Historia budowli z drewna w świetle źródeł


Stan badań

Mimo tradycji pozwalającej wiązać początki kościoła w Humniskach z pierwszą dekadą XV wieku, przez dłuższy okres czasu zachowaną do dziś świątynię łączono dopiero z połową XVI wieku, a przesłanką do takiego datowania miała być dość późna data konsekracji świątyni, której dokonać miał (w roku 1556) biskup Jan Dziaduski. Po raz pierwszy na średniowieczny charakter budowli zwrócili uwagę w roku 1956 Marian Kornecki i Jan Samek, podczas sporządzania inwentaryzacji wstępnej do Katalogu Zabytków Sztuki. Podobnego zdania był też Franciszek Kotula, który w pracy o warowniach chłopskich z XVII wieku utrzymuje, że pierwotny kościół musiał być otoczony wałami, które to pozwoliły mu przetrwać groźny najazd tatarski z 1624 roku, oraz że „resztki" kościoła, wzniesionego niedługo po ufundowaniu parafii w 1409 roku, „tkwią w dzisiejszej budowli". Zaliczenie kościoła w Humniskach do grupy najstarszych w Małopolscy kościołów drewnianych zawdzięczamy jednak ostatecznie Ryszardowi Brykowskiemu. Badacz ten, na podstawie własnych badań architektonicznych przeprowadzonych w latach 1970-19714 ustalił, iż kościół ten, mimo późniejszych przekształceń, zachował dość dobrze pierwotny układ przestrzenny, który z powodzeniem łączyć można z datą 1409. Brykowski zrekonstruował pierwotny rzut kościoła w postaci wydłużonego prostokąta, zamkniętego od wschodu trójbocznie, z dodanymi po bokach nawy płytkimi aneksami kaplicowymi tworzącymi rodzaj transeptu. Autor ten zwrócił ponadto uwagę na zachowany zrąb ścian prezbiterium, aneksów transeptowych i nawy, który wieńczy ozdobny, nacinany gzyms gotycki (zbliżony w formie do kościoła w Haczowie), z częściowo zachowanymi gotyckimi zaczepami. Na podstawie przeprowadzonej analizy architektonicznej budowli Brykowski wyodrębnił (nie odnotowany dotąd w literaturze naukowej) układ przestrzenny reprezentowany zaledwie przez dwa zachowane obecnie kościoły: w Humniskach z 1 poł. XV wieku oraz znacznie późniejszy (wniesiony w roku 1553) kościół drewniany Modlnicy pod Krakowem. Obydwa te kościoły wzniesione na rzucie jakby jednoprzestrzennym - wydłużonego prostokąta (ich nawy i prezbiteria są tej samej szerokości), zamkniętego od wschodu trójbocznie, do którego dodano płytkie kaplicowe aneksy (ramiona) transeptowe. Trzecim kościołem tego typu, założonym na analogicznym rzucie, był dziś już nie zachowany, a znany ze zdjęć i rysunku pomiarowego, kościół w Straszęcinie (koło Dębicy), pochodzący z 1511 roku.

Ustalenia badawcze Brykowskiego, które pozwoliły ujawnić na obszarze Małopolski nierozpoznaną wcześniej grupę kościołów drewnianych, jednoprzestrzennych, z płytkim transeptem kaplicowym, sięgających tradycji gotyckiej, której najstarszym znanym ogniwem jest kościół w Humniskach, zostały zrekapitulowane w pracy Brykowskiego i Korneckiego z roku 198410, w studium Brykowskiego z 1995 roku", pracy Korneckiego z roku 1999, oraz w kilku publikacjach Mariusza Czuby. Ten ostatni zwrócił uwagę, iż bezpośrednim wzorcem formalnym, dla kościoła w Humniskach mógł być pierwszy drewniany kościół parafialny w pobliskim Brzozowie, wzniesiony (wg tradycji na planie krzyża) najpewniej przed 1410, spalony w roku 1657.

Historia budowli w świetle źródeł pisanych do roku 2002

Drewniany kościół parafialny p.w. w Humniskach, w powiecie brzozowskim, należy do nielicznej grupy budowli sakralnych, których początki i fundacja posiada dobrą dokumentację źródłową. W znanym z odpisu dokumencie fundacyjnym, wydanym w Brzozdowicach dnia 12 stycznia 1409 roku, Mikołaj Benko Merbota z Żabokruk, uposaża kościół w Humniskach. W dokumencie tym czytamy: Dlatego my Benko z Sowokruk, dziedzic i pan na Humniskach i Górkach oznajmiamy wszystkim, którzy zaznajomią się z treścią niniejszego aktu, że świadomie i dobrowolnie za poradą naszej małżonki Anny, przyjaciół naszych we wsi Humniska na cześć Boga Wszechmogącego, Jego chwalebnej Rodzicielki Panny Marii, jak również na chwałę św. Stanisława przesławnego biskupa ufundowaliśmy kościół za pozwoleniem i zgodą w Chrystusie ojca i Pana Macieja, z Bożej i Stolicy Apostolskiej łaski biskupa przemyskiego i aby w tym kościele chwała Boga stałe była oddawana i coraz więcej się pomnażała, nadajemy [...] uposażenie dla tego kościoła św. Stanisława poprzednio wzmiankowanego..., z którego rektor wspomnianego już kościoła mógłby mieć wystarczające utrzymanie [...]. Dołączamy także i dodajemy wspomnianemu kościołowi wieś już wymienioną Górki z pełnymi daninami mszalnymi i całym uprawnieniem niczego nie dodając ani nie ujmując, jak to przypisane zostało mieszkańcom w Humniskach, [...] dołączamy kościołowi wspomnianemu wieś już wymienioną Górki, która nigdy od tego kościoła oddzielona być nie powinna, lecz wiekuiście ma tam należeć. Dodajemy również dla wspomnianego kościoła jeden łan w Humniskach, dajemy dla plebana miejsce przy stawie położone poniżej cmentarza i Skotnicę, która pospolicie Wygon się nazywa, na wieczną posiadłość. Oryginalny dokument fundacyjny kościoła, jak zaświadcza wizytacja biskupa Szembeka, został w 21 kwietnia 1614 roku okazany w Radymnie przez Jana Truszkowskiego - plebana z Humnisk, w obecności biskupa przemyskiego Stanisłwa Siecińskiego. Według oświadczenia notariusza kurii przemyskiej Błażeja Chodzińskiego pergamin opatrzony pieczęcią fundatora został wówczas przekazany z prośbą o włączenie go do akt kurii biskupiej w Przemyślu.

Z treści zacytowanego wyżej dokumentu datowanego na 12 stycznia 1409 roku, wynika że w początkach 1409 roku prace budowlane wokół kościoła były już zakończone. Zatem budowa musiała być ostatecznie ukończona najpóźniej przed nadejściem zimy 1408 roku. Fundator kościoła w Humniskach umiera niedługo potem. Pod rokiem 1413 niepodzielnym właścicielem Humnisk jest już bowiem miecznik krakowski Zyndram z Maszkowic, któremu pod tą datą (jako dziedzicowi Humnisk) biskup przemyski Maciej herbu Janina nadaje dożywotnio wieś Przysietnicę z obowiązkiem obrony posiadłości biskupstwa przemyskiego.

W protokołach wizytacji generalnej przeprowadzonej w roku 1745 z polecenia biskupa przemyskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego, odnajdujemy następujący zapis dotyczący kościoła parafialnego w Humniskach: Villa habet Ecclesia Parochiałis Lignea, fundat per: Nobilem Bonko de Sowo Kruki, Dominum in Humniska et Gorki Anno 1409, et eadem ipsa originalis e consideratione vetustatis structura. Z treści zapisu wynika, iż starożytna konstrukcja drewnianego kościoła w Humniskach, ufundowanego w 1409 roku przez rycerza Benka z So-wokruk [Żabokruk], funkcjonowała jeszcze w roku 1745 w całości, w czasie tym bowiem (za wyjątkiem murowanej zakrystii, która w XVII wieku zastąpiła starszą, drewnianą), pierwotna bryła budowli zachowana musiała być bowiem jeszcze bardzo dobrze.

Na podstawie wizytacji biskupich i kronik parafialnych ustalić można, iż poważniejsze remonty i modernizacje kościoła w Humniskach miały miejsce w roku 1648 i 1699 (pod tą ostatnią datą potwierdzone jest po raz pierwszy istnienie murowanej zakrystii), 1715-1719 i ok. 1756, kiedy to kościół pokryto nowym gontem. Gruntowana rozbudowa kościoła, której konsekwencją było znaczne zatarcie cech stylowych oraz pierwotnego układu przestrzennego została przeprowadzona dopiero u schyłku XIX stulecia. W latach 1887-1889, do aneksu transeptowego dobudowano kaplicę południową, zaś w latach 1898-1900 symetryczną kaplicę północną. W tym samym czasie

pod kierunkiem majstra ciesielskiego Macieja Wojnickiego dokonano przedłużenia nawy oraz dobudowano trzy kruchty. W wieku XX kościół remontowany był i odnawiany był kilkakrotnie. W roku 1930 gontowe pokrycie dachu zastąpiono blachą stalową ocynkowaną. Dwa lata później (w 1932) wewnętrzne ściany i stropy zostały pokryte grubą warstwą tynku na trzcinie i wiklinie, a wnętrze nawy zostało pokryte nową polichromię ornamentalną i figuralną autorstwa malarza Włodzimierza Lisowskiego z Sanoka. Kolejne prace remontowe prowadzone były w roku 1956, natomiast w latach 1978-1980 wykonano wymianę pokrycia dachowego na blachę miedzianą. Podczas tego remontu całkowicie wymienione zostały łaty na wszystkich połaciach dachowych oraz część najbardziej zniszczonych krokwi, wykonano nową konstrukcję wieżyczki na sygnaturkę, przeprowadzone nieumiejętne naprawy i wzmocnienia w obrębie więźby dachowej. U schyłku lat osiemdziesiątych rozpoczęto konserwację malowideł wnętrza. Prace te wykonywane przez art. kons. Jana Wąsacza w Przemyśla zostały zakończone w roku 1991. W roku 1994 rozpoczęta została konserwacja nastawy ołtarza bocznego, w tym samym czasie, na zlecenie Parafii Rzymskokatolickiej mgr inż. arch. Dominik Mączyński z Fundacji Ochrony Zabytków w Warszawie przygotował dla kościoła w Humniskach „Ekspertyzę mykologiczno-budowlaną", w której obok szeregu zaleceń znalazł się również zapis o konieczności wykonanie szczegółowej inwentaryzacji więźby dachowej, sprawdzenia stanu zachowania poszczególnych jej elementów oraz wykonaniu studiów w celu poprawienia zachwianej statyki tego ustroju.

W roku 2002 mgr inż. arch. Stefan Stempin i mgr Piotr Łopatkiewicz wykonali inwentaryzację architektoniczno-konserwatorską więźby dachowej. Podczas sporządzania inwentaryzacji wykonano szereg obserwacji, które stały się następnie podstawą do przeprowadzenia gruntowanych badań architektonicznych, weryfikujących szereg dotychczasowych poglądówdotyczących konstrukcji kościoła. W jesieni 2002 roku firma budowlana „Jaksa" inż. Jerzego Mondzelewskiego przeprowadziła gruntowny remont więżby dachowej połączony z uzupełnieniem szeregu elementów konstrukcyjnych usuniętych w końcu XIX wieku.

Drewniany kościół w Humniskach w świetle badań architektonicznych przeprowadzonych w latach 2002-2003

Plan i układ przestrzenny

Ustalenia badawcze dotyczące drewnianego kościoła w Humniskach poczynione przed laty przez Ryszarda Brykowskiego, jak to zostało już kilkakrotnie podkreślone, weszły do kanonu wiedzy na temat rozwoju typów i układów przestrzennych w obrębie średniowiecznej architektury sakralnej w Małopolsce. W badaniach swych Brykowski uwagę swą skoncentrował jednak przede wszystkim na stanie zachowania ścian zrębowych, wieńczącym je gzymsie z zaczepami, oraz pierwotnym układzie wnętrza świątyni.

W świetle ostatnich badań kościoła przeprowadzonych w latach 2002 i 2003 należy w całej rozciągłości potwierdzić trafność i słuszność twierdzeń Brykowskiego dotyczących pierwotnego planu i dyspozycji przestrzennej kościoła. Ostatnie badania pozwalają dodać do ustaleń tego uczonego kilka dość istotnych informacji. Pierwotny kościół w Humniskach został wzniesiony na planie wydłużonego prostokąta, zamkniętego od wschodu trójbocznie z płytkim aneksami dodanymi w środkowej części elewacji południowej i północnej. Aneksy te, względem których stosowane są dwojakie określenia (aneksy kaplicowe lub aneksy transeptowe) w istocie swej posiadały bardzo ważne znaczenie konstrukcyjne. W znakomity sposób usztywniały konstrukcję ścian w środkowej części kościoła, poprzez zastosowanie ośmiu dodatkowych węgłów. Takiemu systemowi konstrukcji mogły pierwotnie odpowiadać (niezachowane obecnie) podwaliny przecinające aneksy wzdłużnie, biegnące równolegle do zasadniczej osi ściany południowej i północnej nawy i prezbiterium.

Bez wątpienia jednak kościół w Humniskach zachował - niespotykaną gdzie indziej -konstrukcję ramową, biegnących poniżej belek stropu. Na ramę tę składają się dwie pary zdwojonych (ustawionych nad sobą) belek podstropowych biegnących równolegle do zasadniczej osi ściany południowej i północnej nawy i prezbiterium, oddzielających tym samym przestrzeń stropu nawy od stropów w aneksach transeptowych. Belkom wzdłużnym odpowiadają z kolei belki poprzeczne, dublujące belkowanie stropu, spinające krótkie ściany wschodnie i zachodnie aneksów transeptowych. Opisana konstrukcja ramowa, do dzisiaj czytelna w środkowej części stropu kościoła, posiadała znakomite właściwości konstrukcyjne. Usztywniała wieniec kościoła i zapobiegła przemieszczeniom zrębu ścian kościoła na boki, przede wszystkim stanowiła doskonałe podparcie i uzupełnienie funkcji ramy wzdłużnej wiązania dachowego, skutecznie zabezpieczając strop kościoła przed ugięciem i odkształceniem w jego środkowej, najbardziej narażonej na tego typu zniekształcenia części.

Jak można się domyślać pierwotny kościół wyposażony był w dwa portale zewnętrzne w zachodniej elewacji oraz w południowej elewacji aneksu transeptowego. Resztki węgarów portalu zachodniego tkwić mogą w ścianie zachodniej, która najpewniej w trakcie przedłużania kościoła została odcięta, zdemontowana, a następnie ponownie zmontowana na przedłużeniu nawy. Istnienia portalu południowego możemy się jedynie domyślać, na podstawie licznych analogii w kościelnej architekturze drewnianej XV wieku. Fragment ściany z dawnym portalem południowym została bezpowrotnie wycięty, w trakcie budowy kaplicy południowej. Istnieją przesłanki do przypuszczeń, że kościół w Humniskach wyposażony był pierwotnie w sześć wąskich, niemal szczelinowych okien. Trzy z nich umieszczone były w elewacji południowej (po jednym w nawie, aneksie transeptowym i prezbiterium) oraz trzy w apsydzie prezbiterium. Okna elewacji południowej zostały powiększone w okresie nowożytnym. Okna apsydy, znacznie węższe od pozostałych, mogły przynajmniej w części zachować relikty dawnych węgarów gotyckich.

Pierwotny kościół nie był wyposażony w konstrukcję chóru muzycznego. Otwory ujawnione ostatnio w ścianie północnej (fot. 2-3), wskazują iż belki nośne parapetu chóru muzycznego zostały zamocowane nie w trakcie budowy kościoła - lecz znacznie później, może dopiero w XVII wieku.

Kościół piętnastowieczny posiadał niewielką zakrystię drewnianą zlokalizowaną wzdłuż północnej ściany prezbiterium. Zakrystie tego typu nie posiadały zewnętrznych otworów drzwiowych. Do zakrystii wejść można było tylko z prezbiterium. Służył do tego portal umieszczony niegdyś w środkowej części północnej ściany części kapłańskiej. Zakrystia mogła posiadać jedno niewielkie okno umieszczone w ścianie wschodniej.

Wźba dachowa

Przed ponad dwudziestu lat, na marginesie analiz dotyczących wyjątkowego układu przestrzennego kościoła w Humniskach, Ryszard Brykowski sprecyzował podstawowe uwagi na temat stanu zachowania i typu konstrukcyjnego nakrywającej kościół więźby dachowej. Ustalenia tegoż autora w tym zakresie sprowadzić można do następującej konstatacji, sprecyzowanej w monumentalnej pracy dotyczącej drewnianej architektury kościelnej w Małopolsce XV wieku: Zachowana jest również jednorodna więźba dachowa, jednolicie znakowana nacinanymi ciesielskimi znakami montażowymi, składająca się z 15 więzarów krokwiowych, z których 6 przypada na prezbiterium, 3 na transept i 9 na nawę. Autor ten zamieścił również tamże przekrój poprzeczny przez nawę i aneksy transeptowe. Przekrój ten był wielokrotnie wykorzystywany analizowany w kolejnych publikacjach dotyczących średniowiecznej architektury sakralnej. Na podstawie nieprecyzyjnego pomiaru więźby dachowej kościoła w Humniskach przeprowadził Brykowski rekonstrukcję bryły oraz pierwotnego kształtu części dachowej. W rekonstrukcji tej proporcje wysokości ścian kościoła do jego dachu uzyskały postać jak 2: l, kiedy w przeważającej większości analizowanych zabytków średniowiecznej architektury drewnianej relacja ta odpowiada w przybliżeniu jak 1:1, lub niekiedy wysokość dachu (mierzona od poziomu stropu do kalenicy, jest większa od wysokości ścian. W przeprowadzonej charakterystyce więźb dachowych drewnianych kościołów małopolskich stwierdził Brykowski, że więźba storczykowa występuje niezależnie od rzutu poziomego kościoła, ma ją bowiem nie tylko trójnawowy kościół z Mogiły, ale także jednonawowy z płytkim transeptem kaplicowym kościół z Humnisk. W tym drugim przypadku [chodzi o Humniska] jest ona tylko mniej strzelista, o bardziej łagodnym, prawie przysadzistym spadku ramion kozłów więzarowych.

Konfrontacja ustaleń Brykowskiego, z przeprowadzonymi aktualnie badaniami architektonicznymi i sporządzoną w roku 2002 inwentaryzacją architektoniczno-konserwatorską dachowej kościoła w Humniskach, prowadzi do wniosku, że ten wybitny badacz architektury drewnianej albo tę część konstrukcji kościoła humniskiego znał bardzo pobieżnie, albo przy jego analizie korzystał z bardzo niedokładnego pomiaru inwentaryzacyjnego. Na podstawie posiadanych materiałów wyciągnął on bowiem błędne wnioski zarówno co do faktycznego stopnia zachowania więźby dachowej, jak równiej jej typu konstrukcyjnego, kształtu, ilości więzarów dachowych, na koniec zaś przede wszystkim pierwotnych proporcji dachu. Najpoważniejszym mankamentem badań tego uczonego było jednak uznanie więźby dachowej kościoła w Humniskach za całkowicie jednorodną oraz uznanie obecnych wysokości i kąta nachylenia połaci dachowych nad prezbiterium, nawą i aneksami transeptowymi za pierwotne.

Przeprowadzona przed rokiem szczegółowa analiza więźby dachowej pozwala stwierdzić, iż piętnaście (spośród pierwotnie szesnastu) więzarów krokwiowych więźby storczykowej jest nad całą świątynią dostosowane do szerokości prezbiterium, a spodnie belki więzarów - będące zarazem poprzecznymi belkami dźwigającymi deskowanie stropu - wsparte są w prezbiterium i nawie wprost na ostatnim wieńcu zrębu ścian. W systemie konstrukcyjnym więźby dachowej kościoła w Humniskach, od momentu jej powstania, istotną rolę odgrywały tzw. zaczepy, podwieszone do końców belek stanowiących podstawy więzarów krokwiowych i zabezpieczające więzary dachowe przed zesunięciem się ze ścian. Obecnie w zewnętrznych elewacjach kościoła w Humniskach zachowało się zaledwie kilkanaście pierwotnych, trójuskokowych zaczepów (pierwotnie było ich około czterdzieści). Ryszard Brykowski zwrócił przed laty uwagę, iż zaczepy obok swej podstawowej roli konstrukcyjnej spełniały również istotną funkcję dekoracyjną. W przypadku kościoła w Humniskach, podobnie jak w drewnianym kościele w Haczowie, czy niezachowanym kościele drewnianym z Krościenka Wyżnego, wrażenie estetyczne zaczepów potęgowane było do niedawna przez (wypełniającą przestrzenie międzyzaczepowe) belkę gzymsową, o bogatym gotyckim profilowaniu.

Bezpośrednio na belkach poprzecznych, stanowiących podstawę każdego więzara krokwiowego, spoczywa masywna płatew wzdłużna, biegnąca przez całą długość kościoła. Składa się ona z dwóch odcinków zbliżonej długości, połączonych na nakładkę w centralnym punkcie osi wzdłużnej kościoła. Płatew ta stanowi podstawę zaczopowanych w niej słupów storczykowych, które obok własnego czopa stabilizowane są dodatkowo parami zastrzałów, spinającymi je z płat-wią wzdłużną. Stabilizację poprzeczną storczyków zapewniają z kolei pary dolnych zastrzałów poprzecznych, spinających słupy storczyków bezpośrednio z podstawami więzarów. Pierwotnie właściwą sztywność stromych połaci dachowych zapewniały zastrzały - spinające dolne partie krokwi z podstawami więzarów i równoważące nacisk przypustnic okapowych (usunięte w czasach nowożytnych), jętki - usztywniające środkową strefę połaci dachowych (obecnie skrócone i połączone z krokwiami w nowych gniazdach na wpust, przeważnie za pomocą gwoździ) oraz zastrzały jętkowo-krokwiowe spinające za pośrednictwem jętek słupy storczyków z górnymi, podkalenicowymi odcinkami krokwi dachowych (usunięte w czasach nowożytnych). Należy przypuszczać, iż pierwotna więźba dachowa kościoła w Humniskach wyposażona była również w drugą (górną) parę zastrzałów podkalenicowych, najpewniej stężonych dodatkowo także drugą, podkalenicową jętką (zob. rysunki rekonstrukcyjne przekroju poprzecznego przez więzar).

Aby uniknąć zjawiska tzw. kładzenia się więzarów oraz w celu zapewnienia właściwej sztywności konstrukcji więźby dachowej, budowniczowie kościoła w Humniskach zdecydowali się zastosować dwa rzędy usztywnień wzdłużnych, stężonych dwoma rzędami (kondygnacjami) krzyżulców (zwanych również krzyżami Św. Andrzeja). Obecnie z pierwotnej konstrukcji usztywnienia wzdłużnego zachowała się jedynie część dolna górna została usunięta w czasach nowożytnych, podczas skracania storczyków mającej za zadanie obniżanie i wyprostowanie ugiętej kalenicy dachu. O jej istnieniu świadczą dziś zachowane gniazda i otwory po kołkach mocujących, zachowane w południowych płaszczyźnie wszystkich oryginalnych słupów storczykowych. Górny (dziś niezachowany) rząd krzyżulców wzdłużnych stężony był najpewniej, odcinkami podkalenicowych belek usztywnienia wzdłużnego (zob. rysunki rekonstrukcyjne oraz przekroje przez więźbę dachową sprzed końca XIX wieku).

Ważnym elementem więźby dachowej drewnianego kościoła w Humniskach są oryginalnie zachowane ciesielskie znaki montażowe - oznaczenia budowlane wykonane w trakcie budowy wiązania dachowego. Znaki ciesielskie występują we wszystkich średniowiecznych kościołach drewnianych tam, gdzie zachowała się średniowieczna więźba dachowa. Autentyczność więźb dachowych została na ogół udowodniona przez rodzaj i kształt istniejącego znakowania montażowego. Na podstawie zachowanych znaków montażowych więźby dachowej kościoła w Humniskach ustalić można system znakowania, a tym samym kolejność montowania poszczególnych więzarów więźby dachowej. Analiza zachowanych oznakowań wskazuje, iż więźba budowana była począwszy od więzarów zachodnich nawy w kierunku wschodnim. W obrębie więźby dachowej kościoła w Humniskach występują zasadniczo trzy typy oznakowań. Myli się zatem Brykowski, gdy pisze, że więźba tego kościoła charakteryzuje się jednolitym sposobem znakowania.

Pierwszym podstawowym typem znaków są proste poziome nacięcia na słupach storczykowych. Liczba nacięć odpowiada każdorazowo pozycji więzara w strefie więźby dachowej (licząc od zachodu w kierunku wschodnim), przy czym od więzara dziesiątego liczba dziesięć zastąpiona zostaje jedną poziomą kreską, natomiast kolejność więzarów znakowana jest odpowiednio nacięciami pionowymi, ustawionymi prostopadle do linii poziomej (przykładowo sześć pionowych nacięć nad kreską poziomą oznacza szesnastą pozycję więzara). Inny sposób znakowania zastosowana w obrębie dolnych zastrzałów storczykowych (zarówno wzdłużnych jak i poprzecznych, gdzie znaki wykonane zostały płaskim dłutem, w kształcie regularnych prostokątnych otworów, których liczba przyporządkowuje elementy więzara do konkretnego słupa storczykowego. Jeszcze inaczej oznaczone zostały elementy kratownicy usztywnienia wzdłużnego gdzie znaki skomponowane zostały przez szerokie, poziome nacięcie siekierą lub toporem, nad nim zaś pojawia się rząd krótkich nacięć pionowych, których liczba przyporządkowuje krzyżulce w obrębie więzara do konkretnego słupa storczykowego.

Na podstawie analizy zachowanych oznakowań można przypuszczać, iż elementy więźby dachowej kościoła w Humniskach przygotowywane były przez co najmniej trzech cieśli. Każdy z nich odpowiedzialny był za wykonanie innych (sobie przypisanych) elementów w obrębie tego samego więzara storczykowego. Te indywidualne znaki ciesielskie, obok podstawowej funkcji pozwającej na właściwą lokalizację elementów więzara w strefie więźby dachowej, mogły mieć (podobnie jak średniowieczne znaki kamieniarskie) funkcję identyfikacyjną, ułatwiającą dokonanie ustalenia rzeczywistego wkładu pracy każdego rzemieślnika i pomocną w rozliczeniach finansowych.

Opisana wyżej konstrukcja wiązania dachowego, stanowiąca zwartą i logiczną całość, przez kilka stuleci zapewniała właściwą sztywność wiązania dachowego, utrzymywała poszycie dachu, zapewniając (poprzez wysokie nastromienie) jego ochronę przed skutkami czynników atmosferycznych. Więźba dachowa w doskonały sposób spinała ponadto i dociskała górne wieńce ścian zrębowych, zabezpieczając je przed rozsunięciem się czy zdeformowaniem. Znakomity system usztywnień wzdłużnych skutecznie redukował nacisk storczyków na podstawy więzarów krokwiowych, tym samym zabezpieczał wnętrze kościoła przed (widocznym zwłaszcza obecnie) silnym uginaniem się belek stropu zarówno w osi wzdłużnej, jak i poprzecznej.

Ta doskonała konstrukcja, składająca się pierwotnie z szesnastu pełnych więzarów storczykowych, z których pięć przypadało na prezbiterium, pięć na transept i sześć na nawę (obecnie brak jest szóstego, zachodniego), uznawana dotychczas za w pełni oryginalną i pochodzącą z czasów budowy kościoła, została gruntownie przekształcona najpewniej u schyłku XIX stulecia. Wówczas to - z nieznanych obecnie do końca przyczyn - zdecydowano się na znaczne skrócenie storczyków, jętek i krokwi, usunięcie górnej kondygnacji krzyżulców usztywnienia wzdłużnego, usunięcie wszystkich poprzecznych zastrzałów krokwiowo-jętkowych oraz (za wyjątkiem jednego) wszystkich zastrzałów spinających krokwie z belkami podstawy więzarów i równoważących nacisk przypustnic okapowych. Materialnym śladem przeprowadzenia tak gruntowanych przekształceń więźby dachowej są dziś:

a), gniazda i otwory po kołkach mocujących górny rząd krzyżulców usztywnienia wzdłużnego, zachowane w górnej części storczyków

b). gniazda i otwory po kołkach mocujących jętki oraz zastrzały dolne (podprzypustnicowe) oraz górne (krokwiowo-jętkowe), zachowane w płaszczyznach czołowych krokwi c). połączenia krokwi w kalenicy dachu, na ogół na nakładkę

d). poszarpane zakończenia słupów storczykowych, wskazujące na ich wtórne obcięcie

e). ślady skracania jętek oraz różnice w opracowaniu nowych gniazd wpustowych

f). sposób łączenia skróconych jętek z krokwiami (brak kołkowania, zastosowanie gwoździ)

Ujawnienie reliktów gotyckiej dekoracji malarskiej stropu.

W trakcie prac przy więźbie dachowej zaistniała konieczność zdemontowania deskowania leżącego wprost na belkach stropowych. Zabieg ten odsłonił belki poprzeczne stropu (podstawy więzarów storczykowych) pokryte reliktami dekoracji malarskiej. Badania przeprowadzone w strefie dawnych aneksów transeptowych, w miejscach gdzie dawny strop płaski został odcinkowo obniżony o ok. 60 cm, pozwoliły odnaleźć również bardzo dobrze zachowane relikty dekoracji malarskiej zachowane na dolnych (spodnich) płaszczyznach belek stropu. Powyższe ustalenia pozwalają obecnie stwierdzić, iż kościół w Humniskach nakryty był pierwotnie stropem belkowym z belkami przeznaczonymi do ekspozycji we wnętrzu świątyni. Na belkach tych spoczywało pierwotnie deskowanie stropu. Zarówno belki stropowe, jak i (dziś niezachowane) deskowanie pokrywała dekoracja malarska, z której do naszych czasów przetrwały jedynie fragmenty malowane wprost na płaszczyznach bocznych -i-.- spodnich belek stropowych. Belki stropowe o przekroju ok. 22x24 cm nie posiadały pierwotnie żadnej dekoracji ciesielskiej, w postaci profili czy sfazowań, dość często umieszczanych na krawędziach elementów ciesielskich przeznaczonych do ekspozycji we wnętrzu kościoła. Zjawisko to świadczyć może na korzyść bardzo wczesnego czasu powstania zarówno stropu i jego dekoracji malarskiej. Przykład Humnisk dowodzi, iż w okresie późnego średniowiecza, w prowincjonalnych kościołach drewnianych, strop plaski (z podsiębitką z desek przybitych bezpośrednio do belek stropowych, stanowiących spodnią część wiązara dachowego) nie był jedynym sposobem nakrycia wnętrza. Równolegle stosowany musiał być również strop belkowy, z polichromowanymi belkami przeznaczonymi do ekspozycji wewnętrznej i deskami ułożonymi na belkach stropowych, już w strefie wiązania dachowego. Na masywnych belkach stropowych kościoła w Humniskach, pozbawionych jakichkolwiek sfazowan dolnych krawędzi, występuje rytmiczna dekoracja, której poszczególne odcinki o półkolistych wypustkach, malowane czarnym pigmentem niemal wprost na drewnie (prawie bez pośrednictwa pobiałki). Motywy dekoracji malarskiej belek stropowych zbliżają się w swej stylizacji do pączkujących gałęzi (fot. 8-11). Charakterystyczne w tej dekoracji jest powtarzanie się tego samego motywu, o skośnym lub sferycznym układzie, co w efekcie sprawia wrażenie oplatania belki. Biorąc pod uwagę zachowane analogie toruńskie i krakowskie, czas powstania dekoracji malarskiej belkowego stropu kościoła w Humniskach odnieść można z dużą dozą prawdopodobieństwa do początków XV wieku. Zdaniem Krystyny Kalinowskiej tego typu geometryczne, zmieniające się rytmicznie malowidła stropowe nawiązuje do dekoracji żeber sklepiennych, a jednym z wcześniejszych przykładów tego typu zdobienia jest polichromia prezbiterium kościoła Św. Jana w Gnieźnie, pochodząca z lat 1350-1360, gdzie na masywnych gurtach i żebrach sklepiennych występuje rytmicznie zmieniająca się dekoracja, której poszczególne odcinki oddzielane są linią prostą. Jest zatem sprawą wielce prawdopodobną, że belki stropowe kościołów drewnianych, które konstrukcyjnie spełniają zbliżoną rolę do żeber sklepiennych, przejęły w tym przypadku ich dekorację. Tym zatem tłumaczyć można obecność podobnych motywów w dekoracji belkowego stropu drewnianego kościoła w Humniskach. Pełna interpretacja dekoracja stropu kościoła w Humniskach nie jest w chwili obecnej możliwa. Poza granicami naukowego poznania znajdują się bowiem spodnie płaszczyzny belek, z dekoracja

malarską, która skierowana była niegdyś wprost w kierunku patrzącego. Zauważyć przy tym należy, iż motywy zdobnicze stropu z Humnisk nie są jednolite. Miejscami czarno-zielona, jakby pączkująca gałązka malowana jest wprost na drewnie, bez pośrednictwa pobiałki i obwiedziona białą linią konturową (fot. 8-10). W innych miejscach (jak choćby w południowym aneksie transeptu) pojawia się cienka warstwa pobiałki a obok motywów malowanych czernią pojawiają się również gałązki czerwone, zanika przy tym biała linia konturowa (fot. II).

Zachowane w Polsce najwcześniejsze dekoracje stropowe, malowane na deskach przybijanych do belek stropowych (czyli spodnich częściach wiązarów dachowych), pochodzą zasadniczo z pierwszej połowy XVI wieku. Ich typologię szeroko omówiła przed laty Barbara Wolff-Łozińska, która zamknęła swe dociekania na połowie XVI wieku, słusznie uznając okres ten za cezurę czasową wyznaczającą nowe programy zarówno formalne jak i treściowe. Autorka ta wyodrębniła dwa podstawowe typy kompozycji: figuralno-roślinny, wywodzący się z Drzewa Życia, oparty na motywach, które w umownej formie miały przypominać rajski ogród oraz drugi, kasetonowy, z rozetami symbolizującymi kosmiczne niebo. Dekoracji stropu w Humniskach, która jako jedyna malowana jest na belkach stropowych, a nie deskowej podsiębitce stropu, nie sposób zaliczyć ani do jednego ani do drugiego typu. Co więcej nie sposób zaliczyć jej nawet do dekoracji o elementach roślinnych. Motyw silnie zgeometryzowanej gałązki oplatającej belki stropowe bliższy jest bowiem zdecydowanie dekoracji geometrycznym niż stricte roślinnym.

Dekoracja malarska belkowego stropu kościoła w Humniskach przetrwała najpewniej nie dłużej niż do końca XVI wieku. Wówczas zdecydowano się ostatecznie zrezygnować z ekspozycji stropu belkowego i wykonać podsiębitkę z desek. Na nowym deskowaniu stropu wykonano zapewne nową dekorację malarską, być może w postaci malowanych iłuzjonistycznie kasetonów. W czasie kiedy wykonywano podsiębitkę z desek poziom stropu w aneksach zaskrzynieniowych był jeszcze taki sam jak w nawie i prezbiterium. Obniżenie odcinków stropu w tej części kościoła nastąpiło zdecydowanie później, być może dopiero w końcu XIX wieku.

Założenie w roku 1930 grubej warstwy tynku na deskach stropu położyło kres funkcjonowania renesansowej dekoracji malarskiej stropu w Humniskach. Oględziny desek stropowych przeprowadzone od strony strychowej pozwalają przypuszczać, iż dawna podsiebitka stropu przetrwała do naszych czasów i nie została wymienione w XX wieku na nowy materiał. Istnieje zatem realna szansa, że na dawnym deskowaniu stropu zachowały się malowidła sprzed około 400 lat!

Wnioski końcowe z badań architektonicznych

W świetle badań architektoniczno-konserwatorskich kościół w Humniskach jawi się obecnie jako budowla sakralna o niezwykle doniosłym znaczeniu. Bez wątpienia jest jedynym przykładem średniowiecznego kościoła jednoprzestrzennego, z płytkimi aneksami transeptowymi. W kategoriach konstrukcyjnych reprezentuje on wariant bezzaskrzynieniowy. Jest zatem być może jedynym zachowanym kościołem drewnianym, który czasem swego powstania wyprzedza pojawienie się zaskrzynień i systemu więźbowo-zaskrzynieniowego, który zdominował drewnianą architekturę kościelną w 2 połowie XV i początkach XVI wieku. W przypadku kościoła w Humniskach boczne aneksy transeptowe mają tą samą wysokość co ściany nawy i prezbiterium. Na tej samej wysokości umieszczony byt również ich pierwotny strop. Stropy aneksów transeptowych oddzielane są od stropu głównego nawy drewnianymi przegrodami z dwóch belek stanowiących przedłużenie górnych wieńców ścian nawy i prezbiterium. W zastosowanym systemie konstrukcyjnym nie sposób zatem dopatrywać ani namiastki, ani zapowiedzi późniejszych zaskrzynień.

Odkryte relikty malarskiej dekoracji belkowego stropu sprawiają, iż kościół w Humniskach jest dziś jedyną znaną i zachowaną drewniana budowla sakralna konstrukcji zrębowej, która posiadała pierwotnie polichromowany strop belkowy przeznaczony do ekspozycji we wnętrzu świątyni. Należy mieć nadzieję, iż przyszłe badania dendrochronologiczne potwierdzą znany ze źródeł czas fundacji świątyni (rok 1409 lub nieco wcześniej). Jeżeli tak się stanie, bez większych wątpliwości można będzie wówczas twierdzić, iż kościół w Humniskach jest najstarszą zachowaną drewniana budowlą sakralną wzniesioną w konstrukcji zrębowej i to nie tylko w Polsce, ale w Europie i na świecie.

Skutki rozbudowy kościoła przeprowadzonej w końcu XIX wieku oraz późniejszych prac remontowych przeprowadzonych na przestrzeni wieku XX

Drewniany kościół w Humniskach przetrwał do roku 1887 w stanie niemal pierwotnym. Poza

murowaną zakrystią, która u schyłku XVIII wieku zajęła miejsce starszej, drewnianej przez blisko pięćset lat w obrębie konstrukcji kościoła nie zaszły poważniejsze zmiany. Sytuacja zmieniła się gruntowanie u schyłku XIX wieku, kiedy ze względu na wymogi funkcjonalne przede wszystkim niezwykłą ciasnotę wnętrza podjęto decyzję o rozbudowie świątyni. W trakcie badań architektonicznych prowadzonych jesienią 2002 roku, pod szalunkiem na północnej ścianie kościoła kościoła odnaleziono gont z następująca inskrypcją: Ten 1889 - Naczelnik Gminy Ignacy Kwiatkowski -Majstry byli Maciej Wojnicki, Marcin Gawroński, Blarzej[s\c] Cyparski. Inskrypcja wskazuje na jakieś prace zakończone najpewniej w roku 1889 roku. Miejsce odnalezienia gontu (północna ściana nawy) dowodzi, iż chodzi tu najpewniej o dobudowę kaplicy północnej. Zanotowane nazwiska majstrów ciesielskich, dowodzą przy tym, iż wbrew wcześniejszym twierdzeniom Maciej Wojnicki uczestniczył nie tylko w pracach budowlanych prowadzonych w latach 1898-1900 (przedłużenie nawy), ale również w działaniach realizowanych 10 lat wcześniej. Sprostować przy tym należy funkcjonujące w różnych opracowaniach przeświadczenie, że rozbudowę kościoła rozpoczęto od kaplicy południowej. Bez wątpienia wpierw wzniesiono kaplicę północną a prace z tym związane zostały zakończone w roku 1889.

Dziewięć lat później pod kierunkiem Macieja Wojnickiego dobudowano symetryczną kaplicę południową i przedłużono nawę w kierunku zachodnim. Dobudowa kaplic na przedłużeniu płytkich aneksów transeptowych spowodowała wycięcie znacznych partii zrębu ścian tarczowych transeptu, zwłaszcza zaś wycięcie odcinków podwaliny północnej i południowej. Ten fatalny w swych skutkach zabieg, w połączeniu z uprzednim wycięciem części konstrukcji usztywnienia wzdłużnego, w celu zamocowania konstrukcji wieżyczki sygnaturki, zainicjował najpewniej niekorzystny proces osiadania ścian w strefie transeptu, a co za tym idzie załamywania się kalenicy dachu w centralnej części kościoła, bezpośrednio nad skrzyżowaniem nawy i transeptu. Proces ten został prawdopodobnie niewłaściwie zdiagnozowany. Ustalono najpewniej (niestety całkowicie błędnie), iż przyczyną załamywania się kalenicy dachu i zapadania się stropu w centralnej części kościoła jest nadmierne obciążenie osi wzdłużnej kościoła, spowodowane przez znaczny nacisk słupów storczykowych. Aby ów „nacisk" zmniejszyć, postanowiono najpewniej o konieczności skrócenia słupów i tym samym zmniejszeniu ich masy. Skrócenie słupów nie było możliwe bez gruntownego „przetrzebienia" znacznej ilości stężeń i zastrzałów w obrębie górnych partii wiązania dachowego. O tym, że proces załamywania się kalenicy dachu rozpoczął się jeszcze przed przebudową więźby dachowej świadczą dokonane pomiary w obrębie wiązania dachowego. Obcięcie słupów i krokwi zrealizowano najwyraźniej tak, aby kalenicę dachu optycznie wyprostować. Zabieg ten przynajmniej w części powiódł się, jednakże prócz efektu estetycznego

(widocznego tylko od zewnątrz) nie przyniósł żadnych pozytywnych skutków konstrukcyjnych. Co więcej, wbrew intencji pomysłodawców całego przedsięwzięcia, zamiast zmniejszyć nacisk storczyków na osi wzdłużnej kościoła, nacisk ten zdecydowanie zwiększono, przez co pogłębiły się zainicjowane już wcześniej zniekształcenia widoczne we wnętrzu świątyni. Szereg niekorzystnych zjawisk i niebezpiecznych procesów konstrukcyjnych spowodowanych dawnymi nieumiejętnymi modernizacjami w strefie więźby dachowej udało się wyeliminować a w części zatrzymać podczas prac remontowych zrealizowanych w roku 2002.

Równie katastrofalne skutki dla stanu zachowani konstrukcji kościoła miało przedłużenie nawy w kierunku zachodnim. By zabieg ten zrealizować wpierw wycięto ścianę zachodnią, dokonując najpewniej odcięcia zamków ciesielskich w ścianie północnej i południowej. Należy przypuszczać, iż podczas tych prac budowlanych dawna ściana zachodnia nie ucierpiała. Po odcięciu od ścian wzdłużnych korpusu nawowego została bowiem najpewniej zdemontowana a następnie na powrót zmontowana z przedłużonymi ścianami południową i północną nawy.

Gruntowana przebudowa kościoła w Humniskach zrealizowana u schyłku XIX wieku spowodowała znaczne zatarcie jego cech stylowych, przede wszystkim zaś bezpowrotną utratę szeregu elementów oryginalnej substancji. W wyniku przebudowy diametralnie zmieniły się proporcje dachu, który - niegdyś wysoki i silnie nastromiony - stał się niski, przysadzisty, szeroko rozpięty nad kościołem. Obok oczywistych strat estetycznych i substancjonalnych, przebudowa wiązania dachowego spowodowała (w znacznym stopniu nieodwracalne) rozluźnienie konstrukcji. Szczególnie brzemienne w skutkach okazało się zwłaszcza usunięcie górnej kondygnacji usztywnień wzdłużnych oraz zastrzałów poprzecznych. Zabieg ten zwiększył nacisk storczyków na płatew wzdłużną oraz podstawy więzarów krokwiowych, zwiększając tym samym i tak już silne ugięcie się stropów. Równie niekorzystnym zjawiskiem było wycięcie dwóch górnych części słupów storczykowych, w środkowej części transeptu, obcięcie dwóch par krzyżulców wzdłużnych i posadowienie (w tak osłabionym punkcie konstrukcyjnym) wieżyczki sygnaturki. Przedsięwzięcie to, osłabiło dawną sztywność więźby dachowej i spotęgowało efekt przełamywania się kościoła w centralnym punkcie skrzyżowania osi kościoła z nawą poprzeczną. W wyniku przeprowadzonej przebudowy i rozbudowy bardzo poważne zmiany zaszły również w planie świątyni, której powierzchnia zabudowa zwiększyła się blisko o 100%. Likwidacja kilku oryginalnych węgłów

ciesielskich, przede wszystkim przedłużenie nawy, spowodowały silne rozluźnienie konstrukcji ścian zrębowych, które zaczęły się deformować i niebezpiecznie przechylać w kierunku południowym.

Tak wiec w wyniku nieprzemyślanych zabiegów, realizowanych bez wątpienia w dobrej wierze, jednakże całkowicie pozbawionych jakiegokolwiek sensu konstrukcyjnego, zamiast kościół wzmocnić silnie go osłabiono, niszcząc przy tym bezpowrotnie znaczne partie jego autentycznej substancji.

Pracom budowlanym prowadzonym u schyłku XIX wieku towarzyszyła najpewniej częściowa wymiana podwalin. W końcu XIX wieku nie istniały jednak możliwości prawidłowego wykonania tego zabiegu, przede wszystkim właściwego połączenia elementów zwęgłowania nowych elementów ze starymi. Efektem tego jest obserwowane obecnie miejscami zjawisko zsuwania się kościoła z podmurówki. Badania konserwatorskie i odkrywki przeprowadzone w jesieni 2002 roku dowodzą, iż na niektórych odcinkach podwalina bądź to nigdy nie była zmieniana, bądź w wyniku podniesienia poziomu posadzki uległa całkowitej degradacji. Odkrywka wykonana w szalunku wewnętrznym i posadzce kruchty południowej odsłoniła całkowicie zdegradowany odcinek podwalin dawnej ściany południowej prezbiterium i ściany wschodniej aneksu transeptowego (fot. 14-15). Zaawansowana degradacja budulca w tym miejscu jest bezpośrednio przyczyną osiadania ściany południowej prezbiterium, stwierdzonego już wcześniej po zdjęciu szalunku zewnętrznego.

Kilkusetletnia egzystencja kościoła w Humniskach spowodowała również najróżnorodniejsze procesy degradacji biologicznej budulca. Degradacja ta, posiadająca na ogół charakter zniszczeń lokalnych, spowodowana była miejscowymi wadami budulca, przede wszystkim zaś utrzymującymi się przez dłuższy okres czasu nieszczelnościami pokrycia dachu czy szalunku zewnętrznego. Szeroka odkrywka szalunku zewnętrznego wykonana na ścianie północnej nawy odsłoniła rozległe zniszczenia spowodowane (w strefie powyżej posadowienia) poprzez długotrwałą nieszczelność rury spustowej (fot. 12-14). Ustalenia pełnego stanu zachowania ścian zrębowych kościoła w Humniskach wymaga zdemontowania całego szalunku zewnętrznego. Sondażowe odkrywki wykonane w tym zakresie dają bowiem wycinkowy obraz tego zjawiska.

Obecnie dość suche warunki w strefie wiązania dachowego spowodowały, iż zainicjowane przed laty zjawiska degradacji drewna straciły na swej aktywności. W warunkach powietrzno-suchych proces degradacji drewna zasadniczo nie postępuje, skutecznie hamowany jest również rozwój -grzybów i pleśni. Z kolei kilkusetletnie drewno, na skutek naturalnych przemian chemicznych, utraciło już w znacznym stopniu walory odżywcze dla żerujących w drewnie owadów. W obrębie elementów średniowiecznych nie sposób obecnie stwierdzić czynnych żerowisk owadzich szkodników drewna. Punktowe żerowiska drewnojadów ograniczone są niemal wyłącznie do elementów wykonanych z nowego drewna, wbudowanych w końcu XIX i na przestrzeni XX wieku.

Dla stanu zachowania konstrukcji konstrukcji kościoła znacznie poważniejsze skutki, niż procesy degradacji biologicznej drewna, miała działalność człowieka. Niemal wszystkie przeprowadzone dotąd naprawy i remonty w obrębie więźby dachowej i ścian zrębowych kościoła w Humniskach, realizowane były w sposób, który należy uznać za niedopuszczalny, gdy idzie o drewniane budowle zabytkowe. Szereg zabiegów, zwłaszcza tych pozbawionych większego sensu konstrukcyjnego nie powinna zostać zrealizowana nigdy. Większość doraźnych napraw realizowana była w sposób skandaliczny, bez elementarnej znajomości zasad sztuki ciesielskiej i konserwacji architektury drewnianej. Fakt, iż działania te zostały zrealizowane w obrębie konstrukcji średniowiecznej, w podręcznikowym zabytku o bezcennej wartości i kluczowym znaczeniu dla rozwoju drewnianej architektury sakralnej w Polsce, stawia pod znakiem zapytania przygotowanie merytoryczne, bądź skuteczność działania ówczesnych służb konserwatorskich. Po prac tego typu (których przeważająca cześć wykonano w latach siedemdziesiątych XX wieku) nigdy nie należało dopuścić. Co więcej realizowane wówczas działania remontowe należało wykorzystać jako szansę rozpoczęcia prawidłowej konserwacji kościoła. Szansa ta została wówczas całkowicie zmarnowana.

Niemal równie negatywne skutki dla stanu zachowania więźby dachowej i całej konstrukcji kościoła miała decyzja z 1932 roku o wprowadzeniu do wnętrza tynków. Tynki założone zostały (zarówno na ścianach jak i na stropie) na ruszcie z gałęzi wikliny, przybitych wprost do belek zrębu i desek stropu. Gruba warstwa tynku, przekraczająca miejscami 4 cm, stanowi obecnie szczelną, sztywną skorupę o niskim współczynniku przenikania pary wodnej. Tworzy tym samym korzystne warunki dla rozwoju flory bakteryjnej (grzybów i pleśni) oraz całkowicie niekontrolowanego żerowania owadzich szkodników drewna.

Dodatkowym mankamentem tynków jest ich znaczna waga. Przyjmując, że 1 m3 tynku w suchej masie waży ok. 1500 kg, należy wziąć pod uwagę, iż średnia waga warstwy tynku o grubości 4 cm wynosi ok. 60 kg/m2. Mając na uwadze łączną powierzchnię stropów kościoła w Humniskach, która przekracza 200m2, łączna waga masy tynku, którą dociążony został strop kościoła, sięgać może nawet 12 ton! Gdy do wagi tej dodamy wagę tynków na całej powierzchnię ścian (ok. 480 m2x 60 kg = 28,8 ton ), osiągniemy ciężar łączny przekraczający 40 ton. Nie trzeba wielkiej

wyobraźni by uzmysłowić sobie jakie skutki konstrukcyjne powoduje tak znaczne zwiększenie masy budulca, który spoczywa na silnie nadwątlonych belkach podwaliny i słabo ustabilizowanym iundamencie.

0x01 graphic

 Usługi Ciesielskie - domy drewniane - domy szkieletowe - konstrukcje dachowe więźby - www.lech-bud.org



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia budowli z drewna w świetle źródeł
Historia budowli w świetle źródeł
Historia budowli w świetle źródeł
Historia budowli w swietle zrod Nieznany
Etnogeneza Słowian w świetle źródeł historycznych
Jakość betonu cem w budowlach hydrotechnicznych w świetle wymagań normowych(1)
Historia filozofii średniowiecznej, O świetle, czyli o pochodzeniu form, Robert Grosseteste - &bdquo
Z Wilk Woś ZAMEK ARCYBISKUPÓW GNIEŹNIEŃSKICH W UNIEJOWIE W XV WIEKU W ŚWIETLE ŹRÓDEŁ PISANYCH
Wyrozumski Jerzy Świętość kobiet w małżeństwie w Polsce XIII wieku w świetle źródeł hagiograficznyc
Grzegorczyk, Andrzej Obecność warego ruska na Mazowszu w świetle źródeł archeologicznych (2009)
Przykłady obliczeń konstrukcji budowlanych z drewna Władysław Nożyński
D Sikorski Obecność Skandynawów w Polsce w okresie wczesnopiastowskim w świetle źródeł pisanych

więcej podobnych podstron