Tematy na maturę - Wieś
Spis treści:
1. Różne oblicza
wsi w literaturze polskiej.
2. Obraz wsi w literaturze polskiej na podstawie wybranych
utworów
Różne oblicza wsi w literaturze polskiej.
Wieś staje się
tematem literackim już w literaturze staropolskiej. Od samego początku
można też wyodrębnić dwa różne spojrzenia na wieś i tematykę wiejską. Już
w mitologii znany był motyw Arkadii krainy wiecznej szczęśliwości, gdzie
ludzie tyli szczęśliwie na łonie natury a daleka od trosk, kłopotów, czy
jakichkolwiek problemów. Ten motyw Arkadii wykorzystywany był w sielance,
której tematyka związana była z życiem wiejskich pasterzy i pasterek.
Niemal
jednocześnie z tym sielankowym widzeniem wsi rodzi się w literaturze jej
realistyczny obraz. Pojawiają się więc problemy pańszczyźnianego chłopa, a
później realistyczny obraz nędzy, krzywdy, niesprawiedliwości społecznej.
Te dwa nurty, dwa różne spojrzenia na wieś nawzajem się przenikają, a
także uzupełniają.
Pierwsze sielanki,
zwane idyllami, eklogami lub bukolikami znane były już w starożytnej
literaturze greckiej i rzymskiej. Twórcą tego gatunku był poeta grecki
Teokryt z Syrakuz, a w literaturze rzymskiej Wergiliusz. Gatunek ten i
jego polską nazwę wprowadził do literatury Szymon Szymonowie, nadając mu
nazwę sielanka, od nazwy sioło czyli wieś. Jednak w ślad za Teokrytem
Szymonowie odróżniał dwie odmiany sielanki:
- konwencjonalną,
czyli umowną formę literackiej zabawy, ukazującą wieś jako Arkadię,
- realistyczną,
ukazującą nie tylko krajobraz, lecz także istotną problematykę społeczną.
Typową sielanką
realistyczną jest utwór Szymonowica "Żeńcy". Dwie pańszczyźniane chiopki
odrabiają pańszczyznę pod nadzorem ekonoma, który je bije, jeśli pracują
powoli. Tracą siły ze zmęczenia, pragnienia i głodu, ale starosta wciąż
wymachuje nad nimi nahajką. Jedna z dziewcząt Marusia ma "buty czerwone"
od uderzenia batem, ponieważ po chorobie nie mogła wytrzymać tempa pracy.
Przedstawiony przez poetę świat nie ma nic wspólnego z motywem
arkadyjskim, poeta z pochodzenia mieszaczanin dostrzega wyzysk
pańszczyźnianego chłopa.
Doskonałym
uzupełnieniem tego realistycznego obrazu jest wypowiedz wójta w "Krótkiej
rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem". Otóż wójt
przysłuchując się wzajemnym oskarżeniom szlachty i duchowieństwa wypowiada
w końcu znamienne słowa:
Ksiqdz pana
wini, pan księdza,
A nam prostym
zewsząd nędza (...) My chudzina przedsię w męce, Tłukąc się przez
cudze ręce,
Bo każdy folgując
sobie, Wszystko chce zwysić na tobie,
Poeci renesansowi
dostrzegali też wieś niemal jak mitologiczną Arkadię, W drugiej księdze
"Żywota człowieka poćciwego" Mikołaj Rej tworzy zupełnie odrealniony obraz
szczęśliwego, spokojnego życia szlachcica ziemianina, spędzanego na wsi w
otoczeniu przyjaznych sąsiadów i życzliwej czeladzi. Każda pora roku
przynosi inne przyjemności, wręcz rozkosze. Wiosną gospodarz wraz z żoną
pracuje w ogrodzie i sadzie, obcina niepotrzebne gałązki, zbiera mszyce,
krzewy okopuje, sadzi rzodkiewkę, ogórki, sieje majeranek i szałwię. Lato
jest jeszcze wspanialsze, gdyż wówczas zbieramy owoce swej pracy. Takie
zima ma swoja uroki, gdyż jest to pora polowań, łowienia ryb, miłego
odpoczynku w gronie rodziny i przyjaznych sąsiadów, czeladzi traktowanej
jak rodzina, gdy z kuchni dolatują smakowite zapachy przygotowywanej
wieczerzy:
...pieczeń się
wieprzowa dopieka, cietrzew
w rosołku, a
kapłun tłusty z kluskami dowiera, więc rzepka, więc inne
potrawki. A czegóż ci więcej trzeba.
Tak więc spod
pióra tego samego poety wyszły dwa zupełnie odmienne obrazy ówczesnej wsi.
Rej realista i bystry obserwator dostrzegał ucisk pańszczyźniany, który
piętnował w "Krótkiej rozprawie..." Natomiast w "Żywocie" występuje z
pozycji szlachcica, który po prostu nie wyobraża sobie innego stylu życia.
Pochwała życia na
wsi często pojawia się w twórczości Jana Kochanowskiego. Poeta zresztą
sam zrezygnował z zaszczytnej funkcji sekretarza królewskiego i osiadł w
odziedziczonym po ojcach Czarnolesie. Symbolem sielskiego bytowania na
wsi stała się czarnoleska lipa. W jej cień zaprasza poeta przygodnego
gościa, aby raczył odpocząć. Jest to wspaniałe miejsce, gdyż od pola wieją
ch3odne wiatry, a żar promieni słonecznych nie przenika przez zasłonę z
liści. Odpoczynek uprzyjemni śpiew słowików i szpaków, a także brzęczenie
pszczół. Autor swej ulubionej lipie nadaje cechy ludzkie, gdyź to ona
właśnie w imieniu gospodarza zaprasza do odpoczynku we własnym cieniu:
"A ja swym
cichym
szeptem sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi łacno słodki .ren
przypadnie.
Jabłek wprawdzie
nie rodzę, lecz
mię pan tak
triadzie, Jako szczep najpłodniejszy w hesperyjskim sadzie".
Jan Kochanowski
jest także autorem typowej sielanki konwencjonalnej, której jednak nadał
tytuł "Pieśń świętojańska o Sobótce". Jest to obszerny poemat o życiu wsi,
stylizowany i wzorowany na pieśniach ludowych. Tematem są obrzędy ludowe
związane z nocą świętojańską. Utwór składa się z pieśni 12 panien, które
sławią urodę źycia wiejskiego. Najczęściej cytowana jest wypowiedź panny
dwunastej, rozpoczynająca się od stów:
Wsi .spokojna, wsi
wesoła! Który głos twej chwale zdoła? Kto twe wczasy, kto
pożytki, Może wspomnieć za raz wszytki?
Człowiek na wsi
żyje uczciwie i spokojnie, cieszy się plonami swej pracy, sadem pełnym
owoców, zagrodą pełną owiec, stawem pełnym ryb. Poeta zna inne modele
życia, ale nie zazdrości tym, którzy wysługują się na pańskich dworach,
szukając bogactw, narażając jednocześnie źycie w zamorskich podróżach, czy
też "sprzedają język"; pracując w sądzie jako obrońcy:
Inszy
się ciągną przy
dworze albo żeglują przez morze Gdzie człowieka wicher pędzi, A śmierć
wyżej niż na piędzi Najdziesz, kto w płat język dawa. A radę
na funt przedawa,Krwią drudzy zysk oblewają...
Natomiast oracz
swą pracą zapewni dostatnie życie sobie i swej rodzinie oraz
czeladzi, gdyż cudowna, bogata natura obdarza ludzi swymi darami. Człowiek
żyje w idealnej harmonii z naturą, umie poprzestawać "na małym",
zachowując skromność i ceniąc cnotę. Po zebraniu plonów nadchodzi czas
błogiego odpoczynku, pora towarzyskich zimowych spotkań przy kominku.
Przedstawiony
obraz jest zbyt piękny, aby był prawdziwy, życie ludu na łonie natury jest
upiększone, całkowicie pozbawione realiów społecznych. Niewątpliwą zasługą
Jana Kochanowskiego jest sięgnięcie do motywów ludowych, opracowanie ich w
poetycki sposób, przedstawienie ludowego obrzędu, śmiałe nawiązanie do
kultury ludu, klasy wówczas pogardzanej i poniżanej.
Arkadyjski motyw
wsi kontynuowany jest u schyłku XVIII wieku w sentymentalizmie, który
stanowił reakcję na oświeceniowy racjonalizm i sztywne reguły klasycyzmu,
negował oświeceniowe przekonanie o ładzie i harmonii świata. Jan Jakub
Rousseau, twórca sentymentalizmu dostrzega~ kryzys ówczesnej cywilizacji,
a jego żródło upatrywał w odejściu człowieka od natury. Hasła powrotu do
naturalnej, pierwotnej prostoty dawały szansę na ocalenie
najistotniejszych wartości, na zapewnienie jednostce szczęścia, jakim
cieszył się człowiek pierwotny, nieskrępowany więzami społecznymi,
niewinny i wolny.
Ulubionym
gatunkiem sentymentalistów była sielanka, a cechą charakterystyczną tego
gatunku była tematyka ściśle związana z życiem pasterzy, rolników, rybaków
i myśliwych. Wieś w sielance ukazana jest jako mitologiczna kraina
szczęśliwości - Arkadia.
Epizod
sielankowego wiejskiego życia przedstawia Franciszek Karpiński w sielance
"Laura i Filon". Akcja sielanki rozgrywa się na tonie natury, w lesie,
gdzie pod ulubionym jaworem pasterka Laura oczekuje na swego ukochanego
Filona. Ponieważ Filon się spóżnia, dręczy ją niepokój i zazdrość. Żal
Laury narasta, dziewczyna płacząc niszczy wieniec spleciony dla Filona i
wysypuje przyniesione na spotkanie maliny:
Tłukę o drzewo
koszyk mój miły,
Rwę wieniec,
którym spłatała,
Te z nich kawałki
będą świadczyły.
Żem z nim na
wieki zerwała.
W sielankowym,
arkadyjskim świecie takie dramaty nie są jednak możliwe, toteż wkrótce
pojawia się Filon, który umyślnie schował się za drzewem, aby zobaczyć,
jak zareaguje Laura na jego nieobecność. Uszczęśliwiona Laura szybko dała
się pocieszyć, pogodzeni kochankowie wyznają sobie miłość i obiecują
dozgonną wierność.
Przeżycia
bohaterów ukazał poeta na łonie wiejskiej przyrody, oni są pasterzami,
Laura przynosi na spotkanie kosz malin i wieniec spleciony z polnych
kwiatów, zaś Filon wystrugany i wyrzeźbiony pasterski kij.
Zainteresowanie
wsią sentymentalistów było zjawiskiem prekursorskim w stosunku do
ludowości romantycznej. Niewątpliwą zasługą romantyków jest wprowadzenie
do literatury motywów ludowych, pełnych fantazji, uczuciowości i
baśniowości. Pojawił się bohater pochodzący z ludu, dostrzeżono też nędzę
ludu wiejskiego i feudalny wyzysk.
Ludowość
romantyc2na przejawia się w wielu aspektach:
- Do literatury
polskiej wprowadzony został nowy typ bohatera, człowiek pochodzący z ludu.
Wiejską dziewczyną jest uwiedziona przez panicza Krysia, bohaterka ballady
"Rybka", z ludu pochodzi Karusia.
- Ocena konfliktów
międzyludzkich została ukazana z ludowego punktu widzenia, gdyż sympatia
autora jest zawsze po stronie nieszczęśliwej Karusi, czy uwiedzionej
Krysi.
- W balladach
panuje też wywodzące się z ludowej etyki przekonanie, że nie ma zbrodni
bez kary, a także, iź nie wolno łamać przysięgi.
- Motywy i wątki
fabularne do swych ballad czerpał Adam Mickiewicz z pieśni, podań,
ludowych legend i wierzeń. W ten sposób wykorzystał poeta legendy o panu
Twardowskim, o kobiecie zamienionej w rybkę, o wiarołomnej żonie, która
zabita męża.
Ludowy obrzęd
wywoływania duchów w noc zaduszną przedstawił Adam Mickiewicz w "Dziadach"
cz. II. Obrzędem kieruje Guślarz, wywołując duchy w czyśćcu cierpiące.
Wszyscy bohaterowie takźe pochodzą z ludu. Pasterka Zosia cierpi, gdyż za
życia bujała w obłokach, drwiła z uczuć swych adoratorów, nie potrafiła
nikogo pokochać.
Adam Mickiewicz
spojrzał też na wieś ówczesną oczyma pańszczyźnianego chłopa. W
przycmentarnej kaplicy pojawia się duch złego dziedzica, który dręczył
swych poddanych, karał chłostą, a głodną kobietę z dzieckiem odpędził od
progu swego domu w noc wigilijną. Jego wina jest największa, na próżno
spodziewa się pomocy od ludzi. Sam nie był nigdy człowiekiem, toteż
człowiek nie moźe mu pomóc.
W dorobku
poetyckim Adama Mickiewicza znajdziemy również sielankowy obraz wsi, tym
razem związany ze szlacheckim dworkiem. Jest to dwór w Soplicowie,
opisywany z tak wielkim sentymentem. Wśród pięknej litewskiej przyrody, na
niewielkim wzniesieniu stał drewniany dworek z pobielonymi ścianami. Wokół
rozciągały się łany zbóż, kwitnące łąki. Ludzie w tym dworku postrzegali
świętego prawa gościnności, pozostawiając bramę zawsze na oścież otwartą.
Pan Sędzia niemal tak samo jak Bejowski "człowiek poćciwy" żyje w idealnej
zgodzie ze swą czeladzią, czy też chłopami, którzy bez cienia sprzeciwu
pracują na pańskim polu do zachodu słońca, a potem zgodnie wracają do
swych chat. Sędzia z "Pana Tadeusza" i duch złego pana z "Dziadów" cz. II,
to postacie wykreowane przez tego samego autora. Dopełnieniem tego
sielankowego obrazu jest opis polowania, zakończony wspaniałą grą na rogu
i wspólnym spożyciem smakowitego bigosu, grzybobrania, czy też karmienia
ptactwa przez Zosię. Scenerią tego sielankowego życia jest piękna,
litewska przyroda, która może współzawodniczyć z włoskimi krajobrazami, co
pragnie uświadomić Hrabiemu Tadeusz:
U nas dość głowę
podnieść, ileż to widoków! ileż scen i obrazów z samej gry
obłoków (...)
Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina, Która jako
wieśniaczka, kiedy płacze syna, Lub wdowa męża, ręce załamie,
roztoczy. Po ramionach do Ziemi strumienie warkoczy Niema z żalu,
postawą tak wymownie szlocha.
W pozytywizmie
spotykamy krańcowo różne, kontrastowe obrazy polskiej wsi. Palące problemy
społeczne znalazły swe odzwierciedlenie w nowelistyce epoki. Pozytywiści
piszą o zacofaniu i ubóstwie polskiej wsi, ciemnocie tam panującej, o
tragicznej sytuacji wiejskich dzieci, marnowaniu się prawdziwych talentów,
o braku dostępu do oświaty.
Jedną z
najbardziej wstrząsających nowel, ukazujących ciemnotę polskiej wsi, a
także bezradność chłopa wobec carskiej administracji jest utwór Henryka
Sienkiewicza pt. "Szkice węglem". Autor opisuje w niej tragedię rodziny
Rzepów, spowodowaną przez pisarza gminnego Zołzikiewicza, człowieka
nieuczciwego, egoistę o niechlubnej przeszłości, wysługującego się
zaborcom. Panuje on niepodzielnie we wsi Barania Głowa wraz z wójtem
Burakiem i ławnikiem Gomułą. Ponieważ
bezskutecznie
próbuje zbliżyć się do urodziwej żony chłopa Rzepy, knuje niezwykłą
intrygę. Pijanemu Rzepie podsuwa do podpisania dokument, który w
rzeczywistości byt zgodą chłopa na pójście do wojska za syna wójta Buraka.
Przerażona kobieta szuka pomocy u księdza, miejscowego
dziedzica, dociera
nawet do magistratu w powiatowym miasteczku Osłowice, ale przed
naczelnikiem nie potrafi wydobyć z siebie słowa. Za radą miejscowego Żyda
trafia w końcu do samego Zołzikiewicza z nadzieją, że odzyska w końcu
fatalny dokument. Nie wie przecież, że jest on i tak nieważny, gdyż
Wawrzon dawno przekroczył już wiek poborowy. Zołzikiewicz wreszcie osiąga
swój cel, zaspokaja własne pożądanie, a Rzepa zabija "wiarołomną żonę"
siekierą, podpala też, dworskie zabudowania. Kogo obarcza Sienkiewicz
odpowiedzialnością za panującą na polskiej wsi sytuację? Na pewno nie
tylko bezpośredniego sprawcę dramatu Rzepów Zotzikiewic2a, ale także
polskie ziemiaństwo, całkowicie obojętne wobec doli chłopa po jego
uwłaszczeniu. Dziedzic Skorabiewski, którego bezradna Rzepowa prosi o
pomoc wręcz stwierdza, że teraz sprawy wsi już go nie obchodzą. Obojętnie
wobec ludzkiej tragedii zachowuje się ksiądz, który bezdusznie stwierdza,
że jest to kara za grzech pijaństwa Rzepy. Przede wszystkim jednak
tragedia ta by się nie wydarzyła, gdyby polski chłop umiał pisać i
czytać. Tak więc nowela Sienkiewicza jest jednocześnie uzasadnieniem, że
realizacja hasła pracy u podstaw jest najpilniejszą potrzebą społeczną.
Pozytywiści
dostrzegli też marnowanie się wielu prawdziwych talentów wśród wiejskich
dzieci. Tytułowy bohater noweli Henryka Sienkiewicza "Janko Muzykant" to
uzdolnione muzycznie dziecko ubogiej, wiejskiej wdowy, niesłusznie
oskarżone przez dworskiego lokaja o kradzież skrzypiec. Mały Janek
godzinami wystawał pod oknami wiejskiej karczmy, słuchając grajków, sam
także grat na samodzielnie przez siebie zrobionych skrzypcach z gonta i
końskiego włosia. Jego marzeniem było zagrać chociaż raz w życiu na
prawdziwych skrzypcach, a takie właśnie miał dworski lokaj. Zbyt gorliwie
wymieaona przez nierozgarniętego stójkowego kara chłosty stała się
przyczyną śmierci małego grajka. Ironicznym komentarzem do wydarzeń
przedstawionych w noweli jest informacja autora, że następnego dnia
dziedzic z rodziną powrócił z wycieczki do Włoch, gdzie wyjeżdżali, aby
posłuchać prawdziwej muzyki,
Podobny problem
przedstawia Bolesław Prus w noweli "Antek", której bohater, także dziecko
ubogiej, wiejskiej wdowy wyrasta zdolnościami ponad wiejskie środowisko. W
szkole nudzi się, bo przerasta: wiedzą samego nauczyciela, u kowala uczy
się fachu, wymagającego rzekomo kilkuletniej nauki, w kilka tygodni. Umie
też pięknie rzeźbić w drzewie, ale wędrowny handlarz niewiele płaci mu za
jego figurki, które później sprzedaje z wielokrotnym zyskiem. Antek
opuszcza w końcu rodzinną
wieś, z małym
zawiniątkiem i garścią grosików wyrusza do miasta, w ten nieznany, obcy
świat.
Jakoby na
marginesie głównego problemu Prus mówi o ciemnocie panującej na wsi.
Siostra Antka Rozalka za radą wiejskich znachorek została wsadzona na
kilka zdrowasiek do chlebowego pieca. Nie wyzdrowiała, po wyznaczonym
czasie wiejskie znachorki wyjęły z pieca nieźywe dziecko.
Natomiast Eliza
Orzeszkowa w powieści "Nad Niemnem" próbuje ukazać realistyczny obraz
życia schłopiałej szlachty zaściankowej w Bohatyrowiczach. Obraz ten ma
jednak wiele cech niemalże sielankowych. Dla Justyny Orzelskiej znudzonej
bezczynnością w Korczynie i obłudą niektórych jej mieszkańców wieś ta
staje się oazą spokoju, uczciwości i pracowitości, Podoba jej się skromny,
drewniany dom Anzelma i Janka ogród i sad, a przede wszystkim prości,
serdeczni i uczciwi ludzie. Kochają oni swą pracę na roli, kochają
nadniemeńską okolicę i rzekę. Pracę traktują jako przyjemność, pisarka
ukazuje ich w trakcie żniw, do których przygotowywali się jak do
największego święta. W trakcie pracy śpiewają pieśni, rozmawiają, żartują.
Literatura Młodej
Polski także tworzy różne, często kontrowersyjne obrazy wsi i nędzy
chłopskiej. W nurcie realistycznym mieszczą się sonety "Z cha3upy", każdy
z nich, pomijając wierszową formę, jest miniaturową nowelką, ukazującą
jakiś tragiczny epizod życia wiejskiego bohatera. Jedynie pierwszy sonet
ma charakter opisowy - jest obrazem kujawskiej wsi nędznej i zaniedbanej.
Oznaką nędzy i zaniedbań jest piołun rosnący na podwórku, walący się płot,
chude krowy w oborze. Stosunek Kasprowicza, chłopskiego syna z kujawskiej
wsi jest pełen współczucia, zawartego chociażby w ostatnim wykrzykniku:
"Hej, czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?"
W sonecie XV
ukazany jest los wiejskiej wdowy, która po śmierci męża "w czasach gradu i
posuchy" nie mogła zebrać z niewdzięcznej ziemi tyle, aby starczyło na
opłacenie podatków. Problem złudnych dobrodziejstw carskiej ustawy
uwłaszczeniowej, nakładającej na każdego chłopa wysokie podatki
przedstawiony był już w poprzedniej epoce w wierszu Marii Konopnickiej
"Wolny najmita". Bohater tego wiersza także został usunięty ze swej ziemi
z powodu zaległych podatków i z kosą przewieszoną przez ramię poszedł
szukać pracy. Nie znamy jego dalszego losu, natomiast w sonecie Jana
Kasprowicza wdowa oddała na służbę nieletnie córki, sama także udała się
na tułaczkę w poszukiwaniu jakiejkolwiek pracy. Biegły lata, a kiedy nie
miała już dość sił, aby pracować, wówczas "zamarzłą znaleźli na gruncie".
Równie tragiczny
jest los wiejskiego chłopa, jednego z najsilniejszych i najsprawniejszych
we wsi, który nie bał się żadnej pracy, gdyż każda była dla niego
igraszką. Niestety chłop zachorował, a jego leczeniem zajęły się wiejskie
baby, gdy zaś jego stan zdrowia się pogarszat, sprowadzono księdza, który
natychmiast stwierdził, że bardziej potrzebny jest lekarz. Usłyszał
jednak, że lekarze są dla ludzi bogatych.
Wśród postaci
wykreowanych w sonetach znalazł się także uzdolniony chłopski syn, który
kosztem wielu wyrzeczeń, w cienkim surduciku podąża zimą, wskroś zawiei,
do szkoły oddalonej o milę, a latem wynajmuje się do pasienia krów,
czytając przy tym Homera i Wergiliusza. Naukę kontynuował w stolicy,
obiecując oczekującym na jego powrót rodzicom, że ukończy szkołę. Sonet
kończy się lakoniczną informacją, w której autor wykorzystał
wieloznaczność wyrazów, pisząc:
dziś skończyl...
Umarł na suchoty.
Bardzo emocjonalny
stosunek do chłopskiej krzywdy prezentuje też Stefan Żeromski. W noweli
"Zmierzch" opisuje ciężką pracę małżeństwa Gibałów przy kopaniu torfu.
Dziedzic bezbłędnie odgaduje, że ludzie ci są w sytuacji bez wyjścia i
podejmą się każdej pracy, aby nie głodować, gdyż wcześniej ten sam
dziedzic wyrzucił Walka z pracy we dworce za kradzież owsa. Wykorzystuje
tę sytuację, obniżając i tak bardzo niską stawkę. Biedni ludzie pracują od
świtu do zmierzchu. Watek nie pozwala swej żonie nawet na moment pobiec do
chaty, gdzie cały dzień bez opieki pozostaje ich małe dziecko. Gibałową
dręczy niepokój o jego los, ale boi się męża, toteż pracuje w pocie czoła,
chociaż pierwsze gwiazdy pokazują się już na niebie. Tym razem przyroda
nie jest przyjazna człowiekowi, nie ma on czasu nawet dostrzec jej uroków.
Szokującą wręcz
obojętność dziedzica na los chłopa przedstawił Żeromski w noweli
"Zapomnienie". Oto chłop Wicek Obala został przyłapany na kradzieży desek
z tartaku. Już sam jego wygląd mógł budzić największe współczucie: "Chudy,
wyschnięty, wywiędły, z niebywale wypukłymi plecami. (...) Kolana miał
zgięte raz na zawsze (...) nogi poroste gnojem, czarne, z wykrzywionymi
palcami, z paznokciami jak u zwierzęcia".
Chłop tłumaczył,
że deski były mu potrzebne na trumnę dla zmarłego z głodu
kilkunastoletniego syna, a mimo to został pobity przez gajowego
Lalewicza i pana
Alfreda, który dodatkowo zażądał, aby Obala udowodnił swą prawdomówność.
Chłopak był złożony w stodole na klepisku, miał tak samo czarne stopy, a
ojciec spoglądał na niego smutnym wzrokiem, graniczącym z obłędem. Dopiero
wówczas kara więzienia została zamieniona na grzywnę.
Żeromski zabrał
również głos w sprawie udziału chłopów w powstaniu. Jak wiadomo chłopi nie
przyłączyli się do szlachty walczącej o wolność w powstaniu listopadowym,
a później styczniowym. Zdawało się, że z uwagi na wyznaczone przez rząd
carski nagrody denuncjowali powstańców. Malarz powstania styczniowego
Artur Grottger namalował obraz pt. "Ludzie czy szakale", gdzie chłopi
bestialsko zdzierają odzież z poległych powstańców. Mańa Konopnicka, która
zawsze stawała w obronie chłopów, tym razem ze wstydem wyznawała,
nawiązując do obrazu Grottgera, że były to raczej szakale, a nie ludzie.
Oburzenia Marii
Konopnickiej nie podzielił Stefan Żeromski, przedstawiając w opowiadaniu
"Rozdziobią nas kroki, wrony" analogiczną sytuację. Pisarz jednak nie
potępia chłopa, który też zdziera odzienie z zastrzelonego powstańca, lecz
go tłumaczy stwierdzając, że chłopa zmusiła do takiego postępowania
dotkliwa nędza. Jednocześnie był to -zdaniem autora-bezwiedny akt zemsty
za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i
za cierpienie ludu.
W epoce Młodej
Polski wśród ówczesnej cyganerii artystycznej modna stała się ludomania.
Znudzeni życiem dekadenci szukali na wsi rozrywki, czasem też innych,
istotnych wartości wśród wiejskiego ludu. Epoka ta była powrotem do
romantycznych idei, toteż nie dziwi to zainteresowanie wsią spadkobierców
romantycznych idei. Lud wiejski stał się już nie tylko bohaterem
literackim, ale także pełnoprawnym partnerem innych klas społecznych.
Niezwykle modny stał się styl góralski w architekturze, propagowany przez
Stanisława Witkiewicza, folklor, a nawet małżeństwa artystów z chłopskimi
córkami. Wiejską dziewczynę pojął za żonę najwybitniejszy dramaturg epoki
Stanisław Wyspiański, w 1900 roku młodopolski malarz Włodzimierz Tetmajer
ożenił się z Hanną Mikołajczykówną z podkrakowskich Bronowic. Do historii
literatury przeszło natomiast wesele krakowskiego poety Lucjana Rydla z
wiejską dziewczyną Jadwigą Mikołajczykówną, siostrą Hanny. Upamiętnił je
jeden ze znakomitych weselnych gości, przyjaciel szkolny Rydla Stanisław
Wyspiański. Głównym problemem dramatu stało się pytanie, czy zjednoczony
naród - chłopi i inteligencja mogą podjąć walkę o wolność ojczyzny. Na
marginesie tego zagadnienia poeta demaskuje fałsz, sztuczną pozę,
uleganie modzie, które wykazuje inteligencja w stosunkach z chłopami.
Wzajemne nieporozumienia rozpoczynają się dosłownie od pierwszej sceny
dramatu, gdy wójt bronowicki Czepiec pyta najbardziej kompetentnej osoby,
czyli Dziennikarza:
Cóż tam panie w
polityce? Chińcyki trzymają się mocno?"
Dziennikarz
lekceważy Czepca, wątpi, czy wie on, gdzie Chiny leżą, a pamiętając o
rzezi galicyjskiej pod wodzą Jakuba Szeli ma tylko jedno pragnienie:
Niech
na całym
świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,byle polska wieś spokojna.
Dziennikarz każe
pilnować chłopom opłotków własnej parafii. Okazuje się, że chłop z
"Wesela" to zupełnie odmienny człowiek od bohatera Sienkiewiczowskich
"Szkiców węglem". Czepiec broni się, mówiąc, że chłopi czytają gazety i "Syćko
wiedzą", zna źródło obaw Dziennikarza, ale pamięta też o swym chłopskim
bohaterze powstania kościuszkowskiego Bartoszu Głowackim, z którego jest
dumny, deklarując przy tym, że chtopi zawsze są gotowi "ino do jakiej
bijacki", czekają jedynie na sygnał ze strony inteligencji.
Zabawne
nieporozumienia wynikają w trakcie rozmowy Kliminy z Radezynią, która u
progu zimy pyta o zbiory i zasiewy, toteż dowiaduje się, że "w tym ta
casie sie nie siwo". Prosta wiejska baba uświadamia sobie wzajemne
antagonizmy, kwitując je stwierdzeniem:
Wyście sobie, a my
sobie
Kaźden sobie rzepkę skrobie.
Zapewne podłożem
wzajemnej wrogości są wspomnienia krwawej rzezi galicyjskiej. Dziad,
najstarszy uczestnik wesela, patrząc na miejskie panny tańczące ochotnie z
wiejskimi chłopakami mówi: Bawiom, bawiom moiściew a toć byty dawniej
gniewy! Nawet była krew, rzezańce, i splamiła krew sukmany
Te same wydarzenia
wspominają Gospodarz i Pan Młody, który żeniąc się z chłopką dziwi się
jakby sam sobie, mówiąc: Myśmy wszystko zapomnieli mego dziadka
piła rżnęli... Myśmy wszystko zapomnieli
Właśnie na
przykładzie Pana Młodego Wyspiański odsłania prawdziwe oblicze
młodopolskiej ludomanii. Lucjan Rydel nadał wiele rozgłosu swemu
małżeństwu, chwalił się, że chodzi w konkury boso, toteż w "Weselu" mówi:
pod spód wcale nic nie wdziewam, od razu się lepiej miewam
Jednak kultury
chłopskiej i ludowych obyczajów Pan Młody w ogóle nie rozumie. Kiedy Panna
Młoda skarży się na ciasne buciki, radzi jej, aby tańczyła boso. Toteż
słyszy w odpowiedzi, że "
Trza być w butach
na weselu". Zachwyca się przede wszystkim urodą i kolorowym strojem swojej
młodej żony, porównując ją do lalki, stojącej na wystawie w Sukiennicach.
Źródła tej
młodopolskiej ludomanii wyjaśnia też Ojciec w rozmowie z Dziadem mówiąc,
że panowie nudzą się w mieście, a kontakty ze wsią traktują jako zabawę.
W końcu Gospodarz,
chociaż sam jest szlacheckim inteligentem odsłania kulisy ludomanii.
Atakuje przybyłych z miasta weselnych gości, zarzucając im obłudę,
przyjmowanie fałszywej młodopolskiej pozycji: lalki, szopka podłe
maski, farbowany fałsz, obrazki, niegdyś, gdzieś tam tęgie pyski i
do szabli i do miski (...) Kogoś zbawiać, kogoś siekać, dzisiaj
nie ma na co czekać.
Jednocześnie
Gospodarz w rozmowie z Poetą wydaje pozytywny sąd o chłopach, których mógł
już poznać i oceniać, gdyż dziesięć lat mieszka pośród nich. To właśnie
polski chłop jest potomkiem króla Piasta, dziedziczy po nim godność i
rozwagę: A to chłop i ma coś z Piasta,
coś z tych
królów Piastów - wiele! Już lat dziesięć pośród siedzę, sąsiadujemy
o miedzę, Kiedy sieje, orze, miele, taka godność, takie
wzięcie (...) godność, rozwaga, pojęcie (...) bardzo wiele, wiele z
Piasta chłop potęg4 jest i basta.
Po raz pierwszy w
literaturze chłop polski został podniesiony do rangi równorzędnego
partnera szlacheckiej inteligencji w życiu prywatnym, w zabawie, a przede
wszystkim w walce o wolność ojczyzny.
Wprawdzie do tej
walki niestety nie dorósł jeszcze polski naród. Przedstawiciel szlachty
Gospodarz oddał beztrosko zloty róg - symbol narodowej sprawy drużbie
Jaśkowi, nie zważając na przysięgę złożoną Wemyhorze, że nikomu złotego
rogu nie odda. Podobnie postąpił Jasiek reprezentujący chłopów, który
zgubił złoty róg na rozstaju dróg. Na nic zdał się zapał Czepca, który
przyprowadził przed dworek Gospodarza chłopów, uzbrojonych w kosy. Złoty
róg nie zabrzmiał, sojusz szlachecko-chłopski nie przyniósł efektów.
Literatura polska
może się także poszczycić piękną epopeją z Tycia wsi, która przyniosła
autorowi największe Literackie wyróżnienie - literacką nagrodę Nobla.
Otrzymał ją w 1925 roku Władysław Reymont za powieść "Chłopi".
Jest to epicki,
rozległy, realistyczny obraz ówczesnej polskiej wsi. Pisarz ukazuje
procesy historyczne i społeczne, zachodzące na polskiej wsi u schyłku XIX
wieku. Po uwłaszczeniu chłopów pozostała nieuregulowana sprawa
serwitutów, stały punkt zapalny w stosunkach chłopów z dworem. Chłopi
uważają, że zachowali prawo do wypasania krów w tak zwanych zagajach -
łąkach przyleśnych oraz zbierania suchych gałęzi w lesie. Dziedzic lipecki
nie respektuje tego prawa, toteż Witek pastuch Boryny zostaje przepędzony
z krowami przez gajowego. Punktem kulminacyjnym konfliktu jest bitwa o
las, którego chłopi nie pozwolili wycinać.
Są oni też bardzo
wrogo nastawieni do niemieckich kolonistów. Być może posiadają świadomość
narodową i poczucie przynależności do polskiego narodu tak jak chłopi w
"Weselu" Wyspiańskiego, lecz ich
wrogość ma także
inne źródło. Chłopi są niezwykle przywiązani do ziemi, a sprawie jej
posiadania podporządkowane są działania wszystkich bohaterów. Posiadanie
ziemi jest także miarą prestiżu społecznego, toteż Maciej Boryna wdowiec
pięćdziesięciokilkuletni może ożenić się z najpiękniejszą we wsi młodą
dziewczyną Jagną. Symbolicznym wyrazem tego niezwykłego przywiązania
chłopa polskiego do ziemi jest śmierć największego we wsi gospodarza
Macieja Boryny, który został śmiertelnie raniony przez gajowego w bitwie o
las. Tuż przed śmiercią stary Maciej odzyskuje siły fizyczne, wychodzi na
pole i rozsiewa grudki ziemi, jak zboże, po chwili pada na swą ziemię, na
której całe życie pracował i umiera.
Charakterystyczną
cechą gromady wiejskiej była też głęboka religijność. Ksiądz byt we wsi
największym autorytetem, jego pozdrawiano z daleka, do niego przychodzono
po radę. Zachowywano też wszystkie tradycje związane z kościelnymi
świętami, z których wiele przetrwało do dziś. Wigilia związana była z
niecierpliwym oczekiwaniem na pierwszą gwiazdkę i z tamtym zestawem
wigilijnych potraw, wśród których nie mogło zabraknąć klusków z makiem i
miodem, śledzi w oleju i barszczu buraczanego. W ten uroczysty wieczór do
wspólnego stołu zasiada gospodarz nie tylko ze swoją rodziną. Znajdzie tu
miejsce i parobek Jędrek, i pastuch Witek, a nawet wypędzona przez własne
dzieci Jagustynka, na którą - również zgodnie ze zwyczajem czekało wolne
miejsce przy wigilijnym stole. Reymont opisuje też wiele obrzędów i
zwyczajów związanych z życiem rodzinnym: wesele Boryny, poprzedzone
zrękowinami, chrzciny dziecka Hanki, pogrzeb Boryny wraz z całym
kompleksem towarzyszących im wierzeń i rytuałów, a nawet pożywienia
obrzędowego, odświętnego stroju, pieśni i przemówień.
Pisarz drobiazgowo
i z troską o realizm szczegółów opisał codzienne życie, pracę rolnika,
ukazał go w trakcie odpoczynku i zabawy. Dokładnie poznajemy rozplanowanie
i stan wiejskich zabudowań, wnętrza mieszkalne, prace kobiet w obejściu,
dojenie krów, karmienie świń, opis pomieszczeń gospodarskich i zajęć
polowych, takich jak siew, kopanie ziemniaków, ścinanie kapusty. W
dodatku towarzyszymy wiejskim gospodarzom, gospodyniom, parobkom i
pastuchom przez cały rok od jesieni do lata.
Reymont dostrzegł
także zróżnicowanie majątkowe chłopów, opisując obejście najbogatszego
Boryny i najuboższego Bylicy. Rodziny bogatsze nie zadają się z ubogimi,
toteż na weselu Macieja nie zabrakło bogatych gospodarzy z całej okolicy,
nie było natomiast na nim starego Bylicy, chociaż byt ojcem Hanki, synowej
Boryny.
Powieść "Chłopi"
to najdoskonalszy i wszechstronny obraz polskiej wsi u schyłku XIX wieku,
który połączył dwa skrajne sposoby myślenia o niej. Z jednej strony jest
ona miejscem, gdzie człowiek może żyć w ścisłym związku z przyrodą,
spokojny i szczęśliwy z dala od skomplikowanych problemów otaczającego
nas świata, z drugiej zaś to tu w trudzie i znoju pracuje człowiek. Minęły
wieki, a w społeczeństwie nadal funkcjonują te dwa sposoby spojrzenia na
polską wieś.
Obraz wsi w
literaturze polskiej na podstawie wybranych utworów.
Nie
było takiej epoki w dziejach literatury polskiej , by w jej utworach nie
znalazły odbicia, problemy wsi, jej kultura, przyroda, stosunki społeczne.
Obraz wsi jest chyba najczęstszym tematem utworów literackich , zarówno w
poezji jak i w prozie. Obrazy te są bardzo różne. Zależą od epoki w której
dzieło powstało, od poglądów autora, który je pisał, jak też od intencji
które mu przyświecały. W okresie odrodzenia wieś jawiła się pisarzom jako
miejsce, gdzie można osiągnąć pełnie ludzkiego szczęścia. Zarówno Rej jak
i Kochanowski, wychwalali „wczasy i pożytki wsi” . Rej w „Żywocie
człowieka poczciwego” ukazywał rozkosze życia ziemiańskiego. Kochanowski w
„Pieśni świętojańskiej o Sobótce” podkreślał, że życie na wsi zabezpiecza
człowieka przed wszelkimi niebezpieczeństwami, jest godne nie zmusza do
żadnych nieuczciwych czynów, daje niezależność i pełnię zadowolenia. Stały
kontakt z przyrodą ma uszlachetniający wpływ na ludzki charakter, sprawia,
że człowiek, czuje się szczęśliwy, radosny, życzliwy ludziom. Nie
wiedzieli ci pisarze, że praca na wsi jest uciążliwa, że nieraz zabiera
zdrowie, bo sami nie pracowali ciężko na roli. Byli właścicielami dużych
majątków ziemskich i to, co na wsi jest najcięższe i najgorsze omijało
ich. Podobnie wyidealizowany obraz wsi przekazali nam w swoich sielankach,
polscy poeci sentymentalni: Franciszek Karpiński i Dionizy Kniaźmin. Na
wzór starożytnych sielanek Teokryta i Wergiliusza ukazywali romantycznych
pasterzy, którzy na tle pięknej przyrody paśli nad strumieniami owce,
grali na fletach i wyznawali sobie miłość. Były to obrazki bardzo piękne i
wzruszające ale niestety nieprawdziwe. Przykładem takiej sielanki może być
„Laura i Filon” Karpińskiego, w której oboje kochanków spotyka się pod
jaworem, by przekomarzać się i mówić o miłości. Okres romantyzmu stworzył
odmienny klimat wsi. Poeci dojrzeli wielka wartość w kulturze, ludowych
balladach, podaniach i obrzędach wiejskich. Nawiązywali do nich i przez
nie jak przez pryzmat widzieli polską wieś. Akcja większości ballad i
romansów Mickiewicza dzieje się na wsi. Jest to wieś specyficzna. Dzieją
się tu rzeczy nadzwyczajne w atmosferze, dziwności, czarów, fantastyki,
ludowych wierzeń. Bohaterowie to strzelec, wiejskie dziewczęta, miejscowy
„pan”. Życie bohaterów ballad powiązane jest ściśle z przyrodą, a przyroda
ma wiele cech ludzkich: współczuje, pomaga, karze za zły czyn. Zupełnie
inaczej widzą obraz wsi ci pisarze, którzy poza pięknem przyrody i urokami
życia wiejskiego, dostrzegali na wsi ciężką dolę chłopa pańszczyźnianego,
wyzysk, ciemnotę, prostactwo, choroby i nędzę. Pierwszy ukazał ciężką
dole chłopa Szymon Szymonowic w krótkim obrazku – sielance pt. „Żeńcy” .
W upale żniwnego dnia wiejskie kobiety zrzynają sierpami pańskie zborze.
Chodzi miedzy nimi ekonom zwany „starostą” z nahajką i bez litości smaga
nią po plecach, jeśli któraś ze żniwiarek wolniej pracuje lub chce się na
chwile rozprostować. O ciężkiej doli chłopa pisali najwięksi pisarze i
politycy okresu oświecenia. Ubóstwo i ciemnotę chłopa ukazywał w
przejmujący sposób Stanisław Staszic w swoich „Przestrogach dla Polski”
pisał, że nigdy Polska nie stanie się krajem silnym i wolnym, póki ten
który ojczyznę „żywi i broni” jest niewolnikiem żyjącym w ubóstwie,
ciemnocie i zacofaniu. Upominano się też o sprawiedliwe prawo dla chłopów
i ukrócenie samowoli szlacheckiej, od której polski chłop był całkowicie
uzależniony. Ciężka dola ludzi wiejskich była tematem wielu utworów
literackich, przez całe wieki aż do czasów nam współczesnych. Pisali o
niej też pisarze pozytywistyczni, m. in. Bolesław Prus w noweli „Antek” ,
Henryk Sienkiewicz w noweli „Janko muzykant”, „Za chlebem” oraz Maria
Konopnicka w wielu swych wierszach m. in. „Wolny najmita” czy „Świecą
gwiazdy” . Z tych utworów wyłania się smutny i ponury obraz wsi. Chłop
żyje w nędzy, na granicy biologicznego wyniszczenia. Pracuje ponad siły,
ale nie korzysta z efektów swej pracy, bo jest to praca dla pana. Nawet
gwiazdy na niebie na które spogląda, orząc nocą swój nędzny zagon, bo cały
dzień pracuje na pańskim, nie są jego – jak ironicznie pisze Konopnicka w
wierszu „Świecą gwiazdy świecą”- tylko pana, księdza dobrodzieja i
organisty. Szczególnie bolała pisarzy sprawa wiejskiego dziecka. Wiele
wierszy i utworów prozą poświecono w tym okresie temu właśnie problemowi.
Dzieci wiejskie w większości nie chodziły do szkoły. Marnowało się na wsi
wiele jednostek wybitnie uzdolnionych. Głodowały jak ich rodzice. Od
najmłodszych lat pracowały. Nie było opieki lekarskiej to też często
umierały. Literatura XX wieku stworzyła realistyczny obraz wsi. Powstały
utwory wybitne, które zgodnie z prawdą historyczną ukazywały wieś polską i
żyjących na niej ludzi. Pierwszym i najznakomitszym dziełem są „Chłopi”
Władysława Reymonta, powieść za, którą jej autor otrzymał w 1924 roku
Nagrodę Nobla. Ukazuje ona szeroki, panoramiczny obraz życia we wsi Lipce
w ciągu jednego roku. Autor zawarł w powieści ogromną wiedzę o życiu
chłopów lipeckich. Ukazał cały trud i patos pracy na roli, różnorodność
ludzkich charakterów, specyficzną mentalność ludzi wiejskich, ich
moralność a także ogromną miłość do ziemi i żądzę jej posiadania. Mamy też
w „Chłopach” bogaty obraz obrzędów, zwyczajów, szczegółów dotyczących
wiejskiego życia. Zobrazowana została złożoność życia wiejskiego: ubóstwo,
zamożność, miłość, zawiść, chłopskie pijaństwo i solidarność chłopska w
chwili zagrożenia. „Chłopi” są najwybitniejszą powieścią na temat wsi
polskiej, najpełniej i najwierniej oddającą prawdę o życiu polskiego
chłopa na początku XX wieku, o jego trudach, uczuciach, pragnieniach,
radościach i niedolach. Obraz wsi znalazł też odbicie w twórczości
wielkiej polskiej pisarki Marii Dąbrowskiej. Jest on świetnie odmalowany w
największej jej powieści pt. „Noce i dnie” . Życie w dworku, dzierżawcy
Bogumiła Niechcica, przeplata się i wiąże z życiem ludzi dworskich, tych z
czworaków. Praca na wsi jest bardzo ciężka, mozolna i nigdy nie kończąca
się. I tak pracują nie tylko fornale i parobcy. Może inaczej, ale też
bardzo ciężko pracuje ich pan, dzierżawca Niechcic i jego żona Barbara.
Łączy wszystkich głębokie przekonanie, że ziemia ma swe wymagania i
obowiązkiem człowieka wsi jest te wymagania spełnić bez względu na pogodę,
porę roku czy sprawy osobiste. Bo zebrać plon – to znaczy zapewnić sobie i
innym byt do następnego roku. Obraz charakterów ludzi wiejskich zawarła
Dąbrowska w zbiorze swoich nowel pt. „Ludzie Stamtąd” . Wyłania się z nich
skomplikowany, odkrywczy obraz mentalności ludzi stamtąd, tj. służby
folwarcznej, robotników i robotnic rolnych. Opisując różne wypadki i losy
życiowe tych ludzi, autorka ukazuje z wielką doza zrozumienia i humanizmu
bogatą psychikę tej warstwy społecznej. Wbrew stereotypowemu przekonaniu
wykazuje, że są to ludzie obdarzeni wielkimi, silnymi uczuciami: gorąco
kochają, są namiętni, honorowi, mają godność swa własną moralność, której
wiernie przestrzegają. Nowele te uzupełniają realistyczny obraz wsi
przedstawiony w literaturze okresu międzywojennego. Z nurtem realistycznym
związany był nurt naturalistyczny w literaturze polskiej. Wiązał on ściśle
życie ludzkie z przyrodą i przeniósł mechanicznie do świata ludzkiego
prawa rządzące światem przyrody. Uważał więc, że wśród ludzi także
obowiązuje prawo walki o byt, prawo silniejszego do przetrwania kosztem
słabszego oraz do zachowania życia za wszelką cenę. Przedstawicielem
naturalizmu polskiego był Adolf Dygasiński. Niemal w całości poświecił on
swą twórczość, przedstawieniu życia ludzi związanych z przyroda, tj. ludzi
wiejskich. Obraz wsi w jego utworach- to obraz walki o utrzymanie się przy
życiu, o zdobycie pożywienia, przetrwanie i pozostawienie po sobie
potomstwa. Taka postawa dotyczy w jednakowym stopniu, ludzi i zwierząt,
jak i całego pozostałego świata ożywionego. Najlepiej obrazuje postawę
pisarza nowela pt. „Co się dzieje w gniazdach”. Opisuje w niej równolegle
życie wieśniaka, jego żony i dwóch synków oraz życie w gnieździe ptasim
wybudowanym w tym gospodarstwie. Ukazuje wiele podobieństw w życiu rodziny
ptasiej i ludzkiej. Autor widzi, że szansę przeżycia mają tylko jednostki
najsilniejsze, tak w świecie zwierząt jak i ludzi. Doprowadza to do
wniosku, Ze ciężka dola wieśniaka i przedwczesna śmierć dzieci słabych i
wątłych, to nieuniknione skutki działania praw przyrody, które są
niepodważalne, bo ustanowione przez naturę. Przez obraz wsi niektórzy
pisarze wyrażali pewne myśli i uwagi uniwersalne np. o sytuacji całego
społeczeństwa polskiego czy też dotyczące innych spraw ogólnych. Tworzyli
obraz wsi na kształt symbolu, który miał wyrazić uniwersalne Ogólne
treści. Takim utworem było „Wesele” Wyspiańskiego. Rozśpiewana wiejska
chata w której bawią się na wiejskim weselu chłopi i przedstawiciele
krakowskiej inteligencji, staje się symbolem całego polskiego
społeczeństwa. W weselu uczestniczą oświeceni i dość zamożni chłopi z
podkrakowskiej wsi Bronowice. Są przywiązani do tradycji, świadomi swej
siły „Chłop potęgą jest i basta” , niechętni do podejmowania spraw, które
nie dotyczą ich samych. Mają świadomość swych możliwości, wspominają
krwawe chłopskie powstania, wiedzą, że inteligencja od lat wskazuje na
nich tj. na chłopstwo jako na największa siłę w narodzie. Ale gdy los daje
im w ręce „złoty róg”, którego głos poderwał by cały naród do walki o
niepodległość, nie potrafią na nim zagrać, spełnić swej historycznej roli.
Róg zostaje zgubiony, a chłopi tak samo jak chłopomańska inteligencja
zatańczą obłędny chocholi taniec. Obłędny chocholi taniec niemożności.
Jest w tym symbolicznym obrazie głęboka krytyka warstwy chłopskiej i jej
historycznej roli w narodzie polskim. Wiejskim weselem posłużył się też
jako symbolem Sławomir Mrożek w opowiadaniu pt. „Wesele w Atomicach”
Wyszydza w nim i ośmiesza bzdurne nonsensowne wprowadzanie tzw.
nowoczesności do tych dziedzin życia, których wartość polega właśnie na
tym, że są nie nowoczesne tradycyjne. Wieś u Mrożka wyposażona jest w całą
technikę atomowo – komputerową, ale jednocześnie pije się tu jak za czasów
sarmackich i bije sąsiada, tyle, że nie nożem jak dawniej lecz strzela do
niego z rakiety. Opowiadanie jest zabawną satyrą na sztuczne wprowadzanie
na wieś najnowszej techniki, podczas gdy równocześnie nie następują zmiany
w mentalności, kulturze i wiedzy ludzi wiejskich. Nie ma w literaturze
polskiej jednego, uniwersalnego obrazu polskiej wsi, który można było by
uznać za ten w pełni prawdziwy. Jest tych obrazów wiele. Nakładają się na
siebie i przenikają się. Każdy z nich zawiera w sobie pewną część prawdy o
wsi polskiej. Są one tak samo różnorodne jak różnorodne jest życie na wsi
i jak odmienny jest każdy człowiek, wszystko jedno czy mieszka na wsi czy
w mieście.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wies w renesansie (3) NieznanyUCHWAŁA MPZT wies tarczynSielanka wieś w ujęciu Reja, Kochanowskiego i Szymonow~BDCWIEŚWIEŚ JEZIERCE (OZIRCE)ZAGROŻENIA DZIECI WIEŚ(1)Ebook Wies I Miasto Netpress DigitalRóżne ujęcia tematu wieś w literaturze renesansowej Rej Kowięcej podobnych podstron