476 02




B/476: H.von Ditfurth - Dzieci wszechświata









Wstecz / Spis
Treści / Dalej
WIEDZA PRZYRODNICZA I LUDZKA SAMOWIEDZA

JAKÅ»EÅ» PRAKTYCZNA JEST ASTRONOMIA • JAKÅ»EÅ» IDEALISTYCZNA JEST WYPRAWA
KOSMICZNA

W normalnych warunkach nikt już nie czytuje żadnej publikacji przyrodniczej
ani podręcznika z zakresu fizyki bądź astronomii, który został wydany
dwadzieścia, trzydzieści albo więcej lat temu. Wobec zawrotnie szybkiego
postępu w tych właśnie dziedzinach badań
większość ogłaszanych prac
naukowych już nawet o wiele wcześniej traci na aktualności. Wiele czasopism
fachowych dawno już stosuje zwyczaj podawania wraz z tytułem dokładnej
daty wpływu rękopisu do redakcji, istnieje bowiem zawsze możliwość, że
treść publikowanej pracy w czasie krótkiego okresu pomiędzy zakończeniem
jej przez autora a wydrukowaniem, zeszytu zostanie chociażby częściowo
zakwestionowana bądź skorygowana przez nowe wyniki badań, naukowych. W
nowoczesnych naukach przyrodniczych istnieją takie specjalności, w jakich
wydanie nowych podręczników (zwykle podaje się w takich książkach od czasu
do czasu aktualny "stan wiedzy") od wielu lat już jest opóźnione z tego
prostego powodu, że żadna redakcja nie może się zdecydować na podważenie
wieloletniej pracy włożonej w jakieś fundamentalne dzieło, wobec ogromnego
prawdopodobieństwa, że książka w chwili ukazania się będzie już znowu
zdezaktualizowana. Dotyczy to nie tylko określonych dziedzin w zakresie
medycyny i biologii, obecnie odnosi się to dziwnym trafem także do sfery
astronomii.
Poza środowiskiem fachowców, więcej, można prawie powiedzieć: poza ścisłym
kręgiem samych astronomów i astrofizyków, szeroki ogół jeszcze niemal
wcale sobie nie uświadamia, że wzrastające tempo badań przyrodniczych
dawno już objęło także astronomię. Wiedza o niebie, ta obok medycyny najstarsza
z nauk, przez tysiące lat aż do naszych dni rozwijała się nader wolno,
jako rezultat cierpliwych, wytrwałych obserwacji i obliczeń prowadzonych
przez fanatyków opętanych tajemnicą rozciągającą się na nocnym firmamencie
przed ich oczami i lunetami, tajemnicÄ… widocznÄ… i pozornie odkrytÄ…, jednak
umykającą ich umiejętności pojmowania. Nie stanowiło dla nich problemu
ani nie dziwiło, że praca była mozolna i posuwała się bardzo powoli, że
mimo wszelkich' wysiłków w większości przypadków zmuszeni byli zadowalać
się przekazywaniem opracowanego przez siebie materiału w postaci nie wyjaśnionej
następnemu pokoleniu astronomów, w nadziei że ono bądź też następne potrafi
materiał ten jakoś wykorzystać; o wiele bardziej zdumiewał ich fakt, że
jednak zawsze i stale udawało im się w pojedynczych przypadkach odnaleźć
jakąś odpowiedź, jakieś sensowne powiązanie pomiędzy zjawiskami występującymi
w owych dalekich regionach a prawidłami rządzącymi tutaj, na naszej Ziemi.
I to również zmieniło się dzisiaj gruntownie, w sposób bardziej radykalny,
aniżeli potrafi to ocenić ktoś z dala stojący. Wypowiedź, że w ostatnich
dziesięciu latach dokonano w dziedzinie astronomii więcej nowych odkryć
aniżeli w tych kilku minionych wiekach od czasu, gdy Kopernik wykazał,
że Ziemia nie jest centrum Wszechświata
można by uważać za przesadzoną,
gdyby nie pochodziła od jednego ze słynnych astronomów. Istotnie, odkrycia
nauki astronomii w ostatnich latach niemal się prześcigały. Charakterystyczne
jest, że wydawca znanej astronomicznej książeczki podręcznej w publikowanym
w roku 1967 czwartym wydaniu umieścił w wielu miejscach odsyłacze objaśniające,
że opisywany stan faktyczny odpowiada stanowi badań w takim to a takim
konkretnym czasie; rzecz zakrawająca wręcz na groteskę w odniesieniu do
astronomii, zważywszy na dotychczasową historię tej nauki. Zresztą obfitość
tych nowych zdobyczy wiedzy, następujących po sobie ustawicznie do dnia
dzisiejszego, tylko w bardzo nieznacznym stopniu przypisać należy już
skutkom astronautycznej techniki. Niewątpliwie tempo odkryć w zakresie
astronomii niebawem przybierze na sile, skoro tylko pierwsze automatyczne
obserwatoria zaczną krążyć po okołoziemskich orbitach poza atmosferą Ziemi,
a przede wszystkim na niemal pozbawionym atmosfery Księżycu istnieć będzie
stałe obserwatorium astronomiczne, z którego będzie można bez przeszkód
obserwować Wszechświat we wszystkich zakresach częstości.
Jeszcze dzisiaj spotykamy ludzi, którzy nie mają zrozumienia dla niesłychanego
wysiłku podjętego przez naszą generację w dążeniu do realizacji tych celów.
Wielu kręci głową na myśl o miliardowych sumach wydawanych na urzeczywistnienie
owych planów; tacy nasi współcześni, skoro tylko mowa jest na ten temat,
zaczynają przeliczać, ile można by wybudować szkół za jeden jedyny wystrzał
na Księżyc, ile kilometrów dróg dałby jeden falstart z Przylądka Kennedy'ego
czy z Bajkonuru. Takie realistyczne i pozornie przekonywajÄ…ce zarzuty
wynikają z niedoceniania proporcji tego, co jest rzeczywiście decydujące
dla ludzkości i jej przyszłego rozwoju. Poglądy te są prowincjonalne,
i to w 'znaczeniu dosłownym, nawet wówczas gdy są wygłaszane przez osobistości
kompetentne w zakresie swojej własnej działalności; występują bowiem jedynie
przy ciasnych horyzontach myślowych, jako wypowiedzi w ustach ludzi, którym
jeszcze w ogóle nie zaświtało, jak bardzo nieograniczone i absolutnie
decydujÄ…ce znaczenie majÄ… odkrycia astronomiczne. Znaczenie to zresztÄ…
nie polega wcale na jakichkolwiek praktycznych konsekwencjach, chociaż
i te mogą się okazać donioślejsze i bogatsze w skutki, aniżeli się to
dziś ogółowi wydaje; polega ono raczej na pewnym fakcie, dziwnym trafem
jeszcze wciąż całkowicie pomijanym, nawet przez tak zwanych ludzi wykształconych.
Faktem tym jest, że panujący aktualnie obraz świata, obraz, który w określonym
czasie ludzkość tworzy sobie o świecie, staje się zawsze zarazem podstawą
samowiedzy człowieka.
Powiązanie to zwykle uchodzi uwagi właśnie ze względu na swój podstawowy
charakter. Także i wtórnie, z historycznej perspektywy, bardzo jest trudno
przeniknąć przez wszystkie grube warstwy utworzone z politycznych i innych
dziejowych realiów, z konkretnych wydarzeń, przypadkowych konstelacji
i uwarunkowanych tradycją tendencji konserwatywnych, przeniknąć aż do
owego fundamentu duchowej historii, do samozrozumienia danej epoki, aż
do sensu, który sama nadawała swojemu istnieniu i pod którego wpływem
działała i podejmowała decyzje. Dla naszej sprawy jest przy tym zupełnie
obojętne, czy to samozrozumienie, ta interpretacja własnej egzystencji,
ograniczonej w czasie przez urodzenie i śmierć, była w każdym wypadku
słuszna czy też błędna i czy w ogóle istnieją i istnieć mogą kryteria
stanowiące sprawdzian prawidłowości tego ujęcia. Nie interesuje nas także
tutaj problem, czy w ogóle można dokonywać porównawczych ocen ducha rządzącego
różnymi epokami historii albo też, czy wolno dopatrywać się postępu w
jego rozwoju i jego dojrzewaniu. Ważny jest dla nas tylko fakt, że powiązanie
owo istnieje, że sposób, w jaki ludzie widzą swój świat i w jaki pojmują
rolę przypadająca im samym w tym świecie, ma oczywisty, a więc podświadomie
zdeterminowany, a co najmniej rozstrzygający wpływ na to, jakie decyzje
podejmowała ludzkość przez całe generacje.
Wyniki badań i poznanie budowy całego świata ujawniane dzisiaj przez
astronomów i przyrodników, obraz, jaki sobie dzieci nasze i wnuki na tej
podstawie utworzą o tym świecie i o swojej w nim roli
będzie więc rzutował
w sposób niezwykle istotny; miałoby się prawie ochotę powiedzieć, że przesądzi
o tym, jak ludzie w nadchodzących dziesiątkach lat będą się wzajem do
siebie odnosili, jak będą oceniać samych siebie i z jakich źródeł życia
psychicznego czerpać będą w swej reakcji na bezpośrednio oczekujące ich
dzisiaj odkrycie tego, że zdołali już ostatecznie zająć całą pozostającą
do ich dyspozycji powierzchniÄ™ Ziemi, w zwiÄ…zku z czym we wszystkich kierunkach
i na wszystkich granicach natrafiają na swoich bliźnich.
Kto raz uświadomi sobie te powiązania, nie potrzebuje już żadnego uzasadnienia
tego, że sondy kosmiczne, obsadzenie Księżyca stacjami naukowymi i budowa
nowych ziemskich obserwatoriów, a zwłaszcza większych radioteleskopów
są ważniejsze od wszystkich innych budowli i konstrukcji, jakie dzisiaj
wznosimy, ważniejsze nawet od szkół i nowych połączeń komunikacyjnych,
aczkolwiek nikt nie zamierza przeczyć wielkiemu ich znaczeniu. Kto raz
zrozumie, że na podstawie tych powiązań zapadają w dobie obecnej w dziedzinie
nauk przyrodniczych wstępne decyzje formujące i ukierunkowujące naszą
postawę wobec życia, kultury, naszych bliźnich, a przez to kształtujące
dalszy przebieg historii w najbliższych dziesiątkach lat
ten z kolei
z rezygnacją pokręci głową, gdy natknie się na rozpowszechniony, pozornie
tak przekonywający, naprawdę jednak bardzo prowincjonalny zarzut, że należałoby
"najpierw sprawy tu na Ziemi uporządkować", zanim zacznie się wyrzucać
astronomiczne sumy tylko na to, aby przetransportować kilka ton ładunku
na beznadziejną i wrogą życiu powierzchnię innych ciał niebieskich. Niestety
to laureat nagrody Nobla przed paru laty sformułował cytowane potem wciąż
od nowa zdanie, że podróże kosmiczne nie są niczym innym jak tylko wyrazem
bezsensownej żądzy technicznych rekordów, tryumfem gołego rozumu, ale
zarazem pożałowania godnym niedostatkiem rozsądku.
Prawda wygląda inaczej. Jakżeż może się udać ludzkości "doprowadzenie
do porządku spraw tu na Ziemi", spraw coraz bardziej napiętych i chaotycznych,
bez uprzedniego dokonania próby uświadomienia sobie własnej roli w obrębie
całości? Jakiż ma być porządek tych spraw, jaka treść i jaka miara są
tu istotne? A ten, kto nie jest w stanie zarazić się fascynacją duchowej
przygody, intelektualnÄ… rozkoszÄ… wnikania w nowe, nie przeczuwane dotÄ…d
rejony otaczającej go rzeczywistości, nawet ten zrozumie, że w dzisiejszym
naszym położeniu sama tylko fotografia ukazująca kulę ziemską unoszącą
siÄ™ swobodnie w przestworzach, ponad wszystkimi granicami politycznymi,
językowymi i ideologicznymi (ilustracja 1), może w sposób nie dający się
z niczym porównać unaocznić każdemu mieszkańcowi Ziemi przynajmniej jakiś
aspekt naszej sytuacji. Sama więc tylko możliwość takiego spojrzenia na
Ziemię, konkretna możliwość nabrania dystansu do codziennej perspektywy,
z której dotąd znaliśmy wyłącznie widownię naszych rywalizacji i sporów,
mogłaby w wieloraki sposób
a w niemałej mierze także dzięki bezpośredniej
wspólnocie obrazowego przeżycia być bardziej pomocną i większe rokować
nadzieje aniżeli niezliczone debaty wszelkich kolegiów politycznych.
A jest to przecież bardzo oczywisty i stosunkowo prosty argument, który
tu podaliśmy tylko w celu wykazania na jednym przynajmniej przykładzie,
jak bardzo powierzchowne i bezmyślne jest twierdzenie
pozornie tak realistyczne
i rzeczowe
jakoby wydatki ponoszone . na astronautykę były nadmierne
i nierozsądne. Tych rzeczy wiście astronomicznych sum i nie spotykanego
w naszych" dziejach od czasów budowy piramid i muru chińskiego wkładu
ludzkiej pracy, zużywanych dzisiaj do wprowadzenia na orbitę jednego astronauty
na przeciÄ…g' kilku dni
nie można już uzasadniać żądzą technicznych rekordów.
Zdjęcia powierzchni Marsa, które wykonała amerykańska sonda międzyplanetarna
Mariner IV i zwrotnie nadała na Ziemię
sÄ… bezsprzecznie najkosztowniejszymi
wizerunkami spośród dotychczas sporządzanych. Jednakże poza całą bezprzykładną
rozrzutnością, a także poza szczegółową dyskusją nad argumentami natury
wojskowej, politycznej i nacjonalistycznej, dzięki którym skłania się
właściwe władze do przyznania niezbędnych miliardowych sum
kryje siÄ™
w rzeczywistości zjawisko zasługujące na podziw, które powinno nas raczej
napawać otuchą. Kryje się bowiem poza tym fakt, że generacja tak często
oskarżana o materialistyczne i nihilistyczne nastawienie, znajduje siłę
i rozpęd do mobilizowania wszystkich swych możliwości aż do ostatecznych
granic dla ideowego celu, że jest gotowa i zdolna podjąć się najcięższego
wysiłku dla rozszerzenia horyzontów i świadomości ludzi.
Prawdą jest, że żyjemy w epoce technokracji. Lecz nasi technicy miewają
wizje. A kto dzisiaj jeszcze wciąż protekcjonalnym bądź lekceważącym tonem
ubolewa, że w dobie obecnej nauki przyrodnicze objęły rolę przewodnią
w zakresie ducha, ten po prostu jeszcze nie spostrzegł, że nowoczesna
nauka przyrody nie jest niczym innym jak dalszym ciÄ…giem metafizyki rozwijanej
za pomocą odmiennych środków.
Niepospolite i częściowo rewolucyjne rozpoznania i odkrycia dokonane
przez astronomię w ostatnich dziesięciu latach należy rozpatrywać na tle
opisanych wyżej powiązań i w świetle ich znaczenia dla nas samych, naszej
samowiedzy, naszej postawy życiowej. Ogromna liczba nowych odkryć w tej
dziedzinie jest jeszcze daleka od przejrzystego uporządkowania. Niektóre
z nich są dotąd całkowicie nie wyjaśnione i wręcz zagadkowe, mimo że są
dostępne obserwacjom w postaci wymiernych i obiektywnych danych. Nie dają
one razem wzięte jeszcze żadnego zamkniętego obrazu o jednolitych i zrozumiałych
zarysach. Najsilniejsze pozostaje więc dotąd zawsze wrażenie zachwiania
się naszego dotychczasowego widzenia świata. Jednakże zaczyna ono ustępować
miejsca obrazowi Wszechświata, a z niego wyłania się ku nam zupełnie obcy
i nowy Kosmos, bynajmniej nie trwajÄ…cy w ponadczasowym spoczynku i bezruchu,
przeciwnie, Kosmos, w którym przebiegają potężne procesy rozwojowe, który
ma swoją historię, do jakiej i my jesteśmy włączeni, a jej prawidła wyciskają
piętno na nas samych aż do samego rdzenia naszego jestestwa. Na przykładzie
kilku najważniejszych dotychczasowych odkryć pragnę dokonać próby opisania
tej wspaniałej nowej perspektywy, tego ujawnienia ścisłego nierozerwalnego
związku pomiędzy nami a Wszechświatem.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
02 (476)
Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiężniku (02) Blask twoich oczu
t informatyk12[01] 02 101
introligators4[02] z2 01 n
02 martenzytyczne1
OBRECZE MS OK 02
02 Gametogeneza
02 07
Wyk ad 02
r01 02 popr (2)

więcej podobnych podstron