Tłumaczenie: justykkk
Rozdział pierwszy
- "Musisz zrozumieć, Max, to nie ma nic wspólnego z tobą".
Cynthia zaczesała swoje blond włosy za ucho. Słodki zapach jaśminu wypełniał wilgotne powietrze
Gruzji wraz z brzękiem szkła i srebra porcelany.
Maxwell Chandler patrzył na narzeczoną walić to - jego już byłą narzeczoną, i zastanawiał się,
dlaczego wyciągnęła go na obiad tylko dlatego by z nim zerwać? Prawdopodobnie martwi się, że
może zrobić jej sceny. Max nigdy nie robił scen co znaczy, że nie znała go dobrze.
- "Zrywasz nasze zaręczyny, więc myślę, że ma to trochę wspólnego ze mną,"
Max powiedział spokojnym głosem
- "Czy spotykasz się z kimś innym?"
Jej błękitne oczy rozszerzyły się.
- "Nie!, Max. To nie jest to. "
- "Więc co? Rzucasz mnie, bo mnie nie lubisz?"
Max starał się brzmieć na trochę zranionego. Cynthia sięgnęła przez stół i chwyciła go za rękę. Jej
spojrzenie było czułym zmartwieniem co pasowało idealnie do jej twarzy. Jej oczy wypełniły się
łzami. Spędziła większość swoich dni z tym wyrazem twarzy. Co on myślał, kiedy oświadczał się
jej? Nie mogło być to spowodowane tym że sex był świetny. Był dobry, ale ktoś, kto był
zestresowany, kiedy miał wybrać kolor swojego samochodu nie mógł się zrelaksować i dobrze bawić
w łóżku. Kochał się z nią , ale nie miał prawdziwej satysfakcji z pieprzenia tej kobiety.( faceci
zamiast się cieszyć z tego co mają to oni jeszcze narzekają :&) Ona nie lubi mokrego, gorącego,
brudnego sexu. Musiał zainwestować w olejki po raz pierwszy w życiu. Dlaczego ma poślubić
kobietę
która nie morze być mokra?
- "Nie, Max, lubię cię bardzo. Tyle, że ... no, myślę, że nie pasujemy do siebie. Mam nadzieję, że nie
zrani to twoich uczuć?"
Zdaniem Maxa, Cynthia ma nadzieję, że on nie zwali tego na jej ojca. Ich rodziny prowadziły
interesy przez lata. To był jeden z powodów, by się zaręczyć. Max uśmiechnął się i starał się nie
okazać ulgi.
- "Nie, Cynthia. Powinieneś znać mnie lepiej ".
Cynthia oddała jego uśmiech, choć ostrożnie.
- "To miło wiedzieć. Myślę, że będzie najlepiej, jeśli powiemy naszym rodzicom od razy. Tato
będzie wściekły. "
- "Powiedz mu, że to moja wina."
Jej uśmiech się rozjaśnił; łzy zniknęły.
- "Max, jesteś prawdziwym dżentelmenem."
Nie, był terapeutą, ale znał, ojca Cynthi. Max czuł się jak gówno, bo po raz pierwszy,
zdał sobie sprawę, że jego serce nie było zaangażowanie w bycie z tą kobietą.
- "Powiedz mu, że się rozmyśliłem. Jeszcze nie wybraliśmy zaproszeń więc żadnej straty nie było".
Uśmiech rozjaśnił jej twarz co go bardziej drażniło. Cynthia ostatecznie opuściła go po tym, gdy
zapewnił nie żywić urazy. W chwili, gdy jej nie było, skinął w stronę kelnera i
zamówił whisky. Max nigdy nie pił w środku dnia, ale czuł potrzebę świętowania. Wziął łyk whisky,
ciesząc się palącym smakiem które przepływało przez jego gardło.
* * * * *
Anna Dewinter rozmyślała o swoim prawie byłym chłopaku i zastanawiała się, dlaczego zaczęła z
nim spać od samego początku. (bo byłaś napalona ot co.) Sex był ... dobry. Jego ręce były szybkie i
chętne i miał najbardziej niesamowite usta, które robiły cuda na jej cipce. Ale, jako artysta, Brad
miał tendencję w kierunku dramatycznym. Anna popijała swoją latte i rozglądała się w koło jej
kawiarni. Tłum z lunchu, skurczył się, ale kilka klientów zwlekało. Kolejny dobry miesiąc lub dwa.
Jeśli będzie tak trzymać dalej to będzie w stanie otworzyć swój drugi sklep w Valdosta tak jak
planowała.
- "Anna, zwracasz uwagę na to, co mówię?"
Anna zwróciła swoją uwagę z powrotem do niego. Jego dolna warga wykrzywiła się.
Westchnęła. Ona naprawdę go lubiła, ale Brad raczej brał rzeczy zbyt poważnie. Oni, dobrze się
bawili i teraz nie chciała tego komplikować. Jego oczy ukazywały cały jego ból jaki czuł. Anna
znowu westchnęła. Chyba nie zamierzał jej w tym pomóc.
- "Słuchaj, Brad, spędziliśmy dobrze czas razem, ale to wszystko robi się zbyt poważne."
- "Wziąłem nasz związek poważnie, Anna. Nie mogę uwierzyć, że rzucasz mnie. "
Jego głos podniósł się i kilka odbiorców siedzących blisko spojrzało w ich kierunku.
- "Brad, mówiłeś, że nie bierzesz tego na poważnie. Twoja sztuka była jedyną rzeczą, która liczyła
się w tym momencie".
- "Dopóki nie poznałem ciebie."
Jego głos zabrzmiał jak udręka.
- "Mówiłeś to w zeszłym tygodniu."
- "Mogę to zmienić."
Nie, Brad myślał że to on będzie tym który z nią zerwie.
- "Była zabawa i dobrze było nam razem, ale naprawdę Brad, to nie było prawdziwe ".
- "Czy chodz trochę obchodzą cię moje uczucia?"
O, Boże. Brzmiał tak, jakby miał płakać. Nigdy w życiu! Nigdy w życiu nie pójdzie do łóżka
z artystą. Nieważne, jak utalentowane jego ręce były lub jak bardzo będzie jej potrzebne dobre
pieprzenie. ( no i mamy tu wyjaśnienie dlaczego tak szybko poszła z nim do łóżka :&)
- "Zależy mi, Brad."
I tak było. Co było spowodowane przez jego talent i poczucie humoru, jak i jego
wygląd. Był wspaniałym człowiekiem. Na początku tak samo jak ona nie chciał długotrwałego
związku. On był młody, i bał się pójść dalej.
Anna odchrząknęła i starała się by jej głos był kojący i nie podrażniony.
- "Ale sam powiedziałeś że myślisz by przenieś się do Aten na koniec miesiąca. Myślę, że będzie to
dobre dla ciebie ".
Wstał marszcząc swoje gęste brwi i mówił dość głośno.
- "Myślałem, że dbasz o mnie, o moją sztukę."
Potem wybiegł z jej kawiarni i Anna miała nadzieje że także z jej życia.
* * * * *
- "To było emocjonujące."
Myra westchnęła, napełniając kubek Anny. Anna wstała i pozwoliła by napięcie ją opuściło. - -
"Dlaczego nie zrobisz sobie przerwy Myra? Poradzę sobie z tym tłumem przez trzydzieści minut. "
Myra spojrzała gotowa się zgodzić , ale wtedy coś za ramieniem Anny zwróciło jej uwagę.
Anna odwróciła się będąc, pewna, że to Brad. Gdy zobaczyła Maxa podążającego ku niej,
wszelkie, podrażnienie zamieniło się w ciepło. Bo on był jej przyjacielem, najlepszym przyjacielem,
a ona go kochała& . tak jak przyjaciela. Przyjaciela o którym ma naprawdę gorące marzenia
seksualne. ( no rzeczywiście kocha go jak przyjaciela )Uśmiechnęła się. On odpowiedział z
uśmiechem, który wysłał fale gorąca wzdłuż jej skóry. Miała nadzieję, że nie widać jej twardych
sutek przez koszulkę.
.- "Max, co ty tutaj robisz w środku dnia?"
Anna uściskała go. Znajomy zapach wody po goleniu, zmieszany z whisky zaczął ją otaczać. Coś
było nie tak bo Max nigdy nie pił przed piatą.
- "Wziąłem sobie wolne popołudnie."
- "Właśnie chciałam dać Myrze& ."
- "Nie martw się, Anna. Mogę trochę poczekać. "
Myra trochę obawiała się o Maxa tak samo jak inni. Miał ponad sześć stóp wzrostu, duże kości, i
nigdy się nie uśmiechał. Z jego czekoladowo-brązowymi oczami i falistymi blond włosami, Max
powinien wyglądać jak wielki pluszowy miś. Ubrany w szary garnitur , czarną koszulę i czerwony
krawat prezentował się świetnie i seksownie. Oh, był taki sexi. Anna odchrząknęła.
- "Chcesz coś do picia?"
Pokręcił głową. Anna złapała swoją kawę i zaprowadziła Maxa do małego pokoju obok zaplecza.
Wskazała mu wygodne krzesło i sama usiadła za biurkiem. Pokój pomalowany był na kolor lawendy
i było w nim duże lustro które wisiało za biurkiem. Anna ściągnęła sandały i położyła nogi na biurku
pokazując swoje fioletowe paznokcie i nowy pierścionek. Wzięła łyk kawy poczym spytała:
- O co chodzi Maxwell ty nigdy nie bierzesz wolnego w środku dnia.
- "Cynthia odwołała nasze zaręczyny."
Ze wszystkich rzeczy jakie mogła sobie wyobrazić ta była ostatnią. Jej nogi wylądował z hukiem na
podłodze.
- "Zerwała z tobą? .
Kobieta oczywiście potrzebowała fachowej pomocy. Cynthia Myers była szczęściarą mając takiego
faceta jak Max. Max wsadził ręce w kieszenie i kołysał się na piętach. Spojrzała na jego usta i ciepło
spłynęło po jej ciele aż zalała ją fala gorąca spływająca do jej majtek. Anna skrzyżowane ręce na
piersi.
- "Tak. Powiedziała, że nie pasujemy do siebie.
Anna parskneła
- "Powiedziałam ci to pięć miesięcy temu."
- "Nie to co powiedziałaś to to że dwie osoby tak spiete jak my spowodują zwarcie w ciągu
miesiąca."
- "I powiedziałam również że sex jest do dupy, a nie taki jaki powinien być .
Max zaśmiał się, a ona drżała gdy ten dzwięk utkwił w niej. Mężczyzna był całkowicie zbyt sexy dla
jej dobrego samopoczucia.
- "Cóż, myślę, że to dzień zerwań".
Jego uśmiech i wyblakłe oczy zwężyły się.
- "Ty i Brett zerwaliście?"
- "Nie, Brad i ja zerwaliśmy. Chciałbym żebyś chodz raz pamiętał imię mojego chłopaka".
- "Bądz z nimi dłużej niż cztery tygodnie, a wtedy może zapamiętam."
Humor rozświetlił jego oczy.
- "To nie prawda umawiałam się z Vic iem przez dwa miesiące."
- "Anna, mężczyzna był w śpiączce przez trzy z tych tygodni. Nie sądzę, że to można liczyć ".
Anna zmarszczyła brwi i ponownie odchyliła się do tyłu na krześle.
- "Ach, młody Brad pewnie był zdesperowany gdy go rzuciłaś.
Max przysunął krzesło obok biurka i usiadł naprzeciwko niej.
- "Co masz na myśli mówiąc młody?"
- "On jest dwa lata młodszy od ciebie."
- "Cynthia jest w tym samym wieku co ja, co sprawia, że jej cztery lata młodsza od ciebie."
Max chrząknął, a następnie zmienił temat.
- "W każdym razie, Mama i Tata przyjeli to całkiem dobrze. Nie sądzę, by mama ją lubiła .
Oczywiście, sądzę tak po tonie jej głosu. Myślę, że jest dobrze. Brak skarg. Mama jest zadowolona a
tata nie jest w tarapatach z Chandler Industries ".
- "Hmmm. Więc, Myślę że to wzywa do radości."
- "Świętujemy"?
- "Tak. Po raz pierwszy w roku, oboje jesteśmy sami w tym samym czasie. "
Jego oczy rozszerzyły się, i Anna nie mogła określić jego emocji. Przez większość czasu nie mogła
stwierdzić co Max sobie pomyślał.
- "Nie myślałem o tym."
Jego głos był pozbawiony emocji.
- "Mówię że Margarita truskawki i enchiladas to moje dzisiejsze miejsce."
Mruknął, a ona przyjęła, to za jego zwykle "tak"
- "Będę tu do czwartej, a następnie zatrzymam się w sklepie by kupić kilka rzeczy .Co powiesz na
szóstą?
Max skinął głową.
- "Myślę, że muszę wrócić do pracy."
Po tym jak wyszedł, Anna wybiegła by wysłać Myre do domu na cały dzień. O trzeciej zamykała
więc nie było wiele do zrobienia. Anna poradzi sobie z klientami a. Jan, będzie gotować, i
obsługiwać kuchnie. A wtedy ona miałaby dość czasu, aby dostać się do domu i posprzątać dom
przed przyjazdem Maxa. A jeśli ona ciągle będzie zajęta nie będzie myśleć o tym że
prawdopodobnie straci dla niego głowę. Tequila i Max. Anna oblizała usta. To będzie uroczo
niebezpieczna mieszanka. (a tej to tylko jedno w główce)
Rozdział drugi
Max zaparkował swój sedan za vintage Anna.
Co ja do diabła tutaj robię? Wiedział dokładnie, co robi tutaj. Zje kolację ze swoim najlepszym
przyjacielem. Dziewczyną, którą obserwował gdy stawiała swoje pierwsze kroki i grała na flecie.
Nie mógłby uwieść całkowicie świetnej kobiety, którą się stała. Max zamknął oczy i uspokoił swój
oddech. Ich rodziny zostały znajomymi, a oni dorastali jako swego rodzaju nieoficjalni kuzyni. On
myślał o niej jako o niskiej i grubej dziewczynce z długimi warkoczami.
Jednak gdy wrócił do domu po ukończeniu college. Ona się zmieniła, wydoroślała a on na jej widok
dostał suchości w gardle i jego penis zrobił się twardy. Poczuł się wtedy brudny. Miała zaledwie
osiemnaście lat, a wszystko, co przychodziło mu wtedy do głowy, to wsunąć swojego koguta w jej
okrągłe, ciepłe ciało. Brzydził się samym sobą wtedy i teraz czuł się tak samo, wyszedł z
samochodu, złapał butelkę wina którą kupił, i z głową w górze poszedł w stronę jej domu.
Dzwięk rocka dryfował przez jej otwarte okna. Lekki wiatr przesunął zasłony
i przyniósł dzwięk jej nierównego głosu. Uśmiechnął się. Zapukał do jej drzwi, a ona zajrzała za róg
swojej kuchni. Jej ciemne loki były wilgotne od potu, jakby były po gorącym, wilgotnym sexie. Co
było melodią dla jego penisa. Uśmiechnęła się.
- "Wchodz właśnie przygotowuje enchiladas. Myślę, że będę musiała włączyć klimatyzacje".
Otworzył drzwi i wszedł do jej holu. Jak zawsze, eksplozja kolorów w jej domu zaskoczyła go na
chwilę. Dlaczego?, nie wiedział. Anna otoczyła się kolorami złota, czerwieni, fioletu które
znajdowały się w każdym zakątku domu. Bibeloty zaśmiecały każdą powierzchnie i były zakryte
tylko przez jej wiele oprawionych zdjęć. Bałagan powinien prowadzić go do obłędu, ale to był image
Anny. Z jakiegoś powodu, spojrzał w prawo.
- "Hej, Max, możesz zamknąć okna w salonie?
- "Nie ma problemu."
Max ustawił wino na stole w korytarzu i przeszedł proces zamykania wielu okien w salonie i jadalni.
Zapach kminku, papryki i cebuli napełnił dom. Anny kroki zabrzmiały na schodach, a on wiedział,
że biegła by zamknąć okna na piętrze. Podniósł wino i udał się do kuchni. Anna weszła w momencie
gdy szukał korkociągu w szufladach kuchni.
- "Zapomnij o winnie dzisiejszego wieczoru, Max."
Podeszła do pieca. Jej satynowa spódnica otarła się o czubek jego buta. Anna lubi długie spódnice z
dużą ilością kolorów i spandex oraz T-shirty o jeden rozmiar za małe. Podobnie jak ten który miała
na sobie w tej chwili. Czerwony materiał opinał mocno jej piersi. Krew uderzyła mu do pachwiny na
widok jej napiętych sutek.
- "Mówiłam ci mamy Margaritas".
Tak, mamy. Dlatego przyniósł wino. Anna zawsze jest trochę dzika, gdy tequila i triple sec
były zaangażowane. Myśl o Annie która jest bez kontroli była dla niego zbyt pobudzająca.
- "Więc, powiesz mi o swoim wielkim rozstaniu z pisarzem?"
Oparł się o licznik, jak ona wyciągała jedzenie. Anna przewróciła oczami.
- "Artysta, Max. I nie mam wiele do powiedzenia. Ciągle mówi o przeprowadzce do Aten,
więc dałam mu trochę przeszczeni. Wzięłam trochę truskawek z tej małej miejscowości, obok
Valdosta. Powinny wyjść wspaniałe Margaritas ".
Anna otworzyła lodówkę i pochyliła się w pasie by znaleść truskawki. Zarys jej tyłka
trzymał go na chwilę w oszołomieniu.
Myśl, Chandler, myśl. Przywróć trochę krwi z powrotem do mózgu.
- "Czy powiedziałaś swoim rodzicom?"
Anna wyciągnęła truskawki i ustawiła je na blacie.
- "Dlaczego miałbym im powiedzieć że znalazłam świetne truskawki na Margaritę? "
- "Nie, chodziło mi o Bretta".
- "Brad!! I nie, nie zrobiłam tego. Dlaczego miałam to zrobić? "
- "Bo zerwałaś ze swoim chłopakiem".
- "Max, naprawdę. Mama i tata nie bierze na poważnie żadnego z moich chłopaków ".
Otworzyła butelkę margarity i alkoholu i rozpoczęła pracę.
- "Nie zaczynaj ze mną, Max. Mam dopiero 27 lat. Nie jestem tak stara jak ty ".
- "Już prawie 28 lat. I jestem tylko cztery lata starszy od ciebie. " (nie ma to jak wypomnieć kobiecie
wiek by wzmocnić swoje ego)
- "Urodziłeś się stary."
Anna zaczęła ciąć truskawki podrzucając je do blendera.
- "Co zamierzasz mi kupić na moje urodziny? "
Max pomyślał o The Beatles CD za którą dał małą fortunę i uśmiechnął się.
- "To tajemnica".
To jest to co mógł znieść. Koleżeństwo to normalne.. Max zrelaksował się.
- "No cóż, być może będę musiała wlać ci więcej warstw tequili by dowiedzieć się wszystkich
tajemnic".
Jej uśmiech był uwodzicielski i przeszył go aż do jego penisa.
Jezu, mam problem.
* * * * *
Dwie godziny pózniej, przenieśli się z margaritas do tequili. Żołądek Maxa był pełen
jej enchiladas i hiszpańskiego ryżu, a jego głowa szumiała od tequili i Anny.
- "Wiesz, myślę, że wiem, dlaczego mam problem z mężczyznami .
Max odwrócił głowę, która opierała się na tylnej kanapie, spojrzał na nią. Siedziała bliżej
niż przypuszczał. Oboje mieli podparte nogi na stoliku do kawy, jego wielki rozmiar 12 obok jej
małej 6.
- "Jak mała jesteś?"
Zapytał. Anna zachichotała.
- "Max, myślę, że zbyt dużo wypiłeś."
Jej oczy błyszczały humorem. Miała najbardziej zielone oczy jaki kiedykolwiek widział. Nie ma
żadnej aluzji innego koloru, po prostu zielony. Podobnie jak trawnik za jej domem na wiosnę. Nie
ważne jak ekstrawagancka jest jej osobowość, czy jak uwodzicielska była, zawsze miała cień
inteligencji w oczach. Anna oblizała dolną wargę. Zachwycał się tym widokiem. Jego fiut twardniał
jak o niej myślał.
- "Co ja mówiłam o moim problemie z mężczyznami."
- "Nie masz problemów z mężczyznami."
W opinii Maxa, mężczyzni przychodzili zbyt łatwo do niej. Do dziewczyny, która chciała umawiać
się zaledwie każdego dnia by nadrobić stracony czas.
- "Za dużo chodzisz na randki."
Anna upadła na kanapę w ataku śmiechu.
- "Co, masz na myśli, że sypiam z dużą ilością facetów? I nie mam spać z nimi wszystkimi, Max?
Ale z drugiej strony, nie jestem zawstydzona swoją seksualnością ".
Wlała sobie następną szklaneczkę tequili. Max próbował złagodzić ból w jego klejnotach.
Anna oparła się plecami o poduszki swojej czerwonej kanapy. Jego serce uderzyło mocniej w jego
piersi na widok jej psotnego uśmiechu.
- "Znam rozmiar każdego mężczyzny w stosunku do ciebie."
Myśl o Annie i mierzeniu penisów mężczyzn wpadła mu do głowy jak uderzenie gorąca.
- Ty je mierzysz? I skąd wiesz, jak wielki jest mój? "
Patrzyła na niego przez chwilę. Zamieszanie zachmurzyło jej oczy, następnie jej śmiech wypełnił
pokoju.
- "Nie, nie miałam namyśli tego", powiedziała, pomiędzy chichoczeniem.
-"Mimo, że masz bardzo duże ręce."
- "Oh".
Ciepło, zakłopotanie podkradło się na jego szyi i na jego twarzy.
- "Wszystko co wiem o tobie w tym względzie jest sposób, w jaki całujesz. I jesteś w tym bardzo
dobry. "
Anna wzruszyła jednym ramieniem.
- "Myślę, że wszyscy myślą, że pierwsze pocałunki są specjalne, chociaż& ".
Pamiętał ten pocałunek. Anna, miała 18 lat i płakała nad jakimś facetem, kiedy Anna powiedziała
mu, że nigdy nikt jej nie pocałował i błagała go o to. Max stracił kontrolę i oddał się w pragnienie,
które nawiedza go od sześciu miesięcy. On marzył o tym pocałunku i chciał więcej, każdej nocy
przez tydzień. Nawet po powrocie do pracy na studia MBA, był prześladowany smakiem jej warg,
dotykiem jej skóry, i myślami, co by było jak by zatopił się w jej cieplutkiej cipce.
- "Wiesz, że prawdopodobnie to był błąd", powiedziała, wyrywając go ze wspomnień.
- "Błąd"?
- "Tak, ty naprawdę dobrze całujesz. A potem musiałam wyjść z Tommym Reynolds pod koniec
miesiąca. Jego pocałunki nie są warte złamanego grosza. Jesteś trudnym aktem do naśladowania. "
Śmiech zniknął z jej oczu, zastąpiony czymś znacznie ciemniejszym. Czuł pragnienie tak silne że aż
zaczęło wypalać drogę do jego stopy. Krew uderzyła mu do pachwiny. Anna pochyliła się bliżej, jej
zapach otaczał go, pobudzając. Położyła dłoń na oparciu kanapy, po czym podniosła nogę nad nim i
usiadła okrakiem. Mokre ciepło pochwy ocieplało jego penisa. Max jęknął. Jej włosy ześlizgnęły się
z jej ramion i łaskotały jego klatkę piersiową. Jego usta były naprzeciwko niej. Myślał o jej smaku.
Ona musi smakować przepysznie jak skradziona brzoskwinia. Kiedy mówiła, podniecenie pogłębiało
jej głos. Jej słodki południowy akcent zakręcał się wokół niego.
- "Więc, Max, ponieważ jesteś taki dobry w całowaniu, zastanawiałam się jak dobry jesteś w
pieprzeniu" (i nie długo się dowiesz:&)
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Alchemia II Rozdział 8Drzwi do przeznaczenia, rozdział 2czesc rozdzialRozdział 51rozdzialrozdzial (140)rozdzialrozdział 25 Prześwięty Asziata Szyjemasz, z Góry posłany na Ziemięczesc rozdzialrozdzial1Rozdzial5Rozdział VRescued Rozdział 9Rozdział 10więcej podobnych podstron