"Severusie, będzie zabawnie!"
Tytuł oryginalny: "Fun on a flane"
Autor: Snapealina
Tłumacz: Gabrielle
Beta: B.Malfoy
Link do oryginału: http://www.fanfiction.net/s/5203996/1/Fun_on_a_Flane
- Nie! Absolutnie nie!
- Ale, Severusie...
- Powiedziałem NIE!
- Ale ja naprawdę chciałbym to zrobić!
- Dlaczego?
- Ponieważ myślę, że to może być naprawdę dobra zabawa!
- Zabawa?
- Tak, Severusie, za - ba - wa. No wiesz, takie... Hahahaha! To właśnie wtedy czujesz się naprawdę dobrze, a uśmiech nie schodzi z twojej twarzy.
- Nie lubię zabawy.
- Nie żartuj...
- Dlaczego nie możemy "zabawić" się właśnie tutaj?
- Severusie, no proszę... Nie bądź takim gburem!
- Wiedziałeś, w co się pakujesz, zanim mnie wybrałeś. Nie robię takich rzeczy.
- Oczywiście.
***
- Severusie...?
- Tak?
- Proooooszę!
- Dobranoc, Remusie!
***
- Dzień dobry.
- ...
- Hm? A gdzie uśmiech?
- ...
- Nie będzie kawy...?
- Nie będę jej więcej robił.
- Och, więc znów się do mnie odzywasz.
- ...
- Remusie, dlaczego tak ci na tym zależy?
- Nigdy przedtem nie byłem na prawdziwych wakacjach.
- Ja także nie byłem i nigdy na to nie narzekałem.
- Wiem, ale ty to... To ty!
- I co w związku z tym?
- Witajcie, jestem Severus Snape. Lubię moje nudne życie, bez żadnego ryzyka i zabawy.
- W ciągu swojego życia wystarczająco dużo ryzykowałem i, o ile dobrze pamiętam, nie słyszałem narzekań na brak ryzyka czy przyjemności dwa dni temu, Wilczku...
- Dobrze wiesz, o czym mówię!
***
- W porządku, ale nie zrobię tego w mugolski sposób!
- Ale, Severusie... W tym tkwi cały sens!
- Myślałem, że nasz cel to pójście w jakieś inne miejsce.
- Tak, ale ja nigdy tak naprawdę nie podróżowałem...
- I oto powód, dla którego my, czarodzieje, posiadamy proszek Fiuu, aportację i świstokliki. Żebyśmy nie musieli poświęcać godzin na podróż.
-Tak, ale co w tym zabawnego? Nigdy wcześniej nie latałem gryzmolotem!
- Chyba mówisz o samolocie.
- Nigdy nawet nie byłem w jednym z nich
- Na Merlina.
- Tylko pomyśl, Severusie! Siedzisz w wielkiej maszynie, zrobionej przez mugoli, lecisz wysoko nad wszystkimi i nad wszystkim! Niczym ptak!
- Nie lubię ptaków. Ptaki służą do korespondencji. Nie do podróżowania.
- Nie będziemy przecież podróżować sową, tylko gryzmolotem.
- Samolotem.
- Wszystko jedno. Wyobraź sobie, że szybujesz wysoko... Ponad chmurami...
- Brrr!
- Hm? O co chodzi?
- Erm... Nie lubię wysokości.
- No, no, no... Kto by pomyślał? Severus Snape ma akrofobię*.
- Wcale, że nie. Po prostu jej nie lubię, to wszystko. Wolę stać na twardym, pewnym gruncie.
- Mój drogi, przecież ja też tam będę i nie pozwolę, żeby coś ci się stało
- Lepiej żebyś był. Nigdzie nie wybieram się sam.
- Czy ty... Chcesz przez to powiedzieć, że jednak się zgadzasz?
- Tak, ale na lotnisko przeniesiemy się w sposób magiczny! Nie przepadam za autobusami i pociągami.
- W porządku, kochanie! Jestem taki szczęśliwy! Dziękuję, dziękuję, dziękuję, Severusie!
- Dobrze już, dobrze. Uspokój się, Remusie.
***
- Jak ty to robisz, że zawsze dostajesz dokładnie to, czego chcesz?
- Wilk nigdy nie zdradza swoich tajemnic
- Ech, prawdziwy z ciebie Pan Zagadka, Remusie.
***
- Nie założę tego! Nie zmusisz mnie!
- Dlaczego nie?
- Wyglądam w tym... Śmiesznie!
- Nieprawda!
- Jest mi w tym zimno!
- Ale wyglądasz nadzwyczaj gorąco...
- Ha, ha, ha. Bardzo zabawne. Dlaczego nie mogę założyć swoich codziennych szat?
- Bo to wyglądałoby śmiesznie.
- A to dlaczego?
- Wybieramy się na mugolskie wakacje, Severusie. Mugole nie noszą czarnych szat z tysiącem guzików.
- Więc może powinni. W każdym razie, czy nie mógłbyś znaleźć mi czegoś Mniej kolorowego?
- Mieszanie ze sobą różnych kolorów jest normalne, Severusie. Zwłaszcza w czasie wakacji. Poza tym tam, gdzie się wybieramy, jest za gorąco na twoje szaty.
- A właśnie, gdzie tak właściwie lecimy?
- Na Hawaje!
- Hawaje?
- Tak, Hawaje! Obaj mamy za mało kontaktu ze słońcem. A ty powinieneś koniecznie popracować nad swoją opalenizną, Severusie. Jesteś prawie tak blady, jak duch.
- Opalać się? Ja? Chyba zwariowałeś do reszty, Remusie!
- W końcu za to mnie kochasz.
***
- Merlinie... Co ty tu spakowałeś? To waży tonę!
- Tylko niezbędne rzeczy.
- Niezbędne rzeczy?
- Tak. Mam ci przypomnieć, kto się upierał, by zabrać te wszystkie książki?
- Lubię czytać.
- Wiem, Severusie. Ale na Hawajach też mają książki, wiesz?
- Mam już dość. Wingardium Levi...
- NIE!
- Co znowu?
- Nie możemy używać magii!
- Niby dlaczego?
- Zapomniałeś? To MUGOLSKIE wakacje.
- Mówisz poważnie?
- Oczywiście. Mugole nie używają magii do noszenia bagaży.
-Ty musisz żartować.
- Nie, nie żartuję. Pozwoliłem ci dostać się na lotnisko za pomocą proszku Fiuu i tu wyznaczam granicę w użyciu magii.
- Przecież nikt nas nie zobaczy!
- To nie ma żadnego znaczenia. Ale koniec pogaduszek. Chodźmy już, kochanie. Weź te torby, ty mój duży, silny przystojniaku.
- Em... A co z tobą?
- Ze mną?
- Tak. Nie weźmiesz żadnej?
- Ależ Severusie, słońce. Wiesz przecież, że wczoraj była pełnia. Nie mam wystarczająco siły, by dźwigać cokolwiek...
- Oczywiście, że nie... Bardzo wygodne... Zawsze w tę część miesiąca...
- Co tam mamroczesz pod nosem, najdroższy?
- Nic takiego.
***
- No widzisz, Severusie? Nie jest tak źle.
- Łatwo ci mówić... Moje plecy bolą, jakby stratowało mnie stado rozszalałych hipogryfów!
- Ale popatrz na te wygodne siedzenia! Mają nawet małe stoliki.
- Tutaj jest zbyt tłoczno. A facet obok mnie śmierdzi jak sterta kompostu.
- Cóż, to właśnie są uroki podróżowania...
- Łatwo ci mówić, ty nie siedzisz na środkowym siedzeniu.
- O, popatrz! Jest tu nawet kelnerka.
- Myślę, że to stewardessa, Remusie.
- Zaraz, a skąd ty wiesz o tych wszystkich rzeczach? Myślałem, że nigdy wcześniej nie latałeś gryzmolotem.
- Samolotem. I nie, nie latałem. Pamiętasz te książki?
- Tylko popatrz, Severusie! A teraz ta pani - stuart zaczyna tańczyć. Dlaczego ona to robi?
- Zamknij się i słuchaj, Lupin!
***
- Mówiłeś, że to będzie absolutnie bezpieczne, Lupin.
- Jest, Severusie.
- W takim razie, dlaczego ona tłumaczy, jak wyskoczyć z samolotu? I te żółte kaftany nie mogą zrobić nic dobrego w powietrzu. Głupi mugole.
- Daj spokój, Severusie. To tylko procedura. Poza tym, gdyby działo się coś złego, mamy przy sobie różdżki.
- No tak, racja. Trochę mnie uspokoiłeś.
- Och, zaczyna się ruszać, Severusie! Czyż to nie ekscytujące?!
- Zamknij się, Lupin.
***
- Lupin? Remus? Halo! Wszystko z tobą w porządku?
- Nikt mi nie powiedział o turbulencjach...
- To zupełnie normalne.
- Nie, Severusie! Umrzemy, zobaczysz!
- Nie umrzemy, Remusie.
- Skąd wiesz? Przecież nigdy nie latałeś samolotem.
- No! Nareszcie powiedziałeś to poprawnie.
- Co?
- Nieważne. Wszystko będzie dobrze, Remusie. Po prostu się uspokój.
- Nie mogę. To nie jest zabawne! Chcę do domu.
- Nic z tego, musisz wytrzymać.
- Ale...
- Nie możemy opuścić samolotu w trakcie lotu.
- Dlaczego nie?
- Po prostu, nie możemy. A teraz się uspokój.
- Chwyć mnie za rękę, Severusie.
- Słucham?
- CHWYĆ MNIE ZA RĘKĘ!
- Dobrze już, dobrze...
***
- A teraz, Severusie? Czyż nie jest zabawnie?
- Grzmi...
- To naprawdę miłe ze strony pani - stuart, że podała nam drinki, prawda?
- Tak, jeśli tylko miałbym możliwość wypić swój...
- Och, przepraszam za to. Byłem naprawdę spragniony.
- To tak jak ja...
- Te orzeszki są przepyszne. Chcesz jednego?
- Nie, dziękuję.
***
- Severusie, śpisz?
- Już nie...
- Czy kiedykolwiek słyszałeś o klubie Mile-High?
- O czym?
- Klub Mile-High. To mugolski klub miłośników gryzmolotów.
- Samolotów.
- Słucham?
- Klub miłośników SAMOLOTÓW.
- Och, więc jednak o nim słyszałeś.
- Lupin, naprawdę...
- No to, chcesz?
- Czy chcę co?
- Zostać członkiem klubu Mile-High, oczywiście.
- W jaki sposób?
- Zaprowadź mnie do łazienki, to ci pokażę...
- Lupin, jesteś pijany.
- Tak sir, jestem! No to idziesz?
- Dlaczego, na brodę Merlina, miałbym iść z tobą do ubikacji?!
- Bo będzie zabawnie!
- Przestań to w kółko powtarzać. Jak dwóch mężczyzn może się zmieścić w małej ubikacji, w samolocie... Ach...
- Chodź ze mną, Severusie.
***
- Przyznaję, Remusie. To było zabawne!
- Mówiłem ci, Severusie.
- Uch, mój tyłek będzie mnie bolał jeszcze przez kilka dni...
- Założę się, że tak będzie.
- To przez ten kran, wrzynający mi się w plecy. Przez kran, Remusie.
- Słyszałeś?
- Co?
- Ktoś zapukał.
- Szybko, ubieraj się!
- Gdzie moja koszula?
- Nie mam pojęcia.
- Fuuuj, jest w klozecie.
- Ohyda.
- Ups. Ktoś otwiera drzwi.
***
- Nie mogę uwierzyć, że ta pani
stuart odmówiła nam lecenia tą linią ponownie. Co my takiego zrobiliśmy?!
- Czy ty jesteś poważny, Lupin?
- No co? Robiliśmy wszystko to, co mugole w gryzmolotach.
- Samolotach, Remusie.To są SAMOLOTY!
- Nie musisz się tak złościć, Severusie.
- Merlinie, jesteś niemożliwy.
- Już wiem! Mogę zmodyfikować wszystkim w tym samolocie pamięć i wtedy zapomną, że kiedykolwiek nas widzieli.
- I jak zamierzasz wytłumaczyć fakt, że siedzisz tu bez koszulki?
- Myśl pozytywnie, Severusie. Pozytywnie!
- Tak, tak... Ale nie sądzę, żeby magia załatwiła ten problem.
- Dlaczego nie?
- Po pierwsze, jesteś zbyt pijany, żeby użyć najprostszego czaru bez sprowadzenia na nas klęski. A samolot jest chroniony i leci bardzo wysoko, więc magia prawdopodobnie tu nie zadziała.
- Nonsens, Severusie. UWAGA, WSZYSCY! PATRZCIE NA MNIE I SŁUCHAJCIE MNIE BARDZO UWAŻNIE. OBLIVIATE!
***
- O, masz ci los...
- To jest to! Wracamy do domu za pomocą Fiuu!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Jaką wartość będzie miała zmiennaDawne zabawne UmerInaczej będzieTEKST Bedziez tego zalowalaUkraina będzie mieć szybkie pociągi na Euro 2012, a Polska – figę z makiemSzczepienie dzieci nie będzie obowiązkoweTransplantacja głowy będzie kosztować 10 mln euroTusk myślał, że będzie jak kiedyś z DodąZabawna pielęgnacjaGwiazdom czy Panu służył będzieszZabawny teścik 3czy medycyna naturalna bedzie nielegalnaIrak będzie respektować kalendarz wojsk USA (04 05 2009)więcej podobnych podstron