Klub "Myśl dla Polski" integrujący patriotyczne środowiska akademickie zorganizował w Krakowie cykl debat na
temat aktualnej sytuacji Polski.
W debatach uczestniczyło około 70 osób z różnych środowisk nauki i kultury w Polsce. Wysłuchano także wypowiedzi
zaproszonych przedstawicieli ugrupowań politycznych.
Raport jest podsumowaniem prac tego zespołu.
Dokąd zmierzasz Polsko?
W poczuciu pokoleniowej odpowiedzialności za los Narodu Polskiego i przyszłość naszej Ojczyzny - Polski
przeprowadziliśmy trzy debaty, podczas których kolejno: omówiliśmy sytuację Polski po dziesięciu latach przemian,
przeanalizowaliśmy układ aktualnej sceny politycznej i rozważyliśmy możliwe drogi wyjścia. Poniżej przedstawiamy
główne konkluzje, do których doszliśmy przy zasadniczej zgodności uczestników debat z różnych środowisk nauki i
kultury w Polsce.
I. Sytuacja Polski po dziesięciu latach przemian
Po dziesięciu latach przemian zapoczątkowanych w 1989 roku Polska znajduje się w jednym z najbardziej
niebezpiecznych dla Narodu momentów najnowszej historii. Sytuacja dzisiejszej Polski jest pod każdym względem
niepokojąca, a rysująca się przyszłość zawiera elementy grożące przerwaniem ciągłości rozwoju Narodu i Państwa
Polskiego. Z przedstawionej poniżej diagnozy wynika konieczność szybkiej i zasadniczej zmiany dotychczasowego
kierunku przemian. Nie oznacza to, że nie dostrzegamy wielu pozytywnych aspektów przemian dokonujących się po
1989 roku. Są one niewątpliwe, ale wynikają z bardzo powierzchownego oglądu rzeczywistości. Niestety, te
obiektywnie występujące, pozytywne elementy są często wykorzystywane do usypiania opinii publicznej jako
argumenty wskazujące, że obrana droga prowadzi do właściwego i szybkiego rozwoju kraju.
Nie kwestionujemy tej oczywistej prawdy, że cały szereg pozytywnych zjawisk odróżnia w istotny sposób dzisiejszą
Polskę od mrocznego okresu PRL. Zjawiska te w naturalny sposób wynikają z wypracowanej przez Naród zmiany
systemu, która usunęła wiele sztucznych barier i otworzyła nowe, niedostępne dotąd pola inicjatyw. W znacznie
trudniejszych warunkach reżimu komunistycznego także zdarzało się wiele zjawisk pozytywnych. Rzecz w tym, że
bezpośrednie porównywanie obu nieprzystających rzeczywistości, a zwłaszcza podkreślanie zupełnie oczywistego
postępu, nie ma sensu, ponieważ opiera się na fałszywym założeniu, że pomimo zasadniczej zmiany systemu, mogło
się w Polsce nic nie zmienić. Podstawową kwestią wymagającą analizy jest pytanie: czy obrany kierunek przemian
sprzyja realizacji ogólnonarodowego Dobra i czy stwarza on perspektywy rozwoju takiej Polski, o jaką walczyły
pokolenia Polaków?
Dokonany przez nas przegląd sytuacji w dzisiejszej Polsce prowadzi do jednoznacznie negatywnej odpowiedzi na tak
postawione pytanie. Obiektywnie występujące pozytywy sytuacji są w większości rezultatem niezwykłej żywotności,
energii, uporu i przedsiębiorczości Polaków. Wielu z nich, pomimo niesprzyjających okoliczności, potrafiło dokonać
cudów, często na przekór sabotującym te wysiłki władzom. Te pozytywne aspekty są jednak zaledwie namiastką
potencjału rozwojowego tkwiącego w dobrze rządzonej Polsce. To one są głównym źródłem optymizmu, który nie
pozwala na opuszczanie rąk i nakazuje dążenie do szybkiej zmiany kierunku przemian i sposobu rządzenia Polską.
Poniższy przegląd podsumowuje podstawowe fakty świadczące o generalnie złym stanie polskich spraw w dziedzinach
najbardziej istotnych dla Narodu. Obiektywność tych faktów jest bezsporna i nie wymaga bardziej szczegółowej
ilustracji konkretnymi przykładami. Z konieczności ograniczamy ten materiał do konstatacji faktów. Ich negatywna
wymowa nie ma na celu rysowania apokaliptycznej wizji i nie może być powodem histerii dla Narodu, który w swych
dziejach stawał nieraz wobec znacznie trudniejszych wyzwań. Celem niniejszego opracowania jest ukazanie PRAWDY
o naszej rzeczywistości i przedstawienie rzetelnej diagnozy, która musi być wstępem do poszukiwania dróg wyjścia.
Groźny stan dzisiejszej Polski dotyczy prawie wszystkich dziedzin:
1. Sytuacja etyczno-moralna
Już u progu przemian zlekceważono zupełnie potrzebę budowania fundamentu moralnego nowego ustroju. Wręcz
odwrotnie, rewolucyjne zmiany wprowadzano na grzęzawisku niesprawiedliwości, pogardy dla Prawdy, braku
elementarnej przyzwoitości i bezprzykładnej tolerancji dla prywatnego zawłaszczania majątku narodowego.
Haniebnym symbolem pogardy dla woli społeczeństwa i złowrogą zapowiedzią nadchodzącego stylu rządzenia była
otwartość, z jaką publicznie zademonstrowano polityczną manipulację z listą krajową i wyborem prezydenta w 1989
roku. Mijające miesiące i lata obfitowały w afery gospodarcze, skandale, łamanie prawa, a nawet oszustwa w
parlamencie.
Tolerowanie tych zjawisk utrwaliło poczucie zupełnej bezkarności. Przy otwartej kurtynie realizowano hasło "pierwszy
milion trzeba ukraść", odgórnie wprowadzano korupcję na szczytach władzy, zezwalając na równoczesne piastowanie
stanowisk państwowych i udział w prywatnej działalności gospodarczej. Dzisiaj znaczna część klasy politycznej
przeżarta jest korupcyjnymi powiązaniami i trwa bezprecedensowa tolerancja dla takiego stanu rzeczy,
usprawiedliwiana bałamutnymi zapewnieniami o naturalnych kosztach przemian, rzekomo wpisanych w polityczny
realizm. Wytworzono stan, w którym politycy czują się kompletnie niezwiązani obietnicami wyborczymi, natomiast za
miarę swojej skuteczności uznają udział w intrygach, zakulisowych grach, szantażach politycznych i w zabezpieczaniu
swojego zaplecza materialnego. Ten moralny marazm przenika przez wszystkie szczeble władzy, od góry do dołu, i
zaraża całe społeczeństwo. Proces ogólnej demoralizacji pogłębiają środki masowego przekazu, zwłaszcza telewizja
publiczna, która w szczególny sposób promuje moralny relatywizm, zaciera różnicę pomiędzy kłamstwem a prawdą,
uczciwością a jej brakiem, mądrością a jej udawaniem, przyzwoitością a wulgarnością etc. Społeczeństwo pozbawione
fundamentu moralnego, tolerujące podważanie tego fundamentu i niszczenie jasnych kryteriów ocen, przekształca się z
wolna w zatomizowane zbiorowisko jednostek, łatwo poddających się różnej, często perfidnej manipulacji i
poruszających się w dżungli, gdzie brak zasad i brutalna siła stanowią jedyną gwarancję przetrwania. Demokracja
szybko staje się zakamuflowanym totalitaryzmem.
2. Ustrój
Zadeklarowany formalnie system demokracji parlamentarnej wprowadzono z ograniczeniem demokracji do 35 proc. w
pierwszych wyborach 1989 roku. Ograniczenie to cofnięto dopiero wtedy, gdy zaistniała pewność, że można będzie
demokrację kontrolować po przejęciu finansów i środków masowego przekazu, także poprzez narzucenie własnej
ordynacji wyborczej i regulację życia politycznego wszystkimi dostępnymi środkami, nawet z wykorzystaniem służb
specjalnych. System demokratyczny w Polsce, zanim mógł się rozwinąć, ulega destrukcji w swoich najbardziej
istotnych elementach, uniemożliwiając uczestnictwo Narodu w decyzjach, dotyczących zarządzania wspólnym dobrem.
W procesie legislacyjnym projekty ustaw o dużym znaczeniu dla ogółu obywateli pozostają nieznane społeczeństwu, a
często nawet parlamentarzystom, do ostatniego momentu przed posiedzeniem plenarnym Sejmu, co uniemożliwia
szerszą konsultację, a niekiedy nawet dyskusję w klubach parlamentarnych. W ten sposób istotne decyzje zapadają w
wąskich kręgach "wtajemniczonych". W sprawie o fundamentalnej wadze narodowej - decyzji o przystąpieniu do Unii
Europejskiej - tworzy się fakty dokonane zarówno w dziedzinie prawa, jak i w zakresie zobowiązań finansowych
Polski wobec instytucji zagranicznych - bez uzyskania zgody Narodu w powszechnym referendum, na sam fakt starań
o przystąpienie do Unii.
Także w stosunkach wewnętrznych istotne dla kraju decyzje podejmowane są często bez konsultacji z organami
parlamentarnymi, a nawet wbrew ich opinii. W ten sposób demokratyczne struktury i hasła stają się jedynie dekoracją,
a faktyczna władza skupia się w rękach nielicznej grupy, dysponującej środkami finansowymi i panującej nad środkami
informacji.
Zbliża się szybkimi krokami moment, w którym zmiana istniejącej sytuacji za pomocą środków demokracji
parlamentarnej stanie się niemożliwa. Nie wolno nam do tego dopuścić! Już dzisiaj twierdzenie, że w Polsce mamy
ustrój demokratyczny, jest oczywistym fałszem - mamy do czynienia z fasadą demokracji, a w tych warunkach zmiana
systemu możliwa jest tylko w wyniku masowego ruchu społecznego, którego żądania i program będą wsparte przez
wielomilionową rzeszę wyborców, zdecydowanych pójść do urn wyborczych - za chwilę możemy nie mieć nawet tej
szansy.
3. Gospodarka i finanse
W jaskrawym kontraście do ciągłej i głośnej propagandy o stałym i szybkim rozwoju Polski, opartej na złudnych
wskaźnikach i na opiniach mało reprezentatywnych dla polskich interesów ośrodków zewnętrznych, gospodarka kraju
znajduje się w głębokim regresie, a stan finansów jest katastrofalny. Wprawdzie produkt krajowy brutto wzrósł w
latach 1992-99 o 45 proc., ale dochody budżetu zwiększyły się zaledwie o 27 proc., a wydatki budżetu tylko o 14,5
proc. Stan ten najdobitniej ilustruje fakt, że po dziesięciu latach rzekomego rozwoju osiągane dochody budżetowe nie
zapewniają pokrycia podstawowych wydatków niezbędnych do funkcjonowania państwa. Nie ma dostatecznych
środków na nic - na służbę zdrowia, oświatę, naukę i kulturę, nie ma na godziwe emerytury, na wojsko, policję i straż
pożarną, nie ma na wspomaganie rolnictwa, budownictwa mieszkaniowego, na rozwój przemysłu, na wspieranie
rodzimej przedsiębiorczości, na rozwój infrastruktury komunikacyjnej i energetycznej - natomiast w zawrotnym tempie
rosną koszty utrzymywania bezproduktywnej biurokracji i w znacznej mierze skorumpowanej elity politycznej.
Pogarszanie się sytuacji finansowej państwa trwa pomimo bezprzykładnego poświęcenia społeczeństwa, które od 10 lat
godzi się na zaciskanie pasa, przy cenach dorównujących cenom zachodnim i pięciokrotnie niższych zarobkach.
Rysująca się perspektywa jest jeszcze groźniejsza - wzrasta bezrobocie, rośnie deficyt handlowy, nie zmniejsza się
zadłużenie Polski, natomiast gwałtownie zmniejsza się wartość majątku narodowego, którego znaczną część sprzedano,
często za bezcen, lub wręcz przekazano w obce ręce. Całe branże przemysłu i gospodarki wymykają się z polskich rąk.
Zyski wyprowadzane są na zewnątrz. Państwo polskie traci suwerenność finansową, pozbawiając Naród własnego
systemu banków. Nawet system zabezpieczeń emerytalnych przekazywany jest w niepolskie ręce. Gospodarka
wolnorynkowa staje się fikcją, korupcyjne powiązania - normalnością, a polityka wobec polskiej wsi w oczywisty
sposób zmierza do niszczenia rolnictwa i pozbawiania Polski strategicznie ważnej niezależności w dziedzinie
gospodarki żywnościowej.
4. Struktura społeczna
Utrwala się struktura podziału społeczeństwa - na wąską oligarchiczną grupę, koncentrującą w swych rękach coraz
większą część majątku narodowego i spauperyzowaną większość, której całe segmenty żyją w niedostatku, a nawet w
ubóstwie, często na granicy zaledwie biologicznej egzystencji. Z oficjalnych danych wynika, że ok. 90 proc. ogólnej
puli zysków i płac przechodzi w ręce grupy stanowiącej ok. 10 proc. płatników podatków. Niespotykana rozpiętość
dochodów wytwarza sytuację, w której suma zarobków 90 proc. społeczeństwa nie przekracza 10 proc. funduszu płac.
Degradacja poziomu życia szczególnie dotkliwie dotyka polską wieś, która będąc historycznym rdzeniem polskości,
pozostaje najbardziej wrażliwym elementem istotnym dla trwania Narodu. Nie wprowadzono żadnych mechanizmów
sprzyjających tworzeniu i poszerzaniu warstwy średniej, której istnienie i rozwój jest podstawowym warunkiem
zapewniającym stabilne i harmonijne bytowanie każdego społeczeństwa.
5. Regres cywilizacyjny
Długotrwała i postępująca pauperyzacja inteligencji, niegodny cywilizowanego państwa status materialny nauczycieli,
pracowników nauki i kultury, a także powszechne ubóstwo szerokich warstw społecznych, nie pozwalające na
zaspokojenie elementarnych potrzeb duchowych, owocuje niebezpiecznym załamaniem cywilizacyjnego rozwoju
Polski. W polskiej nauce poszerza się luka pokoleniowa, grożąca zaprzepaszczeniem dotychczasowego dorobku w
wielu dziedzinach badań. Pogarszającym się warunkom rozwoju oświaty, nauki i kultury towarzyszą zmasowane ataki
podważające wartości patriotyczne i promocja prymitywnej kultury masowej. Zjawiska te w szybkim tempie obniżają
cywilizacyjny poziom społeczeństwa i przekształcają historycznie ukształtowany Naród w zbiorowisko konsumentów i
rezerwuar siły roboczej, w języku urzędowym eufemistycznie nazywany "zasobami ludzkimi". Kontynuacja tych
karygodnych zaniedbań przyniesie trudne do odrobienia - długotrwałe negatywne skutki.
6. Bezpieczeństwo wewnętrzne i aparat sprawiedliwości
Wzrasta przestępczość zarówno ta pospolita, dotykająca bezpośrednio obywateli, jak i ta zorganizowana, która stale
wzmacnia swe związki ze światem polityki. Brak skuteczności policji i jej stale spadający autorytet jest pogłębiany
przez niesprawność aparatu sprawiedliwości, który często przywileje dla przestępców stawia ponad prawami ofiar.
Stanowione prawo jest nieklarowne i pozostawia szeroką dowolność interpretacyjną. Obniża się też autorytet prawa,
które bywa w demonstracyjny sposób łamane przez funkcjonariuszy publicznych. Wątpliwości budzi niezależność
sądów, nagminne zaniedbania urzędowych obowiązków prokuratorów i nierzadko haniebna rola obrońców, którzy
proceduralnymi zabiegami utrudniają osiąganie sprawiedliwości.
7. Środki masowego przekazu
Publiczne środki masowego przekazu, a zwłaszcza publiczna telewizja, nie stały się środkami społecznego
komunikowania. Są one w istocie głównym narzędziem hamowania autentycznego rozwoju życia publicznego i
politycznego, przyczyniają się do relatywizacji Prawdy i wprowadzają szkodliwe zmiany kulturowe i obyczajowe. Są
także w jaskrawy sposób wykorzystywane dla prywatnych celów środowisk politycznych, dla których związek z
Polską i Narodem Polskim nie jest żadną wartością. Sprzyjające warunki przejmowania środków masowego przekazu
przez obcych inwestorów doprowadziły do całkowitego naruszenia dopuszczalnych proporcji w tej ważnej dziedzinie,
a próby budowy prawdziwie polskich i pluralistycznych mediów informacyjnych są we wszelki możliwy sposób
utrudniane.
8. Sytuacja Polski w Europie i świecie
Nie wypracowano dotychczas klarownej wizji polskiej polityki zagranicznej i zaniedbano wiele okazji do wzmocnienia
politycznego znaczenia Polski. Jedyna wyraźna linia postępowania dotyczy zabiegów prowadzących do osiągnięcia za
wszelką cenę członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Ten kierunek nie ma żadnego umocowania w woli politycznej
Narodu, a arbitralnie wprowadzane zmiany dostosowawcze w różnych sferach prawnych i gospodarczo-finansowych
mają dla Polski w większości negatywne konsekwencje i słusznie wywołują protesty. Przystąpienie Polski do NATO
nie zwiększyło na razie poczucia bezpieczeństwa wobec zagrożeń zewnętrznych. Natomiast szokujący udział Polski w
awanturze jugosłowiańskiej, w której złamano prawo międzynarodowe, zwielokrotniono cierpienia Serbów i
Albańczyków i dokonano w praktyce bezprecedensowego rozbioru suwerennego kraju, stawia pod znakiem zapytania
prawdziwe cele dzisiejszego układu NATO i rolę Polski w tym układzie.
Polski Rząd, Prezydent, Parlament i polska dyplomacja, wbrew złożonemu ślubowaniu, nie wypełniają podstawowego
obowiązku obrony imienia Polski i Polaków wobec narastającej fali oszczerstw i pomówień kierowanych z wrogich
Polsce ośrodków.
II. Scena polityczna
Scena polityczna w dzisiejszej Polsce jest całkowicie nieczytelna dla wyborców. Można z wielką pewnością stwierdzić,
że ten brak przejrzystości i generalne zagmatwanie było wytworzone celowo i jest w ciągły sposób podtrzymywane,
aby w ogólnym zamieszaniu wykorzystać okres wielkich przemian dla realizacji interesów wąskich grup, które po
utrwaleniu dominacji ekonomicznej ustabilizują swoje wpływy polityczne. Jednym z najważniejszych elementów życia
publicznego, który przejrzyście wskazuje na takie intencje, jest świadome utrzymywanie skandalicznej ordynacji
wyborczej. W przeciwieństwie do prostych zasad większościowej ordynacji z jednomandatowymi okręgami
wyborczymi, obecnie stosowane warianty ordynacji niszczą kompletnie związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy
wolą wyborcy a wynikiem jego decyzji wyborczej - tak łamany jest podstawowy warunek demokracji.
Obserwacja całego ciągu faktów politycznych i zachowania różnych ugrupowań, a także poszczególnych polityków w
kolejnych latach mijającej dekady wskazują wyraźnie na tę część sceny politycznej, która jest zainteresowana trwaniem
dotychczasowej sytuacji. Mamy tu do czynienia z przemyślanym współdziałaniem kilku grup, które - wypełniając
różne role nastawione na różne, ale przenikające się środowiska - są elementami strategii zmierzającej do osiągnięcia
tego samego celu. Jedynie ewentualny podział łupów, o którym decyduje skuteczność działań danej grupy, jest
przedmiotem wzajemnej konkurencji i chwilowych konfliktów wewnętrznych. Takie współdziałanie dotyczy niżej
wymienionych grup:
1. SLD - skupia ludzi czerpiących wcześniej korzyści z bezpośredniego udziału w strukturach PRL, ich rodziny i
nielicznych młodych, bezideowych działaczy skuszonych perspektywą osobistej kariery politycznej i materialnej.
Rzeczywisty potencjał liczbowy elektoratu tej grupy nie przekracza 10 proc. ogółu wyborców, choć niejasna sytuacja
sceny politycznej i brak dostatecznie wyrazistej alternatywy sztucznie powiększa ten potencjał. Istnienie tej grupy i
liczebność jej elektoratu jest naturalną konsekwencją okresu PRL i nie powinno być przyjmowane ze zdziwieniem.
Potężna baza materialna, wzajemne powiązania wyniesione z czasów PRL, kontrola środków masowego przekazu i
umiejętność wykorzystywania socjotechniki, a także ograniczenie celów do osiągania wyłącznie własnych, grupowych
korzyści, decydują o stabilności i trwałości tej grupy.
2. Unia Wolności - sformowana i prowadzona przez działaczy, którzy z premedytacją i z jasnymi, ale starannie
ukrywanymi celami włączyli się w ruch społeczny 1980 roku, inicjujący przemiany w kraju. Wykorzystali oni osiem
lat trwania stanu wojennego, by we współdziałaniu z dojrzewającymi do zmian przedstawicielami władz,
wyeliminować patriotyczno-niepodległościowe, narodowe i katolickie siły ze struktur opozycji. Przejęli całkowitą
kontrolę nad przemianami, których scenariusz wypracowano w niejawnej części obrad Okrągłego Stołu. W politycznej
ewolucji, gdy po początkowych sukcesach nieoczekiwanie reguły demokracji pozbawiły ich części kontroli,
wyseparowali swoją grupę w prowizoryczny twór ROAD, przekształcony następnie w Unię Demokratyczną. Wkrótce,
zasileni potencjałem liberałów z odrzuconego przez społeczeństwo ugrupowania KLD, utworzyli funkcjonującą do
dziś, jakby na ironię przewrotnie nazwaną, Unię Wolności. Analiza działań UW pozwala stwierdzić, że jest to
najbardziej antypolskie ugrupowanie, które jest motorem wszystkich posunięć programowo realizujących hasło:
"Polski ma nie być!". Praktycznie wszystkie negatywne aspekty sytuacji dzisiejszej Polski, wymienione w części I, są
rezultatem działań inicjowanych lub kontrolowanych przez UW. Nawet pobieżny obserwator sceny politycznej w
mijającej dekadzie mógł zauważyć, że w najbardziej istotnych sprawach zawsze występowało pełne współdziałanie
UW z SLD. Większość przywódców UW wywodzi się bezpośrednio z pnia PZPR lub ze środowisk wybitnie
antynarodowych. Podstawową bazą UW jest konformistyczna inteligencja, przesiąknięta pragmatyzmem pozbawionym
wszelkich wartości patriotycznych. Wzrastający brak popularności w społeczeństwie Unia Wolności neutralizuje
powiększaniem swojej bazy materialnej, rażącą dominacją w mediach publicznych i komercyjnych, a w szczególności
potężnym wsparciem z opiniotwórczych i finansowych ośrodków zagranicznych.
3. Unia Pracy - jest sztucznie wydzieloną sekcją SLD, która zagospodarowuje prawdziwie lewicową część elektoratu,
nie akceptującą kapitalistycznego pragmatyzmu partii macierzystej. Niechęć do Kościoła, do polskiego katolicyzmu i
patriotyzmu jest głównym spoiwem tej grupy.
4. Część PSL - struktury konformistycznego i fasadowego ugrupowania ZSL w znacznym stopniu kontrolowały rozwój
przemianowanego stronnictwa ludowego. W miarę upływu lat postępuje proces samooczyszczania i programowego
sterowania od realizacji własnych grupowych interesów do działań związanych bardziej z potrzebami
ogólnonarodowymi. Proces ten zachodzi jednak w bardzo wolnym tempie i jest raczej wymuszany przez oddolne
inicjatywy i polityczną sytuację zewnętrzną. Haniebne wsparcie antypolskiej konstytucji, konformistyczna współpraca
z SLD i własny wkład w niszczenie polskiej wsi, także utrwalanie złej sytuacji w telewizji publicznej to przykłady,
które wskazują na trwającą wciąż dominację jałowego pragmatyzmu dawnego ZSL. W szeregach PSL działa wielu
polityków wykazujących znaczne kompetencje i patriotyzm, które powinny być zagospodarowane w służbie Polsce -
uwikłani w obecnym układzie są współtwórcami sytuacji, w której często ich wysiłki są marnotrawione.
5. Działacze delegowani do działań dezorganizujących jednoczenie pro-polskich sił.
Nie ulega wątpliwości, że jednym z ważnych elementów działań politycznych, planowanych przez ośrodki
kontrolujące przemiany w naszym kraju, było tworzenie destrukcyjnych sił, utrudniających jednoczenie ugrupowań
reprezentatywnych dla Narodu. W początkowym okresie były próby ośmieszania i gmatwania sceny politycznej (np.
tworzenie parodii typu Partia Przyjaciół Piwa) lub próby kompromitacji ruchów narodowych (np. nagłaśnianie
ugrupowania Tejkowskiego). Równolegle starano się wprowadzać swoich agentów do każdego tworzonego oddolnie
ugrupowania, niezależnie od dodatkowej inwigilacji prowadzonej z wykorzystaniem państwowych służb specjalnych.
Blokowanie procesu lustracji było i jest potrzebne m.in. właśnie z tego powodu. Dzisiaj, po wielu latach obserwacji
zachowań poszczególnych polityków, łatwiej jest identyfikować i pozbywać się osób wykonujących tak szczególną
destrukcję, ale wciąż pozostaje to nierozwiązanym problemem.
W podsumowaniu sytuacji tej części sceny politycznej dzisiejszej Polski, która jest zainteresowana utrzymaniem status
quo, można stwierdzić, że skuteczność działań tych grup opiera się na:
- silnej i stale powiększanej przewadze finansowej,
- pełnej kontroli środków masowego przekazu,
- ciągłym dostosowywaniu ordynacji wyborczej do aktualnych potrzeb,
- wyniesionych z wcześniejszego okresu i stale poszerzanych wzajemnych powiązaniach,
- na mocnym wsparciu wrogich Polsce ośrodków zagranicznych,
- wreszcie na wykorzystywaniu służb specjalnych i informacji pozwalających szantażować osoby zmuszane do
współdziałania, zwłaszcza te z grupy 5.
O wiele większe trudności napotyka próba opisu pro-polskiej części sceny politycznej, której rozproszenie i mała
przejrzystość stanowią główny powód dezorientacji w szeregach potencjalnych wyborców. Po wyborach
prezydenckich 1990 roku zaistniała wyjątkowa szansa zbudowania jednolitej struktury wokół prezydenta Wałęsy. Już
wtedy duża część społeczeństwa zorientowała się, że przemiany sterowane przez okrągło-stołową reprezentację
opozycji zmierzają w niewłaściwym kierunku. Jednak tę szansę całkowicie zmarnowano, a dalszy bieg spraw wykazał,
że było to marnotrawstwo świadome. Na fali kolejnych wydarzeń i zawirowań politycznych budowano coraz to nowe
partie i ugrupowania, które nigdy nie potrafiły zmobilizować znaczącej części elektoratu. Ich znaczenie pozostawało
marginalne, a uporczywe trwanie we własnych strukturach powiększa do dziś ogólne zamieszanie i zniechęcenie
wyborców.
W deklarowanych intencjach powstanie AWS miało zasadniczo zmienić tę niekorzystną sytuację. Przyniosło jednak
kolejne rozczarowanie, pomimo osiągnięcia znacznego sukcesu wyborczego. Obserwowane dzisiaj kompletne fiasko
formacji AWS wynika z wewnętrznych sprzeczności wbudowanych w tę strukturę od jej zarania. Chodzi o
wkomponowanie w jej skład grup polityków utrzymujących silną więź z Unią Wolności, często ludzi wywodzących się
wprost z jej struktur, lub ze środowisk reprezentujących tę samą ideologię. W gruncie rzeczy politycy ci od początku
wiedzieli, że program wyborczy AWS, atrakcyjny dla wyborców, jest oszustwem koniecznym dla wygrania wyborów,
natomiast realizowany będzie program UW, całkowicie sprzeczny z obietnicami AWS. Uczestnicząc od początku w
budowaniu struktur AWS, przygotowali oni realizowaną dzisiaj strategię podporządkowania działań AWS wytycznym,
płynącym ze środowisk UW. Po dwóch latach obserwacji praktyki politycznej w ramach AWS można wyróżnić cztery
grupy:
1. Opisana powyżej grupa, którą można lapidarnie określić jako piąta kolumna UW - głównie SKL i Ruch Stu.
2. Pragmatyczni działacze, którzy akceptują istniejącą rzeczywistość i ograniczają się do doraźnej aktywności w
wąskich działach tematycznych, bez oglądania się na główny nurt realizowanej polityki. Politycy ci nigdy nie analizują
całościowych skutków swojego uczestnictwa w polityce - wydaje im się, że można zachować twarz, czyniąc małe,
zwykle nietrwałe dobro, przy jednoczesnym bagatelizowaniu potężnego zła o dalekosiężnych skutkach, które dzieje się
obok nich, przy ich afirmacji i udziale; nawet jeśli jest to tylko udział pośredni. ZChN jest w ramach AWS głównym
nosicielem takiej pragmatyki - historia pokazuje, że dzisiaj po raz drugi we współpracy z UW politycy ZChN,
prawdopodobnie nieświadomie, przygotowują grunt do przejęcia pełnej władzy przez SLD (UW), mimo głośnej, ale
pustej retoryki antykomunistycznej. Podobnie zresztą w ramach AWS zachowują się politycy Porozumienia Centrum.
3. Liczna grupa parlamentarzystów, którzy weszli w politykę bez jakiegokolwiek przygotowania, bez podstawowych
kompetencji politycznych - traktowani są przez głównych graczy jak maszynka do głosowania. Ludzie ci są kompletnie
zdezorientowani, nie potrafią ogarnąć istoty zagadnień, a nawet potrzebują szczegółowych instrukcji - jak głosować.
4. Nieliczni i rozproszeni politycy, którzy zdają sobie sprawę z ogólnie niedobrego kierunku polityki AWS, ale nie
widzą realistycznej drogi wyjścia z matni. Zmuszani do wątpliwych kompromisów wybierają zawsze mniejsze zło i
starają się ratować to, co, ich zdaniem, jest jeszcze do uratowania. Nie widząc na zewnątrz AWS żadnej realnej siły
politycznej, nie decydują się na opuszczenie jej szeregów.
Szczątkowa pro-polska opozycja w parlamencie ma dzisiaj wyłącznie symboliczne znaczenie, a pełne rozproszenie sił
opozycji pozaparlamentarnej wytwarza stan próżni politycznej, która jest łatwo wypełniana przez nowe efemerydy o
niejasnej proweniencji i niejednoznacznie zakreślonych celach. Porządkowanie sceny politycznej poprzez integrację
pro-polskich sił jest dzisiaj dziejową koniecznością i podstawowym warunkiem działań mogących zmienić
niekorzystny bieg spraw w Polsce.
III. Drogi wyjścia
Jesteśmy Narodem katolickim i dlatego winniśmy budować naszą nadzieję na wsparciu Bożej Opatrzności. Warunkiem
wyjściowym wszelkich poszukiwań musi być oparcie rozwoju Polski na sprawdzonym historycznie fundamencie
wartości chrześcijańskich, w szczególności na chrześcijańskiej wizji człowieka. Szczególna i manifestowana przez
wieki tolerancja polskiego katolicyzmu ułatwia pełną akceptację takiego moralno-etycznego fundamentu wyznawcom
innych religii, także tym członkom polskiej rodziny, którzy nie dostąpili łaski wiary, ale pragną autentycznego dobra
całej naszej wspólnoty. We wszystkim co robimy, musimy czerpać pełną garścią ze wskazań naszego Wielkiego
Rodaka - Ojca Świętego Jana Pawła II, który w swym Magisterium zawarł podstawowy drogowskaz naszego
postępowania. Zrozumienie tego przesłania winno być świętym obowiązkiem każdego Polaka. Powtórzone podczas
tegorocznej pielgrzymki wezwanie: "Niech Duch Święty stale odnawia oblicze tej Ziemi" ułatwi nam poszukiwania i
wybór właściwych rozwiązań.
Praca nad sobą samym, usuwanie własnych wad i złych nawyków i sprawiedliwa samoocena, dotycząca zarówno
własnego postępowania, jak i osobistych kompetencji, musi być postawiona u początku drogi każdego, kto chce
aktywnie przyczyniać się do wspólnego dobra. Taki proces musi trwać w sposób ciągły, abyśmy próbując naprawiać
życie naszej zbiorowości, nie przeoczyli doskonalenia samego siebie. Chodzi też o to, by każdy znalazł dla siebie
właściwie miejsce i właściwe pole działania w tworzeniu ogólnonarodowego dobra. Budowaniu takiej świadomości
winna towarzyszyć coraz większa aktywność w każdej dziedzinie życia zbiorowego. Tylko powszechność takich
postaw wyzwoli siłę Narodu i nowe inicjatywy, których nie jest w stanie uruchomić pojedynczy człowiek czy nawet
grupa wybitnych ludzi.
Można wyróżnić kilka ważnych dziedzin życia zbiorowego, które wymagają szybkiej naprawy - potrzebne zmiany
mogą już teraz być wymuszane przez zorganizowany nacisk tej części społeczeństwa, która jest świadoma powagi
zagrożeń. Chodzi o te dziedziny, które dotyczą samej istoty demokracji - na nich powinna skupiać się nasza codzienna
uwaga i przemyślana aktywność:
1. Środki masowego przekazu - muszą przekształcić się w środki społecznego komunikowania. Podmiotem demokracji
może być wyłącznie wyborca, który jest poinformowany o wszystkich istotnych i prawdziwych faktach i jest
zapoznany z pełną gamą poglądów i rozwiązań proponowanych przez uczestników życia politycznego. Wszelkie
odstępstwo od takiego trybu działania publicznych środków masowego przekazu powinno być powszechnie potępiane.
Należy "bombardować" protestami wszystkie instytucje, które mogą mieć wpływ na zmianę dzisiejszego,
skandalicznego stanu rzeczy. Równie aktywnie należy popierać wszystkie pozytywne zjawiska medialne, np. Radio
Maryja, "Nasz Dziennik", tygodnik "Nasza Polska" i inne patriotyczne czasopisma, a unikać wspierania w
jakiejkolwiek formie mediów, które tak dosadnie nieraz wykazują swój anty-polski charakter.
2. Ordynacja wyborcza - musi być tak sformułowana, by zapewnić bezpośredni i rzeczywisty wpływ wyborcy na
wynik głosowania, a także by gwarantować odpowiedzialność wybranych reprezentantów wobec grona swojego
elektoratu. Jedynie większościowa ordynacja z jednomandatowymi okręgami wyborczymi zapewnia takie relacje.
Należy masowo wspierać wprowadzenie takiej zmiany i piętnować wszystkich polityków, którzy świadomie kaleczą
demokrację, utrzymując nieczytelność aktualnego prawa wyborczego.
3. Władza sądownicza - musi być sprawna i sprawiedliwa. Reguły zbiorowego współżycia, przejrzyście określone w
przepisach prawnych, muszą być stanowczo, szybko i sprawiedliwie egzekwowane. Dzisiejsze działanie aparatu
sprawiedliwości musi być przedmiotem powszechnej krytyki. Instytucjom prawa i prawnikom uważanym za autorytety
w swojej dziedzinie zawodowej należy na co dzień uświadamiać ich powinności i osobistą odpowiedzialność za
bezwład trzeciej władzy, który w tak jaskrawy sposób niszczy dzisiaj Polskę.
4. Umocowanie roli powszechnego referendum - w sprawach szczególnie ważnych dla Narodu musi istnieć
konieczność odwołania się do jego woli wyrażonej w bezpośrednim referendum. Przykład postępowania w sprawie
integracji Polski z Unią Europejską rażąco wykazuje nadużycie władzy w sprawie, która wykracza poza uprawnienia
rządu i prezydenta. Mimo konieczności odwołania się do woli Narodu w powszechnym referendum, władze już dzisiaj,
bez względu na jego wynik, wprowadzają trudno odwracalne zmiany antycypujące wynik pozytywny. Takie
odwrócenie kolejności czyni przyszłe referendum praktycznie bezprzedmiotowym. Protest w tej sprawie musi być
powszechny i powinien wykorzystywać wszystkie istniejące możliwości; indywidualne i zbiorowe protesty mogą być
kierowane np. do Komisji Skarg i Wniosków Sejmu RP.
Niezależnie od tak zakreślonej zbiorowej aktywności, zadaniem najważniejszym pozostaje takie uporządkowanie sceny
politycznej, by jej czytelność dla wyborców spełniła podstawowy warunek dla rzeczywistego działania demokracji.
Chodzi oczywiście o pełną integrację wszystkich pro-polskich ugrupowań, a więc o utworzenie jednolitej silnej partii,
która będzie zdolna do przejęcia władzy i będzie przygotowana do szybkiego wcielenia w życie szerokiego programu
naprawy. Nikt zatroskany dzisiejszą sytuacją nie powinien mieć złudzeń, że można się obejść bez tego zasadniczego
kroku. Podstawowym problemem jawi się pytanie: Czy w świetle dotychczasowych doświadczeń i wielu nieudanych
prób można tego dokonać i jak tego dokonać? Odpowiedź musi być jednoznaczna: można tego dokonać! Lekcję
dotychczasowych prób i doświadczeń musimy wykorzystać do wypracowania sposobu integracji. Ta lekcja
podpowiada nam, że należy wyeliminować cztery główne błędy, które są podstawową przyczyną dotychczasowych
niepowodzeń.
1. Brak dostatecznej precyzji merytorycznej jasno sformułowanego i czytelnego programu działania, który chce się
zaproponować wyborcom. Hasła programu muszą być jednoznacznie określone przez konstrukcję spójnego planu
konkretnego działania.
2. Utrzymywanie tożsamości i odrębności ugrupowań uczestniczących w integracji - już w zarodku był to zaczyn
podziałów, walki o wpływy i prób wykorzystania szerszego forum do wzmocnienia własnej pozycji kosztem innych.
Dzisiaj żadne ugrupowanie propolskie nie ma pozycji, która mogłaby usprawiedliwić kurczowe trzymanie się własnej
tożsamości, żadne nie ma perspektyw na radykalne poszerzenie swojej bazy. Gotowość do poświęcenia swoich struktur
dla wspólnej sprawy musi być traktowana jako sprawdzian rzeczywistych intencji.
3. Brak działającego mechanizmu promocji ludzi twórczych i kompetentnych o ugruntowanych kwalifikacjach
moralnych.
4. Do udziału w jednoczeniu sił reprezentujących polską rację stanu dopuszczani są ugrupowania i działacze, których
cele są sprzeczne z polskim interesem i którzy nie identyfikują się z zasadniczymi tezami programowymi.
Eliminacja tych błędów może być realizowana w trakcie fazy wstępnej, która powinna poprzedzić proces integracji
strukturalnej. W fazie tej należy skupić się na pracy merytorycznej, przygotowującej szczegółowy program naprawczy.
Właśnie takie merytoryczne działania we współpracy najbardziej sprzyjają jedności i budzeniu powszechnej
świadomości wspólnoty celów. Prace w tej fazie pomogą uściślić prawdziwe znaczenie haseł programowych, ale
ujawnią też poziom merytorycznych kwalifikacji poszczególnych uczestników. Takie podejście musi sprzyjać promocji
ludzi najbardziej kompetentnych i tworzeniu czystej atmosfery, w której puste hasła i demagogia zejdą na dalszy plan.
Uczestnikami integracji powinni być wszyscy, którzy zgadzają się z zasadniczymi tezami opisu sytuacji Polski po 10
latach przemian i opisu układu sceny politycznej, zawartymi w niniejszym opracowaniu (część I i II).
Z pewnością można by ustalić jakieś minimum programowe, ale już z akceptacji tych tez wynika bardzo wiele, w
szczególności wynika z niej zgoda na realizację programu, który w generalnym zapisie jest a rebours odwróceniem
części I, ma więc wytyczyć działania prowadzące do zmiany wszystkich wymienionych negatywnych aspektów
sytuacji Polski. Wynika z niego też całkowicie jasno (akceptacja tez części II), kto nie powinien być uczestnikiem
procesu integracji.
Dla spójności przedsięwzięcia ważna jest zgoda uczestników na układ, który można nazwać opcją zerową - wszyscy
wchodzą w integrację indywidualnie jako szeregowi uczestnicy - liczą się wyłącznie osobiste kompetencje, własne
dokonania i dotychczasowa postawa, także bagaż własnych błędów i pomyłek. W fazie wstępnej nie ma mowy o
rezygnacji z członkostwa w swoim ugrupowaniu, ale powinna być gotowość do takiej rezygnacji, gdy faza wstępna
zakończy się sukcesem i zwieńczy ją utworzenie jednolitej partii politycznej.
Proces integracji należy rozpocząć od powołania zespołów tematycznych, które powinny odzwierciedlać obecną
strukturę rządu. W zespołach tych należy skupić szerokie grono specjalistów, ludzi twórczych i kompetentnych, którzy
wypracują szczegółowy plan działań dla realizacji programu naprawczego. Praca zespołów musi być oparta na
detalicznej znajomości obecnej sytuacji w danej dziedzinie, zakresu uwarunkowań i musi prowadzić do jasnych
konkluzji - co trzeba zmienić, co można zmienić i jak to osiągnąć. Jednym z najważniejszych elementów fazy wstępnej
musi być jej otwartość na udział wielu nowych ludzi, także Polaków spoza kraju - ludzi, którzy dotąd nie byli
zrzeszeni, a spełniają wszystkie warunki uczestnictwa w integracji i pragną swymi kompetencjami przysłużyć się
Polsce. Dlatego należy otworzyć możliwość, by do pracy w poszczególnych zespołach uczestnicy mogli zgłaszać się
indywidualnie. Ugrupowania uczestniczące w integracji powinny wyznaczyć do takich prac swych najbardziej
kompetentnych w danej dziedzinie członków.
Niewątpliwie najtrudniejszą i otwartą sprawą jest uformowanie ciała, które mogłoby taki proces integracji
koordynować. Wydaje się, że ustalenie wspólnego poglądu na tę sprawę wymagałoby szerokiego spotkania
przedstawicieli wszystkich ugrupowań politycznych i stowarzyszeń, które uznają swój udział w jednoczeniu za celowy
i są przekonane, że dzisiejsza sytuacja Polski wymaga szerokiej, ale i jakościowo nowej, mobilizacji sił ratujących
substancję narodową Polski.
Powyższe założenia zawierają zarys sposobu integracji propolskich sił i reprezentują pewien pomysł, który w
przypadku akceptacji musiałby ulec szczegółowemu rozwinięciu. Pomysł ten opiera się na, wydawałoby się,
idealistycznym założeniu, że w Polsce jest wielu ludzi sumienia, którzy rzeczywiście chcą służyć Narodowi i mają dość
dotychczasowej nieporadności. Jeżeli jednak ktoś twierdzi, że takie założenie jest mało realistyczne, to tym samym
twierdzi, że jesteśmy skazani na dalsze trwanie w dzisiejszym tańcu chocholim. Realizacja tak zaprogramowanej
integracji, która ma zapoczątkować jedność w osiąganiu narodowych celów, jest niewątpliwie trudna i wymaga
wielkiej dojrzałości uczestników - był jednak czas na to, by po przemyśleniu błędów dojrzeć do nowych koncepcji, w
których wyeliminuje się podstawowe przyczyny dotychczasowych niepowodzeń. Już teraz wielką nadzieję budzą
obserwowane przez nas inicjatywy niektórych grup posłów, a także stowarzyszeń pozaparlamentarnych, które wydają
się zaznaczać początek takiej właśnie nowej polskiej drogi.
Gorąco apelujemy do wszystkich Polaków, dla których Ojczyzna jest podstawową wartością i obowiązkiem, o
wnikliwe przeanalizowanie niniejszego raportu, przemyślenie zarysowanych koncepcji i włączenie się do wielkiego
dzieła naprawy Rzeczypospolitej na miarę swoich możliwości.
Dramatyzm sytuacji skłania nas do wystąpienia z Przesłaniem do Narodu o jedność i zaangażowanie w służbie Polsce,
które dołączone do raportu jest jego integralną częścią wynikającą z naszych debat.
Przesłanie do Narodu
o jedność, zaangażowanie i zgodne działanie w służbie Polsce
Jeżeli wysiłek ludzi obdarzonych przez Stwórcę wolnością stanie się powszechny, nie ma takiej siły, która byłaby w
stanie przezwyciężyć zbiorową zmobilizowaną wolę ludzi wolnych. Prędzej czy później, doprowadzą oni do wolności
narodu!
Sługa Boży Prymas Tysiąclecia
Stefan kardynał Wyszyński
DRODZY RODACY!
Chcąc lepiej pojąć głęboki sens wezwania ujętego w Przesłaniu, które w istocie jest oczywiste, a także zrozumieć
różnorakie uwarunkowania jego realizacji w praktyce i w życiu każdego z nas, musimy przypomnieć Polsce i światu
niektóre fakty z naszej najnowszej historii - zawsze o nich pamiętać przy ocenie sytuacji w naszej Ojczyźnie i przy
poszukiwaniu dróg wyjścia.
Nie chodzi o rozczulanie się nad samymi sobą czy rozpamiętywanie w kółko naszych tragicznych i bolesnych spraw.
Idzie jedynie o to, byśmy znali Prawdę o naszej przeszłości i na tej podstawie śmiało i twardo bronili interesów
naszego Narodu i Państwa.
Czy wolno nam wymazać z pamięci słowa Hitlera, skierowane do najwyższych dowódców wojskowych w przeddzień
wybuchu wojny: "(...) przygotowałem... zbrojne oddziały SS i wydałem im rozkaz zabijania bez litości i bez
miłosierdzia mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej mowy i polskiego pochodzenia. Tylko w ten sposób zdobędziemy
potrzebną nam przestrzeń życiową". Nie była to czcza gadanina. Nastąpił IV rozbiór Polski, terror niemieckich i
sowieckich okupantów, planowa, zorganizowana i systematyczna eksterminacja Narodu Polskiego, w szczególności -
najwartościowszych, patriotycznych jego przedstawicieli.
Później był Teheran, Jałta, defilada zwycięstwa... bez Polaków i oddanie Polski w pacht Stalinowi.
Zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę krwi, walcząc o niepodległość Polski, a potem - z totalitarnym systemem
komunistycznym. W tej walce Zachód nas popierał i nawet wspomagał. Postępował tak we własnym, a nie naszym
interesie. Bo kiedy padły okowy totalitarnego ustroju, do czego my także walnie się przyczyniliśmy, skorzystały na
tym głównie Niemcy, które zjednoczyły się. Polska, jak mówi ludowe powiedzenie, znowu "została wystawiona do
wiatru".
Nasi byli "sojusznicy" i rzekomi "przyjaciele" z Zachodu nie pospieszyli ze szczerą, autentyczną, bezinteresowną
pomocą w odbudowie naszego kraju. Przeciwnie - mimo najwyższych rachunków, jakie już zapłaciliśmy serdeczną i
jakże obficie przelaną polską krwią, spustoszeniem moralnym Narodu po totalitarnych rządach i ruiną gospodarczą
państwa - każą nam dziś spłacać długi i lichwiarskie procenty z tytułu zaciągniętych pożyczek przez komunistyczne
rządy, a wszelką tzw. pomoc obwarowują wymogami nie do spełnienia. Bo idzie przecież nie o dźwignięcie Polski,
lecz o jej podporządkowanie interesom państw Zachodu i światowej finansjery.
DRODZY RODACY!
Toczy się zażarta walka, jawna i ukryta, o podporządkowanie naszego kraju obcym interesom. Przerażające są natrętne
pytania: czyje są banki, instytucje ubezpieczeniowe, telewizja, prasa itd., a nawet - czyj rząd i komu służy. Jest
poważnie zagrożony byt naszego Narodu i Państwa. Czas bić na alarm!
Nasz wielki Rodak, Ojciec Święty Jan Paweł II na historycznym spotkaniu w Rzymie w 1996 r. z rektorami polskich
uniwersytetów wypowiedział pamiętne słowa, że Polska znajduje się "na bardzo ważnym wirażu dziejów".
Tymczasem, niestety, ogromna większość Polaków nie zdaje sobie z tego sprawy. Cóż więc mamy czynić w tej
sytuacji?
Posłuchajmy wezwania wielkiego Polaka-patrioty, syna polskiej ziemi, trzykrotnego premiera rządu polskiego -
Wincentego Witosa: "Kiedy nie było Polski - dążyć do niej, gdy przyszła - pracować dla niej, a gdy była w potrzebie -
bronić jej". Polska jest dziś, jak może nigdy przedtem w swych dziejach, w wielkiej potrzebie. Dróg wyjścia poszukuje
się w złudnej pomocy Zachodu, w zagranicznym kapitale, w wiązaniu się ze strukturami europejskimi itd. Nie
dostrzega się natomiast, albo wręcz się pomija rolę człowieka: jego postawę, sposób myślenia i podchodzenia do
różnych spraw i do życia w ogóle. Nie zauważa się też, że o powodzeniu każdego przedsięwzięcia w skali społecznej
ostatecznie rozstrzyga stopień jego akceptacji przez społeczeństwo i zaangażowanie się ludzi w jego realizację.
Rządzący dziś Polską działają w oderwaniu od Narodu, ponad Narodem i nie licząc się z wolą Narodu. Dlatego chcąc
bronić interesów Narodu i państwa, które jest w wielkiej potrzebie - musimy się jednoczyć, angażować się i zgodnie
działać w służbie Polsce "swoich pożytków zapomniawszy".
Do takiego działania nawoływał rządzących słynny nadworny kaznodzieja Zygmunta III ks. Piotr Skarga w pięknej
Modlitwie za Ojczyznę. Najpierw więc trzeba służyć Ojczyźnie, którą porównywał do okrętu i ratować okręt-Ojczyznę,
a nie własne tobołki. Przytoczmy jeszcze ważkie słowa naszego wielkiego męża stanu, twórcy polskiej polityki,
Romana Dmowskiego, o patriotycznym obowiązku bycia "czynnym obywatelem". Podkreślał on, że "każdy ma
obowiązek być czynnym obywatelem, znającym stan spraw politycznych swego kraju i wpływającym na ich bieg w
miarę sił swoich".
Chcąc więc odwrócić niekorzystny bieg spraw dla naszego Narodu i państwa i wprowadzić Polskę na jej historyczny
szlak dziejowy - jednoczmy się, angażujmy się, służmy zgodnie i uczciwie Ojczyźnie "swoich pożytków
zapomniawszy". Jest to sprawa najwyższej wagi i konieczność dziejowa, której musi sprostać obecne pokolenie
Polaków. To nasz święty, patriotyczny obowiązek i odpowiedzialność wobec minionych i przyszłych pokoleń
Polaków, byśmy nie zmarnowali naszych historycznych zdobyczy - dziedzictwa Grunwaldu i Wiktorii Wiedeńskiej,
słynnej obrony Jasnej Góry i Cudu nad Wisłą.
DRODZY RODACY!
Niezadowolenie i poczucie krzywdy ogarnia coraz liczniejsze grupy społeczne. Grozi to destabilizacją sytuacji kraju.
Nie wolno nam do tego dopuścić! Musimy ocalić nasz byt narodowy, naszą suwerenność, tożsamość narodową, język,
naszą kulturę i szansę na godne życie dla wszystkich. Czas nagli! Dlatego apelujemy do Was, Drodzy Rodacy, abyśmy
się jednoczyli i działali na rzecz jednoczenia Polaków i zgodnego działania w tworzeniu i poparciu jednoczących się
politycznych ugrupowań, dla których dobro Narodu i Państwa jest najwyższą - świętą sprawą. Podnośmy naszą
świadomość stanu spraw Narodu i państwa. Już dziś przygotowujmy się do nadchodzących wyborów prezydenta i
parlamentu. Od nas będzie zależeć przyszłość Polski. Zapamiętajmy dobrze cytowane na wstępie słowa Prymasa
Tysiąclecia. Zapamiętajmy też słowa Wincentego Witosa, że "Potęgi państwa i jego przyszłości nie zabezpieczy żaden
geniusz, uczynić to może tylko cały, świadomy swych praw i obowiązków naród".
DRODZY RODACY!
Chcąc posprzątać nasz dom-Polskę, zacznijmy od samych siebie. Zastanówmy się, jak wypełniamy nasze obowiązki
wobec Boga, Ojczyzny i Narodu. Trzeba nam przeprowadzić głęboki rachunek sumienia - uświadomić sobie nasze
wady i przewinienia i podjąć dzieło odnowy.
Nie wolno nam nigdy upadać na duchu. Trzeba wierzyć w zwycięstwo Dobra nad złem, Prawdy nad kłamstwem.
Módlmy się gorąco za Ojczyznę i działajmy w tym kierunku, "abyśmy byli jedno, podajmy sobie ręce, abyśmy byli
razem i jedno mieli serce... Niech się odmieni oblicze ziemi, tej ziemi". Dodajmy - naszej, drogiej nam polskiej ziemi.
Śpiewajmy częściej z wiarą i nadzieją piękną pieśń "O Maryjo, Ty Polski i świata Królowo! O Maryjo, odmień nasz
naród na nowo". Podejmujmy też odpowiednie działania w tym kierunku. U naszej Królowej szukajmy natchnienia i
wsparcia. Idźmy też za wezwaniem polskich biskupów, wskazanym w Odezwie do Narodu w pamiętnych dniach 1920
roku. Biskupi wzywali wówczas Naród do modlitwy i jedności w słowach "Przynaglajmyż modlitwami Najświętszą
Panią Naszą, a łącząc się razem w modlitwie, połączmyż się razem we wspólnej obronie zagrożonego Narodu w jedno
jakoby bractwo narodowego zjednoczenia pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej". To wezwanie jest w pełni
i dziś aktualne. Podejmujmy to wezwanie z wiarą i nadzieją!
Uznajmy za treść polskiego honoru - żyć pięknie, dążyć ku celom nie tylko osobistym, ale i użytecznym społecznie i
stawiać sobie coraz wyższe wymagania, być prawymi ludźmi, miłować Boga i Ojczyznę i być dla niej oparciem. Dbać
o jej "dziś i jutro" Wychowujmy w tym duchu naszą młodzież. Przestrzegajmy też pięciu zasad uchwalonych przez
Kongres Polonii w Niemczech w 1938 roku. Oto one: jesteśmy Polakami, wiara ojców naszych jest wiarą naszych
dzieci, Polak Polakowi bratem, co dzień Polak Narodowi służy, Polska Matką naszą - nie wolno mówić o Matce źle.
Brońmy naszej tysiącletniej historii, polskiej tradycji, kultury narodowej - podstawowego źródła naszej siły i trwania.
Brońmy wiary ojców naszych i Kościoła, jako zawsze naszej ostoi i obrońcy Narodu.
Pamiętajmy, że ataki na nasz Naród i Państwo, na naszą wiarę i Kościół, tak w świecie i w Polsce, mają swe głębsze
podłoże w zaplanowanej walce z Kościołem i z katolicką Polską. Potwierdzają to słowa ks. kardynała Karola Wojtyły,
które wypowiedział podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki, że: "Stoimy w obliczu największej
konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżywała ludzkość... Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem i
anty-Kościołem, Prawdą a anty-Prawdą, Ewangelią a jej zaprzeczeniem".
Przypomnijmy, że już przed ponad stu laty dostrzegł ten problem Zygmunt Krasiński. Przestrzegał przed nim Naród i
dał temu wyraz w słowach:
"Wytrwaj, o wytrwaj w tym strasznym pochodzie śród dziejów świata, mój Polski Narodzie!
Bądź męstwem wielki, cierpliwością święty, bądź przed wrogami wolą nieugięty, Niechaj ci z serca nie wydrze
Ojczyzny, żaden gwałt ziemski, ni ziemska pokusa - Nie wierz w podrzuty Pychy ni Wścieklizny, wierz tylko w słowo
i w przykład Chrystusa!"
DRODZY RODACY!
Stańmy wszyscy, jak jeden mąż, do pracy, służby i obrony Ojczyzny! Starajmy się sami sobie pomóc! Pamiętajmy o
przestrodze Prymasa Tysiąclecia, że: "Nie należy oczekiwać zbawienia od innych".
Mamy więc jedną i jedyną drogę, powtórzmy to raz jeszcze: jednoczyć się, angażować się i działać zgodnie w służbie
Bogu, Narodowi i Ojczyźnie - dbać o to, aby nam nikt nie wydarł z serca Ojczyzny - "żaden gwałt ziemski ni ziemska
pokusa" i abyśmy nie wierzyli w "podrzuty" Pychy ni Wścieklizny, lecz "tylko w słowo i przykład Chrystusa"!
Miejmy też zawsze w pamięci, w naszych działaniach w służbie Ojczyźnie, słowa i myśli wielkich Polaków.
Naśladujmy ich czyny! Starajmy się więc, jak nawoływał wielki Polak - patriota, laureat Nagrody Nobla Henryk
Sienkiewicz: "sławić wszystko co polskie, kochać swój naród, czcić jego przeszłość i wierzyć w jego przyszłość". Tak
postępując, zabezpieczymy przyszłość Polski, która jak mówił Witos - winna trwać wiecznie.
SZCZĘŚĆ NAM BOŻE!
Uczestnicy debat środowisk nauki i kultury "Dokąd zmierzasz Polsko?", którzy do 24 listopada 1999 roku potwierdzili
sygnowanie Raportu i Przesłania do Narodu:
1. Prof. dr hab. Ryszard Bender
2. Mgr Elżbieta Barowa
3. Prof. dr hab. Kazimierz Bielenin
4. Prof. dr hab. inż. Franciszek Bijak
5. Prof. dr hab. Czesław Bloch
6. Dr hab. inż., prof. nadzw. Artur Blum
7. Mgr Hana Bodzak
8. Prof. dr hab. inż. Włodzimierz Bojarski
9. Prof. dr hab. Stanisław Borkacki
10. Prof. dr hab. Rafał Broda
11. Mgr mec. Ryszard Brodowski
12. Prof. dr hab. inż. dr h.c. Roman Ciesielski
13. Dr hab. Antoni Dawidowicz
14. Prof. dr inż. dr h.c. Janusz Dietrych
15. Prof. dr hab. Zbigniew Dmochowski
16. Prof. dr hab. inż. Andrzej Flaga
17. Prof. dr inż., b. senator Bolesław Fleszar
18. Mgr Jadwiga Gielecka
19. Prof. dr hab. Maciej Giertych
20. Dr inż. Kazimierz Głowacki
21. Prof. dr hab. Bogumił Grott
22. Kpt. ż.w. mgr Bolesław Hutyra
23. Prof. dr hab. Z. Jacyna-Onyszkiewicz
24. Prof. dr hab. inż. Stanisław Kasprzyk
25. Prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki
26. Dr hab. prof. nadzw. Wanda Kowalska
27. Prof. dr hab. Stefan Kurowski
28. Prof. dr hab. inż. Aleksander Legatowicz
29. Mgr Mieczysław Łabuś
30. Dr inż. Antoni Łopata
31. Prof. dr hab. inż. Maciej Mazurkiewicz
32. Dr hab. inż. prof. nadzw. Janusz Mierzwa
33. Prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak
34. Mgr Justyna Olendzka
35. Prof. dr hab. inż. Ryszard Parkitny
36. Ks. prof. dr hab. Władysław Piwowarski
37. Prof. dr hab. Anna Raźny
38. Dr hab. inż. prof. nadzw. Jan Rusek
39. Dr med. Lidia Rutowicz
40. Dr inż. Andrzej Skalny
41. Mgr inż. Jerzy Staszczak
42. Dr inż. Jacek Stonawski
43. Dr inż. Adam Stoszko
44. Kpt. ż.w. inż. Zbigniew Sulatycki
45. Dr hab. inż. prof. nadzw. Jan Szarliński
46. Prof. dr hab. inż. Andrzej Tomaszewicz
47. Dr inż. Andrzej Truty
48. Prof. dr hab. Gabriel Turowski
49. Prof. dr hab. inż. Jacek Walczewski
50. Dr hab. inż., prof. nadzw. Jan Wnuk
51. Dr Kazimierz Zuber
52. Prof. dr hab. Zbigniew Żmigrodzki
Organizator debat - stowarzyszenie Klub "Myśl dla Polski" prosi o kontakt wszystkich, którzy zgadzają się z
zasadniczymi tezami Raportu i są gotowi do twórczego i kompetentnego włączenia się w prace zespołów tematycznych
przygotowujących konkretne koncepcje "dróg wyjścia".
Adres kontaktowy: Klub "Myśl dla Polski", ul. Wenecja 7 m. 8, 31-117 Kraków
1
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Dokad zmierzamy (Harciarek, 2006)Dokąd zmierza EuropaPolityka energetyczna Rosji – szanse i wyzwania dla Polski i Unii Europejskiej raportPlanowanie przestrzenne a politykaDiW 4 raport liftingDziękujemy ci zas…a PolskoZasady ustroju politycznego państwa UG 2012raport SaturnChoresterol nie jest groźny margaryna art PolitykiPolityka Gospodarczawięcej podobnych podstron