nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
Nieoficjalne tłumaczenie
By LizziElizabeth & Killowa & wojciechsylwia
Rozdział 3
Clara mówi mi, że musi wrócić do domku, a ja tam stoję, ręka mi mrowi
od jej dotyku. Jest część mnie, która chce tylko wyrzucić z serca to wszystko, co
przeczuwam, że się jej przydarzy. Zamiast tego broda mi drży na myśl o
słowach, które zawisły by między nami jak gradowe chmury. Nawet nie znam
tej dziewczyny. Jak mam jej powiedzieć, że dręczy mnie przeczucie zbliżającej
się jej śmierci?
Nie mogę się powstrzymać i pytam odwracającą się do wyjścia Clarę.
- Wszystko w porządku?
- Tak dlaczego? marszczy się.
- Tylko zastanawiałam się. Ogromna gula utknęła mi w gardle. - Mówiłaś,
że jesteś tutaj z rodzicami?
Clara kiwnęła głową, jej twarz skrzywiła się w zakłopotaniu.
- To dobrze, mówię nieco uspokojona, że nie jest sama.
- Och, tak, dobrze, chichocze, - wakacje z rodzicami& zabawę czas zacząć.
- Nie jest tak zle. Kiwam głową i skupiam się na jej twarzy, zastanawiając
się, czy powinnam powiedzieć coś więcej. Ale co, jeśli powiem i ona mi nie
uwierzy? Albo co gorsze, jeśli pomyśli, że jestem zwariowałam i już nigdy nie
zechce ze mną rozmawiać?
- Powinnam już iść, mówi cofając się a ja dziwnie się z tym czuję.
Tym razem pozwoliłam jej odejść, obawiając się, że poinformowanie jej
teraz, zepsuło by nasze przyszłe relacje. Wiem, że będę bardziej wiarygodna,
gdy poznam więcej szczegółów, ujawniających się w koszmarach sennych, a
znanych tylko jej.
Potrzebuję czegoś na sen.
Zmieniam błękitne prześcieradło na moim łóżku i otwieram wszystkie
okna w pokoju, spodziewając się, że balsamiczne powietrze z plaży i słony
zapach oceanu pomogą mnie ukołysać do snu. Wpełzam między świeże
prześcieradła i obejmuję amulet wiszący wokół mojej szyi. Ma on kształt małej
szmaragdowozielonej szklanej butelki, nawleczonej na srebrny łańcuch. To
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
urodzinowy prezent od matki, który przypomina jej mnie. To naprawdę
znaczyło wiele. Kocham to. I fakt, że zna mój gust - nie stara się na siłę narzucić
mi swojego przez kupowanie mi jakichś perfum, które ona uwielbia - mówi mi,
że szanuje kogoś, kim jestem i w co wierzę.
Zdejmuję korek z butelki i zwilżam palec olejkiem lawendowym. Słodki
ziołowy zapach pomaga mi się trochę skoncentrować na przygotowaniach do
odpoczynku. Smaruję olejkiem miejsca, gdzie krew pulsuje mi pod skórą: szyję,
czoło, podbródek i oba policzki, a następnie wyjmuję moje pudełko snu z
nocnego stolika.
Jest to małe drewniane pudełko, które kupiłem na pchlim targu na
początku lata - gładkie, złote drzewo sosnowe z chromowanym zawiasem i
dopasowanymi zamkami. Leżę w łóżku, koncentrując na odległym dzwięku
odpływu - fale odbijają się od skał, cofających je do morza. Wówczas otwieram
pudełko snu i ustawiam obok siebie tak, bym mogła złapać moje sny - a wtedy
one nie uciekną mojej świadomości jak ostatniej nocy.
Przewróciłam się na bok, żeby mój policzek oparł się o sproszkowany
piasek i poczułam jakby ciepły wietrzyk unosić się ponad mną niczym koc. A
jednak marznę. Kule się w pozycji embrionalnej i koncentruję na słońcu
świecącym prosto na mnie. Ale to nie pomaga. Ocieram nogę o nogę i czuję
gęsią skórkę.
- Stacey & Ktoś szepcze za mną. Żeński głos, myślę.
Próbuję otworzyć moje oczy, obrócić się i spojrzeć, ale powieki są jakby
zlepione i nie mogę nimi poruszyć. Bardziej się skupiam, ale już niczego więcej
nie słyszę - tylko dalekie wycie wiatru i szum oceanu tworzącego przybrzeżne
fale.
Biorę głęboki oddech, by uciszyć bicie serca i wyobrażam sobie zimne
powietrze gnające wokół mnie w jednym długim i pękatym wirze.
- Nie mów nikomu, kontynuuje jej głos.
- Clara? Chcę spytać, ale jest tak, jakbym nie mogła mówić. Czuję ruch
warg, ale nie wydobywa się z nich głos.
- Jeśli powiesz, będę wiedziała. Jest teraz bliżej. Mogę poczuć jej lodowaty
oddech na karku. - Jeśli powiesz, sprawię, że zapłacisz.
Chcę się odwrócić, ale jestem tu dosłownie przymarznięta. Zęby mi
szczękają, broda drży, a skórę kąsają żądła chłodu. Dalej nasłuchuję i próbuję
wyrównać oddech by odegnać strach, ale mam wrażenie jakbym w płucach
miała wypełnione kropelkami lodu, czyniącymi każdy oddech trudniejszym,
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
zimniejszym i płytszym.
Po kilku sekundach, nie słyszę niczego prócz zimna - długi i ostry wrzask
wdzierający się do moich uszu. Zastanawiam się, czy już poszła, czy zostawiła
mnie tutaj, bym zamarzła na śmierć.
- Jestem tutaj, Stacey, szepcze, czytając moje myśli.
Czuję, że zaczynam odtajać - mój oddech ociepla się, szum w uszach staje
się łagodniejszy. W tle, pośród dzwięku fal, słyszę jej płacz. Dochodzi gdzieś z
przodu, z poziomu piasku, jak leżała. Wyciągam do niej uwolnioną z bezruchu
rękę i dotykam czegoś miękkiego, palcami szarpię jej włosy.
- Nic nie mów, błaga.
Otwieram oczy, ale potrzebuję chwili, by odzyskać ostrość widzenia.
Teraz mogę ją zobaczyć; leży na boku odwrócona przodem do mnie. Jest tak
blada, jakby była spowita w woal. Natężam wzrok i dostrzegam zauważam
kapiącą czerwień. Spływa po jej plecach i krzywiznie nogi. Jak krew.
Moje ciało trzęsie się od zimna, które znów pełznie po mnie.
- Stacey, woła głos.
Ruszam wargi, by odpowiedzieć, ale znów nic nie mówię.
- Stacey -
Chwile zajmuje mi zrozumienie, że ten głos jest inny, głębszy.
- Pora wstawać, Śpiąca Królewno, mówi.
Znów poruszam wargami, by odpowiedzieć, ale dalej nic nie mogę
powiedzieć. Coś przykrywa moje usta, utrudniając mi oddychanie. Chwytam
ciężko oddech i to mnie budzi. Otwieram szeroko oczy. Jestem nadal w łóżku,
nadal w moim pokoju. I Jacob stoi nade mną.
- Czy dobrze się czujesz? pyta, machając rękę. - Dlaczego jesteś taka
zimna? Okrywa mnie.
Ale nie mogę odpowiedzieć od razu. Obrazy koszmaru nadal płyną mi w
głowie; zamykam pudełko snu i dociskam zamek, by mój sen nie mógł uciec.
- Nie chciałem cię przestraszyć, kontynuuje, - ale musimy porozmawiać.
Kiwam głową i próbuję kontrolować oddech, koncentrując się na
powietrzu wydobywającym się z moich ust, by widzieć, czy jest widoczne z
powodu chłodu. Ale nie jest, chociaż moje ciało nadal trzęsie się z zimna.
- Miałam następny koszmar.
- O czym?
Zaciskam zęby, by nie paplać i zamiast odpowiedzieć, przysuwam się do
otwartego okna. W oddali burzy się ocean, obmywając skały, porzucając długi
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
odcinek plaży. Spoglądam wokoło, prawie oczekując ujrzeć tam Clarę. Ale jej
tam nie ma - tylko ludzie uprawiający parami jogging, grupa trenująca jogę i
garstka spacerowiczów. Skupiam się na chmurach, starając się dostrzec w nich
różne kształty - księżyc, słońce, olbrzymiego motyla. Coś, by spróbować osłabić
to uczucie ciemności, które zaległo tak ciężko w moim sercu. Ale widzę tylko
zaczerwienienie, plamy koloru wirującego wewnątrz mojej głowy i boję się, że
mrok opanowuje mnie coraz bardziej.
- Czy możesz opowiedzieć mi o tym Jacob wstaje z łóżka i kładzie ręce na
moich ramionach od tyłu.
Obracam się przodem do niego, gdy strużka krwi spływa po mojej
wardze.
Tłum. Rozdziału: wojciechsylwia.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Srebrny płomień na sekrety chap 4Srebrny płomień na sekrety chapter 5Srebrny płomień na sekrety chapter 2Teksty na sekretarkęBiały płomień na magię Laurie A FariaNasza Podróż i Największy Sekret na Ziemi CZ 3Czy na oliwie z oliwek można smażyć Sekrety OdchudzaniaTeksty na automatyczną sekretarkęPiotr (ŻYWY PŁOMIEŃ) ORĘDZIA Z NIEBA NA ROK 2013 (MIESIĄCPerswazja nie do odrzucenia Sekretny sposob na to by za kazdym razem slyszec TAK pernieNa Hawaje SekretMagnetyzm osobowosci Poznaj sekrety wplywania na innych magososekret moje dywagacje na temat filmuwięcej podobnych podstron