Wydłubany miś
Czarno-Czarni
Nie byłaś do końca normalną dziewczyną,
lubiłaś się bawić z tapczanu sprężyną.
Widziano nas razem w komisach meblowych,
bo grzebać lubiłaś w meblach stylowych.
Pamiętam to, jakby zdarzyło się dzisiaj:
tak bardzo kochałem, że dałem ci misia,
bo był miękki, pluszowy i pełny nadziei,
że nigdy nas nic nie rozdzieli...
Przyszedłem w sobotę, nie było cię w domu,
twój tata poprosił, by czekać... W pokoju
na stole dziurawy zalegał nasz misiu,
poczułem się martwy i zrobiłem siku...
Wydłubałaś sianko z naszego misia, }
ja nie chcę się z tobą więcej spotykać. } / x 4
/ wstawka /
A potem błagałaś, bym wrócił do ciebie,
składałaś przysięgi, że będzie, jak w niebie.
Przez chwilę poczułem światełko w tunelu,
bo miłosne zaklęcia złamały tak wielu...
Na pierwszym spotkaniu spytałem o misia,
wyjęłaś go z torby, a nosek mu zwisał,
był marnie sklejony i plusz miał przetarty...
Nie byłem już sobą, poczułem się martwy.
Gdy czasem wypiję, wracają wspomnienia
o misiu, miłości i bólu istnienia...
Mam teraz dziewczynę z nocnego lokalu,
dostaje ode mnie gumki z metalu...
Wydłubałaś sianko z naszego misia, }
ja nie chcę się z tobą więcej spotykać. } / x 4