5.2 Kto jest szalony?
Mówi się, że nie ma istoty mądrzejszej niż człowiek. Stosując w praktyce swą wiedzę ludzie stali się jedynymi zwierzętami zdolnymi do wojny nuklearnej.
Pewnego dnia właściciel sklepu z naturalną żywnością znajdującego się naprzeciwko stacji Osaka, wdrapał się do nas na górę przyprowadzając ze sobą siedmiu towarzyszy, niby siedmiu bogów fortuny.
W południe, kiedy cieszyliśmy się zaimprowizowanym posiłkiem na bazie brązowego ryżu, jeden z nich odezwał się: „Wśród dzieci zawsze jest takie, którego nic nie obchodzi, i które śmieje się szczęśliwe robiąc siku na trawniku. Jakieś inne, które zawsze kończy zabawę jako koń, grając w „konia i jeźdźca”, a także jakieś trzecie dziecko, które jest mistrzem
w odpychaniu innych przy popołudniowym deserze. Zanim przewodniczący klasy zostanie wybrany, nauczyciel opowiada dzieciom na temat niezbędnych cech dobrego przywódcy
i powagi dokonywania mądrych decyzji. Kiedy elekcja zostaje dokonana, wybrane dziecko śmieje się szczęśliwe wychodząc ze szkoły.”
Wszyscy byli rozbawieni, tylko ja nie mogłem zrozumieć, dlaczego się śmieją. Moim zdaniem, wszystko w tej historyjce było normalne.
Jeżeli widzisz rzeczy w kategoriach zysku i straty, to dziecko, które zawsze kończy grę rolą konia, byłoby przegrane, ale dzieci nie uznają „przeciętności”, czy „wyróżniania się”. Nauczyciel wybrał najzdolniejsze dziecko, ale inne dzieci mogą traktować je, jako zdolne
w złym kierunku: kogoś, kto zechce nad nimi dominować.
Powszechnie akceptuje się pogląd, że jeśli ktoś jest bystry może dobrze o siebie zadbać. Również „lepiej jest być akceptowanym”, lecz jest to rodzaj przystosowania do wartości świata dorosłych.
Ktoś, kto dba o siebie, wysypia się, niczym się zbytnio nie przejmuje - według mnie żyje
w sposób najbardziej satysfakcjonujący.
Nikt nie jest tak wielki, jak ten, kto nie „próbuje” osiągnąć czegokolwiek.
W bajce Ezopa, kiedy żaby poprosiły swego boga o króla, wyznaczył im starą, spróchniałą kłodę. Żaby stroiły sobie żarty z durnej kłody i ponownie poprosiły boga o jakiegoś ważniejszego króla. Wtedy przysłał im żurawia. Bajka kończy się tak, że żuraw zadziobał wszystkie żaby.
Jeśli ktoś zostanie wyróżniony w szeregu, to wszyscy inni stają się spięci i zaczynają się starać. Jeżeli przed szeregiem postawimy zwykłego faceta, to reszta ma łatwiej. Ludzie sądzą, że jeśli ktoś jest silny i przebiegły powinien być przywódcą i w ten sposób wybierają premiera, który naciska cały kraj i napędza go do biegu jak dieselowską lokomotywę.
Kiedy padło pytanie: „Kto powinien być wybrany premierem rzadu?”
„Durna kłoda. Najlepszy będzie daruma-san (bańka-wstańka)” - odpowiedziałem. „Jest on tak zrelaksowanym facetem, że może latami siedzieć w medytacji, nie mówiąc ani słowa”. Jeżeli go naciśniesz, obróci się, ale przez długotrwałą praktykę nie stawiania oporu, zawsze wraca do siedzącej, prostej pozycji.
Daruma-san nie siedzi tylko idiotycznie trzymając ręce i stopy złożone, ale zdaje sobie sprawę z tego, że możesz go wytrącić z równowagi. Patrzy więc uważnie spod nastroszonych brwi na ludzi, czy nie wyciągają patyków w jego kierunku.
Ktoś inny zapytał: „Jeżeli nic nie będziemy robić, to cały świat się zatrzyma. Dlaczego chciałbyś pozbawić świat rozwoju?”
Odpowiedziałem: „Dlaczego powinniśmy się rozwijać? Jeżeli wzrost ekonomiczny rośnie
z 5% do 10%, to czy szczęście ludzi również podwaja się? Cóż jest złego w zerowym poziomie wzrostu? Czy nie byłyby to bardziej stabilne warunki ekonomiczne? Cóż może być lepszego, niż żyć prosto i łatwo?”
Ludzie szukają czegoś na zewnątrz, sprawdzają jak to działa, starając się wykorzystać Naturę, myślą, że to przysłuży się ludzkości. W rezultacie czego, planeta została zanieczyszczona, ludzie popadli w pomieszanie pojęć tak, że zmuszeni jesteśmy żyć w chaosie.
Na naszej farmie praktykujemy rolnictwo „nie działania”, jemy wspaniałe, pełnoziarniste kasze, brązowy ryż, świeże jarzyny i cytrusy. Odnajdujemy znaczenie oraz satysfakcję żyjąc po prostu blisko źródła stworzenia. Życie jest pieśnią i poezją.
Rolnik stał się zbyt zapracowany, kiedy ludzie zaczęli naukowo penetrować świat
i zdecydowali autorytarnie, że to będzie „dobre”, a tamtego należy zaniechać.
Całe moje poszukiwania szły w kierunku „nie robienia” tego, czy tamtego. Te przeszłe 30 lat nauczyło mnie, że lepiej by było, gdyby rolnicy porzucili działania i nadmierne wysiłki, które podejmują w tej chwili.
Im więcej ludzie działają, im bardziej rozwija się społeczeństwo, tym więcej powstaje problemów. Postępujące zdewastowanie przyrody, wyczerpanie źródeł energii, niepokój
i dezintegracja ludzkiego ducha - wszystko to zostało przyniesione wraz ze „staraniem się” osiągnięcia abstrakcyjnych celów.
Początkowo nie było powodu do „rozwoju”, ani czegoś specjalnego do zrobienia. Doszliśmy do punktu, w którym nie ma innej drogi, jak zapoczątkować ruch na rzecz uzdrowienia, by nie dodawać nowych elementów do istniejącego chaosu.