Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 30.10.2014 r.
E. Obola – poszukiwany żywy lub martwy – 1
Dzień 27 października roku 2014 będzie pamiętnym dla urzędników różnego szczebla. Właśnie jakieś służby, bliżej
niezidentyfikowane przez mass media głównego nurtu dezinformacji, urządziły sobie zabawę w straszenie paczką z
wirusem ebola w urzędach. Podano, że informacje o obecności paczki z wirusem ebola oraz pojemnikami gazowymi
dotarły pocztą elektroniczną oraz telefonicznie do urzędników aż w 52 miejscowościach. W samym Gdańsku aż 9 instytucji
państwowych otrzymało takie informacje. W Warszawie to nawet Giełdę Papierów Wartościowych z tego powodu
ewakuowano. Biorąc to na spokojnie, to powinniśmy się śmiać z głupoty urzędniczej. Po pierwsze, jeżeli to przyszło w
poczcie elektronicznej to po kilku minutach odpowiednie służby powinny namierzyć IP komputerów i zamknąć
żartownisiów. A tego nie zrobiono. Podobnie nie ma żadnego problemu obecnie z namierzeniem telefonów. Tego także nie
zrobiono. Czyli służby znały te numery. Już kilka razy tego rodzaju incydenty były wywoływane i zawsze ta sekretarka
rano była na czacie i wiedziała, co robić, czyli ewakuować urząd, a nie skontrolować, co to za dowcipniś. Poza tym
wszystkie mass media już o tym wiedziały od samego rana. Jakim cudem? Pani sekretarka od razu widziała, że musi
dzwonić do radia, telewizji i czort wie gdzie jeszcze, a nie musi zawiadomić policji, aby namierzyli adresy „żartownisiów”?
W tej sytuacji należy wnioskować z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że zrobiły to znane urzędom służby.
Co się za tym kryje? Po pierwsze, jak powszechnie wiadomo, wirus jest opatentowany przez rząd amerykański i żaden
cywil ani inny dureń nie może bez zgody rządu – armii cokolwiek z tym wirusem robić. Już Armia wie po co to to
opatentowała. Zysk ma wpłynąć do właściwej kieszeni. A więc nie ma żadnej możliwości zapakowania go do kartonu,
chyba, że zrobiła to jednostka broni biologicznej Armii Amerykańskiej. No ale tego przecież chyba nie zrobiła… Co prawda
w Kraju nad Wisłą to miała ona zwoje więzienia tak tajne, że nawet rząd o nim nie wiedział, ale laboratorium broni
biologicznej to chyba nie istnieje? Armia ma swoje większe kłopoty. Pan Prezydent Obama, w związku z zamieszkami w
Sierra Leone na plantacjach kakao, wysłał już 3000 marines i dodatkowo 1000 żołnierzy ze słynnej dywizji
spadochronowej 101. Wiadomo, w dżungli skakać za wirusem najlepiej potrafią spadochroniarze. Marines zaprowadzą
spokój w miastach. Przecież już 8 medyków kamienowano.
Czyli mamy problem. Wszyscy zainteresowani wiedzą, że oprócz właścicieli patentu USA nikt tego eboli widzieć nie ma
prawa. Nawet nim zajmować się nie ma prawa, chyba, że zapłaci haracz. Przecież taki jest na całym świecie sens
patentów. Patentujący nie po to płaci olbrzymie kwoty za ochronę własności intelektualnej, aby mu byle dureń ją zabierał.
Co to, to nie, a tym bardziej zabierał armii. Wykluczone. O tym, że cała prasa polska jest w rękach wydawców
niemieckich, poinformował Nasz Dziennik już parę tygodni wcześniej. O tym, że kontrola nad mediami w Niemczech aż do
2099 roku będzie w rękach amerykańskich, wiadomo od 2009 roku. O tym, że wszystkie wydawnictwa są w rękach 5 firm,
wiadomo od kilku lat. Czyli piramida władzy jest znana. Jeżeli więc wszystkie media zaczynają ranek od tego samego, to
znaczy, że otrzymały takie polecenie. Akcja jest sterowana. Bez dwu zdań.
Jaki jest cel takiego cyrku? Celem może być straszenie ludzi. Wiadomo, że promowanie kłamstw korporacji jest głównym
celem obecnej prasy. Na podobnych zasadach działa niemal 90% stron internetowych. Wiem to z własnego
doświadczenia, że tylko strony umieszczone na serwerach za granicą podają informacje bez cenzury. Ze stronami
krajowymi jest różnie. Na przykład ten sam admin przyjmuje informację o tym, że fakt X jest konfabulacją, a zaraz potem
zamieszcza informację o fakcie Y przeczącemu faktowi X. I potem twierdzi, że to lepiej jak jest różnorodność. Taką
różnorodność spełnia w całości program MKUltra, czyli prania mózgów mniej oświeconego ludu, opracowany przed 50 laty
przez służby specjalne, w rodzaju CIA itd. Takim wpuszczonym dezinformatorem jest na przykład artykuł Blanki
Łyczkowskiej” Ale to inna historia.
Bardzo często natomiast PT Autorzy powołują się na WHO. Po ich wypowiedziach widać wyraźnie, że nie mają zielonego
pojęcia, co to jest WHO.
WHO, szeroko podaje o tym prasa amerykańska, jest instytucją założoną przez Rockefellera, jako przybudówka ONZ, czyli
formalnie Światowego Rządu. Jest to na pół prywatna organizacja, o czym świadczą pieniądze. Już w 1954 roku WHO
zawarło tajne porozumienie z MAEA, że nie będzie publikowało żadnych ostrzeżeń przed promieniowaniem jonizującym,
aby nie szkodzić producentom atomu. I jak wiemy, od 60 lat ta umowa jest dotrzymywana. WHO jest dofinansowywane
przez właścicieli korporacji farmakologicznych. Taki na przykład B.Gates, właściciel firmy informatycznej, co i rusz
przekazuje do WHO OLBRZYMIE KWOTY, rzekomo na potrzeby szczepień. Przypomnę, że po wydaniu ponad 50 milionów
dolarów na szczepienia przeciwko polio w Indiach, spowodował tam tak wielką epidemię, że ponad 47500 dzieci
zachorowało (inne źródła podają, że to było ponad 67 000 dzieci) Normalnie w Indiach bez szczepień chorowało na polio
Str. 1 z 3
http://wolnemedia.net/zdrowie/e-obola-poszukiwany-zywy-lub-martwy/
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 30.10.2014 r.
około 215 dzieci.
Podobnie do wątpliwych sukcesów WHO należy wywołanie epidemii po trzęsieniu ziemi na Haiti. Zmarło, bagatela, tylko
nieco ponad 5000 Haitańczyków.
Straszenie chorobami jest jednym z istotnych działań WHO. Przypomnę, że już w 2001 roku WHO wywołało wirtualną
epidemię wąglika. Na pewno przynajmniej część Czytelników przypomina sobie te koperty z mąką rozsyłane przez nie
wiadomo kogo, ale wiadomo, że z wąglikiem. Według WHO, epidemia miła spowodować dziesiątki tysięcy zgonów.
Zgonów było pięć! Ale WHO i pokrewne instytucje wyprowadziły z budżetu państwa ponad miliard dolarów na rzekomą
walkę z wąglikiem. Oczywiście, był to budżet USA. W 2005 roku WHO rozpoczęło kampanię straszenia ptasia grypą, czyli
H5N1. Była to bardzo dziwna grypa, bowiem chorowały tylko kurczaki w kurnikach. Żaden dziki ptak nie zachorował! Nie
miało to oczywiście żadnego znaczenia dla akcji. Także w Polsce wybito kilka milionów kurcząt przed świętami. Proceder
pozwolił na wyciągnięcie z kieszeni podatnika pięćdziesiąt milionów złotych. Ubocznym, albo celowym efektem było
wyeliminowanie konkurencji na rynku drobiowym i likwidacja polskich ferm, połączona z otwarciem granic dla konkurencji.
Dziwnym trafem, WHO PROGNOZOWAŁO ŚMIERTELNOŚĆ na poziomie ponad 60%. Widać wyraźnie, że pracownicy WHO
uwielbiają liczbę 60, ponieważ w przypadku eboli także prorokują 60% śmiertelność. Miało zachorować na ptasia grypę
nawet miliard osób. Na całe szczęście, nie uzgodniono tego z wirusem ptasiej grypy. W całym szeroko nagłaśnianym
okresie zmarło na całym świecie około 1000 osób, ale potwierdzenie wirusa miało tylko 97 z tych osób. Dodatkowo, osoby
te pochodziły z bardzo zaniedbanych i biednych wiosek. W jaki sposób w akurat tych wioskach znaleźli się specjaliści z
testami? Pozostanie to już na zawsze słodką tajemnicą służb specjalnych. Przypomnę, że normalnie na zwykłą grypę
umiera rocznie na całym świecie od 250 do 500 000 ludzi, czyli ponad pięćset razy więcej.
Co ciekawsze, dr Peter Palese z Mount Sinai School of Medicine z Nowego Jorku podał, że surowice pobrane od
mieszkańców chińskich wiosek wykazały, że miliony ludzi miały naturalne przeciwciała przeciwko H5N1. Podał to do
publicznej wiadomości w NYT 8 listopada 2005 r. twierdząc, że cala sprawa jest fałszywką. Innymi słowy, wirus był
normalnie w środowisku i nie powodował żadnych chorób.
Powinniśmy się więc cieszyć, że wirus nas oszczędził. Dobre samopoczucie uleciało jak wiatr w momencie podliczenia, ile
to cwaniacy zdążyli wyprowadzić z kasy zdrowia publicznego, czyli wyciągnąć od podatnika. Sam pan Donald Rumsfeld, w
owym czasie przewodniczący rady Gilead, właściciela patentu na słynny, ale całkowicie nieskuteczny lek tamiflu, zarobił
tylko 5 milionów dolarów. Zaraz potem awansował na sekretarza obrony USA i zakupił ponad 2 miliony porcji tego leku dla
armii. Były sekretarz stanu USA, George Schulc, także nie był gorszy i zarobił podobno na tym samym 7 milionów dolarów.
Ile zarobili polscy dilerzy tego leku, nie wiadomo, ale jeszcze obecnie Gazeta Niezależna usiłuje wskrzesić ten preparat.
Wystarczy wpisać do wyszukiwarki nazwę leku i zobaczyć, jacy to konsultanci i specjaliści nawołują do przepisywania tego
preparatu. Dla niewtajemniczonych, zwykłe leczenie grypy na przykład aspiryną, to koszt koło 10 złotych, z haraczem 20
złotych, a tamiflu był sprzedawany po około 200 złotych. Rzekomo przyspieszał wyleczenie o 12 godzin!!! Opis grypy w
podręcznikach studenckich zajmuje pół kartki.
Kolejną propagandą strachu była ogłoszona w 2009 roku świńska grypa. W Polsce na czoło celebrytów nawołujących do
walki z tą rzekomo straszną chorobą stanęła pani prof. mgr Lidia Brydak. Od razu po ogłoszeniu pandemii podniosła
stawkę za badanie wirusologiczne o prawie 50%. Na marginesie, testy były tak złe, że nawet CDC się wycofało po cichu z
ich przeprowadzania.
Zasada postępowania była taka sama, jak we wcześniejszych wirtualnych epidemiach. Strach. Umrze nawet 90 milionów
ludzi. W samym USA ponad 90 000 ludzi. Znowu sprawy nie uzgodniono z wirusem, ponieważ w USA na świńską grupę
zmarło tylko 18 osób, na 320 milionów ludzi! Normalnie w sezonie umierało między 30 a 40 000 osób. Pikanterii sprawie
dodaje fakt, że to, co medialnie nazwano świńską grypą, było powszechnie znane lekarzom od 1976 roku, kiedy to
wyciekło z laboratorium broni biologicznej Fortu Detrick. Jeszcze w 2007 roku PZH podawał, że 80% przypadków grypy, to
słynne A1H1N1. W dwa lata później już o tym nie pamiętali.
No, ale głupi ludek nie musi pamiętać, ma płacić. No i ludek płacił. USA zakupiły na magazyn leków za miliard trzysta
milionów dolarów. Rząd Brytyjski był oszczędniejszy, zakupił tego samego barachła za około siedemset milionów dolarów.
Ale biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców, to wydał zdecydowanie więcej na mieszkańca od Amerykanów, bo aż 300%.
Samego tamiflu zakupili za 40 milionów dolarów. Producent szczepionki Pandermix, GlaxoKlineSmith, przechwalał się, że
na samej szczepionce zarobił 1,5 miliarda dolarów, tylko w okresie pierwszych 3 miesięcy trwania wirtualnej epidemii
strachu. Ile jest mądrych inaczej? Dodam, że szczepionka powodowała, szczególnie u szczepionych nastolatków, ciężkie
Str. 2 z 3
http://wolnemedia.net/zdrowie/e-obola-poszukiwany-zywy-lub-martwy/
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 30.10.2014 r.
powikłania zwane narkolepsją, czyli nagłym i niespodziewanym zwiotczeniem mięśni. No, ale to już ekspertów od
zachwalania szczepień nie interesuje. Naukowcy szacują, że rząd angielski zmarnował co najmniej osiemset milionów
dolarów na zakupie tych preparatów, ale przecież nie wydawał swoich pieniędzy, tylko podatnika, czyli niczyje.
Bardzo ciekawe są informacje uzyskiwane za pomocą słownika Merriam-Webster. Słownik ten pokazuje, że nagle na
siódmym miejscu najczęściej używanych pojęć jest „pandemia”. Czyli gebelsowskie twierdzenie, że każde kłamstwo często
powtarzane utrwala się jako prawda, jest słuszne. Ten sam sposób prania mózgów stosuje się obecnie.
Autor: dr Jerzy Jaśkowski
Nadesłano do „Wolnych Mediów”
Str. 3 z 3
http://wolnemedia.net/zdrowie/e-obola-poszukiwany-zywy-lub-martwy/