44. Podwójny dylemat
Skoro tak właśnie przedstawia się krytyczny stan Państwa Narodowego, terapia wydaje się nietrudna do określenia.
Ponieważ są zbyt małe, Państwa Narodowe powinny się zrzeszać w federacje o skali kontynentalnej. A ponieważ są za duże - powinny wewnątrz wprowadzać zasady federalizmu.
Powie ktoś, że jest to lekarstwo łatwe do zalecenia, ale niemożliwe do zastosowania przez Państwa Narodowe.
Istnienie dwu imperiów - na Wschodzie i na Zachodzie - stawia istotnie przed nimi dylemat niby prosty, ale nierozwiązalny.
- Albo poprzestaną na głoszeniu upartej woli niezawisłości i absolutnej suwerenności, z której nie będą chciały nawet na jotę ustąpić na rzecz jakiejś ponadnarodowej,
federalnej władzy; i wtedy nieuchronnie, jedno po drugim, zejdą do roli satelitów.
- Albo też zdobędą się na to, co trzeba zrobić, aby stawić opór, to znaczy zdecydują się na wspólny opór; i wtedy zrezygnują z absolutnej suwerenności na rzecz chroniącej je odtąd federacji.
Takie właśnie drugie wyjście obrało w 1848 roku dwadzieścia pięć małych państewek szwajcarskich i to wyjście okazało się słuszne. ^Natomiast dwadzieścia pięć Państw Narodowych Europy od roku 1948 nie uczyniło ani kroku w kierunku tworzenia własnej politycznej federacji. Narzuca się zatem myśl, ze w samej ich naturze istnieje jakiś głęboki i właściwy im element, który je powstrzymuje od zjednoczenia. Państwa Narodowe są niezdolne do zjednoczenia się nie na skutek dej woli czy głupoty, ale ze względu na to, co stanowi ich definicję i strukturę. Normalne stosunki między nimi są oparte na rywalizacji, nie na współdziałaniu. Normalną formą ich kontaktów z innymi jest nie wymiana, ale konfrontacja.
Już sto lat temu sformułował to Bakunin na Kongresie Pierwszej Międzynarodówki w Genewie, stwierdzając niemożność stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy na; bazie wielkich narodów o strukturach państwowych.
Problem zjednoczenia Europy przyjmujący istnienie Państw Narodowych wydaje się, więc nierozwiązywalny w teorii, podobnie jak w praktyce - w aktualnej sytuacji. Pozostaje więc albo zrezygnować ze zjednoczenia, albo zmienić aktualną sytuację, w której problem został postawiony, to znaczy próbować oprzeć to zjednoczenie i innych elementach, nie na Państwach Narodowych.
Rezygnacja z rozwiązania problemu zjednoczenia rów się w sumie temu, co dzieje się dzisiaj, to znaczy sytuacji, w której nasze państwa nadal udają stan niepodległe (coraz mniej wiarygodnej), w rzeczywistości ograniczają się do (często iluzorycznej) swobody wybierania zależne najkorzystniejszych.
Natomiast zmienić samą aktualną sytuację, w której problem stawiamy, tak aby stał się rozwiązywalny, to przede wszystkim gruntownie zakwestionować uświęcony charakter Państwa Narodowego i przyjąć ewentualność rezygnacji z tej przestarzałej formuły, postępując tak samo z uświęconym pojęciem suwerenności. A następnie - poszukać takich nowych elementów, które by umożliwiły zbudowanie możliwego do przyjęcia zjednoczenia.
Jeśli chodzi o narody takie jak narody starej Europy (...), mógłby przyjąć uczciwie — chyba tylko głupiec — że choć jeden z zgodziłby się kiedykolwiek odstąpić część swoich uprawnień jakiejś wł ponadnarodowej?" — pisał Franęois Mauriac w „Figaro Litter; z 11 grudnia 1967.