Rarot H Michaił Bachtin a postmodernizm O pewnej odmianie filozofii praktycznej


ANNALES
UNI VERSI TATI S MARI AE CURI E- SKAODOWSKA
LUBLI N  POLONI A
VOL. XXV SECTIO I 2000
Wydział Filozofii i Socjologii
HAAINA RAROT
Michaił Bachtin a postmodernizm
O pewnej odmianie filozofii praktycznej
Mikhail Bakhtin and Postmodernism.
On a Certain Variety of Practical Philosophy
WSTP
Bez przesady można stwierdzić, że mamy do czynienia w ostatnich paru la-
tach ze zjawiskiem nowej recepcji filozoficznego światopoglądu rosyjskiego my-
śliciela Michaiła Bachtina (1895 1975). Jest ono uwarunkowane dwiema przy-
najmniej przyczynami: jedną jest powszechnie znany fakt niejednoznaczności jego
pism, generujący, jak zwykle w takich przypadkach, wielość interpretacji spuści-
zny, drugą  o wiele ważniejszą  stanowi pojawienie się i konieczność objęcia
uwagą nieznanego dotąd, młodzieńczego i niezwykle dojrzałego dzieła Bachtina
pt. W stronę filozofii czynu. Renes ns recepcji jego t órczości ro zi zno u różne
jej ujęci , poczyn j c o określeń typu  ukryt filozofi religii ż po n z y 
 no teori kultury i hu niz u czy  poetyk kultury . Cele oich roz -
ż ń nie jest c le krytyk o ej ielości, polifoniczności sensó o kry nych
u rosyjskiego yśliciel , r czej pole ik z je n z tych interpret cji. i no i-
cie z ostrzeg nie u niego i ei typo ych l tego pr u u ysło ego, j ki jest
post o erniz , czy ręcz z z licz nie go o obozu post o ernistó . pr -
zie Polsce ło jest t kich prób1, ięcej z u żyć ich ożn b chtinologii
1
S to z reguły próby b r zo ostrożne, bior ce po u gę r czej tylko niektóre ele enty yśli
B chtin , .in. skupi j się n interpret cji zn czeni polifonicznej for y liter turze, któr nie
uprzy ilejo uje ż nej i ei, poz l reprezento ć iele różnych ś i topogl ó (plur liz ), n
zn czeniu funkcji krytyczno-lu ycznej po ieści, rozbij j cej szelkie oficj lności czy n B chti-
Halina Rarot
96
z cho niej i rosyjskiej, le jest to interpret cj niez ykle poci g j c i z tego po-
o u niebezpieczn . Próbuje bo ie on yj śni ć szystkie sprzeczności spu-
ściznie i eo ej B chtin i ty s y rości sobie pretensję o ost tecznej izji
c łości, czyli ł ści ie chce uś iercić i zreifiko ć ży e i ee, które ystępuj
orobku yśliciel .2
KARNA AAIZACJA A DSTRUKCJA POD IOTU
N post o erniz j ko pr u ysło y z czyn j cy się l t ch 60. XX ie-
ku i tr j cy o zisi j ożn p trzeć z kilku perspekty : skiej, szerszej i n j-
szerszej. ski , for lny ujęciu, o innych pr ó u ysło ych XX ie-
ku post o erniz o różni się prze e szystki eto ekonstrukcji, czyli
e sk torsk krytyk i ei Bog , religii, czło iek , hu niz u, pr y bso-
lutnej, filozofii i n uki. Z t ekonstrukcj n stępuje konsek entnie lik i cj
 ielkich n rr cji , posi j cych tot lizuj ce skłonności o uni ers lizo ni
określonych pr i rtości, j ki i j iły się otychcz so e syste y filozo-
ficzne i i eologie, to iejsce kr cz żenie o upr i ni  yśli sł bej .
Ten typ yśleni to yśl niepe n ł snej  pr y , st unik j c prezento-
ni opcji je nozn cznych i skryst lizo nych i zięki te u z ecy o niu 
silnych. Ó no y ro z j kultury filozoficznej jest określ ny j ko kultur postfilo-
zoficzn . Nie z j uje on j kiejś yróżnionej pozycji, n przykł str żniczki
pr y i r cjon lności, zbliż się r czej o sztuki, jest gr , ro z je pis rst .3
No , nie bsolutystyczn post intelektu ln sprzyj pologio ltern ty
kulturze, toler ncji l szelkiej o ienności i peryferyjności, ot po ij -
nych ilczenie .
szerszy n to i st ujęciu post o erniz koj rzony jest z krytyk obiek-
ty iz u, z ntyk rtezj niz e , ntyfun ent liz e i historyz e . Z tej per-
no skiej krytyce hege onii tej eto y pozn ni , któr yj śni szelkie zj isk je ynie k te-
gori ch pr ogólnych. Por. J. izińsk , Między anonimowym  MY a wydrążonym  Ja (Micha-
iła Bachtina antropologia dialogu; T. Szkołut, Aksjologia estetyczna M. Bachtina; przesłanie dla
współczesnoSci [w:] Przemiany współczesnej SwiadomoSci artystycznej: wokół postmodernizmu, re .
T. Szkołut, Aublin 1992. Bar ziej całościowej interpretacji propostmo ernistycznej okonuje nato-
miast A. itkowski w pracy: Uniwersalizm pogranicza. O semiotyce kultury Michała Bachtina w kon-
tekScie edukacji, Toruń 1991.
2
Por. m.in. następujące publikacje: G. S. Morson, K. Emerson, Pierieosmysliwaja Bachtina;
M. A. Bernstein, Poetika riessientimienta; D. Patterson, Bachtin i Foucault. Rmiech, nieSwiadomoSć,
literatura; M. Hol uist, The Surd Head: Bakhtin and Derrida; R. B. Kershner, Joyce, Bakhtin and
Popular Fiction. Chronicles of Disorder; D. Carrol, The Alterity of Discourse; J. Kristeva, Słowo,
dialog, powieSć; F. Gwattari, Język, SwiadomoSć i społeczeństwo; B. Grojs, Probliema awtorstwa
u Bachtina i russkaja fiłosofskaja tradicyja; A. A. Gogotiszwili, Warianty i inwarianty M. M. Bach-
tina; D. Kujun żicz, Smiech kak  Drugoj u Bachtina i Derrida [w:] Bachtinskij Sbornik I, Moskwa
1990.
3
Por. ks. A. ierzbicki, Postmodernizm czyli kłopoty z moderną [w:] Wokół postmodernizmu,
 Ethos 1996, nr 33 34, s. 116.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
97
spektywy postmodernistami są filozofowie hermeneuci, przedstawiciele szkoły
frankfurckiej i amerykańskiego neopragmatyzmu. W najszerszym ujęciu zaś od-
różnia się postmodernizm poststrukturalistyczny (Derrida, Lyotard), negujący naj-
ważniejsze idee nowożytności: ideę rozumu, wolności i postępu oraz postmoder-
nizm neokonserwatywny (D. Bell), dążący do odrodzenia kultury, przezwycięże-
nia relatywizmu poprzez powrót do tradycyjnych i niepowtarzalnych wartości,
np. do religii, do tzw.  małych ojczyzn (lokalnych wspólnot i ich wartości).
Na początek, w tej próbie udowodnienia naszej pierwotnej intuicji (wypły-
wającej z lektury poszerzonego zestawu prac Bachtina, dostępnego w ostatnich
paru latach i uzupełnionego nie tylko o traktat W stronę filozofii czynu, le też
o ykł y z filozofii z tytuło ne przez y cę j ko: Lekcyi i wystuplenija
M. M. Bachtina 1924 1925 gg. w zapisach Ł. W. Pumpianskogo), bezpośre niego
przekon ni , iż Bachtin nie jest postmodernistą, n leż łoby poró n ć zisiej-
szy kszt łt yśli rosyjskiego yśliciel z sko pojęty post o erniz e . Z je
się, że z tej ł śnie, nie szerszej perspekty y oceni ny jest orobek i eo y
B chtin . N tej pł szczyznie szuk się ni sprzy ierzeńc lce z p r -
yg te k rtezj ński i hege oni n uko ego zorc r cjon lności. Otóż l
z olennikó t k uj o nego post o erniz u  kryzys utorst  , u i czni -
j cy się po ieści polifonicznej, o krytej i opis nej przez B chtin pr cy Pro-
blemy poetyki Dostojewskiego (1929),  k rn liz cj  (oś iesz nie i po ż -
nie) tego utorst , t kże i kryzys for y estetycznej, yr ż j cy się nie o-
knięciu po ieści  i ię olności  j  boh teró  to in czej fouc ul i ńsk
ersj ś ierci, estrukcji onologicznego po iotu pozn czego, z j uj cego
otychcz s ( p r yg cie k rtezj ński ) yróżnion pozycję kos osie,
prze st ion t k obr zo o przez rosyjskiego yśliciel zie zinie estetyki.
Refleksj . Fouc ult i innych prze st icieli post o erniz u skiero n jest
i no icie przeci ko szelki próbo ust ieni centru kultury j kiegoś
yskursu, jego roszczeń o ost tecznej pr y i c łko itej pe ności po to, by
uk z ć plur liz yskursó , opcję b r ziej pr zi i spr ie li niż yśle-
nie k tegori ch je nej ś i o ości gnoseologicznej.4 O rzucenie przez F. Do-
stoje skiego ( n z nie tego zj isk przez B chtin ) uprzy ilejo nej, ge-
ni lnej pozycji rtysty, który otychcz so ych g tunk ch po ieści, z nych
ogólnie type  po ieści ho ofonicznej , okony ł szech ie z cej i szech-
os z j cej n rr cji, re lizo ł je nozn cznie z ieńcz j ce oper cje, obec któ-
rych pozycj boh ter był bsolutn bierności , i prze st i ł yr znie czytel-
niko i i eologię zieł , jest l post o ernistó z cho nich et foryczny
sposobe pok z ni up ku  ielkich n rr cji , usyste tyzo nych sposobó
yśleni , z yk j cych się r ch je nej, uje nolic j cej ś i o ości.5 Al-
4
Zob. A. Sz h j, Co to jest postmodernizm? [w:] Wobec postmodernizmu,  Ethos 1996, nr 33
36, s. 75.
5
Por. J. Kristeva, Desire in language, N. Y. Columbia 1990 oraz D. Kujun żicz, op. cit., s. 91.
Halina Rarot
98
bo ie boh ter po ieści polifonicznej st je się s o zieln post ci z oln prze-
ci st ić się utoro i, potr fi c yr ż ć ł sn in y i u lność i niepo t -
rz lność. Jest n jczęściej  czło iekie z po zie i , bo nie chce żyć e ług ogól-
nych, t kich s ych l szystkich rtości, pr gnie być niepo t rz lny i o -
ienny o reszty lu zi. Boh ter tego ro z ju po ieści przy ty , i o no e-
go usytuo ni ziele sztuki, ś i o ość, że jego ł sn pr nie jest je y-
n i ył czn , oże być z po o zenie k estiono n przez innych boh te-
ró . Docho zi tu r czej o orkiestr cji różnych pr , z których ż n nie oże
być pr ył czn , ost tni sło e .6 interpret cji propost o ernistycznej
B chtin nie tylko geni lnie przeczu i obr zuje spółczesne z g nienie  kry-
zysu utorst  , z ró no filozoficznej teorii pozn ni , j k i sztuce, le ró -
nież pro z je czyn, re lizuje osło nie, czego przykł e jest ykł
jego i ei filozoficzno-estetycznych. Proble tyczne jest bo ie utorst o po-
szczególnych jego zieł, nie i o o które z nich ożn sposób ścisły przy-
pisy ć je u s e u, które inny osobo , P. ie ie ie o i i . ołoszy-
no o i? Nie ożn też je nozn cznie rozstrzygn ć, czy te inne figury to je ynie
ski, użyte o zilustro ni jego n j żniejszej tezy, iż czło iek nig y nie jest
tożs y z sob i l tego ż n ypo ie z nie oże yczerp ć jego sensu i zn -
czeni . t ki ujęciu kolejne ski s j k kolejne pseu oni y S. Kierkeg r ,
pok zuj ce, że ożn o czyty ć czło iek , jego t órczość ielu perspekty-
ch, n et ze sob sprzecznych.7 Jeśliby n et uzn ć, że P. ie ie ie
i . ołoszyno to rzeczy iste osoby, członko ie  szkoły czy też  kółk B ch-
tin  , s o zielni utorzy z inspiro ni je ynie przez B chtin , to s y stylu
pis rst rosyjskiego uczonego ożn oszuki ć się po obieńst ze sposo-
be post o ernistycznej n rr cji, n syconej et for i i sięg j cej o różnych
zie zin hu nistyki bez ogl ni się n tr ycyjne linie po zi łu. B chtin bo-
ie s obo nie porusz się i n pł szczyznie pozn ni n uko ego i rtystycz-
nego, przecho zi o z g nień z zie ziny poetyki, przez estetykę o ntropolo-
gii filozoficznej, filozofii język .
Rzeczy iście, jeśli tę koncepcję  kryzysu utorst  i kryzysu for y este-
tycznej  której ot rtość niebezpiecznie zbliż po ieść polifoniczn o życi ,
z niejsz o gr nic ożli ości yst ns po ię zy sztuk życie  yj ie się
z szerszego kontekstu pogl ó yśliciel  to ożn ostrzec tut j ele enty
ś i topogl u post o ernistycznego. Sztuk post o ernistyczn yłonił się
6
Por. T. Szkołut, Aksjologia estetyczna M. Bachtina: przesłanie dla współczesnoSci [w:] Prze-
miany współczesnej SwiadomoSci artystycznej: wokół postmodernizmu, re . T. Szkołut, Aublin 1992,
s. 25.
7
Por. A. Friszman, Razgowory z Bachtinym, wykła o czytany 29 stycznia 1994 roku w Mo-
skwie na konferencji poświeconej zaga nieniu socjokulturowych uwarunkowań twórczości Bachti-
na (Odkuda wziałsia Bachtin?). Szerszy opis tej konferencji zamieszczony został w kwartalniku:
 Dialog, Karanawał, Chronotop 1994, nr 4, s. 123 128.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
99
bowiem, poczynając od lat 60.8, jako próba zniwelowania granicy między sztuką
wysoką a niską, stała się efektem dążenia do wykreowania sztuki  dla każdego
człowieka , a nie tylko dla znawcy, tworzenia prozaicznej  sztuki chleba codzien-
nego.9 Aby osiągnąć ten cel, odrzuciła rygory stylistyczne i formalne, nie preten-
duje do tego, by być sztuką nowatorską. Ograniczyła też swoje zainteresowania
wyłącznie do subiektywnego świata artysty i własnego świata sztuki, negując tym
samym zdecydowanie rzeczywistość zewnętrzną i poszukiwanie prawdy o niej.
Nie wychodzi więc do rzeczywistości zewnętrznej, by szukać tam treści i tematu,
sama bowiem stała się materiałem do tworzenia sztuki.10 Dominuje w niej orienta-
cja hedonistyczna, sprowadzająca się do bezpretensjonalnej przyjemności produ-
kowania wytworów, które dzięki regułom instytucjonalnym uważa się jeszcze za
dzieła artystyczne. Uwzględnia się tutaj także i dorazną przyjemność odbiorcy,
zwolnionego od myślenia nad sensem przekazu, a zachwyconego wirtuozerią lub
zdumionego zamierzonym niedbalstwem wykonania.11 Artysta postmodernistyczny
nie poszukuje już prawdy o świecie zewnętrznym, nie tworzy programów, bo
w ogóle odrzucił wiarę w sztukę jako wizję lepszego świata.
Owa idea zbliżania sztuki do życia, obecna w poglądach Bachtina, zwłaszcza
w jego pracach: Problem materiału, treSci i formy (1923) i Autor i bohater w dzia-
łalnoSci estetycznej (1921 1924) or z Problemy poetyki Dostojewskiego, pozor-
nie przypo in st no isko estetykó post o ernistycznych. Przy bliższy jej
roz żeniu uj ni j się je n kże z ecy o ne różnice, ś i cz ce je nozn cz-
nie o ty , j k b r zo nieupr nion jest czynność z licz ni go o tego nurtu.
stetyczn spuścizn B chtin  j k po szechnie i o o  nie jest je noro n .
Nie l szyscy b cze ostrzeg j e olucję jego st no isk : o estetyki z ień-
czeni o estetyki i logu. i o tej e olucji funkcj przypisy n sztuce przez
B chtin pozost je niez ienn , jest to funkcj pozn cz , społecznie użyteczn ,
choć o korzyść płyn c z obco ni ze sztuk nie zn ion or zności.
U ożli i czło ieko i s opozn nie, uzysk nie s o ie zy.12 T k oto cze-
sn estetyk z ieńczeni opier się n rozu ieniu celu sztuki j ko przekszt łc -
8
Cho zi tut j o nty o ernistyczn re oltę og rni j c iele zj isk ó czesnej kulturze
eryk ńskiej, o rtystycznych ekspery entó Bl ck ount in College poprzez poezję be tni-
kó , pop rt, ż po no prozę po ej uj c grę z popul rny i, skon encjon lizo ny i i  zuży-
ty i g tunk i i for i liter cki i utorst John B rth czy Ron l Sukenick . Pisze o ty
obszerniej Grzegorz Dzi ski pr cy bę cej z pise je nej z polskich eb t n te t post o er-
niz u: G. Dzi ski, Ponowoczesna SwiadomoSć estetyczna [w:] Trudna ponowoczesność. Rozmo-
wy z Zygmuntem Baumanem, cz. 1, re . A. Zei ler-Janiszewska, Poznań 1995, s. 149.
9
Por. B. Fry ryczak, Wagabunda w świecie sztuki [w:] Trudna ponowoczesność. Rozmowy z Zyg-
muntem Baumanem, cz. 1, s. 281.
10
Ibid., s. 282.
11
Zob. S. Morawski, Komentarz do kwestii postmodernizmu, cz. 2,  Nowa Krytyka 1992, nr 3,
s. 37.
12
M. M. Bachtin, Estetyka twórczoSci słownej, arszawa 1986 ( alej ETS), s. 184.
Halina Rarot
100
ni i uzupełni ni bytu ze nętrznego po to, by go pozn ć i uk z ć j ko byt pełny.
A byte ty jest prze e szystki rzeczy isty czło iek jego osobo y życiu
r z ze zró łe procesó psychicznych or z któ ucho ych, skł j cych
się n to życie ( nętrze czło iek ).13 Percepcj estetyczn i to rzysz c jej for-
rtystyczn , jego z nie , po inn kogoś opie ć, kogoś lub coś upiększ ć,
przeobr ż ć, uspr ie li i ć, poch l ć.14 Ó stosunek rtysty obec bytu ze-
nętrznego  innego czło iek , ożli y jest zięki t kiej percepcji estetycznej,
j k B chtin n zy  nie spółobecności  . Pr ktyczne przełożenie yjścio ej
z s y percepcji estetycznej or z z pe nienie jej uczestnicz cej utono ii
o by ć się poprzez yo rębnienie lub z ieszenie or z z yślenie bę ce po-
zyty ny yr ze yo rębnieni .15 Ponie ż n st ienie estetyczne, estetycz-
n re kcj jest l B chtin  re kcj n re kcję , nie n prze iot i sens s
sobie, z te tot ln re kcj n prze iot i sens kontekście nego czło ie-
k , o niesieniu o rtości nego czło iek 16, jest u olnienie nego czło-
iek  boh ter przyszłego zieł rtystycznego przez rtystę o niektórych ko-
niecznych z i zkó z je ności przyro y i je ności jego or lnego życi . y-
o rębnion treść oże zost ć zin y i u lizo n i z knięt , przy z cho -
niu ścisłych z i zkó z konieczności i przyro y nie ożn byłoby uch ycić
in y i u lności, niepo t rz lności treści. To pojęcie u lni ni , yo rębni ni
z stoso nego obec treści, o niesieniu o treści, j k jest inny czło iek, jego
po ioto ość, B chtin określ spo ni ny już ter ine  nie spółobecność
(ros. wnienachodimost ).
n st ieniu or lny  t ier zi B chtin  ł czę się z etyczny i żeni -
i innych lu zi, pozn niu teoretyczny utożs i się z ich żeni i gno-
seologiczny i. Je n k i etyce, i pozn niu tr cę po ioto ość innego czło-
iek . O jego żeń, uogólnionych czy zgo nych z oi i żeni i, e ług
z s y: to jest ogóle istot czło iek , oto t ki czło iek, nie ogę o różnić
niepo obnej o nie, niepo t rz lnej osobo ości innego:
 ł śnie o niesieniu o innego bezpośre nio o czu y nie yst rcz lność spostrze-
żeń pozn czych or z zn czenio ych uz s nień etycznych, obojętnych n niepo t rz ln
in y i u lność obr zu. Po ij j one bo ie ekspresję ze nętrzn , nieistotn e ł snych
s o ozn ni ch, le niez iernie żn ojej percepcji innego czło iek  .17
Tylko n st ieniu estetyczny inny czło iek, boh ter, z cho uje s oj
utono ię, nie spro z się o oich ucho ych przeżyć, żeń i celó . Jest to
ożli e z spr jego i ojej  nie spółobecności . kty ności estetycznej
utor nie przysłuchuje się i nie st pi się z boh tere , le uch ytuje go c łej
13
. . B chtin, Problemy literatury i estetyki, arszawa 1982 ( alej PAE), s. 29.
14
Ibid., s. 15
15
Ibid., s. 67 68.
16
ETS, s. 35.
17
Ibid., s. 79.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
101
aktualnej pełni i syci się jego widokiem.18 Niewspółobecność,  bycie poza cało-
ściową postacią bohatera, jest podstawowym, estetycznie produktywnym stosun-
kiem autora do bohatera, stosunkiem intensywnej postawy twórczej autora wobec
wszelkich wystąpień bohatera. Ma ona  przestrzenny, czasowy, aksjologiczny oraz
znaczeniowy charakter i zapewnia uchwycenie całego bohatera. Śledzony z we-
wnętrznej perspektywy pozostałby w stanie rozproszenia, rozsiany w postulowa-
nym świecie poznania i w otwartym zdarzeniu czynu moralnego. Niewspółobec-
ność zaś pozwala zintegrować bohatera i jego życie wewnętrzne oraz dopełnić je
do całości o czynniki, których on sam nie może w sobie dostrzec, pozwala ponad-
to uwiarygodnić go i zwieńczyć niezależnie od sensu jego własnego, wciąż rozwi-
jającego się życia, osiągniętych w nim rezultatów i odniesionych sukcesów .19
Nastawienie estetyczne, reakcja estetyczna jest, według Bachtina,  reakcją
autora na reakcję bohatera , a nie na przedmiot i sens sam w sobie. Dlatego zanim
autor utrwali życie bohatera w formę estetyczną (zareaguje więc na nie w sposób
formalnoestetyczny), reaguje przedtem poznawczo-etycznie na wartości cenione
przez bohatera. Pierwszy moment działalności estetycznej polega więc na wżywa-
niu się: autor musi przeżyć, czyli zobaczyć i rozpoznać to, co przeżywa bohater,
postawić się w jego sytuacji, ogarnąć jego wnętrze nazywane też przez Bachtina
 życiowym horyzontem . Drugim i właściwym etapem działalności estetycznej
jest powrót autora na własne stanowisko, zewnętrzne wobec bohatera. Powrót
mający na celu intuicyjne scalenie w wyobrazni i ukształtowanie zgromadzonego
materiału przy pomocy intelektu. W wyobrazni autora dochodzi do dopełnienia
horyzontu życiowego bohatera tym bogactwem spostrzeżeń, wiedzy, życzeń
i uczuć, które otworzyły się z zewnętrznego stanowiska autora.20 Te dwie reakcje,
nieuchwytnie dla abstrakcyjnej analizy, przechodzą jedna w drugą: autor i bohater
spotykają się w życiu, wchodzą razem w czysto życiowe, poznawczo-etyczne re-
lacje, walczą ze sobą  nawet jeśli spotykają się w jednym człowieku. I to zdarze-
nie ich życia, stosunku pełnego napięcia i lęku oraz walki, zastyga w artystyczną
całość, w architektonicznie stały, lecz dynamicznie żywy, formalnotreściowy sto-
sunek autora do bohatera, bardzo istotny dla zrozumienia życia dzieła.
Niewspółobecność jest więc niezbędnym warunkiem nadawania kulturotwór-
czej formy żywej treści i zapewnienia jedności dziełu artystycznemu. W pewnym
momencie taka koncepcja sztuki staje się jednak dla Bachtina problematyczna.
Bachtin po dokładnym przeanalizowaniu w rozprawie Autor i bohater w działal-
noSci estetycznej z łożeń estetyki z ieńczeni , sfor uło nych ziele: Pro-
blem materiału, treSci i formy, st ier z , że for estetyczn p r liżuje t k pojęt
treść, uś ierc życie postępuj cego or lnie i pozn j cego czło iek , choci ż
18
Ibid., s. 52.
19
Ibid., s. 15.
20
Ibid., s. 59.
Halina Rarot
102
i ł u n ć tylko je nolit post ć, nie ożli o osi gnięci co zienny
życiu i pozn niu n uko y . Estetyka zwieńczająca nie yr ż ięc ży ego
yśleni ś i o ości postępuj cej, t órczy proces bo ie , który i ł być z -
rzenie estetyczny , osobo inter kcj po ię zy t órc treści (życie bo-
h ter ), st ł się kont kte z rt y teri łe , z knięty cz sie i in yfe-
rentny obec przyszłych z rzeń. Poj ił się z te prze B chtine koniecz-
ność st orzeni lub o n lezieni innej koncepcji sztuki, t kiej, któr z cho
etyczn o po ie zi lność or z spr ie li ość obec uj o nego życi i nie
bę zie go przeobr ż ć, uprze iot i ć. yniku tych poszuki ń B chtin
o kry po ieść polifoniczn u Dostoje skiego i for ułuje estetykę dialogu.
No estetyk jest z ecy o nie bliższ życiu, z je się nie być już estetyk ,
choci ż nie jest jeszcze  życie  . Z cho uje bo ie , i o szystko, pe n
utono ię obec życi , to zięki for ie rtystycznej, któr yt rz niezbę -
ny yst ns ię zy ś i te prze st iony ś i te re lny . O niez ień-
cz j c estetyk st je się rtystyczny stenogr e i logu, który jest je yn
eto i for uj ni ni , pozn ni ś i t przeży nego ś i o ości po-
stępuj cej, rozu ieni uch lu zkiego bez uś ierc ni go i z yk ni go
ieczny obr z. J k ynik z po yższego opisu pozn czej funkcji sztuki,
B chtin zupełnie in czej niż post o erniści zre lizo ł i eę zbliżeni sztuki o
życi . Cho ziło u bo ie o b r ziej ek tne zobr zo nie życi lu zkiego
n st ionego n n nie sensu ot cz j ce u ś i tu, pok zy nie t kich sy-
tu cji (choci żby ielości prześ i czeń ksjologicznych), które sprzyj j uto-
kre cji, nie z ś o  przybliż nie sztuki o przeciętnego o biorcy, czynienie jej
b r ziej zrozu i ł . jego koncepcji estetycznej, z ł szcz estetyce i lo-
gicznej, o biorc usi spełni ć je en z s niczy runek: po inien być czło-
iekie ojrz ły i st i j cy y g j ce i po żne pyt ni życiu, io -
cy egzystencję e ług j kiejś i ei21, ięc leki o przeciętności. Tylko t ki
o biorc oże cho zić i log z boh ter i po ieści polifonicznej i rozu ieć
ich życie e nętrzne bez z yk ni go pe ien typ, ch r kter czy st no isko.
O pozn czej, nie he onistycznej, przyje nościo ej funkcji sztuki n kre-
ślonej oby u estetyk ch B chtin ś i czy t kże obecność pojęci  iłości
estetycznej . Jest to uczucie, które z pe ni je ność percepcji estetycznej. Nie jest
ono przyje ności y oły n przez ny prze iot, lecz płynie o po iotu
czynu estetycznego (konte pl cji), o rtysty. Artyst  utor n k zuje j sobie, on
u ożli i u przyjęcie z sy p ti konkretnej rzeczy istości or z jej for o -
nie.22 zbu zone  sobie uczucie iłości nik bo ie o prze iotu, boh te-
r , st je się runkie , czkol iek nie ył czny , jego spółprzeży ni . Z jej
spr utor n jpełniej ostrzeg c ł różnoro ność boh ter , b r ziej niż ktokol-
21
TS, s. 34.
22
. . B chtin, W stronę filozofii czynu, G ańsk 1997 ( alej FP), s. 129.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
103
wiek inny widzi w nim  wyższą wartość . Dzięki miłości może uniknąć w jego opi-
sie schematyzacji, która pojawia się przy postawie obojętności czy też reakcji nie-
przyjaznej. Ponadto miłość ta nie prowadzi do emocjonalnej jedności autora i boha-
tera, do symetryczności ich relacji i stopienia się z nim. Skutkiem tak biernie pojmo-
wanej miłości byłoby bowiem zatarcie autorskiej autentyczności i niepowtarzalno-
ści oraz utrata estetycznie produktywnej pozycji niewspółobecności. Twórczy cha-
rakter miłości estetycznej, w ujęciu Bachtina, bierze się stąd, że zawiera ona ele-
ment woli. Jeśli zaś nie ma tego osobowego, sympatyzującego odniesienia, forma
pozbawiona wewnętrznego umotywowania w aktywności autora obserwatora wy-
radza się w coś, co jest tylko hedonistycznie przyjemne, miłe. Odbiorca dostarcza
sobie rozkoszy, a autor wytwarza przedmiot zadowolenia.23
Zasadniczym sprawdzianem wartości dzieła sztuki jako artystycznej całości
jest zazwyczaj ocena estetyczna wydawana przez odbiorcę. Postmodernistyczny
odbiorca sztuki nie domaga się intuicyjnego odczucia wiarygodności, prawdopo-
dobieństwa fabuły, charakteru, sytuacji, motywu lirycznego zdarzającego się w ży-
ciu innej świadomości( głównie autora), tego na co stać człowieka w dobrym i złym
sensie. Ważna jest dla niego tylko przyjemność, zachwyt czy zdumienie. W Bach-
tinowskim ujęciu natomiast odbiorca wymaga od autora, by tworzone przez niego
wartości były prawdopodobne, a obrazy liczyły się jako doniosłe zdarzenia  nie
żąda od niego realności poznawczej ani empirycznopraktycznej, lecz zdarzenio-
wej.24 Pisarz może uzyskać pożądaną i weryfikowaną wiarygodność, łącząc treść
z oryginalnością formalną, a nawet z nowatorstwem technicznym:  trzeba wal-
czyć ze starymi (i nie tylko starymi) formami literackimi, wprowadzać je i kombi-
nować ze sobą, pokonując ich opór lub znajdując w nich oparcie 25, pod jednym
wszakże warunkiem: wszystkie one muszą służyć wartościującemu ustosunkowa-
niu się autora do bohatera i jego uniwersum.
PROBLEM KOCCA FILOZOFII
Powracając do idei  kryzysu autorstwa , krytyki jednoznacznych i zuniwer-
salizowanych systemów filozoficznych czy ideologicznych, będących wytworem
zmonologizowanej, oderwanej od życia świadomości, owszem można ową kryty-
kę dostrzegać także i u Bachtina. Jednak nie zmierza ona do likwidacji filozofii
czy też do zastąpienia jej sztuką lub pewnym rodzajem gry filozoficznej czy w koń-
cu terapeutyczną konwersacją otwartą dla wszystkich ludzi, jak to proponował
m.in. R. Rorty.26 Bachtin dokonuje krytyki pewnych systemów filozoficznych
(neokantyzmu marburskiego i badeńskiego, filozofii intuicjonistycznej), ponie-
23
ETS, s. 145.
24
Ibid., s. 265.
25
Ibid., s. 262.
26
Zob. R. Rorty, Filozofia i zwierciadło natury, arszawa 1994, s. 345.
Halina Rarot
104
ż s one iększy czy niejszy stopniu poteoz r cjon lności n uko ej
i re ukuj rolę filozofii o i e łu filozofii n uko ej, o czystej logicznej teorii.27
T k filozofi nie oże być je n k po st pełnego zrozu ieni bytu lu zkie-
go, nie otrze o zró eł kultury, czyli je ynego i yj tko ego z rzeni bytu,
konkretnego czło iek z jego pyt ni i o sens i cel życi .28 Dzi ł ni kulturo-
t órcze, ty i filozofo nie upr i ne uchu r cjon lności n uko ej (po-
st łej n gruncie p r yg tu logiczno-obiekty istycznego) nie u zglę ni j
bo ie c łego sensu, j ki n ł czło iek poszczególny yt oro kcie
ich yt rz ni , ogólnie uj uj c  czynie. Dl obr teorii, j ki jest jej przej-
rzystość i ścisłość, po ij j bo ie to, co nich in y i u lne, konkretne i hi-
storyczne. Z życio ych przej ó y oby j to tylko, co nich ogólne, po-
t rz lne i tożs e, co ożn je nozn cznie i precyzyjnie określić, co po je
się tr nskrypcji teoretycznej, jest sense ogólny , resztę z ś o rzuc j j ko przy-
p ko i subiekty n , tr ktuj c j j ko sens subiekty ny, sens  l czło iek .
Po oczyszczeniu  ży ej yśli lu zkiej (ży ego oś i czeni ) z tych ele en-
tó subiekty nych t orzy się teoretyczne konstrukcje, o ele. N stępnie o
post obiekty istyczn czyni prze iote refleksji te bstr kcyjne konstruk-
cje, uzn j c je z c ły ś i t, przy ty nie tylko bstr kcyjny ś i t ogóle, le
i z ś i t życi . To n ierne i nieuz s nione p no nie teorii n ś i te
życi , pro z ce nieuchronnie o jej lien cji, bu zi sprzeci B chtin . St n
ten określ i ne teoretyzmu. Alien cyjny ch r kter p no ni ś i t teorii
uj ni się yr znie opiero z stoso niu tego p r yg tu r cjon lności o
rzeczy istości lu zkiej. Tut j ech niczne, eter inistyczne i zenie ś i t
i n lityczn eto jego b ni (sk in j k n jb r ziej ł ści te -
tyczny przyro ozn st ie) uk zuj s oj nie ek tność. Ś i t teoretycznych
konstrukcji  pisze B chtin  jest obojętny n oj je yn , rzeczy ist obecność
bycie29, jest nieczuły n to szystko, co o różni , specyfikuje i czyni yj tko-
y ó osobli y obiekt, j ki jest ży y czło iek ze s oi je yny , niepo-
t rz lny , unik lny lose . yniku krytyki nieuz s nionego uprzy ile-
jo ni o elu r cjon lności teoretycznej B chtin ocho zi o przekon ni , że
nie istnieje je no kryteriu obiekty nego istnieni : co innego usi ozn cz ć
obiekty ność l zj isk przyro niczych, co innego l syste ó ob rzo-
nych ś i o ości .30 Posługi nie się obiekty ności typu przyro niczego n -
uk ch hu nistycznych, .in. liter turozn st ie, pro zić usi (j k to bę-
27
Dokł ny opis tej krytyki zost ł prze st iony ojej pr cy oktorskiej nosz cej tytuł  Filo-
zofi or ln ich ił B chtin  , zob. roz z. 1  it ś i o ości onologicznej , s. 27 62. -
szynopis.
28
FP, s. 39.
29
Ibid., s. 35 36.
30
Jak ostatecznie stwier zi Bachtin w Notatkach z lat 70-tych, bę ących swoistym po sumowa-
niem wcześniejszych poszukiwań i ustaleń, oprócz obiektywności bu owanej na faktach nauko-
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
105
dzie Bachtin wykazywał przy analizie rosyjskiej metody formalnej) do zafałszo-
wań w ujęciu zagadnienia. Według niego, przekonanie, że prawdziwość i obiek-
tywność przysługuje tylko temu, co logicznie jasne i racjonalne, jest przesądem
właściwym modelowi poznania teoretycznego. Logiczna jasność i konieczne na-
stępstwo ujęte same w sobie, w oderwaniu od życia, od jedynego i wyjątkowego
centrum odpowiedzialnego poznania to jednak  ciemne i żywiołowe siły .31
 Ciemną i żywiołową siłą jest też, jego zdaniem, transcendentalna jedność kultu-
ry, czyli jej bezosobowy porządek czyniący z kultury rzeczywistość suwerenną
i nadrzędną wobec pojedynczego człowieka, determinującą całość jego zachowań,
przeżyć i przekonań światopoglądowych. Język poszczególnych transcendental-
nych tworów nauki (reguł, praw) posiada tylko sens sformalizowany, zmatematy-
zowany. Świat nauki staje się autonomiczny, rządzi się własnymi prawami, co
umożliwia wykorzystywanie nauki do celów niekoniecznie służących dobru ludz-
kiemu. Świat nauki i techniki  pisze Bachtin  już dawno uchylił się od uprzy-
tomnienia sobie swego kulturowego celu i może służyć nie dobru, lecz złu.32
Bachtinowska demitologizacja ekspansji racjonalności naukowej (teoretyzmu)
w różnych dziedzinach kultury, przede wszystkim w etyce i estetyce ukazuje, że
istnieją jeszcze inne racjonalności i inne rodzaje wiedzy o świecie. Poznanie na-
ukowe, abstrakcyjne, którego kryterium stanowi ścisłość poznania, a granicą tej
ścisłości jest identyczność33, poprzedza poznanie wcześniejsze  praktyczne, emo-
cjonalno-wolicjonalne, u którego podstaw leży  rozum moralnej orientacji . Nie
jest ono jeszcze poznaniem pewnym, a raczej jedynie rozpoznaniem. Tutaj nie jest
tak istotna dychotomia podmiot przedmiot.Ważna jest inna relacja: podmiot pod-
miot i empatia, współczucie z innym człowiekiem. Innym jeszcze rodzajem po-
znania wchłaniającego i poznanie praktyczne, i naukowe, dokonującego ich syn-
tezy, jest, zdaniem Bachtina, poznanie estetyczne. Posługuje się ono obiektywno-
ścią artystyczną i głębią rozumienia (przeżycia artystycznego),  rozumem dialo-
gicznym .34 Ten rodzaj poznania  poznanie dialogowe  staje się dla Bachtina
poznaniem właściwym naukom humanistycznym, ponieważ przedmiot tych nauk
różni się od przedmiotu nauk ścisłych, jest bytem wyrażalnym i mówiącym, nigdy
nie tożsamym ze sobą.
wych, istnieje jeszcze obiektywność artystyczna i głębia rozumienia (przeżycia artystycznego) jako
specyficzna metoda doświadczenia przedmiotu. Pisze tutaj także, że  nauka zbudowana na faktach,
które nie zostały przeżyte, tzn. pozbawiona pierwotnego doświadczenia przedmiotu, jest fałszywa .
Zob. M. Bachtin, Notatki z lat 1970 71 [w:] ETS, s. 494.
31
FP, s. 56.
32
Ibid., s. 34.
33
Bachtin. Dialog  Język  Literatura, re . E. Czaplejewicz i E. Kasperski, arszawa 1983
( alej DJA), s. 234.
34
Zob. M. Bachtin, Notatki z lat 1970 71, [w:] ETS, s. 494.
Halina Rarot
106
B chtino sk krytyk teoretyz u cel pozyty ny, służy o szuk niu pier-
otnego fun entu l no ej filozofii. Trzeb to yr znie z zn czyć, że nie
jest to krytyk nieprzeje n n , tot ln , pro z c o estrukcji, r czej i log.
Cech z ś i logo ego yśleni jest ostrzeg nie i przej o nie pe nych po-
zyty nych rgu entó strony przeci nej, jest z te on post bu uj c .
to być ięc filozofi życi yr st j c z czynó , postępkó konkretnego i nie-
po t rz lnego po iotu, z życi posi j cego sens (osmyslennogo bytija), bo
urzeczy istni j cego rtości. To filozofi , której prze iote jest konkretny
czło iek z ng żo ny bycie. ty z rzenio y , nie subst ncj lny
bycie ś i t teorii ktu lizuj się sensy teorii i o kryć n uko ych, zieł sztuki,
czynó or lnych. No filozofi życi broni go ności k ż ego konkretnego
czło iek , który jest y rzenie bycie, jest niepo t rz lny i nikt z niego
nie oże ypełnić z ni czy isji, któr zost ł u n o spełnieni , nie
l niego  libi bycie (alibi w bytii). Po kreśl j c nie y ieni lność czło ie-
k j ko n j yższ rtość i konieczność jej re liz cji, filozofi t st i je n k
pe ne ogr niczenie, przez które st je się filozofi or ln , nie je ynie teori
egoistycznego in y i u liz u. G y bo ie nie b się o niepo t rz lność in-
nych, ożn utr cić ł sn yj tko ość bycie.
Z czyn nie o życi , nie o ś i t pojęć, o kty ności życio ej i feno-
enologicznego jej opisu, bę cego prób rozu ieni , oże y ć się ysił-
kie irr cjon lny , nie j cy nic spólnego z filozofi i go z cy poję-
cio syste o ość yśleni . oże ięc przypo in ć yśl sł b , z któr optuj
post o erniści, filozofo nie ntysyste tyczne, przekr cz j ce gr nice filozo-
fii i n uki. Aecz o ntysyste tyczność yśleni , i oczn pis ch B ch-
tin , cechuje t kże c ł rosyjsk filozofię religijn , n której gruncie niej ko on
yrósł j ko filozof. Antysyste o y jest t kże person liz . ounier , filozo-
fi i logu . Buber  st no isk te tru no jest z liczyć o nurtu post o er-
niz u. Pon to yśl sł b jest z z ycz j niepe n ł snej pr y, B chtin,
stosuj c n lizę feno enologiczn o treści  ś i o ości uczestnicz cej z -
rzeniu życi  , ś i o ości pr ktycznej i nie ogr nicz j c się tylko o opisu, le
o szukuj c jej n jgłębsz po st ę, po t rz ln strukturę  j  inni ( rchitekto-
nikę o po ie zi lności)  czyni pr ę o niej j k n jb r ziej je nozn czn i uni-
ers ln .
Przekr cz nie gr nic n uki, poszerz nie tr nscen ent liz u, nie usi ozn -
cz ć irr cjon liz u czy filozofo ni zbliżonego o sztuki. Skoro po szechnie
i o o, że n uk nie og rni c łego bytu, g yż o rzuc z niego to co z ienne
i subiekty ne, z cho uje to co st tyczne i prze ioto e, to filozofi usi ulo-
ko ć się poz gr nic i n uki. Nie oże być u runko n oś i czenie
n uki, lecz o rotnie  oc l ć i reh bilito ć to, co ycho zi poz gr nice
skiego yśleni r cjon lnego, bo bez tego po ij nego, subiekty nego obsz -
ru istnieni nie ożn zrozu ieć r cjon liz u utożs i nego z  teoretyz e  .
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
107
Jednak, aby przekroczyć granice nauki, powrócić do tego co wcześniejsze niż
myślenie naukowe i ugruntować filozofię w życiu, a konkretniej w czynie, działa-
niu przeżywanym  od wewnątrz , trzeba rozwiązać problem urzeczywistnienia
jej przy pomocy czegoś innego niż naukowa transkrypcja. Tym większy, że opis
fenomenologiczny  dotąd jedyna możliwość naukowej werbalizacji, uchwycenia
 przeżywanego czynu i tego, co w nim najgłębsze, co jest jego podstawą, racją,
daną bezpośrednio w intuicji  czyli wolności i odpowiedzialności  okazał się
w poszukiwaniach Bachtina niewystarczający.35 Myśliciel rosyjski przeszedł więc
do języka sztuki literackiej, czyli  pełnego słowa , zawierającego w sobie nie tyl-
ko pojęcia, ale także obrazy i intonację. Potraktował ów język jako najbardziej
adekwatny sposób wyrażenia tego co przedrefleksyjne w świadomości, jako na-
rzędzie techniczne filozofii moralnej. Filozofia zaczynała się bowiem dla niego
tam, gdzie kończy się ścisła naukowość, a zaczyna się naukowość innego typu.36
Powieści Dostojewskiego okazały się natomiast tym poszukiwanym rodzajem sztu-
ki twórczości słownej, w którym pokazywana jest samoświadomość bohatera 
człowiek ujmowany jest od wewnątrz jako byt otwarty na innych, nadający sens
własnemu życiu i otoczeniu. W żadnym razie nie oznacza to postmodernistyczne-
go utożsamienia filozofii ze sztuką, która staje się grą, żywi się sobą, własnymi
konwencjami, chwytami, jest eklektyczna w treści. Wręcz odwrotnie, Bachtin pod-
kreślał różnice między sztuką a nauką, sztuką a filozofią.37 St ł bo ie konse-
k entnie n st no isku  rozgr nicz ni kultury . je ności kultury k ż e n -
st ienie obec ś i t  jego z nie  s oje utono iczne iejsce, kon-
frontuje się z inny i n st ieni i i nie je się o nich zre uko ć, ponie ż
 życie kultur lnego ktu okonuje się istocie n gr nic ch .38
B chtin czynił ięc sztukę r z z jej obr zo ości je ynie ty cz so y n -
rzę zie filozofii or lnej, przezn czony o pełniejszego i b r ziej spr ie li-
ego uk zy ni przeżyć konkretnego czło iek , jego t órczy s ospełni -
niu się i przekr cz niu siebie, ot rciu się n innych lu zi i br niu z nich o po-
ie zi lności. Pot ier ził ty s y istnienie pozn czej funkcji sztuki39, le był
też przekon ny o ty , że liter tur nie spro z się tylko o filozoficznej refleksji
35
Autork pisze o ty szerszej pr cy oktorskiej części 2, roz zi le  Z rot ku estetyce .
szynopis.
36
. B chtin, Notatki z lat 1970 71 [w:] ETS, s. 364.
37
Zob. Lekcyi i wystuplenija Bachtina M. M. 1924 25 gg. w zapisach Ł. W. Pumpianskogo [w:]
Bachtin kak fiłosof, Moskwa 1992, s. 242.
38
PAE, s. 26.
39
Nie można tu pominąć w ferworze polemiki stanowiska J. F. Ayotar a, który jako je yny z for-
macji postmo ernistycznej stawiał po obne cele sztuce, również uznawał poznawczą funkcję sztuki.
Postmo ernistyczna sztuka, pokazując wielość sensów, ich różnoro ność, wielość praw , o bija
tym samym ponowoczesną tożsamość, na swój sposób pomaga w samopoznaniu, bo wyraża potrze-
bę chłonności na zmiany, na ciągłe stawanie się. Zob. pisze o tym T. Szkołut, Awangarda, Neoawan-
garda, Postawangarda, Aublin 1999.
Halina Rarot
108
n ś i te , o intuicyjnego pozn ni ukrytych sensó lu zi, prze iotó czy
stosunkó społecznych, które niekie y st je się i eologi , lecz posi t kże ł -
sne z ni , ściśle estetyczne (bezintereso ne przeżycie estetyczne).40
O krycie przez n s istotnej, pozyty nej roli pełnionej przez filozofię o-
r ln , pr ktyczn , bo sp rt n fun encie o po ie zi lności i yj śni j c
(przy po ocy sztuki), j k żyć go nie, sk zuje n pier sz żn przesł nkę
u ożli i j c o rzucenie post o ernistycznej interpret cji jego yśli.
ANTYSCJNTYZ , ANTYKARTZJANIZ A PRA DA ABSOAUTNA
ięcej korzyści pozn czych i rgu entó prze i j cych z neg cj
post o ernistycznego rozu ieni zieł B chtin oże przynieść o niesienie jego
yśli o tej for cji u ysło ej uj o nej szeroko, czyli o jej ogólnego kli -
tu i eo ego. N leży ięc prze e szystki rozstrzygn ć stosunek rosyjskiego
yśliciel o st tusu lu zkiego pozn ni . Post o erniz cechuje się ntyscjen-
tyz e refleksji n pozn nie , o rzuc nie otychcz so ej poteozy po-
zn ni n uko ego, obecnej z ł szcz po ejści ch pozyty istycznych. Stoi się
tut j n st no isku, że n uk jest je n z ielu n rr cji i l tego r cjon lność
n uko nie oże być je yn zorco r cjon lności .41 Jest on bo ie z ko-
rzenion życiu pr ktyczny , różnych kontekst ch społeczno-kulturo ych
i st no i je no z ielu prze się zięć lu zkich, obok krytyki liter ckiej czy filo-
zofii. A z ty i że się pogl , iż po iot pozn j cy jest ył cznie historyczny.
Pozn nie lu zkie jest z te ty ujęciu zrel ty izo ne o o ego życi pr k-
tycznego, o kontekstó . F kty n uko e t kże s z ienny konsense spól-
noty b czej, nie ożn ięc ó ić o j kiejś pr zie obiekty nej. Jest on
bo ie z sze ust lon n ro ze konsensu, z te zglę n . Ó ntyscjen-
tyz post o erniz u j ko nurtu filozoficznego poci g z sob inny jego y-
zn cznik i eo y  ntyk rtezj niz . Po o y ter ine kryje się post kry-
tycznego po ejści o utono icznego i r cjon lnego po iotu pozn ni j ko
oczy istego fun entu pe ności pozn ni , o jego obiekty ności. Ozn cz on
o rzucenie pojęci po iotu ogólnego, czystej subiekty ności niez leżnej o
reszty ś i t or z nego nie ychoto ii po iot prze iot n rzecz pozn ni
stricte historycznego, z nego rozu ienie i interpreto nie .42
40
PA, s. 23.
41
Por. A. Bronk SVD, Krajobraz postmodernistyczny [w:] Wobec postmodernizmu,  Ethos 1996,
nr 1 2.
42
Oczywiście, jest to uproszczenie stanowiska postmo ernizmu okonane w celu wyrazniejsze-
go o różnienia o eń koncepcji Bachtina. Niektórzy postmo erniści (Derri a) wraz z o rzuceniem
wszelkiej ogólnej perspektywy przyjmują każ y poje ynczy punkt wi zenia, który powinien wyka-
zywać swoją praw ę, niepowtarzalność i oryginalność, a inni przyjmują założenie o wie zy bez
po miotu (Foucault, Słowa i rzeczy).
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
109
Bachtinowska koncepcja myślenia o bycie, budowania wiedzy o nim, kształ-
tuje się w polemice z  monologizmem , czyli z myśleniem w kategoriach jednej,
zamkniętej w sobie  świadomości w ogóle , bez uwzględnienia konkretnych, róż-
nych od siebie jej nosicieli. Jego celem nie było bynajmniej dążenie do wyelimi-
nowania tego bieguna z kultury europejskiej, a jedynie przywrócenie proporcji
między postawą zamykania się a  moralnym nastawieniem cechującym się otwar-
tością wobec bytu. Monologizm jest postawą skrajną, ale nie można powiedzieć,
że całkowicie bezużyteczną, wyjaśnia bowiem jakiś aspekt rzeczywistości. My-
ślenie to charakteryzuje skłonność do traktowania bytu jako  gotowego , zakoń-
czonego, substancjalnego, wyjaśnionego w sposób najlepszy z możliwych, w po-
staci  jednej prawdy . Zdominowało ono nowożytną kulturę europejską, dlatego
Bachtin przyjął na siebie zadanie przywracania względnej równowagi, docierając
do poznawanego bezpośrednio świata życia i do konkretnych i dynamicznych ludz-
kich działań i czynów oraz kwestionując, relatywizując  monologiczne konstruk-
cje . Reprezentantami  monologizmu są dla niego postawy poznawcze  zarów-
no naturalistyczna, jak i idealistyczna. Naturalistyczna (pozytywistyczna) koncepcja
świadomości i ludzkiej egzystencji w świecie redukowała osobę ludzką do bytu
rzeczy lub do bytu o psychofizycznej konstytucji. W filozofii przeradzała się zaś
ona w jednostronną filozofię bytu jako przedmiotu. Człowieka określała tylko
ogólnie jako homo sapiens, j ko byt obiekty ny i prze ioto y, historyczny,
l którego k ż ś ierć lu zk jest t k s 43, nie ogł ięc otrzeć o jego
pełnego istnieni . T kie n tur listyczne urzeczo ienie czło iek , bę ce ono-
logiczny , gruncie rzeczy, z t rcie różnic po ię zy niepo t rz lny i je -
nostk i, opro ziło o poj ieni się st no isk przeci nego, które i ło
bronić go ności czło iek ypły j cej z o ej niepo t rz lności. St no isko
to reprezentuje ogólnie pojęty i e liz , filozofi po iotu. I e liz up truje
go ność czło iek jego uchu, j zni, po kreśl niu i bsolutyzo niu ich
prze gi n rzecz i teri lny i i niere uko lności o ś i t ze nętrzne-
go. O i e listyczn tez o priorytecie po ioto ości czło iek opro ził
z cz se o no ego re ukcjoniz u, g yż po ioto ość utożs i ł je ynie ze
zre uko ny , czysty po iote , zupełnie nie po i z ny ze ś i te .
Doszło o s oistej onopoliz cji i ho ofoniz cji ś i o ości pozn j cej.
O t ż ne pozn nie nie oże się okon ć poz jej z sięgie , funkcjonuje on
j ko ost teczne zró ło sensu or z je yne kryteriu pr y. Jej zi ł lność yr -
ż się .in. óch typ ch czynności: kcentuje on porz ko nych przez
siebie zbior ch b z to rel cje tożs ości, b z to opozycje. Inne czynności to
prze e szystki oper cj uprze ioto ieni . Jeśli kieruje się j n prze iot,
to z sze jest to prze iot o gr niczony o innych, goto y, ył czony z szel-
kiej z rzenio ości i procesu lności.44 Z nie B chtin , by o subst ncj lizo-
43
FP, s. 74.
44
DJA, s. 39.
Halina Rarot
110
ć i o teoretyzo ć uj o nie bytu, t kże i istnieni lu zkiego przez filozo-
fię, trzeb otrzeć o tego, co jest cześniejsze jeszcze niż pojęcio nie, co po-
prze z teoretyczne ujęcie ś i t . Ty z ś, co yprze z yślenie teoretyczne,
jest  życie i zi ł nie lbo in czej  kt zi ł ni , czynu. bre i e listo ,
czło iek nie je się bo ie po yśleć o er niu o ś i t ; kie y zi ł , po-
ej uje czyny (n jpier o e n trz siebie) n kiero ne n re liz cję t kich
czy innych rtości. nych t k pojętego oś i czeni e nętrznego j ko
oś i czeni pier otnego  ś i o ość postępuj c  j i się j ko zespolon
ze ś i te .45 Koncentr cj n ty zespoleniu ś i o ości z byte ze nętrz-
ny uj ni , że czło iek jest ró nie z leżny o ś i t , j k ś i t jest z leżny o
czło iek . O tej z leżności o ś i t i e liści szybko z po nieli. B chtin sk -
zuje n niekonsek encję t kiego st no isk . I e liz bo ie , jeśli nie chce
przejść n pozycje solipsyz u, skr jnego gnoseologiz u, usi z kł ć j kiś byt
ze nętrzny stosunku o j zni, który konstytuuje jej ci ło.46 St no isko n tur -
listyczne, z nie B chtin , ró nież cechuj niekonsek encje: j zń czło iek ,
jeśli już ogóle istnieje, jest tut j nies o zieln i nie utentyczn , n et bo-
ie syste rtości, konstruo ny cel życi j zni, n rzuc ny jest przez innego
(z czyn j c o konkretnego, innego czło iek , kończ c n n ro zie, kl sie, lu z-
kości). Pogl n tur listyczny kłóci się z ny i s oprzeży ni , których
oś i cz y siebie j ko niepo t rz lnych i je ynych ś iecie, posi j cych
o rębne cele i rtości życi . Jeszcze o innych lu zi ch ożn yśleć, że ieszcz
się c łości, r ze ze ś i o ości , s y ze nętrzny kszt łcie, le ł sn
ś i o ość przeży y  nie j ko coś, co jest z rte ś iecie, lecz j ko to, co
go obej uje i og rni  .47 Pon to, o e n trz zespolonej ze ś i te ś i o-
ości ś i t nie j i się j ko zespół goto ych rtości, prze iotó , j k t ier-
zi tr ycyjn filozofi bytu48, lecz j ko ś i t prze iotó lu zkiego zi ł ni .
Ś i t ny n st ieniu pr ktyczny , ksjologiczny nie jest ięc, j k chc
n tur liści, niez leżn i goto rzeczy istości , bytuj c o er niu o czło-
iek . B chtin przyj uje koncepcję t órczego po ejści czło iek o ś i t ,
le je nocześnie chce unikn ć tru ności, j kie u ikł ł się i e liz tr nscen-
ent lny (gnoseologiz ). Unikn ć ich ożn tylko te y, jeśli zrezygnuje się
filozofii z pry tu gnoseologicznej korel cji po iot prze iot i g y po iot
z czystej ś i o ości st nie się cześniej ś i o ości konkretn i z ng żo-
n , posi j c olę or z uczuci . Pr zi y bo ie z i zek ię zy czło-
iekie ś i te nie spro z się ni o pry tu rzeczy, ni o pry tu j zni
rozu i nej j ko czysty po iot. Jest to z leżność o ch r kterze z rotny , spół-
z leżność, korel cj  j postępuj ce ś i t , któr uj ni się oś i czeniu
45
TS, s. 146.
46
Ibid., s. 77.
47
Ibidem.
48
Ibid., s. 146.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
111
bezpośrednim świadomości postępującej, zaangażowanej. W korelację ze świa-
tem wchodzi więc najpierw nie sztucznie skonstruowany czysty podmiot gnose-
ologiczny, lecz żywy i konkretny, oceniający i działający człowiek. Bachtin przy-
wraca w filozofii aksjologiczne nastawienie podmiotu, włącza go z powrotem
w aktywne uczestnictwo w zdarzeniu, określając go terminem SwiadomoSć uczest-
nicząca w zdarzeniu bytu. Ty s y t ier zi, że nie pozn j cego po iotu
lu zkiego bez u ikł ni ś iecie. T ier zeni tego nie o o zi, nie ypro -
z z innej, jeszcze b r ziej fun ent lnej intuicji, g yż s o jest już oczy i-
ste. Pier otność życi i zi ł ni (i to zn cznie ocniejsz ), tórność n st -
ieni teoretycznego st je się po st o n jego filozofii or lnej j ko  filo-
zofii z ng żo nej .
Uzn nie pier otności kty nego uczestniczeni bycie, z ng żo ni
spr i , że pozn nie z ysło e, czucie, i zenie, słyszenie oże być kty ne
(z ng żo ne). Dzięki t kie u postrzeg niu rzeczy s  l czło iek , nie st -
no i z kniętych, utono icznych bytó . Z po oc postrzeg ni  z ng -
żo nego przeży ni czło iek przekr cz eter iniz n tury. N tur i jej pro-
cesy s  l niego.  To szystko, co życiu, pozn niu i czynie uzn je y z
rzecz konkretn , konkretyzuje się ył cznie poprzez rel cje, j kie cho zi z n -
i, z n szy ł sny st no iskie ś iecie .49 Po iot pozn j cy ujęciu
B chtin , uch ycony n st ieniu pr ktyczno- or lny jest ięc po iote
historyczny . s oj pr ę,  pr ę  l siebie . Jest to pr lu zk ,
z rzenio , oże być zglę n , o rzuc n przez innych. Z punktu i zeni
z ś pr y bsolutnej, nie ś i o ości in y i u lnych. S one zbyteczne,
ponie ż to, co nich istotne, co jest pr , z ier sobie c łościo  ś i -
o ość ogóle . Tylko czyste  bsolutne j  , pokre ne ze s ej n tury ś i tu
iecznych esencji, ożli ość pozn czego ot rci o ś i t pr iecz-
nych. J kikol iek s słuszny nie jest trybute osoby, lecz części pe nej usys-
te tyzo nej c łości ho ofonicznej. Je ynie bł yśleniu teoretyczny ,
ż cy o iecznej pr y, jest uzn ny przez filozofię tr nscen ent ln z
czynnik in y i u lizuj cy.50
Z nie rosyjskiego yśliciel , op rcie się ył cznie n tr nscen ent lnej
izji rzeczy istości z zuje rzeczy isty obr z czło iek , którego życiu obec-
n jest i pr poz cz so (istina), i pr lu zk (z rzenio ).51 Obr z
ten ot ier t kże nieprzekr cz ln przep ść ię zy pr lu zk cz se . N
gruncie tego st no isk nie ożn yj śnić, co spr i , że n pr lu zk
49
TS, s. 36.
50
DJA, s. 303.
51
J k pisze B. Żyłko przypis ch o s ojego przekł u B chtino skiego tr kt tu W stronę
filozofii czynu, takie przeciwstawienie wóch praw jest głęboko zakorzenione w mentalności i kul-
turze rosyjskiej. Bachtin zaktualizował te pojęcia i ostosował je o krytyki teoretyzmu. Zob. HFP,
s. 115.
Halina Rarot
112
oże być uj nion tylko przez określonego czło iek nej epoce ( l pr -
y bsolutnej n to i st nie jest istotny o ent jej o kryci ). Nie jest ięc zrozu-
i ł  yj tko ość, je nostko ość ktu pozn czego, jego historyczn niepo-
t rz lność .52 i rę istnienie uni ers lnego po iotu pozn j cego, s o-
yst rcz lność je nej ś i o ości niez korzenionej pozn niu historyczny ,
pr ktyczno- or lny , tr ktuje B chtin j ko episte ologiczn utopię, z s ę i e-
ologiczn głęboko obecn kulturze no ożytnej, co yr znie po kreśl pr cy
Problemy poetyki Dostojewskiego. Jego z nie , zi ł lność czysto pozn cz
n st ion n pr ę bsolutn ożn zrozu ieć opiero po zrozu ieniu s o-
istości lu zkiej zi ł lności życio ej. zi ł lności tej czło iek o kry pr -
ę historyczn , słuszny s , który jest jego trybute .
Uzn nie pier otnej nogości ś i o ości in y i u lnych, postrzeg j cych
ś i t z ł ści ego sobie, je ynego iejsc bycie, ozn cz , że l k ż ego z -
rzeni bytu istnieje iele jego ujęć, iele perspekty :  tyle jest roz itych oblicz
z rzeni , ile roz itych iejsc 53, szystkie one z ier j j kiś ł unek pr y.
Z różnicy ię zy ty i niepo t rz lny i, subiekty ny i ogl i z rzeni nie
ożn nosić, że któryś z nich jest f łszy y, że og poj ić się sprzeczności
ię zy je yny i i fir o ny i kontekst i ksjologiczny i k ż ego uczest-
nik z rzeni . B chtin jest przekon ny o ty , że nie i nie po inno być o y
o sprzeczności, ponie ż pr z rzeni nie jest tożs , ek i lentn s ej
treści pr ogóln (istina), lecz or lnie pr pozycj k ż ego uczestnik .54
Z je sobie o sze spr ę z tego, że z tpieni unikn ć się nie . tpienie,
jego z nie , jest je n k potrzebne, ponie ż obilizuje czło iek , by ten o-
cho y ł ierności s e u je yne u iejscu bycie i ł śnie z niego uj -
ni ł je yn i je nolit pr ę ś i t . F łszy y n gruncie pozn ni pr ktyczne-
go jest n to i st, z nie B chtin , ten punkt i zeni , który nie ocho uje
sobie ierności, nie kceptuje s ojej niepełności i rości pretensje o yr ż ni
bsolutnego, c łościo ego ogl u ś i t .
Nie zn czy to c le, że ujęciu B chtin nie istnieje pr obiekty n ,
bsolutn (istina). Autono i pr y, jej obiekty ność, eto yczn czystość i s -
ookreśloność zost j utrzy ne. Pr  s sobie jest bo ie potrzeb-
n z rzeniu życiu j ko istotny jego o ent.55 I ł śnie po runkie , że jest
czyst pr , oże o po ie zi lnie uczestniczyć z rzeniu. Pozn nie lu z-
kie nie jest z te jego ujęciu zrel ty izo ne ył cznie o o ego życi pr k-
tycznego n tej z s zie, że zi ł lności pr ktycznożycio ej zbę n jest zi ł l-
ność czysto pozn cz . Trzeb tylko o zielić e ocje i specj lny czynie po-
zn ni teoretycznego, bstr kcyjnego uch ycić czyst pr ę (j ko czysty po -
52
Ibid., s. 55.
53
Ibid., s. 71.
54
Ibid., s. 72.
55
Ibid., s. 37.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
113
miot). Albowiem rzeczywisty akt poznania (różniący się od abstrakcyjnego aktu
poznania, który jest jego momentem), jako odpowiedzialny czyn, wprowadzać
powinien wszelkie pozaczasowe znaczenie do jedynego historycznego bytu zda-
rzenia.56 Dzięki temu ponadczasowe, absolutne prawdy zawierają się w zdarzeniu
życia, wzbogacają życie; ukazuje się nam jego znikomość w zestawieniu z wieczną
prawdą. W świecie teorii takie zestawienie wiecznej prawdy ze znikomością życia
nie miałoby sensu, miałoby wydzwięk aksjologiczny, który jest  zdaniem Bach-
tina  niedopuszczalny.
Nie można więc zarzucać Bachtinowi relatywizmu czy nihilizmu poznaw-
czego. W konkretnym postrzeżeniu podmiot zajmujący niepowtarzalne miejsce
w bycie może odkrywać rzeczy same w sobie, istotę tego czegoś konkretnego.
Świadomość postrzegająca widzi  tu i teraz coś konkretnego, przemijalnego, jest
świadomością konkretności. A zarazem nie zależy od czasu i przestrzeni, jest poj-
mowaniem. Pojmowanie przekracza relatywność poznania konkretnego, czaso-
wo-przestrzennego i wprowadza do niego istotę, naturę tego czegoś konkretnego,
prawdę jako  istinę , która ma charakter ontologiczny, jest niepodważalna i wiecz-
na. Aktywność rzeczywistego aktu poznania nie jest jednak tożsama wyłącznie
z czynnością abstrahowania, wydzielania tego co istotne w tym co konkretne.
Poznanie pojęciowe nie występuje też  po poznaniu zmysłowym. Właśnie ten
sposób myślenia, jakim jest szukanie istoty, ogólnego sensu czegoś konkretnego,
następującego  po spostrzeganiu konkretności, prowadzi do sytuacji, w której
ustanawia się rozdział między dziedziną sensu a dziedziną faktu, między pozna-
niem ogólnym a poznaniem zmysłowym oraz tworzy się sytuacja, w której po-
znanie pojęciowe nie uchwytuje przypadkowości bytu. Bachtin chce zapewnić
jedność tym dwóm planom rzeczywistego aktu poznawczego. Przezwyciężenie
dualizmu poznania pojęciowego i zmysłowego, myśli i bytu, jest  według niego
 możliwe, jeśli spojrzy się na te dwa aspekty świadomości,  dwa lica Janusa nie
z punktu widzenia świadomości teoretycznej, lecz ze stanowiska żywej świado-
mości spostrzegającej.57 Jeśli się odejdzie od teoriopoznawczego punktu wyjścia
i zwróci się ku myśli przecierającej sobie szlak w kierunku rzeczywistości (bytu),
wtedy okaże się, że świadomość konkretności, świadomość zmysłowa przenik-
nięta jest sensem, pojęciem ogólnym.
Jak widać, Bachtin formułuje własną odpowiedz na pytanie o prawdę. Po-
wstaje ona na drodze łączenia cząstkowych racji relatywizmu i filozofii transcen-
dentalnej, przekonanej o posiadaniu możliwości docierania do prawd absolutnych.
Z relatywizmu przyjmuje mianowicie przeświadczenie, że rzeczywistość dana
w nastawieniu praktyczno-moralnym może być oglądana, postrzegana z jednost-
kowych perspektyw, z niepowtarzalnego miejsca, które człowiek zajmuje w świe-
56
Ibid., s. 38.
57
Ibid., s. 30.
Halina Rarot
114
cie, tr nscen ent lny punkt i zeni osi g ny jest sposób sztuczny, usi być
uj o ny tylko j ko specj lny czyn, o ent n st ieni pr ktycznego ś i o-
ości. pro zenie przez B chtin k tegorii  niepo t rz lnego iejsc by-
cie n celu pogo zenie prześ i czeni o obiekty ny zn czeniu pr y
z rzeni z tez st ier z j c , że instru ente pozn ni  o sł ni ni tej pr y
jest in y i u ln , historycznie u runko n ś i o ość.58 Je nostko e prze-
kon nie o z iercie l cz stkę obiekty nej pr y z rzeni po runkie , że
czło iek jest zgo zie z s y sob i ł sny punkte i zeni . T k ięc
kryteriu pr zi ości st no i s oiście rozu i n utentyczność, tożs
z ierności ł snej sytu cji egzystencj lnej i ł snej roli ś iecie. Su o -
nie (inny yr z tr nscen ent lnego ujęci ) t kich utentycznych in y i u lnych
perspekty pogłębi ogóln zn jo ość z rzeni . Pr obiekty n z rzeni
 j k pisze B chtin Problemach poetyki Dostojewskiego  uj ni ć się bo ie
oże n styku nogości ś i o ości i obj i ć cz sie.59
Rosyjski yśliciel nie o rzuc z te , j k post o erniści, i e lnego projek-
tu kultury, ogólnej żności czy perspekty y, lecz tylko z korzeni go i pok zuje
jego z i zek z co zienny życie . D leki jest o st no isk , który k ż y
poje ynczy punkt i zeni po inien yk zy ć s oj pr ę j ko teoretyczn ,
ogóln pr ę l szystkich, bę c  pr ktyce  zr cjon lizo n prze-
oc . Z cho n jest t kże u B chtin  bre interpret cjo post o ernistycz-
ny  tr ycyjn ychoto i pozn cz  po iot prze iot . Krytycznie o -
nosił się on bo ie o prób re uko ni lu zkiego pozn ni ył cznie o e -
p tii, n et pozn niu pr ktyczno- or lny , choci ż je nocześnie nie z prze-
cz ł istnieniu pe nych for e p tycznego rozu ieni u ysłó innych lu zi lbo
zieł sztuki. Było l niego f kte bezsporny , że t kie ży nie się jest o
pe nego stopni ożli e, je n k pełni e nętrznej i entyfik cji z prze io-
te pozn ni , z inny czło iekie był l niego tpli i niepotrzebn .60 Sło o
 i entyfik cj  , pro zone jeszcze przez H. Bergson , było l niego zbyt
ocne. Akty pozn cze j kiejkol iek n tury z kł j bo ie  jego z nie 
o różnienie po iotu postrzeg j cego o prze iotu, nie c łko ite stopienie
się z ni . T ier ził, że  konieczny runkie pozn ni , z ró no etycznego
j k i estetycznego, jest skiero nie tego, co przeżyte, ku inne u 61, g yż ży -
j c się cu ze cierpienie, przeży je nie j ko oje, lecz ł śnie jego cierpie-
nie.
J k z po yższego opisu ynik , yśleniu B chtin obecn jest i e z ko-
rzenieni r cjon lności n uko ej życiu pr ktyczno- or lny , le przyj uje
on inny kszt łt niż ujęciu post o ernistyczny . O o z korzenienie pozn ni
58
Ibid., s. 73.
59
DJA, s. 303.
60
ETS, s.213.
61
Ibid., s. 61.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
115
abstrakcyjnego w poznaniu zmysłowym, praktycznym rozumiane jest jako ruch
odśrodkowy, będący czynnością abstrahowania od poznania zmysłowego,  tylko
służebny jego moment i ruch dośrodkowy  będący czynnością inkarnowania
prawd teoretycznych w swoim życiu (przeżywanym od wewnątrz), stawianiem
pytania, do czego ta wiedza ogólna mnie zobowiązuje, i ostatecznym stwierdza-
niem jej uniwersalności, gdy jest prawdziwa także dla mnie.
W postmodernizmie natomiast owo zakorzenienie racjonalności naukowej
w życiu praktycznym zdaje się być tylko postulatem, ponieważ w gruncie rzeczy
przedstawiciele tego nurtu myślenia negują istnienie świata życia. Patrzą nań przez
pryzmat tekstu i gry językowej, w efekcie czego powstaje tylko wrażenie tego co
naturalne i  obecne .
PROBLEM JZYKA I ANTYREPREZENTACJONIZMU
Postmoderniści sądzą, że język ludzki nie odzwierciedla niczego poza sobą
samym. Nie jest zwierciadłem, lecz kreatorem świata.62 Jego znaczenia dotyczą in-
nych znaczeń. To teksty o innych tekstach (intertekstualizm). Umysł nie posiada
w sobie reprezentacji świata, nie odbija rzeczywistości istniejącej na zewnątrz, nie
staje przed reprezentowaną przez zmysły rzeczywistością w postaci czystego obser-
watora. Podmiot poznający nie uzyskuje wiedzy obiektywnej, wolnej od podmioto-
wych naleciałości. Filozofia nie jest ogólną teorią reprezentacji świata, a pozostałe
dziedziny kultury  nie są rezprezentantami rzeczywistości w skali bardziej lub mniej
dokładnej. Zamiast o tych podziałach i specjalizacji, mówi się tutaj o tekstualnej
jedności kultury, polegającej na nie kończącym się procesie operowania zastanymi
znaczeniami i tekstami po to, aby za pomocą nowych metafor tworzyć nowe kultu-
rowe światy, odzwierciedlające w sobie tylko inne teksty.
Myślenie takie przypisywane jest niekiedy Bachtinowi, ale on uznaje prze-
cież w poznaniu filozoficznym, co już było omawiane, metodę fenomenologicz-
nego opisu, w którym fenomen jest, jak wiadomo, reprezentacją przedmiotu ze-
wnętrznego w stosunku do świadomości. Od przedmiotu, ze świata pochodzą dane
materiałowe,  to co dane  a od podmiotu  postrzeganie immanentne jego istoty
(ideacja). Najprawdopodobniej taka interpretacja wynika z nadania przez rosyj-
skiego myśliciela dużej wagi samej kwestii języka. Bachtin rzeczywiście przed-
stawił własne oryginalne stanowisko w sporze o naturę języka ujmowanego w kon-
tekście dialogu egzystencjalnego, a nie w sytuacji komunikacyjnej, która jest je-
dynie wymianą wypowiedzi werbalnych. W jego ujęciu, wypowiedz językowa
jako strukturalna całość składa się z dwóch części: werbalnej i pozawerbalnej,
domyślnej, która stanowi pozasłowny kontekst wypowiedzi, czyli czas i miejsce,
62
Demaskacji dominującej w dotychczasowej filozofii metaforyki zwierciadlanego odbijania rze-
czywistości przez umysł, język i poznanie dokonał przede wszystkim R. Rorty w dziełach: Philoso-
phy and the Mirror of Nature (1979) i Consequences of Pragmatism (1982).
Halina Rarot
116
prze iot ypo ie zi or z ocen (stosunek ó i cego o prze iotu). Zn jo-
ość kontekstu sytu cyjnego st no i klucz o uch yceni sensu ypo ie zi.
erb ln część ypo ie zi, o er n o s ego po łoż , z którego yrosł , tr -
ci s ój utentyczny sens.63 N gr nicy części erb lnej i poz erb lnej, ię zy
zn czenie języko y konkretn re lności leży z ś inton cj , któr tł cz
energię sytu cji życio ej o sło . sło ie prze iot oże być opisy ny
pełni neutr lnie, n to i st inton cj o je gnie , z ch yt czy przychylny sto-
sunek ypo i j cego się o nego prze iotu.
S oj refleksję n językie B chtin u ieścił pon to ęższy kontek-
ście, tylko ś ietle proble tyki pozn ni estetycznego czy ogólniej  hu ni-
stycznego, nie j k s z post o erniści  ś ietle pozn ni n uko ego i filo-
zoficznego ogóle. Tut j, przy n lizie język po ieści polifonicznej, pózniej
u g ch n te t eto ologii n uk hu nistycznych (1974) f ktycznie oż-
n ostrzeg ć typo l post o ernistó krytykę logocentryz u.64 Język (tekst)
po ieści polifonicznej nie jest bo ie  z nie B chtin  je yny , ył cz-
ny sło e utor . Jest syste e językó cho z cych ze sob i log. Sło-
o utor o s oi boh terze to sło o, które nie tr ktuje boh ter j ko byt leż cy
n ze n trz język . Jest tekste o inny tekście, jest  sło e o sło ie . Obr z
boh ter jest obr ze jego sło o s y sobie i o ś iecie. Sło o utorskie nie
oże obj ć ze szystkich stron, z kn ć i z ieńczyć z ze n trz boh ter ; jego
sło o oże tylko z r c ć się ku nie u. Z oczne sło o, t kie, które nie cho zi-
łoby e nętrzny i log boh ter , neutr lnie i obiekty nie kreo łoby jego
c łościo y obr z, nie było zn ne Dostoje skie u.65 Je n k nie ożn s zić, że
utor j kby nie posi ł snego sło , że język i tekst po ieści s l niego
obce.66 Dostoje ski o krył t ki sposób opisy ni lu zkiego uch , który
sło o boh ter o sobie s y być usłysz ne i utorski głos nie oże go z -
głuszyć. Autor ty celu rezygnuje z ł snego głosu, jest ilcz cy ś i -
kie , który je n k k ż ej ch ili oże ć ś i ect o, czyli ponosi o po ie-
zi lność z pr ę, uj ni n przez boh ter o sobie sło ie. Z cho uje z -
te st tus utor i nie tut j o y o jego  ekonstrukcji , ystępuj cej post-
o ernistycznej koncepcji sztuki (R. B rt, . Fouc ult), o j ki ś bezosobo y
jsterko niu z st ny i zn czeni i, ypo ie zi i.
O kryty przez Dostoje skiego sposób opisy ni czło iek j ko bytu y-
r ż lnego i ó i cego jest ter inologii B chtin pozn nie i logo y , o -
ienny o pozn ni syste o ego, który z reguły ystępuje tylko je en
po iot: po iot b cz (s on ó i i o po i ). no y ro z ju po-
zn ni , które n zy ne jest też rozu ienie ,  i logo kty ność pozn j ce-
63
Zob. DJA, s. 117 120.
64
Zob. D. Kujun żicz, op. cit., s. 86.
65
M.M. Bachtin, Problemy poetyki Dostojewskiego, arszawa 1970, s. 293.
66
Tak twier zi D. Kujun żicz, op. cit., s. 86.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
117
go spotyka na swej drodze dialogową aktywność podmiotu poznawanego .67 Wszel-
kie zaś rozumienie polega na porównywaniu danej wypowiedzi, tekstu z tekstami
innymi i nadaniu mu nowego sensu w nowym kontekście (moim, współczesnym,
przyszłym).68 Możliwy jest więc w ujęciu Bachtina  mój kontekst ,  moja wypo-
wiedz , która nie jest jedynie mieszanką cudzych wypowiedzi i cytatów (jak sądzą
postmoderniści, m.in. J. Kristeva). Dzieje się tak dlatego, że znaki zewnętrzne
(społeczne, kulturowe) przechodzą w znaki wewnętrzne, ale tu nabierają biogra-
ficzności, stają się  moim słowem (według nieznanego mechanizmu). W dialogu
wewnętrznym, w dialogu z cudzymi słowami, z ich odrzucania, powstaje  mój
głos . Próbuje on wyrażać moją rzeczywistość wewnętrzną, moją niepowtarzal-
ność, choćby intonacją słowa.
Owo rozumienie, interpretowanie nie jest jednak, w ujęciu Bachtina, mode-
lem poznania w ogóle, lecz tylko wzorcem poznania nauk humanistycznych, w któ-
rych nie jest ważna ścisłość wiedzy, a jej głębia, przeniknięcie do jądra osobowo-
ści czy tekstu. Natomiast w ujęciu postmodernistycznym porozumienie i rozumienie
zdają się być tym ideałem poznania, który zapewni poszukiwaną jedność wszyst-
kich dziedzin wiedzy, zniesie granice i tradycyjne dystynkcje pomiędzy logiką 
retoryką, wiedzą naukową i pozanaukową, nauką  sztuką.69
PROBA Ś ICHU
I c z tokie interpret cji propost o ernistycznej, ożn t kże ś iech k r-
n ło y  po st o k tegorię o opisy ni kultury lu o ej śre nio ie-
cz , ust lon przez B chtin rozpr ie oktorskiej: TwórczoSć Franciszka Ra-
belais go a kultura ludowa Sredniowiecza i renesansu (1946)  uzn ć z język
nierozu u, tego co czło ieku nieś i o e.70 Ogóln i e post o erniz u
jest tez , zgo nie z któr ś i o ość je nostki jest bez reszty yt ore spo-
łeczny . Aby pozn ć, co się je nostce i jej przeży niu rozgry , zrozu ieć
jej ś i o e (oficj lne) i nieś i o e (nieoficj lne) oty y zi ł ni , yśli
i uczuci  trzeb szuk ć o po ie zi r czej otoczeniu społeczny , grupie
społecznej, o której je nostk n leży, niż niej s ej. Treści nieś i o e nie
j się je n k yr zić sło ie, pozost je e sk torski ś iech, ironi . Przy
post o ernistycznej interpret cji yśli B chtin ożn op trzyć się t kiego st -
no isk i u niego. te y uzn je się, że utore pr cy Marksizm i filozofia języka
jest nie . ołoszyno , lecz s B chtin, który i ł t ki  socjologiczny et p
67
DJA, s. 235.
68
Ibid., s. 235.
69
Por. Th. Kuhn, Uwagi o stosunkach między nauką a sztuką [w:] Dwa bieguny, arszawa 1985,
s. 467 482.
70
Zob. D. Patterson, Bachtin i Fuko. Smiech, Biezumie, Litieratura, cyt. za . A. Machlin, Bach-
tin i Zapad,  oprosy fiłosofii 1993, nr 3.
Halina Rarot
118
n s ojej ro ze filozoficznej i głosił pogl y, j kie n z no pózniej  ulg r-
ny socjologiz e  . Zgo nie z ni i, ś i o ość je nostki nie różni się z s -
niczo o ś i o ości kl so ej. Rel cj ś i o e nieś i o e przeobr ż się
rel cję  ś i o ość nieoficj ln  ś i o ość oficj ln  .
Bior c je n k po u gę B chtino ski tr kt t: W stronę filozofii czynu z z -
ryso n ni filozofi or ln , trzeb uzn ć r czej coś o iennego. B chtin
nie i zi czło ieku (po obnie j k Dostoje ski) pro uktu nego społeczeń-
st i socj liz cji, lecz oln niepo t rz ln osobę, któr s ej s oś i o-
ości oceni i n je sens te u otoczeniu społeczne u, ypr co uje ł sn
i eę życi (jego sensu). St no isko t kie pot ier z j pózniejsze rozpr y Au-
tor i bohater... i Problemy poetyki Dostojewskiego. Szczególny z ś o krycie
B chtin jest uj nienie, że o i e jest i logiczn , n bier życi , kryst lizuje
się tylko przy spotk niu z inn i e . Aby to pok z ć, ykorzystuje on obr zy
boh teró Dostoje skiego, które s obr z i i ei, ich spotk ń i i logu. Z głę-
bi j c się n lizę i logo ego sło , rosyjski yśliciel o kry n stępnie, że
korzenie tego sło leż kulturze st rożytnych isterió , szczególnie z ś
śre nio ieczny k rn le. N no o o czytuje t órczość R bel is go, Szeks-
pir , Goethego, Gogol , o n j uj c niej ele enty język śre nio iecznego
k rn łu. K rn ło e i zenie ś i t poz l ło ty utoro n u olnienie
się o z st nych nor or lnych i estetycznych.71 T kże i po ieści ch Dosto-
je skiego obecne jest  z nie B chtin  k rn ło e yr nie czło iek
z co ziennych kolein życi , ze s ojej rst y społecznej i z j o nego niej
iejsc . Do inuje je n k o ych po ieści ch  j k s zi y  rugopl no e
zn czenie ś iechu k rn ło ego, czyli jego funkcj e sk torsk , yszy z -
j c kulturę po gi. Ś iech j ko krytyk , oś iesz nie, oszczerst o u lni bo-
h ter o ze nętrznych u runko ń i zost i go s n s z  przeklęty i
pyt ni i o sens życi , których nikt z niego nie oże rozstrzygn ć . I ł śnie to
zn czenie jest ostrzeg ne n jczęściej post o ernistycznej interpret cji oko-
n ń B chtin , po ij się z ś zn czenie pier szopl no e, z po in j c j kby, że
on ch r kter bi lentny.
N pier szy pl nie bo ie ś iech k rn ło y jest u B chtin ś ieche
r osny , n tur lny i uni ers lny , bo ś iej się  szyscy i ze szystkiego
(z ł szcz z siebie). Po opise śre nio iecznej i renes nso ej kultury k rn -
łu kryje się no e, poró n niu z n liz obecn tr kt cie W stronę filozofii
czynu, B chtino skie spojrzenie n specyfikę ś i t  życi i zi ł ni  . Czło-
iek  j k s zi ter z yśliciel  usi cz s i oprzeć się n t ki nie l bez-
osobo y , spólnoto y sposobie zi ł ni , re go ni n śro o isko przy-
ro nicze czy społeczne, choćby było ni uczestnict o zbioro y ś iechu.
71
Zob. B. B. Prozierski, Nowaja ontołogija i problema jazyka,  iestnik SpbGU , seria VI, 1995,
nr 20, s. 33.
Michaił Bachtin a postmodernizm. O pewnej odmianie filozofii praktycznej
119
Nie mógłby bowiem żyć w ogóle, gdyby ciągle żył  osobiście i podejmował czy-
ny tylko we własnym imieniu, w atmosferze powagi i ciszy, jak to przedstawiał
Bachtin we wcześniejszym rygorystycznym ujęciu. Śmiech ukazuje drugą stronę
życia człowieka, jego  przyziemną egzystencję . Oczyszcza życie moralne, wraz
z przyjętą na siebie odpowiedzialnością za kształt własnego życia, od kostniejącej
powagi i ciężaru. Przynosi oczyszczenie z jednostronności, którą wnosi w życie
nakaz odpowiedzialności i związany z nim moralizm. Karnawał i śmiech nie roz-
sadzają świata od wewnątrz, nie niszczą jego fundamentów  praw i konieczno-
ści. Umożliwiają natomiast pełną akceptację i siebie, i innego, uznanie istnienia
w człowieku momentu podniosłego i komicznego zarazem. Śmiech przypomina
ponadto, że świat nie jest jednorodny, że nie ma jednej prawdy o świecie, że  prawd
jest tyle, ile śmiejących się i myślących ludzi.72 Poddawanie się karnawałowej
radości, wspólnemu przeżywaniu, jest zupełnie czymś innym niż oddanie się życiu
wspólnotowemu człowieka z  alibi w bycie . Człowiek jako istnienie uczestni-
czące nie z sze bo ie potr fi zi ł ć osobiście, e ł sny i ieniu i po ej-
o ć tru s o zielnej o po ie zi lności z sytu cje urzeczy istni niu
s ojej z nej i po st o ej rtości, j k jest ł sn in y i u lność, osobo-
ość. Jego y i r  spólnego zi ł ni  przekszt łc się często, po pły e
innych lu zi, z cho nie bierne,  p sy ne uczestniczenie z rzeniu bytu .
Kie y bo ie po iote lu zkich czynó st j się bezosobo e zbioro ości,
te y konkretny czło iek z czyn yśleć i postępo ć j k inni, z po in j c
o byciu sob , o s oi niepo t rz lny iejscu. oże n et nie ieć ż nych
sz ns n próby byci  zró łe  ł snych czynó . N potyk j c tru ności s -
o yr ż niu się, uleg i eologio ,  cu zy sło o  . skr jnej sytu cji y-
bier  libi bycie , s oz ńst o, u nie kogoś, ki się nie jest. Jego czy-
ny przest j te y ypły ć z olnego i ś i o ego  j  rtościuj cego j ko
centru , nie s istocie jego ł sny i czyn i. D je się nieo r c lnie o ł -
n ć życiu spólnoto e u, nie szuk z po rote siebie, nie ynosi ze spólnoty
nic l s ej p rtykul rności. St je się skutek tego  c łokszt łte stosunkó
społecznych .
Niniejszy rtykuł, j k ożn ł t o z u żyć, nie yczerpuje szystkich
spektó i proble ó , które po inny yst pić poszerzonej ersji po obnej
n lizy poró n czej tych óch sposobó yśleni : post o ernistycznego
i B chtino skiego. ożn byłoby niej po j ć .in. jeszcze proble czło ie-
k , istnieni t kiej czy innej ersji hu niz u73 , okł niej roz żyć k estię
ystępo ni rel ty iz u obu opcj ch, u ypuklić sprzeczności obecne yśli
72
Zob. J. Iłen , PonowoczesnoSć  ciężar przeznaczenia i odpowiedzialnoSci?! [w:] Trudna
ponowoczesność, cz. 1, re . Anna Zei ler-Janiszewska, Poznań 1995, s. 228.
73
Autorka pisze o tym szerzej w artykule pt.  Humanizm uczestniczący Michała Bachtina prze-
znaczonym o ruku w serii wy awniczej  Stu ia Etyczne i Estetyczne , re . T. Szkołut.
Halina Rarot
120
B chtin . Być oże te y konkluzj był by o ienn o tej, o której z ierz
ost tecznie po yższ ypo ie z. i no icie t k : istniej pe ne pokre ień-
st i eo e yśli post o ernistycznej i koncepcji B chtin , le ięcej jest roz-
bieżności. One to spr i j , że st no isko rosyjskiego yśliciel nie je się
utożs ić z post o ernistyczny sposobe yśleni , t k j k nie ło się, e
cześniejszych interpret cj ch, uprościć o rksiz u, struktur liz u czy egzy-
stencj liz u.
SU ARY
The purpose of this p per is to present n rgu ent g inst one of those nu erous
interpret tions of the ork of ikh il B khtin, hich consists in seeing in his vie s the
i e s typic l of post o ernis , or even cl ssifying hi s post o ernist. Post o ern-
is s the present- y current of thought c n be vie e fro sever l perspectives: n rro ,
bro er, or the bro est. This p per tries to co p re the hole of the Russi n thinker s
thought to y inly ith n rro ly un erstoo post o ernis n the st te ents of the
follo ers.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Król Demokracja filozofia i praktyka
Michaił Bachtin
praktyczna filozofia przyrody moduł
Dekonstrukcja, postmodernizm i filozofia nauki
lll praktyk z histo
t15 Egzamin praktyczny 2016 CZERWIEC
Filozofia religii cwiczenia dokladne notatki z zajec (2012 2013) [od Agi]
Biedrzyński D , Pojęcie harmonii w filozofii Empedoklesa
Zasady BHP w praktyce

więcej podobnych podstron