Skrzypek na dachu


00:02:07:Skrzypek na dachu.
00:02:10:Brzmi dziwnie, co?
00:02:15:Można jednak powiedzieć,|że w naszej małej wiosce, Anatewka,
00:02:22:każdy z nas jest skrzypkiem na dachu.
00:02:27:Wydobycie ładnej i prostej melodii,
00:02:34:bez skręcenia sobie przy tym karku,
00:02:37:nie jest rzeczą prostą.
00:02:40:Pytasz, dlaczego tu zostajemy,
00:02:44:jeśli jest to tak niebezpieczne.
00:02:47:Zostajemy, ponieważ
00:02:49:Anatewka to nasz dom.
00:02:55:A jak zachowujemy równowagę?
00:02:58:Powiem tylko tyle...
00:03:01:Tradycja!
00:03:06:Tradycja
00:03:09:Tradycja
00:03:11:Tradycja
00:03:13:Tradycja
00:03:15:Tradycja
00:03:18:Tradycja
00:03:32:Nasze tradycje
00:03:35:pozwoliły nam zachować|równowagę przez lata.
00:03:46:Tu w Anatewce,
00:03:48:tradycje rządzą wszystkim.
00:03:52:Tym jak śpimy.
00:03:54:Jak jemy.
00:03:57:Jak pracujemy.
00:04:02:Jak się ubieramy.
00:04:06:I tak dla przykładu,
00:04:07:zawsze nosimy nakrycie głowy,
00:04:11:oraz mały szal modlitewny.
00:04:15:Jest to oznaka naszej pobożności.
00:04:20:Ciekawi jesteście
00:04:22:jak ta tradycja powstała?
00:04:26:Powiem wam.
00:04:28:Nie wiem.
00:04:30:Jest to jednak tradycja.
00:04:33:Tradycje sprawiają,
00:04:38:że wiemy kim jesteśmy
00:04:41:i czego oczekuje od nas Bóg.
00:04:48:Kto haruje dzień i noc
00:04:51:na utrzymanie żony i dzieci?
00:04:53:Kto modli się codziennie?
00:04:55:Kto ma prawa przynależne|panu domu,
00:04:58:do podejmowania ostatecznych decyzji?
00:05:01:Ojciec
00:05:04:Ojciec
00:05:06:Tradycja
00:05:08:Ojciec
00:05:10:Ojciec
00:05:12:Tradycja
00:05:17:Kto musi wiedzieć|jak stworzyć prawdziwy dom
00:05:20:cichy dom
00:05:21:koszerny dom?
00:05:23:Kto musi wychowywać dzieci|i zajmować się domem,
00:05:26:aby ojciec mógł poczytać Świętą Księgę?
00:05:32:Matka
00:05:34:Matka
00:05:37:Tradycja
00:05:38:Matka
00:05:41:Matka
00:05:43:Tradycja
00:05:49:Gdy miałem trzy lata poszedłem do szkoły
00:05:52:gdy miałem 10 nauczyłem się zawodu
00:05:55:wybrali już dla mnie narzeczoną.
00:05:59:Mam nadzieję,
00:06:00:że jest ładna.
00:06:02:Kogo uczy mama
00:06:04:cerowania, doglądania, naprawiania,
00:06:07:kogo przygotowuje do ożenku
00:06:11:z tym kogo wybierze ojciec?
00:06:14:Córki
00:06:16:Córki
00:06:19:Tradycja
00:06:20:Ojciec
00:06:21:Matka
00:06:22:Synowie
00:06:23:Córki
00:06:25:Tradycja
00:06:31:W kręgu naszej małej wioski,
00:06:35:mieliśmy zawsze pewne typy osobowe.
00:06:38:I tak na przykład:
00:06:40:Yente jest swatką.
00:06:44:Reb Nachum żebrakiem.
00:06:49:Najważniejszą osobistością jest
00:06:52:nasz ukochany rabin.
00:06:55:Rebe, czy mogę ci zadać pytanie?
00:06:57:Oczywiście, Leibesh.
00:06:59:Czy istnieje błogosławieństwo...|dla cara?
00:07:02:Błogosławieństwo dla cara?
00:07:04:Oczywiście.
00:07:06:Boże pobłogosław cara i trzymaj go
00:07:10:od nas z daleka!
00:07:50:W naszej wiosce mieszkają też inni.
00:07:54:Tworzą oni znacznie większą warstwę.
00:08:01:My nie wchodzimy im w drogę,
00:08:03:i jak do tej pory, oni nie wchodzą w drogę nam.
00:08:09:W naszym środowisku
00:08:12:żyjemy ze sobą w zgodzie.
00:08:16:Oprócz przypadku kiedy on sprzedał mu konia
00:08:21:i powiedział mu, że koń ma tylko 6 lat.
00:08:24:Tak naprawdę koń miał 12.
00:08:27:Jest już jednak po wszystkim.
00:08:29:Żyjemy więc znów w zupełnej zgodzie.
00:08:37:Ten koń miał 12 lat.
00:08:39:Miał 6!
00:08:40:Tevye wie, że miał 12.
00:08:42:Skąd wiesz?
00:08:49:12!
00:08:51:Miał 12!
00:09:00:Tradycja
00:09:03:Tradycja
00:09:06:Tradycja
00:09:07:Tradycja
00:09:09:Tradycja
00:09:12:Tradycja
00:09:20:Tradycje, tradycje.
00:09:23:Bez naszych tradycji,
00:09:25:nasze życie byłoby tak niepewne,
00:09:28:jak...
00:09:30:Życie skrzypka na dachu!
00:10:17:SKRZYPEK NA DACHU
00:13:17:Mamo!
00:13:18:Mamo, swatka Yente tu idzie.
00:13:21:Może znalazła w końcu kogoś dla ciebie,|Tzeitel.
00:13:24:Żeby to była prawda.
00:13:26:Dlaczego musi tu przychodzić|właśnie teraz. Już prawie szabat.
00:13:29:Wszyscy na dwór! Chcę porozmawiać|z Yente na osobności.
00:13:33:Mamo, mężczyźni, których ona znajduje...
00:13:35:Ostatni był taki stary.
00:13:37:I łysy!
00:13:39:Nie miał ani włosa na głowie.
00:13:40:Biedna dziewczyna bez posagu,|nie może przebierać.
00:13:44:Chcesz włosy to wyjdź za małpę.
00:13:46:Nawet biedna dziewczyna musi czasem|spojrzeć na męża.
00:13:49:Mąż nie jest do patrzenia,|tylko do zdobycia.
00:13:52:Ależ mamo, nie mam|jeszcze 20 lat. Nie...
00:13:54:Czy musisz się chwalić swoim wiekiem?
00:13:58:ściągniesz na siebie nieszczęście.
00:14:00:Na dwór.
00:14:02:Mamy tyle pracy przed szabatem.
00:14:12:Golde!
00:14:13:Golde.
00:14:14:Mam dla ciebie wiadomości.
00:14:17:I to jakie...
00:14:20:Nadzwyczajne wiadomości!
00:14:22:Hmm...
00:14:24:Takie skarby.
00:14:27:Znajdę im wszystkim mężów.
00:14:30:Ale musisz obiecać,|że nie będziesz wybredna. Zgoda?
00:14:34:Oczywiście, że zgoda.
00:14:35:Bo przecież, nawet najgorszy|mąż, uchowaj Boże,
00:14:39:jest lepszy niż żaden mąż,|zachowaj Boże!
00:14:42:Ja wiem najlepiej.
00:14:44:Odkąd umarł mój mąż,|jestem biedną wdową.
00:14:47:Żyję sama.|Nie mam się do kogo odezwać.
00:14:51:Myślę o nim po nocach.
00:14:53:Ale nawet to myślenie
00:14:55:nie sprawia mi żadnej przyjemności.
00:15:02:Tzeitel w domu?
00:15:04:Dlaczego sam nie sprawdzisz?
00:15:06:Dziękuję, Bielke.
00:15:13:Nigdy nie podniósł głosu.
00:15:15:Dzień dobry.|Czy Tzeitel jest w domu?
00:15:18:Jest teraz zajęta. Przyjdź później.
00:15:20:Mam jej coś do powiedzenia.
00:15:23:Później!
00:15:25:Później.
00:15:28:Co ten biedny,|chudy krawiec chce od Tzeitel?
00:15:31:Są przyjaciółmi od dziecka.|Rozmawiają, bawią się...
00:15:35:Bawią się? W co się bawią?
00:15:37:Nie wiem, są jeszcze dziećmi.
00:15:39:Z takich dzieci rodzą się inne dzieci.
00:15:42:Motel jest niczym.
00:15:44:Yente...
00:15:45:Yente, powiedziałaś,|że masz dla mnie wieści.
00:15:47:Ach... dzieci, dzieci.
00:15:50:Są błogosławieństwem na starość.
00:15:52:Mój Aron, pokój jego duszy,|nie dał mi dzieci.
00:15:57:Prawdę mówiąc, Golde,
00:15:59:to wcale nie próbował.
00:16:00:Ale po co narzekać?
00:16:03:Inne kobiety lubią narzekać.
00:16:05:Nie Yente.
00:16:06:Nie każda kobieta jest taka jak ja.
00:16:10:Ale, muszę...
00:16:12:muszę iść teraz do domu,
00:16:14:przygotować mój skromny posiłek.
00:16:16:Więc... do widzenia Golde.
00:16:18:Przyjemnie było z tobą porozmawiać.
00:16:22:Yente, mówiłaś,|że masz dla mnie wieści.
00:16:25:Oj, tracę pamięć.
00:16:27:Pewnego dnia zapomnę swojej głowy.
00:16:29:A wtedy...
00:16:32:"do widzenia, Yente".
00:16:34:Tak, tak, wiadomości.
00:16:37:Chodzi o rzeźnika, Lazara Wolfa.
00:16:40:Mężczyzna jakich mało.
00:16:42:Nie muszę dodawać,|że jest bogaty, co?
00:16:45:Nie.
00:16:47:Biedny mężczyzna jest samotny.
00:16:49:Jest wdowcem od lat.
00:16:51:Wiesz o czym mówię?
00:16:53:A więc do sedna.
00:16:57:Tzeitel wpadła mu w oko.
00:17:01:Moja Tzeitel?
00:17:03:Nie, córka cara!
00:17:05:Oczywiście, że twoja Tzeitel!
00:17:08:Taka dobra partia dla mojej Tzeitel!
00:17:13:Ale... ale Tevye|chce uczonego mężczyzny.
00:17:16:Nie lubi Lazara.
00:17:17:W porządku, Lazar nie żeni się z nim.
00:17:20:Chce pojąć córkę, nie ojca.
00:17:23:Posłuchaj mnie, Golde.
00:17:25:Wyślij do niego Tevye.|I nie mów mu o co chodzi.
00:17:29:Przedyskutują to sami.
00:17:31:Lazar pozyska jego sympatię.|Jest dobrym i bogatym człowiekiem.
00:17:35:Dobrze!
00:17:36:Powiesz mi co z tego wynikło.
00:17:38:I nie musisz mi dziękować.
00:17:40:Lazar i tak mi zapłaci|za moje usługi,
00:17:44:a pomaganie ludziom sprawia|mi przyjemność.
00:17:49:Mówię prawdę.
00:17:52:A więc...
00:17:53:Do zobaczenia, Golde.
00:17:58:Do zobaczenia, Yente.
00:18:00:Chodźcie dzieci, chodźcie.
00:18:01:Przebierzcie się do szabatu. Szybko!
00:18:04:Pośpieszcie się z pracą!
00:18:05:Ciekawe, czy Yente znalazła ci męża.
00:18:08:Wcale nie chcę, żeby mi go znalazła.
00:18:10:Chyba, że będzie nim krawiec Motel.
00:18:12:Nie pytałam cię o zdanie.
00:18:13:Jesteś najstarsza, Tzeitel.
00:18:15:Tobie muszą znaleźć męża pierwszej.
00:18:19:A potem jej i mnie.
00:18:20:Yente, Yente, Yente, Yente!
00:18:23:Ktoś musi przecież|swatać ludzi.
00:18:25:Może znajdzie ci kogoś cudownego.
00:18:27:Kogoś interesującego.
00:18:29:I bogatego.
00:18:30:I ważnego.
00:18:34:Swatko, swatko
00:18:36:wyswataj mnie
00:18:38:znajdź mi kogoś
00:18:41:zatrzymaj go
00:18:43:Swatko, swatko
00:18:46:przejrzyj swą księgę
00:18:48:i wybierz mi doskonałą partię
00:18:55:Swatko, swatko
00:18:57:Przyniosę welon
00:18:59:Ty przyprowadź mi męża
00:19:01:Wysmukłego, o bladym obliczu
00:19:04:Przynieś też pierścionek
00:19:05:Abym wzbudziła
00:19:08:Zazdrość u wszystkich
00:19:11:Dla ojca, uczyń go uczonym
00:19:15:Dla mamy, bogatym jak król
00:19:18:Dla mnie zaś...
00:19:21:uczyń go przystojnym
00:19:25:Swatko, swatko
00:19:27:Wyswataj mnie
00:19:28:Znajdź mi kogoś
00:19:30:Zatrzymaj go
00:19:31:Noc w noc jestem sama
00:19:34:Więc znajdź partię
00:19:36:i dla mnie
00:19:42:Odkąd to interesujesz|się swataniem, Chava?
00:19:46:Myślałam, że interesujesz|się tylko książkami.
00:19:48:A ty synem rabina.
00:19:51:A dlaczego by nie?
00:19:52:Mamy tylko jednego rabina,
00:19:55:a on ma tylko jednego syna.
00:19:57:Dlaczego nie mieć najlepszego?
00:19:59:Bo jesteś biedną dziewczyną.
00:20:02:Będziesz musiała wziąć|kogo Yente przyprowadzi.
00:20:05:Tak, czy nie?
00:20:06:Pewnie, że tak.
00:20:08:Hodel! Hodel!
00:20:10:Mam dla ciebie partię!
00:20:12:Jest przystojny i młody
00:20:13:No dobrze, ma 62 lata
00:20:15:Jest jednak miły,|i w sam raz dla ciebie
00:20:17:Tak? Tak.
00:20:18:Obiecuję, że będziesz szczęśliwa.
00:20:20:A nawet jeśli nie,
00:20:22:W życiu są ważniejsze rzeczy.
00:20:24:Nie pytaj mnie co.
00:20:29:Chava! Znalazłam go.
00:20:31:Czy będziesz panną młodą?
00:20:32:Jest przystojny, wysoki
00:20:34:Wszerz.
00:20:35:Jest jednak miły,|w sam raz dla ciebie.
00:20:37:- Czy tak?|- Tak.
00:20:39:Ma swój temperament,
00:20:41:będzie cię bić co noc.
00:20:43:Ale tylko kiedy jest trzeźwy,
00:20:44:Więc nie musisz się bać
00:20:48:Czy myślałaś, że wyjdziesz za księcia?
00:20:50:Znajdę coś lepszego.
00:20:53:Bez posagu, bez pieniędzy,
00:20:57:Bez urodzenia,
00:21:00:Żebyś w ogóle znalazła partię.
00:21:10:Swatko, swatko!
00:21:12:Jestem wciąż bardzo młoda,
00:21:15:Więc, nie śpiesz się.
00:21:18:Do tej pory
00:21:20:wierzyłam,
00:21:22:że trzeba brać co popadnie.
00:21:26:Droga Yente, spraw, by był delikatny
00:21:29:Ty też byłaś przecież młoda.
00:21:32:Nie jestem sentymentalna
00:21:36:Tylko przerażona.
00:21:40:Swatko, swatko!
00:21:42:Nie planuj niczego.
00:21:44:Nie jestem w pośpiechu.
00:21:45:Chyba się nauczyłam,
00:21:47:że przy zabawie w swatanie|można się sparzyć.
00:21:51:Więc nie przynoś mi pierścionka
00:21:54:Ani pana młodego
00:21:55:Nie znajduj mi nikogo
00:21:57:Nie trzymaj go dla mnie
00:21:59:Chyba, że jest niezrównany!
00:22:23:Drogi Boże.
00:22:24:Czy to było naprawdę konieczne?
00:22:29:Czy musiał okuleć|tuż przed szabatem?
00:22:34:Nieładnie z twojej strony.
00:22:36:Wystarczy, że mnie doświadczasz.
00:22:38:Obdarzasz pięcioma córkami,|życiem w biedzie. To rozumiem.
00:22:43:Ale co masz przeciwko mojemu koniowi?
00:22:47:Czasami myślę sobie,
00:22:51:że kiedy zaczynasz się|tam na górze nudzić,
00:22:53:mówisz sobie,
00:22:55:"Zaraz, zaraz".
00:22:57:"Jakiego to figla mógłbym wywinąć|mojemu przyjacielowi, Tevye?"
00:23:07:Nareszcie jesteś, żywicielu rodziny.
00:23:10:Później porozmawiamy.
00:23:12:Dlaczego się dziś spóźniłeś?
00:23:14:Koń mi okulał.
00:23:15:Pośpiesz się. Słońce nie będzie czekać.
00:23:17:A i ja mam ci coś ważnego|do powiedzenia.
00:23:20:Muszę jeszcze coś zawieźć do wioski.
00:23:22:Spóźnisz się na szabat.
00:23:24:Nie spóźnię.
00:23:26:Spóźnisz się.
00:23:27:Nie spóźnię się.
00:23:29:Nie spóźnię się!
00:23:31:Jak przestaniesz w końcu gadać,|to się nie spóźnię.
00:23:34:Można skonać przy takim mężu.
00:23:36:Jak mówi Dobra Księga,
00:23:38:"Ulecz nas, Panie,|a będziemy uleczeni".
00:23:42:Mówiąc inaczej,
00:23:44:ześlij nam lekarstwo.
00:23:45:Chorobę już mamy.
00:23:58:Nie narzekam tak naprawdę.
00:24:02:Przecież z twoją pomocą,
00:24:07:umieram z głodu.
00:24:10:Drogi Panie!
00:24:17:Stworzyłeś wielu biednych ludzi.
00:24:21:Rozumiem,
00:24:23:że to nie wstyd być biednym.
00:24:26:Nie jest to także żaden zaszczyt.
00:24:34:Czy byłoby to aż tak straszne,
00:24:37:gdybym miał małą fortunkę.
00:24:46:Gdybym był bogaty
00:24:48:Yubby dibby dibby dibby|dibby dibby dibby dum
00:24:54:śpiewałbym cały dzień biddy biddy dum
00:24:57:Gdybym był zamożnym człowiekiem.
00:25:00:Nie musiałbym ciężko pracować
00:25:08:Gdybym był bogaty
00:25:15:Zbudowałbym
00:25:17:Duży, wysoki dom
00:25:20:Z wieloma pokojami
00:25:22:W samym środku miasteczka
00:25:25:Z solidnym, blaszanym dachem
00:25:27:Z prawdziwymi, drewnianymi|podłogami poniżej
00:25:32:Z długimi|schodami do góry
00:25:36:I z jeszcze dłuższymi do dołu
00:25:40:Z jednymi prowadzącymi donikąd,|tak na pokaz
00:25:48:Po podwórku chodziłyby|kury, indyki, gęsi
00:25:53:I kaczki, aby całe miasto|mogło je podziwiać
00:25:57:Kwacząc przeraźliwie jak to|one potrafią
00:26:03:A każde...
00:26:08:Brzmiałoby jak trąbka
00:26:11:Oznajmiając,|że w tym domu mieszka bogacz.
00:26:23:Gdybym był bogaty
00:26:31:śpiewałbym cały dzień
00:26:34:Gdybym był zamożnym człowiekiem
00:26:37:Nie musiałbym ciężko pracować
00:26:45:Gdybym był bogaty
00:26:53:Moja żona, Golde
00:26:58:Wyglądałaby jak żona|zamożnego człowieka
00:27:00:Z podwójnym podbródkiem
00:27:03:Nadzorująca posiłki
00:27:09:Widzę jak zakłada najlepsze|stroje i puszy się jak paw
00:27:14:Jest w takim dobrym nastroju
00:27:17:Krzyczy na swą służbę|dzień i noc
00:27:26:Najważniejsi ludzie w mieście|zaczęliby mi nadskakiwać
00:27:31:Prosiliby mnie o radę
00:27:35:Jak mądrego Salomona
00:27:39:"Jak sobie życzysz, Reb Tevye"
00:27:43:"Wybacz, Reb Tevye"
00:27:47:Zadawałbym pytania, na które|rabin nie miałby odpowiedzi
00:28:04:Nie miałoby to żadnego znaczenia
00:28:08:Czy moje odpowiedzi byłyby dobre
00:28:11:Kiedy jest się bogatym ludzie|myślą, że wiesz wszystko
00:28:19:Gdybym był bogaty
00:28:22:Miałbym czas, którego|teraz mi brakuje
00:28:25:Aby siedzieć w synagodze|i modlić się
00:28:29:na miejscu przy|wschodniej ścianie
00:28:35:Omawiałbym święte Księgi|z uczonymi
00:28:40:Siedem godzin każdego dnia
00:28:43:A to byłoby najcudowniejsze
00:28:55:Gdybym był bogaty
00:29:03:śpiewałbym cały dzień
00:29:06:Gdybym był zamożnym człowiekiem
00:29:09:Nie musiałbym ciężko pracować
00:29:17:Panie, który stworzyłeś lwa i jagnię
00:29:20:To ty zdecydowałeś kim mam być
00:29:24:Czy zmieniłoby to twój wielki plan
00:29:30:Gdybym był zamożnym człowiekiem?
00:29:54:Tevye, Tevye!
00:29:55:Gdzie twój koń?
00:29:57:Postanowił wziąć dzień wolnego.
00:30:01:Dobrego szabatu.
00:30:03:Dziękuję, Wasza Wielmożność, dziękuję.
00:30:08:Spóźniłeś się!
00:30:10:Gdzie twój koń?
00:30:11:Czekaliśmy wszyscy na ciebie!
00:30:13:Co się stało z twoim koniem?
00:30:15:Popatrzcie!
00:30:17:Spójrzcie co piszą w gazetach.
00:30:20:Patrzcie, patrzcie!
00:30:22:Cisza! Cisza!
00:30:24:Przestańcie muczeć jak stado osłów!
00:30:27:Pozwólcie mu coś powiedzieć.
00:30:28:Mów, Avram.
00:30:30:Otrzymałem dziś na poczcie gazetę.
00:30:34:Zwykle przychodzi w czwartki,|ale może być opóźniona o dzień...
00:30:37:Avram, mów w końcu!
00:30:40:Wiadomości... co w wiadomościach?
00:30:44:Cisza!
00:30:45:Mów, Avram.
00:30:47:Więc, czytam gazetę.
00:30:49:Nic ciekawego, artykuł|na temat zbiorów na Ukrainie,
00:30:54:to i owo.
00:30:55:Avram! Mów w końcu.
00:30:58:Aż zobaczyłem...
00:31:00:to.
00:31:04:Wszyscy to widzimy.
00:31:09:Co to oznacza?
00:31:14:"Z wioski Rajanka,
00:31:17:wyeksmitowano wszystkich Żydów,
00:31:19:zmuszono ich do opuszczenia domów."
00:31:23:Dlaczego?
00:31:26:Nic o tym nie piszą.
00:31:28:Może car chciał ich ziemię?|Może z powodu zarazy?
00:31:31:Plaga na cara.
00:31:33:Amen.
00:31:34:Co się z tobą dzieje?
00:31:36:Nigdy nie przynosisz dobrych|wiadomości?
00:31:39:To nie moja wina.|Ja tylko je czytam.
00:31:42:"Dekret rządowy".
00:31:45:Do czarta z władzą.
00:31:49:Amen!
00:31:50:Na nic się zdadzą twoje przekleństwa.
00:31:54:Stoicie tylko,|przeklinacie i gadacie,
00:31:57:a nic nie robicie.
00:31:59:Zagadacie się na śmierć.
00:32:02:Przepraszam bardzo.
00:32:03:Ty nie jesteś z tej wioski.
00:32:05:Nie.
00:32:07:Skąd jesteś?
00:32:08:Z Kijowa. Studiowałem tam.
00:32:14:Czy to tam nauczyłeś się braku|szacunku dla starszych?
00:32:19:Tam się nauczyłem, że życie|to coś więcej niż gadanina.
00:32:22:Powinniście wiedzieć, co|się dzieje na świecie!
00:32:25:Uważajcie, to moja gazeta.
00:32:27:Dlaczego mam się|martwić o świat?
00:32:30:Niech świat sam się|o siebie martwi.
00:32:32:Dobrze mówi!
00:32:34:On ma rację.
00:32:35:Jak mówi Biblia,
00:32:37:"Jeśli plujesz pod wiatr,|oplujesz sobie twarz".
00:32:42:Nonsens.
00:32:43:Nie możecie ignorować tego|co się dzieje na świecie.
00:32:48:On ma rację.
00:32:50:I on, i on mają rację?
00:32:52:Nie mogą obaj mieć racji.
00:32:56:Ty też masz rację.
00:32:58:On ma rację.|Jeszcze ma mleko pod nosem.
00:33:01:Dobrego szabatu, Tevye.
00:33:06:- Dobrego szabatu.|- Dobrego szabatu, Tevye.
00:33:12:Przepraszam.
00:33:16:- Dobrego szabatu.|- Dobrego szabatu.
00:33:18:Tevye, dla rabina.
00:33:20:No tak.
00:33:22:Jesteś z Kijowa, Reb er...?
00:33:24:Perczyk.
00:33:26:Perczyk.
00:33:27:Jesteś tu nowy, tak?
00:33:31:Jak powiedział Abraham,
00:33:33:"Jestem obcym, w obcym kraju".
00:33:37:Powiedział to Mojżesz.
00:33:39:Wybacz mi.
00:33:41:Jak powiedział król Dawid,|"Nie jestem wprawny w mowie".
00:33:46:To był również Mojżesz.
00:33:50:Mówił dość dużo, jak na człowieka|niewprawnego w mowie.
00:33:56:Proszę, panie Perczyk.
00:33:58:Weź kawałek.
00:33:59:Nie mam pieniędzy.
00:34:01:I nie jestem żebrakiem.
00:34:03:Bierz. Lubię dzielić się z innymi.
00:34:09:No dobrze.
00:34:10:Za twoje zdrowie.
00:34:11:Dziękuję.
00:34:15:Bycie biednym to nie przestępstwo.
00:34:17:Bogaci są przestępcami.
00:34:20:Pewnego dnia ich|bogactwa będą nasze.
00:34:22:Ładna wizja.
00:34:23:Gdyby oni się na to zgodzili,|to i ja bym się zgodził.
00:34:27:A kto tego cudu dokona?
00:34:30:Ludzie. Zwykli ludzie.
00:34:32:- Tacy jak ty?|- Tacy jak ja.
00:34:34:A z czego będziesz|żył do tego czasu?
00:34:40:Będę uczył dzieci.
00:34:41:- Masz jakieś dzieci?|- Mam pięć córek.
00:34:45:Pięć?
00:34:47:Córek.
00:34:49:Córki też powinny się uczyć.|Są przecież ludźmi.
00:34:52:- Radykalista!|- Zostaw go w spokoju.
00:34:54:Mogę im dawać lekcje.|Otworzę ich umysły na świat.
00:34:59:Tak? Chciałbym, aby znały Biblię.
00:35:01:Z Biblii dowiesz się|wiele o naszym życiu.
00:35:05:Perczyk,
00:35:07:Jestem ubogim człowiekiem.
00:35:10:Mogę oferować utrzymanie|za lekcje.
00:35:14:Zgoda. Zostań z nami|na szabat.
00:35:16:Nie jadamy wprawdzie|jak królowie,
00:35:19:ale nie przymieramy|też głodem.
00:35:21:Jak jest napisane w Biblii,|"Jeżeli biedak je kurczaka,
00:35:24:jeden z nich musi być chory".
00:35:26:Gdzie jest tak napisane?
00:35:28:No już dobrze!
00:35:30:Może nie jest to dosłowny cytat,
00:35:32:ale Biblia wspomina|coś o kurczakach.
00:35:35:- Dobrego szabatu!|- Dobrego szabatu.
00:35:40:Dobrego szabatu, dzieci.
00:35:42:Dobrego szabatu, ojcze.
00:35:44:Dzieci, to jest Perczyk.
00:35:46:Perczyk, oto moja najstarsza córka.
00:35:50:Masz bardzo miłą córkę.
00:35:52:Mam 5 miłych córek.
00:35:54:Ta jest moja.
00:35:55:Dobrego szabatu, ojcze.
00:35:56:I ta jest moja.
00:35:58:I ta też...
00:36:00:I ta też jest moja.
00:36:02:Ta również.
00:36:04:I...
00:36:05:Ta nie jest moja.
00:36:07:Perczyk, to jest Motel Kamzojl.
00:36:09:A więc przyszedłeś w końcu do domu.
00:36:15:Ta też jest moja.
00:36:17:Golde, to jest Perczyk z Kijowa.
00:36:21:Zostanie z nami na szabat.
00:36:24:Perczyk jest nauczycielem.|Chciałybyście, żeby was uczył?
00:36:27:Tak, ojcze.
00:36:28:Jestem bardzo dobrym nauczycielem.
00:36:29:Kto siebie samego chwali,|nie ma zwykle wzięcia.
00:36:35:Twoja córka zna się na żartach.
00:36:38:Ma to po mnie.
00:36:40:Jak jest napisane w Biblii...
00:36:42:Biblia może poczekać.|Idź się umyć.
00:36:44:To ma po matce.
00:36:47:Czy będziesz z nami jadł, Motel?
00:36:49:Oczywiście.
00:36:51:Tzeitel, przygotuj mały stół.
00:36:54:Chava, przynieś dwa krzesła.
00:36:56:Dzieci, idźcie się przebrać.
00:36:58:Możesz się umyć przy studni.
00:36:59:Pomóż im. Szybko, już prawie szabat!
00:37:03:Tevye.
00:37:07:Tevye, mam ci coś do powiedzenia.
00:37:09:Jak zwykle.
00:37:12:Tevye, mam ci coś do powiedzenia!
00:37:14:Muszę ci coś powiedzieć.
00:37:16:Motel, była tu wcześniej Yente.
00:37:18:Wiem, widziałem ją.
00:37:19:Jeżeli mi kogoś wybiorą,
00:37:21:nie będziemy mogli być razem.
00:37:23:Znalazłem kogoś, kto sprzeda|mi swoją używaną maszynę!
00:37:27:Może za parę tygodni,|zaoszczędzę tyle...
00:37:30:Za parę tygodni może być za późno.
00:37:32:Lazar Wolf chce się z tobą spotkać.
00:37:34:Rzeźnik? Po co?
00:37:36:Nie wiem. Ale mówi, że to ważne.
00:37:39:Ważne? Nie mam nic,|co by mógł ubić.
00:37:42:Porozmawiaj z nim po szabacie.
00:37:45:O czym?
00:37:46:Jeśli myśli o odkupieniu|mojej nowej krowy,
00:37:49:nie uda mu się.
00:37:50:Tevye, chcę abyś...
00:37:59:Tevye!
00:38:00:Tevye! Chcę abyś z nim porozmawiał!
00:38:06:Co mam zrobić?
00:38:09:Mógłbyś poprosić ojca o moją rękę.
00:38:12:Teraz!
00:38:13:Nie przyjmie mnie.
00:38:15:Jestem tylko biednym krawcem.
00:38:17:A ja córką biednego mleczarza.
00:38:20:Porozmawiaj z nim.
00:38:21:Jeśli twój ojciec powie "nie",|to będzie koniec!
00:38:23:Na zawsze.
00:38:26:Będzie na mnie krzyczał.
00:38:27:Motel...
00:38:28:Jestem tylko biednym krawcem.
00:38:30:Motel!
00:38:31:Nawet biedny krawiec|ma prawo do szczęścia.
00:38:38:To prawda.
00:38:39:Amen.
00:38:42:Amen. Przynajmniej z nim porozmawiaj!
00:38:45:- Nie chcę...|- Porozmawiaj z nim!
00:38:48:Dobrze! Porozmawiam|z nim po szabacie!
00:38:52:Porozmawiam z nim.
00:39:02:Robi się późno.
00:39:04:Gdzie się wszyscy podziewają?
00:39:06:Nie wiem, ojcze.
00:39:09:Chodźcie tu dzieci!|Zapalamy świece.
00:39:12:- Reb Tevye...|- Nie teraz, Motel.
00:39:14:Pośpieszcie się!
00:39:16:- Reb Tevye...|- Nie teraz!
00:39:18:Golde, słońce już zachodzi.
00:39:21:Reb... Reb Tevye.
00:39:22:Czego ty chcesz?!
00:39:23:Er... Reb Tevye.
00:39:24:Słucham.
00:39:26:- Reb Tevye.|- Słucham.
00:39:28:- Ja...|- Tak... Czego ty, Motel, chcesz?
00:39:34:Dobrego szabatu, Reb Tevye.
00:39:37:Nawzajem.
00:39:41:Pośpieszcie się.
00:39:42:Szybko, dzieci.|Robi się późno.
00:40:24:Niech Pan nad wami czuwa
00:40:30:I chroni was od wstydu
00:40:37:Abyście się stały
00:40:40:Dziećmi lzraela
00:40:50:Bądźcie jak Ruta i Estera
00:40:56:Bądźcie godne pochwały
00:41:02:Umacniaj je, Panie
00:41:05:I chroń od zagłady
00:41:15:Niech Bóg was błogosławi
00:41:19:I obdarzy długim życiem
00:41:22:Niech wysłucha naszych|modlitewnych życzeń
00:41:28:Panie uczyń je
00:41:32:Dobrymi matkami i żonami
00:41:35:Ześlij im opiekuńczych mężów
00:41:42:Czuwaj nad nimi
00:41:48:Uchroń je od bólu
00:41:54:Obdaruj je, Panie,
00:41:58:Szczęściem i spokojem
00:42:00:Wysłuchaj naszych modlitw
00:42:05:Amen
00:42:36:Czy Reb Lazar Wolf jest w domu?
00:42:43:Czy Reb Lazar Wolf jest w domu?
00:42:45:Jest w rzeźni.
00:42:48:Czy mogę...?
00:42:53:Wejdź.
00:43:09:Całe to bogactwo z uboju|niewinnych zwierząt?
00:43:12:Nie dotykaj niczego.
00:43:46:To ty, Tevye!
00:43:49:Usiądź.
00:43:52:Dziękuję.
00:43:54:Napijesz się?
00:43:55:Dziękuję.
00:44:02:Co u ciebie słychać,|Reb Tevye?
00:44:05:A co ma być słychać?
00:44:06:Po staremu.
00:44:07:A u ciebie?
00:44:09:To samo.
00:44:10:Przykro mi to słyszeć.
00:44:25:Co słychać u twojego...
00:44:27:szwagra w... Ameryce?
00:44:30:Wiedzie mu się dobrze.
00:44:32:Pisał do ciebie?
00:44:33:Ostatnio, nie.
00:44:34:Więc skąd wiesz, jak mu się wiedzie?
00:44:35:Napisałby, gdyby mu się źle wiodło.
00:44:46:- Na zdrowie.|- Na zdrowie.
00:44:52:Tevye
00:44:54:Tak?
00:44:57:Chyba wiesz,
00:45:00:dlaczego chciałem się z tobą widzieć.
00:45:02:Tak, wiem. Ale...
00:45:05:Nie mamy o czym rozmawiać.
00:45:11:Wiem, co czujesz, Tevye,
00:45:15:Ale...
00:45:16:oprócz niej,
00:45:18:masz w domu jeszcze kilka.
00:45:20:Rozumiem.
00:45:22:Dziś chcesz jedną.
00:45:24:Jutro będziesz chciał następną.
00:45:26:Następną?
00:45:28:Co... co ja bym zrobił z dwoma?
00:45:30:To samo co z jedną.
00:45:42:Tevye.
00:45:46:To jest dla mnie bardzo ważne.
00:45:49:Dlaczego?
00:45:53:Mówiąc szczerze,
00:45:55:dlatego,
00:45:58:że jestem samotny.
00:46:03:Samotny?
00:46:05:Reb Lazar,
00:46:08:o czym ty mówisz?
00:46:10:Jak jałówka może dotrzymać|ci towarzystwa?
00:46:12:Jałówka? To tak ją nazywasz?
00:46:15:Jest przecież jałówką!
00:46:16:- O czym ty mówisz?|- Nie wiesz?
00:46:19:Oczywiście, że wiem!|Mówimy o mojej nowej krowie.
00:46:23:O tej, którą chcesz ode mnie kupić.
00:46:25:Miałeś na myśli krowę!
00:46:30:Krowa, abym nie czuł się samotny?
00:46:39:Ja mówię... Ja mówię
00:46:41:o twojej córce.
00:46:43:O twojej córce, Tzeitel.
00:46:45:O mojej Tzeitel?
00:46:47:Oczywiście!
00:46:50:Widzę ją każdego czwartku|w moim sklepie.
00:46:55:Zrobiła na mnie dobre wrażenie.
00:46:58:Bardzo dobre wrażenie.
00:47:00:Reb Tevye,
00:47:02:lubię ją.
00:47:07:Uściśnijmy sobie ręce|i po sprawie. Co ty na to?
00:47:15:I przyrzekam,
00:47:17:że będę dla niej dobry.
00:47:22:Tevye...
00:47:26:Ja...
00:47:29:lubię ją.
00:47:34:Co ty na to?
00:47:38:Co o tym myślisz?
00:47:39:Co myślę?
00:47:49:Nigdy go nie lubiłem.
00:47:52:Nie mam powodu go lubić?
00:47:54:Można z nim porozmawiać
00:47:57:jedynie o nerkach i wątrobach.
00:48:01:Z drugiej strony jednak,
00:48:04:nie wszyscy muszą być uczeni.
00:48:08:Mając rzeźnika za męża,
00:48:10:moja córka nigdy|nie zazna głodu.
00:48:15:Może źle go osądziłem.
00:48:19:Jest dobrym człowiekiem.
00:48:23:I lubi Tzeitel.
00:48:27:Postara się uczynić ją szczęśliwą.
00:48:35:Co o tym myślę?
00:48:37:- Zgoda!|- Naprawdę?
00:48:40:Zgadzasz się?
00:48:41:Zgadzam.
00:48:44:Tevye, uczyniłeś mnie|szczęśliwym człowiekiem.
00:48:47:Cieszę się.
00:48:48:Wypijmy za to.
00:48:50:A czemu by nie?
00:48:52:Za twoje zdrowie!
00:48:54:Nie, mój przyjacielu. Za twoje.
00:48:55:Za nas obu!
00:48:56:- Za nasz układ!|- Za układ!
00:49:01:Za naszą przyszłość.
00:49:04:Za nasze zdrowie i szczęście.
00:49:08:A przede wszystkim,
00:49:13:za...
00:49:15:życie
00:49:16:Le'cheiim
00:49:19:Le'cheiim, le'cheiim
00:49:20:Za życie
00:49:21:Za ojca, którym starałem się być
00:49:24:Za moją przyszłą żonę
00:49:26:Pijmy, za życie
00:49:29:Za życie
00:49:33:Za życie
00:49:35:wprowadzające nas w zakłopotanie
00:49:37:dając i zabierając
00:49:39:Więc pijmy, za życie
00:49:42:Bóg chce żebyśmy byli radośni
00:49:46:Nawet gdy sił nam już brak
00:49:50:Czy możemy być jeszcze bardziej radośni
00:49:53:Niż teraz
00:49:58:Za życie
00:50:01:Za moją córkę, Tzeitel
00:50:03:Za żonę!
00:50:05:Życie daje ci powód do myślenia
00:50:07:I do picia
00:50:09:Więc, pijmy
00:50:13:Za życie!
00:50:14:Mordka!
00:50:16:Tak? O co chodzi?
00:50:17:Wódka dla wszystkich!
00:50:19:Co to za okazja?
00:50:20:Żenię się.
00:50:22:Kto jest wybranką?
00:50:24:Najstarsza córka Tevye'go!
00:50:31:Za Lazara Wolfa
00:50:33:Za Tevye'go
00:50:34:Za twoją córkę
00:50:36:A moją żonę
00:50:37:Oby wam się razem powodziło
00:50:39:Nie tak jak nam
00:50:41:Więc, pijmy
00:50:43:Za życie
00:50:46:Za życie
00:50:49:Weselna zabawa sprawia,
00:50:51:Że humor nam się poprawia
00:50:53:Więc, pijmy, za życie
00:50:55:Wznieśmy więc kielichy|i pijmy do dna
00:50:58:Na cześć dobrej fortuny,|którą każdy z was ma
00:51:01:Gdy dobry los sprzyja|im rok za rokiem
00:51:06:Na nas też spojrzy|łaskawym okiem
00:51:09:Za nas i naszą fortunę
00:51:12:Bądźmy szczęśliwi
00:51:13:I zdrowi
00:51:14:I żyjmy długo
00:51:16:A jeśli koło fortuny nas ominie
00:51:18:Pijmy za to co będzie
00:51:20:Więc pijmy
00:51:22:Za życie
00:51:58:Za wasze zdrowie
00:52:04:Niech Niebiosa was błogosławią
00:52:08:Na zdrowie
00:52:10:Za wasze zdrowie
00:52:14:I życie w zgodzie
00:52:19:Dziękuję.
00:52:21:Za wasze zdrowie
00:52:25:Niech Niebiosa was błogosławią
00:52:27:Na zdrowie
00:52:29:Za wasze zdrowie|i życie w zgodzie
00:52:32:Za przyszłość|o jakiej marzycie
00:52:36:Za długie,|w radości życie
00:52:39:Za
00:54:23:To mi się podoba!
00:55:37:Trunki dla wszystkich!
00:55:39:Na szczęście!
00:55:44:Za życie!
00:56:08:Tevye.
00:56:10:Po weselu,
00:56:13:będziemy rodziną.
00:56:16:Tak.
00:56:17:Ty... będziesz moim ojcem.
00:56:23:Twoim ojcem.
00:56:32:Zawsze chciałem mieć syna.
00:56:37:Ale syna, trochę młodszego od siebie!
00:56:52:- Dobranoc.|- Dobranoc.
00:57:05:Chciałbym ci pogratulować, Tevye.
00:57:08:Dziękuję, Wasza Wielmożność.
00:57:10:Dziękuję.
00:57:13:Tevye!
00:57:16:Tevye.
00:57:22:Tak, Wasza Wielmożność?
00:57:25:Mam pewne wieści. Chcę ci je|przekazać jako przyjacielowi.
00:57:29:Tak, Wasza Wielmożność.
00:57:30:Przekazuję ci je, bo cię lubię.
00:57:34:Jesteś uczciwym i porządnym|człowiekiem
00:57:36:mimo to, że jesteś Żydem.
00:57:40:Dziękuję, Wasza Wielmożność.
00:57:43:Nie często zdarza się|usłyszeć taki komplement.
00:57:48:Co to za wieści?
00:57:50:Otrzymaliśmy rozkaz,|aby w krótkim czasie
00:57:53:przeprowadzić w tym okręgu|nieoficjalną demonstrację.
00:57:59:Co?
00:58:03:Pogrom,
00:58:05:tutaj?
00:58:07:Nie, nie. Tylko|mała demonstracja.
00:58:11:Mała?
00:58:12:Jak mała?
00:58:15:Nic poważnego.
00:58:16:Taki mały psikus,
00:58:17:aby pokazać inspektorowi,|że wypełniamy nasze obowiązki.
00:58:21:Nie wiem po co to wszystko.
00:58:25:Myślałem jednak, że cię ostrzegę.
00:58:28:Dziękuję, Wasza Wielmożność.
00:58:33:Jesteście dobrym człowiekiem.
00:58:37:Jeżeli wolno mi powiedzieć,
00:58:39:szkoda, że nie jesteście Żydem.
00:58:43:Lubię cię, Tevye,
00:58:46:za twoje poczucie humoru.
00:58:53:Gratulacje dla córki.
00:58:56:Dziękuję, Wasza Wielmożność.
00:58:58:A wracając do tamtej kwestii...
00:59:00:Nie będzie tak źle. Nie martw się.
00:59:03:Oczywiście.
00:59:23:Dobry Boże.
00:59:25:Czy musiałeś mi zesłać takie|wiadomości właśnie dziś?
00:59:34:Wiem, że jesteśmy narodem wybranym.
00:59:40:Ale czy nie mógłbyś, od czasu|do czasu, wybrać kogoś innego?
00:59:53:Dziękuję ci, za zesłanie|mi męża dla Tzeitel.
01:00:02:Na zdrowie.
01:00:20:"Gdybym był bogaty"
01:01:05:Czy wiecie co się stało,|po upływie 7 lat,
01:01:10:przez które Jakub|pracował dla Labana?
01:01:12:Laban go oszukał, i dał mu za|żonę swą brzydką córkę, Leah.
01:01:17:Aby ożenić się z Rachelą, Jakub|zmuszony był pracować kolejne 7 lat.
01:01:21:Widzicie więc,
01:01:23:jak Biblia uczy nas,
01:01:26:by nie ufać pracodawcom.
01:01:28:I tego uczy nas Biblia?
01:01:31:Taki jest morał opowieści o Jakubie...|jeśli odpowiednio ją zinterpretujemy.
01:01:36:Czy wasz ojciec już wstał?
01:01:38:Nie, mamo.
01:01:39:Wystarczy już tych lekcji.
01:01:41:Wracajcie do domu, czeka|nas praca do zrobienia!
01:01:44:ldźcie, dzieci.
01:01:45:Następna przypowieść jutro.
01:01:52:To była bardzo interesująca lekcja.
01:01:56:Naprawdę tak myślisz?
01:02:00:Rabin nie zgodziłby się pewnie|z twoją interpretacją.
01:02:05:Ani też syn rabina.
01:02:09:Moje młodsze siostry za dużo mówią.
01:02:11:Co o nim wiesz, oprócz tego,|że jest synem rabina?
01:02:16:Wiem przynajmniej,
01:02:17:że nie chce na siłę zmieniać świata.
01:02:21:Do zobaczenia.
01:02:23:Jesteś dowcipna i nawet|trochę inteligentna!
01:02:26:Dziękuję.
01:02:27:Ale co z tego?
01:02:29:Twój rozum zardzewieje,|jeżeli go nie będziesz używać.
01:02:32:Do zobaczenia.
01:02:33:Mamy tu stary zwyczaj!
01:02:35:Chłopak odnosi się do|dziewczyny z szacunkiem.
01:02:38:Ale to zapewne jest dla|ciebie zbyt staromodne.
01:02:42:Nasze tradycje! Niczego|nie można zmienić.
01:02:45:Wszystko jest w doskonałym stanie.
01:02:47:Jest nam z tym dobrze.
01:02:48:Gdzie indziej wszystko się zmienia.
01:02:50:W mieście chłopcy i dziewczęta|okazują sobie uczucia,
01:02:53:bez pozwolenia swatek.
01:02:56:Trzymają się za ręce.
01:02:58:Tańczą razem.
01:03:01:Nowoczesne tańce!
01:03:09:Nauczyłem się tego w Kijowie.
01:03:14:Podoba ci się?
01:03:16:Jest... bardzo przyjemnie.
01:03:35:No proszę.
01:03:38:Właśnie zmieniliśmy stary zwyczaj.
01:03:41:Tak.
01:03:44:To znaczy,
01:03:46:dziękuję.
01:03:50:To znaczy,
01:03:53:do zobaczenia!
01:03:58:Z drogi!
01:04:27:Mój książę raczył w końcu wstać.
01:04:29:Odejdź, kobieto.
01:04:32:Otwórz oczy! Pół dnia już minęło.
01:04:36:Co się wczoraj stało, oprócz tego,|że się spiłeś jak wieśniak.
01:04:41:Spotkałeś się z Lazarem?
01:04:44:A więc!
01:04:46:A więc?!
01:04:47:Co powiedział?
01:04:50:Co ty powiedziałeś?
01:04:52:Gdzie...
01:04:54:Gdzie... gdzie jest Tzeitel?
01:04:56:W oborze. Czy masz dla mnie wieści?
01:04:59:Czy rozmawiałeś z Lazarem Wolfem?
01:05:02:Cierpliwości, kobieto, cierpliwości.
01:05:05:Jak mówi Biblia, dobre nowiny nie zginą.
01:05:09:A złe nie będą chciały odejść.
01:05:13:Inna przypowieść mówi...
01:05:14:Można skonać przy takim mężu!
01:05:20:Widziałeś się z Lazarem? Jak poszło?
01:05:22:Cicho, kobieto, cicho.
01:05:23:Czy wciąż jesteś pijany?
01:05:25:Tutaj jest.
01:05:27:Tzeitel, moja owieczko, chodź tutaj.
01:05:29:Chcę ci pogratulować.
01:05:34:Wychodzisz za mąż.
01:05:36:Za mąż!
01:05:38:O czym ty mówisz, ojcze?
01:05:41:Lazar Wolf poprosił o twoją rękę.
01:05:43:Wiedziałam!
01:05:45:Ten rzeźnik?
01:05:46:Dzięki ci, dobry Boże.
01:05:48:Dzięki ci!
01:05:49:Dlaczego musisz...?
01:05:51:Co o tym myślisz, Tzeitel?
01:05:54:Co ona może myśleć?
01:05:55:Pozwól jej powiedzieć.
01:05:57:Moja pierworodna... panną młodą!
01:06:02:Obyś mogła z nim żyć|w bogactwie i czci.
01:06:06:Nie tak jak pierwsza|żona Lazara.
01:06:09:Tamta była zgorzkniałą kobietą.
01:06:12:Nie tak jak Tzeitel.
01:06:16:Muszę podziękować Yente.
01:06:19:Moja Tzeitel... panną młodą!
01:06:21:Panną młodą!
01:06:23:Dzięki ci, Boże, dzięki ci!
01:06:25:Chava?
01:06:29:Mazel Tov, Tzeitel.
01:06:33:"Mazel Tov, Tzeitel".
01:06:35:Co to za życzenia?
01:06:38:A ty jej nie pogratulujesz?
01:06:43:Gratuluję ci, Tzeitel,
01:06:45:bogatego męża.
01:06:49:Znowu o bogactwie.
01:06:50:Co złego w byciu bogatym?
01:06:52:Nie jest to powód do małżeństwa.
01:06:54:Pieniądze są klątwą świata.
01:06:57:Oby Pan ją na mnie nałożył.
01:07:01:I nigdy nie zdejmował!
01:07:05:Przekleństwo świata!
01:07:08:Ona wie, że mam na|uwadze tylko jej dobro.
01:07:11:Mam rację, Tzeitel?
01:07:13:Tak, ojcze.
01:07:15:Widzisz?
01:07:17:Tak.
01:07:19:Widzę bardzo dobrze.
01:07:31:A więc, moje dziecko?
01:07:33:Czemu nic nie mówisz?
01:07:35:Nie cieszysz się?
01:07:41:Ojcze...
01:07:44:Ojcze.
01:07:45:O co chodzi? Powiedz mi.
01:07:48:Ojcze, nie chcę go poślubić.
01:07:50:Nie mogę tego zrobić.
01:07:53:O czym ty mówisz?
01:07:56:Jeśli ja mówię, że go poślubisz,
01:07:58:to go poślubisz.
01:08:00:Ojcze, jeżeli to sprawa|pieniędzy, zrobię wszystko.
01:08:04:Pójdę na służbę,
01:08:07:uczynię wszystko!
01:08:08:Ale my dobiliśmy targu!
01:08:10:Pomiędzy nami, to znaczy wiele.
01:08:15:Czy jest to
01:08:18:ważniejsze niż ja, ojcze?
01:08:25:Nie zmuszaj mnie ojcze, proszę!
01:08:28:Będę nieszczęśliwa całe moje życie!
01:08:35:Nie chcę za niego wychodzić!
01:08:37:Już dobrze.
01:08:39:Już dobrze.
01:08:41:Nie zmuszę cię.
01:08:44:Dzięki ci, ojcze!
01:08:48:"Dzięki ci, ojcze".
01:08:56:Nie było ci chyba pisane,|zaznanie przyjemności w tym życiu.
01:09:09:Reb Tevye, czy mogę z tobą pomówić?
01:09:11:Później, Motel. Później.
01:09:13:Ale ja muszę z tobą pomówić!
01:09:15:Nie teraz Motel. Nie teraz.
01:09:18:Mam i tak za dużo na głowie.
01:09:20:O tym właśnie chcę z tobą pomówić.
01:09:22:Mogę pomóc.
01:09:24:Tak jak kadzidło umarłemu.
01:09:27:Do widzenia Motel, do widzenia.
01:09:29:Wysłuchaj go, ojcze!
01:09:31:Dobrze. Masz język, więc mów.
01:09:35:Reb Tevye, słyszałem,|że wybrałeś dla Tzeitel męża.
01:09:39:Ma też uszy.
01:09:43:Ja mam partię dla Tzeitel.
01:09:45:Jaką partię?
01:09:47:Będzie pasować jak ulał.
01:09:49:Jak rękawiczka.
01:09:51:Jak szyta na miarę.
01:09:54:Pasuje jak ulał? Na miarę?
01:09:56:Przestań mówić jak krawiec|i powiedz, kto to jest?
01:10:00:Nie krzycz na mnie, proszę.
01:10:02:Nie będę.
01:10:06:Kto to jest?
01:10:09:Kto to jest?!
01:10:11:- Kto to jest?|- Kto to jest?
01:10:14:Kto to jest?!
01:10:18:To ja.
01:10:21:Ja.
01:10:25:To on!
01:10:27:On!
01:10:29:Albo straciłeś rozum,
01:10:32:albo pomieszało ci się w głowie!
01:10:33:Wariat!
01:10:35:Samemu się swatać?
01:10:37:Kim ty jesteś? Wszechmocnym?
01:10:39:Panem młodym, swatem,|i gościem w jednej osobie?
01:10:42:Odprawisz też pewnie sam nabożeństwo?
01:10:45:Proszę na mnie nie krzyczeć.
01:10:47:Wiem, że to niespotykane,
01:10:49:- że sam jestem sobie swatem.|- Niespotykane? To wariactwo!
01:10:54:Czasy się zmieniają.
01:10:55:Rok temu, Tzeitel i ja|daliśmy sobie słowo,
01:10:59:że się pobierzemy.
01:11:06:Daliście sobie słowo?
01:11:15:Tak, ojcze.
01:11:19:Daliśmy sobie słowo.
01:11:24:Dali sobie słowo?
01:11:26:Niespotykane. Absurdalne.
01:11:29:Daliście sobie słowo.
01:11:31:Nie do pomyślenia!
01:11:34:Gdzie wy jesteście?
01:11:36:W Moskwie? W Paryżu?
01:11:38:Gdzie oni są?
01:11:40:W Ameryce?
01:11:42:Co wy robicie?
01:11:44:Ty jesteś zwykłym krawcem, niczym.
01:11:46:Kim ty jesteś?
01:11:48:Królem Salomonem?
01:11:50:Tak się nie robi
01:11:52:Nie tu, nie teraz
01:11:54:Na pewne rzeczy nie mogę... nie pozwolę
01:12:02:Tradycja
01:12:04:Małżeństwo musi być ustalone
01:12:06:Przez ojca
01:12:08:Tego nie wolno zmieniać
01:12:10:Jeden mały krok
01:12:13:I nie ma odwrotu|Nie ma odwrotu
01:12:15:Nie ma odwrotu
01:12:17:Czy wciąż mam jeszcze|prawa do mojej córki?
01:12:20:Czy nie pyta się|teraz o zgodę ojca?
01:12:23:Chciałem cię zapytać.
01:12:25:Ale chciałem najpierw zaoszczędzić|na własną maszynę...
01:12:29:Przestań gadać głupstwa.
01:12:32:Jesteś tylko biednym krawcem!
01:12:34:Tak, ale nawet biedny krawiec|ma prawo do szczęścia!
01:12:50:Obiecuję, że twoja|córka nie zazna głodu.
01:13:00:Zaczyna mówić jak mężczyzna.
01:13:05:Z drugiej strony,
01:13:07:biedny krawiec
01:13:09:to żadna partia.
01:13:14:Z drugiej strony,
01:13:16:jest uczciwy i ciężko pracuje.
01:13:20:Ale z drugiej strony,
01:13:22:niczego nie ma.
01:13:26:Z drugiej jednak strony,
01:13:28:jego sytuacja może się tylko polepszyć.
01:13:37:Dali sobie słowo.
01:13:39:Niespotykane!
01:13:41:Absurdalne!
01:13:43:Dali sobie słowo
01:13:45:Nie do pomyślenia
01:13:47:Ale spójrzcie na twarz mojej córki
01:13:50:Ona go kocha
01:13:52:Chce go za męża
01:13:54:I spójrzcie w jej oczy
01:13:56:Pełne nadziei
01:14:03:Tradycja!
01:14:15:A więc, dzieci,
01:14:17:kiedy wesele?
01:14:23:Dzięki ci, ojcze!
01:14:25:Reb Tevye,
01:14:27:nie będziesz żałował!
01:14:30:Nie będziesz żałował.
01:14:31:Nie będę?
01:14:33:Już żałuję.
01:14:35:Dzięki ci, ojcze.
01:14:37:Dzięki ci, ojcze.
01:14:39:Już dobrze.
01:14:42:Ojcze.
01:14:52:Dali sobie słowo.
01:15:02:Golde!
01:15:07:Co ja powiem Golde?
01:15:16:- Byłeś wspaniały!|- To był cud!
01:15:21:Cud nad cudami
01:15:23:Cud and cudami
01:15:24:Bóg pomógł nam jak Danielowi
01:15:27:Kiedy stanął przy nim bez|słów i w sposób cudowny
01:15:30:Wyprowadził go z jaskini lwów
01:15:33:Cud nad cudami
01:15:34:Cud nad cudami
01:15:37:Bałem się że Bóg nie będzie rad
01:15:39:Ale on pomógł nam
01:15:43:Jak dawno temu w Jericho
01:15:48:Kiedy Mojżesz ułagodził Faraona
01:15:52:To był cud
01:15:55:Kiedy rozstąpiły się|wody morza czerwonego
01:15:58:To też był cud
01:16:02:Ze wszystkich cudów bożych,|tych małych i tych dużych
01:16:05:Największym wciąż jest ten
01:16:08:Że Bóg tak jak we śnie
01:16:12:Mężczyzną zrobił mnie
01:16:19:Cud nad cudami
01:16:21:Cud nad cudami
01:16:23:Bóg wziął krawca za rękę
01:16:26:Ukrócił jego mękę
01:16:27:I w sposób tu opisany
01:16:29:Poprowadził do Ziemi Obiecanej
01:16:32:Kiedy Dawid zabił Goliata
01:16:34:To był cud
01:16:38:Gdy Bóg obdarzył nas manną z nieba
01:16:42:To też był cud
01:16:47:Ale ze wszystkich cudów bożych,|tych małych i tych dużych
01:16:51:Największym wciąż jest ten
01:16:56:Że Bóg ofiarował
01:17:02:Ciebie
01:17:07:Mnie
01:17:41:Dzień dobry!
01:17:42:Dzień dobry!
01:17:44:Gratulacje, Chava, gratulacje!
01:17:46:Wkrótce będzie twoja kolej.
01:17:48:Przekaż Tzeitel moje życzenia.
01:17:50:Przekażę.
01:17:51:Gratulacje! Gratulacje!
01:17:57:Gratulacje, Chava!
01:18:00:Gratulacje, gratulacje!
01:18:08:Nie. Proszę, ja tylko...
01:18:13:Przestańcie.
01:18:16:Co w ciebie wstąpiło, Fiedka?
01:18:18:Przestańcie.
01:18:19:Zabawiamy się tylko.
01:18:22:Do widzenia.
01:18:24:Powiedziałem, do widzenia.
01:18:44:Przepraszam cię. Nie|mieli nic złego na myśli.
01:18:46:Naprawdę?
01:19:02:Czego chcesz?
01:19:04:Chcę z tobą porozmawiać.
01:19:06:A ja nie.
01:19:11:Widziałem cię parę razy u księgarza.
01:19:14:Niewiele dziewcząt z wioski lubi czytać.
01:19:17:Czy chciałabyś...
01:19:19:pożyczyć tę książkę?
01:19:21:Jest dobra.
01:19:26:Nie,
01:19:29:dziękuję.
01:19:31:Dlaczego?
01:19:33:Bo nie jestem Żydem?
01:19:38:Czy jesteś taka... jak oni?
01:19:42:Wiedziałem, że nie.
01:19:46:Nic o mnie nie wiesz.
01:19:50:Opowiem ci trochę o sobie.
01:19:52:Jestem miłym chłopcem.
01:19:54:Uroczym,
01:19:56:uczciwym,
01:19:58:ambitnym i inteligentnym.
01:20:01:I bardzo skromnym.
01:20:12:Proszę.
01:20:14:Weź książkę.
01:20:16:Jak mi ją oddasz,
01:20:18:opowiesz, czy ci się podobała.
01:20:20:Będziemy mogli o niej porozmawiać.
01:20:23:Potem, możemy porozmawiać o życiu.
01:20:25:O różnych rzeczach.
01:20:28:Weź.
01:20:40:Dziękuję.
01:20:46:Dobrego dnia, Chava.
01:20:48:Dobrego dnia.
01:20:49:Fiedka!
01:20:56:Fiedka.
01:21:38:Na pomoc!
01:21:40:Tevye!
01:21:41:Pomocy.
01:21:42:Co się z tobą dzieje?
01:21:44:Tzeitel... Pomocy!
01:21:45:Co się z tobą dzieje? Obudź się!
01:21:49:Gdzie ona jest?
01:21:50:Kto?|O czym ty mówisz?
01:21:53:Fruma Sara, pierwsza żona Lazara.
01:21:55:Była tutaj, przed chwilą.
01:21:58:Gdzie ona jest?
01:21:59:O czym ty mówisz?
01:22:00:Fruma Sara umarła wiele lat temu.
01:22:03:Musiało ci się coś przyśnić.
01:22:12:Opowiedz, co ci się przyśniło,|to powiem ci, co to znaczy.
01:22:16:To było straszne.
01:22:18:Opowiadaj.
01:22:20:Nie przestrasz się tylko!
01:22:27:Na początku śniło mi się,
01:22:33:że byliśmy na...|jakiejś uroczystości.
01:22:42:Wszyscy...zmarli,|których znaliśmy tam byli.
01:22:51:Wszyscy.
01:22:54:Nawet twój wuj, Mordechaj.
01:22:59:I twoja kuzynka, Rachela.
01:23:03:W połowie snu,
01:23:06:weszła twoja prababka, Tzeitel.|Niech odpoczywa w pokoju.
01:23:10:Moja prababka?|Jak wyglądała?
01:23:13:Wyglądała całkiem dobrze.
01:23:18:Podszedłem, aby ją przywitać.
01:23:21:Bądź błogosławiony
01:23:25:Bo wydajesz za mąż córkę
01:23:28:Za takiego mężczyznę
01:23:30:Jak żaden inny
01:23:32:Krawiec, Motel Kamzojl
01:23:35:Motel?
01:23:36:Jest szlachetnym chłopcem
01:23:40:- Z pobożnej rodziny
01:23:43:Nazwali go na cześć|mojego wuja Mordechaja
01:23:47:Krawiec, Motel Kamzojl
01:23:49:Krawiec? Musiała się przesłyszeć.|Miała na myśli rzeźnika.
01:23:52:Powiem jej.
01:23:54:Musiała się babcia przesłyszeć
01:23:57:Nie ma żadnego krawca
01:24:00:Co?
01:24:01:Ma babcia na myśli rzeźnika
01:24:04:Zwanego Lazar Wolf
01:24:06:Nie, nie, nie
01:24:07:Mam na myśli krawca
01:24:11:Mojego prawnuka
01:24:14:Tzeitel, córka twa
01:24:17:Żoną Motla zostać ma
01:24:21:Taki związek wymodlony
01:24:24:W niebiosach został ustalony
01:24:28:Dobry, uczciwy młodzieniec
01:24:30:Wniesie w twój dom radość i wesele
01:24:32:Krawiec, Motel Kamzojl
01:24:35:Przestań!
01:24:36:Ogłosiliśmy już wszystkim!|Mamy umowę z rzeźnikiem.
01:24:39:To błogosławieństwo dla domu
01:24:43:Przyjąć takiego małżonka
01:24:46:I takiego zięcia
01:24:48:Jak żaden do tej pory
01:24:49:Powstrzymaj ich!
01:24:51:On jest rzeźnikiem!
01:24:53:Powiedz im!
01:24:54:Nazywa się Lazar Wolf!
01:24:56:Krawiec Motel Kam...
01:25:00:Spójrzcie
01:25:01:Kto to? Kto to?
01:25:03:Kto tu idzie?
01:25:04:Kto?
01:25:08:Co to za kobieta?
01:25:09:Wzburzona słusznym gniewem
01:25:11:Czy to może być...
01:25:12:- Tak.|- Tak, to ona.
01:25:13:- Dlaczego by nie?|- Nie ma wątpliwości
01:25:18:To żona rzeźnika wstaje z grobu
01:25:21:Oto ona.
01:25:23:Droga, ukochana|zmarła żona rzeźnika
01:25:26:Fruma Sara
01:25:27:Fruma Sara! Fruma Sara!
01:25:34:Tevye!
01:25:37:Słyszałam, że twoja córka|wychodzi za mojego męża?
01:25:40:Tak, jej męża!
01:25:41:Czy mógłbyś to zrobić swej|przyjaciółce i sąsiadce?
01:25:44:Fruma Sara!
01:25:45:Czy moje uczucia nic się tu nie liczą?
01:25:48:Jej uczucia
01:25:49:Oddajesz to co do mnie|należało obcej osobie
01:25:52:Obcej osobie
01:25:53:Jak możesz na to pozwolić?
01:25:55:Dlaczego pozwalasz swojej|córce zająć moje miejsce?
01:25:57:Mieszkać w moim domu?|Nosić moje klucze?
01:25:59:Nosić moje stroje? Perły?
01:26:00:Dlaczego?
01:26:01:Dlaczego pozwalasz swojej córce|zająć jej miejsce? Jej dom?
01:26:05:Perły! Perły!|Klucze! Stroje!
01:26:07:Dlaczego?
01:26:08:Tevye!
01:26:16:Tak uczony mężczyzna jak|Tevye nie pozwoliłby na to
01:26:20:Powiedz, że to nieprawda,|a przestanę się martwić
01:26:23:Przestanie się martwić
01:26:24:Że nie zezwolisz na to małżeństwo
01:26:28:Powiem ci co się stanie po takim weselu
01:26:41:Jeżeli Tzeitel poślubi Lazara
01:26:47:Współczuję im obojgu
01:26:51:Będzie z nim żyła 3 tygodnie
01:26:55:A po upływie trzech tygodni
01:26:59:Nawiedzę ją nocą
01:27:03:Chwycę za gardło
01:27:07:I uduszę
01:27:09:Uduszę!|Uduszę!
01:27:25:Skacz!
01:27:28:To jest mój prezent ślubny
01:27:32:jeśli wyjdzie za Lazara
01:27:38:Odejdź, zły duchu!
01:27:41:Co za zły duch!
01:27:43:Oby zapadł się znowu pod ziemię.
01:27:46:Taki straszny sen.
01:27:50:I wszystko przez to,|że rozmawiałeś z rzeźnikiem!
01:27:55:Tevye...
01:27:56:Jeżeli moja prababka,|niech odpoczywa w pokoju,
01:28:00:przyszła z zaświatów,|powiedzieć nam o tym krawcu,
01:28:05:to tak musi być.
01:28:07:Tak musi być.
01:28:10:- Ale, Golde...|- Amen.
01:28:12:Amen.
01:29:24:Czy lubisz tych wichrzycieli?
01:29:26:Zabójców Chrystusa?
01:29:28:Oczywiście, że nie!
01:29:29:Miałem tylko na myśli,|że nie sprawiają nam kłopotów.
01:29:38:Muszę odwiedzić inne wioski.
01:29:40:Jeśli nie będziesz słuchać rozkazów,|znajdziemy kogoś, kto będzie.
01:29:45:Nie, nie, nie.
01:29:46:Zajmę się tym.
01:31:45:Uciszcie się!
01:31:47:Uciszcie się!
01:32:32:Czy to ta dziecina,|którą do siebie tuliłem?
01:32:39:Czy to ten mały chłopiec|pochłonięty zabawą?
01:32:46:Nie postarzałam się|przecież aż tak bardzo?
01:32:53:Więc kiedy oni dorośli?
01:32:58:Kiedy ona tak wypiękniała?
01:33:05:Kiedy on tak wyrósł?
01:33:12:Czy to nie wczoraj|bylijeszcze dziećmi?
01:33:26:Słońce wschodzi i zachodzi
01:33:29:Słońce wschodzi i zachodzi
01:33:32:Szybko mijają dni
01:33:39:Nasiona zmieniają się w kwiaty
01:33:45:I rozwijają na naszych oczach
01:33:52:Słońce wschodzi i zachodzi
01:33:56:Słońce wschodzi i zachodzi
01:33:58:Szybko mijają lata
01:34:05:Oraz pory roku
01:34:11:Z radościami i smutkami
01:34:24:Jakie przestrogi mogę im dać?
01:34:31:Jak mogę pomóc na obranej drodze
01:34:37:Muszą się uczyć od siebie
01:34:44:Dzień po dniu
01:34:50:Wyglądają razem tak dobranie
01:34:56:Tak jak nowożeńcy powinni
01:35:02:Czy mnie to szczęście|także spotka, Panie?
01:35:17:Słońce wschodzi i zachodzi
01:35:21:Słońce wschodzi i zachodzi
01:35:24:Szybko mijają lata
01:35:30:Pora roku za porą roku
01:35:38:Z radościami
01:35:43:I smutkami
01:36:03:Na szczęście!
01:37:05:Uciszcie się!
01:37:08:Uciszcie się!
01:37:15:Uciszcie się!
01:39:58:To było piękne. Naprawdę piękne!
01:40:03:Zajmijcie swoje miejsca!
01:40:06:Cisza! Uciszcie się!
01:40:08:Uciszcie się!
01:40:11:Uciszcie się!
01:40:14:Pst!
01:40:17:Nowożeńcy.
01:40:19:Przyjaciele,
01:40:21:zebraliśmy się tutaj, aby|cieszyć się z nowożeńcami,
01:40:26:Motlem i Tzeitel.
01:40:28:Oby dożyli razem szczęśliwej starości.
01:40:31:Amen!
01:40:33:Amen!
01:40:35:A teraz chciałbym powiedzieć...
01:40:37:Reb Nachum!
01:40:39:Proszę!
01:40:41:Nie tutaj!
01:40:44:Chcę oznajmić, że nowożeńcy|dostają od rodziców:
01:40:48:Nowe łóżko.
01:40:50:Dwie poduszki.
01:40:52:Z gęsiego pierza!
01:40:55:Szabatowy obrus.
01:40:58:I dwa świeczniki!
01:41:03:Cisza!
01:41:06:Jesteśmy tu na ziemi|tylko przez krótki czas.
01:41:10:Nawet wielcy i bogaci muszą umrzeć.
01:41:16:Gdyby bogaci mogli wynajmować|innych, aby za nich umierali,
01:41:20:my, biedacy, nieźle byśmy zarobili!
01:41:24:Dobrze powiedziane!
01:41:26:Dobrze powiedziane!
01:41:28:Lazar Wolf!|Mówiąc o bogatych,
01:41:33:tutaj siedzi nasz dobry przyjaciel, Lazar.
01:41:36:Lazar ma wszystko czego zapragnie,
01:41:39:oprócz żony.
01:41:43:Lazar jednak nie czuje urazy.
01:41:47:Ma nawet dla nowożeńców podarunek.
01:41:52:Prosimy, prosimy!
01:41:59:Tak jak zostało powiedziane,
01:42:01:nie czuję żadnej urazy.
01:42:04:Co się stało... to się stało!
01:42:08:Daję nowożeńcom 5 kurczaków.
01:42:13:Jeden na każdy z pierwszych|pięciu szabatów ich...
01:42:19:wspólnego życia.
01:42:28:Lazar Wolf,
01:42:30:jesteś porządnym człowiekiem.
01:42:33:W imieniu swojej córki,
01:42:35:i jej nowego męża,
01:42:38:przyjmuję twój podarunek.
01:42:41:Jest takie znane powiedzenie...
01:42:43:Tevye,
01:42:44:Nie żenię się z twoją córką.
01:42:46:Nie muszę więc chyba ciebie słuchać.
01:42:49:Gdybyś tylko zechciał posłuchać...
01:42:51:Dlaczego mam ciebie słuchać?!|Złamałeś dane słowo!
01:42:55:Ja mam prawo mówić!
01:42:57:Jakie prawo? To nie twoje wesele!
01:42:59:Powinno być moje!
01:43:01:Ale nie jest, dzięki Bogu.
01:43:03:Siadaj.
01:43:04:Ośmieszył mnie,
01:43:05:przed całą wioską!
01:43:08:Ośmieszył!
01:43:10:Cicho!
01:43:13:Rebe, powiedz coś.
01:43:19:Usiądźmy wszyscy.
01:43:23:Dobrze, dobrze.
01:43:25:Słyszeliśmy wszyscy słowa rabina.
01:43:28:Usiądźmy!
01:43:30:A teraz wam coś zaśpiewam.
01:43:42:Nie chcę jabłka.|Zostaw mnie w spokoju.
01:43:48:Możesz sobie zabrać swoje kurczaki.
01:43:50:Nie mieszaj w to moich kurczaków!
01:43:53:Umówiliśmy się!
01:43:55:Nie do końca.
01:43:57:- Opiliśmy to!|- Nic nie było postanowione!
01:43:59:Usiądź.
01:44:01:Rzeźnik zawsze będzie rzeźnikiem.
01:44:04:Kłamca zawsze będzie kłamcą.
01:44:06:Powiedziałem ci, żebyś usiadł.
01:44:07:To są moje kurczaki...
01:44:12:Miałam wizję!
01:44:13:Uciszcie się, ja śpiewam.
01:44:17:Cicho!
01:44:20:O co te krzyki?
01:44:22:Opili to!
01:44:24:Umowa!
01:44:25:Wizja.
01:44:27:To wszystko nonsens.
01:44:28:Tzeitel chce poślubić Motla,|a nie Lazara.
01:44:31:Młoda dziewczyna ma|decydować za siebie?
01:44:33:Dlaczego nie? Kochają się.
01:44:36:- Miłość?|- Straszne!
01:44:38:To radykał!
01:44:39:Muzykanci, grajcie! To jest|zabawa! Wszyscy, do tańca!
01:44:44:To ma być wesele.
01:44:45:Ale mi wesele!
01:44:46:Perczyk!
01:44:48:Kto ze mną zatańczy?
01:44:49:To grzech!
01:44:52:Tańczenie nie jest grzechem!
01:44:53:- Ale z dziewczyną?|- Tak, z dziewczyną!
01:44:55:Do tego dochodzi, kiedy|przyjmujesz do domu dzikusa.
01:44:58:Nie jest dzikusem! Jego|poglądy są trochę inne, ale...
01:45:02:Perczyk...
01:45:03:To jest grzech.
01:45:04:To nie jest żaden grzech!
01:45:06:Zapytajcie rabina.
01:45:11:A więc, Rebe?
01:45:13:Taniec?
01:45:15:Nie jest zabroniony.
01:45:17:No proszę!
01:45:19:Nie jest zakazany!
01:45:21:I nie jest to żaden grzech.
01:45:23:Kto ze mną zatańczy?
01:45:37:Hodel!
01:45:39:To tylko taniec, mamo.
01:45:44:Graj!
01:45:53:Powiedz coś.
01:46:03:Ona tańczy z mężczyzną!
01:46:05:Widzę!
01:46:12:A ja zatańczę z moją żoną!
01:46:14:Tevye!
01:46:17:Mamo, nie.
01:46:18:Golde.
01:46:19:Golde!
01:46:22:Golde.
01:46:25:- Motel.|- Nie, nie zatańczę.
01:46:27:- Tzeitel!|- Motel!
01:46:35:Widzisz co się dzieje?
01:46:36:Jesteś temu winna!
01:46:39:Nie wytrzymam tego.
01:46:41:Starałam się jak mogłam.
01:46:52:Tańczyć, wszyscy!
01:47:14:Rebe! Zatańcz z nami.
01:48:09:No już!
01:48:29:Perczyk!
01:48:36:Wystarczy!
01:48:45:Powiedziałem, że starczy!
01:48:46:Do mnie!
01:49:05:Rozkaz to rozkaz.
01:49:07:Rozumiesz?
01:49:13:ldziemy!
01:49:49:Czemu tak stoicie?
01:49:53:Sprzątajmy!
01:49:57:Sprzątajmy!
01:51:25:"Gdybym był bogaty"
01:52:13:"Cud nad cudami"
01:52:27:"Słońce wschodzi i zachodzi"
01:53:17:Tradycja
01:53:20:Tradycja
01:53:22:Tradycja
01:53:24:Tradycja
01:53:27:Tradycja
01:53:29:Tradycja
01:53:55:Kłopoty, kłopoty.
01:53:59:Tylko to ode mnie słyszysz.
01:54:02:Ale do kogo innego możemy się|zwrócić ze swoimi problemami?
01:54:11:Czasem się zastanawiam,
01:54:13:do kogo ty się ze swoich|problemów spowiadasz?
01:54:19:Wynocha.
01:54:29:Motel i Tzeitel są małżeństwem|już od pewnego czasu.
01:54:35:Ciężko pracują.
01:54:38:l...
01:54:40:klepią biedę.
01:54:44:Ale...
01:54:47:są tak szczęśliwi, że nie|zdają sobie z tego sprawy.
01:54:58:Motel mówi ciągle o kupnie|maszyny do szycia.
01:55:01:Wiem.
01:55:03:Jesteś teraz zajęty.
01:55:05:Wojny, rewolucje, powodzie, plagi,
01:55:08:wszystkie te rzeczy,|które ludzi do ciebie zbliżają.
01:55:13:Ale... czy nie mógłbyś oderwać się|od tego i dać Motlowi maszynę?
01:55:18:Co?
01:55:20:A jak będziesz w sąsiedztwie...
01:55:25:Jak widzisz, mój koń wciąż...
01:55:29:Czy zawracam ci głowę?
01:55:31:Przepraszam.
01:55:33:Jak jest napisane w Biblii...
01:55:35:Nie muszę ci tego przecież mówić.
01:55:48:Więc musisz wyjechać?
01:55:50:Tak.
01:55:52:Już teraz?
01:55:55:Tak.
01:55:57:Jutro rano.
01:56:03:Sam?
01:56:05:Nie! Z przyjaciółmi.|Dołączymy potem do innych.
01:56:08:- Gdzie?|- W Kijowie.
01:56:12:Hodel,
01:56:14:są rzeczy, których|nie mogę ci powiedzieć.
01:56:18:Ach, tak?
01:56:21:Nie gniewaj się.
01:56:23:Dlaczego miałabym się gniewać?|Jak musisz jechać, to musisz.
01:56:26:Muszę wyjechać.
01:56:28:Już to powiedziałeś.
01:56:29:W tym kraju zajdą wielkie zmiany.
01:56:32:Ważne zmiany.
01:56:33:Ale nie staną się same z siebie.
01:56:36:- Więc ty musisz osobiście...|- Nie tylko ja! Wielu ludzi.
01:56:40:Żydzi, i inni. Zrozum.
01:56:45:Rozumiem.
01:56:47:Chcesz wyjechać.
01:56:50:Więc,
01:56:52:do widzenia.
01:56:54:Hodel! Wysłuchaj mnie.
01:56:56:Mam do wykonania zadanie.
01:56:58:Największe, jakiego|człowiek może się podjąć.
01:57:04:Rozumiesz?
01:57:08:Tak.
01:57:13:Hodel!
01:57:15:Hodel!
01:57:17:Hodel, zaczekaj!
01:57:19:Hodel, jest kwestia...
01:57:21:którą...chcę z tobą omówić.
01:57:24:Tak?
01:57:25:To jest kwestia polityczna.
01:57:27:Co to za kwestia?
01:57:28:Kwestia...
01:57:29:małżeństwa.
01:57:34:I to ma być kwestia polityczna?
01:57:36:No, tak.
01:57:38:Wszystko jest kwestią polityczną.
01:57:41:Tak jak i inne rzeczy,
01:57:43:związek pomiędzy dwojgiem ludzi|ma socjoekonomiczną podstawę.
01:57:49:Małżeństwo musi być oparte|na wspólnych przekonaniach.
01:57:54:Na wspólnych poglądach|na społeczeństwo.
01:57:57:A uczucia?
01:58:00:Tak, oczywiście.
01:58:02:To też jest konieczne.
01:58:06:Taki związek może mieć|pozytywne walory socjalne.
01:58:10:Kiedy dwoje ludzi stawia|światu czoło wspólnie...
01:58:15:Z czułością?
01:58:16:Tak, to jest ważny element!
01:58:23:Ja jestem za takim związkiem.
01:58:34:Chyba...
01:58:36:prosisz mnie o rękę.
01:58:43:Z teoretycznego punktu widzenia... tak.
01:58:46:Tak.
01:58:49:Miałam nadzieję, że to zrobisz.
01:58:56:Jestem bardzo szczęśliwy.
01:58:59:Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy.
01:59:33:Dzień dobry.
01:59:34:Dzień dobry.
01:59:36:Mam złe wieści.
01:59:38:Co?
01:59:39:- Muszę was opuścić.|- Kiedy?
01:59:41:Jutro rano.
01:59:44:Przykro mi, Perczyk.|Będzie nam ciebie brakować.
01:59:47:- Ale mam też dobre wieści.|- Dobrze.
01:59:50:- Możecie mi pogratulować.|- Moje gratulacje. Czego ci gratuluję?
01:59:53:Zaręczyliśmy się!
01:59:55:Zaręczyliście się?
01:59:57:Tak, ojcze.
01:59:59:O nie, nie, nie.
02:00:01:Wiem, że ty go lubisz
02:00:02:i on lubi ciebie.
02:00:04:Ale on wyjeżdża,
02:00:06:a ty zostajesz tutaj.
02:00:08:Życzę ci miłej podróży,|i bądź szczęśliwy.
02:00:11:Moja odpowiedź brzmi nie.
02:00:13:Ojcze, ty nic nie rozumiesz.
02:00:15:Rozumiem.
02:00:17:Dałem pozwolenie Motlowi i Tzeitel,|więc i wy tego oczekujecie.
02:00:22:Przykro mi, Perczyk. Lubię cię.
02:00:25:Wyjeżdżasz jednak, więc jedź zdrów,
02:00:28:a moja odpowiedź wciąż brzmi nie.
02:00:30:Ojcze, nic nie rozumiesz!
02:00:32:A ty nie słuchasz. Powiedziałem nie!
02:00:34:Reb Tevye,
02:00:35:nie pytamy o twoje pozwolenie.
02:00:38:Tylko o twoje błogosławieństwo.
02:00:41:Pobierzemy się.
02:00:50:Nie prosicie o moje pozwolenie?
02:00:56:Chcemy, abyś nam pobłogosławił, ojcze.
02:01:04:Nie wierzę własnym uszom.
02:01:07:Moje błogosławieństwo?
02:01:09:Czemu?
02:01:10:Temu, że zrobiliście|to za moimi plecami?
02:01:12:Niesłychane
02:01:14:Tzeitel i Motel
02:01:16:mnie prosili, błagali.
02:01:18:A tu, czy mi się podoba czy nie,
02:01:20:ty za niego wyjdziesz!
02:01:22:Czego ode mnie chcecie?
02:01:24:Proszę bardzo! Żeńcie się!
02:01:26:Potargajcie mi brodę
02:01:28:I odkryjcie głowę
02:01:34:Tradycja
02:01:36:Nie pytają nawet o pozwolenie
02:01:38:Od ojca
02:01:40:Co się stało z tradycją?
02:01:43:Raz tylko na coś się zgodziłem
02:01:45:I do czego to doprowadziło?
02:01:47:Do czego? Do tego!
02:01:49:On mi mówi, że się żeni!
02:01:52:Nie prosi mnie, tylko mi oznajmia.
02:01:55:Ale najpierw, ciebie porzuca.
02:01:57:On mnie nie porzuca, ojcze.
02:01:59:Przyślę po nią, jak tylko|będę mógł, i ożenię się z nią.
02:02:03:Kocham ją.
02:02:08:On ją kocha.
02:02:11:Miłość...
02:02:13:To nowy styl.
02:02:15:Z drugiej strony,
02:02:17:nasze zwyczaje były kiedyś nowe.
02:02:21:Z drugiej jednak strony,
02:02:23:zrobili to bez zgody rodziców.
02:02:26:Bez swatów!
02:02:29:Ale z drugiej strony,
02:02:31:czy Adam i Ewa mieli swatów?
02:02:36:Tak, mieli,
02:02:38:mieli.
02:02:40:I tych dwoje|miało tego samego swata.
02:02:49:Robią to za moimi plecami.
02:02:52:Niesłychane! Absurdalne!
02:02:54:Na to im moje błogosławieństwo?
02:02:57:Nie do pomyślenia
02:03:00:Zamknę ją w pokoju
02:03:03:Nie mógłbym
02:03:04:Powinienem
02:03:06:Ale spójrzcie w oczy mojej córki
02:03:09:Ona go kocha.
02:03:16:Tradycja!
02:03:25:Dzieci,
02:03:26:Dam wam moje błogosławieństwo
02:03:29:i pozwolenie!
02:03:33:Dzięki ci, ojcze!
02:03:36:Co innego mogę zrobić?
02:03:38:Dzięki ci, ojcze.
02:03:40:Dzięki ci, ojcze?
02:03:45:Co ja powiem twojej matce?
02:03:47:Kolejny sen?
02:03:52:Powiedz jej,
02:03:54:że jadę odwiedzić bogatego wuja.
02:03:56:Perczyk, proszę!|Poradzę sobie z własną żoną!
02:04:02:Golde! Golde!
02:04:04:Gold...
02:04:08:Witaj, Golde.
02:04:11:Naleję ci zupy.
02:04:16:Golde,
02:04:18:mam ci coś ważnego|do powiedzenia.
02:04:22:Zjedz zupę,
02:04:24:jest jeszcze ciepła.
02:04:30:Golde.
02:04:32:Właśnie spotkałem
02:04:35:Perczyka i Hodel.
02:04:37:Tak?
02:04:41:No więc...
02:04:43:Oni bardzo się lubią.
02:04:47:Co przez to rozumiesz?
02:04:54:Dałem im swoje pozwolenie,|aby się zaręczyli.
02:04:59:- Zjem później...|- Co?!
02:05:02:Tak po prostu, bez mojej wiedzy?
02:05:05:Po co masz wiedzieć?
02:05:08:Ja jestem ojcem.
02:05:10:Kim on jest!
02:05:11:Biedak. Nie ma nic, zupełnie nic.
02:05:18:Niezupełnie.
02:05:23:Słyszałem, że ma bogatego wuja.
02:05:27:Bogatego wuja!
02:05:34:Golde...
02:05:38:On jest dobrym człowiekiem.
02:05:41:Lubię go.
02:05:43:Jest trochę zwariowany, ale go lubię.
02:05:47:l...
02:05:49:co ważniejsze,
02:05:52:Hodel go lubi.
02:05:56:Hodel go kocha.
02:06:01:Więc co możemy zrobić?
02:06:06:Żyjemy w nowym świecie.
02:06:10:W nowym świecie.
02:06:15:Miłość...
02:06:20:Golde...
02:06:23:Czy ty mnie kochasz?
02:06:25:Co?!
02:06:27:Pst!
02:06:28:Czy mnie kochasz?
02:06:31:Czy ja cię kocham?
02:06:33:A więc?
02:06:35:śluby naszych córek
02:06:37:I to zamieszanie w mieście
02:06:39:Sprawiły, że jesteś wyczerpany
02:06:41:Wejdź do środka, połóż się
02:06:43:Może to niestrawność.
02:06:45:Nie, Golde, zadaję ci pytanie.
02:06:50:Czy mnie kochasz?
02:06:53:Jesteś głupcem.
02:06:55:Wiem.
02:06:56:Czy mnie kochasz?
02:06:59:Czy cię kocham?
02:07:02:Tak?
02:07:03:Piorę twoje rzeczy od 25 lat,
02:07:06:gotuję posiłki,|sprzątam dom
02:07:09:dałam ci dzieci, doję twoje krowy
02:07:12:Dlaczego chcesz|mówić o miłości teraz?
02:07:16:Golde.
02:07:18:Zobaczyłem cię po raz pierwszy
02:07:21:W dniu naszego ślubu
02:07:23:- Bałem się|- Wstydziłam się
02:07:26:- Byłem zdenerwowany|- I ja
02:07:29:Moi rodzice mówili,
02:07:31:Że nauczymy się siebie kochać
02:07:34:Więc pytam, Golde
02:07:38:Czy mnie kochasz?
02:07:41:Jestem twoją żoną
02:07:42:Wiem.
02:07:44:Ale, czy mnie kochasz?
02:07:46:Czy ja go kocham?
02:07:50:A więc?
02:07:53:Żyłam z nim przez 25 lat
02:07:55:Walczyłam z nim
02:07:57:Głodowałam z nim
02:07:58:Od 25 lat dzielimy jedno łoże
02:08:03:Jeżeli to nie jest miłość, to co jest?
02:08:06:Więc mnie kochasz?
02:08:11:Myślę, że tak.
02:08:16:I ja też, choć słów mi brak
02:08:23:Nie zmienia to niczego
02:08:28:Ale nawet teraz
02:08:32:po 25 latach
02:08:39:Miło jest to wiedzieć.
02:09:12:Stop!
02:09:20:Nie ma wyższej władzy nad wolę ludu.
02:09:25:To my jesteśmy tym ludem!
02:09:27:My tworzymy Rosję!
02:09:33:Nadszedł czas,
02:09:35:ten czas to teraz.
02:09:38:Stoimy przed wami nie w pojedynkę,
02:09:41:lecz w grupie.
02:09:42:Jesteśmy ludźmi takimi jak wy.
02:09:45:Studenci, ludzie pracujący...|walczący o lepsze życie.
02:09:50:Namawiam was, bracia,
02:09:53:do zjednoczenia się z nami.
02:09:55:Przystąpcie do naszego ruchu
02:09:57:w fabrykach.
02:10:00:W szkołach!
02:10:03:W armii!
02:10:05:Wiatr wolności
02:10:07:zaczyna wiać w całej Rosji.
02:10:31:Stać!
02:10:36:Szable w dłoń!
02:10:37:Naprzód!
02:10:40:Zaczekajcie!
02:10:42:Zaczekajcie! Stójcie!
02:11:10:Dobrego dnia, Estero.
02:11:14:Pozwól na chwilę...
02:11:15:- Tzeitel! Tzeitel!|- Dzień dobry.
02:11:19:Tzeitel! Zatrzymałam się dziś na poczcie,
02:11:23:żeby zobaczyć co się dzieje.
02:11:26:Bycie towarzyskim nic nie kosztuje.
02:11:29:Mało jest teraz takich ludzi.
02:11:32:Ludzie.
02:11:34:Gdyby Bóg mieszkał na ziemi,|ludzie powybijaliby mu okna.
02:11:39:Więc poszłaś na pocztę...
02:11:41:Przyszedł list dla twojej siostry, Hodel.
02:11:46:Dziękuję, pójdę go odebrać.
02:11:47:Mam go tutaj.
02:11:49:To od Perczyka.
02:11:52:Hodel się ucieszy.
02:11:54:Czekała na wiadomości od niego...
02:11:56:Jest otwarty.
02:11:58:Był już otwarty.
02:12:27:Nie musisz czekać ze|mną na pociąg, ojcze.
02:12:30:Spóźnisz się z dostawami.
02:12:32:Nic się nie martw.
02:12:34:Ludzie poczekają.
02:12:47:Czy twój bohater
02:12:50:jest w poważnych tarapatach?
02:12:56:Aresztowali go?
02:13:00:Skazali?
02:13:02:Tak. Ale on nie zrobił nic złego.
02:13:04:Nie dba o siebie.
02:13:06:Robi wszystko dla innych.
02:13:09:Jeżeli nie zrobił nic złego,|dlaczego jest w tarapatach?
02:13:13:Ojcze, jak możesz tak mówić?
02:13:16:Co złego zrobił Józef?
02:13:19:I Abraham, i Mojżesz?
02:13:22:Oni też byli w tarapatach.
02:13:24:No tak...
02:13:26:Dlaczego mi więc nie powiesz,
02:13:31:gdzie ten twój Józef
02:13:33:teraz jest?
02:13:37:Jest daleko, ojcze.
02:13:40:Bardzo daleko.
02:13:46:Na Sybirze.
02:13:51:Na Sybirze?
02:13:54:I on prosi cię, abyś opuściła ojca i matkę,
02:13:59:i tam z nim żyła?
02:14:04:Nie, ojcze.
02:14:07:On mnie o to nie prosił.
02:14:09:To ja chcę tam pojechać.
02:14:12:Nie chcę, żeby był samotny.
02:14:14:Chcę mu pomóc w pracy.
02:14:17:Hodel...
02:14:19:Ojcze...
02:14:21:Co zrobić, abyś zrozumiał
02:14:26:Dlaczego robię
02:14:28:To co robię
02:14:31:Dlaczego muszę jechać w nieznane
02:14:36:Z dala od domu, który kocham.
02:14:40:Kiedyś byłam szczęśliwa z tego
02:14:45:Kim byłam
02:14:48:Gdzie byłam
02:14:50:Wśród ludzi|Bliskich memu sercu
02:14:55:W domu, który kocham
02:15:01:Nie myślałam, że pewnego dnia
02:15:05:Mężczyzna odmieni moje marzenia?
02:15:10:Bezradna
02:15:12:Stoję teraz z nim
02:15:16:Wspominając moje dawne sny
02:15:25:Czeka mnie bardzo trudny wybór
02:15:31:Chcę być w domu
02:15:33:Chcę być z nim
02:15:36:Żyjąc tylko jego nadzieją
02:15:41:Opuszczam dom, który kocham
02:15:47:Tam gdzie serce teraz woła
02:15:52:Muszę teraz iść
02:15:55:Muszę... iść
02:16:00:Nigdy nie myślałam,|że odejść będę musiała
02:16:07:Z domu, w dalekie strony
02:16:10:Ale
02:16:13:Tam, z moim ukochanym
02:16:18:Jestem w domu
02:16:44:Kto odprawi waszą|ceremonię ślubną
02:16:50:tam, w dziczy?
02:16:53:Ojcze, obiecuję ci,
02:16:55:że pobierzemy się zgodnie z tradycją.
02:16:57:Tak.
02:17:03:Rabini niewątpliwie|też zostali tam zesłani.
02:17:53:Ojcze!
02:17:56:Kto wie, kiedy się znowu zobaczymy.
02:18:02:Zostawmy to więc w jego rękach.
02:18:43:Opiekuj się nią, Boże.
02:18:48:Dopilnuj, aby się ciepło ubierała.
02:19:07:Chociaż przypaliła mu tylko kolację,
02:19:12:prawo pozwala mu się z nią rozwieść.
02:19:15:Z powodu przypalonej kolacji?
02:19:19:Wybacz mi, Rebe.
02:19:21:Oczywiście.
02:19:22:Co się dzieje na świecie?
02:19:24:Niedobrze, Rebe!
02:19:25:Więc nic nie mów.
02:19:27:Kiedy zapragnę złych wieści,|poczytam sobie o Noe i powodzi.
02:19:33:Powiedz no, Avram,
02:19:35:gdzieś muszą się przecież|dziać dobre rzeczy?
02:19:39:Czy nie można kupić gazety|z dobrymi wieściami?
02:19:43:To nie moja wina, Rebe.|Ja tylko je przeczytałem.
02:19:47:Rebe! Czy słyszałeś już wieści?
02:19:49:Więcej złych wieści?
02:19:50:Nie, dobre wieści.
02:19:52:Motel i Tzeitel mają w domu coś nowego.
02:19:55:Coś nowego!
02:20:03:Właśnie usłyszeliśmy dobre nowiny.
02:20:05:Gratulacje!
02:20:06:Dziękujemy.
02:20:08:- Ładna rzecz.|- Nieprawdaż?
02:20:10:Bardzo ładna.
02:20:12:Co to jest?
02:20:13:Maszyna do szycia!
02:20:16:Szyje się na niej dwa razy szybciej.
02:20:18:Kupiłeś ją!
02:20:20:Kupiłem!
02:20:22:- Jest piękna.|- Wiem!
02:20:25:Wypróbowałeś ją już?
02:20:26:Spójrz!
02:20:27:- Przepiękne.|- Tak.
02:20:30:I w ciągu niecałej minuty!|Spójrz jaki równy ścieg.
02:20:34:- Piękny.|- Tak.
02:20:36:Teraz wszystkie ubrania będą doskonałe.
02:20:39:Zrobione przez maszynę!
02:20:41:Koniec z ręcznym szyciem!
02:20:44:Spójrz, mamo!
02:20:49:Jest piękna!
02:20:51:Gratulacje, Motel!
02:20:53:Rebe!
02:20:59:Rebe, czy można pobłogosławić|maszynę do szycia?
02:21:03:Wszystko można pobłogosławić.
02:21:14:Amen.
02:21:16:To jest ten wasz nowo narodzony?|Co to jest? Dziewczynka czy chłopiec?
02:21:20:Dobrze ujęte.
02:21:24:Yankele, Yankele!
02:21:29:Dlaczego on nie śpi?
02:21:31:Jest taki grzeczny!|Nigdy nie płacze.
02:21:34:Pst! Bo sprowadzisz licho.
02:21:40:Wiesz, Motel.
02:21:42:Nigdy nie myślałam,|że do czegoś dojdziesz.
02:21:45:A tu proszę.
02:21:48:Dziecko i maszyna do szycia.
02:21:50:Jesteś porządnym człowiekiem.
02:21:52:Pokażę ci jak działa.
02:21:55:Idźcie dzieci.
02:21:59:Najpierw trzeba włożyć materiał.
02:22:02:To cudowna rzecz.
02:22:04:Poruszam ją nogą i ręką.
02:22:15:Idzie twój ojciec.
02:22:18:Pozwól mi z nim porozmawiać.|Powiedzieć o nas.
02:22:22:Nie. Zrobiłbyś okropną rzecz.
02:22:25:- Pozwól mi spróbować!|- Nie!
02:22:27:Obiecuję, że ja z nim porozmawiam.
02:22:38:Dzień dobry panu.
02:22:41:Dzień dobry.
02:22:46:Jest...
02:22:48:Jest dziś bardzo zimno.
02:22:59:Dobrego dnia.
02:23:02:Dobrego dnia, Chava.
02:23:04:Dobrego dnia.
02:23:12:O czym z nim rozmawiałaś?
02:23:15:O niczym.
02:23:19:To dobrze.
02:23:23:Ojcze!
02:23:26:Fiedka i ja...
02:23:28:Znamy się już od pewnego czasu...
02:23:31:Chaveleh.
02:23:33:Byłbym szczęśliwszy,
02:23:35:gdybyście znali się na odległość.
02:23:38:Nie zapominaj,
02:23:41:kim jesteś
02:23:43:i kim jest ten człowiek.
02:23:46:On ma imię, ojcze.
02:23:48:Oczywiście. Wszystkie|stworzenia boże mają imię.
02:23:51:Fiedka nie jest stworzeniem, ojcze.|Jest człowiekiem!
02:23:54:A kto mówi, że nie jest?
02:23:58:Jest po prostu innym|rodzajem człowieka.
02:24:03:Jak jest napisane w Biblii,
02:24:05:"Każdy będzie szukał własnego rodzaju".
02:24:08:lnnymi słowy, ptak może kochać rybę,
02:24:12:ale gdzie zbudują sobie dom?
02:24:19:świat się zmienia, ojcze!
02:24:21:Nie!
02:24:24:Nie!
02:24:26:Pewne rzeczy pozostają niezmienne.
02:24:30:Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.
02:24:33:My inaczej na to patrzymy.
02:24:39:My?
02:24:40:Fiedka i ja...
02:24:42:Chcemy się pobrać.
02:24:45:Co? Pomieszało ci się w głowie?
02:24:50:Czy nie rozumiesz co oznacza|związek z człowiekiem innej wiary?
02:24:55:- Ależ, ojcze...|- Nie!
02:24:57:Powiedziałem, nie!
02:25:00:Nigdy więcej o tym nie mów.
02:25:02:Nie wspominaj jego imienia.
02:25:04:Nie spotykaj się z nim.
02:25:10:Czy mnie rozumiesz?
02:25:14:Tak, ojcze.
02:25:17:Rozumiem cię.
02:25:27:Nareszcie jesteś. Chodźmy,|spóźnimy się na kolację.
02:25:30:Chcę zobaczyć maszynę Motla.
02:25:32:Jest już późno. Zobaczysz ją kiedy indziej.
02:25:35:Cicho, kobieto, bo się zdenerwuję!
02:25:37:A jak się zdenerwuję to|nawet muchy nie śmią latać.
02:25:39:Bardzo się ciebie boję.
02:25:42:Zemdleję ze strachu po kolacji.
02:25:44:Golde!
02:25:46:Jestem panem tego domu!
02:25:49:Głową rodziny
02:25:51:i chcę teraz zobaczyć maszynę Motla!
02:26:01:Teraz możemy iść do domu.
02:27:32:Co ty tu robisz? Czego chcesz?
02:27:38:Czy mogę zobaczyć się z księdzem?
02:27:40:Z Wielebnym Ojcem?
02:27:41:Tak.
02:27:43:Dlaczego chcesz się z nim widzieć?
02:27:45:To sprawa rodzinna.
02:27:47:Prywatna.
02:27:50:Chodzi o moją córkę.
02:27:52:Tak?
02:27:54:Proszę, chciałabym widzieć się z...
02:27:59:Gdybym mogła porozmawiać|z Wielebnym Ojcem,
02:28:02:proszę?
02:28:05:Zaczekaj tutaj.
02:28:44:Tevye!
02:28:48:Tevye!
02:28:57:O co chodzi?
02:28:59:O Chavę.
02:29:01:Uciekła dziś rano z domu
02:29:03:z Fiedką.
02:29:05:Co?
02:29:07:Szukałam jej wszędzie.
02:29:10:Poszłam nawet do księdza.
02:29:16:Powiedział, że się pobrali.
02:29:23:Pobrali?
02:29:25:Tak.
02:29:34:Idź do domu, Golde.
02:29:38:W domu mamy inne dzieci.
02:29:41:Ty i ja mamy robotę do zrobienia.
02:29:44:Idź do domu.
02:29:45:A co z Chavą...
02:29:46:Chava już dla nas nie istnieje!
02:29:52:Zapomnimy o niej.
02:29:56:Idź do domu.
02:29:59:Idź do domu.
02:30:38:Mała ptaszyna
02:30:41:Mała Chaveleh
02:30:44:Co się dziś dzieje
02:30:48:Mam mgliste wspomnienia
02:30:53:Szczęśliwego dziecka
02:30:56:Słodkiej, małej ptaszyny,|którą była Chaveleh
02:31:01:Chaveleh
02:31:08:Mała ptaszyna
02:31:11:Mała Chaveleh
02:31:14:Zawsze byłaś naszym drobiażdżkiem
02:31:18:Ulubienicą wszystkich
02:31:26:Delikatna, miła i czuła
02:31:29:Mała ptaszyna, którą była Chaveleh
02:31:34:Chaveleh
02:33:05:Ojcze.
02:33:08:Ojcze!
02:33:14:Szukałam cię wszędzie.
02:33:38:Ojcze, zaczekaj.
02:33:43:Wysłuchaj mnie!
02:33:46:Ojcze.
02:33:49:Błagam, zaakceptuj nas.
02:33:59:Zaakceptować ich?
02:34:02:Jak mogę to zrobić?
02:34:06:Czy mam się wyprzeć|wszystkiego w co wierzę?
02:34:12:Z drugiej jednak strony,
02:34:15:czy mam się wyrzec własnej córki?
02:34:24:Ale z drugiej strony,
02:34:27:nie mogę się wyprzeć własnej wiary,
02:34:31:i moich ludzi.
02:34:36:Jeżeli to zrobię,
02:34:41:to będzie koniec.
02:34:45:Z drugiej jednak strony...
02:34:52:Nie.
02:34:54:Nie ma innego wyjścia.
02:34:58:Nie, Chava!
02:35:00:Nie!
02:35:01:- Ale, ojcze!|- Nie! Nie!
02:35:03:Ojcze!
02:35:06:Nie!
02:35:07:Ojcze!
02:35:28:Golde. Oto oni!
02:35:31:Chłopcy, o których wspomniałam.
02:35:33:Cudowni chłopcy.
02:35:35:Z dobrych rodzin.
02:35:36:Każdy jeden to klejnot.
02:35:38:Nie znajdziesz lepszych dla swoich córek.
02:35:41:No, nie wiem, Yente.
02:35:43:Moje dziewczęta są jeszcze młode.
02:35:45:A czy oni wyglądają na dziadków?
02:35:48:Małżeństwo może poczekać,
02:35:50:a w międzyczasie możemy dobić targu.
02:35:54:Który dla której?
02:35:56:Co za różnica? Wybierz.
02:35:59:Obaj są cudownymi chłopcami.
02:36:01:Yankel, ten grubszy,
02:36:03:terminuje u cieśli.
02:36:06:Ja jestem Yankel!
02:36:07:Nie pytałam ciebie o zdanie.
02:36:09:Yankel, ten chudy, jest...
02:36:11:Mamo, czy jest w domu Tevye?
02:36:13:Jest w stodole. Czy coś się stało?
02:36:17:Zostańcie tutaj, dzieci.
02:36:20:O co chodzi?
02:36:23:Tevye! Tevye!|Czy widziałeś ostatnio Naczelnika?
02:36:26:Nie. Dlaczego?
02:36:28:Po mieście...krążą pogłoski.
02:36:31:Myśleliśmy, że skoro|się tak dobrze znacie,
02:36:34:powiedział ci czy to prawda.
02:36:37:Pogłoski?
02:36:38:Jakie pogłoski?
02:36:40:Cisza!
02:36:42:Mów, Avram!
02:36:43:Ktoś mi powiedział,|że w Petersburgu wydano dekret...
02:36:56:Witamy, Wasza Wielmożność.
02:36:58:Co dobrego słychać w świecie?
02:37:01:Masz towarzystwo.
02:37:04:To moi przyjaciele.
02:37:07:Może to i dobrze. To co mam do|powiedzenia dotyczy wszystkich.
02:37:11:Ile potrzebujesz czasu, aby|sprzedać swój dom i rzeczy?
02:37:18:Dlaczego miałbym|sprzedawać swój dom?
02:37:20:Czy komuś zawadza?
02:37:22:Przyjechałem ci powiedzieć,|że musisz opuścić Anatewkę.
02:37:27:Czym zasłużyłem na taki honor?
02:37:30:Nie tylko ty,
02:37:32:wszyscy.
02:37:33:Co? Co to znaczy?
02:37:41:Myślałem, że będziesz mógł zostać,|ze względu na małżeństwo twojej córki.
02:37:46:Moja córka nie żyje.
02:37:49:Rozumiem.
02:37:52:Dotyczy to was wszystkich.|Musicie stąd odejść.
02:37:57:Ale...
02:37:59:To miejsce zawsze było naszym domem.
02:38:05:Dlaczego mamy odejść?
02:38:07:Nie wiem. Na świecie jest|coraz więcej wichrzycieli.
02:38:12:- Takich jak my?|- Nie tylko wy.
02:38:16:Wasi ludzie muszą opuścić wszystkie|wioski: Zołodyń, Rabalewka.
02:38:20:Cały okręg ma być oczyszczony.
02:38:23:Mam tu nakaz!
02:38:28:Musicie sprzedać domy|i opuścić te strony za trzy dni.
02:38:44:A ty?
02:38:46:Znałeś nas całe swoje życie,
02:38:49:i wypełnisz ten rozkaz?
02:38:51:Ja nie mam z tym nic do czynienia.
02:38:53:Nie rozumiesz?
02:38:58:Rozumiem.
02:39:00:Co się stanie jak odmówimy?
02:39:02:Zmuszą was siłą.
02:39:04:Będziemy się bronić.
02:39:06:Zostaniemy w naszych domach.
02:39:07:Odmówimy odejścia.
02:39:09:Zatrzymamy nasze ziemie.|Będziemy walczyć!
02:39:10:Z naszą armią? Nie radzę.
02:39:14:Więc ja ci coś poradzę.
02:39:18:Wynoś się z mojej ziemi.
02:39:21:To jest wciąż mój dom,
02:39:24:moja ziemia.
02:39:27:Wynoś się!
02:39:38:Macie trzy dni.
02:39:52:Całe życie tu byliśmy,
02:39:54:a teraz mamy się wynosić.
02:39:57:Powinniśmy się zjednoczyć|z innymi. Może oni mają plan.
02:40:01:Powinniśmy się bronić.
02:40:03:Oko za oko, ząb za ząb.
02:40:06:Tak.
02:40:07:W ten sposób cały świat|będzie ślepy i bezzębny.
02:40:12:Rebe, czekaliśmy na Mesjasza|całe nasze życie.
02:40:17:Czy nie mógłby nadejść teraz?
02:40:24:Będziemy musieli na niego|poczekać gdzie indziej.
02:40:33:A teraz,
02:40:35:zacznijmy się pakować.
02:40:57:Anatewka nie była Edenem.
02:41:01:To prawda.
02:41:03:Co tu mamy?
02:41:07:Trochę tego
02:41:09:I trochę siego
02:41:12:Garnek
02:41:13:Patelnia
02:41:14:Miotła
02:41:16:Kapelusz
02:41:17:Ktoś powinien był podpalić to miejsce
02:41:22:Dawno temu
02:41:23:Ławka
02:41:24:Drzewo
02:41:25:Co znaczy dom?
02:41:26:Czy piec?
02:41:28:Przejeżdżający przez Anatewkę
02:41:31:Nie wiedzą nawet, że tu byli
02:41:33:Patyk
02:41:35:Gałgan
02:41:38:Co tu zostawiamy?
02:41:40:Niedużo
02:41:43:Tylko Anatewkę
02:41:49:Anatewka
02:41:52:Anatewka
02:41:55:Niedożywioną, przepracowaną
02:42:00:Gdzież indziej szabat będzie tak słodki?
02:42:10:Anatewka
02:42:12:Anatewka
02:42:15:Bliska sercu, uparta
02:42:21:Gdzie znam wszystkich ludzi
02:42:30:Wkrótce będę obcym w nowym miejscu
02:42:40:Szukając znajomej twarzy
02:42:47:Z Anatewki
02:43:12:Należę do Anatewki
02:43:17:Walącej się, zapracowanej
02:43:23:Drogiej, małej wioski
02:43:26:Mojego małego miasteczka
02:43:55:To tylko miejsce.
02:43:58:Nasi pradziadowie wyrzucani byli|z wielu miejsc bez ostrzeżenia.
02:44:04:Może to dlatego
02:44:06:zawsze nosimy nakrycia głowy.
02:46:03:Golde!
02:46:04:Droga, Golde!
02:46:06:Musiałam cię zobaczyć przed odjazdem.
02:46:08:Mam dla ciebie wieści.
02:46:10:Mówiłam ci wczoraj,|że nie wiem dokąd iść,
02:46:14:gdzie powlec stare kości.
02:46:16:Teraz już wiem.|Posłuchaj.
02:46:19:Całe moje życie marzyłam,|aby pojechać w jedno miejsce.
02:46:23:Zgadnij gdzie?
02:46:24:Nigdy nie zgadniesz.
02:46:26:Co mówimy każdego roku|na święto Paschy?
02:46:30:Za rok w Jeruzalem,
02:46:32:za rok w Ziemi świętej.
02:46:35:Idziesz do Ziemi świętej?
02:46:37:Zgadłaś!
02:46:38:Do zobaczenia, Yente.
02:46:41:Bądź zdrowa,
02:46:43:i idź w pokoju.
02:46:45:Więc, do widzenia, Golde.
02:46:48:Może się kiedyś spotkamy|w weselszych okolicznościach.
02:46:51:Na razie cierpimy.
02:46:53:Cierpimy.
02:46:55:Cierpimy w milczeniu.
02:46:57:Tak.
02:46:58:Gdzie idziesz?
02:47:00:Nie wiesz dokąd idziesz?
02:47:03:Chodź, Golde, musimy już iść.
02:47:05:Łatwo powiedzieć.
02:47:08:Golde, wkrótce znów będziemy razem.
02:47:11:Motel, Tzeitel i dziecko|do nas dołączą, zobaczysz.
02:47:15:Ten Motel to jest ktoś.
02:47:17:A Hodel i Perczyk?
02:47:20:Kiedy ich zobaczymy?
02:47:22:Czy przyjeżdżają do nas|z Syberii na szabat?
02:47:25:Wiesz, co ona pisze?
02:47:27:On siedzi w więzieniu, ona pracuje.
02:47:30:Ale...
02:47:32:wkrótce go wypuszczą,|a wtedy razem zawojują świat.
02:47:37:Ona jest szczęśliwa.
02:47:39:Pozostałe dzieci będą z nami.
02:47:42:Nie wszystkie.
02:47:46:Wszystkie!
02:47:54:Chodź, Golde.
02:47:55:Muszę posprzątać,
02:47:57:zamieść podłogę.
02:48:00:Zamieść podłogę?
02:48:01:Nie zostawię brudnego domu.
02:48:07:Tevye!
02:48:11:Tevye,
02:48:15:ldę już.
02:48:16:Dokąd idziesz?
02:48:19:Do Chicago,... w Ameryce.
02:48:22:Do Chicago, do Ameryki?
02:48:24:My jedziemy do|Nowego Yorku w Ameryce.
02:48:28:Będziemy sąsiadami.
02:48:30:Moja żona, niech odpoczywa|w pokoju, ma tam brata.
02:48:34:Dobrze.
02:48:35:Nienawidzę go,
02:48:37:ale...
02:48:39:rodzina to rodzina.
02:48:44:Do zobaczenia.
02:48:45:Do zobaczenia.
02:49:51:Przyjaciele, czas się pożegnać.
02:50:01:Farmer Buszenko was później zabierze.
02:50:06:Nie jest złym człowiekiem.
02:50:08:Jeżeli będziecie dla niego dobre,|on będzie dobry dla was.
02:50:16:Uważaj na nogę.
02:50:28:Dzięki za wszystko.
02:50:47:Chava!
02:50:55:Ojciec cię zobaczy.
02:50:57:Chcę aby mnie zobaczył.|Chcę się z nim pożegnać.
02:51:01:Nie wysłucha cię.
02:51:03:Przynajmniej usłyszy.
02:51:05:Może powinnam powiedzieć mamie.
02:51:11:Chaveleh!
02:51:28:Ojcze.
02:51:45:Ojcze,
02:51:50:przyszliśmy się pożegnać.
02:51:58:My też stąd odchodzimy.
02:52:02:Idziemy do Krakowa.
02:52:04:Nie możemy żyć wśród ludzi,|którzy robią innym takie rzeczy.
02:52:11:Chcemy, abyś to wiedział.
02:52:27:Jedni wyjeżdżają z powodu edyktów,
02:52:31:inni z powodu ciszy.
02:52:44:Żegnaj, ojcze.
02:52:48:Mamo.
02:52:53:Chodź, Chava.
02:53:11:Żegnaj, Chava!
02:53:13:Fiedka.
02:53:18:Niech Bóg was prowadzi.
02:53:29:Niech Bóg was prowadzi!
02:53:31:Napiszemy do was, jeżeli chcecie.
02:53:34:Zatrzymamy się u wuja Avrama.
02:53:37:Dobrze, mamo.
02:53:49:"Zatrzymamy się u wuja Avrama?"
02:53:52:"Zatrzymamy się u wuja Avrama?"
02:53:54:Cały świat musi wiedzieć co robimy!
02:53:57:Przestań krzyczeć i dokończ pakowanie!
02:53:59:Mamy przed sobą długą drogę.
02:54:01:Golde!
02:54:03:Nie potrzebuję twoich rad!
02:54:06:Tzeitel, nie zapomnij dziecka.
02:54:26:Do zobaczenia, ojcze.
02:54:37:Pracuj ciężko, Motel,
02:54:39:i dołącz do nas szybko.
02:54:42:Dobrze, ojcze.
02:54:46:Będę ciężko pracował.
02:55:26:No, dzieci.
02:55:30:W drogę.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gdybym był bogaczem Skrzypek na dachu
Skrzypek na Dachu CD3
Skrzypek na Dachu CD1
Skrzypek na Dachu CD2
Kogut podwórkowy i kogucik na dachu
Bhp na dachu płaskim
KOGUT PODWÓRKOWY I KOGUCIK NA DACHU
Koncert skrzypcowy na egzamin
błędy na dachu cz 1
11 utworów ludowych z Kolberga na skrzypce i fortepian partytura i głosy

więcej podobnych podstron