Ewangelia Judasza
"National Geographic" w Stanach Zjednoczonych ogłosił zamiar wydania pod koniec kwietnia 2006 "Ewangelii Judasza", tłumaczonej na kilka języków. 31 stron rękopisu, zapisanych po koptyjsku, które zostały odnalezione w Ginebrze w 1983 r., do tej pory nie zostało przetłumaczonych na języki współczesne. Ojciec Thomas D. Williams L.C., dziekan Wydziału Teologii Uniwersytetu "Regina Apostolorum" z Rzymu, ocenia wagę tego odkrycia.
10 kwietnia 2006
ZENIT.org
Konserwacja antycznego rękopisu
Czym jest Ewangelia Judasza?
Chociaż autentyczność rękopisu jeszcze nie została potwierdzona, najprawdopodobniej tekst ten pochodzi z IV lub V wieku i jest kopią wcześniej istniejącego dokumentu, zredagowanego przez gnostycką sektę Kainitów. Dokument przedstawia Judasza Iskariotę w sposób pozytywny, jako posłusznego Boskiemu nakazowi wydania Jezusa władzom, aby w ten sposób świat mógł zostać zbawiony. Może jest to kopia „Ewangelii Judasza” cytowanej przez św. Ireneusza z Lyonu w jego dziele „Przeciwko herezji”, napisanemu ok. 180 r.
Jeśli dokument jest prawdziwy, czy oznacza to zagrożenie dla wiary Kościoła katolickiego? Czy wstrząśnie on fundamentami chrześcijaństwa, jak sugerują to niektóre artykuły prasowe?
Na pewno nie. Ewangelie gnostyckie, których istnieje jeszcze więcej, nie są dokumentami chrześcijańskimi. Pochodzą z sekt synkretycznych, które włączyły do wiary elementy innych religii. Od momentu jej powstania, wspólnota chrześcijańska odrzuciła te dokumenty jako niezgodne z wiarą chrześcijańską. „Ewangelia Judasza” byłaby dokumentem tego rodzaju. Może on mieć pewną wagę historyczną, ponieważ przyczynia się do naszego poznania ruchu gnostycznego. Nie oznacza jednak zagrożenia dla chrześcijaństwa.
Czy to prawda, że Kościół próbował ukryć te teksty, podobnie jak inne apokryfy?
To wymysły rozpowszechniane przez Dana Browna, autora „Kodu Da Vinci”, oraz innych autorów, którzy głoszą spiskową teorię dziejów. Może pan iść do jakiejkolwiek księgarni katolickiej i nabyć tam egzemplarz ewangelii gnostyckich. Chrześcijanie nie wierzą w ich prawdziwość, ale nie próbują ich ukrywać.
Ale czy nie jest faktem, że taki dokument rzuca cień na źródła chrześcijańskie, szczególnie na ewangelie kanoniczne?
Proszę pamiętać, że gnostycyzm powstał w połowie II w., a Ewangelia Judasza, jeśli jest prawdziwa, prawdopowodobnie pochodzi z końca II w. To tak jak ja zacząłbym pisać obecnie relację z Wojny Secesyjnej w Stanach Zjednoczonych i przedstawił moją książkę jako źródło historyczne o Wojnie. Tekst, o którym mówimy, nie był napisany przez naocznego świadka, a tak było w przypadku przynajmniej dwóch ewangelii kanonicznych.
Dlaczego tak zainteresowani Judaszem byli członkowie ruchu gnostyckiego?
Jedną z podstawowych różnic między wierzeniami gnostyckimi a chrześcijaństwem odnosi się do przyczyny istnienia zła na świecie. Chrześcijanie wierzą, że dobry Bóg stworzył dobry świat, ale przez nadużycie wolnej woli człowieka na świat przyszły grzech i zepsucie, powodując nieład i cierpienie. Gnostycy przypisują zło na świecie Bogu. Twierdzą, że stworzył świat nieuporządkowany. Opowiadają się za rehabilitacją takich postaci biblijnych jak Kain, który zabił swojego brata Abla, oraz Ezawa, starszego brata Jakuba, który sprzedał swoje prawo pierworództwa za miskę soczewicy. Judasz pasuje doskonale do gnostyckiej wizji, w której Bóg oczekuje zła od świata.
Ale nie jest tak, że zdrada Judasza była konieczna do realizacji Bożego planu, jak sugeruje to tekst, aby Chrystus mógł oddać swoje życie za ludzi?
Będąc wszechwiedzącym, Bóg zna doskonale nasze decyzje i bierze je pod uwagę w swoje opatrznościowej opiece nad światem. W swojej ostatniej książce „Pamięć i tożsamość” Jan Paweł II rozważał nad tym, jak Bóg wciąż uzyskuje dobro nawet z najgorszego zła, do jakiego zdolny jest człowiek. Nie oznacza to wcale, że Bóg chce, abyśmy czynili zło, albo że chciał, aby Jezus zdradził Jezusa. Gdyby nie było Judasza, znalazłby się ktoś inny. Władze zdecydowały, że Jezus musi zginąć i była to tylko kwestia czasu.
Co sądzi Kościół o Judaszu? Można go „zrehabilitować”?
Jakkolwiek Kościół katolicki przeprowadza procesy kanonizacyjne, aby stwierdzić, że ktoś jest w niebie, jak święci, nie przewiduje podobnego procesu, aby udowodnić, że ktoś został potępiony. W przeszłości wielu myślało, że Judasz jest prawdopodobnie w piekle, w myśl srogich słów Jezusa: „Byłoby dla ciebie lepiej, gdybyś się nie narodził”, co można przeczytać w Ewangelii św. Mateusza (26, 24). Ale nawet te słowa nie są przekonującym dowodem jego losu. W książce Jana Pawła II z 1994 r., „Przekroczyć próg nadziei”, Jan Paweł II napisał, że te słowa Jezusa „nie odnoszą się do potępienia wiecznego”.
Ale jeśli ktoś zasługuje na piekło, to nie jest nim Judasz?
Na pewno wielu ludzi zasługuje na piekło, ale musimy pamiętać, że łaska Boża jest nieskończenie większa od naszej słabości. Piotr i Judasz popełnili podobne błędy: Piotr wyparł się Jezusa trzy razy, a Judasz go wydał. A teraz Piotr jest wspominany jako święty, a Judasz jako zdrajca. Główna różnica pomiędzy nimi nie opiera się na naturze lub ciężarze grzechu, ale na woli przyjęcia łaski Bożej. Piotr zapłakał na swoimi grzechami, wrócił do Jezusa i zostały mu przebaczone. Judasz powiesił się.
Dlaczego takie zainteresowanie wzbudziła Ewangelia Judasza?
Te teorie o Judaszu nie są nowe. Wystarczy przypomnieć operę rockową z 1973, „Jesus Christ Superstar”, w której Judasz śpiewa: „Nie przybyłem tu z własnej woli”, lub powieść Taylora Caldwella z 1977 pt. „Ja, Judasz”. Wielki sukces eokonomiczny „Kodu Da Vinci” otworzył bez wątpienia puszkę Pandory i dał zachętę finansową teoriom tego rodzaju.
Michael Baigent, autor „Świętej Krwi, Świętego Grala”, obecnie napisał książkę „Akta Jezusa”, w której odgrzewa starą historię o tym, że Jezus przeżył mękę krzyżową. A nowe badania „naukowe” dowodzą, że warunki meteorologiczne mogły sprawić, że Jezus mógł chodzić po kawałku kry na Morzu Galilejskim, kiedy Ewangelia mówi, że chodził po wodzie. W zasadzie dla tych, którzy z góry odrzucają wiarę w cuda, każda teoria, jak dziwna by nie była, jest lepsza niż prawdy wiary chrześcijańskiej.
tłum. AB
Odkryto Ewangelię Judasza
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Katarzyna Wiśniewska, Marcin Gadziński, Waszyngton 07-04-2006 , ostatnia aktualizacja 07-04-2006 09:00
Judasz nie zdradził Jezusa, lecz działał na jego życzenie w ramach planu zbawienia - takie rewelacje przynosi tzw. Ewangelia Judasza, którą wczoraj poznał świat. Egipski manuskrypt przewraca do góry nogami prawdy zawarte w kanonicznych ewangeliach
Wczoraj w Waszyngtonie towarzystwo National Geographic przedstawiło sensacyjny rękopis, który ma być relacją Judasza z ostatnich dni życia Jezusa Chrystusa.
Ewangelia, którą napisali po koptyjsku najpewniej członkowie gnostyckiej sekty kainitów z II w., rzuca zupełnie inne światło na zdradę Judasza, jednego z 12 uczniów Jezusa. Przesłanie może szokować - bo oto Judasz nie jest zdrajcą, lecz bohaterem wybranym przez Jezusa. Chrystus mówi: "Przewyższysz ich [apostołów] wszystkich. Ale, Judaszu, musisz poświęcić ciało, które mnie okrywa". Judasz wydaje Chrystusa na śmierć na jego wyraźne życzenie. Inaczej Jezus nie zbawiłby świata!
Czterej ewangeliści zgodnie potępiali Judasza. Dopuścił się zdrady, wydając Chrystusa w ręce Sanhedrynu (władz żydowskich) za 30 srebrników. Potem, nie mogąc znieść wyrzutów sumienia, popełnił samobójstwo. "Lepiej byłoby dla tego człowieka, żeby się nie narodził" - czytamy u św. Mateusza.
Wersja przypisywana Judaszowi krążyła wśród chrześcijan w pierwszych wiekach, dopóki na soborze nicejskim w 325 r. Ewangelia Judasza nie została zakazana. Ślad po niej zaginął na wieki. Papirusowy manuskrypt odkryto w połowie lat 70. XX wieku, lecz dopiero 30 lat później, na Kongresie Koptyjskim w Paryżu, dowiedzieli się o nim naukowcy.
- W związku z cichą umową między Jezusem a Judaszem nie możemy właściwie mówić o zdradzie - relacjonuje ks. Rodolphe Kasser, nadzorujący tłumaczenia ewangelii.
Judasz nie był zdrajcą. Jezus go wyznaczył
Ewangelia Judasza, nigdy dotąd nie pokazany publicznie papirus z początków chrześcijaństwa, przedstawia radykalnie inną wersję relacji Judasza z Jezusem od tej znanej z Nowego Testamentu. Czy rzeczywiście był on zdrajcą? Wedle autorów Ewangelii Judasz nie tylko nie odwrócił się od swojego mistrza, ale był wysłannikiem Boga, który przyczynił się do zbawienia ludzkości.
W kluczowym fragmencie Jezus mówi do Judasza: "Przewyższysz ich (apostołów) wszystkich. Ale, Judaszu, musisz poświęcić ciało, które mnie okrywa". Przyczyniając się do śmierci Chrystusa, Judasz przyczynia się do uwolnienia jego prawdziwej, boskiej natury.
Wedle apokryfu Judasz będzie pogardzany przez apostołów, ale zostanie w ostateczności postawiony ponad nimi: "Będziesz przeklęty przez pokolenia, ale przyjdziesz, żeby nad nimi panować", obiecuje mu Jezus.
W wersji Judasza Chrystus kilkakrotnie podkreśla nadzwyczajny status apostoła: "Wystąp przed wszystkich, a opowiem ci o tajemnicach królestwa. Możliwe jest, żebyś je osiągnął, chociaż wiele wycierpisz".
Indiana Jones IV
Dzieje powstałej między 130 a 170 r. Ewangelii Judasza przypominają fabułę "Indiany Jonesa". Ponad 30 lat temu na egipskiej pustyni miejscowi wieśniacy odnaleźli kilkadziesiąt kart ukrytych w skórzanej oprawie. Przez następnych kilkanaście lat papirus wędrował z rąk do rąk. Był kradziony i sprzedawany. Przechowywany w kamiennym pojemniku i w lodówce pewnego handlarza w nowojorskim Bronksie. Nikt do końca nie zdawał sobie sprawy z tego, co zawiera.
Apokryf spisany jest po koptyjsku (język egipskich chrześcijan). Handlarze antyków od dawna próbowali sprzedać go naukowcom, ci jednak powątpiewali w jego autentyczność. W końcu na kupno zdecydowała się szwajcarska fundacja Maecenas prowadząca badania archeologiczne. Przygotowała przekład na angielski, francuski i niemiecki - książki ukażą się w okolicach Wielkanocy.
Sam manuskrypt jest poważnie zniszczony, brakuje około 70 proc. tekstu. Po renowacji zostanie zwrócony do muzeum w Egipcie.
Jego wiarygodność (mimo burzliwej wędrówki) nie pozostawia wątpliwości. - Pismo jest oryginalnym dziełem pierwszych chrześcijan, ich autentyczność potwierdziły wnikliwe badania papirusu, atramentu i użytego języka przeprowadzone przez specjalistów ze Szwajcarii, USA i Kanady na zlecenie National Geographic.
Nikt nie wątpi, że dokument jest oryginalny. Spór dotyczy tego, czy przedstawia prawdziwą wersję historii "trzynastego apostoła".
Apokryfów jest wiele
Na I Soborze nicejskim, w 325 r. ostatecznie ustalono, że kanonicznymi, czyli objawionymi, ewangeliami są cztery: Mateusza, Marka, Jana i Łukasza. Ewangelia Judasza podzieliła los 30 pozostałych i została uznana za fałszerstwo.
Od tej pory tekst uważany jest przez Kościół za apokryf, tzn. na poły fikcyjną opowieść. A autorów - gnostyków - potępiono.
Wśród innych apokryfów jest np. ewangelia według Tomasza Izraelczyka, w której opisano dzieciństwo Jezusa. Wynika z niej, że czynił on cuda już jako młody chłopak, i to w najmniej stosownym momencie, np. uśmiercając kolegę, który śmiał go obrazić.
Równie kontrowersyjna jak judaszowa jest ewangelia Piłata, wedle której Piłat nie dość, że nie skazał Jezusa na śmierć, to jeszcze publicznie ogłosił: "Ten człowiek zaprawdę jest Synem Bożym".
Za wyklętą Kościół uznał też Ewangelię Filipa, na podstawie której Dan Brown napisał swój "Kod Leonarda da Vinci". Według niej Jezus kochał Marię Magdalenę bardziej niż apostołów i "częstokroć całował ją w usta".
Kościół spiera się o Judasza
O istnieniu Ewangelii Judasza pisał już w II w. pierwszy biskup Lyonu - św. Ireneusz - w dziele "Przeciwko herezjom". Uznał, że to fałszywe świadectwo.
Jan Paweł II twierdził, że najlepszym stanowiskiem w kwestii zbawienia Judasza jest "milczenie Kościoła". W książce "Przekroczyć próg nadziei" wyrażał przekonanie, że słowa Jezusa o Judaszu - "Lepiej dla tego człowieka, żeby się nie narodził" - nie muszą wcale oznaczać wiecznego potępienia.
Gdy parę miesięcy temu pojawiały się pierwsze informacje o odnalezieniu Ewangelii Judasza, manuskrypt stał się przedmiotem gorących dyskusji. Jedni nazywali go jedynie "ciekawym przyczynkiem do dziejów chrześcijaństwa", inni "największym odkryciem archeologicznym ostatnich 200 lat". Kilka gazet obwieściło nawet, że papież Benedykt XVI zamierza rehabilitować Judasza. Kościół co prawda nigdy oficjalnie go nie potępił, ale wielokrotnie mówił o nim bardzo surowo.
- Było wiele sekt i każda pisała swoją ewangelię - skwitował te sensacje angielski arcybiskup Jeffrey Driver.
Były jednak i mocniejsze głosy. - Rehabilitacja Judasza rozwiązałaby problem braku miłosierdzia ze strony Jezusa wobec jednego z apostołów - uznał we włoskiej "La Stampie" watykanista Vittorio Messori.
Atmosferę podgrzał tygodnik "Times". Twierdził, że ks. Walter Brandmueller, przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych, zapowiedział gruntowne przebadanie sprawy Judasza. Watykan wydał dementi.
- Doniesienia są bezpodstawne - zapewniał także sam ks. Brandmueller. Dodał jednak, że tłumaczenia manuskryptów będą interesujące z historycznego punktu widzenia i nie można "wydawać sądów z góry".
Wielu teologów i księży obawia się, że Ewangelia Judasza może przedstawić fałszywy obraz życia Jezusa i zachwiać prawdami wiary chrześcijańskiej. Ale Judasz ma swoich obrońców: - Jeśli Chrystus umarł za wszystkich, to czy jest możliwe, aby i Judasz był odkupiony przez Mistrza, którego zdradził? - zastanawiał się na łamach "Timesa" ks. Allen Morris, angielski teolog. Sugeruje, że rehabilitacja apostoła byłaby także milowym krokiem w poprawie stosunków chrześcijańsko-żydowskich.
"Gazeta" razem z National Geographic Polska ma wyłączne prawa w Polsce do tekstu Ewangelii Judasza. Trwają żmudne prace nad polskim tłumaczeniem. Pełen tekst opublikujemy we wtorek 18 kwietnia
Katarzyna Wiśniewska, Marcin Gadziński, Waszyngton
Trzynasty duch |
|
„Ewangelia Judasza": ciekawa, choć bez rewelacji. Z ks. prof. Wincentym Myszorem, patrologiem, rozmawia ks. Marek Łuczak |
|
Apokryfy często wyrażały w prosty i naiwny sposób wiarę chrześcijańską... Ale i heretycką, np. gnostyków. Ale to prawda i dlatego niektórzy mieli wątpliwość, co z nimi robić. Czytać dla celów budujących, nie czytać? Publicznie czy tylko prywatnie? Skąd my to znamy: czytać „Przepowiednie Nostradamusa", „Mądrości królowej Saby" itp., zwłaszcza gdy są publikowane np. w Częstochowie? |
|
Giotto, "Pocałunek Judasza", Padwa 1303-1306
|
Ks. MAREK ŁUCZAK: - Czytając „National Geographic", odnosi się wrażenie, że w przypadku „Ewangelii Judasza" odkryto Amerykę. A przecież w literaturze starożytnej mnóstwo jest apokryfów zawierających rzeczy jeszcze bardziej szokujące...
Pierwszym kanonem Nowego Testamentu był więc „heretycki" kanon Marcjona z II w. Również w II w. Ireneusz, biskup Lyonu, wypowiedział się przeciw Marcjonowi, przypominając, że w Kościele używa się czterech ewangelii, Listów Pawła itp., czyli wyraził swój pogląd o kościelnym kanonie pism nowotestamentalnych. Być może z powstawaniem kanonu było inaczej, ale o to proszę się pytać innych biblistów - innych, to znaczy nie Marcjona, heretyka. |
- Stary Testament był dziełem szatana, którego jednak utożsamiali z bogiem-stwórcą, demiurgiem, ale nie Bogiem w znaczeniu ścisłym. W „Ewangelii Judasza" nosi on imię Saklas albo Jaldabaoth. Określenia te znane są także z innych tekstów gnostyckich, np. odkrytych w Nag Hammadi, a nad ich znaczeniem zastanawiają się filologowie. Ich pochodzenie jest z pewnością semickie. Dla greckich czytelników brzmiały tajemniczo, a to wystarczało, aby je stosować.
„Ewangelia Judasza" w wypowiedziach Jezusa bardzo surowo i negatywnie ocenia kult świątynny, ale także kult świątynny pogański. Judasz mówi, prorokując o sobie, że widzi w wizji, jak apostołowie go kamienują, a Jezus nazywa Judasza „trzynastym duchem", czyli trzynastym apostołem. Dzięki wiedzy, którą otrzymuje od Jezusa, Judasz należy jednak do innego, duchowego królestwa. Apokryf przedstawia go nie tylko jako trzynastego apostoła, ale jako wzorcowego gnostyka. Chrystus poucza go także o pochodzeniu świata i o świecie przyszłym.
- Specjaliści z „National Geographic" twierdzą, że „Ewangelia Judasza" to najbardziej pasjonujące odkrycie od dziesięcioleci. Czy to prawda, czy zabieg marketingowy?
- Najpierw zabieg marketingowy. Co do znaczenia samego odkrycia, to oczywiście tekst, który uchodził za zaginiony, a nagle został odnaleziony, zawsze jest interesujący. Możemy teraz konfrontować informacje polemistów kościelnych z oryginalnymi utworami gnostyków. Dla nauki zawsze oznacza to zysk. Czy także sensację? Raczej nie. Nie znając treści tego utworu, na podstawie innych tekstów gnostyckich mogłem się jego treści domyśleć. Także tłumacząc obecnie koptyjski tekst, znajduję pojęcia i sposób rozumowania znany mi z innych utworów.
- Niemiecki teolog Thomas Soding uważa, że „Ewangelia Judasza" to odprysk pobożności gnostyckiego ruchu religijnego z przełomu II i III w. O jaką pobożność tu chodzi?
- Skrótowo ujmując, była to pobożność dualistyczna, negatywna wobec świata i ciała ludzkiego. Trzeba przyznać, że dla chrześcijan II i III w. była to wielka pokusa: potępić świat materialny, świat pogańskiego państwa, cierpienia, prześladowań, jako świat, który nie wyszedł z ręki Boga, a jednocześnie uciekać się do objawień, „zbawczego" mechanizmu gnozy, która nie wymagała wysiłku intelektualnego (np. w kwestii pochodzenia zła) i dawała proste odpowiedzi. Czy taka negatywna pobożność wygasła z II i III wiekiem?
- Niektórzy komentatorzy odkrycia sprawiają wrażenie, jakby zapomnieli o tym, co to za dokument, gdzie i kiedy powstał. Czy da się na podstawie apokryfu zakwestionować wiarę?
- Nie sądzę. Wiara chrześcijańska (istnieje także wiara gnostycka!) wychodzi od rzeczywistości zewnętrznej, z danych, ze świadectw i od świadków. Ostatecznie jest tajemniczym darem. Gnostycy ujmowali rzeczywistość „wewnętrznie", na podstawie wewnętrznego objawienia, według schematu (w II i III w.) dualistycznego, a więc uproszczonego. Tak też rozumowali o zbawieniu: wiedza, gnoza dają zbawienie. Gnostycki zbawiciel, Jezus - jedynie poucza. „Ewangelia Judasza" nie opisuje zbawczego czynu Jezusa. Szkoda więc, że to, co nas najbardziej intryguje (podobnie zresztą, jak pytanie, dlaczego Judasz wydał Jezusa), pozostawia bez wyjaśnień.
Wydanie Jezusa na śmierć przez Judasza jest jednak dobrze uzasadnione w gnostyckiej treści. Jezus mówi w tej „Ewangelii" do Judasza, że wyda człowieka, w którego on, boski zbawiciel się „ubrał". Czyli wyda jego cielesną, ziemską powłokę, która jest w gnostyckim sensie jakby jego więzieniem. Po prostu w tej „ewangelii" nie zdrada jest głównym tematem, tylko zbawcze pouczenie.
- Na jakie trudności natrafia się, tłumacząc taki dokument?
- Praca idzie raz szybciej, raz wolniej, w zależności od tego, jak rozumiem koptyjski tekst (jest to tłumaczenie z języka greckiego, a więc nie da się wykluczyć braku zrozumienia także u koptyjskiego tłumacza). Ogólny tenor utworu jest mi znany skądinąd, dlatego w komentarzu staram się odwoływać do innych gnostyckich utworów. Są także fizyczne ubytki tekstu. Ale mimo to tekst zawiera kilka nowych wątków (np. wspomnianą ocenę kultu i ofiar świątynnych), jest więc bardzo interesujący.
Ks. prof. Wincenty Myszor (ur. 1941) jest dziekanem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Zajmuje się patrologią, historią starożytnego chrześcijaństwa i literaturą starochrześcijańską, a także gnozą. Opublikował m.in. polskie przekłady tekstów z Nag Hammadi oraz liczne tłumaczenia tekstów gnostyckich.
Ewangelia Judasza |
W ewangelicznych przekazach postać Judasza związana jest niemal nieodłącznie z pieniędzmi. Apostoł z Kariotu jest tym, który miał pieczę nad trzosem wspólnoty uczniów Jezusa i za trzydzieści srebrników, a była to wówczas ustalona przez Prawo cena niewolnika, sprzedał swego Mistrza. I chociaż św. Mateusz podaje, że się opamiętał i zwrócił pieniądze arcykapłanom, którzy kupili za nie Pole Garncarza na grzebanie cudzoziemców, św. Łukasz w „Dziejach Apostolskich" napisze, że ziemię tę nabył sam Judasz. Dopiero potem „spadł głową na dół, pękł na pół i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności". Był zdrajcą, czy może jako jedyny rozumiał tajemnicę śmierci Chrystusa? Pytanie to od kilkunastu dni pojawia się na pierwszych stronach gazet, w audycjach radiowych i telewizyjnych, podjął je także podczas liturgii Wielkiego Czwartku Benedykt XVI. Wszystkie te wydarzenia związane są z doniesieniami o bliskiej publikacji manuskryptu, którego autorstwo przypisuje się uczniowi z Kariotu; o całej sprawie pisał już na naszych łamach przed dwoma miesiącami Józef Majewski w tekście „Ja, Judasz" („TP" nr 7/06). |