Jak skutecznie wykorzystać ogniskową
Łukasz Kacperczyk
Poznaj wpływ wybranej ogniskowej na wygląd zdjęcia
Wstęp
Zaawansowani fotoamatorzy wiedzą, że długa ogniskowa umożliwia „przybliżenie” fotografowanych
obiektów, a szeroki kąt pozwala zmieścić w kadrze większy wycinek sceny bez konieczności oddalania
się od niej. Warto jednak pamiętać, że wybór ogniskowej (czy raczej pola widzenia – patrz ramka) to
nie tylko reakcja fotografa na odległość od sytuacji, którą zamierza uwiecznić. Znacznie ważniejsza
jest decyzja dotycząca sposobu ujęcia danej sceny, która wymusza na fotografującym wybór
odpowiedniej ogniskowej. Dlatego tak duże znaczenie ma „widzenie” poszczególnych ogniskowych,
jeszcze zanim przyłożymy oko do wizjera lub spojrzymy na ekran LCD. Zacznijmy jednak od początku.
28 mm
35 mm
50 mm
70 mm
100 mm
200 mm
Standard i stałoogniskowce - zmiana warty
Kiedyś fotografowie mogli korzystać tylko z obiektywów stałoogniskowych. Wtedy była to
konieczność (zoomy pojawiły się i zyskały popularność znacznie później), ale stałoogniskowce
znakomicie nadają się do nauki fotografii, ponieważ ograniczając użytkownika, przyzwyczajają go do
danej perspektywy i pola widzenia.
Obecnie rolę obiektywów stałoogniskowych mogą spełniać zoomy, jeśli tylko uda nam się
powstrzymać od zmiany ogniskowej w trakcie fotografowania. Dziś zoomy (czyli obiektywy
zmiennoogniskowe) są powszechne i popularnością znacznie przewyższają stałoogniskowce, które
stały się sprzętem dla koneserów zapaleńców.
Określenie „ogniskowa standardowa” pochodzi z czasów małego obrazka i oznacza około 40-50 mm,
które dają neutralną perspektywę i pole widzenia zbliżone do tego, jakie człowiek widzi ostro.
Kiedyś do lustrzanek małoobrazkowych w zestawie dodawano stałoogniskowy obiektyw 50 mm, stąd
określenie „obiektyw standardowy”. Dziś obiektywami standardowymi, dodawanymi do lustrzanek
cyfrowych, są zoomy, zazwyczaj o zakresie odpowiadającym przedziałowi 28-80 mm w małym
obrazku. Na potrzeby tego artykułu przyjmijmy określenie „ogniskowa standardowa” na ekwiwalent
40-50 mm w małym obrazku.
Zastosowania
Dziś najbardziej interesują nas zastosowania poszczególnych ogniskowych. Co prawda zasady są po
to, żeby je łamać, ale niektóre tematy aż się proszą o zastosowanie konkretnej ogniskowej. Ważne
jednak, by nie bać się wykorzystywać „niewłaściwy” obiektyw do danego zadania, np. szerokiego kąta
do portretu.
Pamiętajmy bowiem, że ogniskowa to nie tylko pole widzenia, ale też specyficzny sposób
pokazywania świata, powszechnie zwany perspektywą. Jest on tak naprawdę zależny przede
wszystkim od odległości dzielącej aparat od fotografowanego obiektu – im obiekt jest bliżej, tym
większy wydaje się na zdjęciu, a tło sprawia wrażenie bardziej oddalonego. Od ogniskowej zaś zależy
minimalna odległość ogniskowania (im szerszy kąt, tym jest mniejsza) oraz to, jaką część
fotografowanego obiektu uda nam się zmieścić w kadrze.
W niektórych sytuacjach skrajne ogniskowe i zdecydowane przerysowania obrazu spowodowane
wybraną ogniskową są zbędne. Warto czasem sięgnąć po standard sprzed lat, czyli 50 mm (lub ich
ekwiwalent) i skupić się na neutralnym oddaniu fotografowanej sceny.
Szeroki kąt
Teleobiektyw
Wbrew pozorom, jeśli chcemy uniknąć efektu "walących się" budynków, do fotografowania
architektury najlepiej użyć teleobiektywu i robić zdjęcia z oddali.
Kiedy korzystamy z obiektywu szerokokątnego, obejmujemy większy fragment fotografowanej sceny,
więc na zdjęciu zmieści się duża część fotografowanego obiektu, dzięki czemu wrażenie bliskości
będzie mocne. W przypadku teleobiektywu najmniejsza odległość ogniskowania jest dość duża, więc
obiekt nie może się zbytnio zbliżyć do aparatu (przy zachowaniu ostrości), a i przy małej odległości w
kadrze zmieści się tylko jego część (ze względu na charakterystykę teleobiektywów, czyli fakt, że
„przybliżają” one fotografowaną scenę). Im bardziej są oddalone obiekty, tym mniejsze wydają się
między nimi różnice. Stąd wrażenie głębi wywoływane przez obiektywy szerokokątne i swoiste
spłaszczenie perspektywy charakterystyczne dla teleobiektywów.
Najbardziej powszechnym zastosowaniem obiektywu szerokokątnego (ekwiwalent 28 mm w dół) jest
fotografia krajobrazowa, w której efektowne panoramy aż się proszą o utrwalenie ich w pełnej krasie.
Dzięki szerokiemu polu widzenia mamy szansę zmieścić w kadrze całą scenę, a możliwość ustawienia
małej odległości ogniskowania i skupienie się na charakterystycznym obiekcie na pierwszym planie
pozwala przekazać widzowi skalę fotografowanej sytuacji. Szeroki kąt również dobrze sprawdza się
we wnętrzach, gdzie fotograf nie ma miejsca, by cofnąć się, w celu ujęcia na zdjęciu dużej części
pomieszczenia (pamiętajmy wtedy o pilnowaniu pionów!).
Dzięki szerokiemu polu widzenia obiektywy szerokokątne szczególnie nadają się do portretów
grupowych wykonywanych z niewielkich odległości – trzeba tylko uważać na zniekształcenia postaci
umieszczonych w rogach kadru. Dzięki powszechności fotografii cyfrowej coraz więcej osób decyduje
się na fotografowanie pod wodą – czy to przy zastosowaniu specjalnych pokrowców, czy też bardziej
zaawansowanych sztywnych obudów podwodnych, pozwalających na nurkowanie do kilkudziesięciu
metrów. Ponieważ woda działa jak soczewka, „przybliżając” fotografowane obiekty, w takich
warunkach także bardzo przydaje się szeroki kąt.
Ogniskowa standardowa (ekwiwalent 40–50 mm), mająca swoje korzenie w fotografii
małoobrazkowej, znakomicie nadaje się do zdjęć, na których najważniejszy jest temat, a nie
efektowny trick, przerysowana perspektywa czy inny mocny zabieg formalny. Przez wiele osób
uznawana za nudną, potrafi znakomicie się maskować – raz zmieniając się w krótkie tele, kiedy indziej
udając umiarkowany szeroki kąt. Dzięki niewielkiej minimalnej odległości ogniskowania umożliwia
wypełnienie kadru, ale nie jest aż tak szeroka, żeby wprowadzić mocne zniekształcenia obrazu. Do
czasu rozpowszechnienia się zoomów było to najbardziej uniwersalne rozwiązanie. Naturalna
perspektywa i pole widzenia odpowiadające mniej więcej temu, co człowiek widzi ostro, sprawiają, że
zdjęcia wykonane przy ekwiwalencie 50 mm najbardziej pasują do powszechnego kiedyś
przekonania, że fotografia to sztuka obiektywnego pokazywania świata.
Teleobiektywy (od 75 mm wzwyż) pozwalają na wypełnienie kadru obiektami oddalonymi od
aparatu, „zbliżają” fotografowaną scenę.
Zdjęcie wykonane teleobiektywem. "Przybliżając" fotografowane obiekty, niweluje różnice odległości
między nimi i wywołuje ciekawy efekt spłaszczenia perspektywy.
27 mm
386 mm
W niektórych sytuacjach nie mamy ani możliwości podejścia do fotografowanego obiektu, ani czasu
na zmianę obiektywu. Przydaje się wtedy zoom o dużym zakresie ogniskowych. Bez niego nie udałoby
się sfotografować tego lwa na wybiegu w warszawskim ZOO.
Znakomicie nadają się do portretów, ponieważ umożliwiają ciasne kadrowanie bez konieczności
zbliżania się do modela, co mogłoby skończyć się przerysowaniem pierwszego planu, czyli np.
powiększeniem nosa fotografowanej osoby. Długa ogniskowa ułatwia też wyodrębnienie głównego
obiektu z tła – nie tylko dzięki możliwości wykorzystania małej głębi ostrości, ale też dlatego, że dzięki
niej fotograf „wycina” z fotografowanej sceny tylko interesujący go fragment. Warto spróbować
wykorzystać teleobiektyw w fotografii krajobrazowej, bo przecież piękno natury to nie tylko
zapierające dech w piersiach panoramy, ale również detale. Bardzo długie ogniskowe (np.
ekwiwalenty 400 lub 500 mm) są niezastąpione w fotografii przyrodniczej, kiedy nie możemy za
bardzo zbliżyć się do obiektu (sarny, ptaka itp.), żeby go nie spłoszyć. Zoomy umożliwiają fotografowi
łatwą i szybką zmianę ogniskowej, bez konieczności zmiany obiektywu. W przypadku lustrzanek
cyfrowych obiektywy standardowe (dodawane w zestawie) dają dostęp do szerokiego kąta i
krótkiego tele, ale niestety, wiele kompaktów cyfrowych z wbudowanymi obiektywami zaczyna się od
ekwiwalentu 35-38 mm, który za szeroki kąt uchodzić nie może. Dodatkowym plusem zoomów jest
możliwość płynnej zmiany ogniskowej i skorzystania z wartości pośrednich, których próżno szukać
wśród obiektywów stałoogniskowych – np. ekwiwalentu 37 czy 65 mm. Zoomy przydają się też w
sytuacjach, w których nie mamy czasu na zmianę obiektywu, a nie możemy zmienić miejsca, z
którego robimy zdjęcia (np. chcemy „przybliżyć” odległy obiekt, a stoimy nad przepaścią...).
Bywają też kołem ratunkowym dla użytkowników, którzy jeszcze są na etapie nauki „widzenia
ogniskowymi” (patrz ramka i ćwiczenie) i nie potrafią sobie wyobrazić, jak fotografowana scena
będzie się prezentowała przy różnych ogniskowych.
Zrozumienie wpływu ogniskowej (pola widzenia obiektywu) na ostateczny wygląd zdjęcia jest
niezbędnym elementem warsztatu fotografa. Pozwala na świadome wykorzystywanie tego narzędzia
do osiągnięcia planowanych efektów. Dlatego warto poświęcić trochę czasu na naukę, na poznanie
najważniejszych zależności, żeby nasze zdjęcia wyglądały tak, jak chcemy, a nie tak, jak „wyjdą”.
Ćwiczenie
Zrób trzy zdjęcia – każde przy innej ogniskowej (szeroki kąt, standard, tele), ale przybliżając się lub
oddalając od fotografowanej sceny, zachowaj to samo kadrowanie. Porównaj rezultaty. Czym różnią
się uzyskane w ten sposób obrazy? Na którym pierwszy plan wydaje się bliżej tła, na którym odległość
ta sprawia wrażenie większej? Które ujęcie jest najbardziej, a które najmniej dynamiczne?
Na jednym z fotograficznych spacerów używaj tylko jednej ogniskowej. Na początek najlepiej, by była
to ogniskowa plasująca się w okolicach szerokiego kąta lub standardu. Mimo tak dużego ogra-
niczenia staraj się zrobić ciekawe zdjęcia – rusz głową, „zoomuj” nogami. Powtórz ćwiczenie
kilkakrotnie dla jednej ogniskowej, a potem zmień obiektyw (lub ustawienie zooma), by poznać
właściwości kolejnej ogniskowej.
Warto wiedzieć
Zazwyczaj, kiedy w odniesieniu do zdjęć mówimy „ogniskowa”, tak naprawdę mamy na myśli pole
widzenia obiektywu, czyli ogólne wyobrażenie tego, jaki fragment fotografowanej sceny zmieści się
na zdjęciu. Używamy wtedy terminologii pochodzącej z najpopularniejszego przez dziesięciolecia
małoobrazkowego formatu 36 × 24 mm. Dlatego 28 mm to szeroki kąt, 40-50 mm to standard, a 100
mm to już teleobiektyw. Ogniskowe przyjęło się uznawać za odpowiednik pewnego kąta widzenia
obiektywu. Z tego powodu, mimo że rzeczywiste ogniskowe obiektywów niepełnoklatkowych
lustrzanek cyfrowych i aparatów kompaktowych są zupełnie inne, obok krotności zooma (× 3, × 5 itp.)
producenci podają też ekwiwalent ogniskowych w małym obrazku (np. 35-105 mm). Ułatwia to
porównywanie parametrów obiektywów w różnych systemach oraz pozwala skupić się na jednej z
najważniejszych cech wpływających na rezultaty końcowe i możliwości fotografa, czyli na polu
widzenia.
Niezależnie od tego, czy mówimy o kompakcie wyposażonym w matrycę wielkości paznokcia, czy
lustrzance cyfrowej z matrycą formatu DX (nikonowe określenie APS-C), informacja, że aparat został
wyposażony w obiektyw (wbudowany lub w zestawie) o ekwiwalencie ogniskowych 28-102 mm lub
28-82 mm, będzie dla nas jasna. Gdybyśmy patrzyli na ogniskowe bezwzględne (czyli rzeczywiste),
przedziały 4,7-17,1 mm czy 18-55 mm byłyby mniej oczywiste. Porządkując: pierwszy przykład to
zakres ogniskowych obiektywu kompaktowego Nikon Coolpix P50 (ekwiwalent 28-102 mm), drugi to
zakres standardowego zooma dołączanego do lustrzanek marki Nikon z matrycą formatu DX (daje
pole widzenia zakresu 27-82,5 mm w małym obrazku).
Tekst: Łukasz Kasperczyk
Zdjęcia: Krystian Bielatowicz