Rozdział 8
Odwróciłam się z powrotem na światło.
- Hej, Volusian, jak ci idzie?
Zrobił krok do przodu, mrugając z irytacją w świetle, tak jakby nie było mu
znane. Był niższy ode mnie, miał bardzo solidny i humanoidalny kształt, który
zwracał uwagę na sporą ilość jego mocy. Miał gładką, niemal lśniącą, czarną
skórę i wąskie, czerwone oczy, które zawsze mnie denerwowały. Uszy miał
większe od nich.
- Jestem taki sam, jak zawsze, pani.
- Wiesz, że nigdy cię o to nie pytają. To boli.
Na mój leniwy uśmieszek odpowiedział groznym spojrzeniem.
- To dlatego, że ty również zawsze jesteś taka sama. Czujesz zapach życia, krwi
i seksu. I fiołków. Jesteś bolesnym przypomnieniem wszystkiego, co kiedyś
było i wszystkiego, co nigdy nie będzie. - Przerwał w zamyśleniu. - Faktycznie,
zapach płci jest silniejszy niż zwykle. Moja pani była& zajęta.
- Próbujesz opowiedzieć dowcip?
Powiedziałam to częściowo, aby odwrócić uwagę od kwestii płci, ale także,
żeby go podrażnić. Volusian był cholerną duszą, jaka może tylko być. Nie
wiedziałam, co zrobił za życia, ale nie było to na tyle złe, żeby ktoś przeklął go
do wprowadzania do świata umarłych. Jego dusza nigdy nie znajdzie spokoju.
Tak, więc teraz opętał mój świat i Otherworld, aż znalazłam go, jak dręczył
jakąś podmiejską rodzinę.
Był tak silny, jak jego przekleństwo, że nie byłam wystarczająco silna, aby go
zniszczyć i odesłać. Najlepsze co mogłam zrobić to oddać go do Otherworldu,
ale nie miałam gwarancji, że nie wróci. Więc Najlepszą Drugą Rzeczą, którą
mogłam zrobić to: wziąć go w niewolę.
Był związany ze mną, dopóki go nie uwolnię lub utracę kontrolę.
W ten sposób, narzucałam swoje czyny jemu. Zwykle trzymałam go w
Otherworldzie, do momentu aż go potrzebowałam. Drażnienie go było
sposobem na zdobycie kontroli i zaufania, nie martwiłam się o to. Nie mogłam
pokazać słabości. On postawił sprawę jasno wiele razy, że zabiłby mnie w
męczarniach, gdyby się uwolnił.
Nie zareagował na mój komentarz. On po prostu patrzył. Był zobowiązany do
udzielenia odpowiedzi tylko na bezpośrednie pytania.
- Potrzebuję rady.
- Mam wykonywać polecenia mojej pani. -
- Wkrótce idę do przejścia do Otherworldu. Fizycznie. - Prawie go
zaskoczyłam. Prawie.
- Moja pani jest głupia.
- Dzięki. Muszę znalezć dziewczynę człowieka, którą uprowadziła napalona
szlachta.
A on znowu.
- Moja pani jest odważna i głupia.
- Ona została porwana przez faceta o imieniu Aeson. Znasz go?
- Jest królem Alder Land. Potężny. Bardzo potężny.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Silniejszy niż ja?
Volusian pozostał milczący, aby pomyśleć.
- Twoja moc nie wpływa w Otherworldzie, jak niektórzy ludzie. Mimo to, on
wciąż będzie w pełni mocy. To byłaby wyrównana bitwa. Gdybyś walczyła z
nim w ziemskim świecie, to nie byłby żaden konkurs. Zdecydowanie byłby
słabszy.
- Nie sądzę, myślę, że sobie poradzę. Co o nich wiesz? Mam zamiar
zaprezentować się im wraz z tobą. To pomoże?
- Bałem się, że moja pani tak powie. Tak, oczywiście, to pomoże. Wiesz, że
moje życie wiąże się z chronieniem, ciebie, nieważne jak wiele to niepokoju
powoduje.
- Ej, nie bądz taki ponury. Potraktuj to jako swoją prace, ochranianie mnie.
- Nie popełnij błędu, pani. Mogę chronić cię teraz, ale, gdy tylko będę mieć
szansę, wyrwę twoje ciało i rozerwę Ci kości na strzępy. Upewnię się, że
cierpisz tak mocno, że będziesz mnie błagać o śmierć. Już nawet twoja dusza
nie odnajdzie spokoju. Będę cię torturował przez całą wieczność.
Mówił spokojnym tonem, nie pokazując zagrożenia, lecz po prostu stwierdzał
fakt. Szczerze mówiąc po takim tygodniu, oświadczenie dotyczące mojej
nieuchronnej śmierci są odświeżające jako powrót do normalności.
- Czekam na to, Volusian. - Ziewnęłam i usiadłam na łóżku. - Masz coś jeszcze
konstruktywnego do zaoferowania? W sprawach ratowania dziewczyny, mam
na myśli.
- Podejrzewam, że moja pani jest zbyt & jest w niej sposób na moje rady, ale
można prosić o pomoc.
- Kogo zapytasz? Nie mam nikogo innego, aby przejść.
- W tym świecie nie masz.
Zajęło mi chwilę, aby zrozumieć co mówi. - Nie. Nie ma mowy. Nie pójdę do
szlachty albo duchów po pomoc. Nie lubię ich, w każdym razie.
- Nie był bym taki pewny, pani.
Szlachta jest małostkowa i nieuczciwa. Oni nie interesują się nikim poza sobą.
W żaden sposób nie chciałabym do nich iść. W żaden sposób im nie zaufam.
Volusian obserwował mnie. Kiedy zobaczył, że nie odpowiem, powiedział:
- Tak myślałem. Moja pani nie słyszy niczego, czego nie chce. Ona jest zbyt
uparta.
- Nie, nie jestem. Zawsze jestem otwarta na nowe rzeczy.
- Jak mówisz, pani.
Patrzyłam na jego anielską twarz i miałam ochotę krzyczeć ty pieprzony
hipokryto w tym samym czasie.
- Dobrze. - Powiedziałam niecierpliwie - Posłuchajmy.
- Tam jest inny król, Dorian, którzy rządzi Oak Land. On i Aeson nienawidzą
się, w polityczny i uprzejmy sposób, oczywiście.
- Tam to nic dziwnego. Jestem zaskoczona, że nie zwracają się przeciwko
siebie. To nie znaczy, że on ma mi pomóc.
- Wierzę, że Dorian byłby bardzo szczęśliwy, widząc, że ktoś przyszedłby i
zabiłby Aesona. Zwłaszcza, gdyby nie musiał robić tego sam. On może
zaoferować wiele pomocy, abyś to zrobiła.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Być może. Więc sugerujesz, żebym pojawiła się u jego drzwi i prosiła o
pomoc?
Volusian skinął twierdząco.
- Czy kiedykolwiek zabiłeś lub wyrzuciłeś jednego z jego ludzi?
- Możliwe.
- Myślę, że to możliwe może spowodować, że to on mnie zabije, kiedy
postawię stopę na jego ziemi. Nie mogę wyobrazić sobie szlachty
wynajmującej największego zabójcy.
Tu nie chodzi o moje ego. Podobnie jak moją śmierć, Volusian po prostu
stwierdził fakt. Wiedziałam, że chodzi o moją wartość i wiarygodność w
odniesieniu do Otherworld jest daleka. Nie chcę osiągnąć poziom ludobójstwa
albo: właśnie miałam więcej nacięć na moim pasku niż można sobie wyobrazić.
- Dorian ma & dziwne poczucie humoru. Może powitać wroga jak ciebie. On
cieszy się uczuciem spowodowanym między innymi.
- Więc używa mnie dla zabawy, a następnie mnie zabije. - Nie mogłam
uwierzyć, że Volusian zasugerował ten plan. Nienawidził mnie, ale również
mnie znał. Jeśli nie miałby takiego kija w dupie, przysięgałabym, że zadziera ze
mną. Już, jego oprawy zmusiły mnie, abym zapytała adwokata o swoje prawa.
- Jeśli on daje słowo swojej gościnności, jest zobowiązany do zachowania
honoru bezpieczeństwa.
- Od kiedy szlachta dotrzymuje słowa? I ma honor?
Volusian patrzył na mnie uważnie. - Czy mogę mówić wprost, pani?
- W odróżnieniu od zawsze?
- Twoja nienawiść do szlachty czyni cię ślepą na ich prawdziwą naturę. Jesteś
również ślepa na jedyną rzecz, która pozwala ci uchodzić żywo mimo twojego
szalonego planu - Nie zwracałbym uwagi, gdybyś była rozdierana do
krwawiących strzępów przez ludzi Aesona. Ale w cokolwiek wierzysz, jedna
szlachta woli narażać życie na słowie. Oni utrzymują swoje przysięgi lepiej niż
ludzie. I szczerze nie wierzę w to. Nie ma znaczenia czy potrzebuję pomocy z
tym. Nie zawarłbym umowy z diabłem.
- Nie. Nie zrobię tego.
Volusian zrobił jeden mały gest, wzruszył ramionami.
- Jak sobie życzysz, pani. Nie ma znaczenia prędkość twojej śmierci. Nie mogę
umrzeć, po wszystkim.
Popatrzyłam na niego ze złością. Popatrzył z powrotem. Potrząsając głową,
przyjęłam wyzwanie.
- Dobrze, jeśli to wszystko, mam zamiar połączyć się z resztą bandy.
Zawahał się.
- Czy & mogę zadać mojej pani pierwsze pytanie?
Odwróciłam się zdziwiona. Volusian był uosobieniem nie-mówiącej osoby.
Tylko odpowiadał, o co go proszono. Nie szukał informacji. To nowe.
Wow. Co za tydzień ze wstrząsającymi wiadomościami.
- Jasne, proszę bardzo.
- Nie ufaj mi.
- To nie pytanie, ale nie, nie ufam.
- Ale & przyszłaś do mnie po radę w pierwszej kolejności. Zanim zabrałaś się
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
do innych. Dlaczego?
To było dobre pytanie. Mogłam wezwać dwie inne sługi. Nie miałam do nich
zaufania, ale nie mieli powodu, aby okazać więcej lojalności niż Volusian. Nie
opisywali graficznie mojej śmierci, regularnie.
- Bo bez względy, co może być, jesteś mądrzejszy niż oni. - Mogłam być
obeznana na to, ale nie jak on. To było naprawdę wszystko, co mogłam od
niego mieć. Myślał o tym przez dłuższy czas
- Moja pani jest mniej głupia niż zwykle. - Myślę, że to jedyne dobre
podziękowanie od niego za komplement - albo kolejny komplement.
Wyjęłam różdżkę i wezwałam moje dwa inne duchy. Nie miałam kłopotu ze
świecami albo ciemnością, ponieważ mogły spokojnie przyjść, chociaż
technicznie prosiłam je by przyszły, a nie rozkazałam.
Chłód i ciśnienie wzrosło, a następnie pojawiły się dwie inne formy. Volusian
zrobił krok do tyłu z rękami w tyle, nie patrząc, nie będąc pod wrażeniem.
Dwóch nowych obejrzało się, biorąc pod uwagę, że wezwałam ich wszystkich.
Trzy z nich nigdy nie oddziaływały w moim życie wiele, ale zawsze
zastanawiałam się czy oni chodzili na kawę albo coś innego w Otherworld i
wyśmiewali się ze mnie. Tak, jakby ludzie śmiejący się ze swojego szefa,
podczas pracy happy hour.
Wciąż nieruchoma i wstrząsająco niewzruszona, leniwą kontrolą udałam się na
Drogę Mleczną i oparłam się o łóżko jeszcze raz. Opierając się o ścianę,
przeprowadziłam sondaż swojego zespołu.1 Nandi była słabsza niż Volusian,
więc w tym świecie miała mniej znaczącą postać. Pojawiła się przejrzyście,
wydawało się, że jest w niejasnej formie kobiecej. Wieki temu, była kobietą
oskarżoną o czary Zulu przez swoich ludzi. Zabili ją, jak Volusiana, przeklęła
znalezienia odpoczynku. W przeciwieństwie do Volusiana, chciałabym złamać
to przekleństwo i wysłać ją do krainy śmierci.
Napotkałam ją, jak prześladowała ten świat, bardziej przerażająco niż
szkodliwie i związałam ją, żeby mi służyła, w zamian za ewentualny spokój. I
zażądałam trzech lat lojalności, z których jedno spełniła. Gdy dwa pozostałe,
chciałabym jej przekazać. Mając na uwadzę Volusiana, zawsze wydawał mi się
ponury i sarkastyczny, Nandi zawsze była smutna. Była dzieckiem z plakatu
lost soul. 2
Prawdziwy downer.3
Finn to inna historia. Tylko on z ich trzech wydawał się szczęśliwy będąc tu.
Nie był też wystarczająco silny, aby mieć tutaj stałą postać. Przeniósł się do
małej, błyszczącej postaci wyglądającej jak w filmach Disneya, typu Pixies.
Nie miałam należności od Finn. Kręci mnie, bo jest zabawny.
Więc pojawia się od czasu do czasu, po mnie, gdy go wezwę. Miałam prawo do
1
Nie mam pojęcia o co w tym chodzi. XD Po ang. Milky Way, co skojarzyło mi się z batonem, ale
chodzi o Drogę Mleczną, nie? W każdym razie nie wiem jaki sens jest tego zdania. Przyp. killowa
2
Tu chyba chodzi o jakiś amerykański film, lost soul to po polsku zagubiona dusza. Przyp. killowa
3
Downer w języku angielskim to slang odnoszący się do osoby, która jest w depresji, sprowadza inne
osoby do niej. Nie, nie chodzi tutaj o to, że Nandi ma downa, chociaż taka definicja też istnieje, ale
bez przesady. :D Przyp. killowa
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
wzywania jego, ale nawet jeśli mi się to nie podoba w Otherworld- jestem
przyparta do muru. I nie muszę w pełni zaufać każdemu, kto oferuje mi pomoc,
tak swobodnie, ale nigdy nie dał mi powodu, abym w niego zwątpiła.
Rzeczywiście, on jest bardzo pomocny. Nie miałam pojęcia jaka jest jego
historia, ale jest przeklętym duchem. I nigdy nie naciskałam na szczegóły. Jego
ciało świeciło, rzucając nikłe światło na mój kredens.
- Hej, Odile, co nowego? Dlaczego pachniesz seksem? Masz coś? Dlaczego
wszyscy są tutaj? - Zbyt wiele ekspozycji w moim świecie i telewizja dałaby mi
zrozumienie, aby zrozumieć jego slang.
Zignorowałam pytania.
- Hej, Finn, hej, Nandi.
Kobieta - duch skinęła tylko głową, potwierdzając pozdrowienie.
- Więc.- powiedziałam moim najlepszym głosem a la sala konferencyjna. -
Jestem pewna, że wszyscy się zastanawiacie, dlaczego was tutaj wezwałam. -
Żaden z nich nie stwierdził, że to śmieszne, więc brnęłam dalej.
- Więc zbierajcie siły: składam wizytę facetom. We własnej osobie.
Nandi nie pokazała po sobie żadnej reakcji. Finn skoczył na równe nogi w
radosnym podnieceniu.
- Naprawdę? Serio? Kiedy? Teraz?
Miło wiedzieć, że ktoś mnie docenia. Wysłuchali mnie, kiedy opowiadałam im
historię. Volusian oparł się o ścianie, pokazując językiem ciała, że słyszy to
jeszcze raz.
Entuzjazm Finna trochę opadł.
- Oh. Więc. To z ikrą, ale także swego rodzaju &
- Głupie. - powiedziała Nandi swoim monotonnym, ponurym głosem. - To
koniec rozpaczy. Ciemnej, gorzkiej rozpaczy. Umrzesz i nigdy nie zaznasz
spokoju. Moje cierpienie dobiegnie końca.
- Nigdy nie myślałam, że we dwoje zgodzicie się z Volusianem.
Finn wzruszył ramionami. - To dobra sprawa, uczciwa. Ale nie możesz wejść
do Zamka Aesona, wziąć dziewczyny i uciec. Nie mówię, że nie jesteś twarda.
Potrzebujesz planu. Naprawdę dobrego. Yeah. Jaki masz plan?
- Um, więc & wchodzę do jego zamku i biorę dziewczyny.
Volusian westchnął głośno. Trudno było mi dojrzeć jego czerwone oczy, ale
myślę, że przewrócił nimi.
Rzuciłam na niego wściekły wzrok.
- Hej, to jest cholernie lepszy plan niż twój. Chcesz podzielić się z nim z resztą
klasy?
I podzielił.
Kiedy skończył, Finn powiedział:
- Teraz, to jest dobry plan.
Podniosłam ręce do góry.
- Nie, nie jest. To okropny plan. Nie poproszę jednego ze szlachty o pomoc.
- Król Dorian mógłby tobie pomóc - zaoferowała Nandi. - Choć jego pomoc
będzie prawdopodobnie małym światełkiem nadziei, która ułatwiłaby nam
ostatecznej klęski, o wiele więcej tragicznie.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Przestać być ckliwa, Nandi. - Mój duch powinien wziąć Prozac.4
- W każdym razie, to jest punkt sporny. Bierzemy Aesona bezpośrednio.
Koniec dyskusji.
Podałam im czas i miejsce naszego spotkania, wiążąc ich milczeniem na ten
temat. Musiałam wierzyć, że Finn nie wygada się, ale, gdy ma się pogodzić z
możliwością upadku, stawało to na drodze do idei.
- Mam jeszcze jedno pytanie do was wszystkich zanim was uwolnię. W
zeszłym tygodniu troje mieszkańców Otherworldu znało moje imię. O co
chodzi? Jak wielu z nich wie kim jestem?
Żaden z duchów nie odpowiedział od razu. Wreszcie głosem, którzy odezwał
się, brzmiał jakby w to nie uwierzył, Finn powiedział:
- Dlaczego wszyscy. No, prawie wszyscy. Wszyscy liczący się. To wszystko, o
czym gadali w ostatnich tygodniach Odile Dark Swan jest Eugenie Markham.
Eugenie jest Odile.
Patrzyłam.
- Każdy, kto mówił o tym?
Trzy duchy skinęły głową.
- I nikt z was! Nikt z was! - wrzasnęłam - Nie uważał, że to było warte mojej
uwagi?
Więcej ciszy. Wreszcie, Nandi zobowiązana do odpowiedzi tylko na
bezpośrednie pytania, powiedziała:
- Nie pytaj, pani.
- Tak. - Zgodził się sucho Volusian. - Gdybyś nas wezwała i zapytała: Czy
moje nazwisko jest znane w Otherworld? Wtedy mogliśmy łatwo
odpowiedzieć.
- Mądrala.
- Dziękuję, pani.
- To nie był komplement. - Przejechałam ręką po swoich włosach. - Jak to się
stało?
- Może ktoś się domyślał. - Powiedział Finn.
Volusian uciął w skrócie. - Nie daj się oszukać. - Ciemny duch odwrócił się do
mnie. - Nie wszystkie stworzenia przychodzą do tego świata, aby z tobą
walczyć. Niektóre z nich szpiegują. Dla kogoś, po cichu, odkrywają tożsamość.
- Co mówią potem? Czy wszyscy będą chcieli mnie zabić?
- Niektóre z nich. - Powiedział Finn. - Ale większość jest słaba. Można
prawdopodobnie je przejąć w walce.
- Niestety. - Dodał Volusian.
Wspaniale. To nie była dobra wiadomość. Jakaś część mnie miała nadzieję, że
tylko kilka osób znało moją tożsamość w Otherworld. Zastanawiam się czy
byłoby warto znalezć lokalną czarownicą do ułożenia obwodów wokół mojego
domu. I może ustawić duchy na stałą wartę, ale tak naprawdę nie wiem czy
moja cierpliwość wytrzyma w przypadku dużych dawek ich dziwactw.
4
Fluoksetyna - lek na zaburzenia depresyjne wynaleziony przez Dariana Leadera, skrót do leku to
Prozac.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Wszystko w porządku. Wynoście się stąd. Wracajcie o wyznaczonym czasie.
Oh, a jeśli ktoś z was wysłucha czegoś przydatnego o Aesonie, powiedzcie. Nie
czekajcie aż was wezwę. - Te ostatnie słowa były rykiem.
Finn zniknął natychmiast, ale Nandi i Volusian obserwowali mnie
wyczekująco.
Westchnęłam.
- Przez ciało i ducha uwalniam was stąd, do następnego czasu, kiedy was
wezwę. Oddalcie się do następnego świata w pokoju i nie wracajcie dopóki was
nie wezwę.
Duchy odeszły, a ja zostałam sama.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Mead Richelle Storm Born 01 Rozdział 7Mead Richelle Dark Swan 01 Storm Born Prolog01 Rozdzial 101 Rozdział 01AKADEMIA WAMPIRÓW 03 POCAŁUNEK CIENIA MEAD RICHELLEPA lab [01] rozdział 1(2)AKADEMIA WAMPIRÓW 02 W SZPONACH MROZU MEAD RICHELLEStorm Warning 01PA lab [01] rozdział 1(1)01 Rozdzial 1 5Reachel Mead Cień sukuba Rozdział 1 Tłumaczone przez Lotte?ROZDZIAŁ 01 Zasady dziedziczenia predyspozycji do nowotworówwięcej podobnych podstron