Problem winy ludzi opętanych
Tekst zaczerpnięty z: "Niebezpieczeństwa okultyzmu", O. Aleksander Posacki SJ, Wyd. m, Kraków 1997
Warto przeczytać:
1. O. Aleksander Posacki SJ,"Okultyzm, magia, demonologia",Wyd. m, Kraków 1998
2. Raul Salvucci ks., "Jasne słowa na temat ciemnej rzeczywistości",Wyd. m, Kraków 1998
3. Gabriele Amorth ks., "Wyznania egzorcysty" i "Nowe wyznania egzorcysty", Wyd. Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 1998
4. Adolf Rodewyk, "Demoniczne opętanie dzisiaj", Wyd. R.A.F. Scriba, Racibórz 1995
"...Wspomniałem powyżej, że tzw. patologia sfery sacrum oraz będący jej skutkiem zły klimat duchowy, stanowią decydujące kryterium dla zjawiska opętania. Nie oznacza to jednak, że zjawisko to w swojej początkowej przyczynie jest zawsze zawinione przez osobę opętaną. Zdaniem wielu teologów jest ono zawsze w jakiejś mierze zawinione będąc bardziej tzw. karą czyli skutkiem grzechu osobistego, niż jakąś oczyszczającą duchową próbą. Nie jest to jednak takie pewne. Po pierwsze dlatego, że nie jesteśmy w stanie prześwietlić do końca różnych tajemnic Bożych. Po drugie zaś zdarzały się przypadki opętania okresowego u niektórych świętych jak chociażby u świętej Gemmy Galgani, wielkiej stygmatyczki włoskiej zmarłej kilkadziesiąt lat temu.
Ponadto według świadectwa egzorcystów, na przykład włoskich, opętanie może być skutkiem niektórych zabiegów czy rytuałów magicznych ze strony innych ludzi, którzy mają złe zamiary i współpracując z duchami zła sprowadzają na osobę znienawidzoną przez siebie właśnie opętanie. Nie negując wcale tej możliwości przyczynowej, osobiście uważam jednak, że jeśli owa atakowana w sposób magiczny czy mentalny osoba posiada wystarczającą duchową ochronę, tzn. dobrze i stale się modli, korzysta z sakramentów, oczyszczając stale swoją duszę, to wówczas nic jej nie grozi ze strony magii gdyż Bóg żywy, jeżeli się Go szczerze i czystym sercem przyzywa, zawsze okaże się silniejszy udaremniając złe zamysły. Znany demonolog włoski monsignore Corrado Balducci, w każdej ze swych książek poświęca około kilkudziesięciu stron tego rodzaju oddziaływaniu magicznym sprzężonym z działaniem złego ducha. Do problemu magii jak też związanego z nią tzw. okultyzmu jeszcze powrócimy.
W tym momencie interesuje nas problem odpowiedzialności ludzi będących ofiarami oddziaływań demonicznych. Wracając do problemu winy ze strony osoby opętanej, to nawet, jeżeli założymy, że ich nieszczęśliwy stan został spowodowany przez specjalne złe oddziaływanie innych ludzi, można jednak równie spokojnie założyć, że sama osoba poszkodowana nie jest zasadniczo nigdy bez winy, gdyż pozwoliła sobie wyjść spod ochronnego płaszcza Bożej łaski i mocy dużo wcześniej przed zaistniałym incydentem. Wszystko to jednak okrywa mrok wielkiej tajemnicy. Stąd nie należy sobie pozwalać na jakiekolwiek oceny czy osądy w tym względzie zwłaszcza wobec konkretnych poszkodowanych osób.
Niezależnie jednak od faktycznej czy problematycznej winy osób opętanych można stwierdzić z całą pewnością, iż odpowiedzialność ludzi świadomie współpracujących z siłami zła jest nieporównywalnie większa od tej, która ewentualnie obciąża ludzi opętanych jedynie na ciele, a w sensie duchowym oraz wolitywnym będących po stronie Boga, a więc w procesie nawrócenia. Definicja scholastyczna opętania mówi nam bowiem, iż jest to bezpośrednie oddziaływanie szatana na ciało człowieka, a tylko pośrednie na duszę. Dusza może, więc w swojej nienaruszalnej wolności w różny sposób ustosunkować się do rzeczywistości zła. Może na przykład, pomimo opętańczego działania na ciało, czyli rzeczywistość psychofizyczną, całym sercem zwrócić się do Boga żywego błagając Go o uwolnienie i ratunek szczególnie w momentach jakiegoś wytchnienia. Ale może też niejako przyzywać opętanie coraz bardziej otwierając się na nie, świadomie i dobrowolnie pragnąc przymierza ze Złym, z szatanem, oddając się niejako totalnie, duszą i ciałem rzeczywistości zła podpisując niekiedy owo przymierze własną krwią, co zdarza się na przykład w sektach satanistycznych. Może też wiązać się ze złem w sposób podobny, ale niejako niepisany, nieformalny czy nawet nie do końca świadomy, na zasadzie głęboko ukrytych intencji oraz dążeń umysłu i serca. Tego rodzaju opętanie jest nieporównywalnie groźniejsze, bo dotyczy najgłębszych warstw ludzkiego jestestwa, pozostając nie zawsze widzialnym i rozpoznawalnym w sensie symptomatyki opętania, o którym mówiłem wcześniej, lub posiadając symptomatykę istotnie odmienną..."