cudowny medalik
noście na sobie
Wiele niezwykłych nawróceń, nagłych uzdrowień i innych łask podobało się Bogu zesłać dla proszących przez pośrednictwo Matki Bożej Niepokalanej i Jej medalik. Nazywa się go nawet "cudownym" właśnie ze względu na tę wielką ilość dowodów potęgi wstawiennictwa Panny Maryi.
Objawiła go sama Niepokalana w dniu 27 listopada 1830 roku Katarzynie Laboure, nowicjuszce sióstr szarytek, w Paryżu przy ulicy du Bac.
Oto relacja młodej nowicjuszki z tego zdarzenia:
Była to sobota przed pierwszą niedzielą Adwentu...W czasie rozmyślania usłyszłam jakby szelest w chórze. Popatrzyłam w kierunku ołtarza. Tam ujrzałam Najświętszą Pannę. Stała ubrana w jedwabną sukienkę, stopy opierała na półkuli, opasanej splotami węża. W rękach uniesionych do wysokości piersi trzymała swobodnie glob ziemski, a oczy miała wzniesione ku niebu...Cała postać tchnęła tak niezwykłym pięknem, że nie umiałabym jej Jej odmalować...Najświętsza Panna spuściła wzrok i spojrzała na mnie. Usłyszałam głos mówiący: " Kula, którą widzisz, przedstawia cały świat..." Po chwili glob zniknął, a Matka Boża wyciągnęła ręce, jakby chciała wszystko ogarnąć. Spływały z nich promienie tak jasne, że wszystko ginęło w poświacie. Potem ukazał się dokoła postaci owalny napis złotymi literami: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Wówczas usłyszałam wyjaśnienie:"Promienie, które widzisz, są symbolami licznych łask, jakie zsyłam na osoby, które mnie o nie proszą. Postaraj się, aby wybito medal z tym moim obrazem i napisem. A ktokolwiek będzie go ze czcią i ufnością nosił, otrzyma mnóstwo łask Bożych. W tej chwili obraz jakby się obrócił. Zobaczyłam jego drugą stronę. W otoku dwunastu gwiazd nad literą M widniał krzyż, a pod tym dwa serca, jedno otoczone cierniową koroną, drugie natomiast przebite mieczem. Zrozumiałam , że były to serca Jezusa i Maryi.
Pierwszy taki medal został wybity w roku 1832 za zezwoleniem ks.arbp Ludwika de Quelen. Przez prawie 150 lat wiele niezwykłych wydarzeń potwierdziło prawdziwość tego objawienia.
Głośne zwłaszcza było nawrócenie niewierzącego Alfonsa Ratisbonne'a w roku 1841, który przyjąwszy medalik od przyjaciela, nawrócił się po wizji w jednym z kościołów rzymskich.
Św. Maksymilian Kolbe, zakładając Rycerstwo Niepokalanej, obrał jako szczególny znak swego stowarzyszenia ten Jej medalik. Polecił go nosić swym naśladowcom i codziennie odmawiać krótką modlitwę o nawrócenie i uświęcenie wszystkich ludzi. Propagował bardzo usilnie ten medalik wśród katolików i wśród niewierzących , ufając że ktokolwiek z dobrą wolą go przyjmie, wcześniej czy później otrzyma łaskę nawrócenia.
"Najświętsza Panna dała ludzkości Cudowny Medalik, który niezliczonymi cudami uzdrowień i szczególnie nawróceń potwierdził niebieskie swe pochodzenie. Sama Niepokalana, objawiając go, obiecała wszystkim, co go nosić będą, bardzo wiele łask; ponieważ zaś nawrócenie i uświęcenie jest Bożą łaską, Medalik Cudowny będzie najlepszym środkiem do osiągnięcia naszego celu. Jej medalik rozdawać, gdzie tylko się da, i dzieciom, by zawsze go na szyi nosiły, i starszym, i młodzieży zwłaszcza, by pod Jej opieką miały dosyć sił do odparcia tylu pokus i zasadzek czyhających na nią w naszych czasach. A już tym, co do kościoła nie zaglądają, do spowiedzi boją się przyjść, z praktyk religijnych szydzą, z prawd wiary się śmieją, ugrzęźli w błocie moralnym albo poza Kościołem w herezji przebywają - o, tym to już koniecznie Medalik Niepokalanej ofiarować i prosić, by zechcieli go nosić, a tymczasem Niepokalaną błagać o ich nawrócenie. (św. Maksy
"Cudowny medalik" św. Katarzyny |
Napisał admin |
To najsłynniejszy medalik świata, przedstawiony przez Matkę Bożą św. Katarzynie Laboure w 1830 roku. Matka Boża zlecając wybicie medalu dałą obietnicę, że "Wszystkie osoby, które go nosić będą na szyi, otrzymają wielkie łaski. Łaski będą obfite dla tych, którzy nosić go będą z ufnością". Wybity medalik przedstawia scenę objawioną św. Katarzynie: Matkę Bożą Niepokalanie Poczętą, stojacą na kuli ziemskiej i zdeptującej węża; w rękach trzymała glob, a wokół niej złoty napis "O Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Druga scena (zawata na rewersie medalika) przedstawiała literę "M" z małym krzyżem umieszczonym powyżej, a na dole dwa Serca: Najświętsze Serce Pana Jezusa z koroną cierniową i Matki Najświętszej, przebite mieczem. Do gorących propagatorów medalika należał św. Maksymilian Maria Kolbe, zamęczony w Oświęcimiu kapłan, założyciel "Rycerstwa Niepokalanej". Święty ten rozdawał medaliki wierzącym, jak i niewierzącym zalecając wszystkim podobną praktykę: "Jej medalik rozdawać, gdzie się tylko da: i dzieciom, by zawsze go na szyi nosiły i starszym, i młodzieży zwłaszcza, by pod jej opieką miała dosyć sił do odparcia tylu pokus i zasadzek czyhajacych na nią w naszych czasach. A już tym, co do kościoła nie zaglądają, do spowiedzi boja się przyjść, z praktyk religijnych szydzą, z prawd wiary się śmieją, zagrzęźli w błoto moralne albo poza Kościołem w herezji przebywają - o, tym, to już koniecznie medalik Niepokalanej ofiarować i prosić, by zechcieli go nosić, a tym czasem gorąco Niepokalaną błagać o ich nawrócenie. Wielu nawet wtedy radę znajduje, gdy kto nie chce w żaden sposób przyjąć medalika. Ot wszywają go po kryjomu do ubrania i modlą się, a Niepokalana prędzej czy później okazuje, co potrafi... Dużo jest zła na świecie, ale pamiętajmy, że Niepokalana potężniejsza i Ona zetrze głowę węża piekielnego". Medalik to sakramentalium, znakiem świętym niosącym skutki duchowe poprzez modlitwę i które "przygotowują do przyjęcia głównego skutku sakramentów i uświęcają różne okoliczności życia" (KKK 1667). Na całym świecie medalik św. Katarzyny zwany jest "cudownym" jako ten, który przyczynił się do wielu nawróceń i uzdrowień oraz stanowi dowód szczególnej opieki Maryi.
|
milian Maria
KolbeCUDOWNY MEDALIK
Początki Cudownego Medalika są związane z objawieniami Matki Bożej, jakie miały miejsce w Paryżu, w r. 1830 w kaplicy przy ulicy du Bac.
W sobotę 27 listopada 1830 r. Niepokalana objawiła się siostrze Miłosierdzia, św Katarzynie Laboure', powierzając jej misję wybicia medalika. Św. Katarzyna tak relacjonuje to wydarzenie:
"Była sobota przed pierwszą niedzielą Adwentu... W czasie rozmyślania... ujrzałam najświętszą Pannę. Stała ubrana w jedwabną suknię, stopy opierała na półkuli, opasanej splotami węża. W rękach uniesionych do wysokości piersi trzymała glob ziemski, a oczy miała wzniesione ku niebu... Najświetsza Panna spuściła wzrok i spojrzała na mnie. usłyszałam głos mówiący: Kula, którą widzisz, przedstawia cały świat. Po chwili glob zniknął, a Matka Boża wyciągnęła ręce , jakby chciała wszystko ogarnąć. Spływały po niej promienie tak jasne, że wszystko ginęło w poświacie. potem ukazał się dookoła postaci owalny napis złotymi literami: O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do ciebie uciekamy. Wówczas usłyszałam wyjaśnienie: Promienie, które widzisz, są symbolem licznych łask, które zsyłam na osoby, które mnie o to proszą. postaraj się, by wybito medal z tym moim obrazem i napisem. A ktokolwiek będzie go ze czcią nosił, otrzyma mnóstwo łask Bożych. W tej chwili obraz jakby się obrócił. zobaczyłam jego drugą stronę. W otoku dwunastu gwiazd nad literą M widniał krzyż, a pod nim dwa serca, jedno otoczone cierniową koroną, drugie przebite mieczem. Zrozumiałam że to serca Jezusa i Maryi".
Pierwszy taki medal został wybity w roku 1832 za zezwoleniem abpa Ludwika de Quelen. Medalik rozpowszechnił się natychmiast w sposób cudowny. Dokonały się za jego posrednictwem niezliczone nawrócenia i uzdrowienia; ludzie doznawali szczególnej opieki Matki Boskiej. Wobec tych nadzwyczajnych faktów abp Paryża, de Quelen, wydał oficjalne zarządzenie przeprowadzenia badań dotyczących pochodzenia Medalika oraz zjawisk, jakie się za jego przyczyną dokonywały. Oto końcowy wniosek z przeprowadzonego dochodzenia: "Nadzwyczajna szybkość z jaką ten medalik się rozpowszechnił, ogromna liczba wybitych i rozprowadzonych medalików, zadziwiające dobrodziejstwa i specjalne łaski, jakie wierni otrzymali dzięki pokładanej w nim ufności, wydają się być znakami, poprzez które Niebo chciało potwierdzić rzeczywistość objawień, prawdziwość zeznań św. Katarzyny Laboure' oraz potrzebę rozpowszechniania medalika".
W r. 1846, w następstwie głośnego nawrócenia Żyda Alfonsa Ratisbonne w 1842 r., papież Grzegorz XVI potwierdził w Rzymie mocą swego autorytetu wnioski zawarte w orzeczeniu arcybiskupa Paryża.
Mocy tego medalika doświadczył również św. Maksymilian, który tak tłumaczył wymowę Cudownego Medalika: Wielu ludzi uciska zło moralne, którego symbolem jest wąż. Na Medaliku jest pod stopami Niepokalanej zgodnie z zapowiedzią Bożą, że Ona zetrze jego głowę. Obraz ten budzi u grzeszników ufność do Niepokalanej Panny, stąd modlą się O Maryjo bez grzechu poczęta... a Ona rozsiewa promienia łask, które oświecają umysły i rozpalają serca. Tą drogą następuje nawrócenie i uświęcenie. Druga strona Medalika przedstawia dwa Serca: Jezusa I Maryi, przypominając oddanym Niepokalanej, że głównym motywem ich działalności jest miłość Serca Jezusowego, którą chcą też wszystkich zapalić przez Niepokalaną, przez kochające Ją serca.
) MARYJA - MATKA BOŻA i RÓŻANIEC
MATKA BOŻA
CUDOWNEGO MEDALIKA
CUDOWNY MEDALIK
Początki Cudownego Medalika są związane z objawieniami Matki Bożej, jakie miały miejsce w Paryżu w r. 1830, w kaplicy przy ulicy du Bac. W sobotę 27 listopada 1830 r. Niepokalana objawiła się Siostrze Miłosierdzia, św. Katarzynie Labouré,powierzając jej misję wybicia medalika według podanego wzoru:
"Każ wybić medalik według tego wzoru - mówi Najśw. Dziewica; Osoby, które będą go z ufnością nosiły, zwłaszcza na szyi,
otrzymają wiele łask."
Medalik rozpowszechnił się natychmiast w sposób cudowny. Dokonywały się za jego pośrednictwem niezliczone nawrócenia i uzdrowienia; ludzie doznawali szczególnej opieki Matki Bożej. Wobec tych nadzwyczajnych faktów, arcybiskup Paryża, De Quelen, wydał oficjalne zarządzenie przeprowadzenia badań dotyczących pochodzenia Medalika oraz zjawisk, jakie się za jego przyczyną dokonywały. Oto końcowy wniosek z przeprowadzonego dochodzenia:
"Nadzwyczajna szybkość z jaką ten medalik się rozpowszechnił, ogromna liczba wybitych i rozprowadzonych medalików, zadziwiające dobrodziejstwa i specjalne łaski, jakie wierni otrzymali dzięki pokładanej w nim ufności, wydają się być znakami, poprzez które Niebo chciało potwierdzić rzeczywistość objawień, prawdziwość zeznań św.Katarzyny Labouré oraz potrzebę rozpowszechnienia medalika".
W r. 1846, w następstwie głośnego nawrócenia Żyda Alfonsa Ratisbonne, papież Grzegorz XVI potwierdził w Rzymie mocą swego autorytetu wnioski zawarte w orzeczeniu arcybiskupa Paryża.
HISTORIA POWSTANIA MEDALIKA:
OBJAWIENIE W DNIU 27 LISTOPADA 1830 ROKU
"Bóg chce ci powierzyć pewną misję" - powiedziała Maryja do S. Katarzyny w nocy z 18 na 19 lipca. W dniu 27 listopada przychodzi, aby jej tę misję oznajmić. Posłuchajmy jej opowiadania o tym objawieniu:
"Była to sobota przed pierwszą niedzielą adwentu. Było wpół do szóstej wieczorem. W ciszy, po przeczytaniu rozmyślania, wydawało mi się, że słyszę szelest koło chóru. Popatrzywszy w tę stronę ujrzałam Najśw. Pannę. Stała ubrana w jedwabną suknię koloru jutrzenki, stopy miała oparte na "kuli", której widziałam jedynie połowę; w rękach uniesionych na wysokość piersi trzymała swobodnie glob ziemski, oczy miała wzniesione ku niebu,... postać Jej była samym pięknem, nie mogłabym Jej odmalować...
Najświętsza Panna spuściła wzrok i spojrzała na mnie. Usłyszałam głos: "Kula, którą widzisz przedstawia cały świat a szczególnie Francję... i każdą poszczególną osobę ".
Po chwili glob zniknął, a Matka Boża wyciągnęła ręce, jakby chciała nimi objąć cały świat. Ręce Najśw. Panny rzucały promienie i taka jasność z nich biła, że wszystko znikło w tej światłości. Wokół Najśw. Dziewicy utworzył się owalny napis, wypisany złotymi literami - "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". S. Katarzyna usłyszała głos - "Promienie, które widzisz, są symbolem łask jakie zlewam na osoby, które mnie o nie proszą. Postaraj się, by wybito medal na ten wzór. Osoby, które go będą nosiły, otrzymają wiele łask. Łaski szczególne otrzymają osoby, które nosić go będą z ufnością".
W tej chwili obraz zdawał się obracać. Zobaczyłam odwrotną stronę medalu: nad literą M krzyż, pod nim dwa serca, jedno otoczone koroną cierniową, drugie przebite mieczem. Zdawało mi się, że słyszę głos mówiący: "Litera M i dwa serca dosyć mówią!" Oto była misja, którą Matka Boża chciała powierzyć S. Katarzynie - ogłosić światu przywilej Jej Niepokalanego Poczęcia.
ROZPOWSZECHNIENIE SIĘ MEDALIKA
Ks. Aladel spowiednik S.Katarzyny, któremu zwierzyła ona swe tajemnice zachowuje sceptycyzm, wciąż uważając, że to jest jedynie skutek wyobraźni młodej nowicjuszki.
S. Katarzyna nalega: "Najśw. Panna jest niezadowolona!"
Kilka miesięcy później, zaniepokojony naleganiem penitentki, młody kapłan rozmawia na ten temat z biskupem Quelen, Arcybiskupem Paryża. Ten ostatni nie widzi w tym nic sprzeciwiającego się wierze i upoważnia do wybicia Medalu. W maju 1832 roku rozdaje się już pierwsze medaliki. Wkrótce mówi się o licznych uzdrowieniach i nawróceniach.
W liście pasterskim Arcybiskup Quelen zachęca wiernych do noszenia na sobie Medalika, który wiara ludu nazywa "Cudownym Medalem".
Paryż. Miasto, w którym niejeden raz w ciągu dziejów rozstrzygano o przyszłości Europy i świata. Miasto zdolne zaspokoić gust i potrzeby najwybredniejszego podróżnika. Stolica mody, Mekka artystów, miejsce o niezwykłym nagromadzeniu pamiątek z przeszłości a zarazem pełne awangardowych budowli, takich jak la Defense, zwana dzielnicą XXI wieku, szklane piramidy na dziedzińcu Luwru, czy Centrum Pompidou. Miasto, którego niezliczone świątynie z królującą na wyspie de la Cite katedrą Notre Dame urzekają pięknem architektury, duszą się od nadmiaru zwiedzających je turystów, a równocześnie uskarżają na brak wiernych, którzy zechcieliby je zapełnić w porze nabożeństw...
Nawet jednak tak kosmopolityczne miasto ma swoje miejsca, dla których warto umieścić stolicę Francji na trasie pielgrzymki. Pierwsze z nich to bazylika Sacre-Coeur, efektownie górująca nad Paryżem z wysokości wzgórz Montmartre. To właśnie w tej świątyni nieprzerwanie od... 1876 r. trwa adoracja Najświętszego Sakramentu, co chyba nie znajduje swego odpowiednika na całym świecie.
Drugie miejsce jest o wiele bardziej niepozorne. Wśród plątaniny uliczek wypełniających przestrzeń pomiędzy kościołem Inwalidów, kryjącym doczesne szczątki Napoleona Bonaparte, a Ogrodem Luksemburskim, jest jedna, szczególna, rue de Bac...
Zdarzyło się to przed 171 laty, 18 lipca 1830 r. w budynku przy rue du Bac 140, mieszczącym nowicjat zakonu sióstr szarytek. Tuż przed północą jedna z nowicjuszek, Katarzyna Laboure, nagle zerwała się ze snu, zbudzona przez głos, który wołał:
- Siostro, siostro, siostro!
Całkiem rozbudzona, spojrzała w stronę, z której dochodził głos. Odsunęła zasłonę przy łóżku i zobaczyła ubrane na biało dziecko, mniej więcej cztero- lub pięcioletnie, które powiedziało do niej:
- Idź do kaplicy. Wstań szybko i idź do kaplicy. Najświętsza Panna czeka tam na ciebie.
Posłuszna temu wezwaniu, Katarzyna udała się do kaplicy, prowadzona przez tajemniczego posłańca. Tam oczekiwała na nią jakaś pani siedząca na fotelu, o której dziecko powiedziało:
- To jest Najświętsza Panna.
Spojrzałam na Matkę Boską - relacjonowała później Katarzyna - podbiegłam do niej i, padłszy na kolana na stopniach ołtarza, złożyłam ręce na jej kolanach.
Pierwsze słowa, z jakimi Pani zwróciła się do Katarzyny, brzmiały:
- Moje dziecko, dobry Bóg chce powierzyć ci pewną misję. Będziesz musiała dużo przecierpieć, ale wzniesiesz się ponad te cierpienia, gdy pomyślisz, że to, co robisz, jest dla chwały Bożej.
W trakcie dwugodzinnego widzenia Matka Boża zapowiedziała szereg wydarzeń, które w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat miały dotknąć Francję; mówiła o upadku monarchii, zamieszkach, pogardzie dla krzyża i prześladowaniu duchowieństwa, a Katarzyna doznała wewnętrznego przeczucia, że wszystko to zdarzy się za 40 lat. (Zapowiedź ta faktycznie doczekała się spełnienia; w latach 1870-71 Francją wstrząsnęła przegrana wojna z Prusami, a w samym Paryżu wybuchła rewolucja znana jako Komuna Paryska). Jak się jednak miało okazać w najbliższej przyszłości, to spotkanie z Matką Bożą było tylko wstępem do kolejnego objawienia, o wiele bardziej brzemiennego w skutki.
Kim była ta młoda dziewczyna, stawiająca dopiero pierwsze kroki w życiu zakonnym? Czym się wyróżniała, że to ją wybrała Maryja, by powierzyć jej swoje przesłanie do ludzkości?
W chwili objawień miała 24 lata. Pochodziła z zagubionej wśród wzgórz Burgundii wioski Fain-les-moutiers, gdzie przyszła na świat 2 maja 1806 r. Jej ojciec prowadził dobrze prosperujące gospodarstwo rolne, matkę, byłą nauczycielkę, bez reszty pochłaniało wychowywanie jedenaściorga dzieci, w którym największą wagę kładła na stronę religijną. W przypadku Katarzyny musiało to przynieść bardzo wymierne owoce, skoro reakcją 9-letniej dziewczynki na wiadomość o śmierci matki było przytulenie do piersi posążka Maryi i słowa: Teraz, kochana Matko Boska, Ty będziesz moją matką...
Na uwagę zasługuje fakt, że Katarzyna jako jedyna z rodzeństwa nie została posłana do szkoły - całe jej wykształcenie ograniczyło się do sporadycznie pobieranych lekcji katechizmu i ćwiczeń duchownych. Dwa lata po śmierci żony, Piotr Laboure nałożył na Katarzynę obowiązek prowadzenia gospodarstwa domowego. Jedenastoletnia dziewczynka opiekowała się odtąd czworgiem rodzeństwa, z którego najmłodsze dziecko było niepełnosprawne; szyła, sprzątała, gotowała dla rodziny i 14 najemnych robotników zatrudnionych w gospodarstwie ojca. Mimo nawału obowiązków codziennie o świcie odbywała wielokilometrową drogę na Mszę św., a w ciągu dnia udawała się na modlitwę do kaplicy położonej obok rodzinnego domu. Jak później relacjonowała jej siostra Tonia, Katarzyna od swojej pierwszej komunii stała się całkowicie mistyczką.
W 1824 r. faktycznie przeżyła swoje pierwsze doświadczenie mistyczne. Przyśnił się jej pewien nieznajomy ksiądz, który widząc ją uciekającą powiedział:
- Teraz uciekasz ode mnie, ale pewnego dnia będziesz zadowolona mogąc do mnie przyjść. Bóg ma wobec ciebie pewne plany - nie zapomnij o tym.
Przez kolejne lata Katarzyna robiła wszystko, aby zrealizować nurtujące ją pragnienie wstąpienia do klasztoru. Miała w tym przeciw sobie ojca, który, aby odwieść ją od tego zamiaru, wysłał ją na rok do Paryża, gdzie pracowała jako kelnerka w kawiarni. Powaby wielkiego miasta nie złamały jednak postanowienia Katarzyny; jej determinację pogłębił fakt, że na jednym z obrazów rozpoznała postać księdza, który ukazał się jej we śnie: Był to św. Wincenty a Paulo, a Katarzyna odczytała to jako znak, że ma wstąpić do założonego przezeń zgromadzenia szarytek.
Dzięki wstawiennictwu jednej ze szwagierek, Piotr Laboure dał wreszcie zgodę na wstąpienie córki do klasztoru, odmówił natomiast wymaganego przy tej okazji posagu. Do tego doszły jeszcze wahania przełożonej postulatu, czy można przyjąć do zakonu kogoś tak słabo wykształconego. Ostatecznie pomoc finansowa ze strony brata i wstawiennictwo jednej z sióstr, która nazwała Katarzynę dobrą wiejską dziewczyną, taką, jakie kochał św. Wincenty, otworzyły przed nią furtę klasztorną. 21 stycznia 1830 r. Katarzyna rozpoczęła postulat w Chatillon, zaś 22 kwietnia wstąpiła do nowicjatu przy rue de Bac w Paryżu. Tam po dwóch miesiącach miała pierwsze, opisane wyżej objawienie, a kilka miesięcy później, 27 listopada 1830 r., następne. Oddajmy głos samej Katarzynie:
O pół do szóstej wieczorem, w czasie głębokiego milczenia (...) usłyszałam dźwięk, jakby szelest jedwabnej sukni, z balkonu koło obrazu św. Józefa. Odwróciłam się w tym kierunku i zobaczyłam Najświętszą Pannę (...). Najświętsza Dziewica stała. Była wzrostu średniego, cała ubrana na biało. (...) Jej twarz była odsłonięta (...) i tak piękna, że nie wydaje mi się możliwe, by jej zachwycające piękno można było opisać. Jej stopy spoczywały na białej kuli (...). Był tam też wąż koloru zielonego z żółtymi plamkami. Ręce miała lekko wzniesione i trzymała w nich bardzo swobodnie złotą kulę, jak gdyby ofiarowując ją Bogu. Na szczycie kuli znajdował się mały, złoty krzyżyk. (...) Nagle na Jej palcach zobaczyłam pierścienie (...). Każdy pierścień był wysadzany drogocennymi kamieniami. Większe kamienie rzucały większe promienie, a mniejsze kamienie - mniejsze promienie. (...)
Usłyszałam głos mówiący te słowa:
- Ta kula (...) przedstawia cały świat (...) i każdego człowieka z osobna. (...) Są to (promienie - przyp. TS) symbole łask, które ześlę tym, którzy o nie poproszą. (...) Te kamienie, z których promienie nie padają, to łaski, o które ludzie zapominają poprosić. (...)
Wokół Najświętszej Panny utworzyła się rama w kształcie nieco owalnym. Wewnątrz ramy widniał napis ze złotych liter: O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy. (...)
Wtedy głos powiedział: Każ wybić według tego wzoru medalik. Wszyscy, którzy będą go nosić, otrzymają wielkie łaski. Niechaj noszą go na szyi. Obfitość łask spłynie na tych, którzy będą go nosić z ufnością.
W tym momencie ujrzałam drugą stronę medalika: duże M z poprzeczką i krzyżem. Pod literą M znajdowało się serce Jezusa i Maryi - jedno z koroną cierniową, a drugie przebite mieczem.
Na tym widzenie się zakończyło. Ze słów Matki Bożej Katarzyna wywnioskowała, że ma dać Cudowny Medalik światu, a sama pozostać nieznana. Prawdę wyznała zatem tylko spowiednikowi, który przekonał arcybiskupa Paryża, aby ten zaaprobował wybicie medalika. Ogromna ilość łask doznanych przez tych, którzy posłuchali orędzia Maryi, sprawiła, że medalik szybko uznano za cudowny, a do dnia dzisiejszego wybito miliony jego egzemplarzy.
Resztę życia Katarzyny - 46 lat - wypełniła praca w przytułku pod Paryżem. Była tam kolejno kucharką, praczką i opiekunką starców. Nikomu nie przyznała się, że to właśnie jej Maryja powierzyła orędzie o Cudownym Medaliku. Zmarła 31 grudnia 1876 r. Jej ciało, które do dziś nie uległo rozkładowi, spoczywa w tej samej kaplicy przy rue de Bac 140, w której miały miejsce objawienia. Katarzyna Labour została w 1933 r. beatyfikowana przez papieża Piusa XI, zaś jego następca, Pius XII, w 1947 r. dokonał jej kanonizacji.
Orędzie Maryi objawione w 1830 r. św. Katarzynie Labour mówi, że Matka Boża zajmuje się każdym człowiekiem z osobna, a tych, którzy z wiarą noszą Jej medalik, obdarza licznymi łaskami. Obietnicę daną w 1830 r. potwierdzają niezliczone świadectwa chrześcijan z całego świata, uzdrowionych z chorób ciała i duszy, nawróconych, odzyskujących pokój serca, odnajdujących przez Maryję drogę do Jej Syna. W 1985 r. Kongregacja Rytów ustanowiła nabożeństwo ku jego czci - obok różańca i szkaplerza jest on jednym z trzech sakramentaliów wyróżnionych w ten sposób przez Kościół.