Zatrudnienie na umowę zlecenie - wykorzystywanie ludzi czy konieczność?
Gazeta Poznańska, 2005-08-17 08:10
Umowa zlecenie to coraz powszechniejszy sposób zatrudniania. Pracownicy godzą się na nią, często z konieczności, pracodawcy tłumaczą, że na zawieranie umów o pracę ich nie stać. Ale problem narasta.
Ile można pracować na umowę zlecenie? Miesiąc, dwa, trzy... Ja już pracuję dziewięć miesięcy i mam przedłużoną z miesiąca na miesiąc! To jest normalne? To powinno być karalne! - napisała na forum internetowym jedna z ofiar takich rozwiązań. Nie jest to przypadek odosobniony. Dla wielu umowa o pracę jest dobrem trudno osiągalnym.
Pracować, ale jak?
Polskie prawo odróżnia umowy o pracę od umów cywilnoprawnych (czyli takich, których zasady zawierania zostały określone nie w Kodeksie pracy, a w Kodeksie cywilnym). W przypadku umowy zlecenie nie przysługują prawa pracownicze: nie ma mowy o urlopie, odprawach, płaceniu za nadgodziny czy pracę w nocy. Czas pracy na umowę zlecenie wlicza się do zasiłku dla bezrobotnych, pod warunkiem, że miesięczna pensja opiewała na kwotę nie niższą niż minimalne wynagrodzenie (840 zł brutto). Wlicza się również do stażu pracy, jeżeli jest opłacany ZUS. Pracownik podlega ubezpieczeniu chorobowemu, jeżeli opłacał składkę przez co najmniej 180 dni (ta składka jest dobrowolna).
Umowa zlecenie może być w każdej chwili wypowiedziana przez każdą ze stron. Dla pracodawcy bardziej korzystne jest podpisanie umowy zlecenie. - Wszystko rozbija się o koszty - jak twierdzi Pani Małgorzata Animucka - Dyrektor Biura Wielkopolskiego Związku Pracodawców Prywatnych. - Korzystniejsze są te umowy, dzięki którym mniejsze są koszty zatrudnienia. Dla pracownika więcej zalet ma umowa o pracę.
Bo nie ma wyboru
- Pracowałem raz miesiąc, potem dwa, a ostatnio przez ponad pół roku na umowę zlecenie - opowiada Rafał. - Zgadzałem się na tego typu umowę, ponieważ nie miałem innego wyboru. W ostatnim miejscu zatrudnienia byłem najpierw na stażu, po którym obiecano mi zawarcie umowy o pracę. W rzeczywistości podpisywano ze mną co miesiąc umowę zlecenie. Gdyby z pracą na umowę zlecenie wiązały się większe pieniądze, sprawa wyglądałaby inaczej. Zdaniem Rafała nic nie rekompensowało mu braku świadczeń, braku poczucia bezpieczeństwa i stabilności zatrudnienia.
- Czułem się wykorzystywany - mówi. - Pracowałem jak na umowę o pracę. Gdybym wystąpił do sądu, sprawę wygrałbym z łatwością. Teraz, gdy już tam nie pracuję, zastanawiam się nad tym. Gdybym zdecydował się skierować sprawę do sądu wcześniej, po prostu bym wyleciał. Rafał nie jest wyjątkiem. Jak wynika z danych Sądu Pracy, mało kto decyduje się na proces wtedy, gdy jeszcze pracuje. - Znam wiele osób mających ten sam problem - twierdzi Rafał. - Część się na to godzi bo musi, a część po prostu nie wie, kto im może pomóc.
Co na to ustawodawca?
Kodeks pracy zakazuje zastępowania umowy o pracę umową zleceniem wtedy, gdy zachowane zostają warunki charakterystyczne dla stosunku pracy. W kodeksie jest zapis, że sąd pracy może ustalić, iż faktycznie umowa była umową o pracę. Może to zrobić np. na wniosek pracownika lub inspektora pracy. Jeśli wykonuje się pracę na podstawie umowy zlecenie, ale zawiera ona cechy stosunku pracy, wówczas pracodawca popełnia wykroczenie przeciwko prawom pracownika.
Dokąd po pomoc
Pracownik nie jest bezradny, zawsze może walczyć o swoje prawa. Pracownik może wystąpić do Państwowej Inspekcji Pracy o przeprowadzenie kontroli w celu ustalenia istnienia stosunku pracy lub poprosić o poradę prawną. Może też sam wystąpić z powództwem. Postępowanie sądowe wymaga dowodów takich, jak listy obecności, listy płac oraz zeznania świadków.
Gazeta Poznańska
Aleksandra MOLĘDOWSKA
1