Aktualizacja: 11.10.2012
Nowy odłam masonerii w Polsce
Na stronie internetowej ambasady amerykańskiej pojawiła się ostatnio informacja, że 9 września
przy okazji otwarcia nowej loży B"nai B"rith w Warszawie ambasador Victor Ashe spotkał się z
działaczami tej organizacji - prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem.
"Omówiono m.in. sprawę ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia oraz kwestie związane z
Radiem Maryja i Telewizją Trwam. Otwarcie warszawskiej loży B"nai B"rith oznacza odrodzenie
się tej organizacji żydowskiej w Polsce po niemal 70 latach nieobecności" - podaje ambasada.
Zaskakujące są tu dwa momenty: o powstaniu nowego odłamu masonerii w Polsce informuje...
ambasada amerykańska; najważniejszym, pierwszorzędnym problemem są dla masonów...
"kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam".
Czym jest B"nai B"rith? Oto, co pisze na ten temat, na jednej
ze stron internetowych Witold Zyss, przedstawiciel B"nai B"rith
przy UNESCO: "Stowarzyszenie B"nai B"rith - Synowie
Przymierza, jest najstarszą żydowską organizacją
międzynarodową. Założona ona została 13 października 1843 r.
przez kilkunastu żydowskich emigrantów z Niemiec, na czele
których stał Henry Jones. Rozwój B"nai B"rith w Stanach
Zjednoczonych nastąpił bardzo szybko, loże powstawały w wielu
miastach. Pierwsza loża poza Stanami Zjednoczonymi powstała w 1875 r. w Kanadzie, a pierwsza loża w
Europie została stworzona w 1882 r. w Berlinie. Obecnie B"nai B"rith liczy około 80 000 członków w 58
krajach. (...) Godłem B"nai B"rith jest siedmioramienny świecznik (na wzór tego, który znajdował się w
Świątyni w Jerozolimie) i jego hasłem jest "dobroczynność, miłość bratnia i zgoda". (...) Pośród wielu
czynności podejmowanych przez B"nai B"rith najbardziej widoczną jest działalność mająca na celu
zwalczanie rasizmu, dyskryminacji rasowej i antysemityzmu i obrona praw człowieka. Jest to tradycja,
której początki sięgają do pierwszych lat organizacji. Już w latach sześćdziesiątych XIX wieku brał
czynny udział w akcji międzynarodowej mającej na celu zapewnienie praw obywatelskich Żydom w
Rumunii, którzy tych praw byli pozbawieni po otrzymaniu przez ten kraj niepodległości w r. 1866".
Co w takim razie B"nai B"rith ma wspólnego z masonerią? Witold Zyss dowodzi, że nic. Przyznaje
jednak: "Działalność B"nai B"rith w Polsce przerwał dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z 22
listopada 1938 r. rozwiązujący organizacje masońskie w Polsce. Pomimo starań kierownictwa B"nai
B"rith, które usiłowało dokazać, że B"nai B"rith nie zaliczał się do masonerii, decyzja ta została
również zastosowana do B"nai B"rith".
Leon Chajn w książce pt. "Wolnomularstwo w II Rzeczypospolitej" poświęca tej organizacji
oddzielny rozdział. Przytacza w nim następującą wypowiedź jednego z założycieli B"nai B"rith w Polsce
w okresie międzywojennym: "Zakon nasz powstał w Ameryce jako pewna secesja zakonu
wolnomularskiego".
Chajn, komentując te słowa, stwierdza: "Wynikałoby z tego, że inicjatorzy powołania do życia
zakonu chcieli przygotować żydostwo do zasad, którym służyło wolnomularstwo. Czy jednak nowy zakon
miał stanowić jedynie preparandę do wolnomularstwa? Czy nie było świadomej tendencji do
wyodrębnienia się z powszechnego wolnomularstwa w imię utrzymania narodowego czy nawet
nacjonalistycznego oblicza, co tak wyraźnie uwidoczniło się w późniejszym okresie działalności
zakonu?".
Pisząc o powstaniu B"nai B"rith, Chajn stwierdza, że była to pierwotnie organizacja, której
celem było zjednoczenie skłóconych Żydów amerykańskich wokół celów wyznaczanych przez masonerię,
co w znacznej mierze się udało. W tym kontekście zrozumiałe jest, dlaczego informacja o powstaniu
polskiej loży B"nai B"rith została zamieszczona na stronie internetowej ambasady amerykańskiej.
Świadczy to ponadto o skali wpływów tego odłamu masonerii w USA.
Warto w tym miejscu przytoczyć następujący fragment pracy ks. Michała Poradowskiego pt.
"Nowy światowy ład": "Niniejsza broszura stara się przypomnieć, jak ów Nowy Światowy Ład był już
realizowany w ramach Imperium Brytyjskiego i jakie to organizacje i stowarzyszenia angielskie brały
w tym udział, a w szczególności The British Israel, Rhodes Scholars i Fabian Society. Wszystkie trzy
najściślej związane z masonerią i z interesami światowego żydostwa, które obecnie jest
reprezentowane bardziej przez B"nai B"rith".
Nahum Sokołow napisał zaś w swojej słynnej pracy "Gdzie są masoni?": "Bladł majestat XIX
wieku. Proces zaczął się jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego stulecia, w Ameryce. Już wtedy Żydzi
zaczęli czuć się nieswojo w lożach masońskich [zaczęły tam dominować nacjonalistyczne siły
anglosaskie - przyp. S.K.]. Z tej właśnie przyczyny doszło do założenia loży B"nai B"rith, która jest
żydowskim zakonem wolnomularskim".
Jeden z przywódców polskiego dystryktu B"nai B"rith w Polsce w okresie międzywojennym pisał:
"Związek B"nai B"rith jako organizację światową, której my jesteśmy sami jednostką (...) znamionują
dwie cechy zasadnicze. Idea solidarności wszystkich Żydów na całym świecie i wszelkie praktyczne
konsekwencje z tej idei płynące, idea uniwersalizmu ludzkości, braterstwa wszystkich ludzi i narodów
w myśl naszej idei masońskiej. Te dwie idee, kamienie niby węgielne naszego związku, pielęgnować,
rozwijać i w całej pełni w głębi ich treści sobie uświadamiać, to uważam za najwyższy cel naszego
programu duchowego, intelektualnego".
Jaka jest dokładnie ta "idea masońska"? Polscy masoni mówią o kabale, magii i okultyzmie,
również wspominają o Lucyferze jako "nosicielu światła". O Lucyferze dużo mówił założyciel masonerii
amerykańskiej Albert Pike.
Pisał o tym również św. Maksymilian Maria Kolbe. Stwierdza on w swoich wspomnieniach z
pobytu w Rzymie: "W stolicy chrześcijaństwa, w Rzymie, mafia masońska, wielokrotnie piętnowana
przez papieży, panoszyła się w latach przedwojennych [mowa o I wojnie światowej - przyp. S.K.] coraz
bezczelniej. Nie cofnięto się przed obnoszeniem w obchodach Giordano Bruna czarnej chorągwi z
wizerunkiem Michała Anioła pod nogami Lucyfera ani przed wywieszaniem oznak masońskich naprzeciw
okien Watykanu. Nieprzytomna ręka nie wzdrygała się nawet pisać: "szatan będzie rządził w
Watykanie, a papież będzie mu służył za szwajcara" itp.".
Kościół nazywał masonerię w swoich dziewiętnastowiecznych dokumentach "pomocnikiem
szatana na ziemi". Za pontyfikatu Papieża Jana Pawła II pojawił się zatwierdzony przez Ojca
Świętego dokument, w którym przypomniano, że wszystkie dokumenty Kościoła dotyczące masonerii
pozostają w mocy, a katolik, który do niej należy, jest w stanie grzechu ciężkiego i nie może
przystępować do Komunii Świętej.
Czy więc odrodzona dziś w Polsce loża B"nai B"rith, podnosząc jako najważniejszy dla niej
problem temat Radia Maryja, podjęła go ze względu na problemy "rasizmu i antysemityzm" czy z
innego powodu?
Przypomnijmy jeszcze przytaczane wielokrotnie przeze mnie w artykułach i książkach słowa
jednego z polskich masonów, który w artykule zamieszczonym w "Wolnomularzu Polskim" napisał, że
dopóki w polskim Kościele obok różnych "gołębi" będzie taki "jastrząb" jak ojciec Tadeusz Rydzyk, to
masonerii nie uda się zawrzeć paktu z Kościołem.
Na koniec jeszcze ciekawostka. Jak czytamy na stronie internetowej forum.prawica.net: "Ewa
Junczyk-Ziomecka - Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta przekazała w imieniu Prezydenta
Kaczyńskiego wyrazy radości z "odrodzenia się" tej organizacji po 70 latach w Polsce".
Stanisław Krajski
Nasz Dziennik, 2007-09-23