24 (74)


Zacząłem właśnie zakręcać, gdy z domu wyszedł jeszcze jeden mężczyzn-Z nagim torsem. Kwieciste szorty. Podobny do Skipa, ale o trzydzieści u starszy. Pochyłe ramiona i ogromny brzuch. Siwawe resztki włosów. p<xj. jrzane oblicze przysłaniał dwutygodniowy zarost.

Machnął do nas ręką i podszedł do dżipa.

Roześmiał się, zakaszlał i splunął na ziemię.

- Spokojnie, panienko, moje samoloty są dobrze utrzymane. Tylko na nich można tutaj polatać.

Dziękujemy za propozycję — powiedziałem i wykręciłem samochód.
Amalfi oparł ręce na biodrach i przyglądał się nam, podciągając szorty.
Pickerowie wraz ze Skipem zniknęli we wnętrzu domu.

W drodze powrotnej przyjrzałem się mniejszemu z domów. Biała listwa dookoła drzwi była wykonana ze szczęk rekinów.

Wróciłem na ulicę Plażową i pojechałem w kierunku South Beach. Mężczyzna z pałeczkami nadal siedział przed Pałace. Tym razem wstał na nasz widok i zamachał rękami, jakby zatrzymywał taksówkę.

Podjechałem, a on podreptał do krawężnika. Około czterdziestki, średniego wzrostu, szczupłej budowy, z czarnym wąsikiem, tak wąskim, że nie zauważyłem go z daleka. Reszta twarzy bladożółta i gładka, prawie bezwłosa-Miał na sobie duże, czarne okulary przeciwsłoneczne, niebieską, zapinaną n* guziki koszulę z krótkimi rękawami, prążkowane spodnie z kory i mokasyny Na jego stoliku obok talerza leżał gruby notes.

— Tom Creedman — powiedział takim tonem, jakby się spodziewał, # rozpoznamy to nazwisko. Kiedy nie zareagowaliśmy, uśmiechnął się ** smutkiem i cmoknął. — Z Los Angeles, prawda?

^ prawda.

_ Nowy Jork — powiedział wskazując siebie palcem. — A przedtem yngton. Trudniłem się dziennikarstwem. — Zamilkł, a potem rzucił ę programu telewizyjnego i dwóch dzienników. '_ Ach tak — powiedziałem, jakby wszystko stało się jasne, a on uśmiechnął się zadowolony.

__ Napijecie się ze mną piwa? Spojrzałem na Robin. Skinęła głową.

Wysiedliśmy i podeszliśmy do stolika, ciągnąc za sobą Spike'a. Tom spojrzał na psa bez słowa. A potem wetknął głowę w otwarte drzwi restauracji

i zawołał:

Jacąui!

Na zewnątrz wyszła kobieta posągowych kształtów ze ścierką w dłoni. Jej długie ciemne, faliste włosy, okalały złocistą twarz o pełnych ustach. Kilka zmarszczek, ale młoda skóra. Trudno było odgadnąć jej wiek. Może dwadzieścia pięć, a może czterdzieści pięć lat?

— Nowi goście z Knife Castle — poinformował ją Creedman. — Kolejka
dla wszystkich.

Jacąui uśmiechnęła się do nas.

- Witamy w Aruk.

Zjecie coś? — spytał Creedman. — Wiem, że jeszcze wcześnie, ale
odkryłem, że chińszczyzna na śniadanie wspaniale poprawia nastrój. Praw­
dopodobnie z powodu sosu sojowego, który podnosi ciśnienie.

Jacąui wyszła.

Creedman roześmiał się. ~ Wygląda na to, że nie tracisz czasu — powiedziałem.

- Stare nawyki.

[acqui przyniosła piwo i Creedman rzucił jej dolara napiwku. Spojrzała gniewnie i szybko odeszła. man wziął do ręki butelkę. Po co tu przyjechałeś? — spytałem.



52

53



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kk, ART 74 KK, I KZP 31/09 - postanowienie z dnia 24 lutego 2010 r
74 wewnętrzna wojna klanów (24)
24 piątek
24(45)RUP
ostre białaczki 24 11 2008 (kurs)
ZPSBN T 24 ON poprawiony
24 NIEDZIELA ZWYKŁA A
Wykład 24
4 wykład0 24 10 2007
Atrybucje 23 24
od 24 do 32
24 G23 H19 QUALITY ASSURANCE OF BLOOD COMPONENTS popr
4 JM02 JS05 24 29 złamania
74 Nw 11 Obwody drukowane
74 Sliding Roof Convertible
24 gold & 20's

więcej podobnych podstron