TrzeciaFALA


CZERWONA FALA

Magdalena Baranowska

0x01 graphic

 

 http://www.rubikkon.pl/Numer3/kultura-czerwonafala.htm

"Trzecia fala" Alvina Tofflera. Przeł. Ewa Woydyłło, przedmową opatrzył Wiktor Osiatyński, PIW, Warszawa 1997


Sama postać Tofflera jest w Przedmowie napisanym przez Wiktora Osiatyńskiego przedstawiona niemalże jako mityczna. Zresztą są ku temu pewne powody, gdyż Toffler jest ucieleśnieniem American Dream. Zaczynał swoją karierę jako robotnik fizyczny, a skończył jako pięciokrotny doctor honoris causa, z licznymi nagrodami, zresztą bardzo prestiżowymi, z tytułem "najlepszy pisarz roku 1983 "wywierający olbrzymi wpływ na idee i samoświadomość społeczeństwa amerykańskiego". W doniesieniu do bogatej twórczości Tofflera recenzenci najczęściej używają słowa "futurologia".


Ciekawa byłaby analiza fenomenu postaci jaką jest Toffler. Emocje jakie budzi on sam i jak i jego książki: "Szok przyszłości", "Budowa nowej cywilizacji" oraz najważniejsza, przez pewne środowiska (głównie lewicowe) określona mianem książki "kultowej". Wyrazem niepowściągniętych rozumem emocji, jakie budzi autor "Szoku przyszłości" jest wzmianka o nim w Przedmowie Osiatyńskiego. Doprawdy trudno oprzeć się wrażeniu, że ma się do czynienia z mitologizacją. Czytamy oto bowiem: "ciekawość, otwartość na wszystko co nowe i odmienne, to chyba główna cecha Tofflera. Chociaż bywa ona ukryta pod pozorem pewnej twardości i nieprzystępności. Mówi bardzo pewnie i głośno. Potrafi być brutalnie szczery (...)Toffler ceni ideę pracy w domu, bo sam pracuje i jest mu z tym dobrze. Nie lubi jednak izolacji w domu (...) Kiedy pierwszy raz wszedłem do mieszkania Tofflerów, spojrzawszy na półki z książkami, pomyślałem: <
życia nie starczyłoby, żeby to wszystko przeczytać>. Ale kiedyś, przeglądając u niego setki książek potrzebnych mi do jakiejś bibliografii, w każdej widziałem podkreślenia i uwagi na marginesach. Toffler przeczytał wszystkie swoje książki." (op. cit, s.10) No, cóż... podkreślenia w książkach nie świadczą od razu koniecznie o fakcie jej przeczytania. Mogą równie dobrze świadczyć o zakupie jej w antykwariacie. Ale oczywiście lepiej było przyjąć, że Toffler przeczytał swoje miliony książek, bo taka interpretacja pasuje bardziej do wykreowania postaci autora "Trzeciej fali" jako połączenia dociekliwego, pogodnego mędrca z XIX-wiecznym myślicielem-dżentelmenem.


Wydaje mi się jednak, że takie wskazanie cech Tofflera nie jest przypadkowe. Owa otwartość, erudycja i optymizm Tofflera to także cechy samej książki. Napisana na 600 stronach skrajnie optymistyczna wizja przyszłości jest jedną z najlepiej sprzedających się książek na świecie. Jest fenomenem, że książka ta nie jest beletrystyką, tylko dotyczy zagadnień społecznych. Zresztą sama doświadczyłam fenomenu "Trzeciej fali". Znajomi-studenci, którzy przeczytali bestseller Tofflera mówili przede wszystkim o fascynacji książką, czasem zaś zdarzyło mi się usłyszeć takie sformułowania (nieco egzaltowane) jak "ta książka zmieniła mój sposób myślenia" czy "dzięki <Trzeciej fali? otworzyły mi się oczy na pewne sprawy.".


Szczerze powiedziawszy, nie rozumiem szumu wokół tej książki. Jest napisana rozwlekle, niespójnie, poziom argumentacji ( w miejscach, gdzie ona występuje, co nie zdarza się nagminnie) pozostawia wiele do życzenia. Jej główne tezy dadzą sę streścić na 100 stronach, zresztą sama czytając "Trzecią falę" nie dowiedziałam się niczego istotnego, czego nie byłoby we Wstępie, oprócz rzecz jasna olbrzymiej ilości przykładów, jakimi Toffler bombarduje czytelnika. Moim zdaniem całkiem niepotrzebnie, gdyż i tak ilość tych przykładów jest zbyt duża, żeby je wszystkie zapamiętać, wystarczyłoby po 2 lub 3 do każdej tezy. Czytelnik przy takim natłoczeniu może się zgubić i po pierwsze, zapomnieć na rzecz jakiej tezy owe przykłady mają świadczyć, a po drugie - może się znudzić. W zasadzie materiał merytoryczny zawarty w książce starczyłby na dobry felieton.


Główna myśl Tofflera opiera się na podziale historii na trzy wielkie rozdziały, czy jak on to sam nazywa - "fale". Pierwsza fala była falą gospodarczą, w której świat człowieka ograniczał się do roli, na której pracował, gdzie rodziny były wielopokoleniowe oraz żyły głównie ze zbieractwa i myślistwa. Po niej przyszła druga fala- epoka przemysłowa, epoka wielkich fabryk, ideologii walki człowieka z przyrodą, rozdziału pracy i czasu wolnego, społeczeństw masowych. Po erze przemysłowej przychodzi era "elektroniczna", tzw. "trzecia fala", która zdaniem Tofflera zaczęła się już w latach 60-tych zeszłego stulecia, ale na jej pełny rozkwit musimy jeszcze poczekać (Toffler niestety nic nie pisze jak długo). Trzecia fala wiąże się z dynamicznym rozwojem technologicznym, którego możemy być świadkami, zwłaszcza z rozwojem komputerów i Internetu.

 

Rozwój ten jest na tak wielką skalę, że pociąga za sobą zmianę świadomości człowieka, oraz przemianę i reorganizację wszystkich sfer życia poczynając od polityki, poprzez gospodarkę, a kończąc na modelu rodziny i etyce. Komputery i Internet przyczyniają się do powstania tzw. wioski elektronicznej. Zjawisko to polega na tym, że dzięki najnowszym technologiom zmianie ulegną nasze pojęcia czasu i przestrzeni. Wysłanie wiadomości np. miejsca oddalonego o 300 km w erze gospodarczej trwało parę dni, w erze przemysłowej-parę godzin (np. wysłanie listu), a w erze elektronicznej, w owej osławionej wiosce elektronicznej przesłanie wiadomości z Gdańska na wyspy Fidżi trwa parę sekund. Zjawisko to także wpływa na organizację pracy. Już nie będzie koniecznie wymagane przechodzenie do pracy na czas, ani tym bardziej stałe godziny pracy. Dzięki Internetowi będzie możliwość ( w zasadzie to już jest) pracy w domu w porach najbardziej dogodnych dla danego człowieka, oraz przysłanie wyników swojej pracy do pracodawcy nawet w środku nocy. Dzięki komputerom tradycyjna przestrzeń została mocno zawężona. To samo dzieje się z czasem: "(...) W ciągu 20 lat przestaliśmy mierzyć czas w milisekundach (tysięczne części sekundy), zaczęliśmy natomiast posługiwać się jednostką zwaną nanosekundą (...); taka kompresja czasu przekracza niemal wszelką ludzką wyobraźnię. To tak, jakby całe zawodowe życie człowieka, powiedzmy 80 000 godzin pracy-czyli 2000 godzin rocznie przez 40 lat - skondensować w krótkie 4,8 minuty" (op.cit. s.388) Umiejętności człowieka do zawężania przestrzeni i kondensowania czasu przyczyniają się do powstania społeczeństw odmasowionych. Wiąże się to z tym, że człowiek już nie będzie musiał spędzać 8 godzin dziennie w fabrykach i zakładach pracy, i właśnie dzięki temu rozwiną się jego indywidualne preferencje, zainteresowania, cechy osobowości. Zwiększona ilość czasu wolnego spędzonego w domu będzie przyczyną powstania nowego typu "gospodarczego", tzw. prosumenta. Prosument, w przeciwieństwie do konsumenta, zajmuje się zarazem produkcją i konsumpcją tego, co wyprodukuje. Duża ilość czasu wolnego pomoże mu przy różnych rodzajach zajęć "produkcyjnych", takich jak majsterkowanie, chodzenie na ryby, wytwarzanie (dzięki zaawansowanym technologiom) odzieży czy nawet samochodów na potrzeby własnego domostwa.

 

Trzecia fala zwiastuje też rozpad rodziny nuklearnej (dwoje rodziców + dwoje dzieci) na rzecz rodzin bezdzietnych, z jednym rodzicem, z dwoma rodzicami tej samej płci, z rodzicami rozwiedzionymi i ich nowymi partnerami. Także w ostatnich latach - pisze Toffler - wzrosła liczba singli - ludzi, którzy świadomie i z wyboru chcą żyć samotnie. Przejawem wzrostu znaczenia i coraz to większej aprobaty społecznej kultury singli, są organizowane wczasy dla osób samotnych czy budowane jednoosobowe pokoje w hotelach. Nowym modelem rodziny Toffler nazywa też nagromadzenie zupełnie przypadkowo wybranych osób (których nie łączą ani stosunki formalne ani więzy krwi) jak np. mieszkanie ze współpracownikami.


Wizja przyszłości Tofflera jest tak optymistyczna, radosna i pełna wiary w lepsze jutro, że aż niepokojąca. Chciałoby się rzec... Naiwna. Może legenda narosła wokół "Trzeciej fali" jest wynikiem konsolacyjnych funkcji tej książki. Ludzie pozostający "zafascynowani" bestsellerem Tofflera lubują się w pewnych utopijnych wizjach, gdzie ludzkość będzie szczęśliwa i nigdy nie zazna cierpienia. Wydaje się także, że tłumaczenie nieszczęść spotykających nas dziś jako "rodzącej się w bólach nowej ery", lub jako etapu jeszcze starej cywilizacji schyłkowej (musimy pamiętać cały czas, że początek trzeciej fali datuje się na lata 60-te) wynika z błędności i bezzasadności prognoz tofflerowskich.

 

Poza tym, książka pozostawia wiele do życzenia, jeśli chodzi o powiązanie wniosków z przesłankami. Toffler ma też nieco irytującą tendencję do wysuwania od czasu do czasu tez filozoficznych, nie martwiąc się bynajmniej o ich uzasadnienie. I tak na stronie 552 czytamy, że nie istnieją cechy składające się na niezmienną, stałą naturę człowieka - jest to bodajże najbardziej radykalny, filozoficzny pogląd jaki udało mi się znaleźć w "Trzeciej fali". Oczywiście pozostający bez uzasadnienia.

 

W sumie można domyślić się czemu Toffler takie ma właśnie poglądy dotyczące natury człowieka. Potrzebny mu jest człowiek nieustannie się zmieniający, nie mający niczego, co można by nazwać "naturą ludzką", dostosowujący się do przemian społeczno-polityczno-gospodarczych, na które nie ma żadnego wpływu. Biorąc pod uwagę Tofflerowską niechęć do nurtów konserwatywnych i określenie ich jako "reakcyjnych", usiłujących siłą powstrzymać napływ "trzeciej fali" łatwo można się domyślić jakie poglądy usiłuje przemycić autor "Szoku przyszłości". Dał im on też wyraz w wywiadzie przeprowadzonym przez Wiktora Osiatyńskiego dla "Tygodnia Powszechnego" (nr 2 2896), gdzie postuluje sfinansowanie systemu wczesnego ostrzegania przez państwa europejskie i amerykańskie dla krajów biednych jak np. Sri Lanka czy Indonezja. Wiadomo - najważniejsza jest szczęście całej ludzkości, co między innymi można osiągnąć przez "sprawiedliwy" podział dóbr. Zresztą w wywiadze tym Toffler odpowiedzialnością za zniszczenia dokonane przez tsunami obarcza właśnie brak innego typu fali - bardziej pożądanej niż niosący zagłady tsunami - trzeciej fali mianowicie. Lecz niestety ja nie wierzę, że trzecia fala wraz ze swoim przypływem ma przynieść Nowy Wspaniały Świat. Tym bardziej, a raczej przede wszystkim dlatego, że nie jest to fala błękitnego liberalizmu...

 

Jest to fala groźnie czerwona.


Biorąc pod uwagę fakt, że trzecia fala miała pojawić się w latach 60-tych, czyli prawie 40 lat temu, jakoś nie widać tak szumnie zapowiadanego "raju elektronicznego". Jak większość prognoz lewicowych autorów dotyczących przyszłości, "Trzecia fala" Alvina Tofflera nie sprawdziła się. Zaawansowane technologie posłużyły się nie tylko do "odmasowienia społeczeństw", lecz także budowie broni jądrowych i zamachom terrorystycznym. Liberalizacja społeczeństw zachodnich nadal pozostaje w rażącym kontraście do reżimów państw islamskich również posiadających dostęp do technologii. "Trzecia fala" jak większość prognoz lewicowych dziś jest zdezaktualizowana. Można ją spokojnie odstawić na półkę. Niech się kurzy obok dzieł Lenina.
 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Erhard trzecia droga
Z tajnych archiwów - Trzecia bomba atomowa, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
komentarze do testów z przedsiębiorczości, podręczniki szkoła średnia liceum technikum klasa 3 trzec
UJAWNIONY SEKRET TRZECIEJ TAJEMNICY?TIMSKIEJ, Polska po III wojnie światowej
trzecie koło z prawoznawstwa
TRZECIOTESCIK kalendarz S 8
karta pracy klasy trzeciej nr17 maj
karta pracy klasy trzeciej nr11 Nieznany
Osho Trzecie oko
Hume roz trzeci (2)
Uniwersytet Trzeciego Wieku ANDRAGOGIKA, Studia magisterskie, I rok, I semestr, andragogika, z cwicz
Średniowiecze w propagandzie i historiografii lll Rzeszy, Trzecia Rzesza
Wykład trzeci- cele, pedagogika
Sprawko z sieci nr 9, Politechnika Lubelska, Studia, semestr 5, Semest V, od grzechu, mój trzeci rok
Dwie trzecie sukcesu
Przeróbka trzeciego światła STOP w Fiacie BRAVA na d iodowe
17 Napisz rownanie opisujace produkcje entropii w ukladzie znajudjacym sie w stanie stacjonarnym rze

więcej podobnych podstron