Bolesław Śmiały, Legenda II Skałka

background image

Aby rozpocząć lekturę,

kliknij na taki przycisk ,

który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.

Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym

LITERATURA.NET.PL

kliknij na logo poniżej.

background image

2

STANISŁAW WYSPIAŃSKI

DZIEŁA ZEBRANE

TOM 6

background image

3

Tower Press 2000

Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000

background image

4

STANISŁAW WYSPIAŃSKI

BOLESŁAW ŚMIAŁY

LEGENDA II

SKAŁKA

background image

5

BOLESŁAW ŚMIAŁY

DRAMAT W TRZECH AKTACH

background image

6

RZECZ DZIEJE SIĘ W ROKU 1097

W DWORCU BOLESŁAWOWYM

NA WAWELU

background image

7

Polećcie ze mną w ten czas przed wiekami,
który sny jeno na pamięć przywodzą,
gdy się z majaki, co idzie przed nami,
majaki duszy utęsknionej rodzą.
Najdziecie wtedy gród, święty skarbami,
kędy was stróże

rapsody powiodą.

A kędy dłonią we mroki wam wskażą,
patrzcie, bo przeszłość przed wami obnażą.

Sen miałem taki i w tym śnie widziałem

rzeczy, ku którym sercem gonię całem,
Szły widma

ludzie, co miecze dźwigały,

tarcze ze skóry i ciężkie kawały
skórzanych zbroic, a strojne we świty,
orszakiem, w lunie kolorów spowity,
wawelski gród przesłaniały.

Był dworzec drewniany z lipowych uwięzi,
na przełaj sprzęganych przez krokwie dębowe;
gdzie płatwy, ciosane z stuwiecznych gałęzi,
strop królom czyniły nad głowę.

W tym dworcu widziałem świetlicę ogromną,
półmroczną, pustą

Wisła za nią Szumi

i łoskot fal bije, i wichr w niej się tłumi;
mam w oczach i słuchu przytomną.

Pośrodkiem podłogi wiódł krajec czerwony
ku miejscu, gdzie królów siedzisko stawione,
rzędami a złotą obite tarcicą.

Gdym wchodził, był dworzec ten pusty rzucony.
Z okieńców księżyce się patrzą i świecą.

Już wraz mi się zdało, że szedł ktoś przede mną
w izbę i zwierał za sobą zapory,
a twarz miał zakrytą przyłbicą.

Kto jesteś? ty stróżu tajemnic narodu,
coś wewiódł mię w dworzec prastary?
On dłoń swą na ustach mi kładzie każącą
i sam się w słuchu pochyla nad próg.

I słyszę... za ścianą tą, w mgle czerniejącą,
jak w dworcu, w podwórzu dmą w róg.
Snadź męże przyszli do grodu.

background image

8

Sam tu wy, do mnie, duchy nasze,
o których duch mój śni!
Sam tu! Kolorem was okraszę,
jak było za dawnych dni.
Niech król się przede mną do boju zapasze,
niech stanie przede mną we krwi!

Już małe wrotka w bocznej ścierne
namknęły się w komory głąb.
Czy w zamku jestem, czy na scenie?
Wtem promień padł na próżny wrąb.
Zamajaczyły się dwa cienie,
dziewa i chłop, jak rosły dąb.

Mąż słucha, ku uszom przystawił swej ręki,
a w gniewie drży mu prawica.

I naraz róg ozwie się bliski, uderzon,
i głosem ogromnym po dworcu dmie szerzon,
a wicher go niesie orlica...

I mówić poczęli

już słyszę ich gwary,

miłosne przemówki zaklętej tej pary.
Król mówił i Krasawica:

AKT I

SCENA l.

KRÓL
Na dącym grają rogu.

KRASAWICA
Bydło żeną do pola;
a może światłemu bogu
dują hejnał wawelskie duchy.

KRÓL
Dmą na zamkowym progu.

KRASAWICA
Nie pastuch, nie koniuchy

czy się jacy zwołują stanicą

?

KRÓL
Jeśli tam głos odpowie, to zdrada.

background image

9

KRASAWICA
Tam od Skałki?

KRÓL

Słysz...

(słychać róg)

KRASAWICA
Znak odpowiada.
[(

pauza)]

KRASAWICA
Coć przyblekła złość lico

?

Lice zbladło i caliście w słuchu.
Pomstę kowacie w duchu?

KRÓL
Słyszysz, znak odpowiada
tam od Skałki. Znam swata.
Czas wybrali, gdy dworscy polują.
Wraz poznałem róg brata,
że z biskupem na króla się szczują.

KRASAWICA
Konni tętnią przez wzwody
pod wawelskie gospody,
lecz jadą mostem głucho.

KRÓL
Snadź kopyta wiązali pieluchą.
(słychać podkowy)

KRASAWICA
Wnet słońce wyjrzy z wody;
nad Skałką już się żarzy.

KRÓL
Wojnę mi biskup warzy,
jeno krwawą ubroczy się juchą.

KRASAWICA
Strzeżcie wy się, tam czary,
tam gontyna i woda święcona,
tam szumią święte drzewa,
gromada pieśni śpiewa.
Miejsce święte od wieka wieczyście
a to są święte liście,
w onem włosy ubrała.
Te jaśminy są z gaju świętego ...
a tam gruzy domostwa mojego.

background image

10

KRÓL
Tam się chowasz...

KRASAWICA
Toć wiecie... ?
Nockę ze mną żyjecie ...

KRÓL
Kędy świt cię porywa, nie pomnę...
W tym alkierzu klejnoty,
z koron bije blask złoty ...

KRASAWICA
Słowa wasze na poły przytomne.

KRÓL
Bywaj zdrowa

uciekaj,

do słoneczka nie czekaj ...

KRASAWICA
Idą na was nieszczęścia ogromne.

KRÓL
Tyś rusalna!?

KRASAWICA
Wiślanka.
Was pojęłam kochanka.
Wróżę sławę we wieki potomne!!!

KRÓL
W oczymgnieniu już rano,
czas odejść, dziewko krasa.
Krew wszystką miłość spasa,
miłosne dałaś gody.
Poznają cię na dworze;
różą zaszły jagody.

KRASAWICA
Nockę dałam kochaną,
pobiegnę rześka, chyża,
jeno otwórzcie dźwirza;
calem w waszej zakwitła komorze.

KRÓL
Rozstanie się nam zbliża,
świty na niebo wschodzą,
a ognie we krwie rodzą.

background image

11

KRASAWICA
Pożegnam, wycałuję,
krew świeżą w ręcach czuję,
kochanie mnie ponosi,
chcę objęć waszych jeszcze.
Serce się żywe prosi.

KRÓL
Kołyszę cię a pieszczę,
krasawico, lubiona;
dla cię za nic mi żona;
dla cię onej unikam i syna.

KRASAWICA
Mówicie, żem jedyna;
mówicie mi, żem krasa;
że gody miłość moja,
a jakowaś przyczyna
zrysem czoło wam sępi

we was li we minie wina?

KRÓL
O, nie masz winy w tobie;
mojać dusza w żałobie,
mojeć serce przysiadła pomora;
brat się na mnie gotuje,
brat mi zamku żałuje,
brat chce wydrzeć i wyzuć ze dwora.

KRASAWICA
Moc wy macie przewładną,
złości ludzkiej zdolicie;
zmory, durzce przepadną,
jeno ludzkie zaważcie tu życie!

KRÓL
Gdzie mnie wola, nie zgadną!
Jako prutem rwie rzeka!

Nic mi zabić człowieka;
sądom moim Śmierć kumą doradną.
Dziś mnie dola dolega:
posad ognie zażega,
brat mi jeno zawadą, brat wrogiem.

KRASAWICA
Mus tajemny was czeka,
zabić brata musicie,
choćby witał was Bogiem,
bo kęs wasze zaważy się życie;
miłowany zginiecie,

background image

12

jako tur w pełnym lecie

tak was przyjdą zarzynać siepacze.

KRÓL
Cicho, dziewko

już świcie ...

Słowo rzekłaś prostacze.
Przysiągłem bratu życie,
wszystkie krzywdy przebaczę.

Kochaj mnie ty, pomiłuj,
siłuj piersią, przej, siłuj ...
Włosy twoje, ruń kwietna,
wonią jako noc letna,
jako zioła zakwitło w ogrodzie.

KRASAWICA
Wyście pierwsi w narodzie,
wyście pierwsi u luda,
was gromada powita hejnałem.
Światem rządzicie całem,
możecie czynić cuda ...

wy kochacie, kochacie, tulicie...

KRÓL
Włosy zapleć, zwiąż kosy,
bo się sypią warkocze jak nicie;
Jak te nicie pajęcze,
a świt je mieni w tęcze,
pomierzwione, miłosne od nocy.

KRASAWICA
Cichaj...

KRÓL
Ktoś idzie sienią ...

KRASAWICA
Świty w okieńce włażą
i szaty wam rumienią.

To się chłopy zbierają do młocy.

KRÓL
Nie.

Psy warczą w oborze,

gdziem je zamknął przy dworze,
byś ty mogła przyjść ku mnie swobodno.

KRASAWICA
Nie to

ino psom głodno.

Nikt nie idzie

nie słyszę

całujcie!

Rękę macie przewładną,

background image

13

miecze macie gotowie!
Jeźli zbójcę we zmowie,
to przed mieczem królowym upadną!

KRÓL
Chcesz mnie ano w Śmierć kusić,
chcesz mnie rzezać przymusić,
że mnie dzierżysz ramieniem a siłą;
pójdę patrzeć ku wrotom,
zwolej ręki oplotom,
rusałko ty a wiło!

KRASAWICA
Wyście rzekli, wołali,
jak mnie dworscy nazwali,
żem ja dziwa, żem ja dziwożona.

KRÓL
Puszczaj rękę z korali.

KRASAWICA
Wstęgi wloką się z wami.

KRÓL
Ty mnie więzisz ustami,
ty mnie więzisz

a słońce już wstało.

Tam już słyszę gonienie,
już nie ujdziesz przez sienie,
w sieniach słyszę, że gwarzą w oddali...

KRASAWICA
Żarna mielą u włazu.
Noc czuwała nad nami,
świt nam kłamie i niebo się pali.

(nagle)

Słychać, idą tu tłumnie,
nie poznałam do razu.

Kędyż twoja drużyna

?

KRÓL
Miłość, krasa, jedyna!
jedyny rycerz u mnie.

KRASAWICA
To na was, na was godzą!
Imajcie miecza, włady!
Ja was sama zapaszę do boju.

KRÓL
W miłosnym luba znoju ...

background image

14

KRASAWICA
Być musisz bratobójca.

KRÓL
Nie będę bratu zbójca.
Wolej ulegnie dola!

KRASAWICA
Otwierasz cudom, pola!!

KRÓL

(w śmiechu)

Z mieczem miłość w komorze,
z mieczem, zawiść u proga.

(w zadumie)

Jam ci stawion przez Boga:
dusza zawiść i miłość przemoże!!

KRASAWICA
(coraz wbiega do komory i stroje stamtąd znosi).

SCENA 2.

KRÓL

(ubiera się w świtę)

Któż to wcześny przybywa świtaniem?

KRÓLÓW BRAT
Brat ze słowem braterskim, witaniem.

KRÓL

(biorąc kirys)

Postój, bracie, bo ciężkie zawory!

KRÓLÓW BRAT
Otwórz, bracie, bom witać was skory.

KRÓL
Jeno wezmę na się świtkę strojną.

KRÓLÓW BRAT
Mileć widzę i w zgrzebnym ubierze.

KRÓL

(biorąc pas)

Jeno rękę uzbroję niezbrojną.

background image

15

KRÓLÓW BRAT
Bracie, każę wyłamać ościeże!

KRÓL
W pas się jeno opaszę kowany,
boś ty może godnie przyodziany

lżyłbyś bratu lichemu zuchwale.

KRÓLÓW BRAT

Bioręć topór, a wrota rozwalę!

KRÓL
Drużby wiedziesz ze sobą drużyną?
Czy na brata wyszedłeś z toporem?
Brat się z krasą zabawia dziewczyną?!
Drużba jego daleko za borem?!
Brat twój samy?!

Jak brata przyjmuję.

Wrót kowaną zaporę zejmuję.

(otwiera zasuwy).

SCENA 3.
(Wchodzą Królów-brat, Sieciech i kilku rycerzy).

KRÓL
Witam drużby, starostę i swata.
Miecz w moim ręku, a nóż w ręcach brata.

(pauza)

Może na łowy mnie prosić,
a bełty za mną nosić

?

Na łowy, w puszcze, bór,
za siedem krzyskich gór,
za jeleńcem przez grząsła w bród rosić?
żeście do mnie na dwór... ?

(przerywa

cisza).

SIECIECH
Hejże, orzeł jesteście a sokół,
świetny zbroją jak przed Kijowiany.
Iskry od was bijące naokół.

KRÓL
Jaż bym pastwą był w łowach pojmany?

SIECIECH
W nas-że łowców widzicie piastowych?

background image

16

KRÓL
Piastów wszędy zasię widzę nowych.
Wyście byli piastunem dla syna,
a dziś inszym stoicie za stróże.
Kres Masławów

piastuna wam wróżę.

Szliście króla zwojować przede dniem.

SIECIECH
Katowaniem sąd waszy powszedniem.

KRÓL
Ręka sięże, kto sam się podaje.

SIECIECH
Sam dostoję!! choć sam nie zostaję!

KRÓL
Wy mnie mili, szli ze mną na miasta,
gdzie mnie pana witano i własta,
gdzieście brali najpierwsze łupieże.

SIECIECH
Łaskę waszą na dłoń moją mierzę.

KRÓL
Młodyś, dużaście prze mnie zażyli.

SIECIECH
Nie żałowałem krwie, a krew mnie sili.
Krew moja przyschła do waszej pawęże;
niech dziś na wadze sądów waszych lęże.

KRÓL
Wyście śmieli!

SIECIECH
A wyście król śmiały.
Dziś rycernym krzywdy pozostały.

KRÓL
Krzywdę najdzie sam wszędy dla siebie,
kto się rządzić nie umie w potrzebie.

SIECIECH
Jakoż rządzić, gdy z dala od domu?

KRÓL
Nie przebaczę ucieczki nikomu!!
Kto mnie w Rusi ostawił bez broni,
tego jeno miecz sądu mój goni.

background image

17

SIECIECH
Wytracicie co pierwsze rycerze.
Więc «trwoga wasza tam» ten pokos bierze!?

KRÓL
Trwoga ?

SIECIECH

A! Dziwno wam?! Szczodry a Śmiały.

KRÓL
Chcecie mnie dostać językiem, zuchwały!

SIECIECH
Nie przyszlim gadać.

KRÓL
Działajcie, gdy wola.
Dostoję z mieczem wam ja jeden pola.
Mieliście wolę snadź mieć mnie niezbrojno,
idący k’temu z bratem kupą, rojno;
aliścim wyszedł witać was żelazem.
Gospodarz jestem wasz i więzień razem.
Bierzcie mnie, bracie.

SCENA 4.

(Wchodzi Królowa żona, za nią dziewki).

KRÓLOWA ŻONA
Widziałam tych w żelezie
i dziwię się nowinie.
Któż mnie uprzedza w czynie
męża przed ranem tropić

?

(nie dopuszcza do słowa)

Dziewka tam jest zamkniona,
urokami zlubiona.
Mnie i dziecku to krzywda we wstydzie.
W lat dziesiąt chłopak idzie.
Wziąć mi syna i w Wisłę się topić.
Przyrzekałeś w przysiędze,
kiedy brałeś koronę,
lat dziś trójca w zamkowym kościele

że mnie ino miłować,
że mnie żywot chcesz chować,
tak mówiłeś w królewskiej siermiędze
a dziś kłamać poczynasz mi śmiele.

background image

18

KRÓL
Kłamać! Zmilczcie, nie skłamię.

KRÓLOWA ŻONA
Kłam przysięgę twą łamie.
Nie przychodzę po słowo odprawy.

KRÓL
Owo z bratem tu sprawa.
Jeźliś łaskę ciekawa

brat mnie przyszedł odwiedzić w gościnę.
Że jako śmiały słynę,
przyszła za nim na mnie piastów ława.
A ty stajesz skarżąca,
mnie ledwie nie obroną,
żeś moją i żeś żoną,
onych właśnieś gębą oniemiła,
iżeś dziewki zwabiła idąca.
Choć brat przyszedł się wadzić,
musi sprawę porzucić,
żeś ty przyszła się kłócić,
to pokój będziem ładzić.

KRÓLOWA ŻONA
Tam jest dziewka!

KRÓL
Tam wara!

KRÓLOWA ŻONA
Dziewka z dworskiej czeladzi,
z dawnaście sobie radzi,
że w komorę ją wciągasz tajemną,
nierad przestajesz ze mną

gdzież przysięga, gdzie wiara?!

KRÓL
Przysięgałem, przysiągłem,
cóż że przysięgę łamię ?
Cóż ci o to, że dziewkę uwiodłem?

KRÓLÓW BRAT
To król Śmiały, to kłamie.

KRÓL
Ha, żmiję słowem zlągłem.
W tobie nie najdzie kłamu?
Słów masz jako balsamu,
a wyrzeczesz, to kłujesz jak żądłem.

background image

19

KRÓLÓW BRAT
Snadźże prawdy dobyłem, gdy zbodłem.

KRÓLOWA ŻONA
Wybacz, królu i mężu,
że idę, żem przybiegła

trwoga serce zaległa...

KRÓL
Toć jestem przy orężu.

KRÓLOWA ŻONA
Czyli z twoją to wiedzą,
gdzie więźnie w wieżach siedzą,
wszędy radość i głośne wołanie

?

Więźniowie wypuszczeni,
a chłopi pozbrojeni,
nie na twoje, myślę, rozkazanie

?

KRÓL
Któż to rządzi

?

Zgaduję.

Biskup pewno się jawi
i wolnością łaskawi,
zanim miecz mój na karku poczuje.
Dziękuję, żono miła,
żeś mi gości bawiła,
teraz słuchaj, jak brat na mnie szczuje.
Uwiódł druha Sieciecha:
złota kita a wiecha,
a jad w sercu i zawiść gotuje.
Nie o klątwy kościoła
serce we mnie zawoła,
lecz gdy serce braterskie zatruje.

(do żony)

Zazdrość w sercu czujecie;
że ja z dziewką się bawię,
już mówicie, że łamię przysięgę.
Was ja kocham na świecie,
was ja mieczem wysławię,
przy was jako wasz rycerz polęgę.
Święty przymus kościoła,
jako świętość, mnie woła
i tą własną żałością się dławię.
Rozprawię się z biskupem,
mnie lub jemu tu trupem,
to przysięgam!

KRÓLÓW BRAT

Ot, idzie tu prawie!

background image

20

SCENA 5.

(Wchodzi Biskup w zbroi i stroju ARCHANIOŁA
z gromadą chłopów zbrojnych).

KRÓL
Słysz mnie, biskupie, pókim ja jest włady,
to nie ty będziesz przewodził nad ludem.
Jam jest, co sochą zwalam ziem pokłady,
i niech się inszy tym nie kwapi trudem.

BISKUP
Prawda jest moja!

Ze mną szukasz zwady.

KRÓL
Jakom zasądził, tak mocą przewiodę.

BISKUP
Prawo mieczowe

pokalasz się brudem.

KRÓL
Mój sąd!

Toporem wymiecę zagrodę.

BISKUP
Na spalenisku legniesz rózga krwawa.

KRÓL
Moja wieczerza i moja zastawa!
Perz i badylska, jako trza, wypalę
ogniem

w to płomię pognam rózgi krwawe

i psy wyżenę lizać krwi korale...

BISKUP
To będzie, królu, z nami na krew sprawa.

KRÓL
Na krew!

a pirwy ty

i to odprawa!

CHÓR
1. Zapamiętał się w srogości,
w okrutnym gniewie;
nie przystąpisz litości;
płonie jako zarzewie.
2. Twarz łunami czerwona,
oczy jak sępie wzroki;
mieczem zdzierży wyroki
i katostwo zmierzione wykona.

background image

21

BISKUP
Hej, ofiarników żądasz i niewolej.

KRÓL
Zdradliwe stadła trza wychwaścić z rolej.

BISKUP
W błogosławieniu stadło się uświęca.
Bliźniemu szczęściu kto zajrzy nieprawie,
upodlon, że się w krwie niewinnej znęca.

KRÓL
Mów po próżnicy

nie przepuszczę wolej.

BISKUP
Sęp!

KRÓL
Król!!

BISKUP
A w ręcach ci się żmija garnie.

KRÓL
Czelny

jęzorem nie pluniesz bezkarnie.

BISKUP
Stawam tu mocen, pasterz tej owczarnie.

KRÓL
Moc moja z nieba, a twoja służebna!

BISKUP
Nie przetom, bym się uląkł gróźb, męczarnie.

KRÓL
Żegnam.

BISKUP
A moja moc wróci podniebna,
aże cię skrzydłem uderzy po czole,
że hełm twój zrzuci w proch pióra sokole.

KRÓL
Czyście to groźba w słowiech się wyznawa.

BISKUP
Groźba i wola

i wasza odprawa.

background image

22

CHÓR
1. Jad w usta mu się wnęca,
oczy mgleją, dwie płonące pochodnie.
2. O, jakież kryje zbrodnie,
jakież czyny we słowiech uświęca.

KRÓL
Wyrzekłeś! Sędzia Bóg, dziś stań się wola.

BISKUP
Częstokół za mną luda zwarty stawa.

KRÓL
W zamek dwie sotnie przywiodłeś z kosami.

BISKUP
Chłopy te moje szły w kośbę do pola.

KRÓL
Nie szedłeś w prośby z próżnymi ręcami.

BISKUP
A oto będziem błagać kosą króla.

KRÓL
Tu was zarąbię!

Prze Bóg!

BISKUP
Jak Bóg zdarzy!

KRÓL
Ostatni widzisz dzień twymi oczami!

BISKUP
Miecz to w szalonym ręku gospodarzy.

KRÓL
Postój!! Strzemion!!

BISKUP
Sam tu!
(staje na czele zwartego muru chłopów)

Sława z nami!

(Wchodzi Strzemion i staje przy Królu).

KRÓL
A tu jest twoja Śmierć!

BISKUP
A Tobie Dola!

background image

23

KRÓL
Każę was trupy wywlec na powrozach.

BISKUP
Zwyciężaj! królu Sławy!

KRÓL
Runę w grozach.

BISKUP
Bądź, jako ojciec twój, w rzeziach zwycięski.

KRÓL
Berdysze przeciw mnie, zalegasz klęski.

BISKUP
Bądź, jako pradziad, sęp; padła pożałuj.

KRÓL
Zdrada!!

BISKUP
Na kościół idź i krzyże całuj.

KRÓL
A ty mnie proś przez krzyż, do stopy legaj,
a za ócz mnie pomawiaj ludy, ostrz zażegaj.

BISKUP

(klęka)

Do kolan walim się o litość sądu

Jeźli król kornych żywota nie baczy,
niech wstrzyma klęskę Bóg

KRÓL
Zwiodłeś siepaczy!

BISKUP
Przyszedłem zwolić, jeźli król nie zwoli.

KRÓL
Chcesz pobrać?!

BISKUP
Mocą!

KRÓL
Podstępem!?

background image

24

BISKUP
Przebojem!
Bóg nas przyseła...

KRÓL
Fałszywce!

BISKUP
Z pokojem.

KRÓL
Precz!

BISKUP
Podaruj mnie ty, włady, twoje jeńce;
ty ich przez żywe nie przeganiaj piekła,
żeby nad tobą i dziećmi, i bratem
Boża-moc słowa nędzy nie wyrzekła.

Pomnij, jak kiedy kładłem na cię dłonie,
jakoś koronę brał u stóp ołtarza.
A przedsię dziś w twych ręcach żagiew płonie,
co naród lęku tworzyskiem przeraża.

Rozganiasz stadła, płomię w twej koronie,
krew napój, rzeźne cielsko tobie warzą!
Ty karasz mieczem, a ślad znaczysz krwawy
przez nasze żółcią przepojone serca;
z głów odrzezanych chcesz składać podstawy
pod węgieł chaty dla się, samodzierca.
Bóg na cię włoży znak, żeś jest nieprawy,
że będziesz jako kat, jako morderca.

(Wszyscy klękają).

CHÓR
Do kolan mu się chylą jak kłody,
do stopów kłonią kosy.
Groźba-li to czy proźba;
zali do nich przystaną niebiosy?

KRÓL
Ja wam król, wy z gołębim sercem rajce.
Wam to mnie u nóg, u kolan leżeć.
Chłop na śpiewanej uchowany bajce...
Wamże ze mną na bój w potrzebie bieżeć?
Nierządni wy, wy rządni sercem dziecka;
dusza się żali w was, płaczka zdradziecka.
Kiedyż w was zbudzi się żądność i radość krwi,
żebyście parli strach jak wilcy, sępi,

background image

25

garnęli pod się ziem, litoście poniechali
i ze mną, królem swym przewodnim, królowali
mieczem, co siecze i tępi.
Bom ja tu na to dań, prze Boga rękę stawion,
bym jako Boża rózga bił, jak Boża błogosławion.
Niechajże stanie się, co król i Bóg przekaże,
w przekorę waszych serc tajemnic tych odważę.
Nie przemoże mnie, kto się litością wije.
Komum przeznaczył Śmierć, Noc oczy jemu skryje.
Nie przepomoże nic, chocia kosami śmiga;
żem król

każę!

Bóg ze mną zbrodnie dźwiga!

SCENA 6.

KRASAWICA
(w otwartych drzwiach komory)
Wybieraj krew, wybieraj krew,
patrz, leżą u twych nóg!!
Ty król nad nimi, ty jak lew,
a oni mierzwa sług.

CHÓR
Rusałka! dziwożona!

KRÓLOWA ŻONA
Kochanka ulubiona!

BISKUP
Czarownica w komorze u króla!

KRASAWICA
Milcz, człowiecze zjadliwy.
Ty mnie ojca zabiłeś,
na pal ostry włóczyłeś,
żem sierota dziś, płaczka Zazula.
Święteś pniaki popalił,
stare lalki powalił,
chram rozburzył i pszczoły zgnał z ula.
Gaj to święty od wieka,
wyższy nad moc człowieka;
ciebie czeka zań pomsta i kara.
Otoś podał się w zdradę,
z królem szedłeś na zwadę,
brat-że królów dziś z tobą się para.

BISKUP
Związać ręce, pysk trzymać!
Nie możecież jej imać?

background image

26

Czy was czary strzymują a gusła

?

Dalej, bierzcie powrósła!

KRASAWICA
Patrzajcie, co król powie?
Póty we mnie śpi siła,
pókim jemu jest miła,
poty czarem nikogo nie złowię.
Gdy się król mnie wyrzeknie,
żaden śmierci ucieknie,
wy obydwaj zginiecie w .mym słowie.

(do Króla)

Wybieraj krew, wybieraj krewi,
krew wybierz, królu krwawy,
nie błąkaj się, nie spieraj,
jeno dobądź miecz prawy
i tnij a tnij na przełaj.
Tu są wszyscy, co zdradzą,
co na życie nastają,
za ręce się prowadzą,
a ciebie zabić mają.
Wziąłeś miłość ode mnie,
z tobą noce i ciemnie,
ja pioruny dla ciebie przywiedła.
Zaklnę święte listowie,
że się staną niemowie ...

SIECIECH
Królu, żona, królowa przybledła ...

KRÓL

(nastając na Krasawicą)

Pogańska żmijo, młode ląż.

(o żonie)

Blednie

uroki

...

(wskazując na Krasawicę)

W powróz wiąż!

(do Krasawicy)

Precz ty ode mnie

precz, precz, gnam.

KRASAWICA

(wyrywa się rycerzom)

Rychezy wnuku, wiąż mnie sam.
Dałam ci miłość, moc ci dałam.
Siłami tych piorunów pałam,
co szły przez święty klęte gaj.
Wieczysta ze mną Sława woła,
nie marny, zdradny jęk kościoła,
tę moc wieczystą znaj.
Zwiąż mnie w powrozy, powróz pryśnie,

background image

27

gwiazda na czele moim błyśnie,
rusalna pani jestem wód,
nieustraszona stoję wśród!!

1 DZIEWKA
Królowa kona.

2 DZIEWKA
Chluśnij wodą.

3 DZIEWKA
Swoją ją urzekła urodą
czarownica z pogańskiej gontyny.

l DZIEWKA
Strzeżcie oczu wężowej gadziny.

KRASAWICA
Wy będziecie się we krwi rzezali,
nic nie wstrzyma wam przeklętych dłoni,
w was się płomię zazdrości zapali,
nie widzicie, że już Śmierć was goni.
Miast mnie wiązać, bierzcie na się pęta,
bo już ściga was klątwa przeklęta.
Miast mnie gonić, padajcie na ziemię,
bo to ogień żywy, któren rwie mię.
Rzeź wam wróżę! A Śmierci wam życzą,
któren pierwszy mnie pójrzy w oblicze.
(Wszyscy uchylają twarzy, tylko Biskup patrzy).

AKT II

SCENA l.

KRÓL
Nieście skrzynię kowaną,
przy mym łożu chowaną,
gdzie skarb jest mój królewski;
korona w niej jest lita,
ze złota szczodrze wita,
na niej rubin i szafir niebieski.
Jest tam berło i kula,

background image

28

jest tam złota koszula
i zapinki, i złote zadziory;
perłą szyte sandały,
perłą suty płaszcz biały,
tam zamknione na cztery zawory.
(Szatni ubierają Króla w ubiór uroczysty).
Ejże, idzie wam ślina!
Miły-ć byłby strój taki?
Może przyjdzie godzina,
gdy zmienimy nagłówne kołpaki.
Ejże, jeszcze mam syna.
Że latorośl jedyna,
może jadu mu wypić podacie

?

Może biskup Stanisław,
może czeski Wratysław,
może wy to będziecie, mój bracie?

CHŁOP
Ciężka skrzynia, nie gadać;
mieliście co powiadać.
Cóż to wszystko na siebie wdziejecie?
Złota ciężar przywali.
Cóż was złoto przychwali?
Wy niestrojni, a już jaśniejecie.

KRÓL
A cóż na to ty drugi,
widzę, wzdychasz z posługi,
cóż się patrzysz żalem po komorze

?

Czy cię złoto urzekło,
czy ci język przypiekło

?

Weźże sobie, co zmieścisz we worze.

KSIĘŻYNA

(rzuca się z worem do komory).

CHŁOP
Łzy mu cieką po twarzy,
swemu szczęściu nie wierzy,
rad chciwie gospodarzy,
a złoto garcem mierzy.
Już pełny, pełny wór,
on przedsię jeszcze sypie.
Górą mu ogniem ślipie.
Już czas zawiązać sznur.
Chce dźwigać, nie uwlecze,
pot krwawy z czoła ciecze;
próżno sili się, zmaga,
złota zwali go waga.

background image

29

KSIĘŻYNA
Och, nieszczęście, ciężary,
wziąłem złota bez miary.
Śmierć mię ściga, złamała mi kości.
O królu, daj pomocy,
niechaj wydrą mi oczy,
patrząc zamrę od wielkiej żałości.

KRÓL
(pomaga mu udźwignąć wora i worem go przygniata).

KSIĘŻYNA

(umiera).

KRÓL
Precz go wywlec na wodę,
precz wziąć trupa i złoto pospołu.
Szczodrzem ci go obdarzył,
sam nieszczęścia nawarzył,
precz go wywlec z worem do wądołu.

SŁUDZY

(wyrzucają trupa).

SCENA 2.

SIECIECH

(tuż przy Królu)

Biskup modły odprawia,
śpiewy wodzi w kościele,
snadź gotuje się przybyć z orszakiem.

KRÓL
Niech przybywa z orszakiem,
niech odzieje się znakiem,
krzyża czarną niech wdzieje kapicę,
Niech zwołuje swe mnichy,
niech zapala śmiertelną gromnicę

jeszcze słaby jest, lichy,
chocia żegna kielichy,
i przede mną pochylić mu lice.

SIECIECH
Przyjdzie, zda się, we śpiewie,
przyjdzie z kruczym krakaniem
modły w waszej odprawić kaplice.

background image

30

KRÓL
Wyż to mieczów nie macie?
Z was to żaden nic nie wie,
co ma czynić, gdy klątwa tu wkroczy?
Czyliż wy ino śmieli,
gdyście miodu poczęli,
a wy przed nim skryjecie już oczy?...

SIECIECH
Wyjedź, królu, na łowy,
rumak czeka gotowy,
cóż tu będziesz patrzył tego księdza.
Chce cię wykląć od ludzi,
niech daremnie się trudzi,
niechaj z niczym odejdzie zła jędza.

KRÓL
Nie lękam się,
nie trwożę się,
mną nie zachwieje strach;
nie wstrzęsie mną,
choć wszyscy drżą
i cały dwór we łzach.
Dosięgnę, choćby chwytał się ołtarzy!
Jestem ten, co na wszystko się waży.

SCENA 3.

KRÓLOWA ŻONA
(wchodzi, orszak jej zatrzymuje się przy drzwiach).

KRÓL
Królowa! Czemuż znów w żałości?
Czy przepomniała o miłości,
czy lęka się rzuconych czarów

?

Czegóż tu szuka w sali sądu,
czyli wysłuchać chce wyroków,
czyli mego ciekawa wyglądu?
Koronę oto tę dziś kładę,
w której ci przysięgałem.
Skradł cesarz Konrad znaki włade,
w tej nowej zmartwychwstałem.
Jeden Archanioł ją z mej głowy
wziąć może jak huragan,
a przedtem niczym wasze zmowy,
kpię z waszych zdrad i nagan.

background image

31

KRÓLOWA ŻONA

(upada mu do stóp)

O włady, idę kornie błagać,
zaprzestań biczem srogim smagać,
lituj się tą przelaną krwią

już wziąłeś pomsty część lwią.

KRÓL
(podnosi żonę ze ziemi i głaska ją po twarzy, i wyprowadza
ku drzwiom, wiodącym do jej komnat).

SCENA 4.

KRÓL
Bracie, miodem pełniono puchary.

KRÓLÓW BRAT
Pijże, bracie, boć tobie pierwszyzna.

KRÓL
Czy się lękasz, że z ręki mej dary;
patrzaj wkoło, jak pije starszyzna.

KRÓLÓW BRAT
Podnieś do ust i próbuj ty smaku.

KRÓL
Jużem syty i miodu mam zadość,
pić nie będę, a to dla mnie radość
widzieć, bracie, jak ty zrumieniony,
bo ty zawsze blady i ponury.

KRÓLÓW BRAT
Myślę, bracie, jak Popiel król, wtóry,
przyjął miodem stryje swe rodzone
i jak potem na topiel rzucone,
po Gople spłynęły jeziorze.

KRÓL
Tak ja moje potruję wielmoże,
których w moim nie widzę orszaku,
i kto na mnie chce knować na dworze,
choćby brat był i bliski rodzony,
mam dlań kielich słodami pojony:

background image

32

Kiedy byłem na Rusi,
to rusińscy kneziowie
zeń pili moje zdrowie,
ostatniemu mnie wypić kazali.
Jad był na dnie chowany,
a rusińskie tyrany
godziły na me życie.
Więc ja mówię: Kneziowie,
wy się na tym mylicie,
że mnie jadem uśpicie,
bo ja z oczu wyczytam, kto kłamie.
Wasz ten puchar ostawię
na waszej pamiątkę miłości.
Z mego zasię własnego
będę pijał za zdrowie.
Wasz ostawię kiedyś dla mych gości.

SCENA 5.

(do Strzemiona)

Mój ty wierny Strzemionie,
gdy ja siędę na tronie,
to ty z mieczem przystaniesz na boku.

STRZEMION
Są tu twoi druhowie,
przyjaciele, bratowie.

KRÓL
Ty ich ręce mieć będziesz na oku.

STRZEMION
Za cię żywot położę;
jeno chowaj to Boże,
bym to widział, że brat cię zabije.

KRÓL
To patrz jeno, mój stary,
jak brat pełni puchary,
i na tego, co puchar wypije.

STRZEMION
Więc niech zgasną me oczy
i niech śmierć mię zamroczy.

(pije z puchara)

Piję puchar

za wasze zdrowie...

background image

33

KRÓLÓW BRAT
Coś uczynił?!

KRÓL
Strzemionie!!

STRZEMION
Ogień!!

puście mi dłonie!

Bądźcie zdrowi

żegnajcie

królowie!

(umiera).

(Wszyscy pochylają się nad umarłym).
(Król i Królów-brat patrzą na siebie).

SCENA 6.

SIECIECH

(znowuż obok Króla)

W tyńskim dworze na ciebie knowają.

KRÓL
Zbierzesz ludzi i w dwór tyński ruszaj.
Zetniesz wszystkich.

Pożarem wytępię.

Nad dwór tyński skrzydliska me sępie
jako płachty śmiertelne rozłożę.

SIECIECH
Stchórzę, królu.

KRÓL
Surm gramem się zgłuszaj!
Niech cię głosy trąb graniem poniosą!
Pamiętasz, jako w Kijowie
w bramę biliśmy złotą.
A jako w oną rzekę
rycerskie kiryśne roty
przypadły za mną, gdy rzekę:
«Kto śmiały, ten za mną bieży!»
i wpadliśmy w spieniony wał poty.

SIECIECH
Mnogo wtedy zginęło rycerzy.

KRÓL
Nie pomnę.

Myśmy ostali:

ty młody i ja król

Śmiali!

(pauza)

background image

34

SCENA 7.

Gdy się cieszym w weselu,
hej, przy miodzie a chmielu,
gdy pijem złote wino

cóż to gnębi Sieciecha,
jakaż jemu pociecha,
że jeden smutny ino

?

Czyliś konia zatracił,
czyliś zabił sokoła,
czyli samca gołębia,
a samica sieroca cię woła?

SIECIECH
Królu, przestańcie gwarzyć,
słowa będą mnie parzyć,
nie pojmiecie dziś po mnie nic zgoła.
Głowa mi się zmąciła,
onać serce zwarzyła
i tę dumę przybiła do czoła.

KRÓL
Czy cię dziwa urzekła,
czy cię panna zwoliła,
że tak blady i słaniasz się bokiem?
Pamiętasz ruskie kraski,
prosiły twojej łaski,
jak bawilim na Rusi przed rokiem?

SIECIECH
Królu, nie onych oczy;
innych mię ogień tłoczy;
ta mnie pali, co od was uciekła.

KRÓL
Precz zgoniłem

żałuję.

Tobie oną daruję.
Idź jej szukać, a choćby do piekła.

SIECIECH
Miłość mi swą przyrzekła
i wieczyste kochanie,
jeźli, królu, zabiję człowieka.

KRÓL
Zabij, kogo chcesz, miły,
jeźli ręce starczyły,
jeźli miła ci dziewka szalona.
Zwalam, jak Bóg na niebie,

background image

35

kogokolwiek chce ona,
zabij, miły.

SIECIECH
A zabić mam ciebie.

KRÓL
Weźmij wieniec różany,
inną dziewkę weź w tany.
Niech wesołe gęśliki zagędzą.

Hola, zbójcę wkoło mnie!
Jeszcze widzę przytomnie.
Niech je ano psy moje rozpędzą.

(muzyka)

KRÓL
Masz mnie zabić, dworanie,
przez to mocne kochanie

?

Niezmienna moja dola

żaden miecz mnie nie straszny,
jeno żuraw mój własny,
jeno ręka ma własna i wola.

(śmiech)
(muzyka)

SCENA 8

RAPSOD

I

1. Na dworze Konrada
wesoła biesiada,
na dworze Konrada cesarza.

2. Giermaki, rycerze
klejnotem obdarza,
lecz sam pucharów nie bierze.

3. Coś duma, coś knuje,
niepokój go truje,
wsparł głowę schyloną na stole.

4. Cezarze, pij wino,
dziś ciesz się dziewczyną,
a jutro cię czeka psie-pole.

background image

36

5. Hej, syn Bolesława
na ciebie się zbiera,
ma polską koronę na czole.

II

1. Hej, cieszcie się wkoło.
Rozpogódź ty czoło,
cezarze, nie troskaj się długo.

2. Przyjedzie Niemkini,
knieźnieńska kniahini,
i twoją wypowie się sługą.

3. Od męża uciekła
i syna przywlekła;
nauczysz go twego pacierza.

4. Przed tronem upadła,
korony ukradła
i twoim je skrzyniom powierza.

5. Hej, strzeż, gospodynie,
w piwnicach tej skrzynie,
w najgłębsze ją ukryj sklepisko.

6. Już ciebie twe wrogi
chytają za nogi
i zemsta spragniona już blisko.

7. Sieroty dziecięce

ty powiąż im. ręce,
by orły się z onych nie zlęgły.

8. Ostrymi szponami
nie wstrzęsły mieczami,
po głowę cezara nie sięgły.

III

1. Hej, synu Rychezy,
na sercu ci leży:
odzyskać ziemstwo dziada.

2. Więc pochyl twe czoło
i pokłoń się wkoło
do kolan cesarza Konrada,

background image

37

3. «Dam tobie orszaki
i strojne rumaki,
i mnogich rycerzy z mieczami,

4. «Byś uznał mnie panem
i zgiął się kolanem,
byś uznał mnie panem nad wami».

5. «Uznaję cię panem,
uklękam kolanem,
lecz oddaj koronę rodzica.

6. «Dla ciebie to chwała,
że cześć ci oddała,
że Polska jest tobie lennica».

7. «Więc idź sam ją zabierz,
tę wziętą przez grabież,
więc zejdź, gdzie najgłębsza piwnica».

8. «W komorę podziemną
idziemy daremno,
ktoś smolne zagasił łuczywo.

9. «Drzwi ciężar zapada

ja

więźniem Konrada!

w noc piwnic zepchnięty straszliwą».

10. Ucztujcie, weselni,
cesarscy udzielni,
sam cesarz puchary bierze.

11. «Tam w lochu pod sklepem,
dwusiecznym oszczepem,
zabiją go moi rycerze.

12. «Hej!?

Klucznik od grodu!?

Nalejcież mu miodu,
z nowiną przygonił zdyszany!?»

13. «Nieszczęście, cezarze!
Zakłuto twe straże!
Korona i więzień porwany».

14. «Na koń, na koń, moi,
szukajcie mi zbroi.
Hej, w pogoń za zbiegami!!

background image

38

15. «Chwytajcie fałszywych,
umarłych czy żywych!
Poczynię was grafami».

16. Nie dzisiaj, łaskawy.
Nie wstaje nikt z ławy
i ty się nie możesz dźwignąć.

17. Wyborne masz wino,
dziś ciesz się dziewczyną

każ wichrom zbiegów doścignąć!

18. Rozbił puchar, klnie dzbany,
runął z ławą pijany,
koło niego pijana gromada.

19. Ledwie ranek się szerzył,
cesarz Konrad już nie żył.
Krew zalała cesarza Konrada.

(pauza)

20. Spokojnie śpij, pohamuj gniew.
Nie uciekł, w nim Rychezy .krew
i ta się pomści godnie!

(Król wstaje).

21. Krakowski królu, słysz mój śpiew,
Rychezy w tobie płynie krew,
królujesz nam przez zbrodnie!

KRÓL
Wesoła pieśń, wesoła pieśń,
ty czego chcesz w nagrodę

?

RAPSOD
Mój dworzec letni żre już pleśń.
Wróć moje lata młode.

KRÓL
Dostatki dam, uwieńczę sam
w różane świeże kwiaty,
łańcuchem przystroję szyję.

RAPSOD
powiędnie kwiat, opadnie liść,
opadnie liść i zgnije.
Mnie czas już iść, mnie czas już iść
na tamten, inny świat.

background image

39

KRÓL
Ty nie chcesz być bogaty

?

RAPSOD
Ja więcej mam, zaś niż ty sam,
i przeto życiem gardzę.
Szczodrota kłam i władztwo kłam,
gdy serce kona w skardze.

Nienawiść w sercu wielką mam,
nienawiść pierś mi pali.
Więc śmierci chcę, daj ją ty sam,
gdy Szczodrym cię nazwali.

Tęsknotę jeno wielką znam
za tym, co hej w oddali

co słyszę, kiedy pieśni gram,
co się w mym śpiewie żali.

Nie wróci, nie

daremne chcę,

Śmierć jeno mię ocali.
Choć moce masz, nie możesz nic,
choć Szczodrym cię nazwali.

KRÓL
Czego ty chcesz

?!

RAPSOD
Rumieńca z lic.
Chcę wstydem cię zrumienić.
Chcę wiedzieć, czyli możesz ty,
co nie dbasz nic na ludzkie łzy,
rumieńcem się rumienić

!?

KRÓL
Czego ty chcesz

?!!

RAPSOD
Ogień mi krzesz!
Chcę widzieć króla w gniewie.
Chcę widzieć, jako moc swą łżesz,
i chcę cię głosić w śpiewie.

KRÓL
Czego ty chcesz!!

RAPSOD
Zabijać chcę

background image

40

tego, co zabił sławę.
Wnuku Rychezy, ciebie klnę
i ręce twoje krwawe.
Zabiłeś tylu

zabij mnie,

wieczystą bierz odprawę!

KRÓL
Zginiesz!

RAPSOD
Zabijesz mnie ty sam,
nikt ręką tknąć nie waży.
W gontynie świętej chatę mam,
wróż jestem, stróż ołtarzy.

Gromada chlebem poczci mnie
i naród czci mnie cały;
jednego ciebie śpiew mój klnie,
ty jeden zabić Śmiały.

Lecz kto się ręką czoła tknie,
kto na mnie porwie noża,
pioruny jego liczą dnie
i sięgnie kara boża.

Nad ciebie, królu, jestem król.
Tęsknota ducha wodzi;
nieukojony wieczny ból,
co żmije w sercu rodzi.

Wyzwolin chcę z martwoty. Hej!
Śmierć jedna mnie ocali.
Hej, siewco śmierci

zabij, hej,

gdy Szczodrym cię nazwali.

Śmierć mi zabrała żonę mą
i dzieci, dziatki hoże.
W mych oczach miejsce jeno łzom;
śmierć jedna zwolić może.

Śmierć mnie nie sięga dłonią swą,
nędznym mnie życiem darzy.
Patrzę na wielkość, sławę twą,
i nicość czytam z twarzy.

Tęsknota, wieczny duszy ból
i żal wieczyście pali...
Zabij, ty jeden hojny króli,
gdy Szczodrym cię nazwali.

background image

41

Zabij, bo ciebie będę kląć,
jak klnę me losy co dzień.
Ty jako boży sierp chcesz żąć,
wiedz, żeś jest tylko zbrodzień!

KRÓL

(zabija Rapsoda).

SŁUDZY

(wynoszą zranionego).

KRÓL
(berłem przyzywa rycerstwo do sali)
(zasiada do sądu na małym stołku przed skrzynią),

KRÓLÓW BRAT

(zasiada obok Króla).

SIECIECH

(dzierży stanice królewską).

RYCERSTWO

(zasiadają na ławach dokoła sali).

SCENA 9.

l NIEWIERNA ŻONA

(pod strażą)

Tyranie, wściekły psie! Na mą obronę
nic nie mam, jeno język ten w mej gębie prędki.
Śliną opluję cię, bezwstydzie wilczy,
że staniesz się jak gad

co milczy.

Zabiłeś męża i przez to kpię z ciebie,
bo jego oczom trudno, bym dostała.
A mnie, żem wzięła kochanka do łoża,
ty gniesz w więzienie i włość mą zagrabiasz,
i sądzisz, sądząc mnie, żeś rózga boża.
Scześnij!

Niech próchno, trąd twych lędźwi pęd

przeorze.
Żeś sądzić śmiał mych żądz miłosne łoże,
przeklinam cię!

KRÓL
Wywieść za dwór i szczenię jej do piersi
przystawić, niech ją ssie, aż wyssie złość i jad.
Wiązać

wiązać

precz.

background image

42

1 NIEWIERNA ŻONA
Kat!!!
(Wyprowadzają ją).

SCENA 10.

2 NIEWIERNA ŻONA
(pod strażą).

KRÓL
Wymień twego kochanka.

2 NIEWIERNA ŻONA

(milczy).

KRÓL
Sługi, twoje i twoje mienie
pobrałem i zabiłem.

2 NIEWIERNA ŻONA
Nie wszystkie.
Jednego nie dosięgłeś, a wtedy,
gdybyś tego dosięgnął twym mieczem,,
rzekłabym, żeś jest śmiały.

KRÓL
Co

?

2 NIEWIERNA ŻONA
Ten się sługa mój zowie: sumienie.

KRÓL
Cha cha cha.

2 NIEWIERNA ŻONA
Kaźni chcę.
Przystaw do piersi szczenię,
niech wyssie ze mnie pies,
ten jad niech gad wyżenie.
Spaliły żądze mnie, jak twoje palą ciało,
i ostał ze mnie proch i zgliszcz;
to z ciebie też ostało.
Wiem o twojej płonącej dumie,
iżeś dziewek używał gwoli
na Rusi, tam

ty kumie

śmiertelny

wstyd nas spoli.

background image

43

Nade mnie sądem wstajesz,
żeś nadział na twe czoło
mosiężny krąg.

Udajesz!

KRÓL
Wziąć ją!

wziąć ją

na koło.

(Straż wywiodła niewiastę).

SCENA 11.

3 NIEWIERNA ŻONA
(pod strażą)
Posądzona jestem nieprawie
przez twą rękę władyki,, zbójecką,
przez twą rękę niemiecką,
że mnie nie chcesz wysłuchać łaskawie.
Ja bym dla cię znalazła ogniki,
co by nowych łun dały twej twarzy,
żebyś zaznał

co czują orliki,

gdy im łup się lubieżny nadarzy;
żebyś zaznał, gdybyś ty był śmiały,
czym jest lubość i chuć rozpalona;
żebyś gorzał, jak płomień wspaniały
w mej miłości, żem jest cudza żona,
gdybym z tobą śmiejąca szła w łoże.

KRÓL
Sznurem wlec ją sieniami po dworze!
(daje znak, kładąc berło, że sądy zakończył).
RYCERSTWO
(powstają z ław).

SCENA 12.

KRÓL
Ejno, leć mi, chłopaku,
niech no dziewki z orszaku
mojej pani przybędą na gody.
Będą tany, hulanka,
każda najdzie kochanka
i zapłatę dla swojej urody.

CHŁOPAK
Powiem im to tajemnie
przed królową, przed panią,

background image

44

a rade będą ze mnie.
A jak mi pani przy ganią?

KRÓL
Róż mi narwiesz z ogrodu
i przyniesiesz tu wianki,
i przystroisz rycerzy,
i przystroisz mi dziewki-kochanki.
Jeden rzucisz na wodę,
na Wisłę tam za ścianą,
gdzie się miłość moja poniewiera.
Inny, cale kwitnący,
tam poniesiesz śmiejący
i przed panią rzucisz zadumaną.
Ja też z wieńcem na czole
sam przystanę tu w kole.
Będę patrzeć, jak słońce umiera.

(muzyka)

SCENA 13.

DZIEWKI
(wchodzą).

RYCERZE
(biorą dziewki w tan).

ŚPIEWKA:
I. Płynie Wisła, płynie woda
niepołomskim borem.
Od kochanka wracam świtem,
pójdę znów wieczorem.

(koło tańczy).

II. Mój kochanek dobrze kocha,
przy nim ino żyję.
Co mi nocka wianek straci,
dzień mi świeży wije.

(koło tańczy).

III. Mój wianeczku, płyń za wodą,
choćbyś mi się zgubił,
jak mnie chłopiec mój porzuci,
inny będzie lubił.

(koło tańczy).

IV. Płynie Wisła, nie zawróci
życie sobie grodzę.

background image

45

Wieczór idę do miłego,
raniutko wychodzę.

(koło tańczy).

SCENA 14.

CHŁOPAK
(przynosi wieńce róż i kładzie tańczącym rycerzom
na głowy).

KRÓL
Bierzcie wieńce na czoła
i stawajcie do koła,
bo zaczniemy taneczny nasz. rój.
Hej, dziewczęta, do grona!
Ma być miłość sławiona,
a róże wzięte za strój.

Przez krew idę i zbrodnie,
chcę się stroić dziś godnie,
chcę zabić smutek mój.

Nalewaj mi puchary,
mój cześniku, mój stary

pamiętasz może dziada?

Pląsają wkoło pary,
mówią, że ty znasz czary

cóż będzie ze mną

?

CZEŚNIK
Biada.

KRÓL
Cóż to znaczą twe słowa,
cóż urywa się mowa

i wymaz w gardle tłoczy?

Cóż się chwiejesz wylękły,
że kielichy zabrzękły

?

Patrz, w pląsach dwór mój kroczy.

Widzisz w twarzach rumieńce,
widzisz róże i wieńce,
i pełne wina stągwie

?

Pilnuj krużów nalewać,
gdy przestanie chór śpiewać.

background image

46

CZEŚNIK
Królu, kroczą na ciebie chorągwie!

SCENA 15.

4 NIEWIERNA ŻONA
(nadbiega od podwórza).

1 DZIEWKA
Patrzcie ją, patrzcie ją,
to tą, co myśl zmąciła.

2 DZIEWKA
Leci tu, biegnie tu.
Wzrok u niej obłąkany.
Zdarta na niej koszula.
Ucieka przed kimś, ktoś ją goni,
ktoś za nią idzie

czy widzicie

?

3 DZIEWKA
Czyżby mara ją jaka goniła

?

DZIEWKI

(śmieją się z obłąkanej).

4 NIEWIERNA ŻONA
To ja ... to ja

twój mąż.

(gdzie się rzuci, ustępują się przed nią)

(pauza).

4 NIEWIERNA ŻONA
Puść mnie

idę do króla.

(gdzie się rzuci, ustępują przed nią)

(pauza).

4 NIEWIERNA ŻONA
Tu za lasem, za stawem
błyszczą się zamku ściany,
mój ci zamek i moje grodziska.
Mąż z królem Bolesławem
poszedł na Kijowiany.

(pauza)

Ach, droga cnoty śliska,
chłopcy byli koło mnie

nie dochowałam wiary.

background image

47

l DZIEWKA
Gębuje nieprzytomnie.

DZIEWKI

(śmieją się).

4 NIEWIERNA ŻONA
Chcesz się ze mną prawować,
chodź przed królewski sąd,
tu, tu!

Patrzaj się, panie,

miej dla mnie zlitowanie.
Wszak ciebie mąż porzucił,
tam, het, w kijowskim grodzie;
więc gdy do domu wrócił,
zabiłam męża doma.
Niech będzie rzecz wiadoma,
nie taję mojej winy.
Ty się mścisz na narodzie.
Jednakie nasze czyny,

Zabiłam męża w gaju,
na łączce przy ruczaju...
Zabiwszy, w grób głęboki
zwaliłam męża zwłoki.
Na grobie kwiat posiałam.
Jednego zapomniałam:
by był ku ziemi twarzą;
więc widma za mną łażą.

Ach, trup rozburzył grób
i za mną goni w trop.

O panie, sądź i wiąż.
Widzisz, tu przy mnie stoi!
Ty skaż męża na śmierć,
niech za mną cień nie goni.
Na twym siedzisku siądź
i sądź, i sądź, i sądź!!

KRÓL

(śmieje się).
(Ściemnia się w izbie).

KRÓL
Kobieto, próżna trwoga,
nie wróci nikt zza proga
grobowych światów k’nam.

Gdy chcesz, wesołym będę,
na siedzisku; zasiędę,
na śmierć wtóra zasądzę go sam!

background image

48

Niech jeno tu się stawi,
niech ciebie winną wskaże,
ja z ciebie winę zmażę
i katom jego dam.

(staje na podwyższeniu tronu)

Wziąć możesz jego włości
i rozdać, komu chcesz.
Używaj lat miłości
i grzesz, i grzesz, i grzesz!
Niech jeno mąż tu stanie
przed moje królowanie,
zasądzę go pod nóż.

4 NIEWIERNA ŻONA
Ha, idzie, idzie tuż!!
(Procesja wchodzi w ganek z boku).

KRÓL
Tu pod sali podłogą
jest ukryte sklepienie,
tam jego zepchnąć każę.
O, widzisz...

(pokazuje na ziemią).

WSZYSCY
Wchodzą w sienie!!

4 NIEWIERNA ŻONA
On idzie tam z biskupem,,
biskup pod rękę z trupem,
podpiera go pod bok.

Jak zżarte ziemią lica
płomieni mu gromnica!
Do czoła przysechł wąż!

PROCESJA

(ma przestąpić próg wielkich drzwi).

SCENA 16.

Tuż przed Biskupem o krok
mara kroczy, w całun opowita.
Jak w ziemi przeleżał pod grobem rok,

background image

49

tak wstał, królewski hoplita.
Do zbroić się glina czepiła i gruz,
a wąż mu czoło oplata.
Z ócz zgasłych krwawy ciecze śluz.
W łachmany zdarta szata.
Kto wzywał go na żywy sąd,
wezwaniu zadość czyni.
Widzi go jeno jeden Król,
widzi winowajczyni.

RYCERZ PIOTR
To ja, to ja, twój mąż.

4 NIEWIERNA ŻONA

(pada omdlała).

WSZYSCY

(upadają na kolana).

CHÓR MNICHÓW
Wzbroń mu ziemie,
wzbroń mu role,
wzbroń mu siły,
wzbroń mu wole.

Niechaj będzie
poniechany,
ludziom, światom
zapomniany.

Wzbroń mu soli,
wzbroń mu chleba,
wzbroń mu domu,
wzbroń mu nieba.

Niech się błąka
obłąkany,
zapomniany,
poniechany.

BISKUP

(wznosi ramię).

MNICHY
(płonące gromnice gaszą, łamią i ciskają o ziemią).

KRÓL

(gdy się zrywa, korona mu spadła).

background image

50

WSZYSCY

(uciekają w popłochu).

PROCESJA

(się oddala).

RYCERZ PIOTR

(zapada się pod ziemię).

KRÓL
(na siedzisku znieruchomiony. Ostał sam).

KRÓLOWA MATKA
(wchodzi z bocznych drzwi)
(postępuje ku środkowi o kiju).

KRÓLOWA ŻONA i KRÓLÓW SYN
(wchodzą i przystają przy drzwiach).

KRÓLOWA MATKA
(potrąca kijem wieńce róż i gromnice)
(spostrzega koronę)
(patrzy na znieruchomionego Króla)
(żegna się)
(zbiera do fartucha ułomki gromnic)

(żegna się wciąż)

(oddala się, wlokąc za sobą Królową żonę i dziecko).

SCENA 17.

KRÓL
(zrywa się jakby z ciężkiego snu)
(biegnie ku głębi w podcienia)

(trąbi w róg)

(zbiegają się rycerze koło niego).

KRÓL

(do Sieciecha)

Zdradził mnie, mówisz? A to w myśl się wpija.
Chciałbym go widzieć dziś, tego człowieka,
który mnie zdradza.

A wy czemu wierni?

Czemu wy wierni? Nic mi z waszej wiary.
Więc wy nie lękacie się kary?!
Cha cha cha

ja ściągnę pioruny,

że wy będziecie cmentarze i truny.
Zdradzicie wszyscy!

Ja sam siebie zdradzę

background image

51

i tajemnicę mej duszy odkryję.
Póki ja żyję, sława póty żyje.
Bywajcie zdrowi

z wami mnie markotno,

chocia was dużo, ale mnie samotno.
Bywajcie zdrowi

ja z innego świata.

Dajcie mi kłobuk żelazny

i konia!

Siodłać mi konia!

w świat!!

Bywajcie.

Wszak ci to myśmy królowi czeskiemu
strącili tarczę i jeńce pobrali!
Wszak ci to myśmy w Węgrzech polowali,
a że nie było gdzie w zamku dworować,
więc precz Salmona małego wygnali,
Władysławowi dając tron! My w Rusi
byliśmy pany, i książęta ruskie
i ruskie króle w pokłon się kolany
ścielą przed nami!

Trzeba mieć to czoło króla!

Trzy grody te pod stopy moje rzucę,
korony wezmę trzy i wrócę!!!

RYCERZE

(dobywają mieczów).

KRÓL
A wy co prędzej zbierzcie roty
i zbrojni wpadniecie tam!

(pokazuje ku Skałce)

O, widzicie!

te wały pełne ludu,

co krzyczą.

Ciąć i pławić!

a biskupa mi żywcem przystawić.
Wy nie zlękniecie się?

SIECIECH
Czego?

KRÓL
Cudu!

SIECIECH
Za mną!

(do Króla)

Przyrzeknij ino,
że jeźli wrócę, rumiany od sromoty...

KRÓL
Ja wtedy pójdę sam!

RYCERZE

(wybiegają z ganku).

background image

52

KRÓL

(patrzy za nimi z ganku).

SCENA 18.

KRÓLÓW BRAT
(od podwórza wchodzi na ganek i staje obok).

KRÓL i KRÓLÓW BRAT

(wchodzą na izbę)

(usiadają na lawach opodal siebie)

(pauza).

KRÓLÓW BRAT
Co sądzisz, bracie

?

KRÓL
Sądzę.

KRÓLÓW BRAT
Zemsta przystała Wam.

KRÓL
Któż ma się mścić

?

KRÓLÓW BRAT
Ty sam.

KRÓL
Sądzisz, że sięgnął mnie,
że mnie ten ciężar gnie,
że mi świece rzucił pod stopy,
że zwiódł te mnisze-chłopy
i śpiewał litanije?

KRÓLÓW BRAT
Złe jest, że taki żyje,
kto nad nas wznosi dłoń.

KRÓL
A tyżeś nie przystawał doń?
Kto zgadnie, co pierś twoja kryje?

KRÓLÓW BRAT
Nienawiść.

background image

53

KRÓL
Znam: lęk, strach.

KRÓLÓW BRAT
Czy nie widzisz, że on pełnił gmach
jadem i przerażeniem

?

Żeś ty niknął

on rósł.

KRÓL
Że tu chorągwie wniósł
i klął mnie od wody, od roli,
od chleba a od soli,
to miałożby to mnie być przeznaczeniem?

KRÓLÓW BRAT
Sądzę, że trza, by legł.

KRÓL
We krwi?

KRÓLÓW BRAT

We krwi.

KRÓL
Tyś rzekł.

KRÓLÓW BRAT
Trza chyżo, by nie zbiegł.

KRÓL
Nie stchórzy jako ty.

KRÓLÓW BRAT
Toć przy was jeno blednę,
coś złotą bronę siekł.
Innym dostoję pola.

KRÓL
Zabijaj, kogo wola.

KRÓLÓW BRAT
Pierwszyzna w hańbie twoja.

KRÓL
A ty myślisz być rodu ostoja.
Zawczas masz dla mnie łzy
i żal
i chcesz mnie próżno zatrwożyć.

background image

54

KRÓLÓW BRAT
Chcę, byś go umiał upokorzyć.

KRÓL
Cha cha

wiesz, jaka moja duma?

Wieszli, ktom jest? Skąd siła,
co się we mnie człowiekiem zjawiła,
i co znaczy na czole zaduma?
Wiesz, z kim walczę??

KRÓLÓW BRAT
Z człowiekiem.

KRÓL
A jeźli w nim jest moc?

KRÓLÓW BRAT
I czyja?

KRÓL
Moc, co piorunem zabija
i przytłacza duszę trumniskiem

to wtedy ja ze zjawiskiem
podejmę walkę.

KRÓLÓW BRAT
Śmiały.

KRÓL
Jeżeliby raz te ręce zadrżały!
Wierzę w siebie.

KRÓLÓW BRAT
Ja nie mam tej wiary.
I cóż, że ty ją masz?
Będzieszli ścigał mary
jak błędny?

KRÓL
A ty jesteś niczem,
z tym wybladłym rozumów obliczem,
i będziesz niczem, póki śmierci lęku
nie zmożesz w sobie.

KRÓLÓW BRAT
Śmierć nie w moim ręku.

KRÓL
A w czyim?

background image

55

KRÓLÓW BRAT

Nie wiem.

Tajemna to potęga

Idzie, skąd, nie wiem

może, hej, gwiazd sięga

olbrzymka, w wieńcu zwiędłych kras.

KRÓL
I ty byś nie pojrzał jej w oblicze?

KRÓLÓW BRAT
Patrzę w twe oczy

ty te tajemnicze

rysy masz

ty jakbyś był

jej kat.

KRÓL
Cha cha cha

to waga moich szat?

Duchem stoję!
Zobaczysz dzieła moje!

(pauza)

Jeźli on jest ten,
którego Bóg przeciw mnie poseła,
by wstrzymał mnie, gdzie mnie się znaczy droga,
to ja go zabiję,
bom na to jest od Boga.

(pauza)

Jeźli ci, których przeciw onemu
poślę z mieczami,
powrócą z niczym sami
i w lęku przed onym się zachwieją,
to ja go zabiję
i niech te rzeczy się dzieją,
których się tajemnica we mnie kryje.

(pauza)

Ja widziałem,
że tam w jego oczach goreją
światła, które płoną stulecia.
I ty chcesz sądzić nas jak równych tobie?
Cha cha cha ...
O, patrz, depcesz reszty kwiecia,
róż

A moi różani

powinni byli już wrócić.
Trzeba mnie w drogę.

(pauza)

A wiesz ty, co jest czyn?
Widziałeś grajka, jako padł na podłogę,
i na strunach harfy się powalił,
i grał ciężarem bark,
i skonał

że ja go ciąłem w kark

mieczem

żurawiem!

Cha cha cha,

background image

56

odrodzę świat,
świat przez krew zbawiem!

SCENA 19.

KRASAWICA
(wbiega, gnając przed sobą Sieciecha)
Gachu! gachu! gachu!

SIECIECH

(w obłąkaniu)

Gdzieżem to jest

?

KRASAWICA
Cha cha, ustępuj!

(śmieje się).

KRÓLÓW BRAT
Śmiech.

KRASAWICA
Cha cha

widzicie jego w strachu!

SIECIECH
Gdziem jest? Wbiegłem we święty gaj
i zamroczyło minie.

KRÓLÓW BRAT
Upada!

SIECIECH

(klęka na oba kolana).

KRÓL

(z ławy)

Wstaj!

SIECIECH
Głos króla.
(patrzy przed siebie zapamiętany}
Patrz! tam ołtarz we świcach!

(głucho)

A wokoło ... rycerze skrzydlaci
w zapuszczonych przyłbicach.

KRASAWICA
Widziałeś?

Patrzaj tam na dno.

background image

57

Spłynęła woda w czeluście
i gady na słońcu schną ....

KRÓL
(wstał i przyszedł Sieciechowi przed oczy).

SIECIECH

(do Króla)

Zabiłeś moją duszę

oszuście!

(pauza)

Wypędziłeś mnie rozbójcę z tym nożem
rzezać ludzie, co tobie oporni.
Ażem przejrzał.

Omyli mię znachorni

w świętej wodzie

ażem zapomniał czaru,

i tej złości, i złego zapędu,
który miałem z twojego daru,
żeś mnie zaprzągł, jako psa, do rzędu
sług katowskiego sądu.

(ciska miecz)

Ciskam miecz

nie chcę rządu!

Ciebie nie chcę ...

KRASAWICA

(do Króla)

Poznajesz dworaków.
Oczarowałam go oczyma

ja.

Widmem świecącym od ołtarza
i chmurą ptaków
i on padł przed tym, co go przeraża,
i już ciebie nie słucha.
Żeś teraz jeno ty rycerzem ducha!
Przez krew! Chcesz iść?! Idź sam!
Zwyciężaj!

SIECIECH

(zrywa się z klęczek)

Kłam!!!

(goni za Krasawicą).

KRASAWICA

(biegnie do komory).

SCENA 20.

SIECIECH
(widzi ode drzwi, jak wskoczyła do Wisły)

(krzyczy)

(trzęsie się drżący i upada, a pokazuje ku komorze).

background image

58

KRÓL
Chłopcze, hej, chłopcze, co ty wołasz?

SIECIECH
(pokazując leżący na ziemi miecz)
Ty sam jeno czynowi podołasz.

(pauza)

Wróciłem.

Tam nie mogę. Rzesza tu nadbieży,

bo za mną wszystkich innych przywodzę rycerzy.
I wszyscy miecze rzucą

przed ciebie,

i na walkę tę nie pójdą cale.
Bo tam lud był milczący

bezbronny;

murem stanął patrzącym na wale,
na tej wiślanej kolebie
ponad wodą

na mostach Skałki...

(nie może mówić)
a z wody

... krzyczą

RUSAŁKI:

(Słychać śpiew Rusałek).

KRÓLÓW BRAT

(do Króla)

Drżysz cały.

KRÓL
Więc się wody szyderczo zaśmiały

?!

SIECIECH
Czerń woła, że ci ręka odgnije,
jeśli się zamierzysz na biskupa!

KRÓL

(oniemiały).

RYCERZE
(wchodzą na ganek i odstawiają miecze).

KRÓL
Zabiję!!!
orłom rzucę trupa!

(dobywa miecza)
(pędem wybiega).

background image

59

AKT III

Noc nad zamkiem.

SCENA l.

KRÓL
(wraca pędem, z dobytym mieczem)
(zatrzymuje się przed progiem izby)
(chowa miecz do pochwy)
(wchodzi na izbę)
(postrzega leżącą na ziemi koronę)
(podejmuje ją i oburącz osadza na głowie).

l WIEŚĆ
Tam orły ciała strzegą.

KRÓL
Strzegą ciała

a duch

gdzie duch jego?

Czy orły ustrzegą dusze,
że on przed oczy moje
nie zejdzie przez te podwoje?
Czy go orłami przymuszę,
czy zmogę jego siły;
posłałem, by krew piły,
szarpały ciało na kawalce,
a one, obmierzłe padalce,
zlękły się i strwożyły.

l WIEŚĆ
Chciałeś, by ciało żarły;
one się lekko wsparły
na trupie, jakby miały bronić,
by części żadnej nie uronić

każesz je zgonić

?

KRÓL
Zgonić!!

l WIEŚĆ
A jeźli tutaj zbiega ... ?

KRÓL
Jeźli przede mną staną
i w chmurę się zgromadzą

?

background image

60

l WIEŚĆ
Precz zgonić się nie dadzą.
Przysiadły, skrzydła sprzęgły
o gontyn zżarte węgły

patrzą na krwawe rany,
na krew, gdzie posiekany,
jak krew płynie do ścieku,
i radzą...

KRÓL
Precz, człowieku.

1 WIEŚĆ

(przechodzi).

SCENA 2.

2 WIEŚĆ
Światła, kagańce palą,
śpiewem trupa lud chwali,
trup leży hań na darni

na zielonym łożu męczarni,
zapach róży powietrze przenika.

KRÓL
Niechaj wniosą zarzewie do sali!

2 WIEŚĆ
Wszystkie twoje dworzany
uciekli precz od dwora
przed nadejściem wieczora,
skoro twoje przekleństwo poznali.

KRÓL
Co to łyska na ziemi,
że się iskrzy błękitno?
Próchna-li kwiatem kwitną

?

Kruchy gromnic palonych,
mnie pod stopy rzuconych.
..............................................
Czy brat mój uciekł z niemi?

2 WIEŚĆ
Nic nie wiem o twym bracie.
Jeźli miałeś go kiedy,
już go, królu, od dzisiaj nie macie.

KRÓL
Niechaj przyjdzie tu żona,
niech przemówi radosna.

background image

61

Za słowem miłym głodno.
Wszakże była o męża zazdrosna.. .

2 WIEŚĆ
Nie przemówi pogodne;
płacze a syna tuli,
w zgrzebnej klęczy koszuli
tam na Skałce, gdzie trup i gdzie ptaki.
Nie masz ulgi i nie masz już leku.

KRÓL
Precz mi z oczu

precz z oczu, człowieku!

2 WIEŚĆ

(przechodzi).

SCENA 3.

3 WIEŚĆ
Na Skałce syn i żona
tam płaczą, tam żałują...
słyszysz, jak płaczą

?

KRÓL
Deszcz pluskocze i wichry tam dują,
z rynien ścieki sączą i kołaczą.

3 WIEŚĆ
Twoi czterej pancerni,
że królowi są wierni,
miecze we krwie płukają u zdroju.
Czy ich weźmiesz do boju,
gdy miecze do cna opłuczą

?

KRÓL
Mgły jakoweś przed gankiem się włóczą.
Kto ty jesteś?

Nie pomnę,

nie widziałem cię wprzódzi.

3 WIEŚĆ
Miej me słowa w pamięci przytomne:
Sława twoja cię łudzi.

KRÓL
Co ty kraczesz

?

3 WIEŚĆ
Zwiastuję:

background image

62

Sława twoja cię truje.
Sława twoja Śmierć tobie u ludzi.

3 WIEŚĆ

(przechodzi).

KRÓL
Zniknął, uciekł

złe licho.

Jak ponuro, na komorach jak głucho.
Jeno wicher ten duje na polu,
jeno deszcz pluskiem suje...
cyt

śpiew kęsiś mi brzęczy przez ucho.

SCENA 4.

(Świst i Poświst wbiegają ze stron przeciwnych).

ŚWIST
1. Skąd to, królu, czy z boju,
czyli z łowów a knieje

?

krew po mieczu się leje,
krew na waszym zakrzepła zawoju?

2. Krew to czyja, co pali,
żeście czoło schowali,
żeście oczy zakryli chustami

?

Krew to czyja, co gorę,
żeście uszli w komorę,
przed ludzkimi uciekli oczami

?

POŚWIST
l. Na zielonej ostrowu murawie
król wojował i wodził rycerze ...
Ćwiertowali człowieka przy stawie.

2. Gdzie gaj święty i zdrój gdzie rusalny,
leży człowiek, co zawodził pacierze,
co kielich unosił mszalny.

ŚWIST
Orłowie krwie tej strzegą,
orłowie chciwe ptaki,
hej, orłowie królewskiej stanice.

background image

63

SCENA 5.

(Lirny i Kościelny weszli z boku).

KOŚCIELNY
Nastąpiłeś gromnice!

LIRNY
O, widzisz go tam, stoi przy ołtarzu!
O, patrzy, patrzy na cię!

KRÓL
«Wyż to mieczów nie macie?!»

LIRNY
Zmierzyli się mieczami.
Patrz, poły biegu stoją.

KRÓL
«Tchórze!»

LIRNY
Ty wesprzej pęd prawicą twoją!

KRÓL
«Nuże!!»

LIRNY
Upadli na twarz!

KRÓL
«Psy!!»

LIRNY
Zabijaj ty!!!

KRÓL
(leci ku selenie; zatrzymuje się przy belce).
(Gdy się zwraca, widzi idące gromady).

SCENA 6.

KRÓL
Kto są ci. ludzie,
co stają na mojej drodze wprzek?

background image

64

Skąd idą te gromady hołysze?

ŚWIST
Słyszysz, co śpiewają?

KRÓL
Nie słyszę.

ŚWIST
Twoje czyny

twój czyn i czyn jego,

a trupa obwołują za świętego.

POŚWIST
Lata gonią.

ŚWIST
Upłynął już wiek.

KRÓL
Pragnę

ha, wody

ból.

POŚWIST
Wytrwaj, ty król.

ŚWIST
Wiek minął.

POŚWIST
O tych, co z tobą szli na rzeź,
o

drużynie twej zaginął słuch.

KRÓL
Hej! A ty kto

?

POŚWIST
Duch.
Lecę, lecę w skok,
co krok jeden rok.
Jak ubiegę staj,
przemkło się lat sto.

Jak się z kwiecia trzęsie puch
przez kwiecisty gaj,
tak ludziska mrą.

Jestem człowiek-duch

a to brat mój głuch.

KRÓL

(szeptem)

background image

65

Kto ty jesteś, kto?

ŚWIST
Lecę, lecę w skok,
co krok jeden rok.
Jak ubiegę staj,
przemkło się lat sto.

POŚWIST
Od zamkowych pustych ścian,
hej, na łan,
na ściernisty łan.
Byłem przy tym, jak koszono,
jak ptaszęta wypłoszono.
Pusty dwór,
szepnij, mów,
znajdziesz mnie za wtór
dla twoich słów.

Lecę od zamkowych wież,
hej, na szerz,
od zamkowych bron,
hej, na skłon,
i gonię, ścigam, gnam...

KRÓL
Kogo?

POŚWIST
Dnia wczora i zawczora,
lata, co było łoni,
za szczęściem tym w pogoni,
co znikło.

KRÓL
Zmora!

SCENA 7.

PRZEWODNIK i CHÓR KALEK
l. Ćwiertuje go król srogi,
on klejnot drogi.
We złocie go oprawią,
na wieki go wysławią.

2. Pójdą nędzni, kalecy,
on ich rany uleczy:

background image

66

chromi z miejsca powstają,
ślepce świat oglądają.

3. Do świętej przyszli truny.
Ze srebra biją łuny.
Zrośnięte w onej ciało,
jakoby ran nie miało.

KRÓL
Gromady skądsiś płyną,
to w świetle głowy ważą,
to w nocnej paści giną.

Gdzie wy dążycie?

PRZEWODNIK
Tam,
skąd powracasz ty sam.
4. Światła nad trumną płoną,
błękitną łona.
Ciało się święte zrosło
i rękę wzniosło.
Dłoń,, co klęła, ostała w ołtarzu
i błogosławi nam.

KRÓL
To kłam!!
Ta dłoń was klnie i wasze pokolenia!
Imajcie precz!

PRZEWODNIK
5. Tam posąg z kamienia
ze świętej wzeszedł wody.
Stamtąd czerpiem ochłody
i lelków zapomnienia.

KRÓL
Woda leczy!

Zapomnieć!

Zdrój to święty, rusalny,
święty wiekiem, wieczyście,
wokoło ciemny gaj.
Tamże onej ten wieniec i liście,
zaplecione we złoto warkocza.
Znam tajemne przeźrocza.

SCENA 8.

KRASAWICA

(we drzwiach komory).

background image

67

KRÓL
Szept słyszę drzew...
czyli na onej przyjście...?
Zapomnieć!! Czerpnąć wody,
pochylić twarz ku toni.

PRZEWODNIK
Posąg postępu broni!

KRÓL
Skruszę posąg przeklęty!

(biegnie ku głębi).

PRZEWODNIK i CHÓR

(zagrodzili przejście)

On święty!!!
(Na końcu gromady idą: Królowa matka. Królowa
żona i synek mały królewski. Idą na klęczkach).

KRASAWICA

(we drzwiach komory)

Wybieraj krew, wybieraj krew,
ty śmiały, ty jedyny,
krzep ty się padłą krwią,
pojąłeś już część lwią.
Goń dalej, ścigaj, goń
Sławę a czyny!

KRÓL

(zwraca się od głębi).

KRASAWICA
Wodna mnie więzi toń,
włos plotę, czeszę włos,
nie zdolę zapleść kos,
nie zdążę k’tobie przyjść.
Nim jeszcze wbiegnę w gaj,
nim jeszcze zerwę kiść
jaśminu świeżą...
We włosach rzeczny muł,
we włosach rzeczny piach.

Nie zdolę, czas już, czas,
bądź zdrów

postrzegą mnie,

nim zbiegnę w ciemny las.
Już zorze budzą się...
Cyt... czy twoje psy jeno cicho uleżą

(przepada).

background image

68

SCENA 9.

ŚWIST
Stań się woda, stań się woda,
wpłyń, zaklęty staw.
Od tej ściany do tej ściany
całun wód świetlany
rozściel haw, rozwlecz haw
od tych drzwi, do tych drzwi
pod siedzisko ław.

POŚWIST
Przyjdą tu rycerze krwi
płukać rdzawe miecze.

(wskakuje na ławę)

Patrzmy, jak z nich fala drwi.
Tu na ławę wyskocz

haj!

Będę sobie w dudkę dął.

Ty na suchej łapie graj.
Idzie ten, co pierwszy ciął
nóż ku wodzie wlecze.

RUSAŁKI

(wyłażą spod wody

).

POŚWIST
Rusałeczka z wodą igra,
pląsa w wodnej mgle

Co chcę, dudka moja wygra,
grasz na łapie źle.

ŚWIST
Bo mi oczy zaszły łzą,
gdy ich widzę młódź,
jak są uplamieni krwią.
Graj ty sam

i budź.

POŚWIST

(gra na dudce).

SCENA 10.

RYCERZE

background image

69

(we drzwiach bocznych przeciwległych wychylają się
nad progi i w wodzie tej miecze nurzają).

KRÓL
(zwraca się nagle od ganku i staje na progu wrót wielkich).

RUSAŁKI

(znikają).

1 RYCERZ
Patrz, półrozwarte usta;
snadź klątwy usty żuje.

2 RYCERZ
O patrz, krew z rany chlusta
i źródło mętem truje.

3 RYCERZ
Raniłem mieczem usta.

4 RYCERZ
Modlitew szeptem prosi,
czy słyszysz szept od głazu?

1 RYCERZ
To szmer i pomruk płazu,
co pod moimi stopy
wypełzał z mętów studni.

2 RYCERZ
Patrz, jak się woda mętni,
jak krwią się woda brudni.

3 RYCERZ
Krew to mojego miecza.
Jak rdzy się krwawe płuczą:
jakby lniane zwijadło,
za mieczem krew powłóczą.

4 RYCERZ
Patrz, czaszka ta kaleczą,
rozdarta blizna naga.

KRÓL
Ja mieczem ciąłem głowę!
Mojego miecza waga.

1 RYCERZ
Patrz, oczy ku nam kłoni.

background image

70

KRÓL
Miecz się zaciska w dłoni;
trętwieje ręka w ruchu.

ECHO
Przeklęty

klęty w duchu.

2 RYCERZ
O patrz, przed nami stoi
jak w owy, owy czas.
Krew ścieka po twej zbroi.
Trup patrzy, widzi nas.

3 RYCERZ
Odwracaj, odwróć lica.
Straszliwa tajemnica.

4 RYCERZ
Zaczerpać, czerpać wody.
Wód świętość nas ukoi.
Wyklinał nasze rody,
przeklął potomstwo zbroi.
Dziś święte spólne gody,
pielgrzymia rzesza klęka.
Co duszę czyją nęka,
wód świętość ból ukoi.

l RYCERZ
O źródło, święte źródło,
pleśń twoja rany goi.

KRÓL
O męty

krew

zmącona!

ECHO
O duszo zasądzona!
...............................................

2 RYCERZ
Czy widzisz w głębi trupa?
Kawalce ciała płyną.
Patrz, kawalce się ciągną ku sobie.
Patrz, kawalce się imają ręcami.
Patrz, wstaje, wstaje przed nami.
Patrz, ku nam głową potrząsa.

3 RYCERZ
O patrz, okropna stwora.

background image

71

4 RYCERZ
Rozsuwa się zapora.

1 RYCERZ
Patrz, na dnie: zrąb kościoła.

2 RYCERZ
Patrz, ołtarz w świecach błyska.

3 RYCERZ
Rękę podniósł do czoła.

4 RYCERZ
Ty idziesz...

1 RYCERZ
Pierwszy ty.
Ty ciąłeś!

2 RYCERZ
Pierwszy ty!
Na mieczu krwawe łzy.

KRÓL
To ja

!

ECHO
...To ty to ty!
Wicher na polu gra.

(słychać wicher)
(pauza)

3 RYCERZ
Bracie, na mieczu rdza.
Czas, bracie, porać miecz.
Dzień święty minie precz;
nie zdolesz miecza wznieść.

4 RYCERZ
Nie zdolę miecza wznieść,
trza by nad wodą sieść,
kamieniem rdzysko trzeć.
Krew rdza, rdza krwawa ciąży.
O, miecz się w męty grąży,
w krwawicy grząską sieć.

1 RYCERZ
O bracie, trud daremny,
zmazałem źródłem oczy
i krwią stałem się ciemny.

background image

72

2 RYCERZ
O bracie, trud daremny,
wieczysta troska dusz.
Bracie, wieczysty mus.
Krew spływa w męty wód.
Krew czyli rdza to krwawa?
Obmywam, próżny trud.
Mieczowa to niesława!

3 RYCERZ
O patrzaj, miecze w bród
chciałyby pójść przez głąb;
przez wodę znaczą krzyż.
Plączą się kręgi kół,
chwieje się w mętach zrąb!
O, lecą, lecą wzwyż!

4 RYCERZ
O patrz, od głębi wód...

KRÓL
Ktoś ku mnie dłoń wyciąga.

1 RYCERZ
Ktoś ze dna woła ...

KRÓL
Mnie!

2 RYCERZ
Czy słyszysz?

3 RYCERZ

Patrzaj!

4 RYCERZ
Patrz!

KRÓL
Ktoś zrąb kamienny gnie!
Chwieją się kręgi wód.
Ktoś miecz podrywa z dłoni,
że w głębnej grzęźnie toni.
Ktoś, jakby truchło tam
stawał...

RYCERZE
Przeciwko nam!

background image

73

Woda się w kręgach łamie!
Patrz, posąg... !!

POSĄG

(wynurza się z wody).

KRÓL
Wznosi ramię!!

POSĄG

(wznosi ramię).

KRÓL
Za mną, haj!

Mieczem tnij!

POSĄG

(zapada się)
(woda znika).

RYCERZE

(przepadają we drzwiach).

ŚWIST i POŚWIST

(zmykają w ganek)

(deszcz).

KRÓL
Ścigajcie

kędy on

?

Przepadli gdzieś u bron.
Ja sam!!!
Gdzie wy?

Sam tu!

Ulewa.

KRASAWICA
(wbiegła na ganek, przystanęła, patrząca ku Skałce).

KRÓL
Kędyż ta czamobrewa
leci przez sień?

KRASAWICA

(odbiega w podwórze).

KRÓL
Przebiegła...
(zwraca się w ganek, ku głębi dążąc).

background image

74

SCENA 11.

KRASAWICA

(tejże chwili wraca).

KRÓL

(ustępuje przed nią na izbę).

KRASAWICA
l. Warkocz plotę nie spleciony,
śpieszę się ku wam.
Śpieszę ku wam, ulubiony,
że jesteście sam.

2. Krew po mieczu spływa w wodę,
z wody spłynie het...
Warkocz plotę na urodę,
wrócęć chyża wnet...

(przepada w komorze).

SCENA 12.

KRÓL
Kto są... ? Kędyś znikają.
Gdzie pojrzę

puste sienie.

Obłęd li przywidzenie

?

Mój ten zamek zaklęty?!
Któżem jest w tej samotni

?

Do mnie! do mnie!!!

ECHO
Przeklęty.

KRÓL
Cóż to

rdza na zawiasach?

próchno na węgłach drzwi?
Węgar się sypie w rum.

Rdza na mieczu, na zbroi,
gdzie były ślady krwi.

Oczy palą, przez gmach idzie szum.
Miecz ognisty z rozwartych podwoi.
Popod ścianami żaby, jaszczury, węże.
Czyli Popiołowa sadyba?
Zgnilizna, dech cmentarzy.
Pomora mnie snadź sięże.

background image

75

ECHO
Tyś jest

kto na wszystko się waży.

KRÓL
Cóże

czy żywej dusze

?

Przecz ten żywy grób ruszę!

(łyska się)

Burze lecą a gromy.
To raz w blasku widomy,
to się nurza podwórzec w czeluści.
Kto tam zajeżdża w bronę?
Siwe konie wprzężone

Hej! niech wrotny most puści!!!
Wóz wlecze koni czworo,
jeszcze dźwignąć niesporo.
Cóż wrotny się nie budzi

?

Hej, wzwody padły same,
zawory się rozwarły.

Nie dojrzeć

wszedł ktoś w bramę ...

Jęknął

psy go przyparły.

Stąpił, psy się pokryły,
żałośliwie zawyły,
uciekły

głupie psiska.

Idzie

wchodzi w podwórze

w sieniach stąpa ku górze.
Tarcz się na nim srebrzysta połyska.
Stąpa

nie widzę lica.

Szatan czyli diablica?!
Idzie ku mnie żelazna kolumna!
Jękły dziwno te zbroje.

Wchodzi w zamku podwoje.

Ktoś ty, rycerzu

!?

ECHO
Trumna.

(błyskawica)

KRÓL
Błyskawicą mnie wita.
Ktoś ty

?! Władasz piorunem.

Czyim jesteś zwiastunem?
Czy cię Niebo, czy Piekło wydało?

ECHO
Słowo ciałem się stało.

(uderzenie piorunu)

background image

76

TRUMNA

(wchodzi w ganek).

KRÓL
Z miejsca ruszyć nie zdolę,
niemoc ścięła w niewolę,
martwota rękę chyta.
(dzierży oburącz koronę na głowie)

(cofa się).

KRÓL
Zostaw koronę! Nie dla mnie, dla syna!
Zostaw, bo cała mnie Polska przeklina!!!

(cofa się ku tronowi).

TRUMNA

(przestępuje próg izby).

KRÓL
Zostaw! nie dla mnie, nie!
Bo oni przeklną mnie przekleństwem wieku!
Niechaj obręczy tej!

Puszczaj!!

ECHO
Człowieku!

(błyskawica)

KRÓL

(u tronu)

Skąd, z jak daleka ty idziesz z rozkazem,
precz, precz ode mnie, ja czoła nie zginam!
O Sławo!!! Życie bierz z koroną razem!
O Sławo!!! Boga klnę! Boga przeklinam!!!,

(piorun)

(Trumna wali się na Króla).

background image

77

ARGUMENTUM

DO DRAMATU KRÓLA BOLESŁAWA

I BISKUPA STANISŁAWA

background image

78

Z historii nie wiadomo właściwie nic; zatrzymują się tylko z całej rozwlekłej legendy i

długiego procesu ogólne bardzo zewnętrzne kontury. Ale i to już jest dużo. Można sobie po-
wiedzieć, że skoro są zewnętrzne kontury i skoro te zarysy są rzeczywiście zewnętrzne, to
zatem sylweta wypadków (dramatu) jest prawdziwa. W tej więc sylwecie mieścić się musi
w s z y s t k o .

Jakże ta sylweta wygląda?
Był (jakiś) spór króla z biskupem czy narodem, na którego czele stanął biskup, o ile rzecz

działa się na terytorium ziemi krakowskiej.

Rezultatem tego i ostateczną resztą dla nas jest, że królestwa nie mamy, a na Wawelu

ostała się trumna (świętego). Święta trumna.

To, że król ustąpił z Krakowa, nie dowodzi niczego, bo wówczas król (i tron) był wędrują-

cy.

Ile krajów przewędrował, a z siłą, nad tyloma panował.
Jak się oddalił, często też i «panować» przestawał (ale niebawem wracał).
Że Bolesław nie wrócił, to był przypadek, i to było osnową «innego» dramatu i innych

zgoła przyczyn (nowych osób, ergo w dramatach i nowych figur).

Był ten biskup-rycerz osobą dziwną, że śmierć jego mogła się stać tak znacząca

i że już

od pierwszego momentu śmierć «osobę zabitą» czyniła pierwszorzędną personą!

I to personą narodową!
Jeśli była ku niej niechęć, to u dworu panującego Bolesławów i Władysławowiczów.
Jakaż więc była rola biskupa?
biskup-rycerz, rola jego była rycerska.
Zbrojny archanioł, Lucifer idący przeciw płonącej pochodni Bolesława.
Bolesław-król, koronowany przez wielu (15?) biskupów polskich (w Krakowie czy Gnieź-

nie), osiada po czasie w Krakowie, ożeniony (z Rusinką, bo i matka jego Rusinka) i wyprawę
czyni na Ruś

do Kijowa.

Tam rzecz-czyn kończy się sromotnie. Uciekają odeń rycerze jego, ziemianie ze dworów, a

on osławiony li z dworskimi musi uciekać.

Wraca i mści się.
Na kim

?

mści się na narodzie

na tych, co go porzucili, więc wielkość kraju zdradzili, na zdrajcach.
Na tych, co nie chcieli wojen zaborczych i rabusiostwa, mówił biskup-rycerz Stanisław.
Król wraca i sprawia rzeź rycerzom, (którzy może i tak walczą ze swoimi dworzany, chło-

pami (?), których pobrały żony).

Król sądzi dalej niewierne żony i rzeź sprawia niewiastom, które pobrały innych. Zagrabia

ich dobytek, bogaci swój skarb cudzą (ich) grabieżą i plewi zboże.

Niszczy naród, rzeź sprawiając mężowi i niewieście, powie biskup-rycerz Stanisław, wal-

czy z królem.

Walczy orężem!
Ale król go orężem zmoże.
Zabija go król.
Biskup-rycerz Stanisław zwycięża

po śmierci.

Ale ginie, jako obrońca zdrajców mężów i żon niewiernych;

jako zdrajca!

«Ani zdrajcy biskupa uniewinniać będziemy, ani króla okrutnika bronić».
Musiał ci ten król mieć wiele kochanek,
jakich?

background image

79

pewno nie cudzych żon

skoro żony niewierne tak karał, (szczenięta do piersi).

Zatem jakich?
Dziewuch wszelakiego rodzaju

Rusinek na Rusi, krakowianek w Krakowie itd. Opo-

wieść o Krystynie, żonie Mściwoja, to pewno oszczerstwo, kłamstwo i zmyślenie, ale prawdą
jest, że było nieporozumienie królowej z królem

jakieś na temat zazdrości, skoro z tego taka

urosła (fałszywa w szczegółach) legenda.

Legenda o Piotrowinie (rycerzu Piotrze) nie da się utrzymać, krytyki żadnej nie wytrzy-

muje. Rzecz cała jest wymysłem i bajką.

Ale cóż w niej jest prawdą?
obraz.
Obraz bez słów, bez tekstu.
Biskup, obok którego idzie trup, człowiek dawno umarły. (Śmierć).
Gdzież jest taki człowiek, co z grobu wstaje na świadectwo swojej prawdzie?
w

Liliach, Mickiewicza.

W Piotrowina historycy nie wierzą i wiedzą, że to bajka, a w

Lilie wierzyć muszą wszyscy

bo to prawda

wieczysta.

Człowiek, który przeczy prawdzie i wzywa na świadectwo umarłych

uderzon być musi

piorunem prawdy.

Kłamać nie potrafi nikt!!
Kto śmie kłamać

prawda mu stanie przed oczy

prawda przyjdzie przed oczy jego żywa

i zabije .

Kto staje na czele narodu i broni jego nędzy

ten nie będzie się z królem prawował o

pieniądze.

Nie może być prawdą, aby biskup-rycerz Stanisław nie chciał zapłacić królowi nieprawnie

i niesłusznie żądanej zapłaty, za kupione dawno i nabyte dobra.

Niewątpliwie byłby zapłacił trzy i cztery razy z krzywdą dla siebie

na korzyść chciwego.

Ale ani biskup-rycerz Stanisław nie potrzebował nabywać dóbr, bo prawdopodobnie miał

ich dosyć, ani król nie był «chciwiec»

bo król był «Szczodry».

Oszczerstwo więc rzucono na króla i przedstawiono biskupa jako chudzinę, drażliwą na

swój grosik i nietykalność mieszka.

To nie byli ludzie mali

nie o głupstwa walczyli

Walczyły dwa duchy, o rzeczy wielkie.
We wielkie zaszli zbrodnie i wielkich czynów zamierzyli.

Przez krew i przez miecz!

Obydwaj przez miecz!

Krew została na rękach i szatach królewskiego zabójcy

Mieczem tęższy był król

Śmierć Stanisława

uczyniła zeń wyższego nad króla

Urósł Śmiercią.
Któż z tego sporu

z tej walki pozostał naówczas

?

Król oddalił się z dworem i porzucił Kraków, co nie znaczyło wcale, że ustępował przed

biskupem ani przed jego sprzymierzonymi. Ale, być może, nie chciał długo pozostawać w
miejscu

zbrodni.

Opuścił gród wawelski nad Wisłą

background image

80

Został brat; Władysław

więc i to, że został, dowodzi, że był tam li tylko z ramienia i

r o z k a z u brata.

A że brat nie wrócił z Węgier, to już rzecz zgoła innych, późniejszych przyczyn, które

ż a d n e g o nie mogą mieć związku ani ze sprawą sukcesji Władysława po bracie, ani tym
bardziej ze zapomnianą no niezadługo sprawą biskupa Stanisława.

__ __ __

Ale brat

został,

i brat był «ojcem Królów».
Jakiż więc był stosunek dwu tych braci? Na tle wypadków tak gwałtowną ręką Bolesława

pędzonych.

Może Władysław był jako ci ludzie cierpliwi i wyczekujący

którzy wyciągną silną dłoń,

ale po zdobycz pewną

a ręki przyłożą do czyjego zamierzonego dzieła, ale do takiego, które

przybliżając czyj inny kres

dla nich otworzy drogę

... ...

«Glamis i Kawdor»

jeszcze tylko jedno: Korona!

_______

Czy biskup Stanisław rzucił klątwę na króla?

historia me wie, raczej mówi, że nie.

Sądzę, że nawet biskup-rycerz Stanisław mógł nie umieć tego «urządzić», nie wiedział; jak

to się robi

(umiano to w Rzymie i Bizancjum itd.)

ale aby kogoś odsądzać od czci

ode-

brać komuś moc

aby kogoś zaczarować, to myśl łamania świec, płonących, gaszenia świec

(zalanie ognia świętego

zgaszenie ogniska w domostwie czyim)

nie jest znów tak trudne

i wymagające jakiegoś obrządku osobnego.

Nie potrzebuje ten czyn

rytuału

Sam w sobie jest zabójczy

Jest czarem.
I pogaństwo

się już też tłumaczy.

Jest straszną śmiercią ognia czyjejś duszy.
Jest strasznym żądaniem śmierci płomienia czyichś żądz

Jest królobójstwem, jeżeli nad królem.
Biskup-rycerz Stanisław mógł chcieć znieruchomić króla

czarem!

W ofierze dla narodu!
Odosobnić króla

płomienistego od narodu.

Aby był sam

Samemu zaś stanąć na jego miejscu.

Czy walczyć z bronią dalej?
walczyć ... już tylko czarem!
Król Śmiały czarów się nie lęka.
Zabije!
Rycerz

Stanisław pada

Ostaje król na czele narodu

król zbrodzień

z narodem trwożnych.

A ów umarły jest znów «Sam»

Samotny wielkością coraz przez wieki rosnącą.

Wielkością narodowi bezużyteczną.
Orędownikiem jego, co skarg czyich słucha i własną wielką swą wspomina winę

Winę nadużycia czaru!

Świętym jest dzisiaj, niech świętym zostanie,

background image

81

a że król Śmiałym był, niech go nie winią,
dwa się te duchy pod państwa zaranie
zmogły i były te, co pomost czynią.
Król Śmiałym został i kiedyś odżyje.
Gdy biskup trumną wszedł w wawelskie mury,
niech Król, co przyjdzie, tę trumnę rozbije,
a duch Świętego wzniesie się pod chmury.
Nierozegrany ten dramat przez wieczność

więc go rozwiąże z Ziemi Bóg

Konieczność.

Czyż mamy patrzeć na nich obojętnie,
jak jeden w świętość rośnie, wyższy co dnia,
gdy my ku niemu ani myślim zdążać,
a Bolesławów krew już w naszym tętnie
ustaje

i królewska wraz gaśnie pochodnia

czyliż dozwolim ją w bagno pogrążać?
Niech «Śmiałość» w «Świętość» narodu uderzy

gdy król w Świętego, Święty w Króla mierzy.
Wstańcie do walki, szermierze przez wieczność,
osądzi czyny wasze Bóg

Konieczność!

11-ego kwietnia 1903.

background image

82

LEGENDA

WYDANIE DRUGIE

background image

83

OSOBY TRAGEDII:

KRAK WITEŹ
WANDA
ŚMIECH }
ŁOPUCH } GĘDŹCE
CHÓR

background image

84

RZECZ DZIEJE SIĘ W DWORCU WAWELSKIM

background image

85

AKT I

Przed mnogim wiekiem na tej górze,
przed mnogim, mnogim wiekiem

król mieszkał starzec, zbrojny wój,
co nosił prosty chłopski strój
i na sękatym wspierał się kosturze,
a silny, mocen był jak zbój;
dębczaki łomot w prawice.
A otaczał się rad chórem widów,
znachorów i guślarzy.
Mieszkał we dworcu, który sam
budował; w krzyż wielkie podwórze,
stołpami najeżone bram,
które były ku straży.
A ściany dwora miały lice
z jodłowych płatew,
a podcienia były wyrzezane
w kolaki i słupce rzeźbione,
skąd był ku rzece Wiśle wgląd,
a na Wiśle stało wiele tratew;
że gdy się starzec patrzał stąd,
przed oczyma miał bory zaczerniane.
Bielańska bowiem wonczas góra
i pagór Bronisławy
borami były osłonione
jodłowymi, skąd tarcie brał
na dworzec. Wiać gdy stał
w podcieniu, a ku wodzie
poglądał, we wstęgę wody szarą
zapatrzony, szły wonie
i szemrot szedł wiślany,
że to spodem grodu były skały
i jakowaś grota wysklepiona,
którą spłukała woda,
że tam niby kiedyś się skrywała
struga źródlana i że gad się krył;
że węże były świecone,
a na górze ongi ołtarze
i kamieniste stolnice,
a nawet ponoś chram.
Wszystko to rycerz Krak
poburzył i zaorał sam,
i dziś tam z jego dworów kalenice
łyskały dzioby baszt a bram.

Ten teraz starzec-król
legł niemocą powalon,
że ciężko był zachorzał,

background image

86

a lat przydługich brzemion
dźwignął sporo; też żadne już ziele,
które zniosły darem czarownice,
nie pomagało nijak na ból
i że trza było już mrzeć;
więc na ostatek dni,
jak gwiazda zaranna gorzał
i gasł przy tym wschodzącym Słońcu,
i wiedzieli to już w jego narodzie,
że pomrze. Tak mu na końcu
przyszli śpiewać i grać na żegnanie,
i sami już w śmierć się gotwoili,
bo zbójcę opadli mieszkanie
witezia i mordowali,
a jakoby okupu słusznego,
owej córy witeziowny żądali,
która była cud cudów dziewka,
bo i pani słuszna, i krewka,
a mająca Wanda za miano.
Tej tedy w sługę żądano
i na hańbę.

Patrzajcie, oto starzec skonał
przed chwilą

a lud mu patrzy w usta;

do kolan przypadły go otoczył.
Guślarze są i wróżę, i wróżki,
pastuchy, koniuchowie, dworany,
komesy jego abo służki.
A oto córka, ta jasnowłosa,
której oczy jako niebiosa,
jasne a czyste, a z błękitu.
Ta z włosem płowym jasna,
to jego córka, zapłakana,
a pobok jest choina złożona,
w powrósła zielone wiązana,
i drwa sporo pobok ciosanego,
bo to na stos; to dla niej i dla niego.
Ze córka, więc razem palona
będzie. Dworzec się spali,
a jutro niech zbój go posiądzie.
Bronią się jeszcze.
Rumot i wrzask koło hali.
Piaskiem w oczy sypią najezdnikom,
rzucają pomiot kamieni,
godzą grotem i godzą oszczepem,
i garnce z gorącym lepem
na łby im leją z przyczołów wież.
A słonce hań w czerwieni
zachodzi i z harfami czekają wieszcze

background image

87

na świętą noc.
Jeszcze walczą.
Patrzajcie

oto sił ostatkiem

walczą:

CHÓR
Wleźli na grodzki wał!
Wdarli się w dolną sień!
Przesadził bite koły!
Tu pędzi ryś wesoły!
Dzidami, grotmi weń!
Cięgiem spychać na doły!
Postójcie, roty stójcie!
Śmigać w nich gęstwą strzał!
Spierajcie łuk co sił!
Spadł!

chynął się wśród skał.

Spadł!

w paści, w gruz się wrył.

Kolaki, zadziory weń!
Imać kamiony do proc!
Patrzajcie, białowłosy zwierz;
ogniami płonie jego szczyt;
za nim rycernych świt!
Po gankach górnych letą,
od blachów światła miętą.
Za broną strzymać młódź!
Nie puścić na świetlicę!

Weselem jemu gore lice!

Gradem tłuc z górnych wież!
Oburącz walić miotem,
niech walą się pokotem!
Aż tu, aż tu ich zwódź.
Oburącz bronce dzierż!
Spalić zamek! Słup zwalą!
Niech się w ogniu osmalą!
Żagwiami prażyć po łbiech!
Gotowić smolnych wiech!!
Zeprzyjcie się ramiony,
staniecie tu u brony!!!

ŁOPUCH
Niebo się ciemni nocą,
wichura chmary zgania.
Hen drzewa się łomocą.
Ciemność zamek osłania.

ŚMIECH
Burza to, gromka burza.
Hań czarna leci chmura.
Strugi luną za czas.
Skoro gruda ośliźnie od śluz,

background image

88

będziem spychać ich łatwie przez moc.
O patrzcie!

czerń skłębiona

w mrokach zamczysko nurza!
Jeszcze was tu jest duża!
Brać złomy, drzewce, gruz!!

ŁOPUCH
Chyżej

nimże zagabną,

zapuścić ostrza bron,
niech spadną koły na próg!
Chyżej!

dopadną w lot!

Zamknąć ode świetlice!
Spomóżcie brony zwlec!
Hej, chłopcy

silnie jąć!

(Kilku chłopów chwyciło za sznury od brony
i ciągną; wśród nich:)

ŚMIECH
Nie zdolę, nie wydolę.

ŁOPUCH
Ciąć sznury nożem

ciąć!!

CHÓR
Niemce lecą w podwórze!!

ŚMIECH

(pochylony nad Wandą)

Twój dom, patrz, mocą wzięt!
Dla ciebie niewola i srom!

Chceszli pójść do pęt?!
Wy wleczeni w powrozach,
twój rodzic rzucon psom!

CHÓR
Uciekać!!

WANDA
Tchórze!!!! Tchórze!!!
(Gdy sznury przecięto toporem)
(brona zapadła z trzaskiem).
(Za broną zostali obrońcę;
odcięci, na pastwę zdani).

ŚMIECH

(poza Wandą)

Ty słuchaj

jest porada:

przysięgą ty się zwiąż,
będziesz silna jak mąż,

background image

89

niemoc od cię odpada .....
Ty młoda, ty urodna,
ciebie by Żywią wysłuchała,
gdyby ty z Żywią co gadała
i Żywi się sprzysięgła.
Łopuch, co czarów świadom, gadał,
że kto by czarów moc posiadał,
od Żywi daną ....

WANDA
Co radzicie?

Ja się przysięgnąć tej, co naga,
w prawicy dzierży jabłko kras,
nad czołem wieniec ziół,
poza nią święty las,
sosny słońcem czerwone.

Mnie to żąda, mnie wzywa
z tego lasów kościoła?
Jestżem ci ja godziwa?
Jakożem w ziemię wryta,
że drżę

onaż mnie wita,

mojeż wróżby przekleństwem, znaczone?

ŚMIECH
(mówi tuż przy jej twarzy, stojąc za nią)
...Ten mógłby wszystko, Łopuch gadał,
kto by się Żywi przysiągł cały;
czarów by dziwną moc posiadał,
ratarów obcych precz wypędził,
odegnał za wały

ocalił ludy, któreć lżą

piorunem, burzą władał
i wszystko zyskał świętą krwią,
zaklętych młodych lat.

Pomnijcie, stary król w sromocie,
odarty z godnych szat!

WANDA
Co czynić?!

Krew u krat!

Darmo ważą się w sile,
za broną skargi klną,
jako w stosu palonej mogile.

Do Żywi mówić lęk.
To pani ziemi krasnolica,
pioruny wiąże w pęk

pogardzi mną!

ŚMIECH
Mów, a wysłucha; ty dziewica.

background image

90

Przywołaj gromy, jako chcesz,
łyskane ognie krzesz.

WANDA
O, skry się w oczach mienią....
Ona! za krwi czerwienią.

ŚMIECH
Już biega, biega sienią!

WANDA
Czyli krzyczą haj Niemce?
Czy moi właśni ziemce?
Dur mnie chyta, dur mąci mi oczy.
Kto hań po sieni kroczy?!

ŚMIECH
Gdy bronę zwalą siekirami,
zabiorą cię jak własną!

WANDA
Wpierw mnie pioruny trzasną!
Nóż bo ten wprzódy w piersi Wbiję,
nimbym się dała skować.
Przenigdy, raczej chcę już Żywi
ślubować!

Chcę ślubować!!

ŚMIECH
(odstępuje od niej w trwodze i grozie)
(w miarę jej słów)
Wybierasz śmierć!!

WANDA
Śmierć świętą!
Śmierć, śmierć

wolej niż pęto!

(w modlitwie)

Żywo! Bogini, Wy świetlani,
Zezulo, krasopani,
złota, słoneczna,
urodo różo-mleczna,
czarów Dziwo!
(Klęka, przypadła do ziemi
i już rękami obiema,
złowieszcza zbójczyni niema,
łanie chwyta i gniecie kolony;
już w pierś zwierzęcia włochatą
nóż wpycha połyskujący;
krwi strumień już trysnął gorący,
a ona nóż wznosi skalany
i ręce kładzie na nożu,

background image

91

i ręce wznosi ku twarze,
i krwią się gorącą maże.
Złowieszcza zbójczyni niema
klęczy z rękami obiema
na piersiach skrzyżowanemi.
Koło niej światła, pioruny,
błyskańce koło jej głowy.
Krwią ręką zatacza runy,
a usty szepce zamowy).

ŁOPUCH
Klnie się?

Jestże w obłędzie?

Jakieś głosi orędzie?
Czyli z Bogiem rozmawia piorunem?
Jeśli klątwę przysięże,
Śmierć ją samą dosięże,

(do Śmiecha)

a wy, bracie, tej Śmierci zwiastunem!

WANDA
Klękam przed Twe ołtarze.
Z promu skoczę od włazu
na ony skalny głąb.
Pragniesz mnie, jagem młoda,
urody mnie-ć nie szkoda,
o urodę nie stoję,
nic życie sobie ważę.
Daj, czego chcę, do razu,
i siłą sną mnie wstąp,
gdy zwolisz nadziać zbroję.
Moje ręce nijakie, słabną.
Patrzeć, jak sępi zgabną.
Nie ostoi się ojcowa zagroda.
Daj siły z Twojej mocy,
siły dziewięciorakie
tej jednej jeno nocy,
byś jeno wolą dała
zgnieść, komu chcę na szkodę,
będziesz Twą pastwę miała,
jak dawny zwyczaj każe.

Mój ojciec ofiar Tobie przeczył,
zabijał święte gady,
krwawym ołtarzom Twym złorzeczył,
wycinał święte sady.

Ty klęskę na nas ślesz za klęską,
zatrzymaj dłoń zagłady,
pozwól mi chwilę być zwycięską;
być, jak był ojciec włady.

background image

92

Niemocen legł na długiej słomie,
zabiłaś go Ty mściwa;
zewłok to martwy, śmierć go łomie.
Ostałam nieszczęśliwa.

Nie dla mnie dasz tę szczęsną chwilę,
nie sobie chcę korony;
ostało biednych ludu tyle,
co ma być w brań wleczony.

Daj pogrześć ojca, stos daj spalić,
niech pieśni mu zanucę.
Ślubuję-ć zamek w proch rozwalić,
gdy jutro w Sławie wrócę!

Tu na tym miejscu Tobie stawię
świątynię ołtarzysko.
Śmierć biorę. Śmiercią wszystko zbawię.
Ty zyszczesz spalenisko.

Zabiłaś jemu w zwadzie synów,
mnieś miecz zbójecki dała.
Któż jestem?

wołasz mnie do czynów,

żem jedna się ostała.

Jestli to prawda

żem Twa córa,

że moce we mnie drzemią,
niech piorun rzuci Twoja chmura,
klnę ogniem, wodą, ziemią.

(daleki rum grzmotów)

Pokrusz me ciało, spal i zniszcz,
a duszę daj zwycięską,
miech zapanuje duch nad zgliszcz,
a Sława ponad klęską!

(daleki rum grzmotów)

Nie zwól, by zewłok ojca woja
psy tuczne miały w polu drzeć
i krew rozniosły w pyskach skrzepłą

niechaj za niego będę Twoja;
jemu Ty piorunami świeć.
Niechajże duch nie błądzi w mroku,
niechajże bólem się nie ciska,
przez klątwę daj Ty mnie uroku,
niech ogniem żywym niebo łyska,
szarpaj chmurzyska w strzęp!

(piorun)

Precz odgoń sępy te, ratary,
co ostro kute spis kończary
spłukali w mego luda krwi.

background image

93

Precz łupieżniki te zmierżone,
co berdyszami sieką w bronę,
piorunem wal i tęp!

(piorun)

(Jak wilk w podwórza zwartym siecią
w krąg biega ustawnym, bieganiem
i dąży, jakby krat żelaznych zgiął

tak on Ritgier witeź białowłosy,
oburącz zbrojny w tarcz i miecz,
biega przed broną.
A koło witezia, jako wilków czereda,
czereda jego żelaznych sług.
Walą w ciosy jodłowa siekirami,
że drzewo i dyle już prysną
i mordują zamkowych, i przycisną
straszliwymi nagłymi ciosami.
Aż wycięli w pień ludy walczące
i chcą na izbę, świetlicę,
dopaść do onej czarownice
koło której ognie latające).

WANDA
Hej ha! dziś piorun ze mną gra,
dziś piorun ze miną w zmowie.
Burza was żenię, burza gna,
na moim mocna Słowie!

W proch, na kolana, sępy wy,
skrzydłami uderzcie w pył.
Słowa was moje, moje łzy
obedrą z mocy i sił!

Przede mną w proch, przede mną z nóg!
Wolą mam od Bogini.
Z rąk wam wytrącę miecze sług,
czar ślepce z was poczyni!

(piorun)

Rzucajcie miecze, rzućcie noże,
precz od się rzuć topory.
Zaklęcie rzucam na was Boże,
zbudźcie się, Boże stwory!

Klnę was, patrząjcie w moje oczy,
uroda we mnie żywa.
Śmierć za mną, Sława za .mną kroczy,
dzień jeden ja szczęśliwa!

(Jakoby im kto w ślepia lunął
żarem i jasnością piorunową,
przypadli do ziem głową

background image

94

i witeź Rytgier przygiął się sam,
wściekły z gniewu,
bo jego źelaźni sługowie
słuchali jej klęć jako śpiewu
i porażeni duchem pomdleli
na sercu, jako obuchem
by je kto powalił abo młotem.
Tak chycił za róg u ramienia
i okręcił przy dłoni rzemienia,
i zadął na hasło odwrotu.

I oto odstępują bram.

I powoli zwolna mija trwoga.
Deszcz jeszcze ulewny pluszcze
i wicher gna deszcz, wicher bucha
w przegony po zamkowych obłazach,
aż haj przepadł w jedlne kuszcze
i ulewa ustaje, i scicha,
a powietrze już woni
i tą wonią pachnące oddecha.
Przepadli, mrok je osłania.
przepadli, straszliwa zmora,
i noc się zbliża i pora
późna. Ona jak zaklęta stoi,
jak wróżka oczarowana,
z nożem we znaku krwi.
U stóp jej zwalona łania.

Już się naród z lęku uspokoi;
już zmory zaklęciem przegania;
już z kątów idą do podwoi,
pod bronę, patrzeć na trupy
i zawodzą żałośnie, i płaczą.
Już i na stypę czas, i już skorupy
znów na piecu gromadzą,
i strawą nastypną się raczą,
i sprawiają zwierzyną ubitą.
Guślarz to daje im wskazanie,
a oni są mu niejako świtą.
A za czas rozpocznie się śpiewanie
około zmarłego rycerza,
bo już przystrojon jest i opatrzony.
We swą zbroje przystrojon, na słomie
długiej złożony, na podścielisku
z kilku snopów z pełnymi kłosami.
W postawie jest siedzący.
W okrąg trupa stawiono dzbany,
większe z miodem i mlekiem
i co mniejsze, które mają łzami

background image

95

się pełnić. Ino swoim płakać nie zwalono,
bo łza na duszę pada,
ale osobny ludek jest, co biada
przy umrzykach.
Śmiech też i Łopuch już siada
u stóp witezia,
a ręce pokładli na gęślikach).

GUŚLARZ
Krew tę w konwie zlać,
stos się nią urosi.
Gałęzie choin w krew ponurzyć.

CHÓR
Wróżcie.

GUŚLARZ
Nie będę wróżyć.

Śmiech słyszę i urąganie.

CHÓR
Jako

?

GUŚLARZ
Hań na powietrzu śmianie.
Słyszycie, jak się głosi

?

To Złe we wichrach goni,
wabi k’sobie a stroni.

CHÓR
Przegnajcie.

GUŚLARZ
Nie mam mocy.
Dusza jest przysiężona.
Złe panuje tej nocy.

CHÓR
Kto przysiężony

?

GUŚLARZ

(wskazuje Wandę)

Ona!

WANDA
Bywajcie zdrowi

zbój odparty.

Pieśń ojcu śpiewać będę.
Wrót mych tej noce strzegą Czarty.

Posiądźcie

w środku siędę.

background image

96

Ręce mi moje zwiążcie sznurem,
w słomiane rzućcie śmiecie.
Przed pierwszym jutro z rana kurem
na stos nas wieść będziecie.

Mój ojciec spłonie i ja spłonę,
w proch zamek ten się spali,
proch pogna w czworą świata stronę,
wichr prochów niech pożali.

Z grodu ostaną jeno rumy,
gdzie pycha ma siedlisko.
Wam co ze Sławy, wam co z Dumy

?

Porzućcie palenisko.

Piękniejsze wasze kurne chaty
niż zamku pyszne dwory.
Czekałam, przyjdą do mnie swaty
w dworzyszcze do tej pory

?

Nikt nie śmiał ponieść ku mnie wolę,
nikt kralki wziąć za żonę.
Dziś wszystko dnia jednego zdolę,
gdy wszystko mam stracone.

Przysięgłam siebie za was, ludzie,
by klątwę zdjąć ciążącą.
W śmierci wykupię was i trudzie;
jam oto była klnącą.

Ja jestem wodnej wzięta sile
i wodnej dziewki dziecko.
Przeze mnie klęsk i nieszczęść tyle
mnie dolę śle zbójecką.

Zabiłam brata, bratobójcę,
sama bratobójczyni.
Dla krasy mej się zbiegli zbójcę
przez mściwy gniew Bogini.

Posiędę z wami, wy okrążcie

ostatnią noc śpiewaną.
Na stos mię wiedźcie jutro rano.
Zawiążcie ręce, zwiążcie.

Bywajcie zdrowi, bądźcie zdrowy.
Ostatnia noc śpiewana.

Śmierć jutro czeka, stos gotowy

śpiewajcie mi do rana.

background image

97

Dziś ino jeszcze na świat patrzę,
dziś jeszcze spolnie ino.
Gasną te Zorze coraz bladsze;

umierać mi dziewczyną.

Niechże was ucałuję jeszcze,
niech k'sobie was przychynę;
dziewki wy moje, niech popieszczę

we Słońcu jutro zginę.

Pospieszaj Słońce, niechaj wschodzi!
Śmierć moja mnie wesele!
Noc mnie od Sławy mojej grodzi -
Sława na moim czele!

O Sławo, idziesz ku ,mnie chyża

w mej klątwie ty poczęta.
Śmierć mi otwiera twoje dźwirza!
O Sławo, Sławo święta!!

(I już ją wiążą druhny czułe,
dziewki a jej służebne,
i u stóp ojca ją sadza,
same zaś koło niej przytulone,
jakieś pociechy swadziebne
szeptają
i ukochaną całują
na rozstanie.
Też wszystek ludek posiada
na izbie i strawę jedzą,
a zaś czas, by się gęsie ozwały,
by ich dusze na odlocie słuchały).

ŚMIECH

(pokręca liry)

Po trudach, troskach, znoju,
pojman we wieczny mir,
gdy iść masz w ciemną dal;
na drogę, na wyprawę
przez czarnych łoże fal,
posłuchaj gędźnych lir.
Jęcz, gędźbo, drzyjcie, strony,
w co donośniejsze tony,
jak górne surmy boju.
Gdy iść masz w ciemną dal,
pojman we wieczny mir,
na drogę, na wyprawę
przez czarnych łoże fal,
po trudach, troskach, znoju,

background image

98

posłuchaj gędźnych lir.

ŁOPUCH

(pokręca liry)

Gdzie drogę, gdzie wyprawę
powiedzie witeź-wój?
W jakie zapasy krwawe,
na jaki rzeźny bój

?

Na wyprawę, na drogę
jakie zbrojne rycerze
w orszak służby zabierze,
w strzały, miecze, pożogę

po Sławę!

ŚMIECH
Na zgon, na sen ukojny
po trudach, troskach, znoju,
gdy iść masz w ciemną dal,
wieczystą noc pokoju,
przez czarnych łoże fal,
pojman we wieczny mir,
posłuchaj gędźnych lir.
Wódz wstanie z martwych ciał,
by za cię wództwo brał.
Ty z twymi musisz ginąć
śród grotów, mieczów, strzał.
Na stos pożeną was
i waszą córę kras.
Przybędzie wódz, król sił,
nad stosu zgasły pył.

ŁOPUCH

(pokręca liry)

Posłuchaj gędźnych lir,
jak śpiewny wodzą żal
na drogę, na wyprawę
przez czarnych łoże fal.

ŚMIECH
Po trudach, troskach, znoju,
gdy iść masz w ciemną dal,
przez czarnych łoże fal,
posłuchaj gędźnych lir
na drogę, na wyprawę,
gdyś szedł na wieczny mir,
niezbytą ścigać Sławę.
Witeziu

czeka-ć prom!!!

ŁOPUCH
Porzucasz chatę, dom,

background image

99

masz iść we wieczny mir.
Witeziu, czeka-ć prom!!!
Ty słuchasz gędźnych lir..

(pokręca liry).

ŚMIECH

(pokręca liry)

1. Bywało, bywało,
Wesele się śmiało
i Gody.
A owo, jak ptacy,
Wesele pierzchało
i gasły, jak Zorze, urody.

ŁOPUCH

(pokręca liry)

2. Jak Zorze, jak Zorze,
Wesele się śmiało;
nie smętni byliśwa,
nie tacy.
A owo, jak woda,
Wesele spływało;
kaj w czeluść zapadło, jak wody.

ŚMIECH

(

pokręca liry)

3. Jak wody, jak wody,
weselne urody
zapadły w ugory i lasy.
Przegnały pogody
na pastne zatory,
pogasły rumieńce i krasy.

ŁOPUCH

(pokręca liry)

4. Powiędły kraśniki,
pogasły urody, jak Zorze.
Wesela nie stało,
co młodym, się zdało
w świątalne Lalniki
śmiejące, upalne, poboże.

ŚMIECH

(

pokręca liry)

5. A owo, jak ptacy,
gdy letą za morze,
Wesele pierzchało
i gasły urody......
Bywało, bywało,
poletą wysoce orliki!

background image

100

ŁOPUCH

(pokręca liry).

ŚMIECH
Hej niej

hej haj!

przez gęstwę boru Leszy gna;
krzew łamie, trzaska kuszcz,
a Leszy gna przez ciemnie puszcz,
przez paście, przez utopy.
Świst przed nim gna o staj...
Hej hej

hej haj...

A Poświst za nim gra:

(pokręca liry)

Za Leszym gnają chłopy:

(pokręca liry)

A ty bywał, jako Leszy, mocarny!

ŁOPUCH

(pokręca liry)

1. Wieszli rzecz za prawą,
gdy trwogą ciekawą
u progów wieczystych stajewa

że serce się spiera,
a żałość prze szczera:
żali cale na mariną idziewa

?

2. Jako brony ruń garną,
jako osęk drze strzechy,
gdy się palą pojęte ogniami;

tak się trwogą ciekawą
zwodzi w okrąg i żale, i śmiechy

co-ć czeka za progami

?

Maszli rzecz za prawą,
byśwa, gasnąc, szli cale na marną?

ŚMIECH
l. Smęt cię pojmie, Smęt żałoby.
Pójdź, znam oto błoń:
darń skopana w świeże groby,
wierzby chylą warkocz płowy
ponad grudy ziem;
jaskry wiem za złotogłowy
w sen wieczystym snem.

2. Wiem wesele, znam wesele,
pójdź, znam oto gaj:
koń tam czeka, leć na łowy,
biały koń Jarowitowy,

background image

101

sosny szumią haj.

Wesele, wesele gram!!!

ŁOPUCH

(pokręca liry).

ŚMIECH
1. Rumak Jarowitowy,
złote pod nim podkowy,
złota grzywa w warkocze czesane;
złotogłowe czapraki,
złotolite kulbaki,
złotem uzdy, wędzidła kowane.

2. Nocą wjedzie pod bronę,
na nim wszystko zładzone,
zarży śmiechem, wędzidłem zadzwoni;
brzęknie złotym kopytem
nad stajennym korytem,
trza mu paszy, nim dalej pogoni.

ŁOPUCH

(pokręca liry)

l. Czeka-ć wiecha, płomień czeka,
płomień się pokłoni.
Wicher zbiegnie hen z daleką,
złote liście zgoni.
Czeka-ć wiecha, czeka-ć wiecha,

Wesele, uciecha, płomienie!

2. Czeka-ć wieczerza, czeka-ć wieczerza,
ludkowie się pokłonią.
Choć się weselą dużym weselem,
łzy pokrom oczu ronią.
Wieczerza-ć czeka, wieczerza-ć czeka,

korowaj z miodem a chmielem!

A droga, droga daleka.

BALLADA l.

ŚMIECH

(pokręca liry)

1. «Brat od miecza zabity,
miecz u ciebie ukryty

pod kożuchem

ty idziesz za marami,
zawodzisz, ręce łamiesz,
brata płaczesz a kłamiesz».

background image

102

ŁOPUCH

(pokręca liry)

2. «Siostrzyco urodziwa,
ty jedna niegodziwa
przyczyną

że była z bratem zwada,
że brat od miecza pada.
Mnieś twoich ust broniła,

a jemu byłaś rada,

miłośna».

ŚMIECH

(pokręca liry)

3. «Ja jemu byłam rada,
o mnie to z bratem zwada,
tyś zabił;
brat niech ma. miecz ostawi,
co krwią się bratnią krwawi,
do rąk poda».

ŁOPUCH

(pokręca liry)

4. «Siostro, siostro, miecz kuty;
po co tuleje zbywasz,
po co ostrza dobywasz

?

Oczy sępie zachodzą ci mgławo».

ŚMIECH

(pokręca liry)

5. «Twe oczy zajdą mgławo,
jak z ciebie krwi utoczę;
zabiłeś ty starszego,
legnij od ciosu mego.
Miecz kowani o krzemiony
po rękojeść, po koral wprawiony,
lela lela, u skał,
gdzie gad łożysko miał».

ŁOPUCH

(pokręca liry)

6. «Ja ginę, a ty pomnij,

krasa, młoda, urodna;

matka nam powiadała,
że cię znajdę chowała,
porzuconą w szuwarach
na wiślanych moczarach,
tyś jest rusalna wodna,
o ciebie się upomni woda».

ŚMIECH

background image

103

(pokręca liry).

BALLADA 2.

ŁOPUCH
1. Co noc,
co świetlaną noc
na skałach owo jęka,
rumoty szarpią głaz,
glina się zeschła pęka,
pobrzeże pryska w grób;
gdy mgły ustąpią rano,
znać czarną ziem skopaną,
znać ślady wiela stóp.

ŚMIECH

(pokręca liry)

2. «Ja pójdę, ja zobaczę,
przyniosę ci okółek,
przyniosę ci usznice,
z bursztynich gron przyczółek,
dwie na pierś okrążnice;
na skałach gad ma leże,
do jaskiń zstępu strzeże».

ŁOPUCH
3. Chłop leci na brzeg wody,
ukrywa się za kłody
i czeka;
a tu noc, cichość głucha;
chłop czeka, czeka, słucha:
na światło gad się zwleka
z jamy, z czeluści
ku wodzie;
okami łypie
jak człowiek,
rząsą mruga u powiek;
łapczywie wodę chlipie,
a cielsko wrzące kapa;
a potem idzie, stąpa
na kopie rąk
wyniosły,
gdzie kwiaty w krąg
zarosły
u głazu;
miodnego kwiaty ślazu
i pokrzyw badyl bujny;
łapą kamień odwali,
zyzem popatrzy czujny
i grzebie łapą dalej.

background image

104

ŚMIECH

(pokręca liry)

4. «Nie skarby były w grobie,
pod głazem, pod kamieniem;
nic nie przynoszę tobie,
krasawico;
jeno sobie nalazem
miecz spory,
z koralową głowicą,
leżeniem
zerdzewiały;

wezmę Żmijowy miec,
pójdę wkiedy na skały,
wezmę porać o twarde krzemiony
po rękojeść, po koral wprawiony,
lela lela,
aż będzie ostro siec».

BALLADA 3.

ŁOPUCH

(pokręca liry)

I. Wiślan,
król wód,
Wiślanie, najstarszej córze,
przykazał spory miecz
wyporać o twarde krzemiony
ze rdzy, z krwawice czerwony.
Welesie, świeć,
jak świetli miecz
kralica złotobrewa,
jak świetli miecz i śpiewa:
«Welesie, świeci,
ociec miecz dał
szyroki,
u białych skał
ze rdzawy myć powłoki;
lela lela,
aż będzie jasność bić,
Welesie, świć».

ŚMIECH

(pokręca liry)

II. Wiślan,
król wód,
Wiślanie, najstarszej córze,
przykazał rdzawy miecz
wyporać o twarde krzemiony

background image

105

po rękojeść, po koral wprawiony,
kaj Wawel na stromym zboczu,
w fale nurzając bary,
odbija w wód przeźroczu
gród.
Welesie, świeć,
jak ostrzy miecz
kralica złotobrewa,
jak ostrzy miecz a śpiewa
u białych skał:
«Ociec mi dał
kralowy miec
o krzemień kować
u białych skał,
lela lela,
aż będzie ostro siec.
Płyń falo, płyń,
leć głosie, leć,
Książnicu, świeć
w kowany miec
u białych skał,
lela lela,
aż będzie ostro siec».

ŁOPUCH

(pokręca liry)

III. Ratar w złotym pancerzu
zaszedł z góry do dziewy,
jak nocne wodzi śpiewy
i miecz rdzawy wybiela
na piachu,
na wybrzeżu:
«lela lela,
Weles świecący stój,
lela,
póki noc długa,
Wój Krak miłosny mój!
Jutro będę pracować,
dalej ze rdzy miecz kować,
holela, dziś całować,
dzisia kochać».

(Tu się zdrzemnęli grajcy starzy,
ku lirom głowy chylą;
coś im się widzi, coś się marzy,
coś zjawy im się mylą.
Coś przed oczyma im się snuje,
jako marzenie senne,
a głowy, gęsią kołysane,
już ciążą jak kamienne.

background image

106

Że jacyś wielcy woje idą
we szatach powłóczystych,
że się nad starcem wojem chylą,
parom podobni mglistym.

Że z toreb jabłka biorą krase
i woń się staje miła,
woń, jako kiedyś w lotnym sadzie,
gdy pora żyzna była.

Że laski chylą nad głowami
pośpionych w stypie gości
i że znikają, jako widma,
na nocy i ciemności.

Drzemią znużeni grajcy starzy,
ku lirom chylą głowy;
coś przed oczami im się snuje,
jako marzenie senne,
a głowy, gęślą kołysane,
już ciążą jak kamienne).

WANDA
Posnęli

gdy się ockną

biada

hej, mnie dostrzeże gromada.

Jak ujść, jak ujść

och, pęta!

Czyżem cale przeklęta?
Dłoń wiążą ostre sznury,
porą do krwie, do kości.
Mnie życie, mnie weselę,
mnie gody, mnie radości!
Precz od nich, od tej Martwice
okrutnej

chce mej ofiary.

Jak się ocalić?

hej, zabiją mnie!

O falo moja ty wiślana,
ty, co tam płyniesz w dole;
o przyjdź i weź mnie, ukochana.

A i to śmierć! Śmierć wszędy!
Jak ujść, jak ujść, siły ustają.

Zabić, zabić mnie mają!
(W pętach, jak była uklękła
pomiędzy leżącą zgrają,
czołga się w kąt świetlicy,
wśród mroków zapadłej nocy,
pod komin, kędy na nalepie
przysiada skulona, wylękła,
i tam zasypia z niemocy.

background image

107

Już wszyscy wkoło na świetlicy
przypadli pokuleni
i śpią, pośnięci kolędnicy,
w płaszcz nocy zatuleni.

Aż oto starzec przemknął oczy,
wid stary się ocucił
i wzrok obłędny wkoło toczy.
Znów serce chwilę w nim zabiło,
serce, co bić ustało,
ostatnią snadź przed zgonem siłą
na jedną chwilę małą.

Do bladej krew się rzuca twarzy
i czucie mu wróciła.
Na jedną ino krótką chwilę
serdeczna krew ożyła.

Jeszcze mu w uszach dźwięczy granie,
jeszcze brzęk gędźby słyszy;
jeszcze przed chwilą ktoś tu nucił,
już głos się zapadł w ciszy.

A stary słucha, słucha, bada,
za echem idąc duszą,
czyliby głos ten k’niemu wrócił?

a echo wpadło w głuszą.

Więc patrzy wkoło, więc dostrzega
na izbie czeladź śpiącą.
Gromada liczna w kole lega
nad stypą woniejącą.

Z garów a z misek warzą woni,
stary się wódz uśmiecha....
A hej od pola piszczek dzwoni
i znów się budzą echa).

KRAK
To się tu, widzę, wieńce wiją,
toż, widać, stypa będzie,
na czyjąże to Sławę, czyją,
któż kazał nieść orędzie ....?

Widzę, sposobi się biesiada?

posnęli nad misami.
W świetlicy cała jest gromada
i wróżę z gęślikami....?

Jeszcze jakoweś słyszę granie

background image

108

czy gęśle same jęczą?

Czyli to moich to śpiewanie,
czy w zbożu świerszcze brzęczą....?

Czyli to jeszcze jakie boje
nań toczą się u brony?

Czylim już zyskał wczasy moje
i jestem ocalony....?

Czy tamten-świat to, czyli cudy,
że znikło bojowanie;
pośpione leżą moje ludy;
pośpiło je śpiewanie.

Któż przegnał, przemógł one zbóje,
co spadli na nas klęską;
co w jeństwo brali dziewki moje
i lżyli nas zwycięsko?

Hejże

tak cicho

hej, ludkowie,

bywajcie

nic nie słyszą;

pastuchy grają hań w parowie

głos idzie nocną ciszą ....

Dziewucha, wstawaj, przemknij oczy,
poznajesz twego dziada ....?
Tłum ludu, widzę, śpi w pomroczy

pogrzebna to biesiada ....?

Hej, dzieci, gazdy, hej, ludkowie,
bywajcie

nie słuchają.

Śpią, śpią, nie słyszą dworanowie,
po kątach gdzieś się czają.

Czyli to pogrzeb, czy wesele,
bo widzę weselnice

?

grajkowie idą na ich czele;
różami gorą lice.

Mojejże córy to wesele,
któż bierze ją w łożnice

?

Grajkowie idą z nim na czele,
za nimi weselnice

?

(Tu obok niego tuż z podziemi
trzy baby się ukażą,
a każda z osłonioną twarzą.
Dwie przędą. Nić jedna zwija
ze złotej wiechy u kija.

background image

109

Druga tę nić złotą
na krążek ustawnie owija.
A trzecia nad tą sióstr robotą
zadumana.
Starzec je dostrzegł. Spojrzał. Splunął.
Cofnął się, w tył się odsunął.
Patrzy, zadziwion ich robotą,
aż jął ich zlękły pytać o to:)
Komuż to przędą nici lśniące,
mojejże córy służki

?

Ręce wam jeno widzę drżące ...
któż wy jesteście

?

CHÓR
Wróżki.

KRAK
Ani wam dojrzeć waszej pracy.

Uchylcie chust od lic.

Komuż to będzie

na co

kiedy

?

Cóż będzie z tego

?

CHÓR
Nic.

KRAK
Cóż tak spieszycie, cóż tak chyżo,
cóż tak wam ręce górą,
co jedna nić uwije świeżą,
dwie drugie w matnie biorą

?

Hej hej, nad moją tak kołyską
przędziwo przędli żywo;
posiądźcie bliżej, siądźcie blisko

zapalcie hań łuczywo.

Niech widzę, niech się na to patrzę,
dajcie do rąk na chwilę;
spominać młodość serce radsze,
minęło czasu tyle.

(Tu się brona, którą wrota zaparte,
sama ze się ku górze uniosła
i znów widać przestrzenie otwarte,
i hej aż bory, i Wisłę,
jasną w księżycu.

Cóż to za gawiedź ludków wchodzi,
cóż za chór dziewek ich otacza?

background image

110

Wieńcem weselne koło zawodzi,
wieńcem oplotła króla-oracza.
Dziwne ich stroje, dziwne szaty,
ubiory jakieś świetne;
na biodrach kwiecie, we włosach kwiaty
i pęki w rękach kwietne.

Hej, gdzieś od Wisły idą chórem,
pląsają senny taniec;
Guślarz ich ruchy znaczy kosturem,
wiślanych wodnic braniec.

Za jego laską wodzą okiem,
gdzie jego kostur skinie,
powolnym dziwno sennym krokiem
na czarów snu godzinie.

Księżyc je światłem, siną barwą
pławi we swoich blaskach;
świetlani raz w świetlanych brzaskach,
raz mroczną mroczni barwą.

Na przedzie idzie pastuch stary,
zgorzała twarz brązowa
i worek na łbie prosty szary,
i on to gra na piszczałce,
a za nim idą dziwne pary
rusałczane, półnagie,
kwiatami abo liściem okryte,
a znów wilkołaki i rusałki
rozmaite, odziane skórą;
koźlaki, baraniogłowy
i inne z różnym łbem,
chowańce wiślanej wody,
topielec. Piszczałka smętna
jakąś nutę wspomina lubianą,
jakby z ptasich świegotów wołaną).

GUŚLARZ
Spłynie klęska jako woda,
spłynie, wróci mir;
będziesz wkiedy panna młoda
słuchać gędźnych lir.

WIEDŹMA
l. Matusia cię porzuciła
pod wawelski gród;
czas, byś do nas powróciła,
do wiślanych wód.

background image

111

STARZEC
2. Pokiś ano śpiąca była,
mogłaś tu być wśród;
gdyś się duchem obudziła,
wróć na głębie wód.

3. Przez dzień jeden wstanie siła,
zmożesz wszelki trud;
byłeś ino nie zabyła
wrócić w głębie wód.

WIEDŹMA
1. Oj, rada byś ty chłopcu,
rada niejednemu;
oj, żeś ty taka smutna,
poradziłby temu.

2. Oj, rada byś kochaniu,
rada byś na Gody;
oj, śmierć na twoim posłaniu
najdzie twój pan młody.

CHÓR
Spłyną klęski jako woda,
wróci złoty mir;
będziesz wkiedy panna młoda
słuchać gędźnych lir.

(Wchodzą weselniki).

DRUŻBOWIE
l. Jakieś do cię drużby zapukają,
jakież na cię druhny zawołają,
jaki wianek uwiją,
słodkim miodem, przypiją?

2. Jacyż się to drużbowie pokłonią,
jakież druhny kołem cię obronią,
jakie grajki zagrają,
gdy ci wieniec podają?

3. Jacyż cię to drużbowie uraczą,
jakież druhny w ostatku zapłaczą,
gdy na, wozach posiędą,
gdy pognają z kolędą?

4. Jakież tobie drużby zahukają,
jakież tobie druhny zaśpiewają,

background image

112

gdy wejdą do gospody
klaskać w ręce na Gody?

KRAK
1. Grajcież, bo na granie czekam,
ku gędźbie mnie rwie,
śmierć odwlekam, zgon odwlekam,
umierać już chcę....

ho hoe heu!

2. Grajcie ino, hej, dziewczyno,
stój że ty przy mnie;
te mi wasze gędźby zwolą
niepamięć we śnie.

3. Grajcie ino, gędźcie ino,
młodość bieży het;
grajcie ino, gędźcie ino,
wróci krzepka wnet,

heue hej, heue hej!

4. Ubrali mnie w kierpce,
ubrali mnie w cuchę,
pójdem hań na hale
w halną zawieruchę.

5. Wiater halny duje,
halny wiater hula;
Śmierć w domie kołuje,
śmiertelna koszula,

heue hej, heue heja ho!

6. Miałek ci ja jurne lato,
lato rodzone,

hu ha!

Miałek sad i barcie z chatą,
płoty grodzone,

hu ha! hu ha!

(Warczą przędze w prządków dłoni,
nic się wije, snuje;
trójca przędzie, kir u skroni,
czarne ich zawoje.
Starzec dziwny lęk poznaje,
oczyma je goni,
jak te kółka warczą, brzęczą
za pasów obręczą.
Czoła ich skryte kirem stroju,
posępne; szczęki starcze
spod zasłon widne.

background image

113

Starzec się żachnął w niepokoju
na widma, zmory trzy, ohydne,
jak przędą wieczną przędzę złotą,
i jął ich zlękły pytać o to:)

KRAK
Czyjeż wy przędziecie nicie?

1 KUMOSKA
Wasze życie.

2 KUMOSKA
Twoje życie.

KRAK
W waszym się ręku, stara,
nić świetli złotą, lśniąca....

1 KUMOSKA
Dziecięca wasza wiara,
gdy jeszcze żadna troska
nie truła waszych dni
u ojcowego ogniska.

KRAK
Nie pomnę

pokażcie z bliska.

Cóż ręka twoja drżąca?

2 KUMOSKA
To serce twoje drgnęło,
bo miłość je zarywa.

KRAK
Szczęśliwa czyli nieszczęśliwa,
nie pomnę, jak to było

?

Poczekaj, postój chwilę,
kochanie spomnieć miło.
Gdzież wlecze nić twa ręka

Cóż szarpiesz w złości siłą

!?

2 KUMOSKA
Miłość nędza i męka;
minęło już,co było.
Precz, chyżej, chyżej wić.
Jeszcze mnogie zdobycze,
jeszcze mnogie wyprawy,
nim dnie wszystkie przeliczę
i harce, i zabawy,
i twą dolę rycerza zbójecką.
Hej chyżej, chyżej wić!

background image

114

KRAK
Daj mi do ręki nić,
niech się przez dłoń mą snuje,
niech pod palcami czuję
dolę moją człowieka,
jak płynie, jako rzeka
wieczysta.....

2 KUMOSKA
Puszczaj, precz!

1 KUMOSKA
Cieszy się nią jak dziecko.

2 KUMOSKA
Wstrzymać chciał naszą rzecz.
Hej chyżej, siostro, wij.

KRAK
Poszarpiesz ją na nice.

Co masz w ręku

!?

3 KUMOSKA
Nożyce.

CHÓR
Zatrzymał!!

OBIE KUMOSKI
Siostro, tnij!!!
(Tu stara wiedźma nić przecięła,
a głowa starca mdlejąc pada
i chyli się ku piersi,
jako dostałych kłosów brzemię.
I serce naraz bić przestało.
Trzy wiedźmy, dokonawszy dzieła,
naraz zapadły znów pod ziemię.
Już Guślarz, który chórem włada,
gdy, dostrzegł, co się stało,
otoczył woja mnogim hufem
i wszystko im, co czynić mają,
wskazuje laską władczą, gada;
oni w lot wszystko wykonają).

GUŚLARZ
Chyćcie zewłok, zwleczcie z mar,
niech go stroi czar.

background image

115

CHÓR
Czar wód.

PACHOLĘ
Zbiegliśwa wikle w bród,
tak dyszom,
wżdy za onymi koźlaki
lecący.

WILKOŁAK
Zsiekły pysk łózki

?

PACHOLĘ
Co pchną, to padnę na czworaki
w skrzek żabi oślizgujący,
kalam dłonie.

RUSAŁ
Przypomina mu się, jak tonie.

PACHOLĘ
Chytam ci się warkocza brzózki,
a nade mną dziewki we śmichu
i nastawiają pyska ...

WILKOŁAK
Zjawiska.

PACHOLĘ
Że dałem gęby lichu.

RUSAŁKA
Jasiu, Jasiu, chłopczyno,
byłabym se dziewczyną;
ino bez to, żem cię całowała;
ino bez to, żem cię, Jasiu, miała....

CHÓR
Chyć się naszych rąk,
jest ci nas tu krąg;
którą będziesz chcieć,
tę ci będziesz mieć.

Jest ci nas tu wianek,
a jedyny kochanek.

Jest ci nas tu kopa,
złapiłyśmy chłopa;
którą będziesz chcieć,
tę ci będziesz mieć.

background image

116

WIŚLANKA
Jasiu, Jasiu, chłopie;
Jasiu, Jasiu, kwiecie;
jak ty się utopisz,
i ja się utopię;
jak ciebie nie będzie,
cóż po mnie na świecie?

PASTUCH
Cyt

skinął guślarz stary.

GUŚLARZ
Pojmiecie go na bary.
Poniesiemy zewłok na brzeg,
na skalny spód,
gdzie piachy znaczą bród:
Jutro rusalne święto,
stroją lalkę przeklętą.
Jemu przydamy strój,
że zabył ciężkich zbrój;
że stary sczesł na śmiech
i wziął niemocy grzech.

WILKOŁAK
Tak się patrzem na ten gród,
tak mi pachnie krew.
Widzisz? Hań u bron
leży świeży trup.
Lekki mieli zgon,
rzezani toporem.
Pić, pić krew, krew ssać

kałuże u stóp.

RUSAŁKA
Widzisz, hań u krat,
chłopca w kwietniu lat

?

Tak mi pachnie miód,
tak bym go tuliła,
by mie w lasy wiódł....

WODNIK
Wieczorem, wieczorem,
na rosę, na wiew.

RUSAŁKA
By ino chciał brać.
Tak mi pachnie jucha.
O chwyć, o chwyć mnie nagą.

background image

117

WILKOŁAK
To krew, to krew zeń bucha.

PACHOLĘ
Cyt

guślarz skinął lagą.

GUŚLARZ
Precz blachy, pawęż, zbroje,
korona, mieczyk, młot.
Świtka za całe stroje,
na łeb grochowy splot.

CHÓR
Składajcie dar.

GUŚLARZ
Składajcie dar.

WODNIK
Trup troską zmarszczył brew.
Czy słucha

?

WILKOŁAK
Na zamku cisza głucha.
Po progach ciecze krew.
Świetlice puste.

WODNIK
Cyt!

WIEDŹMA
Śpią pobok.

WILKOŁAK
Żywi!!

WODNIK
Śpią!

GUŚLARZ
Nim blady zejdzie świt,
obleczcie zewłok w prosty strój.
Oręż zejmijcie i pas,
by był, jak szedł podbierać rój,
w prostocie kras,
gdy ocknie się za czas.
Topór zeń zejmijcie i nóż,
z rzemienia miecz przez dłoń

splamiła je krew

background image

118

u pętlic mu przytroczcie kruż,
trzy kiście zielska z błoń,
kęs ziaren, szczepków pęk,
by był, jak ongi szedł na siew,
w prostocie kras ....
jak ocknie się za czas.

WILKOŁAK
Stary go nam każe nieść?
Chcesz na bary brać?

KOŹLEC
Warzą strawę, będą jeść?
Smaczny korzeń, smaczna nać. »

WILKOŁAK
Ciało się wyrzuci precz.
Krew będziemy ssać;
póki noc, póki noc,
póki księżyc tli,
wleczcie go, włóczcie go,
póki stanie krwi.

KOŹLEC
Ofiar nam nie chciałeś dać,
zabijałeś węże;
będziesz wieczność w więzach stać,
klątwa cię dosięże.

Czekaj latka, wiosny czekaj,
aż zakwitnie nać.
Śmierć odwlekaj, śmierć odwlekaj
będziemy się śmiać.

CHÓR
Turoniowi siądź na grzbiet,
krzepko cię odwiezie het.

TUROŃ
Jedzie, jedzie hojny pan,
ma za pasem pełny dzban...

CHÓR
Turoń wodzi, turoń koń,
weselcie się doń.

(klaskają w dłonie).

TUROŃ

(tańczy, okręcając się w kolko)

(kłania się trupowi)

background image

119

(przystanął).

CHÓR

(osadza trupa, jako jeźdźca)

(na barach Turonia).

(Klaskają w dłonie).

ŚPIEWKA

1. Łaj konikiem, łaj,
objedź cały kraj,
jak szeroka jak daleki,
poprzez góry, lasy, rzeki;
na gęślikach graj.

2. Koniczek nie leń,
goni własny cień,
poza rzeki, góry, lasy,
obiecuje złote czasy,
obiecuje maj.

3. Łaj konikiem, łaj,
hulaj, kołysz, graj;
turoń jedzie, turoń skoczy,
a ty stary zamruż oczy,
drogę lejcom zdaj ....

4. Ciesiu, ciesiu, łaj,
krokiem uleć staj,
zawiązanych uczu dwoje,
cięgiem lecę, w miejscu stoję;
kędyż ten twój maj

?

TUROŃ

(zatrzymuje się w pół drogi)
(gdy poczynał okrążać izbą).

WIEDŹMA
W kominie, na nalepce
twardym spoczęła snem.

STARZEC
Znużona walką.

PACHOLĘ
Nie wie

że będzie kralką

?

RUSAŁKA
Cyt!

background image

120

WODNIK
Mruży ślepce.
WILKOŁAK

Cyt.

GUŚLARZ
Jutro, gdy zejdzie świt....

WIEDŹMA
Cyt, ona na śnie słucha,

GUŚLARZ
Jutro

gdy zejdzie noc

ona pozna swą moc
i moc swojego ducha.

WILKOŁAK
Jak?

WODNIK
Przemkła oczy.

WIEDŹMA
Kysz.

RUSAŁKA
Sza sza....

PACHOLĘ
Westchnęła.

RUSAŁKA
Śpi.

PACHOLĘ
Cyt.

GUŚLARZ
Duchem pójdzie wzwyż.

WIEDŹMA
Przede dniem zamek rzuci
i nigdy doń nie wróci.
Przede dniem stąd umęczę
i rozda chłopom miecze.
Przede dniem zwoła zbór
zza rzek, zza gór!
I będą żąć i siec.

background image

121

STARZEC
A

jutro wielki wiec

obwoła ją królem.

WIEDŹMA
Cyt.

PACHOLĘ
Poruszyła ręką.

WIEDŹMA
To pierś się wzdęła męką.

STARZEC
To pierś się pełni bólem.

WIEDŹMA
To pożar się zapala w niej.

STARZEC
Niech śni.

WILKOŁAK
Niech śni.

CHÓR
Niech śni.

HANKA
HANCYNA ŚPIEWKA
I
l. Heja heja, różdżka moja,
mojej roboty;
będzie ci z niej godło królskie
kwiatek w niej złoty.

2. Kwiatek złoty, złota laska,
liście zielone;
heja heja, w różdżce mojej
jabłka czerwone.

3. Wiązałam ci złote jabłka
na lagę złotą;
prześlipałam nockę całą
chyżo z robotą.

4. Bier-że, królu, bier do garści
misterne godło;
na to twoje wielkie szczęście,
by ci się wiodło.

background image

122

II
1. Hej, korona, różą-wita,
królewski wieniec;
któryż ci ją to nawdzieje
mój oblubieniec.

2. Zagarnijże włosy z czoła,
wypogodź lico.
Trzy się na niej światła palą,
trzy światła świecą.

3. Są ci wkoło odrobione
różane liście;
z róż pogoda i wesele,
młodość wieczyście.

4. Są ci wkoło łzy posiane,
rosa serdeczna;
na to twoje wielkie szczęście,
radość dowieczna.

GUŚLARZ
Żal jej piersi rwie.

PACHOLĘ
Łka na śnie.

RUSAŁKA
Łka na śnie.

WIEDŹMA
Wiano jej trza dać.

WODNIK
Coście rzekli, mać

?

WIEDŹMA
Trza ostawić wiano.
Jak się ocknie rano,
krew zapragnie krwie.

PACHOLĘ
Ręce jej związano.

STARZEC
Że ma pójść na stos,
jak się ocknie rano.

background image

123

WILKOŁAK
Trza ostawić wiano?

RUSAŁKA
Koronę wiślaną,
krwawą kwietną nać.

WODNIK
Któż jej to ma dać

?

WIEDŹMA
Ta być musi młoda,
co jej wianek poda;
swój wianek ma jej dać.

RUSAŁKA
Coście rzekli, mać

?

WIEDŹMA
Ty jej wianka dej.

RUSAŁKA
Mego wianka szkoda.
Tylom ino młoda,
co ten wianek mam.
Scześnie dziś uroda,
gdy dziś wianka dam.
Mego wianka szkoda;
tylo ino mam,
co ten wianek sam.
Hej, wianuszku, hej.

Coście rzekli, mać

!?

WIEDŹMA
Ty jej wianek dej.

RUSAŁKA
Litujcie się doli.
Wianuszek mnie boli

cóż po kwiecie jej

?

Klątwa na tym wianie;
Śmierć, kto go dostanie.
Hej, wianuszku, hej....

CHÓR
Ty jej wianek dej.

STARZEC

background image

124

(wyciąga ręce nad Wadą)

Więzy niech opadną!

GUŚLARZ

(wyciąga race nad Wandą)

Stań się siłowładną.

WIEDŹMA

(do Rusałki)

Ty jej wianek włóż.

CHÓR

(do Rusałki)

Ty jej z wianka wróż.

RUSAŁKA
Hej, wieniuszku, hej,
co masz, to jej dej.
Tylom ino młoda,
com w wianku chadzała,
tylo woli mej.
Hej, wieniuszku, hej,
dziś ty służysz jej;
będzie wszystko miała,
czego by zachciała,
będzie wodzić rej.

WANDA

(na śnie walczy z Rusałką o wieniec)

(aż go jej zrywa).

RUSAŁKA
Bierzże go se, bierz,
we wszystkim się spiesz;
jest ci w wianku siła,
będziesz się cieszyła,
ale ino dzień.

Hej, wianeczku, hej.

CHÓR
Ino dziś, ino dziś
we wianeczku pochodzisz.

WIEDŹMA
Co chcesz, to będziesz miała,
dopóki masz ten wieniec;
choćbyś pół świata chciała,
czy śmierci, czy kochania

background image

125

chcesz, będziesz miała z nagła,
twojego rozkazania;
bylebyś pamiętała,
żeś nasza, że masz ku nam przyść,
nim zwiędnie kwiatu świeży liść.

WANDA

(nakłada sobie wieniec na głowę).

WIŚLANKA
Na głębinie wód
kwiecia tego w bród;
łuni, błyska
uroczyska
kołem rześkich par.

CHÓR
Hej, koło, koło wieniec,
ustroił się odmieniec!

WIŚLANKA
Spomnij szczery dar,
klątwę przysiężoną;
zyszczesz tą koroną,
jeno strzeż się kar.
Jakoś nam przysiężna,
rześka ty, orężną,
zejdziesz ku nam wśród.

Spomnij szczery dar,
jeno strzeż się kar.
Jeno wianka strzeż,
w komorze się czesz;
niech nie ujrzy słonko,
żeś jest dziwożonką,
że urodę łżesz.

CHÓR
Hej, koło, koło wieniec,
ustroił się odmieniec!

WIŚLANKA
Na głębinie wód
kwiecia tego w bród.
Jeno wianka kryj,
w komorze się myj;
niech nie ujrzy słonko,
żeś ty dziwożonką,
że wianuszek czyj.

background image

126

CHÓR
Hej, koło, koło wieniec,
ustroił się odmieniec!

WIŚLANKA
W komorze się strój,
słoneczka się bój;
niech nie ujrzy słonko,
żeś ty dziwożonką,
wianeczek nie twój...

CHÓR
Spomnij szczery darł,
jeno strzeż się kar.
Na głębinie wód
kwiecia tego w bród.

(Orszak posuwa się ku bronie).

GUŚLARZ
Nie łam rączek, nie bij w skroń,
skory wróci do cię z błoń;
przyjdzie, w bronę stuknie łbem,
zarży śmiechem, błyśnie kłem.

CHÓR
Nie łam rączek, nie bij w skroń,
skory wróci do cię z błoń;
przyjdzie, łbem zastuka,
zarży śmiechem kruka,
a ty wyjdziesz rada doń.

Bywaj zdrowa, dobrze mów,
pokłon bijem za twe łzy;
płaczu zaprzestaniesz,
gdy się królem staniesz,
skoro będziesz pierwsza ty.

TUROŃ
Bywaj zdrów,
dobrze mów,
wybijam pokłony;
nie płacz nic,
śmiech do lic,
czekam cię u brony.

(bije pokłony przed Wandą).

CHÓR
Jedzie, jedzie hojny pan,
ma za pasem pełny dzban,
Turoń wodzi, turoń koń,

background image

127

weselcie się doń.
(Orszak wchodzi w bronę, w korytarz, w podcienia
dworca, unosząc zestrojony zewłok witezia)

WANDA
(Przeciskając się wśród orszaku, szybka i zwinna
w ruchach, ale wciąż jakby bezwiedna i siłą pchana,
porywa części zbroi, porzucone na ziemi, bierze pas
z mieczem, róg przerzuca przez ramie, kłobuk nawdziewa
na głowę).
(Jak stała wśród kląskań i śpiewu,
w tym ojca swojego pogrzebie,
tak patrzy przed się zgubiona
i patrzy, ino przed siebie.
Rusalne pary rozpiera,
ramiony toruje przejście,
oczy straszliwie otwiera,
zbudzona, ockniona nareście.
Gdzie zbroja była rzucona,
ojcowa, z ojca zdarta,
tam chylą się zwinna i nagła
i pasem się mlecznym opasze,
i w płaty się grube ubiera.
Róg złoty chyciła dłonią
i zawój przez kark przerzuca,
a kłobuk ze złotym uszakiem
nawdziewa na łeb dziewiczy
i wianka kwiaty i liście
kłobukiem skrzydlatym przywiera;
uszaki zwięzuje warkoczem,
by mocno trzymały się głowy,
już stanęła, rycerz piorunowy

a śpiew ku niej dolata z oddali,
ze jej ojca Wislanie porwali:)

CHÓR
Słyń, królu, słyń,
wieczystych chwał
rycerzu bohatyrze.
Płyń, falo, płyń;
pian wodnych wał
uniosą prądy chyże.

ŁOPUCH
Cóż to

? Poległe wstają męże

i idą kędyś w sionki;
siekiry biorą i pawęże

?

Powstają

budzą je Dziwonki

?!

Schylają się nad orężniki,
do ust im dają ssać lubczyki

background image

128

i pieszczą jako żonki

?!

(Od Wisły wionie wiew,
szum wiklin, łomot drzew).

CHÓR
Płyń, falo, płyń;
pian wodnych wał
uniosą prądy chyże.
Słyń, królu, słyń,
wieczystych chwał
rycerzu bohatyrze ...

WANDA
(W tym ojca swojego pogrzebie,
jak stała, wsłuchana w śpiewy,
tak patrzy przed się zgubiona
i patrzy ino przed siebie,
że jej ojca Wiślanie porwali,
a śpiew ku niej dolata z oddali).

ŁOPUCH
(Pół się zbudził na stuk zbroi,
gdy ona pas wlecze;
śledzi zlękły za jej ruchem,
a śpiew dziwny chyta uchem.

Ledwo że swym oczom wierzy:
oto, kędy rycerz leży,
miejsce puste, król porwany,
że Wiślanie go porwali
i śpiew ino idzie z dali:)

CHÓR
Słyń, królu, słyń,
wieczystych chwał
rycerzu bohatyrze.

ŁOPUCH
(Zrozumiał

pojął: król porwany,

że to Wiślanie go porwali
i śpiew ich o tym idzie z dali.
Zerwał się, krzyczy, budzi Śmiecha,
słucha, jak z pola płyną echa!
zerwał się, woła, Śmiecha budzi:)

Hej ha! Hej ha!
Ze snu, ze snu!!
Bywajcie tu, bywajcie tu!

ŚMIECH
Gdzie stary

!?

background image

129

ŁOPUCH

(szeptem)

Tam, śród skał, nad wodą,
jak się te wiklin srebrzą krzewy,
rusały króla z sobą wiodą
i dziwne grają śpiewy.

CHÓR
Płyń, falo, płyń;
pian wodnych wał
uniosą prądy chyże.

ŁOPUCH

(krzyczy)

Król porwań ducha siłą
tej przedświątalnej noce!!

ŚMIECH
Hen drzewa wichr łopoce.

ŁOPUCH
A jako się godziło,
mąż powstał nowy wódz,
by wszystko zmóc.

ŚMIECH
Jarowitowa sprawa
w przeddzień rusalnych świąt.
Z Martwicą haj zabawa

gdy znikło zboże stąd,
a miasto dziewki wódz
powstał, by wszystko zmóc.

(krzyczy)

Hej ha, hej ha, ze snu, ze snu!
Bywajcie tu! Bywajcie tu!!

WANDA

(która dotąd stała jak znieruchomiano)

(teraz skupiła myśli)

(trąbi w róg).

ŚMIECH i ŁOPUCH

(słuchają i patrzą).

NARODEK

(się budzi).

CHŁOPY

(się zbiegają).

background image

130

ŁOPUCH
Cóż nie znają lęku,
że idą po dźwięku;
czy nie czują trwóg,
skoro dźwięknął róg?
Od bitwy uciekli,
a teraz się zwlekli
haj z podziemnych dróg!!

WANDA

(mówi żywo, gwałtownie:)

Oni śpią
hań w dole, pod okopami, zmęczeni.
Zabierzcie, co jest broni
w komorze.
Zabierzcie wszystko żelazo
i drzewce
i za mną, dopóki jeszcze noc.
(Otwiera drzwi komory i wynosi stamtąd pełne narączko Oszczepów, ostrz, drzewców, siekir,
hełmów,tarcz, blach; po czym sama się uzbraja, a znów chłopi resztę broni wynoszą).

WANDA
Zbiegniemy z wałów w lot
na dół
i przedostaniemy się do lasu,
za wodą;
tam, co jest chłopów,
każdy mąż niech stanie;
da mu się w garście broń
a na ramiona
żelaza kawał;
niech se rzemieniami przypasze.
Posiadamy chyżo na koń
i rumotem na nich spadniem w oborze,
gdzie mam bydło zajęli nasze.
Młotami onych bić!
A brać do toreb kamyków pełno,
co leżą podle skał;
rzec to procarzom,
niech wybiorą, co krzemień.
Wy toboły zładujcie w komorze!
Jak się ino ogarnę,
jak odzieję się w zbroję,
To

wam chleba żytniego nakroję.

(do Łopucha)

Skocz no ściągnąć mi rzemień!
Rączo!

ŁOPUCH

background image

131

(podbiega ku niej i staje nagle jak wryty; zaniepokojony jej wzrokiem i zachowaniem).

WANDA
Rączo, raźniej się ruchaj;
pochyć okrawce skóry,
przy biodrach węzły zwiąż.

ŁOPUCH
(zawiązuje a podpatruje jej zachowanie).

WANDA

(uderzając dłonią w hełm)

(do Śmiecha)

Gęślarzu, kłobuk ten ci mam,
co blachą kuty cały złotą,
ze złotymi na uszy skrzydłami.

ŚMIECH
Ten jest sam,
co woda wyrzuciła
na piachy, pod skałami,
w czas utopu;
ino jest ciężki dźwigać chłopu.

WANDA
Nie czuję nic ciężaru.

ŚMIECH
Takowe noszą ci rycerni,
co na chybkiej żeglują łodzi;
tak ci się rycerz Krak okrywał,
gdy zbór na wiec zwoływał
i bywało, nad nami przewodzi.

WANDA
Wy macie być mnie wierni;
słuchać, nic nie gębować!
Ja będę rozkazować.

Gęśle i liry rzucić!
Topory pobrać za pasy
i za mną w lasy!
Będziewa szyćko młócić!

ŁOPUCH

(zatrzymuje ją za dłoń)

Cóż to macie u czoła?
Jakowyś liść dookoła
wplątany

?

WANDA

background image

132

Jest trochę włos przybrany,
że kłobuk był przestrony...

ŚMIECH
Skrzydła się na nim chwieją,
jak krucze, jak sokole...

WANDA
Czas mi już lecieć w pole.

ŚMIECH
Czemuż skrzydła skrzypiące
opuszczacie na uszy

?

WANDA
Cóż wróżycie na rano

?

Czy będzie zachmurano?
Czyli złote zapali się słońce

?

ŁOPUCH
Troskę macie w duszy?

WANDA
Dziwy, dziwy się staną,
gdy jutro zejdzie świt.

ŁOPUCH
Dziwy, dziwy się dzieją.
Wy jak rycerz, rycerz rodowity.

ŚMIECH
Jeno przydać wam świty,
jeno przydać wam chłopów do boku.

WANDA
Mój szczyt!
Ze siedmiu byczych skór
żelaznym goździem bity.

ŚMIECH

(podając tarczę)

Tu szczyt, lecz ciężko chłopu dźwigać.

WANDA
Nie czuję nic ciężaru,
mogłabym się z nim ścigać.

(rozkazując)

Brać włócznie! Z grotów precz tuleje
zerwać i chować w kality.

background image

133

ŚMIECH
O dziwy, jak się dzieje,
że siła w was jest nowa?
Każecie, jak kazywał
wódz Krak, gdy młody bywał.
Czy siłę macie z uroku?
Czyli potęgą czaru?!
Mówili o was wróże:
zjawi się on na górze.
Podobnyście-wy, panie,
do Kraka przez wołanie,
a krasą oblicza ich córze.

WANDA
Nie gębuj próżno! Za mną, chłopy,
w dół, za okoły, za okopy.
Obiegniemy po dworach z wiciną,
żeby brali topory i szli;
jak się dobrze uwiną,
dziś by jeszcze drużyną
stanęli, póki księżyc się tli.
Trza, byśwa się skrzyknęli,
a przypadli ku rycerzom jak rysie.
Byśwa szyćko pożęli

!

Byśwa ich sięgli dłonią!
Trza się spieszyć, póki śpią.

Haj

te żeleźce wonią

od lat przyschniętą krwią

niech ino ręka sięże!!
Lećwa, na bój się kroi!
Co zechcę, to mieć będę!
Nic mi się nie ostoi!
Zwyciężyć chcę!!

Zwyciężę!!!

(wybiega).

CHŁOPY

(za nią).

AKT II

(Brzeg Wisły u stóp Wawelu; piachy, wikle, dalekie bory. Noc. Prom u brzegu).

MARTWICA

(wśród wiklin u brzegu)

Węże pełzną ku mnie z wód,
gady źreją ciało;

background image

134

kto mnie zwolni z mąk,
pęta u mych rąk,
Złe mnie powiązało.

Ani woda chce mnie brać,
ani ziemia nosić;
w noc wśród wichru muszę stać,
złorzeczyć a prosić.
Kto mnie zwolni z moich mąk,
bułką kto posili,
kto odwiąże słomę z rąk?
Źli mnie porzucili.

Skon tak blisko, skon tak blisko,
nie kończy się męka;
wieczneż moje tu siedlisko,
w powijaku ręka?

Węże pełzną ku mnie z wód,
gady żreją ciało,
pastwą stoję nędzarz wśród;
Złe mnie powiązało.

Noc nade mną wietrzała, sina;
serce przejął chłód;
wichr mnie pieści, wichr mnie zgina;
węże pełzną z wód.

Mam ci ziarna w jednym worze,
miałem ci te ziarna siać;
alić gady ziarna żreją,
martwy muszę stać.

W ugór pójdzie moja rola,
w pustkę wielki dom;
zła to wola, zła to wola,
przekleństwo i srom.

Czasy biega, czasy gonią,
noc nade mną sina,
chłód dokucza, wiatr mnie zgina
nad wód siną tonią.

Węże pełzną, węże, smoki,
straszydła topieli;
miałem ci ja wielkie dwory,
Źli mnie z dworca wzięli.

WILKOŁAK

(wynurza się spod wody)

background image

135

(podpełznął ku Martwicy)

Chciałbyś hajno w dworzec wrócić?
Dobrze ci tam było?
Żur się jadło, miód się piło

?

Wszystkoś musiał rzucić.
Chcesz pod wodę?
Jeszcze twoje łoże
nie gotowe.
Ścielą ci je trzy niewieście,
trzy jare królowe,
to do ranka może
uścielą;
tymczasem ty stój nad topielą.
Cha cha cha ....
Pójdź, to cię nakryję wikliną
i ponurzę po szyję, po głowę

....

A co woda? Smakuje?
Hej, wiślane to strugi zdrojowe.

(pogrąża Martwicę we wodę).

PACHOLĘ

(wśród wiklin)
(gra na piszczałce)

ŚPIEWKA

1. Hej ci dudka, moja miła,
na tej dudce gram;
gałązeczką kiejsi była,
w garści ci ją mam,

2. Hej ci dudka, juści moja,
samem ci jej wziął;
zapłakało sercem drzewo,
jakem ci ją ciął.

3. Hej ci dudko, graj do ucha,
jak ino sam chcę;
noc wokoło wietrzna, sina,
Wisła kajsi łce.

4. Świetli woda, las się cieni,
tonie haj we mgle;
Czarci duszę moją wzieni,
ogień we mnie wre.

(Świta)

DZIEWKI

(na promie)

background image

136

ŚPIEW
1. Hajnò, hajnò

płyń woda,

wiślano woda.

Daj nò, daj nò
gębusie,

dzieucho młoda.

2. Wiślano woda,
płyń, faluj,

do morza falą goniący;

ty młoda,
kochaj, całuj

młodego miłujący.

3. Hajnò, hajnò,
wiślano woda,

faluj.

Daj nò, daj nò,
dzieucho młoda,

całuj.
Haj la ha ho

WILKOŁAK

(wychylił się z wody i patrzy)

Wiją wieńce,
wiją, snują,
kręcą koło pnia.

MARTWICA

(pod wodą się kołysze)

Cóż to będzie?

WILKOŁAK
Będzie tyle,
że tu przyjdzie
tłum luda za dnia,
jak się skończą bić.

MARTWICA
To się jeszcze biją?

WILKOŁAK
Biją, juści gonią
obcych het na błota.

MARTWICA
Patrz no dobrze.... ?

background image

137

WILKOŁAK
Ponad wodę
wysuń łeb.

MARTWICA
Słyszysz wrzawę?

(łeb wynurzył spod wody).

WILKOŁAK
Słyszę wrzawę,
lecz daleko;
w bok pognali
nad Rudawę.

(ujrzał dziewki u promu i wabi je).

MARTWICA
Cóż tam cmokasz
łakomie;
szczerzysz zęby

?

WILKOŁAK
Ładna dziewka,
hań u wręby,
na promie.

MARTWICA

(w igrach)

Hi hu ha,
płosz ją

WILKOŁAK
Cyt, słucha.....

(wabi:)

Pójdzino,
dziewczyno,
we wodę, na dno,
hola hoha ho....

Będziesz miała koraliki,
będziesz miała sznur,
zdejmij ino zapaseczkę,
rzucę złota wór.

Hej, pogrzejesz piersi moje,
zimno ci mnie żre;
hej, całować usta twoje,
krew na ustach wre.

Będziesz miała moc kochania,

background image

138

czar ci silny dam;
ino pierwszy wycałuję,
obejmę cię sam.

Będziesz chłopców do się wabić
przez miłosną chuć,
ino ku mnie zejdź na wodę,
ino giezło zruć.

Hola hoha ho .....

MARTWICA

(w igrach)

Hi hu ha...
ino giezło zruć.....

2 DZIEWKA

(na promie)

Patrzaj ino, patrzaj ino,
coś po wodzie hula, gna,
cosik woła:

WILKOŁAK

Hej, dziewczyno,

kochać ci już trza.

l DZIEWKA

(na promie)

Cosik ci minie omamiło,
w uszach cosik gra ...

WILKOŁAK
Hej, dziewczyno,
hej, dziewczyno,

hola hoha ho...

MARTWICA
Ino giezło zruć....
hi hu ha.....

WILKOŁAK

(przepada pod wodą).

2 DZIEWKA
W wodę kajsi Złe przepadło,
ino wodą idzie śmiech.
ino z wody sterczy łeb,
słomiane powrósło.

1 DZIEWKA
Gusło ci mnie omamiło ....

background image

139

2 DZIEWKA
Trza uczynić gusło.

l DZIEWKA
Coś mnie w wodę ciągnie siłą,
coś mnie z wody woła....

WILKOŁAK
Hola hoha ho....
RUSAŁKI

(wynurzają się z wody)

(skradają się ku dziewkom przez wikle)
Cyt cyt cyt, jest ich dwie....
Wieńce przyszły wić.

Nasze są....

WILKOŁAK

(spod wody)

Ho ha ho...

RUSAŁKI
Krew będziemy pić....

DZIEWKI

(uciekają).

RUSAŁKA
Patrzcie ino, ktoś tu jest,
owity w powrósło.

RUSALNI

(otaczają Martwicę).

WIŚLANKA
Hej, to kneź!
Sam ci kneź
z wysokiego dwora.
Ten ci jest,
któregośmy na błociska
porzucili wczora.

RUSAŁKA
Hej, staruszku, jak się spało
nockę całą
poza domem?

KOŹLEC
Czyli wiesz? Czyli wiesz?
że ona tym promem

background image

140

pojedzie,
po wiślanej fali popłynie
i że łeb rozbije o skały,
i że zginie?

WIŚLANKA
Czyli wiesz? Czyli wiesz?
Że ona utoczy krwie,
komu chce;
że na Słońcu będzie stać,
włosy z głowy będzie rwać...
Hej ha hej,
nie trza było wianka brać.

CHÓR
Hej ha hej,
nie trza było wianka brać!

KOŹLEC
Coś się żachnął

dłoń kaleczą,

coś po sobie szuka,
ciężki łeb z topieli dźwiga,
ręka skrzepła...

MARTWICA
Nie masz miecza.

RUSAŁKA
Za mój wianek, za mój wianek,
za tę moją kwietną nać,
nad topielą będziesz stać.
Ona z falą het popłynie.

Nie trza było wianka brać...

CHÓR
Nie trza było wianka brać.

MARTWICA
Byście ziarn z mej torby wzięli
i posiali w zagon haj;
zagon kiełkiem się zaścieli
na zielony maj.

Tak was proszę, weźcie w dłonie
z mojej torby ziaren garść;
wraz zakwitnie w zieleń błonie,
gad się będzie paść.

Hej, bo ziarno ze mną tonie,
hej, bo ziarno idzie w nic;

background image

141

weźcie ino trochę w dłonie,
wraz zakwitnie w zieleń błonie,
będzie można siec.

W marność idą ziarna moje.
Kto wie, kto je siał

?

Powiązany w pętach stoję
u wiślanych skał.

A kiedyż się wypłaczą łzy
i spłyną lód i kry

?

A kiedyż przejdzie straszna noc?
i wróci krew i moc?

A kiedyż się mej dłoni miecz
do ręki mojej wróci?
Hej, za moimi kiedyż biec?
Kto moje pęto zruci?

CHÓR
Dziewannami, kalinami
kłoni wiatru wiew;
pogłos niesie śpiew...
hej, polami,
ugorami,
haj w poszumie drzew.

Hej, w oddali
las się pali,
słoneczna to krew.

Zeszło słonko
ponad łąką,
zeszedł plon i siew.

Słoneczny blask,
słoneczny zdrój;
już wszędy kwitnie maj.

Hej, wichrze, graj,
hej, wichrze, wiej,
hej, pola w zieleń strój.

Rycerze hań stoczyli bój,
rycerze hań na polu,
krew ciecze im z podartych zbrój,
rycerze mdleją w bolu.

Hej, krew ku Wiśle płynie z ran,
krew świeża, krew czerwona,

background image

142

a witeź biały kona sam,
a biały witeź kona.

Dziewannami, kalinami
kłoni wiatru wiew;
czuć w powietrzu krew....

Konno jedzie,
ludzi wiedzie
młody wój i król.

Trąbią rogi,
grają echa
z borów, kniej, od pól.

Hej, polami,
ugorami,
hej, w poszumie drzew.

Wiatr goni,
wiklina się rozwiewa;
to odsłoni,
to skrywa
pobrzeże.....

To się mignie zbroica
połyskiem;
biały konia kark
trzaśnie tręzlicą .....

Ponad chłopy, nad rotą
król świeci przyłbicą
złotą.

Trąby huczą,
echa grają
z borów, z pól,
z wybrzeża;
tam się garną,
tam się kupią,
zweseleni,
postrojeni,
dokoła rycerza.
Dziewannami,
kalinami
kłoni wiatru wiew.

Hej, polami,
ugorami,
haj w poszumie drzew.

background image

143

(granie rogów)
(Słońce wstało).

NARÓD

(schodzi się na brzegu)
(otaczają Martwicę)

(ciągną słomianego Chochoła na wodę)

(i zatapiają).

ŚPIEWKA
CHÓR
1. Hej, Martwico, Chochole,
łoże dla cię w wądole;
królowałeś światu,
daj królować latu;
Słońce weszło nad pole.

Hej, lato, lato, lato;
hej, lato, lato złote;
obrzucaj kłos bogato,
bedziema mieć robotę;
obrodzisz w pełne żniwo,
hej, lato, lato, Żywo!

2. Ty Martwico, Chochole,
łoże dla cię w wądole;
królowałeś zimy,
dziś cię potopimy;
Słońce weszło nad pole!

Hej, lato, lato, lato,
hej, lato urodziło;
obrzucaj sad bogato,
dziewięcioraką siłą;
byśwa mieli pełny raj,
daj lato, Żywo, daj!

3. Ty Martwico, Chochole,
Słońce weszło nad pole;
królowałeś męką,
ciągną cię osęką;
naści łoże w wądole!

Lato, lato,
słoneczny Boże!

WANDA

(wstępuje na prom).

CHŁOPY

background image

144

(zbrojne; wstępują na prom).

ŚMIECH

(w olbrzymim wieńcu z kwiatów i kłosów)
(wystąpił przed Wandę w pokłonach)

Jako swat,
stawam rad,
mówić do cię, dziewko;
błyska słońce,
idą gońce
z koroną i śpiewką;
stoją starce, stoją młodzi,
wszyćkie plemie Polan

a ja rad,
jako swat,
chylę się do kolan.

GRAJKOWIE

(wchodzą na prom).

ŚMIECH
1. Na króla cię obwołują,
do grodu wiedą.
Rączki, nóżki wycałują
i kochać będą.

CHÓR
Hu! ha!

ŚMIECH
2. Bedą kochać, boś kochanie
sercu niezbyte.
Miejże słodkie panowanie,
wesołą świtę.

CHÓR
Hu! ha!

ŚMIECH
3. Ciesz się z nami, weselnico,
na wielkie święto;
kiedyć ciebie, krasawico,
na króla wzięto!

CHÓR
Hu! ha!

background image

145

ŚMIECH
4. Chociażeś ty ino dziewka,
ino niewiasta,
będziesz chłopom królowała
od tego miasta.

CHÓR
Król, król-dziewica!
Przy królu stanica!
Na znak króla przyłbica na wierch!

ŚMIECH
Królu, jak zwyczaj każe

na wierch kopije kłobuk!
Zdejmij kłobuk i daj do prapora
okolić w dębu maj.
Słysz, ludy brzęczą jak ul.....

CHÓR
Na wierch, na wierch przyłbicę!
Niech król odsłoni lice!!

WANDA
(zdemuje oburącz z głowy hełm złoty i podnosi oburącz
do góry; na włosach jej widać wianek Rusałki)
Oto mój znak, żem król!
Zatknijcie tam u wierchu, na stanicę!
Płynąć tak na drugi brzeg!
Do grodu, wodom wprzek!

ŚMIECH
(podtyka proporzec pod hełm w rękach Wandy i hełm idzie w górę).

WANDA
(ucieszona; trzyma ręce wzniesione

).

CHÓR

(na promie)

I Zielony dąb, zielony dąb,
korona tobie świeża.
Mieczyskiem cztery światy rąb,
witamy cię rycerza!

II Rycerzu, mieczem światy rąb,
korona tobie świeża.
Zielony dąb, zielony dąb,
święcony znak Przymierza.

GRAJKOWIE

(grają).

background image

146

CHÓR

(na promie)

Skrzypki tną na weselisko,
hoj da dana, hò.
Dla królewny królewisko,
hoj da dana, hò.

CHÓR

(na brzegu)

Duch spomóż króla czyny!

WANDA
Do zamku przez głębiny!!
(Muzyka na promie, prom rusza od brzegu).

RUSAŁKI

(spod wody)

Krasy wianek masz u czoła,
krasy wianek z naszych wód;
nie zapomnij ty wesoła,
że ci do nas zstąpić wśród.....

WIŚLANKA

(spod wody)

Zstąp do nas, zstąp
na wody głąb,
twój ojciec śpiący woła.
Kwiat krasy masz u czoła;
za wiankiem k’nam zejdź wśród.
Kwiecia tego w bród
na głębinie wód .....

CHÓR

(spod wody)

Wieniec masz,
wieniec dasz.
Dziwożonko,
świeci słonko,
odkryj krasą twarz!

Dziwożona,
przysiężona,
Słońca ty się bój.
W Słońcu scześnie twa korona,
wieniuszek nie twój!

RUSAŁKA

(spod wody)

Na głębinie wód

background image

147

kwiecia tego w bród;
łuni, błyska
z uroczyska;
zejdziesz ku mam wśród.

(Wanda stoi oniemiała, wyprostowana, sztywna i ręce powoli opuszczając, natrafia na wianek
i przypomina).

RUSAŁKI

(spod wody)

Pójdź, córo kralino,
we wiślany gród.
Srebrem fale płyną,
kwiecia u nas w bród.
Róż krasnych dziewczyno,
pójdź, córo kralino,
kwiecia u nas w bród;
ty kwiecie masz u czoła!
W słoneczny weszłaś wschód!
Twój ojciec śpiący woła
z wiślanych głębi wód.

RUSAŁ

(pod wodą)

Łomać wiosła, trzymać prom
i tłuc o skały mętem!

WILKOŁAK

(pod wodą)

Hej, mętem tłuc o skały,
pieniste wzburzać wały!
Ciągnąć prom, łomać wiosła,
ażby ława na dno poszła.

ŁOPUCH

(na promie)

Czary, czary, wiosło pęka
i ster prysł w kawały!
Drzazgi jakaś chwyta ręka
i na głąb, na Wisły dno
unosi tajemna!

(nachyla się z promu i patrzy)

Hej, woda cudy zdziwia:
jakoby gdzieś w topieli
twarz jakaś się wykrzywia
wśród fal świetlanej bieli;
twarz starca z siwą brodą,
przerosła w krzak koralu
na zimnej skał pościeli....

background image

148

RUSAŁKI

(spod wody)

Krasy wianek masz u czoła,
krasy wianek z naszych wód.
Wróć nam wianek, Wisła woła....
ŁOPUCH

(na promie)

Co słyszę, co się dzieje,
fala nam niesie dźwięki.
Głąb wody to się śmieje,
to znów wydaje jęki.
Hej, dźwięczy i przeklina:
o swój się dopomina
krasy wianek!

CHÓR

(na brzegu)

Krasy wianek masz u czoła,
krasy wianek z głębi wód!
Wisła cię do siebie woła!
Czarem ocaliłaś lud!

ŚMIECH

(na promie)

Rzuć ten wieniec!
Niech się wody uspokoją.
Widzisz, jak się wszyscy boją;
przerażeni wokół stoją.
Rzuć wieniec!
Jakom był rzekł,
młoda ty, urodna

smutny mi twój rumieniec

ty Żywi się sprzysięgła,
a coś ty Żywi powiadała,
Żywa cię wrychle wysłuchała
i dała ci ten wieniec.
Hej, nagle wielka, święta siła
w tobie dziewczynie się zbudziła,
jako w mężu się sprzęgła
i wszystko, jakeś chciała,
stało się.

ŁOPUCH

(na promie)

Królewno, królu,
przebacz, daruj,
o biedna ty, kochana.
Czar cię tam ciągnie
w głębie na dno,
a nas pozbawi pana.

background image

149

ŚMIECH

(na promie)

O czary, w was jest straszna siła,
jakoż się z godów klątwa lągnie;
nieszczęściem kończy się wesele,
przepaść jej oczy ciągnie.
Na niedostępnych zrywany głębinach,
krasy jej wianek zdobi włosy płowe.
Snadź-że jej losy dopełnione w czynach,
serce na śmierć gotowe.

(nachyla się nad wodę)

Od głębi, od topieli
twarz patrzy się surowa
wśród fal świetlanej bieli;
twarz starca z siwą brodą,
przerosła w krzak koralu
na zimnej skał pościeli!

RUSAŁKI

(nad wodą)

Krasy wianek masz u czoła,
krasy wianek z naszych wód.
Nie zapomnij ty wesoła,
że ci do nas zstąpić wśród ....

ŚMIECH

(na promie)

Uciekać z promu! Prom pod wodę spada!
Deski się luźnią, rozsuwają!
Wodne jakiesi ludziska
kłody podrywają!
Uciekać!

(uciekają wszyscy z promu).

WANDA

(sama zostaje na promie).

RUSAŁKI

(spod wody)

Zejdzi ku nam wśród

na głębinie wód
kwiecia tego w bród.
Twój ojciec śpiący woła,
kwiat krasy masz u czoła.

ŚMIECH

(na brzegu)

Patrzajcie, wodne dziwo
świt naszych chyta ręką!

background image

150

Wskazują ją szczęśliwą ...
Cóż ona w tej radości

?

Przeklęta snadź w rozumie
Słówże wyrzec nie może?
Słówże wyrzec nie umie?
ŁOPUCH

(na brzegu)

O grozo, topiel rzeki
nad prom się wznosi ławą,
za jej śmiejącej sprawą!

ŚMIECH
Ręce ku nim wyciąga
i patrzy hań zdumiała
w podwodny świt daleki.

ŁOPUCH
Przeklęta! Od niej precz!
Czyliż się opamięta!

ŚMIECH
Z wód głębin, z wód błękitu
wyłażą dziwe-twory,
martwice a upiory
do słonecznego świtu.
W słońca gorącym parze
wybladłe grzeją twarze .....

ŁOPUCH
Śmiejące pluszczą pary,
igrają w rąk uścisku
w wody srebrnym połysku....

RUSAŁKA

(nad wodą)

Jeno wianka strzeż,
w komorze się czesz;
niech nie ujrzy słonko,
żeś ty dziwożonką.....

CHÓR

(spod wody)

Jeno wianka strzeż ....

CHÓR

(na brzegu)

Czary! czary! czary! czary!

(Wanda cofa się ku brzegowi).

CHÓR

background image

151

(na brzegu)

Ustąp! O, cofa kroku!
Zjęta mocą uroku.
Wzrok u niej obłąkany;
siła, siła w jej wzroku!
Ona nas k’sobie ciągnie.

(Głąb wody się rozwiera,
świetlaną toń rozchyla;
z podwodnych skal ścieliska
stają mury zamczyska,
ze złota a z błękitu
od spodów aż do szczytu).

WANDA
O, patrzcie, patrzcie, patrzcie tam!
Sława się z wody lągnie!
Zwycięstwo mam!
Ach, ojcze, ojcze mój,
Wawel dobyłam twój!
O patrzcie, patrzcie hań,
Rusalni niosą dań!
Tam dla was święty kraj!
Wesele dla mnie graj!
Tam moje drużby młodzi,
tam druhny moje młode!
O patrzcie tam pod wodę,
orszak po falach brodzi.
O patrzcie, moje sokolniki,
chodowie moi zamkowi,
jak służyli królowi
zbrojni.
O, z nimi weselnice,
we wieńcach róż i kłosowi,
w świergocie ptasich głosów,
pląsają przy ojcowskiej stanice,
rojna.!
Ach, ojciec, ojciec król!!!

ŁOPUCH
Co mówi, co, przeklęta

?

Upiory wywołała.
W oczach jej łuna święta;
snadź się zapamiętała,
że widzi zjawę kłamną

!?

WANDA
Zwycięscy! Chodźcie za mną!!

background image

152

ŁOPUCH
Rzuć wieniec! Rzucaj wion!

WANDA
Pójdź precz!

Mój żywy plon!

Zwycięstwo moje!!

ŁOPUCH
Wieniec jej weźcie z głowy!

WANDA
Precz, kto mnie tknie się dłonią!

ŁOPUCH
Na prom, na prom ją wgonią!
Rzuć wieniec, wieniec bierzcie!
Na prom, na prom ją pędzą!

WANDA
Królestwo moje gędzą!
Tam, tam królestwo moje!
O wasze łzy nie stoję!

ŁOPUCH
Przeklęta!! Chyćcie ją!
Zedrzyjcie wieniec z czoła!!
Obstąpcie ją dokoła!

WANDA
Królowa ja wesoła!!
Precz wy ode mnie, precz!!

ŚMIECH
Dobyła miecz!

CHÓR
Broni się, mocą broni!

ŁOPUCH
Na prom, na prom ją gnają!!

WANDA
Królestwo mi śpiewają!!!
(Dobytym mieczem wieńca broni,
nie zwoli wieńca zdzierać;
ku wodzie lud ją własny goni,
ona się mieczem ostrym broni;
na prom wskoczyła).

background image

153

ŁOPUCH
Na śmierć, na śmierć ją pędzą!

WANDA
Królestwo moje gędzą!!
O wasze łzy nie stoję;
tam, tam królestwo moje!

(gra w róg).

CHÓR

(na brzegu)

Wody na brzeg wstępują!
Groble, groble się topią!
Rzuć wieniec! ludzie toną,
prom się pod tobą pada!

WANDA
Sława przeze mnie woła!
Sława przeze mnie gada!
Zwycięstwo wzięłam mocą!
Duchy mi są z pomocą!
Rycerze w głębi wód!!

CHÓR
Czary rzuca na lud!
Uroki! Czarownica!!
Belki się pod nią łamią!
Wieniec, wieniec przeklęty!
Rzuć wieniec!!

WANDA
W wieńcu żyję!!
Sława mój wieniec wije!
O waszy gniew nie stoję!
Tam, tam królestwo moje!!!

RUSAŁKI
Krasy wianek masz u czoła
krasy wianek z naszych wód.
Nie zapomnij ty wesoła,
że ci do nas wstąpić wśród.

(przepadają pod wodą)
(prąd porywa prom).

CHÓR

(na brzegu)

Prom woda porywa, poniosła,
druzgoce i kije, i wiosła!
Prom woda porwała, ponosi!
Tam zbroja się łyska do słońca!

background image

154

Na promie, na promie szalona!
Widzicie gońca!!!
Strugami, wodami niesioną,
z mieczem we wieńcu!!!

Miecz ponad głowę dźwiga!
Śmierć, Śmierć ją ściga!!!
To Martwica się dźwiga na wodę
i dziewkę-rycerza ściga.
Prom pędzi szaloną siłą,
woda go prędka porywa.
A chochoł słomiany hula
na Słońcu, falą niesiony,
i goni dziewczynę-króla.
Aż haj na rzecznym zakręcie
straszliwym się trzaskiem rozbija.
Prom woda chłonie w odmęcie.

Lud długo, długo stał na brzegu,
patrzając, czy choć ciało wróci....
A Wisła szemrze wartka w biegu,
szemrze, że dziewy trup nie wróci.
A Wisła wartka w szemrach nuci,
a lud żałobny, trwa na brzegu
i patrzy smętny hań za skałą,
gdzie Złe ją niosło i strzaskało;
patrzy ku borom, hań ku wieżom,
jak się we słońcu pyszne jeżą,
w wyniosłym grodzie ponad rzeką,
a woda niesie hań daleko
trupa, daleko woda niesie,
a wichry żalą się po lesie,
jodły się w wodą zwisie chylą,
a wierzby warkocz rzucą płowy
na Wiśle, w żalu za królową
i jakby ludzką gwarzą mową.

Hej, woda wartko bieży, leci,
o skały bije żółtą pianą.
Byłaś królową dzisiaj rano;
jeszcze to Słońce złotem świeci,
w któreś patrzyła zweselona

a już cię topiel wodna więzi
i Wisła rwie szalona.

A tam, gdzie ciało twe wyrzuca
na brzeg, na kwietną darń u brzegu,
tam lud mogiłę twą usypie,
obrzęd w żałobnej sprawi stypie;
żeś z hańby była ocalona
i żeś zwycięska przed nim stała,

background image

155

wieczystą pamięć będziesz miała.

Żegnaj, królowo, żegnaj, dziewo,
we złotym dyjademie,
Wisła ci śpiewkę śpiewa śpiewna
przez Polską płynąc ziemię.
Żegnaj, królowo dawnych wieków,
hej, dawnych lat wesele,
bywajcie, bory czarnych smreków,
królewscy przyjaciele.
Tej dawnej wiary trza nam leków,
w prastarych puszcz kościele.

Hej, wróćcie z pieśnią,
niech się prześnią
wasi bohaterowie!
Niech szczęście wróci,
czekać długo,
zanim się przerwie nić żywota,
zanim kwiat zwiędnie, co rozkwita,
zanim to ptaszę, co dziś buja
po onym górnym hań przestworze,
opadnie ze złamanym skrzydłem,
nim pieśń mą skończę ...

background image

156

SKAŁKA

DRAMAT W TRZECH AKTACH

background image

157

RZECZ DZIEJE SIĘ NA SKAŁCE

background image

158

AKT I

(Noc)
(Mrok)
(Gwiazdy).

BISKUP

(w stroju i zbroi Archanioła)
(wsparty oburącz na mieczu)

(stoi)

(zapatrzony w stroną zamku).

RUSAŁKI

(wychodzą z wody sadzawki)
(wstępują po stopniach)
(przystają u progu na kruchcie).

1 RUSAŁKA
Posągiem stanął i marzy.

2 RUSAŁKA
Przystanął wiecznym posągiem.

3 RUSAŁKA
Orzeł i Bóg w jego twarzy.

4 RUSAŁKA
Zgadnij rój ten orłów przed wylągiem.

1 RUSAŁKA
Jego to myśli: orłowie.

2 RUSAŁKA
Orłowie kiedyś tu zlecą.

3 RUSAŁKA
Gadziki nad wodą świecą;
nad wonne konwalii kwiecie
kołyszą łebki świecące.

4 RUSAŁKA
Oczy ma gorejące,
zeżarte pożarem grozy.

1 RUSAŁKA
Widziałaś

?

związane w powrozy

u stóp mu pokorne legły;
one, co gontyn tu strzegły,
ramiony oplotły gontynę,

background image

159

dziś jego zrzucone ręką,
ku ziemi przypadłe obliczem,
mrą w hańbie prochem i niczem.

2 RUSAŁKA
On orli lot począł górnie.
Oczy jego pogonie podchmurnie.
Widzisz

?

wieki oczyma garnie.

3 RUSAŁKA
Zabijał, siekł je cmentarnie,
Pan miecza, włady w cmentarzu,
przy źródle stanął ołtarzu,
gdzie ogień święty się palił.

4 RUSAŁKA
On ogień wodą potępił,
gontyny dworzec rozwalił
i czyn wypełnił przeklęty.

1 RUSAŁKA
On wielki.

2 RUSAŁKA
Święty.

CHÓR
On święty.

1 RUSAŁKA
Hej, wyżej myślą i duszą!
Hej, orle, wysoko, chyżo.
Skrzydeł się loty poszerzą.
Patrzysz hań ku ościeżom ...
Zawarte się wrota rozewrą,
rozewrze się przywarta posada.
Hej, sęp ku tobie przypada;
przez wrót przebieży siedmioro;
mieczem ciebie, dosięga.

2 RUSAŁKA
Krew płynie twoja po darni,
po białym konwalii kwiecie.
Gadziki światłami płoną
na cichym przedświtnym lecie.

3 RUSAŁKA
Dusza tęskni twoja ku męczarni.

background image

160

BISKUP

(dłoń prawą nurza w chrzcielnicy)

podnosi do czoła rękę)

(kreśli znak krzyża)

Duch wszelki, któren mię słyszy
żyw na ogromnym przestworzu
w przedrannej przedświtnej ciszy,
w tym znaku zwoływać się będzie;
Bóg w swoje wprzęże go koło
i za swoje użyje narzędzie.
Ten znak jest

życie poczyna:

w Imię Ojca i Ducha i Syna.

RUSAŁKI

(zbiegają po schodach w dół)
(kryją się pod wodą sadzawki).

(Słychać świstanie).

(Na kruchtę, przez wrota z prawej)

(wchodzi:)

WŁODZISŁAW

(przystaje).

(Na kruchtę, przez wrota z lewej)

(wchodzi:)

SIECIECH

(przystaje).

BISKUP

(odwraca się ku kościołowi)
(i jest teraz widny twarzą)

Klękajcie u wrót świątyni.
Znak krzyża każdy uczyni.
Wodę przyjmiecie z mej dłoni.

(ponurza dłoń w chrzcielnicy)
(podaje obydwom wodę).

WŁODZISŁAW

(uklęka)

(zwrócony twarzą ku kościołowi).

SIECIECH

(uklęka)

(zwrócony twarzą ku kościołowi).
(Słychać świergot ptaków).

BISKUP
Ptak jutrznię przedranną dzwoni.

(uklęka).

background image

161

ŚWIST
(skryty wysoko w konarach, w koronie dębu)
Ćwierkaj, ptaszku, ptaszyno,
skacz przez gałązeczki;
ejże, biegaj, dziewczyno,
pochyć koneweczki.

Pochyć wiadro, ciąg żuraw,
niech się w stawcu ponurzy.
Pochyl oczy nad wodę,
niech ci woda wywróży.

POŚWIST
(skryty wysoko w konarach, w koronie dębu)
Wróży woda, krąg się łamie

nijak nie odgadnie

pierwsza woda cale kłamie,
szczęście było na dnie.
Hej hej

ŚWIST
Szczęście było na dnie.

(Z gaju:)

DZIEWCZYNA

(idzie z konwiami ku sadzawce)
(przychyla żurawia)
(pochyla się nad wodą)
(wyciąga wiadro)
(napełnia konwie)

Słoneczko mnie zbudzi,
Jaś idzie do dwora.
Czekaj na mnie, Kasiu,
zdybię cię z wieczora.

Wieczorek i nocka,
i samo już rano

pewno ciebie, Jasiu,
kajsi sczarowano.

Na samym świtaniu
Jaś u wrotek cmoka:
Idę do cię, Kasiu,
zorza już wysoka.

Tyś ci u mnie bywał,
tyś ci mnie nazwodził;
czekałam na ciebie,
tyś ku innej chodził.

background image

162

Słoneczko nastało,
po Wiśle się pali;
serce zapukało,
krew się w nim korali.

(odchodzi).

BISKUP

(powstał).

WŁODZISŁAW

(powstaje).

SIECIECH

(powstaje)

(ku Włodzisławowi)

Rzekłbyś to raźnie, czego żądasz.
Masz prawo w ręku albo nie.
Pięść jedno prawo.

Ten się gnie,

komu zaciąży kół nad karkiem.

WŁODZISŁAW

(ku Sieciechowi)

Hej, ty, co w moją duszę wglądasz,
sam ponoś rad byś zgarnąć część.

SIECIECH
A zaśbym, wierę, po próżnicy
rycerskiej doli z wami strzegł?
Tej służę, co i wy, stanicy.
Pomnisz, jak Lestek w przegon biegł,
chocia był przy mnie pastuch ino.
Gdy dziś mam waszym równy dwór,
tobie dziś dłoń podaję z woli,
by brat ci oddał twoję część.
A to mi los przeznaczy z doli,
co ino zgarnie moja pięść.

WŁODZISŁAW
Słuszna, byś zyskał, coś zasłużył.
Jak dzielić?

(wskazuje korowaj na chrzcielnicy)

Widzisz cały krąg

w oplocie zbóż i krasie wstąg.
Ten jest złożony tu przed Bogiem.

SIECIECH
Źle rozumiecie. Toć wyraźnie
z części się składa cały krąg;

background image

163

dla wszystkich suto starczy rąk.
A chcecie wiedzieć, jak się dzieli

to rzekę: stanąć trza przed progiem

(wskazuje miejsce, gdzie stoi Biskup)

i mieczem ciąć pośrodku w trzon,
jak Chrobry u kijowskich bron.

WŁODZISŁAW
Nie śmie na Dziadów trzon się rwać.

BISKUP
A zasię zbrojne chciałbyś brać,
zasię masz w piersi ogień żądz,
byś szarpał to, co brat chce sprząc.
Bóg światem dzieli wedle dusz;
każdy swojego szczęścia stróż.
Gdy macie wadzić się we krwie,
to raczej niechaj krąg się rwie.
Znak waszej duszy zada kłam;
w twoich go oczach złamię sam.

(wznosi dłoń nad korowajem).

WŁODZISŁAW

(ku Biskupowi)

Jeżeli złamiesz święty krąg,
wiedz to

że ze mną złamiesz mir.

(wskazuje krąg korowaju)

Winien iść cały z rąk do rąk,
sławiony pieśnią gędźnych lir.

BISKUP
Jest on narodom król,

w koronie, którąm ja mu wdział,

niech wie, że ludom król,

król drugi będę przed nam stał.

Jest on od Boga dań,

i wpętan w ducha koło

koroną, com mu wdział,

by Piastom stał za czoło

niech wie, że w drodze swej,

gdy wszedł w zapędów ruch,

gdy wolę mą odrzucił,

gdy mój odtrącił słuch

żem ja tu jest od Boga

Królowi rówien pan.

WŁODZISŁAW
Minie się patrzy pół roli,
mieć też muszę do woli,

background image

164

bym miał synom, co miałem z rodzica.
Spieszno działać

świt bieży.

BISKUP

(idzie ku głębi kruchty)
(poza chrzcielnicę)
(staje nad zejściem do sadzawki)

(bada).

(Słychać świstanie w gaju).

SIECIECH
Hejże

to kto?

BISKUP

(nie odwracając się)

(wyciągnięciem ręki powolnym ucisza Sieciecha).

BISKUP

(woła ku drodze w gaju)

Hej

hej!

POŚWIST

(wśród drzew wysoko w gaju)
(kołysze się w dębu koronie)

Hej

hej!

BISKUP
Słyszyta.!!

POŚWIST

(wśród drzew wysoko w gaju)
(kołysze się w dębu koronie)

Hej

hej!

BISKUP
Hej

hej!

POŚWIST
Słyszyta

(W głębi, u wejścia do gaju)
(drogą od Wisły, od brzegu)

(idzie:)

RAPSOD

(idzie wolno)
(w stroną sadzawki).

ŚWIST
Hej ha...

background image

165

POŚWIST
Hej ha!

ŚWIST
Ludkowie!

POŚWIST
Hej, ludkowie

hej, chłopy!

Sam tu!

ŚWIST
Sam tu!

POŚWIST
Sam tu!

WŁODZISŁAW
Któż to idzie?

SIECIECH
Dziad lirny.

BISKUP
Hań pod gajem te szopy
to są jego barci

SIECIECH
Pszczół roisko.
Z gajem pono jest w zmowie;
zna, gdzie krasoludkowie;
ponoś pali po nocach ognisko.

WŁODZISŁAW
Guślarz.

BISKUP
Stary

on wierzy.

On to miejsce czci w gruzach.
On na pleśni tej siada
i jest mocen, bo stąd idzie wiara..

(tu wskazał chrzcielnicę)

Niechaj patrzy oczyma,
jak lalników już nie ma,
jako wszystkie o ziem powaliłem.

(wskazuje ręką próg kościoła)

Tu u progów źli leżą.
Gębą wryły się w darni,
ziemię żreją cmentarni.
Bogów ziemi Słońcu ukorzyłem.

background image

166

Bóg mój Słoneczny, podniebny, Pan świata,
skrzydłami orłów nade mną unoszon,
szerzą, przestworzem, chmurami ulata.
Bóg ten jest znakiem Ducha wam ogłoszon.

Ten znak jest wody, krzyżem zakreślony
przez czoło, usta i piersi człowieka.
W znaku tym godło zwycięskiej korony,
ład, pokój, Boża opieka.

ŚWIST

(przeciągle nawołując)

Hej ha!

Kosiarze!

POŚWIST

(przeciągle nawołując)

Drużbo!

ŚWIST
Chodźcież tutaj ze służbą!

BISKUP
Oto moi idą gospodarze.

(Od gaju)
(idą tłumnie:)

CHŁOPI

(na ramionach niosący zgięte kosy).

(U ogrodzenia drewnianego przy sadzawce)

(przystanęli).

RAPSOD

(wśród nich).

WŁODZISŁAW

(patrząc ku chłopom, do Biskupa)

Cóż tu robią?

BISKUP
Co rano,
gdy ich w pole zwołano,
tu się garną i patrzą w stawisko.
Z nich mam służbę Kościoła.
Skoro Bóg ich tu woła,
Bóg, im ześle z kościoła zjawisko.
Tu ja czynię ofiarę;
z tej chrzcielnice poczerpnę, ze zdroju
i nad głowy gromadzkie,

background image

167

nad modlitwy ich brackie
znakiem krzyża ich żegnam w pokoju.

(dłonią czerpa wody ze chrzcielnicy)
(ręką rzuca we cztery strony.)
(kreśli znak krzyża nad ludem).

CHŁOPY

(klękają).

RAPSOD

(stoi wśród klęczącej gromady)

(patrzy w Biskupa).

BISKUP

(nawołuje ku chłopom)

Hej, chłopy, gazdowie, bratowie,
potrzeba mi waszej pomocy.
Tuście przyszli się modlić w ostrowie,
do słonecznej idziecie pracy,
was zaklinani duchem w moim słowie:
stańcie za mną, kosiarze prostacy.

Oręż z kos wam poczynię gotowie,
staniem świtem za królewskim progiem.

CHŁOPY

(wstali już byli z klęczek)
(widać wśród nich poruszenie).

BISKUP
Do mnie sam tu

na kruchtę kościoła.

Ciężka dola przypadła w udziele.
Sąd się ludu do ludu odwoła,
Duch wywódzca stanie dziś na czele.

CHŁOPY

(gdy ruszyli się iść ku kruchcie)
(przystanęli na słowa Rapsoda).

RAPSOD

(w pośrodku chłopów)
(spoza sadzawki, z daleka)
(nawołuje ku Biskupowi:)

Kędy chcesz ty je wieść czyste,
nie skalane zbrodnią ni winą?
Wieszże ty, że siły zbudzone
na mieczowe igrzysko rycerza
jako deszcze w brzemieniu chmur zginą?

BISKUP

background image

168

(odpowiadając)

Otom dorósł wolą i godziną,
bym budził i wzniecał dusze.

RAPSOD

(odpowiadając)

Słowem walczyć przystało wróżowi.

BISKUP

(odpowiadając)

Mieczem Bożym zagrożę królowi.

RAPSOD
Chcesz się ważyć

co ja jeno mogę,

bym szedł śmiały w zamczyska progi,
gdy mnie żywot tam znaczy mą drogę,
gdy już kresu szukam żywotowi;
bym nie patrzył

jak depcesz me Bogi.

BISKUP
Jeśli ślepi stawali oporem,
to żagiew je płonąca spali.
Padli

oto leżą tu ...

(wskazał porzucone na kruchcie)
(rzezane w drzewie słupce-posągi)

i nie powstali.

Chcesz losu ich?

RAPSOD
Ich dola będzie twoja.
Nie troszcz ty się

gdzie pieśń mnie wiedzie moja.

Od ciebie do mnie ta jedna jeno droga,

co przez tę wodę tu

gdzie chram był mego Boga.

Nie będziesz nigdy ty

choć zwiesz się Angeł Boży,

panem tajemnic tych

które tu wklęte znam

chyba się twoją krwią

ten zdrój pomnoży

i po tej ścienie wód

ty przejdziesz sam!

CHŁOPY

(wstępują po gankach na kruchtę).

BISKUP

(wśród chłopów).

background image

169

ŚWIST

(z konarów, w dębu koronie, z wysoka)

Naucz chłopów: jak ma być.
Zwołaj ich pod stan.
Będzie cud,
będzie ciąć.
Kto ma nóż, ten pan.

POŚWIST
Zanurz brzeszczot tam do wód,
dobrze ostrze wodą spłucz;
potem w ręku możesz giąć.
Będzie cud
i będzie ciąć!

ŚWIST
Spraw to, Lelu,
przyjacielu,
niechaj mu się kruszec gnie,
jak sam chce,
gdy go wodą klnie.

CHŁOPY

(ponurzają kosy w sadzawkę)

(po czym wynurzają z wody brzeszczoty)

(gną je w rękach)
(i nastawiają ostrza).

(Stoją z nastawionymi kosami).

WŁODZISŁAW
Najprzódzi my pójdziem, krewniacy,
do grodu bram, pod brony,
a gdy będziem już hań za mostami,
wam znak rogiem zadujem.

CHŁOPY
Czujem!

WŁODZISŁAW
Wtedy wy zwartym szeregiem
do zamku rzucicie się biegiem.

(odchodzi).

SIECIECH

(za nim).

(Po chwili widać ich)
(jak okrążają sadzawkę)
(jak idą główną drogą wśród gaju)
(ku Wiśle, ku mostowi)

background image

170

(gdzie)

(otaczają ich rycerze)
(po czym razem ruszają)

(przez most).

BISKUP

(rusza z miejsca)
(na czele chłopów).

CHŁOPY

(rumotem idą za nim).
(Po chwili widać ich)
(jak okrążają sadzawkę)
(jak idą główną drogą wśród gaju)
(ku Wiśle, ku mostowi).

RAPSOD

(patrzy za odchodzącymi).

(Gdy odeszli)

(zbliża się do ogrodzenia sadzawki)

(pochylony)

(wsparty o bel sczerniały)

(patrzy w wodę).

ŚWIST

(wysoko na dębie w konarach)

Bracie, hej

POŚWIST

(wysoko na dębie w konarach)

Hej

a co?

ŚWIST
Widzisz go tam?

POŚWIST
Tam?

a gdzie?

ŚWIST
W wodzie tej przegląda się.

POŚWIST
Przejrzał się;

widzi co?

ŚWIST
Otóż widzi w wodnym szkle
kościół w sinej .mgle,
a w kościele blisko wrót,
hej, u samych bram,
cosik jest dla niego tam.

background image

171

RAPSOD

(w zadumie)

(zapatrzony w wodę)

(dostrzegł)

Lira

!

POŚWIST
Sza

ŚWIST
Sza.

POŚWIST
Sza sza sza.

ŚWIST
Wyrzekł!

Chyżo, póki sam,

zbiegnij na dół zwinny ryś,
zwabić go, niech idzie tam,
niech ją porwie dziś.

(zbiega z dębu)
(staje na murawie).
(Okrążając sadzawkę)

(biegnie ku kruchcie z lewej)

(śwista).

RAPSOD

(okrążając sadzawkę)
(idzie ku kruchcie z prawej).

POŚWIST

(zbiega z dębu)
(staje na murawie).
(Okrążając sadzawkę)

(biegnie ku kruchcie z prawej).

RAPSOD

(wchodzi na kruchtę).

ŚWIST

(w kruchcie, we wrotach z lewej).

POŚWIST

(w kruchcie, we wrotach z prawej).

ŚWIST
Tu, to tu.

POŚWIST

background image

172

Jeszcze krok.
RAPSOD

(dotknął lilii).

ŚWIST
Nie rusz!

RAPSOD
Kwiat

POŚWIST
Nie twój kwiat.

RAPSOD

(puszcza kwiat)
(postępuje krok)
(kładzie rękę na kropielnicy).

ŚWIST
Nie rusz!

POŚWIST
Jad.

RAPSOD

(cofa dłoń z kropielnicy)
(stąpił krok).

ŚWIST
Tu, to tu

padnie on,

ten, co jest tu pan.

POŚWIST
Z mieczem wgoni inny pan,
przemknie siedem zwartych bron
i tu go zasiecze sam.

(wskazuje w głąb)

Tam jest gród.

RAPSOD

(się ogląda)
(i widzi stąd w głębi za Wisłą)
(zamek).

POŚWIST

(wskazując kościół)

A tu chram!

RAPSOD

(się ogląda)

(i odwraca się na powrót)

background image

173

(ku kościołowi).

ŚWIST
Widzisz ją?

(wskazuje lirę)

(zawieszoną na szkarpie kościoła).

POŚWIST
Widzisz ją!

RAPSOD

(postrzegł lirę)

(patrzy na nią z daleka)

Czysta

ŚWIST
Nie splamiona krwią.

POŚWIST
Weź ją.

ŚWIST
Weź ją.

POŚWIST
Twoja.

ŚWIST
Chwyć.

POŚWIST
Pocznie k’tobie drgać i bić.

RAPSOD
Pocznę żyć

ŚWIST
Poczniesz grać i czuć.

POŚWIST
Nie daj na nią podłym pluć;
ty masz jeden nad nią sąd;
on ci skradł

weź ją sam.

ŚWIST
Ona k’tobie tęskni, łce. ..

POŚWIST
Zagra ci

RAPSOD

background image

174

Co ino chcę!

ŚWIST
Sza, cyt

sza

RAPSOD

Zorza już...

(Gaj, Wisła, sady)

(rozświetlają się różem zorzy).

POŚWIST
Chwyć ją, bierz.

ŚWIST
Śmiało!

RAPSOD

(podszedł ku szkarpie).

POŚWIST
Tuż.

RAPSOD

(wyciąga rękę)
(chwyta lirę)
(szarpie).

LIRA

(pozostaje nieporuszona)

(bez dźwięku).

ŚWIST
Wrosła!

POŚWIST
Wrosła!

Hu hu hu

RAPSOD

(rozgląda się z trwogą).

ŚWIST
Hu hu hu

(odbiega).

POŚWIST
He he he

(odbiega).

RAPSOD

(upada)

background image

175

(na ławę pod kościołem)

Zaśmiało się

Złe.

AKT II

(Słonce w ogromnej światła sile)

(na górnym stojące niebie)

(we mgle złotawej i złotawym pyle)

(świeci nad Skałką).

RAPSOD

(stoi)

(pod szkarpą kościoła)

(zapatrzony w rój brzęczący)

(nad wodami sadzawki).

RUSAŁKI

(wyszły z wody)

(przystanęły)

(na stopniach, u wstępu do kruchty).

1 RUSAŁKA

(ku Rapsodowi)

Smutno, tęskno bez lirenki,
bez jej dźwięcznych strun,
bez pociechy, bez piosenki,
bez pieszczonych dum.

2 RUSAŁKA
Zegnaj, dziadu, skarby twoje,
miłość młodych lat,
gaj kwitnący, pszczelne roje;
odmienił się świat.

3 RUSAŁKA
Nie tak było w dnia zaraniu,
gdy się ogień pasł
na słonecznym zaświtaniu.
Hej

żar święty zgasł.

4 RUSAŁKA
Wschodzi Świetlec w złotej łunie,
brzęczą roje much.
Zapłakałeś, mój piastunie,
zasępił się duch.

1 RUSAŁKA
Świetlicu, złocisty Boże,

background image

176

wracasz znów nad gaj.
Gontyno, dziś sercu gorze,
już to nie ten maj.

2 RUSAŁKA
Nie lgną do się Lele boże,
jak to było wpierw;
w stawie zimne dla nich łoże,
oczy żre im czerw.

3 RUSAŁKA
Hej, lirenko, wolne ptasze,
dziś cię więzi głaz;
żyją dla cię cuda nasze
raz w połedni czas.

4 RUSAŁKA
Naciesz serce, raduj oczy
w ten ostatni dzień,
póki Świetlec wozem toczy,
zanim zejdzie w cień.

RUSAŁKI

(zstępują pod wodę).

(Na środek wód sadzawki wpływa:)

ŁÓDŹ

(strojna, rzeźbiona).
(W łodzi stoi niewiasta:)

PANDORA
Z tych gwiazd i tych światów, co wiszą
na niezmierzonej przestrzeni,
co w słońca się żarach kołyszą,
gdy pali siłą promieni
południowego skwaru

z tych gwiazd do moich szat i rąk
zwięzuję węzeł, splatam w krąg
i pełnię skrzynie.
Chcesz, bogatym uczynię,
złoto, klejnoty dam

lecz sięgnij po nie sam.

(pokazuje skrzyneczkę)

Oto tu, w tej

ukryte

znajdziesz

lub nie znajdziesz wcale?

lilie i róże,
perły i korale
w wieniec splątany uwite.
Dola się twoja odmieni,
w róż odżyjesz czerwieni,

background image

177

woń najdziesz w lelii kielichu
i poznasz prawdę i kłam

lecz sięgnij ręką sam.

RAPSOD
Znam drogę fałszu i grzechu,
rwałem z miłości ogrodu
za lat różanych za młodu
i piłem żalu gorycze.
Nie twoich ogrodów wieńce
wrócą mi siły młodzieńcze;

ni w skrzyniach tajone tęcze.
Znam głogów kolce i groty,
które Amor twój rozrzuca złoty,
twój Amor chłopiec skrzydlaty.
Oto młodość ubiegła za światy.

PANDORA
Wrócę młodość

wrócę siły,

jeno sięgnij dłonią sam.
Gdy znasz, co prawda i kłam,
wybieraj, jako dzisiaj wiesz;
z tych skrzyń zamknionych dam.

RAPSOD
Czemuż to nie chcesz sków uchylić,
bym dojrzał skryty czar;
czyli twój dar, krysztalny kruż
zawiera świeży napój zdrowy

czyli ten jest, co piłem już,
czy żywot dać chcesz nowy?

PANDORA
Dopokąd nie tkniesz dłonią w kruż
i nie przychylisz go do warg,
nie zgadniesz, jaki czar dla dusz,
i próżne sączysz reszty skarg.
Dam młodość, wrócę

lecz ty wróć

w twoją tę samą drogę,
tę samą pieśń raz jeszcze nuć,
gdy zyskasz lata młode.
Lecz nie otwieraj nigdy skrzyń,
które tym czarem daję;
siebie ty jeno skargą wiń,
żeś wszedł w tajemne gaje.

RAPSOD
Nie mniej, nie mnie

lecz wróć mi tych,

co spólnie ze mną szli,

background image

178

dla nich to jeszcze w piersiach mych
już reszta żaru tli.
Niech jeszcze jeno spojrzę raz
na ich oblicza lubych kras,
czy dobrzy byli, czyli źli.

PANDORA
Tych jeno mogę nęcić w sieć
i wabić złudą złud,
co sami przyjdą po ten trud
i u spragnionych śmierci wrót
raz jeszcze spojrzeć pragną wstecz,
na swój przeżyty wiek,
wspomnienia chłonąc lek
i niewygasłą mękę.
Dla siebie żądaj, cuda dam,
bo wszystkie w tajni mam.
Kto ino spotka moją łódź
u wiecznych wrót tęsknicy,
niech przyjdzie czerpać dłonią sam
ze skrzyni-tajemnicy.
Żywy wieczyście walcz i łam
wśród bólu, skarg i łez.
Chcesz róż, chcesz lilii czy korali,
sam je odważysz w życia szali;
lecz pójść tam musisz

gdzie się pali

płomień dla twego ducha,
gdzie ciało lżyli i stargali,
że schnie jak prątka krucha;
chociaż się dusza męce żali,
pójść musisz ciężar przyjąć twój
i przyjąć wieniec łez, korali,
którym cię truli i kochali,
w ten sam. doczesny znój.

ŁÓDŹ

(przepływa i przepada).

(Od głębi)

(drogą ze zamku)

(wśród gaju)
(biegnie:)

KRASAWICA

(dopadła do wrót)
(po drugiej stronie sadzawki)
(od strony gaju)
(pod wrotami)
(przysłuchuje się ciszy)
(nawołuje ku wrotom)

background image

179

Wrotna ty, słysz, do wrót!
Rozpadnij się, zaporo!
Wścież, padaj wścież!
Wstawajcie Bogi z leż!

(Wrota się otwierają)
(wskutek czego)

(ciężka kłoda do wrót umocowana)

(a idąca ku środkowi sadzawki)
(teraz pogłębia się w wodę)
(i napiera przy tym na krąg)
(pod wodą umieszczony)

(że za pomocą połączenia samodzielnego)

(dzieje się to)

(że z wody wstają i po kręgu idą ku sobie po wodzie)

(dwie lalki drewniane:)

LELE

(padają sobie w objęcia)
(obejmują się wzajem rękami).

KRASAWICA

(usiada na stopniach)
(pod wrotami)
(nad sadzawką)
(patrząca na wodę).

WROTNA

(wynurza się poły spod wody)

(i słucha).

KRASAWICA
Gdy tu będzie z grodu biegł,
woda się rozbieży;
woda spłynie w czeluść, hej,
przepuści rycerzy.

WROTNA
Hej hej, będzie śmiech,
jak ten spełnią grzech.

KRASAWICA
Do rycerza wyjdzie panna
z głębi tajnych wód;
wycałuję, hej, wypieści
i to będzie cud.

WROTNA
Hej hej

będzie śmiech,

Jak ten spełnią grzech.

background image

180

KRASAWICA
Aże o tym król posłyszy,
aż do niego dojdzie słuch.

WROTNA
Będzie chciał dać baśni kłam
i mordować przyjdzie sam.

(znika pod wodą).

ŚWIST

(z gaju, spod dębu)
(nawołuje:)

Słuchaj, hej

POŚWIST

(z gaju, spod dębu)
(nawołuje:)

Słuchaj, hej

ŚWIST
Żagiew smolną weź.

POŚWIST
Leć na chram

iskrę dam.

ŚWIST
Na sam ołtarz wleź.

POŚWIST
Żaden z nas nie sięgnie tam.

ŚWIST
Tam ktoś jest.

POŚWIST
Ktoś się wkradł.

ŚWIST
Dziad.

POŚWIST
Za lirą tu się zwlókł.
Próżno bił i pięścią tłukł,
jego gęsi już wrosła w cios;
zwiesił smutnie nos,
hu hu hu.
ŚWIST

He he he.

I nas teraz klnie.

background image

181

KRASAWICA
Ognia daj!

ŚWIST
Żagiew chwyć.

(chwyta kół).

POŚWIST

(chwyta kół)

(obaj sporządzają żagiew).

ŚWIST
Kół o kół
niech się trze,
ażby poczuł
żywą skrę.

POŚWIST
Aże błyśnie żywą skrą,
aże zawrą trzewia drew,
aż się w ogień zmieni krew,
aże kół, ogniem, zjęt,
buchnie w żar,
Boży dar,
moc bez pęt.

(żagiew się skrzy).

ŚWIST
Naści, leć.

POŚWIST

(wskazuje ku koronom drzew)

Bracie, wzwyż!
Skoczmy chyżo na nasz pląs,
wichrem dąć, wichrem kląć,
aż chram klęły
padnie zgięty,
zjęty w ognia pąs.

ŚWIST

(wyłazi na dąb).

POŚWIST

(wyłazi na dąb).

KRASAWICA

(biegnie z żagwią)
(ku kruchcie)
(po schodach w bramę z lewej).

background image

182

ŚWIST

(kołysze dębem).

POŚWIST

(kołysze dębem).
(Wichura się zrywa).

KRASAWICA

(stoję przed kropielnicą)
(wznosi żagiew nad kropielnicą)
(zapala korowaj).
(Burza się zrywa).
(Pioruny biją).

OGIEŃ

(płonie w kropielnicy).

KOŁO KOROWAJU

(płonie).

GONTYNA

(osłaniająca dachem sadzawkę)

(chwieje się)

(walą się słupy bram).
(Na powalonych słupach)
(dach gontyny ściele się mostem)
(przez sadzawkę ku kruchcie).

(Od Wisły)

(drogą przez gaj)
(na czele chłopów i jeńców w śpiewie)

(zdąża:)

BISKUP

(wkroczył na most na sadzawce)

(zatrzymuje się)

(w połowie rzuconego pomostu).
(Spostrzegł płomię w kropielnicy)

Duch wszelki w służbie Twej
i żywioł wszelki Tobie.
Tyś je oczyścił z mocy złej
we wspólnym rodnym żłobie.

Ogień i woda, wichr i łan
Twoje jedyne miano.
Zabijasz, wskrzeszasz, wieczny Pan,
przez moc niewyśpiewaną.
Nieogarniony

wejrzej Duch,

daj wolną duszy wolę.
Że wierze Twojej dajem słuch,
krew niech użyźni pole.

background image

183

Gdy droga, którą znaczysz bieg
niezłomnych Twoich praw i kar,
przez naszą idzie pierś i krew,
weź krwi serdeczny dar.

Oddaję Tobie wolny lud
zwolony z mąk i piekła.
Rzuciłeś most przez rzekę wód,
moc Twoja Słowo rzekła.

Gdy każesz, Słowo padnie tam,
gdzie gród królewskiej mocy,
koronie katów zadasz kłam,
wzywamy Twej pomocy.

Wspiera nas siła Twoich burz,
ogień się z wodą brata;
przez piersi zbójcy pługiem płuż,
gdy jesteś Bogiem świata.

(przez mostem ległą gontynę)

(wkracza na kruchtę).

(Postrzegłszy Rapsoda)

(nagle)
(mieni się)

(chce biec na niego)

(rękoma rozkrzyżowanymi)

(zagradza wejście tym)

(których ma idących za sobą).

RAPSOD

(zbliża się)
(uklęka).

CHŁOPI

(zapełniają kruchtę, część ich weszła tutaj)

(bocznymi bramami).

BISKUP
Czego żądasz z Bożego Kościoła?

RAPSOD
Wszystkoś zabrał, co miałem na doli.

BISKUP
Cóż przede mną przygiąłeś dziś czoła?

RAPSOD
Liręś pobrał i więzisz w niewoli.

background image

184

BISKUP
Godło twoje i moc twoją czaru
tu pobrałem przed wrota świątyni.
Bogu służyć będzie z Jego daru,
gdy Bóg z ciebie rycerza uczyni.

RAPSOD
Bez niej życie już dla mnie na nice,
w niej me wszystkie zwarte tajemnice.
Gdyś ją pobrał, przemocą odebrał,
toś już zabił mnie, krew mi wyziębił;
schnąć poczęły me kwiaty i zioła.
Jeśli wziąłeś dziś zbroję Anioła,
zezwól klęczeć, bym o nie dziś żebrał.

BISKUP
Chcesz śpiewu? W oczach ważysz łzy...

RAPSOD
Chcę pójść

tam, kędy byłeś ty!

bym w oczy ujrzał śmierć
jak ty bez lęku, mocą ducha.
Chcę pójść bez miecza, z lirą ino,
z gędźbą, co cudy śpiewa,
z pieśniami, co we wichrze płyną ...

BISKUP
Weź.

(postąpił)

(ku szkarpie kościoła).
(Zdejmuje lirę ze ściany)

(podaje)

Weźmij, weź.

RAPSOD

(przyjmuje lirą)
(całuje)
(mieni się na twarzy)
(drży)
(krzyczy.)

Wskrzeszona!

(milknie nad lirą)
(w zachwyceniu).

WSZYSCY

(w wyczekiwaniu)
(pochylili się nad nim i patrzą).

ŚWIST

(z gaju, z wysoka, z korony dębu)

background image

185

Jaskółeczko czarna, fruń
poprzez sadów gęstną sieć,
poprzez chaty kurne suń,
ponad rolną mieć.

POŚWIST

(z gaju, z wysoka, z korony dębu)

Skowroneczku, igraj, dzwoń,
na trzepotkach bujaj w świt,
wzwyż nad łany, wzwyż nad błoń,
kędyś w słonko skryt.

CHŁOPI
Zbudzona! Zbudzona! Zbudzona!

RAPSOD
Cichajcie

łka ...

Długo więziona pieśń już gra,
już w piersi wzbiera, gore,
Już inny śpiew

niż dawniej był,

już inne dumy biorę.

ŚWIST

(z gaju, z wysoka, z korony dębu)

Hej orle, orle, bywaj,
pół nieba skrzydłem skrywaj,
po szerzy tokiem płyń
od Ledna aż po Tyn.

RAPSOD
Bywało, brzęczał wkoło gaj

gaj widzę w oczach ścięty.
Człowiek zasieczon w kwietny maj,
przez wieki wstanie święty!

Zabójca posiadł tron i kraj,
Ród w klątwie padł przeklęty.
Naród

się męką w życie rwie

i idzie śladem świętej krwie,
przez mękę krwi poczęty.

(powstaje)

Ty, coś mi wrócił gędźbę mą,
Twój Bóg w niej czar przetworzył

żegnaj;

nim ciało spłynie krwią,

duch jedną chwilą ożył.

Na jedną chwilę sięgnę dusz
i duchem walkę stoczę.

background image

186

Wspomnij

gdy w krwi upadnę już

i lirę krwią ubroczę.

(wieści:)

Rodów przede mną idzie ciąg,
jako ten gajnych dębów krąg;
padają, żre je grzyb i pleśń,
a jużci nowy pnie się pęd,
jak moja pieśń

za nimi idzie moja pieśń.
Ludów przede mną idzie rząd,
ich żywot zwarty pisem ksiąg,
jak rzeka płynie mętem wód;
myśl je przechodzi w bród,
na wierzch dobywa szponem węd,
co kryje tajń w topieli głąb:
jasno widzę ich Sąd.

Stara to Baśń

wieczysty bieg,

wieczyste zaklęć koło:
wstępują nad przepaści brzeg
i dumą kraszą czoło.

Narodu pieśń, narodu śpiew
i myśl, i serce tkliwe,
i wszystek ból, i żal, i gniew
w krwi mojej płyną żywe.

(patrzy w Biskupa)

Dziękuję, dzięki – siewco dusz
tyś wzmógł z nicości duszę.
Jak równy tobie wstaję wróż!
W przegon przed tobą muszę!

Poza mną, duchu

idziesz ty,

człowiek w potędze Boga;
wypatrz z mych oczu gwiazdy-skry,
nim krwią się spłucze droga.

BISKUP

(kreśli nad nim krzyż).

RAPSOD

(odchodzi)
(przez pomost na sadzawce)
(drogą przez gaj)
(mostem przez Wisłę)
(ku zamkowi).

WSZYSCY

(patrzą za nim).

background image

187

KRASAWICA

(od słupców, ku którym przypadła do ziemi)

(czołgając się)
(legła u stóp Biskupa)
(głowę chyląc).

BISKUP

(odwrócił się)
(spostrzega błagalnicę)

Ktokolwiek jesteś

lice wznieś

i dań pogody z rąk mych weź.
Kto jest bez winy, niech ją tknie,
kto czysty, niechaj gani;
kto Bogiem duszę swoją klnie,
kamieniem niech porani.

LUD

(stoi milczący).

KRASAWICA
Drżąca przed tobą chylę skroń,
jak ongi drżąca biegłam doń.
przeciwko tobie chciałam iść
z mocą piorunów klętych,
lecz oto padłam, drżący liść,
boś ty jest z naszych świętych.
Bo w tobie lśni piorunna moc,
do stóp się twoich ścielę,
bo ty odradzasz światła w noc
i skrywasz skry w popiele.
Niech dłoń twa czysta, ponad lud
jedyna nieskalana,
dotknięciem zmaże ze mnie brud,
bym była powitana.
By moja młodość wiecznie mi
w mych oczach igrająca
śpiewała wiosnę moich dni
wśród Wisły fal płynąca.
By wieczny mój dziewczęcy śpiew
w tej rzeki wodach nucił

jako ty podasz swoją krew,
gdyś twoim Ducha wrócił.
By wiecznie żyw, śmiejący czar
z wód szumem bił o skały;
bym wzięła ten od ciebie dar
dla twojej, włady, chwały.

BISKUP
Potęgi wszelkich ducha sił
i żywioł wszelki ziemi

background image

188

dan w moje ręce, abym był
przed Bogiem pan nad niemi.

KRASAWICA

(powstaje)
(oddala się)
(ku Wiśle).

ŚWIST

(z gaju, z wysoka, z korony dębu)

Pójdź do nas, pójdź
na śmiech, na łzy,
na pościel zimną fal.

POŚWIST

(z gaju, z wysoka, z korony dębu)

Młódź wieczna, młódź
kołysze w sny
na rozkosz, lubość, żal.

ŚWIST
Wróć do nas, wróć,
siostreńko, w głąb,
fala cię pozna, dziewko.

POŚWIST
Będziesz we świt,
będziesz co noc
w pląs z nami szła za śpiewką.

BISKUP

(na kruchcie)

(wśród tłumu zgromadzonego ludu)

Jesteście wolni

wolnych tu przywiodłem

Bogu jednemu posłuszeństwo winni.
Nikt ponad wami.
Skrzydłami orłów zleć na nasze gniazdo,
wyzywam Ciebie na sędzię.
Świeć nie gasnącą niebios żywą gwiazdą,
gdyś ludzi wziął za narzędzie.
Daj sprawiedliwość i wskaż ją przytomną,
niech oczy nasze widok jej nasyci;
byśmy Twą wiarę poznawszy niezłomną,
grzechów i błędów stali się obmyci.
Byśmy ujrzeli, jak dola człowieka
wieczystym. Twoim, zakreślona kołem:
że los, przed którym daremne ucieka,
człowiek znaczony ma piętnem: nad czołem.
Spraw, niech poruszą się ziemie i skiby,
i grzech więziony ziemi tajemnicą,

background image

189

zwolniony wolą Twą z więzień sadyby,
z śmiertelnej chusty dziś odsłoni lico.
Jaki grzech żyje i jakie w kim błędy,
niech te przed każdym dziś żywe powstaną;
niech idą za nim i ścigają wszędy,
aż sprawiedliwość będzie im oddaną.
A czyje duchy chcesz ostawić czyste
i z nich narodu znicz palić w płomieniu,
tych wskaż Twą ręką przez miecze ogniste,
byś w nich ostawił wieszcze pokoleniu.

(Pojrzał po twarzach wszystkich dokoła)

Jaką winę w duszy masz,
niech przed tobą stanie w twarz;
siebie jeno sędzią masz.
Choćby zbrodnię pokrył grób,
przywarł sklep żelaznych bram

własny lęk jej zada kłam.
Sam na siebie wydasz sąd;
taka miara, jaki błąd;
kędyś ukrył, przyjdzie stąd.
Kto się czuje wolnym plam,
kwiat z ołtarza zerwie sam.

CHÓR
Choćby zbrodnię pokrył grób,
przywarł sklep żelaznych bram,
własny lęk jej zada kłam.

Czysty jeno kwiat wziąć może,
czysty przyjmie Sądy Boże.
Jemu ino moc tę dasz,
by Śmierci pojrzał w twarz.

BISKUP
Zapalcie krąg gromnicznych świec,
niech płonie grzechów waszych wiec.
Świadectwo duszy czystej dam
i wieniec splotę sam.

(Skinął).

(Podają mu białą szatą ofiarnika)
(którą wdziewa na się)
(zrywa kwiaty lilii)
(i wiąże je w wieniec)
(wieniec wkłada na głowę)

W koronie lilii przed Twój chram

za lud mój stoję.

Spełń Słowo, któreś wieścił nam,

i odsłoń czyny moje.

background image

190

CHÓR

(w śpiewie)

Święć się, lilio, czysty kwiecie.
Śmierć w żywocie żywot zmiecie,
gdy jej władztwo dałeś w świecie.

Świat w noc tonie,
noc go chłonie,

wieńczy lilia czyste skronie.

Otoś stawion wódz przed nami.
Ciebie żaden grzech nie plami,
wieniec lilii zdobi skronie.
Żar się pali, świat w noc tonie.

BISKUP

(dotyka ręką)

(zetlałego korowaja na chrzcielnicy)
(korowaj się rozpada)
(i zesypuje w popiół)
(opadając w płomień)
(wciąż płonący).

CHÓR

(oddala się w stronę zamku).

BISKUP

(postępuje za nimi).

(Ziemia się otwiera przed ołtarzem)
(rozpada się murawa)
(spod ziemi wychodzi:)

ŚMIERĆ

(powiewa chustą za orszakiem)

(we cztery strony).
(Gaj się wali).

(Dęby i lipy walą swe korony).
(Sterczą tylko nagie pale)
(sine, suche a martwe)
(otwierając szeroki widok)

(na Wisłę).

AKT III

(Przez pustkowie podąża ku Skałce:)

BISKUP

(wkracza na kruchtę).
(U chrzcielnicy w całuny owita:)

background image

191

ŚMIERĆ
Otom jest prawdy twojej stróż.

BISKUP
Słów moich żywe ciało.

ŚMIERĆ
Wyzwałeś Boga, wieszcz i wróż.

BISKUP
Ciałem, się słowo stało.
Otom jest Sędzia ludzkich win.

ŚMIERĆ
Za słowem twoim pójdzie czyn.

BISKUP
Czyn przyjmę, zbawień będzie lud.
Niech ciało gnie śmiertelny trud.

ŚMIERĆ
Śmiertelny dreszcz przeleciał świat
i dąży w niewstrzymany kres
tysiąca lat.

BISKUP
Gdzie Piastów orla perć,
gdzie orli szczytny gród....

ŚMIERĆ
Tam gruz i cmentarz pełen trun.

BISKUP
Spełnione dzieło.

ŚMIERĆ
Dzieło twoje.

BISKUP
Dla Prawdy jeno wiecznej stoję.

ŚMIERĆ
Jeden jest Prawdy wieczny bieg:
że nie masz życia, krom przez grzech;
jeden jest żywym wieczny los:
wzajemnych zbrodni ważyć cios.

BISKUP
Przecz prawda moja?

background image

192

ŚMIERĆ
Prawda twa
we Śmierci jeno wiecznie trwa.
Gdy żywi życiem poczną żyć,
z żywymi ty nie możesz być.

BISKUP
Z piekielnych do mnie idziesz dróg.

ŚMIERĆ
Piekła i Niebios jeden Bóg.
Nad życia moc moc śmierci mam;
idę, by Prawdzie zadać kłam.

BISKUP
Jakoś zmógł siłę grobu bram?

ŚMIERĆ
Słowo przemocy rzekłeś sam.
Zetlały ludu twego krąg
skruszyłeś w dziele własnych rąk.
Ostałeś jeden w klątwie lat,
jedyny mąż w czystości szat.

BISKUP
Co mam czynić

?

ŚMIERĆ
Przyjąć miecz.

BISKUP
Z czyjej ręki kaźń i ból?

ŚMIERĆ
Boży miecz i Boży król.
Prawda twoja prawdzie kłam.

BISKUP
Ważę Sąd.

ŚMIERĆ
Bóg sądzi sam.

BISKUP
Przecz sam Bóg mnie bierze w łów,
bym Archanioł stał za huf.
Czym jest moc, co Bóg ją dał?

background image

193

ŚMIERĆ
Słowa czar i wiara słów
ponad ziem i gruz, i kał.

BISKUP
Komu siłę słowa dasz?

ŚMIERĆ
Ty ją jeno jeden masz.

BISKUP
Słowo moje zbawi lud?

ŚMIERĆ
Bóg przez ciebie spełni cud.

BISKUP
Co mam czynić?

ŚMIERĆ
W jedno sprząc,
co roztargał ogień żądz.

BISKUP
Czyja moc je w części rwie?

ŚMIERĆ
Twoja wola spełnia się.
Temu część i temu część,
takie prawo głosi pięść.

BISKUP
Mamże prawdzie zadać kłam?

ŚMIERĆ
Coś rozwiązał, sprząc to sam.

BISKUP

(zakrywa twarz dłońmi).

ŚMIERĆ
Zatrzymałeś rzeczy bieg,
jesteś wzniesion ponad czas,
ponad żywot, ponad świat
w tysiąc lat.
Co człek żywotem objąć może,
jedna jest chwila, jeden dzień;
wali się dąb w stuletnie łoże;
na proch, na gruz się wali pień.
Nad trupem ciała duch w przestworze

background image

194

uleci mocen wolny cień.
Poty przy sobie widzisz mnie,
póki się twe nie skończą dnie.
Gdyś stanął Słowem za twój lud,
na tobie się dopełni cud,
gdy padniesz tu we krwie.

BISKUP
Co mam czynić?

ŚMIERĆ
Boży Sąd:
Uznać grzech i uznać błąd.

BISKUP
Prawda moja?

ŚMIERĆ
Prawda twa
we Śmierci jeno wiecznie trwa.
Gdy żywi życiem poczną żyć,
z żywymi ty nie możesz być.
Ofiarę żywą, świętą spraw
za konające dusze;
modlitwą czystą one zbaw,
by nie szły na katusze.
Jako z drzew spada zwiędły liść,
tak w oczach twoich poczną iść
we wichrów zawierusze.
Jeśli krok ustąpisz wstecz,
twoja się nie spełni rzecz.
Najcięższą wziąłeś winę win,
żeś wstrzymał Bożej ręki sąd
i sam wypełnił czyn
i słowo potępienia.
Tak będziesz wieki palić znicz,
słowem modlitwy dzierżąc czar
nad przyszłe pokolenia.
Przemogłeś Śmierć, zwycięski duch;
człowiek twe skruszy ciało,
by wieczny temu podał słuch,
co z ducha w tobie wstało.
Módl się za tego, kogo Bóg
wybrał na twego sędzię;
krwią spłacisz winy święty dług,
a duch zwolony będzie.
Uklękam dziś u twoich nóg
ja sługa w tym obrzędzie.
Modlitew czworo zmów,
zwarta w nich potęga słów.

background image

195

Ponad ogień ręce złóż
i żądaj woli dusz.

BISKUP

(wznosi ręce)

(nad zniczem płonącym).

ŚMIERĆ

(klęczy)
(jako diakon).

BISKUP
I. Otworzysz pismo rodzaju,
bym widział stróże ołtarza,
mocarze mojego kraju,
jak Duch je Boży pomnaża.

Oto nad śpiącym we zjawie,
w drzewa wielkiego rozkłonach
ukażesz walczące w Twej Sprawie
we złotych królów koronach.

Pierwsze je stawiasz nad ludy,
w nich Duch Twój Boży się znaczy,
z pługa je wiedziesz oraczy
i przez nie dopełnisz cudy.

II. Anioła posełam mojego
na drogę Twoją przed Tobą;
sierć zwierza odzienie jego,
a ostęp pustyń chudobą.

Ten naród skruszy kajaniem
i z grzechu w rzece obmyje;
sierć zwierza piersi mu kryje;
ten Ciebie wieści wytrwaniem:

«Ten za mną idzie w sile
nad moc mocniejszy moją;
ja w mocy was zasilę.
zeń moce duchem zbroją!»

III. Dwoje onych w prawości żywię,
w prawości w obliczu Twoim,
a nie mieli potomstwa leciwie,
by cieszyli się dziecięciem swoim.

background image

196

Stawiłeś go w Twoim chramie,
by ofiarę sprawiał w oczach ludu.
Oto Angeł Twój na złotej bramie
wróżbę wyrzekł i wieścił czas cudu:

«Żona tobie urodzi syna,
ten będzie twoje wesele,
w radości twój ród i rodzina,
tego stawi Bóg na ludów czele.

«Duchem pójdzie, Bogu przodujący,
by ojce zgodził i syny;
w wierze pójdzie, wiarę budujący,
by ostawił naród swój bez winy».

IV. Na początku było Słowo,
nad wodami Boży Duch;
Bogiem było wklęte mową,
zeń się począł rodny ruch.

Żywot w Słowie się wylęga,
gwiazd i słońc zapala świt,
żywioł w zgodnym węźle sprzęga
w nieśmiertelny potęg byt.

Lep gliniany, wolą Słowa
człowiek-kłos na roli wstał;
orna rola łan wychowa,
jakie ziarno w glebę siał.

(Daleko na wodach Wisły)
(przesłaniając zamczysko i górę)
(dobywa się nad roztocz wód)
(ze spienionych fal wstające)
(koło niezmierne:)

KRĄG PIASTÓW RODU

(A na tym kręgu jak na tęczy
coraz się inny Piast w koronie
u szczytu zjawia na przełęczy;
za kręgiem toczy się i tonie).
(Pobrzeże Wisły pełni się śpiewem:)

RUSAŁKI
Król się rodzi z wód topielą,
w złotym blasku strojem lśni,
berło pieści, mieczem dzieli,
swoją dolę szczęścia śni.

background image

197

Wstajesz w chwale, sławie żywej,
masz w koronie dębów liść;
koło bieży w bieg straszliwy,
musisz z kołem na dół iść.

Płynie woda, koło płynie,
szczęście z falą szybko mknie;
kto u szczytu, wnet zaginie;
inny się do wierzchu pnie.

Szczęście kołem bieg swój toczy:
dziś u szczytów, jutro w dół;
koło płynie z wód przeźroczy,
w wodę ginie, w piach i muł.

Chwilę jeno w górnym szczycie,
chwilę jeno w słońcu świeć;
złudnym jeno blaskiem życie,
w kole wiecznym na dół leć.

Koło losu wiecznie bieży,
niewstrzymany bieg i ciąg.
Coraz nowy, krasy, świeży,
żywy wchodzi w świetlny krąg.

Król się rodzi z wód topieli,
w złotym blasku strojem lśni,
berło pieści, mieczem dzieli,
swoją dolę szczęścia śni.

W krąg się toczy szczęsna dola:
inny w kolej wchodzi znów,
inny twoje zajmie pola,
snuć dla siebie szczęścia snów.

Bieży koło, żywot gaśnie;
niewstrzymany losów bieg:
chwilę w słońcu świecisz jaśnie,
zanim stąpisz w przepaść rzek.

Płynie woda, koło płynie,
szczęście z falą szybko mknie:
kto u szczytu, wnet zaginie;
inny się ku słońcu pnie.

Bieg swój Szczęście toczy kołem:
z wód przeźroczy w piach i muł.
Ty koronę masz nad czołem,
u stóp masz przepastny dół.

background image

198

Szczęście kołem bieg swój toczy:
dziś u szczytów, jutro w dół;
koło płynie z wód przeźroczy;,
w wodę ginie, w piach i muł.

background image

199

SPIS TREŚCI

BOLESŁAW ŚMIAŁY, dramat w trzech aktach (1903)
Argumentum do dramatu króla Bolesława i biskupa Stanisława (1903)
LEGENDA, wydanie drugie (1904)
SKAŁKA, dramat e trzech aktach (wydany 1906 z datą 1907)


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Antologia SF Legendy II
Antologia SF Legendy II
Boleslaw Prus Z legend dawnego Egiptu
Bolesław Śmiały Szczodry i biskup Stanisław Dzieje konfliktu Tadeusz Grudziński
Wyspiański St boleslaw smialy
Bolesław Prus Z legend dawnego Egiptu
Odbudowa państwa polskiego Kazimierza Odnowiciel Bolesław Śmiały 2
Bolesław Śmiały Szczodry i biskup Stanisław Dzieje konfliktu Tadeusz Grudziński
Bolesław Śmiały Stanisław Wyspiański
Wyspiański Stanisław Bolesław Śmiały
BOLESŁAW ŚMIAŁY
wyspianski stanislaw boleslaw smialy
Bolesław Prus Z legend dawnego Egiptu
BOLESŁAW PRUS Z legend dawnego Egiptu 2
Bolesław Śmiały Szczodry i biskup Stanisław Dzieje konfliktu Tadeusz Grudziński
akumulator do honda legend ii coupe ka8 32i 24v

więcej podobnych podstron