Lizbona dla smakoszy cz. I
To miasto oferuje znacznie więcej aniżeli pokazuje na pierwszy rzut oka. Każdy weekendowy turysta z pewnością
będzie uwiedziony specyficzną atmosferą powolnie toczącego się życia czy monumentalnymi zabytkami,
przypominającymi o imperialnej przeszłości Lizbony i całej Portugalii.
Jednak nie mniej kusząca wydaje się być Lizbona ze sobie tylko znanych powodów- ukryta przed okiem
przeciętnego przechodnia.
Po latach przeciętności, zachłyśnięcia się masową konsumpcją, pojawiają się coraz liczniejsze oznaki powrotu do
korzeni . Zaczyna się na powrót doceniać bogactwo mierzone nie tylko ilością złota czy diamentów, spływających
niegdyś do tego niewielkiego przecież kraju z jego licznych kolonii- w Ameryce, Afryce i Azji.
Czekolada od św. Tomasza
Nie wiedzieć dlaczego, w państwie w którym czekolada obecna była od stuleci, do niedawna była ona dostępna
jedynie w postaci średniej jakości wyrobów.
Powoli pojawiają się jednak pierwsze jaskółki zmian na lepsze.
Claudio Corallo- Włoch urodzony we Florencji spędził kilkadziesiąt lat na selekcjonowaniu najlepszych odmian
krzaków kakao. Hoduje je na plantacji w będącej niegdyś portugalską kolonią wyspie św. Tomasza.
Owoc tej wytężonej pracy posmakować można w ich firmowym sklepiku, położonym w centrum Lizbony, na Principe
Real.
Kupimy tutaj wyroby czekoladowe, wyprodukowane z ziaren kakaowca, pochodzących z należącej do rodziny
plantacji tego szlachetnego krzewu.
Przed Rewolucją Gozdzików w 1974 r., plantacje kakaowców, podobnie zresztą jak i kawy na tej małej, położonej nad
Zatoką Gwinejską wyspie, na światowych giełdach uzyskiwały najwyższe oceny.
Obecnie, po kilkudziesięciu latach starań, wyroby czekoladowe rodziny Corallo powracają na czekoladowy Parnas.
Zostały one uznane m.in. przez telewizję BBC za najlepszą na świecie!
Można w nim oprócz tradycyjnych czekolad, zakupić również inne, o najwyższej zawartości kakao z dodatkiem
kandyzowanego imbiru, z pokruszonymi ziarenkami kakaowca czy będącą hitem, jedyną na razie taką na świecie,
czekoladę z likierem z owoców kakaowca.
Na miejscu można oczywiście spróbować aromatycznej i energetycznej gorącej czekolady czy doskonałego
czekoladowego sorbetu.
Cafezinho, czyli kawa na jednej nóżce
Na szczęście kawa spożywana w Portugalii, pomimo różnych problemów politycznych i ekonomicznych, zawsze
pozostawała na niezmiennie dobrym poziomie.
Wynika to z kilkusetletniego doświadczenia Portugalczyków w uprawie krzewów kawowych w swoich koloniach w
Afryce i Brazylii oraz w pózniejszej ich obróbce.
Mnogość spożywanych rodzajów i nazw kaw może przyprawić, podobnie jak we Włoszech, o zawrót głowy.
Café (uma bica)- espresso
Carioca - espresso we większej filiżance z dolaną odrobiną wody
Café com leite - (caffé-au-lait) kawa z mlekiem
Café pingado - maÅ‚a kawa z odrobinÄ… kroplÄ… (pingo) mleka
Galćo - kawa z mlekiem w stosunku 1:3, zazwyczaj z pianką, podawana w szklance z długą łyżeczką
Garoto - filiżanka mleka z odrobiną kawy
Café-curto - bardzo mocne espresso, typu wÅ‚oskiego ristretto
Z najważniejszych produkowanych, czy raczej palonych w Portugalii kaw, do dostania w sklepach i parzonych w
kawiarniach, należy: Nicola (moja ulubiona, popularna zwłaszcza w regionie Lizbony), Delta i Sical.
"Święta trójca" portugalskich kaw
Szkoda, że w kraju o tak gorącym lecie nie przyjęła się instytucja mrożonej kawy. Pamiętam zdumienie kelnera,
kiedy jakieś 10 lat temu poprosiłem o ice coffee . Chwilkę pomyślał i przyniósł mi filiżankę gorącego ekspresso i...
szklankę z kostkami lodu... Chciał dobrze :)
Doskonałym miejscem na wypicie filiżanki kawy, zjedzenie małego "conieco" w towarzystwie... rzeki Tag, jest
miejsce zwane "Delidelux".
To połączenie kawiarni, mini-restauracji, sklepu z winami i łakociami z całego świata. Dodatkową atrakcją jest, jak już
wspomniałem, fakt położenia tego miejsca nad deltą rzeki Tag.
Ze względu na szerokość rozlewiska (w najszerszym miejscu przekraczającą 20 km) i przepięknych refleksów
odbijającego się w nim słońca, nazywane jest nawet Mar da Palha, czyli Słomianym Morzem...
Więcej informacji o Delidelux w j. angielskim znajdziecie tutaj.
Doskonała kawa dostępna jest praktycznie na każdym rogu ulicy. Można w zasadzie iść w ciemno i wypić doskonałe
expresso w każdej z pastelarias.
Jest to instytucja typowa dla Portugalii, łącząca w sobie wiele różnych funkcji.
Rano zapełnia się ludzmi spieszącymi się do pracy. Wpadają oni tutaj, aby zjeść śniadanie . Odbiega to jednak w
znacznym stopniu od tego, do czego my, mieszkańcy tej części Europy jesteśmy przyzwyczajeni.
Przeciętny Portugalczyk/Portugalka zachodzi do pastelaria, aby na jednej nodze wychylić galćo i zagryzć je jednym
z licznych wyrobów cukierniczych. Niestety jeśli chodzi o te ostatnie, to zdecydowanie widać w nich wpływ
kilkusetletniego panowania Arabów na tych ziemiach.
Powiedzieć, że portugalskie wyroby cukiernicze są słodkie to grube niedociągnięcie. Są jednak wyjątki, jak np.
kultowe małe babeczki pasteis de nata, o których będzie mowa za chwilę.
Przysmak z Morza Północnego na portugalskich stołach
Po porannej fali śniadaniowej, pastelarias zapełniają się ponownie w porze obiadowej. Wiele z nich oferuje bowiem
tanie i niewyszukane posiłki. Są to przeważnie zupy oraz szybkie dania typu frytki i ulubione przez Portugalczyków
bifes, czyli po prostu befsztyki.
Oczywiście nawet tak małe restauracyjki nie mogą się obejść bez narodowego dania- bacalhau.
W naszym kraju znane było kiedyś pod nazwą sztokfisz. W Portugalii zrobiło karierę podczas dalekomorskich wypraw,
dzięki którym w XVI w Portugalia awansowała do największego obok Hiszpanii światowego imperium.
Aby zapewnić niezbędną ilość białka, spożywano solonego i suszonego dorsza. Dzisiejsza metoda jego wstępnego
przygotowania w zasadzie nie różni się niczym od tej, stosowanej kilkaset lat wcześniej. Wysuszone płaty ryby moczy
się w wodzie, celem usunięcia nadmiaru soli a potem przygotowuje na... 365 różnych sposobów.
Portugalczycy szczycą się rzeczywiście, iż przepisów na wykorzystanie ich narodowego przysmaku jest właśnie tyle,
ile dni w roku.
O ile jednak kiedyś bacalhau stanowiło potrawę biedoty, o tyle obecnie jest już stosunkowo drogą tradycją. Jako
jednak, iż przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, jego spożycie utrzymuje się wciąż na wysokim poziomie.
Suszone i solone płaty tego specjału dostać można w praktycznie każdym supermarkecie a także na owianej
charakterystycznym zapaszkiem tej ryby, ulicy Arsenal. W starych sklepikach, pamiętających z pewnością jeszcze lata
70-te, kroi się (mechaniczną piłą) kilkukilogramowe płaty na mniejsze kawałki. Dopiero z nich portugalskie
gospodynie a nierzadko również i panowie, którzy bardzo często są doskonałymi kucharzami, przyrządzają pożywne
dania.
Potrawy z bacalhau należą do żelaznego repertuaru każdej restauracji w Lizbonie, jednak warto zajrzeć szczególnie
do jednej z nich, choćby z racji samej nazwy, jaką nosi- Casa do Bacalhau, czyli Dom Bacalhau..
Nie mogę zagwarantowć, iż można tam skosztować wszystkich 365 przepisów na potrawy z suszonego dorsza, z
pewnością jednak skonsumowanie choćby jednej w tak szacownych murach.... będzie niezapomnianym przeżyciem.
Świety Graal portugalskich wypieków
Niezbędnym uzupełnieniem dla filiżanki mocnej kawy, zwłaszcza dla Lizbończyków, jest istne cudo portugalskiej
gastronomii, czy raczej cukiernictwa: babeczki zwane Pasteis de nata. Najlepsze są te kupione w lizbońskiej dzielnicy
Belem, znane jako Pasteis de Belem. Dodać należy, iż procedura wytwarzania tych ostatnich jest objęta tajemnicą od
poczÄ…tku powstania cukierni, to jest od roku 1837&
Jej twórcami byli najprawdopodobniej mnisi z pobliskiego, swoją drogą, absolutnie zjawiskowego klasztoru
Hieronimitów.
Jeśli ktoś nie lubi ciasteczek z półfrancuskiego ciasta zapiekanych z kremem śmietanowym ukrytym pod
skarmelizowaną skorupką, i posypanych dużą ilością cynamonu, lepiej niech pasteis nie próbuje. Jednak uwaga- jeśli
ciastka przypadną komuś do gustu, grożą uzależnieniem!
Nie należy przestraszyć się tłumem tubylców i turystów szturmujących tą kultową cukiernię, tym bardziej, że w kilku
obszernych salach pomieścić może się nawet kilkuset gości naraz. Jest tutaj tłoczno i gwarnie zwłaszcza w niedzielę.
Po mszy Å›w. w pobliskim koÅ›ciele, do Pastelaria de Belém zachodzÄ… bowiem caÅ‚e rodziny. W odróżnieniu od innych
pastelarias, tutaj serwuje się tylko i wyłącznie pasteis de nata.
Pomimo iż przepisów na "betlejemskie babeczki" jest wiele, nikt oprócz kilku osób pracujÄ…cych w Pastelaria de Belém
nie zna tego właściwego...
O popularności babeczek, nazwanych przez korespondenta Los Angeles Times Świętym Graalem portugalskich
wypieków świadczyć może fakt, iż codziennie sprzedaje się ich ok. 10 tys. sztuk!
Oprócz setek rodzimych pastelarias w ostatnich kilku latach powstały interesujące, innowacyjne kawiarnie.
PrzykÅ‚adem może być Pois Café. ZaÅ‚ożone przez Austryjaczki, mieÅ›ci siÄ™ kilkaset metrów od lizboÅ„skiej katedry.
Wniosło sporo odżywczego powiewu w swojską ale nieco już zatęchłą atmosferę typowych portugalskich kafejek.
Zresztą, jak w każdej porządnej wiedeńskiej kawiarni, można tutaj rozsiąść się wygodnie i zatopić w długiej lekturze
książki, bądz spędzić miło czas na plotkach ze znajomymi. Polecenia godnym jest oczywiście autentyczny
apfelstrudel.
W ciągu bardzo krótkiego czasu prawdziwą furorę zrobiło inne miejsce, położone w samym sercu Baixy-Chiado, czyli
ścisłego centrum Lizbony.
Fábulas stworzone zostaÅ‚o dziÄ™ki wspólnej, wytężonej pracy dwojga ludzi- Polki Kamili DÄ…browskiej i Portugalczyka-
Belarmino Teixeiry, vel Bel .
Z zaniedbanego ale bardzo interesującego wnętrza dawnych magazynów, wyczarowali oni coś, co trudno
jednoznacznie sklasyfikować.
Można tam zjeść zarówno małe tradycyjne portugalskie przekąski, jak również fantazyjne sałatki, zupy i doskonałe
desery. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce na degustację doskonałych portugalskich win.
Kamila wprowadziła do karty w czasie zimowych lizbońskich chłodów rzecz tutaj nieznaną- grzane wino... Jak mi się
wydaje, cieszy się ono całkiem sporym zainteresowaniem Portugalczyków.
Furorę robi doskonałe bolo de chocolate, czyli ciasto czekoladowe. Ma ono raczej mało wspólnego z tym, co
przeciętny Polak wyobraża sobie myśląc o tego rodzaju wypieku. TO ciasto czekoladowe rozpływa się po prostu w
ustach, w środku jest nawet częściowo płynne. Z kieliszkiem porto czy madery jest po prostu wyborne, śmiem
twierdzić że najlepsze ze wszystkich, jakie dane mi było zjeść w Lizbonie.
Jednak Fábulas oprócz atrakcji dla żoÅ‚Ä…dka, dba o nasze dobre samopoczucie dziÄ™ki oryginalnemu wystrojowi.
Znajdują w nim odbicie zainteresowania właścicieli kinematografią.
W wydzielonym pomieszczeniu organizowane są także wystawy malarstwa i fotografii.
Fábulas w krótkim czasie osiÄ…gnęło status miejsca kultowego na lizboÅ„skiej mapie kulturalnej, nie tracÄ…c bynajmniej
nic ze swojej świeżości i witalności. Ciekawe jakim nowym pomysłem zaskoczą nas wkrótce Kamila i Bel...
Winny zawrót głowy
Niejednokrotnie zastanawiałem się, gdzie ulotniła się żyłka handlowa, fantazja i rozmach, z jaką dawni Portugalczycy
prowadzili swoje interesy na całym w zasadzie świecie?
Każdy, kto spędził choć trochę czasu w Portugalii, przyzna, że kraj ten produkuje doskonałe i do tego zdecydowanie
wyróżniające się wina. I co? Kto o nich wie oprócz samych tubylców i w zasadzie garstki entuzjastów poza jej
granicami?
Żeby było jasne- nie mówię tutaj o sztandarowych produktach portugalskich winnic- porto czy maderze. Chodzi mi o
te czerwone i białe(o zielonych napisałem już co nieco).
Nie ukrywam, że podczas mojego dość długiego pobytu w tym jak najbardziej winnym kraju, zakochałem się po uszy
w portugalskich winach. I to zarówno w fantastycznych vinho da mesa za 1,50 Ź za butelkę, jak również i w tych
"nieco" droższych.
Spędziłem także kilka lat we Francji (w pobliżu hiszpańskiej granicy) i tam także niejedno wino wypiłem- zarówno
francuskie, jak i hiszpańskie.
Teraz w Polsce poznaję wina z Nowego Świata i mogę ze spokojem powiedzieć, że gdyby Portugalia (czyt.
producenci) przeznaczyła choć ułamek sumy, którą na promocję swoich win wydają np. Hiszpanię, mogłaby zyskać w
Polsce naprawdę całkiem wdzięczny rynek zbytu.
Ma ona bowiem do zaoferowania to, czym przeciętny polski entuzjasta wina jest zainteresowany- dobrą jakością za
bardzo przyzwoitÄ… cenÄ™.
Nieraz byłem świadkiem następującej sceny w portugalskich marketach w dziale winnym: totalnie zagubiony turysta
stojący przed półkami uginającymi się od lokalnych win, wodzący błędnym wzrokiem po etykietkach w języku,
którego przecież i tak nie zna...
Najczęściej kończyło się to czymś na kształt wyliczanki "na które padnie, na to bęc". W najlepszym razie pytaniem do
sprzedawcy.
Chciałbym więc zaproponować moją, jak najbardziej subiektywną listę win, które osobiście "przetestowałem" i które
mogę z czystym sumieniem polecić innym.
Dodam, że ich cena w stosunku do jakości będzie dla Was bardzo przyjemnym zdziwieniem. Nie znajdziecie tutaj win
droższych niż 15 Ź .
Nie jest to żaden ranking, kolejność win jest przypadkowa.
Jeśli ktoś "upolował" jedno z tych win w polskich sklepach, proszę dać znać gdzie mu się to udało :)
Czerwone (vinho tinto)
- Montes Claros/ Adega Cooperativa de Borba/ Alentejo/
- Pasmados 2005/ José Maria da Fonseca/ Terras do Sado/
- JP Azeitćo Tinto/ Bacalhoa Vinhos/ Azeitćo/
- Luis Pato Vinhas Velhas / Adega Luís Pato/ Beiras/
- Versus/ Vinhos Andrade de Almeida / Beiras/
- Quinta da Alorna/ Quinta da Alorna Vinhos/ Ribatejo/
- Castelo d'Alba/ Reserva 2006/ VDS/ Douro/
- Crasto Douro/ Quinta do Crasto/ Douro/
- Quinta de Pancas/ Companha das Quintas/ Estramadura/
- Periquita/ José Maria da Fonseca Vinhos/ Terras do Sado/
- Dona Ermelinda 2005/ Casa Ermelinda Freitas/ Terras do Sado/
- Falcoaria/ Casal Branco/ Ribatejo/
- Cabeça de Burro/ Caves Vale Rodo/ Douro/
- Vila dos Gamas/ Adega Cooperativa da Vidigueira/ Alentejo/
- Casa Cadaval Trincadeira/ Vinhas Velhas/ Casa Cadaval/ Ribatejo /
- Adega de Pegões Branco/ Adega de Pegões/ Terras do Sado/
Wina białe
- Bons Ares/ Ramos Pinto Quintas/ Douro/
- Fonte do Nico/ Cooperativa Agrícola de Santo Isidro de Pegões/ Terras do Sado/
- Periquita/ José Maria da Fonseca Vinhos/ Terras do Sado/
- Quinta da Alorna Branco/ Quinta da Alorna/ Ribatejo/
- Quinta da Romeira Chardonnay e Arinto/ Quinta da Romeira/ Bucelas, Estremadura/
- Quinta de Pancas/ Companha das Quintas/ Estramadura/
- Joćo Pires/ José Maria Fonseca / Terras do Sado/
- Altano Douro/ Symington/ Douro/
- Dona Ermelinda Palmela 2007/ Casa Ermelinda Freitas/ Terras do Sado/
Wina zielone:
- Casal Garcia/ Quinta de Avalede/ Minho/
- Alvarinho Soalheiro/ Quinta do Soalheiro Alvaredo/ Minho/
- Muralhas de Moncćo/ Adega de Moncćo/ Minho/
- Quinta da Aveleda Branco/ Quinta da Aveleda/ Minho/
Tajemnica zieleni wina:
Wszyscy znamy doskonale przynajmniej z nazwy deserowe wino porto, wielu słyszało także o winie madera.
Portugalia ma jednak jeszcze jeden, głęboko ukryty i prawie że nieznany poza jej granicami skarb vinho verde, czyli
zielone wino.
Jak się można domyślić, wino zielone jest jedynie z nazwy. Pochodzi ona od sposobu produkowania go z niecałkiem
jeszcze dojrzałych owoców winogron. Vinho verde to zazwyczaj wino białe, choć pomimo swej nazwy może być
również& winem czerwonym oraz vinho verde espumante, czyli wino zielone musujące!
Produkuje się je od ponad 2 tysięcy lat na północy Portugalii, w regionie Minho. Jeśli któryś z naszych szanownych
eksporterów winnych wpadnie wreszcie na pomysł sprowadzenia i przede wszystkim spopularyzowania tego
niecodziennego produktu, gwarantuję iż odniesie pełen rynkowy sukces.
To wino jest stworzone do dopełnienia naszych letnich grillowanych uczt. To chłodne, lekko kwaskowe, z mniejszą
lub większą zawartością bąbelków wino nadaje się znakomicie do zarówno tych rybnych, jak i wielu mięsnych dań z
grilla. Pije się je łatwo, gdyż i zawartość alkoholu nie jest wielka. Zazwyczaj mieści się ona pomiędzy 8,5 11 %. W
przypadku szlachetnych win Alvarinho (produkowanych z winogron o tej samej nazwie) procentów w butelce
znajdziemy nieco więcej może ich tam być nawet do 14 %!
Chętnych do pogłębienia swojej wiedzy na temat tych niezwykłych win zapraszam do przeczytania bardzo ciekawych
artykułów, jakie złowiłem w internetowe sieci.
Pierwszy z nich wyszedł spod pióra polskiego małżeństwa mieszkającego w Portugalii- Agnieszki i Macieja Herman.
Warto też zajrzeć na prowadzonego przez nich bloga- Kuchnia nad Atlantykiem. Bardzo ciekawe teksty i świetne
fotografie!
Po przeczytaniu tekstu warto przejść na dół, do komentarzy. Zamieszczona jest tam lista vinhos verdes godnych
polecenia.
Nie wiem, czy są one dostępne w polskich sklepach, ale ci, którzy być może wybierają się do Portugalii, powinni ją
zabrać ze sobą jako lekturę obowiązkową!
Ciekawie przedstawia swojÄ… drogÄ™ dochodzenia prawdy o winie zielonym Ewa Rybak.
Zachęcam więc do czytania i pytania o nie w polskich sklepach z winami. Może w ten sposób pobudzimy ich
właścicieli do zainteresowania się portugalskim Beaujolais. Tego rodzaju porównania użyła Evelyne Resnick w swoim
mini-artykule poświęconym zagadce niewielkiej popularności vinho verde.
Ciekawy artykuł w języku angielskim o szlaku win zielonych popełniła również Ellen Barone.
Jeśli zainteresuje Was ten temat, proszę o kontakt. Przygotowuję dłuższy opis atrakcji wspomnianego już regionu
Minho, w którym produkowane jest vinho verde, gdyż moim zdaniem to najciekawsza w Portugalii a całkowicie
nieznana w Polsce część tego kraju.
Jakimś rozwiązaniem dla chętnych do zapoznania się z tymi i innymi portugalskimi winami może być sklep Napolećo
(Lizbona, Rua dos Fanqueiros 70). Niezle zaopatrzony we wszelakie portugalskie wina, fachowo zapakuje i
wyekspediuje portugalskie płynne specjały do Polski. Warto złożyć zamówienie w 2-3 osoby dzięki temu koszta
wysyłki nie uderzą aż tak boleśnie po kieszeni.
Dla zaostrzenia apetytu proponuję zobaczyć, gdzie i jak wina zielone są produkowane.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Jajecznica dla smakoszy (2)Jajecznica dla smakoszydla smakoszy01 Traktat Lizboński instrukcja dla początkującychdla dzieci 4Test dla kierowcy[1]138 142 linuks dla poczatkujacychBudowa robotow dla poczatkujacych budrobwięcej podobnych podstron