Szukam nauczyciela i
mistrza...
Nasze autorytety
Św. Maksymilian Maria Kolbe
Dzieciństwo i młodość
Rajmunda
• Urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli.
Był drugim z kolei dzieckiem Kolbów. Rodzice
trudnili się tkactwem chałupniczym, ale z powodu
ciężkich warunków materialnych byli zmuszeni
przenieść się do Łodzi.
W 1897 r. przeprowadzili się do Pabianic. Tam
ojciec Juliusz pracował w fabryce, matka Marianna
prowadziła sklep, potem była położną.
• W 1906 r. w kościele św. Mateusza w Pabianicach
Rajmundowi ukazała się Najświętsza Maryja
Panna, trzymająca w ręce białą i czerwoną koronę.
Zapytała go, którą chce, dając do zrozumienia, że
czerwona oznacza męczeństwo, a biała czystość.
Dzieciństwo i młodość
Rajmunda
• W 1907 roku Rajmund wraz ze swoim starszym bratem
Franciszkiem postanowił wstąpić do franciszkanów.
Przedarli się przez granicę do Lwowa, gdzie wstąpili do
małego seminarium franciszkanów konwentualnych. W
trzy lata potem podążył za nimi brat najmłodszy, Józef.
• W 1910 Rajmund rozpoczął nowicjat w zakonie
franciszkanów, przyjmując imię Maksymilian. Śluby
wieczyste złożył 1 grudnia 1914 r., przyjmując imię Maria.
W 1912 r. został wysłany na studia do Międzynarodowego
Kolegium Serafickiego w Rzymie. Uzyskał doktorat z
filozofii na uniwersytecie „Gregorianum” w 1915 r., a z
teologii w 1919 r.
• 28 kwietnia 1918 r. przyjął święcenia kapłańskie.
• W 1919 r. wrócił do Polski i podjął wykłady w seminarium
ojców franciszkanów w Krakowie.
Działalność wydawnicza
• Maksymilian postanowił dołożyć wszystkich sił, by Polska
była królestwem Niepokalanej. Werbował ochotników do
Rycerstwa Niepokalanej.
• W styczniu 1922 roku zaczął wydawać w Krakowie „Rycerza
Niepokalanej”. Przełożeni jednak - w obawie, że o. Kolbe
zadłuży klasztor - wysłali go do Grodna, gdzie Święty założył
zaraz drukarnię. W 1927 roku „Rycerz Niepokalanej”
wychodził już w nakładzie 70 tys. egzemplarzy, a liczba
członków Milicji Niepokalanej wzrosła do 126 tys.
• Prawdziwy wszakże rozmach nastąpił dopiero wtedy, gdy o.
Kolbe przeniósł swoje dzieło do Teresina, 42 km od
Warszawy. W roku 1927 założył tu Niepokalanów. Kiedy
wybuchła wojna światowa w 1939 roku, w Niepokalanowie
pracowało 13 ojców, 18 kleryków nowicjuszów, 527 braci
profesów, 82 kandydatów na braci, a 122 chłopców uczyło
się w małym seminarium.
Działalność wydawnicza
• Nakład „Rycerza Niepokalanej” doszedł do 750 tys. egzemplarzy,
„Rycerzyka Niepokalanej” dla dzieci - 221 tys. egzemplarzy,
„Małego Dziennika” - 137 tys. egzemplarzy, a jego wydania
niedzielnego - 225 tys. egzemplarzy. Od roku 1938 Niepokalanów
posiadał własną radiostację.
• W 1930
roku
o. Kolbe opuszcza Niepokalanów i w towarzystwie 4
współbraci, za zezwoleniem przełożonego generalnego, udaje się do
Japonii, do miasta Nagasaki, gdzie zakłada drugi Niepokalanów.
W 1931 roku otworzył tam nowicjat, a w 1936 roku małe
seminarium.
W tym roku „Rycerz Niepokalanej” w języku japońskim miał już
nakład
65 tys. egzemplarzy. "Szaleniec Boży" zamierzał otworzyć podobne
do Niepokalanowa polskiego i japońskiego ośrodki w całym świecie.
Pobyt i śmierć w
Oświęcimiu
17 lutego 1941 roku gestapo zabrało o. Kolbego do Warszawy
na osławiony Pawiak. 25 maja 1941 roku wywieziono go do
obozu
koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Otrzymał numer 16 670. Pod koniec lipca 1941 roku uciekł jeden z
więźniów z bloku o. Kolbego. Wściekły komendant nakazał zwołać na
plac cały blok i co dziesiątego wytypowanego przez siebie więźnia
skazał na śmierć głodową w specjalnie przygotowanym bunkrze.
Wśród przeznaczonych na śmierć znalazł się Franciszek
Gajowniczek. Nieszczęśliwy westchnął, że musi opuścić żonę i dzieci.
Wtedy stała się rzecz, która zdumiała katów. Z szeregu wyszedł o.
Kolbe i prosił, by jego skazano na śmierć zamiast Gajowniczka, który
stał obok niego. Na pytanie: kim jest, odparł, że jest kapłanem
katolickim. Jest samotny, a Gajowniczek ma żonę i dzieci.
Bunkier śmierci, który dotąd był miejscem przekleństw i rozpaczy,
pod przewodnictwem o. Maksymiliana stał się przybytkiem Bożej
chwały.
Modlono się i śpiewano nabożne pieśni. Przyzwyczajony do głodu o.
Kolbe przeżył dwa tygodnie bez kruszyny chleba i kropli wody.
Wreszcie oprawcy dobili go zastrzykiem fenolu. Stało się to 14
sierpnia 1941 r., w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
O. Kolbe miał zaledwie 47 lat.
Więzień nr 16670 - św. Maksymilian
Kolbe
.
Ojciec Maksymilian
dzieli się chlebem w obozie
Litografia wg M. Kościelniaka
Ojciec Maksymilian
wśród więżniów
J. Molga
Co nam zostało po
Maksymilianie?
Dnia 17 października 1971 roku papież Paweł VI dokonał
osobiście uroczystej beatyfikacji Męczennika w obecności
dziesiątków tysięcy wiernych z całego świata i ponad 3000
pielgrzymów polskich.
Dnia 10 października 1982 roku Ojciec święty Jan Paweł II
dokonał jego kanonizacji. Kult św. Maksymiliana stawał się coraz
powszechniejszy w Polsce. Diecezja koszalińsko-kołobrzeska
ogłosiła go swoim patronem. W Zduńskiej Woli, dzięki
inicjatywie miejscowego proboszcza, powstał Ośrodek Pamięci
św. Maksymiliana. Zachował się tu szczęśliwie dom rodzinny
Świętego przy ulicy jego imienia.
Św. Maksymilian Maria Kolbe pozostanie w dziejach Kościoła
w Polsce jako jedna z najpiękniejszych jego postaci. Człowiek,
który zaufał Niepokalanej, nie zawiódł się, bo zawieść się nie
mógł.
Do roku 1982 ku czci Świętego wystawiono w Polsce 61
kościołów
i kaplic, a za granicą - 35.
Św. Maksymilian w obozie
- obraz autorstwa Mariana Kołodzieja
Wywiad z księdzem z parafii pod
wezwaniem Św. Maksymiliana
Kolbego
-
Skąd pomysł aby patronem parafii został św. Maksymilian Kolbe?
-
Gdy powstawała parafia, odbywała się beatyfikacja ojca Maksymiliana Kolbe.
I ówczesny proboszcz, ks. Józef Kurzeja, szerzył kult nowego błogosławionego.
-
Czy Maksymilian może być autorytetem?
-
Może być autorytetem - pomaga w budowaniu miłości w relacjach
międzyludzkich. Oddanie życia za drugiego człowieka jest szczytem miłości.
-
Czy jest księdza autorytetem?
-
Tak. Jako kapłan gotowy do poświęceń.
-
Czy może być autorytetem współczesnej młodzieży?
-
Św. Maksymilian Kolbe był kapłanem, ale też wielkim społecznikiem. Udzielał
się na płaszczyźnie społecznej, dziennikarskiej i innych. Może być wzorem dla
młodych ludzi chcących zrobić coś pozytywnego dla innych, zostawić po sobie
ślad.
-
Co ksiądz może o nim powiedzieć?
-
Myślę, że Maksymilian jest wzorem do naśladowania. Żył stosunkowo niedawno
i dlatego jego świadectwo jest czytelne i wymowne, pozostaje ciągle aktualne.
-
Czy chciałby ksiądz być takim jak on?
-
Każdy by chciał, ponieważ święci są po to, by być wzorem do naśladowania,
przykładem na to, jak realizować świętość w codziennym życiu.
Portret Świętego Maksymiliana Kolbego autorstwa M.
Wiącka z 1992 r.
Opracowały:
Ula Nowak
i
Aneta Schabowska