09 Nauka o rzeczach ostatecznych


Z. Łyko - Nauki Pisma Świętego

VII

NAUKA O RZECZACH OSTATECZNYCH

(eschatologia)

16. Powtórne przyjście Chrystusa

17. Znaki czasu

18. Tysiącletnie Królestwo Chrystusa

19. Zagadnienie sądu

20. Nowa Ziemia

Rozdział szesnasty

Powtórne przyjście Chrystusa

ZASADA WIARY

Jezus Chrystus przyjdzie jeszcze raz - osobi­ście, widzialnie, majestatycznie, „z mocą i chwalą wielką” w otoczeniu zastępów aniel­skich, jako „Król królów i Pan panów”, aby urzeczywistnić zbawienie dokonane na Golgo­cie, co znajdzie wyraz w zmartwychwstaniu i przemienieniu sprawiedliwych oraz zabraniu ich do Królestwa Niebios, jak również aby za­kończyć historię grzechu i zła.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Miejsce w życiu i nauce Kościoła. Powtór­ne przyjście Chrystusa 1, zwane także dru­gim adwentem2 lub paruzją3, owa „bło­gosławiona nadzieja” (makaria elpis)4 ludu Bożego jest jedną z najprzedniejszych prawd apostolskiego depozytu wiary wy­znawanych przez Kościół. Jako wydarzenie historyczne będzie szczytowym punktem dziejów świata i planu zbawienia. Teolo­gia paruzji ukazuje eschatologiczną (osta­teczną) 5 perspektywę wiary w Boga. Na­uka o wtórej paruzji jest dopełnieniem chrystologii. W ogóle nauka ta koronuje i zespala wszystkie nauki teologiczne, two­rząc z nich harmonijną całość wiedzy o Bo­gu i człowieku, o sensie istnienia świata.

2. Akcent paruzyjny. Czasy starotestamental­ne stały pod znakiem pierwszego przyjścia Chrystusa (pierwszego adwentu), czasy no­wotestamentalne natomiast upływają pod znakiem Jego drugiego przyjścia (drugiego adwentu). Starotestamentalne zapowiedzi mesjanistyczne, odnoszące się do ziemskiej fazy misji Chrystusa, wypełniły się w pierwszym adwencie. Prawda o powtórnym Jego przyjściu ma sens eschatologiczny i czeka na swoje wypełnienie przy końcu wieków. Okres między pierwszym a drugim adwentem to wielkie oczekiwanie (apokapadokia) na wypełnienie się ostatecznych obietnic Bożych, na koniec doczesnej i prze­mijającej historii naszej planety i na jej gloryfikację.

3. Dzieje idei. Powtórne przyjście Pana było niezwykle żywym akcentem wiary Kościoła apostolskiego i Kościoła czasów bezpośred­nio poapostolskich. W czasach późniejszych wiara ta w chrześcijaństwie osłabła wskutek rozpowszechnienia się idei doczesnych i eklezjalnych form królestwa Bożego po­stulowanych przez Kościół chrześcijański, zwłaszcza zachodni. Ożyła natomiast dzięki tzw. „przebudzeniu adwentowemu”, wiel­kiemu prądowi religijno-umysłowemu o charakterze eschatologicznym, prądowi, który przeszedł w pierwszej połowie XIX wieku przez wszystkie niemalże Kościoły Starego i Nowego Świata i który na stałe utrwalił się we współczesnym adwentyz­mie. Wśród Kościołów chrześcijańskich Ko­ściół Adwentystów Dnia Siódmego ze szcze­gólną uwagą i siłą głosi tę wspaniałą praw­dę dzisiejszemu światu.

4. Znaczenie wiary w adwent Pana. Nauka o powtórnym przyjściu Chrystusa zawiera w sobie nie tylko element chrześcijańskiej na­dziei (ufne oczekiwanie Pana), ale także ele­menty natury religijnej (gotowość chrześci­jańska) i światopoglądowej (przemijalność życia), ewangelizacyjnej (posłannictwo ewangeliczne), etyczno-pastoralnej (rozwój charakteru), humanistycznej i społecznej (praca na rzecz ogólnoludzkiego dobra).

A. PEWNOŚĆ POWTÓRNEGO PRZYJŚCIA PANA

Nauka o powtórnym, triumfalnym i chwaleb­nym6, przyjściu Chrystusa, jedna z najpiękniejszych prawd wiary i teologii chrześcijańskiej, jest w ca­łości autentyczną nauką biblijną i wczesnochrześci­jańską. Jak złoty wątek przewija się przez wszyst­kie partie Pisma Świętego, jest dominantą biblijnej refleksji nad odkupieniem i rzeczami ostatecznymi świata. Prawda ta rozbrzmiewa w całym Piśmie Świętym wspaniałym hymnem tęsknoty, oczekiwa­nia i wielkości Boga. Czyta się o niej w każdej nie­malże księdze Pisma Świętego, żyje w mowach proroczych, w nauce Chrystusa i apostolskiej kate­chezie. Olbrzymia liczba wersetów7 mówiących o wtórym przyjściu Pana najdobitniej wskazuje na doniosłe znaczenie tej wielkiej prawdy w religii chrześcijańskiej.

I. ŚWIADECTWO STAREGO TESTAMENTU

W Starym Testamencie wiele miejsca pisarze biblijni poświęcili chwalebnemu przyjściu Pana. Obok pojęcia zbawienia w znaczeniu ekspiacyjnym (pojednawczym) - występuje tu również pojęcie zbawienia w sensie eschatologicznym jako zdarzenia niezwykłego, łączącego się z majestatycznym wkro­czeniem Boga w bieg dziejów świata, z sądem Bo­żym, karą i nagrodą, a także odnową i gloryfikacją świata.

1. PRZYJŚCIE PANA W OPISIE NIEKTÓRYCH PROROCTW MESJANISTYCZNYCH

W wielu proroctwach Starego Testamentu wybijają się elementy triumfu, potęgi i chwały Pana przychodzącego na sąd świata. Elementy te zawiera również wiele proroctw mesjanistycznych.

a) Świadectwa najstarsze. Należeć tutaj będą świadec­twa „protoewangelii” oraz świadectwo Enocha i Jakuba.

(1) świadectwo protoewangelii. Na pierwszym miejscu wymienić należy protoewangelia: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a po­tomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (1 Mojż. 3, 15 BT). W słowach tych bardzo silnie podkreślona została pewność zwycięstwa i triumf potomka niewiasty, czyli Chrystusa. Jest to w zasadzie pierwsza za­powiedź zbawienia i to zbawienia całkowitego; zbawienia, które kryje w sobie fazy poniżenia i triumfu, ekspiacji i ostatecznego zwycięstwa. W protoewangelii występuje za­tem implicite myśli o pierwszym i drugim adwencie. Można ją więc uważać za pierwsze proroctwo o chwalebnym trium­fie Pana.

(2) Świadectwo Enocha i Jakuba. Niezwykle ważne i wy­raźne jest świadectwo Enocha, siódmego patriarchy po Ada­mie. Patriarsze temu znane było majestatyczne przyjście Pana na sąd świata. Słowa jego, przechowywane w trady­cji izraelskiej i utrwalone w natchnionym Liście ap. Judy, brzmią następująco: „Oto nadchodzi Pan (idou elthen kyrios) ze swymi świętymi zastępami (en hagiais myriasin autou), aby sądzić wszystkich (poiesai krisin kata ponton) i ukarać (kai elenksai) wszystkich ludzi niezbożnych za wszelkie czy­ny niezbożne, których dopuszczali się zbrodniczo, i za wszyst­kie mowy bezecne, które wypowiedzieli przeciwko niemu niezbożni grzesznicy” (Juda 14.15 SK)8. Świadectwo Enocha jest szczególnie cenne, bo po pierwsze jest Jednym z naj­starszych, a po drugie - mówi wyraźnie o chwalebnym przyjściu Pana przy końcu wieków.

Element eschatologiczny zawiera także profetyczną za­powiedź patriarchy Jakuba o przyjściu Szylo, któremu „bę­dzie oddane posłuszeństwo narodów” (1 Mojż. 49, 10 BG).

b) Świadectwa późniejsze. Występuje tutaj wiele wy­powiedzi proroków i pisarzy starotestamentalnych.

(1) Świadectwa Dawida. Sens wybitnie eschatologiczny zawiera mesjańska wypowiedź Dawida: „Przyjdzie Bóg nasz (jawo Elohenu), a nie będzie milczał (weal-jecherasz); ogień przed twarzą jego bodzie pożerał (esz-lefanaiw thochel), a około niego powstanie wicher gwałtowny (usewiwaiw ni-tara meod). Przyzwie z góry niebiosa i ziemię, aby sądził lud swój, mówiąc: Zgromadźcie mi świętych moich, którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze. Tedy niebiosa opowie­dzą sprawiedliwość jego; albowiem sam Bóg jest sędzią” (Ps. 50, 3-6 BG).

(2) Świadectwo Izajasza. Wiele opisów przychodzącego w chwale Pana pozostawił prorok Izajasz. Przytoczmy nie­które z nich: „Pan Wynijdzie jako mocarz, jako mąż walecz­ny wzruszy się gorliwością; trąbić, owszem krzyczeć będzie, a przeciw nieprzyjaciołom swoim mężnie sobie pocznie. Mó­wiąc: Milczałem dość długo, jakobym nie słyszał, wstrzymy­wałem się; ale już jako rodząca krzyczeć będę, spustoszę, i wszystkich wraz połknę” (Izaj. 42, 13-14 BG); „Bo oto Pan w ogniu przyjdzie (ki hinne Jahwe baesz jawo), a poczwórne jego jako wicher, aby wylał gniew swój w popędliwości, a łajanie swoje w płomieniu ognia. Pan mówię, przez ogień sądzić będzie, i przez miecz swój wszelkie ciało, a pobitych od Pana wiele będzie” (Izaj. 66, 15.16 BG); „Oto dzień Jahwe nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby ziemię uczynić pustkowiem i wygładzić z niej grzeszni­ków. Bo gwiazdy niebieskie i Orion nie będą jaśniały swym światłem, słońce się zaćmi od samego wschodu i swoim blas­kiem księżyc nie zaświeci. Ukarzę Ja glob ziemski za zło i niegodziwców za ich grzechy. Położę kres pysze zuchwałych i dumę okrutników poniżę. Uczynię człowieka rzadszym niż najczystsze złoto, i śmiertelnika droższym niż złoto z Ofiru. Dlatego niebiosa się poruszą i ziemia się wstrząśnie w po­sadach, przez rozgniewanie Jahwe Zastępów, gdy rozgorze­je gniew Jego” (Izaj. 13, 9-13 BT); „Bo oto Jahwe wychodzi ze swojego miejsca, by karać niegodziwość mieszkańców zie­mi. Wtedy ukaże ziemia krew, którą nasiąkła, i pomordowa­nych kryć dłużej nie będzie” (Izaj. 26. 21 BT); „Zaiste Jahwe powstanie, jak na górze Perasim, jak w dolinie gibeońskiej, się poruszy, by dokonać swego dzieła, swego dziwnego dzie­ła, by spełnić swe zadanie, swe tajemnicze zadanie” (Izaj. 28,21 BT)9.

W świetle nowotestamentalnej eschatologii biblijnej łatwo pojąć, że przedstawione tutaj proroctwa odnosiły się do wtórej, majestatycznej paruzji Chrystusa. Mają więc sens eschatologiczny i chrystologiczny i tak należy je interpre­tować.

2. DZIEŃ PAŃSKI

Idea powtórnego przyjścia Chrystusa występuje w księ­gach starotestamentalnych również w symbolu tzw. „dnia Pana”, „dnia gniewu Jego” lub „dnia przyjścia Jego” albo „dnia ostatecznego”. Terminy te dość często spotyka się w Starym Testamencie, a kryją one w sobie niewątpliwie element eschatologiczny.

a) Dzień Pana (jom Jahwe). Wspominał o nim Iza­jasz: „Albowiem nadejdzie dzień Jahwe Zastępów przeciw wszystkim pysznym i nadętym i przeciw wszystkim har­dym, by się ukorzyli” (Izaj. 2, 12 BT). O dniu tym głosili prorocy - Ezechiel: „Bliski jest bowiem dzień, bliski jest dzień Jahwe! Dniem chmur będzie czas przeznaczenia dla narodów pogańskich” (Ezech. 30, 3 BT) i Joel: „Trąb­cie w trąbę na Syonie, a krzyczcie na świętej górze mojej! niechaj zadrżą wszyscy obywatele ziemi; bo przychodzi dzień Pański, bo już bliski jest” (Joel 2, 1 BG; por. 2, 11.31), Sofoniasz: „Bliski jest wielki dzień Pański, bliski jest i spieszny bardzo głos dnia Pańskiego; tam i mocarz gorzko wołać będzie” (Sof. 1, 14 BG; por. w. 15-17) i Amos: „Bia­da oczekującym dnia Jahwe. Cóż wam po dniu Jahwe? On jest ciemnością, a nie światłem. Jakby uciekał człowiek przed lwem, a trafił na niedźwiedzia; jakby skrył się do do­mu i oparł się ręką o ścianę, a ukąsił go wąż. Czyż nie jest ciemnością dzień Jahwe, a nie światłem, mrokiem, a nie ma w nim jasności?” (Amos 5,18-20 BT).

b) Dzień gniewu Jego (jom appo). Opisał ten dzień prorok Sofoniasz: „Dzień ów będzie dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem ruiny i spustoszenia, dniem ciemności i mroku, dniem chmury i burzy, dniem trąby i krzyku - przeciwko miastom obronnym i przeciw basz­tom wysokim. Ani srebro ich, ani ich złoto nie będzie mogło ich uratować w dniu gniewu Jahwe, gdyż ogniem zapalczy­wości Jego zostanie pożarta cała ziemia; bo koniec - zaiste straszny - uczyni ze wszystkimi mieszkańcami ziemi” (Sof.1, 15.16.18 BT; por. 2,2). Dawid napisał: „Pan po prawicy twojej potrze królów w dzień gniewu swego” (Ps. 110, 5 BG; por. Przyp. Sal. 11, 4). Dzień ten określony został rów­nież jako „dzień nawiedzenia” (Izaj. 10, 3 BG), „dzień utra­pienia” (Izaj, 22, 5 BG), „dzień pomsty” (Izaj. 34, 8 BG; por. 61, 2; 63, 4; Jerem. 46, 10).

c) Dzień przyjścia jego (jom boo). Ostatni prorok sta­rotestamentalny napisał: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Jahwe Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak mydło pilśnierzy. Usiądzie tedy, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać dla Jahwe ofia­ry w sprawiedliwości. Wtedy będzie miła dla Jahwe ofiara Judy i Jerozolimy, jak za dawnych dni i lat starożytnych” (Mal. 3,1-4 BT).

d) Dzień ostateczny (jom acharon). W Starym Testa­mencie znane było pojęcie „dnia ostatecznego”. Ijob złożył świadectwo tej treści: „Aczci ja wiem, iż Odkupiciel mój żyje, a iż w ostateczny dzień (weacharon) nad prochem sta­nie. A choć ta skóra moja roztoczona będzie, przecież w cie­le mojem oglądam Boga” (Ijob 19, 25.26 BG; por. Izaj. 2, 2; Jer. 23, 20; 30, 24; 48, 47; Mich. 4, 1).

II. ŚWIADECTWO NOWEGO TESTAMENTU

Nauka o drugim adwencie Chrystusa doznała pełnego rozwinięcia dopiero w Nowym Testamencie. Starotestamentalne proroctwa paruzyjne zostały zde­finiowane i zinterpretowane eschatologicznie i chry­stologicznie. Dawny opis przyjścia Pańskiego uzu­pełniony został nowymi elementami teologicznymi i eschatologicznymi, dzięki czemu nabrał pełniej­szych kształtów i głębszego sensu religijnego i his­torycznego. Podano tu nowe aspekty wydarzenia. Obraz paruzji stał się jaśniejszy i wyrazistszy. Nau­czał o swym wtórnym przyjściu sam Chrystus, gło­siła tę prawdę natchniona katecheza apostolska. Wykończenia obrazu przyjścia Chrystusa dokonała wreszcie Apokalipsa. W konsekwencji ukazała się oczom człowieka niepojęta w swym majestacie i gro­zie sceneria eschatologicznego triumfu Syna Bożego podczas Jego paruzji przy końcu wieków.

1. CHWALEBNE PRZYJŚCIE PANA W NAUCE CHRYSTUSA

Twórcą nowotestamentalnej nauki o drugim adwencie jest sam Chrystus, założyciel chrystianizmu. Jego właśnie nauka o końcu świata i własnym chwalebnym przyjściu na­dała starotestamentalnej nauce biblijnej w tym przedmiocie nową, żywą treść, wyciskając na chrześcijańskiej doktrynie ewangelicznej znamię eschatologiczne. Chrystus mówił o tym wydarzeniu bezpośrednio i za pośrednictwem podobieństw.

a) Mowa wprost. O swoim chwalebnym przyjściu mó­wił Jezus wielokrotnie, jasno, w sposób oczywisty. Zesta­wienie tych wypowiedzi w układzie chronologicznym jest niezwykle interesujące. Otóż Jezus nawiązywał do swego przyjścia chwalebnego:

(1) przy rozesłaniu uczniów (Mat. 10, 23),

(2) po pierwszej zapowiedzi męki (Mat 16, 27; por. Mar. 8, 38; Łuk. 9, 26),

(3) w wielkiej mowie eschatologicznej na górze Oliw­nej (Mat 24, 3.30.31.42.44.46; por. Mar. 13, 3.4.26.27; Łuk. 21, 7.8.25-27),

(4) w mowie o sądzie (Mat. 25, 31-46),

(5) w pożegnalnej mowie w Wieczerniku (Jan 14, l-3)10,

(6) w odpowiedzi Kajfaszowi podczas procesu (Mat. 26, 64; por. Mar. 14, 62),

(7) w odpowiedzi Piotrowi co do osoby Jana (Jan 21, 22),

(8) w uwagach na temat gotowości (Mat. 24, 42-44).

b) Mowa obrazowa. Oprócz wyraźnych wzmianek na temat chwalebnego przyjścia, Ewangelie zapisały kilka eschatologicznych podobieństw w których również jest mowa, choć w przenośni, o drugim adwencie Pana. Ele­ment powtórnego przyjścia Chrystusa występuje w nastę­pujących podobieństwach:

(1) o wiernym słudze (Mat. 24, 45-51; por. Łuk. 12, 42-48),

(2) o dziesięciu pannach (Mat. 25, l-13),

(3) o minach (pieniądzach) (Łuk. 19,11-27),

(4) o czujności (Mar. 13, 34-37),

(5) o sługach oczekujących Pana (Łuk. 12, 35-40),

(6) o pracy w winnicy (Mat. 20, l-16),

(7) o uczcie weselnej (Mat. 22, 1-14).

c) Inne partie nauki Chrystusa. Elementy eschatolo­giczne, szczególnie adwentowe, występują również w in­nych partiach nauki Chrystusa, zwłaszcza:

(1) we wzmiance o zmartwychwstaniu (Jan 5, 28.29).

(2) w zapowiedzi Królestwa Chrystusowego na Górze Przemienienia (Mat. 16, 28; 17, 1-8; por. Mar. 9, 1; Łuk. 9,31).

d) Świadectwo aniołów. Osobne i wyjątkowo doniosłe znaczenie mają słowa aniołów skierowane do apostołów przy wniebowstąpieniu Chrystusa, potwierdzające w sposób absolutnie pewny naukę o paruzji Chrystusa: „I gdy tak patrzyli uważnie, jak on się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mę­żowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus (houtos ho Jesous), który od was został wzięty w górę do nieba (ho analemftheis of hymon eis ton ouranon), tak przyjdzie, jakoście go widzieli idącego do nieba (houtos eleusetai hon trópon ethedsasthe autou poreuomenon eis ton ouranon)" 11 (Dz. Ap. 1, 10-11 NP).

2. CHWALEBNE PRZYJŚCIE W NAUCE APOSTOŁÓW

Nauka apostolska przepojona była elementem eschatologiczno-paruzyjnym, występuje w niej sporo wzmianek dotyczących wtórego przyjścia Pana. Wiara w drugi adwent stała się wszak dominantą apostolskiego przepowia­dania i zasadniczym akcentem chrześcijańskiej nadziei pierwszych wyznawców Chrystusa. Wielce pouczające jest zestawienie w układzie chronologicznym wszystkich wypo­wiedzi apostołów o chwalebnym przyjściu Pana, wypowie­dzi zawartych w ich pismach.

a) Nauka ap. Piotra. Już w pierwszym przemówieniu ap Piotra, wygłoszonym w dniu zesłania Ducha Świętego, przewinęły się, obok głównego motywu chrystologicznego, pierwiastki eschatologiczno-paruzyjne, zaczerpnięte ze Sta­rego Testamentu. Ap. Piotr w uzasadnieniu zesłania Ducha Świętego odwołał się do proroctwa Joela, przytaczając m. in. fragment mówiący o znakach poprzedzających na­dejście dnia Pańskiego (Dz. Ap. 2, 20). Element paruzyjny wystąpił również w drugim przemówieniu ap. Piotra w następującym zdaniu: „Przeto upamiętajcie się i nawróćcie się (metanoesate oun kai epistrepsate), aby były zgładzone grzechy wasze, aby nadeszły od Pana czasy ochłody (kairoi anapsykseos) i aby posłał (kai aposteile) przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa, którego musi przyjąć niebo (hon dei ouranan men deksasthai) aż do czasu odnowienia wszech­rzeczy (achri chrónon apokatastaseos panton), o czym od wie­ków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich” (Dz. Ap. 3, 19-21 NP)12. Ap. Piotr, głosząc Chrystusa zmar­twychwstałego i wniebowziętego, zwiastował również Jego chwalebny powrót. Temat ten przetrwał w nauce ap. Piotra do końca. Dowodem jest treść dwóch jego listów.

(1) W pierwszym Liście ap. Piotr mówił o zbawie­niu przygotowanym „do objawienia się w czasie ostatecz­nym (apokalypsthenai en kairo eschato)” (1, 5 NP), o dniu „gdy się objawi (apokalypsei) Jezus Chrystus” (1, 7 NP)13 o łasce, która będzie udzielona wierzącym „w objawieniu (en apokalypsei) Jezusa Chrystusa” (1, 13 ED), o wysławia­niu Boga „w dniu nawiedzenia (en hemera episkopos)” (2, 12 NP), o tym, że „zbliżył się już kres wszystkiego (panton de to telos engiken)” (4, 7 ED), o radości „podczas objawie­nia chwały Jego (en te apokalypsei tes dókses autou)” (4, 13 NP)14, o chwale, „która ma się objawić (apokalymptesthat)” (5, 1 NP)15, o nagrodzie, gdy się „objawi (fanerothentos) Arcypasterz” (5, 4 NP)16.

(2) W drugim Liście apostoł mówi o oznajmieniu lu­dowi Bożemu „mocy i powtórnego przyjścia (dynamin kai parousian) Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1, 16 NP)17, o tym, że „w dniach ostatecznych (ep eschaton ton hemeron)” nastaną szydercy kwestionujący „obiecane przyjście Jego (he epangelia tes parousias autou)” (3, 3.4 NP)18, o za­chowaniu ziemi ogniowi „na dzień sądu i zagłady (eis hemeran kriseos kai apoleias) niezbożnych ludzi” (3, 7 NP)19, jak również o tym, że Pan „nie zwleka z dotrzyma­niem obietnicy (ou bradynei kyrios tes epangelias)” (3, 9 NP). Wreszcie fragment apokaliptyczny: „A dzień Pański (hemera kyriou) nadejdzie (heksei) jak złodziej; wtedy nie­biosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną. Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, to jakimiż powinniście być wy w świę­tym postępowaniu i w pobożności, jeżeli oczekujecie i prag­niecie gorąco nastania dnia Bożego (prosdokontas kai speudontas ten parousian tes tou theou hemeras), z powo­du którego niebiosa w ogniu stopnieją i rozpalone żywioły rozpłyną się? Ale my oczekujemy (prosdokomen) nowych niebios i nowej ziemi według obietnicy, w których mieszka sprawiedliwość” (3, 10-13 NP).

b) Nauka ap. Pawła. Sporo uwagi chwalebnemu przyj­ściu Pana poświęcił w swych licznych listach ap. Paweł, poruszając wiele spraw z tym wydarzeniem związanych.

(1) W pierwszym Liście do Tesaloniczan, który jak wiadomo jest pierwszym chronologicznie listem apo­stoła, zawarł wiele elementów eschatologiczno-paruzyjnych. Mówił o chrześcijańskiej postawie „oczekiwania Syna Jego (Bożego) z niebios” (1, 10 NP), o ocaleniu przed „nadcho­dzącym gniewem Bożym” (1,10 NP)20, o wiernych jako chlubie apostolskiej „w chwili Jego przyjścia (en te autou parousia)” (2, 19 NP)21, o potrzebie utwierdzenia serc „na przyjście (en te parousia) Pana naszego Jezusa Chrystusa ze wszystkimi świętymi jego” (3, 13 NP)22, o tych, którzy pozostaną przy życiu „aż do przyjścia Pana (eis ten parousian tou kyriou)” (4, 15 NP), o tym, że „sam Pan (outos ho kyrios)... zstąpi z nieba (katabesetai ap ouranou)” (4, 15-16 NP) 23, o wzięciu sprawiedliwych do niebios (4, 17 NP)24, że „dzień Pański przyjdzie (erchetai) jak złodziej w nocy” (5, 2 NP)25 i o potrzebie zachowania całego jeste­stwa chrześcijanina - duszy, ducha i ciała w stanie nie­nagannym „na przyjście Pana (en te parousia tou kyriou)” (5, 23 NP) 26.

(2) W drugim Liście do Tesaloniczan ap. Paweł mówi o nagrodzie i karze „gdy z nieba objawi się (en te apokalypsei) Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu” (1, 7.8 BT)27, o owym dniu, „kiedy przyjdzie (hótan elthe)” (1,10 BT), o potrzebie równowagi duchowej w związ­ku z „przyjściem Pana naszego (hyper tes parousias tou kyriou), Jezusa Chrystusa i spotkania naszego z nim (kai hemon episynagoges ep autou)... jakoby już nastał dzień Pański (hos hoti enesteken he hemera tou kyriou)... bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie (me elthe) odstęp­stwo” (2, 1-3 NP)28 i o zagładzie niegodziwca, „którego Pan Jezus zabije (anelei) tchnieniem ust swoich (to pneuma­ti tou stómatos autou) i zniweczy (kai katargesei) blaskiem (te epifaneia) przyjścia swego (tes parousias autou) (2, 8 NP)29.

(3) W pierwszym swym Liście do Koryntian ap. Paweł mówi o pełni darów łaski, czyli charyzmatów, ist­niejących wśród tych, którzy oczekują „objawienia Pana naszego (ten apokdlypsin tou kyriou hemon) Jezusa Chry­stusa” (1, 7 NP)30 i którzy zostaną utwierdzeni przez Pana aż do końca, tak iż będą bez nagany „w dniu Pana nasze­go (eu te hemera tou kyriou hemon) Jezusa Chrystusa” (1, 8 NP), o tym, by nie wydawać sądów pochopnych, przed czasem, „dopóki nie przyjdzie Pan (heos an elthe ho ky­rios), który ujawni (fotisei) to, co ukryte w ciemności i objawi (fanerósei) zamysły serc” (4, 5 NP), o zbawieniu „w dzień Pański” (5, 5 NP), o wieczerzy Pańskiej, zwiastującej śmierć Pańską „aż przyjdzie (achris hou elthe)" (11, 26 NP)31 oraz o zmartwychwstaniu tych, którzy są Chrystu­sowi „w czasie przyjścia Jego (en te parousia autou)” (15, 23 NP)32 i wstaną „na głos trąby ostatecznej (en te eschate salpingi)” (15, 52 NP). Potem „nastanie koniec (to telos), gdy odda władzę królewską Bogu Ojcu, gdy zniszczy wszel­ką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc” (15, 24 NP). Mówi także o zmartwychwstaniu ciał na „odgłos trąby osta­tecznej” (15, 51-54).

(4) W drugim Liście do Koryntian mówi o chlubie bra­terskiej „w dzień Pana naszego (en te hemera tou kyriou) Jezusa Chrystusa” (1,14 NP)33, o „sądzie Chrystusowym (to bematos tou Christou)” (5, 10 NP).

(5) W Łaście do Rzymian mówi o „sądzie Bożym (to krima tou theou)” (2, 3 NP), o „dniu gniewu i objawie­nia sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków” (2, 5 NP; por. 2, 6-9.16; 3, 19; 14, 10), o do­świadczeniach wierzących i chwale, „która ma się nam objawić (apokalyfthenai)” (8, 18 NP)34, o tęsknym oczekiwaniu „objawienia (ten apokdlypsin) synów Bożych” (8, 19 NP)35 i „odkupienia ciała naszego” (8, 23 NP)37, o po­trzebie czujności, gdyż „teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż kiedyśmy uwierzyli... i dzień się przybliżył” (13, 11.12 NP).

Z listów więziennych tylko w dwóch listach nadmienia ap. Paweł o przyjściu Pańskim: w Liście do Filipian i Ko­losan.

(6) W Liście do Filipian mówi o trosce Bożej nad wiernymi „aż do dnia Chrystusa Jezusa (achri hemeras Chrystou Jesou)” (1, 6 NP) 38, o potrzebie przygotowania się w czystości i nienaganności „na dzień Chrystusowy (eis hemera Christou)” (1, 10; 2, 16 NP)39, jak również o ojczyź­nie w niebiesiech - to politeuma en ouranois - „skąd też Zbawiciela oczekujemy (eks hou kai sotera apekdechómetha), Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome

ciało nasze w postać podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, która też wszystko poddać sobie może” (3, 20.21 NP) i o tym, że „Pan blisko Jest (ho kyrios engys)” (4, 5 NP).

(7) W Liście zaś do Kolosan pisze: „Gdy się Chry­stus, który jest życiem naszym, okaże (fenerothe), wtedy się i wy okażecie (fanerothesesthe) razem z nim w chwale (syn auto en dókse)” (Kol. 3, 4 NP).

(8) W Liście do Tytusa ap. Paweł mówi o godzi­wym życiu i oczekiwaniu „błogosławionej nadziei (ten makarian elpida) i objawienia chwały (kai epifaneian tes dókses) wielkiego Boga i Zbawiciela naszego (tou megalou theou kai soteros hemon), Chrystusa Jezusa” (2, 13 NP).

(9) W Liście do Hebrajczyków mówi o prze­minięciu niebios (1, 10-12), o odpowiedzialności przed Bo­giem, śmierci i zmartwychwstaniu (4, 13; 6, 2; 9, 27; 10, 27-31) i o tym, że Chrystus „drugi raz (ek deuterou) ukaże się (ofthesetai) niezależnie od grzechu (choris hamartias) ku zbawieniu (eis soterian) tym, którzy go oczekują .(tois autou apekdechomenois)” (9, 28 NP), zachęca do uczestnic­twa we wspólnych nabożeństwach, a to tym bardziej „im lepiej widzicie (hoso blepete), te się ten dzień przybliża (engidzousan ten hemeran)" (10, 25 NP) i pociesza, że wkrótce „przyjdzie (heksei) ten, który ma przyjść (ho erchómenos) i nie będzie zwlekał (kai ou chronisei)” (10, 37 NP). Mówi także o ojczyźnie niebieskiej i świętym mieś­cie (11, 14-16; 12, 22-23; 13, 34) oraz o ponownym poru­szeniu nieba i ziemi (12, 26).

Prawda o drugim adwencie żyje również w ostatnich listach ap. Pawła, w Listach do Tymoteusza.

(10) W pierwszym Liście mówi apostoł o wydarzeniach, które dziać się będą „w czasach ostatnich (en hysterois kairois)” (4,1 BT) i apeluje o wierność i nienaganność „aż do przyjścia Pana naszego (mechri tes epifaneias tou kyriou hemon), Jezusa Chrystusa, które we właściwym czasie (hen kairois idiois) objawi (deksei)40 błogosławiony i jedyny władca, Król królów. Pan panów” (6, 14-16 NP).

(11) W drugim Liście do Tymoteusza omawia również sytuacje i czasy, które wystąpią „w dniach ostatecznych (en eschatais hemerais)" (3, 1-5 NP), głosi, że Chrystus „bę­dzie sądził żywych i umarłych” i powołuje się „na objawienie (ten epifaneian) i królestwo (kai ten basileian) Jego” (4, 1 NP), także o nagrodzie, którą mu „w on dzień (en ekeine te hemera) da Pan, sędzia sprawiedliwy... i wszystkim, którzy umiłowali (kai pasi tois egapekósi) przyjście jego (ten epifaneian autou)” (4, 8 NP).

c) Nauka ap. Jakuba. Ap. Jakub pozostawił wśród licz­nych i cennych pouczeń następujące słowa apostolskiej za­chęty adwentowej, nawiązującej do „dni, które się mają ku końcowi” (5, 3 NP)41: „Przeto bądźcie cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana (heos tes parousias tou kyriou), oto rolnik cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi, aż spad­nie wczesny i późniejszy deszcz. Bądźcie i wy cierpliwi, umocnijcie serca swoje, bo przyjście Pana jest bliskie (hoti he parousia tou kyriou engiken). Nie narzekajcie, bracia, jedni na drugich, abyście nie byli sądzeni; oto sę­dzia już u drzwi stoi (idou ho krites pro ton thyron hesteken)” (Jak. 5, 7-9 NP).

d) Nauka ap. Judy. Świadectwo ap. Judy posiada nie­zwykle doniosłe znaczenie, gdyż z jednej strony ujawnia żywotność nadziei adwentowej w czasach apostolskich, a z drugiej - starożytność wiary w chwalebne przyjście Pana wśród wyznawców Jahwe. Prawda o paruzji Pana była znana najstarszym patriarchom, czasy bowiem Enocha, do których nawiązuje, to przecież czasy Adama i Matuzalema. Przytoczmy to cenne świadectwo w całości: „Henoch, siódmy po Adamie patriarcha tak o nich proro­kował: „Oto nadchodzi Pan (idou eltheu kyrios) ze świętymi swymi zastępami (en hagios miriasin autou), aby sądzić wszystkich (poiesai krisin kata panton) i ukarać (kai elenksai) wszystkich ludzi niezbożnych za wszelkie czyny niezbożne, których dopuszczali się zbrodniczo i za wszystkie mowy bezecne, które wypowiedzieli przeciwko niemu nie­zbożni grzesznicy” (Juda 14.15 SK). Ap. Juda wspomina również, za innymi apostołami, o zdarzeniach, które będą się dziać „w czasie ostatecznym” (ep eschatou tou chrónoa)” (Juda 17.18 NP) 42.

e) Nauka ap. Jana. Poza Ewangelią, zawierającą czyny i mowy Chrystusa, ap. Jan poświęcił nauce o Jego po­wtórnym przyjściu wiele cennych myśli w pozostałych swoich pismach. Pisma te powstały pod koniec I w. po Chr., dowodzą więc prawdy, jak bardzo żywą była w owym czasie wśród wyznawców Chrystusa wiara w drugi adwent ich Pana.

(1) W listach Jana zachowały się zwłaszcza dwie ważne wypowiedzi adwentowe. Oto one: „A teraz, dziatki, trwajcie w nim, abyśmy, gdy się objawi (fanerothe), mogli śmiało stanąć przed nim i nie zostali zawstydzeni przy przyjściu jego (en te parousia autou)” (1 Jana 2, 28 NP); „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, a jeszcze się nie objawiło (kai oupo efaneróthe), czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi (fanerothe), będziemy do niego podobni (homoioi auto), gdyż ujrzymy go (hoti opsómetha auton) takim, jakim jest (kathós estin)” (1 Jana 3, 2 NP).

(2) Wiele akcentów adwentowych występuje wreszcie w ostatniej księdze Pisma Świętego - w Objawieniu św. Jana. Zawarte zostały tutaj liczne opisy chwalebne­go przyjścia Chrystusa. Z uwagi na ich znaczenie przyto­czmy je w całości:

„Oto przychodzi wśród obłoków (idou erchetai meta ton nefelon), i ujrzy go wszelkie oko (kai ópsetai pas ofthalmós), a także ci, którzy go przebili (kai hoitines auton eksekentesan), i będą biadać nad nim wszystkie plemiona ziemi (kai kópsontai ep auton pasai hai fylai tes ges). Tak Jest! Amen” (1, 7 NP); „I widziałem, gdy zdjął szóstą pie­częć, że powstało trzęsienie ziemi i słońce pociemniało jak czarny wór, a cały księżyc poczerwieniał jak krew, i gwiaz­dy niebieskie spadły na ziemię podobnie jak drzewo figowe zrzuca figi swoje, gdy wiatr gwałtowny nim potrząśnie; i niebo znikło jak niknie zwój, który się zwija, a wszystkie góry i wyspy ruszone zostały z miejsc swoich. I wszyscy królowie ziemi i możnowładcy, i wodzowie, i bogacze, i mo­carze, i wszyscy niewolnicy, i wolni ukryli się w jaskiniach i w skałach górskich, i mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka, albowiem nastał ów wiel­ki dzień gniewu ich„i któż się ostać może? (6, 12-17 NP); „I widziałem, a oto obłok biały, a na obłoku siedział ktoś podobny do Syna Człowieczego, mający na głowie swej złotą koronę, a w ręku swym ostry sierp. A inny anioł wyszedł ze świątyni, wołając donośnym głosem na tego, który siedział na obłoku: Zapuść sierp swój i żnij, gdyż nastała pora żniwa i dojrzało żniwo ziemi. I zapuścił ten, który siedział na obłoku, sierp swój na ziemi, i ziemia zo­stała zżęta” (14, 14-16 NP); „I usłyszałem jakby głos licznego tłumu, i jakby szum wielu wód, i jakby huk potężnych grzmotów, które mówiły: Aleluja! Oto Pan, Bóg nasz, Wszechmogący, objął panowa­nie. I widziałem niebo otwarte, a oto biały koń, a ten, któ­ry na nim siedział, nazywa się Wierny i Prawdziwy, gdyż sprawiedliwie sądzi i sprawiedliwie walczy. Oczy zaś jego jako płomień ognia, a na głowie jego liczne diademy. Imię swoje miał wypisane, lecz nie znał go nikt, tylko on sam. A przyodziany był w szatę zmoczoną we krwi, imię zaś jego brzmi: Słowo Boże. I szły za nim wojska niebieskie na białych koniach, przyobleczone w czysty, biały bisior. A z ust jego wychodził ostry miecz, który miał pobić na­rody, i będzie nimi rządził laską żelazną, on sam też tło­czy kadź wina zapalczywego gniewu Boga Wszechmogą­cego. A na szacie i biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów” (19.6.11-16 NP).

Występują tam również w Apokalipsie liczne zapew­nienia Chrystusa o Jego bliskim przyjściu. Oto one: „Trzy­majcie, się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę” (2, 25 NP); „Przyjdę rychło; trzymaj co masz, aby nikt nie wziął korony twojej” (3, 11 NP); „Oto przychodzę jak złodziej; błogosławiony ten, który czuwa i pilnuje szat swoich, aby nie chodzić nago i aby nie widziano sromoty jego” (16, 15 NP); „I oto przyjdą wkrótce. Błogosławiony, któ­ry strzeże słów proroctwa księgi tej. Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według uczynku jego. Mówi ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź. Panie Jezu!” (22, 7.12.20 NP). W ostatniej księdze Pisma Świętego Chrystus objawił się jako Ten, „który jest i który był i który ma przyjść (ho on kai ho en kai ho erchómenos)” (1, 8 NP; por. 4, 8).

Z powyższego zestawienia elementów eschatologiczno-paruzyjnych Nowego Testamentu widać niezbicie, że kwe­stia paruzji nie schodziła z pola widzenia apostołów, prze­ciwnie, stanowiła nieodłączną część ich nauki wiary, była przedmiotem szczególnego wręcz zainteresowania, źródłem chrześcijańskiej zachęty i nadziei, ostatecznym celem pra­cy i wszelkiego działania ówczesnego ludu Bożego.

B. NATURA PRZYJŚCIA PAŃSKIEGO

Jak będzie wyglądać powtórne przyjście Chrys­tusa, co można powiedzieć o jego scenerii? Jakie okoliczności będą temu wydarzeniu towarzyszyć? W jaki sposób przyjdzie Pan? Oto pytania, które cisną się na usta, domagając się jasnej, rzeczowej i zgodnej z nauką Biblii odpowiedzi. Opowiedz jest tym bardziej ważna, że w kwestii natury paruzji istnieją bardzo rozbieżne opinie. Pewne kierunki re­ligijne, a nawet całe grupy konfesyjne, stoją na sta­nowisku spirytualizmu, uważając, że przyjście Pań­skie będzie miało charakter duchowy (spirytualny), że nie będzie wydarzeniem w sferze świata zjawis­kowego, w związku z czym rozumieją je w sensie przenośnym, alegorycznym, przy czym jedni przed­stawiciele tych kierunków są zdania, że paruzja na­stąpiła bezpośrednio po zmartwychwstaniu43, inni natomiast, że dopiero w roku 1914 44, a jeszcze inni, że Jezus przyjdzie przy końcu wieków, lecz przyjdzie w sposób duchowy (spirytualny)45. Inne kierunki teologiczne stoją na stanowisku realizmu, literalizmu i historyzmu biblijnego, głosząc, że przyjście Chrys­tusa będzie wydarzeniem rzeczywistym i widzial­nym i dlatego należy je rozumieć w sensie lite­ralnym, tzn. dosłownym, jako wydarzenie histo­ryczne niezbyt odległe w czasie. Na szczęście Pismo Święte dostarcza doskonałej w tym względzie infor­macji, wykluczając wszelkie niejasności czy wątpli­wości. Nieuprzedzony poszukiwacz prawdy bez tru­du pozna właściwy sens zawartej tam eschatologicz­nej mowy Pańskiej.

1. OPIS PRZYJŚCIA JEZUSA

Powtórne swoje przyjście opisał sam Chrystus, opisali je również apostołowie. Wiele także na ten temat powiedzieli pod natchnieniem Bożym staro­testamentalni prorocy. Wszystkie zawarte w Biblii opisy zlewają się w jeden niezwykle wyrazisty, ma­jestatyczny i wstrząsający obraz tego najwspanial­szego i największego wydarzenia przyszłości. Z punk­tu widzenia teologicznego niezwykle ważna jest zwłaszcza charakterystyka wydarzenia, która poda­na została przez samego Chrystusa, oczywiście i inne charakterystyki biblijne mają ogromne znaczenie. Spróbujemy zestawić bogaty materiał eschatologicz­ny Biblii, dotyczący natury powtórnego przyjścia Chrystusa.

1. MAJESTAT I GLORIA POWRACAJĄCEGO PANA

Jak wynika z nauki Pisma Świętego, Chrystus nie przyjdzie po raz wtóry w tajemnicy wcielenia, w uniżeniu i bezradności dziecięcia betlejemskiego, w słabości człowie­czeństwa lub w hańbie skazańca Golgoty; przyjdzie w auto­rytecie wiekuistego Boga, w niewyobrażalnej glorii niebies­kiego majestatu, w blasku orszaku aniołów, przyjdzie jako prawowity Pan, sędzia i władca, jako „Król królów i Pan panów” (Obj. 19, 16 NP; 17, 14), przyjdzie z niebios.

a) Przyjdzie w chwale. Mówiąc o czasach eschato­logicznych i swej paruzji Jezus stwierdził, że Syn Człowie­czy przyjdzie „z wielką mocą i chwałą” (Mal. 24, 30 NP), że przyjdzie „w chwale swojej” (Mat. 25, 31 NP) i „chwale aniołów świętych” (Łuk. 9, 26 NP), a nawet „w chwale Ojca swego” (Mat. 16, 27; Mar. 8, 38). Choć ludzki język nie potrafi oddać w pełni wspaniałości chwały powracają­cego Chrystusa, to jednak w pewnym, choć niewielkim stopniu może sobie człowiek tę wspaniałość uzmysłowić.

(1) Światłość istotnym elementem chwały. Według opisów biblijnych, tak starotestamentalnych jak nowotesta­mentalnych, istotnym elementem chwały Bożej (kawod Jahwe) jest światłość, czyli energia promienista (2 Mojż. 24, 17). O Bogu Ojcu jest powiedziane, że mieszka w „świa­tłości nieprzystępnej” (1 Tym. 6, 18 NP)46 i jest „w ma­jestat i piękno odziany, światłem okryty jak płaszczem” (Ps. 103 (104), 1-2 BT).

(2) Przykład. Podczas cudu transfiguracji na Górze Przemienienia, gdy Chrystus stanął przed uczniami w przemienionym i uwielbionym ciele, to chwała Jego zama­nifestowała się właśnie w postaci niezwykłego blasku. Ma­teusz sprawozdał, że wówczas „zajaśniało oblicze jego jak słońce (elampsen to prósopon autou hos ho helios), a szaty jego stały się białe jak światło (leuka hos to fos)” (Mat. 17, 2 NP). Łukasz dodał, że szata jego stała się, „biała i lśnią­ca” (Łuk. 9, 29 NP; Mar. 9, 3). W aureoli oślepiającej świa­tłości objawił się również Jezus ap. Pawłowi zdążającemu do Damaszku (Dz. Ap. 9, 3-6). Podobnie objawił się w wizji ap. Janowi na wyspie Patmos (Obj. 1, 13-15).

(3) Chwała Chrystusa. Z opisów tych wynika, że po­stać Jezusa przychodzącego w chwale opromieniać będzie niewysłowionej wspaniałości światłość Boża i blask, otaczać ją będzie świetlista aureola energii promienistej. Psalmista Dawid zapisał: „Przyjdzie Bóg nasz, a nie będzie milczał; ogień przed twarzą jego będzie pożerał, a około niego po­wstanie wicher gwałtowny” (Ps. 50, 3 BG). Izajasz głosił: „Bo oto Jahwe przybywa w ogniu, a Jego rydwany (pędzą) jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą, i groźby swoje płomieniami ognia” (Izaj. 66, 15 BT). Podobnie nauczał Paweł, mówiąc, że Jezus objawi się z nieba „w płomieni­stym ogniu” (2 Tes. 1, 7 BT)47. Będzie to niepojęta w swym pięknie i grozie wizualna manifestacja majestatu Bóstwa i Jego niewysłowionej glorii.

b) Przyjdzie w orszaku anielskim. Wspaniałość ma­jestatu przychodzącego w chwale Jezusa spotęguje wielki w liczbie i blasku paruzyjny orszak aniołów. Jezus powie­dział, że przyjdzie „z aniołami swymi” (Mat. 16, 27 NP), że towarzyszyć Mu będą nawet „wszyscy aniołowie” (Mat. 25, 31; Łuk. 9, 26 NP). Potwierdza to ap. Paweł głosząc, że Jezus objawi się „z aniołami Swojej potęgi” (2 Tes. 1, 7 BT)48. Podobnie głosił Enoch: „Oto nadchodzi Pan ze swymi świętymi zastępami” (Judy 14 SK).

Aby wyobrazić sobie wspaniałość orszaku paruzyjne­go, który utworzą miriady aniołów49, wystarczy uzmysło­wić sobie blask i potęgę jednego tylko anioła Pańskiego, np. tego, który przybył odwalić kamień od grobu Chrystu­sowego, a o którym ewangelista zanotował, że „oblicze jego było jak błyskawice, a jego szata biała jak śnieg. A straż­nicy zadrżeli przed nim ze strachu i stali się jak nieżywi” (Mat. 28, 3.4 NP). W Piśmie Świętym jest wiele podobnych opisów postaci aniołów, od cherubów Edenu z mieczami ognistymi począwszy (1 Mojż. 3, 24 BT), a skończywszy na wspaniałej postaci anioła Apokalipsy, objawiającego Ja­nowi tajemnice przyszłości (Obj. 22, 8.9). Jeśli manifestacja jednego anioła niosła w sobie taką moc potęgi i blasku, jakże będzie wyglądać wspaniałość niezliczonych zastępów anielskich, towarzyszących Chrystusowi w Jego paruzji? Triumfalne przyjście Chrystusa opisał w przenośni ap. Jan (Obj. 19, 11-16) 50. Podobne opisy występują w Starym Te­stamencie (Joel 2, 1-11).

c) Paruzja - zjawiskiem widzialnym i słyszalnym. Z tego, co powiedziano, wynika niedwuznacznie, że chwa­lebne przyjście Pana będzie wydarzeniem realnym, nastąpi w określonym momencie historii; będzie Widzialne i sły­szalne, zamanifestuje się w sposób rzeczywisty i niezwykle mocno w sferze świata zjawisk. Będzie zjawiskiem kosmicz­nym. Objawienie Boże wielokrotnie i na różne sposoby potwierdza ten doniosły fakt.

(1) Zjawisko widzialne. Na czoło wysuwają się przede wszystkim wypowiedzi Chrystusa. Fenomenologiczną (zja­wiskową) manifestację chwalebnego przyjścia Pańskiego przyrównał Jezus do blasku błyskawicy: „Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zacho­dzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mat. 24, 27 NP). Przez tę wypowiedź pragnął Jezus bez wątpienia wskazać nie tyle na majestatyczny charakter paruzji, ile raczej na jej aspekt wizualny. Jezus stwierdził dalej, że ludzie „ujrzą (psontai) Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach nieba z wielką mocą i chwałą” (Mat. 24, 30 NP). Ujrzą Go nawet niesprawiedliwi sędziowie żydowscy, któ­rzy kiedyś tak poniżyli Syna Bożego (Mat. 26, 64), a któ­rzy na ten akt zostaną zmartwychwzbudzeni (Dan. 12, 2). Tak samo głosił ap. Jan: „Oto nadchodzi z obłokami (idou erchetai meta ton nefelon), i ujrzy Go wszelkie oko (kai ópsetai autou pas ofthalmos) i wszyscy, którzy Go przebodli (kai hoitines autou eksekentesan). I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi (kai kópsontai ep autou pasaż hai fylai tes ges)” (Obj. 1, 7 NP).

(2) Zjawisko słyszalne. Chrystusowi przychodzącemu na obłokach chwały towarzyszyć będą śpiewy anielskie i dźwięki Bożej trąby. Mówi o tym ap. Paweł: „Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanielskim i z trąbą Bożą zstąpi z nieba, a pomarli w Chrystusie powstaną najpierwej” (1 Tes. 4, 16 BG)51. Już w starożytności mężowie Boży głosili: „Przyjdzie Bóg nasz a nie będzie milczał; ogień przed twarzą jego będzie pożerał, a około niego po­wstanie wicher gwałtowny” (Ps. 50, 3 BG).

Cóż za wspaniałe, niewyobrażalne, jedyne w swoim ro­dzaju zjawisko kosmiczne! Atmosferę ziemską przenikają promienie oślepiającej światłości, bijące od chwały nadcho­dzącego Chrystusa i jego paruzyjnego orszaku, rozbrzmie­wają w niej towarzyszące Panu głosy triumfu i radości, groźby i sądu. Doprawdy, wielki bowiem dzień Pański bę­dzie, straszliwy bardzo” (Joel 2, 11 BG). „Któż będzie mógł znieść dzień przyjścia jego? I kto się ostoi, gdy się on oka­że”? (Mal. 3, 2 BG). Wkroczenie Chrystusa w swej paruzji w orbitę ziemi nie pozostanie bez wpływu na ziemskie siły przyrody i nastroje mieszkańców naszej planety. Wybije wówczas ostatnia godzina obecnej postaci świata, nastanie zmierzch doczesnych i przemijających dziejów ziemi.

2. ROZWÓJ AKCJI PARUZYJNEJ

Na podstawie biblijnych opisów drugiego adwentu nie trudno stwierdzić, że paruzja Chrystusa jako wydarzenie kosmiczne, występujące w sferze zjawisk rzeczywistych, jako wydarzenie widzialne i odczuwalne przez istoty żyjące.

a) „Znak Syna Człowieczego”. O powracającym w glo­rii Chrystusie, otoczonym orszakiem anielskim, Biblia mó­wi, że „zstąpi z nieba” (1 Tes. 4, 16 NP). Tam Jezus po­szedł (Jan 14, 3; Hebr. 1, 3), tam obecnie przebywa (Hebr. 8, 1.2) i stamtąd chwalebnie przybędzie przy końcu wieków. Przyjdzie więc od tronu Boga Ojca, z tych sfer niebieskich, w których mieszka Bóg. Sfery te znajdują się, jak wskazu­je Pismo Święte, w odległych rejonach wszechświata52. Jezus przyjdzie więc z przestrzeni kosmicznej. W określo­nym „dniu i godzinie” dziejów planu zbawienia, znanych jedynie Bogu Ojcu (Mat. 24, 36), Jezus opuści przybytki niebieskie i wyruszy ze swym anielskim orszakiem w kie­runku ziemi, by wkroczyć w bieg dziejów świata, by dopełnić owoców odkupienia i urzeczywistnić wyjednane ludz­kości zbawienie. Moment ten dramatycznie opisał ap. Jan w swej Apokalipsie (Obj. 14, 14-16). Paruzja, trwająca we­dług danych biblijnych zaledwie kilka dni, dzielić się będzie na fazę niewidzialną i widzialną.

(1) Faza niewidzialna. W pierwszej fazie paruzji, gdy Jezus będzie przemierzał sobie tylko znanym sposobem przestrzenie i szlaki kosmiczne, oddzielające tron Boży od ziemi, zjawisko, ze względu na wielkie odległości, nie bę­dzie widoczne dla oka ludzkiego53. Stanie się ono widoczne dopiero po wejściu Chrystusa w sferę oglądu ludzkiego i wówczas „ujrzy Go wszelkie oko” (Obj. 1, 7 NP). Chrys­tus w mowie eschatologicznej stwierdził, że na niebie ukaże się „znak Syna Człowieczego” (Mat. 24, 30 NP). Zna­kiem tym nie będzie ani krzyż Chrystusa, jak sądzą jedni teolodzy i myśliciele, ani też jakiś inny niezwykły fenomen, jak twierdzą drudzy, lecz sam Chrystus w otoczeniu orszaku aniołów, pełen chwały i niewysłowionego majestatu.

(2) Faza widzialna. Oczom ludzkim ukaże się na nie­bie maleńki jaśniejący obłok, który w miarę szybkiego zbliżania się ku naszej planecie będzie wzrastał, stawał się coraz jaśniejszy, wspanialszy, aż wreszcie, w momencie wkroczenia Chrystusa w obręb otaczającej glob ziemski at­mosfery, okołoziemską przestrzeń kosmiczną wypełni nieopi­sana wspaniałość paruzyjnego majestatu Pańskiego, wspa­nialsza od blasku milionów świateł i wszystkich odcieni barw. Któż potrafi opisać ludzkim językiem niezwykłość tego zjawiska! Któż może przedstawić reakcje ludzi w ob­liczu tego pełnego grozy fenomenu kosmicznego?54 Tak jak słońce widoczne jest dla wszystkich ludzi zamieszku­jących glob ziemski, tak w miarę upływu godzin i roz­wijającej się akcji paruzyjnej oraz dzięki ruchowi obroto­wemu ziemi wszyscy mieszkańcy naszej planety ujrzą Chrystusa w blaskach glorii i potęgi.

Jezus nie zstąpi na powierzchnię ziemi, nie będzie to zresztą ani konieczne, ani też potrzebne do wykonania za­mierzeń swego chwalebnego przyjścia, lecz - majestatycz­ny i wspaniały - zatrzyma, się ze swymi zastępami w przestrzeni okołoziemskiej, ukazując mieszkańcom naszej planety swą chwałę i dopełniając celu swej paruzji. Cały świat stanie wówczas u kresu swych dni, znalazłszy się w bezpośredniej obecności Boga, przeżyje swój dzień ostatni.

b) Okoliczności towarzyszące przyjściu Chrystusa. Oprócz efektów wizualnych (blask chwały) i słuchowych (głosy archanielskie i dźwięki trąb Bożych), powtórnemu przyjściu Chrystusa towarzyszyć będzie szereg innych nie­zwykłych okoliczności kosmicznych i geofizycznych. Posady nieba i ziemi zostaną wstrząśnięte, poruszą się siły przy­rody, zburzony zostanie porządek świata.

(1) Znaki na niebie i ziemi. Biblia mówi o znakach na słońcu i księżycu oraz o spadaniu gwiazd (meteorytów), które to zjawiska nie tylko będą wyprzedzać przyjście Pana, ale także ze zdwojoną siłą wtórować będą akcji pa­ruzyjnej. Sam Chrystus przepowiedział: „I będą znaki na słońcu i na gwiazdach, a na ziemi lęk bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale. Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się” (Łuk, 21, 25-26 NP); „Słońce stało się czarne jak włosienny wór, a księżyc cały stał się jak krew. I gwiazdy spadły z niebios na ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce” (Obj. 6, 12. 13 BT)55. Dawid pisał o ogniu i wichrze towarzyszącym paruzji: „Przyj­dzie Bóg nasz, a nie będzie milczał; ogień przed twarzą jego będzie pożerał, a około niego powstanie wicher gwał­towny” (Ps. 50, 3 BG). Podobnie głosił Jeremiasz: „Tak mówi Pan zastępów: Oto udręczenie pójdzie z narodu do narodu, a wicher wielki powstanie od kończyn ziemi” (Jer. 25, 32 BG). Apokalipsa wspomina o zaburzeniach w atmo­sferze i wstrząsach na ziemi: „Niebo zostanie usunięte jak księga, która się zwija, a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone” (Obj. 6, 14 BT; 16, 18.20; Izaj. 34, 4). Mówi także o gradzie cetnarowym (Obj. 16, 21).

Dramatyczny jest opis ap. Piotra: „Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem prze­minie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione. Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być w świętym po­stępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przy­śpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo za­palone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią” (2 Piotra 3, 10-12 BT)56.

A oto opis okoliczności towarzyszących przyjściu Pana, który przekazał prorok Izajasz: „I stanie się, że kto uciecze przed wieścią strachu, wpadnie w dół, a kto wylizie z dołu, pojmany będzie sidłem; bo upusty z wysokości otworzone będą, a zatrzasną się grunty ziemi. Rozstępując rozstąpi się ziemia; rozsiadając rozsiądzie się ziemia; poruszając poruszy się ziemia. Chwiejąc chwiać się będzie ziemia jako pijany a przeniesiona będzie jako budka; bo ją obciąży nieprawość jej, i upadnie, a więcej nie powstanie” (Izaj. 24, 18-20 BG).

Dramatyczną relację pozostawił również Dawid w jed­nym ze swych psalmów: „Zatrzęsła się i zadrżała ziemia, posady gór się przelękły, zatrzęsły się, bo (Pan) płonął gniewem. Wzniósł się dym z Jego nozdrzy, z ust Jego ogień trawiący, zapaliły się węgle od niego. Nagiął niebiosa i zstąpił, a chmura czarna była pod Jego stopami. I wiózł Go cherub, i leciał, a skrzydła wiatru Go niosły. Przy­wdział ciemności jego zasłonę, ciemną wodę, gęste chmury jako okrycie. Od blasku Jego obecności rozżarzyły się wę­gle ogniste. Pan z nieba odezwał się grzmotem. Najwyższy głos swój dał słyszeć, wypuścił swe strzały i rozproszył ich - piorunów mnóstwo - i rozgromił ich. Aż ukazało się dno morza i obnażyły się posady kręgu ziemskiego od groź­nej nagany Pana, od tchnienia wichru Jego gniewu” (Ps. 17 (18), 8-16 BT).

(2) Wnioski. Jak widać z powyższych opisów, powtór­ne przyjście Chrystusa łączyć się będzie z jakimś zburze­niem porządku w świecie przyrody, zostanie nasz świat zdezorganizowany i pozbawiony piękna (estai kosmos akosmos), nie będzie to jednak zagłada kosmosu i naszej ziemi, anihilacja materii. Niektóre kierunki konfesyjne głoszą, że przy przejściu Pana nastąpi całkowita zagłada ziemi, a nawet kosmosu. Ideologia ta przejawia się nawet w niektórych współczesnych przekładach Biblii57. Pogląd ten, skrajnie pesymistyczny i wręcz katastroficzny, nie jest zgodny z nauką Pisma Świętego.

Biblia stwierdza, że „ziemia na wieki stoi” (Kazn. 1, 4 BG). Powtórne przyjście Chrystusa nie oznacza końca ziemi. Oznacza jedynie koniec doczesnej i przemijalnej po­staci ziemi, kres starego porządku, końcową fazę planu zba­wienia. Bóg mówi: „nie dokonam pełnej zagłady” (Jer, 4, 27 BT). Kataklizm paruzyjny obejmie jedynie atmosferę i powierzchnię ziemi, być może spowoduje pewne zaburze­nia i perturbacje w układzie słonecznym, lecz nie zagładę ziemi jako planety, czy układu słonecznego a w żadnym wypadku zagładę kosmosu. Biblia nie stoi na stanowisku kosmicznego czy planetarnego katastrofizmu. To, co ma być końcem, stanie się właśnie początkiem gloryfikacji ziemi i wszechświata.

II. BIBLIJNA TERMINOLOGIA ADWENTOWA

Naturę, czyli sposób przyjścia Pańskiego, a tak­że towarzyszące temu kosmicznemu zdarzeniu oko­liczności zewnętrzne, lepiej można poznać w świe­tle terminologii adwentowej, używanej przez Nowy Testament w wersji oryginalnej na określenie tego największego wydarzenia przyszłości.

1. PRZEGLĄD TERMINÓW OKREŚLAJĄCYCH PRZYJŚCIE PANA

Na określenie chwalebnego przyjścia Chrystusa Biblia Nowego Testamentu używa szeregu terminów. Choć są to określenia mniej lub bardziej bliskoznaczne, synonimicz­ne, w gruncie rzeczy posiadają odrębne odcienie znaczenio­we, ale wzajemnie się uzupełniające i tworzące niezwykłe wyraźny pod względem treści i piękna obraz drugiego ad­wentu. Jedne z nich występują częściej, inne rzadziej.

a) Terminy częstsze. Najczęściej występują następu­jące terminy: paruzja, epifania, apokalipsa i erchomai. Do­konajmy ich szczegółowej analizy treściowo-znaczeniowej.

(1) Paruzja (parousia).58 Wyraz „paruzja” w greckiej literaturze klasycznej miał dwa znaczenia: „obecność” i „przybycie”, czyli zapoczątkowanie tej obecności, jako przeciwieństwo nieobecności (apousia)59. Te dwa znaczenia wyrazu „paruzja” przejął hellenizm, z tym, że - jak podaje J. Stępień - „już od III w. przed Chr. używa go przeważ­nie na Określenie przybycia względnie wizyty monarchy lub jakiegoś wyższego urzędnika... Można więc mówić o technicznym aspekcie tego terminu w hellenizmie. Określał on radosny, triumfalny ingres monarchów obejmują­cych w posiadanie swoje stolice”60.

W nauce apostolskiej słowo „paruzja” było terminem technicznym i oznaczało powtórne przyjście Chrystusa, a więc przyjście w chwale61. Termin ten w pełni oddawał, w myśl ówczesnych pojęć, triumfalny powrót Chrystusa jako króla i władcy obejmującego ziemię i ustanowiającego królestwo Boże. W tym samym eschatologicznym zna­czeniu występuje słowo „paruzja” w teologii jako termin techniczny na określenie drugiego adwentu Pana. W No­wym Testamencie wyraz „paruzja” pojawia się 24 razy. Ap. Paweł posługuje się nim 14 razy i to w dwojakim zna­czeniu: 6 razy w ogólnym, określającym zwykłe przybycie lub obecność (1 Kor. 16, 17; 2 Kor. 7, 6.7; 10, 10; Filip, 1, 26; 2, 12), 7 razy w sensie eschatologiczym na określenie przyjścia Pana (1 Tes. 2, 19; 3, 13; 4, 15; 5, 23; 2 Tes, 2, 18; 1 Kor. 15, 23) i raz na określenie przyjścia antychrysta (2 Tes. 2, 9). W pozostałych księgach Nowego Testamentu słowo „paruzja” występuje 10 razy w sensie eschatologicz­nym, określając chwalebne przyjście Chrystusa (Mat. 24, 3.27.37.39; Jak. 5, 7.8; 2 Piotra 1, 16; 3.4.12; 1 Jana 2, 28).

(2) Epifania (epifania). W okresie hellenizmu słowo „epifania”, podobnie jak „paruzja”, stało się terminem tech­nicznym na określenie majestatycznego przybycia, względ­nie okazałej wizyty monarchy, wyższego urzędnika czy armii62. Elementem najważniejszym, który termin ten uwypukla, jest towarzysząca przybyciu okazałość i splen­dor. Wyraz „epifania” oznacza zjawienie się, przybycie, ukazanie się, zewnętrzny blask 63. Słowa pochodne: czasow­nik „epifaneo" oznacza pokazać, ukazać się, zjawić się, przybyć, świtać, jaśnieć, zaświecić (Łuk. 1, 79; Dz. Ap. 27, 20; Tyt. 2, 11); przymiotnik „epifanes” ukazujący się, wi­doczny, jasny, zwracający uwagę, znakomity, sławny, zna­ny, a także określenia przysłówkowe - otwarcie, wysta­wnie, wspaniale (Dz. Ap. 2, 20).

W katechezie apostolskiej słowo „epifania” oznaczało pełne blasku i chwały przyjście Chrystusa przy końcu wie­ków. W Nowym Testamencie słowo „epifania” użyte jest 5 razy w sensie eschatologicznym64 i raz w sensie pierw­szego przyjścia Jezusa (2 Tym. 1, 10).

(3) Apokalipsa (apokalipsis). Wyraz znany był greckim autorom świeckim65. Jego sens literalny był następujący: odkryć; przenośny zaś: objawić coś, co było zakryte; nigdzie nie oznaczał natomiast objawienia religijnego. Takie zna­czenie pojawiło się dopiero w Biblii. Słowo „apokalipsa” (apokalipsis) występuje w Nowym Testamencie 18 razy w następujących znaczeniach: a) objawienie nadprzyrodzonych tajemnic Bożych (Łuk. 2, 32; Obj. 1, 1; Rzym. 16, 25; Gal. 1, 12; Efez. 1, 17; 3, 3; 2 Kor. 12, 1.7); b) objawienie jako charyzmat, czyli proroctwo (1 Kor. 14, 6. 26); c) objawienie eschatologiczne, czyli ukazanie się Chrystusa w Jego pa­ruzji, której towarzyszy radość, pełnia mocy i chwały (1 Pio­tra 1, 7.13; Rzym. 8, 19; 1 Kor. 1, 7; 2 Tes. 1, 7), oraz na­stanie sądu Bożego - dnia gniewu (Rzym. 2, 5).

Apostołowie słowem „apokalipsa” wyrażali nadprzyro­dzone objawienie Boże, dokonane przez światło łaski lub wizje wyjaśniające prawdy wiary, objawienie się osoby Bo­żej i przyszłości; słowem tym określali także majestatyczne ukazanie się, ujawnienie, odkrycie i objawienie się Chrys­tusa w dzień Jego przyjścia. J. Stępień komentując escha­tologiczny sens słowa „apokalipsa” stwierdza: „Pan Jezus będzie prawdziwie odkryty (objawiony) i widzialny w sen­sie materialnym dopiero w dzień ostateczny. Dlatego sens eschatologiczny jest najpełniejszym sensem wyrazów „apo­kalipsis” i „apokalyptein” 66. Czasownik „apokalyptein" zna­czy: odkryć, odsłonić, wyjawić, okazać, zdemaskować67.

(4) Erchomai. Bardzo często używają apostołowie na określenie powtórnego przyjścia Pana czasownika „erchomai" Czasownik ten znaczy: iść, kroczyć, przybywać, przychodzić, nadchodzić, udawać się w drogę68. W Nowym Testamencie słowo „erchomai" występuje 631 razy, z tego na określenie powtórnego przyjścia Chrystusa 40 razy 69.

b) Terminy rzadsze. Oprócz ww. terminów na określe­nie chwalebnego przyjścia Pana Nowy Testament używa szeregu innych terminów. Występują one jednak rzadziej niż te z grupy poprzedniej. Należą do nich zwłaszcza na­stępujące terminy: fanero, prosopon, analyo, hypostrefo, efistemi, heko i katabaino.

(1) Fanero. Czasownik ten występuje w Nowym Testa­mencie 49 razy (np. Jan 7, 4; Mar. 4, 22), a tylko jeden raz użyty jest w sensie eschatologicznym na określenie przyjścia Pana. W tym właśnie charakterze występuje tylko w 1 Pio­tra 5, 4 („A gdy się objawi Arcykapłan...”), co różne pol­skie przekłady oddają następującymi określeniami: „objawi” (NP, BT), „zjawi” (ED, SK), „okaże” (BG). Słowo „fa­nero” oznacza: objawić, ukazać, dać się poznać, uczynić znanym, sławnym70; podobne znaczenie ma przymiotnik „faneros” - jawny, widoczny, oczywisty, jawiący się komuś, świetny, wspaniały, znakomity, niewątpliwy, szczery, pu­bliczny.

(2) Prosopon. Wyrażenie „prosopon” oznacza: twarz, oblicze, przód, spojrzenie, wyraz twarzy, osoba71. W Nowym Testamencie wyrażenie to występuje aż 74 razy, lecz tylko jeden raz użyte zostało na określenie oblicza Pana przycho­dzącego przy końcu wieków: „Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana (apo prosopon tou kyriou) i od chwały mocy jego, gdy przyjdzie (hótan elthe) onego dnia, aby być uwielbionym wśród świętych swoich i podziwianym przez wszystkich, którzy uwierzyli, bo świa­dectwu naszemu uwierzyliście” (2 Tes. 1, 9.10 NP).

(3) Analyo. Określając powtórne przyjście Chrystusa Nowy Testament używa także czasownika „analyo”, który oznacza m. in. wyruszyć, powrócić. Czasownik ten wystę­puje w słowach Chrystusa: „Wy zaś będziecie podobni do ludzi oczekujących (prosdechomenois) pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci (analyse) z wesela, przyj­dzie (elthóntos) i zapuka” (Łuk. 12. 38 NP).

(4) Hypostrefo. Innym jeszcze wyrażeniem, użytym na określenie powtórnego przyjścia Chrystusa, jest czasownik „hypostrefo" oznaczający: powrócić, zawrócić, przywrócić. Czasownik ten występuje np. w podobieństwie Chrystusa o minach: „Rzekł więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby objąć królestwo i wrócić (hypostrepsai)” (Łuk. 19, 12 NP)72.

(5) Efistemi. Znaczenie eschatologiczne, związane z drugim adwentem Pana, ma również słowo „efistemi", czasownik, który znaczy tyle co: zaskoczyć, zajść, zwrócić nagle uwagę. Słowo to pojawia się np. w następującej wy­powiedzi Chrystusa: „Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt, i aby ów dzień was nie zaskoczył (episle)" (Łuk. 21, 34 NP; 1 Tes. 5, 3; Łuk. 2,9).

(6) Heko. Katecheza apostolska określała powtórne przyjście Chrystusa również czasownikiem „heko”, zna­czącym: przyjść, być obecnym, dojść, dotrzeć, nawiedzić, przyjść z powrotem, powrócić. Występuje ono w słowach Chrystusa: „Przyjdzie (heksei) pan sługi owego w dniu, w którym nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna” (Mat. 24, 50 NP; Łuk. 12, 46) oraz „Trzymajcie się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę (hexo)" (Obj. 2, 25 NP).

(7) Katabaino. Ostatnim terminem z szeregu tych, któ­rymi się posługiwali apostołowie na określenie powtórnego przyjścia Chrystusa jest słowo „katabaino". Oznacza ono: zstąpić, zejść z góry, przybywać z głębi kraju, dotrzeć do celu. Słowo użyte zostało w następującym tekście: „Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi (katabesetai) z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie” (1 Tes. 4, 16 NP) 73.

2. WNIOSKI

Analiza teologiczna i lingwistyczna nowotestamental­nej terminologii adwentowej (paruzyjnej) rzuca duże i do­stateczne światło na sposób powtórnego przyjścia Pana, na naturę paruzji. Wyciągnąć z niej należy trzy zwłaszcza teologicznie ważne wnioski: (a) wszelkie subtelności poję­ciowe paruzji są wiernie oddane, (b) opis wydarzenia jest treściowo przejrzysty, (c) potwierdza się prawda o fizycz­nej realności zjawiska.

a) Subtelności pojęciowe paruzji. Jedenaście wyrażeń, którymi posługiwała się wczesnochrześcijańska katecheza na określenie drugiego przyjścia Pana, dostarczyło szero­kiej gamy odcieni znaczeniowych, akcentujących coraz to inne aspekty chwalebnego przyjścia Chrystusa przy końcu wieków. Wyrażenia te są bardzo bogatymi środkami ekspresji, pozwalają oddać najdrobniejsze subtelności pojęcio­we zarówno samego zjawiska eschatologicznego, jak i jego natury.

b) Przejrzysty treściowo opis wydarzenia. Dokonajmy treściowego zestawienia przytoczonych wyżej terminów. Słowo „erchomai" podkreśla akt przybywania, ale nie mówi o fakcie przybycia. Słowo „heko" posuwa się nieco dalej, nie tylko bowiem oznacza przybywanie, lecz i przybycie. Słowo „parousia" oznacza coś więcej jeszcze: nie tylko przybywanie i przybycie, ale także osobistą obecność przy­byłego. Słowo „analyo” wskazuje na odejście celem przy­bycia, a „hypostrefo” na samą ideę powrotu. Słowo „apo­kalypsis” podkreśla widoczne ukazanie się Jezusa, „prosopon” akcentuje rzeczywistą obecność osoby przybyłej, „epifania” - wspaniałość towarzyszącą powracającemu Chrys­tusowi, a ,fanero” - okazanie się Chrystusa w swej praw­dziwej naturze boskiej. Słowo „efistemi” zwraca uwagę na bliskość przyjścia Pańskiego i fakt związanego z tym wy­darzeniem zaskoczenia, a wyrażenie „katabaino” podkreśla zstąpienie z nieba - przyjście Chrystusa z przybytków niebieskich 74.

c) Realność zjawiska. Przeprowadzona wyżej analiza teologiczna i językowa terminów adwentowych raz jeszcze potwierdziła oczywistą skądinąd prawdę o realności przy­jścia Pańskiego: triumfalne i majestatyczne przyjście Pana będzie widzialnym i słyszalnym, odczuwalnym w świecie fizycznym zdarzeniem kosmicznym. Nie może być mowy o tajemnym (spirytualnym, duchowym) charakterze powtór­nego przyjścia Chrystusa. Nie ma również podstaw dla oddzielenia paruzji od epifanii i na odwrót.

C. ZNACZENIE PRZYJŚCIA PANA

W jakim celu przyjdzie Jezus po raz wtóry? Jakie będzie historyczne i teologiczne znaczenie Jego przyjścia? Czym będzie dla mieszkańców zie­mi i losów świata? Pytania są ważne i domagają się odpowiedzi pochodzącej i tym razem z natchnio­nego Słowa. Już na wstępie można stwierdzić, że drugie przyjście Pańskie będzie logicznym następ­stwem przyjścia pierwszego, eschatologicznym do­pełnieniem misterium odkupienia, dziejowym trium­fem dobra nad złem i sprawiedliwości nad nie­sprawiedliwością, historycznym dowodem realizmu wiary i planu zbawienia. Powtórne przyjście Chrys­tusa będzie centralnym i najważniejszym wydarze­niem w końcowym akcie doczesnej historii ludz­kości. M. Ziółkowski pisze: „Triumfalny powrót Chrystusa na ziemię będzie kresem doczesnych i zmiennych dziejów ludzkości i świata, zakończe­niem obecnego eonu i uroczystą inauguracją nowego eonu w życiu wiecznym”75. Będzie bez wątpienia zwrotnym momentem w doczesnych dziejach ziemi, chociaż nie jej ostatecznym końcem, bowiem w świe­tle eschatologii biblijnej koniec ten nastąpi dopiero po niebieskim milenium i Sądzie Ostatecznym76. Wy­wrze jednali decydujący wpływ na egzystencję świa­ta i ludzkości. Wpływ ten będzie widoczny w losie sprawiedliwych i w losie niesprawiedliwych. Dzień Pański będzie miał podwójny aspekt: będzie dniem gniewu, ale będzie też dniem glorii.

I. DZIEŃ GNIEWU (DIES IRAE)

Nie trzeba puszczać wodzy wyobraźni, aby zro­zumieć historyczne znaczenie paruzji, aby pojąć fenomenologiczną potęgę tego zjawiska kosmicznego i jego wpływ na mieszkańców naszej planety. Każde niezwykłe zdarzenie w świecie przyrody wywołuje wśród ludzi określony wstrząs. Człowiek jest zniko­mą cząstką przyrody i choć wiele jej sił zdołał ujarz­mić i podporządkować swoim celom, zdaje sobie sprawę z nicości własnego jestestwa i życia, zwłasz­cza w momentach własnej bezsilności, a także szcze­rej, osobistej refleksji na temat sensu istnienia. Ma­jestatyczne, pełne chwały i nadprzyrodzonej mocy przyjście Chrystusa przy końcu wieków wywrze wrażenie wstrząsające. Obok niezwykłości zjawiska kosmicznego i towarzyszących mu okoliczności w świecie przyrody, dramatyczność chwili spotęguje poczucie ludzkiej bezradności, zrozumienie kresu wieków i świadomość odpowiedzialności przed Bo­giem. Wtóre przyjście Chrystusa będzie przede wszystkim zakończeniem długiej i dramatycznej hi­storii grzechu i zła, doprowadzeniem do końca kró­lestwa szatana. Będzie również ostatecznym trium­fem sprawiedliwych i realizacją oczekiwanego zba­wienia (Mat. 25, 31-34).

1. DRAMAT NIESPRAWIEDLIWYCH

Powtórne przyjście Chrystusa będzie największym dra­matem ludzkości - dramatem ostatniego dnia. Choć wyda­rzenie rozciągnie się na cały glob ziemski i wszystkie na­rody, nie obejmie jednak wszystkich ludzi. W zasięgu jego znajdą się jedynie ludzie niesprawiedliwi, tj. żyjący, lecz nienawróceni grzesznicy. Nie obejmie ono również niespra­wiedliwych śpiących w prochu ziemi. Będzie doraźnym są­dem Bożym. Powszechne bowiem zmartwychwstanie nie­sprawiedliwych na Sąd Ostateczny nastąpi dopiero po tysiącleciu.

a) Reakcja niesprawiedliwych. Biblia opisuje w sło­wach pełnych realizmu postawy i zachowania ludzi w dniu paruzji. Sam Chrystus powiedział, że gdy ukaże się znak Syna Człowieczego na niebie „biadać będą wszystkie ple­miona ziemi (kópsontai pasai hai fylai tes ges)" (Mat. 24. 30 NP). W Ewangelii Łukasza zostało napisane: „I będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach, a na ziemi lęk bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale. Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się. I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mo­cą i wielką chwałą” (Łuk. 21, 25-27 NP).

(1) Świadectwo Apokalipsy. Jakże przejmującym jest opis postaw i zachowań ludzkich zawarty w Apokalipsie: „I widziałem, że powstało trzęsienie ziemi i słońce pociem­niało jak czarny wór, a cały księżyc poczerwieniał jak krew, i gwiazdy niebieskie spadły na ziemię podobnie jak drzewo ligowe zrzuca figi swoje, gdy wiatr gwałtowny nim potrząśnie; i niebo znikło jak niknie zwój, który się zwija, a wszystkie góry i wyspy ruszone zostały z miejsc swoich. I wszyscy królowie ziemi i możnowładcy, i wodzowie, i bo­gacze, i mocarze, i wszyscy niewolnicy, i wolni ukryli się w jaskiniach i w skałach górskich, i mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem tego, któ­ry siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka, albowiem nastał ów wielki dzień gniewu ich, i któż się ostać może?” (Obj. 6, 12-17 NP).

(2) Świadectwo starotestamentalne. Przepowiednie po­wyższe są odbiciem starotestamentalnych opisów dramatu Dnia Pańskiego. Dla przykładu warto przytoczyć kilka przepowiedni eschatologicznych proroka Izajasza: „Oto Jahwe pustoszy ziemię, niszczy ją i przewraca jej po­wierzchnię, a mieszkańców jej rozprasza. I będzie (do­tknięty) jak lud. tak kapłan, jak sługa, tak jego pan, jak służąca, tak jej pani, jak nabywca, tak sprzedawca, jak po­życzkę dający, tak biorący ją, jak wierzyciel, tak jego dłuż­nik. Okropnie spustoszona będzie ziemia i bezgranicznie rozdrapana, bo Jahwe wydał taki wyrok. Żałośnie wygląda ziemia, zmarniała; krąg ziemski opadł z sił, niszczeje, nie­bo wraz z ziemią się wyczerpały. Młode wino w smutku, winnica podupadła, wzdychają wszyscy ludzie wesołego ser­ca. Ustało wesele bębenków, ucichła wrzawa rozkoszników, umilkł wesoły dźwięk cytr. Nie piją wina wśród pieśni, sycera gorzknieje pijakom. Zburzone jest miasto chaosu, dom każdy zamknięty od wejścia. Na ulicach narzekanie na brak wina. Minęła wszystka radość, wesele odeszło z ziemi. Tylko pustka została w mieście i brama rozbita w kawałki. Tak bowiem będzie na środku ziemi pomiędzy narodami, jak przy otrząsaniu oliwek, jak ostatki winnych gron po winobraniu (...) Groza i dół, i sidło na ciebie, mieszkańcu ziemi: kto umknie przed krzykiem grozy, wpadnie w dół, a kto się wydostanie z dołu, w sidła się omota! O tak, upusty otworzą się w górze i podwaliny ziemi się zatrzęsą.

Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pękając wybuchnie, ziemia zadrgawszy zakołysze się, ziemia będzie się chwiać i jak pijany zataczać, i jak budka (na wietrze) będzie się huśtać. Grzech jej zaciąży nad nią, tak iż upad­nie i już nie powstanie” (Izaj. 24, 1-4.7-13.17-20 BT); „Bo oto Jahwe przybywa w ogniu, a Jego rydwany (pędza) jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia. Bo Jahwe dokona sądu przez ogień i mieczem swym (ukarze) wszelkie ciało, tak, iż wielu bę­dzie pobitych przez Jahwe” (Izaj. 66, 15.16 BT).

Inne proroctwa starotestamentalne: „Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły! Jak zorza poranna rozciąga się po górach lud wielki a mocny, któremu równego nie było od początku i nie będzie po nim nigdy aż do lat przy­szłych pokoleń. Przed obliczem jego ogień pożerający, a za nim płomień pałający; ziemia ta jest przed nim jak ogród Eden, lecz za nim będzie pustym stepem i przed nim nikt nie ujdzie” (Joel 2, 2.3 BT); „Bóg z Temanu przychodzi, Święty z góry Paran. Majestat Jego okrywa niebiosa, a chwały Jego pełna jest ziemia. Wspaniałość Jego podobna do światła, promienie z rąk Mu tryskają, w nich ukryta moc Jego. Zaraza idzie przed Jego obliczem, w ślad za Nim gorączka śmiertelna. Gdy staje, trzęsie się ziemia i drżą narody pod Jego spojrzeniem; rozpadają się góry prastare, uniżają odwieczne pagórki, te ścieżki Jego od pra­dawnych czasów. Widzą klęską dotknięte mieszkania Kuszanu, chwiejące się namioty ziemi Madian. (...) Na widok Twój trzęsą się góry, ulewa deszczu runęła, zaryczały głębi­ny, wysoko podniosły swe ręce. Słońce i księżyc zaćmiły swą jasność, z powodu blasku lecących Twych, strzał i wspaniałości błysku Twej dzidy. Rozgniewany kroczysz po ziemi, w zapalczywość! swej depczesz narody” (Abak. 3, 3-7.10-12 BT); „Blisko jest wielki dzień Jahwe, bliski i rychły on bardzo; głos dnia Jahwe okrutny; tam i mocarz będzie utrapiony. Dzień ów będzie dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem ruiny i spustoszenia, dniem ciemności i mroku, dniem chmury i burzy, dniem trąby i krzyku - przeciwko miastom obronnym i przeciw basztom wysokim. I udręczę ludzi, że chodzić będą jak ślepi, ponieważ zawi­nili przeciwko Jahwe; i będzie rozlana krew ich jak kurz, a ich wnętrzności jak błoto. Ani srebro ich, ani ich złoto nie będzie mogło ich uratować w dniu gniewu Jahwe, gdyż ogniem zapalczywości Jego zostanie pożarta cała ziemia; bo koniec - zaiste straszny - uczyni ze wszystkimi mieszkań­cami ziemi” (Sof. 1, 14-18 BT).

b) Doraźny sąd Boży. Mówiąc o przyjściu Pana ap. Paweł uczył: „Pan nasz, Jezus, objawi się (apokalipsei) zstępując z nieba wpośród zastępów swych aniołów w pło­mieniu ognia, (...) wymierzać będzie odpłatę tym, którzy Boga nie znają i którzy nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa. Poniosą oni karę wiecznego za­tracenia, będą odtrąceni od oblicza Pańskiego i od potężne­go majestatu, kiedy przyjdzie w owym dniu, aby być uwiel­bionym w świętych swoich” (2 Tes. 1, 7-10 SK).

Majestatyczne przyjście Pana będzie więc doraźnym sądem Bożym nad niepokutującymi grzesznikami, podobnym do tego, który spotkał ludzi przedpotopowych oraz miesz­kańców Sodomy i Gomory.

W tym dniu zniweczony zostanie człowiek grzechu, „którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci blaskiem swego przyjścia (te epifaneia tes parousias autou)" (2 Tes. 2, 8 BT). Wniwecz obróceni zostaną również niesprawiedliwi. Głosił już o tym wiele wieków przedtem prorok Izajasz: „Bo oto Jahwe przybywa w ogniu, a Jego rydwany (pędzą) jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia. Bo Jahwe dokona sądu przez ogień, i mieczem swym (ukarze) wszelkie ciało, tak, iż wielu będzie pobitych przez Jahwe” (Izaj. 66, 15-16 BT). Pełne grozy są słowa Jeremiasza: „Tak mówi Jahwe Za­stępów: „Oto zło spływa z narodu na naród, idzie huragan straszny z krańców ziemi. Ci, których Jahwe w owym dniu pobije, zaścielą ziemię od końca do końca; nie będą ich opłakiwać ni zbierać, ni grzebać” (Jer. 25, 32.33 BT). W Nowym Testamencie koniec niesprawiedliwych przyrów­nany został do żniw świata (Mat. 13, 40-42).

Przyjście Pana położy kres nie tylko ludziom występ­nym, niesprawiedliwym i niepobożnym ale w ogóle wszystkim złym przejawom ziemskiego życia: niesprawiedliwości, przemocy, wojnie, cierpieniom i łzom.

2. KONIEC WŁADZTWA SZATANA

Powtórne, królewskie i triumfalne przyjście Chrystusa oznaczać będzie nie tylko zakończenie grzesznej i przemijalnej historii świata, ale także zakończenie doczesnego władztwa nad ziemią szatana, koniec jego królestwa opar­tego na ideologii grzechu i bezprawia.

a) Zwycięstwo Chrystusa nad szatanem. W dniu swego chwalebnego przyjścia Chrystus odniesie fizyczne zwycię­stwo nad szatanem, jego zastępami i koalicją sprzymierzo­nych z nim wrogich sobie religijno-politycznych mocy ziem­skich, przygotowanych do walki z Bogiem w ostatniej rozgrywce dobra i zła. Ta walka w Biblii nazwana jest armagedonem (Obj. 16, 13-16). Zwycięską walkę Chrystusa opi­suje Apokalipsa. Przedstawiona tam została w dramatycz­nym, pełnym przenośni i symboli opisie, ale w istocie bar­dzo wymownym.

(1) Opis Janowy. Ap. Jan pisze: „Potem ujrzałem nie­bo otwarte: i oto - biały koń, a ten, co na nim siedzi, zwa­ny Wiernym i Prawdziwym, oto ze sprawiedliwością sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie, ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego, odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach - wszyscy odziani w biały, czysty bisior. A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzył narody: On paść je będzie laską żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu wszech­mocnego Boga. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów. I ujrzałem Bestię i królów ziemi, i wojska ich zebrane po to, by stoczyć bój z Siedzą­cym na koniu i z Jego wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i pokłon od­dawali jej obrazowi. Oboje żywcem rzuceni zostali do ogni­stego jeziora, gorejącego siarką. A inni zostali zabici mie­czem Siedzącego na koniu, (mieczem), który wyszedł z ust Jego, a wszystkie ptaki najadły się ciał ich do syta” (Obj. 19, 11-16.19-21 BT).

(2) Wypełnienie proroctw. Wypełnią się wówczas dawno obwieszczone słowa mężów Bożych, zwiastunów eschatologicznych kar i sądów Bożych - proroka Izajasza, że „wielu będzie pobitych przez Jahwe” (Izaj. 66, 16 BT), proroka Jeremiasza, że „ci, których Jahwe w owym dniu pobije, zaścielą ziemię od końca do końca” (Jer. 25, 33 BT), i proroka Sofoniasza, że „ani srebro ich, ani ich złoto nie będzie mogło ich uratować w dniu gniewu Jahwe, gdyż ogniem zapalczywości Jego zostanie pożarta cała ziemia; bo koniec - zaiste straszny - uczyni ze wszystkimi mieszkań­cami ziemi” (Sof. 1, 18 BT).

b) Uwięzienie szatana. Triumf Chrystusa nad szatanem uzewnętrzni się nie tylko w postaci pokonania „księcia świata tego”, Jego zastępów i wrogich koalicji ziemskich, którym przewodził szatan (Ps. 2, 1-12), ale także w postaci tysiącletniego uwięzienia szatana.

(1) Opis wydarzenia. Wydarzenie opisał ap. Jan. Po odniesionym w wyniku paruzji zwycięstwie nastąpi are­sztowanie szatana, głównego sprawcy tragedii grzechu i zła (Jan 8, 44) i uwięzienie go na spustoszonej ziemi. Ap. Jan pisze: „Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba (katabainonta ek tou ouranou), który miał klucz od Czeluści (abyssou) i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści (eis ten abysson) i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony” (Obj. 20, 1-3 BT).

Czeluścią (abyssos) lub, jak mówią inne przekłady, przepaścią czy otchłanią, będzie spustoszona końcowymi wydarzeniami, wyludniona i obrócona w pustynię, ziemia. Wynika to zresztą z faktycznego następstwa ostatnich wy­darzeń 77, jak również ze szczegółowej egzegezy cytowanego tekstu w kontekście biblijnym78. Szatan pozbawiony wier­nych mu zastępów ludzkich, owych „synów buntu” (Et. 2, 2 BT), w których duch zwodniczy działał, zniweczonych pa­ruzja Chrystusa, nie mogący wydostać się poza orbitę pla­nety czy pozbawionego życia układu słonecznego, zostanie związany „łańcuchem” tych okoliczności i skazany na bezczynność, na ponure rozmyślanie o wiekach zbrodni i bezprawia przed ostatecznym wymiarem kary i jej wy­konaniem.

Koniec doczesnego władztwa szatana, jego zastępów i ziemskich potęg sprzymierzonych głosiły również niektó­re proroctwa starotestamentowe, np. proroctwo Izajasza: „Nastąpi w ów dzień to, iż Jahwe skarze wojsko niebieskie tam w górze i królów ziemskich tu na dole. Zostaną zebra­ni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w wiezieniu, a po wielu latach będą ukarani” (Izaj. 24, 21. 22 BT),

II. DZIEŃ GLORII (DIES GLORIAE)

Dzień Pański będzie „dniem gniewu” jedynie dla niesprawiedliwych, ludzi występnych i niepokutujących, ludzi, którzy wzgardzili łaskawością Bożą i odrzucili ożywczy wpływ Ducha Świętego. Dla sprawiedliwych natomiast będzie dniem najwspanial­szym, dniem powszechnej radości i szczęścia, wszak wówczas urzeczywistnią się ostatecznie nadzieje, tę­sknoty i oczekiwania ludu Bożego. We wstarząsającym i budzącym trwogę zjawisku kosmicznym po­znają oni przyjście swego ukochanego Zbawcy. Dla nich dzień Pański nie będzie dniem sądnym. Będzie pełnym blasku, wspaniałości, grozy i triumfu, dowo­dem spełnionych obietnic, inauguracją królestwa chwały. O reakcji sprawiedliwych na przyjście Pana Biblia uczy: „I powiedzą owego dnia: Oto nasz Bóg, ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi; oto Jahwe, w którym położyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia!” (Izaj. 25, 9 BT) 79. Bę­dzie końcem cierpień i poniżenia Kościoła Chrystu­sowego, ostateczną (eschatologiczną) realizacją ocze­kiwanego tęsknie zbawienia jako końcowego owocu odkupienia dokonanego przez Chrystusa na Golgocie (1 Piotra 1, 3-9; 2 Tes. 1, 5-10; Rzym. 2, 6.7), triumfalnym akcentem planu zbawienia.

1. ZGROMADZENIE LUDU BOŻEGO

W momencie paruzji Chrystus zgromadzi lud Boży wszystkich wieków, ras i pokoleń, i weźmie go z ziemi do przybytków niebieskich80. W swej mowie eschatologicznej Jezus powiedział, że „pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego” (Mat. 24, 31 BT). Zgromadzeni zostaną wszyscy ludzie do­brej woli, którzy zostali odkupieni, przyjęli zaproszenie zbawienia, pojednali się z Bogiem, doznali odnowy życia i usprawiedliwienia (ułaskawienia) i stali się godnymi naśladowcami Pana w miłości Boga i człowieka: „Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć bę­dziemy; jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będzie­my; jeśli się go zaprzemy i On się nas wyprze” (2 Tym. 2, 11-12 NP). Zgromadzenie sprawiedliwych dokona się przez akt zmartwychwstania umarłych i przemienienia żyjących.

a) Zmartwychwstanie sprawiedliwych. W dniu przyj­ścia Pańskiego nastąpi triumfalne zmartwychwstanie spra­wiedliwych (Łuk. 14, 14). Będzie to wspaniałe i ostateczne zwycięstwo nad śmiercią i skazitelnością, doczesnością i przemijaniem. Sprawiedliwi dostąpią nieśmiertelności i nieskazitelności.

Wielki akt zmartwychwstania sprawiedliwych opisuje ap. Paweł w następujących słowach: „trąba zabrzmi, i umarli wzbudzeni zostaną jako nieskazitelni (kai hoi nekroi egerthesontai afthartoi).,. Albowiem to, co skażone (to ftharton), musi przyoblec się w to, co nieskażone (aftharsian), a to, co śmiertelne (to thneton), musi przyoblec się w nieśmiertelność (athanasian)” (1 Kor. 15, 52.53 NP).

(1) Ludzie sprawiedliwi. Zmartwychwstanie obejmie wszystkich śpiących w prochu ziemi sprawiedliwych. Chrys­tus określił ich mianem tych, „co dobrze czynili (hoi ta agatho poiesantes)” (Jan 5, 29 NP), ap. Paweł zaś nazwał ich tymi, „którzy są Chrystusowi (hoi tou Christou)" (1 Kor. 15, 23 NP) lub „którzy zasnęli w Chrystusie (hoi koimethentes en Christo)” (1 Kor. 15, 18 NP). Ap. Paweł głosił: „gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną (anastesontai pro­ton) ci, którzy umarli w Chrystusie (hoi nekroi en Christo)” (1 Tes. 4, 16 NP).

Do grona sprawiedliwych należeć będą wszyscy, któ­rych Chrystus omył swoją zbawczą krwią, a więc nie tylko ludzie oficjalnie wierzący w Chrystusa, lecz także inne kategorie ludzi - zarówno starotestamentalni czciciele Jahwe, którzy przez swój kult i składanie zwierzęcych ofiar dawali wyraz wiary w przyszłego Zbawcę, jak ł ano­nimowi wyznawcy Boga, nie związani konfesyjnie bez włas­nej winy z religią objawioną, a nawet poganie, do których nie dotarło światło prawdy i którzy choć nie mają zakonu „z natury czynią to, co zakon nakazuje” (Rzym. 2, 14 NP), dowodząc przez to, że „treść zakonu jest napisana w ser­cach ich” (Rzym. 2, 15 NP). Chrystus umarł za cały rodzaj ludzki i wszystkim wyjednał prawo do zbawienia. Wszyscy też dostąpią zbawienia, jeśli wykażą wymagane minimum wiary i dobrego czynu w zakresie udzielonego im przez Boga światła. Wśród zmartwychwstałych będzie wielu zna­nych z historii świętej i nieznanych mężów Bożych, wiel­kich patriarchów i skromnych czcicieli Boga. Na pewno będzie Ijob, który złożył wspaniałe wyznanie wiary w Zbawcę: „Wiem bowiem (waani jadathi), że Odkupiciel mój żyje (goali chai), a w dzień ostateczny powstanę z zie­mi (weacharon al-afar jaqum), i znów obleczony będę w skórę moją i w ciele moim oglądać będę Boga mego (umibbesari echeze eloah), którego ujrzeć mam ja sam, i oczy moje oglądać będą, a nie inny: złożona jest ta na­dzieja moja w zanadrzu moim” (Ijob 19, 25-27 JW).

Wiara w zmartwychwstanie jest jednym z podstawo­wych kanonów wiary (1Kor. 15, 4.12-20). Kościół Chry­stusowy pielęgnuje tę zasadę wiary ze szczególną pieczo­łowitością (Jan 11, 25).

(2) Akt zmartwychwstania. Akt ten będzie wydarze­niem nadprzyrodzonym. Bóg wzbudzi sprawiedliwych, z prochu ziemi”. Powoła ich do bytu, tak jak powołał do bytu „z prochu ziemi” (1 Mojż. 2, 7 BG) pierwszego czło­wieka. Nie było wówczas Bogu trudno dokonać twórczego aktu, nie będzie Wszechmogącemu również i tym razem trudno wzbudzić do życia zastępy sprawiedliwych „śpią­cych” w prochu ziemi. Sprawdzi się wtedy raz jeszcze fizy­kalne prawo zachowania materii i energii, głoszące, że „nic w przyrodzie nie ginie”. U Boga nie tylko pamięć o tych, którzy Mu służyli, wierzyli i w wierze tej „wytrwali aż do końca” (Mat. 24, 13 NP) nie zginęła, choć przecież zmarli i zamienili się w proch ziemi (1 Mojż. 3, 19), ale także nie zginęła materia ich ciał i energia ich tchu. W dniu Pana powołani zostaną mocą Bożą do nowego życia81.

Pouczającą ilustracją zmartwychwstania jest wizja Ezechiela: „I przyszła na mnie moc Jahwe i wyprowadził mnie w duchu na zewnątrz i postawił mnie w pośrodku doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. (...) I prorokowałem, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powró­ciły ścięgna i ciało, a skóra na nie się naciągnęła, ale ducha w nich jeszcze nie było. I powiedział do mnie: „Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy i mów do ducha: Tak powiada Jahwe Pan: Z czterech wiatrów przybądź duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli”. Wtedym pro­rokował tak, jak mi nakazał, i duch przyszedł do nich i stali się żywi, i stanęli na nogach - wojsko bardzo, bar­dzo wielkie (...) i poznacie, że Ja jestem Jahwe, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój” (Ezech. 37, 1.2.7-10.13 BT).

(3) Natura ciał zmartwychwstałych. Jeszcze jedno za­gadnienie: jaka będzie natura ciał zmartwychwstałych? Pismo Święte uczy, że ciała te będą się różnić w sposób zasadniczy od ciał ziemskich. Sprawiedliwi - mówi ap. Paweł w 1 Kor. 15, 42-46 - zostaną wzbudzeni „w nieskazitelności” (en aftharsia), „w chwale” (en dokse) i „w mocy” (en dynamei). Ciało to będzie - w przeciwieństwie do „ciała cielesnego” (soma psychikon) - „ciałem ducho­wym” (soma pneumatikon). Wedle nauki Chrystusa „spra­wiedliwi zajaśnieją jak słońce (hoi dikaioi ekldmpsousin hos ho Helios)” (Mat. 13, 43 NP). Ap. Paweł głosił, że Pan „przemieni znikome ciała nasze (metaschematisei to soma tes tapeinóseos hemon) w postać podobną (symmorfon) do uwielbionego ciała swego (to sómati tes dókses autou)” (Filip. 3, 21 NP), a ap. Jan, że gdy się Chrystus objawi, „będziemy do niego podobni (hómoioi auto esómetha)” (1 Jana 3, 2 NP).

Z przytoczonych wypowiedzi biblijnych wynika, że ciało duchowe nie musi być niematerialne, będzie ciałem materialnym, lecz uwielbionym, przenikniętym pierwiast­kiem ducha i mocy Bożej, ciałem bez najmniejszego ska­żenia, otoczonym aureolą chwały i blasku, nie podlegającym prawu śmierci, starości i choroby82. W takich właśnie cia­łach uwielbionych wystąpili Eliasz i Mojżesz na Górze Przemienienia, ukazując się uczniom Pańskim - jak mówi Łukasz - „w chwale” (Łuk. 9, 31 NP; por. Kol. 3, 4).

J. Stępień, wybitny rzymskokatolicki biblista, pisze: „Natura ciała zmartwychwstałego pozostanie tajemnicą, ale ze słów apostoła wynika, że to ciało duchowe, o którym mówi, nie musi być niematerialne. Materia przeniknięta duchem i mocą Bożą pozbędzie się skażenia, nie przestając być materią. „Ciało duchowe” nie jest sprzecznością w ustach Pawła, dla którego duch - to również moc, światło, świę­tość Boża, a więc raczej nadprzyrodzoność niż niematerialność. (...) Ta nadprzyrodzona przemiana wzmocni jedność człowieka, przywracając mu pierwotną harmonię, której już nic zmącić nie zdoła”83. Podobnie komentuje M. Ziół­kowski: „Wówczas to w dniu „objawienia się chwały wiel­kiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa” (T 12, 13) nastąpi przede wszystkim zmartwychwstanie umarłych, czyli cudowna palingeneza ludzkości, będąca ostatecznym i całkowitym zwycięstwem życia nad śmiercią. Zostaną wte­dy odrestaurowane powalone przez śmierć na ziemię, w proch starte ciała ludzi, które w życiu doczesnym dzięki przebóstwiającej łasce uświęcającej były świątyniami Ducha Świętego, jak mówi św. Paweł. (...) W tym zaś odrodzeniu ludzkości będzie działał Duch Boży, który zreintegruje i wspaniale wysublimuje cielesną materię sprawiedliwych i tchnie w nią życie”84.

b) Przemienienie sprawiedliwych żyjących. Drugim wielkim aktem, który rozegra się przy przyjściu Pańskim, będzie przemienienie, czyli transfiguracja sprawiedliwych, tych wszystkich ludzi sprawiedliwych, którzy dożyją dnia Pana.

(1) Nauka ap. Pawła. To wspaniałe i nadprzyrodzone wydarzenie opisał ap. Paweł następująco: „Oto tajemnicę wam objawiam (idou mysterion hymin lego): Nie wszyscy zaśniemy (pantes ou koimethesómetha), ale wszyscy będzie­my przemienieni (pantes de allagesómetha) w jednej chwili (en atomo), w oka mgnieniu (en hripe ofthalmou), na odgłos trąby ostatecznej (en te eschate salpingi) i umarli wzbu­dzeni zostaną jako nieskażeni (kai hoi nekroi egerthesontai afthartoi), a my zostaniemy przemienieni (kai hemeis alla­gesómetha). Albowiem to, co skażone (to ftharton), musi przyoblec się (endysasthai) w to, co nieskażone (aftharsian), a to, co śmiertelne (fo thneton), musi przyoblec się w nieśmiertelność (athanasian)” (1 Kor. 15-53 NP).

(2) Wnioski. Z przytoczonych słów ap. Pawła wynika, że w rezultacie przemienienia (transfiguracji) dokonanego mocą Bożą nastąpi momentalna i nadprzyrodzona przemia­na ciał cielesnych w ciała duchowe - nieskazitelne, nie­zniszczalne, chwalebne. Znikną wówczas wszelkie ślady ska­żenia i przemijania, starości, choroby czy kalectwa. Pismo Święte głosi: „Wtedy przejrzą oczy ślepych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy jak jeleń wyskoczy i język niemych krzyknie wesoło” (Izaj. 35, 5.6 BT). Jako przykład transfiguracji ciał przy przyjściu Pańskim posłużyć może przemienienie Chrystusa dokonane na Górze Przemienienia, gdy „zajaśniało oblicze Jego jak słońce, a szaty Jego stały się białe jak światło” (Mat. 17, 2 NP)85. Zresztą cudowne przemienienie Chrystusa, jak również zjawienie się Eliasza i Mojżesza „w chwale” było miniaturą paruzji „Syna Czło­wieczego, przychodzącego w Królestwie swoim” (Mat. 16, 28 NP). Raz jeszcze powtórzy się przy przyjściu Pana w skali globalnej.

(3) Efekty zewnętrzne. Wstrząsający dla niesprawied­liwych, ogarniętych trwogą gwałtownie narastających wy­darzeń groźnego dnia Pana, będzie widok tego niezwykłego zjawiska - cudownego zmartwychwstania sprawiedliwych i ich transfiguracji, widok otwierających się grobów i świe­tlanych rzesz ludu Bożego powstających z martwych. Któż potrafi opisać z jednej strony grozę zjawiska, a z drugiej - wspaniałość triumfu wybranych Bożych nad śmiercią, sta­rością i schorzeniem, nad doczesnością i przemijaniem, jak również wyrazić piękno chwały Bożej zdobiącej zbawio­nych - gdy zabrzmi potężny śpiew „gdzież jest o śmierci bodziec twój?”

2. WZIĘCIE LUDU BOŻEGO DO NIEBIOS

Wbrew poglądom, głoszonym przez niektóre kierunki religijne w chrześcijaństwie, a nawet główne jego nurty, lud Boży, zmartwychwzbudzony i przemieniony, nie pozo­stanie na ziemi celem założenia tutaj królestwa w sensie doczesnym i politycznym86, lecz zostanie, zabrany do Kró­lestwa Niebios87.

a) Nauka Biblii. Twierdzenie powyższe znajduje peł­ne uzasadnienie w Piśmie Świętym. Należy do niezwykle ważnych elementów eschatologii biblijnej, odróżniających ją od innych eschatologii chrześcijańskich.

(1) Wypowiedzi Chrystusa. Chrystus pozostawił w tym przedmiocie, jeszcze w Wieczerniku, wyraźne oświadczenie Powiedział: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież (poreuomai) przygotować wam miejsce. A gdy odejdę (poreutho) i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie (palim erchomai) i zabiorę was do siebie (kai paralempsomai hymas pros emautón), abyście byli tam, gdzie ja jestem (hina hópou eimi ego kai hymeis ete)” (Jan 14, 3 BT)88. Chęć zabrania swych naśladowców do Królestwa Niebios ponowił Jezus w modlitwie arcykapłańskiej: „Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś, gdyż umiłowa­łeś mnie przed założeniem świata” (Jan 17, 24 NP).

Twierdzenie, podnoszone przez niektórych chrześcijan, jakoby życzenie Chrystusa odnosiło się jedynie do aposto­łów, jest całkowicie nieuzasadnione wobec faktu, że mo­dlitwą swą Chrystus objął cały lud Boży, co zresztą wyra­ził w następujących słowach: „A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie” (Jan 17, 20 NP).

Z życzenia Chrystusa, jak również ze słów wypowie­dzianych w Wieczerniku wynika niezbicie, że celem chwa­lebnego przyjścia Chrystusa będzie wzięcie sprawiedliwych do nieba.

(2) Wypowiedź ap. Pawła. Moment zabrania sprawied­liwych z ziemi, po dopełnieniu aktu ich zmartwychwzbu­dzenia i przemienienia, tak opisuje ap. Paweł: „Bo zapowia­damy wam, powołując się na słowo Pańskie: my (hemeit), to znaczy ci, którzy przy życiu będą (hoi dzontes), ci, któ­rzy jako ostatni pozostaną (hoi perileipómenoi), aby do­czekać się przyjścia Pana (eis ten parousian tou kyriou), nie wyprzedzimy żadną miarą tych, którzy już pomarli (ou me fthasomen tous koimethentas). Bo na dany znak, na głos archanioła i gdy trąba Boża zabrzmi, zstąpi z niebios Pan we własnej osobie, a ci, którzy w Chrystusie zmarli (hoi nekroi en Christo), pierwsi z grobów powstaną (anastesontai proton). Potem dopiero my (epesta hemeis), to zna­czy ci, którzy będą przy życiu (hoi dzontes), ci, co ostatni pozostaną (hoi perileipómenoi), porwani będziemy wraz z ni­mi na obłokach przestworza na spotkanie Pana (hana syn autois harpagesómetha en nefelais eis apantesin tou kyriou eis aero). I tak pozostaniemy na zawsze razem z Panem” (1 Tes. 4, 15-17 SK) 89.

W świetle tej wypowiedzi staje się oczywiste, że za­równo sprawiedliwych zmartwychwzbudzonych, jak i spra­wiedliwych, którzy za życia zostaną przemienieni, Chrys­tus razem zabierze z ziemi i wprowadzi do Królestwa Nie­bios. Wypełni się wówczas Chrystusowa obietnica z mo­wy pożegnalnej w Wieczerniku.

b) Panorama wydarzenia. Jak czytaliśmy, sprawiedli­wi, odziani świetlaną szatą chwały, nieskazitelności i nie­śmiertelności, zostaną zabrani z ziemi „na obłokach prze­stworza na spotkanie Pana” (1 Tes. 4, 17 SK). Nastąpi wówczas uroczyste spotkanie z Panem (2 Tes. 2,1) i wpro­wadzenie wybranych Bożych w przybytki nieba. Obejmij­my, raz jeszcze, jakby jednym spojrzeniem, piękną panora­mę końcowych wydarzeń.

(1) Spotkanie. Chrystus podczas swej paruzji nie zstą­pi na powierzchnię ziemi, lecz otoczony zastępami aniołów zatrzyma się w przestworzach atmosfery, skąd dokona ostatnich aktów swego majestatycznego adwentu. Potęga Jego majestatu poruszy niebo i ziemię. Głos Jego przenik­nie królestwo grobu i śmierci i zgromadzi lud Boży wszy­stkich wieków. Blaskiem chwały zniweczy niesprawiedli­wych i wezwie swych wiernych do siebie. Wówczas spra­wiedliwi wstąpią na „obłokach przestworza” (1 Tes. 4,17 SK) przed oblicze Pana, gdzie odbędzie się radosne spotkanie z Jezusem i gdzie zostaną przyłączeni do Jego paruzyjnego orszaku. Według ap. Pawła będzie to „spotkanie nasze z nim” (2 Tes. 2, 1 NP). Któż potrafi opisać radość i szczę­ście zbawionych, wyrazić ludzkim językiem nastrój i wspa­niałość wydarzenia?

Sprawiedliwi w momencie zmartwychwstania i trans­figuracji (przemienienia) przestaną podlegać prawom ma­terii i doczesnemu porządkowi rzeczy; ziemia przestanie przykuwać do swego łona tych, którzy zostali wyzwoleni z mocy grzechu, śmierci i skażenia. Ta niezwykła w swej wspaniałości i znaczeniu panorama spotkania ludu Bożego z Panem na obłokach przestworzy, gromadzenia się spra­wiedliwych ze wszystkich stron ziemi wokół Pana, prze­bywającego na wysokościach niebieskich, jest nie do wyra­żenia ani do wyobrażenia. Raz jeszcze powtórzy się scena Eliaszowych wozów ognistych (2 Król. 2, 11) i nastąpi kos­miczna wyprawa zastępów Bożych w przestrzenie wszech­świata - w przybytki nieba. W kategoriach dzisiejszego cza­su, odkryć naukowych i fantastyki astronautycznej jest to, choć w części, możliwe do pojęcia. Spotkanie z ukochanym Zbawicielem dopełni radości wybrańców Bożych. Oglądali tę scenę w wizjach profetycznych prorocy Pańscy (Izaj. 60, 5-12: 66, 8-14; 25, 6-12; 26, 1-6).

(2) W drodze do niebios. Gdy już paruzja dokona swe­go dzieła, gdy główny jej cel zostanie osiągnięty - spra­wiedliwi zgromadzeni i zabrani z niskości ziemi, wrogowie Chrystusowi pokonani, a szatan ze swymi zastępami uwię­ziony - wówczas orszak zbawionych, wspaniały, niezli­czony i piękny, okryty chwałą, wyruszy kosmicznymi szla­kami w przybytki Boże tam, gdzie mieszka Bóg. Dla ludu Bożego przeminie wtedy bezpowrotnie smutne doświadcze­nie życia, cierpień i łez, zakończy się koszmar duchowych walk i zmagań, zakończy się dramat grzechu. Przed zba­wionymi otworzą się wrota wieczności, urzeczywistnią się ostateczne dobra Boże.

c) Sprawiedliwi w niebie. Jezus powiedział, że idzie przygotować w domu swego Ojca miejsce dla swych naśla­dowców: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdy­by tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyś­cie i wy byli tam, gdzie ja jestem” (Jan 14, 2-3 BT). Ale gdzie Chrystus jest? Gdzie we wszechświecie znajduje się dom Ojca?

(1) Nowe Jeruzalem. Już obecnie Pismo Święte po­zwala na bliższe określenie miejsca pobytu Chrystusa w niebie, a tym samym - przyszłego przebywania sprawied­liwych. Ponieważ Chrystus po swym wniebowstąpieniu za­siadł przy boku Boga Ojca (Hebr. 1, 3; 8, 1; 12, 1), tron zaś Boga Ojca i Chrystusa znajduje się w mieście Bożym, nazwanym Nową Jerozolimą (Obj. 21, 10-23; 22, 1-3), stąd wniosek, że miejscem przygotowywanym przez Chrys­tusa dla sprawiedliwych będzie właśnie Jeruzalem niebies­kie. Cóż jednak Biblia mówi na temat tego niezwykłego miasta Bożego? O, mówi wiele, w każdym razie dostatecz­nie dużo, aby zrozumieć, że niebo jest realnym miejscem niewysłowionego piękna i dobra.

W świetle nauki Biblii Nowe Jeruzalem jest olbrzy­mim, wspaniałym miastem, wzniesionym przez Boga, zbudo­wanym na dwunastu fundamentach, stanowiącym stolicę Bożą we wszechświecie (Obj. 21, 10-25, 5). To właśnie miasto - jak uczy Pismo Święte - będzie w przyszłości wie­kuistym przybytkiem Boga i Jego ludu. Przytoczmy słowa ap. Jana: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierw­sze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swojego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: „Oto przybytek Boga z ludźmi (idou he skene tou theou meta ton anthrópon): i zamieszka wraz z nimi (kai skenósei met autou) i będą oni Jego ludem (kai autoi laoi autou esontal), a On będzie BOGIEM Z NI­MI (kai autos ho theós met autou estai, autou theós)" I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już (odtąd) nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Obj. 21, 1-4 BT; por. Obj. 21, 24-27; 22, 3-5). Ap. Paweł głosił: „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują” (1 Kor. 2, 9 NP).

Idea niebieskiej Jerozolimy znana była starotestamen­talnym patriarchom, np. Abraham oczekiwał „miasta zbu­dowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg” (Hebr. 11, 10 BT; 11, 16; por. Izaj. 65, 18), jak również apostołom, np. ap. Paweł oświadczył: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szu­kamy tego, które ma przyjść” (Hebr. 13, 14 BT; 12, 22; por. Gal. 4, 26).

(2) Triumf zbawionych. Po wydarzeniach związanych z chwalebnym przyjściem Pana i Jego powrotem wraz ze zbawionymi w przybytki chwały, nastąpi ostateczny triumf ludu Bożego. Ap. Jan widział „rzeszę wielką, której nikt zliczyć nie zdołał, ze wszystkich narodów i pokoleń, ludów i języków. Stali przed tronem i przed Barankiem przyodziani w białe szaty, a w rękach swych mieli palmy” (Obj. 7, 9 SK). W ten sposób urzeczywistni się końcowy efekt planu zbawienia. Odkupieni i wybawieni znajdą się w przybytkach Pańskich, w miejscu wiekuistej światłości Boga. Dla nich powtórne przyjście Pana będzie końcem doczesności, ostateczną realizacją zbawienia, inauguracją nowego życia90.

UWAGI KOŃCOWE

1. Źródło duchowych sił. Jak w czasach starotestamentalnych oczekiwanie na przyj­ście Mesjasza, tak w czasach nowotesta­mentalnych oczekiwanie na wtórne przyj­ście Chrystusa jest najważniejszym faktem teologii chrześcijańskiej, ideałem naśladow­ców Chrystusowych. Świadomość, że Pan przyjdzie jeszcze raz, była nie tylko w cza­sach apostolskich źródłem chrześcijańskiej nadziei, pociechy wśród cierpień, mobili­zacji duchowych sił, zachętą do rozwoju charakteru i krzewienia królestwa Bożego, ale także ma być i dzisiaj, właśnie dzi­siaj, źródłem szczególnych sił ducha na drodze chrześcijańskiego życia - w służbie Boga i człowieka.

2. Kwestia przygotowania. Najważniejszą sprawą jest oczywiście przygotowanie się na przyjście Pana i nasze z Nim spotkanie. Jakże aktualne są słowa ap. Piotra: „Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, to jakimiż powinniście być wy w świętym postępo­waniu i w pobożności. Jeżeli oczekujecie i pragniecie gorąco nastania dnia Bożego, z powodu którego niebiosa w ogniu stop­nieją i rozpalone żywioły rozpłyną się? Ale my oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi według obietnicy, w których mieszka sprawiedliwość. Przeto, umiłowani, oczekując tego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed nim bez skazy i bez nagany, w pokoju. A cierpliwość Pana naszego uważajcie za ratunek, jak i umiłowany brat nasz, Paweł, w mądrości, która mu jest dana, pisał do was” (2 Piotra 3, 10-15 NP).

3. Potrzeba naszych dni. Kościół, który nie oczekuje swego Pana, nie wypełnia powie­rzonego przez Niego zadania. Dzisiejszemu chrześcijaństwu potrzebne jest ożywienie nauki o bliskim chwalebnym przyjściu Chrystusa, tego szczególnie cennego klejno­tu apostolskiego skarbca wiary i źródła duchowej odnowy chrystianizmu. Naszą postawą chrześcijańską, pracą i działaniem na rzecz krzewienia Ewangelii, moralnego i społecznego rozwoju człowieka możemy przyspieszyć dzień przyjścia Pańskiego. Możemy go również opóźnić przez oziębłość w wierze i służbie. Pan jednak pragnie za­stać nas „czuwających” (Łuk. 12,37) NP). Dlatego pracujmy i módlmy się wraz z ap. Janem: „Przyjdź, Panie Jezu”. Wraz z ap. Pawłem mówmy -„Maranatha!”

1 O powtórnym przyjściu Chrystusa mówi olbrzymia liczba tekstów Pisma Świętego, zwłaszcza zaś interesująca jest wypo­wiedz w Liście do Hebrajczyków: „Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz (deuterou) ukaże się (ofthisetai) niezależnie od grzechu ku zbawieniu (eis soterian) tym, któ­rzy go oczekują (tois auton apekdechómenois)” (Hebr. 9, 28 NP). Tekst ten mówi wyraźnie o „drugim” (deuterós) przyjściu Pana.

2 Wyrażenie „drugi adwent” jest technicznym terminem teo­logicznym na określenie powtórnego przyjścia Chrystusa (secundum Christi adventus); słowo „adwent” (łac. adventus) zaczerpnię­te zostało z Wulgaty i oznacza przyjście, nadejście. Szczególnie rozpowszechnione jest w języku angielskim. W języku polskim termin „adwent” używany jest przeważnie w sensie liturgicznym na oznaczenie części katolickiego roku liturgicznego poprzedza­jącego Boże Narodzenie. Używany jest również, choć rzadziej, w sensie eschatologicznym, na oznaczenie powtórnego przyjścia Pana. Kościół adwentystyczny używa terminu w sensie eschato­logicznym.

3 Greckim odpowiednikiem słowa „adventus” jest słowo „pa­ruzja” (parousia), będące również teologicznym terminem tech­nicznym - nawet ściśle biblijnym - na określenie wtórego przyjścia Chrystusa. Por. s. 718.

4 Por.: „Oczekując błogosławionej nadziel (prosdechómenoi ten makarian elpida) i objawienia chwały (kai epifaneian tes dókses) wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa (ton megalou theou kai soteros hemon, Jesou Christou)” (Tyt. 2. 13 NP).

5 Słowa „eschatologia” pochodzi od dwóch słów greckich: eschatos - ostateczny, logos - nauka. Eschatologia to nauka o rzeczach ostatecznych, końcowych.

6 Pierwsze przyjście Chrystusa miało charakter mesjański, sote­riologiczny (odkupieńczy), drugie będzie mieć charakter eschatolo­giczny (ostateczny). Pierwsze było w uniżeniu, drugie będzie w chwale.

7 Wg danych szacunkowych i wiersz na każde 25 wierszy Nowego Testamentu mówi o wtórej paruzji Chrystusa.

8 Pełna wypowiedź wg oryg. gr.: Idou elthen kyrios en ha­giais myriasin autou, poiesai krisin kata panton kai elenksai pantas tous asebeis peri panton ton ergon asebeias auton non esebesan kai peri panton ton skleron non elalesan kat autou hamartoloi asebeis.

9 Por. także Jer. 25, 30-33; Ezech. 30, 2; Dan. 2. 44. 45; Joel 1, 15; 2, 2.11; 3, 14-17; Amos 5, 18-20; Abdyj. 1, 15; Mich. 1, 3-6; Nah. 1, 3-6; Abak. 2, 3; 3, 3-15; Sof. 1, 14-18; Agg. 2, 22-24; Zach. 2, 10-13; 14, 1-11; Malach. 3, l-5; 4, 1.

10 Inne fragmenty mowy pożegnalnej mówiące o „przyjściu” dotyczą objawienia się Chrystusa po zmartwychwstaniu (Jan 14, 19. 20; por. Dz. Ap. 10. 40. 41; Jan 16. 16-22) i nawiedzeń przez Ducha Świętego (Jan 14, 21-24), nie posiadają więc sensu escha­tologicznego.

11 Ostatnia część zdania wymaga bliższej analizy. Część ta brzmi po grecku: houtos eleusetai hon trópon etheasasthe auton poreuomenon eis ton ouranon. Rozbiór gramatyczny zdania przed­stawia się następująco: „houtos” - tak, tak tylko, tak bardzo, tak zupełnie, tak więc, w takich okolicznościach; „elusetaj” - przyjdzie (3-os, fut. od erchomai - przychodzę); „hon trópon” = tym sposobem, tak jak (hon = ten + ho tropos = sposób, charakter, tryb, postępowanie); „etheasasthe - widzieli (aort od theomai = widzę); „auton” = go; poreuómenon” = idącego (part. od poreuo - iść, poruszać się, udać się w podróż); „eis ton ouranón” - do nieba.

12 Wg BT: „Pokutujcie więc i nawróćcie się. aby grzechy wasze zostały zgładzone, aby nadeszły od Pana dni ochłody, aby tez posłał wam zapowiedzianego Mesjasza, Jezusa, którego niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co od wieków przepowiedział Bóg przez usta swoich świętych proroków” (Dz. Ap. 3, 19-11 BT).

13 Wg BT: „Przez to wartość tej waszej wiary okaże się wiele cenniejsza od złota, które ma przepaść, a które ogniem ma być wypróbowane, na sławę, chwałę i przy objawieniu Jezusa Chrystusa”.

14 Por.: „Ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cier­pień Chrystusowych, radujcie się abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili”.

15 Por.: „Starszych więc wśród was napominam jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić”.

16 Por.: „A gdy objawi arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały”.

17 Por.: „Gdyż oznajmiliśmy wam moc i powtórne przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, nie opierając się na zręcznie zmyślonych baśniach, lecz jako naoczni świadkowie jego wiel­kości”.

18 Por.: „I mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia”.

19 Por.: „Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i za­głady niezbożnych ludzi”.

20 Por.: „I oczekiwać Syna jego z niebios (kai anamenein ton hyion autou ek ton ouranon), którego wzbudził z martwych, Jezusa, który nas ocalił (ton hryómenon) przed nadchodzącym gniewem Bożym (ek tes orges tes erchomenes)”.

21 Por. „Bo któż jest nadzieją naszą, albo radością, albo koroną chwały przed obliczem Pana naszego, Jezusa Chrystusa, w chwili Jego przyjścia? Czy nie wy”.

22 Por.: „Aby serca wasze były utwierdzone, bez nagany w świątobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym na przyjście Pana naszego Jezusa, Chrystusa, ze wszystkimi świętymi jego”.

23 Por.: „A to wam mówimy na podstawie słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie” (1 Tes. 4, 15.16 NP).

24 Por.: „Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze z Panem będziemy” (1 Tes. 4, 17 NP).

25 Por.: „Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy”.

26 Por.: „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświę­ci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa”.

27 Por.: „A wam, uciśnionym wraz z nami, dać ulgę, gdy z nieba objawił się Pan Jezus z aniołami mocy swojej w płomie­nistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa”.

28 Por. „Co się zaś tyczy przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa i spotkania naszego z nim, to prosimy was, bracia, abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć czy to przez jakieś wyrocznie czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas pisany, jakoby już nastał dzień Pański. Niechaj was nikt w żaden sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwośći, syn zatracenia”.

29 Określenie „te epifaneia tes parousias auton” jest bardzo znamienne. Wskazuje bowiem, że „paruzji” Chrystusa, czyli jego przyjściu, będzie towarzyszyć również „epifania”, czyli blask, a więc ze są to zjawiska równoczesne, a nie, jak twierdzą niektóre eschatologie chrześcijańskie, np. ugrupowań badackich, ze są to zjawiska odrębne - por. H. Turkanik, Epifania (Słowo Prawdy, nr 7-8/1971, s .8); tenże, Powtórne przyjście Pana Jezusa Chrystusa, Poznaj Biblię, t. II, Warszawa 1972.

30 Por.: „Tak iż nie brak wam żadnego daru łaski, wam, którzy oczekujecie (apekdechomenous) objawienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa”.

31 Por.: „Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujcie, aż przyjdzie”.

32 Por.: „A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie przyjścia jego”.

33 Por.: „Jakoście zresztą po części nas już poznali, że jesteśmy chlubą waszą, Jak wy naszą, w dzień Pana naszego Jezusa”.

34 Por.: „Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z tą chwałą, która ma się nam objawie”.

35 Por.: „Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje (he apokaradokla - oczekiwanie) objawienia synów Bożych".

35 Por.: „Że i samo stworzenie będzie wyzwolone (eleutherothesetai) z niewoli skażenia. ku chwalebnej wolności dzieci Bo­żych (eis ten eleutherian tes dókses ton teknon tou theou)”.

37 Por.: „A nie tylko ono, lecz i my sami (alla kal autoi), którzy posiadamy zaczątek Ducha (ten aparchen tou pneumatos echontes), wzdychamy w sobie, oczekując synostwa (hyiothesian apekdechómenoi), odkupienia ciała naszego (ten apolytrosin tou sómatos hemon)”.

38 Por.: Mając tę pewność, że ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie Je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”.

39 Por.: „Abyście umieli odróżniać to, co słuszne od tego, co niesłuszne, abyście byli czyści i bez nagany na dzień Chrystuso­wy”.

40 Słowo „deksei” (objawi), pochodzi od źródłosłowu „deik­nymi”, które znaczy: pokazać, okazać, wydobyć na jaw, wykazać, przedstawić, dowieść, udowodnić.

41 Wg oryg. gr.: en eschatais hemerais (w dniach ostatecz­nych).

42 Por.: „Lecz wy umiłowani, przypominajcie sobie słowa on­giś wypowiedziane przez apostołów Pana naszego, Jezusa Chrystu­sa, gdy mawiali do was: W czasie ostatecznym wystąpią szydercy, postępujący według niezbożnych pożądliwości swoich”.

43 Pogląd taki głosi tzw. teologia „paruzji zrealizowanej”, popularnej w kołach prawosławnych.

44 Pogląd taki reprezentują ugrupowania wywodzące się od Russela (Świadkowie Jehowy, Badacze Pisma Świętego, Epifa­niści).

45 Poglądy te przyjęte są w teologii protestanckiej, dzielą się na różne odcienie, m. in. np. rozróżnia się niewidzialną pa­ruzję oraz widzialną epifanię, a ostatnio przenikają także do teo­logii rzymskokatolickiej - por. „Znaki Czasu”, nr 11/73.

46 Wg oryg. gr.: fos aprósiton.

47 Wg oryg. gr.: en pyri flogós.

48 Wg oryg. gr.: met angelon dynameos autou.

49 Biblia Tysiąclecia mówi, że nadchodzi „z miriadami swoich świętych” (Judy 14 BT).

50 Por.: „Potem ujrzałem niebo otwarte: i oto - biały koń, a ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto ze sprawiedliwością sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie, ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. Odziany jest w szatę, we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. A wojska, które są w niebie towarzyszyły Mu na białych koniach - wszyscy odziani w biały czysty bisior. A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim ude­rzył narody: On paść będzie laską żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu wszechmocnego Boga. A na szacie i na biodrze ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW I PAN PANÓW” (Obj. 19, 11-16 NP).

51 Przytoczony z BG werset jest bardziej zgodny z orygina­łem greckim niż niektóre nowoczesne przekłady. Oryginał stwier­dza, że sam Pan zstąpi z nieba „en keleusmati, en fone archangelou kai en salpingi theou”, tzn. „wśród rozkazów (okrzyków), głosu archanioła i (dźwięku) trąby Bożej”. Słowo greckie „to keleusma” znaczy: rozkaz, nakaz, wołanie, nawoływanie, krzyk, zgiełk; „ho keleusmos” - rozkazywanie, rozkaz.

będzie miało określony przebieg, że dziać się będzie w określonym czasie i przestrzeni. Nie będzie zjawiskiem sta­tycznym, jego niezwykły dynamizm zarysuje się gwałtownie i kontrastowo na tle zjawisk ziemskich i kosmicznych, a także na tle dziejowego spiętrzenia się wydarzeń ostat­nich i rzeczy ostatecznych.

52 Biblia mówi o „niebie niebios” (2 Kron.6, 18 BG), lub „trzecim niebie” (2 Kor. 12, 2.4 BG; Obj. 22, 1-3).

53 Nie znaczy, że w jakimś momencie nie będzie uchwytne dla aparatów astronomicznych, obsługiwanych przez ludzi i pene­trujących przestrzenie wszechświata. Bez znaczenia jest przy tym jak długo Chrystus będzie przemierzał szlaki kosmiczne i z jaką szybkością. Są to zagadnienia całkowicie nieistotne w skali wszech­mocy Bóstwa. Nauka najnowsza zna już dzisiaj szybkości większe nit szybkość światła, uchodząca do niedawna za największą znaną we wszechświecie. Zresztą cóż można powiedzieć o tajemnicach Stwórcy wszechrzeczy? przestrzeń i czas istnieją wyłącznie dla ludzi, nie istnieją natomiast dla Boga.

54 Skoro paruzja zamanifestuje się przede wszystkim, jak można słusznie sądzić, na ekranach aparatów astronomicznych pe­netrujących kosmos, wzbudzi niezwykłe zainteresowanie wśród uczonych i w opinii publicznej. Komunikaty radiowe nadawać bę­dą poszczególne fazy rozwoju „niezidentyfikowanego” bliżej „zja­wiska” kosmicznego, jakim będzie paruzja aż do momentu, gdy ludzie własnym oglądem zobaczą majestatyczne przyjście Pana na doraźny sąd świata, nie traktowany poważnie i nieoczekiwa­ny. Można wyobrazić sobie przerażenie, jakie ogarnie świat, wstrząs psychiczny, który stanie się udziałem przeważającej części ludzi. Biblia mówi: „wtedy biadać będzie wszystkie pokolenia ziemi” (Mat. 24, 30 NP).

55 Przez spadanie gwiazd rozumieć należy spadanie meteory­tów. Nie jest pewne jaki będzie zasięg katastrofy kosmicznej, ale w świetle teologii biblijnej .należy uważać, ze katastrofa ta obeimie jedynie naszą planetę (atmosferę i powierzchnię ziemi), a nie cały wszechświat, jak niektórzy błędnie rozumieją. „Niebo”, to przede wszystkim nasza atmosfera, a nie wszechświat.

56 Wg NP: „A dzień Pański nadejdzie jak złodziej: wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą (en he hol ouranoi hroidzedon pareleusontai), a żywioły rozpalone stopnieją (stoichela de kausoumena lythesetai), ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną (kai ge kai ta en aute erga heurethesetai)”. Skoro to wszystko ma ulec za­gładzie (lyomenon), to jakimiż powinniście być wy w świętym postępowaniu i w pobożności, jeśli oczekujecie i pragniecie gorąco nastania dnia Bożego, z powodu którego niebiosa (ouranoi) w ogniu stopnieją (pyroumenoi lythesontai) i rozpalone żywioły rozpłyną się? (kai stoicheia kausoumena teketai)”.

57 Por.: „ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pę­kając wybuchnie” (Izaj. 24, 19 BT); „gwiazdy się w ogniu rozsy­pią” (2 Piotra 3. 10 BT).

58 O znaczeniu wyrazu por.: A. Deissmann, Licht vom Osten. Tubingen, 1923, l0n. 314-320; Milligan, St. Pauls Epistles to the Thessalonians, London 1908, 145-148; M. Dibelius, An die Tessalonicher III, an die Philipper (Handbuch zum N. T., III, Die Briefe des Apostels Paulus, II) (Tubingen 1911, 12) Exc.,: Der Gebrauch des Wortes parusia; L. Gerfaux, Le Christ, dz. cyt. 29, 32; B. Rigaux, Saint Paul, 196 nn; A. Faillet, Parousie, DBS VI (1960) 1331-1419 (paruzja w listach Pawłowych, tamże, 1381-1384).

59 Por. Eurypides, Alcest 209; Sofokles, Elektra, 1104.

60 Eschatologia św. Pawła (Studia Theologica Varsaviensia, nr 1/63, s. 41.42); por. Podręczna Encyklopedia Biblijna, hasło: „Pa­ruzja”; The Interpreter Dictionary of the Bibie, t. 3, s. 65, hasło: „Parousia”.

61 Por. Podręczna Encyklopedia Biblijna, hasło: „Paruzja”.

62 Por. J. Stępień, dz. cyt., s. 44.

63 Por. Z. Abramowiczówna, Słownik grecko-polski.

64 Słowo oddane jest następującymi wyrażeniami: w 2 Tes. 2, 8 (blask - NP, BT); 1 Tym. 6, 14(przyjście - NP; objawienie się - BT); 2 Tym. 4, 1 (objawienie - NP, pojawienie się - BT); t, 8 (przyjście - NP, pojawienie się - BT); Tyt. 2, 13 (objawie­nie - NP, BT).

65 Por. J. Stępień, dz. cyt, s. 46.

66 J. Stępień, dz. cyt., s. 48; por. B. Rigaux, Saint Paul, s. 206.

67 Por. Z. Abramowiczówna, dz. cyt., t. 1, s. 270.

68 Por. z. Węclewski, Słownik grecko-polski; z. Abramowi­czówna, dz. cyt. t. 2, s. 312.

69 Mat. 10, 23; 16, 27; 24, 39.42.43.44.46; Mar. 8, 38; 9, 1; 12, 9; 13, 26.36; Łuk. 9, 26; 12, 36.37.38.39.40; 21, 27; Jan 14, 3.28; 21, 22.23; Dz. Ap. 1, 11; 2, 20; 1 Kor. 11, 26; 1 Tes. 1, 10; 5, 2; 2 Tes. 2, 10; Judy 14; Obj. 1, 7.8; 3, 11; 4, 8; 14, 15; 16, 15; 22, 7.12.20.

70 Por. Z. Abramowiczówna, dz. cyt., t. 4, s. 493.

71 Por. tamże, t. 3, s. 739.

72 Słowo „hypostrefo” występuje w Nowym Testamencie 34 razy w znaczeniu ogólnym, np. Gal. 1, 17; Hebr. 7, l; 2 Piotra 2, 21.

73 W sensie ogólnym słowo „katabaino” użyte zostało w na­stępujących tekstach: Mat. 3, 16; 28, 2; Obj. 3, 12; 16, 21; 12, 12.

74 Por. Seventh-day Adventists Answer Question on Doctrine, s. 450; W. E. Vine, Expository Dictionary, hasła: „Come”, „Appear”, „Reveal”, „Return”, „Depart”.

75 Teologia kosmosu, s. 94.

76 Powszechne eschatologie chrześcijańskie opierają się w za­sadzie jedynie na Ewangeliach, nie uwzględniając elementów eschatologicznych występujących w pozostałych księgach. Uczą, że przy przyjściu Pańskim odbędzie się Sąd Ostateczny i założone zostanie królestwo Boże. Pomijają całkowicie kwestie tysiącletniego królestwa Chrystusowego w niebie, po którym odbędzie się. Sąd Ostateczny, odnowa ziemi i ustanowienie wiekuistego królestwa Bożego. Powtórne przyjście Pańskie wprowadzi dzieje świata w ostatnią fazę realizacji dóbr eschatologicznych.

77 Joel głosił, że „ziemia ta jest przed nim jak ogród Eden, lecz za nim będzie pustym stepem” (Joel 2, 3 BT).

78 Na określenie pustyni arabskiej, z której wyruszyły w średniowieczu hordy Saracenów, Biblia używa tego samego słowa „abyssos” (por. Obj. 9, 1). Hebrajskim odpowiednikiem słowa „abysoss” (czeluść), jest słowo „tehom”, którym określony został chao­tyczny stan pierwotnej powierzchni ziemi. Słuszne jest więc trak­towanie apokaliptycznej „abyssos” jako powierzchni naszej planety po przejściu ostatnich kataklizmów i aktów eschatologicznych, ja­ko miejsca więzienia szatana.

79 Jakże różna będzie reakcja sprawiedliwych od reakcji nie­sprawiedliwych! Jedni będą wznosić ręce do Pana przychodzącego na obłokach, inni - modlić się do gór i skał, by zakryły ich przed obliczem Chrystusa (Obj. 8, 18).

80 Poglądy głoszące założenie przez Chrystusa na ziemi w re­zultacie Jego paruzji tysiącletniego królestwa sq niezgodne ze Sło­wem Bożym. Chrystus Pan podczas paruzji nie zstąpi na po­wierzchnię ziemską i nie założy tu swego królestwa.

81 Obok zmartwychwstania sprawiedliwych nastąpi również w dniu Pańskim zmartwychwzbudzenie niektórych niesprawied­liwych, tych zwłaszcza, którzy odegrali szczególnie haniebną role przy śmierci Chrystusa i w dziejach Kościoła. Biblia mówi, że ujrzą go także ci, „którzy Go przebili” (Obj. 1. 7 NP). Chrystus nadmienił o tym kapłanom sądzącym Go, mówiąc, że ujrzą Sy­na Człowieczego „siedzącego na prawicy mocy Bożej i przycho­dzącego (erchomenon) na obłokach nieba” (Mat. 26, 84 NP). Nie­stety, nie będzie im wówczas dane uczestniczyć w chwale spra­wiedliwych. Jako niesprawiedliwi podzielą los niesprawiedliwych (por. Dan. 12, 2).

82 Z. Łyko, Adwentyzm, s. 250; Biblia Tysiąclecia, s. 1417 - komentarz do 1 Kor. 15, 44; E. Dąbrowski, Listy do Koryntian, s. 283.284).

83 Eschatologia św. Pawła (Studia Theologica Varsavlensia, nr 1/1963, s. 136).

84 Dz. cyt., s. 169.

85 Na określenie transfiguracji Pismo Święte używa dwóch określeń: „metaschematidzo” i „metamorfoo”. Oba terminy ozna­czają przekształcenie, przeobrażenie, przemianę. Pierwszy wystę­puje w Filip. 3, 21 (por. 2 Kor. 11, 14), drugi w Mat. 17, 2.

86 Założenie bezpośrednio po paruzji tysiącletniego królestwa ziemskiego głoszą kierunki chiliastyczne, od chiliazmu klasycznego pierwszych wieków poapostolskich począwszy, a skończywszy na chiliastycznych poglądach „Świadków Jehowy”. Założenie króle­stwa Bożego na ziemi głosi również doktryna rzymskokatolicka.

87 Teologia biblijna, a w ślad za nią - adwentystyczną - nie posiada cech chiliastycznych w historycznym słowa tego znacze­niu, tj. według wzorów chiliazmu poapostolskiego, klasycznego.

88 Słowo „paratómpsomai” (zabiorę) pochodzi od stówa „paralambano”, które znaczy: wziąć, zabrać, zagarnąć, ściągnąć do siebie, wziąć do niewoli, schwytać.

89 Na określenie: „porwani będziemy”, apostoł użył określenia greckiego „harpagesómetha”, które pochodzi od słowa „harpadzo”, oznaczającego: porwać, schwytać, złapać, uprowadzić, chwycić szybko. Hipokrates posługiwał się tym wyrażeniem na określenie pochwytywania kawałków żelaza przez magnes - por. z. Abramowiczówna, Słownik grecko-polski, t. I, a. 333. Interesu­jące są również słowa Chrystusa: „A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę” (Jan 12, 32 NP).

90 Paruzja nie oznacza końca spraw ludzi i świata. Finał na­stąpi dopiero po tysiącletnim królestwie Chrystusa wraz ze spra­wiedliwymi w niebie. Jeszcze mieć będzie miejsce sąd ostateczny, pożoga kosmiczna i wspaniała odnowa ziemi.

* * *

Rozdział siedemnasty

Znaki czasu

ZASADA WIARY

Czas powtórnego przyjścia Chrystusa określa­ją przepowiedziane przez Pismo Święte „znaki czasu" i chociaż „dnia i godziny przyjścia pań­skiego" nikt nie zna, to jednak wypełniające się w świecie współczesnym znaki wskazują na powagę czasu, potrzebę uświęcenia serc i przy­gotowania się na spotkanie Pana.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Kwestia czasu paruzji. W poprzednim roz­dziale omawialiśmy takie aspekty drugiego adwentu Chrystusa, jak jego pewność, na­tura i znaczenie. Nie poruszono natomiast kwestii czasu paruzji. Pytanie: kiedy przyj­dzie Pan? będzie przedmiotem rozważań ni­niejszego rozdziału. Jest to zagadnienie nie­zwykle ważne, samo w sobie pasjonujące, dlatego wymaga osobnego omówienia.

2. Stanowisko Kościołów. W chrześcijaństwie powszechnym utrwaliło się błędne przeko­nanie, podtrzymywane przez najpoważniej­sze autorytety kościelne i kierunki teolo­giczne, że problem czasu paruzji nie należy do istoty rzeczy i nie powinien wchodzić w sferę dociekań religijnych i teologicznych jako problem trudny i niepewny. Zwolen­nicy tego poglądu powołują się zazwyczaj na znane słowa Chrystusa, że „o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec” (Mat. 24, 36 NP). W konsekwencji zagadnienie czasu przyjścia Pańskiego wyeliminowane zostało z teologicznych rozważań kół ko­ścielnych, w nauce religii pomija się je cał­kowitym lub prawie całkowitym milcze­niem.

3. Stanowisko Biblii. Tymczasem w świetle nauki Pisma Świętego sprawa bynajmniej nie wygląda w ten sposób, bo choć „dnia i godziny” przyjścia Pańskiego nikt nie zna, tylko sam Bóg, nie znaczy to wcale, że nie zostało w Biblii nic na ten temat powiedzia­ne, że Biblia nie scharakteryzowała w spo­sób ogólny np. epoki przyjścia Pańskiego, czasów poprzedzających to przyjście. Za­gadnienie czasu paruzji interesowało już apostołów. Oni to przecież zwrócili się do Chrystusa z następującą prośbą: „Powiedz nam, kiedy to się stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?” (Mat. 24, 3 NP). Chrystus nie podał im co prawda „dnia i godziny” swego przyjścia, lecz przedstawił szereg znaków, po których ma­ją wyznawcy Jego poznać bliskość tego wspaniałego wydarzenia. Wiele na ten te­mat powiedzieli również w Starym Testa­mencie prorocy, a w Nowym - apostoło­wie.

4. Stanowisko teologii biblijnej. Mnogość za­powiedzianych przez Pismo Święte znaków czasu pozwala, w świetle zwłaszcza biblij­nych cykli profetycznych, na stosunkowo dokładny opis teologiczny epoki poprzedza­jącej chwalebne przyjście Pana, czyli cza­sów eschatologicznych, końcowych.

A. PROFETYCZNA WIZJA NOWOTESTAMENTALNYCH DZIEJÓW ŚWIATA

Pismo Święte to w znacznej mierze księga pro­rocza, najważniejszą zaś treścią biblijnego profetyz­mu jest, pochodząca z natchnienia Bożego, przepo­wiednia przyszłości. Wszak Boża wszechwiedza, a w tym jej rys szczególny - znajomość przyszłości, jest jednym z najwybitniejszych atrybutów Boga (Izaj. 41, 22.23; 42, 9; 43, 9; 44, 7; 45, 11). Obok licz­nych proroctw mesjańskich i historycznych, które wypełniły się w dziejach odkupienia, Biblia zawiera wiele proroctw eschatologicznych wciąż jeszcze cze­kających na swoje wypełnienie. Zwraca zwłaszcza uwagę na szereg równoległych, choć wyrażonych w odmiennej formie, cyklów profetycznych dotyczą­cych przyszłości, kończących się chwalebnym przyj­ściem Pana. Do najważniejszych z nich należą bez wątpienia historyczno-eschatologiczne przepowied­nie Chrystusa, Księgi Daniela i Księgi Apokalipsy.

I. PANORAMA PRZYSZŁOŚCI NAKREŚLONA PRZEZ CHRYSTUSA

W odpowiedzi na pytanie uczniów dotyczące czasu paruzji - „powiedz nam, kiedy to się sta­nie” 1 - Chrystus nakreślił apostołom panoramę dziejów nowotestamentalnych, dokonując wnikliwej charakterystyki czasów poprzedzających Jego chwa­lebne przyjście. Przede wszystkim zobrazował zbu­rzenie Jerozolimy przez wojska rzymskie i na tle tego wstrząsającego wydarzenia przedstawił zakończenie obecnej postaci świata2. Zniszczenie Jerozo­limy miało być figurą końca świata. Bliższa analiza mowy eschatologicznej Chrystusa wygłoszonej na Górze Oliwnej wykazuje, że Jezus nakreślił w niej, w ujęciu perspektywicznym, rozwój epokowych wy­darzeń czasów nowotestamentalnych, od wniebo­wstąpienia Pańskiego do czasu paruzji.

1. TRAGEDIA ŚWIĘTEGO MIASTA

W panoramie czasów eschatologicznych, obejmujących całą nowotestamentalną epokę dziejów świata3, pierwszym chronologicznie wydarzeniem historycznym było przepowie­dziane przez Chrystusa zburzenie Jerozolimy.

a) Przepowiednią. W ostatnim tygodniu swej ziem­skiej misji, w tygodniu paschalnym, Chrystus kilkakrotnie wspominał o zagładzie świętego miasta. Mówił o tym przed triumfalnym wjazdem do Jerozolimy (Łuk. 19, 41-44), jak również wtedy, gdy opuszczał dziedziniec świątyni i wy­rzekł słowa dotyczące losów Jerozolimy: „Nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony” (Mat. 24, 2 NP). Do tego właśnie wydarzenia nawiązał Jezus w swej mowie eschatologicznej. Przepowiedział w niej rozruchy polityczne w ówczesnej Palestynie i oblęże­nie miasta przez wojska, rzymskie (Łuk. 21, 20), nastanie czasu terroru i ucisku (Łuk. 21, 23), zagładę miasta, wy­tępienie ludu, niewolę i rozproszenie narodu (Łuk. 21, 22.23; 19, 43.44).

b) Wypełnienie. M. Ziółkowski, znany teolog rzymsko­katolicki relacjonuje: „Przepowiednia zburzenia Jerozoli­my spełniła się we wszystkich szczegółach. W roku 70 zapłaciło to bogobójcze miasto na rzecz Rzymian - zwy­cięzców wysoką kontrybucję z krwi i mienia. Żeby poznać historię tego strasznego wydarzenia, wystarczy przeczytać książkę naocznego świadka, Józefa Flawiusza: De bello Judaico. Można się na podstawie tego dokumentu przeko­nać, jak to „w rozstępie czasu oznaczonym słowa Jezusa, zgłoska po zgłosce, z dokładnością potwierdzone zostały krwią i ogniem historii” (Papini).

Posłuchajmy kilku fragmentów historii tego okropne­go wydarzenia. Rzymianie - ci „władcy świata”, których ich własny poeta, Wergiliusz, pouczał i upominał, by pano­wali nad narodami, oszczędzali poddanych, a zwalczali dumnych, kiedy się dowiedzieli, że w ujarzmionej Palesty­nie wybuchło przeciw nim powstanie, natychmiast wsiedli na okręty i wyruszyli na wojnę. Po wylądowaniu w Pale­stynie zbrojne legiony rzymskie pod dowództwem Wespa­zjana, późniejszego cesarza, a następnie jego syna, Tytusa wszędzie krwawo tłumiły powstanie. Wreszcie po zdławie­niu rebelii na prowincji Tytus uderzył na Jerozolimę. O tym, w jak okropnych warunkach znajdowali się miesz­kańcy oblężonej stolicy, tak pisze Józef Flawiusz we wspomnianym dziele „De bello Judaico”: „Z chwilą, gdy mia­sto zostało istotnie ze wszystkich stron szczelnie zamknię­te, znikła dla Żydów wszelka nadzieja ratunku, a głód, szerząc się coraz gwałtowniej, niszczył teraz lud całymi domami i rodzinami Dachy były przepełnione przymiera­jącymi niewiastami i dziećmi, w ulicach leżały trupy star­ców, chłopcy i młodzieńcy z głodu opuchli wałęsali się jak mary po rynkach, gdzie bądź padając z wycieńczenia. Nikt sił już nie miał dla grzebania swych bliskich; ci, co się jeszcze jako tako trzymali, stali bezradni wobec nie­słychanej ilości zwłok, lub też trwożliwie od nich stronili, aby nie patrzeć na to, co ich samych czekało. Niejeden, grzebiąc kogoś, sam padał na zwłoki i konał; byli i tacy, którzy dowlekli się do grobowisk, aby tam umrzeć. Żaden lament nie odezwał się tam nad umarłymi, żadna pieśń nie użaliła się nad ich losem, głód stępił w ludziach wszelkie uczucie, umierający patrzyli błędnymi oczyma, a z ustami otwartymi na tych, którym śmierć już dała uciszenie, głu­sza panowała nad miastem, rzekłbyś Pusta Noc, noc śmier­ci... Powstańcy kazali z początku grzebać umarłych na koszt publiczny, bo oddychać nie było można wśród trupiej woni; ale gdy liczba ich poczęła gwałtownie rosnąć, zrzucano zwłoki po prostu z murów w głąb wąwozów” (ks. V, 12, 3).

O liczbie ofiar pisze zaś Flawiusz: „Ogółem powleczo­no do niewoli w wojnie tej dziewięćdziesiąt siedem tysię­cy, w czasie oblężenia zginęło milion i sto tysięcy, wszyst­ko przeważnie rodowici Żydzi, ale zamiejscowi; albowiem na Święto Przaśników lud napłynął ze wszystkich stron do stolicy, wojna zaskoczyła go znienacka, w ciasnocie ta­kiej musiała paść na ludzi zaraza, a potem nieunikniony głód... Los zrządził, że tu cały naród niby w więzieniu został zamknięty, że wróg otoczył miasto, szczelnie ludem natłoczone. Dlatego też żadna klęska, czy to ręką człowieka zadana, czy ręką Boga, takiej liczby ofiar, jak wtedy, nie pochłonęła” (VI, 9, 3).

O ostatecznej zagładzie Jerozolimy tak pisze Flawiusz: „Kiedy wojsko wszystko już wymordowało i zrabowało, a rozjuszone żądze daremnie się oglądały, co mogłyby jeszcze zniweczyć, bo dla względów litości nie zostawiono tam nic, Cezar kazał zburzyć doszczętnie miasto i świątynię prócz trzech najpotężniejszych wież, Fazaelowej, Mariammy i Hippikos, oraz części muru zachodniego; mur ten pozo­stawiono dla załogi, która się tu miała obwarować, wieże zaś na pamiątkę, aby potomne pokolenia wiedziały, jak potężne było miasto, które runęło od podmuchu rzymskiego męstwa. Resztę murów zrównano z ziemią, że gdyby się tam przybysz jaki zjawił i wokoło rozejrzał, ani by nawet przypuścił, że stało tam miasto przez ludzi zamieszkałe. Taki był koniec Jerozolimy, spowodowany szałem buntu, taki koniec onego miasta wspaniałego, cieszącego się roz­głosem wśród wszystkich ludów” (VII, 1, 1)4.

2. „WIELKI UCISK(THLIPSIS MEGALE)

Drugim chronologicznie wydarzeniem historycznym był - według przepowiedni Chrystusa - „wielki ucisk”. Jest to zagadnienie niezwykle interesujące, wymaga szcze­gółowego omówienia.

a) Przepowiednia. Po nakreśleniu tragedii świętego miasta Chrystus oświadczył: „Wtedy bowiem nastanie wiel­ki ucisk (thlipsis megale), jakiego nie było od początku świata aż dotąd, i nie będzie. A gdyby nie były skrócone owe dni (kai ei me ekolobóthesan hai hemerai ekeinos), nie ocalałaby żadna istota, lecz ze względu na wybranych (eklektous) będą skrócone owe dni” (Mat. 24, 21. 22 NP).

Niektórzy teolodzy są zdania, że chodzi tutaj o ucisk, jaki przeżyli oblężeni w Jerozolimie Żydzi. Niewątpliwie panujący podczas oblężenia Jerozolimy terror i ucisk był duży, ale nie do tego ucisku odnoszą się słowa Chrystusa, gdyż po pierwsze czas „wielkiego ucisku” miał być „skrócony” ze względu na „wybranych”, co oczywiście do występnego narodu odnosić się mogło, chrześcijan tam zaś nie było, bo wcześniej opuścili miasto (Mat. 24, 15-20), a ponadto - po drugie po zakończeniu ucisku miały wystąpić pewne wydarzenia kosmiczne, jak zaćmienie słoń­ca i księżyca oraz spadanie gwiazd (Mat. 24, 29), co oczy­wiście wtedy nie nastąpiło.

Historii nie jest nic wiadomo, aby ucisk jerozolimski został skrócony i by po nim nastąpiły opisane w Biblii zaburzenia kosmiczne. Chrystus musiał więc mieć na myśli inny ucisk. Cechami jego były: szczególne natężenie zła („wielki ucisk”), długi okres jego trwania5, skrócenie czasu ucisku i wystąpienie po jego upływie pewnych wydarzeń kosmicznych.

b) Wypełnienie. Pismo Święte wielokrotnie nadmienia o prześladowaniach i uciskach ludu Bożego; towarzyszyły one i towarzyszyć będą ludowi Bożemu do końca (Jan 16, 33; Dz. Ap. 14, 22; 2 Kor. 4, 17; 1 Piotra 4, .12; Dan. 7, 21; Obj. 13, 7). Niemniej jednak wśród tych wzmianek do­minuje w Biblii pojęcie długiego okresu prześladowań o szczególnym natężeniu, prześladowań trwających całe stu­lecia, prowadzonych w okresie 1260 lat panowania wrogiej Bogu potęgi religijno-politycznej, występującej w symbolu „małego rogu” (Dan. 7, 8.21.25 BG), „bestii” (Obj. 13, 1-10) lub „smoka” (Obj. 12, 1-6.14-17 BG). W tym czasie lud Boży, przedstawiony w symbolu „niewiasty”, zmuszony był uciekać na „pustynię” (Obj. 12, 6.14 BG), poselstwo zaś Bo­że, symbolizowane przez „dwóch świadków”, głoszone było w „worach” (Ob. 11, 1-3 BG)6.

Proroctwa te wypełniły się w średniowieczu w okre­sie 1260 lat religijno-politycznej supremacji papieskiej. Wierni wyznawcy Chrystusa, pragnący służyć Bogu według nauki Ewangelii i własnego sumienia, a nie oficjalnych na­kazów religii, byli okrutnie prześladowani. Nazywano ich heretykami lub kacerzami i tępiono wszelkimi dostępnymi, najbardziej wyszukanymi środkami i sposobami. Pod egidą władzy kościelnej urządzano przeciw nim zbrojne wyprawy (np. przeciwko waldensom, albigensom i husytom), zwal­czano ich za pomocą brachium seculare - ramienia władzy świeckiej (np. rzeź hugenotów we Francji i prześladowanie innowierców w innych krajach, nie wyłączając Polski) lub za pośrednictwem tzw. Świętej Inkwizycji, czyli kościel­nych trybunałów, powołanych przez papiestwo do tępienia „herezji”. W okresie tym zginęło kilkadziesiąt milionów chrześcijan. Jedni zostali spaleni na stosach, drudzy zginęli wśród tortur inkwizycyjnych, wielu zmarło w podziemiach kościelnych, w celach więziennych, wielu poszło na banicję. Okres ten to najmroczniejsza karta papiestwa i Kościoła rzymskokatolickiego. Południe papiestwa było północą świata7.

Ale czas „wielkiego ucisku” został skrócony. Choć bo­wiem supremacja papieska trwała nadal - do rewolucji francuskiej - to jednak już wcześniej, bo w latach sie­demdziesiątych XVIII stulecia, pojawiły się pierwsze no­woczesne powiewy ducha wolności religijnej. Był to tzw. okres Oświecenia. Dużo na tym polu zdziałała Maria Teresa (1740-1780), cesarzowa Austrii. Od tych czasów datują się nowoczesne formy tolerancji religijnej8.

3. ZAĆMIENIE SŁOŃCA I KSIĘŻYCA ORAZ SPADANIE GWIAZD

Trzecim chronologicznie wydarzeniem mającym się wypełnić w perspektywie profetycznej i historycznej czasów nowotestamentalnych, a przepowiedzianym przez Chrystusa, są nadprzyrodzone znaki na niebie, w szczególności zaś zaćmienie słońca i księżyca oraz spadanie gwiazd.

a) Przepowiednia. W swojej mowie eschatologicznej Chrystus powiedział: „Zaraz też po ucisku owych dni słoń­ce się zaćmi i księżyc nie da blasku swego: gwiazdy zaczną spadać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte” (Mat. 24, 29 BT)9. Te niezwykłe „znaki” na niebie miały nastąpić „po ucisku owych dni” (Mat. 24, 29 BT) lub „w owe dni, po tym ucisku” (Mar. 13, 24 BT). Czas ucisku powinien był się w zasadzie skończyć wraz z końcem papieskiej supre­macji politycznej, tj. w roku 1798, ale ponieważ, zgodnie z zapowiedzią Pana, ucisk miał być „skrócony” (Mat. 24, 22 NP), czas ten zakończył się wcześniej, ok. r. 1775. Pierwszego więc znaku na niebie oczekiwać należało między ro­kiem 1775 a 1798.

b) Wypełnienie. Przepowiednia Chrystusa o znakach na niebie wypełniła się z największą dokładnością zarówno co do czasu, jak i natury, a nawet kolejności wydarzeń.

(1) Zaćmienie słońca. W dniu 19 maja 1780 roku miało miejsce niezwykłe, nieprzewidziane przez astronomię i nie­wytłumaczalne przyczynami naturalnymi zaćmienie słońca. W słowniku Webstera znajduje się następujący opis zja­wiska: „W niektórych okolicach ludzie nie mogli przez kilka godzin przeczytać na wolnym powietrzu zwykłego druku. Ptaki śpiewały swoje wieczorne pieśni, milkły i od­latywały do gniazd. Ptactwo domowe szło na spoczynek, bydło wracało do zagród, a w domach pozapalano światła. Zaćmienie zaczęło się ok. godziny 10 rano i trwało do północy następnego dnia”10.

(2) Zaćmienie księżyca. Wieczorem następnego dnia miało miejsce zaćmienie księżyca. Było ono również nie­oczekiwane i niewytłumaczalne11.

(3) Spadanie gwiazd. W kilkadziesiąt lat później - 13 listopada 1833 roku - wypełnił się trzeci znak; było to nadprzyrodzone i nie mniej niewytłumaczalne spadanie gwiazd (meteorytów). O tym niezwykłym fenomenie przy­rody prof. D. Olmsted pisze: „Deszcz meteorytowy poja­wił się prawie nad całą Ameryką Północną. (...) Meteo­ryty zaczęły zwracać uwagę przez swą niepospolitą liczeb­ność i jasność od 9-12 wieczorem, najbardziej niezwy­kłymi w swym wyglądzie okazały się między godziną 2 a 5 po północy; największe natężenie osiągnęły ok. godz. 4 nad ranem; spadanie trwało przez całą noc aż stało się niewi­doczne z nastaniem dnia”12.

Panorama przyszłości, nakreślona przez Chrystusa opi­sanymi zdarzeniami, doprowadziła dzieje świata do pierw­szej połowy XIX stulecia. Charakterystyka dalszych wyda­rzeń eschatologicznych odnosi się już do czasów poprze­dzających przyjście Chrystusa, a więc do czasów eschatolo­gicznych w ścisłym słowa tego znaczeniu. Zanim omówimy te wydarzenia przeanalizujemy inne jeszcze niezwykle waż­ne przepowiednie profetyczne Biblii odnoszące się do dzie­jów świata.

II. INNE PRZEPOWIEDNIE PROFETYCZNE BIBLII

Obok przepowiedni Chrystusa, panoramę dzie­jów świata odsłaniają inne jeszcze proroctwa histo­ryczne Pisma Świętego, zwłaszcza proroctwa zawar­te w księdze Daniela i Apokalipsie. Słuszne będzie omówienie ich w tej części naszych rozważań jako uzupełnienie rozważań poprzednich.

1. PROROCTWA KSIĘGI DANIELA

W Księdze Daniela występuje kilka paralelnych cyk­lów proroczych, które nakreślają polityczne i religijne dzie­je świata. Nieuprzedzonego czytelnika wprawiają swą treś­cią w zrozumiały podziw. Wymieńmy najważniejsze z tych proroctw.

a) Historia polityczna świata w świetle snu Nabucho­donozora. Polityczne dzieje świata zobrazowane zostały za pośrednictwem profetycznego snu, który otrzymał od Boga najpotężniejszy władca państwa neobabilońskiego, Nabuchodonozor (604-562), w momencie, gdy - po ugrunto­waniu potęgi państwowej i wzniesieniu wspaniałej stolicy Babilonu - oddawał się głębszym refleksjom filozoficz­nym na temat przyszłości państwa i świata (Dan. 2, l-49).

(1) Treść i wykład snu. Sen przedstawiał „posąg” (Dan. 2, 31 BT) o złotej głowie, srebrnych ramionach, mie­dzianym tułowiu, żelaznych nogach i częściowo żelaznych częściowo glinianych stopach (kolos na glinianych stopach), na które spadł potężny „kamień”, powodując upadek po­sągu, skruszenie jego elementów składowych i rozproszenie ich na cztery strony świata oraz napełnienie przez „kamień” całej ziemi (Dan. 2, 29-35). Z wykładu snu, pochodzącego również od Boga, a dokonanego przez Daniela, jak również z konfrontacji historycznej z dziejami świata wynika (Dan. 2, 36-45), że część złota posągu reprezentowała imperium neobabilońskie (606-538), część srebrna - imperium medo­-perskie (538-330), część miedziana - imperium greckie (330-168), część żelazna - imperium rzymskie (168 przed Chr. - 476 po Chr.), część żelazno-gliniana - państwa Euro­py Zachodniej (królestwa podzielone), kamień symbolizował Chrystusa w Jego paruzji i królestwo Boże (Mat. 21, 42; Łuk. 20, 17; Obj. 11, 15-17; 19, 11-21)13.

(2) Realizacja proroctwa. Przedstawiona tutaj wizja profetyczna nakreśliła dzieje świata aż do momentu chwa­lebnego przyjścia Pana, jak również sam moment paruzji. Przyjście Chrystusa zastanie, wbrew politycznym wysił­kom, Europę nie zjednoczoną, lecz podzieloną. Oto epizod dziejów: „W czasie tych królów Bóg nieba wzbudzi kró­lestwo, które nigdy nie będzie zburzone i którego panowa­nie nie przejdzie do innego narodu; pokruszy ono i zniszczy wszystkie owe królestwa, a samo trwać będzie na wieki, stosownie do tego, jak widziałeś, że kamień oderwał się od góry bez udziału rąk i pokruszył glinę, żelazo, miedź, srebro i złoto. Bóg wielki ukazał królowi, co ma przyjść potem; sen jest prawdziwy, a wykład jego pewny” (Dan. 2, 44.45 BT).

b) Historia polityczno-religijna świata ze szczególnym uwzględnieniem dziejów antychrysta. Na uwagę zasługują dwa inne niezwykle interesujące cykle prorocze Daniela. Charakteryzują one nie tylko przyszłe dzieje polityczne świata, ale także na ich tle rolę i działalność antychrysta.

(1) Cykl pierwszy (Dan. 7, 1-27). Pierwszy cykl przed­stawia - za pośrednictwem czterech „bestii” (uskrzydlo­ny lew, niedźwiedź, czterogłowy lampart i dziesięciorożna bestia) - bardziej szczegółową historię polityczną świata od czasów Babilonu do momentu rozpadnięcia się imperium rzymskiego na dziesięć części (Dan. 7, 1-7.16-20), po czym za pomocą symbolu - wyrosłego wśród rogów czwartej be­stii „małego rogu” i jego bluźnierczych i świętokradczych wyczynów (Dan. 7,8.21.25) - dzieje antychrysta, w szcze­gólności jego genezę i powstanie w roku 538 po Chr., na­stępnie 1260-letnie wszechwładztwo (do czasów rewolucji francuskiej) oraz zniweczenie antychrysta przy powtórnym przyjściu Chrystusa (Dan. 7,26.9-12), wreszcie - założenie królestwa Bożego przez Chrystusa (Dan. 7, 13.14-27)14.

Biblia ks. J. Wujka opatruje proroctwo następują­cym komentarzem: „R. 7, 4. „Jakby lwica”, TH: „jak lew”. Jest to symbol monarchii babilońskiej, uosobionej w Nabu­chodonozorze (por. 4, 13.15). 5. „Trzy rzędy”, TH: „trzy żebra”, można przez to rozumieć trzy królestwa, pochło­nięte przez państwo, którego symbolem jest niedźwiedź. Jeżeli jest to państwo medo-perskie, pochłoniętymi króles­twami były: Babilonia, Lidia, Egipt. 6-8. Według poglądu, najbardziej rozpowszechnionego wśród autorów katolickich, pantera przedstawia państwo greckie Aleksandra W., czwarte zwierzę - państwo rzymskie, dziesięć rogów - tyluż kró­lów lub królestw, na które rozpadła się monarchia rzym­ska, „róg mały” wreszcie - Antychrysta”15. Komentarz po­twierdza adwentystyczny punkt widzenia w całej rozciąg­łości. Zgodnie z nim lew reprezentował Babilonię, nie­dźwiedź - Medo-Persję, lampart - Grecję, bestia czwar­ta - Rzym, dziesięć rogów - królestwa Zachodniej Euro­py, mały róg - papiestwo.

(2) Cykl drugi (Dan. 8, 1-9, 27). Drugi cykl proroczy obrazuje upadek Medo-Persji, zwycięstwo Grecji, zwłasz­cza zwycięstwo Aleksandra Wielkiego, rozpad monarchii Aleksandra Wielkiego na cztery państwa helleńskie (Ka­sandra, Lizymacha, Seleuka i Ptolomeusza), powstanie im­perium rzymskiego i dzieje pogańskiej i chrześcijańskiej fazy Rzymu. Zobrazowane to zostało za pośrednictwem symboli barana, kozła, rogu, czterech rogów i jednego rogu małego, który znacznie urósł, rogu przedstawiającego Rzym pogański i chrześcijański (Dan. 8, 1-27) 16.

Na tak szerokim tle profetyczno-historycznym za­kreślony został jeden z najciekawszych obrazów proro­czych - proroctwo o 2300 latach (Dan. 8, 14.26; 9, 20-27). Proroctwo przedstawia najważniejsze wydarzenia w his­torii zbawienia; w szczególności podaje daty takich donio­słych aktów w dziejach zbawienia, jak śmierć Chrystusa, zakończenie czasu łaski dla Żydów i zapoczątkowanie w roku 1844 ostatniej posługi zbawczej Chrystusa w niebies­kiej świątyni, jak również dzieje ewangelicznej odnowy na ziemi, wydarzeń kończących się chwalebnym przyjściem Pana 17.

2. PROROCTWA APOKALIPSY

Niezwykłe bogactwo profetycznych przepowiedni do­tyczących nowotestamentalnych dziejów świata, zwłaszcza zaś Kościoła chrześcijańskiego, występuje w Apokalipsie, ostatniej księdze Pisma Świętego. Przepowiednie te zawsze wzbudzały duże zainteresowanie wśród czytelników i ko­mentatorów Pisma Świętego. Rozpatrywane w kontekście nauki Pisma Świętego, a szczególnie Księgi Daniela, są łatwo zrozumiałe, dostarczają wierzącym istotnych treści religijnych i światopoglądowych. Występuje tutaj kilka cyklów profetycznych siedmiookresowych oraz proroctwo o dwu bestiach.

a) Cykle siedmiookresowe. Warto zwrócić uwagę na następujące siedmioczłonowe (siedmiookresowe) cykle profe­tyczne Apokalipsy:

(1) wizja siedmiu zborów (Obj. 1, 3-3, 22) przedsta­wiająca religijno-historyczny zarys Kościoła chrześcijań­skiego,

(2) wizja siedmiu pieczęci (Obj. 6,1-16; 8,1) obrazująca wewnątrzkościelne zmagania i ich finał w dniu Pana,

(3) wizja siedmiu trąb (Obj. 8, 6-11, 15) charakteryzu­jąca wojny i dopusty Boże oraz wydarzenia zapoczątko­wane w połowie XIX stulecia, związane ze zbliżającym się przyjściem Chrystusa.

b) Proroctwo o dwu bestiach. Szczególnie interesujące jest proroctwo z 13 rozdziału Księgi Objawienia. W symbo­lu siedmiogłowej bestii przedstawione zostały dzieje an­tychrysta, ze szczególnym uwzględnieniem 1260 lat jego religijno-politycznego wszechwładztwa, sięgającego od r. 538 po Chr. do momentu zadania bestii „rany śmiertelnej”, tj. do roku 1798 (Obj. 13, 1-10), oraz - pomimo rany śmier­telnej - stopniowego wzrostu światowego prestiżu bestii, zwłaszcza wskutek zabiegów tzw. bestii drugiej, mającej „dwa rogi podobne do rogów baranka”, co doprowadzi przed przyjściem Pana do końcowych przejawów nietolerancji re­ligijnej, gwałcenia sumień i woli ludzi (Obj. 13, 11-18 NP)18.

B. CHARAKTERYSTYKA CZASÓW ESCHATOLOGICZNYCH19

Profetyczna panorama nowotestamentalnych dziejów świata i Kościoła, nakreślona przez Chrystusa i pisarzy biblijnych, kulminuje w drugim ad­wencie, czyli paruzji Chrystusa. Szczególnie jednak wysuwa się na czoło - na szerokim tle wydarzeń, jak była o tym mowa - połowa XIX wieku, którą uznać można za początek epoki eschatologicznej, a która zakończy się dniem chwalebnego przyjścia Pa­na. Epoka ta jest w świetle biblijnej i historiograficznej charakterystyki niezwykle interesująca, brze­mienna w wydarzenia i fakty. Wiek XIX zapocząt­kował okres szczególnego dynamizmu dziejowego. Spójrzmy na tę epokę w świetle biblijno-profetycznej charakterystyki. Określają ją liczne znaki czasu, zjawiska epokalne występujące na świecie, przy czym znamiennym rysem tych zjawisk jest ich swoi­stość - dynamizm ilościowy, jakościowy i prze­strzenny. Prześledźmy znaki rozwijające się w świe­cie zewnętrznym i znaki w świecie religijnym.

I. ZNAKI W ŚWIECIE ZEWNĘTRZNYM

Do pierwszej grupy znaków należą zjawiska w świecie zewnętrznym. Dziedzina religijna wyma­ga - ze względu na swą specyfikę - osobnego i szczegółowego omówienia. Podział jest czysto umo­wny i ma sens wyłącznie teoretyczny, ułatwiający jednak poznanie rzeczy 20. Wymienić tu należy: zna­ki na niebie i znaki na ziemi.

1. ZNAKI NA NIEBIE

Chrystus omawiając znaki poprzedzające Jego przyj­ście powiedział: „I będą znaki (semeia) na słońcu, księżyca i na gwiazdach (...) moce niebios poruszą się” (Łuk. 21, 25.26 NP). Chodzi tutaj o zjawiska nadprzyrodzone w sferze kosmosu, widzialne i odczuwalne na ziemi.

a) Znaki na słońca, księżycu i gwiazdach. Znaki te częściowo wypełniły się już po zakończeniu długiego okre­su „ucisku” (Mar. 13, 24 BT) - w postaci zaćmienia słoń­ca i księżyca oraz spadania gwiazd (meteorytów). Jednakie w dalszej panoramie czasu, zgodnie zresztą z perspekty­wiczną interpretacją proroczą, możliwe jest wystąpienie zjawisk podobnych również w terminie późniejszym; wy­przedzą one paruzję lub będą jej towarzyszyły.

Pismo Święte bowiem umiejscawia te zjawiska wśród okoliczności zapowiadających paruzję, jak i wśród okolicz­ności jej towarzyszących: „Oto dzień Jahwe nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby zie­mię uczynić pustkowiem i wygładzić z niej grzeszników. Bo gwiazdy i Orion nie będą jaśniały swym światłem, słońce się zaćmi od samego wschodu i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci” (Izaj. 13, 9.10 BT); „I uczynię znaki na niebie i na ziemi: krew i ogień, i słupy dymne. Słońce zmieni się w ciemność, a księżyc w krew, gdy przyjdzie dzień Jahwe, dzień wielki i straszny” (Joel 3, 3.4 BT - „pierwej, niż dzień Pański wielki a straszny przyjdzie” BG); „Zasłonię przy twym zgaśnięciu niebiosa i zaciemnię jego gwiazdy. Słońce zakryję chmurami, a księżyc nie da swego blasku” (Ezech. 32, 7 BT).

Dzisiejsza nauka odkrywa setki czynników występu­jących w sferach kosmicznych, które oddziaływają na zie­mię, wywołując na niej nieoczekiwane i często niezrozu­miałe efekty. Wiele ich zbadano, lecz mimo to wciąż jeszcze nie jest w pełni znana „mechanika” nieba ani jego tajem­nice. Któż wie jakie zjawiska kosmiczne i ich współzależ­ności mogą jeszcze wystąpić i jakie mogą być ich ziem­skie skutki. Pismo Święte stwierdza, że będą znaki „na słońcu, księżycu i na gwiazdach”. W miarę upływu czasu znaki te będą się mnożyć coraz bardziej, aż osiągną swój punkt kulminacyjny w paruzji Pana. Już dzisiaj intrygują uczonych tzw. plamy na słońcu i ich aktywność; odbijają się one w sposób dotkliwy na ziemi w postaci różnych ujemnych zjawisk. Świat nauki intryguje również szereg innych fenomenów astrofizycznych, astronomicznych i kos­micznych.

b) Inne zjawiska kosmiczne. Pismo Święte podaje inne jeszcze zjawiska poprzedzające przyjście Pańskie lub mu towarzyszące. Mowa jest np. o wzroście aktywności ter­micznej słońca: „A czwarty (anioł) wylał czaszę swoją na słońce; i dana mu została moc palenia ludzi żarem. I byli ludzie popaleni wielkim żarem, i bluźnili imieniu Boga, który ma moc nad tymi plagami, a nie upamiętali się, by mu oddać chwałę” (Obj. 16, 8.9 NP). W Biblii występuje także pojęcie gradu centnarowego: „I spadły z nieba na ludzi ogromne centnarowe kawały gradu; a ludzie bluź­nili Bogu z powodu plagi gradu, gdyż plaga ta była bardzo wielka” (Obj. 16, 21 NP). Interesujące są wypowiedzi do­tyczące zaburzeń w atmosferze: „I Niebo znikło jak niknie zwój, który się zwija” (Obj. 6, 14 NP); „...wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą...” (2 Piotra 3, 10 NP).

Już w starożytności proroctwo głosiło: „Całe wojsko niebios topnieje. Niebiosa zwijają się jak zwój księgi, wszystkie ich zastępy opadają, jak opada listowie z winne­go szczepu, i jak opadają liście z figi” (Izaj. 34, 4 BT); „Podnieście oczy wasze ku niebu i na dół popatrzcie ku ziemi! Zaiste niebo jak dym się rozwieje i ziemia zwiot­czeje jak szata, a jej mieszkańcy wyginą jak komary. Lecz moje zbawienie będzie wieczne, a sprawiedliwość moja zmierzchu nie zazna” (Izaj. 51, 6 BT).

Na czym będzie polegać to „zwinięcie” niebios (atmo­sfery) - trudno powiedzieć. Na pewno będzie to wydarze­nie na skalę kosmiczną i o znaczeniu nie obojętnym dla środowiska ekologicznego naszej planety. Niektórzy chrześ­cijanie pragną widzieć w tym wydarzeniu jakąś powszech­ną konflangrację (pożar) kosmiczną, która obejmie nie tyl­ko naszą planetę ale cały wszechświat21; tak katastroficz­na interpretacja przytoczonych partii Pisma Świętego nie ma jednak uzasadnienia w eschatologii biblijnej.

W każdym razie Słowo Boże przewiduje, że będą „znaki ogromne z nieba” (Łuk. 21, 11 NP) i że „moce nie­bios poruszą się” (Łuk. 21, 26 NP), gdyż „Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął ziemią, zapowiedział teraz, mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem” (Hebr. 12, 26 NP). Przyjście Chrystusa poprzedzą więc i będą mu towarzyszyć jakieś fenomenalne, niezwykłe wydarzenia kosmiczne i perturbacje astrofizyczne, od któ­rych wpływu „ludzie mdleć będą ze strachu” (Łuk. 21, 26 BT).

2. ZNAKI NA ZIEMI

W tej grupie zapowiedzi występuje cały kompleks zjawisk różnej natury i znaczenia, których natężenie, częstotliwość i zakres przestrzenny będą się w miarę upływu czasu zwiększać. Są to zjawiska - w sensie swej specyfiki dynamicznej - epokalne, dominujące, łatwo dostrzegalne, o wielkim wpływie na losy całej ludzkości, posiadające zwykle dwa aspekty - jedne pozytywne, inne negatywne; są one radosne i smutne, zachwycające i niepokojące.

a) Znaki w świecie politycznym. Zgodnie z przepo­wiednią biblijną świat polityki pochłaniać będą dwie gru­py zjawisk - z jednej strony wojny i wyścig zbrojeń, a z drugiej - ruch na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. Obie tendencje, w dzisiejszej epoce w niespotykanym tempie przybierające na sile, doskonale spełniają znane proroctwo „na dni ostatnie” (beacharit hajjamim) o „przekuwaniu” lemieszy na miecze (Joel 4, 9-12 BT; Joel 3, 9 - 12 BG), mieczy zaś - na lemiesze (Mich. 4, 1-3 BT).

Znamienne są słowa Chrystusa w mowie eschatolo­gicznej: „Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się; to bowiem musi stać się najpierw, lecz nie zaraz potem będzie koniec. Wtedy rzekł do nich: Powstanie naród przeciw narodowi, i królestwo przeciw królestwu” (Łuk. 21, 9.10 NP; por. Mat. 24. 6.7; Mar. 13, 7.8). Ze słów tych odczytać można nastrój niepokojów wojennych i wojen, których będzie coraz więcej, wyczuwa się w nich również atmosferę napięcia, wyścigu zbrojeń i grozy.

(1) Problem wojen. W dziejach ludzkości zawsze wy­stępowały wojny, jedna z największych plag rodzaju ludz­kiego, jednakże w wieku dwudziestym wyścig zbrojeń i wojen rozwinął się do granic absurdu. Według znawców zagadnienia w ciągu 5559 lat narody świata przeżyły 14513 wojen, w których zginęło 3 miliardy 640 milionów ludzi, tj. więcej niż liczyła w latach sześćdziesiątych XX wieku cała ludz­kość a straty materialne wyniosły 500 kwintylionów fran­ków szwajcarskich, co równało się wstędze złota grubości 8 metrów, a szerokości 10 km opasujących cały równik22. Do końca w. XIX wojny miały charakter więcej lub mniej lokalny. Wiekowi XX znane są już wojny światowe, przy czym zaznaczyła się tutaj wyraźna progresja. W pierwszej wojnie światowej (1914-1918) „uczestniczyły 33 państwa, liczące ponad 1,5 mld ludności; do wojska zmobilizowano w toku wojny ok. 70 mln żołnierzy. Straty ok. 10 mln za­bitych, ponad 20 mln rannych oraz ogromne straty ma­terialne; wydatki związane z wojną przekroczyły 208 mld dol”23. W drugiej wojnie światowej (1939-1945) „brało udział 60 krajów, liczących w sumie ponad 1700 mln miesz­kańców; do wojska zmobilizowano ok. 110 mln ludzi; trud­no ustalić liczbę zabitych, wynosi ona ok. 30 mln, prócz zamordowanych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych”24.

Gdyby wybuchła - co nie daj Boże! - trzecia wojna światowa, ogarnęłaby bez wątpienia cały świat; równałoby się to zagładzie ludzkości i cywilizacji. Druga połowa XX w. zrodziła pojęcie i groźbę wojny nuklearnej, znaczącej tyle w zasadzie, co samozagłada. Dziś już w zakresie zasadni­czych zjawisk dziedziny politycznej przestrzenne granice globu ziemskiego zostały właściwie osiągnięte. Ludzkość do­szła do kresu. Widnieje przed nią monumentalne „być lub nie być”. „Wydatki na wojny i przygotowania wojen­ne w pierwszej połowie XX wieku wyniosły na całym świecie przeszło 4 tryliony dolarów. Za te pieniądze można byłoby bezpłatnie wyżywić w ciągu pół wieku całą ludz­kość ziemi i zbudować wygodne nowoczesne mieszkania dla 500 milionów rodzin” 25.

(2) Wyścig zbrojeń. W zastraszającym tempie rozwija się technika militarna: broń atomowa i termojądrowa, bak­teriologiczna i chemiczna, technika rakietowa. Siła niszczy­cielska tych rodzajów broni jest niewyobrażalna. Zawrot­nemu i wprost opętańczemu współczesnemu wyścigowi zbrojeń z trudem usiłuje ludzkość się przeciwstawić. „Łącz­ne wydatki wszystkich państw na cele zbrojeniowe prze­kroczyły w 1969 roku 200 mld dolarów, a w ciągu najbliż­szych 7 lat miały się podwoić. Według obliczeń UNESCO przewyższają one obecnie o 40% całość wydatków na oświatę, a w przyszłości różnica ta będzie się systematycz­nie zwiększać. Nauczanie i wychowanie jednego dziecka w wieku szkolnym kosztuje przeciętnie około 100 dol. rocz­nie, a utrzymanie jednego żołnierza - 7800 dol. Kraje roz­winięte wydają w ciągu roku 8 dol. na głowę ludności na pomoc krajom zacofanym, na zbrojenie zaś - 170 dol. Państwa ubogie wydatkują na cele wojskowe dwukrotnie więcej, niż wynosi pomoc otrzymywana przez nie od państw uprzemysłowionych. Łączny dochód miliarda ludzi zamieszkujących Amerykę Łacińską, Azję Południową i Bliski Wschód nie przekracza 200 mld dolarów”26.

Wymowa tych faktów Jest przerażająca. W suchej re­lacji przytoczonych wyżej cyfr kryje się straszliwa trage­dia człowieka żyjącego w ustawicznym lęku przed nowo­czesnymi zbrojeniami i widmem wojennej zagłady.

(3) Problemy pokoju. Z drugiej strony dynamicznie rozwija się i ogarnia coraz większe zastępy ludzi ruch na rzecz pokoju (ireneologiczny). Staje się oczywiste do czego może przywieść wyścig zbrojeń i nowoczesna wojna. Każdy człowiek dobrej woli, a tym bardziej chrześcijanin wzdra­ga się przed widmem zagłady, które niesie demon współ­czesnej wojny. Nic przeto dziwnego, że ruch pokojowy zyskuje coraz więcej zwolenników, również wśród chrześ­cijan i Kościołów chrześcijańskich27. Mówi o nim Nowy Testament jako o ruchu m. in. wołania o pokój i bezpie­czeństwo (1 Tes. 5, 1-3). Ruch pokojowy może już dziś poszczycić się sporymi osiągnięciami 23, ale osiągnięcia te dalekie są jeszcze od całkowitego zwycięstwa. Jest wielce prawdopodobne, że ruch na rzecz pokoju zdoła doprowadzić do sytuacji powszechnego „pokoju i bezpieczeństwa” 29, co było przedmiotem wielowiekowych wysiłków i dążeń, ale czy będzie to osiągnięcie trwałe?

W świetle Objawienia Bożego idealne urzeczywistnienie pokoju nastąpi dopiero w wieczności jako przyszłe wiel­kie dobro eschatologiczne wiekuistego królestwa Bożego (Dan. 2, 44; Izaj. 65, 17.18.25; Ps. 85, 9.11; Izaj. 32, 17.18).

Charakterystyczny obraz np. lat sześćdziesiątych XX wieku podał pewien polski publicysta: „Lata sześćdziesią­te - człowiek po raz pierwszy poszybował w Kosmos w 1961 roku i po raz pierwszy postawił nogę na innej pla­necie. A na ziemi szerzyły się chroniczne choroby, wojna, nędza i głód; skulony gołąbek pokoju nadal nie wypusz­czał z dzioba oliwnej gałązki, ale przez całe 10 lat trząsł się jak osika ze strachu”30. Słowa te są dramatycznym odzwierciedleniem paradoksalnej sytuacji w drugiej poło­wie XX w.

b) Znaki w świecie gospodarczym. Proroctwo przewi­dywało pojawienie się dwóch przeciwstawnych i antagonistycznych zjawisk: bogacenie się jednych ludzi (czy naro­dów) krzywdą drugich i ubożenie innych ludzi (czy na­rodów) korzyścią drugich; z tego antagonistycznego podłoża ekonomiczno-socjalnego wyrasta trzecie zjawisko, miano­wicie - zaostrzenie się walk klasowych, zwłaszcza zaś walki między kapitałem i pracą, powodujące dalsze nowe ideologiczne (a także ustrojowe i polityczne) następstwa. Przepowiednia profetyczna omawiająca te zjawiska jest niezwykle wymowna.

(1) Paradoksy współczesności. Według przepowiedni proroków czasy końcowe mają się charakteryzować pogo­nią za pieniądzem i gromadzeniem bogactw oraz tragicz­nymi tego następstwami. Mówi o tym wyraźnie proroctwo ap. Jakuba (Jak. 5, 1-8)31. Wspomina ono bogaczy, którzy nagromadzili bogactw „w dniach, które się mają ku końco­wi (en eschatais hemerais)” (Jak. 5, 3 NP). Opisuje życie tych bogaczy „w zbytku i w rozkoszach”. Gromadzenie bo­gactw dokonywało się jednak kosztem „zapłaty robotni­ków” (ho mistos ton ergaton), a więc przy stosowaniu róż­nych form nadużyć moralnych i materialnego wyzysku. Z drugiej strony czasom „mającym się ku końcowi” nie obce będzie zjawisko głodu. Nadmieniał o tym Chrys­tus: „i będzie głód” (Mat. 24, 7 NP; Mar. 13, 8; Łuk. 21, 11).

Zachłanność i gromadzenie bogactw występuje w każ­dym wieku. Wydaje się jednak, że wraz z rozwojem uprze­mysłowienia i zapoczątkowaniem ery kolonializmu zjawiska te wkroczyły w nową fazę, określoną nawet w literaturze ekonomicznej fazą kapitału (kapitalizmu). Gromadzeniem kapitałów zainteresowane są nie tylko jednostki, ale także liczne narody. Wskaźnikiem postępu staje się dochód na­rodowy. Współczesność zna i stosuje najbardziej wyszu­kane formy wyzysku.

Ale w tym samym czasie, w wieku wspaniałej prospe­rity, 60% ludności świata głoduje i całe miliony umierają z głodu. Państwa bogate stają się bogatsze, biedne nato­miast pozostają biednymi, a nawet ubożeją. Jest to zbyt jaskrawy paradoks współczesności, aby go nie dostrzec. W latach np. sześćdziesiętych XX stulecia „zginęło z głodu ponad sto milionów ludzi, nigdy nie miało mieć sił i wy­rosnąć - z niedożywienia - paręset milionów ludzi, kładł się spać z uczuciem głodu co trzeci człowiek. (...) Wszyst­kie statystyki wskazują, że na przestrzeni lat sześćdziesią­tych państwa bogate stały się jeszcze bardziej bogate, a pań­stwa biedne pozostały biedne”31. Tak było w latach sześć­dziesiątych. A jak jest dzisiaj. Czy zmieniło się coś pod tym względem w ekonomice świata? Niewątpliwym powo­dem zjawiska głodu są, obok zawrotnego przyrostu na­turalnego ludności świata, zwłaszcza w krajach słabo roz­winiętych, oraz ciężaru zbrojeń, który straszliwym brzemie­niem kładzie się na barki ludzkości, różne formy wyzysku mające źródło w grzechu samolubstwa, egoizmu.

(2) Walka między kapitałem i pracą. Biblia przepo­wiada, że charakterystycznym rysem dni „mających się ku końcowi” będzie zaostrzenie się walki klasowej, zwłaszcza walki między kapitałem i pracą. Bogaci będą wydawać „skazujący wyrok” (Jak. 5, 6 NP) na robotników, robotni­cy zaś, którzy byli wyzyskiwani i którym zatrzymywano zapłatę, będą podnosić swój głos, tak że „wołania żeńców dotrą do uszu Pana zastępów” (Jak. 5, 4 NP). Przewiduje również akty sprawiedliwości społecznej, zapowiada wszak określone trudności dla świata kapitału i wyzysku: „A te­raz wy, bogacze, płaczcie i narzekajcie nad nieszczęściami, które na was przyjdą. Bogactwo wasze zmarniało, a szaty wasze mole zjadły. Złoto wasze i srebro zaśniedziało, a śniedź ich świadczyć będzie przeciwko wam i strawi ciała wasze jak ogień. Nagromadziliście skarbów w dniach, które się mają ku końcowi” (Jak. 5,1-3 NP).

Walka między kapitałem i pracą występowała zawsze, ale od wieku XIX, tzn. od czasu, kiedy narodził się prze­mysł i powstała zwarta klasa robotnicza, walka ta weszła w nowe stadium, w stadium ruchów robotniczych, rewo­lucji i zwycięstw socjalnych. Ruchy te przybrały postać zorganizowaną (organizacje robotnicze), ponadto wytworzy­ły się określone ideologie (komunizm) i struktury politycz­ne (państwa socjalistyczne). Dzisiaj właściwie cały świat podzielony jest na dwa zwalczające się obozy ideologiczne i ustrojowe. Wielu ludzi słusznie dopatruje się w zjawiskach walki współczesnych ideologii politycznych i ustro­jowych wypełniania się Jakubowego proroctwa.

c) Znaki w świecie socjalnym. Pismo Święte dokonuje wnikliwej analizy zjawisk występujących w stosunkach międzyludzkich, współżycia ludzkiego, moralności społecz­nej, charakterów, postaw i zachowań ludzkich. Obok zja­wisk pozytywnych i wielu niewątpliwych osiągnięć socjal­nych, nasilą się również zjawiska ujemne i niepokojące.

(1) Przepowiednie. Chrystus przepowiedział wzrost bez­prawia i przestępczości oraz zanik przyrodzonych uczuć ludzkich, jak również nasilenie konsumpcyjnego, zabarwio­nego materializmem praktycznym nastawienia do życia. Powiedział: „wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu” (Mat. 24, 12 BT). Na czoło zainteresowań wysuną się - jak przed potopem - sprawy jedzenia, picia, zamążpójścia i ożenku: „Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego. Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do korabia, i nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich: tak będzie i z przyj­ściem Syna Człowieczego” (Mat. 24, 37-39 NP). Pospolity­mi grzechami, zagrażającymi nawet sprawiedliwym, będą „obżarstwo, opilstwo oraz troska o byt” (Łuk. 21, 34 NP).

Równocześnie będą to czasy ogólnoświatowego niepo­koju i trwogi. Chrystus mówił o „lęku bezradnych naro­dów” (Łuk. 21, 25 NP) i stwierdził, że „ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat” (Łuk. 21, 26 NP).

Podobną charakterystykę „dni ostatecznych” przedsta­wił ap. Paweł. Przede wszystkim określił je jako „trudne czasy” (kairoi chalepoi), przy czym źródła tych trudności nie upatrywał w przyczynach obiektywnych, lecz w stosukach międzyludzkich. Trudności te wywodzić się będą z kręgów ludzkich, mając rys charakteropatii. Powodem ich będą po prostu ujemne, amoralne i aspołeczne postawy i zachowania ludzkie. Ap. Paweł wymienia następujące wady charakterologiczne ludzi tych czasów: egoizm, chci­wość, przerosty ambicji, nieprzejednanie, wybuchowość, za­nik uczuć ogólnoludzkich, rozprzężenie moralne, konflikt między pokoleniami itp. Oto słowa ap. Pawła: „A to wiedz, że w dniach ostatecznych (hoti en eschatais hemerais) na­staną trudne czasy (enstesontai kairoi chalepoi): ludzie bo­wiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, blużniercy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, niezbożni, bez serca, nieprzejednani, potwarcy, niepowściągliwi, okrutni, niemiłujący tego co dobre, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze, niż Boga” (2 Tym, 3, 1-4 NP).

(2) Wypełnienie. Przedstawione wyżej zjawiska wy­stępowały zawsze, jednakże w czasach dzisiejszych stały się szczególnie groźne ze względu na ich natężenie i zasięg, jak również ze względu na skutki w sferze współżycia międzyludzkiego i spraw społecznych.

Znamienna jest np. analiza lat sześćdziesiątych XX wieku z punktu widzenia moralności: „Lata sześćdziesiąte bogate w międzynarodowe spięcia, trudne pogarszającymi się warunkami pracy, coraz tłoczniejsze, coraz szybsze w swoim pędzie ku nowym technologiom, przyniosły głębokie zmiany struktur myślenia jednostki, zmiany w moralności, wolności obyczajów, porzucenie obyczajów dawnych i tra­dycji. W dziedzinie obyczajów, seksu, zachowania - lata sześćdziesiąte stały się latami absolutnej „wolności” i od­rzucenia wszelkich tabu. Skraje spódniczek powędrowały wysoko w górę, golizna na scenie rzeczą naturalną, palenie marihuany normalnym zjawiskiem. Na Zachodzie kon­sumpcja narkotyków wzrosła dziesięciokrotnie, runęły stan­dardy moralności, targi pornografii są wydarzeniem handlo­wym, pornografia produktem eksportowym - hippisi mają swoich wyznawców pod każdą szerokością geograficzną, a za tymi brodatymi, nie mytymi młodzieńcami nikt się już nie oglądał u schyłku dziesięciolecia, któremu ton tej dziedzinie nadali „The Beatles”, udekorowani przez królową, (...) Obok wolności obyczajów, smak luksusu, niedopasowanie jednostek do wyścigu o życie, chęć zaspokojenia wzbudzo­nych erotyką pragnień, często po prostu nuda, spowodo­wały, że kroniki policyjne lat sześćdziesiątych odnotowy­wały stały wzrost przestępczości wśród młodzieży. We wszystkich dziesięcioleciach naszego stulecia nie było tylu napaści rabunków, co w latach sześćdziesiątych”33.

Wielu myślicieli chrześcijańskich jest zdania, że epoka współczesna i w dziedzinie moralności jest wypełnieniem biblijnej charakterystyki.

d) Klęski żywiołowe i kataklizmy. Znamienne, że Chrystus w swojej mowie eschatologicznej, charakteryzu­jącej znaki wyprzedzające paruzję, nie pominął i tych zja­wisk. „I będzie... mór, a miejscami trzęsienia ziemi” (Mat. 24, 7 NP; por. Mar. 13, 8); „i będą wielkie trzęsienia ziemi i miejscami zarazy... i straszne widoki... lęk bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale” (Łuk. 21, 11.25 NP). Zwrócił zatem Chrystus uwagę zwłaszcza na takie zjawiska, jak „trzęsienia ziemi”, „zarazy” i „straszne widoki”, czyli ogólnie - na różnego rodzaju klęski żywiołowe i katak­lizmy, a co za tym idzie zniszczenia, ich ujemny wpływ na psychikę człowieka. Cechą charakterystyczną tych zjawisk będzie ich szczególne nasilenie, urastające do miary problemu czasów eschatologicznych, niosące niepokój i trwogę.

(1) Trzęsienia ziemi. Badając historię trzęsień ziemi łatwo jest stwierdzić, że zjawiska te również zawsze wy­stępowały, ale sejsmolodzy dzisiejsi dowodzą, że obecnie, w porównaniu z epokami dawnymi, przypada na jednostkę czasu coraz więcej trzęsień ziemi, przy czym dane te nie są wynikiem precyzyjniejszych w naszych czasach pomiarów sejsmograficznych! Stwierdzenie to jest co najmniej zna­mienne. Niektórzy uczeni są zdania, że w ostatnich czasach w ogóle uległ zakłóceniu „reżim klimatyczny” ziemi, częś­ciowo w wyniku eksperymentów nuklearnych i kosmicz­nych. Stąd nasilenie huraganów i innych niezwykłych zja­wisk meteorologicznych.

(2) Dziedzina zdrowotności Podobnie sprawa się przed­stawia z dziedziną zdrowotności. Choroby zawsze, na prze­strzeni wszystkich wieków towarzyszyły ludzkości. W prze­szłości występowały wielkie epidemie, straszliwie dziesiąt­kujące ludzi. Dzięki postępom nauki i medycyny zostały one ujarzmione, ale za to pojawiły się nowe epidemie, np. grypa, która stała się groźną chorobą, kończącą się w wie­lu wypadkach zejściem śmiertelnym, a na którą w zasadzie nie wynaleziono - mimo wspaniałych osiągnięć nauk me­dycznych - skutecznego lekarstwa. Swoistym problemem jest uodpornienie się szczepów bakteryjnych i wirusowych na antybiotyki. Ponadto w czasach dzisiejszych pojawiły się nowe groźne zespoły chorobowe, objęte wspólnie nazwą „chorób cywilizacji”, do których zalicza się choroby nowo­tworowe, serca i układu naczyniowego oraz choroby psy­chiczne. Wzrost zachorowalności na te choroby zastrasza­jąco wzrasta. Walka z nimi w II połowie XX wieku nie jest w pełni skuteczna.

(3) Katastrofy. Z innych zjawisk wymienić należy nie­pokojący wzrost różnego rodzaju katastrof, wypadków przy pracy, wypadków komunikacyjnych. W skali ogólnoświatowej jest to jeden z pryncypialnych problemów epoki. I znów interesujące dane z lat sześćdziesiątych: „Ale choć wojny, katastrofy, trzęsienia ziemi, powodzie i dramatycz­ne pożary pochłonęły setki tysięcy ofiar, to łącznie jest to mniej, niż pochłonęła jedna z największych chorób naszej epoki: nieodpowiedzialność za kierownicą - w wypadkach samochodowych zginęło więcej ludzi na przestrzeni minionych 120 miesięcy niż z jakichkolwiek innych powodów łącznie, z wyjątkiem... głodu”34.

(4) Kwestia niepokoju. Osobnym problemem czasów dzisiejszych jest problem lęku, lęk (fobia) stał się prawdzi­wą zmorą współczesnego świata. Różne są przyczyny nie­pokoju - ekonomiczne, polityczne, socjalne, przyrodniczo-kosmiczne. Obawa zawsze towarzyszyła ludzkości, lecz w obecnej epoce stała się szczególnym problemem ujemnie się odbijającym na psychice człowieka, zwłaszcza pokolenia młodych, gaszącym radość życia i osobiste szczęście czło­wieka. Najbardziej groźny jest niepokój płynący z widma zagłady nuklearnej. Dzisiejsze czasy są pełne niepokoju; jest to ich cecha znamienna.

e) Znaki w świecie nauki i techniki. Pismo Święte wiąże „czas końca” z postępem badań oraz z wyjątkowym rozwojem umiejętności i wiedzy ludzkiej. Interesująco mó­wi o tym dawne proroctwo Daniela: „Ale ty, Danielu, zamknij słowa i zapieczętuj księgę aż do czasu końca. Wielu pilnie szukać będzie i pomnoży się umiejętność” (Dan. 12, 4 BT)35. W wersecie tym w tekście oryginalnym występują ściśle z sobą łączące się pojęcia: „czas końca” (eth qec)36, znaczna liczba badaczy (określona wyrażeniem „wielu” - rabbim)37, pilne poszukiwania („pilnie szukać będzie” - jeszotetu)38 oraz „pomnożenie się umiejętności” (thirbe haddaath) 39. Są to elementy niezwykle interesu­jące. Historia rozwoju nauki i techniki dowodzi, że prze­powiednia Danielowa wypełnia się właśnie w naszej epoce.

Na przestrzeni tysiącleci dziejów ludzkości w dziedzinie nauki i techniki nie działo się właściwie nic nadzwyczaj­nego. Czasy nowożytne niewiele się różniły pod tym wzglę­dem od czasów patriarchalnych. Jednakże pod koniec XVIII stulecia nastąpił skokowy zwrot. Umysł ludzki przebudził się. Ludzkość wkroczyła w okres dynamicznego rozwoju, który w XX w. przybrał zawrotne wprost tempo. Nie będziemy wyliczać chronologii odkryć naukowych w po­szczególnych dziedzinach wiedzy i nauki40, wskażemy nato­miast na pewne zjawiska kompleksowe.

(1) Rozwój nauki. Oto jak przedstawia się - według zestawień St. Lubertowicza - rozwój nauki (pod wzglę­dem ilości uniwersytetów, studentów, ludzi z wyższym wy­kształceniem, czasopism naukowych): „W roku 950 po Chr. istniał tylko 1 uniwersytet w znaczeniu nowożytnym, w 1460 - 40, w r. 1600 - 80, w 1900 r. - 160, w latach sześćdziesiątych XX w. - dziesiątki tysięcy. W roku 1960 było na świecie 11 milionów studentów, w 1970 - 17 milio­nów, tj. armia uczonych o sile 1800 dywizji. W roku 1800 w samych Stanach Zjednoczonych było ok. 1000 ludzi z ty­tułami naukowymi, 1970 r. - ponad milion. W roku 1685 wychodziły 2 czasopisma naukowe, w 1700 r. - 8, w 1800 r. - 80, w 1890 - 950, w 1900 r. - 12000, a 1970 - ponad 50000”41. „W czasach nam współczesnych żyje ok. 60-90% wszystkich uczonych, jacy żyli kiedykolwiek na ziemi 80-90% wszystkiego, co dokonało się w dziedzinie nauki, jest dorobkiem osiągniętym na przestrzeni naszego życia. Teraźniejszość jest siłą i dominującą cechą nauki”42.

(2) Rozwój techniki Podobnie kształtował się rozwój techniki. Przeanalizujmy zjawisko pod względem ilości za­jęć człowieka, ilości używanych materiałów, wzrostu szyb­kości transportu mechanicznego oraz wzniesienia się po­nad ziemię.

Zajęcia: „W epoce brązu (ok. 2000 przed Chr. - uw. moja ZŁ) ilość zajęć wzrosła do 23, a w epoce nowożytnej do 70. Dopiero w wieku XIX zaczęły się mnożyć zajęcia i zawody, zaczęła się coraz ściślejsza specjalizacja i dziś możemy wyliczyć ponad 1000 zawodów, z których każdy wymaga odrębnego, nieraz bardzo długiego przygotowania, jak na przykład zawód kosmonauty czy fizyka atomowego”43.

Materiały: „Do końca XVIII wieku ilość używanych materiałów nieledwie się podwoiła, dochodząc do 55 i do­piero w XIX wieku zastosowano bogatszy asortyment ma­teriałów. Dziś nie można podać dokładnie ilości używanych materiałów, można raczej mówić o liczbie pierwiastków chemicznych, z których są poszczególne materiały zbudo­wane lub o ilości substancji, których możemy dzisiaj na­liczyć ponad milion” 44.

Szybkość transportu: „W epoce kamiennej (ok. 3000 lat przed Chr. - u. moja ZŁ) używano czółna, które na spokojnej wodzie płynęło z prędkością około 8 km/godz. W epoce brązu znano już wóz. W epoce rzymskiej - wozy po drogach budowanych przez Imperium poruszały się z szybkością 17-25 km/godz. I tak było aż do końca XVIII wieku, dokąd nie przekroczono szybkości 40 km na godzi­nę - wozem ciągnionym przez konie po drodze bitej. W wieku XIX szybkość kolei parowej, a w ostatnich latach wieku elektrycznej nie przekraczała 70 km/godz. i dopiero samolot w 1913 roku osiągnął ponad 200 km na godzinę. Samoloty królowały w dziedzinie szybkości do roku 1961, niewiele jednak przekraczając 3300 km/godz. w lotach krót­kotrwałych. Statki kosmiczne przekroczyły znów o jeden rząd wielkości, niosąc w sobie ludzi z prędkością docho­dzącą do 40.000 km/godz. Tak wiec w ciągu około 3000 lat szybkość wzrosła 8 razy, potem w ciągu 100 lat - też 8 ra­zy, w następnych 50-ciu latach - 16 razy, w ostatnich 13 latach - 11 razy. W ciągu wieków ludność osiągnęła wzrost szybkości poruszania się 10.000 razy, a ażeby osiągnąć prędkość światła należy tę wartość powiększyć jeszcze 27.000 razy” 45.

Wzniesienie: Innym zagadnieniem jest oderwanie się od ziemi, pokonanie jej przyciągania. I droga rozwoju techniki na tym odcinku jest jeszcze krótsza, bo niespełna 200-letnia. „Do roku 1783 człowiek w ogóle nie wznosił się nad ziemię. Od tej daty, aż do roku 1901 przez ponad sto lat królował tutaj balon, na którym jednak osiągnięto w owym czasie najwyżej 10,8 km .Potem przez lat sześćdzie­siąt samolot konkurował z balonem w osiąganiu wysokości aż 11 do 23 km. Ostatnie 8 lat tylko statki kosmiczne kon­kurują ze sobą, już nie powiemy w zdobywaniu wysokości, lecz w oddaleniu się od Ziemi. I tak w 1961 roku Gagarin oddalił się od Ziemi 302 km, a w 1969 roku „Apollo” - o prawie 400.000 km. Jak z tego widzimy przez setki tysięcy lat - człowiek nie oderwał się od Ziemi; potem w ciągu 120 lat oddalił się tylko 3 razy; w następnych 60 latach - też 3 razy, w ośmiu następnych już 40 razy, a w ostatnich 3 latach - 290 razy więcej. Do osiągnięcia Marsa czy We­nus potrzeba jeszcze zwiększyć odległość człowieka w stat­ku kosmicznym już tylko 105 - do 900 razy - w zależ­ności od położenia planet względem słońca i względem siebie”46.

Po wieku pary nastała era elektryczności, potem ato­mu, a obecnie przestrzeni kosmicznej. W ostatnich czasach niewspółmiernie wzrosły kadry badawcze, naukowe i tech­niczne, poszerzył się zakres wiedzy o otaczającym świecie (mikrokosmosu i makrokosmosu), rozwinęły się środki tran­sportu (pojazdy, koleje elektryczne, samoloty odrzutowe, statki kosmiczne) i łączności (radio, telewizja, laser), w ryd­wan postępu włączone zostały automatyzacja i miniaturyzacja, narodziła się niezliczona ilość urządzeń codziennego użytku. Życie człowieka stało się pod wieloma względami łatwiejsze, piękniejsze i ciekawsze. Przed człowiekiem sta­nęły dalsze niewyobrażalne perspektywy rozwoju. Na całe nieszczęście nie wszystkie zdobycze nauki i techniki są wy­korzystane w interesie dobra, pokoju i pomyślności ma­terialnej i duchowej człowieka, ale jest to już problem innej natury.

Jednakże zawrotny rozwój „umiejętności”, niosący z sobą zarówno nadzieje, jak i obawy, jest jednym z nie­zwykle wymownych i dostrzegalnych znaków czasu, świad­czących o wkroczeniu ludzkości w epokę czasów eschato­logicznych.

II. ZNAKI W ŚWIECIE RELIGIJNYM

Znaki w świecie religijnym wymagają ze wzglę­du na swą specyfikę osobnego omówienia. Zarówno Ewangelie, jak pozostałe partie Pisma Świętego po­święcają tej dziedzinie wiele uwagi. Zgodnie z za­powiedzią biblijną świat religijny w czasach escha­tologicznych stanie się polem szczególnie obfitych wydarzeń i znaków.

1. OGÓLNOŚWIATOWA EWANGELIZACJA

Ważnym znakiem czasów eschatologicznych w dziedzi­nie religijnej jest ogólnoświatowa ewangelizacja. Jezus po­wiedział: „I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całym świecie na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec” (Mat. 24, 14 NP)47. Przestrzenny rozwój ewangelizacji jest więc jednym z licznych zwiastunów zbli­żającej się paruzji. Gdy postęp ten osiągnie zakreślone gra­nice świata, czyli gdy Ewangelia ogłoszona zostanie całemu światu, „wtedy nadejdzie koniec (tóte heksei to telos)”.

a) Renesans Biblii. Od początku XIX stulecia datuje się stały wzrost popularności Pisma Świętego. Wzrasta wśród ludzi zainteresowanie tą księgą. Powstają coraz to nowe towarzystwa biblijne, zajmujące się przekładem Bi­blii i jej rozpowszechnianiem. Wzrasta liczba przekładów. Rozwija się archeologia biblijna i biblistyka. Pismo Święte staje się najpoczytniejszą i najbardziej rozpowszech­nioną książką na świecie.

Badania naukowe udowodniają ponad wszelką wąt­pliwość jej starożytność i autentyzm. Autorytet jej wzrasta niepomiernie 48. Zmienił się nawet stosunek Kościoła rzym­skokatolickiego do Pisma Świętego49. Spopularyzowanie w świecie współczesnym Pisma Świętego jest bez wątpienia ważnym przejawem ogólnoświatowej ewangelizacji. Swobo­dny i szeroki dostęp do Pisma Świętego umożliwia lu­dziom bezpośredni z nim kontakt i zaznajomienie się z jego treścią. Do spopularyzowania Pisma Świętego przyczyniły się i nadal przyczyniają wszelkie niemalże Kościoły chrześ­cijańskie; jest to ich niewątpliwy wkład w dzieło ewangeli­zacji. Szczególne wysiłki w tym względzie podjął Kościół Adwentystów D.S.

M. Ziółkowski pisze: „Przed końcem świata i przed drugim przyjściem Chrystusa na ziemię światło ewangelii ma być rozpalone we wszystkich zakątkach świata, ma zajaśnieć we wszystkich krajach”50.

b) Trójanielskie poselstwo. Szczególnym przejawem ogólnoświatowej ewangelizacji jest zwiastowanie światu tzw. trójanielskiego poselstwa (Obj. 14, 6-12), będącego ostatnim orędziem Boga do ludzi i narodów w obliczu na­dejścia „godziny sądu jego”. Jest to poselstwo niezwykle uroczyste zarówno ze względu na swą treść, jak znaczenie i zasięg. Poselstwo ma charakter autorytatywnej, drama­tycznej wprost odezwy Bożej, a zasięgiem swym ma objąć cały świat - wszystkich mieszkańców ziemi, wszystkie narody, plemiona, języki i ludy. Treścią poselstwa jest „ewangelia wieczna” (euangelion aiónion), zwłaszcza oparte na tej Ewangelii wezwanie do bojaźni Bożej, obwieszczenie bestii i jej obrazowi - wrogim Bogu mocom religijno-politycznym czasów końca.

Wspomniane wyżej elementy ogólnoświatowego ruchu ewangelizacyjnego o szczególnym znaczeniu zobrazowane zostały w Apokalipsie. Trójanielskiemu poselstwu odpowia­da poselstwo głoszone przez Kościół Adwentystów DS. Za­początkowane w roku 1844, a więc z chwilą nastania sądu Bożego, dociera dzisiaj do ostatnich zakątków ziemi, nio­sąc ludziom dobrej woli uroczyste wezwanie Boże. I wielu ludzi na to wezwanie Boże odpowiada.

M. Ziółkowski stwierdza: „Głos misjonarzy Chrystu­sowych, niosących na swoich ustach Dobrą Nowinę - ewangelię królestwa, usłyszą wszystkie narody. Nie wynika jednak z tego, że wszyscy ludzie przed końcem świata uwie­rzą w Chrystusa i wejdą do Jego Kościoła. Wszak Chrys­tus na innym miejscu mówi: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie” (Łk. 18, 8). A św. Paweł pisał niegdyś do Tesaloniczan, że przed powtórnym przyjściem Chrystusa nastąpi powszechne odstępstwo od wiary. Chociaż więc ewangelia Chrystusowa będzie przepo­wiadana po całym świecie, to jednak nie wszyscy się na­wrócą” 51.

2. INNE ZNAKI

W czasach ostatecznych dziedzina religii będzie wi­downią innych jeszcze interesujących zjawisk i przemian. Nie sposób przedstawić ich wszystkich, ponieważ bieg czasu przynosi coraz to nowe i nieoczekiwane zdarzenia. Za­sygnalizujemy jednak najważniejsze przepowiednie biblijne.

a) Rozwój błędowierstwa i liberalizm religijno-etyczny. Chrystus przepowiedział, że przed Jego przyjściem „powstanie wielu fałszywych proroków i zwiodą wielu” (Mat 24, 11 NP). Można w tej wypowiedzi Chrystusa do-patrzeć się wzmożonego w czasach końca rozwoju róż­nych prądów konfesyjnych i tendencji teologicznych, coraz dalej odbiegających od czystych zasad Ewangelii i nauki apostolskiej, a jednocześnie modnych i popularnych, przyj­mowanych przez wielu chrześcijan.

Nauki błędowiercze zawsze towarzyszyły historii chrześcijaństwa. Jednakże w czasach współczesnych wy­stępuje ich szczególnie dużo. Jeszcze nigdy nie było tylu teorii i poglądów sprzecznych - jakże często absurdal­nych - na temat każdej niemalże zasady Pisma Świętego, jak właśnie obecnie. Triumfuje dowolność interpretacyjna, racjonalizm, dogmatyzm i tradycjonalizm. Biblia mówi, że ludzie nie będą znosili „zdrowej nauki (hygiainouses didaskalias)” (2 Tym. 4, 3 NP), „odwrócą ucho od prawdy (apo tes aletheias), a zwrócą się ku baśniom (epi tous mythous)” (2 Tym. 4, 4 NP). Liberalizm religijny przejawi się z jed­nej strony w postaci indyferentyzmu (2 Piotra 3, 3-6), z drugiej - w formie pozornej pobożności (2 Tym. 3, 5-7). Swoistym przejawem prądów zwodniczych będzie rozwój różnych form cudowności i nadprzyrodzoności (m. in. ruchy charyzmatyczne). Mówił o tym Chrystus (Mat. 24, 24) i apostołowie (1 Jana 4. 1; Obj. 16, 13; 2 Kor. 11, 14).

Terenem rozkwitu błędowierczych teorii religijnych stanie się zwłaszcza nauka o wtórej paruzji Chrystusa. Po­jawią się trzy niebezpieczne tendencje: głoszenie nauki, że Jezus już przyszedł (Mat. 24, 23-27), że długo jeszcze nie przyjdzie (Mat. 24, 48-51) i że nie przyjdzie wcale (2 Pio­tra 3, 3-4).

b) Międzykonfesyjna integracja chrześcijaństwa i prestiżu papiestwa. Pismo Święte nakreśla w wizji pro­roczej niezwykle interesujący obraz stosunków między-konfesyjnych przy końcu wieków (Obj. 13. 1-18). Przy pomocy przenośni profetyczno-symbolicznych obrazuje wy­siłki podejmowane przez pewne ośrodki religijno-polityczne, zwłaszcza reprezentowane przez bestię drugą52, w kie­runku integracji międzykonfesyjnej chrześcijaństwa i od­budowania prestiżu potęgi papieskiej. Ap. Jan stwierdza: „Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi: miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok. I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje, i spra­wia, że ziemia i wszyscy jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii, której rana śmiertelna została uleczona. I czyni wielkie znaki, tak iż nawet każe ogniowi zstępować na ziemię wobec ludzi” (Obj. 13, 11-13 BT).

(1) Obraz bestii Rezultatem tych wysiłków będzie utworzenie swoistego wzorca zintegrowanej religijności, o strukturze funkcjonalno-organizacyjnej, popularności, autorytecie i wpływie bardzo podobnych do obrazu średnio­wiecznej eklezjalno-państwowej potęgi rzymskiej.

Końcowym produktem tak pojętej integracji religijnej będzie totalizm, owiany swoistą psychozą współczesnej, ogólnej religijności, wywierający nacisk środowiskowy na mniejszości religijne nie podporządkowujące się ogólnym tendencjom, uciekający się do przeróżnych form presji śro­dowiskowych, ekonomiczno-społecznych, a nawet politycz­nych i nowych sposobów gwałcenia sumień.

Słowo Boże następująco komentuje działalność wspom­nianej potęgi: „I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, któ­re jej dano uczynić przed Bestią, mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii, która ma cios od miecza, a ożyła. I dano jej, by ducha dała obrazowi Bestii, tak iż by nawet przemówił obraz Bestii, i by sprawił, że wszyscy zo­staną zabici, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii.

I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy dają sobie znamię na rękę swą prawą lub na swe czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto zna­mienia nie ma - imienia Bestii lub liczby jej imienia” (Ob. 13, 14-17 BT). Może to doprowadzić w konsekwencji do prześladowań religijnych, których natężenie i zasięg będzie - na tle epoki - szczególnie rażący53. One przypuszczalnie wypełnią ostatecznie przepowiednie proro­cze o prześladowaniach ludu Bożego, zwłaszcza zaś nastę­pujące słowa Chrystusa: „Wtedy wydawać was będą na udrękę i zabijać was będą, i wszystkie narody pałać będą nienawiścią do was dla imienia mego” (Mat 24, 9 NP)54.

(2) Problemy papiestwa. Biblia przewiduje również w czasach końcowych poważne trudności i kryzysy papiestwa (Obj. 16, 10.11; 17, 16; 18, 8.17). Jednak sam system prze­trwa aż do paruzji Chrystusa, wtedy nastanie jego koniec (2 Tes. 2, 8; Obj. 16, 13.14; 17, 12-14; 19, 19-21).

c) Fałszywi Chrystusowie. Osobliwym przejawem zwie-dzień ostatnich czasów będzie pojawianie się „fałszywych mesjaszy” (Mat. 24, 24 NP), jak również dokonywanie przez nich „wielkich znaków i cudów, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych” (Mat. 24, 24 NP; por. Obj. 16, 13.14). Szczególnym przejawem zwiedzenia będzie parodia (podrobienie) samego przyjścia Pańskiego.

(1) Parodia wtórej paruzji. Ukoronowaniem zwodni­czych działań będzie upozorowanie przez szatana wtórej paruzji Chrystusa. Wystąpi to w postaci nadnaturalnego fenomenu, w majestatycznej i chwalebnej manifestacji sza­tana jako powracającego w swej paruzji Chrystusa. W róż­nych miejscach - w przestrzeni otwartej lub w pomiesz­czeniach zamkniętych - objawi się dostojna postać, przed­stawiająca się jako uwielbiony Chrystus. Takie manifesta­cje, obiektywnie rzecz biorąc, są możliwe, wszak i „sza­tan przybiera postać anioła światłości” (2 Kor. 11, 14 NP).

(2) Znak rozpoznawczy. Jednakże manifestacje te nie potrafią całkowicie podrobić przyjścia Pańskiego. Będą to zjawiska lokalne, powtarzające się, nie będą zjawiskiem globalnym, jednorazowym, o zasięgu ogólnoświatowym i kosmicznym; pod tym właśnie względem szatan nie zdoła podrobić prawdziwej paruzji Chrystusa55. Dlatego Chrystus ostrzegał: „Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus, albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszy­wi mesjasze i fałszywi prorocy, i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby o ile można zwieść i wybranych. Otom przepo­wiedział wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni - nie wychodźcie; oto jest w kryjówce - nie wierzcie. Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Czło­wieczego” (Mat. 24, 23-27).

Jezus zstąpi z nieba, z głębi kosmosu, przyjście Jego będzie nadprzyrodzonym zjawiskiem kosmicznym, widocz­nym dla wszystkich ludzi i ogarniającym wszystkich. Tego jednak szatan, „fałszywy mesjasz”, podrobić nie zdoła. Po­mimo wysiłków, nie zdoła zwieść sprawiedliwych, tych lu­dzi wierzących, którzy wiarę swą ugruntowali na mocnym Słowie Bożym.

Uwieńczeniem wszystkich przepowiedni, znaków i koń­cowych wydarzeń będzie największe i najwspanialsze wy­darzenie niedalekiej już przyszłości - powtórne przyjście Chrystusa, chwalebne i eschatologiczne.

UWAGI KOŃCOWE

1. Data paruzji. Adwentyzm nigdy nie wy­znaczał żadnej ścisłej daty przyjścia Pań­skiego. Na przestrzeni dziejów chrześcijań­stwa zjawiały się jednostki i grupy określa­jące dokładną datę56. Ścisłą datę wyzna­czył również William Miller, prekursor adwentyzmu, ale milleryzm nie był adwentyzmem; nie można adwentyzmu obciążać uchybieniami milleryzmu 57.

2. Polecenie Chrystusa. Chrystus zaleca trzeźwość, czujność i gotowość na przyjście Pana: „Czuwajcie więc (gregoreite oun), bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie (erchetai). A to zważcie, że gdyby gospo­darz wiedział, o której porze złodziej przyj­dzie, czuwałby i nie pozwoliłby podkopać domu swego. Dlatego i wy bądźcie gotowi (ginesthe hetoimoi), gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domy­ślacie” (Mat. 24, 42-44 NP).

3. Chrześcijańska czujność i pracowitość. Es­chatologia biblijna zwraca uwagę na powa­gę czasu, potrzebę pojednania z Bogiem i przygotowania się na przyjście Pana. Nie­mniej jednak nakazuje realizm i obiekty­wizm w ocenie zjawisk aktualizujących bliskość przyjścia Pańskiego. Postuluje nad­to stan trzeźwej i pracowitej czujności. Podnosząc nastrój oczekiwania, wzmacnia­jący ducha i wiarę, służbę i świadectwo, ostrzega przed szkodliwym mistycyzmem i fanatyzmem, abnegacja społeczną i indy­ferentyzmem.

1 Wg oryg. gr.: eipe hemin póte tauta estai.

2 Por. M. Ziółkowski, Eschatologia, s. 384; Teologia kosmosu, s. 129.136-137.

3 Czasy eschatologiczne w znaczeniu szerszym obejmują cała. nowotestamentalną epokę (Hebr. 1, 2; 1 Jana 2, 18). W znaczeniu węższym to bliżej nieokreślony co do długości okres, poprzedza­jący przyjście Pana. Od tych dwóch pojęć należy odróżnić Jeszcze pojęcie „dnia ostatecznego (eschate hemera)” (Jan 6, 39.40 SK; 11, 24; 12, 48), które jest synonimem paruzji, czyli przyjścia Chry­stusa.

4 Eschatologia, s. 385.386.

5 Gdyby nie chodziło o ucisk o długim okresie trwania, bez­sensowna byłaby mowa o jego skróceniu.

6 Występujący w tych proroctwach okres „czas, czasy i pół czasu” (Obj. 12, 14 BG; 11, 3), czyli 3 i 1/2 lat proroczych, równa się 42 miesiącom (Obj. 13, 5) lub 1260 dniom proroczym (Obj. 12. 6), tj. - zgodnie z rachubą biblijną - 1260 latom. Okres ten na­leży liczyć od 538 do 1798 roku, czyli od ustanowienia papiestwa do zadania papiestwu „śmiertelnej rany” w postaci uwięzienia papieża Piusa VI przez Napoleona; por. J. Grodzicki, Kościół do­gmatów i tradycji, s. 306.315.

7 Por. E. G. White, Wielki bój, s. 53.45-53.

8 Na temat dziejów tolerancji - por. s. 616.

9 Marek pisze: „W owe dni, po tym ucisku, słonce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku” (Mar. 13, 24 BT).

10Noach Webster's Dictionary, New York, 1882, Appendix, Explanatary and Pronouncing Vocabulary of Noted Names, Park Day”, por. A. J. Wearner, Fundamentals of Bibie Doctrine, s.174; SDA BS, nr 562-577.

11 Tamże, s. 174.

12 Denis Olmsted, The Mechanism of the Heavens. s. 328, por. tamże; SDA SB, nr 730-746.

13 Zainteresowanych szczegółowym wykładem proroctwa odsyłamy do świetnej pracy poświęconej temu zagadnieniu - K. Bulli. Księga Daniela, s. 53-100.

14 Szczegółowy wykład - vide tamże, s. 175-243.

15 Pismo Święte Starego Testamentu w przekładzie polskim W. o. Jakuba Wujka TJ, Wydawnictwo Apostołów Modlitwy, Kra­ków 1956, s. 1007.

16 Szczegółowy wykład - vide K. Bulli, dz. cyt. s. 245-291.

17 Por. s. 312; K. Bulli, dz. cyt, s. 293-333.

18 Zobrazowana została tutaj wiekowa historia papiestwa do czasu uwięzienia papieża w roku 1798 i likwidacji w roku 1870 państwa kościelnego, a po tym okresie - wzrost papieskiego pre­stiżu na arenie międzynarodowej dzięki zabiegom propapieskiej działalności protestanckiej Ameryki.

19 Termin „czasy eschatologiczne” został tutaj użyty w zna­czeniu ścisłym na oznaczenie epoki poprzedzającej powtórne przyj­ście Pana.

20 Przyjęty przez nas podział pozwala na szczegółowsze omó­wienie w części następnej dziedziny religijnej.

21 Tak sądzą skrajne kierunki eschatologiczne, zwłaszcza ugrupowania badackie.

22 J. Żuków, Broń i ludzie (Nowe Czasy, nr 2/1968 - per. Znaki Czasu, nr 6/1968, s. 11).

23 Mała Encyklopedia Powszechna, PWN, s. 1073.

24 Tamże, s. 1074.

25 J. Żuków, dz. cyt.

26 Niewesoła statystyka (Kurier Polski z dn. 3 marca 1970 r.). Pod koniec lat 80-tych XX w. kwoty na zbrojenia sięgały w skali świata ok. 1000 mld dolarów.

27 Istnieje Chrześcijańska Konferencja Pokojowa, zrzeszająca Kościoły chrześcijańskie. W roku 1970 odbyła się w Tojoto, w Ja­ponii, pierwsza ogólnoświatowa konferencja, poświecona sprawom pokoju, w której wzięli udział przedstawiciele wszystkich religii świata - por. Z. Łyko, Kongres pokoju (Znaki Czasu, nr 3/71). Por. S. Dąbrowski, Słowo pokój (Znaki Czasu, nr 12/71, s. 2). Vide także - Głos chrześcijańskiego sumienia (Znaki Czasu, nr 12/72, s. 10); W. Benedyktowicz, Próba ireneologii chrześcijańskiej.

29 Świadczy o tym szereg ważnych aktów międzynarodowych, a m.in. w kwestii ograniczenia rozprzestrzeniania broni termo­jądrowej, zakaz stosowania broni bakteriologicznej, rozmowy roz­brojeniowe itp.

30Tak chyba rozumieć należy słowa ap. Pawła o tym, te ludzie będą mówić „pokój i bezpieczeństwo”, czyli stwierdzać, że zaistniały już warunki upragnionego pokoju i bezpieczeństwa. Gdyby przyjąć interpretację inną, np. że chodzi tutaj jedynie o pragnienie czy dążenie do pokoju i bezpieczeństwa, a nie stan faktycznego już pokoju i bezpieczeństwa, niezrozumiałe byłyby dalsze słowa apostoła o „nagłej zagładzie”.

30 J. Zakrzewski, Sześćdziesiąte lata szaleństwa postępu (Po­lityka z 17.1.1970).

31 Por.: „A teraz wy, bogacze, płaczcie i narzekajcie nad nieszczęściami, które na was przyjdą. Bogactwo wasze zmarniało, a szaty wasze mole zjadły. Złoto wasze i srebro zaśniedziało, a śniedź ich świadczyć będzie przeciwko wam i strawi ciała wasze jak ogień. Nagromadziliście skarbów w dniach, które się mają ku końcowi (en eschatais hemerais). Oto zapłata, zatrzymana przez was robotnikom, którzy zżęli pola wasze, krzyczy, a wołania żeń­ców dotarły do uszu Pana Zastępów. Żyliście na ziemi w zbytku i w rozkoszach, utuczyliście serca wasze na dzień uboju. Wyda­liście skazujący wyrok i zabiliście sprawiedliwego; nie opiera się wam. Przeto bądźcie cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana (heos tes parousias tou kyriou). Oto rolnik cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi, aż spadnie wczesny i późniejszy deszcz. Bądźcie i wy cierpliwi, umocnijcie serca swoje, bo przyjście Pana jest bliskie (hoti te parousia tou kyriou engiken)” (Jak. 5, 1-8 NP).

32 J. Zakrzewski, dz. cyt.

33 Tamże.

34 Tamże.

35 Inny przekład: „Ale ty, Danielu, zakończ słowa (sethom haddewarim) i zapieczętuj księgę (wachathom hassefer) aż do czasu końca (ad-eth qec). Wielu rozpocznie poszukiwania (jeszotetu rab­bim), a wiedza się rozwinie (wethirbe haddaath)” (K. Bulli, Księga Daniela, s. 487). Drugie wydanie Biblii Tysiąclecia oddaje tekst następująco: „Ty jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie dociekało, by pomnożyła się wiedza”.

36 Słowo eth” znaczy: czas; słowo ,,qec” - koniec, kraniec.

37 Słowo „rabbim” jest liczbą mnogą od słowa ,,raw”, które znaczy: dużo, licznie, wielki, znaczący.

38 Słowo „jeszotetu” jest 3 osobą liczby mnogiej, czasu przy­szłego, formy intensywny „piel”, i pochodzi od czasownika „szut”, oznaczającego: szukać, biegać; stąd przekład: „pilnie szukać będzie”.

39 Słowo „thirbe” pochodzi od słowa „rawa”, które oznacza: rozwinąć, pomnożyć się, stać się potężnym; słowo „daath” znaczy: wiedza, znajomość, poznanie.

40Częściowo znaleźć ją można np. w Małej Przyrodniczej, Warszawa, 1957, wydanej przez PWN, s. 571.643.782.883; por. K. Bulli, Księga Daniela, s. 478-481.

41St. Lubertowicz, Filozoficzne aspekty astronautyki (II), (Urania, nr 2/1970, s. 48).

42Tamże. s. 48.

43Tamże, s. 43.

44Tamże, s. 45.

45 Tamże. s. 45.46.

46 Tamże, s. 47.

47 Interesująco przedstawia się egzegeza tego tekstu. Wystę­pują w nim trzy elementy: (1) treściowy, jest nim głoszenie „tej”

Ewangelii Królestwa, a więc tej samej, co w czasach Chrystusa Ewangelii (to euangelion tes basilelas), (2) przestrzenny, jest nim głoszenie Ewangelii „po całym świecie” (en hole te oikoumene) i (3) celowościowy, jest nim głoszenie Ewangelii „na świadectwo wszystkim narodom” (eis martyrion pasin tois ethnesin).

48 Por. Z. Łyko, Spotkanie z Biblią, Warszawa 1972.

49 Por. Dekret p Objawieniu Bożym; por. J. Grodzicki, Powrót do Biblii (Znaki Czasu, nr 12/1968, s. 4); Z. Łyko, Spotkanie z Bi­blią, s. 147-157.

50 Teologia kosmosu, s. 111.

51 Tamże, s. 112.

52 W bestii drugiej (Obj. 13, 11-18) teologia fundamentalna upatruje upadły protestantyzm amerykański, zmierzający do na­wiązania kontaktu z Rzymem i zabiegający na arenie interkonfesyjnej i międzynarodowej o wzrost prestiżu papiestwa.

53 Wiele miejsca temu zagadnieniu poświęca E. G. White w książce pt. „Wielki bój”, 407-459; por. tamże, s. 7-8.

54 Wspomniane prześladowanie stanowić będzie ostatnią fazę prześladowań i rozegra się w czasach bezpośrednio poprzedzają­cych przyjście Pana. Ew. Marek mówi o prześladowaniach, które nastąpią po ogłoszeniu Ewangelii wszystkim narodom, a więc w ostatniej fazie dziejów (Mar. 13, 9.13). Przypuszczalnie rozegrają się one po zakończeniu czasu łaski - na świadectwo jeszcze, ale już nie na posiew Ewangelii. Ludowi Bożemu zapewniona wów­czas będzie szczególna ochrona Boża (Łuk. 21, 12-18; por. Izaj. 51, 12-14; Jer. 30, 7). Po tych prześladowaniach nastąpią ostatnie znaki na niebie i ziemi, zwiastujące przyjście Pana (Łuk. 21, 11.12).

55 Por.: „Główną sceną tego dramatu będzie chwila, kiedy szatan przedstawi siebie jako Chrystusa. Kościół długo czekał na przyjście swego Zbawiciela i na spełnienie swych nadziei. Teraz wielki oszust upozoruje przyjście Pana: w różnych częściach świata szatan objawi się wśród ludzi jako majestatyczna istota o oślepiającej jasności według opisu Jana w Objawieniu, przed­stawiającego Syna Bożego. Wspaniałości, jaka otaczać Go będzie, nie widziało jeszcze oko ludzkie. W powietrzu zabrzmi radosny okrzyk: „Chrystus przyszedł! Chrystus przyszedł!” Lud w pokło­nie upadnie przed nim, a on podniesie swe ręce nad nimi błogo­sławiąc ich, jak kiedyś Jezus błogosławił Swych uczniów, gdy jeszcze był na ziemi. Delikatny i miły głos oszusta będzie pełen samouwielbienia. Serdecznym i współczującym tonem wypowie niektóre prawdy niebieskie, które podawał także Zbawiciel; uzdro­wi chorych, a potem, udając we wszystkim Chrystusa, powie, że zmienił święcenie soboty na święcenie niedzieli i nakaże wszyst­kim święcić dzień, który on błogosławi. Objaśni dalej, że ci, którzy pozostają przy święceniu siódmego dnia, znieważają jego imię i nie chcą słuchać jego aniołów, których wysłał do nich ze światłem i prawdą. Będzie to największe oszukańcze dzieło. Po­dobni Samarytanom, których oszukiwał Szymon Czarnoksiężnik, ludzie powiedzą: „Tenci jest ona moc Boża wielka” (Dz. Ap. 8, 10). Jednak lud Boży nie zostanie zwiedziony, bo nauki tego fałszy­wego Chrystusa nie zgadzają się z naukami pisma Świętego. Jego błogosławieństwo będzie nad chwalcami bestii i je] obrazu, właś­nie nad tą grupą, o której Biblia mówi, że zostanie na nią wy­lany szczery gniew Boży. Szatan nie będzie mógł całkowicie pod­robić sposobu przyjścia Chrystusa. Pan Bóg ostrzegł Swój lud przed tego rodzaju oszustwem, a przyjście Chrystusa dokładnie opisał (...). Nie sposób sfałszować takiego przyjścia. Będzie ono widziane przez wszystkich ludzi” (E. G. White, Wielki bój, s. 450- -452).

56 M. Ziółkowski, Teologia kosmosu, s. 96-100.

57 Z. Łyko, Adwentyzm, s. 24-33.

* * *

Rozdział osiemnasty

Tysiącletnie królestwo Chrystusa

ZASADA WIARY

Tysiącletnie królestwo Chrystusa jest okresem tysiącletnich rządów królewskich Chrystusa w niebie, rozciągającym się między pierwszym zmartwychwstaniem (sprawiedliwych) a zmar­twychwstaniem drugim (niesprawiedliwych); w tym czasie sprawiedliwi będą wraz z Chrys­tusem przebywać w niebie, ziemia pozostanie w chaosie, a szatan będzie uwięziony; po upły­wie tysiąca lat nastąpią wydarzenia, które doprowadzą do ostatecznego urzeczywistnienia odwiecznych planów Bożych wobec ziemi i człowieka.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Charakter nauki. Nauka o tysiącletnim kró­lowaniu Chrystusa wraz ze sprawiedliwymi w niebie jest nauką biblijną i - podobnie jak prawda o paruzji - należy do apostols­kiego skarbca wiary. Pismo Święte określa ściśle jej treść, znaczenie i miejsce w eko­nomii zbawienia. Nieuznawanie tej nauki przez teologię głównych nurtów chrześci­jaństwa nie zmienia bynajmniej jej apos­tolskiego charakteru.

2. Znaczenie. Tysiącletnie królestwo Chrystu­sa będzie faktycznym władztwem Chrystusa nad sprawami świata, a ponadto będzie wprowadzeniem (wstępem) do wiekuistego królestwa Bożego na nowej już ziemi.

3. Czy chiliazm?1 Wiara w biblijne tysiącle­cie nie jest równoznaczna z tzw. chiliazmem. Biblijna nauka o tysiącleciu nie ma charakteru chiliastycznego w sensie klasycznym, tzn. nie nosi znamion chiliazmu klasycznego, któremu hołdują do dziś róż­ne ugrupowania religijne 2.

A. NATURA TYSIĄCLETNIEGO KRÓLESTWA CHRYSTUSA

Jakim będzie tysiącletnie królestwo Chrystusa? 3 Jaką będzie miało to królestwo naturę? Gdzie zosta­nie umiejscowione - na ziemi czy w niebie? Na czym właściwie będzie polegać panowanie Chrystusa wraz ze sprawiedliwymi? Kiedy królestwo to zosta­nie ustanowione, dlaczego trwać będzie tylko tysiąc lat, jakimi wydarzeniami się zakończy? Czy można znaleźć na te pytania jasną, biblijną odpowiedź?

I. PROBLEM CHILIAZMU

Jednoznaczna i zgodna z nauką Słowa Bożego odpowiedź na postawione wyżej pytania jest nie­zwykle ważna i pożądana, ponieważ w chrześcijań­stwie panuje na temat nauki o tysiącletnim króles­twie Chrystusa szereg sprzecznych poglądów, repre­zentowanych przez różne kierunki konfesyjne, a wy­korzystywanych w różnych celach, nie zawsze ściśle religijnych; poza tym - dominuje w chrześcijaństwie powszechnym całkowita niemalże nieznajo­mość biblijnych treści tej pięknej nauki.

1. POGLĄDY NA TYSIĄCLETNIE KRÓLESTWO CHRYSTUSA

Obecne wyobrażenia chrześcijańskie o tysiącletnim królestwie Chrystusa nie opierają się tyle na nauce Pisma Świętego, ile raczej na poglądach chiliastycznych. Z tego powodu wymaga omówienia choćby pokrótce ten kierunek religijny chrześcijaństwa poapostolskiego pierwszych wie­ków. Idee jego przetrwały do dnia dzisiejszego i odżywają w różnych pomniejszych prądach współczesnego chrystianizmu.

a) Charakterystyka chiliazmu. Chiliazm to ruch reli­gijny, powstały w łonie chrześcijaństwa czasów poapostol­skich w II - IV w., głoszący bliskie przyjście Chrystusa na ziemię4 i założenie tutaj tysiącletniego królestwa w sen­sie doczesnym i politycznym, z Jerozolimą jako stolicą świata. Po tysiącletnim okresie szczęścia i pokoju nastąpi - głosili chiliaści - sąd ostateczny i koniec świata5. Poglą­dowi temu hołdowali wybitni Ojcowie Kościoła jak Barna­ba, Hipolit, Metodiusz, Wiktoryn, Laktancjusz i inni. Istotą chiliazmu klasycznego była wiara w tysiącletnie królestwo Chrystusa na ziemi. Podkreślają to zgodnie zarówno teolo­dzy i historycy kościelni, jak religioznawcy 6.

b) Źródła chiliazmu. Źródeł poapostolskiego chialiazmu szukać należy w chiliazmie judaistycznym I w. przed Chr. i I w. po Chr., a nie w Apokalipsie, w Biblii. Chiliazm poapostolski bowiem głosił, za wzorem ówczesnych speku­lacji judaistycznych i gnozy żydowskiej, tysiącletnie królestwo Chrystusa na ziemi, ujęte w sensie politycznym, gdy tymczasem Apokalipsa uczy, że królestwo to będzie miało charakter na wskroś duchowy. W późniejszym do­piero okresie powoływano się na Apokalipsę, lecz w ra­mach urobionych już wcześniej materialnych przesłanek chiliazmu judaistycznego7. Chiliazm stanowił poważną de­formację biblijnej, a ściśle - apokaliptycznej nauki o ty­siącletnim królestwie Chrystusa. Oddał doktrynie chrześ­cijańskiej złą przysługę. Raz rzucone myśli przetrwały w łonie chrześcijaństwa w różnych prądach i kierunkach re­ligijnych, zaciemniając jasną myśl biblijną o tysiącleciu niebieskim.

2. ADWENTYZM A CHILIAZM

W tym miejscu należy wyjaśnić jaki jest stosunek adwentyzmu do chiliazmu. Ponieważ - jak już nadmienio­no - adwentyzm pomawiany jest często przez ignorantów lub ludzi złej woli o chiliazm, wyjaśnienie takie jest oczy­wiście tym bardziej konieczne i słuszne.

a) Źródło zarzutów. Niektórzy teolodzy i religioznaw­cy niesłusznie adwentyzmowi zarzucają chiliazm. Zalicza­jąc Kościół Adwentystów DS do tzw. ugrupowań chiliastyczno-judaistycznych, wprowadzają opinię publiczną w błąd i wyrządzają Kościołowi niepowetowane krzywdy moralne. Pomijając głębsze motywy działania, nadmieńmy tylko, że czynią to na tej prostej zasadzie, iż adwentyzm wierzy w tysiącletnie królestwo Chrystusa. Jest prawdą, że adwen­tyzm wierzy w tysiącletnie królestwo Chrystusa, ale za­rzucanie adwentyzmowi chiliazmu jest niesłuszne dlatego - że opiera się z jednej strony na nieznajomości istoty chi­liazmu klasycznego, a z drugiej - adwentystycznej doktry­ny o tysiącletnim królestwie Chrystusa lub na niedopusz­czalnym upraszczaniu sprawy. W milenarystycznych poglą­dach adwentyzmu nie można - i nie należy - dopatry­wać się chiliazmu.

b) Nasza odpowiedź. Adwentyzmowi nie można za­rzucić chiliazmu klasycznego, bo po pierwsze adwen­tystyczny pogląd na temat tysiącletniego królestwa Chrys­tusa nie opiera się na spekulacjach judaistycznych i gnozie żydowskiej, lecz na Piśmie Świętym i stąd tylko czerpie on swą treść, a po drugie - adwentyzm nie traktuje ty­siącletniego królestwa Chrystusa jako królestwa doczes­nego i politycznego, umiejscowionego na ziemi.

Są jeszcze inne przesłanki. Z samego faktu wia­ry w tysiącletnie królestwo Chrystusa nie można wyciągać wniosku o wyznawaniu chiliazmu, gdyż wówczas należałoby nazwać pierwszym chiliastą samego Jana i pierwszych chrześcijan - wszak oni również wierzyli i głosili tysiąc­letnie królestwo Chrystusa. Chiliazm trzeba by było rów­nież przypisać Kościołowi rzymskokatolickiemu, ponieważ za Augustynem i Tomaszem z Akwinu wierzy on w tysiąc­letnie królestwo Chrystusa i to w królestwo na ziemi, poj­mowane co prawda w kwestii czasu trwania symbolicznie, ale za to realnie - urzeczywistnione w dziejach Kościoła rzymskiego. Co więcej, pogląd rzymski, przypisujący owe­mu eklezjalnemu królestwu Chrystusa znamiona doczesne i świeckie (np. Państwo kościelne), jest nawet bardziej zbliżony do chiliazmu klasycznego, niż pogląd adwenty­styczny.

Przeanalizujmy jednak naukę Pisma Świętego w przedmiocie tysiącletniego królestwa Chrystusa; tę właśnie naukę przyjmuje i głosi adwentyzm w całej rozciągłości.

II. „KRÓLESTWO NIE Z TEGO ŚWIATA”

Znana wypowiedź Jezusa złożona przed Piłatem o swym królestwie, które jest „nie z tego świata” (Jan 18, 36 NP) - he basileia he eme ouk estin ek tou kósmou toutou - wskazuje najpełniej na właś­ciwy charakter królestwa Chrystusowego. Nie jest to królestwo ziemskie, jest „nie z tego świata”. Wbrew poglądom judaistycznym z czasów starote­stamentalnych, jak i z czasów Chrystusa, oraz wbrew niektórym obecnym poglądom chrześcijańskim, ty­siącletnie królestwo Chrystusa nie będzie miało cha­rakteru ziemskiego, doczesnego, politycznego, a nad­to, jak wskazuje materiał skrypturystyczny, nie bę­dzie ono istniało na ziemi, lecz w niebie. Ten po­gląd różni się zasadniczo od poglądów chiliastycz­nych.

1. BIBLIA O KRÓLESTWIE CHRYSTUSA

Jak już wspomniano, nauka o tysiącletnim królestwie Chrystusa jest nauką biblijną, a przez ten fakt - natchnio­ną, będącą przecież objawieniem Bożym, nauką wiary po­daną chrześcijanom przez Boga ku wierzeniu. Teologia bi­blijna w swych rozważaniach nie może tego ważnego tema­tu biblijnego pominąć.

a) Wypowiedzi Pisma Świętego na temat Chrystusa-Króla. Pismo Święte wielokrotnie przedstawia Chrystusa jako króla, nadając Mu tytuł „król” (basileus). Orszak ucz­niów towarzyszący Chrystusowi podczas triumfalnego wjaz­du do Jerozolimy nazwał Go „królem” (Łuk. 19, 38 NP). Jeszcze wcześniej mędrcy nazwali Go w ślad za naukami starotestamentalnymi „królem żydowskim” (Mat. 2, 2 NP). Sam Chrystus nazywał siebie królem, takie oświadczenie złożył np. przed Piłatem: „Tak, jestem królem” (Jan 18, 37 BT; por. Mat 27, 11; Mar. 15, 1.12; Łuk. 23, 3). Żydzi oskar­żali Chrystusa, że mieni się być królem (Łuk. 23, 2; Jan 19, 12). Królem nazywali Chrystusa pierwsi chrześcijanie (Dz. Ap. 17, 7). W chwili paruzji Chrystus będzie nosił prawdzi­wie królewski tytuł: „Król królów i Pan panów” (Obj. 19, 16 NP; 17, 14).

b) Wypowiedzi Pisma Świętego na temat Chrystuso­wego królestwa. W Biblii jest również mowa o królestwie Chrystusa. Sam Jezus uczył, że przyjdzie „w Królestwie swoim” (Mat. 16, 28 NP)8 i zaprosi sprawiedliwych do swe­go królestwa (Mat. 25, 31-34), powie im, aby zasiedli na tronach i sądzili niesprawiedliwych (Łuk. 22, 29-30). W owe królestwo Chrystusa wierzyła matka synów Zebedeuszowych (Mat. 20, 21), łotr na krzyżu (Łuk. 23, 42) i apo­stołowie (Kol. 1, 13; 2 Tym. 4, 18; 2 Piotra 1, 11).

Biblia uczy, że królestwo to zaistnieje przy końcu wie­ków (Obj. 19, 11-16.19-21). Również ap. Paweł wyraźnie nauczał, że przed nastaniem wiekuistego królestwa Bożego zaistnieje wpierw królestwo Chrystusa: „Trzeba bowiem, ażeby (Chrystus) królował, aż położy wszystkich nieprzy­jaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie poko­nana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który Mu wszystko poddał. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor. 15, 25-28 BT). Osta­teczne zakończenie planu zbawienia nastąpi właśnie wów­czas, gdy Chrystus „przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelkie królestwo oraz wszelką zwierzchność, władzę i moc” (1 Kor. 15,24 BT).

W Piśmie Świętym występuje więc odrębne pojęcie królestwa Chrystusa, różne co do czasu i znaczenia w planie zbawienia od wiekuistego królestwa Bożego na Nowej Zie­mi. Nie będzie ono jednak miało charakteru ziemskiego (politycznego), ponieważ nie jest z tego świata; łączyć się będzie z paruzją i ostatecznym triumfem dobra. W teologii chrześcijańskiej królestwo to występuje pod nazwą króle­stwa mesjańskiego lub „międzykrólestwa” (Zwischenreich) 9.

2. BIBLIA O TYSIĄCLETNIM KRÓLESTWIE CHRYSTUSA

Przytoczone teksty Pisma Świętego mówią co prawda o królestwie Chrystusowym, a nawet o ogólnym Jego usy­tuowaniu w czasie (między paruzją a wiekuistym królest­wem Ojca) i niektórych funkcjach, ale nie podają ani ścis­łego okresu jego trwania, ani miejsca jego trwania. Lukę tę uzupełnia właśnie Apokalipsa.

a) Wypowiedź Apokalipsy. Apokalipsa autorytatywnie stwierdza, że królestwo Chrystusa wraz ze sprawiedliwymi trwać będzie tysiąc lat: Obj. 20, l-7. Perykopa ta, zwana milenijną, wskazuje również, łącznie z innymi wypowie­dziami Pisma Świętego, na niebo, a nie na ziemię, jako miejsce tysiącletnich rządów królewskich Chrystusa.

Oto wypowiedź Apokalipsy: „I ujrzałem trony - a na nich zasiedli (sędziowie), i dano im władzę sądzenia - i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Sło­wa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli znamienia na czoło swe ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem. A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło. To jest pierw­sze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystu­sa i tysiąc lat z Nim będą królować” (Obj. 20, 4-6).

b) Teologiczna analiza perykopy milenijnej. Rzetelna egzegza przytoczonej wypowiedzi Apokalipsy, dokonana na szerokim tle biblijnego kontekstu o rzeczach ostatecznych, dostarcza szeregu ważnych pod względem teologicznym ustaleń, potwierdzających raz jeszcze niebieski, a nie ziem­ski i polityczny - a wiec nie chiliastyczny - charakter tysiącletniego królestwa Chrystusa. Ustalenia te są na­stępujące:

(1) tysiącletnie królestwo Chrystusa zapoczątkowane zostanie przez paruzję Chrystusa (Obj. 19, 11-20, 3);

(2) trwać będzie między pierwszym zmartwychwsta­niem, czyli zmartwychwstaniem sprawiedliwych (Łuk. 14, 14; Jan 6. 54; 1 Kor. 15, 23; 1 Tes. 4,16), a zmartwychwstaniem drugim - niesprawiedliwych, zmartwychwstałych po tysiąc­leciu (Obj. 20, 5);

(3) umiejscowione zostanie w niebie a nie na ziemi, gdyż przy powtórnym przyjściu Chrystusa wszyscy spra­wiedliwi zostaną zabrani z ziemi do królestwa niebios (1 Tes. 4,17; Jan 14, 3);

(4) nie będzie mieć charakteru ziemskiego, a tym sa­mym politycznego (będzie królestwem „nie z tego świata”);

(5) jednym z przejawów królowania Chrystusa wraz ze sprawiedliwymi będzie sprawowanie władzy sądowni­czej, a więc najpierw udział w czynnościach przygotowaw­czych Sądu Ostatecznego, czyli powszechnego, a potem także udział w rozprawie głównej Sądu Ostatecznego.

B. BIBLIJNY OPIS TYSIĄCLETNIEGO KRÓLESTWA CHRYSTUSA

Szczegółowa analiza biblijnej nauki o tysiąclet­nim królestwie Chrystusa pozwala na dokonanie pewnych uogólnień teologicznych. W świetle Pisma Świętego królestwo to jawi się jako szczególny okres hegemonii Chrystusa nad sprawami świata, mający na celu końcową realizację dóbr eschatologicznych i ostateczne urzeczywistnienie wiekuistych planów Bożych w odniesieniu do ziemi i człowieka, jak również zaspokojenie najgłębszych tęsknot ludzkich - aby na „nowej” ziemi zamieszkał „nowy” i szczęśli­wy człowiek, oraz uwielbienie Boga.

I. POCZĄTEK I TRWANIE KRÓLESTWA CHRYSTUSOWEGO

Kiedy, w jaki sposób i gdzie założone zostanie tysiącletnie królestwo Chrystusa? Czy w ustanowie­niu tegoż królestwa będą brać udział ludzie, czy też będzie ono zjawiskiem nadprzyrodzonym, nie­zależnym od działania ludzi? Biblia na postawione pytania udziela dostatecznie jasnej i wyczerpującej odpowiedzi10. Pismo Święte dokonuje przede wszyst­kim ścisłej charakterystyki wydarzeń inaugurują­cych tysiącletnie królestwo Chrystusa.

1. WYDARZENIA INAUGURUJĄCE TYSIĄCLETNIE KRÓLESTWO CHRYSTUSA

Momentem inaugurującym tysiącletnie królestwo Chrystusa jest wtóra paruzja, wydarzenie historyczne i rze­czywiste, choć w swej istocie nadprzyrodzone, genetycznie pozaziemskie, będące punktem zwrotnym doczesnej historii świata. Drugi adwent dokona trzech wielkich aktów escha­tologicznych: zniweczenia niesprawiedliwych żyjących, za­brania sprawiedliwych do nieba i uwięzienia szatana. Omówmy bliżej te trzy doniosłe wydarzenia końcowe.

a) Zniweczenie niesprawiedliwych i wcięcie do nieba sprawiedliwych. Powtórne przyjście Chrystusa nastąpi w kulminacyjnym momencie historii świata, w momencie szczytowego zagrożenia ziemi i cywilizacji, zagrożenia o skutkach nieobliczalnych nawet w skali kosmicznej, spowodowanego nieodpowiedzialnym działaniem ludzi niespra­wiedliwych, inspirowanych przez demoniczne siły znisz­czenia.

Stan narastającego zagrożenia świata ze strony ludzi niesprawiedliwych następująco obrazuje proroctwo Boże od najdawniejszych czasów: „Wielce obnażona będzie zie­mia, i bardzo złupiona; albowiem Pan mówił to słowo. Płakać będzie i upadnie ziemia, zwątleje i obali się okrąg ziemski; zemdleją wysokie narody ziemskie, przeto, że ta ziemia splugawiona jest pod obywatelami swoimi; albowiem przestąpili prawa, odmienili ustawy, wzruszyli przymierze wieczne. Dla tego przekleństwo pożre ziemię, a zniszczeją obywatele jej; dlatego popaleni będą obywatele ziemi, a mało ludzi zostanie” (Izaj. 24, 3-6 BG); „Wszakże ta ziemia spustoszona będzie dla obywateli swoich, dla owocu wynalazków ich” (Mich. 7, 13 BG).

Wtóre przyjście Pana będzie wydarzeniem opatrznoś­ciowym: z jednej strony - doraźną interwencją Bożą w sprawy ziemi w momencie najkrytyczniejszym dla losów świata, a z drugiej - kresem doczesnych i przemijalnych dziejów ludzkości, końcem obecnej postaci świata. Ap. Pa­weł uczył: „Albowiem sprawę skończy i skróci w sprawied­liwości; sprawę zaiste skróconą uczyni Pan na ziemi” (Rzym. 9, 28 BG).

(1) Koniec niesprawiedliwych. Nastąpi więc zniwecze­nie niesprawiedliwych żyjących, a przede wszystkim zniweczenie „człowieka grzechu”, którego „Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci (samym) objawie­niem swego przyjścia” (2 Tes. 2, 8 NP) 11, a wraz z nim trzy duchowe potęgi (Obj. 16, 13) i koalicję niesprawiedliwych (Obj. 19, 19-21). Biblia opisuje to wielkie wydarzenie na wielu miejscach swych natchnionych kart (Mat. 24, 30; Obj. 6, 15-17; Izaj. 34 1-10; Jer. 25, 31-33).

(2) Zabranie sprawiedliwych. Równocześnie z rozwo­jem karzącej funkcji paruzji, zamanifestuje się jej funkcja nagradzająca: zabranie sprawiedliwych - zmartwychwzbu­dzonych i przemienionych - z ziemi i wprowadzenie ich do królestwa Niebios (1 Kor. 15, 51-54; 1 Tes. 4, 16.17; Jan 14, 3)12. O nich Apokalipsa mówi, że „ożyli i panowali (edzesan kai ebasileusan) z Chrystusem przez tysiąc lat (meta tou Christou chilia ete)” (Obj. 20, 4.6 NP), oczywiście panowali w niebie (w Nowej Jerozolimie), a nie na ziemi - jak wynika to z biblijnej nauki o wtórej paruzji Chrystusa, a co przedstawiono obszernie w rozważaniach poprzednich.

(3) Obraz ziemi. Wskutek ostatnich zniszczeń wspomnia­nych aktów eschatologicznych nastąpi całkowite wyludnie­nie ziemskiego globu, jego depopulacja, a stan ten trwał bę­dzie przez lat tysiąc. Obraz ziemi będzie podobny do pier­wotnego chaosu ziemi. Opisuje go prorok Jeremiasz: „Spo­glądam na ziemię (haarec): oto zamęt (thohu), pustka (wohu), na niebo - a było bez światła. Spoglądam na góry - a oto się trzęsą i wszystkie pagórki zadrżały. Spoglądam: a oto nie ma człowieka (wehinne en haadam); ptactwo nie­bieskie wszystko odleciało. Spoglądam: a oto kraj żyzny - pustkowie i wszystkie jego miasta zburzone przez Jahwe, przez Jego gniew srogi. Bo tak rzecze Jahwe: „Pustkowiem się stanie kraj cały (kol-haarec), choć nie dokonam pełnej zagłady. Dlatego jest ziemia (haarec) w żałobie, i niebo się w górze zaćmiło; gdyż rzekłem i nie pożałuję, zamyślam i tego nie zmienię” (Jerem. 4, 23 - 28 BT; por. Izaj. 24, 19-20)13.

b) Uwięzienie szatana. Po dopełnieniu przez Chrystusa przedstawionych wyżej aktów paruzyjnych - a więc zni­weczeniu niesprawiedliwych i zabraniu z ziemi sprawiedli­wych, nastąpi akt trzeci: tysiącletnie uwięzienie szatana. Ap. Jan opisuje wydarzenie w następujących słowach: „I widziałem anioła zstępującego z nieba, który miał klucz od otchłani (ten klein tes abyssou) i wielki łańcuch w ręce swojej. I pochwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat (kai edesen auton chilia ete). I wrzucił do otchłani (eis ten abysson) i zamknął ją, i położył nad nim, pieczęć, aby już nie zwo­dził narodów, aż się dopełni owych tysiąc lat (archri telesthe ta chilia ete). Potem musi być wypuszczony na krót­ki czas” (Obj. 20, 1-3 NP).

(1) Istota uwięzienia. Uwięzienie szatana oznacza unie­możliwienie mu zwodniczego działania. Będzie ono przede wszystkim wynikiem nadprzyrodzonego pozbawienia go głównego obiektu jego demonicznego działania, tj. ludzkości, wszak niesprawiedliwi zostaną zniweczeni, a sprawiedli­wych zabierze Chrystus z ziemi w przybytki niebieskie. W akcie tym upatrywać należy główne ogniwa wspomnia­nego w Apokalipsie „łańcucha”, rozumianego przenośnie jako łańcuch okoliczności, a krępującego działalność tego okrutnego demona.

Przez „otchłań” - w innych przekładach „czeluść” (BT), „przepaść” (BG), po grecku „abyssos” - należy rozu­mieć naszą planetę w stanie eschatologicznego chaosu i ciemności. Wynika to zresztą ze szczegółowej egzegezy opisu ziemi podczas tysiąclecia14. „Zamknięcie” otchłani i położenie na niej „pieczęci” oznacza ograniczenie prze­strzeni ruchu i sfery działania szatana. Przypuszczalnie sza­tanowi - duchowi, który dotychczas był „władcą mocar­stwa powietrza” (Efez. 2, 2 BT) - nie wolno będzie wy­dostać się poza orbitę ziemi ani też doprowadzić do uni­cestwienia naszej planety. Zatem planeta, pogrążona w stan bezładu, pustkowia i ciemności, będzie tysiącletnim wię­zieniem szatana i jego zastępów.

(2) Akt sprawiedliwości Bożej. Podczas tysiącletniego królowania Chrystusa wraz ze sprawiedliwymi w niebie, szatan ze swymi zastępami przebywać będzie na ziemi, w ziemskim tysiącletnim „więzieniu”. Ponieważ dotychczas występował jako „książę świata” i na tym odpowiedzialnym stanowisku dopuszczał się najokrutniejszych zbrodni przeciw ludzkości i Bogu (Izaj. 14, 4-8) - sprawiedliwości Bożej stanie się zadość. Dosięgnie go ręka sprawiedliwości Bożej. Działalność jego zostanie ukrócona, osadzony zaś w wię­zieniu przestępca czekać będzie na rozprawę, sprawiedliwy wyrok i jego wykonanie.

Pewne wzmianki o niebieskim panowaniu Chrystusa i ziemskim wiezieniu szatana występują w jednej z inte­resujących perykop eschatologicznych proroka Izajasza: „Nastąpi w ów dzień to, iż Jahwe skarżę wojsko niebies­kie tam w górze (szatana i jego zastępcy?) i królów ziemskich tu na dole (niesprawiedliwych?). Zostaną zabrani, uwięzieni w lochu (przepaść?); będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach (po tysiącu?) będą ukarani. Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi, bo zakróluje Jahwe Za­stępów na górze Syjon i w Jeruzalem (niebieskie Jeruza­lem?); wobec swych starców będzie uwielbiony” (Izaj. 24, 21-23 BT)15.

W okresie tysiąclecia na ziemi nie będzie żadnych form życia. Ziemia będzie święcić swój tysiącletni sabat, odpoczynek po znojnych dziejach świata.

2. TYSIĄCLETNIE PANOWANIE CHRYSTUSA W NIEBIE

Wraz z nastaniem paruzji problemy doczesnego po­rządku świata, a szczególnie sprawy człowieka i ziemi, znaj­dą się w definitywnej - ostatecznej i faktycznej - dyspo­zycji Chrystusa-Króla. Dzieje świata zawsze podlegały kon­troli Bożej z racji ogólnego zwierzchnictwa Boga nad świa­tem, którego jest Stwórcą i Dzierżycielem, jednakże nie w stopniu wyłączającym wolne działanie ludzi i ziemskich mocy duchowych, którym Bóg oddał ziemię we władanie na okres doczesnego porządku świata. Nawet wówczas gdy sprawy ziemi stawały się przedmiotem koniecznej ingeren­cji Bożej, dyktowanej miłością do świata i człowieka, zwią­zanej zwłaszcza z realizacją planu zbawienia, nie wyłą­czał Bóg całkowicie wolnego działania ludzi i demonów. Obecnie, wobec całkowitego załamania się nadziei ludzi na trwałość i efektywność doczesnych porządków świata (obec­nej postaci świata), jak również wobec ostatecznego dopeł­nienia się zła i ekonomii zbawienia - dalszy bieg spraw ziemskich przejdzie pod bezpośrednie i wyłączne kierow­nictwo Chrystusa, który zakończy przemijalne dzieje ziemi, doprowadzając do ostatecznej realizacji Boski plan odnowy ziemi i ponownego urządzenia świata.

a) Przygotowanie Sądu Ostatecznego. Pismo Święte nie podaje szczegółów dotyczących okoliczności i form spra­wowania przez Chrystusa władzy królewskiej w okresie niebiańskiego milenium, zwraca natomiast uwagę na nie­zwykle istotny jej przejaw - na władzę sądowniczą, egze­kwującą prawo sprawiedliwej oceny tej złożonej, pełnej sprzeczności i grzechu ziemskiej przeszłości, w tym także ludzkich postaw i czynów, zanim ustanowiona zostanie no­wa, wiekuista i doskonała przyszłość nowego porządku rzeczy.

(1) Uczestnictwo sprawiedliwych. W sądowniczej wła­dzy Chrystusa będą - zgodnie z obietnicą Bożą - uczest­niczyć sprawiedliwi Ap. Jan stwierdza: „I widziałem tro­ny, i usiedli na nich ci, którym dano prawo sądu (kai krima edóthe autois); widziałem tez dusze tych, którzy zostali ścięci za to, że składali świadectwo o Jezusie i głosili Słowo Boże, oraz tych, którzy nie oddali pokłonu zwierzęciu ani posągowi jego i nie przyjęli znamienia na czoło i na rękę swoją. Ci ożyli i panowali z Chrystusem przez tysiąc lat” (Obj. 20, 4 NP)16. Znajdzie tu swe urzeczywistnienie zapowiedź Chrystusa o przyszłej - w królestwie Chrystu­sowym - funkcji sądowniczej apostołów (Mat. 19, 28; Łuk. 22, 29.30), jak również przepowiednia apostolska o władzy sądowniczej sprawiedliwych nad światem, a nawet nad upadłymi aniołami: „Czy nie wiecie, że święci będą sędzia­mi tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych spra­wach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne” (1 Kor. 6, 2.3 BT).

(2) Faza przygotowawcza. Czynności sądownicze, jakie mają odbywać się w tysiącleciu, nie oznaczają jeszcze Sądu Ostatecznego, gdyż Sąd ten - w sensie rozprawy głównej - odbędzie się dopiero po tysiącleciu (Obj. 20, 12), lecz jego fazę przygotowawczą. Będzie to zatem przygotowanie do Sądu Ostatecznego, badanie zapisów Bożych, szczegółowa analiza dziejów świata i na jej tle wnikliwa ocena życia i postępowania niesprawiedliwych w świetle sprawiedli­wych norm prawa Bożego, gromadzenie dowodów z archi­wów Bożych i ustalenie dokładnego toku procesu. Funkcje sądowniczo-asesorskie zbawionych obejmować będą uczest­niczenie nie tylko w przygotowaniach do przewodu Sądu Ostatecznego, ale także we wszystkich kwestiach związa­nych ze sprawiedliwym zakończeniem spraw grzechowych świata, ich należytym osądem i unicestwieniem.

b) Przygotowanie nowego urządzenia świata. Innym istotnym przejawem panowania Chrystusa ze sprawiedliwy­mi będzie podjęcie przygotowań do nowego urządzenia zie­mi, przede wszystkim przygotowań w sferze intelektualno-duchowej zbawionych. Obejmie to bez wątpienia głębsze poznanie przez lud Boży tajemnic Boga, Jego miłości i spra­wiedliwości jako podstawy wszelkich form szczęśliwej egzystencji we wszechświecie. Pismo Święte uczy: „Tedy poznawszy Pana starać się będziemy, abyśmy go więcej poznali” (Ozeasz 6, 3 BG).

Przygotowanie będzie konieczne z wielu powodów, m. in. dlatego, że wśród zbawionych znajdą się ludzie wy­wodzący się z różnych czasów, środowisk i epok minionej historii świata, w związku z czym wyrównanie poziomów znajomości rzeczy, zwłaszcza pogłębienie wiedzy o Bogu i otaczającym wszechświecie będzie warunkiem sine qua non wiekuistego bytu w królestwie Bożym. Przebywanie w obecności Bożej i uszczęśliwiające oglądanie Boga, jak rów­nież atmosfera świętości, panująca w przybytkach Bożych, sprzyjać będą poznaniu tajemnic Boga.

Z drugiej strony sprawiedliwi, znajdujący się już w przybytkach Pańskich, będąc naocznymi świadkami ziem­skiego dramatu grzechu i doświadczeń wiary, uczestniczyć będą czynnie w programie Boskiej dydaktyki kosmosu. Przebywając na ziemi żyli w trudnych warunkach bytu, w twardej i bezwzględnej walce potęg duchowych dobra i zła, w której nie zajmowali pozycji wyłącznie widzów, lecz bojowników o ideały Boga. Dzięki łasce Bożej odnieśli zwycięstwo nad grzechem i w dniu paruzji stali się uczest­nikami dóbr eschatologicznych. Świadectwo ich będzie od­grywać doniosłą rolę w rozwoju znajomości spraw Bożych wśród istot rozumnych wszechświata. W tym sensie Biblia nazywa odkupionych „kapłanami Boga i Chrystusa” (Obj. 20, 6 BT), współuczestnikami niebiańskich rządów Chrystu­sowych (Obj. 3, 21).

II. ZAKOŃCZENIE TYSIĄCLETNIEGO KRÓLESTWA CHRYSTUSA

Przy końcu niebieskiego milenium nastąpią wy­darzenia, w rezultacie których Chrystus „zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc... położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy swoje... a jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć” (1 Kor. 15, 24.28 NP), a po dokonaniu tego Chrystus „odda władzę królewską Bogu Ojcu... aby Bóg był wszyst­kim we wszystkich” (1 Kor. 15, 24. 28 NP). Nastąpił zatem szereg wydarzeń, które doprowadzą do osta­tecznego urzeczywistnienia odwiecznych planów Bo­ga wobec ziemi i człowieka.

1. SPROWADZENIE MIASTA BOŻEGO NA ZIEMIĘ

Pierwszym wydarzeniem z cyklu wydarzeń kończą­cych tysiącletnie królestwo Chrystusa będzie przeniesienie stołecznego miasta Bożego, Nowej Jerozolimy, wraz z jego mieszkańcami z nieba na ziemię. Cóż za niepojęte, gigan­tyczne i majestatyczne przedsięwzięcie Boga! 17

a) Jeruzalem Nowe. Pismo Święte głosi, że w niebie, w miejscu przebywania Boga, znajduje się potężne miasto, zwane Jeruzalem Nowe - stolica wszechświatowego króle­stwa Bożego, stołeczne miasto Boga, siedziba przenaj­świętszej Trójcy, przybytek niebieski18.

(1) Wygląd miasta. Według opisu Janowego (Obj. 21, 10-22, 2) miasto zbudowane jest ze złota, ma kształt czworoboczny, otoczone jest wysokim murem jaspisowym, wznie­sionym na dwunastu fundamentach z różnobarwnych i dro­gocennych kamieni, prowadzi doń dwanaście bram perło­wych. Na fundamentach muru widnieją imiona dwunastu apostołów, zaś na bramach - dwunastu synów Izraela. W pośrodku miasta znajduje się złoty rynek, tam wznosi się tron Boga i Baranka, tam znajduje się świątynia niebieska, gdzie dopełnia się plan zbawienia (Obj. 11, 19); tam też gromadzą się wokół tronu Bożego zastępy anielskie. Od tronu Bożego płynie - przez środek rynku - „rzeka wody żywota”, a w środku rynku - po obu stronach rzeki - rośnie „drzewo żywota” (Obj. 22, 2; 2, 7; 2 Kor. 12, 2-4)19.

(2) Idea miasta wśród wyznawców Boga. Nadejście Jeruzalemu Nowego, niebieskiego, znane było wyznawcom Boga zarówno w czasach starotestamentalnych, jak w cza­sach apostolskich. O Abrahamie jest powiedziane, że „ocze­kiwał miasta zbudowanego na silnych fundamentach, któ­rego architektem i budowniczym jest sam Bóg” (Hebr. 11 10 BT; por. w. 16). Miasto to wspomina kilkakrotnie ap. Paweł (Gal. 4, 26; Hebr. 11, 10; 12, 22), właśnie ono było przedmiotem jego eschatologicznych oczekiwań: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść” (Hebr. 13, 14 BT).

(3) Miejsce tysiącletniego pobytu sprawiedliwych w niebie. Według słów Chrystusa, Jeruzalem Nowe Jest prze­znaczone dla zwycięzców wiary (Obj. 3, 12). Tam Chrystus udał się po wniebowstąpieniu celem przygotowania miej­sca zbawionym (Jan 14, 3). Będzie ono miejscem tysiąclet­niego pobytu sprawiedliwych w niebie i tysiącletnich rzą­dów Chrystusa oraz wiekuistą stolicą Boga na Nowej Zie­mi. Dlatego miasto to nazwane zostało „przybytkiem Boga z ludźmi (he skene tou theou meta ton anthrópon)” (Obj. 21,3 BT).

b) Przeniesienie miasta na ziemię. Przywilejem ap. Jana było nie tylko oglądanie w wizji profetycznej miasta Bożego, mającego - jak sam stwierdza - „chwałę Boga” (Obj. 21, 11 BT); był on także świadkiem chwili przeno­szenia miasta ze sfer niebieskich na ziemie. Cóż za wspaniały musiał być to widok! Oto apostolska relacja: „I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące (kata-bainousan) z nieba od Boga” (Obj. 21, 2 BT; por. Obj. 3, 12; 21, 10). Obecnie miasto znajduje się w odległych sfe­rach nieba 20, lecz po tysiącleciu, przeniesione zostanie na ziemię.

Ziemia stanie się ostatecznym przeznaczaniem świętego miasta i stolicy Boga21. Dzięki temu niezwykłemu wyda­rzeniu planeta nasza dozna szczególnego wyróżnienia. .Roz­patrując zagadnienie w kategoriach moralnych planu zba­wienia, stwierdzić trzeba, że przedsięwzięcie takie zawiera głębszy sens. Ziemia bowiem, która była miejscem naj­większego we wszechświecie poniżenia, widownią straszli­wego dramatu grzechu i zła, miejscem kaźni Syna Bożego, stanie się miejscem największego wywyższenia. Przedziw­ne i sprawiedliwe są drogi Boże!

2. TRIUMF SPRAWIEDLIWOŚCI BOŻEJ

Po przeniesieniu na ziemię stolicy Bożej, Nowej Je­rozolimy, rozegrają się na naszej planecie ostatnie sceny niespokojnej i pełnej dramatu przeszłości ziemskiej. Biblia podając, że w ich wyniku nastąpi w końcu unicestwienie zła i odnowa ziemi, czyli jej palingeneza. Przedstawiamy wy­darzenia w kolejności prezentowanej przez Słowo Boże.

a) Zmartwychwstanie niesprawiedliwych, czyli zmar­twychwstanie powszechne. Wiadomo nam już, że przy pa­ruzji Chrystusa, w dniu ostatecznym, nastąpi wyłącznie „zmartwychwstanie sprawiedliwych (anastasia ton dikaion)” (Łuk. 14, 14; Jan 6, 54 NP). Jest to tzw. „pierwsze zmart­wychwstanie (anastasia te próte)” (Obj. 20, 8 NP; por. 1 Tes. 4, 16; 1 Kor. 15, 23; Łuk. 14,14). Biblia wyraźnie stwierdza, że wówczas, przy przyjściu Pańskim, „nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło” (Obj. 20, 5 BT)22. Wniosek stąd prosty: drugie zmartwychwstanie, zmar­twychwstanie „innych ze zmarłych”, czyli niesprawiedliwych, nastąpi dopiero po tysiącleciu. Będzie to tzw. zmartwych­wstanie powszechne. Dokona go - podobnie jak zmartwych­wstania pierwszego - wszechmoc Boga. Wydarzenie zo­stało ukazane ap. Janowi w wizji profetycznej: „I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wy­dały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów” (Obj. 20, 13 BT).

Glob ziemski na nowo zapełni się niewyobrażalną licz­bą istnień ludzkich pochodzących ze wszystkich miejsc i epok poprzedniej historii świata, rozwiną się nowe formy życia wegetatywnego i społecznego. Niewiele zostało w Biblii powiedziane na temat warunków bytowych ludzi zmartwychwstałych po tysiącleciu. Dlatego niełatwo jest sobie ich życie wyobrazić. W nowej sytuacji postmilenialnej niesprawiedliwych - nadal grzechowej - rozwiną się przypuszczalnie swoiste układy społeczne, jak również teorie światopoglądowe i filozoficzne, odżyją dawne antagonizmy, umiłowania i nienawiści, znajdą także wśród serc ludz­kich szerokie pole do działania inspiracje demoniczne.

Uwagę pomilenialnych mieszkańców Ziemi zwróci zwłaszcza obecność Nowej Jerozolimy, świetlanego grodu nieziemskiego pochodzenia i jego nieskazitelni mieszkańcy.

b) Uwolnienie szatana, zwiedzenie niesprawiedliwych i ostatni bunt. Biblia obwieszcza, że „gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony” (Obj. 20, 7 BT; por. Obj. 20, 3; Izaj. 24, 22). Ponowne pojawienie się na globie ziemskim ludzi i to w niespotykanej dotąd liczbie, tradycyjnie podatnych na zło, będzie okolicznością, która wyzwoli szatana ze stanu bezczynności, pozwoli mu ponownie uruchomić dawną, kunsztowną i wypróbowaną machinę zwodzeń i zła.

(1) Tysiącletnie wiezienie, stan bezczynności i niemocy, jak również pojawienie się na ziemi Miasta Świętego staną się wstrząsającymi przeżyciami psychicznymi dla tego upadłego cheruba. Obecne powstanie z grobu niezliczo­nych zastępów niesprawiedliwych, oddanych i wiernych sprzymierzeńców zła z dawnych stuleci, ożywi jego nadzieje na ostateczne zwycięstwo w końcowej rozgrywce dobra ze złem, niewspółmiernie zwiększając - jak stwierdzi - jego szansę. Niezwłocznie więc przystąpi do zwodniczego rze­miosła i na polu tym odniesie ponownie zadziwiający suk­ces. Raz jeszcze zdoła - tym razem bez najmniejszych Wyjątków - omamić masy niesprawiedliwych. Raz jeszcze pre­cyzyjnie i bezbłędnie zadziała na ludzi machina demonicznej inspiracji, doprowadzając niesprawiedliwych do niespotyka­nej dotąd jedności poglądów, opinii i działań. Raz jeszcze rozpęta się burza szatańskich ataków przeciw dobru, prawdzie, sprawiedliwości i pokojowi na wielką skalę.

Naczelnym zadaniem stanie się zdobycie nieziemskiego grodu. Być może, że wśród argumentów inspirujących dzia­łanie niesprawiedliwych pojawią się fałszywe teorie co do natury przeszłych i wstrząsających wydarzeń z dni paruzji Chrystusa i mocy nieśmiertelnej człowieka, być może, że padną także fałszywe hasła „ziemi dla ziemian”, a nie np. dla „przybyszów” z kosmosu, a może powstaną inne jeszcze prądy i opinie, podyktowane biegiem wypadków, trudne do przewidzenia czy wyobrażenia.

(2) Inspiratywna i zwodnicza działalność upadłego che­ruba, który zawsze uważał się za „księcia tego świata”, któ­remu zawsze przyświecały cele władcze, doprowadzi do sytuacji, w której mieszkańcy ziemi podniosą ostatni ro­kosz, ogłoszą ostatnią świętą wojnę, wojnę kosmiczną, i ru­szą do ataku na święte miasto.

Pismo Święte następująco opisuje ten ostatni dramat ludzkiego buntu: „A gdy się skończy tysiąc lat, z wiezienia swego szatan zostanie zwolniony. I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. Wyszli oni na szerokość ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane” (Obj. 20, 7-9 BT). Walka nie dojdzie do skut­ku. Wierni Chrystusa pozostaną nieosiągalni i niezwyciężalni. Przeciwnie, tam pod murami Nowego Jeruzalem, na­stąpi osądzenie i zakończenie ponurej historii grzechu i zła, ludzi i demonów. Dokona tego Chrystus w autorytecie i mocy swej królewskiej władzy.

c) Sąd Ostateczny. Właśnie pod murami świętego mia­sta - Nowej Jerozolimy, gdzie zgromadzone zostaną wszystkie zastępy ludzi niesprawiedliwych, rozegra się akt Sądu Ostatecznego. Niesprawiedliwym, obecnie w pełnej liczbie, z wszystkich wieków, ras i narodów, ponownie ukaże się Syn Boży w swym Boskim majestacie. Raz jesz­cze - tym razem wszyscy - przeżyją grozą dnia Pana. Ludzie występni, niesprawiedliwe dzieje, błędne poglądy i systemy, wreszcie sam szatan i jego zastępy staną w obliczu wiekuistej sprawiedliwości Bożej. Każde zło, każda forma niesprawiedliwości, zakłamania i religijnego błędu, każdy czyn zły, tam znajdą ostateczny kres.

(1) Ap. Jan opisał scenerią sądu w takich słowach: „Po­tem ujrzałem wielki biały tron i na nim Siedzącego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów” Obj. 20, 11-12 BT).

(2) Po przewodzie sądowym, który ujawni wszystkie aspekty, tajemnice i szczegóły minionej historii, objawi rze­czy skryte ludzi i demonów oraz przedstawi opatrznościo­we w dziejach świata zrządzenie Boże, nastąpi pod murami świętego grodu ogłoszenie i wykonanie wyroku. Będzie nim wiekuista śmierć, anihilacja, unicestwienie demonów i ludzi niesprawiedliwych, grzechu i zjawisk pochodnych. Biblia stwierdza lapidarnie: „zstąpił ogień od Boga z nieba i po­chłonął ich. (...) Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia. Jeśli się ktoś w księ­dze życia nie znalazł zapisany, został wrzucony do jeziora ognia” (Obj. 20, 9.14.15 BT).

Wspomniany tutaj ogień kosmiczny nie tylko uni­cestwi niesprawiedliwych, upadłych aniołów i niepokutujących grzeszników, jak również wszelkie formy zła, ale także dokona oczyszczenia globu ziemskiego z ogólnego skaże­nia, po czym nastąpi wspaniała i nadprzyrodzona palin­geneza (odnowa) wszystkiego. W wyniku tysiącletniego królestwa Chrystusa zatriumfuje ostatecznie Boskie dobro, sprawiedliwość i pokój. Plan zbawienia dobiegnie chwaleb­nego końca.

UWAGI KOŃCOWE

1. Różnice w kwestii pojmowania tysiąclecia. Między biblijnym milenaryzmem, czyli na­uką Biblii o tysiącletnim królestwie Chrys­tusa i sprawiedliwych a poglądami chiliastycznymi istnieją zasadnicze różnice i o nich należy pamiętać. Nie można utożsa­miać obu poglądów, biblijny milenaryzm nie jest chiliazmem.

2. Znaczenie. Nauka o tysiącletnim królestwie Chrystusa ma olbrzymie znaczenie doktry­nalne i ideologiczne. Z punktu widzenia doktrynalnego stanowi wraz z nauką o pa­ruzji, jak również nauką o Nowej Ziemi lo­giczną całość, konsekwentnie realizującą naukę Bożą o rzeczach ostatecznych. Z punktu widzenia ideologicznego nauka ta chroni wierzących przed niebezpiecznymi prądami eschatologii skrajnych i badackich, pozwalając równocześnie koncentrować w sposób właściwy uwagę na kwestii przy­gotowania się na spotkanie z Panem.

3. Kwestia osobista. Jak we wszystkich spra­wach wiary najważniejszą jest kwestia oso­bista, tj. osobisty stosunek do treści wiary, tak samo poruszony przez nas temat szcze­gólnie ostro rysuje się w sprawach naszego zbawienia. Streszcza się w następującym pytaniu: czy chciałbyś żyć w tysiącletnim królestwie Chrystusa? Odpowiedź należy do każdego z nas.

1 Słowo chlliazm” pochodzi od słowa greckiego „chilia” - tysiąc. Określa poapostolskie poglądy na tysiącletnie królestwo Chrystusa, umiejscawiające to królestwo na ziemi.

2 Zupełnie niesłusznie posądza się np. adwentyzm o chiliazm - por. Z. Łyko. Opinie niesłuszne i krzywdzące (Znaki Czasu, nr 7/1970, s. 8).

3 Na określenie tysiącletniego królestwa Chrystusa używamy słowa „millennium” (od słowa łac. mille - tysiąc), stąd milenaryzm lub milenianizm, albo milenizm - nauka o tysiącleciu (nie mylić z milleryzmem - ruchem Williama Millera). Choć terminy te są synonimiczne w stosunku do terminu chiliazm, to jednak tego ostatniego nie używamy z uwagi na Jego treść tradycyjną, poapostolską, odbiegającą od danych biblijnych.

4 Wiara w bliskie powtórne przyjście Chrystusa była - po­dobnie jak w Kościele apostolskim - wdał jeszcze bardzo żywa w Kościele poapostolskim pierwszych wieków (por. Z. Łyko, Adwentowe myśli w literaturze patrystycznej - Znaki Czasu, nr 2/1970, s. 4). W tym czasie powstaje Chiliazm na podłożu gnozy żydowskiej i przesadnych poglądów dotyczących tysiącletniego kró­lestwa Chrystusa, stanowiących poważne wypaczenie biblijnej nauki o tysiącleciu.

5 Por. M. Kowalewski, Mały Słownik Teologiczny, hasło: „Chiliazm”, s. 73.

6 Por. Z. Łyko, Opinie niesłuszne i krzywdzące, dz. cyt.

7 Por. A Jankowski, Apokalipsa świętego Jana, s. 322. 323; J. Stępień, Eschatologia św. Pawła (Studia Theologica Varsaviensia, 1/1963, s. 148-150).

8 Por.:,.Zaprawdę powiadam wam, że są wśród stojących tutaj tacy, którzy nie zaznają śmierci aż ujrzą (idosin) syna Człowieczego, przychodzącego w Królestwie swoim (erchomenon en te basileia autou”) (Mat. 16, 28 NP).

9 Por. Hans-Alwin Wilcke. Das Problem eines memianischen Zwischenreichs bei Paulus, Zurich/Stutgard 1967.

10 Odpowiedź ta różni się zdecydowanie od poglądów skraj­nych prądów eschatologicznych (przeważnie badackich), któ­re przewidują możliwość realizacji królestwa Chrystusowego sposobem ziemskim w drodze jakiegoś powszechnego przewrotu poli­tycznego i przejęcia królewskiej władzy nad narodami świata.

11 Wg NP: „którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich (anelei to pneumati tou stómatos autou) i zniweczy (kai katargesei) blaskiem przyjścia swego (te epifaneia tes parousias autou)”.

12 Por. s. 736.

13 Na określenie zamętu (bezładu) i pustkowia ziemi tekst hebrajski księgi Jeremiasza używa charakterystycznego wyraże­nia „tonu wawohu”, występującego w Biblii również na określe­nie ziemi w stanie jej pierwotnego chaosu (por. 1 Mojż. 1, 2), Słowo „haarec” znaczy ziemia.

14 Pismo Święte przyrównuje eschatologiczny etan ziemi do pierwotnego stanu ziemi, znajdującej się w chaosie, gdyż „ziemia była bezładem i pustkowiem (wehaarec hajetha thohu wawohu)” (1 Mojż. 1, 2 BT). Elementem istotnym pierwotnego chaosu była właśnie „otchłań” (po hebr. „tehom”), co Septuaginta oddała właśnie wyrażeniem „abyssos”, a także elementem tym była „ciemność”. Wg BG: „i ciemność była nad przepaścią”; wg BH: „wechoszech al-pene tehom”; wg LXX: „kai skótos epano tes abyssou”.

15 Interesująca jest inna perykopa Izajasza, mianowicie Izaj. 34, l-17, gdzie zagłada Edomitów jest figurą kary niesprawiedli­wych narodów i szatana. Zwłaszcza Biblia Tysiąclecia oddaje myśl plastycznie.

16 Prawidłowa chronologia wydarzeń jest następująca: naj­pierw Jan widzi zastępy sprawiedliwych, męczenników pańskich, zwycięzców nad bestią, jej obrazem i piętnem, którzy ożyli i roz­poczęli wraz z Chrystusem panowanie, a potem szczególną funkcję tegoż panowania - sprawowanie sądu. Często chronologia wyda­rzeń apokaliptycznych jest odwrócona.

17 W wieku atomu i lotów kosmicznych przedsięwzięcie to należy do kategorii zjawisk wyobrażalnycb. Oczywiście będzie ono posiadać charakter nadprzyrodzony.

18 Oprócz nazwy „Nowe Jeruzalem (Jerouzalem kaine)” (Obj. 3, 12 BT; 21, 2), Biblia określa je następującymi jeszcze nazwami: „Miasto Święte (he polis tes hagies)” (Obj. 21, 2.10 BT), „miasto umiłowane (he polis tes agapemenes)” (Obj. 20, 9 BT), „Jeruzalem niebieskie (Jerousalem epouranio)” (Hebr. 12, 22 BT), „górne Jeru­zalem (ano Jerousalem)” (Gal. 4, 26 BT), „miasto Boga żyjącego” (he polis theou dzontos)” (Hebr, 12, 22 BT),

19 Teologia katolicka w Nowej Jerozolimie upatruje symbol Kościoła. Interpretacja taka wywodzi się od Augustyna. Jednakże kontekst biblijny bliższy i dalszy wskazuje niedwuznacznie, ze Jeruzalem Nowe jest rzeczywistym miastem stołecznym Boga, aktualnie istniejącym w niebie.

20Biblia określa je mianem trzeciego nieba - por. 2 Kor. 12, 2-4.

21 Jeruzalem Nowe osiądzie przypuszczalnie w okolicach Góry Oliwnej, w miejscu oczyszczonym stopami Jezusa: „W owym dniu dotknie stopami Góry Oliwnej naprzeciw Jerozolimy od strony wschodniej, a Góra Oliwna rozstąpi się, w samym środku na wschód i na zachód i pominie się na północ, a połowa na połud­nie” (Zach. 14, 4 BT). Stanie się to wówczas, gdy po tysiącleciu „nadciągnie Jahwe, twój Bóg i z Nim wszyscy świeci” (Zach. 14, 5 BT).

22 Wg oryg. gr.: hoi loipoi ton nekron ouk edzesan achri telesthe ta chilia ete.

* * *

Rozdział dziewiętnasty

Zagadnienie sądu

ZASADA WIARY

Sąd Ostateczny nad szatanem, jego zastępami i niepokutującymi grzesznikami odbędzie się po tysiącleciu na ziemi, w rezultacie czego przestaną oni istnieć na wieki, ziemia natomiast zostanie oczyszczona i odnowiona.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Potrzeba ujęcia kompleksowego. Zagadnie­nie sądu Bożego przewijało się już frag­mentarycznie w dotychczasowych rozważa­niach przy różnych okazjach. Była mowa np. o powszechnej odpowiedzialności czło­wieka przed Bogiem, o „godzinie sądu Jego”, o Sądzie Ostatecznym. Obecnie za­gadnienie sądu pragniemy omówić w ujęciu kompleksowym, całościowym. Czynimy to celem lepszego zrozumienia tego niezwykle ważnego z punktu widzenia teologicznego i pastoralnego, a także ewangelizacyjnego, zagadnienia.

2. Człowiek - istotą odpowiedzialną. Nieza­leżnie od takich czy innych systemów ety­cznych i prawnych, istnieją normy moralne powszechnie obowiązujące, a wypływające z nakazów Dekalogu i Ewangelii. Każdy człowiek jako istota rozumna, stworzona przez Boga, podlega tym normom i jest za ich przestrzeganie odpowiedzialny przed Bogiem. Niezależnie od ocen ludzkich, etycz­nych czy prawnych, ostatecznej oceny po­stępowania ludzkiego dokona sam Bóg na gruncie sprawiedliwości absolutnej. Nastą­pi to na sądzie Bożym.

3. Zagadnienie jurydyczne. Dzieje świata i ich szczególny aspekt - dzieje grzechu - to w istocie rzeczy wielkie zagadnienie praw­ne (jurydyczne) w najszerszym pojęciu teologiczno-nomistycznym 1. W świetle Pisma Świętego grzech jest przestępstwem prawa Bożego (1 Jana 3, 4 NP), a więc zja­wiskiem ujemnym, duchowo i fizycznie niebezpiecznym, naruszającym obowiązują­cy we wszechświatowym królestwie Bożym porządek moralny. Rodzi określone skutki, w szczególności po stronie przedmiotowej (zewnętrznej) rodzi zło moralne i fizycz­ne, a po stronie podmiotowej (wewnętrz­nej) - odpowiedzialność sprawcy, która znajdzie ostateczny finał na sądzie Bożym. Również działanie Boże, objęte wspól­ną nazwą „plan zbawienia”, a zawierające takie elementy, jak porządek moralny, od­powiedzialność, zadośćuczynienie (ekspiac­ja), ułaskawienie, reedukacja religijno-spo­łeczna (nawrócenie i odrodzenie), sąd, wy­rok i jego wykonanie - jest również wiel­ką kategorią prawną (jurydyczną), zmierza­jącą do przywrócenia naruszonego przez grzech porządku Bożego. Sąd Boży, wy­rok uniewinniający lub skazujący i wyko­nanie tego wyroku - to końcowe akty ju­rydycznych aspektów planu zbawienia.

A. PROBLEM ODPOWIEDZIALNOŚCI

Problem odpowiedzialności indywidualnej i zbio­rowej należał zawsze do najważniejszych zagadnień moralno-społecznych wszystkich czasów, szczegól­nie jednak ostro rysuje się w epoce współczesnej. W związku ze wzrastającymi zadaniami i możliwoś­ciami technicznymi dzisiejszego człowieka, rodzący­mi skutki niewspółmiernie bardziej dalekosiężne, wzrasta także sfera i zakres jego odpowiedzialności przed ludzkością, cywilizacją i oczywiście przed Bo­giem. Bo człowiek, będąc dzieckiem Bożym, odpo­wiedzialny jest przede wszystkim przed Bogiem.

I. BIBLIA O ODPOWIEDZIALNOŚCI CZŁOWIEKA

Sporo miejsca Pismo Święte poświęca odpowie­dzialności człowieka przed Bogiem, zwłaszcza zaś odpowiedzialności na sądzie Bożym. Odpowiedzial­ność ta obejmuje całokształt ludzkiego życia i dzia­łania oraz ich skutków.

1. NAUKA STAREGO TESTAMENTU

Pojęcie odpowiedzialności człowieka przed Bogiem występowało od zarania dziejów ludzkości. Jak wiadomo, podwaliną szczęścia człowieka i ładu społecznego było ustanowione przez Boga prawo Boże - zarówno to, które zo­stało wszczepione w naturę człowieka (Rzym. 2, 15), jak i to ustnie ogłoszone człowiekowi, a potem nawet podane w formie pisanej.

a) O odpowiedzialności ogólnie. Zgodnie z nauką Biblii pierwszemu człowiekowi o odpowiedzialności wobec Boga przypominało „drzewo poznania dobra i zła” (1 Mojż. 2, 15 BT). Instytucja ta stanowiła jakby rękojmię przestrzegania przez niego nadanego mu od Boga porządku moralno-spo­łecznego, co zapewniało mu wolność, rozwój oraz dobra osobiste i społeczne2. O odpowiedzialności przypominało mu również sumienie, czyli swoista sfera moralnej oceny w psychice człowieka3. Wynika to jasno np. z opisu upadku człowieka (1 Mojż. 3, 7-10).

Odpowiedzialność człowieka przed Bogiem była przedmiotem pouczeń ze strony Boga zarówno wprost, jak np. w rozmowie z Kainem (1 Mojż. 4, 6.7) czy Noem (1 Mojż. 6, 17.18) albo z Izraelem pod górą Synaj (2 Mojż. 19, 5.16-19), jak za pośrednictwem nauki proroków (5 Mojż. 6, l-9; Jozue 8, 30-35; 1 Sam. 15, 22.23; Kazn. 12, 13). Ten wielki przedmiot przewijał się także w rytuale świątynnym4.

b) O sądzie. Szczególnym aspektem nauki o odpowie­dzialności człowieka przed Bogiem było pouczenie o sądzie Bożym. Prawdę tę głosił Ijob: „Ulęknijcie się sami miecza, bo pomsta nieprawości jest miecz: a wiedzcie, że będzie sąd” (Ijob 19, 29 BG). O sądzie Bożym wspominali liczni mężowie Boży Starego Testamentu: Dawid (Ps. 7, 7-9), Izajasz (Izaj. 30, 18), Jeremiasz (Jer. 23, 5), Daniel (Dan. 7, 10.12) i inni. Myśl o odpowiedzialności człowieka na są­dzie Bożym przywodził na pamięć kaznodzieja Salomon: „Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej, a serce twoje niechaj się rozwesela za dni młodości twojej. I chodź dro­gami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg!” (Kazn. 11, 9 BT).

Wyraźnie również mówi Kaznodzieja o sadzie Bożym w następującej sentencji: „Bóg bowiem każdą sprawę we­zwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe” (Kazn. 12, 14 BT). Zapowiedź .sądu miał obwieścić w swej przyszłej misji Sługa Jahwe, Jezus: „Oto sługa mój, spolegać będę na nim, wybrany mój, którego sobie upodo­bała dusza moja. Dam mu Ducha swego, on sąd narodom wyda” (Izaj. 42, 1 BG)5. Wiele tekstów starotestamento­wych przypomina sądowniczą funkcję Boga (Ps. 7,9; 9, 9; 67, 5; 96, 10.13; 98, 9; 110, 6; Kazn. 3, 17; Izaj. 51, 5; 66, 16; Mich. 4, 3).

2. NAUKA NOWEGO TESTAMENTU

Starotestamentalna nauka o odpowiedzialności przed Bogiem i sądzie Bożym została jeszcze bardziej rozwinięta w Nowym Testamencie. Autorzy nowotestamentalni po­święcają temu zagadnieniu równie wiele uwagi. Ich wypo­wiedzi łącznie z wypowiedziami Starego Testamentu tworzą niezwykle harmonijny obraz zagadnienia.

a) O odpowiedzialności ogólnie. Nowy Testament, po­dobnie jak Stary, zakłada bezwzględne zwierzchnictwo Boga nad sprawami świata i człowieka oraz odpowiedzialność ludzi przed Bogiem. Odpowiedzialność ta jest indywidualna. co wynika np. z podobieństwa o talentach (Mat. 25, 15-30), ale znane jest też pojęcie odpowiedzialności zbiorowej, ogól­noludzkiej, o tym mówi np. podobieństwo o owcach i ko­złach (Mat. 25, 32-46).

Kryterium decydujące o odpowiedzialności ma jednak charakter indywidualny; jest nim osobisty stosunek czło­wieka do Chrystusa i Jego wielkiej prawdy: „Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony (ho pisteuon eis auton ou krinetai); kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A na tym polega sąd (he krisis), że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi świat­łości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono uczynków jego. Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są do­konane w Bogu” (Jan 3, 18-21 NP). Rozstrzygnięcie na­stąpi oczywiście na sądzie Bożym.

Interesujące są następujące wypowiedzi ap. Pawła: „Cóż więc? Czy mamy przewagę? Żadną miarą! Wykaza­liśmy bowiem uprzednio, że tak Żydzi, jak i poganie są pod panowaniem grzechu. (...) A wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga” (Rzym. 3, 9.19 BT); „Nie ma stwo­rzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami tego, któ­remu musimy zdać rachunek” (Hebr. 4, 13 BT); „Tak wiec każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu” (Rzym. 14, 12 NP); „Są ludzie, których grzechy są jawne i bywają osądzone wcześniej, niż oni sami; ale są też tacy, których grzechy dopiero później się ujawniają. Podobnie jest i z dobrymi uczynkami: są jawne, ale i te, z którymi rzecz ma się inaczej, ukryte pozostać nie mogą” (1 Tym. 5, 24.28 NP).

b) O sądzie. O sądzie Bożym wielokrotnie wspomina Chrystus, np. w mowie o swoich sądowniczych uprawnie­niach (Jan 5, 22. 27), o Niniwie, Tyrze i Sodomie (Mat. 12, 41; Łuk. 11, 31.32; 10, 14), o zmartwychwstaniu niespra­wiedliwych na sąd (Jan 5, 29).

Sporo wzmianek o sądzie Bożym poczynili apostoło­wie. Ap. Paweł głosił np. o „sądzie Bożym” (Rzym. 2, 2.3 NP), o „dniu sprawiedliwego sądu Boga” (Rzym. 2, 5 NP; por. 2 Tes. 1, 5), „sądzie wiecznym” (Hebr. 6, 2 NP), „przy­szłym sądzie” (Dz. Ap. 24, 25 NP; por. Hebr. 9, 27) i „straszliwym oczekiwaniu sądu” (Hebr. 10, 27 NP). Ap. Jakub wspomina „sąd bez miłosierdzia” (Jak. 2, 13 NP). Ap. Piotr pisał o „sądzie”, który się ma rozpocząć „od domu Bożego” (1 Piotra 4, 17 NP), o aniołach zatrzyma­nych „na sąd” (2 Piotra 2, 4 NP), o niezbożnych zachowa­nych „na dzień sądu celem ukarania” (2 Piotra 2, 9 NP). Juda mówił, że przyjdzie Pan, „aby dokonać sądu nad wszystkimi” (Judy 15 NP). Ap. Jan głosił nastanie „czasu sądu” (Obj. 11, 18 NP), „godzinę sądu Jego” (Obj. 14, 7 NP).

Nowy Testament mówi również o funkcji sądzenia (Dz. Ap. 17, 31; Rzym. 2, 16; 2 Tym. 4, 1; Hebr. 10, 30; Jak. 2, 12; Obj. 11, 18.19; 20, 12.13). Uroczyście obwieścił tą prawdę ap. Paweł m. in. w następującej sentencji: „Wszys­cy bowiem musimy stanąć (fanerothenai) przed trybuna­łem Chrystusa (emprosthen tou bematos tou Christou), aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre” (2 Kor. 5, 10 BT).

II. ZASADY ODPOWIEDZIALNOŚCI

Po omówieniu biblijnej nauki o powszechnej od­powiedzialności człowieka przed Bogiem, która to odpowiedzialność znajdzie swój ostateczny wyraz na sądzie Bożym (krima tou theou), dokonać należy przeglądu biblijnych zasad odpowiedzialności. Zasa­dy te zostały w Piśmie Świętym wyłożone w do­statecznym zakresie.

1. PODSTAWA PRAWNA ODPOWIEDZIALNOŚCI

Powstają zasadnicze pytania: co stanowi podstawę Boskiego wymiaru sprawiedliwości? Jaki kodeks norm obo­wiązuje istoty ludzkie? Według jakiego prawa sądzeni będą ludzie na sądzie Bożym? Pismo Święte nie pozostawia naj­mniejszej wątpliwości w tej dziedzinie. Wspomina zwłasz­cza kilka kategorii norm, objętych wspólną nazwą „prawa Bożego” jako prawa powszechnie obowiązującego, którego przestępstwo jest „grzechem”. (1 Jana 3, 4 NP), zaś sank­cją - kara wiekuistej „śmierci” (Rzym. 6, 23). Kategorie te są następujące: Dekalog, Słowo Chrystusowe i prawo natury. Rozpatrzmy bliżej wspomniane grupy praw.

a) Dekalog6. Pismo Święte nazywa Dekalog prawem „tablic przymierza (luchoth habberith)” (5 Mojż. 9, 9 BG) lub - jak w Nowym Testamencie - „prawem wolności (ho nómos eleutherias)” (Jak. 2, 12 NP). Bardzo interesująca jest zwłaszcza wypowiedź ap. Jakuba: „Ktokolwiek bo­wiem zachowa cały zakon (hóstis gar holon ton nómon terese) a uchybi w jednym (ptaise de en heni), stanie się winnym wszystkiego (gegonen panton enochos). Bo ten, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; jeżeli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, stałeś się prze­stępcą zakonu (gegonas parabates nómou). Tak mówcie i tak czyńcie, jak ci, którzy mają być sądzeni przez zakon wolności” (Jak. 2, 10-12 NP). Z wypowiedzi wynika, że w czasach nowotestamentalnych, obejmujących również i na­szą epokę, obowiązują wszystkie przykazania Boże i należy ich przestrzegać, gdyż właśnie według prawa dziesięciu przykazań będziemy sądzeni.

Bliższa analiza treści Dekalogu wskazuje, że jego prze­pisy określają podstawowe obowiązki wobec Boga i bliź­nich7, czyny i zaniechania nakazane przez Boga, a więc pewne minimum tego wszystkiego, co wolno czynić i czego czynić nie wolno. Przestrzeganie prawa jest dowodem wia­ry (Rzym. 3, 31; Jak. 2, 17), miłości (1 Jana 5, 3; Jan 14, 21) i znajomości Bożej (1 Jana 2, 3.4)8.

b) Słowo Chrystusowe (Ewangelia). Szerszą podstawą wymiaru sprawiedliwości na sądzie Bożym będzie również Słowo Chrystusowe, czyli Ewangelia. Wynika to z wyraźnej w tym względzie wypowiedzi Chrystusa: „Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: sło­wo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym 9. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec. On Mi nakazał, co mam powie­dzieć i oznajmić. A wiem, że przykazania Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powie­dział” (Jan 12, 48-50 BT).

Słowo Chrystusowe, czyli Ewangelia, obejmuje całą naukę Bożą obowiązującą w Nowym Testamencie, a od­noszącą się zarówno do przepisów kultowych, jak doktry­nalnych i moralnych. Słowo Boże jest „skuteczne... zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hebr. 4, 12 BT). Ap. Pa­weł potwierdza tę ewangeliczną podstawę sądu słowami: „Będzie to w dniu, kiedy według ewangelii mojej, Bóg są­dzić będzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa” (Rzym. 2, 16 NP).

c) Prawo natury. Najszerszą podstawą wyrokowania będzie prawo natury, zwłaszcza w odniesieniu do ludzi i narodów nieznających pozytywnego (pisanego) prawa Bożego i nauki Bożej. Stwierdza to ap. Paweł: „Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa (to ergon tou nómou) wypisana jest w ich sercach (grapton en tais kardiais auton), gdy jednocześnie ich sumienie (syneide­seos) staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na prze­mian ich oskarżające lub uniewinniające” (Rzym. 2, 14-15 BT). Treścią prawa natury są najbardziej elementarne nor­my moralne, występujące także w głosie sumienia10.

2. GRZECH I WINA11

Podmiotem odpowiedzialności przed Bogiem jest czło­wiek (każdy człowiek), istota rozumna i własnowolna, a przez fakt ten odpowiedzialna, natomiast przedmiotem tej odpowiedzialności jest życie człowieka pojęte ogólnie, w szczególności zaś grzechy, będące wszak przestępstwem prawa Bożego. Pismo Święte stwierdza, że przedmiotem osądu będą zarówno czyny (1 Piotra 1, 17; Mat. 16, 27)12, jak słowa (Mat. 12, 36.37; 5, 21-22) 13, intencje, czyli myśli, i uczucia (Łuk. 2, 34.35; Mat. 5, 27.28; 15, 19)14.

a) Istota grzechu. Różne są w teologii chrześcijańskiej definicje grzechu15. W oryginale Pisma Świętego występu­je na oznaczenie grzechu szereg terminów16. Określa się więc grzech jako „przestępstwo zakonu” (1 Jana 3, 4 NP), czyli jako anomię (he hamartia estin he anemio). Pojęcie grzechu jest na pewno bardzo złożone. Niemniej jednak mając na uwadze kontekst biblijny, teologiczną definicję grzechu można by ująć, na wzór jurydycznej definicji

przestępstwa w ogóle, następująco: grzechem w sensie ogólnym jest taka postawa (zachowanie się) człowieka, któ­ra przedmiotowo jest sprzeczna z prawem Bożym, zaś pod­miotowo zawiniona. Omówmy poszczególne elementy tej definicji.

(1) Grzech jest przede wszystkim określoną postawą ludzką. Przez postawę należy rozumieć zewnętrzne (lub wewnętrzne) zachowanie się człowieka, wyrażające się w postaci czynu, czyli pewnego kompleksu ruchów fizycz­nych, albo w bezczynności, czyli braku tych ruchów (lub też w postaci decyzji wewnętrznej albo jej braku). Pojęcie postawy obejmuje więc nie tylko czyn lub jego zaniechanie (decyzję lub jej brak)17, ale także przebieg wypadków po­wstałych po czynie lub jego zaniechaniu (albo po podjęciu wewnętrznej decyzji lub jej braku) oraz ich skutek końco­wy, pozostający z czynem lub zaniechaniem w związku przyczynowym, i to skutek zarówno w sferze zewnętrznej, jak wewnętrznej.

Pismo Święte stwierdza: „Są ludzie, których grzechy są jawne i bywają osądzone wcześniej, niż oni sami; ale są też tacy, których grzechy dopiero później się ujawniają. Podobnie jest i z dobrymi uczynkami: są jawne, ale i te, z którymi rzecz ma się inaczej, ukryte pozostać nie mogą” (1 Tym. 5, 24.25 NP). Grzech może przybrać postać wyko­nania (sprawstwa), ale też może przybrać postać usiłowa­nia, przygotowania, podżegania, pomocnictwa, inspiracji itp.

(2) Grzech musi być przedmiotowo sprzeczny z pra­wem Bożym. Innymi słowy, tylko taka postawa ludzka jest grzechem, która jest zakazana przez prawo Boże, a więc która pozostaje w sprzeczności w wyrażonymi przez to prawo zakazami czy nakazami18.

(3) Grzech musi być wreszcie podmiotowo zawiniony. Przez winę rozumieć należy ujemną - z punktu widzenia wymagań prawa Bożego - decyzję woli jako jednorazo­we, świadome i zdeterminowane nastawienie woli w proce­sie motywacyjnym. Zarzut dotyczy tego mianowicie faktu, że człowiek jako istota rozumna i własnowolna zdecydo­wał się popełnić grzech, na popełnienie którego nie po­winien się był zdecydować. Wina to - innymi słowy - naganność woli. W decyzjach bowiem woli wyraża się cały człowiek ze wszystkimi swymi właściwościami charaktero­logicznymi i światopoglądem. Dużo uwagi zagadnieniu winy poświęca prawo świeckie, zwłaszcza karnistyka.

Wina może być winą „umyślną”, występującą w po­staci świadomego zamiaru popełnienia grzechu, czyli dzia­łania z premedytacją (gdy człowiek chce popełnić grzech i konsekwentnie dąży do jego popełnienia lub co prawda nie chce go popełnić, ale się na jego popełnienie godzi) i winą „nieumyślną”, będącą w jakimś sensie skutkiem lek­komyślności (gdy człowiek przewiduje możliwość popełnie­nia grzechu, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że go uniknie) lub nieostrożności (gdy człowiek nie przewiduje grzechu, choć może go przewidzieć), albo niedbalstwa (gdy nie przewiduje grzechu, choć powinien go przewidzieć). Obie kategorie winy znane są Pismu Świętemu. Pierwsza - w postaci tzw. „rozmyślności”: ,30 jeśli otrzymawszy pozna­nie prawdy, rozmyślnie (hekousios) grzeszymy, to nie ma już dla nas ofiary za grzechy” (Hebr. 10, 26 NP). Druga - w postaci „nieuwagi”: „Jeżeli zgrzeszy (jecheta) książę i przestąpi przez nieuwagę (biszgaga) jedno z przykazań swego Boga, Jahwe (achath mikkol-micwoth Jahwe Elohaiw), i w ten sposób zawini (waszem). Jeżeli jakiś człowiek spośród ludu ziemi zgrzeszy (thecheta) przez nieuwagę (biszgaga), przestąpi jedno z przykazań Jahwe i w ten spo­sób zawini (waszem)” (3 Mojż. 4, 22.27 BT).

Niektóre systemy teologiczne grzech popełniony świa­domie i dobrowolnie nazywają grzechem formalnym, na­tomiast popełniony w sposób nieświadomy lub niedobrowolnie - grzechem materialnym.

b) Zakres odpowiedzialności. O stopniu winy, a co za tym idzie - odpowiedzialności, decydują czynniki personal­ne, czyli cechy osobowości człowieka, i pozapersonalne, czyli zewnętrzne naciski fizyczne i psychiczne. Czynniki perso­nalne dzielą się na zwalczalne, tzn. takie, które zależą od woli człowieka, i niezwalczalne, tzn. takie, które od woli człowieka nie zależą.

Przede wszystkim winę określa stopień poczytalności (świadomości) i dojrzałości duchowej. Wina jest tym więk­sza, im większa jest świadomość czynu i możność pokie­rowania swym postępowaniem, czyli im większa jest nor­malność i wolność decyzji, a mniejszy udział w decyzji woli czynników pozapersonalnych. Stopień winy zależy tak­że od tego, czy występował zamiar popełnienia grzechu, czy tylko była to lekkomyślność lub nieostrożność albo niedbalstwo. Tam, gdzie nie ma tych elementów, nie może być mowy o winie. Tym bardziej nie może być mowy o winie gdy nie ma poczytalności. Przedstawione tu sub­telności pojęcia winy nie zawsze dostępne są osądowi ludz­kiemu, stąd omylność ludzkich sądów; dostępne są na­tomiast w zakresie absolutnym sądowi Boga. Pismo Święte powyższe rozważania na temat zakresu odpowiedzialności ujmuje w następujące zasady:

(1) zasada świadomości: „Jezus powiedział do nich: „Gdybyście byli niewidomi (w tym wypadku nieświado­mi - uw. moja), nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: „Widzimy”, grzech wasz trwa nadal” (Jan 9, 41 BT);

(2) zasada proporcji: „Ten zaś sługa, który znał wolę pana swego (ho gnous to thelema tou kyriou autou), a nic nie przygotował, i nie postąpił według woli jego, odbierze wiele razów. Lecz ten, który nie znał (ho de me gnous), choć popełnił coś karygodnego, odbierze razów niewiele. Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać (panti de ho edóthe poly, poly dzetethesetai par autou), a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać” (Łuk. 12, 47.48 NP);

(3) zasada wzajemności: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą” (Mat. 7, l-2 NP); „Przeto nie możesz wymówić się od winy, czło­wiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, (w tej) sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osą­dzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów” (Rzym. 2, 1-2 BT).

(4) zasada wszechwiedzy Bożej: „Pan zna myśli ludzkie” (Ps. 94, 11 BG; 139, 7-13; Jan 2, 24.25).

(5) zasada powszechności: „Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre” (2 Kor. 5, 10 BT).

Zasady powyższe ujmują w sposób prosty, życiowy i zrozumiały elementarne reguły indywidualnej, czyli pod­miotowej odpowiedzialności człowieka przed Bogiem. W for­mie doskonałej te zasady stosować będzie Bóg w czasie sądu, przy ferowaniu wyroków ostatecznych.

B. DWIE FAZY SĄDU BOŻEGO

W chrześcijaństwie powszechnym utarło się pojęcie Sądu Ostatecznego jako wydarzenia, które rozegra się przy końcu świata i obejmie wszystkich ludzi sprawiedliwych i niesprawiedliwych, żywych i umarłych. Na uzasadnienie tego poglądu przytacza się zwykle przypowieść ewangeliczną o owcach i ko­złach19. Tymczasem kontekst biblijny - a więc nauka Pisma Świętego w tym przedmiocie - stwierdza, że sąd Boży ma dwie odrębne fazy, które przebiegają przy zastosowaniu dwóch różnych pro­cedur, w dwóch różnych okresach czasu, obejmując dwie różne kategorie ludzi. Koncentrują się wokół osądu sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

I. SĄD NAD LUDEM BOŻYM

Pierwsza faza sądu Bożego to sąd nad ludem Bożym, nad „domem Bożym” (1 Piotra 4, 17 NP)20. Faza ta występuje w teologicznej literaturze adwen­tystycznej pod nazwą „sądu śledczego” (investigating judgement)21, ale równie dobrze można by ją nazwać fazą niebiańską lub fazą zaoczną sądu Bożego, ponieważ sąd ten odbywa się w niebie i bez osobis­tego udziału podsądnych, a więc zaocznie. Przewód tej fazy sądu dokonuje się przed powtórnym przyj­ściem Chrystusa (faza przedparuzyjna).

1. ELEMENTY STRUKTURALNE SĄDU ŚLEDCZEGO

Do elementów strukturalnych sądu śledczego należą: osoba sędziego, podsądny (oskarżony czy oskarżeni), oskar­życiel i obrońca, świadkowie, akta sprawy itp. Bez tych elementów nie ma pojęcia sądu w ogóle, oczywiście sądu w znaczeniu klasycznym, typowym, występują one zresztą także w biblijnych opisach sądu Bożego 22.

a) Wizja sądu śledczego. Pismo Święte w następują­cych słowach opisuje scenerię sądu śledczego: „Patrzyłem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czy­stej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, a jego ko­ła - płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał sprzed Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd (dina) zasiadł i otwarto księgi” (Dan. 7, 9.10 BT)23.

(1) Sędzia - Bóg Ojciec. Z opisu wynika, że w tej fazie sądu Bożego, czyli w fazie sądu śledczego, stano­wisko sędziego piastuje sam Bóg Ojciec. Biblia często okreś­la Boga Ojca nazwą „sędzia” (Sędz. 11, 27 BG; 1 Sam. 24, 16; Ijob 9, 15; Ps. 50, 6; 68, 6; Izaj. 33, 22), „sędzia wszyst­kich” (Hebr. 12, 23 BG), „sędzia sprawiedliwy” (Ps. 7, 12 BG; 9, 5; 2 Tym. 4, 8). Wokół sędziowskiego tronu Boga-Sędziego znajdują się inne trony sędziowskie. Dowodzi to faktu, że Bóg Ojciec sprawuje swe najwyższe funkcje sę­dziowskie w asyście grona sędziów-asesorów 24.

(2) Akta sprawy. Przed sędzią leżą otwarte księgi. Są to niewątpliwie akta sprawy podsądnych, dokumenty bę­dące przedmiotem procesu, rozprawy. Pismo Święte wspo­mina przynajmniej trzy kategorie ksiąg (rejestrów) Bożych: (a) księgą, którą można by nazwać umownie „księgą do­wodów”, a która zawiera dokładny opis życia, jakby film życia poszczególnych jednostek ludzkich (Ps. 139, 15.16; Mat. 10, 30; Ps. 87, 4-6; Obj. 20, 12; Ps. 58, 9); (b) „księga wspomnień” (Mal. 3, 16 BT), w której utrwalone są zdarze­nia godne pamięci z życia bogobojnych i (c) „księga ży­wota” (Filip. 4,3 NP), zawierająca rejestr imion ludu Boże­go z wszystkich wieków (Obj. 3, 5; 13, 8; 17, 8; 20, 15; 21, 27; Łuk. 10, 20; Dan. 12, 2; Ps. 69, 29; 2 Mojż. 32, 32. 33)”.

(3) Świadkowie i inne dowody procesowe. Świadkami na sądzie Bożym są przede wszystkim zastępy anielskie - jak wynika ze słów Chrystusa (Mat. 18, 10) i apostołów (1 Kor. 4, 9; Hebr. 13, 2). Do dyspozycji sądu pozostaje nadto niezwykle bogaty materiał dowodowy i faktograficz­ny, dostępny wszechwiedzy Bożej i przedłożony sądowi.

b) Strony procesowe. W ujęciu klasycznym stronami procesowymi są: podsądny (oskarżony) i jego obrońca oraz oskarżyciel. Podobne elementy występują w strukturze sądu Bożego.

(1) Podsądni. Ponieważ przedmiotem przewodu sądo­wego w fazie „śledczej” sądu Bożego jest życie wiernych Bożych, przeto podsądnymi (oskarżonymi) są właśnie spra­wiedliwi26, czyli poszczególni wyznawcy zaliczeni do grona ludu Bożego. Sąd Boży rozpoczyna się od „domu Bożego” (1 Piotra 4, 17 NP). Wszyscy ludzie, którzy przyjęli łaskę Bożą, należą do ludu Bożego. Są to ci, którzy zawarli przy­mierze z Bogiem, doznali usprawiedliwienia przez wiarę w Chrystusa i zostali wpisani do „księgi żywota”. Są to wy­brańcy Boży. Ich właśnie życie jest przedmiotem sądu Bo­żego w tej przedparuzyjnej fazie rozstrzygnięć sądowni­czych trybunału niebieskiego 27.

(2) Obrońca. Obrońcą w czasie sądu śledczego jest Jezus Chrystus. Pismo Święte uczy tej prawdy bardzo wy­raźnie. Oto kilka interesujących wypowiedzi: „Dzieci moje, piszę wam to, abyście nie grzeszyli. A jeżeli ktoś zgrzeszy, to mamy obrońcę u Ojca (parakleton echomen pros ton patera), Jezusa Chrystusa, sprawiedliwego (dikaion); on sam jest ofiarą zadośćuczynienia za grzechy nasze, nie tyl­ko za nasze, lecz także za grzechy całego świata” (1 Jana 2, 1.2 SK); On „zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi” (Hebr. 7, 25 BT); „Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tro­nu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hebr. 4, 16 NP); „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi (heis kai mesites theou kai anthrópon), człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym. 2, 5 NP).

Chrystus, występujący na sądzie Bożym w roli obroń­cy, wykonuje ten urząd na mocy własnej, w pełni zadośćuczynnej ofiary. Reprezentuje sprawy wszystkich tych, któ­rzy przyjęli łaskę Bożą i zaufali Mu w sprawie swego zbawienia. Jest zatem Chrystus ich reprezentantem, pełno­mocnikiem i zastępcą, rzecznikiem ich spraw przed Bo­giem. Dzięki takiemu układowi proceduralnemu nie jest konieczna osobista (fizyczna) obecność podsądnych przed trybunałem Bożym, ponieważ zastępuje ich osobisty pełno­mocnik. Prawdę tę Jezus wyraził w następujących słowach: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem (kai eis krisin ouk erchetai), lecz przeszedł z śmierci do żywota” (Jan 5, 24 NP). Oczywiście człowiek taki nie stanie przed sądem Bożym osobiście, fi­zycznie, staną natomiast sprawy jego życia i wiary. W tym sensie wszyscy muszą stanąć przed sądem Chrystusowym (2 Kor. 5, 10). Funkcję obrońcy Chrystus pełni jako arcyka­płan niebieskiego przybytku.

(3) Oskarżyciel. Oskarżycielem ludu Bożego jest sza­tan. Tak go nazywa Pismo Święte: „oskarżyciel braci na­szych (ho kategor ton adelfon hemon), który dniem i nocą oskarżał ich przed Bogiem naszym” (Obj. 12, 10 NP)28.

W szczególnym sensie oskarża takie zakon, czyli prawo Boże usankcjonowane karą wiekuistej śmierci, domagające się - w wypadku naruszenia - śmierci przestępcy. Pismo Święte mówi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Pa­nu naszym” (Rzym. 6, 23 BT).

2. POSTĘPOWANIE

Proces sądu Bożego nie ma charakteru abstrakcyjne­go, lecz przebiega w określonym czasie i określonej formie. Biblia charakteryzuje ten proces w sensie ogólnym. Po­stępowanie toczące się przed trybunałem Bożym obejmuje zarówno sam przewód sądowy, a więc przebieg procesu, jak czynność końcową procesu - wyrokowanie.

a) Przewód sądowy, czas i miejsce. Sąd Boży nad lu­dem Bożym odbywa się w niebie i wiąże się ściśle z tzw. oczyszczeniem niebieskiej świątyni, ponieważ oczyszczenie to ma charakter czynności sądowniczych; w takim charakte­rze zresztą występowało również w typicznej liturgii Dnia Pojednania, który nazywał się m. in. Dniem Sądnym29. Rozpoczęcie czynności oczyszczenia świątyni niebieskiej za­początkowało równocześnie postępowanie sądowe i od­wrotnie - „nastanie czasu sądu” (Obj. 11, 18 NP) łączyło się z rozpoczęciem posługi Chrystusowej w miejscu naj­świętszym niebieskiej świątyni, czyli z czynnością oczysz­czenia tejże świątyni (Obj. 11, 19), innymi słowy: oczyszcze­nie niebieskiej świątyni ze spraw grzechowych ludu Bożego dokonuje się w formie procesu sądowniczego.

(1) Rozpoczęcie procesu. Z chronologii biblijno-profetycznej wiadomo, że oczyszczenie świątyni niebieskiej roz­poczęło się w roku 1844 (Dan. 8, 14) 30, jest więc oczywiste, że w roku 1844 nastąpiło uroczyste rozpoczęcie procesu, czyli rozprawy, przed trybunałem nieba. Opisuje ten moment prorok Daniel w swej wizji: „Patrzyłem, aż posta­wiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce... Sąd zasiadł i otwarto księgi” (Dan. 7, 9-10 BT). Od tego roku trwa na niebie sąd Boży nad domem Bożym, na ziemi zaś gło­szone jest uroczyste poselstwo o nastaniu „godziny sądu Jego” (Obj. 14, 7 NP), wzywające ludzi do bojaźni Bożej. Czas rozpoczęcia przewodu sądowego jest znany, nieznany jest natomiast czas jego zakończenia. Pismo Święte nie podaje żadnej daty kończącej postępowanie sądowe w tej fazie sądu Bożego. Nastąpi to w dniu znanym jedynie Bogu, niedługo przed paruzją Chrystusa.

Celem przewodu sądowego jest rozpatrzenie spraw grzechowych ludu Bożego spisanego w niebie (Hebr. 12, 23) i oczyszczenie jego szeregów z grzechu i grzeszników31. Przewód sądowy polega na wnikliwym przeglądzie akt lu­dzi, których imiona zostały wpisane do księgi żywota32.

(2) Przebieg procesu. Jak można wnioskować na pod­stawie danych biblijnych i ducha proroctwa, przebieg pro­cesu wygląda w ten sposób, że przed sądową stolicę Boga Ojca pozywane są sprawy grzechowe poszczególnych ludzi, których imiona wpisane zostały do księgi żywota, po czym dokonywany jest przegląd ich życia. Osobista obecność po­zwanych nie jest konieczna, gdyż reprezentuje ich Chrys­tus, będący ich obrońcą. Powierzyli Mu los swego życia i w pełni uznali Jego zadośćuczynne i zastępcze zasługi, przyjąwszy je w wierze dla swego zbawienia (Hebr. 4, 16; 7, 25; 1 Jana 2,1.2).

Przegląd sprawy obejmuje całokształt ich życia, a więc zarówno czyny dobre, jak i złe, myśli i pobudki oraz szcze­gólne momenty życia, jak nawrócenie, służba i kwestia wy­trwania w wierze aż do końca żyda. Choć w świetle spra­wiedliwości prawa wszyscy oni zasługują na wieczne potę­pienie, gdyż wszyscy w większym lub mniejszym stopniu grzeszyli (nie ma człowieka bezgrzesznego), a zapłatą za grzechy jest śmierć, to jednak Chrystus umarłszy za wszyst­kich stał się ich odkupicielem i na mocy swej zastęp­czej, zadośćuczynnej ofiary prosi Ojca o przebaczenie, o wymazanie wszystkich grzechów całego życia i ostateczne uniewinnienie. Kto przyjął ofiarowaną przez Boga łaskę i wytrwał w niej aż do końca, ten - jak głosi Słowo Boże - będzie „zbawiony” (Mat. 24, 13 NP). Ofiara Chrys­tusa jest doskonała, stanowi całkowitą podstawę i rękojmię ułaskawienia.

Pierwsza (dłuższa) część przewodu sądowego, poświęco­na jest sprawiedliwym zmarłym. Biblia mówi: „nastał czas sądu nad umarłymi...” (Obj. 11, 18 NP). Końcowa (krótsza) cześć poświęcona będzie rozpatrywaniu życia sprawiedli­wych żyjących na ziemi przed powtórnym przyjściem Pana. Odbędzie się też przed zakończeniem czasu łaski dla świata. Z uwagi na szczególną rolę Chrystusa Jako Orędownika Pismo Święte określa sąd śledczy mianem „trybunału Chrystusa” (2 Kor. 5, 10 BT)33.

b) Wyrokowanie. Przegląd spraw grzechowych po­szczególnych wiernych Bożych zakończy się wyrokiem, przy czym wyrok ten będzie inny dla tych, którzy wytrwali aż do końca w wierze i poznanej prawdzie, i inny dla tych, którzy choć przyjęli oferowane zbawienie i uczestniczyli w swoim czasie w życiu Kościoła, to jednak opuścili prawdę i wrócili na drogi błędu.

(1) Wyrok uniewinniający. W przypadku pierwszym wyrok jest uniewinniający. Imiona tych ludzi nadal pozo­stają w księdze żywota, zaś z ksiąg sprawozdawczych (z akt sprawy) usunięte (wymazane) zostaną wszystkie ich grzechy, już uprzednio uznane, wyznane, porzucone przez nich i przez Boga odpuszczone, a teraz ostatecznie daro­wane i wykreślone z rejestrów Bożych. Uniewinnienie (ułaskawienie) tych wierzących łączyć się będzie z całko­witym zatarciem przestępstwa. Stwierdzają to następujące wypowiedzi Słowa Bożego: „Kto zwycięży, zostanie przy­obleczony w białe szaty, a ja nie wymażę imienia jego z księgi żywota, lecz wyznam imię jego przed moim Ojcem i przed aniołami jego” (Obj. 3, 5 SK); „A jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie a nie umrze: nie będą mu poczytane wszystkie grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył skutkiem sprawiedliwości, z jaką postępował” (Ezech. 18, 21.22 BT; por. 27.28).

(2) Wyrok skazujący. W przypadku drugim zostaną wymazane z księgi żywota zarówno imiona tych ludzi, jak również wszystkie ich sprawiedliwości, zaś ich sprawy grzechowe przekazane zostaną na sesję publiczną sądu Bo­żego, czyli na Sąd Ostateczny, powszechny, który odbędzie się po tysiącleciu królowania Chrystusa i będzie już miał cha­rakter sądu odpłaty (kary). O tym również mówi Pismo Święte: „Jahwe powiedział do Mojżesza: „Tego tylko, któ­ry zgrzeszył przeciw Mnie, wymażę w mojej księgi” (2 Mojż. 32, 33 BT); „A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się. odda je występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie bę­dzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił” (Ezech. 18, 24 BT; por. 18, 26).

(3) Końcowy efekt. Wynikiem przewodu sądowego w sprawach grzechowych domu Bożego będzie oczyszczenie ludu Bożego spisanego w niebie (Hebr. 12, 23) z grzechu i

niepokutujących grzeszników, a to celem ostatecznego ustalenia liczby sprawiedliwych (oczyszczonych i usprawied­liwionych), po których Chrystus przyjdzie w swej wtórej paruzji. Pismo Święte uczy, że Chrystus przyjdzie z „za­płatą” (Obj. 22, 12 NP) po swych „wybranych” (Mat. 24, 31). Ap. Paweł zapisał: „Tak Chrystus raz jeden (hapaks) był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz (deuterou) ukaże się (ofthesetai) nie w związku z grzechem (choris hamartias), lecz dla zbawienia (eis soterian) tych, którzy Go oczekują” (Hebr. 9, 28 BT).

Zakończenie przewodu sądowego nad ludem Bożym, które będzie jak wiadomo jednocześnie końcem czasu łaski, ale nastąpi przed powtórnym przyjściem Chrystusa, a więc jeszcze za życia ostatniego pokolenia ludzkiego - obwieści następujące końcowe orzeczenie: „Niech złoczyńcy (adikon) popełniają jeszcze więcej złości, a nieczyści (hryparos) jeszcze więcej nieczystości, sprawiedliwy (dikaios) zaś niechaj po­stępuje jeszcze sprawiedliwiej, a święty (hagios), niech się jeszcze więcej uświęca” (Obj. 22, 11 SK). Nastąpi wówczas duchowy rozdział nie tylko wśród ludzi żyjących na ziemi, ale przede wszystkim wśród wyznawców Chrystusa. Jedni spośród nich jeszcze więcej się uświęcą, inni pogłębią swój duchowy upadek. Sprawiedliwi zostaną wówczas „zapie­częstowani” pieczęcią aprobaty Bożej na zwycięskie przeżycie kryzysu ostatnich dni34.

II. SĄD NAD NIESPRAWIEDLIWYMI

Drugą fazą Sądu Bożego jest sąd nad niespra­wiedliwymi. W literaturze teologicznej określa się ją mianem Sądu Ostatecznego lub Sądu Powszechnego, ale równie dobrze można ją nazwać fazą ziemską i publiczną, ponieważ sąd ten odbędzie się na ziemi w obecności podsądnych. Przewód tej fazy sądu Bo­żego nastąpi po tysiącleciu królewskich rządów Chry­stusa w niebie. Nie będzie to sąd rozstrząsania (iudicium discussionis), który rozpatrywałby przedmiot winy, a którego wyrokiem byłoby uniewinnienie, lecz sąd odpłaty (iudicium retributionis), czyli wy­miaru kary za popełnione grzechy stosownie do cię­żaru winy i skutków ich przestępstw.

1. ELEMENTY STRUKTURALNE SĄDU OSTATECZNEGO

Sąd Ostateczny będzie miał podobne elementy struk­turalne, jednakże - z uwagi na doraźny tryb postępowa­nia i związaną z tym procedurą uproszczoną - będzie różnił się nieco od poprzedniej fazy sądu.

a) Wizja Sądu Ostatecznego. Pismo Święte ukazuje, podobnie jak w przypadku sądu śledczego, również prze­bieg Sądu Ostatecznego. Wizja zawarta jest w Apokalipsie: „I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich. I widziałem wielki, biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo, i miejsca dla nich nie było. I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga żywota została otwarta; i osądzeni zo­stali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynka­mi było napisane w księgach” (Obj. 20, 13.11-12 NP).

(1) Sędzia - Jezus Chrystus. Z opisu wynika, że w tej fazie sądu funkcję sędziego sprawować będzie sam Jezus Chrystus. Wszak przed Nim, przychodzącym po raz wtóry, „pierzchła ziemia i niebo” (Obj. 20, 11 NP). Pismo Święte wyraźnie wspomina o sądowniczych uprawnieniach Chrystusa (np. Jan 5, 22.27; 3, 19), a nawet mówi o „trybu­nale Chrystusa” (2 Kor. 5, 10 BT). Słusznym jest, aby w tej fazie sądu Bożego funkcję sędziego sprawował Chrys­tus; to On przecież stał się wykonawcą woli Bożej w dziele zbawienia aż do końca, tj. do całkowitego urzeczywistnienia planów Bożych. W momencie powtórnego przyjścia, Jezus przejmie pełnię władzy wykonawczej nad ziemią i ludźmi celem ostatecznego unicestwienia wszelkich form i prze­jawów zła oraz przywrócenia porządku Bożego w świecie. Stanie się to zgodnie z wolą Boga Ojca i zmierzać będzie do odnowienia ziemi i ustanowienia na niej wiekuistego królestwa Bożego. Wpierw jednak sprawiedliwości Bożej musi się stać zadość. Ap. Paweł uczył: „Trzeba bowiem, ażeby (Jezus) królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół u nóg swoich. Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć” (1 Kor. 15, 25.26 BT). Dopełnieniem więc zbawczych i orę­downiczych funkcji Chrystusa będzie również Jego są­downicza funkcja podczas Sądu Ostatecznego.

(2) Akta sprawy i podstawa wyrokowania. I tym ra­zem przed sędzią znajdą się księgi otwarte - akta sprawy i spisane w nich przestępstwa ludzi pozwanych przed sę­dziowskie oblicze Chrystusa. Któż potrafi opisać Boże moż­liwości utrwalenia w rejestrach ł kartotekach niebieskich spraw ludzkich - myśli, słów, czynów i ich konsekwen­cji? Jedno jest pewne, że przed Panem nic nie może być ukryte (Ps. 139, l-12; Jerem. 49, 10) i że „nie ma nic skry­tego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano” (Mat 10, 26 NP; por. 1 Tym. 5, 24.25). Podstawą wyrokowania i tym razem będzie Dekalog; jest on prawem, według którego wszyscy „mamy być sądzeni” (Jak. 2, 12 NP).

(3) Świadkowie i inne dowody procesowe. Świadkami będą nie tylko aniołowie, ale także sprawiedliwi; zgodnie z nauką Bożą, zostaną oni dopuszczeni do udziału w po­stępowaniu sądowym (1 Kor. 6, 2). Bogaty i obiektywny, w pełni wyczerpujący materiał dowodowy zgromadzony w księgach Bożych stanie się dostateczną przesłanką pełnej materialnej prawdy i sprawiedliwości. Będzie ponadto swoistym aktem oskarżenia. Ujęte w nim czyny przestęp­cze domagać się będą sprawiedliwej i zasłużonej kary.

b) Podsądni. Z biblijnego opisu Sądu Ostatecznego wy­nika, że przed trybunałem Chrystusowym znajdą się oso­biście wszyscy podsądni. Będzie to element nowy; inaczej było w fazie sądu śledczego. Kim będą podsądni? Jacy lu­dzie będą sądzeni w tej fazie sądu Bożego? Kogo obejmie proces Sądu Ostatecznego? Pismo Święte udziela na te py­tania jasnej odpowiedzi.

(1) Ludzie. Podsądnymi będą wszyscy, „których imio­na nie są napisane w księdze żywota” (Obj. 13, 8 BG), a więc niesprawiedliwi, niepokutujący grzesznicy. Prawda, że chodzi o występnych, wynika również z innych wy­powiedzi biblijnych. I tak w pierwszym zmartwychwstaniu będą mieli udział „błogosławieni i święci” (Obj. 20, 6 NP), czyli sprawiedliwi. Oni jedynie znajdą się w królestwie Bożym. Dążyli do niego całym sercem podczas ziemskiego życia (Rzym. 2, 7), dzięki krwi Chrystusowej pojednali się z Bogiem i zostali usprawiedliwieni. Inni ludzie, a więc nie­sprawiedliwi, niepokutujący grzesznicy, zmartwychwstaną dopiero po tysiącleciu (Obj. 20, 5) i wówczas będą „sądzeni” (Obj. 20, 13). Ap. Piotr nazywa ich „niesprawiedliwymi” (2 Piotra 2, 9 BT) i „niepobożnymi” (2 Piotra 3, 7 BG)35.

(2) Duchy. Oprócz ludzi niesprawiedliwych, przewodem sądowym objęte zostaną również duchy upadłe na czele z szatanem. One również „zachowane są na sąd” (2 Piotra 2, 4 NP; por. Judy 6). Opis sądu Lucyfera przedstawiony został już w Starym Testamencie (Izaj. 14, 16-20). W No­wym Testamencie ap. Paweł uczył, że święci będą sądzili nie tylko „świat”, ale nawet „aniołów” (1 Kor. 6, 2.3 NP).

(3) Ideologia grzechu. Sąd Ostateczny będzie również kosmicznym osądem ideologii grzechu, jej źródeł i skutków, osądem historii, fałszu, bezprawia i zła.

c) Kwestia obrony. Specyfiką Sądu Ostatecznego bę­dzie, jak już wspomniano, sprawa wymiaru kary, a nie roztrząsania tylko zagadnienia winy i możliwości ewentual­nego uniewinnienia. Ponieważ przewód sądowy odbywać się będzie w atmosferze materialnej prawdy ł obiektywnej spra­wiedliwości, na sądzie tym nie będzie obrońcy. Chrystus nie będzie więcej pełnił funkcji obrońcy. Będzie natomiast sę­dzią.

2. POSTĘPOWANIE

Podobnie jak poprzednia faza sądu Bożego (faza śled­cza, zaoczna), również i ta przebiegać będzie w określonym czasie i miejscu, mając określone formy i zasady proce­duralne. Pismo Święte charakteryzuje zarówno sam prze­wód sądowy, jak wyrokowanie, a także wykonanie wy­roku.

a) Przewód sadowy, czas i miejsce. Sąd Ostateczny od­będzie się na ziemi po tysiącleciu królewskich rządów Chrystusa w niebie. Wokanda jego obejmie całą historię grzechu i nieprawości. Na „ławie oskarżonych” zasiądą lu­dzie wszystkich narodowości, ras, pokoleń i języków, wy­stępni, niezasługujący na zbawienie, podlegający odpowie­dzialności i sądowi Bożemu. Będzie to największe zgroma­dzenie sądowe, największy proces w dziejach kosmosu. Sprawiedliwości Bożej stanie się wówczas zadość. Sąd Osta­teczny to dramatyczny finał dziejów grzechu i nieprawości.

(1) Początek procesu. Dramat Sądu Ostatecznego ro­zegra się pod murami Nowej Jerozolimy. Niewierne rzesze wszystkich wieków, ras i pokoleń, które pod duchową wo­dzą szatana podniosą ostatni rokosz i przystąpią do końco­wej batalii (Obj. 20, 8.9), nie odniosą zamierzonego zwy­cięstwa, lecz postępkiem swym dopełnią miary niepra­wości i ostatecznie przypieczętują swój los. W momencie przygotowań do ataku na miasto Boże Pan unicestwi ich zamiary, objawi się raz jeszcze - tym razem całej ludz­kości - w swej potędze i chwale; cały świat stanie przed majestatem Boga. Ludzie raz jeszcze przeżyją grozę strasz­nego dnia Pana. Zarówno ludzie niepokutujący, jak i sza­tani pozwani wówczas zostaną przed trybunał sprawiedli­wości Bożej (Obj. 20, 8-13; por. Joel 3, 1.2.12; Zach, 14 4.5).

Znamienną cechą tej fazy sądu Bożego będzie osobi­ste i przymusowe stawiennictwo podsądnych na rozpra­wie. Obecność ich będzie konieczna. Słowo Boże uczy: „Umie Pan wyrwać pobożnych z pokuszenia, niezbożnych zaś zachować na dzień sądu celem ukarania” (2 Piotra 2, 9 NP).

(2) Przebieg procesu. Rozprawa toczyć się będzie w trybie jawnym i doraźnym. Przed oczyma i świadomością zgromadzonych ludów przesunie się niechlubna panorama dziejów grzechu. Rzeczy tajne zostaną ujawnione, ukryte zostaną objawione. Ap. Paweł uczył, że Pan „ujawni to, co ukryte w ciemności i objawi zamysły serc” (1 Kor. 4, 5 NP). Kaznodzieja Pański zaś głosił: „Bóg bowiem każdą sprawę przywiedzie na sąd, wszystko, choć ukryte; czy dobre było, czy złe” (Kazn. 12, 14 BT). Biblia mówi: „Są ludzie, których grzechy są jawne i bywają osądzone wcześ­niej, niż oni sami; ale są też tacy, których grzechy dopiero później się ujawniają” (1 Tym. 5, 24 NP). Ujawnione zo­staną więc nie tylko zdarzenia i fakty, ale także ich bezpo­średnie przyczyny, bliższe i dalsze okoliczności, różne współzależności, motywy i inspiracje oraz skutki. Wszyst­ko przedstawione będzie we właściwym świetle i ze słuszną oceną moralną. Każdy ujrzy „film” własnego życia w świe­tle obiektywnych wymagań sprawiedliwości Bożej i utra­conych możliwości.

M. Ziółkowski pisze: „Sąd Ostateczny odbędzie się w bardzo krótkim czasie. Bóg bowiem nie potrzebuje długie­go czasu, by jak najściślej i jak najsprawiedliwiej osądzić każdego; dla Niego wystarczy moment. „Poświadczy to im ich sumienie, gdy różne ich myśli oskarżać się będą nawza­jem lub bronić. (Okaże się to) w dniu, w którym Bóg są­dzić będzie tajniki” (Rzym. 2, 15.16). Powiada św. Augu­styn: „Trzeba przyjąć, że dzięki jakiejś mocy boskiej wszys­tkie czyny, dobre czy złe, każdemu zostaną przypomniane i z dziwną szybkością staną przed wzrokiem duszy, aby świadomość oskarżała lub broniła sumienia; i w ten sposób równocześnie wszyscy i każdy z osobna będzie osądzony” (De civitate Dei 1, 20 c. 14, ML 41, 680). Bóg specjalnym światłem nadprzyrodzonym oświeci umysł każdego, przy pomocy tego światła każdy pozna z największą dokładnością całe swoje życie moralne, jak również całe moralne życie innych ludzi w tym świetle nadprzyrodzonym, każdy rów­nież pozna jak najdokładniej to, na co zasłużył on i inni za swoje czyny dobre lub złe dokonane w życiu doczesnym. Najdokładniejsza znajomość wszystkich ludzkich czynów, słów i myśli, która mieści się we wszechwiedzy bożej, w czasie sądu zabłyśnie w umysłach i świadomości wszyst­kich ludzi”36.

Dramat Sądu Ostatecznego jest nie do opisania. Nie do opisania są nastroje i odczucia niesprawiedliwych sto­jących przed trybunałem Boga. Cóż będą mieli na swe usprawiedliwienie? Czym będą ich sprawiedliwości w świetle wymagań świętego prawa? Jakie przytoczą dowody niewinności wobec przytłaczających dowodów winy? Język ludzki jest za słaby na wyrażenie uczuć rezygnacji i roz­paczy ludzi, których zawiodły wszelkie rachuby, zaś wszyst­kie ich ambicje i aspiracje życiowe spełzły na niczym. Jak­że płonne okażą się ich nadzieje. Plany ich legły w gru­zach. Wbrew woli i oczekiwań dosięgła ich ręka sprawied­liwości Bożej. Doprawdy, nikt nie ujdzie sądu Bożego (Rzym. 2, 3-5; Gal. 5, 10).

W nomenklaturze biblijnej Sąd Ostateczny nazwany jest „sądem wiecznym” (Hebr. 6, 2 NP; Mar. 3, 29 BG), „sprawiedliwym” (Rzym. 2, 3.5 NP; 2, 16) i „według praw­dy” (Rzym. 2, 3 BG).

b) Wyrok i jego wykonanie. Sąd Ostateczny będzie są­dem odpłaty i kary. Po przeprowadzeniu największego w dziejach świata procesu, a takim będzie przebieg Sądu Ostatecznego, zapadnie wyrok. Będzie nim najwyższy wy­miar kary znany w prawodawstwie Bożym, tj. kara wiecz­nej śmierci, wiecznego niebytu, nieistnienia.

(1) Kara. Kary wiecznej śmierci domagać się będzie prawo (zakon) Boże, które od zarania swego istnienia okreś­lało normy sprawiedliwości Bożej i którego sankcją była śmierć wiekuista. Pismo Święte uczy, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23). Ostateczną więc karą nie jest życie wieczne, choćby nawet w mękach wiecznych, lecz wieczna śmierć, unicestwienie, niebyt.

Przestępstwo prawa Bożego, czyli grzech (1 Jana 3, 4), jest złem zarówno moralnym jak i fizycznym, które w per­spektywie czasu nie ma absolutnie szans bytu. Odrzucenie przez niepokutujących grzeszników Bożego planu zbawie­nia, wzgardzenie łaską Bożą i podeptanie ofiary krwi zbawczej, jak również odrzucenie Ducha Bożego - szansę te zniweczyły do reszty. Dlatego Sąd Ostateczny zakończy się wyrokiem skazującym ludzi niesprawiedliwych i sza­tanów na wieczną śmierć, wieczne nieistnienie, anihilację (unicestwienie).

(2) Wykonanie wyroku. Po ogłoszeniu na niepokutu­jących grzeszników wyroku wiekuistej śmierci nastąpi jego wykonanie. Biblia stwierdza krótko: „Spadł z nieba ogień i pochłonął ich” (Obj. 20, 9 NP). Mowa tu o ogniu gehenny jako czynniku karzącym, unicestwiającym wszelkie istnie­nie zła. Powierzchnia ziemi, poza obrębem świętego miasta, zamieni się „w jezioro ogniste” (Obj. 20, 14.15; 2 Piotra 3, 7). Tam znajdzie koniec potęga szatana i niesprawiedli­wych, grzechu i śmierci. Słowo Boże mówi: „A diabeł, który ich zwiódł, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków. I śmierć i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego” (Obj. 20, 10.14-15 NP)37.

Unicestwienie niesprawiedliwych opisuje Biblia w sposób następujący: „Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Jahwe Zastępów, tak że nie pozostanie po nich ani korze­nia, ani gałązki” (Malach. 3, 19 BT). O Lucyferze jest po­wiedziane: „Dla mnóstwa nieprawości twoich, i dla nie­sprawiedliwości kupiectwa twego splugawiłeś świątnicę twoje; przetoż wywiodę ogień z pośrodku ciebie, który cię pożre, a obrócę cię w popiół na ziemi przed oczyma wszystkich, co na cię patrzą. Wszyscy, co cię znali między naro­dami, zdumieją się nad tobą: będziesz na wielki postrach, a nie będzie cię na wieki” (Ezech. 28, 18.19 BG).

W dniu kaźni Pańskiej wypełnią się słowa ap. Piotra: „Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą samego Słowa za­chowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady niezbożnych ludzi. Ale my oczekujemy nowych niebios i no­wej ziemi według obietnicy, w których mieszka sprawiedli­wość” (2 Piotra 3, 7.13 NP). Wypełnią się także słowa ap. Pawła: „Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu, i gdy pokona wszelkie królestwo oraz wszel­ką zwierzchność, władzę i moc. Trzeba bowiem, ażeby kró­lował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół u nóg swoich. Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć. Wszystko bo­wiem jest rzucone pod stopy Jego. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy z wyjątkiem Tego, który Mu wszystko uczynił poddanym. A gdy już wszystko zo­stanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszyst­kim we wszystkich” (1 Kor. 15, 24-28 BT).

Po dopełnieniu sądu i egzekucji na niepokutujących grzesznikach, niesprawiedliwych, nastąpi odnowa wszyst­kiego. Ziemia stanie się wówczas wiekuistym królestwem dobra, pokoju i sprawiedliwości. Zamieszka ją nowy czło­wiek. Zakwitnie na niej nowa i nieprzemijająca cywiliza­cja ziemska egzystująca w zgodzie z prawem Boga i kos­mosu.

UWAGI KOŃCOWE

1. Ważność zagadnienia. Kwestia odpowie­dzialności człowieka i ludzkości przed Bo­giem należy do najpoważniejszych zagad­nień teologicznych i konfesyjnych. Jest naj­ważniejszym problemem życia. Świadomość tej prawdy winna należycie ukierunkować życie ludzkie, nadając mu określony ład moralny i piękno.

2. Specyfika teologiczna. Teologiczną specyfi­ką biblijnej nauki o sądzie Bożym jest pro­blem dwufazowości sądu. Tłumaczy on w dostatecznym stopniu subtelność nauki Bo­żej w tym zakresie, ukazując harmonijny obraz biblijnego opisu doktrynalnego na temat odpowiedzialności i sądu. Jest to element nowy i całkowicie nieznany w po­wszechnej teologii chrześcijańskiej. Nauka o tzw. sądzie szczegółowym i powszechnym jest niejasna i niekonsekwentna, a przede wszystkim sprzeczna z Biblią.

3. Sąd, śledczy. Żyjemy obecnie w uroczystej „godzinie sądu jego”, czyli w czasie tzw. „sądu śledczego”. Na niebie rozstrzygają się doniosłe w swych skutkach sprawy. Za­padają ważne decyzje. Na świecie zaś roz­brzmiewa uroczyste poselstwo - trójaniel­skie.

4. Teologia nadziei. Dla ludzi szczerych, prag­nących zbawienia, istnieje nadzieja. Jest nią niezasłużony dar łaski Bożej przez wiarę w Chrystusa. Pokutujący grzesznicy, ludzie, którzy w wierze przyjęli Chrystusa i oferowaną im przez Boga łaskę, którzy zaufali swemu Zbawcy, rozpoczęli nowe życie i powierzyli Chrystusowi los swego życia i zbawienia - niechybnie uzyskają ułaskawienie. Jakże pocieszające są słowa Bożej obietnicy, że On, Chrystus, „może zbawić na zawsze tych, którzy przezeń przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawić za nimi” (Hebr. 7, 25 NP) Słowa te tchną najpiękniejszą chrześcijańską pociechą. Czemu nie skorzystać z nich w uroczystej „godzinie sądu Jego”?

1 Słowo nomistyczny znaczy prawniczy (wyraz grecki „nomos” znaczy prawo). Chodzi tutaj o prawo Boże, wyrażone przede wszystkim w prawie Dekalogu.

2 Z księgi Genesis wynika, że postanowienia Boże, nadane człowiekowi w Edenie, regulowały wszystkie podstawowe dziedziny jego życia, a więc takie kwestie jak: mieszkanie, praca, odpo­czynek, jedzenie, małżeństwo, rodzina, kult itp.

3 O sumieniu - por. s. 613.

4 O rytuale świątynnym - por. s. 255.

5 Por.: „On obwieści narodom sąd” (Mat. 12, 18 NP).

6 Słowo „Dekalog” składa się z dwóch słów greckich: „de­ka” - dziesięć i „logos” - słowo. Słowo „Dekalog” odpowiada hebrajskiemu określeniu „asereth haddewarim”.

7 Przepisy Dekalogu znane są wszystkim ludom; por. S. Łach, Pozabiblijne paralele Dekalogu oraz Dekalog w świetle etnologii, w: Księga Wyjścia, s. 327-331.

8 O Dekalogu szerzej - por. s. 111.

9 Wg oryg. gr.: ho logos hon elalesa ekeinos krinei auton en te eschate hemera.

10 Pojęcie prawa natury znane jest naukom prawniczym. Przez prawo natury rozumie się prawo ponadnormatywne, nie ustanowione przez ludzi - por. K. Opałek, J. Wróblewski, Zagad­nienie teorii prawa, s. l16-120.

11 Chodzi tutaj o tzw. przedmiotową i podmiotową stronę odpowiedzialności.

12 Por.: „A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez wzglę­du na osobę sądzi każdego według uczynków jego (kata to hekastou ergon), żyjcie w bojaźni czasu pielgrzymowania waszego” (1 Piotra 1, 17 NP).

13 Por.: „A powiadam wam. że z każdego nieużytecznego słowa (pan hrema argon), które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu (en hemera kriseos). Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony (ek gar ton lógon sou dikaiothese) i na podstawie słów twoich będziesz potępiony (kai ek ton lógon sou katadikasthese)” (Mat. 12, 36.37 NP).

14 Por.: „I aby były ujawnione myśli wielu serc (hópos an apokalyfthosin ek pollon kardion dialogis moi), a także twoją własną duszę przeniknie miecz” (Łuk. 2, 35 NP).

15 Np. „grzech - dobrowolne przekroczenie przykazania Bo­żego i kościelnego, grzech polega więc na nieposłuszeństwie i wy­noszeniu własnej woli nad wolę Boga” (M. Kowalewski, Mały słownik teologiczny, s. 145). Rozróżnia się grzech uczynkowy (aktualny), grzech habitualny, formalny, materialny, wewnętrzny (myślowy), zewnętrzny, śmiertelny i powszedni - por. tamże. „Grzech jest wykroczeniem przeciwko woli Bożej, a więc jest nim także naruszenie zwyczajowych bądź pisanych norm społecznych i etycznych, które uchodziły za ustanowione przez bogów” (Mały słownik religioznawczy, s. 151).

16 Np. hebr.: aszam (Przyp. 14, 9), aszma (3 Mojż. 19, 17), chataa (2 Mojż. 32, 30), chattaa (2 Mojż. 3, 4.7), chattath (1 Mojż. 4, 7), chalai (Dan. 4, 27), awon (1 Król. 17, 18), pesza (Przyp. 10, 12) oraz gr.: hamartema (Mar. 3, 28), hamartia (Mat. 1, 21), paraptomal (Ef. 1, 7).

17 Por.: „Każdy kto popełnia grzech (pas ho poion ten ha­martian), ten i zakon przestępuje (kai ten anomian poiei), a grzech jest przestępstwem zakonu (kai he hamartia estin he anemia” 1 Jana 3, 4 NP); „Kto tedy umie dobrze czynić, a nie czyni, do­puszcza się grzechu” (Jak. 4, 17 NP).

18 Por.: „Jahwe tak powiedział do Mojżesza: „To powiedz synom Izraela: Jeśli kto przez nieuwagę zgrzeszy przeciwko jed­nemu z przykazań Jahwe, zabraniających jakiejś czynności, to jest postąpi wbrew jednemu z przykazań... to złoży dla Jahwe jako ofiarę przebłagalną za grzech” (3 Mojż. 4, 1-3 BT).

19 Przypowieści o owcach i kozłach nie można brać w sensie dosłownym już choćby dlatego, że jest to przypowieść (mowa obrazowa), z przypowieści tej płynie główna nauka o odpo­wiedzialności przed Bogiem, rozdziale sprawiedliwych i niespra­wiedliwych oraz o nagrodzie lub karze. Nastąpi to w królestwie Bożym. Szczegóły dotyczące czasu, miejsca i sposobu dokonania tych aktów opisują inne partie Pisma Świętego. Tego się Jednak najczęściej nie uwzględnia w rozważaniach teologicznych, a szkoda.

20 Przez lud Boży (dom Boży) rozumieć należy wszystkich sprawiedliwych wszystkich czasów, których imiona znajdują się w księdze żywota. Do księgi żywota wpisani są wszyscy, któ­rzy zawarli przymierze z Bogiem i wstąpili na drogę „życia” (Łuk. 10, 20; Filip. 4, 3). Należą do nich również poganie nie zna­jący Boga, lecz postępujący zgodnie z nakazami sumienia (Rzym. 2, 14-16).

21 Wyrażenie teologiczne „sąd śledczy” nie jest zbyt adekwat­ne i zrozumiałe w języku polskim. Uformowane zostało na wzo­rach sądowniczych świata anglosaskiego, por. s. 318, przyp. 28.

22 Zarzut zbytniego antropomorfizowania i urealniania sądu Bożego jest niesłuszny, ponieważ chodzi tutaj nie o szczegóły, ale o elementy strukturalne w sensie ideowym, typologicznym, stanowiącym istotę rzeczy.

23 Kontekst biblijny wskazuje, że opisany tu przewód sądowy odbywa się po okresie supremacji Małego Rogu, ale przed pow­tórnym przyjściem Chrystusa (Dan. 7, 25-27.13.14).

24 Przypuszczalnie chodzi tutaj o 24 starców, istoty pochodze­nia ziemskiego, wzięte z ziemi, szczególnie wywyższone i uprzy­wilejowane przez Boga. Mówi o nich dokładniej Księga Apoka­lipsy - por. Obj. 4, 2-5.

25 Współczesna technika rejestrowania i utrwalania infor­macji, dźwięków, obrazów, a nawet czynności psychicznych czło­wieka, daje pewne, choć jeszcze wciąż mgliste wyobrażenie o Boskich możliwościach prowadzenia rejestru życia i działania jednostek i grup ludzkich oraz całych narodów.

26 Słowo „sprawiedliwi” użyte zostało tutaj nie w sensie sprawiedliwości absolutnej, gdyż ludzie absolutnie sprawiedliwi nie mogliby podlegać sądowi, lecz w sensie teologicznym; „spra­wiedliwi” zatem to ci, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa, dostą­pili usprawiedliwienia i weszli w skład domu Bożego. Życie ich jednak musi być rozpatrzone przez sąd (choćby na sesji zaocz­nej), aby stwierdzić, czy pozostali oni w usprawiedliwieniu (w sta­nie łaski) aż do końca, czy też usprawiedliwieniem Bożym wzgar­dzili i nie są godni miana dzieci Bożych. Kwestia ta musi być w odniesieniu do całego ludu Bożego rozstrzygnięta przed powtór­nym przyjściem Chrystusa, gdyż Jezus przyjdzie jedynie po tych, którzy są jego prawdziwym ludem, tzn. po tych, co wytrwali aż do końca w wierności Bogu.

27 Szczególnym przedmiotem rozstrzygnięć podczas sądu Śled­czego będą również (prawy wyjątkowo ważne z punktu widzenia zbawienia, związane z działalnością antychrysta; wspomina o tym księga Daniela - por. 7, 26.

28 Szatan tylko w pewnym sensie jest oskarżycielem ludu Bożego. Obecnie nie ma on przystępu do nieba, jak miał przed ukrzyżowaniem Jezusa (Ijob 1, 6-11; Łuk. 10, 18; Obj. 12. 10-14), co jednak nie przeszkadza mu podnosić przeciwko sprawiedliwym najbardziej nikczemnych oskarżeń. Posiadają one najczęściej cha­rakter oszczerczy. Ponadto szatan nie reprezentuje i reprezento­wać nie może sprawiedliwości Bożej. Sprawiedliwość tę repre­zentuje Jedynie zakon, będący wyrazem woli i sprawiedliwości Bożej, stanowiąc doskonały wzorzec postępowania.

29 Liturgia Dnia Pojednania przedstawiona została szczegóło­wo w rozdz. 6 por. s. 267.

30 Por. s. 317.

31 To samo było zresztą celem liturgii kapłańskiej w ziemskiej świątyni podczas Dnia Pojednania.

32 Liczba wpisanych do księgi jest niewyobrażalnie duża.

33 Wg oryg. gr.: „to bema tou Chrystou” (słowo „bema” ozna­cza krzesło sędziowskie). Inne przekłady :,,sądowa stolica Chrystu­sowa” (BG), „sąd Chrystusowy” (NP).

34 Wiele uwagi temu zagadnieniu poświęca Biblia i duch pro­roctwa - por. E. G. White, Wielki bój, s. 433-471.

35 Szczegółowe kategorie ludzi niesprawiedliwych, którzy znajdą się poza zbawieniem i objęci zostaną Sądem Ostatecznym, przedstawia Biblia w następujących tekstach: Obj. 21, 8.27; 22, 15; 1 Kor. 6, 9.10; 2 Piotra 4, 45.

36 M. Ziółkowski, Eschatologia, s. 520.521.

37 Chociaż tekst mówi o „mękach we dnie i w nocy na wieki wieków”, to jednak kontekst biblijny wyklucza możliwość dosłow­nego interpretowania frazy. Słowo Boże wyklucza teorie wie­czystych mąk w sposób oczywisty.

* * *

Rozdział dwudziesty

Nowa ziemia

ZASADA WIARY

Oczyszczona przez Boga i odnowiona ziemia stanie się wieczną i szczęśliwą ojczyzną zba­wionych, miejscem mieszkania Boga i człowieka, przestępstwo zaś prawa Bożego, czyli grzech, już nigdy więcej nie zakłóci spokoju i szczęścia Królestwa Bożego.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Perspektywy. Od zarania dziejów świata towarzyszy ludzkości tęsknota za utraconym rajem 1. Od zarania dziejów świata towa­rzyszy ludzkości również pragnienie urze­czywistnienia na ziemi ideału rajskiego szczęścia. Realizując Boskie polecenie czy­nienia sobie ziemi „poddaną” (1 Mojż. 1, 28 BT) ludzie coraz bardziej opanowują siły przyrody i wprzęgają je w służbę po­stępu, lecz czy tylko postępu? Historia, zwłaszcza zaś wieki ostatnie, wykazuje całą złożoność problemu realizacji tegoż ideału. W dziejach świata wiele zanotowano wspa­niałych osiągnięć, jakże bardzo poszerzył się krąg wiedzy o otaczającej rzeczywisto­ści; życie ludzkie pod wieloma względami stało się wygodniejsze i łatwiejsze. Nie­mniej jednak wiele spraw nadal okrywa nieprzenikniona tajemnica. Jakże dużo jest nadal problemów złożonych! W dalszym ciągu możliwości człowieka są ograniczo­ne. Radości i blaski ludzkiej egzystencji wciąż jeszcze przesłaniane są przez mrocz­ne cienie grzechu i zła. Dlatego pełne urze­czywistnienie postulatu rajskiego szczęścia należy do przyszłości i jest perspektywą ideału Nowej Ziemi2.

2. Nauka Słowa Bożego. Planeta nasza, którą Bóg „przysposobił na mieszkanie” (Izaj. 45, 18 BT) człowieka, a która stała się widow­nią najstraszliwszego we wszechświecie dra­matu, bo dramatu grzechu, stanie się raz jeszcze - i już na wieki - szczęśliwą i goś­cinną ojczyzną szczęśliwego człowieka. Bóg mówi: „Albowiem oto Ja stwarzani nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspo­minać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co ja stworzę” (Izaj. 65, 17 BT).

3. Objawienie przyszłości. Pismo Święte na­kreśla w perspektywie profetycznej pano­ramę Nowej Ziemi - ojczyzny jutra, ojczyzny zbawionych. Jakże wspaniały jest to świat!

A. ODNOWA ŚWIATA MATERIALNEGO

Zanim powołał Bóg człowieka do istnienia, przy­gotował mu przedtem - On, miłościwy i najlepszy Ojciec - odpowiednie warunki ziemskiej egzysten­cji. Wyrazem tego było uporządkowanie naszej pla­nety, utworzenie z niej swoją twórczą potęgą szczęśliwego miejsca życia i mieszkania. Podobnym procesem objęta zostanie nasza planeta raz jeszcze. Stanie się to po tysiącletnim królowaniu Chrystusa w niebie. Nastąpi wówczas odnowa świata material­nego, nadprzyrodzona palingeneza, chwalebna trans­figuracja, uduchowienie ziemskiej materii.

I. PLAN BOŻY WOBEC ZIEMI

Żadne dzieło Boże nie powstaje bez określonego celu i przeznaczenia. Stwórca nie działa żywiołowo i bezplanowo. Objawienie Boże podaje, że ziemia zo­stała powołana przez Stwórcę do istnienia i przygo­towana dla człowieka „na mieszkanie” (Izaj. 45, 18 BT). Takie było i pozostaje nadal jej przeznaczenie. Zgodnie z nauką Biblii „ziemia trwa po wszystkie wieki” (Kazn. 1, 4 BT). Jest i pozostanie na wieki miejscem zamieszkania człowieka3.

1. PRADZIEJE ZIEMI I CZŁOWIEKA

Pradzieje ziemi i człowieka opisują pierwsze rozdziały Pisma Świętego. Obraz różni się w sposób zasadniczy od wizji formowanych przez niektóre syntezy światopoglądo­we czy filozoficzne, usiłujące drogą dedukcji odtworzyć genezę naszej planety, powstanie życia i pierwotny rozwój ludzkości. Jednakże wobec braku jednoznacznych, po­wszechnie przyjętych i naukowo niewątpliwych ujęć świa­topoglądowych, opis biblijny zajmuje pozycję wyjątkową. Nad opisami innymi ma tę zasadniczą przewagę, że po pierwsze nie jest sprzeczny z obiektywnie ustalonymi fakta­mi naukowymi, a po drugie stanowi objawienie Boże, czyli jest Bożą odpowiedzią na pytanie dotyczące geo- i antropo-genezy oraz pierwotnego ustroju społeczeństwa ludzkiego4.

a) Pierwotna ojczyzna człowieka. Sprawozdanie bi­blijne stwierdza, że wszystko, co na początku zostało stwo­rzone przez Boga, było - tow meod - „bardzo dobre” (1 Mojż. 1, 31 BT). Określenie to oddaje stan pierwotnej do­skonałości świata przyrody, obejmującej wszystkie ele­menty geo-fizyczno-klimatyczne i biologiczne ziemi, włą­czając w to oczywiście piękno i doskonałość struktury psy­chosomatycznej człowieka oraz warunków jego egzystencji.

(1) Stworzenie świata. Po powołaniu do bytu naszej planety 5 nastąpiło - w wyniku szeregu aktów twórczych - uporządkowanie powierzchni ziemi w sensie geologicznym6 i ekologicznym7. Dzięki temu powstały trzy sfery życia: ląd, woda (ocean) i przestrzeń powietrzna, które zostały napełnione różnymi, rozwijającymi się „według rodzajów swoich” formami życia biologicznego. Miejsce ziemi w układzie planetarnym i równowaga między sferami fizy­kalnymi na ziemi zapewniały naszej planecie doskonałe warunki klimatyczne i biologiczne. Dużą rolę odgrywała otaczająca przypuszczalnie pierwotnie glob ziemski powłoka gazowa w górnych partiach atmosfery, warunkująca równomierny na ziemi klimat ciepły. Lądy pokrywała bujna roślinność, zwierzostan był nieporównanie okazalszy, wody kryły w sobie przeróżne formy życia, a przestrzeń powie­trzną napełniało ptactwo8.

(2) Materialne warunki egzystencji. Osobnym aktem twórczym przygotował Bóg specjalne miejsce pobytu czło­wieka - ogród Eden. Niższe formy przyrody (przyroda martwa) służyły wyższym (świat roślinny i zwierzęcy), a wszystko to służyło człowiekowi i tworzyło doskonałe pod względem zdrowotnym warunki bytowe dla człowieka, korony stworzenia. Sam człowiek (1 Mojż. 2, 7.21-24) - zarówno mężczyzna jak kobieta - przedstawiał niezwykle harmonijną pod względem fizycznym i psychicznym struk­turę organiczną. Był istotą doskonałą, nieskazitelną, podob­ną z wyglądu i natury do Boga9. Obdarzony przez Boga wolnością działania, czyli wolną wolą i prawem wyboru, miał człowiek nieograniczone wprost możliwości wszech­stronnego rozwoju, choć równocześnie dary te kryły w sobie poważne niebezpieczeństwo i ryzyko upadku.

(3) Duchowe i socjalne warunki egzystencji. Oprócz doskonałych warunków bytowych - doskonałych przede wszystkim pod względem zdrowotnym - Bóg nadał pierw­szemu społeczeństwu ludzkiemu również doskonałe prawa, normy ustrojowe; regulowały one całokształt życia czło­wieka i stosunków międzyludzkich, zapewniając szczęście i pokój, harmonijny rozwój inicjatyw ludzkich, prawdziwy, wszechstronny postęp młodej społeczności ludzkiej. W szcze­gólności uregulowane zostały takie sprawy, jak małżeń­stwa i rodziny jako najmniejszej komórki społecznej (1 Mojż. 2, 18.20-25; 1, 26-28), pracy fizycznej (1 Mojż. 2, 15) i umysłowej (1 Mojż. 2, 19.20), odpoczynku i kultu (1 Mojż. 2, 2.3; Mar. 2, 27; 2 Mojż. 20, 8-11), mieszkania (1 Mojż. 2, 8.15) i jedzenia (1 Mojż. 1, 29) oraz kwestia sto­sunku do postanowień Bożych i Boga jako najwyższego zwierzchnika nieba i ziemi (1 Mojż. 2, 16.17). Były to więc czynniki sfery fizycznej, intelektualnej, duchowej i społecz­nej. Dużo miejsca w życiu pierwotnej społeczności ludzkiej zajmowały sprawy kultowe. Człowiek bezpośrednio, twarzą w twarz, obcował z Bogiem i duchami doskonałymi Dniem świętym, poświęconym odpoczynkowi i czci Bożej, był z ustanowienia Bożego siódmy dzień tygodnia, czyli sobota (Mar. 2, 27; 2 Mojż. 20, 8-41).

Człowiek miał posiadać dostęp do drzewa żywota, dzię­ki czemu mógł żyć wiecznie. Zwierzchnia władza nad ziemią i rodziną ludzką miała należeć do protoplasty rodzaju ludzkiego, Adama, który jako przedstawiciel całej planety i jej mieszkańców miał reprezentować ich sprawy przed Bogiem i zgromadzeniem niebieskim (Hebr. 12, 23; Ijob 1, 6). Naj­wyższą normą życia i postępowania miało być prawo Boże, prawo oparte na zasadach miłości i wypływającego z nich posłuszeństwa i szacunku dla Boga i Jego postanowień.

W takim układzie moralno-społecznym, przed rodza­jem ludzkim stanęły nieograniczone możliwości wszech­stronnego rozwoju - pod względem fizycznym, umysło­wym, duchowym i społecznym, poznawczym, kulturowym i technicznym. Czyniąc - zgodnie z poleceniem Bożym - ziemię sobie „poddaną” (1 Mojż. 1, 28), miał człowiek reali­zować najpiękniejsze zamierzenia i cele, najszczytniejsze idee, i to na skalę swych możliwości nie tylko ziemskich, lecz także i kosmicznych.

b) Upadek. Jednakże pomyślność, rozwój i szczęście rodzaju ludzkiego zależały - jak wiadomo - od doskona­łego przestrzegania postanowień Bożych, gwarantujących ludzkości optymalne warunki postępu i egzystencji materialno-duchowej.

Celem udostępnienia człowiekowi prawa do „drzewa żywota”, a co za tym idzie do nieśmiertelności, Bóg - zgodnie ze słusznymi prawami kosmosu - musiał poddać posłuszeństwo i lojalność człowieka określonej próbie, a próbą tą był właśnie zakaz spożywania owocu z „drze­wa poznania dobra i zła” (1 Mojż. 2, 17 BT). Zresztą skoro człowiek miał korzystać w przyszłości w sposób nieograni­czony z wszelkich darów Bożych ziemskich i niebieskich, a jego byt i szczęście zależeć miały od posłuszeństwa wy­pływającego z miłości wobec praw Bożych, czyż nie było słusznym poddanie określonej próbie tych najważniejszych cech charakteru ludzkiego - lojalności, posłuszeństwa, wiernościl0?

(1) Czy człowiek musiał zgrzeszyć? W swej istocie człowiek był doskonały. Jego struktura wewnętrzna i zew­nętrzna przedstawiała ustrój na wskroś idealny i sharmonizowany. Nie miał człowiek najmniejszych skłon­ności do zła, nie cechowały go żadne charakterologiczne obciążenia lub przywary. Jeśli chodzi o oceny moralne, to człowiek miał teoretyczną znajomość dobra i zła, choć bez praktycznego doznania skutków zła. W tych okolicz­nościach mógł człowiek próbę wierności odbyć pomyśl­nie. Mimo że sytuację jego w sposób istotny pogarszała możliwość przystępu do niego upadłego ducha, szatana-kusiciela, to jednak dysponował przecież dostatecznym za­sobem sił duchowych do przezwyciężenia niebezpieczeń­stwa11. Wszystko zależało więc od dobrej woli człowieka. Niestety, człowiek w próbie tej nie wytrwał. Wybrał drogę przeciwną woli Bożej. Upadł, choć upaść nie musiał. Pismo Święte świadczy: „To tylko obacz, com znalazł, że stworzył Bóg człowieka dobrego: ale oni udali się za rozmaitymi myślami” (Kazn. 7, 29 BG). Sprzeniewierzenie się woli Bo­żej było wydarzeniem przełomowym, tragicznym, było grze­chem, a grzech stał się źródłem wszelkiego nieszczęścia ziemi i całej ludzkości.

(2) Okoliczności upadku. Pismo Święte szczegółowo opisuje okoliczności upadku człowieka (1 Mojż. 3, 1-6). Współczesne kierunki teologiczne różnie interpretują pro­blem upadku12, ale kontekst biblijny i postulaty teologii biblijnej każą rozumieć opis w sensie dosłownym13.

Okoliczności upadku człowieka przedstawiają się w relacji biblijnej następująco: fizyczne i duchowe oddalenie się Ewy od męża i wejście na teren spraw zakazanych (zbliżenie się do zakazanego drzewa), lekkomyślne nawią­zanie i prowadzenie dialogu z wężem-medium szatana i poddanie się jego zwodniczemu wpływowi (1 Mojż. 3, 6 BT), w szczególności wpływowi oddziaływającemu na in­stynkt apetytu („drzewo ma owoce dobre do jedzenia”), wyobraźnię („jest ono rozkoszą dla oczu”) i intelekt („owo­ce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy”)14, wresz­cie podjecie niewłaściwej decyzji i jej wykonanie („zerwa­ła... owoc, skosztowała i dała mężowi”). Opis ma głęboko psychologiczne tło, odzwierciedla nie tylko wydarzenie rzeczywiście zaistniałe, ale także typowy mechanizm dzia­łania pokuszenia.

(3) Moment zwrotny w dziejach świata. Pierwsze, świa­dome, dobrowolne i zaangażowane sprzeniewierzenie się Bogu - nielojalności nieposłuszeństwo względem Boga i jego nakazów przy równoczesnym daniu posłuchu mocy przeciwnej (szatanowi) - stało się najtragiczniejszym momentem w życiu samego człowieka, punktem zwrotnym w dziejach świata. Człowiek począł doznawać wpływów i skutków zła w różnych jego przejawach. Było to pierw­szą, tragiczną sceną wstrząsającego dramatu grzechu. Nie­posłuszeństwo doprowadziło człowieka do wewnętrznego rozdarcia, jakby rozdwojenia jaźni, zachwiania równowagi sił psychicznych cechujących go pierwotnie. Narodziło się zjawisko alienacji, nastąpił rozdział między człowiekiem i Bogiem, wyobcowanie człowieka ze środowiska nieba i po­jawiły się tegoż straszliwe skutki.

(4) Skutki. Do skutków bliższych (1 Mojż. 3, 7-24) należały z pewnością: utrata nieskazitelności („otwo­rzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy”)15, niepo­kój („skryli się przed Bogiem Jahwe”), utrata raju („Jahwe Bóg wydalił ich z ogrodu Eden”). Dalszymi skutkami stały się zmiany w świecie przyrody („przeklęta ziemia z twego powodu... cierń i oset będzie ci ona rodziła”), co­dzienny mozół („w pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie”), choroby, ból i śmierć („w bólu bę­dziesz rodziła dzieci... niechybnie umrzesz... póki nie wró­cisz do ziemi, z której zostałeś wzięty”), utrata panowania (księciem świata stał się szatan) i w ogóle dynamiczny rozwój różnych form zła moralnego i fizycznego. Oto okoliczności w jakich zrodziła się historia ludzkiej tra­gedii, dzieje wojen, zbrodni i nieszczęścia. Ap. Paweł pi­sze: „... przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć... na wszystkich ludzi śmierć przy­szła” (Rzym. 5,12 NP).

Ustrój psychofizyczny człowieka opiera się na ścis­łej współzależności ciała i duszy. Tak samo w dziedzinie stosunków międzyludzkich występuje ścisła korelacja war­tości duchowych i materialnych; normy moralne odgrywają rolę szczególnie doniosłą. W całym wszechświecie obowią­zuje prawo współzależności. M. Ziółkowski pisze: „Wszyst­ko, co Bóg stworzył, było dobre, i to nie tylko w sensie metafizycznym według zasady głoszonej przez scholastyczną ontologię: byt i dobro są zamienne - ens et bonum cenvertuntur, ale również pod względem fizycznym. Świat wówczas, gdy go brał człowiek w swoje posiadanie i pod swoją dominację, był już dobrze zorganizowany. Między przyrodą a człowiekiem panowała harmonia.

Gdy jednak człowiek zdecydował się na grzech, pier­wotne plany Boże zostały zniweczone. Zaszła głęboka i wielka zmiana nie tylko w stosunku człowieka do Boga, ale też w stosunku świata do człowieka. Historia świata z woli Bożej jest ściśle powiązana z historią ludzkości. Człowiek bowiem jest częścią przyrody i miniaturową syn­tezą kosmosu. Pitagorejczycy, Demokryt (który mówi: „en to antropo mikro kosmo onti”... frag. 34), Arystoteles (Fizyka VIII, 2) i inni nazywali go mikrokosmosem, czyli miniaturowym światem, gdyż - jak mówi św. Tomasz - „w człowieku wszystko się mieści w pewien sposób” - in homine quodammodo sunt omnia - (S. th I, q. 96, a.2). „Człowiek mianowicie - powiada św. Grzegorz Wielki - ma coś w sobie ze wszystkiego stworzenia. Posiada bowiem istnienie wspólne z kamieniami, życie z drzewami, czucie ze zwierzętami, myślenie z aniołami” (Homil. 2 in evang., PL 76, 12, 14). Słusznie więc można powiedzieć, że „przy­roda jest wewnątrz człowieka” (A. G. van Melsen, Filozofia przyrody, s. 205). Ciałem zrośnięty jest człowiek ze świa­tem materialnym, nawet jego dusza rozumna (...) w stanie złączenia z ciałem zależna jest w wielkiej mierze od świata materialnego, zwłaszcza jeżeli chodzi o poznawanie. Cały wiec człowiek razem ze swoimi właściwościami psychoso­matycznymi ma ścisłe powiązanie ze światem materialnym.

Między światem a człowiekiem panuje solidarność. Dzięki tej zasadzie solidarności losy materialnego świata są związane i uzależnione od losów człowieka. Dlatego grzech pierwszych ludzi wprowadził rozdźwięk i rozdarcie nie tylko na teren ich natury, ale także poprzez nich swoimi skutkami dosięgnął świata i nimi go zakaził. „Prze­klęta niech będzie ziemia z twego powodu” (Rodz. 3, 17) - powiedział Bóg do pierwszego człowieka po jego upadku. Z tych bożych słów wynika, że skutki grzechu dotknęły poprzez człowieka również przyrodę. Pierwotna harmonia między człowiekiem a światem uległa zakłóceniu, przyro­da, która doznała infekcji grzechem, buntuje się przeciw człowiekowi, względem niego stawia opór i często jest na­rzędziem w ręku Boga do karania grzechów ludzi”16.

(5) Zapowiedź odnowy. Znalezienie się człowieka w orbicie bezpośrednich wpływów upadłego ducha, szatana, stało się potencjalnym zagrożeniem dla przyszłości ludzi. Jednakże Pan Bóg nie pozostawił ludzkości na pastwę sił demonicznych. Sam wkroczył w bieg dziejów świata i czło­wieka, angażując swój autorytet w działanie na rzecz jego wyzwolenia, jego odnowy duchowej i rewindykacji utraco­nych przez niego dóbr. Było to okolicznością niezwykle szczęśliwą, rozpoczynającą realizację misterium zbaw­czego, Boskiego planu odkupienia i odnowy wszechrzeczy.

Dlatego już w raju Bóg ogłosił pierwszą Ewangelię, zwaną także Protoewangelią, czyli Radosną Nowiną o zbawieniu i przywróceniu utraconych dóbr. W wyroku na węża Bóg powiedział: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a nie­wiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (1 Mojż. 3, 15 BT). Była to rajska zapowiedź Zbawiciela i zbawienia.

(6) Realizacja zapowiedzi. Przyszłe dzieje były reali­zacją tej wspaniałej zapowiedzi. Z chwilą obwieszczenia planu zbawienia Bóg stał się ostoją prawdy i sprawiedli­wości na ziemi, wszelkich zgodnych z wolą Bożą poczynań ludzi na rzecz pomyślności doczesnej i wiecznej świata. Droga do urzeczywistnienia planów Bożych prowadziła jednak przez cierpienie, przez ofiarę Syna Bożego dla świa­ta, przez długie wieki walk i zmagań o wyzwolenie i odnowę ducha. Pełne urzeczywistnienie zapowiedzi dokona się jednak dopiero na Nowej Ziemi. Wówczas, w rezultacie do­pełnienia się planu zbawienia, planeta nasza raz jeszcze stanie się pięknym i szczęśliwym miejscem zamieszkania szczęśliwego człowieka.

2. ODNOWA, A NIE KATASTROFIZM

W świetle nauki Pisma Świętego koniec świata nie oznacza bynajmniej anihilacji, czyli unicestwienia naszej planety, a tym mniej całego kosmosu lub choćby jego części. Jedynie powierzchnia ziemi stanie się przedmiotem eschatologicznych przeobrażeń, miejscem działania kosmicz­nego ognia, który unicestwi zło, niepokutujących grzeszni­ków i upadłych aniołów, a ziemię oczyści ze skażenia. Po tym pożarze kosmicznym (konflagracji), jaki z dopustu Bożego rozszaleje na naszej planecie jako akt ostatecznej kary, nastąpi palingeneza ziemi, czyli jej całkowita odnowa, restytucja 17.

a). Poglądy błędne. Ponieważ Pismo Święte mówi O „nowych niebiosach i nowej ziemi”18, jakże innych od obecnej (starej i przemijającej) postaci świata - niektórzy badacze Biblii wyciągają stąd pośpieszny wniosek o po­wszechnej zagładzie kosmosu i zupełnie nowej kreacji, która obejmie nie tylko ziemię, ale także niebo, czyli w ich pojęciu cały wszechświat. Zapowiedzi całkowitej za­głady wszechświata dopatrują się oni zwłaszcza w nastę­pujących sformułowaniach biblijnych: Izaj. 24, 19.20; 51, 6; 2 Piotra 3, 7.10; niektóre przekłady wspomnianych te­kstów np. w Biblii Tysiąclecia19 stały się szczególnym dla nich atutem.

b) Nauka Biblii. Kontekst biblijny nie potwierdza ta­kich poglądów. Opis końcowych wydarzeń dziejów grzechu, wydarzeń, jakie rozegrają się po tysiącleciu na ziemi (Obj. 20, 5-15), dowodzi, że pożogą kosmiczną objęta zostanie jedynie powierzchnia ziemi i jej atmosfera. Jak już wspo­mniano, ogień eschatologiczny unicestwi niesprawiedliwych, dokona oczyszczenia globu ziemskiego i jego atmosfery ze skażenia grzechu. Glob ziemski nie ulegnie anihilacji choć­by z tego powodu, że na ziemi, w miejscu uprzednio oczysz­czonym przez Chrystusa (Zach. 14, 4.5), znajdować się już będzie Nowe Jeruzalem, miasto Boże, które ze sfer nie­bieskich sprowadzone zostanie na ziemię i tutaj osadzone, jako miasto stołeczne Boga - Pana wszechświata. Ponad­to Biblia uczy wyraźnie, że „ziemia trwa po wszystkie czasy” (Kazn. 1, 4 BT; 3, 14), zresztą - stworzona i „przy­sposobiona” przez Boga dla człowieka „na mieszkanie” (Izaj. 45, 18 BT) ma istnieć jako taka na wieki.

Interesująca jest wypowiedź ks. M. Ziółkowskiego: „Nie lękajmy się więc, że nasz świat i piękne niebiosa kiedyś przestaną istnieć. „Wszystko, co czyni Bóg, na wieki będzie trwało”, mówi Pismo święte. (...) Bóg, raz stwarzając Wszechświat, już go nie unicestwi. Sam zresztą nas zapew­nił o tym wyraźnie, a wiemy, że „wierny jest Pan we wszystkich słowach” 10.

F. Hortyński, wybitny teolog rzymskokatolicki pisze: „Materia wraz z duchem trwać będzie bez końca, będzie nieśmiertelna, będzie dla istoty materialno-duchowej, jaką jest człowiek, stanowić nadal podłoże do działania i byto­wania, wchodzić nawet w istotną część jego składową. Tyl­ko, jak poucza wiara, dekoracja tego świata materialnego ulegnie gruntownemu przekształceniu, odpowiednio do tej wspaniałej przemiany, jaka dokona się nad duchem ludz­kim”21. Podobnie wypowiada się A. Schmaus: „Wiara w nowe niebiosa i nową ziemię jest wyznaniem o najwyższej godności materii. Materia będzie kiedyś w stanie wyrazić nie tylko ducha ludzkiego, lecz i Ducha Bożego. To udzieli jej swojej najwyższej godności i piękna. Kto żywi nadzie­ję w ten stan Kosmosu, może się modlić: niech przeminie postać tego świata. W ustach tego, kto ma taką śmiałą na­dzieje, tego rodzaju modlitwa nie jest wyrazem pogardy dla świata, lecz serdecznej i silnej miłości ku niemu. Kto tak się modli, ten zna porządek, w którym świat będzie wolny od ciężaru przemijalności i będzie istniał w stanie czystej doskonałości”22.

II. PANORAMA NOWEJ ZIEMI

Po ukazaniu wizji obrazujących końcowe wyda­rzenia doczesnych dziejów świata ap. Jan sprawo­zdaje: „I widziałem niebo nowe (ouranon kainon) i ziemię nową (kai gen kainen); albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły (apelthan), i mo­rza już nie ma” (Obj. 21, 1 NP). Podeszły w latach i zmęczony doświadczeniami apostoł otrzymał od Boga przywilej spojrzenia na upragnioną ojczyznę jutra, krainę zbawionych, Nową Ziemię.

1. REALIZACJA ODNOWY

Poniżona przez zło moralne i fizyczne, zdewastowana wojnami i kataklizmami oraz wyniszczona rabunkową go­spodarką człowieka, stanie się ziemia w niedalekiej już może przyszłości znowu jedną z najwspanialszych i naj­dostojniejszych ciał niebieskich. Czeka ją odnowa, okres niewyobrażalnego renesansu i chwały. Stoją przed nią czasy świetności.

a) Przepowiednie Boże. Już w starożytności Słowo Bo­że wieściło: „Albowiem oto Ja stwarzam (wore) nowe nie­biosa i nową ziemię (szamaim chadaszim waarec chadasza); nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zaw­sze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu - radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgło­sów płaczu ni krzyku narzekania” (Izaj. 65, 17-19 BT; Ps. 102, 26.27).

(1) Zapowiedź szczęśliwej ery. Już w proroctwach sta­rotestamentalnych znajdują się zapowiedzi szczęśliwej ery ludzkości, która zacznie się w całej pełni dopiero z końcem świata i urzeczywistni w idei nowych niebios i ziemi. Pod postacią różnych obrazów prorocy zapowiadają usu­nięcie z ziemi fatalnych skutków pierwotnej winy, przy­wrócenie pierwotnej harmonii między człowiekiem a przy­rodą i restytucję rajskiego szczęścia23. Ap. Piotr głosił: „Ale my oczekujemy (prosdokomen) nowych niebios i no­wej ziemi (kainous ouranous kai aen kaineri) według obietnicy, w których mieszka sprawiedliwość (en hois dikaiosijne katoikei)” (2 Piotra 3, 13 NP). Ap. Paweł uczył: „Głosimy tedy, jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przy­gotował Bóg tym, którzy go miłują” (1 Kor. 2, 9 NP).

Chrystus przekazał swemu Kościołowi za pośrednic­twem Jana następujące poselstwo: „I rzekł ten, który sie­dział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Na­pisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe. Kto zwycięża, odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem” (Obj. 21, 5.7 NP).

(2) Miejsce wiecznej nagrody. Według zapowiedzi Bo­żych Nowa Ziemia stanie się miejscem wiecznej nagrody sprawiedliwych, urzeczywistnieniem wszystkich tęsknot i pragnień ludu Bożego, wszystkich najszlachetniejszych zamierzeń i aspiracji ludzkich (Mat. 5, 5; Rzym. 11, 31). Na moment ten oczekuje całe stworzenie: „Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w po­równaniu z tą chwałą, która ma się nam objawić. Bo stwo­rzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych. Gdyż stworzenie zostało poddane znikomości, nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei, że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwa­lebnej wolności dzieci Bożych. Wiemy bowiem, że wszystko stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd. A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Du­cha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego” (Rzym. 8, 18-23 NP). Dobry Bóg przyrzekł w swym natchnionym Słowie naprawić zepsuty przez grzech porządek świata i wszystko odrestaurować, zrewindykować dobra utracone i przywrócić pierwotne szczęście.

b) Charakter odnowy. Po kosmicznym pożarze, który obejmie powierzchnię ziemi i oczyści ją, nastąpi odnowa, czyli palingeneza i gloryfikacja ziemi. Na czym polegać będzie ta nadprzyrodzona palingeneza naszego świata i jego gloryfikacja? Biblia pozwala spojrzeć na piękno nowego świata.

(1) Nauka Biblii. Zgodnie z nauką Słowa Bożego zie­mia przywrócona zostanie do pierwotnej doskonałości i piękna. Nastąpi jej nadprzyrodzona - dokona tego Bóg - transfiguracja. Jak na początku w wyniku twórczych ak­tów Boga nastąpiło uporządkowanie powierzchni ziemi i uformowanie różnych jej sfer życia, tak i tym razem sta­nie się ziemia nowym tworem doskonałości i mądrości Bożej. Nietrudno będzie Bogu ze stanu eschatologicznego chaosu, określonego w Biblii mianem - tohu wawohu - „zamętu i pustki” (Jer. 4, 23 BT) ukształtować nową zie­mię. Biblia głosi: „Oto czynię wszystko nowe” (Obj. 21, 5 BT).

(2) Wypowiedzi teologów. Interesujące są rozważania na temat przyszłej odnowy ziemi niektórych teologów. Ireneusz: „Gdy przeminie obecna postać, a człowiek zostanie odnowiony i będzie posiadał nieskazitelność, by już nie mógł się starzeć, wówczas będzie nowe niebo i nowa ziemia, w których będzie przebywał nowy czło­wiek” 24. Jan Chryzostom, komentując klasyczny tekst Pawła (Rzym. 8, 19-23) o gloryfikacji świata, mówi: „Nie tylko ty, lecz i to, co istnieje poniżej ciebie, i co nie posiada ani myśli ani czucia, to również będzie posiadać z tobą udział w dobrach. Będzie wyzwolone z niewoli ska­żenia, czyli nie będzie w dalszym ciągu skazitelne, lecz pójdzie w ślad za pięknością twego ciała. Jak bowiem wówczas, gdy ty stałeś się skazitelnym, ono (tj. stworze­nie) też stało się skazitelne, tak również wtedy, gdy sta­niesz się nieskazitelnym, ono także pójdzie w ślad za tobą”25. Cyryl Jerozolimski: „Nastanie koniec tego świata, i ten świat stworzony znowu będzie odnowiony... Przeminie ten świat, by jeszcze piękniejszy został wzbu­dzony” 26. Honoriusz z Autun: „Trzeba wiedzieć, że zewnętrzna postać rzeczy zostanie zniszczona, ale sama istota pozostanie na wieki... Niebo jest nakryciem ziemi, które zwija się jak namiot. Gdy odbędzie się sąd niebiosa zo­staną przemienione na inną postać, ponieważ Pan uczyni wówczas nowe niebo i nową ziemię” 27.

Słynny mistyk w XII wieku, Hugon od św. Wik­tora, komentując słowa św. Pawła, że „przemija postać tego świata”, mówi: „Nie powiedział (apostoł): przemija świat, lecz postać świata, to znaczy: zewnętrzny wygląd i postać, którą świat posiada obecnie, zostanie przemieniona na lepszą formę; jeśli jednak czyta się gdzieś, że świat prze­minie, należy to rozumieć co do zewnętrznej postaci, a nie co do istoty, która pozostanie na zawsze” 30.

M. Ziółkowski następująco wyraża ideę odnowy świata: „Wszystko, co istnieje na Ziemi, przeminie i zosta­nie zniszczone przez pożogę kosmiczną; jednak Ziemia nie ulegnie unicestwieniu. Pożar kosmiczny oczyści ją ze ska­żenia tak, jak ogień oczyszcza metale. Po tym pożarze kos­micznym nastąpi palingeneza Ziemi, z powszechnego chaosu żywiołów wyłoni się znowu odrodzona Ziemia jako nowe arcydzieło wszechmocy i mądrości bożej. (...) Nastąpi więc kiedyś cudowna palingeneza, czyli odrodzenie ludzkości w zmartwychwstaniu, reintegracja ciał, które wskutek śmierci uległy dezintegracji. A razem z człowiekiem chwalebnie zmartwychwstającym odrodzi się również i kosmos. Obec­nie wyczekuje on z utęsknieniem tej chwili. (...) Bezpośred­nio po zniszczeniu teraźniejszej formy naszej planety na­stąpi druga faza dziejów ludzkości i naszej Ziemi, ale faza nie znająca już końca. Na ziemi znowu ukaże się człowiek, spod gruzów spustoszonej ziemi podźwignie go i podniesie wszechmocna ręka boża w dniu zmartwychwstania, który to dzień według św. Piotra apostoła będzie „czasem odno­wienia wszechrzeczy”29.

A. Zuberbier: „Katastrofa kosmiczna, o której w Ewangelii czytamy w związku z zapowiedzią paruzji, ozna­czać może zarówno trwogę, która przejmie człowieka na objawienie się Boga-Sędziego, jak i koniec dotychczaso­wego sposobu istnienia świata. Koniec - podobny do śmierci człowieka. Ale jak przez zmartwychwstanie powraca człowiek do pełnego, duchowo-cielesnego życia, tak i cały wszechświat materialny nie zostanie unicestwiony, ale prze­kształcony, odnowiony tak, by mógł służyć za dom, w któ­rym żyć będzie obcując z Bogiem jak z ojcem, zmartwych­wstały człowiek”30.

(3) Uduchowienie przyrody. „Ostateczne udoskonalenie i uwielbienie świata nie będzie sprawą naturalnego roz­woju, lecz cudowną, nadprzyrodzoną przemianą dokonaną mocą zmartwychwstałego Chrystusa. (...) Wymieniona prze­miana polegać będzie zasadniczo na nadprzyrodzonym udu­chowieniu przyrody. To uduchowienie wyzwoli przyrodę z ujemnych skutków materialności, mianowicie z ocięża­łości, zepsowalności i zmienności, i udzieli jej nadprzyro­dzonych sił oraz nadprzyrodzonego piękna i blasku”31.

(4) Rola Ducha Świętego. Chwalebna transfiguracja świata będzie oczywiście dziełem Bożym, dopełnieniem pla­nu zbawienia i jego wspaniałym skutkiem. W dzieło od­kupienia włączona bowiem została nie tylko ludzkość, ale także i świat materialny. W tworzeniu nowej konfiguracji świata działał będzie - podobnie jak na początku - Duch Święty.

W zmartwychwstaniu sprawiedliwych dokona się cu­downa palingeneza ludzkości, będąca ostatecznym i całko­witym zwycięstwem życia nad śmiercią i nieskazitelności nad skazitelnością. Zostaną wtedy „odrestaurowane powalo­ne przez śmierć i w proch starte ciała ludzi, którzy w ży­ciu doczesnym dzięki przebaczającej łasce uświęcającej byli świątynią Ducha Świętego. W tym zaś odrodzeniu ludz­kości będzie działał Duch Boży, który zreintegruje i wspa­niale wysublimuje cielesną materię sprawiedliwych i tchnie w nią życie. „Jeżeli mieszka w was - mówi św. Paweł - Duch tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, Ten co wskrzesił Chrystusa (Jezusa) z martwych, przywrócił do ży­cia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swe­go Ducha” (Rzym. 8, 11). Spełni się wówczas wizja Ezechielowa: „Powstanie szum i trzask i kości jedna po drugiej zbliżają się do siebie... Powrócą ścięgna i ciało, a skóra na nie się naciągnie... Duch przyjdzie do nich i staną się żywi” (Ez. 37, 7.8.10) 32.

Działanie Ducha Świętego ujawni się również w kształtowaniu nowych niebios i nowej ziemi. Jak w po­czątkach historii świata Duch Boży unosił się nad pogrą­żoną w chaosie materią naszej planety organizując ją i po­rządkując (1 Mojż. 1, 2), tak również będzie się unosił nad masą powierzchni ziemi dotkniętą katastrofą ostat­niej pożogi, porządkując wszystko i odnawiając ją na wzór edeńskiego raju33. A. Winklohofer stwierdza: „Jak Duch Boży unosił się nad chaosem początku, tak również będzie się unosił nad ostatecznym chaosem końca; a to „co zda się być zagładą i zniszczeniem, w rzeczywistości będzie odrodzeniem, wewnętrznym przepaleniem (...) po to, by się ukształtowały nowe niebiosa i nowa ziemia. I to właśnie owoc wylania Ducha Bożego na wszyst­kie ciała, będą to kosmiczne Zielone Święta”34.

Interesująco konkluduje ks. M Ziółkowski rezultaty działania Ducha Świętego w przygotowaniu nowych nie­bios i nowej ziemi: „Skutkiem działania Ducha Świętego w tej kosmicznej scenerii eschatologicznej będą wspaniałe niebiosa nowe i czarująca nadprzyrodzonym pięknem zie­mia. Odrodzony kosmos będzie całkowicie harmonizował z odnowioną w chwalebnym zmartwychwstaniu ludzkością i stanie się jej mieszkaniem na wieki. Raj ze swoim szczęś­ciem, za którym tęskni ludzkość przechowując jego wspom­nienie w swoim sercu, powróci na odnowioną ziemię i do nowych niebios”35.

2. WYGLĄD NOWEJ ZIEMI

Pismo Święte opisuje panoramę Nowej Ziemi. Nie po­zostawia dzieci Bożych w nieświadomości co do przyszłych form życia i egzystencji. Wiele na ten temat powiedzieli z natchnienia Bożego prorocy starotestamentalni, zwłaszcza prorok Izajasz. Jedno nie ulega wątpliwości: Nowa Ziemia będzie realną ojczyzną zbawionych, a życie na niej - ży­ciem realnym, niewyobrażalnie wspaniałym i szczęśliwym36. Słowo Boże zapewnia: „czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go mi­łują” (1 Kor. 2, 9 BT). W sensie przenośnym starotesta­mentalna Ziemia Obiecana - kraj płynący „mlekiem i miodem” - była figurą wiecznej ojczyzny Bożych dzieci, gór­nego Chanaanu. Niemniej jednak nasuwa się szereg pytań: jak będzie wyglądać Nowa Ziemia, jakie będą na niej wa­runki geologiczne, klimatyczne i biologiczne? Czy można na podstawie Pisma Świętego choćby w przybliżeniu co­kolwiek o tym powiedzieć? Dane biblijne, jakkolwiek nieszczegółowe, pozwalają na ogólne uzmysłowienie sobie wy­glądu Nowej Ziemi i jej fizykalnych i biologicznych wa­runków.

a) Ziemia i jej atmosfera. Twórcze dzieło Boga obej­mie zarówno powierzchnię ziemi, jak i atmosferę. Taki jest zresztą sens biblijny frazy „niebo i ziemia”. Ap. Jan świad­czy: „I widziałem niebo nowe i ziemię nową; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma” (Obj. 21, 1 NP).

(1) Wypowiedzi biblijne. Powierzchnia ziemi ponownie stanie się piękna i doskonała, żyzna i gościnna jak wów­czas, gdy wyszła na początku z rąk Stwórcy. Będzie jak ogród Pański: „Zaiste zlituje się Jahwe nad Syjonem, zli­tuje się nad wszelką jego ruiną. Na Eden zamieni jego pustynię, a jego stepy na ogród Jahwe. Zapanują w nim radość i wesele, pienia dziękczynne przy dźwięku muzyki” (Izaj. 51, 3 BT); „Pustynia stanie się sadem, a sad za las uważany będzie” (Izaj. 32, 15 BT); „Niech się rozweseli pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! (...) Bo trysną zdroje wód na pustyni i stru­mienie na stepie; spieczona ziemia zamieni się w pojezie­rze, spragniony kraj w krynice wód, badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale, na trzcinę z sitowiem” (Izaj. 35, 1.87 BT); „Wówczas światło księżyca będzie jak światło słonecz­ne a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Jahwe opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach” (Izaj. 30, 26 BT).

(2) Wnioski. Z powyższych natchnionych wypowiedzi wynika, że powierzchnię pokrywać będą w przeważającej części lądy. Wody skupione będą w jeziora i rzeki po­wierzchniowe. Nie będzie natomiast mórz i oceanów. Ziemia zwilżana będzie rosą niebieską, jak w czasach przedpoto­powych. Wzniesienia będą miały kształt łagodny. Obfite będzie nasłonecznienie ziemi. Zapanują na powierzchni ziemskiej ponownie doskonałe warunki klimatyczne, takie, jak były na początku. Siły przyrody znajdą się z powro­tem pod kontrolą uporządkowanych i zharmonizowanych praw natury. Bezpowrotnie przeminą groźne zjawiska żywiołowe, a klęski i nieszczęścia nie będą więcej nawiedzały naszej odnowionej planety.

b) Świat roślinny i zwierzęcy. Ziemię okryje wspa­niała szata roślinna, upiększy ją nowa fauna, interesujący zwierzostan. Ciepły klimat i dostateczna wilgotność zapew­nią bujny rozwój flory - roślin przeróżnych rodzajów, kształtów, barw i zapachów.

(1) Opis. Lądy zapełnią się zwierzętami, wody rybami, a przestrzeń powietrzna rozśpiewanym ptactwem. Uwol­niona od skażenia, jak również zabezpieczona przed wszel­kim skażeniem, przeniknięta nadprzyrodzoną mocą witalną przyroda będzie miała doskonałe warunki wszechstronnego rozwoju. Nie będzie czynników niszczących świat przyrody. Nie będą już nigdy działać elementy zła. Zwierzęta np. przestaną być drapieżne, będą roślinożerne. Nie będzie żad­nej formy wrogości. Przyroda martwa stanie na usługach przyrody ożywionej, flora spełniać będzie rolę służebną w stosunku do fauny, wszystko zaś służyć będzie we wspa­niałej korelacji i harmonii dobru, radości i szczęściu czło­wieka, człowieka nowego, odrodzonego, świętego.

(2) Wypowiedzi biblijne. Oto kilka biblijnych Obrazów ilustrujących przyrodę - florę i faunę Nowej Ziemi: „Niech się rozweseli pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiat jak lilie polne, niech się rozraduje także skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Saronu. Oni zobaczą chwałę Jahwe, wspaniałość Boga naszego. (...) Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy jak jeleń wyskoczy i język nie­mych krzyknie wesoło. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w staw, spragniony kraj w krynice wód, badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale, na trzcinę z sitowiem” (Izaj. 35, 2.6.7 BT); „Zaiste zlituje się Jahwe nad Syjonem, zlituje się nad wszelką jego ruiną. Na Eden zamieni jego pusty­nię, a jego stepy na ogród Jahwe. Zapanują w nim radość i wesele, pienia dziękczynne przy dźwięku muzyki” (Izaj. 51, 3 BT); „Pustynia stanie się sadem, a sad za las uważa­ny będzie. Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie” (Izaj. 32, 15.16 BT); „O tak, z weselem wyjdziecie i w pokoju was przyprowadzą. Góry i pagórki przed wami podniosą radosne okrzyki, wszystkie drzewa polne klaskać będą w dłonie. Zamiast cierni wyrosną cy­prysy, zamiast pokrzyw wyrosną mirty. I będzie to dla Jahwe na chwałę, jako znak wieczysty, niezniszczalny!” (Izaj. 55, 12.13 BT); „Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będzie, cielę i lew paść się będzie społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będzie przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał sło­mę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii” (Izaj. 11, 6-8 BT); „Wilk i ba­ranek paść się będą razem; lew też będzie jadał słomę jak wół; a wąż będzie miał proch ziemi za pokarm. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej gó­rze - mówi Jahwe” (Izaj. 65, 25 BT).

Opisy powyższe dają zaledwie fragmentaryczne wy­obrażenie o pięknie i wspaniałości ojczyzny jutra. Jedno jest pewne: Nowa Ziemia będzie bezpiecznym i szczęśli­wym miejscem pobytu dzieci Bożych.

B. ODNOWA ŚWIATA DUCHOWEGO

Chociaż zawsze w historii człowieka warunki materialne (geofizyczne) odgrywały doniosłą rolę i na Nowej Ziemi również nie będą elementem obo­jętnym, na co wskazuje całkowita odnowa i gloryfi­kacja świata przyrody - to jednak istota piękna i wspaniałości królestwa Bożego tkwić będzie nie tyle w sferze materialnej, ile raczej duchowej, szcze­gólnie w stosunkach społecznych tam panujących. I w tej dziedzinie Pismo Święte nie pozostawia wie­rzących bez informacji. Ukazuje jakże inny i wspa­nialszy od obecnego - doczesnego i przemijalnego - świat!

I. MIESZKAŃCY NOWEJ ZIEMI

Nową Ziemię posiądzie nowy człowiek37. Pier­wotny plan Boży w odniesieniu do ziemi i człowieka zostanie w pełni zrealizowany: ziemia zaludniona zostanie istotami rozumnymi i szczęśliwymi, stając się wiekuistym królestwem Bożym. M. Ziółkowski pisze: „W świetle eschatologicznych rozważań o uwielbieniu człowieka i odnowieniu świata docho­dzimy do wniosku, że cel, jaki przyświecał Bogu w chwili stworzenia świata i człowieka, zostanie kie­dyś „w pełni osiągnięty”38. Podobnie stwierdza St. Adamski: „Co Bóg postanowił na początku wzglę­dem człowieka i całej kreacji, a w dobie obecnej spo­czywa ukryte i pogrążone pod ruinami grzechu, ze­psucia i śmierci - to wszystko podniesie się w blas­kach światłości, wesela, chwały doskonałej, nieza­kłóconej niczym harmonii pomiędzy ideą bożą a rzeczywistością” 39.

1. NOWY CZŁOWIEK

Bez wątpienia najbardziej interesujące w nauce o No­wej Ziemi jest oczywiście nauka o nowym człowieku tej szczęśliwej ojczyzny. Kim będzie ów nowy człowiek, kim będą ludzie - przyszli mieszkańcy ziemi, jaki będzie ich wygląd, charakter, jakie będą istniały wśród nich stosunki?

a) Świadectwo biblijne. Mieszkańcami Nowej Ziemi będą ludzie zbawieni, ci spośród byłych mieszkańców zie­mi, którzy przy powtórnym przyjściu Pańskim zostali prze­mienieni i wzięci do nieba. Przebywali tam przez tysiąc lat, a następnie zostali wraz ze świętym miastem przenie­sieni na ziemię i byli świadkami końcowych wydarzeń pla­nu zbawienia: ostatniego rokoszu niesprawiedliwych, Sądu Ostatecznego, unicestwienia niepokutujących grzeszników, szatana i demonów, oczyszczenia ziemi pożogą kosmiczną (ogniem gehenny) i odnowienia jej wszechmocą Bożą. Po tych ostatnich wydarzeniach, gdy zło zostanie już całkowi­cie usunięte, gdy nastąpi gloryfikacja ziemi i jej atmosfery, gdy zaistnieją znowu korzystne warunki ludzkiej egzy­stencji w odnowionym świecie, bramy świętego miasta otworzą się, sprawiedliwi zaś wyjdą celem wzięcia odno­wionej ziemi w swe wiekuiste władanie.

(1) Wypowiedzi Pisma Świętego. Pismo Święte mówi, że ziemię posiądą ludzie „odkupieni przez Jahwe” (Izaj. 35, 10 BT), Oni byli mieszkańcami obecnej ziemi, obecne­go - doczesnego - eonu dziejów świata, tutaj żyli spra­wiedliwie według posiadanego światła, tutaj spotkali Chrystusa i przyjęli Go (Kol. 2, 6), tutaj przez Słowo Boże i moc Ducha Świętego doznali odrodzenia ducha (1 Piotra 1, 23; Jan 3, 3.5), stali się nowym stworzeniem w Chrystu­sie (2 Kor. 5, 17), wzrastali w wierze i znajomości Bożej (Efez. 4, 13-15), wytrwali w prawdzie, staczali „dobry bój wiary” (1 Tym. 6, 12 NP) i odnieśli zwycięstwo nad grze­chem (1 Jana 5, 4; Obj. 21, 7). Duch Święty stał się „za­datkiem dziedzictwa (arrabon tes kleronomias) (Efez. 1, 14, BT; 4, 30; 1 Kor. 2, 22). Choć przeszli przez doświad­czenie życia i śmierci (tylko niektórzy z nich za życia do­czekali przyjścia Pańskiego), to jednak przy przyjściu Pana zostali przez Boga zmartwychwzbudzeni, odnieśli zwycię­stwo nad śmiercią i doznali przemienienia.

(2) Realni ludzie. Z powyższej biblijnej charakterysty­ki mieszkańców Nowej Ziemi widać, że będą oni realnymi i materialnymi ludźmi, jednak uwielbionymi, podniesio­nymi w sposób nadprzyrodzony do stanu doskonałości i nie­skazitelności. Będą to wspaniali ludzie przede wszystkim pod względem fizycznym, ale także - i to jest najważniej­sze - pod względem duchowym, charakterologicznym.

b) Stan fizyczny i duchowy zbawionych. Bóg zapew­nia: „Oto wszystko nowym czynię” (Obj. 21, 5 NP). To „nowe” obejmie zarówno ziemię i jej atmosferę, jak i czło­wieka, jego ciało i psychikę. W nowym świecie bowiem może zamieszkać tylko nowy człowiek.

(1) Stan fizyczny. Mieszkańcy Nowej Ziemi będą mieli ciała nieskazitelne, nieśmiertelne, nie podlegające żadnym formom skażenia, starości czy choroby (1 Kor. 15, 51-53). Przy paruzji Chrystusa ciała te ulegną głębokiej przemianie i nadprzyrodzonej sublimacji, uduchowieniu. Utracą swą ociężałość, będą niezwykle zwinne i subtelne, podległe du­chowi, będą mogły bez przeszkód w mgnieniu oka pokony­wać przestrzenie kosmiczne. Chrystus powiedział, że w kró­lestwie Bożym „sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce” (Mat. 13, 43 NP). Podobni będą w swym wyglądzie i charakterze do Chrystusa (Filip. 3, 20.21; 1 Jana 3, 2). Będą nieśmiertel­ni i święci (Łuk. 20, 36). Każdy mieszkaniec Nowej Ziemi zachowa własną indywidualność personalityczną i iden­tyczność, ludzie wzajemnie się poznają (1 Kor. 13, 12), za­chowają swoistą odrębność wyglądu (Jan 20, 27.28), głosu (Jan 20, 16), sposobu bycia (Łuk. 24, 30.31). Według słów Chrystusa będę jak „aniołowie w niebie” (Mat. 22, 30 NP). Szczególne zasoby sił witalnych i doskonałe warunki zdrowotne zapewnią mieszkańcom Nowej Ziemi optymalne warunki osiągnięcia pełni życia, zdrowia i szczęścia. Nie tylko zjawisko śmierci, ale także zjawiska chorób, cierpień fizycznych i moralnych nie będą egzystować na Nowej Zie­mi (Izaj. 35, 6; Obj. 21, 4). Prorok Izajasz pisze: „Żaden mieszkaniec nie powie: „Jestem chory”. Lud, który zamiesz­ka w Jeruzalem, dostąpi odpuszczenia swoich nieprawości” (Izaj. 33, 24 BT).

(2) Stan duchowy. Mieszkańców Nowej Ziemi zdobić będą szlachetne, uświęcone cechy charakteru. Przedstawił je Chrystus w kazaniu na Górze, zwłaszcza w błogosła­wieństwach (Mat. 5, 8-12; por. Ps. 15, 1-5). Będą to istoty o szerokiej wiedzy ogólnej, wysoce etyczne, znające Boga, Jego prawa i tajemnice miłości Bożej. Jest powiedziane, że „ziemia będzie napełniona znajomością Pańską, tak jako morze wodami napełnione jest” (Izaj. 11, 9 BG). Wola i uczucia podporządkowane będą rozumowi. Najszlachet­niejszą pobudką działania będzie miłość, wzniosła i świę­ta (1 Kor. 13, 8). Ludzi cechować będą najpiękniejsze przy­mioty. Trudno je nawet nazwać. Nie będzie tam miejsca na najmniejszy nawet cień grzechu i zła (1 Kor. 6, 9.10; Gal. 5, 19-21; Ef. 5,5; Obj. 21, 27; 22,15). Osobowości ludz­kiej przywrócona zostanie harmonia wewnętrzna, pełna godność istoty rozumnej, odpowiedzialnej i świętej, odbi­jającej obraz i podobieństwo Boże.

2. STOSUNKI MIĘDZYLUDZKIE

Jak będzie wyglądać życie na Nowej Ziemi? Jakie pa­nować tam będą stosunki i zasady współżycia? Są to za­gadnienia najwyższej rangi. Dziedzina bowiem stosunków międzyludzkich zawsze należała, należy i należeć będzie do najpoważniejszych problemów życia. Tutaj znajduje się źródło indywidualnej i zbiorowej pomyślności i prawdziwej wielkości albo też upadku i nędzy.

a) Charakterystyka. Stosunki międzyludzkie cechować będą: pokój, szczęście, wzajemny szacunek, zaufanie i mi­łość, zgodna realizacja najwznioślejszych zamierzeń i ce­lów. Wynikać to będzie zarówno z warunków panujących na Nowej Ziemi, jak również z charakterów jej mieszkań­ców, a także z nieograniczonych wprost możliwości wszech­stronnego rozwoju duchowego i materialnego, pozostających z woli Boga w dyspozycji szczęśliwych mieszkańców Nowej Ziemi.

(1) Problem kultury. Jest pewne, że materialne twory ludzkiej kultury, z natury przemijalne, nie będą mogły przedłużyć swego istnienia poza przemijalną i doczesną po­stać świata (2 Piotra 3, 10), niemniej jednak przetrwają naj­czystsze i najwznioślejsze ideały ducha ludzkiego, zawsze podtrzymywane przez Ducha Świętego, które w nowych warunkach doznają nowych bodźców, sublimacji, uświę­cenia i pełnego rozwoju. W. Granat zauważa: „Kultura religijna, moralna, społeczna jest właściwością człowieka i nie można jej oderwać od jego osobowości; chociaż wiara w czasach eschatologicznych zginie, to jednak zostanie sam jej przedmiot, a ponadto miłość wiążąca nas z Bogiem i ze społecznością ludzką zostanie na wieki uwolniona od cech przygodnych, ujemnych; przetrwa również obcowanie spo­łeczne ziemskie w dobru i przez dobro. Te wartości, jakie weszły w skład osobowości człowieka, a więc i nauka jako jeden z najdoskonalszych wytworów kultury, winny zo­stać, jeśli ma być zbawiony nie człowiek abstrakcyjny, lecz konkretny. (...) Dla wierzącego jest rzeczą pewną, że zbawienie polega na osiągnięciu wyższego stopnia życia niż na ziemi, a nie na stanie bezczynności” 40.

(2) Społeczeństwo doskonałe. Ludzkość zamieszkująca Nową Ziemię stanowić będzie społeczeństwo doskonałe - niedościgły w warunkach doczesnych ideał i przedmiot tęsknot ludzkich. Harmonia niebios stanie się udziałem ziemi.

b) Świadectwa Pisma Świętego. Szereg istotnych szcze­gółów na temat panujących na Nowej Ziemi stosunków, ro­dzaju zajęć i stanu szczęśliwości przytacza Pismo Święte. Przedstawia je w sposób prosty i bezpośredni, ludzki. Akcentuje elementy najważniejsze, ale pełne ich zrozu­mienie będzie możliwe jedynie w wymiarach wieczności. Wypowiedzi te jednak potwierdzają poprzednią refleksję teologiczną na temat stosunków i warunków egzystencji na Nowej Ziemi.

(1) Wspaniałość ojczyzny jutra. Ap. Paweł pisze: „Lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor. 2, 9 BT). Język ludzki jest za słaby, aby opisać wspaniałość i glorię Nowej Ziemi oraz harmonię i poprawność panujących tam stosunków międzyludzkich. Już w zamierzchłej starożytności prorok Izajasz spisał na­stępujące słowa Boże: „Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniej­szych dziejów, ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu - radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzeka­nia” (Izaj. 65, 17-19 BT).

Bezpowrotnie przeminie lęk i groza: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani ża­łoby, ni krzyku, ni trudu już (odtąd) nie będzie, bo pierw­sze rzeczy przeminęły” (Obj. 21, 4 BT); „Zła czynić nie bę­dą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Jahwe na kształt wód, które prze­pełniają morze” (Izaj. 11, 9 BT).

Zapanuje trwały, nieprzemijający pokój: „Ponad wszystkim jest Jahwe, bo mieszka na wysokości! Napełni Syjon prawem i sprawiedliwością. I zawita trwały pokój w jego czasach. Zasobem sił zbawczych - mądrość i wie­dza, jego skarbem jest bojaźń Jahwe” (Izaj. 33, 5.6 BT). Nieznane już więcej będą wojny, zaborczość i zniszczenia: „Serce twe grozę będzie wspominać: „Gdzie ten, co liczył? Gdzie ten, co ważył! Gdzie ten, co spisywał twierdze?” Nie ujrzysz już ludu zuchwałego, ludu o niewyraźnej mo­wie, nie do uchwycenia uchem, o bełkotliwym i niezrozu­miałym języku” (Izaj. 33, 18.19 BT). Boże królestwo trwać będzie wiekuiście: „Ale za dni tych królów wzbudzi Bóg niebieskie królestwo, które na wieki zepsute nie będzie, a królestwo to na inszy naród nie spadnie, ale ono połamie, i koniec uczyni tym wszystkim królestwom, a samo stać będzie na wieki” (Dan. 2, 44 BG; por. 7, 27).

Dane udręki pójdą w zapomnienie: „Kto będzie w kraju wypowiadał błogosławieństwo, wypowie swe błogo­sławieństwo przez wiernego Boga. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczyma” (Izaj. 65, 16 BT). Wszędzie zapanuje ład i po­rządek, a w ich konsekwencji pokój i bezpieczeństwo: „Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sa­dzie. Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem pra­wa - wieczyste bezpieczeństwo. Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisz­nych miejscach wypoczynku” (Izaj. 32, 16-18 BT).

(2) Życie społeczne i religijne. Zajęcia mieszkańców Nowej Ziemi następująco opisuje prorok Izajasz: „Zbudują domy i mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce. Nie będą budować, żeby kto inny zamieszkał, nie będą sadzić, żeby kto inny się karmił. Bo na wzór dłu­gowieczności drzewa będzie długowieczność mego ludu; i nowi wybrani długo używać będą tego, co uczynią ich ręce” (Izaj. 65, 21.22 BT). Niektórzy sądzą, że na Nowej Ziemi będą powstawać rodziny, ale z kontekstu biblijnego to nie wynika41.

Przed mieszkańcami Nowej Ziemi stać będzie otworem wspaniała księga przyrody i tajemnice wszechświata. Kwit­nąć będzie prawdziwa nauka, kultura i sztuka. O muzyce i śpiewie Biblia wspomina wielokrotnie (Obj. 4, 8; S, 9: 15, 2-4).

Kwitnąć będzie życie religijne. Pozbawione jednak bę­dzie wszelkich antagonizmów, skrajności, błędów i cech ujemnych. Prawda Boża w pełni zatriumfuje, Bóg będzie wiekuistym ośrodkiem chwały, radości i szczęścia mieszkań­ców ziemi. Uroczyste nabożeństwa odbywać się będą każdego tygodnia w sobotę, sprawdzi się to, że „każdego mie­siąca podczas nowiu i każdego tygodnia w szabat, przyj­dzie każdy człowiek, by się pokłonić przede mną - mówi Jahwe” (Izaj. 66, 23 BT).

Mieszkańcy Nowej Ziemi uczestniczyć będą w działal­ności wszechświatowej Syna Bożego, będą pracować na rzecz dalszego rozwoju wszechświata (Obj. 2, 26; 3, 12.21). Niebo nie będzie miejscem ciemnym i monotonnym. Naj­lepsze myśli i plany, najwznioślejsze zamierzenia i cele będą tam realizowane w sposób pełny i doskonały. Patro­nować im będzie wiekuisty Bóg, Trójca Przenajświętsza.

II. KRÓLESTWO BOŻE

Przez wieki całe Kościół modli się słowami mo­dlitwy Pańskiej „przyjdź królestwo Twoje (eltheto he basileia sou)” (Mat. 6, 10 NP). Na Nowej Ziemi królestwo to zostanie w pełni urzeczywistnione, oka­że się w całej swej doskonałości i blasku. Dla sprawiedliwych królestwo chwały - królestwo Boże - zapoczątkowane zostanie właściwie już z chwilą pa­ruzji, jednakże jej całkowite i konstytutywne dopeł­nienie nastąpi na Nowej Ziemi. Będzie końcowym akordem miłości Bożej w wielkim planie zbawienia, całkowitym i ostatecznym przywróceniem utraco­nego na początku ziemskich dziejów raju, gloryfi­kacją świata, podniesieniem go do szczytów łaski i chwały Bożej.

1. NOWE JERUZALEM

Z nauki Pisma Świętego wynika, że miastem stołecz­nym Nowej Ziemi będzie Nowe Jeruzalem42. Jest to miasto nie ziemskiej budowy i pochodzenia nie ziemskiego. Twór­cą jego - architektem i budowniczym - jest sam Bóg (Hebr. 11, 10). W okresie tysiącletniego królowania Chrys­tusa będzie ono przybytkiem zbawionych. Przy końcu nie­bieskiego tysiąclecia przeniesione zostanie wraz z ludem zbawionym ze sfer niebieskich i osadzone na ziemi, pozo­stając po wieczne czasy na naszej planecie jako stolica wiekuistego królestwa Bożego. Ziemia wyniesiona zostanie w hierarchii światów do najwyższych godności, stanie się miejscem najbardziej uprzywilejowanym we wszechświe­cie, w jakimś sensie - centrum wszechświata 43.

a) Idea Nowej Jerozolimy w historii świętej. O mieś­cie świętym, zwanym Nową Jerozolimą, uczą nie tylko apostołowie. Idea ta znana była w czasach starotestamen­talnych, Jerozolima ziemska była przecież symbolem no­wego Jeruzalemu. Już Abraham „oczekiwał miasta zbu­dowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg” (Hebr. 11, 10 BT)44. O gro­dzie tym prorokował Izajasz: „Owszem weselcie się, a ra­dujcie się na wieki wieków z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja stworzę Jeruzalem na radość, a lud jego na wesele” (Izaj. 65, 18 BG). Wiedział o mieście tym ap. Paweł, nazy­wając je w przeciwieństwie do Jerozolimy ziemskiej - „Jeruzalem, które jest w górze” (Gal. 4, 26 NP) lub „Jeru­zalem niebieskie” (Hebr. 12, 22 NP) i oświadczając: „nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy” (Hebr. 13, 14 NP). Nowe Jeruzalem kilkakrotnie wspomina Apokalipsa. Nadmienia o nim sam Jezus (Obj. 3, 12), na­tomiast ap. Jan szczegółowiej je opisuje (Obj. 20, 9; 21, 2.10)45.

b) Wygląd miasta. Ap. Jan dokonał opisu Nowego Jeruzalem w swej księdze na podstawie otrzymanych wi­zji (Obj. 21, 10-23). Z relacji wynika, że jest to olbrzymie pod względem rozmiarów miasto o kształtach czworograniastych, otoczone murem, mające dwanaście bram. Wew­nątrz znajduje się złocisty rynek, przez który przepływa „rzeka wody życia” i gdzie rośnie „drzewo życia”; tam znajduje się tron Boga Ojca i Baranka. Mur składa się z dwunastu fundamentów ozdobionych drogocennymi ka­mieniami. Bramy zbudowane są z pereł. Miasto jest pełne niewysłowionego blasku i glorii płynących od chwały Bożej 46.

(1) Stolica królestwa. Miasto będzie stolicą królestwa Bożego. Z Janowego opisu wynika, że w Nowej Jerozolimie znajdować się będzie tron Boga i Baranka (Obj. 21, 1). Znaczy to, że miasto będzie siedzibą Trójcy Przenajświęt­szej i stolicą wszechświata. M. Ziółkowski pisze: „Jeruza­lem nowe (...) w świetle Janowej wizji jest również obra­zem stolicy odnowionej ziemi. Jej wygląd jest urzekający. Wszystko się tu iskrzy od blasku i cudownych barw dro­gich klejnotów i szlachetnych kamieni”47.

(2) Miejsce uroczystych zgromadzeń. Nowe Jeruzalem będzie także miejscem uroczystych świąt i zgromadzeń. Mówi o tym proroctwo Izajasza: „Sprawdzi się to, że: Każ­dego miesiąca podczas nowiu i każdego tygodnia w szabat, przyjdzie każdy człowiek by mi oddać pokłon - mówi Jahwe” (Izaj. 66, 23 BT). W Apokalipsie zastało napisane: „A bramy jego nie będą zamknięte w dzień, bo nocy tam nie będzie; I wniosą do niego sławę i dostojeństwo naro­dów. I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka” (Obj. 21. 25-27 NP).

Już w Starym Testamencie prorok Pański obwieszczał: „Patrz na Syjon, miasto naszych świąt! Twe oczy oglądać będą Jeruzalem, siedzibę bezpieczną, namiot nieprzenośny, którego kołków nie wyrwą nigdy ani się żaden powróz nie urwie. Bo właśnie tam mamy Jahwe potężnego, zamiast rzek o szerokich odnogach. Nie dotrze tam okręt poruszany wiosłami ani się okazalszy statek nie przeprawi: jego liny obwisną, nie utrzymają prosto swego masztu, nie rozwiną żagla. Albowiem Jahwe jest naszym sędzią; Jahwe naszym prawodawcą, Jahwe naszym królem! On nas zbawi! Wtedy rozdzielą łup ogromny, chromi zagrabią zdobycz. Żaden mieszkaniec nie powie: „Jestem chory”. Lud, który mieszka w Jeruzalem, dostąpi odpuszczenia swoich nieprawości” (Izaj. 33, 20-24 BT).

(3) Stolica pokoju. Nowe Jeruzalem będzie stolicą po­koju, radości i szczęścia. Słowo Boże uczy: „Rozweselę się - zapewnia Pan - z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów ni krzyku na­rzekania” (Izaj. 65, 19 BT); „Dziełem sprawiedliwości bę­dzie pok6j, a owocem prawa - wieczyste bezpieczeństwo. Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju (binwe szalom), w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wy­poczynku” (Izaj. 32, 17.18 BT). Potwierdził te wspaniałe starotestamentalne obietnice Boże ap. Jan: „I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły” (Obj. 21, 4 NP).

2. BÓG - SUWERENEM WSZECHŚWIATA

Plan zbawienia - niepojęte w swej głębi Boskie mis­terium zbawcze - ponownie przywróci harmonię i pokój we wszechświecie, zakłócone rebelią Lucyfera, upadkiem człowieka i dramatem grzechu. Ostateczne zwycięstwo na­leżeć będzie do Boga i Jego wspaniałej ideologii prawdy, dobra i sprawiedliwości.

a) Szczęśliwa wieczność. Pierwotne plany Boże wobec ziemi i człowieka zostaną ostatecznie osiągnięte. We wszech­świecie zapanuje ponownie pokój i dobro. Wola Boża obej­mie nie tylko niebo, ale także ziemię - wieczną ojczyzną sprawiedliwych.

(1) Rekapitulacja. Obejmijmy raz jeszcze - jakby jed­nym spojrzeniem - dzieje zbawienia. Historia świata i ludzkości zaczęła się optymistycznie. Wszystkie dzieła Boże były „bardzo dobre”. Raj ziemski nie trwał jednak długo. „Z powodu nadużycia wolnej woli przez pierwszego człowieka życie wszystkich pokoleń stało się trudne, wręcz tragiczne. Szczęście rajskie zostało utracone, a ziemia przy­brała wygląd jakby pobojowiska i cmentarzyska, buntując się przeciwko człowiekowi i grzebiąc w swym łonie niezli­czone rzesze istnień ludzkich”48. Już u kolebki ludzkości rozegrała się tragedia, która konsekwencjami swymi obcią­żyła wszystkie pokolenia, cały świat materialny i osiągnęła nawet rozmiary kosmiczne49. „Po długich jednak i boles­nych doświadczeniach, po wielu odpadach na drodze, którą kroczy historia ludzkości i świata, wszystko dzięki Chrys­tusowi zakończy się urzeczywistnieniem pierwotnej idei Bożej. Przez śmierć swoją Chrystus zadośćuczynił Bogu za grzechy ludzkości, wysłużył jej łaski i życie wieczne”50. W końcu przekleństwo Boże z ziemi zostanie zdjęte.

(2) Wykonawca woli Bożej. Wykonawcą planu zbawie­nia stał się Chrystus, Syn Boży. Dokonał tego w sposób do­skonały. Ap. Paweł pisze: „Zechciał bowiem (Bóg), by w Nim zamieszkała cała Pełnia (pan to pleroma), i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą (kai di autou apokatallaksai ta panta eis auton); przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój (eireno-potesas) przez krew Jego krzyża” (Kol. 1, 19.20 BT), gdy plan zbawienia zostanie dopełniony - „gdy (Chrystus) po­kona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc” (1 Kor. 15, 24 BT), gdy „położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy” (w. 25), gdy wszystko będzie „rzucone pod stopy Jego” (w. 27), „gdy już wszystko zostanie Mu poddane” (w. 28) i Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć” (w. 28) wówczas „wreszcie nastąpi koniec” (w. 24), Jezus zaś „prze­każe królowanie Bogu i Ojcu” (w. 24), a to w tym celu, „aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (w. 28).

Cały wszechświat, .który w dziejach wielkiego boju z napięciem obserwował straszliwy dramat grzechu i uczest­niczył w cierpieniach Boga i ludzi, ponownie napełni się radosnym pieniem i hymnem pochwalnym. Ap. Jan świad­czy: „I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, mówiło: Temu, który siedzi na tronie i Baran­kowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków” (Obj. 5, 13 NP). Nastanie wówczas wiekuiste królestwo Boże, królestwo pokoju, sprawiedliwości i chwa­ły. Obejmie ono ziemię i cały wszechświat. Wola Boża za­panuje wszędzie - na niebie i ziemi.

(3) Protologia i eschatologia. „Istnieje pewna zgod­ność - pisze A. M. Henry - pomiędzy porządkiem zapla­nowanym przez Boga, dotyczącym naszego końca, a po­czątkiem naszego pochodzenia, pomiędzy eschatologią i protologią. Wskazuje na nią Objawienie... Początek Księgi Ro­dzaju i Apokalipsa odpowiadają sobie wzajemnie... Sąd dokona radykalnego przekształcenia wszechświata. Chodzi tylko o to, by wiedzieć, co może i musi, a co nie może przejść na tamtą stronę. Teologia musi szanować zarówno Objawienie o zalewie ognia, jak i to, co zawarte w Liście do Rzymian o dotychczasowym bolesnym rodzeniu stwo­rzenia”51. M. Ziółkowski, znany katolicki eschatolog, stwierdza: „W świetle eschatologicznych rozważań o uwielbieniu człowieka i odnowieniu świata dochodzimy do wniosku, że cel, jaki przyświecał Bogu w chwili stworzenia świata i człowieka, zostanie kiedyś w pełni osiągnięty”52. Podobna jest wypowiedź Adamskiego: „Co Bóg postanowił na po­czątku względem człowieka i całej kreacji, a w dobie obec­nej spoczywa ukryte i pogrążone pod ruinami grzechu, ze­psucia i śmierci - to wszystko podniesie się w blaskach światłości, wesela, chwały doskonałej, niezakłóconej niczym harmonii pomiędzy ideą bożą a rzeczywistością” 53.

b) „Utrapienie drugi ras nie powstanie” (Nah. 1, 9 BG). Królestwo Boże nie tylko urzeczywistni pełnię zbawienia i dawno oczekiwaną odnowę wszechrzeczy, nie tylko zrea­lizuje odwieczne plany Boże i zamierzenia odnoszące się do ziemi i człowieka. Dokona czegoś więcej. Będzie miało sens o wiele głębszy i szerszy.

(1) Problem zła. Królestwo Boże rozwiąże największy problem wszystkich czasów: problem zła. Ukaże w pełni istotę dobra i zła - z jednej strony dobroć i świętość Boga, z drugiej ohydę mocy ciemności; ujawni prawdziwy sens istnienia świata i wszechbytu. Że straszliwego do­świadczenia, jakim były dzieje grzechu, cały wszechświat wyjdzie wzbogacony o nowe wartości poznawcze. Stanowić to będzie trwałą rękojmię pokoju, prawdy, dobra i spra­wiedliwości, wiekuiste ostrzeżenie, a tym samym ochronę przed złem.

(2) Problem wolnej woli. Wolna wola nadal będzie przyrodzonym atrybutem istot rozumnych. Powstanie zła, jako przeciwieństwa dobra, potencjalnie nadal będzie moż­liwe, ale najbardziej chwalebnym osiągnięciem dziejów zbawienia i ich najprzedniejszym wynikiem będzie właśnie to, że zło (grzech) więcej w królestwie Bożym nie powsta­nie. Dramat grzechu stanowić będzie dla mieszkańców zie­mi i wszystkich pozaziemskich cywilizacji wstrząsające ostrzeżenie przed wszelkim przejawem zła, najmniejszym cieniem nieposłuszeństwa względem mądrej i doskonałej woli Bożej. A nawet, gdyby jakaś istota rozumna zdecydo­wała skierować swą wolę na drogę zła, nowa ludzkość i uwielbiony kosmos nie dopuściłyby do ponownej tragedii grzechu. Minione dzieje byłyby wówczas dostateczną i ko­nieczną podstawą moralną do unicestwienia nieszczęścia w zarodku. Słowo Boże zapewnia, że „utrapienie drugi raz nie powstanie”. I w tym kryje się najgłębszy sens zbawczego misterium Boga. Dzieje zbawienia kończą się chwa­lebnie. Przed światem, człowiekiem i ludzkością otworzą najlepsze i najpiękniejsze perspektywy wszechbytu.

MYŚLI KOŃCOWE

1. Pytanie człowieka i odpowiedź Boża: „Kto będzie przebywał w przybytku Twym, Panie, kto na górze Twej świętej zamiesz­ka? Kto postępuje bez skazy, działa spra­wiedliwie, a w sercu żywi prawe myśli i oszczerstw swym językiem nie głosi; kto zła nie czyni bliźniemu swojemu i sąsiado­wi swemu nie ubliża; kto za godnego wzgar­dy uważa złoczyńcę, a bojących się Pana szanuje; kto dotrzyma, choć przysiągł ze swoim uszczerbkiem, kto nie daje swoich pieniędzy na lichwę i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje” (Ps. 14 (15), 1-5 BT).

2. Droga do świętego miasta. Drogę do wiecz­ności i świętego miasta wskazuje Chrystus: „Błogosławieni, którzy czynią przykazania jego, aby mieli prawo do drzewa żywota, i aby weszli bramami do miasta” (Obj. 22, 14 BG). Uczestniczenie w każdej dobrej sprawie, mającej na uwadze podniesienie duchowe i materialne człowieka, jest przy­śpieszeniem realizacji wiekuistych zamie­rzeń Bożych.

3. Cel ostateczny. Pismo Święte wyznacza przed człowiekiem ostateczny cel życia. Jest nim życie wieczne, królestwo Boże. Dzisiaj wszystko na ziemi i niebie zmierza do urzeczywistnienia tego wielkiego celu. W jakim stopniu każdy z nas i my wszyscy przygotowujemy się do radosnego uczest­nictwa w dobrach eschatologicznych nad­chodzącego Królestwa Bożego?

Módlmy się:

Panie! Pomóż mi trwać w prawdziwej wie­rze. Pomóż już tutaj, w doczesności, uczest­niczyć w dziełach Twej łaski, kochać Cie­bie i bliźnich, nieść ludziom Słowo prawdy i nadziei, służyć im darami miłości, a kie­dyś, dopomóż, o Boże, przebywać wraz z Tobą w Twoim Królestwie - Królestwie Chwały, Prawdy, Dobra i Pokoju. W imię Jezusa, mego Zbawcy, Amen.

1 Por. M. Ziółkowski, Teologia kosmosu, s. 186-194.

2 Przez termin „Nowa Ziemia” nie należy rozumieć nowego stworzenia, całkowicie nowej kreacji, czyli powołania do bytu nowej planety - Ziemi. Biblia, nie reprezentuje teorii eschatolo­gicznego katastrofizmu, - czyli anihilacji materii i nowego stwo­rzenia, lecz naukę o odnowie wszechrzeczy, czyli o palingenezie, nadprzyrodzonej transfiguracji ziemi i otaczającej ją atmosfery.

3 W świetle Pisma Świętego bezpodstawny jest wszelki pogląd katastrofizmu kosmicznego lub planetarnego. Jak również bezpod­stawne jest zbyt spirytualne wyobrażenie nieba i zbawienia.

4 Opis biblijny niezgodny Jest tylko z hipotezami roboczymi, zgodny jest natomiast z faktami naukowymi. W kwestii właści­wego sensu heksaemeronu - por. Tadeusz Adwentowicz, O kos­mogonii biblijnej uwag kilka (Znaki Czasu, nr 1/71, s. 3); Biblijny heksaemeron w świetle teologii fundamentalnej (Znaki Czasu, nr 2/71, s. 6).

5 Por.: „Na początku (bereszith) stworzył (bara) Bóg niebo i ziemię (haszszamaim weeth haarec)” (1 Mojż. 1, 1 BT); „Słowem Pana uczynione zostały niebiosa, a tchnieniem ust jego całe woj­sko ich (...). Bo On rzekł - i stało się, On rozkazał i stanęło” (Ps. 33, 6.9 NP); „Przez wiarę (pistei) poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy (klepóemenon), nie z widzialnych rzeczy (me ek fainomenon) powstało” (Hebr. 11, 3 BT).

6 Geologia (ge - ziemia, logos - nauka) jest to nauka o zie­mi, o jej budowie, strukturze fizycznej i chemicznej, jej prze­szłości i zachodzących zmianach.

7 Ekologia (oikos - środowisko, logos - nauka) jest to nauka o warunkach życia, w szczególności nauka badająca związki za­chodzące między warunkami zewnętrznymi a życiem organizmów roślinnych i zwierzęcych.

8 Por. E. G. White, Patriarchowie i prorocy, s. 28.

9 Por. tamże, s. 27.28.

10 Por. tamże, s. 36.

11 E. G. White podaje, te szatanowi nie wolno było kusić człowieka pod każdym względem, lecz wyłącznie w zakresie „drze­wa wiadomości dobra i zła” i że próba ta nie miała rozciągać się w nieskończoność - por. dz. cyt., s. 36.

12Nie brak najbardziej absurdalnych pojęć w tym względzie.

13 Na stanowisku interpretacji dosłownej stał Chrystus (Mat. 19, 4.5) oraz apostołowie (2 Kor. 11, 3; 1 Kor. 11, 8.9.12; 1 Tym. 2, 13.14).

14 Por. „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata” (1 Jana 2, 15.16 NP).

15 Pierwsi rodzice posiadali szatę świętości. Wynika to z nauki Biblii (Ps. 8, 6) i z biblijnego opisu przyszłego stanu zba­wionych (1 Kor. 15, 44.51). Z chwilą upadku szata świętości została pierwszym rodzicom odjęta.

16 Teologia kosmosu, s. 85.86; por. s. 172-173.

17 Katastrofizm w sensie zniszczenia planety, a nawet nieba gwiaździstego, głoszą dziś rożne skrajne kierunki teologiczne. Adwentyzm stoi na stanowisku odnowy ziemi i jej atmosfery, a nie jej zagłady.

18 Por.: „Albowiem oto ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów, ani na myśl one nie przyjdą” (Izaj. 65, 17 BT; 2 Piotra 3, 13; Obj. 21, 1).

19 Por.: „Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pę­kając wybuchnie, ziemia zadrgawszy zakołysze się, ziemia będzie się chwiać i jak pijany zataczać, i Jak budka (na wietrze) będzie się huśtać. Grzech jej zaciąży nad nią, tak iż upadnie i już nie powstanie” (Izaj. 24, 19.20 BT; 2 Piotra 3, 10 BT).

20 Teologia kosmosu, s. 166.

21 Życie w świetle nauki i Objawienia, Kraków 1931, s. 230.

22 Katolische Dogmatik, IV/2, Munchen 1059, s. 323.

23 Por. M. Ziółkowski, Teologia kosmosu, s. 171.

24 Contra haereses, sl. 5, c. 36, PG 7, 1222.

25 In epis. ad Romanos, homilia, 14, 5, PG 60, 530.

26 Catech. 15, 3 PG 33, 871.

27 In ps. 101, 27.28, PL 172, 303-305.

28 Quaest, in ep. I ad Cor., q 68, PL 175, 526.

29 Teologia kosmosu, s. l68.176.179.

30 A. Zuberbier, Wierzę... Dogmatyka w zarysie, s. 325.

31 A. Żychliński, Życie pozagrobowe, s. 184, por. Teologia kosmosu, s. 168; tamże s. 193.

32 Teologia kosmosu, s. 169.

33 Por. tamże, s. 169.

34 Das kommen seines Reiches. Von den letzten Dingen, Frankfurt 1959, s. 290.

35 Teologia kosmosu, s. 170.

36 Wszelkie spekulacje zmierzające do zbytniego uduchowie­nia warunków Nowej Ziemi, graniczącego ze spirytualizmem, jak również zbytniego urealnienia na wzór doczesny, przemijalny postaci świata - nie posiadają uzasadnienia biblijnego. Życie na Nowej Ziemi będzie podobne do rajskiego życia pierwszych rodzi­ców, które było realne i materialno-duchowe. Utracone dobra zostaną w pełni przywrócone i podniesione do jeszcze większej doskonałości i piękna. Co do warunków bytu różne panują wśród teologów wyobrażenia, nie wszystkie jednak są słuszne - por. np. M. Ziółkowski, Teologia kosmosu, s. 196.197.

37 Nowe stworzenie zapoczątkowane zostało przez Chrystusa, Jego śmierć i dzieło Ducha Świętego. Objęło ono wpierw sferę ducha ludzkiego, a przy wtórej paruzji Chrystusa obejmie takie sferę ciała. Ap. Paweł uczy: „Tak tedy, Jeśli ktoś jest w Chrystusie (en Christo) nowym jest stworzeniem (kaine ktisis); stare prze­minęło (ta archia parelthen), oto wszystko stato się nowe (idou gegonen kaina)” (2 Kor. 5, 17 NP).

38 Teologia kosmosu, s. 224.

39 Substancjalność i nieśmiertelność duszy ludzkiej w świetle rozumu, Warszawa 1905, s. 431.

40 Kulturowe wartości chrześcijaństwa - szkic z teologii kul­tury (zeszyty naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, nr 3/1970, s. 11-12).

41 Zgodnie z nauką Chrystusa w królestwie Bożym nie będą się „żenić ani za mat wychodzić, lecz będą jak aniołowie w nie­bie” - Mat. 22, 30 NP. Nie będą się zatem tworzyły małżeństwa i rodziny, zresztą instytucie te posiadają wymiar jedynie ziemski i przemijalny, związany z potrzebą prokreacji niwelującej skutki śmierci. Werset Izaj. 65, 23 rozumieć należy w sensie kontrastowym i przenośnym, a nie rzeczywistym.

42 W nazwie „Nowe Jeruzalem” kryje się głęboki sens. Słowo „Jeruzalem” znaczy twierdza pokoju (Hebr. 7, 2) - por. Konkor­dancje biblijna, hasło: „Jerozolima”, s. 343. Według pierwotnych za­mierzeń Bożych Jerozolima ziemska miała być figurą „górnego Jeruzalem” (Gal. 4, 25.26), podobnie jak starotestamentalne kró­lestwo izraelskie - figurą królestwa niebieskiego, lecz plan ten nie został urzeczywistniony.

43 Ap. Jan oglądał w perspektywie eschatologicznej Nowe Jeruzalem oraz przeniesienie tegoż miasta ze sfer niebieskich na ziemię: widział także gród ten osadzony na naszej planecie (Obj. 20, 8). Pisze: „I widziałem miasto święte, Jeruzalem nowe, zstę­pujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblu­bienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu, mó­wiący: Oto przybytek Boga między ludźmi (idou he skene tou theou meta ton anthrópon)! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I ostrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł ten, który siedział na tronie: oto wszystko nowym czynię, i mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe” (Obj. 21, 2-5 NP).

44 Wg oryg. gr.: eksedecheto gar ten tous themelious echousan polin, hes technites kai demiourgos ho theós.

45 Dopatrywanie się w Nowej Jerozolimie symbolu Kościoła, czy w ogóle traktowanie tego miasta jak przenośni jest niezgodne z interpretacją biblijną, ponieważ Pismo Święte Nową Jerozolimę przedstawia jako rzeczywiste miasto, znajdujące się w niebie, a w przyszłości przeniesione na ziemię.

46 Por.: „I zaniósł mnie w duchu na wielką i wysoką górę, i pokazał mi miasto święte Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwalę Bożą; blask jego podobny do blasku bardzo dro­giego kamienia, jakby jaspisu, lśniącego jak kryształ. Miało ono potężny mur, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona dwunastu plemion synów izraelskich. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od zachodu trzy bramy, i od południa trzy bramy. A mur miasta miał dwa­naście kamieni węgielnych (dwanaście warstw fundamentu - BT), na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka. A ten, który rozmawiał ze mną, miał złoty kij mierniczy, aby zmierzyć miasto i jego bramy, i jego mur. A miasto Jest czworokątne, i długość jego taka sama, co szerokość. I zmierzył miasto kijem mierniczym na dwanaście tysięcy stajan; długość jego i szerokość, i wysokość są równe. Zmierzył też mur Jego, który wynosił sto czterdzieści cztery łokcie według miary ludzkiej, którą się po­służył anioł. A mur jego zbudowany był z jaspisu, samo miasto zaś ze szczerego złota, podobnego do czystego szkła. Kamienie węgielne muru miasta były ozdobione wszelakimi drogimi ka­mieniami: kamień pierwszy, to jaspis, drugi szafir, trzeci chalce­don, czwarty szmaragd, piąty sardoniks, szósty karneol, siódmy chryzolit, ósmy beryl, dziewiąty topaz, dziesiąty chryzopraz, jede­nasty hiacynt, dwunasty ametyst. A dwanaście bram, to dwanaście pereł; a każda brama była z jednej perły. Ulica miasta zaś, to szczere złoto, jak przezroczyste szkło. Lecz świątyni w nim nie widziałem; albowiem Pan, Bóg Wszechmogący Jest jego świątynią, oraz Baranek. A miasto nie potrzebuje ani słońca, ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego Jest Baranek” (Obj. 21, 10-23 NP; 22. 1-5 NP).

47 Teologia kosmosu, s. 200.

48 Tamże, s. 221.

49 Por. tamże, s. 221.

50 Tamże, s. 221.

51 Paruzja - refleksje i perspektywy, w: Wprowadzenie do zagadnień teologicznych - Dogmatyka, tłum. polskie, Poznań 1969, s. 1022.

52 M. Ziółkowski, Teologia kosmosu, s. 224.

53 St. Adamski, dz. cyt., s. 431.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
09 Nauka o rzeczach ostatecznych
14Fulla Horak o rzeczach ostatecznych
09 Nauka i technika
Pestalozzi Nauka o rzeczach
metody analizy 30 09, Nauka, analiza ekonomiczna w transporcie i spedycjii
09 Nauka o mózgu
Fulla Horak o rzeczach ostatecznych
Fulla Horak o rzeczach ostatecznych1
Nauka o rzeczach
O RZECZACH OSTATECZNYCH Fulla Horak
Prawda o rzeczach ostatecznych 2
Katecheza o Eschatologii rzeczach ostatecznych Porto San Giorgio 2010
7.09.09 Lekcja 2 T. Geografia jako nauka, Geografia
NAUKA PRZERZUTU BOKIEM kl 6 09 asysta, Gimnastyka(1)

więcej podobnych podstron