Usługi Ciesielskie - domy drewniane - domy szkieletowe - konstrukcje dachowe więźby
Stan badań
Mimo tradycji pozwalaj
ącej wiązać początki kościoła w Humniskach z pierwszą dekadą XV wieku,
przez dłuższy okres czasu zachowaną do dziś świątynię łączono dopiero z połową XVI wieku, a
przesłanką do takiego datowania miała być dość późna data konsekracji świątyni, której dokonać
miał (w roku 1556) biskup Jan Dziaduski. Po raz pierwszy na średniowieczny charakter budowli
zwrócili uwagę w roku 1956 Marian Kornecki i Jan Samek, podczas sporządzania inwentaryzacji
wstępnej do Katalogu Zabytków Sztuki. Podobnego zdania był też Franciszek Kotula, który w pracy
o warowniach chłopskich z XVII wieku utrzymuje, że pierwotny kościół musiał być otoczony
wałami, które to pozwoliły mu przetrwać groźny najazd tatarski z 1624 roku, oraz że „resztki"
kościoła, wzniesionego niedługo po ufundowaniu parafii w 1409 roku, „tkwią w dzisiejszej
budowli". Zaliczenie kościoła w Humniskach do grupy najstarszych w Małopolscy kościołów
drewnianych zawdzięczamy jednak ostatecznie Ryszardowi Brykowskiemu. Badacz ten, na
podstawie własnych badań architektonicznych przeprowadzonych w latach 1970-19714 ustalił, iż
kościół ten, mimo późniejszych przekształceń, zachował dość dobrze pierwotny układ przestrzenny,
który z powodzeniem łączyć można z datą 1409. Brykowski zrekonstruował pierwotny rzut kościoła
w postaci wy
dłużonego prostokąta, zamkniętego od wschodu trójbocznie, z dodanymi po bokach
nawy płytkimi aneksami kaplicowymi tworzącymi rodzaj transeptu. Autor ten zwrócił ponadto
uwagę na zachowany zrąb ścian prezbiterium, aneksów transeptowych i nawy, który wieńczy
ozdobny, nacinany gzyms gotycki (zbliżony w formie do kościoła w Haczowie), z częściowo
zachowanymi gotyckimi zaczepami. Na podstawie przeprowadzonej analizy architektonicznej
budowli Brykowski wyodrębnił (nie odnotowany dotąd w literaturze naukowej) układ przestrzenny
reprezentowany zaledwie przez dwa zachowane obecnie kościoły: w Humniskach z 1 poł. XV wieku
oraz znacznie późniejszy (wniesiony w roku 1553) kościół drewniany Modlnicy pod Krakowem.
Obydwa te kościoły wzniesione na rzucie jakby jednoprzestrzennym - wydłużonego prostokąta (ich
nawy i prezbiteria są tej samej szerokości), zamkniętego od wschodu trójbocznie, do którego dodano
płytkie kaplicowe aneksy (ramiona) transeptowe. Trzecim kościołem tego typu, założonym na
analogicznym rzucie, był dziś już nie zachowany, a znany ze zdjęć i rysunku pomiarowego, kościół
w Straszęcinie (koło Dębicy), pochodzący z 1511 roku.
Ustalenia badawcze Brykowskiego, które pozwoliły ujawnić na obszarze Małopolski nierozpoznaną
wcześniej grupę kościołów drewnianych, jednoprzestrzennych, z płytkim transeptem kaplicowym,
sięgających tradycji gotyckiej, której najstarszym znanym ogniwem jest kościół w Humniskach,
zostały zrekapitulowane w pracy Brykowskiego i Korneckiego z roku 198410, w studium
Brykowskiego z 1995 roku", pracy Korneckiego z roku 1999, oraz w kilku publikacjach Mariusza
Czuby. Ten ostatni zwrócił uwagę, iż bezpośrednim wzorcem formalnym, dla kościoła w
Humniskach mógł być pierwszy drewniany kościół parafialny w pobliskim Brzozowie, wzniesiony
(wg tradycji n
a planie krzyża) najpewniej przed 1410, spalony w roku 1657.
Historia budowli w świetle źródeł pisanych do roku 2002
Drewniany kościół parafialny p.w. w Humniskach, w powiecie brzozowskim, należy do nielicznej
grupy budowli sakralnych, których początki i fundacja posiada dobrą dokumentację źródłową. W
znanym z odpisu dokumencie fundacyjnym, wydanym w Brzozdowicach dnia 12 stycznia 1409
roku, Mikołaj Benko Merbota z Żabokruk, uposaża kościół w Humniskach. W dokumencie tym
czytamy: Dlatego my Benko z Sowokruk, dziedzic i pan na Humniskach i Górkach oznajmiamy
wszystkim, którzy zaznajomią się z treścią niniejszego aktu, że świadomie i dobrowolnie za poradą
naszej małżonki Anny, przyjaciół naszych we wsi Humniska na cześć Boga Wszechmogącego, Jego
chwalebnej R
odzicielki Panny Marii, jak również na chwałę św. Stanisława przesławnego biskupa
ufundowaliśmy kościół za pozwoleniem i zgodą w Chrystusie ojca i Pana Macieja, z Bożej i Stolicy
Apostolskiej łaski biskupa przemyskiego i aby w tym kościele chwała Boga stałe była oddawana i
coraz więcej się pomnażała, nadajemy [...] uposażenie dla tego kościoła św. Stanisława poprzednio
wzmiankowanego..., z którego rektor wspomnianego już kościoła mógłby mieć wystarczające
utrzymanie [...]. Dołączamy także i dodajemy wspomnianemu kościołowi wieś już wymienioną
Górki z pełnymi daninami mszalnymi i całym uprawnieniem niczego nie dodając ani nie ujmując,
jak to przypisane zostało mieszkańcom w Humniskach, [...] dołączamy kościołowi wspomnianemu
wieś już wymienioną Górki, która nigdy od tego kościoła oddzielona być nie powinna, lecz
wiekuiście ma tam należeć. Dodajemy również dla wspomnianego kościoła jeden łan w
Humniskach, dajemy dla plebana miejsce przy stawie położone poniżej cmentarza i Skotnicę, która
pospolicie Wygon się nazywa, na wieczną posiadłość. Oryginalny dokument fundacyjny kościoła,
jak zaświadcza wizytacja biskupa Szembeka, został w 21 kwietnia 1614 roku okazany w Radymnie
przez Jana Truszkowskiego -
plebana z Humnisk, w obecności biskupa przemyskiego Stanisłwa
Sie
cińskiego. Według oświadczenia notariusza kurii przemyskiej Błażeja Chodzińskiego pergamin
opatrzony pieczęcią fundatora został wówczas przekazany z prośbą o włączenie go do akt kurii
biskupiej w Przemyślu.
Z treści zacytowanego wyżej dokumentu datowanego na 12 stycznia 1409 roku, wynika że w
początkach 1409 roku prace budowlane wokół kościoła były już zakończone. Zatem budowa
musiała być ostatecznie ukończona najpóźniej przed nadejściem zimy 1408 roku. Fundator kościoła
w
Humniskach umiera niedługo potem. Pod rokiem 1413 niepodzielnym właścicielem Humnisk jest
już bowiem miecznik krakowski Zyndram z Maszkowic, któremu pod tą datą (jako dziedzicowi
Humnisk) biskup przemyski Maciej herbu Janina nadaje dożywotnio wieś Przysietnicę z
obowiązkiem obrony posiadłości biskupstwa przemyskiego.
W protokołach wizytacji generalnej przeprowadzonej w roku 1745 z polecenia biskupa
przemyskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego, odnajdujemy następujący zapis dotyczący
kościoła parafialnego w Humniskach: Villa habet Ecclesia Parochiałis Lignea, fundat per: Nobilem
Bonko de Sowo Kruki, Dominum in Humniska et Gorki Anno 1409, et eadem ipsa originalis e
consideratione vetustatis structura
. Z treści zapisu wynika, iż starożytna konstrukcja drewnianego
kościoła w Humniskach, ufundowanego w 1409 roku przez rycerza Benka z So-wokruk [Żabokruk],
funkcjonowała jeszcze w roku 1745 w całości, w czasie tym bowiem (za wyjątkiem murowanej
zakrystii, która w XVII wieku zastąpiła starszą, drewnianą), pierwotna bryła budowli zachowana
musiała być bowiem jeszcze bardzo dobrze.
Na podstawie wizytacji biskupich i kronik parafialnych
ustalić można, iż poważniejsze remonty i
modernizacje kościoła w Humniskach miały miejsce w roku 1648 i 1699 (pod tą ostatnią datą
potwierdzone jest po raz pierwszy istnienie murowanej zakrystii), 1715-1719 i ok. 1756, kiedy to
kościół pokryto nowym gontem. Gruntowana rozbudowa kościoła, której konsekwencją było
znaczne zatarcie cech stylowych oraz pierwotnego układu przestrzennego została przeprowadzona
dopiero u schyłku XIX stulecia. W latach 1887-1889, do aneksu transeptowego dobudowano kaplicę
południową, zaś w latach 1898-1900 symetryczną kaplicę północną. W tym samym czasie
pod kierunkiem majstra ciesielskiego Macieja Wojnickiego dokonano przedłużenia nawy oraz
dobudowano trzy kruchty
. W wieku XX kościół remontowany był i odnawiany był kilkakrotnie. W
roku 1930 gontowe pokrycie dachu zastąpiono blachą stalową ocynkowaną. Dwa lata później (w
1932) wewnętrzne ściany i stropy zostały pokryte grubą warstwą tynku na trzcinie i wiklinie, a
wnętrze nawy zostało pokryte nową polichromię ornamentalną i figuralną autorstwa malarza
Włodzimierza Lisowskiego z Sanoka. Kolejne prace remontowe prowadzone były w roku 1956,
natomiast w latach 1978-
1980 wykonano wymianę pokrycia dachowego na blachę miedzianą.
Podczas tego remontu całkowicie wymienione zostały łaty na wszystkich połaciach dachowych oraz
część najbardziej zniszczonych krokwi, wykonano nową konstrukcję wieżyczki na sygnaturkę,
przeprowadzone nieumiejętne naprawy i wzmocnienia w obrębie więźby dachowej. U schyłku lat
osiemdziesiątych rozpoczęto konserwację malowideł wnętrza. Prace te wykonywane przez art. kons.
Jana Wąsacza w Przemyśla zostały zakończone w roku 1991. W roku 1994 rozpoczęta została
konserwacja nastawy ołtarza bocznego, w tym samym czasie, na zlecenie Parafii
Rzymskokatolickiej mgr inż. arch. Dominik Mączyński z Fundacji Ochrony Zabytków w Warszawie
przygotował dla kościoła w Humniskach „Ekspertyzę mykologiczno-budowlaną", w której obok
szeregu zaleceń znalazł się również zapis o konieczności wykonanie szczegółowej inwentaryzacji
więźby dachowej, sprawdzenia stanu zachowania poszczególnych jej elementów oraz wykonaniu
studiów w celu poprawienia zachwianej statyki tego ustroju.
W roku 2002 mgr inż. arch. Stefan Stempin i mgr Piotr Łopatkiewicz wykonali inwentaryzację
architektoniczno-
konserwatorską więźby dachowej. Podczas sporządzania inwentaryzacji wykonano
szereg obserwacji, które stały się następnie podstawą do przeprowadzenia gruntowanych badań
architektonicz
nych, weryfikujących szereg dotychczasowych poglądówdotyczących konstrukcji
kościoła. W jesieni 2002 roku firma budowlana „Jaksa" inż. Jerzego Mondzelewskiego
przeprowadziła gruntowny remont więżby dachowej połączony z uzupełnieniem szeregu elementów
konst
rukcyjnych usuniętych w końcu XIX wieku.
Drewniany kościół w Humniskach w świetle badań architektonicznych przeprowadzonych w
latach 2002-2003
Plan i układ przestrzenny
Ustalenia badawcze dotyczące drewnianego kościoła w Humniskach poczynione przed laty przez
Ryszarda Brykowskiego, jak to zostało już kilkakrotnie podkreślone, weszły do kanonu wiedzy na
temat rozwoju typów i układów przestrzennych w obrębie średniowiecznej architektury sakralnej w
Małopolsce. W badaniach swych Brykowski uwagę swą skoncentrował jednak przede wszystkim na
stanie zachowania ścian zrębowych, wieńczącym je gzymsie z zaczepami, oraz pierwotnym układzie
wnętrza świątyni.
W świetle ostatnich badań kościoła przeprowadzonych w latach 2002 i 2003 należy w całej
rozciągłości potwierdzić trafność i słuszność twierdzeń Brykowskiego dotyczących pierwotnego
planu i dyspozycji przestrzennej kościoła. Ostatnie badania pozwalają dodać do ustaleń tego
uczonego kilka dość istotnych informacji. Pierwotny kościół w Humniskach został wzniesiony na
planie wydłużonego prostokąta, zamkniętego od wschodu trójbocznie z płytkim aneksami dodanymi
w środkowej części elewacji południowej i północnej. Aneksy te, względem których stosowane są
dwojakie określenia (aneksy kaplicowe lub aneksy transeptowe) w istocie swej posiadały bardzo
ważne znaczenie konstrukcyjne. W znakomity sposób usztywniały konstrukcję ścian w środkowej
części kościoła, poprzez zastosowanie ośmiu dodatkowych węgłów. Takiemu systemowi konstrukcji
mogły pierwotnie odpowiadać (niezachowane obecnie) podwaliny przecinające aneksy wzdłużnie,
biegnące równolegle do zasadniczej osi ściany południowej i północnej nawy i prezbiterium.
Bez wątpienia jednak kościół w Humniskach zachował - niespotykaną gdzie indziej -konstrukcję
ramową, biegnących poniżej belek stropu. Na ramę tę składają się dwie pary zdwojonych
(ustawionych nad sobą) belek podstropowych biegnących równolegle do zasadniczej osi ściany
południowej i północnej nawy i prezbiterium, oddzielających tym samym przestrzeń stropu nawy od
stropó
w w aneksach transeptowych. Belkom wzdłużnym odpowiadają z kolei belki poprzeczne,
dublujące belkowanie stropu, spinające krótkie ściany wschodnie i zachodnie aneksów
transeptowych
. Opisana konstrukcja ramowa, do dzisiaj czytelna w środkowej części stropu
kościoła, posiadała znakomite właściwości konstrukcyjne. Usztywniała wieniec kościoła i
zapobiegła przemieszczeniom zrębu ścian kościoła na boki, przede wszystkim stanowiła doskonałe
podparcie i uzupełnienie funkcji ramy wzdłużnej wiązania dachowego, skutecznie zabezpieczając
strop kościoła przed ugięciem i odkształceniem w jego środkowej, najbardziej narażonej na tego
typu zniekształcenia części.
Jak można się domyślać pierwotny kościół wyposażony był w dwa portale zewnętrzne w zachodniej
elewacji oraz w p
ołudniowej elewacji aneksu transeptowego. Resztki węgarów portalu zachodniego
tkwić mogą w ścianie zachodniej, która najpewniej w trakcie przedłużania kościoła została odcięta,
zdemontowana, a następnie ponownie zmontowana na przedłużeniu nawy. Istnienia portalu
południowego możemy się jedynie domyślać, na podstawie licznych analogii w kościelnej
architekturze drewnianej XV wieku
. Fragment ściany z dawnym portalem południowym została
bezpowrotnie wycięty, w trakcie budowy kaplicy południowej. Istnieją przesłanki do przypuszczeń,
że kościół w Humniskach wyposażony był pierwotnie w sześć wąskich, niemal szczelinowych
okien. Trzy z nich umieszczone były w elewacji południowej (po jednym w nawie, aneksie
transeptowym i prezbiterium) oraz trzy w apsydzie prezbiterium
. Okna elewacji południowej zostały
po
większone w okresie nowożytnym. Okna apsydy, znacznie węższe od pozostałych, mogły
przynajmniej w części zachować relikty dawnych węgarów gotyckich.
Pierwotny kościół nie był wyposażony w konstrukcję chóru muzycznego. Otwory ujawnione
ostatnio w ścianie północnej (fot. 2-3), wskazują iż belki nośne parapetu chóru muzycznego zostały
zamocowane nie w trakcie budowy kościoła - lecz znacznie później, może dopiero w XVII wieku.
Kościół piętnastowieczny posiadał niewielką zakrystię drewnianą zlokalizowaną wzdłuż północnej
ściany prezbiterium. Zakrystie tego typu nie posiadały zewnętrznych otworów drzwiowych. Do
zakrystii wejść można było tylko z prezbiterium. Służył do tego portal umieszczony niegdyś w
środkowej części północnej ściany części kapłańskiej. Zakrystia mogła posiadać jedno niewielkie
okno umieszczone w ścianie wschodniej.
W
ięźba dachowa
Przed ponad dwudziestu lat, na marginesie analiz dotyczących wyjątkowego układu przestrzennego
kościoła w Humniskach, Ryszard Brykowski sprecyzował podstawowe uwagi na temat stanu
zachowania i typu konstrukcyjnego nakrywającej kościół więźby dachowej. Ustalenia tegoż autora
w tym zakresie sprowadzić można do następującej konstatacji, sprecyzowanej w monumentalnej
pracy dotyczącej drewnianej architektury kościelnej w Małopolsce XV wieku: Zachowana jest
również jednorodna więźba dachowa, jednolicie znakowana nacinanymi ciesielskimi znakami
montażowymi, składająca się z 15 więzarów krokwiowych, z których 6 przypada na prezbiterium, 3
na transept i 9 na nawę. Autor ten zamieścił również tamże przekrój poprzeczny przez nawę i aneksy
transeptowe
. Przekrój ten był wielokrotnie wykorzystywany analizowany w kolejnych publikacjach
dotyczących średniowiecznej architektury sakralnej. Na podstawie nieprecyzyjnego pomiaru więźby
dachowej kościoła w Humniskach przeprowadził Brykowski rekonstrukcję bryły oraz pierwotnego
kształtu części dachowej. W rekonstrukcji tej proporcje wysokości ścian kościoła do jego dachu
uzyskały postać jak 2: l, kiedy w przeważającej większości analizowanych zabytków
średniowiecznej architektury drewnianej relacja ta odpowiada w przybliżeniu jak 1:1, lub niekiedy
wysokość dachu (mierzona od poziomu stropu do kalenicy, jest większa od wysokości ścian. W
przeprowadzonej c
harakterystyce więźb dachowych drewnianych kościołów małopolskich stwierdził
Brykowski, że więźba storczykowa występuje niezależnie od rzutu poziomego kościoła, ma ją
bowiem nie tylko trójnawowy kościół z Mogiły, ale także jednonawowy z płytkim transeptem
kaplicowym kościół z Humnisk. W tym drugim przypadku [chodzi o Humniska] jest ona tylko mniej
strzelista, o bardziej łagodnym, prawie przysadzistym spadku ramion kozłów więzarowych.
Konfrontacja ustaleń Brykowskiego, z przeprowadzonymi aktualnie badaniami architektonicznymi i
sporządzoną w roku 2002 inwentaryzacją architektoniczno-konserwatorską dachowej kościoła w
Humniskach, prowadzi do wniosku, że ten wybitny badacz architektury drewnianej albo tę część
konstrukcji kościoła humniskiego znał bardzo pobieżnie, albo przy jego analizie korzystał z bardzo
niedokładnego pomiaru inwentaryzacyjnego. Na podstawie posiadanych materiałów wyciągnął on
bowiem błędne wnioski zarówno co do faktycznego stopnia zachowania więźby dachowej, jak
równiej jej typu konstrukcyjn
ego, kształtu, ilości więzarów dachowych, na koniec zaś przede
wszystkim pierwotnych proporcji dachu. Najpoważniejszym mankamentem badań tego uczonego
było jednak uznanie więźby dachowej kościoła w Humniskach za całkowicie jednorodną oraz
uznanie obecnych
wysokości i kąta nachylenia połaci dachowych nad prezbiterium, nawą i aneksami
transeptowymi za pierwotne.
Przeprowadzona przed rokiem szczegółowa analiza więźby dachowej pozwala stwierdzić, iż
piętnaście (spośród pierwotnie szesnastu) więzarów krokwiowych więźby storczykowej jest nad całą
świątynią dostosowane do szerokości prezbiterium, a spodnie belki więzarów - będące zarazem
poprzecznymi belkami dźwigającymi deskowanie stropu - wsparte są w prezbiterium i nawie wprost
na ostatnim wieńcu zrębu ścian. W systemie konstrukcyjnym więźby dachowej kościoła w
Humniskach, od momentu jej powstania, istotną rolę odgrywały tzw. zaczepy, podwieszone do
końców belek stanowiących podstawy więzarów krokwiowych i zabezpieczające więzary dachowe
przed zesunięciem się ze ścian. Obecnie w zewnętrznych elewacjach kościoła w Humniskach
zachowało się zaledwie kilkanaście pierwotnych, trójuskokowych zaczepów (pierwotnie było ich
około czterdzieści). Ryszard Brykowski zwrócił przed laty uwagę, iż zaczepy obok swej
podstawowej ro
li konstrukcyjnej spełniały również istotną funkcję dekoracyjną. W przypadku
kościoła w Humniskach, podobnie jak w drewnianym kościele w Haczowie, czy niezachowanym
kościele drewnianym z Krościenka Wyżnego, wrażenie estetyczne zaczepów potęgowane było do
n
iedawna przez (wypełniającą przestrzenie międzyzaczepowe) belkę gzymsową, o bogatym
gotyckim profilowaniu.
Bezpośrednio na belkach poprzecznych, stanowiących podstawę każdego więzara krokwiowego,
spoczywa masywna płatew wzdłużna, biegnąca przez całą długość kościoła. Składa się ona z dwóch
odcinków zbliżonej długości, połączonych na nakładkę w centralnym punkcie osi wzdłużnej
kościoła. Płatew ta stanowi podstawę zaczopowanych w niej słupów storczykowych, które obok
własnego czopa stabilizowane są dodatkowo parami zastrzałów, spinającymi je z płat-wią wzdłużną.
Stabilizację poprzeczną storczyków zapewniają z kolei pary dolnych zastrzałów poprzecznych,
spinających słupy storczyków bezpośrednio z podstawami więzarów. Pierwotnie właściwą
sztywność stromych połaci dachowych zapewniały zastrzały - spinające dolne partie krokwi z
podstawami więzarów i równoważące nacisk przypustnic okapowych (usunięte w czasach
nowożytnych), jętki - usztywniające środkową strefę połaci dachowych (obecnie skrócone i
połączone z krokwiami w nowych gniazdach na wpust, przeważnie za pomocą gwoździ) oraz
zastrzały jętkowo-krokwiowe spinające za pośrednictwem jętek słupy storczyków z górnymi,
podkalenicowymi odcinkami krokwi dachowych (usunięte w czasach nowożytnych). Należy
przypuszczać, iż pierwotna więźba dachowa kościoła w Humniskach wyposażona była również w
drugą (górną) parę zastrzałów podkalenicowych, najpewniej stężonych dodatkowo także drugą,
podkalenicową jętką (zob. rysunki rekonstrukcyjne przekroju poprzecznego przez więzar).
A
by uniknąć zjawiska tzw. kładzenia się więzarów oraz w celu zapewnienia właściwej sztywności
konstrukcji więźby dachowej, budowniczowie kościoła w Humniskach zdecydowali się zastosować
dwa rzędy usztywnień wzdłużnych, stężonych dwoma rzędami (kondygnacjami) krzyżulców
(zwanych również krzyżami Św. Andrzeja). Obecnie z pierwotnej konstrukcji usztywnienia
wzdłużnego zachowała się jedynie część dolna górna została usunięta w czasach nowożytnych,
podczas skracania storczyków mającej za zadanie obniżanie i wyprostowanie ugiętej kalenicy dachu.
O jej istnieniu świadczą dziś zachowane gniazda i otwory po kołkach mocujących, zachowane w
południowych płaszczyźnie wszystkich oryginalnych słupów storczykowych. Górny (dziś
niezachowany) rząd krzyżulców wzdłużnych stężony był najpewniej, odcinkami podkalenicowych
belek usztywnienia wzdłużnego (zob. rysunki rekonstrukcyjne oraz przekroje przez więźbę dachową
sprzed końca XIX wieku).
Ważnym elementem więźby dachowej drewnianego kościoła w Humniskach są oryginalnie
zachowane
ciesielskie znaki montażowe - oznaczenia budowlane wykonane w trakcie budowy
wiązania dachowego. Znaki ciesielskie występują we wszystkich średniowiecznych kościołach
drewnianych tam, gdzie zachowała się średniowieczna więźba dachowa. Autentyczność więźb
dachowych została na ogół udowodniona przez rodzaj i kształt istniejącego znakowania
montażowego. Na podstawie zachowanych znaków montażowych więźby dachowej kościoła w
Humniskach ustalić można system znakowania, a tym samym kolejność montowania
poszczegól
nych więzarów więźby dachowej. Analiza zachowanych oznakowań wskazuje, iż więźba
budowana była począwszy od więzarów zachodnich nawy w kierunku wschodnim. W obrębie
więźby dachowej kościoła w Humniskach występują zasadniczo trzy typy oznakowań. Myli się
za
tem Brykowski, gdy pisze, że więźba tego kościoła charakteryzuje się jednolitym sposobem
znakowania.
Pierwszym podstawowym typem znaków są proste poziome nacięcia na słupach storczykowych.
Liczba nacięć odpowiada każdorazowo pozycji więzara w strefie więźby dachowej (licząc od
zachodu w kierunku wschodnim), przy czym od więzara dziesiątego liczba dziesięć zastąpiona
zostaje jedną poziomą kreską, natomiast kolejność więzarów znakowana jest odpowiednio
nacięciami pionowymi, ustawionymi prostopadle do linii poziomej (przykładowo sześć pionowych
nacięć nad kreską poziomą oznacza szesnastą pozycję więzara). Inny sposób znakowania
zastosowana w obrębie dolnych zastrzałów storczykowych (zarówno wzdłużnych jak i
poprzecznych, gdzie znaki wykonane zostały płaskim dłutem, w kształcie regularnych prostokątnych
otworów, których liczba przyporządkowuje elementy więzara do konkretnego słupa storczykowego.
Jeszcze inaczej oznaczone zostały elementy kratownicy usztywnienia wzdłużnego gdzie znaki
skomponowane zostały przez szerokie, poziome nacięcie siekierą lub toporem, nad nim zaś pojawia
się rząd krótkich nacięć pionowych, których liczba przyporządkowuje krzyżulce w obrębie więzara
do k
onkretnego słupa storczykowego.
Na podstawie analizy za
chowanych oznakowań można przypuszczać, iż elementy więźby dachowej
kościoła w Humniskach przygotowywane były przez co najmniej trzech cieśli. Każdy z nich
odpowiedzialny był za wykonanie innych (sobie przypisanych) elementów w obrębie tego samego
więzara storczykowego. Te indywidualne znaki ciesielskie, obok podstawowej funkcji pozwającej
na właściwą lokalizację elementów więzara w strefie więźby dachowej, mogły mieć (podobnie jak
średniowieczne znaki kamieniarskie) funkcję identyfikacyjną, ułatwiającą dokonanie ustalenia
rzeczywistego wkładu pracy każdego rzemieślnika i pomocną w rozliczeniach finansowych.
Opisana wyżej konstrukcja wiązania dachowego, stanowiąca zwartą i logiczną całość, przez kilka
stuleci zapewniała właściwą sztywność wiązania dachowego, utrzymywała poszycie dachu,
zapewniając (poprzez wysokie nastromienie) jego ochronę przed skutkami czynników
atmosferycznych. Więźba dachowa w doskonały sposób spinała ponadto i dociskała górne wieńce
ścian zrębowych, zabezpieczając je przed rozsunięciem się czy zdeformowaniem. Znakomity system
usztywnień wzdłużnych skutecznie redukował nacisk storczyków na podstawy więzarów
krokwiowych, tym samym zabezpieczał wnętrze kościoła przed (widocznym zwłaszcza obecnie)
silnym uginaniem się belek stropu zarówno w osi wzdłużnej, jak i poprzecznej.
Ta doskonała konstrukcja, składająca się pierwotnie z szesnastu pełnych więzarów storczykowych, z
których pięć przypadało na prezbiterium, pięć na transept i sześć na nawę (obecnie brak jest
szóstego, zachodniego), uznawan
a dotychczas za w pełni oryginalną i pochodzącą z czasów budowy
kościoła, została gruntownie przekształcona najpewniej u schyłku XIX stulecia. Wówczas to - z
niezna
nych obecnie do końca przyczyn - zdecydowano się na znaczne skrócenie storczyków, jętek i
kr
okwi, usunięcie górnej kondygnacji krzyżulców usztywnienia wzdłużnego, usunięcie wszystkich
poprzecznych zastrzałów krokwiowo-jętkowych oraz (za wyjątkiem jednego) wszystkich zastrzałów
spinających krokwie z belkami podstawy więzarów i równoważących nacisk przypustnic
okapowych. Materialnym śladem przeprowadzenia tak gruntowanych przekształceń więźby
dachowej są dziś:
a), gniazda i otwory po kołkach mocujących górny rząd krzyżulców usztywnienia wzdłużnego,
zachowane w górnej części storczyków
b). gniazda i
otwory po kołkach mocujących jętki oraz zastrzały dolne (podprzypustnicowe) oraz
górne (krokwiowo-
jętkowe), zachowane w płaszczyznach czołowych krokwi c). połączenia krokwi
w kalenicy dachu, na ogół na nakładkę
d). poszarpane zakończenia słupów storczykowych, wskazujące na ich wtórne obcięcie
e). ślady skracania jętek oraz różnice w opracowaniu nowych gniazd wpustowych
f). sposób łączenia skróconych jętek z krokwiami (brak kołkowania, zastosowanie gwoździ)
Ujawnienie reliktów gotyckiej dekoracji malarskiej stropu.
W trakcie prac przy więźbie dachowej zaistniała konieczność zdemontowania deskowania leżącego
wprost na belkach stropowych. Zabieg ten odsłonił belki poprzeczne stropu (podstawy więzarów
storczykowych) pokryte reliktami dekoracji malarskiej. Badania przeprowadzone w strefie dawnych
aneksów transeptowych, w miejscach gdzie dawny strop płaski został odcinkowo obniżony o ok. 60
cm, pozwoliły odnaleźć również bardzo dobrze zachowane relikty dekoracji malarskiej zachowane
na dolnych (spodnich) płaszczyznach belek stropu. Powyższe ustalenia pozwalają obecnie
stwierdzić, iż kościół w Humniskach nakryty był pierwotnie stropem belkowym z belkami
przeznaczonymi do ekspozycji we wnętrzu świątyni. Na belkach tych spoczywało pierwotnie
deskowanie stropu. Zarówno
belki stropowe, jak i (dziś niezachowane) deskowanie pokrywała
dekoracja malarska, z której do naszych czasów przetrwały jedynie fragmenty malowane wprost na
płaszczyznach bocznych -i-.- spodnich belek stropowych. Belki stropowe o przekroju ok. 22x24 cm
ni
e posiadały pierwotnie żadnej dekoracji ciesielskiej, w postaci profili czy sfazowań, dość często
umieszczanych na krawędziach elementów ciesielskich przeznaczonych do ekspozycji we wnętrzu
kościoła. Zjawisko to świadczyć może na korzyść bardzo wczesnego czasu powstania zarówno
stropu i jego dekoracji malarskiej. Przykład Humnisk dowodzi, iż w okresie późnego średniowiecza,
w prowincjonalnych kościołach drewnianych, strop plaski (z podsiębitką z desek przybitych
bezpośrednio do belek stropowych, stanowiących spodnią część wiązara dachowego) nie był
jed
ynym sposobem nakrycia wnętrza. Równolegle stosowany musiał być również strop belkowy, z
polichromowanymi belkami przeznaczo
nymi do ekspozycji wewnętrznej i deskami ułożonymi na
belkach stropowych, ju
ż w strefie wiązania dachowego. Na masywnych belkach stropowych
kościoła w Humniskach, pozbawionych jakichkolwiek sfazowan dolnych krawędzi, występuje
rytmiczna dekoracja, której poszczególne odcinki o półkolistych wypustkach, malowane czarnym
pigmentem niemal wpros
t na drewnie (prawie bez pośrednictwa pobiałki). Motywy dekoracji
malarskiej belek stropowych zbliżają się w swej stylizacji do pączkujących gałęzi (fot. 8-11).
Charakterystyczne w tej dekoracji jest powtarzanie się tego samego motywu, o skośnym lub
sferyc
znym układzie, co w efekcie sprawia wrażenie oplatania belki. Biorąc pod uwagę zachowane
analogie toruńskie i krakowskie, czas powstania dekoracji malarskiej belkowego stropu kościoła w
Humniskach odnieść można z dużą dozą prawdopodobieństwa do początków XV wieku. Zdaniem
Krystyny Kalinowskiej tego typu geometryczne, zmieniające się rytmicznie malowidła stropowe
nawiązuje do dekoracji żeber sklepiennych, a jednym z wcześniejszych przykładów tego typu
zdobienia jest polichromia prezbiterium kościoła Św. Jana w Gnieźnie, pochodząca z lat 1350-1360,
gdzie na masywnych gurtach i żebrach sklepiennych występuje rytmicznie zmieniająca się
dekoracja, której poszczególne odcinki oddzielane są linią prostą. Jest zatem sprawą wielce
prawdopodobną, że belki stropowe kościołów drewnianych, które konstrukcyjnie spełniają zbliżoną
rolę do żeber sklepiennych, przejęły w tym przypadku ich dekorację. Tym zatem tłumaczyć można
obecność podobnych motywów w dekoracji belkowego stropu drewnianego kościoła w
Humniskach
. Pełna interpretacja dekoracja stropu kościoła w Humniskach nie jest w chwili obecnej
możliwa. Poza granicami naukowego poznania znajdują się bowiem spodnie płaszczyzny belek, z
dekoracja
malarską, która skierowana była niegdyś wprost w kierunku patrzącego. Zauważyć przy tym należy,
iż motywy zdobnicze stropu z Humnisk nie są jednolite. Miejscami czarno-zielona, jakby pączkująca
gałązka malowana jest wprost na drewnie, bez pośrednictwa pobiałki i obwiedziona białą linią
konturową (fot. 8-10). W innych miejscach (jak choćby w południowym aneksie transeptu) pojawia
się cienka warstwa pobiałki a obok motywów malowanych czernią pojawiają się również gałązki
czerwone, zanika przy tym b
iała linia konturowa (fot. II).
Zachowane w Polsce najwcześniejsze dekoracje stropowe, malowane na deskach przybijanych do
belek stropowych (czyli spodnich częściach wiązarów dachowych), pochodzą zasadniczo z
pierwszej połowy XVI wieku. Ich typologię szeroko omówiła przed laty Barbara Wolff-Łozińska,
która zamknęła swe dociekania na połowie XVI wieku, słusznie uznając okres ten za cezurę czasową
wyznaczającą nowe programy zarówno formalne jak i treściowe. Autorka ta wyodrębniła dwa
podstawowe typy kompozycji: figuralno-
roślinny, wywodzący się z Drzewa Życia, oparty na
motywach, które w umownej fo
rmie miały przypominać rajski ogród oraz drugi, kasetonowy, z
rozetami symbolizującymi kosmiczne niebo. Dekoracji stropu w Humniskach, która jako jedyna
malowana jest na belkach stropowych, a nie deskowej podsiębitce stropu, nie sposób zaliczyć ani do
jedn
ego ani do drugiego typu. Co więcej nie sposób zaliczyć jej nawet do dekoracji o elementach
roślinnych. Motyw silnie zgeometryzowanej gałązki oplatającej belki stropowe bliższy jest bowiem
zdecydowanie dekoracji geometrycznym niż stricte roślinnym.
Dekorac
ja malarska belkowego stropu kościoła w Humniskach przetrwała najpewniej nie dłużej niż
do końca XVI wieku. Wówczas zdecydowano się ostatecznie zrezygnować z ekspozycji stropu
belkowego i wykonać podsiębitkę z desek. Na nowym deskowaniu stropu wykonano zapewne nową
dekorację malarską, być może w postaci malowanych iłuzjonistycznie kasetonów. W czasie kiedy
wykonywano podsiębitkę z desek poziom stropu w aneksach zaskrzynieniowych był jeszcze taki
sam jak w nawie i prezbiterium
. Obniżenie odcinków stropu w tej części kościoła nastąpiło
zdecydowanie później, być może dopiero w końcu XIX wieku.
Założenie w roku 1930 grubej warstwy tynku na deskach stropu położyło kres funkcjonowania
renesansowej dekoracji malarskiej stropu w Humniskach. Oględziny desek stropowych
przeprowadzone od strony strychowej pozwalają przypuszczać, iż dawna podsiebitka stropu
przetrwała do naszych czasów i nie została wymienione w XX wieku na nowy materiał. Istnieje
zatem realna szansa, że na dawnym deskowaniu stropu zachowały się malowidła sprzed około 400
lat!
Wnioski końcowe z badań architektonicznych
W świetle badań architektoniczno-konserwatorskich kościół w Humniskach jawi się obecnie jako
budowla sakralna o niezwykle doniosłym znaczeniu. Bez wątpienia jest jedynym przykładem
średniowiecznego kościoła jednoprzestrzennego, z płytkimi aneksami transeptowymi. W kategoriach
konstrukcyjnych reprezentuje on wariant bezzaskrzynieniowy. Jest zatem być może jedynym
zachowanym kościołem drewnianym, który czasem swego powstania wyprzedza pojawienie się
zaskrzynień i systemu więźbowo-zaskrzynieniowego, który zdominował drewnianą architekturę
kościelną w 2 połowie XV i początkach XVI wieku. W przypadku kościoła w Humniskach boczne
aneksy transeptowe mają tą samą wysokość co ściany nawy i prezbiterium. Na tej samej wysokości
umieszczony byt również ich pierwotny strop. Stropy aneksów transeptowych oddzielane są od
stropu głównego nawy drewnianymi przegrodami z dwóch belek stanowiących przedłużenie
górnych wieńców ścian nawy i prezbiterium. W zastosowanym systemie konstrukcyjnym nie sposób
zatem dopatrywać ani namiastki, ani zapowiedzi późniejszych zaskrzynień.
Odkryte relikty malarskiej dekoracji belkowego stropu sprawiają, iż kościół w Humniskach jest dziś
jedyną znaną i zachowaną drewniana budowla sakralna konstrukcji zrębowej, która posiadała
pierwotnie polichromowany strop belkowy przeznaczony do ekspozycji we wnętrzu świątyni.
Należy mieć nadzieję, iż przyszłe badania dendrochronologiczne potwierdzą znany ze źródeł czas
fundacji świątyni (rok 1409 lub nieco wcześniej). Jeżeli tak się stanie, bez większych wątpliwości
można będzie wówczas twierdzić, iż kościół w Humniskach jest najstarszą zachowaną drewniana
budowlą sakralną wzniesioną w konstrukcji zrębowej i to nie tylko w Polsce, ale w Europie i na
świecie.
Skutki rozbudowy kościoła przeprowadzonej w końcu XIX wieku oraz późniejszych prac
remontowych przeprowadzonych na przestrzeni wieku XX
Drewniany kościół w Humniskach przetrwał do roku 1887 w stanie niemal pierwotnym. Poza
murowaną zakrystią, która u schyłku XVIII wieku zajęła miejsce starszej, drewnianej przez blisko
pięćset lat w obrębie konstrukcji kościoła nie zaszły poważniejsze zmiany. Sytuacja zmieniła się
gruntowanie u schyłku XIX wieku, kiedy ze względu na wymogi funkcjonalne przede wszystkim
niezwykłą ciasnotę wnętrza podjęto decyzję o rozbudowie świątyni. W trakcie badań
architektonicznych prowadzonych jesienią 2002 roku, pod szalunkiem na północnej ścianie kościoła
kościoła odnaleziono gont z następująca inskrypcją: Ten 1889 - Naczelnik Gminy Ignacy
Kwiatkowski -
Majstry byli Maciej Wojnicki, Marcin Gawroński, Blarzej[s\c] Cyparski. Inskrypcja
wskazuje na jakieś prace zakończone najpewniej w roku 1889 roku. Miejsce odnalezienia gontu
(północna ściana nawy) dowodzi, iż chodzi tu najpewniej o dobudowę kaplicy północnej.
Zanotowane nazwiska majstrów ciesielskich, dowodzą przy tym, iż wbrew wcześniejszym
twierdzeniom Maciej Wojnicki uczestniczył nie tylko w pracach budowlanych prowadzonych w
latach 1898-
1900 (przedłużenie nawy), ale również w działaniach realizowanych 10 lat wcześniej.
Sprostować przy tym należy funkcjonujące w różnych opracowaniach przeświadczenie, że
rozbudowę kościoła rozpoczęto od kaplicy południowej. Bez wątpienia wpierw wzniesiono kaplicę
północną a prace z tym związane zostały zakończone w roku 1889.
Dziewięć lat później pod kierunkiem Macieja Wojnickiego dobudowano symetryczną kaplicę
południową i przedłużono nawę w kierunku zachodnim. Dobudowa kaplic na przedłużeniu płytkich
aneksów transeptowych spowodowała wycięcie znacznych partii zrębu ścian tarczowych transeptu,
zwłaszcza zaś wycięcie odcinków podwaliny północnej i południowej. Ten fatalny w swych
skutkach zabieg, w połączeniu z uprzednim wycięciem części konstrukcji usztywnienia wzdłużnego,
w celu zamocowania ko
nstrukcji wieżyczki sygnaturki, zainicjował najpewniej niekorzystny proces
osiadania ścian w strefie transeptu, a co za tym idzie załamywania się kalenicy dachu w centralnej
części kościoła, bezpośrednio nad skrzyżowaniem nawy i transeptu. Proces ten został
prawdopodobnie niewłaściwie zdiagnozowany. Ustalono najpewniej (niestety całkowicie błędnie), iż
przyczyną załamywania się kalenicy dachu i zapadania się stropu w centralnej części kościoła jest
nadmierne obciążenie osi wzdłużnej kościoła, spowodowane przez znaczny nacisk słupów
storczykowych. Aby ów „nacisk" zmniejszyć, postanowiono najpewniej o konieczności skrócenia
słupów i tym samym zmniejszeniu ich masy. Skrócenie słupów nie było możliwe bez gruntownego
„przetrzebienia" znacznej ilości stężeń i zastrzałów w obrębie górnych partii wiązania dachowego. O
tym, że proces załamywania się kalenicy dachu rozpoczął się jeszcze przed przebudową więźby
dachowej świadczą dokonane pomiary w obrębie wiązania dachowego. Obcięcie słupów i krokwi
zrealizowano najwyra
źniej tak, aby kalenicę dachu optycznie wyprostować. Zabieg ten przynajmniej
w części powiódł się, jednakże prócz efektu estetycznego
(widocznego tylko od zewnątrz) nie przyniósł żadnych pozytywnych skutków konstrukcyjnych. Co
więcej, wbrew intencji pomysłodawców całego przedsięwzięcia, zamiast zmniejszyć nacisk
storczyków na osi wzdłużnej kościoła, nacisk ten zdecydowanie zwiększono, przez co pogłębiły się
zainicjowane już wcześniej zniekształcenia widoczne we wnętrzu świątyni. Szereg niekorzystnych
zjawis
k i niebezpiecznych procesów konstrukcyjnych spowodowanych dawnymi nieumiejętnymi
modernizacjami w strefie więźby dachowej udało się wyeliminować a w części zatrzymać podczas
prac remontowych zrealizowanych w roku 2002.
Równie katastrofalne skutki dla stan
u zachowani konstrukcji kościoła miało przedłużenie nawy w
kierunku zachodnim. By zabieg ten zrealizować wpierw wycięto ścianę zachodnią, dokonując
najpewniej odcięcia zamków ciesielskich w ścianie północnej i południowej. Należy przypuszczać,
iż podczas tych prac budowlanych dawna ściana zachodnia nie ucierpiała. Po odcięciu od ścian
wzdłużnych korpusu nawowego została bowiem najpewniej zdemontowana a następnie na powrót
zmontowana z przedłużonymi ścianami południową i północną nawy.
Gruntowana przebudowa
kościoła w Humniskach zrealizowana u schyłku XIX wieku spowodowała
znaczne zatarcie jego cech stylowych, przede wszystkim zaś bezpowrotną utratę szeregu elementów
oryginalnej substancji. W wyniku przebudowy diametralnie zmieniły się proporcje dachu, który -
niegdyś wysoki i silnie nastromiony - stał się niski, przysadzisty, szeroko rozpięty nad kościołem.
Obok oczywistych strat estetycznych i substancjonalnych, przebudowa wiązania dachowego
spowodowała (w znacznym stopniu nieodwracalne) rozluźnienie konstrukcji. Szczególnie
brzemienne w skutkach okazało się zwłaszcza usunięcie górnej kondygnacji usztywnień wzdłużnych
oraz zastrzałów poprzecznych. Zabieg ten zwiększył nacisk storczyków na płatew wzdłużną oraz
podstawy więzarów krokwiowych, zwiększając tym samym i tak już silne ugięcie się stropów.
Równie niekorzystnym zjawiskiem było wycięcie dwóch górnych części słupów storczykowych, w
środkowej części transeptu, obcięcie dwóch par krzyżulców wzdłużnych i posadowienie (w tak
osłabionym punkcie konstrukcyjnym) wieżyczki sygnaturki. Przedsięwzięcie to, osłabiło dawną
sztywność więźby dachowej i spotęgowało efekt przełamywania się kościoła w centralnym punkcie
skrzyżowania osi kościoła z nawą poprzeczną. W wyniku przeprowadzonej przebudowy i
rozbudowy bardzo powa
żne zmiany zaszły również w planie świątyni, której powierzchnia
zabudowa zwiększyła się blisko o 100%. Likwidacja kilku oryginalnych węgłów
ciesielskich, przede wszystkim przedłużenie nawy, spowodowały silne rozluźnienie konstrukcji
ścian zrębowych, które zaczęły się deformować i niebezpiecznie przechylać w kierunku
południowym.
Tak wiec w wyniku nieprzemyślanych zabiegów, realizowanych bez wątpienia w dobrej wierze,
jednakże całkowicie pozbawionych jakiegokolwiek sensu konstrukcyjnego, zamiast kościół
wzm
ocnić silnie go osłabiono, niszcząc przy tym bezpowrotnie znaczne partie jego autentycznej
substancji.
Pracom budowlanym prowadzonym u schyłku XIX wieku towarzyszyła najpewniej częściowa
wymiana podwalin. W końcu XIX wieku nie istniały jednak możliwości prawidłowego wykonania
tego zabiegu, przede wszystkim właściwego połączenia elementów zwęgłowania nowych elementów
ze starymi. Efektem tego jest obserwowane obecnie
miejscami zjawisko zsuwania się kościoła z
podmurówki. Badania konserwatorskie i odkrywki prz
eprowadzone w jesieni 2002 roku dowodzą, iż
na niektórych odcinkach
podwalina bądź to nigdy nie była zmieniana, bądź w wyniku podniesienia
poziomu posadzki uległa całkowitej degradacji. Odkrywka wykonana w szalunku wewnętrznym i
posadzce kruchty południowej odsłoniła całkowicie zdegradowany odcinek podwalin dawnej ściany
południowej prezbiterium i ściany wschodniej aneksu transeptowego (fot. 14-15). Zaawansowana
degradacja budulca w tym miejscu jest bezpośrednio przyczyną osiadania ściany południowej
prezbi
terium, stwierdzonego już wcześniej po zdjęciu szalunku zewnętrznego.
Kilkusetletnia egzystencja kościoła w Humniskach spowodowała również najróżnorodniejsze
procesy degradacji biologicznej budulca. Degradacja ta, posiadająca na ogół charakter zniszczeń
lo
kalnych, spowodowana była miejscowymi wadami budulca, przede wszystkim zaś utrzymującymi
się przez dłuższy okres czasu nieszczelnościami pokrycia dachu czy szalunku zewnętrznego.
Szeroka odkrywka szalunku zewnętrznego wykonana na ścianie północnej nawy odsłoniła rozległe
zniszczenia spowodowane (w strefie powyżej posadowienia) poprzez długotrwałą nieszczelność rury
spustowej (fot. 12-
14). Ustalenia pełnego stanu zachowania ścian zrębowych kościoła w
Humniskach wymaga zdemontowania całego szalunku zewnętrznego. Sondażowe odkrywki
wykonane w tym zakresie dają bowiem wycinkowy obraz tego zjawiska.
Obecnie dość suche warunki w strefie wiązania dachowego spowodowały, iż zainicjowane przed
laty zjawiska degradacji drewna straciły na swej aktywności. W warunkach powietrzno-suchych
proces degradacji drewna zasadniczo nie postępuje, skutecznie hamowany jest również rozwój -
grzybów i pleśni. Z kolei kilkusetletnie drewno, na skutek naturalnych przemian chemicznych,
utraciło już w znacznym stopniu walory odżywcze dla żerujących w drewnie owadów. W obrębie
elementów średniowiecznych nie sposób obecnie stwierdzić czynnych żerowisk owadzich
szkodników drewna. Punktowe żerowiska drewnojadów ograniczone są niemal wyłącznie do
elementów wykonanych z nowego drewna, wbudowanych
w końcu XIX i na przestrzeni XX wieku.
Dla stanu zachowania konstrukcji konstrukcji kościoła znacznie poważniejsze skutki, niż procesy
degradacji biologicznej drewna, miała działalność człowieka. Niemal wszystkie przeprowadzone
dotąd naprawy i remonty w obrębie więźby dachowej i ścian zrębowych kościoła w Humniskach,
realizowane były w sposób, który należy uznać za niedopuszczalny, gdy idzie o drewniane budowle
zabytkowe. Szereg zabiegów, zwłaszcza tych pozbawionych większego sensu konstrukcyjnego nie
powin
na zostać zrealizowana nigdy. Większość doraźnych napraw realizowana była w sposób
skandaliczny, bez elementarnej znajomości zasad sztuki ciesielskiej i konserwacji architektury
drewnianej. Fakt, iż działania te zostały zrealizowane w obrębie konstrukcji średniowiecznej, w
podręcznikowym zabytku o bezcennej wartości i kluczowym znaczeniu dla rozwoju drewnianej
architektury sakralnej w Polsce, stawia pod znakiem zapytania przygotowanie merytoryczne, bądź
skuteczność działania ówczesnych służb konserwatorskich. Po prac tego typu (których przeważająca
cześć wykonano w latach siedemdziesiątych XX wieku) nigdy nie należało dopuścić. Co więcej
realizowane wówczas działania remontowe należało wykorzystać jako szansę rozpoczęcia
prawidłowej konserwacji kościoła. Szansa ta została wówczas całkowicie zmarnowana.
Niemal równie negatywne skutki dla stanu zachowania więźby dachowej i całej konstrukcji kościoła
miała decyzja z 1932 roku o wprowadzeniu do wnętrza tynków. Tynki założone zostały (zarówno na
ścianach jak i na stropie) na ruszcie z gałęzi wikliny, przybitych wprost do belek zrębu i desek
stropu. Gruba warstwa tynku, przekraczająca miejscami 4 cm, stanowi obecnie szczelną, sztywną
skorupę o niskim współczynniku przenikania pary wodnej. Tworzy tym samym korzystne warunki
dla rozwoju flory bakteryjnej (grzybów i pleśni) oraz całkowicie niekontrolowanego żerowania
owadzich szkodników drewna.
Dodatkowym mankamentem tynków jest ich znaczna waga. Przyjmując, że 1 m3 tynku w suchej
masie waży ok. 1500 kg, należy wziąć pod uwagę, iż średnia waga warstwy tynku o grubości 4 cm
wynosi ok. 60 kg/m2. Mając na uwadze łączną powierzchnię stropów kościoła w Humniskach, która
przekracza 200m2, łączna waga masy tynku, którą dociążony został strop kościoła, sięgać może
nawet 12 ton!
Gdy do wagi tej dodamy wagę tynków na całej powierzchnię ścian (ok. 480 m2x 60
kg = 28,8 ton ), osiągniemy ciężar łączny przekraczający 40 ton. Nie trzeba wielkiej
wyobraźni by uzmysłowić sobie jakie skutki konstrukcyjne powoduje tak znaczne zwiększenie masy
budulca, który spoczywa na silnie
nadwątlonych belkach podwaliny i słabo ustabilizowanym
iundamencie.