Krzysztof K. przez 20 lat usiłował zameldować w domu, w którym mieszkał, żonę i dwójkę dzieci. Chodził do urzędów. Prosił, błagał, przeklinał. - Żona i dzieci mieszkają przecież ze mną. Chodzi o formalność - mówił. Wszystko na nic, urzędnicy rozkładali ręce
Zameldowaniu żony i dzieci sprzeciwiała się siostra Krzysztofa K., współwłaścicielka części domu. Pokłóciła się kiedyś ze swoim bratem i chciała mu zrobić na złość. Ponieważ obowiązujące przez te 20 lat prawo meldunkowe wymagało jej zgody na zameldowanie innych osób (tzw. przedstawienia przy zameldowaniu uprawnień do przebywania w lokalu - w tym przypadku zgody właściciela), Krzysztof K. był bezradny. Jego historia to symbol jednego z wielu problemów, jaki rodzi kulawe prawo meldunkowe.
Prawo jest przestarzałe
Za czasów socjalizmu państwo chciało wiedzieć, gdzie jest każdy obywatel. W latach 60. osobie, która przechowywała pod swoim dachem osobę niezameldowaną, groziła w skrajnym przypadku nawet... utrata mieszkania.
W podobnym tonie tworzono we wczesnych latach 70. ustawę o ewidencji ludności i dowodach osobistych (DzU 02.78.716), która z pewnymi zmianami obowiązuje do dziś. W czasach gospodarki wolnorynkowej, gdy niektórzy mają po kilka mieszkań w różnych miejscach w kraju, uregulowanie te trącą myszką. Ludzie mają meldunek w jednej miejscowości, a mieszkają w innej, oddalonej np. o kilkaset kilometrów.
- Nie ma sensu utrzymywanie takiej fikcji - twierdzą prywatnie urzędnicy gminni. Za granicą, np. w USA, nie ma w ogóle meldunków, państwu wystarcza numer ubezpieczenia społecznego.
Ostatnio problem meldunkowy zaczęli dostrzegać prawnicy. Przepis, przez który cierpiała m.in. rodzina Krzysztofa K., zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego rzecznik praw obywatelskich. Trybunał przepis uchylił w maju tego roku, stwierdzając, że "żądanie przedstawienia przy zameldowaniu potwierdzenia uprawnień do przebywania w lokalu jest sprzeczne z zasadą swobodnego poruszania się po Polsce oraz swobodnego wyboru miejsca zamieszkania i pobytu (art. 52 konstytucji)".
Dziś właściciel mieszkania czy domu musi tylko potwierdzić, czy dana osoba przebywa pod jego dachem.
Obowiązek meldunkowy
Zameldować się trzeba, bo tak każe ustawa. - Jeśli tego nie zrobimy, popełniamy wykroczenie i możemy zostać ukarani grzywną, naganą albo karą ograniczenia wolności - ostrzega Alicja Hytrek z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Rzeczywistość wygląda jednak całkiem inaczej. Urzędy nie są zainteresowane ściganiem osób, które się nie zameldowały i nie informują o tym policji.
Brak meldunku nie wiąże się jednak tylko z niebezpieczeństwem grzywny. Bez wstemplowanego w dowodzie (w nowych dowodach osobistych meldunek jest wydrukowany) tzw. pobytu stałego nie dostaniemy kredytu na mieszkanie. Nie kupimy telefonu komórkowego na abonament. Będziemu mieli problemy z kupowaniem na raty. Dla prywatnych firm meldunek jest gwarancją, że gdybyśmy przestali spłacać raty, będą nas mogły znaleźć i odzyskać swoje pieniądze.
UWAGA! Zameldować muszą się nie tylko obywatele polscy, ale i cudzoziemcy.
Są dwa rodzaje meldunków:
na pobyt stały - meldujemy się, gdy mieszkamy pod konkretnym adresem z - jak to określa prawo - "zamiarem stałego tam przebywania". Na stałe możemy być zameldowani tylko w jednym miejscu;
na pobyt czasowy - wchodzi w grę, gdy opuszczamy na swoje miejsce pobytu stałego, ale nie mamy zamiaru zmieniać go na zawsze, np. wyjechaliśmy do innej miejscowości na studia albo na urlop. Możemy być zameldowani tymczasowo w kilku miejscach jednocześnie (np. mieszkamy na stałe w Płocku, studiujemy dziennie w Warszawie, ale od tygodnia jesteśmy na urlopie w Ustce).
Obowiązek nie dotyczy:
dzieci do lat 7 (meldunek czasowy do 2 miesięcy);
dzieci i ich opiekunów na koloniach (jeśli ich pobyt trwa krócej niż 30 dni);
wizyt u rodziny (krótszych niż 30 dni).
Do gminy marsz
Zameldować musimy się , gdy pod konkretnym adresem przebywamy dłużej niż trzy doby (najpóźniej przed upływem czwartej doby, licząc od dnia przybycia).
Po dwóch miesiącach pobytu tymczasowego, musimy zameldować się na stałe. Jest jednak wyjątek - jeśli w danym miejscu przebywamy czasowo, np. odbywamy służbę wojskową, leczymy się, studiujemy czy wypoczywamy, przepis ten nas nie dotyczy. Wątpliwości co do charakteru pobytu rozstrzyga gmina.
Aby się zameldować trzeba iść do wydziału ewidencji w gminie (lub jak w Warszawie do urzędu dzielnicowego). Odpowiedni wydział może nazywać się też np. meldunkowym, spraw obywatelskich itp. Trzeba mieć:
dowód osobisty lub jeśli chcemy zameldować osobę niepełnoletnią, skrócony odpis aktu urodzenia,
mężczyźni do 50. roku życia książeczkę wojskową,
cudzoziemiec: kartę stałego pobytu albo zezwolenie na osiedlenie się,
potwierdzenie wymeldowania z poprzedniego miejsca pobytu stałego, jeśli znajdowało się ono w innej miejscowości bądź dzielnicy.
UWAGA! W myśl prawa zameldować nas może także członek rodziny, opiekun ustawowy (osoba wyznaczona przez sąd, dotyczy to np. sierot) lub faktyczny (ktoś, kto na co dzień się nami zajmuje, np. sąsiadka) albo inna osoba.
W praktyce jest różnie. Niektóre wydziały ewidencji przyjmują wnioski tylko od członków rodziny bądź opiekuna ustawowego, inne także od obcych ludzi, np. właściciela mieszkania, które wynajmujemy.
Osoba meldująca nas w zastępstwie musi mieć wszystkie nasze dokumenty.
We wniosku o zameldowanie, oprócz danych osobowych, musimy podać także adres, pod którym przebywamy lub mieszkamy. Ponadto meldując się na pobyt stały, musimy podać adres poprzedniego miejsca stałego zameldowania, a na pobyt tymczasowy - określić, jak długo zostaniemy w tym miejscu.
UWAGA! Jeśli zameldowaliśmy się na czas określony i przebywamy w danej miejscowości dłużej niż zadeklarowaliśmy, musimy niezwłocznie (w ciągu doby) zawiadomić o tym gminny wydział ewidencji. Tak samo musimy zrobić, jeśli w trakcie pobytu zmieniliśmy adres albo chcemy zmienić pobyt czasowy na stały.
Jak wypełnić wniosek?
Jeśli jesteśmy głównym najemcą lub właścicielem lokalu, wniosek o zameldowanie wypełniamy na miejscu w urzędzie. Jeśli nie, sprawa się komplikuje. Prawo jest tu niejednoznaczne. Zależnie od własnej interpretacji urząd może:
odesłać nas z wnioskiem do domu po podpis właściciela albo głównego najemcy;
zażądać pojawienia się tych osób w urzędzie, aby osobiście złożyli wniosek o nasze zameldowanie. Przykład. Wnuczek chce się zameldować u babci. Babcia (właściciel lokalu) musi więc wziąć jego dokumenty i sama iść do urzędu;
wysłać list do głównego najemcy albo właściciela z prośbą o potwierdzenie, czy osoba, która chce się zameldować, rzeczywiście przebywa pod jego dachem.
To, który wariant wybierze gmina, wpływa na czas załatwiania sprawy: w pierwszym i drugim przypadku meldunek załatwiany jest właściwie od ręki, w trzecim trwać to może nawet kilka tygodni.
W nowych dowodach adres stałego zameldowania jest wydrukowany, więc przy każdym kolejnym zameldowaniu na pobyt stały musimy wymieniać dowód. A to kosztuje 30 zł. Jeśli chcemy gdzieś zostać na pobyt czasowy, nasz meldunek to po prostu zaświadczenie z gminy.
Jeszcze do niedawna zameldowanie było bezpłatne. - W maju tego roku minister finansów rozesłał do gmin zawiadomienie, że mogą one pobierać za wydanie zaświadczenia o zameldowaniu opłatę 16 zł (5 zł za znaczek skarbowy, 11 zł za zaświadczenie) - mówi Izabella Kiszel kierownik Oddziału Ewidencji Ludności Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie. W niektórych gminach meldunek nadal jest bezpłatny.
UWAGA! Nie zawsze, żeby się zameldować, musimy iść do gminy. Jeśli mieszkamy przez kilka dni w domu wczasowym lub wypoczynkowym, pensjonacie, hotelu, motelu, domu wycieczkowym, pokoju gościnnym, schronisku, na kempingu, strzeżonym polu biwakowym, wystarczy zgłosić się przed upływem pierwszej doby pobytu do recepcji. Tam załatwią za nas wszystkie formalności i zameldują nas na pobyt czasowy.
Podobnie jeśli bierzemy ślub i przeprowadzamy się do współmałżonka - wystarczy, że podamy to w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Aby się wymeldować...
Formalności dokonujemy w urzędzie gminy lub dzielnicy, w której dotychczas mieszkaliśmy. Musimy mieć ze sobą te same dokumenty co przy zaeld貛waniu. Wymeldować się powinniśmy najpóź딼iej츛tego dnia, kiedy opuszczamy miejsce pobytu ̀tałઈgo bądź tymczasowego (jeśli mieszkaliśmy w 㖫anym mmejscu dłużej niż dwa miesiące).
Wymeld䊣wać mȕimy 汳ię też흠 jeśli opuściliśmy miejsce pobytu c뗌asowego緻trw밋jącego do dwóch miesięcy przed upływem czasu zgłoszonego przy zameldowaniu. Robimy to najpóźniej w dniu opuszczenia tego miejsca.
UWAGA! Możemy zostać wymeldowani bez naszego udziału (np. przez rodzinę), jeśli w miejscu stałego zameldowania nie pojawiliśmy się od sześciu miesięcy.
Wymeldowanie jest bezpłatne.
Warto pamiętać też, że musimy urząd gminy poinformować o wyjeździe za granicę na dłużej niż dwa miesiące oraz o naszym powrocie (najpóźniej przed upływem czwartej doby od powrotu).
PO CO GMINIE WIADOMOŚĆ O NASZYM POBYCIE?
Informacja ta jest niezbędna przy sporządzaniu list wyborców, ułatwia też kontrolowanie tego, czy wszystkie dzieci w wieku szkolnym chodzą do szkoły. Na tej podstawie gmina szacuje też, ile osób w danym regionie może skorzystać z publicznej opieki zdrowotnej. Meldunki przydają się także przy sporządzaniu planów ewakuacji w razie różnego rodzaju niebezpieczeństw i kataklizmów, np. powodzi czy wojny.
DLACZEGO WARTO SIĘ ZAMELDOWAĆ?
BEZ MELDUNKU NIE MOŻNA:
założyć konta w banku czy dostać kredytu na mieszkanie
w większości sklepów kupować na raty
kupić telefonu komórkowego w tzw. abonamencie
dostać miejsca postojowego na osiedlowym parkingu (jeśli jest przypisane mieszkańca)
dostać mieszkania komunalnego
BEZ MELDUNKU KŁOPOTLIWE MOŻE BYĆ:
zapisanie dziecka do przedszkola lub szkoły
korzystanie z publicznej służby zdrowia i świadczeń z pomocy społecznej
zarejestrowanie samochodu
BEZ MELDUNKU MOŻNA ZA TO:
sprzedać mieszkanie - notariusz na akcie notarialnym wpisuje po prostu adres faktycznego zamieszkania
dostać pozwolenie na budowę
zarejestrować się w powiatowym urzędzie pracy
zarejestrować firmę
wyrobić dowód osobisty