Strona Puchata
Ostatnia młodość
Autor: Lepkowski
środa, 19 sierpień 2009
Zmieniony środa, 19 sierpień 2009
Zenon zamknął książkę telefoniczną i odłożył ją na półkę. Co prawda znalazł to, czego szukał, jednak
dalej nie był gotowy na ten krok. Interwencja psychologa zawsze kojarzyła mu się albo z wariactwem
albo z potężnym załamaniem nerwowym, tymczasem uważał, że mimo wszystko na razie nie podpada
pod żadną z tych kategorii. Po drugie, i wcale nie mniej ważne, nie umiał rozmawiać o tych sprawach.
Pochodził z kraju, gdzie najpierw przez długie lata duszono jakikolwiek obieg informacji na ten temat, zaś
po rewolucji politycznej i obyczajowej stał się on domeną ludzi młodych. O ile z takiego Bravo
piętnastolatek mógł się dowiedzieć, jak założyć prezerwatywę, a panienka w tym samym wieku - jak
osiągnąć pierwszy orgazm, o tyle powyżej pewnego wieku był to zawsze temat tabu. Próbowała go kiedyś
ruszyć Gazeta Wyborcza, lecz bez większego skutku, a poziom dyskusji na forum pokazał, że daleko
jeszcze do normalności w dziedzinie intymnego życia ludzi starszych. Westchnął głęboko, podszedł do
barku i nalał sobie lampkę koniaku po czym zgasił światło i rozpiął spodnie. Zaś to jeszcze jeden wieczór
z głowy...
Od przedwczesnej śmierci żony minęło już kilka lat. Zenon kochał ją bardzo, choć przed samym sobą
musiał przyznać, że tak zwane pożycie małżeńskie nie układało im się najlepiej. Żona nie miała jakichś
specjalnych wymagań, o których słyszy się tu i ówdzie, on też bez większych emocji spełniał mniej więcej
raz na tydzień obowiązek małżeński. Obowiązek, właśnie w takich kategoriach to traktował. A zatem
szybko, krótko i z ulgą, kiedy już był koniec. Kiedyś złapał się na tym, że większą przyjemność sprawia
mu kąpiel po stosunku niż sam akt... Ale długo nad tym nie myślał. Z rozmów z kolegami w pracy
wiedział, że może być jeszcze gorzej, wiec wyszedł z założenia, że mieści się w przeciętnej.
Po jakimś czasie po śmierci Anny wyprowadził się do Anglii. W pracy potraktowano go redukcją etatów,
do emerytury zostało jeszcze kilka lat, doszedł do wniosku, że zmiana otoczenia dobrze mu zrobi i
pozwoli zapomnieć o samotności. Zamieszkał w Dawlish, małym mieście w hrabstwie Devon, słynnym z
malowniczego położenia nad Kanałem La Manche i linią kolejową przebiegającą tuż przy morzu. Jako że
był z wykształcenia anglistą, z językiem nie miał żadnych problemów. Wkrótce po zaaklimatyzowaniu się
wróciły ponure myśli.
To zaczęło się w zeszłe wakacje. Szwagierka poprosiła go o udzielenie gościny swojemu synowi,
osiemnastoletniemu licealiście, który chciał popracować w ferie i przy okazji trochę podszkolić angielski
przed maturą. Po długich ociąganiach Zenon przystał na tę propozycję. Co prawda nie uśmiechał mu się
prawie obcy człowiek w domu, mieszkał w pokoju z kuchnią, co odbierało mu jakąkolwiek intymność i
samotność na dwa miesiące, ale miał tak zwane zobowiązania rodzinne. Istotnie, przyjazd Pawła
zrewolucjonizował jego dotychczasowe życie. Zakupy, obiady, odpowiedzialność... Najgorsze było
męczenie się razem w jednym pokoju. Zenon, jako jedynak, w zasadzie nigdy nie dzielił swojego pokoju z
nikim, a gdy dorobił się własnego mieszkania, zadbał o to, by spać samemu. Na początku przeszkadzało
mu wszystko: budzenie się w środku nocy do toalety, niemożliwość siedzenia pózno w nocy na internecie -
bo Paweł szedł wcześnie spać, gdyż zaczynał rano pracę, a przyzwyczajenia Zenona były zgoła inne.
Chyba trzeciej nocy, spędzanej bezsennie w łóżku, Zenon całkiem niechcący zobaczył, jak Paweł się
onanizuje. I to nie jakoś ukradkiem; chłopak, przekonany, że wujek już dawno śpi, zrzucił kołdrę i
bezceremonialnie zabawiał się w najlepsze. Spał pod oknem, nagą sylwetkę oświetlał blask latarni z ulicy,
więc Zenon mógł prawie w pełni widzieć tęgie ciało chłopaka, dość krótki ale za to gruby członek i
wszelkie inne szczegóły. Pierwszej nocy nie czuł więcej niż zażenowanie, a nawet lekkie obrzydzenie. I
choć rozumiał potrzeby młodego wieku, odczuwał zdecydowany dyskomfort.
Ten obraz prześladował go cały następny dzień, nie mógł się odczepić, wracał w najmniej spodziewanych
momentach. Obraz, jak również dzwięk, w postaci plasków ręki o zbyt tłusty brzuch, głębokich oddechów,
jak też tłumionego momentu największego napięcia. Nie zastanawiał się nad tym zbyt głęboko, starając
się odgonić prześladujące go obrazy. Podświadomie czekał na wieczór, ciekaw, czy nastąpi to samo.
Nastąpiło. Tym razem zmieszanie ustąpiło miejsca ciekawości, a pózniej napięciu. Odkrył, że ma duży,
mocny wzwód, chyba pierwszy od kilku lat. Po cichu, starając się nie zwrócić na siebie uwagi, wsadził
rękę w spodnie od piżamy. Członek nie tylko był twardy, ale i gorący, doskonale reagujący na jego
badawcze dotyki palców. Jako że chłopak nie spał dalej niż dwa metry od niego, nie tylko widział i słyszał,
ale czuł zapach, nawet ciepło. Poczekał aż Paweł skończy i zaśnie, po czym zrobił to samo. Musiał
przyznać, że dawno, o ile w ogóle, nie czuł się tak fantastycznie a obfitość reakcji zaskoczyła go bardzo;
nie wiedział że jeszcze jest do tego zdolny. Wręcz bał się, że reakcje, które przestał w zasadzie
kontrolować, obudzą młodego. Musiał się nawet wykąpać, tyle tego było...
Sytuacja ta powtarzała się w zasadzie co noc aż do końca pobytu krewniaka. Zenon był więcej jak
http://thermasilesia.ehost.pl/chubby Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 November, 2009, 18:26
Strona Puchata
pewien, że co najmniej raz Paweł wiedział, że jest obserwowany, a także co najmniej raz chłopak oglądał
jego zmagania z własnym kutasem, wyciągniętym na wierzch. Chyba nawet nawiązało się coś w rodzaju
milczącego porozumienia, choć tego nie dowiedział się nigdy. Zenona męczyło głównie to, że było to
jednak jakimś następstwem od normy. Zrazu bał się nazwać to po imieniu, w końcu musiał przyznać
przed samym sobą, że to jest pewna forma homoseksualizmu. Usprawiedliwiał się, że ma to postać
typowo zastępczą, na takich samych zasadach, jak dzieje się to w więzieniach, wojsku i innych
sytuacjach, gdzie normalny, uświęcony tradycją erotyzm nie jest możliwy. Młody wyjedzie, wszystko
wróci do normy - pocieszał się.
Ostatniego dnia pobytu Pawła stało się coś nieprzewidzianego. Na kilka minut przed odwiezieniem go na
lotnisko w Bristolu, w czasie przeznaczonym w zasadzie na pożegnania, Paweł powiedział:
- Wiesz co, wujku? Znajdz sobie kogoś. Jesteś mądry, fajny, przystojny i wcale nie taki stary, poza tym
fantastycznie rozumiesz drugiego człowieka. Na pewno ktoś się znajdzie, te cechy są bardzo poszukiwane.
Zenon popatrzył na Pawła przeciągle.
- Wiesz, co się stało z ciecią Anią, prawda? Nie sądzę, bym jeszcze miał ochotę na jakąkolwiek kobietę...
- Znajdz kogokolwiek, bo zdziwaczejesz. Ehhh, szkoda, że już muszę jechać, pomógłbym ci jakoś...
Początkowo Zenon nie zwrócił uwagi na kontekst wypowiedzi. Zawoalowane przesłanie dotarło do niego o
wiele pózniej, kiedy Paweł był już dawno w Polsce. Jakiś czas pózniej pragnienie podniecenia obudziło się
znów i tym razem już wyraznie było zwrócone w stronę mężczyzn. Obserwował ich uważniej, głównie
podczas spacerów na plaży i zdawał sobie sprawę, że wyobraża sobie niektórych z nich w sytuacjach
intymnych. Sam był misiowatym typem ze sporym brzuszkiem i okrągłą, pogodną twarzą, pociągały go
osoby zbudowane mniej więcej tak samo i w podobnym wieku. Choć onanizując się, zawsze wyobrażał
sobie Pawła, ale to wyłącznie dlatego, że to właśnie znał, dla siebie widział kogoś o wiele starszego.
Minęło pół roku i oswoił się już z myślą, że interesują go faceci. Przestał myśleć o szukaniu pomocy u
psychologa, zresztą obserwując angielską mentalność i stosunek do seksu, domyślał się, że psycholog
niewiele mu pomoże, raczej będzie zmierzał w kierunku samoakceptacji. To mógł równie dobrze
wypracować sam, a na brak seksu żaden psycholog jeszcze nie znalazł rady.
Był za mało odważny, by partnera szukać na internecie, choć lubił to nowe i coraz bardziej prężne
medium, jako przezorny z natury domyślał się, jakie może nieść zagrożenia. Znalazł też adresy kilku
gejowskich saun w Devonie i Somersecie, tego bał się jeszcze bardziej. W międzyczasie odkrył a-mule i
ściągnął pierwszy w życiu film pornograficzny, wstydząc się sam siebie i bojąc, by go ktoś przypadkiem
nie namierzył. Film był o starszym panu szukającym podobnego towarzystwa i okazał się dużym
wstrząsem w życiu Zenona. O ile do tej pory tylko instynktownie wiedział, jak to się robi, teraz miał
niezły materiał poglądowy. Z dzikim podnieceniem oglądał, jak starszy, grubszy mężczyzna, o ile wierzyć
opisom, były dyplomata, uprawia seks ze swoim kolegą. Film był zrobiony w dobrym guście, bardzo
estetycznie jak na tego typu produkcje i był kolejną rewolucją w życiu Zenona. Był przekonany, że na
podobnych obrazkach jakoś dociągnie do śmierci. Zresztą, czego mu się na stare lata zachciewa...
Aż pewnego dnia padł mu dysk. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami, zaniósł komputer do
naprawy do warsztatu na tej samej ulicy. Dopiero gdy już odebrał maszynę z naprawy, zdał sobie
sprawę, że zawartość dysku mogła być obejrzana przez nieodpowiednie osoby. Szybko jednak pocieszył
się, że nie ma w tym nic niezgodnego z prawem, zresztą kiedyś osobiście kupił kilka pornosów w sex
shopie, więc w sumie kogo to obchodzi?
Ze zdumieniem zauważył, że coraz bardziej lubi sobie wypić. Nie bał się, że popadnie w alkoholizm, w
tym wieku w zasadzie to już było mu obojętne. Nie pił zresztą na umór, najwyżej dwa - trzy piwa i nigdy
więcej niż dwa razy w tygodniu. Podczas jednego z wieczorów w pubie, spędzanego samotnie nad kuflem
Guinnessa, do stolika przysiadł się starszy mężczyzna i rozpoczął rozmowę. Zenon był gotów się założyć,
że go skądś zna, nie mógł jednak przyporządkować twarzy żadnemu z wydarzeń. Rozmowa rozkręcała się
coraz bardziej, Zenon w pewnej chwili uświadomił sobie, że z takim facetem z chęcią by się przespał.
Tego wieczora puściły mu hamulce i, mając towarzystwo, pił nieco więcej. Miał już niezle w czubie, kiedy
nieznajomy, no w tym momencie już prawie znajomy mężczyzna, zapytał:
- Pamięta pan, gdzie się spotkaliśmy?
- Pamiętam, że - nie pamiętam kiedy...
- To ja panu powiem, kiedy odbierał pan komputer od naprawy...
Zenonowi wszystko podjechało do gardła. Przypomniał sobie kilkunastosekundowy epizod, jak też
zawartość dysku... Zapadła konsternacja.
- Pozwoli pan, że prywatnie zapytam, to był pana komputer?
Mógł kłamać, wyprzeć się, nikt by nic nie udowodnił. Z przyczyn niezrozumiałych dla siebie samego
odpowiedział:
- Tak...
I usłyszał coś czego się zupełnie nie spodziewał:
- Podobała mi się ta kolekcja filmów, mamy zdaje się jednakowy gust, nawet kilka sobie przegrałem...
Nie gniewa się pan, mam nadzieję.
Zenon był do tego stopnia skołowany alkoholem, długotrwałym napięciem jak i niezręcznością sytuacji, że
http://thermasilesia.ehost.pl/chubby Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 November, 2009, 18:26
Strona Puchata
odpowiedział
- Szkoda, że to tylko filmy. Życie jest inne...
- Nie musi - odpowiedział z uśmiechem mężczyzna i najnaturalniej w świecie położył dłoń na jego ręce.
http://thermasilesia.ehost.pl/chubby Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 November, 2009, 18:26
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
38 2 Ostatnia młodość 230 3838 49 atlas nieba2005 09 38ćwiczenia ostatnie zadaniaPorady komputerowe 38START (38)Młodość38 (12)więcej podobnych podstron