Wiersze - Jan Kasprowicz
W chałupie
Wiersz ten jest przykładem zastosowania w poezji poetyki naturalistycznej. Naturalizm w literaturze miał służyć ukazywaniu rzeczywistości z fotograficzną dokładnością, z czego wynikała ogromna dbałość o szczegóły, skrajny obiektywizm w przedstawianiu świata, redukcja roli narratora i komentarza odautorskiego do absolutnego minimum. Utwór W chałupie należy do cyklu Obrazki natury. Taki wiersz mógł napisać tylko ktoś, kto doskonale znał wieś, kto z niej pochodził. Tak właśnie było w przypadku Jana Kasprowicza, który urodził się w Szymborzu pod Inowrocławiem w wielodzietnej rodzinie chłopa analfabety, Piotra Kasprowicza. Ubodzy rodzice z wielkim trudem wysłali syna do gimnazjum i zapewnili mu wykształcenie, a w perspektywie awans społeczny. Kasprowicz bardzo często w swoich wierszach wracał do lat dzieciństwa opisywał polską wieś i trudne warunki egzystencjalne chłopów.
Na wiersz W chałupie składa się bardzo dokładny opis wiejskiej izby, w zasadzie beznamiętny spis znajdujących się w niej przedmiotów i opis dwóch kobiet. Beznamiętny, bo poeta wyraźnie unika wyrażenia swojego stosunku uczuciowego do przedstawionej rzeczywistości (cecha naturalizmu). Już przy czytaniu pierwszych słów wiersza uderza brzydota każdego opisanego szczegółu. Okno, przez które podmiot liryczny zagląda do środka, jest zapowiedzią tego, co znajduje się wewnątrz:
„A kropla deszczu za kroplą
wsiąka przez szybę stłuczoną,
którą zapchano szmatami.
Wszak to ostatki sukmany...”
Wewnątrz chałupy ubóstwo jest jeszcze bardziej porażające:
„Na butwiejącej przyciesi
Łyżnik o barwie brunatnej (...)
Na nim talerze gliniane,
Dzbanek i garnki z żelaza,
W połowie sadzą pokryte”
wiadro
„o zardzewiałych obręczach”
Dopełnieniem tego obrazu nędzy są resztki bardzo skromnego posiłku, na który składały się kartofle i jakaś zgęstniała zupa. W izbie znajdują się dwie kobiety, najprawdopodobniej są to matka i córka. Swoją obecnością podkreślają jedynie brzydotę wnętrza chałupy. Starsza drzemie przy piecu, młodsza "pod strzępem kołdry, na słomie" śni o paniczu z fabryki, co stanowi tylko smutne zaakcentowanie nędzy egzystencji i beznadziejności losu dziewczyny.