Nieoficjalne tłumaczenie
By LizziElizabeth & Killowa
Rozdział 2
Po prysznicu i oczyszczającym spacerze na plaży, wróciłam do domku. Ku
mojemu zaskoczeniu, wszyscy już wstali. Podczas, gdy PJ zjadał jedna za drugą
podgrzewane w mikrofalówce kanapki z jajkiem i serem, a Amber tosty z
masłem i Nutellą, Chad przeglądał sportowe strony Cape Cod Gazette, a Jacob
oglądał telewizję.
Jacob przerwał oglądanie surfingu, podszedł i mnie pocałował.
- Hej, piękna.
- Hej, odpowiedziałam i przytuliłam się do niego, niczym oddech
świeżego oceanicznego powietrza.
- Wystarczy, zaprotestowała Amber, wkładając palec do słoika z Nutellą i
oblizując palec. - Jeśli kucharz nic nie robi przed śniadaniem, to nikt inny też nie
powinien. To kwestia szacunku.
- Nic nie mów, herbatniczku. PJ mówi, liżąc swój tłusty palec. - Mogę
gotować przez kilka godzin.
- Nie mam do tego nastroju.
Słyszę, dochodzący z sypialni szum suszarki. Drea ma opanowaną sztukę
posługiwania się suszarką. Suszy je najpierw z dołu ku górze, a potem kosmyk
za kosmykiem przez półtorej godziny układa je na właściwym miejscu.
Chad odkłada gazetę i rzuca okiem na splecione w uścisku ręce moje i
Jacoba, sprawiając, że czuję się jakbym powinna się odsunąć. Ale tego nie robię.
To jest takie dziwne, by jechać razem na wakacje. Mam na myśli, że zupełnie
inaczej żyje się w szkole, w klasach, w barze samoobsługowym, stwarzając
pozory, że nie jest niezręczne oglądanie swojego byłego z kimś innym. Ale
zupełnie czym innym jest kiedy twój były chodzi ze swoją byłą, która jest twoją
najlepszą przyjaciółką. Wtedy ogromne zażenowanie, połączone z wspólnym
mieszkaniem sprawia, że zanim się zorientujesz czujesz, tracisz panowanie nad
swoim życiem. Tłumaczenie: Czad i ja byliśmy ze sobą. Czad chodzi z Dreą. Ja
chodzę z Jacobem. Spędzamy razem wakacje pod jednym dachem.
Jacob wyczuwa nasz dramat.
Ściskam rękę Jacoba i prowadzę go do stołu. Tymczasem PJ widocznie
zrezygnował z przygotowania jajek w mikrofalówce i wyjął z lodówki karton
prawdziwych jaj i próbuje usmażyć je w naczyniu garnku do gotowania
spaghetti.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Jak tam nasze meduim? spytała mnie Amber. - Ja i Drea byłyśmy niezle
przestraszone z twojego powodu. Mam na myśli, że miałaś spojrzenie jak
uczestnik teksańskiej masakry piłą mechaniczną.
PJ zwiększa obroty blendera dla zwieszenia atmosfery grozy. - Amber
powiedziała nam jak doprowadziłaś swój nos do krwawej śmierci.
Ignoruję go i spoglądam na Jacoba, wyczuwając, że on może powiedzieć
coś niewłaściwego. Coś oprócz normalnego krwawienia z nosa. On wpatruje się
w mnie twardym wzrokiem i gryzie kącik wargi, jak gdyby oczekiwał od mnie,
że wyjawię prawdę. Ale odwracam wzrok, próbując ukryć przed nim prawdę.
Przynajmniej na razie.
- Nic mi nie jest. Mówię, rozkładając talerze na stole.
- Odetchnęłam z ulgą, westchnęła Amber. - Tylko daj mi znać, czy będę
musiała zrobić coś drastycznego, jak na przykład założenie płaszcza
przeciwdeszczowego do spania na dzisiejszą noc.
- Mogłabyś wprowadzić się do PJ-a, zaproponowałam.
Amber obraca się, by spojrzeć na niego, żółtko jajka spływa mu z
podbródka. "Wolę twoje prymitywne zwyczaje od jego odrażających."
- To tylko nawyki, protestuję.
- Jak by nie było, mówi. - Ja, ty i Drea, śpiące razem, jak za starych
dobrych czasów - to jest jedyny pewny sposób, by uniknąć pozabijania się
nawzajem.
Ona wyraznie jest przeczulona na tym punkcie, dlatego śpimy z
podziałem na płeć.
- Może, moja mała kusicielko, to jest tylko twoja próba ochraniania się od
korzystania ze mnie w środku nocy. PJ warczy na Amber.
-Och, proszę, Amber mówi. Jeśli musiałabym mieszkać z tobą.
- To co?
Amber chwyta zza kartonu jajko i rozbija je do obracającego się
rozgrzanego garnka. - Jakieś pytania?
- Więc nic ci nie jest? dopytuje się Czad. - Mam na myśli czy nie
potrzebujesz iść do lekarza? Mój tata musiał kauteryzować jego nos.
- On musi być niezłym fachowcem, mówi PJ, udając drapanie się po nosie.
- W porządku, odchrząkuję.
- Tak, powtarza PJ. - Nic jej nie jest. Dopóki nie zacznie moczyć łóżka.
- Albo wymiotować, dopowiada Amber, jak byśmy potrzebowali
przypomnienia.
- Albo coś jeszcze soczystego. PJ zanurza palce do miski z ubijanymi
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
jajkami, wybierając garść szlamowatego białka, które sączy się przez jego palce
i spada z powrotem do miski w jednym kleistym plusku.
Czasami całkowicie gardzę moimi przyjaciółmi. Wspominają ostatni rok
kiedy wymiotowałam, co było ubocznym skutkiem koszmarów, które miałam. I
jeszcze rok wcześniej, kiedy moje koszmary powodowały, że moczyłam łóżko.
Jacob dalej wpatruje się w mnie. Wiem, że chce opowiedzieć o moim
krwawieniu z nosa. Ja też, tylko nie teraz i nie przed wszystkimi. Zamierzam
spędzić fajne bezstresowe wakacje.
Przejść na normalną stronę życia.
- Tak, dlaczego wszyscy wstali tak wcześnie? spytałam, by zmienić temat.
- To nie z wyboru, powiedziała Amber. - Gdy wyszłaś, PJ pomyślał, że to
będzie zabawne, by pobawić się jak w dzieciństwie. Wślizgnął się do naszego
pokoju i zanurzył moja rękę w misce wody.
- Więc Panna Świętoszka urządziła nam noc strachu i swoim tchórzliwym
krzykiem wszystkich obudziła. - Mówiąc serio, rozsmarowuje nożem sos
tatarski na kanapce z jajkiem i serem, " może ona potrzebuje krótkiej wizyty u
wielkiego i potężnego Oza dla zwiększenia odwagi?
- Nie, Amber mówi, - ale może on powinien wykupić wizytę dla
zwiększenia dojrzałości.
- Co to miało znaczyć?
- Skoro pasuje smoczek. Wepchnęła mu palec pokryty Nutellą do ust,
żeby go uciszyć.
- Nie kuś mnie swoimi perwersyjnymi sposobami uwodzenia, moja mała
lisiczko," powiedział z zadowoleniem oblizując czekoladę z warg.
PJ wykrzywił się do Amber, ale ona zareagowała brudząc mu włosy,
krótkie, sterczące kolce, utlenione na podobieństwo Kena.
- Czy ktoś powiedział jędza? Drea weszła do salonu i usiadła obok Chada.
Ułożyła nogi na jego kolanach, ponad stronami sportowymi gazety. I nagle
uświadomiłam sobie powód, dla którego ona spędza więc tyle czasu na
układaniu włosów. Mam na myśli, to uzyskała doskonały efekt jak z reklamy
szamponu. Lśniące, gęste, złote fale z odpowiednią ilością skrętów.
Chwytam pasmo moich włosów, zauważając, że są przesuszone i, że
mogłabym użyć odżywki.
Dzwięk dzwonka poderwał Amber od stołu, praktycznie depcząc
wszystko na swojej drodze do drzwi, włącznie ze mną. - Jest może to jeden z
pysznych chłopców z bractwa mieszkających obok nas. Myślę, że widziałam
jednego z ich obserwującego mnie wczoraj. Obciągnęła dekolt bluzki z
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nadrukiem Superwoman, policzyła warkocze - siedem, jej szczęśliwa liczba -
palec - i dopiero wtedy otworzyła drzwi tak gwałtownie, że uderzyły w ścianę.
- Wygląda jak ktoś potrzebujący, powiedziała Drea.
Amber zignorowała ten komentarz, szeroki uśmiech spłynął jej z twarzy.
Przed drzwiami stałą dziewczyna może parę lat młodsza od nas, ale
niezaprzeczalnie ładna. W rodzaju tych słodkich dziewczyn pokazywanych na
MTV - długie i proste rude włosy, twarz w kształcie serca, żółte okulary
przeciwsłoneczne, obcisły T-shirt z długimi rozszerzanymi rękawami oraz
jeden z tych sarongów, wyglądających jak spódnica. Zerkam na Jacoba, by
zobaczyć, czy zauważył to, ale on zupełnie się wyłączył, oglądając w telewizji
jakiś talk shaw z widownią śmiejącą się w tle.
- Tak? pyta Amber.
- Cześć, jestem Clara. Zastanawiałem się, czy Marcy i Greg zamieszkali w
tym&
- Zaczekaj, Amber mówi, przerywając ją. - Czy ja cię skądś nie znam?
Clara podniosła nieznacznie głowę, usiłując przypomnieć sobie Amber.
- Byłaś wczoraj w Clam Stripper.
- Zapomnij o tym, mówi Amber, robiąc krok w stronę Clary, w nadziei, że
z dziewczyną przyszli jej męscy przyjaciele. - Czy mieszkasz obok? spytała
pokazując domek po prawej, gdzie faceci braterstwa powiesili swój sztandar,
olbrzymie gercjie litery " oznaczające ich terytorium.
- Tak, zaszczebiotała Clara, wskazując w przeciwnym kierunku. - Kilka
domów dalej.
- Uh.
- Więc Marcy i Greg nie mieszkają tutaj? Clara spogląda na nas ponad
ramieniem Amber.
- Kto? Amber wygląda na rozdrażnioną. Wzdycha i spogląda w dół by
ocenić swój pediciure - różowo-żółta szachownica na jednej stopie, a na drugiej
żółto-białe wiry.
- Marcy i Greg. Clara powtarza. - Mieszkali w tym domku ostatniego lata.
- Nie tym razem", stwierdza Amber, podciągając dekolt.
- Och, przepraszam za kłopot. powiedziała Clara. - Po prostu zauważyłem,
że ktoś się tu wprowadził i pomyślałam, że to oni.
- Nie tak szybko, moja mała pani Avon. PJ stanął przed Amber, spychając
ją z drogi. Rozwinął serwetkę i przerzucił ją nad progiem, niczym czerwony
dywan, zapraszając Clarę. - Nie możesz wyjść bez spróbowania moich
przysmaków.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- To nie jest ten rodzaj usług, zaprzeczyła Amber.
- Nie szkodzi, powiedział PJ, podając Clarze kanapkę z rzadkim,
niedogotowanym jajkiem. - Ona jest zjeżona. Ale zrób sobie przyjemność i
spróbuj moich przysmaków. Spodziewam się, że lubisz sos tatarski.
- Jedyną przyjemność, jaką możesz zaoferować jest wyprawa do Beach
Blanket Bagel, by dostarczyć nam jakieś prawdziwe śniadanie, mówi Amber.
- Jeż, jeż, kolec, kolec. Wysyczał.
- Cześć, mówię, by uratować dziewczynę od bycia ofiarą PJ-a.
Przedstawiam wszystkich Clarze, a ona macha nam ręką na powitanie.
- Skąd jesteś? pyta Drea, wyglądając spoza Chada i jego gazety, by
przywitać się z Clarą.
- Z Hartford, mówi Clara. - Ale moi rodzice są stąd, więc każdego lata
wynajmujemy tu domek. Jestem tu od tygodnia.
- Wspaniale", mówi Chad i, niczym model na wybiegu, przeczesał palcami
piaskowe włosy, jedno pasmo opadło nad prawym okiem. "Więc będziesz znała
wszystkie dobre miejsca.
Drea zatrzymuje się moment wzrok na pasku gołego brzucha dziewczyny
widocznego pomiędzy T-shirtem a sarongiem. Ona zerka z powrotem na Chada,
przyłapując go na gapieniu się na Clarę.
- Zdecydowanie, potwierdza Clara, zakładając okulary przeciwsłoneczne
na głowę jak prowizoryczną opaskę. - Wy faceci pokochacie tutejsze wakacje.
Świetne kluby, fajne sklepy. W centrum jest genialne miejsce, gdzie robią
najlepszy napój z lodami, mrożoną kawę (frappe) frappe i inne pyszności.
- Brzmi tłusto, komentuje Drea, skanując fragment uda widocznego w
rozcięciu sarongu Clary.
- Prawdopodobnie tak, chichocze Clara. Przerywa by poprawić wiązanie
sarongu, może by przykryć nogę. - Ale szczęśliwi dla mnie, nie muszę się tym
martwić. Zerka na chwilę na pupę Drei.
- W czym problem?" pyta Drea, oczywiście zaważając to spojrzenie.
- Huh? Clara podnosi głowę, udając niewinność.
- Nie zwracaj na nią uwagi, przerywa Chad. - To brzmi świetnie.
- Dobrze, wybierzemy się tam, Clara chichocze jeszcze bardziej.
Drea odchrząkuje. Opiera głowę na ramieniu Chada i mrugając
proponuje. - Chodzmy na spacer.
- W porządku, mówi, nie ruszając się.
- Teraz, naciska Dera, nadymając jej truskawkowe wargi. - Potrzebuję
powietrza z plaży.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Chad posłusznie wstaje i wychodzą.
- Myślę, że i ja potrzebuję trochę powietrza, mówi Amber. - Tego i kilku
chłopców z bractwa mnie zajmie. Zastanawiam się, czy oni są głodni. Chwyta
talerz z tostami z Nutellą.
- Muszą być wygłodzeni, mówi PJ, biorąc kęs swojej kanapki.
- Co to miało znaczyć?
- Zgadnij. PJ zbiera więcej kanapek ze stołu i idzie do swojego pokoju.
- On jest rozgoryczony tym, że znowu nie chcę z nim wyjść. Amber pakuje
kilka papierowych chusteczek do stanika jej bikini, dokładnie między piersi. -
To zatrzyma pot, wyjaśnia. Macha nam na pożegnanie i wychodzi.
- Wow, mówi Clara, - Naprawdę wiem jak opróżnić pokój.
- Nie ze wszystkich, mówię, zauważając, że Jacob także wyszedł. Słyszę
szum prysznica w łazience i domyślam się, gdzie jest on. - Moi przyjaciele są
nieco ekscentryczni.
- Cóż, naprawdę chciałbym wyjść czasem razem z wami, deklaruje Clara.
- Ciężko znalezć tu ludzi w moim wieku. Zwykle są tu tylko studenci,
którzy niechętnie spedzają czas z piętnastolatką.
- My jesteśmy studentami, mówię. - Właśnie skończyliśmy liceum i
pomyśleliśmy, że fajnie będzie wspólnie coś wynająć na kilka letnich tygodni w
nagrodę za przeżywanie bólów i cierpień szkoły z internatem.
- Oczywiście, zachichotała Clara.
- Ale nie wyglądasz piętnaście lat, dodaję, zauważając, że pachnie pudding
toffi. - Dałabym ci co najmniej szesnaście albo siedemnaście.
- Dziękuję, Clara radośnie się uśmiecha. - Czy mogę dać ci mój numer
telefonu? Może pózniej wybierzemy się na wycieczkę.
- Pewnie. Wręczam Clarze serwetkę i pióro, a ona zapisuje mi swój numer,
wstawiając uśmiechy w miejsca zer.
- Może spotkamy się pózniej, mówi.
Kiwam głową i podaję rękę do uścisku. I wtedy już wiem. Czuję to. To tak,
jakby moja skóra pokryła się lodem wewnątrz jej dłoń. Jakby milion małych
igiełek lodu właśnie rozszczepiło się w moich żyłach.
Clara umrze.
Tłumaczenie: wojciechsylwia
Beta: killowa
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Srebrny płomień na sekrety chapter 5Srebrny płomieniń na sekrety chap 3Srebrny płomień na sekrety chap 4Teksty na sekretarkęBiały płomień na magię Laurie A FariaNasza Podróż i Największy Sekret na Ziemi CZ 3Czy na oliwie z oliwek można smażyć Sekrety OdchudzaniaTeksty na automatyczną sekretarkęPiotr (ŻYWY PŁOMIEŃ) ORĘDZIA Z NIEBA NA ROK 2013 (MIESIĄCPerswazja nie do odrzucenia Sekretny sposob na to by za kazdym razem slyszec TAK pernieNa Hawaje SekretMagnetyzm osobowosci Poznaj sekrety wplywania na innych magososekret moje dywagacje na temat filmuwięcej podobnych podstron