Ks. Mirosław Łanoszka
Jak iść razem z Bogiem? (Księga Liczb)
Prowadzący: Księga Liczb stanowi czwartą część Pięcioksięgu. Czy tytuł tej księgi sugeruje, że mamy
do czynienia z jakąś formą biblijnej statystyki?
Wykładowca: Polskie tłumaczenie nazwy tej księgi nawiązuje do tytułów starożytnych przekładów.
W języku greckim tytuł brzmi Arithmoi, czyli „liczby”, a w języku łacińskim Numeri, co też oznacza
„liczby”. Tytuł Księgi Liczb nawiązuje do spisu Izraelitów, który został dwukrotnie przeprowadzony
przez Mojżesza (Lb 1,1-4,49; 26,1-65), a także zawiera inne dane liczbowe. Należy jednak zauważyć,
że hebrajski tytuł księgi, który pochodzi, jak i pozostałych części Pięcioksięgu, od pierwszych słów
danej księgi, brzmi Bemidbar czyli „na pustyni”. Tytuł ten wyraźnie nam mówi, że Księga Liczb nie
tyle koncentruje swoją uwagę na spisach i znajdujących się w niej danych liczbowych, ale chce
przedstawić wydarzenia, jakie miały miejsce podczas pobytu Izraelitów na pustyni. Księga Liczb, tak
jak i pozostała część Pięcioksięgu, zawiera teksty pochodzące od różnych autorów, które po powrocie
z wygnania babilońskiego (538 przed Chr.) zostały zebrane i zredagowane przez redaktorów pocho-
dzących ze środowiska kapłańskiego.
Prowadzący: Jaka jest treść Księgi Liczb?
Wykładowca: Pierwsza część Księgi Liczb (1,1-10,10) kontynuuje historię z Księgi Wyjścia, kiedy to
Izrael po opuszczeniu Egiptu, rozpoczął marsz przez pustynię zatrzymując się u stóp góry Synaj, by
zawrzeć z Bogiem Przymierze. Wówczas Bóg przez usta Mojżesza ogłasza Izraelowi Dekalog oraz
inne prawa, które pomogą Izraelitom zorganizować życie wspólnotowe. Ta jedna wielka mowa Boga
pod Synajem, niczym katecheza, została zawarta w Księdze Kapłańskiej. Księga Liczb kontynuując te
wątki najpierw przedstawia ostatnie dni pobytu u podnóża góry Synaj, a następnie podejmuje temat
marszu przez pustynię w stronę stepów Moabu (10,11-21,35). Końcowa część Księgi Liczb mówi o
ostatnim okresie pobytu Izraela na pustyni Synaj. Wędrówka przez tę pustynię zakończyła się zaję-
ciem ziemi na równinach Moabu, po wschodniej stronie Jordanu, naprzeciwko Jerycha (22-36).
Prowadzący: Zatem, realizacja Bożych planów jest w toku. Izraelici wędrują przez pustynię i zbliżają
się do granic Kanaanu.
Wykładowca: Izraelici tworzą zorganizowaną wspólnotę, której rzeczywistym przewodnikiem i Pa-
nem jest sam Bóg. Mieszka On w Namiocie (przenośnej świątyni) pośród swojego ludu. W ten spo-
sób przypomina o swojej obecności. Księga Liczb próbuje odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób
należy „iść z Bogiem”, który jest samą Świętością, a więc jest absolutnie inny od wszystkiego, co
Nim nie jest, a z drugiej strony jest tak bliski człowiekowi, że zamieszkał pośród swojego ludu?
Pierwsza część Księgi Liczb podejmuje tę kwestię mówiąc o rozmieszczeniu poszczególnych plemion
w obozie, wokół centralnego miejsca, które zajmuje Boży Namiot Spotkania (Lb 2). Wspomina także
o przekazaniu obowiązków pokoleniu Lewitów odnośnie służby w świętym mieszkaniu Boga oraz
sprawowania kultu (Lb 3-4). Druga część Księgi Liczb pokazuje, co naprawdę znaczy „iść razem z
Bogiem”. Bóg mieszkający pośród Izraelitów jest gotowy nieustannie nieść pomoc swojemu ludowi,
ale jednocześnie karci wszelkie przejawy buntu i niewierności. Ważnym przykładem, który ilustruje
tę sytuację jest wydarzenie zapisane na kartach Księgi Liczb (13-14). Całe pokolenie Izraelitów, które
było świadkiem cudownego Bożego działania podczas wyjścia z Egiptu, nie potrafiło zaufać Bogu,
kiedy nadszedł czas wejścia do Kanaanu. Bóg jednak przewidział wszystko. Konsekwencją niewier-
1
ności i braku zaufania Bożym obietnicą były długie lata wędrówki przez pustynię, zanim Izraelici we-
szli do Ziemi Obiecanej. Kara ta miała wymiar pedagogiczny. Izrael potrzebował czasu, aby uświa-
domić sobie, że realizując Boże obietnice bez Boga, „nie idąc z Bogiem”, doświadczy tylko rozcza-
rowań i dramatów. Naród wybrany na pustyni odebrał twardą lekcję życia, która ukształtowała jego
wiarę i religię. śycie jednak będzie ciągle weryfikowało wiarę Izraela.
Prowadzący: Jednak pomimo niewierności Izraelitów, Bóg opiekuje się nimi nieustannie i przypro-
wadza ich do granic Kanaanu.
Wykładowca: Bóg karze niewierny i nieposłuszny lud, ale okazuje mu też miłosierdzie. Ważną rolę w
sytuacjach buntu Izraelitów przeciwko Bogu, którzy poddają w wątpliwość możliwość zrealizowania
Bożych obietnic, odgrywa osoba Mojżesza. Tylko z Mojżeszem Bóg mówi „twarzą w twarz”, co
sprawia, że jest on największym z proroków Izraela. Bunt Izraela przeciwko Mojżeszowi jest trakto-
wany jako bunt przeciwko samemu Bogu, co świadczy o zażyłości Mojżesza z Bogiem. Od momentu
wyjścia z Egiptu Mojżesz nie realizował swojej woli, ani własnych ambicji, ale pokornie wypełniał
wolę Boga, który postanowił, że wprowadzi swój lud do ziemi Kanaan. Także Księga Liczb przed-
stawia nam Mojżesza, jako pośrednika między Bogiem i ludem. Mojżesz broni Izraelitów przed są-
dem Bożym, a jego wstawiennictwo odwraca Boże karę. Mówiąc o buncie Izraelitów, należy podkre-
ślić, że zawsze znalazła się garstka tych, którzy mimo wszystko pozostali wierni Bogu. To oni stawali
się zaczynem nowej społeczności, posłusznej Bogu. Ta nowa społeczność dostąpi udziału w nieskoń-
czonych bogactwach Bożego miłosierdzia i dobroci. Opieka Boga i Jego troska o naród wędrujący
przez pustynię jest widoczna w wielu miejscach Księgi Liczb. Wystarczy wspomnieć cudowny po-
karm spadający z nieba, nazwany manną, wyprowadzenie dla spragnionego ludu wody ze skały, czy
uleczenie śmiertelnie ukąszonych przez jadowite węże spojrzeniem na węża miedzianego, którego na
rozkaz Boży sporządził Mojżesz. Kiedy Izraelici zbliżali się do równin Moabu, Bóg nie pozwolił
przeklinać Izraela pogańskiemu wieszczowi Baalamowi, którego w tym celu sprowadził Balak, król
Moabu, ale wręcz przeciwnie Bóg Izraela nakazał błogosławić naród wybrany. Warto zatem iść przez
życie z Bogiem, który jako jedyny może wprowadzić każdego do nowej ziemi obiecanej.
Ks. Piotr Łabuda
Kształtowanie się Ewangelii. Spisanie Ksiąg.
Prowadzący: Po głoszeniu Dobrej Nowiny przez Jezusa Chrystusa, po etapie przekazywania i kształ-
towania się tekstu, po etapie katechezy misyjnej, a potem kerygmatu, nadszedł czas ostatecznego zre-
dagowania ksiąg Ewangelii.
Wykładowca: Początkowo wszelkie poczynania katechetyczne zasadniczo odnosiły się do przekazy-
wania zbawczego charakteru ostatniego momentu życia Jezusa, tajemnicy paschalnej. Później starano
się gromadzić także przekazy dotyczące całego życia i działalności Jezusa. Nawet dość pobieżna lek-
tura ewangelii wskazuje na istnienie pojedynczych perykop przekazywanych osobno. Można bowiem
spotkać jedną i tę samą perykopę w różnych miejscach ewangelii (np. Mk 11,15-17 i J 2,13-17; Mt
6,9-13 i Łk 11,2-4). Ponadto powiązanie perykop okazuje się niekiedy dość luźne. Powodem tego
może być to, iż początkowo perykopy te były przekazywane ustnie i niezależnie od siebie. Wkrótce
jednak pojawiły się obszerne bloki łączące pierwotnie odrębnie przekazywane fragmenty.
Prowadzący: A zatem tuż przed spisaniem poszczególnych ewangelii można mówić o istniejących
blokach, z których potem korzystali ewangeliści.
2
Wykładowca: Pierwszym blokiem tradycji o Jezusie, który wzbudzał szczególne zainteresowanie, był
opis męki i śmierci Mistrza z Nazaretu. Przeżycia związane z tymi wydarzeniami skłaniały uczniów
do refleksji i próby zrozumienia tego niepojętego dla nich wydarzenia. Stąd też, śledząc kolejne
ewangelie, można zobaczyć swego rodzaju stopniowanie – coraz pełniejsze rozumienie zbawczego
wymiaru całej męki. Znakiem tego zrozumienia i niezwykłego zainteresowania jest chociażby dłu-
gość opisów tego wydarzenia w poszczególnych księgach: Marka, Mateusza, Łukasza, szczególnie
zaś Jana.
Drugim blokiem, który jak się wydaje powstawał i kształtował się niejako równolegle do tekstów pa-
syjnych, były zbiory cudów, przypowieści i kontrowersji. Dość łatwo można nawet i dziś wyodrębnić
te grupy tekstów. Można wskazać poszczególnych ewangeliach opowiadania dotyczące cudów Jezusa
(zob. Mk 4,35-5,43; Mt 8,1-9,7), przypowieści (zob. Mk 4,1-34; Mt 13) czy spory związane z egzor-
cyzmami (Mk 2,1-3,6 par.). Powyższe relacje obejmują trzecią część ewangelii.
Jednym z ostatnich bloków – zespołu tematycznego, są ewangelie dziecięctwa – opowiadania relacjo-
nujące wydarzenia związane z narodzeniem Zbawiciela. Obejmują one dwa pierwsze rozdziały
Ewangelii św. Mateusza i Łukasza. Wielu egzegetów zalicza je do późniejszych opracowań. Warto
zwrócić uwagę, na wspólną bazę opracowania Mateusza i Łukasza. Poza wspólną częścią musieli
jednak mieć oni i inne opracowania, które sprawiły przedstawienie odmiennych, zasadniczo niepo-
krywających się szczegółów.
A zatem, jak widać, przekaz tradycji – pewnych bloków, opowiadań był procesem złożonym, doko-
nującym się we wspólnocie żywej i zorganizowanej, a co za tym idzie podlegającej nieustannemu
rozwojowi i przemianom. Przekazywane pojedyncze perykopy, jak i całe, obszerne bloki bardzo ży-
wo tkwiły w myśli i tradycji tychże wspólnot. Znamienne jest, że ich spisanie nie spowodowało zani-
ku tradycji ustnej. Obydwie współistniały jeszcze jakiś czas i oddziaływały na siebie wzajemnie. W
podobny sposób oddziaływały na siebie tradycje różnych wspólnot.
Prowadzący: Następnym etapem był czas spisania.
Wykładowca: Okres spisania często nazywany jest mianem historii redakcji. Mówimy tu bowiem o
momencie utrwalania na piśmie wydarzeń pochodzących z wiernie zachowanej tradycji. Poprzez spi-
sanie słów i czynów Jezusa otrzymały one ostateczną interpretację i formę literacką. Jednakże pamię-
tać należy, że praca ewangelistów, jak wynika z ich dzieł, nie była jedynie kompilacją, ale prawdziwą
pracą redakcyjną i teologiczną. Ich praca miała na względzie wybrane i przemyślane wcześniej cele.
Każdy z ewangelistów miał także na uwadze potrzeby wspólnot, do których były adresowane dzieła.
Ich zadaniem było nie tylko spisanie Ewangelii, ale i wyjaśnienie czytelnikom znaczenia i powodu
takiego działania. A zatem w znacznej mierze to potrzeby konkretnych wspólnot inspirowały pracę
redakcyjną. Dostosowując się do nich, każdy ewangelista podkreślał jakiś aspekt nauki czy działania
Jezusa.
Prowadzący: Czy zatem Ewangelie są prawdziwą relacją słów i czynów Jezusa?
Wykładowca: Takie pytanie zadawano już wielokrotnie w historii badań nad Biblią. Można mówić o
istnieniu trzech źródeł Ewangelii. Pierwszym i najważniejszym z nich jest sam Jezus Chrystus. Waż-
nym źródłem informacji o Jezusie jest jednak wspólnota uczniów Mistrza z Nazaretu, ale i pierwotne
gminy chrześcijan wraz z żyjącymi wśród nich ewangelistami – redaktorami. I w każdej ewangelii
znajdujemy ślady tych trzech źródeł. Wszyscy ewangeliści obdarzeni byli własną i oryginalną osobo-
wością, mieli własne tendencje i zamiary, które zostawiły swe ślady w dziele, do którego powstania
się przyczynili.
3
Prowadzący: Można zatem powiedzieć, że współczesny czytelnik ewangelii obcuje przez pewien pry-
zmat ze słowami i czynami Jezusa?
Wykładowca: Między Jezusem i wydarzeniami, które miały miejsce w czasie Jego ziemskiej działal-
ności, miedzy Jego słowami i czynami – tym wszystkim, co działo się od poczęcia, aż do wniebo-
wstąpienia, znajdują się Apostołowie wraz z innymi uczniami, słuchaczami, pierwotna wspólnota
oraz ewangeliści – redaktorzy. Czytając wstęp Ewangelii według św. Łukasza, można wyodrębnić te
elementy (Łk 1,1-4):
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas – Na samym
początku dzieła Łukaszowego mamy przedstawione Wydarzenie, które zdarzyło się w historii świata.
Tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa – Drugi
werset prologu Łukasza potwierdza istnienie tradycji dotyczącej przekazu, a także istnienia świadków
przekazujących to orędzie.
Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei – Werset
trzeci przedstawia samego Łukasza, który staje się kolejnym redaktorem i badaczem wydarzenia Je-
zusa.
Dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono – Koń-
cząc prolog, Łukasz wskazuje adresata i cel, dla którego postanawia napisać historię Jezusa Chrystu-
sa1.
A zatem można powiedzieć, iż między wydarzeniem Jezusa (przez określenie wydarzenie Jezusa ro-
zumiemy wszystkie słowa i czyny Mistrza z Nazaretu), a czytelnikiem Ewangelii, czyli każdym z nas,
znajduje się wspólnota Kościoła oraz redaktorzy. Całe zatem wydarzenie Jezusa zostało zinterpreto-
wane w świetle wiary chrześcijan. Zostały odczytane w świetle Paschy i ksiąg Starego Testamentu,
jak również potrzeb poszczególnych wspólnot kościelnych.
Prowadzący: W takim razie, czy mamy w rękach autentyczną Ewangelię, czyli prawdziwą historię
Jezusa Chrystusa?
Wykładowca: Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie i Jezusa Chrystusa jest dostępna każdemu z nas.
Możemy oglądać i słuchać Mistrza z Nazaretu oczami i uszami ewangelistów – redaktorów, którzy
nadali ewangeliom formę literacką, jaka otwiera się przed każdym z nas w chwili, gdy zaczynamy
czytać poszczególne Księgi Nowego Testamentu. Ewangelistami – redaktorami, którzy zebrali i prze-
badali wszystkie dostępne im tradycje – można powiedzieć, że zebrali prehistorię Ewangelii – są Ma-
teusz, Marek, Łukasz i Jan.
Ewangelia zawiera w sobie słowa i czyny Jezusa z Nazaretu, które zostały poddane interpretacji, a
potem skierowane do konkretnych wspólnot. Ewangelie są prawdziwą historią Jezusa, są syntezą hi-
storii i teologii. Zawierają bowiem fakty, a także wyjaśniają ich sens. Mówiąc o powstawaniu Dobrej
Nowiny, należy pamiętać, iż ewangeliści chcieli opisać nie tyle ludzką historię Jezusa, ale nade
wszystko historię zbawienia. Można powiedzieć, że opisywali dzieje Mistrza z Nazaretu w aspekcie
zbawienia. Pisali zatem historię Jezusa Chrystusa, akcentując i podkreślając wszystkie te wydarzenia
z Jego życia, które mogły prowadzić czytelników do pełniejszej wiary, które podkreślały przede
wszystkim ich sens i znaczenie dla zbawienia człowieka.
Prowadzący: Takie postępowanie ewangelistów było zgodne z mentalnością ludzi żyjących w tam-
tych czasach, prawda?
1 Zob. J. KUDASIEWICZ, Biblia – historia – nauka, Kraków 1986, s. 289n.
4
Wykładowca: Dokładnie tak. Oczywiście, iż takie rozumienie historii z konieczności rzutowało jed-
nak na opisy faktów. Autorzy natchnieni pisali i komponowali ewangelie tak, by z wydarzeń i w wy-
darzeniach historycznych ukazać jak najwięcej nauk i pouczeń pogłębiających i dających wzrost wia-
ry czytelników. Stąd też częste opuszczenia wydarzeń, które dla współczesnego historyka byłyby nie-
zwykle ważne. Ewangeliści bowiem niektóre wydarzenia pomijali, czy tylko streszczali, inne zaś roz-
budowywali, dodając nawet pewne elementy umowne, by przez to jeszcze bardziej uwypuklić naukę
Mistrza z Nazaretu. Taki sposób pisania historii w dzisiejszym czasie budzi dużo wątpliwości i pytań.
Jednak w czasie pierwotnego Kościoła było to powszechnie i ogólnie przyjęte. Tak właśnie rozumia-
no pisanie dziejów poszczególnych ludzi czy narodów. Tak też pisali ewangeliści, utrwalając na pi-
śmie słowa i czyny Jezusa. Stąd też Konstytucja o Objawieniu Bożym przypomina wszystkim czytają-
cym Biblię: „Komentator musi szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w wa-
runkach swego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów
literackich, których w owym czasie używano. By zdobyć właściwe zrozumienie tego, co święty autor
chciał na piśmie wyrazić, trzeba zwrócić należytą uwagę tak na owe zwyczaje, naturalne sposoby my-
ślenia, mówienia i opowiadania, przyjęte w czasach hagiografa, jak i na sposoby, które zwykło się
było stosować w owej epoce przy wzajemnym obcowaniu ludzi z sobą” (KO 12).
Wychodząc od starożytnego rozumienia historyczności i sposobu pisania historii, pamiętać jednak
należy, że ewangelie nie są jedynie dziełem teologicznym. Jest to bowiem także i prawdziwa historia,
prawdziwa biografia Chrystusa. Opisuje ona wydarzenia czy słowa, które prowadziły do osiągnięcia
zamierzonego przez ewangelistów nich celu, a przy tym ukazuje życie Jezusa. Stad też umiłowany
uczeń u końca swojego dzieła stwierdza: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej Księdze,
uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem
Bożym” (J 20,30-31). Ewangeliści opisywali zatem słowa, czyny i znaki Jezusa aby wzbudzić w czy-
telnikach wiarę. Ponieważ zaś nie byli kronikarzami, nie zawsze troszczyli się o szczegóły faktogra-
ficzne i chronologiczne wydarzeń i słów Jezusa. Chociaż jednak nie są one kronikami ani też biogra-
fiami Jezusa, to zawierają autentyczne Jego słowa i czyny.
Ks. Michał Bednarz
PISMO ŚWIĘTE TRZEBA CZĘSTO CZYTAĆ
Prowadzący: Często pada pytanie: Co zrobić, aby zrozumieć Biblię? Co uczynić, aby stała się księgą
otwartą, zrozumiałą dla każdego? Proszę podać najprostszą radę.
Wykładowca: Można podać wiele rad. Można wskazywać na różne metody, które wypracowali spe-
cjaliści od Pisma Świętego, ale jedna jest najważniejsza i jeżeli ją spełnimy, to wtedy Biblia stanie się
bliska i w całości zrozumiała, nawet jeżeli jeszcze w dalszym ciągu nie będziemy mogli rozwikłać jej
pewnych zagadek i miejsc trudnych. Jaka to jest rada?
Po prostu należy wziąć do ręki Pismo Święte i zacząć je czytać systematycznie. Systematycznie, to
znaczy nie raz czy tylko kilka razy w roku. Im częściej będziemy to czynili, tym bardziej zżyjemy się
z Biblią i powoli zacznie znikać większość trudności, na które napotykamy, gdy czytamy ją tylko spo-
radycznie.
Prowadzący: Co, lub kto nas może przekonać, że Pismo Święte trzeba często czytać?
Wykładowca: Jeżeli nie jesteśmy o tym do końca przekonani, posłuchajmy tego, co powiedziano na
ten temat. Niech dziś przemówią do nas świadkowie, którzy doznawszy olśnienia, nie mogą nie mó-
5
wić o swej miłości. Dlatego chcą się podzielić z innymi własnym doświadczeniem. Posłuchajmy ludzi
żyjących w naszych, współczesnych czasach.
Jean Guitton, słynny myśliciel katolicki, przyjaciel Ojca Świętego Pawła VI, który wywarł silny
wpływ na życie Kościoła, szczególnie w okresie Soboru Watykańskiego II, napisał: „Wędrowałem w
jej (d. w. – Ewangelii) świetle – zawsze tym samym. Najpierw odbierałem je na sposób dziecięcy, ale
z biegiem czasu przyjmowanie tego światła stawało się coraz bardziej rozumne. Włożyłem w to dużo
pracy” ( Ewangelia w moim życiu, Warszawa 1980, s. 7).
Prowadzący: Czy znane są przykłady znacznie bliższych nam ludzi, których postawa może nas zachę-
cić do częstego sięgania po Pismo Święte?
Wykładowca: Roman Brandstaetter, pisarz, autor bardzo wielu dramatów i powieści związanych z
Pismem Świętym, podkreśla, że miłość do niego wyniósł z domu rodzinnego. Wspomina: „Biblia le-
żała na biurku mojego dziadka. Biblia leżała na stołach moich praojców. Nigdy w bibliotece. Zawsze
na podręczu. W naszym domu nikt Biblii nigdy nie szukał, nigdy również nie słyszałem, aby ktokol-
wiek pytał, gdzie ona leży. Wiadomo było, że u dziadków na biurku, u nas na małym stoliku obok
fotela, w którym wieczorami zwykł siadywać ojciec [...] Tęsknię za Pismem Świętym, a uczucie to
może wydawać się dziwne, ponieważ przedmiot owej tęsknoty leży w zasięgu mojej wyciągniętej
ręki. A jednak tęsknię za Pismem Świętym, które utrwaliło się we mnie jako symbol rodzinnego do-
mu, a mówiąc ściślej, dzięki czarodziejskiej sztuce wyobraźni przybrało w mojej świadomości kształt
domu dziadka, przestrzeni wprawdzie zamkniętej ścianami, ale mimo to rozciągającej się na cały
wszechświat” ( Krąg biblijny, w: Krąg biblijny i franciszkański, Warszawa: 1981, s. 229.225).
Prowadzący: Czy może Ksiądz podać jakieś inne wypowiedzi, które nas zachęcą do częstego obco-
wania z Pismem Świętym?
Wykładowca: Wsłuchajmy się w inną wypowiedź. Danuta Dzielińska, córka dwojga utalentowanych
artystów, Zofii Baltarowicz, cenionej rzeźbiarki lwowskiej, a następnie krakowskiej oraz Kazimierza
Dzielińskiego, grafika i malarza-artysty, wspomina: „Właśnie w tym czasie podpatrzyłam tajemnicę
metody twórczej mojej Mamy. W jej pierwszej pracowni rzeźbiarskiej przy ulicy Kurkowej nr 3 we
Lwowie, pod szerokim oknem stało biurko, a na nim w małym flakonie bukiet zawsze świeżych
kwiatów [...]. Obok kwiatów leżało na biurku coś najcenniejszego, co polska rzeźbiarka w swoim
warsztacie mieć może: Ewangelia. Była to niewielka księga, nieustannie używana, nad wszystko ko-
chana. Przypominam więc sobie moją Matkę, jako pełną wielkiego czaru, jeszcze młodą, niekiedy
trochę smutną kobietę, która delikatnymi palcami bierze do ręki i otwiera Pismo Święte w staropol-
skim tłumaczeniu księdza Jakuba Wujka. Czyta. A wtedy smutek rozprasza się, przez twarz przepły-
wa łagodne światło udzielającej się wewnętrznie Dobroci Bożej – i promieniuje na zewnątrz” ( Świa-
tło Pana Boga, Kierunki, nr 4/1127, 22.01.1978).
Prowadzący: Dlaczego ciągłe obcowanie z Biblią pozwoli zrozumieć jej opisy, stwierdzenia, zachęty
czy ostrzeżenia?
Wykładowca: Wtedy świat ludzi Pisma Świętego stanie się nam bliższy. Nie będzie nas zaskakiwał i
odstraszał. Czytając jakąś wypowiedź, np. Jezusa, zrozumiemy ją łatwiej w świetle tego, co poznali-
śmy we wcześniejszych księgach, np. Starego Testamentu. Musimy bowiem pamiętać, że Mistrz z
Nazaretu, przemawiając, zakładał u słuchaczy, a tym samym także u czytelników znajomość wypo-
wiedzi starotestamentalnych.
Dopiero po przeczytaniu całej Biblii, zrozumiemy w pełni jej przesłanie, które okaże się aktualne
również w naszych czasach.
6
Prowadzący: Jaka jest więc najprostsza rada, która otworzy nam świat Pisma Świętego?
Wykładowca: Zamiast zastanawiać się nad tym, dlaczego Biblią jest trudna, weźmy ją do ręki tak jak
radzą nam ci, dla których stała się jedyną Księgą świata. To najprostsza rada. A może przekonamy się
kiedyś, że najbardziej skuteczna.
Pytanie: Co to znaczy, że ewangelie są prawdziwą historią Jezusa Chrystusa? Jak należy to
rozumieć?
7