Globalizacja wobec demokracji


Jarosław Zieliński
Globalizacja wobec demokracji
 Będzie to świat globalny w pozytywnym znaczeniu tego słowa,
jako suma wkładów wielu narodów, ras i kultur 1
Co naprawdę znaczy globalizacja? Co znaczy dla współczesnego świata  co dla świata
jako całości, a co dla jego najbardziej rozwiniętych krajów? Co dla państwa, a co dla poje-
dynczego człowieka? Co dla polityki, gospodarki, kultury? Wiele pytań i wiele odpowiedzi na
nie, często nacechowanych emocjonalnie i ideologicznie. Spór o globalizację jest bez wątpie-
nia sporem ideologicznym, może najważniejszym jaki się toczy na przełomie wieków.
 Rewolucyjne przemiany w komunikowaniu się ludzi, gospodarcza globalizacja, Inter-
net i ogromne przepływy kapitału zmieniają mechanizmy, które rządzą światem  stwierdza
Tony Blair, premier rządu brytyjskiego.  Globalizacja nie jest procesem abstrakcyjnym. Ma
ona wpływ na życie nas wszystkich  poczynając od maklerów walutowych w londyńskim
City, a kończąc na robotnikach w Szanghaju i producentach kawy w Kenii. Nauczyciele
i handlowcy, urzędnicy i piłkarze mogą odczuwać wpływ wydarzeń zachodzących w miej-
scach oddalonych o tysiące kilometrów 2.
Ludzkość od wieków ma tendencję do łączenia się w coraz większe wspólnoty. Pew-
nych problemów po prostu nie da się rozwiązać w małych grupach. Wspólnota zamieszkująca
jedną jaskinię przerodziła się w plemię, a te  gdy urosło  założyło miasto, które zagarniając
wokół siebie coraz więcej terytorium przekształciło się w państwo. Bliskie sobie państwa za-
częły wiązać regionalne sojusze, w trosce o swe bezpieczeństwo i dla lepszego rozwoju.
Dwudziesty wiek przyniósł myślenie o całej Ziemi jako jednym wielkim regionie: powstał
1
Carlos Fuentes, w: Giermkowie Don Kichota, z Carlosem Fuentesem rozmawia Artur Domosławski, Gazeta
Wyborcza, 18 maja 2002.
2
Z wypowiedzi Tony Blaira w czasie szczytu G-8, w: Tony Blair, Wyzwania XXI wieku, Rzeczpospolita, 15
maja 1998 roku.
2
system Narodów Zjednoczonych3. Wizje autorów dzieł fantastycznonaukowych idą dalej  w
stronę galaktycznych imperiów przedstawionych w Gwiezdnych wojnach czy serialu Star
Trek. Czy jednak ludzkość jest w stanie stworzyć polityczny i gospodarczy organizm obejmu-
jący setki planet, jeśli nie potrafimy zjednoczyć jednej? Proces globalizacji wskazuje że  tak,
choć dopiero za pewien czas.
Podobnie jak polityczne, przez wieki poszerzały swój teren działania organizmy gospo-
darcze. Początkowo człowiekowi wystarczyły efekty pracy jego rąk, sił rodziny i pomocni-
ków. Pózniej powstały warsztaty rzemieślnicze, manufaktury i posiadłości ziemskie, fabryki,
wymieniające swe produkty przy pomocy kupców i targowisk. Przedsiębiorstwa stawały się
coraz większe, a ich produkcja  coraz bardziej skomplikowana. Poszerzały zakres swego
działania na nowe branże i obszary. Przekroczyły granice państw wspierając się rozwojem
narzędzi transportu i wymiany informacji. Powstały międzynarodowe czy też wielonarodowe
(multinationals) korporacje4. To one mają dziś wielki wpływ na gospodarkę światową, wpływ
porównywalny z rządami państw.
Ważną cechą globalizacji jest to, że w jej czasach obok państw w grze politycznej wy-
stępują też organizacje międzynarodowe i wielonarodowe korporacje. Komplikuje to, ale za-
razem uspokaja sytuację międzynarodową. Korporacje chcą może zbrojeń, ale nie wojny. W
trakcie starcia zbrojnego ich lokalne przedstawicielstwa mogłyby znalezć się po obu stronach
konfliktu, a żywotne więzi pomiędzy nimi  zostałyby zerwane.5 Organizacje międzynarodo-
we nie pozwalają na dominację jednego państwa  ścierające się w nich interesy nie przyno-
szą prostych rozwiązań.
3
Autorem pojęcia Narody Zjednoczone był amerykański prezydent Franklin Delano Roosevelt; zostało ono po
raz pierwszy użyte w Deklaracji Narodów Zjednoczonych podpisanej przez 26 państw w 1942 roku. Jednak
prawdziwym początkiem systemu Narodów Zjednoczonych jest Karta Narodów Zjednoczonych z 1945 roku;
powstaje Organizacja Narodów Zjednoczonych.
4
Można się też spotkać z określeniem przedsiębiorstwa transnarodowe lub, znacznie częściej, z popularnym
określeniem  wielkie korporacje ; wszystkie te terminy oznaczają firmy przemysłowe i handlowe o zasięgu
międzynarodowym, tworzące i sprzedające swe towary i usługi w wielu krajach świata.
5
 ...nigdy do tej pory nie walczyły ze sobą kraje, w których McDonald s sprzedawał hamburgery  pisze
o interwencji w Kosowie jako o wyjątku od tej dwudziestowiecznej zasady Paweł Wroński (Nowy wojenny
świat, Gazeta Wyborcza, 30 kwietnia 1999). Jest to przypomnienie tezy wysuniętej po raz pierwszy w połowie
lat dziewięćdziesiątych przez komentatora New York Timesa Thomasa Friedmana. Co prawda teza ta została
ona nieco nadszarpnięta tym, że w Jugosławii otwarto restaurację McDonald s 24 marca 1988 roku a w Stanach
 już w 1948, a kraje te tak naprawdę toczyły wojnę o Kosowo w 1999 roku...
3
Symbolem współpracy państw i wielkich korporacji są spotkania w Davos  można na
nich zobaczyć i polskiego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i amerykańskiego biznes-
mena Billa Gatesa, szefa Microsoft.
Szybkość działania i skomplikowane zależności powodują, że rządy i wielkie prywatne
firmy ponoszą odpowiedzialność nie tylko wobec swych obywateli czy klientów, ale także
właściwie wobec całej ludzkości, którą dziś lub w przyszłości mogą dotknąć ich poczynania.
Można by nawet powiedzieć, że odpowiadają nie tylko za to, co zrobiły  ale także za to cze-
go nie zrobiły, ale mogłyby zrobić.
Globalne problemy
Problemy globalne dobrze uchwycił Bill Clinton w maju 2001 stwierdzając:  Stany
Zjednoczone i Europa muszą zobowiązać się do realizacji pięciu głównych celów: intensyw-
niej wspierać rozwój gospodarczy najuboższych krajów, pracować nad zbudowaniem dobrego
systemu opieki zdrowotnej i oświaty, wypełnić przepaść między krajami bogatymi i biednymi
związaną z dostępem do dobrodziejstw najnowszej techniki, wspierać ekologicznie zrówno-
ważony rozwój (zwalczając jednocześnie efekt cieplarniany) oraz zintensyfikować współpra-
cę w zakresie bezpieczeństwa, zapewniającą skuteczną walkę z terroryzmem .6 Dodaje też:
 Problemów do rozwiązania jest zatem wiele. Aby się z nimi uporać, musimy podążać do-
tychczasową drogą rozwijania wzajemnych zależności. Umożliwiło to przetrwanie zimnej
wojny, doprowadziło do integracji Europy, a teraz może pomóc w likwidowaniu dzielących
nas jeszcze barier i tym samym przyczynić się do znalezienia drogi do wspólnej sprawy. Jeże-
li to zrobimy, to lata, które nadejdą, mogą być najwspanialszymi w historii człowieka.
Globalizacja polityczna to przede wszystkim wzrost znaczenia działań rozgrywających
się powyżej poziomu jednego państwa. Jest odpowiedzią na pojawienie się problemów poli-
tycznych o zasięgu globalnym.
Problemy takie jak pokój i rozbrojenie, terroryzm, zanieczyszczenie środowiska, głód i
przeludnienie nie można rozwiązać w skali jednego kraju, a nawet regionu. Konieczna jest
współpraca państw, a także pomoc biedniejszym państwom udzielana przez bogatsze. Ko-
nieczna jest także współpraca sektora państwowego i sektora prywatnego nie tylko na gruncie
6
Z wystąpienia Billa Clintona podczas jego pobytu w Warszawie w maju 2001, za: Małgorzata Birnbaum, Ur-
szula Chojnacka, Bill Clinton: Nikt nie zatrzyma procesu globalizacji, Puls Biznesu, 21 maja 2001.
4
wzajemnego poszanowania praw i obowiązków, ale także wspólnego rozwiązywania global-
nych problemów.
Narody Zjednoczone u progu swego powstania faktycznie zdefiniowały pokój jako pro-
blem globalny. Z utrzymaniem pokoju związane są problemy kontroli zbrojeń i proces rozbro-
jenia, a zwłaszcza sprawy dotyczące broni masowej zagłady. Rozwój techniki i korzystającej
z jej osiągnięć gospodarki dodał troskę o środowisko naturalne, od zanieczyszczeń przemy-
słowych po wymierające gatunki. Troska o prawa człowieka postawiła pod znakiem zapytania
suwerenność jako generalną zasadę obowiązującą w ładzie światowym. Poszanowanie praw
człowieka  choć bardziej politycznych niż społecznych i kulturalnych  stało się równie waż-
nym światowym działaniem jak walka o pokój. I często przybiera postać walki.
Demokracja międzynarodowa?
Gdzieś w domyśle dzisiejszych stosunków międzynarodowych leży uznanie demokracji
za standard działań politycznych, standard do którego należy dążyć. Demokracja i wolny ry-
nek są wspólnym mianownikiem procesu globalizacji. Upowszechnianie demokracji prowadzi
do uspokojenia sytuacji na świecie:  Doświadczenie dowodzi, że kraje demokratyczne rzadko
kiedy wypowiadają sobie wojnę  stwierdza Kofi Anan, sekretarz generalny Organizacji Na-
rodów Zjednoczonych7. Jest to już nieco inna demokracja niż ta istniejąca na poziomie poje-
dynczego państwa.
Edward Haliżak tak rozważa8 system międzynarodowy: za jego demokratycznością
przemawia rosnący udział państw demokratycznych, upowszechnienie idei bezpieczeństwa
jednostek ludzkich, mobilizacja społeczeństw w stosunku do własnych rządów, rosnąca
współzależność między sferą wewnętrzną i międzynarodową, upowszechnienie się zasady
międzynarodowego ładu liberalnego w gospodarce światowej; przeciw - wpływ mocarstw
jako uczestników systemu międzynarodowego mogących narzucać innym swoją wolę, różni-
ce w statusach i potencjałach państw tworzących ów system.
 Stwierdzamy, że w wielu sprawach nie możemy być samodzielni i dlatego musimy
nawiązać współpracę z innymi wspólnotami. Innymi słowy, stwierdzamy, iż państwo naro-
7
Wypowiedz Kofi Anana 27 czerwca 2000 podczas konferencji  Ku wspólnocie demokracji , za: Katarzyna
Montgomery, Witajcie w klubie, Gazeta Wyborcza, 28 czerwca 2000.
8
Edward Haliżak, Demokratyczność współczesnego systemu międzynarodowego, wystąpienie na konferencji z
okazji dwudziestolecia Instytutu Stosunków Międzynarodowych, 9 listopada 1996, Warszawa.
5
dowe nie zapewnia już wystarczająco pojemnej platformy dla skutecznego odniesienia się
do niektórych zadań i musimy szukać innej instytucji. Nie czynimy nic nowego, naśladujemy
twórców państwa narodowego, które pozwoliło opanować sprawy, jakimi w minionych stule-
ciach nie sposób było zarządzać w wąskich granicach miast-państw.  tłumaczy Andrzej
Olechowski nasz dążenia do wstąpienia do Unii Europejskiej9. I dodaje następnie:  Wiele już
zostało zrobione, by zgromadzić Europejczyków w jednej wspólnocie, w ponadnarodowej
demokracji.
Globalizacja gospodarcza jest wynikiem zarówno działań wielonarodowych korporacji
jak i posunięć rządów. Świat staje się jednym wielkim rynkiem, a wydarzenia gospodarcze
z różnych kontynentów są ze sobą powiązane.
 & w krótkim czasie, między innymi za sprawą Internetu i innych technologii informa-
tycznych, trzy miliardy ludzi, połowa świata  od Indii i Chin po Rosję i niektóre kraje
Wschodniej Europy, które do niedawna nie uczestniczyły w swobodnym przepływie towarów
i usług  znalazła się na otwartym, globalnym rynku. To stworzyło nowe warunki pracy i
konkurencyjności. Warunki, w których konkurencja nie oznacza już rywalizacji tylko na lo-
kalnym rynku  stwierdza Craig Barrett, dyrektor Intel Corporation, jednej z największych
firm informatycznych na świecie10.
Ważnym mechanizmem a zarazem symbolem tych globalnych zależności jest giełda
papierów wartościowych. Przy całej swej nieprzewidywalności giełdy są narzędziem stabili-
zującym politycznie. Po co walczyć, jeśli można handlować? Dążenie do umożliwienia jak
największej liczbie ludzi grania na giełdzie musi spowodować unifikację zasad finansowych,
wprowadzenie prawnych regulacji pozwalających amerykańskiej czy niemieckiej korporacji
kupić fabrykę pod Rzeszowem.
Giełdy działają jak system naczyń połączonych; są wrażliwe na gospodarcze i politycz-
ne wydarzenia na świecie. Kryzys gospodarczy w Rosji, wojna w Zatoce Perskiej, trzęsienie
ziemi niszczące fabrykę ważnych komponentów elektronicznych w Japonii  mogą spowo-
dować wahania kursu akcji na całym świecie.
9
Andrzej Olechowski, W drodze do ponadnarodowej demokracji, Rzeczpospolita, 18 maja 2000. Olechowski wska-
zuje w tym samym tekście na związki kreatywności i technologii informacyjnej z kapitalizmem:  Kapitalizm zostanie
też wzmocniony przez rozwój technologii informacyjnej, gdyż kreatywność jest jego siłą napędową .
10
Za: Zbigniew Zwierzchowski, Konkurencja przestała być lokalna, Rzeczpospolita, 21 czerwca 2004.
6
Akcjonariat jako forma własności pozwala kapitałowi łatwo przekraczać granice. Firma
publiczna, notowana na giełdzie, należąca po części do wręcz setek tysięcy ludzi  a taką
formę ma większość wielonarodowych korporacji  dążyć musi nie tylko do maksymalizacji
zysku, ale i do odpowiedniego przedstawienia swych posunięć każdemu, kogo to może zain-
teresować. W rzeczywistości nie ogranicza się tylko do zainteresowanych.
Wielonarodowa korporacja ma zadanie trudniejsze niż państwo  we współczesnym
świecie każdy może być jej klientem, współpracownikiem czy akcjonariuszem. Kampanie
reklamowe i działania public relations korporacji mają za zadanie powiększyć krąg zaintere-
sowanych jej produktami o odbiorców formułowanego przez nią komunikatu. Jednak naj-
prostszym komunikatem jest sam produkt  nie potrzeba reklamy, by wziąć do ręki butelkę
Coca-Coli i poczuć jej niepowtarzalny smak czy to na Saharze czy w centrum Nowego Jorku.
Wielkie korporacje międzynarodowe są uważane za siłę napędową procesów globaliza-
cyjnych. Ocenia się, że przypada na nie 25 procent światowej produkcji i 75 procent wymiany
handlowej. Są ośrodkiem innowacyjności, tworzą główne kanały przekazywania nowocze-
snych technologii. Ich produkty są w skali globalnej najbardziej konkurencyjne; udaje się to
im osiągnąć dzięki utrzymywaniu kosztów na niskim poziomie, a także przez stosowanie naj-
nowszych technologii i efektywnych procesów decyzyjnych. Nie bez znaczenia są również
działania korporacji w zakresie prac badawczo-rozwojowych; wiele z nich ma budżety ba-
dawcze porównywalne z wydatkami na badania całych państw. Mają własne laboratoria, pro-
wadzą wspólne projekty z uniwersytetami i instytucjami naukowymi11. Są to przede wszyst-
kim firmy mające siedzibę w Stanach Zjednoczonych, zachodniej Europie i Japonii.
Korporacja jest niezależna od przestrzeni. Zygmunt Bauman w swym dziele Globaliza-
cja 12 rozważa sytuację, w której firma zdecydowałaby się na przeniesienie swej działalności
w innej miejsce. Większość pracowników skrępowana rozmaitymi więzami zostałaby na sta-
rym miejscu, podobnie dostawcy i kooperanci. Sama miejscowość  gdzie zlokalizowane jest
biuro lub fabryka należące do firmy  również nie zmieniłaby swej lokalizacji... Bauman
stwierdza, że elementem mobilnym są tu inwestorzy  właściciele akcji, podejmujący global-
ne decyzje dotyczące firmy. Stanowią oni w rzeczywistości jedyny czynnik, który nie jest
ograniczony przestrzenią.
11
Za: Robert Ruszkiewicz, Globalizacja  wielkie wyzwanie XXI wieku, Magazyn Przemysłowy, maj 2001.
12
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000.
7
Jednak pewnym punktem umocowania firmy w przestrzeni jest jej siedziba, a codzienne
decyzje podejmuje jej kierownictwo, z rzadka odwołując się do decyzji akcjonariuszy.
W obrębie międzynarodowej korporacji wymieszane zostają polityczne, gospodarcze
i kulturowe dążenia jej pracowników. Stają się  mają być  podporządkowane interesom
korporacji. Jednak te organizacje są zbyt duże, by było to aż tak proste. Cele gospodarcze 
zysku i dominacji na rynku  mieszają się z intelektualnymi, takimi jak urzeczywistnienie wi-
zji kierownictwa co do potrzeb samej korporacji i świata. W strukturze korporacji funkcjonu-
jącej w wielu krajach i wielu kulturach jest wiele miejsca na interpretację. Choć korporacja
wręcz wymusza unifikację w swym działaniu, pozostawia też wiele miejsca na lokalizację 
przystosowanie swego przekazu do miejscowych warunków i wartości. Jej działalność glo-
balna rozpada się w rzeczywistości na wiele posunięć lokalnych. Koncepcje i zmiany nieko-
niecznie muszą rodzić się w centrali; globalizacja nie jest tylko najnowszym sposobem ko-
munikacji kwatery głównej z jej wysuniętymi posterunkami, ale sposobem na uzyskanie no-
wych pomysłów czy nowych metod działania zewsząd i przekazanie ich w wybranym mo-
mencie  wszędzie.
Wielkie firmy stają się jeszcze większe; korporacje łączą się, dążąc do zdobycia coraz
większej części rynku, zmniejszenia swych kosztów, a także wykorzystania nowych możli-
wości13. Koncentracja kapitału najbardziej jest widoczna w sektorze naftowym, telekomuni-
kacyjnym i spożywczym.
Międzynarodowa przestępczość i terroryzm
Troska o pokój, otwarcie granic i walka o prawa człowieka wespół rodzą nowe proble-
my globalne  międzynarodową przestępczość i terroryzm. Nie można wskazywać na samo-
stanowienie i demokratyczną formę rządów jako pożądane efekty bez uzyskania międzynaro-
dowego terroryzmu jako skutku ubocznego. Dokładnie to samo dotyczy wolnego rynku, go-
spodarczej współpracy między krajami, otwarcia granic  i przestępczości międzynarodowej,
jako ich niepożądanego, ale nieuchronnego efektu.
13
Na przykład fuzja koncernu medialnego Time Warner z firmą internetową America OnLine rodzi się z chęci
wykorzystania bogatej biblioteki multimedialnych treści  artykułów prasowych, książek, utworów muzycznych,
filmów (jakimi dysponuje Time Warner) w Internecie (gdzie America OnLine ma do dyspozycji ogromne do-
świadczenie, znaną markę i liczący się udział w rynku).
8
 Jeszcze do niedawna mafie były zjawiskiem etnicznym i działały w niektórych mia-
stach lub regionach. Od czasu do czasu prowadziły akcje na większą skalę, ale przez dziesię-
ciolecia nie zdarzyło się, aby ze sobą współpracowały. Sytuacja zmieniła się radykalnie. Dziś
większość mafii to organizacje międzynarodowe, globalizujące się wraz z gospodarką i obie-
giem informacji.  ocenia Jacek Pałasiński14, wskazując jednocześnie przykłady tej współ-
pracy.  Bodaj najbardziej zinternacjonalizowaną organizacją przestępczą jest powstała przed
dziesięciu laty mafia albańska. Zawarła ona strategiczne sojusze z neapolitańską kamorą i
apulijską Zjednoczoną Świętą Koroną w sprawie przemytu papierosów i przerzutu imigran-
tów do południowych Włoch, a z mafią turecko-grecką w sprawie nielegalnego przewozu
osób ze Wschodu do państw, które ratyfikowały porozumienie z Schengen. Albańczycy
współpracują też z mafią sycylijską, ukraińską i mołdawską .
Gwałtowny rozwój Internetu jeszcze potęguje te zjawiska. Dzięki Internetowi przestęp-
com łatwiej niż kiedykolwiek jest przekraczać granice i koordynować swe działania. Trady-
cyjnie rozumiana suwerenność narodowa utrudnia ekstradycję własnych obywateli, którzy
popełnili przez Internet przestępstwo na terenie innego kraju15.
 & Międzynarodowy terroryzm pogrzebał poczucie bezpieczeństwa zarówno jedno-
stek, jak i narodów. Terroryści uderzają znienacka. Dziś w Moskwie, a jutro? Gdzie? Nikt
tego nie wie  pisze Mieczysław F. Rakowski16.  Dramatyczny wymiar terroryzmu polega
na tym, że jego ofiarami padają niewinni ludzie, którzy w większości nie mają żadnego
wpływu na politykę rządów, na choćby zmniejszenie obszaru nędzy i głodu, na usuwanie
przyczyn sprzyjających rozwojowi współczesnego terroryzmu .
Globalizacja kulturalna
Nauka wspierająca gospodarkę, informacja jako towar, kultura masowa  prowadzą do
globalizacji kulturalnej. Dzieła kultury przekraczają granice już od wynalezienia druku i na-
stępnych metod produkcji masowej  pierwszym niewątpliwie jest Biblia  ale dopiero środki
masowego przekazu otworzyły wrota globalizacji kulturalnej.
14
Jacek Pałasiński, Globalna mafia, Wprost, 14 stycznia 2001.
15
Za: AL., AFP, Technoprzestępcy, Gazeta Wyborcza, 9 maja 2000.
16
Mieczysław F. Rakowski, Okruchy dziennika, Dziś, grudzień 2002.
9
Ta globalizacja kultury i zródeł informacji oznacza, że otrzymujemy informacje szyb-
ciej, ale z niewielu zródeł. Może być tylko jedna telewizja CNN i tylko jeden dziennik Finan-
cial Times.
Ten sam przekaz jest dostarczany niemal natychmiast, w wiele miejsc. Zwolennicy
podkreślają  wiele i  natychmiast , przeciwnicy wskazują na  ten sam . Większe kultury
zawsze oddziaływały na mniejsze, po części niszczyły je, po części zmieniały. Wielkie 
oznacza czasem bardziej rozwinięte, czasem  silniejsze. Powstanie nacjonalizmu sprawiło,
że możliwe stały się państwa narodowe tworzące zręby współczesnego świata, ale również
powołało do życia dążenie do ochrony narodowych kultur. Globalizacja kulturalna jest dla
owych kultur zagrożeniem.
Nie bez znaczenia jest też dostrzeżenie innych kultur i idące za nim otwarcie się na nie.
 & W dodatku procesy globalizacji sprawiają, że coraz częściej mamy kontakty z przedstawi-
cielami innych środowisk i kultur, z ludzmi wyznającymi inne systemy wartości i inaczej po-
strzegającymi rzeczywistość, która nas otacza. To zmusza nas do rewidowania wielu trady-
cyjnych poglądów, które dotąd uznawaliśmy za pewniki. Musimy godzić się z możliwością,
że być może dopuszczalne są zupełnie inne punkty widzenia i interpretacje faktów.  zauwa-
ża profesor Janusz Czapiński, psycholog społeczny17.
Inwazja Zachodu
Globalizacja jest także widziana jako inwazja Zachodu  bogatszej, ale niezbyt licznej
części świata  na pozostałe kultury. Zachód narzuca im prawa człowieka, indywidualizm,
wolny rynek, demokrację. Inwazja ta co prawda odbywa się rzadko już militarnie18, a głównie
 politycznie, gospodarczo, informacyjnie, kulturowo.
Cywilizacja Zachodu rozprzestrzenia się na cały świat  przyczółki zdobył dla niej ko-
lonializm, dziś wspierają ją międzynarodowa działalność gospodarcza i ruch turystyczny,
wymuszając pewne standardy komunikacji i zamieszkania, a przy tym przekazując sposób
myślenia charakterystyczny dla mieszkańców Europy i Ameryki Północnej.
17
Mamuty i kapiszony muszą wymrzeć, z Januszem Czapińskim rozmawia Wojciech Maziarski, Gazeta Wybor-
cza, 18 maja 2000.
18
Choć odbywa się jednak i w ten sposób. Jednym z ostatnich przykładów jest wojna w Kosowie, dla potrzeb
której przyjęto prymat praw człowieka nad zasadą nieingerencji w wewnętrzne sprawy państw  po to, by
usprawiedliwić interwencję humanitarną.
10
 Oczekujemy świetlanej przyszłości, tego, że świat zmierza ku lepszemu, a rzeczywi-
stość jest inna. Trzecia wojna światowa już się zaczęła  między globalizmem, bogactwem, a
pięcioma miliardami ludzi, którzy cierpią biedę.  mówi rosyjski reżyser Andrzej Koncza-
kowski19.  Tymczasem wydaje się, że jest to konflikt religijny, muzułmańskich fundamentali-
stów występujących przeciw Zachodowi  za kilka, za dziesięć lat ta wojna może stać się
wojną prawdziwą .
Globalizacja polityczna
 W Europie państwa powstały z przekształcenia luznej, feudalnej przestrzeni, ukształ-
towanej na gruzach Imperium Rzymskiego i regulowanej w większym stopniu przez kulturę
niż przez politykę  pisze Jadwiga Staniszkis20.  Ujednolicenie praw, edukacji, likwidowa-
nie barier pomiędzy regionami, wreszcie  zapełnienie absolutystycznej pustki argumentów
legitymizacyjnych przez siatkę praw obywatelskich  doprowadziło do powstania nowocze-
snych państw. Obecnie globalizacja koroduje stopniowo owe państwa, ograniczając znaczenie
polityki w skali państwa narodowego. Państwa powoli obumierają. Powracają za to elementy
charakterystyczne dla imperialistycznej filozofii władzy: chodzi między innymi o szukanie
sensu władzy w misji wobec świata zewnętrznego, a nie tylko  w reprodukcji własnych gra-
nic; nietolerowanie neutralności wobec wyznawanych przez siebie zasad; koncentryczna kon-
strukcja sfer wpływu z odmiennymi regułami gry i standardami... Profesor Staniszkis wska-
zuje na Stany Zjednoczone i Chiny jako na państwa mające takie imperialne zapędy; sądzi
przy tym, że Europa nie stanie się imperium w sposobie działania, a raczej federacją państw.
Od dwubiegunowości do hegemonii USA
Pewnego rodzaju etapem pośrednim od państwa narodowych do globalizacji był czas od
zakończenia drugiej wojny światowej do rozpadu Związku Radzieckiego i jego bloku państw.
 Podzielonemu na niepodległe kraje światu narzucony został trwający niemal pół wieku i
jeszcze do niedawna żywy podział na dwa bloki. Każdy z nich popierał wzrost koordynacji
działań i współpracy między porządkami państwowymi w granicach jego metawładzy, opartej
19
Wojna cywilizacji, z Andrzejem Konczakowskim rozmawia Jerzy Wójcik, Rzeczpospolita 27 września 2004.
20
Jadwiga Staniszkis, Państwa, imperia i Europa, Gazeta Finansowa, 17 kwietnia 2001.
11
na założeniu, że pojedyncze państwa nie są samowystarczalne a dziedzinie militarnej, gospo-
darczej i kulturalnej  stwierdza Zygmunt Bauman21.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego z tych bloków pozostał faktycznie jeden  i tylko
jedno supermocarstwo.  Nie ma w tej chwili ani nie będzie w przewidywalnej przyszłości
kraju czy grupy państw, które mogłyby pod względem militarnym stanowić zagrożenie dla
Stanów Zjednoczonych  stwierdza Henry Kissinger, były amerykański sekretarz stanu i do-
radca do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Nixona. I zaraz dodaje:  To oczywi-
ście kusi przeciwników do rzucenia Ameryce wyzwania, choćby przy użyciu metod niekon-
wencjonalnych, takich jak terroryzm 22.
Stany Zjednoczone stały się mocarstwem globalnym, stając w szeregu takich państw jak
imperium macedońskie Aleksandra Wielkiego, cesarstwo chińskie czasów Konfucjusza, ce-
sarstwo rzymskie Juliusza Cezara, imperium mongolskie Czyngis-Chana, cesarstwo Napole-
ona, imperium rosyjskie Piotra Wielkiego, brytyjska potęga kolonialna czasów królowej Wik-
torii. Wiele z nich swój okres świetności przeżyło bardzo szybko; Stany Zjednoczone budują
swoją potęgę od czasów pierwszej wojny światowej, by na przełomie wieków zdobyć abso-
lutną przewagę gospodarczą i technologiczną. Na jak długo?
Miejsce ONZ
Jednym z głównych zadań Narodów Zjednoczonych od początku istnienia tej organiza-
cji było dążenie do zachowania pokoju na świecie. Stosuje w tym celu różne narzędzia, od
mediacji międzynarodowej, przez operacje przywracania i utrzymania pokoju po sankcje. W
skali globalnej zadanie to zostało osiągnięte  od czasu powstania ONZ nie było wojen świa-
towych. Wybuchały jednak liczne konflikty regionalne, w których brały również udział  a
często nawet powodowały  mocarstwa stanowiące filary tej organizacji. Na świecie po 1945
roku wybuchło ponad sto poważnych konfliktów, w których zginęło dwadzieścia milionów
ludzi23. Czy to, że nie doszło do trzeciej wojny światowej jest zasługą ONZ czy raczej dwu-
biegunowego systemu stosunków międzynarodowych na świecie  pozostaje pytaniem otwar-
21
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 6.
22
Henry Kissinger, Pax Americana, Wprost, 17 marca 2002.
23
Boutros Ghali, An Agenda for Peace 1995, Nowy Jork 1995, strony 42-45, za: Stanisław Parzymies, Rola
ONZ w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, w: Wkład ONZ w rozwój współżycia naro-
dów, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 1997.
12
tym. Faktem jest, że upadek Związku Radzieckiego i rozpad bloku wschodniego spowodował
zwiększenie się liczby ognisk zapalnych  choćby o Kaukaz i Bałkany.
ONZ działa również na rzecz rozbrojenia i kontroli zbrojeń, zarówno w kwestii broni
masowego rażenia, jak i kwestii broni konwencjonalnej. Osiągnęła w tym względzie pewne
sukcesy, ograniczając sprzedaż broni ABC i przepływ technologii służących ich wytworzeniu,
jednak wiele krajów dysponuje ciągle potencjałem wielokrotnie przekraczającym ich potrzeby
obronne.
Jak stwierdza profesor Stanisław Parzymies24 zakończenie zimnej wojny i upadek dwu-
biegunowego systemu stosunków międzynarodowych zwiększyły oczekiwania wobec Orga-
nizacji Narodów Zjednoczonych, w tym szczególnie w dziedzinie utrzymania międzynarodo-
wego pokoju i bezpieczeństwa. Jednak Narody Zjednoczone w ostatniej dekadzie dwudzie-
stego wieku działają w sposób niejednokrotnie postrzegany jako kontrowersyjny i nieskutecz-
ny  jak w Somalii czy w państwach byłej Jugosławii  stanowiąc narzędzie mocarstw. Czę-
sto nie interweniują w ogóle, pozostawiając otwarte ogniska konfliktów lokalnych.
 Dziś potrzebujemy światowej organizacji bardziej niż kiedykolwiek. Musimy zmierzyć
się z tym, co nieuniknione: zmiana stylu życia, zmianom sposobów komunikowania się
i zaspokajania potrzeb. W tym nowym, ciągle zmieniającym się świecie, Narody Zjednoczone
powinny dawać nam poczucie stabilności i przewidywalności. Jestem głęboko przekonany, że
Narody Zjednoczone będą w stanie służyć ludzkości w taki sposób, stawiając czoła wyzwa-
niom czekającym nas w dwudziestym pierwszym wieku  stwierdza Aleksander Kwaśniew-
ski na Milenijnym Forum ONZ25.
Narody Zjednoczone mają do wykonania wobec swoich członków  jako że poza
Szwajcarią (która także zdecydowała się niedawno przystąpić do ONZ) i kilkoma niewielkimi
krajami należą do tej organizacji wszystkie państwa świata  misję nie ograniczającą się tylko
do próby utrzymania pokoju i bezpieczeństwa, ale także do realizacji powiązanych z nimi dą-
żeń do polepszenia poziomu życia, ochrony środowiska naturalnego i przestrzegania praw
człowieka. Nie jest to proste zadanie, jako że współczesny świat wykazuje raczej dążenie w
24
Stanisław Parzymies, Rola ONZ w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, w: Wkład ONZ
w rozwój współżycia narodów, Don Wydawniczy Elipsa, Warszawa 1997.
25
Za: Maria Dąbrowska, Milenijny Szczyt Narodów Zjednoczonych, UN Magazine, 1 pazdziernika 2000. Szczyt
ten odbył się w dniach 6-8 września 2000 roku, a jego rezultatem była między innymi podpisana 8 września De-
klaracja Milenijna (http://www.un.org/millennium/declaration/ares552e.htm).
13
przeciwnych kierunkach: nasila się międzynarodowa przestępczość, walki etniczne, wzrasta
bieda, postępuje degradacja środowiska naturalnego, przyrasta liczba ludności, szerzą się cho-
roby. Agendy ONZ są dobrym forum międzynarodowej współpracy polityków, naukowców i
innych specjalistów pracujących nad rozwiązaniem tych problemów; jednak często wydaje się
że leczą oni objawy a nie przyczyny chorób ludzkości.
 W 1945 roku, gdy powstawały Narody Zjednoczone, celem najważniejszym było za-
pobieżenie wybuchowi trzeciej wojny światowej. Dlatego utworzono tylko jeden potężny or-
gan  Radę Bezpieczeństwa, w której zasiadały światowe potęgi wojskowe. Rada Bezpie-
czeństwa miała wówczas i ma teraz za zadanie rozwiązywanie kryzysów, głównie środkami
militarnymi.
Dzisiaj jednak prawdziwe niebezpieczeństwo dla świata stanowią zagrożenia, które w
owym czasie były niemal nieznane, takie jak ubóstwo, głód, wzrost liczby ludności, migracje,
stan środowiska. Aby ONZ mogła sprostać tym wyzwaniom, musi się zmienić sama jej struk-
tura. Potrzebne są dwie nowe rady, o sile i pozycji porównywalnej z pozycją Rady Bezpie-
czeństwa: rada społeczna i rada gospodarcza  wskazuje pożądane kierunki rozwoju ONZ
Richard von Weizsacker, były prezydent Niemiec26.
Zmiana obszarów kontroli
Przepływ środków finansowych pozostaje w dużej mierze poza kontrolą rządów
państw; jest w rękach międzynarodowych korporacji i funduszy inwestycyjnych i giełd.
Ponieważ więc państwa narodowe tracą kontrolę na pewnych obszarach, pojawiają się
głosy, że państwa te obumierają  a nie bardzo ma co je zastąpić.
 Od kiedy Wielki Podział przestał istnieć, świat nie wydaje się już całością, wygląda
raczej jak pole działania rozproszonych i nieskoordynowanych ze sobą sił zamierających w
miejscach trudnych do przewidzenia lub nabierających rozpędu, który nie wiadomo, jak po-
wstrzymać  ocenia Zygmunt Bauman27.
 Nie ma też jednego celu, na który nakierowane byłyby zgodne działania całego świata
 stwierdza Bauman.28 Nie jest to do końca prawda, chyba że cały świat zdefiniować by ostro,
jako jedną wspólną wolę stu kilkudziesięciu krajów. Jednak biorąc pod uwagę większość czy
26
Richard von Weizsacker, Potrzebny nowy model Narodów Zjednoczonych, Rzeczpospolita, 21 grudnia 2001.
27
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 71.
28
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 71.
14
znaczącą liczbę krajów można by wskazać takie cele, jak pokój, dążenie do demokracji, roz-
wój gospodarczy oparty na zasadach wolnego rynku, wspólne rozwiązywanie problemów ta-
kich jak głód czy choroby, poszerzanie współpracy międzynarodowej. Pozostałe kraje są na-
kłaniane, w mniej lub bardziej pokojowy sposób, do uznawania tych celów za swoje.
 Ta globalna cywilizacja zrodziła się w czasach nowożytnych w przestrzeni kultury eu-
ropejskiej, a potem euroamerykańskiej, wyrosłej przede wszystkim z połączenia tradycji an-
tycznej, żydowskiej i chrześcijańskiej. Umożliwia ludziom  przynajmniej teoretycznie  a
ogólnoświatową komunikację, wspólną i skoordynowaną obronę przed najróżniejszymi za-
grożeniami. W niezwykły sposób ułatwia im, czy też może ułatwiać, ziemskie życie i otwiera
przed nimi niesłychane horyzonty w poznaniu siebie samych czy świata, w którym żyją. 
stwierdza Waclav Havel29.  Dzięki osiągnięciom tej cywilizacji dziś praktycznie wszyscy
wiemy, co to są czeki, obligacje, weksle czy akcje, wszyscy wiemy, kto lub co to jest CNN,
Czarnobyl, Rolling Stones, Nelson Mandela albo Salman Rushdie. Ale to nie wszystko: na-
czyniami, które tę cywilizację tak radykalnie integrują, płynie przez świat - głębiej czy płyciej
zakorzeniając się w różnych miejscach  świadomość pewnych sprawdzonych sposobów
ludzkiego współżycia, takich jak demokracja, szacunek dla praw człowieka, państwo prawa
czy zasady rynku.
Wojny a demokracje
Globalizacja przyniosła też wojny w innym wymiarze; wprowadzając do nich reguły do
których nawet wojskowym trudno się będzie przystosować.
Wojny dziewiętnastowieczne i wcześniejsze toczyły się pomiędzy państwami, na polach
bitew. Brały w nich tysiące, czasem setki tysięcy ludzi; walczyli żołnierze, dobrze rozpozna-
wani dzięki barwnym mundurom. W dwudziestym wieku rozegrały się dwie wielkie wojny,
nazwane światowymi. Z racji wprowadzenia do walki lotnictwa, rakiet i szybko przemiesz-
czających się oddziałów objęły znacznie większy teren, wchodząc do wsi i miast odległych od
obszarów działań wojennych. Niszczące, ale na szczęście niemal bez wyjątku konwencjonal-
ne bronie spowodowały wiele ofiar spośród ludności cywilnej. Była to ciągle walka państw,
ale już i walka ideologii.
29
Waclav Havel, przemówienie wygłoszone na Uniwersytecie Harvarda 8 czerwca 1995 roku, tłumaczenie z
języka angielskiego: Andrzej Jagodziński.
15
W latach 1816-1991, od końca epoki napoleońskiej do rozpadu Związku Radzieckiego,
doszło do 353 wojen. Większość, bo 198 z nich starć było wojnami między systemami nie-
demokratycznymi, ale aż 155  to starcia między demokracjami a systemami niedemokra-
tycznymi. Między demokracjami wojen nie odnotowano...
Wojny są toczone z różnych powodów; także demokracje mają swe powody do ich roz-
poczynania. Dobrze usprawiedliwiona wojna może stać się politycznym sukcesem rządzą-
cych.  ...Jeśli cel wojny będzie jasny i przekonujący, możesz liczyć na poparcie mas obywate-
li. Zapomną o urazach i kłopotach, byle wojna była sprowokowana z zewnątrz, możliwie
krótka i nie pociągała niekończących się cierpień, ofiar i wyrzeczeń. No i byleby była wygra-
na  ocenia Adam Szostkiewicz, wskazując na przykład zwycięstwa Wielkiej Brytanii nad
Argentyną w wojnie o Falklandy w 1982 roku30. Wojny prowadzone przez demokracje są
krótsze, pociągają za sobą mniej ofiar i zniszczeń; ludność cywilna jest w nich przypadko-
wym, a nie świadomym celem. Wynika to z cech samego systemu demokratycznego  polity-
cy muszą liczyć się z wyborcami, opozycja i media pilnują rząd przed nadużyciami władzy31.
By uzasadnić swe działania, demokracje posługują się coraz częściej dwoma określe-
niami: interwencji humanitarnej i wojny sprawiedliwej32. Interwencja humanitarna jest po-
wodem i zarazem usprawiedliwieniem.
Wojnę sprawiedliwą charakteryzuje:  ...słuszny powód (w tym obrona podstawowych
praw człowieka), słuszny zamiar (idziemy na wojnę w słusznej sprawie, a nie z nienawiści,
żądzy zemsty, chciwości), decyzja właściwej władzy i jej publiczne ogłoszenie, wyczerpanie
wszelkich innych możliwości zażegnania konfliktu, znaczne prawdopodobieństwo wygranej,
bilans korzyści i strat wskazujący na wyrazną przewagę korzyści  wskazuje Adam Szost-
kiewicz33.
Zamach terrorystyczny na World Trade Center z 11 września 2001 sprawił, że w dwu-
dziestym pierwszym zaczęła się wyłaniać inna wojna niż nawet te z wieku poprzedniego. Nie
30
Adam Szostkiewicz, Skąd się biorą wojny, Polityka, 30 marca 2002.
31
Pewnym wyjątkiem była wojna wietnamska, gdzie Amerykanie, stając się de facto armią okupacyjną na tere-
nie Wietnamu Południowego, zwrócili się przeciw miejscowej ludności. Jednak to właśnie ta wojna została za-
kończona pod presją opinii publicznej; w systemach niedemokratycznych tylko rewolucja może przerwać wojnę,
a nie pokojowe demonstracje i krytyczne względem władzy wypowiedzi.
32
Wojna sprawiedliwa stawiana jest przeciw brudnym wojnom, przypominającym jeszcze konflikty kolonialne,
takim jak rosyjska wojna w Czeczenii, amerykańska w Wietnamie czy francuska w Algierii, a także ingerencjom
służb specjalnych powodującym upadek rządów demokratycznych na korzyść dyktatur, jak w Chile w 1973.
33
Adam Szostkiewicz, Skąd się biorą wojny, Polityka, 30 marca 2002.
16
jest wojną pomiędzy państwami. Nie toczy się przede wszystkim przy pomocy armii (choć
oddziały zbrojne biorą w niej udział, jak pokazuje amerykańska interwencja w Afganistanie w
2001 roku). Nie ma frontu i zaplecza, teatrów działań wojennych  czy raczej jest nimi cały
świat. Jest za to wojną informacyjną, ekonomiczną i propagandową. Jest też wojną ideolo-
giczną, a rozgrywa się wokół globalizacji. Ma cechy wojny sprawiedliwej, a przynajmniej
rządy państw biorących w niej udział przekonują do tego swych obywateli.
W tych wojnach sprawiedliwych na przełomie wieków bierze też udział Polska, wysyła-
jąc do walki nie tyle wielką armię, co nieliczne oddziały sił specjalnych, policyjne i specjali-
styczne.  Polska ma dość siły, aby udowodnić, że jest godna chronić pokój na świecie 
stwierdza premier Leszek Miler, żegnając polskich żołnierzy wyruszających do Afganistanu.
  Okazuje się, że aby chronić własny kraj trzeba to robić poza jego granicami 34.
W samym zamachu w Nowym Jorku zginęły tysiące ludzi i poniesione zostały ogromne
straty finansowe, ale świat równie wiele stracił na jego skutkach ekonomicznych i psycholo-
gicznych. Globalna gospodarka  i tak nie najzdrowsza w ostatnich latach przed zamachem 
poniosła głębokie rany. Straty poniosły też transport i turystyka, bo nagle świat stał się mniej
bezpiecznym miejscem35.
Można tę nową globalną wojnę widzieć jako starcie Południa z Północą, biednych z bo-
gatymi. Ci, którzy nie mają środków na wystawienie wielkich armii, sięgają po zamachy ter-
rorystyczne, starają się pozyskać broń niekonwencjonalną. Można ją widzieć jako zbrojny
wymiar konfliktu wokół globalizacji, wymiar inny niż spory intelektualne czy demonstracje
antyglobalistów.
Globalizacja gospodarcza
Jak nieostrym jeszcze, nieoznaczonym zagadnieniem jest globalizacja najlepiej świad-
czy wielość i różnorodność jej określeń. Wymieniane są różne zjawiska jako charakterystycz-
ne dla niej; nadaje się im różną hierarchię ważności, a układając je w całość dochodzi się do
odmiennych, wręcz fantastycznych wniosków.
Zygmunt Bauman podkreśla nieprzewidywalność i decentralizację:  W swym najgłęb-
szym znaczeniu pojęcie globalizacji przekazuje nieokreślony, kapryśny i autonomiczny cha-
34
Maciej Wełyczko, Odlecieli na wojnę, Trybuna, 18 marca 2002.
35
& a przynajmniej tak sobie wyobrażają ludzie zamierzający się gdzieś wybrać.
17
rakter świata i jego spraw, brak centrum, brak pulpitu operatora, zespołu dyrektorów, biura
zarządu 36.
Z kolei według Krzysztofa Lachowskiego globalizacja oznacza po prostu globalizację
światowej władzy, a środkami do tego celu są globalizacja światowych finansów, informacji i
technologii. Tak rozumiana globalizacja jest kolejnym sposobem zdobywania władzy po ko-
lonializmie i internacjonalizmie.  Głównym przesłaniem kolonializmu była cywilizacja bar-
barzyńskich plemion i narodów  drogą podbojów, internacjonalizmu  proletariusze wszyst-
kich krajów łączcie się  drogą rewolucji, oraz globalizacji  bogacze wszystkich krajów
łączcie się  drogą siły i presji pieniądza oraz monopolu informacyjnego. Te ostatnie atrybuty
decydują o tym, że obecnie o losach świata przesądzają już nie rządy poszczególnych państw,
lecz światowi, często anonimowi, decydenci .37 Jest to dość wąskie rozumienie globalizacji 
rozumienie jej przez pryzmat polityki i to tylko owej części polityki związanej ze sprawowa-
niem władzy. Tymczasem punkt ciężkości globalizacji niewątpliwie leży po stronie gospo-
darki i wynikającej z niej przemian cywilizacyjnych.
 Globalizacja jest koniecznym, nieuchronnym i pożądanym elementem rozwoju współ-
czesnego świata  wskazuje profesor Oleg Bogomołow38   Podstawą wszystkich innych
zjawisk tego rodzaju, w tym społeczno-politycznych, kulturowych, oświatowych, jest globali-
zacja gospodarki światowej. Wyraża się ona w coraz większym wpływie wielkich ponadnaro-
dowych korporacji, których produkcja nabiera wręcz dominującego znaczenia .
Globalizacja gospodarcza stanowi spore wyznanie dla gospodarki państwa. Jest ono nie-
jako zmuszone otworzyć się na gospodarkę światową, dostosować swoje prawo do praw or-
ganizacji międzynarodowych. Jego społeczeństwo zyskuje za to pojawienie się na rynku to-
warów z innych regionów świata, nowe miejsca pracy dzięki inwestycjom zagranicznym i
outsourcingowi. Miejscowe firmy stają przed konkurencją ze strony firm zagranicznych, w
tym szczególnie ze strony międzynarodowych korporacji, które dysponują nie tylko przewagą
zasobów finansowych, ale przede wszystkim lepszymi środkami technicznymi, wyższą kom-
petencją pracowników, doskonalszymi formami organizacji pracy.
36
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 71.
37
Krzysztof Lachowski, Ludzkość w punkcie zwrotnym, w: Rocznik Nauk Politycznych, nr 1 (3), Wyższa Szko-
ła Nauk Humanistycznych w Pułtusku, Pułtusk 2001, strona 91.
38
Oleg Bogomołow, Globalizacja gospodarki, Trybuna, 29 kwietnia 2000.
18
Rola konsumpcji
Ponadnarodowe korporacje wywierają coraz większy wpływ na funkcjonowanie gospo-
darek państw, pozbawiając owego wpływu rządy tych państw.
 Ale kiedy żyje się w świecie, w którym system interesów ekonomicznych posługuje
się równowagą atomową, aby narzucić pokój, wygodny dla wszystkich, i wysyła w niebo sa-
telity pilnujące się nawzajem, nie można już wywołać narodowej rewolucji, ponieważ
wszystko zostało postanowione gdzie indziej  stwierdza Umberto Eco, wskazując na mię-
dzynarodowe koncerny jako zródła władzy we współczesnym świecie39.
Pozytywny plon zjawisk, jakie niesie globalizacja, jest rozdzielany nierównomiernie:
nieproporcjonalnie więcej otrzymują z niego państwa najbogatsze, najsilniej rozwinięte go-
spodarczo i posiadające najwyższy poziom rozwoju techniki. Państwa te są siedzibą większo-
ści z ponadnarodowych korporacji; czerpią więc ogromne wpływy z podatków przez nie pła-
conych, mogą też wykorzystać swe polityczne wpływy w obronie ich interesów. Wobec tej
nierównomiernej dystrybucji, pogłębiającej różnice między państwami i narodami, zaczynają
nasilać się protesty, przybierające formę nie tylko sporów intelektualnych, ale nawet  ulicz-
nych zamieszek.
Polska nie jest siedzibą wielkich ponadnarodowych korporacji, za to działają na jej te-
renie filie wielu z nich, wprowadzając nowe technologie, tworząc miejsca pracy, inwestując.
 Polska jest dobrym miejscem do uruchomienia produkcji. Świetne położenie w samym środ-
ku Europy, rząd zainteresowany zwiększaniem bezpośrednich inwestycji z zagranicy i atrak-
cyjny koszt siły roboczej  ocenia John E. Pepper, prezes Procter & Gamble40. Nasz kraj
czerpie korzyści z globalizacji również przez nieskrępowany dostęp do informacji, w tym
przez Internet. Najsilniej zapewne odczuwa negatywne skutki globalizacji w sferze kultury,
gdzie zalew kultury masowej może szybko doprowadzić do zniszczenia rodzimej kultury.
Korporacje międzynarodowe eksportują pracę w te miejsca na świecie, gdzie jej koszty
są najmniejsze. Zadanie ułatwia im rozwój technologii komputerowych i komunikacyjnych
umożliwiających wytwarzanie towarów i usług niemal w każdym miejscu świata. Korporacje
39
Umberto Eco, Ugodzić państwo w samo serce, La Repubblica, 23 marca 1978, w: Semiologia życia codzien-
nego, Czytelnik, Warszawa 1996, strona 133.
40
Anita Błaszczak, O sukcesie decydują silne marki, Rzeczpospolita, 2 listopada 2000. Procter & Gamble zain-
westował w Polsce od początku lat dziewięćdziesiątych ponad dwieście milionów dolarów, zatrudnia tysiąc
osób. W Warszawie działa fabryka jego produktów.
19
te poszukują obszarów o najdogodniejszych warunkach podatkowych, wykorzystują zniżki i
ulgi inwestycyjne, którymi państwa rozwijające się chcą przyciągnąć ich pieniądze.
Nie tylko działalność, ale i same produkty korporacji są międzynarodowe:  Dawniej
wiedzieliśmy, że Coca-Cola jest amerykańska, Wedel  polski. Dziś to już nie jest takie pro-
ste. Na jednej taśmie w Malezji produkuje się kineskopy do telewizorów różnych marek. Ce-
na pontiaca produkowanego przez General Motors to suma wielu elementów: sześć tysięcy
dolarów kosztów produkcji Korei Południowej, półtora tysiąca dolarów za projekt i stylizację
w Niemczech, trzy i pół tysiąca dolarów za podzespoły z Japonii, pół tysiąca dolarów za re-
klamę i marketing w Wielkiej Brytanii, wreszcie sto dolarów za opracowanie komputerowe
danych w Irlandii i na Barbadosie  podaje Focus41.
Czy jednak działanie na terenie Polski ponadnarodowych korporacji nie ogranicza jego
suwerenności? Jak wpływają na politykę kraju?  ...Nie jesteśmy jednak państwem w państwie
i nie chcemy odgrywać takiej roli. Mamy zupełnie inny rodzaj władzy i inne interesy 
stwierdza Carly Fiorina, szefowa Hewlett-Packard, jednej z największych firm informatycz-
nych na świecie.42  Jesteśmy firmą nastawioną na zysk. Nie zależy nam na władzy, ale na
pieniądzach. Władzę definiuję jako wpływ na życie ludzi, tak więc minister finansów ma
większą władzę  nie z powodu wielkości kapitału, jakim dysponuje, ale ze względu na siłę
oddziaływania na losy ludzi .
Outsourcing
Aatwość transportu towarów, podróżowania i przekazywania informacji sprawia, że
mogą powstawać firmy nie tylko międzynarodowe w sensie obszaru ich działalności czy sieci
przedstawicielstw, ale i posiadające swe struktury organizacyjne na całym świecie. A także
wykorzystujące w swej działalności zasoby innych firm, na zasadzie outsourcingu. Coraz czę-
ściej są to firmy położone na drugim końcu świata.
Od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku trwa migracja zakładów produkcyjnych
krajów rozwiniętych do Trzeciego Świata43. Dziesięć lat pózniej owa migracja zostaje uzu-
pełniona wobec drugą falę  migrację usług, wobec wraz wobec nimi zawodów urzędniczych
41
Dwie twarze globalizacji, Focus, marzec 2002.
42
Krzysztof Król, Koniec początku, rozmowa z Carly Floriną, prezesem zarządu Hewlett-Packard, Wprost, 15
kwietnia 2001.
43
O migracji zakładów produkcyjnych i usług za: A global white-cillar migration, BusinessWeek, 3 lutego 2003.
20
(white-collar). Takie usługi jak tworzenie oprogramowania, księgowość, centra obsługi klien-
ta, zaczynają być świadczone dla wielkich korporacji z krajów azjatyckich. Skorzystają na
tym mieszkańcy tych krajów, ale stracą  tracący pracę (albo nie mogący jej dostać) miesz-
kańcy Ameryki Północnej wobec Europy.
Tą drugą falę migracji przyśpieszyły jeszcze krach internetowego boomu wobec wyda-
rzeń 11 września 2001 roku. Wiele firm szuka oszczędności, stara się korzystać wobec outso-
urcingu. Z drugiej strony Internet, rewolucja cyfrowa i rozwój edukacji w krajach Trzeciego
Świata sprawiają, że to właśnie tam można znalezć wykonawców zamówień o charakterze
produkcyjnym czy usługowym, otrzymać je szybko, tanio i na podobnym poziomie jakości.
Outsourcing dotyczy nawet& zadań wojskowych. W roku 1992 Dick Cheney, amery-
kański sekretarz obrony, zlecił przygotowanie raportu o tym, jakie zadania wojskowe można
by powierzyć prywatnym firmom. Raport zaowocował powstaniem rynku dla prywatnych
firm wojskowych, które zajmują się konwojami żywności, ładunkami wybuchowymi, a nawet
ewakuacją rannych żołnierzy z pola walki. Usługi te wykonywane przez prywatne są tańsze
niż wtedy, gdyby wykonywała je amerykańska armia. Po 11 września, a szczególnie od czasu
rozpoczęcia wojny w Iraku rynek ma ogromne perspektywy rozwoju  tylko w 2004 roku
rząd amerykański wyda na prywatne usługi wojskowe 25 miliardów dolarów. W Iraku w
czerwcu 2004 pracuje piętnaści tysięcy najemników i prywatnych ochroniarzy44.
Kultura wobec globalizacji
 Globalizacja ma zarówno wymiar ekonomiczny, jak i kulturowy. Przez otwarte grani-
ce, otwartą przestrzeń komunikacyjną, telewizyjną, internetową, w życie każdego nas wkra-
cza ujednolicona kultura, obyczaje, wartości, nawyki, sposoby myślenia. W sklepach coraz
więcej zagranicznych towarów, towarów wahania naszej waluty zależą od nastrojów inwesto-
rów na Wall Street czy na giełdzie tokijskiej.  wskazuje profesor Piotr Sztompka45.
Globalizacja stanowi spore zagrożenie dla kultury narodowej krajów mniejszych, a na-
wet średniej wielkości  takich jak Polska. Globalna wymiana informacji i napór wartości
44
Marc Hujer, Armia pana Prince a, Przekrój, 20 czerwca 2004.
45
Społeczeństwo w stanie szoku, z profesorem Piotrem Sztompką rozmawia Małgorzata Solecka, Rzeczpospoli-
ta, 14 sierpnia 2003.
21
kulturowych z kilku najbardziej aktywnych krajów  a głównie ze Stanów Zjednoczonych 
stanowią grozbę realną już dziś.
Dzięki środkom masowego przekazu każdy mieszkaniec Ziemi może mieć dostęp do
zródeł kultury innych krajów. Nowe technologie zapewniają tani i szybki dostęp do informa-
cji z najodleglejszego zakątku świata.
 ...Według wielu prognoz, właśnie taka, komercyjna, wykorzystująca nowoczesną tech-
nikę, eksploatująca popularne wątki i artystów, formacja kulturalna, silnie związana z obecną
kulturą amerykańska, to optymalne rozwiązanie dla europejskich sporów o kulturę oraz euro-
pejskiego sporu o wartości. Spory te przestały być po prostu istotne, następne pokolenia,
uformowane w młodości przez kulturę masową, odrzucą je w sposób naturalny, podobnie jak
my odrzucamy przestarzałe wzory kultury czasów wiktoriańskich i związane z nimi poglądy.
Sprzyjać temu będzie także zmniejszenie roli języków narodowych w kulturze europejskiej,
ciągły awans amerykańskiej formy angielszczyzny jako światowego medium kulturalnego -
ocenia Kazimierz Żygulski46.
Nowe rozumienie kultury
W rozumieniu kultury odchodzi się od klasycznego przekonania, że kultura to jedynie
dziedzictwo przeszłości zawarte w znakomitych, ponadczasowych dokonaniach człowieka -
dziełach literatury czy sztuki. Dziś przez kulturę rozumie się także dokonania w sferze mate-
rialnej, sposoby życia i działania, systemy wartości. Kultura kryje w sobie zarówno dziedzic-
two przeszłości jak i kreatywne osiągnięcia ludzi współczesnych, zarówno konkretne dzieła
jak i abstrakcyjne pojęcia i wartości. Do kultury należą także dokonania nauki, wartości mo-
ralne i społeczne47.
W tak szeroko rozumianej kulturze liczą się nie tylko rzeczywiste dokonania, ale i spo-
sób rozpowszechniania dzieł kultury, ich promocja i społeczny odbiór. By dotrzeć do swych
odbiorców dzieła kultury stać się muszą towarem. Pojawiają się tu i upadają znane marki 
zespoły muzyczne, malarze, pisarze, autorytety medialne. Siła przebicia Polski  podobnie jak
46
Kazimierz Żygulski, Zagrożenia kultury w perspektywie globalnej, w: Społeczeństwo polskie wobec wyzwań
transformacji systemowej, Elipsa, Warszawa 1998.
47
Tak Irena Wojnar, Kultura przyszłości  przyszłość kultury, w: Społeczeństwo polskie wobec wyzwań trans-
formacji systemowej, Elipsa, Warszawa 1998.
22
wielu innych krajów  jest tu niewielka w porównaniu z grupą kultur anglojęzycznych, a
szczególnie z kulturą amerykańską.
Kultura narodowa to nie tylko klasyka literacka, malarska czy muzyczna, ale także oby-
czaj, rytuały świąteczne, mity narodowe, stosunek do innych narodów, język, wierzenia, spo-
sób przyrządzania posiłków, formy komunikowania się z innymi ludzmi. Kultura ta udziela
odpowiedzi na pytanie, kim jesteśmy i sprawia zarazem, że otoczenie w którym żyjemy jest
dla nas zrozumiałe, przewidywalne. Pozwala czuć się w nim jak u siebie. Jest konstrukcją
wyznaczającą przestrzeń duchowego życia narodu. Stanowi fundament, na którym wspiera się
konstrukcja polityczna państwa48. Wiele krajów dąży dziś do ochrony kultury narodowej,
a nawet promocję poza terytorium danego kraju, przez instytucje takie jak British Council
w Wielkiej Brytanii.
Najbardziej wpływowym środkiem upowszechnienia kultury poza granicami kraju jej
pochodzenia jest telewizja satelitarna i Internet, stwierdza Edmund Wnuk-Lipiński. Ta dyfu-
zja kulturowa nie jest symetryczna: wykształcają się centra i peryferia. Funkcję języka glo-
balnej wymiany informacji pełni język angielski; który używany jest przez większość serwi-
sów internetowych i wiele kanałów satelitarnych49. W telewizji i w Internecie pojawiają się
liczne zagraniczne dzieła kultury masowej, kształtujące umysłowość szerokich warstw od-
biorców. W toku ostrej walki konkurencyjnej wypierają rodzime dzieła kultury.
Zagrożenie marginalizacją
Kultura narodowa może wycofać się na margines, stać się prowincjonalna, coraz mniej
znana i postrzegana przez samych Polaków jako relikt a poza granicami Polski  właściwie
nie znana. Może również zmieszać się z wartościami importowanymi z innych kultur naro-
dowych (i taka sytuacja występuje obecnie najczęściej). Jednak zapewne najlepsza byłaby
wymiana obustronna... najlepiej byłoby gdyby dobra naszej kultury narodowej funkcjonowały
w globalnym obiegu a co więcej  stanowiły istotny zasób wartości dla odbiorców z innych
kultur narodowych. Jednak tylko nielicznym się to udaje.
48
O kulturze narodowej i jej zagrożeniach ze strony Internetu za: Edmund Wnuk-Lipiński, Internet i telewizja a
kultura narodowa, w: Odra, luty 1999, strona 15 i następne. Artykuł ten jest oparty na wystąpieniu wygłoszonym
27 listopada 1998 roku podczas zorganizowanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji konferencji Kultura
narodowa a media wizualne.
49
W Polsce odbieranych jest przez sieci kablowe i bezpośrednio z satelity wiele kanałów niemieckojęzycznych,
jednak znajomość języka niemieckiego jest o wiele niższa; to angielski pozostaje językiem dominującym, silnie
wpływającym na nasz rodzimy język.
23
W skierowaniu polskiej kultury na jedną z tych dróg spory udział może mieć państwo,
prowadząc spójną i aktywną politykę kulturalną. Jej elementem może być promocja polskiej
kultury w Internecie, a także rejestrowanie i prezentacja wydarzeń kulturalnych.  Media wi-
zualne  pisze Wnuk-Lipiński   powinny przyczynić się do powstania i stałego rozwoju
czegoś na kształt medialnej skarbnicy polskiej kultury 50.
Przed mediami  zwłaszcza telewizją i Internetem  stoją zadania upowszechniania
wartości i dóbr kultury narodowej, przechowywania dóbr i wartości kultury, a także mecenatu
nad twórczością kulturalną.
Globalizacja gospodarki, a z nią i zatrudnienia, niesie ze sobą spore zmiany kulturowe.
Nawet w krajach rozwiniętych ich mieszkańcy obawiają się, że ich praca i korzenie mogą zo-
stać odebrane przez anonimową siłę ekonomiczną  wroga, którego nie można zobaczyć i nie
można pokonać. Ujednolicenie gustów i potrzeb gwałtownie pozbawia społeczeństwa ich bu-
dowanej przez lata tożsamości.
Istnieją rozmaite podziały kultury: na kulturę wysoką i kulturę niską, na kulturę elitarną
i kulturę powszechną. Trudno jest raczej oprzeć się wrażeniu, że kultura masowa jest w
oczach jej krytyków utożsamiana z kulturą niską i kulturą popularną zarazem, że nie ma w
niej miejsca na wysublimowanie i elitarność, że jej odbiorcy otrzymują do rąk treści, które
degradują ich kulturalnie zamiast podwyższać ich poziom. Czy jest tak w rzeczywistości?
 Nie ulega wątpliwości, że wszelkie ubolewania na zacieranie narodowej odrębności i utratę
pamięci historycznej kierowane są do kultury masowej. I w istocie zaczyna się tworzyć nowy
typ człowieka, który żyje terazniejszością i którego z trudem można przekonać do zajmowa-
nia się tym, co niegdyś było  ocenia Czesław Miłosz51.
 Nie wydaje mi się, by sukces firm globalnych mógł powodować wymieranie kultur naro-
dowych. Oczywiście są pewne wartości i praktyki spajające wszystkich pracowników: strategia,
dziedzictwo. Nigdy jednak nie chcielibyśmy, aby nasz polski pracownik doszedł do wniosku, że
bycie Polakiem jest mniej ważne niż bycie pracownikiem naszej firmy  stwierdza Carly Fiorina,
szefowa Hewlett-Packard, amerykańskiego koncernu informatycznego52.
50
Edmund Wnuk-Lipiński, Internet i telewizja a kultura narodowa, w: Odra, luty 1999, strona 18.
51
Z wystąpienia Czesława Miłosza otwierającego wykłady Polskiej Rady Biznesu 14 marca 2002, za: Czesław
Miłosz, O tożsamości, Newsweek, 31 marca 2002.
52
Krzysztof Król, Koniec początku, Wprost, 15 kwietnia 2001..
24
W stronę globalizacji
W czasach globalizacji najważniejsze staje się porozumiewanie się; to ono pozwala na
przekazywanie wiedzy i doświadczenia. Narzędziem porozumiewania się jest język; dziś wy-
raznie widać, że na arenie międzynarodowej jest to język angielski  język, który jest szeroko
znany i pozwala przekazać pożądane treści. Dlatego znajomość języka angielskiego staje się
podstawą sukcesu zawodowego, otwiera szerzej dni do świata rozrywki, pozwala na szybszą
wymianę informacji naukowych.
 Nasze życie coraz bardziej się umiędzynarodawia. W związku z tym młodzież musi
mieć świadomość, że dwujęzyczność będzie w przyszłości podstawowym warunkiem znale-
zienia swojego miejsca w międzynarodowej społeczności  mówi przedstawiciel rządzącej
duńskiej partii socjaldemokratycznej. Dania planowała od 2001 roku wprowadzić naukę języ-
ka angielskiego już od pierwszej klasy szkoły podstawowej; w 1993 roku wprowadzono lek-
cje tego języka od piątej klasy53.
Na początku 2001 roku ten językowy aspekt globalizacji nie wyglądał jeszcze zbyt
groznie. Blisko połowa, bo 47 procent obywateli Unii Europejskiej zna tylko swój język. Ale
najczęściej znanym drugim językiem jest właśnie angielski, który zna 41 procent; dalej pozo-
stają francuski, niemiecki i hiszpański54.
 Czy jednak można zagwarantować, że po wejściu do Unii Europejskiej język polski
nie stanie się jednym z dialektów lokalnych? Niebezpieczeństwa upatruję w Internecie. To
medium wywiera coraz silniejszy wpływ na polszczyznę, zamieniając ją w przedziwny wola-
pik, złożony ze skrótów, wyrazów wziętych z grypsery i poszczególnych słów angielskich" -
ocenia publicysta Andrzej Ibis Wróblewski55.
Media w epoce globalizacji
Globalizacja przekazu informacyjnego spowodowała, że media stały się ważnym narzę-
dziem nie tylko w polityce wewnętrznej poszczególnych państw, ale i w polityce międzyna-
rodowej. Wojny toczą się dziś w równym stopniu na frontach jak i na ekranach telewizorów, a
zwycięstwem w tym drugim starciu jest przekonanie znaczącej części międzynarodowej opi-
53
Za: Włodzimierz Galant, Nauka od dziecka, Trybuna, 7 grudnia 2000.
54
Za wynikami sondażu Eurobarometru opublikowanymi w Gazecie Wyborczej z 21 lutego 2001.
55
Krzysztof Kowalski, Quo vadis, homo sapiens, Rzeczpospolita, 4 stycznia 2001.
25
nii publicznej do swoich racji.  Opinia publiczna wygrywa wojny  powiedział już w 1940
roku generał Eisenhower.
 Naprzeciw luf armatnich, w alei prowadzącej do centrum, wiwatował tłum palestyń-
skich wyrostków, ciskał kamienie, palił flagi, a palestyńscy policjanci strzelali, na ogół chy-
biając. Najgrozniejsza w tym czasie broń umieszczona była na dachach pobliskich domów.
Stamtąd ekipy telewizyjne z niemal całego świata obserwowały przebieg wydarzeń; palce
operatorów spoczywały na spuście kamer, czekając na chwilę, w której warto będzie naci-
snąć - relacjonuje kolejna odsłonę konfliktu palestyńsko-izraelskiego Roman Frister56.  Ja-
ser Arafat jako pierwszy wyczuł ogromne znaczenie tego, co europejski telewidz oglądać bę-
dzie na małym ekranie. Mały ekran stał się najistotniejszym polem walki. Dziecko zastrzelone
przez izraelskiego żołnierza, policjanci w kuloodpornych kamizelkach i hełmach rozpędzają-
cy palestyńskich demonstrantów, zakwefiona Arabka rozpaczająca nad martwym ciałem swe-
go męża lub syna  to sceny bardziej przekonujące od wszystkich razem wziętych przemó-
wień w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i na pewno ważniejsze od rzeczywistych, militarnych
sukcesów. Sceny takie budują przychylność świata do małego narodu walczącego o swoją
niepodległość .
 Wiemy, czym są dziś radio i telewizja. Nie kontrolowaną wielością przekazów, który-
mi wszyscy się posługują, aby, za pomocą pilota, ułożyć je na swój sposób  pisze Umberto
Eco57. Podobnie jest z Internetem, który oferuje jeszcze więcej przekazów, choć dotarcie do
nich i ułożenie, wybranie odpowiadających sobie, wymaga wyższych umiejętności niż w
przypadku telewizji.
 Paradoksem naszych czasów jest jednoczesna globalizacja i prowincjonalizacja zbiorowej
wyobrazni. Z jednej strony świat jest otwarty, a współczesne media stwarzają niespotykaną daw-
niej szansę bycia wszędzie i o każdej chwili. Z drugiej jednak strony opinia publiczna żyje raczej
sprawami lokalnymi, regionalnymi, najwyżej krajowymi  stwierdza Polityka58.
56
Roman Frister, Tana krew, Polityka, 21 pazdziernika 2000. Znamienny jest podtytuł artykułu:  Ta wojna toczy
się też o dusze europejskich telewidzów .
57
Umberto Eco, Multiplikacja środków przekazu, L Espresso, 22 maja 1983, w: Semiologia życia codziennego,
Czytelnik, Warszawa 1996, strona 171-172.
58
Adam Krzemiński, Polityka wydawcą Forum, Polityka, 7 kwietnia 2001.
26
Te sprawy krajowe, o znaczeniu wydawałoby się ograniczonym do jednego państwa, są
jednak relacjonowane na całym świecie. Problemy jednego państwa mogą łatwo rozprzestrze-
nić się na inne, wpłynąć na życie ludzi oddalonych o tysiące kilometrów.
 Globalizacja środków społecznego przekazu jest jednym z przejawów dominacji cywi-
lizacji euroamerykańskiej, ale jak to zauważono w literaturze  rodzi także w społeczeń-
stwach niezachodnich niezadowolenie, dyskomfort i nie zawsze skrywaną wrogość. Mimo
globalizacji środków przekazu odbiorcy interpretują przekazywane im informacje poprzez
pryzmat własnych mniej lub bardziej zinternalizowanych wartości  wskazuje Jacek Sob-
czak powołując się na Zderzenie cywilizacji Samuela P. Huntingtona59.
Jednym z negatywnych aspektów globalizacji środków masowego przekazu jest zjawi-
sko imperializmu informacyjnego. To przeciw niemu zwraca się niezadowolenie społe-
czeństw krajów rozwijających się, dotkniętych nim w największym stopniu. Czy można z nim
walczyć& ?
Rację ma Jacek Sobczak pisząc, że odbiorcy interpretują przekazywane im informacje
poprzez pryzmat własnych wartości. Tak dzieje się zawsze. Czy są to jednak oryginalne war-
tości jednostki czy grupy społecznej? Czy są to wartości danego społeczeństwa, kultury? Czy
też są to wartości narzucane niejako  wraz z informacjami  przez globalne fabryki informa-
cji, osadzone w zachodnim systemie wartości? Wydaje się, że globalizacja środków przekazu
powoduje, że wraz z informacjami narzucane są również wartości. Można je nazwać global-
nymi, ale są to przede wszystkim wartości kultur zachodnich  Stanów Zjednoczonych i kra-
jów Europy Zachodniej. Te globalne wartości wypierają lokalne  z poziomu społeczeństwa i
niższych. To również powoduje niezadowolenie i wrogość; może wpływać na tak podstawo-
we dla społeczeństwa sprawy jak stosunek do religii czy do rodziny.
Techniki znane z masowej kultury i rozrywki mogą być wykorzystywane także do prze-
kazywania zupełnie innych treści. Podczas światowej kampanii na rzecz ograniczenia emisji
dwutlenku węgla do atmosfery organizacja Greenpeace przygotowała swój apel w formie te-
ledysku, wykorzystującego nowoczesne techniki takie jak animacja, grafika trójwymiarowa i
morphing. Teledysk-apel był następnie pokazywany na koncertach młodzieżowych w Gla-
stonbury i Mexico City, w telewizji australijskiej i MTV, a nawet w formie pliku wideo na
59
Jacek Sobczak, Dziennikarskie prawa i obowiązki wobec wyzwań XXI wieku, Studia Medioznawcze, numer
3/2001, Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2001, za: Samuel P. Huntington, Zde-
rzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Warszawa 2000, strona 72.
27
dyskach CD-ROM dołączanych do brytyjskiego pisma Personal Computer World. Podobne
techniki są wykorzystywane również w marketingu politycznym podczas kampanii wybor-
czych i promocji reform społecznych.
Kolonializm kulturowy
Wpływ globalizacji w sferze oddziaływania mediów na poszczególne państwa jest nie-
równomierny. W najsłabiej rozwiniętych państwach świata ze środków masowego przekazu
największy zasięg ma radio, mniejszy telewizja, a niewielki już  prasa. Do Internetu ma do-
stęp zaledwie garstka ludzi. Środki masowego przekazu są w większości kontrolowane przez
rząd i stanowią jego narzędzie.
Pojawia się tam zjawisko kulturowego kolonializmu  radio i telewizja emitują głównie
materiał z zagranicznych zródeł, przede wszystkim ze zródeł zachodnich. Rodzime treści są
wypierane przez amerykańskie i zachodnioeuropejskie filmy i muzykę. Kraje rozwijające się
nie są w stanie przedstawić rozsądnej alternatywy  koszt produkcji własnego programu jest
kilkakrotnie wyższy niż prawa do emisji programu importowanego, brakuje też rodzimych
dziennikarzy i artystów.
Krytykowane są światowe agencje informacyjne ( wielka czwórka AP, UPI, Reuters,
AFP)  za to, że narzucają błędne interpretacje wydarzeń w krajach rozwiniętych, że ich wiado-
mości nie oddają rzetelnie obrazu rzeczywistości  a jednocześnie wiadomości tych jest za mało.
Fenomen MTV
Powstanie i rozwój MTV jest nie tylko wydarzeniem w historii mediów, ale i całej kul-
tury masowej. Na początku dwudziestego pierwszego wieku telewizja MTV zajmuje czter-
dziestą pozycję na liście stu najwartościowszych marek świata. Jej wielki sukces w wielu za-
kątkach świata jest możliwy dzięki temu, że jest dziś na świecie coraz więcej młodych ludzi...
i coraz więcej telewizorów, w tym także w miejscach takich jak Chiny, Rosja czy Brazylia.
Telewizja MTV (Music Television) jest wspólnym pomysłem Boba Pittmana, byłego
prezentera radiowego, szefa programowego rozgłośni w Milwaukee i szefa nowojorskiej te-
lewizji WNBC oraz Jacka Lacka, szefa telewizji kablowych Warnera.
MTV jest podobna do programu radiowego. Nadaje 24 godziny na dobę. Dominują te-
ledyski, ale pomiędzy nimi pojawiają się informacje, koncerty, filmy animowane.
28
Zaczyna nadawać 1 sierpnia 1981; pierwszy na antenie pojawia się teledysk o proro-
czym tytule  Video killed a radio star zespołu Buggles. Nie tylko jednak teledyski nadawane
w MTV stały się sławne; równie wielką sławą staje się kreskówka Beavis and Butt-Head.
W 1986 roku podpisany zostaje kontrakt z brytyjskim magnatem mediowym Robertem
Maxwellem i British Telecom  powstaje MTV Europe.
Pierwszy oddział stacji poza Stanami Zjednoczonymi debiutował 1 sierpnia 1987 roku
teledyskiem Dire Straits Money for nothing, docierając do zaledwie 1,6 miliona abonentów w
14 krajach Europy. Dziś MTV to 30 kanałów oglądanych docierających do miliarda odbior-
ców w 164 krajach. Nadaje także w Polsce  od 11 sierpnia 2000 roku; już w języku polskim,
wcześniej w sieciach telewizji kablowych i z satelitów dostępna była jej edycja europejska.
Jednak dopiero program skierowany specjalnie do polskich widzów, uważnie obserwujący
lokalne trendy, a nawet je kształtujący, okazał się sukcesem, mierzonym pięciokrotnym
zwiększeniem oglądalności. Na początku 2002 roku polska MTV ogląda ponad sześćset ty-
sięcy widzów.
Zasługą MTV jest niewątpliwie globalizacja muzyki rozrywkowej. Utwory muzyczne i
ich wykonawcy prezentowani w tej telewizji stają się szybko znani na całym świecie. Co wię-
cej, muzycy znani tylko w jednym kraju lub regionie mają szansę stać się światowymi gwiaz-
dami. MTV wyznacza gusty muzyczne; prezentowani tam wykonawcy są zauważani przez
kolorową młodzieżową prasę, co jeszcze powiększa ich popularność. Jest jednocześnie miej-
scem badań gustów publiczności na globalną skalę; rozmaite listy przebojów i programy,
gdzie pokazywane są teledyski na życzenie słuchaczy, pozwalają się zorientować w popular-
ności piosenek i zespołów je wykonujących.
Kolumbijska piosenkarka Shakira nie była znana poza Ameryką Aacińską do momentu,
gdy w 1999 roku nagrała płytę z koncertu MTV Unplugged. Jej najnowsza płyta sprzedała się
na całym świecie w ponad dwóch milionach egzemplarzy. Z pewnością wiele pomogło jej
śpiewanie w języku angielskim; największym przebojem, często goszczącym w MTV jest an-
gielska  a nie hiszpańska  wersja jej piosenki Whatever Whenever.
Inna piosenkarka  Celine Dion, znana między innymi z piosenki My heart will go on z
filmu Titanic  jest Kanadyjką, która na początku swej muzycznej kariery nawet nie znała an-
gielskiego. Jej pierwszy anglojęzyczny album  po tym jak już podbiła Kanadę i Francję 
29
sprzedał się w dwóch milionach egzemplarzy. Jeden z teledysków do jej piosenek był kręcony
na zamku w Czechach... a za pośrednictwem MTV dociera do widowni na całym świecie.
W lipcu 2001 roku w MTV Asia pojawiła się LiLi, animowana wirtualna prezenterka,
która w pięciu językach porozumiewa się z widzami na antenie i przez Internet. Jest to jeden
sposobów na zdobycie azjatyckich rynków, przede wszystkim chińskiego, gdzie na razie wła-
dze pozwalają MTV nadawać tylko przez sześć godzin dziennie. Muzyka z MTV to jedna ze
szczelin, przez które do tego największego na świecie państwa autorytarnego sączy się za-
chodnia kultura... a z nią elementy wolnego rynku i demokracji60.
Znane z MTV, filmów i telewizji satelitarnej gwiazdy muzyczne i filmowe są zarazem
równie dobrymi ambasadorami swego kraju jak zawodowi dyplomaci. Cieszą się zaintereso-
waniem dziesiątków milionów ludzi, nie tylko ich osiągnięcia zawodowego, ale i życie pry-
watne. Pokazują że ich kraj, nawet jeśli leży na peryferiach świata, ma swój wkład w rozwój
globalnej kultury. Gdy w 2004 roku Charlize Theron, aktorka filmowa pochodząca z Repu-
bliki Południowej Afryki, dostała Oskara, były prezydent tego kraju Nelson Mandela podzię-
kował jej za to, że zaznaczyła Południową Afrykę na mapie świata61. Gratulacje złożył jej
także aktualny prezydent, Thabo Mbeki62.
W czasach trzeciej kultury
Margaret Mead wyróżnia kultury postfiguratywne  w których dzieci uczą się głównie
od swoich rodziców, kultury kofiguratywne  w których zarówno dzieci, jak i dorośli uczą się
od swoich rówieśników oraz kultury prefiguratywne  w których dorośli uczą się również od
swoich dzieci. Czynnikiem wyróżniającym jest kofiguracja, rozumiana jako przyjmowanie
przez nowych członków społeczeństwa63 wzorców od innych.
W dużym uproszczeniu można do pierwszego typu kultury zaliczyć kultury tradycyjne
aż do czasu gwałtownego rozwoju komunikacji i techniki, do drugiego  kultury w okresie
60
O MTV między innymi za: Kerry Capell, Planeta MTV, BusinessWeek, marzec 2002.
61
 She has put South Africa on the map. Even those who were ignorant of this place, having seen her, the must
know that there is a country like South Africa . Za: Rebecca Smith, It s Charlize Theron, Mirror, 12 marca 2004.
62
Mbeki postawił nawet otrzymaną przez nią nagrodę  która jest uważana za najwyższe wyróżnienie filmowe
na świecie  obok noblowskich dokonań południowoafrykańczyków: nagrody pokojowej i nagrody w dziedzinie
literatury.
63
Nie tylko dorastających młodych ludzi, ale także niewolników przywiezionych z wypraw wojennych, emi-
grantów czy nawet ludzi pozostających w obrębie swej kultury, ale poddanych silnemu wpływowi z zewnątrz.
30
przejściowym, poddane gwałtownym zmianom, a do trzeciego  te współczesne kultury w
których zmiana jest elementem stałym; zmiana powodowana osiągnięciami technicznymi o
tak szerokich oddziaływaniach społecznych jak telewizja czy Internet.
 Teraz wchodzimy w okres nieznany dotąd w historii, w którym młodzi zyskują sobie
unikalny autorytet w swym prefiguratywnym zrozumieniu nie znanej jeszcze nikomu prze-
szłości  stwierdza Mead już w roku 196864. Co by powiedziała dziś, w dobie Internetu?
Wynalazki technologiczne, przyjmując charakter instytucji, wprowadzają nieodwracal-
ne zmiany do charakteru kultury. Pozornie wydaje się, że ciągle istnieje zasadnicza zgoda na
temat tego co jest dobre, prawdziwe, piękne i zgodne z naturą ludzką; że sposoby postrzega-
nia świata są zasadniczo niezmienne. Jednak nawet to nie jest takie pewne.
W kulturze postfiguratywnej dzieci uczą się głównie od swych rodziców, a także w
ogólności od starszego pokolenia. Starsi są dla nich wzorem. Dzieci przyjmują istniejące od
niepamiętnych czasów zwyczaje. Nieprzystosowani są stawiani poza obrębem takiej kultury.
 Cały system leży jak na dłoni. Żadna jego część nie jest podtrzymywana przez zdarze-
nia przeszłe, które nie stanowiłyby wspólnej wiedzy całej społeczności. Każdy od urodzenia
słyszał tę samą wersję przeszłości  stwierdza Mead65.
Stabilność kulturom postfiguratywnym nadaje to, że wiele ich elementów traktowane
jest jako oczywiste, nie mające nawet nazwy. Zachowanie czy sposób postrzegania świata są
traktowane jako niepodważalne. Pewne rzeczy były takie od zawsze i nie ma powodu ich
zmieniać; nie pojawia się nawet myśl o zmianie.
Wśród kultur posfiguratywnych dominuje poczucie bezczasowości:  Gdy ukończono
nową kopię książki na liściach palmowych  wszystkie używane książki były kopiami książek
używanych wiele lat wcześniej  datowano ją jedynie przez podanie dnia i tygodnia, bez
podania roku  opisuje Mead zwyczaje na Bali66. Dziś, zaledwie sto lat pózniej, wiadomości
SMS czy informacje zamieszczane na portalach internetowych opatrzone są datą zawierającą
nie tylko rok, miesiąc i dzień ich stworzenia, ale nawet godzinę, minutę i sekundę.
Modelem takiej kultury jest kultura prymitywna, odizolowana od innych; kultura, w
której tylko nietrwała pamięć jej członków przechowuje fakty z przeszłości. Choć w kulturach
tych zachodzą zmiany, to jednak szybko zacierają się w pamięci. Już w połowie dwudziestego
64
Margaret Mead, Kultura i tożsamość, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987, strona 25.
65
Margaret Mead, Kultura i tożsamość, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987, strona 31.
66
Margaret Mead, Kultura i tożsamość, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987, strona 38.
31
wieku, po dwóch wojnach światowych  gdy żołnierze wielkich armii trafiali w odległe za-
kątki świata, kładąc kres izolacji  trudno było o takie kultury w czystej postaci. Jednak ele-
menty postfiguratywne przetrwały we wszystkich kulturach, walcząc o przetrwanie z zajmu-
jącą ich miejsce kulturą kofiguratywną czy prefiguratywną.
W kulturze kofiguratywnej dominującym wzorcem jest zachowanie rówieśników. Kul-
tura ta bierze swój początek z rozpadu kultury postfiguratywnej.
Jedną z przyczyn takiego rozpadu, zaznacza Mead, może być pojawienie się nowych
technologii, których starsi nie potrafią sobie łatwo przyswoić.
Pojawia się nowe doświadczenie. Nie ma praktycznych wzorców zachowań. Ludzie
przenoszą się często z miejsca na miejsce. Kontakty między pokoleniami są rozluznione,
gdzie indziej niż w rodzinie znajdowane są idee, zachowania, wzorce.
 Przeszłość nie jest już reprezentowana przez żywych ludzi, staje się czymś chwiejnym,
łatwym do wyparcia lub zafałszowania przy próbach odtworzenia  pisze Mead.67
Zacierają się różnice ról społecznych pomiędzy kobietami a mężczyznami, kruszą się
mury oddzielające klasy czy też warstwy społeczne. Oczywiście rozwarstwienie nie zanika,
lecz staje się bardziej skomplikowane, wielowymiarowe  nie tylko urodzenie i zawód, ale i
wykształcenie, wiek czy miejsce zamieszkania zaczynają odgrywać tu rolę. Dalsze wymiary
dodaje wielonarodowość i wielowyznaniowość współczesnych społeczeństw. Pojawia się
więcej możliwości rozwoju  co zwiększa znacznie szanse odejścia od starych wzorców.
Jednak społeczeństwa nie poprzestają na kulturze kofiguratywnej; nowe mechanizmy
zmiany kulturowej i przekazu kulturowego wykształcają nowy typ, kulturę prefiguratywną.
Symbolem tej nowej kultury są rodzące się dzieci, co do których nie wiadomo kim zostaną i
jak do tego dojdą...
Przyszłość żyjących dziś dzieci, ocenia Mead, jest czymś tak nieprzewidywalnym, że
nie można się z nią uporać w kulturach stanowiących mieszankę elementów postfiguratyw-
nych i kofiguratywnych.
Mead dostrzega takie zjawiska, jak wynalezienie komputera, rozbicie atomu, przyśpie-
szenie wzrostu demograficznego, ekspansję w kosmos jako czynniki powodujące pojawienie
się nagłej i nieprzezwyciężonej luki międzypokoleniowej. Świat zmienia się zbyt szybko.
Każdy prędzej czy pózniej stanie się emigrantem w czasie... i to od przyjęcia przez niego wła-
67
Margaret Mead, Kultura i tożsamość, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987, strona 81.
32
ściwego sposobu przystosowania się do zmian zależy, czy nie zostanie wyrzucony poza na-
wias społeczeństwa.
 ...Dziś natomiast, ponieważ wszyscy ludzie na Ziemi stali się częścią wzajemnie zazę-
biającego się systemu połączeń i przepływu informacji, opartego na wynalazkach elektronicz-
nych, młodzi ludzie w każdej części świata stają przed sytuacją, z która nikt ze starszych nie
spotkał się dotąd i nigdy się nie spotka. I odwrotnie, starsze pokolenie nie może już absolutnie
liczyć na to, że w życiu ich dzieci powtórzy się ich własne, nie znane nikomu przed nimi do-
świadczenie stopniowo ujawniającej się zmiany. Ten rozłam między pokoleniami jest zupeł-
nie nowy, obejmuje całą naszą planetę i wszystkie jej społeczeństwa  ocenia Mead68. W
innymi miejscu czasy jej współczesne określa jako rewolucję elektroniczną. To wyróżnienie
pozwala spojrzeć na lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku i początek obecnego jako
czas rewolucji cyfrowej, gdzie nie tylko nośnik, ale i format zapisu się zmienia. Jakie to bę-
dzie miało konsekwencje dla kultury  jeszcze nie jest wiadome.
Istotną sprawą jest określenie zmian w świecie współczesnym ze względu na ich szyb-
kość i zasięg... Jakie pojawiły się nowe okoliczności?
Powstaje społeczeństwo obejmujące cały świat. Człowiek zyskuje informacje o tym, co
się dzieje na całym świecie  i reaguje na nie. Nigdy tak przedtem nie było, nawet w obrębie
największych imperiów. Szybkie podróże i globalne systemy informacyjne przekształcają
społeczeństwa krajów i regionów w jeden organizm, który zaczyna odczuwać swą jedność
samoistnie, nie tylko w sztucznie narzuconych formach organizacji międzynarodowych.
Wiele zmian nastąpiło niemal jednocześnie, w krótkim okresie czasu. Dla Mead zmiany
zaczynają się drugą wojną światową (w tym szczególnie zrzuceniem bomby atomowej) i nie
kończą w jej współczesności; przyszłość jest nieprzewidywalna... ale wiadomo, że będzie
pełna takich zmian, jak te w drugiej połowie dwudziestego wieku.
Nowe pokolenia już nie zdają sobie sprawy z tego, co myślą młodsi od nich. Starsi nie
wiedzą więcej od młodszych, przynajmniej jeśli chodzi o istotne dziś sprawy; mogą prześci-
gnąć ich w szydełkowaniu, ale nie w korzystaniu z komputera. Nie ma już przodków i potom-
ków w kulturowym, a nie biologicznym sensie tych słów. Nowe przenika się ze starym. Wy-
obcowanie i samotność są powszechne, a porozumienie ponad przepaścią pokoleniową 
trudne.
68
Margaret Mead, Kultura i tożsamość, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987, strony 104-105.
33
Margaret Mead ocenia, że sytuacja ta będzie złagodzona w przyszłości. Przełom już się
dokonał. Wchodzący w życie wiedzą, że należy spodziewać się zmian. Czy ma rację? Być
może, choć owego złagodzenia próżno szukać jeszcze w ponad trzydzieści lat po napisaniu
przez nią tych słów.
 Młodzi Polacy żyją w wirtualnej przestrzeni, nie muszą wyjeżdżać za granicę, by czuć
się obywatelami świata  stwierdza socjolog Wojciech Aukowski. Jednak dodaje:  A im bar-
dziej świat się otwiera, tym silniejsza potrzeba zaznaczenia, kim jesteśmy 69. Powstaje więc
w takich krajach jak Polska ruch pod hasłem Masz to w Polsce, który cechuje zainteresowanie
historią swego kraju, zwracanie uwagi na dobre polskie produkty i preferowanie ich wobec
zagranicznych, szacunek dla zwyczajów,  moda na swojskość . Czy ta swoista moda na Pol-
skę nie jest zbyt bliska nacjonalizmowi?
Dawne wyraznie oddzielone od siebie generacje zastępowane są przez wspólne do-
świadczenie kultury masowej stanowiącej forpocztę globalizacji.  Przeżycie pokoleniowe,
tożsamość generacyjna przestały być jednak rezultatem uczestniczenia w wydarzeniu histo-
rycznym, a stały się doświadczeniem przeżyć specyficznych dla tego samego segmentu kultu-
ry masowej  oglądania tych samych filmów, słuchania tego samego zestawu często zmienia-
jących się na szczytach list przebojów muzyków  ocenia Marek Karpiński70.
 Globalna wioska rozszerza się wszerz, a nie w głąb. Dzisiejszy nastolatek będzie miał
więcej wspólnego ze swoim rówieśnikiem z drugiej półkuli, na przykład ze Stanów Zjedno-
czonych, niż z pokoleniem swego starszego brata, nie mówiąc już o rodzicach  ocenia Ma-
rek Karpiński71.  Połączy ich fascynacja tymi samymi idolami kultury masowej, ten sam gust
kulinarny  Big Mac z frytkami popity coca-colą  a wspólnym językiem w sensie potocznym
stanie się amerykańska angielszczyzna .
 Profesor Zygmunt Bauman nazywa czasy, w których żyjemy, ponowoczesnością. I
podkreśla, że nie da się już żyć, tak jak kiedyś  ucząc się, zdobywając zawodowe i życiowe
doświadczenia, licząc, że uzbiera się z nich kapitał, z którego po wielu latach wyrzeczeń bę-
dziemy spokojnie korzystać. To złudzenie. We współczesnym świecie niczego nie możemy
być pewni. Ani tego, czy za miesiąc będziemy mieć pracę, ani tego, czy nadal będziemy tym,
kim byliśmy. Aby przetrwać musimy zaczynać wciąż od nowa. I musimy być elastyczni,
69
Violetta Ozminkowski, Masz to w Polsce, Newsweek, 24 lutego 2002.
70
Marek Karpiński, Wyścig pokoleń, Wprost, 14 stycznia 2001.
71
Marek Karpiński, Wyścig pokoleń, Wprost, 14 stycznia 2001.
34
wciąż zdolni do uczenia się nowych ról, zawodów. Bo wartością nie jest już gromadzone do-
świadczenie, ale umiejętność szybkiej zmiany, dostosowania się do nowych warunków, no-
wych miejsc pracy, nowych zawodów.  stwierdza Małgorzata Saramonowicz72. I dodaje:
 Najlepiej więc radzą sobie ludzie, których nie tylko zawód, ale i tożsamość są elastyczne,
których nie krępuje żadna specjalizacja. Ludzie, którzy mogą stać się każdym. Jak kameleon.
Przeciwnicy globalizacji
 Walka z globalizacją jest beznadziejnym i pozbawionym treści hasłem nastolatków.
Globalnej siatki komunikacyjnej i informacyjnej niepodobna zniszczyć  stwierdza profesor
Leszek Kołakowski73.  To prawda, że jesteśmy wszyscy ofiarami różnych manipulacji, jakie
uprawiają wielkie korporacje i ośrodki finansowe, a także politycznie sterowane media. Jest
też prawdą, że obłęd konsumpcyjny grozi całej strukturze cywilizacji . I dalej:  Rynek sam
nie załatwia automatycznie wielu ważnych spraw ludzkich  kulturalnych i społecznych, musi
być kontrolowany, co do tego jest chyba zgoda. Wszyscy też z wielkim niepokojem patrzymy
na erozję tradycyjnych cnót i wartości .
Rządy państw demokratycznych popierają globalizację, a ich działania  umowy mię-
dzynarodowe, akcje pokojowe, współpraca polityczna, gospodarcza i kulturalna  przyczynia-
ją się do jej rozwoju. Społeczeństwa tych państw są beneficjentami globalizacji, ale dostrze-
gają też jej negatywne skutki. Z krytyki globalizacji i chęci skierowania jej na właściwe tory
rodzi się ruch antyglobalistów.
 ...jeśli ktoś jest dziś przeciwko globalizacji, to tak jakby był przeciwko odkryciu Ame-
ryki, przeciwko epoce Odrodzenia albo przeciwko rewolucji przemysłowej wieku siedemna-
stego. Globalizacja jest, będzie i nikt jej nie zatrzyma"  mówi pisarz Carlos Fuentes74.
Narzędziem walki przeciwników globalizacji jest także Internet:  ...Bardzo ważna była
wiadomość, że OECD wycofała się z Wielostronnego Układu na temat Inwestycji. Było to
przedsięwzięcie tajne i kiedy wykradliśmy dokumenty na temat układu z biura OECD, zdążo-
no je już zrealizować w dziewięćdziesięciu procentach. Umieściliśmy te dokumenty na naszej
stronie internetowej, żeby cały świat się dowiedział  wspomina jedną ze swych akcji Lori
72
Małgorzata Saramonowicz, Kameleon  wzór do naśladowania, Metropol, 8 marca 2002.
73
Marek Rybarczyk, Cztery małe traktaty, Newsweek, 24 lutego 2002.
74
Globalnie inaczej, z Carlosem Fuentesem rozmawia Marek Grzegorzewski, Newsweek, 26 maja 2002.
35
Wallach, znana przeciwniczka globalizacji75. Jej zdaniem, Internet pozwala ułatwić i uspraw-
nić działania, dotrzeć do większej liczby ludzi. Dawniej musiała korzystać z kserokopiarek,
poczty kurierskiej  dużo droższych i mniej efektywnych sposobów rozpowszechniania wia-
domości.  Zeskanowaliśmy go do komputera, wyczyściliśmy, umieściliśmy w Internecie
i opatrzyliśmy własną analizą  i w ciągu trzech dni cała sprawa była upubliczniona, dowie-
dział się o niej cały świat.  opisuje Wallach akcję dotyczącą dokumentu OECD. Ujawnienie
tego dokumentu spowodowało zawieszenie negocjacji na temat jego wprowadzenia, a nawet 
doprowadziło do przesłuchań parlamentarnych w krajach będących jego negocjatorami.
 Wallach prowadzi krucjatę przeciw obecnemu systemowi handlu i międzynarodowych
inwestycji, ale też niezwykle skutecznie wykorzystuje w swych akcjach nowoczesne środki
komunikacji i transportu, co jest możliwe dzięki ich taniości, wynikającej z rozwoju techno-
logii i liberalizacji gospodarki. Jej nieformalna sieć działaczy okazała się sprawniejsza niż
biurokratyczne, ociężałe instytucje, z którymi Wallach toczy wojnę. Globalizacja, która nie-
którym państwom dała nieznaną dotąd siłę, pozwoliła też zaistnieć takim przywódcom jak
ona  ocenia Gazeta Wyborcza76.
Widowiskowym  choć może mało demokratycznym sposobem działań antyglobalistów
są demonstracje organizowane w tym samym czasie i miejscu co międzynarodowe spotkania
animatorów globalizacji  szefów rządów, ministrów, biznesmenów. Demonstracje te często
przeradzają się w walki uliczne; protest staje się głośny nie dzięki sile argumentów, ale przez
brzęk tłuczonych szyb w wystawach sklepów, pokazywanych na całym świecie przez środki
masowego przekazu.
 Ludziom dziś łatwiej się skontaktować także dzięki rewolucji informacyjnej, którą
stworzyły SMS, WAP, a przede wszystkim Internet. Dzięki triumfowi Internetu, antyglobali-
ści zorganizowali demonstrację pierwszomajową w ubiegłym roku w Londynie w sposób,
który całkowicie zaskoczył policję. Internet umożliwił ustalenie miejsc zbiórek, plan działa-
nia, a także, dzięki załączonym zdjęciom i rysunkom, dokładne rozpoznanie budynków będą-
cych celem ataku. Dzisiaj każda szanująca się organizacja ma swoją stroną internetową.
Triumf technologii komunikowania powoduje, że liderzy i guru współczesnych anty-
globalistów nie stoją na czele tłumów na barykadach, ale w zaciszu gabinetów piszą książki i
75
Moises Naim, Krucjata Lori Wallach, Gazeta Wyborcza, 16 września 2000, za: wywiadem z Lori Wallach w
Foreign Policy, wiosna 2000.
76
Krucjata Lori Wallach, Gazeta Wyborcza, 16 września 2000.
36
artykuły, które następnie zamieszczają w sieci. Aatwość podróżowania i komunikowania się
jest także ważna dla antyglobalistów, ponieważ pozwala uzgodnić poglądy  wskazuje Jan
Krzysztof Bielecki77.
Przeciwnicy globalizacji krytykują jedne jej aspekty, a dążą do pogłębienia działań w
innych. Chcą między innymi ograniczenia suwerenności narodowej przez wprowadzenie ści-
ślejszych regulacji w zakresie ochrony środowiska i rynku pracy.
 Były zadymy, były helikoptery, były armatki wodne i granaty, i to wszystko tylko dla-
tego, że nie chciano nas wpuścić do centrum kongresowego, w którym obradowali finansiści
 ocenia demonstrację 26 września 2000 roku jej uczestnik, Maciej Roszak, poznański anar-
chista78.  Na wyjazd do Pragi udało nam się zorganizować grupę 1200 członków różnych ru-
chów, które w swoich programach sprzeciwiają się globalizacji. Byli więc anarchiści, ekolo-
dzy, ruchy komunizujące i związkowcy. Oceniamy, że jesteśmy w tej chwili w stanie zmobi-
lizować w naszym kraju około dwa miliony ludzi, którzy będą się aktywnie sprzeciwiać do-
minacji wielkich koroporacji  stwierdza Piotr Rachwalski, jeden z koordynatorów polskich
ruchów antyglobalizacyjnych79.
Antyglobaliści twierdzą, że przekształcenie świata w globalną wioskę służy tylko naj-
bogatszym. Na globalizacji zyskują ci, co już mają pieniądze. Obawiają się też, że pojedynczy
człowiek przestaje się liczyć w tej nowej, globalnej rzeczywistości. Przestaje już mieć wpływ
na swe losy nawet drogą wyboru polityków, bo światem zaczynają rządzić wielkie korpora-
cje, silniejsze od rządów państw.
Mobilność
Mobilność jest też pewnym sposobem myślenia, filozofią życiową  wychodzi ona z za-
łożenia, że żyć i pracować można nie tylko w kraju, w którym się urodziło i wychowało.
 Mobilność okazuje się najwyżej cenioną i pożądaną wartością, a swoboda poruszania
się  ten nierówno dzielony towar, którego stale brak  szybko staje się głównym czynnikiem
kształtującym społeczne podziały w dobie póznej nowoczesności czy też w czasach ponowo-
czesnych  pisze Zygmunt Bauman80.
77
Jan Krzysztof Bielecki, Antyglobaliści  beneficjenci globalizacji, Gazeta Wyborcza, 4 sierpnia 2001.
78
Agnieszka Filas, Odsiecz praska, Wprost, 8 pazdziernika 2000.
79
Agnieszka Filas, Odsiecz praska, Wprost, 8 pazdziernika 2000.
80
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 92.
37
Podział na ludzi mobilnych i tych pozostających w cieniu  czy ma aż takie znaczenie?
Wydaje się, że nie, jeśli pojmować będziemy mobilność dosłownie, jako możliwość prze-
mieszczania się, podróżowania, przekraczania granic, zmian miejsca pobytu, podejmowania
w różnych punktach świata pracy czy innych wyzwań życiowych. Jest to rzecz cenna, istotna
 ale zaledwie wstęp do globalizacji prawdziwej, gdzie mobilność oznacza swobodę przepły-
wu nie tylko ludzi, ale i idei, informacji, technologii, towarów.
Bauman zauważa zresztą ten szerszy aspekt mobilności w innym miejscu:  Większość z
nas jest w ruchu nawet wtedy, gdy fizycznie stoimy w miejscu; kiedy wpasowani w krzesło z
pilotem przeskakujemy z kanału na kanał telewizji kablowej czy satelitarnej, przenosząc się z
jednego obcego miejsca w drugie z szybkością o wiele większą niż ponaddzwiękowe odrzu-
towce i rakiety kosmiczne, nigdzie jednak nie pozostając na dłużej... 81
Jednak już w świetle samej mobilności ludzi interesującemu przewartościowaniu ulega
historyczny podział na nomadów i ludy osiadłe; dawniej to ludy osiadłe budowały i umacnia-
ły cywilizacje, a nomadzi  choć potrafili stworzyć imperia  w końcu musieli się oprzeć na
miastach, polach uprawnych i kopalniach. Dziś forpocztą cywilizacji są nomadzi... jednak
nomadem współczesnym może być osoba nie ruszająca się fizycznie z miejsca, a podróżująca
tylko na różnych płaszczyznach cyberprzestrzeni.
Dla mobilności ważne są zarówno rozwój w dziedzinie środków transportu jak i zmiany
w sposobach przesyłania informacji. W dwudziestym wieku wreszcie wędrówka informacji
oddzieliła się od jej nośników, przyśpiesza ponad największą możliwą ich prędkość, aż do jej
dostępności w tej samej niemal chwili co jest wysyłana  przez telefon, telewizję czy Internet.
 ...czynność oglądania odrywa patrzących od lokalnej rzeczywistości, przenosząc ich,
przynajmniej duchowo, w cyberprzestrzeń, gdzie odległość przestaje mieć znaczenie, nawet
jeśli ciało pozostaje w tym samym miejscu  ocenia Zygmunt Bauman82.
Masowa komunikacja  tani dostęp do szybko otrzymywanych, ale zarazem do szybko
następujących po sobie wiadomości  powoduje to, że nowe informacje wypierają z pamięci
stare, a budowana w ten sposób wiedza jest co prawda szeroka, ale płytka.
Ludzie mobilni są jednocześnie stale zajęci i ciągle brakuje im czasu. Są lepiej wyposa-
żeni w zdobycze techniki, lepiej sytuowani, a także  są lepiej poinformowani i posiadają
81
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 92.
82
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 64.
38
większą wiedzę. Podróżują w interesach lub dla przyjemności  zwiedzając odległe kraje 
czy też odwiedzając swoją rodzinę, która przez kolejne pokolenia mobilności może rozpro-
szyć się po całym świecie.
 Globalną sferę elitarną, hybrydyczną pod względem kultury, zamieszkują jednostki o
bardzo zróżnicowanym doświadczeniu świata, związane z polityką międzynarodową, nauką i
wyższymi uczelniami, mediami oraz sztuką  wskazuje Jonathan Friedman83. Dodać można
jeszcze: także pracownicy wielkich korporacji, podróżujący pomiędzy swymi biurami czy na
spotkania z klientami.
W Europie  naśladując w tym Amerykę  tworzy się grupa profesjonalistów  ludzi,
którzy z łatwością przenoszą się z kraju do kraju, z przyczyn zawodowych i osobistych. Żyją
w ciągłym ruchu. Porozumiewają się w wielu językach  choć głównym z nich jest angielski.
Mniej interesują się polityką niż swoją karierą zawodową i dobrą zabawą po pracy.
Jednocześnie mobilność owej elity oznacza kolejny podział  na dwie grupy, czy wręcz,
jak chce Bauman  na dwa światy:  Dla tych, którzy zamieszkują świat pierwszy  coraz bar-
dziej kosmopolityczny, eksterytorialny świat ludzi globalnego biznesu, menedżerów globalnej
kultury czy pracowników wyższych uczelni i akademii naukowych  granice państwowe
równa się z ziemią, podobnie jak znikają one dla towarów o zasięgu globalnym, kapitału i
środków finansowych. Dla mieszkańca drugiego ze światów piętrzą się coraz wyżej mury
kontroli imigracyjnej, prawa stałego pobytu... 84
Przepaść między jednym światem a drugim pogłębia się. Ludzie z pierwszego świata
mają większe możliwości otrzymania dobrze płatnej pracy, a także  mają większe szanse na
danie swym dzieciom lepszego wykształcenia. Dają im to, co sami uważają dziś za niezbędne:
studia, naukę języków, wyposażenie w komputery i nowoczesne środki łączności.
Aatwość podróżowania i porozumiewania się na duże odległości umożliwia częste
zmiany miejsca pobytu i życie w większej odległości od siebie, ale jednocześnie pozwala czę-
sto się spotykać i komunikować. Ludzie mogą częściej niż kiedyś zmieniać otoczenie, zawód
czy sposób życia, dostosowując się do szybkości zmian cywilizacyjnych i akceptowanych
przez siebie wzorców kulturowych; jednak mają przy tym do dyspozycji narzędzia pozwala-
83
Jonathan Friedman, Global crises..., w: Debating Cultural Hybridity, pod redakcją: Pnina Weber i Tariq Mo-
dod, Zed Books, Londyn 1997, strony 79-80, za: Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydaw-
niczy, Warszawa 2000, strona 118.
84
Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, strona 106.
39
jące im na utrzymywanie kontaktu z rodziną i osobami poznanymi w przeszłości  nawet jeśli
będzie to tylko elektroniczny list podróżujący przez cyberprzestrzeń.
Dzieci nomadów mają większe szanse stać się nomadami. Jednak nie wszystkie nimi
zostaną; by zostać nomadą trzeba chcieć nim być. Wykształcenie, znajomość języków i na-
rzędzi nowoczesnej techniki, środki finansowe, kwalifikacje, kontakty międzynarodowe  są
koniecznymi elementami. W rzeczywistości jednak nie jest tak, że współczesny człowiek nie
ma wyboru  ma przed sobą wiele dróg rozwoju.
Bycie nomadą nie jest czymś, co już zdobyte nie może zostać utracone. Firmy zwalniają
pracowników, gdy mają kiepskie wyniki finansowe albo wtedy, gdy zmieniają profil swej
działalności. Z racji swych umiejętności nomadowie są cenionymi i poszukiwanymi pracow-
nikami, ale w czasach recesji i oni mogą zostać  uziemnieni w miejscu swego zamieszkania,
podejmując prace pozwalającą im przeczekać do lepszych czasów...
Bibliografia
1. -, A global white-cillar migration, BusinessWeek, 3 lutego 2003.
2. -, Dwie twarze globalizacji, Focus, marzec 2002.
3. AL, AFP, Technoprzestępcy, Gazeta Wyborcza, 9 maja 2000.
4. Zygmunt Bauman, Globalizacja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000.
5. Jan Krzysztof Bielecki, Antyglobaliści  beneficjenci globalizacji, Gazeta Wybor-
cza, 4 sierpnia 2001.
6. Małgorzata Birnbaum, Urszula Chojnacka, Bill Clinton: Nikt nie zatrzyma procesu
globalizacji, Puls Biznesu, 21 maja 2001.
7. Tony Blair, Wyzwania XXI wieku, Rzeczpospolita, 15 maja 1998 roku.
8. Anita Błaszczak, O sukcesie decydują silne marki, Rzeczpospolita, 2 listopada 2000.
9. Oleg Bogomołow, Globalizacja gospodarki, Trybuna, 29 kwietnia 2000.
10. Kerry Capell, Planeta MTV, BusinessWeek, marzec 2002.
11. Maria Dąbrowska, Milenijny Szczyt Narodów Zjednoczonych, UN Magazine, 1
pazdziernika 2000.
12. Artur Domosławski, Giermkowie Don Kichota, Gazeta Wyborcza, 18 maja 2002.
13. Umberto Eco, Ugodzić państwo w samo serce, La Repubblica, 23 marca 1978, w:
Semiologia życia codziennego, Czytelnik, Warszawa 1996.
40
14. Umberto Eco, Multiplikacja środków przekazu, L Espresso, 22 maja 1983, w: Se-
miologia życia codziennego, Czytelnik, Warszawa 1996, strona 171-172.
15. Agnieszka Filas, Odsiecz praska, Wprost, 8 pazdziernika 2000.
16. Roman Frister, Tana krew, Polityka, 21 pazdziernika 2000.
17. Włodzimierz Galant, Nauka od dziecka, Trybuna, 7 grudnia 2000.
18. Boutros Ghali, An Agenda for Peace 1995, Nowy Jork 1995, strony 42-45, za: Sta-
nisław Parzymies, Rola ONZ w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpie-
czeństwa, w: Wkład ONZ w rozwój współżycia narodów, Dom Wydawniczy Elipsa,
Warszawa 1997.
19. Marek Grzegorzewski, Globalnie inaczej, Newsweek, 26 maja 2002.
20. Edward Haliżak, Demokratyczność współczesnego systemu międzynarodowego,
wystąpienie na konferencji z okazji dwudziestolecia Instytutu Stosunków Między-
narodowych, 9 listopada 1996, Warszawa.
21. Waclav Havel, przemówienie wygłoszone na Uniwersytecie Harvarda 8 czerwca 1995.
22. Marc Hujer, Armia pana Prince a, Przekrój, 20 czerwca 2004.
23. Marek Karpiński, Wyścig pokoleń, Wprost, 14 stycznia 2001.
24. Henry Kissinger, Pax Americana, Wprost, 17 marca 2002.
25. Krzysztof Kowalski, Quo vadis, homo sapiens, Rzeczpospolita, 4 stycznia 2001.
26. Krzysztof Król, Koniec początku, Wprost, 15 kwietnia 2001.
27. Adam Krzemiński, Polityka wydawcą Forum, Polityka, 7 kwietnia 2001.
28. Krzysztof Lachowski, Ludzkość w punkcie zwrotnym, w: Rocznik Nauk Politycz-
nych, nr 1 (3), Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych w Pułtusku, Pułtusk 2001,
strona 91.
29. Wojciech Maziarski, Mamuty i kapiszony muszą wymrzeć, Gazeta Wyborcza, 18
maja 2000.
30. Margaret Mead, Kultura i tożsamość, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, War-
szawa 1987.
31. Czesław Miłosz, O tożsamości, Newsweek, 31 marca 2002.
32. Katarzyna Montgomery, Witajcie w klubie, Gazeta Wyborcza, 28 czerwca 2000.
33. Moises Naim, Krucjata Lori Wallach, Gazeta Wyborcza, 16 września 2000.
41
34. Andrzej Olechowski, W drodze do ponadnarodowej demokracji, Rzeczpospolita, 18
maja 2000.
35. Violetta Ozminkowski, Masz to w Polsce, Newsweek, 24 lutego 2002.
36. Jacek Pałasiński, Globalna mafia, Wprost, 14 stycznia 2001.
37. Stanisław Parzymies, Rola ONZ w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpie-
czeństwa, w: Wkład ONZ w rozwój współżycia narodów, Don Wydawniczy Elipsa,
Warszawa 1997.
38. Mieczysław F. Rakowski, Okruchy dziennika, Dziś, grudzień 2002.
39. Robert Ruszkiewicz, Globalizacja  wielkie wyzwanie XXI wieku, Magazyn Prze-
mysłowy, maj 2001.
40. Marek Rybarczyk, Cztery małe traktaty, Newsweek, 24 lutego 2002.
41. Małgorzata Saramonowicz, Kameleon  wzór do naśladowania, Metropol, 8 marca
2002.
42. Rebecca Smith, It s Charlize Theron, Mirror, 12 marca 2004.
43. Jacek Sobczak, Dziennikarskie prawa i obowiązki wobec wyzwań XXI wieku, Stu-
dia Medioznawcze, numer 3/2001, Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszaw-
skiego, Warszawa 2001.
44. Małgorzata Solecka, Społeczeństwo w stanie szoku, Rzeczpospolita, 14 sierpnia 2003.
45. Jadwiga Staniszkis, Państwa, imperia i Europa, Gazeta Finansowa, 17 kwietnia 2001.
46. Adam Szostkiewicz, Skąd się biorą wojny, Polityka, 30 marca 2002.
47. Richard von Weizsacker, Potrzebny nowy model Narodów Zjednoczonych, Rzecz-
pospolita, 21 grudnia 2001.
48. Maciej Wełyczko, Odlecieli na wojnę, Trybuna, 18 marca 2002.
49. Edmund Wnuk-Lipiński, Internet i telewizja a kultura narodowa, Odra, luty 1999.
50. Irena Wojnar, Kultura przyszłości  przyszłość kultury, w: Społeczeństwo polskie
wobec wyzwań transformacji systemowej, Elipsa, Warszawa 1998.
51. Jerzy Wójcik, Wojna cywilizacji, Rzeczpospolita 27 września 2004.
52. Paweł Wroński, Nowy wojenny świat, Gazeta Wyborcza, 30 kwietnia 1999.
53. Zbigniew Zwierzchowski, Konkurencja przestała być lokalna, Rzeczpospolita, 21
czerwca 2004.
42
54. Kazimierz Żygulski, Zagrożenia kultury w perspektywie globalnej, w: Społeczeń-
stwo polskie wobec wyzwań transformacji systemowej, Elipsa, Warszawa 1998.
17 maja 2001


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Współczesne przedsiębiorstwa wobec wyzwań globalnej konkurencji
spoleczenstwo wobec globalizacji
spoleczenstwo wobec globalizacji
Polacy i Parlament Europejski Postawy Polaków wobec polskich i europejskich instytucji demokratyczn
Modul 2 Ameryka Lacinska wobec wyzwan globalizacji
globals func 0x66
Człowiek wobec przestrzeni Omów na przykładzie Sonetó~4DB

więcej podobnych podstron