regresing jako terapia i jako praktyka duchowa






Strona ramki







Regresing jako
terapia i jako praktyka duchowa
 
N. N.
 
Od czasów C.G. Junga psychoterapia czerpie inspiracje  z
bogatego dorobku wschodniej kultury. Tam od tysiącleci mistrzowie duchowi
stosowali techniki godne uznania z perspektywy dzisiejszej psychoterapii, a
nawet bardziej odkrywcze w pewnych aspektach, niż niektóre dokonania
współczesnych szkół terapeutycznych.
Kiedy pojawił się w psychoanalizie problem końca terapii,
trudno było ustalić, jaką ostatecznie rolę powinien odgrywać terapeuta w życiu
klienta. W różnych szkołach powstały różne definicje końca terapii. Najbardziej
ogólne to takie, które za moment docelowy uznają przygotowanie pacjenta do
życia w społeczeństwie i wykonywania przypisanych jednostce funkcji.
Jednak co dalej? Co dzieje się w momencie, kiedy klient
obiera wyższe cele.
Postawienie sobie celów duchowych sprawiło, że terapeuta
musiał stać się kimś więcej niż terapeutą i tu nie wszyscy przetrwali. Był to
jednak doskonały czas do weryfikacji metod i warsztatu terapeutycznego wielu
osób. Jeśli terapeuta staje na wysokości zadania, zmienia się relacja pomiędzy
nim a klientem. Terapeuta przejmuje rolę guru, albo staje się w nią
wmanewrowany.
Do terapeuty przychodzą ludzie zupełnie innego pokroju niż
do mistrza duchowego. Są to albo pacjenci z rzeczywistymi, poważnymi problemami,
albo intelektualiści pragnący lepiej zrozumieć własny umysł i świat. Natomiast
dla innych ludzi mających duchowe aspiracje, czyli poważnie szukających, motywem
jest wyzwolenie. Są oni zazwyczaj doświadczeni przez życie, ukierunkowani na cel
- oświecenie. To właśnie ono staje się fundamentem wzajemnych relacji terapeuta
- klient.
Pierwsza grupa ludzi nie musi podjąć praktyki rozwoju
duchowego. Każdy z nas zapewne chciałby zainspirować ich do wspinania się po
drabinie ewolucji w kierunku oświecenia, jednak w przypadku tej kategorii
klientów należy bezwzględnie pamiętać o dokończeniu terapii i pomóc złożyć w
całość osobowość klienta tak, aby mógł funkcjonować w społeczeństwie. Do
tego niezbędny jest własny warsztat pracy terapeutycznej. Należy więc pamiętać,
że zastosowanie wtedy zaawansowanej techniki medytacji, czy kontemplacji,
przyczynić się może do wyraźnego pogorszenia jego stanu psychicznego, a co
gorsza ukształtować niepożądany obraz praktyki duchowej, dlatego czasem
wystarczy ograniczenie się do relaksu i rozmów.
Otwarcie samej perspektywy rozwoju duchowego może być
szansą dla wielu osób, jednak dalsza droga wymaga ustabilizowania poprzedniego
etapu. W tym momencie stoimy na "szczycie", z którego - owszem - roztaczają się
ogromne perspektywy, jednak ów "szczyt" jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej
problemów, jakie czekają na przepracowanie na ścieżce rozwoju duchowego.
Przed rozpoczęciem dalszej drogi należy rozważyć, w jaki
sposób podejść do rozbicia góry problemów. Możemy to zrobić na dwa sposoby.
Pierwszym jest powolne odkrywanie poszczególnych warstw (pozostając na
szczycie), ciągle mając w zasięgu ręki perspektywę, którą można się napawać i
inspirować. Jest to metoda dość przyjemna, ale długotrwała. Drugim sposobem
unicestwienia tej góry jest opuszczenie szczytu i podkopanie jej od podstawy.
Wiąże się to jednak z utratą owych perspektyw, widoków i inspiracji. Przykładem
właśnie takiej metody jest regresing. Dlatego bardzo ważne jest pozostawienie
naszym klientom czasu na ugruntowanie się w spokoju i harmonii, przesiąknięcie
inspiracją widoków i perspektyw, jakich świadomość nabywają poważnie
poszukujący.
Warto pamiętać, że szczyt rozwoju osobistego nie jest wcale
końcem rozwoju. To początek i dobra podstawa, by szukać i rozwijać się dalej w
kierunku duchowości. Ale nie wszyscy są tym zainteresowani. Niektórzy potrzebują
nacieszyć się życiem, które dopiero co dzięki terapii stanęło przed nimi
otworem. Namawianie ich, by szli dalej, może im się wydać  niestosownością, bądź
oszustwem.
Osobie, która z trudem dotarła na szczyt, należy pozostawić
czas na ugruntowanie, a energię pochodzącą z ambicji przelać na doskonalenie
warsztatu pracy nad sobą.
Dopiero po pewnym czasie, kiedy taka osoba dojrzeje do
podjęcia decyzji i wybierze sposób na unicestwienie góry poprzez podkopanie jej
od dołu, warto zainwestować w nią więcej czasu niż ten określony przez
honorarium.
Wielu wydaje się ważnym problem kwalifikacji regreserów.
Sprawa wydaje się prosta: ten ma szerszą wiedzę praktyczną, któremu udało się
rozwiązać więcej problemów.
Psychoterapeuta C. G. Rogers badał wzrost efektywności grup
spotkaniowych w zależności od wykształcenia prowadzących ją terapeutów.
Stwierdził, że aby poprowadzić prężnie pracującą grupę wzajemnie wspierających
się osób, nie jest niezbędna skrupulatnie przyswojona wiedza psychologiczna. W
latach 70  opublikował swoje badania, które wywołały  ogromy sprzeciw wszystkich
tych psychologów, którzy mozolnie gromadzili tytuły naukowe przed swoimi
nazwiskami.
Choć zdobycie dyplomu REGRESERA jest proste, a z badań
Rogersa wynika, że każdy z nas może się czuć terapeutą w każdym tego słowa
znaczeniu, praca w tym zawodzie może przynieść wiele niespodzianek. Żyjemy w
kraju, gdzie oszukiwany od dziesięcioleci człowiek z trudem jest w stanie
pogodzić się z myślą, że wszystko zależy od niego. Natomiast Kościół odgrywający
rolę monopolisty w dziedzinie rozwoju duchowego kształtuje obraz swojej potęgi i
niewiele osób jest w stanie podjąć trud samotnych poszukiwań na wyklętych
drogach nie prowadzących do Kościoła. Sytuacja wymaga  rozwinięcia  świadomości
swoich unikatowych zdolności, jakimi dysponuje terapeuta regresingu oraz
ugruntowania  poczucia bezpieczeństwa dla ewentualnej  konfrontacji z innymi
szkołami terapeutycznymi i duchowymi. Oczywiście, słowo konfrontacja nie oznacza
tu niczego związanego z walką ani misją. Określa jedynie dialog pozwalający
wymienić informacje umiejętnie obchodząc wszelkie wyrażenia gwarowe, typowe dla
innych szkół terapeutycznych, czy duchowych.
Wielu regreserów ma odwagę postawić sobie za cel
oświecenie. Wymaga to doskonalenia własnego warsztatu pracy nad sobą, ale także
warsztatu terapeutycznego.
Wydaje się, że jest jeszcze za wcześnie na pytanie, czy
REGRESING, praktycznie wykorzystujący  współczesne osiągnięcia
psychoterapeutyczne i dorobek wschodnich kultur,  może zyskać uznanie jako 
metoda środka,  zacierająca granicę pomiędzy tym co konwencjonalne, a tym co
niekonwencjonalne. W każdym razie ku temu zmierza.
Naszym atutem jest rozwinięta
i udoskonalana metodologia odnajdywania i usuwania korzeni problemów
znajdujących się w życiu obecnym i w poprzednich wcieleniach.
Praca nad wizerunkiem
REGRESERA powinna rozpocząć się od uświadomienia sobie tego typu atutów, a
uzyskana energia może zostać skierowana na ugruntowanie samooceny oraz
doskonalenie warsztatu terapeutycznego oraz warsztatu pracy nad sobą.
Kwalifikacje regresera można
zdobyć i podnosić uczestnicząc w zajęciach Rocznej Szkoły Regresingu.
Celem Rocznej Szkoły
REGRESINGU jest stworzenie miejsca spotkań dla osób, które odczuwają potrzebę
samodoskonalenia, oraz późniejszej pracy w tym zawodzie. Zajęcia mogą stać się
znaczącym krokiem w kierunku ukształtowania wizerunku REGRESERA profesjonalisty,
występującego jako ekspert swojej dziedziny w gronie psychologów i
psychoterapeutów, którzy również w Polsce coraz częściej sięgają po techniki
pracy nad sobą zaczerpnięte ze wschodnich kultur.
 



Friko.pl - Darmowe serwery WWWFriko_stopka.style.display = 'none';

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Metody oceny efektów fizjoterapeutycznej terapii przeciwobrzękowej w praktyce
2013 vol 08 GLOBALNE ZARZĄDZANIE JAKO MODEL DECYZYJNY STARA KONCEPTUALIZACJA NOWEJ PRAKTYKI
Benchmarking jako klucz do najlepszych praktyk?nchm
Sport jako terapia naturalna
Duchowość jako życie w Duchu w wybranych dokumentach Kościoła
Gps w praktyce jakogeodezyjnej jako źródło danych przestrzennych
O Znaczeniu Studiowania I Uczeniu Się Jako Środka Podtrzymującego Naszą Praktykę
Rodzicielstwo jako duchowe spełnienie człowieka
Niedoskonałość duchowa, jako droga do doskonałości duchowej
Zawroty głowy jako problem praktyczny w podstawowej opiece zdrowotnej aspekty neurologiczne

więcej podobnych podstron