Imię i nazwisko: Emilia Kuczyńska
Grupa: Z6X4S1
„System walutowy EURO - za i przeciw”
Po zaznajomieniu się z moim wystąpieniem będziecie Państwo znali obawy i nadzieje, jakie wiążą się z wprowadzeniem euro. Wprowadzenie wspólnej waluty, w miejsce waluty narodowej, przynosi wiele korzyści, m.in. ożywienie wymiany handlowej i integrację rynku finansowego. Nie można pominąć jednak wątpliwości związanych z przystąpieniem do strefy euro. Uczestnictwo w unii walutowej wiąże się z utratą autonomicznej polityki pieniężnej. Istnieje także ryzyko niedostosowania polityki Europejskiego Banku Centralnego do sytuacji gospodarczej w Polsce. Pojawia się również wiele potocznych argumentów przeciwko wprowadzeniu euro. W dalszej części referatu wszystkie argumenty za i przeciw zostaną poddane ocenie. Jednakże przed przystąpieniem do omawianego tematu pragnęłabym przedstawić parę dość ciekawych informacji dotyczących EURO.
Za „ojca” euro uważa się Roberta Mundella, który opracował koncepcję "optymalnego obszaru walutowego" - strefy państw, które rezygnują ze swoich walut narodowych na rzecz wspólnej jednostki monetarnej. Idea ta legła u podstaw systemu euro. W 1999 został uhonorowany Nagrodą Nobla za badania nad polityką pieniężną i fiskalną w warunkach różnych systemów walutowych oraz za badania nad optymalnymi obszarami walutowymi.
Co to jest tak właściwie euro? Euro jest pieniądzem (prawnym środkiem płatniczym), który został wprowadzony 1. stycznia 1999 r. w jedenastu państwach Unii Europejskiej: Austrii, Belgii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburgu, Niemczech, Portugalii, Włoszech. 1 stycznia 2001 r. euro przyjął dwunasty kraj - Grecja. Zaś 1. stycznia 2007 r. - Słowenia. Obszar, na którym zostało wprowadzone euro, nazywa się często strefą euro lub Eurolandem. Znakiem graficznym euro jest grecka litera epsilon przecięta dwiema równoległymi liniami. Symbolizuje ona korzenie cywilizacji europejskiej, próby zintegrowania naszego kontynentu i zapewnienia stabilizacji wewnętrznej. Niektórzy dopatrują się również w symbolu euro wyzwania dla dolara amerykańskiego, dla którego charakterystyczną cechą są dwie pionowe linie.
Trzy państwa, które należą do Unii Europejskiej nie wprowadziły jeszcze wspólnej waluty: Dania, Szwecja, Wielka Brytania. Na terenie tych państw cały czas funkcjonują waluty narodowe: w Danii - korony duńskie, w Szwecji - korony szwedzkie, a w Wielkiej Brytanii - funty szterlingi.
1. maja 2004 r. do UE wstąpiło 10 nowych państw, z których 9 wciąż posługuje się walutami narodowymi: Cypr - funt cypryjski, Czechy - korona czeska, Estonia - korona estońska, Litwa - lit, Łotwa - łat, Malta - lir maltański, Polska - złoty, Słowacja - korona słowacka, Węgry - forint.
Dlaczego dwanaście krajów Unii Europejskiej zrezygnowało z własnej waluty? Jednym z celów Unii Europejskiej jest stworzenie jednolitego, sprawnie funkcjonującego obszaru gospodarczego. Taka duża gospodarka, obejmująca większość obecnych państw Unii Europejskiej, daje ogromne możliwości rozwoju przedsiębiorstw i zwiększania dobrobytu społeczeństwa. Różne waluty, które funkcjonowały w państwach Unii, były przeszkodą w pełnej integracji gospodarek. To tak jakby w Polsce istniały odrębne waluty w różnych regionach kraju. Byłoby to bardzo uciążliwe i utrudniałoby handel i świadczenie usług.
Od 1 stycznia 1999 r. do końca 2001 r. nie było jeszcze w obiegu banknotów i monet euro. Funkcjonowało ono w formie bezgotówkowej. Można było otworzyć rachunek bankowy w euro, jednak nie można było z niego wypłacić gotówki w euro. Gotówka była wypłacana w walucie narodowej, np. w markach (przeliczanie między marka a euro odbywało się po ustalonym, sztywnym kursie, tzw. kursie wymiany). W sklepie można było zapłacić kartą płatniczą, która była wydana do rachunku w euro, ale nie można było zapłacić gotówką euro. Okres ten był przeznaczony na przygotowania do wprowadzenia gotówki: wydrukowanie banknotów, wybicie monet, przystosowanie banków, sklepów i innych instytucji. W tym czasie trzeba było wydrukować prawie 15 miliardów banknotów i wybić ponad 51 miliardów monet! Banknoty i monety euro zostały wprowadzone do obiegu dopiero 1 stycznia 2002 r.
By móc wejść w skład unii walutowej należy zgodzić się na przyjęcie wspólnej waluty i spełnić pięć tzw. kryteriów zbieżności (kryteria konwergencji nominalnej; kryteria z Maastricht).
KRYTERIA ZBIEŻNOŚCI:
1) inflacja nie wyższa niż o 1,5 pkt. %. średniej stopy inflacji w trzech krajach Unii Europejskiej, gdzie inflacja była najniższa,
2) długoterminowe stopy procentowe nie przekraczające więcej niż o 2 pkt. % średniej stóp procentowych w 3 krajach UE o najniższej inflacji,
3) deficyt budżetowy nie wyższy niż 3% PKB,
4) dług publiczny nie większy niż 60% PKB,
5) stabilny kurs wymiany waluty w ciągu ostatnich 2 lat - wahania kursów walut nie mogą przekroczyć +/- 15% do ustalonej początkowo wartości.
Dziś, nasz kraj - zdaniem senatora Edmunda Wittbrodta - najlepiej wywiązuje się z obowiązku utrzymywania niskiej inflacji. Zdecydowanie największy problem stanowi kwestia deficytu budżetowego, który przekracza dozwolony poziom 3% PKB, oraz niebezpiecznie wysoki dług publiczny, który zbliża się do granicznego poziomu 60% PKB.
Wypełnienie warunków zapisanych w traktacie z Maastricht niezbędne jest do przyjęcia euro.
Jak wynika z sondażu PBS DGA przeprowadzonego dla GP (zał. 1), zdania co do przyjęcia nowej waluty są podzielone. 43% badanych opowiada się za wprowadzeniem euro, a 44% jest przeciwnego zdania.
Rząd nie wskazał możliwej daty przyjęcia europejskiej waluty. Oficjalnie zakłada, że w 2009 roku Polska spełni wymagane kryteria i wtedy będzie możliwe rozpoczęcie rozmów na temat przystąpienia do strefy euro. Jednak ekonomiści wskazują, że Polacy mogą mieć w swoich portfelach euro najwcześniej w 2013 roku. Badania coraz częściej pokazują, że ludzie mają duże obawy związane z odejściem złotego i będą to argumenty wykorzystywane przez rząd, by zwlekać z wyznaczeniem oficjalnych terminów.
Dla przedsiębiorców korzyści z wprowadzenia wspólnej waluty to przede wszystkim ograniczenie kosztów związanych z ryzykiem kursowym. Dla konsumentów korzyści nie jawią się już tak jednoznacznie.
Młodzi za euro. Wśród zwolenników euro przeważają ludzie młodzi, głównie mężczyźni i osoby z wyższym wykształceniem. Sceptyczne nastawienie wykazało 48% badanych kobiet. Również 57% badanych w wieku powyżej 59 roku życia jest przeciwne wspólnej walucie.
- Wprowadzenie euro silnie polaryzuje opinię badanych. Wspólną walutę europejską popiera lub odrzuca niemal identyczny odsetek respondentów. Entuzjastami wejścia Polski do strefy euro są 18-24-latkowie, osoby o wysokim statusie społeczno-zawodowym, a przede wszystkim ci, którzy spodziewają się na tym skorzystać (aż 95% z nich popiera euro) - mówi Wirginia Aksztejn z PBS DGA.
- Na drugim biegunie znajdują się natomiast respondenci, którzy ukończyli 59 rok życia, osoby słabo wykształcone, a także przekonani, że wprowadzenie euro będzie dla nich niekorzystne - dodaje.
Na pytanie o korzyści z wprowadzenia euro 33% badanych odpowiedziało, że raczej straciliby na przyjęciu wspólnej waluty, aż 18% natomiast jest przekonane o niekorzystnych skutkach. Jedynie 12% ankietowanych stwierdziło, że na przyjęciu euro raczej zyskają. Wśród grupy osób w wieku powyżej 59 lat 65% jest przekonane o stratach, korzyści z euro nie widzi również 72% badanych kobiet i 73% mężczyzn. Entuzjazmu nie przejawiają też osoby z wyższym wykształceniem, w tej grupie korzyści nie dostrzega 78 proc. badanych.
Decyzja polityczna. Euro to nie tylko kwestia spełnienia kryteriów makroekonomicznych, ale przede wszystkim, jak wskazują ekonomiści, decyzja polityczna. A obecna koalicja rządowa nie chce się spieszyć z wchodzeniem do strefy euro. Także prezydent Lech Kaczyński wyraża wątpliwości co do korzyści z przyjęcia wspólnej waluty i dlatego chce zorganizowania w 2010 roku referendum na ten temat. Ale Polska, wchodząc do Unii Europejskiej, zobowiązała się już do przyjęcia euro, nie wskazując jedynie terminu, w którym to nastąpi.
Plany wprowadzenia euro w Polsce opierają się nie tylko na konieczności realizacji naszych zobowiązań wynikających z ustawodawstwa unijnego, ale również, a nawet przede wszystkim, na korzyściach gospodarczych, które możemy odnieść, wprowadzając wspólną walutę. Czy powinniśmy zamienić złotówkę na euro? Czy europejska waluta będzie lekiem na problemy naszej gospodarki? Czy z euro stracimy, czy zyskamy?
Wyeliminowanie kosztów wymiany walut i ryzyka kursowego:
Wymiana walut wiąże się także z ryzykiem, tzw. ryzykiem kursowym, które wynika z możliwości nieprzewidywalnej, niekorzystnej zmiany kursu. Ryzyko kursowe może dotknąć nas wszystkich, kiedy np. kupujemy waluty przed wyjazdem na zagraniczne wakacje. Gdy po powrocie z wakacji chcemy wymienić pozostałe nam waluty na złote, może się okazać, że kurs walut spadł i sprzedaliśmy je po mniej korzystnym kursie niż kupowaliśmy przed wyjazdem. Ryzyko kursowe, które dotyczy także dużych międzynarodowych inwestorów instytucjonalnych, inwestujących w polskie aktywa, powoduje, że oprocentowanie polskich papierów dłużnych musi być wyższe, aby zrekompensować inwestorom istniejące ryzyko. Wyeliminowanie ryzyka kursowego doprowadzi zatem do niższych długoterminowych stóp procentowych, co obniży oprocentowanie kredytów w bankach, zwiększy inwestycje w gospodarce a także sprawi, że kredyty bankowe będą tańsze i bardziej dostępne. Przyjęcie euro generalnie zmniejszyłoby koszty transakcyjne naszych przedsiębiorstw. Firmy nie musiałyby bowiem wymieniać pieniędzy, przeliczać ich w jedną i drugą stronę. A to przecież kosztuje.
Najbardziej widocznym i oczywistym skutkiem wprowadzenia euro będzie wycofanie polskiego złotego i wprowadzenie na jego miejsce euro. Dzięki temu nie będzie konieczności wymiany walut przy transakcjach zagranicznych z państwami strefy euro - czy to kapitałowych, handlowych, czy prywatnych. Będzie to korzystna zmiana dla przedsiębiorstw, które prowadzą wymianę handlową z państwami strefy euro, ponieważ wymiana walut pociąga za sobą koszty w postaci np. prowizji dla banków wymieniających walutę. Udogodnienie to dostrzegą także konsumenci, którzy będą się posługiwali tą samą walutą w kraju, jak i podczas pobytu w innych państwach strefy euro.
Ponadto, firmy mogłyby w łatwy i bezkosztowny sposób porównywać swoje oferty z ofertami zagranicznej konkurencji. Miałyby stabilny punkt odniesienia, w jaki sposób poprawić swoją konkurencyjność i jak w prosty sposób dotrzeć z informacją handlową do potencjalnych klientów za granicą. Poza tym, są przedsiębiorcy, którzy zarabiają na różnicach kursowych (kantory wymiany walut). W sytuacji likwidacji waluty narodowej tracą oni możliwość uzyskiwania dochodów z tytułu różnic w kursach między walutą narodową a walutami obcymi. Zatem likwidacja waluty narodowej eliminuje i koszty, i dochody z tytułu różnic kursów walutowych.
Statystyczny Polak również na tym skorzysta. Wyjeżdżając na wczasy do jednego z krajów Unii, nie będzie musiał martwić się kursem złotówki. A dziś z powodu wahań kursowych, na wymianie pieniądza może wiele stracić. Oprócz tego, "Kowalski" będzie mógł - podobnie jak przedsiębiorca - porównywać ceny polskich firm i tych w innych krajach Unii. W dobie coraz popularniejszego handlu internetowego, to bardzo ważna zaleta euro.
Ożywienie wymiany handlowej i integracja rynku finansowego: Ponieważ obydwa zjawiska, o których mówimy, tj. koszty wymiany walut oraz ryzyko kursowe, stanowią utrudnienie dla prowadzenia handlu międzynarodowego, ich wyeliminowanie doprowadzi, więc do ożywienia wymiany handlowej z państwami strefy euro. Jako, że euro jest znaczącą walutą międzynarodową, również wymiana handlowa z niektórymi państwami, które leżą poza strefą euro będzie mogła odbywać się w tej walucie. Skorzystają na tym zarówno przedsiębiorstwa, jak i konsumenci. Przedsiębiorstwa będą mogły zwiększyć obroty handlowe, a obniżenie kosztów związanych z zabezpieczaniem się przed ryzykiem kursowym zwiększy ich rentowność lub - jeżeli obniżą ceny - konkurencyjność. W konsekwencji ożywienia w handlu konsumenci będą mieli większy dostęp do dóbr importowanych.
Wprowadzenie euro przyspieszy integrację polskiego rynku finansowego z rynkami finansowymi państw strefy euro. Spowodowane to będzie wspomnianym wcześniej zniknięciem ryzyka kursowego i kosztów wymiany walut, lecz dużą rolę odgrywać będzie także wspólna polityka pieniężna EBC, której polskie podmioty finansowe będą podlegać na równi z uczestnikami rynków finansowych innych państw strefy euro. Większa integracja z ogromnym rynkiem finansowym strefy euro ułatwi dostęp do kapitału, niezbędnego do rozwoju polskiej gospodarki. Przyczyni się także do rozwoju rynku finansowego w Polsce, za czym pójdzie większa gama produktów finansowych i lepsza jakość usług, na czym skorzystają zarówno przedsiębiorstwa, jak i konsumenci.
Wszystkie wymienione zmiany powinny doprowadzić do większej stabilności gospodarki oraz zwiększyć możliwości rozwoju kraju. Lepsze perspektywy gospodarki zachęcą inwestorów międzynarodowych do inwestowania w Polsce, co spowoduje powstawanie nowych przedsiębiorstw lub rozwój już istniejących. To wszystko doprowadzi do przyspieszenia wzrostu gospodarczego, wzrostu liczby miejsc pracy i wzrostu zamożności społeczeństwa.Więcej na ten temat...
Polityka EBC niedostosowana do sytuacji w Polsce: Uczestnictwo w strefie euro niesie za sobą również pewne ryzyko. Jest ono związane przede wszystkim, z brakiem możliwości prowadzenia samodzielnej polityki pieniężnej oraz brakiem mechanizmu kursu walutowego. Przed wprowadzeniem euro za politykę pieniężną w Polsce odpowiedzialna jest Rada Polityki Pieniężnej i NBP, który prowadzi politykę pieniężną zgodnie z decyzjami podjętymi przez RPP. RPP natomiast prowadzi taką politykę pieniężną, aby zrealizować główny cel polityki pieniężnej w Polsce, wskazany w Konstytucji RP oraz ustawie o NBP, tj. utrzymać stabilny poziom cen, czyli niską inflację. Podejmując decyzje dotyczące stóp procentowych, RPP bierze pod uwagę sytuację gospodarczą w kraju i prognozy jej rozwoju.
Po wejściu do strefy euro, w Polsce obowiązywać będzie polityka pieniężna prowadzona przez Europejski Bank Centralny. Co prawda Prezes NBP będzie wchodził w skład Rady Zarządzającej EBC, która decyduje o polityce pieniężnej w strefie euro, jednak będzie on zobowiązany, podobnie jak pozostali członkowie Rady, do kierowania się sytuacją gospodarczą w strefie euro jako całości, nie zaś sytuacją w poszczególnych państwach. Zadaniem polityki pieniężnej EBC jest bowiem dbałość o niską inflację w strefie euro rozumianej jako jeden organizm gospodarczy. Z tego względu powstaje zatem ryzyko, że polityka pieniężna EBC, która jest dopasowana do sytuacji w całej strefie euro, nie będzie najlepsza z punktu widzenia sytuacji gospodarczej w Polsce. Sytuacja taka jest możliwa, jednak faktycznie prawdopodobieństwo jej wystąpienia jest ograniczone. Zagadnienie to sprowadza się do pytania o podobieństwo, czyli zbieżność cykli koniunkturalnych między Polską i strefą euro.
Po przyjęciu euro nie będzie już możliwe prowadzenie niezależnej polityki monetarnej oraz korzystanie ze stabilizującej funkcji płynnego kursu złotego (tj. takiego, którego poziom zależy od sił rynkowych, a nie od administracyjnych decyzji władz monetarnych). Rodzi to pytanie o koszty takiej decyzji. Pytanie o to, czy polityka EBC będzie odpowiednia dla naszego kraju? Czy będzie umożliwiała łagodzenie zmian produkcji i zatrudnienia w trakcie wahań koniunkturalnych, czy będzie właściwa dla łagodzenia skutków wstrząsów gospodarczych?
niski wzrost gospodarczy w niektórych państwach strefy euro;
fakt, że nie wszystkie państwa UE wprowadziły euro, pomimo że spełniały wszystkie kryteria zbieżności;
wzrost inflacji po wprowadzeniu euro;
przystosowanie się systemów informatycznych oraz operacyjnych;
szkolenie pracowników oraz partnerów biznesowych;
przystosowanie urządzeń, w których używana jest gotówka (bankomaty, automaty);
utrata przez banki i instytucje części dochodów;
konkurencja ze strony firm z obszaru UGW.
Od kilku lat niektóre państwa strefy euro, takie jak Niemcy czy Włochy, notują niski wzrost gospodarczy. Czy jest to wystarczającym dowodem na to, że wprowadzenie euro może spowodować osłabienie aktywności gospodarczej w Polsce po wprowadzeniu euro?
Po pierwsze, niski wzrost notowany jest tylko w niektórych państwach strefy euro takich jak Niemcy, Włochy czy Portugalia. Są również kraje w strefie euro, które mają dość wysoką dynamikę PKB, jak np. Grecja, Hiszpania czy Irlandia. Przyczyny niskiego wzrostu należy zatem szukać w czynnikach charakterystycznych dla poszczególnych gospodarek, nie w euro. Do spowolnienia wzrostu gospodarczego np. w Niemczech w największym stopniu przyczyniła się hojna polityka socjalna, wysokie koszty pracy oraz odczuwalne ciągle skutki zjednoczenia Niemiec, które z ekonomicznego punktu widzenia nie zostało dobrze przeprowadzone. W przypadku Włoch decydujące znaczenie miał nadmierny wzrost płac, który doprowadził do drastycznego spadku konkurencyjności i tym samym - eksportu. Podobna sytuacja miała miejsce w Portugalii. Kojarzenie wprowadzenia euro ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego wynika również z niefortunnego zbiegu wprowadzenia euro z recesją w gospodarce światowej. W pierwszych latach XXI wieku dynamika produkcji spadła w wielu państwach świata, nie tylko w Europie, jednak nie miało to nic wspólnego z wprowadzeniem euro.
Wzrost inflacji po wprowadzeniu euro: Po wprowadzeniu euro, w obecnych państwach strefy euro, konsumenci odczuli znaczny wzrost cen, który był - w ich uznaniu - spowodowany zamianą cen z walut krajowych na euro. Ciekawe jest, że oficjalne wskaźniki cen nie potwierdzają tego popularnego odczucia. Chociaż opinie konsumentów mówiły o dużym wzroście cen, oficjalne dane o inflacji zanotowały jedynie niewielki i czasowy jej wzrost. Zagadnienie to stało się tematem wielu badań ekonomicznych. W wyniku badań nie stwierdzono żadnych błędów w pomiarze inflacji, okazało się natomiast, że zjawisko nagłego wzrostu postrzeganej inflacji ma wymiar jedynie psychologiczny.
Wynikało ono z kilku źródeł:
Wzrost cen w okresie wprowadzania euro był dokładnie śledzony przez media, które szeroko opisywały pojedyncze przypadki dużych wzrostów cen. To wzmacniało przekonanie o powszechnym i dużym wzroście cen.
Ludzie mają tendencję do większego zwracania uwagi na wzrost cen niż na ich spadek; efekt ten został wzmocniony w okresie wprowadzania euro poprzez zachowanie mediów.
Faktycznie największy wzrost cen nastąpił w kategoriach dóbr i usług, które mają mały udział w koszyku konsumpcyjnym, ale są nabywane przez konsumentów często i w niewielkich ilościach (prasa, popularne usługi, głównie gastronomiczne). Ze względu na częste zakupy konsumenci przeceniają faktyczny wzrost cen, a ponadto mają tendencję do utożsamiania go z ogólnym wzrostem cen, nie tylko jednej grupy towarów i usług. Dlaczego akurat ceny drobnych dóbr wzrosły najbardziej? Dla dóbr i usług nabywanych często i w niewielkich ilościach duże znaczenie ma cena nominalna. Np. kupując gazetę od ulicznego sprzedawcy, dajemy mu bilon i odchodzimy z gazetą, a gdy kupujemy napoje w maszynach samoobsługowych wrzucamy jedną lub dwie monety. Jeżeli po dokładnym przeliczeniu ceny po kursie wymiany, egzemplarz gazety kosztowałby np. 87 eurocentów, wydawcy często decydowali się na podniesienie ceny do 1 euro, co stanowiło już 15% wzrost ceny.
W okresie wymiany walut krajowych na euro niektóre państwa wprowadziły specjalne ustawy, mające na celu zapobieganie tego typu przypadkom. Część państw powołała także na czas wymiany specjalne instytucje, których zadaniem było monitorowanie procesu przeliczania cen, wyłapywanie przypadków nieprawidłowości i podawanie ich do wiadomości publicznej. Doświadczenia państw, które wprowadziły już euro, dowodzą, że faktycznego lub postrzeganego wzrostu cen można uniknąć dzięki odpowiedniemu informowaniu społeczeństwa o sposobie wymiany waluty na euro i przeliczaniu cen, odpowiedniemu przygotowaniu instytucjonalnemu oraz dzięki zapewnieniu wysokiej konkurencyjności rynków, które wówczas same dbają o utrzymanie stabilnych cen w trosce o zachowanie klientów. Doświadczenia te powinny zostać wykorzystane w momencie wprowadzania euro w Polsce.
Podsumowując, dowiedzieliście się Państwo, że wprowadzenie wspólnej waluty niesie ze sobą zarówno korzyści, jak i ryzyko pewnych strat. Z mojej analizy wynika jednak, że wprowadzenie euro będzie dla polskiej gospodarki korzystne i przyczyni się do szybszego rozwoju gospodarczego oraz wzrostu zamożności społeczeństwa. Pewne zagrożenia, związane z uczestnictwem w unii walutowej, istnieją, są jednak niewielkie. Ponadto, korzyści z uczestnictwa w strefie euro będą większe, a ryzyko niekorzystnych wstrząsów gospodarczych mniejsze, jeżeli alternatywne mechanizmy stabilizujące będą funkcjonowały efektywnie. Te mechanizmy to elastyczność rynku pracy oraz automatyczne stabilizatory koniunktury. Sprawne funkcjonowanie owych mechanizmów stabilizujących wymaga jednak przeprowadzenia reform uelastyczniających działanie rynku pracy oraz reformę systemu finansów publicznych, mającą na celu trwałe obniżenie deficytu strukturalnego. Czy zatem dzisiejszy euroland powinniśmy postrzegać jako swoistą ziemię obiecaną, czy też jako terra incognita - pełną zasadzek i niebezpieczeństw?
Załącznik nr 1
Załącznik nr 2
Źródła:
www.wikipedia.pl
www.stat.gov.pl
Gazeta Prawna 40 (1910) 2007-02-26
„EURO nowy pieniądz” Leokadia Oręziak