Uniwersytet Łódzki
Wydział Filologiczny
Katedra Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej
Woźniacki Mariusz
O populizmie językowym w PRL
Praca wykonana pod kierunkiem
Dr M. Przybysz- Stawskiej
O populizmie językowym
W dawnych słownikach polskich hasła ,,populizm” w dzisiejszym znaczeniu nie ma, zaś w słowniku języka polskiego pod redakcją W. Doroszewskiego występuje tylko jako określenie prądu literackiego.
Inne definicje słowa populizm rozróżniają jego dwa znaczenia:
związane z etymologią
z zaznaczonymi konkretnymi cechami działań populistycznych
Istnieją dwa polityczne znaczenia tego wyrazu:
przyrzekanie spełnienia nieracjonalnych żądań społeczeństwa
schlebianie masom dla korzyści politycznej jakiegoś stronnictwa przez przypisywanie im wrodzonej orientacji w zawiłych zagadnieniach ustrojowych, prawnych czy ekonomicznych, które ludność umiałaby rozwikłać np.: za pomocą referendum
Zabiegi populistyczne postrzegane są w publicznych wypowiedziach perswazyjnych wszystkich podmiotów politycznych i społeczno-ekonomicznych, jako służące do emanacji wielu ideologii tak konserwatywnych, jak socjalistycznych. W warunkach realnego socjalizmu słowa populizm używano oszczędnie, być może, dlatego, że wyrażając treści, które trudno było uznać za negatywne odwoływania się do mądrości ludu, jego poczucia wartości i jego interesów. We frazeologii socjalistycznej naturalnie eksponowano wartości związane z ludem: ludzie pracy, władza ludu (władza ludowa), demokracja ludowa, masy pracujące itp.
W warunkach pluralizmu politycznego, i co za tym - idzie wielkości odmian języka polityki, przypisywanie populistyczności bywa częstym oskarżeniem. Wiąże się ją z uznawanym za mniej lub bardziej demagogiczny wyborem chwytów perwersyjnych w celu zdobycia politycznej popularności. Takie oskarżenia są możliwe przy nieostrym wyróżnianiu charakterystycznych cech zjawiska populizmu.
Używanie w celach manipulacyjnych języka upraszczającego i łatwiej wyrażającego emocje (a to są właśnie cechy silnie związane ze zjawiskiem populizmu), jest konsekwencją demokracji, choć wielu może widzieć w tej demokracji zagrożenie.
Podstawą do przypisywania populizmu jest postrzeganie w publicznych wystąpieniach nadmiernej emocjonalności językowej, braku spójności, agresywności, prymitywnej ludyczności i obsceniczności. Do cech konstytutywnych wypowiedzi populistycznej zalicza się również dwuwarstwowość, czarno-białe widzenie świata.
Główna cecha populizmu - intencjonalne (w celach perswazyjnych) ukazywanie uproszczonej wizji świata przybiera najczęściej postać odwołań językowych do prostoty (,,po prostu”, ,,sprawa jest prosta”, ,, wybór jest prosty”, ,,jest proste rozwiązanie”). Ta symplifikacja ma walor dowartościowania często niezorientowanych odbiorców, a ponieważ wiąże się zwykle z ich magicznym i życzeniowym myśleniem, łatwo potrafi zjednać. Odnosi się to również do funkcji performatywnej rozmaitych deklaracji, które przybierają postać żądań, a czasem pobudzających zapewnień. Mogą mieć one także charakter zobowiązań. Za typowe dla zachowań populistycznych można uznać zwodnicze operowanie dowodami. Zwykle jeden przykład może stanowić nie tylko ilustrację tezy, lecz dowód na jej prawdziwość. Relacjom przyczynowo-skutkowym przypisuje się tu wielką wagę, choć ich sens nie zawsze jest udowodniony.
Wynalazczość retoryczna mówców nastawionych na szybką i łatwą akceptację u oczekujących prostych rozwiązań odbiorców, jest determinowana sytuacją, a czasem społecznie usprawiedliwiona. Sam zarzut populistyczności może być zresztą łatwo użyty jako narzędzie.
Największą bronią dla języka są arcydzieła. Co by się stało gdyby taka potężna broń była użyta w nieodpowiedni sposób? A właśnie w niepowołanych rękach jest niezwykle niebezpieczna. Dzięki książkom można bardzo łatwo manipulować narodem, co bardzo umiejętnie uczynił Adolf Hitler w swoim wystąpieniu do narodu niemieckiego.
W książce, która jest źródłem mojej pracy omawiany jest temat „niemowy doby PRL”.
Była to inaczej propaganda, mająca na celu utwierdzić społeczeństwo w przekonaniu, że państwo jest silne oraz że nic mu nie zagraża. Ważnym jej elementem było przekazywanie ludności informacji, których ona oczekiwała i chciała usłyszeć (podobnie dzieje się również obecnie). Społeczeństwo nieustannie bombardowane było sloganami typu ,,Mamy tylko jedna Polskę, Socjalizm jest historycznie nieodwracalny”. Powodowało to zamęt, gdyż dostęp do innych źródeł informacji, jak na przykład prasa ruchu oporu, był bardzo utrudniony, a czasem wręcz niemożliwy. Należy także pamiętać, że w czasach PRL-u były ogromne trudności ze zdobywaniem żywności. Sklepy świeciły pustkami. Nie przeszkadzało to jednak władzom w przekonywaniu ludności, że jest zupełnie odwrotnie.
W tym momencie można zadać sobie pytanie:
Dlaczego skoro w kraju jest tak dobrze, jak to uważa Towarzysz, sklepy świecą pustkami?
Dlaczego akcja propagandowa jest zakrojona na coraz większą skalę? Jeśli nie partia jest winna to kto?
Takie pytania prowadziły do stworzenia sobie wroga, choć nawet nie było go na horyzoncie. Władza miała jednak sposoby, żeby znaleźć sobie jakiegoś kozła ofiarnego.
Słowa-klucze, to nimi posługiwali się ówcześni tamtych czasów. Mówiąc o niczym przy użyciu pięknych, górnolotnych i często niezrozumiałych dla prostego obywatela słów zjednywali sobie rzesze słuchaczy. Ich wystąpienia rosły do rangi oratoriów. Dodając do tego parę przydatnych rzeczowników można było osiągnąć wszystko, co się chciało. Często używanym słowem było „porozumienie”. Nikt oczywiście o żadnym porozumieniu z ludźmi nie myślał. Chodziło o dobro partii. Społeczeństwo dostawało jedynie puste zapewnienia, które miały na celu zapewnienie aprobaty ludu dla poczynań partii.
Jednak taka sytuacja nie mogła trwać wiecznie. Bunt i sprzeciw społeczny przeciw fałszowaniu rzeczywistości doprowadził do obalenia systemu a nam pozwolił żyć w realiach zupełnie nowej nowomowy.
Bibliografia:
1. Bralczyk J.: O języku polskiej propagandy politycznej lat siedemdziesiątych. Warszawa: „Trio”, 2001.