Subsydiarność a suwerenność państwa członkowskiego Unii Europejskiej
Problemy z ratyfikacją Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy[1] ożywiły dyskusję nad przyszłością integracji europejskiej oraz przyczyniły się do podjęcia prób wyjaśnienia przyczyn kryzysu procesu europejskiego zjednoczenia.
Wśród wielu złożonych przyczyn zaistniałej sytuacji wymienia się m. in. te, które wiążą się z obawami obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej przed skutkami funkcjonowania nowej rozszerzonej i konstytucyjnej Europy. Dla wielu Europejczyków jest to wizja utraty suwerenności ich państw, utraty tożsamości narodowej i malejący wpływ państwa narodowego i obywatela na sprawy dotyczące bezpośrednio tego państwa i obywatela.
Przywołać w tym miejscu można przykład konferencji p.t. „Dlaczego trzeba odrzucić konstytucję europejską”, zorganizowaną przez Centrum gospodarczo-polityczne przy współpracy ze słowackim konserwatywnym Instytutem M. R. Stefanika, w trakcie której wielokrotnie podkreślano, że Wejście do Unii oznaczało rezygnację z części naszej suwerenności na korzyść struktury europejskiej. Przyjęcie konstytucji to coś więcej: oznacza definitywny pogrzeb suwerenności państwowej państw członkowskich” [2].
Celem niniejszego referatu jest próba przedstawienia na tle argumentów przeciwników Unii Europejskiej i Konstytucji Europejskiej zasady subsydiarności jako unijnej zasady ustrojowej, która może stać na straży suwerenności państwa członkowskiego Unii Europejskiej zarówno w jej obecnym rozumieniu, jaki i tym wynikającym z treści Konstytucji dla Europy oraz wskazanie, że jakkolwiek model subsydiarnej Europy jest niezmiernie trudny do realizacji, to może zabezpieczyć rzeczywistą podmiotowość obywateli zjednoczonej Europy oraz chronić tożsamość narodową narodów ją tworzących.
W punkcie wyjścia zwrócono uwagę na specyficzne, prawnomiędzynarodowe rozumienie suwerenności, podkreślając relacje pomiędzy istotą suwerenności a zakresem wykonywanych praw będących konsekwencją istnienia tego atrybutu władzy państwowej jak również na kontrowersje pojawienia się w dyskursie politycznym, a szczególnie w teorii stosunków międzynarodowych pojęcia ograniczonej suwerenności.
Uznaje się, że we współczesnym świecie nie istnieją warunki ku temu, aby państwa były w pełni nieograniczone w przejawach swej zwierzchniej władzy. Postępujące procesy pogłębiania współzależności państw wpłynęły na zmianę zakresu wykonywania praw wynikających z suwerenności państwowej. W dalszym ciągu kompetencje państwa w polityce wewnętrznej i zewnętrznej są całkowite i dyskrecjonalne, w praktyce jednak są one zmuszane do ich świadomego ograniczania[3].
Na gruncie prawa międzynarodowego suwerenność definiuje się jako jedna z podstawowych i najważniejszych zasad. Jest niezbywalnym atrybutem państwowości i podstawowym kryterium odróżniającym państwo od innych uczestników stosunków międzynarodowych[4].
Idea suwerenności, związana z procesem kształtowania się państwa narodowego, wyrażająca dążenie do wyzwolenia się z zależności od innych centrów władzy politycznej traci współcześnie swój pierwotny sens, który zawiera się choćby w klasycznej już definicji suwerenności jako samowładności, czyli niezależności od innego podmiotu prawa międzynarodowego oraz całowładności państwa w jego polityce wewnętrznej i zewnętrznej, oznaczającej zdolność do regulowania wszystkich spraw i zadań w obrębie terytorium państwowego na zasadzie całkowitej wyłączności kompetencji[5].
Obecnie suwerenność- pisze Teresa Łoś-Nowak- to raczej prawo suwerena do ostatecznego decydowania o tym, w jaki sposób jest wykonywana pochodząca odeń władza, czy i w jakiej części jest realizowana w jego zakresie, a w jakiej części w interesie społeczności międzynarodowej, z którą się identyfikuje[6].
Przeciwnicy konstytucji europejskiej szukając potwierdzenia swoich obaw dotyczących utraty suwerenności powołując się m.in. na orzeczenie Trybunału Wspólnot Europejskich z 1963 r., które stwierdza, że Wspólnota stanowi nowy porządek prawny prawa międzynarodowego, na rzecz którego państwa ograniczyły, choć w niektórych tylko materiach, swe prawa suwerenne i którego podmiotami są nie tylko państwa członkowskie, lecz również ich obywatele[7] zadają pytanie: jeśli w prawie międzynarodowym pojęcie ograniczenia suwerenności nie występuje w relacjach państwo-organizacja międzynarodowa, to czym jest Unia Europejska, która posiada moc ograniczania suwerenności państwa?
Zgodnie z określeniem Niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe zawartego w orzeczeniu z 12 października 1993 r., Unia jest związkiem, wspólnotą państw zorganizowaną w sposób ponadnarodowy, a nie jest państwem opartym na istnieniu narodu europejskiego[8].
Ponadto Unia Europejska ani Wspólnoty nie mają suwerenności. Art. 5 ust. 1 TWE ustanawia zasadę enumeratywnych upoważnień jednostkowych stanowiąca, że „Wspólnota działa w ramach uprawnień przyznanych niniejszym traktatem i celów w nim wyznaczonych”. Wspólnota nie posiada więc, w odróżnieniu od państw członkowskich, które są suwerenne z definicji, żadnej władzy z wyjątkiem tej, która została jej szczegółowo przyznana traktatem.[9].
Brak suwerenności Unii Europejskiej nie przekreśla jednak faktu, że pojęcie ograniczenia suwerenności pojawia się w kontekście analizy relacji państwo-organizacja ponadnarodowa.
Treść Konstytucji Europejskiej obdarza Unię Europejską podmiotowością prawną. Przeciwnicy konstytucji podkreślają, że podmiotowość ta jest ważną przesłanką do powstania państwa. Głoszą, że konstytucja określać może jedynie porządek prawny państwa. Porządek prawny UE wynika zaś z międzynarodowych umów zawartych między państwami członkowskimi. Skoro więc pojęcie konstytucji zarezerwowane jest dla określenia porządku państwowego, nie można go używać w stosunku do organizacji, nawet tak specyficznej jak Unia Europejska[10].
Należy jednak pamiętać, że ograniczanie wykonywania praw suwerennych, przekazywanie kompetencji w procesie integracji ma miejsce nie tylko na rzecz organów Unii, nie jest tylko przejawem tendencji do centralizacji, lecz występuje także w procesie decentralizacji, kiedy to uprawnienia centralnych władz państwowych przenoszone są czy przejmowane przez regiony i społeczności lokalne. Integracja europejska, o czym należy pamiętać zmienia także relacje między państwem a jego częściami - regionami, obywatelami i osobami prawnymi. Ich pozycja wobec państwa ulega istotnemu wzmocnieniu, bowiem prawo stanowione Wspólnoty może być także adresowane bezpośrednio do osób fizycznych czy prawnych bez pośrednictwa państwa[11].
Ponadto dążenie Unii Europejskiej do likwidacji suwerenności państw ją współtworzących jest sprzeczne z przyjętą przez tę organizację subsydiarności, jako unijnej zasady ustrojowej.
Rozpatrując integrację europejską przez pryzmat zasady subsydiarności można uznać, że integracja ta jest wynikiem niewystarczalności (Arystoteles) współczesnego państwa narodowego w Europie. Próbą wypełnienia tej niewystarczalności jest utworzenie Wspólnot Europejskich. Tam, gdzie nie radzą sobie indywidualnie kraje członkowskie „wkraczają” - na zasadzie subsydiarności - organy wspólnotowe. Ale organy te mające doposażać niewystarczalność krajów członkowskich, również nie są ciałami politycznymi, samowystarczalnymi i suwerennymi w rozumieniu teorii Arystotelesa, nie mogą więc rościć sobie pretensji do suwerenności. Dlatego też państwa członkowskie powinny traktować zasadę subsydiarności jako formę ochrony własnej suwerenności, a w żadnym razie nie jako przejaw suwerenności organów ponadnarodowych Wspólnoty.
Żeby ideę tę wyjaśnić w sposób bardziej przejrzysty należy cofnąć się do genezy tego pojęcia. W tym kontekście przede wszystkim należy wymienić myśl: Arystotelesa, św. Tomasza z Akwinu, Althusiusa, Wilhelma E. von Kettelera, Gustawa Grundlacha oraz Oswalda von Nell-Breuninga.
Idea subsydiarności, zgodnie z Arystotelesem, traktuje człowieka jako istotę społeczną. Jednostka jest szczęśliwa w społeczeństwie, poza nim nie istnieje. Dlatego też, jak pisze Chantal Millon-Delsol, interes ogółu nie jest u Arystotelesa - jak u klasyków liberalizmu - prostym rezultatem połączenia interesów poszczególnych osób, ale godnym celem samym w sobie[12].
Arystoteles postrzegał społeczeństwo jako strukturę zawierających się w sobie grup, które starają się działać tak, by być samowystarczalne. Naturalne ograniczenia grup mniejszych, takich jak rodzina czy osada, powodują, że konieczna jest interwencja grupy większej, która jest w stanie - ze względu na swoją skalę i możliwości działania - służyć im pomocą w zaspokajaniu ich potrzeb. W ujęciu Arystotelesa organizacją znajdującą się na szczycie tej piramidalnej konstrukcji społecznej jest państwo-miasto. Z jednej strony jako „najwyższa instancja” osiąga samowystarczalność, gdyż nie ma „wyższego szczebla”, od którego mogłoby oczekiwać wsparcia; z drugiej - ma szczególne zobowiązania wobec szczebli niższych, gdyż ich brak samowystarczalności jest jego racją bytu, jako tworu wtórnego i służebnego wobec nich[13].
Również według św. Tomasza z Akwinu władza polityczna powołana jest do spieszenia z pomocą wtedy, gdy cele grup nie mogą zostać osiągnięte samodzielnie.
Do prekursorów zasady subsydiarności zaliczany jest również siedemnastowieczny polityk niemiecki - Althusius - autor dzieła Politica. W odróżnieniu od poprzedników uważa, że komponentami społeczeństwa są wspólnoty. W myśli Althusiusa charakterystyczna jest koncepcja umów politycznych, które leżą u podstaw istnienia zróżnicowanych co do wielkości i charakteru wspólnot, regulując ich funkcjonowanie w taki sposób, by zagwarantować odrębne pole działania każdej wspólnoty, jej zakres autonomii oraz zapewnić odpowiedni, niezbędny zakres ingerencji z zewnątrz.
Zadanie władzy najwyższej polega w tej strukturze na regulacji (tworzeniu reguł), ochronie wspólnot niższych i gwarancji ich bezpieczeństwa. W szczególności naruszenie granic autonomii wspólnot przez ingerencję wykraczającą poza niezbędne minimum zagrażałoby wręcz ich bytowi, gdyż - według Althusiusa - wspólnoty odstępują część swej wolności, zachowując istotę swej władzy. Władza najwyższa przejmuje na siebie zadania, gdyż społeczeństwo bez niej nie byłoby w stanie zrobić wszystkiego, nie zaś - nie byłoby w ogóle zdolne do działania. Władza uzupełnia je tam, gdzie jest niewydolne[14].
Jako pierwszy do pojęcia „prawo subsydiarne” odwołuje się jednak Wilhelm E. von Ketteler uzasadniając postulat redukcji pruskiej biurokracji jako formy nadmiernego interwencjonizmu państwowego.
We współczesnym znaczeniu pojęcie subsydiarności pojawiło się po raz pierwszy w pismach niemieckiego ekonomisty Heinricha Pescha, który uważał ingerencję państwa w gospodarkę jako wprawdzie dozwoloną, ale tylko w przypadku najwyższej potrzeby. Przeniesienie pojęcia subsydiarności z ekonomii politycznej do nauk społecznych przypisuje się uczniom Pescha: Gustawowi Grundlachowi i Oswaldowi von Nell-Breuningowi[15].
Ten ostatni otrzymał zlecenie opracowania programu społecznego, który byłby odpowiedzią Kościoła katolickiego na faszyzację życia społecznego i politycznego w Europie. Przygotowany program stał się podstawą encykliki Piusa XI „Quadragesimo anno” z 15 maja 1931 r., która głosi, ze wszelkie, tak społeczne, jak i państwowe działania powinny mieć jedynie charakter subsydiarny, posiłkowy w stosunku do inicjatywy indywidualnej. Dotyczy to zarówno stosunków między jednostką a społeczeństwem, jak i między najwyższymi organami państwa[16].
Idea subsydiarności usiłuje odpowiedzieć na zasadnicze pytanie dotyczące zharmonizowania wymogu autonomii z koniecznością władzy politycznej i generalnie posiada dwa aspekty:
negatywny - władza w ogóle, a państwo w szczególności nie powinno przeszkadzać osobom lub grupom społecznym w podejmowaniu ich działań;
pozytywny - misją każdej władzy jest pobudzanie, podtrzymywanie, a ostatecznie w razie potrzeby, uzupełnianie wysiłków tych podmiotów, które są niesamowystarczalne[17].
Zainteresowanie pojęciem subsydiarności w kontekście integracji europejskiej nastąpiło w momencie jej przywołania expresis verbis w Traktacie o Unii Europejskiej z 7 lutego1992 r. i zdefiniowania dla potrzeb tego traktatu jako zasady, na której miałby opierać się proces tworzenia coraz ściślejszego związku między narodami Europy, w którym decyzje podejmowane są na szczeblu jak najbliżej obywatelowi[18].
W Traktatach z Maastricht i Amsterdamskim, zasada subsydiarności figuruje jako zasada o charakterze prawnym, podczas gdy jej treść ma charakter ze swej natury polityczny. Jest to związane przede wszystkim z dwukierunkowością celów i priorytetów, jakie państwa członkowskie wyznaczyły w Maastricht dla rozwoju Unii Europejskiej:
z jednej strony chodzi o jak najściślejsze włączenie obywateli Unii w proces podejmowania decyzji wspólnotowych w celu ich identyfikacji z Unią (wyraża się to m.in. w ustanowieniu instytucji obywatelstwa europejskiego i wynikających stąd uprawnień dla obywateli);
z drugiej strony poszerza się jednocześnie obszar tych kompetencji Wspólnoty, które wchodzą w dziedziny bezpośrednio dotyczące codziennego życia obywateli Unii.
Traktat o Unii Europejskiej nie rozwiązuje jednak problemu o podstawowym znaczeniu dla realizacji obu powyższych celów, ani nie ustanawia jasnych i wyraźnych kryteriów podziału kompetencji między państwa członkowskie a Wspólnotę. Dlatego też nie jest w stanie uchronić państw członkowskich przed ekspansywnym działaniem instytucji i organów wspólnotowych[19].
Ten aspekt zauważają wszyscy ci, którzy obawiają się utraty suwerenności swego państwa z tytułu przystąpienia do Unii. Ponadto zauważa się duży nacisk regionów europejskich domagających się uznania za aktywne podmioty polityki wspólnotowej, a co się z tym wiąże rozszerzenia zasady subsydiarności o poziom Wspólnota-regiony.
Przedstawiciele regionów europejskich, skupieni w Komitecie Regionów wydali w marcu 1999 r. opinię zatytułowaną: Ku nowej kulturze subsydiarności - Apel Komitetu Regionów. W opinii tej wyraził on swoją ideę przewodnią, jako wspieranie wysiłków na rzecz stworzenia silnych, ale chudych i efektywnych instytucji europejskich, które koncentrują się na zadaniach, które nie mogą być zrealizowane przez inne poziomy rządów, bezpośrednio odpowiedzialne wobec społeczeństwa[20].
Unia Europejska uznając istnienie regionalnych i lokalnych poziomów rządu, posiadających swoją własną legitymację demokratyczną i odpowiedzialnych za pewien zakres zadań publicznych, nie zajmowała jednak stanowiska w sprawie struktury i funkcjonowania tych podnarodowych rządów[21].
Dopiero treść Traktatu Konstytucyjnego uwzględnia podmiotowość regionalną i lokalną w obrębie Unii.
Wspólnota oparta na zasadzie pomocniczości nie może wyręczać nie tylko państw, ale także regionów i wspólnot lokalnych. Ma to bardzo istotne znaczenie dla procesu regionalizacji w Europie, polegającego na rozszerzeniu kompetencji regionalnych i lokalnych w ramach społeczeństwa obywatelskiego, bez uszczerbku dla dobrze rozumianej zasady unitarności państw narodowych tworzących Unię[22].
Pierwsze traktatowe doprecyzowanie zasady subsydiarności znalazło się w „Generalnym stanowisku Rady Europejskiej (Prezydencji) w sprawie zasady subsydiarności oraz art. 3B Traktatu o Unii Europejskiej podjętym na posiedzeniu w Edynburgu 12 grudnia 1992 r. Podkreśla się tam, że zasada subsydiarności, zawiera trzy podstawowe elementy:
wyznaczenie ściśle określonych ram działania dla Wspólnoty;
określenie obowiązku udzielenia odpowiedzi na pytanie „czy?”: czy pewien zakres odpowiedzialności może przypaść instancji niższej czy też powinna go przejąć federacja?
w razie przejęcia przez federację określenie obowiązku udzielenia odpowiedzi na pytanie „jak?”: jak dalece ma sięgać zaangażowanie Wspólnoty i jaki charakter maja mieć podjęte przez nią środki konieczne?
Te trzy elementy prawnej wykładni zasady subsydiarności obejmują trzy wyraźnie sformułowane koncepcje prawne:
zasada przypisanych kompetencji: reguła są kompetencje państwa, a kompetencje wspólnoty stanowią wyjątek;
zasada subsydiarności rozumiana w ściśle prawnym znaczeniu: Wspólnota może podejmować działania tylko wówczas, gdy cele proponowanych działań mogą być lepiej zorganizowane przez Wspólnotę niż na poziomie poszczególnych państw członkowskich;
zasada proporcjonalności: środki, które mają być użyte przez wspólnotę muszą być proporcjonalne do założonego celu.
W celu realizacji zasady subsydiarności na podstawie przepisów traktatowych wypracowane zostały przez władze Unii szczegółowe kryteria i procedury jej stosowania. Szczególne znaczenia miały w tym względzie wnioski Rady Europejskiej z Birmingham z 16 października 1992 r., wytyczne przyjęte na posiedzeniu Rady Europejskiej w Edynburgu w grudniu 1992, porozumienie zawarte 25 października 1993 r. między trzema instytucjami wspólnotowymi: Parlamentem, Radą Unii Europejskiej i Komisją oraz Protokół w sprawie stosowania zasady subsydiarności i proporcjonalności dołączony do Traktatu z Amsterdamu..
Zasada pierwsza wiąże się ze specyfiką społeczeństwa obywatelskiego. W wymiarze europejskim oznacza to, że władza powinna znajdować się „bliżej obywatela”, tak aby mógł on korzystać z prawa do aktywności. Jak podkreśla raport Rady Europy z 1994 r. subsydiarność wymaga, aby zarządzanie sprawami publicznymi zbliżyło się maksymalnie do obywatela, i żeby odstępstwo od tej zasady miało miejsce jedynie w przypadkach bezwzględnie koniecznych i uzasadnionych.
Zasada wspomagania a nie zastępowania działań członków społeczeństwa na podstawie kryterium autonomii, niewystarczalności i efektywności ma szczególne znaczenie dla regulowania relacji między jednostkami i grupami społecznymi a różnymi organami władzy, a także dla definicji podziału zadań między różne szczeble zarządzania. Państwo powinno się ograniczyć do wspierania inicjatyw obywatelskich, tam gdzie rozwijają się skutecznie[23]. Zasada subsydiarności generalnie zakłada, że działania powinny być realizowane tam, gdzie gwarantuje to większą skuteczność i efektywność, czyli ciała wyższe wkraczają tylko wtedy, gdy władze niższego rzędu nie są w stanie skutecznie i efektywnie działań wykonać.
Następna z kolei - zasada dynamiki - przy podziale zadań w formie przypisanych czy dzielonych kompetencji oznacza konieczność okresowego nowelizowania przyznanych uprawnień z punktu widzenia niewystarczalności i zdolności do zabezpieczenia dobra wspólnego, a także potrzebę stałej dyskusji na temat podziału zadań i form interwencji odpowiadających zmieniającej się sytuacji. Dynamiczne podejście do subsydiarności wynika z tego, że zmieniają się warunki „niewystarczalności” różnych osób i grup społecznych, a więc zmienia się popyt na ingerencję władz publicznych.
Anna Zielińska-Głębocka pisze, iż kolejna zasada - zasada dyskusji - wyklucza możliwość tworzenia ścisłych katalogów spraw podlegających interwencjom różnych szczebli władzy poza zakresem wyłącznych kompetencji[24].
Zasada proporcjonalności jest uzupełnieniem zasady efektywności i zakłada, że żadne działanie publiczne nie może wykraczać poza to, co jest konieczne do osiągnięcia zamierzonego celu. Proporcjonalność dotyczy zarówno skali działań, jak też zastosowanych środków. Intensywność interwencji i sposoby jej przeprowadzenia nie mogą być dysproporcjonalne do oczekiwań, gdyż tylko wtedy zostaje zachowana filozofia pomocniczości. Zasada ta powinna być przestrzegana zarówno w przypadku przypisanych kompetencji, jak też w zakresie działań wspólnych dla różnych szczebli władzy. Wymóg proporcjonalności jest szczególnie mocno akcentowany w wytycznych wspólnoty, gdzie podkreśla się konieczność pozostawienia władzom narodowym dużego marginesu swobody i wyboru przy podejmowaniu działań na podstawie inicjatyw wspólnotowych[25].
Bardzo istotną kwestią jest stosowanie zasady subsydiarności przez państwa członkowskie i instytucje europejskie. W analizie roli poszczególnych instytucji w procesie stosowania zasady pomocniczości szczególne znaczenie przypisuje się ustaleniom przyjętym w Edynburgu w dniach 11-12 grudnia 1999 r. (?)na spotkaniu „na szczycie” szefów rządów państw członkowskich Unii. Podczas spotkania poruszono zagadnienia dotyczące m.in. zacieśnienia procesu integracji europejskiej, w tym kwestie pojawienia się ewentualnych problemów wynikających z stosowania zasady subsydiarności. Szczyt edynburski zajął stanowisko w sprawie roli Komisji Europejskiej i Rady Unii Europejskiej w procesie realizacji zasady.
Kluczową rolę przyznano Komisji Europejskiej, która powinna przeprowadzić konsultacje z państwami członkowskimi zarówno w pierwszym etapie prac nad projektem aktu prawnego, jak i bezpośrednio przed jego przekazaniem do dalszych uzgodnień Radzie Unii Europejskiej. Pożądane byłoby również nałożenie na Komisję obowiązku każdorazowego załączania do przygotowywanego projektu memorandum wyjaśniającego w sprawie stopnia uwzględnienia zasady subsydiarności w pierwszym stadium procesu legislacyjnego.
Za sprawę o nie mniejszym znaczeniu uznano konieczność monitorowania przez komisję procesu stosowania artykułu 3b Traktatu WE. W związku z tym zaproponowano wprowadzenie procedury przesyłania przewodniczącemu Radzie Europejskiej rocznych sprawozdań o stosowaniu zasady subsydiarności.
W świetle zaleceń „szczytu” w Edynburgu, na Radzie Unii Europejskiej spoczywałby obowiązek zbadania stopnia uwzględnienia przez Komisję postanowień artykułu 3b w projekcie danego aktu prawnego. Punktem wyjścia analizy byłoby memorandum wyjaśniające złożone przez Komisję, a ostateczna decyzja w sprawie zgodności zostałaby podjęta po zapoznaniu się z uwagami przesłanymi przez grupy robocze i COREPER.
Nie ulega wątpliwości, że ustalenia „szczytu” edynburskiego były bardzo cenne, tym bardziej, iż odniosły się do zagadnień nie wyjaśnionych uprzednio na gruncie prawa europejskiego. Z drugiej strony należy zwrócić uwagę na skutki prawne dokumentu końcowego przygotowywanego w Edynburgu. Dokument ten nie jest prawnie wiążący, lecz zawiera jedynie pewne „wskazówki” dotyczące stosowania zasady subsydiarności i skierowane do instytucji europejskich. Jednakże ze względu na pozycję Rady Europejskiej w Unii stanowisko wyrażone przez nią w Edynburgu nie pozostało bez wpływu na dalszy proces stosowania artykułu 3b[26].
W związku z tym, że zasada subsydiarności daje się jedynie zastosować w dziedzinach, w których Wspólnota nie ma wyłącznych kompetencji ważna wydaje się interpretacja, że w przypadku Wspólnoty Europejskiej subsydiarność dotyczy stosunków pomiędzy jej instytucjami a państwami członkowskimi, natomiast w przypadku poszczególnych państw - stosunków pomiędzy władzą centralną a władzami lokalnymi lub regionalnymi.
Zasada subsydiarności, jak pisze Marta Sendrowicz, jest postrzegana jako wyraz kompromisu politycznego osiągniętego w sporze między tzw. eurosceptykami i eurooptymistami[27].
Dla tych pierwszych zasada subsydiarności była i jest związana z nadzieją na utrzymanie kontroli nad wykonywaniem nowych zadań powierzonych Wspólnocie przez Traktat o Unii Europejskiej. „Eurooptymiści” oceniają zaś idee subsydiarności jako sposób na osiągnięcie lepszej efektywności w realizacji celów Wspólnoty oraz na umocnienie i potwierdzenie kulturowej, politycznej i ekonomicznej odrębności państw członkowskich[28].
O tym, czy zasada subsydiarności stanie się zasadą broniącą suwerenności państw członkowskich Unii Europejskiej pokaże praktyka polityczna państw współtworzących Unię. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że jest to zasada posiadająca potencjał, żeby funkcję taką pełnić.
[1] Na temat konstytucji zobacz m.in. [w:] J. Barcz, Przewodnik po Traktacie Konstytucyjnym, Warszawa 2005; J. Barcz (red.), Przyszły Traktat Konstytucyjny. Zagadnienia prawno-polityczne, instytucjonalne i proces decyzyjny w UE, Warszawa 2004; J. Barcz, C. Mik, A. Nowak-Far, Ocena Traktatu Konstytucyjnego: wyzwania dla Polski, Warszawa 2003; S. Dudzik (red.), Konstytucja dla Europy. Przyszły fundament Unii Europejskiej, Zakamycze 2005; R. Kupisz (red.), Konstytucja dla Europy. Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy, Bielsko-Biała 2005; M. Witkowska, Co warto wiedzieć o konstytucji Unii Europejskiej? Warszawa 2004.
[2] M. Louzek, Konstytucja europejska - koniec suwerenności państwowej, „Międzynarodowy Przegląd Polityczny”, 1(11)/2005 r., s. 30.
[3] [za:] T. Łoś-Nowak, Suwerenność współczesnego państwa recepcja czy rewizja idei [w:] B. Mrozek (red.), Historia-Polityka-Stosunki Międzynarodowe, Warszawa 1994. Zobacz również [w:] J. Popiuk-Rysińska, Suwerenność w rozwoju stosunków międzynarodowych, Warszawa 1993.
[4] [za:] A. Antoszewski, R. Herbut (red.), Leksykon politologiczny, s. 393; Z. Leszczyński, S. Sadowski (red.), Suwerenność państwa we współczesnych stosunkach międzynarowowych, Warszawa 2005.
[5] L. Ehrlich, Prawo międzynarodowe, Warszawa 1958; T. Ł. Nowak, Państwo jako uczestnik stosunków międzynarodowych, „Studia z Teorii Polityki”, t. II, A. W. Jabłoński, L. Sobkowiak (red.), Wrocław 1998 r., s. 83.
[6] T. Łoś-Nowak, Stosunki międzynarodowe. Teorie-systemy-uczestnicy, Wrocław 2000, s. 177.
[7] [za:] T. Łoś-Nowak, Suwerenność współczesnego państwa…, op. cit. Zobacz również [w:] J. Popiuk-Rysińska, Suwerenność w rozwoju stosunków…, op. cit.
[8] [za:] J. Symonides, Unia Europejska - państwo - region, nowe pojmowanie subsydiarności i suwerenności, [w:] E. Haliżak, S. Parzymies (red.), Unia Europejska. Nowy typ wspólnoty międzynarodowej, Warszawa 2002, s. 45.
[9] Ibidem s. 81.
[10] M. Wróblewski, Dyskurs konstytucyjny w Unii Europejskiej - pojęcie konstytucji i konstytucjonalizmu w porządku prawnym Unii Europejskiej, [w:] S. Dudzik (red.), op. cit., s. 79.
[11] Ibidem.
[12] Ch. Millon-Delsol, Zasada subsydiarności - założenia, historia, problemy współczesne, [w:] D. Milczarek (red.), Subsydiarność, Warszawa 1998, s. 29-31.
[13] Arystoteles, Polityka, Warszawa 1964.
[14] E. Popławska, Zasada subsydiarności w traktatach z Maastricht i Amsterdamskim, Warszawa 2000, s.19.
[15] [za:] J. W. Tkaczyński, Zasada subsydiarności w Traktacie z Maastricht o Unii Europejskiej, „Samorząd Terytorialny” nr 10/1998; A. Marszałek, Suwerenność a integracja europejska w perspektywie historycznej. Spór o istotę suwerenności i integracji, Łódź 2000, s. 323.
[16] [za:] A. Marszałek, op. cit, s. 321-322.
[17] Ch. Millon-Delsol, Zasada pomocniczości, Kraków 1995, s. 92.
[18] E. Popławska, op. cit., s. 81.
[19] Ibidem. Zobacz również [w:] E. Szatlach, Równowaga miedzy rozszerzeniem wzrostu uprawnień Unii Europejskiej przy jednoczesnym zachowaniu narodowej kontroli w sferach wyznaczonych przez zasadę subsydiarności, [w:] R. Bäcker, J. Marszałek-Kawa, J. Modrzyńska (red.), Od starej do nowej Europy?, Toruń 2005.
[20] E. Popławska, op. cit., s. 81.
[21] Ibidem, s. 11.
[22] Z. Borowik, Zasada pomocniczości w założeniach Unii Europejskiej, T. Linkner, A. Modrzejewski, Nauka społeczna Kościoła. Tradycja i kultura a Unia Europejska, Pelplin 2004, s. 76.
[23] Ch. Millon-Delson, op. cit., s. 72.
[24] A. Zielińska-Głębocka, Zasada subsydiarności a samorządność terytorialna w Unii Europejskiej, „Sprawy Międzynarodowe”, nr 4 /1998.
[25] Ch. Millon-Delson, op. cit.
[26] M. Sendrowicz, Subsydiarność jako zasada ustrojowa w Unii Europejskiej, [w:] D. Milczarek, op. cit., s.61.
[27] Zobacz również: K. Zuba, Problem suwerenności w oczach eurosceptyków na przykładzie wybranych państw europejskich [w:] Z. Leszczyński, S. Sadowski, op. cit.
[28] M. Sendorowicz, op. cit, s. 61.