Metody uzyskiwania przewagi w negocjacjach (16 stron) 34PAZWBRBQUFVMVPWOPQSA6MFZZ4TYNX2D6YSDQ


Metody uzyskiwania przewagi w negocjacjach

Środki wywierania wpływu, jakimi dysponuje negocjator są zróżnicowane, i to pod względem natychmiastowo uzyskiwanych efektów, i zabarwienia etycznego. Wyznaczane są one przyjętą strategią negocjowania. Inne bowiem środki oddziaływania zastosuje negocjator zamierzający opierać swoje zachowania o strategię dominacji, odmiennie zaś będzie postępował negocjator planujący wykorzystanie strategii kooperacji.

Warto jednak przyjrzeć się bogactwu potencjalnych środków oddziaływania na partnera negocjacji oraz, by zdawać sobie sprawę z możliwości zachowań, które mogą pojawić się w sytuacji negocjowania. Może być również i tak, że refleksja nad technikami wywierania wpływu na stronę rokowań wzbogaci lub udoskonali arsenał stosowanych już metod negocjowania oraz obrony przed używanymi przez partnera negocjacji metodami wpływu i manipulacji.

Ingracjacja

Ingracjacja to manipulowanie atrakcyjnością własną i innych ludzi. Można wyróżnić cztery rodzaje ingracjacji. Każdy z nich zmierza do uzyskania kontroli nad zachowaniem kontrpartnera, a w efekcie do zdobycia przewagi w procesie negocjacji. Różnią się one jednakże wykorzystywanymi środkami wpływu i oddziaływania interpersonalnego. Mogą być używane w każdym etapie negocjacji, ponieważ równie dobrze sprawdzają się w fazie przygotowań do nich, jak i w czasie negocjacji właściwych czy też postnegocjacji. Ingracjację tworzą: pozytywna autoprezentacja, negatywna autoprezentacja (autodeprecjacja), konformizm oraz podnoszenie wartości partnera.

Pozytywna autoprezentacja

Najbardziej prymitywną formą autoprezentacji jest mówienie o sobie bez żadnych ogródek, że „jest się pięknym, inteligentnym i gdy trzeba to nieustępliwym, a nawet twardym - a wtedy to nie ma zmiłuj się, że jest się świetnym fachowcem; że ma się wejścia i dużo się może”, itp. Takie komunikaty werbalne wzbudzą u odbiorcy zapewne uśmiech politowania, zwłaszcza wtedy, gdy jego siła i pozycja na rynku będą zbliżone do nadawcy. Są one również dlatego prymitywne, gdyż bardzo łatwo pozwalają rozszyfrować intencje komunikującego. W efekcie zamiast spodziewanego respektu (szacunku połączonego ze strachem) w najlepszym wypadku wywołają u odbiorcy chęć licytowania się pozytywnymi atrybutami, w najgorszym reaktancję - nie w pełni kontrolowaną obronę przed wywieraną presją i ograniczaniem swobody decyzyjnej, przejawiającą się usztywnieniem wyjściowego stanowiska i brakiem ustępstw, nawet wcześniej zamierzonych, wkalkulowanych w proces dochodzenia do porozumienia.

Bardziej subtelną, a i dużo skuteczniejszą formą pozytywnej autoprezentacji realizowanej za pomocą komunikacji werbalnej jest tzw. „gra w eksperta”. Polega ona na tym, że ingrecjator stara się sprawić wrażenie, iż w dziedzinie, której dotyczą negocjacje jest wybitnym specjalistą, że jest obeznany w temacie. Eksponuje on znajomością faktów i możliwości ich interpretowania. Prawie żadnej wypowiedzi partnera nie pozostawia bez merytorycznego ustosunkowania się do niej. Życzliwie, ale z nie skrywaną dozą autorytatywności komentuje składane propozycje, podsuwając inne możliwe, intelektualnie ciekawe rozwiązania. O przygotowaniu i przemyśleniu negocjowanych spraw świadczyć ma różność podawanych przez niego wariantów rozwiązań. Wrażenie dużej wiedzy fachowej i umiejętności negocjowania cementować ma również zasypywanie strony rokowań pytaniami o aspekty społeczne, techniczne, ekonomiczne, czy prawne rozpatrywanej problematyki.

Do prezentacji siebie jako eksperta i autorytetu mogą zostać użyte inne chwyty werbalne, takie jak:

Kreowanie pozytywnego wizerunku własnej osoby wykorzystujące formalne i

treściowe elementy komunikacji werbalnej, by odnieść pożądany skutek, musi być wzmacniane językiem ciała. Te dwie formy komunikacji interpersonalnej muszą się wzajemnie uzupełniać. Nie zrobi oczekiwanego wrażenia ten, kto cichym i drżącym głosem, oglądając przy tym czubki własnych butów oznajmi, że według posiadanej przez niego wiedzy, złożona oferta nie uwzględnia najnowszej technologii i dlatego proponowana cena jest zdecydowanie wygórowana. Wypowiadanym słowom powinna towarzyszyć pewność siebie ujawniana tonem głosu i utrzymywanym z partnerem negocjacji kontaktem wzrokowym. Ważna jest ogólna postawa ciała. Oto niektóre ze sposobów przekazu pozawerbalnego:

Negatywna autoprezentacja

Najczęstszym celem autodeprecjacji - przedstawiania się w negatywnym świetle - jest wywoływanie u partnera negocjacji chęci pomocy i wsparcia, które są niezbędne potrzebującemu. Domaga się on w ten sposób ulitowania się nad swoim losem oraz ulgowego - odbiegającego od przyjętych procedur negocjacyjnych i standardów - traktowania. Brak spodziewanych i widocznych reakcji u strony rokowań, spowoduje nasilenie odgrywanych i eksponowanych przez ingracjatora zachowań emocjonalnych typu gorycz i żal oraz werbalne komunikowanie o pogłębieniu jego rzekomo tragicznej sytuacji, jak i tak już ciężkiego ponoć losu. Konsekwencją takiego postępowania ma być to, iż partner nie ulegający presji powinien poczuć się odpowiedzialnym i winnym za cierpienia ingracjatora. Jest to próba szantażu emocjonalnego, straszenia poczuciem winy. Ma być ona skutkiem usztywnionych zachowań kontrpartnera rokowań. Zamiast wspomóc biednego i pokrzywdzonego partnera, ściśle trzymał się procedur negocjacyjnych, nie wykazywał skłonności do daleko idących ustępstw, traktował go jak równego sobie, a przecież „leżącego się nie kopie”, nie stawia mu się standardowych wymagań, jak tym, którym dobrze się powodzi. A wystarczyło okazać trochę współczucia i zrozumienia, wrażliwości na ludzką dolę. Nie byłoby wtedy kary za nieustępliwość - poczucia winy.

Ingracjator dokonując negatywnej prezentacji może przedstawiać siebie jako ofiarę braku własnych kompetencji czy działań, które podjął w sposób nie przemyślany, impulsywny lub pod wpływem namowy złych ludzi. Może także kreować siebie jako ofiarę obiektywnych okoliczności, czyli zbiegu zdarzeń, których nie mógł i mimo podejmowanych prób nie był w stanie kontrolować czy też wymierzonej przeciw niemu zespolonej aktywności innych, dzięki temu silniejszych od niego ludzi.

Autodeprecjacja odbywa się przy pomocy - wzajemnie się uzupełniającej - komunikacji werbalnej i pozawerbalnej. Treść wysyłanych informacji wspomagać mogą cichy głos, opuszczona głowa, smutny wyraz oczu, przygarbiona sylwetka ciała czy zamknięta postawa ciała (skrzyżowane nogi i ręce). Występować mogą również bardziej wyraziste gesty, jak pojawiające się w oczach łzy, nawet płacz. Przykładem tego jest sytuacja pani minister budownictwa rządu RP - Barbary Blidy, która gdy chciano, podczas przetargów i debat sejmowych, zmniejszyć jej zaplanowany budżet na dodatki mieszkaniowe, po prostu publicznie popłakała się.

Ingracjator może siebie przedstawić w roli udręczonego negocjatora. Stara się wówczas zrobić wrażenie człowieka bardzo zapracowanego i zabieganego, mającego problemy ze zorganizowaniem i zapanowaniem nad czasem pracy. Chaos, który wdziera się w jego zachowania, nieustanny pośpiech i zapominalstwo, powodują iż ma on wyraźne kłopoty z przestrzeganiem poczynionych wcześniej, obopólnie zaakceptowanych, ustaleń porządkujących proces negocjowania. Wykreowany wizerunek ma nakłonić partnera do większej uległości oraz dostosowywania się do proponowanego mu i zmienianego w sposób doraźny harmonogramu czasowego odbywanych spotkań.

Inny cel przyświecać będzie autodeprecjacji, w której ingracjator sprawiać może wrażenie nieprzytomnego, zdezorientowanego, nie skoordynowanego psycho-ruchowo, nieporadnego człowieka, który namolnie i z cierpliwością drąży sprawy kwestie pozornie nie merytoryczne. Takie zachowania wzbudzą u obserwatorów politowanie, współczucie i lekceważenie kontrpartnera. W konsekwencji zaś wyzwolą u nich pewność siebie i dobre samopoczucie, osłabią samokontrolę oraz sprzyjać będą nonszalancji. Taki stan to wejście w pułapkę, która pozwala lepiej sterować zachowaniami jego posiadacza, szczęśliwego zresztą, prawie że do końca negocjacji.

Proces kreowania negatywnego wizerunku nie musi grać na uczuciach litości i współczucia. Jego celem może też być zwiększenie sympatii wobec ingracjatora. Żeby to osiągnąć nie stosuje się w tym przypadku totalnej negatywnej autoprezentacji. Lansowany wówczas obraz własnej osoby generalnie jest pozytywny, zawiera jednak szczyptę autodeprecjacji. Ujawnia bowiem pewne braki w kwalifikacjach, niepowodzenia, potknięcia i popełnione błędy. Treść komunikatów autodeprecjacyjnych nie może być przypadkowa. Skuteczną socjotechnicznie autodeprecjacją będzie odwoływanie się do cech osobowych i zdarzeń, które swą treścią wprost nie łączą się z procesem rokowań i umiejętnościami negocjacyjnymi.

Konformizm

Negocjator odwołując się do „pokrewieństwa” ze swoim partnerem stosuje mimikrę społeczną. Może ona polegać na ujawnieniu rzeczywistego podobieństwa lub jego symulowaniu. Może być również i tak, że zostanie ono starannie zaaranżowane i wykreowane stając się obiektywnie stwierdzanym faktem.

Konformista może uświadamiać partnerowi wzajemne podobieństwo ich statusu w macierzystych firmach lub też wskazywać na analogie sytuacji rynkowej reprezentowanych przedsiębiorstw. Strony zbliżają się też do siebie, gdy łączy je indywidualna historia. Jeśli okaże się, że partnerzy ukończyli to samo elitarne liceum ogólnokształcące już czują się niemalże jak bracia. Złączy ich sympatia, a w efekcie gotowość do większych ustępstw, gdy okaże się, że obaj pochodzą z tej samej wsi, dusznej prowincjonalnej mieściny, czy też dzielnicy cieszącej się złą sławą, z których własnymi siłami udało się im jakoś wyrwać. Informacje tego typu, z powodu łatwości weryfikacji powinny być wyłącznie prawdziwe.

Konformizm może się również ujawnić naśladowaniem mowy ciała partnera. Wystąpić on wówczas może pod dwoma postaciami. Po pierwsze imitacją na zasadzie odbicia lustrzanego, w której konkretne zachowania niewerbalne są dokładnie powielane przez konformistę. Ten sposób naśladownictwa jest jednak dość łatwo rozpoznawalny. Ponadto, jeśli będzie zbyt intensywny lub przerysowany, spowoduje u partnera podejrzenia o przedrzeźnianie i mnij lub bardziej zakamuflowaną formę ataku na jego osobę, co doprowadzi w rezultacie doprowadzi go do wszczęcia działań defensywnych. Drugą ze wspomnianych postaci konformizmu, bardziej subtelną, a tym samym dającą większy wpływ na partnera, jak krzyżowe odzwierciedlenie zachowań niewerbalnych. Polega ono na dostosowywaniu rytmu i siły określonych zachowań imitatora do rytmu i siły całkiem innych reakcji, które przejawił naśladowanych. Pojawiające się w tym przypadku jakościowe naśladownictwo zachowań pozawerbalnych zmierzać ma do wykazania podobieństwa między stronami pod względem przeżywania sytuacji negocjacyjnej i innych podejmowanych działań. Odwzajemnianie takie może zbliżyć naśladującego do naśladowanego, gdyż ten ostatni zaczyna coraz wyraźniej zdawać sobie sprawę z tego, że ma do czynienia z człowiekiem, który w dużym stopniu go przypomina.

Przedmiotem odzwierciedlenia niewerbalnego mogą być:

Blefowanie

Blefowanie to metoda wywierania wpływu polegająca na modyfikowaniu informacji (ich treści i aspektów formalnych, np. kolejności przekazywania) oraz eksponowaniu partnerowi negocjacji informacji dotyczących niekorzystnych dla niego konsekwencji prawdopodobnych lub zapowiadanych zdarzeń ze swej strony. Blefowanie dokonuje się na informacjach, zwłaszcza merytorycznych tj. istotnych dla decyzji podejmowanych przez kontrpartnera w trakcie negocjacji. Ocenę etyczną zachowań konkretnych negocjatorów, należy przede wszystkim pozostawić im samym. Wiedza na temat blefowania może być użyta w celach defensywnych, do rozpoznania i przeciwdziałania potencjalnym poczynaniom drugiej strony.

Kłamstwo

Socjotechnika ta wyraża się umyślnym wprowadzaniu w błąd, za pomocą nieprawdziwych lub intencjonalnie zmodyfikowanych, niezgodnych z rzeczywistością informacji dostarczanych kontrpartnerowi.

Wyróżnia się bardziej wyrafinowane formy tej socjotechniki, niż proste podawanie informacji jawnie kłócących się z faktami. Należą do nich:

  1. pseudobadania - przeprowadzanie rzekomo zgodnych z wymaganiami metodologicznymi badań opinii społecznej, następnie odwoływanie się do uzyskanych rezultatów przy uzyskanych rezultatów przy uzasadnianiu własnych racji i wynikających z nich planowanych przedsięwzięć; potrzebne informacje uzyskuje się dzięki: