SPIS TREŚCI
Dlaczego o tym nie wiesz 14
Gorczańskie lato 15
Gra w kości 4
Leśni ludzie 21
Aapię się wszystkiego 13
Magia Strumieni 3
Magiczna więz 11
Mój pociąg do nieba 23
Muzyka Serca 10
Na jesiennym bukowym liściu 16
Nostalgiczne Powroty 6
O górach 20
Ognisko 5
Ostatni dzień w Aopience 19
Piosenka o krakowskim grajku 18
Poranek (pobudka dla Oli) 13
Raj 22
Senny Beskid 7
Somnus Fere Venus 2
Stawy 8
Światłem 9
To już koniec 5
Ulewa 12
Wyznanie ku błękitnoplamym 17
SOMNUS FERE VENUS
sł, muz: Aza
Uciekałem poprzez kryształ,
Kosząc zboża snów zwichrzonych.
Anioł zbierał snopy z pola,
Diabeł podpalał ścierniska
Goniłaś mnie przez obłoki,
Powstałe spod kół pędzących.
Spałem gdzieś w przydrożnej łące,
Tam zostałem wyświęcony
Byłaś wtedy moją Venus
Ze starożytnej świątyni
Byłem tylko twym kapłanem
Nagość świecy rozedrganej
Znowu będziesz moją Venus
wierzę w to tak bardzo mocno
Zdobędziemy górę marzeń
Malując nasz obraz zdarzeń
Wtulić się chcę w ciepło Twoje
miękkość kobiecego ciała
i wierzyć że nasza miłość
odżyje jak róża biała
Zasnąć w twoich barwach nocy
Tak spokojny jak łyk słońca
tuląc w dłoni pierś wezbraną
oddechem jacht kołysany
Jesteś ciągle moją Venus
Ze starożytnej świątyni
Jestem tylko twym kapłanem
Nagość świecy rozedrganej
W stroju przezroczystym przyjdziesz
jak natchniona życiem rzezba
spod czyjego wyszłaś dłuta
właśnie wtedy teraz tutaj
MAGIA STRUMIENI
sł, muz: Aza
e
Chwała strumieniom
D C
i pianie rozbitej w wodospadach
e
Chwała kamieniom
D C
i głazom w kaskadach
e
na, na, na, naj
G D
Chwała brzmieniom
e
szumowi wody w strumieniach
chwała cieniom
barwie tęcz w kropelkach
Chwała bystrości
i wodzie w przód pędzącej
Chwała grzmotom
i bryle wody spadającej
na, na, na, naj
GRA W KOŚCI
sł. Michał Libiszewski / muz. Dżingi
gdy sztorm rozłupał "Małą Mary" niewielu uszło z życiem
w szalupie jednej majtków trzech z jedyną wody beczką
do lądu było wiele mil a krucho było z piciem
wiosłował John i George i Bill w ostrego słońca piekło
i przyszedł czas że zobaczyli - na trzech nie wystarczy
a Bill w kieszeni kości miał a skwar wysuszał krew
"zagrajmy więc" powiedział Bill "kto przegra, tego diabli"
rzucili kości - przegrał George - co dwóch, to już nie trzech
i morze pruł szalupy kil
gdy George już na dnie spał
a przegrać nie mógł tylko Bill
bo fałszywe kości miał
lecz potem było jeszcze gorzej gdy ciskał sztorm szalupą
i tak daleko ciągle ląd i sól zżerała wargi
a potem znowu ucichł wiatr i wrócił wściekły upał
i było jasne że na dwóch też wody nie wystarczy
"zagrajmy więc" powiedział Bill "niech jeden choć dopłynie"
i znów rzucili kości Billa i przegrał biedny John
"porządny z ciebie gość" rzekł John "ucałuj mą dziewczynę"
i dał Billowi adres jej i skoczył w morską toń
bo honorowy chłop to był
więc skoczył tak jak stał
a przegrać nie mógł tylko Bill
bo fałszywe kości miał
aż wreszcie Bill zobaczył port gdy pusta była beczka
i śmiał się tak aż opadł z sił i ledwie zszedł na ląd
dziewczynę Johna znalazł wnet i całą noc pocieszał
a potem zszedł w tawernie pić za swych kompanów los
a tam przy jednym stole w kości grał Cholerny Jimmy
i rzekł Billowi "zagrajmy więc" i zasiadł Bill do gry
rzucili kości raz i dwa i wciąż wygrywał Billy
i wtedy Jim wyciągnął nóż i w brzuch Billowi wbił
i konał tak przez parę chwil
choć los oszukać chciał
dołączył do swych kumpli Bill
co fałszywe kości miał
TO JUŻ KONIEC
sł, muz: Pelton
G D G
Zanim się stanie, co postanowione
a e D C
Zatrzymam się w drodze, co wiatrem owiana
Usiądę przy ogniu, który tak płonie
Na rosą pokrytych zielonych polanach
A obok usiądą zmęczone podróżą
Nieziemskie wśród gąszczu błękitne obłoki
I zabrzmią nam w uszach drzew starych śpiewy
Zagrają w kamieniach swych koryt potoki
e C D G
Dlaczego milknie świat ten baśniowy
Zieleń płowieje i cichną słowa
Tak chciałabym zegar z powrotem nakręcić
a G D C
I całą tę bajkę przeżyć od nowa
Odpłynął na tratwie szarości dzień krótki
I w ciemną zasłonę się spowił zmęczony
Słońce zakryło swą twarz między dłonie
I zmierzch berło przejął - nocy brat rodzony
OGNISKO
sł, muz: Pelton
Ciepła noc gwiazdzista lasem błądzi wśród uśpionych drzew a G a
Na polanie ogień płonie, wokół echo niesie śpiew
Przy ognisku turystyczna brać zasiadła w ciasny krąg
Płyną nuty pośród zaplecionych rąk C G d
Po polanie dym się snuje, tajemniczą niosąc woń a G a
Dobry Pan na niebie swą do braci dziś wyciąga dłoń
Cudnej pieśni dzwięki drgają wokół zamyślonych głów
Magią swą serca otwierają znów
Przysiądz się wędrowcze, zasiądz z nami w sercu gór
Niechaj myśli nasze dziś szybują pośród chmur F C d A
Niechaj same dobre słowa napełniają nas
Niechaj potok szumi, niechaj śpiewa las
F G C (a)
Gdy dogasać zacznie na polanie płomień, wtedy to
Ciemna noc nas wszystkich skryje popod siną mgłą
I zatrzyma dla nas się nasz drogocenny czas
I do snu nas ukołysze las
NOSTALGICZNE POWROTY
sł, muz: Pelton
d B7+
Tutaj krzyża cień przerdzewiał
C7+/5 A7 A7/4 d
A ludzkie serca są z cukrowej waty
Choćbyś nic przy sobie nie miał
Dostaniesz kubek gorącej herbaty
Tutaj dobre duchy szczęście rozdają
A ciche przestrzenie wysłuchują marzeń
Cudownych kaczeńców kępy żółtookie
Kołyszą się w rytmie radosnych wydarzeń
B F g F
I choć kiedyś skończy się owa sielanka
B F A
I wracać trzeba będzie w niewolę z powrotem
Nie da się zapomnieć chwil błogich uniesień
d B F g d
W pamięci rozlanych potoków łoskotem
Wracasz tam myślami zawsze
W chwilowej tęsknocie, inaczej być może
Nie byłbyś już sobą, bezdomny włóczęgo
d C d C
Nie przejmuj się, bracie, jutro będzie gorzej...
SENNY BESKID
sł,muz: Pelton
a d
Znów w Beskidy przyszła jesień
E a G
Już leniwie płynie czas
Sennie się przeciąga wrzesień
Tu nikogo, oprócz nas
W filiżance z czarną kawą
Świecy płomień kąpie się
Stary pies śpi pod ławą
O czym śni, któż to wie
F G C d
Zdejmę dzisiaj z mgieł sukienkę
a G EE7 {E7/4}
Abyś ujrzeć mógł mnie znów
I zaśpiewam Ci piosenkę
Ukołyszę cię do snu
Zegar tyka już zmęczony
W kącie cicho huczy piec
Czas opuścić już zasłony
I pod miękkim kocem lec
Nad Beskidem chmury sine
Jak parasol pięknych dam
Zostawiłeś tam dziewczynę
Czy ją znajdziesz, nie wiesz sam
__ recytacja __
Nad Beskidem chmury sine
Jak parasol pięknych dam
Czy odnalezć tę dziewczynę chcę
już nie wiem sam
STAWY
Sł, muz: Aza
e
Przed mroczną tonią otwieram swą duszę
D6
i zwierzam się wodom przejrzystym
C7+
gór chmurosiężnych żalem nie poruszę
D6
lecz łzą taflę gładką rozbiję
posypią się po dnie diamenty
brylanty fal delikatnych
zanurzę się w głębi odmęty
w cieni ruchome lazury
e
Wszystko przez trzy czarne stawy
C
gdybym mogła dosięgnąć ich dna
D
przed nimi swe wnętrze otwieram
e
i płynę od ich stóp aż po siklawy
Stawie ty Czarny pod Rysami
Stawie ty Czarny Gąsienicowy
Stawie ty Czarny pod Miedzianem
Jesteście lustrami masywów
I sypią się po dnie diamenty
Gdyż łza wpadła z urwisk kamienna
Czyżby mój żal, niepokój zaklęty
Poruszył granitów posadą
ŚWIATAEM
Sł: Aza, Mackitty / muz: Aza
Jestem jak nieprzepuszczalny promień, promień światła a G
Wszystko co mną - światłem jest a G a
O-o, Wszędzie, gdzie pędzę, znajdę - znajdę zmierzch
Błękitny zmierzch świetlisty zmierzch
ref.
Uciekam w przepaści mroczne głębie F G a
Bo nie wiem jeszcze jak tam jest
Błękit i fiolet przenika mnie F G C a
Światłem stanę się F G a
Jestem jak niezdobyty szczyt, szczyt skalisty
Wdrapać do światła musisz się
Nie trzeba lin uprzęży karabinki niepotrzebne
Czasami skała serce ma
Jestem jak trawa najprostsza patrząca w oczy niebu
czule jak alpejski szczyt
Bezdomny jak Cyganie wiatru wolny jak krzyk zabłąkany
W promieniach mgieł ramionach zórz
MUZYKA SERCA
sł, muz: Aza
e D
Pośrodku lasu mała polana
C e
piękna polana
e D
pachnie maliną i poziomkami
C D
stamtąd w marzenie można odlecieć
C D e
Posłuchaj ptaków i śpiewu drzew
G D e
oddechem poczuj ziół woń wiosenną
D C
to rytm z głębi serca,
D e
to muzyka serca, serca muzyka
Wysoko w górach szczyt tonie w chmurach
białych chmurach
tchnie mocą swą i potęgą
tam słowo miłość prawdą poznać można
Posłuchaj wiatru i szeptu traw
wzrokiem spłyń do stóp ziemi
to rytm z głębi serca,
to muzyka serca, serca muzyka
MAGICZNA WIy
sł,muz: Mackitty & Aza
G C9/7
Miłość zapanuje
A7/4 D
Magiczna więz
Ona jest spełniona
Otwiera się
Drzemie w starych drzewach
Poszukaj jej
Jest cała ze słońca
Magiczna więz
G C9/7
Kiedy jasna zima
D F
otuli swą szatą
G C9/7
Iskrzącym suknem
D D4 D
Ogarnie cię | bis
Chłodu nie poczujesz
serce mocno bije
Uczucie jest silniejsze niż
Wydarzeń bieg
W tafli puchu białego
Rozrzucone płomyki
W środku śnieżnego pola
Gorący blask
On już nigdy nie zgaśnie
Gdy tylko mocno wierzysz
Aączy niesłychanie
Niewidocznie
ULEWA
muz:Aza, sł:A.Asnyk
A C
Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr,
D A
Na sinej ich krawędzi
Króluje w mgłach świszczący wiatr
I szare chmury pędzi.
F G
Rozpostarł z mgły utkany płaszcz
I rosę z chmur wyciska,
A strugi wód z wilgotnych paszcz
Spływają na urwiska.
Na piętra gór, na ciemny bór
Zasłony spadły sine,
W deszczowych łzach granitów gmach
Rozpłynął się w równinę.
Nie widać nic - błękitów tło
I całe widnokręgi
zasnute w cień, zalane mgłą,
Porżnięte w deszczu pręgi.
I dzień, i noc, i nowy wschód
Przechodzą bez odmiany;
Dokoła szum rosnących wód,
Strop niebios ołowiany.
I siecze deszcz, i świszcze wiatr,
Głośniej się potok gniewa;
Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr
Mrok szary i ulewa
AAPI SI WSZYSTKIEGO
Sł: MC Kitty; muz: Aza
C a
Jadę sam
G# G
Nie wiem gdzie
Mój sen
Prowadzi mnie
F G
Złoty błysk
a F
Czarny ster
C G a e
Mrok zalewa mnie
C a e G
Wypłynąłem, Wypłynąłem,
Wypłynąłem, Wypłynąłem.
(łapię się wszystkiego)
Czarna noc,
Pada deszcz,
Nie jest ważne
Czy zamoczy mnie
Wokół smutek
Blady powiew
Ty jego zródłem jesteś
PORANEK (POBUDKA DLA OLI)
sł :W.Bellon , muz:Rosa
Już poranek przeciągnął się zgrabnie G h C D
i grzbiet słońca wyprężył jak kot e A9
ptaki chórem śpiewają, gra radio a D G C7+
a ty ciągle wędrujesz przez noc cis7 D7
Jesień pachnie zza okna jabłkami G e7 C7+ c
sad otrząsa się z nocnej mgły G D C
mleko dawno już czeka pod drzwiami G e7 C7+ c7
wszyscy już wstali i śpisz tylko ty G e C D e
Dzwonek zabrzmiał w szkole naprzeciw
i targowy zaludnił się plac
wszystkim nagle zaczęło się spieszyć
otwórz oczy córeczko czas wstać
DLACZEGO O TYM NIE WIESZ
Sł. i muz: Aza
( w nawiasach druga gitara)
e {h} a {e}
Tam gdzie twe włosy
D {A} e {h}
Rozwiewał senny wiatr
Teraz samotność
Pieści moją twarz
Gdzie pnie świerkowe
Wrastają w skalisty grunt
Mam tylko ciszę
Brzmi jak poszum zżółkłych traw
a {e} D {A} e {h}
Od kiedy pamiętam byłem sam
a {e} D {A} G {D}
Tego bólu nie ukoi szum
a {e} D {A}
Rankiem polne kwiaty
G {D} e {h}
Roszą moje łzy
C {G} D {A} e {h}
Dlaczego nie wiesz o tym Ty ?
Twój pocałunek
Powraca do mnie w snach
Lecz tylko pustka
Na turniach siwa mgła
Już nie zrozumiem
Dlaczego muszę żyć
Tak jakby radość
Spłonęła w blasku świec
GORCZACSKIE LATO
Sł i muz: Aza
C G
Okurzony but tratuje kamienie
F G F G
Ze ścieżki garbate wystają korzenie
Mchy zielone dywanią paprocie
Lato się przechadza po zielonym błocie
C G
Zostanie we mnie wiatr
F G
Zostaną wszystkie zielone wspomnienia
Zaśnie we mnie czas
I zapach igliwia spod kamienia
Smak wody strumienia w zębach piaskiem trzeszczy
Malowany na świerku szlak się biało-niebieszczy
Koronami drzew zew gór wokół zaszumiał
Posypały się iskry zielonej modlitwy
Leniwe drzemią w słońcu pożółkłe trawy
Na niebie dzwoneczków dzwięk niebieskawy
Lato tak przemija jak smak słodki malin leśnych
Lecz serca pozostają, tam gdzie zostają pieśni
Został we mnie wiatr
Zostały wszystkie zielone wspomnienia
Drzemie we mnie czas
I zapach igliwia spod kamienia
NA JESIENNYM BUKOWYM LIŚCIU
Sł: Rosa / muz: Aza
a7 C7+
Na jesiennym bukowym liściu
D7- e
cuda nad cudami
C7+ D7- e7
sama Kwiaciarka z Plant czasem tańczy
C7+ D
a w jesiennym przymrozku
G a a7
wiruje nad jej kwiatami
G a a7 D4 D d- D
wiatr co jak ćma do słońca wpada
instr: C7+ D7-
Na jesiennym bukowym liściu
maluje się świat cały
kurczy się niczym w cerkiewną ikonę
a w nim rysy pieśni
wykute jak ze skały
kosmiczne pisma zaginione
Na jesiennym bukowym liściu
choć małym zgoła
mieści się szczęścia wszechbarwna rzeka
znajdzie tam swe miejsce
każdy kto smutkowi podoła
na przyjaciela tutaj czekam
WYZNANIE KU BAKITNOPLAMYM
Sł i muz: Aza
C a
Na wrzosach spoczywam
F G
i oczy w słup zielony zamieniłem
Zapach ten mnie przesycił
Jakbym był przestrzenią przenikalną
Goryczki nade mną pochyliły
błękitnookie dzwoneczki
F G F G
kosodrzewina wbiła szpilki
w wiatru widmo powietrzne
C a
Jestem zaczarowany
F G
Tatrzańskich skał wokół ściany
Nic nigdy tak kochać nie będę
Pieśćcie mnie smreczyny święte
F G
Przytulcie stawy błękitnoplame
marzę o was ukochane
ukochane
Orły nadprzepastne
z wrzosowego posłania zielenią śledzę
Zwalonych pni konary
poskręcane w wykrotów wężowiska
Pląsają w nich dziwożony
Wężów król turnie owija
w grotach rycerze zaklęci śpią
kowal ich konie podkuwa
PIOSENKA O KRAKOWSKIM GRAJKU
Sł i muz: Aza
e a
Przechodniu z ulicy Szewskiej
D G
A może Floriańskiej
F G a A7 A7/A A7/G
Wrzuć grajkowi srebrną monetę
F G
Jak złoty dukat x2
a A2 a
Dziecięcego uśmiechu
Kulawy gołąb kaleka
Pomnik Mickiewicza
Rzuć aniołom chleba okruszek
Lub złoty dukat
Za grajkową piosenkę A7/A A7/G
F G C a
Gdy brzęknie pieniądz na dnie kapelusza
F G a A7 A7/A A7/G
Wie, że wrzucasz swoje serce
Zatrzymaj się na chwilę, grajka posłuchaj
Wie, jak bije twoje serce
Hej dziewczyno z obwarzankiem
Spieszysz się do nikąd
Skrywasz smutek gdzieś pod rzęsami
Rzuć złoty dukat
Najszczerszego uśmiechu
A gdy już wrócisz do domu
Przymykasz powieki
Jego śpiew twe kroki tramwaje
Zbiera dukaty
Do kieszeni marzenia
OSTATNI DZIEC W AOPIENCE
sł, muz: Aza
C7+ a
Na Beskid spadł siwy smutek
e G6
Smutno się chylą krzyże przydrożne
Dróg kopyta piaskowcem podkute
I patrzą na mnie kapliczki nabożne
Ten z którym przez łąki chcę brodzić
Uśmiechem żegna mnie błahym
Nie mam po co do niego przychodzić
Nie dla nas traw włosów baldachim
Na stacji czas zegar przekrzywia
marzeń przetaczają się wagony
Zielona lokomotywa
Pociągnie w horyzont Beskid stęskniony
Gdzieś w trawach znalazłam monetę
Srebrne szczęście za 10 groszy
Straciłam miłości barw paletę
Moje szczęście śpi wśród bezdroży
O GÓRACH
sł, muz: Pelton
C G
Jakże nie zapłonąć miłością
F a G
Do tej krainy lasów i bezdroży
C G
Pachnącej niecodzienną wolnością
F G C
I pełnej polan, jak świątyń Bożych
Jakże nie wznieść pieśni radosnych
Kiedy echo w przestrzeń je niesie
Jakże nie kochać traw pełnych wiosny
I nie zasnąć w zielonym lesie
F C
Cudowna kraino
G C
Gdzie wiatru gwizd przecina powietrze
d. C G
Gdzie święte buki zmoknięte deszczem
F G C
Gdzie burzy grzmoty złowieszcze
Tu cerkwie stare cicho przyklękły
Tu czas przystanął kłaniając się górom
Potoków nitki w gór zboczach rozpękłych
Rytm nadają toczącym się chmurom
W gór tych obliczu dzwięk głosu Pana
Rozbrzmiewa w śpiewie starej buczyny
W słońca promieniu, co wstaje z rana
Rumieni się słodki owoc maliny
LEŚNI LUDZIE
sł, muz: Pelton
C D9/4 h7 a
Spójrz- oto ptak swym skrzydłem świt obudził
C G7+ a e a
W niebo wzbił się, w dziobie jasne słońce niosąc
C D9/4 h7 a
Cały dzień szybując, lotem swym się znudził
C G7+ a e a
I z sił opadł, siadł na ziemi, mrok o pomoc prosząc
a. e a x2
A ten przyszedł i płaszcza swego połą ziewnął
Leniwie wzrok wbił w przestwór świata czarny
I zaczął pieśń nocy nucić nutą rzewną
I ludzi leśnych tłumek pieśnią ogrzał gwarny
C F G C
Godzina za godziną jak dzień po dniu mknie czas
d. C G C
Spływa wraz z potoków dzikich głośnym wrzaskiem
d. C G a
I tylko ludzi leśnych twarze rozjaśnione blaskiem
F G a e a
Świętego ognia, co zaszył się głęboko w las
I znów świt się zbudził i ptasi jarmark śpiewem ożył
I w słońca blasku ludzi leśnych sen kamienny zmorzył
C G7+ h7 a
C G7+ a e a
Godzina za...
D9/4
RAJ
sł, muz: Pelton
e7 C7+ G D
h0/7 C
Tu, w górach trawy wiosną śpiewają
G D
Wiatrem się trzęsą w chłodnym poranku
H0/7 C
ydzbła swe z kwiatami przeplatają
G D
Jak ciała wiernych cichych kochanków
Ciszę przerywa czasem śpiew ptasi
Lub ryk jelenia gdzieś w leśnej głuszy
Tutaj spokoju pragnienie zgasisz
I ukojenie znajdziesz dla duszy
C7+ D6 G G4
Tu aniołowie siedzą przy watrze
C7+ D6 G G4
W gór majestacie Pan cicho śpiewa
C7+ D6 G G4
I kątem oka na ludzi patrzy
C7+ D6 e
Czasem spokojny, czasem się gniewa
Tu, wśród przełęczy i skalnych grani
Kamień samotny z ziemi wystaje
Kwiecień zielony mchem przysiadł na nim
Już się rozgląda za ciepłym majem
h0/7
MÓJ POCIG DO NIEBA
Sł. muz. Pelton
D a D a C g
Przez łąki zielone, po żelaznych szynach
C e G A B d F G
Pędzi mała ciuchcia, bucha dym z komina
Pogwizduje cicho, ciągnąc dwa wagony
Pierwszy moim był od zawsze, drugi doczepiony
Zawsze z jednym tylko wagonem jechała
Jednak w swojej trasie często przystawała
Pędziła z wagonem nie miała drugiego
Doczepiłam drugi poznałam miłego
C G C G
Pędzi, pędzi ciuchcia, pełna wesołości
F C F G a /A
I przecina smutki - mój pociąg radości
Aż w końcu spiętrzyły się życia pagóry
Zawisły nad ciuchcią trudów czarne chmury
Pękły słabe więzi, zabrakło pokory
I ten drugi wagon zjechał w boczne tory
Ciuchcia dalej pędzi, lecz bez maszynisty
Jakby koń zdziczały, bardzo narowisty
Teraz wjeżdża w góry, pełne dzikich kniei
Tam zabraknie torów, tam się wykolei
h C G D a B F C
Pędzi, pędzi pociąg, węgla mu nie trzeba
C G C H e B F B A d
Bo to pociąg widmo, mój pociąg do Nieba
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
aaa śpiewnik Ale zanim pójde (Happysad)aaa śpiewnik Na jednej z dzikich plaż (Rotary)Śpiewnik 268Śpiewnik 64aaaa śpiewnik Powiedz (Ich Troje)aaa śpiewnik Autobiografia (Perfect)Śpiewnik Wspólnotowy Grupa modlitewna Odnowy w Duchu Świętym Światło compressedSpiewnik koscielnyŚpiewnik pieśni na ślubŚpiewnik 206 (P)Śpiewnik 28 eŚpiewnik 30Śpiewnik 17aaa śpiewnik Niewiele ci mogę dać (Perfect)Nasz śpiewnik katolicjiaaa śpiewnik Bóg (T Love)Śpiewnik 72D Jedna piosenka aneks 4Śpiewnik na rajdwięcej podobnych podstron