POLSKA AKADEMIA NAUK INSTYTUT PAŃSTWA I PRAWA


POLSKA AKADEMIA NAUK INSTYTUT PAŃSTWA I PRAWA

Ludwik Gelberg NORMALIZACJA

STOSUNKÓW PRL-RFN

PROBLEMY POLIT YCZNO-P RA WNE

Książka i Wiedza 1978

Okładką projektował Mirosław Miroński Redaktor Barbara Sikorska

, warszawa 1973

Rozdział II

ZAWARCIE UKŁADÓW MIĘDZY PRL A RFN

1. UKŁAD Z 7 GRUDNIA 1970 ROKU

Stosunki między Polską a drugim państwem nie­mieckim, Republiką Federalną Niemiec, rozpatrywać trzeba na tle ogólnej sytuacji politycznej w Europie po II wojnie światowej. Kształtowała się ona pod zna­kiem proklamowanej przez Stany Zjednoczone z po­czątkiem 1947 r. doktryny o „obronie" świata zachod­niego przed zagrażającym mu rzekomo komunizmem oraz o „powstrzymywaniu" komunizmu za pomocą siły (containment)1. U podstaw tej koncepcji leżało przekonanie, że przez demonstrowanie siły militarnej wobec Związku Radzieckiego, który wydawał się osła­biony na skutek ogromnych ofiar poniesionych w cza­sie wojny, oraz przez bezpośrednią pomoc dla reak­cyjnych sił w europejskich krajach demokracji ludo­wej uda się doprowadzić tam do sytuacji korzystnej dla USA i zahamować proces tworzenia i utrwalania systemu socjalistycznego. W kilka lat później doktry­na ,,powstrzymywania" komunizmu została zastąpiona przez jeszcze bardziej ofensywne i niebezpieczne dok­tryny: „odpychania" (roH-bacfc) komunizmu i „wyzwa­lania" (liberation) spod „komunistycznego panowania". Miało się to w zasadzie odbyć bez wojny, w oparciu o ówczesny amerykański monopol atomowy i „polity­kę siły", które powinny były zmusić ZSRR do zgody na poważne ustępstwa. Ważną rolę w rozgrywce

20

/, państwami socjalistycznymi miały według planów amerykańskich odegrać Niemcy zachodnie, których potencjał ekonomiczny i militarny postanowiono, wbrew wyraźnym decyzjom podjętym w Poczdamie, odbudować i rozwinąć. Kraj ten miał odegrać rolę bastionu antykomunistycznego i stsć się poważnym atutem w rękach Zachodu. Jak oświadczył wysoki ko­misarz amerykański MacCloy przed komisją Kon­gresu USA przyznającą pomoc dla zagranicy: „Niem­cy stanowią dziś najważniejszy i najbardziej decydu­jący teren polityki zagranicznej Stanów Zjednoczo­nych" 2.

Jako państwo zajmujące pozycję strategiczną w Eu­ropie środkowej Niemcy zachodnie miały według ów­czesnych koncepcji dyplomacji amerykańskiej podmi-nowywać pozycję krajów socjalistycznych. Do polity­ki tej włączył RFN w latach pięćdziesiątych Konrad Adenauer, który jako główny cel polityczny Republi­ki Federalnej ogłosił nie tylko przyłączenie do niej „radzieckiej strefy okupacyjnej" — jak określał Nie­miecką Republikę Demokratyczną — lecz w dalszej perspektywie także obszarów położonych na wschód od Odry i Nysy. Był to program" rewizji granic i od­wetu, zmierzający do przekreślenia powstałego po wojnie status quo i odbudowy Niemiec w granicach z 1937 roku. Głównym punktem tego rewizjonistycz­nego programu było kwestionowanie granicy na Odrze i Nysie. W społeczeństwie RFN szerzono iluzje, że istnieją możliwości zmiany granic w Europie na ko­rzyść Niemiec. Polityka ta nie mogła nie skończyć się fiaskiem.

Ukształtowane w okresie zimnej wojny i cieszące się poparciem mocarstw zachodnich podstawowe tezy polityki zagranicznej RFN, jak wyłączne prawo rządu RFN do reprezentowania całych Niemiec czy podtrzy-

21

mywanie fikcji, ze Niemcy istnieją w granicach z 1937 r., które mogą być zmienione tylko w traktacie pokojowym, zaczęły w latach sześćdziesiątych, w mia­rę narastania w świecie tendencji odprężeniowych, tracić na atrakcyjności. Wreszcie stało się jasne, że mogą one zepchnąć RFN w stan całkowitej izolacji politycznej.

W tym okresie stopniowo zarysowują się przemiany w poglądach różnych kręgów społecznych w RFN, któ­re zaczynają zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa takiej izolacji i domagać się podjęcia kroków w kie­runku normalizacji stosunków z krajami Europy wschodniej. Tak np. koła skupione w Kościele ewan­gelickim w znanym memoriale z 1965 r. stwierdzały: „Pełna cierpień historia (...) narodu polskiego i sprzeczne z prawem międzynarodowym traktowa­nie, które przypadło w udziale temu narodowi w cza­sie II wojny światowej, z rozkazu narodowosocjali-stycznego kierownictwa państwowego, stawia nas w sposób nieuchronny przed problemem, czy nie wyni­kają z tego polityczne, a może i prawnomiędzynaro-dowe obiekcje przeciwko niemieckiemu roszczeniu do nie zmniejszonego przywrócenia jego dawnego teryto­rium państwowego"3. W memorandum zaś katolików zachodnioniemieckich, skupionych w Bensberger Kreis, stwierdzano: „Po wszystkim, co się stało podczas II wojny światowej, powinniśmy zrozumieć i zaakcep­tować fakt, że Polacy nie mają do nas tego zaufania i że żądają konkretnych zapewnień, iż u nas utorował sobie drogę inny stosunek do nich samych, do ich państwa i ich kultury, aniżeli doświadczyli tego w przeszłości. (...). Nikomu u nas nie wolno zamykać oczu na to, że naród, którego kierownictwo polityczne rozpętało i przegrało wojnę, musi za to ponosić odpo­wiedzialność, nie tylko faktycznie, ale także z punktu

22

widzenia sprawiedliwości. Od tego obowiązku odpo­wiedzialności, który obarcza cały naród niemiecki, nie możemy się uchylać, jeśli naprawdę serio pragniemy pokoju" 4.

Takiego rodzaju przemiany w poglądach można było zaobserwować również w innych kołach, w szczegól­ności w środowiskach młodzieżowych. Objęły one nawet wielkie partie polityczne SPD i FDP, których oficjalna linia polityczna zaczęła stopniowo ulegać ewolucji, co musiało silą rzeczy rzutować także na stanowisko rządu RFN. Poglądy te z biegiem czasu przeniknęły do większości społeczeństwa zachodnio-niemieckiego. Kanclerz federalny Helmut Schmidt po­wiedział: „To, co wydarzyło się od napaści Hitlera na Polskę i w latach następnych między Niemcami a Po­lakami, pozostawiło w świadomości naszych narodów głębokie ślady. Nie możemy tej przeszłości zrzucić z siebie niczym zbędny balast, ponieważ doświadczenia narodów są faktami politycznymi. Mówię otwarcie: cierpienia i ofiary niezliczonej liczby Polaków, którym niczego nie zarzucano ponad to, że byli Polakami, bar­barzyńskie spustoszenia, wszystko to zostało spowodo­wane przez Niemców i w imię fałszywie pojmowanej niemieckości. Jako Niemcy nie możemy i nie chcemy umywać rąk, wskazywać na pojedynczych przestępców i przechodzić do historycznego porządku dziennego. Nie ma tu miejsca na zapomnienie, może istnieć przeba­czenie — decyzja o tym pozostaje sprawą tych, którzy cierpieli" 5.

26 marca 1966 r. rząd RFN ogłosił tzw. notę pokojo­wą, w której wyrażał gotowość wymiany z krajami Europy wschodniej formalnych deklaracji o wyrzecze­niu się siły. W nocie tej w dalszym ciągu kwestiono­wano jednak powojenną sytuację terytorialno-politycz-ną w Europie (między innymi granicę na Odrze i Ny-

23

się) oraz ponownie wyrażano tezę, że zjednoczenie Nie­miec jest podstawowym warunkiem zmniejszenia na­pięcia międzynarodowego. W tym zaś czasie pod wpły­wem polityki państw socjalistycznych utrwalało się po­wszechne przekonanie, że podział Niemiec na dwa pań­stwa nie jest przyczyną napięć, lecz co najwyżej ich skutkiem. W samej RFN coraz częściej uświadamiano sobie, że czas nie pracuje na jej korzyść i że z czasem państwo to może znaleźć się w odosobnieniu,

Zaczął sobie to uświadamiać także rząd „wielkiej ko­alicji", w którym ministrem spraw zagranicznych był Willy Brandt, i tym należy tłumaczyć pierwsze kroki w kierunku normalizacji stosunków z krajami Europy wschodniej. Jednym z takich kroków miała być przed­stawiona w deklaracji rządowej z 13 grudnia 1966 r. propozycja kanclerza Kurta Georga Kiesingera zawar­cia dwustronnych układów o wyrzeczeniu się stosowa­nia siły. Propozycja ta pomijała jednak całkowicie sprawę wyrzeczenia się przez RFN roszczeń terytorial­nych i uznania powojennego polityczno-terytorialnego status quo w Europie.

Pewną oznaką dokonujących się stopniowo przemian w polityce RFN była zmiana słownictwa, którym za­czął się posługiwać rząd. „wielkiej koalicji". Coraz czę­ściej można było słyszeć o „zrozumieniu dla pragnie­nia narodu polskiego życia na terytorium o zabezpie­czonych granicach", o „gotowości do pojednania z Pol­ską, do którego przywiązuje się równie historyczne znaczenie jak do pojednania z Francją", czy o „respek­towaniu linii Odry—Nysy i gwarancji nienaruszalności terytorium przez jakąkolwiek zmianę za pomocą siły lub groźby jej użycia" — jednak bez uznania zachod­niej granicy Polski, która „winna być ustalona w przy­szłym traktacie pokoju"6. Należy podkreślić, że w okresie rządu „wielkiej koalicji" jego członkowie

24

7j ramienia SPD, w szczególności zaś ówczesny wice­kanclerz i minister spraw zagranicznych Willy Brandt, występowali z coraz bardziej realistycznymi i konkret­nymi wypowiedziami w sprawie znormalizowania sto­sunków z Polską 7.

Z inicjatywą zawarcia układu między Polską a RFN wystąpił Władysław Gomułka w przemówieniu z 17 maja 1969 roku. Oświadczył on wówczas: „Nie ma przeszkód natury prawnej, aby NRF nie mogła uznać granicy zachodniej Polski za ostateczną. W każdej chwili gotowi jesteśmy zawrzeć z NRF taki układ mię­dzynarodowy, podobnie jak 19 lat temu zawarliśmy w tej sprawie układ z NRD. Jeżeli jednak rząd NRF utrzymuje, że zawarcie takiego układu z Polską przed zawarciem traktatu pokoju z Niemcami byłoby nie­zgodne z układami poczdamskimi, wypada nam zapro­ponować mu, aby zwrócił się do rządów Związku Ra­dzieckiego, Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjed­noczonych z zapytaniem: Czy NRF ma suwerenne pra­wa do zawarcia układu z Polską, w którym istniejąca granica Polski na Odrze i Nysie zostanie uznana za ostateczną? Każda odpowiedź będzie pouczająca dla ca­łej Europy" e.

Sytuacja na odcinku uregulowania stosunków pol-sko-zachodnioniemieckich uległa zasadniczej zmianie po dojściu do władzy w RFN rządu Brandta—Scheela. Już pierwsze oświadczenia nowego rządu wskazywały na zainteresowanie RFN doprowadzeniem do normali­zacji stosunków z Polską. Podkreślano w nich inten­cję nawiązania stosunków dyplomatycznych z PRL i wyrażano wolę RFN „pojednania" z Polską 9.

25 listopada 1969 r. rząd RFN w nocie do rządu pol-[skiego wyraził zgodę na przeprowadzenie rokowań i za-Jproponował objęcie nimi wszystkich nie załatwionych •spraw między obu państwami. Rząd PRL 22 grudnia

25

1969 r. zgodził się na rozpoczęcie rokowań. W okresie od lutego do kwietnia 1970 r. w trzech rundach —

4—7 lutego, 9—11 marca, 22—24 kwietnia — odbywa­ła się w Warszawie wymiana poglądów między przed­stawicielami PRL i RFN- Następnie, w oparciu o wspólnie wypracowany projekt układu, odbyły się właściwe rokowania (w czterech dalszych rundach — 8—10 czerwca w Bonn, 23—25 lipca w Warszawie, 5—7 października w Bonn i 3—14 listopada w Warszawie), przy czym ostatnia runda rozmów, w której uczestni­czyli ministrowie spraw zagranicznych obu państw, miała znaczenie decydujące i doprowadziła do uzgod­nienia ostatecznego tekstu układu,

18 listopada 1970 r. układ o podstawach normalizacji stosunków między PRL a RFN został parafowany10, a 7 grudnia 1970 r. podpisany w Warszawie przez pre­mierów i ministrów spraw zagranicznych obu państw. Zgodnie z artykułem V układu podlegał on ratyfikacji przez obie strony i miał wejść w życie w dniu wy­miany dokumentów ratyfikacyjnych, która winna była nastąpić w Bonn.

W toku rokowań wyrażono pogląd, że układ PRL— RFN winien wejść w życie równocześnie z układem za­wartym w sierpniu 1970 r. w Moskwie miedzy ZSRR a RFN. RFN uzależniła poza tym ratyfikację obu ukła­dów od osiągnięcia porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego. 3 września 1971 r. doszło do zawarcie między czterema wielkimi mocarstwami układu sprawie Berlina11. Nic nie stało zatem na przeszko­dzie, by układy zawarte w 1970 r. między RFN a ZSRE i PRL wprowadzić w życie w drodze ich ratyfikacj przez kompetentne organy tych państw, a następni* wymiany dokumentów ratyfikacyjnych.

Wokół ratyfikacji obu układów, nazywanych w RFfl wschodnimi, doszło tam do ostrej walki politycznej

26

między rządem a silną opozycją, która usiłowała, choć bez skutku, wykorzystać tę sprawę do obalenia rządu. Sprawa ratyfikacji wzbudziła ogromne zainteresowa­nie opinii publicznej nie tylko w RFN, lecz także w c-ale j Europie i na świecie. Nie będzie przesadą stwier­dzenie, że historia XX wieku nie zna wypadku, by ratyfikacja jakiegoś układu — a w okresie tym za­darto ich przecież dziesiątki tysięcy — wywołała \v świecie takie zainteresowanie.

Proces ratyfikacji przebiegał w RFN w warunkach ostrej walki politycznej między siłami realizmu i zdro­wego rozsądku a siłami nacjonalizmu, odwetu, iluzji i zimnej wojny, które nie omieszkały sięgnąć do arse­nału najbardziej demagogicznych, nacjonalistycznych frazesów, jak ,,wyprzedaż Niemiec" (Ausuerfcauf Deut-^-hlands) czy „super-Wersal" (Superversailles)t przypo­minających w niemałym stopniu demagogię nacjonali­styczną z okresu po I wojnie światowej z takimi jej hasłami, jak „dyktat wersalski" 12. Gdy koła opozycyj­ne wszczęły kilka lat później podobną akcję przeciwko zatwierdzeniu układów zawartych w 1975 r. w Hel­sinkach i Warszawie, sięgając nierzadko do dawnych demagogicznych argumentów, burmistrz Hamburga Hans-UIrich Klose w przemówieniu wygłoszonym w Bundesracie 7 listopada 1975 r. przypomniał: „Nie mo-ge i nie chcę wyobrazić sobie polityki zagranicznej przenikniętej duchem tych, którzy zawsze, już po I wojnie światowej i ponownie po II wojnie światowej, mówili o polityce rezygnacji, o szantażu i w związku y tym o moralności, gdy chodziło o to, by spłacić fa­talne dziedzictwo przez siebie zawinionej i przegranej wojny" 1S.

Dyskusja nad układami z Polską i ZSRR toczyła się w RFN prawie przez dwa lata — w prasie i innych środkach masowego przekazu, na zebraniach partii po-

27

litycznych i organizacji społecznych, w parlamencie, w kołach naukowych, w literaturze prawa państwowe­go i międzynarodowego 14.

W RFN, zgodnie z obowiązującą w tym państwie Ustawą Zasadniczą, organem konstytucyjnym upraw­nionym do ratyfikacji umów międzynarodowych jest prezydent federalny. Jeśli jednak chodzi o ważniejsze umowy, winien on przedtem uzyskać zgodę parlamen­tu 15, wyrażoną w postaci ustawy ratyfikacyjnej lfi, która musi przejść normalną procedurę legislacyjną, obowiązującą — w myśl artykułów 76—78 Ustawy Za­sadniczej — przy uchwalaniu innych ustaw. Do uchwa­lenia każdej ustawy ratyfikacyjnej wymagana jest zgoda (Zustimmung) Bundestagu, Bundesratu natomiast tylko wtedy, gdy chodzi o umowę uchylającą ustawę federalną.

W praktyce RFN w odniesieniu do umów regulują­cych stosunki polityczne Związku przyjęto, że wszyst­kie bez wyjątku ustawy ratyfikacyjne wymagają „zgo­dy" Bundestagu i tylko „współdziałania" Bundesratu. Brak zgody Bundesratu miał jedynie skutek zawiesza­jący i powodował, że ustawa ratyfikacyjna wracała do Bundestagu, który w powtórnym głosowaniu mógł, bezwzględną większością głosów, nadać ustawie osta­teczną moc prawną. Opozycja starała się, zresztą bez­skutecznie, tak interpretować przepisy konstytucyjne* by w odniesieniu do układów z ZSRR i PRL, jako umów politycznych o dużej wadze, przyznać prawo! aprobaty (Zustimmungsrecht) również Bundesratowi, w którym dysponowała wówczas nieznaczną większo-; ścią. .Warto przypomnieć, że w przeszłości, przy raty-j fikacji tak ważnych aktów, jak przystąpienie RFN d Rady Europejskiej, do układu brukselskiego, do NAT i układu moskiewskiego z 1963 r. o częściowym zaka­zie doświadczeń z bronią jądrową lub układ o współ

28

pracy między RFN a Francją z 1963 r., Bundesrat nie domagał się uznania jego prawa aprobaty z uwagi na znaczenie odnośnego układu. Gdy przy ratyfikacji umów zawartych w 1975 r. z Polską opozycja, nie zważając na postanowienia Ustawy Zasadniczej i do­tychczasową praktykę, usiłowała przerzucić punkt cięż­kości na Bundesrat, w którym posiadała już znaczniej­szą większość niż w 1972 r., kanclerz Schmidt w prze­mówieniu w Bundestagu z 19 lutego 1976 r. przyto­czył poprzednią opinię Karla Carstensa, profesora pra­wa państwowego, przywódcy frakcji parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu: „Należy bardzo negatywnie oceniać próby krajów ograniczania prawa reprezenta­cji rządu federalnego w stosunku do innych państw; ^dyby ich usiłowania zakończyły się powodzeniem, krajom mogłoby się udać uczynienie w niektórych •dziedzinach Republiki Federalnej niezdolną do dzia­łań w stosunkach międzynarodowych" 17.

Silny blok opozycyjny chrześcijańskiej demokracji w RFN przez dłuższy czas hamował za. pomocą róż­nych środków proceduralnych proces ratyfikacji ukła­dów z Polską i ZSRR. Opozycja nie mogła jednak nie liczyć się z tendencjami odprężeniowymi, coraz silniej­szymi w społeczeństwie RFN i w innych krajach Eu­ropy zachodniej18. W tej sytuacji w łonie opozycji par­lamentarnej zaczęły górę brać siły realistyczne, zda-iące sobie sprawę, że odrzucenie układów wyrządziło­by niepowetowaną szkodę interesom państwowym RFN, a także zaszkodziłoby poważnie samej CDU/CSU. Zaczęto wobec tego poszukiwać formuły umożliwiają­cej — przy zachowaniu twarzy — dopuszczenie do ra­tyfikacji układów.

Procedura ratyfikacyjna układu z 7 grudnia 1970 r. przebiegała w następujący sposób. Zgodnie z artyku­łem 76 ust. 2 Ustawy Zasadniczej, 13 grudnia 1971 r.

29

rząd RFN przekazał wstępnie Bundesratowi, w tzw. pierwszym „przepływie" (Durchgang), projekt ustawy ratyfikacyjnej do zaopiniowania w ciągu 6 tygodni. 9 lutego 1972 r. Bundesrat, większością 21 głosów prze­ciwko 20, podjął uchwałę zawierającą 7 założeń (Vor~ ausselzungen) i 12 pytań, od których wyjaśnienia w procesie ustawodawczym uzależniał udzielenie swej zgody. Odpowiedź rządu została przekazana Bundesra­towi 16 lutego 1972 roku. Następnie sprawa, zgodnie z artykułem 77 ust. l Ustawy Zasadniczej, znalazła się w Bundestagu, który zajmował się nią od 23 lutego do 17 maja 1972 roku.

Debata nad układami wschodnimi należała do naj­bardziej intensywnych w całej historii RFN. Plenum] Bundestagu obradowało nad tą sprawą w pierwszym czytaniu przez trzy dni, Komisja Prawna — przez po­nad 66 godzin, zaś Komisja Zagraniczna — 55 godzin. Do podjęcia uchwały przez Bundestag wymagana jest, zgodnie z artykułem 42 ust. 2 Ustawy Zasadniczej, zwykła większość głosów deputowanych obecnych i głosujących. Rząd Brandta dysponował wówczas] w Bundestagu taką większością, choć niewielką.

W czasie dyskusji w parlamencie i poza nim opozy-i cja wystąpiła z szeregiem argumentów prawnych i po­litycznych, wymierzanych przeciwko układom z ZSRR i PRL. Jednym z nich była teza, że układy te nie są w swej treści zgodne z Ustawą Zasadniczą, w związku z czym ich ratyfikacja wymagałaby — w myśl artyku­łu 79 Ustawy — uchwały Bundestagu i Bundesrat podjętej przez każdą z izb większością a/s głosów. Ob układy stoją bowiem — argumentowano — na grunci uznania status quo w Europie, a więc utraty tej czę ści terytorium, która przed 1945 r. należała do Rzeszy,' oraz uznania faktu podziału Niemiec na dwie części co pozostaje w sprzeczności z proklamowaną w Usta

30

wie Zasadniczej zasadą jedności państwowej. Artykuł 79 tej Ustawy stanowi, że może ona być zmieniona je­dynie przez ustawę, która wyraźnie zmienia lub uzu­pełnia jej brzmienie. „Dla stwierdzenia, że postano­wienia Ustawy Zasadniczej nie sprzeciwiają się zawar­ciu i wejściu w życie umów międzynarodowych, któ­rych przedmiotem jest układ pokojowy, przygotowa­nie układu pokojowego (...) wystarczy takie uzupełnie­nie tekstu Ustawy Zasadniczej, które ogranicza się do tego stwierdzenia". Otóż przedmiotem układów jest wprawdzie ,,przygotowanie układu pokojowego", nie są one jednak traktatami pokojowymi. Artykuł 7& mógłby zaś mieć zastosowanie, gdy chodziło o układy sprzeczne z konstytucją, co pociągnęłoby za sobą ko­nieczność jej zmiany lub uzupełnienia. Wypadek ten jednak przy układach z Polską i ZSRR nie miał miej­sca. Dla aprobaty nawet traktatu pokoju, jeśli jest zgodny z konstytucją, wystarczy oczywiście ustawa uchwalona zwykłą większością głosów (artykuł 115 ustęp 3)19.

Koła opozycyjne występujące przeciwko polityce wschodniej rządu Brandta—Scheela zarzut o niezgod­ności układów z Ustawą Zasadniczą motywowały — jak już wspomniano — tym, że w świetle konstytucji RFN niedopuszczalna jest rezygnacja z obszarów położonych na wschód od linii Odry—Nysy oraz uznanie faktu po­działu Niemiec na dwa państwa, a tym samym wyrze­czenie się zasady jedności Niemiec oraz ich prawa do samookreślenia. W związku z tym w zachodnionie-mieckiej publicystyce, a także w części literatury nau­kowej, wysuwano postulat, by sprawę zgodności ukła­dów z Ustawą Zasadniczą przekazać do rozpatrzenia Federalnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu. Prawo kierowania spraw do Trybunału przysługuje w RFN rządowi federalnemu, rządom krajowym oraz Vs depu-

31

towanych do Bundestagu, „w razie różnicy zdań lub wątpliwości co do formalnej i merytorycznej zgodno­ści prawa federalnego (...) z Ustawą Zasadniczą" (arty­kuł 93 ust. l pkt 2 Ustawy). Opozycja nie zdecydo­wała się jednak na skierowanie sprawy do Federalne­go Trybunału Konstytucyjnego, nie chcąc widocznie włączać go w krąg spraw politycznych, których roz­strzygnięcie należy do innych konstytucyjnych orga­nów państwa — tym bardziej że szansę osiągnięcia realnych wyników były niewielkie. Ustawa Zasadnicza odnosi się bowiem do krajów w niej wymienionych, wchodzących w skład RFN, nie zaś do obszarów nale­żących w przeszłości do Rzeszy Niemieckiej, które — jak obszary na wschód od linii Odry—Nysy — nigdy nie należały do RFN, powstałej dopiero w 1949 roku. Jeśli zaś chodzi o proklamowany w Ustawie Zasadni­czej cel zjednoczenia Niemiec, to jego realizacja po­zostawiona jest decyzji właściwych organów konsty­tucyjnych, które winny określić, jakie drogi uznają za politycznie słuszne i celowe, by doprowadzić do ewen­tualnego zjednoczenia. Jak przypomniał 29 stycznia 1972 r. w toku dyskusji w Bundestagu deputowany SPD Claus Arndt: „Tylko polityka, która wykazuje w sposób oczywisty, że godzi w nakaz ponownego zjednoczenia, jest polityką sprzeczną z Ustawą Zasad­niczą. To, że przez 20 lat rząd chadecki od tego celu zjednoczenia jeszcze bardziej nas oddalił, nie wyma­ga już dziś w tej Izbie dowodów. Polityka rządu Brandta, która zmniejsza napięcie, która przez prak­tyczną politykę stwarza także dla Niemiec modus vi-vendit jest jedyną polityką, która w ogóle jeszcze jest dziś w stanie coś dla jedności Niemiec jako narodu ura­tować. Dlatego nie tylko nie jest ona sprzeczna z kon­stytucją (...), lecz stanowi ostatnią szansę wykonania nakazu Ustawy Zasadniczej" 2C.

32

W komisjach Bundestagu oba układy były rozpatry­wane łącznie, natomiast na plenum referowano je od­dzielnie, przy czym sprawę każdego układu referował zarówno przedstawiciel koalicji rządowej, jak i przed­stawiciel opozycji. Układ z Polską referowali w dru­gim czytaniu, 10 maja 1972 r., Dieter Haack (SPD) i Franz Josef Bach (CDU/CSU). Komisja zagraniczna wychodziła z założenia, że choć każdy z układów — zarówno układ z Polską, jak i układ z ZSRR — ma znaczenie samoistne, oba stanowią jednak części wspól­nej koncepcji (Gesamtkonzept), której celem jest nor­malizacja stosunków RFN z krajami Europy wschod­niej i która ma stanowić wkład RFN w dzieło odprę­żenia w Europie21.

Członkowie komisji z koalicji rządowej uważali, że układ o wyrzeczeniu się siły w swej czystej postaci nie może stworzyć podstaw do normalizacji' stosunków między RFN a Polską. Konieczne jest — stwierdzali — wyraźne, jednoznaczne wypowiedzenie się w sprawie uznania granicy na Odrze i Nysie, uwzględniając upływ czasu oraz fakt, że dawne obszary niemieckie za Odrą i Nysa zostały całkowicie zintegrowane z in­nymi ziemiami polskimi. Granica ta, zagwarantowana przez sojuszników Polski, jest uznawana przez wszyst­kie kraje świata jako ostateczna. Tylko więc w wy­padku przyjęcia tego do wiadomości możliwe jest unor­mowanie stosunków z Polską.

Poglądy opozycji przedstawił deputowany F, J. Bach, który stwierdził, iż układ z Polską jest w większym stopniu układem granicznym niż układem o rezygnacji z użycia przemocy, i dowodził, że nie może on przy­czynić się do „rzeczywistego odprężenia i pojednania z narodem polskim".

17 maja J972 r. Bundestag zaaprobował w imiennym głosowaniu oba układy. Układ z ZSRR uzyskał więk-

"• — Normalizacja stosunKów...

33

szość 248 głosów przeciwko 10, przy 238 wstrzymują­cych się, układ z Polską — tę samą większość 248 głosów przeciwko 17, przy 230 wstrzymujących się. 19 maja 1972 r, oba układy zostały zaaprobowane przez Bundesrat, a 23 maja prezydent Heinemann podpisać ustawę ratyfikacyjną22.

Po uchwale wyrażającej aprobatę dla ratyfikacji układów wschodnich Bundestag większością 491 gło­sów przy 5 wstrzymujących się uchwalił 17 maja 1972 r. wspólną rezolucję (Entschliessung) w kwestii polityki zagranicznej. Zawiera ona szereg wątpliwych sformułowań i ocen, niezgodnych z duchem i literą za­wartych układów. Rezolucja ta, której uchwalenie było rezultatem ówczesnej złożonej sytuacji wewnątrzpoli­tycznej w RFN i układu sił w parlamencie, nie posia­da żadnego znaczenia prawnomiędzynarodowego i nie rzutuje w najmniejszym stopniu na ważność zawar­tych przez RFN układów.

Jak przebiegał proces ratyfikacyjny w PRL? Ratyfi­kacja umów międzynarodowych należy, zgodnie z ar­tykułem 25 ust l pkt 7 Konstytucji PRL z 1952 r., do kompetencji Rady Państwa 23 — jednego z dwóch-naczelnych organów władzy państwowej, będącego emanacją Sejmu i pełniącego funkcje kolegialnego sze­fa państwa. Przy ratyfikacji układu z 7 grudnia 1970 r. zastosowano z uwagi na jego duże znaczenie politycz­ne szczególną procedurę, mieszcząca się w ramach wy­mogów konstytucyjnych odnoszących się do ratyfikacji umów międzynarodowych. Po zatwierdzeniu układu przez rząd PRL prezes Rady Ministrów wystąpił 20 kwietnia 1972 r. do Rady Państwa z wnioskiem o jego ratyfikację. Rada Państwa, uznając za celowe uzyska­nie opinii właściwych organów Sejmu, skierowała tekst układu wraz z wnioskiem rządowym do Prezydium Sejmu. Sprawa ta była rozpatrywana na plenarnymi

34

posiedzeniu Sejmu 27 kwietnia 1972 roku. Informacji w sprawie układu udzielił minister spraw zagranicz­nych Stefan Olszowski. Sprawa została następnie prze­kazana do dwóch komisji sejmowych, Spraw Zagra­nicznych oraz Prac Ustawodawczych, którym zlecono ustosunkowanie się do wniosku rządowego. 25 maja 1972 r. odbyto się wspólne posiedzenie obu Komisji, które po 9-godzinnej dyskusji wyraziły jednomyślne opinie pozytywne w sprawie ratyfikacji układu. Rada Państwa na posiedzeniu z 26 maja 1972 r., po zapozna­niu się ze wspólną uchwałą obu komisji sejmowych, podjęła uchwałę o ratyfikacji układu z 7 grudnia 1970 roku24.

3 czerwca 1972 r. nastąpiła w Bonn wymiana doku­mentów ratyfikacyjnych układu25, który zgodnie z je­go artykułem V wszedł w tymże dniu w życie 26. Speł­nione zostały wszystkie warunki, by strony mogły roz­począć praktyczną realizację układu-7. Pierwszym kro­kiem w tym kierunku było ustanowienie normalnych stosunków dyplomatycznych, co nastąpiło 14 września 197.2 r. w Bonn na podstawie wymiany not między mi­nistrami spraw zagranicznych obu krajów, S. Olszow-skim i W. Scheelem.

Układ zawarty między PRL i RFN 7 grudnia 1970 r. ma moc wiążącą dla obu państw. Ewentualne zmiany rządów nie mają i nie mogą mieć wpływu na moc wią­żącą zawartych przez państwa układów międzynarodo­wych. Tę oczywistą sprawę potwierdzili w toku walki wokół ratyfikacji układów z PRL i ZSRR również od­powiedzialni przedstawiciele opozycji w RFN, w szcze­gólności premier Nadrenii—Palatynatu Helmut Kohl w Bundesracie28. Pół roku po wejściu w życie ukła­dów również F. J. Strauss, jeden z przywódców opo­zycji, reprezentujący w jej obrębie najbardziej nie-

35

przejednane wobec rządu stanowisko, stwierdził w Bundestagu expressis verbis, że uznaje ich moc praw­ną 2!).

2. ZAWARCIE DALSZYCH UMÓW W 1975 ROKU

Układ zawarty między PRL i RFN w 1970 r. byi bazą wyjściową dla zamierzonej normalizacji stosun­ków między tymi państwami. Był jak gdyby pierw­szym — i to zasadniczym — krokiem, za którym miały nastąpić dalsze, w postaci porozumień rozwiązujących trudne na ogół problemy występujące w najróżniej­szych dziedzinach stosunków bilateralnych i torują­cych drogę ku przyszłej, wzajemnie korzystnej współ­pracy 30. Zawarcie w 1970 r. układów między ZSRR i PRL a RFN wywarło korzystny wpływ również na ogólną atmosferę w Europie, wzmacniając w sposób istotny tendencje odprężeniowe. Umożliwiło to Repu­blice Federalnej normalizację stosunków również z in­nymi państwami socjalistycznymi Europy (z NRD, Czechosłowacją, Węgrami, Bułgarią) i ułatwiło zawar­cie w 1971 r. czterostronnego porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego. Zawarcie układów z 1970 r. przy­czyniło się w niemałym stopniu do utorowania drogi do Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Eu­ropie. Sprawa ta została właściwie oświetlona w prze­mówieniu kanclerza Schmidta, wygłoszonym 29 stycz­nia 1976 r. w Bundestagu: „Bez uznania przez nas ist­nienia NRD jako państwa, bez naszych układów z Mo­skwą i Warszawą nie doszłoby do zawarcia cztero­stronnego porozumienia w sprawie Berlina. Bez na­szych układów z NRD, bez naszego układu z Czecho­słowacją, bez nawiązania stosunków dyplomatycznych z Węgrami i Bułgarią niemożliwe byłoby kontynuo­wanie polityki odprężenia w Europie i bylibyśmy izo- M

36

lowani również na Zachodzie. (...) Wasza propozycja (opozycji — przyp. L. G.) (...), by jako jedyny kraj Europy nie pójść do Helsinek, doprowadziłaby do na­szej głębokiej izolacji w; całej Europie i na całym świe­cie" 31.

Układ z 1970 r. miał zapoczątkować w stosunkach między Polską a RFN proces normalizacji i współdzia­łania — proces, jak było do przewidzenia, żmudny i niełatwy. Zbyt mocno bowiem dawały o sobie jeszcze znać obciążenia przeszłości, z okresu II wojny świato­wej i okupacji, z lat zimnej wojny. Stworzyły one w stosunkach między obu krajami tyle trudnych i zło­żonych problemów, że nie można było oczekiwać, by wszystkie sprawy mogły być w szybkim tempie roz­wiązane i by działalność obu państw mogła być skie­rowana wyłącznie ku przyszłości. Trudno było, reali­stycznie oceniając sytuację, oczekiwać, by po 30 la­tach wrogości i nienawiści, napięcia i nieufności, spo­łeczeństwa obu krajów i ich instytucje mogły szybko i bez wahań wkroczyć w etap normalizacji i współ­pracy. Pewien stopień konserwatyzmu w poglądach i działaniach, zwłaszcza w średnich i niższych ogni­wach organów państwowych RFN, był nieunikniony. Należy poza tym pamiętać, że w RFN działały* i dotąd działają wpływowe siły nacjonalistyczne i zimnowo-jenne, starające się w miarę swych możliwości utrud­nić, jeśli nie storpedować realizację poczynań rządo­wych, zmierzających do wprowadzenia w życie poli­tyki wschodniej32. Silna presja czynników antyodprę-żeniowych, dysponujących znacznymi środkami maso­wego przekazu (prasa Springera), nie mogła nie rzu­tować w określonym stopniu na politykę rządową, zmierzającą do normalizacji stosunków z PRL. W tej sytuacji podejście strony zachodnioniemieckiej do ukła­du było często niekonsekwentne. Z jednej strony pod-

37

kreślano, że wejście układu w życie jest równoznaczne z pełną normalizacją stosunków z Polską, z drugiej zaś utrzymywano, że dawna pozycja prawna RFN mimo zawarcia układu z PRL nie uległa zmianie. Wydano niektóre akty prawne, których treść godziła w istotę układu, pojawiło się szereg publikacji — i to również autorów związanych z partiami koalicji rządowej — dowodzących, że mimo zawarcia układu wszystko po­zostało bez zmian i że stosunki z krajami socjalistycz­nymi rozwijane będą w ramach modus vivendi, t j. ż? zawarte z nimi układy mają charakter tymczasowy, przejściowy33.

Po zawarciu układu o podstawach normalizacji do­szło do podpisania między PRL i RFN kilku umów dwustronnych34. Nastąpił znaczny rozwój stosunków politycznych, gospodarczych i naukowo-technicznych, a także wymiany osobowej i stosunków kulturalnych. W wielu jednak ważnych dziedzinach toczyły się dłu­gotrwałe, ciągnące się prawie przez dwa lata żmudne rokowania, które nie doprowadziły do pozytywnych wyników. Często uważano — i nie bez powodu — że w stosunkach między obu krajami nastąpił impas. Im­pas ten udało się przezwyciężyć dopiero tuż po zakoń­czeniu KBWE w Helsinkach, w czasie spotkania mię­dzy I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem i kanclerzem federalnym Helmutem Schmidtem, w wy­niku którego osiągnięto porozumienie co do szeregu ważnych spraw. Ożywiło to proces normalizacji i umoż­liwiło wypełnienie układu z 1970 r. właściwą treścią.

Podczas ostatniej fazy KBWE w Helsinkach prze­wodniczący delegacji rządowych PRL i RFN na Kon­ferencję E. Gierek i H, Schmidt przeprowadzili l sierp­nia 1975 r. wyczerpującą rozmowę na temat stosunków między obu krajami, w toku której „podkreślili zgod- ,j nie wielkie znaczenie stosunków między ich narodami

38

i państwami dla umocnienia pokoju i współpracy w Europie. (...) Wskazali oni na postępy, jakie osiągnięto od zawarcia układu między PRL i RFN o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków z 7 grudnia 1970 roku, i wyrazili swe zdecydowanie podjęcia — zgodnie 7. tym układem — dalszych wysiłków dla rozwoju sto­sunków między obu krajami we wszystkich dziedzi­nach. Szefowie obu delegacji stwierdzili z zadowole­niem, że w celu rozwiązania ważnych spraw we wza­jemnych stosunkach między obu krajami przygotowy­wane są porozumienia. Podkreślili wspólną wolę peł­nego zaangażowania na rzecz zawarcia, a następnie re­alizacji tych porozumień"S3. Osiągnięte porozumienie doprowadziło do rozwiązania szeregu kontrowersyj­nych problemów w drodze rozsądnego kompromisu.

Opracowane w Helsinkach l sierpnia 1975 r., w to­ku rozmów między E. Gierkiem i H. Schmidtem dwu­stronne umowy między PRL i RFN, po uprzednim ich parafowaniu 7 sierpnia 1975 r. w Bonn, zostały pod­pisane 9 października w Warszawie przez ministrów spraw zagranicznych obu krajów, S. Olszowskiego i H. D. Genschera. Są to następujące układy: 1) Umo­wa między PRL i RFN o zaopatrzeniu emerytalnym i wypadkowym (zwana potocznie umową rentową); 2) Porozumienie dotyczące umowy o zaopatrzeniu eme­rytalnym i wypadkowym; 3) Umowa między rządem PRL a rządem RFN o udzieleniu kredytu finansowego; 4} Zapis protokolarny dotyczący wyjazdu z Polski do RFN na stały pobyt określonej liczby osób. Prócz tego podpisany został wieloletni program rozwoju współ­pracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej między rządem PRL a rządem RFN.

Wszystkie te porozumienia miały na celu, usuwając podstawowe przeszkody wynikające z obciążeń prze­szłości, utorowanie drogi do pełnej normalizacji sto-

39

sunków między obu państwami w interesie ich poko­jowego współżycia i obustronnie korzystnej współpra­cy oraz wnoszenia wspólnego wkładu w umacnianie pokoju, bezpieczeństwa i współpracy w Europie36. Miały one służyć wspólnemu celowi, polegającemu na tym, by po uwolnieniu stosunków miedzy obu kra­jami od obciążeń minionego okresu, skierować je w większym stopniu ku przyszłości^7. W RFN podkre­ślano stale, że zawarte porozumienia winny służyć sprawie pojednania (Yersóhnung) między obu naroda­mi i przyczynić się do rozwiązania problemów o cha­rakterze politycznym, prawnym i humanitarnym, po­wstałych w wyniku wojny i okresu powojennego, któ­rych przez długi czas nie udawało się rozwiązać 3S.

Jedynie umowa o zaopatrzeniu emerytalnym i wy­padkowym przewidywała wymóg ratyfikacji przez obie strony oraz wymiany dokumentów ratyfikacyjnych. Było to konieczne w świetle Ustawy Zasadniczej RFN, jako że w świadczeniach z, tytułu rent miały uczest­niczyć również kraje (Landy) wchodzące w skład RFN (wynikało to z artykułów 11 i 12 umowy). Do wej­ścia w życie pozostałych porozumień wystarczające było zatwierdzenie ich przez oba rządy. Zapis proto­kolarny wymagał jednak zatwierdzenia również przez Radę Państwa PRL, do której kompetencji należą de­cyzje dotyczące nadania i zwolnienia z obywatelstwa polskiego. W praktyce jednak, z uwagi na to, że po­rozumienia między obu państwami były negocjowane jednocześnie i dotyczyły kompleksu istotnych kwestii istniejących w ich stosunkach wzajemnych oraz ze względu na konieczność ich łącznej realizacji, zatwier­dzenie ich przez kompetentne organy obu państw mu­siało nastąpić łącznie; zgodnie też z porozumieniem stron miały one wejść w życie jednocześnie.

Sprawa ratyfikacji czy zatwierdzenia umów zawar-

40

tych w Helsinkach i podpisanych w Warszawie prze­biegała w RFN w warunkach ostrej walki politycznej między koalicją rządową a silną opozycją CDU/CSU, przy czym na prawym skrzydle tej ostatniej niejedno­krotnie prawie bez osłonek występowały wciąż żywe tendencje nacjonalistyczne i zimnowojenne. Na dys­kusję nad układami rzutowały w poważnym stopniu względy polityki wewnętrznej, w szczególności zbliża­jące się w końcu 1976 r. wybory do Bundestagu. Dys­kusja nad układami w parlamencie, i to zarówno w Bundestagu, jak w Bundesracie, w prasie i innych środkach masowego przekazu, nie ustępowała nie­mal — jeśli chodzi o intensywność i gwałtowny ton — dyskusji, która miała miejsce w RFN w związku z ra­tyfikacją układów z 1970 r. ze Związkiem Radzieckim i Polską.

Umowę o zaopatrzeniu emerytalnym i wypadkowym oraz inne porozumienia podpisane 9 października 1975 r. w Warszawie rząd RFN przekazał zgodnie z wy­mogami konstytucyjnymi do Bundesratu, w którym większość posiadała opozycja39. Bundesrat w pierw­szym „przepływie" (Durchgang) uchwalił 7 listopada 1975 r. rezolucję stwierdzającą, że ewentualna akcep­tację umowy rentowej uzależnia od udzielenia przez rząd wyjaśnień w szeregu kwestii wątpliwych, wy­szczególnionych w 11 punktach ,,pytań i wątpliwości" (Fragen und Bedenken)40. Mimo że chodziło o ratyfi­kację umowy rentowej, opozycja skierowała główny ogień krytyki — zarówno w Bundestagu, jak i Bun­desracie — na kwestie dotyczące wyjazdu z Polski osób narodowości niemieckiej, przewidzianego w Zapi­sie protokolarnym. 16 lutego 1976 r. minister Genscher w jednobrzmiących pismach, skierowanych do prze­wodniczących Komisji spraw zagranicznych oraz Ko­misji pracy i polityki socjalnej Bundesratu, ustosun-

41

kowai się szczegółowo do wymienionych 11 punktów, odrzucając zawarte w nich zarzuty41.

Sprawa układów zawartych z Polską znalazła się też, zgodnie z Ustawą Zasadniczą RFN, w Bundestagu, któ­ry po ożywionej dyskusji podjął 19 lutego 1976 r., znaczną większością głosów (275 do 191), uchwałę ak­ceptującą zawarte układy. Za wnioskiem rządu fede­ralnego głosowało, poza deputowanymi koalicji rządo­wej, również 15 deputowanych opozycji. W Bundesra­cie opozycyjna większość domagała się początkowo przeprowadzenia z rządem PRL nowych rokowań w celu zmiany tekstu podpisanych układów. Ponieważ jednak było to całkowicie nierealne z uwagi na jedno­znacznie negatywne stanowisko w tej sprawie strony polskiej, domagano się, by rząd federalny zwrócił się do rządu PRL o wyjaśnienie pewnych kwestii, które zdaniem, opozycji nie były całkiem jasne. 9 marca 1976 r. PAP ogłosiła oświadczenie ministra Olszow-skiego dotyczące układów zawartych między PRL a RFN w Helsinkach, a podpisanych w Warszawie, przekazane później ministrowi Genscherowi. W oświad­czeniu tym podkreślono wagę zawartych układów dla dalszej normalizacji stosunków między obu krajami oraz dla realizacji celów wytyczonych w Akcie Koń­cowym KBWE. W oświadczeniu stwierdzono, że Pol­ska uważa wszystkie zawarte umowy za jednakowo wiążące i jest zdecydowana uczynić wszystko, by konsekwentnie i w dobrej wierze wykonać wynikające z nich zobowiązania, w tym również zobowiązania określone w Zapisie protokolarnym, szczególnie atako­wane przez opozycję. Oświadczenie to, podobnie jak wymiana listów między obu ministrami, nie wniosło żadnych zmian do tekstów umów, dało jedynie prawi­dłową ich wykładnię, zaakceptowaną przez obie stro­ny. Jak zauważył kanclerz Schmidt 12 marca 1976 r.

42

w Bundesracie, ,,ta wymiana listów nie zmieniła i nie mogła zmienić tekstu Zapisu protokolarnego (Ausrei-fieprotokoll) oraz — dodaję to w nawiasie — tekstu Informacji" 4-.

W tej sytuacji, w dużej mierze pod presją opinii publicznej, domagającej się kontynuowania procesu normalizacji stosunków z Polska, opozycja — w obli­czu zbliżającej się kampanii wyborczej — wycofała swoje obiekcje i zgodziła się na zatwierdzenie przez Bundesrat układów zawartych w 1975 r. z Polską.

12 marca 1976 r. Bundesrat podjął jednomyślną uchwałę o ratyfikacji umów. W tymże dniu prezydent RFN podpisał odnośną ustawę ratyfikacyjną. 15 mar­ca 1976 r. umowa o zaopatrzeniu emerytalnym i wy­padkowym została ratyfikowana przez Radę Państwa PRL, która wyraziła także zgodę na wyjazd z Polski dalszej grupy osób, przewidziany w Zapisie protoko­larnym z 9 października 1975 r. na podstawie Infor­macji rządu PRL z 1970 r. i zgodnie z wymienionymi w niej kryteriami i procedurą. 24 marca 1976 r. na­stąpiła w Bonn wymiana dokumentów ratyfikacyjnych. Umowa rentowa, a wraz z nią inne porozumienia, we­szła w życie, zgodnie z jej artykułem 19 ustęp 2, l ma­ja 1976 roku43.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że w praktyce traktatowej RFN zdarzało się, że do umów dwustron­nych — nawet takich, które doszły do skutku w wy­niku długotrwałych i żmudnych negocjacji — organy RFN dołączały już po ich podpisaniu jednostronne oświadczenia lub podejmowały w toku ich ratyfikacji rezolucje, nadające niejednokrotnie zawartym w umo­wach postanowieniom inny sens niż ten, który został wspólnie ustalony w toku ich negocjowania. Tak było w wypadku układu elizejskiego z Francją w 1963 r., przy nawiązywaniu stosunków z ZSRR w 1955 r. l za-

43

warciu układu z tym państwem w 1970 r., przy za­warciu układu z Polską w 1970 r. i z NRD w 1972 roku.

Tekst umów dwustronnych, ustalony w wyniku po­rozumienia osiągniętego w drodze rokowań między stronami, może być przez nie, zgodnie z ich wymoga­mi konstytucyjnymi, ratyfikowany czy zatwierdzony; strona może też odmówić zgody na zatwierdzenie. Dla­tego ustawodawstwo i praktyka konstytucyjna po­szczególnych państw, w tej liczbie RFN, wyraźnie przewidują, że ustawy ratyfikacyjne mogą być uchwa­lane lub odrzucane przez parlament tylko w całości i że niedopuszczalne jest wprowadzanie, jak przy in­nych ustawach, jakichkolwiek zmian czv poprawek (par. 81 ust. 3 i par. 83 regulaminu Bundestagu)44. Jednak w praktyce RFN, będącej bez wątpienia głów-nie wynikiem wewnętrznego układu sił politycznych w obu izbach parlamentu, istnieją tendencje do odcho­dzenia od tych zasad i podejmowane są spóźnione pró­by zmiany bez zgody partnera tekstu zawartych umów. Stwarza to jednak tylko iluzje korygowania czy osła­biania ustalonych w odnośnych umowach postano­wień. Tak np. dyplomacja RFN ogłasza często, że za­warta umowa nie stoi w sprzeczności z polityką dą­żenia do przywrócenia w drodze pokojowej jedności Niemiec. Można by wyrazić wątpliwość, czy tego ro­dzaju deklaracja jest w ogóle potrzebna, jako że nikt nie kwestionował i nie kwestionuje prawa połączenia się dwóch państw, jeśli następuje to za ich wyraźną zgodą, w drodze pokojowej, i nie zagraża bezpieczeń­stwu innych państw, zwłaszcza sąsiednich. Uchwalona przy ratyfikacji układów zawartych w 1970 r. z ZSRR, i Polską specjalna rezolucja Bundestagu, o której była już mowa, w niczym nie mogła zmienić czy osłabić zobowiązań stron przyjętych w tekście układów45.

44

Również wymiana listów między ministrami spraw za­granicznych PRL i RFN w niczym nie zmieniła tekstu zawartych umów. Dała im tylko uzgodnioną interpre­tację 4B.

Doniosłe znaczenie w procesie normalizacji stosun­ków PRL—RFN miały rozmowy na najwyższym szcze­blu, przeprowadzone między I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem I kanclerzem RFN Hełmutem Schmidtem w czasie wizyty delegacji PRL w Republi­ce Federalnej w czerwcu 1976 r. i rewizyty delegacji RFN w Polsce w listopadzie 1977 roku. Stanowiły one jakby kamienie milowe na drodze rozwoju stosunków między obu krajami, dając mocne impulsy do kształ­towania się nowych form wzajemnej współpracy. W wyniku tych spotkań zawarto szereg umów w róż­nych dziedzinach, w szczególności w dziedzinie współ­pracy gospodarczej, a.'także kulturalnej.

Z uwagi na ich szczególnie pożyteczna i ważną rolę w procesie normalizacji, spotkania te będą kontynuo­wane. We wspólnym oświadczeniu, opublikowanym na zakończenie wizyty w Polsce w listopadzie 1977 r. kanclerza federalnego H. Schmidta, strony podkreśli­ły „znaczenie spotkań na najwyższym szczeblu dla określenia głównych kierunków i dostarczenia nowych impulsów, służących dalszemu rozwojowi stosunków i wzajemnie korzystnej współpracy"47.

45

Rozdział l U

UKŁAD Z 7 GRUDNIA 1970 R. I JEGO PROBLEMY PRAWNE

1. UWAGI OGÓLNE

Układ PRL—RFN z 1970 r. jest aktem krótkim i zwięzłym. Składa się ze wstępu i pięciu artykułów, z których cztery zawierają konkretne postanowienia o charakterze prawnomiędzy narodowym. Część z nich to zobowiązania ustanowione w stosunkach między stronami układu po raz pierwszy. Należą do nich w szczególności: stwierdzenie przez RFN, że linia Odry— —Nysy stanowi zachodnią granicę państwową Polski (artykuł l, ust. 1), stwierdzenie sygnatariuszy układu, że nie mają wobec siebie żadnych roszczeń terytorial­nych (artykuł I ust. 3; dotychczas RFN występowała z takiego rodzaju roszczeniami), a także ich wzajemne zobowiązanie podjęcia kroków w kierunku pełnej nor­malizacji i wszechstronnego rozwoju wzajemnych sto­sunków {artykuł III ust. 1). Układ zawiera poza tym szereg postanowień, które potwierdzają zasady i nor­my obowiązujące strony bądź na mocy innych, poprzed­nio zawartych umów międzynarodowych, bądź po­wszechnego prawa międzynarodowego — takie jak np. zakaz stosowania przemocy lub groźby jej użycia, obowiązek załatwiania sporów wyłącznie za pomocą środków pokojowych (artykuł II ust. 2) i przestrzega-

4fi

nią wcześniej zawartych umów międzynarodowych (artykuł IV).

Wiele dyskutuje się nad charakterem układu war­szawskiego, podobnie jak i moskiewskiego, oraz nad sprawą, do jakiej kategorii umów należy je zaliczyć: do traktatów pokoju, paktów o nieagresji, układów granicznych, umów terytorialnych, deklaracji o zrze­czeniu się praw, aktów uznania, umów o współpracy, o normalizacji stosunków? Oba układy nie dadzą się w rzeczywistości jednoznacznie zaszeregować, zawie­rają bowiem elementy spotykane w różnych rodza­jach umów międzynarodowych. Nie są więc traktata­mi pokoju i zgodnie z zamierzeniami sygnatariuszy nie miały ich zastąpić, choć przyczyniły się w nie­małym stopniu do umocnienia pokojowych stosunków między ich stronami1. Niektórzy uważają układ PRL—RFN za układ graniczny z klauzulą o wyrze­czeniu się siły, jako że jego głównym postanowieniem jest porozumienie w sprawie granicy na Odrze i Ny­sie, układ moskiewski zaś — za układ o wyrzecze­niu się siły z klauzulą terytorialną2. Należy jednak pamiętać, że sprawy te przez długi okres poprzedza­jący rokowania dotyczące zawarcia układów, a zwła­szcza w toku ich negocjowania, uważane były za or­ganicznie ze ,sobą związane. Zarówno Polska, jak i ZSRR podkreślały, że bez uznania terytorialnego status quo w Europie i zobowiązania się do posza­nowania nienaruszalności granic samo wyrzeczenie się użycia siły lub jej groźby nie odegrałoby właściwe} roli. Minister Olszowski stwierdził w Sejmie 27 kwie­tnia 1972 r.: „Zawarcie układu ograniczonego jedynie do rezygnacji z groźby użycia siły lub użycia siły mi­jałoby się z celem. Nie różniły nas z rządem Brandta zapatrywania co do konieczności przestrzegania w sto­sunkach międzynarodowych zasady wyrzeczenia się

47

groźby użycia siły lub użycia siły. Byliśmy zawsze świadomi ogromnego znaczenia tej zasady i jej prze­strzegania w stosunkach między państwami. Trwale potwierdzenie tej zasady w układzie z RFN nie wnio­słoby jednak do naszych stosunków żadnych istotnych nowych elementów. Wyrzeczenie się użycia siły posia­da właściwy sens i znaczenie tylko w oparciu o uzna­nie nienaruszalności granic i poszanowania integral­ności terytorialnej"3. Również strona radziecka stale podkreślała pierwszoplanowe znaczenie klauzul teryto­rialnych w układzie z RFN. Minister Gromyko w prze­mówieniu z 12 kwietnia 1972 r., wygłoszonym na wspólnym posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych Rady Związku i Rady Narodowości Rady Najwyższej ZSRR, podkreślił, że rdzeniem układu są zawarte w artykule 3 zobowiązania stron w kwestii terytorialnej. „Są to postanowienia o zasadniczym znaczeniu, ponie­waż problem granic jest w istocie problemem wojny lub pokoju, centralnym ogniwem bezpieczeństwa euro­pejskiego. Tylko wówczas, gdy strony zajmują jasne i sprecyzowane stanowisko w tej sprawie, można mó­wić o kształtowaniu stosunków z RFN na niezawodnej podstawie zaufania i wzajemnego zrozumienia" 4.

Podstawą obu układów, których istotę i charakter opozycja w RFN stara się nierzadko zaciemnić i znie­kształcić, jest uzgodniona przez strony wola zerwania z tragiczną przeszłością, wyjścia z istniejącego, rudy-mentarnego stanu pokoju, jakim jest jedynie brak sta­nu wojny, i wkroczenia na drogę stopniowej normali­zacji i odprężenia5. Dlatego też układ PRL—RFN nie może być uważany za umowę mającą cechy modus vi-vendi 6, co mogłoby postawić w wątpliwość jego trwa­łość i sugerować jego tymczasowy charakter7. Z litery i ducha układu wynika, że strony zmierzały do usta­nowienia na jego gruncie nie tymczasowych i przej-

48

ściowych, lecz trwałych stosunków prawno-politycz-nych. Już sama nazwa: układ o podstawach normali­zacji stosunków wzajemnych wskazuje, że został on zawarty, by służyć jako baza wyjściowa do przyszłego kształtowania się stosunków między jego stronami, obejmującego między innymi zawarcie szeregu dal­szych porozumień. Jako punkt wyjścia, podstawa do rozwoju przyszłych stosunków układ nie może mieć charakteru prowizorycznego. Niejednokrotnie też obie strony podkreślały, że układ winien odegrać rolę punktu zwrotnego między tragiczną przeszłością a no­wym okresem, który przebiegać powinien pod znakiem odprężenia, normalizacji i współpracy. Zawarte w ukła­dzie zobowiązania stron zarówno odnośnie do spraw terytorialnych, jak i przestrzegania celów i zasad Kar­ty NZ, a w szczególności wyrzeczenia się stosowania przemocy w ich stosunkach wzajemnych, noszą z na­tury rzeczy charakter trwały, gdyż stanowią funda­ment, na którym winny kształtować się — odmiennie niż w przeszłości — stosunki miedzy obu państwami. Trwały charakter układu wykazało zresztą samo życie. Przeszło pięć lat po jego podpisaniu sygnatariusze po­twierdzili raz jeszcze „przełomowe znaczenie tego ukła­du, który jest bazą wyjściową dla rozwoju ich stosun­ków zgodnie z zasadami dobrosąsiedztwa i konstruk­tywnej współpracy" a.

l/kład z 7 grudnia 1970 r. nie może też być uważany za układ normalizacyjny we właściwym tego słowa znaczeniu, gdyż wobec braku stosunków dyplomatycz­nych między stronami (które istniały od 1955 r. mię­dzy ZSRR a RFN), mógł on dopiero stworzyć podsta­wy do stopniowego znormalizowania stosunków dotąd bądź w ogóle nie istniejących, bądź szczególnie złych i napiętych w warunkach zimnej wojny.

We wstępie do układu sformułowane zostały moty-

— Ncrruali-acja stosunków.

49

wy, które skłoniły strony do jego zawarcia: koniecz­ność zapewnienia nowemu pokoleniu pokojowej przy­szłości9, pragnienie stworzenia trwałych podstaw do pokojowego współżycia oraz rozwoju normalnych i do­brych stosunków między obu krajami, dążenie do utrwalenia pokoju i bezpieczeństwa w Europie. We wstępie wspomina się też o minionej wojnie, której pierwszą ofiarą była Polska, i o cierpieniach narodów Europy. Układ skierowany jest jednak przede wszyst­kim ku przyszłości. Strony uznają w nim konieczność zagwarantowania pokoju, którego podstawowy waru­nek stanowią; nienaruszalność granic oraz poszanowa­nie integralności terytorialnej i suwerenności państw europejskich w ich obecnych granicach. Skrupulatne wcielanie w życie tych celów winno stworzyć warunki do ukształtowania się normalnych stosunków między obu narodami i doprowadzić do odprężenia i umocnie­nia bezpieczeństwa w Europie.

Pierwsze cztery artykuły układu dotyczą kolejno: spraw terytorialnych (I), zobowiązania stron kierowa­nia się celami i zasadami Karty NZ, a w szczególności wyrzeczenia się stosowania przemocy (II), kwestii nor­malizacji stosunków (III) oraz sprawy ważności umów zawartych uprzednio przez strony z innymi państwami (IV); artykuł V zawiera postanowienia końcowe.

Z punktu widzenia techniki prawotwórczej układ PRL—RFN, będący wynikiem żmudnej i intensywnej, trwającej 10 miesięcy pracy doświadczonych polity­ków, dyplomatów i prawników obu państw-kontrahen-tów, należy uznać za akt udany. Intencje stron, które po długich dyskusjach znalazły w drodze kompromisu odpowiadające im sformułowania, zostały wyrażone ja­sno i niedwuznacznie. Przyjęte w układzie zobowiąza­nia zostały określone konkretnie, z należytą precyzją,; nie pozostawiając miejsca na wątpliwości i nieporozu-

50

mienia. Układ PRL—RFN, podobnie jak każda inna umowa międzynarodowa, winien być interpretowany w dobrej wierze, zgodnie ze zwykłym znaczeniem, ja­kie należy przypisywać użytym w nim wyrazom w da­nym kontekście oraz w świetle jego przedmiotu i ce­lu 1°..Na marginesie warto dodać, że układ PRL—RFN, podobnie jak ZSRR—RFN, zawiera szereg sformuło­wań bądź wprost przejętych z Karty NZ, bądź bardzo do nich zbliżonych.

Przy interpretacji układu nie chodzi o to, jakimi motywami kierowały się w rzeczywistości obie strony, godząc się na zawarcie układu, ani czego oczekiwały i oczekują od niego w przyszłości (nie zawsze musi się to pokrywać), lecz o uzgodnione pojęcia dotyczące okre­ślenia celów, które znalazły swój wyraz w samym tek­ście układu11. Opozycja w RFN wysuwała też wątpli­wości, czy niektóre pojęcia i słowa użyte w układzie mają dla obu stron ten sam sens. Zapomina się przy tym, że negując zasadniczo i a priori możliwość wyra­żenia za pomocą słów tych samych treści, podważa się w ogóle sens i możliwość zawierania umów12.

Państwa o odmiennych systemach społeczno-poli-tycznych, reprezentujące różne kierunki w polityce za­granicznej, zawierając umowę międzynarodową czynią to w nadziei, że będzie ona w bliższej czy dalszej przy­szłości służyć osiągnięciu ogólnych celów ich polityki, nie pokrywających się, a nieraz różniących się w spo­sób diametralny. Są one jednak prawnie związane teks­tem zawartej umowy, będącej wynikiem osiągniętego kompromisu. Przy umowie dwustronnej, która docho­dzi do skutku w wyniku consensusu dwóch państw, niedopuszczalne jest wysuwanie przez jedną ze stron już po osiągnięciu porozumienia, znajdującego wyraz w podpisaniu umowy, jakichkolwiek zastrzeżeń 13, gdyż podważałyby one lub uchylały osiągnięte porozumienie.

51

Tymczasem wiadomo, ze jednocześnie z uchwaleniem przez Bundestag ustaw ratyfikacyjnych, upoważniają­cych prezydenta federalnego do ratyfikowania układów z ZSRR i PRL, silna opozycja parlamentarna CDU/ /CSU, dysponująca w owym czasie połową głosów w Bundestagu^ wywarła nacisk na koalicję rządową w celu uchwalenia specjalnej rezolucji, wyjaśniającej stanowisko RFN wobec niektórych postanowień za­wartych w obu układach. Rezolucja ta wyraża formal­nie motywy i nadzieje Bundestagu odnośnie do ukła­dów wschodnich, nie posiada jednak — powtórzmy — żadnego znaczenia prawnomiędzynarodowego. Wiliy Brandt w toku dyskusji w Bundestagu stwierdził: „Je­śli ktoś wierzył w samej rzeczy, że mógłby przy po­mocy rezolucji zmienić układ, to pertraktowaliśmy na fałszywej podstawie"u. Kontrahenci układów zawar­tych z RFN, odnośnie do których Bundestag uchwalił specjalne rezolucje, tj. Francja w wypadku układu eli­zejskiego z 22 stycznia 1963 r., ZSRR — układu z 12 sierpnia 1970 r.15 i Polska — układu z 7 grudnia 1970 r.16, stanęli na słusznym stanowisku, że znaczenie prawne ma tylko tekst zawartych przez strony ukła­dów. Właściwą ocenę rezolucji znaleźć można również w wypowiedziach wielu polityków RFN (w tej liczbie także z obozu opozycji)17, w artykułach specjalistów prawa międzynarodowego 18 oraz publicystów19. Należy dodać, że rząd federalny, zdając sobie doskonale spra­wę ze stanowiska rządu PRL w tej kwestii, nie prze­kazał mu tekstu rezolucji Bundestagu 2f>, nie może ona zatem wchodzić nawet w skład „kontekstu", o którym mówi artykuł 31 ust. l lit. 6 konwencji wiedeńskiej o prawie umów międzynarodowych z 1969 roku21. Wąt­pliwe jest również, czy rezolucja ta może podpadać pod postanowienie artykułu 32 lit. a tejże konwencji, dotyczące pomocniczych środków interpretacji, gdyż

52

wolno do nich sięgać dla potwierdzenia znaczenia wy­nikającego z zastosowania artykułu 31 lub dla ustale­nia go w sytuacji, gdy interpretacja oparta na artykule 31 „pozostawia znaczenie dwuznacznym lub nie ja-snym", czego nie można przecież powiedzieć o tekście układu z 7 grudnia 1970 roku.

W praktyce wspomniana rezolucja Bundestagu nie odegrała żadnej roli. W deklaracji rządowej RFN z 18 stycznia 1973 r. w ogóle o niej nie wspomniano i zdaje się ona jak gdyby ulegać zapomnieniu. Przy zatwierdzaniu umów zawartych w 1975 r. z Polską nie próbowano też więcej rozwiązywać istniejących w RFN trudności wewnątrzpolitycznych w drodze uchwalania specjalnych rezolucji. Nie należy jednak zapominać, że wpływowe siły, nacjonalistyczne i anty odprężeniowe w RFN, nie natrafiając często na odpowiednie prze­ciwdziałanie ze strony koalicji rządowej, posługują się wspomnianą rezolucją Bundestagu oraz orzeczeniami Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z lat 1973 i 1975, które przyjęły absurdalną tezę o dalszym ist­nieniu Rzeszy Niemieckiej, by nadal głosić rewizjoni­styczne hasła, sprzeczne z istotą zawartych z państwa­mi socjalistycznymi porozumień.

2. KWESTIE TERYTORIALNE

Węzłowe miejsce w układzie z 7 grudnia 1970 r. zaj­mują sprawy terytorialne, nieprzypadkowo umieszczo­ne przez strony w artykule I układu. Dlatego też okre­śla się go zazwyczaj w literaturze jako układ granicz­ny (Grenzvertrag)ss. Kwestia granicy na Odrze i Ny­sie była od chwili powstania RFN głównym punktem konfliktowym między Polską a tym państwem. Bez jej rozwiązania przez znalezienie formuły odpowiadającej

53

obu stronom niemożliwe byłoby zawarcie jakiegokol­wiek dwustronnego układu politycznego jako punktu wyjściowego do dalszych kroków, które mogłyby do­prowadzić do normalizacji stosunków między obu kra­jami.

Układ nie jest traktatem pokoju i RFN nie dokonała w nim cesji na rzecz Polski obszarów położonych na wschód od linii Odry—Nysy, gdyż nie należały one ni­gdy do RFN, która powstała dopiero w 1949 roku. Ob­szary te przypadły Polsce na mocy układu poczdam­skiego i od przeszło 30 lat wykonuje ona na nich swą władzę zwierzchnią.

Przed podjęciem analizy prawnej terytorialnych po­stanowień układu PRL—RFN warto choć pokrótce przypomnieć podstawy prawne przynależności tych ob­szarów do Polski. Mimo że zagadnienia te po wejściu w życie układu mają znaczenie głównie historyczne, ich przypomnienie może mieć pewien walor praktycz­ny wobec dających jeszcze o sobie znać, choć tracą­cych stopniowo na sile, żądań zachodnioniemieckich kół nacjonalistycznych i antyodprężeniowych, które posługują się sprawą granic w walce przeciwko poli­tyce wschodniej rządu socjalliberalnego.

Polska otrzymała w 1945 r. ziemie zachodnie i pół­nocne, wchodzące przed wojną w skład Rzeszy Nie­mieckiej, na podstawie decyzji trzech wielkich mo­carstw — ZSRR, USA i Wielkiej Brytanii — które obszary te odłączyły od Niemiec i przekazały ze skut­kiem ostatecznym Polsce. W owym czasie mocarstwa te działały w imieniu wszystkich państw wchodzących w skład koalicji antyhitlerowskiej i ich decyzje, pod­jęte na wspólnych konferencjach, a dotyczące wojny z państwami Osi oraz sposobów likwidacji jej skut­ków — między innymi w drodze ustalenia nowych gra­nic — uważane były powszechnie przez społeczność

54

międzynarodową za" słuszne i zrozumiałe następstwo II wojny światowej oraz skuteczny środek zapobieże­nia przyszłym agresjom, zagwarantowania pokoju i bezpieczeństwa. Legalność uzgodnionych przez wielkie mocarstwa zmian terytorialnych na niekorzyść państw pokonanych nie była w owym czasie na ogół kwestio­nowana 23. Nastąpiło to dopiero w kilka lat później, w okresie zimnej wojny. W 1945 r. Polska rozciągnęła swą władzę zwierzchnią nad Ziemiami Zachodnimi i Północnymi nie w drodze „bezprawnej aneksji", jak utrzymywali niektórzy politycy i autorzy zachodnio-niemieccy, lecz w rezultacie odpowiedniej decyzji trzech wielkich mocarstw. Wiadomo powszechnie, że w owym okresie zmiany graniczne w Europie w ogóle nie mogły być przeprowadzone przez żadne państwo, w tej liczbie i Polskę, wbrew czy też mimo woli Wiel­kiej Trójki, lecz tylko za jej wyraźną zgodą i aprobatą. Tak też było z dawnymi obszarami niemieckimi, prze­kazanymi Polsce na mocy układu poczdamskiego.

Abstrahując w tym miejscu od argumentów natury historycznej, należy stwierdzić, że obszary położone na wschód od Odry—Nysy zostały przekazane Polsce jako częściowe zadośćuczynienie za ciężki delikt międzyna­rodowy, dokonany wobec niej przez Rzeszę Niemiecką w postaci zbrojnej agresji w 1939 r. oraz za stosowanie na jej terytorium systemu gwałtu i bezprawia w okre­sie okupacji24. Wielkie mocarstwa pragnęły ponadto, ustalając nową granicę polsko-niemiecką, poprawić sy­tuację geograficzno-militarną Polski i tym samym wzmocnić jej bezpieczeństwo, które uważały za ele­ment składowy bezpieczeństwa powszechnego w Euro­pie i na świecie 25.

Należy pamiętać, że sprawa przekazania Polsce tych obszarów nie była decyzją pochopną, podjętą bez wcze­śniejszych ustaleń dopiero na konferencji w Poczda-

55

mię. Sprawa ta była szczegółowo rozważana na szere­gu spotkań Wielkiej Trójki, w łonie której istniały w tej sprawie w różnych okresach różnice zdań, ale nie co do samej zasady odłączenia obszarów wschodnich od Rzeszy, a tylko co do rozmiarów terytorium, jakie miała otrzymać Polska. Ostateczne porozumienie w tej sprawie osiągnięto na konferencji poczdamskiej2fi. Już jednak na poprzedzającej ją konferencji jałtańskiej, która odbyła się na trzy miesiące przed kapitulacją Rzeszy, podjęto niedwuznaczną decyzję, że ,,Polska po­winna uzyskać istotny przyrost terytorialny na półno­cy i zachodzie". Decyzja ta została ogłoszona, była za­tem znana również rządowi Rzeszy w momencie pod­pisywania aktu o bezwarunkowej kapitulacji.

Koncepcja wysiedlenia ludności niemieckiej z obsza­rów, które miała otrzymać Polska, zrodziła się w cza­sie wojny w Londynie i Wielka Trójka doszła w tej sprawie do porozumienia jeszcze przed konferencją poczdamską27. Wielkie mocarstwa nie tylko nie wy­stępowały potem przeciwko wysiedleniu Niemców, lecz uzgodniły z, władzami polskimi szczegóły ich przesie­dlenia do poszczególnych stref okupacyjnych i posta­wiły do dyspozycji niezbędne środki transportu. Nic nie wskazuje na to, by którekolwiek z wielkich mocarstw uważało w owym czasie wysiedlenie ludności niemiec­kiej za proces przejściowy, który miałby być w póź­niejszym terminie powtórzony w kierunku odwrot­nym.

Realizacja działań przewidzianych w aktach prawno-międzynarodowych należy przede wszystkim do państw, które je sporządziły. Główna odpowiedzialność prawnomiędzynarodowa za decyzję o wysiedleniu lud­ności niemieckiej z obszarów przyznanych Polsce2a spo­czywa na trzech wielkich mocarstwach, sygnatariuszach układu poczdamskiego, oraz Francji, która się do nich

56

przyłączyła29. Współodpowiedzialność za wcielenie w życie postanowień rozdziału XIII układu poczdamskie­go ponosi oczywiście także Polska30. Zawarta w tym układzie decyzja o przesiedleniu ludności niemieckiej uważana jest, podobnie jak cały układ, za zgodną z prawem. Układ poczdamski — jak każdą umowę — należy rozpatrywać w jego całokształcie. Nie można natomiast powoływać się na niektóre tylko postano­wienia polityczne, wygodne w danym momencie (np. odnośnie do Niemiec jako całości, odnośnie do Berlina), a równocześnie ignorować lub odrzucać postanowienia niewygodne, kwalifikując je jako nielegalne. Kwestio­nowanie legalności akcji wysiedleńczej po upływie ćwierćwiecza — między innymi również przez kancle­rza W. Brandta — mogło być podyktowane jedynie względami sytuacji wewnętrznej RFN i polityki mię­dzypartyjnej w tym kraju 33.

W Poczdamie zapadła decyzja oderwania od Niemiec obszarów położonych na wschód od Odry—Nysy o łącznej powierzchni 114032 km2. Obszary te, określone w uchwałach poczdamskich jako „byłe (former) tery­toria niemieckie", zostały wyłączone spod kompetencji Sojuszniczej Rady Kontroli, która miała w okresie okupacji Niemiec reprezentować interesy przyszłego państwa niemieckiego jako całości. Obszary na wschód od Odry i Nysy zostały oddane pod zarząd Polski lub ZSRR — nie zaś pod reżim okupacyjny, który z na­tury rzeczy ma charakter okresowy. O ostatecznym charakterze odłączenia tych ziem od Niemiec i prze­kazania ich Polsce świadczy dobitnie właśnie decyzja wielkich mocarstw o przesiedleniu ludności niemieckiej do stref okupacyjnych Niemiec.

Warto przypomnieć, że także wobec innych państw Osi, sojuszników Rzeszy, zastosowano analogiczny śro­dek w postaci poważnego zmniejszenia ich stanu tery-

57

torialnego, i to przeważnie na rzecz ofiar ich agresji, przy czym również odbyło się to nie w trybie rokowań z państwami pokonanymi, lecz w drodze narzucenia im przez wielkie mocarstwa w momencie kapitulacji z góry ustalonych przez zwycięzców klauzul terytorialnych 32. Z bardzo poważnymi stratami terytorialnymi wyszła z II wojny światowej Japonia, którą pozbawiono nie­mal połowy jej przedwojennego obszaru (około 300 tyś. km2). Włochy utraciły na rzecz ofiar agresji w Euro­pie, tj. Francji, Grecji i Jugosławii, obszary obejmu­jące około 10 tyś. km- oraz całe imperium kolonialne w Afryce. Straty terytorialne poniosły również Finlan­dia i Węgry.

We wszystkich tych wypadkach decyzje terytorialne zostały podjęte przez wielkie mocarstwa koalicji anty­hitlerowskiej jeszcze przed kapitulacją tych państw. Późniejsze akty, sporządzone z udziałem państw poko­nanych, jak układy rozejmowe, a potem traktaty po­kojowe, zatwierdzały już tylko formalnie decyzje trzech wielkich mocarstw u;!. Przy tym traktaty poko­jowe zawarte w 1947 r. z byłymi sojusznikami III Rze­szy w Europie zawierają postanowienia stwierdzające, że wchodzą one w życie po ratyfikacji przez zwycięskie wielkie mocarstwa i że do ich ważności nie jest ko­nieczna ratyfikacja, a więc zgoda państwa zwyciężo­nego34. Nie ma żadnych podstaw do przypuszczenia, że w stosunku do Rzeszy Niemieckiej zamierzano za­stosować śroclki łagodniejsze niż wobec pozostałych państw Osi, których wina za rozpętanie II wojny świa­towej, a cóż dopiero za bezprawne i okrutne formy jej prowadzenia, była znacznie mniejsza. Akty sojusznicze z lat 1944—1945 świadczą o czymś wręcz odwrot­nym.

Niektórzy politycy i autorzy zachodnioniemieccy utrzymują, że wielkie mocarstwa gwarantowały grani-

58

ce Niemiec z 1937 roku. Tezę tę lansowali w RFN zwłaszcza przeciwnicy układów z Polską i ZSRR, któ­rzy twierdzili, że uznanie obecnej zachodniej granicy Polski godzi w gwarancje sojuszników, w każdym zaś razie stanowi nieuzasadnioną rezygnację z tych gwa­rancji, jest przy tym niezgodne z Ustawą Zasadniczą RFN, w której pojęcie Niemiec oznaczać może tylko stan terytorialny w granicach z 1937 roku. W niektó­rych dokumentach sojuszniczych z lat wojny oraz bez­pośrednio po jej zakończeniu jest rzeczywiście mowa o Niemczech w granicach z 31 grudnia 1937 r., tj. z okresu bezpośrednio poprzedzającego rozpoczęcie przez Hitlera zaborów terytorialnych, które miały do­prowadzić do stworzenia Rzeszy Wieikomemieckiej (Grossdeutsches Reich). W porozumieniu londyńskim z 12 września 1944 r. o strefach okupacji Niemiec i ad­ministracji Wielkim. Berlinem35 mówi się o podziale Niemiec dla celów okupacji na trzy strefy (pkt l)36, przy czym pod pojęciem Niemiec rozumiano teryto­rium w granicach z 1937 r., eliminując z niego, rzecz jasna, takie obszary zagarnięte siłą począwszy od 1938 r., jak Austria, Czechosłowacja, Gdańsk, Kłajpeda, ziemie Polski, Francji itp. Miał to być jednak punkt wyjścia do podziału Niemiec na strefy okupacyjne, nie zaś gwarancja integralności terytorium państwa-agreso-

ra

37

Jak wynika z dokumentów, pojęcie Niemiec w gra­nicach z 1937 r. zostało na konferencji poczdamskiej przyjęte jedynie jako podstawa do rokowań i decyzji i w żadnym wypadku nie oznaczało, że wielkie mocar­stwa zamierzają zmienić swoje poprzednie decyzje o istotnym uszczupleniu terytorium Niemiec 38. W sze­regu jednostronnych i wspólnych deklaracji z okresu wojny (Teheran, Kair, Jałta) przywódcy państw koa­licji antyhitlerowskiej w sposób jednoznaczny stwier-

59

dzali, że jednym ze skutków zwycięstwa nad państwa­mi Osi, a zwłaszcza nad Rzeszą, będzie zmniejszenie ich terytorium na rzecz ofiar ich agresywnych poczy­nań. W deklaracji berlińskiej z 5 czerwca 1945 r., ogło­szonej w niespełna miesiąc po kapitulacji Rzeszy, czte­ry mocarstwa — obejmując czasowo władzę najwyższą nad Niemcami — oświadczyły wprawdzie we wstępie (ust. 5), iż nie oznacza to aneksji Niemiec, jednocześnie jednak zastrzegły, że „określą później granice Niemiec, albo którejbądź ich części, jak również sytuację praw­ną Niemiec lub wszelkich obszarów, będących obecnie częścią terytorium niemieckiego" (ust. 6 wstępu). Trze­ba zaiste mieć wiele wyobraźni, by tego rodzaju sfor­mułowanie uznać za gwarancję integralności teryto­rialnej Niemiec 39!

Kilka tygodni po ogłoszeniu deklaracji berlińskiej w układzie poczdamskim podjęto decyzję o przekaza­niu Związkowi Radzieckiemu miasta Królewca (dzi­siejszy Kaliningrad) z obszarem przyległym, co zobo­wiązały się poprzeć rządy USA i Wielkiej Brytanii (rozdział VI) oraz o przekazaniu byłych obszarów nie­mieckich położonych na wschód od Odry—Nysy Polsce (rozdział IX). Po bezwarunkowej kapitulacji Niemiec ich zgoda na zmniejszenie terytorium nie była potrzeb­na 40. Zastrzeżenie formalnego sfinalizowania tego zmniejszenia terytorium Rzeszy w momencie przepro­wadzenia pokojowego uregulowania (peace settlement) trudno uważać za gwarantowanie przez wielkie mo­carstwa integralności terytorialnej Niemiec w grani­cach przedwojennych lub za zamiar przywrócenia stanu terytorialnego Niemiec z 1937 roku .

W jeszcze mniejszym stopniu świadczyłaby o tym — jak już wspomniano — poważna w skutkach decyzja wielkich mocarstw o wysiedleniu z obszarów przeka­zanych Polsce ludności niemieckiej na terytorium oku-

60

powanych Niemiec. Trudno również dopatrywać się w sformułowaniu artykułu 7 układu generalnego z 26 maja 1952 r, (w redakcji z 23 października 1954 r.). zawartego między trzema mocarstwami zachodnimi a RFN, które (analogicznie jak w układzie poczdam­skim) mówi o ostatecznym ustaleniu granic Niemiec w pokojowym uregulowaniu, zamiaru przywrócenia przedwojennych granic Niemiec *y.

Skoro więc intencje wielkich mocarstw, wyrażane w okresie wojny i bezpośrednio po wojnie w szeregu obowiązujących je aktów prawnomiędzynarodowych, mało pozostawiają tu wątpliwości *3 (powstały one do­piero później, gdy w okresie zimnej wojny mocarstwa anglosaskie usiłowały osłabić przyjęte przedtem w tym względzie zobowiązania), należałoby rozważyć, czy de­cyzja odłączenia od Niemiec części ich przedwojennego terytorium i przekazania jej Polsce lub Związkowi Ra­dzieckiemu była zgodna z obowiązującymi wówczas normami prawa międzynarodowego.

Szereg autorów zachodnioniemieckich dowodzi, że w owym czasie istniał absolutny zakaz aneksji teryto­rium innego państwa, który czynił nielegalnymi wszel­kie zmiany terytorialne nie oparte na woli ludności, t j. na zasadzie samostanowienia — i to zarówno jeśli chodzi o zmiany dokonane na niekorzyść państw-ofiar agresji, jak i państw-agresorów44 (tzw. Gegen-Anne-xion). Zakaz aneksji, który nie istniał przed I wojną światową, zaczął przenikać do prawa międzynarodowe­go, i kształtować się równocześnie z normami ograni­czającymi i stopniowo delegalizującymi wojnę jako środek rozstrzygania sporów. Ważnymi etapami na tej drodze było podpisanie Paktu Ligi Narodów i tzw. paktu Brianda—Kellogga z 1928 roku. Ustanowiony zakaz napaści wojennej był równoznaczny z zakazem aneksji cudzych terytoriów, będącej wynikiem tej na-

61

paści. Tak więc wszystkie akty agresji III Rzeszy i jej sojuszników oraz będące ich rezultatem aneksje tery­torialne uznane zostały przez mocarstwa koalicji anty­hitlerowskiej za nieważne i pozbawione skutków praw­nych.

Czy jednak niedopuszczalne jest również odłączenie części terytorium od państwa-agresora? Należy pa­miętać, że prawo międzynarodowe zakazuje dziś woj­ny agresywnej, nie zaś wojny obronnej, którą uznaje za w pełni legalną (artykuł 51 Karty NZ). Gwarancja nienaruszalności obejmująca również terytorium agre­sora stwarzałaby dlań stan bezkarności. Zakaz aneksji terytorium agresora oznaczałby bowiem w praktyce zdjęcie z niego wszelkiego ryzyka, gdyż nie groziłoby mu niebezpieczeństwo, że dosięgnie go ten sam los, który zgotował ofierze agresji. Absolutny zakaz aneksji byłby równoznaczny z absolutnym zakazem wojny — także obronnej45.

Należy pamiętać, że obszary na wschód od Odry— —Nysy zostały Polsce przyznane przez wielkie mocar­stwa w drodze adjudykacji4*5; podobnie zresztą było w wypadku obszarów odłączonych od innych państw Osi. Polska od ponad 30 lat wykonuje też w sposób niezmącony swoją władzę zwierzchnią nad obszarami przyznanymi jej układem poczdamskim.

Przekonanie o słuszności powojennych rozwiązań terytorialnych utwierdza się dziś coraz mocniej także w społeczeństwie zachodnioniemieckim, ogarniając co­raz szersze kręgi opinii publicznej. Znany publicysta Theo Sommer zauważa: „Korzystanie z trzech roz­biorów Polski, polityka germanizacyjna Rzeszy kaj-zerowskiej, polityka Rzeszy hitlerowskiej nastawio­na na eksploatację, ujarzmienie i eksterminację Po­laków — za to pokutujemy dzisiaj. Płacimy za napaść na Polską we wrześniu 1939 roku. Płacimy za to, że

62

co piąty mieszkaniec Polski nie przeżył wojny; że przez długie lata usiłowaliśmy tych, co uszli z życiem, deklasować do roli «lud,u roboczego bez kierownic-twa» (fuhrerloses Arbeitsvólk) («Polak pozostanie wiecznym robotnikiem sezonowym i wędrownym*); że zrobiliśmy wszystko, by «etnicznie obcych* (Fremd-vólkischen) na Wschodzie piętnować jako helotów (Himmler: «Zwykłe liczenie do 500 najwyżej, podpi­sanie się nazwiskiem, nauka, że przykazaniem boskim jest być posłusznym Niemcom, (...) czytania nie uwa­żam za konieczne»).

Wszystko to było jak bumerang. Granice z, 1937 r.: Należało ich chcieć w 1937 roku. Wypędzenie Niem­ców: Ściągnęliśmy je na nasze głowy poprzez cynicz­ne okropności hitlerowskiej polityki przesiedleń" 47.

Traktat pokoju z Niemcami czy też z ich sukceso­rami prawnymi, który mógł formalnie wypełnić za­strzeżenie, o jakim mowa w układzie poczdamskim, nie został dotąd zawarty w związku z określonym roz­wojem sytuacji politycznej w Europie i na świecie. Coraz powszechniejsze staje się też przekonanie, że do zawarcia takiego traktatu w ogóle nie dojdzie, gdyż sprawy, które miał on załatwić, dawno już zostały uregulowane. W wytworzonej sytuacji Polska zawar­ła 6 lipca 1950 r. z Niemiecką Republiką Demokra­tyczną, państwem — jednym z sukcesorów prawnych Rzeszy — które powstało we wschodniej jej części, graniczącej z Polską, układ zgorzelecki, w którym NRD uznała powojenną granicę zachodnią Polski i jej suwerenność nad byłymi obszarami niemieckimi po­łożonymi na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej *8.

W układzie zgorzeleckim strony zgodnie stwierdzi­ły, „że ustalona i istniejąca granica biegnące od Mo­rza Bałtyckiego wzdłuż linii na zachód od miejsco­wości Świnoujście i dalej wzdłuż rzeki Odry do miej-

63

sca, gdzie wpada Nysa Łużycka, oraz wzdłuż Nysy Łużyckiej do granicy czesko-słowackiej stanowi gra­nicę państwową między Polską a Niemcami" (arty­kuł 1)49. Znaczenie tego układu, jeśli chodzi o spra­wę granicy na Odrze i Nysie, jest zasadnicze, gdyż jego stroną jest to państwo niemieckie —• sukcesor Rzeszy, którego terytorium bezpośrednio przylega do granicy uznanej przez obie strony za „nienaruszalną granicę pokoju i przyjaźni, która nie dzieli, lecz łą­czy oba narody" (ze wstępu do układu). Nietykalność granicy zachodniej Polski nad Odrą i Nysą gwaran­tuje poza tym potężny sojusz państw socjalistycznych, związanych Układem Warszawskim z 1955 roku. Jak powiedział 27 kwietnia 1972 r. minister Olszowski: „Domagając się od Niemieckiej Republiki Federalnej uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, nie czy­niliśmy tego z obawy o bezpieczeństwo tej granicy. Zachodnia granica Polski, podobnie jak wszystkie granice bratnich krajów, jest dostatecznie chroniona przez potęgę Związku Socjalistycznych Republik Ra­dzieckich i całej wspólnoty socjalistycznej"50. Przy­pomniał o tym również minister Gromyko w swym przemówieniu z 12 kwietnia 1972 r.: „Nasze żądanie, aby Republika Federalna Niemiec zajęła jednoznaczne stanowisko w sprawie polskiej granicy zachodniej, tłu­maczyło się więc jedynie faktem, że wyłącznie taki akt ze strony rządu Republiki Federalnej Niemiec mógł stworzyć realne podstawy normalizacji wzajem­nych stosunków, eliminując — by posłużyć się słowa­mi kanclerza Brandta — «zalążki przyszłych sporów», a zarazem stanowiąc element umocnienia pokoju w Europie" 51.

Naruszenie zachodniej granicy Polski stanowiłoby casus foederis, który mógłby pociągnąć za sobą uru­chomienie mechanizmu Układu Warszawskiego w myśl

64

jego artykułu 4. Nienaruszalność tej granicy potwier­dzają również niektóre dwustronne układy Polski z państwami socjalistycznymi. Polsko-radziecki układ o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z 8 kwie­tnia 1965 r. stanowi, „że jednym z podstawowych czynników bezpieczeństwa europejskiego jest niena­ruszalność granicy państwowej PRL na Odrze i Ny­sie Łużyckiej" (artykuł 5)52. Analogiczne postanowie­nie znajduje się w układzie o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy, zawartym 15 marca 1967 r. mię­dzy PRL a NRD, a także w nowym układzie, zawar­tym przez te państwa 28 maja 1977 roku. Strony stwierdzają w nim, że najważniejszą przesłanką bez­pieczeństwa europejskiego jest „nienaruszalność i nie­zmienność granic państwowych ukształtowanych w Europie w wyniku drugiej wojny światowej i powo­jennego rozwoju, w tym granicy państwowej" między PKL a NRD ,,na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz gra­nicy państwowej między Niemiecką Republiką Demo­kratyczną a Republiką Federalną Niemiec" (artykuł 2 układu z 1977 r.)5a.

Tytuł prawny Polski do jej ziem zachodnich jest powszechnie uznawany54. Spośród czterech wielkich mocarstw jedno, tj. ZSRR, uznało tytuł ten jak naj­bardziej formalnie, udzielając mu swojej gwarancji; drugie, tj. Francja, w sposób niedwuznaczny uznało prawa Polski do jej ziem zachodnich55. Mocarstwa anglosaskie w okresie zimnej wojny występowały z pewnymi zastrzeżeniami, formułowanymi zresztą bez szczególnego przekonania, a potem przyjęły układ PRL—RFN z 1970 r. z wyraźnym zadowoleniem. Było jasne, że nawet państwa związane z RFN ścisłym so­juszem polityczno-militarnym nie były skłonne po­pierać jej roszczeń do obszarów położonych na wschód od Odry i Nysy56. Roszczenia te pozbawione były zre-

5 — Normalizacja stosunków...

65

sztą wszelkich elementów realizmu. RFN nie ma prze­cież wspólnej granicy z Polską, usiłowania rewizji granicy na Odrze i Nysie musiałaby zatem poprzedzić aneksja przez RFN terytorium NRD, państwa grani­czącego z Polską.

Perspektywa zmiany granicy na Odrze i Nysie na korzyść RFN byłaby realna jedynie wówczas, gdyby udało się jej przeprowadzić plan „zjednoczenia" Nie­miec, a więc wchłonąć NRD. Złudzenia takie żywiła pewna część polityków w okresie rządów CDU/CSU. Integralność terytorialna i suwerenność NRD musiały jednak być respektowane, zwłaszcza że ich gwaran­tem jest sojusz polityczno-militarny państw socjali­stycznych. Do respektowania suwerenności i integral­ności NRD zobowiązane są zresztą na mocy Karty NZ i międzynarodowego prawa powszechnego wszystkie państwa. Kraje zachodnie niejednokrotnie dawały wy­raz temu stanowisku.

W okresie rządów CDU zaliczano w RFN część te­rytorium polskiego do hipotetycznych Niemiec, mimo że władzę zwierzchnią wykonywała na nich Polska57. W Republice Federalnej uznawano jednak w tym cza­sie akty dokonane na obszarach na wschód od Odry i Nysy (małżeństwa, wyroki sądowe) za akty państwa zagranicznego. W tym ujawniała się sprzeczność mię­dzy formułami na szczeblu politycznym a czysto prawniczą oceną stanów faktycznych 58.

W ciągu 30 lat powojennych nastąpiło całkowite zintegrowanie obszarów na wschód od Odry i Nysy z pozostałym terytorium państwowym Polski. Jej ty­tuł prawny do zwierzchnictwa nad tymi obszarami nie wymagał zrzeczenia się lub uznania ze strony RFN59. Mimo to niektóre koła polityczne RFN, związane z prawicą chrześcijańskiej demokracji, usiłują nadal kwestionować terytorialne uregulowania, będące wy-

66

niklem II wojny światowej. Powołują się one prze­ważnie na dwa orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego — z 1973 r. dotyczące układu NRD— RFN oraz z 1975 r. — dotyczące układów RFN ze Związkiem Radzieckim i Polską. Przewija się w nich teza o dalszym istnieniu Rzeszy Niemieckiej w gra­nicach z 1937 r., z którą RFN jest „częściowo iden­tyczna" (teilidentisch) i która — co podano w nieco zakamuflowanej postaci — winna Rzeszę reprezento­wać (np. decydować o obywatelstwie ogólnoniemiec-kim)60. Orzeczenia te pomijają fakt, że wiosną 1945 r. III Rzesza runęła pod brzemieniem własnych zbrodni i uderzeniem zjednoczonych sił koalicji antyhitlerow­skiej. 8 maja 1945 r., po podpisaniu aktu o bezwarun­kowej kapitulacji, Rzesza hitlerowska przestała istnieć. W kilka lat później, na zmniejszonym zgodnie z ukła­dem poczdamskim terytorium byłej Rzeszy powstały dwa państwa — RFN i NRD, suwerenne podmioty prawa międzynarodowego, od 1973 r. członkowie ONZ, państwa o ściśle określonych granicach. Spośród ist­niejących dziś na świecie przeszło 150 państw żadne nie uznaje istnienia fikcyjnej Rzeszy, a przeważająca większość utrzymuje normalne stosunki dyplomatycz­ne z obu państwami niemieckimi. Żadne z nich nie kwestionuje też stanu terytorialnego, który ukształto­wał się w Europie po II wojnie światowej. Stan ten został ponownie potwierdzony w Akcie Końcowym KBWE w Helsinkach (l sierpnia 1975 r.).

Sprawa granicy na Odrze i Nysie została definityw­nie uregulowana w układzie z 1970 roku61. Warto po­święcić nieco uwagi analizie odnośnych postanowień układu 62.

We wstępie strony układu oświadczyły, iż są „świa­dome, że nienaruszalność granic i poszanowanie inte­gralności terytorialnej i suwerenności wszystkich

67

państw w Europie w ich obecnych granicach jest pod­stawowym warunkiem pokoju", a w artykule I ust. 2 potwierdziły ,,nienaruszalność ich istniejących granic teraz i w przyszłości" i zobowiązały się „wzajemnie do bezwzględnego poszanowania ich integralności te­rytorialnej". Te jasne i jednoznaczne sformułowania układu, obok zobowiązań przyjętych wcześniej przez RFN w układzie ze Związkiem Radzieckim63, świad­czą, że RFN wyrzekła się na płaszczyźnie prawa mię­dzynarodowego dawnego stanowiska prawnego, zgod­nie z którym obs2ary położone na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej miałyby stanowić terytoria niemiec­kie, administrowane jedynie przez Polskę, i zobowią­zała się, że będzie je w przyszłości traktowała jako obszary podlegające władzy zwierzchniej państwa pol­skie go€4.

W artykule ł ust. l układu z Polską RFN stwierdza, porzucając stanowisko zajmowane w tej sprawie przez ponad 20 lat, że granica zachodnia Polski została usta­lona w Poczdamie. „Istniejąca linia graniczna, której przebieg został ustalony w rozdziale IX uchwał Kon­ferencji Poczdamskiej z dnia 2 sierpnia 1945 roku od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świno­ujścia i stąd wzdłuż rzeki Odry do miejsca, gdzie wpada Nysa Łużycka, oraz wzdłuż Nysy Łużyckiej do granicy z Czechosłowacją, stanowi zachodnią granicę państwową Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej".

Warto podkreślić, że opis granicy pokrywa się za­równo z tekstem układu poczdamskiego, jak i zawar­tego z NRD w 1950 r. układu zgorzeleckiego. Ma to swoją wymowę.

W samym układzie z 7 grudnia 1970 r. brak ter­minu „uznania" granicy na Odrze i Nysie. Rząd RFN w rokowaniach z Polską nie był skłonny ze wzglę­dów związanych z polityka wewnętrzną wyrazić zgo-

68

S

dy na włączenie do tekstu układu tego pojęcia, choć stanowiło ono właściwie jądro tego aktu65. W arty­kule I ust. l strony użyły terminu „Unia granicz­na"06, stwierdzając zgodnie, że stanowi ona „zachod­nią granicę państwową" PRL. Niełatwo byłoby do­patrzyć się jakiejś różnicy między tym stwierdzeniem a sformułowaniem uznania przez RFN linii Odry— —Nysy za zachodnią granicę Polski67. Zdarza się nie­kiedy, iż mimo nieużycia w umowie określonego po­jęcia, jego sens i znaczenie wyrażone jest przy użyciu innych słów z uwagi na konkretne uregulowanie spra­wy, wywołując te same skutki prawnomiędzynarodo­we, jak przy bezpośrednim użyciu tego pojęcia. Czy można utrzymywać, że mimo posłużenia się w ukła­dzie pojęciem „granica .państwowa", którego użycia rząd RFN przez tak długi czas i tak konsekwentnie odmawiał, mimo potwierdzenia nienaruszalności tej granicy obecnie i w przyszłości, mimo zobowiązania się do bezwzględnego poszanowania integralności te­rytorialnej Polski oraz oświadczenia, że RFN nie ma wobec niej żadnych roszczeń terytorialnych, nie ozna­cza to jednak formalnego uznania granicy? Tak też powszechnie zrozumiany jest układ również przez so­juszników RFN68. Stolica Apostolska, uważając obec­nie sprawę granicy na Odrze i Nysie za definitywnie uregulowaną ze stanowiska prawnego, dokonała reor­ganizacji administracji kościelnej, dostosowała granice diecezji do granicy zachodniej PRL i mianowała pol­skich biskupów ordynariuszy. W prasie światowej oceniono postanowienia terytorialne układu PRL— RFN jako uznanie de iure przez RFN zachodniej gra­nicy Polski 69.

Stwierdzenie, że linia graniczna na Odrze i Nysie Łużyckiej, ustalona w rozdziale IX uchwał konferen­cji poczdamskiej, „stanowi zachodnią granicę państwo-

69

wą PRL", oznacza, iż linia ta, zdaniem obu kontra­hentów układu, jest granicą państwową Polski na za­chodzie i że państwo to wykonuje na całym teryto­rium położonym między tą Unią a innymi swoimi gra­nicami — włączając w to obszary, które przedtem wchodziły w skład terytorium państwowego Rzeszy — własne, zgodne z prawem, nieograniczone zwierzch­nictwo terytorialne70. RFN zrezygnowała eo ipso ze swego dotychczasowego stanowiska prawnego, polega­jącego na utrzymywaniu, że wymienione obszary sta­nowią nadal terytoria niemieckie, którymi Polska tyl­ko zarządza71. W artykule I ust. 3 układu oświadczy­ła poza tym, że nie ma wobec tych obszarów preten­sji obecnie i że nie będzie ich wysuwać również w przyszłości.

Republika Federalna jako jedno z państw-sukceso™ rów Rzeszy Niemieckiej wyrzekła się zatem wszelkich roszczeń terytorialnych wobec Polski także na przy­szłość — a więc również przy hipotetycznym założe­niu, że kiedyś będzie zawarty traktat pokoju czy też nastąpi zjednoczenie Niemiec. Analogiczne sformuło­wanie zawarte jest w układzie moskiewskim (artykuł 3 ust. 3), odnosi się on jednak nie tylko do wzajem­nych roszczeń terytorialnych stron tego układu, lecz także do ich roszczeń terytorialnych erga omnes, wo­bec jakichkolwiek państw w Europie72. Postanowie­nie to obejmuje również granicę polsko-radziecką, przebiegającą na obszarach dawnych Prus Wschod­nich.

Gdyby doszło kiedyś, co uważa się dziś powszechnie za nieprawdopodobne, do zawarcia traktatu pokoju z Niemcami czy ich sukcesorami prawnymi i gdyby w ogóle potrzebny był taki traktat, by potwierdzić zachodnią granicę Polski ustaloną w Poczdamie i po­twierdzoną następnie przez oba państwa niemieckie,

70

to traktat taki miałby w sprawie tej jedynie charak­ter deklaratywny, nie zaś konstytutywny. Gdyby też powstać miało w przyszłości zjednoczone państwo niemieckie, byłoby ono — jako sukcesor prawny obu dzisiejszych państw niemieckich, NRD i RFN — zwią­zane ich układami granicznymi zawartymi przed zjed­noczeniem. Granicę na Odrze i Nysie oba te państwa (NRD w układzie zgorzeleckim, RFN w układzie warszawskim) uznały za granicę zachodnią Polski. W razie połączenia się dwóch państw w jedno, nie mogłoby ono kwestionować granic państwowych, któ­re tamte państwa przedtem uznały. Tym bardziej że granicę tę ustalił w swoim czasie układ poczdamski jako następstwo II wojny światowej.

Zobowiązania w sprawach terytorialnych, wyrażone w układach RFN z Polską i ZSRR w sposób jasny i niedwuznaczny, wywołują mimo to wątpliwości u niektórych autorów zachodnioniemieckich, których zdaniem stwierdzenie obu stron, że nie mają żadnych roszczeń terytorialnych wobec siebie obecnie i że nie będą takich roszczeń wysuwać także w przyszłości, nie oznacza, iż roszczenia takie w przyszłości nie mo­gą powstać 73. Takiego rodzaju interpretacja układów prowadziłaby do nadania im znaczenia odwrotnego do tego, jakie w świetle ich przedmiotu i celu zostało im nadane przez sygnatariuszy. Jeśli strony stwierdziły w momencie podpisania układu, że nie mają żadnych roszczeń terytorialnych i że nie będą takich roszczeń wysuwać również w przyszłości, to jakże mogłyby po wejściu układu w życie występować z roszczeniami terytorialnymi utrzymując, że chodzi tu o inne, któ­rych zawarty układ nie dotyczył, gdyż powstały po jego zawarciu?

W RFN podkreśla się nieraz —• i to zarówno w sfe­rach politycznych, nie wyłączając rządowych, jak

71

i w doktrynie — że układy wschodnie potwierdziły tylko istniejący stan terytorialny (status quo) i zawie­rają zobowiązania do jego respektowania bez uznania natomiast legalności powstania obecnej rzeczywisto­ści 74. Argumentacja ta staje się jednak źródłem po­ważnych sprzeczności, gdyż trudno jednocześnie kwa­lifikować jako nielegalne i odrzucać układ poczdam­ski i inne porozumienia wielkich mocarstw, gdy za­wierają postanowienia o zmianie granic niemieckich i przesiedleniu ludności, a domagać się realizacji in­nych postanowień zawartych w tych samych aktach (np. co do odpowiedzialności mocarstw wobec Niemiec jako całości, w sprawie Berlina)75.

W szerokich kręgach społeczeństwa zachodnionie-mieckiego istniała przez długi czas głęboka, z wiel­ką tylko trudnością dająca się przezwyciężyć, niechęć do realistycznego spojrzenia na własną historię w ostatnim 40-leciu, która przebiegała pod znakiem złowrogich działań rządu hitlerowskiego i ich tragicz­nych skutków również dla Niemiec. Wielu jeszcze lu­dziom w RFN — choć jest ich coraz mniej, co sta­nowi niewątpliwą zasługę rządu socjalliberalnego — niełatwo jest uznać, że to Niemcy rozpętały II wojnę światową, dokonując nie sprowokowanej napaści na Polskę i szereg innych państw. Wielu wolałoby nie wiedzieć i nie uznać faktu straszliwych przestępstw dokonanych na innych narodach przez hitlerowców, występujących w imieniu narodu i państwa niemiec­kiego. Niemałe też opory można było dostrzec w RFN, jeśli chodzi o uznanie totalnej klęski Rzeszy i skut­ków, jakie klęska ta przyniosła dla Niemiec. Ileż to ton papieru zużyto, by podważyć ex post znaczenie bezwarunkowej kapitulacji, odmówić uznania lub osła­bić walor takich aktów prawnych jak układ poczdam­ski i inne porozumienia sojuszników dotyczące Nie-

72

mieć, przeciągać w nieskończoność formalne uznanie zmian terytorialnych stanowiących rezultat przegra­nej wojny, by posługując się ekwilibrystyką prawni­czą odsunąć moment uznania istniejącego od 25 lat drugiego państwa niemieckiego — NRD 76[ Jak słusz­nie zwracano uwagę, było to w rzeczy samej przeby­wanie w świecie iluzji, które nie mogło trwać bez końca 77.

W odpowiedzialnych kołach politycznych RFN, w publicystyce i piśmiennictwie naukowym uważano słusznie, że klauzule terytorialne zawarte w układzie PRL—RFN oznaczają ostateczne załatwienie sprawy granicy na Odrze i Nysie. Wyrażano niemal po­wszechnie opinię, że zastrzeżenia o przyszłym pokojo­wym uregulowaniu (Friedensvertragsvorbehalt)'!S czy o wypływającej z odpowiedzialności mocarstw ich kompetencji w sprawie ostatecznego ustalenia granic Niemiec79 mają charakter formalny.

Warto zaznaczyć, że po wejściu w życie układu PRL—RFN zaczęto na ogół w RFN w mniejszym sto­pniu kwestionować rozwiązania terytorialne będące wynikiem II wojny światowej. Środki masowego prze­kazu mniej zajmują się obecnie tą problematyką, zni­kła ona z łamów wielu poważnych pism politycznych i naukowych. Dotyczy to również w określonej mie­rze niektórych kół opozycyjnych, które w ramach po­lityki wewnętrznej przeciwstawiały się ratyfikacji układu z 7 grudnia 1970 r. Ostateczny charakter gra­nicy zachodniej Polski uznawany jest dziś w zasadzie przez odpowiedzialne koła polityczne w RFN, popie­rające rząd socjalliberalny80, przez wielu poważnych przedstawicieli doktryny zachodnioniemieckiej61 i z reguły przez organy federalne82. Jest on natomiast nadal kwestionowany przez organizacje przesiedleń­cze, koła nacjonalistyczne i zimnowojenne, i to za-

73;

zwyczaj w sposób hałaśliwy, co nieraz stwarza fał­szywy obraz ich rzeczywistego ciężaru gatunkowego we współczesnym układzie sił politycznych w RFN.

Wejście w życie układu z grudnia 1970 r. zobowią­zywało jego sygnatariuszy do dostosowania swego ustawodawstwa wewnętrznego do postanowień tego układu, do jego litery i ducha. W szczególności RFN winna była uchylić normy prawne o charakterze re­wizjonistycznym, stojące w jawnej sprzeczności z za­wartym układem i podtrzymujące w społeczeństwie zachodnioniemieckim uczucia wrogości wobec Polski i jej ludności, co godzi w sposób oczywisty w tylekroć w RFN proklamowany program pojednania (Versoh-nung) obu narodów. Dotąd jednak żadna ustawa o ostrzu rewizjonistycznym nie została w RFN uchy­lona. Nadal pozostaje w mocy osławiona ustawa o wy­pędzonych (Vertriebenengesetz). oraz szereg innych o wyraźnie rewizjonistycznym charakterze. Co więcej, po wejściu w życie układu Bundestag przeprowadził nowelizację szeregu ustaw, pozostawiając w nich po­stanowienia wyraźnie sprzeczne z układem zawartym z Polską. Znaleźć je można np. w jednolitym tekście ustawy o zaopatrzeniu ofiar wojny (BVG) z 16 czerw­ca 1975 r. 83, w jednolitym tekście ustawy federalnej o pomocy społecznej z 13 lutego 1976 r.84, w 25 usta­wie zmieniającej ustawę o wyrównaniu ciężarów (LAG) z 24 sierpnia 1972 roku85. Strona polska nie­jednokrotnie protestowała przeciwko tej praktyce, na­ruszającej w sposób istotny postanowienia układu i utrudniającej proces normalizacji. Nic nie stoi na przeszkodzie, by Bundestag, w którym koalicja socjal-liberalna posiada większość, uwzględniał przynajmniej w nowych aktach stan prawny wynikający z układu warszawskiego, akceptowanego przecież przez RFN i ratyfikowanego przez jej kompetentne organy, a więc

74

posiadającego pierwszeństwo przed wcześniejszym prawem wewnętrznym.

Różne jest stanowisko sądów zachodnioniemieckich w tej sprawie. Tak np. Krajowy Trybunał Socjalny {Landessoziolgericht) Północnej Nadrenii-Westfalii w sprawie dotyczącej zaopatrzenia emerytalnego osób stale zamieszkałych na obszarach położonych na wschód od Odry i Nysy, których „sytuację uważano do niedawna za niejasną" (Inland czy Ausland), stwier­dził, że po ratyfikacji układu z PRL w 1972 r. obszary te „należą do terytorium państwowego Polski" 86. Gdy jednak sąd niższej instancji uznał słuszność roszczeń obywatela zamieszkałego w Polsce do renty zgodnie z zawartą w 1976 r. umową rentową, Federalny Try­bunał Socjalny w Kassel uchylił tę decyzję argumen­tując, że RFN może wypłacać renty tylko osobom „mieszkającym w zasięgu działania Ustawy Zasadni­czej" lub za granicą i że ziemie zachodnie Polski nie należą do tych dwóch kategorii obszarów. Także wspomniane już orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z lat 1973 i 1975 pozostają w jawnej sprzeczności z podstawowymi założeniami układu z Polską i układów zawartych z innymi krajami so­cjalistycznymi.

3. REZYGNACJA Z UŻYCIA PRZEMOCY

Obok postanowień dotyczących granicy na Odrze i Nysie drugim filarem układu PRL—RFN, który miał stworzyć podstawy do normalizacji stosunków miedzy tymi państwami, jest wyrzeczenie się przez nie stosowania przemocy lub jej groźby oraz zobo­wiązanie do przestrzegania również innych celów i zasad Karty NZ, jak zasada suwerennej równości

75

państw, obowiązek wykonywania w dobrej wierze zobowiązań międzynarodowych oraz rozstrzyganie przyszłych sporów wyłącznie za pomocą środków po­kojowych. Znalazło to wyraz w artykule II układu, w którym strony oświadczyły, że będą kierowały się w swych wzajemnych stosunkach oraz w sprawach zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i na świecie celami i zasadami sformułowanymi w Karcie NZ i że zgodnie z tym, „stosownie do artykułów l i 2 Karty Narodów Zjednoczonych, będą (...) rozwiązywały wszystkie swe kwestie sporne wyłącznie za pomocą środków pokojowych, a w sprawach dotyczących bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego, jak też w swych wzajemnych stosunkach powstrzy­mają się od groźby przemocy lub stosowania prze­mocy" 87.

Zakaz stosowania przemocy stanowi jedną z węzło­wych zasad współczesnego prawa międzynarodowe­go BB. Jego włączenie do Karty NZ (artykuł 2 ust. 4) 8ft stanowiło decydujący moment w długotrwałym pro­cesie walki o delegalizację wojny i eliminację prze­mocy w stosunkach międzypaństwowych. W począt­kach naszego stulecia wojna była jeszcze legalnym środkiem rozstrzygania sporów międzynarodowych. Pakt Ligi Narodów, a zwłaszcza pakt Brianda—Kel-logga z 1928 r. stanowiły ważne etapy na drodze do delegalizacji wojny. Dopiero jednak Karta NZ ustano­wiła bezwzględny obowiązek rozstrzygania sporów wyłącznie środkami pokojowymi (artykuł 2 ust. 3) oraz zakaz nie tylko uciekania się do agresji wojen­nej, lecz stosowania przemocy w jakiejkolwiek posta­ci, a nawet jej groźby. Postanowienia Karty NZ do­tyczące zakazu stosowania przemocy i groźby jej sto­sowania wywarły bezpośredni wpływ na redakcję szeregu wielostronnych układów regionalnych, jak:

76

Układ Warszawstó z 1955 r. (artykuł 1), Pakt NATO z 1949 r. (artykuł 1), Pakt Bogotański z 1948 r. (wstęp i artykuł 1), Układ SEATO z 1954 r. (artykuł 1) itd., a także na wiele układów bilateralnych o wyrzecze­niu się stosowania przemocy, stanowiących współczes­ną, ulepszoną formę przedwojennych paktów o nie­agresji 90.

Zakaz stosowania siły jest organicznie związany z głównymi celami, dla których spełnienia powołana została Organizacja Narodów Zjednoczonych, a mia­nowicie: utrzymania międzynarodowego pokoju i bez­pieczeństwa oraz rozwijania przyjaznych stosunków między narodami. Dla członków ONZ — czyli dla przytłaczającej większości państw współczesnego świata — postanowienia Karty NZ stanowią obowią­zujące je prawo traktatowe. Polska i ZSRR są, jak wiadomo, członkami pierwotnymi ONZ, natomiast RFN została przyjęta do Organizacji na XXVIII sesji Zgromadzenia Ogólnego we wrześniu 1973 roku. Tak­że państwa nie będące jeszcze członkami ONZ przyj­mowały na siebie w deklaracjach jednostronnych lub jako sygnatariusze odpowiednich układów dwu- lub wielostronnych zobowiązanie przestrzegania celów i zasad Karty NZ, w szczególności zaś wyrzeczenia się stosowania siły. Deklarację tego rodzaju złożył również w imieniu rządu RFN 3 października 1954 r., na konferencji londyńskiej dziewięciu państw, kan­clerz federalny Konrad Adenauer91. W tymże dniu rządy trzech mocarstw zachodnich, w specjalnym oświadczeniu, przyjęły powyższą deklarację RFN do wiadomościg2. Choć w deklaracji tej RFN zobowią­zywała się nigdy nie sięgać do siły w celu zmiany obecnych granic Republiki Federalnej, w zachodnio-niemieckich kołach oficjalnych nigdy nie ukrywano, że nie narusza ona jej rewindykacji terytorialnych.

77

W sprawozdaniu z 11 lutego 1955 r. o układach pa­ryskich Komisja Sprawiedliwości i Ustawodawstwa Konstytucyjnego Bundestagu wyjaśniła, że zdaniem większości jej członków „wyrzeczenie się siły nie po­winno być interpretowane jako wyrzeczenie się gra­nic" 9S. Nic dziwnego, że rządy ZSRR i PRL przez

długi czas sceptycznie odnosiły się do propozycji zawarcia układów o wyrzeczeniu się siły. Słusznie stawia się w memorandum katolików niemieckich (Bensberger Kreis) pytanie: „Czy więc podtrzymywa­nie żądań zwrotu granic z 1937 r. przez Republikę Federalną, przy jednoczesnej deklaracji o rezygnacji z użycia siły, nie musi wydawać się Polakom albo politycznym iluzjonerstwem, albo też nieszczerością, uprawniającą ich do sceptycyzmu?" 94

Zawarty w Karcie NZ zakaz stosowania przemocy i jej groźby oraz organicznie z nim związany obo­wiązek załatwiania sporów wyłącznie środkami poko­jowymi nie, są dziś jednak tylko częścią prawa trak­tatowego, lecz stały się również — taka jest opinia zarówno teorii 95, jak i praktyki — jedną z podsta­wowych zasad współczesnego międzynarodowego pra­wa zwyczajowego, która kształtowała się równolegle do artykułu 2 Karty NZ i w powiązaniu z nim i która obowiązuje dziś wszystkie państwa tworzące społecz­ność międzynarodową, a więc także państwa nie nale­żące do ONZ. Zakaz stosowania siły w stosunkach międzypaństwowych ma dziś charakter absolutny. Od­stępstwa od tej zasady dotyczą jedynie wypadków sa­moobrony indywidualnej i zbiorowej (artykuł 51 Kar­ty) oraz sankcji podjętych za zgodą Rady Bezpieczeń­stwa (artykuł 39 Karty). W drodze wyjątku Karta NZ przewidywała w okresie przejściowym możliwość sto­sowania przymusu wobec „państw nieprzyjacielskich" z okresu II wojny światowej, skierowanego przeciwko

78

ich powrotowi do polityki agresji (artykuły 53 i 107 Karty).

Wymienianie w zawieranych dziś umowach czy in­nych aktach międzynarodowych zakazu stosowania siły czy groźby jej użycia potwierdza tylko zasadę 9e. Wobec nie kwestionowanego istnienia tego zakazu w powszechnym prawie międzynarodowym — zarów­no traktatowym jak i zwyczajowym — jego wymie­nianie ma charakter deklaratywny, gdyż państwa i tak związane są takim obowiązkiem.

Rządy RFN kilkakrotnie w przeszłości występowały wobec krajów socjalistycznych z propozycją wymiany deklaracji bądź zawarcia układów o wyrzeczeniu się siły. Propozycje te pomijały jednak sprawy uznania terytorialnego status quo w Europie, które RFN jako jedyne państwo w Europie kwestionowała przez 20 lat.

25 marca 1966 r. rząd Ludwiga Erharda zwrócił się w tzw. nocie pokojowej do wszystkich państw (w tym do ZSRR i PRL) z propozycją wymiany formalnych deklaracji o wyrzeczeniu się siły97. Odpowiedź rządu PRL z 29 kwietnia 1966 r. podkreślała, że propozycja RFN dopóty pozbawiona będzie realnej wartości, do­póki rząd federalny nie uzna bez zastrzeżeń istnieją­cej granicy na Odrze i Nysie i nie wyrzeknie się de­finitywnie wszelkich roszczeń do polskich ziem za­chodnich i północnych.

Propozycje RFN w tej sprawie zostały powtórzone przez rząd „wielkiej koalicji" w deklaracji rządowej K. G. Kiesingera z 13 grudnia 1966 roku98. 6 lutego 1967 r. rząd RFN przedstawił rządowi radzieckiemu projekt deklaracji o wyrzeczeniu się siły w stosunkach z ZSRR i jego sojusznikami. Odpowiedź radziecka z 12 października 1967 r. oceniła pozytywnie samą propozycję wymiany deklaracji o rezygnacji ze sto-

79

sowania siły, domagała się jednak objęcia tą akcją również NRD. 9 kwietnia 1968 r. rząd RFN zgłosił gotowość wymiany z każdym z państw należących do Układu Warszawskiego deklaracji o wyrzeczeniu się siły. Rząd RFN dodał w niej, że nie wysuwa roszczeń terytorialnych, i tym razem jednak NRD została po-minęta.

Związek Radziecki i Polska nie mogły prowadzić rokowań na bazie propozycji RFN o tzw. abstrakcyj­nym wyrzeczeniu się siły bez uznania terytorialnego status quo w Europie. Jeśli chodzi o Polskę, której granice były przez 20 lat kwestionowane przez RFN, negocjacje nad zawarciem porozumienia politycznego między obu państwami, w tym układu o wzajem­nym wyrzeczeniu się przemocy, mogły toczyć się je­dynie na bazie uznania polityczno-terytorialnego sta­tus quo, innymi słowy — na bazie wyraźnego, nie­dwuznacznego określenia zakresu zwierzchnictwa te­rytorialnego obu stron, w stosunku do którego zobo­wiązują się one nie stosować przemocy. Zmiana rządu w RFN i dojście do władzy koalicji SPD-FDP umoż­liwiły rozpoczęcie poważnych rokowań nad układem o wyrzeczeniu się siły na bazie terytorialnego status quo jako punktem wyjściowym odprężenia i współ­pracy. Przejście od okresu nieufności i wrogości mie­dzy dwoma państwami do okresu normalizacji wza­jemnych stosunków, w którym miałby obowiązywać zakaz stosowania siły i groźby jej stosowania, a spor­ne kwestie byłyby rozwiązywane tylko środkami po­kojowymi, mogło nastąpić jedynie pod warunkiem wy­eliminowania źródeł napięcia, czyli ostatecznego ure­gulowania problemu granic ".

Można zadać pytanie, dlaczego w układach zawar­tych przez RFN z ZSRR i Polską tak ważne miejsce zajmuje potwierdzenie przestrzegania przez strony ce-

80

łów i zasad Karty NZ, w szczególności zaś zakazu stosowania przemocy i obowiązku rozwiązywania spo­rów w drodze pokojowej, skoro są to zasady powszech­nego prawa międzynarodowego, obowiązującego i tak sygnatariuszy obu układów. Otóż chodziło z jednej strony o to, by RFN, nie będąca jeszcze wtedy człon­kiem ONZ i sygnatariuszem jej Karty, potwierdziła w trybie traktatowym, że uznaje jej cele i zasady w swych stosunkach z kontrahentami układów wschodnich, z drugiej zaś — rządowi RFN zależało na tym, by jego silni partnerzy, a zwłaszcza ZSRR 10", zrezygnowali z praw przysługujących im na mocy artykułów 53 i 107 Karty NZ, czyli tzw. klauzul o państwach nieprzyjacielskich. Klauzule te zostały w swoim czasie włączone do Karty NZ, ponieważ nie chciano obarczać nowo powstającej organizacji (jak to miało miejsce w wypadku Ligi Narodów) skompli­kowanymi zagadnieniami związanymi z likwidacją skutków II wojny światowej. Postanowienia te, wy­mierzone przeciwko niebezpieczeństwu ewentualnego odrodzenia polityki agresji byłych państw nieprzy­jacielskich, miały siłą rzeczy mieć charakter przej­ściowy i działać do czasu, aż niebezpieczeństwo to ustąpi lub ONZ będzie w stanie rozwiązywać takie problemy przy pomocy własnych organów. Uważano powszechnie, że byłe państwa nieprzyjacielskie stracą ten charakter najpóźniej w momencie wejścia w ży­cie zawartego z nimi traktatu pokoju bądź w chwili przyjęcia ich w poczet członków ONZ. Zgodnie bo­wiem z artykułem 4 Karty, do ONZ mogą być przy­jęte tylko państwa „miłujące pokój".

Ze wszystkimi byłymi państwami nieprzyjacielski­mi (poza Niemcami) zostały zawarte traktaty pokoju, stały się też one członkami ONZ. Interpretacja wspo­mnianych artykułów 53 i 107 Karty NZ i kwestia

6 — Normalizacja stosunków..

81

możliwości ich zastosowania do Niemiec, które roz­padły się na dwa państwa, stała się źródłem różnych, często bardzo kontrowersyjnych poglądówlo1. Wyra­żano wątpliwości, czy prawa wynikające z artykułów 53 i 107 Karty NZ przysługują jedynie czterem wiel­kim mocarstwom odpowiedzialnym za Niemcy, czy też wszystkim państwom, które uczestniczyły w wojnie przeciwko Rzeszy102. Znaczne różnice zdań wywoły­wała kwestia, czy prawa te mogą być przez cztery mocarstwa wykonywane tylko kolektywnie, czy też indywidualnie oraz czy możliwe jest w świetle Karty zrzeczenie się tych praw103. Przynależność obu państw niemieckich do dwóch przeciwstawnych sojuszy po-lityczno-militarnych, których członkami są państwa wchodzące w czasie wojny w skład koalicji antyhitle­rowskiej, siłą rzeczy jeszcze bardziej skomplikowała całą sprawę pod względem politycznym i prawnym. Odpowiadając niejako na wątpliwości opozycji, zgła­szane w toku dyskusji poprzedzającej ratyfikację układów wschodnich w RFN, przedstawiciele ZSRR podkreślali, że w tej sprawie decydujące znaczenie ma jasne sformułowanie artykułu 2 układu moskiew­skiego, w myśl którego strony będą „rozstrzygać swe kwestie sporne wyłącznie środkami pokojowymi"104. Po przyjęciu obu państw niemieckich w poczet człon­ków ONZ we wrześniu 1973 r., co oznaczało uznanie ich przez najwyższe organy ONZ za „miłujące pokój", postanowienia dwóch artykułów Karty dotyczących „państw nieprzyjacielskich" stały się siłą rzeczy bez­przedmiotowe.

4. ZAGADNIENIA NORMALIZACJI

Celem, który przyświecał obu stronom przy zawar­ciu układu z 7 grudnia 1970 r., była przyszła norma-

82

lizacja ich wzajemnych stosunków105. Dlatego też aktowi temu nadały nazwę układu o podstawach nor­malizacji ich wzajemnych stosunków. We wstępie do układu stwierdzono, że jego sygnatariusze pragną „stworzyć trwałe podstawy dla pokojowego współży­cia oraz rozwoju normalnych i dobrych stosunków między nimi". Kwestiom normalizacji poświęcono też w układzie odrębny artykuł (III), konkretyzujący in­tencje stron w tej dziedzinie. Brzmi on następująco: „L PRL i RFN będą podejmować dalsze kroki zmie­rzające do pełnej normalizacji i wszechstronnego roz­woju swych wzajemnych stosunków, których trwałą podstawę będzie stanowić niniejszy układ. 2. Są one zgodne co do tego, że we wspólnym ich interesie leży rozszerzenie ich współpracy w zakresie stosunków go­spodarczych, naukowych, naukowo-technicznych, kul­turalnych i innych". W układzie między ZSRR a RFN mówi się o podjęciu przez strony „nowych ważnych kroków w kierunku dalszego rozwoju i umocnienia ich wzajemnych stosunków" oraz o ich dążeniu do „przyczynienia się do normalizacji sytuacji w Euro­pie" (artykuł 1). Strony deklarują w nim pragnienie wyrażenia w formie traktatowej swego zdecydowania „polepszenia i rozszerzenia współpracy między nimi, włączając w to dziedzinę stosunków gospodarczych, a także kontakty naukowo-techniczne i kulturalne w interesach obydwu państw" (ustęp 4 wstępu). Jak słusznie zaznacza C. Arndt, zobowiązanie międzynaro­dowe zachowuje swój charakter niezależnie od tego, czy znajduje się we wstępie, czy w operatywnej czę­ści umowy międzynarodowej10G. W artykule 7 układu zasadniczego (GTundvertrag), zawartego w grudniu 1972 r. między NRD a RFN, tj. państwami nie utrzy­mującymi dotąd żadnych stosunków, proces normali­zacji został rozwinięty bardziej szczegółowo niż

83

w układzie PRL—RFN. Artykuł ten brzmi: „NRD i RFN wyrażają swoją gotowość do regulowania prak­tycznych i humanitarnych problemów w toku norma­lizacji swoich stosunków. Zawrą one umowy, aby na podstawie tego układu rozwijać i popierać obopólnie korzystną współpracę w dziedzinie gospodarki, nauki i techniki, komunikacji, obrotu prawnego, poczt i te­lekomunikacji, zdrowia, kultury, sportu, ochrony śro­dowiska i w innych dziedzinach. Szczegółowe kwestie regulowane są w protokole dodatkowym" I07.

Stosunki między państwami uczestniczącymi w obrocie międzynarodowym mogą mieć różny charak­ter. Mogą to być stosunki wrogie (stan wojny), mniej lub bardziej nieprzyjazne o różnej skali napięcia, sto­sunki „zerowe" ze względów obiektywnych (znaczna odległość geograficzna), mniej lub bardziej normalne, stosunki przyjazne, wreszcie stosunki oparte na ści­słym sojuszu. Istnienie między dwoma państwami stosunków dyplomatycznych może — choć nie musi — świadczyć o tym, że stosunki wzajemne między nimi są normalne. Po I wojnie światowej stosunki dyplo­matyczne między Polską a Rzeszą Niemiecką zostały wprawdzie ustanowione bardzo szybko, jednak z uwa­gi na trwającą przez długi czas między nimi wojnę gospodarczą do chwili podpisania protokołu z 7 marca 1934 r., który miał za zadanie „zakończyć anormalny stan" (ze wstępu) w ich stosunkach wzajemnych, tru­dno było zakwalifikować je jako normalne. Następu­jący po tym okres normalnych stosunków polsko-nie-mieckich został przy tym przerwany nie dopiero l wrze­śnia 1939 r. w momencie napaści zbrojnej, lecz nieco wcześniej, mianowicie 28 kwietnia 1939 r., na skutek jednostronnego anulowania przez rząd Rzeszy polsko--niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934 r., po którym nastąpiło szereg wro-

84

gich wobec Polski pociągnięć, poprzedzających akt agresji zbrojnej. Trudno również podciągnąć pod ka­tegorię normalnych stosunki między ZSRR a RFN od czasu nawiązania stosunków dyplomatycznych w 1955 r. do momentu zawarcia układu w sierpniu 1970 roku. W okresie tym stosunki między obu krajami, w warunkach napięcia i niewygasłej jeszcze zimnej wojny, przebiegały pod znakiem szczególnej nieuf­ności, związanej z prowadzoną przez ówczesne rządy RFN polityką zmierzającą do rewizji wyników [I woj­ny światowej108.

Układ z 7 grudnia 1970 r. nie jest. -- jak już wspo­mniano — układem normalizacyjnym sensu stricto. Układ ten bowiem sam przez się dokonuje normali­zacji tylko w pewnych dziedzinach (w sprawie grani­cy), w innych zaś — wiąże proces normalizacji z wcie­leniem w życie układu, głównie w drodze zawarcia serii dalszych porozumień. Jego zadaniem było stwo­rzenie właściwych podstaw do długofalowego siłą rze­czy procesu normalizowania stosunków między dwo­ma państwami, które mają za sobą niemały okres wzajemnej wrogości, podejrzliwości i nieporozumień w wielu dziedzinach 109. Proces ten, który według in­tencji stron winien był rozpocząć się w momencie wejścia układu w życie, czyli po wymianie dokumen­tów ratyfikacyjnych, rozpoczął się właściwie już w chwili jego podpisania, a niektóre oznaki normali­zacji dały się zauważyć już w okresie negocjowania go w ciągu 1970 r., gdy na tle ogólnej atmosfery od­prężeniowej tendencje do antagonizmu i nieufności zaczęły stopniowo tracić na ostrości. W pierwszej po­łowie 1970 r. miały miejsce pierwsze oficjalne wizyty przedstawicieli rządów obu państw odpowiedzialnych za sprawy gospodarcze i handel zagraniczny. 23 czerw­ca 1970 r. został parafowany w Warszawie, a 15 paź-

85

dziernika podpisany długoterminowy układ między PRL a RFN o obrocie towarowym i współpracy go­spodarczej i technicznej w latach 1970—1974. W okre­sie tym wzrósł znacznie ruch osobowy między obu krajami, doszło do szeregu wizyt parlamentarzystów, dziennikarzy i grup młodzieżowych, zapoczątkowana została wymiana kulturalna. Rząd polski, uwzględnia­jąc życzenie rządu RFN, uprościł formalności wyjaz­dowe dla osób pragnących wyjechać do RFN w ra­mach akcji łączenia rodzin. Samo podpisanie układów między ZSRR i Polską a RFN, jeszcze przed nabra­niem przez nie mocy prawnej, wpłynęło w sensie po­zytywnym nie tylko na atmosferę w stosunkach bila­teralnych między ich sygnatariuszami, lecz także rzu­towało na ogólny proces odprężenia w Europie i świe-

cie

110

Właściwy proces normalizacji, przewidziany w ar­tykule III układu z grudnia 1970 r., mógł jednak roz­począć się dopiero w momencie wejścia układu w ży­cie. Pierwszym krokiem dokoinanym w ramach tego procesu — i to krokiem o zasadniczym znaczeniu — było nawiązanie 14 września 1972 r. normalnych, peł­nych stosunków dyplomatycznych między obu pań­stwami. Stworzyło to właściwe podstawy do rozwią­zania szeregu doniosłych problemów w różnych dzie­dzinach.

W procesie normalizacji, który miał rozwijać się stopniowo, strony miały wysuwać poszczególne dzie­dziny i problemy wymagające ich zdaniem uregulo­wania oraz wspólnie ustalać priorytety111. W pięć lat po zawarciu układu oba państwa potwierdziły zgodnie jego przełomowe znaczenie jako aktu, który stał się „bazą wyjściową dla rozwoju ich stosunków zgodnie z zasadami dobrosąsiedztwa i konstruktywnej współ­pracy" 1!2.

86

Główną domeną, odgrywającą siłą rzeczy decydują­cą rolę w procesie normalizacji, są stosunki politycz­ne między obu partnerami układu. Rozwój tych sto­sunków w oparciu o zasady pokojowego współistnie­nia i współpracy113 wzmacnia nie tylko ich własne bezpieczeństwo, lecz przyczynia się w niemałym sto­pniu do ogólnego odprężenia, stanowiąc wspólny, war­tościowy wkład w umocnienie powszechnego pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Zawarcie układów mię­dzy państwami socjalistycznymi a RFN w latach 1970—1973 przyczyniło się nie tylko do normalizacji stosunków w Europie środkowej, lecz jednocześnie odegrało doniosłą rolę w utorowaniu drogi do zwoła­nia i pomyślnego wyniku KBWE. Obie strony ukła­du z 7 grudnia 1970 r. potwierdzały niejednokrotnie swą zdecydowaną wolę kierowania się we wzajem­nych stosunkach celami i zasadami Karty NZ oraz Aktu Końcowego KBWE, którego postanowienia „wskazują drogę do długotrwałego zagwarantowania bezpieczeństwa, pokoju i szerokiej, opartej na bazie równouprawnienia współpracy w Europie", i zapew­niały, że będą w dalszym ciągu występować na rzecz „pogłębienia i stałego rozwoju procesu odprężenia, który powinien mieć trwały i wszechstronny charak­ter" "*.

Stosunki polityczne między PRL a RFN mogą, rzecz jasna, kształtować się jedynie na płaszczyźnie uwzględniającej istniejącą sytuację w Europie i na świecie, w szczególności zaś fakt, że państwa te na­leżą do dwóch przeciwstawnych polityczno-militar-nych ugrupowań — Układu Warszawskiego i NATO. Nie stanowi to przeszkody, zwłaszcza na obecnym eta­pie utrwalającego się odprężenia, w rozwijaniu do­brych stosunków wzajemnych115. Polska utrzymuje bliskie stosunki z szeregiem krajów NATO, np.

87

z Francją czy Wielką Brytanią. Okoliczność, że Polska i Włochy walczyły w czasie II wojny światowej po przeciwnej stronie i dziś należą do przeciwstawnych sojuszów, nie przeszkadza im w kształtowaniu do­brych stosunków wzajemnych.

RFN i Polska powinny — już choćby z uwagi na położenie geograficzne, lekcje przeszłości oraz pers­pektywę straszliwych skutków nowoczesnej wojny — być żywotnie zainteresowane w utrzymaniu pokoju i utrwaleniu bezpieczeństwa w Europie. Dlatego też oba państwa, odgrywające poważną rolę w ugrupowa­niach polityczno-militarnych, do których należą, win­ny rozwinąć aktywną działalność, mającą na celu ła­godzenie przeciwieństw i utworzenie skutecznego sy­stemu bezpieczeństwa zbiorowego i współpracy w Eu­ropie. Polska od lat już czynnie uczestniczy w wysił­kach prowadzących do tego celu. Także rząd RFN stara się wnieść do nich swój konstruktywny wkład.

Jednym z zasadniczych, nieodzownych skutków procesu normalizacyjnego przewidzianego w układzie PRL—RFN winno być dostosowanie ustawodawstwa wewnętrznego obu kontrahentów oraz ich praktyki administracyjnej do litery i ducha zawartego układu. Winny być uchylone normy prawne, pozostające w sprzeczności z układem, a istniejącym przepisom prawnym należy w praktyce dać wykładnię, nie do­puszczającą do ignorowania postanowień układu116. Bezwzględny obowiązek wykonywania wiążących państwa umów międzynarodowych i ich nadrzędność nad normami prawa krajowego wynika z ogólnych za­sad prawa międzynarodowego oraz tekstów konsty­tucji szeregu państw, w tym również RFNm. Mimo to jednak nadal obowiązują w RFN normy prawne zmierzające do podważania podstawowych założeń układów zawartych z ZSRR, PRL i NRD. Tak w szcze-

88

gólności, mimo uznania przez rząd federalny zachod­niej granicy PRL w układzie z 1970 r. oraz granicy NRD—RFN w układzie z 1972 r., nadal podtrzymy­wana jest — także przez instytucje państwowe (Fede­ralny Trybunał Konstytucyjny) — teza o istnieniu Rzeszy Niemieckiej w granicach z 1937 roku. Nadal głosi się, że polskie ziemie zachodnie i północne oraz terytorium NRD nie są wt świetle prawa zachodnio-niemieckiego zagranicą i że w związku z tym istnieje na podstawie starej ustawy z 1913 r. jedna ogólno-niemiecka przynależność państwowa ludności Rzeszy w dawnych granicach. Innym przykładem rażącej roz­bieżności między ustawodawstwem wewnętrznym RFN a układami zawartymi z PRL i innymi krajami socjalistycznymi jest ustawa federalna o wypędzonych z 18 maja 1953 r. (Bundesvertriebenengesetz — BVFG)ns. W oparciu o powyższą ustawę i jej odpo­wiednią interpretację status „wypędzonych" otrzy­mywały osoby urodzone na terytorium RFN, osoby, które przyjechały z krajów soc j a h" stycznych w odwie­dziny do RFN i następnie postanowiły tam zostać, oraz rzesze emigrantów, którzy w ramach akcji łącze­nia rodzin dobrowolnie przybyli do RFN. Setki tysię­cy osób, które w ciągu ostatnich 20 lat na własne życzenie wyjechały z Polski do RFN, zostały tam za­liczone do kategorii osób „wypędzonych". Praktyka ta stanowi pożywkę dla sił rewizjonistycznych. Minister sprawiedliwości PRL Jerzy Bafia w czasie oficjalnej wizyty w RFN w lutym 1977 r. zaprotestował w spo­sób zdecydowany przeciwko takiemu niedostosowaniu ustawodawstwa wewnętrznego RFN do postanowień wynikających z układu z 1970 r. i uzupełniających go porozumień z Helsinek 119. W związku z licznymi pro­testami w tej sprawie, zgłaszanymi również przez po­stępowe koła w RFN, opowiadające się za dalszym

89

odprężeniem i normalizacją stosunków z krajami so­cjalistycznymi, oraz ingerencją kanclerza Schmidta, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RFN usiłowało sprawę tę wyjaśnić. W wydanym przez to minister­stwo „przewodniku dla wysiedleńców" stwierdza się, że termin „wypędzony" ma jedynie „znaczenie de-klamatorskie (deklamatorisch)" i że wszystkie ustawy dotyczące wojny (Kriegsfolgengesetze) wygasły, nie ma zatem możliwości ich znowelizowania, by w ten sposób dokonać zmiany spornego terminu120. Nie wy­jaśniono jednak, jakiego rodzaju przepisy konstytu­cyjne stoją na przeszkodzie, by ustawa o osobach wy­pędzonych, uchwalona przez Bundestag w 1953 r. i sześciokrotnie w trybie ustawodawczym nowelizo­wana, mogła być zmieniona lub uchylona jako pozo­stająca w wyraźnej sprzeczności z obowiązującą RFN umową międzynarodową. W dokumentach urzędo­wych szeregu krajów (Landów) występują w dalszym ciągu niemieckie nazwy miejscowości polskich o wy­raźnym wydźwięku rewizjonistycznym Tak np. w za­rządzeniu ministra spraw wewnętrznych Badenii— Wirtembergii z 4 listopada 1976 r. mowa jest o „Re-gierungsbezirk Bromberg" i „Heimatsauskunfstelle (Lotz) Litzmannstadt" itp., co godzi w sposób rażący w postanowienia układu z 7 grudnia 1970 roku1*1.

5. PROBLEM WAŻNOŚCI WCZEŚNIEJ ZAWARTYCH UMÓW

W artykule IV układu PRL—RFN postanowiono, że „układ nie dotyczy wcześniej zawartych przez strony lub ich dotyczących dwustronnych lub wielostronnych umów międzynarodowych"122. Takiego rodzaju klau­zulę wprowadza się nieraz do umów międzynarodo-

90

wych, by podkreślić, że zobowiązania wynikające z innych, uprzednio przez strony zawartych umów, pozostają nienaruszoneI23, i że strony pragną być związane postanowieniami nowej umowy tylko o tyle, o ile nie 'stoi to w sprzeczności z ich wcześniej za­ciągniętymi zobowiązaniami traktatowymi. W wypad­ku układu z 7 grudnia 1970 r. Polska miała na myśli takie umowy dwustronne, jak: układ zgorzelecki z 6 lipca 1950 r., układy o przyjaźni, współpracy i po­mocy wzajemnej z ZSRR (1965), NRD (1967), Czecho­słowacją (1969) i innymi państwami socjalistycznymi, oraz takie umowy wielostronne, jak: Układ Warszaw­ski z 14 maja 1955 r., układy RWPG, a także układ poczdamski i inne porozumienia wielkich mocarstw dotyczące „Niemiec", zawarte w czasie wojny lub bezpośrednio po jej zakończeniu. RFN zaś chodziło o układ z 26 maja 1952 r, dotyczący stosunków mię­dzy RFN a trzema mocarstwami (w redakcji z 23 paź­dziernika 1954 r.), tzw. układ ogólny (Generalvertrag lub Deutschlandvertrag), zwłaszcza z uwagi na jego artykuły 2 i 7m, protokół o przystąpieniu RFN do NATOI25 i do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej oraz traktat rzymski. RFN powołuje się też nieraz na niektóre akty trzech czy czterech mocarstw na temat Niemiec, choć co do wykładni pewnych ich postano­wień istnieją między nią a jej socjalistycznymi par­tnerami niemałe różnice zdań.

Przy umowach bilateralnych, gdy stronami wcze­śniejszych i późniejszych umów są te same państwa i gdy dotyczą one tych samych spraw, obowiązują postanowienia umowy późniejszej, zgodnie z zasadą lex posterior derogat legi priori126. W wypadku ukła­du PRL—RFN należy pamiętać, że między państwami tymi nie było przedtem właściwie żadnych stosunków traktatowych127 (poza nielicznymi porozumieniami

91

handlowymi). Problem zgodności z ukiadem z grudnia 1970 r. wcześniej zawartych umów odnosić się więc może tylko do umów zawartych uprzednio przez stro­ny z innymi państwami lub do „ich dotyczących dwu­stronnych lub wielostronnych umów międzynarodo­wych" (drugi wariant artykułu IV układu z 1970 r.). Problemy takie mogą wyłonić się w związku z tym, że układ nie obejmuje wszystkich stron umów wcze­śniejszych J28.

Problematyka mocy obowiązującej umów między­narodowych zawartych przez dane państwo z różnymi kontrahentami i dotyczących tych samych spraw mo­że w praktyce nasuwać trudności, nawet jeśli -w póź­niejszym układzie nie zostanie zamieszczone specjal­ne postanowienie w rodzaju artykułu IV układu z grudnia 1970 roku. Zasada pacta seruanda sunt sta­nowi podstawową regułę stosunków międzypaństwo­wych. Artykuły 4 obu układów- wschodnich były przedmiotem interesującej analizy przeprowadzonej przez autorów zachodnioniemieckich. Zdaniem prof. Wilhelma Wenglera129 istnieją trzy możliwości inter­pretacji układu z ZSRR, przy czym nie można ustalić, którą z nich strony uznały za właściwą:

a) wcześniejsze umowy mają pierwszeństwo przed postanowieniami zawartego układu i jego wykonanie jest ograniczone wcześniejszymi umowami (Vorrangs-klausel — klauzula pierwszeństwa);

b) w artykułach 4 obu układów stwierdzono, że ich przestrzeganie nie powoduje naruszenia obowiązków, które ciążą na stronach, lub praw, które im przysłu­gują na mocy umów zawartych wcześniej między ni­mi lub z innymi państwami (Vereinbarkeitsklausel — klauzula zgodności);

c) artykuły te nie wymagają od stron żadnych ko-rektur odnośnie do umów zawartych z innymi pań-

92

stwami, choć niedopuszczalna jest odmowa przestrze­gania nowych układów z powołaniem się na umowy wcześniej zawarte z innymi państwami (Drittsiche-rungsklausel — klauzula zabezpieczenia praw stron trzecich).

Koncepcje te zostały poddane krytycznej analizie na sympozjum Instytutu Prawa Międzynarodowego w Kilonii (marzec 1971 r.) w referacie K. Ipsena130. który określił artykuły 4 obu układów jako Nichtbe-ruhrungsklauseln —- klauzule nienaruszalności. Jego zdaniem kluczem do prawidłowego, odpowiadającego intencji stron ich zrozumienia jest formuła zawarta eccpressis verbis w artykule l układu z ZSRR, która wypływa również logicznie z sensu układu z PRL, a mianowicie stwierdzenie, że strony biorą za punkt wyjścia „rzeczywistą sytuację" istniejącą obecnie na kontynencie europejskim. Wychodząc z tego, strony doszły do porozumienia, że centralne postanowienia obu układów — gwarancja granic, wyrzeczenie się siły i programowa deklaracja odnośnie do rozwijania i popierania dobrych stosunków wzajemnych — są wykonalne bez uszczerbku dla określonej w innych aktach sytuacji traktatowej stron, mimo że kierują się one różnymi celami politycznymim.

W rozważaniach nad prawdziwym sensem omawia­nych postanowień należy zwrócić uwagę przede wszy­stkim na węzłowe sprawy, co do których istniały w ciągu lat istotne różnice poglądów między później­szymi stronami układów z Moskwy i Warszawy. W umowach zawartych przedtem przez każdą ze stron ze swoimi sojusznikami przewidziano różne roz­wiązanie tych spraw. Różnorodność interpretacji ich rozwiązania została wyeksponowana w toku ostrej dyskusji poprzedzającej ratyfikację układów w RFN. Jedna z tez, będąca przez 20 lat przedmiotem zasad-

93

niczej kontrowersji, głosiła, że rząd RFN jest wyłącz­nie uprawniony do reprezentowania całego narodu niemieckiego 132. Rząd Brandta—Scheela odstąpił od tej tezy jeszcze przed przystąpieniem do rokowań w spra­wie zawarcia układów z ZSRR i PRL i w toku nego­cjacji z całym naciskiem podkreślał, że występuje tyl­ko w imieniu RFN. Znalazło to ostateczne stwierdze­nie w układzie zasadniczym (Grundvertrag), zawar­tym 21 grudnia 1972 r. w Berlinie między dwoma państwami niemieckimi, NRD i RFN. W ten sposób sprawa ta została wyeliminowana z wykazu spraw utrudniających potencjalnie zastosowanie artykułów 4 układów moskiewskiego i warszawskiego133. Pozo­stała natomiast wielokrotnie przez opozycję przyta­czana sprawa granic, które — według artykułu 7 układu ogólnego z 23 października 1954 r. o stosun­kach między RFN a trzema mocarstwami — winny być ostatecznie uregulowane w traktacie pokojowymI3ł. Wobec wyraźnych i kategorycznych postanowień gra­nicznych, zawartych w artykule 3 układu ZSRR— RFN i artykule l układu PRL—RFN, postanowienie artykułu 7 układu ogólnego straciło swoją wartość, tym bardziej że zostało włączone do tego układu je­dynie na żądanie RFN. Rządy trzech mocarstw za­chodnich, powiadomione w momencie parafowania układu warszawskiego o jego treści, przyjęły go do aprobującej wiadomości i nie zgłosiły żadnych za­strzeżeń co do jego klauzul terytorialnych1Sfl.

Trudno byłoby również przywiązywać jakąś wagę do układów zawartych przez RFN z państwami za­chodnimi w okresie największego napięcia stosunków Wschód—Zachód, w latach zimnej wojny, a zmierza­jących do włączenia obszaru NRD do RFN 13B. Układ ZSRR—RFN, zawarty w celu przyśpieszenia procesu odprężenia oraz umocnienia bezpieczeństwa i pokoju

94

w Europie, zagwarantował w artykule 3 integralność terytorialną wszystkich państw europejskich w ich obecnych granicach, w tej liczbie również granicę między NRD a RFN. Trudno też mówić o możliwości uzgodnienia czy zharmonizowania wszystkich posta­nowień układów zawartych w okresie zimnej wojny z układami z Polską i ZSRR137. Artykuły 4 obu układów mogą być rozumiane w tym sensie, że „rze­czywista sytuacja" istniejąca na kontynencie euro­pejskim obejmuje również przynależność ich partne­rów do dwóch przeciwstawnych ugrupowań politycz-no-militarnych, których cele i zadania — jako zgodne z celami i zasadami Karty NZ (tak zredagowany jest Układ Warszawski z 1955 r. oraz Pakt Północnoatlan­tycki) — nie stoją w sprzeczności z postanowieniami zawartymi w układach z 1970 roku 138.

95

Rozdział IV WSPÓŁPRACA GOSPODARCZA

Dziedziną, na którą rozpoczęty proces normalizacji stosunków między PRL a RFN musiał wywrzeć de­cydujący wpływ, j-est współpraca ekonomiczna mię­dzy obu państwami, stanowiąca niejako materialną podstawę tego procesu1. Należy też pamiętać, że wła­ściwy rozwój stosunków gospodarczych jest najlep­szym miernikiem ogólnego postępu w procesie nor­malizacyjnym. We wspólnym oświadczeniu, opubliko­wanym po spotkaniu na szczycie między E. Gierkiem a H. Schmidtem w listopadzie 1977 r., obie strony po­nownie podkreśliły „znaczenie, jakie przywiązują do rozszerzenia i pogłębienia współpracy gospodarczej i przemysłowej, stanowiącej jeden z zasadniczych fi­larów stosunków" między PRL a RFN 2.

Przed wojną Niemcy były głównym partnerem han­dlowym Polski. W nowych warunkach powojennych, w obrotach handlowych PRL, rozwijanych przede wszystkim z krajami socjalistycznymi, w tym głów­nie z krajami Rady Wzajemnej Pomocy Gospodar­czej 3, na drugim miejscu po Związku Radzieckim znalazła się NRD. Jeśli chodzi o stosunki handlowe z krajami zachodnimi, to pierwsze miejsce od kilku lat zajmuje RFN 4, która w okresie 1974—1976 znaj­dowała się w imporcie na drugim miejscu po Związku Radzieckim na ogólnej liście partnerów handlu zagra-

96

nicznego Polski5. Warto zaznaczyć, że obroty handlo­we między obu krajami rozwijały się jeszcze w okre­sie, gdy nie było między nimi normalnych stosunków dyplomatycznych. Handel międzynarodowy pokonuje bowiem nieraz przeszkody o charakterze politycznym, torując drogę do poprawy stosunków między pań­stwami*. Elementem sprzyjającym rozwojowi stosun­ków gospodarczych między Polską a RFN jest bli­skość geograficzna, stwarzająca korzystne warunki transportowe, a także — co jest nieobojętne w nie­których dziedzinach tych stosunków — różnego ro­dzaju uwarunkowania historyczno-obyczajowe, klima­tyczne itp.7

Rzecz jasna, że rysujące się odprężenie w Europie i zapoczątkowany proces normalizacyjny miedzy kra­jami socjalistycznymi a RFN wpłynęły w sposób po­zytywny także na rozwój stosunków gospodarczych. Tak np. obroty handlowe między Polską a RFN, któ­rych wartość w 1970 r. wynosiła około 1,3 mld zł dewizowych,' wzrosły w ciągu 6 lat prawie pięcio­krotnie i osiągnęły w 1976 r. wartość ponad 6 mld zł8. Obroty handlowe między obu krajami cechowała w tym okresie tendencja do dynamicznego wzrostu. Możliwości ich powiększenia nie zostały jednak wy­czerpane. Szereg momentów utrudnia ich dalszy roz­wój. Eksport Polski do RFN rósł wolno (18,9 proc. rocznie) i nieproporcjonalnie (w 1971 r, — o 10 proc., w 1972 r. — o 22 proc., w 1973 r. — o 50 proc., w 1974 r. — o ponad 20 proc., w 1975 r. — tylko o 2 proc. i w 1976 r. — o 24,3 proc.), podczas gdy im­port z RFN wzrastał w szybkim tempie i niekiedy nawet podwajał się z roku na rok (w 1971 r- wzrósł o 40 proc., w 1972 r. — o 100 proc., w 1973 r. — o 100 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, w 1974 r. zaś o 35 proc. i dopiero w 1975 r. nastąpił

7 — Normalizacja stosunków...

97

spadek przywozu z RFN o 20 proc., nadal jednak przekraczał on import z tego kraju do Polski z 1975 r. o 10 proc.). W 1976 r. nastąpił znów wzrost importu o 24,3 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. W ciągu pięciu lat (1972—1976) deficyt bilansu han­dlowego Polski z RFN wyniósł prawie 8 mld zł de­wizowych (tj. ponad 6 mld DM) °. Na takie kształto­wanie się wymiany towarowej między Polską a RFN określony wpływ miały w tym okresie bariery i ogra­niczenia wprowadzone w RFN w poprzednich latach (w szczególności ograniczenia kontyngentowe importu towarów pochodzących z kraju-kontrahentaI0 oraz wymóg licencji przywozowych dla znacznej części to­warów zwolnionych z limitów ilościowych), które usu­wane są powoli i tylko częściowo. Dalsze zniesienie kontyngentów i poważna liberalizacja wymiany przez RFN przyczyniłyby się do wzrostu handlu między obu krajami.

Normalizacja stosunków gospodarczych między Pol­ską a RFN została oparta na szeregu układów dwu­stronnych. Pierwszym z nich był parafowany 23 czerwca 1970 r. i podpisany 15 października w War­szawie (a więc jeszcze przed podpisaniem układu o podstawach normalizacji) długoterminowy układ o obrocie towarowym i współpracy gospodarczej i tech­nicznej w latach 1970—1974, Ważnym celem układu była eliminacja dyskryminacyjnych barier wobec pol­skiego eksportu do RFN11. Układ przewidywał, że obie strony stosować będą klauzulę największego uprzywi­lejowania, dążyć do szybkiego wzrostu wymiany to­warowej i popierać współpracę przemysłową między jednostkami gospodarczymi obu krajów. Z począt­kiem grudnia 1972 r. został podpisany w Bonn pro­tokół handlowy do wspomnianego układu wieloletnie­go, regulujący obroty handlowe w 1973 roku. l listo-

98

pada 1974 r. oba kraje podpisały 10-letnie porozu­mienie o współpracy przemysłowej. Zgodnie z poro­zumieniem osiągniętym w Helsinkach w sierpniu 1975 r. między E. Gierkiem i H. Schmidtem, 9 paź­dziernika 1975 r. podpisana została w Warszawie umowa o udzieleniu Polsce przez RFN kredytu finan­sowego oraz wieloletni program rozwoju współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej między obu krajami12. Program ten stanowi uzupełnienie zawar­tego l listopada 1974 r. porozumienia o współpracy i zawiera katalog dziedzin, w których zacieśnienie współpracy jest pożądane i rokuje powodzenie. W ka­talogu wymieniono 83 pozycje, w tym 49 dotyczy współpracy gospodarczej i przemysłowej, 34 zaś — współpracy technicznej. W szczególności chodzi o wy­dobycie węgla i przemysł energetyczny, o przemysł żelaza, stali i metali nieżelaznych, przemysł maszyn i motoryzacyjny, elektroniczny, stoczniowy, chemicz­ny, budowlany, rolnictwo i przemysł artykułów żyw­nościowych oraz współpracę na rynkach trzecich. Oprócz intensyfikacji i większego zróżnicowania obu­stronnej wymiany towarów i usług nastąpić ma rów­nież rozszerzenie współpracy na bazie kooperacji.

Szczególną uwagę poświęcono wielokierunkowemu rozwojowi wzajemnych stosunków gospodarczych w czasie wizyty polskiej delegacji rządowej kierowanej przez E. Gierka w Republice Federalnej w pierwszej połowie czerwca 1976 roku. We wspólnym oświad­czeniu o rozwoju stosunków między PRL a RFN, ogło­szonym w Bonn 11 czerwca 1976 r., podkreślono:

,,Świadome znaczenia wymiany handlowej oraz współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej dla umacniania pokojowych stosunków, obie strony wyrażają zamiar poświęcenia szczególnej uwagi i usil­nego popierania w ramach wszystkich swoich możli-

99

wości rozwoju swych stosunków gospodarczych i in­tensyfikacji współpracy przemysłowej. Oceniają one wysoko rozwój obustronnej wymiany towarowej, któ­ra w ubiegłych latach rozszerzała się bardzo dyna­micznie. W tym kontekście obie strony uważają za konieczne ukształtowanie ponownie w sposób bardziej zróżnicowany bilansu handlowego między obydwoma krajami przy utrzymaniu wysokiego poziomu obrotów handlowych. Dążą one do dalszego wzrostu polskiego eksportu do Republiki Federalnej Niemiec oraz do wyczerpania nie wykorzystanych jeszcze możliwości kooperacji między przedsiębiorstwami i rozwoju współpracy na rynkach trzecich" 33.

W tymże dniu (11 czerwca 1976 r.) podpisano sze­reg ważnych umów gospodarczych, w szczególności: 5-letnią umowę gospodarczą; protokół z rozmów go­spodarczych; umowę o współpracy naukowej i tech­nicznej w dziedzinie gazyfikacji węgla14 oraz 14 po­rozumień między polskimi centralami zagranicznymi a firmami zachodnioniemieckimi, dotyczących szere­gu konkretnych form współpracy w dziedzinie wy­miany towarowej, kooperacji przemysłowej i wspól­nej działalności na rynkach trzecich. Łączna wartość tych porozumień przekracza 3 mld DM. Spośród za­wartych porozumień można wymienić przykładowo trzy porozumienia Ciecbu z koncernami zachodnionie­mieckimi o wymianie handlowej i kooperacji w za­kresie przemysłu chemicznego na lata 1976—1980, dwa porozumienia Stalexportu o wymianie handlowej i współpracy na rynkach trzecich, trzy porozumienia Polimex-Cekopu z firmą Ukole o współpracy na ryn­kach trzecich. Nie doszło natomiast do podpisania umowy dotyczącej miedzi, gdyż nie udało się wówczas jeszcze uzgodnić sprawy ceny za dostawy miedzi oraz ilości półfabrykatów dostarczanych przez Polskę. Na-

100

stąpiło to dopiero jesienią 1976 r., kiedy podpisano w Warszawie porozumienie kooperacyjne, na mocy którego Polska w ciągu 12 lat, poczynając od 1977 r., ma dostarczać rocznie odbiorcom RFN 40 000 ton mie­dzi elektrolitycznej. Porozumienie o dostawie miedzi zostało ze strony polskiej podpisane przez Impexme-tal i Elektrim, a ze strony RFN -— przez firmy Ka­bel- und Metallwerke, Gutehoffnungshutte, Metall-gesellschaft, Norddeutsche Affinerie i Siemens. Jedno­cześnie konsorcjum banków RFN, na czele z Deutsche Bank AG, udzieliło Polsce kredytu niewiązanego na rozwój przemysłu w wysokości 500 min DM na okres 10 lat. Osiągnięto również porozumienie o współpracy na okres 12 lat w dziedzinie produkcji półfabrykatów z miedzi oraz stopów miedzi.

W czasie wizyty kanclerza federalnego H. Schmidta w Polsce 25 listopada 1977 r. podpisane zostało w Warszawie memorandum w sprawie rozszerzenia współpracy gospodarczej między średnimi i małymi przedsiębiorstwami obu państw. Jego celem jest wspie­ranie i ułatwianie udziału średnich i małych przed­siębiorstw Polski i RFN w przedsięwzięciach koope­racyjnych.

Określoną pozytywną rolę w rozwoju dwustronnych stosunków ekonomicznych między PRL a RFN winna też odegrać umowa zawarta między obu rządami w Warszawie 9 października 1975 r. dotycząca udzie­lenia Polsce przez RFN nisko oprocentowanego (2,5 proc.) kredytu finansowego w wysokości l mi­liarda DM. Kredyt ten winien, jak stwierdzono w pre­ambule do umowy, przyczynić się do rozwoju współ­pracy gospodarczej i kooperacji przemysłowej oraz do polepszenia tej współpracy. Kredyt postawiony do dyspozycji Bankowi Handlowemu w Warszawie w trzech ratach rocznych w okresie 1975—1977 ma

101

być spłacany przez Polskę w 20 równych ratach rocz­nych, poczynając od 15 listopada 1980 roku. Jak oświadczył w odpowiedzi na zapytanie opozycji mini-ster H. D. Genscher, korzystne warunki kredytowe są wyrazem woli RFN przyczynienia się — poprzez zde­cydowaną rozbudowę współpracy gospodarczej — do trwałego polepszenia stosunków między obu kraja-

Kredyt miał charakter czysto finansowy i nie zobo­wiązywał Polski do dokonywania zamówień towaro­wych w RFN. Byłoby to zresztą sprzeczne z porozu­mieniem waszyngtońskim, zawartym między Francją, RFN, Wielką Brytanią, Włochami i Stanami Zjedno­czonymi 2 października 1974 r. (Agreed Minutes on Export-Credit Support). RFN liczy jednak, że niema­ła część środków zużytych z kredytu przypadnie jej przemysłowi i tym samym przyczyni się do rozwoju gospodarczego i zwiększenia liczby miejsc pracy w tym kraju ]e. Należy w tym miejscu zauważyć, że udzielenie przez RFN kredytu Polsce dła poparcia jej eksportu nie jest zjawiskiem izolowanym. Szereg państw zachodnich, z którymi Polska utrzymuje sto­sunki handlowe, jak Francja, Belgia, Włochy, Kanada i Stany Zjednoczone, udzieliło jej w ostatnich latach na dogodnych warunkach znacznie większych kredy­tów.

W części prasy zachodnioniemieckiej, usiłującej w sposób mniej lub bardziej zakamuflowany zahamo­wać proces normalizacji stosunków między RFN a krajami socjalistycznymi, pisze się często, że zawie­rane z nimi układy gospodarcze przynoszą korzyści jedynie państwom socjalistycznym, i krytykuje się udzielanie kredytów eksportowych tym państwom, wyolbrzymiając przy tym stan ich zadłużenia, chociaż

102

wiadomo, że transakcje w handlu zagranicznym od­bywają się z reguły na bazie kredytu i że państwa

socjalistyczne zyskały sobie na rynku światowym opinię solidnych, punktualnych i godnych zaufania kredytobiorców.

Rząd RFN odpierał te zarzuty, wskazując na zna­czenie handlu z państwami socjalistycznymi dla go­spodarki zachodnioniemieckiej, zwłaszcza w warun­kach nieprzezwyciężonej jeszcze recesji gospodarczej. Ponad 400 przedsiębiorstw przemysłowych w RFN pracuje dziś na eksport do krajów socjalistycznych, a prawie pół miliona stanowisk pracy zaangażowanych jest w realizację zamówień odbiorców z krajów Eu­ropy wschodniej. Dlatego też RFN jest dziś żywotnie zainteresowana rozwojem handlu ze Wschodem, zwła­szcza że handel ten nie podlega wahaniom koniunktu­ralnym, jak wymiana z zachodnimi krajami przemy­słowymi37. Kredytowanie dostaw w handlu zagranicz­nym jest zjawiskiem zupełnie normalnym i, jak za­uważył O. Amerongen, przewodniczący Komitetu RFN do spraw handlu z krajami socjalistycznymi, projekt opozycji dotyczący dostaw towarów zachod-nioniernieckich do krajów socjalistycznych tylko za gotówkę stanowi jawny nonsens 16.

Warto zauważyć, że w okresie braku normalnych stosunków między państwami socjalistycznymi a RFN udział krajów socjalistycznych w handlu zagranicz­nym tego państwa był nikły. W latach siedemdziesią­tych sytuacja w tej dziedzinie uległa polepszeniu. Nie­mniej udział ten także i dziś nie jest zbyt wielki. Tak w szczególności w 1975 r. eksport RFN do krajów socjalistycznych wynosił 7,1 proc. jej eksportu (bez NRD), import zaś — 4,4 proc. (bez NRD)19. Obroty handlowe RFN z tymi krajami stanowiły w 1975 r. około 7,9 proc. jej łącznych obrotów.

103

Gospodarka RFN wykazuje dziś żywe zaintereso­wanie rozwojem i intensyfikacją stosunków gospodar­czych z krajami socjalistycznymi, w szczególności z Polską, która zajmuje obecnie wśród socjalistycz­nych partnerów RFN trzecie miejsce po Związku Ra­dzieckim i NRD. Przywódcy państwowi Republiki Fe­deralnej i przedstawiciele sfer gospodarczych tego kra­ju zdają sobie sprawę z pozycji, jaką w międzynaro­dowym życiu gospodarczym zajmuje dziś Polska. Na­leży ona do pierwszej dziesiątki rozwiniętych krajów świata i osiągnęła, dzięki ogromnemu postępowi do­konanemu w ostatnich łatach, wysoki szczebel roz­woju przemysłowego i modernizacji gospodarki. Pol­ska zyskała sobie opinię solidnego partnera we wza­jemnie korzystnej międzynarodowej współpracy go­spodarczej, godnego zaufania kontrahenta, jest kra­jem o znacznych bogactwach surowcowych i intere­sującym rynkiem zbytu o dużych perspektywach roz­woju.

Kluczowym problemem w stosunkach gospodar­czych między Polską a RFN jest doprowadzenie do równowagi bilansu handlowego między obu krajami. W okresie 1971—1975 wartość eksportu z RFN do Pol­ski wzrosła czterokrotnie (z 777 do 3 213 min DM), zaś eksportu z Polski do RFN — tylko dwukrotnie (z 700 do l 436 min DM). Tak więc gdy saldo bilansu handlowego w 1970 r. było jeszcze dodatnie dla Polski (85,9 min), w 1972 r. nadwyżka handlowa po stronie RFN wyniosła już 464,8 min DM, w 1973 r. — 1415,1 min DM, w 1974 r. — 2189,8 min DM, a w 1975 r. spadła do l 777 rnln DM B0. W 1975 r. im­port Polski z RFN uległ wyraźnemu spadkowi, choć był to w naszym kraju okres dużego ożywienia dzia­łalności gospodarczej. Polska była zmuszona do zastę­powania zmniejszającego się importu z RFN zwięk-

104

szonymi dostawami z innych uprzemysłowionych kra­jów zachodnich.

Brak równowagi w bilansie handlowym jest zjawi-skiem negatywnym i nie sprzyja normalnemu rozwo­jowi stosunków gospodarczych między Polską a RFN. Żaden kraj nie może dziś na dłuższą metę więcej im­portować niż eksportować. Nieodzowne jest wyrów­nanie bilansu handlowego. Zdają sobie z tego dosko­nale sprawę odpowiedzialne czynniki gospodarcze za­równo w Polsce, jak w RFN. We wspólnym oświad­czeniu PRL—RFN z. 25 listopada 1977 r. strony stwierdziły, że wzajemny obrót towarowy w latach 1976 i 1977 ,,rozwijał się pozytywnie, z utrzymującym się trendem do większego zrównoważenia obrotów", i potwierdziły „konieczność dalszego aktywnego współdziałania w celu poprawy struktury wymiany towarowej i bardziej zrównoważonego kształtowania bilansu handlowego między obu krajami, przy ten­dencji wzrostu obrotów handlowych" 21.

Jakie są źródła obecnego niezrównoważonego bilan­su handlowego między PRL a RFN i jakie drogi mo­gą prowadzić do poprawy istniejącego stanu rzeczy? Przyczyny obecnego niezadowalającego stanu są róż­ne. Tkwią one zarówno w praktyce importowej RFN, jak i w strukturze eksportu polskiego oraz niedosta­tecznej jeszcze kooperacji gospodarczej między obu krajami. Polski eksport do RFN utrudniały — jak już wspomniano — wprowadzone w minionym okresie przez Republikę Federalną ograniczenia kontyngento­we przywozu towarów pochodzących z Polski. Usunię­cie ograniczeń kontyngentowych i utrudnień admini­stracyjnych oraz liberalizacja w tej dziedzinie, jaką zresztą w praktyce stosują wobec Polski inne kraje EWG (Włochy, Francja22, kraje Beneluksu), wpły­ną niewątpliwie w określonym stopniu na bardziej

105

zrównoważone kształtowanie się wymiany towarowej między obu krajami.

Na poprawę bilansu handlowego może też wpłynąć wprowadzenie pewnych zmian w strukturze eksportu polskiego do RFN — zwiększenie eksportu maszyn, pojazdów mechanicznych, wytworów przemysłu che­micznego, elektroniki. Wzrost wywozu do RFN w la­tach 1974—1975 wytworów polskiego przemysłu che­micznego świadczy o możliwościach dalszego zwięk­szenia eksportu polskiego. Głównym jednak czynni­kiem, który będzie rzutować na rozwój wymiany han­dlowej między obu krajami, będzie rozszerzenie w skali długoterminowej kooperacji przemysłowej i współpracy w dziedzinie surowców i energii. Możli­wości obustronnie korzystnej kooperacji istnieją w szczególności w takich dziedzinach jak przemysł maszynowy, chemiczny, hutniczy, energetyczny, auto­matyka, przemysł rolno-spożywczy, drzewny, wydo­bycie i przetwórstwo surowców, produkcja wyposaże­nia statków i budownictwo 23.

Analizując możliwości osiągnięcia równowagi w obrotach handlowych z RFN, wicepremier PRL K. Ol-szewski stwierdził: „Najwłaściwszą drogę widzimy przez rozwijanie kooperacji. Tylko przez kooperację możemy zapewnić osiągnięcie równowagi bilansu han­dlowego bez ograniczenia niezbędnego Importu, przy ciągłym wzroście obrotów towarowych wiążącym się z realizowaną konsekwentnie strategią rozwoju kra­ju" 24. Warto też przypomnieć, że Polska zawarła z szeregiem firm zachodnich poważne umowy koope­racyjne, które są z powodzeniem realizowane (Fiat i Berliet w przemyśle motoryzacyjnym, Sulzer w pro­dukcji silników okrętowych i inne).

Przemysł polski jest i może być cennym partnerem kooperacyjnym, gdyż dysponuje możliwościami iłiwe-

106

stycyjnymi i adaptacyjnymi oraz odpowiednią kadrą techniczno-produkcyjną, zapewniającą stabilność i cią­głość produkcji. Zawarto już dotąd ponad 200 umów kooperacyjnych, przewidujących transfer technologii, obustronnie korzystne kredyty, wspólne planowanie i odpowiedzialność za projekty kooperacyjne przewi­dujące samospłatę, tj. spłatę kredytów dostawami wy­robów pochodzących z kooperacji. W toku współpracy ekonomicznej kształtują się różne modele koopera­cyjne, jak powiązania licencyjne, produkcyjne i dy­strybucyjne, powoływanie do życia spółek mieszanych posiadających wspólne kierownictwo i wspólną bazę kapitałową. W RFN działają od pewnego czasu tego rodzaju spółki, których partnerami są przedsiębior­stwa niektórych krajów socjalistycznych. W Rumunii i na Węgrzech istnieją przedsiębiorstwa mieszane, w których uczestniczą firmy zachodnioniemieckie. Rów­nież Polska gotowa jest wyrazić zgodę na tworzenie tego rodzaju przedsiębiorstw mieszanych, jeśli ich działalność służyć będzie jej interesom gospodarczym. Sprawa ta została niedawno uregulowana w trybie ustawodawstwa wewnętrznego PRL. 14 maja 1976 r. ukazało się rozporządzenie Rady Ministrów w spra­wie wydawania zagranicznym osobom prawnym i fi­zycznym zezwoleń na prowadzenie niektórych rodza­jów działalności gospodarczej na terenie Polski2S. Roz­porządzenie to upoważnia organy administracji pań­stwowej stopnia wojewódzkiego do udzielania zezwo­leń osobom prawnym mającym siedzibę za granicą, polonijnym stowarzyszeniom i organizacjom społecz­nym mającym siedzibę za granicą, osobom fizycznym stale zamieszkałym za granicą, cudzoziemcom zamie­szkałym stałe w Polsce oraz spółkom nie mającym osobowości prawnej, których udziałowcami są cudzo­ziemcy lub osoby stale zamieszkałe za granicą, na

107

działalność w zakresie rzemiosła, handlu wewnętrzne­go, usług gastronomicznych, hotelarskich i innych.

Dążenie do osiągnięcia równowagi bilansu handlo­wego nie powinno — jest to zgodny pogląd obu stron — polegać na zmniejszaniu eksportu RFN do Polski, lecz na współpracy obu krajów, by zwiększyć odpowiednio polski eksport do RFN 2fi. Zakłada się, że obroty handlowe między Polską a RFN powinny do końca bieżącego dziesięciolecia wzrastać corocznie o około 11 proc., tak by w 1980 r. bilans handlowy między obu krajami został doprowadzony do stanu przybliżonego do równowagia7. Rozwój współpracy gospodarczej, a w szczególności wymiany towarowej, będzie korzystny dla obu krajów i stanowić będzie doniosły wkład w proces normalizacji ich wzajem­nych stosunków.

108

Rozdzial V

PROBLEMY SPOŁECZNE I HUMANITARNE

Wydarzenia związane z II wojną światową i jej na­stępstwami, w szczególności system pracy przymuso­wej dla cudzoziemców w III Rzeszy, przesunięcie gra­nic państwowych i ruchy migracyjne stworzyły mię­dzy Polską a RFN szereg istotnych, skomplikowanych problemów o charakterze społecznym, dotyczących żywotnych interesów wielkiej ilości osób — proble­mów, których przez długi czas, z uwagi choćby na brak stosunków dyplomatycznych między obu pań­stwami, nie można było rozwiązać.

Jednym z problemów o wyjątkowej doniosłości była .sprawa roszczeń z tytułu zaopatrzenia emerytalnego i wypadkowego do instytucji ubezpieczeniowych obu państw ze strony osób, które obecnie mieszkają na obszarze jednego z nich. Wkrótce po nawiązaniu sto­sunków dyplomatycznych we wrześniu 1972 r. roz­poczęły się trudne, długotrwałe negocjacje w tych skomplikowanych sprawach, które doprowadziły — w wyniku porozumienia osiągniętego między E. Gier-kiem i H. Schmidtem w Helsinkach l sierpnia 1975 roku — do podpisania w Warszawie 9 października tegoż roku umowy między PRL a RFN o ubezpiecze­niu emerytalnym i wypadkowym1 (zwanej potocznie rentowa) wraz z porozumieniem o wypłacie Polsce kwoty 1,3 mld DM dla uregulowania wzajemnego roz-

109

liczenia w zakresie zaopatrzenia emerytalnego i wy­padkowego5. Umowy te miały za zadanie rozwiązać otwarte dotąd kwestie z dziedziny prawa ubezpieczeń społecznych między obu państwami i stworzyć w przyszłości jasność w tej dziedzinie ich stosunków wzajemnych. Uregulowanie spraw rentowych 30 lat po wojnie nie było sprawą łatwą. Nie było możliwe dokładne określenie wysokości wzajemnych roszczeń, dotyczących uprawnień rentowych wielu milionów osób. Wyliczenia oparte na istniejących, niepełnych materiałach należało siłą rzeczy uzupełnić metodą szacunkową, by możliwie najwierniej ustalić wyso­kość roszczeń przysługujących obu stronom.

Na roszczenia PRL z tytułu zaopatrzenia emerytal­nego i wypadkowego składały się następujące ele­menty:

1. W okresie przed 1945 r. 100—180 tyś. pracobior­ców spośród ludności autochtonicznej, zamieszkującej przekazane potem Polsce obszary na wschód od Odry i Nysy, płaciło przez szereg lat składki niemieckim instytucjom ubezpieczeniowym.

2. W czasie II wojny światowej, w latach 1940— —1945, około 4,7 min Polaków, zamieszkałych na ob­szarach okupowanych przez hitlerowców („wcielo­nych*' do Rzeszy oraz w tzw. Generalnej Guberni), płaciio składki niemieckim instytucjom ubezpiecze­niowym. Przyjmuje się szacunkowo, że były to składki za okres 5-letni, przy przeciętnym zarobku 600 DM.

3. Niemieckie instytucje ubezpieczeniowe przejęły w czasie okupacji kwoty złożone przed 1940 r. tytu­łem składek w polskich instytucjach ubezpieczenio­wych. Dotyczy to szacunkowo 4,7 min osób, które przed 1940 r. były ubezpieczone w Polsce, a potem

110

zostały włączone do systemu ubezpieczeń Rzeszy, przy nie znanym okresie ubezpieczeniowym.

4. W okresie międzywojennym oraz w czasie wojny określona ilość Polaków pracowała w Rzeszy (zwła­szcza w Zagłębiu Ruhry), wpłacając tam składki ubez­pieczeniowe. Część z. nich po 1945 r. wróciła do kraju.

5. W czasie wojny 2,9 min obywateli polskich, prze­ważnie przymusowo wywiezionych, pracowało na te­rytorium Rzeszy3 i wpłacało składki tamtejszym in­stytucjom ubezpieczeniowym. Jako przeciętny okres ubezpieczenia dla tych osób przyjęto szacunkowo okres 3-letni.

Jeśli chodzi o roszczenia RFN, wysuwane w toku rokowań, dotyczyły one głównie składek wpłaconych polskim instytucjom przez ubezpieczonych pracobior­ców, którzy w latach 1950—1975 wyjechali na stałe do RFN. Do tego doszłyby kwoty wpłacone przez osoby, które wyjechałyby do tego kraju zgodnie z Zapisem protokolarnym z 7 października 1975 roku. Poza tym w RFN mieszka pewna ilość byłych obywateli pol­skich, głównie spośród osób należących do mniejszości niemieckiej, którzy przed 1945 r. pracowali w Polsce, a obecnie mieszkają w RFN.

Zawarta między PRL a RFN 9 października 1975 r. umowa rentowa opiera się na zasadzie terytorialnej, zwanej też zasadą „włączenia" (Eingliederungsprinzip). Polega ona na tym, że każdy uprawniony, niezależnie od swego obywatelstwa, otrzymuje rentę od instytucji ubezpieczeniowej miejsca zamieszkania, według obo­wiązujących tam przepisów prawnych (artykuł 4 ust. l umowy). Przy ustalaniu renty uwzględnia się okre­sy ubezpieczenia i zatrudnienia w drugim państwie według obowiązujących tam przepisów, tak jakby miały one miejsce w państwie wypłacającym rentę (artykuł 4 ust. 2). Tak więc każda strona odpowiada

111

za roszczenia rentowe osób zamieszkałych na jej te­rytorium, niezależnie od tego, w której z nich rosz­czenia te powstały. Wyjątki od przyjętej w umowie zasady terytorialnej przewidziane są w artykułach 15 ust. 3 oraz. 16 dla osób, którym, przed jej wej-ciem w życie, renty wypłacane były na podstawie de­cyzji rentowej lub prawomocnego orzeczenia z zao­patrzenia emerytalnego lub wypadkowego przez pań­stwo nie będące miejscem ich zamieszkania4; wypła­ta tych rent może nadal mieć miejsce. Umowa o za­opatrzeniu emerytalnym i wypadkowym odrzuciła poza tym jednym wyjątkiem zasadę tzw. eksportu świadczeń (Leistungsexportprinzip)t praktycznie w sto­sunkach między PRL i RFN nieprzydatną z uwagi na głębokie różnice strukturalne obu państw oraz po­ważne trudności techniczne przy ustaleniu okresów zatrudnienia i ubezpieczenia. Warto przy tym. dodać, że RFN zawarła w okresie powojennym umowy ren­towe na zasadzie terytorialnej z szeregiem państw, np. ze Szwajcarią, Austrią (1961), Grecją, Holandią (1951), Jugosławią (1956), Luksemburgiem (1959), a ostatnio z Włochami, przy czym wypłacała prze­ważnie swym kontrahentom kwoty ryczałtowe tytu­łem wyrównania roszczeń rentowych (np. 95 min DM Austrii, 35 min DM Luksemburgowi, 26 min DM Ju­gosławii).

Umowa rentowa została zawarta na czas nieokre­ślony. Może ona być wypowiedziana przez każdą ze stron na 6 miesięcy przed upływem każdego roku ka­lendarzowego i wówczas traci moc z końcem tego roku. Jednak postanowienia umowy dotyczące rosz­czeń i uprawnień nabytych przed jej wygaśnięciem pozostają nadal w mocy (artykuł 18).

Dokładne obliczenie wzajemnych roszczeń było — jak już wspomniano — z wielu względów niemożli-

112

we. Przy rokowaniach starano się uwzględnić przy­puszczalną ilość uprawnionych do roszczeń rento­wych, ich strukturę wieku i prawdopodobny okres trwania ubezpieczenia. Ponieważ jednak sumy, wy­płacane przez instytucje polskie w postaci rent i eme­rytur z tytułów obligujących byłą Rzeszę Niemiecką, znacznie przekraczały sumy wypłacane przez instytu­cje RFN osobom, które posiadały uprawnienia rento­we z tytułu wpłat składek ubezpieczeniowych insty­tucjom polskim oraz byłej Rzeszy, rządy PRL i RFN wspólnie ustaliły kwotę ryczałtową 1,3 mld DM, któ­ra ma być wpłacona stronie polskiej przez RFN dla wyrównania wzajemnych roszczeń.

W toku dyskusji poprzedzającej ratyfikację umowy rentowej przez RFN opozycja, kierując się względami polityki wewnętrznej, wystąpiła z ostrą krytyką tej umowy, kwestionując w szczególności wysokość kwo­ty ryczałtu, która miała być wypłacona Polsce. Koła nacjonalistyczne, odgrywające niemałą rolę w partii CDU/CSU, które dotąd nie zdobyły się na potępienie akcji ludobójstwa prowadzonej przez Niemcy hitle­rowskie przeciwko Polsce, nie zawahały się przed się­gnięciem do prymitywnych i niskich argumentów. Głoszono mianowicie^, że oba rządy zawarły „trans­akcję", w której w zamian za wypłatę przez RFN kwoty ryczałtowej z tytułu wyrównania roszczeń ren­towych oraz udzielenie kredytu finansowego, rząd PRL zgodził się na wyjazd do RFN określonej liczby osób. Demagogia ta spotkała się ze zdecydowaną i rzeczową odprawą ze strony kół rządowych. Jak podkreślił w Bundestagu 26 listopada 1975 r. deputowany SPD Sund: „Umowa rentowa nie jest specjalnym, umoty­wowanym polityką wschodnią podarunkiem dla Pol­ski. (...) zawarcie układu o ubezpieczeniu społecznym jest sprawą całkiem normalną, która ma swój sens

8 — Normalizacja stosunków...

113

całkowicie' niezależnie od polityki wschodniej" 5, Zaś federalny minister pracy i spraw socjalnych Walter Arendt stwierdził 26 listopada 1975 r. w Bundesracie: „Umowa z Polską jest uzasadniona, gdyż przynosi odnośnym ludziom korzyści (Vergilnstigungen) i oczy­szcza niemożliwe do utrzymania (unhaltbare) stosun­ki. Byłoby to konieczne także bez przyrzeczonego przez Polskę przesiedlenia. Dlatego też jest rzeczą mocno chybioną uważać umowę i porozumienie za cenę przesiedlenia. Słuszne natomiast jest, że nowe uregulowania przyczynią się do rozwiązania innych kwestii humanitarnych i do polepszenia stosunków niemi ecko-polskich" 6.

Burmistrz Bremy H. Koschnick, mówiąc o poważ­nym i szczerym, dążeniu do usunięcia obciążeń prze­szłości w stosunkach z Polską, zauważa: „Niektórzy mogą oponować, że jest to wyłącznie problem moral­ny i że nic z tego nie da się wyrazić w kategoriach fi­nansowych. Na pewno jest to w określonym stopniu słuszne. Ale barbarzyństwo nie było przecież tylko katastrofą moralną, spowodowało ono nie dające się ogarnąć szkody materialne, fizyczne i psychiczne. I tu w moim pojęciu nie ma zaliczenia (Aufrecłinen); nie

istnieje «tak — ale»"7.

Zawarcie umowy rentowej i porozumienia o wy­płacie sumy ryczałtowej tytułem wyrównania wza­jemnych roszczeń było dla instytucji ubezpieczenio­wych RFN bardzo korzystne. Jak stwierdzili specja­liści w tej dziedzinie, gdyby nie zawarto umowy ren­towej, instytucje zachodnioniemieckie miałyby do czynienia z około 50 tyś. roszczeń z obszarów poło­żonych na wschód od Odry i Nysy. Trybunał do spraw socjalnych Nadrenii Północnej—Westfalii wydał w jednej z takich spraw wyrok zasądzający wysoką rentę od instytucji RFN 8.

114

W ramach procesu normalizacyjnego winny być uregulowane również sprawy o charakterze humani­tarnym, będące dziedzictwem bolesnej przeszłości. Do nie załatwionych dotąd spraw społecznych o charak­terze par ezcellence humanitarnym należy sprawa wypłaty przez RFN jako sukcesora Rzeszy Niemiec­kiej odszkodowań dla obywateli polskich, pokrzyw­dzonych na skutek zbrodniczej akcji władz hitlerow­skich 9. Podkreślił to w swoim wystąpieniu w Pozna­niu 22 marca 1973 r. Edward Gierek, przypominając, że zawarcie układu z 7 grudnia 1970 r. stworzyło podstawy trwałego pokojowego współżycia między obu krajami, „ale tylko podstawy, gdyż nie zlikwido­wało rachunku krzywd wyrządzonych narodowi pol­skiemu przez zbrodniczy hitleryzm, rachunku strat, które długo jeszcze odczuwać będzie nasze społeczeń­stwo. Są to sprawy wielkiej wagi z politycznego i mo­ralnego punktu widzenia"10. Po zakończeniu wojny władze polskie otoczyły opieką materialną i lekarską ponad 800 tyś. osób uwolnionych z obozów i więzień hitlerowskich. Wydatki rządu PRL na pomoc dla ofiar terroru hitlerowskiego wyniosły w latach 1945—1975 około 150 mld zł. Spośród 500 tyś. Polaków, którzy przeżyli obozy i więzienia III Rzeszy, w końcu 1974 roku pozostało przy życiu około 110 tysięcy11.

Należy podkreślić, że rząd RFN nigdy w zasadzie nie kwestionował ciążącego na nim obowiązku odszko­dowania dla ofiar terroru hitlerowskiego, tytułem mi­nimalnego zadośćuczynienia za ich krzywdy i cier­pienia, za lata pracy niewolniczej, utratę zdrowia i zdolności do pracy. Uznając to za obowiązek sukce­sora prawnego Rzeszy — przy czym właściwość tę przez 20 lat usiłował zachować wyłącznie dla siebie (Alleinvertretungsanspruch) — pokrywał roszczenia poszkodowanych z szeregu państw w drodze wypła-

115

ty odszkodowań pieniężnych. ByŁ to obowiązek nie tylko moralny i polityczny, lecz również prawnomię-dzynarodowy12. Rząd RFN zawarł w latach 1952— 1964 układy regulujące kwestie odszkodowań indywi­dualnych z następującymi państwami: Austrią, Bel­gią, Danią, Francją, Grecją, Holandią, Izraelem, Lu­ksemburgiem, Norwegią, Szwajcarią, Szwecją, Wielką Brytanią i Włochami. W tym czasie zostały również wydane odpowiednie akty prawa wewnętrznego. W sumie ofiarom terroru hitlerowskiego RFN wypła­ciła dotychczas ponad 50 mld DM. Choć ówczesny rząd RFN często podkreślał swój moralny obowiązek udzielania zadośćuczynienia ofiarom terroru hitle­rowskiego J3, wprowadził w ustawodawstwie i prak­tyce administracyjnej dotyczącej wypłaty odszkodo­wań indywidualnych ofiarom terroru hitlerowskiego reżim dyskryminacyjny wobec ofiar pochodzących z Polski i innych państw socjalistycznych, a więc krajów, których obywatele najwięcej ucierpieli. Jest sprawą powszechnie wiadomą, że krajem, na które­go terytorium okupanci hitlerowscy popełnili najwię­cej zbrodni w stosunku do jego obywateli, była Pol­ska. Dlatego też wypłata odszkodowań j pomoc dla ich ofiar jest ze stanowiska moralnego i prawnego cał­kowicie uzasadniona, a szybkie i sprawiedliwe załat­wienie tej sprawy jest jedną z istotnych przesłanek normalizacji stosunków między obu narodami. Pierw­szym krokiem na drodze do załatwienia tych spraw było porozumienie, zawarte 16 listopada 1972 r. w Ge­newie pod egidą Międzynarodowego Komitetu Czer­wonego Krzyża, między Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej PRL a Ministerstwem Gospodar­ki i Finansów RFN w sprawie pomocy finansowej dla polskich ofiar hitlerowskich eksperymentów pseudo-

116

medycznych, dokonywanych w obozach koncentracyj­nych III Rzeszy.

Szybkie załatwienie sprawy pozostałych roszczeń obywateli polskich — ofiar terroru hitlerowskich Nie­miec byłoby przyjęte pozytywnie przez opinię pu­bliczną zarówno w obu krajach, jak i poza ich grani­cami i służyłoby sprawie normalizacji stosunków mię­dzy obu państwami. Wypłata odszkodowań ofiarom terroru hitlerowskiego, będąca częściowym zadość­uczynieniem za bezprawne działania organów pań­stwowych Rzeszy, stanowi prawnomiędzynarodowy obowiązek RFN jako jej sukcesora prawnego wobec państw, których obywatele ponieśli szkody. Obowią­zek taki, wynikający z prawa międzynarodowego, nie może być uchylony lub ograniczony przez ustawodaw­stwo wewnętrzne danego państwa14. Nie można też powoływać się w tym względzie na ustawodawstwo wewnętrzne RFN. Ustawy uchwalone w okresie rzą­dów CDU — pretendujących, jak wiadomo, do wy­łącznego reprezentowania całych Niemiec, co odrzucały państwa socjalistyczne — stanowiły, że odszkodowa­nia mogą otrzymać jedynie obywatele państw, z któ­rymi RFN utrzymuje stosunki dyplomatyczne i że wnioski o wypłatę odszkodowań nie mogą być wno­szone po 31 grudnia 1969 roku. Choć rząd socjallibe-ralny zawierając układ zasadniczy z NRD wyrzekł się pretensji do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego i nawiązał normalne stosunki z krajami socjalistycznymi, nie zmienił on dotych­czas przepisów prawnych dyskryminujących ofiary terroru hitlerowskiego pochodzące z krajów socjali­stycznych. Układ PRL—RFN o podstawach norma­lizacji ich wzajemnych stosunków nakłada na obie strony obowiązek zharmonizowania wewnętrznego ustawodawstwa i praktyki administracyjnej z literą

117

i duchem układu. Wszelka dyskryminacja obywateli PRL, zawarta w ustawodawstwie RFN czy stosowana przez jej organy, jest niezgodna z układem i winna być wyeliminowana. Obywatele PRL — ofiary terroru hitlerowskiego nie mogą być traktowani przez RFN, jeśli chodzi o wypłatę odszkodowań, gorzej niż oby­watele Francji, Izraela, Norwegii czy innych państw. Kwestia ta nie została dotąd załatwiona. Była ona niejednokrotnie wysuwana przez władze polsikie 1:"ł. Jej uregulowania domaga się szeroka opinia publicz­na w PRL, co znajduje wyraz w środkach masowego przekazu i piśmiennictwie fachowym16. Sprawa ta pojawia się też w wypowiedziach polityków RFN. Przemawiając w Bundestagu 26 listopada 1975 r., minister H. D. Genscher oświadczył: „Ze względów prawnych i politycznych nie mogliśmy i nie mo­żemy spełnić tego żądania (wypłaty odszkodowań — przyp. L. G.). (...) Wielu ludziom w Polsce z trudem przyjdzie zrozumieć stanowisko, które zmuszeni by­liśmy zająć w sprawie odszkodowań. (...) Raz jeszcze należy wyraźnie wyjaśnić, że my nie zapominamy tego, co się wydarzyło. Nasz szacunek i nasze współczucie dotyczą (gelten) zarówno ofiar pozosta­łych przy życiu, jak i nieżyjących" 17.

Strona polska nie zrezygnowała formalnie ze swoich roszczeń w tej dziedzinie i sprawę tę uważa w dal­szym ciągu za otwartą. Również rząd federalny zdaje się nie uważać jej w istocie rzeczy za załatwioną. Odpowiadając w październiku 1975 r., w toku dysku­sji nad zatwierdzeniem układów zawartych z PRL, na zarzut opozycji, że wypłata Polsce sumy ryczałto­wej w celu wyrównania bilansu roszczeń rentowych oraz udzielenie jej na dogodnych warunkach kredytu finansowego może stworzyć precedens dla pretensji innych- państw z tytułu odszkodowań dla ofiar terroru

118

hitlerowskiego, minister H. D. Genscher stwierdził, że zarzuty te są nieuzasadnione, jsko że ani „umowa itentowa włącznie z układem dotyczącym ryczałtu, ani układ o kredycie finansowym n:e są skierowane na zaspokojenie roszczeń reparacyjnych i odszkodowaw­czych (Wiedergutmachungsfordermgen). Dlatego też porozumienie londyńskie o długach nie stoi w sprzecz­ności z układami zawartymi z Pilską"18. Rząd RFN przytaczając oświadczenie rządu polskiego z 1953 r. o zrzeczeniu się reparacji od Niemiec, nie zwrócił uwagi na to, że chodziło tu o reparacje o charakterze międzypaństwowym, nie zaś o odszkodowania przy­sługujące poszczególnym osobom fizycznym, poszko­dowanym na skutek zbrodniczych działań organów Rzeszy, których słuszności rząd federalny jeśli chodzi o obywateli innych państw nie kwestionował i które z reguły wypłacał.

Wypłacenie odszkodowań dla polskich ofiar terroru hitlerowskiego, podobnie jak to RFN czyni od daw­na, jeśli chodzi o poszkodowanych obywateli innych krajów, byłoby ważnym krokiem w dziedzinie rozwią­zania problemów humanitarnych związanych z bole­sną przeszłością i poważnym wkładem w dzieło dal­szej normalizacji stosunków między PRL a RFN. War­to podkreślić, że w szerokich kołach politycznych RFN, w prasie i innych środkach masowego przekazu nie­jednokrotnie rozlegają się głosy, wzywające do wła­ściwego traktowania roszczeń polskich obywateli — ofiar terroru hitlerowskiego, gdyż w okresie III Rze­szy oni właśnie ucierpieli najbardziej19.

119

Rozdzial VI

WSPÓŁPRACA KULTURALNA

W procesie normalizacji stosunków między PRL a RFN doniosłe znaczenie ma rozwój współpracy mię­dzy obu krajami w dziedzinie kultury, nauki, oświa­ty, sportu, turystyki. Układ o podstawach normali­zacji z 7 grudnia 1970 r. podkreślał, iż jego strony „są (...) zgodne co do tego, że we wspólnym ich inte­resie leży rozszerzenie ich współpracy w zakresie sto­sunków (...) naukowych, naukowo-technicznych, kul­turalnych i innych" (artykuł III ust. 2). W dniu pod­pisania układu kanclerz Willy Brandt stwierdził: „Nie powinny być (...) zaniedbywane stosunki w dziedzinie duchowej, naukowej, polityki oświatowej, artystycz­nej i ogólnokulturalnej. Skoro dwa narody — abstra­hując od wszelkich zmiennych losów historii — żyły w tak ścisłym kontakcie jak nasze, nie powinny się wahać, by sięgnąć w sensie pozytywnym po wspólne elementy swego dziedzictwa kulturalnego i wyciągnąć z nich korzyści w swych przyszłych stosunkach" *.

Nawiązanie i rozwój kontaktów kulturalnych i na­ukowych między Polską a RFN może przyczynić się w niemałej mierze do ogólnej poprawy atmosfery w stosunkach między obu państwami i społeczeństwa­mi. Odmienność systemów społeczno-politycznych i różnice światopoglądowe same przez się nie stano­wią przeszkody — wykazała to dobitnie praktyka (np.

120

stosunków polsko-francuskich) — w rozwoju korzyść nej dla obu stron współpracy w dziedzinie nauki, kul­tury, sztuki, sportu itp., jeśli zawierane umowy o współpracy naukowo-kulturalnej i ich realizacja uwzględniają w sposób racjonalny istniejące różnice systemów społeczno-politycznych obu partnerów.

Podstawową zasadą polityki państw socjalistycz­nych w stosunkach z państwami kapitalistycznymi jest pokojowe współistnienie. Wynika z niej, że zasadni­czej sprzeczności między obu systemami nie należy rozstrzygać środkami militarnymi, przy obecnym roz­woju techniki mogłoby to bowiem doprowadzić do za­głady ludzkości. Pokojowe współistnienie państw o różnych systemach społeczno-politycznych nie wy­klucza jednak współzawodnictwa i walki w dziedzinie ideologii. Należy pamiętać, że dla narodów świata niebezpieczeństwo tkwi w użyciu broni jądrowej i ra­kietowej, nie zaś w walce ideologicznej, która w wa­runkach istnienia przeciwstawnych, antagonistycz-nych systemów społeczno-politycznych jest zjawiskiem naturalnym. Należy też pamiętać, że — jak uczy hi­storia — w wielu dziedzinach nauki, kultury i sztuki na j dynamiczni e j szy, rewolucyjny rozwój dokonywał się właśnie w wyniku zderzenia przeciwstawnych ten­dencji i poglądów. Pokojowe współistnienie zakłada wyeliminowanie ze sfery stosunków międzypaństwo­wych wojny i w ogóle stosowania przymusu i groźby jego użycia, nie obejmuje jednak innych form współ­zawodnictwa, konkurencji i konfrontacji między na­rodami w różnych dziedzinach życia społecznego.

Współpraca niejednokrotnie przeplata się z ostrą walką ideologiczną. Jest to zjawisko naturalne. Z uwa­gi jednak na mającą jednocześnie miejsce współpra­cę międzynarodową starcia ideologiczne winny toczyć się według określonych reguł (fair). Jest o tym mo-

121

wa w Akcie Końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, podpisanym w sierpniu 1975 r. w Helsinkach. Nie jest zgodne z zasadami tego Aktu, gdy pod płaszczykiem działalności ideologicznej akty­wizują się czynniki, które z natury rzeczy zajmują się głównie, jeśli nie wyłącznie działalnością dywersyjną (np. Radio „Wolna Europa").

Współpraca między PRL a RFN w różnych dzie­dzinach kultury rozpoczęła się właściwie po podpisa­niu układu z 7 grudnia 1970 r., jeszcze przed jego wejściem w życie i nawiązaniem stosunków dyplo­matycznych. Sprzyjała temu poprawa ogólnej atmo­sfery międzynarodowej i pogłębiający się proces od­prężenia w Europie. W okresie do 1977 r. Polskę od­wiedziło prawie 60 zespołów teatralnych, estradowych i muzycznych z RFN. W 1976 r. gościł w Polsce mię­dzy innymi Teatr Dramatyczny z Kolonii, Teatr Tha-lia z Hamburga i Teatr Dramatyczny z Bremy. W tym czasie publiczność szeregu większych miast RFN mo­gła obejrzeć występy polskich zespołów teatralnych (w tym Teatru Dramatycznego z Warszawy) i mu­zycznych (w 1976 r. gościła w Bonn Orkiestra Kame­ralna Filharmonii Warszawskiej) oraz solistów. Polska zakupiła w RFN w ostatnim okresie około 100 filmów. Z kolei polska produkcja filmowa jest dostępna dla publiczności zachodnioniemieckiej, wśród której cie­szy się dużym uznaniem. Dwukrotnie odbyły się w Dttsseldorfie (1970, 1976) Dni Filmu Polskiego. W cza­sie ostatniej takiej imprezy wyświetlono 9 polskich filmów z lat 1972—1976, między innymi A. Wajdy (prapremiera „Smugi cienia" oraz „Wesele"), K. Za-nussiego („Bilans kwartalny") i J, Hoffmana („Po­top").

W obu krajach zaczęto organizować „dni kultury". W 1971 r. zorganizowano w Kilonii tydzień polski,

122

w 1972 r. w Gdyni — tydzień Kolonii; odbyły się dni polskie w Hamburgu i dni hamburskie w Gdańsku. Dni polskie organizowano także w innych miastach Republiki Federalnej -— w Bremie, Dortmundzie, Ha­nowerze, Essen i Erlangen. Zorganizowano wystawy polskiej sztuki współczesnej w Hamburgu, Hanowerze i Stuttgarcie. W Polsce miało miejsce ponad 40 wy­staw artystów malarzy, rzeźbiarzy, grafików i wzor­nictwa przemysłowego RFN. Nastąpiło też znaczne ożywienie wymiany naukowo-technicznej. Odbyły się różnego rodzaju spotkania naukowców, młodzieży itp.

Wzrósł ruch osobowy między obu krajami: w 1970 roku odwiedziło RFN około 15 tyś. obywateli polskich, w 1974 r. — liczba ta wzrosła do 118 tyś., w 1975 i 1976 r. do prawie 150 tyś. rocznie, a w 1977 r. — do 175 tyś. Polskę odwiedziło w 1970 r. 36 tyś. oby­wateli RFN, w 1974 roku — 237 tyś., w 1975 r. pra­wie 300 tyś., a w 1976 r. — około 350 tyś. osób. Ruch osobowy rzutuje w określonej mierze na rozwój współpracy kulturalnej, gdyż wśród osób odwiedza­jących drugi kraj znajduje się pewna ilość twórców, naukowców, działaczy na polu kultury i oświaty, któ­rzy wykorzystują podróż dla nawiązania czy odnowy kontaktów naukowych, kulturalnych, oświatowych itp.

Duże znaczenie dla współpracy kulturalnej między PRL a RFN mają ustalone w Akcie Końcowym KBWE, którego sygnatariuszami są oba państwa, cele i zasady dotyczące współpracy w dziedzinie informa­cji, kultury i oświaty, potwierdzone następnie we wspólnym oświadczeniu PRL—RFN, podpisanym 11 czerwca 1976 r., w czasie pobytu w Republice Fede­ralnej polskiej delegacji rządowej z E. Gierkiem na czele 2. W oświadczeniu rym przedstawiony został sze­roki wachlarz form wielokierunkowych kontaktów miedzy społeczeństwami obu krajów. Tak w szczegól-

123

ności w celu „pogłębienia wzajemnego zrozumienia i współpracy uzgodniono stworzenie forum dla regu­larnych spotkań działaczy politycznych i gospodar­czych, naukowców i publicystów obu krajów dla wspólnego dyskutowania interesujących obie strony zagadnień oraz przedstawienia impulsów dla rozwoju stosunków". Pierwsze spotkanie forum działaczy po­litycznych i gospodarczych^ naukowców i publicystów obu krajów, zwołane zgodnie z porozumieniem z 11 czerwca 1976 r., obradowało w Bonn w dniach 13—1S czerwca 1977 roku3. Następne forum ma się odbyć

w 1978 r. w Polsce.

Decydującą rolę w dziedzinie współpracy kultural­nej między PRL a RFN winna odegrać podpisana 11 czerwca 1976 r. w Bonn umowa kulturalna między rządami obu krajów4. Weszła ona w życie w listo­padzie 1977 r., po wymianie przez obie strony odpo­wiednich not5. Umowa przewiduje współpracę kultu-, ralną w bardzo szerokim zakresie. Oba kraje zobo­wiązały się popierać rozwój współpracy nie tylko-w dziedzinie kultury, sztuki, nauki i oświaty, lecz tak­że na odcinku wychowania młodzieży, sportu, środ­ków masowej informacji, oraz postanowiły dołożyć starań, by zapoznać własne społeczeństwo 2 rozwo­jem drugiego państwa (artykuł 1). Umowa przewiduje współpracę między instytucjami naukowymi i badaw­czymi oraz szkołami wyższymi, wymianę pracowni­ków naukowych w celu wspólnego prowadzenia prac badawczych, wygłaszanie odczytów, udział w sympo­zjach i konferencjach, realizowanie wspólnych przed­sięwzięć badawczych, przyznawanie na zasadach wza­jemności stypendiów pracownikom naukowym i stu­dentom, wymianę materiałów badawczych, publika­cji, filmów, wystaw, materiałów statystycznych itp. (artykuł 2). Obie strony zobowiązały się popierać nau-

124

czanie języka niemieckiego w Polsce i języka polskie­go w RFN oraz rozwój — odpowiednio — studiów po­lonistycznych lub germanistyczinych (artykuł 5).

Należy tu zaznaczyć, że w Polsce nauczanie języka niemieckiego jest od dawna szeroko rozpowszechnio­ne; już choćby z uwagi na ścisłe stosunki łączące nas z NRD. Język niemiecki jest jednym z czterech głów­nych języków obcych, wykładanych w szkołach śred­nich i wyższych PRL. Uczy się go około pół miliona młodzieży. W kilku szkołach stowarzyszonych UNESCO niemiecki jest językiem wykładowym. Oso­by pragnące poznać język i kulturę niemiecką mają ku temu w Polsce wszelkie możliwości. Powszechnie dostępna jest prasa i literatura w języku niemieckim. W 80 Klubach Międzynarodowej Prasy i Książki roz­sianych po całej Polsce ogólnie dostępnych jest wiele gazet zachodnioniemieckich („Frankfurter Allgemeine Zeitung", „Frankfurter Rundschau", „Die Welt", „Suddeutsche Zeitung", „Die Zeit", „Der Spiegel" itd:), a prasa NRD dociera nawet do małych ośrod­ków. Jeden z największych dzienników polskich, „Ży­cie Warszawy", ma od kilku lat edycję niemiecką o nakładzie 15 tyś. egzemplarzy, ukazującą się 3 razy w tygodniu. Stałą naukę języka niemieckiego prowa­dzi radio i telewizja.

Umowa przewiduje współpracę między instytucjami artystycznymi i związkami twórczymi obu krajów w' organizowaniu 'przedstawień teatralnych i innych imprez artystycznych. Warto podkreślić, że współ­praca ta nawiązana została jeszcze przed zawarciem umowy. W teatrach polskich odbyło się 48 premier współczesnej dramaturgii RFN (obok 130 premier klasyki niemieckiej). Należy przy tym pamiętać, że w prezentacji kultury niemieckiej i jej osiągnięć ak­tywny udział biorą również działające w Warszawie

125

instytucje kulturalne NRD i Austrii; z obu tymi pań­stwami Polska prowadzi od lat szeroką wymianę kul­turalną. Wiele sztuk polskich wystawiły także w ostat­nich latach teatry RFN. Szereg polskich reżyserów współpracuje z teatrami zachodnioniemieckimi, insce­nizując różne sztuki teatralne {K, Dejmek przygoto­wał w teatrze w Essen szereg inscenizacji).

Umowa kulturalna przewiduje też wymianę przed­stawicieli życia kulturalnego, współpracę w zakresie prac edytorskich i wydawniczych6, w ułatwianiu wy­miany w dziedzinie sportu i kultury fizycznej, roz­wój współpracy międy instytucjami i przedstawi­cielami środków masowej informacji.

Dla realizacji celów określonych w umowie została powołana Komisja Mieszana, która ma się zbierać co najmniej raz na dwa lata (artykuł 14).

Ważne znaczenie dla procesu normalizacji stosun­ków między PRL a RFN ma sprawa właściwej pre­zentacji obrazu jednego państwa w społeczeństwie drugiego. Wiąże się z tym sprawa uzgodnionego opra­cowania odpowiednich podręczników szkolnych. Jak podkreślono w umowie, „Umawiające się Strony będą kontynuować swe wysiłki, by w podręcznikach szkol­nych osiągnąć takie przedstawienie historii, geografii i kultury drugiego kraju, które przyczyniać się będzie do pełniejszego poznania i lepszego wzajemnego zro­zumienia" (artykuł 4). Dla osiągnięcia tego celu ko­nieczna była rewizja dotychczasowych podręczników szkolnych geografii i historii obu narodów i ich sto­sunków wzajemnych na przestrzeni 1000-lecia. Stojąc na gruncie prawdy historycznej, należało — zachowu­jąc obiektywizm naukowy — poddać rewizji pewne oceny i rzucić większy snop światła na wydarzenia, ruchy społeczno-polityczne oraz osoby, które repre­zentowały idee postępu i nawoływały do współpracy

126

między obu narodami czy w praktyce ją realizowały. W większości przypadków realizacja tych postulatów dotyczyła władz oświatowych w RFN. Wiele podręcz­ników szkolnych w RFN obciążonych jest balastem nacjonalistycznym i zawiera niemało nieścisłości i fał­szywych informacji dotyczących Polski i stosunków polsko-niemieckich. Również w podręcznikach pol­skich zdarzały się uproszczenia w sposobie przedsta­wiania historii stosunków polsko-niemieckich, a przy prezentowaniu rzeczywistości społeczno-polityczne j RFN nadużywano nieraz pojęć o przesadnym zabar­wieniu emocjonalnym 7.

Duże osiągnięcia w tej dziedzinie ma działająca od 1972 r. pod auspicjami komitetów narodowych UNESCO w PRL i RFN komisja do spraw rewizji podręczników, w skład której weszli specjaliści z obu krajów — historycy, pedagogowie, geografowie i po­litolodzy. Komisja ta po żmudnych, kilka lat trwają­cych dyskusjach opracowała uzgodnione zalecenia, które winny być uwzględnione w podręcznikach szkol­nych i procesie nauczania w obu krajach 8. W umowie kulturalnej z 11 czerwca 1976 r. strony oświadczyły, że będą „działać w kierunku, by uwzględnione zosta­ły (...) zalecenia Wspólnej Komisji do Spraw Podręcz­ników Szkolnych" (artykuł 4). Jeśli chodzi o stronę polską, jest ona gotowa uwzględniać te zalecenia bez zastrzeżeń. Natomiast jeśli chodzi o RFN, wynikły w tej dziedzinie trudności. Rząd RFN powołuje się na strukturę federalną tego państwa, w którym oświata należy do kompetencji krajów związkowych, oraz na to, że kraje rządzone przez opozycję CDU/CSU nie są skłonne liczyć się z zaleceniami uzgodnionymi przez komisję. Rządy krajowe Bawarii, Nadrenii—Palaty-natu, Badenii—Wirtembergii i Szlezwiku—Holszfcy-naf gdzie władzę sprawuje CDU/CSU, odmówiły wręcz

127

opublikowania tekstu zaleceń oraz uwzględnienia ich w nauczaniu historii9.

Realizacja zadeklarowanego w umowie zobowiąza­nia rządu federalnego do działania w kierunku uwzględniania zaleceń komisji do spraw podręczni­ków wymaga w tej sytuacji z jego strony podjęcia energicznych kroków, zmierzających do rzeczywistego wywiązania się z podjętego zobowiązania. Przy tym sposób jego realizacji — jak każdego zobowiązania traktatowego — należy do wewnętrznej kompetencji państwa. Jak doniosła prasa zachodnioniemiecka, kanc­lerz federalny H, Schmidt w czasie spotkania z pre­mierami rządów krajowych w połowie lutego 1977 r. zwrócił się do nich z apelem o większe zainteresowa­nie się sprawą rewizji podręczników szkolnych jako sprawą pilną, wymagającą szybkiego załatwienialft. Można wyrazić nadzieję, że obecnie, po wejściu umo­wy w życie, rząd RFN podejmie skuteczne środki \v celu wykonania wszystkich jej postanowień, w tej liczbie również postanowienia zawartego w jej arty­kule 4.

We wspólnym oświadczeniu PRL—RFN, podpisa­nym w listopadzie 1977 r. w Warszawie przez E. Gier­ka i H. Schmidta, strony zgodnie podkreśliły wagę tej problematyki. Wysoko oceniły one prace wspólnej komisji do spraw podręczników szkolnych i odnoto­wały postępy „osiągnięte w obu krajach w uwzględ­nianiu zaleceń w praktyce nauczania szkolnego". Jed­nocześnie uznały za konieczne podejmowanie dal­szych wysiłków na rzecz wychowania młodzieży w sposób wolny od uprzedzeń i służący wzajemnemu zrozumieniu oraz dały wyraz „swemu zdecydowaniu uczynić w tym kierunku wszystko, co leży w ich

mocy" n.

Dużą wagę oba państwa przywiązują do wymiany

młodzieży i współpracy między jej organizacjami. We wspólnym oświadczeniu 7. li czerwca 1976 r. pod­kreślono, że obie strony, „świadome, że przyszłe kształ­towanie stosunków między obydwoma państwami i narodami w istotny sposób zależy od wzajemnego zrozumienia młodych pokoleń, (...) potwierdzają swoją wolę szczególnego popierania szerokich kontaktów młodzieżowych" i opowiadają się za wspólnym utwo­rzeniem ośrodka spotkań młodzieży w Polsce przy po­parciu obu rządów12. Znaczenie tych kontaktów dla przyszłości wzajemnych stosunków oraz wole ich po­pierania i rozwijania podkreślono ponownie we wspól­nym oświadczeniu z listopada 1977 roku ]3.

123

S — Normalizacja stosunków...

ności w celu „pogłębienia wzajemnego zrozumienia i współpracy uzgodniono stworzenie forum dla regu­larnych spotkań działaczy politycznych i gospodar­czych, naukowców i publicystów obu krajów dla wspólnego dyskutowania interesujących obie strony zagadnień oraz przedstawienia impulsów dla rozwoju stosunków". Pierwsze spotkanie forum działaczy po­litycznych i gospodarczych^ naukowców i publicystów obu krajów, zwołane zgodnie z porozumieniem z 11 czerwca 1976 r., obradowało w Bonn w dniach 13—1S czerwca 1977 roku3. Następne forum ma się odbyć

w 1978 r. w Polsce.

Decydującą rolę w dziedzinie współpracy kultural­nej między PRL a RFN winna odegrać podpisana 11 czerwca 1976 r. w Bonn umowa kulturalna między rządami obu krajów4. Weszła ona w życie w listo­padzie 1977 r., po wymianie przez obie strony odpo­wiednich not5. Umowa przewiduje współpracę kultu-, ralną w bardzo szerokim zakresie. Oba kraje zobo­wiązały się popierać rozwój współpracy nie tylko-w dziedzinie kultury, sztuki, nauki i oświaty, lecz tak­że na odcinku wychowania młodzieży, sportu, środ­ków masowej informacji, oraz postanowiły dołożyć starań, by zapoznać własne społeczeństwo 2 rozwo­jem drugiego państwa (artykuł 1). Umowa przewiduje współpracę między instytucjami naukowymi i badaw­czymi oraz szkołami wyższymi, wymianę pracowni­ków naukowych w celu wspólnego prowadzenia prac badawczych, wygłaszanie odczytów, udział w sympo­zjach i konferencjach, realizowanie wspólnych przed­sięwzięć badawczych, przyznawanie na zasadach wza­jemności stypendiów pracownikom naukowym i stu­dentom, wymianę materiałów badawczych, publika­cji, filmów, wystaw, materiałów statystycznych itp. (artykuł 2). Obie strony zobowiązały się popierać nau-

124

czanie języka niemieckiego w Polsce i języka polskie­go w RFN oraz rozwój — odpowiednio — studiów po­lonistycznych lub germanistyczinych (artykuł 5).

Należy tu zaznaczyć, że w Polsce nauczanie języka niemieckiego jest od dawna szeroko rozpowszechnio­ne; już choćby z uwagi na ścisłe stosunki łączące nas z NRD. Język niemiecki jest jednym z czterech głów­nych języków obcych, wykładanych w szkołach śred­nich i wyższych PRL. Uczy się go około pół miliona młodzieży. W kilku szkołach stowarzyszonych UNESCO niemiecki jest językiem wykładowym. Oso­by pragnące poznać język i kulturę niemiecką mają ku temu w Polsce wszelkie możliwości. Powszechnie dostępna jest prasa i literatura w języku niemieckim. W 80 Klubach Międzynarodowej Prasy i Książki roz­sianych po całej Polsce ogólnie dostępnych jest wiele gazet zachodnioniemieckich („Frankfurter Allgemeine Zeitung", „Frankfurter Rundschau", „Die Welt", „Suddeutsche Zeitung", „Die Zeit", „Der Spiegel" itd:), a prasa NRD dociera nawet do małych ośrod­ków. Jeden z największych dzienników polskich, „Ży­cie Warszawy", ma od kilku lat edycję niemiecką o nakładzie 15 tyś. egzemplarzy, ukazującą się 3 razy w tygodniu. Stałą naukę języka niemieckiego prowa­dzi radio i telewizja.

Umowa przewiduje współpracę między instytucjami artystycznymi i związkami twórczymi obu krajów w' organizowaniu 'przedstawień teatralnych i innych imprez artystycznych. Warto podkreślić, że współ­praca ta nawiązana została jeszcze przed zawarciem umowy. W teatrach polskich odbyło się 48 premier współczesnej dramaturgii RFN (obok 130 premier klasyki niemieckiej). Należy przy tym pamiętać, że w prezentacji kultury niemieckiej i jej osiągnięć ak­tywny udział biorą również działające w Warszawie

125

instytucje kulturalne NRD i Austrii; z obu tymi pań­stwami Polska prowadzi od lat szeroką wymianę kul­turalną. Wiele sztuk polskich wystawiły także w ostat­nich latach teatry RFN. Szereg polskich reżyserów współpracuje z teatrami zachodnioniemieckimi, insce­nizując różne sztuki teatralne {K, Dejmek przygoto­wał w teatrze w Essen szereg inscenizacji).

Umowa kulturalna przewiduje też wymianę przed­stawicieli życia kulturalnego, współpracę w zakresie prac edytorskich i wydawniczych6, w ułatwianiu wy­miany w dziedzinie sportu i kultury fizycznej, roz­wój współpracy międy instytucjami i przedstawi­cielami środków masowej informacji.

Dla realizacji celów określonych w umowie została powołana Komisja Mieszana, która ma się zbierać co najmniej raz na dwa lata (artykuł 14).

Ważne znaczenie dla procesu normalizacji stosun­ków między PRL a RFN ma sprawa właściwej pre­zentacji obrazu jednego państwa w społeczeństwie drugiego. Wiąże się z tym sprawa uzgodnionego opra­cowania odpowiednich podręczników szkolnych. Jak podkreślono w umowie, „Umawiające się Strony będą kontynuować swe wysiłki, by w podręcznikach szkol­nych osiągnąć takie przedstawienie historii, geografii i kultury drugiego kraju, które przyczyniać się będzie do pełniejszego poznania i lepszego wzajemnego zro­zumienia" (artykuł 4). Dla osiągnięcia tego celu ko­nieczna była rewizja dotychczasowych podręczników szkolnych geografii i historii obu narodów i ich sto­sunków wzajemnych na przestrzeni 1000-lecia. Stojąc na gruncie prawdy historycznej, należało — zachowu­jąc obiektywizm naukowy — poddać rewizji pewne oceny i rzucić większy snop światła na wydarzenia, ruchy społeczno-polityczne oraz osoby, które repre­zentowały idee postępu i nawoływały do współpracy

126

między obu narodami czy w praktyce ją realizowały. W większości przypadków realizacja tych postulatów dotyczyła władz oświatowych w RFN. Wiele podręcz­ników szkolnych w RFN obciążonych jest balastem nacjonalistycznym i zawiera niemało nieścisłości i fał­szywych informacji dotyczących Polski i stosunków polsko-niemieckich. Również w podręcznikach pol­skich zdarzały się uproszczenia w sposobie przedsta­wiania historii stosunków polsko-niemieckich, a przy prezentowaniu rzeczywistości społeczno-polityczne j RFN nadużywano nieraz pojęć o przesadnym zabar­wieniu emocjonalnym 7.

Duże osiągnięcia w tej dziedzinie ma działająca od 1972 r. pod auspicjami komitetów narodowych UNESCO w PRL i RFN komisja do spraw rewizji podręczników, w skład której weszli specjaliści z obu krajów — historycy, pedagogowie, geografowie i po­litolodzy. Komisja ta po żmudnych, kilka lat trwają­cych dyskusjach opracowała uzgodnione zalecenia, które winny być uwzględnione w podręcznikach szkol­nych i procesie nauczania w obu krajach 8. W umowie kulturalnej z 11 czerwca 1976 r. strony oświadczyły, że będą „działać w kierunku, by uwzględnione zosta­ły (...) zalecenia Wspólnej Komisji do Spraw Podręcz­ników Szkolnych" (artykuł 4). Jeśli chodzi o stronę polską, jest ona gotowa uwzględniać te zalecenia bez zastrzeżeń. Natomiast jeśli chodzi o RFN, wynikły w tej dziedzinie trudności. Rząd RFN powołuje się na strukturę federalną tego państwa, w którym oświata należy do kompetencji krajów związkowych, oraz na to, że kraje rządzone przez opozycję CDU/CSU nie są skłonne liczyć się z zaleceniami uzgodnionymi przez komisję. Rządy krajowe Bawarii, Nadrenii—Palaty-natu, Badenii—Wirtembergii i Szlezwiku—Holszfcy-naf gdzie władzę sprawuje CDU/CSU, odmówiły wręcz

127

opublikowania tekstu zaleceń oraz uwzględnienia ich w nauczaniu historii9.

Realizacja zadeklarowanego w umowie zobowiąza­nia rządu federalnego do działania w kierunku uwzględniania zaleceń komisji do spraw podręczni­ków wymaga w tej sytuacji z jego strony podjęcia energicznych kroków, zmierzających do rzeczywistego wywiązania się z podjętego zobowiązania. Przy tym sposób jego realizacji — jak każdego zobowiązania traktatowego — należy do wewnętrznej kompetencji państwa. Jak doniosła prasa zachodnioniemiecka, kanc­lerz federalny H, Schmidt w czasie spotkania z pre­mierami rządów krajowych w połowie lutego 1977 r. zwrócił się do nich z apelem o większe zainteresowa­nie się sprawą rewizji podręczników szkolnych jako sprawą pilną, wymagającą szybkiego załatwienialft. Można wyrazić nadzieję, że obecnie, po wejściu umo­wy w życie, rząd RFN podejmie skuteczne środki \v celu wykonania wszystkich jej postanowień, w tej liczbie również postanowienia zawartego w jej arty­kule 4.

We wspólnym oświadczeniu PRL—RFN, podpisa­nym w listopadzie 1977 r. w Warszawie przez E. Gier­ka i H. Schmidta, strony zgodnie podkreśliły wagę tej problematyki. Wysoko oceniły one prace wspólnej komisji do spraw podręczników szkolnych i odnoto­wały postępy „osiągnięte w obu krajach w uwzględ­nianiu zaleceń w praktyce nauczania szkolnego". Jed­nocześnie uznały za konieczne podejmowanie dal­szych wysiłków na rzecz wychowania młodzieży w sposób wolny od uprzedzeń i służący wzajemnemu zrozumieniu oraz dały wyraz „swemu zdecydowaniu uczynić w tym kierunku wszystko, co leży w ich

mocy" n.

Dużą wagę oba państwa przywiązują do wymiany

128

młodzieży i współpracy między jej organizacjami. We wspólnym oświadczeniu 7. li czerwca 1976 r. pod­kreślono, że obie strony, „świadome, że przyszłe kształ­towanie stosunków między obydwoma państwami i narodami w istotny sposób zależy od wzajemnego zrozumienia młodych pokoleń, (...) potwierdzają swoją wolę szczególnego popierania szerokich kontaktów młodzieżowych" i opowiadają się za wspólnym utwo­rzeniem ośrodka spotkań młodzieży w Polsce przy po­parciu obu rządów12. Znaczenie tych kontaktów dla przyszłości wzajemnych stosunków oraz wole ich po­pierania i rozwijania podkreślono ponownie we wspól­nym oświadczeniu z listopada 1977 roku ]3.

129

S — Normalizacja stosunków...

Rozdzial VII

PROBLEMY LUDNOŚCIOWE

Przesunięcie granicy między dwoma państwami stwarza siłą rzeczy problem obywatelstwa ludności stale zamieszkałej na obszarze, który przeszedł od jednego do drugiego państwa *. Praktyka państw w XX wieku przyjęła zasadę, że ludność terytorium, nad którym zmieniła się władza suwerenna, traci obywa­telstwo dawnego państwa i nabywa obywatelstwo państwa nowego, choć to ostatnie może uzależnić na­danie swego obywatelstwa od spełnienia pewnych wa­runków. Bardzo często przyznaje się jednak ludności tych obszarów prawo opcji (wyboru), tj. oświadcze­nia, że pragjiie zachować dawne obywatelstwo; pocią­ga to jednak za sobą obowiązek opuszczenia tego ob­szaru. Jak wykazuje praktyka, prawo opcji nie stało się obowiązującą normą międzynarodowego prawa po­wszechnego i ma zastosowanie tylko w wyniku poro­zumienia między zainteresowanymi państwami. Spra­wy dotyczące obywatelstwa osób zamieszkujących ob­szary, na których zmieniła się władza suwerenna, czy też przynależnych do tych obszarów, sprawy opcji i warunki jej wykonania regulowane są zazwyczaj w układach między tymi państwami, w szczególności zaś w traktatach pokoju, gdy cesja terytorium jest następstwem wojny. Jak przedstawiała się problematyka ludnościowa na

130

polskich Ziemiach Zachodnich i Północnych po II woj­nie światowej? Przyznaniu Polsce na mocy układu poczdamskiego tych obszarów towarzyszyła decyzja trzech mocarstw o przesiedleniu stamtąd ludności nie­mieckiej. Regulował to rozdział XIII układu poczdam­skiego, który mówił o przeniesieniu (transfer, pierie-mleszczenije) lub wysiedleniu (removal, wysielenije) ludności niemieckiej z Polski, Czechosłowacji i Wę­gier2. ,,Trzy rządy, rozważywszy sprawę pod każdym względem, uznają, że należy przeprowadzić przesiedle­nie do Niemiec ludności niemieckiej lub jej części po­zostałej w Polsce, Czechosłowacji i na "Węgrzech"3. Trudno nie zwrócić uwagi na imperatywny, katego­ryczny zwrot użyty przez trzy mocarstwa („the trans-jer (...) have to be undertaken", „dołżno byt' priedpri-niato pieriemieszczenije"), wskazujący niedwuznacznie, że traktowały one tę akcję jako jeden z nieodzow­nych środków zagwarantowania pokoju i bezpieczeń­stwa w Europie. Akcję tę nazwano w Niemczech za­chodnich „wypędzeniem" (Vertreibung) i kwalifiko­wano niemal powszechnie jako nielegalną, przypisu­jąc odpowiedzialność za nią przede wszystkim Pol­sce 4.

Jak wspomniano wcześniej — odpowiedzialność prawnomiędzynarodowa za uchwały podjęte na kon­ferencji poczdamskiej, w tej liczbie również za decy­zję o przesiedleniu ludności niemieckiej z Polski (roz­dział XIII), spoczywa przede wszystkim na sygnata­riuszach układu poczdamskiego, tj. trzech wielkich mocarstwach: Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Bry­tanii i Związku Radzieckim. Decyzja poczdamska w sprawie przesiedlenia ludności niemieckiej została w kilka dni później zaaprobowana przez Rząd Tym­czasowy Francji, na którego czele stal wówczas gen. de Gaulle5. Wkrótce potem (20 listopada 1945 r.) So-

131

jusznicza Rada Kontroli, składająca się z przedstawi­cieli czterech mocarstw, które na mocy deklaracji berlińskiej z 5 czerwca 1945 r. objęły nad Niemcami najwyższa władzę, zatwierdziła plan przesiedlenia lud­ności niemieckiej do poszczególnych stref okupacy j -nych w celu wykonania postanowień rozdziału XIII układu poczdamskiego. Przypisywania odpowiedzial­ności za wysiedlenia ludności niemieckiej jedynie Polsce i ewentualnie ZSRR, przy całkowitym pomija­niu innych sygnatariuszy układu poczdamskiego wy­konujących władzą najwyższą nad Niemcami po ich kapitulacji, tylko dlatego, że są oni dziś sojusznikami RFN w NATO, trudno, nic uznać za dowolność, po­dyktowaną względami dnia dzisiejszego i oderwaną od faktów historycznych.

Czy przesiedlenie ludności niemieckiej, zadecydo­wane w Poczdamie, było zgodne z wówczas obowiązu­jącym prawem międzynarodowym, czy też było bez­prawne, jak to przez szereg lat utrzymywało wielu polityków i autorów zachodnioniemieckich, i co gło­sili nawet przedstawiciele rządu RFN w czasie roko­wań nad układem z PRL i po jego zawarciu6? Insty­tucja przesiedlenia ludności na mocy traktatu między­narodowego nie została wynaleziona na konferencji poczdamskiej. W okresie 30 lat poprzedzających te konferencję zawarto w Europie ponad 20 umów bila­teralnych przewidujących bądź wymianę ludności, bądź jej jednostronne, dobrowolne lub przymusowe, przesiedlenie. Najbardziej znanym aktem międzynaro­dowym w tej dziedzinie było porozumienie grecko-tu-reckie z 30 stycznia 1923 r. dotyczące wymiany lud­ności.

W czasie II wojny światowej Rzesza Niemiecka za­warła szereg porozumień o przesiedleniu ludności nie­mieckiej, między innymi z krajami bałtyckimi, Buł-

132

garią, Rumunią, Włochami, w ramach tzw. akcji Heim ms Reich. Akcja ta była bezprawna, ponieważ ludność niemiecką przesiedlano przeważnie nie do Rzeszy, lecz na obszary czasowo przez nią okupowane, należące do Polski, skąd przymusowo wysiedlano rdzenną ludność polską, by zrobić miejsce dla przesiedleńców niemiec­kich. Porozumienia o przesiedleniu ludności zawarły w czasie wojny również inne państwa, jak Włochy z Jugosławia w 1939 r., Rumunia z Bułgarią w 1940 r., Rumunia z Węgrami w latach 1941 i 1943. Z małymi wyjątkami chodziło o przesiedlenie przymusowe — nawet wówczas, gdy w tekście układów podkreślano jego dobrowolny charakter; stosowano różnego rodza­ju naciski ekonomiczne, polityczne, administracyjne itd.

W 1945 r., kiedy w Poczdamie zapadła decyzja o przesiedleniu Niemców, nie było normy prawnej za­braniającej wysiedlania ludności na mocy układów międzynarodowych7. Takie stanowdsko zajmowała również doktryna prawa międzynarodowego (poza au­torami zachodnioniemieckimi)8. Warto podkreślić, że w okresie powojennym akcje masowego przesiedlenia ludności, które winny być przeprowadzane tylko w wypadkach wyjątkowych, gdy wymagają tego względy pokoju i bezpieczeństwa, są nierzadko nadal stosowane. Wiele milionów osób zostało objętych wy­mianą ludności między Indiami a Pakistanem. Setki tysięcy Europejczyków wysiedlono w trybie przymu­sowym z dawnych obszarów kolonialnych po uzyska­niu przez nie niepodległości. Wiele zdaje się wskazy­wać na to, że instytucja przymusowego przesiedlenia ludności może być stosowana również w przyszłości w procesie likwidacji pozostałości kolonializmu, w wy­padkach nie dającej się przezwyciężyć wrogości mię-

133

dzy częściami ludności lub korektury sztucznych gra­nic, będących spuścizną systemu kolonialnego.

Trudno wiec kwestionować legalność przesiedlenia ludności niemieckiej z Polski po wojnie, które było wykonaniem uchwał poczdamskich.

Przesiedlanie ludności niemieckiej z obszarów po­łożonych na wschód od Odry i Nysy do Niemiec na­stąpiło w kilku etapach. Najpierw była to masowa ucieczka ludności cywilnej przed zbliżającym się fron­tem na przełomie lat 1944/1945, potem — przymuso­wa ewakuacja zarządzona przez władze hitlerowskie. Obie te akcje, które objęły największą ilość (prawie 2/a) mieszkańców tych obszarów, miały miejsce w cza­sie, gdy władzę wykonywały tam organy Rzeszy. Nie ulega wątpliwości, że zarówno władze hitlerowskie, jak i znaczna część uchodźców rozumiały wówczas, że w obliczu zbliżającej się nieuchronnie totalnej klęski III Rzeszy ewakuacja tych obszarów jest równoznaczna z ich ostatecznym opuszczeniem. Trudno zresztą dziś ustalić, czy i w jakim stopniu istniał u części uchodź­ców animus revertendi9.

Następny etap przesiedlenia ludności niemieckiej z Polski związany był już z realizacją postanowień rozdziału XIII układu poczdamskiego. Zatwierdzony 20 listopada 1945 r. przez Sojuszniczą Radę Kontroli plan przesiedleń do poszczególnych stref okupacyj­nych objął około 3,3 min osób. Ta przymusowa akcja przesiedleńcza, przeprowadzona pod nadzorem Sojusz­niczej Rady Kontroli, zakończona została w 1950 roku. Na objętych nią obszarach pozostała w zasadzie miej­scowa ludność pochodzenia polskiego (ponad 1,2 mi­liona osób).

Autorzy zachodnioniemieccy, którzy uważają całą ludność naszych Ziem Zachodnich i Północnych za niemiecką, utożsamiając obywatelstwo byłej Rzeszy

134

z niemiecką narodowością, jakby nie dostrzegali, że jeszcze w 1903 r. w wyborach do Reichstagu w wielu okręgach Śląska kandydaci polscy odnosili zwycię­stwo nad niemieckimi, zaś urzędowy spis niemiecki z 1910 r. wykazywał, że większość ludności w pru­skiej regencji opolskiej posługuje się językiem pol­skim jako ojczystym10.

Polska ustawa z 28 kwietnia 1946 r. nadała ludno­ści autochtonicznej pochodzenia polskiego obywatel­stwo polskie. Pochodzenie i narodowość zostały przed­tem sprawdzone w szczegółowym postępowaniu wery­fikacyjnym. Ludność niemiecka zgodnie z postanowie­niami układu poczdamskiego musiała przenieść się do Niemiec. Nie narzucano osobom narodowości niemiec­kiej obywatelstwa polskiego. Przeciwnie nawet — wiele osób ubiegało się o stwierdzenie, że są pocho­dzenia polskiego, co chroniło je przed przesiedleniem. Była to więc forma opcji na rzecz obywatelstwa Pol­ski. Trudno zarzucić władzom polskim — biorąc pod uwagę smutne doświadczenia niezbyt odległej prze­szłości — by były zainteresowane w pozostawieniu na swym terytorium niemieckiej mniejszości narodo­wej. Na obszarach tych pozostała znikoma tylko część ludności niemieckiej, zachowując obywatelstwo nie­mieckie. Pozostała także pewna ilość osób pochodzą­cych z rodzin mieszanych oraz Niemców — przeciw­ników hitleryzmu (np. członkowie KPD) lub takich, którzy w przeszłości okazywali pomoc prześladowanej ludności polskiej. W okresie ostatnich 20 lat władze PRL, kierując się względami humanitarnymi, wyra­ziły zgodę na wyjazd do obu państw niemieckich około pół miliona osób w ramach akcji łączenia ro­dzin. Była to jakby kontynuacja realizacji prawa opcji, która umożliwiała skorygowanie niektórych decyzji podjętych w* latach 1945—1948 (przeważnie w wyniku

135

nieprawdziwych deklaracji) i emigrację osób poczuwa­jących się do narodowości niemieckiej do swoich państw narodowych. Tak więc prawo opcji, które nie jest zresztą obligatoryjne w świetle międzynarodowe­go prawa powszechnego, zostało zastosowane pi.:'vz PRL głównie ze względów humanitarnych oraz dla ostatecznego uregulowania spraw narodowościowy ^h, by raz na zawsze wyeliminować źródła konfliktów i tarć na tym polu. Warto na marginesie dodać, ic podobnie jak w pierwszych latach powojennych nacjo­nalistyczne kota w Niemczech zachodnich prowadziły gwałtowną akcję propagandową przeciwko przesiedla­niu osób narodowości niemieckiej z terenów na wschód od Odry i Nysy, tak w latach pięćdziesiątych z nie mniejszą wehemencją zaczęły występować za prawem do wyjazdu tych osób do RFN. Trudno nic dostrzegać w tym — wbrew głoszonym humanitar­nym sloganom — motywów całkiem przyziemnej na­tury, sprowadzających się do zapewnienia w ten spo­sób gospodarce RFN nowych rąk do pracy, koniecz­nych w warunkach ówczesnej koniunktury gospodar­czej.

Ostatni etap wyjazdów ludności niemieckiej rozpo­czął się w 1955 r. i winien dobiec końca w najbliż­szych latach. Na podstawie porozumienia między Pol­skim a Niemieckim Czerwonym Krzyżem w latach 1955—1969 w ramach akcji łączenia rodzin wyjechało na stałe z Polski do obu państw niemieckich około 400 tyś. osób. Były to osoby pochodzenia niemieckiego lub z rodzin mieszanych. Wyjazdy te miały charakter dobrowolny i nastąpiły na wniosek zainteresowanych osób. Określoną rolę w podjęciu decyzji o wyjeździe odegrało u szeregu osób ugruntowanie się przeświad­czenia, że granica na Odrze i Nysie ma charakter ostateczny i że obszary położone na wschód od niej

136

zostały na trwałe złączone z Polską. Pewna liczba osób narodowości niemieckiej, osób pochodzących z często na tych obszarach spotykanych mieszanych małżeństw polsko-nicmieckich bądź osób mających bliskich krewnych w jednym z państw niemieckich, które nie zdecydowany się dotąd wyemigrować ze względu na ścisłą więź z miejscom urodzenia, zgłosiła teraz zamiar wyjazdu z Polski do NRD lub RFN. Władze polskie, kierując się względami humanitarnymi, nie przeciw­stawiały się tego rodzaju wyjazdom, odbywającym się w ramach obowiązujących w PRL przepisów praw­nych. Nie zgadzały się jednak, by ich pozytywny sto­sunek do sprawy łączenia rodzin był wykorzystywa­ny dla celów emigracji zarobkowej osób narodowości polskiej.

W czasie rokowań prowadzących do zawarcia ukła­du z 7 grudnia 1970 r. strona zachodnioniemiecka ani razu nie poruszyła sprawy powrotu na ziomie położo­ne na wschód od Odry i Nysy osób zamieszkałych tam przed 1945 rokiem. Pozostawało to w ścisłym związ­ku z faktem uznania zachodniej granicy Polski za ostateczną. Stanowisko rządu RFN w tej sprawie ujawniło poza tym w całej rozciągłości demagogiczny charakter haseł i żądań zachodnioniemieckich kół re­wizjonistycznych, występujących tak często i tak ha­łaśliwie w obronie tzw. Recht auj die Heimat, tj. prawa do stron ojczystych11. Rząd Brandta—Scheela, który już choćby ze względu na ówczesny układ sił w parlamencie nie mógł całkowicie ignorować postu­latów opozycji, nie tylko nie domagał się od partnera polskiego prawa powrotu do „stron ojczystych" dla jakiejś grupy czy kategorii osób, lecz przeciwnie — żądał, by osobom narodowości czy pochodzenia nie­mieckiego udzielono prawa do wyjazdu do RFN, utrzy­mując, że według danych Niemieckiego Czerwonego

137

Krzyża ma ich być w Polsce jeszcze 260 tysięcy. Po upływie 5 lat, w czasie których wyjechało do RFN około 60 tyś. osób, rząd federalny w rokowaniach 2. Polską powołuje się na listę Niemieckiego Czerwo­nego Krzyża obejmującą jakoby 285 tyś. osób prag­nących wyjechać do RFN. Należy zaznaczyć, że lista ta nie jest wynikiem bezpośrednich zgłoszeń osób za­interesowanych wyjazdem, lecz w przeważającej mie­rze zgłoszeń dokonanych przez krewnych lub znajo­mych, bez potwierdzenia ze strony kandydatów na wyjazd. Nie wiadomo, czy osoby te w ogóle wystą­piły do władz polskich z wnioskami o wyjazd i czy odpowiadają kryteriom ustalonym w Informacji rządu PRL. Dotychczasowe doświadczenie uczy też, że nie wszystkie zgłoszenia chęci wyjazdu są podtrzymywa­ne 12. Lista ta nie była ponadto aktualizowana i nie uwzględnia zaistniałych zmian (śmierć, rezygnacja z zamiaru wyjazdu ze względów zawodowych czy oso­bistych, jak np. zawarcie małżeństwa). Nie bez zna­czenia jest również pogorszenie się sytuacji gospodar­czej w RFN i związane z tym bezrobocie, co wpływa często na zmianę decyzji wyjazdu do tego kraju i co spowodowało, że szereg osób, które wyjechały do RFN w latach 1970—1975, ubiega s>ę obecnie o zezwolenie na powrót do Polski.

Według Informacji rządu PRL zgoda na wyjazdy miała objąć osoby, które na podstawie swej bezspor­nej przynależności do narodu niemieckiego czy też w celu połączenia się z bliską rodziną pragną wyje­chać do jednego z dwóch państw niemieckich na wa­runkach poszanowania obowiązujących w Polsce ustaw i przepisów prawnych.

Władze polskie nigdy nie były zainteresowane utrudnianiem wyjazdów z PRL osób, które poczuwały się do niemieckiej przynależności narodowej. Uregulo-

138

wanie sprawy wyjazdu z Polski tych osób oznaczać będzie jedno: że na obszarach, które po wojnie wróciły do Polski, nie będzie w ogóle ludności niemieckiej. Stanowi to dodatkowy element potwierdzajacy osta­teczność ustalenia granicy na Odrze i Nysie. We współczesnym bowiem świecie spory graniczne maja swoje uzasadnienie, gdy w grę wchodzi ludność za­mieszkująca graniczne terytorium, grawitująca ku są­siedniemu państwu. Kiedy nie ma ciążenia ludności pod względem etnicznym czy narodowym ku sąsied­niemu państwu, kwestie terytorialne tracą rację bytu i Mają się bezprzedmiotowe.

Sprawa wyjazdu na stałe z Polski do RFN osób na­rodowości niemieckiej czy też w ramach akcji łącze­nia rodzin nie weszła do układu .'z 1970 r., jak sobie tego życzyła strona zachodnioniemiecka. Rząd PRL nie był skłonny kwestii tej uregulować w trybie trak­tatowym, uważając ją za podlegającą jego wyłącznej kompetencji wewnętrznej. Kierując się jednak wzglę­dami humanitarnymi i dobrą wolą wobec stanowiska rządu federalnego, przyrzekł załatwić ją przez wpro­wadzenie szeregu ułatwień i uproszczeń, jeśli chodzi o formalności urzędowe. Stanowisko w tej sprawie rząd PRL przedstawił w Informacji przekazanej rzą­dowi RFN. Od momentu podpisania układu z 7 gru­dnia 1970 r. i przekazania przez rząd PRL rządowi RFN Informacji do końca 1975 r. do RFN i NRD wy­jechało zgodnie z zapowiedzią ponad 65 tyś. osób1S.

Tak więc przyrzeczenie udzielenia zezwoleń na wy­jazd z Polski do RFN dla pewnych kategorii osób, za­warte w Informacji rządu PRL, zostało wykonane14. W pełni zostało również dotrzymane przez władze PRL przyrzeczenie zawarte w ostatnim ustępie tejże Informacji, że obywatele RFN odwiedzający Polskę będą traktowani na równi z obywatelami innych kra-

139

jów zachodnich15. Kroki podjęte w tej dziedzinie przez rząd PRL należy uważać za określony wkład do realizacji postanowień artykułu III układu o norma­lizacji stosunków między obu państwami"1. Nic nale­ży natomiast przypisywać Informacji rządu PRL, bę­dącej jego jednostronną deklaracją, charakteru trak­tatowego, jak to niekiedy sugerowano w RFN. Gdyby strony układu z 7 grudnia 1970 r. doszły do porozu­mienia co do nadania kwestiom zawartym w Infor­macji rządu PRL charakteru zobowiązań międzyna­rodowych, nie omieszkałyby włączyć tego do tekstu układu.

Należy zaznaczyć, że kroki podejmowane przez obie .strony, zmierzające do uregulowania pozostałych spraw ludnościowych w drodze ułatwienia pewnej grupie osób wyjazdu na stałe z Polski do RFN, odby­wały się w okresie dobrej koniunktury ekonomicznej w tym kraju, która znacznie rozszerzyła chłonność tamtejszego rynku pracyd7. Wpływać to musiało -siłą rzeczy na wzrost zainteresowania wśród pewnych grup ludności wyjazdem do RFN w celach zarobko­wych. Z uwagi na okresowy charakter koniunktury i niektóre inne momenty związane z interesami roz­woju gospodarki polskiej rząd PRL nie jest skłonny popierać tej emigracji zarobkowej, co wyraźnie pod­kreślono w Informacji przekazanej rządowi RFN.

Dążenie Polski do ostatecznego uregulowania spraw ludnościowych znalazło wyraz w dalszym rozszerze­niu kręgu osób, które mogły być objęte akcją łącze-nia rodzin (małżonkowie, wstępni i zstępni wszystkich stopni oraz rodzeństwo) 1H. W akcji tej powinny były być brane pod uwagę przede wszystkim momenty hu­manitarne. Należało wystrzegać się wszelkich form jej wynaturzania (np. przez łączenie części rodziny w drodze wyjazdu na stałe pewnej grupy osób i jed-

140

noczesne jej rozbijanie przez pozostawienie na miej­scu większej ilości członków rodziny, nie pragnących opuścić swego dotychczasowego miejsca zamieszka­nia). Został też istotnie rozszerzony krąg osób, które mogły być objęte akcją, choć nie wchodziło tu w grę łączenie rodzin. Należały do nich osoby o bezspornej niemieckiej przynależności narodowej; poprzednie de­klaracje innej treści składane przez te osoby nie po­winny były same przez się stanowić przeszkody w re­alizacji ich obecnej decyzji.

W czasie przeprowadzonych w Helsinkach na po­czątku sierpnia 1975 r. rozmów między E. Gierkiem a H. Schmidtem kanclerz RFN podkreślał, że jego rząd przywiązuje szczególną wagę do dalszej akcji łączenia rodzin i sprawy zezwolenia przez władze pol­skie na wyjazd z PRL pozostałych tani osób narodo­wości niemieckiej, które sobie tego życzą. Doszło wte­dy do uzgodnienia, podpisanego następnie 9 paź­dziernika 1975 r. w Warszawie, Zapisu protokolarne­go, zgodnie z którym rząd PRL zobowiązał się udzie­lić zezwolenia na wyjazd do RFN lub NRD w okresie czterech lat 120—125 tyś. osób odpowiadających kry­teriom Informacji rządu polskiego z grudnia 1970 ro­ku. Decyzje o poszczególnych wyjazdach należą jed­nak wyłącznie do kompetencji władz polskich.

W procesie zatwierdzania układów zawartych mię­dzy PRL a RFN w 1975 r. zachodnioniemieckie koła nacjonalistyczne, prowadząc kampanię przeciwko rzą­dowi socjalliberalnemu, rozpętały atak na porozumie­nie dotyczące wyjazdów pewnej grupy osób z Polski do RFN, kwalifikując je jako ,.handel ludźmi". Z całą świadomością pomijano fakt, że władze polskie w cią­gu 20 lat zezwoliły ze względów czysto humanitar­nych na wyjazd z Polski blisko pół miliona osób do RFN i NRD. Ta akcja humanitarna odbywała się na-

141

wet wtedy, gdy między PRL a RFN nie istniały sto­sunki dyplomatyczne. Wskazując na obłudę i perfidię tez lansowanych przez najbardziej prawicowe koła polityczne w RFN, K. Małcużyński przypominał: „Już by lepiej panowie typu Czają, Hupka i inni mil­czeli o «handlu ludźmi», skoro nigdy nie zdobyli się na potępienie czasów, gdy III Rzesza ludźmi nie han­dlowała, ale przepuszczała ich przez piece kremato-ryjne, a w najlepszym przypadku traktowała ich jak niewolnicze masy, pracujące dla «narodu panów»" ia. Kampania zachodnioniemieckich sił prawicowych spot­kała się również ze zdecydowaną odprawą ze strony odpowiedzialnych polityków RFN 20.

W sprawie wyjazdów pewnej grupy osób, o której mowa w Informacji, zarysowały się między PRL a RFN niemałe różnice poglądów, związane z odmien­nym stanowiskiem prawnym stron w dziedzinie oby­watelstwa, wynikającym z ich ustawodawstwa we­wnętrznego. Ludność narodowości polskiej, która za­mieszkiwała obszary na wschód od Odry i Nysy na­leżące przed 1945 r. do Rzeszy lub stanowiące teryto­rium byłego Wolnego Miasta Gdańska i przekazane Polsce na mocy układu poczdamskiego, nabyła — na skutek przejścia praw zwierzchnich nad tymi obsza­rami do Polski — obywatelstwo polskie21. Ustawo-1 dawstwo polskie, podobnie zresztą jak ustawodawstwo wielu innych państw, stoi na stanowisku niedopusz­czalności podwójnego obywatelstwa22. Istota bowiem i charakter współczesnych państw, obecna struktura społeczności międzynarodowej zakładają jako podsta­wową zasadę w dziedzinie ludnościowej, że każda oso­ba winna być związana węzłem stałej przynależności prawnej z jednym państwem23. Podwójne obywatel­stwo staje się często źródłem konfliktów między pań­stwami i stwarza szereg trudnych do rozwiązania pro,-

142

blemów (np. gdzie osoby o podwójnym obywatelstwie winny pełnić służbę wojskową, które państwo winno udzielać im ochrony dyplomatycznej itp.). Ponieważ pełna likwidacja przypadków podwójnego obywatel­stwa jest jeszcze na obecnym etapie sprawą bardzo trudną, państwa starają się w drodze ustawodawstwa wewnętrznego oraz praktyki traktatowej zredukować w miarę możności ich liczbę24.

Inaczej sprawy te regulowane są w ustawodawstwie RFN, gdzie po dziś dzień obowiązuje ustawa o oby­watelstwie Rzeszy z 22 lipca 1913 r.25, do której kil­kakrotnie wprowadzano pewne zmiany. Ustawa ta, wydana w swoim czasie dla potrzeb Rzeszy cesar­skiej 3C, była następnie w sposób elastyczny stosowana w republice weimarskiej, potem w Rzeszy hitlerow­skiej, gdzie musiała uwzględniać jej politykę dyskry­minacji rasowej i narodowej, z serią zbiorowych przy­musowych nadań obywatelstwa (Zwangseinburgerun-gen), jeszcze później — w Niemczech pod czterostron­ną okupacją i wreszcie w powstałych w 1949 r. dwóch państwach niemieckich: RFN i NRD. W Niemieckiej Republice Demokratycznej obowiązywała ona do mo­mentu wydania 28 lutego 1967 r. nowej ustawy o oby­watelstwie, która (par. 19 ust. 2) uchyliła jej moc prawną w NRD27. W RFN ustawa z 1913 r. była nie­jednokrotnie poddawana krytyce z uwagi na jej ar­chaiczność i rozwiązania prawne, nie odpowiadające obecnej sytuacji28.

Jest prawdą, że wniesienie względnego choćby po­rządku w chaos na polu ustawodawczym spowodowa­ny przez III Rzeszę — przez jej akcję migracyjną w ramach „Heim ins Reich", w toku której przesie­dlono z innych krajów grupy zamieszkałej tam od wieków ludności pochodzenia niemieckiego, często nie regulując sprawy ich obywatelstwa; przez nadawanie

143

zbiorowo w trybie przymusowym ludności niektórych obszarów okupowanych obywatelstwa niemieckiego, i to nierzadko „do odwołania" (auf Widerruf); przez pozbawianie ze względów politycznych i rasowych obywatelstwa niemieckiego osób, które zmuszono zo­stały do emigracji — nie było wprawą łatwa. Poza tym w procesie zbiorowego nadawania obywatelstwa, a także w drodze indywidualnej naturalizacji, obywa­telstwo niemieckie nabyły również osoby nie będące etnicznymi Niemcami, służące w Wehrmachcie i in­nych formacjach Rzeszy (również auf Widerruf); obywatelstwo tych osób zostało w zasadzie uznane przez RFN (par. 10). Obraz ten należy jeszcze uzupeł­nić tym, że po wojnie na terytorium Niemiec zachod­nich znalazły się miliony uchodźców oraz osób prze­siedlonych tam na mocy układu poczdamskiego. Poza tym władze RFN chciały umożliwić grupom ludności pochodzenia niemieckiego, które przed wojną posia­dały obywatelstwo krajów nie będących sojusznika­mi państw Osi, korzystanie z pomocy UNRRA oraz IRO, z której nie mogli korzystać obywatele krajów Osi, stworzyły więc w swym ustawodawstwie poję­cie „jakby Niemców" (als ob Deutsche], posiadają­cych zgodnie z artykułem 116 ust. l Ustawy Zasad­niczej prawa obywatelskie w RFN, choć nie posiada­jących formalnie jej obywatelstwa. Ponadto w 1949 r. sytuacja polityczna w Niemczech nie była jeszcze ja­sna i rząd federalny pretendował do roli rządu ogól-noniemieckiego; tę pretensję zgłaszał zresztą oficjal­nie przez 20 lat, do momentu objęcia władzy przez rząd Brandta—Scheela.

Ustawodawstwo RFN dotyczące obywatelstwa, prze­jęte z ustawodawstwa Rzeszy, dopuszcza, a nawet po­piera instytucję podwójnego obywatelstwa. Stanowi o tym par. 25 ustawy o obywatelstwie z 1913 r. prze-

144

widujący, że Niemiec, który stale przebywa za gra­nicą i nabył tam obywatelstwo obce, może otrzymać zezwolenie właściwej władzy niemieckiej na zacho­wanie obywatelstwa niemieckiego. Źródłem jeszcze większych komplikacji jest okoliczność, że w RFN za obywateli niemieckich uważa się autochtoniczną lud­ność obszarów na wschód od Odry i Nysy, która do 1945 r. miała niemiecką przynależność państwową, a po 1945 r. w przytłaczającej większości uzyskała obywatelstwo polskie. Delegacja zachodnioniemiecka podkreślała to w toku rokowań nad układem PRL— RFN z 19 70 roku29.

Praktyka i znaczna część doktryny w RFN, powo­łując się na ustawę o obywatelstwie z 1913 r. oraz na Ustawę Zasadniczą z 1949 r. (artykuł 116), przez długi czas stała na stanowisku, że obywatelstwo nie­mieckie przysługuje wszystkim osobom (i ich potom­kom), które zamieszkiwały terytorium Rzeszy w jej granicach z 1937 roku30. Nie brakło jednak również autorów, którzy wiele jeszcze lat przed zawarciem układu z 1970 r. wskazywali na sztuczność i nieży-ciowość konstrukcji o zachowaniu przez wszystkich byłych obywateli Rzeszy obywatelstwa RFN31.

Wiele niejasności wnosi sformułowanie artykułu 116 Ustawy Zasadniczej 32 z jego pojęciem „Niemców", pod które w drodze interpretacji można podciągnąć za­równo byłych obywateli Rzeszy narodowości czy po­chodzenia niemieckiego, jak i osoby wchodzące w skład mniejszości polskiej, zamieszkującej obszary Rzeszy w jej granicach przedwojennych (polską lud­ność miejscową, Kaszubów i Mazurów); pod pojęcie to podciąga się zazwyczaj także osoby należące do mniejszości niemieckiej, zamieszkujące przed wojną poza granicami Rzeszy i posiadające obywatelstwo innych państw, które w czasie wojny władze hitle-

Normalizacja stosunków...

145

rowskie uznały za obywateli Rzeszy i objęły akcją ma­sowego nadania obywatelstwa, przy czym miałoby to dotyczyć również ich małżonków i potomków y3. Ogło­szenie za nieważne aneksji terytorialnych Rzeszy do­konanych w latach 1938—1945 nie pociągnęło za sobą automatycznie unieważnienia przez RFN wszystkich pozostających w związku z nimi aktów o zbiorowym nadaniu obywatelstwa niemieckiego (Sammeleinnbiir-gerungen). Okoliczność ta nie pozostała bez wpływu na redakcję artykułu 116 Ustawy Zasadniczej.

Przedstawiciele RFN podczas rokowań nad zawar­ciem układu z Polską oraz w czasie dyskusji poprze­dzającej jego ratyfikację podtrzymywali swoje stano­wisko, że osoby (czasem mowa jest o Niemcach), któ­re zamieszkiwały ziemie za Odrą i Nysą przed 1945 r. i nadal tam mieszkają, nie straciły swego obywatel­stwa niemieckiego, nawet jeśli uzyskały na swój wniosek obywatelstwo polskie3*. Według tej koncep­cji, za obywateli RFN uważa się wielu Fołaków uro­dzonych po wojnie w Polsce, stale tam mieszkających i posiadających obywatelstwo polskie (warto przypo­mnieć, że NRD uważa, iż po odłączeniu od Niemiec terytoriów na wschód od Odry i Nysy u ludności na­dal tam mieszkającej obywatelstwo niemieckie zani­kło). Poza tym za obywateli RFN uważa się nawet osoby (i ich potomków), które przed wojną były oby­watelami polskimi i nadal w Polsce mieszkają, a któ­re na podstawie zarządzeń Hitlera o włączeniu ob­szarów polskich do Rzeszy i przymusowym nadaniu obywatelstwa Rzeszy wpisane zostały na niemieckie volkslisty.

Sprawa ta i jej rozwiązanie będzie zapewne przed­miotem przyszłych negocjacji między obu państwami. W chwili obecnej pretensje strony zachodnioniemiec-kiej do wykonywania jakiejś ochrony nad zamieszka-

146

i w Polsce i posiadającymi obywatelstwo polskie osobami, które RFN uważa za swoich obywateli, są bezprzedmiotowe z tej prostej przyczyny, że po­wszechne prawo międzynarodowe nie przyznaje ::adnemu państwu prawa wykonywania ochrony dy­plomatycznej nad osobami uznawanymi przez nie za :ego obywateli wobec państwa, na którego terytorium isoby te mieszkają i które uważa je za swoich oby­wateli -1"5.

Normalny rozwój w przyszłości ruchu osobowego, turystyki, wymiany sportowej, młodzieżowej, kultu­ralnej itp. między PRL i "RFN będzie możliwy tylko po ustaleniu, kto może korzystać z opieki dyploma­tycznej i konsularnej odnośnego państwa, W wypad­kach podwójnego obywatelstwa moment rzeczywistej \viezi z jednym państwem winien górować nad więzią u charakterze formalnym. Uregulowanie tych kwestii \vymagac będzie przede wszystkim zrewidowania ustawodawstwa wewnętrznego RFN i dostosowania £o do nowych warunków3r>, stworzonych przez układ z 7 grudnia 1970 roku. Jest prawdopodobne, że zaj­dzie również potrzeba uregulowania spraw obywa­telstwa w specjalnym układzie lub w przyszłej kon­wencji konsularnej. We wspólnym oświadczeniu PRL—RFN z listopada 1977 r. strony uzgodniły „pod­jecie w najbliższym czasie rozmów między departa­mentami prawnymi i konsularnymi obu ministerstw spraw zagranicznych" 37.

W kołach nacjonalistycznych RFN wysuwane są nieraz żądania (sprawę tę podniesiono w toku dysku­sji nad zatwierdzeniem układu z 1975 r.), by osobom narodowości czy pochodzenia niemieckiego zamieszka­łym w Polsce przyznać prawa mniejszości narodowej L.zy też prawa grupowe (Gruppenrecht}, przy czym RFN uważałaby się za uprawnioną do wykonywania

147

czegoś w rodzaju kontroli czy opieki nad realizacją tych praw 38.

Czyżby orędownicy tych haseł zapomnieli, jaką rolę w okresie międzywojennym odegrała ochrona praw mniejszości narodowych, przyznanych Niemcom np. w Czechosłowacji czy Polsce, jak Rzesza wykorzystała znaczną część tych mniejszości do zniszczenia innych państw i jaką rolę odegrały mniejszości w okresie okupacji w stosunku do ludności tych krajów?3!) Czyżby zapomnieli oni, że te same nacjonalistyczne koła Niemiec, zwłaszcza spod znaku swastyki, które tak długo i głośno szermowały hasłem samookreślenia narodów i ochrony niemieckiej mniejszości, wobec narodów krajów okupowanych stosowały system bru­talnego ujarzmienia i eksterminacji? Pamiętają o tym doskonale narody europejskie. Koncepcja ochrony mniejszości narodowych, nadużyta w zbrodniczy spo­sób przez III Rzeszę, stała się po wojnie w swej po­przedniej postaci nieaktualna 4fl.

Słusznie też zapytywał minister sprawiedliwości Nadrenii Północnej—Westfalii Posser (SPD) w toku dyskusji rozpętanej przez opozycję na ten temat de­putowanego CDU Filbingera: „Czy uważa pan za rzecz wyobrażalną, by np. rząd belgijski zobowiązał się w trybie traktatowym wobec Republiki Federal­nej co do sposobu traktowania obywateli belgijskich narodowości niemieckiej w Eupen—Malmedy? Czy uważa pan za osiągalne — i w ogóle wyobrażalne — by rząd amerykański zobowiązał się w umowie dwu­stronnej wobec Włoch, jak będzie traktował obywa­teli amerykańskich narodowości włoskiej w Amery­ce? Albo Francja wobec RFN, jak będzie traktować obywateli francuskich narodowości niemieckiej w Al­zacji? Nie! Tego nie czyni żadne państwo na świecie.

148

Od 1946 r. nie czyni tego już nikt. Można nad tym ubolewać, ale tak jest" 41.

Po II wojnie światowej Polska stała się pod wzglę­dem narodowościowym krajem jednorodnym42. Przy­tłaczająca większość ludności PRL jest narodowości polskiej. Znikoma ilość ludności narodowości niepol­skiej (około 2 proc.) korzysta na mocy Konstytucji PRL z 1952 r. i innych aktów ustawodawstwa we­wnętrznego z całkowitego równouprawnienia. Lud­ność niemiecka, która mieszkała na byłych obszarach niemieckich na wschód od Odry i N£sy Łużyckiej oraz na terytorium Polski przedwojennej, musiała zgodnie z układem, poczdamskim opuścić Polskę i przenieść się do Niemiec. W latach 1955—1975 wy­jechało z Polski do obu państw niemieckich, w ra­mach akcji łączenia rodzin, około pół miliona osób. Zgodnie z porozumieniem z 9 października 1975 r. ma wyjechać jeszcze 120—125 tyś. osób. W Polsce pozostanie zatem znikoma ilość osób narodowości nie­mieckiej (szacunkowo 0,1—0,25 proc.), rozrzuconych w różnych województwach.

W ten sposób, po uregulowaniu kwestii ludnościo­wej zgodnie z osiągniętym przez strony porozumie­niem, z drogi prowadzącej do normalizacji zniknie jeden z problemów tkwiących korzeniami w prze­szłości, stawiany niejednokrotnie przez stronę zachod-nioniemiecką w sposób nazbyt emocjonalny i subiek­tywny.

Zapoczątkowany przed siedmiu laty proces norma­lizacji między Polską a RFN przyczynił się niewątpli­wie do poprawy stosunków między obu krajami. Dal­sza jego kontynuacja wymaga od obu stron realizacji w praktyce ducha i litery podjętych zobowiązań, wy­pełniania procesu normalizacji działaniami służącymi ubliżeniu obu narodów, przede wszystkim wychowa-

149

nią młodych pokoleń w duchu przyjaźni, pokoju i współpracy. Ma to szczególną wagę w RFN, gdzie istnieją jeszcze poważne siły prawicowo-nacjonali-styczne, które próbują podważyć zobowiązania praw-nomiedzy narodowe wobec Polski, uprawiając rewi­zjonistyczną i antypolską propagandę.

W czasie wizyty kanclerza federalnego^ RFN H. Schmidta w Warszawie w listopadzie 1977 r. obie strony we Wspólnym Oświadczeniu podkreśliły „swo­je zdecydowanie podejmowania dalszych wysiłków na podstawie układu i porozumień na rzecz wszechstron­nego rozwoju i pogłębienia wzajemnych stosunków'' Dały też one wyraz swemu przekonaniu, „że rozbu­dowa prawno-traktatowych podstaw w stosunkach między Polską Rzecząpospolitą Ludowa a Republiką Federalną Niemiec może wpływać korzystnie na dal­szy rozwój wzajemnych stosunków we wszystkich dziedzinach".

WVKAZ SKRÓTÓW ZASTOSOWANYCH W PRZYPISACH

Archiv ..Bulletin"

Qstvertragz

1;Recueil des Cours'

RGDIP

Sbornik

,.American Journal of International Law" (kwartalnik)

Archiv der Gegenwart (RFN)

• „Bulletin des Presse- und Informa-tionsamtes der Bimdesregierung"

Dokumente des geteilten Deutschland, wstęp i opr. I. von Munch, Stuttgart 1968

Ostvertrdge — Berlin-Status — Miin-chener Abkommen Beziehungen zwischen der BRD und der DDR. Vortrdge und Disskussionen eines Symposiums von Marz 1971, Veroffen-tlichungen des Instituts fiir Internatio-nales Recht an der Universitat Kieł, Hamburg 1971

„Recueil des Cours de 1'Academie de Droit International de La Haye" „Revue Gćnerale de Droit Internatio­nal Public" (kwartalnik) Sbornik diejstwujuszczych dogowo-row, sagłaszenij i konwiencyj, zaklu-czonnych SSSR s inostrannymi gosu-darstwami, Ministierstwo Inostran-nych Diel SSSR, wyp. XI, Moskwa 1955

151

DOKUMENTY

UKŁAD POCZDAMSKI (fragmenty) Berlin, 2 sierpnia 1945 roku

IX (...) B, Co do zachodniej granicy osiągnięto następujące porozumienie:

Zgodnie z porozumieniem w sprawie Polski osiągniętym na konferencji krymskiej, szefowie trzech rządów rozpatrzyli opinię Polskiego Rządu Tymczasowego Jedności Narodowej dotyczącą terytoriów na północy i zachodzie, które Polska winna otrzymać. Przewodniczący Krajowej Rady Narodowej I członkowie Polskiego Tymczasowego Rządu Jedności Naro­dowej byli przyjęli na konferencji i w pełni przedstawili swój punkt widzenia. Szefowie trzech rządów potwierdzili swój pogląd, że ostateczne ustalenie zachodniej granicy Pol­ski powinno być odłożone do pokojowego uregulowania.

Szefowie trzech rządów są zgodni co do tego, że zanim nastąpi ostateczne określenie zachodniej granicy Polski, byle niemieckie terytoria na wschód od linii biegnącej od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świnoujścia i stąd wzdłuż rzeki Odry do miejsca, gdzie wpada zachodnia Nysa i wzdłuż zachodniej Nysy do granicy czechosłowackiej łącznie z tą częścią Prus Wschodnich, która zgodnie z porozumie­niem osiągniętym na niniejszej konferencji nie została odda­na pod administrację Związku Socjalistycznych Republik Ra­dzieckich i włączając obszar byłego Wolnego Miasta Gdańska, powinny znajdować się pod zarządem państwa polskiego i pod tym względem nie powinny być uważane za część radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec.

205

XIII. Zorganizowane przesiedlenie ludności niemieckie] Konferencja doszła do następującego porozumienia w spra­wie wysiedlenia Niemców z Polski, Czechosłowacji i Węgier: Trzy rządy, rozważywszy sprawę pod każdym względem, uznają, że należy przeprowadzić przesiedlenie do Niemiec lud­ności niemieckiej lub jej części pozostałej w Polsce, Czecho­słowacji i na Węgrzech. Zgodne są one co do tego, że wszel­kie przesiedlenia powinny odbywać się. w sposób zorganizo­wany i ludzki. Wobec tego, że napływ wielkiej ilości Niem­ców do Niemiec zwiększyłby ciężar spoczywający już ha wła­dzach okupacyjnych, uważają one, że Sojusznicza Rada Kon­troli w Niemczech powinna przede wszystkim zbadać to za­gadnienie ze szczególnym uwzględnieniem kwestii sprawie­dliwego rozdzielenia tych Niemców pomiędzy różne strefy okupacji. Zgodnie z tym polecą one swym odnośnym przed­stawicielom w Radzie Kontroli, żeby jak najrychlej nadesłali swym rządom sprawozdania o rozmiarach, w jakich dokonał się już powrót do Niemiec takich osób z Polski, Czechosło­wacji i Węgier, oraz żeby określili w przybliżeniu, w jakim czasie i w jakim tempie można by dokonać dalszych przesie­dleń, uwzględniając obecną sytuację w Niemczech.

O powyższym będą powiadomione Rząd Czechosłowacki, Polski Rząd Tymczasowy i Rada Kontroli na Węgrzech oraz zaproponuje się im, aby wstrzymały na razie dalsze wysie­dlanie, dopóki rządy zainteresowane nie rozpatrzą sprawozdań swych przedstawicieli w Radzie Kontroli.

Źródło: Prawo międzynarodowe i historia dyplomatyczna. Wybtir dokumentom pod red. L. Gelberga, t. III, Warszawa liłfid, s. 197 i 1H9—

206

UKŁAD MIĘDZY RZECZĄPOSPOLITĄ POLSKĄ A NIEMIECKĄ REPUBLIKA DEMOKRATYCZNĄ

O WYTYCZENIU USTALONEJ I ISTNIEJĄCEJ POLSKO-NIEMIECKIEJ GRANICY PAŃSTWOWEJ

Zgorzelec, fi lipca 1950 roku

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Prezydent Niemiec­kiej Republiki Demokratycznej, pragnąc dać wyraz woli utrwalenia pokoju powszechnego

i chcąc przyczynić się do wielkiego dzieła zgodnej wspóJpracy miłujących pokój narodów,

zważywszy, że współpraca ta między narodem polskim i nie­mieckim stalą się możliwa dzięki rozgromieniu niemieckiego faszyzmu przez ZSRR i postępującemu rozwojowi sił demo­kratycznych w Niemczech, oraz

chcąc po tragicznych doświadczeniach hitleryzmu stworzyć niewzruszone podstawy dla pokojowego i dobrosąsiedzkiego współżycia obu narodów,

pragnąc ustabilizować i umocnić w/-ajemnt' .losunki w opar­ciu o porozumienie poczdamskie, ustalające granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej,

realizując postanowienia warszawskiej deklaracji Rządu Rze­czypospolitej Polskiej i delegacji Rządu Tymczasowego Nie­mieckiej Republiki Demokratycznej z dnia 6 czerwca 1950 r., uznając ustaloną i istniejącą granicę jako nienaruszalną gra­nicę pokoju i przyjaźni, która nie dzieli, lecz łączy oba na­rody,

postanowili zawrzeć niniejszy układ i mianowali swych peł­nomocników (następują nazwiska pełnomocników),

którzy po wymianie swych pełnomocnictw, uznanych za spo­rządzone w dobrej i należytej formie, zgodzili się na nastę­pujące postanowienia:

Artykuł l

Wysokie Układające się Strony zgodnie stwierdzają, że ustalona i istniejąca granica, biegnąca od Morza Bałtyckie­go wzdłuż linii na zachód od miejscowości Świnoujście i dalej wzdłuż rzeki Odry do miejsca, gdzie wpada Nysa Łużycka, oraz wzdłuż Nysy Łużyckiej do granicy czesko-słowackiej:, •^tanowi granicę państwową między Polską a Niemcami.

Artykuł 2

Polsko-niemiecka granica państwowa, wytyczona w myśl niniejszego Układu, rozgranicza również w linii prostopadłej przestrzeń powietrzną, morską i wnętrze ziemi.

Artykuł 3

Dla wytyczenia w terenie polsko-niemiecki ej granicy pań­stwowej, wymienionej w art. l, Wysokie Układające się Stro­ny powołują Mieszaną Komisję Polsko-Ntemiecką z siedzibą w Warszawie.

207

Kon^a ta składa si, z ośmiu członków, z których . czt erech •mianuje Rząd Rzeczypospolitej Polskiej i czterech Rząd Tym czasowy Niemieckiej Republiki Demokratycznej.

Artykuł 4

Mieszana Komisja Polsko-Niemiecka zbierze się nie póż-niefm? w dniu 31 sierpnia 1950 r. celem podjęcia czynność, wskazanych w art. 3.

Art y kuł 5

Po dokonaniu wytyczenia w terenie ^^icy państwowej Wysokie Układające si, Strony zawrą akt o wykonaniu wy-£S*!a Pa-twowej granicy miedzy Polska a Niemcami.

Artykuł 6 w ^konaniu wytyczenia polsko-niemieckiej granicy pań-

s

żvcie wymienionego w art. a aitiu u wj-«. palst^wei granicy mi.dzy M*, a N.emcam,

Artykuł 7

Układ niniejszy podlega ratyfikacji, która powinna nastą-pifw ter™ morwie najkr6tszym, Układ wejdź* , >-Se w chwili wymiany dokumentów ratyfikacyjnych,

odbędzie się w Berlinie. ninieiszv W dowód czego pełnomocnicy podpisali układ mmeiszy

i zaopatrzyli go swoimi pieczęciami.

Artykuł 8 Sporządzono 6 lipca 1950 r. w Zgorzelcu w dwu egzempla-

rzach każdy w fezyku polskim i niemieckim, przy czym oba

teksty posiadają jednakową moc.

;ż rodło: „Zbiór Dokumentów", 1950, nr 8, s. 703-708.

.208

UKŁAD MIĘDZY ZWIĄZKIEM

SOCJALISTYCZNYCH REPUBLIK RADZIECKICH A REPUBLIKĄ FEDERALNĄ NIEMIEC

Moskwa, 12 sierpnia 1970 roku

Wysokie Umawiające się Strony,

pragnąc przyczynić się do umocnienia ppokoju i bezpieczeń­stwa w Europie i na świecie,

przekonane, że pokojowa współpraca między państwami w oparciu o cele i zasa~dy Karty Narodów Zjednoczonych od­powiada gorącym pragnieniom narodów i ogólnym interesom pokoju międzynarodowego,

uznając, że zrealizowane przez nie wcześniej uzgodnione przedsięwzięcia, w szczególności zawarcie w dniu 13 września 1955 roku porozumienia o nawiązaniu stosunków dyploma­tycznych, stworzyły sprzyjające warunki do podjęcia nowych ważnych kroków w kierunku dalszego rozwoju i umocnienia ich wzajemnych stosunków,

chcąc wyrazić w formie traktatowej swoje zdecydowanie polepszenia i rozszerzenia współpracy między nimi, włącza­jąc w to dziedzinę stosunków gospodarczych, a także kon­takty naukowo-techniczne i kulturalne w interesach ohy-dwóch państw,

uzgodniły, co następuje:

Artykuł l

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i Republika Federalna Niemiec uważają utrzymanie międzynarodowego pokoju i osiągnięcie odprężenia za ważny cel swojej polityki.

Dają wyraz swemu dążeniu przyczynienia się do normali­zacji sytuacji w Europie i rozwoju pokojowych stosunków między wszystkimi państwami europejskimi, biorąc przy tym za punkt wyjścia rzeczywistą sytuację istniejącą w tym re­gionie.

Arty k ul 2

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i Hepubli-ka Federalna Niemiec będą kierowały się celami i zasadami sformułowanymi w Karcie Narodów Zjednoczonych w swoich wzajemnych stosunkach, a także w sprawach zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego. Zgodnie •i tym będą one rozstrzygać kwestie sporne między nimi wy-

— Normalizacja stosunków...

209

Kon^a ta składa si, z ośmiu członków, z których . czt erech •mianuje Rząd Rzeczypospolitej Polskiej i czterech Rząd Tym czasowy Niemieckiej Republiki Demokratycznej.

Artykuł 4

Mieszana Komisja Polsko-Niemiecka zbierze się nie póż-niefm? w dniu 31 sierpnia 1950 r. celem podjęcia czynność, wskazanych w art. 3.

Art y kuł 5

Po dokonaniu wytyczenia w terenie ^^icy państwowej Wysokie Układające si, Strony zawrą akt o wykonaniu wy-£S*!a Pa-twowej granicy miedzy Polska a Niemcami.

Artykuł 6 w ^konaniu wytyczenia polsko-niemieckiej granicy pań-

s

żvcie wymienionego w art. a aitiu u wj-«. palst^wei granicy mi.dzy M*, a N.emcam,

Artykuł 7

Układ niniejszy podlega ratyfikacji, która powinna nastą-pifw ter™ morwie najkr6tszym, Układ wejdź* , >-Se w chwili wymiany dokumentów ratyfikacyjnych,

odbędzie się w Berlinie. ninieiszv W dowód czego pełnomocnicy podpisali układ mmeiszy

i zaopatrzyli go swoimi pieczęciami.

Artykuł 8 Sporządzono 6 lipca 1950 r. w Zgorzelcu w dwu egzempla-

rzach każdy w fezyku polskim i niemieckim, przy czym oba

teksty posiadają jednakową moc.

;ż rodło: „Zbiór Dokumentów", 1950, nr 8, s. 703-708.

.208

UKŁAD MIĘDZY ZWIĄZKIEM

SOCJALISTYCZNYCH REPUBLIK RADZIECKICH A REPUBLIKĄ FEDERALNĄ NIEMIEC

Moskwa, 12 sierpnia 1970 roku

Wysokie Umawiające się Strony,

pragnąc przyczynić się do umocnienia ppokoju i bezpieczeń­stwa w Europie i na świecie,

przekonane, że pokojowa współpraca między państwami w oparciu o cele i zasa~dy Karty Narodów Zjednoczonych od­powiada gorącym pragnieniom narodów i ogólnym interesom pokoju międzynarodowego,

uznając, że zrealizowane przez nie wcześniej uzgodnione przedsięwzięcia, w szczególności zawarcie w dniu 13 września 1955 roku porozumienia o nawiązaniu stosunków dyploma­tycznych, stworzyły sprzyjające warunki do podjęcia nowych ważnych kroków w kierunku dalszego rozwoju i umocnienia ich wzajemnych stosunków,

chcąc wyrazić w formie traktatowej swoje zdecydowanie polepszenia i rozszerzenia współpracy między nimi, włącza­jąc w to dziedzinę stosunków gospodarczych, a także kon­takty naukowo-techniczne i kulturalne w interesach ohy-dwóch państw,

uzgodniły, co następuje:

Artykuł l

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i Republika Federalna Niemiec uważają utrzymanie międzynarodowego pokoju i osiągnięcie odprężenia za ważny cel swojej polityki.

Dają wyraz swemu dążeniu przyczynienia się do normali­zacji sytuacji w Europie i rozwoju pokojowych stosunków między wszystkimi państwami europejskimi, biorąc przy tym za punkt wyjścia rzeczywistą sytuację istniejącą w tym re­gionie.

Arty k ul 2

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i Hepubli-ka Federalna Niemiec będą kierowały się celami i zasadami sformułowanymi w Karcie Narodów Zjednoczonych w swoich wzajemnych stosunkach, a także w sprawach zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego. Zgodnie •i tym będą one rozstrzygać kwestie sporne między nimi wy-

— Normalizacja stosunków...

209

łącznie środkami pokojowymi oraz zobowiązują siq, że w sprawach dotyczących bezpieczeństwa w Europie i bezpie­czeństwa międzynarodowego, jak też w swoich wzajemnych stosunkach powstrzymają się, zgodnie z art, 2 Karty Naro­dów Zjednoczonych, od groźby użycia siły lub jej stosowania.

Artykuł 3

Zgodnie z przedstawionymi wyżej celami i zasadami Zwią­zek Socjalistycznych Republik Radzieckich i Republika Fede­ralna Niemiec zgodne są w uznaniu tego, że pokój w Europie może być utrzymany tylko w tym przypadku, j eżeli nikt nie naruszy obecnych granic.

Zobowiązują się one do nieograniczonego poszanowania in­tegralności terytorialnej wszystkich państw w Europie w ich

obecnych granicach;

oświadczają, że nie mają żadnych roszczeń terytorialnych w stosunku do kogokolwiek i nie będą wysuwać takich rosz­czeń w przyszłości;

uważają za nienaruszalne — obecnie i w przyszłości — granice wszystkich państw w Europie, tak jak one przebie­gają w dniu podpisania niniejszego układu, w tym linię Odry—Nysy, która stanowi zachodnią granicę Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej, oraz granicę między Republiką Federal­ną Niemiec i Niemiecką Republiką Demokratyczną.

Artykuł 4

Układ niniejszy między Związkiem Socjalistycznych Repu­blik Radzieckich i Republiką Federalną Niemiec nie dotyczy zawartych przez nie wcześniej dwustronnych i wielostronnych układów i porozumień.

Artykuł 5

Układ niniejszy podlega ratyfikacji j wejdzie w życie w dniu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych, która nastąpi w Bonn. Sporządzono w Moskwie w dniu 12 sierpnia 1970 roku w dwóch egzemplarzach, każdy w językach rosyjskim i nie­mieckim, przy czym obydwa teksty posiadają jednakową rnoc. Źródło: ,,Zbiór Dokumentów", 1970, nr B, s. 1445—1448.

210

UKŁAD MIĘDZY POLSKĄ RZECZĄPOSPOLITĄ

LUDOWĄ A REPUBLIKĄ FEDERALNĄ NIEMIEC

O PODSTAWACH NORMALIZACJI ICH

WZAJEMNYCH STOSUNKÓW

Warszawa, 7 grudnia 1970 roku

Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Nie­miec,

zważywszy, że ponad 25 lat minęło od zakończenia drugiej wojny światowej, której pierwsza ofiarą padła Polska i która przyniosła ciężkie cierpienia narodom Europy,

pomne tego, że w tym okresie w obu krajach wyrosło no­we pokolenie, któremu należy zapewnić pokojową przyszłość,

pragnąc stworzyć trwałe podstawy dla pokojowego współ­życia oraz rozwoju normalnych i dobrych stosunków między nimi,

dążąc do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie,

świadome, że nienaruszalność granic i poszanowanie inte­gralności terytorialnej i suwerenności wszystkich państw w Europie w ich obecnych granicach jest podstawowym wa­runkiem pokoju,

uzgodniły, co następuje:

Artykuł I

1. Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Niemiec zgodnie stwierdzają, że istniejąca linia graniczna, której przebieg został ustalony w rozdziale IX uchwał Kon­ferencji Poczdamskiej z dnia 2 sierpnia 1945 roku od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świnoujścia i stąd wzdłuż rzeki Odry do miejsca, gdzie wpada Nysa Łużycka, oraz wzdłuż Nysy Łużyckiej do granicy z Czechosłowacją, sta­nowi zachodnią granicę państwową Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

2. Potwierdzają one nienaruszalność ich istniejących granic, teraz i w przyszłości, i zobowiązują się wzajemnie do bez­względnego poszanowania ich integralności terytorialnej.

3. Oświadczają one, że nie mają żadnych roszczeń teryto­rialnych wobec siebie i nie będą takich roszczeń wysuwać także w przyszłości.

211

Artykuł II

1. Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Niemiec będą kierowały się w swych wzajemnych stosunkach oraz w sprawach zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i na świecie celami i zasadami sformułowanymi w Karcie Naro­dów Zjednoczonych.

2. Zgodnie z tym, stosownie do artykułów l i 2 Karty Na­rodów Zjednoczonych, będą one rozwiązywały wszystkie swe kwestie sporne wyłącznie za pomocą środków pokojowych, a w sprawach dotyczących bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego, jak też w swych wzajemnych stosun­kach, powstrzymają się od groźby przemocy lub stosowania przemocy.

Artykuł III

1. Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Niemiec będą podejmować dalsze kroki zmierzające do pełnej normalizacji i wszechstronnego rozwoju swych wzajemnych stosunków, których trwałą podstawę będzie stanowić niniej­szy układ.

2. Są one zgodne co do tego, że we wspólnym ich interesie leży rozszerzenie ich współpracy w zakresie stosunków go­spodarczych, naukowych, naukowo-technicznych, kulturalnych i innych.

Artykuł IV

Niniejszy układ nie dotyczy wcześniej zawartych przez stro­ny lub ich dotyczących dwustronnych lub wielostronnych umów międzynarodowych.

Artykuł V

Układ niniejszy podlega ratyfikacji i wejdzie w życie w dniu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych, która nastąpi w Bonn.

Na dowód czego Pełnomocnicy Umawiających się Stron podpisali niniejszy układ.

Układ niniejszy sporządzono w Warszawie dnia 7 grudnia 1970 roku w dwóch egzemplarzach, każdy w językach pol­skim i niemieckim, przy czym oba teksty są jednakowo au­tentyczne.

źródło: .,Zbiór Dokumentów", 1970, nr 12, S. 2034—2037.

212

INFORMACJA RZĄDU POLSKIEJ

RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJ W SPRAWIE

WYJAZDU Z POLSKI OSÓB NARODOWOŚCI

NIEMIECKIEJ

Warszawa, 7 grudnia 1970 roku

1. W 1955 r. rząd polski zalecił Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi zawarcie z Czerwonym Krzyżem NRF porozumie­nia w sprawie łączenia rodzin, na podstawie którego do 1959 r. wyjechało z Polski około ćwierć miliona ludzi. W latach 1960—1969 w ramach normalnej procedury wyjechało z Polski dodatkowo około 150 tyś. ludzi. W akcji łączenia rodzin rząd polski kierował się przede wszystkim względami humanitar­nymi. Nie zgadzał się on jednak i nie zgadza się na to, by jego pozytywne stanowisko w kwestii łączenia rodzin było wykorzystywane do emigrowania w celach zarobkowych osób narodowości polskiej.

2. W Polsce pozostała do dziś z rozmaitych przyczyn (np. silne przywiązanie do miejsca urodzenia) pewna kasta osób o bezspornie niemieckiej przynależności narodowej oraz osób pochodzących z rodzin mieszanych, u których w ciągu mi­nionych lat dominowało poczucie tej przynależności. Rząd polski stoi nadal na stanowisku, iż osoby, które na podstawie swej niezaprzeczalnie niemieckiej przynależności narodowej życzą sobie wyjechać do jednego z dwóch państw niemiec­kich — mogą to uczynić respektując obowiązujące w Polsce ustawy i przepisy prawne.

Nadal będzie brane pod uwagę położenie rodzin mieszanych i rodzin rozdzielonych oraz takie przypadki obywateli pol­skich, którzy albo w następstwie zmienionych stosunków ro­dzinnych, albo wskutek zmiany podjętej dawniej decyzji wy­rażają życzenie połączenia się z ich bliskimi krewnymi ży­jącymi w NRF czy w NRD.

3. Kompetentne władze .polskie nie dysponują nawet w przy­bliżeniu takimi liczbami wniosków na wyjazd do NRF, jakie podawane są w NRF. Według dotychczasowych badań władz polskich kryteria uprawniające do ewentualnego wyjazdu z Polski do NRF czy NRD mogą dotyczyć kilkudziesięciu ty­sięcy osób. Rząd polski wyda więc odpowiednie zarządzenie w celu starannego zanalizowania, czy wnioski, jakie zostały

213

złożone, są uzasadnione, i w celu zbadania ich w możliwie

krótkim czasie. Rząd polski upoważni Polski Czerwony Krzyż do przyjęcia

od Czerwonego Krzyża NRF list osób, których wnioski znaj­dują się w posiadaniu Niemieckiego Czerwonego Krzyża, w celu porównania tych list z odpowiednimi zestawieniami znajdującymi się u odpowiednich władz polskich i starannego

ich zbadania-

4. Współpraca Polskiego Czerwonego Krzyża z Czerwonym Krzyżem NRF będzie ułatwiona pod każdym względem. Pol-aki Czerwony Krzyż zostanie upoważniony do przyjęcia wy­jaśnień Niemieckiego Czerwonego Krzyża w sprawie list i do powiadomienia Czerwonego Krzyża NRF o wyniku badania przez władze polskie przekazanych wniosków. Polski Czerwo­ny Krzyż zostanie ponadto upoważniony do rozważenia wspólnie z Czerwonym Krzyżem NRF wszystkich problemów praktycznych, jakie mogą ewentualnie wyniknąć z tej akcji.

5. Co dotyczy ruchu osobowego w związku z odwiedzinami członków rodzin, to kompetentne władze polskie po wejściu w życie układu o podstawach normalizacji stosunków między obu państwami będą stosowały te same zasady, jakie są przyjęte wobec innych państw Europy zachodniej.

Źródło: Archiwum Ministerstwa Spraw zagranicznych PRL.

WSPÓLNY KOMUNIKAT O ROZMOWACH DELEGACJI PRL I RFN W HELSINKACH

Helsinki, l sierpnia 1975 roku

l Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek i kanclerz federalny Re­publiki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt spotkali się w dniu l sierpnia 1975 r. w Helsinkach z okazji Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i przeprowadzili wy­czerpującą rozmowę na temat stosunków między Polską Rze-cząpospolitą Ludową i Republiką Federalną Niemiec.

W rozmowie wzięli udział: prezes Rady Ministrów PRL Piotr Jaroszewicz oraz ministrowie spraw zagranicznych obu kra­jów, Stefan Olszowski i Hans Dietrich Genscher.

I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej

214

Partii Robotniczej Edward Gierek i kanclerz federalny Hel­mut Schmidt podkreślili zgodnie wielkie znaczenie stosunków między ich narodami i państwami dla umocnienia pokoju i współpracy w Europie oraz wyrazili swe zdecydowanie dzia­łania na rzecz pełnej realizacji uchwał Konferencji Bezpie­czeństwa i Współpracy w Europie, w interesie trwałego od­prężenia i pełnej normalizacji stosunków na naszym konty­nencie.

Wskazali oni na postępy, jakie osiągnięto od zawarcia układu między PRL i RFN o podstawach normalizacji wza­jemnych stosunków z 7 grudnia 1970 r. i wyrazili swe zde­cydowanie podjęcia —. zgodnie z tym układem — dalszych wysiłków dla rozwoju stosunków między Polską Rzecząpo-spolitą Ludową i Republiką Federalną Niemiec we wszystkich dziedzinach.

Stwierdzili z zadowoleniem, że w celu rozwiązania ważnych spraw we wzajemnych stosunkach między obu krajami przy­gotowywane są porozumienia. Podkreślili wspólną wolę peł­nego zaangażowania na rzecz zawarcia, a następnie realizacji tych porozumień.

Źródło: „Zbiór Dokumentów", 1975, nr 8—9, s. 551—552.

UMOWA MIĘDZY POLSKĄ RZECZĄPOSPOLITĄ

LUDOWĄ A REPUBLIKĄ FEDERALNĄ NIEMIEC

O ZAOPATRZENIU EMERYTALNYM

I WYPADKOWYM

Warszawa, 9 października 1975 roku

Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Nie­miec,

dla uregulowania stosunków w dziedzinie zaopatrzenia eme­rytalnego i wypadkowego,

uzgodniły, co następuje:

I. Postanowienia ogólne Artykuł l

Dla stosowania niniejszej Umowy następujące pojęcia ozna­czają:

215

1. „właściwa władza"

dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — Ministra Pracy,

Płac i Spraw Socjalnych,

dla Republiki Federalnej Niemiec — Federalnego Ministra

Pracy i Spraw Socjalnych;

2. „miejsce zamieszkania" lub „mieszkać"

- dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — miejsce stałego zamieszkania lub stale zamieszkiwać,

- dla Republiki Federalnej Niemiec — miejsce zwykłego po­bytu lub zwykle przebywać;

3. „zaopatrzenie emerytalne'1

- dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — zaopatrzenie na starość, na wypadek inwalidztwa lub śmierci,

- dla Republiki Federalnej Niemiec — ubezpieczenie rento­we na okoliczność starości, inwalidztwa lub śmierci; 4. „zaopatrzenie wypadkowe"

- dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — odrębny system rent dla pracowników z tytułu wypadków przy pracy

i chorób zawodowych,

- dla Republiki Federalnej Niemiec — ubezpieczenie od wy­padków przy pracy i chorób zawodowych;

5. „świadczenia uznaniowe"

~ renty, które mogą być wypłacane przez instytucje ubez­pieczeniowe według przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym lub wypadkowym, ale które nie są świadczeniami obo­wiązkowymi tych instytucji ubezpieczeniowych. Artykuł 2

1. Niniejsza Umowa obejmuje:

- w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

a) zaopatrzenie emerytalne pracowników, włącznie z syste­mami emerytalnymi górników i kolejarzy,

b) zaopatrzenie wypadkowe;

- w Republice Federalnej Niemiec

a) ubezpieczenie rentowe robotników, ubezpieczenie ren­towe pracowników umysłowych j ubezpieczenie rentowe gór­ników,

b) ubezpieczenie wypadkowe.

2. Niniejsza Umowa ma zastosowanie do wszystkich zmian uregulowań w dziedzinach wymienionych w ustępie 1.

216

Artykuł 3

Niniejsza Umowa nie narusza:

a) umów jednego z Państw, które zostały zawarte z pań­stwami trzecimi,

b) postanowień wydanych .przez instytucję międzypaństwo­wą, której członkiem jest jedno z Państw,

c) Umowy między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Repu­bliką Federalną Niemiec o ubezpieczeniu społecznym pracow­ników wysłanych przejściowo na terytorium drugiego Pań­stwa z dnia 25 kwietnia 1973 roku.

II. Zaopatrzenie emerytalne Artykuł 4

1. Renty z zaopatrzenia emerytalnego przyznaje, według obowiązujących ją przepisów, instytucja ubezpieczeniowa Państwa, na którego terytorium osoba uprawniona mieszka.

2. Instytucja, o której mowa w ustępie l, przy ustalaniu renty uwzględnia według obowiązujących ją przepisów okre­sy ubezpieczenia, okresy zatrudnienia oraz okresy z nimi zrównane w drugim Państwie w taki sposób, jak gdyby za­istniały na terytorium pierwszego Państwa.

3. Renty według ustępu 2 przysługują tylko przez okres zamieszkiwania na terytorium Państwa, którego instytucja ubezpieczeniowa ustaliła rentę. W okresie tym osoba pobiera­jąca rentę nie ma roszczenia do instytucji ubezpieczeniowej drugiego Państwa z tytułu okresów ubezpieczenia, okresów zatrudnienia oraz okresów z nimi zrównanych w drugim Pań­stwie, jeżeli artykuł 15 lub 16 nie zawiera innych postano­wień.

Artykuł 5

1. Jeżeli rencista zmieni miejsce pobytu i zamieszka na te­rytorium drugiego Państwa, wyplata renty będzie wstrzymana z upływem miesiąca, w którym nastąpiła zmiana miejsca za­mieszkania.

2. Instytucja ubezpieczeniowa Państwa, w którym rencista zamieszkał, decyduje o prawie do renty za okres od wstrzy­mania wypłaty renty, według obowiązujących ją przepisów, stosując odpowiednio artykuł 4 ustęp 2.

3. Wniosek o rentę, w myś] ustępu 2, winien być złożony w ciągu 3 miesięcy. W przypadku późniejszego złożenia wnio-

217

sku początek płacenia renty ustala się według przepisów Pań­stwa, w którym rencista zamieszkał.

4. Jeżeli rencista ponownie zmieni miejsce pobytu i za­mieszka na terytorium pierwszego Państwa, instytucja ubez­pieczeniowa tego Państwa wznowi wypłatę renty od pierw­szego dnia miesiąca następującego po powrocie.

Artykuł 6

1. Osoby, które mieszkają na terytorium Republiki Fede­ralnej Niemiec, nie mają roszczeń o zwrot składek wpłaco­nych do instytucji ubezpieczeniowych Polskiej Rzeczypospoli­tej Ludowej.

2. Osoby, które mieszkają na terytorium Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej, nie mają roszczeń o zwrot składek wpła­conych do instytucji ubezpieczeniowych Republiki Federalnej

Niemiec.

3. Instytucje ubezpieczeniowe nie mogą żądać zwrotu już

przekazanych składek.

III. Zaopatrzenie wypadkowe Artykuł 7

1. Renty z zaopatrzenia wypadkowego przyznaje, według obowiązujących ją przepisów, instytucja ubezpieczeniowa tego Państwa, na terytorium którego mieszka osoba uprawniona.

2. Instytucja, o której mowa w ustępie l, przy ustalaniu renty uwzględnia według obowiązujących ją przepisów wy­padki lub choroby, które zaistniały lub są uznane za zaistniałe na terytorium drugiego Państwa, w taki sposób, jak gdyby za­istniały na terytorium pierwszego Państwa.

3. Renty przyznane zgodnie z ustępem 2 przysługują tylko przez okres zamieszkiwania na terytorium Państwa, którego instytucja ubezpieczeniowa rentę ustaliła. W okresie tym osoba pobierająca rentę nie ma roszczenia do instytucji ubez­pieczeniowej drugiego Państwa z tytułu wypadków przy pra­cy lub chorób zawodowych, które zaistniały na jego teryto­rium, jeżeli artykuł 15 lub 16 nie zawiera innych postanowień.

Artykuł B

Jeżeli osoba pobierająca rentę z zaopatrzenia wypadkowego zmieni miejsce pobytu i zamieszka na terytorium drugiego Państwa, stosuje się odpowiednio artykuł 5.

218

IV. Przepisy wspólne

Artykuł 9

Świadczeń pieniężnych innych niż renty, świadczeń rzeczo­wych i świadczeń dla rehabilitacji, wynikających z zaopa­trzenia emerytalnego lub wypadkowego, udziela według obo­wiązujących ją przepisów tylko instytucja ubezpieczeniowa Państwa, na terytorium którego mieszka osoba uprawniona. Postanowienia artykułu 4 ustęp 2 stosuje się odpowiednio.

Artykuł 10

Inst3'tucja ubezpieczeniowa, która udziela świadczeń na podstawie niniejszej Umowy, nie otrzymuje od instytucji ubez­pieczeniowej drugiego Państwa zwrotu poniesionych z tego tytułu wydatków.

Artykuł 11

Dla stosowania niniejszej Umowy:

a) właściwe władze porozumiewają się bezpośrednio między sobą,

b) właściwe władze mogą uzgodnić potrzebne do tego środki,

c) właściwe władze mogą, każda w swoim zakresie, powo­łać jedną lub kilka instytucji łącznikowych,

d) właściwe władze informują się wzajemnie o obowiązu­jącym ustawodawstwie w dziedzinie ubezpieczenia społecz­nego, jak również o wszelkich późniejszych zmianach.

Artykuł 12

l- Władze i instytucje udzielają sobie wzajemnie, w miarę potrzeby za pośrednictwem instytucji łącznikowych, bezpłat­nej pomocy prawnej i urzędowej .przy stosowaniu niniejszej Umowy, jak również przy rozstrzyganiu przypadków spor­nych związanych z Umową.

2. Władze i instytucje przekazują sobie na wniosek i bez­płatnie, w miarę potrzeby za pośrednictwem instytucji łącz­nikowych, informacje i zaświadczenia o przebiegu pracy i ubezpieczenia na terytorium drugiego Państwa.

3. Właściwe instytucje i osoby mieszkające na terytorium drugiego Państwa rnogą korespondować ze sobą bezpośrednio. Orzeczenia, decyzje i inne dokumenty wymagające potwierdzę-

219

nią odbioru mogą być doręczane listem poleconym za zwrot-nym poświadczeniem odbioru.

Artykuł

13

Pisma, w szczególności wnioski, oświadczania i środki od­woławcze, mogą być sporządzone w języku polskim lub nie­mieckim i nie mogą być odrzucane z powodu wyboru jedne­go z tych języków.

Artykuł 14

Świadectwa, dokumenty i inne pisma, przedkładane w ra­mach stosowania niniejszej Umowy, nie wymagają legalizacji przez przedstawicielstwa dyplomatyczne lub urzędy konsu­larne.

V. Przepisy przejściowe i końcowe Artykuł 15

1. Niniejsza Umowa uzasadnia prawa i zobowiązania do świadczeń tylko za okres po jej wejściu w życie.

2. Przy ustalaniu świadczeń według niniejszej Umowy uwzględnia się również zaistniałe przed jej wejściem w ży­cie okresy ubezpieczenia, okresy zatrudnienia, okresy z nimi zrównane oraz inne związane z tym istotne okoliczności.

3. Jeżeli na podstawie wiążącej decyzji rentowej lub prawo­mocnego orzeczenia osobom mieszkającym na terytorium drugiego Państwa wypłacane były renty z zaopatrzenia eme­rytalnego lub zaopatrzenia wypadkowego w okresie przed wejściem w życie niniejszej Umowy, to niniejsza Umowa nie narusza wypłaty tych rent również w okresie po jej wej­ściu w życie.

4. Przy stosowaniu ustępu 3 rentę z zaopatrzenia wypad­kowego uważa sią za wypłacaną w okresie przed wejściem w życie niniejszej Umowy, jeżeli na podstawie Konwencji nr 19 Międzynarodowej Organizacji Pracy rentą tą wypłaca się z mocą wsteczną za okres przed wejściem w życie Umo­wy.

5. Renty, o których mowa w ustępie 314, przy stosowaniu artykułu 9 są traktowane jak renty wypłacane przez insty­tucję ubezpieczeniową Państwa, w którym mieszka osoba uprawniona.

220

Artykuł 16

Jeżeli renty z zaopatrzenia emerytalnego lub wypadkowego Republiki Federalnej Niemiec powinny być wypłacone oso­bom mieszkającym na terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej za miesiąc kalendarzowy poprzedzający wejście w życie niniejszej Umowy, to niniejsza Umowa nie narusza wypłaty tych rent również za okres po jej wejściu w życie; odnosi się to również do nowych przypadków, stanowiących bezpośrednie następstwo poprzedniego tytułu do zaopatrzenia. Jeżeli renty według przepisów Republiki Federalnej Niemiec o ich wypłacie w okresie pobytu za granicą powinny być wy­płacone osobom zamieszkałym na terytorium Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej za okresy przed wejściem w życie niniej­szej Umowy, to wypłata tych rent rozpocznie się najwcześniej cztery lata przed wejściem w życie niniejszej Umowy.

Świadczenia uznaniowe z zaopatrzenia emerytalnego lub wypadkowego według przepisów obowiązujących w jednym z Państw nie będą wypłacane osobom mieszkającym na tery­torium drugiego Państwa. Jeżeli na podstawie wiążącej de­cyzji lub prawomocnego orzeczenia osobom mieszkającym na terytorium drugiego Państwa wypłacane były świadczenia uznaniowe w okresie przed podpisaniem niniejszej Umowy, to niniejsza Umowa nie narusza wypłaty tych świadczeń uzna­niowych również w okresie po jej wejściu w życie.

Artykuł 17

Stosownie do Czterostronnego porozumienia z dnia 3 wrze­śnia 1971 r. niniejsza Umowa będzie rozciągać się zgodnie z ustalonymi procedurami na Berlin (Zachodni).

Artykuł 18

1. Niniejsza Umowa zostaje zawarta na czas nieokreślony. Może ona być wypowiedziana pisemnie przez każde Państwo, nie później jednak niż na 6 miesięcy przed upływem danego roku kalendarzowego, W takim przypadku traci ona swą moc z końcem tego roku.

2. Jeżeli niniejsza Umowa straci swoją moc, to jej posta­nowienia odnośnie do roszczeń i uprawnień nabytych przed jej wygaśnięciem pozostają nadal w mocy.

221

wa w Akcie Końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, podpisanym w sierpniu 1975 r. w Helsinkach. Nie jest zgodne z zasadami tego Aktu, gdy pod płaszczykiem działalności ideologicznej akty­wizują się czynniki, które z natury rzeczy zajmują się głównie, jeśli nie wyłącznie działalnością dywersyjną (np. Radio „Wolna Europa").

Współpraca między PRL a RFN w różnych dzie­dzinach kultury rozpoczęła się właściwie po podpisa­niu układu z 7 grudnia 1970 r., jeszcze przed jego wejściem w życie i nawiązaniem stosunków dyplo­matycznych. Sprzyjała temu poprawa ogólnej atmo­sfery międzynarodowej i pogłębiający się proces od­prężenia w Europie. W okresie do 1977 r. Polskę od­wiedziło prawie 60 zespołów teatralnych, estradowych i muzycznych z RFN. W 1976 r. gościł w Polsce mię­dzy innymi Teatr Dramatyczny z Kolonii, Teatr Tha-lia z Hamburga i Teatr Dramatyczny z Bremy. W tym czasie publiczność szeregu większych miast RFN mo­gła obejrzeć występy polskich zespołów teatralnych (w tym Teatru Dramatycznego z Warszawy) i mu­zycznych (w 1976 r. gościła w Bonn Orkiestra Kame­ralna Filharmonii Warszawskiej) oraz solistów. Polska zakupiła w RFN w ostatnim okresie około 100 filmów. Z kolei polska produkcja filmowa jest dostępna dla publiczności zachodnioniemieckiej, wśród której cie­szy się dużym uznaniem. Dwukrotnie odbyły się w Dttsseldorfie (1970, 1976) Dni Filmu Polskiego. W cza­sie ostatniej takiej imprezy wyświetlono 9 polskich filmów z lat 1972—1976, między innymi A. Wajdy (prapremiera „Smugi cienia" oraz „Wesele"), K. Za-nussiego („Bilans kwartalny") i J, Hoffmana („Po­top").

W obu krajach zaczęto organizować „dni kultury". W 1971 r. zorganizowano w Kilonii tydzień polski,

222

w 1972 r. w Gdyni — tydzień Kolonii; odbyły się dni polskie w Hamburgu i dni hamburskie w Gdańsku. Dni polskie organizowano także w innych miastach Republiki Federalnej -— w Bremie, Dortmundzie, Ha­nowerze, Essen i Erlangen. Zorganizowano wystawy polskiej sztuki współczesnej w Hamburgu, Hanowerze i Stuttgarcie. W Polsce miało miejsce ponad 40 wy­staw artystów malarzy, rzeźbiarzy, grafików i wzor­nictwa przemysłowego RFN. Nastąpiło też znaczne ożywienie wymiany naukowo-technicznej. Odbyły się różnego rodzaju spotkania naukowców, młodzieży itp.

Wzrósł ruch osobowy między obu krajami: w 1970 roku odwiedziło RFN około 15 tyś. obywateli polskich, w 1974 r. — liczba ta wzrosła do 118 tyś., w 1975 i 1976 r. do prawie 150 tyś. rocznie, a w 1977 r. — do 175 tyś. Polskę odwiedziło w 1970 r. 36 tyś. oby­wateli RFN, w 1974 roku — 237 tyś., w 1975 r. pra­wie 300 tyś., a w 1976 r. — około 350 tyś. osób. Ruch osobowy rzutuje w określonej mierze na rozwój współpracy kulturalnej, gdyż wśród osób odwiedza­jących drugi kraj znajduje się pewna ilość twórców, naukowców, działaczy na polu kultury i oświaty, któ­rzy wykorzystują podróż dla nawiązania czy odnowy kontaktów naukowych, kulturalnych, oświatowych itp.

Duże znaczenie dla współpracy kulturalnej między PRL a RFN mają ustalone w Akcie Końcowym KBWE, którego sygnatariuszami są oba państwa, cele i zasady dotyczące współpracy w dziedzinie informa­cji, kultury i oświaty, potwierdzone następnie we wspólnym oświadczeniu PRL—RFN, podpisanym 11 czerwca 1976 r., w czasie pobytu w Republice Fede­ralnej polskiej delegacji rządowej z E. Gierkiem na czele 2. W oświadczeniu rym przedstawiony został sze­roki wachlarz form wielokierunkowych kontaktów miedzy społeczeństwami obu krajów. Tak w szczegól-

223

ZAPIS PROTOKOLARNY Warszawa, 9 października 1975 roku

Minister spraw zagranicznych Polskiej Rzeczypospolitej Lu­dowej, Stefan Olszowski, i federalny minister spraw zagra­nicznych Republiki Federalnej Niemiec, Hans Dietrich Gen-scher, spotkali się w dniu l sierpnia 1975 r, w Helsinkach i wysłuchali sprawozdania o wynikach rozmów, jakie prowa­dzone były między ambasadorem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Wacławem Piątkowskim a sekretarzem stanu w Mi­nisterstwie Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Nie­miec Walterem Gehlhoffem w sprawach humanitarnych. Sprawozdanie to przyjęli oni do akceptującej wiadomości.

Minister Olszowski stwierdził, że w latach 1971 do 1975 w oparciu o „Informację Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Lu­dowej" z 1970 roku zgodę na wyjazd na pobyt stały w Repu­blice Federalnej Niemiec i w Niemieckiej Republice Demo­kratycznej otrzymało około 65 tyś. osób.

Minister Olszowski wyraził gotowość Rządu Polskiej Rze­czypospolitej Ludowej, uwzględniając wszystkie aspekty tej sprawy i w dążeniu do jej całościowego uregulowania, zwró­cenia się do Rady Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludo­wej o uzyskanie zgody na wyjazd dalszej grupy osób na pod­stawie „Informacji" i zgodnie z wymienionymi w niej kry­teriami i procedurami.

W związku z tym strona polska stwierdziła, że w oparciu o rozeznanie właściwych władz polskich jest w stanie oświad­czyć, że w ciągu następnych czterech lat około 120 tyś, do 125 tyś. osób otrzyma akceptację swoich wniosków wyjazdo­wych. Odnosi się. to także do rozpatrywania i opracowania już złożonych wniosków na wyjazd ze strony osób, których najbliżsi członkowie rodzin (małżonkowie, wstępni i zstępni) z różnych względów nie powrócili z Republiki Federalne; Niemiec do swych rodzin w Polsce.

Zgody na wyjazd będą w wyżej wymienionym okresie udzielane możliwie równomiernie.

Nie przewiduje się ograniczenia czasowego dla składania -wniosków przez osoby, które spełniają kryteria wymienione

w „Informacji",

Minister Genscher oświadczył ze swej strony, że według obowiązujących ustaw Republiki Federalnej Niemiec zasad-

224

niczo każdy może wyjechać, kto sobie tego życzy. Dotyczy to również każdego, kto na podstawie zaakceptowanego prze/ polskie wiadze wniosku wyjazdowego przybył do Republiki Federalnej Niemiec i później wyrazi życzenie powrotu do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Źródło: ,,Zbiór Dokumentów", 1975, nr in, s. 750—752.

WYPOWIEDŹ MINISTRA SPRAW

ZAGRANICZNYCH PRL STEFANA OLSZOWSKIEGO DLA PAP

Warszawa, 9 marca 1976 roku

1. Rząd PRL zmierza od samego początku do pełnej reali­zacji układu z 7 grudnia 1970 r. o podstawach normalizacji stosunków między PRL a RFN, kierując się wolą osiągnięcia postępu we wzajemnych stosunkach i rozwijaniu obopólnie korzystnej współpracy we wszystkich dziedzinach stosunków politycznych, gospodarczych, kulturalnych, naukowo-technicz-nych i w sprawach humanitarnych, a tym samym do wnosze­nia wkładu w proces umocnienia odprężenia i pokojowych stosunków w Europie.

2. W okresie od układu z 1970 r. osiągnięty został istotny postęp w rozwoju wzajemnych stosunków we wszystkich tych dziedzinach. Trwający wieloletni dialog i postęp w rozwoju stosunków prowadziły do lepszego wyjaśnienia stanowisk obu stron w złożonych i trudnych problemach treści procesu nor­malizacji i rozwoju stosunków.

W rezultacie doniosłego spotkania na najwyższym szczeblu I Sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka, premiera Piotra Ja-roszewicza i ministra spraw zagranicznych Stefana Olszow-skiego z kanclerzem federalnym Helmutem Schmidtem i mi­nistrem spraw zagranicznych Hansem Dietrichem Gensche-rem udało się osiągnąć porozumienie, które usuwając podsta­wowe przeszkody wynikające z obciążeń przeszłości otwiera drogę do pełnej normalizacji stosunków między naszymi kra­jami i narodami w interesie ich pokojowego współżycia i obu­stronnie korzystnej współpracy oraz wnoszenia wspólnego wkładu w umacnianie pokoju, bezpieczeństwa i współpracy w Europie.

15 — Normalizacja stosunków...

225

3. Porozumienia te, zgodne z duchem Helsinek i układu PRL,—RFN, zapobiegając niebezpieczeństwu impasu w proce­sie normalizacji, oparte były na realistycznych przesłankach I uwarunkowaniach istniejących po obu stronach, Zostały one ocenione przez obie strony jako rozsądny i jedynie możliwy do uzgodnienia kompromis.

Są one jednakże wspólnym doniosłym sukcesem w kształ­towaniu zgodnego współżycia naszych obu państw i narodów oraz ważkim wkładem w procesy odprężenia, normalizacji i rozwoju współpracy w Europie. Z takiej oceny porozumienia wychodzi rząd PRL i — jak wynika to z oświadczeń kancle­rza H. Schrnidta i ministra spraw zagranicznych H. D. Gen-schera — również rząd RFN, konsekwentnie dążąc do reali­zacji tych porozumień.

4. Strona polska traktuje porozumienia PRL—RFN. uzgod­nione w Helsinkach, kompleksowo I w taki sam sposób, a zobowiązania z nich wynikające uważa za jednakowo wią­żące dla każdej ze stron, niezależnie od nazwy, charakteru i procedury ratyfikacyjnej, związanej z poszczególnymi poro­zumieniami.

Jest ona zdecydowana — po ich wejściu w życie — wypeł­nić konsekwentnie i w dobrej wierze wszystkie te porozumie­nia oraz wynikające z nich zobowiązania.

5. Strona polska, wychodząc z założenia, że osiągnięte w Helsinkach i podpisane w Warszawie porozumienia dotyczą kompleksu istotnych problemów istniejących w stosunkach dwustronnych PRL—RFN, stoi na stanowisku konieczności również ich kompleksowej realizacji, stosownie do terminów przewidzianych w tych porozumieniach. W interesie wnosze­nia obopólnego wkładu na rzecz normalizacji — Rada Pań­stwa PRL ratyfikuje umowę rentową i aprobuje Zapis proto­kolarny równolegle z zakończeniem procedury ratyfikacyjnej

w RFN.

Kierując sic. jednakże dobrą wolą i względami humanitar­nymi, strona polska rozpoczęła praktyczną realizację wyda­wania zezwoleń na wyjazd, przewidzianych w Zapisie proto­kolarnym.

6. Jak wiadomo, w Zapisie protokolarnym strona polska oświadczyła m.in., że w ciągu 4 lat około 120 do 125 tysięcy osób otrzyma akceptację swoich wniosków wyjazdowych na podstawie „Informacji" i zgodnie z wymienionymi w niej kry­teriami i procedurami. Ponadto nie przewiduje się czasowego

226

ograniczenia dla składania i rozpatrywania — w możliwie krótkim czasie — wniosków osób, które spełniają kryteria wymienione w „Informacji".

l'. Strona polska pragnie wierzyć, że decydującym kryte­rium podejścia sił politycznych i społeczeństwa RFN do ra­tyfikacji i realizacji porozumień z Helsinek będzie nadrzędny cel, jakim jest przezwyciężenie historycznych obciążeń i ukształtowanie nowych stosunków miedzy naszymi państwa­mi i narodami. Zrozumienie tego celu znajduje wyraz w sta­nowisku SPD, FDP, kościoła ewangelickiego oraz wielu wy­bitnych przedstawicieli partii opozycyjnych.

8. Ewentualne odrzucenie lub zablokowanie porozumień z Helsinek oznaczałoby zaprzepaszczenie szans osiągnięcia hi­storycznego zwrotu w procesie normalizacji i rozwoju stosun­ków PRL—RFN oraz utratę — nie tylko w oczach polskiej opinii publicznej — wiarygodności co do stanowiska RFN w sprawie pojednania z Polską. *

Źródło: „Trytnina T..udu", 9 III 1976,

WSPÓLNE OŚWIADCZENIE O ROZWOJU

STOSUNKÓW MIĘDZY POLSKĄ RZECZĄPOSPOLITĄ LUDOWĄ A REPUBLIKĄ

FEDERALNĄ NIEMIEC

Bonn, 11 czerwca 1976 roku

Obie strony przypominają, że w ponad 25 lat od zakoń­czenia drugiej wojny światowej, której .pierwszą ofiarą pa­dła Polska i .która przyniosła ciężkie cierpienia narodom Eu­ropy, zawarły ono układ z dnia 7 grudnia 1970 roku, pragnąc stworzyć trwałe podstawy dla pokojowego współżycia oraz rozwoju normalnych i dobrych stosunków między nimi. Obie strony potwierdzają przełomowe znaczenie tego układu, który jest bazą wyjściową dla rozwoju ich stosunków zgodnie z za­sadami dobrosąsiedztwa i konstruktywnej współpracy.

Obie strony stwierdzają z zadowoleniem, że osiągnięte pod­czas spotkania przywódców obu krajów w Helsinkach i pod­pisane następnie w Warszawie dnia 9 października 1975 roku doniosłe porozumienia, jak i ich ostateczna akceptacja, stwo-

227

r/yły przesłanki dla pełnej normalizacji i wszechstronnego rozwoju stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową i Republiką Federalną Niemiec. Obie strony są przekonane, że ten historyczny proces leży \v interesie obydwu państw i narodów oraz pokojowego rozwoju w całej Europie.

Obie strony wyrażają swą \vole kierowania się w swych wzajemnych stosunkach celami i zasadami Karty Narodów Zjednoczonych, jak również założeniami układu z dnia 7 gru­dnia 1970 roku i podpisanego dnia l sierpnia 1975 roku w Hel­sinkach Aktu Końcowego Konferencji Bezpirc^eńptwa i Współ­pracy w Europie.

II

Obie strony zgodnie oceniły wysoko Konferencją Bezpieczeń­stwa i Współpracy jako doniosłe wydarzenie w dziejach Eu­ropy. Uznają one, że poszanowanie zasad wymienionych w Ak­cie Końcowym z Helsinek o stosunkach między państwami--uczestnikami i realizacja zawartych w Akcie Końcowym uchwał i deklaracji intencji umacniają pokój. Postanowienia Aktu Końcowego konferencji wskazują drogę do długotrwałego zagwarantowania bezpieczeństwa, pokoju i szerokiej, opartej na bazie równouprawnienia współpracy w Europie.

Obie strony wyrażają swej zdecydowanie aktywnego uczest­nictwa w dalszych wysiłkach na rzecz osiągnięcia celów uzgod­nionych w Helsinkach oraz na rzecz rozwoju współpracy na wszystkich płaszczyznach stosunków europejskich.

Obie strony stwierdzają, że będą w dalszym ciągu występo­wać na rzecz pogłębiania i stałego rozwoju procesu odprężenia, który powinien mieć trwały i wszechstronny charakter.

Obie strony wysoko oceniają układy między Związkiem So­cjalistycznych Republik Radzieckich, Polską Rzecząpospolitą Ludową, Niemiecką Republiką Demokratyczną i Czechosłowac­ką Republiką Socjalistyczną a Republiką Federalną Niemiec oraz porozumienie czterostronne z dnia 3 września 1971 roku. których zawarcie ma wielkie znaczenie dla odprężenia, dla po­kojowego rozwoju na kontynencie europejskim i dla pogłębie­nia współpracy oraz istotnie przyczyniło się do pomyślnego przeprowadzenia Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

III

Obie strony podkreślają znaczenie wszechstronnych wysiłków w celu rozwiązania takich problemów o kluczowym znaczeniu,

228

jak umacnianie międzynarodowego bezpieczeństwa, położenie kresu wyścigowi zbrojeń i rozbrojenie. Będą one starać się o konsekwentną realizację i rozbudowę zawartych w tym za­kresie umów oraz o zawieranie dalszych niezbędnych poro­zumień, Zgodnie z przekonaniem obu stron, powszechne i cał­kowite rozbrojenie pod skuteczną kontrolą międzynarodową, obejmujące zarówno broń jądrową jak i zbrojenia konwencjo­nalne, pozostaje w dalszym ciągu ważnym zadaniem.

Obie strony są udania, że polityczne i militarne aspekty bez­pieczeństwa uzupełniają się wzajemnie. Przywiązują one wiel­kie znaczenie do powodzenia prowadzonych w Wiedniu roko­wań w sprawie wzajemnej redukcji sił zbrojnych i zbrojeń oraz związanych z nią posunięć w Europie środkowej. Zgodne .są one co do tego, że rokowania te winny przyczynić się do bardziej stabilnych stosunków i do umocnienia pokoju i bez­pieczeństwa w Europie.

IV

Obie strony są zdecydowane aktywnie popierać Organizację Narodów Zjednoczonych w spełnianiu przez nią swych zadań. Opowiadają się one za poszanowaniem celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych.

Obie strony podkreślają znaczenie starań podejmowanych w ramach Narodów Zjednoczonych, służących bardziej zrów­noważonej i sprawiedliwszej strukturze międzynarodowych sto­sunków gospodarczych. Celem tych starań jest popieranie mię­dzynarodowego podziału pracy zgodnie z zasadami równości i wzajemnych korzyści oraz zgodnie ze słusznymi interesami wszystkich państw.

V

Świadome znaczenia wymiany handlowej oraz współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej dla umacniania po­kojowych stosunków, obie strony wyrażają zamiar poświęcenia szczególnej uwagi i usilnego popierania w ramach wszystkich swoich możliwości rozwoju swych stosunków gospodarczych i intensyfikacji współpracy przemysłowej. Oceniają one wysoko rozwój obustronnej wymiany towarowej, która w ubiegłych la­tach rozszerzała się bardzo dynamicznie. W tym kontekście obie strony uważają za konieczne ukształtowanie ponownie w sposób bardziej zrównoważony bilansu handlowego między

229

obydwoma krajami przy utrzymaniu wysokiego poziomu obro­tów handlowych. Dążą one do dalszego wzrostu polskiego eks­portu do Republiki Federalnej Niemiec oraz do wyczerpania nie wykorzystanych jeszcze możliwości kooperacji między przedsiębiorstwami i rozwoju współpracy na rynkach trzecich. Obie strony są zdania, że podpisana w czasie wizyty I Se­kretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Republice Federalnej Niemiec umowa między rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a rządem Republiki Federalnej Niemiec o dalszym rozwoju współpracy w dziedzi­nie gospodarczej pogłębi w szczególności kooperacje przemy­słową oraz współprace w dziedzinie surowców i energii, jak również ułatwi kontakty handlowe.

Obie strony chcą usilnie popierać współprace naukowo-tech-niczną poprzez rozszerzanie kontaktów i wzajemnej wymiany. Wyrażają one zamiar zawarcia możliwie jak najszybciej rów­nież odpowiednich umów i porozumień.

Obie strony witają z zadowoleniem porozumienia o współ­pracy związanej z wielkim projektem gazyfikacji i chemicznej przeróbki węgla oraz wspólne oświadczenie w sprawie przy­gotowania długoterminowego przedsięwzięcia kooperacyjnego w dziedzinie miedzi. Realizację tych ważnych przedsięwzięć ko­operacyjnych oceniają one jako wskazanie drogi dla rozszerza­jącego się partnerstwa gospodarczego obu krajów.

Obie strony podkreślają odpowiedzialną rolę, jaką odgrywa mieszana komisja rządowa w ułatwianiu i popieraniu intensyw­nych stosunków gospodarczych, a w szczególności kooperacji między przedsiębiorstwami obydwu krajów.

Obie strony dołożą \vy.silkow, aby na podstawie przyjętych przez nie układów i porozumień i zgodnie z celami Aktu Koń­cowego z Helsinek .przyczyniać się poprzez wzrost wymiany w dziedzinie kultury i oświaty, poprzez szersze rozpowszech­nianie informacji, kontakty miedzy ludźmi i rozwiązywanie problemów humanitarnych, do realizacji założeń niniejszego wspólnego oświadczenia.

W obliczu szczególnego znaczenia bliskich i różnorodnych kontaktów kulturalnych dla rozszerzania wzajemnego zrozu­mienia i zbliżenia między narodami, obie strony uważają dal­szy rozwój współpracy kulturalnej za wrażny cel wspólnych wysiłków. Przywiązują one duże znaczenie do realizacji podpi-

230

sanej w dniu dzisiejszym umowy o współpracy kulturalnej. Będą one popierać dalsze inicjatywy służące wymianie w dzie­dzinie kultury, nauki i informacji, jak np. kontakty mięć!:', y odpowiednimi związkami i instytucjami.

Obie strony pozytywnie oceniają przedsięwzięcia prowadzące do lepszej znajomości drugiego kraju i lepszego wzajemnego zrozumienia.

Zgodne są one co do tego, że popieranie znajomości i upo­wszechnianie języka i kultury drugiego kraju leży w intercuie współpracy.

W obliczu ogromnego znaczenia, jakie dla wychowania mło­dzieży ma szkoła i podręczniki szkolne, obie strony wysoko oceniają prace odbywających się od 1972 roku wspólnych kon­ferencji w sprawie podręczników szkolnych. Będą one konty­nuować wysiłki mające na celu osiągnięcie takiego przedsta­wiania w podręcznikach szkolnych historii, geografii i kultury drugiego kraju, które przyczyniać się będzie do pełniejszego poznania i lepszego wzajemnego zrozumienia. Będą one dzia­łać w tym kierunku, by uwzględnione zostały przy tym zale­cenia wspólnej komisji do spraw podręczników szkolnych.

Świadome, że przyszłe kształtowanie stosunków między oby­dwoma państwami i narodami w istotny sposób zależy od wza­jemnego zrozumienia młodych pokoleń, obie strony potwier­dzają swą wolę szczególnego popierania szerokich kontaktów młodzieżowych. W tym kontekście witają one inicjatywy, które służą spotkaniom młodzieży obydwu krajów, i opowiadają się za wspólnym utworzeniem ośrodka spotkań młodzieży w Pol­sce, przy poparciu rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i rządu Republiki Federalnej Niemiec. Obie strony mają zamiar zawrzeć porozumienie o wymianie młodzieżowej.

Rozwój podróży między obydwoma krajami traktują one jako wkład do szerzenia wzajemnego zrozumienia. Zgodne są one co do tego, by w dalszym ciągu popierać i ułatwiać ruch po­dróżnych między obydwoma krajami.

W celu intensyfikacji wymiany poglądów na wspólne inte­resujące problemy oraz w celu pogłębiania współpracy obydwu rządów w duchu niniejszego oświadczenia, obie strony uzgod­niły ciągłą kontynuację dialogu politycznego oraz prowadzenie regularnych konsultacji ministrów spraw zagranicznych i ich współpracowników, co najmniej raz w roku, na tematy bila-

231

teralne i międzynarodowe, w tym w szczególności w sprawach umacniania pokoju i bezpieczeństwa w Europie.

Obie strony pozytywnie oceniają intensywne kontakty parla­mentarne. Popierają one starania, które będą odpowiednie dla rozwoju kontaktów między państwami i gminami oraz grupami -społecznymi, jak związki zawodowe, związki dziennikarzy i in­ne grupy zawodowe oraz między ludźmi w obydwu krajach. Mając na celu pogłębianie wzajemnego zrozumienia i współ­pracy uzgodniono stworzenie forum dla regularnych spotkań działaczy politycznych i gospodarczych, naukowców i .publi­cystów obydwu krajów dla wspólnego dyskutowania interesu­jących obie strony zagadnień oraz przedstawiania impulsów dla rozwoju stosunków.

Viii

Polska Rzeczpospolita Ludowa i llepublika Federalna Nie­miec są przekonane, że dalszy rozwój ich wzajemnych stosun­ków w duchu niniejszego wspólnego oświadczenia jest naka­zem wynikającym w szczególności również z historycznych do­świadczeń, odpowiada najlepiej pojętym interesom obydwu stron, stanowi dobrą bazę dla ukierunkowanej na przyszłość współpracy oraz przyczynia się. do umacniania współpracy i po­kojowej przyszłości całej Europy.

EDWARD GIEREK I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej

HELMUT SCHMJDT Kanclerz Federalny Republiki Federalnej Niemiec

Ż r ó cl ł o: „Trybuna Ludu", 11-12 VI IB7G.

WSPÓLNE OŚWIADCZENIE Warszawa, 25 listopada 1977 roku

I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Par­tii Robotniczej Edward Gierek i Kanclerz Federalny Republiki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt dokonali bilansu całokształ-

232

tu stosunków między Polską Rzec za pospolitą Ludową a Repu­bliką Federalną Niemiec i wyrazili zadowolenie, że w wielu dziedzinach osiągnięty został istotny postęp.

Obie strony podkreśliły przy tym fundamentalną rolę ukła­du z 7 grudnia 1970 r., doniosłe znaczenie porozumień z 9 paź­dziernika 1975 r. i wspólnego oświadczenia z 11 czerwca 1975 r. oraz ich pełnej realizacji dla pomyślnej kontynuacji procesu normalizacji i dalszego rozwoju wzajemnych stosunków.

Obie strony podkreśliły swoje zdecydowanie podejmowania dalszych wysiłków na podstawie układu i porozumień na rzecz wszechstronnego rozwoju i pogłębienia wzajemnych stosunków.

W związku z tym obie strony potwierdziły raz jeszcze wy­rażony we wspólnym oświadczeniu z 11 czerwca 1976 r. za­miar intensyfikacji dialogu politycznego i wzajemnych kon­sultacji w sprawach bilateralnych i wielostronnych. Podkreśliły one znaczenie spotkań na najwyższym szczeblu dla określenia głównych kierunków i dostarczenia nowych impulsów, służą­cych dalszemu rozwojowi stosunków i wzajemnie korzystnej współpracy. Obie strony pozytywnie oceniły dotychczasowy rozwój kontaktów między organizacjami społecznymi i ludźmi w obu krajach i wypowiedziały się za dalszym popieraniem tych kontaktów. Mając na względzie pozytywne efekty pierw­szego spotkania forum działaczy politycznych i gospodarczych, naukowców i publicystów obu krajów, które odbyło się w dniach 13—16 czerwca 1977 r. w Bonn, obie strony powitały zamiar odbycia następnego spotkania w 1978 r. w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Poparły one inicjatywę utworzenia również forum młodzieży obu krajów.

Obie strony podkreśliły ponownie znaczenie, jakie przywią­zują do rozszerzenia i pogłębienia współpracy gospodarczej i przemysłowej, stanowiącej jeden z zasadniczych filarów sto­sunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec. Oceniły one pozytywnie wyniki osiągnięte w dotychczasowej współpracy oraz podkreśliły gotowość zwra­cania także w przyszłości szczególnej uwagi na sprawę roz­szerzenia stosunków gospodarczych i intensyfikacji współpracy przemysłowej. Stwierdziły one z zadowoleniem, że wzajemny obrót towarowy w roku ubiegłym i bieżącym rozwijał się po­zytywnie, z utrzymującym się trendem do większego zrówno­ważenia obrotów. Potwierdziły one konieczność dalszego aktyw­nego współdziałania w celu poprawy struktury wymiany towa-

233

rowej i bardziej zrównoważonego kształtowania bilansu han­dlowego między obu krajami, przy tendencji wzrostu obrotów handlowych. Możliwości takie widzą one szczególnie w kom-plementarności gospodarek narodowych obu krajów.

Obie strony z uznaniem oceniły postępy w dziedzinie ko­operacji przemysłowej od czasu wizyty w Republice Federal­nej Niemiec w ubiegłym roku I Sekretarza Komitetu Central­nego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, przede wszyst­kim zapoczątkowanie realizacji projektu w dziedzinie miedzi, a także postęp w przygotowaniu projektów w zakresie chemicz­nej przeróbki węgla.

W związku z tym podkreśliły one znaczenie długotermino­wych i zakrojonych na szeroką skalę projektów gospodarczych, realizowanych w obu krajach dla intensyfikacji współpracy go­spodarczej i przemysłowej zgodnie z zamierzeniami zawartymi w umowie z l listopada 1974 r. o rozwoju współpracy gospo­darczej, przemysłowej i technicznej i wieloletnim programie rozwoju współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej ż 9 października 1975 r. oraz w umowie o dalszym rozwoju współpracy w dziedzinie gospodarczej z 11 czerwca 1976 r. Obie strony podkreśliły znaczenie działalności w tym zakresie rządowej komisji mieszanej i jej grup roboczych.

Oceniając obecny stan stosunków gospodarczych i ich pers­pektywy, obie strony stwierdziły, że mimo pomyślnego rozwoju tych stosunków nie zostały dotychczas wykorzystane wszyst­kie możliwości w tym zakresie.

Obie strony dały wyraz szczególnemu zainteresowaniu i go­towości popierania rozwoju kooperacji między przedsiębior­stwami w takich dziedzinach jak: przemysł maszynowy, che­miczny, hutniczy, energetyczny, automatyki, rolno-spożywczy, drzewny, wydobycia i przetworzenia surowców. Możliwości ko­operacji istnieją również w produkcji wyposażenia statków oraz w budownictwie.

Obie strony zamierzają również, popierać rozwój współpracy na rynkach trzecich, w szczególności przy budowie obiektów przemysłowych j zamierzeniach w zakresie infrastruktury go­spodarczej.

Obie strony są zdania, że memorandum o rozszerzeniu współ­pracy gospodarczej między średnimi i małymi przedsiębior­stwami Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i Republiki Fede­ralnej Niemiec podpisane podczas wizyty w Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej Kanclerza Federalnego Republiki Federal-

234

nej Niemiec będzie wspierać i ułatwiać udział średnich i ma­łych przedsiębiorstw obu krajów w przedsięwzięciach koopera­cyjnych.

Obie strony podkreśliły również konieczność podejmowania możliwie daleko idących starań w popieraniu zamierzeń ko­operacyjnych. Stosownie do tego nadal będą one starać się usu­wać w ramach swych kompetencji i możliwości wszystkie trud­ności stojące na drodze dalszego rozwoju współpracy gospodar­czej.

Obie strony są zdania, że współpraca w dziedzinie energii w Europie powinna być wspierana i rozbudowana. Dotyczy to szczególnie produkcji i międzynarodowego transportu energii. Sprzyjałoby to także współpracy dwustronnej w dziedzinie energetyki, zainteresowanie którą wykazali I Sekretarz Komi­tetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Kanclerz Federalny Republiki Federalnej Niemiec.

Obie strony dążą do współpracy w dziedzinie badań nauko­wych i rozwoju technologicznego. Są one zdania, że celowe by­łoby zawarcie w tym zakresie umowy rządowej.

Obie strony podkreśliły znaczenie stosunków kulturalnych dla wzajemnego poznania i lepszego zrozumienia między obu narodami. Stwierdziły one, że stosunki te rozwijają się po­myślnie. Obie strony wyrażają pogląd, że umowa o współpracy kulturalnej, która weszła w życie, stwarza znaczącą podstawę dla dalszego rozwoju stosunków kulturalnych.

Obie strony stwierdziły z zadowoleniem, że wysiłki na rzecz lepszego wzajemnego poznania prowadzą do rosnącej liczby imprez kulturalnych oraz do rozszerzenia form informacji o ży­ciu kulturalnym drugiego kraju. Zamierzają one nadal sprzy­jać tym wysiłkom w obu krajach.

Obie strony dały wyraz swemu przekonaniu, że wolne od uprzedzeń wychowanie młodego pokolenia w duchu wzajemne­go szacunku i zrozumienia jest istotnym warunkiem dla po­myślnego współżycia obu narodów. Podkreśliły one ważną rolę, jaka w tym zakresie przypada szkole i wychowawcom. Obie strony z uznaniem ustosunkowały się do zaleceń wspólnej ko­misji do spraw podręczników szkolnych, które niedawno przed­stawione zostały do wiadomości publicznej, i w związku z tym doceniają one postępy osiągnięte w obu krajach w uwzględ­nianiu zaleceń w praktyce nauczania szkolnego. Uznały one jednakże za konieczne podejmowanie dalszych intensywnych wysiłków dla osiągnięcia wspólnego celu, którym jest wycho-

235

wanie młodzieży w sposób wolny od uprzedzeń i służący wza­jemnemu zrozumieniu. Dały one wyraz swemu zdecydowaniu uczynić w tym kierunku wszystko, co leży w ich mocy.

Obie strony podkreśliły zasadnicze znaczenie wzrastającego zrozumienia między młodym pokoleniem obu narodów dla przyszłości wzajemnych stosunków. Powitały one dalszy rozwój kontaktów między młodzieżą i jej organizacjami w obu kra­jach, w szczególności zapoczątkowaną już współpracę między Federacją Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej i Fe­deralną Radą Młodzieży Niemieckiej. Potwierdziły one wyra­żony we wspólnym oświadczeniu z li czerwca 1976 r. zamiar zawarcia porozumienia o wymianie młodzieżowej j wspierania utworzenia wspólnych ośrodków młodzieży.

Obie strony dały wyraz swemu przekonaniu, że roz­budowa prawno-traktatowych podstaw w stosunkach między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Republiką Federalną Nie­miec może wpływać korzystnie na dalszy rozwój wzajemnych stosunków we wszystkich dziedzinach. Uzgodniły one podjęcie w najbliższym czasie rozmów między departamentami praw­nymi i konsularnymi obu ministerstw spraw zagranicznych.

Obie strony podkreśliły, że przykładają dużą wagę do kształ­towania w obu społeczeństwach pełnego i obiektywnego obrazu partnera. Wyraziły one przekonanie, że wzrastająca rzeczo­wość w informacjach o wzajemnych stosunkach i o kraju part­nera będzie kontynuowana i umacniana. Wyrażają one pogląd, że służy to tworzeniu klimatu dobrego sąsiedztwa i będzie ko­rzystne dla rozwiązywania zadań, które stawiają przed sobą wspólnie Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Niemiec w dziele pogłębienia wzajemnych stosunków, zapew­nienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Wyraziły one swa gotowość i stanowczość zdecydowanego wykorzystania wszyst­kich możliwości dla działania w tym kierunku.

n

I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej par­tii Robotniczej Edward Gierek i Kanclerz Federalny Republiki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt przedyskutowali obszernie sytuację międzynarodową. Głównym tematem wymiany poglą­dów były problemy odprężenia i rozbrojenia.

Obie strony potwierdziły mocną i niezmienną wolę Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i Republiki Federalnej Niemiec, aby — poprzez ich działania na arenie międzynarodowej —

służyć zapewnieniu trwałego pokoju, umocnieniu bezpieczeń­stwa, jak również wszechstronnemu rozwojowi równoprawnej : wzajemnie korzystnej współpracy międzynarodowej.

Wyszły one z założenia, że proces odprężenia zachowa de­terminującą rolę w stosunkach międzynarodowych. Zgodne były co do tego, że stwarza cn korzystną podstawę dla inten­syfikacji wszechstronnej współpracy między państwami nieza­leżnie od ich ustroju społecznego, politycznego i gospodarczego. Dano przy tym wyraz przekonaniu, że dalsze umocnienie tych korzystnych tendencji wymaga konsekwentnych wysiłków wszystkich państw.

Obie strony były zgodne co do sformułowanego w Akcie Koń­cowym z Helsinek celu, by proces odprężenia rozszerzać, po­głębiać i nadać mu postępujący i trwały charakter.

I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Par­tii Robotniczej Edward Gierek i Kanclerz Federalny Republiki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt podkreślili historyczne znaczenie Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz jej Aktu Końcowego. Zgodni byli co do tego, że ścisłe przestrzeganie zasad stosunków wzajemnych między państwa­mi uczestnikami KBWE i pełna realizacja postanowień Aktu Końcowego w całej Europie stanowią podstawę dla trwałego pokoju i szerokiego rozwoju współpracy. Dlatego też opowie­dzieli się za urzeczywistnianiem Aktu Końcowego KBWE jako całości zarówno w stosunkach dwustronnych, jak i wielostron­nych. Oba państwa będę występowały na rzecz szerokiego roz­woju wzajemnie korzystnej współpracy gospodarczej na kon­tynencie europejskim, czemu służyłoby również zawarcie po­rozumienia o podstawach współpracy między Radą Wzajemnej Pomocy Gospodarczej a Europejską Wspólnotą Gospodarczą.

Obie strony wyraziły nadzieję, że belgradzkie spotkanie przedstawicieli państw uczestników KBWE przyniesie pozy­tywne rezultaty i przyczyni się do intensyfikacji procesu od­prężenia, jak również dalszego rozwoju wszechstronnej współ­pracy między nimi. Oba państwa będą w tym energicznie współuczestniczyć i współpracować dla osiągnięcia tego celu.

I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Par­tii Robotniczej Edward Gierek i Kanclerz Federalny Republiki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt podkreślili zasadę, że po­lityczne i militarne aspekty bezpieczeństwa muszą się uzu­pełniać. Zważywszy wzrastającą konieczność osiągnięcia postę­pu w zakresie rozbrojenia i ograniczenia- zbrojeń oraz popie-

237

ranią odpowiednich wysiłków międzynarodowych, obie stro­ny — świadome swej odpowiedzialności za umocnienie poko­ju — postanowiły prowadzić na powyższe tematy wymianę po­glądów między upełnomocnionymi przedstawicielami rządów.

I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Par­tii Robotniczej Edward Gierek i Kanclerz Federalny Repu­bliki Federalnej Niemiec Helmut Schmidt wypowiedzieli się przeciwko kontynuacji wyścigu zbrojeń, który przyjmuje nadzwyczaj niebezpieczną i kosztowną postać wyścigu tech­nologicznego. Podkreślili zdecydowaną wolę Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej i Republiki Federalnej Niemiec stałego działania i zaprzestania wyścigu zbrojeń na świecie. Podkre­ślili nieodzowność podjęcia konkretnych kroków na rzecz po­wszechnego [ całkowitego rozbrojenia pod skuteczną kontrolą

międzynarodową.

Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Nie­miec podkreśliły szczególne znaczenie, jakie dla utrwalenia światowego pokoju mają rozmowy między ZSRR i USA w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych, i wyraziły na­dzieję, że doprowadzą one wkrótce do pozytywnych rezulta­tów.

Obie strony podkreśliły ważną rolę, jaką spełniają wiedeń­skie rokowania w sprawie wzajemnej redukcji sił zbrojnych i zbrojeń oraz związanych z nią posunięć w Europie środko­wej w procesie odprężenia w Europie. Są one zdecydowane wnieść swój wkład do sukcesu tych rokowań, których wy­niki powinny odpowiadać potrzebom bezpieczeństwa wszyst­kich państw-uczestnik ów i przyczyniać się do bardziej sta­bilnych stosunków.

Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Nie­miec witają decyzję o zwołaniu specjalnej sesji Zgromadze­nia Ogólnego ONZ w sprawie rozbrojenia i są zdecydowane wnieść wkład do jej przygotowania, konstruktywnego prze­biegu, jak również doprowadzenia do istotnych rezultatów, które mogłyby służyć intensyfikacji rokowań oraz pomagać przy rozwiązywaniu problemów rozbrojenia. Wyrażają one nadzieję, że specjalna sesja sprzyjać będzie dalszym rozmo­wom rozbrojeniowym w skali światowej z udziałem wszyst­kich członków Narodów Zjednoczonych.

Świadome niebezpieczeństwa dla sprawy pokoju i bezpie­czeństwa międzynarodowego, które niesie możliwość rozprze­strzeniania broni jądrowej, obie strony są zdecydowane ściśle

238

przestrzegać wszystkich postanowień układu o nierozprze-strzenianiu broni jądrowej i działać na rzecz uniwersalnego obowiązywania tego układu.

Obie strony będą również popierały dalsze wysiłki, które zapobiegałyby rczprzestrzenianiu broni jądrowej, nie uszczu­plając pokojowego wykorzystania energii jądrowej.

Obie strony podkreśliły wielkie znaczenie całkowitego za­kazu prób z bronią jądrową. Popierają one wysiłki podejmo­wane w tym zakresie i wyrażają nadzieję, że rokowania pro­wadzone na ten temat oraz w sprawie moratorium na pod­ziemne wybuchy jądrowe w celach pokojowych zostaną po­myślnie zakończone.

Polska Rzeczpospolita Ludowa i Republika Federalna Nie­miec wyraziły swoje zdecydowane poparcie dla celów i zasad sformułowanych w Karcie ONZ i wypowiedziały się za sta­łym umacnianiem ONZ i jej pozytywnej roli w rozwiązy­waniu konfliktów oraz w tworzeniu podstaw sprawiedliwej współpracy międzynarodowej, uwzględniającej interesy wszy­stkich państw.

Obie strony wyraziły swój zamiar popierania udziału kra­jów rozwijających się w międzynarodowej współpracy go­spodarczej na zasadach równoprawnego partnerstwa i przy­czynienia się w miarę swoich sił do gospodarczego i społecz­nego postępu w tych krajach.

Obie strony były zgodne co do konieczności wzmożenia dal­szej międzynarodowej współpracy, w szczególności na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych i innych organizacji mię­dzynarodowych, służącej wypracowaniu skutecznych środków w celu zagwarantowania bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego, zapobiegania i zwalczania piractwa powietrznego i uprowa­dzania zakładników.

Obie strony dały wyraz zadowoleniu z przeprowadzenia wszechstronnej wymiany poglądów w sprawach bilateral­nych i międzynarodowych. Są one przekonane, że wizyta w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Kanclerza Federalnego Republiki Federalnej Niemiec Helmuta Schmidta przyczyniła się istotnie do rozwoju stosunków między obu krajami, do pogłębienia ich współpracy i do wzrostu wzajemnego zaufa­nia, jak również umocnienia odprężenia i współpracy w Eu­ropie.

Źródło: „Tryhuna Ludu", 26—27 XI 1977.

239



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polska Akademia Nauk Gniezno i Poznań w państwie pierwszych Piastów
Tworzenie i stosowanie prawa, Nabór na Podyplomowe Studium Legislacji Polskiej Akademii Nauk, Instyt
Polska Akademia Nauk Gniezno i Poznań w państwie pierwszych Piastów
POLSKA AKADEMIA NAUK
POLSKA AKADEMIA NAUK ODD doc
POLSKA AKADEMIA NAUK I JEJ JEDNOSTKI ORGANIZACYJNE
Subsydiarność a suwerenność państwa członkowskiego Unii Europejskiej, instytucje i źródła prawa UE
Stosunek prawa wspolnotowego do porzadkow prawnych panstw czlonkowskich, Instytucje i źródła prawa U
Polska-wersja-panstwa-prawa, Prawo, Państwo prawne w Europie XIX i XX wieku
Historia panstwa i prawa Polski Nieznany
Odpowiedzi do tego drugiego ca dałem i jest na 38 pytań, instytucje i źródła prawa w UE
tematy na teorie panstwa i prawa, EWSPIA kier. PRAWO, sem I
Zasada subsydiarności w Unii Europejskiej, instytucje i źródła prawa UE
31 Polityka instytucjonalna panstwa
Gómez Rivas Wolność słowa i państwo prawa
INSTYTUCJE I ŹRÓDŁA PRAWA UNII EUROPEJSKIEJ, Administracja
podstawy państwa i prawa- EWSPA, prawoznawstwo, prawoznawstwo i wykładnia prawa

więcej podobnych podstron