kroniki sredniowieczne


IV-2. Kroniki średniowieczne
------------------------------------------------------------------------------------------------


Spośród trzech stanów kształtujących kulturę Europy średniowiecznej, którymi
były: duchowieństwo, rycerstwo i mieszczaństwo - w Polsce rolę twórcy
piśmiennictwa obejmuje duchowieństwo. Początkowo cudzoziemskie, zatrzymuje
piętno warstwy napływowej przez język swój łaciński - język liturgii
kościelnej. Zatraci natomiast cechę obcości dopiero dzięki temu, że ową mowę
rzymską uczyni drugim językiem narodu - drugim, a raczej pierwszym, bo
stanowiący mowę naczelnej warstwy kulturalnej, mowę dokumentu urzędowego,
szkoły, nauki, literatury.
W przeciągu kilku wieków kultura polska staje się więc dwujęzyczna. Naród
polski przez kilka stuleci wypowiada się w równej mierze mową własną, jak mową
Rzymian. Co więcej - w ciągu wieków średnich piśmiennictwo ludzi kulturalnych w
Polsce, istotne zwierciadło życia klasy tworzącej kulturę (a takim zwierciadłem
jest każda literatura na odpowiednim stopniu rozwoju)- to piśmiennictwo
łacińskie. Nie byliby nim zachwyceni Rzymianie dawni. Łacina średniowieczna
pozostała językiem żywym, dostosowującym się do nowych potrzeb; zalewały ją
nowe wyrazy; budowano zdania, nad którymi Cycero ręce by załamywał. Zepsutą i
barbarzyńską wydawałaby mu się ta łacina kościelna pisarzy nie troszczących się
wcale, by przypominać styl autorów pogańskich. Duchownym polskim długi czas
zresztą wystarczało to, co zawierały przywożone do Polski rękopisy. Pochłaniało
ich energię organizowanie i umacnianie chrześcijaństwa na świeżych ziemiach i
zdobywali się w zakresie piśmiennictwa. na to tylko, by notować najważniejsze
wypadki. Od powtarzających w ten sposób roczników zaczyna się u nas działalność
pisarska księży - i dopiero w czasach Krzywoustego mnich-cudzoziemiec przybraną
ojczyznę obdarzył pierwszą kroniką. Imię swe zataił; pochodzenie jego również
niezupełnie wyjaśnione. Później nazwano go Gallusem, tj. Francuzem; niektórzy
wywodzili go z Prowansji; inni twierdzą, że z Węgier przybył do Polski. To
pewne, że przywiązał się gorąco do nowego kraju i do znakomitego władcy i
postanowił pisać "ku chwale książąt i ojczyzny naszej", by nie pożywić darmo
polskiego chleba (ne frustra panem Polonicum manducarem). Znający współczesne
kronikarstwo zachodnioeuropejskie, rozmiłowany w historyku rzymskim Salustiuszu
- zdawał sobie "Gal Anonim" z tego sprawę, że dzieje kulturalnego narodu
zasługują na utrwalenie. "Jeżeli mniemacie" - mówi do tych, co widocznie
patrzyli na jego pracę niechętnym okiem - "że królowie i książęta polscy nie
zasługują na własne roczniki, to królestwo polskie stawiacie w rzędzie
barbarzyńskich". Przede wszystkim jednak pragnie dać wzór potomnym w osobie
Bolesława Krzywoustego i na podobieństwo kronikarzy i epickich poetów
zachodnich budzić zapał do czynów wojennych. świeckie tedy piętno ma dzieło
tego mnicha, co życzył sobie, by je czytano w szkołach i objaśniano w zamkach
rycerskich, i nęcić chciała sposobem opowiadania, zdobiąc je nawet rymami.
Pobieżnie wspominał o dziejach dawniejszych; szczegółowo przedstawił czyny
Krzywoustego po rok 1113, do czasu w którym prawdopodobnie pisał kronikę -
panegiryczną*, ale dbającą o prawdę.
O cały wiek później do podobnej pracy zabrał się uczony - Polak; mistrz
Wincenty (nazywany później Kadłubkiem), pochodzący z Sandomierszczyzny, a
wykształcony za granicą, gdzie osiągnął tytuł magistra. Był kapelanem
Kazimierza Sprawiedliwego, pierwszego w Polsce władcy, którego zajmowały sprawy
naukowe, był biskupem krakowskim, a koniec życia spędził w klasztorze. Śmierć w
r 1223 przerwała mu pisanie kroniki, podjęte na życzenie wspomnianego księcia,
co "na barki pigmejskie włożył ciężar wymagający bark Atlasa" (humeris Pygmaeis
onus imposuit Atlanteum).


Tych kilka słów wystarczy, by pokazać, jak napuszonym stylem pisał mistrz
świętobliwy i jak się popisywał erudycją. Ale tak właśnie pisali na Zachodzie
ówcześni pisarze łacińscy - i Wincenty godny ich był pod względem wiedzy i
sztuki. Chciał właściwie nie kronikę dawać szkołom, dla których dzieło
przeznaczył, ale wzór stylu i naukę moralności chrześcijańskiej, opartą na
przykładach z historii. Więc też upiększał tę historię, jak mógł - cytatami,
sentencjami, porównaniami, bajkami, zmyśleniami, utworami wierszowanymi, formą
dialogu, której użyczył trzem księgom, czwartą tylko (doprowadzoną do 1202 r.)
czyniąc opowiadaniem nieprzerwanym. Wdzięczność mu się należy za to, że
pierwszą rzecz na poziomie europejskim dał piśmiennictwu - i że między bajkami;
które pomieścił, znajdują się podania o Krakusie i Wandzie, o Popielu, przez
niego ocalone od niepamięci.
Gdy jednak człowiek owej epoki myślał o tym, co godnie pamięci, to mu przed
oczyma stawały główne postacie świętych oraz ich cuda. Skoro więc zaczęto u nas
pisać, musiały się znaleźć i musiały się mnożyć żywoty świętych. Wyprzedzają
one Galla-Anonima, bo najdawniejszy żywot św. Wojciecha pochodzi z lat bliskich
śmierci męczennika (mniej więcej z r. 1000) Może autorem był brat świętego; w
każdym razie nie Polak spisał te wzruszające dzieje. W XII wieku powstają już
opowiadania o jego życiu i cudach na terenie polskim, gnieźnieńskim, a wiek
XIII przynosi żywoty św. Stanisława. Nie Chrobry, ale św. Stanisław urósł na
najdroższą ówczesnym Polakom postać historyczną i kult jego był węzłem
jednoczącym rozdarte dzielnice. Znamienne to dla religijnego ducha wieków
średnich, ogarniającego i Polskę w XIII wieku i dającego jej szereg świętych:
pierwszym bohaterem narodowym staje się bohater Kościoła. A jest coś
tragicznego w fakcie, że przykuł pierwszy serca narodu nie człowiek umacniający
i rozszerzający państwo, lecz walczący z władcą męczennik.
Rozwija się nadal hagiografia w XIV w., dołączając trzecią postać, umiłowaną
bł. Kingę. Wiek ów pustce dwu poprzednich stuleci przeciwstawia nieco większą
obfitość rzeczy łacińskich, pisanych prozą czy wierszem w Polsce. Wśród nich
wiersz o Albercie, wójcie krakowskim, potępienie sprawcy buntu przeciw
Łokietkowi, jest oddźwiękiem walki z żywiołem niemieckim na ziemiach polskich.
Wybitny jednak autor jest tylko jeden i znowu liczy się do kronikarzy. Różnił
się jednak bardzo od poprzedników ów Janko z Czarnkowa syn wójta, co doszedł do
stanowiska górującego w państwie i Kościele, podkanclerzy Kazimierza Wielkiego
i archidiakon gnieźnieński, po śmierci swego protektora groźny wróg partii
węgierskiej, zwalczany przez nią gwałtownie, prześladowany, oskarżany -
człowiek namiętny, ruchliwy, obrotny, znawca prawa, orientujący się w rzeczach
polskich i obcych. Odrębne też piętno ma kronika, w której krótko przedstawił
rządy i śmierć Kazimierza, a dokładnie czasy Ludwika i zamieszki bezkrólewia.
Nie wzory chce dawać i pouczać, ale mówić o tym, co widział i przeżył, i w czym
brał udział, obronić siebie, a pognębić przeciwników. Niby barwny pamiętnik
burzliwej epoki staje się opowiadaniem przy jego spokojnej pretensjonalności
magistra Wincentego.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
! Średniowiecze kroniki sredniowieczne
Kroniki średniowieczne Omówienie fragmentów kroniki Gal~B40
Kroniki średniowieczne Omówienie fragmentów kroniki Galla Anonima
Biblia, antyk, średniowiecze Średniowieczne wzorce osobowe na podstawie Legendy o św Aleksym, Pie
! Średniowiecze kroniki gala anonima i innych
Długosz Średniowiecze Kroniki
Kronika na tle średniowiecznego dziejopisarstwa
Poezja polska średniowiecza
Kroniki zagłady
ŚREDNIOWIECZE Psałterz puławski i floriański
mgr Kica,Fizykochemia polimerów średni ciężar cząsteczkowy poliamidu 6
2 Księga Kronik

więcej podobnych podstron