CHARAKTERYSTYKA NARODU POLSKIEGO W "DZIADACH" CZ.III
Poszczególne sceny dramatu przynoszą również charakterystykę polskiego społeczeństwa, które nie było całkowicie jednomyślne. Zdecydowanie przeważali patrioci, ale znajdowali się również w społeczeństwie kosmopolici, całkowicie obojętni na losy ojczyzny, pogodzeni z władzą cara w Polsce, a nawet tacy, którzy zaprzedali się w służbę zaborcy. Najbardziej patriotyczna grupa to młodzież wileńska, która wzrasta w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Zasady te obowiązywały nadal w klasztornej celi. Oto Tomasz Zan, stojący niegdyś na czele towarzystwa, chce wziąć na siebie całą winę, Frejand zaś odpowiada, że dałby się chętnie powiesić, aby taki człowiek jak Tomasz mógł przeżyć, choć jedną chwilę dłużej. O postawie patriotycznej, męstwie, odwadze, o antycarskich nastrojach świadczą także pieśni śpiewane przez więźniów. Ta, którą śpiewa Jankowski, ma niemal bluźnierczy charakter, ponieważ jej autor stwierdza, że dopóki tyle łotrostwa na świecie, dopóki bezkarnie jak bestia będzie rządził i Nowosilcow, dotąd trudno mu będzie uwierzyć w to, że Jezus i Maria sprzyjają więźniom. Najbardziej dramatyczną, przepełnioną żądzą zemsty pieśń śpiewa Konrad. Po każdej strofie powtarza się złowrogi refren: "Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga Z Bogiem i choćby mimo Boga!". Postawa polskiego społeczeństwa została wszechstronnie scharakteryzowana w scenie pt. "Salon warszawski". Przedstawione tu towarzystwo zostało podzielone na dwie grupy - tak zwane towarzystwo stolikowe, składające się z wysokich urzędników, wielkich literatów, dam z towarzystwa, generałów i oficerów. Tematem ich rozmów są organizowane w Warszawie bale i zabawy. Wszyscy żałują, że Nowosilcow wyjechał z Warszawy, ponieważ był świetnym organizatorem tego typu imprez. Negatywnie zostało też przedstawione środowisko warszawskich literatów. Po wysłuchaniu opowiadania Adolfa o męczeństwie Cichowskiego toczy się dyskusja, czy jego dzieje mogą stać się tematem literackim. Literaci warszawscy zgodnie stwierdzają, że nie, ponieważ po pierwsze temat jest zbyt nowy, zbyt współczesny, żyją jeszcze uczestnicy i świadkowie tragicznych wydarzeń, a w dodatku temat jest zbyt okrutny, zbyt krwawy. "Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi, Śpiewać, na przykład, wiejskich chłopów zalecanki, Trzody, cienie - Słowianie, my lubim sielanki". Druga grupa - tak zwane towarzystwo przy drzwiach - pozostaje w wyraźnej opozycji do obozu kosmopolitów zupełnie obojętnych na sprawy narodowe. W grupie tej rozmawia się po polsku, a nie po francusku, ostro krytykuje się postawę arystokracji. Axxx Gxxx (Adam Gurowski, uczestnik powstania listopadowego, należący do obozu demokratów) twierdzi, że arystokracja zasłużyła sobie na to, aby zawisnąć na haku, natomiast Nxxx (Ludwik Nabielak, uczestnik ataku na Belweder, po powstaniu emigrant) ubolewa, że ludzie o takim obliczu ideowym stoją na czele polskiego narodu. Podsumowaniem tej sceny są słowa Piotra Wysockiego (podoficera, instruktora w Szkole Podchorążych, organizatora powstania listopadowego): "...Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi". Plugawa, zimna i twarda skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona z niewolą i władzą cara, natomiast wewnętrzna, gorąca lawa to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. W społeczeństwie polskim znajdują się także jawni zdrajcy ojczyzny, ludzie z otoczenia Nowosilcowa - Pelikan (postać autentyczna - dr Wacław Pelikan) oraz Doktor, posiadający cechy dr Augusta Becu, ojczyma Słowackiego. Wszelkimi sposobami próbują oni wkraść się w łaski senatora, prawiąc mu komplementy, śpiesząc skwapliwie z donosami. Pelikan na polecenie Doktora policzkuje Księdza Piotra, obrońcę więzionej i prześladowanej młodzieży wileńskiej. Ksiądz przepowiada Doktorowi rychłą śmierć i tak też się staje, doktor ginie od uderzenia pioruna (August Becu także zginął od uderzenia pioruna). Obaj zausznicy rywalizują nawet między sobą o względy senatora, oni obmyślają perfidną metodę zgładzenia młodego Rollisona. Ich okrucieństwo i podłość na pewno nie pozostanie bez kary, a pierwszą jej zapowiedzią jest uderzenie pioruna, od którego ginie Doktor.