Boys Don't Cry


00:01:38:- Tutaj krócej.|- Krócej?
00:01:41:- Krócej.|- Już wystarczy.
00:01:44:Może być, supergwiazdo?
00:01:47:Co to za koszula?
00:01:59:To najbardziej przerażająca rzecz,|jaką widziałem. Jak deformacja.
00:02:04:Załatwię to.
00:02:08:- Boże drogi.|- Już lepiej.
00:02:11:Gdybyś był facetem,|może nawet chciałbym cię przelecieć.
00:02:14:Chcesz powiedzieć,|gdybyś ty był prawdziwym facetem.
00:02:18:Więc teraz jesteś chłopakiem?
00:02:21:I co dalej?
00:02:24:Idziemy.
00:02:25:ŚWlAT WROTEK
00:02:27:Nie ma mowy.
00:02:29:Jest mowa.
00:02:31:- Wygłup to wygłup.|- Nie bądż cipka.
00:02:34:Nie jestem cipka. Chodźmy do domu.
00:02:37:- Ktoś na mnie czeka.|- Masz randkę?
00:02:42:- Muszę lecieć.|- Chodż tu.
00:02:46:Możemy chwilę pogadać?
00:02:52:W tym kapeluszu wyglądasz|jak kompletna świruska.
00:02:56:Wrócę, wrócę.
00:02:59:Teena...
00:03:34:Umięśnieni są fajni,|ale rzecz w tym, że on jest słodki.
00:03:37:l ma fajną fryzurę. A to jest ważne.
00:03:47:Jestem Billy. To tyjesteś Nicole?
00:04:02:Chyba nie jesteś stąd.
00:04:07:Wyglądam, jakbym skąd był?
00:04:11:Z jakiegoś cudnego miejsca.
00:04:30:Poczekam, aż wejdziesz do domu.
00:05:19:Nigdzie nie pójdziesz.
00:05:21:Kutas!
00:05:23:Wracaj!
00:05:25:Bydlę!
00:05:28:- Ty pierdolona lesbijko!|- Dziwoląg!
00:05:33:- Rżnęłaś moją siostrę.|- Otwieraj drzwi, pederasto!
00:05:37:- Otwieraj drzwi!|- Otwieraj!
00:05:39:- Pieprzony dupku.|- Bracia.
00:05:41:- Nakopię ci do dupy.|- Alicia.
00:05:43:Alicia? Co za Alicia?
00:05:45:- Kupa ich.|- Coś ty narobił?
00:05:48:Twego spedalonego kuzyna też dorwę.
00:05:51:- Co z tobą?.|- Nie wiem.
00:05:54:- Nie wiem, co zawaliło sprawę.|- Nie jesteś chłopakiem. To zawaliło sprawę.
00:05:59:Mówią, że jestem najlepszym chłopakiem,|jakiego miały.
00:06:02:Chcesz, żeby cię matka znów zamknęła?
00:06:04:- Tego chcesz?|- Nie.
00:06:08:To dlaczego po prostu nie przyznasz,|że jesteś lesbijką?.
00:06:11:- Bo nie jestem.|- Kutas!
00:06:17:- Co ty wyrabiasz?|- Jesteś mi winien pieniądze.
00:06:19:- Oddawaj! Co do grosza!|- Jezu! Co jest?
00:06:25:Ostrożnie. Nie musiałeś tego robić.
00:06:28:Koniec ze spaniem tutaj, Teena!
00:06:31:Zabieraj swoje rzeczy i spadaj.
00:07:07:Ciężka noc?
00:07:12:Najcięższa.
00:07:30:Jak ci na imię?
00:07:32:Candace.
00:07:36:Nie cierpię go. Zamierzam je zmienić.
00:07:39:To czasami pomaga.
00:07:42:Jestem Brandon.
00:07:51:- Ja zapłacę, jeśli po nie pójdziesz.|- Jasne.
00:07:55:- Marlboro.|- Zaraz wrócę.
00:08:07:Patrz.
00:08:10:- Mój przyjaciel tu siedzi.|- No i co z tego?
00:08:16:Powiedziałam, spadaj.
00:08:17:Przepraszam. Zostaw ją w spokoju.|Nie chcę tu robić awantury.
00:08:26:Chyba sobie żartujesz.
00:08:28:Nie pytałem cię o zdanie, pedałku.
00:08:42:Ty kutasie! Skurwielu!
00:08:44:- Nakopię ci do dupy!|- Spokojnie, kowboju.
00:08:48:Na pięć minut nie można cię zostawić?
00:08:51:Kutasie. Dopierdolę ci.
00:08:57:Chodż, byku. Ty nas w to wpakowałeś.
00:08:59:Kutas.
00:09:13:O cholera, gliny.
00:09:16:Gnoje z nich.
00:09:19:Jakbyś mnie nie powstrzymał,|to bym im przywalił.
00:09:23:O mój Boże.
00:09:25:John, patrz.
00:09:28:Rano będziesz miał śliwę.
00:09:31:Tak?
00:09:33:O kurde.
00:09:35:- Masz ognia?|- Trzymaj.
00:09:45:Masz maciupkie dłonie.
00:09:48:Są duże.
00:09:50:- Joe Louis miał małe ręce.|- Nie boksował bez przygotowanej obrony.
00:09:54:Jak chcesz się bić o dziewczyny,|musisz znać chwyty.
00:10:02:Idziemy.
00:10:10:- Hej, cipko.|- Odwal się.
00:10:12:Tom, to jest Brandon.
00:10:15:Jestem John.
00:10:16:Podrzucimy cię, tylko musimy|znależć ten cholerny samochód.
00:10:19:Przepraszam. Gdzieś tu musi być.
00:10:23:Jedziemy na imprezę. Jedziesz z nami?
00:10:26:Candace, to 100 km stąd.
00:10:29:Nieważne. Jeszcze noc jest młoda,
00:10:31:a ja wyglądam jak śmieć...
00:10:36:John.
00:10:40:Niezłe.
00:10:42:LlNCOLN, NEBRASKA|MOŻE Ml NASKOCZYĆ
00:11:02:- Jesteśmy na miejscu?|- Jeszcze kawałek.
00:11:07:Chcesz się gdzieś zatrzymać|i wdać w kolejną burdę?
00:11:43:Nie mam pojęcia, gdzie jestem.
00:11:50:Falls City?
00:11:52:Co ty tam robisz?|Tego nawet nie ma na mapie.
00:11:56:Kurczę, Lonny.|Moje życie to jakiś pieprzony koszmar.
00:12:00:W przyszłym tygodniu mam sprawę sądową|i nie mam się gdzie zatrzymać.
00:12:05:Jak się nie stawię, będę miał przejebane.|Mogę się u ciebie zatrzymać?
00:12:09:- A co z tymi lekarzami?|- Byłem.
00:12:12:To szaleństwo. Trzeba chodzić do psychiatry.|Kłuć się w dupę hormonami.
00:12:16:l kosztuje majątek. Zanim zdobędę|tyle szmalu, będę już starcem.
00:12:20:Musisz coś zrobić.
00:12:22:Nie możesz ciągle uciekać,|bo skończysz w więzieniu.
00:12:26:Na zawsze.
00:12:31:Myślisz, że mogę tego dokonać?
00:12:33:Udajesz przecież faceta.
00:12:35:Prosto do mnie do domu.|Żadnego zatrzymywania się po barach,
00:12:39:żadnych kradzieży i żadnych dziewczyn.
00:12:42:Żadnych dziewczyn.
00:12:45:Żadnych dziewczyn...
00:12:46:Cześć, przystojniaczku.
00:12:49:- Dobrze spałeś?|- Tak.
00:12:54:- Candace.|- Pamiętam.
00:12:58:A to Cody.
00:13:00:Śliczny.
00:13:01:- Ciągle jeszcze rozpaczasz nad narzeczoną?.|- Co?
00:13:06:To bardzo długa historia.
00:13:09:Boże, masz cudowne podejście do dzieci.
00:13:13:Sam mam jedno.
00:13:25:Brandon. Dobre wieści.
00:13:28:- Mam kogoś, kto cię podrzuci.|- Świetnie.
00:13:30:On wieczorem jedzie do Lincoln.
00:13:35:Fajowo.
00:13:58:Frajer.
00:14:01:Hej, mistrzu.
00:14:03:Tom lubi laski z małą dupcią|i długą szczeliną między półdupkami,
00:14:07:aż do samych pleców.
00:14:09:Tak je właśnie wybiera.
00:14:12:Tom lubi, jak są szkaradne.
00:14:14:- Wiesz, co to szkaradne?|- Mnie pociągają puszczalskie.
00:14:19:Dzięki.
00:14:25:- Będziesz jechał z tym mordercą seryjnym?|- Zamknij się, John.
00:14:29:- Wygląda w porządku, nie?|- Jak z rodziny.
00:14:33:- O wilku mowa...|- Gdzie Lana?
00:14:35:Miałyśmy zacząć, ale ona gdzieś poszła.
00:14:38:Możesz jeszcze zostać?
00:14:40:Jak się dziewczyny zbiorą, to zrobią karaoke.
00:14:48:Lana, gdzie byłaś?
00:14:52:Chodż, Lana. Chodźmy już teraz.
00:14:56:Lana, to był twój pomysł.
00:15:04:A ty kto?
00:15:59:Stulić mordy!
00:17:27:Kurwa mać! Miałyście być pięć minut.
00:17:30:Utknęłyśmy w próżni czasowej.
00:17:33:Jezu. Wsiadaj do samochodu.
00:17:43:- Brandon, chodż z nami.|- To psychopatyczny morderca.
00:17:48:- U mnie się prześpisz.|- Jeszcze jedną noc, Tyson.
00:17:52:Wsiadaj, koleś.
00:18:09:Tak jak wam mówiłem...|wchodzę do domu,
00:18:13:a moja siostra całkiem naga płonie.|Kumacie?
00:18:16:A Tom na to: ,,Gdzie mój aparat?''
00:18:18:- Uratowałeś wszystkich?|- No jasne.
00:18:21:Był bohaterem.|Wszystkich ocalił. Prawda, matole?
00:18:23:Jak mnie przywieżli, to powiedzieli:
00:18:26:,,To największy pożar od 50 lat.|Bohater z ciebie''.
00:18:30:A ja na to: ,,Tak?''
00:18:32:Byłem we wszystkich gazetach w Lincoln.
00:18:36:- Pewnie mnie widziałeś.|- Odlotowo.
00:18:39:A co to jest, do cholery?
00:18:41:To jest zderzakowanie, koleś.
00:18:49:Przewracanie kotletów. To dla frajerów.
00:18:52:Dajcie mi porządną pracę,|na polach naftowych czy coś.
00:18:55:Ja bym chciał gasić pożary w niedostępnych|terenach, na Górze Świętej Heleny...
00:18:59:zarobić kupę szmalu i podróżować.
00:19:04:Memphis, Graceland, Tennessee...
00:19:06:Ty pało. Graceland jest w Memphis,|a Memphis w Tennessee.
00:19:13:Wiem.
00:19:19:- Może już masz dość.|- Wcale nie brałem.
00:19:21:Świrujesz, tacy jak ty nie muszą brać.|Macie halucynacje 24 godziny na dobę.
00:19:32:O, kurde!
00:19:39:- Tom. Twoja kolej.|- Nie moja. Jeszcze piję.
00:19:43:To znaczy, że twoja, Brandon.
00:19:46:- Do dzieła, kowboju.|- Dasz radę.
00:19:54:Oto Brandon, zabijaka z Lincoln. Uważajcie,|co do niego mówicie. Twardziel z niego.
00:20:00:Nie daj się nastraszyć. Poradzisz sobie.
00:20:22:Ale śmieszne.
00:20:25:Dalej!
00:20:33:Potrafisz lepiej!
00:20:40:Jeszcze raz!
00:20:42:John, przestań!
00:20:45:Przestań!
00:20:52:- Spoko!|- Nic mi nie jest.
00:20:55:- Obity jesteś.|- Dawać mi tu furę.
00:20:57:Jesteś kompletnie świrnięty.
00:21:00:- To nic takiego.|- No pewnie.
00:21:02:A ty gdzie? Czekaj, ja poprowadzę.
00:23:18:Macie...
00:23:20:- Ruffles?|- Ruffles. O, tam.
00:23:23:Dziękuję.
00:23:39:Możesz sobie pomarzyć, Lana.
00:23:42:- Nie mogę ci sprzedać piwa.|- Dobra, popatrzę sobie.
00:23:49:Piwo trzymają z tyłu, jak pan chce.
00:24:01:- Cześć.|- O, kosmita.
00:24:06:Jestem tak napruta, że nie wiem,|czy kiedykolwiek wrócę na ziemię.
00:24:10:- W porządku.|- Chce mi się piwa.
00:24:25:- To dla mnie.|- Proszę pokazać dowód osobisty.
00:24:29:Jakie śliczne.
00:24:30:Jezu, czuję się, jakbym była na kwasie.|Wygląda jak kolorowa okładka.
00:24:36:Chcesz się przyłączyć?
00:24:41:Odpierdol się!
00:24:42:Jak ty się do mnie odzywasz,|ty wytyarta szmato.
00:24:49:Kwik Stop.
00:24:56:Lana, zaczekaj!
00:24:58:- Podrzucę cię. Mam samochód Candace.|- Pójdę pieszo.
00:25:01:Trzymaj.
00:25:05:Dlaczego tu się jeszcze kręcisz?
00:25:09:Ktoś powinien cię odprowadzić, zanim|policja zapyta, skąd nieletnia ma alkohol.
00:25:13:Nie potrzebuję, żeby mnie ktokolwiek|dokądkolwiek odprowadzał.
00:25:18:Ostrożnie.
00:25:19:Nie musisz mnie podtrzymywać.
00:25:23:Jakaś ty nerwowa.
00:25:26:Ty też byś był, panie podróżniku do|Memphis, Graceland, Tennessee,
00:25:30:gdybyś siedział w dziurze,
00:25:33:gdzie jedyna rozrywka to|jazda na zderzakach i ganianie nietoperzy.
00:25:36:Całe życie się nudziłem.
00:25:40:Dlatego pozwoliłeś,|żeby cię John wlókł za samochodem jak psa?
00:25:44:Nie, po prostu myślałem,|że tak się tu zabawiacie.
00:25:52:Chwileczkę.
00:25:54:- Powtórz, jak ci na imię?|- Brandon.
00:26:02:Stąd wystartowały talerze.
00:26:07:Nic tujuż nie ma. Wracajmy.
00:26:13:Lana?
00:26:16:ldż do domu, co?
00:26:23:Boże, jak ja nienawidzę swego życia.
00:26:25:Lana?
00:26:28:Ja twojego życia też nienawidzę.
00:26:31:- Nie patrz się tak na moją durną chatę.|- Nie patrzę na twoją durną chatę.
00:26:36:Patrzę na ciebie.
00:26:43:Co ja sobie wyobrażałam?
00:26:49:Mamo. Chodż.
00:26:52:Dalej.
00:26:55:- Jadłaś coś?|- Nie.
00:27:05:Nie trzeba.
00:27:14:Wypij to. Rano będziesz się lepiej czuła.
00:27:18:No, dalej.
00:27:21:Masz.
00:27:33:Pomoże ci.
00:27:38:Tak, mam fioła na punkcie krów.
00:27:41:Znam piosenkę o krowach.
00:27:44:- Ojciec mnie jej nauczył.|- Chyba nie będziesz teraz śpiewał?
00:27:48:Nie,
00:27:50:za grosz nie umiem śpiewać.
00:27:52:- Ani ja.|- Co?
00:27:54:Pewnie, że tak. Ślicznie śpiewasz.
00:27:57:To nie ja, to karaoke.
00:28:01:No i co z tego.
00:28:03:I tak byłaś cudowna.
00:28:05:Ja bym nie potrafił.
00:28:07:Masa osób, które znam, nie potrafiłaby.
00:28:46:Nie znasz żadnych piosenek o krowach.
00:28:52:Właśnie, że znam.
00:29:06:W ten piękny piątkowy poranek,|27 października,
00:29:09:nadajemy wiadomości rolnicze.
00:29:11:Jest ósma, 7 stopni Celsjusza.|Uważajcie, zima za pasem.
00:29:23:Zawsze rano jest tak ładnie?
00:29:25:Przygotowałam ci śniadanie.
00:29:33:Dziękuję.
00:29:43:Mam paskudne rozdanie.
00:29:45:Dlaczego ciocia Lana śpi?
00:29:47:Miła jest ta twoja ciocia Lana,
00:29:49:ale strasznie śmierdzący z niej leń.
00:29:53:Tylko ty taka nie bądż, co?
00:29:56:Odpowiedz, gdy ktoś zadaje pytanie.
00:29:58:- Jak się sprawy układają z jej mamą?.|- Dała mi April na kilka dni.
00:30:04:Uwielbiam tę piosenkę.
00:30:20:Wstawaj. Zatańcz ze mną.
00:30:32:April, chodż tutaj.
00:30:37:Ściszcie tę cholerną muzykę! Próbuję spać.
00:30:42:Spokojnie, kochanie.
00:30:44:Nie. Puść mnie! Puszczaj!
00:30:47:Ale z was oszołomy.|Dlaczego wogóle wypuścili was z więzienia?
00:32:23:Dupek ze mnie.
00:32:27:- Co?|- Granda.
00:32:31:- Co się stało?|- Znowu popadłem w niełaskę.
00:32:34:- Całe życie w niej jestem.|- Kobiety, co?
00:32:39:- Podejmiesz się naprawy szkód?|- Żebyś ty znowu schrzanił?
00:32:43:Chodż. Boże drogi.
00:32:47:- Jak ci na imię?|- April.
00:32:52:- Skąd masz takie ładne imię?|- Od tatusia.
00:32:55:To prawda. Ja ją nazwałem.
00:32:58:- Gdzie idziesz?|- Do cioci Lany.
00:33:00:Dobrze, idż.
00:33:05:Masz fajkę?
00:33:11:Czy...
00:33:13:ona jest Lany?
00:33:15:Lany? Nie.
00:33:17:Nie. April mam z inną dziewczyną. Mallory.
00:33:22:To moja rodzina, choć to nie mój dom.
00:33:26:Znaczy...
00:33:29:Lana...
00:33:31:Nie wiem. Trudno to wytłumaczyć.
00:33:36:W domu mam jeszcze 12 takich samych.
00:33:39:Trzymam je w skrytce.
00:33:42:Pisała do mnie, gdy siedziałem w więzieniu.
00:33:46:Kto, Lana?
00:33:48:Pisała do mnie.|Nawet matka do mnie nie pisała.
00:33:50:A ona pisała.
00:33:52:Lana z matką mnie przyjęły.
00:33:59:Kutas.
00:34:00:Brandon, skąd są twoi rodzice?
00:34:03:Ja jestem z Lincoln, ale...
00:34:06:Ale mój tata jest właśnie w Memphis,
00:34:10:a mama w Hollywood.
00:34:15:- Moja siostra jest modelką.|- Fascynujące.
00:34:17:Brandon, skoro już stoisz,|to może wyczyścisz popielniczki.
00:34:21:- Spadaj.|- Tylko się wygłupiam.
00:34:23:Brandon, podejdż tu.
00:34:26:Bliżej, żebym cię mogła obejrzeć.
00:34:29:Niech na ciebie popatrzę w świetle.
00:34:36:No, daj.
00:34:40:Wierzę ci, że masz siostrę modelkę.
00:34:43:Sam wyglądasz jak gwiazda filmowa.
00:34:54:April.
00:34:57:Chcesz piwa?
00:34:59:Co ty, kurwa, wyrabiasz?
00:35:02:Proszę. Napij się trochę od taty.
00:35:05:No, już. Odrobinkę.
00:35:07:Cztery lata temu
00:35:09:nie potrafił sobą się zaopiekować,|a co dopiero dzieckiem.
00:35:14:Cztery lata temu nie dało rady z nim pogadać.
00:35:17:Więzienie.
00:35:19:I jej matka. Jezu Chryste.
00:35:25:A ta...
00:35:27:podtrzymywała go na duchu.
00:35:30:Przestaniesz już o tym?
00:35:34:Ty gówniaro.
00:35:35:Ta mała złośnica zesikała się na mnie.
00:35:37:Powinni byli cię nauczyć.|Twoja matka to kretynka.
00:35:40:John, zdarzyło jej się.
00:35:43:Nic się nie stało, słonko. To nie twoja wina.
00:35:51:- Dobrze się bawisz?|- Tak.
00:35:55:Moja mama jest dziwna, nie?
00:35:58:Nie, lubię ją.
00:36:00:- Jest zabawna.|- Żartujesz sobie?
00:36:03:Przepraszam, przeszkadzam?
00:36:06:Brandon, zrób mi zdjęcie z córką.|Ojciec Lany nam to dał.
00:36:09:Nie chcę żadnych zdjęć.
00:36:12:Daj spokój, tylko jedno.|No, dalej, chłopcze.
00:36:19:Czas na dolewkę.|Przynieś, jak skończysz.
00:36:30:Patrz. Niezłe, co?
00:36:37:- Nie.|- Czemu nie? Jesteś śliczna.
00:36:41:Chodż.
00:36:52:Śniłeś mi się ostatniej nocy.
00:36:55:Tak?
00:36:56:Co się działo?
00:37:00:Opowiedz mi ten sen.
00:37:04:Ktoś mnie wczoraj odprowadził do domu.
00:37:06:Chyba ty.
00:37:11:To nie fair!
00:37:20:Lana, pora do pracy.
00:37:29:John, jesteś za bardzo napruty.
00:37:31:Niech Brandon kieruje.
00:37:36:Proszę bardzo, koleś.
00:37:38:W porządku?
00:37:40:Tom.
00:37:59:Fajny samochód. Może ściszcie radio.
00:38:02:Już się robi.
00:38:05:- Na co się, kurwa, gapisz?|- Na męty społeczne.
00:38:09:- Coś ty powiedziała?|- Powiedziałam, na męty.
00:38:11:- Puść mnie.|- John, uspokój się.
00:38:15:Obciągnij mi, niewydymana dziwko!
00:38:17:- Pocałuj mnie w dupę.|- Spierdalaj!
00:38:22:- Za nimi!|- Gazu.
00:38:35:Dalej, jedż.
00:38:38:Dawaj, pipo. Szybciej, dupku.
00:38:44:Szybciej, Brandon. Dalej.
00:38:56:Jedż, Brandon.
00:39:19:O, nie, gliny. Kurwa mać, to psy!
00:39:23:Jadą za nami. Co ty wyprawiasz?
00:39:29:Nie zatrzymuj się. Przyśpiesz.
00:39:32:- Brandon.|- Szybciej.
00:39:35:Brandon, zatrzymaj się.
00:39:39:Tak jest. Są bez jaj.
00:39:49:Jak zjedziesz na żwir, zwolnij do 40.
00:40:05:Nic nie widzę.
00:40:11:To dobrze. On też nie. A ty śmigasz.
00:40:52:Wyjmij z portfela.
00:40:58:Odczep się. Ja nic nie zrobiłem.
00:41:01:Za szybko pan jechał, panie Brayman.
00:41:05:- Co pan robi w Falls City?|- Przyjechałem w odwiedziny.
00:41:08:Gdzie się pan zatrzymał?
00:41:14:U mnie.
00:41:22:Komputery nam siadły,|więc nie mogę was sprawdzić.
00:41:25:Ale mogę was zabrać na komisariat.
00:41:32:Mógłby ich pan puścić.
00:41:34:Oni nic nie zrobili. To mnie poniosło.
00:41:38:Nie mamy nic podobnego w Lincoln.
00:41:40:Żwirowanej drogi?
00:41:43:Jedyna w całej Nebrasce.|Ma 30-metrowy spad.
00:41:50:Nie zamknę was, ale pan dostaje mandat.
00:41:54:Tamte ulice to teren zabudowany,|więc proszę zwolnić.
00:41:57:- Zrozumiał mnie pan, panie Brayman?|- Całkowicie.
00:42:01:Ten dowód jest całkiem niezły.
00:42:03:- Charles Brayman.|- Zawiodłam cię. Przepraszam.
00:42:06:Nie przejmuj się.|Pojedziemy do tunelu ganiać nietoperze.
00:42:10:Tak, jest jak tunel miłości.
00:42:13:Candace, co ty pieprzysz?
00:42:16:- To twoja prawdziwa data urodzin?|- Nie. 10 listopada 1972.
00:42:21:To w przyszłym tygodniu. Zróbmy party.
00:42:24:21. Staniesz się mężczyzną.
00:42:31:Nie odwalaj więcej takich numerów.
00:42:34:- Co?|- Słyszałeś.
00:42:36:Nie odwalaj więcej takich numerów.
00:42:38:Przez ciebie zatrzymały mnie gliny.
00:42:43:To ty mi kazałeś je ścigać.
00:42:46:Wyprowadziłem cię na czysto,|a ty spieprzyłeś sprawę.
00:42:51:John,
00:42:52:już po wszystkim. Nie wściekaj się.
00:42:57:Nie wściekam się.
00:42:59:Mało brakowało, a byś nas zabił.
00:43:04:Ja prawie nas zabiłem?
00:43:08:Brandon.
00:43:10:Kazałeś jechać 150 km na godzinę|w tumanach kurzu, a sam zamknąłeś oczy.
00:43:14:Prawie spadliśmy do 120-metrowego wąwozu.
00:43:16:Cholera jasna.
00:43:19:Wynocha z mojego samochodu.
00:43:21:Wynocha z mojego cholernego samochodu.
00:43:23:Wynocha z mojego pieprzonego,|cholernego samochodu. Won.
00:43:27:Wynocha z mojego pierdolonego|samochodu. Wszyscy.
00:43:40:- Nie ty.|- Spierdalaj.
00:44:09:Witamy w wariatkowie.
00:44:23:Chodż, Kate, on nas zabierze do pracy.
00:44:26:Wiesz, to Tom podpalił ten dom.
00:44:46:To mój samochód.
00:44:51:Lekarze twierdzą,|że on nie kontroluje impulsów.
00:44:57:Jedynie ja potrafię kontrolować tego kutasa.
00:45:02:Chodż, Candace.|Odprowadzimy cię do domu.
00:45:10:Robiłeś to kiedyś?
00:45:15:Tom,
00:45:16:podpaliłeś swój własny rodzinny dom?
00:45:25:A co powiesz na to?
00:45:27:Próbowałeś kiedyś tego?
00:45:32:Co jest, Tom, do cholery?
00:45:36:Niektórzy walą pięściami w ścianę.
00:45:40:To mi pomaga powrócić do rzeczywistości.
00:45:43:Trzyma w ryzach to coś we mnie, żebym...
00:45:46:nie wyżył się na kimś.
00:45:50:Z Johnem robiliśmy to cały czas w więzieniu.
00:45:54:Ja zawsze potrafiłem głębiej od niego.|Taki z niego mięczak.
00:46:06:Spróbuj.
00:46:16:W porównaniu z tobą jestem cipka.
00:46:27:Żarty sobie z ciebie tylko stroję.
00:47:00:NlEPROSZONY DYLEMAT
00:47:08:WEZWANlE DO SĄDU|TEENA BRANDON
00:47:13:Kurwa.
00:47:21:Candace, muszę wyjechać na parę dni.|Do zobaczenia wkrótce.
00:47:26:Dziękuję za wszystko, całusy.
00:47:37:Przepraszam,|musiałam zobaczyć się z kimś miłym.
00:47:40:Właśnie skończyłam pracę.|Mam załamanie nerwowe.
00:47:43:Czekaj, muszę się wysikać.
00:47:50:Bałam się, że Candace mnie złapie.
00:47:54:Ma obsesję na punkcie znalezienia męża.|Zdaje mi się, że jesteś wjej typie.
00:47:58:To straszne, że musiałaś wczoraj pracować.|Na pewno jesteś padnięta.
00:48:03:Wiem. Cały czas to robię.
00:48:05:Nie trzeba być trzeżwym, żeby ważyć szpinak.
00:48:09:Dzięki za kawę.
00:48:16:Padam prosto na twarz.
00:48:21:Muszę jechać do Lincoln,|żeby załatwić parę spraw.
00:48:27:- Poważnie wyjeżdżasz?|- Tak.
00:48:30:Jedziesz odwiedzić siostrę? Tę modelkę?
00:48:37:Nicole?
00:48:39:Bardzo ładna. Ona też tam będzie?
00:48:43:Dopiero co wyszła za mąż.|Musimy poplotkować.
00:48:52:Zatem dokąd jedziesz w tę wielką podróż?
00:48:58:Nie wiem.
00:49:01:Jeszcze nie zdecydowałam.
00:49:03:Nic nie szkodzi.
00:49:08:Dzięki za podanie swego adresu glinom.
00:49:12:Nie ma sprawy.
00:49:23:- Może złapię autostop.|- Serio?
00:49:27:- Nigdy tego nie robiłam.|- Ja też nie.
00:49:42:Może to głupio zabrzmi,
00:49:46:ale sądzisz, że mogłabym zarabiać,|śpiewając karaoke?
00:49:49:Dlaczego nie?
00:49:51:Ludzie zarabiają, robiąc przeróżne rzeczy.
00:49:58:Naprawdę pisałaś listy|do niego, do więzienia?
00:50:04:Daj już z tym spokój. Miałam 13 lat.
00:50:07:Kto ci o tym powiedział? Moja mama?
00:50:10:On mi powiedział.
00:50:34:Lepiej już idż.
00:51:33:Błagam, nie wściekaj się.
00:51:39:Jedna noc i już mnie nie ma.
00:51:45:Chyba mnie nie wsadzą, co?
00:51:48:A skąd mam wiedzieć, co zrobią?.
00:51:50:Dość już mam patrzenia, jak partaczysz.
00:51:53:Ale nie partaczę.|Tam życie układa się wspaniale, Lonny.
00:51:56:W Falls City?
00:51:59:Tam wieszają homoseksualistów.
00:52:01:Nigdy tam nie byłeś.
00:52:05:Patrz. Czyż nie jest piękna?
00:52:09:Jak ktoś lubi biednych przymułów.
00:52:11:Oświadczę jej się.
00:52:15:Przed czy po operacji zmiany płci?|Powiesz jej przedtem, że jesteś dziewczyną?.
00:52:20:Zamknij się.
00:52:21:To co innego. Ten związek się układa.
00:52:24:Tym razem tego nie spieprzę.
00:52:31:Mam nadzieję, że cię jutro zamkną.
00:52:35:Keith Pierce, za pomalowanie sprayem|oraz rozbicie 50 nowych samochodów
00:52:41:spędzisz sześć miesięcy|w zakładzie dla nieletnich.
00:52:45:Teena Brandon.
00:52:49:Teena Brandon, nr rejestru 72391.
00:52:57:Teena Brandon.
00:52:59:Nrrejestru 72391,|kradzież samochodu o wysokiej wartości.
00:53:05:RAPORT Z ARESZTOWANlA
00:53:16:NlESTAWlENNlCTWO NA SPRAWlE
00:53:56:Lana. Tutaj.
00:54:02:- Skąd to masz?|- Ładna czapeczka.
00:54:10:Muszę już iść. Przerwa mi się kończy.
00:54:29:Z zewnątrz wygląda zupełnie inaczej.
00:54:49:Jesteś taki ładny.
00:55:21:Czuję się, jakbym była w transie.
00:55:29:Posuwam się za szybko?
00:57:06:Tych nie mogę nosić.|Wyglądam w nich grubo.
00:57:09:Przestań zmieniać temat.
00:57:13:Uratowałam ci tyłek w pracy.|Opowiadaj, co się dzieje.
00:57:15:Założę się, że dla Brandona nie jesteś gruba.
00:57:18:Na leżąco nikt nie wygląda grubo.
00:57:20:Wiedziałam. Kurwa, wiedziałam.
00:57:28:Jeździliśmy po okolicy i robiliśmy zdjęcia.
00:57:31:Akurat.
00:57:56:Nie mogę o tym mówić. To zbyt żywe.
00:57:59:No, dalej, Lana.
00:58:01:Nie wyrabiam.
00:58:50:W porządku?
00:59:01:W porządku?
00:59:05:Tak.
00:59:07:Znaczy...
00:59:09:nie wiem.
00:59:39:Jesteś taki przystojny.
01:00:00:Potem rozebraliśmy się i poszliśmy pływać.
01:00:09:Nie bój się, Brandon.
01:00:20:Ale zrobiliście to?
01:00:22:A jak ci się zdaje?
01:00:42:- Jakie pomyślałeś życzenie?|- Ja wiem, jakie.
01:00:46:Mamo! Nie bądż obrzydliwa.
01:00:49:Jestem tylko zabawna.
01:00:52:- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.|- Nie trzeba było.
01:01:03:Dbasz o moją kondycję, mamo?
01:01:07:- Wszystkiego najlepszego, kochanie.|- Dziękuję, mamo.
01:01:10:Przepraszam, zapomniałam kupić.
01:01:14:- Nic nie szkodzi.|- Ja jeszcze nie zapakowałam.
01:01:19:- Cześć, umorusańcu.|- Jak leci?
01:01:21:Odwaliliśmy robotę w Omaha.|Przydałby się ktoś na czatach.
01:01:29:John Lotter.
01:01:32:Znam twoją mamę i wiem,|że nauczyła cię pukania.
01:01:35:Mogłyśmy tu leżeć całkiem nago.
01:01:39:- Gdzie Lana?|- U siebie w pokoju.
01:01:41:Poczęstuj się piwem, John.|Są urodziny Brandona.
01:01:44:Usiądż z nami.
01:01:55:Witaj, ślicznotko.
01:01:57:Jasne, wejdż, nie krępuj się.
01:02:00:- Poprawiam fryzurę.|- Masz śliczne włosy. Uwielbiam je.
01:02:06:Przywiozłem to dla ciebie z Omaha.
01:02:09:Fajny.
01:02:12:Byliśmy z Tomem w Lincoln przez parę dni.
01:02:16:Kraść samochody?
01:02:25:Przed wyjazdem wpadliśmy do fabryki,|nie było cię tam.
01:02:30:No i co z tego?
01:02:34:Ładne.
01:02:42:- Nie wściekaj się. Chcę pogadać.|- O czym?
01:02:46:O tobie i Brandonie.|Po prostu martwię się o ciebie.
01:02:49:Co ty wygadujesz.|Jest też twoim przyjacielem.
01:02:56:Tęsknię za tobą.
01:02:58:- Bardzo.|- Przestań.
01:03:00:Ciarki mnie przechodzą.|Jakbyś mnie napastował.
01:03:02:Odpierdol się.
01:03:06:- Nie, odpierdol się.|- John, przepraszam.
01:03:10:Potrzebuję teraz trochę spokoju.
01:03:15:Wiesz, że chcę cię tylko chronić.
01:03:19:Wiem.
01:03:21:Nikt mnie nie chronił takjak ty.
01:03:29:Co ty w nim widzisz?
01:03:33:Wiem, że jest miły i w ogóle, ale to mięczak.
01:03:36:Wiem, że nie jest z niego taki twardziel jak ty.
01:03:39:- Coś w sobie ma.|- No jasne.
01:03:42:,,Coś w sobie ma. Nie wiem''.
01:03:45:Nie przedrzeźniaj mnie.
01:03:51:Lana, kochanie, rżniesz go?
01:03:53:- Nie twój zasrany interes!|- A więc rżniesz.
01:03:58:Przepraszam. Przeszkodziłam w czymś?
01:04:03:Lana, wszystko w porządku?
01:04:06:Nawet o tym nie myśl, John.
01:04:14:- John, spadajmy stąd.|- Nie, są urodziny Brandona.
01:04:21:Czyż nie jest śliczna?
01:04:25:Stary, znam ją od kiedy była taka.
01:04:29:Mógłbym ci opowiadać historyjki o niej.
01:04:33:Domyślasz się, jakie historyjki?
01:04:38:Powiedziała mi o was.
01:04:44:Nie ma lepszej od ciebie osoby, której|oddałbym Lanę. Wszystkiego najlepszego.
01:04:53:Dzięki, John.
01:04:57:Tylko o jednym
01:04:59:musisz pamiętać, stary.
01:05:01:To jest mój dom.
01:05:07:Dalej, nastawcie głośniej muzykę.
01:05:10:Zróbcie głośniej.
01:05:57:- Rzuciłam.|- Rzuciłaś co?
01:06:01:Moją okropną pracę.
01:06:04:Myślałam sobie bez przerwy, co ja tu robię.
01:06:08:I nagle mnie olśniło.|Pojadę z tobą do Memphis.
01:06:11:Memphis?
01:06:13:Wszystko rozpracowałam. Masz rację.
01:06:15:Będę zarabiała śpiewając karaoke.|Będziesz moim impresario.
01:06:20:Jeśli będę do kitu, ty będziesz śpiewał,|a ja będę impresario. Plan doskonały.
01:06:28:Nic złego się nie może stać,|dopóki jesteśmy razem.
01:06:31:Lana,
01:06:33:to jest trochę bardziej skomplikowane.|Memphis jest daleko.
01:06:37:2135 kilometrów.
01:06:43:Wiesz, myślałem o czymś.
01:06:45:Moglibyśmy założyć własny plac|kempingowy, tutaj w Falls City.
01:06:54:- Nie chcesz ze mną jechać?|- Ależ tak.
01:06:57:Oczywiście, że chcę. O to właśnie chodzi.|Ożenię się z tobą natychmiast.
01:07:00:KOLEGlUM DS. WYKROCZEŃ DROGOWYCH|W FALLS ClTY
01:07:03:Lana, znowu popadłaś w tarapaty.
01:07:05:To nie do Lany.|To do mnie. Ja to załatwię.
01:07:09:Właśnie dostałem pierwszą wypłatę.
01:07:12:Proszę sobie usiąść.|Przyniosę pani śniadanie.
01:07:19:A na placu kempingowym
01:07:21:będą stoły piknikowe, słuchający|muzyki ludzie, co wieczór grill.
01:07:26:Zaprosimy przyjaciół,|Candace, Kate, twoją mamę.
01:07:30:A co tam, nawet Johna,|jeśli najpierw się nie pozabijacie.
01:07:35:A najlepsze jest to, że będziemy mieli|własny wóz kempingowy Airstream.
01:07:45:SĄD OKRĘGU HUNT
01:07:51:Jeśli to kłopot, to proszę|wysłać paragon pocztą do domu.
01:07:54:Żaden kłopot.|Jeszcze chwileczkę, zaraz wrócę.
01:08:06:Jeszcze momencik.
01:08:09:Jest taka powolna.
01:08:17:Pani Brandon.
01:08:23:Pani Brandon, sprawdziliśmy pani|dowód na nazwisko Charles Brayman.
01:08:30:Oto co nam przysłano z Lincoln.
01:08:40:Proszę mi to wyjaśnić.
01:08:45:Ta cała Teena musi być nieżle pokręcona.
01:08:53:Co to ma znaczyć?
01:08:57:- Kto go wystawił?|- Chłopak, który u ciebie mieszka. Brandon.
01:09:49:Kochany Lonny.|Założę się, że nie zgadniesz, gdzie jestem.
01:09:53:Zgadza się.|Znów w więzieniu, w Falls City.
01:09:57:Dość już mam partaczenia.|Próbuję być silny.
01:10:01:Nie wiem, czy potrafiię przyznać się|do popełnionych błędów.
01:10:14:WEZWANlE DO SĄDU|TEENA BRANDON
01:10:16:Na razie jestem twardy.
01:10:48:Candace,
01:10:50:co tak dziwnie wyglądasz?
01:11:08:Lana, co ty tu robisz?
01:11:12:A ty co tu robisz?
01:11:14:W kobiecej celi?
01:11:16:To zwariowane miejsce. Wsadzają cię,|gdzie im się podoba. Mnie tam pasuje.
01:11:23:Julie, daj nam spokój, oglądaj dalej program.|Powiesz nam, jak się skończył.
01:11:31:Mamy tylko trzy kanały. Nie cierpię tego.
01:11:34:Brandon, co się dzieje?
01:11:37:Chcesz znać prawdę, co?
01:11:41:To wydaje się bardziej skomplikowane|niż w rzeczywistości jest.
01:11:47:Masz trochę wody? Bo zaschło mi...
01:11:51:w gardle.
01:11:57:- Jestem obojnakiem.|- Czym?
01:12:01:Podejdż tu.
01:12:05:To taki człowiek, który ma
01:12:09:żeńskie i męskie narządy.
01:12:11:Prawdziwe imię Brandona to Teena Brandon.
01:12:15:Bo widzisz, Brandon to nie całkiem ,,on''.
01:12:19:- Brandon to bardziej ,,ona''...|- Zamknij się. To twoja sprawa.
01:12:23:Nie obchodzi mnie nawet jeśli jesteś|na wpół małpiszonem. Zabieram cię stąd.
01:13:02:Candace.
01:13:04:Rozmawiałem z mamą Lany.
01:13:08:Ona zaginęła.
01:13:10:- Wiesz, gdzie jest?|- Nie, przysięgam.
01:13:13:Jeśli coś wiesz, to lepiej mi powiedz.
01:13:16:Wiesz co?
01:13:18:Już raz miałam długi jęzor
01:13:22:- i teraz nikt ze mną nie chce gadać.|- Ja z tobą gadam.
01:13:33:Albo ja jestem całkiem szajbnięta,
01:13:35:albo coś jest bardzo dziwne.
01:13:39:Kandi, mnie możesz powiedzieć.|Nikomu nie powiem.
01:13:44:- Chcę się jeszcze napić.|- Proszę bardzo.
01:14:33:Do cholery.
01:14:36:Chcę cię tak samo dotykać jak ty mnie.
01:14:40:Nie, zaczekaj.
01:14:42:Pieprzę cię, Brandon.
01:14:46:Chcę, żebyś czuł to co ja.
01:14:52:Lana, zaczekaj.
01:14:57:Już wkrótce, przyrzekam.
01:15:03:- Wróciła już?|- Nie, martwię się.
01:15:06:- Chodżmy poszukać Lany.|- Przyjdzie.
01:15:09:Kate, powiedz mi, co się dzieje.
01:15:12:- Czytała mama dziś gazetę?|- Nie.
01:15:15:- Pokaż mamie gazetę.|- John, obiecałeś.
01:15:18:Czy Lana jest twoją przyjaciółką, czy nie?
01:15:20:Daj mi ją, kochanie.
01:15:24:,,Teena Brandon, 19 lat...|przekroczenie szybkości''.
01:15:28:No i co? Brandon dostał mandat.
01:15:29:Imię, mamo. Imię.
01:15:37:On ją ogłupił. Oni tak robią.
01:15:39:Wynocha z Lany pokoju!|Zostaw jej rzeczy w spokoju.
01:15:43:Nie ruszam jej rzeczy. Żadna|porządna matka by do tego nie dopuściła.
01:15:47:- Mówiłem, że nie można mu ufać.|- Nigdy mi nic nie mówiłeś.
01:15:52:Kate, musisz to przerwać.
01:15:55:Gdyby nie było oczywiste, że zabujałaś się|w Brandonie, to byś do niego dołączyła.
01:16:03:Kurwa jego mać! Tom, spójrz na to.
01:16:10:,,Transwestyci i transseksualiści:|nieproszony dylemat''.
01:16:15:,,Kryzys tożsamości seksualnej''.
01:16:17:Ja pierdolę. Tom, tylko spójrz na to.
01:16:21:,,Przeszczepiona skóra|przypomina skórę naturalnego penisa''.
01:16:24:Zabieraj to świństwo ode mnie.
01:16:27:Zaczekaj minutkę.
01:16:29:Niech myśli, że byłam w pracy.
01:16:32:Dobra.
01:16:34:Ale będę tęsknił.
01:17:00:- Dzięki Bogu wróciłaś.|- ldę do pracy, a wy balujecie beze mnie?
01:17:05:- Weż sobie piwo.|- Chcę wziąć prysznic.
01:17:09:Nie chcę być nietowarzyska,|ale jestem bardzo zmęczona.
01:17:12:- Jak tam w pracy?|- No, wiesz, jak zwykle.
01:17:19:Mamo, co się dzieje, do cholery?
01:17:24:Co im powiedziałaś?
01:17:27:Dzwoniliśmy do pracy.
01:17:29:- Wiemy, że ciebie tam nie było.|- Dlaczego on do mnie gada?
01:17:33:Za kogo się masz? Mojego ojca?
01:17:37:Dlaczego wszyscy się na mnie gapicie?
01:17:40:ldżcie sobie. Jesteście obrzydliwi!|Wynocha z mojego pokoju!
01:17:44:- Martwimy się. Próbujemy cię chronić.|- W poroniony sposób to okazujecie.
01:17:49:- Hej, co się dzieje?|- O mój Boże.
01:17:55:Brandon, odwróć się i wyjdż.|To jest wariatkowo.
01:17:58:- Po prostu się o ciebie martwię.|- Przestań już.
01:18:00:- Musimy tylko pogadać.|- O czym?
01:18:04:Pewnych spraw nie rozumiem.
01:18:06:Razem byliśmy się odlać i,
01:18:08:proszę wybaczyć łacinę,|otrząsnąłeś sobie chuja.
01:18:11:I co to za bzdury o twoim dziecku,|którego nie możesz odwiedzać?
01:18:14:Kłamiesz od chwili przybycia do miasteczka.
01:18:19:Gdy tylko wjechałeś na swym|białym, zboczonym koniu.
01:18:22:Prawda jest taka, koleś,|że z ciebie niezły krętacz. Zgadza się?
01:18:27:Wiesz, co robimy z kłamcami?
01:18:29:Nie było żadnego Memphis, co?
01:18:31:Boże, tylko cię nabieramy. Powaga.
01:18:36:Przynieś Brandonowi piwo.
01:18:39:Zastanowiła nas ta gazeta,|w której cię wymieniono, Teena.
01:18:50:To nasz mandat.|Chyba już naprawdę nie mają o czym pisać.
01:18:54:Mnie zastanawia imię.
01:18:57:Co, Brandon?|Chciałem powiedzieć: co, Teena?
01:19:00:Nieżle namieszałem.
01:19:02:Pożyczyłem sobie czek od Candace|i dostałem mandat. I fałszywy dowód.
01:19:07:Chyba muszę więcej siedzieć w domu.
01:19:10:Brandon, ja wpuszczam cię pod swój dach,|a ty narażasz moją córkę na swoje zboczenie.
01:19:14:- Pomyślałaś choć raz o Lenie?|- Cały czas myślę.
01:19:18:Lana, jeśli jesteś lesbijką,|to mi po prostu powiedz.
01:19:22:- John, nie jestem!|- Przestańcie! To nie Lana, tylko ja.
01:19:26:Lana, tak mi przykro. Mamo,|wszystko wyjaśnię. Mam coś takiego...
01:19:32:Ty zboczeńcu. Jesteś dziewczyną czy nie?
01:19:35:Jesteś dziewczyną czy nie?
01:19:37:- Łatwo to można rozwiązać.|- Spierdalaj!
01:19:40:- Chcesz się bić?|- Odwal się.
01:19:42:Wynocha z mego domu, pomyleńcu!
01:19:44:Za okłamywanie Lany powinienem cię zabić.
01:19:47:Kochanie, nie będzie żadnego zabijania.
01:19:52:Ufasz mi na tyle, żeby Brandon mi pokazał.|A ja wam powiem.
01:19:59:Ufasz mi?
01:20:04:W porządku, John?
01:20:06:W porządku.
01:20:11:Dziękuję.
01:20:15:Kurwa!
01:20:17:Ja pierdolę!
01:20:20:Chodż tu. Tak mi przykro, Brandon.
01:20:23:Lana, muszę coś wyjaśnić.
01:20:25:Nie, zapnij spodnie.
01:20:28:Nic mi nie pokazuj.
01:20:30:Zastanów się.
01:20:32:- Wiem, że jesteś chłopakiem.|- Dobrze, ale posłuchaj.
01:20:35:Urodziłem się z tym dziwactwem,|to coś w rodzaju wady wrodzonej.
01:20:39:To nie jest aż takie rzadkie.|Lekarze próbują to załatwić.
01:20:43:Ja też czasami jestem dziwna.
01:20:46:Nie bój się.
01:20:49:Spójrz, jak tam jest cudownie.
01:20:51:- Ale Lana...|- To my. Możemy się tam przenieść.
01:20:58:To co im powiesz?
01:21:00:Powiem im to, co chcą usłyszeć.
01:21:03:Powiem im to, co wiemy, że jest prawdą.
01:21:18:Mamo,
01:21:22:widziałam go w całej krasie.
01:21:25:Widziałam to.
01:21:27:Wiem, że to mężczyzna.
01:21:29:Problem rozwiązany. Chodżmy spać.
01:21:35:Skurwysynu. Coś ty zrobił mojej córuni?
01:21:37:Czym jesteś, skurwielu?
01:21:42:Gadaj!
01:21:50:Ty kłamczuszku.
01:21:52:Kate, zabierz ją stąd.
01:21:54:Chodż.
01:22:02:Chcę tylko usłyszeć prawdę, koleś. No, dalej.
01:22:07:Przepraszam, że musicie|przez to przechodzić z mojej winy.
01:22:11:- Rozepnij mu pasek.|- Sam to zrobię.
01:22:13:Tom, zgaś światło. Zrobię to.
01:22:15:John, puść mnie, kurwa.
01:22:18:Co się tam dzieje? Otwórzcie.
01:22:25:Otwieraj te cholerne drzwi.
01:22:30:John, błagam.
01:22:32:- Co widzisz?|- Jeśli w ogóle jest, to mikroskopijny.
01:22:35:- Dotknij.|- Do cholery, nie mogę! Nie mogę!
01:22:40:Co ty, kurwa, jesteś?
01:22:43:Szybciej.
01:22:44:Puść mnie! John, puszczaj!
01:22:51:Otwierać drzwi!
01:22:56:Jak dla mnie, na ,,kryzys tożsamości|seksualnej'' to nie wygląda.
01:23:02:- Otwierać.|- Wchodż.
01:23:06:Spójrz na swojego narzeczonego.
01:23:14:Będę cię trzymał, dopóki nie spojrzysz.
01:23:16:Patrz.
01:23:18:Zostawcie go.
01:23:36:- Zostawcie go.|- Go?
01:23:39:Go?
01:23:42:Jazda z mego domu.
01:23:44:- Zadzwoniliśmy po gliny.|- Wynocha.
01:23:47:Wszyscy jesteście pojebani.
01:23:49:Zostawcie nas w spokoju.
01:23:51:- Zostaw mnie. Proszę cię.|- Obiecałeś...
01:24:12:To chyba wszystko.
01:24:16:Wie pan, powiedziałam Brandonowi...
01:24:18:nikt nie ma prawa tego ci zrobić.
01:24:22:Chodż. Zrobiłyśmy, co w naszej mocy.
01:24:26:- Chodżmy.|- Zaczekam na Brandona.
01:24:30:Mama ma rację, Lana.
01:24:32:Dopóki to się nie wyjaśni, lepiej,|żeby Brandon zatrzymał się gdzie indziej.
01:24:38:Co pan wygaduje?
01:24:40:Lepiej, żebyście przymknęli Toma i Johna.
01:24:42:Lana, wszystko, co powiedziała nam Teena,|to kłamstwa. Wszystko.
01:24:48:Wszystko.
01:24:50:Musimy już iść.
01:24:52:No, chodż.
01:24:54:Chodż.
01:24:56:Jazda, wstawaj.
01:25:00:Pytam cię o to, bo jeśli sprawa trafi do sądu,
01:25:03:takie pytanie padnie,|aja chcę znać odpowiedż.
01:25:07:Nie wiem, dlaczego...
01:25:09:Cofnijmy się trochę.|Po tym, jak ściągnęli ci spodnie
01:25:14:i zobaczyli, że jesteś kobietą,
01:25:16:co on zrobił? Obmacywał cię?
01:25:24:Nie.
01:25:37:Czy to nie zwróciło twojej uwagi?
01:25:42:Że nie włożył ci ręki w majtki|i nie poigrał z tobą troszkę?
01:25:48:Nie wiem, co zrobił.
01:25:59:Chodż, idziemy.
01:26:03:ldziemy, koleś.|Chodż na przejażdżkę. Jazda.
01:26:10:Nie mogę uwierzyć, że ściągnął|ci spodnie i jeśli jesteś kobietą,
01:26:15:to nie wetknął tam łapy czy palca.
01:26:19:No, cóż, nie wetknął.
01:26:37:Wyłaź z samochodu.
01:26:39:Wyłaź, ale już.
01:26:44:- John...|- Zamknij się. Jazda.
01:26:46:- Czekaj.|- Zamknij się.
01:26:47:- To ja, Brandon. Znasz mnie.|- Zamknij się.
01:26:51:- Nie rób mi krzywdy.|- Ściągaj koszulę.
01:26:54:Sama jesteś sobie winna, Teena.|Tom, wyłaź z samochodu.
01:27:00:Ściągaj koszulę. Ściągaj.
01:27:03:Od ciebie zależy, czy pójdzie gładko,|czy dostaniesz nieziemskie manto.
01:27:07:Dobra.
01:27:14:Błagam, John, zaczekaj.|Możemy to rozwiązać. Błagam.
01:27:20:Błagam, zejdż ze mnie.
01:27:24:Błagam, nie. Nie róbcie mi krzywdy.
01:27:26:Jak już ściągnęli ci spodnie,
01:27:30:w jakiej pozycji byłaś na tylnym siedzeniu?
01:27:33:Na plecach.
01:27:35:Na plecach?
01:27:40:Twierdzisz, że masz 21 lat i nigdy|nie miałaś stosunku. Zgadza się?
01:27:43:Zgadza się.
01:27:46:Jakjuż ci rozłożyli nogi
01:27:48:i wetknęli,
01:27:50:gdzie go próbowali włożyć najpierw?
01:27:53:Zabieraj łapska!
01:28:01:Gdzie?
01:28:03:Do pochwy.
01:28:16:No, dalej, koleś. Użyj sobie.
01:28:30:Dawaj.
01:28:32:Chodż tutaj. Wstawaj.
01:28:40:Ściągaj to gówno.
01:28:51:Nie.
01:30:11:Chodż, kumpelo. ldziemy. Wstawaj.
01:30:21:- W porządku?|- Tak.
01:30:33:Zabierzcie mnie do domu, dobrze?
01:30:39:Jeśli zachowasz naszą tajemnicę,|to pozostaniemy przyjaciółmi.
01:30:42:Ale jeśli nie,
01:30:44:to będziemy musieli cię uciszyć na wieki.
01:30:49:Oczywiście.
01:30:51:To wszystko przecież moja wina.|Wiem o tym.
01:31:07:Wszystko w porządku?
01:31:10:Tak.
01:31:12:Nic mi nie jest.
01:31:27:Idę po piwo. Chcesz?
01:31:29:Nie, dzięki.
01:31:32:Tylko się dobrze umyj.
01:31:37:Pomóc ci?
01:31:42:Nie, już skończyłem.
01:31:55:Skończyłaś już?
01:31:59:Daj mi spokój.
01:32:01:Daj mi dwie sekundy.
01:32:07:Tom.
01:32:24:O mój Boże.
01:32:28:Co ty tu robisz?
01:32:31:Mamo, przestań. Jest ranny.
01:32:38:Lana...
01:32:40:Nie chcę tego w domu.
01:32:43:Lana...
01:32:45:Mamo, przestań. Jest ranny.
01:32:47:Przepraszam.
01:32:51:Wezwij karetkę! Ale już.
01:33:02:Dobrze. Prawie gotowe.
01:33:15:Więc oni na ciebie napadli?
01:33:24:Jeśli pozwolisz, to konieczne...
01:33:29:Chciałabym, żebyś zdjęła spodnie.
01:33:34:Proszę.
01:33:36:Nie skrzywdzę cię.
01:33:41:Skąd pani wie, że mnie zgwałcili?
01:34:07:Dlaczego zadajesz się z chłopakami,|skoro jesteś dziewczyną?.
01:34:12:- Po co całujesz każdą dziewczynę?|- Nie wiem, co to ma wspólnego z...
01:34:17:Muszę znać odpowiedzi,|żeby wiedzieć dokładnie, co się dzieje.
01:34:23:Odpowiesz mi na pytanie czy nie?
01:34:29:Przechodzę kryzys...
01:34:33:Co takiego?
01:34:38:Kryzys tożsamości seksualnej.
01:35:19:Brandon...
01:35:21:Chciałem tylko cię przeprosić.
01:35:28:O mój Boże.
01:35:30:Co oni z tobą zrobili?
01:35:33:O mój Boże. Wejdż, wejdż.
01:35:38:Wchodż do środka.
01:36:37:Kupa bzdur. Gdybym chciał kogoś zgwałcić,|wziąłbym Mallory.
01:36:45:Posłuchaj, John.
01:36:47:Przyszłam ci tylko powiedzieć,|że to zostało zgłoszone.
01:36:51:Więc jeśli coś zrobiłeś|albo coś się stało w tamtym pomieszczeniu,
01:36:56:wszystko załatw.
01:37:13:Jeżdziliśmy wczoraj po błocie|i wylądowaliśmy w rowie.
01:37:20:- Poważnie.|- Dlaczego ona wymyśla takie kłamstwa?
01:37:30:Poważnie.
01:37:34:Napijesz się piwa?
01:37:38:- Nie teraz, John.|- Wypij.
01:37:41:Uważaj na siebie, John.
01:37:43:Wpadnę póżniej i pogramy w karty.
01:37:46:Poczekaj kilka dni. Dobrze?
01:37:57:Boże drogi. Jaka z ciebie głupia cipa.
01:38:00:Co? Jesteś przewrażliwiony.|Przyszła nas ostrzec. Nic nie powie.
01:38:08:Tak, proszę pana.
01:38:10:Nie, proszę pana.
01:38:12:Tak, proszę pana. Jutro rano.
01:38:15:Przyjdziemy.
01:38:18:Musimy się jutro zgłosić na komisariat.
01:38:57:Mogę wejść i usiąść koło ciebie?
01:39:18:Nienawidzisz mnie?
01:39:25:Potrzeba ci czegoś?
01:39:42:Boże.
01:39:46:Jesteś taki ładny.
01:39:54:Tylko tak mówisz, bo mnie lubisz.
01:39:58:Nie.
01:40:16:Jaki byłeś
01:40:20:przed tym wszystkim?
01:40:24:Byłeś taki jakja?|Jak ,,dziewczyna'' dziewczyna?
01:40:30:Tak.
01:40:33:Bardzo dawno temu.
01:40:37:A potem chyba|byłem ,,chłopakiem'' dziewczyną.
01:40:41:A potem już tylko palantem.
01:40:49:To dziwne.
01:40:52:W końcu wszystko wydawało się normalne.
01:41:00:Bardzo dziwne, co?
01:41:07:Pamiętasz sen, o którym wspomniałam?|Pierwszej nocy?
01:41:12:Byliśmy razem na autostradzie.
01:41:16:Jeszcze możemy to zrobić.
01:41:21:Lana,
01:41:25:nigdy nie byłem na autostradzie.
01:41:27:Ani w Wielkim Kanionie,|ani w żadnym podobnym miejscu.
01:41:30:Przed przyjazdem tutaj|nigdy nie opuściłem Lincoln.
01:41:35:Nawet nie znam swego ojca.
01:41:37:Umarł, zanim się urodziłem, a moja siostra|nie jest żadną modelką w Hollywood.
01:42:00:Nie wiem, czy potrafię.
01:42:03:Na pewno sobie poradzisz.
01:42:53:Zastanawiałem się,
01:42:55:czy nie zechcesz ze mną jechać do Lincoln.
01:43:00:Spodobasz się mojej mamie.|l musisz poznać mego kuzyna, Lonny'ego.
01:43:06:Jest wkurzający, ale fajny.
01:43:13:Kiedy jedziemy?
01:43:19:Musimy wyjechać dzisiaj.
01:43:22:Candace powiedziała, że nas odwiezie.
01:43:31:Lepiej się spakuję.
01:43:52:Zaraz wrócę.
01:44:08:Lana...
01:44:12:Przepraszam.
01:44:14:Możemy wyjechać już teraz. Tak będzie lepiej.
01:44:21:Nie pakuj za dużo.|Przyślemy po rzeczy póżniej.
01:44:26:Jutro rano
01:44:28:ty i ja będziemy jedli śniadanie w Lincoln.
01:44:38:Zrobiłeś coś z włosami?
01:44:42:Nie wiem.
01:44:45:Podobają ci się?
01:44:47:Sama nie wiem.
01:44:51:Spróbuję je ułożyć jak były.
01:45:03:Powinniśmy już iść.
01:45:17:Nie ma sprawy, Lana.
01:45:20:Nie musisz jechać ze mną teraz.|Jeszcze nadejdzie moment.
01:45:27:Tylko na pewno wyjedź, dobrze?
01:45:42:- John, co ty tu robisz?|- Gdzie one są?. Tutaj?
01:45:47:Zaczekaj, dobrze?
01:45:50:Zaraz wrócę.
01:45:52:Brandona tu nie ma.
01:45:56:- Gdzie jest?|- Nie wiem, ale tu go nie ma.
01:46:01:Gdzie Lana?
01:46:21:Brandon jest u Candace.
01:46:23:Powiedziałam, że jest u Candace.
01:46:38:- Znalazłeś go?|- Tak.
01:46:41:- Co wy robicie?|- O, cholera.
01:46:43:Zachowywałam się jak palant.|Chcecie iść na drinka?
01:46:46:- Nie.|- Tak.
01:47:04:- Dokąd jedziemy?|- Mówiłem, żebyś jej nie brał.
01:47:08:Nie jedź główną drogą.
01:47:13:Rozpoznaliby ją,|gdybyśmy jej odcięli głowę i ręce?
01:47:21:John.
01:47:23:Zajmujemy się tylko paroma lesbijkami.|Ty też jesteś jedną?.
01:47:29:Skąd to masz?
01:47:35:Ciągle planujesz wyjazd do Memphis?
01:47:39:Memphis...
01:48:03:Po co tu przyjechaliśmy?
01:48:04:Jeśli będzie jeszcze ktoś,|ty się nimi zajmij.
01:48:08:Co chcecie zrobić Candace?
01:48:11:Nie. John, nie.
01:48:13:Czekaj! Ona ma małe dziecko.|John! Spójrz na mnie! Nie!
01:48:17:Odpierdol się ode mnie.
01:48:19:Candace.
01:48:22:Zapal światło. Gdzie się zapala?
01:48:27:Gdzie ona jest?
01:48:31:John.
01:48:35:- Nie krzywdźcie mi dziecka.|- Zamknij się!
01:48:38:- Nie krzywdźcie Candace.|- Nie słuchaj jej.
01:48:41:Ona nie ma z tym nic wspólnego.
01:48:43:John, miałeś rację co do mnie.|Ciągle się w coś pakuję.
01:48:47:Powiedziałem, zamknij się. Zamknij się!
01:48:49:Candace.
01:48:52:- Nie słuchaj jej.|- Kazał ci się zamknąć.
01:48:55:John...
01:49:00:Teena...
01:49:03:Tom, błagam,|nie skrzywdż mego dziecka. Błagam.
01:49:07:Dlaczego nie wyjechałeś?
01:49:10:Jeszcze możemy to zrobić.
01:49:33:Tom, nie! Nie skrzywdź mego dziecka!|Błagam! Chryste, błagam.
01:50:06:Chodź, Lana.
01:50:09:Chodź, Lana.
01:52:44:Kochana Lano.
01:52:45:Kiedy to czytasz,|ja jestem już w domu w Lincoln.
01:52:48:Boję się tego, co przede mną,|ale gdy pomyślę o tobie,
01:52:52:wiem, że będę w stanie iść naprzód.
01:52:54:Miałaś rację.|Memphis nie jest wcale tak daleko.
01:52:58:Wkrótce odbędę podróż autostradą.
01:53:02:Będę na ciebie czekał.
01:53:04:Twój na wieki. Brandon.
01:53:35:Johna Lottera skazano|za zamordowanie Brandona Teeny.
01:53:37:Składa apelację z celi|dla skazanych na karę śmierci.
01:53:41:Marvin Thomas Nissen (Tom)|współpracował z prokuratorem
01:53:45:i zeznawał przeciw Johnowi.
01:53:47:Obecnie odbywa karę|wielokrotnych wyroków dożywocia.
01:53:52:Kilka lat póżniej Lana Tisdel urodziła córkę|i wróciła do Falls City, aby ją wychować.
01:53:56:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Guns n Roses Don t Cry
Guns N Roses Don t Cry
GavinDeGraw I don t wont to be
song62 Boys
H Connick Jr Don t get around much anymore[1]
Cry Wolf
Hal Clement The Ranger Boys In Space
Amerie Why Don t We?ll In Love
nw don czt
[WAŻNE] Minister Falah Bakir s letter to Wall Street Journal Don t forget Kurds role in Iraq (05
Trailer Park Boys S08E03 WEBRip x264 2HD
Britney Spears Don t go knocking on my door
Never cry werewolf
Accept I don t wanna? like you
Modern Talking Don t Let It Get You Down
Beatles Don t let me down

więcej podobnych podstron