literatura współczesna X3QMQT6OU4TFW7LNP2YLXNGN5WXORC2ZQ3TYHBI


"Studiowanie literatury nie jest niczym innym jak studiowaniem ludzi” (G. Sanol) Jakiej wiedzy o człowieku dostarczyły ci utwory literatury współczesnej.


http://www.sciaga.pl/prace/pro/1909.html0x08 graphic
http://www.sciaga.pl/prace/pro/1909.htmlTwórcy literatury już od czasów zamierzchłych przejawiali tendencję ukazywania ludzkich losów i zagłębiania się w psychikę bohaterów, gloryfikowania ich chwalebnych czynów, a potępiania tych niemoralnych.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, iż właśnie takim studiom sprzyjały niejednokrotnie okoliczności dziejowe, które determinowały pewne zachowania, zmuszały ludzi do podejmowania decyzji, które mogły zaważyć na ich własnym bądź też cudzym życiu.
Takim okresem przede wszystkim były lata wojny i okupacji, których wydarzenia odcisnęły niezatarte piętno na psychice ludzkiej ingerując w potworny sposób w jej funkcjonowanie, spaczając ją i niszcząc jej najtrwalsze fundamenty.

Okrucieństwa tamtych czasów zostałyby najchętniej usunięte z pamięci tych, którzy ich doświadczyli, jednak my - pokolenie urodzone wiele lat później, nie potrafimy sobie wyobrazić tego cierpienia, tych nieludzkich warunków, w jakich żyli bądź umierali nasi pradziadowie i dziadowie.
Jedynymi źródłami wiedzy o ówczesnym świecie i mających w nim miejsce wydarzeniach jest literatura, której twórcy, będący zwykle uczestnikami, naocznymi świadkami tych właśnie wydarzeń, pokazują losy ludzi na tle wojny, okupacji i wiążących się z nimi przemianami.
Szczególną uwagę należałoby, według mnie, poświęcić dwóm autorom - Tadeuszowi Borowskiemu i Gustawowi Herlingowi-Grudzińskiemu, którzy z punktu widzenia uczestników wszystkich wojennych wydarzeń opisują życie w obozach jenieckich i obozach pracy. Te właśnie miejsca, tak nieludzkie i niemożliwe do wyobrażenia, dostarczają paradoksalnie największej wiedzy na temat ludzkich zachowań.

Tadeusz Borowski pokazuje nam niemiecki obóz zagłady widziany oczami młodego Polaka osadzonego tam w wyniku łapanki. Dzieje jego samego i współwięźniów ujęte zostały w cykl opowiadań dających bardzo ponury i zaskakujący obraz przemian zachodzących w psychice uwięzionych ludzi, którzy za swój nadrzędny cel stawiają przeżycie w obozie za wszelką cenę.
Z ust autora dowiadujemy się także o pewnym specyficznym procesie, przekształcającym więźniów w tak zwanych „ludzi zlagrowanych”, czyli wyzbytych uczuć, stawiających przede wszystkim na własne przeżycie, robiących wszystko, aby polepszyć warunki swojego bytowania w obozie, nawet kosztem innych, nie będących jednak biernymi i jedynie oczekującymi rychłego końca swoich cierpień bądź w postaci śmierci, bądź też, co najmniej prawdopodobne, uwolnienia.

Sam główny bohater opowiadania, noszący imię autora i przez wielu krytyków z nim właśnie identyfikowany, należy do tej właśnie grupy „zlagrowanych” więźniów, którzy swoim kombinatorstwem podnoszą własny status więźnia. Pracując przy rozładowywaniu transportów mógł on najeść się do syta, ukraść ubranie i kosztowności nowo przybyłych więźniów oraz handlować tymi przedmiotami, aby zdobyć to, co było mu potrzebne.
Tej postawy nie mogę jednak sklasyfikować jako jednoznacznie negatywnej, albowiem skrzywienie, spaczenie psychiki, do jakiego dochodziło w obozach jenieckich i obozach pracy pod wpływem narastającego głodu, strachu przed czyhającą na każdym kroku śmiercią, skłaniało ludzi do dokonywania wyboru na własną korzyść. Obojętność wobec cierpienia innych była w pewnym stopniu ratunkiem przed szaleństwem, a także przed rychłą śmiercią, albowiem w tak bezwzględnym systemie jak hitleryzm wszelkie próby przeciwstawienia się były traktowane jako najwyższe przestępstwo przeciw systemowi.

Przerażające są także obrazy ludzi, którzy ze strachu przed takim właśnie losem poświęcili własnych bliskich. Tak oto młody mężczyzna, który prowadził jeńców do gazu pozwolił zginąć własnemu ojcu, bowiem jego własne życie było wówczas ważniejsze od zwyczajnego uczucia, które prędzej jego samego skazałoby na komorę gazową niż przywróciło wolność i jemu, i jego ojcu. Podobnie kobieta, która została pojmana wraz z dzieckiem wyrzekła się go i za wszelką cenę starała się uniknąć z nim kontaktu, działała wyłącznie pod wpływem strachu. Wiedziała bowiem, że kobiety ciężarne i kobiety z dziećmi prowadzone były do krematoriów tak samo jak więźniowie niezdolni do pracy, starzy i schorowani.

Jak widać strach, tak paraliżujący i zniewalający umysły ludzkie, był motorem wszelkich działań jeńców, utrzymywał ich niejako przy życiu, albowiem pod jego wpływem, wyzbyci podstawowych, „szczątkowych” uczuć ludzkich, walczyli o własne przetrwanie, nawet jeśli kosztem tego miała być śmierć innych.

Popychani przez machinę systemu obozów hitlerowskich do działań sprzecznych z moralnością, której byli tak wierni jako ludzie wolni, nie mogli już żyć inaczej. Życie w obozie stawało się dla wszystkich, którzy się w nim znaleźli, miejscem nieodwracalnego „prania mózgów”, zmiany osobowości.
Jedynie ci, którzy poddali się i stali się całkowicie bierni wobec systemu nie wyzbywali się swojej moralności. Oni jednak umierali za życia pozwalając obozowi wysysać z nich resztki sił, oddając się pod jego wszechmocne i wszechobecne władanie. Obumierali,powoli tracąc nadzieję, nie próbując nawet walczyć. Być może motorem ich postępowania była odraza względem tych, którzy podjęli tę walkę, ale przy tym stali się bezwzględnymi i pozbawionymi uczuć, pustymi skorupami, powiem nawet więcej - zwierzętami. Nie można jednak porównywać ludzi do zwierząt w takim przypadku, bowiem wśród zwierząt nie istnieją wojny, a osobniki silniejsze nigdy nie zabijają słabszych ani nie skazują ich na śmierć w imię własnego dobra i przeżycia.

Podczas gdy u Borowskiego stykamy się na każdym kroku z okrucieństwem, zezwierzęceniem i upadkiem ludzkich wartości, u Herlinga-Grudzińskiego obserwujemy ludzi, którzy za wszelką cenę chcą zachować własną godność, moralność i choć te wartości ulegają powolnej degradacji z biegiem lat spędzonych w obozie, które odbierają nadzieję na odzyskanie wolności, ludzie ci nadal są zdolni do przyjaźni, litości, a czasem nawet miłości. Skazywani na pobyt w obozie pracy przechodzą przedtem w więzieniach proces „preparowania”, a więc są tak długo torturowani fizycznie i psychicznie aż podpiszą spreparowany i zazwyczaj fikcyjny protokół z absurdalnymi dowodami winy.
Ludzie ci nie są w stanie pojąć za co i dlaczego zostali skazani, a w obozie zaczyna się dla nich katorga. Kiedy któryś z nich ostatecznie uwierzy w ten nieprawdopodobny wyrok, kiedy uzna siebie za winnego czyny, którego być może wcale nie popełnił popada w obłęd i niejednokrotnie umiera z wycieńczenia, bowiem nie jest już w stanie bronić się, poddaje się śmierci.

Dokumentalne niemalże opowieści Grudzińskiego o łagrach sowieckich nie są pozbawione przemyśleń filozoficznych. Losy ludzi walczących o przeżycie w nieludzkich warunkach syberyjskich obozów pracy, oddalonych o wiele mil od ludzkich siedzib, ukazane są niejednokrotnie w świetle pozytywnym. Bohaterowie mimo głodu, mrozu i ciężkiej pracy, którą muszą wykonywać jeśli chcą przeżyć, zachowują resztki godności i uczuć. Nie można tego jednak powiedzieć o osadzonych w obozach wielokrotnych recydywistach, którzy pozbawieni są wszelkich, nawet szczątkowych, uczuć ludzkich, którzy kierują się prawami behawiorystycznymi, podobnie jak „zlagrowani” u Borowskiego.

W tak ekstremalnych warunkach normalnym jest jednak, gdy ludzie tracący zmysły z głodu i bólu, doprowadzeni do „dolnej granicy” wytrzymałości ich organizmów są w stanie kraść racje żywnościowe współwięźniom, ale nie posuwają się nigdy do czynów opisanych przez Borowskiego - nie zatracają moralności do tego stopnia, aby posunąć się do mordu.
Owszem niektórzy, jak na przykład mężczyzna, o którym Grudziński pisze w epilogu swojej powieści, tak bardzo bali się własnej śmierci, mieli tak ogromną nadzieję na rychłe uwolnienie, że byli w stanie składać fałszywe zeznania i skazać na śmierć ludzi, o których niewinności wiedział od początku.
Perspektywa śmierci jest dla wszystkich wstrząsająca i wywołuje w nich odczucia i odruchy dla nas i dla ludzi wolnych niezrozumiałe. Nie można jednak mierzyć tą samą miarą moralności ludzi wolnych i ludzi skazanych na dziesięcioletni pobyt w obozie pracy. Jak mówi Grudziński: „Dni naszego życia nie są podobne do dni naszej śmierci i prawa naszego życia nie są również prawami naszej śmierci”.

Są też tacy ludzie jak Kostylew, który nie chciał się podporządkować systemowi i pracować na rzecz obozu. Każdej nocy siadał on przy piecyku w baraku i opalał sobie rękę nad ogniem, aby dopełnić tego postanowienia kosztem własnego bólu, zdrowia i życia. Postawa ta budzi podziw, choć i ona nie jest do końca zrozumiała.
Człowiek zdolny jest do nadludzkich wyrzeczeń, aby zachować swoją godność i system wartości, któremu był wierny zanim jeszcze trafił do obozu. Na tym właśnie przykładzie widać, że strach przed śmiercią, który jednych paraliżuje i zmusza do postępowania wbrew wyznawanym dawniej wartościom, innym jest obcy.
Sam Grudziński gotów był poświęcić własne życie za więźnia. którego miała odwiedzić rodzina, a innym razem dla uwolnienia sześciorga Polaków (w tym też siebie), poddając się dobrowolnie długotrwałej głodówce.

Grudziński i Borowski, mimo że przedstawiają skrajnie odmienne postawy ludzkie, opisują je jednak w sposób niezwykle dokładny i skłaniający do głębszego zastanowienia się nad psychiką zniewolonego, zmaltretowanego i głodzonego człowieka.

Czy my sami bylibyśmy w stanie zachować się inaczej niż opisywani przez obu pisarzy bohaterowie? Czy potrafilibyśmy postępować zgodnie z normami moralnymi, którym hołdujemy obecnie? Tego nie można jednoznacznie stwierdzić, albowiem żadne z nas nie zostało jeszcze tak doświadczone przez los i życie ani postawione w tak ekstremalnej sytuacji.
Powtarzając za Gustawem Herlingiem-Grudzińskim stwierdzam, że „człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach, i uważam za upiorny nonsens naszych czasów próby sądzenia do według uczynków, jakich dpouścił się w warunkach nieludzkich”. My nie mamy prawa potępiać więźniów obozów za ich uczynki, bowiem sami nie potrafimy postawić się na ich miejscu. Możemy jedynie odkrywać motywy ich postępowania, analizując dogłębnie studium świadków i uczestników tamtych wydarzeń, które zostały zawarte w dokumentach literackich „Opowiadań” Borowskiego i „Innego świata” Herlinga-Grudzińskiego.

Świat obozów jest „innym światem”, w którym, mam nadzieję, nigdy nie będzie nam dane się znaleźć, a wojna jest okrucieństwem, którego już nigdy więcej nie powinniśmy doświadczyć.

Zbigniew Herbert (1924-1998)

Nota biograficzna

Urodził się we Lwowie. W czasie wojny brał udział w tajnych kompletach we Lwowie, a także działał w Armii Krajowej. Po wojnie studiował prawo i ekonomię w Krakowie i Toruniu. Debiutował w prasie w 1948 r. Pracował dorywczo w różnych zawodach (m.in. w spółdzielni emerytowanych nauczycieli, zarządzie torfowisk). Pierwszy tomik poetycki wydał w 1956 r. (Struna światła). Był laureatem wielu nagród literackich. Ważniejsze tomiki: Hermes, pies i gwiazda (1957), Studium przedmiotu (1961), Napis (1969), Pan Cogito (1974), Raport z oblężonego miasta (1983).

Twórczość

Ulubioną formą przekazu poetyckiego Herberta była przypowieść filozoficzna i moralistyczna oparta na rozległym materiale kulturowym. Herbert nawiązywał do motywów mitologicznych i biblijnych, a także do wydarzeń i postaci historycznych. Wysnuwał z nich myśli o charakterze uniwersalnym. Herbert odwołuje się go postaci mitologicznych (Apollo, Marsjasz, Midas, Dedal, Ikar), historii starożytnej (Marek Aureliusz, Pompeje, Liwiusz, Klaudiusz), Biblii (motywy raju, końca świata, aniołów), kultury nowożytnej (Beethoven, Mona Liza, Spinoza, Szekspir). Z powodu tych odniesień Herbert jest kojarzony z nurtem neoklasycznym w literaturze współczesnej. Stosował jednak nowoczesne środki wyrazu (wiersz wolny). Stosował również ironię i humor. Najbardziej znanym dokonaniem literackim Herberta jest cykl wierszy o Panu Cogito (głównie w tomikach Pan Cogito i Raport z oblężonego miasta). Tytułowy bohater to symbol współczesnego człowieka. Można go utożsamiać w wielu miejscach z samym Herbertem. Pan Cogito umieszczany jest w różnych sytuacjach życiowych. Z wierszy o nim, jak również z innych utworów, wyłania się dość spójny system etyczny. Przejawia się on w szacunku dla tradycji, wrażliwości na piękno natury i piękno sztuki. Najważniejszy jest jednak nakaz heroizmu moralnego, zachowywania godności ludzkiej nawet w najmniej sprzyjających sytuacjach, pogarda dla tchórzostwa i konformizmu. Postać Pana Cogito stała się bardzo popularna. Cytaty z wierszy Herberta weszły do powszechnego obiegu.
Podsumowaniem systemu etycznego Herberta jest wiersz Przesłanie Pana Cogito z tomu Pan Cogito. Utwór ma formę zwrotu do adresata. Kolejne zalecenia etyczne kierowane są wprost do czytelnika. Wiersz przekazuje tradycyjne wartości ("powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy; powtarzaj wielkie słowa"). Również przykłady wzorów etycznych zaczerpnięte są z klasyki literackiej, z wielkich dzieł epickich (Gilgamesz, Hektor, Roland). Wartości zalecane do naśladowania to godność ("idź wyprostowany wśród tych co na kolanach"), odwaga ("bądź odważny gdy rozum zawodzi"), pogarda dla tchórzostwa ("niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda/ dla szpiclów katów tchórzy"), wierność (Bądź wierny). Przyjęcie tych norm nie zapewni spokoju i szczęścia. Przeciwnie, wiąże się z wyrzeczeniami bez pewności na zwycięstwo. Triumfować mogą ludzie źli ("oni wygrają/ pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"; "Gniew twój bezsilny"; "nikt cię nie pocieszy"). Te przeszkody nie zwalniają jednak z konieczności heroizmu moralnego na przekór wszystkiemu. Trzeba jednak uważać, by nie popaść w samozadowolenie ("strzeż się jednak dumy niepotrzebnej"). Należy zachować umiejętność kochania ("strzeż się oschłości serca") i zachwytu nad pięknem świata. Różewicz z doświadczenia totalitaryzmów wysnuł tezę o upadku dotychczasowych norm etycznych. Herbert głosił potrzebę heroicznego trwania przy tradycyjnych wartościach.
Wiersz Dlaczego klasycy tłumaczy, z jakiego powodu kultura klasyczna jest ideałem autora. Wyjaśnia też, jakiego typu twórczość jest przez niego ceniona. W pierwszej części utworu przytacza historię z czasów wojny peloponeskiej. Tucydydes nie zdążył z odsieczą rodzinnemu miastu. Został za to skazany na wygnanie. Tłumaczył tylko, że "miał siedem okrętów/ była zima/ i płynął szybko". Współcześni generałowie oskarżaliby innych i szukali usprawiedliwień. Tucydydes jest przykładem jednostki etycznej odpowiedzialnej za swoje czyny. Podobnie sztuka nie powinna zajmować się drobnymi żalami, krzywdami jednostek, szukaniem usprawiedliwień.
Herbert ma jednak świadomość, że klasyczne ideały są we współczesnych czasach zagrożone. Godność ludzką niszczą wszelki totalitaryzm. Wiersz U wrót doliny opisuje koniec świata w formie reportażu czy sprawozdania. Obraz ten przypomina jednak wywózkę do obozu zagłady. Aniołowie stróże odłączają dzieci od matek. Ludzie poddają się pokornie zabiegom. Niektórzy protestują, ale nie w imię ideałów. Staruszka nie chce rozstać się z ulubionym kanarkiem, a drwal ze starą siekierą. Większość próbuje zachować drobne przedmioty (listy, wstążki, fotografie). Pieśń o bębnie ukazuje świat, w którym zanikła różnorodność i subtelność, reprezentowana przez rozmaite instrumenty (fletnie, trąbki, waltornie, skrzypce). Pozostał jedynie bęben, na którym można wybijać prosty rytm. Prowadzi on całą ludzkość. W sferze społeczno-politycznej bęben ten może oznaczać ideologię narzucającą ludziom jeden model i wymagającą tylko posłuszeństwa. W sferze artystycznej ideologia taka narzuca jedynie słuszny model twórczości.

Tytuł: "Człowiek wobec zła - postawy bohaterów wybranych utworów literatury współczesnej"

Zapisz się do naszego newslettera. Co tydzień nowości o MATURZE na twój e-mail. WYGRAJ KOSZULKĘ. Co tydzień losowanie nagród. Wpisz poniżej swój adres e-mail.

Top of Form 1

&&adres e-mail:

Bottom of Form 1

"Odwaga, szlachetność, nie najrzadszy w końcu dar współczucia - wszystkie te piękne ludzkie przymioty mają swoje naturalne granice. Bywają okoliczności, w których wymaganie ich od człowieka jest przecenieniem jego sił".


("Przed Nieznanym Trybunałem")




Czym jest człowiek, jaka jest jego natura, co jest dla niego dobre, a co złe? Kim jest człowiek: zwierzęciem, wyzutym z uczuć stworzeniem, czy obrazem Najwyższego? Nieskazitelny, uczciwy, czysty duchowo, stawiający na piedestale: wiarę, nadzieję i miłość? Czy raczej człowiek to nic nie znaczący "okaz", który żyje po to by niszczyć, deptać, rujnować? Pytania dotyczące skomplikowanej natury ludzkiej są niezwykle trudne i wielu już ludzi podejmowało próby odkrycia tej tajemnicy - niestety bez rezultatów. Dzisiaj i ja pragnę przyłączy się do "badaczy człowieczeństwa", pragnę poznać postępowanie, działanie, tok myślenia ludzi osaczonych wielkie niebezpieczeństwo, ogromne zło - wojenną rzeczywistość. Czy wojna mogła w jakiś sposób wpłynąć na człowieka, zmienić jego charakter, marzenia, ideały, w końcu jego samego? Czy zmiana ta była pozytywna, czy raczej negatywna? Przypatrzmy się postawie człowieka, który stanął wobec zła, sięgnijmy po utwory przynoszące nam odpowiedź na wyżej postawione pytania.


Od wojny, nędzy i od głodu,
Sponiewieranej krwi narodu,
Od łez wylanych obłąkanie
- Wybaw nas, Panie!"

Słowa tej modlitwy bardzo często pojawiały i pojawiają się na ustach ludzi, którzy wiedza czym jest wojna i jakie są jej skutki. Wojna społeczny kataklizm, zagłada, unicestwienie, to olbrzymie zło, bo oznacza zabijanie ludzi przez ludzi. Nigdy więcej, nigdy więcej niech nie mają miejsca masowe zagłady, morderstwa, gdzie nie giną dziesiątki tysięcy i nie setki tysięcy, ale miliony istnień ludzkich. Ja sama nie przeżyłam wojny, lecz znam ją z literatury, filmów, opowiadań. Niedawno przeczytałam książkę Zofii Nałkowskiej, której treść przeraziła mnie. Jakże trudno jest mi uwierzyć w to, że człowiek był zdolny wyrządzić drugiemu człowiekowi tak wielką krzywdę, że wojna potrafiła tak odkształcić, odczłowieczyć ludzką psychikę. Czy coś takiego w ogóle mogło mieć miejsce? Nałkowska przybliżyła nam pracę Instytutu Anatomicznego, przytoczyła nam przesłuchanie pomocnika prof. Spannera, którego podsumowanie prawdziwe mnie zaskoczyło, przeraziło:

"W Niemczech można powiedzieć, ludzie umieją zrobić coś - z niczego…".


"Coś" - to znaczy mydło, z "niczego" - tutaj ten młody człowiek myślał o ludzkich ciałach, z których produkowano wiele "pożytecznych" rzeczy. Podczas gdy nawet w najprymitywniejszych kulturach otacza się czcią zmarłych i miejsca, na których zostali pochowani. To stwierdzenie demaskuje moralną deprawację "ocalonego", w którym wojna wypaliła wrażliwość, pogwałciła to, co ludzkie. Jest świadectwem wewnętrznej człowieczej słabości i małości. Nasuwa mi się jeszcze jedna postać "Medalionów" - zraniona młoda dziewczyna przy torze kolejowym, otoczona gromadą gapiów. Żaden człowiek nie postarał się, o zapewnienie jej lekarskiej pomocy, której potrzebowała. Czy ktoś pamiętał te mądre słowa:




"Gorsza od nienawiści jest obojętność
- oto istota tego co nieludzkie"?
Podszedł do niej jeden "odważny" człowiek, on jeden ulżył jej cierpieniom, czy jednak to był akt miłosierdzia? Czy zabijając tak po prostu, jak gdyby odrzucało się zwykły niepotrzebny kamień - nie oznacza czasem budzącego się sadyzmu? Żyjąc w warunkach wojennych, każdy zapominał, co to jest miłość, dobroć, współczucie, gdyż to wszystko zastępowała nienawiść, zło, ból i gorycz. Wojna zburzyła utrwalony ład, brutalnie przewartościowywała ludzki wymiar świata, deformowała psychikę. Ludzie byli gotowi na wszystko, nawet na zjedzenie drugiego człowieka - swojego brata:



"a one tam w nocy jadły mięso z tych trupów"
Do czego zdolny jest człowiek w obliczu konieczności? Trudno jest to sobie wyobrazić, że istota ludzka, człowiek, mógł tak nisko upaść, przekreślić swoją godność i honor. Temu wszystkiemu winna jest wojna siejąca zamęt i zło, winni są oprawcy odbierający człowiekowi - człowieczeństwo.
Każdego na pewno poruszył widok dzieci w Oświęcimiu, które chciały żyć, dlatego wspinały się na palcach, by strącić poprzeczkę. Całe ich życie zależało od tego jedynego egzaminu. "Ludzie ludziom zgotowali ten los. Jacyż byli ci ludzie?". Trudne pytanie postawione przez autorkę, zmusza nas jedna do refleksji nad postawą ludzką. Czy w ogóle nazwać tych ludzi ludźmi? Czy człowiekiem jest ten, kto morduje, podpala, rujnuje?!
Prześledźmy też reakcję zaatakowanych, w których po pewnym czasie odzywają się instynkty zwierzęce. Czy jednak wszystkiemu winna jest wojna, czy ludzie, którzy do niej dopuścili? Czy człowiek nie spodziewał się tak tragicznych skutków, czy nie wiedział, że wojna jest wielkim złem, które niczego nie rozwiąże, lecz zniszczy, zrujnuje? Ile to zła, nienawiści przyszło wraz z nią, ileż było ofiar, niewinnej krwi… Człowiek jest przecież kruchą i słabą istotą i gdy, taka "istotka" znalazła się w środku samego piekła - nie miała szans na przeżycie. Owo piekło ukształtowało ją na swoje podobieństwo. Człowiek wrażliwszy, delikatniejszy patrząc na szalejące zło - umierał. Jednostka pozytywna nie mogła przetrwać. Osoba, która zdobyła się na akt odwagi, protestu, która walczyła o swoją niezależność przez samookaleczenie to Kostylew. "Ręka w ogniu" to jego bunt przeciw zniewoleniu, to idea:

"nie będę dla nich pracował, choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia, życia".
Wojna i okupacja wywierała ogromny wpływ na psychikę człowieka, rujnowała, ale i uodporniała na ból, strach, cierpienie. Ten społeczny kataklizm, ogromne zło wyrządzone nam, Polakom, choć nie tylko, było zaplanowane przez najeźdźców. To oni chcieli zniszczyć człowieka - Polaka, wypalić patriotyzm, moralność, człowieczeństwo… Wierzyli w łatwe zwycięstwo.
Przypomina mi się jeszcze jedna postać z kart historii - Stalin, człowiek, w którym tkwiło wielkie zło. On to bez skrupułów, "odważnie" przekraczał wszelkie nakazy etyki, łamał obowiązujące każdego człowieka zasady moralne. Zresztą poniższe słowa w pełni charakteryzują "moralność" owego człowieka:


"Stalin wyrok podpisał
Sześć tysięcy trzystu jedenastu
Polskich jeńców wojennych
Obozu z Ostaszkowa
Rozstrzelać
Nie pozostawić po zbrodni
Śladu".
(S. Nastrowicz)

Gdyby nie ta część ludzi, która powiedziała sobie "nie!", poświęciła swoje życie dla Ojczyzny - okupant wypełniłby swój plan. To wybuch wojny spowodował, że wielu młodych ludzi przerwało naukę i chwyciło za broń. To polska młodzież nie zważała na nic, tylko stawała w obronie Ojczyzny - swej Matki, składała w ofierze siebie, swą młodość, radość, swoje życie… Wielu młodych chłopców oprócz walki z bronią w ręku, walczyło również piórem, chcąc uwiecznić przeżycia, warunki dorastania pokolenia wojennego. Wojna dla młodych ludzi była niewątpliwie tragedią i wielkim dramatem. W ich życiu nie było miejsca na radość, zabawę, oni żywili się lękiem, bólem, cierpieniem, niepewnością - to była ich codzienność.
Męstwo, odwaga często była zewnętrzna maską żołnierza, bo i on był człowiekiem posiadającym uczucia. Jakże przejmujący i dramatyczny jest los młodego chłopca z "Elegii … [o chłopcu polskim], który mimo młodego wieku chwyta za broń i walczy. Delikatny, dobry i wrażliwy człowiek staje w obliczu piekła, zmuszony jest patrzeć na przemoc, gwałt. I jak już wcześniej pisałam, człowiek wrażliwy, patrząc na olbrzymie zło, śmierć, widząc tyle niewinnie przelanej krwi - umierał. "Czy to była kula synku, czy to serce pękło?" - pytanie pozostawione bez odpowiedzi. Pękło serce, gdyż młody, delikatny chłopiec patrzał na cierpienie i męczeństwo swego narodu - cóż mógł uczynić? Obraz koszmarnej "nocy" utkwił w pamięci młodych, którzy nie umieli o tym zapomnieć, nie umieli się od tych obrazów uwolnić. Jedyną drogą powrotu do normalności było zapomnienie:


"Jeno wyjmni mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni."

W jednym z utworów Krzysztofa Baczyńskiego mamy wyrysowana wojenną edukację:


"Nas nauczono. Nie ma litości.
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
Nas nauczono. Nie ma miłości."
Człowiek wobec zła, człowiek wobec wojny, wobec siebie. Jaki on jest naprawdę? Przedstawiłam różnie postawy ludzkie, zachowania, postępowania, czasem zupełnie skrajne. Od postawy biernej, załamanej, przekreślonej do aktywnej, twardo broniącej swych ideałów, zasad. Od donosicieli, złodziei, morderców do "cichych świętych", którzy czynili wszystko, by ocalić choć jedno ludzkie życie. Spójrzmy tylko na postawę człowieka zlagrowanego, zobojętnianego na ból, bezsilnego wobec śmierci i zbrodni, upadłego moralnie i fizycznie. Taką osoba jest Tadek, niegdyś delikatny, uczuciowy, teraz noszący "numerek" obozowy, znający doskonale obozowe porządki, to człowiek, któremu pozostała jedna idea, jeden cel - przetrwać za wszelką cenę. Inna postawa, postawa pielęgniarki, która mordowała, by ratować. Dziwne odwrócenie pojęć, ale to była prawda… Ona wstrzykiwała truciznę, by przyspieszyć śmierć, uchronić przed męczeństwem. Jednak wśród tych ludzi tak zagubionych, zrezygnowanych, wyłaniają się postacie - wzorce, które mocno trzymały się ziemi, nie dały się otumanić wojnie. Wśród wrzawy przekleństw, nienawiści, braku etyki, humanizmu, pojawia się miłość. Myślę tu o Januszu Korczaku, o człowieku, którego miłość do swych wychowanków była tak wielką, iż przewyższyła strach przed śmiercią. Inna postać, zadziwiająca swym czynem nie tylko Fritzscha, zgromadzonych na obozowym placu jeńców, ale i współczesnych mi ludzi:



"Czyn ojca Kolbego należy do innej kategorii. Podjęcie w samotnym skupieniu decyzji poniesienia męczeńskiej śmierci dla nieznanego człowieka jest czymś ponad zwykłą ludzką miarę."
("Przed Nieznanym Trybunałem")

Wracając do motta, w pełni zgadzam się z jego autorem - Janem Szczepańskim - i myślę, że moje zdanie zostało uzasadnione w przytoczonych przykładach. Człowiek jest istota z natury dobrą, jednak gdy spotka go ból, gdy zetknie się ze złem, otrze o śmierć - staje się inny. Zło to nie tylko przedstawiona przeze mnie wojna, złem może być też choroba, żywioły, obojętność, brak życzliwości…
Chciałabym jeszcze na podstawie jednego utworu pt.: "Dżuma" ukazać różne ludzkie postawy wobec zła. Szalejąca w Oranie dżuma kształtowała ludzi w różny sposób. Postaciami pozytywnymi są doktor Rieux i Tarrou, którzy podejmują walkę ze złem. Rieux jako lekarz z powołania, niesie pomoc bez względu na wynagrodzenie, Tarrou jako organizator, "żołnierz" niosący pomoc chorym. "Ale najpilniejszą sprawą jest ich leczyć. Bronię ich, jak mogę, oto wszystko" - dewiza bohaterów Oranu, którzy początkowo uważani za szaleńców, wkrótce staja się wzorami, do nich dołączają inni.
Jeszcze raz potwierdzam słuszność słów Szczepańskiego, człowieka można zmienić, czasem tak bardzo, że nie przypomina istoty ludzkiej. A Ty ? Ty człowieku, którą postawę przyjmujesz wobec współczesnego zła? Jaki jesteś: obojętny, nieczuły, uległy, "zmuzułamaniony"? Czy zamknąłeś drzwi za przeszłością i zapomniałeś o niewinnej krwi? Czy zamykasz drzwi teraźniejszości i jest Ci obojętne, co się wokół Ciebie dzieje? A jeśli nie, to skąd tyle zła? Proszę:


"Popatrz na świat, w którym żyjesz,
Zadymione niebo, ściany krwią zbroczone.
Czarna ziemia płacze, brudna, poniżona,
Odarta z boskości, nadziei i piękna -
A przecież miało być inaczej…
Milczysz, smutne oczy zamknąłeś,
W sercu dławisz krzyk umierającej nadziei.
Gdybyś…"

Przypatrując się utworom powstałym ponad wiek temu, analizujemy historie fikcyjnych postaci, uwikłanych w takie czy inne wydarzenia, prezentujących przeważnie wartości przypisywane epokom w jakich dzieła z ich udziałem powstały. W literaturze odnajdujemy jednak również prawdziwe historie walki o idee, walki jeszcze nie tak bardzo odległej. Czasy II wojny światowej nie zostały zapomniane

i zapewne nigdy nie zostaną. Dzięki autorom takim jak Gustaw Herling- Grudziński z wielką szczegółowością ukazane jest nam życie w rosyjskich obozach pracy - łagrach. Życie, które było ciągłą walką o przetrwanie, o zachowanie choć krzty człowieczeństwa.

W swojej powieści pt.: „Inny świat” autor opisuje wydarzenia, których był świadkiem. Łagry były to obozy pracy, miejsca zsyłek więźniów skazywanych niekiedy za wyimaginowane zbrodnie. Ich celem było dostarczanie darmowej siły roboczej, doszczętne wyeksploatowanie człowieka, który traktowany był jak zwierzę. Czterdziestostopniowe mrozy, niekiedy dwudziestogodzinne dni pracy jak i niewiarygodnie niskie racje żywnościowe sprawiały, jak twierdzi autor, iż niewielu przeżywało tam dłużej niż 2 lata. Proces degradacji i wynaturzenia kwitł. Chęć przeżycia za wszelką cenę pozbawiła więźniów wrażliwości na cierpienia innych. Egzystencja w łagrze sprowadzała się do potrzeb fizjologicznych i walki o byt. W „Innym świecie” poznajemy Grudzińskiego jako moralistę, starającego się zachować resztki godności, nie poddającego się ogólnemu pesymizmowi. Jednakże opierając się na swoich doświadczeniach autor apeluje, iż nie można sądzić człowieka za czyny, których dokonał w nieludzkich warunkach. To co przeżył w obozie nauczyło go wiele o człowieku i jego naturze. Pomimo ciągłego upodlania nie tracił nadziei, bo wiedział, że jeśli tutaj się podda, to nie będzie umiał powrócić do normalności, gdy będzie wolny, że stanie się strzępkiem tego kim był kiedyś. Narrator- bohater ukazuje w swoim utworze, iż nawet w nieludzkich warunkach można było zachować godność, podjąć chociaż próbę uratowania podstawowych wartości ludzkich. Przedstawiając nam postać Kostylewa, ukazuje upór i sprzeciw przeciwko systemowi. Bohater ten, aby wyrazić swój bunt opalał w ogniu dłoń, nie pozwalając aby się zagoiła. „Nigdy rozumiesz, nigdy nie będę już dla nich pracował”. Wolał popełnić samobójstwo niż stać się narzędziem w rękach władz. Oczywiście postawa Kostylewa była symboliczna, ale udowodnił nią, że pomimo całego tego procesu degradacji jest miejsce na zachowanie godności. Czy samobójstwo jest formą sprzeciwu? W łagrach tak! Bo tam był to jedyny pozostały więźniom akt człowieczeństwa i wolności. Kulminacyjną częścią utworu jest epilog. Ukazuje spotkanie, wolnego już Grudzińskiego, w Rzymie w 1945 roku, z poznanym jeszcze w więzieniu w Witebsku Żydem z Grodna. Dawny współwięzień zwierza mu się z tego, iż będąc w obozie, aby ratować siebie, obciążył fałszywymi zeznaniami czterech niemieckich komunistów za co zostali rozstrzelani. Żyd oczekiwał prostego słowa... „rozumiem”, ale autor „Innego świata” będąc już 3 lata na wolności, przyswoiwszy się już do życia poza murami łagru nie zdobył się na to. Wstał i odszedł.

Scena ta jest bardzo wymowna. Bohater dowiódł swoją postawą, że pomimo warunków w jakich znajduje się człowiek zawsze można walczyć o własną godność. Niekiedy cena jest bardzo wysoka, jak w przypadku Kostylewa, ale jest to jedyny sposób, aby móc później żyć „po ludzku”, nie dręczyć się jak Żyd z Grodna wyrzutami sumienia.

Literatura na przełomie wieków dostarczyła czytelnikom wiele przykładów bohaterów dążących do urzeczywistnienia wyznawanych przez siebie wartości. Walka, cierpienie, wyrzeczenia, a nawet śmierć... to wszystko towarzyszyło tym, którzy sprzeciwiali się tyranii, biedzie czy niesprawiedliwości. Walczyli o nią, tak w fikcyjnym świecie literackim, jak i w tym prawdziwym, otaczającym nas na co dzień. Ich działanie było niekiedy z góry skazane na niepowodzenie, ale pokazywali że można walczyć w imię prawości pomimo niesprzyjających warunków. Poświęcali honor, miłość innych, życie osobiste, aby dążyć do realizacji swych idei.

Do mnie osobiście najbardziej przemawia literatura faktu. Pisarze mogą kreować niezliczonych, pięknych bohaterów, wplątywać ich w zawiłe intrygi, ale to historie tych najbliższych nam, żyjących gdzieś obok, najgłębiej zapadają w sercu. Człowiekowi XXI wieku wydaje się nieprawdopodobne jak ktokolwiek mógł przeżyć pobyt w łagrze lub getcie. Ale samo przeżycie nie jest tu wszystkim, ludzie ci musieli na nowo przystosować się do życia na wolności, ukryć nawyki nabyte za czasów okupacji. Właśnie to zadziwia mnie najbardziej. Pomimo nacisku i prób zdemoralizowania, ci ludzie przetrwali i żyją bądź żyli wśród nas. Nie poddali się, nie zostali złamani, walczyli o przetrwanie nie tylko ciała, ale i ducha. Ducha, w którym kryje się człowieczeństwo, którego posiadają niekiedy więcej niż ci urodzeni już po wojnie, którzy nie zaznali głodu i cierpienia.

0x08 graphic

fdew

"Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego jako utwór o sile i słabości człowieka


http://www.sciaga.pl/prace/pro/959.html0x08 graphic
http://www.sciaga.pl/prace/pro/959.html1. Wstęp

„Inny Świat” noszący podtytuł „Zapiski sowieckie”, jest utrwaleniem doświadczeń, przeżyć i przemyśleń autora z okresu jego pobytu w więzieniach i obozach, aż do uwolnienia i wstąpienia do armii polskiej. Była to pierwsza tego typu relacja, dlatego wywołała tak wielkie zainteresowanie. Ale waga „Innego Świata” nie polega tylko na wartościach czysto reportażowych, dokumentalnych, bo choć książka oparta została na autobiograficznym materiale, reportażem nie jest. Poszczególne rozdziały przynoszą nie bezpośrednie zapiski z tego, co się wydarzyło każdego dnia, lecz ułożone są w krótkie anegdoty. Są opisy codziennej rzeczywistości obozu, jak analiza organizacji pracy przymusowej więźniów i jej wykorzystanie w różnych porach roku, jak charakterystyki współwięźniów różnych narodowości, stanu psychiki, poziomu wykształcenia i wiedzy o świecie, jak próby dotarcia do mentalności strażników, wśród których nie brakowało łajdaków, opisy głodu stale towarzyszącego, czy życia erotycznego, które autor przedstawia bez sentymentów i upiększeń.

2. Rozwinięcie

Grudziński przedstawiając obóz z perspektywy więźnia, bardzo dokładnie opisuje jego funkcjonowanie jako mechanizmu, który zniewala człowieka, poniża, upadla i prowadzi do powolnej i przerażającej śmierci- jak zwierzę. Głównym celem obozu miała być jak najwydajniejsza praca na rzecz państwa, połączona z niszczeniem prawdziwych lub domniemanych wrogów komunizmu. Na przymusowe prace w łagrach skazywani byli często niewinni ludzie, którym przedstawiano absurdalne zarzuty. Podstawą oskarżenia mógł być zwykły żart lub przypadkiem wypowiedziane nic nieznaczące zdanie. Każdemu było można przypisać jakaś winę. Przyznawanie się do niepopełnionej winy uzyskiwano poprzez długie i męczące przesłuchiwania i wpajanie kłamstw, czy tortury. Więźniów nakłaniano do współpracy, przez co w łagrach panowała nieufna atmosfera, zastraszany był każdy. Ofiarom terrory odbierano nadzieję przez bezprawne przedłużanie wyroków, czasem bywało, iż na krótko przed końcem kary, więzień dowiadywał się o jej zwiększeniu, co często prowadziło do tragedii, ponieważ skazani nie mieli możliwości do obrony czy apelacji.

Złagrowany człowiek pozbawiony był jakichkolwiek ludzkich wartości- zdehumanizowany, zdolny był do wszystkiego: kradzieży, zabójstwa, kłamstw, poświęcenia własnej rodziny, zdrowia czy cnoty, dla swojego dobra, by tylko przeżyć. Na uczucia w obozach nie było miejsca, miłość i przyjaźń nie istniały. Człowiek zatracał wszelkie wartości, które mogłyby dawać mu siłę i nadzieję na lepsze jutro. Jesteśmy wprowadzeni w świat, w którym poznajemy metody działania władz, oraz przerobu i jak najlepszego wykorzystania ludzkiego ciała, ubrań czy odpadów. Poznajemy granicę ludzkiej wytrzymałości, oraz widzimy, jak wiele człowiek potrafi znieść, i jak bardzo potrafi się zmienić czy poświęcić, by tylko poczuć się przez chwilę dobrze, czasem nawet traktowanie go gorzej od zwierzęcia, nie załamywało go, walczył o swoje patrząc na śmierć obozowiczów. W łagrach człowiek popada w stan tępoty, posłuszeństwa, uległości - po to, aby przeżyć lub choćby uniknąć głodu czy bólu. Więźniowie, by przetrwać zmuszeni byli zapomnieć o wartościach wyznaczających granice ich postępowania. Myśląc o przetrwaniu, dostosowywali się do reguł rządzących w obozie. Więźniowie stanowili tanią siłę roboczą, byli wykorzystywani- każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordy chorych oraz niezdatnych do pracy były normalne.

* „Ręka w ogniu” Gustaw Herling - Grudziński. Michał pochodził z Woroneża, osierocony przez ojca, wychowany matkę. Wierzył w ideały komunizmu. Marzył o rewolucji światowej. Zainteresował się życiem na Zachodzie. Poznawał je z książek Balzaca, Musseta, Flauberta. Dzięki nim zrozumiał, że był okłamywany. W czasie jednej z dyskusji o wyzwalaniu Zachodu ujawnił swoje poglądy, za co został aresztowany. Torturowany w czasie przesłuchań trafił do łagru w Mostowicy. Starał się tam pomagać innym więźniom, dając im swoje jedzenie, zawyżając wydajność pracy. Za to przeniesiono go do brygady leśnej, gdzie zapomniał o innych. Przypomniał sobie, gdy ponownie przeczytał jedną z książek. Zrozumiał, że to on miał racje. Po wypadku przy pracy postanowił codziennie wkładać rękę w ogień. „Ręka w ogniu” to bunt przeciw zniewoleniu, to manifest człowieczeństwa: „nie będę dla nich pracował, choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia”. Na kilka dni przed spotkaniem z matką wyznaczono go jako niezdolnego do pracy na Kołymę, skąd nie było powrotu. Kostylew popełnił samobójstwo, oblewając się w łaźni wiadrem wrzątku.

* Zaprzeczeniem człowieczeństwa były gwałty i przedmiotowe traktowanie kobiet. „Generalska doczka” (Gustaw Herling - Grudziński ) została zmuszona głodem, by zrezygnowała z cnoty. Dziewczyna mimo swoich wcześniejszych zasad nie wytrzymała cierpienia, jakim był brak jedzenia i oddała się. Potem stało się jej obojętne:, z kim, kiedy i gdzie, byle zdobyć jedzenie. Szybko straciła urodę i rozum, odrzuciła wszelkie zasady moralne.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
26.Wpływ realizmu socjalistycznego na twórczość i życie literackie w Polsce, Filologia polska, wiedz
Arcydzieła literatury współczesnej wykłady
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Poezje-herbert
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, RODZINNA EUROPA, RODZINNA EUROPA
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Pamiętnik z powstania warszawskiego, Pamiętnik
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Bursa- wiersze, FUGA
Holokaust w polskiej literaturze współczesnej
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Gombrowicz - Dzienniki part 1, Dzienniki Gombr
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Teodor Parnicki, Teodor Parnicki, Tylko Beatry
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Kapuściński, Kapuściński - CESARZ
modele literatury współczesnej, Literatura
Wojna, Holocaust w literaturze współczesnej, Holocaust w literaturze współczesnej
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Zniewolony umysł-opr, Zniewolony umysł - oprac
Holocaust w literaturze współczesnej., Holocaust w literaturze współczesnej
Holokaust w polskiej literaturze współczesnej
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Kartoteka
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, zasypie wszystko...
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Grochowiak- wierszeCJiKP, PŁONĄCA ŻYRAFA

więcej podobnych podstron