praca mgr(1) prawo karne L6O3BG5JHWPCN3Y4ROWCDNG2BR3X65FMVKMBOLA


Lucyna Stelmaszak V SSP

Plan pracy magisterskiej pt. „Zasada domniemania niewinności w procesie karnym a media”

WSTĘP

ROZDZIAŁ I

ZAGADNIENIA OGÓLNE

  1. Historia kształtowania się zasady domniemania niewinności.

  2. System naczelnych zasad procesowych i miejsce domniemania niewinności w tej systematyce.

ROZDZIAŁ II

ISTOTA I CHARAKTER ZASADY DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI

  1. Ujęcia zasady domniemania niewinności przez doktrynę.

  2. Znaczenie zasady.

  3. Zakres zasady - aspekt procesowy i pozaprocesowy.

ROZDZIAŁ III

FUNKCJONOWANIE ZASADY DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI A JAWNOŚĆ PROCESU KARNEGO

  1. Ujęcia zasady jawności przez doktrynę.

  2. Uregulowanie jawności w prawie międzynarodowym i wewnętrznym.

  3. Wyłączenie jawności w postępowaniu przygotowawczym.

  4. Jawność rozprawy głównej.

  5. Przesłanki ograniczenia i wyłączenia jawności rozprawy głównej.

ROZDZIAŁ IV

UPRAWNIENIA ŚRODKÓW MASOWEGO PRZEKAZU W ZWIĄZKU Z PROCESEM KARNYM

  1. Utrwalanie i przekazywanie przebiegu procesu przez przedstawicieli mediów.

  2. Ekspansja mediów w życiu publicznym i w procesie karnym.

  3. Media jako informator społeczeństwa.

  4. Media jako adresat zasady domniemania niewinności. Przyczyna przekraczania ustawowych ograniczeń przez media.

PODSUMOWANIE

ROZDZIAŁ I

ZAGADNIENIA OGÓLNE

  1. Historia kształtowania się zasady domniemania niewinności.

Omawiając zasadę domniemania niewinności, na ogół pomija się jej historyczne korzenie. Autorzy opracowań zazwyczaj sięgają wstecz tylko do okresu międzywojennego, nakreślając stan prawny na gruncie kodeksu postępowania karnego z 1928 roku.

Tymczasem początki zasady domniemania niewinności kształtują się już w starożytności. Znana była ona bowiem prawu rzymskiemu jako tzw. preasumptio bono viri- domniemanie przyzwoitości każdego obywatela. Założenie to przestawało obowiązywać, jeżeli została dowiedziona jego nieuczciwość. Inny autor tłumaczy tę zasadę szerzej- jako domniemanie przyzwoitości człowieka. Nie jest to tożsame, gdyż w Starożytnym Rzymie nie wszyscy mieli przecież status obywateli. Obecnie przyjmuje się, że domniemanie uczciwości każdego obywatela jest regułą ogólną, która przeradza się z chwilą wszczęcia postępowania przygotowawczego w jej szczególny rodzaj- zasadę domniemania niewinności. Wg A. Murzynowskiego domniemanie niewinności w procesie karnym jest emanacją preasumptio bono viri- zasady dobrej wiary, założenia uczciwości każdego obywatela. Ta reguła ogólna obowiązuje we wszystkich gałęziach prawa w stosunkach między organami władzy i obywatelem, a nawet w stosunkach międzyludzkich.

Jak słusznie zauważa S. Waltoś, zasada ta jest związana z procesem skargowym- zadaniem oskarżyciela jest udowodnienie winy i przełamanie chroniącego podejrzanego domniemania niewinności. I choć forma inkwizycyjna procesu nie wyklucza tej zasady, to jednak sprzyja zasadzie przeciwnej- domniemaniu winy. Brak przeciwstawnych stron w takim procesie może powodować, że sędzia będzie bardziej skłonny poddawaniu się pierwszemu wrażeniu, że oskarżony jest winien. Nie ulega wątpliwości, że stosowanie tortur stoi w sprzeczności z zasadą domniemania niewinności. Nie uznawano jej więc w późnym cesarstwie rzymskim, jak również w procesie inkwizycyjnym w wiekach od XII do XVII.

W XVI wieku zasada domniemania niewinności odradza się- na razie jako konstrukcja teoretyczna, by w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej przerodzić się w normę prawną i stać się naczelną zasadą francuskiego procesu karnego. XIX wiek to czas, gdy zasadę zaakceptowały ustawodawstwa innych krajów, nie tylko europejskich.

J. Tylman spogląda na historyczny rozwój procesu karnego z pozycji oskarżonego i zauważa, że na przestrzeni wieków nie zawsze kierowano się założeniem uczciwości człowieka i obywatela. Autor ten, podobnie jak A. Murzynowski, wyróżnia trzy konstrukcje prawne. Pierwsza to klasyczna koncepcja domniemana niewinności. Konsekwencją jej przyjęcia jest konieczność udowodnienia winy oskarżonemu, w razie zaś braku takich dowodów- konieczność stwierdzenia w określonej formie procesowej jego niewinności. Domniemanie chroni oskarżonego w ten sposób, że nie musi on udowadniać swej niewinności. Jest to koncepcja przyjęta współcześnie zarówno przez ustawodawstwo polskie, jak i społeczność międzynarodową i jako taka będzie omówiona szerzej w dalszej części pracy. Koncepcja druga, przyjęta w procesie feudalnym, jest przeciwieństwem domniemania niewinności. Wobec przyjęcia na podstawie pewnej sumy poszlak domniemania winy, jeżeli oskarżony nie wykazał swej niewinności, zapadał wyrok skazujący. Ostatnia z wymienionych przez J. Tylmana i A. Murzynowskiego koncepcji scharakteryzowana jest przez M. Cieślaka w ten sposób, że jest to niejako trzecie rozstrzygnięcie, obok stwierdzającego winę i obok rozstrzygnięcia negatywnego (uniewinnienie, umorzenie postępowania). Polega na pozostawaniu oskarżonego w podejrzeniu. Jest to konsekwencją odrzucenia dwóch pierwszych domniemań tj. domniemania niewinności i domniemania winy. Winę należy ustalać bez jakichkolwiek założeń wstępnych. Gdy nie jest możliwe ustalenie winy lub niewinności oskarżonego wydaje się wyrok pośredni, statuujący pozostawanie w stanie permanentnego podejrzenia (absolutio ab instancia). Wyrok taki dopuszczał podjęcie postępowania z chwilą ujawnienia nowych dowodów. Koncepcja pojawia się w końcowym okresie procesu feudalnego i, podobnie jak domniemanie winy, należy do historii procesu karnego. Domniemanie niewinności natomiast jest współcześnie przyjęte przez większość państw o ustroju demokratycznym. Odrzucenie jakichkolwiek domniemań odnoszących się do winy oskarżonego postulował w latach 50. XX w. M. Szerer, który bronił odosobnionego poglądu o zbędności zasady domniemania niewinności. Według tego autora nie należy czynić żadnych założeń a priori, ustalenie winy ma nastąpić w procesie przeprowadzonym zgodnie z zasadą praworządności. Sędzia M. Szerer nie opowiadał się oczywiście za wyrokami pośrednimi- ta kategoria należy bezwzględnie do historii procedury karnej. Jak podkreśla A. Murzynowski nie można godzić się na utrzymywanie oskarżonych w stanie ciągłej obawy przed odpowiedzialnością karną za czyn, który był już raz przedmiotem postępowania karnego, lecz nie został w nim ustalony definitywnie.

Jak wspomniałam, większość autorów swoje rozważania na temat korzeni zasady domniemania niewinności rozpoczyna od roku 1928. Są oni zgodni, że pomimo braku w polskim kodeksie postępowania karnego wyraźnego przepisu, który by kodyfikował tę zasadę, była ona powszechnie uznawana przez teorię i praktykę (por. M. Cieślak, J. Tylman, S. Waltoś). M. Cieślak zauważa, że podobna sytuacja miała miejsce w przypadku obcych ustaw procesowych. Próby podważania zasady domniemania niewinności kończyły się fiaskiem, co świadczyło o jej randze, pomimo braku odrębnego skodyfikowania. W swej argumentacji przeciwko zasadzie domniemania niewinności M. Szerer posługuje się dość kolokwialnymi zwrotami np.: „(…) człowieka, którego niewinność jest domniemana nie wsadza się do kryminału.”; „Żadna niewinność nie jest do pogodzenia z zamykaniem za kratą.” Te ostre sformułowania nie wzmocniły jednak argumentacji M. Szerera- nie znalazł on uznania dla swych poglądów.

Bardziej przejrzysta sytuacja ma miejsce na gruncie kodeksu z 1969 roku. Art. 3 § 2 kodyfikuje zasadę w sposób następujący: „oskarżonego nie uważa się za winnego, dopóki nie zostanie mu udowodniona wina w trybie przewidzianym w niniejszym kodeksie.” Jest to tzw. ujęcie negatywne. Obecnie w kodeksie z 1997 roku sformułowanie jest zmienione na: „oskarżonego uważa się za niewinnego (...)”, a zatem domniemanie niewinności zostało zdefiniowane od strony pozytywnej. W ten sposób uregulowanie domniemania niewinności pozostaje w zgodzie z Ustawą Zasadniczą, jak również z aktami międzynarodowymi: Europejską Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych. P. Hofmański wyraził pogląd, że sformułowanie pozytywne jest znacznie bardziej wyraziste i pozwala na lepsze odczytanie gwarancyjnego sensu przepisu art. 5 § 1 k.p.k. Autor ten dostrzega też różnicę w fakcie doprecyzowania zasady w tym kierunku, iż dla przełamania domniemania wymagane było, do nowelizacji z 10 stycznia 2003 r., stwierdzenie winy prawomocnym orzeczeniem sądu (obecnie wina może być stwierdzona tylko wyrokiem- art. 5 § 1 k.p.k.). W świetle zaś art. 3 § 2 k.p.k. z 1969 roku wina mogła być stwierdzona także innym prawomocnym orzeczeniem wydanym w trybie przewidzianym w kodeksie. Związane jest to z pozbawieniem prokuratora uprawnienia warunkowego umarzania postępowania karnego.

Obecnie zasada domniemania niewinności podniesiona została do rangi konstytucyjnej. Statuuje ją art. 42 ust. 3 Konstytucji R.P. z 1997 roku. W Konstytucji przyjmuje się możliwość obalenia domniemania tylko wyrokiem, kodeks natomiast posługiwał się, aż do nowelizacji z 10 stycznia 2003 roku, pojęciem orzeczenia, które było szersze i zawierało w sobie: wyrok, postanowienie, nakaz karny (nowelizacja k.p.k. z 10 stycznia 2003 roku zastąpiła ten ostatni wyrokiem nakazowym). Zastąpienie w art. 5 § 1 sformułowania „orzeczenie sądu” wyrazem „wyrok” położyło kres dyskusjom, jak tę lukę interpretować. Wg S. Waltosia wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 16 maja 2000 roku nie usuwał wątpliwości interpretacyjnych. Wyrok ten głosił, że art. 342 k.p.k. (warunkowe umorzenie postępowania, będące stwierdzeniem winy, wyrażone było w świetle tego przepisu w postanowieniu) jest zgodny z art. 42 ust. 3 Konstytucji. Powyższy przepis kodeksu został znowelizowany i obecnie warunkowe umorzenie postępowania karnego ma miejsce w wyroku, a nie w postanowieniu. Także art. 500 k.p.k. i następne zostały zmienione- nakaz karny został zastąpiony wyrokiem nakazowym. Wprowadzenie wyżej wymienionych zmian doprowadziło do pełnego zharmonizowania rozwiązań dotyczących obalania domniemania niewinności zawartych w k.p.k. z postanowieniami Konstytucji. W aktualnym stanie prawnym każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona wyłącznie prawomocnym wyrokiem sądu.

By zakończyć rozważania dotyczące historii dodam jeszcze, że powiązana z zasadą domniemania niewinności jest dyrektywa in dubio pro reo, a także zasada onus probandi. Powiązania takiego nie dostrzega M. Szerer, co jest konsekwencją odrzucenia przez niego zasady domniemania niewinności, ale przyjęcia zasady in dubio pro reo. W tym miejscu także M. Szerer jest odosobniony w swych poglądach, przeważa bowiem koncepcja mniej lub bardziej ścisłego powiązania obu zasad.

Niektórzy autorzy widzą w zasadach in dubio pro reo i onus probandi konsekwencję i nieodłączną część zasady domniemania niewinności. Inni zaś, zasadę polegającą na obowiązku tłumaczenia wszelkich niewyjaśnionych i niemożliwych do wyjaśnienia okoliczności na korzyść oskarżonego (in dubio pro reo), a także zasadę ciężaru dowodu (onus probandi) traktują odrębnie. Za samodzielną, a nawet nadrzędną względem domniemania niewinności, uznaje zasadę in dubio pro reo M. Lipczyńska. Większość doktryny jednak uważa przeciwnie- że to in dubio pro reo wynika z domniemania niewinności.

Również moim zdaniem zasada in dubio pro reo wiąże się ściśle z zasadą domniemania niewinności i jest jej konsekwencją (ustawodawca zamieszcza je w tym samym artykule kodeksu). Nie przychylam się zatem do poglądu o konieczności oddzielenia obu dyrektyw i dlatego poświęcę nieco uwagi historii również i tej zasady.

S. Waltoś uważa, że Trajan w zdaniach: „słusznym byłoby raczej bezkarnym winnego pozostawić, niż krzywdę niewinnemu uczynić” i „lepiej uniewinnić stu winnych, niż skazać jednego niewinnego” nie statuuje obowiązku rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego, lecz raczej snuje rozważania na temat ryzyka wymiaru sprawiedliwości. M. Lipczyńska uważa jednak, że zasada in dubio pro reo pochodzi z prawa rzymskiego, choć sformułowana expressis verbis została dopiero w wieku XVI. Znany pogląd, że „lepiej jest iżby stu winnych miało ujść odpowiedzialności karnej, niżby jedna osoba niewinna miała zostać ukarana” akceptowany jest także przez współczesne orzecznictwo sądów. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Lublinie, powyższa sentencja odnosi się do demokratycznego państwa prawa, jakim jest Rzeczpospolita Polska. Jednak, jak zaznacza sąd, należy mieć także na uwadze cele procesu unormowane w art. 2 § 1 pkt 2 k.p.k., a głównie: wykrycie sprawcy i pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Sąd podkreślił, że uwolnienie oskarżonego od odpowiedzialności karnej narusza społeczne poczucie sprawiedliwości i podważa zaufanie społeczeństwa do pracy organów wymiaru sprawiedliwości.

S. Waltoś przypisuje początki zasady in dubio pro reo dziełu postglosatorów włoskich- A. Gaudinusowi (XIIw.) i A. Arentinusowi (XVw.). Odnosili ją do tzw. poszlak wątpliwych, gdy np. dowodem były tylko zeznania dwóch świadków ze słyszenia. Słowa „in dubio pro reo” pojawiają się po raz pierwszy w traktacie Bossiusa „Tractatus Varii Criminalis Materiae” z 1562 roku. Od tej chwili zasada wchodzi do nauki procesu karnego. Rozpowszechnienie jej przypada na wiek XIX, wspólnie z dyrektywą domniemania niewinności. Szczególną rolę w umocnieniu obu zasad odegrały idee roku 1848. Obie zasady, jak zauważa S. Waltoś, przeżyły regres w Związku Radzieckim, faszystowskich Włoszech i Niemczech hitlerowskich. O upadku obu zasad w okresie faszyzmu wspomina także M. Lipczyńska. Jednakże po drugiej wojnie światowej gwarancje oskarżonego znalazły wyraz w takich międzynarodowych aktach prawnych jak: Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ z 1948 roku, Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 1950 roku, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 roku.

Rozważania dotyczące domniemania niewinności i kodeksu z 1928 roku można również odnieść do zasady in dubio pro reo. Jej obowiązywanie było uznawane przez teorię i praktykę, pomimo braku skodyfikowania.

K.p.k. z 1969 roku natomiast, podobnie jak przy zasadzie domniemania niewinności, przyjął określenie negatywne: „nie dających się usunąć wątpliwości nie wolno rozstrzygać na niekorzyść oskarżonego”, by w kodeksie z 1997 roku przybrać formę pozytywną: „nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego”.

  1. System naczelnych zasad procesowych i miejsce domniemania niewinności w tej systematyce.

Konstrukcję naczelnych zasad spotyka się nie tylko w nauce postępowania karnego, ale również w innych dziedzinach prawa. I podobnie jak w przypadku procedury karnej przedstawiciele innych nauk prawnych wymieniają różne liczby zasad, spierają się co do samodzielności określonych dyrektyw lub też twierdzą, że dana zasada jest nieodłączną częścią innej. Jedni autorzy skłonni są nadać określonej zasadzie rangę zasady naczelnej, inni zaś nie przypisują jej takiej doniosłości. Rozbieżności dotyczą także systematyzacji i hierarchizacji.

Jednak istnieją takie zasady procesu karnego, które są zasadniczo wymieniane przez wszystkich przedstawicieli doktryny. W nauce procesu karnego do zasad bezspornych należą: zasada prawdy materialnej, obiektywizmu, domniemania niewinności, swobodnej oceny dowodów, bezpośredniości, skargowości i ścigania z urzędu (ta ostatnia w postępowaniu przygotowawczym), kontradyktoryjności, a w postępowaniu przygotowawczym inkwizycyjności, jak również zasada legalizmu, prawa do obrony i zasada jawności. Ich rola polega na tym, że wyznaczają model procesu karnego.

Jak zauważa A. Murzynowski zasady procesu karnego nie tworzą oderwanych od siebie norm prawnych, ale stanowią spójny i harmonijny system. Także M. Cieślak zwraca uwagę na konieczność rozpatrywania zasad procesu karnego w pewnej uporządkowanej całości. Tylko wówczas można stworzyć syntetyczny obraz procesu, scharakteryzować jego węzłowe zagadnienia. Możliwości takiej nie daje rozpatrywanie poszczególnej zasady w oderwaniu od innych dyrektyw, które wspólnie składają się na pozbawiony luk, jednolity system. Zasady te wiążąc się ze sobą, tworzą jedną całość.

System zasad procesu karnego podporządkowany jest pewnym ogólnoprawnym zasadom, takim jak: praworządność, demokratyzm oraz humanizm. Jako zasady ogólnoprawne wymienia się także: praworządność, humanizm i zasadę współdziałania ze społeczeństwem, realizowaną w różnych dziedzinach prawa. Zasady te w stosunku do wszystkich gałęzi prawa, a nie tylko procesu karnego, pełnią nadrzędną rolę. I to właśnie ów system zasad ogólnoprawnych, jak i tych swoistych dla procedury karnej, ich wzajemne powiązanie, nie zaś poszczególne zasady tworzą obraz i model procesu karnego. A. Murzynowski jako przykład wskazuje zasadę jawności. Jawność powinna występować łącznie z zasadą prawdy materialnej, domniemaniem niewinności, kontradyktoryjnością, prawem do obrony. Jeżeli natomiast zostanie włączona do systemu, w którym dominuje rygoryzm i ograniczenie praw jednostki, jej funkcja może się zmienić w sposób zasadniczy. Może być na przykład wykorzystana w pokazowych procesach dla zastraszenia przeciwników politycznych. Zatem znaczenie poszczególnych zasad zależy od obowiązywania innych, gdyż wzajemnie się one warunkują, uzupełniają, a czasem ograniczają (np. reguła in dubio pro reo w pewnym stopniu ogranicza zasadę prawdy materialnej).

Jak wspomniałam, w doktrynie występują rozbieżności co do nazewnictwa, klasyfikacji i hierarchizacji zasad. A. Murzynowski stoi na stanowisku, iż nie jest słuszne tworzenie zbyt daleko posuniętej hierarchizacji zasad procesu karnego. Za nadrzędną uważa on wyłącznie zasadę prawdy materialnej, czego konsekwencją jest konieczność ukształtowania wszystkich pozostałych zasad w ten sposób, by sprzyjały one jej realizacji. Tylko tytułem ilustracji rozbieżności w doktrynie przywołam przykładowe podziały, nazewnictwo i sposób klasyfikacji zasad procesowych. Nie jest bowiem możliwe i celowe przedstawienie wszystkich występujących w literaturze przedmiotu zapatrywań na tę problematykę. Można zaryzykować stwierdzenie, że każdy z przedstawicieli nauki procesu karnego proponuje własny podział zasad. A. Murzynowski systematyzuje zasady procesu karnego w następujące grupy:

  1. Zasada prawdy materialnej, jako zasada naczelna;

  2. Zasady materialno-procesowe: -wychowawczego oddziaływania wymiaru sprawiedliwości, - ścigania z urzędu, - legalizmu;

  3. Zasady dotyczące formy procesu karnego i metod postępowania organów procesowych: - skargowości, -kontradyktoryjności, - jawności, -instancyjności, -lojalności;

  4. Zasady dotyczące stanowiska oraz warunków działania sądów w procesie karnym: -sądowego wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, - niezawisłości sędziowskiej, - udziału czynnika społecznego w orzekaniu;

  5. Zasady dotyczące sytuacji prawnej oskarżonego: - prawa do obrony, -domniemania niewinności;

  6. Zasady dotyczące postępowania dowodowego: -swobodnej oceny dowodów, -bezpośredniości.

Innymi kryteriami kieruje się M. Cieślak. Najważniejszym rozróżnieniem jest dla niego stopień ogólności poszczególnych zasad. Zasady całego systemu prawa są tymi, które mają walor najbardziej ogólny. Autor wymienia tu: -humanizm, -zasadę sprawiedliwości i zasadę trafnej reakcji karnej, -pewność prawa, - praworządność i nieformalizm. Na bardziej szczegółową systematykę składają się natomiast następujące dwie grupy zasad:

1. Zasady „kinetyczne” („dynamiczne”) dotyczące funkcjonowania procesu:

  1. Zasady określające przedmiot i wszczęcie postępowania: - skargowości i postępowania z urzędu, -legalizmu i oportunizmu, - niezmienności i niepodzielności przedmiotu;

  2. Zasady określające stosunek procesu do jego uczestników i społeczeństwa: -zasada kontradyktoryjności i zasada śledcza, -równouprawnienia stron, -zasada obrony, -jawności i tajności wobec stron, -publiczności i tajności wobec społeczeństwa, -obiektywizmu;

  3. Zasady postępowania dowodowego: - prawdy materialnej, -bezpośredniości i pośredniości, - swobodnej oceny i prawnej oceny dowodów, - ciężaru dowodowego, - domniemania niewinności i in dubio pro reo;

  4. Zasady określające sposób prowadzenia procesu: - ustności i pisemności, -oszczędności, - szybkości, -ciągłości procesu;

  5. Zasady określające sposób zakończenia procesu: -niepodważalności decyzji procesowych, - zasada kontroli.

2. Zasady organizacyjne (ustrojowe):

  1. Zasada sądowego wymiaru sprawiedliwości;

  2. Zasada wyodrębnienia sądownictwa i prokuratury;

  3. Zasada autonomii i decentralizacji sądów oraz jedności i centralizmu prokuratury;

  4. Zasada niezawisłości sędziowskiej;

  5. Zasada hierarchicznego podporządkowania w prokuraturze;

  6. Zasady rygorystycznej kompetencji i niezmienności ciała orzekającego w sądzie;

  7. Zasady indyferencji, dewolucji i substytucji w prokuraturze;

  8. Zasady dotyczące powoływania organów procesowych;

  9. Zasady kolegialności i jednoosobowości.

Ponadto M. Cieślak dzieli zasady na konstytucyjne i te, które nie są wyrażone w Konstytucji. Wielu autorów uwzględnia kryterium uregulowania prawnego, dzieląc zasady na: -skodyfikowane w k.p.k. i -zawarte w Konstytucji. Innym zaproponowanym podziałem jest rozróżnienie zasad skodyfikowanych (w Konstytucji bądź k.p.k.) i nieskodyfikowanych. W podziałach tych domniemanie niewinności zawiera się w grupie zasad skodyfikowanych tak w Ustawie Zasadniczej, jak i kodeksie postępowania karnego.

O zasadzie procesowej można też mówić w znaczeniu abstrakcyjnym (teoretycznym), jak i w znaczeniu konkretnym- związanym z określonym ustawodawstwem. W ujęciu abstrakcyjnym można omawiać np. zasadę domniemania niewinności i przeciwstawną do niej- zasadę domniemania winy. W konkretnym systemie prawnym może obowiązywać tylko jedna z tych zasad. Obowiązywanie w jednym systemie procesowym dwóch, będących w opozycji do siebie, zasad jest możliwe w odniesieniu do niektórych z nich. Sytuacja taka może mieć miejsce wyłącznie wtedy, gdy rozpatrywane zasady dotyczą różnych stadiów procesu karnego- np. zasada tajności w postępowaniu przygotowawczym, a w postępowaniu sądowym- zasada jawności. Nie może jednak w jednym procesie karnym obowiązywać zarówno domniemanie niewinności, jak i domniemania winy. Domniemanie niewinności należy bowiem do jednej z najważniejszych zasad procesu karnego i nie jest do pogodzenia z zasadą przeciwstawną. Podobnie w jednym modelu procesu karnego nie może obowiązywać zarówno zasada in dubio pro reo, jak i zasada in dubio pro auctoritate, czyli rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżenia.

Domniemanie niewinności jest niewątpliwie naczelną zasadą procesową, jednak jej umieszczenie w klasyfikacji zasad procesowych nie jest jednolite. M. Cieślak wymienia ją wśród naczelnych funkcjonalnych dyrektyw procesu karnego, jako zasadę postępowania dowodowego. Również M. Lipczyńska umieszcza domniemanie niewinności pośród zasad regulujących postępowanie dowodowe, obok np. zasady prawdy materialnej, swobodnej oceny dowodów, zasady in dubio pro reo i onus probandi. Także F. Prusak, A. Kordik i Z. Świda wiążą domniemanie niewinności z postępowaniem dowodowym, biorąc pod uwagę treść zasad procesu karnego. Natomiast z punktu widzenia kryterium istoty procedowania zasada domniemania niewinności umieszczona została wśród zasad gwarancyjnych. Powiązanie domniemania niewinności z dowodzeniem w procesie karnym wydaje się w doktrynie przeważać, bo również S. Waltoś, choć nie przeprowadza szczegółowej klasyfikacji zasad, wspomina, iż domniemanie niewinności jest zasadą dowodową. Z kolei A. Murzynowski klasyfikuje zasadę domniemania niewinności i prawa do obrony jako dyrektywy dotyczące sytuacji prawnej oskarżonego. Autorzy komentarza do k.p.k. podkreślają, podobnie jak A. Murzynowski, że zasada domniemania niewinności jest jedną z najważniejszych zasad określających sytuację procesową oskarżonego.

Wydaje mi się, że powyższe poglądy dotyczące umieszczenia zasady domniemania niewinności w systematyce zasad są uzasadnione. Omawiana dyrektywa dotyczy zarówno traktowania oskarżonego jak niewinnego, jest zasadą o charakterze gwarancyjnym, jak i uwalnia go od obowiązku udowodnienia swej niewinności, przerzucając ciężar dowodu na oskarżyciela. Zagadnienie dowodzenia w procesie i sytuacja prawna oskarżonego wiążą się ze sobą w sposób nierozerwalny. W moim przekonaniu, zaliczenie domniemania niewinności do zasad postępowania dowodowego, zasad gwarancyjnych lub do dyrektyw odnoszących się do sytuacji procesowej oskarżonego jest wyłącznie odmiennym rozłożeniem akcentów, w podobnie rozumianej problematyce.

W doktrynie podnosi się także, że zasada domniemania niewinności należy do podstawowych praw człowieka. Powyższe klasyfikacje mają zatem charakter porządkujący i pomocniczy, ponieważ problematyka domniemania niewinności wykracza poza wąsko rozumiane problemy traktowania oskarżonego bądź dowodzenia w procesie. Nie można jej zatem sprowadzać wyłącznie do jednej z tych kwestii.

ROZDZIAŁ II

ISTOTA I CHARAKTER ZASADY DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI

  1. Ujęcia zasady domniemania niewinności przez doktrynę.

W rozdziale pierwszym, w punkcie poświęconym rozważaniom na temat systematyki zasad, już w pierwszych zdaniach zaznaczyłam, że choć autorzy spierają się co do liczby zasad, ich nazewnictwa, hierarchizacji itp., to jednak zasada domniemania niewinności należy do zasad bezspornych. Odosobnione głosy przeciwników zasady domniemania niewinności (np. M. Szerera) tym bardziej straciły na aktualności, że w k.p.k. z 1969 r. zasada stała się normą prawa, a nie tylko postulatem nauki. Wymienia się ją zawsze jako zasadę naczelną, i choć jest nieco odmiennie definiowana, to sedno zawsze pozostaje to samo.

I tak np. J. Tylman podaje następującą definicję: „Zasada domniemania niewinności, to dyrektywa, zgodnie z którą oskarżonego (podejrzanego) uważa się za niewinnego dopóki wina jego nie zostanie stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu.” Niemal identyczną definicję podaje M. Cieślak: „Zasada domniemania niewinności, to dyrektywa, w myśl której oskarżonego należy uważać za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu.” Niewiele od dwóch poprzednich różni się wyjaśnienie S. Waltosia, które stanowi że: „Zasada domniemania niewinności, to dyrektywa, w myśl której oskarżonego należy traktować jak niewinnego, dopóki nie zostanie mu udowodniona wina w sposób przewidziany przez prawo karne procesowe.”

Sądzę, że powyższe przykłady wystarczą, by zasygnalizować, że w kwestiach zasadniczych doktryna jest zgodna. Niektórzy autorzy definicji w ogóle nie przytaczają, co nie oznacza jednak, że z ich prac nie można wyciągnąć syntetycznych wniosków podobnych do tych, które sformułowali wprost J. Tylman, M. Cieślak, S. Waltoś.

Domniemanie niewinności jest domniemaniem prawnym, nie zaś faktycznym. Istnieje, ponieważ tak stanowi ustawa. Nie jest to domniemanie faktyczne, ponieważ doświadczenie życiowe wskazuje, że większość oskarżonych to osoby winne popełnienia przestępstwa. A. Murzynowski zwraca uwagę, że swoistość domniemania niewinności polega na tym, ze nie wyraża ono typowego stanu rzeczy. Przeciwnie- w prawidłowo wszczętym i przeprowadzonym postępowaniu karnym oskarżony okazuje się rzeczywistym przestępcą. Nie jest to zatem żadna prawidłowość statystyczna, która uzasadniałaby domniemanie niewinności osób oskarżonych. S. Waltoś opisuje jednak inną prawidłowość statystyczną, mianowicie taką, że większość członków społeczeństwa nie popełnia przestępstw. Domniemanie niewinności miałoby być oparte na tej regule. Ja jednak zgodzę się z J. Tylmanem i A. Murzynowskim, którzy słusznie zawężają swoje zainteresowanie do osób oskarżonych- to bowiem ich, a nie wszystkich obywateli dotyczy domniemanie. Nie ma więc mowy o uzasadnianiu tej dyrektywy powtarzalnością statystyczną. Podobnego zdania jest M. Cieślak, który twierdzi, że nie można opierać się w tym wypadku na wysokim stopniu prawdopodobieństwa. L. Schaff także zauważa, że domniemanie zaczyna działać od chwili wszczęcia ścigania karnego i to od tego momentu domniemanie przyzwoitości każdego obywatela zmienia się w procesową gwarancję domniemania niewinności. W. Daszkiewicz dodaje, że choć wyroki uniewinniające nie są czymś nadzwyczajnym, to jednak trudno uznać je za regułę, od której wyroki skazujące byłyby wyjątkami.

Jest zatem domniemanie niewinności domniemaniem prawnym. Jest ono wzruszalne (preasumtio iuris tantum), gdyż dopuszczalny jest przeciwdowód. Ustawodawca określa procedurę, w której dowód ten ma być przeprowadzony. Szczegółowo ustala też formy prawne obalające domniemanie. Obaleniem domniemania niewinności nie jest umorzenie postępowania na podstawie ustawy z 21. 07. 1983 r o amnestii, gdyż, jak stwierdził SN, umorzenie takie nie oznacza ustalenia winy. Obowiązujące przepisy, jak zaznaczył SN w innym orzeczeniu, nie przewidują bowiem takiej postaci wyroku, aby w odniesieniu do określonego czynu sąd uznawał winę i umarzał postępowanie. Umorzenie postępowania na podstawie ustawy o amnestii, choć nie jest jednoznaczne ze skazaniem, mieści w sobie założenie, że oskarżony mógł dopuścić się zarzucanego mu czynu. Nie jest jednak z pewnością stwierdzeniem winy. Wyrok umarzający postępowanie karne na tej podstawie, że nie stanowi on przestępstwa z powodu znikomości jego społecznego niebezpieczeństwa (w aktualnym stanie prawnym: społecznej szkodliwości), również nie może jednocześnie uznawać sprawcy za winnego popełnienia tego przestępstwa, gdyż jak zauważył SN, są to rozstrzygnięcia wzajemnie się wykluczające. Z konieczności przeprowadzenia przeciwdowodu wynika rozkład ciężaru dowodu (onus probandi)- spoczywa on w procesie karnym na oskarżycielu.

Domniemanie niewinności nie jest domniemaniem typowym i trudno zastosować do niego np. definicję M. Cieślaka: „Domniemanie możemy określić jako rozumowanie, w którym na podstawie jednego ustalonego faktu wyciągamy wniosek o istnieniu innego faktu ze względu na istnienie między tymi faktami powiązania, które uzasadnia wnioskowanie probabilistyczne (…). Fakt pierwszy (czy też twierdzenie o nim) możemy nazwać poprzednikiem domniemania, fakt drugi następnikiem domniemania.” Definicja podana przez S. Waltosia również niewiele wyjaśnia, biorąc pod uwagę wcześniejsze konkluzje dotyczące prawdopodobieństwa, które mogłoby lec u podstaw określonego domniemania: „Domniemanie to sąd o wysokim prawdopodobieństwie jakiegoś faktu, wysnuty z innego faktu lub faktów nie budzących żadnych wątpliwości.” Powtórzę więc za W. Daszkiewiczem, że domniemanie niewinności jest dyrektywą szczególnego rodzaju. Najistotniejsze jest tu bowiem, że oskarżony nie musi nic udowadniać. Pewien istniejący stan działa na jego korzyść. Jest to tzw. prawda tymczasowa- istniejąca do momentu przeprowadzenia dowodu przeciwnego. Jeżeli prawda tymczasowa nie zostanie obalona staje się prawdą stałą- wypowiadał się na ten temat Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach. W takiej sytuacji może nastąpić uniewinnienie oskarżonego nie dlatego, że stanowczo ustalono, iż nie popełnił on przestępstwa, ale dlatego, że nie można mu popełnienia przestępstwa udowodnić. Wg Sądu Najwyższego nie wolno różnicować wyroków uniewinniających w postępowaniu o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne tymczasowe aresztowanie. Ze względu na zasadę domniemania niewinności, prawomocność orzeczenia i odpowiedzialność Skarbu Państwa na zasadzie ryzyka nie ma znaczenia, czy wyrok ten zapadł z uwagi na wykazanie braku sprawstwa lub winy, czy też na skutek nie dających się usunąć wątpliwości lub braku dostatecznych dowodów do przypisania oskarżonemu odpowiedzialności. Jak zauważył Europejski Trybunał Praw Człowieka, w demokratycznym systemie prawnym oskarżony korzysta w toku postępowania karnego z domniemania niewinności, sam zatem fakt uprawomocnienia się orzeczenia uniewinniającego, także wtedy gdy jest on wynikiem działania zasady in dubio pro reo , powoduje, iż wszelkie dalsze nawiązywanie do podejrzeń co do osoby prawomocnie uniewinnionej jest sprzeczne z tą zasadą.

Obowiązujący kodeks postępowania karnego, jak stwierdził SN, nie daje podstaw do alternatywnych ustaleń w zakresie przypisanego w wyroku przestępstwa, zaś ciążący na sądzie obowiązek czynienia ustaleń zgodnych z prawdą oraz obowiązująca w prawie zasada domniemania niewinności wymagają zawsze pewności stwierdzeń co do winy. Uzasadnienie wyroku, jak zaznaczył SN w innym orzeczeniu, powinno zawierać ustalenia pewne. Skazanie natomiast oskarżonego za określone przestępstwo jest sprawiedliwe tylko wtedy, gdy wina oskarżonego zostanie udowodniona w sposób zgodny z wymaganiami ustawy karnoprocesowej.

M. Szerer umniejsza gwarancję procesową oskarżonego polegającą na tym, że nie musi on udowadniać swej niewinności pisząc: „Twierdzenie (…), że oskarżony nie ma obowiązku dowodzić swej niewinności, to w dużej mierze frazes niebezpieczny przede wszystkim dla samego oskarżonego.”, a w dalszej części wywodu dodaje, że oskarżony, który się nie broni szkodzi również interesowi społecznemu. Takie potraktowanie sytuacji procesowej oskarżonego napotkałam tylko u tego autora.

Brak jednolitego stanowiska doktryny obrazują dwa przeciwstawne kierunki- obiektywistyczny i subiektywistyczny. Przedstawiciele obydwu kierunków toczyli ze sobą zacięte spory na łamach czasopism prawniczych. Artykuły poświęcone temu zagadnieniu nie pozostawały bez echa lecz wywoływały liczne polemiki, te zaś- sprostowania i kolejne próby merytorycznego ustosunkowania się do problematyki domniemania niewinności. Dyskusje te były, jak sądzę, przyczyną ewolucji poglądów niektórych przedstawicieli nauki (np. L. Schaffa, który początkowo opowiadał się za teorią subiektywną.).

Pierwsza z teorii- obiektywistyczna kładzie nacisk na fakt, że oskarżony jest niewinny w rozumieniu prawa, co zobowiązuje organy procesowe traktować go w ten sposób niezależnie od osobistego przekonania w kwestii winy. Przychylam się do argumentacji zwolenników koncepcji obiektywistycznej, która jest bardziej realistyczna. Nie jest możliwe, by norma prawna skutecznie narzucała sposób myślenia, by spowodowała wewnętrzne przekonanie, może natomiast zobowiązać do traktowania oskarżonego jak niewinnego do momentu udowodnienia winy. L. Schaff owo traktowanie ujmuje dość szeroko. Jest to zatem przyznanie oskarżonemu w procesie pozycji strony (która jest podmiotem, a nie przedmiotem postępowania) z całym szeregiem uprawnień procesowych. Jest to pozycja osoby, której należy udowodnić przedstawione zarzuty. Nie można natomiast przerzucać na nią ciężaru dowodu i domagać się, by sama udowadniała swą niewinność. Należy tę osobę traktować jak niewinną niezależnie od subiektywnego przekonania o winie oskarżonego przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Takie traktowanie oskarżonego obliguje do przezorności w stosowaniu środków przymusu i do wszechstronnego badania okoliczności sprawy.

A. Murzynowski zwraca ponadto uwagę na następujące dyrektywy postępowania, wynikające z zasady domniemania niewinności- obowiązek badania winy oskarżonego w sposób obiektywny, niezależnie od subiektywnego przekonania o winie, - stosowanie tylko niezbędnych do zabezpieczenia prawidłowego przebiegu postępowania karnego ograniczeń wolności oraz - reguły in dubio pro reo i in dubio mitius. Ta ostatnia oznacza, że gdy w danej sprawie karnej wątpliwości nie mogą być wyjaśnione, można skazać oskarżonego za popełnienie przestępstwa zagrożonego łagodniejszą karą. Chodzi tu o sytuację, gdy zebrane dowody pozwalają postawić oskarżonemu lżejszy zarzut. A. Murzynowski zauważa, że do obydwu reguł- in dubio pro reo i in dubio mitius można odwoływać się tylko wówczas, gdy wyjaśnienie istniejących wątpliwości jest niemożliwe do osiągnięcia nawet przy wykorzystaniu instytucji zwrotu sprawy przez sąd do uzupełnienia postępowania przygotowawczego. Autor ten nie traktuje tymczasowego aresztowania jako całkowitego odstępstwa od zasady domniemania niewinności, ale uważa on, że przesłanka stosowania tymczasowego aresztowania polegająca na zapobiegnięciu popełnieniu nowego ciężkiego przestępstwa (art. 249 § 1 kpk), jest takim odstępstwem, aczkolwiek dopuszczalnym. Jest ono jednak uzasadnione ze względu na ochronę ważnych dóbr (życia, zdrowia, bezpieczeństwa powszechnego). Podobne regulacje zawiera także Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz wiele ustaw państw zachodnich. Gdy zaś idzie o drugą przesłankę z tego samego art. - potrzebę zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, to w tym zakresie da się pogodzić, wg A. Murzynowskiego, tymczasowe aresztowanie z domniemaniem niewinności. Niedopuszczalnym odstępstwem od zasady domniemania niewinności byłoby natomiast stosowanie tymczasowego aresztowania w celach represyjnych.

Koncepcję obiektywistyczną głosi większość przedstawicieli nauki np. J. Tylman, T. Grzegorczyk, S. Waltoś, W. Daszkiewicz, K. Marszał, A. Murzynowski, M. S. Strogowicz, L. Schaff, P. Kruszński, R. Kmiecik, E. Skrętowicz. W. Daszkiewicz argumentuje odrzucenie koncepcji subiektywistycznej tym, że konieczne byłoby rozpatrywanie domniemania w stosunku do poszczególnych podmiotów na różnych etapach procesu. Prokuratora obowiązywałoby domniemanie tylko do momentu wniesienia aktu oskarżenia. Po wydaniu wyroku skazującego przez sąd pierwszej instancji, domniemanie funkcjonowałoby już tylko wobec sądu drugiej instancji, itd. Takie podejście zaś zawężałoby na różnych etapach postępowania krąg podmiotów, które związane byłyby domniemaniem niewinności. Dla zwolennika koncepcji subiektywistycznej M. Cieślaka ten relatywizm na poszczególnych etapach procesu jest czymś oczywistym. Domniemanie oznacza bowiem „nakaz odpowiedniego psychicznego ustosunkowania się organu procesowego do oskarżonego”. Sąd ten jest czyimś przekonaniem- przekonaniem przedstawiciela organu, który podejmuje czynności na danym etapie postępowania. Adresatem nie są więc wszystkie organy na przestrzeni całego procesu, jak tego chcą przedstawiciele koncepcji obiektywnej.

Ujęcie subiektywistyczne kładzie nacisk na zakładanie niewinności oskarżonego. Konsekwencją tego założenia ma być odpowiednie traktowanie oskarżonego, ale nie na tym spoczywa punkt ciężkości teorii subiektywistycznej. Moim zdaniem trudno uzasadnić tę teorię, biorąc pod uwagę wspomniane już: statystyczną prawidłowość (większość oskarżonych to przyszli skazani wobec czego trudno zakładać ich niewinność) i niemożność narzucenia przez normę prawną przekonania określonej treści.

Koncepcja subiektywistyczna była źródłem nieporozumień, zaś krytyczny stosunek do niej prowadził do radykalnych wniosków, że zasada domniemania niewinności jest zbędna, szkodliwa i w zupełności wystarczają zasady humanizmu i praworządności. M. Szerer, który wyraził taki pogląd nie dostrzega faktu, że wspomniane zasady to zasady ogólnoprawne, domniemanie niewinności zaś wyszczególnia się ze względu na specyfikę postępowania karnego. Pogląd o braku potrzeby domniemania niewinności jest na pewno groźny z punktu widzenia praw człowieka i obywatela, szczególnie dla jego prawa do obrony.

Zwolennicy koncepcji subiektywistycznej mają jednak również argumenty na jej poparcie, a ich dokonań w nauce procesu karnego nie sposób umniejszać. A. Zoll i M. Cieślak opowiadają się za tym ujęciem. Mimo odmiennego zdania na temat omawianego zagadnienia, A. Murzynowski docenia zasługi przedstawicieli teorii subiektywistycznej. Polegają one na silnym podkreślaniu potrzeby ostrożnego formułowania sądów o winie podejrzanego i oskarżonego o popełnienie przestępstwa.

M. Cieślak krytykuje interpretację obiektywistyczną, jako ograniczającą sens zasady domniemania niewinności do konsekwencji materialnego ciężaru dowodu po stronie oskarżyciela. Według niego w ujęciu subiektywistycznym zasada oznacza coś więcej- ustawowe żądanie uważania oskarżonego za niewinnego i odpowiednie do tego traktowanie. W tym miejscu nie zgadzam się z M. Cieślakiem, gdyż zwolennicy koncepcji obiektywistycznej kładą przecież nacisk na odpowiednią postawę organów procesowych (por., np.: L. Schaff). Co do argumentu, iż prawo nie może odnosić się do zjawisk psychicznych M. Cieślak odpowiada kontrargumentem, że także w procesie karnym istnieje szereg norm, których treścią jest wymaganie określonych postaw (np.: zasada niezawisłości sędziowskiej, zasada obiektywizmu czy swobodnej oceny dowodów). To spostrzeżenie jest prawdziwe, ale nie przekonuje do teorii subiektywistycznej, ponieważ domniemanie niewinności nie wymaga na przykład od prokuratora postawy powątpiewającej w winę podejrzanego. Zadanie oskarżyciela publicznego jest zupełnie inne. Ustawa nie nakazuje mu wcale wierzyć w niewinność podejrzanego. Subiektywne przekonanie o winie (odmienne od tego, co głosi stan obiektywny) mobilizuje prokuratora do walki z domniemaniem niewinności. Funkcja prokuratora jest właśnie taka, że ma on doprowadzić do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osoby, którą prawo jeszcze traktuje jak niewinną, a co do której dysponuje on materiałem dostatecznie uzasadniającym jego podejrzenia. Zasada domniemania niewinności zaś funkcjonuje właśnie dlatego, że zawsze mogą wyjść na jaw nowe dowody świadczące na korzyść podejrzanego, nie został bowiem wyjaśniony całokształt okoliczności. Jak zauważa A. Murzynowski problem winy oskarżonego jest kwestią otwartą przez cały czas trwania postępowania karnego. Domniemanie chroni zatem przed przedwczesnym osądem. Jest to obiektywna sytuacja prawna, korzystna dla oskarżonego, niezależnie od subiektywnych sądów osób prowadzących postępowanie. Domniemanie niewinności pozbawia wszelkie wstępne, jak wiadomo nie najpochlebniejsze, mniemania znaczenia prawnego i domaga się pewnego sądu, ukształtowanego na dowodach i zgodnych z rzeczywistością ustaleniach, zawartego w wyroku karnym. I nie jest prawdą, jak uważa M. Szerer, że rzekome mniemanie ustawy nic oskarżonemu nie pomaga- to, że oskarżony jest w rozumieniu prawa niewinny, gwarantuje mu bowiem szereg uprawnień procesowych. Pozostawanie zaś, jak pisze M. Szerer, „za kratą” nie kłóci się wcale z obiektywnym stanem, który stworzyła ustawa- z domniemaniem niewinności. Jest tylko środkiem mającym zapewnić prawidłowy i sprawny tok postępowania karnego, który moim zdaniem leży w interesie oskarżonego.

M. Cieślak podkreśla, że sędzia powinien podchodzić do przeprowadzonych dowodów z odpowiednią dozą sceptycyzmu i być gotowym w każdej chwili uznać oskarżonego za niewinnego, gdy dowody winy okażą się niewystarczające lub zostaną ujawnione dowody niewinności. Nie może on traktować oskarżonego jak osoby winnej popełnienia przestępstwa przed wydaniem wyroku. Zdaniem M. Cieślaka interpretacja subiektywistyczna lepiej chroni przed oskarżycielskim nastawieniem w pracy sądu. O tym, że psychika sędziów powinna być zawsze otwarta na możliwość korzystnego rozstrzygnięcia dla oskarżonego wspomina także S. Waltoś. Wyróżnia on jednak trzecią koncepcję (obok subiektywistycznej i obiektywistycznej)- humanistycznego sceptycyzmu. Według Ł. Woźniaka jest to ujęcie najtrafniejsze. Zdaniem S. Waltosia właśnie ta koncepcja niesie najmniejsze ryzyko pomyłki. Jej istotę oddają dwa nakazy:- traktowania oskarżonego jak niewinnego (to traktowanie jest wynikiem ustawowego nakazu, a nie przekonania organu) i -krytycznego nastawienia do zarzutu wysuniętego wobec podejrzanego. Podczas trwania procesu należy zawsze liczyć się z możliwością ujawnienia nowych dowodów, korzystnych dla oskarżonego. Potrzeba odrobiny sceptycyzmu w patrzeniu na dowody „za” i „przeciw” jest oczywiście konieczna, niezależnie od tego, jaką teorię się przyjmie i jaką nada jej nazwę. Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał, że rozważyć należy zawsze wszelkie okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego. Obowiązek ten należy do najważniejszych zasad procesowych.

Kończąc rozważania dotyczące koncepcji obiektywnej i subiektywnej, powołam kolejny argument za tą pierwszą, że domniemanie niewinności jest domniemaniem prawnym, nie zaś faktycznym. Zasada domniemania niewinności istnieje więc obiektywnie, gdyż tak stanowi prawo.

2. Znaczenie zasady.

Zasada domniemania niewinności ma bardzo duże znaczenie dla sytuacji prawnej podejrzanego (oskarżonego) w procesie karnym. Nakazuje ona traktować tę osobę, jak osobę niewinną. Zasada domniemania niewinności ma również istotne znaczenie dla sposobu rozstrzygnięcia sprawy karnej. To nie oskarżony musi dowieść swojej niewinności. Ciężar dowodu (onus probandi) spoczywa na oskarżycielu. Jeżeli nie udowodni on swojej tezy, rozstrzygnięciem sprawy karnej może być wyłącznie uniewinnienie, względnie umorzenie postępowania. Orzecznictwo sądów wielokrotnie podkreślało, że ciężar dowodu obciąża oskarżyciela, a oskarżony nie ma żadnej powinności wykazywania swej niewinności. Oskarżyciel powinien udowodnić winę oskarżonego, przy czym „udowodnić”, jak wyjaśnił Sąd Apelacyjny w Łodzi, oznacza: „wykazać w sposób nie budzący wątpliwości wiarygodnymi dowodami- bezpośrednimi lub pośrednimi; te ostatnie w postaci tzw. poszlak mogą być uznane za pełnowartościowy dowód winy oskarżonego jedynie wtedy, gdy zespół tych poszlak pozwala na ustalenie jednej logicznej wersji zdarzenia, wykluczającej możliwość jakiejkolwiek innej wersji”.

Gwarancyjny charakter zasady domniemania niewinności sprawia, że ma ona znaczenie przede wszystkim dla samego oskarżonego. Chroni go m.in. przed przedsądami, bierze w obronę jego dobre imię, korzystnie dla niego kształtuje zagadnienie dowodzenia w procesie. Oskarżony ma prawo (a nie obowiązek) bronić się, wysuwając wnioski dowodowe. Nieuwzględnienie ich może być w pewnych sytuacjach uznane za sprzeczne z zasadą domniemania niewinności. Na przykład w sytuacji, gdy oskarżony utrzymuje, że nie popełnił zarzucanego mu czynu, proces ma charakter poszlakowy, a jedynie obciążające go zeznania świadka są sprzeczne z innymi dowodami i zawierają rozbieżności- rezygnacja sądu z przeprowadzenia dowodu z zeznań świadków zawnioskowanych przez obrońcę oskarżonego została uznana przez SN za decyzję niesłuszną i wydaną z obrazą domniemania niewinności. SN uznał także za naruszenie domniemania niewinności ocenę dowodu przed jego przeprowadzeniem i na tej podstawie oddalenie wniosku dowodowego. SN stanął również na stanowisku, że ułomności dowodów obciążających nie można stawiać na równi z ułomnościami dowodów odciążających. Ze względu na to, że warunkiem sine qua non skazania oskarżonego jest udowodnienie popełnienia przezeń czynu przestępnego, sprzeczności w sferze dowodów odciążających nigdy nie są "równoważne" ze sprzecznościami w zakresie dowodów obciążających. Jeżeli te ostatnie są "wewnętrznie sprzeczne" to zasadnicze i samoistne znaczenie ma to, czy zakres i charakter tych sprzeczności nie wyłącza w ogóle możliwości uznania owych dowodów za podstawę skazania. Zasada domniemania niewinności i orzecznictwo SN podkreślają zatem korzystne dla oskarżonego ukształtowanie sposobu dowodzenia w procesie.

Zasada domniemania niewinności ma także ogromne znaczenie dla sądu, innych organów procesowych, społeczeństwa i środków masowego przekazu.

W stosunku do organów postępowania karnego, domniemanie niewinności oznacza postulat ograniczenia karnoprocesowych ingerencji w sferę praw konstytucyjnych do niezbędnego minimum. Dyrektywa domniemania niewinności zobowiązuje organy procesowe do poprawnego stosunku do oskarżonego. Nakazuje powściągliwość w stosowaniu wszelkich środków przymusu, zwłaszcza zaś- tymczasowego aresztowania oraz zabezpieczeń na majątku oskarżonego.

W odniesieniu natomiast do społeczeństwa, znaczenie zasady domniemania niewinności polega na tym, że wywiera ona wpływ na kulturę tegoż społeczeństwa. Nakazuje bowiem respektowanie dobrego imienia, żąda liczenia się ze słowami, chroni przed lekkomyślnym posądzaniem o niemoralne i przestępne czyny.

Domniemanie niewinności ma również znaczenie dla środków masowego przekazu. Niedopuszczalne jest przesądzanie w sprawozdaniach, reportażach, felietonach, itp., wyniku niezakończonego procesu karnego. Także więc dla dziennikarzy zasada domniemania niewinności ma znaczenie, ogranicza bowiem zakres publikowanego przez nich materiału.

Jednak tylko dla oskarżonego domniemanie niewinności ma znaczenie ze względu na jego własną korzyść, własny interes. Wszystkie inne podmioty obowiązane są przestrzegać wszelkich ograniczeń nałożonych przez prawo właśnie ze względu na dobra osobiste oskarżonego. To oskarżony jest w centrum zainteresowania, to dla niego znaczenie zasady domniemania niewinności jest najbardziej doniosłe. Znaczenie zasady domniemania niewinności należy, jak sądzę, rozpatrywać z perspektywy oskarżonego. Wszelkie bowiem inne aspekty tej dyrektywy (a więc np.: zagadnienie dowodzenia, stosowania środków zapobiegawczych, opinie społeczeństwa i publikacje w środkach masowego przekazu) zrelatywizowanie są do oskarżonego. A zatem podkreślę jeszcze raz, że znaczenie zasady domniemania niewinności polega głównie na jego gwarancyjnym charakterze. Wszelkie inne aspekty są funkcjonalnie sprzężone z gwarancjami, zapewnionymi oskarżonemu. Zachodzi tu relacja: uprawnienie po stronie oskarżonego- obowiązek po stronie organów wymiaru sprawiedliwości, społeczeństwa, środków masowego przekazu. Znaczenie zasady domniemania niewinności najistotniejsze jest dla samego oskarżonego z tego względu, że każdy wyrok skazujący „stygmatyzuje” w społeczeństwie. Jak zauważa S. Waltoś, każda nawet wzmianka o prowadzeniu procesu, także o podejrzeniu o popełnienie przestępstwa, jest zagrożeniem dla opinii osoby, która została opisana przez prasę jako ta, przeciwko której toczy się postępowanie karne. Niewiele zmienia uniewinnienie bądź umorzenie postępowania, gdyż nie dba się na ogół o skutki gasnącej sensacji. Dobra wiadomość dla dotychczasowego oskarżonego i jego rodziny jest złą wiadomością dla prasy. Jak zaznacza ten autor- wiadomości takie, o ile w ogóle się ukazują, to z reguły nie na tym samym miejscu i w przeciwieństwie do poprzednich sensacyjnych informacji, nie są tak wyeksponowane. Na rangę wypowiedzi prasowej zwrócił również uwagę B. Michalski- on także podkreślił, że naruszenie dobrej opinii ma miejsce nawet w przypadku wydania wyroku uniewinniającego lub umorzenia postępowania. Podobny pogląd wyraziła B. Wójcicka. Jej zdaniem publiczność procesu godzi w dobrą sławę oskarżonego niezależnie od treści rozstrzygnięcia.

Domniemanie niewinności oznacza także niedopuszczalność umieszczania w opisie czynu przypisanego wyrokiem nazwiska współsprawcy nie objętego postępowaniem, jeżeli nie został on skazany w tym ani innym postępowaniu. Jak stwierdził Sąd Apelacyjny w Białymstoku, prowadziłoby to do naruszenia zasady domniemania niewinności wyrażonej w k.p.k. oraz w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Praktyka taka narusza art. 6 ust. 2 wspomnianej Konwencji oraz ukształtowaną na jego tle stałą linię orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wielokrotnie wypowiadał się w podobnych sprawach.

Doniosłe znaczenie zasady domniemania niewinności znalazło odzwierciedlenie w uregulowaniu tego zagadnienia w akcie prawnym, stojącym najwyżej w hierarchii źródeł prawa. Konstytucja RP z 1997 roku reguluje domniemanie niewinności w rozdziale II- „Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela”. Domniemanie niewinności należy w świetle Ustawy Zasadniczej do wolności i praw osobistych. Kodeks postępowania karnego rozwija przepisy Konstytucji. Także ustawodawstwa innych państw demokratycznych na ogół kodyfikują domniemanie niewinności. Jednakże nawet pomimo braku takiej kodyfikacji, w literaturze zgodnie podkreśla się fakt obowiązywania dyrektywy. Sytuacja jest więc podobna do okresu obowiązywania w naszym kraju kodeksu postępowania karnego z 1928 roku. Domniemanie niewinności obowiązuje w różnorodnych systemach prawnych i w wielości formuł. Jednak uznanie go przez społeczność międzynarodową jest niewątpliwe.

Zasada domniemania niewinności została wyrażona w wielu międzynarodowych deklaracjach i rezolucjach dotyczących ochrony praw człowieka. W każdym z opracowań wymienia się przede wszystkim, wielokrotnie przeze mnie wspominane, EKPCz, MPPOiP, a także: Powszechną Deklarację Praw Człowieka ONZ z 1948 roku, Rezolucję XII Międzynarodowego Kongresu AIDP dotyczącą ochrony praw człowieka w postępowaniu karnym, a nawet Rezolucję Pierwszej Międzynarodowej Konferencji dotyczącej Ochrony Praw Człowieka w systemie karnym wymiaru sprawiedliwości państw Islamu, odbytej w 1979 roku w Syrakuzach. Domniemanie niewinności obowiązuje w postępowaniu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym i jest zaliczone do naczelnych zasad procesowych.

A zatem znaczenie zasady domniemania niewinności przejawia się w naszym prawie wewnętrznym uregulowaniem o randze konstytucyjnej. Dyrektywa obowiązuje ponadto w wielu państwach o różnych ustrojach społeczno- politycznych. Jest także obecna w prawie międzynarodowym. Dotyczy zaś przede wszystkim oskarżonego, jego pozycji w procesie i ma najistotniejsze znaczenie dla jego gwarancji.

  1. Zakres zasady - aspekt procesowy i pozaprocesowy.

Zakres zasady domniemania niewinności obejmuje zarówno podmioty, które są jej adresatami, jak i ramy czasowe wyznaczone przez stadia procesu karnego, w których zasada ta jest aktualna.

Początkowym momentem obowiązywania zasady domniemania niewinności jest rozpoczęcie dochodzenia w niezbędnym zakresie (art. 308 § 1 k.p.k.), kiedy to znana jest już osoba podejrzana i są względem niej podejmowane czynności procesowe, ale nie jest jeszcze wszczęte śledztwo bądź dochodzenie i osoba taka nie ma statusu podejrzanego (do osoby podejrzanej odnoszą się także m.in. artykuły 74 § 3 i 244 § 1 k.p.k.). W orzecznictwie strasburskim przyjmuje się, że domniemanie niewinności chroni oskarżonego przez cały czas postępowania; nie tylko w postępowaniu sądowym, ale także w fazach to postępowanie poprzedzających. Kolejne etapy obowiązywania dyrektywy wyznaczone są przez zmianę statusu osoby podejrzanej w podejrzanego, następnie oskarżonego, aż do prawomocnego skazania lub warunkowego umorzenia postępowania.

W doktrynie wyrażano wątpliwości, czy warunkowe umorzenie postępowania karnego jest stwierdzeniem winy. Nie było to jasne w szczególności na gruncie starego stanu prawnego, kiedy umorzenie mogło być zawarte w postanowieniu i mógł o nim orzekać prokurator. W instytucji warunkowego umorzenia w tym kształcie upatrywano wyłomu od zasady domniemania niewinności. Warunkowe umorzenie postępowania karnego miało być, wg A. Zolla, tylko „prowizorycznym” stwierdzeniem winy i „prowizorycznym” obaleniem domniemania niewinności wyłącznie w płaszczyźnie procesowej. W płaszczyźnie pozaprocesowej domniemanie miało obowiązywać nadal. Autor argumentował swój pogląd tym, że: art. 11 k.p.c. stanowi, że sąd cywilny jest związany wyłącznie prawomocnym wyrokiem skazującym co do popełnienia przestępstwa, jak również tym, że informacje o warunkowym umorzeniu mogą być udzielane wyłącznie organom wymiaru sprawiedliwości. A zatem w aspekcie pozaprocesowym status prawny osoby sprawcy miał nie ulec zmianie, nie miał on być traktowany jak osoba winna popełnienia przestępstwa. Inni przedstawiciele doktryny wyrażali pogląd odmienny co do stwierdzenia winy w orzeczeniu o warunkowym umorzeniu postępowania karnego. F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda zauważają, że sąd (lub prokurator na gruncie k.p.k. z 1969 roku) umarzając warunkowo postępowanie stwierdza jednak winę. Po uprawomocnieniu takiego orzeczenia zasada domniemania niewinności przestaje obowiązywać. Wg S. Waltosia spełnianie określonych powinności przez oskarżonego (art. 67 k.k.), względem którego warunkowo umorzono postępowanie karne, jest zewnętrznym objawem uznania go winnym przestępstwa. Ł. Woźniak dodaje, że w przeciwnym razie niezrozumiałe byłoby nałożenie na oskarżonego obowiązków. Stanowisko, że przy warunkowym umorzeniu wina oskarżonego musi być udowodniona identycznie, jak w wyroku skazującym prezentował również Sąd Najwyższy. Poza tym art. 66 § 1 k.k. stanowi m.in., że sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, gdy wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, a okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości. Warunkowe umorzenie postępowania karnego jest więc inną, łagodniejszą formą pociągnięcia oskarżonego do odpowiedzialności karnej i stanowi podstawę obalenia domniemania niewinności. Przychylam się do argumentacji, iż warunkowe umorzenie postępowania karnego jest niewątpliwie stwierdzeniem winy. Sądzę, że wszelkie wątpliwości rozwiała ostatecznie nowelizacja k.p.k. z 10 stycznia 2003 roku- warunkowe umorzenie postępowania karnego ma obecnie miejsce tylko w wyroku, a domniemanie niewinności obala wyłącznie wyrok prawomocny. Powyższy pogląd wydaje się być zgodny z linią orzecznictwa Sądu Najwyższego. SN uznał, że choć w przepisie art. 537 § 2 k.p.k. jest mowa o oczywiście niesłusznym skazaniu, to rozumowanie a maiori ad minus prowadzi do wniosku, że przepis ten ma także zastosowanie w wypadku oczywiście niesłusznego przypisania odpowiedzialności i warunkowego umorzenia postępowania. Stwierdzenie to oznacza, że warunkowe umorzenie jest łagodniejszą od skazania formą pociągnięcia do odpowiedzialności karnej.

A zatem zasada domniemania niewinności obowiązuje w postępowaniu przygotowawczym (a nawet wcześniej, gdy przeprowadzane jest dochodzenie w niezbędnym zakresie), sądowym, a także już po jego zakończeniu- do uprawomocnienia się wyroku skazującego (względnie do warunkowego umorzenia). Działanie zasady domniemania niewinności zostaje przywrócone z chwilą uchylenia prawomocnego orzeczenia stwierdzającego winę w drodze kasacji, wznowienia postępowania lub podjęcia warunkowo umorzonego postępowania karnego. Zasada domniemania niewinności niejako „ odżywa”, aktualizuje się na nowo. Z. Gostyński stwierdza, że już samo wniesienie jednego z nadzwyczajnych środków zaskarżenia powoduje, że zasada domniemania niewinności obowiązuje ponownie. Taki sam pogląd wyraził M. Cieślak. Jego zdaniem domniemanie niewinności odżywa już z chwilą wniesienia takiego środka, ponieważ od tego momentu otwarta zostaje kwestia winy oskarżonego. Wydaje mi się jednak, że skoro k.p.k. i Konstytucja stanowią, iż domniemanie niewinności obala wyrok prawomocny, to dopóki wyrok ten nie zostanie uchylony, o domniemaniu nie może być mowy. Samo wszczęcie postępowania nie wpływa jeszcze na prawomocność wyroku, pozostaje on nadal w obrocie prawnym do czasu jego uchylenia. W doktrynie wydaje się przeważać pogląd, że działanie zasady domniemania niewinności zostaje przywrócone dopiero z chwilą uchylenia prawomocnego orzeczenia kończącego postępowanie karne.

Adresaci dyrektywy w aspekcie procesowym to organy prowadzące postępowanie karne. Będą to: sąd, Policja, prokuratura, inne organy prowadzące postępowanie przygotowawcze (np. Żandarmeria Wojskowa, Straż Graniczna, organy kontroli skarbowej, urzędy skarbowe, urzędy celne, Inspekcja Celna). S. Waltoś wyraził pogląd, że podmiotom działającym w sferze prawa publicznego ustawodawca może skutecznie narzucić obowiązek domniemania niewinności. Trudno natomiast powstrzymać pospieszne reakcje społeczeństwa. Domniemanie niewinności może co najwyżej skłonić do nieco większej ostrożności w wypowiadaniu poglądów o cudzej winie.

W aspekcie pozaprocesowym adresatem omawianej zasady jest całe społeczeństwo, z którego w szczególności wyróżnia się: 1. osoby prywatne (fizyczne), 2. organy administracji i władzy, organy kierujące przedsiębiorstwami, instytucjami i organizacjami społecznymi oraz 3. szeroko pojęta prasa ( ustawa Prawo prasowe z 1984 roku wprowadza szerokie rozumienie tego terminu; prasa to również, obok tej rozumianej w sposób tradycyjny, m.in. programy radiowe i telewizyjne, kroniki filmowe, wszelkie powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania- jest to ujęcie przedmiotowe; jednak „prasa” to także zespoły ludzi i poszczególne osoby zajmujące się działalnością dziennikarską- jest to ujęcie od strony podmiotowej- art. 7 ust. 2 pkt. 1 prawa prasowego).

Dwie pierwsze grupy adresatów omówię w pracy skrótowo, mediom natomiast poświęcę więcej uwagi w rozdziale IV.

Pierwsza kategoria adresatów obowiązana jest do powstrzymania się z podejmowaniem niekorzystnych kroków wobec oskarżonego, zanim jego wina zostanie udowodniona. Bezpodstawne posądzenie kogoś o popełnienie przestępstwa samo w sobie jest przestępstwem i jest skodyfikowane w art. 212 k.k. Zagrożenie ustawowe jest wyższe, jeżeli sprawca dopuszcza się zniesławienia za pomocą środków masowego komunikowania (art. 212 § 2 k.k.). Ustawodawca uznał zatem, że taki sposób rozpowszechnienia kłamliwych informacji jest dla pomówionego bardziej szkodliwy i powinien być surowiej ukarany. W artykule tym można dostrzec emanację przekonania o sile oddziaływania mediów. Dobre imię oskarżonego pozostaje także pod ochroną prawa cywilnego, o czym stanowi art. 23 k.c. Wg S. Waltosia domniemanie niewinności jest dobrem osobistym w rozumieniu art. 23 i można na tej podstawie wytoczyć powództwo o ochronę tego dobra osobistego. Artykuł następny wymienia środki ochrony, jakie przysługują poszkodowanemu. Są to: zaniechanie, usunięcie skutków naruszenia (w szczególności złożenie oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie), zadośćuczynienie pieniężne, zapłata odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny, a także naprawienie szkody majątkowej na zasadach ogólnych. Art. 445 i 448 k.c. precyzują warunki przyznania zadośćuczynienia pieniężnego w razie naruszenia dóbr osobistych.

Druga grupa adresatów zobowiązana jest przed sądowym rozstrzygnięciem w kwestii odpowiedzialności karnej m.in. nie zwalniać z pracy ani nie usuwać z organizacji społecznych osób, które chroni domniemanie niewinności. Art. 52 § 1 pkt. 2 kodeksu pracy przewiduje jednak odstępstwo od tego zakazu i pozwala na rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, z winy pracownika, nie tylko wówczas, gdy przestępstwo zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem, ale także, gdy jest ono oczywiste (zwłaszcza, gdy sprawcę ujęto na gorącym uczynku). Chodzi tu o przestępstwo, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie na zajmowanym stanowisku. Jest to środek wyjątkowy, odstępstwo od zasady domniemania niewinności. Adresat domniemania niewinności powinien zatem niezwłocznie przywrócić niesłusznie posądzonej osobie jej status prawny, a jeżeli na to wskazują okoliczności powinien to zrobić nawet przed wydaniem wyroku uniewinniającego lub umorzeniem postępowania. Również dopóki nie nastąpi prawomocne skazanie wyrokiem sądu karnego, ustalenia co do popełnienia przestępstwa nie wiążą sądu cywilnego (art. 11 k.p.c.).

Trzecia grupa adresatów jest najistotniejsza, biorąc pod uwagę temat niniejszej pracy. Omówię ją szerzej w ostatnim rozdziale. W tym miejscu przytoczę, będący wyjątkiem od zasady publiczności procesu, art. 13 prawa prasowego, który stanowi, że nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji. Ograniczenia dotyczą również publikacji danych osobowych i wizerunków osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, a także świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych. Jednak, jak zauważa S. Waltoś przepis ten to lex imperfecta z punktu widzenia prawa karnego, nie jest bowiem zagrożony, w przeciwieństwie np. do prawa austriackiego lub francuskiego, żadną sankcją karną. Jednak złamanie go naraża na odpowiedzialność zawodową przed sądem dziennikarskim stowarzyszenia dziennikarzy, jeżeli dziennikarz do niego należy. Orzeczenia tego sądu, jak podkreśla S. Waltoś, bardzo liczą się w środowisku dziennikarskim. Naruszenie zakazu naraża ponadto na odpowiedzialność cywilną na podstawie przepisów kodeksu cywilnego, a także art. 40 prawa prasowego. A. Szpunar rozważa, czy ewentualne roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne z art. 445 i 448 k.c. może skumulować się z roszczeniem z art. 40 prawa prasowego. Stwierdza on, że zagadnienie jest dyskusyjne. Jednak powołując się na ogólne zasady prawa cywilnego, sam opowiada się za taką możliwością. Art. 448 k.c., wg tego autora, pełni funkcję uzupełniającą względem art. 40 prawa prasowego. W przypadku opublikowania tendencyjnego, naruszającego domniemanie niewinności sprawozdania pozostaje jeszcze zażądanie zamieszczenia odpowiedniego sprostowania lub odpowiedzi na podstawie art. 31 pkt 1 i 2 prawa prasowego. Bezprawne uchylenie się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi grozi natomiast odpowiedzialnością karną za przestępstwo z art. 46 prawa prasowego.

Prawo prasowe stanowi wyłącznie o umyślnym naruszeniu dóbr osobistych. Bezprawność wyłączona jest w wypadku udzielenia zgody osoby, której publikacja dotyczy, w przypadku działania w społecznie uzasadnionym interesie, a także w sytuacji, gdy ujawnione informacje dotyczą bezpośrednio działalności publicznej tej osoby. Jak stwierdził Sąd Najwyższy, uchybienie powinnościom wynikającym z art. 13 ust. 2 i art. 12 ust. 1 i 2 prawa prasowego świadczy o bezprawności działania dziennikarza, ale nie przesądza o jego winie umyślnej.

A zatem, zgodnie z zasadą domniemania niewinności należy oskarżonego uważać za niewinnego zarówno w toku procesu i w jego ramach, jak i w społeczeństwie. Ani akt oskarżenia, ani nieprawomocny wyrok w przedmiocie warunkowego umorzenia bądź skazania nie stwarzają domniemania winy i nie pozwalają na traktowanie oskarżonego jak osoby, której wina została przesądzona. Zasada domniemania niewinności obowiązuje także w postępowaniu odwoławczym, choć przepisy nie statuują tego expressis verbis. Dopiero bowiem prawomocny wyrok kładzie kres jej obowiązywaniu tak w aspekcie procesowym, jak i pozaprocesowym.

ROZDZIAŁ III

FUNKCJONOWANIE ZASADY DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI A JAWNOŚĆ PROCESU KARNEGO

  1. Ujęcia zasady jawności przez doktrynę.

Funkcjonowania zasady domniemania niewinności w procesie karnym nie sposób omówić, nie odwołując się do jawności tegoż procesu. Jak już wspomniałam, znaczenia i roli poszczególnych zasad procesowych nie można przedstawić w oderwaniu od innych zasad, ze względu na występujące pomiędzy nimi powiązania. Dlatego też ze względu na istnienie tych związków, najpełniej można odpowiedzieć na pytanie: jak funkcjonuje zasada domniemania niewinności w procesie karnym, właśnie poprzez zreferowanie problematyki jawności.

Zasada jawności, jako jedna z dyrektyw o charakterze bezspornym, nie wzbudza w doktrynie sporów o charakterze zasadniczym.

Określa się ją jako dyrektywę, według której proces ma być jawny (J. Tylman). B. Wójcicka wyjaśnia, że jawność procesu karnego polega na tym, że jego przejawy są udostępniane świadomości określonych osób. Często jednak nie definiuje się tej zasady, przechodząc od razu do jej podziałów. Takim powszechnym podziałem jest rozróżnienie jawności zewnętrznej i wewnętrznej. Ta pierwsza bywa też nazywana zasadą publiczności i odnosi się do społeczeństwa- osób obecnych na rozprawie, jak i tych, które o przebiegu procesu karnego dowiedziały się z mediów. Jawność zewnętrzna najściślej wiąże się z domniemaniem niewinności i jej poświęcę w niniejszej pracy najwięcej uwagi. Jawność ta stwarza dla podejrzanego, czy też już oskarżonego, zagrożenie przedwczesnym osądem, jak i może być groźna dla dóbr osobistych jego i jego rodziny. O ile bowiem jawność wewnętrzna- wobec stron i ich przedstawicieli procesowych leży w interesie tych pierwszych, to publiczność procesu może być dla tych interesów zagrożeniem. W doktrynie niemieckiej mówi się nawet o zasadzie ochrony praw osobistych uczestników postępowania jako przeciwstawnej w stosunku do zasady jawności. Jawność zewnętrzna jest jednak dla tegoż oskarżonego niezwykle istotna ze względu na kontrolę społeczną nad działalnością organów prowadzących postępowanie karne. W interesie oskarżonego leży niewątpliwie przestrzeganie przepisów w przebiegu postępowania karnego, ponieważ wiele z nich reguluje jego pozycję prawną w procesie- na przykład prawo do obrony. W kontekście jawności zewnętrznej wspomina się także o prewencji generalnej, gdyż zadaniem jawnego procesu jest unaocznienie potencjalnym przestępcom, że sprawny wymiar sprawiedliwości funkcjonuje właściwie, przestępcy są pociągani do odpowiedzialności i ponoszą sprawiedliwą karę. Ponadto jawność procesu jest jedną z najbardziej doniosłych gwarancji prawidłowości i bezstronności orzekania, jak również gwarancją praw i interesów uczestników postępowania. Za zasadą jawności zewnętrznej przemawia też wiele innych względów. S. Waltoś wymienia, oprócz przytoczonych wyżej, następujące argumenty:

-pogłębienie świadomości prawnej społeczeństwa;

-publiczność postępowania przygotowawczego w wąskich racjonalnych granicach, ułatwia ściganie sprawcy przestępstwa;

-niewinnie oskarżony uzyskuje możliwość rehabilitacji;

-obecność publiczności na sali rozpraw wpływa dodatnio na prawdziwość zeznań świadków. S. Waltoś twierdzi, że gorzej kłamie się w obecności osób postronnych, a opinia biegłego jest rzetelniejsza. O korzystnym wpływie obecności audytorium na sali rozpraw na poziom wystąpienia świadków i biegłych donosi także B. Wójcicka. Jej zdaniem jawność postępowania utrudnia uleganie naciskom, jakie mogą być wywierane na uczestników procesu. Także A. Murzynowski uważa, że bardzo często (ale nie zawsze) trudniej jest kłamać przed sądem w obecności innych osób, które znają prawdę. Podobnie uważa M. Cieślak, stwierdzając, że publiczność na ogół dodatnio oddziaływa na zeznania świadków i wystąpienia biegłych i generalnie utrudnia zamiar składania fałszywych oświadczeń. Na co innego wskazują badania sondażowe przeprowadzone przez M. Flasińskiego. Autor ten badał 360 rozpraw karnych Sądu (wówczas powiatowego) w Tarnowie i z badań tych wynikało, że więcej niż połowę publiczności na jawnych rozprawach stanowili krewni bądź małżonkowie oskarżonych. Obecność takiej publiczności wg M. Flasińskiego może mieć niekorzystny wpływ na prawdziwość zeznań świadków i skłaniać do przychylniejszych dla oskarżonego zeznań. S. Waltoś również zauważa, że na sali sądowej przeważają bliscy i krewni oskarżonego, ale nie podziela on opinii M. Flasińskiego co do prawdziwości zeznań świadków.

Niektórzy autorzy, jak np. wspomniany S. Waltoś, posługują się wyłącznie pojęciem publiczności procesu, pomijając aspekt wewnętrzny zasady jawności. S. Waltoś definiuje zasadę publiczności procesu jako dyrektywę, w myśl której umożliwia się nieograniczonej liczbie osób dostęp do czynności procesowych oraz prawo do uzyskiwania wiadomości o procesie. Pojęcie jawności procesu w stosunku do społeczeństwa ma dwa znaczenia: węższe i szersze. Krąg węższy to obecność osób postronnych przy czynnościach procesowych (np. na rozprawie głównej, przy oględzinach miejsca przestępstwa). Krąg szerszy to obecność obok osób postronnych- prasy, informującej społeczeństwo o procesie. W szerszym kręgu mieści się zatem krąg węższy.

M. Cieślak z kolei jawność wewnętrzną, czyli wobec stron i ich przedstawicieli procesowych, zalicza do zasady kontradyktoryjności. Jego zdaniem inne jest uzasadnienie społeczne zasady publiczności, inne zaś kwestii udziału stron w postępowaniu. Poza tym obok uprawnienia stron do udziału w czynnościach procesowych, w rachubę wchodzi jeszcze obowiązek udziału w tychże. A. Murzynowski stoi na stanowisku, że jawność wobec społeczeństwa służy odmiennym celom i odnosi się do odmiennego kręgu zainteresowanych, niż jawność wewnętrzna. Jawność wewnętrzna jest w jego ujęciu niezbędnym elementem realizacji zasady kontradyktoryjności, gdyż prowadzenie sporu, wypowiadanie się w każdej kwestii rozpatrywanej i rozstrzyganej przez organy procesowe, wymaga obecności stron, a także wglądu w akta sprawy. Również autorzy komentarza P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek ujmują jawność wewnętrzną w aspekcie kontradyktoryjności. Wg tych autorów istotą rzeczy jawności wewnętrznej jest czynny udział w czynnościach procesu, kontradyktoryjność polega na walce stron o korzystne dla siebie rozstrzygnięcie. Jednak większość autorów (np. W. Daszkiewicz, J. Tylman, S. Glaser, L. Schaff, S. Kalinowski, M. Siewierski, M. Olszewski, M. Lipczyńska, A. Kordik, Z. Kegel, Z. Świda) uwzględniając to, co w obu regułach wspólne posługuje się konstrukcją zasady jawności, podzieloną na jej wewnętrzny i zewnętrzny aspekt lub opowiada się za istnieniem dwóch samodzielnych zasad.

B. Wójcicka zwraca uwagę na powiązania jawności z prawem do obrony, kontradyktoryjnością, ustnością i bezpośredniością. Wiążą się one w ten sposób, że jawność wobec oskarżonego i jego obrońcy stanowi warunek sine qua non prawa do obrony. Dzięki zaś zasadzie bezpośredniości strony mają możliwość aktywnego uczestniczenia w postępowaniu dowodowym, to natomiast jest przejawem tak kontradyktoryjności, jak i jawności wewnętrznej. Z kolei ustność stwarza możliwość natychmiastowego wypowiedzenia się przez strony w podlegających rozstrzygnięciu kwestiach, czego wymaga kontradyktoryjność, pozwala też śledzić przebieg rozprawy przez strony i publiczność. Zgadzam się z poglądem B. Wójcickiej, że z faktu, iż dana zasada warunkuje i stanowi gwarancję realizacji innych, nie wynika wcale, że jest ona tylko przejawem tych ostatnich. Świadczyć to może np. o stosunku krzyżowania zachodzącego pomiędzy tymi zasadami, o ich wzajemnych powiązaniach, co nie neguje autonomicznego charakteru żadnej z nich. B. Wójcicka powołuje za istnieniem dwóch samodzielnych, ale powiązanych ze sobą zasad, również argument natury historycznej. Jawność wobec stron i społeczeństwa zawsze szły w parze w rozwoju historycznym procesu karnego. Opowiadając się zatem za samodzielnością zasady jawności, w swojej pracy skoncentruję się głównie na jej zewnętrznym aspekcie, gdzie mowa jest o publiczności i mediach.

W doktrynie podkreśla się znaczenie zasady jawności zewnętrznej procesu karnego, jako przejawu zasady ogólniejszej- jawności życia społecznego. Jawność zapewnić ma kontrolę społeczeństwa nad organami wymiaru sprawiedliwości, których działalność wzbudza w ten sposób większe zaufanie, ma także zwiększyć oddziaływanie obywateli na bieg spraw publicznych. Szczególnie zaznacza się wagę jawności w demokratycznym państwie prawnym, tajność charakteryzuje bowiem państwa totalitarne- za przykład służyć może aparat represji w Niemczech hitlerowskich, czy zapoczątkowane dekretem z 1917 roku radzieckie „trybunały rewolucyjne”, a następnie działalność Nadzwyczajnej Komisji do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (Czeka). Również w Polsce w okresie stalinizmu, w latach 1950-1953 funkcjonowały Tajna Sekcja Sądu Wojewódzkiego w Warszawie oraz Tajna Sekcja Sądu Najwyższego. Te niechlubne karty historii z pewnością nie były kontynuacją dobrych tradycji historycznych dotyczących jawności życia politycznego i wymiaru sprawiedliwości. Jawne były chociażby: proces ateński, procesy germańskie i wszystkie procesy wczesnego średniowiecza, którym mógł się przyglądać każdy, wymierzający sprawiedliwość nie obawiali się bowiem publiczności. S. Waltoś słusznie działalność funkcjonariuszy NKWD i prokuratora, orzekających tajnie opatruje cudzysłowem i nazywa „wymiarem sprawiedliwości”. Sytuacja zmieniła się jednak o tyle, że funkcję kontrolną, jaką kiedyś sprawowało społeczeństwo dziś pełnią środki masowego komunikowania.

  1. Uregulowanie jawności w prawie międzynarodowym i wewnętrznym.

Jawność procesu zagwarantowana jest zarówno przez akty prawa międzynarodowego, jak i wewnętrznego- Konstytucję i Kodeks postępowania karnego i ustawę Prawo o ustroju sądów powszechnych.

Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych gwarantuje publiczność procesu w art. 14. ust. 1; Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności także zapewnia jawność postępowania przed sądem (art. 6. ust. 1).

Konstytucja RP z 1997 roku stanowi w art. 45 ust. 1, że każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez właściwy niezależny i bezstronny sąd.

Prawo o ustroju sądów powszechnych w art. 42 stanowi, że sądy rozpoznają i rozstrzygają sprawy w postępowaniu jawnym, a wyłączenie tejże jawności może być dopuszczalne jedynie na podstawie przepisów ustaw.

Powyższe akty dotyczą postępowania przed sądem, nie zaś postępowania przygotowawczego, i odnoszą się do zewnętrznego aspektu jawności. Uregulowanie kodeksowe jest bogatsze i dotyczy również aspektu wewnętrznego postępowania przygotowawczego, jak i sądowego- będą to np. przepisy o dostępie do akt (art. 156, 321 k.p.k.). Kodeks postępowania karnego z 1997 roku poświęca jawności rozprawy głównej osobny rozdział. Wg autorów komentarza do k.p.k. to wyodrębnienie jest wyrazem uznania doniosłego znaczenia jawności rozprawy głównej w demokratycznym państwie prawnym. W rozdziale tym (42) statuuje się jawność rozprawy głównej jako zasadę, której ograniczenia przewidywać może tylko ustawa (art. 355).

Każdy z tych aktów prawnych przewiduje ograniczenie i wyłączenie publiczności ze względu na określone dobra chronione prawem, którym prawodawca przyznaje w pewnych okolicznościach pierwszeństwo przed jawnością wymiaru sprawiedliwości.

Art. 6 EKPCz stanowi:

„Prawo do rzetelnego procesu sądowego

1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej. Postępowanie przed sądem jest jawne, jednak prasa i publiczność mogą być wyłączone z całości lub części rozprawy sądowej ze względów obyczajowych, z uwagi na porządek publiczny lub bezpieczeństwo państwowe w społeczeństwie demokratycznym, gdy wymaga tego dobro małoletnich lub gdy służy to ochronie życia prywatnego stron albo też w okolicznościach szczególnych, w granicach uznanych przez sąd za bezwzględnie konieczne, kiedy jawność mogłaby przynieść szkodę interesom wymiaru sprawiedliwości.

2. Każdego oskarżonego o popełnienie czynu zagrożonego karą uważa się za niewinnego do czasu udowodnienia mu winy zgodnie z ustawą.

3. Każdy oskarżony o popełnienie czynu zagrożonego karą ma co najmniej prawo do:

a) niezwłocznego otrzymania szczegółowej informacji w języku dla niego zrozumiałym o istocie i przyczynie skierowanego przeciwko niemu oskarżenia;

b) posiadania odpowiedniego czasu i możliwości do przygotowania obrony;

c) bronienia się osobiście lub przez ustanowionego przez siebie obrońcę, a jeśli nie ma wystarczających środków na pokrycie kosztów obrony - do bezpłatnego korzystania z pomocy obrońcy wyznaczonego z urzędu, gdy wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości;

d) przesłuchania lub spowodowania przesłuchania świadków oskarżenia oraz żądania obecności i przesłuchania świadków obrony na takich samych warunkach jak świadków oskarżenia;

e) korzystania z bezpłatnej pomocy tłumacza, jeżeli nie rozumie lub nie mówi językiem używanym w sądzie.”

Art. 14 MPPOiP kwestię jawności zewnętrznej i jej koniecznych ograniczeń reguluje następująco:

„1. Wszyscy ludzie są równi przed sądami i trybunałami. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia sprawy przez właściwy, niezależny i bezstronny sąd, ustanowiony przez ustawę, przy orzekaniu co do zasadności oskarżenia przeciw niemu w sprawach karnych bądź co do jego praw i obowiązków w sprawach cywilnych. Prasa i publiczność mogą być wykluczone z całości lub części rozprawy sądowej ze względu na moralność, porządek publiczny lub bezpieczeństwo państwowe w demokratycznym społeczeństwie albo jeżeli interes życia prywatnego stron tego wymaga, albo w stopniu, w jakim sąd uzna to za bezwzględnie konieczne w szczególnych okolicznościach, kiedy jawność mogłaby przynieść szkodę interesom sprawiedliwości; jednakże każde orzeczenie sądu wydane w jakiejkolwiek sprawie karnej lub cywilnej będzie publicznie ogłoszone, z wyjątkiem przypadków, gdy wymaga tego interes młodocianych lub gdy sprawa dotyczy sporów małżeńskich albo opieki nad dziećmi.

2. Każda osoba oskarżona o popełnienie przestępstwa ma prawo być uważana za niewinną aż do udowodnienia jej winy zgodnie z ustawą.

3. Każda osoba oskarżona o popełnienie przestępstwa ma prawo, na zasadach pełnej równości, co najmniej do następujących gwarancji:

a) otrzymania niezwłocznie szczegółowej informacji w języku dla niej zrozumiałym o rodzaju i przyczynie oskarżenia;

b) dysponowania odpowiednim czasem i możliwościami w celu przygotowania obrony i porozumienia się z obrońcą przez siebie wybranym;

c) rozprawy bez nieuzasadnionej zwłoki;

d) obecności na rozprawie, bronienia się osobiście lub przez obrońcę przez siebie wybranego; do otrzymania informacji, jeżeli nie posiada obrońcy, o istnieniu powyższego prawa oraz posiadania obrońcy wyznaczonego dla niej w każdym przypadku, kiedy interesy sprawiedliwości tego wymagają, bez ponoszenia kosztów obrony w przypadkach, kiedy oskarżony nie posiada dostatecznych środków na ich pokrycie;

e) przesłuchania lub spowodowania przesłuchania świadków oskarżenia i zapewnienia obecności i przesłuchania świadków obrony na tych samych warunkach, co świadków oskarżenia;

f) korzystania z bezpłatnej pomocy tłumacza, jeżeli oskarżony nie rozumie lub nie mówi językiem używanym w sądzie;

g) nie przymuszania do zeznawania przeciwko sobie lub do przyznania się do winy.

4. W stosunku do młodocianych postępowanie powinno brać pod uwagę ich wiek oraz potrzebę wpływania na ich reedukację.

5. Każda osoba skazana za przestępstwo ma prawo odwołania się do sądu wyższej instancji w celu ponownego rozpatrzenia orzeczenia o winie i karze zgodnie z ustawą.

6. Jeżeli prawomocne orzeczenie skazujące zostało następnie uchylone lub nastąpiło ułaskawienie na podstawie nowych lub nowo ujawnionych faktów, które niezbicie wykazywały, że zaszła omyłka sądowa, wówczas osobie, która poniosła karę w wyniku takiego skazania, będzie przyznane odszkodowanie zgodnie z ustawą, chyba że zostanie udowodnione, iż osoba ta ponosi całkowicie lub częściowo winę za nieujawnienie w porę nieznanego faktu.

7. Nikt nie może być ponownie ścigany lub karany za przestępstwo, za które już raz został prawomocnie skazany lub uniewinniony zgodnie z ustawą i procedurą karną danego kraju.”

Jak wynika z powyższego akty międzynarodowe regulują w przytoczonych artykułach nie tylko kwestię jawności, ale również np. prawo do obrony, zasadę, którą w polskim procesie karnym określa się jako res iudicata (powaga rzeczy osądzonej- aspekt formalny prawomocności) i ne bis in idem (nie dwa razy o to samo- prawomocność materialna), jak również samo domniemanie niewinności.

W zgodzie z aktami międzynarodowymi musi pozostawać ustawa zasadnicza, która w art. 45 ust. 2 przewiduje wyłączenie jawności rozprawy ze względu na: moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. We współczesnych ustawodawstwach zauważa się wspólne tendencje, jeśli chodzi o ochronę poszczególnych dóbr. Pomimo odmienności uregulowań podstawą wyłączenia jawności są: dobre obyczaje, interes państwa, spokój publiczny, interes nieletniego, interesy chronione określoną tajemnicą, jak również interes prywatny uczestników postępowania.

Konstytucja, Prawo o ustroju sądów powszechnych i akty międzynarodowe dotyczą nie tylko postępowań w sprawach karnych, odnoszą się one także np. do spraw cywilnych. Kodeks postępowania karnego reguluje oczywiście wyłącznie materię postępowania karnego. Przesłanki ograniczenia i wyłączenia jawności rozprawy karnej omówione zostaną w dalszej części pracy, w osobnym punkcie.

  1. Wyłączenie jawności w postępowaniu przygotowawczym.

Postępowanie przygotowawcze jest pierwszym etapem postępowania karnego. Ze względu na jego specyfikę i cele jawność, zarówno wewnętrzna jak i zewnętrzna, jest ograniczona.

Charakter dokonywanych w tym stadium czynności wymaga najczęściej poufności. Informacje ze śledztwa lub dochodzenia nie trafiają zatem na ogół do opinii publicznej i do samego podejrzanego, jeżeli jest on znany. Jeżeli podejrzany nie jest znany lub też nie jest wiadome miejsce jego pobytu, tym bardziej wymagana jest ostrożność w rozpowszechnianiu wiadomości z postępowania przygotowawczego. Brak takiej ostrożności może utrudnić wykrycie sprawcy i jego ujęcie, ułatwić uprzedzenie zamiarów prowadzącego postępowanie i w konsekwencji spowodować matactwo procesowe. Nie jest to żelazna reguła. Może być też tak, że przekazanie pewnych informacji do wiadomości społeczeństwa ułatwi ustalenie bądź ujęcie sprawcy lub skłoni osoby znające dowody do ich ujawnienia. Przypadki schwytania sprawców przestępstw dzięki relacjom prasowym opisuje S. Waltoś. Wygłasza on pogląd, że ujawnienie niektórych szczegółów sprawy ułatwić może ujęcie sprawcy. Publikacje prasowe wzmagają spostrzegawczość czytelników. Zapamiętują oni na przykład pewne charakterystyczne elementy wyglądu, ubioru czy pojazdu przestępcy, na które w innych okolicznościach nie zwróciliby uwagi. Publikacje mogą nawet zapobiec kolejnym przestępstwom, jeżeli dzięki nim sprawca zostanie ujęty. W innym swoim artykule, dotyczącym podobnej problematyki S. Waltoś zauważa, że z reguły wychodzi się z założenia, iż śledztwo i dochodzenie muszą być tajne i że każda wiadomość o faktach ustalonych w tym postępowaniu wywoła negatywne następstwa. Zapomina się natomiast, że utajnienie postępowania przygotowawczego w całości oznacza zawsze rezygnację ze współpracy ze społeczeństwem. Jak zauważa S. Siewierski, wyłączenie wszelkich informacji z postępowania przygotowawczego stwarzałoby wrażenie ukrywania przed społeczeństwem przestępstw, co prowadziłoby do niepokoju publicznego. Skoro wieści o zdarzeniu i tak docierają do opinii publicznej, to lepiej, żeby były one ścisłe. Bezwzględnie zaś należałoby, zdaniem S. Waltosia, utajnić przebieg ścigania, a tym bardziej- zamierzenia podjęcia czynności procesowych. Autor przestrzega przed takimi sytuacjami, kiedy rozgłoszenie w prasie szczegółowo o terminie i miejscu przeszukania udaremniło całą akcję policji. Wiele zatem zależy od oceny konkretnej sprawy przez organ prowadzący postępowanie przygotowawcze i rodzaju informacji udostępnianych do powszechnej wiadomości. Z całą pewnością jednak dostęp do informacji nie powinien być przypadkowy, lecz celowo przez organ procesowy koncesjonowany i musi on podlegać ograniczeniom. Niektóre informacje z postępowania przygotowawczego stanowią tajemnicę państwową. W ramach kategorii „ściśle tajne” znalazły się np. organizacja, formy i metody pracy operacyjnej organów, służb i instytucji państwowych uprawnionych do wykonywania czynności operacyjno- rozpoznawczych, szczegółowe kierunki pracy operacyjnej i zainteresowań służby ochrony państwa, dane identyfikujące funkcjonariuszy tychże służb czy też informacje wiążące się ze stosowaniem niektórych środków technicznych służących utrwalaniu dowodów, jak: podsłuch, kontrola korespondencji, zakup kontrolowany, przesyłka niejawnie kontrolowana (ustawa o ochronie informacji niejawnych z 22 stycznia 1999 roku). Jako „tajne” uznane zostały np. informacje z materiałów archiwalnych dotyczących pracy operacyjnej, a także szczegółowe informacje dotyczące planowanych, wykonywanych i zrealizowanych czynności dochodzeniowo- śledczych, jeżeli ich ujawnienie mogłoby stanowić przeszkodę dla prawidłowego toku postępowania karnego. Są to sprawy o największym ciężarze gatunkowym i ich udostępnianie dziennikarzom jest zabronione. Nie jest jednak wykluczone przekazywanie tajemnic służbowych lub zawodowych dziennikarzom, którzy w ten sposób znajdują się w kręgu osób „wtajemniczonych”. Nie mogą jednak rozpowszechniać tych informacji, a jedynie dotrzeć dzięki nim do innych informacji, które mogą być następnie publikowane.

W szczególnie bulwersujących opinię publiczną sprawach organy ścigania udzielają informacji na temat postępów śledztwa, dokonanych przesłuchaniach i innych czynnościach. Serwisy informacyjne prezentują najczęściej wypowiedzi rzeczników prokuratur i komend Policji. Zdarza się też, że w celu udostępnienia informacji społeczeństwu i odpowiedzi na pytania dziennikarzy organizowane są specjalne konferencje prasowe. Przekazywane informacje są częstokroć fragmentaryczne. Mają one na celu zdementowanie ewentualnych plotek i uspokojenie opinii publicznej. W tej fazie, jak sama nazwa wskazuje dopiero „przygotowawczej”, nie jest bowiem celowe udzielanie wyczerpującej informacji.

S. Waltoś zauważa ponadto, że relacje o ściganiu sprawców pełnią funkcję prewencji generalnej- wpływają na powstrzymywanie się potencjalnych przestępców od popełniania nowych przestępstw. Wyrabia się przy tym szacunek dla prawa i poczucie wstydu za popełnione przestępstwo. Osobiście sądzę, że jest to zbyt optymistyczna teza i informacje te w niewielkim stopniu powstrzymują ewentualnych przestępców przed łamaniem prawa. Informacje przekazywane społeczeństwu, za zgodą prowadzącego postępowanie przygotowawcze, są wg B. Wójcickiej surogatem jawności zewnętrznej.

Jawność pewnych aspektów postępowania przygotowawczego w stosunku do szczególnego kręgu podmiotów reguluje art. 21 k.p.k. Prokurator mianowicie zawiadamia o wszczęciu postępowania przeciwko funkcjonariuszom publicznym przełożonych tych osób- każdym przypadku, zaś o wszczęciu postępowania przeciw osobom zatrudnionym w instytucjach państwowych, samorządowych i społecznych, uczniom i słuchaczom szkół oraz żołnierzom zawodowym- gdy wymaga tego ważny interes publiczny. Przepis art. 261 k.p.k. statuuje obowiązek bezzwłocznego zawiadomienia o zastosowaniu tymczasowego aresztowania: osoby najbliższej, czy też innej osoby wskazanej przez oskarżonego, zakładu pracy, szkoły lub uczelni, a w stosunku do żołnierza- jego dowódcy. Artykuł kolejny reguluje także obowiązek zawiadomienia przez sąd stosujący tymczasowe aresztowanie sądu opiekuńczego, jeżeli istnieje potrzeba roztoczenia opieki nad dziećmi oskarżonego, a organu opieki społecznej, gdyby bez opieki miała pozostać osoba niedołężna lub chora, którą opiekował się oskarżony. Fakt zaaresztowania obywatela nie może być bowiem tajemnicą w demokratycznym państwie prawnym. Jako inne przykłady udostępnienia do świadomości niektórych osób czynności postępowania przygotowawczego, można także wymienić możliwość obecności przy przeszukaniu, osoby wskazanej przez tego, u kogo ma być ono przeprowadzone, a w przypadku nieobecności gospodarza lokalu- obecność dorosłego domownika lub sąsiada- są to tak zwani „mężowie zaufania” ( art. 224 k.p.k.). Jako inne przejawy tej swoistej jawności wymienię jeszcze poręczenie społeczne, poręczenie osoby godnej zaufania (art. 271 i 272 k.p.k.), czy wydanie postanowienia o poszukiwaniu listem gończym (art. 279 k.p.k.). Powyższe przykłady wskazują na istnienie interesu społecznego w powiadomieniu pewnych określonych osób o fakcie prowadzenia postępowania przygotowawczego i podjętych w jego toku czynnościach. B. Bieńkowska określa charakter tych przepisów, jako gwarancyjny. Są one wg tej autorki formą kontroli społecznej nad prawidłowością niektórych czynności postępowania przygotowawczego.

W konkluzji można stwierdzić, że choć zasadą postępowania przygotowawczego jest tajność, to odstępstwa od niej są niezbędne. Jak zauważa B. Bieńkowska w prawie polskim nie ma przepisu głoszącego tajność dochodzenia (śledztwa) wobec publiczności. Niemniej jednak tajność ta statuowana jest bezpośrednio, od strony negatywnej w art. 241 k.k. W artykule tym spenalizowany został czyn, polegający na publicznym rozpowszechnianiu bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały one ujawnione w postępowaniu sądowym. Powstały wątpliwości jak rozumieć sformułowanie „wiadomości z postępowania przygotowawczego”. Sąd Najwyższy stwierdził, że zakaz rozgłaszania obejmuje fakty i oceny mające związek z tym postępowaniem, zmierzającym do wyjaśnienia okoliczności konkretnego przestępstwa oraz ujawnienia jego sprawcy. Jak zauważył S. Waltoś chodzi tu o informacje uzyskane od osób mających związek z postępowaniem przygotowawczym, znane prowadzącemu postępowanie. Można więc publikować informacje, które dotarły do dziennikarza drogą prywatną. Natomiast a contrario - dopóki nie zostanie wszczęte postępowanie przygotowawcze, dziennikarz może publikować wiadomości o przestępstwach, łącznie z podaniem imienia i nazwiska sprawcy. Z tym ostatnim należy jednak postępować ostrożnie, by nie narazić się na odpowiedzialność karną za zniesławienie (art. 212 k.k.) lub odpowiedzialność przed sądem dziennikarskim.

Co do podmiotu kompetentnego do udzielenia zezwolenia z art. 241 k.k. , to jest nim prokurator, który prowadzi bądź nadzoruje postępowanie. Również R. Stefański uważa, że organem uprawnionym do wyrażenia zgody jest prokurator, niezależnie od tego, czy postępowanie jest prowadzone w formie śledztwa czy też dochodzenia. Tymczasem, jak zauważa autor, praktyka dnia codziennego wskazuje, że informacje z dochodzenia podawane są najczęściej przez policję, co może negatywnie odbić się na wynikach postępowania.

To samo orzeczenie SN, co S. Waltoś, powołuje B. Bieńkowska i zgadza się z przedstawioną tam tezą. Przywołuje ona jednak także inne orzeczenie SN, które sugeruje, że chodzić może także o inne wiadomości, niezależnie od źródła ich pochodzenia, jeśli tylko po opublikowaniu zbiegają się z wynikami śledztwa (dochodzenia). Obojętność źródła informacji rodzi konsekwencję w postaci odpowiedzialności sprawcy zarówno wtedy, gdy zaczerpnął wiadomość z akt sprawy, jak i wówczas, gdy zdobył je w drodze własnych obserwacji, a zbiegają się one z wynikami śledztwa (dochodzenia). Warunkiem karalności byłoby jednak to, by sprawca o tej zbieżności wiedział. B. Bieńkowska, podobnie jak M. Siewierski, opowiada się za węższym rozumieniem terminu „wiadomości z postępowania przygotowawczego”. Nie sposób, jej zdaniem, ograniczyć prawa dziennikarza do czynienia własnych spostrzeżeń. Byłoby to sprzeczne z ideą tego zawodu. Trudno też wymagać, aby sprawdzał on przed publikacją, czy jego spostrzeżenia nie zbiegają się z ustaleniami Policji lub prokuratury. Z pewnością ucierpiałaby na tym aktualność informacji prasowej. Podziela ona zatem pogląd, że racje społeczne przemawiają przeciwko ograniczeniu możliwości zbierania wiadomości w drodze własnych spostrzeżeń. Pośrednio natomiast tajność wynika z przepisów prawa prasowego, określających przesłanki dopuszczalności publikowania wiadomości z postępowania przygotowawczego.

B. Bieńkowska zwraca także uwagę na fakt negowania przez doktrynę, w okresie obowiązywania kodeksu z 1928 roku, istnienia jawności zewnętrznej wstępnego etapu postępowania karnego. Podkreślano wówczas, że poza rozprawą sądową nie istnieje jawność wobec społeczeństwa. Obecnie przyjmuje się, że jawność postępowania przygotowawczego w ograniczonym zakresie istnieje, choć regułą jest oczywiście tajność tego etapu postępowania karnego. B. Bieńkowska wspomina o nieraz nadmiernym „kulcie tajności”, który jest być może wygodny dla organów procesowych, ale niekoniecznie korzystny dla społeczeństwa.

Powyższe uwagi dotyczą jawności zewnętrznej postępowania przygotowawczego, nie sposób jednak nie wspomnieć także o przejawach jawności wobec stron i ich przedstawicieli procesowych. Kwestia ta jest uregulowana głównie w art. 156 k.p.k., w paragrafie 5. W toku postępowania przygotowawczego stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta, umożliwia sporządzanie odpisów i kserokopii oraz wydaje odpisy uwierzytelnione tylko za zgodą prowadzącego postępowanie przygotowawcze. Jednak zgodnie z art. 321 § 1 obrońca i podejrzany mają bezwzględne prawo przejrzenia akt sprawy przed końcowym zaznajomieniem z materiałami postępowania. Zgodnie zaś z art. 306 § 1, w wypadku wydania postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego oraz o umorzeniu tego postępowania, bezwzględne prawo przejrzenia akt przysługuje stronom uprawnionym do złożenia zażalenia. Odmowa wglądu do akt podlega kontroli odwoławczej.

Art. 156 § 5 k.p.k. reguluje również jawność postępowania przygotowawczego w aspekcie zewnętrznym, a więc istotniejszym z punktu widzenia niniejszej pracy. O wgląd do akt mogą ubiegać się bowiem także inne osoby, nie będące stronami, obrońcami, pełnomocnikami i przedstawicielami ustawowymi. Decyzja w kwestii udostępnienia akt to jednak nie to samo, co zezwolenie na rozpowszechniania zawartych w tych aktach wiadomości (art. 241 k.p.k.). Udostępnienie akt następuje jednak tylko wyjątkowo, gdy taką decyzję podejmie prokurator prowadzący lub nadzorujący postępowanie przygotowawcze. Całkowite ukrycie akt przed dziennikarzami naruszałoby jednak, jak zauważa P. Winczorek, konstytucyjne prawo obywatela do informacji o działalności organów władzy publicznej oraz godziło w zasadę wolności prasy i innych środków masowego przekazu. Przy podjęciu decyzji prokurator powinien wziąć pod uwagę zarówno uzasadniony interes publiczny, jak i interes śledztwa bądź dochodzenia. Osobami, którym udostępnia się akta mogą być na przykład studenci przygotowujący prace dyplomowe, przedstawiciele nauki badający akta, a także dziennikarze. Jak zauważa S. Waltoś akta postępowania przygotowawczego udostępnia się bardzo powściągliwie ze względu na tymczasowość zebranych w nich materiałów i niezbędność zachowania tajemnicy postępowania. Inaczej uważa B. Bieńkowska wg której, tylko w zupełnie wyjątkowych przypadkach powinno się odmówić udostępnienia akt sprawy dziennikarzowi. Obowiązek udzielenia prasie informacji jest wg niej przejawem urzeczywistnienia jawności życia publicznego. Powinien tu więc znaleźć zastosowanie art. 4 ust. 2 Prawa prasowego stanowiący, że odmowa udzielenia informacji przez organy państwowe może nastąpić jedynie ze względu na ochronę tajemnicy państwowej, służbowej oraz innej tajemnicy chronionej ustawą.

  1. Jawność rozprawy głównej.

O ile regułą w postępowaniu przygotowawczym jest tajność ze stosunkowo niewielkimi odstępstwami na rzecz jawności, to zasadą rozprawy sądowej będzie jawność, utajnienie zaś- wyjątkiem od tej zasady.

Podobnie jak w przypadku postępowania przygotowawczego, dostęp do akt można rozpatrywać w aspekcie wewnętrznym i zewnętrznym. Stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy sądowej i daje możliwość sporządzenia z nich odpisów. Za zgodą natomiast prezesa sądu akta te mogą być udostępnione również innym osobom (art. 156 § 1 k.p.k.). Jawność zewnętrzna jest zatem uregulowana podobnie jak w postępowaniu przygotowawczym- wymagana jest zgoda dysponenta akt, „gospodarza” tej części procesu. Jawność zaś wobec stron, obrońców, pełnomocników i przedstawicieli ustawowych jest szersza niż w początkowym etapie procesu karnego. Nie można odmówić udostępnienia akt sprawy na tym etapie postępowania.

Jawność rozprawy, zarówno w jej wewnętrznym, jak i zewnętrznym aspekcie nie odnosi się do przebiegu narady i głosowania (art. 108 § 1 k.p.k.). Zwolnienie od zachowania tajemnicy w tym względzie nie jest dopuszczalne. Pozostała część rozprawy będzie co do zasady jawna. Ograniczenia przewidywać może wyłącznie ustawa. Na gruncie k.p.k. z 1969 roku zakres zasady jawności był podobny, brak jednak było wymogu ustawowej rangi przepisów ograniczających jawność.

Ograniczeniem jawności zewnętrznej nie są rygory przewidziane w art. 356 k.p.k. Artykuł ten wyklucza z obecności na sali rozpraw osoby małoletnie i uzbrojone. Przewodniczący może jednak zezwolić na obecność na rozprawie osobom obowiązanym do noszenia broni (a nie tylko posiadającym zezwolenie administracyjne na posiadanie)- np. policjantom konwojującym oskarżonego aresztowanego. Przewodniczący może również zezwolić na obecność osób małoletnich. Do ograniczeń jawności nie zalicza się wyłączenia obecności na rozprawie osób znajdujących się w stanie nie licującym z powagą sądu (np. pijanych, nieodpowiednio ubranych). W doktrynie podnosi się, że naruszeniem jawności nie jest także wprowadzenie ograniczeń liczbowych dla publiczności, gdy zainteresowanie procesem jest tak znaczne, że żadna z sal w sądzie nie pomieściłaby całej publiczności. Prezes sądu powinien w takiej sytuacji wyznaczyć na rozprawę największą z sal w danym sądzie. Może on zarządzić w takim wypadku wydanie kart wstępu na salę rozpraw, a także wyznaczyć odpowiednie miejsce dla sprawozdawców prasowych.

A. Murzynowski opowiada się za koniecznością zapewnienia przez sąd pierwszeństwa dziennikarzom- sprawozdawcom sądowym, bliskim krewnym i przyjaciołom stron, przedstawicielom zakładu pracy, szkoły czy uczelni. Nie zgadza się on z poglądem innych przedstawicieli doktryny (np. S. Śliwińskiego), że wprowadzanie kart wstępu tylko wtedy nie będzie ograniczeniem jawności, gdy będą one wydawane według kolejności, bez jakichkolwiek rezerwacji. Moim zdaniem jest to pogląd zbyt skrajny. Należałoby, jak sądzę, zarezerwować miejsca w pierwszej kolejności dla bezpośrednio zainteresowanych (bliskiej rodziny), a także dziennikarzy, których zadaniem jest informowanie opinii publicznej o jawnych rozprawach sądowych. Jak zauważa A. Murzynowski karty wstępu nie powinny być wydawane wyłącznie metodą rezerwacji i wyboru osób, którym zostaną one udostępnione. Zasadnicza część kart powinna być wydawana według kolejności zgłoszeń, a rezerwacja pewnej ilości miejsc winna mieć szczególne uzasadnienie. Celowy dobór audytorium byłby bowiem już sprzeczny z zasadą jawności.

Wg A. Murzynowskiego wiele nieprawidłowości organizacyjnych może stanowić w praktyce ograniczenie jawności i nie ma to nic wspólnego z ustawowymi przesłankami ograniczenia i wyłączenia jawności. Takimi nieprawidłowościami mogą być na przykład: wyznaczenie na rozprawę zbyt małej sali, niedokładne informowanie o czasie i miejscu rozprawy, wyznaczenie jej terminu na nietypową i niedogodną porę, rozpoczęcie rozprawy po przerwie przed podanym terminem (np. wcześniejsze odczytanie wyroku), niedokładne poinformowanie jak długo rozprawa będzie się toczyć przy drzwiach zamkniętych (przy częściowym ograniczeniu jawności).

Podkreśla się jednak, że choć jawność pełni doniosłą funkcję w kształtowaniu w społeczeństwie poszanowania dla prawa i wzmocnienia poczucia sprawiedliwości, to nie można dopuścić by służyła zaspokojeniu niezdrowej ciekawości i przekształcenia rozprawy w widowisko. M. Szerer zauważa, że zainteresowanie publiczności kroniką karną nie zawsze wypływa z chęci poznania prawdy o życiu społecznym. M. Lipczyńska przestrzega, że publiczność nie zawsze gromadzi się w sądzie z godnych pochwały pobudek. Niekiedy kieruje nią ciekawość i żądza sensacji. Pozytywne strony jawności są jednak tak istotne, że ewentualna widowiskowość i teatralność bądź onieśmielenie niektórych uczestników procesu jest stosunkowo mało istotnym mankamentem. Obecność przedstawicieli prasy jest konsekwencją zasady jawności. Jednak problem publikowania sprawozdań w prasie jest, wg tej autorki, kontrowersyjny ze względu na zasadę domniemania niewinności. Ale nawet dla oskarżonego, rzeczowa i rzetelna informacja jest korzystniejsza niż rozpowszechnianie plotek. A zatem z jednej strony jawność postępowania karnego może zaszkodzić interesom oskarżonego, ale z drugiej strony eliminuje dużo dla niego groźniejsze- rozprzestrzenianie się wydumanych i nieprawdziwych informacji na temat prowadzonego postępowania i niego samego.

Na inne zagrożenia, jakie może nieść za sobą jawność postępowania karnego wskazuje T. Grzegorczyk. Może być mianowicie tak, że jawny proces, poprzez ukazanie mechanizmów popełniania przestępstw, stanie się szkołą ich dokonywania. Nie zgadza się z tym M. Siewierski- jego zdaniem literatura kryminalna i filmy osnute na motywach kryminalnych stanowią bez porównania silniejszy bodziec do popełnienia czynów zabronionych. Obok pokazania sposobów popełniania przestępstw mogą także wyjść na jaw prawem chronione tajemnice, zostać obrażone dobre obyczaje czy też naruszone dobro nieletniego. Stąd też niezbędne są ograniczenia i wyłączenia jawności zewnętrznej.

  1. Przesłanki ograniczenia i wyłączenia jawności rozprawy głównej.

Wyłączenie jawności ma miejsce, kiedy rozprawa dotyczy wniosku prokuratora o umorzenie postępowania z powodu niepoczytalności sprawcy i zastosowanie środka zabezpieczającego (art. 359 § 1 k.p.k.). Decyduje o tym potrzeba rozważenia przez sąd okoliczności wykraczających poza wydarzenie przestępne, związane ściśle z osobowością oskarżonego. Sfera ta nie powinna więc podlegać powszechnej dostępności. Niejawna jest również rozprawa dotycząca pomówienia lub znieważania (art. 359 § 2 k.p.k.). W wypadku tych przestępstw rozprawa odbywa się jednak jawnie na wniosek pokrzywdzonego. Obydwie podstawy wyłączenia jawności (z § 1 i 2) nie wymagają wydania przez sąd postanowienia w tej materii. Rozprawa jest niejawna ex lege. W wypadku natomiast złożenia przez pomówionego lub znieważonego wniosku o rozpatrzenie sprawy na jawnej rozprawie, sąd wydaje w tej kwestii postanowienie. Także w przypadku odczytywania zeznań świadka anonimowego (art. 393 § 4 k.p.k.), rozprawa jest niejawna w tym fragmencie jej przebiegu.

Sąd wyłącza jawność rozprawy w całości albo w części, jeżeli jawność mogłaby: 1. wywołać zakłócenie spokoju publicznego, 2. obrażać dobre obyczaje, 3. naruszyć ważny interes prywatny (podstawy te zachodzić będą w szczególności wówczas, gdy przedmiotem rozpoznania będą sprawy o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności), 4. ujawnić okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy (art. 360 § 1 k.p.k.). Przepis dotyczący ujawnienia okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy, stanowi uzupełnienie przepisu odnoszącego się do wyłączenia jawności w wypadku przesłuchiwania świadka zwolnionego od obowiązku zachowania tajemnicy (art. 181 § 1 k.p.k.). Ujawnienie tajemnicy może bowiem nastąpić nie tylko na skutek przesłuchania świadków, ale również poprzez przeprowadzenie innych czynności, np. odczytania dokumentów.

Przepis art. 360 § 2 k.p.k. dotyczy wyłączenia jawności rozprawy na żądanie osoby, która złożyła wniosek o ściganie karne. Jeszcze przed uchwaleniem tego przepisu wypowiadano się w doktrynie o konieczności takiego uregulowania, ze względu na potrzebę ochrony interesu prywatnego pokrzywdzonego. Za wyłączeniem jawności przemawiałby charakter przestępstw, godzących w intymną sferę życia lub szczególne więzi łączące pokrzywdzonego ze sprawcą.

Wymienione powyżej podstawy obligują sąd do wyłączenia jawności rozprawy w całości lub części. Natomiast art. 360 § 3 k.p.k. dotyczy fakultatywnego wyłączenia jawności, jeżeli choćby jeden z oskarżonych był nieletni lub na czas przesłuchania świadka, który nie ukończył 15 lat. W tych przypadkach wyłączenie jawności wymaga wydania postanowienia (art. 93 § 1 k.p.k.), które nie podlega zaskarżeniu (art. 459 k.p.k.).

W razie wyłączenia jawności mogą być obecne na rozprawie po dwie osoby wskazane przez oskarżyciela publicznego, posiłkowego, prywatnego i przez oskarżonego. A jeżeli jest kilku oskarżycieli (również w sytuacji, gdy np. występują jednocześnie oskarżyciel publiczny i oskarżyciel posiłkowy uboczny) lub kilku oskarżonych- każdy z nich może żądać pozostawienia na sali rozpraw tylko po jednej osobie (art. 361 § 1 k.p.k.). Przepis ten przewiduje instytucję tzw. mężów zaufania. Pozostawanie tych osób na sali rozpraw ma stanowić swoistą rekompensatę zamknięcia drzwi przed osobami z zewnątrz i spełniać w ograniczonym zakresie tę samą funkcję, której służy zasada jawności. Osoby wskazane przez strony stanowią namiastkę publiczności. Warunkiem pozostawania na sali rozpraw jest zgłoszenie stosownego żądania, a ograniczenie liczby mężów zaufania uzasadnia się względami porządkowymi. Przepisu tego nie stosuje się, gdy zachodzi obawa ujawnienia tajemnicy państwowej, a także gdy wyłączenie następuje w związku z odczytaniem zeznań świadka anonimowego (art. 184 k.p.k.).

W razie wyłączenia jawności przewodniczący składu orzekającego może zezwolić określonym przez siebie osobom na pozostawanie na sali rozpraw (art. 361 § 3 k.p.k.). Przepis ten pozostawia całkowitą swobodę uznania przewodniczącego. Zezwolenie może więc dotyczyć np. aplikantów sądowych, studentów wydziałów prawa- praktykantów, innych zainteresowanych sędziów. Decyzję w przedmiocie pozostawienia na sali rozpraw tych osób przewodniczący może podjąć nawet wówczas, gdy zachodzi obawa ujawnienia tajemnicy państwowej.

Z chwilą zgłoszenia wniosku o wyłączenie jawności rozprawa w zakresie tego wniosku odbywa się z wyłączeniem jawności, jeżeli wnosi o to strona lub sąd uzna za potrzebne (art. 363 k.p.k.). Uzasadnienie przez sąd na jawnej rozprawie powodów wyłączenia jawności mogłoby bowiem w istocie przekreślać sens takiego wyłączenia.

Zawsze natomiast jawnie odbywa się ogłoszenie wyroku (art. 364 § 1 k.p.k.). I tylko, jeżeli jawność rozprawy wyłączono w całości lub w części, przytoczenie powodów wyroku może nastąpić również z wyłączeniem takiej jawności. Zupełne wyłączenie jawności powinno być stosowane tylko w razie absolutnej konieczności, o ile to możliwe powinno się ograniczyć dostęp publiczności tylko do części rozprawy.

ROZDZIAŁ IV

UPRAWNIENIA ŚRODKÓW MASOWEGO PRZEKAZU W ZWIĄZKU Z PROCESEM KARNYM

  1. Utrwalanie i przekazywanie przebiegu procesu przez przedstawicieli mediów.

Uprawnienia mediów w związku z prowadzonym procesem karnym wynikają głównie z prawa prasowego i kodeksu postępowania karnego. Uprawnienia te zostały uregulowane w taki sposób, by zasada domniemania niewinności nie doznała uszczerbku i aby ingerencja mediów była jak najmniej dotkliwa dla uczestników postępowania.

W postępowaniu przygotowawczym, ze względu na ograniczenia jawności w ogóle, jawność zewnętrzna- wobec przedstawicieli środków masowego przekazu również doznaje istotnych ograniczeń. Przepisem k.p.k., regulującym to zagadnienie, jest art. 156 § 5, omawiany już przeze mnie w kontekście rozważań na temat jawności zewnętrznej. Przypomnę zatem tylko, że wyłącznie za zgodą prowadzącego postępowanie przygotowawcze akta mogą być udostępnione dziennikarzowi, na odmowę zaś nie przysługuje zażalenie (art. 159 k.p.k.). Na rozpowszechnienie natomiast wiadomości z postępowania przygotowawczego publicznie (można przyjąć, że chodzi tu głównie o rozpowszechnienie takich informacji w mediach), potrzebna jest odrębna zgoda tegoż prowadzącego (art. 241 k.k.).

Prawo prasowe w odniesieniu do postępowania przygotowawczego formułuje następujące ograniczenia: nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze, jak również danych osobowych i wizerunku świadków i pokrzywdzonych, chyba że sami zainteresowani wyrażą zgodę (art. 13 ust. 2). Prokurator jest ponadto dysponentem danych osobowych i wizerunku osoby, przeciwko której toczy się postępowanie przygotowawcze i może zezwolić na ich ujawnienie ze względu na ważny interes społeczny (art. 13 ust. 3). Jak podkreśla M. Stanowska, prokurator może zezwolić na publikację danych osobowych i wizerunku tylko w odniesieniu do podejrzanego. Publikacja natomiast danych innych uczestników postępowania zależy wyłącznie od zgody tych osób.

„Ważny interes społeczny” z art. 13 prawa prasowego należy wg J. Sobczaka rozumieć analogicznie do „uzasadnionego interesu społecznego” przemawiającego za utrwalaniem przebiegu rozprawy głównej (art. 357 k.p.k.). B. Wójcicka przywołuje tu względy ogólnoprewencyjne, uzasadnione racjami o dużej wadze i doniosłości. Nie może natomiast chodzić o wykorzystywanie sprawozdań prasowych do prywatnych rozgrywek niegodnych uznania. Autor komentarza do prawa prasowego uważa, że ujawnienie danych osobowych bądź wizerunku domniemanego sprawcy może być uzasadnione wówczas, gdyby miało to przynieść korzyść społeczną. Może ona polegać np. na: zapobieżeniu dalszej działalności oskarżonego (prewencja indywidualna), przyczynieniu się do ewentualnego ujawnienia innych przejawów jego przestępnych działań, uspokojeniu opinii publicznej. B. Bieńkowska podkreśla, że publiczne rozpowszechnianie danych osobowych i wizerunku podejrzanego nie może stanowić dla niego dodatkowej dolegliwości i sankcji, chroni go bowiem domniemanie niewinności. „Interesu społecznego”, przemawiającego za publikacją tych danych nie należy identyfikować, jej zdaniem, z zapotrzebowaniem szerokiej publiczności na sensacyjne informacje, ale właśnie z prewencją ogólną. Wg B. Bieńkowskiej, interes społeczny występuje w przypadku przestępstw o wysokiej społecznej szkodliwości, jak i w przypadku przestępstw popełnianych nagminnie. W doktrynie wyrażono wątpliwość co do zasadności nieujawniania danych osobowych oskarżonego (podejrzanego) w wypadku, gdy był on już poprzednio poszukiwany listem gończym (art. 279 k.p.k.). Ta sama wątpliwość dotyczyła (do czasu uchwalenia ustawy o dostępie do informacji publicznej) osób powszechnie znanych. J. Izydorczyk uważał, iż w takich przypadkach powinno się zezwolić na ujawnienie danych takiego oskarżonego z powodu oczywistej utraty celu ochronnej regulacji prawa prasowego. Dostęp do takiej informacji nie dotyczy jednak wszystkich osób „powszechnie znanych”, a jedynie tych, które pełnią ważne funkcje publiczne. W doktrynie wypowiadano się także, że nie powinno się podawać danych osobowych w sprawach o charakterze „bagatelnym”, a także związanym ściśle z życiem prywatnym oskarżonego. Podawanie takich danych jest natomiast usprawiedliwione, jeżeli sami oskarżeni nadali sprawie rozgłos. Poza tym, jak zauważono, dopuszczając się przestępstwa obywatel bierze na siebie ryzyko ograniczenia sfery prywatności na rzecz powszechnej dostępności.

Przepis art. 13 ust. 1 prawa prasowego statuuje zakaz wypowiadania w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w pierwszej instancji. Sformułowany w tym artykule zakaz odnosi się zarówno do postępowania sądowego, jak i przygotowawczego, choć oczywiście nie każde postępowanie przygotowawcze kończyć się będzie sporządzeniem aktu oskarżenia i skierowaniem sprawy na drogę postępowania sądowego. Z tego też względu publikacje nie mogą wyprzedzać ustaleń organów procesowych, konkretyzowanych w postaci decyzji, np. postanowienia o umorzeniu postępowania czy też wniesienia aktu oskarżenia do sądu. Opinia publiczna ma być informowana o aktualnym stanie sprawy, nie powinno się jej zaś sugerować przyszłego wyniku toczącego się postępowania. M. Szerer dostrzega zagrożenie w przedwczesnych, sensacyjnych relacjach. Wyrok sądu może być niezrozumiały, jeżeli na skutek pochopnych relacji sądowych spodziewano się surowego wyroku. Wg M. Szerera, opinię publiczna trzeba zawiadomić przykładowo o: wykryciu przestępstwa, zatrzymaniu podejrzanych, postępie poszukiwań, przypuszczalnym terminie zakończenia postępowania przygotowawczego, wniesieniu aktu oskarżenia.

Wg A. Wójcickiej domniemanie niewinności nie stoi na przeszkodzie przekazywaniu informacji z postępowania karnego przeciwko określonej osobie z podaniem jej danych osobowych, pod warunkiem, że treść tych informacji nie będzie przesądzać winy oskarżonego. Adresaci zasady domniemania niewinności powinni, jej zdaniem, powstrzymać się od wszelkich komentarzy, które by sugerowały, że wina oskarżonego jest przesądzona w świetle dotychczas zebranego materiału dowodowego. Z kolei B. Bieńkowska postuluje, by dokładnie nie określać osoby podejrzanego w przygotowawczym. Uważa ona, że z punktu widzenia zasady jawności materiał dziennikarski odniesie swój skutek także, gdy nie przytacza się imienia i nazwiska podejrzanego. Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że dane ze śledztwa publikuje się bez podawania nazwisk osób, przeciwko którym prowadzone jest postępowanie. Wyjątek stanowią przestępstwa szczególnie rażące i niebezpieczne. S. Grzybowski w glosie do powyższego wyroku krytycznie odniósł się to zawartego w nim poglądu. Jego zdaniem nieujawnianie tożsamości oskarżonego nie stanowi logicznej konsekwencji zasady domniemania niewinności, a jest jedynie asekuracją przed odpowiedzialnością za naruszenie dobra osobistego.

Opiniami przesądzającymi przyszłe rozstrzygnięcie sądowe będą wg S. Waltosia np.: wszelkie określenia świadczące o tym, że dziennikarz ma wyrobiony pogląd na temat kwalifikacji prawnej czynu; ocena przez dziennikarza dowodów, oznaczająca nieuchronność określonego orzeczenia; wypowiedź wprost odnosząca się do spodziewanego rozstrzygnięcia. J. Sobczak dodaje, że publikacje przesądzać mogą rozstrzygnięcie o winie bądź karze, ale najczęściej o obu tych kwestiach. Problematyka publikacji przesądzających rozstrzygnięcie sądu wiąże się również, jak zauważa A. Murzynowski, z zagadnieniem poszanowania niezawisłości sędziowskiej. Informacje w środkach masowego przekazu na temat oczekiwanych rozstrzygnięć mogą stanowić, wg tego autora, zagrożenie dla niezawisłości orzekania. Natomiast już po wydaniu wyroku może być on oczywiście krytykowany. Wolność informacji i krytyki prasowej jest bowiem cechą systemów demokratycznych, niezbędną dla usuwania braków i błędów wymiaru sprawiedliwości.

Powyższe rozważania dotyczą postępowania przygotowawczego, jak i sądowego z uwagi na to, że przepis art. 13 ust. 1 prawa prasowego ma zastosowanie w obydwu etapach postępowania karnego. W obydwu też etapach postępowania, podejrzanego (oskarżonego) chroni domniemanie niewinności, które musi być respektowane przez przedstawicieli środków masowego przekazu. Wydaje mi się jednak, że w szczególności w początkowym etapie postępowania media powinny ostrożnie wypowiadać się o ewentualnej odpowiedzialności karnej podejrzanego. Wiele bowiem kwestii wymaga jeszcze ustalenia i łatwo domniemanie niewinności naruszyć przedwczesnymi publikacjami. B. Bieńkowska zwraca uwagę na powszechny mechanizm psychologiczny: rozpowszechnianie informacji za pomocą masmediów niesie za sobą domniemanie prawdziwości u przeciętnego odbiorcy. Rzeczywiście jest tak, że gdy przeczyta się w prasie lub usłyszy w radiu czy telewizji o popełnionym przestępstwie, na ogół nie ma powodów wątpić, że istotnie było tak, jak donoszą media. Pierwsza informacja, która dociera do masowego odbiorcy jest, wg B. Bieńkowskiej, o tyle istotna, że niełatwo jest zmienić już raz ukształtowane stanowisko. Sprostowania mają więc ograniczoną moc oddziaływania, zakładając, że w ogóle zostaną sporządzone, a następnie przeczytane przez adresata pierwotnej informacji. Dlatego domniemanie niewinności nakazuje rozpowszechniać informacje, w szczególności z postępowania przygotowawczego, z uwzględnieniem wszelkich rygorów prawnych i społecznych mechanizmów w odbiorze wiadomości. Jak dodaje autorka, nie sposób realizować jawności zewnętrznej postępowania przygotowawczego, nie licząc się z interesem osobistym osób uczestniczących w sprawie.

Sąd Najwyższy ochronę informacji z postępowania przygotowawczego uzasadnia koniecznością zapewnienia prawidłowego wymiaru sprawiedliwości przez zabezpieczenie śledztwa lub dochodzenia przed zbyt wczesnym rozpowszechnianiem zgromadzonych w tym stadium wiadomości, co mogłoby utrudnić lub uniemożliwić postępowanie karne lub wykrycie sprawcy przestępstwa.

Zarówno prawo prasowe, jak i przepisy prawa karnego oraz innych ustaw nie tamują jednak dziennikarzowi prawa do zbierania informacji dotyczących zdarzeń będących przedmiotem postępowania karnego. Dziennikarz może w obowiązującym stanie prawnym zbierać informacje o przestępstwie, niezależnie od organów ścigania. Może się on jednak narazić na zarzut utrudniania bądź udaremniania postępowania karnego, na przykład zacierając ślady przestępstwa (art. 239 k.k.). Tzw. „śledztwo dziennikarskie” nie może więc prowadzić, jak zaznacza R. Stefański, do zniszczenia lub uszkodzenia dowodu. Poza tym ograniczeniem nie istnieją, jak uważa autor, przeszkody prawne dla własnych poszukiwań dziennikarzy.

W postępowaniu sądowym ograniczenia jawności dla środków masowego przekazu wynikają z przytaczanego już powyżej art. 13 prawa prasowego. Uwagi dotyczące postępowania przygotowawczego można również odnieść do kolejnego etapu procesu. A zatem- publikacja danych osobowych i wizerunków doznaje analogicznych ograniczeń, jak w postępowaniu przygotowawczym (art. 13 ust. 2). Nie wolno również wypowiadać opinii co do rozstrzygnięcia sądu przed wydaniem orzeczenia w pierwszej instancji (art. 13 ust. 1). Natomiast akta sprawy osobom innym niż strony, obrońcy, pełnomocnicy i przedstawiciele ustawowi, mogą być udostępniane wyłącznie za zgodą prezesa sądu (art. 156 § 1 k.p.k.). A więc podobnie jak w postępowaniu przygotowawczym, na udostępnienie akt dziennikarzowi wymagana jest zgoda „gospodarza” tej części procesu. 17 maja 2001 roku Krajowa Rada Sądownictwa w odpowiedzi na wystąpienie Inspektora Danych Osobowych stwierdziła, że udostępnienie akt w celu ich przetwarzania jest co do zasady niedopuszczalne. Zgoda może być wyrażona wyjątkowo, mogą ją uzasadniać np. cele historyczne czy statystyczne. Stanowisko takie jest wynikiem pewnej nieufności i rezerwy środowiska sędziów, adwokatów i prokuratorów wobec dziennikarzy. W literaturze postuluje się przyjąć praktykę odnotowywania w aktach sprawy faktu udostępnienia ich dziennikarzowi (lub odmowy takiego udostępnienia). P. Górecki zauważa, iż praktyka sądów w kwestii udostępniania akt nie jest jednolita, co budzi liczne zastrzeżenia dziennikarzy.

Regulacja kodeksowa pozwala ponadto na dokonywanie za pomocą aparatury utrwaleń obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy przedstawicielom radia, telewizji, filmu i prasy, za zezwoleniem sądu. Sąd wyda takie zezwolenie, gdy uzasadniony interes społeczny za tym przemawia, dokonywanie tych czynności nie będzie utrudniać prowadzenia rozprawy, a ważny interes uczestnika postępowania temu się nie sprzeciwia. Ponadto sąd może określić warunki, od których uzależnia wydanie takiego zezwolenia (art. 357 k.p.k.). Przepis ten nie znajduje zastosowania w wypadku wyłączenia jawności rozprawy. B. Bieńkowska jest zdania, że sąd powinien podjąć stosowną decyzję po wysłuchaniu argumentów stron procesowych. Zgodnie bowiem z art. 367 § 1 k.p.k. przewodniczący umożliwia stronom wypowiedzenie się co do każdej kwestii podlegającej rozstrzygnięciu.

Autorzy komentarza do k.p.k. interes społeczny w tym przypadku łączą z prewencją ogólną. Inni przedstawiciele doktryny np. T. Grzegorczyk, J. Tylman, H. Gajewska-Kraczkowska uważają podobnie. Względy ogólnoprewencyjne występują w szczególności w przypadku rozpraw, którymi zainteresowana jest opinia publiczna. Jednak także w innych sprawach, które być może nie wzbudzają takich emocji, do wyjątków powinno należeć uznanie, że interes społeczny nie wymaga informowania o przebiegu jawnej rozprawy sądowej. T. Grzegorczyk i J. Izydorczyk przypominają o potrzebie realizacji zadań postępowania karnego w zwalczaniu przestępstw, zapobieganiu im oraz umacnianiu poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego, poprzez ujawnienie okoliczności sprzyjających popełnieniu przestępstwa (art. 2 k.p.k.). Sąd, udzielając zgody na rejestrację, a także na ujawnienie danych osobowych oskarżonego, powinien więc brać pod uwagę również ogólne cele procesu karnego. J. Izydorczyk zauważa, że praktyka nieujawniania danych osobowych osób ściganych poprzednio listem gończym lub osób publicznych może narażać postępowanie na niezrealizowanie zadania procesu karnego z art. 2 k.p.k. S. Waltoś wyraził pogląd, że wymiar sprawiedliwości może budzić w społeczeństwie nieufność, jeżeli będzie ukrywał powszechnie znanych oskarżonych pod zmienionymi nazwiskami bądź inicjałami. Autor ten zauważył również, że publikować należy wyłącznie inicjały gwarantujące rzeczywistą anonimowość. Nie ma więc uzasadnienia dla posługiwania się inicjałami oskarżonych, które zostaną z łatwością rozszyfrowane.

Utrudnienie prowadzenia rozprawy, o którym mowa w art. 357 § 1 k.p.k., ma miejsce, gdy rejestracja wiąże się z wprowadzeniem chaosu na salę rozpraw albo zakłócaniem porządku. W grę wchodzić może także krępujące oddziaływanie na uczestników postępowania, w szczególności na treść ich wypowiedzi, jak też utrudnienie sądowi i uczestnikom postępowania skupienia się na sprawie. T. Grzegorczyk zauważa, że czynności utrwalające przebieg rozprawy niejako naturalnie utrudniają jej prowadzenie. Pewien stopień niedogodności będzie miał zawsze miejsce w przypadku wprowadzenia aparatury na salę rozpraw. Zdaniem T. Grzegorczyka, w omawianym przepisie chodzi przede wszystkim o oddziaływanie sprzętu nagrywającego na uczestników procesu, zwłaszcza na strony i osobowe źródła dowodowe. Nagrywanie rozprawy może, jego zdaniem, utrudnić szczerość wypowiedzi i oddziaływać krępująco na uczestników postępowania.

Rejestracji rozprawy sprzeciwiać się może ważny interes uczestnika postępowania. Może on polegać na niedopuszczeniu do publicznej wiadomości informacji, z którymi wiązałyby się negatywne następstwa dla tego uczestnika. Jak zauważono, przepis art. 357 § 1 będzie mieć zastosowanie wówczas, gdy powyższa przesłanka nie będzie przyczyną wyłączenia jawności rozprawy. Rejestracja dotyczy bowiem tylko jawnych rozpraw. W projekcie k.p.k. proponowano, by rejestrację uzależnić od zgody stron. Jednak ostatecznie nie przyjęto tego rozwiązania, ponieważ trudno byłoby uzyskać jednolite stanowisko stron, co oznaczałoby brak rejestracji w ogóle.

Ponieważ w art. 357 § 1 jest mowa o utrwalaniu toczącej się rozprawy przy pomocy „aparatury”- poza zakresem regulacji pozostaje dokumentowanie jej przebiegu poprzez sporządzanie szkiców czy notatek. Dopuszczalne jest to zatem bez czyjegokolwiek zezwolenia. Przepis dotyczy wszelkich technik utrwalania obrazu i dźwięku, zarówno tradycyjnych (fotografia, film, video, nagranie magnetofonowe), jak i cyfrowych.

Decyzja w przedmiocie zezwolenia na rejestrację przebiegu rozprawy jest wydawana w formie postanowienia, na które nie przysługuje zażalenie (art. 459 k.p.k.). W postanowieniu tym sąd określa warunki, pod którymi dopuszcza dokonywanie utrwaleń. Sąd może np. zastrzec, że nie mogą być fotografowane bądź filmowane twarze świadków, określić ilość i rozmieszczenie kamer, rodzaj oświetlenia, itp. Sąd nie jest jednak uprawniony do wyrażenia zgody na ujawnienie danych osobowych oraz wizerunku innej osoby niż oskarżony (pokrzywdzonego i świadka), jeżeli osoby te nie wyrażają na to zgody, z uwagi na art. 13 ust. 2 prawa prasowego. Sąd może również wskazać, które fragmenty rozprawy nie mogą być filmowane. W literaturze podnosi się, że sąd może w każdej chwili nakazać wyłączenie kamery, nie ma jednak prawa cenzurowania materiału dziennikarskiego i nakazywania usunięcia wskazanych fragmentów nagrania. Uważa się również, iż sąd nie ma prawa zakazywać utrwalania wizerunku sędziów należących do składu orzekającego. Jestem podobnego zdania, sędziowie orzekają bowiem w imieniu Rzeczpospolitej i w przypadku jawnych rozpraw nie ma powodów do ukrywania ich twarzy.

  1. Ekspansja mediów w życiu publicznym i w procesie karnym.

Nastąpiła bardzo interesująca ewolucja poglądów na temat obecności na sali rozpraw aparatury utrwalającej obraz i dźwięk. Początkowo, gdy kamery były czymś niezwykłym i niecodziennym, podnoszono, że publiczność na sali rozpraw pozostaje pod wpływem powagi miejsca, co pomaga w prawidłowym rozumieniu toczącego się procesu. Również sprawozdania sądowe miały zapewnić ich czytelnikom refleksję i uzmysłowienie problemu. W przekazach audiowizualnych upatrywano natomiast środek mobilizujący wyobraźnię i emocje.

W początku lat 70. dyskusję spowodował nowo wówczas uchwalony art. 317 k.p.k. z 1969 roku, który regulował kwestię zapisów audiowizualnych z sali rozpraw. Sąd mógł zezwolić przedstawicielom radia, telewizji, filmu i prasy na dokonywanie za pomocą aparatury utrwaleń obrazu i dźwięku, gdy uzasadniony interes społeczny za tym przemawiał, a dokonywanie tych czynności nie utrudniało prowadzenia rozprawy. W regulacji z 1969 roku nie ma zawartej przesłanki ważnego interesu uczestnika postępowania, który sprzeciwiałby się dokonywaniu utrwaleń- regulację taką wprowadza dopiero k.p.k. z 1997 roku. Przepis art. 317 k.p.k. z 1969 roku był, wg M. Szerera, ustępstwem wobec nalegań środków masowego przekazu, do których sędzia M. Szerer nastawiony był krytycznie.

Do czasu wprowadzenia tej regulacji sądownictwo stanowiło „zamknięty rewir” dla środków masowego przekazu. M. Szerer uważał, że w szczególności konkurencja środków masowego przekazu może być groźna dla powagi sali sądowej. Na pewno pluralizm w tej dziedzinie rodzi konsekwencję w postaci wielu różnych relacji z tego samego postępowania, obecności przedstawicieli nie tylko jednej rozgłośni radiowej czy stacji telewizyjnej. Ja jednak uważam, że sytuacja taka jest korzystna ze względu na wolność słowa i jawność życia publicznego. Nie ma tylko „jednej” i „właściwej” interpretacji rozstrzygnięcia sądu, tylko jednego słusznego komentarza. Wielość zainteresowanych sprawą przedstawicieli mediów oznacza, moim zdaniem, wiele różnych punktów widzenia. Chaos, który mógłby powstać z powodu obecności wielu dziennikarzy różnych stacji telewizyjnych i rozgłośni radiowych, sąd może kontrolować- możliwość taką dają mu kompetencje przyznane przez przepisy k.p.k. Przewodniczący składu orzekającego w ramach wykonywania obowiązków wynikających z tzw. policji sesyjnej ma np. prawo nakazać natychmiast wyłączyć aparaturę czy ogłosić przerwę w rozprawie. M. Płachta podkreśla, że sędzia ma całkowitą i dyskrecjonalną władzę w stosunku do ekipy telewizyjnej, co oznacza, iż może on w każdym czasie nakazać wyłączenie kamer. H. Gajewska-Kraczkowska zauważa, że sąd może wyegzekwować zakaz rozpowszechniania danych dotyczących prywatnej sfery życia wyłącznie poprzez polecenie wyłączenia aparatury. M. Szerer opowiada się za przedstawianiem sądowi dokonanych utrwaleń w celu wskazania, co może być publikowane. Inni autorzy uważają, że sąd nie ma uprawnień do cenzurowania nagranych materiałów.

Od czasu krytycznych uwag M. Szerera dotyczących mediów, telewizja stała się czymś powszechnym i przestała budzić takie emocje. Przewidywano nadejście momentu, kiedy telewizja stanie się rzeczą na tyle zwykłą i codzienną, że będzie można z dużym stopniem prawdopodobieństwa wykluczyć jej negatywny wpływ na przebieg i wynik procesu karnego. Telewizja wkroczyła w życie codzienne może aż zanadto, nie tylko rozprawa sądowa przestała być „zamkniętym rewirem”. Wiele dotychczasowych tematów tabu jest obecnie poruszanych w programach typu reality show. Przekraczanie granic dobrego smaku i ludzkiej intymności wynika, moim zdaniem, głównie z obawy przed konkurencją. Dziś telewizja nie przyciąga już tylu widzów, co jeszcze do niedawna. Zaczyna przegrywać zwłaszcza z coraz popularniejszym Internetem, który spełnia znacznie więcej niż telewizja funkcji. Jest on, między innymi, łatwym i wygodnym źródłem dostępu do najświeższych informacji, również tych dotyczących życia politycznego i toczących się procesów. Pisząc o mediach, chciałabym również poruszyć kwestię Internetu.

Stał się on niezwykle popularny stosunkowo niedawno, chociaż jego początki sięgają końca lat 60. Powstały wtedy w Stanach Zjednoczonych pierwsze węzły sieci na potrzeby wojskowe. Upowszechnienie się Internetu na skalę masową nastąpiło w latach 90. W Polsce Internet rozwija się od połowy lat 90. Informacje pojawiające się w Internecie trudno kontrolować, gdyż jako całość Internet nie ma żadnej władzy, zarządu ani właściciela. Internet jest ogromnym zbiorem połączonych ze sobą sieci, a każda z nich jest zarządzana przez innego administratora.

W naszym prawodawstwie brak jest przepisów szczególnych, które dotyczyłyby problemów prawnych Internetu. Obecne uregulowania dotyczą tylko niektórych zagadnień np. Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną z dnia 18 lipca 2002 roku. Brak przepisów nie oznacza jednak pełnej swobody korzystania z tego medium. Samoistnie wytworzyły się „dobre obyczaje”, „luźne zalecenia”. Każda z usług sieciowych posiada własne szczegółowe zasady. Jednak te „samoregulacje” i tzw. „netykieta” nie mają charakteru wiążącego i nie chronią dostatecznie dóbr osobistych użytkowników Internetu.

Regulacje prawne nie nadążają za błyskawicznie rozwijającą się techniką. Nauka, a w tym nauka prawa, nie potrafi rozwiązać większości problemów, które stwarza Internet. W dobie społeczeństwa informatycznego polskie prawo wciąż praktycznie nigdzie nie odwołuje się wprost do Internetu. Podobnie jest ze sprawami sądowymi. Proces o zniesławienie w Internecie przed Sądem Okręgowym, Sądem Apelacyjnym, a następnie przed Sądem Najwyższym, opisany przez R. Ciska na stronie WWW., nie zakończył się dla zniesławionego satysfakcjonująco właśnie dlatego, że zniesławienie miało miejsce w tym medium. W uzasadnieniu Sądu Okręgowego pojawił się pogląd, iż specyfika nośnika informacji, jakim jest Internet sprawia, że ustalenie osób odpowiedzialnych za naruszenie jest trudne i nieporównywalne z żadną inną formą przenoszenia i publikowania. Obrona podnosiła, że publikacji tego typu (były to informacje zamieszczane na łamach internetowego biuletynu Urzędu Miejskiego) nie można przyrównywać do prasy. Sąd Okręgowy, a następnie Apelacyjny podzielił tę argumentację. Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia kasacji do rozpoznania, gdyż jego zdaniem nie zachodziło istotne zagadnienie prawne (wyrok s.apel. w Warszawie z dna 19.04.2000 roku, I ACa 1455/99 OSA 2001/5/27; wyrok SN z dnia 28.05.1999 roku, I CKN 16/98, OSNC 2000/2/25).

Autor niezwykle krytycznie odniósł się do ignorancji sądów w tej dziedzinie. Ja jednak uważam, że nie jest to ocena sprawiedliwa. Moim zdaniem potrzeba jeszcze czasu by takie dobra osobiste jak cześć, dobre imię, dobra sława znalazły ochronę sądową przed ich bezprawnym naruszaniem w Internecie. Potrzeba zmiany mentalności, obycia się z rzeczywistością wirtualną i pracą przy komputerze. Postępy informatyki są olbrzymie i dokonują się na naszych oczach. Trudno wymagać od sędziów, szczególnie tych bardziej doświadczonych- sędziów sądów wyższych instancji, aktualnej wiedzy na temat Internetu. Sądzę, że wobec takiego tempa przemian, dopiero następne pokolenia prawników, kształcących się i często wyszukujących informacji na stronach WWW., będą potrafiły rozwiązać problemy, które przed wymiarem sprawiedliwości pojawiają się już dziś.

Wracając natomiast do zagadnienia regulacji prawnych dotyczących Internetu, wielu autorów zajmujących się tym zagadnieniem rozważa, na ile obecnie istniejące uregulowania można zastosować do tego medium. J. Barta i R. Markiewicz uważają, że obecnie istniejące przepisy nie pasują np. do rozpowszechniania w sieci materiałów uznawanych za sprzeczne z prawem, takich jak publikacje godzące w dobra osobiste, cześć, dobrą sławę. Zatem i domniemanie niewinności, chroniące dobre imię oskarżonego zanim zapadło rozstrzygnięcie sądowe, nie znajdzie w świetle obowiązujących przepisów dostatecznej ochrony. Autorzy uważają, że problem odpowiedzialności w Internecie należałoby rozwiązać w odrębnych, szczególnych przepisach. Ogólne zasady odpowiedzialności powinny ustąpić miejsca roszczeniom o zablokowanie dostępu do oznaczonych materiałów lub nawet usunięcie ich zawartości. Zdaniem J. Barty i R. Markiewicza należałoby, wzorem ustawodawstwa niemieckiego, wprowadzić możliwość usunięcia lub zablokowania zakwestionowanych treści. Takie zakwestionowanie, jak uważają autorzy, mogłoby pochodzić m.in. od organów śledczych. Rozwiązanie takie dałoby możliwość żądania przez organy ścigania usunięcia np. przedwcześnie pojawiających się informacji z postępowania przygotowawczego. Jak podkreślają J. Barta i R. Markiewicz, zakres odpowiedzialności za działania w sieci powinien się rozszerzyć, a sytuacja prawna osób mających z tymi działaniami związek powinna być pewna i jasna. Autorzy zauważają, że postęp techniczny niósł za sobą zawsze większą odpowiedzialność korzystających z niego, a nie złagodzenie tej odpowiedzialności.

Obecnie pojawiło się w doktrynie interesujące zagadnienie: czy Internet jest prasą i czy mają do niego zastosowanie przepisy prawa prasowego. Do uznania Internetu za prasę skłoniła mnie część definicji prasy z art. 7 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego: „Prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania”. Definicja ta jest, moim zdaniem, na tyle pojemna, że może mieć zastosowanie również do Internetu. Jednak Internet jest czymś więcej niż środkiem masowego przekazywania- jest to także komunikacja indywidualna (np. e-maile, smsy, rozmowy głosowe) i grupowa (np. grupy dyskusyjne) i tutaj definicja prasy już oczywiście nie sięga. J. Barta i R. Markiewicz uważają, że prasą są z pewnością periodycznie wprowadzane i rozpowszechniane w Internecie materiały, mają więc do nich zastosowanie przepisy prawa prasowego. Obecnie wiele „tradycyjnych” wydawnictw ma swoje wirtualne odpowiedniki, jak chociażby popularna „Gazeta wyborcza” czy „Rzeczpospolita”. Istnieją też periodyki ukazujące się wyłącznie w systemie on-line. W odniesieniu do publikacji w sieci powinny mieć oczywiście zastosowanie wszystkie gwarancje zachowania domniemania niewinności podejrzanego (oskarżonego). Muszą więc, jak sądzę, obowiązywać wszelkie ograniczenia i środki ochrony, które dotyczą mediów tradycyjnych. Zwłaszcza, że informacje w Internecie rozprzestrzeniają się błyskawicznie i niezwykle łatwo uprzedzić rozstrzygnięcie organów procesowych i naruszyć zasadę domniemania niewinności. Zdaniem J. Barty i R. Markiewicza ochrona dóbr osobistych powinna się rozciągać także na internetowe publikacje. Opowiadają się oni za taką wykładnią przepisów prawa prasowego, aby konieczne było zamieszczenie sprostowania, odpowiedzi, orzeczenia, ogłoszenia, komunikatu we wszystkich edycjach prasy, łącznie z edycją internetową. Zauważają oni także, iż w związku z wprowadzeniem programów radiowych i telewizyjnych do Internetu wątpliwości dotyczące stosowania przepisów prawa prasowego mogą pojawić się również w odniesieniu do audycji radiowych i telewizyjnych. Zresztą, jak zauważają autorzy w innej swej publikacji, nastąpiło nowe zjawisko rozmywania się granic między sektorami tradycyjnej telekomunikacji, telewizji i komputerów. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Europie zachodniej kooperują ze sobą i łączą się przedsiębiorstwa medialne, studia filmowe, firmy fonograficzne, komputerowe i produkujące oprogramowanie, spółki telefoniczne i operatorzy kablowi. Media są więc dziś wielką i silną organizacją, która jednak nie może bezkarnie naruszać dóbr osobistych lecz zmuszona jest przestrzegać ograniczeń nakładanych przez przepisy prawa.

A zatem to, co było przez sędziów krytykowane jeszcze kilkadziesiąt lat temu, dziś stało się powszechne i obecne w rzeczywistości wymiaru sprawiedliwości w znacznie szerszym zakresie. Jednak krytyczne głosy dotyczące „aparatury” na sali rozpraw były w latach 60. i 70. uzasadnione ze względu na rozmiary kamer telewizyjnych, wymaganie dodatkowego oświetlenia, hałas pracujących urządzeń i inne niedogodności. Obecnie nie grozi już przekształcenie sali sądowej w studio filmowe, ponieważ rejestracja video nie wymaga licznej ekipy operatorów, przemieszczania kamer, specjalnego oświetlenia, itp.. Wraz z postępem w zakresie technicznych możliwości telewizji stopniowo kamery, mikrofony i inne urządzenia przestały absorbować uczestników postępowania, co było kiedyś poważną wadą sprzętu technicznego, używanego do rejestracji rozprawy. Niegdyś obawa przed mediami była tak ogromna, że rejestrację określano jako stawianie oskarżonego pod „fotograficznym pręgierzem”, co miało naruszać jego godność. Pierwszym warunkiem zaś trwałego pozyskania człowieka dla społeczeństwa było, jak uważał M. Szerer, wykształcenie lub umocnienie poczucia własnej godności. Wiąże się to w moim przekonaniu z domniemaniem niewinności, które nakazuje chronić godność podejrzanego (oskarżonego) i traktować go, jak osobę niewinną.

Stopniowo jednak poglądy na temat zagrożenia dóbr osobistych oskarżonego ze strony przedstawicieli mediów przestawały być tak radykalne. Przyzwyczajono się do obecności środków masowego przekazu na sali sądowej i zaakceptowano tę obecność jako przejaw jawności życia publicznego. Udział prasy w demokratycznym procesie karnym stanowi, jak zauważono, pochodną obowiązywania zasady jawności. Opinia publiczna ma prawo być poinformowana o przebiegu prowadzonej rozprawy, a nie jedynie o samym rozstrzygnięciu procesu. Obecnie przyjmuje się, że kluczem do rozwiązania problemu nie jest ograniczanie dostępu dziennikarzy do toczącego się procesu, ale harmonijne ułożenie współpracy pomiędzy wymiarem sprawiedliwości a przedstawicielami mediów. Nie jest to łatwe z powodu różnych zadań, jakie są stawiane przed dziennikarzami i sędziami. P. Hofmański zauważa, iż źle funkcjonująca współpraca pomiędzy dziennikarzami i wymiarem sprawiedliwości jest zagrożeniem dla praw obywatelskich i gwarancji procesowych oskarżonego, który chroniony jest domniemaniem niewinności. Praktyka autora jako rzecznika prasowego wskazuje, że współpraca sądów i przedstawicieli mediów nie funkcjonuje właściwie. I właśnie ta wadliwa współpraca jest, zdaniem P. Hofmańskiego, zagrożeniem dla dóbr osobistych oskarżonego.

Na ogólnopolskiej konferencji naukowej dotyczącej wizji procesu karnego w XXI wieku wyrażono pogląd, że przyszły proces będzie, za sprawą środków masowego przekazu, w jeszcze większej mierze procesem publicznym. Jednak coraz ostrzej będzie zarysowywać się konflikt pomiędzy publicznością rozprawy, będącą gwarancją państwa prawa, a obowiązkiem tegoż państwa zapewnienia skutecznej ochrony jego obywatelom. Niebezpieczeństwo udziału w publicznym procesie dotyczyć może świadków, biegłych, sędziów, prokuratorów, adwokatów i radców prawnych- występujących w roli pełnomocników oskarżycieli posiłkowych. Zagrożenie uczestników procesu ze strony środowisk przestępczych z pewnością będzie hamowało nieograniczoną publiczność rozprawy i aktywny udział mediów w postępowaniu.

Prognozy dotyczyły wielu aspektów procesu karnego, ale zdaniem S. Waltosia- przewidywania dotyczące roli mediów obarczone były najmniejszym ryzykiem błędu. Rzeczywiście znaczenie środków masowego przekazu rośnie i nic nie wskazuje na to, aby zjawisko to miało się zmienić. Nowoczesne techniki w dziedzinie łączności pozwolą przezwyciężyć trudności związane ze stawiennictwem na rozprawie, odbywać się będą video-rozprawy, video- posiedzenia. Współczesne technologie jeszcze bardziej, niż do tej pory wkroczą w rzeczywistość procesu karnego. Ale pomimo technologizacji i publiczności procesu karnego w XXI wieku, zasada domniemania niewinności nie straci na znaczeniu. Pozostanie ona jedną z podstawowych zasad rzetelnego procesu karnego. S. Waltoś zauważa, że choć zasada domniemania niewinności wydaje się pozostawać poza wszelką dyskusją, to jednak nie do końca tak jest. Pojawił się bowiem problem ciężaru dowodu legalności środków finansowych posiadanych przez członków organizacji przestępczych. Ciężar dowodu w tym przypadku miałby być przerzucony na podejrzanych. Kierunek takiego rozwiązania legislacyjnego wskazały instrumenty prawa międzynarodowego dotyczące prania brudnych pieniędzy. Wydaje mi się jednak, że rację w tym przypadku ma A. Murzynowski- zasada domniemania niewinności pozostanie naczelną zasadą procesu karnego w XXI wieku. Pewne odstępstwa od niej (np. tymczasowe aresztowanie w celach prewencyjnych, czy przerzucenie ciężaru dowodu na podejrzanego w przypadku zniesławienia lub prania brudnych pieniędzy) są uzasadnione i konieczne. Nie oznacza to jednakże podważenia rangi zasady domniemania niewinności jako gwarancji praw człowieka, decydującej o obliczu procesu karnego. W postępowaniu karnym w XXI wieku będą zatem funkcjonowały podstawowe zasady procesu karnego, w tym domniemanie niewinności, pomimo tego, ze najprawdopodobniej wprowadzone zostaną przepisy skracające i upraszczające postępowanie.

Odmienny rozkład ciężaru dowodu ma miejsce także w przypadku postępowania rehabilitacyjnego o stwierdzenie nieważności wyroku skazującego lub o orzeczenie odszkodowania. Sądy zgodnie wypowiedziały się, że w takim postępowaniu nie stosuje się domniemania niewinności skazanego, ani zakazu rozstrzygania na jego korzyść wątpliwości, których nie da się usunąć. Postępowanie toczy się bowiem na wniosek osoby represjonowanej (lub jej następców prawnych). Dowodzenie obciąża wnioskodawcę, skoro to on ze swych twierdzeń wywodzi skutki prawne.

„Zasady procesu karnego wobec wyzwań współczesności” stały się też tematem innej konferencji naukowej. Odbyła się ona 13-14 listopada 2000 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Była to konferencja międzynarodowa. Podsumował ją S. Waltoś, specjalizujący się w tematyce medialnej. Nakreślił on wizję rozwoju procesu karnego w XXI wieku. Na proces ten będą miały doniosły wpływ środki masowego przekazu. Jest to wg niego zjawisko pozytywne i pożądane, bowiem w ten sposób zintensyfikuje się rola kontrolna mediów np. względem Policji.

  1. Media jako informator społeczeństwa.

We współczesnym społeczeństwie demokratycznym środki masowego przekazu spełniają ważną rolę informacyjną. Prawo prasowe stanowi, iż prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej (art. 1). W art. 14 Konstytucji z 1997 r. zdeklarowano, iż „Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków masowego przekazu”. Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że zamieszczenie tego przepisu w rozdziale pt. „Rzeczpospolita” wskazuje, że wolność prasy jest jedną z podstawowych zasad ustroju politycznego państwa. Konstytucja zakazuje cenzury prewencyjnej środków społecznego przekazu oraz koncesjonowania prasy. Jednakże ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej (art. 54 ust. 2). Już zatem w Konstytucji zakłada się pewne ograniczenia swobody mediów. Dalsze ograniczenia zakładają inne regulacje dotyczące np. ochrony danych osobowych, tajemnicy prawnie chronionej, itp. Fakt, iż wolność prasy nie ma charakteru absolutnego, lecz doznaje ograniczeń i musi się mieścić w ramach wytyczonych przez przepisy prawa, silnie akcentuje Europejski Trybunał Praw Człowieka z siedzibą w Strasburgu. Stwierdzał on, wielokrotnie, iż prasa nie może korzystając z wolności przekroczyć granic prawnych, w szczególności tych, które dotyczą dobrego imienia i praw innych osób.

Nie budzi wątpliwości przyznanie dziennikarzom prawa do informacji, wolności wypowiedzi oraz krytyki. Jednak, jak podkreślił SN niezbywalne prawo do krytyki, posiadane przez dziennikarzy, wywodzące się z Konstytucji RP nie jest nieograniczone i nie może być rozumiane jako prawo stawiania gołosłownych bądź niedostatecznie sprawdzonych zarzutów. Rzetelne informowanie społeczeństwa jest podstawowym zadaniem środków masowego przekazu. Deklaracja Meksykańska z 1980 roku stanowi, iż narody i jednostki mają prawo uzyskiwania obiektywnego obrazu rzeczywistości za pośrednictwem dokładnej i pełnej informacji. W informowaniu społeczeństwa dziennikarze muszą godzić ze sobą sprzeczne interesy: prawo do informacji i ochronę niektórych danych przed ich publicznym rozpowszechnieniem. J. Barta i R. Markiewicz zauważają, że tylko ustrój autorytarny nie musi godzić ze sobą sprzecznych wartości. Inaczej jest w systemie demokratycznym, opartym na poszanowaniu praw człowieka. Musi on znajdować rozwiązania chroniące wartości, które nieraz pozostają ze sobą w ostrej opozycji. Z jednej więc strony zadaniem mediów jest niewątpliwie informowanie społeczeństwa o życiu publicznym (a więc również o toczących się procesach), z drugiej- musi być zapewniona ochrona danych dotyczących prywatnej sfery życia człowieka. Jak zauważył M. Płachta, kompromis w tej sprawie wypracowywano przez długie lata. Jako przykład wskazuje on pełne spectrum doświadczeń amerykańskich, które obejmują regulacje zabraniające fotografowania budynków sądów nawet z oddali, aż po procesy zdominowane przez obecność licznych dziennikarzy (przypominające „ karnawał” i „rzymskie igrzyska”).

Informacje dotyczące procesów sądowych należą do tzw. „danych wrażliwych”. W przypadku takich danych uzasadnione jest ograniczenie swobody ich zbierania i rozpowszechniania. Poza tym, jak zauważają J. Barta i R. Markiewicz, media oprócz doniosłej roli społecznej prowadzą też działalność komercyjną. Są więc nie tylko informatorem społeczeństwa, ale i nastawionym na zysk przemysłem. Z tego też względu nie wszystkie działania mediów będą pożądane i uzasadnione. Swoboda przetwarzania danych przez środki masowego przekazu powinna być zapewniona o tyle, o ile znajduje usprawiedliwienie w realizowaniu zadań publicznych. Informacje na temat toczącego się postępowania karnego powinny być przekazywane społeczeństwu ze względów dydaktycznych, powinny podnosić kulturę prawną społeczeństwa. Nie mogą zaś naruszać niczyich dóbr osobistych i łamać domniemanie niewinności. Jak zauważa M. Płachta niezwykle ważnym zadaniem mediów jest przyczynianie się do popularyzowania procedury sądowej, wzbudzania szerszej społecznej aprobaty dla działań wymiaru sprawiedliwości i lepszego zrozumienia decyzji sądowych. Autor uważa, że powyższe zadania mediów w zakresie informowania społeczeństwa i upowszechniania wiedzy przemawiają za szerokim dopuszczeniem środków masowego przekazu na salę rozpraw.

Odosobniony w doktrynie pogląd na temat roli mediów w informowaniu społeczeństwa o wyrokach sądowych wyraził A. Bromer. Autor postulował ograniczenie tych publikacji do wypadków wykonywania prawomocnych orzeczeń sądów przewidujących podanie wyroku do publicznej wiadomości. Zdaniem autora dowolne publikowanie wyroków przez dziennikarzy oznacza wkroczenie w ustawowe kompetencje zastrzeżone dla organów państwowych, w tym przypadku- sądów.

  1. Media jako adresat zasady domniemania niewinności. Przyczyna przekraczania ustawowych ograniczeń przez media.

Media pełnią szczególną rolę jako adresat zasady domniemania niewinności. Ta szczególna rola polega na tym, że za pośrednictwem środków masowego przekazu czynności podejmowane w postępowaniu karnym docierają do świadomości bardzo wielu osób. Media mogą w ten sposób wyrządzić wiele szkody osobie, która ma prawo być uważana za osobę niewinną. Szkoda taka jest nieporównywalna z ewentualnym pomówieniem czy plotką, które nie ukazały się w środkach masowego przekazu. Poza tym np. telewizja jest dla wielu osób „oknem na świat”, a telewizyjne relacje są dla odbiorców z założenia prawdziwe. Szczególnie bowiem forma wizualna przemawia do wyobraźni. Jeszcze większą rolę zaczyna pełnić Internet, ze względu na szybkość rozpowszechniania w tym medium wszelkich informacji.

Jednak problem ten istniał jeszcze zanim zaczęły się rozwijać żywiołowo środki masowego komunikowania. W latach 60. zwracano uwagę na niebezpieczeństwo „ferowania” dziennikarskich „wyroków” na łamach prasy i społecznego potępienia dla oskarżonego, zanim zapadło rozstrzygnięcie sądowe. W tamtym okresie tradycyjna prasa była najpowszechniejszym medium. Najwięcej przypadków łamania zasady domniemania niewinności odnotowywano w prasie codziennej, ze względu na szybkie tempo jej redagowania, a także przygotowywanie materiałów przez osoby nie posiadające odpowiedniego doświadczenia i wiedzy. S. Waltoś zwrócił uwagę, że w pismach codziennych przeważały wiadomości z okresu poprzedzającego rozprawę sądową. Wynikało to z tendencji do ukazywania relacji „na gorąco”. Inaczej rzecz się miała, jak zauważyli S. Waltoś i B. Michalski, z publikacjami ukazującymi się z mniejszą częstotliwością. Jednak, jak stwierdził na podstawie przeprowadzonych badań S. Waltoś, sprawozdania sądowe w takich periodykach obejmowały niemal wyłącznie rozprawy sądów pierwszej instancji. Ewentualne uniewinnienie lub przyczyny złagodzenia odpowiedzialności karnej nie miały więc szans trafić do szerszego kręgu odbiorców.

Uwagi na temat zależności pomiędzy częstotliwością ukazywania się wiadomości a tendencją do przedstawiania ich z wyprzedzeniem, są i dziś aktualne. Skoro np. wiadomości w Internecie ukazują się na bieżąco- tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo i ryzyko wyprzedzania rozstrzygnięć organów procesowych.

Jak zaznacza B. Michalski i S. Waltoś nie zawsze jednak winne są media. Za niewłaściwe sformułowanie notatki mogą też być odpowiedzialni np. rzecznicy prasowi. Problem odpowiedniego informowania prasy podkreślił także J. Brol. Organy kontrolne, ścigania i wymiaru sprawiedliwości obowiązane są udzielać informacji w sposób nie naruszający zasady domniemania niewinności, z niezbędnym zastrzeżeniem, iż ostateczna ocena materiału dowodowego zebranego w sprawie należy do właściwych organów procesowych. Niewłaściwa informacja jest bowiem większym złem, niż brak informacji w ogóle.

S. Waltoś przyczynę przekraczania uprawnień przez środki masowego przekazu dostrzega w istnieniu konkurencji i wolnego rynku. Walka o zdobycie czytelnika toczy się między konkurentami z pogwałceniem ograniczeń narzuconych przez przepisy prawa. Jedną z metod nadawania atrakcyjności wypowiedzi jest, jak zauważa autor, ubarwienie jej subiektywizmem. Stąd właśnie biorą się np. publikacje przesądzające przyszłe rozstrzygnięcie organów wymiaru sprawiedliwości. Badania trzech dzienników krakowskich z lat 1952-1953, 1962-1963 i 1972-1973, przeprowadzone przez S. Waltosia, wykazały, że wszystkie subiektywne informacje były niekorzystne dla oskarżonego (było ich 40%, 60% stanowiły informacje obiektywne). M. Flasiński, analizując wyniki badań S. Waltosia, podkreślił fakt, iż w sześciu rocznikach krakowskich dzienników nie znaleziono ani jednej publikacji biorącej w obronę podejrzanego (oskarżonego) albo starającej się wyeksponować korzystne dla niego okoliczności sprawy. Nie wydaje się, żeby sytuacja ta uległa zmianie. Ukazujące się obecnie publikacje są także w dużej mierze niepochlebne dla oskarżonych.

S. Waltoś, choć nie jest zwolennikiem cenzurowania publikacji, wyraził pogląd, iż do czasu zniesienia cenzury w 1990 roku, nie łamano na ogół art. 13 ust. 2 i 3 prawa prasowego. Jeżeli w prasie pojawiało się nazwisko osoby korzystającej z prawa do anonimowości, to z reguły opatrzone było wzmianką, że sąd lub prokurator udzielił zgody na podanie danych osobowych.

Zniesienie cenzury, demonopolizacja prasy oraz reguły wolnego rynku prasowego wpłynęły na zmianę obyczajów prasowych. Prasa, szukając sensacji, podaje bez zezwolenia sądu bądź prokuratora nazwiska osób znanych. Rozgłos nadawany jest w szczególności sprawom dotyczącym popularnych polityków. Zainteresowanie takimi sprawami, swoisty „popyt” na nie, rodzi na wolnym rynku „podaż” w postaci sensacyjnych, bogatych w szczegóły publikacji, dalekich od jakiejkolwiek ostrożności i domniemania niewinności. Proces karny traktowany jest jak towar, który świetnie się sprzedaje. S. Waltoś podkreślał, że art. 13 prawa prasowego nie czyni żadnej różnicy między osobami publicznymi a innymi. Wniosek stąd, że ujawnianie tożsamości osób publicznych jest również naruszeniem prawa prasowego (pogląd ten został wypowiedziany przed wejściem w życie ustawy o dostępie do informacji publicznej). A zatem sfera procesu karnego pozostawała poza swobodą relacji prasowej, choć niewątpliwie istniała społecznie uzasadniona potrzeba podawania do publicznej wiadomości informacji dotyczących osób pełniących ważne funkcje publiczne. Wydaje mi się, że o ile informacje o osobach piastujących wysokie stanowiska państwowe są potrzebne i odgrywają pozytywną rolę, to nie znajdują takiego uzasadnienia publikacje dotyczące popularnych piosenkarzy, aktorów czy sportowców. W pierwszym przypadku chodzi bowiem o dobro państwa, którego rękojmię stanowią piastujący ważne stanowiska urzędnicy. W drugim zaś chodzić może wyłącznie o niezdrową sensację, wysoką oglądalność, dużą ilość sprzedanych egzemplarzy czasopisma czy dużą liczbę odwiedzających strony internetowe i idące za tym- zyski właścicieli mediów. Poza tym uważam, że osoby pełniące funkcje organów państwa, funkcjonariusze państwowi i inne osoby publiczne (nie wliczam tu aktorów, piosenkarzy, itp.) powinny liczyć się z tym, że ich działania są poddawane przez społeczeństwo znacznie surowszemu osądowi i krytyce niż w przypadku innych obywateli. Wszelkie podejrzenia dotyczące ich uczciwości odnoszą się nie tylko do nich samych, lecz do szerokiego zakresu spraw publicznych, którymi się zajmują. Nie oznacza to jednak, że uzasadnione jest śledzenie życia prywatnego tych osób i publikowanie bez ich zgody intymnych szczegółów dotyczących na przykład życia rodzinnego. Wszędzie jednak, gdzie w grę może wchodzić przestępstwo i brak uczciwości, wyciąganie na światło dzienne takich spraw jest jak najbardziej uzasadnione. P. Winczorek uważa, że gdy przedmiotem dziennikarskich dociekań są np. afery gospodarcze, sprzedajność urzędników, zaniedbania lub nadużycia władzy, wiedza o słabościach, poglądach czy przeszłych nagannych zachowaniach, może mieć istotne znaczenie. I chociaż przepisy na równi chroniły prywatność przeciętnego obywatela i osób mających znaczny wpływ na bieg spraw publicznych, to, jego zdaniem, informacje o osobach publicznych zasługiwały na mniej szczelną ochronę. Osoby publiczne nie powinny liczyć na to, że ukryte zostaną przed opinią społeczną informacje dotyczące ich osoby, ponieważ mają one znaczenie dla oceny ich działań na publicznej arenie. W aktualnym stanie prawnym kwestia ta nie budzi już wątpliwości. Nie można bowiem ograniczać dostępu do informacji o sprawach rozstrzyganych w postępowaniu karnym ze względu na ochronę interesu strony, jeżeli postępowanie dotyczy władz publicznych lub innych podmiotów wykonujących zadania publiczne albo osób pełniących funkcje publiczne - w zakresie tych zadań lub funkcji (art. 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej). Ustawa ta jest zgodna ze standardami międzynarodowymi i stwarza warunki jawności działań władzy publicznej w demokratycznym państwie prawnym.

Na zjawisko „sensacyjności”, konkurencję mediów, dążenia do zwiększenia nakładu zwrócili uwagę, oprócz S. Waltosia, także inni autorzy. M. Płachta zauważył, że zachowanie fotoreporterów i filmowców na sali sądowej oraz forma i treść sprawozdań budzą często zastrzeżenia z punktu widzenia Konstytucji i etyki zawodowej. Sytuację taką spowodował właśnie sensacyjny charakter rozpraw sądowych. M. Szerer podkreślił przede wszystkim zjawisko „polowania na czytelnika” w warunkach konkurencyjności mediów. Poza tym, jak zauważył ten autor, uczciwość i pozytywne informacje nie zaciekawiają czytelnika („w cnocie jest coś mdłego”). J. Bafia zacytował, w kontekście omawianej problematyki, powiedzenie J. Pulizera: „ Świat jest najbardziej sensacyjnym miejscem, a jego sensacje muszą być sensacyjnie sprzedawane”. Prasa staje się więc, jak stwierdził J. Bafia, wziętym towarem. Na słynne powiedzenie J. Pulizera powołuje się też H. Gajewska-Kraczkowska i dodaje, że procesy karne są cenną pożywką dla skomercjalizowanych stacji radiowych i telewizyjnych.

Nie tylko jednak wyżej wymienione powody mają wpływ na przekraczanie przez przedstawicieli mediów ustawowych ograniczeń. A Szpunar zwraca uwagę na tendencje współczesnej publicystyki do posługiwania się formą reportażu. Wszelkie publikacje dążą do maksymalnego autentyzmu. Wychodząc na przeciw społecznym oczekiwaniom, narusza się często dobra osobiste opisywanych postaci. Realistyczne publikacje zawierają wiele szczegółów, które pozwalają na zidentyfikowanie tożsamości opisywanych osób, często podają wręcz ich dane osobowe lub są ilustrowane zdjęciami, pokazującymi wizerunki tych, którzy w świetle obowiązujących przepisów mają prawo do anonimowości.

Na inny problem zwraca uwagę A. Zoll. Jego zdaniem kluczową sprawą jest prawidłowe przygotowanie do pełnienia funkcji sprawozdawcy sądowego. A. Zoll zauważa, iż dziennikarze zajmujący się tą tematyką nie mają często elementarnego przygotowania prawniczego. B. Michalski również porusza problem braku wiedzy prawniczej sprawozdawców sądowych. Jest to przyczyną niekompetentnych komentarzy i przedsądów na łamach prasy. A. Zoll proponuje posługiwanie się w sprawozdaniu z rozprawy trybem warunkowym i nieużywanie sformułowań przesądzających o winie oskarżonego. H. Gajewska- Kraczkowska również zaobserwowała niekorzystne zjawisko zajmowania się problematyką rozpraw sądowych przez młodych, niedoświadczonych dziennikarzy. Traktują oni tę formę publicystyki jako przede wszystkim- spektakularną, zapominając o potrzebie rzetelności i merytorycznej poprawności sprawozdań. Autorka zauważa, iż niewielu jest dziennikarzy o niekwestionowanej renomie, którzy pamiętają upowszechnianiu kultury prawnej, podnoszeniu rangi społecznej wymiaru sprawiedliwości i o walorze edukacyjnym reportaży z sal sądowych. A. Zoll podkreśla również, że dziennikarze nieprzygotowani do pełnienia funkcji sprawozdawcy sądowego, dążą do wywołania sensacji i upodobnienia reportażu do powieści kryminalnej. Tymczasem reportaż taki ma za zadanie opisać dramat, który odbywa się przed sądem. Powinien on unaocznić tragedię ofiary i złożony problem odpowiedzialności karnej. Ma też przedstawić temat w ten sposób, by w poszanowaniu dla domniemania niewinności nie przesądzać rozstrzygnięcia sądu.

B. Michalski uważa, że sprawozdawczość sądowa jest jednym z najtrudniejszych odcinków działalności dziennikarskiej. Sprawozdawca sądowy musi godzić się na rolę odtwórcy tego, co dzieje się na sali sądowej. Powinien pisać o faktach, a nie o swoich odczuciach. Zmuszony jest on kryć swoją indywidualność. Nie jest to łatwe zwłaszcza, jak sądzę, w przypadku młodych dziennikarzy, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę i pragną rozgłosu. Rozgłosu nie przyniesie im bowiem powściągliwa i wyważona publikacja, ale raczej publikacja kontrowersyjna, posługująca się mocnymi słowami i skrajnymi sądami.

Obowiązek szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, zwłaszcza zaś powinność sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podania dokładnego ich źródła podkreślił Sąd Najwyższy. Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, iż obowiązek dziennikarza zachowania szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych oznacza kwalifikowaną staranność i rzetelność.

B. Michalski zauważył, że choć na ogół dziennikarze nie zdają sobie sprawy, że łamią zasadę domniemania niewinności, to zdarza się celowe naruszanie tej dyrektywy. Sytuacje takie dotyczą przestępstw wywołujących największe oburzenie społeczne. Świadome nierespektowanie zasady wynika więc z potępienia dla sprawcy czynu, nie zaś z niewiedzy.

Dziennikarze już na początku swojej kariery powinni przestrzegać etyki zawodowej. Jest ona nawet ważniejsza od ustawowych ograniczeń. Wniosek taki wypływa z badań przeprowadzonych przez S. Waltosia. Przesądzanie wyników postępowań sądowych miało miejsce w 51% sprawozdań sądowych zamieszczonych w polskich dziennikach. W Niemczech natomiast tylko 20% relacji przesądzała wynik postępowania przed jego prawomocnym zakończeniem. Badania dotyczyły lat 1988-1990. Przyczynę takiego stanu rzeczy S. Waltoś upatruje w zakorzenionym w Niemczech respekcie dla zasad etyki zawodowej. Utrwalone od dziesięcioleci zasady rządzące rynkiem prasowym oraz współpraca dziennikarzy z rzecznikami sądów, Policji i prokuratury stworzyły taki układ, iż bardziej nie wypada niż nie wolno przesądzać o winie oskarżonego. W tym kraju nie ma bowiem odpowiednika art. 13 polskiego prawa prasowego. Powinność powstrzymywania się od przedsądów jest zatem wyłącznie nakazem etyki zawodowej.

Kolejną więc przyczyną łamania domniemania niewinności przez przedstawicieli mediów jest brak tradycji solidarnego przestrzegania przez wszystkich dziennikarzy pewnego etosu tego zawodu. Nie znaczy to, że tego etosu w ogóle nie ma. Jednak rynek wolnych, konkurujących ze sobą mediów jest w Polsce jeszcze młody i zasady te dopiero się kształtują. Jak zaznacza S. Waltoś- nie wystarczy wprowadzić do systemu prawa normę nakazującą określone zachowanie. Potrzebne jest jeszcze silne przekonanie o słuszności regulacji prawnej i akceptacja dla przestrzegania pewnych norm. Jeżeli akceptacja taka istnieje, nie jest nawet konieczne usankcjonowanie tego w prawie. Etyka zawodowa zabrania na przykład publikowania tzw. spóźnionej kroniki sądowej. Co prawda nie ma prawnej przeszkody w opublikowaniu, a nawet skrytykowaniu, prawomocnego orzeczenia sądu. Jednak przypominanie procesu po latach może zniweczyć dopełniony proces resocjalizacji, zniszczyć nowe życie rodzinne i zawodowe dawnego oskarżonego.

Podsumowując- zespół norm prawnych regulujących sprawozdawczość sądową w Polsce charakteryzuje się dbałością o zapewnienie uczestnikom procesu prawa do poszanowania ich godności, ochroną przed negatywnymi następstwami oddziaływania środków masowego przekazu i zagwarantowaniem obiektywizmu relacji prasowej. S. Waltoś ocenia w ten sposób polskie rozwiązania prawne pomimo, iż powstały one w okresie Polski Ludowej. Stwierdza on jednak, że nie wystarcza dobre prawo, jeżeli brak jest sprawnego systemu jego egzekwowania, a także autentycznego przekonania o jego słuszności. Przepisy to więc nie wszystko. Potrzebna jest jeszcze rzetelność w udzielaniu informacji przez dziennikarzy i rzeczników prasowych, wiedza, doświadczenie i rozwaga tychże.

Jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę siłę oddziaływania informacji ukazujących się w mediach. Szczególną rolę dziennikarzy w kształtowaniu opinii publicznej podkreślił także Sąd Najwyższy. „Czwarta władza” dysponuje ogromną mocą kształtowania opinii społecznej. Pominięcie jakichś informacji, ich kolejność w serwisie, sposób rozmieszczenia na łamach gazety, jak również subtelne postawienie akcentu na pewną problematykę sugeruje wielu milionom odbiorców ocenę przedstawianych informacji. Zadaniem mediów jest dbać o to, by opinie te nie przesądzały rozstrzygnięcia sądowego, lecz pozostawały w zgodzie z niezawisłością sędziowską i zasadą domniemania niewinności. Jak zauważyła bowiem H. Gajewska-Kraczkowska, to media, jako adresat zasady domniemania niewinności, są ostatecznie odpowiedzialne za treść wyemitowanego materiału.

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie karne, Warszawa 1999, s. 123.

S. Waltoś, Proces karny, Warszawa 2001, s. 239.

L. Schaff, Problematyka domniemania niewinności w postępowaniu przygotowawczym, Nowe Prawo, 1954, nr 9, s. 24.

A. Murzynowski, Istota i zasady procesu karnego, Warszawa 1984, s. 231.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 239.

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op .cit., s. 123 i n.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 232.

M. Cieślak, Polska procedura karna, Warszawa 1984, s. 354.

M. Szerer, O niepotrzebie domniemania niewinności, Nowe Prawo 1955, nr 3, s. 73.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 232.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 353.

M. Szerer, O niepotrzebie…, op. cit., s. 69 i n.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks postępowania karnego, Warszawa 1999, s. 36.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…,op. cit., s. 31.

Dz. U. z 2003 r., nr 17, poz. 155.

Ł. Woźniak, Zasada domniemania niewinności- zagadnienia podstawowe, Zasady procesu karnego wobec wyzwań współczesności. Księga ku czci prof. S. Waltosia, Warszawa 2000, s. 356; P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 32; T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Zakamycze 1998, s. 36.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 244.

OTK 2000 r., poz. 111.

M. Szerer, O niepotrzebie…, op. cit., s. 75 i n.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 247; M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 359; A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 240; T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op .cit., s. 131; Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 359.

M. Lipczyńska, Znaczenie i funkcja zasady „in dubio pro reo” w procesie karnym., Państwo i Prawo 1967 nr 10, s. 562.

S. Waltoś, Proces…, op .cit., s. 240.

M. Lipczyńska, Znaczenie…, op. cit., s. 552.

Ibidem.

Wyrok s. apel. w Lublinie z 1997.12.11; II AKa 155/97,Apel.-Lub. 1998/1/5.

M. Lipczyńska, Znaczenie…, op. cit., s. 553.

S. Waltoś, Proces…, op .cit., s. 240.

M. Lipczyńska, Znaczenie…, op. cit., s. 554.

Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 355.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 101.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 203.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 101; M. Lipczyńska, Postępowanie karne, Wrocław 1970, s. 73.

F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda, Prawo karne procesowe. Część ogólna., Wrocław- Szczecin 1995, s. 21 i n.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 103; A. Murzynowski, Refleksje na temat kształtu procedury karnej w XXI w., w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 58.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 204.

M. Lipczyńska, Postępowanie…, op. cit., s. 74.

F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda, Prawo…, op. cit., s. 20.

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 124.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 205.

M. Lipczyńska, Postępowanie…, op. cit., s. 77.

F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda, Prawo…, op. cit., s. 20.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 105.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 32.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 35.

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 123.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 353.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 239.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 230.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 240.

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 126.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 230.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 354.

L. Schaff, Problematyka…, op. cit., s. 24.

W. Daszkiewicz, Prawo karne procesowe. Zagadnienia ogólne., Bydgoszcz 1999, s. 80.

Uchwała SN z 1983.12.30; U VI KZP 52/83, OSNKW 1984/5-6/50.

Wyrok SN z 1972.03.01; U III KR 246/71, OSNKW 1972/6/104.

Wyrok SN z 1985.01.08; U Rw 724/84, OSNKW 1986/1-2/12.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks …, op. cit., s. 34.

M. Cieślak, Polska procedura…, op .cit., s. 422.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 349.

W. Daszkiewicz, Prawo…, op. cit., s. 80.

Wyrok SN z 18. 01. 1991 r., I KR 120/90, OSP 1991, nr 10, poz. 248; Wyrok SN z 08. 01. 1988 r., IV KR 175/87, OSPiKA 1989, nr 1, poz. 12.

Wyrok SN z 1998.11.19; V KKN 486/97 Prok. i Pr. 1999/5/7.

Wyrok z dnia 13 czerwca 2002 r.; V KKN 125/00.

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 20 grudnia 2001 r. w sprawie Weixelbraun przeciwko Austrii; 33730/96, Prok. i Pr. 2002, z. 4, s. 143-147.

Postanow. SN z 1995.03.10; U I KZP 1/95 OSNKW 1995/5-6/37.

Wyrok SN z 1976.07.19; V KR 117/76, LEX nr 21720.

Wyrok SN z 1994.12.01; U III KRN 120/94, OSNKW 1995/1-2/8.

M. Szerer, O niepotrzebie…, op. cit., s. 75.

L. Schaff, Problematyka…, op. cit., s. 19.

A. Murzynowski, Refleksje…, op. cit., s. 58 i n.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 239.

W. Daszkiewicz, Prawo…, op. cit., s. 80.

M. Cieślak, O „zasadzie domniemania winy” czyli splot nieporozumień, Nowe Prawo 1955 nr 3, s. 66.

M. Schaff, W obronie domniemania niewinności, Nowe Prawo 1955, nr 7-8, s. 95.; A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 101.

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 127.

A. Zoll, Materialnoprawna problematyka warunkowego umorzenia postępowania karnego, Zeszyty Naukowe UJ, „Prace prawnicze”, Kraków 1973, nr 62, s. 48.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 355.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 234.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 355.; M. Cieślak, Postępowanie karne. Zarys instytucji., Warszawa 1982, s. 17.

L. Schaff, Problematyka …, op. cit., s. 21.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 237.

M . Szerer, O niepotrzebie…, op. cit., s. 70.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 357.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 245.

Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 357.

Wyrok SN z 1974.12.16; U Rw 618/74, OSNKW 1975/3-4/47; Postanow. SN z 1990.02.23; V KRN 378/89, OSNPG 1990/10/71.

Wyrok SN z 1978.02.16; U IV KR 4/78, OSNKW 1978/4-5/52.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 230.

Wyrok s. apel w Łodzi z 1995.05.25; II AKr 120/95 Prok. i Pr. 1996/7-8/20; wyrok s. apel. w Krakowie z 1991.02.07; II AKr 4/91, KZS 1991/2/6.

Wyrok s. apel w Łodzi z 1995.05.25; II AKr 120/95 Prok. i Pr. 1996/7-8/20.

Wyrok SN z 1981.03.11; V KRN 37/81, OSNPG 1981/6/72.

Wyrok SN z 1988.07.12; IV KR 176/88, OSNPG 1988/12/138.

Wyrok SN z 1995.09.28; U III KRN 88/95, OSNKW 1995/11-12/77.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks …, op. cit., s. 34.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 241.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności a środki masowego przekazu, Gazeta Sądowa 1999, nr 2, s. 9.

B. Michalski, Domniemanie niewinności oskarżonego a prasa, Gazeta Sądowa i Penitencjarna 1967, nr 1, s. 3.

B. Wójcicka, Problemy zasady jawności w procesie karnym, Acta univesitatis lodziesis, folia iuridica 1992, nr 50, s. 71.

Wyrok s. apel. w Białymstoku z 1995.03.28; II AKr 28/95, OSP 1996/7-8/150.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 231.

M. Płachta, Zasady procesowe w postępowaniu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, Zasady procesu karnego wobec wyzwań współczesności. Księga ku czci prof. S. Waltosia, Warszawa 2000, s. 107.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 231.

Ibidem.

M. Płachta, Zasady procesowe…, op. cit., s. 107.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 245 i n; T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 128 i n.

Wyrok ETPCz z 25. 03. 1983 roku w sprawie Minelli, A tom 62 [1983].

T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 127.

A. Zoll, Materialnoprawna problematyka warunkowego umorzenia…op. cit., s. 46.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 236; F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda, Prawo…, op. cit., s. 40; S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 242; Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 356; T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 36.

F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda, Prawo…, op. cit., s. 40.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 242.

Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 356.

Wytyczne wymiaru sprawiedliwości SN w sprawie stosowania warunkowego umorzenia, OSNKW 1971, poz. 33.

Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 356.

Wyrok z dnia 17 stycznia 2002 r. II KKN 368/99.

Ł. Woźniak, Zasada domniemania… op. cit., s. 359.

Z. Gostyński, Kodeks postępowania karnego. Komentarz, tom I, Warszawa 1998, s. 162.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., s. 355.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 236; T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 128; F. Prusak, A. Kordik, Z. Świda, Prawo…, op. cit., s. 40; P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks …, op. cit., s. 35.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności..., op. cit., s. 8.

S. Waltoś, Prasa i proces karny, Zeszyty prasoznawcze 1986, nr 1, s. 16.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 245 i n.; T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie…, op. cit., s. 128 i n.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 15.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 247.; S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 16.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 13.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 16.

A. Szpunar, Zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w nowym prawie prasowym, Nowe Prawo 1984, nr 7-8. , s. 11 i n.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 16.

J. Sobczak, Prawo prasowe. Komentarz., Warszawa/ Poznań 1992, s. 94, 95.

Wyrok SN z 2000.01.07; U II CKN 612/98, LEX nr 51064.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 61.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 70.

H. Jung, Zasada jawności w postępowaniu karnym RFN, Problemy Prawa Karnego 1988, nr 14 , s. 11 i n.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 62.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 308 i n.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 62.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 182.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., , s. 314.

M. Flasiński, Funkcjonowanie zasady jawności rozpraw w sprawach karnych, Zeszyty Naukowe Instytutu Badania Prawa Sądowego 1979, nr 5, s. 268.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 6.

Ibidem.

M. Cieślak, Polska procedura…, op. cit., , s. 259.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 181.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks …, op. cit., s. 290.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 65.

P. Hofmański, Wprowadzenie do dyskusji, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 77.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 181.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 62.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 289; A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 181; P. Hofmański, Wprowadzenie… op. cit, s. 77.

S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 307 i n.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 6.

Dz. U. z 2001 r., nr 98, poz. 1070.

Dz. U. z 1977 r. nr 38, poz. 167 i 168.

Dz. U. z 1992 r. nr 85, poz. 427; Dz.U. z 1993 r. nr 61, poz. 284.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 289 i n.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 70.

B. Bieńkowska, Kilka uwag o jawności zewnętrznej postępowania przygotowawczego, Nowe Prawo 1990, nr 7-8, s. 153.

S. Waltoś, Prasa a wstępne stadium procesu karnego, Zeszyty prasoznawcze 1969 nr 1, s. 32.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 9.

M. Siewierski, Prasa a postępowanie karne, Państwo i Prawo s. 457.

S. Waltoś, Prasa a wstępne stadium …, op. cit., s. 34 i n.

I. Dobosz, Niektóre aspekty udziału dziennikarzy (prasy) w procesie karnym, Zasady procesu karnego wobec wyzwań współczesności. Księga ku czci prof. S. Waltosia, Warszawa 2000, s. 391.

Dz. U. z 1999 r. nr 11, poz. 95.

I. Dobosz, Niektóre aspekty, op. cit., s. 393.

S. Waltoś, Prasa a wstępne stadium …, op. cit., s. 33.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 69.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 151.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 152.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 151.

Uchwała SN z 21. 06. 1983 r , VI KZP 7/83, OSNKiW, poz. 95/83.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 8.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 155.; S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 7.

R. Stefański, Rola mediów we współczesnym procesie karnym- głosy w dyskusji, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 92.

Uchwała SN z 21. 06. 1983 r , VI KZP 7/83, OSNKiW, poz. 95/83.

OSN 138/133; 277/34.

M. Siewierski, Prasa a postępowanie…, op. cit., s. 458.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 5.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 153.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 591.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 156.; S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 19.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 592.

P. Winczorek, Reporter prosi o akta, http://www.rp.pl/index.html

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 319.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 18.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 157.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 291.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 710; P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 294; S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 311.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 711; S. Waltoś, Proces…, op. cit., s. 311.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 182.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 183.

A. Murzynowski, Istota i zasady…, op. cit., s. 183; T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 711.

M. Szerer, Wymiar sprawiedliwości a sprawozdania prasowe, Państwo i Prawo 1962, nr 8-9, s. 276.

M. Lipczyńska, Postępowanie…, op. cit., s. 83.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 710.

M. Siewierski, Prasa a postępowanie…, op. cit., s. 460.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 73.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 715.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 302.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 75.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 303.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 304.

B. Wójcicka, Problemy…, op. cit., s. 67.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 305.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 718.

M. Stanowska, Udostępnianie dziennikarzom akt sądowych i prokuratorskich, PS 2001/10/69- t. 4; tezy z piśmiennictwa, LEX.

J. Sobczak, Prawo prasowe…, op. cit., s. 42.

B. Wójcicka, Aspekty prawne przekazu audiowizualnego przebiegu rozprawy sądowej, Nowe Prawo 1988, nr 5-6, s. 13.

J. Sobczak, Prawo prasowe…, op. cit., s. 42.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 158.

J. Izydorczyk, Kilka uwag na temat tzw. jawności zewnętrznej w procesie karnym, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa 2002, s. 83.

Dz. U. z 2001 roku, nr 112, poz. 1198.

B. Wójcicka, Aspekty prawne…op. cit., s. 17.

B. Wójcicka, Aspekty prawne…op. cit., s. 22.

J. Sobczak, Prawo prasowe…, op. cit., s. 37.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 153.

M. Szerer, Wymiar sprawiedliwości…, op. cit., s. 270.

B. Wójcicka, Aspekty prawne…, op. cit., s. 17.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 161.

OSN z 25.10. 1976 roku, IV CR 413/46, Nowe Prawo 1977, nr 12, s. 1682.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 14.

J. Sobczak, Prawo prasowe…, op. cit., s. 38.

A. Murzynowski, Refleksje…, op. cit., s. 42.

Ibidem.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 158.

B. Bieńkowska, Kilka uwag…, op. cit., s. 161.

Uchwała z 21. 06. 1983 roku, VI KZP 7/83/OSN KW/ 1983, nr 12, poz. 95.

J. Sobczak, Prawo prasowe…, op. cit., s. 31.

Ibidem.

R. Stefański, Rola mediów…, op. cit., s. 93.

H. Gajewska-Kraczkowska, Dziennikarstwo sądowe, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 81.

P. Górecki, Rola mediów we współczesnym procesie karnym a wybrane problemy związane z udostępnieniem dziennikarzowi akt sądowych, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 88.

P. Górecki, Rola mediów…op. cit., s. 91.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 295.

B. Bieńkowska, Spór stron przed sądem w świetle zasady jawności, P WPP, 1997/3-7/70- t. 2; tezy z piśmiennictwa, LEX.

Ibidem.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 712.

J. Izydorczyk, Kilka uwag…, op. cit., s. 83.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 20 i n.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 296.

T. Grzegorczyk, Kodeks…, op. cit., s. 712.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 296.

Projekt kodeksu postępowania karnego opracowany przez Komisję do spraw Reformy Prawa Karnego, Zespół Prawa Procesowego, redakcja z października 1990 r.

Ibidem i J. Izydorczyk, Kilka uwag…, op. cit., s. 85.

P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks…, op. cit., s. 298.

J. Izydorczyk, Kilka uwag…, op. cit., s. 84.

Ibidem.

M. Szerer, Aparatura na sali rozpraw, Państwo i Prawo 1971, nr 7 s. 110.

M. Szerer, Aparatura…, op. cit., s. 109.

J. Izydorczyk, Kilka uwag…, op. cit., s. 84.

M. Płachta, Kamera telewizyjna w sali sądowej, Zeszyty prasoznawcze 1985, nr 1, s. 83.

H. Gajewska-Kraczkowska, O audiowizualnych rejestracjach rozprawy głównej- de lege ferenda, Problemy kodyfikacji prawa karnego. Księga ku czci M. Cielaka, pod redakcją S. Waltosia, Kraków 1993, s. 501.

M. Szerer, Aparatura…, op. cit., s. 113.

M. Płachta, Kamera telewizyjna…, op. cit., s. 71.

J. Rafa, Internet od podstaw; http://www.kn.bielsko.pl/~mi98epi/internet/zal.html

Ibidem.

R. Chmura, Kodeks Internetu; http://www.netlaw.pl/internet/kodeks_internetu.html

Dz. U. z roku 2002 nr 144, poz. 1204.

R. Chmura, W. Włodarczyk, Internet- problemy prawne; http://www.netlaw.pl/internet/kodeks_internetu.html

R. Cisek, Czy polskie sądy boją się Internetu? (ochrona dóbr osobistych w Internecie); http://www.nowemedia.home.pl/czy_pol_sady_boja_sie_intern.htm

J. Barta, R. Markiewicz, Odpowiedzialność za rozpowszechnianie treści sprzecznych z prawem; http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_990831/prawo/prawo_a_4.html

J. Barta, R. Markiewicz, Czy Internet jest prasą; http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_980415/prawo/prawo_a_4.html

Ibidem.

J. Barta, R. Markiewicz, Społeczeństwo informatyczne; http://www.rzeczpospolita.pl/

H. Gajewska-Kraczkowska, O audiowizualnych rejestracjach…, op. cit., s. 500.

M. Płachta, Kamera telewizyjna…, op. cit., s. 79.

M. Szerer, Aparatura…, op. cit., s. 114.

H. Gajewska-Kraczkowska, O audiowizualnych rejestracjach…, op. cit., s. 499; M. Siewierski, Prasa a postępowanie…, op. cit., s. 459.

A. Gerecka- Żołyńska, A. Trzcińska, Rola mediów we współczesnym procesie karnym- głosy w dyskusji, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 93.

P. Hofmański, Wprowadzenie… op. cit, s. 78.

S. Waltoś, Wizja procesu karnego XXI wieku, w: Postępowanie karne w XXI w. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Popowo 26- 28 października 2001 pod redakcją Piotra Kruszyńskiego, Warszawa. 2002., s. 33.

S. Waltoś, Wizja procesu…, op. cit., s. 34.

S. Waltoś, Wizja procesu…, op. cit., s. 31.

A. Murzynowski, Refleksje…, op. cit., s. 60.

S. Waltoś, Wizja procesu…, op. cit., s. 29.

A. Murzynowski, Refleksje…, op. cit., s. 57.

Postanow. s. apel. w Krakowie z 1993.11.17; II AKz 206/93, KZS 1993/11/29; Postanow. s. apel. w Krakowie z 1993.12.29; II AKz 212/93,KZS 1994/1/38; Postanow. s. apel. w Krakowie z 1997.10.15; II AKz 174/97, KZS 1997/9-10/38.

Państwo i Prawo 2001, nr 3.

Postanowienie SN z dnia 17 października 2001 r. ,IV KKN 165/97.

Orzeczenie z dnia 21 stycznia 1999 r., Frassoz i Roie przeciwko Francji, skarga nr 29183/95; M. A. Nowicki: Europejska Konwencja Praw Człowieka. Przegląd orzecznictwa, Pal. 1999, z. 5-6, s. 107-108.

J. Barta, R. Markiewicz, Dwie wolności, http://www.rp.pl/index.html

Postanowienie SN z dnia 17 października 2001 r. ,IV KKN 165/97.

J. Bafia, Polskie prawo prasowe, Państwo i Prawo 1984, nr 10, s. 37.

Ibidem.

M. Płachta, Kamera telewizyjna…, op. cit., s. 82.

J. Barta, R. Markiewicz, Dwie wolności, op. cit.

M. Płachta, Kamera telewizyjna…, op. cit., s. 82.

A. Bromer, Granice legalności kronik sądowych w środkach masowego przekazu, Palestra 1976, nr 6, s. 4.

B. Michalski, Domniemanie niewinności…, op. cit., s. 8.

Ibidem.

S. Waltoś, Prasa a wstępne stadium …, op. cit., s. 30.

B. Michalski, Domniemanie niewinności…, op. cit., s. 8; S. Waltoś, Prasa a wstępne stadium …, op. cit., s. 43.

J. Brol, Sądowe aspekty prawa prasowego, Nowe Prawo 1984, nr 10, s. 15.

B. Wójcicka, Aspekty prawne…op. cit., s. 25.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności..., op. cit., s. 9 i n.

S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 10.

M. Flasiński, Funkcjonowanie zasady jawności…, op. cit., s. 273.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności..., op. cit., s. 9 i n.

P. Winczorek, Reporter…, op. cit.

H. Izdebski, Prawie wszystko jawne, http://www.rp.pl/index.html

M. Płachta, Kamera telewizyjna…, op. cit., s. 74; M. Szerer, Wymiar sprawiedliwości…, op. cit., s. 267; J. Bafia, Polskie prawo…, op. cit., s. 35; A. Gerecka- Żołyńska, A. Trzcińska, Rola mediów…, op. cit., s. 94; H. Gajewska-Kraczkowska, O audiowizualnych rejestracjach…, op. cit., s. 498.

H. Gajewska-Kraczkowska, O audiowizualnych rejestracjach…, op. cit., s. 498.

A. Szpunar, Zadośćuczynienie..., op. cit., s. 4.

A. Zoll, Potrzebne są kroki niezbędne i szybkie, Gazeta Sądowa 1999, nr 2, s. 13.

B. Michalski, Domniemanie niewinności…, op. cit., s. 3.

H. Gajewska-Kraczkowska, Dziennikarstwo…, op. cit., s. 81.

B. Michalski, Domniemanie niewinności…, op. cit., s. 3.

M. Szerer, Wymiar sprawiedliwości…, op. cit., s. 273.

Postanowienie SN z dnia 17 października 2001 r. ,IV KKN 165/97.

Wyrok SN z dnia 8 października 1987 r., II CR 269/87, OSNC 1989, z. 4, poz. 66.

B. Michalski, Domniemanie niewinności…, op. cit., s. 8.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności..., op. cit., s. 9.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności..., op. cit., s. 11; S. Waltoś, Prasa i proces…, op. cit., s. 23.

S. Waltoś, Zasada domniemania niewinności..., op. cit., s. 11.

Postanowienie SN z dnia 17 października 2001 r. ,IV KKN 165/97.

H. Gajewska-Kraczkowska, O audiowizualnych rejestracjach…, op. cit., s. 502.

20



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
praca mgr 24.06, Studia, Prawo
praca mgr 02.07, Studia, Prawo
Polityka fiskalna - jej zadania i sposoby realizacji, do Szkoły, matura, praca mgr i podyplom., ency
Istota i zadania handlu hurtowego, do Szkoły, matura, praca mgr i podyplom., encyklopedie, ściągi, E
Struktura prokuratury i jej zadania, do Szkoły, matura, praca mgr i podyplom., encyklopedie, ściągi,
praca mgr 04.07, Studia, Prawo
praca mgr 19.09, Studia, Prawo
Dowody księgowe do wykorzystania, do Szkoły, matura, praca mgr i podyplom., encyklopedie, ściągi, Ek
Władza wykonawcza w Polsce, do Szkoły, matura, praca mgr i podyplom., encyklopedie, ściągi, Ekonomia
praca mgr 29.08, Studia, Prawo
Opisz zadania postępowania przygotowawczego, do Szkoły, matura, praca mgr i podyplom., encyklopedie,
praca mgr 21.11, Studia, Prawo
Prawo karne zbior przepisow Praca zbiorowa
Prawo karne 1
DYD 9 PRAWO KARNE Folie
Prawo karne i prawo wykroczeń

więcej podobnych podstron