0352 Penny Jordan Dzieci milionera

background image
background image

PennyJordan

Dziecimilionera

Tytułoryginału:Marriage:ToClaimHisTwins

PROLOG

AlexanderKonstantinakos,szalenieprzystojnyiwładczymiliarder,właścicielświetnieprosperującej
firmytransportumorskiego,którąodziedziczyłpodziadku,stałpośrodkuluksusowegosalonuwswym
domunagreckiejwyspieTheopolis,wpatrującsięwfotografiędwóchchłopcówobliźniaczym
wyglądzie.

Patrzyłynaniegodwieślicznebuzieoczarnychoczachioliwkowejcerze;obokklęczałaichmatka.
Całatrójkabyłaskromnieubrana.

Onsambyłwysokiiciemnowłosy,azrysówjegotwarzymożnabyłowyczytaćstarożytnedziedzictwo
zwycięskichwojownikówHellady.Wjegożyłachpłynęłaichwalecznadeterminacjainieustępliwość.
Wgłowiedźwięczałymuechemoskarżycielskiesłowasiostry.

–Tomusząbyćtwoisynowie–zarzuciłaichmłodszemubratuNikosowi.–Mającechynaszejrodziny,
atyprzecieżstudiowałeśwManchesterze.

Sander,jakzwracałasiędoniegorodzina,niemusiałsięzbytdługoTLR

przyglądaćzdjęciuzrobionemutelefonemkomórkowymnaangielskimlotnisku.Twarzedzieciwryły
musięwpamięćjużnazawsze.

background image

–Niconichniewiem–zarzekałsięNikos.–Przysięgam,Sander,żeniemamztymnicwspólnego.

–Tojasne,żedzieciakisątwoje–upierałasięElena.–Wystarczysięprzyjrzeć.Nikoskłamiewżywe
oczy.Tedziecitonaszakrew.

Jakzwyklerodzeństwoomalsięniepokłóciło.Sanderbyłodobojgaokilkalatstarszy,apośmierci
dziadkajakojedynydorosłyczłonekrodzinyw1

naturalnysposóbzacząłpełnićwobecnichrolęojca.Częstooznaczałotorozstrzyganiezaciętych
sporów.

Tymrazemjednakproblemleżałwczyminnym.

Sanderjeszczerazspojrzałnazdjęcieiorzekł:

–Nikosmówiprawdę.Torzeczywiścienaszakrew,aleonniemaztymnicwspólnego.Toniesąjego
dzieci.

Elenawpatrywałasięweńzezdumieniem.

–Skądwiesz?–spytaławojowniczo.

SanderwyjrzałprzezdużeoknonabezkresnybłękitMorzaEgejskiego.

Wydawałsięspokojny,leczwjegosercurosłaniepohamowanafuria.W

głowiekłębiłysiędawnopogrzebaneobrazy.

–Ponieważsąmoje–odparłsucho.Oczysiostryrozszerzyłysiępodwpływemszoku.Otwarteusta
łapczywiełowiłypowietrze.

Musiałprzyznać,żesamtakżebyłwstrząśniętydogłębi.Gdytylkospojrzałnawyświetlacztelefonu,
odrazurozpoznałmłodąkobietęklęczącąobokchłopcówpodobnychdoniegojakdwiekroplewody.
Codziwne,wydawałasięmłodszaniżtamtejnocy,kiedyspotkałjąwmanchesterskimTLR

klubieuczęszczanymprzezmłodychpiłkarzyikręcącesięprzynichdziewczyny.Zaprowadziłgotam
znajomy,któryszybkopoderwałjednąznichizachęciłSandera,byzrobiłtosamo.

Miliarderzacisnąłusta.Wspomnieniejednorazowejprzygodyzjaskrawoumalowanądziewczynąw
obcisłejwydekoltowanejsukiencepogrzebałnajgłębiej,jakmógł.Podrywałagowręczbezwstydnie.W
pewnejchwilichwyciłagozarękę,jakbygochciałazaciągnąćdołóżka.Zpewnościąnależałajakinne
dogronachciwychniemoralnychdziewczynszukającychbogatychkochanków,ajeszczelepiejmężów.
Znajomywspominał,żebywalczynieowegoklubusąztegoznane.

2

Uprawiałzniąsekswskutekniechęciigniewu–nanią,żebyłaażtaknachalna,nadziadka,który
kontrolowałwszystkieaspektyjegożycia,naojca,którytakwcześnieumarł,pozbawiającjakże
potrzebnegowsparcia,wreszcienamatkę,którawyszłazaojcazobowiązku,nieprzestawszykochać

background image

innegomężczyzny.Wezbrałwnimkipiącygniew,aterazoglądałrezultatswoichpoczynań.

Miałsynów.

Bliźnięta.

Ogarnęłogonieznanedotąduczucie.Miałchłodnyilogicznyumysł,niepoddającysięłatwoemocjom.
Znagłymszarpnięciemwtrzewiachuświadomiłsobie,żekulturowedziedzictwonakazujemujedno–
jeślimężczyznamasynów,musząoniznimmieszkaćpodjednymdachem.

Chłopcynależelidoniego.Ichmiejscebyłotu,przynim,niezaśwzimnejAnglii.Tylkotutajmoglisię
dowiedzieć,cooznaczabyciepotomkamiroduKonstantinakosówzTheopolis.Jakoojciecmógłich
nauczyćodpowiedzialności.Jakdalecezdołałaichzepsućtarozwiązłakobieta?

Spłodziłichnieświadomie,niewiedząc,coczyni,terazjednaknicnaTLR

świecieniepowstrzymagoprzedsprowadzeniemichdoTheopolis,gdziejestichmiejsce.

3

ROZDZIAŁPIERWSZY

NadźwiękdzwonkaRubyzaklęłapodnosem,niepodnoszącsięzkolan.

Miałanadzieję,żeintruzzrezygnujeidajejspokojnieposprzątać.Jednakdzwonekzabrzmiał
ponownie,tymrazembardziejnatarczywie.

ZgrzanaispoconaRubyprychnęłazniecierpliwionaiwstała.Bliźniacyniedługoprzyjdązeszkoły,na
sprzątaniepozostałoniewieleczasu.Odgarnęłaztwarzymiękkieblondloki,podeszładodrzwidomu,
którydzieliłazdwiemastarszymisiostrami,iotworzyłajeszarpnięciem.

Nawidokstojącegowprogumężczyznyeksplodowaławniejmieszaninaszoku,niedowierzania,paniki
igniewu,omalniepozbawiającjejprzytomności.

Onoczywiścieprezentowałsiębezzarzutuwciemnymgarniturzeiświeżowyprasowanej
jasnoniebieskiejkoszuli,podczasgdyonamiałanasobiewystrzępionedżinsyispranypodkoszulek.
Zresztącotozaróżnica,przecieżitakniechciałamusiępodobać.Poczułarozlewającąsięwjejciele
dziwnąsłabość.Byłjeszczebardziejprzystojnyimęski,niżzapamiętała.

TLR

Możewydałjejsiętakatrakcyjny,bobyłajużkobietą,niezaśniedoświadczonądziewczynąjakwtedy.
Niewiedziałainiechciałategowiedzieć.

–Toty–wyjąkałapełnymiróżanymiustami,nacojegoczarneoczyposłałyjejwzgardliweiwładcze
spojrzenie.Ostatecznieniepodzielniekrólowałnawyspie,którabyłajegodomem.

Instynktowniezaczęłazamykaćdrzwi,alebyłszybszyibezwysiłkuzdołałotworzyćjeszerzej.Wszedł
doholuistanąłtużprzyniej,wchmurzezapachuśrodkówczyszczących.Mimotobeztruduwyczuła

background image

jegozapachizadrżała.Przecieżtośmieszne.Sandernicdlaniejnieznaczył,takjakiona4

dlaniegotamtejpamiętnejnocy.Niewolnojejotymmyśleć.Musisięskupićnatym,jakajestteraz,i
nadanejbliźniakomobietnicy,żecałkowiciezerwiezprzeszłością.

Niespodziewałasięjednak,żeprzeszłośćjąodnajdzie...

–Czegochcesz?–spytałaostrymtonem.–Pocosiętutajzjawiłeś?

Miałślicznezmysłoweusta,któreterazzacisnąłgniewnie,ajegosłowabyłyrówniezimnejak
powietrzenazewnątrzmanchesterskiegohotelu,wktórymzostawiłjątamtegozimowegoporanka.

–Sądzę,żeznaszodpowiedźnaswojepytania–wycedziłbezbłędnymangielskim.–Zjawiłemsiętutaj
pomoichsynów.

–Twoichsynów?–prychnęłazgniewem.NazazwyczajspokojnejtwarzyRubywykwitłyrumieńce,
niebieskozieloneoczymiotałybłyskawice.

Upłynęłoponadsześćlatoddnia,gdytenmężczyznająposiadł,wykorzystał,apotemporzucił,jakby
nicnieznaczyła.Jakbybyłatanim,przypadkowokupionymubraniem,którewświetleporankawydaje
siętaktandetne,żelepiejjewyrzucić.Owszem,wiedziała,żetylkoonajestwinnatemu,cosię
wydarzyłotamtejfatalnejnocy.Toonagopodrywała,rozgrzanaTLR

alkoholem,cowciążjeszczenapawałojąwstydem.Jednakzażenowanieniedotyczyłojejpięknych
kochanychsynków.Byłaibędzieznichdumna,ichciałabyćdlanichmatką,zktórejtakżeonimogą
byćdumni.Choćwduchużałowałaokoliczności,wjakichzostalipoczęci,nigdyniepragnęłacofnąć
czasu,bytegouniknąć.Synowiebylicałymjejżyciem.

–Moisynowie...–zaczęła,alejejprzerwał.

–Sąmoi–rzekł–bowiemwmymkrajutoojciecposiadaprawadodzieci,niematka.

–Niejesteśojcemmoichsynów–oznajmiłastanowczoRuby,choćniebyłotoprawdą.

5

–Kłamiesz–odparłzespokojemisięgnąłdokieszenipozdjęcie.

Rubyzbladłajakściana.FotografiazostałazrobionanalotniskuwManchesterze,kiedycałarodzina
odprowadzałaśredniąsiostręlecącądoWłoch.Podobieństwuniedałosięzaprzeczyć.Obajchłopcy
byliSanderemwminiaturze,jegowiernąkopią.

ObserwującydziewczynęSanderposłałjejtriumfującespojrzenie.Jasne,żebylijegosynami.Wiedział
toodchwili,gdyujrzałichwkomórcesiostryipoczułprzypływgorącychemocji.

Prywatnaagencjadetektywistyczna,którąwynajął,beztruduodnalazłaRuby.Rozzłościłygo
wprawdziekomentarzewraporcie,żejestonaoddanąmatkąiraczejniezechcedobrowolniepozbyćsię
dzieci,uznałjednak,żemożesiętookazaćprzydatne.

background image

–Miejscemoichsynówjestprzymnie,nawyspie,którajestichdomemiktórąpomnieodziedziczą.
Wedługprawamojegokrajuchłopcynależądomnie.

–Należą?Tosądzieci,anieprzedmioty.Żadensądniepozwolimiichodebrać.

TLR

Wgłębiduchazaczynaławpadaćwpanikę,leczniedałategoposobiepoznać.

–Czyżby?Mieszkaszkątemusiostry,domjestzadłużony,niemaszwłasnychpieniędzyani
wykształcenia,niczego!Jazaśmogęzapewnićmoimsynomwszystkoconajlepsze.

Mimowstrząsu,żeSandertyleoniejwie,Rubypostanowiłasięniepoddawać.

–Byćmoże.Czypotrafiszdaćimtakżemiłośćipoczucie,żesąkochaniipotrzebni?Nie,bowcaleich
niekochasz.Nawetichnieznasz,prawda?

6

Wgłębisercaodczuwałajednakniepokój.Sanderpodniósłpewienproblem,któregoniedałosię
zignorować.Postanowiłasięztymzmierzyć.

–Oczywiściezdajęsobiesprawę,żekiedyśzapytająoojcairodzinę–

przyznała.

Przyszłojejtoztrudem.Chłopcyjużkilkarazyotopytali;odparła,żeojciecprzebywazagranicą.
Byłojejprzykro,żezpowodubłędumłodościpozbawiaichpełnejrodziny.Wiedziała,żewprzyszłości
nieunikniedrążeniatematu.Narazieakceptowali,żewzoreminnychojcówichtatuśtakżepracujew
innymkraju,lecznatymniekoniec.Gdybędąstarsi,będziemusiaławyznaćimprawdę.Wizyta
Sanderawydobyłanapowierzchnięgłębokoskrywaneniepokoje.Pragnęłazapewnićdzieciom
spokojne,pełnemiłościdzieciństwo.Niechciała,żebymusiałysiętrapićkonfliktamidorosłych.

Dlategopoprzysięgłaniewiązaćsięznikim.Niechciałafundowaćsynomparadyciąglezmieniających
się„wujków"i„przybranychtatusiów".

PytaniaSanderazmusiłyjądopomyśleniaoprzyszłości.

–Dlaczegomitorobisz?–spytała.–Oninicdlaciebienieznaczą.

Dotądniewiedziałeśnawetoichistnieniu.

TLR

–Toprawda.Jednakłącząnaswięzykrwi,cooznacza,żejestemzanichodpowiedzialny.

Niechciałjejwtajemniczaćwswojeuczucia.Samniedokońcasiebierozumiał.Wiedziałjedynie,że
przywiodłygodoniejitupozostanie,dopókinieodzyskasynów.

background image

–Niebyłociłatwoponosićkosztyichwychowania.

Słysząctezpozorusympatycznesłowa,Rubynatychmiaststałasięczujna.Chciałamuwyznać,że
najtrudniejszebyłodowiedziećsię,żejestwciążyzmężczyzną,którywykorzystałjąiporzucił,ale
zmilczała.

7

–Nawetjeśliudasięwamzatrzymaćtendom–mówiłdalej–cobędzie,jeślitwojesiostryzechcąsię
wyprowadzić?Jesteśodnichzależnafinansowo.

Przecieżpragniesznajlepszejprzyszłościdlaswoichdzieci.Mogęimzapewnićdostatnieżycie,atobie
równieżdaćśrodkinautrzymanie.Ciężkosamotniewychowywaćdwóchsynów,niemiećnawetczasu
sięzabawić.

WstrząśniętaRubysłuchałaprzemowySandera.Czynaprawdęspodziewałsię,żeonasprzedamu
dzieci?Czynierozumiał,jakohydnajestjegooferta?

Postanowiłabyćjednakostrożna.Instynktostrzegałjąprzedszczerymiwyznaniaminatemattrudnej
sytuacjifinansowej.Stłumiłagniewiodrzekłazespokojem:

–Dzieciposzłydoszkoły,więczamierzamdokończyćswojąedukację.Imamznimiażnadtozabawy.

–Wybacz,aletrudnomiwtouwierzyć,zważywszynaokoliczności,wjakichsiępoznaliśmy–
brzmiałagładkaiokrutnaodpowiedź.

–Tobyłosześćlattemui...–urwała.Dlaczegomasięprzednimtłumaczyć?Jejsiostrywiedziały,co
sprawiło,żezachowałasiętakTLR

nieodpowiedzialnie,iwspierałyją.Sanderniemusiałtegowiedzieć.–Cobyło,tobyło–ucięła
stanowczo.–Terazjestinaczej.

Znaczącespojrzeniemężczyznydopiekłojejdożywego.Myliszsię,chciałakrzyknąć,wcaletakanie
jestem.Tamtegowieczoruniebyłamsobą!

Dumakazałajejmilczeć.

–Jeśliprzekażeszmiopiekęnaddziećmi–rzekłSander–obiecuję,żetegoniepożałujesz.Jesteś
jeszczebardzomłoda,arekompensatabędzienadwyrazhojna.

Pamiętał,żezdziwiłogo,żeonamatylkosiedemnaścielat.Strójimakijażdodawałyjejwieku.Było
mupotemgłupio,żewziąłdołóżkatak8

młodądziewczynę.Gdybywiedział,ilemalat...toco?Odesłałbyjątaksówkądodomu?Gdybyumiał
sięwówczaskontrolować,wogólebysięzniąnieprzespał,aleprzykraprawdabyłataka,żestraciłnad
sobąkontrolę.Innimoglisobienatopozwolić,alenieon.Towspomnienienadalkąsałojegodumę.

Popełniłbłąd,aterazmiałtegokonsekwencje.Uważałzaswójobowiązeksprawić,bypoczętewskutek
owegobłędudzieciniecierpiałybiedy.Dlategosiętuznalazł.Inieodejdzie,dopókiniedostanietego,

background image

pocoprzyszedł.

Rubypotrząsnęłagłową.

–Chceszkupićmojedzieci?–spytałazimno.Wjejgłosieioczachbyławrogość.–Boprzecieżotym
właśniemówisz–dodałazpasją.–Agdybymzamierzałakiedyśdopuścićciędoichżycia,tesłowa
sprawiłyby,żeodstąpiłabymodswegozamiaru.Zażadneskarbynienarażęmoichsynównakontaktz
tobą.

Sanderniechciałprzyznać,żejejsłowamocnogozabolały.Nieprzywykł,byktokolwiekmuczegoś
odmawiał,ajużzwłaszczadziewczyna,która,jakzapamiętał,zbytjaskrawoumalowanaitandetnie
ubrana,nachalniegopodrywała.Terazzresztąwyglądałazupełnieinaczej,wstarychdżinsachiTLR

spranympodkoszulku,bezśladumakijażu,znaturalnierozrzuconyminaramionachwłosami.Sander
zrozumiał,żepowinienzmienićpodejście,jeślichcejąprzekonaćdozmianystanowiska.

–Możeszniemyślećosobie,alepowinnaśmyślećomoichsynach.

Pomyśl,jaksiękiedyśpoczują,gdysiędowiedzą,żeodmówiłaśimkontaktuzojcem.

–Toniewporządku–sprzeciwiłasięgniewnieRuby,świetniewiedząc,żeSandertrafiłwjejczuły
punkt.

–Bardziejniewporządkujestodmawianieimpoznaniaojcaikultury,zktórejsięwywodzą.

9

–Jakotwojenieślubnedzieci?–Jakżegorzkosmakowałytesłowa,alemusiałajewypowiedzieć.–
Zmuszoneustąpićprzedprawowitymidziedzicamitwojegomajątku,narażonenaniechęćiwzgardę
twojejżony?

–Niemamdziecianiżony.

Dlaczegosercewaliłojejterazjakmłotem?Jakietomiałoznaczenie,czySanderjestżonaty?

–Ostrzegam,żezamierzamodebraćcimoichsynów.Wszelkimiśrodkami,niezawahamsięprzed
niczym.

Rubyzaschłowustach.Przezmyślprzeleciałyjejwszystkieteokropnehistorieoporywaniudzieci
przezjednozrodzicówiwyjeżdżaniuznimizagranicę...Sanderbyłmajętnyiwpływowy.Wieleonim
czytała,gdyjeszczeroiłasobie,żesiędoniejodezwieipojmiejązażonę.Wkońcupojęła,żetoczyste
mrzonki,wynikłezpotrzebyposiadaniakogoś,ktojejzastąpizmarłychtragicznierodziców.

Sandermiałniezaprzeczalniewiększemożliwościzapewnieniasynomwspaniałejsytuacjimaterialnej.
Wjejumyślezjawiłasięnieproszonamyśl,żebliźniakimogąjąkiedyśoskarżyćoto,żeniepozwoliła
imwykorzystaćTLR

majątkuojca.Chłopcypotrzebowaliwżyciuwzorcamężczyzny.Potajemnienierazsięzamartwiała,że
niemożeimtegozapewnić.Jeślinawetmodliłasięorozwiązanietegodylematu,zpewnościąniemiała

background image

namyśliichbiologicznegoojca,araczejstatecznytypdziadka,którymiałbysiępojawić,niewiadomo
skąd.Onasamapragnęłazachowaćcelibat.

Miałauczucie,żestoinaskrajuprzepaści.Decyzja,którąterazpodejmie,zaważynażyciujejsynów.
Pożałowała,żeniematujejsióstr.

Zresztąszczęściedziecizależałoostatecznietylkoodniej.Sanderotwarciewyznałswojezamiary.
Przekonanieodpowiednichosób,żetojemunależysięopiekanadsynami,niesprawiłobymutrudności.
Leczonabyłaichmatką.

10

Niewolnojejoddaćsynów.Sanderichniekocha,pragnieichmieć,botaknakazująmuzwyczajejego
kraju.Wątpiłazresztą,byrozumiał,czymjestmiłość.Pieniądzetoniewszystko.Dziecijej
potrzebowały.

SkoroSanderzamierzałmiećsynówprzysobie,musiaładopilnować,żebypozostaćprzynich.On
oczywiścietegoniezechce.Nielubiłjejimiałjąwpogardzie.

Podświadomiewalczyłazpodsuniętymjejprzezrozumrozwiązaniem,jednakczuła,żeniemożego
ignorować.Sanderpowiedział,żeuczyniwszystko,bysynowiezamieszkaliwrazznim.Możepowinna
sprawdzićjegodeterminację,samabowiemniezawahałabysięprzedniczym,byletylkobyćznimi.
Byłazdolnadowszelkichpoświęceń.Wyzwanie,jakiezamierzałamurzucić,przedstawiałospore
ryzyko,leczbyłagotowajepodjąć.Wiedziała,żewygra,gdyżSanderniezgodzisięnajejwarunki.
Tegobyłapewna.

Odetchnęłazdrżeniem.

–Twierdzisz,żemiejscechłopcówjestwtwoimdomu?

–Tak.

–Majązaledwiepięćlat,ajajestemichmatką.–Zdenerwowana,TLR

walczyłazdrżeniemwgłosie,któremogłojązdradzić.–Jeślinaprawdęcinanichzależy,musisz
wiedzieć,żesązbytmali,bymożnaichbyłozemnąrozdzielić.

Choćniechętnie,Sandermusiałprzyznać,żetakwłaśniebyło.

–Musiszbyćszczerzeprzekonany,żechceszodzyskaćbliźniaki,Sander

–oznajmiła.–Iżetwojepragnienieposiadaniasynówniejesttylkokaprysembogacza,ponieważ
pozwolęimbyćztobątylkopodjednymwarunkiem,amianowicie,żejatakżetambędę:jakoich
matkaitwojażona.

11

ROZDZIAŁDRUGI

background image

Awięcrzuciłamurękawicę.Ciekawabyła,czypodejmiewyzwanie.

Wmartwejciszy,którazapadła,Rubywyraźniesłyszałabicieswojegoserca.Wstrzymałaoddech,
czekającnanieuchronnąwzgardliwąodmowę,wiedziałabowiem,żeSandermusiodmówićjejżądaniu,
askorotak,toiprzyznać,żemiejscechłopcówjestprzymatce.

Usiłujączachowaćspokój,Rubydziwiłasięsobie,żemiałaodwagęwypowiedziećtesłowa.Zminy
Sanderawywnioskowała,żejejżądaniebyłodlaniegoszokiem,choćszybkosięopanował.

Wduchuoceniałmożliwości.Wiedział,żezależymunasynach.

Małżeństwozichmatkądawałomuwstosunkudonichpewneprawa,zarazemjednakRubyzyskiwała
prawodoczęścijegomajątku.Oczywiściedokładnietegochciała.Pozawarciuzwiązkuwystąpiłaby
szybkoorozwódizpomocąsprytnychadwokatówpuściłagoniemalztorbami.Jakżełatwoczytał

wjejmyślach.Mimotoudałojejsięgozaskoczyć,choćniedokońca.

Stwierdziłcynicznie,żewgłębiduchabyłprzygotowanynajejżądanie.

TLR

–Doceniamtwojebiznesowepodejście–odrzekłsucho,niedającposobiepoznać,jakbardzojest
rozgniewany.–Podpozoremmatczynegooddaniaodrzuciłaśmojąofertęfinansową,chciałaśbowiem
zagraćoznaczniewyższąstawkę.

–Nieprawda–zaprzeczyłagorącoRuby,zdumionainterpretacjąswojejpropozycji.–Twojepieniądze
nicdlamnienieznaczą.Podobniezresztąjaktysam–dodała.–Twojepodejścieutwierdzamniew
przekonaniu,żeniepozwolęcisięzbliżyćdosynów,jeślimnieprzytymniebędzie.

–Tytakczujesz,aleoni?–spytałkąśliwieSander.–Dobramatkaprzedłożyłabyinteresdziecinad
własny.

12

Rubymusiałaprzyznać,żeSanderzręcznieodwróciłsytuację.Jejżądanieokazałosięobosiecznym
mieczem,którymterazszermowałzwielkąwprawą.

–Dziecipotrzebująmatki...–zaczęła.

–Tomoisynowie–przerwałgniewnie.–Ibędąprzymnie.Jeśliwtymcelubędęsięmusiałztobą
ożenić,totrudno.Leczpamiętaj,Ruby,żezależymitylkonasynach.

Jegoodpowiedźbyłazaskakująca.Spodziewałasięprzecież,żeSanderodmówi,żesięwycofaizostawi
ichwspokoju.

Zrozumiałaterazjedno:Sanderowinaprawdęzależałonadzieciach.Był

bogatyiwpływowy,mógłsynomzapewnićprawdziwieświetlanąprzyszłość.

background image

Gdybysprawaznalazłasięwsądzie,jejszanseniewyglądałybynajlepiej.

Mogłabypewnieliczyćnawspółopiekę,chłopcyprzenosilibysięodniejdoSanderaizpowrotem,
rozdarcimiędzydwomadomami.Niechciałatego.

DlaczegoSandermusiałodkryćswojeojcostwo?Czyżycieniebyłodostatecznieokrutneibeztego?

MałżeństwozSanderemzapewniłobydzieciomposiadaniematkiiojca.

TLR

Rubyprzełknęłaztrudem.Toprawda,żespędziławielebezsennychnocy,zamartwiającsięfaktem,że
synowiebędąwzrastaćbezmęskiegowzorca.

Nigdyjednakniemyślała,żebędzienimojciecbiologiczny.Zbytdobrzepamiętałaokropnetygodnie,
gdyzmuszonabyłapojąć,żenicdlaSanderanieznaczy.

Jednakniezamierzałasiępoddać.Będziewalczyładladobraswoichsynów.

–Wtakimraziewybórnależydociebie,Sander–oznajmiłazmocą.–

Jeślinaprawdęchceszmiećchłopcówprzysobie,poznaćichistaćsięczęścią13

ichżycia,musiszprzyznać,żerozłąkazemnąstanowipotworneobciążenieemocjonalne.

Rozumiesztakże,żedziecipowinnymiećobojerodziców,choćpewniejestcitoniewsmak.
Powinieneśbyćgotównatosamopoświęcenie,coja,izapewnićimpoczuciebezpieczeństwadzięki
małżeństwumatkiiojca.

–Poświęcenie?–powtórzyłzniedowierzaniem.–Zapominasz,żejestemmiliarderem.Niesądzę,żeby
wielekobietuznałozwiązekzemnązapoświęcenie.

Czynaprawdęwtowierzył?Skorotak,tosłuszniezamierzaławychowaćsynówwprzeświadczeniu,że
naświecielicząsięnietylkopieniądze.

–Jesteśstraszliwiecyniczny–orzekła.–Wielekobietprzedkładauczucienadmajątek,wiesz?Nie
potrzebujętwoichpieniędzy,zależymiwyłącznienaprzyszłościmoichdzieci.Jestemgotowapodpisać
stosownydokument.

–Och,możeszbyćpewna,żesiębeztegonieobejdzie–rzekł

wzgardliwie.Czyżbysądziła,żeudajejsięgonabraćnafałszywegadanieoTLR

brakuzainteresowaniajegomajątkiem?–Niezostawięsynówpodopiekąmatki,którawkrótcemoże
stracićdachnadgłowąizwrócićsięopomocdoopiekispołecznej.Kobiety,któraubierasięjakdziwka
isprzedajenieznajomemumężczyźnie.

Rubydrgnęłataksilnie,jakbySanderjąuderzył.

background image

–Atyuważaszsięmożezakogoślepszego?–wykrztusiła.–Czyteżfakt,żejesteśmężczyzną,jazaś
kobietąsprawia,żemojezachowaniewydajecisiębardziejnaganne?Miałamtylkosiedemnaścielat,ty
jednakbyłeśdorosły.

14

Byławtedypodlotkiem.RozzłoszczonyprzypomnieniemniemiłegofaktuSanderzareagował
przesadnie.

–Zpewnościątwójubiórnieświadczyłoniewinności–wysyczał.–Itotyzaproponowałaśmiłóżko,a
niejatobie.

Teraznadodatekbędziesięmusiałzniąożenić.Niechciałmałżeństwa,zwłaszczaztakąwywłoką.

Napatrzyłsiędośćnakłótnierodziców,byzmądrzećisamemuniepragnąćprzykrejniewoli.To
postanowienieszalenierozwścieczyłojegodespotycznegodziadka,któryuważał,żemaświęteprawo
dysponowaćczłonkamirodzinyniczymswojąflotątransportową.

GdybyodrzuciłpropozycjęRuby,skorzystałabynatym.Mogłobysiętoobrócićprzeciwniemu,jeśli
doszłobydorozprawywsądzie.Leczpróbazyskanianadnimprzewagitylkoutwierdziłagow
determinacji.Zawszelkącenęmusisprowadzićsynównawyspę.Innesprawymajądrugorzędne
znaczenie.

Rozległsięzgrzytoponnapodjeździe.Rubypospieszyładodrzwi.

Sąsiadka,zktórądzieliłasięobowiązkiemprzywożeniadziecizeszkoły,TLR

pomagałachłopcomwysiąśćzsamochodu.Mimochłoduniechcielizapiąćpłaszczyków.

Byliidentyczni,pomijającmaleńkieznamięzauchemFreddie'ego.Staliwpatrzeniwzaparkowane
przeddomemdrogieauto.PochwilispojrzelinaRuby.

–Czyjtosamochód?–spytałzezdziwieniemFreddie.

Rubyniezdobyłasięnaodpowiedź.Przeklęłasięwduchu,żeniepozbyłasięSanderaprzedpowrotem
dziecizeszkoły.Terazbędązadawaćpytania,naktóreniemogłaimszczerzeodpowiedzieć,abardzo
nielubiłakłamać.

15

Freddiepatrzyłnaniąwyczekująco.

–Znajomego–zbyłago,zmuszającsiędouśmiechu.–Chodźciedodomu,jestchłodno,jeszczesię
przeziębicie.

–Jestemgłodny.Czymożemydostaćgrzankęzmasłemorzechowym?–

spytałznadziejąHarry.

background image

Ostatniobyłatojegoulubionapotrawa.

–Zobaczymy–odrzekłaRuby,łagodniepopychającsynkówprzedsobą.

–Biegnijcienagórę–dodała,starającsięzachowaćspokój,chłopcybowiemgapilisięwmilczeniuna
Sandera,którygórowałnadnimiwciasnymholu.

Byłbardzowysoki,miałdobrzeponadmetrosiemdziesiątiwnormalnychokolicznościachrozbawiłby
jąsposób,wjakiHarryodchylił

głowędotyłu,żebymusięprzyjrzeć.Freddienatomiastprzysunąłsiędoniejbezsłowa,jakbychciałją
chronić.WskutekmilczącegoporozumieniazbratemHarryszybkoprzywarłdoniejzdrugiejstrony.

Rubyzapiekłypodpowiekaminiepotrzebnełzy.Jejukochanisynkowie.

Niezasługiwalinato,żebysprawyprzybrałytakiobrót,tobyławyłączniejejwina.Podwpływem
nagłegoimpulsuuklękłaiotoczyłachłopcówramionami.

TLR

BardziejuczuciowyFreddienatychmiastwtuliłwniątwarz,HarrynatomiastzerknąłwstronęSandera,
poczymposzedłwśladybrata.

Sanderwrósłwziemię.Wchwili,gdyujrzałchłopców,jużwiedział,żegotówjestuczynićdlanich
wszystko,wyrwaćsobiesercezpiersiipodaćimjenasrebrnejtacy.Siłamiłościdonichzmiatała
wszelkieinnedoznaniajakfalatsunami.Należelidoniego,bylikrwiązjegokrwi,kościązkości.Byli
jegosynami.Jednakobserwującchłopców,widział,jaksilnawięźłączyichzmatką.Poczułprzypływ
dumynamyśl,żenawetwtakmłodymwiekuprzejawialiinstynktownąmęskąopiekuńczość.

16

Zzakamarkówpamięciwydobyłosięstarewspomnienie:słońcepalijegogołągłowę,nadsobąsłyszy
gniewnegłosyrodziców.Ontakżezwrócił

siędomatki,leczniezaznałuściskukochającychramion.Matkaodwróciłasięgwałtownie,wskoczyła
dosamochoduiodjechałazpiskiemopon,obrzucającgodrobinkamiżwiru.

Odwróciłsięwówczasdoojca,leczonrównieżodszedłzostawiającgosamego,iwróciłdodomu.
Rodzicebylitakpochłonięcikłótniamiiwzajemnąniechęcią,żeniemieliczasupomyślećoswym
małymsynku.

Sanderspojrzałnachłopcówiichmatkę.

Synowiemielitylkoją–ijego.

Znówpomyślałowłasnychrodzicachiwprzypływieemocjipoprzysiągłsobie,żezrobiwszystko,by
jegodzieciotrzymaływżyciuto,czegojemubrakowało.

–Wtakimraziezgadzamsięnamałżeństwo.Aleostrzegam,tojestprzysięganacałeżycie.Imiara

background image

mojegoprzywiązaniadonich–dodał,zuczuciempatrzącnachłopców.

Gdybynieobejmowałasynów,chybaprzewróciłabysięnaziemiępodTLR

wpływemszoku.ZnadziejąspojrzałanaSandera;możetojakiśdziwnyżart?

Alenie–najegotwarzymalowałasiężelaznadeterminacja.

Bliźniacywiercilisięniecierpliwie.Zamomentzacznązadawaćniewygodnepytania.

–Nojuż,biegnijcienagórę–poleciła,zdejmującznichpłaszczyki.–

Przebierzciesięiumyjcieręce.

PrzemknęliobokSandera,celowogoignorując,poczymrazemwbiegliposchodachnapiętro.Dwie
ciemnowłoseminiaturyojca.

17

–Stawiamdwawarunki–kontynuowałzimnoSander.–Spiszemykontraktprzedślubny.Na
małżeństwiemająskorzystaćnasisynowie,anietwojekontobankowe.

Wstrząśniętanowymdowodemnato,jakzłemniemaniemaoniejSander,Rubyschowaładumę.
Ostatecznierobiętotylkodlachłopcowipowiedziałasobie.

–Adrugiwarunek?–spytałaprzezzaciśniętezęby.

–Zgodanaprzyjmowaniepigułkiantykoncepcyjnejipotwierdzenie,żetorobisz.Przekonałemsięjuż,
jaklekkodotegopodchodzisz.Nieżyczęsobie,bynaświatprzyszłokolejnedziecko,dowódtwojej
lekkomyślności.

Rubybyłaterazzbytwściekła,byukrywaćswojeuczucia.

–Bezobaw,napewnodotegoniedojdzie!Ostatniąrzeczą,jakiejpragnę,jestznalezieniesięwtwoim
łóżku!

UrażonySandernatychmiastpostanowiłjąukarać.

–Byćmoże,aleitaksięwnimznajdzieszibędzieszmniebłagała,bymuśmierzyłdręczącycięgłód.
Zbytwielemęskichramionrozbudziłowtobiepragnienieseksualnegozaspokojenia,żebyśumiałasię
tegowyrzec.

TLR

–Nieprawda!

Rubyczuła,żetwarzjąpali.DobrzepamiętałażenietylkooddałasięSanderowi,aleizachęcałago,
żebyjąposiadł.Wspomnienietamtejnocywyryłosięnazawszewjejsumieniu.Jejzmysłynie
zapomnądoznanychwówczaspieszczot,0którebłagały–smakujegowarg,dotykurąk,ciepłanagiej

background image

gładkiejskóry.Byłotodoznanietakprzejmujące,żebałasięjekiedykolwiekpowtórzyć.

Otrząsającsięzniechcianychwspomnień,wyjąkałacicho:

–Wtedybyłoinaczej...popełniłambłąd.–Zacisnęładłoniewpięścinawidokcynicznegospojrzenia,
jakimjąobrzucił.–Nigdywięcejnie18

zamierzamgopowtórzyć.Zanicniepragnęznaleźćsięztobąwłóżku,możeszmiwierzyć.

GwałtownezaprzeczeniawznieciłygniewSandera.Byłpewien,żedziewczynakłamie,izamierzałjej
toudowodnić.Niebyłpróżny,aleWiedział,żepodobasiękobietom,atamtejnocyRubyuczyniła
wszystko,żebygoprzekonać,żemananiegoochotę.Zazwyczajwolałpolować,niżdawaćsięłowić,
alejejupartepróbyprzypominałykamykwbucie,drażniłyizmuszałydozaniechaniaoporu.Wkońcu
straciłnadsobąkontrolę.Pamiętał

jejzdławioneokrzyki,gdysiędoniegotuliła.Zachowywałasiętak,jakbypieszczotybyłydlaniej
czymśnowym,nigdywcześniejniedoświadczonym.

Powszystkimprzywarładoniegoicichoszlochała.

Dlaczegowogóleotymmyślał?

Znówwezbrałwnimgniewnajejzaprzeczenia,nadomaganiesięmałżeństwaznim.Zanimzdążyłsię
zastanowić,przyciągnąłjądosiebieimocnopocałował.

Zaskoczona,niestawiałaoporu.Gdydoszładosiebie,byłojużzapóźno.

Zapłonąłwniejjejwłasnygniew,walczączchęciąSandera,byjąukarać.NieTLR

sądziła,żeodczujeteżpożądanie,alekuswemuzaskoczeniujegopocałunekniąwstrząsnął.Łatwość,z
jakąrozpaliłjejzmysły,byławręczprzerażająca.

Toniepowinno,niemogłosięstać.Kujejzawstydzeniubyłojednakinaczej.

Panikazmagałasięzroznieconymwniejpożądaniem,którezalewałojąniczympłynnalawa.
Rozchyliłaspragnionewargi,zjejkrtaniwydobyłosięzdławionewestchnienie.Wyczuwałanamiętność
pocałunkuSandera,jegopodniecenie,iniepomnaostrzeżeńosłabłegoumysłupoddałasiętemu,drżąc
całaztłumionejżądzy.

19

Sanderrównieżniesłuchałostrzegawczychsygnałówwewnętrznegogłosu,żewszystkozmierzawzłą
stronę;ogarnęłogodzikie,bolesnepożądanieipodniecenie.Niepowinienbyłjejpragnąć,ajednak
mocpierwotnejmęskościstopniowobrałagowswojeposiadanie.Płonąłjakpochodnia,pragnął
cieszyćsięjejcudowniemiękkimciałem...

Rubyzadrżała,gdySanderpocząłrytmiczniewsuwaćjęzykwjejusta.

Podmateriałembluzkijejsutkinabrzmiałyizrobiłysiętwardejakkamyki.

background image

GdySanderująłwdłońpełnąpierś,zjejgardławydobyłsięzduszonyjęk.

Promieniowałakobiecymżaremizmysłowością.Jejchętnepoddaniesięjegopieszczotombyło
pułapką,uświadomiłsobienagleSander.Jeżelinatychmiastnieochłonie,będziemusiałjąposiąśćtu,
gdziestali,zedrzećzniejubranie,bypoczućsłodycznagiej,aksamitnejskóry,zatracićsięwniej
całkowicie.

Wsunąłdłoniepodjejspłowiałypodkoszulek.IchdotykprzeniósłRubywnieodległąprzeszłość.
Rozbierałjąwtedyszybkoifachowo,obdarzającwtrakciesłodkimipocałunkami,którepozbawiałyją
resztekrozsądku,dokładnietakjakteraz.UniósłjejwłosyimuskałwargamizagłębienieTLR

obojczyka.

Jegociepłyoddechowiewałjejodsłoniętąskórę.Płomieniewjejwnętrzutrawiłyostatnieśladyoporu.
Przeszedłjądreszczrozkoszy.

Oddychałaztrudem.

Sanderdaremnienapominałsię,żeniepowinientegorobić.Niepowinienulegaćpodszeptomgniewnej
dumy.Tobowiemwłaśnierobił.Żarkrążącywjegożyłachbyłwywołanydumą,niczymwięcej.

Jejkrągłepiersibyłydoskonałe,takpiękniedopasowanedojegodłoni,jakbyichprzeznaczeniembyło
siętamznaleźć.Patrzył,jakunosząsięiopadająwrytmprzyspieszonegooddechu.Głaskałjeilekko
ugniatał,20

pieszczącprzezcienkimateriałpodkoszulka.Przypomniałsobie,jakwtedyczyniłtaksamo,ajej
natychmiastowanamiętnaodpowiedźwywołałauniegostraszliwepodniecenie.

Niepragnąłjejwłaściwie,totylkodumadomagałasięjejukarania,obnażeniakłamstwazawartegow
twierdzeniu,żejejnanimniezależy.

RównieżRubymusiaławspomniećprzeszłość.Cichyjękzdradziłburzęmiotającychniąsprzecznych
uczuć.

Sanderodepchnąłjągwałtownie,przywołanytymdźwiękiemdorzeczywistości.

Stali,wpatrującsięwsiebie,walczącowyrównanieoddechów,powrótopanowania.Ichżądza
wydawałasięniemalnamacalna.

Obojeczulijejniebezpiecznąmoc.Widzielijąwswychzamglonychoczach.

Poczułaprzypływbolesnegozawstydzenia.

TwarzRubypobielała,pociemniałeoczywydawałysięwniejzbytwielkie.

Sanderbyłrówniezaszokowanyrozmiaramiżądzy,którazjawiłasięzTLR

pozoruznikąd,zagrażającjegosamokontroli,leczpotrafiłjąukryćlepiejniżdziewczyna.

background image

–Będzieszstosowałapigułkęantykoncepcyjną–powtórzyłzimno.

Sercezaczęłomuwalić,gdyzrozumiał,coimplikujejegopolecenie.

–Wszelkieprotestyniezdadząsięnanic.Rubyczułasięstraszliwieosłabionafizycznie,mentalniei
emocjonalnie.Wciągukilkukrótkichminutwarstwaochronna,jakąwokółsiebieutkała,została
zerwana,stawiającjąwobliczusłabości,którą,jakjejsięzdawało,miałapodpełnąkontrolą.Towprost
niemożliwe,żepragnęłaSandera.

21

Rozpoczęłasięreakcjanato,cosięstało.Czułasięchora,oszołomiona,niezdolnadoprawidłowego
funkcjonowania,rozdartawewnętrznymkonfliktempragnieniaiwstydu.Wjejgłowietrwałagonitwa
myśli.Możepowinnapoprosićlekarzaopigułkęantysanderowąopróczantykoncepcyjnej?

Jakimcudemjegoodpychającezachowanieniewystarczyło,bygoznienawidziła?Dumaiupokorzenie
powinnyjąprzecieżstosownieochronićprzeduleganiemjegopieszczotom.

Niemożewyjśćzaniegozamąż.Nieteraz.Poczułaprzypływpaniki.

–Zmieniłamzdanie–oznajmiłanerwowo.

–Natemat...naszegomałżeństwa.

Sanderzmarszczyłbrwi.Tegosięniespodziewał.WbrewsobienatychmiastzapragnąłodwieśćRuby
odzmianynastawienia.Dladobradzieci.Wszakonicinnegomuniechodziło.Ajużzwłaszczao
bolesnążądzę,któranadalpłynęławjegożyłach.

–Zatemprzyszłośćnaszychdzieciniejestjednakdlaciebietakistotna,jakmówiłaś?–rzuciłchłodno.

Rubyuświadomiłasobie,żeznalazłasięwpotrzasku.MogłajedynieTLR

trzymaćsiękruchejnadziei,żemimowszystkoznajdziewsobiedośćsiły,bysięniepoddaćurokowi
Sandera.

–Ależjest–zaprotestowała.

–Wtakimraziepowinniśmysiępobrać,atymusiszsięzgodzićnamojewarunki.

–Ajeśliodmówię?

–Wtedyporuszęnieboiziemię,żebyodebraćcimoichsynów.

Nieżartował,tegobyłapewna.Zatemniemiaławyboru.

Sanderwiedział,żejąpokonał,alesmaktriumfuniebyłwcaletaksłodki,jaksięspodziewał.

22

background image

–Mojelicznezajęciazawodowewymagają,żebyjaknajszybciejzałatwićtęsprawę.Zlecę
przygotowaniekontraktuprzedślubnegoiceremonii.

Musisz...

Nagłyłomotnapiętrzeiokrzykbólu,któryponimnastąpił,kazałyobojguspojrzećnaschody.

ZaniepokojonaRubypobiegładopokojusynków,nieświadoma,żeSanderpodążazanią.Zapłakany
Harryleżałnapodłodze,anadnimstał

Freddie,ściskającwdłoniachplastikowąciężarówkę.

–Freddiemniepopchnął–poskarżyłsięHarry.

–Wcalenie.Harrychciałmizabraćsamochód.

–Pokażnosię.–Rubyszybkosprawdziła,czyniestałosięnicpoważnego,poczymspojrzałana
Freddie'ego.Zamiastsiędomejzbliżyć,stałtużprzySanderze,jakbyszukałuniegopoparcia.Sander
obronnymruchempołożyłrękęnaramieniuchłopca.

Poczułażalzpowoduwszystkichtychlat,kiedychłopcyniemieliojca.

Wiedziała,żejesttemuwinna,ajejmiłośćniewystarczy,bywychowaćichnadobrychludzio
zrównoważonymcharakterze.

TLR

ZrękąnaramieniusynaSanderobrzuciłRubyposępnymspojrzeniem.

Jegodziecigopotrzebowałyinic,ajużzpewnościąniekobietatakajakRuby,niepowstrzymago
przeduczestniczeniemwichżyciu.

Nieuświadamiającsobienapięciamiędzydwojgiemdorosłych,Freddiepowtórzył:

–Tomójsamochód.

–Wcalenie,bomój–upierałsięHarry.

Chłopcyzaczęlisięsprzeczać.Bardzosiękochali,aleczasemwybuchałykłótnieozabawki,jakby
jedenusiłowałnarzucićswojąwolę23

drugiemu.InnematkizapewniałyRuby,żetowśródchłopcównormalne,aleonasiętymprzejmowała.

–Mampropozycję–wtrąciłspokojnieSander.Obajchłopcynatychmiastnaniegospojrzeli.–Jeśli
obiecacie,żeprzestanieciesięterazkłócić,kupiękażdemuzwasnowysamochód,żebyściesięnie
musielidzielić.

Rubyzsykiemwciągnęłapowietrze.Niepodobałojejsiętojawneprzekupstwo.Ponieważbrakowało
jejpieniędzynaosobnezabawkidlakażdegoznich,wpoiłasynom,żepowinnisiędzielićporówno,a

background image

terazjednawypowiedźSanderazniweczyłajejwychowawczedziałania.

Poichbłyszczącychoczekiwaniemoczachpoznała,żejejnaukizostałykompletniezapomniane,
jeszczezanimHarryspytałwpodnieceniu:

–Akiedy...kiedyjedostaniemy?

Chłopieczerwałsięzpodłogiidołączyłdobrata,oparłszysięufnieodrugąnogęSandera.Spojrzałna
niego,odchylającgłówkędotyłu,idodał:

–Jachcętakieautojakto,costoiprzeddomem...

–Jateż–zawtórowałmuFreddie,niechcącstracićkontrolinadsytuacją.

TLR

–WtakimrazieniedługozabioręwasobuimamędoLondynu.

DlaRubybyłatonowina,alezanimzdążyłacośpowiedzieć,Sanderdodał:

–Znamtamdużysklepzzabawkami,gdzienapewnoudawamsięwybraćpiękneauta,leczpod
warunkiem,żewprzyszłościniebędzieciesięoniekłócić.

Dwieciemnowłosegłówkipotaknęłyzentuzjazmem.Sanderotrzymał

teżdwaidentyczneszerokieuśmiechy.Chłopcypatrzylinaniegozuwielbieniem.

24

WidokświetnejkomitywysynówiSanderapowiedziałRubywszystkonatemattego,czegobrakłow
ichdotychczasowymżyciu.Nieszłoprzytymopieniądze,leczouczucia.

Czytylkosobieroiła,czyteżnaprawdęwydawalisięwyżsi,demonstrowaliwiększąpewnośćsiebie,
ichmowaciałanieświadomieprzypominałazachowanieojca?Poczułaukłuciesmutku.Niebylijuż
niemowlętami,całkowiciezależnymiodmatki;dorastali,aichreakcjanaSanderadowodziła,żejej
przeczuciebyłosłuszne–bardzobrakowałoimnacodzieńmęskiegowzorca.Przepełniłająmatczyna
miłość,agdySanderposłałjejbezsłowawyzywającespojrzenie,dumniepodniosłagłowę.

Automatyczniewyciągnęłarękę,żebypogłaskaćburzęciemnychlokównagłówkachsynów.Sander
zrobiłtosamo.Ichdłoniesięzetknęły.Rubynatychmiastcofnęłarękę,leczniezdążyłapowstrzymać
falinowychwspomnień.TamtejnocyrękaSanderapieściłająumiejętnieiczule,onazaśpowiedziała
sobiewswojejniewinności,żewyczuwawtejpieszczocieżarinamiętnośćświadcząceotym,żejej
kochanekniepragnieinnychkobietpozanią.Cooczywiściebyłowytworemjejwybujałejwyobraźni.

TLR

Nieznałapieszczotinnegomężczyzny.Wspomnienia,októrychmyślała,żesądawnopogrzebane,jęły
sięwydobywaćnapowierzchnię.

background image

ZwłaszczawcześniejszypocałunekSanderasprawił,żeprzeszłośćwróciła.

Pożałowałaswojejsłabości,alezapóźno.NieumiałaodpędzićobrazurąkSanderanaswoimciele,
gorącegooddechumuskającegojejskórę.Niewolnojejterazotymmyśleć.Musibyćsilna.Musimu
stawićbezwzględnyopór,zachowaćwjegoobecnościzimnąkrew.Niebyłajużprzecież
nieopierzonympodlotkiem,leczdorosłąkobietą,dotegomatką,apotrzebyjejsynówliczyłysię
bardziejniżjejrojenia.

25

ROZDZIAŁTRZECI

GłowaRubypulsowałaodbóluwywołanegonapięciemnerwów,ażołądekkurczyłsięboleśnie.Byłyto
znanejejreakcjenastres,poktórych,jakdobrzewiedziała,czekajągwałtownyatakmigreny.Niebyła
toodpowiedniaporanachorowanieaniokazywaniesłabości,nawetjeśliźlespaławnocyiobudziłasię
ranozmdłościami.

Bliźniacymielinasobienoweswetryzkapturemidżinsy,któredostaliodjejsiostrynaGwiazdkę,a
takżenowebutysportowe,naktórewydałaskrupulatnieoszczędzanepieniądzepotym,jakSander
obrzuciłstareizniszczoneniechętnymspojrzeniem.Zadzwonił,żebysięspotkaći„wszystkoomówić",
mającnamyśliprzygotowania,jakiepoczyniłprzedślubemiprze-prowadzkąichczwórkinagrecką
wyspę,któramiałasięstaćichdomem.

SpotkaniezaplanowanowLondynie,achłopcybylitakpodekscytowani,żestaliwoknie,czekającna
przyjazdSandera,którymiałichzawieźćdomiasta.

Czypodjęłabyinnądecyzję,gdybysięmogłanajpierwporadzićsióstr?

Rubyniebyłapewna.Wspierałyjąradąipieniędzmi,żebysięmogłaTLR

opiekowaćwdomusynkami,leczRubybyłaboleśnieświadomafaktu,żepewnegodniajejsiostry
zakochająsięiwyjdązamąż.Kiedytaksięstanie,niechciaławrazzbliźniakamistaćnadrodzeich
szczęścia.

Tak,podjęładobrądecyzję.Dlasynków,którzyjużniemoglisiędoczekaćwizytywLondynieiz
radościąprzyjęliwiadomość,żemamawyj-dziezamążzaSandera,atakżedlasióstr,któredarzyłyjąi
dziecimiłościąiwsparciem.

Chłopcyzareagowalinawieśćorychłymślubieradościąipodnieceniem,aFreddiepoinformowałjąz
wyraźnąnadzieją,że„Luke26

Simpsonmatatusia,któryzabieragonameczeidoMcDonalds'a,ikupiłmunowyrower".

Prawdęmówiąc,wszystkodziałałonakorzyśćSandera.Niemogłasięnawetwymówićodlondyńskiej
wycieczkiargumentem,żechłopcymusząiśćdoszkoły,bowłaśnietrwałyferiewielkanocne.

Kiedywrócądonauki,będąsięuczyćwmałejangielskojęzycznejszkółcenagreckiejwyspie.Sander
wyjawiłjej,żecizmieszkańców,którzypragnęlinauczyćswedzieciprzydatnegowżyciujęzyka
obcego,moglijeposyłaćdotejszkoły.

background image

Przedtemodbylirozmowętelefonicznąnatematprzyszłościbliźniaków,któraprzypominałaraczej
teleturniej–Rubystawiałapytania,naktóreSanderodpowiadał.Dowiedziałasię,żeSandernajchętniej
przebywaipracujenawyspiebędącejodstuleciwposiadaniujegorodziny,chociażfirma,którą
prowadzi,posiadabiuraifiliewportachnacałymświecie,wtymtakżewangielskimFelixstowe.
Sanderpowiedziałjejteż,żeobecniefirmęnadzorujejegomłodszybrat,którymieszkawAtenach.

Wkwestiiprzyszłejedukacjichłopcówdowiedziałasię,żeSanderjestTLR

przeciwnyszkołomzinternatem,coprzyjęłazulgą.Oznajmił,żegdyprzyjdzienatopora,pojadącałą
rodzinądoAnglii,awakacjebędąspędzaliwGrecji.

OpróczbrataSandermiałjeszczesiostrę,tę,którazrobiłaRubyzdjęcienalotnisku.Onarównież
mieszkaławrazzmężemwAtenach.

–Więcnawyspiebędziemytylkomydwojeichłopcy?–spytałanieufnie.

–Tochybanorma,prawda?–odparował.–Podstawowakomórkarodzinna:ojciec,matkaidzieci.

27

Możetogłupie,alewcześniejniewielemyślipoświęcałaproblemowiichwspólnegożycia.Uciekała
przedrozważaniemtego,jakbysięczegośobawiała.CzybałasięSandera,czyraczejswojego
pożądania?Twarzjąpaliła,gdyżznałaodpowiedźnatopytanie.

Terazczekaławrazzdziećmi,żebySanderzabrałichdoLondynu.

Napisałalistdoswoichsióstr,wktórympobieżniewyjaśniłazaistniałąsytuację.Niemiałaochoty
roztrząsaćtegoznimiprzeztelefon.Czuła,żebólwskroniachstajesięcorazdokuczliwszy,ażołądek
kurczyjejsięzniepokoju.

Wszystkomogłobybyćzupełnieinaczej,gdybysięniepoddałabezwstydnejżądzy,którąSandertak
łatwowniejrozpalił.Wtorebcemiałapigułkiantykoncepcyjne,którychzażywaniaodniejwymagał.
Czułapokusę,żebymuodmówićpodpretekstem,żesiławoliwystarczy,byodrzucićjegoawanse.

Nadaljednakprześladowałojąwspomnienietego,coprzydarzyłoimsięnieoczekiwaniewkorytarzu,
gdySanderzjawiłsięwjejdomu.Gwałtownośćtegodoznaniaprzypominałapożarwdżungli.Czuła,
żeniepowinnasobieufać.

Sanderpowiedziałjej,żepodżadnympozoremniemożezajśćwciążę.

TLR

Onatakżeniechciałapowoływaćnaświatnowegożyciazmężczyzną,któryniedarzyłjejuczuciemani
szacunkiem,niekochałjej.Miłość?Czyżniewyrosłajużzsamooszukiwaniasięiubieranianagiej
żądzywszaty

„uczucia"?Tegorodzajunaiwnerojeniaprzystawałygłupiutkimpodlotkom.

Zniechęciąmusiałaprzyznać,żeniemożepolegaćnaswejdumieisamokontroli.Pocieszającebyłoto,

background image

żeSanderbyłrówniebliskiutratyopanowaniajakona.Spośródwszystkichokrutnychsztuczek,jakie
naturamożespłataćdwojgudorosłym,tajestzpewnościąnajgorsza.Gdybyumiaławyrwaćsobiespod
sercatężądzę,bezwątpieniatakbyuczyniła.Byłato28

obca,niechcianaobecność,wrógwjejtrzewiach,któregobędziemusiałapokonaćizniszczyć.–Już
jest!Przyjechał!

PodnieconyokrzykFreddie'egoprzerwałtokjejniewesołychmyśli.

Chłopcypognalibiegiemdodrzwiipodskakiwaliwprogu,witającSandera.

Ubranybyłswobodnie–wczarnąkoszulkępolo,beżowepłóciennespodnieiciemnobrązowąkurtkęz
miękkiejskóry–mimotoemanował

władczościąipewnościąsiebie.Rubymusiałaprzyznać,żebyłczłowiekiem,któregomężczyźni
słuchali,kobietyzaśpożądały.Niechodziłooto,żebył

przystojny,takichbyłowielu.Nie,Sander,miałwsobiecoświęcej,aurępotęgizmieszanązsurową
męskąseksualnością.Wyczułatojakonaiwnanastolatkaiwyczuwałateraz,choćbyładojrzalszai
mądrzejsza.Jegoseksualnymagnetyzmprzyciągał,zagrażałwciągnięciemwniebezpiecznywir.

Przeszedłjądreszcz,którysprawił,żeotoczyłasięramionami,żebyukryćnaprężoneznagłasutki.Nie
chodzioobecnośćSandera,powiedziałasobie,leczochłodnypowiewodotwartychdrzwi.

PełnenamysłuspojrzenieSanderaprześlizgnęłosięponiej,zatrzymującTLR

siędłużejnajejbiuście.Pożądaniewezbrałownimzsiłąwodospadu.Mimowolinaprężyłmięśnie,
jakbychciałutrzymaćjewryzach.

Ostatniospędziłwięcejgodzin,niżchciałtoprzyznać,nawalcezpłonącymwjegocielepragnieniem,
udręczony,nawpółoszalały.

Żadnakobietaniepotrafiłagodotądkontrolowaćpoprzezsiłężądzy,jakądoniejodczuwał.Powinien
posłuchaćgłosurozsądku,któryostrzegałgoprzedRubyinakazywałodejść.Siłanamiętności,
wyzwolonajednympocałunkiem,naprawdęgoprzeraziła.Taksilnegopożądanianiesposób
kontrolować,możnajetylkołagodzić.Niczymmitycznypółbógdomagałosięofiaryipoświęceniana
ołtarzu.

29

Wtemujrzałbiegnącychkusobiebliźniakówigłosrozsądkuumilkł,zalanyfaląbezbrzeżnejmiłoścido
nich.Przykląkłiwyciągnąłramiona.

ObserwującatęscenęRubypoczułauciskwgardle.Synowieiojciec,któryichkocha,chroni,przytula.
Obiecałasobie,żepodejmiewszelkieryzyko,byleimtozapewnić.

Trzymającchłopcówwobjęciach,Sanderczuł,żenieistniejedlańnicważniejszegonaświecie.
Nieważne,jakdalecenieufałichmatce.

background image

–Mamamówi,żejeślichcemy,możemycięnazywaćtatusiem.

PowiedziałtoFreddie.Kuswojemuzdumieniubyłniemalbliskiłez,choćuważałsięzaczłowieka
kontrolującegoemocje.

–Achcecie?–spytałochryple,tulącichjeszczemocniej.

–NaszkolegaLukematatusia.Kupiłmunowyrower.

Sanderpojął,żezostałpoddanytestowi.MimowolizerknąłnaRuby.

–TataLuke'azabieragoponoćnameczeidoMcDonalds'a–odrzekłananiezadanegłośnopytanie
Sandera.

Sanderspojrzałnachłopców.

–Rowerybyćmożesięznajdą,zobaczymy.NameczezcałąpewnościąTLR

waszabiorę.JeślizaśchodzioMcDonalds'a,touważam,żedecyzjanależydowaszejmamy.

Rubybyłarozdartamiędzyniechęciąaulgą.Myślałbykto,żeSanderradzisobiezbliźniakamiod
urodzenia.Onasamanieudzieliłabyimlepszejodpowiedzi.

–Gotowa?–spytałSanderchłodnym,obojętnymtonem,któregozwykł

używać,zwracającsiędoRuby.

Omiotławzrokiemdżinsyiluźnysweter,którywłożyła.Nogawkispodniwsunęławwysokiebotki,
prezentgwiazdkowyodsiostry.Niewątpiła,żeSanderprzywykłdotowarzystwaoszałamiająco
pięknychkobiet,30

odzianychwkreacjeprojektantówświatowychmarek,którewielegodzinspędzałyprzedlustrem.
Zrobiłojejsięprzykro,żeniemożesobiepozwolićnaładnestroje,niemówiącjużoluksusie.

–Tak,jesteśmygotowi.Chłopcy,włóżciepłaszczyki–poleciła,udającsiędoholupowalizkę.
Popędzilitakszybko,żeniemaljąprzewrócili.

Sanderpodtrzymałjązaramię.Podwpływemwstrząsuwywołanegodotykiemjegopalcówzachwiała
sięznaczniesilniejniżpopotrąceniuprzezsynków.

Jejramięwydałomusięcienkieikruchewkontraściezsilnymikończynamichłopców.Twarzbyła
dziwnieblada,jakbyRubyczęstoniedojadała.Postanowiłsięnadtymnierozwodzić.

Chociażstałzanią,doskonalewyczuwałazapachjegoluksusowejwodykolońskiejiciepłoemanujące
zjegociała.Wjejgłowiepojawiłosięwspomnieniepocałunku,doktóregodoszłoniedawnowtym
samymmiejscu.

Jejżołądekścisnęłypanikaistrach,zwiększającjeszczenapięcie.Zadrżała,gdyspojrzenieSandera
spoczęłonajejustach.

background image

Jakżełatwobyłobyulecdręczącejmnieżądzy,pomyślał.PosiąśćjąwTLR

dzikiinieokiełznanysposób,jakwtedy,gdymusięoddała.Pragnąłtegokażdąkomórkąciała.Marzyło
spełnieniu,jakieobiecywałomujejgibkieciało.

Byćmoże,aleczynaprawdęzależałomunatandetnejrozkoszy,jakichdostarczałykobietytakiejak
ona?

Rubywyrwałaramięzjegouścisku,coraptownieprzywróciłogodorzeczywistości.

–Totwójjedynybagaż?–spytałszorstko,spoglądającnapodniszczonąwalizkę.

31

Rubyskinęłagłową,nacoustaSanderawykrzywiłysiępogardliwie.Tojasne,żechciałamupokazać,
jakjestuboga.Małżeństwoznimoznaczałodostępdonowegowielocyfrowegokontawbanku.Już
pewnieplanowałapierwszezakupy.Pamiętał,zjakąrozkosząjegomatkaszastałapieniędzmiojca,
wydającjenakosztownestrojeibiżuterię.Jakodzieckouważał,żejestolśniewającopiękna,nie
rozumiejąckryjącegosiępodtymzepsucia.

SanderczułpokusęzignorowaniaaluzjiipozwoleniaRubynawyjazdzjednymnędznymbagażem,ale
rozumiał,żeukarałbywtensposóbnietylkoją,lecztakżesynów.Ponadtonieżyczyłsobie,żebyjego
małżeństwostałosięprzedmiotemplotekispekulacji,gdybyRubynieposiadałagarderoby
odpowiedniejdojegopozycjiimajątku.

–Pobierzemysięwpiątek–oznajmił.–Wsobotępolecimynawyspę.

Spełniłaśmojeżądaniecodopigułkiantykoncepcyjnej?

–Tak–odrzekłaRuby.

–Czymożesztoudowodnić?

Rozgniewałoją,żeSanderwątpiwjejuczciwość,idrżącymipalcamiwyszarpnęłaopakowaniepigułek
ztorebki.WyraźniebyłowidaćpusteTLR

miejscapotabletkach,którezdążyłajużzażyć.

Jeślimiałanadziejęnaprzeprosiny,tosiępomyliła.Skinąłledwodostrzegalniegłowąidodałz
cynizmem:

–Skorowypełniłaśswojezobowiązanie,spodziewaszsię,jakmniemam,żejawypełnięswojeiobkupię
cięwzestawnowychwalizekiubrań,którebędzieszmogładonichwłożyć.

Brutalnesłowazapiekłyjąjakranaposypanasolą.

–Twoimjedynymzobowiązaniemwobecmniejestbyćdobrymojcemdlabliźniaków.

32

background image

–Nie–poprawiłzimno–tomojezobowiązaniewobecnich.–Niespodobałamusięjejodpowiedź.
Nietakiejsięspodziewał.NiepasowaładoobrazuRuby,jakinaszkicowałwswoimumyśle.Powinna
sięokazaćnicniewarta,codałobymumoralneprawododalszegoupokarzaniajej.–Niemusiszsięaż
takpoświęcać.–Niechęćdoprzyjęciaroli,jakąjejwyznaczył,prowokowałagotylkodowiększych
wysiłków,byudowodnić,żemiałracjęcodoniej.–Jakomojażonamusiszodpowiedniowyglądać,
aczkolwiekprzestrzegamcięprzednabywaniemtegorodzajustrojów,jakimiałaśnasobiewtedy,gdy
mniepoderwałaś.Maszgraćrolęmojejżony,anietaniejdziwki.

Rubyoniemiałanatęwzgardliwąuwagę.

–Mamywystarczającodużoubrań–bąknęłaledwodosłyszalnie.–

Więcejnamniepotrzeba.

Ośmielałasięupierać,żejestinna,niżonmyśli.Należałodaćjejstosownąnauczkę,bysięwkońcu
wyzbyłaswegouporu.Będzienosiłaubraniakupionezajegopieniądze,żebyobojewiedzieli,kimona
jest.Został

wpewnymsensiezmuszonydomałżeństwaznią,żebymócsprawowaćlegalnąopiekęnadswymi
synami,leczniezamierzałpozwolićjejzapomnieć,TLR

żenależydocałkiemlicznejgrupykobietsprzedającychsweciałazaefektowneciuchyiblichtr
luksusowegożycia.

–Achtak,wystarczającodużoubrań–zadrwił.–Wjednejwalizce?Natrzyosoby?Moisynowiei
żonamusząsięubieraćstosowniedoswegostatusu,anie...

–Aniejak?–Rubyniewytrzymała.

–Czynaprawdęmuszęodpowiadaćnatopytanie?–spytałzjadowitąuprzejmością.

33

Podniszczonawalizkależaławbagażnikuluksusowegoauta,chłopcysiedzielibezpiecznienatylnym
siedzeniu,decyzjazostałapodjęta,ajednakRubyzawahałasięnaprogudomu.

–Gdziemaszswójpłaszcz?–PytanieSanderawytrąciłojązzamyślenia.

–Niepotrzebujępłaszcza–odparłazpozornąbeztroską.

Wistocieniemiałaodpowiedniegociepłegookrycia,aleniezamierzałamuotymmówić,niepotym,
cojejpowiedział.Czekał,przytrzymującdlaniejdrzwisamochodu.Drżącwskutekmarcowegochłodu,
zamknęładom.

Wnętrzeautapachniałodrogąskórą,zupełnieinaczejniżtaksówka,którawiozłaichwtedydojego
hotelu...

Rubyzaschłowustach.

background image

Chłopcywpatrywalisięwekrantelewizorazainstalowanywoparciuprzedniegofotela.Niepora
wspominaćtamtenwieczór,powiedziałasobie,alenapróżno.Zalałająfalawspomnień.

Tragicznaśmierćrodzicówwwypadkubyłastraszliwymszokiem.

Starszesiostrypostanowiłysprzedaćdom,rodzicebowiempozostawilipoTLR

sobiedługi.Rubyoniczymniewiedziała,sądząc,żemotywemdecyzjiosprzedażyrodzinnegogniazda
jestchęćzałożeniaprzeznajstarsząsiostręfirmyprojektującejwnętrzawCheshire.Zbuntowana
nastolatkawpadławzłetowarzystwo.ZaczęłasięzadawaćzniejakąTracy,starsząopółtoraroku
dziewczyną,którajednakzdecydowaniesięodniejróżniła.Ubierałasięwobcisłewyzywające
sukienki,farbowaławłosynaplatynowyblondijaskrawosięmalowała.

Rubybyłazaszokowananiektórymiwyznaniamiswojejnowejprzyjaciółki,choćnigdyprzyznałabysię
dotegostarszymsiostrom.CelemTracybyłomiećchłopaka,któryzawodowograłbywpiłkęnożnąi
zarabiał

34

krocie.Słyszała,żemłodzipiłkarzezManchesteruchętniebywająwpewnymklubieipoprosiłaRuby,
żebytamzniąposzła.

Rubyniemiałanatoochotyiotwarciepowiedziałaprzyjaciółce,żewątpi,byjejsiostrysięnato
zgodziły.Tracyjąwyśmiałainazwaładzieciakiem,któryowszystkomusipytaćdorosłych.Ruby
oczywiściezaprzeczyła,nacoTracyrzuciłajejwyzwanie:skorotak,niechRubytowarzyszyjejdo
osławionegoklubu.

Rubybyłaledwiesiedemnastolatką,wdodatkuszalenienaiwną.

Niedawnojejbezpiecznyświatkompletniesięzawalił.Siostrywielokrotniezapewniałyją,żerozumieją
jejbunt,alewgłębiduchaRubywiedziała,żezawszebędziesięczuławinna.

ZanimwyruszyłydoManchesteru,Tracyoznajmiła,żemusząsię

„rozluźnić",inalałaimobuwódkizsokiempomarańczowym.PonieważRubynigdydotądnie
próbowałaalkoholu,trunekodrazuuderzyłjejdogłowy.Rozchichotana,nieprotestowała,gdyTracy
kazałajejwłożyćobcisłąminiikusytopiumalowałająrówniejaskrawojaksiebie.

OdbiciewlustrzetakdalecenieprzypominałozwykłejRuby,żegapiłaTLR

sięnanieoszołomiona.

Wzburzoneloki,ciężkieodtuszurzęsy,ciemnoróżowewydętewargi.

Mizdrzącsię,Tracynamówiłabramkarza,żebyjewpuściłdoklubu.

Rubynatychmiastzrozumiała,żetoniejestmiejscedlaniej,leczwobawie,żeprzyjaciółkająwykpi,
nieodważyłasięwycofać.

background image

Obserwowałainnedziewczyny,starszeodsiebie,ubraneniemalidentyczniewkuseminispódniczkii
odsłaniającedekoltbluzeczki,zopaleniznązsolarium.Instynktpodpowiadałjej,żedonichniepasuje.

Wgorącymidusznymklubieroiłosięodwstawionychdziewczyn,mającychwgłowiejedencel–
poderwaćbogategopiłkarza.

35

Gdystanęłyprzybarze,podeszłodonichkilkumłodychmężczyzn.

Tracyodmówiłaprzeniesieniasiędostolikawkąciezaprzepierzeniem.„Niebądźidiotką,niktnastam
niezauważy",powiedziała.Dodałateż,żenieotakichchłopcówjejchodzi,boto„zwyklifaceci
usiłującypoderwaćdziewczynę".

Zamówiłakolorowenapoje,którezdawałysięzupełnieniewinne.

SpragnionaRubyniemalduszkiemwypiłaswój.Naefektnietrzebabyłodługoczekać.Zakręciłojejsię
wgłowieodnadmiarualkoholu.

Wzatłoczonejsalipanowałogłuszającyhałas.Rubyzaczęłabolećgłowa.Mimotłumuczułasię
osamotniona,aalkoholpotęgowałjejrozchwianieemocjonalne.Czułasięcorazbardziejnieszczęśliwa.

TracynawiązałarozmowęzmłodymmężczyznąicelowoodwróciłasiędoRubyplecami.

Właśniewtedydziewczynauświadomiłasobieboleśnie,jakstrasznejestto,żestraciłarodzicówi
bezpiecznydom,żeniemanikogo,ktobyjąkochałiopiekowałsięnią,starszesiostrybowiemtylko
sięzniąkłóciłyiciosałyjejkołkinagłowie.JejwzrokprzypadkowospocząłnaSanderze,który
siedział

TLR

poprzeciwnejstroniebaru.

Cośwjegowyglądziewyróżniałogospośródinnychmężczyznwhałaśliwymklubie.Byłelegancko
ubranywciemnygarnituridoskonaleostrzyżony,otaczałagoaurawładczościimocy.Walkoholowym
oszołomieniuRubyuznałagozabezpiecznąwyspęnaoceanienieszczęścia.

Niemogłaoderwaćodniegooczu,agdynaniąspojrzał,momentalniezaschłojejwustachimusiała
oblizaćwargi.Odniosławrażenie,żeSanderwyróżniająspośróddziewczynwbarze,iuwierzyła,że
łączyichwięźporozumienia.

Podwpływemdrinkauznała,żesąsobiewręczprzeznaczeni,żejeślisiędoń36

zbliży,będziewreszciebezpieczna,boonjąochroni,jakczynilitojejzmarlirodzice.

Niepamiętała,jakdoniegopodeszła.Pamiętałatylko,żesiędoniegouśmiechnęłazpełnym
przekonaniem,żedobrzesięznają,żeotodotarładobezpiecznegoschronienia.Takoczywiścienie
było.Zupełniesiępomyliłam,stwierdziłaterazzgoryczą,zwysiłkiemodciągającswemyśliod
niechcianychwspomnień.Siedziaławpatrzonawokno,masującsobiepulsującebólemskronie,podczas

background image

gdySanderwyjechałzpodjazdunaszosęinacisnąłpedałgazu.

TLR

37

ROZDZIAŁCZWARTY

SanderzamówiłapartamentwhoteluCarltonTowerswpobliżuSloaneStreet.Byłytamtrzysypialniez
oddzielnymiłazienkamiiobszernysalon.

Rubyczułasięintruzem,gdyweszlidolobby,gdzieeleganckoubranekobietypiłypopołudniową
herbatę,szczebioczącoudanychzakupach,oczymświadczyłylśniącetorbyzlogoluksusowych
marek.

Sercewaliłojejjakmłotem,azmysłypracowałynanajwyższychobrotach,przezcoczułasięniezwykle
świadomaobecnościSandera,mimożeznajdowałsiękilkametrówodniej.Dźwiękjegogłosusprawił,
żeniemalpoczułaciepłojegooddechunaskórze.

Sandertłumaczyłjejwłaśnie,żejednązsypialnikazałurządzićspecjalniedlabliźniaków.

WumyśleRubypojawiłsięobrazjegorękiujmującejjejpierś.

Natychmiastpoczułapodniecenie,nabrzmiałesutkiotarłysięzmysłowoojejubranie.Daremnie
próbowałasięotrząsnąć.Cosięzniąwłaściwiedzieje?

Przecieżodbliskosześciulatszczęśliwieobywałasiębezseksu.

TLR

Tozwykłareakcjanawspomnienia,nicwięcej.PociągdoSanderanależydoprzeszłości,podobniejak
wywołanezniejobrazy.Rubybardzosięstarałasiebieprzekonać,alebezskutecznie.Źlesięczuła,silny
bólgłowyspowodowałmdłości.Wymiotowałanastacjibenzynowej,gdzieSanderzatrzymałsię,aby
zatankować,imusiałakupićszczoteczkędozębówipastę,abyodświeżyćoddech.Terazmarzyłatylko
otym,żebysięwreszciepołożyćwzaciemnionympokoju.Oczywiściebyłotoniemożliwe.

–Tyijazajmiemypozostałesypialnie–wyjaśniałSander.–

Przypuszczam,żewolisztębliżejchłopców?

38

–Mogłamspaćrazemznimiwpokoju–wymamrotałaRuby.Możewspólnasypialniazdziećmi
odgoniłabyniechcianewspomnienia?–Niemusiałeśwynajmowaćażtrzechsypialni.

–Gdybymwziąłdwiesypialnie,byłobywówczasjasne,żedzieliszzemnąłoże–odrzekłkrótko.

Przezjejumysłprzemknąłkolejnyniepokojącyobraz:splecionenagieciała,lśniąceodpotu,ręce
mężczyznypieszczącekobietę,któraodrzucagłowęwniemejekstazie.RęceSandera,jejwłasnagłowa.

background image

Zrobiłojejsięgorąco.Chybareagowałajakofiarywypadków,któreniepotrafiłykontrolować
przebłyskówwspomnień.NagłepojawieniesięSanderawjejżyciuwywołałopodobneobjawy.

Odczułaulgę,gdychłopcywpadlidosalonu.Harrypodbiegłdoniejiuradowanyoznajmił:

–Wieszco?Wnaszympokojujesttelewizori...

–Będziewyłączony,kiedypołożyciesiędołóżek–dokończyłazaniego,zadowolona,żemożewrócić
dobezpiecznejrolimatki.–Znaszzasady.

TLR

–Rubypilnowała,żebydziecinieoglądałyzbytdługotelewizjiiwymyślałyraczejwłasnezabawy.

SformułowanieSanderao„dzieleniuznimłoża"tłukłojejsięwgłowie,aprzecieżwcalejejnatymnie
zależało,boonnicdlaniejnieznaczył.Niemającdoświadczeńwdziedzinieseksu–wkońcuSander
byłjejjedynympartnerem–reagowałanawzmiankęołóżkujaknastolatka,rumieniącsięijąkając.
Miałasiebienaprawdędosyć.

–Myślę,żeresztępopołudniaspędzimynazakupach.Chłopcypotrzebująubrańodpowiednichdla
greckiegoklimatu.MożemypójśćpieszodoHarrodsaalbowziąćtaksówkę,jakwolisz–rzekłSander.

39

Rubydoprawdyniemiałaochotynazakupy,marzyłaochłodnejpościeliizimnymkompresienaczole,
alepostanowiłanieokazywaćsłabości.JeszczeSanderoskarżyłbyjąobyciezłąmatką.

Miałanadzieję,żepodrodzeznajdzieaptekęikupitabletkiprzeciwbólowe.Ostatniatakmigreny
przydarzyłjejsiętakdawnotemu,żeniemiałazapasu.Stanowczoignorująccorazsilniejszemdłości,
skinęłagłowąijęknęłacichozbólu.

–Chłopcybędąpotrzebowaliletnichubrań–powiedziałSander.–

NawetwmarcutemperaturanawyspiedochodzidodwudziestudwóchstopniCelsjusza,wleciezaś
znacznieprzekraczatrzydzieści.

Rubynapróżnostarałasięzminimalizowaćsumępieniędzy,jakąSandermiałprzeznaczyćnazakupy
dlasynów,wybierająccotańszemodeleodzieży.

Zdrugiejstronyzmatczynądumąmusiałaprzyznać,żechłopcyprezentowalisięświetniewletnich
ubrankach,któreniedawnoznalazłysięnawieszakach.

Świadczyłyotympełneaprobatyspojrzeniaekspedientek.Wnagrodęzadobrezachowaniesynów
Sanderobiecałichzabraćdodziałuzzabawkami.

Obajdostaliwspaniałe,zdalniesterowanemodeleciężarówekiwprostnieTLR

posiadalisięzradości.

background image

WczasiezakupówRubyniemogłaignorowaćzachwyconychspojrzeń,jakimiobdarzałySandera
kobiety.Uznała,żebyłybyprzeszczęśliwe,gdybymogłyzadwadnistanąćwrazznimnaślubnym
kobiercu.Natęmyślserceścisnęłojejsięboleśnie.

–Wieczoremmamważnespotkanie–oznajmiłSander,gdywracającdohotelu,wstąpiliwrazz
chłopcamidoHydeParku.Zwdzięcznościąpowitałapropozycjęspaceru,miałabowiemnadzieję,że
świeżepowietrzedobrzejejzrobi.

40

Rubywmilczeniuprzyjęławiadomośćidalejobserwowałarozbrykanychsynków.

–Przedtemjednakspotkamysięzjubilerem,którypokażenamkolekcjępierścionkówzaręczynowychi
ślubnychobrączek–kontynuowałSander.–

UmówiłemcięjutroranowsaloniekosmetycznymifryzjerskimHarveyaNicholsa,natomiastpotem
asystentkazakupowapomożeciskompletowaćnowągarderobę.Wtymczasiewybioręsięzchłopcami
doMuzeumHistoriiNaturalnej,napewnoimsięspodoba.

Rubyzatrzymałasięispojrzałananiegozgniewem.

–Dzięki,niepotrzebujęwizytyukosmetyczki,nowejfryzuryanigarderoby.Ajużnapewnoniechcę
zaręczynowegopierścionka!

Oczywiściekłamała.Amożesądziła,żezaprzeczając,więcejzniegowyciągnie?

NieświadomarozważańSanderamówiładalej:

–Jeślimójobecnywyglądciniewystarczy,totrudno.Jasięsobiepodobam.

Nieczekającnaodpowiedź,pobiegłazasynkami.Czułasięcorazgorzej.

TLR

Wiedziała,żeSanderjądogonił,alecelowosięnieodwróciła.

–Maszdwieopcje–poinformowałjązimno.–Albozgodziszsięnaumówionewizyty,albobędziesz
sięmusiałazdaćnawybórodzieżydokonanywtwoimimieniuprzezekspedientkę.Mojażonaniemoże
sięubieraćtakjakty,towykluczone.Takcizależynapokazywaniuciałamężczyznom,żenawetnie
wkładaszpłaszcza,gdyjestchłodno!

–Tookropne,comówisz,iwdodatkunieprawdziwe.Przecieżwiesz,żeniewłożyłampłaszcza,bo...

Urwałaraptownie,uświadomiwszysobie,żeniechciałaczynićżadnegoszczeregowyznania.

41

–Bo...?–ponagliłSander.

background image

–Bozapomniałam–dokończyłasłabo.Wistocieniemogłasobiepozwolićnatakiwydatek,bliźniacy
bowiembardzoszybkowyrastalizubranek.NiechciałajednakprzyznaćsiędotegoSanderowi.

Ożenekztakąkobietątoczysteszaleństwo,pomyślałSander.Żałował,żewraporcieagencji,której
zleciłposzukiwaniaRuby,nieznalazłysięuwagi,żezaniedbujeonadzieci,botoznaczniebardziej
przysłużyłobysięjegocelom.Beztruduzałatwiłbywsądzieodebraniejejsynów.Niestety,raport
stwierdzał,żebyłatakdobrąmatką,żejejbrakodbiłbysięnegatywnienażyciuchłopców.Niechciał
oczywiściepodejmowaćtakiegoryzyka.

–Chłopcyniedługobędąwwieku,kiedybardzoliczysięwyglądinnychludzi–rzekłsucho.–Z
pewnościątorozumiesz.PozycjaroduKonstantinakosówwymagauczestniczeniawrozmaitych
wydarzeniachtowarzyskich.Oczekuję,żebędziesztamzemnąbywała.Niewspomnęjuż,żemoja
siostra,atakżeżonymoichwspółpracownikówinteresująsięmodąimająodpowiednieśrodki
finansowe,abysięeleganckoubierać.Szybkozrozumieją,żenaszemałżeństwojestniecodziwne,jeśli
będzieszsięupierałaTLR

przyswoimguścieodnośniedoubrań.Twójupórodbijesięnegatywnienanaszychsynach.

Naszychsynach.SerceRubyścisnęłalodowatałapa.Podwpływemimpulsuchciałakrzyknąć,że
jeszczeniedawnoniemiałpojęciaoichistnieniu,aterazrościsobieprawowyrokowania,cosięnanich
odbije,aledałaspokój.Sanderznowuzniąwygrał.Niewolnojejsięwyróżniać,bochłopcybędą
cierpieli;wtymwiekunieznosisięodmiennościizakłopotania.Będziemusiałaprzełknąćswojądumę
iprzyjąćjałmużnęSandera.

Niecierpiałabyćuzależnionaodinnych.Kochałasiostryibyłaimwdzięcznazawsparcie,aleczasami
skryciełkała,żeniestaćjejnawłasne42

utrzymanie.Miałanadzieję,żegdychłopcybędąstarsi,udajejsiędokończyćnaukęiznaleźć
odpowiedniąpracę.Terazzaśokazałosię,żebędziejeszczebardziejzależnafinansowoniż
kiedykolwiek.Największeznaczeniemajednakszczęściechłopców,aniejejduma,powiedziałasobie
wduchu.Oninieprosilisięoprzyjścienaświat.OnazaśnieprosiłaSanderaouwaginatematswojego
wygląduaniopieniądze.Chciałojejsiępłakać.Tośmieszne,jestprzecieżdorosłąkobietą!

Chcącukryćpomieszanie,nachyliłasiędosynkówipoprosiła,żebysięzbytnionieoddalali.Skinęli
niecierpliwiegłówkamiijużichniebyło.

Wyprostowałasięchybazbytgwałtownie,bowłaśniewtedytosięstało.

Bólniemaljąoślepiłizakręciłojejsięwgłowie.Byłabyupadła,gdynieSander,którybłyskawicznieją
podtrzymałiprzyciągnąłdosiebie.

Natychmiastprzeniosłasięzpowrotemwprzeszłość.Okolicznościbyływprawdzieinne,aleonatak
samosięzachwiała,aSanderjąuratował.

WówczasprzyczynąpotknięciabyłyzbytwysokieobcasypożyczonychodTracypantofliiefekt
działaniaalkoholu.WtedyteżmiaławuszachodgłosbiciasercaSandera,podczasgdyjejwłasnegubiło
rytm,sprawiając,żeTLR

background image

brakowałojejtchu.Wtedyrównieżbliskośćjegosilnegomęskiegociaładziałałanajejzmysły,czyniąc
jąosłabłąznieznanejdotądrozkoszy.Pragnęławówczas,abyjużnigdyniewypuszczałjejzramion,
leczteraz...Poczułaprzypływpaniki.Niepowinnainiechciałatakczuć.Sanderbyłjejwrogiem,z
którymzmuszonabyławprawdziedzielićsięsynami,alektóryzarazemniągardził.

Zaczęławysuwaćsięzjegoobjęć,leczjejniewypuścił.Wiedział,żejestszczupła,aleteraz,trzymając
jąwramionach,wyczuwałjejkościpodskórą.Drżałazzimna,mimotwierdzenia,żeniepotrzebuje
płaszcza.

Przypomniałsobieszczegółyzleconegoraportu.Czytomożliwe,że43

niedojadała,byletylkojejdziecimiaływszystko,czegoduszazapragnie?

Sandermiałsięokazjęprzekonać,żeFreddieiHarrybylisilniidobrzeodżywieni,zdrowiienergiczni.
Powiedziałsobie,żenatymmuwłaśniezależy,acodoichmatki,tomusiałjąprzyjąćz
dobrodziejstweminwentarza.

SpojrzałwtwarzRuby.Byłaniezwykleblada.Alemożetakąmiałakarnację?Gdysiępoznali,miała
grubąwarstwęmakijażu.Kościpoliczkowebyłybardziejwydatne,ustazaśtaksamozmysłoweipełne
jakusyreny,któraświetniewiedziała,jakwykorzystaćswemłodeciałodlawłasnejkorzyści.

Sanderniemiałzłudzeń,dlaczegoRubysiędoniegozbliżyła.Podsłuchałjejrozmowęzprzyjaciółkąna
tematbogatychpiłkarzy,którychzamierzałypoderwać.Rubysięwidocznienieudało,więcpostanowiła
zabraćsięzaniego.

Zmarszczyłbrwi,niechętnieprzyjmującdowiadomościkontrastmiędzywyzywającądziewczyną,z
którąsięprzespałkilkalattemu,abezbronnąkobietą,którąteraztrzymałwobjęciach.Dlaczegomiałby
sięniąprzejmować?Niezależałomunaniej.Ajednakgdyzaczęłasięodniegoodsuwać,niemiał
ochotyjejwypuścić.PrzezwarstwęchmurprzebiłsięnagleTLR

promieńmarcowegosłońca,ujawniającświetlistośćjejceryiślicznąbarwęblondwłosów.Sander
opuściłramionajakrażonygromem.

OszołomionaRubymrugałaniepewniepowiekami.PrzecieżchciałasięuwolnićzrąkSandera,ajednak
gdytosięstało,zrobiłojejsięprzykro.

Właściwiedlaczego?Przecieżniespędziłaostatnichsześciulatżycia,marzącojegoobjęciach.
Pamiętała,żeodrzuciłjąwtedy,okazującpogardę.

Zacząłkropićdrobnydeszcz.Rubyzadrżałazchłoduiprzywołałasynów.Sanderzatrzymałtaksówkęi
pojechalizpowrotemdohotelu.Chłopcysiedzieliwciśnięcimiędzynich,dziękiczemurodzicenie
musielisiędotykać.

Rubyuznała,żepowinnasięskupićnatym,coprzyniesieprzyszłość,44

zwłaszczadlajejukochanychbliźniaków.Ichszczęścieipomyślnośćbyłynajważniejsze,onasamasię
nieliczyła.Zesmutkiempomyślała,jakłatwopogodzilisięzobecnościąSanderawswoimżyciu.
Niewątpliwieprzyczyniłasiędotegojegoobietnicakupowaniakolejnychwspaniałychprezentów,
uzmysłowiłasobiezgoryczą.Bylijednakstanowczozbytmali,abyzrozumieć,żemiłośćokazujesię

background image

nietylkoupominkami.Przyrzekłasobie,żepostaraimsiękiedyśwytłumaczyć,żemajątektonie
wszystko.Jakomatkapragnęła,byumieliokazaćpotrzebującymwspółczucieipomoc.

Gdywrócilidoapartamentuwhotelu,Rubyzamknęłasięwłazience,żebyzażyćdwietabletki
przeciwbólowe,którekupiławaptecepodpozorem,żepotrzebnajejpastadozębów.Nasamąmyślo
ichprzełknięciupoczułajednaktaksilnemdłości,żezrezygnowałazzamiaru.

Pulsującybólnieustępował.Wykąpałasynówipołożyłaichdołóżek.

Gdyzasnęli,przyszedłumówionyprzezSanderajubiler,niosąceleganckąaktówkę.Wyjąłzniej
sporychrozmiarówaksamitnepuzderko,którepołożyłostrożnienaniskimstoliku.Gdyjeotworzył,
Rubystłumiłaokrzyknawidokkolekcjiwspaniałychpierścionków.Wszystkiebyłypiękne,TLR

alecośjąodnichodrzucało.Pierścionekpowinienbyćwyrazemmiłościioddania,awtymwypadku
niemogłobyćotymmowy.Jejmałżeństwomiałopozostaćpustąwydmuszką.

–Samwybierz–powiedziałaobojętnie,niepatrzącnaklejnoty.

ZdumionytymbrakiemzainteresowaniaSanderzmarszczyłbrwi.Jegomatkauwielbiałabiżuterię.
Przypomniałsobie,jaksiadywaławgarderobieprzedlustrem,szykującsięnawieczornewyjście,i
podziwiałabezcennebransoletyCartiera,którebłyszczałynajejprzegubach.

–Twojeprzyjścienaświatzatozapłaciło–mawiała.–Twójdziadektwierdził,żewystarczyłabymi
jedna,aleprzypomniałammu,żewkońcu45

urodziłamdziedzicafortunyKonstantinakosów.DziękiBogu,niejesteśdziewczynką.Gdybytakbyło,
jużtwójdziadekbydopilnował,żebymniedostałaniczego.Pamiętaj,Sander,gdybędzieszdorosłym
mężczyzną,radzęciobdarzaćkobietyklejnotami,awtedybędąciprzychylne.Kobietykochają
błyskotki.–Śmiałasięgłośno,szerokootwierającumalowaneszminkąusta.

–Niepowinnamchybazdradzaćsekretówmojejpłci,prawda?

Jegopiękna,próżna,chciwamatka,którądziadekwybrałnażonędlaojcazewzględunajej
arystokratycznepochodzenie.Zgodziłasięzochotą,gdyżmiaładośćbiedy,jejrodzinabowiem
zubożałaizostałojejtylkonazwisko.GdySanderdorósł,cierpiałkatusze,obserwując,jakjego
subtelnyojciecmusiznosićupokorzeniazestronymatkiidziadka.Matkatraktowałagojakotwarty
rachunekbankowy.Sanderpoprzysiągłsobie,żenigdyniepójdziewśladyojca.

NacoliczyłaRuby,udającbrakzainteresowaniabiżuterią?Spojrzał

gniewnienapierścionki,zamierzającwybraćnajmniejefektowny.Chciałjąprzeztoukarać.Wtem
dostrzegłprzepięknypierścionekzdwomadiamentami,którylśniłwjasnymświetle.

TLR

Rubyczułasięzbytobolała,abyinteresowaćsięwyboremSandera.

Chciałatylko,żebytafarsawreszciesięskończyła.Zulgąspostrzegła,żedokonałwyboru.

background image

–Weźmiemyten–powiedziałSanderzirytacją.Złościłagojegonagłaczułostkowość.

JubilerpodałpierścionekRuby.Wzięłagozociąganiemiwsunęłanapalec.Sercezabiłojejżywiej.
Dwaślicznediamentyjakdwóchślicznychsynów,pomyślałazczułością.Mimowoliposzukała
wzrokiemSandera.

Gardłomiałajakzasznurowane.Jednakwjegooczachniebyłoporozumiewawczegociepła,tylko
zimnatwardość,którajązmroziła.

46

–Znakomitywybór–mówiłjubiler.–Każdykamieńważydwakaraty,toabsolutnieniezwykłajakość.
Zgodniezpańskimżyczeniempochodzązkopalni,któraniewyzyskujeludzijakniewolników–dodał,
zwracającsiędoSandera.

TauwagazaskoczyłaRuby.Nieprzypuszczała,żeSanderowibędziezależałonasposobie,wjaki
zostaływydobytediamenty,ajednaktakwłaśniebyło.Cotooznaczało?Czyżbyjednakźlegooceniła?
Bzdury,odpowiedziałasamasobiezlekkąirytacją.NiezamierzałazmieniaćopiniinatematSandera.

Dlaczego?Czyobawiałasię,żegdytozrobi,gdypozwolisobieujrzećgowinnymświetle,staniesię
wobecniegojeszczebardziejbezbronna?Nie,niewolnodotegodopuścić.

Mdłościstałysięjeszczebardziejdokuczliwe.Zulgąprzyjęłaodejściejubilera.Sanderwyszedł
wkrótceponimnaswojespotkanie.

Wreszciemogłasięspokojniepołożyć,oczywiściepotym,jaksprawdziła,czychłopcyśpiąbezpiecznie
wswoichłóżkach.

TLR

47

ROZDZIAŁPIĄTY

–Mapaniładne,gęstewłosy,alesąmocnoskręcone,więcmyślę,żenajlepiejbędziejeostrzyc
asymetrycznie–orzekłstylista,obejrzawszyuważnieczuprynęRuby.Skinęłabezsłowa,gdyżniewiele
jątoobchodziło.

Głowanadaljąbolała,byłojejniedobrze,azdoświadczeniawiedziała,żetamigrenamożepotrwać
nawetdwa,trzydni,zanimwkońcuodpuści.

–Copaniotymsądzi?–zapytałpozakończeniustrzyżeniaicofnąłsięnieco.

Przyjrzawszysięsobiewlustrze,Rubywprostoniemiała.Rozwichrzonąburzęlokówzastąpiła
elegancka,wyrafinowanafryzura,delikatnieokalającajejtwarzispływającanaramionajedwabistą
kaskadą.Takwłaśnieprezentowałysięelegantkipijąceherbatęwhotelowymlobby.Zapozorną
prostotąkryłsięluksusifinezja.

–Bardzomisiępodoba–wyjąkałasłabo.

background image

–Jestprostawutrzymaniu,poumyciułatwonabierzepoprzedniegokształtu.Mapaniszczęście,będąc
naturalnąblondynką.

TLR

StylistaodprowadziłRubydowyjścia.Bólgłowyzelżałniecodziękitemu,żeranopołknęłakilka
tabletekprzeciwbólowych,którezdołałautrzymaćwżołądkupozjedzeniusuchejgrzanki.

Następnieudałasiędosalonukosmetycznego.Kobietyobrzucałyjąuważnymi

spojrzeniami,

zapewne

zdziwione

kontrastem

między

wyrafinowanąfryzurąatwarząbezmakijażuiskromnymubraniem.

Musiałaniechętnieprzyznać,żenaprawdęliczysiępierwszewrażenie.

Zwłaszczapłećpięknakierowałasiętązasadą.Doprawdyniechciała,żebychłopcyczulisię
zakłopotani,żeichmamaprezentujesięgorzejodinnychmatek.

48

Przedsobąmiałajasnooświetlonysalonpiękności.Wzięłagłębokioddechizwysokouniesionągłową
wkroczyładośrodka.

Dwiegodzinypóźniejspotkałasięzkobietą,któramiałapójśćzniąnazakupyipomócwwyborze
garderoby.Mijająclustra,niemogłasiępowstrzymaćprzedzerkaniemnaodbicieprześlicznej
dziewczyny,która–

choćtoniedowiary–musiałaprzecieżbyćnią.Miałapomalowanenamodnyodcieńpaznokcie,
wyskubanebrwiitaksubtelnymakijaż,żeniemalniebyłogowidać.Mimotooczywydawałysię
większeiciemniejsze,ustapełniejszeibardziejmiękkie,aceratakrozświetlona,żeRubyniemogłasię
wprostnapa-trzeć.ChociażnieprzyznałabysiędotegoSanderowi,wizytawsaloniesprawiłajej
ogromnąprzyjemność.Czułasięterazmłodą,ładnąkobietą,aniezatroskanąmamusią.

–Oiledobrzezrozumiałam,potrzebujepanistrojówodpowiednichdozamieszkanianagreckiej
wyspie,atakżekreacjiprzydatnychnaspotkaniatowarzyskieibiznesowe?–Nieczekającna
odpowiedźRuby,asystentkadodała:–Naszczęściemamyjużdużączęśćnaszejnowejkolekcjioraz
sporoubrańprojektuinnychautorów,więcjestempewna,żeudanamsięwybraćTLR

wszystko,czegopanipotrzebuje.Jeślizaśchodziosuknięślubną...

background image

SerceRubywykonałosalto.Niespodziewałasię,żeSanderwspomniałotegorodzajustroju.

–Tomabyćcichaceremoniawurzędzie–wyjaśniła.

–Kobietanazawszezachowujewpamięcistrój,wjakimbrałaślubzukochanymmężczyzną–
odrzekłaasystentka.

Namawiamnie,bochodzijejwyłącznieozyskbutiku,pomyślałaRuby.

Wjejprzypadkuniemiałotoznaczenia,boprzecieżniekochałaSandera,onzaśniekochałjej.To,co
nasiebiewłożywtymszczególnymdniu,niejestważne,żadneznichbowiemniebędziechciało
wracaćdoniego49

wspomnieniami.Natęmyślserceścisnęłojejsięboleśnie.Przywołałasięjednakdoporządku.Jest
przecieżdorosłąkobietą,matkąkilkuletnichsynów.

Dawnotemuporzuciłanadobremyślioromantycznychuczuciach,porównującjedoczekolady–czuje
sięjejsłodycznajęzykuprzezbardzokrótkiczas,apotemczłowiekwpadawnałógitylkotyje.
Najlepiejjejunikaćnakorzyśćbardziejzrównoważonejdietyemocjonalnej.Naprzykładbezgranicznej
miłościdosynkówiprzywiązaniadosióstr.Teuczuciaprzetrwającałeżycie,romantycznamiłość
natomiastjest,jaksłyszała,tylkoiluzją.

BliźniacybylizachwyceniwycieczkądoMuzeumHistoriiNaturalnej.

ObajtrzymaliSanderazaręce,przyciskalisiędoniego,gdycośichprzestraszyło,nazywalitatusiemi
nakażdymkrokuokazywaliradośćzjegotowarzystwa.CzemuwięctakbardzobrakowałomuRuby?
Wytłumaczył

sobie,żeniepokoigo,czychłopcyniebędątęsknićzamatką,towszystko.

Nimsięzorientowała,dokonaławyboruznaczniedroższychubrańiwwiększejliczbie,niżpierwotnie
zamierzyła.Gdyusiłowałaprotestować,asystentkazakażdymrazemuprzejmie,alestanowczo
przekonywałajądoTLR

zmianyzdania,powołującsięnaotrzymaneodSanderainstrukcje.Strojebyłyzresztąoszałamiające–
świetnieskrojonespodnieiszortyzkremowegolnu,adotegokrótkieżakietyijedwabnebluzki,
miękkospływającesukniezjedwabiu,eleganckiekoktajlowesukienki,topybezramiączekpod
marynarkiokobiecymkroju,bardziejswobodne,choćrówniedrogie„ubraniasportowo–

plażowe",jaksięwyraziłaasystentka.Dokażdegozestawuubrańdobrałateżpantofle,aponadto
jedwabno–koronkowąbieliznę.Jakorzekła,bezwszystkichtychrzeczyRuby„absolutnieniemogłasię
obyć".

Nakoniecpozostałwybórsukniślubnej.Asystentkazdumązaprezentowałaświetnieskrojoną
kremowąkreacjęzbolerkiem.

50

–ZnajnowszejkolekcjiVeryWang–oznajmiła.–Jestkrótka,więcidealniesięnadajenaskromny

background image

ślub,apotemmożejąpaninosićjakosukienkękoktajlową.Właściwiezostałazamówionaprzezinną
klientkę,leczniestetyokazałasięodrobinęzaciasna.Jestempewna,żebędziepasowałaznakomicie.

Rubydomyśliłasię,żesprzedawczynimiałanamyślito,żekrójsukienkiukryjejejnadmiernąchudość.

Kreacjazjedwabnejsatynybyłaśliczna,kobiecaielegancka,właśnietaka,jakąmożnabyzapamiętać
nacałeżycie.IdlategoRubyniechciałajejprzymierzyć.Jednakasystentkaniechciałanawetotym
słyszeć.

Sukniapasowałajakulał.Biodrawydawałysięwniejwęższe,natomiastcałasylwetkanabierała
apetycznejkrągłości.Rubyprzyglądałasięsobiewlustrzejakobcejosobie.

Zdrżeniemzaczęłazdejmowaćsukienkę.Nigdyniebędziekobietą,jakiejodbiciewidziała–pewną
swejurody,kochanąprzezswegowybranka.

–Niechcętejsukienki–oznajmiłazdumionejasystentce.–Proszęjązabrać.Wybioręsobieinną.

–Ależleżydoskonale...

TLR

Rubypotrząsnęłagłowąwmilczeniu.Ubierałasięwprzymierzalni,gdyasystentkawróciłazciepłą
popielatąkurtkątypuparka.

–Omalniezapomniałam–usprawiedliwiłasię.–Paniprzyszłymążpowiedział,żeomyłkowo
zostawiłapaniwdomupłaszczipotrzebujeciepłegookryciapodczaspobytuwLondynie.

Rubybezsłowawzięłaodniejparkę.Byładobrejjakości,łączyłaswobodnykrójzmodnąelegancją.

–Tonaszanowaprojektantka–wyjaśniłaasystentka.–SzkoliłasięuPrady.

51

Rubyukryłatwarz,bykobietaniedostrzegłajejrumieńca.Sanderodgadł,żewcaleniezapomniała
płaszcza,tylkogonieposiadała,awczorajwparkuzwyczajnietrzęsłasięzzimna.

Wracającdohoteluotulonanowąkurtką,żałośnierozmyślała,żemimonowejfryzuryiładnego
makijażunadalbyłatąsamąosobą;niemoglijejzmienić,zdjąćzjejramionprzytłaczającegojąciężaru
odpowiedzialnościiwiny.Kosztownestrojebyłytylkoudawaniem,podobniejakmałżeństwoz
Sanderem.

Dlaniej,aleniedlabliźniaków.Oniniedowiedząsięnigdy,jakajestprawda.Musząwierzyć,żemama
jestszczęśliwa.

Zamierzaławrócićdopokoju,alezdradzającepewnośćsiebiespojrzenieiuśmiechjakiejśkobietyw
lobby–jakbyuznała,żeRubyniejestdlaniejżadnąkonkurencją–zadrasnęłyjejdumęizmieniła
zdanie.

Dyskretnakelnerkapokazałajejstolikodfrontu.Rubywolałabysięskryćwciemnymkącie,niebyła

background image

bowiemprzyzwyczajonadosamotności.Zawszemiałaprzysobiesiostryalbosynków.

Zamówiłaherbatę.Nicniejadłaprzezcałydzień,alenieczułagłodu,TLR

byłanatozbytzdenerwowana.

Kawiarniazwolnasięzapełniała.Weszłokilkaszalenieeleganckichkobiet,zanimizaśgrupa
biznesmenówwciemnychgarniturach.Jedenznichposłałjejtakciepłyuśmiech,żeRubyoblałasię
rumieńcem.

Podniosładoustfiliżankę,gdyztupotemdobieglidoniejbliźniacy,zaktórymiszedłSander.

Wszyscytrzejmieliwilgotnewłosy,jakbyprzed;chwiląwyszlispodprysznica.Rękazadrżałajejtak
silnie,żemusiałaodstawićfiliżankę.Chłopcyrozprawialijedenprzezdrugiegoowspaniałejwycieczce,
onajednakzerkałanaSandera,któryprzyglądałjejsięuważnie.

52

Niechodziłobynajmniejonowąfryzuręimakijaż,byłyonetylkopotwierdzeniemtego,cojużwiedział
–żeRubyjestrzadkąpięknością.

Towidokmatkizsynamisprawił,żezastygłwmiejscu,czującniezwykłądumę.Całatrójkapowinna
byćzawszerazem,należećdoniego.

Potrząsnąłgłowąnateatawistycznerozmyślania.Przecieżnietakchciałsięczuć.Chodziłomu
wyłącznieosynów.Cosięznimwogóledzieje?

Rubywstrzymałaoddech,czekającnakomentarzSanderawzwiązkuzezmianamiwjejwyglądzie.
Ostatecznienajejwidokstanąłjakwryty.Gdyjednakznalazłsięprzyniej,zezmarszczonymibrwiami
spytał,dlaczegoniezamówiłanicdojedzenia?

–Ponieważchciałamsięnapićherbaty–odparła.Czyżbyniespodobałamusięnowafryzura?Nie
zamierzałagootopytać.Zwróciłasiędochłopców:

–Jakbyłowmuzeum?

–Fajnie–odrzekłHarry.–Potemtatazabrałnasnabasen.

RubyrzuciłaSanderowizaniepokojonespojrzenie.

–Tu,whotelu–wyjaśnił.–Skoromająmieszkaćnawyspie,powinniumiećpływać.

TLR

–Tatakupiłnamnowekąpielówki–poinformowałzzachwytemFreddie.

–Podczaspływaniawbaseniepowinnybyćznimidwieosobydorosłe.

–Rubyniemogłasiępowstrzymaćprzedtąuwagą.–Dzieckomożeutonąćwciągukilkusekundi...

background image

–Nabaseniebyłratownik–przerwałjejSander.–Świetniesobieradzili,majątowgenach.Mójbrat
byłwreprezentacjiGrecjijuniorów.

–Mamamainnewłosy–oznajmiłnagleHarry.Rubydrgnęła.TerazSanderzpewnościąskomentujejej
nowąfryzurę.Pomyliłasię.

53

–Mamnadzieję,żezałatwiłaśwszystko,copotrzeba,boniebędziewięcejczasunazakupy–rzekł
obojętnie.–Lecimynawyspęnastępnegodniapoślubie.

Rubykiwnęłagłową.Toidiotyczne,żeczułasięrozczarowanabrakiemaprobatydlaswegonowego
wyglądu.

Chłopcybyligłodni,onazaśzmęczona.Powinnasięraczejskupićnaswoichmatczynychobowiązkach,
niezaśmartwićkomentarzamiSanderalubichbrakiem.

–Zabioręichnagóręizamówięcośdojedzenia–powiedziała.

–Dobrypomysł.Jamamjeszczesprawędozałatwieniawambasadzie.

–Acozkolacją?–zapytałaodruchowoinatychmiastzaschłojejwustach.MilczenieSanderaupewniło
ją,żepopełniłafauxpas.

Rozzłościłasięsamanasiebie,żepozwoliłamuprzypuszczać,żemaochotęzjeśćrazemznimkolację.

Sandergotowałsięwśrodku,gdyżzpozoruniewinnepytanieRubywytrąciłogozkruchejrównowagi.
Przezmomentwyobrażałsobie,jakjedząkolacjętylkowedwoje.Śnieżnobiałyobrus,ciepłyblask
płonącychświec,TLR

cichybrzększtućców...Toniemożliwe,pewniechodziłojejocałączwórkę.

Przecieżtylkodlategoprzyjąłjązpowrotemdoswegożycia.Takczysiak,lepiejzachowaćstosowny
dystans.

–Umówiłemsięjużnakolację–skłamałniechętnie.–Niewiem,októrejwrócę.

Awięcjużsięumówiłnawieczór.Czyzjekolacjęzkobietą?Możezkochanką?–zastanawiałasię
Ruby,gdychłopcyzapetytempochłonęlipodwieczorek,onazaśzmusiłasię,abyskubnąćcośrazemz
nimi.TakmałowiedziałaożyciuSandera.Poczułasiędziwnienieswojo.

54

–Mamusiu,chodź,popatrzymysobienanasząwyspę–zawołałFreddie,usiłującotworzyćlaptop.

–Nie,kochanie,niepowinniśmytegoruszać.

–Niemartwsię,mamusiu–poparłbrataHarry.–Tatapowiedział,żemożemypopatrzeć.

background image

Freddie'emuudałosięuruchomićkomputer.Naekranieukazałysięzdjęciagórzystejwyspywkształcie
niemalregularnegopółksiężyca.

ZanimRubyprzekonałasię,żeSanderpotraktowałichznajomośćjakprzelotnąprzygodę,starałasię
jaknajwięcejonimdowiedzieć.

LeżącaobokCypruwyspa,naktórejmieszkał,byławielokrotnienajeżdżana.WżyłachSanderapłynęła
krewmauretańskichwojowników.Jegorodzinaodstulecirządziłanawyspie,jegodziadekzaś,obecny
seniorrodu,założyłirozwinąłfirmętransportumorskiego.Konstantinokosowiebylibardzozamożni.
NatymjejwiedzaoSanderzesiękończyła.

–Czasnakąpiel,chłopcy–powiedziałastanowczo.

Noweubraniadlaniejidziecizostałyjużdostarczonedoapartamenturazemznowoczesnymi
walizkami.PopołożeniusynówspaćRubyzamierzałaTLR

sięzająćpakowaniem.

Nicztego;gdytylkoznaleźlisięwłóżkach,znowudopadłakomputera.

Zaczęłaprzeglądaćplikizezdjęciami.Napierwszymwidniałaoślepiającobiałaforteca,przycupnięta
naszczycieschodzącegoprostodoszafirowegomorzaklifu.Mauretańskiewieżestrzelaływ
jaskrawobłękitneniebo.Innezdjęciepokazywałotęsamąbudowlęodfrontu;przedniąrozciągałsię
kwadratowydziedziniec,naktórymstalistrażnicywgranatowychmundurach.

Kolejnezdjęciaprzedstawiałypiaszczystezatoczkiwotoczeniuwysokichklifów,małeportyrybackie,
wapienneskały,wielobarwnepołaciełąk,atakżeschludnemiasteczkazwąskimi,cienistymiuliczkami.
Ruby55

przyznała,żewyspaprezentujesięwspaniale,tyleżecałkowicieobcowstosunkudotego,coonai
chłopcyznalizdotychczasowegożycia.Czyabypostąpiławłaściwie?Nicniewiedziałaorodzinie
Sanderaanionimsamym,agdyjużznajdziesięnawyspie,będziezdanawyłącznienajegołaskę.Była
jednakpewna,żewrazieodmowySanderodebrałbyjejdzieci.Wtensposóbprzynajmniejbędziez
nimi.

Synowiebylidlaniejwszystkim.Ichszczęścieliczyłosiębardziejniżcokolwiekinnego.Musiałasię
jaknajwięcejdowiedziećnatematSandera,żebysięprzekonać,zjakimczłowiekiemmadoczynienia.
Wkońcuzamierzałapowierzyćmulosswoichdzieci.

Niepewniespojrzałanakomputer.Niemogłasięoprzećnagłemuimpulsowi.Wpisaławwyszukiwarkę
nazwiskoSandera.Powiedziałasobie,żerobitowyłączniedlaswoichsynów.Niebyłapewna,czego
sięmaspodziewać,więcoczyrozszerzyłyjejsięzezdumienia,gdyodkryła,żeSanderjestterazwładcą
prześlicznejwyspy.Wiązałsięztymtytułkróla,którywedleinformacjizestronyinternetowejzostał
przezniegoodrzuconynarzeczbardziejdemokratycznychstandardówrządzenia.

TLR

GdySandermiałosiemnaścielat,jegorodzicezginęliwkatastrofielotniczej.Samolotpilotowałkuzyn
zestronymatki.Rubyodczuławstrząs,jakbyniechcącydotknęłakablapodprądem.Obojezostali

background image

sierotamiwpodobnymwieku...Ichrodzicezginęlitragicznie.Gdybywiedziałaotymprzypierwszym
spotkaniu...Toco?Czyrobiłobytojakąśróżnicę?Bynajmniej.

Sandermiałtrzydzieściczterylata,byłodniejojedenaścielatstarszy.

Znajdowałsięuszczytuswoichmożliwości.Mimowolniezadrżała.Umysł

natychmiastpodsunąłjejdobrzeznaneobrazy.OpalonadłońSanderagładzącajejnagąpierś,czubek
językapieszczotliwiemuskającyróżowy56

sutek.Rubyszybkozamknęłapokrywęlaptopa.Znówodczuwałamdłości.

Caładrżąca,skierowałasiędołazienki.

TLR

57

ROZDZIAŁSZÓSTY

–Ogłaszamwasmężemiżoną.

Stałosię.Niemaodwrotu.RubyzawszelkącenęstarałasięukryćprzedSanderemswojeroztrzęsienie.

MiałanasobiekremowąsukienkęodVeryWang.Wprawdziejejniechciała,gdyjednakznalazłają
pośródprzysłanychzesklepuubrań,poczułasiędziwniezobowiązanająwłożyć.Wkońcubyłtodzień
jejślubu.Mimopozorówopanowaniaznowuzadrżała.Czegosięwłaściwiespodziewała?

Pocałunkówikwiatów?Przysiągwiecznegooddania?WychodziłazamążzaSandera,któryanirazuna
niąniespojrzałpodczaskrótkiejceremoniiwprzypadkowymurzędzie.Niemógłjużwyraźniejokazać,
jakbardzotenślubjestmunienarękę.Nocóż,onatakżeniebyłatymzachwycona.

SanderzerknąłnalewądłońRuby.Pierścionek,któryprzedchwiląwsunąłjejnapalec,byłniecoza
luźny.Byłastanowczozbytchudainadaltraciłanawadze.Zresztąjejkondycjazupełniegonie
obchodziła.

Kobietyumiałydoskonaleoszukiwać.DlasynówRubybyłabezTLR

wątpieniaukochanąmatką,dającąimtakpotrzebnepoczuciebezpieczeństwa.

Gdyonsambyłwichwieku,właśnietegopotrzebował.Poczułprzypływgoryczy.

Pośmiercirodzicówczęstosięzastanawiał,czyojcieculegałtakłatwofinansowymżądaniommatki,bo
szaleńczojąkochał,onazaśnazimnotowykorzystywała.Poprzysiągłsobie,żetaktoksycznyzwiązek
nigdyniestaniesięjegoudziałem.

Ajednaksięożenił,itozkobietą,której,jakwiedział,niemógłzaufać,któraoddałamusiękiedyśz
takązmysłowością,żewspomnienieotym58

background image

wyryłomusięwmózgunazawsze.Pozwalającnato,postąpiłbardzonierozważnie.Drugirazsiętonie
powtórzy.

Wtaksówcewiozącejichzpowrotemdohotelupanowałomilczenie.

Rubywiedziała,żeSandermaważnespotkania,cooznaczało,żebędziemiałatrochęczasudlasiebiei
będziemogławspokojuwszystkoprzemyśleć.

Sanderodprowadziłichdoapartamentuicmoknąwszychłopcównapożegnanie,wyszedłbezsłowa.No
cóż,wkońcutojazaproponowałammumałżeństwo,anienaodwrót,pomyślałazwestchnieniem.

Chłopcybylizmęczeninadmiaremlondyńskichwrażeń.Krótkadrzemkawszystkimsięprzyda,być
możeminiejejpotymćmiącybólgłowy,jakiwciążodczuwała.

Zdjęłaślubnąsukienkę,ubrałasięwstaryszlafrokipołożyłasynówdołóżek.Gdyzasnęli,udałasiędo
łazienkiiposzukaławtorebcetabletekprzeciwbólowych.Przypadkowonamacałapigułki
antykoncepcyjne.Towystarczyło,bynaskutekoczywistychskojarzeńsercezaczęłojejwalićjak
młotem.Szczęśliwietymrazemniewymiotowała.

Byłatakznużona,żeporelaksującejkąpielibylejaksięwytarłaipadłaTLR

dołóżka,nietroszczącsięowłożeniekoszuli.Zasnęłaprawienatychmiast.

Ocknęłasięzesnu,wyrwanapodświadomąpotrzebąbezzwłocznegodziałania.Wciągukilkusekund
zrozumiała,cojąspowodowało.Cisza.Niesłyszaładzieci.Jakdługospała?Drgnęła,zerknąwszyna
zegarek.Trzygodzinytemuzapakowałachłopcówdołóżek.Dlaczegobyłotakcicho?

Zaniepokojona,zerwałasięzłóżkaiowinęłaręcznikiem,rzuconymniedbalenaporęczfotela.Boso
pobiegładopokojusynów.

Byłpusty.Sercetłukłojejsięwpiersijakprzerażonyptak.

Roztrzęsionabiegałapoapartamencie,nawołującdzieci.Niechciałanaraziedopuścićdosiebiemyśli,
żestałosięcośzłego.

59

Wprzerażającejciszy–tylkorodzicwie,jakstraszniebrzmicisza,którąwinnywypełniaćdziecięce
głosiki–opadłanakanapę.ChłopcymusieligdzieśpójśćzSanderem,powiedziałasobie,tojedyne
wytłumaczenie.Pewniewrócił,gdyspala,iwykorzystałokazję.Niechciałsięzniążenić,podobniejak
onaznim.Zależałomutylkonadzieciach.Aterazjemiał.

Czyzabrałsynównapokładlecącegonawyspęsamolotu?Wyspę,naktórejrządziłiustanawiałswoje
prawa?Zabrałpaszportychłopców,ponoćbyłotokonieczne.TerazRubyjużnigdynieodzyskadzieci.

Szok,żal,strachigniew–miotałyniąsprzeczneodczucia.Dominował

niepokójosynów.Ifuria,żeSandermógłtakpodlepostąpić.

background image

Wtemusłyszałajakiśdźwięk.Otworzyłysiędrzwidoapartamentu,rozległsięgwarpomieszanych
głosów.

Bliźniacy!

Zerwałasięnarównenogiirzuciładoholu.Podbieglidoniej,opowiadającjedenprzezdrugiego,że
tatazabrałichnapodwieczorek,bo„tyspałaś".Pachnielichłodnym,świeżympowietrzemi
herbatnikami.

Rubyopadłanakolanaichwyciłaichwobjęcia.Bylijejżyciem,jejTLR

sercem,wszystkim,coposiadała.Wyrywalisięześmiechem,aleniechciałaichwypuścić.

Sanderobserwowałjąwmilczeniu.Uświadomiłasobie,żemanasobietylkokusyręcznik.

Wpadładoswojejsypialni,włożyłaczystefigiistarywelurowyszlafrok.Chciałajaknajszybciej
wrócićdodzieciinieprzejmowałasięswoimwyglądem.Wprawdzieichnieporwał,alesamfakt,że
mógłtozrobić,napawałjąprzerażeniem.Zasmakowałauczuciautratyijużwiedziała,żeuczynii
poświęciwszystko,bylebyćrazemznimi.

60

Drżącymipalcamiwiązałapasekszlafroka.Zsalonudochodziływrzaskipostacizkreskówki,agdytam
weszła,zobaczyła,żechłopcysiedząnakanapie,oglądająctelewizję,Sanderzaśsiedziprzybiurkuz
otwartymlaptopem.

Nieodezwalisiędosiebie,leczmilczeniemówiłowięcejniżsłowa.

Bólgłowyminął,zastąpionyprzezrównienieprzyjemnepoczuciewiny.

Rubypoczytałasynkom,wykąpałaichipołożyładołóżek.Patrzyła,jakusnęliznużeni.Dziśstałosię
coś,czegonigdydotądnieprzeżyła.Spałatakmocno,żenieusłyszała,jakSanderwróciłiwyszedł
wrazzchłopcami.Jakmogłazachowaćsięażtaklekkomyślnie?

Niechciałaichopuszczać.Postanowiłasiedziećprzynichprzezcałąnoc.

Drzwisięuchyliły.Rubybezwiedniezesztywniała.

–Czegochcesz?

–Przyszedłempowiedziećdobranocmoimsynom.

–Zasnęli.–Podeszładodrzwi,zamierzającwyjśćijezamknąć,niedopuszczającSanderadodzieci,ale
nieustąpił.Patrzyła,jakcałujeśpiąceTLR

twarzyczkichłopców.

Ruszyładosiebie.Zanimzdążyłazniknąćmuzoczu,straciłajednakopanowanie.

background image

–Niemaszprawazabieraćdzieci,niepytającmnieopozwolenie–

wycedziła.

–Tomoisynowie.Mamdotegoprawo.Codoinformacjinatomiast...

Informacji.Czyliniezamierzapytać,ajedynieinformować,pomyślałazfurią.

–Spałaś.

61

–Mogłeśmnieobudzić.Nawetpowinieneś.Jakomatkamamprawowiedzieć,gdziesiępodziewają.

–Maszprawo?Aonisięnieliczą?Możemająprawomiećmatkę,któranieuważaswoichpotrzebza
najważniejsze,co?Domyślamsię,żekobieta,którawychodziwieczorem,żebypodrywaćmężczyzn,
musisięwyspaćwdzień.Jakcięznam,totakwłaśniepostępujesz.

Rubyzakręciłosięwgłowie.Czyonsugeruje...?

–Wcalemnienieznasz!Atenidiotycznyscenariusz,którynaszkicowałeś,niebyłinigdyniebędzie
prawdziwy.Nigdyniezostawiałamdziecisamychnanocinapewnoniepodrywałamżadnych
mężczyzn!

Zdrzemnęłamsię,boźlesięczułam,zresztąniespodziewamsię,żemiuwie-rzysz.Woliszmnie
obrażaćswoimiwymysłami,niżdowiedziećsięprawdy.

–Zapominasz,żeświetniewiem,jakajestprawda.

Rubyoblałasięrumieńcem.

–Oceniaszmniepojednymspotkaniu,kiedywdodatku...

–Byłaśzbytpijana,żebywiedzieć,corobisz?–dokończyłzewzgardą.

Zgięłasięjakpodwpływemciosu.OdlatdręczyłojąwspomnienieTLR

tamtegostrasznegowieczoru.

–Byłamwtedynaiwnaigłupia–przyznałazgoryczą.–Coś,comiałobyćbajką,zamieniłosięw
horror.Niemusiszpodkreślaćpogardydomnie.Jatakżesobągardzę,bobyłamtakłatwowierna,że
łudziłamsię,żejesteśkimśwyjątkowym.

Kręciłojejsięwgłowie.Jakżebyłagłupia,szukającwtedywjegoramionachbezpieczeństwai
ukojenia.

–Cóżzadramat–zadrwiłzimnoSander.

–Szkoda,żesiępoznałemnatwoimoszustwie.

background image

–Tysamsięoszukujesz–rzuciłazpasjąRuby.

62

–Ośmielaszsięoskarżaćmnieoto,żesamsięoszukuję?–spytał

gniewnie,podchodzącdoniejizmuszając,żebyweszładosypialni.Cofnęłasiętakgwałtownie,że
nadepnęłanapasekszlafroka.Miękkiepołyrozchyliłysię,ukazujączarysporcelanowobiałychpiersii
ciemniejszekręgibrodawek.

Sandernatychmiastspostrzegł,cosięstało.

–Ach,więctegochcesz,prawda?–spytałironicznie.–DobrastaraRuby...Wsumiedlaczegonie?Z
pewnościącośmisięodciebienależy.

–Nie!–krzyknęłarozpaczliwie,alezdusiłjejprotestyżarliwympocałunkiem.

WmgnieniuokaszlafrokzsunąłsięzramionRuby.Sandernieprzestawałjejcałować.Wlustrze
widziałodbiciejejwąskichpleców.

Połyskującabladoskóraprzypomniałamuwnętrzemuszli.Wbrewjegowolinasunęłymusię
wspomnienia,jakchętniepoddawałasięjegopieszczotom.

Najlżejszedotknięciewywoływałowniejgwałtownąreakcję.

Sanderwsunąłjęzykwjejustawnadziei,żetoodpędzidręczącegoobrazy.Ichmiodowasłodycztylko
spotęgowałaprzyjemność.MiałanasobieTLR

zwykłebawełnianefigi,cogoniesamowiciepodnieciło.Pragnąłjejnagiejichętnej,odartejzkłamstwi
oszustw,zaktórymiskrywałaswąprawdziwąnaturę.Jużonzdołasprawić,żeRubywyzna,jakajest
naprawdę.Powiódł

dłońmipojejciele,bycałkiemjąobnażyć.

Byławręczidealniezbudowana,choćzdaniemSanderaprzydałobyjejsiękilkakilogramówwięcej.
Wąskieramiona,szczupłatalia,kobiecekrągłebiodra,jędrnekulepośladków.Miaładługie,smukłe
nogi,wproststworzonedotego,byowijaćsiępożądliwiewokółciałakochanka.Piersipełneimiękkie,
sutkinadwyrazwrażliwenapieszczotę;gdyjessał,krzyczałazrozkoszy.

63

Byłanaga,miałjąwswojejmocy.Rubywiedziała,żepowinnawalczyćjaklwica.Jejciałomiało
jednaknatentematinnezdanie.

Przeszedł

dreszcz

background image

pożądania,

wyczarowany

przez

złego

czarnoksiężnika.Czułasiębezwolnaiosłabiona,jakbypokonanaprzeznieznanąjejsiłę.Wramionach
Sanderastawałasięinnąosobą–dzikąinamiętną,pierwotniezmysłową,skoncentrowanąwyłączniena
rozkoszy.

Niewystarczyłomu,żewidziidotykajejnagości.Pragnąłczućjątużprzysobie,przywartądojego
nagiejskóry.Byłabólem,potrzebą,przymusem;niespocznie,pókijejniezdobędzie.Pragnąłsłyszeć
jękupojeniadobywającysięzjejkrtani.Dopierowtedysampozwoliłbysobienaspełnienie.

Zostałschwytanywpułapkętakstarąjakpra–matkaEwa,usidlonywjedwabistejsiecipożądania,którą
tylkoonapotrafiłarozsnuć.Gniewałogoto,azarazemrozpalałojeszczewiększążądzę.Byłtorodzaj
szaleństwa,gorączki,obsesji,którymnieumiałsięwymknąć.

SanderwziąłRubynaręceizaniósłdołóżka.Nieodrywającodniejspojrzenia,położyłjąostrożniei
zerwałzsiebieubranie.Jejzamglonywzrokzdradził,coczuła,widzącgoprzedsobąnagiegoi
gotowego.

TLR

Oczypociemniałyjejzżądzy.Wyciągnęłarękę,byująćjegowspaniałąerekcję,napawającsię
aksamitnągładkościąjegociała.Przesunęładłoniąwgóręiwdół,samasiebiejużniepoznając.Była
wewładaniuciemnychmocypożądania,oddychałaszybkoichrapliwie,mimowolirozchyliłaudaw
oczekiwaniunaspodziewanąprzyjemność.

WoczachSanderawyczytałatensamgłód.Cofnęłapieszczącągorękę,anatenznakpopchnąłjąna
plecyiopadłnanią,ugniatającjejpiersirękoma,liżącjejrozpalonąskórę.Bezwiedniewygięłasię,
jęcząccichojakieśsłowabezzwiązku.Niewitałachętniejegopieszczot,onaichpotrzebowała,by
przeżyć.

64

Sprawdził,czybyławilgotnaigotowanajegoprzyjęcie,takjakwtedy.

Naułameksekundyogarnęłagonieufność,smutnedziedzictwopomatce.Niewolnodopuścićdo
kolejnegoniechcianegopoczęcia.

–Pigułka...–zaczął.

Rubyskinęłaniecierpliwie.

Jegoopalonaskórapokryłasięwarstewkąpotu.Intensywnośćpragnieniaobojganiemalprzerażała.
Byłotakprzedsześciomalaty,iterazteż.Żądza,jakąwniejbudził,wymagaławprostniewolniczego

background image

oddaniamusięwewładanie.Sandernadalczekałnaodpowiedź.

–Tak,biorępigułkę.

–Przysięgasz?

–Przysięgam...

Jejtonzdradzałniecierpliwość,którąonsamtakżeodczuwał.Odchwili,gdyjąznówujrzał,walczyłz
tęsknotązajejciałemirozkoszą,jakąmuobiecywało.Płonącywnimogieńzdawałsięgopochłaniać.
Jużnicwięcejsięnieliczyło.Znalazłsięwmocytakpotężnej,żemusiałjejulec.

Poruszalisięrazembezsłowa,widealnymporozumieniuwiodącTLR

pojedynektęsknotyigniewu.Jejciałoporuszałosięwrazżnimiprzeciwniemu,domagającsięruchów
szybszychigłębszych,prowadzącichobojedomiejsca,skądwzlecąwniebiosa,apotemzwolna
opadnąnaziemię.

Jużtubyli,wstrząsanisłodkimbólemspełnienia,któremogłoprzynieśćnoweżycie.Tymrazemtaknie
będzie,gdyżRubybrałapigułkę.

Leżelirazemwciemności,oddychającnierównoichrapliwie.

Teraz,gdybyłojużpowszystkim,Sanderzostałzmuszonydoujrzeniaprawdy.Nieumiałkontrolować
żądzy,jakąRubywnimwzbudzała.

Sprawiała,żetraciłzmysły,ibyłojasne,żebędziesiętopowtarzało.Był

tobolesnyciosdlajegodumy.

65

NiepatrzącnaRuby,powiedziałtonempozbawionymemocji:

–Odtejchwilijestemjedynymmężczyzną,zktórymmożeszuprawiaćseks,czytojasne?Nieżyczę
sobie,żebymojażonaoddawałasięinnym.

Dopilnujętego,żebytwójrozbuchanyapetytseksualnybyłzawszezaspokojony.

Sanderwiedział,żetesłowapodyktowanesąjednym:niemógłznieśćmyślioRubywramionach
innegomężczyzny.Ponadtoniebyłwstaniekontrolowaćswojegopożądania,mimożepogardzałsobą
zatęjawnąsłabość.

TwarzRubypłonęłarumieńcemupokorzenia.Chciałamuwyjaśnić,żegdyjestwjegoramionach,nie
rozumie,cosięzniądzieje.Żeinnitaknaniąniedziałają.Iżejestonjedynymmężczyzną,zktórym
uprawiałaseks.Byłajednakprzekonana,żeSanderniezechcejejwysłuchać.

Znalazłszysięwswojejsypialni,Sanderusiłowałprzeanalizowaćswojeuczucia.Jegochućbyła
silniejszaniżpostanowienienieuleganiajej.Musiał

background image

przyznać,żeżadnakobietaniewzbudziławnimdotądtakiegopożądania.

TLR

66

ROZDZIAŁSIÓDMY

WiedzącozamożnościSandera,Rubyprzypuszczała,żepolecądoGrecjiklasąbiznes,niespodziewała
sięjednakbajecznegoluksusuprywatnegoodrzutowca,wktórymbylijedynymipasażerami.Steward
zabrał

chłopcównachwilędokabinykapitana,aonaiSanderzostalisamiwfotelachzkremowejskóry.

–Zapieniądzepotrzebnenautrzymanietegosamolotumożnabynakarmićsetkiubogichrodzin–
zauważyła.

Taniewinnauwagasprawiła,żeSanderzmarszczyłbrwi.Jegomatkanigdyniewyrażałatroskio
„ubogierodziny".Niechętnieprzyznałwduchu,żejegoopiniaoRubyjestniedokońcaprawdziwa.

Kuswemuzdziwieniuzacząłsięprzedniąusprawiedliwiać.

–Toniejestmojawłasność.Samolotnależydomałegokonsorcjumbiznesmenów,którzyczarterujągo
zgodniezeswymipotrzebami.Ajeśliidzieoubogich,tonawyspiemamysystem,któryzapewnia
wszystkimdzieciombezpłatnydostępdonauki.Pozatymnikttamniechodzigłodny.MójojciecTLR

założyłtakżefunduszemerytalnydlanajuboższych.

Dlaczego,naBoga,zacząłsięprzedniątłumaczyć?

Gdywylądowalinawyspie,byłojużciemno,choćpasstartowybył

jasnooświetlony.Wieczórbyłwyjątkowociepły.Lekkiwietrzykrozwiewał

lokichłopców,którzynagleprzywarlidoRuby,onieśmieleninowąsytuacją.

Pojazdprzypominającywózekgolfowyzawiózłichdobudynkuprzylotów,gdziezostaliprzywitani
przezwładzeiodprowadzenidoczekającejnanichlimuzyny.Sanderposadziłsobiezaspanego
Harry'egonakolanach,adrugąrękąobjąłFreddie'ego.Rubysiedziałasamotnieoboknich.Pragnęła
przytulićsynków,aleniechciałaichobudzić.

67

Cieszyłasię,żemigrenawreszcieminęła,choćnadalnieczułasiędobrze.

Samochódjechałszybkoszerokąszosą,zktórejpopewnymczasiezjechałnawęższą,bardziejkrętą
drogę.WblaskuksiężycaRubydostrzegławdolemorze.Zdrugiejstronywznosiłysięstromeskały,
którepopewnymczasieprzeszływmurmiejski.Przejechaliprzezbramę,minęlikilkawysokich
budynkówiwjechaliwwąskąuliczkę,zaktórąrozciągałsięplacyk,jakiwidziałanazdjęciuw

background image

internecie.

–Tojestgłównyplacmiasta,przednamiwidaćpałackrólewski–

poinformowałjąSander.

–Czytotubędziemymieszkali?–spytałanieśmiałoRuby.

–Nie.Pałacjestobecnieośrodkiemadministracyjnym.Pośmiercidziadkawybudowałemwillęna
obrzeżachmiasta.Nielubiępompy.Liczysiędlamniepoziomżyciamieszkańców,takjakdlamojego
ojca.Staramsięichszanować.

Rubypodziwiałatakienastawienie,leczprzecieżniemogłaobdarzyćpodziwemSandera.Musiała
pozostaćchłodna.

TLR

–Miastowyglądanabardzostare–bąknęła.

–Botakiejest.

Jakzwykle,gdypowracałnawyspę,miotałynimsprzeczneemocje.

Kochałtomiejsce,leczzarazemmusiałsięzmagaćzprzykrymiwspomnieniamizdzieciństwa.

–PrzybywalituFenicjanieiEgipcjanie–rzekł,żebyodpędzićzłemyśli.

–Myrównież,takjakCypr,posiadamysporezłożamiedzi,więcwczasiewojenperskichtoczyłysiętu
zaciętewalki.Ichkoniecnastąpiłpozawarciumałżeństwaprzezprzedstawicielizwaśnionychstron.Tak
zazwyczajkończyłysięnatychterenachwszelkiespory...–urwał,gdyżRubyciężkowestchnęła.

68

–Biedne,zmuszanedomałżeństwakobiety–mruknęła.

–Zapominasz,żeczasemmoglitobyćmężczyźni–odparłsucho.

–Powszechniewiadomo,żekobietymiałyzawszemniejprawwmałżeństwie.

–Prawodowolnościwyborudotyczyobupłciipowinnobyćrespektowane–oświadczył.

Rubyspojrzałananiegozniedowierzaniem.

–Jakmożesztaktwierdzić,skorozmusiłeśmnie...?

–Totynalegałaśnazawarciezwiązku.

–Boniemiałamwyboru!

–Zawszejestjakiśwybór.

background image

–Aleniedlamatki.Dlaniejdobrodziecijestnajważniejsze.

Przekonaniewjejgłosiemusiałobyćfałszywe,rzekłsobieSander.

Cynicznespojrzenie,jakiejejposłał,sprawiło,żesięzaczerwieniła.Wkońcutoonausnęłajakkamień,
niebacząc,żepowinnapilnowaćsynków.

Sanderbyłzirytowany.Rubymogłasobiemyśleć,żechciałamałżeństwa,gdyżzależałojejnadobru
synów,leczonwiedział,jakjestTLR

naprawdę.Miałanadzieję,żeskorzystazjegomajątku.Otojejwistociechodziło.

Wewnętrznygłospodpowiedziałmunieoczekiwanie,żeprzecieżbezprotestupodpisałakontrakt
przedmałżeński.Wytłumaczyłsobie,żepewniesądziła,żeudajejsięominąćzałożeniakontraktu.Lecz
dziecijąkochają,mówiłdalejgłos.Nieufałybyjej,gdybybyłazłąmatką.Onsambędącwtymwieku,
takżekochałswojąmatkę.Jednakniespędzałzniąażtyleczasu.Byładlańegzotyczną,wytęsknioną
postacią,mimożeczęstowybuchałagniewem,gdyniechcącydotknąłjejkosztownegoubrania.Anna,
gospodyniwilli,byładlaniegoirodzeństwalepsząmatkąniżtaprawdziwa.

69

Zawszeimtowarzyszyła,takjakRubyswoimsynom.Musiałprzyznać,żeniejestmożliweudawanie
przywiązaniaprzezcałądobę.Kobietakochającapieniądzeidzieci?Toniemiałosensu.Byłzłyna
siebie,żewogóletorozważa.Miałprzecieżnajejtematugruntowanąopinię.

Mocniejprzytuliłsynów.Tylkoonisiędlaniegoliczyli.

PosmutniałaRubywyglądałaprzezokno.Odnosiławrażenie,żechłopcylgnąbardziejdoojcaniżdo
niej.Limuzynawyjechałajużzmiastaiposuwałasięteraznadmorskąszosą.Okolicastałasięnieco
bardziejpłaska.

Zapóźno,żebyżałować,żeSanderznowupojawiłsięwjejżyciu.

Ponadtoówżalświadczyoegoizmie.Przecieżchciaładladziecitego,conajlepsze,awięctakże
szczęśliwegodzieciństwawpełnejrodzinie,bezproblemówfinansowych.

Sandertakżewpatrywałsięwciemnośćza

oknem.Zaludniałyjąduchyprzeszłości.Wczasachdziadkarodzinamieszkaławpałacu.Dzieciomnie
wolnosiębyłowidywaćzrodzicami,chybażeonisamitegopragnęli.Mimotodziadekznałkażdy
krokswoichwnuków,ichnajdrobniejszeprzewinienia,zaktórebylisurowokarani.

TLR

SiostraibratSanderabalisięstarszegopana,leczon,jakonajstarszy,szybkosięnauczył,żejedynym
sposobemradzeniasobieznimjestnieokazywaniestrachu.Mimotodziadeknierazboleśniezadrasnął
jegochłopięcądumę.

GdySanderskończyłuniwersytetipodjąłpracęwrodzinnejfirmie,kłótniezdziadkiemstałysię

background image

jeszczeczęstszeibardziejzawzięte.Dladziadkaliczyłasięjedyniekontynuacjaliniiroduirozwój
firmy.Jegosyniwnuczętamielibyćśrodkamidotegocelu.Dziadekodnajwcześniejszychlat
planował,zkimSander,jegobratisiostrapowinnisięzwiązać,bysięprzyczynićdojegorealizacji.
JednakSanderpostanowiłsięoprzećnamowomseniorarodu.

70

Powieluzażartychdyskusjachwykrzyczał,żewogóleniezamierzasiężenić,adziedzicemrodzinnej
fortunyjestprzecieżmłodszybrat.

Dziadekzagroził,żegowydziedziczy,aleSandersięnieugiął.

Powiedział,żechętnieznajdziepracęukonkurencji.Przezkilkatygodnipanowałspokój,przezco
Sandernabrałzłudnegoprzekonania,żedziadeksiępoddał.WprzeddzieńwylotudoManchesteru
odkrył,żepodczasjegonieobecnościstarszypanzamierzaogłosićpubliczniejegorzekomezaręczynyz
młodąwdowąpowłaścicielufirmytransportumorskiego.Sanderprzypadkiemwiedział,żerzeczona
wdowajestnałogowąpijaczkąiwielbicielkąmężczyzn,aletoniestanowiłodladziadkaprzeszkody.
Doszłodostraszliwejkłótni.Sanderzagroził,żejeślidziadekogłosirzekomezaręczyny,onzłoży
publicznedementi.

WczasiepobytuwAngliipostanowił,żepopowrociedoGrecjizerwiewszelkąwięźzdziadkiemi
założyodpodstawwłasnąfirmę.WtymbuntowniczymstanieumysłuspotkałwklubieRuby.Pamiętał,
jakwyzywającoumalowanadziewczynazerkałananiegozdrugiejstronybaru.

Kusaobcisłasukienkazgłębokimdekoltemniepozostawiałazłudzeń,żejestTLR

onajednązrzeszywielbicielekmłodychfutbolistów.

JedynympowodemwizytywtamtymklubiebyłanadziejaSandera,żespotkaczłowieka,którybędzie
mógłmupomócrozkręcićinteres.W

międzyczasieotrzymałtelefonodprzyjaciela,któryradziłmu,bysiępowstrzymałodwszelkich
ruchów.Ktośzdradziłgoprzeddziadkiem.

Wściekłośćzapłonęławjegożyłachjaklawawulkanu,grożącerupcją.WtedywłaśniedostrzegłRuby,
którapojawiłasięnadrodzejegofurii,stającsięjejofiarą,skoropozwoliłazrobićzesobąwszystko,
czegozapragnął.

Wystarczyłojednojegocyniczniepowłóczystespojrzenie.Przysunęłasiędoń.Wjejoddechuczućbyło
wódkę,askórapachniałamydłem.Pamiętał,71

żegotozastanowiło,gdyżresztadziewczynwydzielaławońtanichperfum.

Zaproponowałjejdrinka,leczodmówiła,patrzącnańtakgłodnymwzrokiem,żetenbrakszacunkudo
samejsiebieroznieciłjegogniew.Czemudziewczynytakiejakonawykorzystująswojeciałazamiast
umysłów?Oddająsięmężczyznomwnadziei,żezdobędąbogatychprotektorów.

Onsięnaprotektoranienadawał.Pamiętał,żedopiłdrinkaikazałjejiśćzasobą.

background image

Autopodskoczyłonawyboju.Chłopcynatychmiastsięobudzili.

–Dojechaliśmy?–spytałniewyraźnieHarry,przywracającSanderadorzeczywistości.

–Prawie.Zarazskręcimynapodjazd.Samochódpokonałzakręttakgwałtownie,że

Rubyomalnieuderzyłagłowąwszybę.ChłopcybylibezpieczniwramionachSandera.Kochałsynów,
alenieją.

Zabolałojąto,ajednocześniezaskoczyło.Chybaniebyłazazdrosnaowłasnedzieci?Ostatniąrzeczą,
jakiejpragnę,jestznaleźćsięwobjęciachSandera,pomyślałazgniewem,gdyprzejechaliprzez
ozdobnąbramęzkutegoTLR

żelaza.Długiżwirowypodjazdbyłwysadzanycyprysamiioświetlonyzamontowanymiwgruncie
lampami.

Kończyłsięwysypanymżwiremplacykiem,zaktórymstałanowoczesnawilla.

–Annawszystkowampokaże.OnaijejmążGeorgiou,którynastuprzywiózł,zajmująsiędomemi
ogrodem.Mająswojemieszkanienadgarażem–tłumaczyłSander,gdyauto,chrzęszczącoponamina
żwirze,zatrzymałosięprzedwejściemdowilli.

Wprogustanęławysokazgrabnakobietazciemnymi,przetykanymisiwiznąwłosamiimiłym
uśmiechemnatwarzy.

72

ChłopcychwyciliSanderazaręceipomaszerowalikuniej,coRubyzauważyłazukłuciembólu.W
zdumieniewprawiłjąciepłyuścisk,jakimobdarzyłjąSander.Zupełniesiętegoniespodziewała.Anna
znaczyładlaniegowięcejniżzwykłagospodyni.

Kobietanachyliłasię,żebyprzywitaćbliźniaków.Zwyczuciempoczekała,ażsamidoniejpodejdą,
skonstatowałazaprobatąRuby.

–TojestAnna–powiedziałSander,leciutkoichpopychając.–

Opiekowałasięmną,kiedybyłemmały,aterazzaopiekujesięwami.

Rubyodrazusięnapięła.Chłopcyniepotrzebowaliopiekinikogopozanią,ichmatką.Podeszłai
położyłaimdłonienaramionach,nacoAnnaposłałajejaprobującyuśmiech.Tojąkompletnie
rozbroiło.

Sanderprzedstawiłjąjakoswojążonę,coAnnyniezdziwiło.Wyraźniesiętegospodziewała.Co
Sanderpowiedziałodzieciachrodzinieiznajomym?

Jakwyjaśniłfakt,żenaglezjawiasięnawyspiezżonąidwojgiemkilkuletnichdzieci?Wkażdymrazie
Annabyławyraźnieucieszona.Byłowidać,żejestgotowarozpieszczaćchłopcówjakkiedyśichojca.

–Annapokażewamdomipodacośdojedzenia–rzekłSander.

background image

TLR

PowiedziałdoAnnykilkasłówpogrecku,nacoonaskinęłagłowązuśmiechem,onzaśzniknąłza
ciężkimidrzwiamizciemnegodrewna.

CzyżbyRubypoczułasięporzucona?StęsknionazapowrotemSandera,bezniegobowiemichmała
rodzinabyłaniekompletna?Onasamabyłaniekompletna?

Gdytylkoumysłpodszepnąłjejtezdradzieckiesłowa,Rubymimowolniezesztywniaławgeście
zaprzeczenia.Ichechojednakniedałosiętakłatwouciszyć.

73

ROZDZIAŁÓSMY

–Najpierwpokażęwamwaszepokoje–powiedziałaAnna–apotemproponujęnapićsięherbaty,
zanimobejrzymyresztędomu.

Byłowniejtylematczynegociepłaiłagodności,żepoczątkowarezerwaRubyszybkostopniała.

Gdyposchodachzmarmuruweszlinapiętro,chłopcyznadziejąspojrzelinadługikorytarz.

–Nie–zaczęłaRuby–żadnegobieganiawśrodku...–urwała,widzącszerokiuśmiechAnny.

–Toterazichdom–rzekłagospodyni.–Mogąbiegaćdowoli.

–Nodobrze–zgodziłasię,wdzięcznazazrozumienieAnny.Chłopcyrzucilisiębiegiemprzedsiebie.

–PrzypominająmiSandera,kiedybyłmały,tyleżeon...–Annaurwała.

Uśmiechzniknąłzjejtwarzy.

–Cotakiego?–ponagliłająRuby,gotowaodeprzećwszelkikrytycyzm.

Annajakbytowyczuła,bopoklepałająuspokajającoporamieniu.

TLR

–Tyjesteśdobrąmatką,towidać.Otwojejmiłościświadcząuśmiechytwoichsynów.MatkaSandera
byłainna.Dziecibyłydlaniejniechcianymobowiązkiem.ZwłaszczaSandernauczyłsięnieoczekiwać
odniejuczucia.

UmysłRubywytworzyłobrazsmutnegochłopca,samotnegoizranionegobrakiemmatczynejmiłości.

Ówobrazzniknąłbezśladu,gdyzobaczyła,żebędziedzieliłazSanderemsypialnięiłóżko.

Właściwiezdziwiłająwłasnaniechęć.PrzecieżSanderwcalenieukrywał,żeichmałżeństwonie
będziepozbawionewspółżyciaseksualnego.

Obojewiedzieli,żeRubygopragnie,więcczegosięobawiała?

background image

74

Uzależnieniaemocjonalnego,odpowiedziałasobiewduchu.Zawszelkącenęmusisięstaraćtego
uniknąć.

Pokójchłopcówwychodziłnadziedzinieczbasenem,zaktórymrozciągałsiębezkresbłękitnego
morza.ZsypialniSanderamożnabyłowyjśćnaobszernepatio,podczasgdywpokojumalcówze
względówbezpieczeństwabyłotylkookno.Rubypowitałatorozwiązaniezradością.

Przeszklonedrzwi,basenidwóchrozhukanychpięciolatkówstanowiłogroźnąmieszankę.

Gładzącichciemnegłówki,rozmyślałaodzieciństwieSandera.

Okoliczności,wjakichsięwychował,rzutowałynajegodorosłeżycie,niemiałacodotego
wątpliwości.GdzieSanderukrywałswójból?Jątrzącąranę,któraniemogłasięzagoić?Matka
pozbawiłagoswojejmiłości.Nicgorszegoniemogłospotkaćwrażliwegodziecka.

Rubypołożyłachłopcówdołóżekizaczekała,ażzasną.Niepokoiłyjąjejwłasnemyśli.Byłazmęczona
ichętniepołożyłabysięspać.Sercezabiłojejnierównymrytmem.Czybyłagotowadzielićłóżkoz
Sanderem?

Willabyławspanialeurządzona.Pokojedlagości,którepokazałajejTLR

AnnaiwktórychRubywolałabyzamieszkać,byłynowoczesneieleganckie,aniecochłodnyklimat
popielatychścianimeblizostałprzełamanyśródziemnomorskąkolorystykąobrazów.

ZpokojubliźniakówRubyudałasiędosypialni,którąmiaładzielićzSanderem.Zamierzała
rozpakowaćwalizki.Gdyotworzyładrzwi,niespostrzegłaichtam,gdzieprzedtemstały,zatoz
łazienkidoszedłjąszumlecącejwodyizapachlawendowegomydła.

CzytoSanderkazałwynieśćjejbagaże?CzypowiedziałAnnie,żeniechcedzielićsypialnizRuby?
Ulgamieszałasięzniepokojem.GdybySanderjąwtensposóbodrzucił,czułabysięupokorzona.

75

Niespokojnieprzestąpiłaznoginanogę.Jużchciaławyjśćnakorytarz,gdywtemdrzwiłazienkisię
otworzyłyistanąłwnichSander.Owinąłbiodraręcznikiem.Opalone,muskularneciałobyłonadal
lekkowilgotnepokąpieli.

Rubychciałaodwrócićwzrok,niepragnęławspominaćaniczućzmysłowego,pulsującegoognia,który
płomieniemrozlewałsięwjejżyłach.Daremnie.

Przestałasiebierozumieć.Przezsześćlatspokojnieobywałasiębezseksu,terazzaśjednospojrzeniena
Sanderarozpalałojejzmysły.

Toprzezniąodczuwamtaksilnepożądanie,pomyślałSander.Jejgłodnywzrok,zamgloneoczy,
namiętneustawzniecająwemniepożar.

Połączonażądzaobojgakipiałajaktornado,grożąc,żeichpochłonie.

background image

Poczułalęk.Niechciałatego.Jejodczucianapawałyjąwstydem,czułasiębezwolnaisłaba.Wpanice
rzuciłasiędodrzwi.Sanderbyłjednakszybszy,doskoczyłtamprzednią.Zderzyłasięznim.

Zjejoczutrysnęłyłzygniewu–nasiebie,naniego,nacałątęsytuację.

Zwinęładłoniewpięściiuderzyłabezradniewjegotwardytors.Sanderchwyciłjązanadgarstki.

–Niechcęsiętakczuć–wykrzyknęłazrozpaczą.

TLR

–Trudno.Chcesztego,chceszmnie–odparłinakryłjejustaswoimi.

Smakjejmiękkichwargwyzwoliłwnimnieopanowanygłódjejciała.

Drżała,wydająccichejęki,corozpaliłogowprostdoszaleństwa.Całysięwtymzatracił.

Zdarłzniejubranie,napawającsięlśniącąbladościąjejgładkiejskóry,znajomąkrągłościąpiersii
bioder,smukłościąud,międzyktórymikryłasiębramarozkoszy.Każdyjęk,każdedrżeniepomnażało
jegoprzyjemność,był

jakwirtuozgrającynaskomplikowanyminstrumencie.Jejcorazsłabszeprotestytylkomocniejgo
podniecały,zachęcającdotymbardziejwyrafinowanychpieszczot.

76

Wkońcupoddałamusięcałkowicie,zespolonaznimwjednakowymrytmie,niezdolnamyślećo
niczympozaspełnieniem.Zanimwykrzyknął

gardłowozgłębitrzewi,uświadomiłsobie,żenietylkochwytająwpułapkęprzywiązaniadosiebie,
lecztakżesyciswąnienasyconążądzę.

TLR

77

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

Siedzącwcieniuobrośniętejwinorośląpergoli,Rubypatrzyłanasynówpluskającychsięwbaseniepod
czujnymokiemSandera.Odprzybycianawyspęminęłosześćtygodniibliźniacypokochaliswoje
noweżycie.Sanderawprostuwielbiali.Byłdobrymojcem,poświęcałimdużoczasu,okazywał

miłość.Zerknęławstronędomu.WkrótceAnnaprzyniesielunch.Przeszedłjądreszcz,jakbylodowata
kroplawodyspłynęłajejwzdłużkręgosłupa.

Tegorankazmusiłasięwreszciedospojrzeniaprawdziewoczy.

Prawdopodobniebyławciąży!Odczuwałaporannemdłości,popołudniamibywałaznużona,piersi
miaładziwnienabrzmiałe.Dotegodoszedł

background image

opóźniającysięokres.

Czytomożliwe,żezaszławciążę?PrzecieżSanderwyraźniejąuprzedził,żeniechcemiećwięcej
dzieci.Kazałjejbraćpigułkę.Robiłatoskrupulatnie,terazjednakmiałatesameobjawy,coprzy
poprzedniejciąży.

Sanderbędziewściekły,cóżjednakmogłapocząć?Byłajegożonąimiałamiećznimdziecko,którego,
jakwiedziała,niebędziechciał.

TLR

Przypływmdłościsprawił,żeoblałasiępotem.Annachybacośpodejrzewała.Zachowywałasięwprost
cudownie.GdyRubybyłazmęczona,bezsłowaprzejmowałajejobowiązkiiuśmiechemkwitowała
tłumaczenie,żewinnajejzłemusamopoczuciujestzmianaklimatu.

Sanderlubiłpracowaćwdomu,odkądjednaksprowadziłtuRubyisynów,stałosiętojegostałym
zwyczajem.

Siedziałterazwgabinecieistarałsięskupićnaekraniekomputera,coprzychodziłomuztrudem.
Rozmyślałorozmowie,jakąodbyłdziśranozAnną.Powiedziałamu,żejestszczęściarzem,boRuby
jestdobrąmatkąiżoną.

78

Annaznałasięnaludziach.Nigdynieprzepadałazajegomatkąibroniładzieciprzedporywczym
dziadkiem,którylubiłjekarać.Todziękiniejpoznał,czymjestmatczynamiłość.Szczera,lojalnaAnna
zaakceptowałaRuby,comiałoswojąwagę.

Sanderzmarszczyłbrwi.Musiałniechętnieprzyznać,żeRubybyłakochającąmatką,dlaktórejsynowie
bylicałymżyciem.Byłagotowapoświęcićdlanichwszystko.

Musiałprzyznaćjeszczejedno–odchwiliichpierwszegospotkaniatakobietapowracaławjego
myślach,byłajakcierńwbitywciało,októrymniedawałosięzapomnieć.Posiadłjąiwykorzystał,by
złagodzićwspomnieniepiekielnejawantury,jakąurządziłmudziadek.Miałdotegoprawo,bowkońcu
toonagopoderwała.

Wierciłsięniespokojniewfoteluprzedkomputerem.Wciążjeszczenieodpowiedziałnapilnemejle.
Przypomniałsobietęostatniąkłótnięzdziadkiem.Starszypantaksięrozzłościł,żeSanderośmieliłmu
sięsprzeciwić,ażhuknąłpięściąwblatbiurka.Zapóźno,byteraztegożałować.

Mimotodalejwspominał,jakobrzaskudniawmanchesterskimhoteluzaczął

TLR

dzwonićjegotelefon.Zwiniętaobokniegowkłębek,uśpionaRubyzaprotestowała,gdysięodniej
odsunął,alesięnieobudziła.

Dzwoniłaprzerażona,zaszokowanaAnna.Dziadekzemdlałwswoimgabinecieiznajdowałsięw
drodzedoszpitala.

background image

Sanderzerwałsięzłóżka,obudziłRubyipowiedziałjej,żebysięwyniosłazjegopokojuihotelu.Tona
niejskrupiłysięjegowyrzutysumieniaibezsilnazłość.

Patrzyłananiego,nicniepojmując;zpewnościąliczyłanawięcejniżkilkagodzinłóżkowychigraszek.
Wjejoczachzabłysłyłzy.Usiłowałasiędoniegoprzytulić.Poirytowany,żedziewczynanieprzestrzega
ustalonych79

zasad,odsunąłją,sięgnąłdoportfelaiwyjąłkilkaszeleszczącychbanknotówpięćdziesięciofuntowych.
Zaczęłaodgrywaćdramatycznąscenę,kręcącgłowąipatrzącnańztakąminą,jakbyudusiłkociaka,a
nieofiarowałjejgodziwąopłatęzajejusługi.

Warknął,żemasięubraćiwyjść,poczymodprowadziłjądotaksówki,dopilnował,żebyodjechała,i
dopierowtedyzabrałsięzaorganizowaniejaknajszybszegopowrotudokraju.

Dziadekzmarłnaataksercatużpoprzyjeździedoszpitala.

WjegogabinecieSanderznalazłoświadczeniedlaprasy,żewnukzamierzawkrótceogłosićswoje
zaręczyny.Poczuciewinynatychmiastsięulotniło,jednakgniewpozostał.MimotoSanderodczuwał
żal,żedziadeknieżyje.

Popogrzebieodnowiłprzyrzeczenie,żenigdysięnieożeni.

Jakżelosmusiałsięwtedyzniegonaśmiewać,wiedząc,żenasieniezostałozasianeiwzrasta.

Otrząsnąłsięiznówspojrzałnakomputer.Napróżno,drzwidoskrytkizewspomnieniemtamtej
pamiętnejnocyzRubyzostałyszerokootwarte.

TLR

Umeblowanyciężkimiciemnymisprzętamipokójhotelowybyłmrocznyicichy,grubezasłony
odcinałyulicznyhałas,potęgujączarazemdźwiękurywanegooddechuRuby.Wblaskupojedynczej
lampySanderwidziałzarysjejpełnychpiersi.Gdypochwyciłajegospojrzenie,uniosłaręce,jakby
chcącjezasłonić.Pamiętał,żetodziałaniewzburzyłogojeszczemocniej,boprzecieżpróbowała
udawać,żeniejestosobą,którąoczywiściebyła.Gniewnaniąpołączyłsięzgniewemnadziadka,
którynadalwnimkipiał.Wspólniesyciłyterazjegomrocznążądzę.

Podszedłdoniejiszarpnąłzaręce.Drżałalekko.Czyzawahałsięwtedynamoment,usiłującopanować
wściekłość,czytylkomusięzdawało?

80

Tworzyłsobieobrazczłowiekapozbawionegonadsobąkontroli,niezdolnegodoopanowaniaemocji.
Gdybyprezentowałtoinnymężczyzna,napełniłobygotoodrazą.NatomiastRubyprzysunęłasiędoń
bliżej,jakzapamiętał,onzaśzsunąłzniejtopwrazzestanikiem.Działałinstynktownie,awidokjej
nagich,doskonalekrągłychpiersiwznieciłwnimtakpotężnążądzę,żemusiałjąbezzwłocznie
zaspokoić.

Obojezłapaliurywanyoddech,jakbydzielilitesamemyśliipragnienia.

background image

Powietrzewokółnichzdawałosięwibrować.Rubywydałacichy,gardłowyjęk,onzaś,jakbyuznałto
zasygnałdlaswychzmysłów,objąłjąbezsłowaipocałował.Nierozchyliłaust,oczywiściecelowo,
tylkopoto,żebysięznimdrażnić,aleszybkozmusiłjądokapitulacji.Muskałjejwargiprędkimi,
delikatnymipocałunkami,ażwreszciewczepiłamudłoniewewłosyijęcząc,błagałaowięcej.

Sanderprzymknąłoczynawspomnieniemęskiegotriumfu,jakiwówczaspoczuł.Atakżeżądzytak
silnej,żemusiałamiećsweźródłowgniewienadziadka,boprzecieżniemogławynikaćztego
szczególnegowrażenia,jakiewywierałanajegozmysłyRuby.NasamąmyślotympoprawiłsięTLR

gniewniewfotelu.Żadnakobietaniebędziemiałanadnimtejwładzy,jużonsięotopostara.

Pochwiliznówzatopiłsięwewspomnieniach.

Gdysięcałowali,czułnasobiedotykjejnagichpiersi.Wsunąłjednądłońmiędzyichciała,chcąc
poczućwniejciężartejmiękkiejkuli.Nasamowspomnieniepoczułmrowieniewpodbrzuszu.Potem
ssałjejnabrzmiałesutki,jakbypiłkrystalicznieczystąwodę,ipogryzałjeleciutkozębami.

Rubyjęknęłagłośnoizadrżaławjegoramionach.Szybkozdjąłzniejspódnicęiwsunąłdłoniepod
zaskakującozwyczajnebiałefigi,ugniatającjej81

jędrnepośladki.Drżączpożądania,zaniósłjąnałóżko.Podrodzecałował,zdejmującjednocześnie
swojeubranie.

Rubyotoczyłagoramionamiiukryłatwarzwzagłębieniuobojczyka,udajączawstydzeniejego
nagością.Niedotknęłateżjegoczłonka.Sanderniebyłjednakzainteresowanygierkami.Dlaniego
Rubybyłapoprostuśrodkiemdocelu.Ponadtoniemusiałagowcaledotykać,byłjużdostatecznie
podniecony.Stałosiętakporazpierwszywjegoerotycznymżyciu.Nigdydotądtakszybkoniedoznał
erekcji.

Niechciałterazrozważać,czypowodembyłasytuacja,czywłaśnietakobieta.Niezamierzałzagłębiać
sięwprzeszłość.Przyciągnąłbliżejlśniącylaptopiotworzyłpocztę.Niewidzącymwzrokiem
wpatrywałsięwmejle.

Pojawiłysięnoweobrazyzprzeszłości.Znówznalazłsięwciemnawymhotelowympokojuw
Manchesterze.Przymknąłoczyioddałsięwspomnieniom.

WprzyciemnionymświetlezgrabneciałoRubymiałoalabastrowyodcień.Sanderpłynnymruchem
ściągnąłzniejbiałefigi,odkrywająckępkęjasnychwłosów.Mimowolispojrzałnajejczuprynęize
zdumieniemodkrył,TLR

żejestnaturalnąblondynką.Niepasowałotodojaskrawegomakijażuiobcisłegostroju,wjakim
wystąpiła.

Zerknęłananiegoiszybkoodwróciłaspojrzenie.

–Jesttakiduży–bąknęła,omiótłszywzrokiemjegopotężnąerekcję.

Czysądziła,żejesttakgłupiipróżny,żedasięnabraćnatakprostąsztuczkę?Jeślitak,topostanowił
daćjejdozrozumienia,żesięwcalenienabrał.Szorstkimruchemrozłożyłjejuda.

background image

–Zpewnościąniewiększyniżuinnych–odparł.

82

Odpowiedziałamucośniewyraźnie,aleniesłuchał,zajętybadaniemnajwrażliwszegomiejscawjej
ciele.Czubkiempalcadelikatniejąpieścił,ażjęczączrozkoszy,zaczęłasięwićpodjegodotykiem.

Powiedziałsobie,żedziewczynanieźleudajepodniecenie,mimotowyraźniegotopodkręciło.Gdy
zwaliłsięnaniąciężko,wpatrzyłasięwniegorozszerzonymioczami,wktórychukazałysięłzy,
zapewnefałszywe.Wszedł

wniąbrutalnie,czując,jakmięśniepochwysięzaciskają,jakbygochciałyprzytrzymać.Tenopór
zachęciłgotylkododalszychwysiłków.Dźgałcorazszybciejimocniej,ijużpochwilidoszedł,cogo
nawettrochęzaskoczyło.

Ztrudemzmusiłsiędopowrotumyślamidoteraźniejszości.Czuł

niesmakdosiebie.Kilkachwil–niepohamowanejmęskiejzmysłowościokazałosięmiećdalekosiężne
konsekwencje.Niepodobałomusię,żejegosynowiezostalipoczęciwtakichokolicznościach.Teraz
tegożałował.Byłimwinienlepszypoczątekichżycia.

Cogowłaściwiedręczyło?Żal,żesynowiezostalispłodzenitakbeztrosko,beznamysłuiwgniewie?A
możecoświęcej?Żal,żeniedałsobiewięcejczasu...?Naco?Nalepszepoznanieichmatkiczy
zastanowieniesięTLR

nadkonsekwencjąswojegodziałania?Czywgłębisercaczułsięwinnyzasposób,wjakipotraktował
Ruby?Wkońcumiaławtedyzaledwiesiedemnaścielat.

Sanderusprawiedliwiałsię,żeniemógłtegowiedzieć.Przyjął,żejestkilkalatstarsza.Agdybywtedy
wiedział...?

Wstałizacząłprzemierzaćgabinet,poczymwrósłwziemięnawspomnienie,jakRubynatychmiastpo
stosunkuudałasiędołazienki.Onsamodwróciłsięnabok,ignorującjejnieobecność,choćzazwyczaj
taksięniezachowywał.Mimożestarałsięnienasłuchiwać,doszedłgoszumwodywprysznicu.Po
chwiliwróciła,lekkowilgotna,idrżąc,położyłasięobokniego.

83

Niepotrzebowałjejwięcej.Spełniłaswojezadanie,onzaśwolałsypiaćsamotnie.Ajednakodwrócił
siędoniejiwziąłjąwramiona,czując,jaklekkozesztywniała,azarazpotemsięrozluźniła.

Zasnęłazgłowąnajegopiersi,mamroczącprzezsenzakażdymrazem,gdypróbowałsięodniej
odsunąć.Wtensposóbspędzilinoc,ciasnowsiebiewtuleni.Wciągutychkilkulatpowielekroćbudził
sięnocązgłębokiegosnu,przekonany,żeonależytużprzynim.Potemzaś,samotny,czułsiętak,jakby
mubrakowałocząstkijegosamego.

Odjakdawnawalczyłztymwyznaniem,negującjegoistnienie,udającsamprzedsobą,żewcaletak
niebyło?Niecierpliwiepodszedłdooknaiwdychałhaustamibalsamicznepowietrze.

background image

Skądsięwzięłyterozmyślania?CzysprawiłatouwagaAnny,żeuważaRubyzadobrąmatkęiżonę?

Zadzwoniłajegokomórka.Zmarszczyłbrwi,gdyujrzałnawyświetlaczuimięswojejsiostryEleny.

–Sander,jużprawietydzieńtemuwróciliśmyzeStanów.KiedyzamierzaszprzywieźćRubydoAten,
żebymmogłająwreszciepoznać?

TLR

Elenabyłagadatliwa,więczanimzdołałzakończyćrozmowę,upłynęłoconajmniejpiętnaścieminut.
Sanderobiecał,żewnajbliższymczasiezłożywrazzRubywizytęwAtenach.

84

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Rubyuważała,żepowinnajaknajszybciejustalić,czyjestwciąży,ajeślitak,topoinformowaćotym
fakcieSandera.Niebyłosensudłużejzwlekać.Nieczułasięwinna.Ostateczniebrałapigułkę.

Faktemjest,żeniedawnoźlesięczuła,niespokojnaipodenerwowanasytuacjązSanderem,ato
zmniejszaskutecznośćdziałaniapigułki.Sanderpowinientochybarozumieć.Cobędzie,jeślijednak
oskarżyjąocelowedziałanie?Tylkojakimiałabymiećpowód?Byłprzecieżinteligentnym
człowiekiem,świetnieprosperującymbiznesmenem.Musiałrozumieć,żeniemiałalogicznego
powodu,żebyakuratterazzajśćwciążę.Jednakjegomatkaoszukiwałagonakażdymkroku.Ruby
instynktownieczuła,żetenfaktmożemiećznaczenie.

Obiecałasobie,żeporozmawiaznimwieczorem,gdychłopcypołożąsięjużdołóżek.

Uspokoiłasięnieco,gdywtemujrzałazdążającegowjejstronęSandera.

Jejsercezamarłozestrachu.Czyjużsięczegośdomyślił?Jeślitak,tomożeiTLR

lepiej,będąmoglispokojnieporozmawiać.Sanderjednakoznajmiłjejtylko,żejutroranowyjadądo
Ateniodwiedząjegosiostrę,którachcepoznaćRuby.

Wgłębiduchapoczułarozczarowanie.Wolała,żebykwestiaciążyprzestałajużbyćtajemnicą.

Skorosięniedomyślił,tochybalepiejpoczekać,ażwrócązAten?Rubywiedziała,żeSanderbędziena
niązły,alemiałanadzieję,żebędziekochał

nowedzieckotaksamomocnojaksynów.

–MamwAtenachmieszkanie,przenocujemytam.ChłopcyzostanąpodopiekąAnny.

85

–Mamyichtuzostawić?Odkądsięurodzili,niespędzilianijednejnocybezemnie–zaprotestowała
Ruby.

background image

Sanderwiedział,żetoprawda.ReakcjaRubybyłanatychmiastowa.

Próbowałsobiewyobrazić,żejegomatkaodmawiawyprawydodużegomiasta,pełnegolokalii
sklepów,żebyzostaćzdziećmi,iniemógł.Matkaniecierpiałaustronnejwyspyiwyrywałasięzniej
najczęściej,jakmogła.OnsamwwiekusiedmiulatzostałwysłanydoszkołyzinternatemwAnglii.

–Elenabędziechciałaspędzićczasztobą,ajamamważnesprawydozałatwienia.Chłopcybędą
znacznieszczęśliwsinawyspiepodopiekąAnnyniżwAtenach.

Rubyprzygryzławargę,nadalnieprzekonana.

–Zapewniamcię,żeufamAnnie.Gdybytakniebyło,zpewnościąniechciałbymichtuzostawić.

Rubynatychmiastsięrozjaśniła.

–Wiem!Uważam,żemogęcizaufaćwtejkwestii,bowiem,jakbardzoichkochasz.

Fakt,żeprzyznawałamuprawodoocenysytuacji,jeślichodziłooTLR

bliźniaków,sprawiłSanderowiniezwykłąprzyjemność.Czułsiętak,jakbypromieńsłońcaprzedarłsię
przezciemnąchmurę.Rubyufała,żeonpodejmiewłaściwądecyzję.Poczułszalonąchęćporwaniajej
wramionaiprzytulenia.

Zrobiłkrokkuniej,poczymjednakzrezygnował.Wolałutrzymaćdystans.

Rubywestchnęła,nieświadomareakcjiSanderanaswojesłowa.

Wiedziała,żeniepotrzebniesięmartwi.ChłopcybędązAnnąbezpieczni.

Podświadomiepragnęłaichobecności,obawiającsiękontaktuzsiostrąSandera.Gdybybyli
normalnymmałżeństwem,przyznałabymusiędotego,podobniejakjużdawnopowiedziałabymuo
swoichpodejrzeniachociąży.A86

wieśćotym,żespodziewasiędziecka,byłabypowodemdowielkiejradościdlanichobojga.

–PolubiszElenę,choćjestszaleniegadatliwainiesłuchainnych,cojejzawszewypominałam–
oznajmiłaAnna,pakującrzeczyRubynapobytwAtenach.Samazaproponowałatępomoc,zapewne
wyczuwającjejniepewnośćizdenerwowanie.–Jestdumnazbraci,zwłaszczazSandera,icieszysięz
jegomałżeństwa.Będziezachwycona,gdyzobaczy,jakbardzogokochasz.

Rubyupuściłapantofleiszybkosięponieschyliła,zadowolona,żemożeukryćtwarz.Skądten
pomysł,żeonakochaSandera?Przecieżwcaletakniebyło.

Amoże?

Oczywiście,żenie.Niedałjejzresztążadnegopowodu.

Aodkiedytomiłośćpotrzebujeuzasadnienia?Drgnieniesercawmanchesterskimklubiewystarczyło,
byjądoSanderaprzyciągnąć.Wtedyjednakbyłanaiwnąnastolatką.

background image

ZpewnościąAnnasiępomyliła.Spojrzałajejwoczyiprzekonałasię,żeTLR

ciemnowłosakobietawcaletaknieuważa.

CzyżbyzaczęłakochaćSandera,nieuświadamiającsobietego?Czypragnieniejegobliskościwynikało
właśniezuczucia?Gdysześćlattemuprzekonałasię,żejestwciąży,uznała,żedopoczęciadoszłoze
względunaintensywnośćłączącegojązkochankiemuczucia.Ponieważbyłanaiwna,samotnai
przestraszona,pragnęławierzyć,żebliźniacyzostalipoczęcizmiłości.

Nowedzieckotakżezasługiwałonatakąakceptację.

–PolubiszElenę–powtórzyłaAnna–aonapolubiciebie.

87

Rubymiałatesłowawpamięci,gdysamolotwylądowałnalotniskuwAtenach,onizaśznaleźlisięw
haliprzylotów.Naspotkaniewybiegłaimniezwyklemodnieubranaciemnowłosakobietaw
wymyślnychokularachprzeciwsłonecznych.

–Sander,jużmyślałam,żesięspóźnię!Strasznekorki,ajakismog!Nicdziwnego,żezabytkiniszczeją.
Andreastwierdzi,żejestprawiepewien,żepodpiszecietenkontraktnaTajwanie.Zapraszamwasdziś
nakolację.Nicszczególnieformalnego...

–Elena,pędziszjakwagonbezhamulców.Zatrzymajsięipozwól,żeprzedstawięcięRuby.–Wgłosie
Sanderapobrzmiewałżartobliwyton.ElenaroześmiałasięgłośnoichwyciłaRubywobjęcia.

–Annazdążyłamipowiedzieć,żeSanderjestszczęściarzem.Niemogęsięjużdoczekać,kiedypoznam
bliźniaków.Czyżniebyłamsprytna,kiedyichwypatrzyłamnalotnisku?Gdybynieja,pewnienigdy
byściesięniezeszli.

Wyszlizhaliprzylotówwjaskrawyblasksłońca.

–Japoprowadzę,Elena.Pamiętam,cosiędzieje,gdykierujeszirozmawiaszjednocześnie.

TLR

–Och,ty!–Elenapacnęłagożartobliwiewramięipodałamukluczyki.

–Toniebyłamojawina–wyjaśniła,zwracającsiędoRuby.–Totamtenźlezaparkował.

Rubypomyślała,żeistotniepolubiElenę.JechalizatłoczonymiulicamiAten,asiostrajejmężanie
przestawałamówić.ZjejsłówRubyzdążyłasięzorientować,żeSanderniewyjawiłrodzinie,żejego
dziecizostałyspłodzonepodczasprzypadkowejprzygody.Byłamuzato.wdzięczna.Chciałchronićjąi
chłopców.Ciepło,jakieczuławsercu,niebyłochybaszczęściem,prawda?

Wieczórbyłciepły,lekkiwietrzykmuskałrozpalonątwarzRuby,gdywrazzSanderemwysiadłaz
taksówki,kierującsiędojegomieszkaniaw88

nowoczesnymapartamentowcu.ZjedlikolacjęwdomuAndreasaiEleny,rankiemnatomiastmieli

background image

wracaćnawyspę.Tęskniłajużzachłopcami.Jeślisięnieoszukiwała,wnastawieniuSanderadoniej
nastąpiładostrzegalnazmiana.

Stałsięcieplejszyimilszy.

SanderspojrzałnaRuby.Miałanasobiejasno–brzoskwiniowąjedwabnąsuknięwewzórz
bladoszarychwachlarzy.Obcisłagóranaramiączkach,niecoluźniejskrojonydół,którypodkreślał
kształtjejbioder.Wczasiepobytunawyspieładniesięopaliła.Obserwującjądziśprzykolacji,gdy
śmiałasię,rozmawiałaiżartowała,byłdumny,żematakążonę.Coś–niechciałtegojeszczenazywać
–zaczęłosięzmieniać.Onsamzaczynałsięzmieniać.Czydlatego,żeRubybyładobrąmatką?Żemu
ufała?Pokazaładzisiajinteligencjęipoczuciehumoru,które,jakjużwiedział,różniłyjącałkowicieod
jegomatkiikobiet,jakiezdążyłwcześniejpoznać.

Sanderniebyłgotowydoodpowiedzinatepytania.Natomiastchętnieznalazłbysięwłóżkuzeswoją
żoną.

Chciałbysięzniąkochaćwłaśniedlatego,żeniąbyła.Wreszciebył

gotówtoprzyznać.

TLR

Gdyweszlidobudynku,ująłRubyzarękę.Żadneznichsięnieodezwało,alejejsercewykonało
gwałtownyskokitłukłosięożebraniczymspłoszonyptakwklatce.Nadziejarosławniejjak
nadmuchiwanybalon,choćnadalusiłowałająkontrolować.

Wwindziemodliłasięwduchu,żebywszystkosięułożyło...dlanichwszystkich.Miałatunamyśli
takżenoweżycie,którenosiławłonie.

ZamierzałapowiedziećSanderowi,leczdopieropowykonaniutestuciążowego,któryudałojejsię
niepostrzeżeniekupićwmieście.Poczekadopowrotunawyspę,przekonasię,apotempowiemuo
wszystkim.Dopiero89

wtedy,alejeszczenieteraz.Dziśjestbardzoszczególnywieczór.ChciałasiękochaćzSanderem,
wiedząc,żedarzygowielkimuczuciem.

Gdyweszlidoniedużegosalonu,Sanderzdjąłlnianąmarynarkęiprzewiesiłjąprzezoparciefotela.
Napiąłprzytymmięśniepleców,atenzwyczajnyruchsprawił,żeRubyzadrżała.Miaławrażenie,że
brakujejejtlenu,więcodetchnęłapełnąpiersią.Podcienkimmateriałemsukienkiwidaćbyłosterczące
sutki.Sanderodwróciłsiędoniejinatychmiasttozauważył.

Jegowłasneciałoodrazuzareagowałonatęprowokację.

Rubyczuła,żeniepowinnatakstać,prężącsięprzednim.Niechciała,żebySanderpomyślał,żego
prowokuje.Niechciałasprawiaćwrażeniakobiety,któraniemożesięobejśćbezseksu.Wolała,żebyto
onwyznał,żeniemożesięjejoprzeć,uwielbiająbowiemikochaponadżycie.Odwróciłasiędodrzwi,
żebyniemógłdostrzecwyrazujejtwarzy.Kuswemuzdziwieniuusłyszałajegospokojnygłos:

–Śliczniewyglądałaśdzisiajwtejsukni.

background image

Rubywrosławziemięipatrzyłananiegowmilczeniu.

Podszedłdoniejidelikatniezsunąłramiączkasukienki.

TLR

–Leczjeszczepiękniejbędzieszwyglądałabezniej.

Pozorniezwykłesłowa,atakwieleznaczyły.Caładrżąca,Rubyledwieważyłasięoddychać,gdy
Sanderrozpiąłsuwakisukniaopadłanapodłogę.

Wziąłjąwramionaidelikatniepocałował.Oddałamupocałunekzniezwykłymżarem,tulącsiędo
niegoiczując,jakrozwiewająsięwszelkiejejlękiiwątpliwości.

Gładziłjejnagąskórę,anajlżejszydotyksprawiał,żeprzechodziłjąrozkosznydreszcz.Marzyła,bytak
jejpragnął,bezcieniagniewuzaprawionegogoryczą.Wjegoczułychramionachbyłaterazgotowa
wyznaćmumiłość,niebojącsię,żezostaniewydrwiona.Kłamstwaizaprzeczenia,90

którestosowała,bychronićsiebie,zostałyzapomniane.Jęczałazrozkoszy,gdycałowałjąznamiętną
czułością.Lgnęładoniegocałymciałem.

TakwłaśniesięczułaowejpamiętnejnocywManchesterze,każdąkomórkąciałachłonącniebiańską
przyjemność.Wzmysłowymuniesieniuledwiezauważyłautratędziewictwa.

Należaładoniego,Sanderzaśrozkoszowałsiętąwiedzą.Płonął,ogarniętypierwotnym,odurzającym
pożądaniem,azarazempragnąłjaknajdłużejprzeciągnąćchwilęspełnienia.Nachyliłsię,chwyciłjąw
ramionaizaniósłdomrocznejsypialni.Nieodrywaliodsiebiezamglonychspojrzeń.

–Nigdycięniezapomniałem,czywiesz?Wspomnienieotobienazawszewryłomisiępamięć.Twoje
drżeniepodmoimdotykiem,upojnyzapachtwojejskóry,twójurywanyoddech,gdypieściłemcięw
takiwłaśniesposób.

Rubypróbowałaoddychaćnormalnie,alenapróżno.Sanderpowiódł

opuszkiempalcawzdłużliniijejszyiikręgosłupa.

–Tak,właśnietak...

Rubyjęknęłacichopodwpływemnieznośniesłodkiegobólu.SanderTLR

dręczyłjąnieubłaganie,niemogłajużtegodłużejznieść,onjednakniezwracałnaniąuwagi,
pokrywającdrobnymipocałunkamizagłębieniewokolicyobojczyka.Potemprzysunąłtwarzdojej
ramionizacząłcałowaćwrażliwewnętrzanadgarstkówiłokci.Musiałprzyznać,żenieznałdotądtak
wielkiejrozkoszy.Pocałowałjąwusta,delikatniewodzącponichkoniuszkiemjęzyka,aona,drżącna
całymciele,wygięłasiępodnim.

Pragnęłaczućjegodłonienaswojejskórze,chciała,byjąpieściły,głaskały,łagodziłychoćtrochęjej
nieuśmierzonąpotrzebęspełnienia.

background image

Chciała,byjącałował,wysysałzjejpiersidręczącyból,zamieniającgow91

płynnyrozkosznyżar.Onzaśodsuwałsięodniej,porzucałją,gdytakrozpaczliwiegopotrzebowała.
Usiadłanałóżku,usiłującprotestować.

Nieodrywającodniejroznamiętnionegospojrzenia,ująłjejdłońipołożyłsobienapodbrzuszu.Jej
reakcjapobudziłagododziałania.

Niecierpliwiezacząłrozpinaćguzikikoszuli.Rubyuklękłainiemopoprosiła,byzostawiłjejtozadanie.
Nachyliłasięicałowałakażdyfragmentciała,któryodsłaniała,wciągającwnozdrzazapachjego
feromonów.Koniuszkiemjęzykawodziławzdłużliniiobojczyka,międzytwardymimuskułamiklatki
piersiowej,napawającsięjegoniekontrolowanymdrżeniem.Sanderzdjął

spodnieiledwienadsobąpanując,chwyciłjąwobjęcia.Przywarlidosiebiejakrozbitkowiemiotani
falamioceanu.

RubyotoczyłaSanderaramionami,zżaremoddającmupocałunek.

Sanderpomyślał,żewłaśniezatymtęskniłojegoserce.Dawanieibranie,intymnośćbezbarier,właśnie
ztąkobietą.Rubyjestwszystkim,czegopragnę,przyznałsięwduchu,anawetczymświęcej.
Kontynuował

odkrywanieodnowajejjedwabiściemiękkiegociała.

Uważałsięzautalentowanegokochanka,jednaknigdydotądnieTLR

przejawiałtakichreakcji.Niebyłnatoprzygotowany.Pragnąłpieścićkażdącząstkęjejciała,wryćsię
wnajgłębszewarstwyjejjestestwa,takbyżadeninnymężczyznaniemógłbyćdlaniegorywalem.
Pożądałtylkojej,chłonącjejurywanyoddech,zduszonejękiiwestchnienia.

JeśliRubysądziła,żeprzeżyłajużzSanderemszczytyrozkoszy,toterazmogłasięprzekonać,jak
bardzosięmyliła.Niebyłomiędzynimiżadnychbarier,apoprzedniedoznaniajawiłysięledwie
cieniemobecnychprzeżyć.

Czułasiętak,jakbyjejciałoprzeszywałimpulselektryczny,jejtętnocorazbardziejprzyspieszało.
PieszczotySanderadoprowadzałyjądosłodkiegoszaleństwa,onzaśpostanowiłdaćjejwszystko,co
mógł.Spleceniciasnoze92

sobą,poruszalisięwspólnympierwotnymrytmem,dążąckuspełnieniu.

Gardłowyjęk,zduszonykrzyk,ciałazastygłewspazmatycznymruchu.

Podługiejchwili,ciężkodysząc,oderwalisięwreszcieodsiebie.

Rubypomyślała,żetegowieczoruprzydarzyłosięimobojgucośbardzoszczególnegoicennego.Jej
serceprzepełniłosiębezbrzeżnymuczuciem.

TLR

background image

93

ROZDZIAŁJEDENASTY

Bliźniacypowitaliichpowrótnawyspęjakocośoczywistego,colepiejniżsłowaudowodniło,żeAnna
znakomiciesięnimiopiekowała,onizaśniemielipowodu,byjakośszczególnietęsknićzarodzicami.
Przebierającsięwswoimpokoju,Rubyczułamieszaninęulgiismutku.Skarciłasięzatemyśli.

Czyżbywolałazastaćsynkówwełzachrozpaczyzpowodurozłąki?

Sanderposzedłdogabinetu,żebysprawdzićmejle,onazaśmiałajeszczecośdozałatwienia.

Zleżącejnałóżkutorebkiwyjęłatestciążowy.Ręcelekkojejdrżały,gdyrozrywałaopakowanie.
Mrugającpowiekami,szybkoprzeczytałainstrukcję.Sześćlattemupodczastejsamejczynności
okropniesiębaławyniku.

Terazbyłazwyczajnieciekawa.

Wielesięzmieniło,odkąduświadomiłasobie,żemożebyćwciąży.GdyAnnawspomniałaojejmiłości
doSandera,początkowochciałazaprzeczyć.

Szybkosięjednakzorientowała,żeniesposóbnegowaćoczywistychfaktów.

Tojasne,żekochaSandera.Dziwnebyłojedynieto,żesamasobietegonieTLR

uświadomiła,leczdopieroAnnajejotympowiedziała.Teraznasamąmyśloukochanymodczuwała
bolesnątęsknotę.

MożenienarodzonejeszczedzieckozbudujepomiędzyniąaSanderemtrwałymost,oiletylkoRuby
przełknieswądumęiwyznamuotwarcieswojeuczucia.Wyjawiłamu,jakbardzopotrzebujejego
ciała;czyażtaktrudnobędziegobłagać,byprzyjąłjejmiłośćizaakceptowałnowegopotomka?

Kochałswoichsynów;bezwątpieniabędzieteżmógłpokochaćnowedziecko,nawetjeślibyodrzucił
jejmiłość.Musiaławtowierzyć.Ztąmyśląruszyładołazienki.

94

Dziesięćminutpóźniejnadalstaławłaziencezespojrzeniemutkwionymwteścieciążowym.
Oczywiściewiedziałajużwcześniej,jakibędzierezultat,mimotopotrzebowałapotwierdzenia.Wbrew
wyraźnemużyczeniuSanderapoczęła

jego

dziecko.

A

przecież

background image

regularnie

zażywała

pigułki

antykoncepcyjne,gdyżtakiwarunekpostawiłjejprzedmałżeństwem.Byćmożetodziecko,poczęte
mimojawnychprzeszkód,byłoimprzeznaczone?

Byłodarem,którymielizesobądzielić?Położyładłońnawciążjeszczepłaskimbrzuchuiodetchnęła
głęboko.PowieSanderowiteraz,imszybciej,tymlepiej.

Niespodziewanyokrzykdziecięcegogniewu,którydoszedłjązpatia,sprawił,żeupuściłatestna
marmurowąpółkęprzyumywalceibiegiemruszyłanapomoc.Takjaksięspodziewała,bliźniacy
sprzeczalisięojakąśzabawkę.Freddieszarpałjąwswojąstronę,aHarryżałośnieprotestował.

ZaalarmowanapodobniejakRubyAnnanadbiegłatużzanią.Obieszybkoopanowałysytuację.

–Będzieszmiałapełneręceroboty,jeśliznowunosiszwłoniebliźnięta

–powiedziałaAnnazespokojem.

TLR

Rubypotrząsnęłagłową.Niebyłaspecjalniezaskoczonatym,żeAnnasiędomyśliła.Domowe
pierniczki,którezaczęłysięodniedawnapojawiaćwrazzjejporannąfiliżankąsłabejherbaty,były
wskazówką,żeAnnapodzielałajejpodejrzenia.

Sanderodsunąłfoteldotyłu.Ledwiegodzinętemuwrócilidodomu,ajużodczuwałprzemożną
potrzebęodszukaniaRuby.Brakowałomujejtowarzystwa,itonietylkowłóżku.Czułsiędziwnie
bezbronny,aprzecieżodkądsięgałpamięcią,unikałtegouczucia.Mimotowyszedłzgabinetui
długimikrokamiruszyłkorytarzem.

95

Rubypewniejestprzeddomemzbliźniakami.Jakoojciecmiałprawoprzebraćsięidonichdołączyć.
WtensposóbniezdradzisięztęsknotązaRuby.Niktpozanimniemusitegowiedzieć.

Byłniestetyuwarunkowany,przezcałeżyciebowiemlękałsięzdradyuczuciowej.Kilkakrótkich
tygodniniebyłowstanietegozmienić.Bliskiemuosoby,jakAnnaczyElena,mogłypodziwiaćRubyi
uważaćjązadobrążonę,aleSanderwiedział,żepotrzebujewięcejdowodów,żemożejejzaufać.

ZauważyłotwartątorebkęRubynałóżku,leczdopierogdywziął

pryszniciprzebrałsięwswobodnystrój,spostrzegłporzuconytestciążowynaumywalce.

GdyRubywróciładosypialni,odrazuzauważyłamarynarkęSanderanałóżku.Sercezaczęłojejwalić
jakmłotempodwpływemlękuzmieszanegozpoczuciemwiny.Podeszładołazienkiigwałtownie
przystanęłanawidokSanderaztestemciążowymwdłoni.

background image

Miałminę,jakbynierozumiał,wcosięwpatruje.Oszołomienieszybkozastąpiłpłonącygniew.

–Jesteśwciąży–rzuciłoskarżycielskimtonem.

TLR

SerceRubyścisnęłosięboleśnie.

–Tak–przyznała.–Podejrzewałamto,alewolałamsięupewnić,zanimcięzawiadomię.Dobrzewiem,
jakipostawiłeśwarunekprzedzawarciemzwiązkuzemną,boniechciałeśmiećwięcejdzieci.
Dotrzymałamgo–

powiedziałazgodniezprawdą.Kiedynieodpowiedział,wpatrującsięwniąbezsłowa,spanikowana
odwołałasiędojegouczuć:–Proszę,niepatrztaknamnie.Kochasznaszychsynów,aprzecieżto
dziecko,twojedziecko,równieżzasługujenamiłość.

–Mojedziecko?Samapowiedziałaś,żebrałaśpigułkę,więcdzieckoniemożebyćmoje.Obojedobrze
otymwiemy.Czyuważaszmniezagłupca?

96

Sądzisz,żeudacisięwmówićwemnie,żejakiśbękart,owoctwojegozwiązkuzktórymśzlicznych
facetów,zjakimisięzadawałaś,jestmoimpotomkiem?Wtakimrazietotyjesteśgłupia.Aleprzecież
takniejest,prawda,Ruby?Jesteśpodstępną,kłamliwą,niemoralnąichciwąkobietą.

Jegosłowazabrzmiałyjaksalwakarabinumaszynowego,niszczącawszystko,coznajdziesięnajej
drodze.NarazieRubybyławzbytwielkimszoku,bycokolwiekodczuć,leczpodświadomiewiedziała,
żezostałaśmiertelniezraniona.

–Wiedziałaśoczywiście,żejesteśwciąży,kiedynalegałaśnamałżeństwo–dodałwzgardliwie.

Twierdziłwprawdzie,żeniejestgłupcem,aledałjejsiępodejśćjakdziecko.Byłbliskizaufaniatej
podstępnejkobiecie.Oczywiścieniemyliłsięcodoniej.Zasługiwałjednaknakaręzato,jaksięteraz
czuł,opuściłbowiememocjonalnągardę,świadomieignorującwszelkieostrzeżenia.DumaSandera
cierpiała,rażonagorzkimimyślami.

–Sądziłem,żewychodziszzamniezpowodówfinansowych,terazjednakwidzę,żeniedoceniłem
głębintwojegozepsuciaibrakumoralności.

TLR

Rubyniemogłajużtegodłużejznosić.

–Wyszłamzaciebiezewzględunadobronaszychsynów–powiedziałatwardo.–Adziecko,które
noszęwłonie,jesttwoje.Owszem,zażywałampigułkę,alejakmożepamiętasz,podczaspobytuw
Londynienieczułamsiędobrze.Przypuszczam,żetojestwłaśnieprzyczyna.Wpewnychsytuacjach
mdłościikłopotyzżołądkiemmogąosłabićdziałaniepigułki.

–Bardzowygodnewytłumaczenie–zadrwiłSander.–Czynaprawdęsądzisz,żeciuwierzę,skoro

background image

zdążyłemcięjużnieźlepoznać?Niewyszłaśzamniedladobrasynów,Ruby,tylkodlapieniędzy!

97

–Nieprawda–zaprzeczyłażarliwie.Jakmógłmiećoniejażtakzłezdanie?Poczułaprzypływgniewu.
Byładoprawdygłupia,żegopokochałaiuwierzyła,żedziękitemuuczuciuzdołasięprzebićprzezjego
pancerz.

–Dobrzecięznam–powtórzył,awówczasRubystraciłanadsobąpanowanie.

–Wcalemnienieznasz,Sander.Maszzwykłeuprzedzenia.Gdydzieckosięurodzi,zrobięmutest
DNA,alejużterazmogęciprzysiąc,żebędzietwoje.Wtedyjednakbędziejużzapóźno,byśmógłje
poznaćipokochać,Sander.Niejestbowiemmożliwe,żebympozwoliłaswoimdzieciomwychowywać
sięzojcem,którymyśliimówitakjakty.Widzę,żekochaszsynów,alekiedydorosną,twoje
nastawieniedomnie,ichmatki,nazawszeokaleczyichstosunekdopłciprzeciwnej.Niechcę,żeby
wyroślinatakichludzijakty,niezdolnychdorozpoznaniamiłości,docenieniaczyjegośuczucia.Czy
wiesz,cojestmoimnajwiększymgrzechem?Czegonajbardziejżałuję?Tego,żeciępokochałam.
Kochającciębowiem,niejestemdobrąmatkądlamoichdzieci.Oskarżaszmniewiecznieoto,jaksię
zachowałam,gdysiępoznaliśmy.Prawdajesttaka,żebyłamwtedysiedemnastoletniąTLR

dziewicą.Takbyło,niepatrznamnietakimwzrokiem.Naiwnąigłupiutkądziewczyną,którastraciła
obojerodzicówitakbardzocierpiała,pragnącmiłości,żezdołałaprzekonaćsiebiesamą,żemężczyzna,
któregoujrzałaprzybarze,będziejejzbawcą,bohaterem,kimśszczególnym,ktoobdarzyjąciepłemi
poczuciemutraconegobezpieczeństwa.Natympolegałamojazbrodnia,Sander.Zrobiłamzciebie
swojegoidola,kogoś,kimpoprostuniejesteśiniemożeszbyć.Acimężczyźni,którymsięrzekomo
oddawałam,nigdynieistnieli.Anijeden.Czynaprawdęsądzisz,żeumiałabymzaufaćinnemupotym,
jaktyokrutniemniepotraktowałeś?Możeizasłużyłamnatakąkaręzaswojągłupotę.Przypuszczam,
żechciałeśmidaćnauczkę.W

98

takimrazieodniosłeśsukces.–Znużonymruchempotarładłoniączołoimówiładalej:–
Zaproponowałamcimałżeństwowyłączniezjednegopowodu.Miałamnadzieję,żewycofaszsięw
popłochu.Gdyzobaczyłam,żenaprawdęzależycinabliźniakach,uznałam,żebędziedlanichdobrze,
gdywyrosnąwpełnej,kochającejrodzinie.Samasięwtakiejwychowałamitegowłaśniepragnęłam
dlamoichdzieci.Twojeoskarżeniazmieniająwszystko.

Niechcę,byśzatruwałumysłychłopcówswoimifobiami.Dzieckowmoimłoniejestznimi
spokrewnione,choćwątpię,żebytestDNAzdołałcięotymprzekonać.Poprostuniechceszwto
wierzyć,bojestcitonienarękę.

Współczujęci.Jakomatka,muszęchronićwszystkiemojedzieci.Chłopcysąbardzointeligentni.
Szybkosięzorientują,żenieakceptujeszichsiostryalbobrata,ibyćmożezechcąnaśladowaćtwoje
zachowanie.Niemogęnatopozwolić.

Początkowozamierzałzaprzeczyć,żewemocjonalnymwybuchuRubymożebyćchociażziarno
prawdy.Wgłębiduchajednakmusiałprzyznać,żebyćmożemaonachoćpoczęścirację.Czyjednak
mógłwziąćjejstronęprzeciwkosobie?Czułsiękompletnieskołowany.DwieprzeciwstawnesiłyTLR

background image

toczyływnimzażartąwalkę.

Rubyprzyznaławduchu,żereakcjaSanderabyłaznaczniegorsza,niżsięspodziewała.Obawiałasię
jegogniewu,nieprzyszłojejjednakdogłowy,żeSanderzanegujeswojeojcostwo.Powinnagozato
znienawidzić.

Naprawdęchciałaby,abysiętakstało.Nienawiśćbyłabyoczyszczająca,dałabyjejchoćodrobinę
satysfakcji.

Oczywiściebędziemusiałaopuścićwyspę.Niepojedzienigdziebezbliźniaków,topewne.Będą
okropnietęsknićzaSanderem,niemogłajednakryzykować,żeprzejmąjegonastawieniedokobiet.Nie
chciała,byichzaraził

swoimrozgoryczeniem.

99

Odwróciłasię,byukryćnapływającejejdooczułzy.

–Niemasensutoczyćdłużejtejdyskusji–powiedziałaześciśniętymgardłem.–Dobrzewiem,że
woliszmyślećomniejaknajgorzej.

NieczekającnaodpowiedźSandera,Rubywyszłanapatio,pragnącoddalićsięodniego,nimcałkiem
ogarniejąrozpacz.Łzypiekłyjąpodpowiekami.

Sanderobserwowałjązsypialni,nadalwalczączmyślami.Rubydotarławłaśniedoszczytuschodów,
któreprowadziłydoniżejpołożonejczęściogrodu.Mrugającgwałtownie,bypowstrzymaćcisnącesię
dooczułzy,postąpiłakrokdoprzodu,nietrafiającwstopień,iciężkozwaliłasięwdół.

Sanderzobaczył,jakRubypotykasięispada,obijającsięotwardymarmur.Pobiegłzanią,
przeskakującpodwastopnie,idopadłskulonegociała.Byłajeszczeprzytomna.Wypowiedziała
zdławionymgłosemtylkodwasłowa:–Mojedziecko...

TLR

100

ROZDZIAŁDWUNASTY

–Dochodzidosiebie.Ruby,słyszysznas?

Stopniowoodzyskałaostrośćwidzenia.Rozmazanelinieułożyłysięwsylwetkidwóchpielęgniareki
lekarzawbiałychkitlach.Wszyscytrojeuśmiechalisiędoniejuspokajająco.Szpital.Znalazłasięw
szpitalu?

Natychmiastzaczęładrżećzestrachu.

–Wszystkowporządku,Ruby.Tobyłprzykryupadek,alejużwszystkodobrze.Utrzymywaliśmycię
przezkilkadniwśpiączcefarmakologicznej,żebyorganizmmógłdojśćdosiebie,izrobiliśmykilka

background image

badań.Możeszodczuwaćlekkiemdłościizawrotygłowy.Postarajsięrozluźnić.

Rubyprzesunęłarękąpookrywającymjąbiałymprześcieradle.

Uświadomiłasobie,żejestpodłączonadokroplówki.

–Cozmoimdzieckiem?–wyszeptałazniepokojem.

Pielęgniarkipopatrzyłynalekarza.

Straciładziecko.Upadekzeschodów–właśniegosobieprzypomniała–

skończyłsięśmierciądziecka.Przeszyłjąstraszliwyból,niedoukojenia.

TLR

Zawiodłanienarodzonemaleństwo.Nieobroniłagoaniprzedupadkiem,aniprzedodrzuceniemze
stronyojca.Byłazbytogłuszonażalem,żebysięrozpłakać.

Pielęgniarkapoklepałająpogrzbieciedłoni.Lekarzuśmiechnąłsiędoniejzsympatią.

–Zdzieckiemwszystkowporządku,Ruby.

Patrzyłananichzniedowierzaniem.

–Chceciemniezwyczajniepocieszyć,prawda?Straciłamtodziecko,tak?

Lekarzporozumiałsięwzrokiemzpielęgniarką.

101

–Sądzę,żeRubypowinnasamazobaczyć.SiostrazabierzecięnaUSG

–zwróciłsiędodziewczyny–iwtedynaoczniesięprzekonasz,żedzieckunicsięniestało.Alejeślinie
przestanieszsiędenerwować,ztobąmożebyćznaczniegorzej.

PogodzinieRubybyłajużzpowrotemwswoimszpitalnympokoju.

Dzieckojestbezpieczne,powtarzałatosobiewupojeniu.

–Tyidzieckomieliściewielkieszczęście–wyjaśniłajejpielęgniarka.–

Maszpaskudnąranęgłowy,alekarzezeszpitalanawyspieTheopolisobawialisię,żezrobiłsiękrwiak.
Oznaczałobyto,żetrzebabydokonaćaborcji.Twójmążsięnatoniezgodził.Zorganizował
przewiezienieciędoszpitalawAtenach,azAmerykisprowadziłspecjalistę,którysiętobązajął.

Powiedział,żenigdyniewybaczyłabyśmu,gdybypozwoliłnaprzerwanietejciąży.Onsamtakżeby
sobieniewybaczył.

Sandertakpowiedział?Rubyniewiedziała,cootymmyśleć.

background image

–Przypuszczam,żeniedługosiętupojawi–mówiładalejpielęgniarka.

–Najpierwnalegał,żechcetuztobązostać,aleprofesorSmythsonkazałmuiśćdodomuiodpocząć,
dopókinieodzyskaszprzytomności.

TLR

WtejsamejchwilidrzwisięotworzyłyistanąłwnichSander.

Pielęgniarkausunęłasiędyskretniezpokoju,zostawiającichsamych.

–Chłopcy...–zaczęłazniepokojemRuby.

–Dowiedzielisię,żespadłaśzeschodówipojechałaśdoszpitala.

Oczywiścietęskniązatobą,aleAnnawspanialesięnimizajmuje.

–Pielęgniarkapowiedziałami,żedziękitobiemojedzieckonadalżyje–

wyszeptała.

–Naszedziecko–poprawiłjądelikatnieSander.

102

Rubyniewiedziała,conatoodpowiedzieć.Niewiedziałateż,comaotymmyśleć,więcpoddałasię
przypływowiemocji.Pojejpoliczkachpotoczyłysięgorącełzy.

–Ruby,niepłacz–poprosiłSander,podchodzącbliżejiujmującjązarękę.Niepotrzebnajuż
kroplówkazostaławcześniejodłączona.–Kiedyzobaczyłem,jakspadaszzeschodów,wszystko
przestałobyćważnepozajednym:żeciękochamnadżycie.WiedziałemtojużtamtejnocywAtenach,
leczpowiedziałemsobie,żepozbyciesięwątpliwościcodociebiepowinnobyćpowolnymprocesem.
Dopierogroźba,żemogęcięstracić,ukazałamiprawdę.Celowoniechciałemjejwidzieć,mamiłem
samsiebie.Chciałemipotrzebowałemwiary,żejesteśzłymczłowiekiem,aprzezto,zpowodulęku
przeduczuciem,omalniestraciłemciebieidziecka.

–Przecieżtobyłwypadek–sprzeciwiłasięsłabo.

–Którywynikłzfaktu,żeniechciałemciwierzyć.Czyzdołaszmiwybaczyć?

–Kochamcię,Sander.Dobrzeotymwiesz.Pragnęjedynie,żebyśwybaczyłsamsobie.–Rubyzajrzała
mugłębokowoczy.–NietylkozTLR

mojegopowodu.–Czyodważysiępowiedziećto,cozamierzała?Jeżelinieskorzystaznadarzającejsię
okazji,będzietegomocnożałowała.–Wiem,żematkacięzraniła.

–Matkanigdynasniekochała.Byliśmydlaniejtylkociężarem.Ja,siostraibratbyliśmyceną,jaką
zapłaciłazadostępdomajątkuojcaiżycie,najakimjejzależało.Byłapustą,zakochanąwluksusie
kobietą.Widywaliśmyjątylkowtedy,gdyprzyjeżdżałaprosićojcaowięcejpieniędzy.Wjej

background image

kamiennymsercuniebyłodlanasmiejsca.

Rubyprzyglądałamusięzbólemwoczach.TakbardzowspółczułaSanderowi.

103

–To,żecięodrzuciła,niebyłotwojąwiną–pocieszyłago.

Konwulsyjnieściskałjejrękę.

–Podejrzewam,żewskutekmojejwypaczonejrelacjizmatkązawszebyłemnieufnywobeckobiet.
Kiedyujrzałemcięwtedywnocnymklubie,widziałemcięprzezpryzmatmoichzłychdoświadczeń.
Niechciałemspojrzećgłębiej.Przyznaję,żejakaścząstkamniewidziała,żejesteśniewinnaiwrażliwa,
aleniechciałemtegozaakceptować.Wykorzystałemcię,bywyrazićgniewnamojegodziadka.To
niewybaczalnezachowanie.

–Nie.–Rubypotrząsnęłagłową.–Możnatobyłoprzewidziećwtamtychokolicznościach.Gdybym
miałalicznedoświadczeniazmężczyz-nami,pewniezdołałabymsiędomyślić,żekierujetobącoś
więcejniżpożądanie.Obojepopełniliśmybłędy,Sander,aletonieznaczy,żeniemożemysobie
wybaczyćiprzejśćnadtymdoporządkudziennego.Gdyspotkaliśmysięponownie,obojemieliśmy
trudnąsytuację.Tyzewzględunamatkę,jazaśczułamwstyd,żeoddałamswojedziewictwo
mężczyźnie,któryztakąłatwościąwyrzuciłmniepotemzłóżkaizeswojegożycia,kiedyjużdostałto,
naczymmuzależało.

TLR

–Niemówtak...–wyjęczałSander.–Takmiprzykrozpowodumojejreakcjinawieśćodziecku.Gdy
upadłaś,zanimstraciłaśprzytomność,wyszeptałaś:„Mojedziecko",awówczaswiedziałem,żetoja
jestemojcem,żepoprostuniemożebyćinaczej.Czymożemyzacząćwszystkoodpoczątku?Czy
nadalmożeszmniekochaćpotym,jakciępotraktowałem?

WodpowiedziRubyuniosłasięztrudemnapoduszkachizłożyłanajegoustachlekkipocałunek.

–Niepotrafięciebieniekochać,Sander–wyszeptała.

Minąłmiesiąc,odkądRubypowróciłanawyspęzeszpitala.Byłajużcałkowiciezdrowa,akolejne
słonecznednipotęgowałyjejszczęście.

104

Przynajmniejtakjejsięwydawało.Sanderudowodniłjuż,żepotrafibyćwspaniałymojcemdla
bliźniaków,aterazudowadniał,żezamierzabyćcudownym,kochającymmężemiojcemtrzeciego
maleństwa.

Leżącobokniegowłóżku,Rubyczuła,jakjejsercewzbieraradościąimiłością.Uśmiechającsięw
ciemności,obdarzyłaSanderagorącympocałunkiem.

–Wiesz,cobędzie,jeżelinieprzestaniesz–ostrzegłjążartobliwie.

background image

–Myślałam–odrzekłaześmiechemRuby–żetojaniepotrafięcisięoprzeć,anienaodwrót.–
Przysunęłasiędoniegobliżej,kuszącociepłaimiękka.

–Czyżbymsprawiałwrażenieniedostępnego?–spytałkpiąco.

Jegoręcegładziłyjejaksamitnąskórę,austaspoczęłymiękkonajejwargach.Rubywtuliłasięwniego,
jakzawszestęsknionapieszczot.

–Kochamcię...

Całowalisiężarliwie,namiętnie,głęboko.

Wciemnościsłychaćbyłoichprzyspieszoneoddechyiszelestświeżejpościeli.Ichspragnioneciała
ocierałysięosiebielubieżnie.PodniecenieRubyTLR

jakzwyklerozpaliłożądzęSandera.Okazywałamumiłośćwsposóbtaknaturalnyiotwarty,szepcząc
czulesłowatęsknoty,zachętyiobietnicy,jakbyrecytowałaerotycznąlitanięemocji.Jużwiedział,że
właśnietogodoniejprzyciągnęło.

Jejsylwetkawyraźniesięzmieniła,brzuchznaczniesięzaokrąglił.

Pocałowałgoterazzbezmiernączułością.

Patrzącnajegociemnowłosągłowę,Rubydelikatniegładziłajegokark.

Wiedziałajuż,ileonasamainienarodzonedzieckodlaniegoznaczą.

Leżąctużprzyniej,Sanderpieściłjejpełnepiersi,drażniącnabrzmiałesutki.Tylerazymiałokazjęsię
przekonać,żeRubywprostuwielbiatę105

pieszczotę.Rubyprzymknęłaoczyipoddałasięjegodłoniom,unoszącsięnafalisłodkiegopożądania,
którepulsowałowniejnieznośnierozkosznymbólem.Sanderdoskonaleopanowałsztukę
doprowadzaniajejniemaldoszaleństwazapomocąswoichwyrafinowanychpieszczot.

NierównyoddechświadczyłorosnącympodnieceniuRuby.Sanderwiedział,żedelikatnegłaskanie
czubkamipalcówźródłajejrozkoszydoprowadzijądobłyskawicznegospełnienia.Potemrozpaliw
niejnowążądzę,którązaspokoi,wchodzącwniąirazemzniąosiągającszczyt.Byłytodobrzeznane,
azarazemwciążupragnioneczynności.Poczuł,żejegoopanowaniesłabnie.

Przesunąłdłonieniżej.Podałamuswojeciałoztakąszczodrobliwością,żeserceścisnęłomusięw
piersisłodkimbólem.Wpatrywałsięwjejpociemniałeoczy,pieszczącjątak,jaklubiłanajbardziej.
Wiłasiępodnim,toprzysuwającsiędoń,tooddalając,jednakciągleznimpołączona.Przywarłdoniej,
ledwiesiękontrolując,alewiedział,żemusiwyczekać,ażdelikatnydreszczwstrząśniejejciałem,i
jeszczeraz,ijeszcze.

–Sander...–jęknęła.TLR

Jejbłagalnytonzawszewywierałnanimpiorunującewrażenie.Sanderniemógłjużdłużejczekać.
Wszedłwniązdecydowanieiporuszałsięwpierwotnymrytmie,złączonyzRubyniczymjednociało.

background image

Wtuleniwsiebiedoszlijednocześnienaszczytspełnienia,krzyczącwekstazie.

–Kochamcię...

–Kochamcię...

–Jesteśmoimżyciem,moimświatem,światłemwciemności,moimbezcennymrubinem–szeptał
gorączkowo.

106

BezpiecznawramionachSandera,Rubyprzymknęłapowieki,wiedząc,żegdysięobudzirano,każdego
ranaichwspólnegożycia,będziewtulonawczułeikochająceramionaswojegomęża.

TLR

107

EPILOG

–Och,Ruby,jestprześliczna.Uśmiechającsięzdumą,Rubypatrzyłanasiostry,którepodziwiałyjej
miesięcznącóreczkę.

Sandersprawiłjejcudownąniespodziankęwiadomością,żezaprosiłnawyspęjejsiostrywrazz
mężami.Rubyuznała,żeniemógłjejpodarowaćpiękniejszegoprezentu,nielicząc,rzeczjasna,swojej
miłościiichnowonarodzonegodziecka.

–JesttakapodobnadoSandera–oznajmiłaLizzie,najstarszazsióstr.

Rubyniezamierzałazniąpolemizować.

Zresztąbyłatoprawda.MaleńkaHebebyłabardzopodobnadoojcaibracibliźniaków,achociaż
Sandertwierdziłzuporem,żewolałby,żebybyłapodobnadomatki,Rubyuznała,żewcalejejnie
przeszkadza,żemałamaczarnewłoskiiciemneoczkajaktatuś.

–Mamwrażenie,żecórciaowiniesobiebraciszkówitatusiawokół

małegopaluszka–włączyłasiędorozmowyCharlotte,poczymdodałazżalem:–Strasznie
chciałabymjąprzytulić,aletoto...–poklepałasiępowydatnymbrzuchu,znamionującymsiódmy
miesiącciąży–najwyraźniejniechceminatopozwolić.Kopnąłmniezcałejsiły,kiedyspróbowałam.

–Ach,więctojednakchłopiec.

RubyiLizziepowiedziałytounisono,śmiejącsięwgłos,gdyichśredniasiostrapróbowała
protestować,poczymzerknęłanaswegomężaRaphaela,któryrozmawiałzożywieniemzSanderem.
OboknichstałmążLizzie,Ilios,pewnietrzymającwobjęciachichdwumiesięcznegosynkaPerry'ego.
Trzejmężczyźnizaśmiewalisięzczegoś,coprzedchwiląpowiedziałSander.

108

background image

–Nocóż,potym,cowidziałamnaekraniemonitora,przypuszczam,żetochłopiec–przyznała
niechętnieCharlotte.—Oczywiściemogęsięmylić,aleprawdęmówiąc,Raphaelowijestwszystko
jedno,czytobędziechłopiec,czydziewczynka,chociażosobiście...–westchnęłacichoidodała:–
Wiem,żetogłupie,aleniemogęsiępowstrzymać,żebyniewyobrażaćsobiemałegochłopcaorysach
Raphaela.

–Towcaleniejestgłupie–Rubyrzuciłasiębronićsiostrę.–Tocałkowicienaturalne.Bardzomisię
podoba,żebliźniacyiHebewyglądajądokładniejakSander.

–Jateżtakczuję–zgodziłasięzniąLizzie.

–Perryjesttakipodobnydoojca...Takwłaśniedziałamiłość.

Wszystkietrzyodwróciłysię,żebypopatrzećnamężów.

–Jakietocudowne,żenaszedziecibędąwpodobnymwieku...

Bliźniacymająsiebie,aleHebeprzydasięrodzeństwo–powiedziałaRuby.

–Sanderjesttakidumnyzchłopców–rzekłaLizzie.–Idumnyzciebie,Ruby,zasposób,wjakisama
ichwychowałaś.

–Przecieżniebyłamsama–sprzeciwiłasięRuby.–TylenamTLR

pomogłyście,dałyścienamwsparcieimiłość.Bezwasnigdybymsobienieporadziła.

–Niepozwoliłybyśmycisamejsobieradzić–odrzekłaLizzie.–

Prawda,Charlotte?

–Ależoczywiście–zgodziłasięzsiostrąCharlotte,ściskającRubyzarękę.

Przezchwilębyłytylkowetrzy,zupełniejakwdzieciństwie.Połączyłajezwłaszczaprzeżytatragedia,
dziękiktórejumocniłosięichwzajemneuczucieizaufanie.Charlotteprzerwałapełnewzruszenia
milczenie,mówiąc:

–Myślę,żeczuwanadnamijakiśszczególnyanioł.

109

Znowuspojrzałynamężów,poczymzwróciłysiędosiebie.

–Miałyśmyszczęście,żemogłyśmyspotkaćizakochaćsięwtakniezwykłychmężczyznach–
powiedziałaRuby.

–Aconajlepsze,toonimyślą,żemieliszczęście,gdyżspotkalinaswojejdrodzewłaśnienas–dodała
Lizzie.–Żadnaznasnieumiałasobiewyobrazić,jaksięsprawypotoczą,kiedymartwiłamsiętak
bardzowyjazdemdoThessalonik.

background image

Spojrzenie,jakimobrzuciłaIliosa,mówiłowyraźnie,jakbardzogokocha.Pozostałesiostryrównież
popatrzyłyzmiłościąnaswoichmężów.

–Powinnyśmyterazprzedyskutowaćpewnąsprawę–oznajmiłaLizzie.

–Dotyczytopośredniofaktu,żejesteśmytakieszczęśliwe.–RubyiCharlottespojrzałynaniąz
uwagą.–Dom.Iliosuparłsięispłaciłzaniegokredyt,bowtedyjeszczemyślałam,żebędzieciego
potrzebowały.Własnośćzostałaprzeniesionanawasobie.Skorożadnaznasgoterazniepotrzebuje,
sugeruję,żebyśmyoddałygonaceledobroczynne.Rozpytałamsięwokolicyiokazałosię,żew
Cheshirejestpewnafundacja,któraopiekujesięsamotnymimatkami.Jeśliprzekażemydomtej
fundacji,tekobietybędąmogływnimTLR

zamieszkaćalbozostaniesprzedany,afunduszebędąwykorzystanewinnysposób.Cootymmyślicie?

–Uważam,żetowspaniałypomysł.

–Jatakże.

–Wtakimraziepostanowione.

–Jestpewienmałyproblem–ostrzegłaRuby.

–PonieważIliosspłaciłkredyt,przypuszczam,żeRaphaeliSanderbędąchcieliofiarowaćtakiesame
dotacje.

Znowuspojrzałynamężów,którzyposłaliimciepłeuśmiechy.

110

Trzechsilnychmężczyzn,natylemęskich,żeumieliprzyznać,żezostalipokonaniprzezmiłość,atakże
otwarcieokazywaćuczucieukochanymżonom.

–Mamynaprawdęniesamowiteszczęście–oświadczyłaRubywimieniuswoichsióstriswoim.

Sander,któryodłączyłsięodIliosaiRaphaela,izmierzałprostowichstronę,usłyszałjejsłowai
podniósłszyrękę,oznajmił:

–Nie,tomytrzejjesteśmyszczęściarzami.Otrzymaliśmybłogosławieństwobogów,żebypozyskać
miłośćprawdziwychtrzechgracji.

TLR

111

background image

DocumentOutline

��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Penny Jordan Światowe Życie 31 Arabski książę
Penny Jordan Druga szansa
Penny Jordan Te vagy az első JKSZ 2011 45 (a)
Dzieci milionerów
Penny Jordan Odnaleziona milosc
Penny Jordan Ucieczka do szczescia GR2(116)
Harlequin Penny Jordan A time to dream
062 Penny Jordan Szczęśliwe lato
Anna Kłodzińska Dzieci milionerów
Penny Jordan Na dobre i na złe ebook
Ożeń się ze mną Penny Jordan
Harlequin Penny Jordan Passionate relationships
BEDDING HIS VIRGIN MISTRESS PENNY JORDAN
Penny Jordan Powrot do zycia doc
Cienie przeszłości Penny Jordan ebook
Penny Jordan Serce w rozterce
Penny Jordan Darker Side of Desire

więcej podobnych podstron