Kukułka J Historia Współczesnych Stosunków Międzynarodowych


^Fundacja Studiów Międzynarodowych -

Foundation of International Studies

Józef Kukułka

HISTORIA WSPÓŁCZESNA

STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH

1945-1996 B

Wydanie H, poprawione i rozszerzone

Wydawnictwo Naukowe

SCHOLAR

Warszawa 1996

Redaktor: Ludwik Krasucki

Korekta: zespól '' Biblioteka WDiNP UW

1098006870

Projekt

Foundation

1SBN 83-85838-78-3

Tytul dotowany

Ministerstwo

Edukacji

Narodowej

tel./fax6205207

Spis treści

Przedmowa ................................................................................................................................ 13

CZĘŚĆ PIERWSZA KSZTAŁTOWANIE SIĘ POWOJENNEGO ŁADU MIĘDZYNARODOWEGO

j*; Rozdziali

i i ROZPAD WIELKIEJ KOALICJI W EUROPIE (1945-1947)

1. Rozbieżności w obliczu zwycięstwa..................................................................................... 17

2. Dwa nurty realizacji postanowień układu poczdamskiego w stosunku do Niemiec ............ 28

3. Dwa nurty polityki wobec byłych sojuszników Niemiec hitlerowskich w Europie............. 34

Rozdziałll

PODZIAŁ EUROPY (1947-1949)

1. Polistrategia USA wobec Europy ......................................................................................... 39

2. Podział Niemiec .................................................................................................................... 45

r~OVarodziny bloku wschodniego ............................................................................................. 50

Rozdział ffl

; \\ " KRYZYS POWOJENNYCH STOSUNKÓW W AZJI (1945-1949)

1. Zakończenie wojny z Japonią i jej konsekwencje ................................................................ 54

2. Problem koreański ................................................................................................................ 59

3. Zwycięstwo rewolucji chińskiej i podział Chin.................................................................... 62

4. Początki dekolonizacji w Azji .............................................................................................. 65

RozdziałlY

SZCZYT I PRZESILENIE „ZIMNEJ WOJNY" W EUROPIE (1949-1955)

1. Remilitaryzacja Niemiec ....................................................................................................... 77

2. Problem traktatu pokoju z jednolitymi Niemcami................................................................ 80

3. Polityka bloku wschodniego w sprawie bezpieczeństwa europejskiego .............................. 84

4. Geneza dialogu Wschód - Zachód ....................................................................................... 86

RozdzialY

PRZEBUDZENIE SIĘ AZJI (1949-1955)

1. Zwycięstwo Wietnamczyków nad Francuzami.................................................................... 90

2. Wojna i pokój w Korei.......................................................................................................... 94

3. Dwa nurty polityki wobec Japonii........................................................................................ 99

4. Geneza neutralizmu ............................................................................................................ 102

5. Konflikty i przemiany na Bliskim i Środkowym Wschodzie ............................................. 105

Rozdział VI

1 >:,..'. : '•:•:• *. ':'• ' ~:" •?*('V,: "•' ' •••

PROCESY WYZWOLEŃCZE W AFRYCE I

AMERYCE ŁACIŃSKIEJ (1945-1955)

1. Miejsce arabskiej Afryki w planach imperialistycznych.................................................... 109

2. Zagrożenie imperiów kolonialnych w Czarnej Afryce....................................................... 113

3. Neokolonialna geneza systemu miedzyamerykańskiego.................................................... 117

4. Dominacja USA w systemie miedzyamerykańskim........................................................... 119

CZĘŚĆ DRUGA

POD ZNAKIEM KONFRONTACJI

MIĘDZYBLOKOWEJ (1955-1969)

Rozdział VII

KSZTAŁTOWANIE PODSTAW RÓWNOWAGI SIŁ

MIĘDZY WSCHODEM A ZACHODEM (1955-1962)

1. Napięcia wokół problemów niemieckich ........................................................................... 121

2. Dylematy wyścigu zbrojeń ................................................................................................. 124

3. Utrwalanie struktur subkontynentalnych............................................................................ 127

4. Trudności dialogu Wschód-Zachód ................................................................................... 131

Rozdział VIII

PRZEBUDZENIE SIĘ AFRYKI (1955-1963)

1. Wojna o niepodległość Algierii.......................................................................................... 134

2. Przełom w procesie dekolonizacji Czarnej Afryki............................................................. 137

3. Kryzys kongijski................................................................................................................. 142

4. Współpraca międzynarodowa państw afrykańskich........................................................... 144

RozdziałIX

POCZĄTEK ODPRĘŻENIA W STOSUNKACH

WSCHÓD-ZACHÓD (1962-1969)

1. Uzgodnienia hamujące wyścig zbrojeń .............................................................................. 147

2. Rozwój rzeczowej współpracy miedzy państwami Wschodu i Zachodu ........................... 150

3. Przesilenie w bloku atlantyckim ......................................................................................... 154

/jpProblemy bloku wschodniego............................................................................................. 156

Rozdział X

PRZEWARTOŚCIOWANIA W STOSUNKACH

MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1955-1969)

1. Przełom w systemie miedzyamerykariskim ........................................................................ 160

2. Kontrowersje wokół rewolucji kubańskiej ......................................................................... 162

3. Interwencja USA w Republice Dominikańskiej................................................................ 166

4. Walka o dekolonizacje strefy Kanału Panamskiego........................................................... 168

Rozdział XI

NOWA ROLA AFRYKI (1963-1969)170

1. Walka OJA o pełną dekolonizacje kontynentu................................................................... 170

2. Grupa państw afrykańskich na forum ONZ........................................................................ 173

3. Rozwiązywanie konfliktów i kryzysów afrykańskich........................................................ 175

\ .... = Rozdział XII

* WSTRZĄSY I NAPIĘCIA W AZJI (1955-1969) t.

/"*

11. Przeszkody w normalizacji stosunków na Dalekim Wschodzie......................................... 178

2. Konflikty na subkontynencie indyjskim............................................................................. 183

3. Wojna wietnamska.............................................................................................................. 185

4. Konflikty w Azji Południowo-Zachodniej ......................................................................... 191

CZĘŚĆ TRZECIA

INSTYTUCJONALIZACJA NEGOCJACJI I

ODPRĘŻENIA (1969-1990)

Rozdział XIII

DIALOG RADZIECKO-AMERYKAŃSKI (1969-1979)

1. Przesłanki dialogu............................................................................................................... 198

2. SALT I............................................................................................................................... 200

3. SALT II.............................................................................................................................. 201

4. Dialog i rywalizacja ............................................................................................................ 204

Rozdział XIV

NORMALIZACJA STOSUNKÓW W EUROPIE (1969-1975)

1. Ewolucja dwóch bloków..................................................................................................... 207

2. Normalizacja stosunków RFN z państwami Układu Warszawskiego ................................ 211

3. Uregulowanie problemu Berlina Zachodniego................................................................... 214

4. Powodzenie KBWE ............................................................................................................215

5. Początek rokowań wiedeńskich .......................................................................................... 219

Rozdział XV

PRZESŁANKI SYSTEMU i t

BEZPIECZEŃSTWA I WSPÓŁPRACY W EUROPIE (1975-1979)

1. Torowanie dróg ogólnoeuropejskiej współpracy gospodarczej ......................................... 222

2. Pozaekonomiczna współpraca ogólnoeuropejska............................................................... 225

3. Weryfikacja KBWE ............................................................................................................ 227

4. Próby rozciągnięcia odprężenia miedzy blokami na sferę wojskową ................................ 230

Rozdział XVI .:,...,•••-..:-.,,•-;.../:-•• ••--.V :

TRUDNE OSIĄGANIE POKOJU W AZJI (1969-1979)

1. Wojny i przemiany indochiriskie ........................................................................................ 234

2. Konsekwencje wojny bengalskiej....................................................................................... 239

3. Rywalizacja wielkich mocarstw na Dalekim Wschodzie ................................................... 242

4. Nowe etapy kryzysu bliskowschodniego............................................................................ 247

5. Konflikty na Środkowym Wschodzie................................................................................. 255

Rozdział XVII

DĄŻENIA DO NORMALIZACJI STOSUNKÓW NA

KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM (1969-1979)

1. Walka Ameryki Łacińskiej o uniezależnienie się od USA................................................. 258

2. Umacnianie się orientacji prosocjalistycznej w Ameryce Łacińskiej................................. 262

3. Wzrost pozycji amerykańskich mocarstw regionalnych .................................................... 264

4. Próby zrównoważenia systemu międzyamerykańskiego.................................................... 267

Rozdział XVIII

WYSIŁKI NA RZECZ UNOWOCZEŚNIENIA

STOSUNKÓW W AFRYCE (1969-1979)

1. Walka przeciwko resztkom systemu kolonialnego............................................................. 271

2. Rozwiązywanie konfliktów afrykańskich........................................................................... 280

3. Wzmożona aktywność międzynarodowa państw afrykańskich ......................................... 286

'"•- • • •• >%::*:?:-• ••:.-- Rozdział XIX ;:'

WZROST NAPIĘĆ W STOSUNKACH GLOBALNYCH (1979-1985)

1. Miedzyblokowy wys'cig zbrojeń......................................................................................... 290

2. Dyplomacja i propaganda antyzbrojeniowa ZSRR ............................................................ 292

3. Ideologizacja stosunków gospodarczych............................................................................ 297

Rozdział XX

UTRWALANIE PODZIAŁU EUROPY (1979-1985)

1. Wysiłki na rzecz konsolidacji NATO ................................................................................. 300

2. Rozszerzenie EWG ............................................................................................................. 303

3. Propozycje Układu Warszawskiego w sprawie odprężenia w Europie.............................. 307

4. Próby integrowania gospodarek planowych....................................................................... 308

Rozdział XXI

s NOWE NAPIĘCIA

: W STOSUNKACH OGÓLNOEUROPEJSKICH (1980-1985)

1. Utrwalenie procesu KBWE................................................................................................. 310

2. Dwie tendencje w rokowaniach wiedeńskich..................................................................... 321

3. Ożywienie idei stref bez broni masowego rażenia ............................................................. 324

4. Nowy etap kontaktów między EWG a RWPG ................................................................... 327

5. Ponowne stawianie „otwartej kwestii niemieckiej"............................................................ 328

Rozdział XXII

TRUDNE PROBLEMY W STREFIE AZJI I PACYFIKU (1979-1985)

1. Utrwalenie wrogości między państwami koreańskimi....................................................... 331

2. Międzynarodowe konsekwencje chińskiej polityki modernizacji i otwarcia..................... 335

3. Nowe problemy strefy Pacyfiku ......................................................................................... 343

4. Zabiegi o stabilizację sytuacji na Półwyspie Indochińskim ............................................... 347

5. Problemy współpracy państw Azji Południowej................................................................ 350

6. Ścieranie się dążeń wojennych i pokojowych w Azji Środkowej...................................... 353

7. Nowy etap walk o rozwiązanie kryzysu bliskowschodniego ............................................. 364

Rozdział XXIII l

NOWE NAPIĘCIA W STOSUNKACH t

MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1979-1985) '' '

1. Napięcia w stosunkach gospodarczych .............................................................................. 380

10

2. Spory wokół rewolucji nikaraguariskiej ............................................................................. 383

3. Węzeł konfliktów w Ameryce Środkowej.......................................................................... 388

4. Konflikty w regionie karaibskim ........................................................................................ 393

5. Waszyngton wobec samodzielnych dążeń mocarstw latynoamerykańskich...................... 394

Rozdział XXIV

PROBLEMY UTRUDNIAJĄCE

STABILIZACJĘ STOSUNKÓW W AFRYCE (1979-1985) ,.

:

.

1. Konflikt podtrzymywany przez Republikę Południowej Afryki........................................ 398

2. Spory wokół Sahary Zachodniej......................................................................................... 405

3. Ogniska konfliktów afrykańsko-arabskich ......................................................................... 410

4. Myślenie o bezpieczeństwie afrykańskim .......................................................................... 413

5. Kontynentalne i subregionalne problemy rozwoju Afryki................................................. 415

Rozdział XXV

PRZESŁANKI NOWEGO ŁADU EUROPEJSKIEGO (1985-1990)

1. Od globalnej konfrontacji do współdziałania ..................................................................... 417

2. Dyplomacja ustępstw w dziedzinie wojskowej .................................................................. 426

3. Zjednoczenie Niemiec ........................................................................................................ 428

4. Na drodze przezwyciężania podziałów europejskich ......................................................... 434

5. Instytucjonalizacja procesu paneuropejskiego ................................................................... 443

Rozdział XXVI

REGULOWANIE PROBLEMÓW % r; ; :

W STREFIE AZJI I PACYFIKU (1985-1990)

1. Dynamizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie............................ 445

2. Przygotowania do rozwiązania problemu kampuczańskiego ............................................. 450

3. Zmiana układu stosunków w strefie Pacyfiku .................................................................... 451

4. Poszukiwanie środków zaufania w Azji Południowej........................................................ 453

5. Przedłużanie się konfliktów w Azji Środkowej.................................................................. 454

6. Instytucjonalizacja walki o tożsamość palestyńską ............................................................ 462

Rozdział XXVII

POCZĄTKI ROZWIĄZYWANIA KONFLIKTÓW

AFRYKAŃSKICH (1985-1990)

1. Rosnąca presja trudności gospodarczych w Afryce ........................................................... 470

2. Nasilenie walki przeciwko apartheidowi............................................................................ 472

3. Droga Namibii do niepodległości....................................................................................... 475

4. Przygotowania do pokojowego rozwiązania konfliktu angolańskiego .............................. 479

5. Degradacja stosunków w „rogu Afryki"............................................................................. 481

11

6. Stabilizacja stosunków w Afryce Północnej....................................................................... 485

7. Problemy przygraniczne strefy Maghrebu.......................................................................... 488

Rozdział XXVIII

LIKWIDACJA KONFLIKTÓW W AMERYCE (1985-1990)

1. Przywracanie pokoju w Ameryce Środkowej..................................................................... 492

2. Wysiłki na rzecz integracji latynoamerykańskiej............................................................... 496

3. Nowa polityka mocarstw latynoamerykańskich ................................................................. 498

4. Przewartościowanie w stosunkach między obu częściami Ameryki.................................. 501

CZĘŚĆ CZWARTA

KSZTAŁTOWANIE NOWEGO ŁADU

MIĘDZYNARODOWEGO LAT 1990.

-t

;;'; Rozdział XXIX

NASTĘPSTWA WIELKIEJ TRANSFORMACJI W EUROPIE

1. Rozpad bloku wschodniego................................................................................................ 503

2. Od ZSRR do WNP.............................................................................................................. 505

3. Droga do partnerstwa Waszyngtonu i Moskwy w nowym ładzie światowym................... 515

4. Poszukiwania nowego ładu międzynarodowego w strefie Europy Środkowej.................. 525

5. Ewolucja bloku zachodniego.............................................................................................. 546

6. Rozwój procesów paneuropejskich i transeuropejskich ..................................................... 571

7. Kryzys jugosłowiański........................................................................................................ 588

Rozdział XXX

PRZEZWYCIĘŻANIE KONFLIKTÓW I NAPIĘĆ W AZJI

1. Stabilizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie .............................. 603

2. Trudności „nowego partnerstwa" państw koreańskich....................................................... 614

3. Rozwiązanie problemu kambodżańskiego.......................................................................... 620

4. Wysiłki integracyjne w strefie Pacyfiku ............................................................................. 626

5. Budowa zaufania w Azji Południowej................................................................................ 631

6. Następstwa II wojny w Zatoce Perskiej.............................................................................. 634

7. Rozwój rzeczywistego procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie................................. 643

•••;•.* r----> -. ••••• : , , - ; . . - ,"- . ••"••,'.

Rozdział XXXI

STABILIZACJA STOSUNKÓW NA KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM 1.

Działania na rzecz integracji latynoamerykańskiej ............................................................ 655

12

2. Budowa wspólnego rynku w Ameryce Północnej.............................................................. 658

3. Rozwiązywanie konfliktów w Ameryce Środkowej i na Karaibach .................................. 660

4. Odnowa stosunków między dwoma częs'ciami Ameryki ................................................... 669

Rozdział XXXII

TRUDNOŚCI LIKWIDACJI KONFLIKTÓW AFRYKAŃSKICH

1. Likwidacja systemu apartheidu........................................................................................... 673

2. Wygaszanie konfliktu angolańskiego ................................................................................. 677

3. Przedłużanie się konfliktów w „rogu Afryki" .................................................................... 680

4. Przeszkody w stabilizacji stosunków w Afryce Północnej................................................. 684

5. Cień nowego ładu międzynarodowego nad Afryką ........................................................... 688

Wybrana bibliografia

I. Stosunki globalne, ponadregionalne i syntezy .................................................................. 693

II. Stosunki w kręgu europejskim........................................................................................... 698

III. Stosunki w kręgu Azji i Pacyfiku...................................................................................... 705

IV. Stosunki w kręgu afrykańskim.......................................................................................... 712

V. Stosunki w kręgu amerykańskim....................................................................................... 715

VI. Różne aspekty stosunków międzynarodowych w periodykach........................................ 719

Indeks nazwisk ...................................................................................................................... 721

PRZEDMOWA

Niniejszy zarys dziejów współczesnych stosunków międzynarodowych zrodziły potrzeby

poznawcze, dydaktyczne i społeczne. Polacy od wieków interesowali się światem zewnętrznym,

innymi krajami i narodami, aby porównywać ich losy historyczne z losem ojczystym. Tak było nie

tylko w okresie rozbiorów, lecz także w czasach Polski odrodzonej. Po II wojnie światowej owo

zainteresowanie nasiliło się pod wpływem rosnącej współzależności miedzy sytuacją Polski a

ewolucją stosunków międzynarodowych. Coraz szersze otwieranie się Polski, różnych dziedzin

naszego życia narodowego na świat, tworzyło konieczność sprostania wyzwaniom środowiska

zewnętrznego i zobowiązaniom wobec niego, a także chęć odpowiedniego oddziaływania na nie. Ta

ostatnia motywacja zaznaczyła się zwłaszcza wśród młodszych generacji. Polacy uformowani

całkowicie w ostatnich dziesięcioleciach stali się świadkami wielkich przemian w życiu

międzynarodowym, pragną zrozumieć je i wraz z Polską aktywnie w nich uczestniczyć. : Niniejszy

zarys ma więc pomóc młodym i studiującym, a także ich nauczycielom, w poznaniu i zrozumieniu

tak różnorodności, jak i zmienności otaczającego nas świata. Ma on wykazać, że na ewolucję

stosunków międzynarodowych należy spoglądać jak na ewolucję jednej z dziedzin stosunków

społecznych. Chociaż jest to dziedzina najbardziej złożona i skomplikowana, nie jest ona chaotyczna

i niepoznawalna. Podlega ona pewnym prawidłowościom rozwojowym, które są wykorzystywane

- mniej lub bardziej świadomie - przez podmioty stosunków międzynarodowych, przede

wszystkim państwa i ich rządy.

W bardzo długiej historii stosunków międzynarodowych można dostrzec trzy najogólniejsze

prawidłowości: 1) dążenie narodowości i narodów do wyrażania swojej tożsamości i niezależności

aż po zapewnienie suwerenności państwowej; 2) wzajemne ścieranie się i zwalczanie we

współżyciu danego państwa z innymi tendencji monocentrycznych i imperialnych z tendencjami

policentrycznymi i poliarchicznymi; 3) rosnąca współzależność różnych narodów i państw w

rezultacie internacjonalizacji wielu dziedzin ich życia. Pod wpływem tych prawidłowości

ukształtowały się i kształtują liczne formy życia międzynarodowego oraz ujawniały się i ujawniają

tendencje napięć, odprężenia i współpracy podmiotów stosunków międzynarodowych. Dzieje się tak

zarówno w skali globu, jak i w wymiarach regionalnych czy zgoła subregionalnych.

Z powyższych względów historia stosunków międzynarodowych jest bardziej pouczająca

niż tradycyjna historia dyplomatyczna. Ta ostatnia koncentruje bowiem uwagę na aktywności

14

dyplomatycznej państw, a stopień jej poznania zależy od dostępności i znajomości dokumentów

dyplomatycznych. W czasach współczesnych warunek ten jest najtrudniejszy, często wręcz nie-

możliwy do spełnienia. Stąd zrozumiały sceptycyzm zawodowych historyków co do możliwos'ci

naukowego uprawiania historii współczesnej, docierania do prawdy o niej. Natomiast historia

stosunków międzynarodowych uwzględnia nie tylko międzypaństwowe stosunki dyplomatyczne,

lecz także cały splot zjawisk i procesów życia międzynarodowego. Interesują ją różnorodne

przejawy aktywności państw, organizacji międzynarodowych, partii politycznych, ruchów spo-

łecznych, korporacji ponadnarodowych, związków integracyjnych, Kościołów oraz innych

podmiotów i uczestników stosunków międzynarodowych. Rzecz jasna jest ona w stanie objąć

tylko najważniejsze, ujawnione już przejawy owej aktywności. Chociaż wielość i różnorodność

śladów uzewnętrznionej aktywności uczestników życia międzynarodowego nie zapewnia, że

znajdą się wśród nich źródła najważniejsze, to jednak umożliwia ona względnie wysoki stopień

poznania rzeczywistości międzynarodowej, a zatem i ukazania jej wizerunku zbliżonego do stanu

faktycznego.

Największą trudność w docieraniu do prawdy o współczesnych stosunkach międzynarodo-

wych tworzą nagromadzone stereotypy publicystyczne ocen i interpretacji zdarzeń i procesów

międzynarodowych. Odzwierciedlają one cząstkowe, doraźne i koniunkturalne obserwacje, które nie

pokrywają się lub są sprzeczne z pełną prawdą naukową. Cechą charakterystyczną stereotypów

tego rodzaju jest to, iż są one proste i kategoryczne, w przeciwieństwie do prawdy naukowej, która

okazuje się zwykle złożona i nie pozbawiona wątpliwości. Z tego względu zarys niniejszy

proponuje wielostronne spojrzenie na stosunki międzynarodowe ostatniego półwiecza, stara się

ukazać ich najważniejsze trendy rozwojowe na głównych obszarach świata, dominujące orientacje,

główne sprzeczności i sposoby ich rozwiązywania. Porządkując dużą sumę danych

podstawowych łączy je z ich interpretacją globalną.

W związku z tym niniejsza praca świadomie wykracza poza tradycyjny pogląd na stosunki

międzynarodowe jedynie z polskiego i europejskiego punktu widzenia. Książka uwzględnia przeto i

stara się ukazać współzależności i zróżnicowania zwiększającej się szybko w tym półwieczu

liczby państw, zjawisk narodowych i międzynarodowych, regionalnych, kontynentalnych i glo-

balnych. Pragnie przybliżyć czytelnikowi główne cechy, kierunki i dynamikę przemian między-

narodowych w Europie, Azji, Afryce i Ameryce. Zaznacza zarazem specyfikę dążeń poszczególnych

kontynentów do podkreślania własnej tożsamości oraz splot niepodległościowych dążeń

znajdujących się tam państw z nieuchronnym wzrostem ich zależności wzajemnej.

Zastosowanie wobec historii pojęcia „współczesna" w sensie potocznym oznacza, iż obejmuje

ona wydarzenia i procesy przebiegające w czasie dotyczącym żyjących jeszcze pokoleń. Z punktu

widzenia warsztatu historyka pojęcie „historia współczesna" obejmuje dzieje badane w sytuacji,

kiedy wiele procesów społecznych nie zostało jeszcze zakończonych, co czyni konieczną

ostrożność w ich ocenianiu. Z poznawczego punktu widzenia jest to duża słabość. Historyk

„współczesny" musi bowiem na podstawie dalece niepełnej znajomości tylko wstępnych faz takich

procesów oceniać je i wartościować, chociaż przyszłe fazy mogą taką ocenę skorygować lub

przekreślić. Tego rodzaju porządkująca ocena, o ile nie jest kategoryczna i pozostaje otwarta na

nowe fakty, wydaje się jednak lepsza, aniżeli unikanie porządkowania i ocen. Dzięki takim

porządkującym ocenom można zaspokajać społeczne zainteresowanie współczesnymi dziejami

stosunków międzynarodowych w sposób poprawny dydaktycznie, pobudzając szczegółowe za-

interesowania jednostek, zwłaszcza studiujących nauki społeczne, zwiększać ich wiedzę, rozwijać

ich myślenie w szeroko pojmowanych kategoriach społecznych. W tym sensie mówienie o nie

zakończonych jeszcze procesach okazuje się użyteczne tak poznawczo, jak i praktycznie.

15

Przedmowa

'4

V

Godzi się tu zauważyć, że ostatnie półwiecze stosunków międzynarodowych nie jest podobne do

żadnego poprzedniego. Jego cezura wyjściowa otwierała w stosunkach międzynarodowych

początek nowej epoki. Jej przesłanki tkwiły w charakterze, przebiegu i rezultatach II wojny

s'wiatowej. Epoka ta dźwiga ciągle na sobie piętno tej największej z wojen, a także brzemię

najnowszych procesów powszechnodziejowych, nacechowanych rozszerzoną internacjonalizacją

różnych dziedzin życia narodów i państw.

Najważniejszą cechą współczesnej epoki, związaną ściśle z istotą nowej dynamiki stosunków

międzynarodowych, stały się liczne rewolucje narodowe i społeczne. W ich rezultacie po-troiła się

liczba niepodległych państw, głównych podmiotów stosunków międzynarodowych, a zarazem

najważniejszych sił napędowych owej dynamiki.

Drugą cechą tej epoki jest wzrost liczby państw, które przejawiają, rozszerzają i intensyfikują

swą aktywność międzynarodową. Potrzebom leżącym u podłoża tej aktywności odpowiadają coraz

większe możliwości wzajemnego oddziaływania państw. Obejmują one bowiem już nie tylko

tradycyjne środki polityczne i wojskowe, lecz także w coraz szerszym zakresie nowoczesne

instrumenty naukowo-techniczne, ekonomiczne i kulturalne.

Trzecią wreszcie cechą rozwojową epoki objętej współczesną historią stosunków międzyna-

rodowych jest ich postępująca instytucjonalizacja. Najbardziej wyrazistym tego dowodem jest

powstawanie i rozwijanie się powszechnych, regionalnych i kontynentalnych systemów organizacji

międzynarodowych. Pozytywny wpływ tej cechy podkreśla coraz bardziej zaawansowana

instytucjonalizacja procesów dialogu, odprężenia i współpracy państw.

Porządkowanie skomplikowanego wizerunku „rzeczy stających się" w stosunkach między-

narodowych i zarazem określanie ich cech rozwojowych okazuje się możliwe pod warunkiem

połączenia podejścia historycznego i politologicznego. Poszukiwanie prawidłowości rozwojowych

w wielkim splocie nie dokończonych procesów życia międzynarodowego okazuje się owocne

poznawczo, jeśli spoglądamy na nie przede wszystkim pod kątem celowej działalności państw, ich

polityki ogólnej oraz z reguły służebnej wobec niej polityki zagranicznej. Jest to stwierdzenie istotne

również z tego względu, iż stosunki polityczne odgrywają wiodącą rolę wśród wszystkich rodzajów

stosunków międzynarodowych, wywierając również przemożny wpływ na występujące tu zjawiska

pulsacji czy koniunktury.

Jako autor pragnę wyznać, a zarazem podkreślić, że podstawy źródłowe do historii współ-

czesnej stosunków międzynarodowych są pod wielu względami ograniczone. Najistotniejsze źródła

pozostają jeszcze osłonięte tajemnicą racji stanu interpretowanej na przeróżne sposoby. Syste-

matyczne publikacje współczesnych źródeł pojawiają się w niewielu krajach, przy czym nie wszystkie

one są dostępne w Polsce. Mało jest wartościowych opracowań syntetycznych, których nie zastąpi

duża liczba opracowań przyczynkarskich, popularnonaukowych czy wręcz publicystycznych.

Nieliczne są także poważne opracowania na wąskie tematy ujęte pod kątem analizy prawniczej,

ekonomicznej czy politologicznej lub szczegółowo opisujące poszczególne wydarzenia

międzynarodowe.

Nie ma miejsca dla scharakteryzowania całej tej literatury pod kątem jej przydatności dla

niniejszego zarysu. Jest to zresztą literatura wielojęzyczna, nie dla wszystkich możliwa do skon-

frontowania. Jej najwartościowsze i z reguły dostępne w Polsce pozycje zainteresowani znajdą w

załączonym rejestrze bibliograficznym. Nie odnotowano w nim wszakże artykułów z ponad 40

wykorzystanych periodyków polskich i obcych, chociaż niekiedy są one jedynymi publikacjami na

dany temat.

Nader obszerna i bogata treść współczesnych stosunków międzynarodowych wymagała

podzielenia na okresy zamknięte w cezurach: 1945-1955-1969-1990, a więc na cztery części.

16

Część pierwsza omawia skomplikowany proces kształtowania się powojennego lądu międzyna-

rodowego. Część druga przedstawia jego funkcjonowanie, w którym dominującą rolę odgrywała

konfrontacja międzyblokowa. Część trzecia ukazuje ewolucję stosunków międzynarodowych

pod kątem dominujących w nich przez dwie dekady procesów negocjacji i odprężenia. Wreszcie

część czwarta, obejmująca okres najkrótszy, charakteryzuje przejawy działań na rzecz nowego

ładu międzynarodowego pozbawionego dotychczasowych zagrożeń. W obrębie każdej części

znajdują się rozdziały traktujące o globalnych, kontynentalnych i regionalnych problemach sto-

sunków międzynarodowych w poszczególnych okresach. Łatwo dostrzec, że w poszczególnych

okresach i w całej naszej epoce największe znaczenie mają stosunki wzajemne między mocar-

stwami globalnymi, które wywierają też silny wpływ na stosunki między państwami średnimi i

małymi. Nie ulega wątpliwości, że stosunki polityczne w skali globalnej decydują o dynamice

całości stosunków międzynarodowych. One też uzasadniają podział zarysu na cztery części.

Pragnąc, aby książka niniejsza okazała się przydatną dla studiujących i analizujących współ-

czesne stosunki międzynarodowe, załączyliśmy z myślą o nich obszerny wybór bibliografii. Tekst i

bibliografia mogą też być użyteczne zarówno dla studentów nauk politycznych, prawa i historii, jak

i dla nauczycieli historii, którzy odczuwają brak podręczników do dziejów współczesnych. Praca

może również odgrywać rolę kompendium pomocnego w pracy praktyków służby zagranicznej i

publicystów międzynarodowych.

Na zakończenie niech mi będzie wolno podziękować zespołowi pracowników Instytutu Sto-

sunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego za zainteresowanie niniejszą pracą i

liczne opinie o problemach nią objętych. Szczególnie serdecznie dziękuję profesorom Bogusła-wowi

Mrozkowi i Wojciechowi Multanowi za cenne uwagi do tekstu pracy przed jego opublikowaniem.

Wyrażam również wdzięczność tym uważnym czytelnikom pierwszego wydania książki, którzy

odpowiedzieli na zawartą w niej prośbę oraz przekazali mi swoje spostrzeżenia i uwagi do tekstu.

Pozytywna ocena przydatności książki przez różne kategorie jej użytkowników zachęciła

mnie do przygotowania wydania drugiego. Poprawiłem w nim dostrzeżone błędy i pomyłki.

Uzupełniłem także tekst o historię dwóch lat (1994-1996), które upłynęły od pierwszego wydania.

W rezultacie zwiększyła się objętość książki i jej aktualność. Zastosowanie wytłuszczeń

niektórych wierszy zostało dokonane pod wpływem sugestii studentów i ma ułatwić im korzystanie z

książki jako podręcznika.

CZĘŚĆ PIERWSZA

KSZTAŁTOWANIE SIĘ

POWOJENNEGO ŁADU MIĘDZYNARODOWEGO

Rozdział I

ROZPAD WIELKIEJ KOALICJI W EUROPIE (1945-1947)

1. Rozbieżności w obliczu zwycięstwa

Decydująca faza i wyniki drugiej wojny światowej zależały przede wszystkim od współ-

pracy Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Współpraca ta

rozwijała się mimo zahamowań związanych z odbiegającą od zapowiedzi realizacją dostaw w

ramach lend-lease i odraczaniem otwarcia drugiego frontu w Europie. To ona właśnie decydowała

zarazem o dynamice aktywności całej antyhitlerowskiej koalicji państw, która weszła do historii

pod nazwą Wielkiej Koalicji. Za apogeum tej aktywności większość historyków słusznie uważa

pierwsze spotkanie szefów rządów trzech wymienionych mocarstw, zwanych odtąd Wielką Trójką.

Odbyło się ono w Teheranie miedzy 28 listopada a l grudnia 1943 r.

Późną jesienią owego roku wojna pochłaniała jeszcze ofiary z czterdziestu krajów i czterech

kontynentów. Narastała jednak wiara w zwycięstwo nad faszyzmem i militaryzmem. Podtrzy-

mywały ją pomyślne wieści z wielu terenów działań wojennych. Oto Armia Czerwona odbiła

duże połacie Związku Radzieckiego i parła na zachód. Sojusznicy odnosili zwycięstwa w Afryce

Północnej i we Włoszech. Coraz dotkliwsze porażki na Pacyfiku ponosiła Japonia. III Rzesza ze

swymi satelitami utraciła inicjatywę i słabła. Szybkie przesuwanie się frontu radziecko-niemiec-

kiego na zachód urealniało możliwość wyzwolenia znacznej części Europy przez Armie Czer-

woną. W takich to okolicznościach amerykański prezydent Franklin Delano Rooseyelt i brytyjski

premier Winston Churchill zaproponowali radzieckiemu prem^rcwi. lo^ifowi Stalinowi

wspólne spotkanie w celu omówienia sposobów koordynajjjj^^^^j

Uniwersytetu Wa:- , • c«

lii Nowy Świat 69, 00 ;? ł0 Warstw*

tai. 620-03-81 w. 295, 296

18

nego uzgodnienia poczynań powojennych. Dla przygotowania owego spotkania Wielkiej Trójki

„na szczycie" okazała się niezbędna pierwsza konferencja ministrów spraw zagranicznych trzech

mocarstw - Wiaczesława Mołotowa, Anthony Edena i Cordella Hulla, którzy obradowali w Mo-

skwie od 19 do 30 października 1943 r.

Rezultaty konferencji teherańskiej uzasadniają traktowanie jej jako apogeum procesu

współpracy Wielkiej Trójki. Już moralno-psychologiczne skutki pierwszego zetknięcia się trzech

przywódców były bardzo pozytywne. Wyrazili oni niezłomne postanowienie rozwijania współpracy

„zarówno podczas wojny, jak i w czasie pokoju". Zapadła decyzja otwarcia drugiego fron-_ tu w

Europie, na czym bardzo zależało Związkowi Radzieckiemu. Uzgodniono działania w celu

utworzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych, na czym z kolei bardzo zależało Roosevelto-wi.

Wzmocniona więc została jedność zarówno wojennych, jak i pokojowych wysiłków Wielkiej Trójki,

która rozjeżdżała się ze stolicy Iranu „jako prawdziwi przyjaciele w duszy i celach".

Doniosłość konferencji teherańskiej podkreśliły indywidualne oceny jej uczestników. Pre-

zydent Stanów Zjednoczonych w dwa dni po jej zakończeniu depeszował do Stalina: „Rozpa-

miętuję te znamienne dni naszego spotkania z największym zadowoleniem jako ważny drogowskaz

na drodze postępu ludzkości". W odpowiedzi szef rządu radzieckiego stwierdził: „Teraz istnieje

przekonanie, że nasze narody będą zgodnie działać wspólnie i w czasie obecnym, i po

zakończeniu wojny". Nawet premier brytyjski, który w wielu rozpatrywanych w Teheranie spra-

wach musiał ustępować wobec zgodnego stanowiska pozostałych partnerów, zdecydował się

napisać do Stalina w styczniu 1944 r.: „Zostałem wielce zachęcony tym odczuciem naszych

dobrych stosunków, które przywiozłem ze sobą z Teheranu".

W miarę stopniowego urealniania się perspektywy zwycięstwa w zmaganiach wojennych

i służącego temu rozszerzania współpracy między państwami heterogenicznej ustrojowo

Wielkiej Trójki, ujawniły się zarazem rozbieżności poglądów między nimi, sprzeczności

interesów oraz trudności na drodze ich wspólnej realizacji. Było to następstwem odmienności

zarówno ideologii i systemów wartości, jak i założeń polistrategicznych. Znajdowały one kon-

kretny wyraz w zróżnicowanym stosunku poszczególnych mocarstw do podejmowanych w toku

przygotowywania, przebiegu i realizacji ustaleń konferencji teherańskiej, jak również następnych

konferencji Wielkiej Trójki, problemów prowadzenia wojny i kształtowania przyszłego ładu poko-

jowego. Proces narastania owych rozbieżności i sprzeczności nasilił się po zakończeniu wojny,

kiedy znikło wspólne zagrożenie. Odmienne ustrojowo mocarstwa starały się bowiem w pokojowych

warunkach realizować właściwe im systemy wartości i koncepcje polistrategiczne.

Dopóki trwała wojna, jedność wysiłków mocarstw Wielkiej Trójki przeważała nad rozbież-

nościami. Te dawały jednak znać o sobie w miarę podejmowania problemów przygotowania

powojennego kształtu stosunków międzynarodowych, dotycząc już nie tylko kwestii otwarcia

drugiego frontu i zakresu pomocy wojskowej, lecz także strategicznych aspektów przyszłości

poszczególnych, wyzwalanych spod okupacji niemieckiej, krajów europejskich, sposobu zakoń-

czenia wojny oraz organizacji bezpieczeństwa powojennego.

Sprawa otwarcia drugiego frontu w Europie była najwcześniejszym z trudnych problemów

współpracy głównych aliantów. Związek Radziecki wysuwał postulaty w tej sprawie począwszy

od lipca 1941 r., adresując je zwłaszcza do rządu Wielkiej Brytanii, która ustami Chur-chilla już w

dniu napaści hitlerowskiej na ZSRR zadeklarowała się jako sojusznik ZSRR. Strona radziecka

ponowiła te postulaty w toku przygotowywania radziecko-brytyjskiego układu o współdziałaniu

przeciwko Niemcom hitlerowskim z 12 lipca tegoż roku. Bezpośrednio wysłuchał ich także Harry

Hopkins, doradca prezydenta Roosevelta, który wysłał go do Moskwy na przełomie czerwca i lipca

1941 r. Związek Radziecki ponawiał postulat otwarcia drugiego frontu wielo-

19

I. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

krotnie, zwłaszcza przy okazji zawierania radziecko-brytyjskiego traktatu sojuszniczego z 26 maja

1942 r. oraz radziecko-amerykańskiego układu w sprawie zasad pomocy wzajemnej w prowadzeniu

wojny z 11 czerwca 1942 r.

Warto zauważyć, że w letnich i jesiennych miesiącach 1941 r. Moskwa postulowała otwarcie

drugiego frontu, a także przysłanie 30 dywizji brytyjskich do Związku Radzieckiego, przede

wszystkim w leku przed konsekwencjami szybkiego posuwania się dywizji hitlerowskich w głąb

państwa radzieckiego. Od początku 1942 r. postulaty te motywowano dążeniem do równomiernego

obciążenia ciężarami wojny wszystkich aliantów, a tym samym zmniejszenia ofiar ponoszonych

dotąd w największej mierze przez ZSRR. Od początku 1943 r., kiedy alianci zachodni nie

spieszyli się z otwarciem drugiego frontu, a niebezpieczeństwo kieski radzieckiej zostało

ostatecznie zażegnane, postulaty Moskwy nabierały znaczenia politycznego. Odraczanie prze-

widzianego wspólnie otwarcia drugiego frontu dawało rządowi radzieckiemu tytuł do krytyki

postępowania partnerów i pozostawiania ich w niepewności co do skali dalszych wysiłków wo-

jennych ZSRR po wyzwoleniu jego obszaru państwowego.

Dotycząca tych kwestii nieufność miedzy wielkimi sojusznikami nie podważyła wprawdzie ich

jedności, ale kształtowała we wzajemnych stosunkach postawę pewnej rezerwy. Była ona

widoczna wyraźnie na moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki.

Rząd radziecki nalegał tam na wyjaśnienie, czy tym razem sojusznicy rzeczywiście dotrzymają

zapowiedzi Churchilla i Roosevelta z 4 czerwca 1943 r., że wojska anglo-amerykańskie dokonają

inwazji w północnej Francji nie później niż wiosną 1944 r. Generałowie Hastings Ismay i John

Dean nie dali jednoznacznej odpowiedzi, wnosząc jednocześnie sporo zastrzeżeń i precyzując liczne

warunki powodzenia ewentualnej operacji. Minister Eden usiłował ponadto dowieść

ogólnostrategicznej ważności operacji na kierunku bałkańskim.

Na\egania przedstawicieli radzieckich doprowadziły w końcu rozmówców zachodnich do

zobowiązania się do przygotowania zapowiedzianej operacji jako kluczowego przedsięwzięcia na

drodze skrócenia wojny przeciwko Niemcom i ich sojusznikom w Europie.

Zobowiązanie to starał się jednak w Teheranie podważyć Churchill, który nadal preferował

operacje militarne w basenie śródziemnomorskim. Ustąpił jednak wobec zgodności stanowisk

Stalina i Roosevelta, zgadzając się na definitywne przeprowadzenie inwazji od strony Kanału La

Manche (operacja Overlord) i w Prowansji (operacjaA«vz7) w maju 1944 r. Niebawem prezydent

Stanów Zjednoczonych mianował gen. Dwighta Eisenhowera dowódcą operacji Overlord, co

zmniejszyło obawy Stalina, iż podjęte zobowiązanie może zawisnąć w próżni. Ostatecznie lądo-

wanie zachodnich aliantów w Normandii nastąpiło! 6 czerwca 1944 j. O tygodniowej zwłoce w

stosunku do terminu majowego zadecydowały względy strategiczno-przyrodnicze (potrzebne do

desantu połączenie światła dziennego, pełni księżyca i przypływu morza). Operacji w Normandii

towarzyszyła wielka ofensywa Armii Czerwonej; Stalin dotrzymał swych zobowiązań z Teheranu.

Drugim z kolei przedmiotem rozbieżności międzyalianckich była sprawa polska. Ure-

gulowane w 1941 r. stosunki między polskim rządem emigracyjnym gen. Władysława Sikor-

skiego a rządem radzieckim zaczęły się ponownie zaostrzać z przyczyn zarówno historycznych, jak

i bieżących. Do tych drugich należały pretensje Moskwy o decyzję wprowadzenia do Iranu , armii

polskiej formującej się w Związku Radzieckim pod dowództwem gen. Władysława Ander-sa, a także

o poparcie tej decyzji i pomoc udzieloną w przeprowadzeniu ewakuacji przez Wielką Brytanię.

Ewakuacja nastąpiła wiosną 1942 r., kiedy front radziecki cofał się pod uderzeniami wojsk

hitlerowskich w kierunku Wołgi i Kaukazu. Nastąpiło zaostrzenie polemik na temat przy-

szłęj.granicy polsko-radzieckiej. W dyskusjach pojawiły się wzmianki w sprawie federacji poi-

20

sko-czechoslowackiej, odczytywane przez stronę radziecką jako nieprzyjazne wobec niej. Wreszcie

wiosną 1943 r., gdy Niemcy zaczęli wykorzystywać propagandowo -popełnioną przez NKWD na

rozkaz Stalina - zbrodnie katyriską, a rząd polski zainicjował jej międzynarodowe rozpatrzenie,

Moskwa - obwiniając o zbronie katyńską III Rzesze - zerwała stosunki z rządem polskim (25

IV), zarzucając mu przejście na wrogie pozycje wobec ZSRR. Niebawem inspirowany i popierany

przez kierownictwo ZSRR Związek Patriotów Polskich zaczął organizować na terytorium

radzieckim następną armie polską, której twórcy głosili braterstwo broni i sojusz z ZSRR.

Napięcie w stosunkach radziecko-polskich wprawiało w zakłopotanie Londyn i Wa-

szyngton. Na moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych i na teherańskiej konferencji

przywódców Wielkiej Trójki przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii ulegli naleganiom

radzieckim, uznając za realne i uzasadnione przyjęcie w zasadzie „linii Curzona" jako podstawy

przy ustalaniu przyszłej granicy radziecko-polskiej. Trzech wielkich aliantów wypowiedziało się za

odrodzeniem niezależnej i silnej Polski, jak również za przesunięciem zachodniej granicy

polskiej tak, aby objęła ona dawne ziemie słowiańskie. W sprawie katyńskiej zapanował swoisty

„sojusz milczenia". Zarazem Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nadal popierały polski rząd

emigracyjny, który nie miał już stosunków z Moskwą, gdy Związek Radziecki udzielał inten-

sywnego poparcia siłom i politycznym, wojskowym, które przygotowywały utworzenie na ziemi

polskiej władzy proradzieckiej. Sprawa polska nadal dzieliła sojuszników.

Powstanie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i jego zainstalowanie się w Lublinie,

jego natychmiastowe porozumienie z rządem radzieckim z 26 lipca 1944 r. w sprawie ustalenia

granicy polsko-radzieckiej, a także wrześniowe porozumienia z rządami Ukraińskiej, Białoruskiej i

Litewskiej SRR, nadały sprawie polskiej nowego wymiaru. Walka toczyła się odtąd nie tylko o

granice Polski, lecz także o charakter jej rządu. Londyn i Waszyngton nadal popierały rząd

emigracyjny. Podobnie czyniła większość członków Wielkiej Koalicji. Przywódca Francji gen.

Charles de Gaulle spotkał się wprawdzie z przedstawicielami PKWN w czasie swojej wizyty

moskiewskiej, a w Lublinie od 26 grudnia 1944 r. przebywał nieoficjalny przedstawiciel Francji w

osobie mjr Christiana Foucheta, lecz Tymczasowy Rząd Republiki Francuskiej nie uznał

oficjalnie PKWN i powstałego następnie 31 grudnia 1944 r. Tymczasowego Rządu RP. Ten

został uznany jedynie przez Związek Radziecki (411945), Czechosłowacje (3011945) i Jugo-

slawię(30mi945).

SzczegóJnjm wyrazem rozbieżności w sprawiepoJskiej był różny stosunek aliantów do

powstania warszawskiego. USA i Wielka Brytania pragnęły jego powodzenia ze względu na

polityczną orientacje patronującego powstaniu rządu emigracyjnego. Z tych samych względów rząd

radziecki nie by\ zainteresowany sukcesem powstania i Stalin powstizymy wa\ się od udzielenia

walczącej Warszawie skutecznej pomocy. Ocena sensu i celowości powstania, możliwości udzielenia

mu pomocy oraz jego różnorodnych skutków stała się przedmiotem polemik trwających do dziś.

Faktycznie los Polski został przesądzony na długi okres powodzeniem zimowej ofensywy

Armii Czerwonej w 1945 r. Doprowadziła ona do szybkiego uwolnienia z rąk hitlerowskich

obszarów na zachód od Wisły, w swych bezpośrednich i pośrednich skutkach dezorganizując

prolondyriskie siły na ziemiach polskich. Jednocześnie rozszerzył się zakres władzy Rządu Tym-

czasowego RP, umacniały realne wpływy ZSRR na organy administracji polskiej i różne dziedziny

życia.

Na drugiej konferencji Wielkiej Trójki „na szczycie", która odbyła się w Jałcie (4-11II

1945 r.), spór o granice i rząd polski toczył się aż na siedmiu spośród ośmiu posiedzeń. Churchill

toczył ze Stalinem batalię o uzależnienie przyszłych granic Polski od profilu politycznego rządu.

1. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947) 21

Proponował on utworzenie całkiem nowego, „w pełni reprezentatywnego polskiego rządu tym-

czasowego". Roosevelt sugerował ze swej strony utworzenie „komitetu prezydenckiego" (z udziałem

Bolesława Bieruta, Władysława Grabskiego i arcybiskupa Adama Sapiehy), który miałby

wyznaczyć rząd będący emanacją obu istniejących rządów. Stalin opowiedział się natomiast za

rozszerzeniem istniejącego w Warszawie rządu o demokratycznych polityków dotychczasowej

orientacji londyńskiej z kraju i z emigracji.

De facto propozycje państw atlantyckich zmierzały do zapewnienia większości ugrupowaniom

prozachodnim, gdy propozycja radziecka miała na celu umocnienie i przyszłą dominację

wpływów Moskwy w Polsce. Po długiej polemicznej wymianie zdań, przywódcy trzech mocarstw

uzgodnili stanowisko bliskie propozycji Stalina i najdalsze od wniosku Churchilla. Osiągnięto

porozumienie, w mysi którego należało istniejący w Polsce Rząd Tymczasowy zreorganizować „na

szerszej podstawie demokratycznej" i dać mu nazwę Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Dla

ułatwienia tej reorganizacji utworzono trójstronną komisje (Wiaczesław Mołotow oraz

ambasadorzy: brytyjski - Archibald Kerr i amerykański - William Averell Harri-man).

Rekonstrukcja rządu polskiego przez włączenie doń polityków obozu londyńskiego była warunkiem

nawiązania stosunków dyplomatycznych z Warszawą przez mocarstwa zachodnie. Jeśli chodzi o

granice Polski, to stosunek do nich uczestników konferencji jałtańskiej był funkcją ich stosunku do

kwestii rządu. Churchill początkowo zakładał dla Polski niewielki przyrost terytorialny, „najwyżej

wielkości Prus Wschodnich". Gdy była mowa o linii Odry, widział jej przedlu-żenie jedynie na Nysie

Kłodzkiej ZkoTesi3ondeicvc.^Udaxv^NN-vjv.^c>Tno;)eC»nSK;, że Londyn gotów był ,Yo-

c«t>ńtiviitólajczy]<:owi otrzymać jakie zechce terytorium aż po Odrę, ale nie »Polakom lubelskim^'.

Prezydent Roosevelt apelował do Stalina o wielkoduszność w sprawie odstąpienia Polsce Lwowa i

okręgu lwowskiego, na co usłyszał, że jego rozmówca nie może być gorszym obrońcą interesów

radzieckich niż Curzon i Clemenceau. Zdołano uzgodnić, „że wschodnia granica Polski powinna biec

wzdłuż Jinii Curzona z odchyleniem od niej w pewnych okolicach od pięciu do ośmiu kilometrów na

korzyść Polski". Wyrażono też opinię, „że Polska powinna uzyskać znaczny przyrost terytorialny na

północy i zachodzie". Pod wpływem batalii Churchilla konkretne określenie tej granicy miało nastąpić

dopiero po zakładanej reorganizacji rządu warszawskiego.

Międzyalianckie rozbieżności w sprawie charakteru rządu polskiego przeniosły się następnie na

forum powołanej w Jałcie komisji, która pracowała w Moskwie. Ambasadorowie anglosascy

odeszli od zasady reorganizacji istniejącego w Polsce rządu i dążyli do utworzenia nowego rządu.

Dyskusje trwały ponad trzy miesiące, nie obyło się bez korespondencji miedzy Rooseveltem a

Stalinem. Po śmierci tego pierwszego prezydent Harry Truman uzależniał wręcz możliwość dalszej

współpracy amerykarisko-radzieckiej od utworzenia nowego rządu polskiego, odpowiadającego

oczekiwaniom strony amerykańskiej. W takich okolicznościach tzw. lubelscy Polacy nie mogli

uczestniczyć w konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych w San Francisco,

aczkolwiek Polska została uznana za państwo współzałożycielskie. Porozumienie w sprawie składu

Tymczasowego Rządu Jednos'ci Narodowej zostało uzgodnione przez przedstawicieli Wielkiej

Trójki dopiero 21 czerwca 1945 r. Został on sformowany w tydzień później poprzez dodanie do

składu Rządu Tymczasowego pięciu nowych członków, spos'ród których wicepremierem został

Stanisław Mikolajczyk. Paryż postanowił uznać nowy rząd już nazajutrz po jego utworzeniu.

Anglosasi uczynili to na początku lipca. Za ich przykładem poszli inni członkowie Wielkiej Koalicji.

Zgodnie z porozumieniem jałtańskim Wielka Trójka była zobowiązana wysłuchać opinii

odnowionego rządu polskiego na temat granicy połsko-niemieckiej. Uczyniła to na swym trzecim

spotkaniu na „szczycie", które odbyło się w Poczdamie w dniach od 17 lipca do 2 sierp-

22

nią 1945 r. Była to zarazem kulminacja batalii dyplomatycznej aliantów o granicę Polski na

Odrze i Nysie Łużyckiej.

W pierwszych dniach obradpoczrfamshcń Ameryfaa/ep/zćytfiłyjJ/A iec.x7.ii terytorialnych.

Anglicy uważali, że dla Zachodu korzystniej będzie szybko oddać Polsce

GńafiśK, Yras} ^ -acwctessas, 1^c<^"ifc^^!^'5^,-^«i3i3Sisśss3^3s4^^ Górny

Śląsk, ale nic więcej. Churchill interesował się także organizacją życia politycznego w Polsce,

poruszając m.in. kontrowersyjne problemy polskiego mienia za granicą, powrotu emigracji i inne.

Kiedy na posiedzeniu w dniu 22 lipca ujawni/ się impas w sprawie granicy polskiej, Stalin zapro

ponował zaproszenie i wysłocfiffle deJe/ślCJJpolskiej. W dwa dni później delegacja taka

w składzie: prezydent, premier, dwaj wicepremierzy i minister spraw zagranicznycń yczydyto

i przedstawiła uzasadnienie polskiego postulatu Churchillowi i Trumanowi oraz trzem ministrom

spraw zagranicznych.

Premier Churchill uzasadniał swój sprzeciw wobec linii Odra-Nysa Łużycka obawami przed

koniecznością przesiedlenia 9 min Niemców oraz pozbawienia Niemiec dużych obszarów uprawnych i

węgla śląskiego. Powrócił także do kwestii swobody działania w Polsce partii politycznych o

różnych orientacjach. Również Clement Attlee i Ernest Bevin, którzy stali się w Poczdamie

przedstawicielami Wielkiej Brytanii po wyborach wygranych przez Partię Pracy (Labour Party),

bardzo interesowali się przyszłymi wyborami w Polsce. Co się tyczy Trumana i Byrnesa, to wiązali

oni swoją zgodę na proponowaną granicę z rozwiązaniem całości problemu niemieckiego, wyrażając

zwłaszcza obawę przed zmniejszeniem zdolności Niemiec do płacenia reparacji. Celem rozwiania

tych obaw Stalin odstąpił od wcześniejszego żądania, które dotyczyło określenia globalnej wartości

reparacji. Gdy Amerykanie zgodzili się już na linię Nysy Łużyckiej, Anglicy postanowili

zademonstrować konsekwencję, stawiając Polakom pięć pytań politycznych i otrzymawszy na nie

odpowiedź również zgodzili się na linię Odry-Nysy Łużyckiej. Uzupełnieniem decyzji w tej sprawie

było postanowienie trzech mocarstw o przesiedleniu Niemców z przekazanych Polsce obszarów do

radzieckiej i brytyjskiej stref okupacyjnych.

Trzecia grupa rozbieżności międzyalianckich dotyczyła sposobu wyzwolenia krajów

Europy Południowej i Środkowej: Włoch, Jugosławii, Grecji, Rumunii, Bułgarii i Węgier. W

uprzednich dyskusjach na temat otwarcia drugiego frontu W. Churchill bronił koncepcji działań od

południa, zwłaszcza tzw. wariantu bałkańskiego. Skoncentrowanie zbrojnego wysiłku na „miękkim

podbrzuszu Europy" miało zapewnić dominację sił prozachodnich w poszczególnych krajach i

umożliwić w przyszłości stworzenie kolejnego „kordonu sanitarnego" oddzielającego ZSRR od

reszty kontynentu. Wobec Polski zamiar ten, jak widzieliśmy, nie powiódł się. A jak było w innych

krajach?

Najwcześniej rozstrzygała się gra o los Włoch. Benito Mussolini został obalony 25 lipca

A?43 r- "Wkrótce potem marszałek Piętro Badoglio stworzył nowy rząd i podjął rozmowy w sprawie

rozejmu. Zgodnie z ustaleniami na spotkaniu E. Roosevelta i W. Churchilla w Casablance (12-

2411943 r.), gen. Eisenhower przygotował warunki kapitulacji Włoch. Ich skrót został przesłany

Stalinowi przez Foreign Office pod koniec lipca. Później przesłano rozszerzony projekt który miał

być łagodniejszy, ale mógł wejść w życie tylko pod warunkiem przystąpienia Włoch do wojny po

stronie koalicji. Aż do września Anglosasi prowadzili rozmowy z Włochami ale nie informowali o

nich szczegółowo Moskwy. Pod koniec sierpnia Stalin zaproponował utworzenie trójstronnego

organu, który miałby czuwać nad jednolitością postępowania sojuszników wobec satelitów

Rzeszy. Chociaż Moskwa 3, września zgodziła się podpisać rozejm z Włochami spór o charakter

takiej trójstronnej komisji trwał aż do moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych

Wielkiej Trójki. Chodziło zwłaszcza o to, czy komisja będzie mogła kontrolować

23

/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

dowódcę naczelnego czy mieć tylko kompetencje doradcze. Przyjęta na konferencji moskiewskiej

deklaracja w sprawie Wioch postulowała konsekwentną demokratyzację tego kraju; zgodzono się

także na utworzenieJ^niijjijDoraSćzej^w której uczestniczyłby również przedstawiciel

Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.

Przykład Włoch wykazał, że de facto zwyciężyłajjrytyjskakoncepcja, wedle której rozstrzy-

gający wpływ na wyzwalany kraj mają ci, którzy prowadzą tam operacje wojskowe. Po zawarciu

rozejmu włoskiego i podczas konferencji moskiewskiej minister A. Eden dawał do zrozumienia, że

to ZSRR będzie odgrywał decydującą rolę w dyskusjach o przyszłości krajów Europy Środko-wo-

Wschodniej, do których wkroczą jego wojska. W rzeczywistości Londyn nie chciał następnie

pogodzić się z własną tezą, o czym świadczyły przedstawione powyżej spory wokół Polski oraz

innych krajów. Stało się to widoczne zwłaszcza wiosną i latem 1944 r., kiedy Armia Czerwona

prowadziła wielkie operacje ofensywne na zachodnim i południowym kierunku strategicznym.

Na przełomie 1943 i 1944 r. w krajach bałkańskich formowały się wyrastające z ruchu oporu

struktury „ludowych" organów władzy i wzmagała się wojna wyzwoleńcza. Latem 1944 r.

znaczne obszary Jugosławii, Grecji i Albanii zostały wyzwolone przez partyzantów, którym prze-

wodzili wspierani przez Moskwę komunis'ci. Zarazem zaostrzała się rywalizacja między nimi a

emigracyjnymi rządami o orientacji zachodniej. W sprawie Jugosławii rząd brytyjski, który w

maju 1943 r. nawiązał kontakty z rządem Josipa Broz-Tito, nadal udzielał poparcia emigracyjnemu

rządowi króla Piotra i pomagał podporządkowanym mu oddziałom gen. Draży Mihajlovi-ća.

Również w Grecji Londyn popierał siły rojalistyczne przeciwko komunistycznej partyzantce pod

wodzą gen. Marcosa. W marcu 1944 r. na okrętach greckich na Morzu Śródziemnym wybuchły

bunty, które zostały stłumione na wyraźne polecenie Churchilla. W dwa miesiące później Eden

zaproponował ambasadorowi radzieckiemu, aby w okresie przejściowym Grecja znalazła się pod

wpływami brytyjskimi, podczas gdy Rumunia zostałaby poddana wpływom radzieckim. Stalin tę

propozycję odrzucił, ale Anglicy ponowili ją jesienią 1944 r.

Tymczasem między lipcem a październikiem 1944 r. Europa Wschodnia i Środkowa zmieniła

swoje oblicze w sposób przeciwny niż pragnął Londyn i częsCiowo popierający go Waszyngton.

Pod wpływem zwycięstw wkraczającej Armii Czerwonej zwracali swą broń przeciwko Niemcom

kolejni ich satelici. W ten sposób zostały zawarte rozejmy z Rumunią (12 IX), Finlandią (19 IX)

i Bułgarią (28 X). Rozejm z Węgrami został opóźniony na skutek okupacji tego kraju przez

Niemcy (15 X), toteż do zawarcia go doszło dopiero 20 stycznia 1945 r.

Zaznaczmy, że spośród wymienionych rozejmów tylko rozejm zawarty z Bułgarią został

przygotowany pod auspicjami Europejskiej Komisji Doradczej, powołanej przez moskiewską

konferencję ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki. Na tresC wszystkich układów ro-

zejmowych duży wpływ wywierały jednak sprzeczne orientacje polityczne aliantów. Dlatego

akty te nie miały wyłącznie charakteru rozejmów wojskowych, lecz zawierały także klauzule

polityczne, ekonomiczne i prawne (w przypadku Finlandii i Rumunii także terytorialne). Oczy-

wiśCie Moskwa informowała sojuszników o założeniach poszczególnych rozejmów. Było jednak

znamienne, iż alianci zachodni słabiej niż w Polsce nalegali na zagwarantowanie swoich

wpływów w tych krajach.

W deklaracji jałtańskiej w sprawie wyzwolonej Europy mocarstwa Wielkiej Trójki zobowiązały

się pomagać „ludom państw byłych satelitów »osi« w Europie" w stwarzaniu warunków pokoju

wewnętrznego, demokratyzacji życia społecznego i przeprowadzenia wolnych wyborów.

Oznaczało to, że Churchillowi nie udało się przeforsować koncepcji podziału stref wpływów na

Bałkanach. Jak wiadomo, premier brytyjski wystąpił z nią ponownie w czasie wizyty w

Moskwie w październiku 1944 r. Proponował wtedy, aby Wielka Brytania i Związek Radziec-

24

ki podzieliły się odpowiednio procentami wpływów w Rumunii (10 i 90), Grecji (90 i 10), Bułgarii

(25 i 75) oraz na Węgrzech i w Jugosławii (50 i 50). Churchill chciał „uratować" Grecję i

dlatego „odstępował" Rumunie. W istocie decydujące znaczenie miała jednak realizacja układów

rozejmowych i związane z nią przemiany wewnętrzne w poszczególnych krajach.

Na ogół przemiany te następowały w sposób pokojowy mimo ostrej walki politycznej sił o

orientacji prolondyńskiej i promoskiewskiej. Jedynie w Grecji doszło do wojny domowej miedzy

obozem królewskim (EDAS) a Grecką Armią Ludowo-Wyzwoleńczą (ELAS); oddziały brytyjskie

aktywnie wystąpiły po stronie rządu, który powrócił z emigracji w październiku 1944 r. Zawarte w

lutym 1945 r. porozumienie obu stron o zakończeniu wojny domowej złamano. Narastały przesłanki

następnego etapu wojny domowej w Grecji.

W sumie podczas debat konferencyjnych i w dyplomatycznej korespondencji końcowego

okresu wojny w Europie Londyn występował bardziej ofensywnie i silniej dążył do zapewnienia

swojej obecności w krajach wyzwalanych niż Stany Zjednoczone. Te w owym okresie raczej

łagodziły starcia brytyjsko-radzieckie i sprawiały wrażenie, jakoby nie zamierzały brać na siebie

wielu obowiązków w tej częs'ci świata. W ich koncepcjach przeważało jeszcze zainteresowanie

solidarnością Wielkiej Trójki z jednej strony i obawa przed narastaniem rywalizacji brytyjsko-

radzieckiej w Europie Środkowo-Wschodniej z drugiej strony.

Czwarta grupa rozbieżności międzyalianckich w Europie dotyczyła problemu niemiec-

kiego, ściślej - stosunku do Niemiec zwyciężonych. Wielka Trójka zaczęła precyzować swoje

stanowisko w tej kwestii od wyrażenia jednolitej woli zniszczenia hitleryzmu. W 1943 r. Wa-

szyngton wysunął w związku z tym postulat bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. Londyn for-

mułował w tym czasie różne koncepcje rozczłonkowania Niemiec, jednocześnie zaczynał jednak

podejrzewać Związek Radziecki o zamiary jednostronnego wykorzystania klęski Rzeszy w swych

własnych celach i interesach. W Moskwie w tym okresie wojny o przetrwanie państwa radzieckiego

dominowała dążność do zniszczenia najeźdźcy. Zarazem rozpoczęto upatrywać możliwości

„rewolucyjnego wyjścia z wojny" poprzez tworzenie i walkę proradzieckich, ukierunkowanych na

rewolucyjne przemiany ustrojowe frontów narodowych w krajach ujarzmionych przez hitleryzm.

W lipcu 1943 r. na terenie Związku Radzieckiego powstał komitet Wolne Niemcy, w skład

którego weszli znani antyfaszyści, zwłaszcza komuniści, pewna liczba socjalistów, a także niektórzy

oficerowie spośród jeńców, którzy wyrazili wolę walki z hitleryzmem. Początkowo komitet głosił

hasło rozejmu niemiecko-radzieckiego, od 1944 r. głównie wzywał jednak żołnierzy niemieckich

do poddawania się. O perspektywicznych rozwiązaniach kwestii niemieckiej myśleli i

dyskutowali Amerykanie. Na konferencji moskiewskiej ministrów spraw zagranicznych Cordell

Hull przedłożył Mołotowowi projekt zasad kapitulacji Niemiec. Przewidywał on bezwarunkową

kapitulację i rozbrojenie Niemiec, okupację i kontrolę międzyaliancką obszaru Niemiec, a także

trwałą demilitaryzację, demokratyzację i decentralizację tych ostatnich. Stalin zaakceptował te zasady

świadom, że brak podobnych uzgodnień w przypadku rozejmu z Włochami poróżnił sojuszników i

stworzył pokusę zmowy zachodnich zwycięzców ze zwyciężonymi.

Właśnie te okoliczności sprawiły, że na konferencji teherańskiej porozumienie między Ro-

oseveltem a Stalinem było łatwiejsze niż między tym ostatnim a Churchillem, który starał się

oszczędzić Niemcy po ich kapitulacji. Wobec braku zgody w kwestii rozczłonkowania Niemiec

postanowiono przekazać sprawę Europejskiej Komisji Doradczej, która rozpoczęła pracę w Lon-

dynie w styczniu 1944 r. (początkowo tylko jako komisja Wielkiej Trójki, a od listopada tegoż

roku z udziałem Francji).

W toku prac komisji londyńskiej w sprawie kapitulacji Niemiec za podstawę wyjściową

przyjęto uzgodnienia amerykańsko-radzieckie z października 1943 r. Wynikiem tych prac była

/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

2

5

„Deklaracja w sprawie klęski Niemiec" podpisana 5 czerwca 1945 r. w Berlinie przez czterech

komendantów stref okupacyjnych (gen. D. Eisenhower, marsz. G. Żuków, marsz. B. Montgome-ry i

gen. J. de Lattre de Tassigny). Jeśli chodzi o podział stref okupacyjnych, to przyjęto projekt brytyjski

z wiosny 1944 r. Strefę francuską zdołano jednak wykroić ze stref brytyjskiej i amerykańskiej

dopiero wiosną 1945 r. W listopadzie 1944 r. uzgodniono utworzenie, jako pierwszej wkfzy W

Niemczech, Sojuszniczej Rady Kontroli. Nie zdol ano jednak ustalić sposobu postępowania w razie

niezgodności stanowisk wszystkich komendantów stref okupacyjnych. Podnoszonego wielokrotnie

przez przedstawiciela USA problemu dróg dostępu do Berlina - Europejska Komisja Doradcza nie

była w stanie wyjaśnić (musiała to później zrobić Sojusznicza Rada Kontroli).

Jedną z drażliwych kwestii była wspomniana już sprawa ustalenia wysokości reparacji

niemieckich, którymi najbardziej zainteresowany byi Związek Radziecki ze względu na olbrzymie

zniszczenia wojenne i techniczne zapóźnienia wielu dziedzin swej gospodarki. Ambasador

amerykański w Londynie John Yinant już latem 1944 r. sugerował prezydentowi Rooseveltowi

powiązanie tej kwestii z amerykańskimi kredytami dla Związku Radzieckiego na cele jego po-

wojennej odbudowy. Dowodził on także konieczności konkretnego gospodarczego zainteresowania

się Stanów Zjednoczonych Związkiem Radzieckim, wciągania go po wojnie do rzeczywistej

współpracy. Rząd amerykański wiedział zresztą o zainteresowaniu Moskwy pożyczką amerykańską

na cele odbudowy. Ambasador Harriman donosił o tym już w lutym 1944 r. wspominając o sumie l

mld dolarów. W styczniu 1945 r. Mołotow postawił zagadnienie oficjalnie, wymieniając sumę 6 mld

dolarów podlegających spłacie do 30 lat. Prezydent nie zdecydował się jednak wystąpić w tej

kwestii do Kongresu, a Moskwie nie wypadało nalegać. W ten sposób została zmarnowana

szansa rzeczowego rozwoju stosunków między USA a ZSRR po wojnie, pozostawiając kolejny osad

nieufności.

Z podanych wyżej przyczyn kwestia reparacji niemieckich ciążyła na konferencji jałtańskiej.

Przyjęto radziecko-amerykańską propozycję określenia ich wysokości na 20 mld dolarów (z tego

połowa dla ZSRR), ale wskutek opozycji Churchilla, który obawiał się „pustki ekonomicznej w

Europie Środkowej", sprawę przekazano Komisji Reparacyjnej. W przekonaniu rządu radzieckiego

reparacje miały być zarazem elementem polityki osłabienia Niemiec, podobnie jak podtrzymywany

przez Anglosasów projekt ich rozczłonkowania. Stalin akceptował go na tyle, na ile mogło to

zapobiec porozumieniu się Niemców z państwami zachodnimi w ostatniej fazie wojny. W istocie

Stalin uważał jednak, że ustalenie wschodniej granicy na linii Odry i Nysy Łużyckiej ostatecznie

osłabi Niemcy, a ich dalsze rozdrobnienie podważyłoby realność reparacji. W tej jednej kwestii jego

stanowisko, choć z innych powodów, było bliskie stanowisku Churchilla. Potwierdza to również

rozmowa z de Gaulle'm w grudniu 1944 r., w czasie której Stalin wyrażał zastrzeżenia w sprawie

francuskich projektów oderwania lewego brzegu Renu i utworzenia „bloku kontynentalnego".

Stalin miał pewne podstawy, aby obawiać się ewentualnej zmowy państw zachodnich z

Niemcami. Otóż wbrew tajnemu uzgodnieniu moskiewskiej konferencji ministrów spraw za-

granicznych w sprawie wzajemnej wymiany informacji o sondażach pokojowych przeciwnika

oraz w sprawie obowiązku konsultacji na temat takich sondaży, Anglosasi dwuznacznie zacho-

wywali się w tej kwestii. Oto bezpośrednio po Jałcie wywiad amerykański działający w Szwajcarii

nawiązał kontakt z przedstawicielami dowództwa niemieckiego we Włoszech (z jednej strony była

to siatka Allena Dullesa, z drugiej przedstawiciele gen. SS Karla Wolffa). Niemcy wyrazili

gotowość zaprzestania obrony „linii Gotów" i osłaniania neofaszystowskiej „Włoskiej Republiki

Socjalnej", aby około milionową Grupę Armii „C" przerzucić z Włoch do Austrii i Niemiec celem

umożliwienia udziału w walkach z Armią Czerwoną. Amerykanie byli zainteresowani skrócę-

26

niem walk na froncie włoskim, obawiali się jednak zwycięstwa lewicy pod kierownictwem Ko-

mitetu Wyzwolenia Narodowego Włoch Północnych oraz zajęcia Wenecji Julijskiej przez wojska

marszałka Tito.

Związek Radziecki został poinformowany o nawiązanych w Bernie kontaktach, ale Anglo-sasi

nie zgodzili się na udział przedstawiciela radzieckiego w tych rozmowach. Od początku marca

do początku kwietnia między Stalinem a Rooseveltem i Churchillem krążyła na ten temat

korespondencja, w niektórych sformułowaniach bardzo ostra, która pozostawiła osad na stosunkach

międzyalianckich. Poinformowany przez wywiad radziecki o tych kontaktach Stalin wiedział, że

Niemcy targowali się o złagodzenie warunków bezwarunkowej kapitulacji i uczynienie jej

warunkową. Zagroził też, że wszelkie tajne porozumienia będzie traktował jako zdradę ze strony

państw zachodnich. W ostatnim liście wysłanym do Stalina przed śmiercią Roosevelt stwierdził,

że tego rodzaju „drobne nieporozumienia nie powinny powtórzyć się w przyszłości".

W ciągu kwietnia i maja nieporozumienia dotyczyły operacji wojennych. Rozmowy z gen.

Wolffem niewątpliwie opóźniły we Włoszech działania aliantów. Wznowili oni ofensywę dopiero 9

kwietnia i po dwudziestu dniach została podpisana bezwarunkowa kapitulacja sił niemieckich we

Włoszech, która zbiegła się z upadkiem „Włoskiej Republiki Socjalnej".

Churchill miał pretensje do gen. Eisenhowera za poinformowanie Stalina o swych zamiarach

uderzenia w kwietniu 1945 r. w kierunku Lipska i Drezna bez wcześniejszego powiadomienia

połączonych szefów sztabów; miało to jakoby stanowić zbytnie rozszerzenie jednej z dyrektyw

wojskowych konferencji jałtańskiej. Premier Wielkiej Brytanii nalegał także na Trumana w sprawie

utrzymania sił amerykańskich wysuniętych miejscami do 150 km w głąb przyszłej radzieckiej

strefy okupacyjnej. Krytykował również naczelnego dowódcę wojsk sojuszniczych za nie-

wydanie na początku maja rozkazu marszu na Pragę. Ponadto Londyn i Waszyngton, które nie

potrafiły porozumieć się z Moskwą w sprawie stref i administracji Wiednia podczas debaty nad

tym problemem w Europejskiej Komisji Doradczej, wyrażały niezadowolenie, kiedy dowództwo

radzieckie nie zgodziło się na wysłanie anglosaskiej misji do wyzwolonego właśnie Wiednia

oraz bez konsultacji z państwami zachodnimi zezwoliło na utworzenie rządu austriackiego pod

przewodnictwem socjaldemokraty Karla Rennera (29 IV 1945 r.).

Stanowczość Stalina w sprawie przestrzegania zasady bezwarunkowej kapitulacji Niemiec

wpłynęła na odrzucenie przez Anglosasów w kwietniu 1945 r. propozycji najwyższego dowódcy SS

i policji niemieckiej Heinricha Himmlera, który za pośrednictwem kuzyna króla szwedzkiego, a

zarazem przedstawiciela Szwedzkiego Czerwonego Krzyża, hrabiego Folke Bernadotte'a,

sygnalizował ewentualność skapitulowania Wehrmachtu na froncie zachodnim (w tym także w

Norwegii i Danii), „aby uratować możliwie wielką część Niemiec przed inwazją rosyjską (...), aby

wojska mocarstw zachodnich posunęły się jak najprędzej na wschód". Churchill i Truman

przesłali Stalinowi informację o propozycji Himmlera, zapewniając o sformułowaniu warunku

równoczesnej kapitulacji niemieckiej na wszystkich frontach. Stalin podziękował za informację i

uznał pogląd Anglosasów za słuszny.

Po śmierci Hitlera, utworzeniu marionetkowego rządu admirała Karla Donitza (l V) i kapi-

tulacji garnizonu berlińskiego (2 maja) pojawił się jednak nowy element rozbieżności między-

alianckich. Brytyjczycy zaczęli bowiem pośrednio tolerować rząd Donitza i chronić ocalałe na

północy Niemiec jednostki Wehrmachtu. Szef resztek III Rzeszy chciał uchylić się od kapitulacji

przed dowództwem radzieckim. Dlatego upoważniał dowódców poszczególnych jednostek do

kapitułowania przed aliantami zachodnimi. Kiedy zachodni dowódcy zażądali od niego kapitulacji

wszystkich sił niemieckich i to przed całą Wielką Trójką, Dónitz musiał ustąpić. Tak doszło do

roboczej kapitulacji sił niemieckich podpisanej w Reims 7 maja 1945 r. oraz do bezwarunko-

27

/ Rozpad wielkie) koalicji \v Europie f J 945—] 947)

wej kapitulacji ostatecznej, podpisanej nazajutrz na berlińskim przedmieściu Karlshorst, w obu

przypadkach wobec przedstawicieli trzech mocarstw. Mimo to marionetkowy rząd Ddnitza nadal

działał w Mtirwik pod Flensburgiem aż do 23 maja. Jego istnienie zależało tylko od marsz. Mont-

gomery'ego, gdyż rzecz działa się w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Od Montgomery'ego zależało

też tolerowanie funkcjonowania we Flensburgu rozgłośni radiowej, która wzywała m.in. do

odzyskania utraconych ziem wschodnich.

Z odpowiedzi Churchilla na pytania postawione mu w Izbie Gmin w 1954 r. wynika, że

dowódca wojsk brytyjskich w Niemczech nie prowadził w tej kwestii własnej polityki, lecz jego

postępowanie odbijało wiernie ówczesną postawę rządu brytyjskiego. Przed Brytyjczykami ska-

pitulowało znacznie więcej żołnierzy niemieckich niż przypadało na angielski odcinek frontu,

gdyż w tym celu Donitz przerzucał tysiące żołnierzy do Niemiec północno-zachodnich. Jedno-

czes'nie Montgomery zwlekał z rozbrajaniem 21 grupy wojsk niemieckich w Szlezwiku-Holszty-nie.

W związku z tym prasa i radio krytykowały zachodnich sojuszników za niedotrzymywanie

zobowiązań. Jak wspominał marszałek Żuków, Stalin miał wrażenie „że Anglicy zamierzają jeszcze

użyć wojsk niemieckich". Delegacja radziecka udała się do siedziby Dónitza, aby zbadać sytuację

na miejscu. Sprawą zainteresowała się amerykańska i brytyjska opinia publiczna. Niebawem

Waszyngton polecił Eisenhowerowi aresztowanie Dónitza i jego sztabu (łącznie 300 osób). Innym

źródłem napięć między sojuszniczych był fakt, że wojska brytyjskie i amerykańskie nadal

zajmowały część strefy przewidzianej pod okupację radziecką. Według wspomnień

Montgomery'ego był to rezultat dążeń Churchilla do posiadania ważkiego argumentu

przetargowego w dyskusji na przyszłej konferencji w Poczdamie. Amerykanie, żywotnie zainte-

resowani współpracą z ZSRR przeciwko walczącej nadal Japonii, odnosili się jednak z rezerwą do

bieżących kroków i dalekosiężnych planów europejskich brytyjskiego premiera. Gdy ten nalegał na

szybkie zwołanie konferencji Wielkiej Trójki, Truman chciał ją odwlec, gdyż nie czuł się do niej

przygotowany. Ponadto oczekiwał wyjaśnienia amerykańsko-radzieckich rozbieżności w sprawie

ONZ (zwłaszcza wokół prawa veta w Radzie Bezpieczeństwa) na odbywającej się w San Francisco

konferencji założycielskiej tej organizacji. Po klęsce Niemiec w celu bliższego poznania poglądów

Stalina Truman wysłał na rozmowy do Moskwy Harry Hopkinsa. Ten był przekonany o

możliwości współpracy amerykansko-radzieckiej i krytycznie odnosił się do ostrzeżeń Churchilla

jakoby Rosjanie chcieli wkrótce „dotrzeć do Morza Północnego i Atlantyku".

W czasie podróży do Moskwy (26 V-6 VI 1945) Hopkins koncentrował uwagę na rozbież-

nościach amerykańsko-radzieckich. Od dłuższego czasu, o czym była już mowa, należały do

nich sprawy Polski i Komisji Reparacyjnej. Po Jałcie napięcia wywołały nalegania USA na udział w

ONZ Argentyny, której rząd odmawiał udziału w Wielkiej Koalicji, a także zajęcie całej floty

niemieckiej przez Anglików i Amerykanów (gdy ZSRR domagał się V3 jej tonażu) oraz przerwanie

bez uprzedzenia z dniem 10 maja 1945 r. dostaw amerykańskich dla Związku Radzieckiego z

tytułu lend-lease. Wizyta Hopkinsa złagodziła ostrość tych rozbieżności, nadając pragmatyczny

charakter rozwiązywaniu związanych z nimi problemów.

W toku organizowania w czerwcu Sojuszniczej Rady Kontroli w Niemczech rząd radziecki

sprzeciwił się przeprowadzeniu w Niemczech jakichkolwiek wyborów oraz amerykańskim pro-

pozycjom nadania jej zwierzchnich kompetencji wobec komendantów stref okupacyjnych. Każdy

komendant miał swobodę postępowania. Kiedy w strefach zachodnich zaledwie zaczęto rejestrację

byłych członków hitlerowskiej partii narodowosocjalistycznej (NSDAP), w strefie radzieckiej

już od połowy czerwca zaczęły działać partie antyfaszystowskie i przygotowywano radykalne

reformy gospodarcze, w szczególności upaństwowienie przemysłu i reformę rolną.

B*"

28

Amerykanie przygotowali się do konferencji poczdamskiej przede wszystkim pod kątem

rozwiązań ekonomicznych. Proponowali oni obniżyć poziom życia w Niemczech do średniego

poziomu państw europejskich, utrzymać jednos'ć gospodarki niemieckiej oraz podporządkować

sprawę i tok reparacji zasadzie równowagi bilansu handlowego. Anglicy zajmowali podobne

stanowisko. Delegacja radziecka miała propozycje całkiem odmienne. Dlatego dyskusje były

ostre, a w sprawie reparacji doszło wręcz do impasu. Gdy Związek Radziecki dążył do połączenia

demilitaryzacji z dekartelizacją oraz do ustalenia wysokich odszkodowań dla krajów najbardziej

poszkodowanych, Anglosasi starali się zapewnić sobie możliwos'ć wykorzystania w przyszłości

Niemiec jako rynku zbytu i terenu ekspansji kapitałowej. Dopiero w ostatnich dniach

konferencji James Byrnes zaproponował kompromisową formułę, według której reparacje miały być

ściągane z urządzeń przemysłowych każdej strefy przez jej okupanta. Ponadto 25% instalacji ze

stref zachodnich ze względu na nierównomierne uprzemysłowienie Niemiec miało być

przekazane Związkowi Radzieckiemu. Kompromis ten nie likwidował jednak możliwości narastania

dalszych rozbieżności między aliantami.

Do Poczdamu dotarły także radziecko-anglosaskie spory w sprawie podziału floty niemieckiej.

Amerykanie i Anglicy nie zgadzali się z radziecką propozycją podziału tej floty na trzy części i

postulowali wykorzystanie jej w wojnie z Japonią. Ostatecznie postanowiono wykorzystać

przeciwko Japonii flotę handlową a całość tonażu floty wojennej w zasadzie podzielić na trzy

części, przy czym poszczególne mocarstwa zobowiązały się wydzielić pewną liczbę jednostek

mniejszym państwom (np. ZSRR przyjął takie zobowiązanie wobec Polski).

2. Dwa nurty realizacji postanowień układu poczdamskiego w

stosunku do Niemiec

Druga wojna światowa pochłonęła w Europie olbrzymie ofiary. Straty ludzkie w Europie

Wschodniej były dziesięciokrotnie większe niż w Europie Zachodniej, przy czym w Polsce w

stosunku do liczby ludności były one największe (około 17%, gdy w ZSRR około 10%). Była to

jedna z najistotniejszych przesłanek odmienności nie tylko stosunku emocjonalnego, lecz i

podejścia politycznego do doświadczeń wojny w obu częściach Europy. Również straty materialne

i szkody społeczne bardziej dotknęły kraje wschodniej części naszego kontynentu.

Na tym tle realizacja uzgodnionego w Poczdamie systemu stosunków międzynarodowych w

Europie nie mogła być łatwa. Przede wszystkim utrudniały ją dwa czynniki: z jednej strony

ekspansywne dążenia mocarstwa radzieckiego, z drugiej - amerykańska polistrategia atomowa,

którą prezydent Truman zaczął stosować już w Poczdamie. Związek Radziecki okazał się wielkim

zwycięzcą w Europie, Armia Radziecka stacjonowała nad Łabą i Dunajem. Dokonujące się pod

imperialnym wpływem ZSRR przemiany ustrojowe w Europie Środkowo-Wschodniej uzależniły od

niego - początkowo w zróżnicowanym stopniu - Polskę, Rumunię, Bułgarię, Jugosławię, Węgry,

Czechosłowację i część Niemiec. Związek Radziecki nie miał jednak jeszcze broni atomowej i

generalnie nie był w stanie zagrozić Stanom Zjednoczonym, mógł natomiast być zagrożony przez

nie. Stalin nie godził się z monopolem atomowym USA i wykorzystywaniem go w celach

politycznych. Tak oto do przeciwieństw ideologicznych zaczęła nieuchronnie dołączać ^rywalizacja

strategiczna; zwycięzców zaczynały dzielić coraz ostrzej zarówno cele, jak środki i metody ich

osiągania. -\^\«v -

Geneza koalicji hitlerowskiej była związana ze wspólnym zagrożeniem ze strony agresora

faszystowskiego. Nie wypływała ona z podobieństwa uznawanych wartości i systemów politycz-

29

I. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

nych, które różniły się diametralnie. Została narzucona przez okoliczności zewnętrzne, które

okazały się silniejsze niż względy ideologiczno-ustrojowe. Kiedy okoliczności te znikły, przeci-

wieństwa ideologiczne, odmienne pojmowanie demokracji oraz odmienne konsekwencje funk-

cjonowania przeciwstawnych systemów politycznych, a także sprzeczności miedzy interesami obu

stron musiały dać znać o sobie. Co więcej, musiały one wystąpić z większą siłą, ponieważ

rozszerzał się zasięg geograficzny sterowanego przez Moskwę systemu socjalizmu, a tym samym

nieuchronnie rosło zagrożenie dla stabilności kapitalizmu. Ten antagonizm i rywalizacja zaczęły

odbijać się ujemnie na realizacji zobowiązań poczdamskich, które dopiero z takim trudem

uzgodniono.

Zwycięzców dzieliły przede wszystkim zasadnicze aspekty rozwiązywania kwestii nie-

mieckiej. Były one natury politycznej i ekonomicznej. Dotyczyły sposobu kontroli nad Niemcami,

nie tylko ukarania zbrodniarzy wojennych, lecz i określenia ich winy, stosunków między

strefami okupacyjnymi i perspektyw traktatu pokojowego, a także modelu ustrojowego na terenie

Niemiec, wreszcie sposobu ściągania reparacji i polityki gospodarczej na obszarze Niemiec.

W Poczdamie, zgodnie zresztą z deklaracją jałtańską, uzgodniono, że intencją sojuszników nie

było zniszczenie narodu niemieckiego, lecz wykorzenienie niemieckiego militaryzmu i narodowego

socjalizmu oraz przebudowanie życia narodu niemieckiego na podstawie demokratycznej i

pokojowej. Dlatego postanowiono zupełnie rozbroić i zdemilitaryzować Niemcy, zniszczyć

wojskowe, paramilitarne i nazistowskie organizacje, zlikwidować przemysł wojenny, uchylić

ustawodawstwo hitlerowskie, ukarać przestępców wojennych, zdecentralizować ustrój polityczny

Niemiec, usunąć członków partii nazistowskiej z wszelkich urzędów i odbudować niemieckie życie

polityczne na zasadach demokratycznych. W dziedzinie gospodarczej zakazano produkcji

wojennej, zdecydowano usunąć służące jej urządzenia przemysłowe zgodnie z planem repara-

cyjnym i pod nadzorem Sojuszniczej Komisji Reparacyjnej, postanowiono zdecentralizować gos-

podarkę niemiecką i przeprowadzić jej dekartelizację, traktując wszakże Niemcy jako jednolitą

całość gospodarczą.

Realizacja powyższych postanowień układu poczdamskiego zaczęła w rzeczywistości

przebiegać coraz bardziej odrębnymi nurtami. Państwa zachodnie starały się przede wszystkim

wykorzystać potencjał niemiecki w celu ożywienia rynku europejskiego. Związek Radziecki

akcentował natomiast wojskowe, ideologiczne i polityczne konsekwencje klęski faszystowskich

Niemiec. Jako państwo znacznie słabsze gospodarczo od USA, do tego okrutnie zniszczone przez

wojnę i związany z nią wysiłek, nie dysponował środkami, które można by przeznaczyć na rozwój

okupowanej części Niemiec. Co więcej, reparacje w formie urządzeń produkcyjnych były dla

niego warunkiem powojennej odbudowy. Wszystkie te okoliczności dały się od początku zauważyć

w poszczególnych strefach okupacyjnych, a także w stosunkach między strefami.

Związek Radziecki przeprowadził szybko całkowitą demilitaryzację swojej strefy okupacyjnej

połączoną z demontażem i wywozem technologii, a jednocześnie poprzez Sojuszniczą Radę

Kontroli nalegał - początkowo dość skutecznie - na podejmowanie decyzji idących w tym kie-

runku we wszystkich strefach. Zniszczono łodzie podwodne i podzielono flotę niemiecką. Natomiast

w strefach zachodnich zajęto się tworzeniem „oddziałów pomocniczych", które stanowiły zwykły

kamuflaż utrzymywania oddziałów niemieckich (w strefie brytyjskiej jeszcze w listopadzie 1945 r.

istniało całe ugrupowanie armii Miillera w liczbie 200 tyś. osób oraz około milionowa grupa

jeńców zorganizowanych w regularne jednostki). Fakty te były szczególnie drażniące dla

poszczególnych państw Europy Wschodniej, zwłaszcza że w oddziałach tych kryły się niedobitki

formacji profaszystowskich, które wywodziły się z tych krajów i do końca walczyły po stronie

Hitlera (jak ukraińscy banderowcy, chorwaccy ustaszowcy, węgierscy szalasiści, litewscy szau-

30

lisi i inni). Wymuszone przez stron? radziecką kolejne dekrety Sojuszniczej Rady Kontroli, wy-

dawane aż do lata 1946 r., prowadziły do rozwiązywania tego rodzaju oddziałów, w pewnej

mierze także do represji wobec nich.

Jeśli chodzi o denazyfikację Niemiec, to w strefie radzieckiej zostały szybko rozwiązane

instytucje i organizacje faszystowskie. Naziści zostali pozbawieni wpływowych stanowisk w aparacie

administracyjnym, oświatowym i gospodarczym. Zarazem względy narastającej rywalizacji z

Zachodem wpływały na konkretne decyzje zmierzające do wciągania do współpracy nazi-stów,

którzy byli niezbędnymi dla radzieckich okupantów fachowcami (np. w dziedzinie rakiet i

lotnictwa). Względnie konsekwentnie była przeprowadzana denazyfikacja w strefie francuskiej,

natomiast powierzchownie i selektywnie w strefach brytyjskiej i amerykańskiej, w których

schroniła się największa liczba faszystów. Amerykanie, którzy zagarnęli kartotekę partii narodo-

wosocjalistycznej (NSDAP), po kilku miesiącach zastąpili faktyczną denazyfikację tzw. rejestracją

ludności, w czasie której faszyści mieli wiele okazji do fałszowania danych i wzajemnego

rehabilitowania się. Amerykański generał Lucius Clay łagodził niekiedy wyroki wydane na zbro-

dniarzy. W rezultacie takiego postępowania niewielki odsetek zagorzałych nazistów został uznany za

winnych. W 1946 r. aparat sprawiedliwości był w strefie amerykańskiej w 43% faszystowski, w

strefie brytyjskiej w 35%. Jeszcze gorsza była sytuacja w policji.

Konsekwentnie postąpiono jednak z głównymi zbrodniarzami wojennymi. Związek Radziecki

jako pierwszy przeprowadzał procesy zbrodniarzy hitlerowskich już od grudnia 1943 r. Strona

radziecka doprowadziła do umieszczenia w układach rozejmowych z Finlandią, Rumunią i Bułgarią

klauzul, w których rządy tych państw zobowiązano do współpracy z dowództwem radzieckim w

celu ujęcia i osądzenia przestępców wojennych. Kiedy więc od jesieni 1944 r. wielkie mocarstwa

zaczęły dyskutować sposób ukarania głównych przestępców, ZSRR, znajdując zrozumienie wśród

wielu polityków i znacznej części opinii publicznej państw zachodnich, przeciwstawił się tendencji

ukarania większości z nich w trybie administracyjnym i domagał się procesu międzynarodowego

głównych zbrodniarzy wojennych. Z ideą tą rząd brytyjski zgodził się jako ostatni dopiero w czasie

konferencji w San Francisco. Obecni tam ministrowie spraw zagranicznych ZSRR, USA, Wielkiej

Brytanii i Francji uzgodnili sprawę utworzenia Międzynarodowego Trybunału Wojskowego do

osądzenia głównych zbrodniarzy wojennych oraz zasadę zaliczenia do tej kategorii szerszego kręgu

przestępców nazistowskich, nie tylko głównych przywódców III Rzeszy. Postanowiono też, że

zasady pracy trybunału zostaną opracowane po utworzeniu ONZ. W tym celu w dniach od 26

czerwca do 8 sierpnia 1945 r. odbyła się w Londynie specjalna konferencja przedstawicieli

czterech mocarstw. Okazało się, że byli nimi z reguły ci sami ludzie, którym w kilka miesięcy

później przypadło oskarżanie i sądzenie zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze. Przygotowali oni

porozumienie w sprawie zasad Międzynarodowego Trybunału Wojskowego oraz jego statut, który

stanowił integralną część porozumienia. Pierwszy z tych dokumentów został opracowany głównie

na podstawie projektu amerykańskiego, drugi zaś - na podstawie projektu radzieckiego.

Na konferencji londyńskiej zarysowały się dwie tendencje. Związek Radziecki chciał uczynić z

procesu odstraszającą demonstrację międzynarodową przeciwko deformacji systemu stosunków

międzynarodowych, podczas gdy Anglosasi starali się akcentować potrzebę odpowie-,dzialn.ości

za naruszanie praw ludzkich. Wyrazem tych tendencji były spory wokół spraw przestępczego

charakteru organizacji hitlerowskich, odpowiedzialności członków tych organizacji, sztabu

generalnego i naczelnego dowództwa, organizacji MTW, określenia prawa procedury procesowej

oraz samego przestępstwa międzynarodowego. W rezultacie tych sporów, na które duży wpływ

wywarł układ poczdamski, akceptowany niebawem przez Francję, doszło do

31

/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

uroczystego podpisania w dniu 8 sierpnia 1945 r. porozumienia czterech mocarstw w sprawie

utworzenia MTW i trybu jego prac.

Jednakże zarysowane na konferencji londyńskiej odmienne tendencje w sprawie traktowania

hitlerowskich zbrodniarzy wojennych przeniosły się także na przygotowania do procesu. W ich

toku Anglosasi nie zgodzili się na jednolite potraktowanie sztabu generalnego i naczelnego

dowództwa armii hitlerowskich jako organizacji przestępczych. Hjalmar Schacht, który tworzył

gospodarcze podstawy agresywnej polityki hitlerowskiej, znalazł potężnych obrońców, którzy nie

dopuścili do jego sądzenia. Z drugiej strony przedstawicielom ZSRR udało się przeforsować linię

pomijania i ograniczania w przyszłym procesie materiałów dowodowych dotyczących zawartego

w sierpniu 1939 r. paktu niemiecko-radzieckiego i jego konsekwencji w okresie wrzesień 1939-

czerwiec 1941.

Mimo oporów i rozbieżności wielki proces głównych zbrodniarzy wojennych został zor-

ganizowany w Norymberdze (a jedynie posiedzenia organizacyjne odbyły się w Berlinie). W

ciągu 218 dni jego trwania odbyło się 406 roboczych posiedzeń (od 20 XI1945 do l X 1946 r.).

Wyrokiem objęto 19 głównych zbrodniarzy, spośród których 12 skazano na karę śmierci. W sumie

proces norymberski był wyrazem i wynikiem jedności działania wielkich mocarstw. Dzięki temu

stanowił prawne, psychologiczne i moralne uwieńczenie wysiłków wojskowych i politycznych

koalicji antyhitlerowskiej. Pojawiające się w państwach anglosaskich już w toku procesu i po

wyroku norymberskim tendencje kwestionowania jego legalności, a oparte na starych zasadach

wewnętrznego prawa karnego (nullum crimen sine legę, ex post facto, res inter alios actd), nie

odpowiadały istocie stosunków międzynarodowych i konkretnej prawdzie historycznej o nich.

Bezpośrednie i dalsze konsekwencje procesu oraz wyroku norymberskiego dotyczą bowiem nie

tylko normatywnego aspektu stosunków międzynarodowych, lecz przede wszystkim ich mającego

nadrzędne znaczenie aspektu politycznego, jak również aspektów psychologicznych i moralnych. W

tym sensie Norymberga była i pozostaje memento dla rządów i narodów, a zarazem wielką

lekcją dla polityków, których ostrzega przed wkraczaniem na drogę przestępczego systemu o

imperialnych ambicjach i ludobójczych środkach działania.

Proces norymberski nie przekreślił jednak międzyalianckich rozbieżności w kwestii trakto-

wania przestępców wojennych, których większość schroniła się w strefach zachodnich. Łącznie

pociągnięto tam do odpowiedzialności tylko 12 457 osób, przy czym ukarano zaledwie 6100

osób (w tym 9 skazano na śmierć). Tymczasem w samej strefie radzieckiej pociągnięto do odpo-

wiedzialności 16 572 osoby, a skazano 12 807 osób (w tym 118 na śmierć). Dysproporcje te

wiązały się ściśle ze zróżnicowanym określaniem i traktowaniem przestępców wojennych.

Odmienne było również pojmowanie i realizowanie procesów demokratyzacji życia spo-

łeczno-politycznego. Radziecka Administracja Wojskowa w Niemczech szybko umożliwiła dzia-

łalność partiom antyfaszystowskim i proradzieckim, jednocześnie stawiając na związanych z nią

komunistów. W tym duchu nalegała na zjednoczenie partii robotniczych i powstanie Niemieckiej

Socjalistycznej Partii Jedności (kwiecień 1946 r.), która przystąpiła do organizacji Frontu

Narodowego Niemiec Demokratycznych oraz przygotowania wyborów do parlamentów krajowych

(jesień 1946 r.). Została zrealizowana reforma rolna i dekartelizacja przemysłu. Jednocze-s'nie

przedstawiciele radzieccy w Sojuszniczej Radzie Kontroli zabiegali o rozszerzenie preferowanych

organizacji na wszystkie strefy okupacyjne. Szczególnym aspektem tej linii politycznej były

intensywne działania w celu przeciągnięcia na swą stronę socjaldemokratów niemieckich. W

zachodnich strefach okupacyjnych zamiar ten nie powiódł się. SPD odrzuciła radzieckie inspiracje.

32

Jak postępowały zachodnie mocarstwa okupacyjne? Jeśli chodzi o Francje, która przede

wszystkim troszczyła się o zapewnienie sobie trwałego bezpieczeństwa i pokoju ze strony wscho-

dniego sąsiada, to Paryż sprzyjał konfederacyjnym koncepcjom organizowania życia w Niem-

czech, zwalczał zarówno tezę o gospodarczej jednos'ci Niemiec, jak i dążenia centralistyczne. W

1947 r. Paryż zaczął jednak naginać się do polityki lansowanej przez Waszyngton. W tym czasie

w strefach anglosaskich nadal funkcjonowały liczne ogniwa byłej administracji hitlerowskiej. Nie

zrealizowano postanowień Sojuszniczej Rady Kontroli w sprawie reformy rolnej i

dekartelizacji gospodarki. Anglicy i Amerykanie odmówili ostatecznie w 1947 r. realizacji po-

stanowienia w sprawie konfiskaty majątku m.in. tak skompromitowanego olbrzyma jakim był

I.G.Farbenindustrie, która dostarczała np. gaz trujący do hitlerowskich obozów koncentracyjnych

i obozów zagłady. W pierwszej połowie tegoż roku trzy mocarstwa zachodnie zastąpiły formułę

dekartelizacji przez enigmatyczne zarządzenia, zakazujące „zbytniej koncentracji niemieckiej

mocy ekonomicznej". Sprowadzało się to do nadzorowania i reorganizacji wielkich koncernów,

do których coraz szerzej wlewał się wielki kapitał amerykański, po części także brytyjski i

francuski.

W takich warunkach nie mogło dojść do wykonania czterostronnych decyzji w sprawie

reparacji niemieckich. USA i Wielka Brytania przejęły wszystkie rezerwy złota niemieckiego i

aktywa zagraniczne, większą część floty handlowej oraz znaczną liczbę patentów, wynalazków i

urządzeń. Łącznie z dobrami przejętymi przez Francję dobra te miały wartość sięgającą ówczesnych

20 mld dolarów, tzn. sumy przewidzianej na wszystkie reparacje. Zarazem władze okupacyjne stref

amerykańskiej i brytyjskiej już w maju 1946 r. zarządziły wstrzymanie dostaw z tytułu reparacji do

ZSRR. Niebawem stanowisko to poparła również Francja. W rezultacie do 1947 r. Związek Radziecki

otrzymał z tytułu reparacji ze stref zachodnich dostawy o wartos'ci zaledwie 12,5 min dolarów.

Rozbieżności w polityce mocarstw okupacyjnych w Niemczech przenosiły się także na

forum organów międzyalianckich. Związek Radziecki wielokrotnie wnosił kwestię oceny rea-

lizacji poszczególnych wspólnych postanowień pod obrady Sojuszniczej Komisji Kontroli i Rady

Ministrów Spraw Zagranicznych. W 1947 r. doszło do sytuacji, w której przedstawiciele mo-

carstw zachodnich przyznawali się do niewykonania wielu uzgodnień (np. w sprawie likwidacji

przedsiębiorstw wojskowych lub zniszczenia wojskowych urządzeń i materiałów), ale nadal nie

podejmowali kroków w tym celu. W sposób spektakularny dwa nurty realizacji układu poczdam-

skiego zderzyły się ze sobą na drugiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Paryżu (15

IV-16 V i 15 YI-12 VII 1946 r.). Odbywała się ona już po fultoriskim przemówieniu Cłiur-chilla (5

III 1946 r.), który w obecności prezydenta Trumana uzasadniał niezbędność krucjaty

antyradzieckiej. Równolegle toczyły się rozmowy polityków i dowódców wojskowych na temat

planów podziału Niemiec oraz utworzenia Bizonii na obszarze stref anglosaskich. Jednym z ar-

gumentów na rzecz tego planu był zaawansowany już proces kształtowania w radzieckiej strefie

okupacyjnej rozwiązań i modeli odpowiadających zasadom tzw. demokracji ludowej.

Na paryskiej konferencji porozumienie okazało się niemożliwe. Anglosasi wzmogli przygo-

towywania połączenia swoich stref. 5 września generałowie Lucius Clay i Brian Robertson podpisali

(bez odwoływania się do Sojuszniczej Rady Kontroli i z przewagą myślenia rynkowego)

porozumienie w sprawie zasad ekonomicznego połączenia obu stref (tworząc m.in. wspólne za-

rządy do spraw żywności, rolnictwa, handlu, przemysłu i transportu). Następnego dnia porozu-

mienie to uzasadnił publicznie Byrnes w przemówieniu stuttgarckim, w którym zapowiedział

niedwuznacznie zerwanie z czteromocarstwowym nadzorowanie obszaru Niemiec i połączenie

33

/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

trzech stref zachodnich. 2 grudnia USA i Wielka Brytania postanowiły z dniem l stycznia 1947 r.

utworzyć Bizonie, a tym samym wyłączyć ją spod kompetencji Rady Kontroli.

Na trzeciej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Nowym Jorku (4-12 XII 1946 r.)

podjęto decyzję, aby cały kompleks spraw niemieckich rozpatrzyć na czwartej sesji, którą posta-

nowiono zwołać w Moskwie miedzy 10 marca a 24 kwietnia 1947 r. Do tego czasu przeciwstawne

nurty w kwestii niemieckiej zarysowały się jeszcze ostrzej. W strefie wpływów radzieckich

nastąpiły wydarzenia (wybory w Polsce i na Węgrzech, „rewolucja lutowa" w Czechosłowacji,

eliminacja przedstawicieli centrystycznych ugrupowań demokratycznych z rządów Bułgarii i

Rumunii) s'wiadczące o radykalnym przyspieszeniu procesów inspirowanych przez Moskwę.

12 marca prezydent Truman proklamował, nazwaną później jego imieniem, doktrynę,

która zapowiadała zdecydowaną walkę Stanów Zjednoczonych przeciwko dążeniom ZSRR do „re-

wolucji światowej". Prezydent przyrzekał pomoc USA dla krajów zagrożonych przez rewolucję.

Przemówienie dało wyraz aspiracjom Stanów Zjednoczonych do przywództwa w świecie, co równało

się dążeniu do ograniczenia międzynarodowego oddziaływania ZSRR. W przemówieniu nie

zabrakło także jednoznacznego, choć dyskretnego odniesienia do monopolu atomowego USA.

Chociaż kapitał brytyjski był zainteresowany utrzymaniem kontroli w Zagłębiu Ruhry, a

kapitał francuski umacnianiem swych wpływów w Zagłębiu Saary, Londyn i Paryż nie protestowały

przeciwko amerykańskim zamiarom stworzenia separatystycznego państwa zachodnio-

niemieckiego, zaniechania demilitaryzacji i dekartelizacji oraz wprowadzenia oddzielnej waluty.

Ujawnienie tych zamiarów w formie opublikowania tzw. raportu Hoovera w dniach trwania sesji

moskiewskiej (18 marca) oznaczało, że administracja amerykańska de facto wyrzeka się porozu-

mienia z ZSRR w kluczowych sprawach dotyczących przyszłości Niemiec. Moskiewska sesja

Rady Ministrów Spraw Zagranicznych była najdłuższą naradą czterech mocarstw w sprawach

niemieckich (43 posiedzenia i wiele spotkań). W czasie dyskusji nad sprawozdaniem Sojuszniczej

Rady Kontroli, nad formami i zasięgiem tymczasowej politycznej organizacji Niemiec, nad

przygotowaniem traktatu pokojowego z Niemcami oraz s'rodkami sprawowania kontroli nad nimi

ujawniła się przeciwstawność stanowisk ZSRR i mocarstw zachodnich.

Znalazło to wyraz już w rozbieżnej ocenie stanu zaawansowania demilitaryzacji, dena-

zyfikacji i demokratyzacji Niemiec. Państwa zachodnie pod naporem faktów, które bulwersowały

znaczną część ich własnej opinii publicznej, musiały przyjąć krytykę oraz zobowiązać się do

likwidacji w 1947 r. przedsiębiorstw wojskowych i zakończenia reformy rolnej. Zdecydowanie

przeciwstawiły się natomiast odbudowie „jednolitego, pokojowego i demokratycznego państwa

niemieckiego" na podstawie powszechnych wyborów lub plebiscytu. Odrzuciły też propozycję

szybkiego zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami. Ze swej strony Związek Radziecki odrzucił

amerykańską propozycję utworzenia w Niemczech rządu tymczasowego w postaci Rady Narodowej,

którą mieliby tworzyć szefowie rządów krajowych. W ten bowiem sposób mocarstwa zachodnie

zdobyłyby w tym organie przychylną sobie większość. Nie zgodził się także ZSRR z ideą

przedłużania okupacji za pomocą tzw. międzynarodowego statusu. Przeciwstawił się również

inicjatywie brytyjskiej, aby anulować układ poczdamski, przyjmując „dodatkowe zasady, jakimi

należy się kierować w stosunkach z Niemcami".

Tak oto na konferencji moskiewskiej, jak stwierdził w owych dniach słynny publicysta ame-

rykański Walter Lippman, „ZSRR i Zachód mówiły już nie do siebie, lecz do Niemców i do

opinii światowej, aby zdobyć poparcie dla przeciwstawnych planów". Konferencja w rzeczy

samej stała się wyrazem niemożliwości porozumienia się państw zachodnich i ZSRR w kwestii

niemieckiej i usprawiedliwiania podjętych już z obu stron działań separatystycznych.

Niebawem przystąpiono do reorganizacji Bizonii, aby na jej podstawie utworzyć państwo

zachodnioniemieckie. W czerwcu 1947 r. utworzono dwustrefową Rade Gospodarczą, złożoną z

przedstawicieli parlamentów krajowych i mającą funkcje parlamentarne. Powołano także Komitet

Wykonawczy, który spełniał funkcje rządowe.

Mocarstwa zachodnie odmówiły też dyskusji na temat zobowiązań poczdamskich na forum

Sojuszniczej Rady Kontroli. Na konferencji paryskiej w sprawie Planu Marshalla (12-15 VII 1947 r.)

opowiedziały się za udziałem w nim Niemiec Zachodnich. Akty te oznaczały faktyczne zerwanie z

układem poczdamskim. Zgoda na przedyskutowanie problemu na następnej sesji Rady Ministrów

stanowiła jedynie przejrzysty parawan dla separatystycznych poczynań.

3. Dwa nurty polityki wobec byłych sojuszników Niemiec hitlerowskich w Europie

Układ poczdamski uznał za ważne i pilne zawarcie traktatów pokojowych z Włochami,

Rumunią, Bułgarią, Węgrami i Finlandią. Realizacje zlecił Radzie Ministrów Spraw Zagra-

nicznych pięciu wielkich mocarstw. Ponadto przewidywał udział w debatach tych państw, które

podpisały układy rozejmowe z poszczególnymi sojusznikami Niemiec hitlerowskich. Zawarcie

traktatów z wymienionymi pięcioma państwami miało być wyrazem normalizacji ich położenia

międzynarodowego, w tym i wystarczającą przesłanką przyjęcia ich następnie w poczet członków

ONZ. Rządy Wielkiej Trójki zobowiązały się rozważyć nawiązanie stosunków dyplomatycznych

z Finlandią, Rumunią, Bułgarią i Węgrami w miarę możliwości jeszcze przed zawarciem traktatów

pokojowych z nimi. Jak się okazało, nie wszystkie powyższe postanowienia i zobowiązania były

jednakowo interpretowane i realizowane przez wielkie mocarstwa.

Zgodnie z układem poczdamskim, Stany Zjednoczone zostały wyłączone z dyskusji nad

traktatem pokojowym z Finlandią, zaś Francja nie wzięła udziału w przygotowaniu podobnych

traktatów z Finlandią, Rumunią, Bułgarią i Węgrami. Chiny miały uczestniczyć jedynie w przy-

gotowaniu pokojowego uregulowania stosunków z Japonią. Członkowie Rady Ministrów Spraw

Zagranicznych, którzy nie uczestniczyli formalnie w przygotowywaniu danego traktatu, mogli

być zaproszeni do wzięcia udziału w debatach nad sprawami bezpośrednio ich interesującymi.

Postanowiono wysłuchać przedstawicieli państw zwyciężonych.

Proces przygotowania traktatów pokojowych z byłymi satelitami Niemiec hitlerowskich

trwał prawie półtora roku i przebiegał na kilku konferencjach międzynarodowych. Także w

ich toku, równolegle do narastania różnic w kwestii niemieckiej, coraz bardziej zaznaczały się dwa

nurty polityki mocarstw w stosunku do byłych sojuszników Rzeszy.

Na pierwszej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Londynie (11 IX-2 X 1945 r.)

Ernest Bevin i James Byrnes wyrazili chęć takiego zrewidowania postanowień poczdamskich w

sprawie trybu opracowywania traktatów, aby Francja i Chiny mogły uczestniczyć w przygotowaniu

wszystkich traktatów. Szło o zapewnienie sobie większości. Mogło także wchodzić w grę stworzenie

precedensu do rewidowania innych uzgodnień Wielkiej Trójki. Z obu tych względów _„delegacja

radziecka nie przyjęła owych sugestii.

Następne rozbieżności wyłoniły się w toku omawiania sprawy traktatów z państwami bał-

kańskimi. Delegacja amerykańska, świadoma narastającej ingerencji ZSRR w przebiegające tam

procesy i z tych względów od początku poparta przez Brytyjczyków, postawiła jako wstępny

warunek dyskutowania nad traktatami z Rumunią i Bułgarią powstanie tam rządów odpowiada-

jących „standardom demokracji" i uznanych przez Waszyngton. Podobny warunek wysunięto

pod adresem Węgier. Obie delegacje domagały się też przywrócenia przedwojennego statusu

35

/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)

Dunaju, obawiając się strategicznych skutków obecności Armii Radzieckiej w biegu tej rzeki

począwszy od Wiednia. Kiedy okazało się, że postawione ultymatywnie warunki uniemożliwiły

dalszą dyskusje, Byrnes zaproponował obejście decyzji poczdamskich poprzez zwołanie w sprawie

zawarcia traktatów pokojowych z byłymi sojusznikami Niemiec specjalnej konferencji mię-

dzynarodowej, na której USA miałyby po swojej stronie większość głosów. Propozycja ta pogłębiła

impas i przyczyniła się do przerwania konferencji. Wpłynęła na to atmosfera napięcia

wywołanego przez użycie amerykańskiej bomby atomowej wobec Japonii. Stalin oceniał, że po

zakończeniu wojny na Dalekim Wschodzie USA skierują ostrze swej polityki przeciwko Związkowi

Radzieckiemu i szukał pretekstu, aby wykazać, że ZSRR nie ulegnie tej groźbie. Ponadto

Anglosasi chcieli -jak to określił później jeden z dyplomatów amerykańskich - „postawić nogę w

drzwiach prowadzących do Europy Wschodniej".

Impas został wkrótce rozładowany kanałami dyplomatycznymi, tzn. w roboczych kontaktach

między ministerstwami spraw zagranicznych. Potwierdzono gotowość ustalonego w układzie

poczdamskim trybu przygotowania traktatów pokojowych przez Radę Ministrów Spraw

Zagranicznych, przewidując jednocześnie zwołanie konferencji pokojowej dla ich przedyskuto-

wania. Sprawom tym była w dużym stopniu poświęcona narada konsultacyjna ministrów Wielkiej

Trójki zwołana do Moskwy zgodnie z porozumieniem jałtańskim (16-26 XII 1945 r.).

_ USA dążyły na niej wszakże do ustalenia bardzo szerokiego składu konferencji (z udziałem

wszystkich europejskich, a także części pozaeuropejskich członków ONZ), gdy ZSRR proponował

udział jedynie rzeczywistych uczestników wojny przeciwko państwom satelickim. Osiągnięty

kompromis zakładał udział w konferencji 21 państw. Aby zapobiec manipulowaniu głosami,

postanowiono zarazem, że na podstawie jej zaleceń ostateczny tekst traktatów pokojowych opracuje

Rada Ministrów Spraw Zagranicznych w trybie przewidzianym przez układ poczdamski.

Powołano też trójstronną komisję, która miała doradzić Rumunii wprowadzenie do swego rządu

dwóch przedstawicieli centrowych partii opozycyjnych, aby rząd ten mógł być uznany przez

Waszyngton i Londyn. Wobec Bułgarii rolę doradcy w podobnej kwestii miał spełnić sam Związek

Radziecki. Oba państwa przyjęły powyższe zalecenia, dzięki czemu usunięta została" jedna z

przyczyn odwlekania dyskusji nad traktatami pokojowymi.

Pozostały jednak fakty świadczące o bezpośrednich ingerencjach Moskwy w życie polityczne

państw, które miały być objęte traktatami. Wychodząc z założenia, że okres przed ich podpisaniem

sprzyja przeciwstawieniu się radzieckiej dominacji, Waszyngton i Londyn nie śpieszyły si? z

przygotowaniem projektów układów pokojowych. Aby zwiększyć pole swych manewrów,

dopuszczały też możliwość przyjścia na konferencję z tekstami nie uzgodnionymi. W tych wa-

runkach Moskwa wystąpiła z inicjatywą zwołania drugiej sesji Rady Ministrów w Paryżu oraz

zgodziła się na udział Francji w pracach nad traktatami pokojowymi z państwami bałkańskimi.

Na sesji paryskiej najwięcej sporów wywoływały problemy gospodarcze związane z doktry-

nalnymi stanowiskami stron. Mocarstwa anglosaskie domagały się włączenia do traktatów poko-

jowych specjalnych klauzul, w których państwa zwyciężone uznałyby zasadę „wolności handlu"

oraz zapewniłyby obcym kapitałom .,równe możliwości" z własnymi organizacjami gospodar-

czymi. Postulowały także przejęcie znajdujących się na ich terenie aktywów państw satelickich

(zwłaszcza Wioch), jak również rekompensatę za straty poniesione przez obywateli mocarstw

zwycięskich na terenach tychże państw. Ostatnie żądanie dotyczyło głównie Rumunii, gdzie około 200

min dolarów było zainwestowanych w przemyśle naftowym (zniszczonym w znacznym stopniu przez

lotnictwo anglosaskie przed wkroczeniem Armii Czerwonej). Porozumienie w powyższych sprawach

nie okazało się możliwe.

36

Sporna była też sprawa żeglugi na Dunaju. Wielka Brytania i Francja postulowały powrót do

stanu przedwojennego, kiedy mimo odległości sprawowały kontrolę nad Dunajem, a do Komisji

Dunajskiej dopuściły jedynie Rumunie. Związek Radziecki i Stany Zjednoczone były wtedy

pozbawione możliwości oddziaływania na żeglugę na Dunaju. Teraz USA wysunęły hasło „równych

możliwości" oraz „swobodnej żeglugi" na międzynarodowych drogach wodnych. Związek

Radziecki przeciwstawił temu zasadę prymatu interesów państw naddunajskich, w tym także

Czechosłowacji i Jugosławii. Wobec takiej rozbieżności stanowisk podjęcie uzgodnionej decyzji nie

okazało się możliwe.

Podobna rozbieżność stanowisk, zarysowana już na sesji londyńskiej, dotyczyła problemu

granicy włosko-jugosłowiańskiej. Dyplomacja radziecka, kierując się przekonaniem, iż Jugosławia

pozostanie w sferze wpływów Moskwy, proponowała wytyczenie granicy na zasadzie etno-

graficznej oraz włączenie Triestu do Jugosławii jako wolnego portu pod zarządem międzynaro-

dowym i zarazem jednostki federacyjnej państwa jugosłowiańskiego. Państwa zachodnie dążyły do

włączenia Triestu i większości Krainy Julijskiej do Włoch. Specjalnie powołana komisja ekspertów

nie zdołała zaproponować uzgodnionej linii granicznej, a eksperci zachodni zaczęli wzywać do

tymczasowego przekazania Triestu Włochom oraz do podziału Krainy Julijskiej.

Spór wokół Triestu był fragmentem całego zespołu zagadnień strategii w rejonie Morza

Śródziemnego. Jeszcze wyraźniej ujawniły się one w dyskusji nad sprawami kolonii i odszkodowań

włoskich. Anglicy chcieli objąć bezpośrednią lub pośrednią kontrolą kolonie włoskie (Try-politanię,

Cyrenajkę, Erytreję i Somali). Delegacja radziecka proponowała ustanowienie 10-let-niej kontroli

zbiorowej czterech mocarstw oraz Włoch. Amerykanie byli jednak przeciwni włączeniu Włoch

do takiej kontroli, podczas gdy Francuzi chcieli ją powierzyć samym Włochom. Zdołano

porozumieć się co do odłożenia tej kwestii na okres roku po zawarciu traktatu ' pokojowego z

Włochami; gdyby w tym czasie nie zdołano podjąć decyzji, miała być ona przekazana Zgromadzeniu

Ogólnemu Narodów Zjednoczonych.

Jeśli chodzi o reparacje włoskie, to Związek Radziecki, poparty przez Francję, domagał się

odszkodowań w wysokości 100 min dolarów spłacanych z bieżącej produkcji włoskiego prze-

mysłu (w tym czasie wysokość reparacji rumuńskich, fińskich i węgierskich została już rozstrzy-

gnięta w układach rozejmowych). USA i Wielka Brytania żądały najpierw spłacenia udzielonych

przez nie Włochom kredytów; dopiero resztę proponowanej sumy chciały przeznaczyć na repa-

racje. Problem nie został rozstrzygnięty.

Druga część sesji paryskiej Rady Ministrów Spraw Zagranicznych (15 VI-12 VII 1946 r.)

odbywała się po zagarnięciu przez wojska amerykańskie statków flotylli dunajskiej zagrabionych

uprzednio przez hitlerowców w kilku państwach, a także po przerwaniu demontażu niemieckich

przedsiębiorstw wojskowych (25 maja), stała się widownią jeszcze ostrzejszych starć. Na początku

Anglosasi zadeklarowali gotowość zrezygnowania z odszkodowań, o ile uczyni to Związek Ra-

dziecki. Gdy jednak zaczęto formułować artykuły ekonomiczne traktatów pokojowych, domagali się

rekompensaty dla właścicieli majątków utraconych we Włoszech, a także konfiskaty aktywów

zagranicznych państw zwyciężonych. Delegacja radziecka proponowała rozciągnąć zasadę częś-

ciowej rekompensaty na wszystkie państwa satelickie przy pominięciu sprawy aktywów zagranicznych,

aby nie utrudniać odbudowy gospodarczej małych państw. Wobec niemożliwości uzgodnienia, artykuły

ekonomiczne traktatów pokojowych zostały przygotowane w dwóch wersjach. Podobnie sformułowano

zasady żeglugi na Dunaju: wersja anglosaska przewidywała swobodę żeglugi na całej rzece, gdy

wersja radziecka odsyłała sprawę do uzgodnienia państw naddunajskich.

W debacie na temat granicy włosko-jugosłowiańskiej oraz statusu Triestu delegacja radziecka

przyjęła za podstawę plan francuski, broniła jednak interesów Jugosławii przed dążeniem do

37

/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945—1947)

rozszerzania Wolnego Terytorium Triestu na całe wybrzeże Istrii. Dyplomatom radzieckim udało się

przeprowadzić zasadę międzynarodowego statusu tego obszaru.

Spory wywołała także sprawa procedury obrad i głosowania na konferencji pokojowej. Mo-

carstwa zachodnie wypowiadały się za podejmowaniem decyzji zwykłą większością głosów,

ostatecznie zgodziły się na zasadę większości dwóch trzecich, co rozproszyło obawy ZSRR przed

„majoryzacją arytmetyczną".

Paryska konferencja pokojowa w sprawie traktatów pokojowych z pięcioma sojuszni-

kami Niemiec hitlerowskich zebrała się w dniach 29 VII-15 X1946 r. Wzięło w niej udział 21

państw (pięć wielkich mocarstw, Austria, Belgia, Brazylia, BSRR, Czechosłowacja, Etiopia, Grecja,

Holandia, Indie, Jugosławia, Kanada, Norwegia, Nowa Zelandia, Polska, USRR, Związek

Południowej Afryki). Konferencja uzewnętrzniła dwie różne tendencje regulowania stosunków

powojennych w Europie.

W pierwszej, tzw. proceduralnej fazie konferencji (29 YII-15 VIII), USA i Wielka Brytania

dążyły do rewizji decyzji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych i przeforsowania korzystnych dla

siebie uchwał w sprawach artykułów nie uzgodnionych. Udało im się przeforsować zasadę

przyjmowania zaleceń zarówno większością dwóch trzecich, jak i zwykłą większością głosów, a

także odrzucić zasady głosowania według kolejności alfabetycznej (na rzecz wysunięcia najpierw

wielkich mocarstw).

W toku drugiej, tzw. komisyjnej fazy konferencji pokojowej (15 YIII-6 X 1946 r.), główny

spór toczył się wokół zagadnień polityczno-ustrojowych. Anglosasi zgodzili się wprowadzić do

traktatów z Rumunią, Finlandią, Bułgarią i Węgrami artykuł zakazujący odrodzenia faszyzmu i

działalności organizacji faszystowskich, co umieszczono już w układach rezejmowych z tymi

państwami. Sprzeciwili się jednak wprowadzeniu analogicznego artykułu do traktatu pokojowego z

Włochami, zaproponowanego przez delegacje Polski i Ukrainy, a popartego przez ZSRR

(wniosek upadł większością jednego głosu). USA i Wielka Brytania bardzo krytycznie odniosły się

do orientacji politycznej rządów Bułgarii, Rumunii i Węgier. Polsce zaczęto grozić za kulisami

zatrzymaniem zwrotu zapasów złota i pozbawieniem kredytu (40 min dolarów).

Wśród problemów terytorialnych jednym z najważniejszych okazała się kwestia granicy

wlosko-jugosłowiariskiej i Triestu. Spowodowały to dążenia mocarstw zachodnich do podważenia

kompromisowych uzgodnień Rady Ministrów Spraw Zagranicznych przez Anglosasów oraz zakusy

Włochów wobec Triestu i Krainy Julijskiej. Dwumiesięczne polemiki zakończyły się

zaleceniem przyjęcia amerykańskiego projektu statusu Triesu. Ponadto ujawniła się tendencja do

zmiany granicy bułgarsko-greckiej na niekorzyść Bułgarii. Zaleceń nie uchwalono. Grecki premier

Constantinos Tsaldaris zgłosił także pretensje do północnego Epiru (stanowiącego prawie jedną

trzecią terytorium Albanii), ale zostały one odrzucone.

Na konferencji silnie zaznaczyły się dwa nurty w sprawie ekonomicznych aspektów traktatów

pokojowych. Mocarstwa zachodnie broniły zasady pełnego odszkodowania, Związek Radziecki

tylko częściowego (25-50%). Ostatecznie zalecono rekompensatę 75-procentową. Aby mieć

wpływ na gospodarkę krajów bałkańskich, Anglosasi żądali ponadto spłaty reparacji w dolarach i

funtach szterlingach, lecz ich wnioski nie zostały przyjęte. USA i Wielka Brytania postulowały też

obniżenie odszkodowań węgierskich i fińskich, zażądały olbrzymich reparacji włoskich i poparły

duże żądania greckie pod adresem Bułgarii. Ostatecznie zalecenia w sprawie tych postulatów były

znacznie mniejsze niż pierwotne postulaty lub -jak w sprawie włoskiej - zadowolono się

zaleceniem powołania komisji reparacyjnej.

Zastosowana po raz pierwszy po wojnie międzynarodowa „maszyna do głosowania" przeszła

wówczas wstępną próbę, której doświadczenia były następnie wykorzystywane na forum ONZ w

szczytowym okresie „zimnej wojny".

38

W końcowym efekcie paryska konferencja pokojowa, ujawniając odmienność dwóch pro-

gramów pokojowej regulacji stosunków międzynarodowych w powojennej Europie, udowodniła

zarazem możliwość pokojowego współistnienia państw o odmiennych systemach społeczno-

ekonomicznych.

Zalecenia konferencji paryskiej w sprawie traktatów pokojowych podlegały rozpatrzeniu -

przez Rade Ministrów Spraw Zagranicznych na sesji nowojorskiej (4-12 XII 1946 r.). Po ostrej

dyskusji nie zaaprobowano ani proponowanej przez Byrnesa zasady automatycznego przyjęcia

zaleceń przegłosowanych większością dwóch trzecich głosów, ani jego próby przedłużenia ważności

zasady „równych możliwości" innych państw w krajach zwyciężonych z 18 miesięcy do lat trzech.

Przywrócono prawo byłych państw satelickich do ich majątku wywiezionego przez hitlerowców, w

związku z czym USA zwróciły statki floty dunajskiej. Swobodę żeglugi na Dunaju ograniczono

jedynie do normalnych warunków żeglugi handlowej bez proklamowania zasady „równych

możliwości". Oddzielne postanowienie mówiło o zwołaniu konferencji w sprawie żeglugi na Dunaju,

w której miały wziąć udział państwa naddunajskie i cztery mocarstwa. Obniżono wysokość

rekompensaty do dwóch trzecich poniesionych strat. Jugosławii przyznano od Włoch wyższe reparacje

(125 min dolarów) niż Grecji (105 min dolarów). Albanię potraktowano jako przyszłego

sygnatariusza traktatu z Wiochami. Wolne Terytorium Triestu miało być zdemilitary-zowane i

neutralne; ustalono terminy wycofania obcych wojsk z tego obszaru.

Ostateczne podpisanie traktatów pokoju z Finlandią, Bułgarią, Rumunią, Węgrami i Wio-

chami nastąpiło w Paryżu 10 lutego 1947 r. (po ratyfikacji weszły one w życie 15 IX 1947 r.). Ich

postanowienia ustalały granice państw według linii przedwojennych: Finlandii według stanu z 12 III

1940 r., Bułgarii według stanu z 111941 r., Rumunii według stanu z 111941 r., Węgier według

stanu z l 11938 r., Włoch według stanu z 111941 r. (lecz z wyjątkiem terenów przekazanych

Francji, Jugosławii, Grecji, Wolnemu Terytorium Triestu oraz kolonii afrykańskich). Na państwa

zwyciężone nałożono ograniczenia w dziedzinie wielkości armii i techniki wojskowej. Państwa te

zobowiązały się zwrócić wywiezione z innych państw majątek i walutę w złocie, a także

dokonać rekompensaty za własność uszkodzoną lub zaginioną w wysokości dwóch trzecich strat.

Ważną cechą owych kompromisowych traktatów było to, że przyczyniły się do pokojowej

regulacji stosunków w Europie Południowo-Wschodniej i nie naruszały suwerenności państw

zwyciężonych. Niebawem okazało się jednak, że nie utrudniały one inspirowanej przez Moskwę

„ludowej rewolucji" w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech. W kolejnych rządach tych państw nie

było już reprezentantów centrowych ugrupowań politycznych, antyfaszystów o niekomunistycz-nym

rodowodzie.

Rozdział II

PODZIAŁ EUROPY (1947-1949)

1. Polistrategia USA wobec Europy

W wyniku drugiej wojny światowej nastąpiły głębokie zmiany układu sił między czołowymi

państwami kapitalistycznymi. Wielka Brytania i Francja wyszły z wojny osłabione, ich rola

międzynarodowa została znacznie pomniejszona. Zwłaszcza kieska i okupacja Francji oraz rządy w

Yichy przyczyniły się do obniżenia jej prestiżu międzynarodowego. Niemcy i Wiochy przegrały

wojnę i zostały pozbawione instrumentów siły wojskowej, a ich konkurencyjność gospodarcza

została sprowadzona prawie do zera. Powojenne trudności gospodarcze dotknęły większość państw

europejskich. Te spośród nich, które były metropoliami kolonialnymi, były ponadto wstrząsane

walkami narodowowyzwoleńczymi na uzależnionych obszarach pozaeuropejskich. Na tym tle

zarysowała się szczególna pozycja dwóch największych mocarstw. Związek Radziecki wyszedł

w toku wojny z międzynarodowej izolacji, zdobył opinie głównego zwycięzcy i wielki prestiż w

świecie. Poniósł jednak olbrzymie ofiary i straty, które nałożyły się na skutki przedwojennych

opóźnień w rozwoju technologii i gospodarki. Tymczasem Stany Zjednoczone poniosły małe ofiary

i straty, a wojna w ogóle nie dosięgła ich terytorium, na którym nastąpiło techniczno-gospodarcze

przyspieszenie. Mocarstwo to podczas wojny okrzepło i wzbogaciło się, rozszerzyło swe wpływy w

różnych częściach świata i niebawem rozpoczęło globalną „dyplomację atomową".

Potwierdzają to syntetyczne wskaźniki gospodarcze. Oto udział USA w przemysłowej produkcji

świata kapitalistycznego wzrósł z 41,4% w 1937 r. do 62% w 1947 r., zaś ich udział w eksporcie

zwiększył się w tym samym czasie z 14,2% do 32,5% - blisko V, eksportu wszystkich krajów

kapitalistycznych łącznie. Jeśli porównać wskaźniki produkcji przemysłowej niektórych państw

kapitalistycznych, przyjmując za 100 rok 1937, to w 1946 r. były one następujące: Niemcy 31 Włochy

64, Francja 75, Wielka Brytania 96, USA 153 (w 1943 r. wskaźnik ten wyniósł aż 219) Dochód

narodowy USA wzrósł z 64 mld dolarów w 1938 r. do 160 mld w 1944 r. W bankach

amerykańskich znalazło się tuż po wojnie około 70% wszystkich zapasów złota świata

kapitalistycznego oraz około 75% kapitałów. W rezultacie wielkość i zasięg geograficzny mwe-

40

stycji amerykańskich w świecie wzrosły z 11,4 mld dolarów w 1939 r. do 15,3 mld w 1945 r.

Prężny kapitał amerykański z powodzeniem wypierał w wielu dziedzinach tradycyjne kapitały

europejskie. Ponadto po zwycięstwie nad Japonią zdobył w niej wpływy, których nie dzielił z

żadnymi innymi państwami kapitalistycznymi. Kapitał amerykański głęboko wszedł w japońskie

życie gospodarcze. Stany Zjednoczone stały się głównym wierzycielem międzynarodowym. Tonaż ich

floty handlowej przewyższył tonaż pozostałych państw kapitalistycznych łącznie.

Jednakże w rok po zakończeniu wojny nastąpiły objawy słabnięcia tempa rozwoju gospo-

darczego Stanów Zjednoczonych. Rosły zapasy towarów, potencjał produkcyjny nie był w pełni

wykorzystany, gospodarka nie była w stanie wchłonąć wielu zdemobilizowanych. Te niekorzystne

symptomy stały się istotnym impulsem dla formułowania nowych koncepcji i doktryn poli-

strategicznych oraz planów ich realizacji. Istotnym aspektem stało się wykorzystywanie wydatnie

zwiększonej podczas wojny obecności amerykańskiej w różnych częściach globu, licznych baz

wojskowych, gęstej sieci połączeń komunikacyjnych i porozumień wojskowych. Szczególną rolę

miał odegrać monopol atomowy. Efektem owych wysiłków miało być zarówno ustanowienie

amerykańskiego prymatu gospodarczego, politycznego i wojskowego w świecie, jak i zagrodzenie

drogi ekspansji radzieckiej i rozwojowi „światowego procesu rewolucyjnego", do czego zmierzała

Moskwa zgodnie ze swą marksistowsko-leninowską doktryną.

Mówiły o tym niedwuznaczne wypowiedzi czołowych polityków amerykańskich. Prezydent

Truman już w 1945 r. mówił: „Odniesione zwycięstwo obciążyło naród amerykański stałą odpo-

wiedzialnością za kierowanie światem". W orędziu o stanie państwa z 14 stycznia 1946 r. rozwinął tę

myśl następująco: „Nie możemy uchylać się od odpowiedzialności jaką nakłada na nas pozycja

najsilniejszego państwa świata (...) Wszystkie wysiłki, wszystkie dążenia, cały rozum naszego

rządu i narodu powinny być skoncentrowane na wykonaniu jednego zadania: na wywarciu

maksymalnego wpływu na rozwój wydarzeń międzynarodowych". Arthur Yanderberg, prze-

wodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu, postulował: „Ameryka powinna zachowywać

się jak mocarstwo światowe numer jeden -jak jest w rzeczywistości. Powinniśmy sprawować moralne

przywództwo świata, albo świat pozostanie w ogóle bez kierownictwa".

Zbieżność amerykańskich koncepcji, doktryn i działań politycznych, wojskowych, dyplo-

matycznych i ekonomicznych znalazła szczególny wyraz wiosną 1947 r., tzn. między prokla-

mowaniem „doktryny Trumana" (12 marca) a zapowiedzią „planu Marshalla" (5 czerwca).

Okres ten stanowi w istocie cezurę między latami współpracy państw w ramach Wielkiej Koalicji a

jej rozpadem prowadzącym do „zimnej wojny", której owe akty dały silny, choć nie jedyny impuls.

Obydwa akty były wyrazem polityki Waszyngtonu wobec Europy i stymulowały jej podział już

uprzednio zaznaczający się coraz wyraźniej. „Doktryna Trumana" zaczynała od płaszczyzny

ideologiczno-politycznej w odniesieniu do dwóch tylko państw. „Plan Marshalla" rozciągał

działania na płaszczyznę ekonomiczną i objął kilkanaście państw.

W 1949 r. dołączył do nich akt stworzenia sojuszu atlantyckiego, który sprzęga! strategię

polityczną i wojskową. U źródeł „doktryny Trumana" leżała bowiem opracowana w Departa-

mencie Stanu „doktryna powstrzymywania", której autorem był George Kennan. Postulowała ona

powstrzymywanie „rosyjskich tendencji ekspansywnych", co miałoby wymagać prowadzenia

polityki „z pozycji siły". Tę właśnie politykę Bernard Barach, zwolennik utrwalania przy

pomocy ONZ monopolu atomowego USA, nazwał w kwietniu 1947 r. „zimną wojną".

„Doktrynę Trumana", która m.in. dotyczyła „pomocy wojskowej i ekonomicznej państwom

zagrożonym przez komunizm", tuż po zatwierdzeniu jej przez Senat (22IV) i Izbę Reprezentantów

(10 V) zastosowano wobec Grecji i Turcji. Szczególne zainteresowanie Waszyngtonu tymi krajami

wypłynęło z inspiracji i propozycji Londynu. Na początku 1947 r. rząd brytyjski zapo-

41

77. Podział Europy (1947-1949)

wiedział, że z dniem l kwietnia zaprzestanie pomocy wojskowej i finansowej dla Grecji. Do tego

czasu przebywało tam 16 tysięcy żołnierzy brytyjskich, a pomoc finansowa dla rządu królew-

skiego wyniosła w latach 1945-1946 około 700 min dolarów. Stany Zjednoczone - zgodnie z

sugestią Londynu - powinny były przejąć na siebie dalsze udzielanie pomocy, a także skierować ją

do Turcji, aby oba kraje pozostały w sferze wpływów zachodnich, a ich pozycja strategiczna nie

została utracona.

W Grecji po wyborach z 31 marca 1946 r. komunis'ci zbuntowali się przeciw monarchii i zaczęli

ponownie tworzyć oddziały partyzanckie. We wrzes'niu znów rozgorzała wojna. Związek

Radziecki oskarżył Wielką Brytanie o udział w tej wojnie przeciwko partyzantom gen. Marcosa

(Yafiadesa). Na przełomie 1946 i 1947 r. doszło do incydentów granicznych między Grecją a Al-

banią, Jugosławią i Bułgarią, które z zachęty Moskwy udzielały wsparcia partyzantom komuni-

stycznym. Przekazując Grecję pod opiekę USA rząd brytyjski pozbywał się więc balastu poli-

tycznego. Zastosowanie „doktryny Trumana" jeszcze wojnę zaostrzyło. Latem 1947 r. siły par-

tyzanckie opanowały rejony wiejskie północnej i środkowej Grecji oraz zaczęły szturmować

miasta. Gen. Marcos zadekretował zniesienie monarchii (13 VIII 1947 r.), a następnie utworzył

rząd Wolnej Grecji (24 XII 1947 r.). Kiedy represje rządu królewskiego nie pomagały, Amerykanie

pod koniec 1947 r. przejęli kierowanie operacjami wojskowymi. Przeorganizowali armię

królewską, aby przystosować ją do walk górskich, zastosowali lotnictwo i napalm, spowodowali

wydanie zakazu działalności Greckiej Partii Komunistycznej, rozpoczęli przesiedlanie ludności

wiejskiej i zakładali obozy „reedukacji" dla młodzieży sprzyjającej partyzantom. Posunięcia te

długo nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Szala przeważyła się dopiero latem 1948 r., kiedy

potępiony przez Kominlbrm Tito zamknął granicę jugosłowiańską, a usuniętego za brak solidarności

z tym potępieniem gen. Marcosa zastąpił Zachariades, dogmatyczny sekretarz generalny Greckiej

Partii Komunistycznej. Wbrew dotychczasowym doświadczeniom rozpoczął on prowadzenie

swego rodzaju wojny klasycznej, w której 30-tysięczna armia partyzantów (w tym prawie V3

kobiet) zaczęła ponosić klęski pod uderzeniami prawie 10-krotnie większych sił rządowych. Ich

zwycięstwa od wiosny do sierpnia 1949 r. doprowadziły do rozbicia sił partyzanckich. Kombatanci

zostali zmuszeni do opuszczenia kraju i osiedlili się w krajach „demokracji ludowej", w tym i w

Polsce, zabierając ze sobą blisko 30 tysięcy dzieci.

Zwycięstwo rządu królewskiego w Grecji było zarazem zwycięstwem „doktryny Trumana".

Związało ono ten kraj z polityką amerykańską, lecz nie uchroniło przed późniejszymi wstrząsami

spowodowanymi przez ultraprawicową kastę wojskowych. Z 400 min dolarów asygnowanych na

realizację „doktryny Trumana" większość przeznaczono właśnie na wojnę w Grecji. Zaanga-

żowanie amerykańskie w Turcji było wówczas mniejsze, objęcie jej „doktryną" miało raczej

charakter profilaktyczny. Waszyngtonowi zależało w szczególności na tym, aby Turcja nie przyjęła,

zgodnego zresztą z ustaleniami poczdamskimi, radzieckiego postulatu zrewidowania konwencji z

Montreux z 1936 r. w sprawie cieśnin łączących Morze Czarne z głównym basenem

śródziemnomorskim. Chodziło o to, aby kontrolę nad żeglugą w Bosforze i Dardanelach spra-

wowała nie sama Turcja, lecz wszystkie państwa czarnomorskie; okręty wojenne innych państw

musiałyby uzyskiwać także w czasie pokoju zgodę na przepłynięcie. Wydaje się, że oczekiwania

amerykańskie zostały spełnione, gdyż radziecko-turecka wymiana poglądów nie wyszła poza

stadium wstępne i status cieśnin nie uległ zmianie.

Przyjęcie i natychmiastowe zastosowanie „doktryny Trumana" zainspirowało i w pewnej

mierze przygotowało szersze, wielostronne przedsięwzięcia polityki amerykańskiej w postaci

„planu Marshalla". Jego główny autor, sekretarz George Marshall, wysunął na czoło kwestię

odbudowy Europy za pomocą amerykańskich dostaw towarowych i kredytów. Ekonomiczne

42

H

wsparcie kapitalizmu zachodnio-europejskiego leżało w interesie gospodarki amerykańskiej po-

szukującej nowych możliwości ekspansji kapitału i zbytu swych wyrobów. Zarazem przyniosło

USA wielostronne korzys'ci polityczne. Był to krok o wiele ważniejszy niż działalność słynnej

UNRRA (Administracja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy), która zakoń-

czyła się na naszym kontynencie pod koniec 1946 r.

Od momentu rozpoczęcia prac przygotowawczych nad „planem Marshalla" jego amerykańscy

autorzy starali się o nadanie projektowi atrakcyjnego, zachęcającego kształtu. W tym celu Rada

Planowania Departamentu Stanu już 23 maja 1947 r. sugerowała, aby nowe przedsięwzięcie

przedstawić nie jako inicjatywę amerykańską, lecz jako przejęcie przez USA „inicjatywy

europejskiej". Aby nie czekać długo na taką inicjatywę, Rada Planowania sugerowała przepro-

wadzenie tajnych rozmów z rządem brytyjskim i innymi rządami, z którymi należało skonsultować

projekt programu „odbudowy Europy". Zgodnie z generalnym kierunkiem tych sugestii George

Marshall nie wykluczał udziału Związku Radzieckiego w realizacji planu. Przede wszystkim

bowiem nie chciał wywołać wrażenia, że chodzi głównie o cele polityczne. Obawiał się także,

że wyłączenie z planu przyczyni się do konsolidacji więzi między ZSRR a państwami

„demokracji ludowej". Faktycznie jednak udziału ZSRR w „planie" nie zakładano, natomiast

pod adresem krajów zorientowanych na Moskwę zamierzano wysunąć ostre warunki, które do-

prowadziłyby albo do ich „samowykluczenia się" z „planu Marshalla" albo do powstrzymania

procesów tworzenia zgodnego z głoszoną doktryną systemu społeczno-gospodarczego.

Prezentujące „plan" przemówienie Marshalla na Uniwersytecie Harwardzkim w dniu 5

czerwca 1947 r. musiało wiec być ogólnikowe, aby nie krępować działań Waszyngtonu w

przyszłości. Sekretarz stanu deklarował udział USA w „przywróceniu światu normalnego zdrowia

gospodarczego" oraz w zwalczaniu głodu, nędzy, beznadziejności i chaosu. Jednocześnie

zastrzegł się, że udział w realizacji „europejskiego programu" może sięgać tylko tak daleko, „jak to

może być dla nas praktyczne". W rzeczywistości „praktyczne" było dla Waszyngtonu to, co

odpowiadało zawartej w „doktrynie Trumana" polistrategii politycznej oraz realnym interesom

ekonomicznym USA. Szło w szczególności o przywódczą rolę USA i kapitału amerykańskiego w

świecie oraz o połączenie wysiłków politycznych, ekonomicznych i wojskowych w celu zwalczania

„zagrożenia komunistycznego". Ceną musiało stać się pogłębienie podziału Europy.

W klimacie fiaska moskiewskiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych i przygotowań do

„inicjatywy europejskiej" w sprawie pomocy USA doszło do usunięcia komunistów z rządów we

Francji (4 maja) i we Włoszech (31 maja). Oba państwa przechylały się w ten sposób na stronę

proamerykańskiej koncepcji „obozu zachodniego". Dla uzasadnienia istnienia takiego obozu pojawiło

się i szybko weszło do użytku pojęcie „żelaznej kurtyny" dzielącej państwa związane z USA i

związane z ZSRR. Chęć utrwalenia tego podziału przypisywano jednostronnie Moskwie.

Paryż i Londyn stosowały zarazem elastyczne zabiegi dyplomatyczne. Po konsultacjach wza-

jemnych (17 i 18 czerwca) zaprosiły Związek Radziecki do udziału w konferencji przygotowującej

„inicjatywę europejską". Konferencja taka zebrała się w Paryżu (27 VI-2 VII). Nie doprowadziła

ona do porozumienia, ponieważ państwa zachodnie proponowały utworzenie Między-

narodowego Komitetu Kierowniczego do spraw Gospodarczych, co Moskwa uznała za sprzeczne z

gospodarką planową. Przewidywały także objęcie pomocą Niemiec, na co Mołotow nie chciał

się zgodzić w obawie przed ustaniem spłaty reparacji niemieckich.

Następnie Francja i Wielka Brytania postanowiły jednak zwołać w tej sprawie szerszą kon-

ferencję europejską. Odbyła się ona w Paryżu (12 YII-22 IX 1947 r.) z udziałem 16 państw

zachodnich: Francji, Anglii, Włoch, Portugalii, Irlandii, Grecji, Holandii, Islandii, Belgii, Luk-

semburga, Szwajcarii, Turcji, Austrii, Danii, Szwecji i Norwegii. Czechosłowacja zgłosiła swój

77. Podział Europy (1947-1949) 43

udział w konferencji, ale pod wpływem Moskwy odwołała go w przeddzień otwarcia. Sforma-

lizowana w ten sposób „inicjatywa europejska"w postaci raportu 16 państw, który został następnie

przekazany rządowi amerykańskiemu, została niebawem określona przez ZSRR i związane z nim

państwa jako wyraz „hegemonizmu amerykańskiego" i polityki podziału Europy.

W istocie rzeczy o kształcie pomocy objętej „planem Marshalla" zdecydowała wewnętrzna

ustawa amerykańska (Foreign Assistance Act z 3 IV 1948 r.). Powołanej przez uczestniczące

państwa Administracji Współpracy Gospodarczej przewodniczył Amerykanin. Pod wpływem idei

„planu Marshalla" utworzono Europejską Organizacje Współpracy Gospodarczej (22IX 1947

r.), która objęła także zachodnie strefy okupacyjne Niemiec.

Na przełomie 1947 i 1948 r. prowadzono w Stanach Zjednoczonych kampanie antyradzieckie,

w szczególności mówiono o „pośredniej agresji" ZSRR w Europie Zachodniej przy pomocy

tamtejszych partii komunistycznych, wykorzystując jako przykład przewrót dokonany w Cze-

chosłowacji podczas „dni lutowych" w 1948 r. Minister obrony James Forrestal nie wykluczał

nawet prewencyjnej interwencji wojskowej we Włoszech i we Francji, gdy siły związane z ko-

munistami miały dojść do władzy w tych krajach. 17 marca 1948 r. prezydent Truman publicznie

oskarżył Związek Radziecki o ciągłe zakłócanie osiągnięć pokojowych oraz o „unicestwienie nie-

podległości i demokratycznego charakteru szeregu państw w EuropieWschodniej i Środkowej".

Waszyngton nie wahał się już stawiać warunków Europie Zachodniej zarówno w ustawie o

pomocy dla zagranicy, jak i w toku jej realizacji. Jeden z tych warunków wymagał przerwania

handlu „towarami strategicznymi" z państwami wschodniej części Europy. Z oczekiwanych przez 16

państw 29 mld dolarów USA nominalnie przyznały 17 mld, ale w rzeczywistości w okresie

obowiązywania „planu Marshalla" (1948-1951) kredyty amerykańskie wyniosły 11 mld (naj-

więcej otrzymał przemysł zachodnioniemiecki). Oprócz korzystnego wpływu na rozwój i mo-

dernizację gospodarek zainteresowanych krajów „plan Marshalla" spowodował osłabienie wielu

tradycyjnych więzów łączących państwa Wschodu i Zachodu (m.in. zerwanie rozmów polsko-

francuskich w sprawie odnowienia sojuszu).

Za pomocą „doktryny Trumana" i „planu Marshalla" Waszyngton starał się realizować

globalną koncepcję „Pox americana" również w dziedzinie wojskowej współpracy z Europą

Zachodnią, podporządkować ją sobie także militarnie i wykorzystać potencjał militarny

sojuszników.

W tym czasie Londyn nie godził się jeszcze w pełni z dwubiegunowym układem stosunków

międzynarodowych, do którego coraz wyraźniej zmierzał Waszyngton. Pozostający w opozycji

konserwatyści z Churchillem na czele wysuwali szeroki i wykraczający poza linię „żelaznej kurtyny"

program integracji europejskiej. Będąca u władzy Partia Pracy starała się taki program

realizować. Politycy brytyjscy uważali, że Wielka Brytania powinna przewodzić procesom sze-

rokiej integracji europejskiej, aby „odpychać" Związek Radziecki od środka kontynentu, a zarazem

pośredniczyć między Europą a USA, hamując w ten sposób rozwój hegemonizmu amerykańskiego.

Pierwszym krokiem służącym tak pomyślanej integracji był sojusz brytyjsko-francuski pod-

pisany w Dunkierce 4 marca 1947 r. 2211948 r. minister Bevin wystąpił z inicjatywą rozszerzenia

sojuszu brytyjsko-francuskiego o kraje Beneluksu. Rozmowy przebiegały szybko. 17 marca pięć

państw podpisało w Brukseli Pakt Unii Zachodniej, zwany też Paktem Brukselskim. Przewidywał on

współpracę gospodarczą, społeczną, kulturalną i wojskową, przy czym sygnatariusze zobowiązali

się przyjść z wszelką pomocą i poparciem każdemu z krajów-sygnatariuszy, gdyby stał się on

„przedmiotem agresji zbrojnej w Europie".

44

Pojawiła się również wojskowa „inicjatywa europejska" pod adresem Stanów Zjedno-

czonych. Natychmiast po podpisaniu Paktu Brukselskiego ministrowie Georges Bidault i Ernest

Bevin zwrócili się do G. Marshalla z propozycją omówienia europejsko-amerykańskiej współpracy

wojskowej. Była to reakcja na wcześniej sformułowany amerykański warunek wstępny

udzielenia pomocy Europie, polegający na żądaniu stworzenia wspólnego „systemu obrony".

Waszyngton nie zwlekał z odpowiedzią. 11 czerwca 1948 r. Senat uchwali) „rezolucję Vanden-

berga", która upoważniała rząd do zawierania w czasie pokoju sojuszy poza kontynentem ame-

rykańskim. Sankcjonowało to globalistyczną orientację amerykańskiej polityki zagranicznej i

sprzyjało zamiarom Departamentu Obrony, który od wiosny 1948 r. dążył do wzmocnienia

konwencjonalnego potencjału wojskowego USA przy pomocy sojuszników.

Od maja 1948 r. zaczęto wspominać o utworzeniu „paktu atlantyckiego", do którego wcho-

dziłyby państwa Paktu Brukselskiego, USA i Kanada. Już w lipcu gen. Lyman Lemnitzer uczestniczył

w obradach Komitetu Wojskowego Unii Zachodniej, która powstała na podstawie Paktu

Brukselskiego. Pod koniec października (w okresie i pod wpływem kryzysu berlińskiego) między

Unią Zachodnią a USA i Kanadą zostało zawarte porozumienie na temat bezpośredniego

współdziałania wojskowego. Miało ono charakter doraźny. W istocie Amerykanom nie odpo-

wiadała koncepcja rozszerzenia Unii Zachodniej. Stawiali oni na utworzenie Paktu Północnoa-

tlantyckiego. W ramach zastosowanej przez Amerykanów taktyki, projekt wstępny tego paktu

został jednak opracowany przez Radę Konsultatywną Unii Zachodniej. Rokowania odbywały się w

Waszyngtonie (10-28 XII) i tam opracowano wspólny projekt. W pierwszych miesiącach 1949

r. negocjacje kontynuowano. Jednocześnie trwały zabiegi dyplomatyczne o przyciągnięcie

Norwegii (która początkowo opowiadała się za niezależnym paktem skandynawskim), Włoch i

Hiszpanii. W połowie marca państwa Unii Zachodniej, USA i Kanada zaprosiły Norwegię, Danię,

Islandię, Portugalię i Włochy do uczestnictwa w Pakcie. Tekst Paktu opublikowany został na dwa

tygodnie przed jego podpisaniem. Związek Radziecki uznał go za sprzeczny ze wszystkimi

porozumieniami Wielkiej Trójki, z Kartą ONZ oraz z traktatami sojuszniczymi ZSRR z Wielką

Brytanią z 1942 r. i z Francją z 1944 r. Mimo tego ostrego protestu traktat waszyngtoński,

który dał podstawę Paktowi Północnoatlantyckiemu, został podpisany 4 kwietnia 1949 r.

Członkowie NATO zobowiązali się w stosunkach wzajemnych przestrzegać zasad Karty

NZ, rozwijać pokojowe stosunki międzynarodowe, umacniać indywidualną i zbiorową zdolność

obronną, konsultować się w razie powstania zagrożenia któregokolwiek z sygnatariuszy (art. 4),

udzielać sobie pomocy wojskowej lub innej w razie ataku zbrojnego (art. 5), a także współdziałać w

Radzie NATO i w Radzie Obrony. Pakt został zawarty na lat 20. Wszystkie podpisujące państwa

Pakt ratyfikowały i wszedł on w życie 24 sierpnia 1949 r.

Waszyngton nie zawiódł się w swych rachubach. NATO w rzeczy samej stało się instrumentem

dominacji wojskowej USA w Europie Zachodniej oraz polityki „z pozycji siły" wobec ZSRR i

zależnych odeń państw Europy Wschodniej. Nastąpiło otwarcie na dziesięciolecia szerokiego

rynku dla eksportu broni amerykańskiej. Już następnego dnia po podpisaniu Paktu członkowie

Unii Zachodniej zwrócili się do Waszyngtonu o pilne udzielenie im pomocy wojskowej. 6 kwietnia

rząd amerykański odpowiedział, że zwróci się do Kongresu o uchwalenie takiej pomocy. 14

października 1949 r. Kongres uchwalił program pomocy wojskowej dla zagranicy w wysokości 1514

min dolarów, z czego l mld miał przypaść w najbliższym roku samym państwom europejskim. Była

to ogromna suma, która wpłynęła do zainteresowanych krajów niezależnie od „planu Marshalla".

77. Podział Europy (1947-1949) 45

2. Podział Niemiec

J

Proklamowanie przez Waszyngton „doktryny powstrzymywania", wprowadzenie „planu

Marshalla" i utworzenie NATO wyraźnie odbiło się na losie Niemiec. Po traktacie z Dunkierki i

Pakcie Brukselskim (podpisanych przez Wielką Brytanię i Francje bez konsultacji ze

Związkiem Radzieckim, z którym łączyły ich traktaty sojusznicze) Francja zaprzestała oporu

przeciwko przyłączeniu do Bizonii jej strefy okupacyjnej w Niemczech. Idąc w ślad za Londynem

w kwietniu 1947 r. utworzono w Paryżu Rade na Rzecz Zjednoczonej Europy, zaczęły też

powstawać inne organizacje o profilu federalistycznym. 23 kwietnia Francja zawarła z USA i

Wielką Brytanią pierwsze porozumienie trójstrefowe w sprawie eksploatacji i wykorzystania

zasobów węgla. Było to wyrazem rezygnacji Francji z samodzielnego stanowiska w sprawie nie-

mieckiej, co ułatwiło konferencji 16 państw przygotowujących „inicjatywę europejską" w sprawie

„planu Marshalla" jednomyślne opowiedzenie się za udziałem w nim Niemiec Zachodnich.

W miarę urealnienia się planów połączenia trzech stref zachodnich i utworzenia państwa

zachodnioniemieckiego Moskwa silnie akcentowała swe poparcie dla idei jednolitego, wspólnego

państwa niemieckiego. Zapewne brano pod uwagę, że Zachód te koncepcje odrzuci, liczono

jednak na ich wpływ propagandowy i psychologiczny. Na piątej sesji Rady Ministrów Spraw

Zagranicznych w Londynie (25 XI-15 XII 1947 r.) Związek Radziecki postulował uznanie za

pilną sprawę utworzenia ogólnoniemieckiego rządu demokratycznego i zawarcia z Niemcami

traktatu pokojowego na zasadzie uchwał jałtańskich i poczdamskich. W grudniu postulaty te

poparł inspirowany przez komunistów Niemiecki Kongres Ludowy wszystkich stref (6-7 XII). Nie

zyskały one jednak dostatecznego poparcia w strefach zachodnich. 15 grudnia George Mar-shall

odmówił kontynuowania dyskusji, w czym poparli go ministrowie Wielkiej Brytanii i Francji.

Zerwanie konferencji położyło kres współpracy czterech mocarstw w kwestii niemieckiej.

W strefie brytyjskiej partie polityczne zaczęły się rozwijać prawie równocześnie z partiami

strefy radzieckiej, tzn. od połowy 1945 r. W strefie tej ukształtowały się centrale Socjaldemokra-

tycznej Partii Niemiec (SPD), kierowanej przez Kurta Schumachera, jak również Unii Chrześci-

jańsko-Demokratycznej pod przywództwem Konrada Adenauera. Rząd laburzystowski stawiał

początkowo na socjaldemokratów, po powstaniu Bizonii, na szefów dwustrefowych urzędów

niemieckich - popierał jednak z reguły - kandydatów CDU, co było związane ze zdecydowaną

orientacją amerykańską na chrześcijańską demokrację. Kiedy zaostrzyła się walka wokół kwestii

jedności Niemiec, zarówno SED w strefie radzieckiej, jak komuniści i główne siły SPD na zachód

od Łaby opowiedzieli się za taką jednością, a znaczne odłamy chadecji przeciwko niej. Przede

wszystkim CDU i CSU w Bawarii coraz bardziej wiązały się z anglosaskimi zamierzania-mi

utworzenia państwa zachodnioniemieckiego, gdy SPD zaczęła przechodzić do opozycji. Wpjo-

wadzenie „planu Marshalla" i postawienie przez mocarstwa zachodnie na odbudowę przemysłu

niemieckiego sprzyjało umocnieniu wpływów chadecji.

Bezpośrednio po zerwaniu londyńskiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych mocarstwa

zachodnie przystąpiły do realizacji opracowanego pod przewodnictwem A. Harrimana wniosku

komisji doradczej prezydenta Trumana z 7 listopada 1947 r. w sprawie sformowania rządu

zachodnioniemieckiego. W Bizonii nadano Radzie Gospodarczej uprawnienia izby niższej par-

lamentu; rolę izby wyższej miała spełniać powołana Rada Krajów. Rada Administracyjna zaczęła

spełniać funkcje rządu, a wchodzące w jej skład zarządy - funkcje ministerstw. Ponadto utworzono

Sąd Najwyższy i Bank Krajowy. Ten ostatni miał przygotować separatystyczną reformę walutową.

46

Na londyńskiej konferencji państw Unii Zachodniej i USA (23II-6 III i 20IV-1 VI1948 r.)

przedyskutowano zasady konstytucyjne przyszłego państwa zachodnioniemieckiego oraz zasady

reformy walutowej. Uzgodniono włączenie francuskiej strefy okupacyjnej do Bizonii i utworzenie

Trizonii (zrealizowane 8 IV 1949 r.). Komunikat z 7 czerwca donosił, że mocarstwa zachodnie

wydadzą komendantom trzech mocarstw w Niemczech polecenie wszczęcia przygotowań do

powołania zgromadzenia konstytucyjnego. Londyn zrezygnował z samodzielnego kontrolowania

przemysłu okręgu Ruhry. Niemcy Zachodnie uznano oficjalnie za uczestnika „planu Mar-shalla". W

państwie zachodnioniemieckim na równi z konstytucją miał obowiązywać status okupacyjny, dający

duże uprawnienia mocarstwom okupacyjnym. Stany Zjednoczone zgodziły się poczynić kosztem

Niemiec ustępstwa terytorialne wobec Francji (Zagłębie Saary), Belgii (cześć okręgu Schleiden),

Holandii (okręgi Bentheim, Wenlo, Borkum i ujście Ems) i Luksemburga (8-kilometrowy pas

wzdłuż górnej Mozeli). Była to swoista cena za poparcie koncepcji amerykańskich.

Państwa związane z ZSRR nie pozostały bezczynne wobec poczynań mocarstw zachodnich

w Niemczech. Już w lutym 1948 r. ministrowie spraw zagranicznych Czechosłowacji, Jugosławii i

Polski na konferencji w Pradze ogłosili oświadczenie, w którym ostro skrytykowali rozwój

sytuacji w strefach zachodnich Niemiec i potępili metodę separatystycznego rozpatrywania kwestii

niemieckiej. Związek Radziecki proponował przeprowadzenie na forum Sojuszniczej Rady Kontroli

debaty nad zagadnieniami demokratyzacji, demilitaryzacji, karania przestępców wojennych i

odszkodowań niemieckich. Gdy 20 marca marszałek Wasilij Sokołowski, ówczesny przewodniczący

Rady, taki wniosek zgłosił oraz połączył go z propozycją poinformowania Rady Kontroli o treści

obrad konferencji londyńskiej, przedstawiciele mocarstw zachodnich odmówili ich przyjęcia.

Równało się to zerwaniu obrad. Marszałek Sokołowski oświadczył w związku z tym: „Swoją

działalnością trzy delegacje jeszcze raz potwierdzają, że Rada Kontroli faktycznie już nie istnieje

jako najwyższy organ władzy w Niemczech, czterostronnie zarządzający tym krajem". W ten

sposób faktycznie znikało ostatnie forum koordynacji polityki czterech mocarstw w Niemczech.

Wraz z nim przestawały funkcjonować wszystkie organizmy czterostronne.

Zerwanie współpracy czterostronnej wywołało dramatyczne konsekwencje w podzielonym

Berlinie. Wzmogła się ekonomiczna blokada strefy radzieckiej. Na jej granicach, a także na drogach

dojazdowych ze stref zachodnich do Berlina mnożyły się incydenty. Pogłębianiu się podziału

miasta towarzyszyła atmosfera napięcia i zagrożenia.

Takie było tło, na którym marszałek Sokołowski z dniem 31 marca rozciągnął kontrolę woj-

skową na drogi dojazdowe do stref zachodnich Berlina. Był to krok tym istotniejszy, że komendanci

zachodni zaczęli traktować swoje strefy Berlina jako części swych stref okupacyjnych Niemiec.

Wciągano też je do przygotowań mających na celu utworzenie państwa zachodnioniemieckiego.

Surowa kontrola na drogach dojazdowych w pierwszych dniach kwietnia spowodowała duże za-

kłócenia w ruchu i wywołała zdenerwowanie w całej Europie. Do Berlina Zachodniego zaczęto

kierować zaopatrzenie drogą powietrzną. Zwielokrotnił się pasażerski ruch samolotowy.

Mocarstwa zachodnie definitywnie odrzuciły radziecką propozycję przeprowadzenia w Niemczech

jednolitej reformy walutowej (o czym dyskutowano jeszcze w maju 1948 r.). W istocie już pod

koniec 1947 r. zmagazynowano w banku frankfurckim 30 wagonów banknotów Deutsche Mark,

które zostały wydrukowane w Stanach Zjednoczonych. 18 czerwca 1948 r. ogłoszona została w

strefach zachodnich reforma walutowa, która miała objąć również strefy zachodnie Berlina.

Decyzja wywołała zaskoczenie i zamieszanie w radzieckiej strefie okupacyjnej. Masa starych

środków płatniczych (gdyż każdy obywatel mógł wymienić tylko 60 starych marek na

47

//. Podział Europy (1947-1949)

60 nowych, a konta podlegały konwersji w stosunku 6,5 nowych marek na 100 starych) mogła

zrujnować gospodarkę całego Berlina i strefy radzieckiej, gdzie pozostawała w obiegu. Powołując się

na to dowództwo radzieckie ogłosiło 18 czerwca ograniczenie ruchu pociągów i samochodów

miedzy strefami zachodnimi a Berlinem. W strefie radzieckiej dopiero 23 czerwca zaczęto

realizować reformę walutową. Warunki były nieco korzystniejsze (każdy mógł wymienić 70 marek, a

reszta posiadanych pieniędzy zachowywała 10% wartości). Z braku nowych banknotów

posługiwano się starymi, oznaczając je specjalnymi nalepkami. 24 czerwca władze radzieckie

wstrzymały ruch kolejowy oraz dostawy żywności do zachodnich sektorów Berlina. Wieczorem

wojska brytyjskie i amerykańskie stanęły w pogotowiu bojowym na granicy z radzieckim sektorem

miasta. Tak rozpoczęła się blokada Berlina, która zapoczątkowała pierwszy „kryzys berliński" -

jeden z najgroźniejszych kryzysów okresu „zimnej wojny".

W Waszyngtonie przez wiele dni debatowano nad sposobami zaopatrzenia zachodnich stref

Berlina oraz związanymi z nimi rodzajami ryzyka. Znalazły wyraz obawy przed wybuchem trzeciej

wojny światowej. Anglicy oceniali, że Związek Radziecki do wojny nie zmierza, ale uznali spór

amerykańsko-radziecki za korzystny dla swych priorytetów politycznych. Minister wojny

Emmanuel Shinwell 26 czerwca oświadczył, że siły zbrojne Wielkiej Brytanii są gotowe do pro-

wadzenia wojny. W dwa dni później prezydent Truman podjął decyzję pozostania w Berlinie za

wszelką cenę oraz uruchomienia „mostu powietrznego" w celu umożliwienia ruchu pasażerów i

niezbędnych dostaw. Sięgnięto też do „dyplomacji atomowej": do Niemiec Zachodnich przysłano

bowiem dwa skrzydła strategicznych bombowców B-29 przystosowanych do przenoszenia bomb

atomowych.

Data wybuchu „kryzysu berlińskiego" zbiegła się z pierwszą większą konferencją państw

wschodnich na temat problemu niemieckiego. 24 czerwca zebrali się w Warszawie ministrowie

spraw zagranicznych Polski, ZSRR, Jugosławii, Rumunii, Czechosłowacji, Węgier i Bułgarii.

Decyzje konferencji londyńskiej ocenili jako sprzeczne z układem poczdamskim, zmierzające do

ostatecznego rozbicia Niemiec, tworzenia bazy „zachodniego sojuszu wojskowego" i popierania

rewizjonizmu niemieckiego. Postulowali przywrócenie kontroli czterech mocarstw nad całymi

Niemcami i przeprowadzenie ich pełnej demilitaryzacji, utworzenie ogólnoniemieckiego rządu

demokratycznego oraz opracowanie środków realizacji zobowiązań reparacyjnych Niemiec.

Mocarstwa zachodnie, obstając przy strategii podziału Niemiec, nie chciały podjąć dyskusji na

tak szerokiej płaszczyźnie. Ich ambasadorowie w Moskwie zwrócili się natomiast 30 lipca do rządu

radzieckiego z propozycją omówienia przede wszystkim różnych aspektów „kryzysu berlińskiego" i

2 sierpnia zostali przyjęci przez premiera Stalina. Oświadczył on, że radzieckie posunięcia wobec

Berlina stanowiły retorsję za decyzje konferencji londyńskiej i miały charakter obronny. Wyraził

gotowość zniesienia ograniczeń transportowych, o ile zostanie wycofana z zachodnich

sektorów Berlina odrębna waluta (wprowadzona 23 czerwca) i na jej miejsce będzie wprowadzona

waluta strefy radzieckiej. Domagał się zarazem odroczenia decyzji w sprawie utworzenia rządu

zachodnioniemieckiego.

6 sierpnia ambasadorowie przynieśli odpowiedź swoich rządów, ktćjre wyrażały zgodę na

wprowadzenie marki strefy radzieckiej do całego Berlina, pod warunkiem zlikwidowania ogra-

niczeń transportowych, ale pominęli sprawę realizacji uchwał londyńskich. Do sprawy tej Stalin

powrócił ponownie 23 sierpnia podczas następnego spotkania z ambasadorami. Nie udało się

uzgodnić na podstawie przebiegu tych spotkań wspólnego komunikatu czterech mocarstw na

temat Berlina. Ustalono natomiast dla czterech naczelnych dowódców wojsk okupacyjnych w

Niemczech (30 VIII) wspólną dyrektywę. Nakazywała ona: znieść ograniczenia w łączności,

transporcie i handlu między strefami zachodnimi a Berlinem oraz między strefami zachodnimi

48

a strefą radziecką Niemiec; wprowadzić markę strefy radzieckiej jako jedyną walutę w Berlinie i

powierzyć kontrolę tej operacji wspólnej komisji finansowej złożonej z przedstawicieli czterech

naczelnych dowódców.

31 sierpnia doszło do spotkania dowódców naczelnych w Berlinie. W czasie rozmów do-

wódcy zachodni negowali prawo Radzieckiej Administracji Wojskowej w Niemczech do kontroli

linii komunikacyjnych miedzy Berlinem a strefami zachodnimi. Postulowali zarazem

przekształcenie komisji finansowej w „najwyższą władzę finansową" w mieście, która miałaby

wpływ również na wewnętrzne sprawy strefy radzieckiej. 7 września rozmowy dowódców zostały

zerwane; wspólna dyrektywa rządów pozostała nie wykonana.

W tym czasie „most powietrzny" funkcjonował coraz lepiej, a sztaby zachodnie czerpały z

tego wiele doświadczeń. Pod koniec września rządy zachodnie przekazały sprawę Berlina do

rozpatrzenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Od 5 do 25 października trwały na jej forum

ostre debaty, w kulisach starano się jednak przy pomocy państw „neutralnych" (zwłaszcza Ar-

gentyny) znaleźć formułę kompromisową. Większość członków Rady nie popierała stanowiska

radzieckiego i ZSRR skorzystał z prawa veta.

Tymczasem w samym Berlinie stosunki uległy dalszemu zaostrzeniu. Pod wpływem przy-

gotowań do utworzenia państwa zachodnioniemieckiego deputowani do Zgromadzenia Miej-

skiego Berlina dokonali rozłamu w magistracie ogólnoberlińskim (13 X 1948) i w strefie brytyjskiej

utworzyli separatystyczne władze. 21 grudnia w sektorze amerykańskim powstała

komendantura zachodnioberlińska. Zaostrzył się także język propagandy i polemik obu stron.

Związek Radziecki jako pierwszy zaproponował wznowienie bezpośrednich rozmów w sprawach

Berlina i Niemiec. W wywiadzie z 31 stycznia 1949 r. J. Stalin oświadczył, że gotów jest

zlikwidować ograniczenia komunikacyjne, jeśli uczynią to również mocarstwa zachodnie. Roz-

mowy na ten temat zostały podjęte między przedstawicielami ZSRR i USA w ONZ - Jakowem

Malikiem i Philipem Jessupem - w połowie lutego. W ich wyniku 25 kwietnia zapowiedziano

zwołanie w Paryżu na 23 maja Rady Ministrów Spraw Zagranicznych czterech mocarstw. 4 maja

uzgodniono też zniesienie w ciągu 7 dni wszystkich ograniczeń wprowadzonych od l marca

1948 r. przez ZSRR i trzy mocarstwa zachodnie w dziedzinie transportu, łączności i handlu

między strefami zachodnimi a wschodnią strefą Niemiec i Berlina. Uzgodnionych posunięć do-

konano w przewidzianym terminie.

Mogła więc odbyć się sesja Rady Ministrów Spraw Zagranicznych, która zajęła się sprawami

Berlina i Niemiec (23 V-20 VI1949 r.). Minister Andriej Wyszyński zaproponował na niej

uznanie zasady jedności Niemiec, wznowienie Sojuszniczej Rady Kontroli Niemiec i utworzenie

Ogólnoniemieckiej Rady Państwowej, która byłaby ośrodkiem życia gospodarczego i zalążkiem

rządu ogólnoniemieckiego. Proponował też wznowienie prac Sojuszniczej Komendantury i przy-

gotowanie w ciągu trzech miesięcy projektu traktatu pokojowego. Mocarstwa zachodnie tych

propozycji nie podjęły. Sugerowały natomiast rozciąganie na strefę radziecką modelu organizacji

wprowadzonego już w strefach zachodnich. W odpowiedzi Wyszyński uznał to jako chęć „po-

łknięcia" strefy radzieckiej. W sprawie Berlina zdołano potwierdzić porozumienie Malik - Jessup z 4

maja i nałożyć na władze okupacyjne obowiązek konsultowania się w Berlinie w sprawach

„zarządzania czterema sektorami" miasta. Postanowiono też przy okazji zwyczajnej sesji ONZ

przeprowadzić konsultacje na temat przyszłego spotkania ministrów w sprawach niemieckich.

Stan faktyczny był taki, że komendanci zachodni od lata 1948 r. wcielali w życic uchwały

separatystyczne konferencji londyńskiej. Wybrana przez parlamenty krajowe stref zachodnich Rada

Parlamentarna rozpoczęła prace nad przyszłą konstytucją zachodnioniemiecką (l IX 1948-8 V

1949 r.). 20 czerwca 1949 r., a więc w dniu zakończenia paryskiej sesji Rady Ministrów

49

77. Podział Europy (1947-1949)

Spraw Zagranicznych, mocarstwa zachodnie podpisały porozumienie w sprawie utworzenia

Wysokiej Komisji Sojuszniczej dla Niemiec Zachodnich. Stanowiło ono ukoronowanie porozumień

waszyngtońskich USA, Wielkiej Brytanii i Francji z 8 kwietnia 1949 r., w których trzy mocarstwa

określiły „dziedziny zastrzeżone" dla okupantów w przyszłym państwie zachodnionie-mieckim

(od rozbrojenia, dekartelizacji i decentralizacji po sprawy handlu, polityki zagranicznej i

bezpieczeństwa). Inne decyzje przyszłych władz zachodnioniemieckich miały wchodzić w życie,

jeśli nie spotkają się z veto trzech mocarstw. Postanowiono zarazem po 18 miesiącach zwiększyć

kompetencje władz zachodnioniemieckich oraz dążyć do zintegrowania mającego powstać państwa

„ze stowarzyszeniem europejskim". Uzgodniono, aby nad dowódcami wojskowymi postawić

wysokich komisarzy, którzy łącznie mieli tworzyć Wysoką Komisję Sojuszniczą.

Proces formowania państwa zachodnioniemieckiego przebiegał szybko, 8 maja 1949 r.

komendanci naczelni trzech stref zaakceptowali Ustawę Zasadniczą Republiki Federalnej Niemiec

uchwaloną przez Radę Parlamentarną. 20 czerwca utworzono Wysoką Komisję Sojuszniczą (John

McCloy, gen. Brian Robertson i Andre Francois-Ponęet). 14 sierpnia odbyły się pierwsze wybory do

Bundestagu. 12 września na prezydenta RFN został wybrany, wysunięty przez liberalną FDP,

profesor Theodor Heuss. W trzy dni później kanclerzem został przywódca CDU, czołowy polityk

chadecki, Konrad Adenauer. Jego rząd rozpoczął urzędowanie 20 września -w dniu otwarcia V

sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, w czasie której cztery wielkie mocarstwa miały wymienić

poglądy na temat terminu spotkania w sprawach niemieckich.

Powstanie RFN było sukcesem polityki amerykańskiej, umacniając polityczne, gospodarcze i

wojskowe pozycje USA w Europie. Ceną był podział Niemiec i pogłębienie politycznego podziału

Europy. Nastąpiło przekreślenie głównych zobowiązań z okresu Wielkiej Koalicji. Sukces USA

wyrażał się również w przekreśleniu rachub dotyczących wzrostu wpływu ugrupowań rewolu-

cyjnych na ewolucję systemu zachodniego. Rosła natomiast siła ugrupowań i ruchów proamery-

kańskich. Partie komunistyczne były atakowane i znalazły się pod presją. Część partii socjali-

stycznych traciła głosy i wpływy. A rozbieżności w ocenie sytuacji zaostrzały ich wewnętrzne

spory. Z wyjątkiem Skandynawii, umacniały się w Europie Zachodniej ugrupowania prawicowe i

konserwatywne. Wykorzystywane przez propagandę napięcie, o którego wywołanie jednostronnie

oskarżono ZSRR, pchało przeważającą część opinii publicznej w kierunku Stanów Zjednoczo-

nych. Na tym tle rozwijał się ruch paneuropejski. Kongres Europejski w Hadze (maj 1948),

reprezentujący siły społeczne 16 państw objętych „planem Marshalla" oraz emigrantów z Europy

Wschodniej, opowiedział się za powołaniem organu ponadnarodowego oraz za utworzeniem unii

lub federacji europejskiej. Po dłuższych debatach w łonie Unii Zachodniej 5 maja 1949 r. doszło

do podpisania statutu Rady Europy (dla kompromisu z Brytyjczykami utworzono, obok

Europejskiego Zgromadzenia Doradczego, Komitet Ministrów). Przewidziano w niej, co w owym

czasie było znamiennym akcentem, udział RFN.

Dyplomacji radzieckiej nie udało się ani zahamować wzrostu wpływów amerykańskich w

Europie Zachodniej, ani zapobiec rozbiciu Niemiec i Europy. Naturalną reakcją ZSRR na

utworzenie RFN i włączanie jej do systemu Europy Zachodniej było doprowadzenie do utworzenia

wschodnioniemieckiego państwa niemieckiego. 7 października 1949 r. Niemiecki Kongres

Ludowy (wyłoniony w wyborach powszechnych 15-16 V 1949 r.) proklamował w strefie ra-

dzieckiej powstanie Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Jej prezydentem został wieloletni

przywódca komunistów (faktycznie kierował KPD po uwięzieniu Ernsta Thalmanna) Wilhelm

Pieck (11 X), a stanowisko premiera objął przywódca tej części SPD, która poszła na jedność z

komunistami, Otto Grotewohl, który zapowiedział politykę „przyjaźni ze wszystkimi narodami". 8

października władze radzieckie przekazały Tymczasowemu Rządowi NRD wszystkie funk-

50

cje administracyjne, które wykonywały dotąd władze okupacyjne. Zależność ideologiczna, poli-

tyczna i gospodarcza tego rządu od Moskwy miała być bardzo duża. W dwa dni później szef

Radzieckiej Administracji Wojskowej gen. Wasilij Czujkow zakomunikował o przekształceniu

RAW w Radziecką Komisje Kontroli, „której zadaniem będzie -jak oświadczył - kontrolowanie

wykonania poczdamskich i innych uchwał czterech mocarstw w sprawie Niemiec".

W ogłoszonych przy okazji powstania NRD deklaracjach ZSRR i gratulacjach nadesłanych

przez inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej znalazły się akcenty dotyczące perspektywy

zjednoczenia Niemiec na pokojowych i demokratycznych zasadach. Rzeczywiste procesy zmierzały

jednak w przeciwnym kierunku.

3. Narodziny bloku wschodniego ,

Równolegle z przemianami zachodzącymi w latach 1947-1949 w zachodniej części Europy

istotne przeobrażenia dokonywały się w środkowo-wschodniej i południowo-wschodniej części

kontynentu. Procesy te koncentrowały się wokół wprowadzenia form ustrojowych opartych na

wzorach radzieckich, pogłębiając powiązania z określoną przez J. Stalina polistrategią Moskwy, w

tym z aktywnością Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) i państwa radzieckiego

na rzecz rozwijania „światowego procesu rewolucyjnego". Wniosło to do dokonujących się

podziałów Europy dodatkowe silne przesłanki i impulsy ideologiczno-ustrojowe.

Związek Radziecki, który odegrał kluczową rolę w wyzwoleniu krajów tej części Europy

spod jarzma faszystowskiego, okazał się zarazem hegemonem, który narzucił tym krajom

władzę proradzieckich partii marksistowsko-leninowskich i bolszewickie rozwiązania

ustrojowe. Moskwa starała się pomagać zorientowanym proradziecko rządom w rozwiązywaniu

trudności powojennej odbudowy, jednak zarówno konieczność leczenia własnych ran zadanych

przez wojnę, jak i skutki nieracjonalnego systemu gospodarczego, w tym zwłaszcza przymusowej

„kolektywizacji" rolnictwa, możliwości te ograniczały.

Dokonując wielu ingerencji w sprawy wewnętrzne tych krajów, ZSRR sprzeciwia! się zarazem

wszelkiej ingerencji w imię „demokracji zachodniej" i zasady „równych możliwości". Walcząc

dyplomatycznie o uznanie międzynarodowe oraz o stabilizację zewnętrznych uwarunkowań

rozwoju państw „demokracji ludowej" ZSRR miał na myśli blok pod swoim przewodem.

Tworzona odgórnie wspólnota opierała się zwłaszcza na więziach ideologiczno-partyj-

nych ł wojskowych. Aczkolwiek przemiany ustrojowe w Polsce, Jugosławii, Czechosłowacji,

Bułgarii, Albanii i na Węgrzech różniły się pewnymi cechami specyficznymi, łączyła je jednak

wspólna koncepcja nazywana rewolucją ludowo-demokratyczną. Realizujące ją siły otrzymywały

wielorakie wsparcie „wielkiego brata", przeciwnicy oraz wszelkie siły prozachodnie były

zwalczane drakońskimi metodami.

Do podobieństw, które w latach czterdziestych przyporządkowywały kraje demokracji ludowej

do Związku Radzieckiego, należały: 1) ten sam typ władzy politycznej sprawowanej pod

kierownictwem partii uznającej za swą doktrynę marksizm-leninizm; 2) ten sam typ wysoce scen-

tralizowanego ustroju społeczno-gospodarczego, realizującego upaństwowienie podstawowych

środków produkcji i gospodarkę planową przy pewnym zróżnicowaniu form własności w rolnictwie i

formy zarządzania przemysłem; 3) dominacja ideologii „naukowego socjalizmu" określającej system

uznawanych wartości programowych oraz system działań partii rządzących i rządów we

wszystkich dziedzinach życia. Powołujące się na marksizm-leninizm partie nie od razu zdobywały

w krajach demokracji ludowej decydujący wpływ na rządy. Najwcześniej i najbar-

//. Podział Europy (1947-1949) 51

dziej wyraźnie wpływ taki zaznaczył się w Jugosławii, gdzie Tito i inni działacze komunistyczni

stali się w czasie wojny czołowymi przywódcami walki narodowo-wyzwoleńczej, a po wyzwoleniu

objęli wszystkie najważniejsze stanowiska w aparacie władzy państwowej. Podobny proces

dokonał się w Albanii. Natomiast w innych krajach demokracji ludowej w różnych formach toczyła

się ostra walka polityczna (a niekiedy nawet zbrojna) o monopol partii, o nadanie rządom profilu

ludowodemokratycznego, tzn. proradzieckiego.

W Polsce, która nie miała rządu ani partii kolaborujących z najeźdźcą hitlerowskim, drama-

tyczna walka obozu proradzieckiego z obozem prozachodnim, reprezentowanym przez Stanisława

Mikołajczyka i jego Polskie Stronnictwo Ludowe, trwała do wiosny 1947 r. Jesienią tegoż roku

zakończyła się ucieczką Mikołajczyka z kraju i falą terroru wobec jego zwolenników. Równolegle

poddano represjom sprzeciwiającą się dominacji PPR częs'ć socjalistów i demokratów.

Inaczej przebiegała kompromitacja starego aparatu władzy i starej polityki w Bułgarii, która

podczas wojny była satelitą Niemiec hitlerowskich. Prozachodnia opozycja chłopska i liberalna w

tym kraju została w krótkim czasie stłumiona przez komunistów. Już jesienią 1946 r. prokla-

mowano ustrój ludowodemokratyczny.

W Rumunii, która również była w czasie wojny satelitą Niemiec, opór prozachodnich sił

monarchistycznych i demokratycznych trwał do końca grudnia 1947 r., kiedy utworzono Ru-

muńską Republikę Ludową pod przewodnictwem komunistów.

Na Węgrzech, również byłym państwie satelickim, w pierwszych latach po wojnie niemałe

wpływy miały siły prozachodnie i demokratyczne. Partia Drobnych Rolników i jej przewodni-

czący Ferenc Nagy odgrywali role podobne do PSL i Mikołajczyka w Polsce. Jednakże ofensywa

siTpforadźieckich z komunistami na czele doprowadziła latem 1947 r. do globalnej rekonstrukcji

rządu, który stał się de facto gabinetem jednopartyjnym.

W Czechosłowacji najwyższym symbolem ciągłości władzy i dawnych koncepcji politycznych był

prezydent jiclward Benes, który reprezentował swego rodzaju porozumienie sił emigracyjnych z siłami

lewicy~spoTecznej. Współpraca ta została brutalnie rozbita w lutym 1948_r«--"' kiedy komuniści

przeprowadzili operację przejęcia władzy - przewrót potraktowany na Zachodzie jako silny impuls na

rzecz „zimnej wojny". Według części badaczy ten właśnie fakt skłonił USA do generalnej zmiany

polityki wobec ZSRR.

Przemianom ustroju politycznego w krajach demokracji ludowej towarzyszyła nacjonalizacja

podstawowych gałęzi gospodarki i wprowadzanie systemu planowania państwowego. Uciekano się

jednostronnie do doświadczeń i pomocy Związku Radzieckiego w rozwiązywaniu trudności

rozwojowych. Politykę zagraniczną orientowano w coraz większym stopniu na sojusz i przyjaźń z

„pierwszym państwem socjalistycznym". Występujące pod różnymi nazwami partie komuni-

styczne, które wymusiły na socjalistach tzw. jedność organiczną, stawały się partiami państwowymi

- kierowniczą silą przemian traktowanych jako etap na drodze budowy „światowego systemu

socjalistycznego". Towarzyszył temu (z wyjątkiem Jugosławii) rozwój kultu Stalina.

Wystąpiła wyraźna zbieżność tych procesów w skali wewnętrznej poszczególnych państw z

kształtowaniem się nowych struktur ich współpracy wzajemnej. Jedne i drugie zostały za-

kończone w 1949 r., co m.in. znalazło wyraz w odejściu od koncepcji „demokracji ludowej" i

proklamowaniu budowy socjalizmu na wzór radziecki. Dokonano też eliminacji tych przywódców

komunistycznych, którzy obstawali przy różnorodności dróg, bronili narodowej specyfiki ł

odrębności (m.in. Władysław Gomułka, Laszlo Raik, Trajczo Kostow).

Kształtowanie się struktur blokowych znalazło wyraz przede wszystkim w serii układów so-

juszniczych z lat 1945-1949. Ich prototypami były układy o przyjaźni, pomocy wzajemnej i

współpracy powojennej, zawarte przez Związek Radziecki z Czechosłowacją (12 XII 1943 r.),

Jugosławią (11 IV 1945 r.) i Polską (21 IV 1945 r.). Państwa-sygnatariusze zobowiązywali się w

tych układach do udzielania sobie pomocy wojskowej i innej w wojnie z Niemcami faszystowskimi

oraz ich sojusznikami. Deklarowały też s'cisłą współpracę wzajemną po wojnie w celu

zapobieżenia odrodzeniu się groźby niemieckiej lub innej oraz rozwoju wzajemnych stosunków

gospodarczych i kulturalnych „na zasadach równouprawnienia i poszanowania suwerenności". Po

zakończeniu wojny układy o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej zawarły w kolejności

chronologicznej następujące państwa: Polska i Jugosławia (18 III 1946 r.), Czechosłowacja i

Jugosławia (9 V 1946 r.), Albania i Jugosławia (9 VII 1946 r.), Polska i Czechosłowacja (10 III 1947

r.), Bułgaria i Jugosławia (27 XI 1947 r.), Węgry i Jugosławia (8 XII 1947 r.), Albania i

Bułgaria (16 XII 1947 r.), Rumunia i Jugosławia (19 XH 1947 r.), Bułgaria i Rumunia (16 XH

1947 r.), Węgry i Rumunia (24 I 1948 r.), Polska i Rumunia (26 I 1948 r.), ZSRR i Rumunia (4 E

1948 r.), ZSRR i Węgry (18 H 1948 r.), ZSRR i Bułgaria (18 m 1948 r.), Czechosłowacja i Bułgaria (23

IV 1948 r.), Polska i Bułgaria (29 V 1948 r.), Polska i Węgry (18 VI1948 r.), Bułgaria i Węgry (16 VII

1948 r.), Czechosłowacja i Rumunia (21 VH 1948 r.), Polska i Rumunia (26 I 1949 r.),

Czechosłowacja i Węgry (16IV 1949 r.).

Istotnym aspektem zawieranych układów były usilne starania poszczególnych rządów o uznanie

międzynarodowe i wyprowadzenie swoich krajów z izolacji. Rząd radziecki jako pierwszy z

wielkich mocarstw nawiązał stosunki dyplomatyczne z nowymi rządami Polski, a także Rumunii (6

VIII 1945 r.), Bułgarii (16 VIII 1945 r.), Węgier (25 IX 1945 r.) i Albanii (10 XI1945 r.).

Jugosławia i Czechosłowacja (pierwsza z uwagi na stosunki Wielkiej Brytanii z Tito i jego sztabem

od 1943 r., druga ze względu na formalną ciągłość władzy państwowej) trudności z między-

narodowym uznaniem w latach 1945 i 1946 nie miały.

W procesach konsolidacji bloku radzieckiego odegrała też rolę rewizjonistyczna retoryka w

sprawie Niemiec, „doktryny Trumana" i sprzężenie jej z realizacją „planu Marshalla", a także

zachodnie naciski gospodarcze. Państwa demokracji ludowej szukały w układach o przyjaźni,

współpracy i pomocy wzajemnej gwarancji pokojowych warunków odbudowy i rozwoju, sku-

tecznej zapory przeciwko odrodzeniu się ekspansji i agresji ze strony Niemiec. Sieć zawartych

układów stworzyła strukturę zwartego bloku ideologicznego i politycznego, wojskowego, gos-

podarczego a zarazem regionalny system zbiorowego bezpieczeństwa. Ten aspekt stabilizująco

wpływał na sytuację polityczną nie tylko w tej części Europy, lecz także na całym kontynencie.

Tak się złożyło, że do 1948 r. głównym animatorem zawierania układów sojuszniczych

była Jugosławia. Tendencja ta wypływała z chęci przeciwstawienia się stanowisku mocarstw

zachodnich prezentowanemu przy okazji dyskusji nad traktatem pokojowym z Włochami, a skie-

rowanemu przeciwko interesom Federacyjnej Ludowej Republiki Jugosławii. Prezydent Tito,

świadom swego wywalczonego w latach wojny autorytetu, przywiązywał szczególną wagę do

aktywności międzynarodowej Jugosławii, nie cofając się przed samodzielnymi działaniami i

inicjatywami. Był on na wschodzie Europy jedynym przywódcą państwa „demokracji ludowej",

który po zakończeniu wojny uprawiał dyplomację „na najwyższym szczeblu" i składał wizyty

państwowe. Do końca 1947 r. złożył wizyty w Związku Radzieckim, Polsce, Czechosłowacji,

Bułgarii, na Węgrzech i w Rumunii. Wszędzie był manifestacyjnie witany. On też w imieniu

Komunistycznej Partii Jugosławii wystąpił z inicjatywą utworzenia Biura Informacyjnego (Ko-

minform) partii komunistycznych i robotniczych Europy, które miałoby uzgadniać i koordynować

działalność międzynarodową głównych partii kontynentu. Biuro takie zostało powołane na

naradzie przedstawicieli komitetów centralnych partii bułgarskiej, czechosłowackiej, francuskiej,

jugosłowiańskiej, polskiej, rumuńskiej, węgierskiej, włoskiej, niemieckiej SED i oczywiście

77. Podział Europy (1947-1949) 53

radzieckiej, która odbyła się w Szklarskiej Porębie pod koniec września 1947 ^ Siedzibą Biura

Informacyjnego został Belgrad (do jesieni 1948 r.), a potem Bukareszt (1948-1956 r.).

Nie kontrolowana aktywność i samodzielność Tito wzbudziła nieufność i następnie sprzeciw

Stalina, który zamierzał wykorzystać Biuro Informacyjne do monocentrycznego kierowania innymi

partiami na wzór praktyki stosowanej w czasach III Międzynarodówki. Stosunki radziec-ko-

jugosłowiańskie zaczęły się pogarszać. Wiosną 1948 r. spór został przeniesiony, bez zgody

Jugosławii, na forum Biura Informacyjnego, które - powolne zaleceniom Stalina - potępiło ide-

ologiczną orientację Komunistycznej Partii Jugosławii (28 Y^l^-SJ/Tito nie ugiął się jednak

pod „klątwą", oparł się też organizowanej przez Stalina presji ideologicznej i politycznej na

Jugosławię, a nawet blokadzie ekonomicznej. W celu zapobieżenia izolacji Tito skierował ak-

tywność ku Azji i Afryce, przyjął też pomoc od mocarstw zachodnich. Stalinowska presja odbiła się

ujemnie również na stosunkach innych państw bloku z Jugosławią. Mnożyły się polemiki

ideologiczno-propagandowe, redukowane były różne formy rzeczowej współpracy. Mechanizmy

Biura Informacyjnego i system konsultacji (ustanowiony przez układy z lat 1947-1949) ułatwiły

Stalinowi doprowadzenie do zerwania układów sojuszniczych z Jugosławią przez państwa

demokracji ludowej w 1949 r. (Polska uczyniła to notą z 30IX 1949 r.). Rok 1949 przyniósł więc

jeszcze jeden przykład brutalnego zerwania dotychczasowych reguł współpracy, tym razem

między państwami socjalistycznymi. Nie pozostało to bez negatywnego wpływu na całokształt

sytuacji w Europie.

Dalszy proces kształtowania struktur gospodarczej współpracy państw wspólnoty socjalistycznej

odbywał się już bez udziału Jugosławii. W dniach 5-8 stycznia 1949 r. odbyła się w Moskwie narada

gospodarcza przedstawicieli Bułgarii, Czechosłowacji, Polski, Rumunii, Węgier i Związku

Radzieckiego. W komunikacie z tej narady powiedziano: „Dla urzeczywistnienia szerszej

współpracy gospodarczej krajów demokracji ludowej i Związku Radzieckiego narada uznała za

konieczne powołać Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, złożoną z przedstawicieli krajów

uczestniczących w naradzie na zasadzie równego przedstawicielstwa, której zadaniem będzie

wymiana doświadczeń gospodarczych, udzielanie wzajemnej pomocy w surowcach, żywności,

maszynach i urządzeniach przemysłowych itp.". Utworzenie RWPG jako pierwszej wielostronnej

organizacji państw wspólnoty było istotnym krokiem i mocnym impulsem na drodze jej for-

mowania. W RWPG dominowały wszakże jednostronne interesy mocarstwa radzieckiego, a

lekceważone były prawa rynku. W lutym 1949 r. do RWPG przystąpiła Albania, a we wrześniu 1950

r. NRD.

Rozdział III

KRYZYS POWOJENNYCH STOSUNKÓW W AZJI (1945-1949)

1. Zakończenie wojny z Japonią i jej konsekwencje

Nagły, skuteczny militarnie atak Japończyków na Pearl-Harbour 7 grudnia 1941 r. stanowił

upokorzenie USA, którego politycy amerykańscy nie zapomną do końca wojny. Jednocześnie

przesądził o wejściu tego mocarstwa do wojny i przekształcenie jej w wojnę ogólnoświatową. W

cztery dni po ataku na wielką bazę floty amerykańskiej, faszystowskie Niemcy i Włochy wy-

powiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym.

Pamięć o Pearl-Harbour oraz wielkość strat poniesionych podczas walk na Pacyfiku

wzmagały negatywny stosunek Waszyngtonu do Japonii w końcowym okresie wojny oraz

przyczyniały się do przedłużenia jej na Dalekim Wschodzie. Prezydent Roosevelt nalegał nie

tylko na rozciągnięcie na Japonię zasady bezwarunkowej kapitulacji (uzgodnionej z Churchi-llem

na konferencji w Casablance i proklamowanej 24 stycznia 1943 r.), lecz później podtrzymywał

także tezę o jednakowym traktowaniu Niemiec i Japonii. Prezydent Truman mógł wcześniej

zakończyć wojnę, gdyby przyjął kapitulację wojskową na wzór włoski i nie nalegał na jej formułę

wymierzoną przeciwko cesarzowi na Dalekim Wschodzie, doprowadzając do użycia bomb

atomowych wobec Hiroshimy i Nagasaki.

Związek Radziecki był szczególnie zainteresowany wypędzeniem Japończyków z północnych

Chin, okupowanych przez Armię Kwantuńską. Już 30 października 1943 r., podczas obiadu

wydanego na zamknięcie konferencji ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki, Stalin

powiedział Cordellowi Hullowi, że ZSRR w odpowiednim momencie wypowie wojnę Japonii. Na

konferencji teherańskiej szef rządu radzieckiego zaakceptował treść opublikowanego l grudnia 1943

r. komunikatu konferencji kairskiej, w którym Roosevelt, Czang Kai-szek i Churchill zapowiadali

pozbawienie Japonii po wojnie wszystkich wysp na Pacyfiku, które zdobyła po 1914 r., jak również

Mandżurii, Formozy i Wysp Rybackich. Korea miała uzyskać niepodległość. Ze swej strony

Stalin w rozmowie z prezydentem USA wyraził zainteresowanie Wyspami Kurylski-mi,

południowym Sachalinem, koleją mandżurską oraz portami Dairen i Port Artur.

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945—1949) 55

Związek Radziecki unikał wojny na dwa fronty. W wojnie na Dalekim Wschodzie zachowywał

neutralność i wymagał jej uznawania od Japonii. Polityka neutralności nie miała natomiast

zastosowania wobec Chin. W kraju tym toczyły się bowiem i splatały dwie wojny: przeciwko

Japończykom, w której kuomintangowcy od 1937 r. zobowiązali się współdziałać z komunistami,

oraz wojna domowa miedzy tymi dwiema siłami wznowiona w 1941 r. Od tego czasu Waszyngton

udzielał siłom Czang Kai-szeka pomocy przeciwko komunistom, którzy stworzyli swoje rejony

autonomiczne w północno-zachodnich Chinach. Siłom, którym przewodził Mao Tse-dun, udzielał z

kolei pomocy Związek Radziecki. W przyszłości miało się okazać, że zakres pomocy radzieckiej

Mao uważał za odbiegający od możliwości ZSRR, a arogancje doradców radzieckich traktował jako

wyraz planów ograniczania suwerenności Chin.

Stany Zjednoczone nie chciały w swej polityce dalekowschodniej zrażać sobie Moskwy.

Prowadząc długotrwałą, krwawą i kosztowną wojnę z Japonią były zainteresowane przystąpieniem

do niej Związku Radzieckiego oraz konsolidacją wszystkich sił antyjapońskich. Dlatego od lata 1944

r. usiłowały pojednać pod swoim patronatem nacjonalistów i komunistów chińskich. Zadanie to

prezydent Roosevelt powierzył gen. Patrickowi Hurleyowi, który -jak dosadnie określił George

Kennan - „znał dokładnie okrzyki bojowe różnych plemion indiańskich, lecz nie miał pojęcia o

Chinach".

Dalekowschodnie motywacje amerykańskie ujawniły się jeszcze silniej na konferencji jał-

tańskiej, zwłaszcza w toku rozmów Roosevelt - Stalin. Porozumienie między nimi nie było trudne,

chociaż prezydent USA początkowo wątpił w celowość rychłego informowania o jego treści Czang

Kai-szeka. Ostatecznie protokół jałtański przewidywał, że Związek Radziecki przystąpi do wojny

przeciwko Japonii w dwa lub trzy miesiące po kapitulacji Niemiec i zakończeniu wojny w Europie.

W zamian Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zgodziły się na utrzymanie status quo Mongolskiej

Republiki Ludowej, zwrot przez Japonię południowego Sachalinu i przyległych wysp Związkowi

Radzieckiemu, umiędzynarodowienie portu Dairen, stworzenie radzieckiej bazy morskiej w Port

Artur, zapewnienie współwłasności ZSRR na wschodniochińskiej i południowomandżurskiej

liniach kolejowych, jak również przekazanie ZSRR Wysp Kurylskich. Strona amerykańska

zobowiązała się uzyskać zgodę Czang Kai-szeka na dokonanie powyższych zmian; strona radziecka

wyraziła gotowość zawarcia z rządem narodowym Chin paktu przyjaźni i przymierza, aby

„dopomóc im w uwolnieniu się z jarzma japońskiego".

Po kapitulacji Niemiec zobowiązania dalekowschodnie Wielkiej Trójki były w zasadzie

realizowane, aczkolwiek nierównomiernie. 5 kwietnia 1945 r. Moskwa wypowiedziała radziec-ko-

japoński pakt o neutralności (z 13 IV 1941 r.). Zawarty na pięć lat mógł on być wypowiedziany na

rok przed wygaśnięciem tego terminu. Podczas wizyty Harry Hopkinsa w Moskwie na

przełomie maja i czerwca, Stalin powtórzył zapewnienie o przystąpieniu do wojny zgodnie z zo-

bowiązaniem jałtańskim. Trwała już koncentracja wojsk radzieckich na przyszłym froncie dale-

kowschodnim. Ze swej strony w czerwcu USA poinformowały Czang Kai-szeka o uzgodnieniach

kry niskich i nakłoniły go do podjęcia rokowań z Moskwą. Szef rządu narodowego proponował, aby

zamierzony pakt miał charakter czterostronny, a nie dwustronny. W czasie pierwszej fazy rozmów

w Moskwie ministra spraw zagranicznych Sung Tsi-wena (30 VI—15 VII) nie doszło do uzgodnienia

tej koncepcji.

Konferencja poczdamska nie wprowadziła do dawnych ustaleń w sprawach Dalekiego Wschodu

niczego nowego, aczkolwiek doradcy Trumana liczyli, że Stalina uda się przekonać do ustępstw na

rzecz tez chińskich. W czasie drugiej rundy rozmów Sung Tsi-wena w Moskwie (7-14 VIII) doszło

do porozumienia, ponieważ 9 sierpnia Związek Radziecki wypowiedział Japonii wojnę i rozpoczął

działania wojenne na wielką skalę. Podpisany ostatecznie 14 sierpnia 1945 r. radziec-

56

ko-chiński traktat o przyjaźni i sojuszu przewidywał wzajemną pomoc w wojnie przeciwko Japonii,

zobowiązywał strony do unikania separatystycznych rozmów i porozumień pokojowych z Japonią

oraz do zapobiegania powtórzeniu się agresji z jej strony. Jednocześnie zostały podpisane

porozumienia w sprawie wspólnej eksploatacji Chińskiej Czangczuńskiej Drogi Żelaznej,

wspólnego wykorzystania bazy morskiej w Port-Arturze (administracja miała pozostać w rękach

chińskich, a obrona w radzieckich) i uznania Dairenu za wolny port, w którym ZSRR będzie miał

oddaną w dzierżawę część przystani i magazynów portowych. Ponadto Chiny uznały niepodległość

Mongolskiej Republiki Ludowej, natomiast Związek Radziecki potwierdził suwerenność Chin nad

Mandżurią.

Wojna z Japonią szybko wchodziła w końcową fazę. Dyplomacja tego kraju coraz dotkliwiej

odczuwała izolacje międzynarodową. Minister Mamoru Shigemitsu, który był dawniej am-

basadorem w ZSRR i w Wielkiej Brytanii, już wcześniej zwątpił w zwycięstwo. W czerwcu

dwukrotnie sondował Moskwę w sprawie ceny, za którą ZSRR nie przystąpiłby do wojny lub

pomógł Japonii wyjść z wojny. Sondaże te okazały się owocne, ponieważ Związek Radziecki nie

miał zamiaru naruszać koalicyjnych zobowiązań w kwestiach dotyczących Japonii. Dodatkową

trudność, którą mieli do pokonania japońscy zwolennicy wycofania się z wojny, stanowiło żądanie

bezwarunkowej kapitulacji, wysuwane od dwóch lat przez mocarstwa koalicji. Żądanie to

zagrażało monarchii, co przy kulcie Mikado w społeczeństwie Japonii sprzyjało kołom wojsko-

wym, które bez względu na ofiary i straty dążyły do przedłużenia wojny aż do rezygnacji aliantów z

owego żądania.

W tej sytuacji sztabowcy amerykańscy zakładali, że wojna z Japonią może przedłużyć się do

końca 1946 r. Tuż przed konferencją poczdamską w Waszyngtonie wahano się czy w warunkach

pokoju nie oszczędzić „instytucji imperialnej", czyli cesarza, aby zakończyć wojnę bez udziału

ZSRR. Z Poczdamu Amerykanie i Anglicy - za wiedzą Stalina i akceptacją Chin - wysłali 26 lipca do

Japonii proklamację domagającą się kapitulacji „wszystkich sił zbrojnych", której alternatywą miało

być „szybkie i całkowite zniszczenie" tego kraju. Nadto sojusznicy żądali likwidacji militaryzmu

japońskiego i przemysłu wojennego oraz demokratyzacji życia społecznego, a także zapowiadali

całkowite rozbrojenie japońskich sił zbrojnych, ukaranie przestępców wojennych oraz okupację

terytorium (uszczuplonego do wysp Honsiu, Hokkaido, Kiusiu, Sikoku i kilku mniejszych).

Żądanie demokratyzacji oraz wzmianka o ewentualnej zmianie formy ustrojowej były nie do

przyjęcia nie tylko dla militarystów, lecz także dla innych japońskich zwolenników szybszego

zakończenia wojny. W dwa dni później premier Kantaro Suzuki odpowiedział na proklamację, że

Japonia będzie prowadzić wojnę aż do osiągnięcia honorowych warunków. Spowodowało to

przyspieszenie przez Amerykanów przygotowań do zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę w

dniu 6 sierpnia. Koła miłitarystyczne zareagowały na tę tragedię jedynie pogróżkami. Minister

spraw zagranicznych Shigenori Togo w porozumieniu ze zwolennikami kapitulacji postanowił

jednak zażądać wyjaśnień na temat losu cesarza po kapitulacji. Czas upływał. Druga amerykańska

bomba atomowa spadła 9 sierpnia na Nagasaki. Związek Radziecki rozpoczął działania przeciwko

Armii Kwanturiskiej, która miała stanowić trzon obrony na kontynencie nawet po opanowaniu wysp

japońskich.

W tej sytuacji cesarz Hirohito, który od czerwca podzielał poglądy zwolenników wyjścia z

wojny, przeforsował 10 sierpnia wniosek, aby minister Togo zawiadomił koalicję, iż Japonia

przyjmie proklamację poczdamską, o ile prerogatywy cesarza nie zostaną naruszone. Wiadomość

przekazano do Waszyngtonu za pośrednictwem Szwajcarii. Amerykanie doszli do wniosku, że

cesarz może być potrzebny w prowadzeniu okupacji. 11 sierpnia sekretarz stanu Byrnes

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945—1949)

5

7

odpowiedział w imieniu sojuszników, że obowiązkiem cesarza będzie wydanie rozkazów w sprawie

kapitulacji wszystkich japońskich sil zbrojnych i zadbanie o wykonanie tych rozkazów.

Po dwóch dniach ostrych sporów w łonie rządu japońskiego, a także groźbach puczu gene-

ralskiego, ponownie przeważyło stanowisko Hirohito. 14 sierpnia w Tokio uroczyście oświadczył,

że przyjmuje proklamację poczdamską, a cesarz wydal wszystkim siłom zbrojnym rozkaz

kapitulacji. Na wieść o tym kilku nieprzejednanych ekstremistów popełniło samobójstwo przed

pałacem cesarskim. Rozkaz cesarski nie wszędzie dotarł i w niektórych obszarach filipińskiej

dżungli i na poszczególnych wysepkach Pacyfiku walki trwały nadal. Prawie do końca sierpnia

trwały one również w Mandżurii, Korei i na Kurylach, ponieważ Japończycy nie chcieli kapitulować

przed dowództwem radzieckim. Ofensywa radziecka doprowadziła do rozbicia Armii Kwantuńskiej.

19 sierpnia zlikwidowano marionetkowe cesarstwo Mandżukuo i aresztowano marionetkowego

cesarza Kang Teh. Na mocy traktatu radziecko-chińskiego z 14 sierpnia Mandżuria po 11 latach

japońskiego panowania wróciła do Chin; Armia Ludowa przy radzieckiej pomocy dotarła tam

szybciej niż wojska kuomintangowskie.

Japończycy chętniej kapitulowali przed oddziałami amerykańskimi. 30 sierpnia zajęły one

główne wyspy terytorium japońskiego. Natomiast Armia Radziecka zajmowała kolejno Port Artur

(23 VIII), Sachalin (18 VIII) i Kuryle (l IX). Oficjalne podpisanie aktu kapitulacji Japonii

nastąpiło 2 września 1945 r. na pancerniku „Missouri" w Zatoce Tokijskiej. Przyjął ją głów-

nodowodzący wojsk amerykańskich na Dalekim Wschodzie gen. Douglas MacArthur w towa-

rzystwie przedstawicieli mocarstw sojuszniczych. Podpisali ją: minister spraw zagranicznych

Shigemitsu oraz przedstawiciel Kwatery Cesarskiej gen. Yoshijiro Umitsu. Cesarz i rząd japoński

stali się odtąd wykonawcami zarządzeń władz okupacyjnych. W ciągu następnych dni po-

szczególne dowództwa japońskie podpisywały lokalne kapitulacje (w Singapurze kapitulacje dla

Indochin podpisano dopiero 12 września).

Tak oto rozbieżności między mocarstwami Wielkiej Koalicji były na Dalekim Wschodzie

znacznie mniejsze niż w Europie. Pośrednio świadczyły o tym próby Stanów Zjednoczonych

uzyskania pomocy Związku Radzieckiego w celu umocnienia pozycji rządu Czang Kai-szeka w

Chinach. Jednakże i na tym obszarze równolegle do rozpadu koalicji w Europie narastały

sprzeczności i spory. Jednym z przejawów, a zarazem przyczyną tego procesu było daleko idące

ograniczenie uprawnień i faktycznej roli ZSRR w kontroli nad systemem okupacji Japonii.

Polistrategia amerykańska wobec Japonii bezpośrednio po kapitulacji - jak wskazują

ówczesne dokumenty amerykańskie - polegała na ukształtowaniu takiego systemu władzy,

który odpowiadałby celom i interesom Stanów Zjednoczonych. Dlatego USA nie zgodziły się na

utworzenie stref okupacyjnych i nalegały, aby politykę wobec pokonanego wspólnie kraju

realizowało jedynie dowództwo amerykańskie. Ze swej strony Związek Radziecki nie zgodził się

posłać swojego kontyngentu wojsk pod dowództwo amerykańskie (uczyniły to tylko Nowa

Zelandia i Australia). Gen. MacArthur był formalnie dowódcą naczelnym wojsk sojuszniczych,

działał jednak z inspiracji wyłącznie rządu amerykańskiego. Dyplomacja amerykańska dążyła do

usankcjonowania tego stanu rzeczy. Na konferencji ministrów spraw zagranicznych w Londynie

we wrześniu 1945 r. Anglosasi zaproponowali utworzenie Dalekowschodniej Komisji

Konsultatywnej, która miałaby jedynie prawo przedstawiania zaleceń MacArthurowi, podczas

gdy Mołotow proponował stworzyć rzeczywisty mechanizm kontroli ze strony 10 państw (USA,

ZSRR, Wielka Brytania, Chiny, Francja, Kanada, Australia, Holandia, Nowa Zelandia i Filipiny) pod

nazwą Sojuszniczej Rady Kontroli Japonii. Po licznych polemikach i wymianie not ministrowie

Wielkiej Trójki znaleźli 17 III 1946 r. na konferencji w Moskwie formułę kompromisową w postaci

utworzenia Komisji Dalekowschodniej, która miała obradować w Waszyngtonie

58

lub Tokio w składzie wymienionych 10 państw, jak również Sojuszniczej Rady do Spraw Japonii,

która miała funkcjonować w Tokio pod przewodnictwem gen. MacArthura lub jego przedstawiciela

z udziałem przedstawicieli ZSRR, Chin i wspólnego przedstawiciela Wielkiej Brytanii, Australii,

Nowej Zelandii i Indii. Komisja Dalekowschodnia miała formułować politykę wobec Japonii, gdy

Sojusznicza Rada - doradzać naczelnemu dowódcy w sprawach stosowania postanowień aktu

kapitulacyjnego. Dowódca naczelny miał stanowić jedyną władzę wykonawczą, faktycznie

jednak sprawował władzą nieograniczoną. Na forum obydwu organów sojuszniczych od początku

ich działalności (w lutym i w kwietniu 1946 r.), dochodziło na tym tle do licznych sporów

dyplomatycznych. Często MacArthura popierał tylko delegat amerykański, zaś generał pomijał

postanowienia Komisji Dalekowschodniej i zalecenia Sojuszniczej Rady do Spraw Japonii.

Efektywność prac i postanowień tych organów była niska.

W takich okolicznościach gen. MacArthur skutecznie kształtował w Japonii władzę pań-

stwową, która rzeczywiście popierała „cele Ameryki". Przy udziale Komisji Dalekowschodniej

doszło (6 Ul 1946 r.) do uchwalenia przez parlament japoński konstytucji, która weszła w życie 3

maja 1947 r. Zlikwidowała ona system rządów absolutystycznych i uczyniła Japonię państwem

liberalno-parlamentarnym; władza cesarska pozostała jedynie „symbolem państwa i jedności

narodu". W art. 9 konstytucja proklamowała rezygnację z sił zbrojnych i wojny jako instrumentów

polityki Japonii. W 1946 r. przyjęto także ustawę o reformie rolnej, która likwidowała półfeudalne

władanie ziemią. Pod wpływem delegacji radzieckiej Komisja Dalekowschodnia opracowała ponadto

zasady organizacji japońskich związków zawodowych (6 XII 1946 r.), a następnie zasady

otwarcia Japonii dla światowej nauki, literatury i sztuki (27 III 1947 r.).

Więcej sporów międzyalianckich wywoływały problemy demilitaryzacji Japonii oraz

międzynarodowych konsekwencji jej kapitulacji. Najwcześniej Komisja Dalekowschodnia zdołała

podjąć decyzję w sprawie ukarania japońskich przestępców wojennych (3 IV 1946 r.) i

restytucji zagrabionej własności (18 VII i 10 X 1946 r.). Niemal w rok później uchwaliła dokument

pt. „Podstawowa polityka wobec Japonii po kapitulacji" (19 VI1947 r.), w którym określone zostały

najważniejsze problemy demilitaryzacji i demokratyzacji, co w konsekwencji prowadziło do

zredukowania potencjału wojskowo-przemysłowego Japonii (14 VIII 1947 r.). Na końcu tej listy

postanowień znalazł się dokument pt. „Zakaz działalności wojskowej w Japonii i dysponowania

japońskim sprzętem wojskowym" (12 II 1948 r.). Praktycznie ostatnim posunięciem było

skazanie 4 listopada 1948 r. 25 przestępców wojennych przez Międzynarodowy Trybunał

Wojskowy dla Dalekiego Wschodu po procesie tokijskim (który trwał z przerwami od 3 V 1946 r.).

Zapadło siedem wyroków śmierci (sześciu generałów - Hiedeli Tojo, Kenyi Daibahra, Ivano

Matsui, Saiskaro Itagoki, Atiro Muto, Hitaro Kimura oraz minister spraw zagranicznych w po-

czątkowym okresie wojny na Pacyfiku i Dalekim Wschodzie, Koki Hirota).

„Zimna wojna" ogarniała stopniowo Daleki Wschód także dlatego, że Stany Zjedno-

czone coraz aktywniej stosowały „doktrynę powstrzymywania" również wobec rewolucji

chińskiej. Podejmowanie przez dotychczasowych sojuszników uzgodnionych decyzji stawało się

coraz trudniejsze, a od wiosny 1948 r. wręcz niemożliwe. W drugim półroczu 1948 r. gen.

MacArthur nie wysłuchiwał już opinii innych państw. Poprzednio sprzeciwił się pociągnięciu do

odpowiedzialności karnej przed Międzynarodowym Trybunałem głównych szefów największych

monopoli (Mitsui, Mitsubishi i Sumitomo). Teraz sprzeciwił się spłacaniu reparacji japońskich

ich kosztem, a także odrzucił (l l XI1948 r.) propozycję radziecką w sprawie międzynarodowej

kontroli nad japońskim przemysłem wojennym. Realizując koncepcję „stabilizacji ekonomicznej"

Japonii, dowódca amerykański starał się pozyskać koła gospodarcze i polityczne tego kraju.

59

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

W dniu stracenia skazanych na śmierć głównych przestępców wojennych (22 XII 1948 r.) ogłosił

amnestię dla pozostałych oskarżonych lub skazanych.

Walka dyplomatyczna w Komisji Dalekowschodniej nie ominęła traktatu pokoju z Ja-

ponią. W lipcu 1947 r. Stany Zjednoczone proponowały zwołanie konferencji pokojowej w składzie

11 państw członkowskich tej Komisji oraz przyjęcie zasady decydowania większością dwóch

trzecich głosów. Formuła ta nie była dogodna dla ZSRR, który nie miał szans na uzyskanie

choćby zwykłej większości, toteż zaproponował przygotowanie traktatu przez Radę Ministrów

Spraw Zagranicznych, która podejmowałaby decyzje na zasadzie jednomyślności. Żadna ze stron nie

chciała ustąpić, co spowodowało impas w rozmowach. Z upływem czasu doświadczenia

europejskie i sukcesy rewolucji chińskiej skłoniły Waszyngton do jawnie separatystycznych po-

czynań wobec Japonii. Gen. MacArthur popierał prawicowe koncerny japońskie, przygotowując w

ten sposób grunt pod separatystyczny traktat pokojowy odpowiadający amerykańskim preferencjom.

2. Problem koreański

Na konferencjach Wielkiej Trójki w Jałcie i Poczdamie uzgodniono, że po wyzwoleniu

spod japońskiego panowania Korea uzyska niepodległość. Wojska radzieckie miały okupować

północną, amerykańskie południową część półwyspu. Przedstawiciele sztabów generalnych obydwu

krajów uzgodnili podczas konferencji poczdamskiej, że linia demarkacyjna będzie przebiegała

wzdłuż 38 równoleżnika. Armia Czerwona okupowała wyznaczony obszar do 12 sierpnia.

Amerykanie przyjęli kapitulację sił japońskich w Korei dopiero 8 września 1945 r., gdyż nie

wylądowali tam wcześniej.

Linia 38 równoleżnika zaczęła rozgraniczać przeciwstawne polityki wobec tego kraju. Pod

okupacją radziecką tworzono „komitety ludowe" i przygotowywano rewolucyjne reformy społecz-no-

gospodarcze. Amerykanie sprowadzili niebawem ze Stanów Zjednoczonych przebywającego ,tam od

czasu okupacji japońskiej w 1910 r. Li Syng-Mana, potomka ostatniej dynastii koreańskiej, a zarazem

szefa Tymczasowego Rządu Korei na emigracji. Okupacyjne władze amerykańskie popierały obóz

tego prawicowego polityka oraz walkę z powstającymi w południowej części Korei komitetami

ludowymi. Pod koniec 1945 r. władze amerykańskie nakazały ich rozwiązanie.

Na konferencji moskiewskiej ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki w grudniu

1945 r. delegacja amerykańska proponowała utworzenie dla całej Korei jednolitej administracji

wojskowej, ale z zachowaniem dwóch dowództw. Jej zadaniem byłoby zajmowanie się

sprawami gospodarczymi oraz przygotowanie gruntu pod czterostronne powiernictwo (USA,

ZSRR, Wielka Brytania i Chiny) połączone z władzą wykonawczą, prawodawczą i sądową czterech

mocarstw sprawowaną przez pięć lat oraz z możliwością przedłużenia tego okresu. Delegacja

radziecka przeciwstawiła się temu projektowi i przedstawiła swój własny, który został ostatecznie

przyjęty z niewielkimi poprawkami.

Ustalenia te przewidywały: 1) powołanie, złożonej z przedstawicieli dwóch państw, ra-

dziecko-amerykańskiej Komisji Mieszanej mającej za zadanie prowadzenie konsultacji z demo-

kratycznymi partiami i organizacjami społecznymi w sprawie utworzenia przyszłego rządu i usta-

nowienia powiernictwa czterech mocarstw nad Koreą; 2) utworzenie tymczasowego rządu

koreańskiego, który zająłby się sprawami rozwoju przemysłu, rolnictwa, transportu i kultury w całym

kraju; 3) polecenie Komisji Mieszanej, aby w porozumieniu z rządem tymczasowym i par-

60

tiami demokratycznymi przygotowała środki realizacji powiernictwa na okres pięciu lat, po którym

cały kraj miał uzyskać niepodległość państwową.

Komisja Mieszana, która składała się z 10 osób (po 5 z obu stron) rozpoczęła prace w

Seulu w marcu 1946 r. Już w toku ustalania trybu prac ujawniły się sprzeczności. Strona

radziecka proponowała konsultowanie w sprawie utworzenia przyszłego rządu jedynie partii le-

wicowo-demokratycznych, gdy strona amerykańska proponowała uwzględniać wszystkie partie nie

usposobione wrogo wobec Komisji Mieszanej (na liście amerykańskiej znalazło się 20 partii i

organizacji, w tym 17, które potępiły porozumienie moskiewskie, natomiast nie znalazły się na niej

organizacje lewicowe). Uzgodniono (17 IV 1946 r.) branie pod uwagę w toku konsultacji tylko

tych partii, które podpiszą oświadczenie popierające moskiewskie porozumienie w sprawie Korei. W

toku realizacji powyższej decyzji partie popierające Li Syng-Mana otrzymały od niego dyrektywę,

aby takie os'wiadczenie podpisały, zastrzegając sobie prawo do wystąpienia przeciwko jakiejś' części

porozumienia moskiewskiego. Gdy strona radziecka przeciwstawiła się dopuszczeniu tych partii

do konsultacji, Amerykanie zażądali przerwania prac Komisji Mieszanej (6 V 1946 r.) i wzmogli

poparcie dla partii popierających Li Syng-Mana, określając je na wyrost mianem

„demokratycznych".

Komisja Mieszana nie zbierała się ponad rok. W tym okresie pod okupacją amerykańską

następowała konsolidacja sił prozachodnich, postępował odwrót od zainicjowanych początkowo

reform. Li Syng-Man utworzył tzw. izbę demokratyczną, która zaczęła spełniać funkcje doradcze

przy dowództwie amerykańskim. Natomiast pod okupacją radziecką rozpoczęła działalność

Komunistyczna Partia Korei (10 X 1945 r.), która po połączeniu się z Nową Partią Ludową

utworzyła w 1946 r. Partię Pracy Korei (to ostatnie słowo dodano w 1949 r.). W lutym 1946 r. na

zjeździe komitetów ludowych wybrano Tymczasowy Komitet Ludowy Korei Północnej, a nie-

bawem wszystkie partie demokratyczne utworzyły Zjednoczony Demokratyczny Front Naro-

dowy. Ciała te prowadziły reformy rolne i dokonały nacjonalizacji przemysłu, który stanowił

głównie wlasnos'ć japońską. Doprowadziły też do uchwalenia kilku postępowych ustaw (m.in. o

8-godzinnym dniu pracy).

Częsta wymiana korespondencji między dowódcami wojsk okupacyjnych nie zdołała

doprowadzić do wznowienia pracy Komisji Mieszanej. Dopiero w rezultacie wymiany not

między szefami dyplomacji obu mocarstw doszło 21 maja 1947 r. do wznowienia posiedzeń

Komisji w Seulu. Do 10 czerwca zdołała ona uzgodnić tryb konsultacji z demokratycznymi partiami

i organizacjami w obu częs'ciach Korei. Dokument na ten temat był dyskutowany w całym kraju.

Wbrew uzgodnieniom Amerykanie starali się nadal przyciągnąć do konsultacji partie przeciwne

porozumieniu moskiewskiemu, a także małe organizacje liczące poniżej 10 tyś. członków. Brak

zgody w tej kwestii uniemożliwił rozpoczęcie konsultacji z partiami, co do których obie strony

nie wniosły zastrzeżeń.

Waszyngton (26 VIII 1947 r.) zaproponował rozpatrzenie przez ministrów spraw zagranicznych

kwestii przeprowadzenia w obu częściach Korei pod nadzorem ONZ wyborów do zgromadzeń

ustawodawczych, aby na ich podstawie utworzyć ogólnokrajowe zgromadzenie ustawodawcze i

powołać rząd zjednoczonej Korei. Rząd radziecki propozycję tę odrzucił twierdząc, że Komisja

Mieszana może spełnić wyznaczone jej zadanie. Niebawem (26 IX 1947 r.) delegacja radziecka

przedstawiła na forum Komisji Mieszanej wniosek o jednoczesne wycofanie wojsk okupacyjnych

z obu części Korei na początku 1948 r. i pozostawienia samym Koreańczykom możliwości

sformułowania rządu. Amerykanie wniosek radziecki odrzucili, obawiając się wespół z Li Syng-

Manem i jego partiami porażki w toku realizacji takiego rozwiązania. Ze swej strony wnieśli

przy pomocy przychylnej im większości „problem koreańskiej niezależności" na

61

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

porządek dzienny II sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (17 IX 1947 r.) i pod tym pretekstem

przerwali następnie (18 X 1947 r.) dyskusje w Komisji Mieszanej w Seulu.

W toku obrad nad kwestią koreańską w ONZ delegacja radziecka ponowiła propozycję wy-

cofania wojsk okupacyjnych z Korei, postulując zaproszenie przedstawicieli obu części Korei do

udziału w dyskusji na sesji Zgromadzenia Ogólnego. Proamerykańska większość oba wnioski

odrzuciła, a następnie (14 XI 1947 r.) uchwaliła rezolucję w sprawie powołania Tymczasowej

Komisji ONZ do Spraw Korei i zorganizowania pod jej nadzorem do 31 marca 1948 r. wyborów

w tym kraju, aby następnie powołać - także pod nadzorem Tymczasowej Komisji - rząd

koreański. Delegacja radziecka w głosowaniu nie uczestniczyła, twierdząc, iż zgodnie z wcze-

śniejszymi zobowiązaniami problem koreański należał do kompetencji czterech mocarstw i Komisji

Mieszanej, toteż przekazanie go do ONZ było nielegalne. Przedstawiciele Związku Radzieckiego

określali manewr amery kaliski jako parawan osłaniający jednostronne posunięcia USA w Korei

Południowej.

Z początkiem 1948 r. przybyła do Seulu Tymczasowa Komisja, złożona z przedstawicieli

ośmiu państw (Australii, Francji, Filipin, Indii, Kanady, Salwadoru, Syrii i Chin). Siły lewicowe

odniosły się do niej wrogo, pojawił się nawet zwalczający ją ruch partyzancki. Komisja postanowiła

zorganizować wybory wyłącznie pod okupacją amerykańską i przesunęła ich termin na 10

maja. W odpowiedzi w Phenianie odbyła się inspirowana przez Moskwę narada partii poli-

tycznych i organizacji społecznych z całej Korei, która skierowała 23 kwietnia protest do obu

mocarstw okupacyjnych przeciwko organizowaniu separatystycznych wyborów, domagały się

szybkiego odwołania Komisji jako wykorzystującej ONZ do pogłębiania rozbicia kraju i poprosiły

oba rządy o wycofanie ich wojsk z Korei. USA nie odpowiedziały, natomiast ZSRR wyraził

gotowość wycofania swych wojsk, o ile uczynią to Stany Zjednoczone.

Pod presją skierowaną przeciwko lewicy i przy pomocy Tymczasowej Komisji ONZ blok Li

Syng-Mana w wyborach z 10 maja uzyskał większość i utworzył rząd. Jego szef został prezydentem

Republiki Koreańskiej. W odpowiedzi Zjednoczony Demokratyczny Front Narodowy zor-

ganizował 25 sierpnia wybory do Najwyższego Zgromadzenia Ludowego Korei w obu częściach

kraju (w części południowej odbyły się one nielegalnie). 8 września 1948 r. Zgromadzenie pro-

klamowało utworzenie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i uchwaliło jej konsty-

tucję. W rządzie, na którego czele stanął Kim Ir Sen, znaleźli się przedstawiciele obu części

Korei. 10 września Najwyższe Zgromadzenie Ludowe Korei zwróciło się do dwóch mocarstw o

jednoczesne wycofanie wojsk okupacyjnych. Tym razem również tylko Związek Radziecki

odpowiedział pozytywnie i wycofał swe wojska do końca 1948 r. Większość wojsk amerykańskich

została wycofana w czerwcu 1949 r.

Podział Korei na dwa państwa stał się usankcjonowaniem przeciwstawnych kierunków

trzyletniego rozwoju politycznego i społeczno-ekonomicznego obu części półwyspu. Było to

odejściem od uzgodnień międzysojuszniczych z końcowego okresu II wojny światowej i wyrazem

rozprzestrzenienia „zimnej wojny" na Daleki Wschód. ZSRR i państwa demokracji ludowej uznały

Koreańską Republikę Demokratyczną oraz nawiązały z nią stosunki dyplomatyczne; USA i znaczna

część państw zachodnich uznały Republikę Koreańską.

Wbrew twierdzeniom obu stron, utworzenie i uznanie dwóch państw koreańskich problemu nie

tylko nie zamknęło, lecz jeszcze bardziej go skomplikowało i zaostrzyło. Komisja proponowała

przyjąć do ONZ Republikę Koreańską, natomiast ZSRR popierał przyjęcie KRLD. Na początku

1949 r. Rada Bezpieczeństwa odrzuciła kolejno oba wnioski wskutek zastosowania veta

radzieckiego, a następnie amerykańskiego. W grudniu Zgromadzenie Ogólne NZ utworzyło Sta-

62

ią Komisje NZ do Spraw Korei (ze składu Tymczasowej Komisji nie weszła do niej jedynie

Kanada), która nie była uznawana przez państwa bloku radzieckiego.

Od połowy 1949 r., kiedy powstał ogólnokrajowy Zjednoczony Demokratyczny Front Pa-

triotyczny, który wysunął plan pokojowego zjednoczenia Korei w drodze powszechnych wyborów,

rząd KRLD i powiązane z nim organizacje obu państw koreańskich kilkakrotnie ponawiały

propozycje zjednoczenia kraju. Wszystkie one napotykały wrogi stosunek rządu w Seulu i niechęć

Waszyngtonu. Rozbudowa sił zbrojnych na południu i północy uczyniła 38 równoleżnik pilnie

strzeżoną granicą, wzdłuż której mnożyły się prowokacje przypisywane drugiej stronie i przez

Seul, i przez Phenian.

3. Zwycięstwo rewolucji chińskiej i podział Chin

Rozbicie głównej japońskiej siły lądowej - Armii Kwantuńskiej - miało duże znaczenie

zarówno dla przyspieszenia zakończenia wojny na Dalekim Wschodzie, jak i dla stosunków miedzy

komunistami a kuomintangowcami w Chinach. Chiny reprezentowane przez rząd Czang Kai-

szeka uzyskały członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i status wielkiego mocarstwa.

Jednocześnie wraz z wkroczeniem do Mandżurii przez Armie Czerwoną komuniści chińscy roz-

ciągnęli swoje wpływy na północną, bardziej uprzemysłowioną, cześć kraju.

Kuomintang od dłuższego czasu korzystał z poparcia i pomocy Stanów Zjednoczonych.

Było to naturalne w warunkach wspólnej walki z Japonią, ale po jej klęsce miało już odmienne

cele - obronę ustrojowego i politycznego oblicza Chin przed naporem komunistów i ideami

rewolucji społecznej. Zarazem dyplomacja amerykańska nadal starała się pośredniczyć między

rządem Czang Kai-szeka a Komunistyczną Partią Chin. Pod koniec sierpnia 1945 r. ambasador

amerykański przy rządzie narodowym z siedzibą w Czungcingu zorganizował przewiezienie Mao

Tse-duna i Czou En-laja do kuomintangowskiej stolicy oraz zapewnił im ochronę. Podczas 43

dni - tyle trwały rozmowy - rząd czangkaiszekowski nadal przygotowywał operacje wojskowe

przeciwko siłom ludowym. Rozmowy zakończyły się 10 października wspólnym komunikatem, w

którym obie strony zadeklarowały unikanie wojny domowej i współpracę w rozwoju niezależnych

Chin.

W połowie września 1945 r. zaproszony do USA kuomintangowski premier Sung Tsi-wen

otrzymał od prezydenta przyrzeczenie szerokiej i długotrwałej pomocy w rozwoju i uzbrojeniu sił

zbrojnych (mowa była o 39 dywizjach). Truman zapowiedział wysłanie do Chin specjalnej misji

wojskowej. Po 30 września amerykańskie jednostki zaczęły lądować w Tiencinie i do końca roku

liczyły one już ponad 100 tyś. żołnierzy. Fakt utrzymywania wojska w Chinach po zakończeniu

wojny budził sprzeciw wielu kręgów społeczeństwa amerykańskiego.

Po tak szerokich przygotowaniach Kuomintang tuż po ogłoszeniu komunikatu z rozmów w

Czungcingu z przywódcami komunistycznymi wznowił wojnę domową w kilku prowincjach.

Ale siły ludowe także rosły i umacniały się, otrzymując od Rosjan znaczną część uzbrojenia zdobytego

na Armii Kwantuńskiej oraz niemałe dostawy radzieckie. W Mandżurii komuniści tworzyli lokalne

organy władzy ludowej na wsi, a w północnej części tego obszaru także w mieście.

Zgodnie z traktatem z 14 sierpnia Związek Radziecki traktował Mandżurię jako integralną

część Chin, sprzyjając zarazem kształtowaniu się tam autonomicznych władz ludoworewolucyj-

nych. Na mocy tegoż traktatu rząd radziecki nie dopuścił do wykorzystania przez dowództwo

amerykańsko-kuomintangowskie Dairenu i Port Artur do operacji wojskowych. Moskwa odrzuciła

amerykański projekt ustanowienia powiernictwa wielkich mocarstw nad Mandżurią do cza-

63

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

su umocnienia pozycji rządu centralnego. Waszyngton nie zdecydował się jednak na zaostrzenie

sporu i zdymisjonował (27 XI) ambasadora Hurleya, którego bezowocne zabiegi zraziły Depar-

tament Stanu i zawiodły koła wojskowe. Następnym przedstawicielem prezydenta w Chinach

mianowano późniejszego autora słynnego planu gen. George'a Marshalla, któremu polecono

popierać Czang Kai-szeka przy zachowaniu „taktu i ostrożności, cierpliwości i umiarkowania".

Dokumenty świadczą, że już w tym czasie niektórzy politycy i eksperci amerykańscy kierowali się

prognozą dotyczącą nieuchronnego konfliktu chińsko-radzieckiego po ewentualnym sukcesie sił

ludowych kierowanych przez Mao Tse-duna. Wywoływało to w politycznych gremiach

amerykańskich zróżnicowany stosunek do poszczególnych posunięć wobec Chin.

Na moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych w grudniu 1945 r. Byrnes po-

informował, że celem prezydenta Trumana w Chinach jest pojednanie stron walczących i dopro-

wadzenie do utworzenia rządu na zasadzie wielopartyjnej, tzn. również z udziałem komunistów.

Kiedy delegacja radziecka podniosła kwestię obecności wojsk amerykańskich, sekretarz stanu

tłumaczył ją koniecznością udzielenia pomocy rządowi w Czungcingu w rozbrajaniu wojsk ja-

pońskich. Trzej ministrowie wspólnie uznali za pożądane, aby obce wojska zostały możliwie

szybko wycofane z Chin oraz aby pod kierownictwem rządu narodowego zostały one zjednoczone i

zdemokratyzowane. Wypowiedzieli się przeciwko wszelkiej ingerencji zewnętrznej w sprawy

wewnętrzne Chin i za przerwaniem wojny domowej.

Misja powierzona w Chinach gen. Marshallowi była formalnie zgodna z powyższym poro-

zumieniem. W istocie miał on jedynie złagodzić monopartyjny system władzy Kuomintangu i

przekształcić go w wielopartyjny system liberalno-burżuazyjny. Miało to zapobiec procesowi

rewolucyjnemu i stworzyć grunt dla zniesienia odrębności ludowych sił zbrojnych. Za tę cenę

komuniści mieli uzyskać legalizację i prawo do działania oraz wejść w skład rządu centralnego.

George Marshall przybył do Czungcing po koniec grudnia 1945 r. i natychmiast przystąpił do

rozmów z obu stronami. Z jego inicjatywy powstał Komitet Trzech (Czan Czi-czung, Czou En-laj

i G. Marshall), który po tygodniu obrad (3-1011946 r.) doprowadził do przerwania wojny domowej

we wszystkich prowincjach prócz Mandżurii. Następnie rozpoczęła obrady Polityczna Rada

Konsultacyjna, złożona z przedstawicieli różnych partii politycznych i bezpartyjnych. Rada

postanowiła wprowadzić system konstytucyjny, zwołać Zgromadzenie Narodowe, utworzyć rząd

koalicyjny i ujednolicić siły zbrojne. Zasady owego ujednolicenia zostały opracowane pod koniec

obrad przez specjalny podkomitet wojskowy (przedstawiciel rządu, przedstawiciel KPCh i gen.

Marshall), który przedłożył (25 II 1946 r.) plan reorganizacji sił zbrojnych. Przewidywał on ogólną

redukcję wojsk rządowych i ludowowyzwoleńczych oraz dyslokację tych ostatnich. Późniejsze

enuncjacje przywódców sił ludowych oceniały, że miały one prowadzić do ich rozczłonkowania i

okrążenia.

W obozie Czang Kai-szeka ujawnił się silny opór przeciwko redukcji armii. Narastały obawy,

że nie powiedzie się likwidacja sił ludowowyzwoleńczych. Rząd chciał najpierw przeprowadzić

nakreśloną reorganizację sił zbrojnych, odkładając reformę systemu politycznego Chin na później.

Głosząc odwrotną kolejność, KPCh uzależniła reorganizację sił zbrojnych od wcześniejszego

przeprowadzenia reformy systemu politycznego. Sama przystąpiła też do likwidacji majątków

obszarniczych i podziału ziemi między chłopów (4 V 1946 r.) na zajmowanych terenach.

4 lipca kuomintangowski rząd centralny postanowił rozpocząć generalną ofensywę prze-

ciwko siłom ludowowyzwoleńczym (l VII 1946 r.), aby siłą urzeczywistnić swe zamierzenie.

Rozpoczynał się nowy etap wojny domowej. Waszyngton, który wyznawał „terapię wojny i po-

koju'", polecił gen. Marshallowi podejmować nadal próby mediacji. Na jego wniosek mianował

ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym w Chinach znawcę tego kraju Leightona Stuarta,

64

uważanego za osobistego przyjaciela Czang Kai-szeka. W warunkach toczących się znów działań

wojennych wznowiono rozmowy miedzy rządem a KPCh nad realizacją uzgodnień w sprawie

reformy systemu politycznego. Stały się one swoistym parawanem, za którym Czang Kai-szek,

Marshall i Stuart, wbrew stanowisku KPCh, przygotowali zwołanie na 15 listopada 1946 r.

Zgromadzenia Narodowego i przyjęcie konstytucji, która weszła w życie l stycznia 1947 r. Taki był

główny efekt „mediacji" Marshalla, który 7 stycznia 1947 r. otrzymał nominacje na sekretarza stanu

USA.

Zreformowanie systemu politycznego pod hegemonią Kuomintangu prowadziło do osta-

tecznego zerwania przez Czang Kai-szeka z komunistami i rozszerzenia wojny domowej.

Stany Zjednoczone zwiększyły pomoc wojskową dla sił Czang Kai-szeka, którym udało się nawet

w marcu 1947 r. zdobyć stolicę okręgu autonomicznego Junan.

Odpowiedzią było zwiększenie radzieckiej pomocy dyplomatycznej i wojskowej dla ko-

munistów chińskich. Na forum ONZ dyplomacja radziecka obciążała politykę amerykańską

winą za skomplikowanie wewnętrznej i międzynarodowej sytuacji Chin. Na sesji moskiewskiej

Rady Ministrów Spraw Zagranicznych (marzec - kwiecień 1947 r.) ZSRR domagał się zaprze-

stania interwencji i przedstawienia informacji na temat realizacji porozumienia moskiewskiego

trzech mocarstw z grudnia 1945 r. w sprawie Chin, co uczestnicy porozumienia byli zobowiązani

uczynić do l IV 1947 r.. Podczas wymiany takich informacji na początku kwietnia rząd ZSRR

przypominał, że wycofanie wojsk było jednym z zobowiązań owego porozumienia, które wykonał

jedynie Związek Radziecki już przed rokiem (ostatnie oddziały radzieckie opuściły Chiny 3 V

1946 r.). W odpowiedzi rząd Czang Kai-szeka zaprotestował przeciwko rozpatrywaniu kwestii

wycofania wojsk amerykańskich przez Radę Ministrów Spraw Zagranicznych i oskarżył Związek

Radziecki o ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin.

W1948 r. wojna domowa przybrała obrót jawnie niekorzystny dla kuomintangowców.

Armia Ludowa wiosną odzyskała Junan i utworzyła rząd ludowy Chin Północnych. Pod koniec

października siły ludowe opanowały całą Mandżurię. 21 stycznia 1949 r. kuomintangowski generał

Fu Two-ji poddał Pekin i przeszedł na stronę zwycięzców, którzy (8 11949 r.) zwrócili się do

Związku Radzieckiego z prośbą o pośrednictwo w rozmowach z kierownictwem KPCh. Rząd

radziecki odmówił także dlatego, że nie chciał działać wbrew stanowisku KPCh. Mao Tse-dun

twierdził teraz, że rewolucja nie może zatrzymać się w połowie drogi i należy odrzucać wszelkie

próby jej hamowania przy pomocy czyjejkolwiek mediacji. Mimo to wczesną wiosną 1949 r.

Czang Kai-szek zdołał ponownie nawiązać kontakty z komunistami. Zażądali oni poddania wojsk

kuomintangowskiej Armii Ludowo-Rewolucyjnej, co miało być ceną i gwarancją ostatecznego

zakończenia wojny domowej. Po odrzuceniu owego żądania siły ludowe dokonały bezpreceden-

sowego przekroczenia rzeki Jangcy na froncie dwustukilometrowej szerokości (do czego przy-

gotowywały się trzy miesiące). 23 kwietnia zajęły Nankin, który był siedzibą rządu kuomintan-

gowskiego: Czang Kai-szek i prezydent Chin uciekli w ostatniej chwili. Dalsza ofensywa

doprowadziła do zdobycia Hangczou (16 V) i Szanghaju (27 V), a po letniej przerwie deszczowej

Kantonu (14 X) i kolejnych prowincji południowych (w grudniu 1949 r.). Rząd kuomintangowski

oraz resztki jego armii w popłochu przeniosły się na Tajwan.

We wrześniu z inicjatywy KPCh w pałacu cesarskim w Pekinie odbyła się pierwsza sesja

Ludowej Politycznej Rady Konsultatywnej. Uchwaliła ona Ogólny Program, który zaczął spełniać

funkcje konstytucji i ustawę o organizacji Centralnego Rządu Ludowego, jak również pro-

klamował l października 1949 r. utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Następnego dnia

została ona uznana przez Związek Radziecki, który jednocześnie zerwał stosunki dyplomatyczne

65

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

z rządem Kuomintangu. Następnie stosunki dyplomatyczne z ChRL nawiązały kolejno: Bułgaria (3

X), Polska, Czechosłowacja, Rumunia i Węgry (4 X), KRLD (5 X), Mongolska Republika

Ludowa (7 X) i Albania (21 XI).

Przebieg wydarzeń w Chinach został uznany za wielki sukces ruchu komunistycznego i

jego strategii „światowego procesu rewolucyjnego". USA poniosły bolesną porażkę. Daremna

okazała się duża pomoc finansowa (400 min dolarów w 1947 r.) i zbrojeniowa USA dla

kuomintangowców. W ich rękach pozostał Tajwan, który przez długie lata służył jako amerykańska

baza u wybrzeży ChRL. Również Chiny zostały w efekcie podzielone.

4. Początki dekolonizacji w Azji

Druga wojna światowa doprowadziła do osłabienia mocarstw kolonialnych, do ożywienia

ruchu narodowo-wyzwoleńczego w ich posiadłościach na Dalekim Wschodzie, w Indo-

chinach, na subkontynencie indyjskim i na Bliskim Wschodzie. Geneza tego procesu sięga

specyfiki samej wojny w tym rejonie świata oraz jej konsekwencji politycznych. Brytyjczycy,

Francuzi i Holendrzy, a także Amerykanie ponosili w pierwszej fazie wojny sromotne klęski i w

większości kolonii azjatyckich zostali zastąpieni przez zwycięzców japońskich. Ci zręcznie

operowali hasłem solidarności ludów azjatyckich przeciwko Europejczykom i Amerykanom,

dzięki czemu w okupowanych krajach przyciągnęli do współpracy również pewne kręgi burżu-azji

nacjonalistycznej. Równocześnie wolnościowe i demokratyczne hasła Wielkiej Koalicji i

znajdujące wyraz w jej istnieniu uznanie światowej roli ZSRR, a następnie powstanie pod rady-

kalnymi hasłami społecznymi państw „światowego systemu socjalistycznego" - wszystko to

pobudzało aspiracje i dążenia narodów zależnych do niepodległości.

W krajach Azji szerokie siły polityczne i społeczne uważały za pożyteczne przepędzenie dawnych

kolonizatorów przez Japończyków, przeciwstawiając się zarazem wprowadzeniu przez nich nowych

form ucisku. Tak było w Wietnamie, Laosie, Kambodży, Tajlandii, Indonezji i w Singapurze. Nawet w

sąsiadującej z Indiami Birmie, w której Japończycy jeszcze l sierpnia 1943 r. zgodzili się na

proklamowanie niepodległości, aby w ten sposób podważyć panowanie brytyjskie na sąsiednim

subkontynencie indyjskim, w marcu 1945 r. wybuchło antyjaporiskie powstanie ludowe. Skorzystali z

niego Anglicy. Już latem tegoż roku wojska japońskie w tym kraju zostały rozbite i została

przywrócona brytyjska administracja kolonialna. Przeciwko niej musiał teraz zwrócić się ruch

narodowowyzwoleńczy. Podobnie było na Filipinach. W istocie miały one stosunkowo łatwą drogę do

niepodległości. Panujący tam (od 1901 r.) Amerykanie już w 1934 r. przyznali autonomię wewnętrzną i

dopuścili w roku następnym do uchwalenia konstytucji. Również tam Japończycy ogłosili fikcyjną

niepodległość (IX 1943 r.). Przeciwko nowym zaborcom wystąpiła ludowa partyzantka

inspirowanej przez komunistów organizacji Hukbalahap, która po opanowaniu archipelagu przez

Amerykanów latem 1945 r. domagała się pełnej niepodległości kraju.

Władze filipińskie i amerykańskie rozpoczęły zwalczanie partyzantów, którzy obok żądań

narodowych wysuwali żądania społeczne (m.in. reformy rolnej). W celu umocnienia uległego,

konserwatywnego rządu, Waszyngton już w 1944 r. zapowiedział przyznanie Filipinon nie-

podległości i doprowadził do uznania ich za członka pierwotnego ONZ (24 X 1945 r.), zaś 4 VII

1946 r. doprowadził do proklamowania niepodległej Republiki Filipin. Tegoż dnia zawarto układ, na

mocy którego USA uzyskały prawo utrzymywania na obszarze Filipin swoich baz wojskowych -

lotniczych i morskich. Za pomocą następnych układów (1946, 1947, 1948 r.) Amerykanie

zapewnili sobie dominującą pozycję gospodarczą i polityczną. 21 marca 1947 r. został za-

'66

warty amerykańsko-filipiński pakt wzajemnej obrony. Niezadowoleni z takiego rozwoju wydarzeń

dawni hukbalahapiści, wśród których wielką rolę odgrywała radykalna orientacja propekiń-ska,

rozpoczęli wojnę domową, która na długie lata zaciążyła na życiu Filipin.

Znacznie większą cenę pochłonęła niepodległość Indonezji. Królowa holenderska Wil-

helmina już 6 grudnia 1942 r. zapowiedziała utworzenie „Wspólnoty Holenderskiej", w skład

której miały wejść w przyszłości Holandia, Indonezja, Gujana i Curacao. Metropolia nie miała

jednak sił, aby Indonezję wyzwolić. Na jej prośbę uczyniły to wojska brytyjskie, które pozostały

tam do 30 listopada 1946 r. Tymczasem utworzony za panowania japońskiego rząd Ahmeda

Sukarno, który przewodził Indonezyjskiemu Ruchowi Ludowemu, zwrócił się przeciwko Japoń-

czykom i 17 sierpnia 1945 r. proklamował w Batawii-Dżakarcie utworzenie niepodległej

Republiki Indonezji. Holandia i wkraczający Anglicy nie uznali tej proklamacji. Doprowadzili oni

do utworzenia rządu sułtana Sjahrira (14 XI 1945 r.), który przygotowywał powrót administracji

holenderskiej. Siły wyzwoleńcze podjęły zbrojną walkę z obcymi siłami i posłusznym im rządem.

W toku tych zmagań siły wewnętrzne Indonezji konsolidowały się, a Holandia nie zyskiwała

poparcia swych kolonialnych poczynań na arenie międzynarodowej (m.in. Ukraina zaproponowała

26 I 1946 r. rozpatrzenie sprawy przez Radę Bezpieczeństwa ONZ). Prezydent Sukarno

apelował do opinii światowej o uznanie Republiki Indonezyjskiej de iure i de facto. Postępowe

nurty wielu krajów solidaryzowały się z dążeniami narodu indonezyjskiego.

10 lutego 1946 r. rząd holenderski zaproponował utworzenie „Wspólnoty Indonezyjskiej",

złożonej z terytoriów mających różny stopień autonomii i za pośrednictwem ciała przedstawi-

cielskiego wyłaniającej rząd, którego szef byłby reprezentantem korony. Siły wyzwoleńcze odrzuciły

ten plan, domagając się uznania Republiki Indonezji jako jednolitego i suwerennego państwa.

Jego zasięg ograniczał się na razie do dwóch, co prawda, najbardziej zaludnionych wysp Jawy i

Sumatry. Na pozostałych wyspach przywrócili swoją władzę kolonizatorzy holenderscy.

Gubernator Hubertus van Mook zaczął przy pomocy przedstawicieli tych wysp organizować

uległy sobie rząd federalny. W sierpniu 1946 r. rząd holenderski wysłał do Dżakarty trzyosobową

komisję w celu przeprowadzenia rozmów z rządem republikańskim. Komisji przewodniczył brytyjski

komisarz lord Killearn. W rezultacie 15 listopada 1946 r. doszło do podpisania w Ling-gadjati

porozumień, które przewidywały utworzenie przez dotychczasową Republikę Indonezji (Jawa,

Madura i Sumatra), Borneo i „Wielki Wschód" Stanów Zjednoczonych Indonezji. Wybrani

przedstawiciele tych obszarów mieli utworzyć Zgromadzenie Konstytucyjne i poprzez nie

uchwalić konstytucję państwa. Stany Zjednoczone Indonezji miały następnie wejść w skład szerszej

federacji pod nazwą Unia Holendersko-Indonezyjska, która miała objąć także Gujanę i Curaęao.

Kompetencje Unii rozciągałyby się na politykę zagraniczną, obronę, finanse, gospodarkę i kulturę.

Porozumienia linggadjackie wymagały ratyfikacji. W Holandii napotkały one jednak silną

opozycję, a na wyspach Indonezji po wycofaniu się Anglików nasilały się walki z Holendrami.

Ostateczne podpisanie porozumień nastąpiło w Dżakarcie 25 marca 1947 r. Po tym dniu

walki nasiliły się jednak, ponieważ Holendrzy szybko zwiększali kontyngenty wojskowe, chcąc

„roztopić" Republikę Indonezji w szerokim i hierarchicznym związku, zmuszając ją do ograni-

czenia samodzielności. W lipcu wojska holenderskie podjęły ofensywę na szeroką skalę.

Dyplomacja polska podjęła wówczas w Radzie Bezpieczeństwa ONZ inicjatywę zmierzającą do

zaprzestania walk. Indie nazwały działania wojenne Holandii w Indonezji „agresją zagrażającą

pokojowi i bezpieczeństwu świata", l sierpnia Rada Bezpieczeństwa wezwała obie strony do

uregulowania konfliktu w drodze pokojowej. 7 sierpnia rząd indonezyjski zwrócił się do Rady

Bezpieczeństwa z prośbą o utworzenie komisji arbitrażowej, która pomogłaby uregulować koń-

67

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

flikt zgodnie z jej wezwaniem. Państwa zachodnie usiłowały załatwić sprawę poprzez komisję

„dobrych usług", złożoną z przedstawicieli konsularnych USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Australii,

Belgii i Chin w Djakarcie. Państwa demokracji ludowej obstawały jednak przy rozpatrywaniu

sprawy przez samą Rade Bezpieczeństwa przy udziale przedstawiciela Indonezji. Po dłuższych

debatach państwa zachodnie przeforsowały utworzenie Komisji Konsularnej (25 VIII 1947 r.) oraz

Komitetu Dobrych Usług, złożonego z przedstawicieli USA, Australii i Belgii, pod przewodnic-

twem Amerykanina Franka Grahama. Następnego dnia Rada przyjęła również rezolucję polską w

sprawie przerwania działań wojennych w Indonezji. Holandia rezolucji Rady Bezpieczeństwa nie

honorowała i prowadziła nadal operacje wojskowe.

W tym okresie na debaty w ONZ i jej organach rzutował już klimat „zimnej wojny", dawało

znać o sobie mechaniczne funkcjonowanie proamerykańskiej „maszynki do głosowania". Komitetowi

Dobrych Usług udało się narzucić Indonezji porozumienie z Holandią, podpisane 17 stycznia 1948

r. na pokładzie amerykańskiego okrętu wojennego „Renville". Akt ten rewidował porozumienie

linggadjackie na korzyść Holandii. Zostało to poprzedzone akcją gubernatora van Mooka. Zdołał

on zebrać w Djakarcie przedstawicieli dziesięciu terytoriów indonezyjskich (4 I 1948 r.).

Uchwalili oni wniosek w sprawie szybkiego utworzenia Stanów Zjednoczonych Indonezji, do

których miała być zaproszona Republika Indonezyjska (a raczej to, co z niej pozostało). Gubernator

doprowadził także do utworzenia w Djakarcie (13 I) Tymczasowej Rady Indonezji, która po 17

stycznia zmieniła nazwę na Radę Federalną. Jej funkcjonowanie pod przewodnictwem gubernatora

przewidziano do 10 stycznia 1949 r., kiedy miało ostatecznie powstać suwerenne państwo pod

nazwą Stanów Zjednoczonych Indonezji, oparte na konstytucji z 20 września 1948 r.

Tymczasem Republika Indonezji nie rezygnowała z samodzielnej polityki, mimo holenderskiej

blokady wojskowo-politycznej. We wrześniu 1947 r. utworzyła ona swój ośrodek informacyjny w

Pradze i za jego pośrednictwem nawiązała kontakty z państwami Europy Wschodniej. Nawiązane

zostały stosunki konsularne z Czechosłowacją, a następnie ze Związkiem Radzieckim (22 V

1948.), połączone z uznaniem Republiki Indonezji de iure, co wywołało protesty Holandii i

niezadowolenie USA. Ten kierunek działalności wynikał nie tylko z dążeń prezydenta Sukarno, lecz

zdobył również poparcie prawicowego premiera Mohameda Hatty, który uzasadniał konieczność

reakcji na ofensywę wojskową Holendrów jesienią 1947 r.

Holendrzy nie zamierzali szanować również porozumień z „Renville", chociaż Hatta

oświadczył, że jego rząd będzie ich przestrzegał. W celu stworzenia rozbitego wewnętrznie,

słabego i uległego tworu państwowego dokonali oni 18 grudnia 1948 r. desantu na Djakartę,

tymczasową stolicę okrojonej Republiki Indonezyjskiej, która odmówiła uznania narzuconej sobie

konstytucji. Aresztowano prezydenta Sukarno, premiera Hattę i ministrów jego rządu. Było to

szokiem nawet dla tych państw, które popierały dotąd Holandię na forum ONZ. Komisja Dobrych

Usług obciążyła całą odpowiedzialnością rząd holenderski. Kongres panazjatycki w Delhi zażądał

wycofania obcych wojsk z Indonezji. Rada Bezpieczeństwa ONZ na kolejnych posiedzeniach w

styczniu 1949 r. zaproponowała kalendarz postępowania mającego na celu ostateczne uznanie

suwerenności Indonezji, zwolnienie więźniów politycznych i zaprzestanie działań wojskowych.

Pod tym naciskiem Holandia musiała ugiąć się i podjąć negocjacje. Pogodziła się z przywróceniem

istnienia Republiki Indonezji i uwolniła jej przywódców. Ci zgodzili się uczestniczyć w konferencji

„okrągłego stołu" w Hadze (25 YIII-2 XI1949 r.). W czasie konferencji udało im się pozyskać

poparcie 15 innych terytoriów i obszarów autonomicznych.

Uzgodniono, że suwerenna Republika Stanów Zjednoczonych Indonezji obejmie obszar

byłych Indii Holenderskich (prócz Irianu Zachodniego) z dniem 17 grudnia 1949 r. Postanowić-

68

no też utworzyć Unię Holendersko-Indonezyjską, w ramach której obie strony będą uzgadniać

swoją politykę zagraniczną i obronną oraz utrzymywać unię gospodarczą. Wojska holenderskie

miały zostać wycofane. 27 grudnia królowa Juliana podpisała akt przekazania suwerenności In-

donezji. Ten formalny akt ułatwił przyjęcie nowego państwa do ONZ (28 IX 1950 r.). Nie prze-

kreślił jednak potrzeby dalszej walki o pełną suwerenność i integralność terytorialną. Pierwszymi

krokami na tej drodze było odrzucenie narzuconej federalnej struktury państwa (sierpień 1950

r.), przekreślenie Unii Holendersko-Indonezyjskiej i przyjęcie nowej konstytucji (15 VIII 1950 r.),

na mocy której powstała zjednoczona Republika Indonezji.

Jeszcze trudniejsza i bardziej krwawa była droga do niepodległości Wietnamu. Po klęsce

Francji w 1940 r. Japończycy narzucili gubernatorowi francuskiemu Indochin admirałowi Je-anowi

Decoux swoją obecność, a od rządu Vichy uzyskali zgodę na prawo wykorzystywania dróg

tranzytowych i stacjonowania 6 tyś. żołnierzy japońskich. Zastąpili również dawną metropolię pod

względem ekonomicznym, zakupując m.in. duże ilości ryżu. Nie usunęli jednak administracji

kolonialnej, która jako jedyna w tej części Azji przetrwała aż do 1945 r. Gubernator Decoux

kontrolował sytuację w Laosie i Kambodży (w tej ostatniej doprowadził nawet w 1944 r. do koronacji

młodego księcia Norodoma Sihanouka, licząc na jego profrancuskie nastawienie). Inaczej rozwijała

się sytuacja w Tonkinie, gdzie działalności komunistów przewodził wychowanek partii francuskiej

Nguyen Ai Quoc, znany pod nazwiskiem Ho Chi Minh, który utworzył Front Niepodległości

Wietnamu (Viet Minh). Od października 1944 r. Front rozpoczął działania zbrojne w górnym

Tonkinie. Był to okres, kiedy większość Francji była już wyzwolona i Japończycy obawiali

się przejścia Francuzów indochiriskich na stronę de Gaulle'a. W marcu 1945 r. Japończycy

przejęli całą władzę w Indochinach i internowali głównych funkcjonariuszy francuskich. Oddziały

francuskie stawiały jednak opór, ich część schroniła się pod opiekę wojsk Kuomintangu za granicą

chińską. Poszukując popularności, 10 marca 1945 r. Japończycy ogłosili zniesienie statusu

kolonialnego w Indochinach. Popierany przez nich marionetkowy cesarz Annamu, Bao Dai,

ogłosił zniesienie protektoratu francuskiego, opublikował deklarację niepodległości oraz powołał

nowy rząd. Podobnie uczynili królowie Laosu i Kambodży.

Do wiosny armia wyzwoleńcza Viet Minhu opanowała znaczną część północnych terenów

kraju, walcząc przeciwko Japończykom i władzy Bao Daia. Na wiadomość o wypowiedzeniu

wojny Japończykom przez Związek Radziecki, Front Niepodległości Wietnamu postanowił wywołać

16 sierpnia powszechne powstanie, zwołać kongres narodowy i proklamować niepodległą republikę.

Siły wyzwoleńcze zdobyły szybko Hanoi (19 VIII) i Sajgon (25 VIII), gdzie Bao Dai abdykował i

zgłosił gotowość służenia Frontowi Niepodległości jako doradca. 2 września Ho Chi Minh

proklamował w Hanoi utworzenie Demokratycznej Republiki Wietnamu.

Tymczasem na mocy porozumień dotyczących kapitulacji Japonii Indochiny zostały oku-

powane przez wojska chińskie na północ od 16. równoleżnika i przez oddziały brytyjskie na

południe od tej linii. Chińczycy tolerowali aktywność Frontu Niepodległości, natomiast rozpoczęli

jego zwalczanie Francuzi, którzy zaczęli szybko zastępować Brytyjczyków. Paryż przygotował 70-

tysięczny korpus ekspedycyjny i wraz z silną eskadrą floty wojennej wysłał do Wietnamu (podzielonego

przez Francuzów na dwa protektoraty - Tonkin i Annam, oraz kolonię Kochinchinę). Od 12

września oddziały francuskie zaczęły lądować w Wietnamie oraz obsadzać główne porty i węzły

komunikacyjne. Mnożyły się krwawe starcia z siłami Frontu Niepodległości.

Francuzom udało się względnie łatwo podpisać modus vivendi z Laosem (27 VIII 1946 r.) i

Kambodżą (711946 r.), które miały otrzymać autonomię w ramach Unii Francuskiej i Federacji

Indochińskiej. Nie udało się jednak podporządkować Demokratycznej Republiki Wietnamu, która w

styczniu 1946 r. przeprowadziła wybory do Zgromadzenia Narodowego, powołała nowy rząd

69

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

(w marcu 1946 r.), ustanowiła ludowe organy władzy i wprowadziła reformy społeczno-gospo-

darcze. 6 marca zostało zawarte francusko-wietnamskie porozumienie w sprawie uznania

DRW za wolne państwo, które wraz z Laosem i Kambodżą miało utworzyć „Federacje Indo-

chińską" i wejść w skład Unii Francuskiej. DRW zgodziła się przy tym, by oddziały francuskie

stopniowo zastępowały oddziały chińskie, natomiast Francuzi zobowiązali się korpus ekspedycyjny

na południu zredukować, a następnie wycofać go w oznaczonym terminie.

Paryż nie dotrzymał jednak porozumienia. Niebawem Francuzi zaczęli organizować w

Sajgonie autonomiczny rząd Kochinchiny i podjęli działania celem zdobycia siłą kontroli nad

północną częścią Wietnamu. Latem 1946 r. Ho Chi Minh przyjechał do Francji, aby uzyskać

pokojowe uznanie niepodległości DRW, ale strona francuska zgodziła się jedynie podpisać 14

września modus vivendi w Fontainebleau. DRW uzyskała w nim prawo wysyłania przedsta-

wicielstw konsularnych do krajów sąsiednich. Postanowiono też utworzyć w Indochinach unię

walutową i celną. W tym okresie wzmagały się jednak francusko-wietnamskie starcia zbrojne. W

listopadzie Francuzi zbombardowali Hajfong, a następnie okupowali go. Oznaczało to rozpoczęcie

otwartej wojny kolonialnego typu.

W końcu listopada Stały Komitet Zgromadzenia Narodowego DRW zwrócił się do parla-

mentu francuskiego z apelem o pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Z podobnym apelem prezydent

Ho Chi Minh zwrócił się do rządu francuskiego na początku grudnia. Jedyną odpowiedzią

Francuzów było nasilenie działań wojennych. Otwarty atak rozpoczął się 19 grudnia 1946 r. Tegoż

dnia Front Niepodległości postanowił podjąć wyzwanie kolonizatorów i rozciągnąć działania na

południe, nadając im charakter wojny ludowej przeciwko kolonizatorom i ich kolaborantom.

W „brudnej wojnie" Francuzi z trudem zdobywali nowe obszary. Chociaż rząd Czang

Kai-szeka uznał suwerenność francuską nad Wietnamem (28 II 1946 r.), a następnie pod wpływem

przebiegu wojny domowej w Chinach zmuszony był wycofać wojska z tego kraju, Francuzi nie mogli

łatwo wejść na ich miejsce. Nie mogli też zadać decydującego ciosu siłom wietnamskim, które

zastosowały taktykę wojny partyzanckiej. Rząd DRW po 8-tygodniowej obronie opuścił Hanoi

w lutym 1947 r. i przeszedł do konspiracji. Główną bazą oporu stał się górski rejon Viet Bać, który

Francuzi daremnie usiłowali zdobyć jesienią 1947 r. W roku następnym korpus francuski

rozproszył siły, starając się umocnić na terenach już zajętych i opanować deltę Rzeki Czerwonej.

Wskutek tego wystawiał się na nagłe ataki partyzantów Viet Minh. Od wiosny 1947 r. wojna

antyfrancuska zaczęła obejmować Laos i Kambodżę, gdzie przy wietnamskiej pomocy tworzono

ludowe siły zbrojne i zakładano bazy oporu.

Wobec braku sukcesów militarnych Paryż od września 1947 r. ponowił współpracę z Bao

Daiem, z którym prowadzono rozmowy na temat „niepodległości" i utworzenia „armii narodowej"

w Sajgonie. 8 marca 1949 r. podpisane zostały porozumienia, które przewidywały, że państwo Bao

Daia będzie mieć własną armię, finanse oraz ograniczoną reprezentację dyplomatyczną.

Analogiczne porozumienia zostały zawarte przez Francję z Kambodżą i Laosem. Stany

Zjednoczone, których polityka w Chinach doznawała fiaska, te porozumienia popierały, licząc na

nawiązanie samodzielnych stosunków z marionetkowymi reżimami, o co nie potrzebowały już

pytać Francji.

Paryż uznał suwerenność państwa wietnamskiego, Kambodży i Laosu po ratyfikacji wspo-

mnianych umów przez francuskie Zgromadzenie Narodowe (2911950 r.). Ze swej strony ZSRR i

ChRL uznały de iure rząd Ho Chi Minha, podczas gdy USA i Wielka Brytania uznały nie-

bawem rząd w Sajgonie. Wojna francusko-wietnamska w coraz większej mierze stawała się wojną

domową. Dzieląc Wietnam stanowiła ona jeden z przejawów „zimnej wojny" na Dalekim

Wschodzie.

Odmiennie przebiegała dekolonizacja Birmy. Nacjonaliści tego kraju raz już zdobyli nie-

podległość (l sierpnia 1943 r.), której patronowali Japończycy. W obliczu ich kieski powstała

Antyfaszystowska Liga Wolności Ludu, jednocząca dziesięć formacji politycznych. Zgodziła się ona

na powrót Brytyjczyków, a jeden z jej przywódców, Aung-San, został wicegubernatorem i

ministrem obrony (wrzesień 1946 r.). Niebawem doprowadził on do usunięcia z Ligi komunistów,

zaś 27 stycznia 1947 r. podpisał w Londynie z premierem Clementem Attlee porozumienia, które

przewidywały zorganizowanie wyborów do Zgromadzenia Konstytucyjnego oraz nadanie Radzie

Wykonawczej uprawnień rządu tymczasowego, a Birmie - statusu dominionu.

Wybory z 9 kwietnia 1947 r. przyniosły sukces Lidze. 16 czerwca Zgromadzenie proklamowało

niepodległość Republiki Birmy, odrzucając tym samym przynależność do Wspólnoty Brytyjskiej.

Mimo zamordowania Aung-Sana i sześciu ministrów (19 VII) doszło do uchwalenia konstytucji

(25 IX) i podpisania traktatu brytyjsko-birmariskiego (17 X), który uznawał pełną niepodległość

Birmy. Wkrótce potem między Londynem a Rangunem został podpisany układ wojskowy (6 I

1948 r.), na mocy którego wojska brytyjskie miały być wycofane w najbliższej przyszłości, a

brytyjscy instruktorzy mieli szkolić armię birmańską. Wkrótce jednak wybuchło powstanie

mniejszości Karen. Premier U Nu, który objął urząd po zamordowanym Aung-Sanie, zaczął głosić

marksizm i buddyzm, aby uspokoić zarówno komunistów, jak i buntujące się przeciwko władzy

centralnej, wyznające ortodoksyjny buddyzm, mniejszości.

Model dekolonizacji birmańskiej był bliski temu, który Brytyjczycy starali się zastosować

w Indiach, aczkolwiek z innym skutkiem. Dwa wieki panowania brytyjskiego w Indiach

pozostawiły trudną i skomplikowaną spuściznę. Indyjski Kongres Narodowy (założony w 1885 r.)

pod wpływem haseł Mahatmy Gandhiego o nieposłuszeństwie cywilnym coraz szerzej skupiał

nastroje społeczne przeciwko panowaniu brytyjskiemu. Kiedy w Europie wybuchła druga wojna

światowa, gubernator brytyjski natychmiast zadeklarował udział w niej Indii, nie zasięgając opinii

społeczności tego ogromnego kraju. Oburzony tym Kongres odmówił poparcia dla wojny. Po

upadku Singapuru i zajęciu Birmy przez Japończyków, Brytyjczycy rozpoczęli negocjacje z

przywódcami indyjskimi. W sierpniu 1942 r. Kongres wezwał Brytyjczyków do przyznania

Indiom autonomii lub opuszczenia Indii. Churchill nakazał aresztować Gandhiego, przywódcę

Kongresu, Jawaharla Nehru oraz 60 tyś. członków tej rosnącej szybko partii. Dochodziło do starć z

policją i wojskiem oraz licznych represji, które tylko na krótko zdołały zahamować ekspansję sił

wyzwoleńczych. Równolegle już od 1940 r. Liga Muzułmańska wysuwała postulat utworzenia na

północy subkontynentu niezależnego państwa muzułmańskiego. Idea Pakistanu („czystego kraju")

odpowiadała Anglikom, którzy kierując się zasadą „dziel i rządź" pozwalali swobodnie głosić

hasła muzułmańskie wtedy, gdy wobec Kongresu stosowali surowe represje.

Pod koniec wojny sytuacja ekonomiczna w Indiach bardzo się pogorszyła, nastroje społeczne

nabrały wybuchowego charakteru. Zaostrzyły je procesy wytoczone oficerom inspirowanej przez

Japończyków Indian National Army, która walczyła przeciwko Brytyjczykom, a więc w

oczach wielu patriotów zasłużyła się dla Indii. W całym kraju rozwijał się ruch strajkowy, który

również wysuwał hasła antybrytyjskie. W lutym 1946 r. zbuntowała się w Bombaju marynarka

wojenna, z którą solidaryzowali się marynarze i mieszkańcy innych portów indyjskich. Anglicy

zostali zmuszeni zwolnić z więzienia przywódców Indyjskiego Kongresu Narodowego, który

znowu stał się główną siłą polityczną w kraju.

Zmuszeni do negocjacji Brytyjczycy starali się zaostrzyć antagonizm muzułmanów i

hinduistów na tle religijnym. W marcu rząd laburzystowski wysłał do Indii misję trzech ministrów,

która - w porozumieniu z wicekrólem gen. Archibaldem Wevellem - postanowiła utworzyć rząd

tymczasowy i zorganizować wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego. Odbyły się

71

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

one w lipcu 1946 r., przynosząc Kongresowi Narodowemu 209 mandatów, Lidze Muzułmańskiej

—75 mandatów i mniejszym partiom - 14 mandatów.

Indyjski Kongres Narodowy stał na stanowisku jednolitego państwa, podczas gdy Liga do-

magała się utworzenia niepodległego Pakistanu. Przywódca Ligi Mohammed Jinnah wykluczył

możliwość polubownego załatwienia sporu. Muzułmanie zaczęli organizować gwałtowne de-

monstracje, które w lipcu i sierpniu doprowadziły do licznych ofiar (tylko w Kalkucie było ich

ponad tysiąc). 25 sierpnia lord Wavell stanął na czele rządu tymczasowego, do którego weszli

przedstawiciele hinduizmu (5), muzułmanie (3) i przedstawiciele innych religii (4), a wicepre-

mierem został Nehru. Liga i fanatycznie nastawieni „nietykalni" hinduiści zaprotestowali prze-

ciwko kompromisowi. Wybuchły krwawe zamieszki w Delhi i Bombaju. Chociaż 13 października

Liga zgodziła się być reprezentowana w rządzie przez 5 ministrów, wojna religijna nie ustawała. W

Bengalu muzułmanie dokonali masakry wielu tysięcy wyznawców hinduizmu. Jednocześnie

deputowani Ligi odmówili udziału w pracach Zgromadzenia Konstytucyjnego, które zebrało się w

Delhi 9 grudnia 1946 r.

Pod naciskiem tych faktów Kongres Narodowy zgodził się przyjąć brytyjski projekt

podziału kraju na prowincje z własnymi konstytucjami. 22 stycznia 1947 r. Zgromadzenie

uchwaliło utworzenie Unii Niezależnych Indii. Jednak nawet wtedy Liga nie przystąpiła do

współpracy. Nehru zażądał więc dymisji muzułmańskich ministrów z rządu. Londyn zapowiedział

(20 II 1947 r.) wycofanie się z Indii do połowy 1948 r. W tej sytuacji Kongres Narodowy przyjął

projekt podziału kraju na Indie i Pakistan, zakładając opracowanie odrębnych konstytucji i

pokojowe rozwiązania trudnych problemów granicznych.

Nowy wicekról Indii, lord Louis Mountbatten przyjął w przygotowaniach do podziału sub-

kontynentu indyjskiego rolę arbitra. Ostatecznie jego plan podziału został przyjęty przez „konfe-

rencję okrągłego stołu" w Delhi (3 czerwca 1947 r.), przez Kongres Narodowy, Ligę Muzułmańską i

Sikhów. Indie i Pakistan miały mieć status dominionów.

15 sierpnia 1947 r. proklamowano niepodległość Indii i wycofanie wojsk brytyjskich.

Lord Mountbatten został pierwszym gubernatorem generalnym dominionu Indii. Pakistan otrzymał

gubernatora w osobie Mohammeda Jinnaha. Premierem rządu indyjskiego został Jawaharlal Nehru.

Lato 1947 r. było okresem wielkiej wędrówki muzułmanów opuszczających tereny przypadające

Indiom i wyznawców hinduizm, którzy przenosili się do Indii z obu części Pakistanu. Na obszarze

Indii pozostało jednak około 30 min muzułmanów. 12 min hinduistów pozostało w Pakistanie.

Ponadto między obu państwami musiał dokonać się podział wojska, aparatu administracyjnego,

dokumentów, kapitałów i dóbr. Nie obeszło się bez kolejnych walk i masakr. Szacuje się, że na

subkontynencie indyjskim zginęło wówczas blisko milion osób.

Poprzednia formuła niepodległości Związku Indyjskiego nie odpowiadała dążeniom Kongresu

Narodowego. Rozwinął się ruch na rzecz zniesienia statusu dominionu i ogłoszenia republiki.

Postulaty te zostały przyjęte przez konferencję premierów Brytyjskiej Wspólnoty Narodów w

kwietniu 1948 r. Następnie Zgromadzenie Konstytucyjne postanowiło, że Indie pozostaną jednak ze

względów ekonomicznych we Wspólnocie i uznają króla Jerzego VI jako symbol stowarzyszenia,

lecz funkcja gubernatora generalnego zostanie zniesiona. 26 listopada 1949 r. Zgromadzenie

Konstytucyjne uchwaliło konstytucję Republiki Indii. Wejście konstytucji w życie i uroczyste

proklamowanie Republiki Indii nastąpiło w Delhi 26 stycznia 1950 r. Dzień ten, obchodzony

jako Dzień Republiki, jest świętem państwowym.

Do rozwiązania pozostały sprawy obcych enklaw na obszarze Indii oraz problem Ka-

szmiru. Obce enklawy należały do Portugalii i Francji. Portugalska Goa miała ponad 600 tyś.

mieszkańców, w większości chrześcijan; rząd portugalski odmówił na razie dyskusji na temat

72

zmiany statusu swej enklawy. Francja miała pięć małych enklaw: Chandernagor, Pondichery,

Yanaon, Karikal i Mahe. Chandernagor zwrócono Indiom po wyborach municypalnych z 1948 r.,

które wygrała tam większość proindyjska. W pozostałych enklawach miał być zorganizowany

plebiscyt pod nadzorem obserwatorów mianowanych przez prezesa Międzynarodowego Trybunału

Sprawiedliwości. Obserwatorzy tacy przybyli do Indii w kwietniu 1959 r., ale rząd indyjski nie

dopuścił ich do pełnienia funkcji, ponieważ nie było wśród nich przedstawicieli Azji. Wybory

parlamentarne w enklawach francuskich w czerwcu 1951 r. wykazały znaczną większość pro-

francuską, co spowodowało zwłokę w rozwiązaniu problemu. Dopiero po klęsce w Wietnamie w

1954 r. Francja zgodziła się przekazać Indiom swe enklawy.

Kwestia Kaszmiru pojawiła się z chwilą podziału subkontynentu indyjskiego na Indie i

Pakistan w sierpniu 1947 r. Oba państwa zgłaszały pretensje do tego księstewka, jednakże

począwszy od 22 października na obszar Kaszmiru zaczęły wkraczać zbrojne oddziały Patanów,

którzy mieli poparcie rządu pakistańskiego. Wówczas maharadża Hari Singh, który jako wy-

znawca hinduizmu reprezentował 77% ludności Kaszmiru, zwrócił się o pomoc do Indii. 27 paź-

dziernika podpisano akt przyłączenia Kaszmiru do Indii. Na pomoc przybyły indyjskie oddziały

wojskowe i między Indiami a Pakistanem rozpoczęła się nie wypowiedziana wojna. W końcu

grudnia Indie wniosły do Rady Bezpieczeństwa ONZ skargę na Pakistan za dokonanie aktu agresji.

W połowie stycznia 1948 r. z podobną skargą przeciwko Indiom wystąpił Pakistan.

Pierwotną propozycję Rady Bezpieczeństwa, aby wycofać wszystkie oddziały zbrojne i zor-

ganizować plebiscyt, odrzuciły obie strony. Następnie powołano mediacyjną komisję, która w

lipcu 1948 r. odwiedziła Karachi i Delhi. Po długich rokowaniach z dniem l stycznia 1949 r.

udało jej się doprowadzić do zawieszenia broni. Uzgodniono, że ustalona linia demarkacyjna

będzie miała charakter prowizoryczny i o przyszłej granicy zadecyduje dopiero plebiscyt. Fak-

tycznie linia ta ustalona 27 VII 1949 r. stawała się stopniowo granicą, gdyż porozumienie między

maharadżą Kaszmiru a rządem delhijskim z lipca 1952 r. potwierdzało wejście tego obszaru w

skład Indii na prawach stanu (Dżammu i Kaszmir).

Nieco inaczej została rozwiązana sprawa Hajderabadu - księstwa o dwumilionowej lud-

ności muzułmańskiej, otoczonego zewsząd przez terytorium Indii. Nizam Hajderabadu ogłosił się

niepodległym na równi z Indiami i Pakistanem, rozpoczął jednak rokowania z rządem delhijskim.

W porozumieniu (27 XI1947 r.) postanowiono utrzymać status quo w ciągu najbliższego roku.

Wobec rozwiązania w państwie hajderabadzkim partii kongresowej i mnożących się zamieszek,

rząd indyjski zażądał jego inkorporacji i zmiany rządu, a także ustanowił jego blokadę. Po

odrzuceniu przez Nizama żądań Delhi na obszar Hajderabadu wkroczyły wojska indyjskie.

Ostateczna jego inkorporacja w skład Indii dokonała się w styczniu 1950 r.

Rozwój wydarzeń na Półwyspie Indyjskim nie pozostał bez wpływu na dekolonizację Cejlonu.

Najstarsza partia polityczna tego kraju nazwała się, na wzór indyjski, Cejlońskim Kongresem

Narodowym (1919 r.). Następnie powstała Partia Socjalistyczna (1935 r.) i Komunistyczna Partia

Cejlonu (1943 r.). Partie te wystąpiły po wojnie z żądaniami niepodległościowymi. Pod ich

naciskiem brytyjskie władze kolonialne zostały niebawem zmuszone do przeprowadzenia na

Cejlonie reform konstytucyjnych. 4 lutego 1948 r. Wielka Brytania uznała niepodległość wyspy w

charakterze dominionu, który powrócił do historycznej nazwy jako Republika Sri Lanka.

Proces dckolonizacji krajów Bliskiego Wschodu rozpoczął się już w latach drugiej wojny

światowej. 8 czerwca 1941 r. francuskie terytoria mandatowe Syria i Liban, które podlegały dotąd

rządowi Petaina i zaczęły być wykorzystywane przez hitlerowców do działań militarnych na

Bliskim Wschodzie, zostały zaatakowane przez wojska brytyjskie. W imieniu Wolnej Francji

towarzyszył im oddział pod dowództwem gen. Georges'a Catroux, który zapowiedział rychłe

73

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

zniesienie statusu mandatowego. Wielka Brytania tę zapowiedź poparła, walki z wojskami Vi-chy

trwały jednak do 14 lipca. Niepodległość Syrii została proklamowana 27 września, niepodległość

Libanu dopiero 21 listopada 1941 r. Jednakże władze francuskie nie śmieszyły się z

przekazaniem nowym państwom wszystkich atrybutów suwerenności. Wybory odbyły się po

dwóch latach, przynosząc zwycięstwo radykalnym zwolennikom niepodległości. 8 listopada

1943 r. parlament libański jednomyślnie anulował te artykuły konstytucji, które zapewniały Francji

uprzywilejowaną pozycje. Wywołało to kryzys w stosunkach francusko-libańskich.

Delegat generalny Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego zareagował brutalnie za-

wieszając konstytucje, aresztując rząd, rozwiązując parlament i ogłaszając stan wojenny. W od-

powiedzi w Bejrucie wybuchły zamieszki. Irak i Egipt zaprotestowały przeciwko tym posunię-

ciom, Londyn i Waszyngton zażądały ich cofnięcia. 23 listopada władze Wolnej Francji odwołały

dotychczasowego delegata generalnego i posłały nowego w osobie gen. Catroux, który przywrócił

parlament i uwolnił ministrów. W rezultacie 22 grudnia nowy delegat podpisał

porozumienia z rządami Syrii i Libanu w sprawie przekazania im wszystkich uprawnień

rządu francuskiego / dniem l stycznia 1944 r., z zachowaniem jednak francuskich interesów

gospodarczych, kulturalnych i strategicznych. Koła niepodległościowe Syrii i Libanu obawiały się,

że owe zastrzeżenia francuskie oraz pozostawanie wojsk francuskich na ich obszarze zmierzają

jedynie do zmiany formy patronatu. Odegrały też swą role inspiracje niemieckie; wpływy

hitlerowskie na skrajne nurty nacjonalizmu arabskiego były, zwłaszcza w Syrii i Iraku, niemałe.

Napięcie zaczęło rosnąć, kiedy w kwietniu 1945 r. kolejny francuski delegat generalny gen. Paul

Beynet przekazał rządom Syrii i Libanu projekty nowych układów i rozpoczął z nimi pertraktacje.

W maju pod pozorem przygotowań do udziału Francji w wojnie przeciwko Japonii zaczęły

przybywać nowe oddziały francuskie. W Bejrucie doszło do starć między wojskiem francuskim a

manifestantami; wielu z nich zostało zabitych. W Syrii i Libanie ogłoszono wówczas strajk

generalny, a rządy obu krajów przerwały pertraktacje z delegatem francuskim i zwróciły się z

apelem do innych rządów. W Syrii doszło do otwartych walk z Francuzami. Zgłoszono żądania

wycofania wszystkich obcych wojsk.

W tej fazie konflikt przestał już być sprawą wewnętrzną. W wielu krajach opinia publiczna

potępiła postępowanie Francuzów. Londyn chciał skorzystać z okazji, aby wyrugować z tego

obszaru konkurentów, zająć ich miejsce i wzmocnić swoje panowanie w całym regionie. 31 maja

Churchill skierował do de Gaulle'a ultimatum, w którym zażądał wycofania oddziałów francuskich

do koszar oraz zgody na przejęcie odpowiedzialności przez liczniejsze oddziały brytyjskie.

Francuzom nie udało się uregulować problemu ani poprzez inicjatywę zwołania specjalnej kon-

ferencji międzynarodowej (z udziałem USA, Wielkiej Brytanii, Francji, ZSRR i Chin), ani poprzez

projekt zwrócenia się do konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, ponieważ

Anglosasi byli przeciwni obu propozycjom.

21 czerwca rządy Syrii i Libanu opublikowały w Damaszku wspólny komunikat, w którym

domagały się odwołania wszystkich funkcjonariuszy francuskich, wycofania oddziałów francuskich

oraz rozciągnięcia przez siebie kontroli nad „oddziałami specjalnymi", które składały się z

miejscowych ochotników. W tydzień później Foreign Office oświadczył, że obecność wojsk

brytyjskich w Syrii i Libanie jest konieczna, aby zapobiegać zamieszkom i ochraniać „wojenny

wysiłek sojuszników", ale nie ma ona na celu wyparcia Francuzów. 8 lipca rząd francuski zapo-

wiedział przekazanie „oddziałów specjalnych" rządom Syrii i Libanu w ciągu 45 dni.

Francusko-brytyjskie sprzeczności na tle Bliskiego Wschodu zaczęły zmniejszać się po dojściu

do władzy w Londynie laburzystów. Zawarte 13 grudnia 1945 r. brytyjsko-francuskie

porozumienie zapowiadało jedynie przegrupowanie obcych wojsk, zwłaszcza w Libanie, aż

74

do czasu zapewnienia przez ONZ bezpieczeństwa zbiorowego w regionie. Ewakuacja miała być

stopniowa i odległa w czasie. Porozumienie to, zawarte bez konsultacji z Bejrutem i Dama-

szkiem, wywołało w obu krajach falę protestów, demonstracji i strajków. 5 lutego 1946 r. rządy

Syrii i Libanu przekazały sprawę Radzie Bezpieczeństwa ONZ i poprosiły ją o podjecie uchwały

nakazującej wycofanie z ich terytoriów obcych wojsk. Wniosek zyskał poparcie Ligi Państw

Arabskich oraz państw bloku radzieckiego. Ze względu na sprzeciw trzech mocarstw zachodnich

Rada Bezpieczeństwa nie była jednak w stanie podjąć pozytywnej uchwały.

W marcu 1946 r. zawarte zostało nowe porozumienie francusko-brytyjskie przewidujące

wycofanie wojsk obu państw z Syrii i Libanu do końca 1946 r. Ostatecznie wojska brytyjskie

zostały wycofane do 30 czerwca, a wojska francuskie do 31 sierpnia 1946 r. W ten sposób zakoń-

czony został trudny proces politycznej dekolonizacji Syrii i Libanu.

W tymże roku rozpoczęła się także dekolonizacja Transjordanii. Ów emirat - po klęsce

Turcji w 1921 r. utworzony z części Palestyny położonej na wschodnim brzegu Jordanu przez

Wielką Brytanię, która sprawowała mandat Ligi Narodów nad całą Palestyną - był najspokoj-

niejszym terytorium mandatowym pod zwierzchnictwem brytyjskim. Dysponował dobrze wy-

szkoloną armią, zorganizowaną przez Anglików i dowodzoną przez oficera brytyjskiego Johna

Bogata, znanego jako Glubb Pasza. Londyn nie obawiał się, że likwidacja systemu mandatowego

(która nastąpiła 15 III 1946 r.) podważy wpływy brytyjskie w tym kraju. Dlatego minister Bevin już

w styczniu 1946 r. zapowiedział na forum ONZ rychłe przyznanie Transjordanii pełnej nie-

podległoś'ci. 22 marca tegoż roku emir Abdullah i premier rządu jordańskiego Ibrahim Pasza

Hashim podpisali w Londynie traktat przymierza z Wielką Brytanią na lat 25. W traktacie rząd

brytyjski uznał niepodległość Transjordanii, zarazem wojska brytyjskie zachowały prawo dalszego

stacjonowania w tym kraju, zaś' oba rządy zobowiązały się do konsultowania się we wszystkich

problemach międzynarodowych objętych wspólnym zainteresowaniem. Po powrocie do kraju

Abdullah przyjął tytuł króla (25 IV 1946 r.).

W atmosferze „zimnej wojny" i radykalnych nastrojów nacjonalistycznych na Bliskim Wschodzie

doszło do podpisania między obu krajami (15 III 1948 r.) nowego traktatu, na mocy którego

utworzono Biuro Wspólnej Obrony Anglo-Transjordariskiej oraz zagwarantowano brytyjskie sub-

sydia na utrzymanie olbrzymiej - jak na możliwos'ci małego i biednego kraju - armii transjordań-

skiej. W następnym roku (24 I 1949 r.) nazwę kraju zmieniono na Haszymidzkie Królestwo

Jordanii.

Najbardziej skomplikowaną byia sprawa likwidacji mandatu brytyjskiego w zachodniej

części Palestyny. Wynikało to ze splotu dawnych zobowiązań brytyjskich i polityki Ligi Narodów

oraz skutków energicznej działalności organizacji syjonistycznych, dążących do utworzenia na tym

terytorium państwa żydowskiego. Londyn jeszcze w deklaracji ministra spraw zagranicznych

Arthura Balfoura, złożonej lordowi Rotszyldowi (2 XI 1917), zobowiązał się popierać syjonistyczne

dążenia do uznania Palestyny jako „narodowej siedziby ludnos'ci żydowskiej". Deklarację tę

syjoniści przedstawiali jako swój prawny tytuł do kolonizacji Palestyny, którą wespół z

deklaracją Balfoura Arabowie odrzucali. Protestowali także przeciwko uchwale Ligi Narodów z

1925 r., która powierzała Wielkiej Brytanii misję stworzenia w Palestynie warunków dla

powstania narodowego skupiska Żydów.

W latach 1919-1939 syjonistyczna kolonizacja Palestyny spowodowała wzrost ludnos'ci ży-

dowskiej z 8,3% do 30% ogółu mieszkańców. W latach drugiej wojny światowej na obszarze

tym - nie bez infiltracji ze strony wywiadu hitlerowskiego - szybko rozwijał się radykalny na-

cjonalizm arabski. Przy okazji podpisania Paktu Ligi Państw Arabskich przyjęto rezolucję, która

uznawała Palestynę za jeden z głównych krajów arabskich i zapowiadała, że wszelkie naruszanie

///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)

7

5

narodowych praw Arabów palestyńskich będzie przynosić szkodę sprawie pokoju i stabilizacji

stosunków w regionie.

Na fali sympatii dla Żydów po ich okrutnych masakrach przez hitlerowców organizacje

syjonistyczne rozpoczęły ofensywę w Palestynie. Działały organizacje paramilitarne i zbrojne

ugrupowania konspiracyjne. Agencja Żydowska wzmagała masową imigrację Żydów europejskich

do Palestyny. W listopadzie 1944 r. grupa „Stern" dokonała zamachu na ministra brytyjskiego w

Kairze. Jednocześnie coraz większe zainteresowanie Bliskim Wschodem przejawiały finansowe i

rządowe kręgi USA. W listopadzie 1945 r. powstał anglo-amerykański komitet badania problemu

palestyńskiego. W kwietniu następnego roku złożył on raport, w którym wypowiadał się przeciwko

podziałowi Palestyny, za utrzymaniem mandatu brytyjskiego i swobodną imigracją Żydów.

Sytuacja zaostrzała się z miesiąca na miesiąc. Dążąc do przeforsowania swych postulatów

terroryści żydowscy wysadzili w Jerozolimie (2 VII 1946 r.) hotel „King David", w którym

mies'ciła się administracja mandatowa i dowództwo wojsk brytyjskich. Przywódcy Agencji Ży-

dowskiej odżegnywali się oficjalnie od aktów terrorystycznych. Wyrażali także gotowość utrzy-

mania brytyjskich i amerykańskich baz wojskowych na obszarze Palestyny po utworzeniu państwa

żydowskiego. Akty terroru mieściły się w ramach ogólnej strategii zmierzającej do utworzenia państwa

żydowskiego.

Rząd brytyjski nie był w stanie oprzeć się naciskom arabskim (niezależności całej Palestyny i

„zepchnięcia Żydów do morza"), syjonistycznym (utworzenia państwa żydowskiego) i amery-

kańskim (zezwolenia dla kolejnych 100 tyś. Żydów na osiedlenie się w Palestynie). Opublikował

więc (31 VII 1946 r.) plan utworzenia państwa palestyńskiego, złożonego z czterech autono-

micznych stref (prowincja arabska, prowincja żydowska, Negew i umiędzynarodowiona Jerozolima).

Następnie zwołał do Londynu konferencję przedstawicieli państw arabskich, Agencji Żydowskiej i

administracji mandatu brytyjskiego (wrzesień 1946 r., styczeń-luty 1947 r.). Przedstawiciele

Arabów i Żydów odmówili jednak uczestnictwa w charakterze oficjalnym i zaciągania na konferencji

jakichkolwiek zobowiązań.

Wobec niepowodzenia swoich zabiegów Londyn zwrócił się (2IV 1947 r.) do ONZ z prośbą o

zwołanie specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego. Sesja taka zebrała się pod koniec kwietnia i

dokonała wyboru Specjalnej Komisji NZ do Spraw Palestyny, złożonej z przedstawicieli 11

państw (Australia, Czechosłowacja, Gwatemala, Holandia, Indie, Iran, Jugosławia, Kanada, Peru,

Szwecja, Urugwaj). Przygotowany przez nią raport proponował (3IX 1947 r.) dwa warianty

rozwiązania problemu palestyńskiego: 1) większość Komisji proponowała podział Palestyny na

trzy jednostki - państwo żydowskie, państwo arabskie i umiędzynarodowioną Jerozolimę -

połączone unią gospodarczą; 2) mniejszość Komisji (Indie, Iran, Jugosławia) proponowała utwo-

rzenie państwa federacyjnego ze stolicą w Jerozolimie. Projekt większości, który przewidywał

zakończenie mandatu brytyjskiego za dwa lata, był dyskutowany na II sesji Zgromadzenia Ogólnego

NZ (16IX-29 XI1947 r.). Został przyjęty większością głosów (33:13 i 10 wstrzymujących się) 29

listopada 1947 r. Za projektem podziału głosowały m.in. USA, ZSRR i Francja, przeciwko - państwa

arabskie i muzułmańskie oraz Indie, Kuba i Grecja; wśród wstrzymujących się była m.in. Wielka

Brytania.

Uchwalony plan podziału Palestyny przewidywał, że państwo żydowskie obejmie 46%

obszaru (14,3 tyś. km2) oraz 498 tyś. Żydów i 407 tyś. Arabów, państwo arabskie zaś 54% obszaru

(15,1 tyś. km2) z 725 tyś. Arabów i 10 tyś. Żydów. W Jerozolimie miało pozostać po 100 tyś.

Arabów i Żydów. Wojska brytyjskie miały zostać wycofane z Palestyny do l sierpnia 1948 r. Po

76

dwóch miesiącach miała być proklamowana niepodległość obu państw oraz wprowadzony mię-

dzynarodowy status Jerozolimy i łącząca trzy jednostki unia gospodarcza.

Tuż po 29 listopada wzmogły się jednak walki między Żydami a Arabami. Oddziały

syjonistyczne (w tym „Haganah", „Irgun" i „Stern") liczyły już łącznie ponad 70 tyś. ludzi, były

uzbrojone w broń amerykańską i czechosłowacką. Siły arabskie - prócz „Legionu Arabskiego" w

Transjordanii - były słabsze i w dodatku podzielone wewnętrznie. Kiedy Londyn 15 maja 1948

r. zrealizował zapowiedziane zakończenie mandatu, natychmiast proklamowano niepodległość

Izraela (uznaną bezzwłocznie przez USA i ZSRR). Rozpoczęła się pierwsza wojna izra-elsko-

arabska (16 V 1948-25 I 1949). Zwycięstwa z reguły odnosiły oddziały izraelskie (m.in. 3000

żołnierzy egipskich zostało odciętych na pustyni Negew). Jedynie dobrze zorganizowana armia

transjordańska zdołała utrzymać znaczną część obszarów Palestyny planowanych dla państwa

arabskiego i starą część Jerozolimy. Pod naporem wydarzeń ONZ wyznaczyła mediatora w

osobie hr. Folke Bernadotte, który miał doprowadzić do zakończenia walk. Zginął on jednak w

zamachu, ponieważ radykalny odłam syjonistów zmierzał do podboju terenów nie objętych

decyzją ONZ. Z obszaru zawładniętego przez Izrael w latach 1948-1949 uciekło lub zostało

wypędzonych blisko 900 tyś. Arabów. W ten sposób powstał problem uchodźców palestyńskich,

którzy osiedli w licznych obozach w okręgu Gazy i w Jordanii. W sumie Izrael zagarnął 6,7 tyś. km2

ponad obszar pierwotnie przyznany przez ONZ.

Wojna izraelsko-arabska zakończyła się serią rozejmów z Egiptem (24 II), Jordanią (3

IV), Libanem (23 III) i z Syrią (20 VII 1949 r.). Irak, Arabia Saudyjska i Jemen rozejmu nie

zawarły, ponieważ nie miały wspólnych granic z Izraelem. Do zawarcia tych rozejmów walnie

przyczynił się mediator z ramienia ONZ Ralph Bunch, który działał na podstawie uchwał Rady

Bezpieczeństwa z 4 i 16 listopada 1948 r. W rezultacie utworzono linie demarkacyjne, strefy

zdemilitaryzowane i mieszane komisje kontrolne. Jerozolima została podzielona między Izrael i

Jordanię (przy czym 14 XII 1949 r. Izrael ogłosił jej zachodnią cześć swoją stolicą).

Problem palestyński nie został jednak rozwiązany. Pojawił się dodatkowo dramatyczny

problem uchodźców. Rezolucją 194/III z 11 grudnia 1948 r. Zgromadzenie Ogólne NZ zastrzegło

ich prawo do powrotu do swoich domostw lub do kompensaty za swój majątek. Izrael tych

postanowień nie zrealizował i kwestia uchodźców pozostała problemem najbardziej różniącym

Izrael i państwa arabskie. Ponadto problem arabskiego państwa w Palestynie tylko pozornie zniknął po

jej aneksji przez jordańskiego króla Abdullaha, dokonanej 16 grudnia 1949 r. w porozumieniu się

z Izraelem, przy akceptacji Londynu i przy sprzeciwie Ligi Państw Arabskich. Bliski Wschód

na pięćdziesiąt lat pozostał regionem niepokoju i napięcia.

Rozdział IV

SZCZYT I PRZESILENIE „ZIMNEJ WOJNY" W EUROPIE (1949-1955)

1. Remilitaryzacja Niemiec

Podział Niemiec i Europy oraz utworzenie NATO wzmogły procesy „zimnej wojny" na

naszym kontynencie. Ośrodkiem tych tendencji stała się Republika Federalna Niemiec. Walka

polityczna o jej militaryzację była najdalej idącym naruszeniem poczdamskich uzgodnień Wielkiej

Trójki.

Waszyngton, Londyn i Paryż wyszły z założenia, że rozwój ekonomiczny RFN stanowi wa-

runek jej skutecznego wykorzystania w strategii „powstrzymywania komunizmu". Uznano więc, że

oprócz udziału RFN w „planie Marshalla" należy znieść wobec niej wszelkie ograniczenia

ekonomiczne, które obowiązywały z racji statutu okupacyjnego. W związku z tym już 22 listopada

1949 r. państwa te podpisały w Petersbergu (gdzie mieściła się siedziba Wysokiej Komisji

Sojuszniczej) porozumienia, które przewidywały wstrzymanie demontażu fabryk zbrojeniowych,

zezwalały w pewnym zakresie na rozwój budownictwa okrętowego i dopuszczały RFN do Między-

narodowej Władzy Ruhry. Porozumienia te faktycznie położyły kres reparacjom, aczkolwiek for-

malnie sprawa była jeszcze podnoszona i dyskutowana w następnych latach.

Mocarstwa zachodnie zaczęły też zaspokajać stopniowo polityczne ambicje RFN. Francja

toczyła spór z RFN z powodu traktowania Saary jako kraju autonomicznego oraz zaproszenia jej

niezależnie od państwa zachodnioniemieckiego do Rady Europy (31 III 1950 r.). Wyraziła jednak

zgodę na udział RFN na równi z Saarą jako członka stowarzyszonego, tzn. reprezentowanego w

Zgromadzeniu Doradczym (przez 18 osób, a Saara przez 3 osoby) i nieobecnego w Komitecie

Ministrów. Mocarstwa zachodnie dawały stopniowo Bonn większą samodzielność polityczną. W

porozumieniach londyńskich z 11-12 maja 1950 r. ministrowie spraw zagranicznych USA,

Wielkiej Brytanii i Francji zapowiedzieli rychłe rozluźnienie statusu okupacyjnego RFN. Szło de

facto o przyśpieszoną integrację tego państwa z resztą Europy Zachodniej, aczkolwiek w

charakterze zasłony dymnej wysuwano od czasu do czasu postulat zjednoczenia Niemiec.

Kanclerz Adenauer od jesieni 1949 r. proponował udział kontyngentu żołnierzy niemieckich w

zachodnioeuropejskich siłach zbrojnych. Jak to wyznał w swoich pamiętnikach, traktował remi-

litaryzację jako drogę do zdobycia „całkowitej suwerenności RFN". Oferta stała się aktualna po

wybuchu wojny koreańskiej. Rząd boński (29 VIII 1950 r.) skierował do rządów trzech mo-

carstw zachodnich specjalne memorandum, w którym proponował oparcie stosunków między

tymi mocarstwami a RFN na uznaniu zakończenia stanu wojny, na uzasadnieniu okupacji jedynie

względami bezpieczeństwa zewnętrznego RFN oraz na regulowaniu wzajemnych stosunków

nowymi układami i porozumieniami.

Memorandum bońskie (najprawdopodobniej inspirowane przez Waszyngton) spotkało się z

życzliwym przyjęciem trzech mocarstw zachodnich. Na naradzie nowojorskiej (12-18IX 1950 r.) ich

ministrowie wyrazili zamiar zakończenia stanu wojny z Niemcami, zapowiedzieli rewizję

ograniczeń w produkcji przemysłowej i zgodzili się na „udział niemiecki" w armiach zachodnio-

europejskich. Kolejna sesja Rady NATO w Nowym Jorku, która odbyła się bezpośrednio po

naradzie ministrów spraw zagranicznych, zaleciła organom bloku opracowanie sposobu „udziału

niemieckiego". Na brukselskiej sesji Rady NATO (18-19 XII 1950 r.) przyjęto już plan remi-

litaryzacji RFN.

Należy podkreślić, że Francja starała się równolegle chronić swe interesy wobec RFN.

Minister spraw zagranicznych Robert Schuman zawarł to stanowisko w tryptyku: bezpieczeństwo

- równość - pojednanie. W piątą rocznicę kapitulacji Niemiec (9 V 1950 r.) polityk ten wystąpił

z projektem „podporządkowania francuskiej i niemieckiej produkcji węgla i stali wspólnej Wysokiej

Władzy". Miało to stanowić pierwszy krok na drodze do szerszej federalizacji europejskiej i

gwarancję „zmiany przeznaczenia obszaru, będącego tak długo siedliskiem zbrojeń i ich stałą

ofiarą". Projekt ten, który natychmiast zyskał miano „planu Schumana", przewidywał obalenie

barier celnych i zespolenie rynku dwóch wielkich dziedzin produkcji w sześciu państwach: Francji,

RFN, Włoszech, Belgii, Holandii i Luksemburgu. 18 kwietnia 1951 r. podpisały one układ w

sprawie utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. W objętych regulacją dziedzinach układ

zrównywał RFN z pozostałymi sygnatariuszami i realizował ich pojednanie wzajemne,

pozostawiając wszakże otwartym trzeci komponent tryptyku Schumana, tzn. kwestię bezpieczeństwa.

Dokonane kroki wywołały gorące polemiki we Francji i RFN. Jednakże parlamenty wszystkich

zainteresowanych państw ratyfikowały układ (od października 1951 do czerwca 1952 r.) i w

lipcu 1952 r. wszedł on w życie.

Równoległe z przygotowaniami do sformalizowania „planu Schumana" i realizacji uzgo-

dnień nowojorskich rząd francuski podjął wojskowy aspekt swego bezpieczeństwa ze strony

RFN. Nie mogąc oprzeć się militaryzacji RFN, dążył do „roztopienia" jej sił zbrojnych w „armii

europejskiej". Wobec opinii publicznej potrzeba militaryzacji państwa bońskiego była uzasa-

dniana tworzeniem w NRD Policji Ludowej. Powoływano się także na „pustkę wojskową" w

Europie Zachodniej w czasie wojny koreańskiej. Teza ta miała jednak licznych przeciwników w

samej Francji i w krajach sąsiednich. Również w RFN przeciwstawiali się jej nie tylko komuniści,

lecz także socjaldemokraci (Kurt Schumacher) i wpływowi działacze protestanccy (Martin

Niemóller). W takiej sytuacji rząd francuski odrzucił możliwość przyjęcia RFN do NATO; premier

Renę Pleven wystąpił (24 października 1950 r.) z inicjatywą utworzenia „armii europejskiej", w

której znajdowałyby się jednostki niemieckie. Celem „planu Plevena" było zapobieżenie

utworzeniu niemieckiej armii narodowej przy jednoczesnym wykorzystaniu - zgodnie z

intencjami amerykańskimi - potencjału wojskowego RFN.

Chociaż początkowo amerykański wysoki komisarz w RFN John McCloy był mu przeciwny,

„plan Plevena" spotkał się z gorącym przyjęciem Waszyngtonu. Jego entuzjastą okazał się

naczelny dowódca wojsk NATO gen. Dwight Eisenhower. Jednakże rozmowy na temat utworzenia

„armii europejskiej" trwały bardzo długo (luty-lipiec 1951 r.). Dopiero 24 lipca 1951 r. zdołano

79

IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)

uzgodnić pierwszy projekt odpowiedniego układu. Najwięcej sporów wywoływały sprawy formy

władzy ponadnarodowej, szczebla integracji sił niemieckich i podziału obciążeń. Wielka

Brytania w tych rozmowach nie uczestniczyła, ponieważ Londyn generalnie odrzucał możliwość

uznania struktur ponadnarodowych. Na rzymskiej sesji Rady NATO w listopadzie 1951 r. również

Belgia, Holandia i Luksemburg odmówiły rezygnacji z suwerenności nad własną armią.

Po dłuższych rokowaniach w maju 1952 r. doszło do podpisania układów, które fak-

tycznie rozpoczęły militaryzację RFN. 26 maja ministrowie Dean Acheson, Anthony Eden i

Robert Schuman oraz kanclerz Konrad Adenauer podpisali w Bonn układ ogólny o stosunkach

miedzy RFN a trzema mocarstwami. Znosił on statut okupacyjny, likwidując Wysoką Komisje

Sojuszniczą i zapowiadając nawiązanie stosunków dyplomatycznych z RFN. Przekazując Republice

Federalnej „pełnie władzy" w polityce wewnętrznej i zagranicznej, zobowiązywał ją jednocześnie

do udziału w „armii europejskiej". Wojska trzech mocarstw zachodnich miały nadal

stacjonować w RFN; dowódcy tych wojsk zachowali prawo podejmowania wszelkich kroków w

razie „bezpośredniego zagrożenia" podległych im wojsk, „naruszenia porządku" w RFN lub

napaści na nią lub na Berlin Zachodni. Obce garnizony miały pozostać „aż do pokojowej norma-

lizacji i zjednoczenia Niemiec". RFN miała pokrywać połowę kosztów ich utrzymania, zakupując

uzbrojenie w USA i Wielkiej Brytanii.

27 maja ministrowie spraw zagranicznych sześciu państw członkowskich EWWS podpisali

w Paryżu układ w sprawie utworzenia Europejskiej Wspólnoty Obronnej, która miała mieć

ponadnarodowe organa, siły zbrojne oraz wspólny budżet. W licznych porozumieniach

szczegółowych i protokołach sprecyzowano jej strukturę oraz pełnomocnictwa poszczególnych

ogniw i przypisane im funkcje. Ustalono m.in. liczbę dywizji, które poszczególne państwa miały

wnieść do „armii europejskiej": Francja- 14, RFN i Włochy -po 12, państwa Beneluksu łącznie - 5.

EWO miała działać w obrębie NATO, owe dywizje zastrzeżono więc do dyspozycji naczelnego

dowódcy wojsk NATO w Europie. W ten sposób „armia europejska" miała zostać podpo-

rządkowana dowództwu amerykańskiemu. Najważniejsze było wszakże ściślejsze powiązanie

RFN z mocarstwami zachodnimi i ich planami politycznymi, założenie szybkiej militaryzacji

tego państwa oraz wprowadzenia go kuchennymi schodami do NATO.

Wejście w życie układu bońskiego było uzależnione od ratyfikacji układu paryskiego.

Problem tej ratyfikacji stał się przedmiotem ostrej walki politycznej nie tylko między Wschodem a

Zachodem, lecz także wewnątrz poszczególnych państw zachodnich i między nimi. Zwolennikami

ratyfikacji były różne siły proamerykańskie, federalistyczne i ponadnarodowe. Zwalczali go

natomiast w poszczególnych krajach przeciwnicy „denacjonalizacji" armii, wszelkiej remili-

taryzacji Niemiec i hegemonii amerykańskiej w Europie Zachodniej. Parlament boński ratyfikował

układ paryski jako pierwszy (19 III 1953 r.). Poszły za nim parlamenty krajów Beneluksu. Włochy

były gotowe dokonać ratyfikacji dopiero po uchwaleniu odpowiedniej ustawy przez parlament

francuski.

We Francji kolejne rządy nie miały jednak odwagi przedstawić układu paryskiego do ratyfikacji.

Wymieniono natomiast warunki wstępne, które miały być spełnione przed wystąpieniem z

wnioskiem ratyfikacyjnym (np. „europeizacja" Saary, zobowiązanie się Brytyjczyków i Ame-

rykanów do stałego utrzymywania swych oddziałów w Europie Zachodniej, swoboda wykorzystania

oddziałów francuskich poza Europą). Pod presją Eisenhowera, który jako prezydent USA stał się

jeszcze większym zwolennikiem EWO, rząd brytyjski podpisał konwencję w sprawie

stowarzyszenia z EWO (w kwietniu 1954 r.). Wkrótce potem Londyn i Waszyngton zapowie-

działy trwałe utrzymanie swoich wojsk w Europie Zachodniej. Sekretarz stanu John Foster Dul-les

nie chciał jednak poczynić Francji innych koncesji, których domagał się premier Pierre Mendes-

France (odroczenie na 8 lat realizacji struktur ponadnarodowych i uniemożliwienie żołnierzom

niemieckim stacjonowania na terenie Francji). W związku z tym nie powiodła się ostatnia próbą

kompromisu (19-22 VIII).

W tej sytuacji Mendes-France poddał układ paryski procedurze ratyfikacyjnej, lecz nie wy-

powiedział się jasno ani za nim, ani przeciwko niemu. Szeroką batalie przeciwko układowi prze-

prowadzili gaulliści, komuniści, republikanie i cześć socjalistów z SFIO. W rezultacie Zgroma-

dzenie Narodowe 30 sierpnia 1954 r. odrzuciło ratyfikację stosunkiem głosów 319:264.

Głosowanie to przekreśliło możliwość zrealizowania EWO.

Fiasko zamiaru militaryzacji RFN przy pomocy EWO nie zniechęciło Adenauera i Dullesa.

Ten ostatni już w połowie września odwiedził Londyn i Bonn, przygotowując realizację wcześ-

niejszych gróźb co do wykluczenia Francji ze strefy obronnej Stanów Zjednoczonych. Jednakże

rządowi brytyjskiemu takie rozwiązanie nie odpowiadało. Wystąpił więc z inicjatywą zwołania

konferencji 9 państw (sześciu sygnatariuszy układu paryskiego oraz USA, Kanady i Wielkiej

Brytanii). Zebrała się ona w Londynie od 28 września do 3 października i znalazła rozwiązanie

zamienne. Mendes-France zgodził się tym razem na wejście RFN do NATO, otrzymując w zamian

gwarancje dotyczące stałego udziału Wielkiej Brytanii w „obronie Europy". Trzy mocarstwa

postanowiły utrzymać w mocy uzgodnienia układu bońskiego z 26 maja 1952 r. w sprawie

zakończenia statutu okupacyjnego RFN. Ponadto rozszerzono pakt brukselski z 1948 r., przyj-

mując doń RFN i Wiochy. Rząd boński zobowiązał się nie produkować broni atomowej, biolo-

gicznej i chemicznej, dział dalekiego zasięgu, okrętów powyżej tonażu 3 tyś. ton i bombowców

strategicznych. W celu kontroli tych zobowiązań utworzono Agencję Kontroli Zbrojeń.

Po ratyfikacji powyższych porozumień przez francuskie Zgromadzenie Narodowe konferencja

tych samych państw zebrała się następnie w Paryżu (20-23 X). Tu 23 października ostatecznie

podpisano serię układów. Dotyczyły one zniesienia statutu okupacyjnego RFN, praw i

obowiązków sił zbrojnych trzech mocarstw na terenie RFN, utworzenia armii zachodnionie-

mieckiej w sile 12 dywizji, wejścia RFN do NATO i utworzenia Unii Zachodnioeuropejskiej (z

udziałem sześciu państw zachodnioeuropejskich i Wielkiej Brytanii). RFN miała wnosić swój

„wkład" wojskowy do sił zbrojnych NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej. W celu uspokojenia

opinii publicznej zobowiązano Bonn do „nieuciekania się nigdy do użycia siły w celu zjednoczenia

Niemiec lub zmiany obecnych granic" i „rozwiązywania środkami pokojowymi wszelkich

sporów" z innymi państwami.

Ratyfikacja układów paryskich przez państwa - sygnatariuszy została przeprowadzona pod

koniec 1954 r. i na początku 1955 r. Weszły one w życie 5 maja 1955 r., powodując poważną

zmianę sytuacji polityczno-wojskowej na kontynencie europejskim. Apogeum amerykańskiej

polityki wobec Niemiec i Europy pociągnęło za sobą zwrot w polityce państw wschodniej części

kontynentu w sprawach jedności Niemiec i bezpieczeństwa europejskiego.

2. Problem traktatu pokoju z jednolitymi Niemcami

Zintegrowanie RFN w ramach zachodnich struktur współpracy politycznej, ekonomicznej i

wojskowej spotykało się z krytyką i różnymi formami przeciwdziałania ze strony państw bloku

radzieckiego.

W odpowiedzi na nowojorskie uzgodnienia i decyzje trzech mocarstw zachodnich z września

1950 r. w sprawie RFN w miesiąc później (20-21 X) odbyła się w Pradze konferencja ministrów

spraw zagranicznych ośmiu państw (Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, NRD, Polski,

81

IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)

Rumunii, Węgier i ZSRR). W przyjętej deklaracji ministrowie ocenili uchwały nowojorskie jako

pogwałcenie zobowiązań poczdamskich i maskowanie przygotowań do włączenia RFN do NATO,

sprzeczne z „koniecznością pokojowego uregulowania sprawy Niemiec, bez czego -jak podkreślano

- niemożliwe jest również przywrócenie jedności państwa niemieckiego". Jednocześnie

uczestnicy konferencji domagali się, aby mocarstwa zachodnie zobowiązały się nie dopuścić do

remilitaryzacji Niemiec oraz dążyć do utworzenia jednolitego, pokojowego, demokratycznego

państwa niemieckiego; nie dopuściły do odbudowy niemieckiego potencjału wojennego; zgodziły

się na przy wrócenie jedności państwa niemieckiego i zawarcie z nim traktatu pokojowego; i aby do

tego celu z obu części Niemiec została utworzona Ogólnoniemiecka Rada Konstytucyjna, która

powinna przygotować rząd ogólnoniemiecki.

Rządy zachodnie nie odpowiedziały na powyższe postulaty bezpośrednio. Wysocy komisarze

trzech mocarstw skierowali jednak wkrótce do naczelnego dowódcy grupy wojsk radzieckich w

Niemczech list powtarzający znaną tezę, że warunkiem zjednoczenia Niemiec może być tylko

„przeprowadzenie wolnych wyborów pod międzynarodową kontrolą". W grudniu 1950 r. rząd

ZSRR zwrócił uwagę mocarstw zachodnich, że postępowanie Londynu i Paryża było sprzeczne z

traktatami sojuszniczymi (z 26 V 1942 i 10 XII 1944 r.) oraz proponował zwołanie Rady Ministrów

Spraw Zagranicznych. Rządy trzech mocarstw zgodziły się jedynie na odbycie wstępnej narady

przedstawicieli ZSRR, USA, Wielkiej Brytanii i Francji celem rozpatrzenia możliwości spotkania

ministrów spraw zagranicznych.

Wstępna narada na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych odbywała się w Paryżu

(od 5 marca do 21 czerwca 1951 r.). Andriej Gromyko zaproponował trzy sprawy do porządku

dziennego spotkania ministrów spraw zagranicznych: 1) wykonanie układu poczdamskiego w

kwestii demilitaryzacji Niemiec; 2) wycofanie wojsk okupacyjnych i zawarcie traktatu poko-

jowego; 3) ograniczenie sił zbrojnych czterech mocarstw w Europie. Przedstawiciele mocarstw

zachodnich sprzeciwiali się zwłaszcza omówieniu sprawy zawarcia traktatu pokojowego, wycofania

wojsk okupacyjnych oraz oceny realizacji układu poczdamskiego. Po 74 posiedzeniach nie udało się

uzgodnić porządku dziennego i wraz z tym doprowadzić do zwołania konferencji ministrów spraw

zagranicznych. Był to charakterystyczny przykład destrukcyjnego wpływu „zimnej wojny" na

stosunki między mocarstwami.

Należy też zauważyć, iż w okresie zabiegów o swój wkład do „armii europejskiej" rząd

boński, nie chcąc uznać tego państwa, odrzucił wiele propozycji NRD w sprawie nawiązania

bezpośrednich rozmów i wspólnego działania na rzecz zjednoczenia Niemiec. Podobnie za-

reagowała RFN na propozycje: utworzenia Ogólnoniemieckiej Rady Konstytucyjnej na zasadach

parytetowych i przygotowania ogólnoniemieckich wyborów (30 XI 1950 r.), przeprowadzenia

rozmów między Izbą Ludową NRD a Bundestagiem RFN z udziałem równej liczby

przedstawicieli (30 I 1951 r.), zwrócenia się obu parlamentów do czterech mocarstw o zawarcie

traktatu pokoju z Niemcami jeszcze w 1951 r. (2 III 1951 r.), zorganizowania przez oba parla-

menty Ogólnoniemieckiej konferencji na temat wyborów w celu utworzenia jednolitych i demo-

kratycznych Niemiec oraz przyspieszenia traktatu pokojowego z Niemcami (15 IX 1951 r.). Ta

ostatnia spotkała się z kontrpropozycją Adenauera (27 IX), który do dawnej idei wyborów pod

międzynarodową kontrolą dodał postulat, aby specjalna komisja międzynarodowa pod nadzorem

ONZ zbadała możliwości przeprowadzenia wolnych wyborów w całych Niemczech. Kanclerz RFN

odrzucił możliwość dialogu między samymi Niemcami, lecz zwrócił się do Wysokiej Komisji

Sojuszniczej z prośbą, aby trzy mocarstwa wniosły jego propozycję na forum ONZ (4 X).

Na Zachodzie liczono, że za pomocą tego zabiegu uda się pogorszyć wizerunek NRD.

Dean Acheson zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ (6 XI) o wpisanie wniosku Adenauera

82

na porządek dzienny sesji Zgromadzenia Ogólnego. Do dyskusji w tym punkcie porządku dziennego

zostali zaproszeni przedstawiciele obu państw niemieckich. Na forum ONZ funkcjonowała wówczas

„maszynka do głosowania" - mechaniczna większość proamerykańska. Mimo sprzeciwu państw

bloku wschodniego doprowadziła ona do wyznaczenia w przedmiotowej sprawie komisji

międzynarodowej (Brazylia, Holandia, Islandia, Pakistan i Polska). Po zakończeniu jej prac

specjalna konferencja czterech mocarstw miała zająć się sprawą „wolnych wyborów" w obu

państwach niemieckich. Państwa związane z ZSRR uznały powyższą decyzję za bezprawną ze

względu na niezgodność z układem poczdamskim i z art. 107 Karty Narodów Zjednoczonych,

które sprawy wynikające z drugiej wojny światowej pozostawiały kompetencji wielkich

mocarstw. Zdaniem Moskwy komisje powinni byli utworzyć sami Niemcy, a kontrole sprawować

przedstawiciele czterech mocarstw. Rząd polski odmówił udziału w komisji ONZ. Rząd NRD

odmówił wpuszczenia jej na swoje terytorium (1952 r.).

Jednocześnie państwa bloku wschodniego nalegały na podjęcie rozmów w sprawie traktatu

pokojowego z Niemcami. 13 lutego 1952 r. rząd NRD zwrócił się do rządów czterech

mocarstw z prośbą o przyśpieszenie traktatu, dając wyraz oczekiwaniu od Bonn przychylnego

ustosunkowania się do tego rodzaju przedsięwzięć. 10 marca rząd radziecki skierował do trzech

mocarstw zachodnich notę proponującą niezwłoczne przystąpienie do omawiania traktatu poko-

jowego i utworzenie rządu ogólnoniemieckiego, który wziąłby udział w opracowywaniu takiego

traktatu. Do noty załączono projekt podstaw traktatu pokojowego. Przewidywał on pełną demo-

kratyzacje Niemiec, wycofanie wojsk okupacyjnych w ciągu roku od wejścia w życie traktatu

pokojowego, zobowiązanie jednolitego państwa niemieckiego do nieprzystępowania do koalicji i

sojuszów wojskowych oraz do poszanowania ustalonych w Poczdamie granic. Według projektu

jednolite państwa zostałyby zwolnione ze zobowiązań polityczno-wojskowych zaciągniętych

przez RFN i NRD oraz mogłyby ubiegać się o przyjęcie do ONZ.

25 marca trzy mocarstwa zachodnie odpowiedziały na notę radziecką, wysuwając jako wstępny

warunek omawiania traktatu pokojowego przeprowadzenie „wolnych wyborów" pod kontrolą

ONZ. Rząd radziecki ten warunek odrzucił, zaproponował natomiast powołanie komisji czterech

mocarstw i nalegał na przystąpienie do rozpatrywania pozostałych spraw (9 IV 1952 r.). W ko-

lejnych notach (24 V i 23 VIII 1952 r.) Moskwa proponowała ponadto rozpatrzenie przez cztery

mocarstwa i przy udziale przedstawicieli obu państw niemieckich terminów wycofania z Niemiec

wojsk okupacyjnych. Waszyngton, Londyn i Paryż nie zgodziły się na podjęcie dyskusji i nie

dopuściły do rozmów miedzy RFN i NRD. W tym czasie finalizowano układy z Bonn i Paryża.

Sojusznicy NRD potępili projekt EWO i militaryzację RFN. Ze swej strony przedstawiciele

różnych grup parlamentu NRD stwierdzili (20 III 1953 r.), że układy o militaryzacji RFN przyjęto

„wbrew woli narodu niemieckiego". Rząd radziecki ponownie zaproponował trzem mocarstwom

zachodnim (15 VIII 1953 r.) zwołanie konferencji czterech mocarstw w sprawie traktatu

pokojowego z Niemcami w ciągu sześciu miesięcy. Do tego czasu parlamenty obu państw

niemieckich miałyby wyłonić tymczasowy rząd ogólnoniemiecki, który przeprowadziłby wolne

wybory. Również ta propozycja została odrzucona przez Zachód.

Moskwa podjęła teraz kroki w celu podniesienia na wyższy szczebel stosunków między

ZSRR i NRD. W dniach 20-22 sierpnia 1953 r. w stolicy ZSRR odbyła się dwustronna konferencja.

W jej rezultacie Związek Radziecki przerwał egzekwowanie reparacji z NRD, ta zaś poparła

radziecką propozycję szybkiego zwołania konferencji pokojowej, aby przywrócić narodową jedność

Niemiec. Warto dodać, że l stycznia 1954 r. NRD została zwolniona przez Moskwę ze spłat w

wysokości 2 mld 537 min dolarów (z których cześć miała przypaść Polsce). Uzgodniono przed-

sięwzięcia mające na celu podniesienie poziomu życia ludności NRD: przekazanie przedsię-

83

TV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)

biorstw zarządzanych przez radzieckie władze okupacyjne na własność NRD, zmniejszenie wy-

datków na utrzymanie wojsk radzieckich do 5% budżetu NRD oraz zwolnienie jej ze spłaty

Związkowi Radzieckiemu powojennego zadłużenia. Rząd radziecki, czyniąc też zadość stosownej

pros'bie NRD, postanowił przedterminowo zwolnić jeńców wojennych sądzonych za prze-

stępstwa. Dotychczasowe misje w Moskwie i Berlinie miały zostać przekształcone w ambasady.

Uzgodnienia moskiewskie byty radziecką reakcją nie tylko na militaryzację RFN, lecz i

na masowy bunt robotników NRD (17 czerwca 1953 r.). Były one przejawem „odwilżowej"

ofensywy rządu radzieckiego po śmierci Stalina oraz wyrazem dobroczynnych w skali światowej

skutków zakończenia wojny koreańskiej. Od dawna proponowana, lecz nie zwoływana konferencja

ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw była przygotowana w korzystnie

zmienionym klimacie.

Mocarstwa zachodnie wyraziły na to zgodę po naradzie odbytej w Waszyngtonie (10-14 VII

1953 r.), proponowały jednak ograniczyć tematykę do powołania komisji w sprawie zbadania

możliwości przeprowadzenia wyborów, względnie do rozpatrzenia kwestii wyborów w ogóle. W

odpowiedzi rząd radziecki nalegał (15 VIII 1953 r.) na omówienie sprawy jedności Niemiec i

traktatu pokojowego. Wreszcie pod koniec 1953 r. Waszyngton, Londyn i Paryż zgodziły się

omawiać na konferencji czterech mocarstw wszystkie aspekty problemu niemieckiego (i austriac-

kiego).

Zwołanie w Berlinie od 25 stycznia do 18 lutego 1954 r. konferencji ministrów spraw

zagranicznych było widomym znakiem rozpoczynającego się przesilenia „zimnej wojny". De-

legacja radziecka przywiązywała największą wagę do kwestii opracowania i zawarcia traktatu

pokojowego z Niemcami. Wniosła znowelizowany projekt podstaw takiego traktatu i zapropo-

nowała, aby wiceministrowie spraw zagranicznych przygotowali projekt traktatu, który zostałby

przedstawiony konferencji pokojowej w październiku 1954 r. Tymczasowy rząd ogólnoniemiec-ki

miałby sam przeprowadzić wybory oraz uczestniczyć w opracowywaniu traktatu pokojowego.

Propozycje radzieckie, które pośrednio zmierzały do zahamowania procesu militaryzacji RFN i

włączenia jej do NATO, były zwalczane przez bońskich emisariuszy w Berlinie i spotkały się z

negatywnym przyjęciem trzech mocarstw zachodnich. Ponowiły one propozycję „wolnych wy-

borów" pod kontrolą czterech mocarstw i w obecności ich wojsk (co mechanicznie prowadziłoby do

„wchłonięcia" NRD). Nowe państwo miało dziedziczyć podjęte już przez RFN zobowiązania mię-

dzynarodowe (wypływające m.in. z układu bońskiego i paryskiego). Zasadnicza przeciwstawność

poglądów nie pozwoliła podjąć na konferencji berlińskiej jakichkolwiek uzgodnionych decyzji.

Rozwój dwóch państw niemieckich szedł nadal odrębnymi torami. 25 marca 1954 r. rząd

radziecki ogłosił oświadczenie, w którym uznał pełną wewnętrzną i międzynarodową suwerenność

NRD oraz uchylił kontrolę wysokiego komisarza ZSRR nad organami NRD. Rząd NRD

zobowiązał się przestrzegać zobowiązań wynikających z układu poczdamskiego. Z drugiej strony

układy paryskie z 23 X 1954 r. prowadziły do ostatecznej integracji RFN w ramach Unii

Zachodnioeuropejskiej i NATO. W ten sposób pogrzebana została -jak to formułowała radziecka

nota do państw europejskich, USA i ChRL z 13 XI 1954 r. - idea zjednoczenia Niemiec w drodze

wolnych wyborów i współdziałania dwóch państw niemieckich.

Tymczasem jednak z motywów taktyczno-propagandowych Moskwa i jej sojusznicy nadal

podtrzymywali propozycję przeprowadzenia ogólnoniemieckich wolnych wyborów i utwo-

rzenia rządu ogólnoniemieckiego, aby zawrzeć traktat pokojowy (na naradzie ośmiu państw w

Moskwie od 19 XI do 2 XII 1954 r. oraz w oświadczeniu radzieckim z 15 I 1955). Dopiero

dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z 22 stycznia 1955 r. w sprawie zakończenia stanu

wojny między Związkiem Radzieckim a Niemcami stwierdzał, że w wyniku militaryzacji RFN

84

zawarcie traktatu pokojowego z jednolitymi Niemcami odwlekło się na czas nieokreślony. Od

tego czasu w stanowisku ZSRR kwestię zjednoczenia Niemiec podporządkowywano kryteriom

bezpieczeństwa europejskiego.

3. Polityka bloku wschodniego w sprawie bezpieczeństwa europejskiego

Wyłonienie się problemu bezpieczeństwa na kontynencie europejskim było pochodną

odejścia od układu poczdamskiego w zagadnieniach wojskowych poprzez remilitaryzację

RFN i NRD. Latem 1953 r., kiedy rozpoczęły się przygotowawcze dyskusje do konferencji

ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw, ZSRR wypowiadał się za normalizacją sto-

sunków w Europie poprzez anulowanie zobowiązań polityczno-wojskowych obu państw nie-

mieckich. Na samej konferencji berlińskiej delegacja radziecka głosiła, że utworzenie EWO i

udział w niej RFN przekreśliły możliwość przywrócenia narodowej jedności Niemiec i wzmogłyby

niebezpieczeństwo nowej wojny w Europie. W opinii Moskwy najlepszą gwarancją bezpieczeństwa

europejskiego byłoby utworzenie jednolitego i demokratycznego państwa niemieckiego, którego siły

zbrojne miałyby jedynie i wyłącznie służyć obronie granic. Mocarstwa zachodnie określiły te

propozycje jako plan „neutralizacji Niemiec" i odrzuciły go, biorąc pod uwagę sprzeczność z dążeniem

do wykorzystania RFN w polistrategii Zachodu, łącznie z dullesowską „doktryną odpychania"

komunizmu. Europa Zachodnia zwiększyła w latach 1949-1953 swe wydatki wojskowe o 250%

(z 4 mld 821 min dolarów do 11 mld 227 min dolarów) i pilnie potrzebowała udziału RFN w tych

nakładach.

Już na konferencji berlińskiej minister Molotow przedstawił pierwszy projekt układu o bez-

pieczeństwie zbiorowym w Europie. Jego uczestnikami miały być według tego projektu wszystkie

państwa europejskie, w tym także dwa państwa niemieckie. USA i ChRL miałyby status

obserwatorów. Bezpieczeństwo zbiorowe miało polegać na zobowiązaniu się sygnatariuszy układu do

obrony każdego państwa europejskiego, na którego zostałaby dokonana agresja. Nieco później (31

III 1954 r.) rząd radziecki dopuścił możliwość udziału w ogólnoeuropejskim pakcie

Stanów Zjednoczonych i jednocześnie wyraził gotowość udziału ZSRR w NATO.

Chociaż pierwsze reakcje zachodnie na projekt były negatywne, rząd radziecki zaproponował

w lipcu 1954 r. zwołanie europejskiej konferencji w sprawie utworzenia europejskiego systemu

bezpieczeństwa zbiorowego. W miesiąc później, kiedy i ten projekt został odrzucony, Związek

Radziecki wystąpił z inicjatywą rozpatrzenia sprawy na konferencji ministrów spraw

zagranicznych czterech mocarstw oraz ponowił tę inicjatywę w październiku. Nie została ona

przyjęta przez Waszyngton, Londyn i Paryż. Podobny los spotkał polską propozycję z 25 sierpnia

1954 r. w sprawie sojuszu z Francją opartego na zasadach: nieuczestniczenia obu państw w

koalicjach wymierzonych przeciwko jednej ze stron, konsultowania się w razie groźby napaści ze

strony Niemiec, wzajemnej pomocy w razie napaści zbrojnej i wszechstronnej współpracy

gospodarczej. Zdaniem autorów projektu sojusz taki mógłby zapobiec ostatecznemu rozbiciu

Europy na przeciwstawne ugrupowania. W połowie listopada 1954 r. rządy państw zachodnich

odrzuciły propozycję ZSRR, Polski i Czechosłowacji w sprawie zwołania konferencji na temat

utworzenia systemu bezpieczeństwa w Europie, przygotowując jednocześnie wejście w życie

układów paryskich z 23 października tegoż roku.

Na takim tle państwa bloku radzieckiego zorganizowały we własnym gronie konferencję

w sprawie zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Zebrała się ona w Moskwie (29

listopad-2 grudnia 1954 r.) z udziałem ośmiu państw (Albania, Bułgaria, Czechosłowacja,

85

IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)

NRD, Polska, Rumunia, Węgry, ZSRR i obserwator ChRL). Układy paryskie oceniono jako

rezygnacje z pokojowej regulacji stosunków i stworzenie groźby nowej wojny w Europie. Zapo-

bieżenie tej groźbie widziano w rezygnacji z planów militaryzacji RFN oraz w utworzeniu jed-

nolitego i demokratycznego państwa niemieckiego, z którym zostałby zawarty traktat pokojowy. 15

stycznia 1955 r. rząd radziecki w specjalnym oświadczeniu raz jeszcze wskazywał na niebez-

pieczeństwo związane z włączeniem RFN do NATO. Ostrzegał też, że sytuacja zasadniczo zmieni

się, jeśli układy paryskie zostaną ratyfikowane. Ze swej strony wyraził gotowość unormowania

stosunków z RFN. Mimo tych propozycji i ostrzeżeń układy paryskie zostały ratyfikowane. 5 maja

1955 r. RFN stała się członkiem NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej. Zgodnie z zapowiedzią w

dwa dni później Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wypowiedziało sojusznicze układy Związku

Radzieckiego z Wielką Brytanią i Francją.

W tydzień później w stolicy Polski podpisany został Układ Warszawski. Nie był on li

tylko reakcją na włączenie RFN do NATO. W istocie stanowił bowiem najwyższą formę instytu-

cjonalizacji „obozu socjalistycznego" na płaszczyźnie politycznej i wojskowej. Dobiegł końca

proces kształtowania podstawowych struktur stosunków międzynarodowych zrodzonych przez

„zimną wojnę" w Europie.

Państwa demokracji ludowej w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych przechodziły procesy

umacniania systemu „dyktatury proletariatu", „wypierania i likwidowania" z pomocą brutalnych

represji wszelkiej opozycji politycznej (także w szeregach rządzących partii i ugrupowań), przy-

spieszenia ekstensywnego rozwoju z preferencjami dla przemysłu ciężkiego, rozbudowy nowoczesnych

sił zbrojnych na wzór radziecki i centralizacji życia państwowego, a także znacznych trudności

gospodarczych. W szybkiej industrializacji tych państw dużą rolą odgrywał Związek Radziecki; jego

udział w handlu zagranicznym każdego z nich osiągał jedną trzecią lub więcej obrotów. Udział

wszystkich krajów „obozu socjalistycznego" w obrotach każdego z nich sięgał dwóch trzecich lub

więcej. Propozycje te były wynikiem sztucznego zawyżania potrzeb współpracy gospodarczej oraz

konieczności przystosowywania się do planowej gospodarki „wielkiego brata".

RWPG nie była w stanie organizować opartej na rachunku ekonomicznym współpracy go-

spodarczej, nie potrafiła też pokonywać trudności występujących w gospodarce poszczególnych

państw członkoskich. Uniformizację modelu „budownictwa socjalistycznego" we wszystkich

tych krajach usprawiedliwiano zagrożeniem zewnętrznym i potrzebą umacniania „obozu socjali-

stycznego", który mogły jakoby osłabić odmienne drogi „dochodzenia do socjalizmu". Generalnie

nie dostrzegano, nie doceniano i nie popierano różnorodnych form współpracy międzynarodowej

wykraczającej poza ramy „obozu".

Ważnym celem państw Europy Wschodniej było umacnianie państwowości NRD, zmu-

szonej do codziennej rywalizacji z szybko rozwijającą się na zasadach rynkowych Republiką

Federalną. Jej istnienie - co podkreślano - przesuwało „rubież socjalizmu" na Łabę i przyczyniało

się do stabilizacji układu sił w Europie Środkowej. Już we wspólnej deklaracji z 6 czerwca 1950

r., a następnie w umowie zgorzeleckiej z 6 lipca tegoż roku NRD w rzeczy samej uznała

ostateczny i nienaruszalny charakter granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Bardzo ostro i w sposób

demaskatorski Berlin Wschodni występował przeciwko kolejnym krokom mocarstw zachodnich,

forsujących wprowadzenie RFN do bloku atlantyckiego. NRD podejmowała też własne -głównie

propagandowe - inicjatywy w sprawie pokojowego zjednoczenia Niemiec. Wespół z innymi

państwami „obozu socjalistycznego" ostrzegała przed niebezpiecznymi skutkami ratyfikacji

układów paryskich; wraz z nimi zapowiadała też, że w razie tej ratyfikacji podjęte zostaną „wspólne

środki w dziedzinie organizacji sił zbrojnych i ich dowództwa, jak również inne środki

86

niezbędne do umocnienia ich zdolności obronnej". 14 maja 1955 r. Niemiecka Republika Demo-

kratyczna weszła w skład wielostronnego „Układu o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej".

Układ Warszawski uzupełniał bilateralne sojusze państw „obozu socjalistycznego". Stworzył

on organizacyjne ramy polemik, rywalizacji i konfrontacji bloku wschodniego z zachodnim. Trzeba

też dostrzegać, iż geneza Układu Warszawskiego wiązała się z ożywieniem po okresie

stalinowskim dyskusji i konsultacji politycznych miedzy partiami i rządami państw Europy Wschodniej.

Instytucjonalizując system konsultacji miedzy tymi państwami, Układ sprzyjał jednak zarazem

koordynacji i sterowaniu ich polityką zagraniczną przez Moskwę w sposób w istotnej mierze

jedynie pozorujący stosunki równoprawne i demokratyczne.

Cezura polowy lat pięćdziesiątych zamknęła też kres wzmożonych akcji dywersyjnych wobec

państw obozu socjalistycznego, w tym także wobec NRD (zwłaszcza przez Berlin Zachodni).

Formalnie rozdział ten otwierała amerykańska „ustawa o bezpieczeństwie wzajemnym" (Mutual

Security Act) z l O października 1950 r., która jawnie sankcjonowała działalność dywersyjną

(przeznaczając obok 5 mld dolarów na pomoc wojskową dla sojuszników, także 100 min dla osób

popierających NATO w państwach „za żelazną kurtyną"). Z drugiej strony różnymi drogami, w

tym poprzez wywiady i organizacje parawywiadowcze, ZSRR i związane z nim państwa, prowadziły

infiltrację i dywersję na Zachodzie. Teza o „żelaznej kurtynie" służyła na Zachodzie i na

Wschodzie wyolbrzymianiu zagrożeń oraz wewnętrznej konsolidacji obu bloków. Sprzyjała także

umacnianiu hegemonii USA w systemie atlantyckim oraz ZSRR w „obozie socjalistycznym".

Dopiero krytyka „kultu jednostki" i przezwyciężenie stalinowskiego modelu na Wschodzie

osłabiły impet wzajemnej wrogości obu bloków.

4. Geneza dialogu Wschód - Zachód

Pierwsze oznaki przełomu w „zimnej wojnie" pojawiły się w 1953 r. Obok zejścia ze sceny

Józefa Stalina, wpłynęły na to ustanowienie w wyniku wyborów nowej administracji amerykańskiej,

utrata monopolu USA na bombę wodorową i rozpoczęte przez dwa wielkie mocarstwa eksperymenty z

rakietami strategicznymi. Wielką rolę odegrało zakończenie wojny koreańskiej.

Ekipa prezydenta Eisenhowera głosiła wprawdzie „doktrynę wyzwalania" krajów Europy

Środkowej i „odpychania" socjalizmu, doceniała jednak ryzyko wojny światowej wraz ze strategią

„zmasowanego odwetu". W przemówieniu wygłoszonym na bankiecie prasy amerykańskiej 16

kwietnia 1953 r. prezydent uzasadniał potrzebę rozmów rozbrojeniowych. Moskiewska „Prawda"

przedrukowała to przemówienie, co było wydarzeniem bezprecedensowym. Niebawem rząd

radziecki znormalizował swoje stosunki ze sprzymierzoną z Zachodem Turcją (rezygnując 30 maja z

roszczeń do Karsu i Ardahanu w Armenii tureckiej). W czerwcu zostały przywrócone normalne

stosunki dyplomatyczne między ZSRR a Jugosławią. W rok później doszło do spektakularnej

wizyty przywódców radzieckich w Belgradzie (26 V-3 VI 1955 r.), gdzie wyrazili oni

ubolewanie z powodu negatywnego stosunku do Jugosławii w przeszłości, dopuścili możliwość

różnych form rozwoju socjalizmu i potępili politykę bloków.

W klimacie zmienionym przez tego rodzaju wydarzenia wznawiany był dialog między pań-

stwami dwóch części Europy. Między trzema mocarstwami zachodnimi a Związkiem Radzieckim

latem i jesienią 1953 r. rozpoczęła się długotrwała wymiana not na temat konferencji ministrów

spraw zagranicznych czterech mocarstw, która odbyła się w Berlinie na początku 1954 r. Chociaż

zdołano na niej uzgodnić jedynie zwołanie genewskiej konferencji w sprawach Indo-chin, to

jednak dokonana wymiana poglądów, a następnie powodzenie konferencji genewskiej

87

IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)

sprzyjały dalszemu dialogowi. Przystąpiono do przygotowania traktatu pokojowego z Austrią i

nawiązania stosunków miedzy ZSRR i RFN. Urealniała się szansa nowych spotkań dyploma-

tycznych czterech mocarstw w 1955 r.

Gdyby nie doszło do podziału Niemiec, traktat pokojowy z Austrią mógłby zostać podpisany

wcześniej. Nad jego tekstem pracowano bowiem od 1947 r. „Zimna wojna" prace te zamroziła.

Amerykańskie koła wojskowe myślały nawet o włączeniu Austrii do NATO poprzez dokonanie jej

podziału na wzór niemiecki. W 1953 r. rząd socjaldemokraty Juliusa Raaba doszedł do wniosku, że

do traktatu pokojowego można doprowadzić pod warunkiem uwzględnienia również stanowiska

Moskwy. Rząd radziecki zyskał możliwość wypowiedzenia się za udziałem przedstawicieli Austrii

w rozmowach na temat traktatu.

Cztery mocarstwa wznowiły rozmowy w sprawie traktatu austriackiego podczas ber-

lińskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych w 1954 r. Minister spraw zagranicznych

Austrii Leopold Figi wypowiedział się wówczas na rzecz prowadzenia przez Austrię polityki

neutralności. Ze swej strony delegacja radziecka zaproponowała szybkie zakończenie prac nad

takim tekstem traktatu państwowego, który zawierałby zobowiązanie Austrii do nieprzystępo-

wania w przyszłości do sojuszów wojskowych i niedopuszczania do zakładania na jej terytorium

obcych baz wojskowych. Mocarstwa zachodnie nie chciały jednak zgodzić się na klauzulę o

neutralności i pod ich wpływem również przedstawiciele austriaccy przestali o niej mówić. Z

tego powodu na konferencji berlińskiej kroku w sprawie traktatu z Austrią nie uczyniono.

Z początkiem lutego 1955 r., kiedy stosunki w Europie ochłodziły się ponownie pod wpływem

procesu ratyfikowania układów paryskich przez państwa zachodnie, rząd radziecki wystąpił z nową

inicjatywą w sprawie wycofania wojsk czterech mocarstw z Austrii, warunkując go stworzeniem

gwarancji jej niezależności. Rząd wiedeński zainteresował się tą inicjatywą i wyraził gotowość

zobowiązania się, by Austria nie uczestniczyła w sojuszach wojskowych i na jej terytorium nie

było baz wojskowych. 25 marca przekazano w Moskwie na ręce ambasadora Norberta Bischoffa

zaproszenie do złożenia wizyty w ZSRR przez kanclerza Raaba i innych przedstawicieli Austrii.

Mimo ostrzeżeń płynących ze stolic zachodnich kanclerz Raab złożył tę wizytę 11-15 kwietnia

1955 r. W podpisanym na jej zakończenie poufnym memorandum stwierdzono, że Austria

będzie przestrzegać „takiej neutralności jak Szwajcaria", jej parlament uchwali na ten temat

odpowiednią deklarację, a rząd zwróci się do czterech mocarstw o zagwarantowanie jej integralności

i nienaruszalności. Teraz nie było przeszkód, aby 2 maja mogła zebrać się w Wiedniu

konferencja ambasadorów czterech mocarstw okupacyjnych dla przygotowania traktatu pań-

stwowego z Austrią, który został też podpisany na szczeblu ministrów spraw zagranicznych 15

maja 1955 r. Przymiotnik „państwowy" oznaczał, że Austrii nie potraktowano jako strony

wojującej, lecz jako kraj wyzwolony, nie było więc podstaw do zawierania traktatu pokojowego i

ściągania reparacji. Przy okazji wielokrotnie powołano się na dokonany w 1938 r. „Anschluss"

Austrii przez III Rzeszę.

Traktat państwowy gwarantował granice i integralność Republiki Austrii oraz umacniał jej

samodzielność ekonomiczną (m.in. poprzez zwrot „mienia niemieckiego", które zostało skonfi-

skowane przez mocarstwa okupacyjne, jak również przez proklamowanie zniesienia dyskrymi-

nacyjnej polityki w handlu). Zapewniał też jej demokratyczny rozwój (m.in. zobowiązując ją do

wykorzenienia wszelkich śladów nazizmu). Austria stała się państwem neutralnym, który to status

wynikał zarówno z traktatu i specjalnej ustawy, jak i z uznania międzynarodowego. Na mocy

zobowiązania traktatowego parlament austriacki uchwalił bowiem 26 października 1955 r. ustawę o

wieczystej neutralności państwa. Neutralność tę solidarnie uznały cztery wielkie mocarstwa

(6 XII 1955 r.). Austria zdobyia prawo posiadania koniecznych dla obrony kraju sil zbrojnych,

lecz zobowiązała się nie wchodzić w związki ekonomiczne i polityczne z Niemcami (art. 4).

Dzięki temu stała się niebawem członkiem (14 XII 1955 r.) ONZ i europejskich organizacji nie-

wojskowych. Nie mogła też być wykorzystana w planach bloku atlantyckiego.

Zawarcie traktatu państwowego z Austrią ukazało możliwość prowadzenia miedzy państwami

Wschodu i Zachodu owocnego dialogu oraz regulacji stosunków europejskich na zasadzie

pokojowego współistnienia. Nastąpiło wycofanie wojsk okupacyjnych czterech mocarstw (traktat

przewidywał wycofanie w ciągu 90 dni od wejścia w życie traktatu, nie później jednak niż do końca

1955 r.). Rząd radziecki postanowił (27 VII 1955 r.) zmniejszyć swe siły zbrojne już w sierpniu

o 640 tyś. osób (tzn. o więcej niż wycofał z Austrii po wejściu w życie traktatu). Mogło też

dojść do pierwszego od dziesięciu lat spotkania szefów rządów czterech mocarstw w Genewie.

W ślad za kanclerzem Raabem do Moskwy zaczęli udawać się poszczególni szefowie rządów

państw zachodnich.

Od początku 1955 r. Moskwa i Waszyngton wykazywały zainteresowanie spotkaniem na

„najwyższym szczeblu". Dzięki temu mogło dojść do konferencji szefów rządów w Genewie (od

18 do 23 lipca 1955 r.). Ideę tę poparła większość opinii publicznej Francji i Wielkiej Brytanii, a także

innych krajów europejskich. Spotkanie czterech ministrów spraw zagranicznych w Wiedniu w

związku z podpisaniem traktatu państwowego z Austrią stało się okazją do omówienia założeń

konferencji. Uzgodniono trzy punkty porządku dziennego: 1) bezpieczeństwo europejskie i

zjednoczenie Niemiec; 2) rozbrojenie; 3) kontakty między Wschodem a Zachodem. Przewidując, iż

konferencja nie będzie w stanie wymienionych problemów rozwiązać, uznano, że powinna wskazać

kierunki i tryb ich omawiania w przyszłości. Uściślenia tych założeń dokonano pod koniec czerwca na

spotkaniu ministrów w San Francisco z okazji 10. rocznicy powstania ONZ. Sekretarz generalny

ONZ zobowiązał się przybyć na otwarcie konferencji w Genewie.

Prezydent Eisenhower oraz premierzy: Nłkołaj Bułganin, Anthony Eden i Edgar Faure zebrali

się w Genewie, aby - według określenia prezydenta USA - rozpocząć „demontaż straszliwego

mechanizmu strachu i nieufności". W rzeczywistości jednak mocarstwa zachodnie w istocie

proponowały stary plan w sprawie zjednoczenia Niemiec (znany z konferencji berlińskiej z 1954

r., jako „plan Edena"), wedle którego należało przeprowadzić „wolne wybory" nie po to, aby

Niemcy zneutralizować, lecz aby wchłonąć NRD i włączyć całe Niemcy do NATO. Ze swej strony

ZSRR proponował zawarcie ogólnoeuropejskiego paktu o bezpieczeństwie zbiorowym na naszym

kontynencie w miejsce istniejących ugrupowań wojskowych oraz stworzenie europejskiego

systemu bezpieczeństwa w dwóch etapach (na drugim, tzn. po 2-3 latach powinny były, w świetle

projektu, przerwać działalność istniejące bloki). RFN i NRD miały być przy tym traktowane na

równi. Państwa zachodnie nie chciały się na to zgodzić; ustalono jedynie, że ministrowie spraw

zagranicznych będą kontynuować dyskusję na oddzielnej konferencji.

W sprawie rozbrojenia ZSRR proponował określenie stanu sił zbrojnych każdego z wielkich

mocarstw oraz zobowiązanie się, że żaden z członków Wielkiej Czwórki nie użyje jako pierwszy

broni atomowej lub wodorowej przeciwko jakiemukolwiek krajowi. USA wystąpiły jedynie z

wnioskiem o poprzedzenie ewentualnych kroków rozbrojeniowych utworzeniem systemu in-

spekcji, który miał polegać na wzajemnym dokonywaniu zdjęć lotniczych („otwarte niebo"). W

istocie wniosek nie dotyczył jednak zagadnień rozbrojenia. Eden wysunął plan utworzenia strefy

zdemilitaryzowanej w Europie, który konferencja zleciła do szczegółowego rozpatrzenia

ministrom. Wątpliwości dotyczyły bowiem m.in. zasadniczego pytania, czy chodzi o pewien

stopień ograniczenia zbrojeń czy o całkowite ich wyeliminowanie, czy li tylko o kontrolę dys-

lokacji sił zbrojnych. Konferencja zachęciła też cztery rządy do dalszych inicjatyw rozbrojenio-

89

IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)

wych. Mimo rozbieżności pojęciowych co do istoty wzajemnych kontaktów (Zachód nie uznawał

jeszcze pojęcia „pokojowego współistnienia") uznano potrzebę ich rozszerzenia oraz zwiększenia

wzajemnej wymiany handlowej. Jeśli chodzi o negatywne stanowiska obu stron, to ZSRR odmówił

przedyskutowania sytuacji w krajach Europy Wschodniej, a mocarstwa zachodnie odrzuciły

propozycję przywrócenia ChRL praw w ONZ. Mimo skromnych w sumie rezultatów konferencja

genewska pogłębiła proces przezwyciężania „zimnej wojny" i dowiodła, że na jej miejsce ma szansę

wejść polityka dialogu i kompromisu w spornych kwestiach międzynarodowych. Słusznie więc

zaczęto odtąd mówić— o „duchu Genewy".

Przygotowania do konferencji genewskiej i „duch Genewy" wpłynęły też na stosunki RFN i

ZSRR. Kanclerz Adenauer, doceniając sukces kanclerza Raaba, przypomniał sobie radziecką

ofertę ze stycznia 1955 r. w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych z RFN. Przyjął więc

wystosowane 7 czerwca zaproszenie rządu radzieckiego do złożenia wizyty w Moskwie w niedalekiej

przyszłości. Przed wizytą pojechał na konsultacje do Waszyngtonu (13-17 VI).

Związek Radziecki wychodził z założenia, że po zniesieniu statusu okupacyjnego w obu

państwach niemieckich i zakończeniu stanu wojny między ZSRR a Niemcami należy nawiązać

bezpośrednie stosunki nie tylko z NRD, lecz także z RFN. Miało to służyć zmniejszaniu napięcia

międzynarodowego i pokojowemu rozwiązywaniu problemu niemieckiego po wejściu RFN do

NATO. Chodziło zwłaszcza o to, aby móc przy udziale obu państw niemieckich budować stop-

niowo system bezpieczeństwa zbiorowego w Europie.

Pobyt Adenauera w Moskwie przygotowywały ambasady obu państw w Paryżu. W drodze

wymiany not ustalono, że w czasie wizyty omówione zostaną kwestie nawiązania stosunków

dyplomatycznych, handlowych i kulturalnych między ZSRR a RFN, jak również dokonana zostanie

wymiana poglądów na temat jedności Niemiec. Już w czasie wizyty (9-14 IX 1955 r.) kanclerz

Adenauer wysunął jako warunek normalizacji stosunków zwolnienie uznanych za przestępców

wojennych Niemców, więzionych nadal w ZSRR. Podjęcie dyskusji na temat bezpieczeństwa

europejskiego uzależnił od „przywrócenia państwowej jedności Niemiec" w duchu „planu

Edena". Związek Radziecki odesłał sprawę skazanych przestępców hitlerowskich (których przeżyło

9626) do oddzielnego rozpatrzenia, zwłaszcza że również NRD zwracała się o skrócenie im kary.

Jeśli chodzi o jedność Niemiec, to strona radziecka wskazywała na potrzebą porozumienia samych

Niemców z RFN i NRD. Wymiana poglądów była ostra i groziła impasem. Uzgodniono jednak

nawiązanie stosunków dyplomatycznych, postanowiono utworzyć ambasady i wymienić

ambasadorów (po ratyfikacji porozumienia, którą obie strony przeprowadziły do 24 września), a

następnie wszcząć rozmowy na temat rozwoju handlu. Rząd radziecki zobowiązał się przychylnie

rozpatrzyć sprawę wyjazdu więzionych obywateli niemieckich. Normalizacja stosunków ZSRR z

RFN miała znaczenie nie tylko dwustronne, oznaczała także odchodzenie od „zimnej wojny" w

Europie. Potwierdzała użyteczność praktyki pokojowego współistnienia i konkretyzowała „ducha

Genewy". Był to sukces pokojowy dyplomacji Nikity Chruszczowa i nowy etap dialogu Wschód-

Zachód.

Istotne znaczenie miało także przedłużenie na 20 lat radziecko-fińskiego układu z 6IV 1948 r.,

dokonane w czasie wizyty prezydenta Juho PaasikM w Moskwie we wrześniu 1955 r., przy

czym Związek Radziecki zwrócił Finlandii bazę morską w Porkkala-Udd z całym jej wyposaże-

niem. W listopadzie (10-22 XI) bawiła w Moskwie delegacja norweska z premierem Einarem

Gerhardsenem, który podjął bardzo ważne zobowiązanie, że rząd norweski „nie udzieli baz na

terytorium Norwegii obcym siłom zbrojnym dopóty, dopóki Norwegia nie zostanie napadnięta lub

nie stanie przed groźbą agresji". Zapewnienie to miało konkretne znaczenie ze względu na

wspólną granicę Norwegii i ZSRR.

Rozdział V PRZEBUDZENIE SIĘ AZJI

(1949-1955)

1. Zwycięstwo Wietnamczyków nad Francuzami

„Brudna wojna" narzucona Demokratycznej Republice Wietnamu przez kolonizatorów

francuskich pod koniec 1946 r. trwała osiem lat. Z narodem wietnamskim solidaryzowała się

postępowa opinia publiczna świata, nie tylko partie lewicowe, lecz także kościoły i kongregacje

wyznaniowe, organizacje kobiece i młodzieżowe, związki zawodowe i stowarzyszenia inteligencji,

ruchy pacyfistyczne. Na apel Ho Chi Minha z 14 stycznia 1950 r. pafistwa socjalistyczne uznały

oficjalnie DRW i zaczęły jej udzielać pomocy. Jesienią Armia Ludowo-Wyzwoleficza przeszła

do ofensywy i zajęła północne rejony kraju. Walki objęły również znaczne obszary Laosu i

Kambodży, co utrudniało sytuację Francuzów. W 1950 r. w Kambodży powstał Komitecie

Wyzwolenia Narodowego. Walkę w Laosie podjęły siły Pathet-Lao. Siły antykolonialne Wietnamu

zjednoczyły się w Komitet Wyzwolenia Narodowego w 1951 r. W marcu (3-11 III) przywódcy

walczących sił trzech krajów indochińskich zawarli porozumienie w sprawie

koordynowania działań przeciwko Francuzom.

Paryż nie poniechał jednak planów sklecenia „federacji indochiriskiej" za wszelką cenę.

Oprócz wysiłku wojennego rozwijał szeroką akcję polityczną. W specjalnych porozumieniach z

1949 r. z Bao Daiem oraz z marionetkowymi władzami Laosu i Kambodży uznał „niezależność"

tych krajów jako „państw stowarzyszonych". Następnie wystąpił z wnioskiem o przyjęcie „Państwa

Wietnamskiego" Bao Daia do ONZ. Związek Radziecki sprzeciwił się temu wnioskowi, ze swej

strony popierając prośbę DRW o członkostwo w ONZ. W październiku 1953 r. Francja zawarła z

Laosem i Kambodżą układy w sprawie przyjaźni i sojuszu, które chroniły dominację francuską w

obu krajach. Rząd francuski nie odważył się jednak zawrzeć analogicznego układu z

marionetkowym rządem Bao Daia, aczkolwiek zdawał sobie sprawę, że przyszłość Unii Francuskiej

rozstrzygnie się przede wszystkim w Wietnamie.

Wojska francuskie coraz częściej ponosiły klęski w otwartej wojnie. Nie pomogły częste

zmiany na stanowisku wysokiego komisarza w Indochinach. Nie zmieniła losów wojny pomoc

amerykańska, która zaczęła napływać od września 1951 r. W południowej części Wietnamu,

91

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

w Laosie i Kambodży Francuzi ponosili dodatkowe straty w efekcie szerokich operacji party-

zanckich. Do lata 1953 r. Francja wydatkowała na „brudną wojnę" około 4 bilionów franków i

straciła w Indochinach ponad 100 tyś. osób. USA wydatkowały na tenże cel około 500 min, w

roku następnym dodatkowo 885 min dolarów.

Stany Zjednoczone zaczęły kontynuować w Wietnamie ten sam błąd, który popełniły w

Chinach. Popierały bowiem szybko tracących poparcie społeczne „niekomunistycznych na-

cjonalistów". Stawiały zarazem na patronujących im kolonizatorów francuskich, którzy nie byli już

w stanie opanować sytuacji. Amerykańskie zaangażowanie w Indochinach wzrastało wraz z

trwaniem wojny koreańskiej. Ze swej strony Paryż - podobnie jak w Europie - coraz wyraźniej

przyjmował amerykańską koncepcje „powstrzymywania komunizmu". Pod naciskiem Waszyngtonu

rząd francuski zaniechał rozmów z przedstawicielami DRW, które pod wpływem zmęczonej wojną

francuskiej opinii publicznej zamierzał pierwotnie podjąć w 1952 r.

Po zakończeniu wojny koreańskiej Stany Zjednoczone zwiększyły pomoc wojskową dla

Francji w Indochinach. Utworzony w czerwcu 1953 r. rząd Josepha Laniela mógł zintensyfikować

wojnę. Prezydent USA powołał specjalny komitet (złożony z polityków, wojskowych i specjalistów

od wywiadu) do współpracy w realizacji francuskiego planu uderzenia na tyły i linie

komunikacyjne Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (opracował go naczelny dowódca wojsk francuskich

gen. Henri Navarre). Jednocześnie Amerykanie dawali wyraz sympatii dla samodzielnych

poczynań Bao Daia. De facto poparli np. uchwałę sajgońskiego Zgromadzenia Narodowego

(17 X 1953 r.) w sprawie wystąpienia z Unii Francuskiej.

W listopadzie 1953 r. gen. Navarre rozpoczął realizację swojego planu od przerzucenia głównych

sił francuskich w rejon twierdzy Dien Bien Phu. Stąd zamierzał szachować Wietnamczyków i

Laotańczyków. Licząc na „zmiękczenie" przeciwników przez tę spektakularną operację

wojskową premier Laniel dopuścił (12 XI) możliwość zawarcia rozejmu na wzór koreański, tzn. bez

wyraźnego zwycięstwa którejkolwiek ze stron. W odpowiedzi prezydent Ho Chi Minh jako jedyny

warunek zawarcia rozejmu sformułował uznanie niepodległości Wietnamu. Wyraził też

zainteresowanie aktywnością państw neutralnych na rzecz przerwania wojny.

Sprawa wojny indochińskiej musiała stać się przedmiotem dyskusji między wielkimi

mocarstwami. Waszyngton nie chciał dopuścić, by Paryż rozpoczął pertraktacje pokojowe. W

tym duchu Eisenhower wraz z Churchillem wpływali na premiera Lanieła w czasie spotkania na

Bermudach (4-8 XII 1953 r.) i z tą myślą USA zgodziły się pokryć w 1954 r. 80% francuskich

wydatków na tę wojnę (w 1953 r. pokryły 45% wydatków). Związek Radziecki ze swej strony na

początku 1954 r. proponował rozpatrzenie sprawy Indochin z udziałem ChRL na berlińskiej

konferencji ministrów spraw zagranicznych. Poparł to stanowisko minister Bidault, nie chcąc

wracać do Paryża bez rozpatrzenia sprawy. Waszyngton i Londyn podjęły w efekcie inicjatywę

radziecką w Berlinie. Czterej ministrowie uzgodnili, że „sprawa przywrócenia pokoju w Indo-

chinach" zostanie rozpatrzona z udziałem ChRL na specjalnej konferencji w Genewie.

Zgodnie z duchem porozumienia berlińskiego i odpowiadając pozytywnie na wcześniejszy

apel Ho Chi Minha, premier Nehru zwrócił się do wojujących stron z apelem (22 II 1954 r.) o

natychmiastowe przerwanie ognia. Francuski korpus ekspedycyjny, wspierany przez 500 do-

radców amerykańskich, usiłował jednak urzeczywistnić plan Navarre'a. W odpowiedzi na operacje

francuskie 13 marca wojska DRW rozpoczęły potężny atak na Dien Bien Phu, ku zaskoczeniu

Francuzów, używając po raz pierwszy ciężkiej artylerii. Paryż zwrócił się do Waszyngtonu z

prośbą o amerykańską pomoc lotniczą w zaopatrywaniu okrążonego garnizonu. Połączony Komitet

Szefów Sztabów USA i prezydent Eisenhower przyrzekli także pomoc w bombowcach.

92

Sekretarz stanu Dulles zaproponował (22 LII) rozszerzenie wojny przeciwko „panowaniu

komunizmu" i zawarcie szerszego paktu celem „obrony" Azji Południowo-Wschodniej. W celu

uzyskania poparcia opinii publicznej i Senatu dla otwartego zaangażowania amerykańskiego

prezydent Eisenhower wystąpił (7 IV) z tezą o koncepcji „domina", wedle której utrata

Indochin pociągnęłaby za sobą utratę Tajlandii, Malajów, Indonezji i Birmy. Dulles, który nie

rezygnował ze storpedowania wyznaczonej na 26 kwietnia konferencji genewskiej, na trzy dni

przed jej rozpoczęciem (23 IV) zaoferował ministrowi Bidault posłużenie się dla obrony Dien

Bien Phu bombą atomową (co wcześniej rozważał Połączony Komitet Szefów Sztabów).

Nie tylko państwa socjalistyczne, lecz i neutralne nalegały jednak na rozpoczęcie konferencji

genewskiej w ustalonym terminie. Na udział wyraziły zgodę ChRL (aczkolwiek USA zastrzegły się,

że nie może to oznaczać jej uznania przez USA) i DRW. Rząd indyjski ogłosił 24 kwietnia 6-

punktowy program uregulowania sytuacji w Indochinach, wymierzony przeciwko

amerykańskiej koncepcji „internacjonalizacji" konfliktu. Program ten został jednomyślnie poparty

przez konferencję szefów rządów Indii, Pakistanu, Cejlonu, Birmy i Indonezji (Kolombo, 28IV-2 V

1954 r.). Wietnamska Armia Ludowa trzymała już w szachu francuski korpus ekspedycyjny (216

tyś. ludzi), wspomagany przez wojska Bao Daia (217 tyś.). Zdobycie przez nią po 56 dniach

szturmu twierdzy Dien Bien Phu oznaczało przełom militarny w wojnie. Stało się też zwrotnym

punktem w kształtowaniu poparcia idei pokoju przez francuską opinią publiczną.

Konferencja genewska trwała od 26 kwietnia do 21 lipca 1954 r. Na początku zajęto się

sprawą zjednoczenia Korei. Porozumienie w tej kwestii okazało się niemożliwe, ponieważ Li

Syng-Man nie chciał negocjować z KRLD i domagał się zorganizowania „wolnych wyborów" w

całej Korei pod kontrolą ONZ. Dyskusja nad sprawą Indochin rozpoczęła się 8 maja (tzn. dzień

po upadku Dien Bien Phu), kiedy minister Bidault przedstawił francuski plan, który przewidywał

rozciągnięcie na cały Wietnam władzy Bao Daia oraz zastrzegał prawo Francji do „obrony Wietnamu".

Bidault unikał bezpośredniej dyskusji z delegacją DRW oraz wespół z delegacjami USA i Wielkiej

Brytanii wystąpił przeciwko uczestnictwu w konferencji przedstawicieli wyzwoleńczych ugrupowań

Laosu i Kambodży. Paryż proponował zająć się wyłącznie rozejmem w Wietnamie i ograniczyć go

jedynie do aspektów wojskowych.

10 maja wicepremier Pham Van Dong przedstawił całościowy plan rozwiązania problemu

indochińskiego. Przewidywał on uznanie przez Francję suwerenności i niepodległości Wietnamu,

Laosu i Kambodży na ich terytoriach narodowych; wycofanie obcych wojsk z tych krajów w

terminie uzgodnionym przez strony wojujące; przeprowadzenie w nich wolnych wyborów

powszechnych w celu powołania reprezentatywnych rządów; oświadczenie państw indochiń-

skich o gotowości wejścia w skład Unii Francuskiej; uznanie przez nie obecności na ich obszarach

francuskich interesów kulturalnych, możliwych do uregulowania na zasadach równości i

wzajemnych korzyści; wymianę jeńców i nieprześladowanie dawnych przeciwników; przerwanie

działań wojennych i zawarcie między Francją a każdym państwem indochińskim odpowiednich

porozumień w tej sprawie. Plan przedstawiony przez wicepremiera Wietnamu uzyskał pełne

poparcie Związku Radzieckiego i ChRL.

Właściwe negocjacje rozpoczęły się 18 czerwca, kiedy na czele delegacji francuskiej stanął

nowy premier i minister spraw zagranicznych Mendes-France. Skrytykował on poprzedni rząd za

brak kontaktów z delegacją DRW i zobowiązał się przed Zgromadzeniem Narodowym albo

zawrzeć zadowalający rozejm do 20 lipca, albo podać się do dymisji. Sprawami najtrudniejszymi do

uzgodnienia okazały się: linia demarkacyjna między siłami DRW i Bao Daia (ustalono ją

ostatecznie wzdłuż 17 równoleżnika) oraz data wyborów, które miały doprowadzić do zjedno-

czenia Wietnamu (wyznaczono je w terminie dwuletnim, tzn. do lipca 1956 r.). Oddziały francu-

93

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

skie i wietnamskie, znajdujące się na północ od 17 równoleżnika, miały zostać zgrupowane przed

ewakuacją w Hanoi i Hajfongu.

Bezpośrednie kontakty Mendes-France'a z Pham Van Dongiem i Czou En-lajem przyśpieszały

rokowania, a radziecko-bry tyj skie wspólprzewodnictwo konferencji ułatwiało znajdywanie formuł

kompromisowych. W ostatnich trzech dniach konferencji udało się uzgodnić skład neutralnej

komisji kontroli nad rozejmem (Indie, Kanada i Polska). W nocy z 20 na 21 lipca

przedstawiciele wojskowi podpisali dotyczące trzech państw indochińskich układy rozej-

mowe, przewidujące przerwanie działań wojennych w okresie od 27 lipca do 11 sierpnia, a na-

stępnie przegrupowanie i wycofanie obcych wojsk z tych państw. Francja uznała niezależność i

suwerenność państw indochińskich, które były zobowiązane nie wchodzić do sojuszów woj-

skowych. Siły ruchu oporu Kambodży miały zostać zdemobilizowane; analogiczne siły w Laosie

uzyskały prowincje północno-wschodnie jako teren swojej dyslokacji. Zakazano wprowadzania do

państw indochińskich obcych wojsk, obcego personelu wojskowego i uzbrojenia oraz tworzenia

obcych baz na ich terytorium. Obserwatorzy i komentatorzy z całego świata byli zgodni w ocenie,

że w toku konferencji genewskiej Stany Zjednoczone występowały w roli „stopera" rozwiązań

pokojowych. Dulles - generalnie przeciwny zasadzie rozejmu - po tygodniu konferencję opuścił

i już się na niej nie pojawił. Delegacja amerykańska starała się następnie przeforsować

powierzenie kontroli rozejmu „aparatowi ONZ", aby posiadać dogodny instrument nacisku na

państwa indochińskie. Kiedy wreszcie 21 lipca przygotowano podpisanie deklaracji końcowej

konferencji, przewodniczący delegacji amerykańskiej Bedell Smith odmówił złożenia podpisu ze

względu na zawarte w dokumencie uznanie „rządu komunistycznego" w części Wietnamu. Wtedy

współprzewodniczący zdecydowali, że deklaracja nie będzie podpisywana, natomiast jej wymienieni

w tytule uczestnicy złożą odpowiednie oświadczenia. Przedstawiciel amerykański oświadczył

więc, że przyjmuje do wiadomości deklarację oprócz jej punktu 13. Również nowy premier

Państwa Wietnamskiego Ngo Dinh Diem odniósł się z dezaprobatą do tego punktu,

zobowiązującego uczestników konferencji do porozumiewania się we wszystkich sprawach, jakie

przekażą im komisje międzynarodowe.

Deklaracja końcowa konferencji podkreślała znaczenie układów rozejmowych i zapo-

wiadała, że wybory odbędą się w Laosie i Kambodży w 1955 r., a w obu częściach Wietnamu w

1956 r. Ponadto uczestnicy zobowiązali się szanować niepodległość, suwerenność i integralność

terytorialną trzech państw indochińskich. Wszystkie układy indochińskie oznaczały zakończenie ery

kolonialnej i stworzenie podstaw pokojowej regulacji stosunków w Indochinach. Oznaczały zarazem

zdjęcie z Francji dużego ciężaru wojskowo-politycznego. Nie zostały jednak w pełni wykonane,

co spowodowało utrwalenie podziału Wietnamu na dwadzieścia lat.

Niebawem Stany Zjednoczone zaczęły zacieśniać współpracę z Hgo Dinh Diemem, dopro-

wadziły do wyeliminowania zbyt profrancuskiego - ich zdaniem - Bao Daia i do zastąpienia

Państwa Wietnamskiego przez Republikę Wietnamską. Waszyngton chciał wykorzystać ją jako

narzędzie w procesie tworzenia podporządkowanego USA „systemu bezpieczeństwa w połud-

niowo-wschodniej Azji".

O takim systemie Dulles myślał jeszcze przed konferencją genewską i łudził się, że za pomocą

tego pomysłu uda mu się zapobiec konferencji. Po wyjeździe z Genewy zaczął omawiać z

dyplomatycznymi i wojskowymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii, Francji, Australii i Nowej

Zelandii koncepcję „zbiorowej obrony" Azji. Londyn odniósł się do tego wstrzemięźliwie ze

względu na negatywny stosunek Indii do amerykańskiego pomysłu. Australia i Nowa Zelandia nie

chciały zaś angażować się w żadne sojusze bez Wielkiej Brytanii. Amerykanie ze swej strony

odrzucili konkurencyjny projekt Edena w sprawie stworzenia azjatyckiego systemu gwarancji

94

na wzór układów lokameńskich (cxeTvńec-\vpiec \954 r.). Na zasadzie kompromisu amerykań-

sko-brytyjskiego zaproponowano wreszcie zwołanie specjalnej konferencji na temat „zbiorowej

obrony" Azji z udziałem Cejlonu, Birmy, Indii, Indonezji i Pakistanu. 31 lipca minister Eden

zwrócił się z taką propozycją do rządów wymienionych państw.

Indie zdecydowanie odmówiły udziału w tworzeniu sojuszu wojskowego z udziałem

państw pozaazjatyckich, ponieważ - ich zdaniem - byłby on sprzeczny z zasadami polityki

Indii i z zobowiązaniami państw indochińskich, a także mógłby wzmagać napięcie miedzy Wschodem

a Zachodem. Za przykładem Indii poszły Birma i Indonezja, a w końcu także Cejlon. W ten sposób

już w sierpniu 1954 r. zaznaczyła się rola Indii w osłabianiu podziału świata na dwa bloki i

ograniczaniu negatywnych skutków tego podziału.

Dyplomacja amerykańska nie dała jednak za wygraną i dążyła do budowy systemu „zbiorowego

bezpieczeństwa" w Azji w powiązaniu z Paktem Bezpieczeństwa Pacyfiku ANZUS (utworzonym

wspólnie z Australią i Nową Zelandią l września 1951 r.). Na to przedsięwzięcie zyskała zgodę ze

strony Londynu i Paryża pod warunkiem, że casus foederis (sposobność przymierza) w przyszłym

pakcie nie będzie oparta na zasadzie automatycznego przyłączenia się do wojny.

W dniach 6-8 września 1954 r. doszło do zwołania konferencji, która zebrała się w Manili z

udziałem trzech mocarstw zachodnich, Australii, Nowej Zelandii, Filipin, Pakistanu i Tajlandii.

Londyn i Paryż nie wysłały ministrów spraw zagranicznych, natomiast Dulles uczestniczył

aktywnie w całej konferencji. Sekretarz stanu USA akcentował potrzebę wspólnych działań

przeciwko „agresji komunistycznej" w Azji Południowo-Wschodniej i tamtejszej czes'ci Oceanu

Spokojnego. Nie uzyskał jednak zgody uczestników na rozciągniecie paktu na Tajwan, Wietnam

Południowy, Laos i Kambodże (w trzech ostatnich sprawach podpisano tylko specjalny protokół),

lecz ze swej strony nie zgodził się na objecie brytyjskiego Hongkongu. Waszyngton nie

przeforsował też koncepcji utworzenia „ruchomych sił uderzeniowych". W Karcie Pacyfiku trzy

mocarstwa zobowiązały się natomiast do udzielania krajom azjatyckim pomocy ekonomicznej

oraz do popierania niepodległości wszystkich krajów, „których narody sobie tego życzą".

Konferencja w Manili zakończyła się podpisaniem Paktu Południowo-Wschodniej Azji

(SEATO), którego siedzibą został Bangkok. Pakt zobowiązywał sygnatariuszy do wspólnych

działań w razie „agresji komunistycznej", a w innych przypadkach do konsultacji wzajemnych.

Pakt nie mógł nie spowodować zaostrzenia stosunków między jego sygnatariuszami a państwami

prowadzącymi politykę niezaangażowania. Oczywiście, utworzenie tego „bloku imperiali-

stycznego" w Azji potępiły ZSRR i ChRL,

2. Wojna i pokój w Korei

Przemiany dokonujące się w przeciwnych kierunkach w Koreańskiej Republice Ludowo-

Demokratycznej i w Republice Koreańskiej coraz bardziej oddzielały od siebie obie części kraju.

Szerokie kręgi społeczeństwa nie chciały jednak pogodzić się z rozbiciem i dążyły do zjednoczenia

Korei. Od czerwca 1949 r. działał na południu Zjednoczony Demokratyczny Front Patriotyczny

Korei, który - korzystając z poparcia szerokich sił społecznych - apelował o wycofanie obcych

wojsk z kraju i wzywał do zjednoczenia go wysiłkiem samych Koreańczyków. W maju ZDFP

całej Korei zaproponował drogę do zjednoczenia poprzez ogólnokoreańskie wybory. 19

czerwca Komitet Centralny ZDFP i Najwyższe Zgromadzenie Ludowe zaproponowały wyłonienie do

15 sierpnia rządu koalicyjnego przez połączone organy przedstawicielskie obu państw koreańskich i

przygotowanie na tej podstawie wyborów powszechnych.

95

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

Stany Zjednoczone w 1949 r. uległy presji opinii swego społeczeństwa i wycofały z Korei

swoje główne oddziały. Pozostali tam jednak liczni doradcy wojskowi pomagający w rozbudowie

armii Li Syng-Mana. Prezydent Korei Południowej, któremu odpowiadała „doktryna odpychania",

szykował się do „wyzwolenia" północnej części kraju. Amerykanie ze względów nie tylko

strategicznych, lecz i prestiżowych pragnęli, aby po zwycięstwie rewolucji chińskiej przynajmniej

Półwysep Koreański stanowił ich przyczółek w Azji Wschodniej. Na mocy tajnego układu

wojskowego między Waszyngtonem a Seulem (z 24 VIII 1948 r.) od początku 1950 r. do Republiki

Koreańskiej zaczął płynąć znacznie większy strumień sprzętu wojskowego. Rozszerzono też

zakres działania 500 amerykańskich doradców wojskowych. Jednocześnie Kongres USA

zapowiedział wstrzymanie pomocy amerykańskiej w przypadku utworzenia rządu koalicyjnego z

udziałem choćby jednego przedstawiciela KRLD.

Na granicy państw koreańskich często dochodziło do incydentów zbrojnych, a także naru-

szania przestrzeni powietrznej i wód terytorialnych. Phenian przy pomocy Chin szykował się do

zjednoczenia Korei siłą. Po serii takich incydentów 25 czerwca 1950 r. nad ranem ruszyła na

południe potężna ofensywa Armii Ludowej KRLD. W ten sposób wybuchła wojna w istocie

domowa, która niebawem uległa umiędzynarodowieniu. Choć w skali globalnej był to konflikt

peryferyjny, przyczynił się on do skrajnego zaostrzenia napięcia w szczytowym okresie „zimnej

wojny" i w pewnym momencie zagroził światu wojną powszechną.

25 czerwca rząd amerykański zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ Norwega Trygve

Lie o pilne zwołanie Rady Bezpieczeństwa, która też zebrała się po południu tegoż dnia (w Korei był

już 26 VI) bez udziału delegata radzieckiego (który w tym okresie nie uczestniczył w pracach Rady z

powodu obecności w niej przedstawiciela Tajwanu). Rada większością siedmiu głosów uchwaliła

rezolucję, która uznawała KRLD za agresora i wzywała ją do wycofania wojsk za 38

równoleżnik. Jedyną podstawą tej rezolucji była depesza ambasadora USA w Seulu, gdyż nawet

działająca tam Komisja ONZ nie miała jasnego poglądu, kto właściwie wywołał działania wojenne.

Członkowie Rady mieli wątpliwości, a delegat Jugosławii (pozostającej w tym czasie w ostrym

sporze z ZSRR) proponował nawet uchwalenie tylko drugiej części rezolucji oraz wysłuchanie

przedstawiciela KRLD. Rezolucja wzywała członków ONZ do udzielenia pomocy w realizacji

zaleceń.

Wykorzystując tę rezolucję Waszyngton upoważnił naczelnego dowódcę wojsk okupacyjnych

w Japonii do udzielenia Republice Koreańskiej natychmiastowej pomocy w sprzęcie wojskowym.

Następnego dnia Zgromadzenie Narodowe w Seulu zwróciło się do USA o pomoc wojskową,

na co prezydent Truman 27 czerwca skierował na front koreański jednostki lotnictwa i marynarki.

27 czerwca Rada Bezpieczeństwa uchwaliła (przy sprzeciwie Jugosławii) sankcje przeciwko

KRLD, a w dwa dni później Truman upoważnił lotnictwo do bombardowania KRLD, gen.

MacArthura do lądowania wojsk amerykańskich w Korei, a marynarkę do jej blokady. Rząd

radziecki uważał rezolucje Rady Bezpieczeństwa za nielegalne (gdyż podjęte bez udziału wszy-

stkich stałych członków) oraz protestował przeciwko interwencji w Korei i blokadzie tego kraju.

Mimo to pomoc Li Syng-Manowi przyrzekło także 15 innych państw (Wielka Brytania, Francja,

Australia, Belgia, Kanada, Kolumbia, Etiopia, Grecja, Luksemburg, Holandia, Nowa Zelandia,

Filipiny, Tajlandia, Turcja i Związek Południowej Afryki). Państwa bloku wschodniego żądały

przerwania „obcej interwencji". Rząd ChRL ostrzegł USA, że ich interwencja napotka „zaciekły

opór" narodów Azji.

Państwa niezaangażowane, które w Radzie Bezpieczeństwa wstrzymywały się od gło-

sowań w sprawach Korei, podjęły działalność na rzecz przywrócenia pokoju w tym kraju. 15

lipca premier Nehru (po porozumieniu się z Pekinem) zaproponował rządom ZSRR i USA

96

zlikwidowanie impasu w Radzie Bezpieczeństwa (przez powrót delegata radzieckiego i udział

ChRL). Wzywał też do znalezienia przez trzy mocarstwa - ZSRR, USA i ChRL - płaszczyzny

porozumienia dla zakończenia wojny i pokojowego rozwiązania problemu koreańskiego. Moskwa

powitała inicjatywę Indii z uznaniem, lecz Waszyngton natychmiast ją odrzucił.

Od l sierpnia Związkowi Radzieckiemu przypadło przewodniczenie Radzie Bezpieczeństwa

i Jaków Malik znowu brał udział w jej pracach. Proponował on natychmiastowe przerwanie ognia i

wycofanie obcych wojsk z Korei, potępienie bombardowania ludności cywilnej KRLD przez

lotnictwo amerykańskie i wtargnięcia USA na Tajwan. Postulował także zaproszenie przedstawiciela

ChRL do dyskusji nad tą ostatnią sprawą. Delegat amerykański reagował na te wypowiedzi

niezwykle ostro. Kiedy USA chciały przeforsować rezolucję potępiającą KRLD za „nie-

podporządkowanie się ONZ", Malik zgłaszał veto. W sumie ów okres uważa się za najbardziej

napięty i polemiczny w całych dziejach Rady Bezpieczeństwa.

W pierwszej fazie wojny, kiedy wojska południowokoreańskie i oddziały interwencyjne pod

flagą ONZ cofały się aż na południowy kraniec półwyspu, USA podporządkowywały wszystkie

działania polityczne kwestiom militarnym. Z tych względów odrzuciły m.in. sierpniową inicjatywę

pokojową Indii, która zmierzała do zastosowania mediacji niestałych członków Rady Bezpie-

czeństwa. Pod wpływem dowódcy „wojsk ONZ" gen. MacArthura to stanowisko USA zostało

utrzymane w październiku, kiedy wojska amerykańskie przeszły do kontrofensywy i zbliżały się do

przekroczenia 38 równoleżnika. 7 października z inicjatywy państw niezaangażowanych, Zgro-

madzenie Ogólne NZ (47 głosami za przy 5 przeciw i 7 wstrzymujących się) uchwaliło „plan

pokoju" przewidujący wolne wybory pod auspicjami ONZ i utworzenie rządu ogólnokoreań-

skiego. Tego samego dnia gen. MacArthur wydał rozkaz przekroczenia 38 równoleżnika.

Towarzyszyło temu polityczne hasło zjednoczenia tym sposobem Korei. Francja, Wielka

Brytania i Indie były temu przeciwne, licząc się z urzeczywistnieniem ostrzeżeń Pekinu, a na-

stępnie wciągnięciem do wojny Związku Radzieckiego. Dramatyzm sytuacji pogłębiało wysunięte

przez MacArthura nierealistyczne ultimatum żądające kapitulacji wojsk KRLD, połączone z

zapowiedzią rychłego dojścia do granicznej rzeki Jalu. Zanim to nastąpiło, ChRL uwiarygodniła

swoje ostrzeżenie: 16 października oddziały chińskie zaczęły przechodzić na południowy brzeg

rzeki. 12 listopada rząd ChRL oświadczył, że zezwolił „ochotnikom chińskim" na udział „w

wyzwoleńczej walce narodu koreańskiego". Państwa zachodnie dążyły do potępienia ChRL przez

Radę Bezpieczeństwa, jednak Związek Radziecki zagroził zastosowaniem veta, co uczynił też 30

listopada, gdy państwa zachodnie chciały uchwalić rezolucję wzywającą do wycofania

oddziałów chińskich.

Tymczasem wkroczenie wielkich sił chińskich do konfliktu zmusiło „siły ONZ" do od

wrotu. 7 grudnia były one zmuszone opuścić Phenian. Na przełomie listopada i grudnia prezy

dent USA groził użyciem broni atomowej, a gen. MacArthur domagał się zgody na bombardo

wanie ChRL. Skończyło się na ustanowieniu przez Stany Zjednoczone blokady handlowej ChRL.

5 grudnia proamerykańska większość Zgromadzenia Ogólnego NZ była o krok od przeforsowa

nia rezolucji, która nie mogła przejść w Radzie Bezpieczeństwa. W dyskusji nad tą sprawą pań

stwa Układu Warszawskiego domagały się wycofania wszystkich obcych wojsk, przywrócenia

ChRL jej praw w ONZ i powrotu ChRL na miejsce zajmowane w niej przez Tajwan. Państwa

Azji i Afryki proponowały powołać „grupę trzech" w celu przygotowania podstaw rozejmu oraz

odbyć niezwłocznie spotkanie pięciu mocarstw, Indii i Egiptu w celu rozwiązania spornych pro

blemów dotyczących ChRL. Zdołano też powołać „grupę trzech", która niebawem zapropono

wała linię rozejmową o 20 mil na północ od 38 równoleżnika oraz jej kontrolę przez ONZ. Pekin

odrzucił jednak tę propozycję jako „nierównoprawną". ,.,,!,.

97

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

Na początku stycznia 1951 r. wojska KRLD i ChRL opanowały bowiem cały obszar do 38

równoleżnika i 4 stycznia ponownie zajęty został Seul. Następnie, gdy kontrofensywa została

wstrzymana, „grupa trzech" zaproponowała negocjacje z udziałem wielkich mocarstw. Równolegle

londyńska konferencja 9 państw Wspólnoty Brytyjskiej postulowała natychmiastowe przerwanie

ognia, po którym cztery wielkie mocarstwa (bez Francji) miałyby przystąpić do uregulowania

spornych problemów Dalekiego Wschodu. Waszyngton odmówił jednak negocjacji z ChRL lub przy

jej udziale i doprowadził do przeforsowania w ONZ (l II1951 r.) rezolucji uznającej ją za agresora

(44 głosy za, 7 przeciw i 9 wstrzymujących się). Stany Zjednoczone nie były jednak w stanie tej

rezolucji wyegzekwować, gdyż nie zdecydowały się przenies'ć wojnę poza granice Korei.

W tej fazie wydarzeń Związek Radziecki udzielił ChRL znacznej pomocy w tworzeniu

lotnictwa bojowego i wojsk pancernych, wysłał do Korei i Chin wielu doradców wojskowych

oraz dużą ilość wojskowego sprzętu i wyposażenia. Również kraje demokracji ludowej udzielały

KRLD różnorodnej pomocy rzeczowej; sieroty koreańskie znalazły w nich schronienie i możliwość

nauki.

Gen MacArthur uważał, że dla osiągnięcia sukcesu militarnego należało zaatakować Chiny.

Czuł się na tyle niezależny od Waszyngtonu, że 24 marca wygłosił deklarację, w której proponował

Kim Ir Senowi zawierzenie broni, grożąc w razie odrzucenia propozycji rozciągnięciem wojny

na Chiny. Zaskoczony tą propozycją Waszyngton znalazł się pod naciskiem zaniepokojonych

sojuszników. Prezydent Truman poczuł się zmuszony do odwołania generała ze wszystkich

stanowisk dowódczych. Krok ten nieco załagodził atmosferę, został bowiem uznany za dowód, że

USA nie pójdą drogą rozszerzania wojny. W samych Stanach Zjednoczonych zaczęło narastać

zniecierpliwienie wojną. Do Kongresu wniesiono rezolucję w sprawie przerwania działań wojennych

(17 V 1951 r.). W tej sytuacji Związek Radziecki wezwał strony walczące (23 VI1951 r.) do

przerwania ognia, zawarcia rozejmu i wzajemnego wycofania wojsk poza 38 równoleżnik, nie

formułując jakichkolwiek innych warunków. ChRL i KRLD natychmiast przyjęły propozycję,

odmówiły wszakże proponowanego przez USA spotkania na duńskim statku sanitarnym „Jutlan-

dia", gdyż Dania była w wojnie sojusznikiem USA. Z inicjatywy KRLD i ChRL utworzono

strefę zdemilitaryzowaną na linii frontu - w rejonie Kesong-Panmundżon w pobliżu 38 równo-

leżnika.

10 lipca rozpoczęły się w Kesongu rozmowy między delegacją Armii Ludowej KRLD i ochot-

ników chińskich pod przewodnictwem gen. Nam Ira a delegacją dowództwa ONZ pod przewo-

dnictwem adm. Turnera Joy'a. Wojna toczyła się nadal, lecz na wyraźnie mniejszą skalę. Uzgo-

dniony 26 lipca program rokowań, przewidywał pięć punktów: 1) przyjęcie porządku dziennego; 2)

ustanowienie linii demarkacyjnej; 3) praktyczne s'rodki realizacji rozejmu; 4) sprawa jeńców

wojennych; 5) wnioski dla rządów zainteresowanych krajów obu stron.

Początkowo strona koreańsko-chińska wysunęła propozycję natychmiastowego przerwania

ognia, zaprzestania bombardowań, blokady i działań wywiadowczych zanim rozpoczną się właściwe

rokowania. Postulowała także uznanie 38 równoleżnika jako demarkacyjnej linii wojskowej z 10-

kilometrowymi strefami zdemilitaryzowanymi po obu stronach oraz szybkie wycofanie obcych

wojsk. Amerykanie powyższych propozycji nie przyjęli i następnie przerwali rokowania (23 VIII-

20 X 1951 r.). Po blisko dwóch miesiącach zostały one wznowione w Pan-mundżonie (21

X). Najwięcej dyskusji wywoływały wówczas sprawy komisji kontrolującej ro-zejm (w praktyce

obie strony odmiennie traktowały poszczególne państwa uznawane jako neutralne) oraz wymiany

jeńców (USA nie chciały przekazać wszystkich). Względnie łatwo zgodzono się, aby po

rozejmie linię demarkacyjną stanowiła linia frontu. Porozumiano się też

98

w sprawie zaleceń dla zainteresowanych rządów (18 II) i również kontroli przestrzegania rozej-mu

(2 V 1952 r.).

Wiosną 1952 r. wydawało się więc, że rozejm jest już bliski. Był to jednak rok wyborów

amerykańskich i administracja Trumana chciała wykazać się wiernością doktrynie „powstrzy-

mywania komunizmu". Stosowała wiec taktykę przerywania rokowań w Panmundżonie pod byle

pretekstem. Prowadziła też masowe naloty na ważne obiekty KRLD. Zwolennikami takiej taktyki

byli nowy szef delegacji amerykańskiej w Panmundżonie William Harrison i nowy naczelny

dowódca wojsk ONZ gen. Mark Clark. Podzielili oni role - pierwszy stawiał warunki, gdy drugi

starał się wymusić je siłą. Na VII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ delegacja USA przeforsowała

zasadę niedopuszczalności „przymusowej repatriacji" (jeśli jeńcy nie chcieli wrócić do KRLD).

Musiała jednak zgodzić się na zalecenie jak najszybszego zakończenia walk.

Jako kandydat na prezydenta Dwight Eisenhower wypowiadał się za zakończeniem

wojny w Korei, co niewątpliwie pomogło mu w zwycięstwie wyborczym. Prezydent-elekt odwiedził

Koreę w grudniu 1952 r. i przekonał się, że zwycięstwo militarne nie jest możliwe. Już jako

prezydent polecił podjąć grudniowy apel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w

sprawie wymiany rannych i chorych jeńców. Na propozycję gen. Clarka (22II 1953 r.) strona

koreańsko-chiriska zgodziła się wymienić rannych i chorych (28 III). Proponowała także wznowić

rozmowy na temat rozejmu. Sprzeciwiła się jednak przymusowemu zatrzymywaniu jeńców, przy

pozostawieniu pod kontrolą państw neutralnych tych, którzy nie chcą się ewakuować (Amerykanie

podawali, że spośród 132 tyś. jeńców koreańsko-chińskich aż 48 tyś. nie chciało powrócić do

domu). 18 kwietnia Zgromadzenie Ogólne NZ wypowiedziało się za zawarciem „sprawiedliwego i

honorowego rozejmu w Korei".

Amerykanie byli zmuszeni (26 IV 1953 r.) wznowić rokowania, które 8 czerwca doprowadziły

do porozumienia w sprawie jeńców wojennych (lisyngmanowcy podejmowali jednak wiele działań,

aby zatrzymać ich jak najwięcej).

17 czerwca podpisano porozumienie w sprawie linii demarkacyjnej. 27 lipca 1953 r.

generałowie Nam Ir i Harrison podpisali w Panmundżonie układ rozejmowy (22 kopie).

Zapowiadał on zaprzestanie działań wojennych aż do pokojowego uregulowania problemu Korei

oraz ustalił linię demarkacyjną w zasadzie wzdłuż 38 równoleżnika i 2-kilometrowe strefy

zdemilitaryzowane po obu jej stronach. Dokument określił zadania Wojskowej Komisji Rozej-

mowej oraz Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych (Czechosłowacji, Polski, Szwajcarii i Szwecji).

Jeńcy wojenni mieli być repatriowani w ciągu 60 dni; ci, którzy odmawiali powrotu, mieli być w

strefie neutralnej zebrani pod ochronę wojsk indyjskich na 90 dni w celu przeprowadzenia pracy

wyjaśniającej. Po trzech miesiącach od daty podpisania rozejmu specjalna konferencja

polityczna miała zająć się sprawą wycofania obcych wojsk i pokojowym uregulowaniem problemu

koreańskiego. Zawarcie rozejmu koreańskiego, choć ustabilizował on podział tego kraju, było

sukcesem zwolenników pokoju i owocnego dialogu między Wschodem a Zachodem. Duży wkład w

jego zawarcie wniosły neutralne państwa Azji i Afryki, zwłaszcza Indie.

Teraz uregulowanie problemu koreańskiego zależało od zwołania konferencji politycznej.

Waszyngton i Seul szybko (l X 1953 r.) zawarły „układ o wzajemnej obronie" i sprzeciwiały się

zwołaniu takiej konferencji. Na sesjach Zgromadzenia Ogólnego NZ (na letniej części VII sesji i

na VIII sesji) oraz na naradzie walczących stron przeprowadzonej w Panmundżonie 26 X-12 XII

1953 r., delegaci amerykańscy manewrowali w taki sposób, aby nie podjąć w sprawie koreańskiej

konkretnych zobowiązań.

Na konferencji genewskiej (27 IV 1954 r.) delegacja KRLD zaproponowała rozwiązanie

problemu koreańskiego w drodze wolnych wyborów ogólnokoreańskich pod kierownictwem

99

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

parytetowej komisji organizacji demokratycznych obu państw koreańskich. Obce wojska miały być

wycofane w ciągu sześciu miesięcy. USA postulowały jednak pozostawienie swych wojsk na

południu półwyspu i przeprowadzenie wyborów pod „kontrolą ONZ" tylko na terytorium

KRLD. Przy okazji konferencji indochińskiej uczestnicy interwencji w Korei przedstawili po-

wyższą wymianę poglądów jako konferencje polityczną, którą przewidywał układ rozejmowy. Od

IX sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ domagali się potwierdzenia „prawa ONZ" do rozstrzygania

konfliktu koreańskiego, lekceważonego jakoby przez państwa socjalistyczne. Mechaniczna

większość przyjęła w tym duchu (11 XII 1954 r.) rezolucję sankcjonującą obecność amerykańską

w Korei i kontynuację działalności Komisji ONZ w Seulu.

W tych warunkach kolejne propozycje Najwyższego Zgromadzenia Ludowego KRLD, Ko-

reańskiej Partii Pracy i rządu KRLD (październik 1954 r.) w sprawie pokojowego zjednoczenia

kraju spotykały się z negatywną odpowiedzią. Waszyngton nie rezygnował z Republiki Koreańskiej

jako przyczółka na kontynencie azjatyckim, a władze tego państwa obawiały się pozostać sam na

sam z drugim państwem koreańskim.

3. Dwa nurty polityki wobec Japonii

i

Po zwycięstwie rewolucji chińskiej gen. MacArthur zaczął pobłażać prawicowym partiom

i monopolom japońskim, zwalczając równocześnie siły lewicowe. Zaczął też wspominać o

możliwości zawarcia traktatu pokojowego, chociaż dotychczas Departament Obrony negował idące

w tym kierunku wnioski Departamentu Stanu, oceniał bowiem, że traktat może osłabić pozycję

USA w Japonii i strefie Pacyfiku. Premier Shigeru Joshida był zwolennikiem odrodzenia Japonii

pod „parasolem amerykańskim", choćby nawet za cenę wejścia do „systemu obrony" USA i

udostępnienia im baz wojskowych, l czerwca 1950 r. rząd japoński wypowiedział się za traktatem

pokojowym, który zniósłby system okupacyjny, przywracając temu krajowi „wolność i równość".

Wojna koreańska wpłynęła przyspieszająco na rozmowy o traktacie. 26 października

Departament Stanu przekazał państwom członkowskim Komisji Dalekowschodniej memorandum

w sprawie zasad traktatu. Miał on m.in. usankcjonować dłuższe stacjonowanie wojsk ame-

rykańskich w Japonii i przekazanie niektórych wysp (Riukiu, Bonin i inne) pod zwierzchnictwo

USA, co skądinąd pogwałciłoby porozumienie jałtańskie. Dokument deklarował konsultowanie

traktatu z Moskwą, de facto Departament Stanu odmówił jednak odpowiedzi na postawione przez

ZSRR pytania i nie zgodził się na opracowanie traktatu według dawno ustalonych zasad. USA nie

życzyły sobie również udziału w opracowywaniu traktatu innych państw, co wywołało nieza-

dowolenie większości ich sojuszników z Komisji Dalekowschodniej (prócz Francji i Holandii).

Wybierając drogę separatystycznych przygotowań Waszyngton upoważnił za pośrednictwem

MacArthura rząd japoński (13II1951 r.) do samodzielnych pertraktacji na temat traktatu z 20 pań-

stwami. Krok ten zmierzał do pozyskania opinii japońskiej, która opowiadała się za równoprawnym

traktatem i wycofaniem wojsk amerykańskich (pod tym żądaniem zebrano 10 min podpisów). Dla

zamanifestowania suwerenności Japonii jej rząd w porozumieniu z USA zwrócił się do nich z prośbą

o pozostawienie swoich sił zbrojnych, aby nie tworzyć „vacuum siły". Rząd amerykański

przychylił się do tej prośby (9 II 1951 r.), powołując się na wolę udzielenia pomocy „przeciwko

agresji komunistycznej". Na tej podstawie Japonia uzyskała tytuł do prowadzenia poza władzami

okupacyjnymi negocjacji z innymi państwami.

100

Negocjator z ramienia Departamentu Stanu, jego doradca John Foster Dulles i gen. MacAr-thur

obiecywali, że po zawarciu traktatu pokojowego zostaną zamknięte sprawy przestępców

wojennych oraz będą anulowane te reformy okresu okupacji, które nie będą odpowiadać Japonii.

Zapowiadali też umacnianie władzy cywilnej w Japonii i sprzyjanie rozwojowi jej gospodarki. Nie

chcieli jednak zobowiązać się do zwrócenia wszystkich wysp. Dymisja MacArthura niczego w

owych obietnicach, zapowiedziach i zobowiązaniach nie zmieniła.

Zastrzeżenia sojuszników (Filipin, Australii i Nowej Zelandii) zostały usunięte (w lutym 1951 r.), gdy

USA zobowiązały się przyjść tym krajom z pomocą, gdyby w przyszłości uległy one napas'ci

japońskiej. Trudniej było przekonać Londyn, który mimo opublikowania amerykańskiego projektu

traktatu (marzec 1951 r.) ogłosił niebawem (początek kwietnia) swój własny projekt solidarnie

popierany przez rządy Wspólnoty Brytyjskiej. Londyn zmierzał do utrudnienia ekspansji monopoli

japońskich i odbudowy floty wojennej. Ponadto, aby ustabilizować swą władzę w Hongkongu zawarł

w swym projekcie akcenty dotyczące uznania ChRL i zwrócenia jej Tajwanu. Rozbieżności

amerykańsko-angielskie przezwyciężono dopiero na początku lipca; kompromis ten wykluczył

ChRL i Tajwan z procedury podpisywania traktatu. Poparcie Francji USA zdobyły obietnicą

przekonania do podpisania traktatu Bao Daia oraz władz Laosu i Kambodży i zobowiązania się

Japonii do wypłacenia reparacji tym państwom.

Rząd radziecki w oświadczeniu marcowym i w nocie z 7 maja 1951 r. poddał krytyce kon-

cepcję jednostronnego przygotowania traktatu z Japonią wbrew ustalonej procedurze i przy po-

gwałceniu porozumień sojuszniczych. W związku z tym proponował zwołać Radę Ministrów

Spraw Zagranicznych (bez Francji), projekt traktatu opracować wspólnie i zwołać następnie kon-

ferencję pokojową. Waszyngton powyższe propozycje odrzucił, zaostrzając stanowisko wobec

ChRL. Uzasadniał mianowicie, że nie powinno się uwzględniać stanowiska ChRL, gdyż ONZ

uznała ją za agresora, oraz nie należy przekazać Tajwanu ChRL, gdyż deklaracje kairska i po-

czdamska mówiły o zwrocie jej „Republice Chińskiej", a nie ChRL. Podkreślono też, że pozosta-

wianie wojsk amerykańskich w Japonii wymaga jakoby „zbiorowe bezpieczeństwo".

ZSRR odrzucił powyższe uzasadnienia (10 IV), postulując zwołanie w lipcu lub sierpniu

wielostronnej konferencji pokojowej z udziałem wszystkich państw, które uczestniczyły w wojnie z

Japonią. Stanowisko to poparły Chiny, KRLD, DRW i Mongolska Republika Ludowa.

USA zgodziły się jedynie na wspólautorstwo brytyjskie. Projekt traktatu pokojowego został

ogłoszony 12 lipca w stolicach obu państw. 20 lipca Waszyngton i Londyn zaproponowały zwołać

do San Francisco konferencję w sprawie „podpisania traktatu", którego ostateczny tekst

opublikowano 13 sierpnia. Zaproszenie do udziału w konferencji przyjęło 49 państw, które nie

miały wpływu na tekst, chociaż poproszono ich o uwagi do projektu. Rząd radziecki przyjął

zaproszenie po to, aby „demaskować niedemokratyczny charakter projektu". Indie odmówiły

udziału (23 VIII), ponieważ Waszyngton zapowiedział, że na konferencji nie będzie można dys-

kutować o warunkach pokoju i odrzucił indyjskie propozycje do tekstu (np. w sprawie wycofania

amerykańskich wojsk i zlikwidowania obcych baz w Japonii, zwrócenia Tajwanu ChRL,

udziału w opracowaniu traktatu wszystkich zainteresowanych państw itd.). W ślad za Indiami

również Birma, Indonezja i Jugosławia odmówiły wysłania swych delegacji. W ostatniej chwili

zaproszone zostały Wietnam Południowy, Laos i Kambodża. ChRL, KRLD, DRW i Mongolia nie

zostały zaproszone.

Konferencja w San Francisco trwała od 4 do 8 września 1951 r. Uczestniczyły w niej

łącznie z Japonią 52 państwa. W toku obrad ostro zarysowały się odmienne nurty polityki wobec

Japonii. Jeden był reprezentowany przez Stany Zjednoczone i posłuszną im większość, drugi

przez ZSRR, Polskę i Czechosłowację. Większość odrzuciła radziecką propozycję zaproszenia

101

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

ChRL i przyjęła założenie, że zadaniem konferencji jest tylko podpisanie traktatu, wybrała prze-

wodniczącym Deane'a Achesona i ograniczyła czas przemówień do jednej godziny. W imieniu

ZSRR Andriej Gromyko zaproponował osiem nowych artykułów oraz poprawki pięciu artykułów.

Propozycje te, poparte przez delegatów Polski i Czechosłowacji, zmierzały do: uregulowania

kwestii terytorialnych na zasadzie międzysojuszniczych porozumień z okresu wojny; uznania przez

Japonie suwerenności ChRL nad Mandżurią, Tajwanem i Peskadorami oraz suwerenności ZSRR nad

południowym Sachalinem i Wyspami Kurylskimi; uznania przez USA suwerenności Japonii nad

wyspami Riukiu, Bonin, Rosario Yocano, Parece Vela, Marcus i Cuszima; zakazu przystępowania

Japonii do sojuszów wojskowych; zakazu przebywania w Japonii obcych wojsk; ograniczenia

japońskich sił zbrojnych i produkcji wojskowej; dopuszczenia Japonii do ś"wiato-wych źródeł

surowców.

Większość konferencji postanowiła tych propozycji nie dyskutować. Niektóre kraje, które miały

wątpliwości, zostały pozyskane przez Waszyngton tuż przed konferencją. Właśnie 30 sierpnia USA

podpisały układ gwarancyjny z Filipinami, l września podpisany został ANZUS. 8 wrzes'nia tylko trzy

państwa bloku wschodniego odmówiły podpisania i uznania traktatu. Wśród sygnatariuszy było

wiele państw, które nie uczestniczyły w wojnie z Japonią. Dziwnie brzmiał wiec art. l, który kończył

stan wojny miedzy Japonią, a państwami sygnatariuszami. W sprawach terytorialnych Japonia

zrzekała się praw do Korei, Tajwanu, Wysp Kurylskich, Peskadorów, południowej części Sachalinu,

wysp Spratly i Paracelskich, strefy antarktycznej oraz dawnych mandatów (które zostały poddane pod

nadzór USA wraz z wyspami Bonin i Okinawa). W sprawach bezpieczeństwa Japonia

akceptowała zasady wymienione w art. 2 Karty NZ. Oddziały obce miały być wycofane w ciągu 90

dni, o ile do tego czasu nie zostaną zawarte układy specjalne. (Tegoż dnia po południu został

podpisany amerykańsko-japoński „traktat o bezpieczeństwie", na mocy którego wojska USA pozostały

w Japonii). W sprawach reparacji art. 14 utrzymywał zasadę odszkodowania, ale zastrzegał, że ze

względu na stan gospodarki japońskiej nie będzie ono całkowite (szczegóły miały być ustalone w

bezpośrednich rozmowach z zainteresowanymi państwami).

Klauzula ratyfikacyjna stwierdzała, że traktat wejdzie w życie po ratyfikowaniu go przez

większos'ć. Spos'ród 11 wymienionych państw (USA, Australia, Cejlon, Francja, Filipiny, Ho-

landia, Indonezja, Kanada, N. Zelandia, Pakistan, W. Brytania). Było to stwierdzenie dziwne w

świetle powszechnej praktyki wymogu ratyfikowania układów przez wszystkich sygnatariuszy.

Zwracano też uwagę, że traktat naruszał prawa państw, które go nie podpisały, lecz uczestniczyły w

wojnie z Japonią (ZSRR, ChRL, Indie, KRLD, DRW, Birma i inne).

Traktat pokojowy i „traktat o bezpieczeństwie" uzależniały Japonię od Stanów Zjed-

noczonych w sensie wojskowo-strategicznym, m.in. przez zezwolenie na ewentualną przyszłą

interwencję amerykańską w celu „położenia kresu rozruchom wewnętrznym". Właśriie pod na-

ciskiem amerykańskim Japonia nie uznała ChRL, natomiast w kwietniu 1952 r. podpisała „traktat

pokojowy" z Tajwanem. Senat USA wyraźnie zastrzegł, że traktat nie uznaje ani roszczeń ZSRR

do terytoriów, które należały do Japonii przed 7 grudnia 1941 r., ani dotyczących Japonii ustaleń

porozumienia jałtańskiego. W warunkach określonych przez brak formalnoprawnego

zakończenia stanu wojny między Japonią a państwami socjalistycznymi i toczącej się wojny

koreańskiej, Stany Zjednoczone zawarły z rządem w Tokio „układ administracyjny", który za-

pewniał lokalizację i funkcjonowanie na obszarze Japonii ponad 600 baz amerykańskich. Dopiero po

tym posunięciu Waszyngton doprowadził do wejśCia w życie traktatu pokojowego (28 IV 1952 r.).

Serię aktów polityki USA wobec Japonii zakończyło jednostronne ogłoszenie w dniu wejśCia w

życie traktatu pokojowego rozwiązania Komisji Dalekowschodniej i Rady Sojuszniczej do Spraw

Japonii.

102

Rząd radziecki nie uznał rozwiązania Rady Sojuszniczej i nie odwołał z Tokio swoich przed-

stawicieli. Rząd japoński nie przyznał im oficjalnego statusu, ale nie nalegał na ich wyjazd. Od

lata 1953 r. w Moskwie i Pekinie wypowiadano się za normalizacją stosunków z Japonią oraz

oczekiwano na stosowne propozycje. Od wiosny 1954 r. w kołach gospodarczych Japonii zaczęły

narastać tendencje do rozwijania handlu z państwami RWPG. Powstały 10 grudnia tegoż roku nowy

rząd Ichiro Hatoyamy postawił sobie za cel normalizację stosunków z ZSRR i ChRL. Rząd radziecki

wyraził gotowos'ć omówienia praktycznych kroków, które mogłyby prowadzić w tym kierunku, a

następnie (25 I 1955 r.) zaproponował rozpoczęcie oficjalnych rozmów w Moskwie lub Tokio; pod

presją USA rząd japoński proponował jednak przeprowadzenie rozmów w Stanach

Zjednoczonych. Na to nie zgodził się rząd radziecki i rozmowy między ambasadorami obu państw

rozpoczęły się 3 czerwca 1955 r. w Londynie (Jaków Malik i Shiunitsi Matsumoto).

14 czerwca strona radziecka zgłosiła projekt traktatu. Przewidywał on zakończenie stanu

wojny, nawiązanie stosunków dyplomatycznych, rezygnację z roszczeń oraz zawarcie umów

handlowych, rybołówczych i kulturalnych. Wspominał też o uznaniu zwrotu Związkowi Ra-

dzieckiemu południowego Sachalinu i Wysp Kurylskich. Rząd japoński wystąpił wobec tych

wysp z roszczeniami rewindykacyjnymi, domagał się zgody na nie ograniczone połowy u wy-

brzeży radzieckich i na amerykańsko-japoński „traktat o bezpieczeństwie". Ambasador japoński

przedstawił jednak kontrprojekt traktatu pokojowego dopiero 16 sierpnia. Waszyngton nie chciał

zgodzić się na jakiekolwiek ustępstwa japońskie.

Rozmowy odwlekały się, chociaż na początku 1956 r. ZSRR zrezygnował z żądania nieu-

czestniczenia Japonii w sojuszach wojskowych i zakazu przepuszczania obcych okrętów wojennych

przez cieśniny prowadzące do Morza Japońskiego. Po wprowadzeniu przez ZSRR zasady kontroli

połowu łososi na Dalekim Wschodzie (21 III 1956 r.) przybył do Moskwy japoński minister

rolnictwa i leśnictwa Ichiro Kono, który podpisał konwencję o rybołówstwie (14 V 1956 r.).

Miała ona wejść w życie dopiero po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych. Rozpoczęte pod

koniec lipca rozmowy na szczeblu ministrów spraw zagranicznych, a następnie premierów,

aczkolwiek kilkakrotnie przerywane, doprowadziły wreszcie do normalizacji stosunków, chociaż

wiele spraw pozostawiły bez rozstrzygnięcia. Wspólna deklaracja podpisana w Moskwie 19

października 1956 r. kończyła stan wojny między Japonią a ZSRR oraz ustanawiała między nimi

stosunki dyplomatyczne i konsularne. Obie strony zobowiązały się oprzeć stosunki na zasadach

pokojowego współistnienia, zrzekły się roszczeń i reparacji. Na prośbę Japonii rząd radziecki

zgodził się zwolnić wszystkich skazanych w ZSRR obywateli japońskich (którzy przeżyli), poprzeć

wniosek Japonii o przyjęcie do ONZ oraz, po zawarciu traktatu pokojowego, zwrócić jej wyspy

Habomai i Sikotanu. Ta ostatnia kwestia pozostała jednak na długo otwartą.

4. Geneza neutralizmu

Zachodnia polityka sojuszy i bloków wojskowych w strefie Azji i Pacyfiku napotykała opór

państw należących do ruchu azjatycko-afrykańskiego, których zdaniem hamowała normalizację

stosunków między wszystkimi krajami tego regionu, szkodziła interesom państw nowo wyzwo-

lonych i służyła przedsięwzięciom o charakterze neokolonialnym. Państwa, które zajęły neu-

tralne stanowisko wobec wojny koreańskiej, zaczęły zajmować postawę antyamerykańską. W

kształtowaniu tej orientacji odgrywało również rolę odnajdowanie własnych ocen i dążeń w

postulatach oraz działaniach międzynarodowych ZSRR i państw Układu Warszawskiego.

103

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

i

Klęska poniesiona przez Amerykanów w Chinach i niemożność ich zwycięstwa w Korei

przekonały kraje neutralistyczne, że mogą one skutecznie przeciwstawiać się dominacji USA.

Praktyka sojuszu radziecko-chińskiego (z 14II1950 r.) miała dowodzić równoprawności i part-

nerstwa w ramach wspólnej ideologii oraz dużej pomocy „pierwszego państwa socjalistycznego" w

sytuacjach najtrudniejszych. W tym okresie ZSRR sprzyjał wzrostowi aktywności Chin w Azji, a

osoba Mao Tse-duna, zwłaszcza po śmierci Stalina, była przedstawiana w aureoli czołowego

przywódcy międzynarodowego ruchu komunistycznego. W większości państw azjatyckich (prócz

Indii) aktywność informacyjno-propagandowa Chin przewyższała intensywnością i zasięgiem

aktywność ZSRR. Porozumienia radziecko-chińskie, podpisane w Pekinie 12 października 1954 r.

(tuż po obchodach piątej rocznicy ChRL), przewidywały wycofanie oddziałów radzieckich z Port

Artur i przekazanie instalacji Chinom do 31 maja roku następnego; odstąpienie ChRL za

odszkodowaniem czterech spółek mieszanych, utworzonych w latach 1950-1951 (metali

kolorowych i naftowej w Sin Kiangu, budownictwa okrętowego w Kairenie, cywilnych linii

lotniczych); rozwój współpracy naukowej i technicznej; wspólną budowę dwóch linii kolejowych

(Łan Czeou - Ałma Ata, Sinin - Ułan Bator). Porozumienia te miały duże znaczenie dla

uprzemysłowienia ChRL i umocniły jej niezależność.

Tymczasem USA stawiały nadal na Czang Kai-szeka, który z resztkami swojej armii

usytuował się na Tajwanie w nadziei „wyzwolenia Chin". Waszyngton sprzeciwiał się powrotowi

Tajwanu do Chin, aczkolwiek tę jego przynależność uznały na konferencjach sojuszniczych w

czasie wojny. Waszyngton dokonał symbolicznej „deneutralizacji" Cieśniny Tajwańskiej (2 II

1953 r.). Na Tajwanie i na Peskadorach Amerykanie założyli swoje bazy wojskowe, które ciągnęły

się między Japonią a Okinawą na północy a Filipinami na południu.

ChRL nigdy nie uznała oderwania Tajwanu. Po zawarciu pokoju w Indochinach zgromadziła

nad Cieśniną Tajwańską wiele wojsk i rozpoczęła (4IX 1954 r.) artyleryjski ostrzał znajdujących się

w cieśninie wysp, zwłaszcza największej i najlepiej ufortyfikowanej Quemoy. Prezydent

Eisenhower nie zdecydował się w odpowiedzi na jakąkolwiek akcję wojskową, ale z inicjatywy

Dulles'a zaoferowano Czang Kai-szekowi traktat „o obronie wzajemnej" podobny do tych, jakie

USA podpisały już z Japonią, Filipinami, Australią, Nową Zelandią i Koreą Południową. Dokument

ten został podpisany 2 grudnia 1954 r. Przewidywał on przyjście sobie z pomocą w razie ataku oraz

dawał USA prawo stacjonowania wojsk na Tajwanie i Peskadorach. Wkrótce potem w rozmowach

poufnych rząd amerykański doradzał jednak władzom tajwańskim, aby nie podejmowały żadnych

operacji wojskowych bez zgody Waszyngtonu, a VII flota amerykańska pomogła ewakuować

wyspy Taschen (najdalej położone od Tajwanu). Ustabilizowana w ten sposób sytuacja

przetrwała praktycznie przez następnych lat kilkanaście.

Państwa nastawione neutralistycznie, przede wszystkim Indie, przeciwne były instalo-

waniu „żelaznej kurtyny" na Dalekim Wschodzie. W toku starań o pokój w Korei i Indochinach,

ich deklaratywny neutralizm przekształcał się w zdecydowany sprzeciw wobec „zimnej wojny",

w aktywność na rzecz walki o pokój i likwidacji kolonializmu. Państwa te zaczynały uzgadniać

swe stanowisko na forum ONZ i prowadzić konsultacje z przedstawicielami państw Układu

Warszawskiego. Rewolucja egipska w lipcu 1952 r. stała się kolejnym impulsem „pozytywnego

neutralizmu". Jego zwolennicy zaczynali głosić, że nie może być neutralności wobec wojny,

agresji i kolonializmu, a umacnianie pokoju wymaga aktywnej konsekwentnej postawy. Poparcie

udzielane temu stanowisku przez państwa bloku radzieckiego przyczyniło się do ożywienia

osobistych kontaktów z przywódcami krajów neutralistycznych (Jawaharlal Nehru, Ah-med

Sukarno, Gamal Abd el-Naser i inni). W ślad za kontaktami szły uzgodnienia międzynarodowe i

rozwijała się rzeczowa współpraca.

104

Z pozycji ideologii Ghandiego, Nehru krytykował amerykański materializm i imperializm.

Pomoc ekonomiczną Stanów Zjednoczonych uważał za niedostateczną, natomiast pomoc woj-

skową odrzucał (l III 1954 r.). Potępiając amerykańską politykę bloków i popieranie Pakistanu,

często składał wizyty w Związku Radzieckim i Chinach. Dążenie do odgrywania czołowej roli w

ruchu neutralistycznym pobudzało dyplomacje indyjską do torowania drogi zasadzie nieprzyłą-czania

się do bloków i sojuszy wojskowych, do formułowania zasad pokojowego współistnienia państw o

odmiennych ustrojach i przeciwstawnych celach ideologicznych. W tej mierze szczególne

znaczenie miało sformułowanie „pięciu zasad" (Pańcza Silą), zawartych w podpisanym w Delhi

19 kwietnia 1954 r. indyjsko-chińskim traktacie w sprawie granic i handlu w Tybecie.

Do „pięciu zasad" zaliczono: 1) wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej i suwe-

renności; 2) wzajemną nieagresję; 3) wzajemne nieinterweniowanie w sprawy wewnętrzne; 4)

równość i wzajemność korzyści; 5) pokojowe współistnienie. Następnie premierzy Czou En-laj i

Nehru proklamowali powyższe zasady jako trwałą podstawę pokoju i bezpieczeństwa międzyna-

rodowego (28 VI1954 r.). Zostały one podjęte przez państwa socjalistyczne, znalazły się w wielu

podpisanych przez nie deklaracjach i dokumentach międzypaństwowych. „Pięć zasad" uroczyście

potwierdziła w 1955 r. historyczna konferencja państw niezaangażowanych w Bandungu.

Na Dalekim Wschodzie między koncepcjami krajów neutralistycznych a orientacją proame-

rykańską, której przewodziły Filipiny i do pewnego czasu Cejlon, toczyła się walka polityczna.

Premier rządu tego ostatniego państwa John Kotelawala wystąpił w grudniu 1953 r. z inicjatywą

zwołania narady przedstawicieli Birmy, Cejlonu, Indii, Indonezji i Pakistanu w imię „obrony

wolności" Azji. Na naradzie premierów tych państw w Colombo (28IV-2 V 1954 r.) zwyciężyła

jednak tendencja antykolonialistyczna. Indonezja zgłosiła propozycję zwołania konferencji wszystkich

krajów Azji i Afryki.

Indonezyjski premier Ali Sastroamidjojo został upoważniony do przeprowadzenia w sprawie

swojej inicjatywy sondaży. Wykazały one przychylność zainteresowanych krajów. Premierzy

pięciu państw na nowej naradzie odbytej w Bogorze (Indonezja) 28-29 grudnia 1954 r. postanowili

zwołać w Bandungu (Indonezja) konferencję krajów Azji i Afryki. Zastrzegli się, że konferencja,

która powinna sprzyjać wzajemnej współpracy i międzynarodowej pozycji krajów uczestniczących,

nie będzie zajmować się ich systemami wewnętrznymi. Na wniosek Nehru uzgodniono również

zaproszenie na konferencję ChRL i DRW,

Związek Radziecki, który nie nalegał na swój udział w konferencji, zacieśniał rzeczową

współpracę z krajami o tendencji neutralistycznej. Podpisał m.in. z Indiami umowę w sprawie

budowy kombinatu metalurgicznego w Bilai (2 II 1955 r.), co zmusiło zachodnie firmy do

ustępstw w następnych transakcjach z tym krajem. Przyspieszone zostały pertraktacje na temat

współpracy ekonomicznej między ZSRR a Indonezją, Cejlonem i innymi państwami.

W Waszyngtonie oraz w Londynie i innych stolicach mocarstw kolonialnych zaczęto oba

wiać się zwycięstwa orientacji antyimperialistycznej na konferencji w Bandungu. USA usiłowa

ły początkowo przeszkodzić jej zwołaniu (pod wpływem tej akcji Filipiny i Tajlandia odmówiły

udziału w konferencji), następnie starały się doprowadzić do jej zerwania lub przynajmniej ogra

niczenia obrad do problemów odpowiadających „ideałom SEATO", poprzez zawężenie porząd

ku dziennego do spraw gospodarczych i kulturalnych. Działał w tym kierunku również Londyn;

uzależniona odeń Federacja Afryki Środkowej odmówiła udziału w konferencji. 11 kwietnia

agent kuomintangowski spowodował katastrofę samolotu, którym leciała do Bandungu część

delegacji chińskiej. Władze amerykańskie odmówiły wydania go Indiom, do których należał ów

samolot. Waszyngton nie zdecydował się choćby na wysłanie do konferencji listu powitalnego

(państwa bloku wschodniego skierowały specjalne orędzie). ,

105

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

Przebiegu konferencji nie udało się jednak zdeformować. Duże zasługi miała w tym dyplo-

macja indyjska, która w miesiącach poprzedzających konferencje prowadziła intensywną dzia-

łalność. W dniach od 18 do 24 kwietnia zebrali się w Bandungu przedstawiciele 29 państw,

z których tylko cztery (Chiny, Japonia, Liberia i Tajlandia) nie były dawnymi koloniami lub

protektoratami. Sprzyjało to zdecydowanemu potępieniu kolonializmu i segregacji rasowej.

Na porządku dziennym konferencji znalazły się sprawy współpracy gospodarczej i kulturalnej,

praw człowieka i prawa narodów zależnych do samostanowienia oraz powszechnego pokoju i

współpracy. Projekty uchwał przygotowywały — wyłonione na początku obrad - komitety do

spraw politycznych, kulturalnych i gospodarczych. Państwa prowadzące radykalną politykę unikały

zaostrzania ocen i żądań, aby nie dać pretekstu do torpedowania obrad. Nikt nie podważał

ogólnych haseł walki o pokój, niezależności, przestrzegania zasad ONZ, likwidacji kolonializmu i

pokojowego współistnienia. W tej ostatniej sprawie niektóre delegacje zajmowały wszakże

odmienne stanowisko, na równi z „imperializmem" potępiając „międzynarodowy komunizm"

(Tajlandia, Irak), albo „radziecki kolonializm" (Cejlon, Turcja). W wyniku tych rozbieżności

terminu „pokojowe współistnienie" do dokumentów Bandungu nie wprowadzono.

Najważniejszym dorobkiem konferencji było uchwalenie deklaracji w sprawie zapew-

nienia powszechnego pokoju i współpracy. Głosiła ona: 1) poszanowanie podstawowych praw

człowieka oraz celów i zasad Karty NZ; 2) poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej

wszystkich państw; 3) uznanie równości wszystkich ras i narodów; 4) wstrzymanie się od

wszelkiej ingerencji w sprawy wewnętrzne innych państw; 5) uznanie prawa każdego państwa do

obrony indywidualnej i zbiorowej; 6) zakaz wykorzystania tego prawa w interesach wielkich

mocarstw i do nacisku na inne państwa; 7) wstrzymanie się od aktów lub gróźb agresji przeciwko

innym krajom; 8) sprzyjanie wzajemnym interesom i współpracy; 9) poszanowanie sprawiedliwości

i zobowiązań międzynarodowych.

Stanowiąc konkretyzację i rozwinięcie „pięciu zasad" deklaracja świadczyła o rozszerzaniu się

postępowego kierunku przemian w polityce państw Azji i Afryki. Orientację tę potwierdzał

komunikat końcowy, który wzywał kraje obu kontynentów do współdziałania i udzielania sobie

wzajemnej pomocy. Potępiono w nim dyskryminację rasową oraz „kolonializm we wszystkich

jego przejawach". Poparto dążenia do samostanowienia narodów Algierii, Tunezji i Maroka, jak

również dążenia Indonezji do odzyskania Irianu Zachodniego. Na wniosek ChRL uchwalono

ogólnikowe poparcie dla „narodu arabskiego w Palestynie". Konferencja wypowiedziała się za

rozbrojeniem oraz zakazem produkcji, przeprowadzania doświadczeń i użycia broni jądrowej.

Bandung zrodził szeroki ruch krajów niezaangażowanych i przyśpieszył walkę o likwidację systemu

kolonialnego.

5. Konflikty i przemiany na Bliskim i Środkowym Wschodzie

W okresie, w którym w Europie i na Dalekim Wschodzie istniała ostra linia podziału, zderzały się

ze sobą strategie „powstrzymywania komunizmu" i „umacniania socjalizmu", na Bliskim i

Środkowym Wschodzie rywalizacja dwóch tendencji w rozwoju stosunków międzynarodowych

przebiegła w sposób bardziej skomplikowany. Toczyła się tu również rywalizacja między trady-

cyjnymi wpływami brytyjskimi a nowymi wpływami amerykańskimi (względnie łatwo zostały

wyrugowane wpływy francuskie). Również w Lidze Państw Arabskich toczyła się walka o to,

czy ma ona pozostać narzędziem polityki brytyjskiej czy też stać się siłą wspomagającą arabski

ruch narodowowyzwoleńczy.

106

•J Po pierwszej wojnie izraelsko-arabskiej (1948 r.) Egipt odmówił przepuszczania przez Kanał

Sueski tankowców z ropą dla Izraela i Arabia Saudyjska sprzeciwiła się przerabianiu ropy

arabskiej w rafinerii w Hajfie, która też wskutek arabskiego bojkotu musiała zaprzestać produkcji.

Powstały natomiast miedzy państwami arabskimi (zwłaszcza między Irakiem a Syrią) roz-

bieżności na tle budowy ropociągów łączących złoża naftowe z portami Morza Śródziemnego.

Rywalizacja anglo-amerykańska toczyła się w trzech wielkich kompaniach naftowych: Irak Pe-

troleum Company, Anglo-Iranian Oil Company i Kuwait Oil Company. Jedynie Aramco w Arabii

Saudyjskiej należało w całości do czterech spółek amerykańskich, kontrolując także Bahrein

Petroleum Company.

Klęska Arabów w pierwszej wojnie o Palestynę osłabiła Ligę Państw Arabskich i ułatwiła

grę dyplomacji zachodniej. Londyn inspirował tworzenie dwóch konkurencyjnych, lecz

prozachodnich ugrupowań. Jednym z nich miała być - obejmująca Syrie, Liban, Transjordanię i

część Palestyny - „Wielka Syria", mająca na czele transjordańskiego króla Abd Allaha z dynastii

Haszymidów. Drugie, uległe polityce brytyjskiej ugrupowanie miało nosić nazwę „Żyznego

Półksiężyca" federującego Syrię, Liban, Palestynę i Transjordanię z Irakiem. Zamiary te napotykały

na przeciwdziałanie z dwóch stron: monarchii Egiptu i Arabii Saudyjskiej, które obawiały się

zbytniego umocnienia dynastii Haszymidów w świecie arabskim, oraz ze strony Syrii i Libanu, które

nie chciały utracić swej republikańskiej suwerenności. W związku z tymi sprzecznościami Syria

przeżyła w latach 1949-1950 kilka krwawych zamachów stanu, w większości inspirowanych z

zewnątrz, lecz każdorazowo motywowanych interesem niezależności kraju. Orientacja na „Wielką

Syrię" znikła wraz z zamordowaniem króla Abd Allaha w Jerozolimie 20 lipca 1951 r.

Po utworzeniu NATO, a zwłaszcza po wybuchu wojny koreańskiej, mocarstwa zachodnie

wzmagały zainteresowanie spiawami „obrony Bliskiego Wschodu". 25 maja 1950 r. ministrowie

spraw zagranicznych USA, Wielkiej Brytanii i Francji powiadomili w Londynie o zniesieniu dla

krajów Bliskiego Wschodu embarga na broń i zapowiedzieli, że ich państwa w ramach ONZ i

poza tą organizacją będą działać przeciwko wszelkiemu pogwałceniu granic lub linii demarka-

cyjnych w tym rejonie. Było to bezpośrednią reakcją na przyjęcie przez Ligę Państw Arabskich

(11IV) paktu o wspólnej obronie. Zobowiązywał on członków Ligi do przyjścia z natychmiastową

pomocą ofierze agresji (art. 1), do konsultacji politycznych w razie zaistnienia groźby (art. 3),

ustanawiał także Stały Komitet Wojskowy z siedzibą w Kairze (art. 5) i Radę Wspólnej Obrony.

Państwa bliskowschodnie odrzuciły (6IV) deklarację zachodnią, którą uznały za zagrożenie

swej suwerenności i niezależności. Uzgodnienie tekstu paktu o wspólnej obronie i współpracy

świadczyło ich zdaniem o wyjściu Ligi Państw Arabskich z kryzysu. Pakt, podpisany (17 IV)

przez Egipt, Jemen, Liban, Arabię Saudyjską i Syrię, wszedł w życie po dwóch latach (22 VIII

1952 r.). Rolę polityczną odgrywał jednak już od momentu akceptacji jego założeń przez Ligę

Państw Arabskich.

Latem 1950 r. w związku z „zimną wojną", a zwłaszcza wojną koreańską, ogarnęła

państwa arabskie fala neutralizmu. Egipt ściśle współdziałał w tej kwestii z Indiami na forum

ONZ. Komitet Polityczny Ligi wypowiedział się (VIII 1950 r.) za polityką neutralistyczną. Londyn

wmawiał Kairowi, iż Egipt nie jest w stanie sam bronić Kanału Sueskiego przed „niebezpie-

czeństwem komunistycznym" i w związku z tym powinien podporządkować dowództwu brytyj-

skiemu swoje siły zbrojne w strefie Kanału Sueskiego. Premier Nahas Pasza żądał jednak całkowitej

ewakuacji wojsk brytyjskich z Egiptu, zagroził ponadto wypowiedzeniem traktatu anglo-egip-

skiego z 1936 r., na mocy którego wojska brytyjskie mogły stacjonować do 1956 r. Rząd egipski

faktycznie zgłosił do parlamentu taki wniosek (8 X 1951 r.), co wywołało falę popierających go

manifestacji.

V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)

10

7

W obawie przed całkowitą utratą przyczółka egipskiego państwa atlantyckie przestały bronić

dotychczasowych ustaleń i zaproponowały nowe rozwiązanie. Z inicjatywy amerykańskiej

ambasadorowie trzech mocarstw zachodnich i Turcji zaprosili (13 X) Egipt do udziału na zasadach

partnerskich w tworzeniu Organizacji Obrony Środkowego Wschodu (AMEDO), która byłaby

powiązana z NATO. W zamian Londyn gotów był wycofać z Egiptu swoje wojska i zrewidować

traktat z 1936 r. Dowództwo zamierzonego ugrupowania chciano usytuować w Egipcie. W dwa

dni później rząd egipski odmówił przyjęcia propozycji, a parlament jednomyślnie wypowiedział

traktat z 1936 r. i porozumienia w sprawie kondominium nad Sudanem. Reakcja Wielkiej Brytanii

była brutalna. 15 października 1951 r. rząd brytyjski oświadczył, że uchwały parlamentu

egipskiego nie uznaje. Od 15 do 17 października oddziały brytyjskie zajęły wszystkie ważniejsze

miasta i środki przeprawy wzdłuż Kanału Sueskiego, ostrzeliwały też manifestacje Egipcjan.

Robotnicy odmówili pracy w bazie brytyjskiej. Kair odwołał swojego ambasadora z Londynu.

Waszyngton niezwłocznie poparł postępowanie Londynu; amerykański dowódca południowej

flanki NATO zagroził Egiptowi użyciem floty wojennej. Natomiast rząd radziecki potępił agresję

brytyjską i plany tworzenia proimperialistycznego bloku bliskowschodniego. Ostrzegł też

mocarstwa zachodnie i Turcję przed konsekwencjami ich aktywności wojskowej w pobliżu

granic Związku Radzieckiego. Postawa ta skłoniła państwa arabskie do poparcia na VI sesji

Zgromadzenia Ogólnego NZ radzieckiego wniosku w sprawie zawarcia Paktu Pokoju między

pięcioma mocarstwami.

Upokorzenie przez państwa imperialistyczne wpłynęło na ewolucję sytuacji wewnętrznej w

Egipcie. W lipcu 1952 r. nacjonalistycznie nastawieni oficerowie przejęli władzę i obalili monarchię

(26 VI), a następnie proklamowali republikę (18 VI 1953 r.). Od tego czasu Egipt, zwłaszcza gdy

prezydentem został Ganiał Naser (czerwiec 1954 r.), prowadził politykę coraz bardziej antyza-

chodnią. Kraj ten i jego przywódca odegrali dużą rolę w ewolucji ruchu krajów niezaangażowa-

nych oraz w uzgadnianiu i kształtowaniu polityki państw arabskich. Naser doprowadził do podpisania

anglo-egipskiego porozumienia w sprawie wycofania wojsk brytyjskich z Egiptu (co stało się faktem

18 IV 1956 r.), do zawarcia we wrześniu 1955 r. porozumienia z ZSRR, Czechosłowacją i Polską w

sprawie dostaw broni do Egiptu oraz do zawarcia sojuszu z Syrią (20 X 1955 r.).

Mimo niepowodzenia starań o wciągnięcie Egiptu, Waszyngton i Londyn nie poniechały

prób utworzenia bloku bliskowschodniego. Jednakże wraz z ewolucją stanowiska Egiptu ich

zainteresowania strategiczne, ściśle powiązane z interesami naftowymi, przesuwały się na

Środkowy Wschód, gdzie większość parlamentu irańskiego uchwaliła i doprowadziła do ogło-

szenia l maja 1951 r. ustawy anulującej koncesję Anglo-Iranian Oil Company (AIOC) i nacjona-

lizującej jej przedsiębiorstwa, które zatrudniały 100 tyś. pracowników. Wszystkie aktywa AIOC

przejął rząd irański; koncesjonariuszom postanowiono wypłacić odszkodowanie. Mohammad

Mossadek, który odegrał ważną rolę w przeforsowaniu tych decyzji, następnego dnia został pre-

mierem.

W odpowiedzi rząd brytyjski zastosował całą gamę środków nacisku. W oficjalnej nocie (19

V) oświadczył, że prawa do anulowania koncesji nie uznaje, proponuje wszakże rewizję

porozumienia koncesyjnego. Jednocześnie Londyn skierował okręty do Zatoki Perskiej, wysadził

oddziały wojskowe w Iranie, wycofał tankowce przewożące ropę naftową, ogłosił embargo na

wywóz towarów angielskich do Iranu i przekazał sprawę Międzynarodowemu Trybunałowi

Sprawiedliwości w Hadze. Ten 22 VII 1952 r. uznał się za niekompetentnego do rozstrzygania

„wewnętrznego problemu".

Stany Zjednoczone nie przeciwstawiały się osłabieniu pozycji brytyjskich w Iranie, obawiały

się jednak, że likwidacja AIOC odbije się na monopolach amerykańskich w innych krajach

108

naftowych. Waszyngton nie reagował też, gdy Iran zamknął w styczniu 1952 r. dziewięć konsulatów

brytyjskich, a 27 października zerwał stosunki dyplomatyczne z Wielką Brytanią. Gdy jednak

rząd Mossadeka poszukiwał zbytu nafty w Czechosłowacji, Polsce i na Węgrzech, Waszyngton

zagroził wstrzymaniem pomocy finansowej i wojskowej dla Iranu, a następnie wspólnie z

Londynem przygotowywał przekazanie zarządu irańskim przemysłem naftowym mieszanej

korporacji międzynarodowej (XII 1952 r.). Kiedy po objęciu władzy przez administrację

Eisenhowera-Dullesa premier Mossadek złożył kolejną wizytę w Waszyngtonie, pod jej wrażeniem

zrodziła się tam myśl usunięcia go przy pomocy armii. Niebawem ambasador amerykański zażądał

od premiera irańskiego podania się do dymisji. Mossadek to żądanie odrzucił, lecz wywiad

amerykański w porozumieniu z rodziną cesarską i kołami wojskowymi doprowadził do obalenia

go siłą w nocy z 18 na 19 sierpnia 1953 r.

Wpływy USA w Iranie zaczęły rosnąć. Aby wznowić stosunki dyplomatyczne z Teheranem

(w grudniu 1953 r.), Londyn musiał prosić Waszyngton o pośrednictwo. Po czterech miesiącach

rokowań doszło do utworzenia Międzynarodowego Konsorcjum Naftowego; kompanie brytyjskie

(AIOC i British Petroleum Company) uzyskały w nim 40% udziału, kompanie amerykańskie

również 40%, holendersko-brytyjska Royal Dutch Shell - 14% i Compagnie Franęaise de Petroles

- 6% (10IV 1954 r.). Nowy rząd irański podpisał z tym konsorcjum na 25 lat porozumienie w

sprawie wydobycia i komercjalizacji ropy z południowej części Iranu.

Szach, który po nieudanym zamachu na Mossadeka (16 VIII 1953 r.) schronił się do Iraku,

powrócił na tron. Jego dyktatura do końca cieszyła się poparciem USA. W zamian szach poparł

amerykańsko-irackie propozycje utworzenia bloku wojskowego na Środkowym Wschodzie.

Premier iracki Nuri as-Said był przeciwnikiem neutralistycznej orientacji Egiptu i zbliżonych

doń państw arabskich. Od lata 1954 r. dążył on do zapobieżenia „zagrożeniu radzieckiemu"

poprzez współpracę Iraku z Turcją i Iranem. Ministrowie spraw zagranicznych trzech krajów

odbywali konsultacje i spotkania. Dyplomacja amerykańska i brytyjska popierały utworzenie jak

najszerszego ugrupowania wojskowego regionu.

13 stycznia 1955 r. komunikat iracko-turecki zapowiadał zawarcie porozumienia w sprawie

„obrony Środkowego Wschodu". Chociaż Egipt i Arabia Saudyjska podjęły na forum Ligi Państw

Arabskich i poza nią akcję przeciwko zamierzonemu blokowi, Irak i Turcja (24 II 1955 r.) pod-

pisały dwustronny układ o wzajemnej współpracy i obronie. Wielka Brytania przyłączyła się do

niego 4 kwietnia. Pakistan uczynił to 23 września, a Iran 3 listopada tegoż roku. Pakt bagdadzki

powstał, ale nie udało się wciągnąć do niego innych państw arabskich, które zawierały między

sobą układy obronne.

Związek Radziecki i Indie pakt bagdadzki potępiły. Natomiast Stany Zjednoczone, które

doń nie przystąpiły, zaczęły traktować go ostentacyjnie jako ważne ogniwo swojego systemu

bloków. Dla Waszyngtonu istotne znaczenie miało nie tylko to, że pakt miał ostrze antyradzieckie,

lecz i to, że absorbował uwagę radykalnych krajów arabskich i stanowił dzięki temu swoistą bierną

osłonę Izraela. Ten poparł interwencję amerykańską w Korei, zaangażowanie się USA w

Indochinach oraz założenia polityki Waszyngtonu wobec państw Układu Warszawskiego. Między

polityką Stanów Zjednoczonych i polityką Izraela istniała wspólnota interesów, która stawała się

coraz bardziej widoczna.

Rozdział VI

PROCESY WYZWOLEŃCZE W AFRYCE I

AMERYCE ŁACIŃSKIEJ (1945-1955)

1. Miejsce arabskiej Afryki w planach imperialistycznych

Afryka do końca łat pięćdziesiątych była najbardziej skolonizowanym obszarem kuli ziemskiej.

Na tym kontynencie znajdowało się pięć wielkich imperiów kolonialnych (francuskie, brytyjskie,

portugalskie, belgijskie i włoskie) oraz jedno małe (hiszpańskie). W roku zakończenia drugiej

wojny światowej istniały tylko cztery niepodległe państwa afrykańskie: Etiopia, Liberia, Związek

Południowej Afryki i Egipt.

Arabska Afryka zajmowała szczególne miejsce w systemie kolonialnym kontynentu i w

strategii państw imperialistycznych. Położona blisko Europy, od dawna wywierała wpływ na

stosunki międzynarodowe na naszym kontynencie. Stała się terenem ekspansji kolonialnej

bardzo wcześnie, ale rywalizacja o jej ostateczny podział trwała do pierwszej wojny światowej

(dopiero w 1912 r. Maroko ogłoszono protektoratem francuskim, a Libia stała się kolonią włoską).

Afryka Północna odgrywała także dużą rolę rpilitarną i polityczną w drugiej wojnie światowej. Po

wojnie Arabowie i Berberowie najwcześniej rozpoczęli walkę narodowowyzwoleńczą.

W związku z klęską faszyzmu włoskiego najwcześniej dojrzała do rozwiązania sprawa

kolonii włoskich: Erytrei, części Somalii i Libii. Na konferencji poczdamskiej byłe kolonie włoskie

zaliczono do kategorii terytoriów powierniczych i postanowiono rozstrzygnąć ich los na Radzie

Ministrów Spraw Zagranicznych w związku z przygotowywaniem traktatu pokojowego z

Włochami. Na londyńskiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych (IX 1945 r.) wywiązała się

wokół tej sprawy ostra dyskusja. Przekazano ją do rozpatrzenia wiceministrom spraw zagranicznych,

którzy nie doszli do zgodnych wniosków. Problemem ponownie zajęli się ministrowie na paryskiej

sesji Rady Ministrów wiosną 1946 r. Bevin przedstawił plan utworzenia z Trypoli-tanii i Cyrenajki

państwa zależnego od Wielkiej Brytanii, zaś obie części Somalii (włoska i brytyjska) wraz z

etiopską prowincją Ogaden miały zostać brytyjskim terytorium powierniczym.

110

W odpowiedzi delegacja radziecka, nawiązując do uzgodnień poczdamskich, proponowała usta-

nowić nad koloniami włoskimi na lat 10 zbiorowe powiernictwo, przy czym nad każdą kolonią

miało je sprawować jedno z czterech mocarstw oraz Włochy. W dalszej fazie delegacja radziecka

poparła francuską propozycje, aby Włochom powiernictwo powierzyć na określony czas, po

którym obszary te uzyskałyby niepodległość. Ze względu na rozbieżność poglądów postanowiono

rozpatrzyć problem później; jeśli w ciągu roku cztery mocarstwa nie osiągną porozumienia,

przekażą go Zgromadzeniu Ogólnemu NZ. Traktat pokojowy z Włochami z 10 lutego 1947 r.

stwierdzał zrzeczenie się tego państwa „wszelkich praw i tytułów do posiadłości w Afryce" i

wprowadzał powyższą zasadę rozstrzygnięcia ich losu (art. 23 i załącznik XI do traktatu).

Po wejściu w życie traktatu pokojowego z Wiochami (17 IX 1947 r.) trzy mocarstwa

zachodnie odwlekały decyzję w sprawie kolonii włoskich, licząc na dogodniejsze jej rozwiązanie

za pomocą „maszynki do głosowania" w ONZ. Zastępcy ministrów spraw zagranicznych

czterech mocarstw powołali (20 X 1947 r.) komisję, która przygotowała raport (27 VII 1948 r.).

Między jego autorami nie było wszakże jednolitości poglądów, toteż raport nie dał podstawy do

decyzji. Związek Radziecki podtrzymywał bowiem propozycję ustanowienia włoskiego powier-

nictwa nad byłymi koloniami na czas ograniczony, gdy mocarstwa zachodnie godziły się na takie

powiernictwo nad Somalią, ale miały odmienne wnioski co do powiernictwa nad Erytreą i Libią

(łącznie z sugestiami ich rozczłonkowania lub odroczenia decyzji).

Ministrowie spraw zagranicznych podjęli kwestię (13 IX) na dwa dni przed wygaśnięciem

wyznaczonego terminu jej rozwiązania. ZSRR wysunął teraz propozycję ustanowienia powier-

nictwa międzynarodowego, w którego ramach administratora byłych kolonii włoskich miano-

wałaby Rada Powiernicza ONZ. Mocarstwa zachodnie odrzuciły tę propozycję jako nieprak-

tyczną, doprowadzając w ten sposób do przekazania sprawy Zgromadzeniu Ogólnemu NZ.

W listopadzie 1948 r. autorzy uzyskali akceptację Zgromadzenia Ogólnego swego wniosku w

sprawie odroczenia decyzji do kwietnia roku następnego. Liczyli oni na ujednolicenie stanowiska

mocarstw zachodnich w kierunku pożądanym dla Włoch. I rzeczywiście, na drugiej części III sesji

Zgromadzenia Ogólnego NZ (wiosną 1949 r.) zaznaczyło się porozumienie mocarstw

zachodnich i Włoch. Komisja Polityczna przyjęła (l 3 V) plan, wedle którego powiernictwo w Libii

zostałoby podzielone na 10 lat (od 1951 r.) między Włochy (nad Trypolitanią), Francję (nad

Fezzanem) i Wielką Brytanię (nad Cyrenajką); po upływie tego okresu Libia uzyskałaby

niepodległość. Somalia miała znaleźć się pod powiernictwem włoskim, Erytrea - zostać podzielona

między Etiopię i Sudan. Jednakże Zgromadzenie Ogólne powyższy plan odrzuciło (18 V), gdyż

nie głosowały za nim państwa o orientacji socjalistycznej, państwa arabskie i niektóre państwa

Ameryki Łacińskiej.

Wobec fiaska powyższego planu Londyn podjął działania w celu przedłużenia obecności

państw zachodnich poprzez upozorowanie niepodległości 6 kolonii włoskich. W czerwcu 1949 r.

Anglicy przyznali uległemu im Saidowi Idrissowi prawo utworzenia rządu dla zawiadywania

sprawami wewnętrznymi. „Wielki Senussi" zażądał jednak rozciągnięcia swojej władzy na całą

Libię. Ze swej strony Związek Radziecki na IV sesji Zgromadzenia Ogólnego zgłosił wniosek w

sprawie niezwłocznego proklamowania niepodległości Libii, wycofania z niej w ciągu trzech

miesięcy obcych wojsk i zlikwidowania baz wojskowych. Nad Somalią i Erytreą delegacja ra-

dziecka proponowała ustanowić na lat pięć powiernictwo sprawowane z ramienia Rady Powierniczej

przez administratorów. Etiopii zostałby zagwarantowany dostęp do morza poprzez przejęcie

erytrejskiego portu Assab.

Dzięki „maszynce do głosowania" w ONZ przeszedł (21 XI1949 r.) plan mocarstw za-

chodnich, który zapowiadał niepodległość Libii od l stycznia 1952 r. (a do tego czasu Cyre-

111

VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)

najka i Trypolitania miały znajdować się pod kontrolą Anglików, a Fezzan pod kontrolą Francu-

zów). Plan poddawał Somalie na lat 10 powiernictwu Włoch, nie rozwiązał jednak sprawy Erytrei.

Dopiero na V sesji Zgromadzenie Ogólne postanowiło (głównie na skutek poparcia amery-

kańskiego) włączyć ją do Etiopii na zasadach federacyjnych, chociaż Związek Radziecki wnosił o

przyznanie niepodległości.

Inaczej przedstawiała się sytuacja, tworzącego wówczas francuską Afrykę Północną,

Arabskiego Zachodu obejmującego Algier, Tunis i Maroko. Zarysowały się tam i nasilały

procesy kształtowania się nowoczesnych narodów i nowoczesnej struktury społecznej. Na świa-

domość narodową i społeczną tych narodów wywarły duży wpływ antyfaszystowskie cele drugiej

wojny światowej i narodowowyzwoleńcze hasła arabskiego wschodu. Kolonie francuskie

najostrzej występowały przeciwko panowaniu kolonialnemu.

8 maja 1945 r. był dniem nie tylko zakończenia drugiej wojny światowej w Europie, lecz

także wielkich wystąpień ludu algierskiego przeciwko kolonizatorom i ich krwawego stłumienia

przez siły francuskie. Represje zradykalizowały ruch narodowowyzwoleńczy, który szybko prze-

chodził od żądań autonomii w ramach federacji z Francją (projekt Ferhata Abbasa z 1943 r.) do

postulatów niepodległościowych. Przyznanie Algierczykom prawa wyborczego w ramach tzw.

statutu (IX 1947 r.) ani nie ograniczyło prymatu mniejszości europejskiej, ani nie zahamowało

radykalizacji Ruchu na Rzecz Triumfu Wolności Demokratycznych (MTLD), któremu podówczas

przewodził Messali Hadj. Mnożyły się antyfrancuskie demonstracje i strajki.

Takie było tło wyłonienia się z MTLD grupy radykalnych zwolenników walki o niepodle-

głość. Przybrała ona nazwę Frontu Wyzwolenia Narodowego, który przygotował na l listopada

1954 r. powstanie zbrojne. W skład FLN weszły różne siły nacjonalistyczne i komuniści, pominięte

zostało natomiast prawe skrzydło MTLD. Szerokie siły społeczne Algierii mimo wewnętrznego

zróżnicowania poparły powstanie, które przerodziło się niebawem w wojnę narodowowyzwoleńczą

(trwającą z różnym nasileniem do 1962 r.).

Kolonizatorzy francuscy traktowali początkowo powstańców jako „grupy bandyckie" i

usiłowali je zlikwidować. Osiadli w Algierze ultrasi francuscy domagali się wzmożenia terroru i

rząd francuski słał coraz liczniejsze posiłki wojskowe. W pierwszych dwóch latach wojny li-

czebność wojsk francuskich zwiększyła się prawie 12-krotnie - do 600 tyś. Walki pociągnęły za

sobą śmierć prawie 250 tyś. Algierczyków. Władze francuskie nie chciały słyszeć o samostano-

wieniu Algierii i ewentualności opuszczenia tego kraju. Ukuto nawet hasło, że Algier nie jest

kolonią, lecz częścią Francji, chociaż Francuzi stanowili tylko 10% ludności.

Nowa „brudna wojna" francuska spotkała się na świecie z potępieniem i wielu formami

przeciwdziałania oraz poparcia i pomocy dla powstańców. Siły lewicowe Francji, podzielając

stanowisko zajęte już w 1955 r. przez komunistów, domagały się zaprzestania wojny i zadośću-

czynienia narodowym aspiracjom Algierczyków na drodze pokojowej. Gdy wbrew stanowisku

mocarstw zachodnich X sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ wpisała problem algierski na porządek

dzienny, minister francuski Antoine Pinay opuścił sesję. Odtąd IV Republika corocznie znajdowała

się w ONZ na cenzurowanym, poddawana ostrej krytyce ze strony niezaangażowanych państw

Azji i Afryki.

Proces wyzwalania się narodów azjatyckich, rewolucja egipska, klęska Francji w Indochi-

nach i wojna algierska podważały panowanie kolonializmu we wszystkich północnoafrykańskich

protektoratach Francji. Dążenia niepodległościowe w Maroku i Tunisie, wyrażane początkowo w

kręgach nacjonalistycznej opozycji, przerosły z czasem w ostre formy wałki narodowowy-

zwoleńczej. W Tunisie przebiegała ona łagodnie, hamowana przez beja, który współdziałał z

administracją francuską. W Maroku walka była ostrzejsza, gdyż sułtan Mohammed V coraz

112

bardziej dystansował się do władz francuskich (nawiązując spotkania z prezydentem Roosevel-tem

w styczniu 1943 r.) oraz popierał powstałą w 1944 r. nacjonalistyczną Partie Niepodległości

(Istiąlal).

Rząd francuski jedynie pozorował reformy, które de facto zmierzały do utrzymania nie tylko

„obecności francuskiej", lecz i kontynuacji kolonialnej zależności. Coraz szerzej stosowane były

przymus i represje. Kiedy sułtan Maroka wypowiedział się przeciwko protektoratowi (10 IV

1947 r.), rząd francuski zmienił dotychczasowego rezydenta generalnego na polityka bardziej

zdecydowanego, zaczął podsycać opór lokalnych kacyków feudalnych przeciwko monarsze, wreszcie

pozbawił go władzy (na rzecz starego i uległego kuzyna Mohammeda Ben Arafa) oraz

internował (20 VIII 1953 r.). Stało się to silnym bodźcem dla dążeń wyzwoleńczych, które zaczęły

przeradzać się w ruch zbrojny.

Polityka francuska naruszała zasady ONZ, toteż państwa Azji i Afryki zażądały wpisania

sprawy Maroka na porządek VI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (XI1951 r.). Z analogicznym

wnioskiem (IV 1952 r.) wystąpiły w sprawie Tunisu. „Maszynka do głosowania" w ONZ nie

dopuściła jednak do omawiania obu spraw. Przeciwstawiła się też zwołaniu w 1952 r. specjalnej

sesji w sprawie Tunisu. Państwom Azji i Afryki, popartym przez państwa socjalistyczne, udało się

wprowadzić sprawy Tunisu i Maroka dopiero do porządku dnia VII sesji Zgromadzenia Ogólnego

NZ. Doszło na niej jedynie do uchwalenia ogólnikowego apelu, wzywającego do „uregulowania

rozbieżności" między „zainteresowanymi stronami".

Francuzi nadal jednak „regulowali rozbieżności" drogą wzmożonych represji i działań mili-

tarnych. Sprawa marokańska stanęła znowu na forum ONZ w 1953 r., kiedy Komitet Polityczny

uchwalił przyznanie narodowi marokańskiemu „prawa do pełnego samostanowienia". Był to

dodatkowy impuls dla walki narodowowyzwoleńczej. Pod jej naciskiem oraz pod wrażeniem

klęski w Wietnamie rząd francuski zapowiedział (31 VII 1954 r.) autonomię wewnętrzną dla

Tunisu. W następnym miesiącu wyraził zgodę na rozmowy z Marokiem. Francusko-tunezyjśkie

układy w sprawie „wewnętrznej autonomii" zostały podpisane 3 czerwca 1955 r. Protokół w

sprawie uznania przez Francję niepodległości Tunisu podpisano jednak dopiero 20 marca 1956

r. Rozmowy francusko-marokańskie (VIII 1955 r.) doprowadziły do usunięcia marionetkowego

sułtana i uzgodnienia, że dalsze rozmowy ze strony marokańskiej poprowadzi nowy rząd

tymczasowy (16 XI). Sułtan Mohammed V wrócił z wygnania i utworzony przezeń rząd rozpoczął

(H 1956 r.) rozmowy z Francją na temat statusu Maroka. 2 marca 1956 r. obie strony podpisały

wspólne oświadczenie o uznaniu niepodległości Maroka. Podobną deklarację (5 kwietnia) podpisała

Hiszpania w odniesieniu do części Maroka pozostającej pod jej władaniem.

Inny kraj zarabizowanej Afryki - Sudan, znajdował się we władaniu brytyjskim pod osłoną

kondominium anglo-egipskiego. Wypowiedzenie przez parlament egipski układu o kon-dominium

oraz nierównoprawnego traktatu sojuszniczego z 1936 r. miało więc zasadniczy wpływ na rozwój

ruchu narodowo-wyzwoleńczego w tym kraju. Brytyjczycy przyznali wprawdzie Su-dańczykom od

1948 r. (zresztą wbrew Kairowi) prawo tworzenia przedstawicielskich organów o ograniczonych

kompetencjach, w kraju rosły jednak wpływy zgrupowanych we Froncie Narodowym zwolenników

unii z Egiptem. Anglicy zostali zmuszeni do podpisania z Egiptem (H 1953 r.) układu, który

przewidywał, że po trzyletnim okresie przejściowym parlament sudariski wypowie się w sprawie

samookreślenia kraju, a jednocześnie postępować będzie zastępowanie przez Su-dańczyków

obcych kadr aparatu państwowego. Wybory 1953 r. przyniosły zwycięstwo unioni-stom.

Utworzony przez nich przejściowy rząd Ismaila al-Izhari (l 11954 r.) rozpoczął sudaniza-cje kraju.

Unioniści szybko przekształcili się w niepodległościowców pragnących rozwijać współpracę z

rewolucyjnym Egiptem. Anglicy zostali zmuszeni do wycofania swoich wojsk przed

113

VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)

zakończeniem okresu przejściowego. 19 grudnia 1955 r. Sudan został proklamowany republiką, l

stycznia 1956 r. Londyn i Kair uznały jego niepodległość. Kraj ten przestał być wygodnym po-

mostem miedzy imperialistycznymi interesami na północy i południu kontynentu afrykańskiego.

i

k

2. Zagrożenie imperiów kolonialnych w Czarnej Afryce

W końcowym okresie drugiej wojny światowej Wielka Koalicja wzmogła zaintereso-

wanie Czarną Afryką w związku z dyskusjami nad projektem Karty Narodów Zjednoczo-

nych. Chodziło o rozstrzygnięcie losu terytoriów mandatowych Ligi Narodów, przyznanych Francji

(część Togo i Kamerun), Belgii (Ruanda-Urundi), Wielkiej Brytanii (Tanganika, część Togo i

Kamerunu) oraz Związkowi Południowej Afryki (Afryka Południowo-Zachodnia). Stany Zjed-

noczone proponowały zastąpić mandaty systemem powiernictwa, nie zmieniając w istocie rzeczy

statusu kolonialnego. Na wniosek ZSRR za jedno z zadań powiernictwa uznano doprowadzenie

do niepodległości objętych tym systemem krajów. 13 grudnia 1946 r. Zgromadzenie Ogólne NZ

zatwierdziło zawarte z wymienionymi państwami umowy powiernicze, które upoważniały je do

zarządzania terytoriami powierniczymi „jak nierozdzielną częścią własnych terytoriów". Nie

określały jednak terminu zakończenia powiernictwa i nie zakazywały wznoszenia baz wojskowych

na terytoriach powierniczych.

W związku z takim uregulowaniem terytoria powiernicze stały się praktycznie częścią składową

imperiów kolonialnych w Czarnej Afryce. Świadczyło też o tym administracyjne połączenie

Tanganiki z Kenią i Ugandą oraz Ruandy-Urundi z Belgijskim Kongo. Związek Południowej Afryki

nie tylko nie przedłożył umowy w sprawie powiernictwa nad Afryką Południowo-Zachodnia, lecz i

domagał się od ONZ uznania aneksji tego obszaru (zawoalowanej - VI 1947 r. - prawem obecności

jego przedstawicieli w parlamencie Związku). Sprawę przekazano do rozstrzygnięcia

Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości. Orzekł on, iż Związek Południowej Afryki nie

ma prawa anektowania owego obszaru, lecz ustanowienie powiernictwa może nastąpić tylko za

zgodą Związku. W sierpniu 1950 r. rasiści południowoafrykańscy zainscenizowali „wybory", za

pomocą których usankcjonowali włączenie Afryki Południowo-Zachodniej (Namibii) w skład

Związku jako jego piątej prowincji. W sumie mandatowe dziedzictwo w Czarnej Afryce posłużyło

umocnieniu kolonializmu.

Procesy politycznego przebudzenia się i dekolonizacji Azji wzmogły niepokój metropolii

kolonialnych o Czarną Afrykę. (Bezpośrednio po drugiej wojnie światowej nazwy tej jeszcze nie

używano, posługując się pojęciami Francuskiej Afryki Zachodniej, Brytyjskiej Afryki

Zachodniej, Afryki Równikowej, Afryki Południowej i innymi; owe geograficzno-administra-

cyjne nazwy pośrednio wskazywały na uzależnienie narodów afrykańskich.). Kolonizatorzy głosili,

że Europa Zachodnia nie może ponoć przeżyć gospodarczo bez zasobów „Afryki na południe od

Sahary", Rządy poszczególnych metropolii usiłowały utrwalić i pogłębić ich związki z koloniami

w Afryce.

Dużo mówiono wówczas o rozwoju kolonii. Parlament brytyjski uchwalił w latach 1945 i

1950 ustawy, które zapowiadały podniesienie dobrobytu w koloniach, w tym ustawę z 1948 r. w

sprawie „rozwoju zamorskich zasobów" imperium. W Paryżu w 1946 r. postanowiono opracować

plan modernizacji posiadłości zamorskich. Podobne projekty opracowywano w innych me-

tropoliach. Nadany temu rozgłos był odwrotnie proporcjonalny do faktycznego znaczenia owych

projektów, których zresztą na ogół nie finalizowano.

114

W tym samym czasie w ramach globalnej strategii rozbudowywano bazy morskie (w Daka-rze,

Abidżanie, Duali, Lagos i innych portach) oraz rekrutowano żołnierzy do prowadzenia wojen

kolonialnych (w Wietnamie 60% francuskiego korpusu ekspedycyjnego stanowili Afrykańczycy).

Amerykanie, którzy starali się zdobywać pozycje w wielu krajach Afryki, już od 1945 r.

wywozili niemal całą rude uranową wydobywaną w Kongo Belgijskim i zaczęli wypierać

Anglików z przemysłu górniczego Rodezji.

Reakcje Czarnej Afryki na zapowiedzi modernizacji form panowania kolonialnego były

zróżnicowane, zależały bowiem od tradycji narodowych i religijnych, kulturalnych i społecznych

poszczególnych krajów oraz od poziomu zorganizowania sil wyzwoleńczych i ich programu.

Następowało przechodzenie od idei panafrykańskiego oporu przeciwko białym do koncepcji

emancypowania się od Zachodu za pomocą zapożyczonych odeń postępowych haseł. W tej

ewolucji dużą rolę odegrała druga generacja panafrykańskich przywódców, którzy - uformowani

pod wpływem tradycyjnego panafrykanizmu, głoszonego od końca XIX wieku na gruncie

amerykańskim (na wzór panslawizmu, panamerykanizmu i pangermanizmu) - mieli za sobą studia w

USA, Wielkiej Brytanii lub Francji i nasiąknęli społecznymi ideami lewicy, które na swój sposób

przetwarzali. Należeli do nich: Kwame Nkrumah ze Złotego Wybrzeża, Nandi Azikiwe z Nigerii,

Jomo Kenyatta z Kenii, Julius Nyerere z Tanganiki, Hastings Banda z Nyassy, Peter Abrahams ze

Związku Południowej Afryki i Leopold Sedar Senghor z Senegalu. Dzięki znajomości

społeczeństw zachodnich głosili oni dosadną i kompetentną krytykę ekonomicznych,

społecznych i kulturalnych konsekwencji kolonializmu, wysuwając postulaty emancypacji swych

krajów.

W pierwszym powojennym dziesięcioleciu najgłębsze wstrząsy przeżyło w Czarnej Afryce

brytyjskie imperium kolonialne. W brytyjskiej Afryce Zachodniej (Gambia, Sierra Leone, Złote

Wybrzeże i Nigeria) najwcześniej doszedł do niepodległości kraj Nkrumaha. Już w 1947 r.

założył on nacjonalistyczną United Gold Coast Convention, która wysunęła postulat niepodle-

głości. Niebawem został aresztowany przez Anglików, co zwiększyło jego prestiż. Po wyjściu z

więzienia w 1949 r. założył Nkrumah Ludową Partię Konwentu (Cotwention People Party), która

podjęła propagandę na rzecz niepodległości. W roku następnym Londyn poczuł się zmuszony

przyznać Złotemu Wybrzeżu autonomię. Po wyborach wygranych przez jego partię w 1951 r.,

Nkrumah został premierem pierwszego rządu nowo powstałego państwa. W tym charakterze

przewodził przygotowaniu konstytucji (z 1954 r.). Uczestniczył też w proklamowaniu przez

brytyjski Colonial Office niepodległości Ghany (6 III 1957 r.).

Nigeria była kolonią bardziej zróżnicowaną pod względem rasowym, językowym i religijnym.

Nandi Azikiwe działał od 1945 r. na czele swojej partii (National Council of Nigeria and the

Cameroori) na rzecz jedności kraju, podczas gdy inne partie głosiły federalizm lub autonomię po-

szczególnych prowincji. Z braku jedności przyznana Nigerii w 1951 r. autonomia doprowadziła w

1954 r. do przyjęcia konstytucji typu federalnego. Nie uchroniło to kraju przed podsycanymi przez

Brytyjczyków waśniami plemiennymi, które o kilka lat opóźniły proklamowanie niepodległości (l X

1960 r.) oraz stanowiły grunt dla późniejszych zamachów stanu i wojny domowej.

Jeśli chodzi o Gambię i Sierra Leone, to Anglicy dawkowali tam swoje reformy, wskutek

czego kolonie te doszły do niepodległości dopiero w latach sześćdziesiątych.

W Afryce Wschodniej znajdowały się cztery kolonie brytyjskie: Tanganika, Kenia, Uganda i

Zanzibar. Julius Nyerere od 1953 r. kierował nacjonalistyczno-ludową partią Tanganyka Afri-can

National Union (TANU). Anglicy opierali swoje panowanie w Tanganice głównie na uległości

przywódców plemiennych, którym dodawali z reguły swoich doradców. Dla przeciwstawienia się

tendencjom autonomicznym usiłowali nawet w 1948 r. sfederować Tanganikę z Kenią

115

VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)

i Ugandą. TANU, rozwijając pracę przede wszystkim wśród chłopów, domagał się niepodległości i

utworzenia w przyszłości wielorasowego państwa.

Jomo Kenyatta założył w 1947 r. w Kenii partię ludową pod nazwą Kenya African Union.

Obok niej rozwijało się tajne stowarzyszenie polityczno-religijne Mau-Mau, które domagało się

niepodległości państwowej i odebrania ziemi białym, dokonując aktów terroru. Od wiosny 1951 r.

obydwa ugrupowania zaczęły domagać się zwrotu wszystkich ziem zagarniętych przez Anglików.

Od jesieni tegoż roku zaczęły też żądać konstytucji. Gdy zwróciły się do ONZ, Anglicy nie chcieli

podjąć dyskusji, zaś w październiku 1952 r. aresztowali Kenyattę oraz czołowych działaczy jego

partii i Mau-Mau. W ten sposób spowodowali wybuch powstania, które rozwijało się pod hasłami

walki o ziemię i niepodległość. Choć po trzech latach zostało ono stłumione przez Anglików,

wywarło znaczny wpływ na rozwój ruchu narodowowyzwoleńczego nie tylko w Kenii, lecz i w

krajach sąsiednich.

Protektorat Uganda był podzielony nie tylko na cztery królestwa (Bugunda, Bunyoro, Toro,

Ankole), lecz także między feudałów i klany lokalne. Brytyjczycy zmierzali do integracji zarówno w

ramach tego kraju, jak i w skali federacji Afryki Wschodniej. Rozwój wydarzeń te plany

przekreślił. W latach 1945-1948 wybuchały rozruchy antyfeudalne, które przyczyniały się do

tworzenia spółdzielni rolniczych (ich liczba wzrosła z 4 w 1947 r. do 800 w 1953 r.). Mimo

wysiłków Brytyjczyków po masowych rozruchach z 1949 r. rozwijał się wielorasowy ruch poli-

tyczny, który domagał się samorządności, głosowania powszechnego i kontroli życia gospodar-

czego przez miejscową ludność. W 1952 r. uformowała się z niego partia o nazwie Uganda

National Congress. W następnym roku wystąpiła ona zdecydowanie przeciwko brytyjskim planom

federacji Afryki Wschodniej, a zaangażowany w nie król Bugandy Mutesa II został wygnany do

Londynu, gdzie spędził dwa łata. Anglicy dopiero w 1955 r. odstąpili od swego planu i

pogodzili się z tym, że sama Uganda będzie federacją jako niepodległe państwo oparte na

zasadach wielorasowych.

W Zanzibarze, którego ludność tylko w 75% była pochodzenia afrykańskiego, Anglicy

mieli większe możliwości manewrowania celem odwlekania momentu przyznania niepodległość.

Sułtan tego kraju był zresztą sojusznikiem kolonizatorów, ciągnąc z handlu z nimi ogromne

korzyści.

W Afryce Południowo-Wschodniej do posiadłości brytyjskich należały: protektoraty Ro-

dezji Północnej i Nyassy oraz kolonia Rodezji Południowej, w której odsetek ludności białej był

najwyższy (około 10%). Białych przyciągały w te rejony różnorodne bogactwa naturalne i

urodzajne ziemie. Ich płace były średnio 10-krotnie wyższe niż płace ludności kolorowej. W

Rodezji Północnej przywódca tamtejszych laburzystow Roy Walensky (z pochodzenia Żyd

litewski) prowadził politykę rasistowskiej dyskryminacji robotników afrykańskich. Żądał on połą-

czenia Rodezji, co zbiegało się z federalistycznymi koncepcjami Londynu. W 1953 r. wszystkie

trzy terytoria połączono w Federację Afryki Środkowej, w której zaczęły obowiązywać zasady

rasistowskie (w 35-osobowym Zgromadzeniu Federalnym czarni mieli tylko 6 przedstawicieli).

Wzmogło to walkę czarnej większości nie tylko przeciwko rasistowskiej polityce, lecz i przeciwko

samej Federacji, co następnie przyczyniło się do jej rozpadu.

Załamanie się imperium francuskiego w Indochinach, powstanie algierskie i wyzwolenie

się państw Arabskiego Zachodu miały istotny wpływ na podważenie panowania francuskiego w

Afryce Zachodniej, w Afryce Równikowej i na Madagaskarze. Następował schyłek francuskiego

imperium kolonialnego.

Wszystkie obszary kolonialne Francji w Czarnej Afryce i Madagaskar nazwane zostały w

1946 r. „terytoriami zamorskimi". Nazwą tą objęto również terytoria powiernicze (Ka-

116

merun i Togo). Wedle charakterystycznej dla kolonializmu francuskiego po drugiej wojnie świa-

towej polityki asymilacji Afrykańczycy z „terytoriów zamorskich" stawali się obywatelami francuskimi

(do 1946 r. byli poddanymi). Wybierali oni swoich przedstawicieli do Francuskiego Zgromadzenia

Narodowego i do Rady Republiki. Proporcje były jednak niesprawiedliwe: wśród 63 zamorskich

deputowanych Pierwszej Konstytuanty (na 522 łącznie) było tylko 9 tubylców afrykańskich; na

jednego deputowanego w wyborach z 1951 r. potrzeba było aż 520 tyś. głosów wyborców

afrykańskich i tylko 79 tyś. głosów Francuzów. Druga Konstytuanta (wybrana 2 VI1946 r.) utworzyła

Unię Francuską, uznając zasadę podziału posiadłości na departamenty i terytoria zamorskie oraz na

terytoria i państwa stowarzyszone. W parlamencie tej kadencji było jednak tylko 23

deputowanych z Czarnej Afryki (na 618), w Radzie Republiki reprezentowało ją 32 radców (na

315).

Większe partie polityczne we francuskich posiadłościach Czarnej Afryki były tworzone na

wzór francuski i przez ludzi, którzy z reguły wywodzili się z partii francuskich. Tak oto Felix

Houphouet-Boigny w 1946 r. założył na Wybrzeżu Kości Słoniowej partię pod nazwą Rassem-

blement Democratiąue Africain (RDA), która następnie objęła wszystkie kolonie francuskie. Na

Wybrzeżu Kości Słoniowej RDA, która dążyła do niepodległości państwowej i współpracowała z

komunistami, była zwalczana przez administrację francuską, organizowane przez nią manifestacje

spotykały się z represjami (najbardziej krwawe były starcia 29 stycznia 1950 r.). Dawny działacz

francuskiej SFIO Leopold Sedar Senghor założył w 1948 r. Bloc Democratic Senegalais (BDS),

który wysuwał hasła autonomii, a następnie niepodległości na zasadach federalistycz-nych (od

1953 r.). Wraz z innymi deputowanymi afrykańskimi Senghor głosił postulat utworzenia

„Afrykańskiej Republiki Federalnej", która weszłaby w skład Unii Francuskiej.

Na Madagaskarze przekształcenie poddanych w obywateli było jeszcze bardziej formalne niż na

kontynencie. W 1946 r. było tam bowiem na 3,7 min ludności tylko 5 tyś. osób wykształconych.

Kiedy w następnym roku obywatele zaczęli domagać się swych praw, spotkali się z okrutnymi

represjami. Łącznie w latach 1947-1948 zginęło około 100 tyś. bojowników. Walką o niepodległość

kierował odtąd Związek Ludu Malgaskiego.

Pomyślnie rozwijała się walka narodowowyzwoleńcza w Gwinei. Kierowała nią Demokra-

tyczna Partia Gwinei, której przewodził Sekou Toure. W latach 1951-1955 udało się jej zjednoczyć

wszystkie siły antykolonialne i pobudzić aktywność polityczną szerokich rzesz.

Belgijskie kolonie w Czarnej Afryce obejmowały Kongo oraz terytoria powiernicze -

Rwandę i Burundi. Kongo było największą kolonią afrykańską (2,3 min km2), ze względu na

liczne bogactwa intensywnie eksploatowaną przez metropolię. Kolonizatorzy belgijscy rządzili

„twardą ręką", nie dopuszczając do rozwoju ruchów nacjonalistycznych i nie zezwalając na ob-

sadzanie stanowisk w administracji i wojsku przez tubylców. W 1950 r. nauczyciel Joseph Kasa-

vubu utworzył organizację ABAKO (Association des Peuples Bakongo), która początkowo zmierzała

do zjednoczenia plemienia Bakongo podzielonego między Kongo Belgijskie, Kongo

Francuskie i Angolę. Niebawem na lewym skrzydle tej organizacji zaczął działać Patrice Lu-

mumba, nawołując do solidarności różnych plemion przeciwko kolonizatorom. Dążenia te zderzyły

się z polityką Belgii, której konstytucja z 1955 r. uznała Kongo jako część terytorium narodowego

(chociaż w grudniu 1945 r. Bruksela zapowiedziała, że będzie sprzyjać rozwijaniu przez ludność

tubylczą „jej zdolności do samodzielnego administrowania się").

Kolonie portugalskie w Czarnej Afryce i na wodach przyległych obejmowały Kabindę i

Angolę, Mozambik, Gwineę Portugalską, jak również Wyspy Zielonego Przylądka, Książęce i

Świętego Tomasza. Za faszystowsko-klerykalnych rządów Antonio Salazara kolonizatorzy

portugalscy zmierzali do „odnowy państwa" poprzez zintegrowanie kolonii z metropolią tak,

117

VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)

aby zamiast niepodległości osiągnęły one status prowincji Portugalii. Kolonializm portugalski nie

miał charakteru rasistowskiego, natomiast głosił i realizował „asymilacje totalną". W 1951 r.

Lizbona nadała koloniom miano „prowincji zamorskich". Ich obywatele mieli, co prawda, prawo

udziału w wyborach prezydenckich, gubernatorzy generalni dysponowali jednak całą władzą

ustawodawczą i wykonawczą, zaś reprezentacja tych „prowincji" w parlamencie portugalskim

liczyła łącznie ledwie 8 osób. Wybierali bowiem jedynie „obywatele zasymilowani", tzn. umiejący

czytać i pisać, znający portugalski, płacący podatki, mający dobre świadectwa moralności i

zdrowia itd. Stanowili oni łącznie około 2% ludności kolonii. Pod wpływem procesów dekolo-

nizacyjnych w sąsiednich krajach właśnie owi „zasymilowani" zaczęli stopniowo jako pierwsi

organizować się przeciwko kolonizatorom, przyciągać do ruchu współbraci i rozwijać walkę

partyzancką. Na tle tego żywiołowego ruchu od połowy lat pięćdziesiątych zaczęły powstawać

zorganizowane partie polityczne, które wysuwały hasła niepodległościowe.

3. Ncokolonialna geneza systemu międzyamerykańskiego

Państwa Ameryki Łacińskiej praktycznie nie uczestniczyły w drugiej wojnie światowej

(poza jednostkami Brazylii we Włoszech i lotnictwem Meksyku na Filipinach). Nie poniosły

zatem strat z wyjątkiem pewnej liczby statków handlowych zatopionych przez niemieckie łodzie

podwodne. Skorzystały natomiast z zapotrzebowania USA na swe surowce, żywność i wyroby

przemysłowe. W latach wojny i bezpośrednio po niej stworzone zostały podstawy rozwoju

przemysłu Argentyny, Brazylii, Meksyku i Chile, w pewnym stopniu także Wenezueli. Jedno-

cześnie zerwane zostały więzi gospodarcze Ameryki Łacińskiej z państwami europejskimi. Było to

wtórnym czynnikiem rozszerzenia neokolonialnej penetracji ekonomicznej USA w tej części

kontynentu. Umocniły się też wpływy wojskowe USA. Kiedy po wojnie kontakty z Europą zostały

wznowione, rozwijały się one na niższym niż poprzednio poziomie. Sprzyjało to rozwojowi handlu

między krajami latynoskimi, m.in. dlatego, że USA chroniły przed ich wyrobami swój rynek.

Na płaszczyźnie politycznej stosunki między USA a państwami Ameryki Łacińskiej stawały

się chłodniejsze, chociaż w dobie tworzenia ONZ Waszyngton czynił wszystko, aby mieć je po

swojej stronie. Obawiał się bowiem dążeń do prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej i

wzrostu popularności Związku Radzieckiego (spośród 22 państw latynoskich 13 nawiązało stosunki

dyplomatyczne z Moskwą). Dlatego administracja Trumana przeforsowała przyjęcie do ONZ

Argentyny, gdzie niemałe były wpływy hitlerowskie, z którą USA miały najgorsze stosunki i która

dopiero 27 marca 1945 r. wypowiedziała wojnę Niemcom i Japonii. Ponadto USA nie chciały

szybko ewakuować baz utworzonych na czas wojny na obcych terytoriach (2 w Meksyku, l w Ek-

wadorze, 134 w Panamie i in.), nie redukowały też rozbudowanych w czasie wojny w wielu stolicach

misji wojskowych i wywiadowczych, które często ingerowały w sprawy wewnętrzne po-

szczególnych krajów. W obawie przed lewicowymi nastrojami USA popierały w wielu krajach

znienawidzone rządy dyktatorskie (Nikaragua, Dominikana, Gwatemala, Honduras, Paragwaj,

Salwador i in.). Gdy je obalano, Waszyngton z niechęcią odnosił się do powołanych w ich miejscu

rządów demokratycznych (np. w Ekwadorze, Gwatemali, Chile).

Pod koniec wojny koncepcja polityki „dobrego sąsiada" przestała już odpowiadać Waszyng-

tonowi, który chciał przekształcić dotychczasowy system panamerykański w system między-

amerykański. Chodziło o uzupełnienie ekonomicznej i wojskowej hegemonii na kontynencie

strukturami zapewniającymi USA hegemonię polityczną. Rzecz znamienna, że Stany Zjedno-

118

czone, które przez okres wojny nie były zainteresowane zwoływaniem konferencji panamery-

kańskich (ostatnia odbyła się w Limie w 1938 r.), doprowadziły do zwołania takiej nadzwyczajnej

konferencji bezpośrednio po spotkaniu Wielkiej Trójki w Jałcie. Chodziło o przedyskutowanie

spraw związanych z bliskim już zakończeniem wojny i zdobycie poparcia Latynosów przy

tworzeniu ładu powojennego.

Konferencja Międzyamerykańska (bez udziału Argentyny) obradowała w Meksyku (w zamku

Chapultepec) od 21 lutego do 8 marca 1945 r. 3 marca uchwaliła ona Akt z Chapultepec, który

stanowił pierwszy zarys sojuszu kontynentalnego. Akt powoływał się na zasady przyjęte przez

konferencje panamerykańskie od 1890 r.; zobowiązywał sygnatariuszy do konsultowania się w

razie naruszenia integralności, suwerenności lub niepodległości politycznej któregokolwiek z

państw amerykańskich; zalecał zawieranie traktatów zapobiegających aktom napaści; zapowiadał

zawarcie układu regionalnego w sprawie utrzymania pokoju i bezpieczeństwa. Argentyna, która dla

polepszenia swego wizerunku zdecydowała się właśnie przystąpić do antyfaszystowskiej

koalicji, podpisała Akt 4 kwietnia 1945 r.

Zastępca amerykańskiego sekretarza stanu William Clayton wystąpił na konferencji z ideą

„otwartych drzwi" w handlu miedzy państwami amerykańskimi i za zniesieniem barier celnych.

„Plan Claytona" odpowiadał interesom firm północnoamerykańskich i zawierał klauzule zmie-

rzające do zahamowania gospodarczego uniezależnienia się krajów latynoskich. Kilka delegacji

ostro przeciwko niemu wystąpiło, a przyjęta Karta Ekonomiczna mówiła jedynie o potrzebie

przezwyciężania skrajnego nacjonalizmu ekonomicznego i wypowiadała się przeciwko dumpingowi

(co było głównie wymierzone przeciwko amerykańskim monopolom).

Pod mianem „regionalizmu", który niebawem miał być uznany przez ONZ, Waszyngton

chciał przekształcić opartą na zasadach demokratycznych stosunków międzynarodowych Unię

Panamerykańską w jednobiegunowy system międzyamerykański, który ułatwiałby dominacje

USA. Intencje te były widoczne na konferencji w San Francisco, gdzie dyplomacja waszyngtońska

zabiegała o uznanie „doktryny Monroe'go" jako reguł postępowania „bloku amerykańskiego",

stojących ponad normami Karty NZ.

Ten rodzaj myślenia znalazł następnie ucieleśnienie w wielu poczynaniach Waszyngtonu

wobec Ameryki Łacińskiej. W orędziu prezydenta do Kongresu USA (6 V 1946 r.) znalazł się

punkt (nazwany niebawem „planem Trumana"), który proponował międzyamerykańską współpracę

wojskową w zakresie współdziałania wojsk lądowych i marynarki, ujednolicenia systemu szkolenia

i organizacji wojsk, standaryzacji uzbrojenia i wykorzystania rezerw ludzkich. Podobnie jak „plan

Claytona" propozycje te były uzasadniane „współzależnością" państw amerykańskich.

Aczkolwiek „plan Trumana" spotkał się z krytyką w wielu krajach (m.in. zaostrzył ponownie

stosunki USA z Argentyną), Stany Zjednoczone swój cel osiągnęły. Od 15 sierpnia do 2

września 1947 r. obradowała w Rio de Janeiro międzyamerykańską konferencja „w sprawie

pokoju i bezpieczeństwa na kontynencie" (nie została zaproszona Nikaragua, gdzie włas'-nie

dokonany został zamach stanu). Głównym wynikiem było podpisanie 30 sierpnia między-

amerykańskiego traktatu o pomocy wzajemnej, zwanego Paktem z Rio. Sformułował on w trak-

tatowej formie zasady deklaracji z Chapultepec dotyczące konsultacji w razie agresji lub groźby

agresji oraz stosowania określonych sankcji. Określona w nim „strefa bezpieczeństwa" półkuli

zachodniej rozciągała się od bieguna do bieguna i od Cieśniny Beringa do wschodnich wybrzeży

Grenlandii (art. 4). Pod pojęcie agresji podciągnięto także tzw. zagrożenie bezpieczeństwa poli-

tycznego (art. 6). Pakt ten stał się następnie swoistym wzorcem dla bloków tworzonych przez

USA w innych częściach świata.

119

VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)

Mogło już dojść do organizacyjnego rozwinięcia systemu międzyamerykańskiego. Na IX

konferencji panamerykańskiej w Bogocie (30III-2 V 1948 r.) po długotrwałych polemikach udało

się uzgodnić i podpisać (30 IV) Kartę Organizacji Państw Amerykańskich. Czyniąc Unię

Panamerykańską „organizacją regionalną" w duchu Karty NZ, zarysowała ona system pokojowego

rozstrzygania sporów oraz organizację współpracy gospodarczej i kulturalnej. Karta weszła w

życie dopiero w 1951 r. (kiedy USA ratyfikowały ją jako 13. państwo). Jej ideologicznym

uzupełnieniem stała się deklaracja „o obronie demokracji" (22IV 1948 r.). Nie przeszkodziło to USA

uczestniczyć w reakcyjnych przewrotach w wielu krajach latynoskich (np. w Peru i Wenezueli w

1948 r., w Kolumbii w 1949 r.).

Tymczasem „otwarte drzwi" w handlu zaczęły pobudzać odpływ dewiz z państw latyno-

skich do USA, wywołując zachwianie bilansu płatniczego. Wszelkie prośby o pomoc USA spo-

tykały się z odmową. W związku z tym państwa Ameryki Łacińskiej zaczęły stosować środki

protekcjonistyczne, wprowadzać ograniczenia walutowe i rozwijać współpracę subregionalną, a

Komisja Gospodarcza ONZ dla Ameryki Łacińskiej została powołana wbrew USA (12II1948r.).

Dodajmy, że zawiedzione zostały również nadzieje krajów latynoskich na wywóz żywności do

Europy w ramach „planu Marshalla", który zapewnił monopolizację dostaw przez wielkie firmy

północnoamerykańskie.

Waszyngton nie sprzeciwiał się likwidacji kolonii brytyjskich, holenderskich i francuskich

w Ameryce, zgodnie z postulatami, które były zgłaszane od 1948 r. Na początku tego roku

Argentyna zgłosiła roszczenia do Falklandów (pod panowaniem brytyjskim) i do części Antark-

tyki, a Gwatemala do Hondurasu Brytyjskiego i Belize. Na konferencji w Bogocie uchwalono

rezolucję potępiającą w ogólny sposób istnienie obcych posiadłości w Ameryce. Specjalna kon-

ferencja międzyamerykańska w Hawanie (III 1949 r.) nie była w stanie rozwiązać tego problemu.

Ze swej strony, unikając płaszczyzny politycznej, zainteresowane utrzymaniem swego stanu

posiadania w Ameryce państwa organizowały dyskusje na tematy ekonomiczne. W kwietniu

1946 r. na Wyspie Świętego Tomasza odbyła się tego rodzaju konferencja z udziałem karaibskich

kolonii brytyjskich (Bahama, Barbados, Jamajka, Trynidad, Gujana Brytyjska, Honduras

Brytyjski, wyspy Leeward i Windward), francuskich (Martynika, Gwadelupa, Gujana Francuska),

holenderskich (Curaęao, Gujana Holenderska) i USA (Porto Riko, Wyspy Dziewicze).

4. Dominacja USA w systemie międzyamerykańskim

Ze swej istoty OPA miała być dla polityki Waszyngtonu parawanem, nie tylko w „strefie

bezpieczeństwa", lecz i poza nią. Wykazał to okres wojny koreańskiej, która chwilowo polepszyła

koniunkturę gospodarczą w Ameryce Łacińskiej, grożąc zarazem poszczególnym krajom

bezpośrednim wciągnięciem do wojny. Na IV Konferencji Konsultatywnej Ministrów Spraw

Zagranicznych w Waszyngtonie (26 III-7 IV 1951 r.) dyplomacja USA podniosła kwestię działań

wojsk państw Ameryki Łacińskiej poza kontynentem. Przedstawiciele Meksyku, Argentyny i

Gwatemali uznali takie postawienie kwestii za odchodzenie od panamerykanizmu. Departa-

mentowi Stanu udało się jedynie przeprowadzić uchwałę o „umocnieniu wewnętrznego bez-

pieczeństwa" oraz o rozpoczęciu przygotowań do utworzenia „kolektywnych sił zbrojnych kon-

tynentu". Wobec sprzeciwu opinii publicznej spośród państw Ameryki Łacińskiej, które przecież

generalnie popierały interwencję amerykańską w Korei, tylko dyktator Kolumbii Laureano Go-

mez wysłał batalion na front koreański.

120

W atmosferze „zimnej wojny" Waszyngton począł zawierać z poszczególnymi rządami

bilateralne układy wojskowe. Wspierał też kolejne przewroty prawicowe dokonane w Boliwii

(1951 r.), na Kubie (1952 r.), w Kolumbii (1953 r.) i w Brazylii (1954 r.). Kiedy Demokratyczny

Front Wyborczy odniósł w Gwatemali pr/y udziale komunistów walne zwycięstwo wyborcze

(styczeń 1953 r.), USA zwołały X Konferencje Międzyamerykańską w Caracas (l III 1954 r.) i

zaproponowały przyjęcie rezolucji na temat wspólnej walki przeciwko siłom rewolucyjnym. Przy

sprzeciwie przedstawiciela Gwatemali (przedstawiciele Argentyny i Meksyku wstrzymali się od

głosu) rezolucja została przyjęta. USA wszczęły działania polityczne i dywersyjne przeciwko

rządowi Gwatemali, inspirowały zerwanie z nią stosunków dyplomatycznych i finansowały atak

zbrojnych ugrupowań z terytorium Hondurasu (17 VI 1954 r.). Następnego dnia Gwatemala

zwróciła się do Rady Bezpieczeństwa ONZ, która wezwała strony do powstrzymania się od

wszelkich działań zbrojnych (20 VI). Tymczasem wywiad amerykański przygotowywał w

Gwatemali przewrót wojskowy, który doprowadził do ustąpienia prezydenta Jacobo Arbenza (28

VI), zakazu działalności Gwatemalskiej Partii Pracy i do ustanowienia po kilku dniach

dyktatorskiej władzy dowódcy proamerykańskich oddziałów interwencyjnych Castillo Armasa (2

VII).

USA, które dołożyły starań, aby wesprzeć przewrót w Gwatemali, nie uczyniły nic, aby

wcielić w życie rezolucje w sprawie reformy rolnej, zniesienia przez państwa przemysłowe ogra-

niczeń importowych na surowce oraz odejścia przez USA od dumpingowych cen na produkty

rolne. Obiecały jedynie przedyskutować te kwestie w przyszłości. W tym celu zwołano też spe-

cjalną konferencję w Rio de Janeiro (22 XI-2 XII 1954 r.) i uchwalono na niej 47 rezolucji. Nie

wskazywały one jednak konkretnych środków realizacji żywotnych interesów gospodarczych

krajów Ameryki Łacińskiej. Większość tych rezolucji została zresztą przyjęta przy sprzeciwie lub

wstrzymaniu się od głosu delegata USA. Nie podjęły one działań na rzecz stabilizacji cen i

ustanowienia funduszu wzajemnej pomocy. Utrzymano przepisy utrudniające uprzemysłowienie

krajów latynoskich. W tych warunkach poszczególne państwa Ameryki Łacińskiej zaczęły

szukać możliwości rozwoju współpracy gospodarczej z państwami RWPG. W 1953 r. zostały

zawarte umowy handlowe i płatnicze między Argentyną a Związkiem Radzieckim. W następnych

latach także Urugwaj, Chile, Brazylia i inne kraje zaczęły rozwijać stosunki gospodarcze z

państwami socjalistycznymi, zamierzając tą drogą gromadzić środki na uprzemysłowienie. Partnerzy z

RWPG dysponowali jednak bardzo ograniczonym kapitałem oraz technologiami odbiegającymi od

nowoczesnych standardów.

Waszyngton kontynuował tworzenie systemu bilateralnych układów wojskowych. Wiążąc po-

szczególne państwa z USA zarówno politycznie, technologicznie, jak i kadrowo, zapewniały one

stały rynek przemysłowi zbrojeniowemu USA i umożliwiały zakładanie baz wojskowych. W latach

1952-1955 USA zawarły 12 takich układów (w 1952 r. z Kubą, Kolumbią, Peru, Chile i Ekwadorem,

w 1953 r. z Brazylią, Republiką Dominikańską i Urugwajem, w 1954 r. z Nikaraguą i Hondurasem,

w 1955 r. z Haiti i Gwatemalą). Wokół układów toczyła się wewnątrz poszczególnych krajów ostra

walka polityczna.

CZĘŚĆ DRUGA

POD ZNAKIEM KONFRONTACJI

MIĘDZYBLOKOWEJ (1955-1969)

Rozdział VII

KSZTAŁTOWANIE PODSTAW RÓWNOWAGI SIŁ

MIĘDZY WSCHODEM A ZACHODEM (1955-1962)

1. Napięcia wokół problemów niemieckich

Po utworzeniu w Europie dwóch bloków wojskowych i wejściu w ich skład państw niemieckich

pogłębił się podział kontynentu oraz skomplikowały się stosunki między państwami obu jego

części. Problem przyszłości Niemiec zależał teraz w dużym stopniu od stosunków między RFN a

NRD. Nic nie zwalniało jednak czterech mocarstw z obowiązku czuwania nad takim rozwojem

stosunków między obydwoma państwami niemieckimi a resztą Europy, aby nie ucierpiał pokój i

bezpieczeństwo wszystkich państw kontynentu. Wielka Czwórka pozostała również odpowiedzialna

za rozwój sytuacji w Berlinie.

Czynnikiem, który generował w tym okresie napięcia wokół problemów Niemiec, była

militaryzacja RFN. W wielu krajach, które padły ofiarą agresji hitlerowskich, wzmagały niepokój

kolejne akty owej militaryzacji. Wkrótce po wejściu w życie układów paryskich utworzono w RFN

Ministerstwo Obrony i Komitet do Spraw Obronno-Ekonomicznych, który przygotowywał

uruchomienie przemysłu zbrojeniowego. Władze RFN zaczęły na mocy podpisanego 30 czerwca

1955 r. układu o wzajemnej pomocy z USA przejmować zapasy broni amerykańskiej. Pod koniec

lipca grupa dawnych generałów Wehrmachtu i lotnictwa hitlerowskiego rozpoczęła pracę w

sztabach NATO. Instruktorzy amerykańscy wzięli niebawem udział w tworzeniu Armii Związkowej

(Bundeswehry), która do 1959 r. miała osiągnąć stan 12 dywizji. Od początku 1956 r.

122

oficerowie tej armii zaczęli przechodzić przeszkolenie w USA. W marcu 1956 r. dokonano no-

welizacji konstytucji RFN pod kątem dostosowania jej do procesu militaryzacji kraju. W czerwcu

parlament boński uchwalił ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej, l kwietnia 1957

r. gen. Hans Speidel został dowódcą wojsk lądowych NATO na środkowoeuropejskim odcinku

działań wojennych, zaś' w roku następnym gen. Friedrich Foertsch objął stanowisko zastępcy

szefa sztabu planowania i operacji Naczelnego Dowództwa Połączonych Sił Zbrojnych w Europie

(SHAPE). Już w 1959 r. Bundeswehra stanowiła w NATO najsilniejszy kontyngent europejski.

W dwa lata później w sztabach NATO czynnych było 22 niemieckich generałów i 225 oficerów.

Już we wczesnej fazie militaryzacji myślano w Bonn o dostępie do broni jądrowej. Kanclerz

Adenauer już 3 kwietnia 1957 r. wypowiedział się publicznie za wyposażeniem Bundeswehry w

taką broń. W niespełna rok później (15 III 1958 r.) Bundestag uchwalił rezolucję popierającą taki

wniosek. Z myślą o zwiększeniu swej roli i swobody działania koła polityczne i wojskowe RFN

(SPD zajmowała w tych kwestiach odmienne stanowisko) lansowały koncepcję tzw. wysuniętej

strategii i najbardziej zdecydowanie spośród państw atlantyckich popierały pięcioletni plan rozwoju

sił zbrojnych NATO (1958-1963). Pojawiły się postulaty w kwestii prawa do współdys-ponowania

w ramach NATO bronią jądrową.

Militaryzacja RFN tworzyła system naczyń połączonych z przemianami w życiu politycznym.

Na podstawie proklamowanej w grudniu 1955 r. „doktryny Hallsteina" RFN zgłosiła roszczenia do

wyłącznej reprezentacji „narodu niemieckiego" i grożąc zrywaniem stosunków dyplomatycznych z

wszystkimi państwami, które uznają NRD (w 1957 r. zerwano na tej podstawie stosunki z

Jugosławią). W 1956 r. (17 VIII) zdelegalizowano Komunistyczną Partię Niemiec. Równolegle

nasilała się działalność organizacji rewizjonistycznych i odwetowych.

W odpowiedzi na presję ze strony Bonn NRD podejmowała inicjatywy, które zmierzały do

ułożenia równoprawnych stosunków z RFN proponując m.in. zawarcie układu między dwoma

państwami niemieckimi w sprawie zakazu propagandy wojennej na ich obszarze oraz rezygnacji obu

rządów ze stosowania siły (18 I 1956 r.). Berlin Wschodni postulował podjęcie dwustronnych

rokowań w sprawach niewprowadzania powszechnej służby wojskowej, nierozmieszcza-nia na

ziemi niemieckiej broni jądrowej i ograniczenia wielkości sił zbrojnych (12 V 1956 r.).

Równolegle proponowano przyjęcie wspólnego programu pokojowego uregulowania spraw nie-

mieckich i zastąpienia napięcia między NRD a RFN rozwojem wszechstronnej współpracy między

nimi (29 V 1956 r.). W celu uwiarygodnienia tych zamiarów rząd NRD zredukował w czerwcu 1956 r.

stan liczebny swojej armii o 25% (ze 120 do 90 tyś. osób). 18 sierpnia zaproponował rządowi

RFN wspólne wystąpienie z inicjatywą zawarcia europejskiego układu bezpieczeństwa zbiorowego

i zmniejszenia ilości obcych wojsk, jak również zawarcia dwustronnych porozumień w sprawie

różnych dziedzin współpracy.

Wszystkie inicjatywy NRD zakładały jako aksjomat trwałe istnienie dwóch państw nie-

mieckich oraz ich odmienności ustrojowe. Komitet Centralny SED (w styczniu 1957 r.) i rząd

NRD (27 lipca 1957 r.) podkreślały, że zjednoczenie Niemiec będzie możliwe dopiero po zlikwi-

dowaniu „militaryzmu i imperializmu" RFN; do tego czasu mogłaby istnieć konfederacja nie-

miecka, składająca się z dwóch państw niemieckich i ewentualnie Berlina Zachodniego, kiero-

wana przez Radę Ogólnoniemiecką, powołaną na zasadach parytetowych. Wspólna polityka

konfederacji miałaby dotyczyć zakazu propagandy wojennej, nieuczestniczenia w blokach woj-

skowych, nieprzyjmowania broni jądrowej, wycofania obcych wojsk oraz współpracy handlowej,

komunikacyjno-transportowej i kulturalnej.

123

VII. Kształtowanie podstaw równowagi sił między Wschodem...

W odpowiedzi na glosy w sprawie udostępnienia RFN broni jądrowej rząd NRD coraz częściej

występował w tych sprawach na arenie międzynarodowej. M.in. w specjalnej depeszy do

przewodniczącego XII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ poparł (5 X 1957 r.) propozycję ministra

Adama Rapackiego w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie Środkowej. W tej samej

sprawie Izba Ludowa NRD zwróciła się do Bundestagu (11 XII 1957 r.), a premier Otto

Grotewohl zaproponował zorganizowanie w obu państwach niemieckich referendum na temat

włączenia ich do strefy bezatomowej. W lutym 1958 r. rząd NRD proponował RFN zawarcie

traktatu pokoju.

Propozycje NRD, z reguły wcześniej uzgadniane z sojusznikami z Układu Warszawskiego,

znajdowały ich poparcie na wielu płaszczyznach. Związek Radziecki odrzucił ponawiane propozycje

bońskie z 1956 i 1957 r. w sprawie zjednoczenia Niemiec na podstawie „planu Edena" z 1955 r.

Stanowisko to poparła moskiewska narada partii komunistycznych i robotniczych państw

socjalistycznych w listopadzie 1957 r. Rada Najwyższa ostrzegła Bundestag (31 III 1958 r.) przed

niebezpiecznymi konsekwencjami utworzenia baz atomowych w RFN i wyposażenia Bundesweh-ry

w broń jądrową. Wreszcie rząd ZSRR zaproponował zawarcie ogólnoeuropejskiego układu o

przyjaźni i współpracy (15 VII 1958 r.).

Bieg wydarzeń ponownie zaostrzył napięcia wokół Berlina Zachodniego. Ta enklawa o

powierzchni 479 km2 i ludności liczącej około 2 min osób była obiektywnie zainteresowana

normalizacją stosunków między dwoma państwami niemieckimi. Jednakże w płaszczyźnie subiek-

tywnej miasto stało się ośrodkiem propagandy przeciwko NRD, polem walki wywiadów i grup

dywersyjnych oraz ekonomiczno-kadrowego drenażu NRD, ułatwionego przez dysproporcje w

poziomie życia. Lansowane było hasło „miasta frontowego". Rząd RFN głosił, że Berlin Zachodni

stanowi część tego państwa. Różne jego agendy (w tym kanclerz Adenauer) co pewien czas

„urzędowały" w Berlinie Zachodnim.

Na tym tle doszło w 1958 r. do zaostrzenia stosunków między Wschodem a Zachodem, które

zyskało miano „nowego kryzysu berlińskiego". Rząd radziecki (po konsultacjach z rządem NRD)

skierował do trzech mocarstw zachodnich (27 XI) jednobrzmiące noty, w których domagał się

pilnej likwidacji nienormalnej sytuacji w Berlinie Zachodnim i przekształcenia go w wolne miasto

neutralne i niezależne od innych państw. Na Zachodzie notę przedstawiono jako „berlińskie

ultimatum Chruszczowa". Mocarstwa zachodnie propozycję odrzuciły (31 XII 1958 r.). Wyraziły

zarazem gotowość szerszego przedyskutowania problemu niemieckiego w kontekście bezpie-

czeństwa europejskiego. W odpowiedzi rząd radziecki skierował do nich, jak również do innych

państw, które uczestniczyły w wojnie przeciwko Niemcom, nowe propozycje (101 1959 r.), do

których załączony był projekt traktatu pokojowego. Przewidywał on, że po zawarciu traktatu

pokojowego z dwoma państwami niemieckimi zostaną wycofane z ich obszaru wszystkie obce

wojska, zaś państwa te zachowają stan sił zbrojnych niezbędny dla własnej obrony, zobowiążą się

do nieuczestniczenia w blokach wojskowych oraz do zakazu działalności organizacji milita-

rystycznych i odwetowych. Sprawa Berlina Zachodniego zostałaby uregulowana jako część skła-

dowa traktatu pokojowego. W dokumentach i wyjaśnieniach radzieckich podkreślano gotowość do

zmiany tych propozycji w toku i w wyniku dyskusji.

Klimat rozszerzającego się dialogu Wschód-Zachód skłonił Zachód do przyjęcia pro-

pozycji otwartej wymiany poglądów. Na konferencji w Paryżu (29-30IV 1959 r.) ministrowie

spraw zagranicznych USA, Francji, Wielkiej Brytanii i RFN opowiedzieli się zarówno za podjęciem

rozmów z ZSRR, jak i swoją dalszą „obecnością" w Berlinie Zachodnim, uzależniając

ewentualność zawarcia traktatu pokojowego dopiero po przeprowadzeniu wyborów ogólnonie-

mieckich. Warunki te przesądziły ograniczony zakres uzgodnień, jakie po ciągnących się przez

124

wiele miesięcy dwufazowych obradach przyjęła (X 1959 r.) konferencja ministrów spraw zagra-

nicznych czterech mocarstw w Genewie. Dopuszczono do niej jako „obserwatorów z prawem

zabierania głosu" przedstawicieli RFN i NRD. Ci pierwsi odmówili jednak zasiadania przy wspólnym

stole z przedstawicielami NRD. Ich krzesło przy stole obrad pozostawało puste, choć w Genewie byli

przez cały czas obecni. Kryzys wokół Berlina udało się rozładować. Zgłoszona w Genewie (10 VI

1959 r.) kompromisowa propozycja radziecka w sprawie zawarcia porozumienia na temat

tymczasowego statusu Berlina Zachodniego oraz utworzenia ogólnoniemieckiego komitetu, który

miałby przygotować zbliżenie dwu państw niemieckich i traktat pokojowy, nie została jednak

przyjęta. W Berlinie Zachodnim kontynuowane były wszystkie nurty działalności wymierzonej w

NRD.

W pierwszym roku administracji Johna Kennedy'ego tendencje te zaczęły się nasilać. 7 lipca

1961 r. rząd boński proklamował otwarcie zamiar „wyzwolenia" NRD. Minister obrony Franz

Joseph Strauss zmierzał do wywołania masowych wystąpień w NRD, a następnie udzielenia im

„pomocy". Liczył, że USA powstrzymają ZSRR przed ingerencją w taki konflikt, który też nazwał

z góry „wewnątrzniemieckim". Ta niebezpieczna koncepcja była wyrazem niezadowolenia prawicy

zachodnioniemieckiej z pokłosia konferencji genewskiej (maj-sierpień 1959 r.), która mimo

enigmatyczności uzgodnień odegrała jednak w sumie konstruktywną rolę. Wspólna praca w ciągu

wielu miesięcy zaowocowała bezpośrednimi znajomościami dyplomatów i ekspertów obu bloków.

Po raz pierwszy przy stole obrad pierwszorzędnego gremium międzynarodowego znaleźli się

przedstawiciele NRD. Uczestnicy obrad wspólnie udali się rządowym samolotem USA na pogrzeb

A.F. Dullesa (VI1959). Zaczęto po raz pierwszy mówić o „duchu Genewy". Nowa fala napięcia w

Berlinie miała odwrócił te tendencje, uważane przez rząd boński za niekorzystne dla strategii

realizowanej przez Adenauera i Straussa. W maju 1961 r. mnożyły się zim-nowojenne

wypowiedzi polityków bońskich, zaostrzył się ton propagandy przeciwko NRD. W tej sytuacji

państwa Układu Warszawskiego wyraziły zgodę na poparcie zdecydowanej akcji władz NRD,

które 13 sierpnia 1961 r. dokonały zamknięcia granicy między swą stolicą a Berlinem Zachodnim.

„Mur berliński" umożliwił ochronę i kontrolę tej granicy, stwarzając zaporą na drodze

ekonomicznego i kadrowego drenażu NRD przez RFN. Akt ten zredukował rolę Berlina

Zachodniego jako ośrodka działań wymierzonych w interesy NRD i jej sojuszników. W dalszych

konsekwencjach urealnił również oceny dotyczące „ustępliwości" ZSRR w okresie przezwyciężania

„zimnej wojny".

2. Dylematy wyścigu zbrojeń

Utrata monopolu USA w dziedzinie broni jądrowych wpłynęła ograniczająco na szansę

uprawiania „dyplomacji atomowej". Chociaż do połowy lat pięćdziesiątych rozmowy rozbro-

jeniowe kończyły się niepowodzeniem i wyścig zbrojeń wzmagał się, to jednak pod koniec tego

okresu oba mocarstwa jądrowe poparte przez inne państwa (rezolucją Zgromadzenia Ogólnego

NZ z 4 XI 1954 r.), uznały potrzebę porozumienia się na temat redukcji zbrojeń i sił zbrojnych

oraz zakazu użycia i wytwarzania broni masowego rażenia.

Stany Zjednoczone, choć nie brakowało tam odmiennych opinii, dostrzegały w wyścigu zbrojeń

korzystne dla siebie aspekty ekonomiczne i strategiczne. Uprzemysławiające się państwa Układu

Warszawskiego musiały bowiem poświęcać ogromne środki na zbrojenia kosztem stopy życiowej

ludności. Sojusznicy USA w Europie byli uzależnieni od importu broni amerykańskiej, a oferowany

im „parasol atomowy" umacniał pozycję USA w przetargach politycznych.

125

VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...

Zarazem europejscy sojusznicy USA, poza RFN, nie kwapili się z rozbudową sil konwencjo-

nalnych, na które liczyła strategia amerykańska. Jej rzecznicy narzucili więc NATO doktrynę

„tarczy i miecza" (1954 r.), w ramach której amerykańskie siły strategicznego uderzenia jądrowego

(Strategie Air Command - SAC) miały spełniać rozstrzygającą rolę „miecza" zapewniającego

przeprowadzenie „zmasowanego odwetu", zaś siły konwencjonalne państw atlantyckich miały

spełniać osłonową rolę „tarczy". W celu wzmocnienia owej „tarczy" od 1954 r. brano pod uwagę w

planach NATO użycie taktycznych broni jądrowych (o zasięgu do 250 km i sile do 2 kt).

Oficjalnie pojęcie „zmasowanego odwetu" wprowadzono do NATO w 1957 r., gdy USA w swych

własnych koncepcjach strategicznych rozwijały już zróżnicowaną doktryną „elastycznego

reagowania".

Teraz ów „zmasowany odwet" miał dotyczyć przede wszystkim Europy, oszczędzając

drugą półkulę. Pośrednio potwierdzał to fakt, że w odpowiedzi na żądania Bonn i po wystrzeleniu

pierwszego radzieckiego sztucznego satelity Ziemi w 1957 r. dowództwo amerykańskie zde-

cydowało się składować w Europie rakiety jądrowe o większym niż poprzednio zasięgu. Związek

Radziecki ze swej strony przystąpił do budowy rakiet międzykontynentalnych, łodzi

podwodnych wyposażonych w rakiety średniego zasięgu. W tych okolicznościach Pentagon pogłębiał

doktrynę „elastycznego reagowania", uzupełniając ją koncepcjami „stopniowego odstraszania",

które przewidywały możliwość wybuchu ograniczonych konfliktów oraz dobieranie broni

stosownie do ich skali i przebiegu. W tych ramach Francja i Wielka Brytania tworzyły własny

potencjał broni nuklearnej.

Sytuacja określona przez „równowagę strachu" między USA a ZSRR budziła w Europie

zarówno poczucie swoistego fatalizmu atomowego, jak i wolę aktywnego przeciwdziałania

zagrożeniu. Mnożyły się postulaty zakazu broni atomowej i redukcji zbrojeń. Liczne projekty i

kontrprojekty przedstawiane w Podkomitecie Komisji Rozbrojeniowej nie uzyskały jednak

zgodnego poparcia. Indie w imieniu krajów niezaangażowanych zwróciły uwagę sekretarza ge-

neralnego ONZ (w maju 1957 r.) na brak osiągnięć w pracy tego organu. Związek Radziecki

zgłosił na XIV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ plan powszechnego i całkowitego rozbrojenia

(przekazany Komitetowi Dziesięciu Państw do Spraw Rozbrojenia, który bez efektu obradował od

lata 1959 r. przez pół roku). Natomiast XIV sesja przyjęła ograniczony plan zachodni, który

przewidywał zobowiązanie państw do wyrzeczenia się użycia broni atomowej z wyjątkiem przy-

padków „słusznej obrony". Państwa socjalistyczne tego planu nie uznały, poparły natomiast przed-

stawiony w ONZ 2 października 1957 r. „plan Rapackiego", przewidujący utworzenie strefy

bezatomowej w Europie Środkowej. Jednocześnie ZSRR zgłosił na tejże sesji propozycję zawarcia

paktu nieagresji między państwami należącymi do NATO i Układu Warszawskiego.

W warunkach pata atomowego ewolucja doktryny amerykańskiej niepokoiła również

Francję. Gen. Charles de Gaulle, który od dawna krytykował amerykańską dominację w Europie

Zachodniej, po dojściu do władzy podjął działania w celu uniezależnienia Francji. Chciał

wykluczyć ewentualność wciągnięcia swojego kraju w wojnę wywołaną w jednostronnym interesie

USA. 24 września 1958 r. przywódca Francji skierował do laburzystowskiego premiera Harolda

Macmillana i prezydenta Dwighta Eisenhowera memorandum, w którym proponował utworzenie

wewnątrz NATO dyrektoriatu trzech mocarstw - USA, Wielkiej Brytanii i Francji -w celu

koordynacji globalnej polityki Zachodu oraz podejmowania decyzji w sprawie użycia broni

atomowej w czasie wojny. Po odrzuceniu tej propozycji przez Waszyngton i Londyn prezydent V

Republiki podjął szereg kroków, które prowadziły do wycofania wojsk francuskich spod

dowództwa NATO oraz wyraźnego przyspieszenia budowy francuskich sił jądrowych jako

suwerennych „sił odstraszania".

126

Podważenie nuklearno-strategicznej hegemonii USA w świecie i hegemonii politycznej w

obozie sojuszników przez Francję skłoniło Waszyngton do uelastycznienia swojej dyplomacji. Po

śmierci sekretarza stanu Dullesa prezydent Eisenhower zaczął latem 1959 r. prowadzić „dy-

plomacje osobistą", poprzez którą -jak radził jego sekretarz prasowy J. Haguerty - miał okazać się

„człowiekiem pokoju". Moskwa postanowiła wyjść tej ewolucji na przeciw. 11 grudnia 1959 r. mogło

dojść do podpisania przez USA, ZSRR, Wielką Brytanię, Francję, Australię, Argentynę i inne

państwa precedensowego układu w sprawie pokojowego wykorzystania Antarktydy, który m.in.

zakazał dokonywania na tym kontynencie eksplozji jądrowych i zakładania baz wojskowych (art. 5).

Eisenhower nie decydował się jednak na ograniczenie wyścigu zbrojeń w Europie.

Jego następca w Białym Domu John Kennedy zwrócił się do Związku Radzieckiego o dłuższe

moratorium w dyskusjach rozbrojeniowych. Latem 1961 r. Kongres USA utworzył Agencję

Kontroli Zbrojeń i Rozbrojenia. Na XVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ rządy radziecki i

amerykański były już w stanie przedłożyć wspólne oświadczenie o uzgodnionych zasadach

rokowań w sprawie rozbrojenia. Dwa mocarstwa nie tylko uznały w nim za konieczne zni-

szczenie wszystkich rodzajów broni masowego rażenia oraz likwidację wszystkich środków jej

przenoszenia i obcych baz wojskowych, lecz także uznały, iż powinny dążyć do powszechnego i

całkowitego rozbrojenia (w duchu planu radzieckiego z września 1959 r.). Na tejże sesji zdołano

uzgodnić, że w miejsce Komitetu Dziesięciu, którego słabością był brak reprezentacji krajów

niezaangażowanych, należy powołać organ bardziej reprezentatywny. Zgromadzenie Ogólne

uchwaliło też powołanie Komitetu Rozbrojeniowego Osiemnastu Państw; oznaczało to rozszerzenie

składu dawnego Komitetu Dziesięciu o osiem państw niezaangażowanych (Birma, Brazylia,

Bułgaria, Czechosłowacja, Etiopia, Francja, Indie, Kanada, Meksyk, Nigeria, Polska, Rumunia,

Szwecja, USA, Wielka Brytania, Włochy, Zjednoczona Republika Arabska, ZSRR).

Współprzewodniczącymi Komitetu Osiemnastu zostali przewodniczący delegacji ZSRR i USA.

Jednym z ważnych problemów dyskusji rozbrojeniowych drugiej połowy lat pięćdziesiątych

była sprawa zaprzestania doświadczeń z bronią jądrową (wniosek zgłoszony przez ZSRR 10

V 1955 r. w Podkomisji Rozbrojeniowej ONZ). Chodziło o zapobieżenie negatywnym skutkom

biologicznym i strategicznym tego rodzaju doświadczeń. Mocarstwa zachodnie nie poszły za

przykładem ZSRR, który na pewien czas jednostronnie przerwał własne doświadczenia (31 III

1958 r.). Zgodziły się natomiast na odbycie narady ekspertów naukowych ośmiu państw

(Czechosłowacji, Francji, Kanady, Polski, Rumunii, USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR) na temat

wykrywania wybuchów jądrowych. Narada taka odbyła się w Genewie (30 VI-21 VIII 1958 r.).

Dowiodła ona możliwości wykrywania wybuchów i zaproponowała utworzenie w tym celu

160-170 posterunków kontrolnych. Rząd USA zgodził się jednak przyjąć ekspertyzy za podstawę

porozumienia, warunkując zaprzestanie doświadczeń kontrolą na miejscu, co ZSRR uważał za

rozszerzenie działalności wywiadowczej. Od października 1958 r. właśnie problem kontroli stał się

jednym z najtrudniejszych tematów dyskusji trzech mocarstw jądrowych nad układem o zakazie

doświadczeń z bronią jądrową. Wiosną 1961 r. administracja Kennedy'ego wycofała się z żądania

kontroli na miejscu. Przyspieszyło to rokowania, jednocześnie zintensyfikowało jednak okresowe

(od września 1961 r.) doświadczenia z bronią jądrową, gdyż mocarstwa atomowe obawiały się

pozostać w tyle w momencie podpisania układu.

Rozpoczęcie prac Komitetu Rozbrojeniowego Osiemnastu Państw w Genewie 14 marca

1962 r. sprzyjało przyspieszeniu negocjacji. Komitet od początku zajął się radzieckim projektem

układu w sprawie powszechnego i całkowitego rozbrojenia pod ścisłą kontrolą międzynarodową.

Przewidywał on trzy etapy działań. W pierwszym miały być zniszczone rakiety, bazy

127

VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...

i środki przenoszenia broni jądrowej; miały również ulec likwidacji obce bazy wojskowe, a także

ulec redukcji siły i zbrojenia konwencjonalne. W drugim etapie miała być zniszczona wszelka

broń masowego rażenia. W trzecim miała nastąpić stopniowa likwidacja sił zbrojnych oraz zni-

szczenie broni konwencjonalnych. Odpowiednio do przebiegu etapów miała być zmniejszana

produkcja broni, przy czym pełna inspekcja rozbrojenia byłaby prowadzona od początku całego

procesu.

Delegacja amerykańska przedstawiła odpowiedni projekt układu nieco później (18IV 1962 r.). W

odmienności od projektu radzieckiego, który trzy etapy rozbrojenia zamykał w czterech latach,

projekt amerykański rozkładał trzy etapy na czas przynajmniej dwukrotnie dłuższy (3 + 3 + x), przy

czym w każdym etapie redukowano by mniej więcej trzecią część zbrojeń. W odniesieniu do

żadnego etapu nie przewidywano zakazu broni jądrowej. Wymiana poglądów wokół projektu

amerykańskiego i radzieckiego wykazała dużą rozbieżność podejść i faktyczną niemożliwość

dojścia do porozumienia. Bardziej realne okazało się uzgodnienie rozwiązań częściowych, wśród

których największe szansę miał od dawna dyskutowany projekt układu o zakazie doświadczeń z

bronią jądrową.

3. Utrwalanie struktur subkontynentalnych

Podział Europy na dwa bloki wojskowe wiązał się nie tylko z procesem kształtowania się

między nimi równowagi strategicznej, lecz i z formowaniem się specyficznych struktur w ich

ramach, w których ukształtowały się dwie formy integracji subregionalnej. W zachodniej części

kontynentu reprezentowała ją Europejska Wspólnota Gospodarcza i Euratom, we wschodniej -

Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.

Druga polowa lat pięćdziesiątych charakteryzowała się szybkim tempem wzrostu gospo-

darczego głównych krajów Europy Zachodniej, podczas gdy tempo wzrostu gospodarki amery-

kańskiej, korzystającej podczas wojny koreańskiej ze szczególnej koniunktury, spadało na tle skom-

plikowanych problemów powojennej restrukturalizacji. Bardzo wyraźna po wojnie przewaga

gospodarcza t|SA zaczęła się zmniejszać. Nastąpił spadek udziału USA w produkcji przemysłowej

świata kapitalistycznego (z 48,1% w 1956 r. do 45,1% w 1962 r.). Stany Zjednoczone dążyły na

tym tle do umocnienia swych pozycji w produkcji zbrojeniowej i starały się obrócić na swą korzyść

dążenia integracyjne w tym zakresie. Nawet Wielka Brytania ugięła się w tej mierze przed Stanami

Zjednoczonymi. Na mocy brytyjsko-amerykańskiego porozumienia z Nassau (XII 1962 r.) Londyn

zrezygnował z rozbudowy własnego lotnictwa strategicznego i zgodził się zastąpić je amerykańskimi

rakietami „Polaris" mogącymi przenosić ładunki jądrowe. Jedynie de Gaulle podjął wyzwanie

amerykańskie i samodzielnie rozwijał narodowe siły jądrowe.

Dynamika rozwoju gospodarczego oraz nieuchronna intensyfikacja powiązań kapitałowych,

inwestycyjnych, produkcyjnych i handlowych wzmogły tendencje integracji międzypaństwowej.

Wyrażała się ona w ograniczaniu protekcjonizmu celnego oraz zwiększania swobody krążenia

towarów, kapitałów i siły roboczej między rynkami narodowymi. Ochronę celną w ramach granic

narodowych zastępowały jednakże bariery celne w ramach poszczególnych ugrupowań państw.

Doświadczenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali okazały się zachęcające. Z owych

doświadczeń, umocnionych wspólną nadbudową ideowo-polityczną wyrosła w ramach Wspólnego

Rynku „Mała Europa".

W łonie EWWiS od początku jej funkcjonowania pracowano nad rozszerzeniem wspól-

noty. Przyjęty przez „Zgromadzenie ad hoc" (utworzone przez sześć państw 10 IX 1952 r.)

'""T

128

projekt wstępny traktatu na temat „Wspólnoty Europejskiej" (10 III 1953 r.) przewidywał utworzenie

wspólnoty ponadnarodowej, wyposażonej w dwuizbowy parlament, radę wykonawczą, radę

ministrów, trybunał sprawiedliwości oraz radę gospodarczą i społeczną. Fiasko EWO w

parlamencie francuskim na pewien czas przekreśliło również ideę tak zarysowanej integracji

europejskiej. Wejście w życie układów paryskich i dymisja Mendes-France' a ponownie ożywiły

aktywność zwolenników integracji, którzy tym razem skoncentrowali uwagę na zagadnieniach

gospodarczych. Również tą drogą „Europejczycy" francuscy (premier Edgar Faure i minister

spraw zagranicznych Antoine Pinay) dążyli do ochrony swego kraju przed ekspansją RFN.

Idea utworzenia wspólnego rynku została podjęta na konferencji ministrów spraw zagra-

nicznych państw członkowskich EWWiS, która zebrała się w Messynie l czerwca 1955 r. Na-

stępnie jej konkretyzacją zajmowali się eksperci, a także (kilkakrotnie) ministrowie. W pierwszej

fazie prac największą aktywność przejawiały państwa Beneluksu jako inicjatorzy projektu. Dopiero

po fiasku brytyjsko-francuskiej interwencji sueskiej Francja i RFN potraktowały przygotowywanie

wspólnego rynku jako pewien rodzaj demonstracji wobec Związku Radzieckiego i Stanów

Zjednoczonych. Pomagało to w przezwyciężaniu oporów opinii publicznej przeciwko

projektowi układu.

Największe trudności w toku negocjacji sprawiała wniesiona przez Francję kwestia włączenia do

wspólnego rynku obszarów zamorskich. Postanowienie w tej sprawie zapadło dopiero na ósmym

posiedzeniu ministrów (II1957 r.). Ostatecznie 25 marca 1957 r. podpisano w Rzymie dwa

traktaty. Pierwszy ustanawiał Europejską Wspólnotę Gospodarczą, zwaną skrótowo

Wspólnym Rynkiem, który na zasadzie unii celnej i stopniowego znoszenia ograniczeń ilościowych

w krążeniu towarów, osób, usług i kapitałów miał sprzyjać ekspansji ekonomicznej, harmonizacji i

stabilizacji współpracy gospodarczej oraz podnoszeniu poziomu życia we wszystkich państwach

członkowskich. Drugi traktat ustanawiał Europejską Wspólnotę Energii Atomowej

(Euratom), która poprzez badania, regulację zaopatrzenia w materiały rozszczepialne i inwestycje

miała przyczyniać się do rozwoju przemysłu jądrowego. Obie wspólnoty wyposażono w

ponadnarodowe organy wykonawcze - Komisję EWG i Komisję Euratomu, mające prawo

inicjatywy, lecz w ostatecznych decyzjach podległe Radzie Ministrów.

Traktaty rzymskie zostały względnie szybko ratyfikowane i weszły w życie z dniem l stycznia

1958 r. (wraz z kilkunastu podpisanymi jednocześnie protokołami). Traktat powołujący EWG nie

przewidywał wspólnej polityki walutowej, ale zakładał, że po utworzeniu unii celnej dojdzie do

wspólnej polityki handlowej. Niektórzy widzieli w tym wstęp do unii politycznej. Początek

istnienia EWG zbiegi się z dobrą koniunkturą ekonomiczną w jej państwach członkowskich,

które w 1962 r. postanowiły przyśpieszyć terminy likwidacji ceł między sobą (na towary prze-

mysłowe w 1966 r., a na produkty rolne w 1969 r.). „Szóstka" zaczęła występować na arenie

międzynarodowej jako odrębne ugrupowanie.

W tej sytuacji Londyn zaczął niepokoić się o swoje rynki i w 1959 r. podjął rozmowy na temat

ustanowienia „strefy wolnej wymiany" towarów przemysłowych. W rezultacie doszło do

podpisania w Sztokholmie (41 1960 r.) konwencji w sprawie ustanowienia Europejskiego Sto-

warzyszenia Wolnego Handlu (ESWH), w skład którego weszło siedem państw (Wielka Brytania,

Szwecja, Dania, Norwegia, Szwajcaria, Austria i Portugalia). ESWH miało liberalizować handel

w ślad za Wspólnym Rynkiem, nie naśladując go wszakże w tworzeniu aparatu ponadnarodowego.

Ugrupowanie miało też wywierać presję na EWG, co niebawem okazało się iluzoryczne ze

względu na różnorodność ekonomiczną i rozproszenie geograficzne jego członków.

Duży wpływ na ewolucję EWG wywarły zmiany dokonane w systemie politycznym Francji w

1958 r. De Gaulle zakwestionował bowiem zarówno tendencje ponadnarodowe (5IX1960 r.,

129

VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...

l

15 V1962 r.), jak i uległość Stanom Zjednoczonym, wypowiedział się natomiast za „Europą Państw" i

„Unią Państw". Ta ostatnia po raz pierwszy sprecyzowana w planie Foucheta (19 X 1961 r.,

drugie wydanie z 4 XII 1961 r. i trzecie wydanie z 18 I 1962 r.), została ostatecznie odrzucona

przez Holandie i Belgie (17 IV 1962 r.) jako zagrażająca jedności atlantyckiej. Stanowisko obu

państw miało wydźwięk antyfrancuski i proamerykański, było bowiem skorelowane z antygaul-

listowskimi manewrami Waszyngtonu.

USA popierały integracje zachodnioeuropejską o tyle, o ile mogła ona służyć ich pozycji w

systemie atlantyckim. Z tą myślą wspierały antygaullistowskie tendencje w łonie EWG oraz

tworzenie ESWH, a następnie przychylnie odniosły się do zgłoszenia brytyjskiej kandydatury do

EWG (9 VIII 1961 r.). Inspirowały też przekształcenie Europejskiej Organizacji Współpracy

Gospodarczej (powstałej w związku z „planem Marshalla" 16IV 1948 r.) w Organizację Współ-

pracy Gospodarczej i Rozwoju (14 XII 1960 r.). Objęła ona strefę atlantycką, gdyż jej członkami

stały się również USA i Kanada (październik 1961 r.). Przyczyniając się do wzrostu gospo-

darczego, zwiększania zatrudnienia i podnoszenia stropy życiowej w państwach członkowskich,

organizacja ta miała tworzyć materialne przesłanki jedności atlantyckiej oraz kształtować ele-

menty wspólnej strategii gospodarczej wobec RWPG.

System atlantycki wymagał zabiegów konsolidujących w związku z kontrowersjami wokół

remilitaryzacji RFN, nowej fazy wyścigu zbrojeń i zmianami amerykańskich doktryn wojennych

oraz budową samodzielnej francuskiej f orce de frappe. Po sueskiej porażce Wielkiej Brytanii i

Francji grudniowa sesja Rady NATO w 1956 r. postanowiła przyjąć zasadę „wielostronnych

konsultacji politycznych", które zaczęto prowadzić od początku roku następnego. Konsultacje te,

zwłaszcza po dojściu de Gaulle'a do władzy, okazały się niezbyt owocne. Kolejne plany

budowy infrastruktury wojennej NATO w Europie (1958-1960, 1960-1964) nie zdołały prze-

zwyciężyć elementów kryzysu strategii NATO. Niebawem de Gaulle zaczął układać „specjalne

stosunki" z RFN. Na tym tle USA wysunęły na sesji Rady NATO (XII 1960 r.) propozycję

przekazania pewnej liczby rakiet jądrowych pod wielostronne władanie NATO. Administracja

Kennedy'ego początkowo poniechała tej propozycji.

Tymczasem we wschodniej części kontynentu przebiegał pod hegemonią ZSRR, nie wolny od

kontrowersji i konfliktów proces ideologicznej, politycznej i instytucjonalnej rekonstrukcji

„wspólnoty państw socjalistycznych".

Do odnowy bloku najbardziej przyczynił się XX ZjazjiKomunistycznej Partii Związku Ra-

dzieckiego (14-25 IIJL956 rJJPotepił on „kult jednostki" i związane z nim wynaturzenia, w tym

dyrygowanie innymi partiami komunistycznymi. Proklamował możliwość zapobieżenia wojnie i

układania stosunków między państwami o odmiennych ustrojach na zasadach pokojowego współ-

istnienia, a między państwami socjalistycznymi na zasadach „socjalistycznego internacjonali-

zmu". Rozwiązanie Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych (17IV 1956 r.)

było potwierdzeniem krytycznej oceny uniformizmu i dyrygowania, a także niedoceniania przez

poszczególne partie narodowej specyfiki warunków ich działalności. Rehabilitowano wielu działaczy,

którzy w okresie stalinowskim padli ofiarą represji za przejawianie narodowej orientacji i

samodzielności. Następowała zmiana kadr i metod działania poszczególnych partii, a także sto-

sunków międzypartyjnych i międzyrządowych. Przemiany te nie przebiegały równomiernie, na-

trafiając na opór dogmatycznego myślenia i sekciarskich nawyków, na sprzeciw personalnych

układów związanych z poprzednią praktyką.

Sprzeczności związane z tym procesami oraz głębokie wstrząsy polityczno-psycholo-

giczne znalazły wyraz w masowych konfliktach. Wyrazem tego było krwawo stłumione pow-

stanie w Poznaniu (28 VI 1956 r.), a następnie „polski październik", związany z powrotem do

130

władzy represjonowanego w okresie stalinowskim Władysława Gomułki - i równolegle - potężne

powstanie w Budapeszcie (23 X-4 XI 1956 r.). Uznane przez Moskwę za kontrrewolucje i

bezpośrednią groźbę wyrwania Węgier ze „wspólnoty państw socjalistycznych", zostało one

krwawo stłumione przez dywizje radzieckie. Interwencja zdusiła powstanie (miejsce Imre Na-gy'a

zajął Janos Kadar) i doprowadziła do utrzymania siłą jedności bloku.

Z wydarzeń tych wypływały istotne wnioski. Okazało się, że spoistości systemu nie sposób

opierać tylko na wspólnych elementach doktryny, że nie można mechanicznie kopiować do-

świadczeń radzieckich, ignorując odmienność narodowych tradycji i warunków. Siły popierające w

poszczególnych partiach „linię XX Zjazdu" opowiadały się za wprowadzeniem do systemu

pewnych elementów demokracji i praworządności, rozumianej jako odejście od represyjnych

metod rządzenia i dominacji służb bezpieczeństwa w układzie władzy państwowej.

Wyrazem zmian była deklaracja rządu radzieckiego z 30 października 1956 r. w sprawie

pożądanego kształtu stosunków między państwami socjalistycznymi. Praktyczną realizacją

określonych w niej zasad była deklaracja polsko-radziecka (18 XI) oraz towarzyszące jej porozu-

mienia (m.in. w sprawie stacjonowania wojsk radzieckich, repatriacji Polaków z ZSRR, rozliczeń i

kredytów). Następnie rząd radziecki podpisał podobne, choć formułowane bardziej zdawkowo,

deklaracje z Rumunią (3 XII 1956 r.), Czechosłowacją (29 I 1957 r.), Bułgarią (20 II 1957 r.) i

Węgrami (28 III 1957 r.). Zasady zawarte w podpisanych wtedy deklaracjach były następnie

wprowadzane również do aktów multilateralnych. Państwa bloku zmierzały stopniowo do układania

swych stosunków na podstawie powszechnych umów międzynarodowych, które w okresie

stalinowskim były lekceważone i łamane.

Powyższe procesy znajdowały wyraz w formie i treści narad partyjno-rządowych, a pewnej

mierze także w funkcjonowaniu RWPG. (Jeśli chodzi o Układ Warszawski, to do końca utrzy-

mywała się w nim dominacja wojskowych radzieckich i obsadzania przez nich wszystkich klu-

czowych funkcji kierowniczych.) Od 1957 r. w ramach RWPG powstawały liczne komitety lub

komisje współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej. Rosnącego znaczenia nabierała pro-

blematyka racjonalnego podziału pracy, specjalizacji i kooperacji; wraz z tym pojawiała się nieunikniona

sprzeczność interesów poszczególnych krajów. Z inicjatywy Polski przystąpiono do ulepszania

mechanizmów RWPG. Po wielu latach działalności tej organizacji, 10 grudnia 1956 r., podpisano

statut RWPG. W trzy lata później utworzono Komitet Wykonawczy Rady i zwiększono liczebność

jej stałych komisji. Postanowiono także przystąpić do koordynacji wieloletnich planów

gospodarczych. Procesy, o których mowa, nie zlikwidowały uzależnienia państw bloku od ZSRR,

zmniejszyły jednak skalę tego uzależnienia i złagodziły jego mechanizmy.

Wszystko to dotyczyło również - w przeciwieństwie do składników wojskowych - politycznych

czynników Układu Warszawskiego, który zaczął funkcjonować w 1956 r. Na praskiej naradzie

Doradczego Komitetu Politycznego (27-28 I 1956 r.) uchwalono Statut Dowództwa Zjed-

noczonych Sił Zbrojnych i postanowiono z chwilą ich utworzenia włączyć kontyngenty Armii

Ludowej NRD w skład tych sił. Doradczy Komitet Polityczny, który miał zbierać się przynaj-

mniej dwa razy do roku (a w rzeczywistości obradował rzadziej), stał się głównym ośrodkiem

ujednolicania i koordynacji polityki zagranicznej państw członkowskich. Po 1956 r. dochodziło na

tym forum do różnic zdań, a niekiedy wyraźnych rozbieżności.

131

VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...

4. Trudności dialogu Wschód-Zachód

Od 1955 r. świat wszedł w fazę trudnego dialogu między Wschodem a Zachodem, skon-

centrowanego wokół problemów niemieckich i zbrojeniowych. Lipcowe spotkanie „na szczycie"

szefów rządów czterech mocarstw stworzyło pewne nadzieje na osiągnięcie odprężenia mię-

dzynarodowego, ale nie rozwiązało jednak konkretnych trudnych problemów, odsyłając je do

dyskusji między ministrami spraw zagranicznych, którzy zebrali się w Genewie (27 X-16 XI

1955 r.). Związek Radziecki, który jako jedyny utrzymywał stosunki dyplomatyczne z obydwoma

państwami niemieckimi, domagał się uznania faktu istnienia tych państw jako podstawy wszelkich

ewentualnych rozwiązań. Dlatego proponował wysłuchanie szefów rządów RFN i NRD.

Mocarstwa zachodnie to stanowisko odrzucały, wracając do „planu Edena", wedle którego zjed-

noczone państwo niemieckie powinno było należeć do NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej.

Rozbieżność stanowisk była nadal tak znaczna, że na konferencji nie zdołano niczego uzgodnić.

Dowodziło to, że problemy niemieckie pozostały najtrudniejszym aspektem dialogu Wschód-

Zachód.

Drugi kluczowy problem, o czym była tu już mowa, stanowiła sprawa rozbrojenia. Mo-

carstwa zachodnie przywiązywały największą wagę do kontroli na miejscu, podczas gdy rząd

radziecki gotów przyjąć różne inne formy kontroli, wzbraniał się przed wpuszczeniem zagra-

nicznych ekspertów na teren Układu Warszawskiego. Kiedy Mołotow zaproponował w Genewie,

by każde z czterech mocarstw zobowiązało się do niestosowania jako pierwsze broni jądrowej,

Dulles, Macmillan i Ponay odrzucili tę propozycję. Nie mogło również dojść do porozumienia w

sprawie proponowanej przez ZSRR strefy ograniczonych zbrojeń w Europie Środkowej, ponieważ

państwa zachodnie chciały przy okazji potraktować jako linię podziału między Wschodem a

Zachodem nie Łabę, lecz polską granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej.

Na wielkie przeszkody napotykała też konkretna współpraca między państwami Wschodu i

Zachodu. Na konferencji genewskiej Francja zgłosiła projekt, który przewidywał rozwój współpracy

ekonomicznej, naukowo-technicznej i kulturalnej. W odpowiedzi ZSRR zwracał uwagą na potrzebą

usuwania przeszkód w rozwoju takiej współpracy (np. dyskryminacji handlowej, braku

odpowiednich umów, dążeń do ingerencji w sprawy wewnętrzne itp.). Okazało się, że rozwój

współpracy będzie zależał w dużym stopniu od zapewnienia jej przesłanek polityczno-psycholo-

gicznych.

Na tle powyższych trudności spektakularnym efektem rozpoczynającego się dialogu

Wschód-Zachód było w 1955 r. przełamanie impasu w przyjmowaniu nowych członków

ONZ, co dokonało się na X sesji Zgromadzenia Ogólnego. 14 grudnia na zalecenie Rady Bezpie-

czeństwa uchwalono bowiem przyjęcie do ONZ 16 państw (Albania, Austria, Bułgaria, Cejlon,

Finlandia, Hiszpania, Irlandia, Jordania, Kambodża, Laos, Libia, Nepal, Portugalia, Rumunia,

Węgry i Włochy). Nie przyjęto tylko dwóch wniosków: przedstawiciel Tajwanu zgłosił veto w

Radzie Bezpieczeństwa przeciwko przyjęciu Mongolii, a delegat ZSRR sprzeciwił się przyjęciu

Japonii. Niemniej przyjęcie 16 nowych członków zwiększyło ich liczbę do 76.

Moskwa chciała przede wszystkim polepszyć stosunki z Waszyngtonem i Londynem.

Premier Nikita Chruszczow skierował do prezydenta Dwighta Eisenhovera w styczniu 1956 r.

orędzie, do którego załączony był projekt traktatu przyjaźni i współpracy między ZSRR a USA. Te

jednak propozycji nie podjęły. Po XX Zjeździe KPZR doszło do wizyty przywódców radzieckich w

Wielkiej Brytanii (18-27 IV 1956 r.). Mimo pozytywnych deklaracji ogólnej natury nie zdołano

porozumieć się ani w sprawie przyjęcia ogólnej zasady nieinterwencji na Bliskim Wschodzie (premier

Eden nie wykluczał interwencji brytyjskiej w razie zmiany statusu Towarzystwa

132

Kanału Sueskiego), ani w sprawie zakazu dostaw broni państwom Bliskiego i Środkowego Wschodu

(rząd brytyjski chciał uzyskać także takie zobowiązanie jedynie od Związku Radzieckiego wobec

Egiptu). Porozumiano się natomiast w sprawach bilateralnej współpracy kulturalnej, naukowej,

technicznej i sportowej. W komunikacie z wizyty wspólne potwierdzono zasady pokojowego

współistnienia państw o odmiennych ustrojach.

Klimat wywołany przez XX Zjazd KPZR i rozwiązanie Kominformu, a także zmiana układu sił

w parlamencie francuskim w rezultacie wyborów 1956 r. sprawiły, że socjalistyczny premier Guy

Mollet niebawem udał się z wizytą oficjalną do Moskwy (15-19 V 1956 r.). Z uwagi na swą

niejednoznaczność wyniki rozmów były podobne do efektów rozmów brytyjsko-radzieckich,

stanowiły jednak istotny krok naprzód w procesach dialogu dwustronnej współpracy w duchu

pokojowego współistnienia.

Interwencja brytyjsko-francuska w Egipcie nie przekreśliła dialogu między Wschodem a

Zachodem, ponieważ Związek Radziecki i Stany Zjednoczone postępowały wobec tego

konfliktu w sposób uzgodniony. Dowiodło to, że od stosunków miedzy tymi dwoma mocar-

stwami w wielkiej mierze zależeć będą losy pokoju w różnych częściach globu. Od tego czasu nie

ulegało też wątpliwości, że wszelkie regionalne kryzysy i konflikty, w które zaangażowane są

wielkie mocarstwa, nabierają globalnego znaczenia i nie mogą być obojętne dla państw innych

regionów świata.

Od 1957 r. dialog Wschód-Zachód utrudniały spory wokół wyścigu zbrojeń i koncepcji

rozbrojenia, proklamowania (5 I 1957 r.) „doktryny Eisenhowera" dla Bliskiego i Środkowego

Wschodu oraz przedłużającej się wojny w Algierii. Sprzyjało mu natomiast poparcie udzielone

koncepcji pokojowego współistnienia przez rozszerzający się ruch krajów niezaangażowanych.

Wbrew rozlicznym przeszkodom ZSRR kontynuował strategię dyplomatyczną, którą jeden z

komentatorów nazwał „bombardowaniem Zachodu propozycjami kolejnych spotkań". Należały

do nich propozycje zwołania narady czołowych polityków dwóch bloków wojskowych (z 10

XII 1957 r. i 8 I 1958 r.), a następnie w sprawie zwołania konferencji na szczycie w celu

uregulowania problemów środkowo-europejskich (z 28II1958 r.). W zachodniej opinii publicznej,

wśród naukowców, polityków i dziennikarzy przybyło zwolenników dialogu z Moskwą po

wystrzeleniu w przestrzeń kosmiczną pierwszego sztucznego satelity ziemi (4 X 1957 r.) i

locie pierwszego kosmonauty (12 IV 1961 r.). Nie bez znaczenia była osobowość Nikity

Chruszczowa, który swoim niekonwencjonalnym otwartym otwartym zachowaniem zaskarbił

sobie miano „lodołamacza zimnej wojny".

Była już mowa o tym, że choć nie doszło tam do porozumienia w sprawach niemieckich,

konferencja w Genewie (V-VHI 1959 r.) potwierdziła zasadę dialogu i rozwiązywania spraw

spornych na drodze pokojowej. Przy okazji tej właśnie konferencji doszło do uzgodnienia (3

VIII) pierwszego radziecko-amerykańskiego spotkania na najwyższym szczeblu.

Na zaproszenie prezydenta Eisenhowera premier Chruszczow złożył wizytę w Stanach

Zjednoczonych w dniach od 15 do 18 września 1959 r. Również w czasie tego spotkania nie

udało się uzgodnić niczego w sprawach europejskich. Ustalono jednak, że w maju roku następnego

odbędzie się spotkanie szefów rządów czterech mocarstw. Sam fakt pierwszej w dziejach wizyty

radzieckiego przywódcy w USA miał istotne znaczenie dla odprężenia i dialogu Wschód-

Zachód, wywołując zarazem przeciwdziałanie amerykańskich przeciwników odprężenia oraz

Adenauera.

W okresie przygotowań do zapowiedzianego w Waszyngtonie spotkania Wielkiej Czwórki

prezydent de Gaulle gościł premiera Chruszczowa we Francji (23 III-3 IV 1960 r.). Szefowie obu

państw potwierdzili nienaruszalność granic europejskich, za czym twórca V Republiki wy-

133

VII. Kształtowanie podstaw równowagi sił między Wschodem...

l

powiadał się już wcześniej (m.in. na konferencji prasowej 25 III 1959 r.). Opowiedzieli się również

za normalizacją sytuacji w Berlinie Zachodnim i wskazali na możliwość porozumienia się w

sprawach niemieckich.

Pomyślną ewolucję wydarzeń zakłóciły skutki wysłania nad terytorium Związku Radzieckiego

kolejnego szpiegowskiego samolotu U2 (l V 1960 r.). Zestrzelono go przy pomocy rakiety, a pilot,

Francis Powers, został ujęty. Prezydent Eisenhower nie zdezawuował wojskowych

amerykańskich i tym samym wziął winę na siebie. Na wstępnym spotkaniu szefów rządów w Paryżu

odmówił oficjalnego przeproszenia Związku Radzieckiego i uchylał się od zapewnienia, że tego

rodzaju loty nie powtórzą się więcej. Stwierdził jedynie, że loty zostaną zawieszone do końca

jego mandatu, tzn. do stycznia 1961 r. Wobec tego Chruszczow zaproponował odłożenie

konferencji na sześć-osiem miesięcy. Po wyjeździe szefa rządu radzieckiego de Gaulle, Eise-

nhower i Macmillan ogłosili wspólny komunikat (18 V), w którym wyrazili gotowość uczestni-

czenia w rokowaniach ze Związkiem Radzieckim w przyszłości.

Po fiasku konferencji paryskiej Związek Radziecki oczekiwał na rezultat amerykańskiej kampanii

prezydenckiej i nie zgłaszał dalszych propozycji międzynarodowych. Prezydent John Ken-nedy w

swych pierwszych oświadczeniach podkreślał, że nie chce zwiększać ryzyka konfliktu jądrowego

z ZSRR, podtrzymał jednak dotychczasowe stanowisko Waszyngtonu w sprawach niemieckich.

Wkrótce po objęciu urzędu prezydent wyraził chęć poznania szefa rządu radzieckiego, a 8 marca

1961 r. Chruszczow otrzymał od Kennedy'ego pierwsze orędzie, które zapoczątkowało ożywioną

korespondencję między nimi.

Do spotkania Kennedy'ego z Chruszczowem doszło w Wiedniu w dniach 3-4 czerwca

1961 r. Wymieniono poglądy na tematy niemieckie i kwestie rozbrojenia oraz uzgodniono, że

obaj przywódcy będą utrzymywać kontakt we wszystkich kwestiach ważnych dla obu państw i

dla s'wiata. Kennedy przyznał, że istnieje „równość sił ZSRR i USA", oba mocarstwa powinny więc

podążać pokojową drogą. Rzecz znamienna, że nieudana antykubańska interwencja zbrojna w

Zatoce Świń (17-20IV 1961 r.) nie zaciążyła na tym spotkaniu, gdyż Kennedy odciął się od

interwentów zaraz po ich klęsce.

Pod wpływem spotkania wiedeńskiego prezydent USA umocnił się w przekonaniu, że Stany

Zjednoczone nie powinny dać broni jądrowej żadnemu krajowi, w tym także RFN, a ze Związkiem

Radzieckim powinny rozmawiać językiem rokowań, choć bez jakichkolwiek ustępstw. Postawa ta

znalazła wyraz w sposobie rozwiązania kryzysu kubańskiego w październiku 1962 r., który

stanowił przesilenie w ówczesnej fazie dialogu i odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód.

Aczkolwiek spektakularny przejaw przesilenia rozegrał się poza Europą, to jego pozytywne skutki

objawiły się przede wszystkim w Europie.

Rozdział VIII

PRZEBUDZENIE SIĘ AFRYKI (1955-1963)

1. Wojna o niepodległość Algierii

Główny etap rozwoju ruchu narodowowyzwoleńczego i procesu dekolonizacji Afryki przypadł

dopiero na drugie dziesięciolecie po wojnie. Jeśli w 1955 r. istniały na tym kontynencie tylko 4

niepodległe państwa, to w ciągu następnej dekady liczba ta wzrosła do 35. W Afryce Północnej

efektem tych procesów było uzyskanie niepodległości przez Maroko (2 III 1956 r.) i Tunis (15

VI1956 r.) oraz długotrwała wojna Algierczyków o niepodległość.

Wojna algierska zajmuje szczególne miejsce w procesie dekolonizacji Afryki. Rozpoczęta

jako powstanie, trwała prawie osiem lat i kosztowała życie blisko miliona Algierczyków. Ze

względu na opór w traktowaniu tego kraju jako integralnej części terytorium francuskiego i

obronę stanu posiadania 1,1 min kolonistów francuskich Paryż długo odmawiał 8 milionom

arabsko-berberyjskich muzułmanów prawa do niepodległości. Wpływ kolonistów francuskich w

Algierii na życie polityczne metropolii był od pokoleń bardzo duży. Uznawane hasło „Algierii

Francuskiej" przyczyniało się do zaostrzenia wojny, która w swych skutkach doprowadziła do

upadku IV Republiki, a w V Republice zagroziła wojną domową. W świecie narastała w tym czasie

solidarność z patriotami algierskimi ze strony partii i rządów oraz szerokich kręgów opinii

publicznej, postępowych państw niezaangażowanych i ruchów narodowowyzwoleńczych. Paryż

znajdował się pod coraz silniejszą presją opinii międzynarodowej, a dyplomacja francuska traciła

stopniowo swobodę działania, zwłaszcza na forum ONZ.

O zakresie i intensywności wojny algierskiej świadczą dane o zaangażowaniu wojsk francu-

skich. Gubernator generalny Jacąues Soustelle (I 1955-1 1956) doprowadził do zwiększenia li-

czebności tych wojsk z 80 do 225 tysięcy. Jego następca Robert Lacoste (II 1956-VI 1958 r.)

podniósł ten stan do prawie pół miliona żołnierzy. Później siły francuskie wzrosły do 800 tysięcy,

10-krotnie przewyższając liczbę z roku 1954.

135

VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)

••>• Politycznym kierownikiem powstania algierskiego, a następnie wojny narodowowyzwoleńczej

był Front Wyzwolenia Narodowego, któremu przewodniczył Ahmed Ben Bella, przebywający w

Kairze. Zjazd FLN (Front de liberation nationale), przeprowadzony w sierpniu 1956 r. w Kabylii,

uchwalił platformę polityczną, która za główny cel uznała niepodległość w postaci republiki

demokratycznej. Na zjeździe wybrano Rade Narodową Rewolucji Algierskiej, która stała się

najwyższym organem politycznym i wojskowym FLN. Wojna narodowo-wyzwoleńcza weszła w

wyższą fazę programową i organizacyjną, poszerzywszy swoją bazę społeczną stała się

ogólnonarodową wojną rewolucyjną.

Metropolia francuska długo nie chciała słyszeć o niepodległości Algierii. Rząd Guy Mol-leta,

który doszedł do władzy po wyborach w styczniu 1956 r., wysunął hasło zawieszenia broni, po

którym zostałyby przeprowadzone wybory do organu przedstawicielskiego uprawnionego do

dyskusji o „statucie Algierii". Po odkryciu w tymże roku poważnych źródeł ropy na Saharze

zwolennicy „obecności francuskiej" parli w kierunku rozstrzygnięć militarnych, chociaż siły de-

mokratyczne głosiły, że po uznaniu niepodległości Maroka i Tunisu Paryż nie może jej odmówić

Algierii.

FLN nie podjął propozycji rządu Molleta, aczkolwiek nawiązał z władzami francuskimi póło-

ficjalne kontakty. Niebawem Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło (16 II 1957 r.) rezolucję

domagającą się „rozwiązania pokojowego i demokratycznego".

Próby zdławienia sił FLN za wszelką cenę zaostrzyły stosunki Francji z Marokiem i Tunisem.

Sułtan Maroka i prezydent Burguiba postanowili naradzić się z przywódcami FLN, których zaprosili

na spotkanie w Tunisie na 22 października 1957 r. Ben Bella i czterech innych przywódców

udało się z Kairu przez Hiszpanię do Maroka, gdzie spotkali się z sułtanem. Następnie odlecieli do

Tunisu na pokładzie marokańskiego samolotu, obsługiwanego przez załogą francuską. Po drodze

okazało się, że pilot był na usługach wywiadu francuskiego i zdecydował się lądować w

Algierze, gdzie przywódcy FLN zostali aresztowani. Sułtan Maroka i prezydent Tunezji na próżno

oczekiwali ich w Tunisie. Bardzo dotknięci postępowaniem Francuzów i ich odmową

uwolnienia przywódców algierskich zerwali wszelkie rokowania obu państw z Francją. Rząd

marokański podał się do dymisji i w kraju odbyły się gwałtowne manifestacje antyfrancu-skie;

sułtan wycofał syna z liceum paryskiego.

Podstępne aresztowanie przywódców FLN i osadzenie ich w więzieniu we Francji narodo-

wowyzwoleńczej wojny Algierczyków nie osłabiło, lecz przyczyniło się do jej zaostrzenia. W

1958 r. Armia Wyzwolenia Narodowego osiągnęła 130 tyś. żołnierzy. 18 września proklamowana

została Republika Algierska i utworzony został Rząd Tymczasowy, który w następnych

tygodniach uznały liczne państwa. Mimo to kolonizatorzy nadal pragnęli przywrócić pokój z

pomocą siły. Pod pozorem rozbicia koncentracji oddziałów Armii Wyzwolenia Narodowego na

pograniczu tunezyjskim lotnictwo francuskie zmasakrowało tunezyjskie miasteczko Sakiet Sidi

Youssef (8II1958 r.). Akt ten wywołał oburzenie nie tylko arabskiej i światowej, lecz także i

francuskiej opinii publicznej. We Francji doszło do miesięcznego kryzysu rządowego (od upadku

rządu Felixa Gaillarda - 15 IV 1958 r. - do utworzenia rządu Pierre'a Pflimlina - 14 V 1958 r.).

Kolonowie w Algierii domagali się utworzenia Komitetu Ocalenia Publicznego i obrony „Algierii

Francuskiej". Akcję podjęły także siły gaullistowskie: 13 maja generałowie dokonali w Algierze

puczu i utworzyli Komitet Ocalenia Publicznego, na którego czele stanął dowódca spado-

chroniarzy gen. Jaques Massu (za zgodą zresztą naczelnego dowódcy, gen. Raoula Salana). W ten

sposób wojna algierska przyczyniła się do śmiertelnego kryzysu IV Republiki.

Prezydent Renę Coty i premier Pflimlin, przy poparciu byłego premiera Molleta, zwrócili się do

gen. de Gaulle'a z prośbą o zapobieżenie groźbie wojny domowej i przywrócenie jedności

136

narodowej, l czerwca powołany przez generała rząd otrzymał inwestyturę i specjalne pełnomoc-

nictwa. Zwolennicy „Algierii Francuskiej" przyjęli to z entuzjazmem. Niebawem generał udał się

do Algierii i w przemówieniu w Konstantinie (3 VI) zapowiedział plan reform, który miał być

realizowany w ciągu pięciu lat (podnoszenie poziomu życia co roku o 5%, parcelacja 250 tyś. ha

ziemi, wzrost zatrudnienia, rozwój budownictwa mieszkaniowego, tworzenie szkół itd.). Jedno-

cześnie rząd de Gaulle'a przygotowywał militarne rozbicie głównych ośrodków Armii Wyzwolenia

Narodowego.

Sam generał proklamował jednak w Algierze „otwarcie drzwi pojednania". Oznaczało to

unikanie zarówno hasła „Algierii Francuskiej", jak i perspektywy niepodległości Algierii oraz

dążenie do „pokoju dzielnych" tworzonego na zasadzie kompromisu. Wojna zaostrzała się, lecz w

stanowiskach Tymczasowego Rządu Republiki Algierskiej i rządu de Gaulle'a słabły elementy

nieprzejednania. Wbrew apelowi FLN, który wezwał Algierczyków do bojkotu francuskiego

referendum konstytucyjnego z 28 września 1958 r., wzięło w nim udział 80% zarejestrowanych, z

czego 97% głosowało „tak". Po raz pierwszy w głosowaniu wzięły udział kobiety algierskie.

Następnie w wyborach parlamentarnych (30 XI) Algierczycy wybrali 71 deputowanych (48 mu-

zułmanów i 23 Europejczyków). W 1959 r. 800-tysieczne siły francuskie odnosiły jeszcze pewne

sukcesy, ale de Gaulle proklamował (16 IX 1959 r.) zasadę samostanowienia. Jego zdaniem

mogła ona być zastosowana w postaci całkowitej niepodległości lub secesji, pełnej asymilacji z

Francją albo autonomii i stowarzyszenia z metropolią „w sprawach gospodarki, oświaty, obrony,

stosunków zewnętrznych". Generał nie proponował jednak zawieszenia broni.

W 1960 r. wojna weszła w nową fazę. FLN odbudował swoje siły, Armia Wyzwolenia Naro-

dowego otrzymała okrężną drogą nowe wyposażenie z państw Układu Warszawskiego. Skrajne

koła kolonistów zaczęły oskarżać de Gaulle'a o zdradę i zorganizowały w największych miastach

Algierii „tydzień barykad" (23-3011960 r.). Ludność algierska, idąc za wskazaniami Tymczasowego

Rządu, nie dała się sprowokować. Armia francuska pozostała wierna de Gaulle'owi. Bunt kolonów

przyspieszył decyzję generała o podjęciu rozmów z przedstawicielami TRRA. Przed ich

rozpoczęciem prezydent wysunął hasło „Algierii Algierskiej", która pozostałaby stowarzyszona z

Francją i pozbawiona byłaby Sahary. Rozmowy odbyły się w Melun (25-29 VI 1960 r.), zostały

jednak przerwane na skutek francuskich żądań kapitulacji armii algierskiej, na co TRRA nie mógł

się zgodzić. Przerwa trwała prawie rok, w czasie którego Francuzi ostatecznie przekonali się o

nierealności swojego żądania.

Tymczasem władze Francji przeprowadziły referendum w sprawie algierskiej (8 I 1961 r.).

75% głosujących we Francji i 65% w Algierii wypowiedziało się za koncepcją de Gaulle'a w

sprawie samostanowienia tego kraju. Następnego dnia TRRA wyraził zadowolenie z wyników

referendum, a w tydzień później oświadczył, że gotów jest wznowić rokowania z rządem francuskim.

Po wstępnych kontaktach w Lucernie (20II i 5 III) oba rządy opublikowały (30 III) komunikaty o

przystąpieniu do rokowań. Po pewnej zwłoce rozpoczęły się one 18 maja 1961 r. w Evian na granicy

francusko-szwajcarskiej.

Zwolennicy „Algierii Francuskiej" chcieli zahamować proces pokojowy. W nocy z 21 na 22

kwietnia wybuchł w Algierze pucz generałów, którzy utworzyli Dyrektoriat (Raoul Salan,

Maurice Challe, Renę Zeller i Edmond Jouhaud) i zamierzali przejąć władzę. Prezydent de Gaulle

nie ugiął się. Po jego stronie stanęła większość sil lądowych i lotnictwa oraz cała marynarka. Po

trzech dniach pucz poniósł fiasko. Challe i Zeller poddali się, zaś Salan, Jouhaud, kilku puł-

kowników, Jacąues Soustelle i Georges Bidault przeszli do podziemia, tworząc Organizację Tajnej

Armii (Organisation de 'armee secrćt - OAS). Poparta przez 80. deputowanych francuskiego

Zgromadzenia Narodowego wszczęła ona terror wobec ludności arabskiej, lojalnej wobec Pary-

137

VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)

za administracji francuskiej i tych kolonów, których podejrzewano o sprzyjanie koncepcji pokoju i

niepodległości Algierii. OAS wysunęła nawet projekt podziału Algierii na arabską i francuską

(obejmującą pas wybrzeża od Mitidja do Oranu), wzorując się na podziale Palestyny w 1948 r.

W tej sytuacji podczas rozpoczętych w Evian rokowaniach francusko-algierskich obie strony

miały motywacje, aby doprowadzić do porozumienia. Ostatecznie 18 marca 1962 r. zostały pod-

pisane w Evian porozumienia francusko-algierskie. Francja uznała niepodległość Algierii (łącznie z

Saharą) uwarunkowaną jedynie referendum, jakie miało być przeprowadzone w Algierii l lipca tegoż

roku. Niepodległa Algieria miała pozostać związana z Francją umowami o współpracy, które m.in.

przewidywały przynależność do strefy franka i do unii celnej, gwarantowały prawa osobiste i

majątkowe kolonów francuskich oraz zapowiadały wspólną eksploatację nafty saha-ryjskiej. W

ciągu trzech lat Algierczycy mieli prawo do korzystania z podwójnego obywatelstwa i dopiero pod

koniec tego okresu byli zobowiązani dokonać wyboru przynależności państwowej. Przez taki sam

okres Francuzi mieli prawo utrzymywać w Algierii 90-tysięczną armię, korzystając przez pięć lat z

lotnisk i baz na Saharze (gdzie dokonywano doświadczeń atomowych), oraz przez 15 lat z

nowoczesnej bazy morskiej w Mers el Kebir. W referendum z 8 kwietnia 1962 r. 90% Francuzów

wypowiedziało się za porozumieniami z Evian. W odpowiedzi OAS wzmogła w Algierii terror.

Jedynym jego efektem było zmuszenie między majem a lipcem ponad 800 tyś. kolonów

francuskich - w tym wielu takich, którzy nigdy nie widzieli metropolii - do opuszczenia Algierii.

FLN na swoim zjeździe w Trypolisie (czerwiec 1962 r.) zaakceptował porozumienia ewiań-

skie i uchwalił program społeczny rewolucji algierskiej. W referendum z l lipca Algierczycy

olbrzymią większością głosów wypowiedzieli się za niepodległością i za porozumieniami z Evian.

Następnego dnia została proklamowana niepodległość Algierii. We wrześniu odbyły się wybory do

Narodowego Zgromadzenia Ustawodawczego. Nowemu państwu nadano (25 IX) nazwę Algierskiej

Ludowej Republiki Demokratycznej. Jej pierwszym premierem, a następnie prezydentem został

Ahmed Ben Bella, którego Francuzi w końcowej fazie rokowań w Evian musieli wypuścić z

więzienia i traktować jako partnera.

Zakończenie wojny, która była jedną z najokrutniejszych wojen kolonialnych, położyło kres

132-letniemu panowaniu francuskiemu w Algierii. Był to zarazem początek ujawnienia się we-

wnątrz FLN rozbieżności, otwartego zwalczania się różnych tendencji i grup politycznych, a nawet

konfliktów zbrojnych. Na wiele lat zwyciężyła orientacja rewolucyjna czyniąca Algierię jednym z

pierwszych krajów afrykańskich, który wszedł na drogę niekapitalistyczną.

2. Przełom w procesie dekolonizacji Czarnej Afryki

Do połowy lat pięćdziesiątych strefa krajów Czarnej Afryki wydawała się ostoją systemu

kolonialnego, lecz w drugiej połowie tej dekady następstwa Bandungu oraz wojny algierskiej

odbiły się na ewolucji tej strefy. Znajdujące się w niej posiadłości kolonialne weszły w okres

wstrząsów i rozpadu. Dominująca dotychczas ideologia panafrykanizmu została wzbogacona

różnymi odmianami nacjonalizmu. Procesowi dekolonizacji sprzyjały nie tylko państwa nowo

wyzwolone, lecz także, choć z odmiennych względów, dwa największe mocarstwa.

Jeśli chodzi o imperium francuskie, to po pierwszych doświadczeniach północnoafrykań-

skich Paryż starał się zmodernizować swoje panowanie w Afryce Zachodniej i w Afryce Równi-

kowej. Na wniosek ministra terytoriów zamorskich, socjalisty Gastona Deferre' a, parlament francuski

przyjął 23 czerwca 1956 r. ramową ustawę, która głosiła, że Republika Francuska jest

138

„jedna i niepodzielna", zapowiadała jednak posunięcia decentralizacyjne. Polegały one na roz-

szerzeniu kompetencji wybieranych zgromadzeń lokalnych (sprawy budżetu, projektów admini-

stracyjnych i ustawodawstwa lokalnego). W rok później postanowiono, że zgromadzenia lokalne

będą wybierać rady rządowe; będą im przewodniczyć gubernatorzy francuscy, a ich członkowie

będą sprawować władzę wykonawczą jako ministrowie. Federacje Francuskiej Afryki Zachodniej

i Francuskiej Afryki Równikowej nazwano „grupami terytoriów", na których czele postawiono

wysokich komisarzy Republiki Francuskiej. Każdy z nich miał do pomocy Wielką Radę, złożoną z

delegatów zgromadzeń lokalnych danego terytorium i uchwalającą budżet federalny.

Terytorium powierniczemu Togo zaproponowano wejście w skład Unii Francuskiej w cha-

rakterze republiki autonomicznej. Rada Powiernicza ONZ nie zgodziła się na takie rozwiązanie,

lecz republikę taką proklamowano (l IX 1956 r.). Pod nadzorem ONZ przeprowadzono w niej

wybory (kwiecień 1958 r.), po których republika zażądała niepodległości i osiągnęła ją w dwa

lata później (24 IV 1960 r.). Na terytorium powierniczym Kamerunu rozwinęła się natomiast

walka partyzancka. Jej przywódcom nie odpowiadał statut republiki autonomicznej z maja 1957 r. i

domagali się oni niepodległości. Kamerun uzyskał ją l stycznia 1960 r. na zasadach federalnych.

Następnie przyłączyła się do niego część dawnego Kamerunu Brytyjskiego.

Reformy Deferre'a nie zadowalały przywódców afrykańskich, gdyż nie przybliżały nie-

podległości ich krajów, a jedynie modernizowały system kolonialny. Nie trwały też długo, gdyż

Konstytucja V Republiki (przyjęta w referendum z 28 września 1958 r.) zastąpiła Unię Francuską

przez Wspólnotę Francuską. Jej członkowie mieli prawo do samorządności, ale rząd francuski

decydował o ich polityce zagranicznej, obronie, walucie, polityce gospodarczej i finansowej,

sądownictwie, szkolnictwie wyższym, transporcie zewnętrznym i telekomunikacji. Wszystkie

posiadłości francuskie w Czarnej Afryce i Madagaskar głosowały w referendum za konstytucją i

udziałem we Wspólnocie Francuskiej. Jedyny wyjątek stanowiła Gwinea. Pod wpływem kampanii

Sekou Toure pod hasłem: „lepsza jest nędza na wolności niż bogactwo w niewoli" kraj ten głosował

„nie" (95% głosów). Stał się natychmiast państwem niepodległym, ale został pozbawiony

francuskich subwencji i pomocy technicznej.

Gen. de Gaulle wyciągnął wnioski z wojny indochińskiej i algierskiej. Jego zdaniem utrzy-

mywanie siłą systemu kolonialnego, pochłaniając duże wydatki wojskowe., nie służyło prestiżowi

Francji i nie sprzyjało modernizacji jej obrony. Za korzystniejsze uważał uznanie suwerenności

poszczególnych obszarów i oparcie stosunków z nimi na zasadach współpracy, które silą rzeczy

były korzystne przede wszystkim dla Francji. Prezydent korzystał z rad intelektualistów i

przywódców afrykańskich (jak Lemina Gueye, Leopold Senghor i Philibert Tsiranana) w sprawie

wprowadzenia do konstytucji V Republiki prawa terytoriów afrykańskich do swobodnego

samostanowienia. W rezultacie referendum konstytucyjnego za Wspólnotą Francuską opowie-

działo się 7 terytoriów Francuskiej Afryki Zachodniej, 4 terytoria Francuskiej Afryki Równikowej

oraz Madagaskar. Uczyniły to większością od 78% (Niger) do 99,9% głosów (Wybrzeże Kości

Słoniowej). W Senacie Wspólnoty Francuskiej znalazło się 98 delegatów tych terytoriów i 186

delegatów francuskich.

Konstytucja z 1958 r. dawała wszystkim członkom Wspólnoty prawo wystąpienia z niej. Na

rozpoczęcie owego procesu nie trzeba było długo czekać, gdyż przyspieszały go wydarzenia

ogólnoafrykańskie. Przywódcy państw członkowskich Wspólnoty spostrzegli, że Sekou Toure był

przyjmowany w USA jako szef państwa, podczas gdy oni mogli co najwyżej uczestniczyć w

pracach ONZ w ramach delegacji francuskiej. Hasło niepodległości ludów zależnych było

popularyzowane na organizowanych w Akrze między afrykańskich konferencjach państw nie-

podległych (IV 1958 r.) oraz ruchów związkowych i studenckich (XII 1958 r.). Większość kra-

139

VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)

jów członkowskich Wspólnoty Francuskiej, zwłaszcza Senegal i Madagaskar, uważały tę formule

sfederowania jako formę przejściową.

Senegal i Sudan Francuski utworzyły Federację Mali, kierowaną przez Leopolda Senghora i

Modibo Keitę. Nie przetrwała ona nawet dwóch lat, gdyż jej przywódcy we wrześniu 1959 r.

zażądali od Paryża przekazania jej atrybutów suwerennego państwa. De Gaulle zaakceptował

możliwość takiego rozwiązania. Na początku 1960 r. zawarto porozumienie, które rozpoczęło

przekształcanie Wspólnoty Francuskiej we „wspólnotę umowną". Francuska ustawa konstytucyjna

z 1960 r. przewidziała możliwość zarówno uzyskania niepodległości przez państwa członkowskie

Wspólnoty na zasadzie porozumienia, jak i umownego przystąpienia do wspólnoty państwa

niepodległego. Na takiej zasadzie zawarto porozumienia w sprawie niepodległości Senegalu (19

VI1960 r.), co doprowadziło do rozpadu Federacji Mali (sierpień 1960 r.) i do uznania (22IX 1960

r.) niepodległości Republiki Mali obejmującej dawny Sudan Francuski.

Za przykładem Senegalu i Mali poszły liczne państwa, którym Francja przyznała niepodle-

głość na zasadach umownych: Madagaskar (26 VI 1960 r.), Kongo (15 VIII 1960 r.), Gabon (17

VIII 1960 r.), Republika Środkowoafrykańska (13 VIII 1960 r.), Czad (11 VIII 1960 r.). Przeciwko

rozczłonkowywaniu Wspólnoty występował Houphouet-Boigny i kierowana przez niego grupa

„krajów Ententy", które ostatecznie odmówiły należenia do „wspólnoty umownej", ale sięgnęły

po niepodległość: Wybrzeże Kości Słoniowej (7 VIII 1960 r.), Dahomej (l VIII 1960 r.), Górna

Wolta (5 VIII 1960 r.) i Niger (3 VIII 1960 r.). Również Mauretania wystąpiła ze Wspólnoty przy

okazji uzyskiwania niepodległości (19 X 1960 r.).

W 1960 r. łącznie 15 byłych kolonii francuskich miało już niepodległość polityczną.

Dzięki de Gaulle'owi i naukom wypływającym z okrutnej wojny algierskiej był to proces pokojowy.

Umożliwił on szybkie przejście od statusu autonomii politycznej poszczególnych krajów do ich

niepodległości państwowej, podważając koncepcję i praktykę Wspólnoty Francuskiej.

Niezależnie jednak od przynależności do tej ostatniej między nowymi państwami a dotychczasową

metropolią pozostała gęsta sieć porozumień ekonomicznych, wojskowych, technicznych i kul-

turalnych, które zapewniały dalszą „obecność francuską" w neokolonialnej postaci. Do kierowania tą

neokolonialną „wspólnotą umowną" powołano w Paryżu w 1961 r. Ministerstwo Współpracy; jego

kompetencje świadczyły, że stosunki z tą grupą państw wyłączono z zakresu normalnej działalności

Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Jeśli idzie o brytyjskie imperium kolonialne w Czarnej Afryce, to rozpadało się ono

fragmentami i w dłuższym okresie czasu. Pierwszy wyłom nastąpił w Ghanie, którą to nazwę

kraj ten przyjął z okazji proklamowania (6 III 1957 r.) swej niepodległości (dawne Złote Wy-

brzeże). Była to duża zasługa wieloletnich wysiłków Kwame Nkrumaha - nauczyciela, myśliciela,

działacza i premiera rządu autonomicznego, który odegrał dużą rolę w rozwijaniu świadomości i

aktywności ludu swojego kraju. Będąc niekwestionowanym przywódcą CPP (Convention People

Party) i dożywotnim prezydentem Ghany, stał się on wzorem i inspiratorem walki o niepodległość

we wszystkich brytyjskich posiadłościach Czarnej Afryki. W stolicy swojego kraju organizował

konferencje panafrykańskie oraz dawał schronienie przywódcom ruchów narodo-

wowyzwoleńczych. Dla skutecznej obrony przed imperializmem proponował zorganizowanie

federacji państw afrykańskich.

Za przykładem Ghany poszła Nigeria, która zaczęła domagać się przekształcenia swojej

autonomii w niepodległość. Po jej uzyskaniu (l X 1960 r.) nowe państwo pozostało w ramach

Wspólnoty Brytyjskiej, a Nandi Azikiwe został jej pierwszym gubernatorem generalnym. Podobny

status niepodległości otrzymała Republika Sierra Leone (27 IV 1961 r.).

140

W Afryce Wschodniej doszło do wyzwolenia się Tanganiki, która znalazła się pod powier-

nictwem Wielkiej Brytanii. Po osiągnięciu autonomii politycznej w 1960 r. partia TANU (Tan-

ganyka African National Union) wysunęła hasło niepodległości. W wyborach powszechnych w

tymże roku ludność wypowiedziała się masowo za niepodległością, która została proklamowana w

roku następnym (28 XII 1961 r.). Tanganika pozostała w ramach Wspólnoty Brytyjskiej, a funkcję

premiera objął przywódca TANU Julius Nyerere. Kenii, po spacyfikowaniu ruchu Mau-Mau, rząd

brytyjski przyznał pewną samorządność (1958 r.) Utworzona w 1960 r. partia KANU (Kenya

African National Union), działająca nadal pod przewodnictwem przebywającego w więzieniu Jomo

Kenyatty, odniosła w następnym roku zwycięstwo w wyborach powszechnych (luty 1961 r.).

Londyn poczuł się zmuszony uwolnić Kenyatte i zwołać konferencję konstytucyjną. Wybory (maj

1963 r.) przyniosły KANU aż 75% mandatów zdobytych pod hasłem niepodległości, którą też

proklamowano pod koniec tegoż roku (12 XII 1963 r.). Uganda z trudem przezwyciężyła swoje

rozbicie wewnętrzne i po uzyskaniu niepodległości (9 XII 1962 r.) weszła w skład Wspólnoty

Brytyjskiej. W zróżnicowanym pod względem narodowościowym Zanzibarze długo ścierały się

różne tendencje i kraj ten otrzymał niepodległość państwową dopiero pod koniec 1963 r. (10

XII).

W Afryce Południowo-Wschodniej od 1953 r. istniała Federacja Afryki Środkowej, która,

zdaniem brytyjskiego Colonial Office, miała osłabić wpływy działających na wzór białych w

Związku Południowej Afryki zwolenników apartheidu. W rzeczywistości w Zgromadzeniu

Federalnym biali mieli przytłaczającą większość (35:6). W 1957 r. czarni patrioci podjęli zbrojną

walkę przeciwko białym i przeciwko Federacji. Przeciwko niej najsilniej wystąpili nacjonaliści

Nyassy pod przewodem Hastingsa Bandy. Doprowadził on - po rozwiązaniu przez Anglików

partii Nyassaland African National Congress - do utworzenia w 1959 r. Malawi Congress Party,

która odniosła sukces w wyborach 1961 r. Na tej podstawie Banda zażądał prawa secesji i we

wrześniu 1962 r. uzyskał zgodę Colonial Office, a w lutym roku następnego utworzył wyłącznie

murzyński rząd. Po rozwiązaniu Federacji (grudzień 1963 r.) Nyassa otrzymała niepodległość pod

nazwą Republiki Malawi (6 VII 1964 r.).

Bardziej skomplikowana była sprawa Rodezji Północnej, ponieważ kraj ten obfitował w

miedź. Walkę przeciwko Federacji prowadził tu Kenneth Kaunda, który występował przeciwko

segregacji rasowej. Uczestniczył on w spotkaniach krajów neutralistycznych i w konferencjach

panafrykańskich. Kilkakrotnie był aresztowany przez Anglików. W 1960 r. Kaunda przekształcił

Zambi African National Congress w United National Independence Party. Na jej czele doprowadził do

niepodległości (24 X 1963 r.), a rok później proklamował Republikę Zambii.

W Rodezji Południowej biali uparcie przestrzegali segregacji i wszelkie próby demokratyzacji

systemu wyborczego nie udawały się. Ze zrozumiałych względów biali byli konsekwentnymi

obrońcami federalizmu i interesów obszarników. Niepodległości zaczęli domagać się dopiero po

rozwiązaniu Federacji (31 XII 1963 r.). Gdy w 1961 r. doprowadzili do zakazu pierwszej

afrykańskiej partii National Democratic Party, jej przywódca Joshua Nkomo utworzył ZAPU

(Zimbabwe African People Union), która domagała się głębokich reform politycznych, podczas

gdy biali przez niepodległość rozumieli jedynie zniesienie kontroli brytyjskiej przy utrzymaniu

segregacji rasowej. Znacznie skomplikowało to i wydłużyło drogę do niepodległości.

Związek Południowej Afryki rozwijał w tym czasie ideologię i politykę apartheidu. Działo się

to pod przemożnym wpływem National Party oraz tajnego stowarzyszenia Braterstwo (Afri-kaner

Broederbond), które aktywnie popierały kolejne rządy rasistowskie. Apartheid był rozumiany

jako „oddzielny i równoległy rozwój każdej rasy w przyznanej jej strefie geograficznej". Na

początku lat sześćdziesiątych rozpoczęto organizację „Bantustanów", do których tłoczono

141

VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)

l

kolorową ludność pozbawioną praw wyborczych. Przeciwko prawom apartheidu rozwijały kampanie

nieposłuszeństwa cywilnego African National Congress, któremu przewodził John Luthula (laureat

pokojowej nagrody Nobla w 1960 r., zmarły w 1967 r.), oraz Pan African Congress pod przewodem

Roberta Subukwe. Zorganizowana przez tę ostatnią organizację manifestacja w Sharpeville w 1960 r.

dała policji pretekst do zamordowania 69 osób. Wkrótce potem obie organizacje zostały zakazane.

Fala protestów przeszła przez kraje Wspólnoty Brytyjskiej, Indie, Pakistan i nowo wyzwolone

państwa Afryki. Związek Południowej Afryki wystąpił wówczas ze Wspólnoty, a

zorganizowane w tej sprawie referendum (31 V 1961 r.) wypowiedziało się za niepodległością

Republiki Południowej Afryki. Od 1962 r. ONZ zalecała stosowanie wobec RPA sankcji eko-

nomicznych, ale państwa imperialistyczne nie wykonywały większości zaleceń.

Kolonialne imperium Portugalii w Czarnej Afryce było w tym okresie poddane polityce

asymilacji i przekształcaniu poszczególnych terytoriów w prowincje portugalskie. Dyktator An-

tonio Salazar podtrzymywał tę politykę w okresie przebudzenia się Afryki. W „roku Afryki"

głosił w lizbońskim Zgromadzeniu Narodowym koncepcję paternalizmu antyrasistowskiego, jakoby

sprawdzoną już na doświadczeniu brazylijskim. Idei wyższości rasowej Salazar przeciwstawiał

ideę społeczeństwa wielorasowego i wieloczęściowej ojczyzny. Zapominając o niedawnych

niepowodzeniach eksperymentów wielorasowych (Tanganika, Nyassa), nie brał pod uwagę, że

wszelki postęp na drodze kształtowania takiego społeczeństwa wymagał głębokich reform

ekonomicznych i społecznych w samej Portugalii (gdzie było dużo analfabetów i bezrobotnych)

oraz w koloniach (gdzie główną rolę odgrywał obcy kapitał). Nie liczył się też z faktem, że to na

Angolę, Mozambik czy Gwineę Bissau oddziaływały procesy narodowowyzwoleńcze, które za-

chodziły na całym kontynencie.

W Angoli lekarz i poeta Agostino Neto założył w 1956 r. Ruch Ludowy Wolności Angoli

(Mouvement Populaire pour la Liberte de 1'Angola - MPLA). W 1959 r. ruch ten z Konakri,

gdzie miał siedzibę, skierował petycję do rządu portugalskiego w sprawie przyznania ludowi

angolskiemu prawa do samostanowienia w drodze umowy. Wkrótce potem Neto i 50 jego zwolen-

ników zostało aresztowanych; wojska portugalskie wszczęły represje wobec ludności. MPLA zwróciła się

z apelem do ONZ, a w 1961 r. rozpoczęła wojnę partyzancką. Na północy kraju Unia Ludności Angoli

(UPA) wznieciła powstanie pod wodzą Roberto Holderna, przyjaciela Patrice'a Lumum-by. Utworzył

on Front de Liberation Nationale de l'Angola (FLNA), który (IV 1962 r.) sformował emigracyjny

rząd rewolucyjny w Algierze. W MPLA i FLNA przejawiały się jednak różne tendencje odśrodkowe,

co wydłużyło czas odzyskiwania przez Angolę niepodległości.

W Mozambiku rozwijały się w tym czasie różne ruchy, które pozostawały pod wpływem

partii prowadzących działalność w Kenii i Tanganice. Po odzyskaniu niepodległości przez tę

ostatnią większość z nich usytuowała swoje sztaby w Dar es-Salam. Ułatwiło to kontakty między

nimi i doprowadziło w czerwcu 1962 r. do utworzenia Frontu Wyzwolenia Mozambiku (FRELI-

MO). Na jego czele stanął profesor Edouard Mondlane. Jednakże rywalizacja z organizacjami,

które miały swoje siedziby w Kampali i Kairze, opóźniała organizację FRELIMO. Front rozpoczął

szkolenie oddziałów zbrojnych w Algierii i w Zjednoczonej Republice Arabskiej. We wrześniu

oddziały te wszczęły działania partyzanckie.

142

3. Kryzyskongijski

i;

,

Kongo Belgijskie było szczególną kolonią obszaru Czarnej Afryki i jego dekolonizacja

doprowadziła do kryzysu międzynarodowego. Konstytucja belgijska z 1955 r. proklamowała

Kongo terytorium narodowym. W rzeczywistości ta największa kolonia afrykańska, bogata w

miedź, uran i inne surowce, była nadal administrowana przez olbrzymią armię urzędników

belgijskich, utrzymywana w posłuszeństwie przez znaczną liczbę misjonarzy i eksploatowana

przez wielkie korporacje ponadnarodowe. Nie mogła rozwijać się autonomiczna administracja

lokalna, świadomie hamowano też proces formowania się rodzimej inteligencji. Doktryna kolo-

nizatorów nakazywała utrzymywanie tubylców w posłuchu i w izolacji od przemian dokonujących

się w całej Afryce. W 1956 r. opracowano plan, który przewidywał emancypację polityczną „Afryki

Belgijskiej" dopiero za lat trzydzieści, ponieważ -jak głoszono - Murzyni mają 2 tysiące łat

zacofania w porównaniu z cywilizacją europejską.

Polityka taka była nie do utrzymania. Na olbrzymim terytorium (2 340 000 km2) w 1958 r.

żyło 13 min tubylców i tylko 100 tyś. białych (w tym 80 tyś. Belgów). Istniało tylko 15 miast

powyżej 20 tyś. mieszkańców (stolica Leopoldviłle liczyła 350 tyś.). Dużą rolę odgrywały układy

plemienne. Kolonizatorzy nie liczyli się z rozwojem ruchu narodowego. Jednakże kiedy w

1957 r. odważyli się zastosować eksperyment wyborów władz municypalnych w Stanleyville,

Jodotville i Leopoldville, większość z nich uzyskało ABAKO (Association des Peuples Bacon-go),

a jego przywódca, Joseph Kasavubu, został merem jednej z dzielnic stołecznych i zaczął domagać się

zmian demokratycznych. Jednocześnie Partice Lumumba, dawny pocztowiec stojący na czele

Kongijskiego Ruchu Narodowego (MNC), zaczai głosić hasła niepodległościowe. Okazało się, że

kolonii belgijskiej od procesów ogólnoafrykańskich izolować nie sposób.

Od czasu ogłoszenia niepodległości Ghany tylko najświatlejsi Belgowie apelowali o zerwanie z

przemocą i paternalizmem, które czyniły Kongijczyków pariasami we własnym kraju. To, co

dokonywało się poza jego granicami, musiało wywierać rosnący wpływ na rozwój sytuacji. Na

radykalizację poglądów Patrice Lumumby duży wpływ wywarł Kwame Nkrumah i pierwsza

konferencja niepodległych państw Afryki w Akrze w 1958 r. Wybory municypalne w trzech

miastach w tymże roku były częściowym następstwem powyższych oddziaływań.

Nowym impulsem rozwoju ruchu wyzwoleńczego stała się niepodległość Gwinei (1958 r.)

oraz Konga-Brazaville (1960 r.). Zakaz zwołania przez ABAKO wiecu solidarności z tymi

państwami w Leopoldville doprowadził do starć z policją, w których zginęła setka Kongijczyków

(411959 r.). Kasavubu został aresztowany, a ABAKO rozwiązane. 13 stycznia 1959 r. król

Baudouin w oświadczeniu radiowym zapowiedział doprowadzenie Konga do niepodległości po-

przez powszechne (lub ograniczone) wybory władz lokalnych oraz poprzez przekształcenie Rady

Gubernatora w Izbę i Rady Kolonialnej w Senat. Rozruchy jednak nie ustawały. Rozwiązanie

ABAKO i proklamacja króla pośrednio sprzyjały ruchowi Lumumby, który od dawna wysuwał

hasło niepodległości. Powstawały też nowe partie, które zaczęły wzajemnie konsultować się co do

celów ogólnokrajowych.

Pod naporem wydarzeń Belgowie zwołali w Brukseli „konferencję okrągłego stołu" (sty-

czeń-czerwiec 1960 r.), w której wzięli udział przedstawiciele 14 partii. Wszystkie one domagały

się natychmiastowego przyznania niepodległości, podczas gdy rząd belgijski chciał najpierw

nadać Kongu ustawę zasadniczą i przygotować „traktat w sprawie współpracy belgijsko-

kongijskiej". Belgowie liczyli na kontakty z przywódcami plemiennymi, którzy również zaproszeni

zostali do Brukseli, aby poprzez nich przeciwstawiać interesy lokalne interesom ogólno-

narodowym.

143

VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)

Parlament belgijski uchwalił (19 V 1960 r.) ustawę zasadniczą, na mocy której Kongo otrzymało

konstytucje parlamentarną (przewidującą dwie izby i rady prowincjonalne). Wkrótce potem

odbyły się wybory parlamentarne, które przyniosły zwycięstwo MNC Lumumby i partiom

etnicznym. Premierem został Patrice Lumumba, prezydentem Joseph Kasavubu. 30 czerwca król

Baudouin proklamował w Leopoldville niepodległość Konga. Następnego dnia również terytoria

powiernicze Ruanda i Burundi uzyskały niepodległość.

Szybkie proklamowanie niepodległości obnażyło trudności nowego państwa. Kongo nie miało

własnych kadr dla obsadzenia instytucji państwowych. Nieprzychylne niepodległości były do-

tychczasowa administracja kolonialna i aparat korporacji ponadnarodowych. Awansowanie posz-

czególnych urzędników i kupców ze średnim wykształceniem (w całym Kongo było wówczas

tylko 20 tubylców z wyższym wykształceniem) prowadziło niejednokrotnie do kłótni między-

partyjnych i rywalizacji międzyplemiennych; przywódcy plemienni czuli się zagrożeni w swoich

uprawnieniach i niechętnie odnosili się do rządu centralnego. Suma tych okoliczności złożyła się na

krwawy kryzys kongijski.

5 lipca 1960 r. wybuchł w Leopoldville bunt żołnierzy kongijskich, którzy domagali się

odesłania oficerów belgijskich. Bunt został poparty przez ludność. Belgijska piechota morska

dokonała pacyfikacji, l ł lipca z inspiracji belgijskiej najbogatsza prowincja Katanga dokonała

secesji i proklamowała niepodległość, którą firmował związany z Union Minićre du Haut Katanga

Moise Czombe. W dwa dni później Kasavubu i Lumumba zaprotestowali przeciwko ingerencji

belgijskiej w sprawy niepodległego państwa i zwrócili się o pomoc do ONZ. Premier Lumumba odbył

w tym celu specjalną podróż do Nowego Jorku. USA i ZSRR już 14 lipca wypowiedziały się w

Radzie Bezpieczeństwa za wysyłką „błękitnych hełmów". Sekretariat ONZ postanowił zastąpić

wojska belgijskie przez siły międzynarodowe pod flagą organizacji. Kierowanie akcją powierzył

funkcjonariuszowi amerykańskiemu Ralphowi Bunche'owi, nie włączając do dowództwa

przedstawiciela radzieckiego.

W nowej sytuacji kolonizatorzy pragnęli urzeczywistnić swe interesy w ramach federalnej

struktury państwa kongijskiego osłabiając wpływy rządu centralnego. Z inspiracji belgijskich

doszło do secesji następnej prowincji kraju, bogatej w diamenty Kasai, której królem proklamo-

wany został Kalondji. Prezydent Kasavubu, skłaniający się ku koncepcji państwa federalnego,

coraz bardziej przeciwstawiał się Lumumbie, który bronił koncepcji państwa jednolitego i scen-

tralizowanego. Siły ONZ nie przeciwstawiły się secesji prowincji; przedstawiciel jej sekretarza

generalnego wziął udział w akcji zmierzającej do obalenia Lumumby, któremu zaczęto przypisywać

komunistyczne przekonania, od których de facto był odległy. Kiedy zdymisjonowany (5IX) przez

prezydenta Lumumba został w dwa dni później przywrócony przez parlament na stanowisko

premiera i na jego wniosek parlament z kolei odwołał Kasavubu, przedstawiciel ONZ ograniczył

swobodę działania legalnego premiera. Po tygodniu (14 IX) kolejnego zamachu stanu dokonał

pułkownik Joseph Mobutu, dotychczasowy szef sztabu i nowy dowódca armii kongij-skiej, który

wykorzystał antagonizmy plemienne i był popierany przez siły zachodnie. Zawiesił on działalność

prezydenta, premiera i obu izb parlamentu. Wydalił także za popieranie rządu Lumumby

dyplomatów i techników radzieckich.

Wkrótce po zamachu stanu Lumumba został aresztowany i przewieziony do Katangi,

gdzie zamordowano go w styczniu 1961 r. Jak się później okazało, w akcji tej istotną rolę

odegrał wywiad amerykański. Za taki rozwój wydarzeń w Kongu Związek Radziecki oskarżył

sekretarza generalnego ONZ Daga Hammarskjoelda. Pod koniec września Moskwa zaproponowała

zastąpienie go przez trzy osoby (reprezentujące państwa Zachodu, socjalistyczne i neutralne).

Hammarskjoeld odmówił podania się do dymisji i został poparty przez państwa niezaanga-

144

żowane, które ze swej strony obawiały się rozpadu Konga na wiele państewek. W rok później

Hammarskjoeld zginął w wypadku lotniczym w Kongo (18 IX 1961 r.) i został zastąpiony przez

polityka z neutralnej Birmy, U Thanta.

Patrice Lumumba pozostał symbolem walki Afryki o niezależność. Jego imieniem został

nazwany Uniwersytet Narodów w Moskwie, który podjął kształcenie kadr afrykańskich. Zwo-

lennicy zamordowanego przywódcy, którym przewodził Antoine Gizenga, opanowali prowincje

wschodnią ze stolicą w Stanleyville. Na początku 1961 r. istniało w Kongo 15 niezależnych

rządów. Przedstawiciele ONZ doprowadzili do powrotu prezydenta Kasavubu i do jego współ-

pracy z gen. Mobutu. 21 lutego 1961 r. przedstawiciel ONZ zaproponował plan rekonstrukcji

Konga. Zwołane ponownie obie izby parlamentu powołały rząd centralny, na którego czele stanął

Cyrille Adula. Rząd ten przy pomocy sił ONZ rozpoczął walkę przeciwko secesji poszczególnych

prowincji doprowadzając do aresztowania Gizengi i Kalondjiego. Ofensywa przeciwko Katandze

we wrześniu 1961 r. nie powiodła się. Dopiero druga ofensywa położyła kres secesji (21 XII 1962

r.). Do zjednoczenia Konga mogło dojść, gdyż obcy kapitał przestał obawiać się, że rozwój tego

kraju pójdzie w społecznie radykalnym kierunku, który zagrażałby jego interesom.

Choć rząd centralny pozostał słaby, siły ONZ zostały wycofane w 1964 r. W rezultacie walk

cześć ludności chroniła się do miast i liczba ich mieszkańców gwałtownie wzrosła (stolica kraju,

przemianowana na Kinshasę, osiągnęła l min mieszkańców). Wyrazem sytuacji był fakt, że pierwszy

secesjonista Moise Czombe, który po likwidacji secesji Katangi zbiegł za granice, został następnie

(1964 r.) powołany przez Kasavubu na premiera rządu centralnego, aby przy pomocy spadochroniarzy

belgijskich zlikwidować ostatecznie odrębność prowincji wschodniej. Czombego zdymisjonowano w

październiku 1965 r. W listopadzie w miejsce Kasavubu prezydentem został gen. Mobutu, który

utrwalił zarówno jedność Konga, jak i jego związki z kapitałem zachodnim.

4. Współpraca międzynarodowa państw afrykańskich

Dynamika afrykańskiego ruchu narodowowyzwoleńczego i procesu dekolonizacji Afryki

czyniła koniecznym rozwój współpracy panafrykańskiej. Wymagała tego również rosnąca rola

Afryki w świecie. Sygnałem tych procesów była pierwsza konferencja niepodległych państw

afrykańskich w Akrze (IV 1958 r.). Wzięli w niej udział przedstawiciele Etiopii, Ghany, Libii,

Liberii, Maroka, Tunisu, Sudanu i ZRA. W przyjętej 22 kwietnia deklaracji uczestnicy podkreślili

przywiązanie swoich rządów do celów ONZ i zasad Bandungu oraz wolę obrony jedności i

niezależności. Zobowiązali się uczynić wszystko, aby przyspieszyć wyzwolenie kolonii afry-

kańskich i wykorzenienie dyskryminacji rasowej na kontynencie. Zwrócili się też do wielkich

mocarstw z apelem o zaprzestanie produkcji broni jądrowej i wyścigu zbrojeń.

Jak już wspomnieliśmy, konferencja w Akrze miała duże znaczenie dla dalszego rozwoju

wydarzeń na kontynencie, a zwłaszcza w Czarnej Afryce. Stała się ona inspiracją dla zwołania

pozarządowych konferencji narodów Afryki (w Akrze w grudniu 1958 r., w Tunisie w styczniu

1960 r., w Kairze w marcu 1961 r.). Omawiano na nich walkę różnych sił i organizacji afrykańskich

o wyzwolenie poszczególnych krajów, przeciw kolonializmowi i neokolonializmowi, o postęp

ekonomiczny i społeczny. Sprzyjało to przezwyciężaniu występującej w niektórych ruchach i

organizacjach tendencji izolowania się od krajów socjalistycznych i sił rewolucyjnych w świecie.

Druga konferencja niepodległych państw afrykańskich odbyła się w Addis-Abebie (14-24 VI

1960 r.). Proklamowany uroczyście „rok Afryki" sprawił, że krąg rozpatrywanych spraw

145

VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)

znacznie się rozszerzył. Uczestnicy uchwalili 16 rezolucji; najczęściej podejmowano problemy

współpracy gospodarczej i politycznej państw afrykańskich. Głównym hasłem stało się wyzwolenie i

jednos'ć całego kontynentu.

Walka o te jednos'ć nie była jednak sprawą prostą. Większość nowych państw afrykańskich,

które wbrew rozmieszczeniu etnicznemu powstały w granicach dawnych struktur kolonialnych,

miała bowiem charakter sztuczny -jak to dosadnie określił przywódca Togo Sylvanus Olympio -

lecz ich główne zadanie polegało na tym, aby stać się państwami narodowymi. Przeciwstawiały się

temu różnorodne tendencje odśrodkowe plemion i grup etnicznych. Na tym tle wśród wielu

intelektualistów i części polityków afrykańskich przejawiało się dążenie do tworzenia zorgani-

zowanej jedności w skali międzynarodowej. Przywódcy nowych państw afrykańskich musieli

przeciwstawiać się skrajnym skrzydłom obu sprzecznych tendencji: partykularno-plemiennej i

ponadnarodowej. Niektórzy zmierzali jednak do fuzji państw lub organizowania ich związków. Na

tym skomplikowanym podłożu zrodziła się inicjatywa utworzenia panafrykańskiej organizacji

międzynarodowej.

Szersza aktywność międzynarodowa państw afrykańskich rozpoczęła się w 1960 r., kiedy ich

szefowie wzięli udział w XV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, która z inicjatywy radzieckiej

uchwaliła deklarację w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom zależnym. W roku

następnym z inicjatywy 10 państw afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję (24

XI1961 r.) w sprawie przekształcenia kontynentu w strefę bezatomową. Etiopia i Nigeria weszły w

skład genewskiego Komitetu Osiemnastu Państw. Jeśli w 1955 r. w ONZ znajdowało się tylko 5

państw afrykańskich, to w 1964 r. było ich już 35. W wielu kwestiach występowały one jako

zorganizowana grupa, a ich głosy wywierały wpływ na wyniki wielu głosowań.

Na kontynencie afrykańskim trwały próby łączenia państw i tworzenia ich związków. W

kwietniu 1961 r. Republika Mali przyłączyła się do utworzonego w końcu 1958 r. konstytucyjnego

związku Ghany i Gwinei, wskutek czego powstał Związek Państw Afrykańskich. Przewidywał on

koordynację działań dyplomatycznych, gospodarczych i kulturalnych. Związek stał się zalążkiem

„ugrupowania Casablanki", powstałego na konferencji w tym mieście (7 I 1961 r.) z udziałem

również Maroka, ZRA, Algieru i Libii (która potem z tego ugrupowania wystąpiła). Ugrupowanie

uzgodniło jednolitą politykę wobec wojny algierskiej oraz interwencji w Kongo, zajęło też

wspólne stanowisko w sprawie pełnego wyzwolenia kontynentu afrykańskiego i wobec problemu

palestyńskiego. Wypowiedziano się także za utworzeniem organizacji ogólnoafry-kańskiej.

Równolegle do tworzenia odpowiadających im ugrupowań afrykańskich dążyły państwa

zachodnie. 12 państw frankofońskich utworzyło w grudniu 1960 r. „grupę Brazzaville", która

deklarowała swój związek z Francją i z rezerwą odnosiła się do radykalnych haseł jedności

afrykańskiej. Na wiosnę 1961 r. grupa przekształcona została w Unię Afrykańską i Malgaską

(która przetrwała do wiosny 1964 r.). W maju 1961 r. Nigeria i Liberia zorganizowały w Monro-wii

konferencje szefów państw i rządów afrykańskich, której cichym założeniem była dezintegracja

„grupy Casablanki". Rządy członkowskie tej ostatniej (prócz Libii) odmówiły udziału w

konferencji, która zajmowała ugodowe stanowisko. Ostatecznie w konferencji wzięło udział 12

państw, które utworzyły „grupę Monrowii", z platformą akceptowaną również przez państwa

zachodnie. Weszły do niej państwa Unii Afrykańskiej i Malgaskiej, Nigeria, Liberia, Sierra-

Leone, Etiopia, Somali, Togo, Tunis i Libia. Na konferencji w Lagos (styczeń 1962 r.) została

przyjęta Karta grupy (do której weszło także Kongo i Tanganika) akcentująca potrzebę przyspie-

szenia postępu gospodarczego i społecznego państw afrykańskich oraz koordynacji ich działalności

politycznej.

146

Zakończenie wojny algierskiej złagodziło przeciwstawność dążeń ugrupowań afrykańskich.

Cesarz Etiopii Haile-Selassie rozwinął aktywność na rzecz pojednania zwolenników rewolucyjnego

federalizmu afrykańskiego bądź „integracji afrykańskiej" ze zwolennikami „Afryki Ojczyzn".

Udało mu się zgromadzić w Addis-Abebie (22-25 V 1963 r.) 31 szefów państw i rządów

afrykańskich oraz ponad 20 partii i organizacji z krajów pozostających jeszcze w zależności

kolonialnej. Wbrew ujawnionym dążeniom do zachowania istniejących ugrupowań zwyciężyła

tendencja jednościowa. 25 maja uchwalono Kartę Organizacji Jedności Afrykańskiej (OJA). Jej

powołanie przekreśliło istnienie dotychczasowych ugrupowań, zachowało jednak możliwości

współpracy subregionalnej.

Karta OJA zobowiązywała sygnatariuszy do umacniania jedności i solidarności państw afry-

kańskich oraz do poszanowania ogólnodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych i

praw człowieka. Była to platforma wymierzona w dążenie do rozciągania nad Afryką neokolo-

nialnego patronatu. Afrykańskie ruchy narodowowyzwoleńcze zyskały instytucjonalnego soju-

sznika, który udzielał im pomocy politycznej, kadrowej, finansowej i wojskowej. Kolonizatorzy i

rasiści po raz pierwszy mieli przeciwnika zorganizowanego w skali całego kontynentu. Dlatego rok

1963 miał w międzynarodowych dziejach Afryki przełomowe znaczenie.

Rozdział IX

POCZĄTEK ODPRĘŻENIA W

STOSUNKACH WSCHÓD-ZACHÓD (1962-1969)

1. Uzgodnienia hamujące wyścig zbrojeń

Pierwsze uzgodnienia radziecko-amerykańskie w sprawie programu rozbrojenia powszechnego

i całkowitego z jesieni 1961 r. otworzyły nowy etap w rokowaniach rozbrojeniowych. Przedstawione

XVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (21IX1961 r.) wspólne oświadczenie dwóch państw,

zwane od nazwisk negocjatorów porozumieniem McCloy-Zorin, nakreśliło wizje świata bez

zbrojeń oraz główne sposoby osiągania skutecznego rozbrojenia. Stwierdzało m.in., że w drodze

rokowań należy doprowadzić do porozumienia na temat układu, który prowadziłby do całkowitego

wyeliminowania zbrojeń i wojen z życia międzynarodowego, jak również do przyjęcia

procedury pokojowego regulowania sporów i gwarantowanie pokoju zgodnie z zasadami Karty

NZ. Założono całkowitą likwidacje arsenałów i środków przenoszenia broni masowego rażenia,

uzależniając wielkość zbrojeń i pozostawionych armii klasycznych od wzajemnej zgody.

Postulowano wreszcie ścisłą i skuteczną kontrolę międzynarodową całego procesu rozbrojenia.

W Komitecie Osiemnastu Państw okazało się jednak, że mimo radzieckich ustępstw w sprawach

zmniejszenia tempa likwidacji broni masowego rażenia, tworzenia międzynarodowych sił

policyjnych oraz wydłużenia czasu redukcji armii powyższy program nie miał szans całościowej

realizacji. Realną okazała się jedynie droga rozwiązań częściowych, które sprzyjałyby po-

lepszeniu ogólnego klimatu i dalszym negocjacjom. Pierwszym takim rozwiązaniem był zakaz

doświadczeń z bronią jądrową w atmosferze, pod wodą i w przestrzeni kosmicznej. Rząd ra-

dziecki zgłosił (17 XI 1961 r.) propozycję w tej sprawie. W kwestii doświadczeń podziemnych

przewidywała ona na razie zobowiązanie się państw do nieprzeprowadzania ich aż do czasu

uzgodnienia systemu kontroli wybuchów podziemnych. ZSRR proponował także przyciągnięcie

Francji do rozmów na temat przerwania doświadczeń z bronią jądrową, co się zresztą nie udało.

Najtrudniejszym segmentem rozmów była sprawa kontroli wybuchów jądrowych. Związek

Radziecki nadal uznawał za wystarczające narodowe środki kontroli, podczas gdy USA i Wiel-

148

III!

ka Brytania ciągle postulowały powołanie międzynarodowego systemu kontroli. Na wniosek

USA rozmowy genewskie trzech państw zostały przerwane w styczniu 1962 r. Okazało się, iż

Waszyngtonowi i Londynowi chodziło o przeprowadzenie dostatecznie dużej liczby doświadczeń

z bronią jądrową przed zobowiązaniem się do ich zaniechania oraz o sprawdzenie skuteczności

narodowych środków kontroli wybuchów. Wiosną i latem tegoż roku oba mocarstwa prze-

prowadziły serie doświadczeń w atmosferze. Pod koniec 1962 r. przedstawiciele obu państw

przyznali, że sporną pozostała praktycznie kwestia kontroli wybuchów podziemnych. Chociaż

ZSRR zgodził się na pewną, coroczną liczbę takich kontroli na swym terytorium, USA nie chciały

zrezygnować z zakazu doświadczeń podziemnych. Dlatego kwestię tę wyłączono z dalszych

rokowań.

Ostatnia faza negocjacji przebiegała w Moskwie w drugiej połowie lipca 1963 r. Prowadzili je:

minister Andriej Gromyko, podsekretarz stanu William Harriman i brytyjski minister do spraw nauki,

lord Quentin Hailsham. 25 lipca parafowali oni tekst układu o zakazie doświadczeń z bronią

jądrową w atmosferze, przestrzeni kosmicznej i pod wodą. Uroczyste podpisanie układu

nastąpiło 5 sierpnia 1963 r. Na Kremlu podpisy złożyli ministrowie Andriej Gromyko, Dean Rusk i

Alexander Home. Tegoż dnia tekst został podpisany również w Waszyngtonie i Londynie. Procedura

taka miała ułatwić podpisywanie układu przez państwa nie utrzymujące stosunków

dyplomatycznych z którymś z głównych negocjatorów.

Zakazując doświadczeń jądrowych w trzech środowiskach, w trosce o środowisko naturalne

człowieka, układ moskiewski ograniczał taki rodzaj doświadczeń podziemnych, których opady

radioaktywne mogły szkodzić innym krajom. Z preambuły wynikało, że sygnatariusze układu

stawiają sobie jako ostateczny cel osiągnięcie porozumienia w sprawie powszechnego i całkowitego

rozbrojenia. Idea ta, jak i konkretne zobowiązanie tekstu zostały przychylnie przyjęte niemal w

całym świecie. W ciągu najbliższych miesięcy układ został podpisany przez prawie setkę państw.

Nie podpisały go dwa mocarstwa - Francja i Chiny, przy czym te ostatnie przeprowadzały ostrą

krytykę układu. Układ wszedł w życie 10 października 1963 r. Wywarł wpływ na odprężenie w

stosunkach Wschód-Zachód i potwierdzał możliwość poważnych uzgodnień rozbrojeniowych

między wielkimi mocarstwami. Dla stosunków europejskich ważne było to, że układ podpisała

również RFN (19 VIII 1963 r.).

Pozytywne oddziaływanie układu znalazło wyraz już na XVIII sesji Zgromadzenia Ogólnego

NZ, gdzie w tydzień po wejściu w życie układu przyjęto jednomyślnie rezolucję w sprawie

zakazu umieszczania na orbicie okołoziemskiej obiektów z bronią jądrową (17 X1963 r.). Ten

nowy krok na drodze ograniczania wyścigu zbrojeń jądrowych stał się możliwy dzięki wcze-

śniejszym uzgodnieniom radziecko-amerykańskim. Na tejże sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ nie

została natomiast przyjęta radziecka propozycja zwołania w 1964 r. konferencji rozbrojeniowej na

najwyższym szczeblu z udziałem uczestników Komitetu Osiemnastu Państw.

W styczniu 1964 r. delegacja radziecka przedstawiła Komitetowi Osiemnastu Państw me-

moriał w sprawie środków zahamowania wyścigu zbrojeń i osłabienia napięcia międzynarodo-

wego (m.in. wycofania obcych wojsk, obniżenia budżetów wojskowych o 10-15%, zawarcia

paktu o nieagresji między państwami NATO a Układem Warszawskim, utworzenia stref bezato-

mowych w Europie Środkowej, Północnej, na Bałkanach, w rejonie Morza Śródziemnego, w Afryce

i Ameryce Łacińskiej, jak również zapobiegania rozprzestrzenianiu się broni jądrowej i nagłej

napaści). Polska ze swej strony nawiązała do propozycji zgłoszonych przez Władysława

Gomułkę w ONZ 27 września 1960 r. w sprawie zahamowania wyścigu zbrojeń (m.in. niezwiek-

szania liczby państw dysponujących bronią jądrową i utworzenia komitetu naukowców na temat

zastosowania broni jądrowej), przedstawiając w memorandum z 29 lutego 1964 r. plan zamrożę-

149

IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)

nią zbrojeń jądrowych w Europie Środkowej, pokrywający się terytorialnie z planem strefy bez-

atomowej z 1957 r. (Czechosłowacja, NRD, PRL, RFN).

Chociaż powyższe propozycje nie znalazły zastosowania, sprzyjały one odprężeniu i kon-

struktywnej wymianie poglądów między państwami Wschodu i Zachodu. Ich wymiernym efektem

były decyzje trzech mocarstw jądrowych w sprawie jednostronnego zmniejszenia produkcji

materiałów rozszczepialnych dla celów zbrojeniowych (wiosną 1964 r.). Na zasadzie „wzajemnego

przykładu" ZSRR, USA, Czechosłowacja, Bułgaria i Rumunia zmniejszyły w 1964 r. swoje wydatki

wojskowe. Posunięcia te zwiększały zaufanie między państwami dwóch bloków wojskowych.

Na porządek dnia wchodziła, od dawna podnoszona przez stronę radziecką, kwestia

zakazu rozprzestrzeniania broni jądrowej. Było to zadanie nad wyraz pilne, ponieważ w 40

krajach świata istniało już wówczas 600 reaktorów atomowych, które mogły służyć nie tylko

celom pokojowym, a 13 państw zbliżyło się do progu zdolności konstruowania własnej broni

jądrowej. Jej rozpowszechnienie nie tylko zwiększałoby ryzyko wybuchu wojny jądrowej, lecz i

utrudniło wszelkie rozwiązania rozbrojeniowe.

Państwa Układu Warszawskiego miały w tej kwestii jednolite stanowisko. Stany Zjednoczone

niebezpieczeństwo rozumiały, nie chciały jednak zrazić sojuszników, którzy aspirowali do takiej

broni. Dlatego wysunęły projekt „wielostronnych sił jądrowych NATO", które byłyby

współkontrolowane przez sojuszników europejskich. Zgłosiły też w Komitecie Osiemnastu Państw (17

VIII 1965 r.) projekt układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej, który przewidywał zakaz

bezpośredniego przekazywania broni jądrowej poszczególnym państwom, dopuszczając zarazem

oddawanie jej pod zbiorowe zwierzchnictwo grupy sojuszników. Przy okazji Waszyngton chciał

skonsolidować NATO.

Na XX sesji Zgromadzenia Ogólnego (24 IX 1965 r.) Związek Radziecki przedstawił projekt

układu, który zakazywał wszelkiego, tzn. bezpośredniego i pośredniego, rozpowszechniania broni

jądrowej, jak również przekazywania kontroli nad nią jakimkolwiek dowódcom wojskowym. Tezy

te znalazły się następnie w uzgodnionym w dłuższych dyskusjach w Komitecie Osiemnastu Państw

wspólnym tekście układu. W ten sposób została przekreślona idea „wielostronnych sił jądrowych

NATO" i zapewnione następne rozwiązanie częściowe. XXII sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ

ogromną większością głosów przyjęła (12 VI1968 r.) tekst, który został podpisany (l VII

1968 r.) i wszedł w życie 5 marca 1970 r. Dużą rolę w przyjęciu projektu odegrały państwa

niezaangażowane, które (Birma, Brazylia, Egipt, Etiopia, Meksyk, Nigeria, Szwecja i Indie)

wystąpiły w memoriale do Zgromadzenia Ogólnego NZ (15IX 1965 r.) z poparciem idei rychłego

zapobieżenia rozpowszechnianiu broni jądrowej, a następnie popierały prace nad jednoznacznym

tekstem traktatu. Państwa niezaangażowane były też rzecznikami udzielonej przez USA, ZSRR i

Wielką Brytanię oraz zaakceptowanej równocześnie z traktatem przez Radę Bezpieczeństwa (19

VI1968 r.) gwarancji bezpieczeństwa dla państw, które zrezygnowały z broni jądrowej. RFN

podpisała traktat z dużymi oporami, a Francja i Chiny nie podpisały go wcale (16 X 1964 r. Chiny

dokonały wybuchu swojej bomby atomowej, a w 1966 r. wystrzeliły rakietę).

Dla ścisłości należy dodać, że w cieniu kilkuletniej walki o zakaz rozpowszechniania broni

jądrowej podejmowano również inne wysiłki na rzecz ograniczenia zbrojeń jądrowych. Doczekała

się realizacji polska propozycja z 1960 r. w sprawie zbadania skutków użycia broni jądrowej;

Zgromadzenie Ogólne NZ na XXI sesji (5 XII 1966 r.) powołało Komisję Ekspertów, którzy mieli

przygotować informację na ten temat. W rok później eksperci 12 państw (Francji, Indii, Japonii,

Kanady, Meksyku, Nigerii, Norwegii, Polski, Szwecji, USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR) złożyli

Zgromadzeniu Ogólnemu NZ informację o prawdopodobnych skutkach użycia broni jądro-

150

wej (23 XI 1967 r.). Ze swej strony najwyższe forum ONZ dwukrotnie potwierdzało w spe-

cjalnych rezolucjach (5 XII 1966 r. i 8 XII 1967 r.) własną deklarację z 24 XI1961 r. w sprawie

zakazu użycia broni jądrowej, aczkolwiek z powodu oporów mocarstw zachodnich nie udało się

doprowadzić do postulowanej konwencji. Udało się natomiast uchwalić denuklearyzację Ameryki

Łacińskiej (14 n 1967 r.) i przestrzeni kosmicznej. Traktat w sprawie zasad działalności państw

w zakresie badania i wykorzystania przestrzeni kosmicznej Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęto 19 XII

1966 r. Został on podpisany (27 11967 r.) w Moskwie, Londynie i Waszyngtonie.

Na tle postanowień służących zahamowaniu wyścigu zbrojeń jądrowych tym wyraziściej

rysowała się potrzeba ilościowego ograniczenia broni jądrowych, których przybywało w ar-

senałach mocarstw. Obliczano, że jeśli w 1963 r. Stany Zjednoczone miały nad Związkiem Ra-

dzieckim ponadczterokrotną przewagę w rakietach miedzykontynentalnych (424:100), to w 1969 r.

przewaga ta była nikła (l 054: l 050). Od 1967 r. oba mocarstwa zaczęły wokół swoich wielkich

centrów ludnościowych i obronnych instalować skomplikowane systemy antyrakietowe; ze swej

istoty miały one charakter defensywny, pośrednio pobudzały jednak wyścig zbrojeń ofensywnych

w postaci wielogłowicowych rakiet mniej wrażliwych na obronę antyrakietową. W tymże roku

USA oficjalnie wprowadziły do NATO doktrynę „elastycznego reagowania", która jeszcze bardziej

wystawiała Europę Zachodnią na bezpośrednie uderzenia ewentualnej wojny jądrowej. W tych

warunkach wewnątrz „europejskiego filaru NATO" (w którym od 1966 r. nie uczestniczyła

militarnie Francja) zaczęły mnożyć się głosy za rokowaniami ze Wschodem (charakterystyczne

pod tym względem były wypowiedzi przywódców SPD).

Pod wpływem klimatu wytworzonego przez uzgodnienia w sprawie nierozprzestrzeniania

broni jądrowej USA i ZSRR wyraziły chęć rozpoczęcia rozmów o ograniczeniu zbrojeń strate-

gicznych (Strategie Armaments Limitation Talks - SALT). Ze strony administracji amerykańskiej

istotnym motywem było dążenie do wykazania opinii publicznej, że głoszona za rządów

demokratów polistrategiczna doktryna „pokojowego zaangażowania" jest uzasadniona. W re-

zultacie uzgodnień między Moskwą a Waszyngtonem mogło dojść do rozszerzenia Komisji Osiemnastu

o osiem państw (Argentyna, Holandia, Japonia, Jugosławia, Maroko, Mongolia, Pakistan i Węgry) i

przemianowania jej na Komitet Rozbrojeniowy (26 VIII 1969 r.). Zlecony przez XXIII sesję

Zgromadzenia Ogólnego NZ z inicjatywy Polski (20 XII 1968 r.) nowy raport ekspertów w

sprawie skutków użycia broni chemicznej i bakteriologicznej (opublikowany l VII 1969 r.)

wskazywał na niebezpieczny wpływ niepohamowanego rozwoju zbrojeń jądrowych na rozbudowę

arsenałów innych broni masowego rażenia.

W takich okolicznościach 17 listopada 1969 r. specjalni przedstawiciele ZSRR i USA

rozpoczęli w Helsinkach rokowania SALT. Stanowiły one początek nowej fazy kontroli i ogra-

niczania zbrojeń; miały okazać się bardzo ważne nie tylko dla negocjujących mocarstw, lecz i dla

całej Europy.

2. Rozwój rzeczowej współpracy między państwami Wschodu i Zachodu

Kolejne uzgodnienia hamujące wyścig zbrojeń jądrowych wywarły dodatni wpływ na zmniej-

szanie napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich i sprzyjały tendencjom współpracy między

dwiema częściami kontynentu. Ułatwiała ją korzystna dynamika wzrostu gospodarczego państw

europejskich w latach sześćdziesiątych. Handel między dwoma częściami Europy przyrastał o

10,8% rocznie, lecz jego faktyczny poziom był nadal bardzo niski. Opierając się ciągle na

umowach dwustronnych, coraz częściej sięgano do umów długookresowych obejmujących koo-

151

IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)

perację, a niekiedy liberalizacje ograniczeń kontyngentowych towarów. Najwcześniej, w 1964 r.,

praktykę liberalizacji rozpoczęła Wielka Brytania w swych stosunkach z Polską, Czechosłowacją,

Rumunią, Węgrami i Bułgarią. Spośród państw EWG liberalizacje najwcześniej zaczęła stosować

Francja. W 1969 r. proces ten objął już 80% list towarów importowanych przez Francje i Włochy

oraz 60% towarów zakupowanych przez RFN.

Rządy państw socjalistycznych przy okazji wszystkich kontaktów oficjalnych z rządami

zachodnimi wskazywały na rolę ułatwień we współpracy gospodarczej. W celu unikania barier

dyskryminacyjnych i restrykcyjnych niektóre państwa przystąpiły do Układu Ogólnego w

Sprawie Ceł i Handlu (GATT). (Jugosławia i Polska zostały członkami stowarzyszonymi w

1959 r. i członkami zwyczajnymi odpowiednio w latach 1966 i 1967 r., co dawało także upo-

wszechnienie klauzuli największego uprzywilejowania.) W ramach konferencji GATT na temat

obniżek taryf celnych Polska uczestniczyła już w tzw. Rundzie Kennedy'ego (1964-1967). (W jej

toku Rumunia i Węgry zostały obserwatorami w GATT, a następnie jego członkami - odpowiednio

w 1968 i 1969 r.). Państwa socjalistyczne zaczęły też zaciągać kredyty importowe w bankach

zachodnich. I tu początek zrobili Anglicy, udzielając kredytu ZSRR w 1964 r. Za nimi poszły

banki Francji, Włoch i RFN.

Współpraca gospodarcza mogła rozwijać się szybciej, ponieważ w następstwie rozwoju procesu

odprężenia militarnego i politycznego zmniejszała się nieufność między państwami dwóch bloków.

Ogólne ramy i dynamikę ich współpracy określał przede wszystkim dialog polityczny, dotyczący

nadal przede wszystkim problemu niemieckiego oraz zagadnień odprężenia w Europie. Ważną rolę

w tym dialogu odgrywał prezydent V Republiki.

W zmieniających się uwarunkowaniach międzynarodowych gen. de Gaulle nie przestawał

myśleć o budowaniu wielkości i niezależności Francji, pragnąc wykorzystać w tym celu również

stosunki ze Wschodem. Przeszkodą był zdecydowanie krytyczny stosunek bloku radzieckiego do

wojny algierskiej; jej zakończenie przełamało te przeszkody i zwiększyło swobodę posunięć

prezydenta na arenie międzynarodowej. Intencje de Gaulle'a nie były jednak dla stolic Europy

Wschodniej jasne. Z jednej strony solidaryzował się on z Kennedym, gdy ten w szczytowym

momencie kryzysu kubańskiego (październik 1962 r.) groził rakietami Związkowi Radzieckiemu i

zawarł specjalny traktat z Adenauerem (22 I 1963 r.). Z drugiej, odmówił udziału w pro-

ponowanych przez tegoż Kennedy'ego „wielostronnych siłach jądrowych" (styczeń 1963 r.), a

następnie uznał ChRL (27 11964 r.). Stopniowo jednak rządy państw socjalistycznych przeko-

nywały się, że de Gaulle pragnie w imię narodowych interesów Francji dialogu z nimi i odprężenia

europejskiego.

Znamiennym wyrazem zwrotu w kierunku współpracy z państwami socjalistycznymi była

konferencja prasowa de Gaulle'a z 4 lutego 1965 r. Mówca sprowadził na niej problem niemiecki

przede wszystkim do kwestii niepewności i poczucia zagrożenia innych państw, uzależniając

jedność Niemiec od tego, czy będą one w stanie przyczyniać się do pokoju w Europie i wzbudzać

trwałe zaufanie sąsiadów. Wkrótce potem (III 1965 r.) ZSRR podpisał porozumienie w sprawie

zakupu francuskiego systemu telewizji kolorowej, a minister Gromyko złożył wizytę we Francji

(25-30 IV). De Gaulle coraz częściej mówił o potrzebie przywrócenia zachwianej przez USA

równowagi europejskiej, pragnąc przyczynić się do tego poprzez odbudowę „odwiecznych sto-

sunków" Francji z państwami Europy Wschodniej.

Przywracanie owej równowagi dokonywało się w toku pewnego rozluźnienia związków V

Republiki z NATO i jednoczesnego zacieśniania kontaktów oraz współpracy z państwami

socjalistycznymi pod hasłem tryptyku: „odprężenie - porozumienie - współpraca". W tych ramach

rozwijał się dialog polityczny i materializowała się współpraca międzypaństwowa. Doszło

152

do pierwszej wizyty premiera Józefa Cyrankiewicza we Francji (9-16 IX 1965 r.), w czasie

której postanowiono nie tylko powoływać się na tradycyjną przyjaźń polsko-francuską, lecz czynić ją

żywotną w bieżących stosunkach. Prezydent de Gaulle złożył głośne wizyty w Związku

Radzieckim (20 VI-1 VII 1966 r.), w Polsce (6-12IX 1967 r.) i w Rumunii (14-18 V 1968 r.). W

czasie tych wizyt podpisywano deklaracje polityczne, które stały się w stosunkach między

dwoma częściami Europy istotnymi dokumentami odprężenia, torującymi drogę innym aktom.

Przy okazji podpisywano też konkretne umowy i porozumienia, które tworzyły infrastrukturę

zorganizowanej współpracy. Dochodziło do coraz częstszych wizyt premierów i ministrów. Wreszcie

od 1968 r. zaczęły się odbywać regularne konsultacje polityczne między ministerstwami spraw

zagranicznych Francji i państw bloku wschodniego (rozpoczęły je konsultacje polsko-

-francuskie w lipcu tegoż roku).

Dużą rolę w równoważeniu sytuacji europejskiej de Gaulle przypisywał Polsce. Uważał bo-

wiem, że rozluźnienie „polityki bloków" może najskuteczniej dokonać się poprzez działania

odśrodkowe Francji wewnątrz NATO i analogiczne działania Polski wewnątrz Układu Warszaw-

skiego. Dyplomacja francuska starała się przekonać Warszawę, że idąc w ślad Paryża Polska

powinna wystąpić ze struktury wojskowej Układu Warszawskiego. Dopiero w czasie swojej wizyty

w Polsce de Gaulle przekonał się o nierealności takiego założenia w warunkach pojałtań-skiego

uzależnienia Polski od ZSRR.

Polska i inne państwa bloku rozwijały odprężenie i współpracę również w stosunkach z Belgią,

Wielką Brytanią, Włochami i innymi państwami zachodnimi, widząc szansę rozluźnienia „polityki

bloków" przede wszystkim w przezwyciężeniu skutków „zimnej wojny" i w rozwoju wszechstronnej

współpracy wszystkich państw europejskich. Dążenia te inspirowały podjęte w latach 1964-1969

starania o zwołanie konferencji w sprawie bezpieczeństwa europejskiego.

14 grudnia 1964 r. na XIX sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Adam Rapacki powiedział:

„Sądzimy, że nadszedł już czas, aby rozpatrzyć całokształt zagadnień bezpieczeństwa Europy.

Powinniśmy rozważyć możliwość zwołania w tej sprawie konferencji, oczywiście z udziałem

Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Taka konferencja mogłaby być przygotowana

- jeśli uznano by to za celowe - przez przedstawicieli wyznaczonych przez organizację Układu

Warszawskiego i organizację Paktu Północnoatlantyckiego, i ewentualnie - jeżeliby sobie ży-

czono - przez przedstawicieli państw europejskich nie należących do tych dwóch ugrupowań".

Inicjatywa polska została poparta przez Doradczy Komitet Polityczny (2011965 r.) na sesji

warszawskiej, która zarazem poddała krytyce plan „umiędzynarodowienia" sił jądrowych (tzn.

amerykański plan utworzenia „wielostronnych sił jądrowych NATO"). Państwa-Strony Układu

Warszawskiego podkreśliły, że realizacja inicjatywy polskiej zakłada uznanie istniejących granic i

obu państw niemieckich oraz wymaga, aby te ostatnie wyrzekły się broni jądrowej.

Porażka koncepcji „wielostronnych sił jądrowych NATO" i rozpoczęcie się dialogu ogólno-

europejskiego sprawiły, że rząd Ludwiga Erharda w obawie przed izolacją (w roku wyborów

parlamentarnych) wystąpił (25 III 1966 r.) do wszystkich niemal państwa świata z „notą pokojową".

Wyrażała ona pragnienie „dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami" i proponowała

państwom Układu Warszawskiego wymianę dwustronnych deklaracji na temat wyrzeczenia się

siły, utrzymując wszakże, że „z punktu widzenia prawa międzynarodowego Niemcy istnieją nadal w

granicach z 31 grudnia 1937 r., dopóki wybrany w wolnych wyborach rząd ogółnoniemiecki nie

uzna innych granic".

Polska i inne państwa członkowskie UW odrzuciły „notę pokojową" ze względu na zawarte w

niej akcenty rewizjonistyczne i zimnowojenne (Polska uczyniła to 30IV, a ZSRR 17 V 1966 r.). Ze

swej strony na naradzie Doradczego Komitetu Politycznego (5 VII 1966 r.) w Bukareszcie

153

IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)

uchwaliły deklarację w sprawie umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie, rozwijając przy tym

argumenty za ideą konferencji paneuropejskiej, której realizacja sprzyjałaby utworzeniu na naszym

kontynencie systemu bezpieczeństwa zbiorowego i rozwojowi wszechstronnej współpracy państw

opierając się na podstawowych ogólnodemokratycznych zasadach stosunków międzynarodowych.

Państwa zachodnie nie spieszyły się z podejmowaniem idei konferencji. Powstały jesienią

1966 r. w RFN rząd „wielkiej koalicji" SPD-CDU/CSU zaczął stosować wobec państw so-

cjalistycznych zasadę „selektywnego współistnienia", co miało podważyć jednolity front Układu

Warszawskiego. W styczniu 1967 r. nawiązano stosunki dyplomatyczne między RFN a Rumunią i

rozpoczęto rozmowy między Bonn a Budapesztem i Sofią. Do nawiązania przez nie stosunków

dyplomatycznych z Bonn nie doszło pod wpływem aktywności Polski, NRD i Czechosłowacji,

którą to trójkę publicystyka zachodnia nazwała „żelaznym trójkątem". Natomiast w toku odna-

wiania układów sojuszniczych między państwami Układu Warszawskiego podkreślano konieczność

wspólnej obrony zasad nienaruszalności granic i istnienia dwóch państw niemieckich (a zatem

międzynarodowego uznania NRD).

Na konferencji w Karlovych V arach (IV 1967 r.) europejskie partie komunistyczne i robotnicze

uznały powyższe zasady za podstawowe warunki normalizacji stosunków i procesu odprężenia w

Europie. Ponadto domagały się rezygnacji RFN z pretensji do reprezentowania całych Niemiec,

wykluczenia dostępu RFN do broni jądrowej w jakiejkolwiek postaci (europejskiej, wielostronnej

lub atlantyckiej), jak również uznania przez nią układu monachijskiego za nieważny od chwili jego

zawarcia. Na takich podstawach dopuszczały możliwość zawarcia ogólnoeuropejskiego układu o

wyrzeczeniu się stosowania siły lub groźby jej użycia oraz normalizacji wszystkich aspektów

problemu niemieckiego (tzn. stosunków z NRD, stosunków między dwiema państwami

niemieckimi i między NRD a Berlinem Zachodnim). W imię rozwoju procesu odprężenia

ogólnoeuropejskiego program z Karlovych Yarów proponował również uznanie zasady

neutralności i poszanowanie nietykalności krajów neutralnych, likwidację sztucznych barier eko-

nomicznych między dwoma częściami Europy oraz podejmowanie kroków rozbrojeniowych.

Wzywał także do współdziałania w sprawie bezpieczeństwa europejskiego komunistów, socjalistów

i koła chrześcijańskie.

Odprężeniowo-normalizacyjny program z Karlovych Yarów dopomógł w torowaniu drogi

idei konferencji ogólnoeuropejskiej, określając warunki i kierunki materializacji owej idei. Stanowił

wielostronną odpowiedź nie tylko na boński projekt deklaracji w sprawie wyrzeczenia się siły

(przedłożony rządowi radzieckiemu w lutym 1967 r.), lecz i na (przedstawioną w Bundestagu)

sugestię kanclerza Kurta Kiesingera w sprawie podjęcia na tematy niepolityczne (łączność,

podróże, wymiana studentów itd.) rozmów z NRD bez uznania tej ostatniej, a także na koncepcję

„ładu pokojowego" Willy Brandta, który akceptowaną przez siebie konieczność uznania wyników

drugiej wojny światowej powiązał z kwestią zjednoczenia Niemiec.

Interwencja państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w sierpniu 1968 r. wywołała

zrozumiałe oburzenie opinii publicznej. Na płaszczyźnie chłodnych ocen i kalkulacji politycznych

ukazała zarazem nierealność zachodniej polityki „selektywnego podejścia" do państw Wschodu i

skłoniła państwa zachodnie do rzeczowego traktowania ich propozycji. Prezydent de Gaulle za

wydarzenia czechosłowackie obciążył w dużym stopniu Bonn z powodu działań mających na

celu wyrwanie Czechosłowacji z bloku radzieckiego. Pakt Atlantycki zrezygnował z uzależniania

odprężenia europejskiego od zjednoczenia Niemiec, jego polistrategia zaczęła wiązać zagadnienie

bezpieczeństwa z polityką odprężeniową.

154

17 marca 1969 r. Doradczy Komitet Polityczny Państw-Stron Układu Warszawskiego zwrócił się

z Budapesztu z apelem do wszystkich krajów Europy o „wzmożenie wysiłków na rzecz utrwalenia

pokoju i bezpieczeństwa w Europie". Podkreślono potrzebę rozwijania odprężenia poprzez

rozwiązywanie nabrzmiałych problemów międzynarodowych i kształtowanie wszechstronnej współpracy

ogólnoeuropejskiej. Wskazano także na realność idei konferencji paneuropejskiej i stworzenia systemu

bezpieczeństwa europejskiego na podstawie wysuwanych wcześniej propozycji.

5 maja rząd Finlandii ogłosił oświadczenie o gotowości współdziałania w przygotowaniu i

przeprowadzeniu konferencji europejskiej. Sygnatariusze apelu budapesztańskiego przyjęli te

gotowość z zadowoleniem. Z kolei Polska wyraziła (17 V) gotowość zawarcia z RFN układu

międzypaństwowego podobnego do zawartego z NRD w Zgorzelcu 6 lipca 1950 r. Oświadczenie

polskie wywołało duże zainteresowanie w państwach Zachodniej Europy, gdzie dostrzegano

możliwość rozpadnięcia się w RFN „wielkiej koalicji" i podjęcia przez Bonn nie tylko werbalnie,

lecz i faktycznie nowej polityki wschodniej. Oferta polska okazała się dalekowzroczna, ponieważ w

wyborach do Bundestagu (IX 1969 r.) zwyciężyła koalicja socjaldemokratów i liberałów, a

kanclerzem został Willy Brandt, który wypowiadał się za uregulowaniem pokojowym

współistnienia RFN z NRD i innymi państwami bloku wschodniego.

30 i 31 października 1969 r. w Pradze odbyła się narada ministrów spraw zagranicznych

państw-członków Układu Warszawskiego, którzy zaproponowali następujący porządek obrad

konferencji europejskiej: 1) zapewnienie bezpieczeństwa europejskiego i wyrzeczenie się siły lub

groźby jej użycia w stosunkach wzajemnych- między państwami w Europie; 2) rozszerzenie, na

zasadach równoprawności, stosunków handlowych, gospodarczych i naukowo-technicznych,

zmierzających do rozwoju współpracy politycznej między państwami europejskimi. Ministrowie

proponowali przedyskutować te kwestie przed konferencją w toku dwustronnych lub wielostronnych

konsultacji między zainteresowanymi państwami.

l listopada rząd fiński z zadowoleniem odnotował, że oświadczenie praskie przyjęło

jego inicjatywę majową. Zadeklarował też wolę utrzymywania kontaktów z rządami państw

europejskich, USA i Kanady w celu osiągnięcia zgodności poglądów „co do czasu, miejsca,

uczestników i porządku dziennego konferencji". W ten sposób począwszy od listopada 1969 r.

walka dyplomatyczna o ideę konferencji europejskiej przerodziła się w narastającą dyskusję nad

formułą konferencji. Chronologiczna zbieżność tych faktów z rozpoczęciem rozmów SALT świadczyła

o nowej dynamice procesu odprężenia.

3. Przesilenie w bloku atlantyckim

Polityka gen. de Gaulle'a po 1962 roku była w niemałym stopniu wymierzona przeciwko

hegemonizmowi amerykańskiemu w NATO. Prezydent V Republiki z niepokojem obserwował

poczynania USA, które mając na celu uchronienie kontynentu amerykańskiego przed ciosami

atomowymi, dopuszczały ewentualność wystawienia Europy Zachodniej na takie uderzenie, gdyby

było to zgodne z amerykańską doktryną „elastycznego reagowania". Z tego powodu prezydent

czynił rozróżnienie między NATO a sojuszem atlantyckim, dystansując się coraz bardziej wobec

NATO podkreślał rosnącą rozbieżność między interesami państwowymi USA a interesami państw

Zachodniej Europy, krytykował zaangażowanie Waszyngtonu w wojną wietnamską oraz głosił

bezzasadność dominacji dolara w systemie walutowym Zachodu.

Odśrodkowe działania de Gaulle'a były wyrazem dojrzewania kryzysu bloku atlantyckiego i

przyspieszały jego przesilenie wewnętrzne. Najważniejszą przesłanką kryzysu NATO była zmia-

155

IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)

na układu sił i rozpoczęcie procesu odprężenia międzyblokowego w latach sześćdziesiątych. Jed-

nocześnie nastąpiło osłabienie ekonomicznej dominacji USA i zmniejszenie swobody ich poli-

tycznego działania w świecie zachodnim, w czym istotną role odegrała po 1964 r. amerykańska

interwencja w Wietnamie oraz sprzeczności wewnątrz Stanów Zjednoczonych i w całym świecie

zachodnim.

Wspomnijmy to, że w latach 1957-1965 amerykańskie rezerwy złota zmniejszyły się o 40%, co

osłabiło pozycję do dolara. W tym czasie średnie tempo wzrostu produkcji przemysłowej w

USA wynosiło 3,6%, w Europie Zachodniej - 5,25%, a w Japonii aż 15,8%. Gdy w pierwszych

latach powojennych produkcja krajów Europy Zachodniej stanowiła zaledwie połowę produkcji

amerykańskiej, to w połowie lat sześćdziesiątych przekroczyła V4. Wielka Brytania i Francja

stały się posiadaczami broni jądrowej, co podważyło amerykański monopol jądrowy również w

świecie zachodnim.

Francja zajmowała w nim odrębną pozycję. Uznała Chińską Republikę Ludową (11964 r.),

wypowiedziała się za neutralizacją Wietnamu Południowego (IV 1964 r.) oraz zaczęła wymieniać

dolary na złoto. W lutym 1966 r. prezydent de Gaulle stwierdził, że świat zachodni nie jest już

zagrożony przez państwa wschodnie, natomiast zagrożenie Europy Zachodniej tworzy NATO,

strategia atlantycka zakładająca na zasadzie eskalacji wciągnięcie sojuszników europejskich w

konflikt zbrojny niezależnie od ich woli. Prezydent zapowiedział, że Francja zamierza do końca jego

obowiązywania (4IV 1969 r.) należeć do sojuszu, ale będzie nadal zmieniać swój praktyczny

stosunek do NATO i dokonywać koniecznych adaptacji, aby „przywrócić normalną sytuację

suwerenności". W konsekwencji (7 III 1966 r.) de Gaulle powiadomił prezydenta USA, a w trzy

dni później szefów państw i rządów pozostałych członków NATO, że Francja pozostanie w

sojuszu, ale 30 czerwca wycofa się ze struktury wojskowej NATO i w ciągu roku pozbędzie się

obcych baz wojskowych na swoim terytorium. Zapowiedzi te, jakkolwiek były szokujące dla

partnerów, zostały zrealizowane. NATO, która zapadła na długotrwałą „chorobę francuską", została

wyrwana z politycznego i strategicznego skostnienia.

Głównymi obrońcami status quo w NATO były w tym czasie rządy RFN i Wielkiej Bry-

tanii, które starały się też skonsolidować blok atlantycki w duchu antygaullistowskim. Nie miały

jednak nawet na forum EWG możliwości wywarcia nacisku na Francję, gdyż przezorny de Gaulle

już w 1965 r. przeforsował zasadę jednomyślności przy podejmowaniu decyzji przez Radę

Ministrów tej organizacji. Państwa „14" nie były w stanie ani przeciwstawić koncepcjom francuskim

sprecyzowanych idei, ani zmusić Paryża do ustępstw.

W obawie przed całkowitym opuszczeniem sojuszu przez Francję (co de Gaulle mógł zapo-

wiedzieć na rok przed 20-leciem traktatu waszyngtońskiego) oraz w celu zachowania resztek

solidarności atlantyckiej USA musiały ewakuować bazy i sztaby NATO z ziemi francuskiej,

przenosząc je do Belgii lub do innych państw. Rada NATO musiała (XII 1967 r.), w ślad za

popularnymi tezami de Gaulle'a, opowiedzieć się publicznie na rzecz odprężenia europejskiego po

raz pierwszy w tak jednoznacznej formie. W celu umocnienia „europejskiego filaru" NATO

podjęła zarazem decyzje w sprawie likwidacji wojskowej Grupy Stałej w Waszyngtonie i usytu-

owania w Europie nowo utworzonych organów wojskowych bloku (Międzynarodowego Sztabu

Planowania Wojskowego, rozszerzonego Komitetu Planowania Obrony, Komitetu do Spraw

Obrony Jądrowej i podległej mu Grupy Planowania Jądrowego). Ponieważ wystąpienie Francji ze

struktury wojskowej NATO zachwiało dorobkiem strategicznym i zrujnowało logistyczny

system bloku, starano się to wyrównać modernizacją systemów dowódczych i wzmocnieniem

integracji wojskowej, a także przygotowaniem wariantów szybkiego przerzucania sił amerykańskich

do Europy.

156

Ujawniły się różnice poglądów na temat integracji i polityki jądrowej bloku oraz nowych

wymiarów NATO. Już w „planie Harmela" (XII 1967 r.) wskazywano potrzebę przeniesienia

ciężaru działalności NATO z dziedziny wojskowej na zagadnienia polityczne. Od tego czasu

zaczęto mówić o „drugim wymiarze" NATO. Waszyngton zmuszony był prowadzić na tym

forum dyskusje, aby osiągnąć koordynację polityki zagranicznej państw członkowskich i

konsolidację ich stanowisk wokół podstawowych tez (np. uznania wyłącznej reprezentacji narodu

niemieckiego przez RFN, uniformizacji stosunku do propozycji państw socjalistycznych,

uzgadniania wspólnych koncepcji euroafrykańskich itd.). Szło o uczynienie Paktu „kolektywnym

negocjatorem".

W 1968 r. podjęto starania dla konsolidacji NATO w jej „trzecim wymiarze", tzn. wokół

spraw ekonomicznych, społecznych, kulturalnych, ochrony środowiska naturalnego oraz wy-

miany idei.

Równolegle Waszyngton podejmował wysiłki na rzecz pełnej odbudowy funkcji wojsko-

wych NATO i zapewnienia jej przetrwania po 1969 r. Udało się opracować 5-letni plan zbrojeń

(1969-1974) oraz doprowadzić do powstania tzw. Eurogrupy (1969 r.). Proces „rozszerzenia

wymiarów NATO" przystosowywał blok do warunków odprężenia w Europie i osłabienia glo-

balnej pozycji USA (m.in. wskutek nie przynoszącego sukcesów zaangażowania wojskowego w

Wietnamie). Kolejnym problemem była zmiana na niekorzyść proporcji między gospodarką USA

i EWG, która odnosiła w tym czasie znaczące sukcesy. Także polityka rolna EWG zaczęła

przynosić efekty. EWG wchłonęła (l VII 1967 r.) EWWiS i Euratom, co znacznie wzmocniło jej

pozycję wobec USA. De Gaulle nie wpuścił do Wspólnoty „konia trojańskiego", ponawiając

veto przeciwko przystąpieniu Wielkiej Brytanii (16 V 1967 r.). Kiedy Londyn podjął akcję w

celu wykorzystania Unii Zachodnioeuropejskiej do konsultacji politycznych i nacisku na EWG

(zyskując przy tym poparcie wielu członków organizacji), Paryż odmówił udziału w dyskusjach.

Dopiero po odejściu de Gaulle'a i objęciu urzędu prezydenta przez Georges'a Pompidou (5 VI

1969 r.) Francja sama wystąpiła z inicjatywą rozszerzenia konsultacji politycznych wewnątrz

EWG oraz rozszerzenia tejże organizacji. „Szczyt" EWG w Hadze (1-2 XII 1969 r.) zapowiedział

tworzenie unii gospodarczej i walutowej oraz zamiar tworzenia unii politycznej.

Stany Zjednoczone nie miały na powyższe procesy większego wpływu. Przemiany i dyskusje

podkreślały raczej odrębność interesów Zachodniej Europy i USA. Dodatkową nieufność między

nimi powodowały radziecko-amerykańskie pertraktacje na temat ograniczenia zbrojeń strate-

gicznych, gdyż Waszyngton częstokroć nie informował swoich sojuszników o ich przebiegu.

4. Problemy bloku wschodniego

Rozwojowi rzeczowej współpracy państw RWPG z Zachodem w latach sześćdziesiątych

sprzyjało umocnienie ich powiązań wzajemnych oraz rozwinięcie systemu koordynacji ich polityki

zagranicznej, czemu służyły konsultacje międzypartyjne i międzyrządowe. Postępowała

odnowa systemu sojuszy bilateralnych, który w latach 1964-1970 objął 18 układów. W kolejności

chronologicznej były to układy między: ZSRR i NRD (12 VI 1964 r.), Polską i ZSRR (8IV

1965 r.), Polską i Czechosłowacją (l El 1967 r.), Polską i NRD (15 m 1967 r.), Czechosłowacją i NRD

(17 H! 1967 r.), Polską i Bułgarią (6IV 1967 r.), ZSRR i Bułgarią (12 V 1967 r.), Węgrami i NRD (18

V 1967 r.), ZSRR i Węgrami (7IX 1967 r.), Bułgarią i NRD (7IX 1967 r.), Czechosłowacją i Bułgarią

(26IV 1968 r.), Polską i Węgrami (16 V 1968 r.), Czechosłowacją i Rumunią (16 Viii 1968 r.),

Węgrami i Bułgarią (10 VH 1969 r.), ZSRR i Czechosłowacją (6 III 1970 r.), ZSRR

157

IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)

1

4

i Rumunią (7 VII 1970 r.), Polską i Rumunią (12 XI1970 r.), Bułgarią i Rumunią (21IX 1970 r.).

Decydowały o tym względy formalne i merytoryczne. Szło o uczynienie elementem systemu

NRD, która do tego czasu znajdowała się poza nim, chociaż na pełnoprawnych zasadach uczest-

niczyła w pracach Układu Warszawskiego. Układy sojusznicze z NRD miały przyczynić się do

podniesienia pozycji międzynarodowej tego państwa i potwierdzenia nienaruszalności granic w

Europie Środkowej oraz włączyć „socjalistyczne" państwo niemieckie jako uznawany mię-

dzynarodowy podmiot do procesów dialogu w Europie. Istotnym motywem było wygasanie 20-

letniego okresu obowiązywania układów zawartych w latach 1945-1950.

Tłem tych działań były problemy wynikające z ostrych różnic zdań, wielu sprzeczności we-

wnętrznych i silnych tendencji odśrodkowych na obszarze państw socjalistycznych. Do bloku

nie należały Chiny, przeciwnie, po ekscesach „Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej"

spór radziecko-chiński objął, obok swoistej wojny ideologicznej, walki i rywalizacji poli-

tycznej oraz izolacji gospodarczej, również płaszczyznę militarną. Doszło do kilkudniowych

starć zbrojnych nad Amurem.

W Czechosłowacji po wybuchu „praskiej wiosny" i zastąpieniu A. Novotnego przez A. Dub-

ceka na stanowisku I sekretarza KC KPCz w partii tej wzięły górę tendencje rewizjonistyczno-

demokratyczne, podważające wiele kanonów komunistycznej ideologii. Kształtował się stopniowy

program radykalnych reform politycznych i gospodarczych, które oznaczałyby odejście od

bolszewickiej doktryny i praktyki ustrojowej. Poza KPCz rozwinął się szeroki ruch rewindykacji

demokratycznych, podważając dotychczasowy monopol władzy KPCz.

W związku z tymi procesami Moskwa wywierała na nowe władze czechosłowackie coraz

silniejszy nacisk, domagając się rezygnacji z planowanych reform i zaostrzenia kursu w polityce

wewnętrznej. Naciski radzieckie były wspierane przez zaniepokojone biegiem wydarzeń kie-

rownictwa partyjno-rządowe w Polsce, NRD i Bułgarii. Budapeszt zachowywał rezerwę, Bukareszt

separował się od tych działań. W drugiej połowie sierpnia w Biurze Politycznym KPZR

większością głosów (przy oporach ze strony premiera Kosygina) zapadła decyzja zbrojnej in-

terwencji w Czechosłowacji. Wespół z Polską, NRD, Bułgarią i Węgrami Armia Radziecka

podjęła ją 21 sierpnia 1968 r. Rumunia odmówiła udziału. Członków najwyższych władz Cze-

chosłowacji przewieziono do Moskwy, gdzie wymuszono na nich podpisanie oświadczenia uzna-

jącego słuszność interwencji i zapowiadającego przywrócenie praktyki zgodnej z obowiązującymi w

bloku normami. Po kilku miesiącach Dubczeka, który unikał realizacji tych zobowiązań, zastąpił

na czele KPCz Gustaw Husak.

Istotne sprzeczności wewnątrz bloku wiązały się z polityką Rumunii. Skłaniający się ku

dyktaturze Nicolae Causescu - łączący kult swej osoby i brutalne metody rządzenia z separaty-

zmem w polityce zagranicznej - szedł drogą rozluźniania więzi z ZSRR i RWPG oraz nie uzgo-

dnionych z partnerami z bloku posunięć w polityce zagranicznej. M.in. nawiązał stosunki dyplo-

matyczne z RFN.

W Polsce końcowy okres władzy Władysława Gomułki, który odchodził od reformatorskiej

linii „polskiego października", charakteryzowały procesy wewnętrznej dezintegracji PZPR oraz

napięcia społeczne i polityczne. W marcu 1968 r. doszło w Warszawie i innych ośrodkach akade-

mickich do wystąpień młodzieży studenckiej popartej przez część profesury i środowisk arty-

stycznych. W grudniu 1970 r. burzliwą akcję strajkową wszczęła załoga Stoczni Gdańskiej poparta

przez robotników Trójmiasta, Szczecina i Elbląga. Ruch robotników został krwawo stłumiony przy

udziale wojska. Po kilku dniach doszło do zmiany kierownictwa PZPR i miejsce Gomułki zajął

Edward Gierek.

158

Sprzeczności wewnątrz bloku wiązały się także z polityką Janosa Kadara, który po okresie

ostrych represji wobec uczestników powstania węgierskiego poszedł drogą ostrożnej demokra-

tyzacji i stopniowych reform prorynkowych w gospodarce. Przykład węgierski oddziaływał na

krytyczne i nowatorskie siły skłaniające się w poszczególnych krajach bloku do stopniowych

reform wewnętrznych.

Kierownictwo KPZR, które po obaleniu Chruszczowa szło konserwatywnym kursem, nie

zamierzało przywrócić doktryny i praktyki okresu stalinowskiego, dążyło jednak do umocnienia

dyscypliny wewnątrz obozu i zintegrowania międzynarodowego ruchu komunistycznego. Leo-nid

Breżniew był zwolennikiem kontynuacji i przeciwstawiał się dążeniom reformatorskim.

Związane z tym problemy rzutowały na przejawy niewydolności ekonomicznej i powolnego

tempa postępu naukowo-technicznego w chorobliwie scentralizowanej gospodarce radzieckiej

oraz w skali całej RWPG. Na podziale środków ciążyły ogromne nakłady na kompleks wojsko-wo-

zbrojeniowy. Skolektywizowane rolnictwo i niedoinwestowane przemysły pracujące na potrzeby

ludności nie były w stanie pokryć rosnącego popytu.

Na tym tle ku końcowi lat sześćdziesiątych wzmogły się dążenia do ponownej konsolidacji

bloku radzieckiego i ożywienia jego rozwoju ekonomicznego i naukowo-technicznego. Znalazło to

wyraz w drugiej serii układów o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej.

Partnerzy zobowiązywali się przede wszystkim dążyć do zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa

w Europie (gdzie dostrzegali groźbę w militaryzmie niemieckim), głosili natomiast politykę

pokojowego współistnienia państw o odmiennych ustrojach społecznych oraz przestrzeganie celów i

zasad Karty NZ. Podkreślali związek bezpieczeństwa partnerów z bezpieczeństwem europejskim,

utożsamianym z uznaniem terytorialnego i politycznego status quo na naszym kontynencie. Układy

powoływały się na „zasady socjalistycznego internacjonalizmu" oraz na ogólnode-mokratyczne

zasady stosunków międzynarodowych (jak zasada równouprawnienia, poszanowania suwerenności,

nieingerowania w sprawy wewnętrzne i inne), wprowadzały też obowiązek konsultacji, które stały

się istotną płaszczyzną przezwyciężania sprzeczności i łagodzenia różnic zdań wewnątrz bloku.

W drugiej serii układów sojuszniczych znacznie rozwinięte zostały artykuły konkrety-

zujące różne dziedziny współpracy: gospodarczej, naukowo-technicznej, kulturalnej, naukowej,

oświatowej, ochrony zdrowia, literatury, sztuki, prasy, radia, telewizji, kinematografii, turystyki,

sportu i inne. Rozszerzanie zakresu konkretnej współpracy było możliwe dzięki zbliżeniu

poziomów gospodarek i warunków życia w państwach wspólnoty. W drugiej połowie lat sześć-

dziesiątych udział przemysłu maszynowego w całości produkcji przemysłowej wzrastał szybciej w

krajach o najniższym stopniu industrializacji, tzn. w Bułgarii (z 16,5 do 21,3%) i w Polsce (z 21

do 26,5%), wolniej zaś w krajach bardziej uprzemysłowionych, jak NRD (z 31,4 do 34,5%).

Na forum powołanego w 1962 r. Komitetu Wykonawczego RWPG i stałych komisji Rady

przystąpiono wtedy do prac przygotowawczych nad koordynacją planów gospodarczych na lata

1966-1970. Zwiększał się zakres wspólnych przedsięwzięć krajów członkowskich oraz specjalizacji i

kooperacji produkcyjnej. Do 1970 r. opracowano zalecenia specjalizacyjne na około 2 300 wyrobów i

urządzeń przemysłowych. Przedyskutowano też metodę powiązania specjalizacji produkcyjnej z

koordynacją planów rozwoju gospodarczego do roku 1980. Rozwijano również me-^ chanizmy

organizacyjne współpracy gospodarczej (m.in. funkcjonowanie organizacji specjalistycznych

RWPG) oraz rozpoczęto opracowywanie teoretycznych i metodologicznych problemów rozwoju

gospodarczego wspólnoty państw socjalistycznych.

Faktyczne znaczenie poczynań RWPG i ich rzeczywiste rezultaty należy rozpatrywać na tle

trudności wynikających z różnic poziomów rozwoju poszczególnych państw, napięć po wodo-

159

IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)

wanych wysokimi wydatkami zbrojeniowymi oraz pobudzanych przez narodowe aspiracje ten-

dencji separatystycznych i odśrodkowych. Międzynarodowy wizerunek ZSRR i bloku jako

całości uległ poważnemu uszczerbkowi po interwencji wojskowej pięciu państw Układu War-

szawskiego w Czechosłowacji 21 sierpnia 1968 r. Akcja ta wystawiła bardzo złe świadectwo

koncesjonowanemu przez Moskwę socjalizmowi. Nie przerwała jednak kontynuacji miedzy-

bloko «vego dialogu odprężeniowego, którego żywotne znaczenie dla ludzkości było coraz pow-

szechniej doceniane, a żadna z jego stron nie miała złudzeń co do szansy pełnej wygranej.

Rozdział X

PRZEWARTOŚCIOWANIA W STOSUNKACH

MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1955-1969)

1. Przełom w systemie międzyamerykańskim

/

W latach 1955-1957 Stanom Zjednoczonym udało się ukoronować serię inspirowanych

zamachów stanu i bezpośrednich interwencji w państwach Ameryki Łacińskiej doprowa-

dzeniem do obalenia dyktatora Juana Domingo Perona w Argentynie. Waszyngton mógł jeszcze

względnie swobodnie posługiwać się OPA dla sankcjonowania swoich przedsięwzięć.

Peronizm wchodził w kolizję z interesami monopoli amerykańskich, ponieważ tworzył model

aktywnej obrony interesów narodowych oraz kontroli państwa nad dobrami naturalnymi i

handlem zagranicznym. Polityka zagraniczna Perona doprowadziła do utworzenia sojuszu państw

Ameryki Południowej (Argentyna - Chile - Paragwaj - Ekwador w latach 1953-1954) oraz wy-

przedzającego inne państwa latynoskie rozwoju współpracy z państwami RWPG. Po antypero-

nowskim przewrocie (16-22 IX 1955 r.) i usunięciu Perona od władzy nowy rząd gen. Pedro

Aramburu zniósł monopol handlu zagranicznego i ograniczenia przepływu kapitału zagranicznego.

Argentyna ratyfikowała Kartę OPA (początek 1956 r.), przyłączyła się do jej antykomunistycznych

deklaracji i przyjęła misję wojskową USA.

Po zniknięciu potężnego oponenta dyplomacja waszyngtońska podjęła wysiłki mające

na celu umocnienie systemu międzyamerykańskiego. Okazją po temu była sto trzydziesta rocz

nica pierwszej konferencji panamerykańskiej, zorganizowanej przez Simona Bolivara w 1826 r.

W dniach 19-22 lipca 1956 r. w Panamie odbyła się konferencja 18 prezydentów republik ame

rykańskich (na 21), w tym Eisenhowera i Aramburu. Jubileuszowy charakter konferencji nie

przeszkodził przedyskutowaniu trudnych problemów gospodarczych. Prezydent Wenezueli -je

dynego państwa latynoamerykańskiego bez długów zagranicznych - gen. Perez Jimenez przed

stawił propozycję utworzenia panamerykariskiego funduszu ekonomicznego i zgłosił gotowość

przelania na jego konto 33 min dolarów. Eisenhower tej propozycji nie podjął. Mimo różnicy

zdań w dyskusjach w deklaracji końcowej wszyscy uczestnicy wyrazili solidarne stanowisko

w sprawach międzynarodowych. . - : .,

161

X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)

W latach 1956-1957 USA starały się zmontować Pakt Południowoatlantycki (SATO - South

Atlantic Treaty Organization). Rząd Aramburu zwrócił się do innych państw z inicjatywą w tej

sprawie w kilka dni po panamskim zjeździe prezydentów (31 VII 1956 r.). Celem SATO miały być:

utworzenie zjednoczonego dowództwa wojskowego, standaryzacja uzbrojenia, unifikacja organizacji

sił zbrojnych na wzór USA i wspólne patrolowanie wybrzeży morskich. Pod koniec maja 1957 r.

odbyła się w Buenos Aires narada przedstawicieli sił wojskowych Argentyny, Brazylii, Urugwaju i

Paragwaju, w której wziął też udział przedstawiciel Międzyamerykańskiej Rady Obrony (w osobie

generała podległego Pentagonowi). Na naradzie uchwalono w sprawie współpracy wojskowej wiele

rezolucji, lecz nie zdołano przekonać nimi wszystkich rządów do podpisania SATO.

Ostatnią próbą wojskowej konsolidacji kontynentu amerykańskiego była propozycja

zacieśnienia więzi między OPA a NATO, przedstawiona na początku 1958 r. przez sekretarza

generalnego tej ostatniej organizacji Paula Henri Spaaka. Na wiosnę tegoż roku Rada OPA odrzuciła

ową propozycję, ponieważ państwa Ameryki Łacińskiej wolały we współpracy międzyame-

rykańskiej akcentować czynniki ekonomiczne i polityczne i nie nadawać jej nowych akcentów

wojskowych. Powołana na panamskiej konferencji Między amerykańska Komisja Przedstawicieli

Prezydentów nie zdołała, mimo kilku posiedzeń, wykonać zleconego jej zadania, tzn. umocnić OPA

w dziedzinie „ekonomicznej, technicznej i społecznej".

Usilne zwracanie uwagi na ekonomiczne aspekty stosunków międzyamerykańskich wynikało z

pogarszającej się gwałtownie sytuacji gospodarczej państw Ameryki Łacińskiej. Jeśli w dekadzie

1945-1955 średnioroczny przyrost produkcji globalnej brutto na głowę ludności wynosił tam

2,7%, to w latach 1955-1960 spadł do 1%. Jednocześnie rosły inwestycje północnoamerykańskie

(w latach 1950-1961 z 5,7 do 14 mld dolarów), inflacja, bezrobocie i strajki (z 6,7 do 21 min

uczestników w latach 1958-1960).

Waszyngton nie zdawał sobie sprawy z kształtujących się na tym tle nastrojów niechęci do

bogatego „sąsiada z północy" i z przesłanek dojrzewającego przełomu w stosunkach międzya-

merykańskich. Przyłączył się, co prawda, do inicjatywy prezydenta Brazylii Juscelino Kubitsch-ka,

który w 1958 r. proponował ułożenie stosunków ekonomicznych między USA a państwami

Ameryki Łacińskiej na zasadach sprawiedliwych, co pozwoliłoby przywrócić „solidarność mię-

dzykontynentalną". Wymagało to zaniechania działań służących interesom monopoli (m.in. nie-

popierania systemów dyktatorskich oraz ustanowienia nowych reguł handlu), lecz na to rząd

Eisenhowera nie wyraził zgody.

Tymczasem doszło do obalania dyktatur wojskowych w poszczególnych krajach Ameryki

Łacińskiej. Usunięty więc został gen. Manuel Odria w Peru (1956 r.), gen. Gustavo Rojas Pinilla

w Kolumbii (1957 r.), gen. Perez Jimenez w Wenezueli (1958 r.), gen. Fulgencio Batista na Kubie

(1959.), płk Jose Maria Lemus w Salwadorze (1960 r.). Zamordowani zostali płk Car-los Castillo

Armas w Gwatemali (1957 r.) i gen. Rafael Trujillo w Republice Dominikańskiej (1959 r.).

Następujące po nich rządy optowały z reguły za jakimś zakresem reform i posunięć na rzecz

samodzielności ekonomicznej, zrywając zarazem z bezkrytycznym stosunkiem wobec polityki USA

na kontynencie i poza nim.

Sygnałem wywoławczym przełomu w systemie międzyamerykańskim była podróż wicepre-

zydenta Richarda Nixona po krajach Ameryki Łacińskiej w 1958 r. Spotkał się on z licznymi

przejawami oficjalnego protestu i masowymi demonstracjami przeciwko polityce USA na południe

od Rio Grandę. Niebawem Waszyngton zgodził się na utworzenie Banku Międzyamerykań-skiego i

Międzyamerykańskiego Funduszu Rozwoju Społecznego. W 1959 r. zebrani na konferencji w

Santiago ministrowie spraw zagranicznych państw amerykańskich w większości potępili reżimy

(dopiero co obalonego) Batisty i Trujillo.

162

Dyktatura Batisty trwała na Kubie od zamachu stanu (10 III 1952 r.) do l stycznia

1959 r., kiedy do Hawany wkroczyli partyzanci Fidela Castro. Poprzednio na czele 165-oso-

bowej grupy zapaleńców dokonał on (26 VII 1953 r.) ataku na koszary wojsk rządowych w

Moncada. Przed sądem doraźnym, który skazał go na 15 lat więzienia, Castro wygłosił słynne

przemówienie zakończone słowami: „Historia mnie uniewinni!". Zwolniony dzięki amnestii po

dwóch latach więzienia stał się zawodowym rewolucjonistą. Od 1956 r. w górach Sierra Maestra

rozpoczęła się walka partyzanckiego ruchu antybatistowskiego, który pod koniec 1958 r. wyrósł w

3-tysięczną armię powstańczą. Udzielane jej masowe poparcie doprowadziło do rozpadu 80-

tysięcznej armii Batisty i spowodowało ucieczkę dyktatora ze stolicy.

Scenariusz wydarzeń był inny niż przy typowych dla kontynentu przewrotach wojsko-

wych. Sam dowódca powstańców nie objął na razie żadnego stanowiska państwowego (prezy-

dentem został Manuel Urrutia Lleo, a premierem Jose Miro Cardona). Rewolucjoniści kubańscy nie

śpieszyli się z deklarowaniem reform społeczno-gospodarczych, dając początkowo szansę

politykom umiarkowanym. Ci jednak nie potrafili opracować całościowego planu działania i

pokonać piętrzących się trudności.

Po kilku miesiącach premierem został Fidel Castro, a prezydentem Osvaldo Dorticos Torra-do.

W sprawach gospodarczych dużą rolę zaczął odgrywać Argentyńczyk Ernesto „Che" Gueva-ra.

Proklamowane reformy przybrały orientację wymierzoną przeciwko monopolom i kapitałowi

północnoamerykańskiemu (jego inwestycje na Kubie sięgały l mld dolarów). Rewolucja kubańska

zaczęła nabierać charakteru ludowego. Był to w skali ogólnoamerykańskiej precedens zjednujący

Kubie sympatię we wszystkich krajach latynowskich, zadający kłam dawnym rewolucjonistom

(Romulo Betencourt, Haya de La Torre czy Paź Estenssoro), którzy w imię realizmu głosili

nieuchronność uznania hegemonizmu amerykańskiego.

2. Kontrowersje wokół rewolucji kubańskiej

W pierwszych miesiącach 1959 r. Waszyngton sądził, że rewolucja kubańska będzie podobna

do dotychczasowych przewrotów latynoamerykańskich. Uznał rząd rewolucyjny i przyjął

wizytę Fidela Castro w kwietniu 1959 r. Złudzenia zaczęły jednak rozwiewać się, kiedy nowy

rząd nie tylko zlikwidował stary aparat władzy i skazał na śmierć odpowiedzialnych za morderstwa

policjantów batistowskich, lecz także ogłosił reformę rolną (17 V 1959 r.) i inne reformy

społeczno-gospodarcze. Chociaż Castro podówczas nie zmierzał do zerwania z USA, prasa ame-

rykańska zaczęła przedstawiać go jako lewicowego dyktatora gorszego jakoby niż Batista. Od

prezydenta Eisenhowera zaczęto żądać podjęcia kroków represyjnych wobec Kuby. Centralna

Agencja Wywiadowcza zawiązała spisek w armii kubańskiej, po wykryciu jego organizator major

Diaz Lanz, zbiegł do USA (lipiec 1959 r.). Następnie CIA zorganizowała spośród emigrantów

kubańskich oddziały, które dokonywały rajdów lotniczych na miasta Kuby (od jesieni 1959 r.) i

próbowały dokonać desantu na wyspę (17-19 IV 1961 r.).

Od lata 1959 r. Castro i Guevara zaczęli wzywać inne kraje Ameryki Łacińskiej do

wyzwalania się i radykalnych reform. Audycje radia hawańskiego odgrywały rolę podobną do

audycji radia kairskiego wśród Arabów. W październiku 1959 r. Castro zadeklarował się jako

zwolennik marksizmu. 13 lutego 1960 r. została zawarta wielka umowa handlowa między Kubą a

Związkiem Radzieckim (przewidująca m.in. zakup 5 min ton cukru kubańskiego w ciągu 5 lat i

udzielenie Kubie 100 min dolarów kredytu). Niebawem (III 1960 r.) zostały ostatecznie wywłaszczone

przedsiębiorstwa amerykańskie na Kubie. 8 maja zostały nawiązane radziecko-kubańskie

163

X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)

stosunki dyplomatyczne. Waszyngton nie miał podstaw, aby twierdzić, że rewolucja kubańska

przebiegała z inspiracji radzieckich. ZSRR nie był zorientowany w intencjach jej przywódców.

Szybko jednak dostrzegł jej ludowy charakter i wraz ze swymi sojusznikami stanął po jej stronie.

Po wykrystalizowaniu się lewicowego oblicza przemian kubańskich USA usiłowały

zgnieść tę rewolucję przy pomocy blokady gospodarczej i działań interwencyjnych. 17 marca

1960 r. prezydent Eisenhower publicznie zapowiedział organizacje emigrantów w celu obalenia

rządu Castro. 3 lipca Kongres uchwalił zakaz importu cukru kubańskiego, a 19 października rząd

amerykański ogłosił całkowite embargo na handel z Kubą (prócz produktów żywnościowych i

lekarstw). Na początku 1961 r. Waszyngton zerwał stosunki dyplomatyczne i konsularne z Kubą.

Iluzją okazało jednak się oczekiwanie, że nacisk ekonomiczny wystarczy, aby doprowadzić do

upadku rządu Castro. Presja ta jedynie umocniła rząd i przyspieszyła nacjonalizacje własności

amerykańskiej na wyspie. Niebawem Che Guevara proklamował, że Kuba należy do „obozu

socjalistycznego" (3 VII 1960 r.), oraz wyraził solidarność z wynikami narady moskiewskiej

partii komunistycznych i robotniczych (l l XII 1960 r.). Fidel Castro publicznie uznał się za ko-

munistę i zapowiedział przekształcenie „Kordylierów Andyjskich w Sierra Maestra kontynentu

amerykańskiego''.

W 1960 r. wybory prezydenckie w USA przebiegały w pewnym stopniu pod wpływem re-

wolucji kubańskiej. John Kennedy dopuszczał w swoich wystąpieniach możliwość najazdu na

Kubę. Po objęciu urzędu prezydenta (21 I 1961 r.) sprzyjał rozbudowie militarnych i politycznych

organizacji kontrrewolucjonistów kubańskich. Nie zrezygnował też z projektu najazdu na wyspę.

Służby specjalne przekonywały go, że chłopi kubańscy z entuzjazmem przyjmą inwazję oddziałów

antycastrowskich. Pentagon głosił, że akcja takich oddziałów, aczkolwiek uzbrojonych i

Wyszkolonych przez Amerykanów, nie zaangażuje oficjalnie Stanów Zjednoczonych.

Kennedy zaakceptował 5 IV 1961 r. projekt operacji lądowania na Kubie. Utworzono

Kubańską Radę Rewolucyjną, która po inwazji miała przekształcić się w rząd antykomunistyczny

(na szefa przewidziano Jose Miro Cardonę). Lądowanie wyznaczono w Zatoce Świń. Przygotowanie

operacji rozpoczęto bombardowaniem lotniczym, aby zniszczyć samoloty kubańskie na ziemi.

Desant nastąpił 17 kwietnia. Po dwóch dniach interwenci zostali rozbici i przywódcy

emigrantów zażądali bezpośredniej interwencji USA. Jednak Kennedy zgodził się jedynie, aby

okręty amerykańskie wyłowiły z morza nielicznych niedobitków, których nie ujęły oddziały

Castro.

Opinia światowa odpowiedzialność za operację przypisała Stanom Zjednoczonym. Dla Ken-

nedy'ego jej fiasko było osobistą porażką. W Ameryce Łacińskiej sukces Castro przyjęto z sympatią.

Na Kubie nastąpiło przyspieszenie przemian. W kraju powstawały komitety obrony rewolucji. Fidel

Castro zapowiedział (l V) przygotowanie konstytucji socjalistycznej, utworzył Zjednoczoną

Organizację Rewolucyjną (26 VII) i uznał ideologię marksizmu-leninizmu (2 XII 1961 r.).

Podtrzymując blokadę ekonomiczną Kuby, Stany Zjednoczone wzmogły teraz starania o

jej izolację międzynarodową, wykorzystując do tego OPA (zwłaszcza konferencje konsultacyjne

ministrów spraw zagranicznych). Na konferencji w Santiago (VIII 1959 r.) przedstawiciele

Departamentu Stanu lansowali tezę, że napięcie w rejonie Morza Karaibskiego jest rezultatem

„przenikania międzynarodowego komunizmu". Większość delegacji nie podzieliła jednak tego

punktu widzenia. Jednakże na konferencji w San Jose (VIII 1960 r.) przedstawicielom USA

udało się przeforsować deklarację, która nawiązywała do antykomunistycznej rezolucji OPA z

1954 r. i wzywała jej członków do zachowania „międzyamerykańskiej dyscypliny". W następstwie

„deklaracji z San Jose" i pod naciskiem Waszyngtonu rządy Gwatemali, Haiti, Nikaragui,

164

Paragwaju, Peru, Republiki Dominikańskiej i Salwadoru zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą pod

koniec 1960 r. Po kiesce w Zatoce Świń rząd USA poczynił też zabiegi w celu wykluczenia Kuby z

systemu miedzy amerykańskiego. Na VIII Konferencji Konsultacyjnej Ministrów Spraw

Zagranicznych Państw Amerykańskich w Punta del Este (I 1962 r.) wniosek sekretarza stanu

Deana Ruska w sprawie potępienia „aktualnego rządu marksistowsko-leninowskiego Kuby" jako

niezgodnego z zasadami OPA i wykluczenia Kuby z Rady OPA (zrealizowanego 27 II 1952 r.)

zyskał poparcie 14 na 21 członków. Przeciwko wypowiedziały się największe i najbardziej sa-

modzielne państwa Ameryki Łacińskiej: Argentyna, Brazylia, Chile i Meksyk.

Rewolucja kubańska była również punktem odniesienia działań USA mających na celu

modernizację ich stosunków z państwami Ameryki Łacińskiej. Kennedy jako pierwszy od

czasów Roosevelta prezydent Stanów Zjednoczonych zwrócił się bezpośrednio do Ameryki Ła-

cińskiej (13 H 1961 r.), proponując program „Sojusz dla postępu", który miał być nowym wydaniem

„planu Marshalla". W jego ramach USA miały w ciągu 10 lat dostarczyć łącznie Ameryce

Łacińskiej na modernizację gospodarki pomoc w wysokości 20 mld dolarów.

Program „Sojusz dla postępu" został przedyskutowany i przyjęty na konferencji Międzya-

merykańskiej Rady Gospodarczo-Społecznej OPA w Punta del Este (VIII 1961 r.) Uchwalona

„Carta Punta del Este" zakładała przeciętny wzrost dochodu narodowego zainteresowanych krajów o

2,5% rocznie. „Sojusz dla postępu" nie powtórzył jednak sukcesu „planu Marshalla", nie tylko

dlatego, że w dwa lata po jego przyjęciu prezydent Kennedy został zamordowany, lecz także z

powodu niedostatku środków finansowych, braku zainteresowania wielkich monopoli

amerykańskich oraz rozbieżności w Waszyngtonie na temat hierarchii celów polityki wobec

Ameryki Łacińskiej i występujących tam systemów politycznych. Stawka na rządy demokra-

tyczne ścierała się z tendencją do popierania najtwardszych reżimów dyktatorskich.

Wyrazem i wytworem tych kontrowersji był kryzys karaibski 1962 r. Po inwazji w Zatoce

Świń zwiększyły się dostawy broni z państw socjalistycznych dla Kuby. Domagał się ich rząd

kubański, który obawiał się agresji na szerszą skalę. Miał ku temu podstawy, gdyż Waszyngton nie

odpowiedział na propozycję ułożenia stosunków na zasadach pokojowego współistnienia. Latem

1962 r. rozpętał ogromną propagandową kampanię antykubańską, a jedna z grup emigracyjnych

ostrzelała Hawanę z morza (25 VIII). Raoul Castro i Che Guevara udali się do Moskwy z prośbą o

dopomożenie Kubie w ochronie przed agresją. Rząd radziecki przyrzekł zwiększyć pomoc

wojskową. Teraz Kennedy w publicznym oświadczeniu podał warunki, które miałyby określać

zdolność obronną Kuby (4IX), a następnie zarządził mobilizację 150 tyś. rezerwistów. W

odpowiedzi Hawana i Moskwa uzgodniły, że technicy radzieccy podejmą intensywne prace nad

instalacją na wyspie rakiet średniego zasięgu, a TASS wezwał rząd amerykański do umiaru,

wykazania rozsądku i zaprzestania poczynań grożących wojną (11IX). Prezydent Kennedy stwierdził w

odpowiedzi, że USA nie rozpoczną agresji, ale i nie „pozwolą, aby się ona pojawiła". Na specjalnej

konferencji Rady OPA w Waszyngtonie (2-3 X) przedstawiciele USA przeforsowali uchwałę

mówiącą o przekształcaniu się Kuby „w zbrojną bazę dla komunistycznej penetracji Ameryki"

oraz o konieczności „podjęcia przeciwko niej specjalnych środków w trybie indywidualnym i

zbiorowym". Na tej podstawie Kongres amerykański stwierdził, że Kuba „zagraża

bezpieczeństwu USA", i wezwał rząd do podjęcia odpowiednich kroków przeciwko niej.

Kennedy zaakceptował wywiadowcze loty samolotów U-2 nad Kubą. 14 października 1962 r.

jeden z nich zrobił zdjęcia, na których stwierdzono zainstalowane rakiety, które mogły dosięgnąć

części terytorium USA. (Do dziś nie ma definitywnej odpowiedzi na pytanie, czy rakiety takie

faktycznie zainstalowano, czy też zamontowano atrapy). Wiadomość o rakietach na Kubie

wywołała szok w Stanach Zjednoczonych. Część doradców proponowała prezydentowi przepro-

165

X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)

wadzić masowe bombardowanie Kuby i dokonać desantu na wyspę. Prezydent skłonił się jednak do

zdań bardziej umiarkowanych, w tym swego brata, Roberta. Postanowił (16 X) wzmocnić bazę

Guantanamo i przygotować blokadę morską Kuby. Powołał do tego dwa zespoły doradców w dniu

18 X, kiedy przyjmował ministra Gromykę, który usiłował wyjaśniać przyczyny pomocy ZSRR w

umacnianiu obronności Kuby. 22 października wieczorem Dean Rusk przekazał ambasadorowi

ZSRR Anatolijowi Dobryninowi teksty orędzia do premiera Chruszczowa i do narodu

amerykańskiego, które w godzinę później prezydent Kennedy miał ogłosić w telewizji. Kryzys

karaibski osiągnął kulminację. Kennedy ogłosił blokadę morską Kuby, ale nazwał ją „kwaran-

tanną", aby akt ten nie był rozumiany jako krok wojenny. Na Morzu Karaibskim skoncentrowano

183 jednostki marynarki USA, 50% lotnictwa strategicznego oraz duże zgrupowania wojsk

spadochronowych i piechoty morskiej. Okrętom podwodnym z rakietami „Polaris" wyznaczono

pozycje operacyjne. 23 października ponowne posiedzenie Rady OPA w Waszyngtonie zaak-

ceptowało posunięcia Kennedy'ego i wezwało kraje Ameryki Łacińskiej do zastosowania sankcji

wojskowych przeciwko Kubie. Tegoż dnia premier Nikita Chruszczow zwrócił się do Kennedy'ego

z zapewnieniem, że broń znajdująca się na Kubie ma służyć jedynie celom obronnym, a orędzie

prezydenta ocenił jako mieszanie się USA w sprawy wewnętrzne Kuby i ZSRR. W liście z 24

października Kennedy obciążył winą za kryzys rząd radziecki i powiadamiał, że „kwarantanna"

nabrała mocy tegoż dnia o godz. 14 czasu Greenwich.

23 i 24 października odbyły się posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, na których USA

chciały uzyskać usankcjonowanie blokady Kuby i wycofanie z niej rakiet. Przedstawiciele Kuby i

ZSRR przeciwstawiali się temu, a stanowiska pozostałych członków Rady były podzielone.

Sekretarz generalny ONZ U Thant odczytał (24 X) apel do rządów ZSRR i USA, by bezpośrednio

zainteresowane kraje spotkały się i omówiły sytuację. Apel ten został natychmiast poparty przez

45 państw Afryki i Azji. Ze względu na to, że Kennedy na apel nie udzielił odpowiedzi (chociaż

Moskwa przyjęła go), U Thant skierował nowy apel do obu rządów (25 X), prosząc o wydanie

poleceń, które zapobiegłyby zetknięciu się statków radzieckich i okrętów amerykańskich. Prezydent

Kennedy apel przyjął i jednocześnie prowadził korespondencję z Chruszczowem.

Przełom zaczął zarysowywać się 26 października. Tego dnia premier Chruszczow w liście do

Kennedy'ego stwierdził, że sytuacja może się poprawić, jeśli USA zapewnią, że nie napadną na

Kubę i powstrzymają innych od takiego aktu. Gotowość złożenia takiego zapewnienia Robert

Kennedy przekazał ambasadorowi Dobryninowi dnia następnego. 27 października rząd radziecki

sformułował propozycję, wedle której ZSRR godził się na wycofanie z Kuby rakiet (uważanych

przez USA za ofensywne), jeśli rząd amerykański zobowiąże się nie dokonywać agresji

przeciwko Kubie oraz szanować jej suwerenność i nienaruszalność granic. 28 października oba

mocarstwa potwierdziły przyjęcie takich zobowiązań. Prezydent USA oświadczył ponadto, że

USA pilnie zajmą się odtąd kwestią ograniczenia zbrojeń jądrowych.

Szczegóły realizacji zawartego kompromisu omówiono następnie w trakcie rozmów radziec-ko-

amerykańskich i radziecko-kubańskich. Prezydent Kennedy (20 XI 1962 r.) ogłosił zniesienie

„kwarantanny Kuby". Nazajutrz Związek Radziecki odwołał pogotowie w siłach strategicznych.

Zaawansowano też prace nad deklaracją ZSRR, USA i Kuby, która po akceptacji Rady

Bezpieczeństwa stanowiłaby prawne usankcjonowanie osiągniętego porozumienia. Ostatecznie

Związek Radziecki i Stany Zjednoczone postanowiły (11963 r.) nie przedstawiać takiego doku-

mentu do Rady Bezpieczeństwa.

Kryzys karaibski był i jest oceniany różnie. Istnieją skrajne opinie na temat tego, które z mo-

carstw było zwycięzcą i które poniosło porażkę. W rzeczywistości zwycięzcą był rozsądek, który

pozwolił uniknąć wojny jądrowej. Polityczny sukces odniosły oba mocarstwa, ponieważ USA

ii .,„„

166

osiągnęły usuniecie rakiet radzieckich z terytorium Kuby, a ZSRR uzyskał dla Kuby gwarancje

pokoju. Dzięki temu zwycięzcą została również Kuba, której prawo do istnienia w rewolucyjnym

kształcie zostało w ten sposób potwierdzone.

Mimo rozwiązania kryzysu karaibskiego Stany Zjednoczone nie przestały jednak pośrednio

wywierać presji na Kubę. Fakt, że kubański „Dawid" zdołał oprzeć się „Goliatowi", wzmógł

antyjankesowskie nastroje w wielu krajach Ameryki Łacińskiej. Ruch partyzancki zaczął

działać w Paragwaju, Wenezueli, Kolumbii, Gwatemali, Republice Dominikańskiej, Hondurasie i

Nikaragui. W Brazylii odbył się latynoamerykański kongres solidarności z Kubą (28-30 III 1963

r.), w którym wzięły m.in. udział delegacje wyzwolonych spod panowania brytyjskiego małych

państw: Jamajki (6 VIII 1962 r.), Trynidadu i Tobago (31 VIII 1962 r.).

Aby ograniczyć falę poparcia dla Kuby, Waszyngton inspirował lub wspierał przewroty w

niektórych krajach Ameryki Łacińskiej. Przyczynił się do wyznaczenia przez oficerów

prezydentem Argentyny uległego im Arturo lilia (1963 r.), anulowania przez wojsko wyborów

prezydenckich w Peru i uzależnienia od siebie prezydenta Fernado Belaunde Terry'ego (1962 r.),

ustanowienia rządów wojskowych w Ekwadorze, Gwatemali, Hondurasie i Republice Domini-

kańskiej (1963 r.), a także w Brazylii (1964 r.). Osiągnięte w ten sposób zmiany układu politycznego

umożliwiły dyplomacji amerykańskiej doprowadzenie do uchwały Rady OPA (lipiec 1964 r.) w

sprawie zerwania stosunków dyplomatycznych z Kubą. Udało się też doprowadzić do skoor-

dynowania walki z ruchami partyzanckimi. Najdłużej trwały one w Gwatemali i Kolumbii, ale po

śmierci walczącego jeszcze w Boliwii Che Guevary w 1967 r. i tam wygasły po kilkunastu

miesiącach.

Przeciwdziałanie USA oddziaływaniu rewolucji kubańskiej znalazło szczególny wyraz w

interwencji wojskowej w Dominikanie oraz w reakcjach na dążenia społeczności Panamy do

zdobycia pełni suwerennych praw.

3. Interwencja USA w Republice Dominikańskiej

Po zamordowaniu Johna Kennedy'ego i dojściu do władzy prezydenta Lyndona John-

sona (22 XI1963 r.) kurs Waszyngtonu w sprawach Ameryki Łacińskiej uległ wyraźnemu

zaostrzeniu. Johnson praktycznie zrezygnował z polityki „nowych horyzontów", ulegając po-

glądom „jastrzębi" z Departamentu Stanu, Pentagonu i CIA. Jednym z nich był Thomas Mann,

zastępca sekretarza stanu, a zarazem doradca prezydenta do spraw Ameryki Łacińskiej. Sfor-

mułowana przez niego w marcu 1964 r. i przyjęta przez szefa Białego Domu „doktryna Manna-

Johnsona" zasadniczo zmieniła funkcjonowanie programu „Sojusz dla postępu", przyczyniając się

do jego załamania. W ramach tej doktryny USA przestały bowiem odróżniać na kontynencie rządy

dyktatorskie od rządów demokratycznych, a w każdym przypadku obalenia rządu siłą

przypisały sobie prawo postępowania zgodnie z własnymi, „wielostronnymi interesami narodo-

wymi". Taka interpretacja stosunków między amerykańskich w jawny sposób zakładała popieranie

reakcyjnych zamachów stanu wszelkimi dostępnymi środkami, które zarazem miały być stosowane

przeciwko rządom prowadzącym politykę niezależną od USA.

„Doktryna Manna-Johnsona" znalazła zastosowanie w przypadkach wojskowych zamachów

stanu w Brazylii (1964 r.), Boliwii (1964 r.) i Argentynie (1966 r.) oraz przy okazji zdławienia

rewolucji demokratycznej w Republice Dominikańskiej (1965 r.). W Brazylii wojsko obaliło

legalnego prezydenta Joao Goularta za to, że współpracował ze związkami zawodowymi i partiami

lewicy, dążył do reform gospodarczych i społecznych, głosił neutralizm i nacjonalizm polity-

167

X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955—1969)

ki brazylijskiej oraz nawiązał stosunki z państwami socjalistycznymi. USA uznały ten zamach

stanu (l IV 1964 r.) jeszcze przed objęciem urzędu przez nowego prezydenta, marszałka Castelo

Branco. W Boliwii amerykańska dyplomacja i CIA poparły obalenie prezydenta Paza Estensso-ro,

aby zapobiec rozwijaniu się ruchu rewolucyjnego i partyzanckiego. W Argentynie poparto

zamach stanu, aby zahamować proces odradzania się peronizmu.

W Republice Dominikańskiej doszło natomiast do bezpośredniej interwencji zbrojnej

Stanów Zjednoczonych. Waszyngton uznał natychmiast prawicowe władze Dominikany, wyłonione

po zamachu stanu z 1963 r. Jednakże w kwietniu 1965 r. wybuchło przeciwko nim powstanie, do

którego przyłączyła się część armii z płk. Francisco Caamano Deno. Stany Zjednoczone, obawiając

się wejs'ciana „drogę kubańską", zareagowały w sposób brutalny. Na przełomie kwietnia i maja

wysłano do Dominikany 42 tyś. żołnierzy i przeprowadzono morską blokadę jej wybrzeży. Johnson

usprawiedliwił tę interwencję potrzebą ochrony życia obywateli amerykańskich. Bliższe prawdy

było jednak oświadczenie (2 V), w którym stwierdził: „Państwa amerykańskie nie mogą dopuścić,

nie powinny dopuścić i nie dopuszczą do utworzenia na półkuli zachodniej jeszcze jednego rządu

komunistycznego".

Dyplomacja USA podjęła wysiłki, aby jednostronną interwencję usankcjonować zbiorowo z

pomocą OPA. X Konferencja Konsultacyjna Ministrów Spraw Zagranicznych Państw Amery-

kańskich (30IV) zdołała po tygodniu (6 V) uchwalić rezolucję w sprawie utworzenia „między-

amerykańskich sił pokoju" i wysłania ich do Dominikany dla „ochrony praw człowieka", a w

rzeczywistości dla ochrony tamtejszej dyktatury. Przeciwko rezolucji głosowały delegacje

Meksyku, Peru, Chile, Ekwadoru i Urugwaju, od głosu wstrzymał się delegat Wenezueli. Większość

państw latynoamerykańskich odmówiła następnie wysłania kontyngentów do okupacji Republiki

Dominikańskiej (łącznie Brazylia, Paragwaj, Honduras, Nikaragua, Salwador i Kostaryka wysłały

ledwie 2 tyś. żołnierzy).

W oczekiwaniu na przywrócenie do władzy w rezultacie powstania rządu Juana Boscha

tymczasowym prezydentem parlament dominikański wybrał płk. Caamano. Jego rząd zwrócił się

do OPA o pilne wycofanie „sił międzyamerykańskich" i ostrzegał, że precedens związany z

policyjną rolą tej organizacji będzie mógł być w przyszłości wykorzystany przeciwko każdemu

innemu państwu kontynentu.

Związek Radziecki wniósł sprawę interwencji amerykańskiej w Dominikanie pod obrady

Rady Bezpieczeństwa ONZ (3 V). Chociaż delegat USA zwrócił się o zaakceptowanie decyzji

OPA, to Rada Bezpieczeństwa uchwaliła (14 i 22 V) rezolucje, w których wezwała strony do

przerwania ognia, a sekretarza generalnego ONZ do wysłania na miejsce specjalnego przedsta-

wiciela, który złoży raport. W następnych miesiącach trwały polemiki w Radzie Bezpieczeństwa. U

Thant przypominał, że do stosowania środków przymusu upoważniona jest tylko Rada Bezpie-

czeństwa, gdyż w przeciwnym razie może zostać zagrożone samo istnienie ONZ. Trwająca 17 miesięcy

interwencja amerykańska spotykała się z licznymi protestami na świecie. XX sesja Zgromadzenia

Ogólnego NZ przyjęła z tej okazji specjalną deklarację na temat „niedopuszczalności ingerencji w

sprawy wewnętrzne państw oraz ochrony ich niepodległości i suwerenności".

Pod parawanem OPA Stany Zjednoczone ponad rok sprawowały kontrolę nad okupacją Do-

minikany. Po zaprzestaniu walk doszło do wygodnego dla Waszyngtonu kompromisu w sprawie

utworzenia „rządu neutralnego", na którego czele stanął Hector Garcia-Godoy. Zorganizował on

wybory, których wyniki zadowoliły Waszyngton. Płk Caamano musiał opuścić kraj. Wojska

amerykańskie ewakuowano dopiero we wrześniu 1966 r.

168

4. Walka o dekolonizację strefy Kanału Panamskiego

Strefa Kanału Panamskiego była kolonialną enklawą, podporządkowaną Ministerstwu

Obrony USA, które bez aprobaty rządu panamskiego utrzymywało na jej obszarze 14 tyś. żołnierzy i

utworzyło 14 baz wojskowych. Służyły one również do szkolenia specjalnych oddziałów i grup do

walki z partyzantami i przeprowadzania przewrotów w poszczególnych krajach Ameryki Łacińskiej.

W listopadzie 1959 r. ludnos'ć Panamy w masowych demonstracjach domagała się przywrócenia

suwerenności swojego kraju nad strefą Kanału. Oddziały amerykańskie te wystąpienia stłumiły, co

wywołało oburzenie opinii latynoamerykańskiej. Waszyngton poczynił tylko jedno ustępstwo,

zgadzając się na wywieszanie w strefie Kanału flagi panamskiej obok flagi USA.

Kiedy Kennedy proklamował w 1961 r. politykę „nowych horyzontów", Panama zwróciła się

do niego z prośbą o wszczęcie rokowań w sprawie zmiany traktatu z 1903 r. W następnym roku

uzgodniono powołanie do rozpatrzenia „kwestii spornych" w stosunkach między obu państwami

mieszanej komisji. W toku jej prac zdołano jedynie potwierdzić prawo Panamy do wywieszania

swojej flagi w strefie Kanału, do czego - mimo wcześniejszych obietnic - amerykańska

administracja strefy nadal nie dopuszczała. Panamczycy zorganizowali (9-10 I 1964 r.) w kilku

miastach strefy Kanału demonstracje przeciwko temu. Podczas tłumienia owych demonstracji przez

oddziały amerykańskie byli zabici (22) i ranni (ponad 300 osób). Amerykanie zamknęli w Panamie

wiele dróg. Fala demonstracji solidarnościowych znowu rozlała się po Ameryce Łacińskiej.

Waszyngton usiłował usprawiedliwić swoje działania rzekomą prośbą rządu Panamy oraz

działalnością „agentów kubańskich". W odpowiedzi rząd Panamy przesłał Departamentowi Stanu

ostry protest i zawiadomił go o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z USA (1011964 r.), a

następnie potępił dokonaną agresję na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ (101) i Rady OPA (31

I). Oświadczył też publicznie (11 I), że nie wznowi stosunków dyplomatycznych z USA, jeśli te

ostatnie nie wyrażą gotowości „rozpoczęcia rozmów w sprawie zawarcia nowego traktatu".

Na sesji Rady OPA zwołanej z inicjatywy Panamy w końcu stycznia delegat panamski do-

magał się ze strony USA zadośćuczynienia za szkody wyrządzone jego krajowi i podjęcia środków

uniemożliwiających podobne akty agresji w przyszłości. W lutym Rada OPA wysłała do Panamy

między amerykańską komisję, która po zbadaniu sytuacji na miejscu sformułowała wnioski w sprawie

rozwiązania konfliktu. Legły one u podłoża wspólnej deklaracji, podpisanej w Radzie OPA

(3IV1964 r.) przez przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Panamy. Zapowiadała ona

wznowienie stosunków dyplomatycznych między obu państwami oraz zawarcie przez nie

„równoprawnego i sprawiedliwego układu, który zlikwidowałby wszelkie przyczyny konfliktu".

Deklaracja była istotnym osiągnięciem w walce narodu Panamy o przywrócenie suwerenności

nad swoim terytorium. Stanowiła też w następnych latach główny punkt odniesienia rządu pa-

namskiego w dyskusjach z rządem amerykańskim.

Rozmowy rozpoczęły się w Waszyngtonie, wkrótce po wznowieniu stosunków dyploma-

tycznych. Jednocześnie USA wznowiły wstrzymaną w 1964 r. pomoc gospodarczą dla Panamy.

Zarazem wysunęły, sprzeczny zresztą ze wspólną deklaracją, warunek wstępny, aby ze składu

delegacji panamskiej usunąć ludzi o radykalnych poglądach. W toku rozmów rząd USA wysunął

m.in. koncepcję przekopania nowego kanału na terytorium Panamy lub poza nim. 24 września

1965 r. prezydenci Lyndon Johnson i Marco Roblez we wspólnych oświadczeniach ujawnili

„dziedziny wspólnej zgodności" ustalone w trakcie 18-miesięcznych rozmów. Uznano potrzebę

anulowania traktatu z 1903 r. i zawarcia nowego traktatu, który uzna suwerenność Panamy nad

169

X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)

całą strefą Kanału Panamskiego. Ponadto USA zobowiązały się zawrzeć w tym traktacie zasadę

pełnej, lecz stopniowej integracji politycznej, gospodarczej i społecznej owej strefy z Republiką

Panamy. Na tych podstawach rząd Panamy zgodził się zawrzeć z USA traktat wojskowy oraz

porozumienie w sprawie budowy nowego kanału bezśluzowego.

Następne rozmowy doprowadziły w czerwcu 1967 r. do ukończenia projektów trzech traktatów:

w sprawie eksploatacji Kanału Panamskiego, w sprawie neutralności i obrony Kanału Pa-

namskiego oraz w sprawie budowy kanału bezśluzowego. Projekty te wychodziły z uznania su-

werenności Panamy nad całym jej terytorium. USA zachowały jednak do 2067 roku prawo kontroli nad

samym kanałem oraz wykorzystywania jego obszaru do zakładania baz wojskowych. Społeczeństwo

Panamy nie chciało tych ustępstw uznać, co uniemożliwiło podpisanie tekstów. Doszło do przewrotu

wojskowego, w rezultacie którego objęło władzę postępowe skrzydło kół wojskowych z

prezydentem Omarem Torrijosem na czele (X 1968 r.). Za najważniejsze zadanie uznał odzyskanie

przez Panamę pełnej suwerenności nad całym swoim terytorium. Nowy rząd odrzucił projekty

traktatów z 1967 r. i domagał się od administracji Nixona wszczęcia nowych rozmów na zasadzie

anulowania traktatu z 1903 r.

Postulaty Panamy w końcu lat sześćdziesiątych zbiegały się z coraz szerszymi dążeniami

państw Ameryki Łacińskiej do przekształcenia systemu międzyamerykańskiego. Dążenia do

reorganizacji OPA niedwuznacznie wyrażały Meksyk, Chile, Kolumbia, Peru, Panama i

Wenezuela. Spacyfikowanie Republiki Dominikańskiej i zlikwidowanie ruchu partyzanckiego w

kilku krajach nie wzmogło uznania dla roli USA w OPA. Zgłaszane przez dyplomację amerykańską

w latach 1965-1967 i popierane przez dyktatorskie rządy projekty utworzenia w ramach OPA

„stałych sił międzyamerykańskich", przekształcenia Międzyamerykańskiej Rady Obrony i

Konsultacyjnego Komitetu Obrony w stałe organy OPA i inne projekty nie mogły wejść w życie

wskutek sprzeciwu ponad jednej trzeciej członków organizacji.

Zmiana tonacji USA w stosunkach międzyamerykańskich zarysowała się w 1968 r. Wa-

szyngton spokojnie reagował na wieści o zamachach, w których zginęło kilku dyplomatów ame-

rykańskich. Spokojna była (w następnym roku) reakcja na decyzję o nacjonalizacji amerykańskich

szybów naftowych w Peru oraz o porażkach sił proamerykańskich w Wenezueli i w Porto Rico

(1968 r.).

Spektakularnym wyrazem zmian w systemie między amerykańskim stały się wyniki V nad-

zwyczajnej sesji Specjalnej Latynoamerykańskiej Komisji Koordynacyjnej z Vińa del Mar w

Chile (V 1969 r.). W uchwalonej tam „Deklaracji Vińa del Mar", wręczonej następnie

prezydentowi Nixonowi (11 VI), państwa Ameryki Łacińskiej po raz pierwszy uzgodniły

bez udziału Stanów Zjednoczonych identyczność swoich podstawowych interesów w sto-

sunkach międzyamerykańskich. Deklaracja stwierdzała, że stosunki między USA a państwami

latynoamerykańskimi powinny być oparte na zasadach równości prawnej, nieingerencji w sprawy

ich polityki wewnętrznej i zagranicznej, wyrzeczenia się stosowania środków przymusu eko-

nomicznego i politycznego w celu naruszania ich suwerennej woli, poszanowania prawa do swo-

bodnego dysponowania swoimi bogactwami naturalnymi oraz niewiązania współpracy

gospodarczej z warunkami politycznymi i wojskowymi.

Uchwalenie powyższej deklaracji rozpoczęło nowy etap dążeń państw Ameryki Łacińskiej do

odnowy systemu międzyamerykańskiego. Waszyngton został zmuszony do podjęcia „nowego

dialogu" ze zbiorowością państw, którą nie był już w stanie manipulować, tak jak czynił to w

poprzednich dekadach.

Rozdział XI

NOWA ROLA AFRYKI (1963-1969)

1. Walka OJA o pełną dekolonizację kontynentu

W roku utworzenia OJA w jarzmie kolonialnym pozostawało jeszcze 15% obszaru i prawie

8% ludności Afryki, pod panowaniem rasistowsko-kolonialnym znajdowała się ponadto czarna

ludność Republiki Południowej Afryki. Konferencja założycielska OJA podjęła kroki w sprawie

intensyfikacji walki z kolonializmem w Afryce. Z tą myślą powołała specjalny Komitet Wyzwo-

lenia, złożony z przedstawicieli 9 państw (Algieria, Etiopia, Gwinea, Kongo /Leopoldville/, Nigeria,

Senegal, Tanganika, Uganda i ZRA). Jego zadanie polegało na koordynacji wszelkiego rodzaju

pomocy dla ruchów narodowowyzwoleńczych. Na siedzibę Komitetu Wyzwolenia wyznaczono Dar

es-Salam. Uczestnicy konferencji postanowili również wywierać na RPA i Portugalię oraz ich

sojuszników presję dyplomatyczną i gospodarczą, aby przyspieszyć wyzwolenie uciskanych przez te

państwa Afrykańczyków. Antykolonializm stał się polityką państwową wszystkich członków OJA.

Jesienią 1963 r. na podstawie zaleceń I sesji Komitetu Wyzwolenia państwa członkowskie

OJA zerwały stosunki dyplomatyczne i konsularne z RPA i Portugalią oraz ogłosiły bojkot

handlowy i komunikacyjny obu krajów. I sesja Konferencji Szefów Państw i Rządów OJA w

Kairze (17-21 VII 1964 r.) postanowiła utworzyć przy Sekretariacie Generalnym dwa biura do

spraw sankcji (przeciwko RPA i przeciwko Portugalii). IX sesja w Rabacie (12-15 VI 1972 r.)

zadecydowała o utworzeniu w Genewie Biura OJA do kontaktów z państwami europejskimi w

sprawach dekolonizacji Afryki. OJA od początku swego istnienia domagała się od rządów

zachodnich odmowy udzielania rządom kolonialnym pomocy, jeśli ta mogłaby być wykorzystana

do dławienia afrykańskich ruchów. Członkowie OJA zastosowali następnie blokadę Rodezji

Południowej, gdy ogłoszono tam władzę białej mniejszości, postanowili przyjść z pomocą narodowi

Zimbabwe.

Walka OJA o pełną dekolonizację kontynentu nie była łatwa. Utrudniała ją polityka państw

zachodnich, które w pierwszych latach niepodległości nowych państw zawarły z nimi całą sieć

171

XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)

nierównoprawnych układów i porozumień. Z jednej strony były one wyrazem przekształcania

dawnych bezprawnych stosunków z metropoliami w stosunki oparte na prawie, zakładające prze-

strzeganie ogólnodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych. Z drugiej jednak strony

metropolie te w bardziej cywilizowanych formach dążyły do zagwarantowania swych interesów i

„obecności" w dawnych koloniach. Do utrudnień w walce o pełną dekolonizacją należała

aktywność USA, które starały się wykorzystać swój brak udziału w kolonialnej przeszłości kon-

tynentu. Państwa zachodnie nie wahały się wykorzystywać wewnętrznych sprzeczności postko-

lonialnych w nowych państwach; niektórzy ich przywódcy często lepiej rozumieli dawne metropolie

niż własne społeczeństwo i odgrywali rolę narzędzia w obcych rękach. Dyplomacji państw

afrykańskich brakowało własnych, wykształconych i doświadczonych kadr.

Tylko zbiorowym wysiłkiem i solidarnością państwa afrykańskie mogły przezwyciężyć

niedostatki i słabości każdego z nich i procesu wyzwoleńczego jako całości. Dzięki temu

proces dekolonizacji Afryki szedł naprzód wbrew wielu przeszkodom i trudnościom.

Na początku 1964 r. Londyn starał się zawrzeć „pakt bezpieczeństwa zbiorowego" z Kenią,

Ugandą i Tanganiką. Poniósł jednak fiasko wskutek solidarnego przeciwdziałania państw afry-

kańskich tej inicjatywie. Dyplomacji brytyjskiej nie udało się izolować państwa Zanzibaru i Pemby,

gdzie w styczniu tegoż roku dokonano rewolucji antyfeudalnej i proklamowano republikę ludową;

nie była też ona w stanie zapobiec połączeniu się tej republiki z Tanganiką i powstaniu

Tanzanii (26IV1964 r.). Na fali spadku wpływów brytyjskich w Afryce doszło także do prokla-

mowania niepodległości Malawi (6 VII 1964), Zambii (24 X 1964 r.) i Gambii w ramach

Wspólnoty Brytyjskiej (18 II1965 r.) oraz do ogłoszenia niezależnej władzy mniejszości euro-

pejskiej w Rodezji Południowej (11 XI 1965 r.).

Rodezyjski Front białych kolonistów Rodezji Południowej (Zimbabwe) dążył do utworzenia

państwa rasistowskiego. Londyn odmawiał przyznania niepodległości na rasistowskich zasadach. Na

wniosek Joshua Nkomo sprawą już od 1961 r. zajmowała się ONZ, a następnie OJA. Wbrew

Londynowi i światowej opinii publicznej premier łan Smith (l l XI1965 r.) ogłosił „jednostronną

deklarację niepodległości", która miała zapewnić 240 tyś. białej ludności panowanie nad 5

milionami Murzynów. ONZ, Wielka Brytania oraz wszystkie inne państwa nie uznały tego

faktu. Zgromadzenie Ogólne NZ na wniosek państw afrykańskich stwierdziło, że Rodezja nadal

podlega prawnie zwierzchnictwu angielskiemu i wezwało Londyn do położenia kresu temu buntowi

(11 XI). Mocarstwa zachodnie nie zastosowały jednak konsekwentnych sankcji ekonomicznych, a

premier Harold Wilson podjął ze Smithem zakulisową dyskusję.

Chociaż już w 1966 r. Rada Bezpieczeństwa upoważniła Wielką Brytanię do użycia siły w

celu zapobiegania naruszaniu embarga na ropę dla Rodezji przez port Beira (w Mozambiku), ropa

płynęła nadal. Pod naciskiem państw afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ zaleciło więc w 1968

r. Radzie Bezpieczeństwa, aby zażądała od Londynu użycia siły wojskowej w Rodezji

Południowej. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa delegat brytyjski tego żądania nie przyjął.

Grupa państw afroazjatyckich w porozumieniu z delegacją brytyjską opracowała wówczas kom-

promisowy projekt rezolucji. Jednomyślnie przyjęty przez Radę Bezpieczeństwa uznawał on

walkę narodu Zimbabwe za słuszną i wzywał do szerokiego bojkotu reżimu Smitha.

Rządy zachodnie nie dołożyły jednak starań, aby ich spółki bojkotowały Rodezję Południową.

Rolę głównego pośrednika spełniała skwapliwie RPA, a częściowo także Mozambik. Główną

poszkodowaną została Zambia, która nie mogła eksportować swojej miedzi koleją rodezyjską

(dlatego przyjęła chińską ofertę zbudowania Tanzamu, linii kolejowej do portu Dar es-Salam).

Natomiast reżim Smitha czuł się pewnie, zaczął nawet umacniać swoje instytucje. Na wniosek

172

Frontu Rodezyjskiego wśród białej ludności przeprowadzono referendum, w którego rezultacie

proklamowano Republikę Rodezji (2 III 1970 r.).

Wyrazem kontynuacji rasizmu była polityka RPA, a także los Namibii. W pewnym sensie

dotyczyło to także protektoratów brytyjskich w tej części kontynentu. Co prawda, pod naciskiem

OJA Londyn zmuszony był uznać niepodległość Botswany (30 IX 1966 r.), Lesotho (4 X 1966

r.) i Suazi (6 IX 1968 r.), ale pozostały one zależne od potężnego sąsiada i nie były w stanie

przeciwstawić się jego rasistowskiej polityce. RPA kontynuowała w Afryce Południo-wo-

Zachodniej politykę apartheidu, chociaż ONZ przeciwko temu protestowała, a Międzynarodowy

Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że obszar ten powinien być przekształcony w terytorium

powiernicze (1966 r.). W tej sytuacji pod wpływem głosów afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ

(IX 1967.) uchwaliło, że terytorium to uzyska niepodległość jako Namibia w czerwcu roku

następnego. RPA odmówiła realizacji tej uchwały, a jedyną jej reakcją było utworzenie w Namibii?

„Bantustanów". Położenie geograficzne, siła ekonomiczna i wojskowa RPA, jak również jej

powiązania z monopolami zachodnimi utrudniały państwom członkowskim OJA wymuszenie

zmiany jej polityki.

Skuteczniejszą działalność Komitet Wyzwolenia i cała OJA rozwijały w sprawie dekoloni-

zacji posiadłości portugalskich w Afryce. Niskie tempo tego procesu wynikało z powolnego

krystalizowania się sił politycznych w poszczególnych posiadłościach. W Angoli trwała ostra

rywalizacja między MPLA a FNLA i wzmagały się tendencje odśrodkowe. W latach sześćdzie-

siątych, mimo wysiłków poszczególnych rządów i OJA jako całości, nie udało się ich przezwy-

ciężyć, co ułatwiało sytuację kolonizatorom. W Mozambiku rozpoczęta we wrześniu 1964 r.

wojna partyzancka, a w następnym roku powstanie powszechne i wywołane przez nie okrutne

represje portugalskie, nie doprowadziły do przezwyciężenia do końca rozbieżności w łonie FRE-

LIMO. Zamordowany został Edouard Mondlane (luty 1969 r.), a triumwirat, który zastąpił go na

czele FRELIMO, nie ukrywał różnic zdań, co osłabiało ruch. W Gwinei kierowała walką Afry-

kańska Partia Niepodległości, utworzona przez Amilcara Cabrala w 1963 r. Powstańcy tworzyli

rejony wyzwolone, po nowemu organizowali w nich życie ludności i czekali momentu, kiedy

Portugalia uzna ich za partnerów rozmów.

OJA wiązała walkę z kolonializmem z walką z neokolonializmem. Dlatego rozwijała nie

tylko działania na rzecz rozwoju gospodarczego i społecznego kontynentu, lecz i walkę przeciwko

nierównoprawnym układom o neokolonialnym charakterze. Utworzyła Afrykański Instytut

Rozwoju Gospodarczego w Dakarze (1964 r.) i Afrykański Bank Rozwoju w Chartumie (1965 r.),

wiążąc obie instytucje z Afrykańską Komisją Gospodarczą ONZ (ECA). Rozpoczęła też w 1966 r.

formowanie związków gospodarczych między państwami każdego z czterech subregionów, na

jakie ECA podzieliła Afrykę: wschodnioafrykańskiego (13 państw), północnoafrykańskiego, środ-

kowoafrykańskiego (6 państw) i zachodnioafrykańskiego (14 państw). Ośrodkiem pierwszego

subregionu stalą się od 1967 r. Wspólnota Afryki Wschodniej (EAC). Drugi w latach sześćdzie-

siątych nie ukształtował specjalnej formuły. W trzecim utworzono w 1966 r. Unię Celną i Gospo-

darczą Afryki Środkowej. W czwartym powstała w tymże roku Unia Celna i Gospodarcza Afryki

Zachodniej, która uległa później największym przekształceniom. Powstały też różne komisje lub

komitety związane z poszczególnymi rzekami (Nigru, Nilu, Senegalu) oraz jeziorem Czad.

Wśród układów neokolonialnych na pierwszy plan wysuwały się umowy i porozumienia

Francji z 17 państwami Czarnej Afryki z lat 1960-1963 w sprawach współpracy gospodarczej,

finansowej, kulturalnej, wojskowej i technicznej. Układy obronne Francja zawarła z 11 państwami,

a porozumienia o pomocy wojskowej z 9 państwami (przewidywały one m.in. możliwość

wezwania wojsk francuskich w wypadku „zagrożenia wewnętrznego"). Układy tego ro-

173

XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)

dzaju ograniczały suwerenność państw afrykańskich, co dotyczyło również umów zawartych

przez USA na temat współpracy wojskowej i baz wojskowych. Zwracali na to uwagę konse-

kwentni zwolennicy niepodległości.

Nacisk państw członkowskich OJA sprawił, że w 1965 r. Francja była zmuszona zredukować

liczbę swych wojsk w Afryce z 30,6 tyś. (28 tyś. żołnierzy i 2,6 tyś. instruktorów i doradców) do

6,6 tyś. i liczbę baz wojskowych do sześciu. Wcześniej musiały zlikwidować swoje bazy Wielka

Brytania i USA w Libii oraz USA w Maroku. Na 9 lat przed upływem terminu Francja ewakuowała

swoją najnowocześniejszą bazę w Mers-el-Kebir (l II 1968 r.). Masowe wypowiadanie

nierównoprawnych umów przez państwa afrykańskie nastąpiło jednak dopiero w latach

siedemdziesiątych.

2. Grupa państw afrykańskich na forum ONZ

Gdy w 1960 r. w ONZ znajdowało się 26 państw afrykańskich, to pod koniec dekady

stanowiły już one prawie V3 członków tej organizacji. Pierwszy „szczyt" afrykański w 1964 r.

postanowił utworzyć w ONZ „bardziej efektywną grupę afrykańską". Instytucjonalna współpraca

została nawiązana w roku następnym, kiedy Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło (l l X 1965 r.)

rezolucję w sprawie współpracy między ONZ a OJA.

Od początku istnienia OJA broniła na forum ONZ zasad ruchu państw niezaangażowanych,

idei rozbrojenia, bezpieczeństwa i pokoju. Przyczyniła się też do demokratyzacji machiny ONZ. Z

inicjatywy państw afrykańskich doszło w 1963 r. do rewizji Karty NZ, która weszła w życie w

dwa lata później. Na jej podstawie liczba niestałych członków Rady Bezpieczeństwa wzrosła z 6 do

10, przy czym Czarna Afryka, która wnosiła 1,8% budżetu ONZ, dysponowała odtąd trzema

miejscami w tym organie. Koordynacja aktywności członków OJA na forum ONZ doprowadziła

ostatecznie do likwidacji proamerykariskiej „maszyny do głosowania".

Zgodnie z rezolucją Zgromadzenia Ogólnego NZ w sprawie współpracy między ONZ a OJA

niektóre organy ONZ odbywały posiedzenia na terenie Afryki (Rada Bezpieczeństwa, Komitet 24,

Rada do Spraw Namibii). Były i takie, które znalazły siedzibę w stolicach państw afrykańskich

(Sekretariat ECA w Addis-Abebie, Sekretariat do Spraw Środowiska Naturalnego w Nairobi).

Problematyka afrykańska zaczęła przenikać system ONZ. Jeśli np. na sesji Zgromadzenia Ogólnego

NZ w 1962 r. 32% uchwalonych bezpośrednio lub pośrednio rezolucji dotyczyło kontynentu

afrykańskiego, to w 1970 r. tak czy inaczej Afryki dotyczyło aż 75% zagadnień, którymi zajmował

się system organizacji związanych z ONZ.

OJA przywiązywała dużą wagę do pokojowej regulacji konfliktów międzynarodowych.

Drugi „szczyt" OJA w Akrze (21-25 X 1965 r.) uchwalił rezolucję, która mówiła o potrzebie

takiego rozwiązywania konfliktów na całym świecie. OJA chciała w ten sposób „wnieść wkład do

sprawy zapewnienia atmosfery pokoju i współpracy na zasadzie równości i sprawiedliwości".

Trudną próbą dla OJA było zastosowanie powyższych założeń do oceny wojny arabsko-

izraelskiej w czerwcu 1967 r. Izrael utrzymywał stosunki dyplomatyczne z większością państw

afrykańskich, udzielał im pomocy ekonomicznej i technicznej oraz utrzymywał więź z niektórymi

organizacjami narodowowyzwoleńczymi (dostarczając m.in. instruktorów wojskowych). OJA

wyraziła współczucie dla ZRA jako członka OJA, lecz nie interesowała się losem Syrii i Jordanii.

Charakterystycznym przykładerrrtrudności w koordynacji stanowiska państw członkowskich OJA

wobec konfliktu był przebieg ich głosowania na V sesji nadzwyczajnej Zgromadzenia Ogólnego NZ

latem 1967 r. 20 afrykańskich głosów padło wówczas za projektem rezolucji proarabskiej,

174

zgłoszonej przez państwa niezaangażowane, 8 głosów przeciwko temu projektowi, 10 było wstrzy-

mujących się. Natomiast za projektem proizraelskim państw latynoamerykańskich padło 17 głosów

afrykańskich, 16 było przeciwnych i 5 wstrzymujących się. Przy porównaniu obu głosowań

okazało się, że tylko 12 państw afrykańskich opowiedziało się wyłącznie za projektem państw

niezaangażowanych, a 16 głosowało wyłącznie za projektem latynoamerykańskim.

Po wojnie 1967 r. zaczęła dokonywać się pewna ewolucja stanowiska OJA wobec Izraela.

Niektórzy członkowie OJA (jak Gwinea, Somalia, Tanzania i inni) już w czerwcu 1967 r. domagali się

nadzwyczajnych przedsięwzięć organizacji w celu obrony ZRA. Większość rządów afrykańskich nie

poparła jednak tych propozycji. W ONZ -jak widzieliśmy - państwa afrykańskie głosowały w sposób

nieskoordynowany. Ale już na IV „szczycie" afrykańskim w Kinszasie (11-14IX 1967 r.)

wypowiedziały się za wycofaniem obcych wojsk z terytorium ZRA i „w ramach ONZ". Deklaracja

ta przeczyła tezie głoszącej, że między arabsko-muzułmańską Afryką Północną („białą") a

chrześcijańsko-animistycznym („czarnym") Południem istnieje sprzeczność nie do pogodzenia. Na

X sesji Rady Ministrów OJA w Addis-Abebie (20-24 II1968 r.) udzielono pełnego poparcia

rezolucji 242 Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1967 r., która wezwała Izrael do wycofania

się ze wszystkich okupowanych w czasie wojny terytoriów arabskich. Zadeklarowano „aktywną

solidarność z ZRA oraz wszystkimi innymi krajami arabskimi, których część terytorium znajduje

się pod okupacją". OJA wystąpiła z postulatem „bezzwłocznego i bezwarunkowego wycofania

obcych wojsk ze wszystkich okupowanych terytoriów krajów arabskich". Nie utożsamiając się z

arabskim ekstremizmem, OJA wezwała wreszcie państwa afrykańskie do „udzielenia aktywnego

poparcia politycznego, moralnego i materialnego słusznej sprawie ZRA i innych krajów Bliskiego

Wschodu".

Przywiązując wielką wagę do przekształcania struktury stosunków międzynarodowych, za

sile napędową tego procesu OJA uważała ruch krajów niezaangażowanych. Samo niezaan-

gażowanie stało się jedną z zasad jej Karty. U sesja nadzwyczajna Rady Ministrów OJA w Dar-es-

Salam (12-15II1964 r.) przyjęła rezolucję, która zalecała prowadzenie polityki niezaangażowa-nia,

gdyż -jak podkreślono - „polityka taka może zapewnić wolność, stabilność i rozkwit Afryki".

Rezolucja wzywała także państwa członkowskie do zlikwidowania zobowiązań sprzecznych z

polityką niezaangażowania.

Stopniowo państwa afrykańskie stawały się coraz większą siłą tak w samym ruchu niezaan-

gażowania, jak i w jego przejawach w systemie ONZ. Jeśli na pierwszej konferencji państw

niezaangażowanych w Belgradzie w 1961 r. brało udział tylko 11 państw afrykańskich, to na

trzeciej konferencji w Lusace w 1970 r. było ich już 33 na 54 państwa uczestniczące. Ze zrozu-

miałych względów głosy afrykańskie liczyły się coraz bardziej; rozpatrywano też coraz więcej

problemów, które interesowały Afrykę.

W skali ogólnoświatowej OJA starała się realizować politykę powszechnego rozbrojenia,

która miała prowadzić do celu zawartego w art. 2 jej Karty, a mianowicie „utworzenia lepszych

warunków bytowania dla narodów Afryki". Organizację cechowały dążenia do uznania Afryki za

strefę bezatomową, zniszczenia broni jądrowych, zakazu doświadczeń jądrowych w Afryce i

likwidacji obcych baz wojskowych. Nawiązując do uchwały drugiej konferencji państw afrykańskich z

1960 r. i rezolucji Zgromadzenia Ogólnego NZ z 1961 r. OJA opracowała projekt konwencji w

sprawie przekształcenia Afryki w strefę bezatomową (1964 r.). W tymże roku I sesja „szczytu"

afrykańskiego w Kairze (17-21 VII) uchwaliła rezolucję w sprawie wyrzeczenia się broni jądrowej

i zwróciła się do XIX sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ z prośbą o zwołanie specjalnej

konferencji międzynarodowej w celu przygotowania odpowiedniej konwencji. Jednakże

zaostrzenie się stosunków w Afryce i wojna na Bliskim Wschodzie uniemożliwiły podje-

175

XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)

j cię takich prac. Państwa afrykańskie jednak z owej idei nie zrezygnowały, a większos'ć z nich [

podpisała układ z 1968 r. w sprawie nierozpowszechniania broni jądrowej.

13. Rozwiązywanie konfliktów i kryzysów afrykańskich

W latach sześćdziesiątych państwa afrykańskie widziały swoje perspektywiczne interesy nie i tylko

w pełnym wykorzenieniu kolonializmu i neokolonializmu, demokratyzacji stosunków mię-

dzynarodowych i rozbrojeniu, lecz także w zapewnieniu na kontynencie stabilizacji i pokoju. [ W

imię tych celów zgodziły się na rozwiązanie ugrupowań państw, które istniały przed powstaniem OJA.

Z tych samych względów 18 państw podpisało konwencje o stowarzyszeniu z EWG, od miejsca

podpisania zwane Jaunde I (20 VII 1963 r.) i Jaunde II (29 VII 1969 r.), aczkolwiek t rezultaty owego

stowarzyszenia okazały się dalekie od oczekiwań. Układy o stowarzyszeniu l zawarły też inne

państwa poza ową osiemnastką. W imię stabilizacji i pokoju państwa afrykańskie przeciwstawiły się

rozpoczętej na przełomie 1963/1964 r. dyplomatyczno-propagandowej łofensywie Pekinu na

kontynencie. Wstępem była podróż Czou En-laja do 10 państw. Maois'ci prowadzili w afrykańskich

ruchach narodowowyzwoleńczych działalność rozbijacką, eksporto-f wali ekstremistyczne hasła

„rewolucji kulturalnej", często wymierzone nie tylko przeciwko konkurencyjnym wpływom Moskwy,

lecz i przeciwko legalnym rządom afrykańskim. Te ostatnie uznały działalność licznych misji

chińskich za groźną dla ich stabilności i bezpieczeństwa, domagały się ich redukcji oraz zrywały

stosunki dyplomatyczne z ChRL. W miarę rozwoju „rewolucji kulturalnej" w Chinach ofensywa

dyplomatyczno-propagandowa Pekinu na obszarze Afryki ponosiła coraz wyraźniejsze fiasko.

OJA interweniowała niejednokrotnie w sposób zorganizowany w różne kryzysy i konflikty

^fcań&fe^T^^^T^4^^T^^^^

trażu, jak i poprzez debaty swoich organów głównych. Pierwszym był niewątpliwie kryzys

kongijski, który towarzyszył narodzinom OJA. Po zakończeniu „operacji ONZ" OJA odmówiła

uznawania rządu Czombego, popieranego przez interwentów belgijskich i ich sojuszników z

NATO. Konferencja OJA na „szczycie" (X 1964 r.) nie uznała pełnomocnictw Czombego, który

musiał opuścić Kair. Wkrótce potem spadochroniarze belgijscy wylądowali w Stanleyville z

samolotów amerykańskich, aby opanować prowincję związaną z Gizengą (24 XI). Gdy z ini-

cjatywy ZSRR oraz przy poparciu 21 państw afrykańskich i Jugosławii Rada Bezpieczeństwa

zajęła się ponownie sprawą kongijską (9-30 XII), OJA przyjęła rezolucję potępiającą interwencję

zbrojną (koniec listopada). 30 grudnia Rada Bezpieczeństwa nie tylko wezwała do wycofania obcych

wojsk i najemników z Konga, lecz i przekazała OJA kontrolę nad wykonaniem tej rezolucji. Był to

w praktyce pierwszy tego rodzaju akt uznania tak dużej roli organizacji przez ONZ. Latem 1967 r.

doszło do trzeciej interwencji w Kongo. W Bukawu i Kisangani (Stanleyville) wysadzono desant

najemników rodezyjskich, południowoafrykańskich i portugalskich (5 VII), którzy mieli

przygotować atak na stolicę kraju. Jednakże armia kongijską przy pomocy państw afrykańskich

zapobiegła realizacji tego planu. IV sesja na „szczycie" OJA (IX 1967 r.) potępiła wykorzystywanie

najemników w Kongo oraz wezwała państwa członkowskie do udzielenia wszelkiej pomocy jego

legalnemu rządowi.

OJA miała też do czynienia z konfliktami granicznymi w Afryce. Proklamowana w Karcie

OJA zasada integralności terytorialnej państw członkowskich została wkrótce zinterpretowana

jako obowiązek respektowania ich granic, „istniejących w chwili uzyskania przez nie niepodległości

narodowej". Interpretacja owa wynikała ze względów praktycznych, na które wskazywał

f

176

pierwszy sekretarz generalny OJA Diallo Telli: „Obecne granice mieczy państwami afrykańskimi -

mówił on - są dowolne i niesprawiedliwe, ale nie można ich zmieniać siłą, gdyż cała Afryka

stanęłaby w ogniu". Gdyby często sztuczne postkolonialne granice chciano wytyczyć według

kryteriów etnicznych, religijnych lub językowych, to z mapy Afryki musiałoby zniknąć kilka

państw. Dlatego OJA konsekwentnie broniła dotychczasowych granic.

Po raz pierwszy OJA miała do czynienia z konfliktem granicznym jesienią 1963 r., kiedy

udało jej się zlikwidować spór algiersko-marokański. Przy pomocy stałej Komisji Mediacji,

Koncyliacji i Arbitrażu oraz powołanego ad hoc Komitetu „7" (Wybrzeże Kości Słoniowej,

Etiopia, Mali, Nigeria, Senegal, Sudan i Tanzania) udało jej się doprowadzić do zaprzestania

walk, które trwały od 8 X-2 XI 1963 r. Osiągnięto to „w ramach zasad i instytucji przewidzianych

w Karcie OJA" i bez uciekania się do ONZ, co stanowiło ważny precedens i wyraźną zachętę

na przyszłość. Następnie doszło do spotkania szefów obu państw przy okazji arabskiej konferencji

na „szczycie" w Kairze (VII 1964 r.), a po kilku latach nawet do podpisania przez ALgierię i

Maroko dwustronnego traktatu braterstwa, dobrosąsiedztwa i współpracy (1511969 r.). W tym

klimacie doszło także z inicjatywy algierskiej do spotkania szefów państw Maroka i

Mauretanii (wrzesień 1969 r.), które nie uznawały się wzajemnie od czasu powstania niepodległej

Mauretanii w 1960 r.; w konsekwencji doszło do nawiązania między nimi stosunków dyplo-

matycznych.

Największym konfliktem, z którym miała do czynienia OJA w latach sześćdziesiątych,

był wszakże kryzys nigeryjski lat 1967-1970. Szło w nim o rozczłonkowanie niepodległego

państwa afrykańskiego, w dodatku przy udziale sił spoza Afryki, co groziło zarazem przekreśleniem

podstawowych założeń OJA. Kryzys ten był groźny również dlatego, że jego geneza i przebieg

odzwierciedlały słabości wielu państw afrykańskich.

Najgłębszą przesłanką kryzysu było etniczne, kulturalne, społeczne i ekonomiczne zróżni-

cowanie Nigerii. Liczniejsze plemiona północne Hausa-Fulani były najbardziej zacofane, ale

obsadziły najwięcej stanowisk w niepodległym państwie. Wywołało to niezadowolenie zachodnich

plemion Joruba, a zwłaszcza najwyżej stojących łbów, którzy zamieszkiwali region wschodni kraju.

Ich przedstawiciel, generał Johnson Ironsi, dokonał 15 stycznia 1966 r. zamachu stanu, w

rezultacie którego system federalny państwa zastąpiono systemem unitarnym. Wkrótce nowy

zamach stanu ppłk. Yakubu Gowona (29 VII 1966 r.) obalił rząd centralny i przywrócił system

federalny; przy okazji dokonano pogromu łbów znajdujących się poza Regionem Wschodnim. W

tej sytuacji gubernator wojskowy Regionu Wschodniego, ppłk Odemegwu Ojukwu, odmówił

uznania władz federalnych. Zażądał ponadto wprowadzenia zasady jednomyślności w toku podej-

mowania decyzji przez Najwyższą Radę Wojskową oraz uznania prawa Regionu Wschodniego do

pełnego dysponowania bogactwami znajdującymi się na jego obszarze. Ostatnie żądanie było

szczególnie groźne dla całej państwowości, ponieważ w tej prowincji znajdowało się m.in. 80%

nigeryjskiej ropy naftowej, którymi interesował się kapitał zachodni. W 1966 r. brytyjskie, ho-

lenderskie i amerykańskie spółki wydobyły w Regionie Wschodnim 65% nigeryjskiej ropy. Były

więc zainteresowane, aby mieć do czynienia wyłącznie z władzami lokalnymi, a rząd centa:ny nie

wywierał wpływu na politykę gospodarczą Regionu Wschodniego.

Tymczasem rząd centralny głosił potrzebę umacniania jednolitości państwa i jego pełnej

niezależności, a w związku z tym zwalczania tendencji trybalistycznych. Odrzucił więc warunki

postawione przez ppłk. Ojukwu. Ten proklamował w odpowiedzi (30 V 1967 r.) powstanie Re-

publiki Biafry, co oznaczało secesję Regionu Wschodniego od Federacyjnej Republiki Nigerii i

rozpoczęło ponaddwuletnią wojnę domową w tym kraju.

177

XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)

i

Wojna biafrańska nie pozostała jednak tylko sprawą wewnętrzną Nigerii. Wkrótce po jej

rozpoczęciu Gabon, Tanzania, Wybrzeże Kości Słoniowej i Zambia uznały secesje Biafry i udzieliły

jej poparcia. OJA stanęła w obliczu rozłamu oraz ograniczenia możliwości swego działania.

Zdecydowanie poparła jednak stanowisko rządu federalnego Nigerii. Konferencja Szefów Państw i

Rządów OJA (IX 1967 r.) powołała specjalny Komitet Konsultacyjny (Etiopia, Ghana, Kamerun,

Liberia, Nigeria, Zair), któremu powierzyła zadanie przyczynienia się do utrzymania „integralności

Nigerii w imię wyższych interesów ogólnoafrykańskich".

Skuteczność działalności OJA w kryzysie nigeryjskim pomniejszał fakt poparcia dla Biafry ze

strony propagandy zachodniej i pekińskiej oraz niektórych grup kapitałowych. W USA po-

wstawały stowarzyszenia i fundusze na rzecz Biafry. Londyn udzielał Ojukwu nieoficjalnej po-

mocy. We Francji bank Rotszylda i niektóre spółki naftowe organizowały pomoc i dostawy broni dla

Biafry; gaulliści mówili nawet o powstawaniu „narodu biafrańskiego". Dużo broni dostarczyli dla

Biafry Chińczycy. W ostatniej fazie wojny Zachód zorganizował wysyłkę najemników do Biafry.

W 1968 r. wojska federalne zaczęły gromićoddziały secesjonistów. Władze Biafry wysunęły

wówczas pod adresem wojsk federalnych oskarżenie o uprawianie ludobójstwa łbów. Propaganda

zachodnia nadała rozgłos temu oskarżeniu. Rząd federalny zaprosił wtedy do zbadania zarzutów

komisję międzynarodową, w której skład weszli przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Kanady,

ONZ, OJA, Polski i Szwecji. Raporty komisji nie potwierdziły zarzutów. Wzmocniło to pozycję

Lagos w rozmowach międzynarodowych na temat zakończenia wojny i utrzymania jedności

państwowej Nigerii. Dużą pomocą dla niej było jednoznaczne poparcie ze strony państw Układu

Warszawskiego oraz udzielony przez nie kredyt (100 min dolarów).

Chociaż działalność Komitetu Konsultacyjnego OJA nie dawała widocznych rezultatów, orga-

nizacja nie rezygnowała z żadnej okazji rozwiązania konfliktu w sposób korzystny dla Nigerii. Pod jej

patronatem prowadzono kolejne rozmowy w Kinszasie (IX 1967 r.), Niamey (VII 1968 r.),

Addis-Abebie (Vni-IX 1968 r.), Algierze (IX 1968 r.), Monrowii (IV 1969 r.) i znowu w Addis-

Abebie (IX i XII 1969 r,). Rząd federalny i OJA sprzeciwiły się przeniesieniu „sprawy Biafry" na

forum ONZ, gdzie państwa zachodnie mogłyby wywierać presję na Nigerię.

W 1969 r. wojska secesjonistów ponosiły - mimo udanych prób kontrofensywy - kolejne

klęski, które przesądziły o losie secesji. Ojukwu opuścił resztki swych oddziałów i schronił się na

Wybrzeżu Kości Słoniowej, a jego następca gen. Filip Effiong, podpisał (1411970 r.) akt kapi-

tulacji. Groźba rozbicia Nigerii i OJA została zlikwidowana. Zasługą tej ostatniej było konse-

kwentne popieranie w toku wojny biafrańskiej koncepcji jedności państwa nigeryjskiego.

Rozdział XII

WSTRZĄSY I NAPIĘCIA W AZJI (1955-1969)

UH'1

1. Przeszkody w normalizacji stosunków na Dalekim Wschodzie

Na Dalekim Wschodzie pierwsze dziesięciolecie po drugiej wojnie światowej nie przyniosło

pełnej normalizacji stosunków. Narosły też na drodze takiej normalizacji nowe trudności i prze-

szkody, wynikające z rywalizacji wielkich mocarstw i wojny koreańskiej, z odrodzenia potęgi i

ekspansji Japonii oraz z walki o pełną dekolonizację krajów Dalekiego Wschodu.

Stany Zjednoczone zmierzały do umocnienia międzynarodowych pozycji Japonii, Re-

publiki Koreańskiej i Tajwanu, co odpowiadało ich interesom politycznym, wojskowym i go-

spodarczym. Ze swej strony Związek Radziecki popierał przemiany socjalistyczne w ChRL i

KRLD oraz bronił tezy o jedności Chin, a od Japonii domagał się uwzględniania wyników

drugiej wojny światowej. Gospodarka trzech krajów, które były filarami polityki amerykańskiej na

Dalekim Wschodzie, przeżywała od połowy lat pięćdziesiątych do końca lat sześćdziesiątych okres

burzliwego rozwoju. Początkowo był to wynik powiązań ich organizmów z bogatą i prężną

gospodarką Stanów Zjednoczonych. Później, kiedy dynamika tej ostatniej zaczęła spadać, gos-

podarka japońska, południcwokoreańska i tajwańska stały się groźnymi konkurentami amery-

kańskiego przemysłu i handlu.

Szczególny przykład zmiany gospodarczego układu sił stanowiła Japonia. Przyrost jej

produkcji przemysłowej w latach 1954-1970 wynosił średnio rocznie 14%, a w niektórych1 latach

był nawet wyższy (w 1960 r. - 24,8%, w latach 1966-1970 - 17%). Było to tempo prawie

czterokrotnie większe niż w USA, prawie 2-krotnie większe niż we Włoszech i RFN oraz ponad-

dwukromie większe niż we Francji. (Z ZSRR oraz innymi państwami RWPG porównania za ten

okres nie są możliwe z uwagi na inny sposób obliczania w nich dochodu narodowego). W rezultacie

w 1968 r. produkt narodowy brutto Japonii (141,9 mld dół.) znajdował się w świecie na drugim

miejscu po produkcie Stanów Zjednoczonych (860 mld dół.) i wyprzedził produkt RFN (132 mld

dol.) oraz Francji (126 mld dół.). Jeśli ponadto zważyć, że stosunek jena do dolara nie

179

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

zmieniał się w latach 1949-1971 (wynosząc 360:1), to łatwo dostrzec dynamikę ekspansji handlu

japońskiego na rynki zachodnie i azjatyckie. Wszystko to rzutowało zarówno na rosnącą i coraz

bardziej samodzielną role międzynarodową Japonii, jak również na pogłębianie się sprzeczność między

nią a państwami zachodnimi.

Sprzeczności między Waszyngtonem a Tokio ujawniły się zwłaszcza w czasie dyskusji (1957-

1960 r.) w sprawie rewizji „paktu bezpieczeństwa" z 1951 r. Wielkim nieobecnym w tej dyskusji

był Związek Radziecki. Jak wiemy, mimo ostrzeżeń Dullesa, aby Japonia unikała „zbliżenia z

krajami komunistycznymi", po intensywnych, choć przerywanych rozmowach radziec-ko-

japońskich w 1956 r. w Londynie (styczeń-marzec) i Moskwie (kwiecień-maj, lipiec-sierpień,

październik) doszło do podpisania w Moskwie (14 V) dwustronnej konwencji w sprawie rybo-

łówstwa, a następnie (19 X) wspólnej deklaracji politycznej. Ten ostatni dokument stwierdzał

zakończenie stanu wojny między ZSRR a Japonią oraz zapowiadał nawiązanie stosunków dy-

plomatycznych i konsularnych. Oba państwa zrzekły się wszelkich roszczeń powojennych i zo-

bowiązały się przestrzegać w stosunkach wzajemnych zasad Karty NZ. Związek Radziecki zgodził

się oddać Japonii wyspy Habomai i Sikotanu, zwolnić skazanych w ZSRR obywateli japońskich i

poprzeć prośbę Japonii o przyjęcie jej do ONZ. Oba rządy zobowiązały się doprowadzić do

zawarcia traktatu pokojowego.

Waszyngton niepokoił się konsekwencjami normalizacji stosunków radziecko-japońskich.

Szczególnie groźne dla polistrategii amerykańskiej wydały się apele Moskwy, aby Japonia zre-

zygnowała z zobowiązań militarnych oraz oferty w sprawie gotowości ZSRR do zagwarantowania

(jednostronnego lub wielostronnego) neutralności Japonii. Nie wydała się natomiast groźna

pierwsza, zawarta między Związkiem Radzieckim a Japonią umowa handlowa o charakterze

długoterminowym (6 XII 1957 r.). Obawy Departamentu Stanu były o tyle uzasadnione, że choć

szerokie kręgi społeczeństwa japońskiego koncepcji neutralności nie popierały, o ile jednak de-

klaracja radziecko-japońska umacniała pogląd wielu Japończyków, że ich kraj powinien unikać

zbyt daleko idących zobowiązań wojskowych wobec Stanów Zjednoczonych.

W duchu tych nastrojów rząd Nobusuke Kishi wysunął w 1957 r. hasło rewizji „paktu bez

pieczeństwa", aby podkreślić rosnącą samodzielność Japonii. Podczas wizyty w Waszyngtonie

(lipiec 1957 r.) premierowi udało się uzyskać upozorowanie udziału Japonii w polityce bezpie

czeństwa poprzez stworzenie wspólnego Komitetu Bezpieczeństwa oraz redukcję wojsk amery

kańskich w Japonii (z 90 do 50 tyś. żołnierzy). Następnie Departament Stanu i Departament

Obrony zgodziły się na zmianę traktatu z 1951 r. Rokowania na ten temat między ministrem

Aiichiro Fujiyamą a ambasadorem MacArthurem trwały w Tokio od 4 października 1958 r. do

końca 1959 r. Nowy tekst 10-letniego traktatu o wzajemnej współpracy i bezpieczeństwie zosta!

podpisany w Waszyngtonie przez premiera Kishi i sekretarza stanu Christiana Hertera 19 stycz

nia 1960 r. \

Na podstawie odnowionego traktatu wojska amerykańskie miały „prawo korzystania z instalacji

i wydzielonych rejonów na terytorium Japonii" (art. 6), co praktycznie oznaczało utrzymywanie

prawie półtorej setki baz wojskowych, w tym także prawo zawijania okrętów atomowych. Traktat

ten nie dawał już formalnej możliwości ingerowania USA w wewnętrzne sprawy Japonii, natomiast

zobowiązywał je do konsultowania się z władzami japońskimi na temat uzbrojenia i dyslokacji

wojsk amerykańskich. Wielu Japończyków było niezadowolonych z nikłych ustępstw USA i dużych

ustępstw rządu. Petycje przeciwko ratyfikacji traktatu podpisało ponad 10 min obywateli. Rząd w

przyspieszonym trybie przeprowadził ratyfikację (19 V), a wymiana dokumentów ratyfikacyjnych

nastąpiła bez rozgłosu (23 VI) z powodu olbrzymich demonstracji protestacyjnych. Prezydent

Eisenhower, który płynął na tę uroczystość, musiał zawrócić. Dla uspo-

180

kojenia nastrojów rząd Kishi, który doprowadził do podpisania i ratyfikacji traktatu, podał się do

dymisji w dniu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych.

Zawarcie traktatu miało też dla Japonii pośrednie skutki negatywne. W kilka dni po jego

podpisaniu ZSRR przekazał rządowi Japonii aide-memoire (27 I), w którym oświadczył, że nie

będzie w stanie dotrzymać zobowiązania wspólnej deklaracji w sprawie przekazania wysp Habo-

mai iSikotanu, ponieważ mogłyby one być wykorzystane jako dodatkowy obszar zagrożenia

antyradzieckiego. Traktat amerykańsko-japoński zahamował normalizację stosunków radziec-ko-

japońskich; Moskwa stwierdziła, że może ona nastąpić z chwilą wycofania z Japonii obcych wojsk

i podpisania radziecko-japońskiego traktatu pokojowego.

Umacniająca się ekonomicznie Japonia zaczęła od początku lat sześćdziesiątych domagać

się od Stanów Zjednoczonych równoważenia eksportu i importu oraz zwiększenia tym

sposobem możliwości udzielania przez Tokio pomocy ekonomicznej państwom słabo rozwiniętym.

Debaty na ten temat na forum utworzonego w 1961 r. Połączonego Komitetu Japońsko-

Amerykańskiego do Spraw Gospodarki i Handlu oraz w czasie spotkań międzyrządowych nie

doprowadziły do uzgodnień.

Równolegle Japonia rozpoczęła ofensywę handlową i polityczną w kierunku państw Europy

Zachodniej, Azji Południowo-Wschodniej i państw socjalistycznych. Zawarła z Wielką Brytanią (14

XI1962 r.), RFN (l VII 1960 r.), Francją (maj 1963 r.) i innymi państwami Europy Zachodniej

poważne umowy handlowe prowadzące do obniżania dyskryminacyjnych taryf. W latach 1956-1959

zgodziła się wypłacić krajom Azji Południowo-Wschodniej (Birmie, Filipinom, Indonezji i Wiet-

namowi Południowemu) odszkodowania wojenne w łącznej wysokości 1012 min dol., aby następnie

przejść na tym kierunku do ofensywy handlowej, kredytowej i technicznej. Rozwinęła także

stosunki handlowe z ZSRR (15-krotny wzrost obrotów w latach 1957-1963) i z ChRL.

Japonia prowadziła szczególną politykę wobec Wietnamu Południowego, Tajwanu i

Republiki Koreańskiej. Były to bowiem - obok samej Japonii - filary strategii amerykańskiej na

Dalekim Wschodzie. Rozwój współpracy z nimi odpowiadał zarówno ogólnej aktywności

Japonii w Azji i wymogom sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a zarazem podkreślał negatywny

stosunek Tokio do socjalistycznych odpowiedników tych trzech krajów - DRW, ChRL i KRLD.

Wkrótce po swoim powstaniu (9 XI1964 r.) rząd Eisaku Sato poparł amerykańską agresję prze-

ciwko DRW. Z Republiką Koreańską zawarł „układ zasadniczy" (22 VI1965 r.) i szereg porozu-

mień, na mocy których Japonia wypłaciła jej reparacje za okres okupacji (300 min dol.) i udzieliła

długoterminowego kredytu (500 min dol.). Największy wzrost obrotów handlowych Japonii

zaznaczył się w stosunkach z Tajwanem.

W toku wojny wietnamskiej rząd japoński zezwalał siłom amerykańskim na wykorzystywanie

baz wojskowych na swoim terytorium do działań przeciwko DRW, aczkolwiek traktat sojuszniczy z

1960 r. go do tego nie zobowiązywał. Zgodził się także na wpływanie do portów japońskich

amerykańskich lotniskowców i okrętów atomowych (2 XI 1967 r.) oraz na rozciągnięcie koncepcji

obrony Japonii na obronę Korei Południowej i Tajwanu (21 XI1969 r.). Japonia wzięła też udział w

amerykańskiej wojnie w Indochinach w postaci dostaw dla wojsk amerykańskich (które w latach

1965-1972 przekroczyły sumę 4,6 mld dol.) oraz różnego rodzaju usług. W tym czasie jej eksport

wzrósł 3,5 razy, co jeszcze bardziej umocniło japońską pozycję na Dalekim Wschodzie w

porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi.

Zaangażowanie w wojnie wietnamskiej po stronie USA uniemożliwiało Japonii norma-

lizację stosunków z Hanoi, Pekinem i Phenianem. Inną przeszkodą była amerykańska polityka

nieuznawania Tajwanu za część Chin. Zakończony w lutym 1955 r. konflikt w Cieśninie Taj-

wańskiej nie doprowadził do uznania koncepcji dwojga Chin przez ONZ, o co zabiegał Wa-

181

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

szyngton. Po zawarciu amerykańsko-tajwańskiego porozumienia w sprawie zainstalowania na

wyspie rakiet atomowych (7 V 1957 r.) ChRL wznowiła ostrzał wysp Quemoy i Natsu (z 22 na 23

VIII 1958 r.), odpowiadając nim pośrednio również na Chruszczowowską krytykę polityki

„wielkiego skoku", której premier radziecki nie szczędził w czasie swej wizyty w Pekinie (lipiec

1958 r.). Waszyngton oskarżył ChRL o akt agresji wobec obszaru, który nie jest ich częścią, choć nie

mógł zaprzeczyć, że ostrzeliwane wyspy były bazą wypadową do akcji skierowanych przeciwko

ChRL (skoncentrowano na nich około 100 tyś. żołnierzy kuomintangowskich). Groźbom USA pod

adresem ChRL przeciwstawił się zarówno Związek Radziecki, jak Indie, Indonezja, Birma,

Kanada, Filipiny i inne kraje. Chruszczow oświadczył (7 IX), że wszelki atak na ChRL będzie

przez rząd radziecki traktowany jak atak na ZSRR i ponownie ostrzegł (19 IX), że jeśli ChRL

zostanie zaatakowana bronią jądrową, to agresor dozna riposty przy pomocy takiej samej broni.

Oświadczenia te władze chińskie oceniły wysoko przy okazji obchodów rocznicy Rewolucji

Październikowej w Rosji (6 XI1958 r.). Przy okazji tego omawianego tu konfliktu premier Nehru

podkreślił, że Tajwan i inne wyspy są częścią jednych Chin oraz potępił ich okupację przez siły

tym Chinom wrogie. Kanada, Filipiny oraz władze brytyjskiej partii laburzystowskiej powiadomiły

Waszyngton, że w razie wojny w rejonie Tajwanu ich kraje jej nie poprą. Pod wpływem tych

reakcji rząd amerykański przestał rzucać groźby pod adresem ChRL, która zmniejszyła intensywność

ostrzału wysp (prowadząc go w dni nieparzyste). Odtąd Pekin ogłaszał numerowane

kolejno„poważne ostrzeżenia" wobec potencjalnych agresorów z powodu naruszania suwerenności

ChRL. W tym czasie (od prześnią 1958 r. do stycznia 1968 r.) trwały w Warszawie chińsko-

amerykańskie rozmowy na szczeblu ambasadorów, przerwane z inicjatywy Pekinu na okres

kampanii prezydenckiej w USA i wznowione na początku 1970 r.

Problem koreański nie uległ po 1953 r. istotnym zmianom, pozostając jedną z najtru-

dniejszych przeszkód na drodze normalizacji stosunków w tym rejonie Azji. Mimo zobo-

wiązań układu rozejmowego i nalegań państw Układu Warszawskiego oraz ChRL nie mogło

bowiem, głównie wskutek sprzeciwu USA, dojść do zwołania konferencji politycznej zaintere-

sowanych krajów. Waszyngton chciał doprowadzić do uznania za nierealny niewygodnego dla

siebie warunku rozejmu w sprawie konferencji politycznej. Na forum ONZ miał bowiem szansę

uzyskać większość w sprawie usankcjonowania pobytu swych wojsk w Republice Koreańskiej

(na mocy układu o wzajemnej obronie z l X 1953 r.) i w kwestii niedopuszczania KRLD do

debat międzynarodowych. Phenian niejednokrotnie występował o wycofanie z Korei obcych

wojsk (ochotnicy chińscy zostali wycofani do 25 X 1958 r.), powołanie parytetowych organów i

utworzenie konfederacji. Inicjatywy w tej sprawie z 5 lutego 1958 r. i z 11 listopada 1960 r.

zostały odrzucone, ponieważ Stany Zjednoczone nie chciały wycofać się z 30 lotnisk i kilkudzie-

sięciu baz wojskowych w Korei Południowej. Nie odniosło też skutku wiele następnych inicjatyw.

Militaryzacja Republiki Koreańskiej nie przeszkodziła obaleniu dyktatury Li Syng-Mana

przez ruch studencko-ludowy w kwietniu 1960 r. Kiedy zanosiło się na odprężenie stosunków z

KRLD i na spotkanie młodzieży obu części Korei na 38 równoleżniku w kwietniu roku następnego,

wojskowy zamach stanu uczynił dyktatorem gen. Park Chung Hee. Zainscenizowal on swój

wybór na prezydenta (1963, 1967, 1971 r.) i nadał krajowi konstytucję (1969 r.), ale w rze-

czywistości ustanowił rządy dyktatury wojskowo-policyjnej. Długie ręce wywiadu porywały za

granicą oponentów dyktatora oraz przekupywały niektórych członków Kongresu USA, deputo-

wanych do parlamentu japońskiego i do Bundestagu RFN.

Przy poparciu Stanów Zjednoczonych Park zmierzał do „pojednania" z Japonią. Wynikiem był

wspomniany już traktat o podstawach stosunków między obu państwami, podpisany w Tokio 22

czerwca 1965 r. Japonia zgodziła się w nim uznać rząd Republiki Koreańskiej jako „jedyny

182

legalny rząd Korei". Rząd KRLD nie uznał zobowiązań i interpretacji układu, które dotyczyły

„całego narodu koreańskiego". Poparły go w tym rządy Związku Radzieckiego i państw bloku

wschodniego. /

Inną przeszkodą na drodze normalizacji stosunków na Dalekim Wschodzie stanowił

opór przeciwko całkowitej dekolonizacji Indonezji. Zaangażowana bardzo czynnie w ruchu

neutralistycznym Republika Indonezji nie godziła się na pozostawianie na swoim obszarze resztek

kolonializmu. Na początku 1956 r. rząd premiera Ali Sastroamidjojo wypowiedział porozumienie

konferencji „okrągłego stołu", zrywając tym samym sojusz z Holandią, członkiem NATO. W

roku następnym Indonezja zakazała na podległej jej przestrzeni działalności holenderskiej spółki

lotniczej (KLM) i żeglugowej (KPN) oraz znacjonalizowała własność kapitału holenderskiego

(plantacje, przedsiębiorstwa, banki i transport). Parlament indonezyjski wypowiedział się

przeciwko broni jądrowej (kwiecień 1956 r.) i agresji imperialistycznej na Egipt (1956 r.).

Indonezja poparła także antymonarchiczną rewolucje w Iraku (1958 r.).

Holandia i inne państwa zachodnie nie chciały pogodzić się z kursem polityki Indonezji i

zaczęły wywierać na nią presję polityczną, gospodarczą, a nawet wojskową. Inspirowały zamachy na

życie prezydenta Sukarno i poszczególnych działaczy demokratycznych. Poparły też utworzenie

Frontu Antykomunistycznego Indonezji, który zorganizował na Sumatrze bunt przeciwko rządowi

centralnemu (II 1958 r.). Buntownicy byli zaopatrywani z terytoriów państw SEATO przy

pomocy samolotów amerykańskich (luty-lipiec 1958 r.). Państwa Układu Warszawskiego potępiły

obcą interwencję w sprawy wewnętrzne Republiki Indonezji.

Sukarno odrzucił koncepcję „demokracji zachodniej" i proklamował w jej miejsce koncepcję

„demokracji kierowanej" (luty 1957 r.). Komunistyczna Partia Indonezji uczestniczyła w niej na

równi z innymi siłami politycznymi (zwłaszcza w Radzie Narodowej, utworzonej wiosną 1957

r.). Wspomniana koncepcja legła u podstaw nowej konstytucji, wprowadzonej dekretem

prezydenckim (5 VII 1959 r.), wpłynęła także na przekształcenie parlamentu (III 1960 r.) w Lu-

dowy Kongres Konsultatywny oraz na utworzenie Frontu Narodowego (styczeń 1961 r.). Republika

Indonezyjska, biorąc aktywny udział w tworzeniu ruchu państw niezaangażowanych, prowadziła

walkę o wyzwolenie Irianu Zachodniego i przeciwko neokolonialnej polityce Wielkiej Brytanii w

rejonie Malajów.

W grudniu 1962 r. na Brunei wybuchło antykolonialne powstanie, które niebawem objęło

Sarawak i inne rejony Kalimantatu Północnego. Było ono wymierzone przeciwko rozpoczętej w

1961 r. akcji Malajów (niepodległych w ramach Brytyjskiej Wspólnoty od 31 VIII 1957 r. i

pozostających w sojuszu z Wielką Brytanią) na rzecz utworzenia Federacji Malezji. Prezydent

Sukarno proklamował walkę przeciwko tym zamiarom. Indonezja zerwała stosunki dyploma-

tyczne z Malajami (XII 1962 r.). Stany Zjednoczone próbowały zmusić Indonezję do rezygnacji z

popierania powstańców, ale skutkiem tej presji był w 1963 r. wzrost nastrojów antyamerykań-skich.

Skierowały się one również przeciwko Wielkiej Brytanii po utworzeniu Federacji Malezji (z

połączenia Malajów, Singapuru i Borneo Brytyjskiego 16 IX 1963 r.). Indonezja nie uznała

nowego państwa i ogłosiła blokadę gospodarczą. Dopiero po zmianach wewnętrznych w Indonezji w

1965 r., które oznaczały odwrót od koncepcji Sukarno, nastąpiło podpisanie układu w Bankoku (VII

1966 r.) i nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Federacją Malezji (VIII 1967 r.).

Ostry charakter miała walka Indonezji o zjednoczenie Irianu Zachodniego z resztą kraju.

Nie mogąc dogadać się z Holandią, rząd Indonezji przekazał sprawę do ONZ (sierpień 1954 r.),

wnosząc o zlikwidowanie tej resztki panowania kolonialnego. Przeciwko temu wystąpiły Stany

Zjednoczone, które nie mogły wybaczyć Sukarno odmowy przystąpienia do SEATO, a tym samym

przekreślenia planów utworzenia w Irianie Zachodnim amerykańskiej bazy wojskowej (na

183

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

co miały akceptacje Holandii). Na X i XI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Waszyngton zdołał nie

dopuścić do rozpatrywania sprawy tego terytorium, a na XII sesji Indonezja nie uzyskała dla

uznania swego prawa do Irianu Zachodniego wymaganej większości 2/3 głosów.

Po tych niepowodzeniach Indonezja postanowiła działać na rzecz wyzwolenia tej prowincji

poza ramami ONZ. W kraju powstał (XI1957 r.) Front Narodowy dla Wyzwolenia Irianu Zacho-

dniego, przyspieszono likwidacje własności holenderskiej w Indonezji. Bunt na Sumatrze nie

zmniejszył wysiłków na rzecz powstańców iriańskich. Indonezja otrzymała od państw Układu

Warszawskiego pomoc moralną, polityczną, gospodarczą i wojskową, co podkreślali publicznie

prezydent Sukarno i minister spraw zagranicznych Subandrio. USA liczyły, że zwycięstwo bun-

towników w Indonezji doprowadzi do uznania przez ich rząd prawa Holandii do Irianu Zacho-

dniego/ Po niepowodzeniu buntu administracja Kennedy'ego głosiła oficjalnie neutralność w

konflikcie holendersko-indonezyjskim, ale ostrzegała, że w razie wybuchu otwartej wojny miedzy

dwoma państwami USA staną po stronie swego sojusznika holenderskiego.

Od lutego 1961 r. wzmogły się w Irianie Zachodnim działania partyzantów. Na pomoc szli im

ochotnicy z innych wysp Indonezji oraz rząd tego kraju. W 1962 r. partyzanci zaczęli odnosić

sukcesy. 15 sierpnia władze holenderskie zmuszone były podpisać porozumienie, na mocy którego

Irian Zachodni miał być przekazany początkowo (od l X 1962 r. do l V 1963 r.) pod zarząd ONZ (na

XVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Holandia proponowała ustanowienie nad nim po-

wiernictwa Indii, Malajów i Australii), a następnie (l V 1963 r.) pod zwierzchnictwo Indonezji.

2. Konflikty na subkontynencie indyjskim

Przeludnione i zacofane gospodarczo Indie stały się czołowym w świecie rzecznikiem

polityki neutralizmu i antykolonializmu oraz zahamowania wyścigu zbrojeń jądrowych.

Spotkanie Nehru i Tito na wyspie Brioni (18-20 VII 1956 r.) nakreśliło koncepcję ruchu krajów

niezaangażowanych, którego konferencje światowe na najwyższym szczeblu (Belgrad 1961, Kair

1964 r.) oraz aktywność w systemie ONZ odgrywały nader pozytywną rolę międzynarodową. W

praktyce dyplomacja indyjska starała się realizować swoją antykolonialną i antyimperiali-

styczną linię w sposób ostrożny, z namysłem i umiarkowaniem, aby unikać konfliktów z Zachodem i

równocześnie rozwijać stosunki z blokiem radzieckim. Tak np. w 1960 r. wojska indyjskie na prośbę

rządu Lumumby wzięły udział w operacji ONZ w Kongo, ale zostały wycofane, kiedy ujawniła się

interwencyjna rola tej organizacji. W grudniu 1964 r. Indie protestowały przeciwko belgijsko-

amerykańskiej interwencji w Kongo. Kiedy USA przez kilka lat zwlekały z budową czwartej

stalowni indyjskiej w Bokaro tylko z tego względu, że miała ona być zakładem państwowym,

rząd indyjski podpisał z ZSRR umowę w sprawie jego udziału w tej budowie (1964 r.). Na samym

subkontynencie indyjskim wybuchały konflikty między Indiami a Portugalią, Pakistanem i

Chinami. Portugalia długo odmawiała opuszczenia swoich posiadłości kolonialnych w Indiach

(Goa, Damana, Diu). W ciągu 17 lat rząd indyjski starał się załatwić tę sprawę na drodze rozmów.

„Marsz na Goa" ludności Indii (15 VIII 1955 r.) zakończył się niepowodzeniem. Dopiero 17

grudnia 1961 r. wojska indyjskie wkroczyły do kolonii Portugalii. Jej sojusznicy z NATO

zareagowali na ten akt w sposób bardzo nieprzyjazny; delegat USA w ONZ Adlai Stevenson nie

zawahał się nawet oskarżyć Indii o „podważanie zasad ONZ". W istocie rzeczy Indie musiały

zlikwidować przeżytki kolonialne na swoim terytorium, aby móc w sposób wiarygodny

reprezentować linię antykolonializmu na forum ruchu państw niezaangażowanych.

184

Konflikt indyjsko-chiński wyrósł na tle mocarstwowych dążeń ChRL. Po układzie z 1954 r.

stosunki miedzy tymi dwoma państwami były dobre, zaczęły jednak pogarszać się w miarę wzrostu

zainteresowań Pekinu Nepalem i Bhutanem oraz niektórymi rejonami Himalajów. Kiedy 17

marca 1959 r. w Tybecie wybuchło antychińskie powstanie, na którego czele stanął Dalajla-ma i

mnisi buddyjscy, pokonani powstańcy z ich duchowym przywódcą na czele znaleźli schronienie w

Indiach, a premier Nehru oskarżył Pekin o pogwałcenie układu z 1954 r. W odpowiedzi

Chińczycy sprowokowali na granicy z Indiami latem 1959 r. liczne incydenty zbrojne (naj-

ostrzejsze walki miały miejsce pod koniec sierpnia) i okupowali część terytorium indyjskiego w

Himalajach.

Konflikt wywołał szersze reperkusje. Związek Radziecki poparł jednoznacznie stanowisko

Indii. Po zdystansowaniu się wobec maoistowskiej koncepcji „wielkiego skoku" (20 VI1959 r.)

był to kolejny krok Moskwy, który wzmógł antyradzieckie nastawienie Mao Tse-duna i jego

zwolenników. Oburzenie wywołał krok następny, kiedy ZSRR podpisał z Indiami porozumienie w

sprawie udzielenia im kredytu w wysokości 1,5 mld rubli na realizację piątej 5-latki indyjskiej (12

IX 1959 r.) Napięcie między Pekinem a Moskwą nie zanikło po podróży Chruszczowa do Pekinu

na obchody dziesiątej rocznicy proklamowania ChRL. Odrzucanie przez maoistow koncepcji

pokojowego współistnienia i głoszenie tezy o dopuszczalności wojny atomowej („ponieważ

znaczna część ogromnej ludności Chin mogłaby ją przeżyć i uczestniczyć w zwycięstwie nad

imperializmem") nie było do przyjęcia ani dla Związku Radzieckiego, ani dla neutralistycz-nych

Indii.

Okupując cześć indyjskiego obszaru Tybetu, Chiny chciały zapewnić sobie łatwiejsze dotarcie

na południową stronę Himalajów. Doprowadziły więc do podpisania przez króla Nepalu w

Pekinie umowy w sprawie budowy szosy z Lhassy do Katmandu (X 1961 r.). W październiku 1962

r., kiedy Związek Radziecki podjął decyzję w sprawie wycofania rakiet z Kuby, Chiny

wznowiły działania na granicy z Indiami, odrzucając jej przebieg wzdłuż „linii Mac Mahona"

(tzn. grzbietem Himalajów) i zagarniając dużymi siłami wojskowymi część zboczy południo-

wych. Indiom pozostało podpisanie rozejmu, ale konflikt ten przyspieszył indyjsko-radziecką

współpracę wojskową. Dało to Pekinowi dodatkowy powód rozpoczęcia w lutym 1963 r. otwartej

kampanii antyradzieckiej. W wyniku przyspieszenia własnych zbrojeń atomowych nastąpił

wybuch pierwszej chińskiej bomby atomowej (X 1964 r.).

Konflikt indyjsko-pakistański o Kaszmir okazał się najdłuższym i najkrwawszym kon-

fliktem subkontynentu indyjskiego. Przychylny stosunek USA do Pakistanu w okresie włączania tej

prowincji do Indii sprawił, że Pakistan związał się odtąd z amerykańską pomocą wojskową,

natomiast Indie taką pomoc odrzuciły (l III 1954 r.) oraz odniosły się krytycznie do SEATO i

paktu bagdadzkiego. Na linii demarkacyjnej w Kaszmirze przebywała przez kilkanaście lat

grupa obserwatorów wojskowych ONZ (UNMOGIP). Do plebiscytu, postulowanego wielokrotnie

przez Pakistan na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, nigdy nie doszło.

Od 1962 r. sytuacja w Kaszmirze pogorszyła się, zresztą nie bez udziału Chińczyków. Do-

chodziło do starć między muzułmanami a hinduistami. 3 maja ukazał się komunikat chińsko-

pakistański, który zapowiadał delimitację granicy między Sin Kiangiem chińskim a Kaszmirem

pakistańskim (układ podpisano 12 III 1963 r.). Pekin chciał w ten sposób zmusić Delhi do rozmów

na temat granicy. Wznowione rozmowy indyjsko-pakistańskie nie dały rezultatów. Tuż po śmierci

Nehru (27 V 1964 r.) w Pakistanie pojawiły się nadzieje na zorganizowanie plebiscytu w

Kaszmirze. Jednakże władze indyjskie aresztowały (V 1965 r.) przywódcę Frontu Plebiscytowego,

szejka Abdullaha. Wtedy władze pakistańskie sprowokowały incydent graniczny, który 5 sierpnia

1965 r. doprowadził do wybuchu wojny między Pakistanem a Indiami.

185

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (J 955-1969)

W ciągu 9 dni Pakistańczycy prowadzili ofensywę i odnosili sukcesy. Po kontrofensywie

indyjskiej doszło w połowie września do ustabilizowania frontu. Wtedy Pekin przesłał do Delhi

ultimatum (16IX) z żądaniem zniszczenia fortyfikacji wzniesionych na granicy z Chinami. Wobec

jednoznacznie negatywnego ostrzeżenia Moskwy i Waszyngtonu do interwencji chińskiej nie

doszło, natomiast Rada Bezpieczeństwa ONZ zaleciła stronom walczącym przerwanie ognia.

Oba państwa zastosowały się do zalecenia. Doszło wówczas do jednej z najgłośniejszych mediacji

we współczesnych dziejach stosunków międzynarodowych.

Oto radziecki premier Aleksiej Kosygin zaprosił na spotkanie do Taszkientu prezydenta Pa-

kistanu marszałka Ayub Khana i premiera Indii Lal Bahadur Shastriego (którzy zresztą znali się,

gdyż spotkali się w Karachi w październiku 1964 r.). Spotkanie trwało od 4 do 9 stycznia 1966 r. 10

stycznia prezydent Pakistanu i premier Indii podpisali Deklarację Taszkiencką, w której zobowiązali

się do nieuciekania się do siły i do rozwiązywania dzielącego ich sporu na drodze rozmów. 22

marca Deklaracja weszła w życie (aczkolwiek następnego dnia Shastri zmarł). Została zerwana

przez Pakistan dopiero w 1972 r. Oba państwa wycofały swoje wojska poza strefę zde-

militaryzowaną (25II1966 r.). W dwa lata później sporne terytorium pograniczne Rann of Kutch

zostało podzielone decyzją Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (19II1968 r.), przy

czym większa częJć przypadła Indiom. Konflikt w sprawie Kaszmiru nie został jednak rozwiązany w

latach sześćdziesiątych.

3. Wojna wietnamska

Po układach genewskich z 1954 r. Wietnam pozostał podzielony wzdłuż 17. równoleżnika. Na

północy pod przewodem komunistów realizowano specyficzny wariant przemian socjali-

stycznych, starając się utrzymać dobre stosunki zarówno z Moskwą, jak i z Pekinem, mimo

konfliktu między nimi. Na południu istniało wstrzymujące się od reform państwo Bao Daia,

który powołał na premiera (7 VII 1954 r.) proamerykariskiego polityka Ngo Dinh Diema. Ame-

rykanie obiecali pomoc jego rządowi, zdecydowani wejść do Wietnamu po wycofaniu się Fran-

cuzów. Klauzule wojskowe układów pokojowych zostały wykonane, natomiast przewidziane do

lipca 1956 r. wybory powszechne, które miały doprowadzić do zjednoczenia Wietnamu, nie

odbyły się, gdyż Amerykanie i sajgończycy, którzy układów nie podpisali, obawiając się zwy-

cięstwa sił rewolucyjnych, uczynili wszystko, aby do takich wyborów nie doszło. Ngo Dinh

Diem rozciągnął kontrolę nad armią i rozprawił się z głównymi sektami polityczno-religijnymi.

Kiedy został zdymisjonowany przez Bao Daia, zorganizował referendum, na mocy którego usunął

cesarza, proklamował Republikę Wietnamską i siebie jej prezydentem (26 X 1955 r.). Wpro-

wadzony przez niego klimat chorobliwej nieufności i terror, skierowany także przeciwko liberałom i

buddystom, powodował już od 1957 r. narastanie niezadowolenia i rozwój ruchu

narodowowyzwoleńczego. 20 grudnia 1960 r. powstał Narodowy Front Wyzwolenia Wiet-

namu Południowego. Jednocześnie wojskowi instruktorzy amerykańscy zaczęli uczestniczyć w

walce z partyzantami po stronie wojsk sajgońskich, a poszczególni generałowie i politycy

amerykańscy zaczęli mówić o „wyzwoleniu DRW".

DRW włączyła się do walk toczących się na południu od 17 równoleżnika i wzmogła pomoc od

początku udzielaną siłom partyzanckim. Waszyngton zaczął głosić tezę o „zagrożeniu komu-

nistycznym" ze strony DRW i ChRL. Prezydent Kennedy podniósł do 23 tysięcy liczbę „doradców

wojskowych" w Wietnamie Południowym (w sierpniu 1965 r. było ich już 95 tyś.). Nie byli

to już tylko doradcy. Świadczył o tym fakt, że już w lutym 1962 r. zostało utworzone specjalne

dowództwo wojsk amerykańskich w Wietnamie.

NFWWP zorganizował (16II-3 III 1962 r.) swój I Kongres, w którym wzięli udział przed-

stawiciele różnych organizacji Wietnamu Południowego. Uchwalony program głosił, że pierwszym

celem Armii Wyzwoleńczej (powołanej 15II1961 r.) było „wyzwolenie Wietnamu Południowego

spod panowania kliki Ngo Dinh Diema i imperializmu amerykańskiego", aby następnie „utworzyć

rząd zgody narodowej i doprowadzić do zjednoczenia kraju". Program NFWWP spotkał się z

szerokim poparciem społeczeństwa. Przeciwko dyktaturze katolika Ngo Dinh Diema narastała

gwałtowna opozycja buddystów. Szczególnym wyrazem protestu było oblanie się benzyną i

podpalenie 84-letniego buddyjskiego mnicha Quang Due w czasie procesji protestacyjnej

buddystów w Sajgonie (l l VI1963 r.). Akt ten znalazł później naśladowców.

Amerykanie chcieli uwolnić się od ciężaru niepopularności Diema. Za ich wiedzą grupa

wyższych oficerów dokonała (l XI1963 r.) zamachu stanu, w którym zginął dyktator i jego brat

Ngo Dinh Nhu. Po nim przychodzili i odchodzili kolejni dyktatorzy (Duong Van Minh, Nguyen

Khanh, Nguyen Kao Ky i Nguyen Van Thieu), ale żaden z nich nie był w stanie wzmocnić

morale w walce z Armią Wyzwoleńczą, zwaną przez sajgońską propagandę Viet Kongiem (tzn.

wietnamskimi komunistami). Nie pomogły hasła o „agresji z północy" oraz oskarżenia kierowane w

związku z tym pod adresem DRW do Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli.

W 1965 r. Waszyngton doszedł do wniosku, że zwycięstwu Viet Kongu może zapobiec

jedynie bezpośrednie zaangażowanie się Stanów Zjednoczonych. Prezydent Lyndon Johnson

postanowił uzyskać zgodę Kongresu. Dowództwo amerykańskie sprowokowało (2-4 VIII 1965 r.)

pamiętny incydent w Zatoce Tonkińskiej, gdzie niszczyciele amerykańskie zostały zaatakowane na

wodach terytorialnych DRW przez jej lodzie patrolowe. Szef Białego Domu wydał natychmiast

rozkaz zbombardowania w odwecie instalacji wojskowych na obszarze DRW i zwrócił się do

Kongresu o przyznanie mu swobody działania w Azji Południcwo-Wschodniej. 7 sierpnia

Kongres uchwalił rezolucję pt. „Popieranie i utrzymanie pokoju międzynarodowego w Azji Połud-

niowo-Wschodniej". Wbrew tytułowi rezolucja upoważniała prezydenta „do podjęcia wszelkich

niezbędnych kroków, włączając w nie użycie sił zbrojnych, aby udzielić pomocy każdemu członkowi

paktu o obronie zbiorowej w Azji Południowo-Wschodniej lub państwu objętemu protokołem do

tego paktu, które zażąda pomocy w obronie swej wolności". Przypomnijmy, że Republika

Wietnamska należała do kategorii państw objętych protokołem SEATO.

Rząd amerykański mógł teraz wysyłać swoje wojska do bezpośredniego udziału w działa-

niach wojennych. VII Flota zaczęła patrolować Zatokę Tonkińską, ze Stanów Zjednoczonych

przybywało lotnictwo i siły lądowe. Ich łączny stan podniósł się z 389 tyś. osób do 548 tyś. osób (w

1966 r. - 5 tyś. zabitych a w 1968 r. - 14741 zabitych). W tym okresie wzrastał również udział

sojuszników USA: Republiki Koreańskiej (z 20 do 48 tyś. ludzi), Australii (z 4,6 do 8 tyś.),

Tajlandii (z 2,2 do 2,5 tyś.), Filipin (2,1 tyś.), Nowej Zelandii (z 376 do 546 ludzi), przy czym ich

straty wyniosły łącznie około 4 tyś. zabitych.

Waszyngton rozpoczął eskalację wojny, która nie tylko nie osłabiła Armii Wyzwoleńczej,

ale wzmogła jej siły. Zaczęła funkcjonować słynna „Droga Ho Chi Minha" (poprzez połu-dniowo-

wschodnią część Laosu), którą - w plecakach, koszach i na rowerach - podążała pomoc dla

walczących na Południu. DRW zaczęła również kierować na Południe oddziały wojskowe -

najpierw złożone wyłącznie z żołnierzy urodzonych w tej części Wietnamu, a później także po-

chodzących z Północy.

Obracanie w gruzy miast i obiektów DRW wzmagało determinację Wietnamczyków.

Wywoływało też oburzenie na całym świecie, w tym w szerokich kręgach opinii publicznej USA

187

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

i ich sojuszników. Państwa Układu Warszawskiego i ChRL (chociaż ich współpraca w tej dzie-

dzinie nie była skoordynowana) przychodziły z pomocą dla DRW w uzbrojeniu i żywności. Gdy

prezydent Johnson zaproponował rokowania na zasadzie kapitulacji sił NFWWP (7IV 1965 r.),

premier Pham Van Dong przedstawił w Zgromadzeniu Narodowym DRW (8IV 1965 r.) godną i

dalekowzroczną - jak się okazało - propozycję rozwiązania problemu wietnamskiego w czterech

punktach: 1) uznanie prawa narodu wietnamskiego do pokoju, niepodległości, suwerenności,

jedności i integralności terytorialnej; 2) przestrzeganie klauzul wojskowych układów genewskich i

wycofanie wojsk amerykańskich z Wietnamu Południowego; 3) sprawy Wietnamu

Południowego może rozstrzygnąć tylko jego ludność zgodnie z programem NFWWP; 4) przy-

wrócenie jedności Wietnamu jest sprawą tylko ludności obu jego części i musi się dokonać bez

obcej ingerencji.

Administracja Johnsona odrzucała wówczas samą myśl, że Amerykanie mogą opuścić Wietnam.

Liczne w ciągu następnych lat próby mediacji nie doprowadziły do rozmów. W 1966 r.

bombardowania amerykańskie objęły pobliże Hanoi i portu Haiphong. W tymże roku na Południu

podniosła się nowa fala rozruchów buddystów, którzy domagali się rokowań, dokonując

ponownie aktów samopalenia. Nadzwyczajny Kongres NFWWP w sierpniu 1967 r. wezwał ludność,

zwłaszcza miast, do wzmożenia walki z „obcą agresją". W oddziałach szkolono się w taktyce walki

miejskiej; miała ona uzupełnić dotychczasową mieszankę wojny regularnej i partyzanckiej.

Ku zaskoczeniu generałów amerykańskich i sajgońskich 31 grudnia 1968 r. siły wyzwoleńcze

rozpoczęły potężną „ofensywę Tet" (nowego roku wietnamskiego). Zaatakowano jednocześnie

ponad sto miast i baz wojskowych, zajmując je niekiedy w ciągu wielu godzin. W Sajgonie

powstańcy dotarli aż do ambasady amerykańskiej. W dawnej stolicy Hue oddziały NFWWP

okupowały cytadelę w ciągu 26 dni. Otoczyły też potężną bazę Khe Sanh na pograniczu z Laosem.

Do atakowania wielu miast, w tym Sajgonu, użyły po raz pierwszy na taką skalę ciężkiego sprzętu -

moździerzy i rakiet.

Ofensywa Tet stanowiła w wojnie wietnamskiej punkt zwrotny. Około 240 tysięcy żoł-

nierzy sił wyzwoleńczych zmusiło do defensywy ponaddwukrotnie liczniejsze wojska amery-

kańskie i znacznie liczniejsze oddziały sajgońskie. Amerykanie zaczęli wątpić w możliwość

zwycięstwa militarnego. W samych Stanach Zjednoczonych skutki wojny zwiększyły deficyt

bilansu płatniczego; duże wydatki wojenne (około 25 mld na 75 mld całego budżetu USA) osłabiły

w 1968 r. pozycję dolara. Prezydent zmienił dowódcę w Wietnamie (gen. Williama West-

morelanda zastąpił gen. Abrams) i sekretarza do spraw obrony (Roberta McNamarę zastąpił l

III 1968 r. Clark Clifford). Obaj pogodzili się z niemożliwością zwycięstwa, a nowy szef Pentagonu

proponował nawet zaprzestanie bombardowań DRW. 31 marca Johnson zapowiedział

ograniczenie bombardowań do pasa między 17 a 19 równoleżnikiem, jak również wyraził gotowość

USA do rozmów z DRW. Pierwsze ustępstwo administracji Johnsona zostało wymuszone zarówno

sytuacją w Wietnamie, jak i propagandą wyborczą republikanów, którzy zapowiadali odciążenie

USA od bezpośrednich skutków wojny. Wreszcie mogło dojść do rozmów.

Ich pierwsza faza toczyła się w Paryżu (13 V—31 X 1968 r.) między delegacjami USA i

DRW. Pierwszej przewodniczył ambasador William Averell Harriman, drugiej minister stanu

Xuan Thuy. Amerykanie dążyli do uznania 17 równoleżnika jako trwałej granicy, domagali się od

DRW zaprzestania udzielania pomocy wojskom wyzwoleńczym i (pragnąc ocalić Republikę

Wietnamską) nie chcieli uznać NFWWP jako uczestnika przyszłych rozmów pokojowych. Natomiast

przedstawiciele DRW nalegali na bezwarunkowe zaprzestanie bombardowań, traktowali 17

równoleżnik jako linię demarkacyjną oraz bronili prawa Wietnamu do niepodległości i inte-

188

gralności terytorialnej. W trakcie rozmów oddziały wyzwoleńcze podejmowały mniej operacji

wojennych i odstąpiły od bazy Khe Sanh, co oznaczało akceptacje taktyki rozmów zamiast eskalacji

wojny. DRW zgodziła się też na udział w rozmowach przedstawicieli Republiki Wietnamskiej, której

rząd uprzednio nazywano „marionetkowym".

31 października prezydent Johnson zapowiedział całkowite zaprzestanie bombardowań DRW. Na tej

podstawie po zmianie administracji amerykańskiej (201196§ r.) rozpoczęły się w Paryżu włas'ciwe

rokowania pokojowe z udziałem DRW, USA, NFWWP i Republiki Wietnamskiej. Zanim jednak do

tego doszło, władze sajgońskie odmawiały zasiadania obok NFWWP, którego reprezentacji broniła

DRW. Dopiero 16 stycznia udało się zakończyć dyskusję protokolarną na temat kształtu stołu (stołów)

i można było ustalić termin otwarcia konferencji „okrągłego stołu" -jak ją nazwano - na 18 stycznia

(faktyczne obrady rozpoczęły się 20).

Równolegle z rokowaniami paryskimi, które przez dłuższy czas dreptały w miejscu, ewoluowała

sytuacja w Wietnamie i w Waszyngtonie. Propaganda zachodnia twierdziła, że w Wietnamie

Południowym 80% ludności jest przeciwne Viet Kongowi, natomiast NFWWP głosił, że tylko

okupacja amerykańska nie pozwala na dojs'cie do porozumienia „między Wietnamczykami". Teza ta

była upowszechniana coraz szerzej, kiedy NFWWP instalował od 1966 r. swoje delegacje w

państwach bloku radzieckiego, a jego delegacja wzięła udział w konferencji paryskiej. Niebawem (V

1969 r.) NFWWP opublikował 10-punktowy program. Głosił on poszanowanie podstawowych praw

narodowych Wietnamczyków, potrzebę pełnego wycofania wojsk USA i ich sojuszników, utworzenia

tymczasowego rządu koalicyjnego przez wszystkie siły demokratyczne, przy wrócenia jedności

narodowej, opracowania konstytucji demokratycznej, prowadzenia polityki pokoju i neutralności na

podstawie zasad pokojowego współistnienia, poszanowanie niepodległości i suwerenności Laosu i

Kambodży, nawiązania stosunków między dwoma częściami Wietnamu i doprowadzenia do

stopniowego zjednoczenia kraju.

Tymczasem Waszyngton - w ramach „doktryny Nixona", która zmierzała do zmniejszenia

bezpośredniego zaangażowania USA w trudnych problemach światowych - rozpoczął realizację

taktyki „wietnamizacji" wojny wietnamskiej. Prezydent Nixon ogłosił 8-punk-towy program takiej

„wietnamizacji", który przewidywał znaczne zmniejszenie wojsk amerykańskich w Wietnamie

Południowym w ciągu najbliższego roku (faktycznie ich liczebność spadła z 549 tyś. w 1969 r. do 344

tyś. w 1970 r.), przejęcie odpowiedzialności za działania wojenne przez władze sajgońskie, a zarazem

zwiększenie pomocy materialnej i szkoleniowej USA dla wojsk Wietnamu Południowego.

„Wietnamizacja" oznaczała nasilenie bombardowań amerykańskich na obszarach zajętych przez siły

NFWWP. Program „wietnamizacji" został uzupełniony „doktryną Guam" (25 VII 1969 r.), w której

prezydent Nixon położył akcent na potrzebę większego wykorzystania zasobów i sił miejscowych

mówiąc, że „sami Azjaci powinni rozstrzygać swoje sprawy".

W odpowiedzi na program „wietnamizacji" NFWWP zorganizował na terenach wyzwolonych (6-

8 VI 1969 r.) Kongres Przedstawicieli Ludowych. Uchwalił on utworzenie Republiki Wietnam

Południowy i powołanie Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego (TRR). NFWWP pozostał kierowniczą

siłą polityczną. Zadaniem TRR było doprowadzenie do zakończenia wojny oraz utworzenie

pokojowego i neutralnego państwa, zgodnie z programem NFWWP. TRR został wkrótce uznany przez

ZSRR (13 VI) i inne państwa bloku. Zebrani właśnie w Moskwie na światowej naradzie przedstawiciele

partii komunistycznych i robotniczych zobowiązali się udzielić mu poparcia. Program NFWWP i

uchwały Kongresu Przedstawicieli Ludowych stanowiły wytyczną dla działań delegacji NFWWP, a

następnie TRR na konferencji paryskiej.

189

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

W czasie długotrwałych rokowań delegacja TRR współpracowała ściśle z delegacją DRW,

chociaż pierwsza dążyła przede wszystkim do obalenia reżimu sajgońskiego, gdy druga myślała

głównie o zjednoczeniu Wietnamu, aby zrealizować testament Ho Chi Minha (zmarłego 3 IX

1969 r.). Obie oceniały jednak zgodnie, że w tej wojnie nie będzie możliwe osiągniecie, jak nad

Francuzami w 1954 r., zwycięstwa militarnego nad agresorem. Zwycięstwem mogło być przekonanie

USA, że mimo olbrzymiej przewagi również one nie mogą odnieść zwycięstwa. Do tego

zmierzała dyplomatyczna batalia w Paryżu.

Wojna wietnamska nie oszczędziła także krajów sąsiednich, tzn. Laosu i Kambodży. Co się

tyczy Laosu, to układy genewskie z 1954 r. położyły kres francuskiemu protektoratowi nad nim,

ale zarazem rozpoczęły nowy etap tradycyjnych w tym kraju wewnętrznych walk między

książętami. W części południowej książę Boun Oum orientował się na Zachód i współpracę z

Tajlandią. W centrum książę Souvanna Phouma starał się zajmować pozycję neutralistyczną. W

części północnej jego przyrodni brat, książę Souphanouvong orientował się na współpracę z

DRW oraz organizował górskie oddziały partyzanckie Pathet Lao (Kraj Lao) i rejony wyzwolone.

Stary król, który przebywał w Luang Prabang, nie angażował się w te walki, chociaż rywalizujący

książęta od czasu do czasu posługiwali się jego autorytetem. Układy genewskie usankcjonowały

ten trójczłonowy podział. Niebawem rząd rozpoczął zwalczanie ruchu Pathet Lao, który

przekształcił się we Front Wyzwolenia Laosu (Neo Lao Itsala). Rząd uzyskał w tym wsparcie Johna

Fostera Dullesa, który w lutym 1955 r. odwiedził Laos. Porozumienia o zaprzestaniu wo;ny

domowej nie były przez rząd dotrzymywane, ale oddziały rządowe nie były w stanie odnieść

zwycięstwa nad partyzantami Souphanouvonga. II Zjazd Frontu Wyzwolenia Laosu (611956

r.) przyjął program jednolitego i demokratycznego Laosu, który prowadziłby politykę

niezaangażowania, opartą na zasadach pokojowego współistnienia. Postanowił też przemianować

się na Patriotyczny Front Laosu (Neo Lao Haksat).

Kiedy po rocznej przerwie premierem rządu królewskiego został książę Souvanna Phouma

(kwiecień 1956 r.), doszło do ugody z Patriotycznym Frontem Laosu i do legalizacji tego ugru-

powania. USA, Wielka Brytania i Francja zaprotestowały przeciwko temu, a Boun Oum zagroził

oderwaniem południowej części kraju. Dzięki postawie premiera doszło w Yientiane do utwo-

rzenia rządu koalicyjnego (XI1957 r.). W rok później w wyborach uzupełniających do Zgroma-

dzenia Narodowego Front Patriotyczny uzyskał większość mandatów. USA uznały to za „sukces

komunistów" i rozpoczęły zwalczanie rządu. Przy ich pomocy utworzono prawicowy rząd Phoui

Sananikone, który odrzucił układy genewskie (11 II 1959 r.), aby ułatwić obecność wojskową

Stanów Zjednoczonych w Laosie. Wzmógł też wojnę domową w kraju, oskarżając jednocześnie

DRW o ingerencję w sprawy Laosu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Patriotyczny Front w piśmie

do ONZ (10IX 1959 r.) dementował powyższe oskarżenie, a przybyła na miejsce specjalna komisja

tej organizacji (Argentyna, Włochy, Tunis i Japonia) nie potwierdziła zarzutów.

9 sierpnia 1960 r. kpt. Kong Le dokonał na czele batalionu spadochroniarzy wojskowego

zamachu stanu przeciwko rosnącym wpływom amerykańskim w Laosie. Powołany na

premiera Souvanna Phouma dążył ponownie ku polityce neutralności, nawiązał stosunki dyplo-

matyczne z ZSRR (X 1960 r.) i wysłał delegacje do Hanoi i Pekinu. Gdy prawica dokonała najazdu

na stolicę (J7 XII 1960 r.), Kong Le przyłączył się do sił Frontu Patriotycznego, a premier

schronił się w Kambodży. Wbrew naciskom Waszyngtonu Londyn i Paryż odmówiły solidary-

zowania się z tymi faktami, a niektóre kraje wysunęły ideę zwołania specjalnej konferencji w

sprawie Laosu. W wojnie domowej siły Boun Ouma ponosiły porażki w walce z neutralistami i

Frontem Patriotycznym. W tej sytuacji prezydent Kennedy pogodził się z ideą neutralizacji

Laosu (23 III 1961 r.), a Związek Radziecki i Wielka Brytania uzgodniły inicjatywę zwołania

190

w tej sprawie konferencji, której oba te państwa miały współprzewodniczyć. Konferencja taka

odbyła się w Genewie z przerwami (16 V-23 VII 1962 r.). Wzięli w niej udział uczestnicy

konferencji genewskiej z 1954 r., członkowie Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli

(Indie, Kanada, Polska) oraz sąsiadujące z Laosem państwa - Birma i Tajlandia. Równolegle z

omawianiem zagadnień międzynarodowych toczyły się rozmowy na temat stosunków między

trzema ugrupowaniami wewnętrznymi (Souvanna Phouma - Souphanouvong - Boun Ouma).

Duży wpływ na przebieg konferencji miało wiedeńskie spotkanie premiera Chruszczowa z

prezydentem Kennedym, w czasie którego uzgodniono zasadę neutralności Laosu. Legła ona u

podstaw deklaracji o neutralności Laosu (23 VII 1962 r.) i protokołu do niej, w której uczestnicy

konferencji zobowiązali się przestrzegać „suwerenności, niepodległości, neutralności, jedności i

integralności terytorialnej Królestwa Laosu". Protokół wznawiał funkcjonowanie Międzynarodowej

Komisji Nadzoru i Kontroli, która miała działać w porozumieniu u rządem Laosu i informować

współprzewodniczących o realizacji protokołu.

W 1963 r. wznowione zostały w Laosie walki wewnętrzne. Eskalacja interwencji amerykańskiej

w Wietnamie zmniejszała szansę jedności i neutralności tego kraju. W kwietniu 1965 r. lotnictwo

amerykańskie rozpoczęło bombardowanie obszarów zajętych przez Front Patriotyczny (w 1968 r.

doszło ponad 400 lotów dziennie). Waszyngton długo ukrywał ten fakt, gdyż przeczył on

zobowiązaniom USA w protokole genewskim. Od 1968 r. uzasadniał naloty ingerencją DRW w

sprawy Laosu. Front Patriotyczny domagał się poszanowania protokołu genewskiego i za tę cenę

gotów był współtworzyć jedność narodową. DRW ów postulat popierała. ChRL wprowadziła

nawet do północnej części Laosu 10 tyś. swoich żołnierzy. ZSRR ostrzegał USA przed

rozciągnięciem wojny wietnamskiej na teren Laosu.

Jeśli idzie o Kambodżę, to w latach 1954-1970 przeżyła ona udany eksperyment państwa

neutralnego. W 1955 r. książę Norodom Sihanouk abdykował z tytułu królewskiego na rzecz

swego ojca (który zmarł w 1960 r.). Pozwoliło mu to utrzymać zasadę monarchxzną, a

jednocześnie zwiększyć udział w życiu politycznym. Zdecydował się przyjąć pomoc wojskową

USA, ale oparł się próbom wciągnięcia Kambodży do SEATO i nawiązał stosunki dyplomatyczne z

państwami Układu Warszawskiego. Uznał też zasady pokojowego współistnienia. Kiedy

„prozachodni sąsiedzi" prowokowali incydenty zbrojne na granicach, Kambodża przyjęła

ustawę w sprawie neutralności (IX 1957 r.), a z agresywną Tajlandią zrywała stosunki dyploma-

tyczne (1958, 1961 r.). Kiedy USA oskarżyły rząd Kambodży o dawanie schronienia oddziałom

NFWWP, wówczas ten zrezygnował z amerykańskiej pomocy gospodarczej i wojskowej, zażądał

też odwołania amerykańskiej misji wojskowej (12 XI 1963 r.). Jednocześnie Sihanouk proponował

zwołać konferencję genewską w celu zagwarantowania neutralności Kambodży, grożąc USA, jeśli

będą sprzeciwiać się takiej konferencji, zawarciem paktów bezpieczeństwa „z niektórymi

przyjaznymi krajami" (II1964 r.).

W miarę rozszerzania się wojny wietnamskiej wojska amerykańskie i sajgońskie coraz czę

ściej naruszały terytorium Kambodży, usprawiedliwiając te akty prawem do pościgu za party

zantami Viet Kongu lub niedokładnością posiadanych map. Dochodziło też do amerykańskich

i sajgońskich bombardowań przygranicznych obszarów Kambodży. Na tym tle doszło do zerwa

nia stosunków dyplomatycznych i konsularnych między Kambodżą a Stanami Zjednoczonymi

(4 V 1965 r.). Następnie rząd Kambodży zwrócił się do współprzewodniczących konferencji ge

newskiej (26 XII 1965 r.), jednak tylko ZSRR jednoznacznie wypowiedział się za przestrzega

niem układów genewskich. Z inicjatywy USA państwa zachodnie wysunęły wtedy propozycję

rozszerzenia kompetencji i środków działania Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli,

aby mogła ona chronić nienaruszalność granic Kambodży. •; > .i •

191

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

Rząd Kambodży uznał takie propozycje za naruszanie układów genewskich i wyraził życzenie,,

aby uczestnicy konferencji genewskiej z 1954 r. uznali neutralność i integralność terytorialną

Kambodży (27 III 1966 r.). Związek Radziecki takie uznanie potwierdził (5 VII 1966 r.).

Niebawem uczyniła to także Francja, co prezydent de Gaulle proklamował publicznie na wielkim

wiecu na stadionie w Phnom-Penh (l IX 1966 r.), ostro potępiając zarazem agresję amerykańską w

Wietnamie. Inni sojusznicy USA nie odpowiedzieli pozytywnie na życzenie Sihanou-ka. Jednakże

chcąc wznowić stosunki dyplomatyczne z Kambodżą rząd amerykański był zmuszony oświadczyć

(16IV 1969 r.), że uznaje całość terytorialną tego państwa w istniejących granicach.

Wznowienie stosunków dyplomatycznych przyczyniło się do ożywienia aktywności sil

proamerykańskich i antywietnamskich w Kambodży. Waszyngton wykorzystał tę sposobność

do podporządkowania polityki wobec tego kraju koncepcji „wietnamizacji" wojny w Wietnamie.

Zainspirował więc i poparł wojskowy zamach stanu, który 18 marca 1970 r. doprowadził do

obalenia Sihanouka i utworzenia rządu przez gen. Łon Nola.

4. Konflikty w Azji Pohidniowo-Zachodniej

Rozwój stosunków w południowo-zachodniej części kontynentu azjatyckiego od połowy lat

pięćdziesiątych do końca lat sześćdziesiątych charakteryzowały liczne wstrząsy i napięcia. Po-

wodowały je dwie wojny izraelsko-arabskie, liczne akty presji i interwencji imperialistycznych,

rewolucje antymonarchiczne i kwestionowane sojusze. Głównym punktem odniesienia tych wszy-

stkich zjawisk i procesów był jednak kryzys bliskowschodni.

Dynamiczna polityka prezydenta Nasera zderzała się z dążeniami Izraela oraz uczest-

ników i protektorów Paktu Bagdadzkiego. Od 1955 r. mnożyły się napięcia i incydenty oraz

naciski mające nastraszyć Nasera perspektywą wojny z Izraelem, by zmusić go do zmiany kursu

polityki Kairu. Prezydent Egiptu, który głosił hasła jedności arabskiej, zainicjował zawieranie

międzyarabskich sojuszów obronnych. Najpierw na lat 10 zawarł tego typu układy z Syrią (20 X

1955 r.) i Arabią Saudyjską (27 X 1955 r.). Później Syria zawarła analogiczne układy z Libanem i

Jordanią (I 1956 r.). Wreszcie wielostronny układ Egipt - Arabia Saudyjska - Jemen (21 IV

1956 r.) został uzupełniony układem egipsko-jordańskim (V 1956 r.).

Posunięciem, które otworzyło etap bezpośredniego udziału Moskwy w bliskowschodniej

grze politycznej, było podpisanie przez Egipt i uroczyste ogłoszenie przez Nasera porozumienia

zawartego ze Związkiem Radzieckim, Czechosłowacją i Polską w sprawie dostaw broni

(XI1955 r.). Przed ostatecznym wycofaniem się Anglików ze strefy Kanału Sueskiego w czerwcu

1956 r. był to ważny krok na drodze wojskowego usamodzielnienia i umocnienia Egiptu.

Wywołał on zadowolenie w świecie arabskim i ułatwił zawieranie sojuszy międzyarabskich, prze-

kreślając naciski mocarstw zachodnich, które warunkowały dostawy broni wejściem Egiptu do ich

systemu sojuszy.

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania próbowały też wywrzeć presję na Kair przy okazji

tamy asuańskiej. Kiedy Naser ogłosił zamiar budowy na Nilu pod Asuanem wielkiej tamy i elek-

trowni (ich koszt miał wynieść około 40 min dolarów), zwrócił się o kredyty do rządów USA i

Wielkiej Brytanii, USA uzależniły pozytywną odpowiedź zgodą Kairu na pozostawienie bry-

tyjskiej bazy wojennej w Suezie. Naser tego warunku nie przyjął. Nie chcąc jednak dopuścić do

zacieśnienia więzi Egiptu z blokiem radzieckim, Waszyngton po konsultacjach z Londynem za-

powiedział (16 XII 1955 r.) udzielenie kredytu na budowę tamy. W rozmowy był zaangażowany

Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju. Obietnica ta nie zahamowała jednak aktywności

192

pośrednictwem Francji, która była głównym dostawcą broni dla tego kraju. W ten sposób przy-

gotowywano trójstronną agresję przeciwko Egiptowi.

16 października na tajnej naradzie w Paryżu premierzy Anthony Eden i Guy Mollet oraz

ministrowie spraw zagranicznych Selwyn Lloyd i Christian Pineau omówili i zatwierdzili plan

napaści na Egipt pod kryptonimem „Muszkieter II". 22 października minister Lloyd udał się

ponownie do Paryża, gdzie wraz z premierem Mollet i ministrem Pineau spotkali się z izraelskim

premierem Ben Gurionem i ministrem obrony Mosze Dajanem. Uzgodniono wówczas ostatecznie

realizacje planu. Następnego dnia Izrael, pod pretekstem zaniepokojenia zwycięstwem w

wyborach jordańskich dnia poprzedniego zwolenników sojuszu z Egiptem i Syrią, ogłosi!

powszechną mobilizacje. W następnych dniach przerzucono do Izraela część samolotów francuskich,

które dokonywały stamtąd lotów zwiadowczych na kraje sąsiednie. Tymczasem oddziały izraelskie

dokonywały rajdów na terytoria Jordanii i Egiptu.

W nocy z 29 na 30 października armia izraelska dokonała nagłego najazdu na Egipt. W

ciągu dnia premierzy oraz ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii spotkali się

w Londynie, skąd skierowali ultimatum do Kairu i Tel Awiwu. Zażądali w nim od obu państw

przerwania działań wojennych w ciągu 12 godzin, wycofania swych oddziałów na odległość 16 km

od Kanału Sueskiego oraz czasowego okupowania Suezu, Ismailii i Port Saidu przez wojska

brytyjskie i francuskie. Ultimatum groziło interwencją zbrojną w razie odrzucenia żądań.

Rząd egipski odrzucił ultimatum i zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa. Wielka Brytania i

Francja zgłosiły veto przeciwko wnioskowi domagającemu się niezwłocznego wycofania obcych

wojsk z Egiptu. W tym czasie lotnictwo brytyjskie i francuskie bombardowało większe miasta

egipskie. Londyn i Paryż odrzuciły również wezwanie Zgromadzenia Ogólnego do wycofania

obcych wojsk z terytorium Egiptu (2 XI i 4 XI1956 r.). 5 listopada, kiedy Izrael opanował Synaj,

spadochroniarze francuscy i brytyjscy wylądowali w Port Saidzie. Liczyli, że USA nie będą

im przeszkadzać, a Związek Radziecki nie będzie interweniował ze względu na wydarzenia

węgierskie. Czekali więc na upadek Nasera i w ulotkach wzywali do jego obalenia.

Tymczasem w tymże dniu rząd radziecki zażądał od rządów brytyjskiego i francuskiego na-

tychmiastowego przerwania wojny oraz oświadczył: , Jesteśmy całkowicie zdecydowani siłą rozbić

agresora i przywrócić pokój na Bliskim Wschodzie". Następnego dnia rząd brytyjski postanowił

wstrzymać działania wojenne, co w ślad za nim uczynił rząd francuski. Jednocześnie rząd radziecki

wystąpił w Radzie Bezpieczeństwa z wnioskiem o udzielenie pomocy zbrojnej ofierze agresji. Ulti-

matum radzieckie wywołało szok na Zachodzie. Prezydent Eisenhower, wybierany właśnie na drugą

kadencję, wezwał telefonicznie Edena do zaprzestania operacji. 7 listopada Zgromadzenie Ogólne NZ

uchwaliło utworzenie sił międzynarodowych (64 głosy za i 12 wstrzymujących się).

Naser nie został obalony. Strefy Kanału Sueskiego nie umiędzynarodowiono. Wojna, która

skompromitowała interwentów, spowodowała zablokowanie Kanału Sueskiego przez zatopione

statki i wysadzenie ropociągów przez Syryjczyków na wezwanie Nasera (l XI). Europa Zachodnia

zaznała pierwszych ograniczeń w zaopatrzeniu w benzynę. Oddziały ONZ przybyły do strefy Kanału

Sueskiego (16 XI), Zgromadzenie Ogólne wezwało Francję i Wielką Brytanię do wycofania swoich

wojsk (24 XI), a obywatele francuscy, brytyjscy i izraelscy musieli opuścić Egipt. Jordania zerwała

sojusz z Wielką Brytanią. Wojska brytyjskie i francuskie opuściły Egipt 22 grudnia, ale oddziały ONZ

nie zajęły ich miejsca. Izrael musiał opuścić Synaj (7 III 1957 r.) i rejon Gazy, a Naser zakazał

statkom izraelskim przepływania przez Kanał Sueski i zatokę Akaba. Dawni współwłaściciele

Kanału Sueskiego musieli się pogodzić z jego nacjonalizacją i płacić j Egiptowi za użytkowanie tej

drogi wodnej.

r

193

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

Z doświadczeń drugiej wojny bliskowschodniej zrodziła się „doktryna Eisenhowera".

Była to rezolucja, uchwalona (5 11957 r.) na wniosek prezydenta przez Kongres USA. Dawała

ona prezydentowi USA prawo interweniowania w razie bezpośredniego „ataku komunistycznego"

na jeden z krajów Bliskiego Wschodu oraz upoważniała go do udzielenia państwom tego rejonu,

które tę doktrynę zaakceptują, amerykańskiej pomocy gospodarczej (w łącznej wysokości 200 min

dolarów). Demokraci w Kongresie zarzucali tej doktrynie pominięcie zagadnienia bezpieczeństwa

Izraela i żeglugi na Kanale Sueskim. Jednakże Waszyngtonowi udało się w ramach tej doktryny

przyciągnąć na swoją stronę Arabię Saudyjską i Jordanię. Z północnej części tej ostatniej Syria (V

1957 r.) musiała wycofać oddziały, które weszły tam na początku wojny. W efekcie USA wchodziły

w tym rejonie na miejsce Wielkiej Brytanii i Francji. Pod przykrywką „wypełniania vacuum"

USA dążyły do opanowania - jak określił Eisenhower w orędziu (5 I 1957 r.) - „wrót do Europy,

Azji i Afryki".

W odpowiedzi na „doktrynę Eisenhowera" ZSRR zaproponował trzem mocarstwom zachodnim

przyjęcie wspólnej deklaracji w sprawie pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim i Środkowym

Wschodzie (11II1957 r.), wspólne potępienie użycia „siły jako środka rozstrzygania spornych

problemów tego regionu" (19 IV 1957 r.) oraz komunikat, który mówił o „niebezpieczeństwie

syryjskim" i wzywał państwa NATO do udzielenia pomocy Turcji. We wschodniej części Morza

Śródziemnego rozpoczęły się (31X) manewry atlantyckie, zakładające ewentualność użycia broni

atomowej. ZSRR ostrzegł Turcję przed zaatakowaniem Syrii i zapowiedział udzielenie jej pomocy.

W Egipcie rozpoczęto rejestrację ochotników dla obrony Syrii. W innych krajach arabskich

rozwinął się ruch solidarności z Syrią.

W rezultacie imperialistyczna presja na Syrię wywarła skutek odwrotny od oczekiwań za-

chodnich. Doszło do zbliżenia syryjsko-egipskiego. l lutego 1958 r. w Kairze i Damaszku

ogłoszono utworzenie Zjednoczonej Republiki Arabskiej (ZRA). Plebiscyt ludowy w obu

krajach (21II) zatwierdził powstanie państwa egipsko-syryjskiego i wybrał Nasera na jego pre-

zydenta. Radziecko-egipska umowa o'współpracy ekonomicznej i technicznej (29 I 1958 r.) i

analogiczna umowa ZSRR z Syrią (11 XII 1957 r.) pozostały nadal w mocy, podobnie jak

propozycja radzieckiego kredytu dla Egiptu w wysokości 700 min rubli. Naser złożył w Związku

Radzieckim 18-dniową wizytę (29 IY-16 V 1958 r.). Między ZSRR a ZRA zawarto umowy w

sprawie radzieckich kredytów i pomocy technicznej w budowie tamy asuańskiej (27 XII 1958 r. i 27

VIII 1960 r.).

W Iraku (14 VIII1958 r.) obalono proimperialistyczny rząd Nuri as-Saida i proklamo-

wano republikę, która zwróciła się w stronę neutralizmu i jedności arabskiej, a następnie wypo-

wiedziała Pakt Bagdadzki (24 III 1959 r.). Poprzednio (II1958 r.) państwa zachodnie dla zrów-

noważenia faktu powstania ZRA doprowadziły do utworzenia federacji Iraku i Jordanii, licząc na

wzmocnienie w ten sposób Paktu Bagdadzkiego i sil konserwatywnych opartych na sojuszu

feudalno-monarchistycznym. Była to próba przechwycenia na swoją korzyść idei jedności arabskiej.

Jednakże rewolucja iracka przekreśliła owe rachuby.

W odpowiedzi zgodnie z „doktryną Eisenhowera" wojska amerykańskie (13 VII) wylądowały

w Libanie, a w dwa dni później za wiedzą Waszyngtonu wojska brytyjskie interweniowały w

Jordanii. Interweniujące państwa nie przyjęły radzieckiej propozycji zwołania specjalnej konferencji

na temat Bliskiego Wschodu, ani nie pozwoliły rozpatrzyć sprawy w Radzie Bezpieczeństwa.

Nie potrafiły jednak przeszkodzić zwołaniu nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (8-21

VIII). Uchwalono na niej rezolucję krajów arabskich, która wzywała do wycofania obcych wojsk i

wzajemnego nieingerowania w sprawy wewnętrzne państw. Wojska amerykańskie zostały

wycofane z Libanu dopiero w październiku; Brytyjczycy opuścili Jordanię 2 listopa-

194

da. Bezpośrednim rezultatem interwencji było oświadczenie rządu Libanu, że odtąd nie czuje się

związany „doktryną Eisenhowera" (19 XII 1958 r.).

W konsekwencji niepowodzeń w Egipcie, Syrii, Libanie i Iraku Stany Zjednoczone zostały

zmuszone wprowadzić poprawki do swojej polistrategii na Bliskim i Środkowym Wschodzie.

Waszyngton doszedł do porozumienia z Kairem na temat amerykańskiej pomocy technicznej dla

ZRA (l VII 1959 r.), a także poparł jej starania o pożyczkę w Międzynarodowym Banku

Odbudowy i Rozwoju. Jednocześnie USA umacniały w tym rejonie swoją obecność wojskową. 5

marca 1959 r. doszło do zawarcia w Ankarze miedzy Stanami Zjednoczonymi a Turcją, Iranem i

Pakistanem dwustronnych układów wojskowych, zawierających klauzule nadające im moc bez

ratyfikacji (gdyż dla USA mieściły się one w ramach „doktryny Eisenhowera"). Było to wzmac-

nianiem Paktu Bagdadzkiego, który musiał po 24 marca dokonać przeprowadzki do Ankary i

został przemianowany (25 VII 1959 r.) na Organizację Paktu Centralnego (CENTO), która to

nazwa miała oznaczać centralne położenie tego bloku między NATO i SEATO.

Autorytaryzm Nasera i jego dekrety nacjonalizacyjne (VII 1961 r.) wywołały niezadowolenie w

Syrii. Niebawem grupa oficerów dokonała (29 IX) zamachu stanu, ogłosiła wystąpienie Syrii z

ZRA i reprywatyzację przedsiębiorstw. Naser utrzymał dla samego Egiptu nazwę ZRA i

zradykalizował swoją politykę. Obawiając się spisku również w Egipcie wszczął falę aresztowań i

utworzył masową organizację polityczną domagającą się sekwestrów majątkowych wobec bogaczy

pod nazwą Arabskiego Związku Socjalistycznego. Przygotowany przez nią Narodowy Kongres

Mas Ludowych uchwalił (21 X 1962 r.) Kartę Narodowego Działania, która przyspieszyła

industrializację ZRA i pogłębiła procesy nacjonalizacyjne (obejmując m.in. średnie i drobne

przedsiębiorstwa).

Radykalizując swą-politykę Naser popierał powstańców algierskich, potępiał interwencję

imperialistyczną w Kongo i uczestniczył w założycielskiej konferencji ruchu krajów nie-

zaangażowanych w Belgradzie w 1961 r. Natychmiast poparł też obalenie monarchii i utworzenie

Republiki Jemeńskiej przez rewolucyjnych oficerów tego kraju (27 IX 1962 r.). Fakt ten, który

przypominał rewolucję egipską z 1952 r., bardzo zaniepokoił Londyn, Waszyngton oraz

monarchie Półwyspu Arabskiego. W październiku 1962 r. do Republiki Jemeńskiej wtargnęły

wojska saudyjskie i jordańskie, które zmierzały do przywrócenia absolutystycznych rządów

królewskich. Rząd rewolucyjny zwrócił się o pomoc do ZRA. 10 listopada zawarty został egip-sko-

jemeński sojusz obronny i utworzono wspólne dowództwo. Interwentom nie udało się obalić rządu

rewolucyjnego. Jordania zdecydowała wycofać się z wojny w kwietniu 1963 r., zaś Arabia

Saudyjska we wrześniu roku następnego, nie przestając jednakże udzielać materiałowej pomocy

rojalistom jemeńskim. Zmuszało to ZRA do utrzymywania w Jemenie pewnej liczby oddziałów

wojskowych i udzielania mu pomocy gospodarczej.

Naser był zwolennikiem lewicowej koncepcji jedności arabskiej, lecz w innych krajach

przeważały koncepcje odmienne. Nastawienie antykomunistyczne reprezentowała partia Baas

(Odrodzenie), która mając duże wpływy w Syrii i Iraku, chciała rozciągnąć je na inne państwa

arabskie. Na drodze zamachów wojskowych partia Baas doszła do władzy w Iraku (8II1963 r.) i

Syrii (8 III 1963 r.). Chociaż jej program był równie antynaserowski co antykomunistyczny, już w

tydzień po zamachu w Syrii utworzony przez nią rząd wysłał do Kairu delegację w sprawie

utworzenia federacji trzech państw. Rozmowy zakończyły się 16 kwietnia przyjęciem deklaracji w

sprawie utworzenia Zjednoczonej Republiki Arabskiej. Nie została ona jednak wprowadzona w

życie, ponieważ Naser wypowiedział ją (22 VII 1963 r.) ze względu na antylewicowe posunięcia

wewnętrzne obu rządów baasistowskich. Wkrótce w Iraku rząd baasistowski został obalony

195

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

(18 XI 1963 r.). Tymczasem w Syrii zaczęło stopniowo zwyciężać lewicowe skrzydło Baas, co

umożliwiło ponowną współpracę ze ZRA.

Z inicjatywy Nasera odbyła się w Kairze (13-17 I 1964 r.) konferencja szefów 13 państw

arabskich. Pretekstem były izraelskie przygotowania do skierowania wód Jordanu na pustynię

Negew. Przy okazji załagodzono kilka sporów międzyarabskich, wznowiono stosunki dyploma-

tyczne między kilku państwami, a także postanowiono zakończyć toczące się wojny lokalne w

Jemenie i przeciwko Kurdom w Iraku itd. W styczniu następnego roku odbyła się w Kairze druga

konferencja podobnego typu, która zajmowała się walką państw arabskich o swe wyzwolenie

ekonomiczne i wzajemną współpracę w tym celu (zdecydowano m.in., że od l I 1965 r. zacznie

funkcjonować arabski wspólny rynek). Argumentem było otwarcie Tamy Asuańskiej w 1964 r.

Naserowska polityka pojednania między Arabami wypływała też ze względów politycz-no-

strategicznych. Od wizyty premiera Lewi Eshkola w Waszyngtonie (VI1964 r.) Izrael przy

pomocy USA wzmógł swe zbrojenia. Rok wcześniej Naser udał się do Rijadu, aby przezwyciężyć

rozbieżności poglądów na tle wojny domowej w Jemenie. Poparł też działającą od l stycznia 1965 r.

Organizację Wyzwolenia Palestyny (OWP). Głosiła ona program likwidacji państwa Izrael i

„zepchnięcia osadników żydowskich do morza". W jej ramach zaczęły działać oddziały bojowe

fedainów (tzn. tych, którzy się poświęcają). Ekstremalnym dążeniom sprzyjał fakt, że w latach

1948-1967 Izrael zagarnął 125 tyś. spośród 187 tyś. ha ziemi chłopów palestyńskich.

Prezydentowi ZRA udało się w latach 1964-1965 przekonać szefów wielu innych państw

arabskich w czasie spotkań w ramach Ligi Państw Arabskich, iż jej członkowie powinni koordy-

nować wysiłki obronne. Nowy konflikt zbrojny wisiał w powietrzu. Od lutego 1967 r. Izrael roz-

począł przygotowania wojskowe. Mnożyły się napady i incydenty służące sprawdzaniu zdolno-s'ci

bojowej przyszłych przeciwników. W połowie maja Izrael skoncentrował 13 brygad na granicy z

Syrią, a ZRA ogłosiła stan pogotowia w swoich siłach na Synaju i wyraziła gotowość przyjścia z

pomocą Syrii (16 V). Szef Sztabu Generalnego ZRA zwrócił się do dowódcy „niebieskich

hełmów" ONZ z prośbą o wycofanie z rejonu Gazy posterunków, aby nie poniosły strat w razie

walk. Sekretarz generalny ONZ U Thant odpowiedział jednak, iż możliwe jest jedynie całkowite

wycofanie „niebieskich hełmów". Naser pogodził się z tym i minister Mahmud Riad zwrócił się w

tej sprawie do U Thanta (18 V).

Po konsultacjach z państwami uczestniczącymi w siłach ONZ (Indie, Kanada, Jugosławia,

Szwecja, Brazylia, Dania, Norwegia) U Thant oddziały ONZ odwołał. Izrael zaprotestował, nie

chciał jednak zgodzić się na ich rozlokowanie po swojej stronie linii rozejmowej. Miejsce sił

ONZ zajęły oddziały egipskie.

23 maja prezydent ogłosił zamknięcie cieśniny Tiran i zatoki Akaba dla izraelskich oraz

obcych statków, przewożących zaopatrzenie wojskowe dla Izraela, który ogłosił powszechną

mobilizację. W odpowiedzi również Jordania ogłosiła mobilizację (24 V), zezwoliła na stacjono-

wanie wojsk irackich i saudyjskich na swoim terytorium; król Hussein wznowił stosunki dyplo-

matyczne z ZRA i podpisał z Naserem traktat o wzajemnej obronie (30 V). Następnie do tego

traktatu przyłączył się Irak (4 VI).

Na pytanie, kto uderzy pierwszy, odpowiedź padła 5 czerwca. Rankiem tego dnia Izrael

zaatakował z powietrza ZRA i w ciągu kilku godzin zniszczył jej lotnictwo (300 samolotów, w

większości na ziemi). Rozpoczęła się też ofensywa na lądzie. 9 czerwca wojska izraelskie

znalazły się nad Kanałem Sueskim i Morzem Czerwonym. 7 czerwca Izraelczycy zajęli zachodni

brzeg Jordanu. 9 zaatakowali koncentrującą swe wojska Syrię i wkrótce dotarli do wzgórz Go-lan.

Zwycięstwo zawdzięczali lepszemu dowodzeniu i uzbrojeniu oraz postawie żołnierzy. Izrael

196

*!•:

korzystając z pomocy USA miał znacznie lepsze rozpoznanie wywiadowcze. Odegrała^ pewną

role nieobecność 30 tyś. żołnierzy egipskich, którzy znajdowali się w Jemenie. W wyniku wojny

Izrael zagarnął ponad 60 tyś. km2 z ponadmilionową ludnos'cią.

Izrael nie podporządkował się początkowo rezolucjom Rady Bezpieczeństwa w sprawie za-

przestania działań wojennych (6,7 i 9 VI). Obciążając Izrael wyłączną winą za wojnę, potępili go

przywódcy państw bloku wschodniego na naradzie w Moskwie (7 VI). Na ostrość tego stanowiska

wywarło wpływ fiasko wzmożonej pomocy wojskowej, udzielanej Naserowi w sprzęcie i

doradcach wojskowych przez ZSRR przed wybuchem wojny. Izrael skrytykował także de Gaulle,

który już wcześniej ostrzegał rząd izraelski przez rozpoczynaniem wojny (24 V). 10 czerwca

Związek Radziecki uprzedził Tel-Awiw i Waszyngton, że jeśli Izrael nie przerwie działań, to

ZSRR zastosuje sankcje wobec niego. Tegoż dnia Moskwa, Warszawa, Belgrad, Praga, Budapeszt

i Sofia jednostronnie zerwały stosunki dyplomatyczne z Izraelem.

Wojska izraelskie zaprzestały działań na wszystkich frontach. Wojna 6-dniowa nie dopro-

wadziła do obalenia Nasera. Liczne państwa arabskie wyraziły gotowość udzielenia pomocy

Egiptowi, Syrii i Jordanii (Algieria, Irak, Kuwejt, Libia, Maroko, Sudan, Arabia Saudyjska).

Niektóre zerwały stosunki dyplomatyczne ze Stanami Zjednoczonymi (Algieria, Irak, Jemen,

Sudan, Syria, ZRA). Państwa naftowe (Algieria, Irak, Kuwejt, Libia, Arabia Saudyjską) prze-

rwały dostawy ropy naftowej do USA i Wielkiej Brytanii. Postanowiły dostarczać ją ponownie

dopiero na arabskiej konferencji „na szczycie" w Chartumie (29 VIII 1967 r.). Uzgodniono tam

sposoby działania w celu wyzwolenia okupowanych terytoriów oraz pomoc finansowania ZRA i

Jordanii. Postanowiono zakończyć wojnę w Jemenie (i wycofać wojska egipskie). Państwa arabskie

postanowiły nie uznawać Izraela, nie prowadzić z nim rozmów i nie zawierać porozumień.

Państwa Układu Warszawskiego i Jugosławii (bez Rumunii) głosiły, że dla pokoju na

Bliskim Wschodzie najważniejszą sprawą jest likwidacja następstw agresji Izraela. Na spe-

cjalnych naradach w Budapeszcie (11-12 VII) i Warszawie (19-21 XII 1967 r.) postanowiono

zacieśniać stosunki z postępowymi państwami arabskimi oraz udzielać im gospodarczej i woj-

skowej pomocy. Dzięki temu dość szybko odbudowany został potencjał wojskowy ZRA i Syrii. Na

forum ONZ, a zwłaszcza na sesji nadzwyczajnej Zgromadzenia Ogólnego (17 VI-23 VII 1967

r.) blok radziecki domagał się wycofania wojsk agresora i odszkodowania za straty. Państwa

zachodnie były przeciwne takim rezolucjom. Udało się jedynie uchwalić rezolucję postulującą

nieuznawanie aneksji Jerozolimy (4 i 14 VII).

Ważnym dokumentem w sprawie kryzysu bliskowschodniego stała się dopiero rezolucja

nr 242 Rady Bezpieczeństwa ONZ, przyjęta (22 XI1967 r.) z inicjatywy ZRA. Wśród

warunków ustanowienia sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie wymieniała ona

wycofanie wojsk izraelskich z terytoriów okupowanych; uznanie i poszanowanie suwerenności,

integralności terytorialnej i niezależności politycznej wszystkich państw tego rejonu oraz ich

prawa do życia w bezpiecznych i uznanych granicach; zapewnienie swobody żeglugi na

międzynarodowych drogach wodnych; sprawiedliwe rozstrzygnięcie problemu uchodźców; usta-

nowienie strefy zdemilitaryzowanej między stronami wojującymi. Sekretarz generalny został

zobowiązany do wyznaczenia pełnomocnika, który doprowadziłby do porozumienia w duchu

powyższych zasad.

Pełnomocnikiem takim został mianowany szwedzki ambasador w Moskwie, Gunnar Jarring. W

grudniu 1967 r. udał się on na Bliski Wschód, chociaż Syria nie przyjęła rezolucji nr 242.

Przeszkodę w dojściu do porozumienia stanowiło też żądanie Izraela, aby zapewnić sobie „bez-

pieczne granice" w bilateralnych rozmowach, tzn. na zasadzie wymuszenia zmiany legalnych

granic państw arabskich. Kiedy Jordania (7 V 1968 r.) i ZRA (9 V) zobowiązały się przyjąć

197

XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)

wszystkie zasady rezolucji, jeśli zostaną ewakuowane obszary okupowane, Tel Awiw zerwał

rozmowy, wysuwając własny plan, czyniący warunkiem rozmów ustanowienie „nowych granic".

Odrzucenie tym samym rezolucji nr 242 rozpoczęło politykę aneksji okupowanych obszarów

(m.in. przez budowę zmilitaryzowanych osiedli). Stany Zjednoczone nadal Izrael dozbraja-ły, gdy

Francja utrzymała embargo na dostawy broni (ogłoszone przez de Gaulle'a po wybuchu wojny 6-

dniowej). Po zbombardowaniu lotniska w Bejrucie przez lotnictwo izraelskie w styczniu 1968 r.

prezydent Francji zakazał nawet dostarczania Izraelowi części zamiennych do samolotów.

Od maja 1968 r. Jarring, ale bez rezultatu, kontynuował swoją misję w Nowym Jorku. Pod

koniec 1968 r. ZSRR przedstawił etapowy plan realizacji rezolucji 242 za pośrednictwem misji

Jarringa. Uwieńczeniem miałoby stać się zagwarantowanie granic państw arabskich z Izraelem

przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Ze strony Zachodu jedynie Paryż zareagował na ten plan,

proponując (1611969 r.) konsultacje czterech mocarstw w ONZ. Spotkania takie rozpoczęły się (7

II) i odbywały epizodycznie, lecz bez rezultatu, ponieważ Amerykanie odrzucali wszelkie

terminy wycofania wojsk izraelskich.

Jednocześnie krystalizował się, a zarazem różnicował wewnętrznie palestyński ruch wy-

zwoleńczy. Akcje fedainów przybierały różne formy. Szef El Fatah Jasir Arafat został wybrany na

przewodniczącego Komitetu Wykonawczego OWP (II1969 r.). Jego dążenia do skonsolidowania

ruchu ścierały się z tendencjami odśrodkowymi. Podobnie pomoc okazywana OWP przez państwa

arabskie splatała się z grą ich interesów, co rzutowało na wewnętrzną sytuację w ruchu

palestyńskim.

CZĘŚĆ TRZECIA

INSTYTUCJONALIZACJA

NEGOCJACJI I ODPRĘŻENIA (1969-1990)

Rozdział XIII

DIALOG RADZIECKO-AMERYKAŃSKI (1969-1979)

\

1. Przesłanki dialogu

Od końca lat sześćdziesiątych dialog między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjedno-

czonymi stanowił główną oś stosunków Wschód-Zachód. Sprawiała to zarówno obiektywna

pozycja obu wielkich mocarstw w świecie, jak też ich świadome dążenie do utrzymania nadrzędności

swych wzajemnych stosunków w ramach globalnych interesów ZSRR i USA. Z tego ostatniego

źródła wypływały globalne koncepcje i plany działań międzynarodowych formułowane w

Waszyngtonie i Moskwie.

W Stanach Zjednoczonych pewien zwrot w polityce zagranicznej spowodowała „dok-

tryna Nixona". Wyrosła ona z uświadomienia sobie przez przywódców republikańskich faktu

osłabienia międzynarodowej pozycji ekonomicznej, finansowej i strategicznej oraz prestiżu mo-

ralnego USA, co uniemożliwiało sprawowanie przywództwa w „wolnym świecie" w dotychcza-

sowej skali oraz za pomocą dotychczasowych metod i środków. Już w toku swojej kampanii

wyborczej w 1968 r. Richard Nixon krytykował nieskuteczność polityki „z pozycji siły" wobec

Związku Radzieckiego i proponował pokojowe współzawodnictwo. Na konwencji Partii Repu-

blikańskiej (VIII 1968 r.) rzucił hasło nawołujące, aby „po erze konfrontacji nastąpiła era nego-

cjacji". Stało się ono następnie naczelnym hasłem „doktryny Nixona" i polityki Waszyngtonu

wobec Moskwy. W przemówieniu inaugurującym pierwszą kadencję swojej prezydentury (201

1969 r.) Nixon powtórzył hasło rzucone na konwencji, uzupełniając je hasłem wymiany ludzi i

idei, jak również propozycją wzmacniania „struktury pokoju" poprzez pokojowe współzawo-

199

XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)

dńictwo. Założenia te zostały uzupełnione proklamowaniem przez Nixona na sesji Rady NATO w

Brukseli (24II1969 r.) polityki „partnerstwa" i „nowego ducha współpracy" z Europą Zachodnią,

aby budować jednos'ć atlantycką w erze negocjacji z ZSRR. Założenia te obowiązywały w

Białym Domu do końca prezydentury Geralda Forda.

Zmieniając hasła i założenia taktyczne polityki amerykańskiej, „doktryna Nixona" nie

zmieniała istoty globalnej koncepcji tej polityki. Zmiana stała się możliwa w rezultacie obiek-

tywnych przemian i przesunięć w strukturze stosunków międzynarodowych, w tym rozszerzenia się

orientacji socjalistycznej w świecie, rosnącej roli państw nowo wyzwolonych, nowych sprzeczności

(USA-Europa Zachodnia-Japonia i ZSRR-Chiny). „Doktrynę Nixona" od wcześniejszych doktryn

polistrategicznych USA różnił głównie stopień pragmatyzmu. Gdy poprzedzające ją doktryny dążyły

do zwiększania roli i wpływów USA równolegle do zmieniających się okoliczności, pragmatyzm

doktryny Nixona cechowało raczej uznawanie zmian i przystosowywanie się do nich. Stąd m.in.

wynikało dążenie do zmniejszenia „brzemienia" dźwiganego przez USA w świecie, do zapewnienia im

swobody działania w każdym momencie i na każdym terenie w celu obrony ich aktualnych

interesów (nawet za cenę niedotrzymywania wcześniejszych zobowiązań). Tendencja taka

powstała z potrzeby przewartościowania międzynarodowych „priorytetów narodowych" na rzecz

problemów wewnętrznych oraz z konieczności uznania wojskowo-strategiczne-go parytetu ZSRR-

USA i rozgrywania współzawodnictwa przy rosnącym udziale instrumentów ekonomicznych,

technologicznych i społecznych.

Od 1977 r. „doktryna Nixona" przestała obowiązywać i nie została zastąpiona przez nową

doktrynę globalną. Toteż politykę zagraniczną USA zaczęły cechować nierówność i nieoczeki-

wane posunięcia. Zaufanie do jej stabilności tracili przeciwnicy i zwolennicy Jimmy Cartera,

zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach.

Tymczasem Związek Radziecki w omawianej dekadzie cechowała kontynuacja głównych

elementów koncepcji i praktyki polityki zagranicznej. Wynikała ona zarówno z ciągłości

kierownictwa polityczno-państwowego ZSRR, jak i relatywnej niezmienności doktrynalnych

założeń w kwestii „umacniania światowego systemu socjalistycznego". Najważniejszym członem

radzieckiej polityki zagranicznej było dążenie do utrwalania i rozszerzania zasad pokojowego

współistnienia państw o odmiennych ustrojach, do usuwania wszystkich zagrożeń tych zasad i, tym

samym, ulepszania klimatu dla rozwoju stosunków między Wschodem a Zachodem. Znajdowało to

wyraz w inspirowaniu, podejmowaniu i realizowaniu działań służących odprężeniu, zwłaszcza

przez tworzenie systemów bezpieczeństwa zbiorowego.

Program pokoju (przyjęty przez XXIV Zjazd KPZR - 30 III-9 IV 1971 r.) obejmował sześć

kierunków działań: 1) likwidowanie ognisk wojny, agresji i bezprawia w stosunkach mię-

dzynarodowych; 2) uznanie realiów terytorialnych w Europie oraz dokonanie zwrotu w kierunku

pokoju, odprężenia i bezpieczeństwa zbiorowego na naszym kontynencie; 3) doprowadzenie do

zakazu użycia broni atomowej, biologicznej i chemicznej oraz kroki w kierunku rozbrojenia

jądrowego; 4) prowadzenie walki przeciwko wszelkiemu wyścigowi zbrojeń, obcym bazom woj-

skowym i groźbie przypadkowego wybuchu wojny; 5) likwidowanie resztek kolonializmu, rasizmu

i apartheidu; 6) rozwijanie współpracy międzynarodowej w sprawach ochrony człowieka,

iransportu i łączności, wykorzystania zasobów ziemi i oceanów oraz opanowywania kosmosu.

Był to program rządzącej formacji politycznej, a więc i państwa radzieckiego, którego dzia-

łalność wydawała się przewidywalna dla przyjaciół i przeciwników. Program uchodził za reali-

styczny i praktyczny. Jego uzupełnieniem był dokument uchwalony na XXVI Zjeździe KPZR (24

II-5 III 1976 r.)

200

Między „doktryną Nixona" a radzieckim „programem pokoju" występowały pewne

zbieżności (uznanie parytetu jądrowego dwóch mocarstw oraz konieczności zapobiegania kata-

strofie jądrowej i wytrwałego prowadzenia negocjacji). Zbieżność ta stanowiła istotną przesłankę

subiektywną dialogu radziecko-amerykańskiego. W Moskwie przychylnie przyjęto hasła Ni-xona

o erze negocjacji oraz kroki służące przechodzeniu w tej mierze od słów do czynów.

Dodatkową przesłankę stanowiło zaawansowanie dialogu radziecko-francuskiego i rozpoczęcie

dialogu między ZSRR a RFN, wobec czego Waszyngton nie mógł pozostać obojętny.

Między obu mocarstwami rozwinął się owocny dialog strategiczny. Uległy też wzbogaceniu

ich stosunki bilateralne. ;/:•/;; /

2. SALT I

II

Dialog radziecko-amerykański objął przede wszystkim kwestie wojskowe. Obie strony

miały bowiem świadomość, że żywiołowy wyścig zbrojeń jądrowych wykracza poza próg racjo-

nalności użycia nagromadzonych arsenałów, ale nie wyklucza wybuchu straszliwej wojny i staje się

coraz bardziej uciążliwy ekonomicznie. „Równowaga strachu" stawała się coraz droższa i

bardziej ryzykowna. Szybko zmieniająca się ilość i jakość bomb jądrowych, rakiet, okrętów

podwodnych i systemów antyrakietowych nie dawała pewności żadnej ze stron. Nie było możli-

wości wzajemnego kontrolowania zapasów jądrowych bomb i głowic, można było jednak kon-

trolować środki ich przenoszenia.

Rozpoczęte 17 listopada 1969 r. w Helsinkach radziecko-amerykańskie rozmowy wstępne w

sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych przekształciły się niebawem w negocjacje, które

odbywały się na przemian w Helsinkach i Wiedniu. Porozumienie osiągnięto dopiero po 30 mie-

siącach rokowań i siedmiu rundach spotkań poufnych. Na marginesie tych rokowań, ale pod

wpływem klimatu wytworzonego przez nie w stosunkach międzynarodowych, doszło do podpisania

przez 67 państw (bez ChRL i Francji) w Londynie 11 lutego 1971 r. traktatu w sprawie

dezatomizacji dna mórz i oceanów. Następnie podpisano wielostronny traktat w sprawie

zakazu broni bakteriologicznej (10 IV 1972 r.), który przewidywał zniszczenie zapasów tej

broni i z tej racji jest uważany za rzeczywiście pierwszy w historii układ rozbrojeniowy. 30

września 1971 r. zostało zawarte w Waszyngtonie bilateralne porozumienie amerykań-sko-

radzieckie w sprawie zmniejszenia ryzyka wybuchu wojny jądrowej między dwoma

państwami. Tegoż dnia podpisano również porozumienie w sprawie udoskonalenia między Moskwą

a Waszyngtonem „czerwonej linii" umożliwiającej natychmiastowe połączenia za pośrednictwem

satelitów i stacji naziemnych.

Podsumowaniem SALT I stały się układy podpisane w Moskwie w trakcie wizyty prezydenta

Nixona (22-30 V 1972 r.). Wśród dziesięciu podpisanych wówczas dokumentów, dwa

bezpośrednio dotyczyły SALT. Układ w sprawie redukcji systemów obrony przeciwrakietowej

(Anti—Ballistic-Missiles — ABM) został zawarty (26 V) na czas nieograniczony i podlegał

przeglądowi co 5 lat. Na jego podstawie ZSRR i USA zobowiązały się utrzymywać tylko po dwa

systemy ABM (jeden wokół stolicy i drugi w wybranym rejonie rozmieszczenia rakiet balistycz-

nych). Ponieważ dotychczas obydwa mocarstwa przygotowywały więcej takich systemów (np.

USA 12), oznaczało to istotne zahamowanie wyścigu. W ramach każdego systemu ograniczono do 100

liczbę wyrzutni przeciwrakiet (do 100 liczbę pocisków na wyrzutnię) oraz do 6 liczbę stacji

radiolokacyjnych. System ABM został ograniczony do koła o promieniu do 150km,leczw systemach

chroniących rakiety balistyczne liczba stacji radiolokacyjnych mogła być większa (do 18). \

——— ^ ——

l

201

XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)

Sygnatariusze wychodzili z założenia, że ograniczenie systemów przeciwrakietowych będzie

służyć ograniczeniu wyścigu zbrojeń strategicznych i zmniejszeniu ryzyka wybuchu wojny jądrowej.

Motywacje te były uzasadnione, gdyż bezpośrednio po wejściu w życie układu (3 X 1972 r.) ZSRR i

USA odstąpiły od realizacji planów tworzenia wielu systemów przeciwrakietowych.

Tegoż dnia podpisano w Moskwie tymczasowe porozumienie o niektórych środkach

ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych. Zawarto je na lat 5 (o ile przed upływem

tego okresu nie zostanie zastąpione przez porozumienie o dalej posuniętych środkach ograniczenia

strategicznych zbrojeń ofensywnych). Porozumienie zobowiązywało obie strony do nieroz-

poczynania od l lipca 1972 r. budowy dodatkowych stałych naziemnych wyrzutni miedzykonty-

nentalnych rakiet balistycznych (Inter-Continental-Ballistic-Missiles - ICBM), niezastępowania

starych typów wyrzutni sprzed 1964 r. wyrzutniami nowymi (ciężkimi), jak również do ograni-

czenia liczby wyrzutni rakiet balistycznych z okrętów podwodnych. Na podstawie porozumienia,

które weszło w życie wraz z układem ABM, oba państwa zobowiązały się „kontynuować

aktywne rozmowy w sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych" (art. VII). W

celu przestrzegania postanowień obu układów miały być wykorzystane narodowe techniczne środki

kontroli.

Omówione dokumenty stanowiły przełom na drodze wysiłków na rzecz zahamowania wy-

s'cigu zbrojeń, powiązany z osiągnięciem nowej jakości w stosunkach radziecko-amerykańskich i

w procesie odprężenia międzynarodowego. Otwierały one nowe perspektywy dla rozwoju sto-

sunków między i USA oraz między Wschodem a Zachodem, a także dla dalszych dyskusji roz-

brojeniowych.

Niejako potwierdzeniem znaczenia powyższych układów było podpisanie 29 maja 1972 r.

przez Leonida Breżniewa i Richarda Nixona układu o podstawach stosunków wzajemnych

między dwoma państwami. Obie strony podkreśliły potrzebę zapobiegania groźbie wojny, rozła-

dowywania napięć międzynarodowych oraz umocnienia powszechnego bezpieczeństwa i współpracy

rniędzynarodowej. Akcentowały także konieczność rozwijania bilateralnej współpracy ra-dzieckó-

amerykańskiej w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury. Za podstawową dla swych stosunków

wzajemnych uznały zasadę pokojowego współistnienia i dlatego zobowiązały się zapobiegać

zaostrzeniu stosunków między nimi, „aby uniknąć konfrontacji wojennych i zapobiec wybuchowi

wojny jądrowej". ZSRR i USA zobowiązały się współdziałać w celu zapobiegania powstawaniu

konfliktowych sytuacji w świecie, jak również zacieśniać stosunki dwustronne, wymieniać

poglądy, zawierać porozumienia i umowy oraz tworzyć wspólne organy współpracy.

Uzupełnieniem układów SALT I było porozumienie bilateralne (25 V 1972 r.) w sprawie

zapobiegania incydentom na morzu otwartym i w przestrzeni powietrznej nad nim. Szło o

zapobieganie sytuacjom konfliktowym oraz zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi okrętów

wojennych i lotów samolotów wojskowych. Podpisano także porozumienia w sprawie

współpracy w dziedzinie ochrony naturalnego środowiska człowieka, medycyny i ochrony zdrowia,

badań i pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej, nauki i techniki. Postanowiono też

utworzyć wspólną komisję handlową.

3. SALT n

Wkrótce po wejściu w życie podstawowych dokumentów SALT I obie strony zgodnie z za-

wartymi w nich zobowiązaniami przystąpiły do rozpoczęcia SALT II. Szybko uzgodniono, że

tym razem miejscem spotkań będzie Genewa. Ci sami negocjatorzy obu stron (W. Siemionow

202

i G. Smith) rozpoczęli tam rozmowy (21 VII 1972 r.). Celem było przygotowanie stałego układu w

sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych. Chociaż rozmowy te rozpoczęły się w

dobrym klimacie stosunków dwustronnych i w lepszej sytuacji międzynarodowej (m.in. pod

wpływem zaawansowania procesu normalizacyjnego w Europie), to jednak okazały się trudniejsze

ze względu na bardziej złożoną treść negocjacji. W Stanach Zjednoczonych rozlegały się głosy, że

ilościowe ograniczenia zbrojeń strategicznych w ramach SALT będą wyrównywane w tym kraju

wyścigiem technologicznym w zakresie jakości broni (rakiety wielogłowicowe, większa siła

niszczenia pocisków itp.). W tym kontekście między partnerami rozmów powstawały

rozbieżności na tle odmiennego pojmowania formuły jednakowego bezpieczeństwa i równych

korzyści obu stron.

Z powyższych względów nie mogło dojść, choć się spodziewano, do podpisania SALT II w

czasie rewizyty Breżniewa w Waszyngtonie (18-25 VI 1973 r.). Zdołano przygotować tylko dwa

dokumenty: 1) Podstawowe zasady rokowań w sprawie ograniczenia ofensywnych zbrojeń

strategicznych (podpisane 21VI1973 r.); 2) Porozumienie w sprawie zapobiegania wojnie

jądrowej (22 VI1973 r.). Pierwszy dokument zakładał możliwość przygotowania i podpisania

porozumienia o pełniejszych środkach ograniczenia zbrojeń strategicznych w 1974 r. Zobo-

wiązywał także obie strony do kierowania się w czasie rokowań zasadą równego bezpieczeństwa,

równych korzyści oraz łączenia ilościowych i jakościowych aspektów ograniczeń.

Drugi dokument stanowił rozszerzenie porozumienia z 30 września 1971 r. ZSRR/i USA

oświadczały w nim, że ich celem jest wyeliminowanie niebezpieczeństwa użycia broni jądrowej i

wybuchu wojny jądrowej nie tylko między nimi, lecz także między nimi a innymi państwami (art.

I). Zobowiązywały się nie stosować siły lub groźby jej użycia w stosunkach wzajemnych, a także

przeciwko sojusznikom drugiej strony (art. II). W razie powstania ryzyka wybuchu wojny jądrowej

obie strony miały obowiązek podjęcia pilnych konsultacji i działań zapobiegawczych,

zachowując możliwość informowania o nich ONZ i swoich sojuszników. Porozumienie to zostało

zawarte na czas nieograniczony i weszło w życie w dniu podpisania.

Nie został również dotrzymany termin roku 1974 dla podpisania układu SALT II. Głównym

hamulcem były amerykańskie opory w sprawie objęcia układem rakiet wielogłowicowych z sa-

modzielnym naprowadzaniem (Multiple Independently targetable Re-entry Yehicle - MIRV),

ponieważ USA miały w nich początkowo przewagę. Ponadto Pentagon nie chciał się zgodzić na

objęcie porozumieniem amerykańskiego systemu baz wysuniętych (wokół Związku Radzieckiego).

Dlatego w czasie ponownej wizyty prezydenta Nixona w ZSRR (27 VI-3 VII 1974 r.) podpisano

tylko trzy porozumienia częściowe: 1) Protokół do układu o ograniczeniu systemów obrony

przeciwrakietowej (3 VII 1974 r.) do jednego dla każdego państwa oraz o możliwości przeniesienia

istniejącego systemu na inne miejsce; 2) Układ o ograniczeniu podziemnych doświadczeń z

bronią jądrową (3 VII 1974 r.) do mocy 150 KT (od 31 III 1976 r.), przy czym obie strony

zadeklarowały, że będą zmierzać do zaprzestania wszelkich podziemnych doświadczeń z bronią

jądrową; 3) Oświadczenie w sprawie niewykorzystywania środowiska naturalnego w celach

wojskowych (3 VII 1974 r.), stanowiące próbę wskazania i zarazem zmniejszenia niebezpieczeństwa

pojawienia się nowych sposobów prowadzenia wojny. Podpisano także dwa protokoły: w sprawie

zamiany, demontażu lub zniszczenia strategicznych broni ofensywnych oraz w sprawie zasad

regulujących takie postępowanie. Komunikat z wizyty był bardzo ostrożny, gdyż mówił o potrzebie

opracowania stałego porozumienia w sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych przed

upływem ważności porozumienia tymczasowego (tzn. do 3 X 1977 r.).

Skandal związany z zainstalowaniem (przy udziale funkcjonariuszy Białego Domu) podsłuchu

w pomieszczeniach Partii Demokratycznej w Watergate, rezygnacja na tym tle R. Nixona

203

XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)

z urzędu prezydenta i objecie go przez Geralda Forda (9 VIII 1974 r.) zahamowały nieco rokowania

SALT II, które wkrótce zostały jednak wznowione. Robocze spotkanie nowego prezydenta z

Breżniewem we Wladywostoku (23-24 XI 1974 r.) potwierdziło wolę obu stron

kontynuowania rozmów, a także zwiększania skali i tempa procesu polepszania stosunków

między obydwoma państwami. Znalazło to wyraz w oświadczeniu w sprawie ograniczenia stra-

tegicznych zbrojeń ofensywnych (24 XI 1974 r.), w którym obaj politycy potwierdzili „zamiar

zawarcia (w 1975 r.) nowego porozumienia o ograniczeniu strategicznych zbrojeń ofensywnych na

okres do 1985 r.". Nowe porozumienie miało określić - jednakową dla obu stron - liczbę

środków przenoszenia broni strategicznych, liczbę rakiet balistycznych i rakiet wielogłowicowych

oraz możliwości redukcji zbrojeń strategicznych po 1985 r.

Następujące po tym spotkaniu rozmowy utrudniał spór o objęcie nowym porozumieniem

rakiet samosterujących (Cruise Missiles), w których Stany Zjednoczone miały znowu

przewagę. Do porozumienia w 1975 r. dojść nie mogło. Negatywny wpływ na rokowania wy-

warła też ostra kampania wyborów prezydenckich w USA w 1976 r. Zdołano jedynie (28 V

1976 r.) podpisać układ o ograniczeniu podziemnych wybuchów jądrowych dla celów pokojowych

(co nastąpiło z opóźnieniem, gdyż układ ten miał wejść w życie wraz z układem z 3 VII 1974 r.

od 31 marca 1976 r.). Układ zakazał wszelkich wybuchów powyżej 150 KT mocy, w tym także

grupowych (o ile nie dadzą się oddzielnie zidentyfikować). W protokole do układu sprecyzowano

zasady kontroli wybuchów przez personel drugiej strony.

Prezydent Jimmy Carter na początku 1977 r. deklarował, że zamierza „kontynuować roko-

wania w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych między USA i ZSRR z całą determinacją i

energią". Jednakże dokonana przezeń następnie (doradcą do spraw bezpieczeństwa był wówczas

Zbigniew Brzeziński) ideologizacja polityki zagranicznej i, odbierana przez Moskwę jako atak na

radziecki system polityczny, kampania praw człowieka zahamowała SALT II. Amerykanie

próbowali teraz wyłączyć z porozumienia rakiety samosterujące i zarazem zredukować większą

liczbę radzieckich rakiet balistycznych, aby zapewnić sobie jednostronne korzyści. Trudności

sprawiły, że w tej fazie rozmów coraz częściej musieli angażować się w nie ministrowie spraw

zagranicznych.

Kiedy administracja Cartera zdała sobie sprawę, że bez powrotu do zasad z Władywostoku nie

da się zawrzeć porozumienia, rozmowy nabrały znowu charakteru rzeczowego. Na ich marginesie

doszło do podpisania w Genewie konwencji w sprawie zakazu wykorzystania techniki

modyfikacji środowiska naturalnego w celach wojskowych i wrogich (18 V 1977 r.)- Jednak

ponownie rzuciła cień na SALT II podjęta latem 1977 r. w Stanach Zjednoczonych, a następnie także w

NATO, kampania na rzecz broni neutronowej.

Ponieważ zbliżał się termin wygaśnięcia SALT I (3 X 1977 r.), po rozmowach Andrieja

Gromyki z prezydentem Carterem i sekretarzem stanu Cyrusem Vancem opublikowano (24 IX)

oświadczenie, w którym ZSRR i USA wyrażały zainteresowanie ograniczeniem zbrojeń jądro-

wych na zasadzie równego bezpieczeństwa. Ponadto, dokonując swoistej inwentaryzacji problemów,

w oddzielnym komunikacie wyliczono różne dziedziny rozmów rozbrojeniowych, które były

prowadzone między dwoma państwami (zakaz przeprowadzania doświadczeń z bronią jądrową i jej

nierozpowszechnianie, zakaz broni chemicznej, zakaz broni radiologicznej i innych broni masowej

zagłady, demilitaryzacja Oceanu Indyjskiego). Przyjęte tegoż dnia identyczne oświadczenia obu

rządów stwierdzały, "że do czasu zawarcia nowego porozumienia w sprawie ograniczenia zbrojeń

strategicznych zamierzają one „powstrzymać się od wszelkich kroków niezgodnych

SALT II przychylniejszą atmosferę, aczkolwiek rzeczywiste rokowania trwały jeszcze długo.

204

15-18 czerwca 1979 r. doszło w Wiedniu do dziesiątego od czasów Jałty spotkania ra-

dziecko-amerykańskiego na najwyższym szczeblu. Ostatniego dnia Leonid Breżniewl Jimmy

Carter podpisali układ w sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych i protokół

do tego układu. Był to rzadki w dziejach dyplomacji przypadek opublikowania tekstu układu, w

sposób nieoficjalny, na kilka tygodni wcześniej.

W preambule stwierdzono, że układ ma służyć polepszeniu stosunków miedzy stronami,

umocnieniu pokoju ł bezpieczeństwa na świecie oraz utrwaleniu stabilności strategicznej. Układ

wprowadzał ograniczenia ilościowe wszystkich wyrzutni rakiet jądrowych dla każdej strony do

2400, w tym wyrzutni miedzy kontynentalnych rakiet balistycznych do 1200, a wyrzutni wielo-

głowicowych rakiet niezależnego naprowadzania do 820. Jeśli idzie o ograniczenia jakościowe, to

układ SALT II, zamrażając ciężar i siłę istniejących rakiet, zezwalał na uruchomienie jednego

nowego typu rakiety międzykontynentalnej. Weryfikacja przestrzegania postanowień została

poddana narodowym technicznym środkom kontroli, którym strony nie miały czynić przeszkód.

Podobnie jak w przypadku SALT I, kwestie związane z kontrolą miała rozstrzygać! Stała Komisja

Konsultacyjna, utworzona na mocy porozumienia z 21 grudnia 1972 r.

Protokół do układu SALT II zakazał do końca 1981 r. prób i instalowania miedzykontynen-

talnych rakiet samosterujących, lotniczych rakiet balistycznych o zasięgu powyżej 600 km oraz

samosterujących rakiet lądowych i morskich o analogicznym zasięgu. Wspólne oświadczenie

podkreślało, że obydwa państwa będą zmierzać do dalszego ograniczania i redukcji zbrojeń stra-

tegicznych pod względem ilościowym i jakościowym, przestrzegając przy tym zasad równości i

równego bezpieczeństwa. Obie strony zobowiązały się w tym celu kontynuować rozmowy na

temat ograniczenia broni strategicznych. W oświadczeniu radzieckim, które Breżniew wręczył

Carterowi (16 VI1979 r.), znalazło się stwierdzenie, że kwestionowany samolot TU-22M (nazywany

na Zachodzie „Backfire") jest bombowcem średniego zasięgu, który nie będzie doskonalony do

celów międzykontynentalnych (np. poprzez zaopatrywanie w paliwo w powietrzu), a jego produkcja

nie przekroczy 30 sztuk rocznie.

Układ SALT II i związane z nim dokumenty wzbudziły nowe nadzieje na przyspieszenie

procesu odprężenia międzynarodowego oraz postęp wiedeńskich rokowań w sprawie redukcji sił

zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Wyłoniły się jednak przeszkody; gdy dokument (27

VI1979 r.) został przesłany przez prezydenta do Senatu USA do ratyfikacji, pojawiła się

niepewność związana z brakiem demokratycznej większości i przewagą koalicji konserwatywnej.

Opory wzmogła strategia wyborcza republikanów. Wreszcie ratyfikacji we właściwym czasie

przeszkodził sam Carter, który pod pretekstem wkroczenia wojsk radzieckich do Afganistanu,

wstrzymał ze względów wyborczych proces ratyfikacyjny w Senacie (3 I 1980 r.).

r'J

4. Dialog i rywalizacja

Przygotowanie i podpisanie porozumień SALT I spowodowało gruntowną rekonstrukcję

stosunków radziecko-amerykańskich. Najwięcej nowego wniosły do niej lata 1972-1976. W

tym właśnie okresie odbyła się połowa spośród dziesięciu spotkań i wizyt na najwyższym

szczeblu, jakie odbyły się od czasu ustanowienia stosunków dyplomatycznych między USA a

ZSRR w 1933 r. do 1980 r. W tymże czteroleciu podpisano około 40% układów i porozumień

radziecko-amerykańskich. Odbyło się 18 spotkań Leonida Breżniewa i Andrieja Gromyki z sek-

retarzem stanu USA oraz Andrieja Gromyki z prezydentem bądź sekretarzem stanu USA. Ta

intensywność kontaktów miała na celu wyeliminowanie niebezpieczeństwa wojny jądrowej mię-

205

XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)

-H

dzy dwoma wielkimi mocarstwami, ograniczenie wyścigu zbrojeń i sprzyjanie procesom odprężenia

międzynarodowego. Tworzyła zarazem prawno-umowne podstawy współpracy gospodar-czo-

handlowej, naukowo-technicznej i kulturalnej, w skali nieznanej w dotychczasowych dziejach

stosunków obu państw.

Stany Zjednoczone bardzo długo stosowały restrykcje w wymianie gospodarczej ze Związkiem

Radzieckim. Pod koniec lat sześćdziesiątych spostrzegły, że szybki rozwój wymiany miedzy

Francją, Włochami, Wielką Brytanią i RFN a Związkiem Radzieckim był korzystny nie tylko

dla tego ostatniego, lecz także jego partnerów. W toku przygotowań do pierwszej wizyty

prezydenta Nixona w ZSRR w rozwoju stosunków gospodarczych z tym państwem zaczęto upa-

trywać jeden ze środków ożywienia gospodarki amerykańskiej. Do układu o zasadach stosunków

bilateralnych (29 VI1972 r.) wprowadzono też składnik handlowo-gospodarczy w postaci

uznania potrzeby współpracy odpowiednich organizacji i przedsiębiorstw, zawierania umów i

kontraktów, w tym długoterminowych. Do spraw tych powracano podczas kolejnych spotkań

radziecko-amerykańskich na najwyższym szczeblu; bieżąco zajmowała się nimi dwustronna komisja

do spraw handlu, obradująca na przemian w Moskwie i Waszyngtonie.

Od 1973 r. w stolicy USA zaczęło funkcjonować radzieckie Przedstawicielstwo Handlowe, a w

Moskwie podjęło pracę amerykańskie Biuro Handlowe. Ponadto w Nowym Jorku działała

radziecka Komisja Zakupów i amerykańska spółka pośrednicząca Amtorg Trading Corporation

(utworzona w 1924 r.). W Moskwie do 1976 r. zainstalowały się przedstawicielstwa ponad 20

firm amerykańskich. W rezultacie wizyty Breżniewa w USA w 1973 r., w następnym roku zaczęła

działać Amerykarisko-Radziecka Rada Handlowo-Gospodarcza (składająca się z ponad 300

przedstawicieli życia gospodarczego z obu krajów). Niebawem (24 XI1974 r.) zawarto 10-letnią

umowę o współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej. W efekcie w latach 1971-1976

obroty radziecko-amerykańskie wzrosły 11-krotnic (z 200 min do 2,2 mld dolarów). ZSRR nabywał

urządzenia do przemysłu naftowego, metalurgicznego, lekkiego i żywnościowego. W związku z tym

wyłoniła się potrzeba utworzenia niemal od nowa sieci komunikacji lotniczej i morskiej. Zawarto

umowy w sprawie kredytowania dostaw i unikania podwójnego opodatkowania, a także ostatecznie

uregulowano rozliczenia dotyczące lend-lease (18 X 1972 r.)

Nie obeszło się jednak bez oporów. Wykazała to debata w Kongresie na tematy ustawy o

handlu w latach 1973-1974. Przyjęta (XII 1972 r.) ustawa o reformie handlu naruszała ducha i

literę radziecko-amerykański ej umowy handlowej z października 1972 r., ponieważ ograniczała

okres, na jaki państwom RWPG przyznawano klauzulę najwyższego uprzywilejowania, określała

maksyrnalną wysokość przyznawanych kredytów i dawała możliwość stawiania przy tym

warunków politycznych. ZSRR odmówił przyjęcia tych ograniczeń i umowa nie mogła wejść w

życie.

Teraz wiele radzieckich zamówień kierowano do innych państw zachodnich i Japonii, które

takich ograniczeń nie stosowały. Za administracji Cartera radziecko-amerykańskie stosunki han-

dlowe nie zostały znormalizowane, raczej charakteryzowała je stagnacja. Decyzja prezydenta w

sprawie embarga na przewidziane 5-letnią umową z 1975 r. dostawy zboża do ZSRR (411980 r.), i

odroczenia programów wymiany gospodarczej jeszcze bardziej te stosunki zakłóciły.

Również w dziedzinie współpracy naukowo-technicznej zaznaczyła się współzależność z

zakresem i intensywnością dialogu połityczno-strategicznego. W okresie rekonstrukcji stosunków

radziecko-amerykańskich współpraca naukowo-techniczna została ustabilizowana i wzbogacona brąz

oparta na długookresowych porozumieniach. W latach 1972-1974 zawarto 10 porozumień o

współpracy w różnych dziedzinach nauki i techniki. Utworzono Radziecko-Amerykańską Komisję do

Spraw Współpracy Naukowo-Technicznej, która wyłoniła wiele mieszanych grup

206

roboczych. W rezultacie uległa intensyfikacji wymiana informacji naukowo-technicznych oraz

uczonych i specjalistów. Jeśli w latach 1956-1972 łączna wymiana uczonych i specjalistów ra-

dzieckich i amerykańskich objęła po każdej stronie około 400 osób, to w 1973 r. przekroczyła 2

tyś. osób, zwiększając się w latach następnych. Umowa o współpracy w badaniu i pokojowym

wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej z 1972 r. umożliwiła w lipcu 1975 r. spektakularny lot

statków „Sojuz" i „Apollo", które w połączeniu dokonały 30 okrążeń Ziemi z mieszaną załogą

kosmonautów radzieckich i amerykańskich na pokładzie (A. Leonów, W. Kubasow, T. Stafford, W.

Brand i D. Slayton).

Za kadencji Cartera strona amerykańska zaczęła hamować dalszy rozwój współpracy

naukowo-technicznej. Jej regres zaznaczy} się po decyzji prezydenta w sprawie wstrzymania

realizacji planów współpracy kulturalnej i naukowo-technicznej ze Związkiem Radzieckim

(411980 r.) w związku z interwencją w Afganistanie.

Podobne załamania zaznaczyły się we współpracy kulturalnej. Do 1976 r. dużo uczyniono w

zakresie realizacji ogólnego porozumienia z 1973 r. w sprawie kontaktów, wymiany i współpracy

kulturalnej. Od 1977 r. te współprace zaczęto ograniczać w związku z „trzecim koszykiem", a

następnie zredukowano ją w 1980 r. W ten sposób zakłócenie dialogu politycznego między ZSRR a

USA odbiło się na płaszczyźnie rzeczowych stosunków między nimi.

Rozdział XIV

NORMALIZACJA STOSUNKÓW W EUROPIE (1969-1975)

1. Ewolucja dwóch bloków

Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych blok NATO, z którego wyszła

Francja, stanął przed koniecznością przystosowania się do procesu odprężenia międzyna-

rodowego. USA - najsilniejszy członek tego bloku - były w Indochinach zaangażowane w wojnę,

której pozostali członkowie NATO nie popierali. USA przeżywały także trudności gospodarcze.

Produkt globalny rozszerzonej EWG w 1973 r. (1475 mld dolarów) zbliżył się do produktu

globalnego Stanów Zjednoczonych (1692 mld dolarów), eksport państw europejskich był 3,5-krot-nie

większy od amerykańskiego, a ich zapasy walutowe 4-krotnie większe. Dewaluacja dolara i decyzja w

sprawie jego niewymienialności na złoto z 1971 r. odzwierciedlały kryzys walutowy świata

zachodniego i zakłócały stosunki wewnątrz bloku atlantyckiego.

W ramach „doktryny Nixona" Waszyngton głosił „partnerstwo" z Europą Zachodnią, ale w

praktyce traktował ją jako konkurentkę handlową. Państwa EWG wskazywały, że USA uzyskują

nadwyżkę swego bilansu handlowego głównie dzięki niezrównoważonym obrotom z „szóstką" (w

1960 r. EWG uczestniczyła w tej nadwyżce w 15%, zaś w 1970 r. już w 62%). Spostrzegły też, że w

pojedynkę nie zdołają przeciwstawić się eksportowi deficytu amerykańskiego do Europy

Zachodniej. Takie były motywy projektów unii gospodarczej i walutowej „małej Europy" i działań

na rzecz rozszerzenia EWG. Z tych samych względów brytyjski premier Edward Heath mówił

Nixonowi podczas spotkania na Bermudach (21 XII 1971 r.), że „statek »Anglia« wziął

zdecydowany kurs na Europę". Świadczyło to nie tylko o zerwaniu z zasadą „stosunków

specjalnych" ze Stanami Zjednoczonymi, lecz i o procesie erozji dotychczasowego modelu „wspólnoty

atlantyckiej".

Starania o scementowanie NATO wynikały więc z konieczności przystosowania bloku do

„ery negocjacji" oraz łagodzenia sprzeczności wewnątrzblokowych. Możliwości upatrywano w

rozmaitych, wspominanych już, wymiarach NATO, w jej funkcjach konsultacyjnych i w nowych

strukturach, a także w przemieszczeniu akcentów na płaszczyźnie zadań wojskowych.

208

W ramach dążeń do „europeizacji" NATO w 1969 r. powstała Europejska Grupa NATO,

nazywana później skrótowo Eurogrupą. Ideę utworzenia „odrębnego ugrupowania europej-

skiego" sformułował (VI1966 r.) francuski generał Andre Beaufre na łamach „Le Figaro". Podjął ją

następnie były przewodniczący Komisji EWG Walter Hallstein (I 1968 r.). Wreszcie na forum

NATO zgłosił ją minister obrony brytyjskiego rządu laburzystowskiego Denis Healey (13

XI1968 r.). Szło o to, aby europejscy członkowie NATO odgrywali w bloku rolę aktywniejszą i

bardziej samodzielną niż dotąd. Londyn liczył ponadto na zwiększenie swojej roli w NATO po

wycofaniu się Francji ze struktury wojskowej tej organizacji. Decyzja w sprawie utworzenia

Eurogrupy zapadła (11969 r.) na spotkaniu ministrów obrony 10 europejskich członków NATO

(Belgia, Dania, Grecja, Holandia, Luksemburg, Norwegia, RFN, Turcja, Włochy, Wielka Brytania;

w 1976 r. przystąpiła do niej Portugalia).

Eurogrupą działa jako jednostka nieformalna. Działania te znalazły wyraz w spotkaniach

ministrów obrony, stałych przedstawicieli w NATO lub ich doradców wojskowych (Grupa Szta-

bowa). Przewodnictwo na spotkaniach zmienia się co roku. Nieformalny sekretariat prowadzony jest

przez delegację brytyjską przy NATO, a prace wykonawcze dzielone są między delegacje

wszystkich państw uczestniczących w Eurogrupie. Powołano robocze podgrupy, którymi opiekują

się poszczególni członkowie Eurogrupy.

Tak np. podgrupa EURONAD (European National Armaments Directors) opracowała w 1972 r.

„zasady współpracy zbrojeniowej" pod przewodnictwem belgijskim i przy konsultacjach z Amery-

kanami. Również pod przewodnictwem belgijskim pracuje EUROSCHED (European Schedu-le),

który w latach siedemdziesiątych przygotował kilkanaście projektów wielkich systemów broni.

EUROTRAINING (European Training) pod przewodnictwem przedstawiciela RFN zajmuje się

racjonalnym wykorzystaniem instytucji i systemów szkolenia bojowego. EUROCOM (European

Communicatiori) opracowuje pod przewodnictwem holenderskim systemy łączności dla teatrów

działań wojennych. EUROSTRUCTURE (European Structure) powstała w 1974 r. (pod wpływem

wojny bliskowschodniej z 1973 r.) i pod przewodnictwem przedstawiciela RFN zajmuje się

porównywaniem struktur wojskowych.

Uchwała Eurogrupy z jesieni 1970 r. w sprawie „programu wzmocnienia Europy" ułatwiła

późniejsze przyjęcie dyrektywy AD-70 przez Komitet Planowania Obrony (2 XII 1970 r.) oraz

zatwierdzenie jej przez Radę NATO (4 XII 1970 r.). Czyniła ona obowiązującą na najbliższe

pięciolecie strategię „elastycznego reagowania" oraz akcentowała potrzebę rozbudowy sił kon-

wencjonalnych. W tych okolicznościach Stany Zjednoczone mogły pozwolić sobie (III 1973 r.),

aby na własny użytek proklamować strategię „realistycznego odstraszania". Zakładała ona zwięk-

szony wkład sojuszników we „wspólną obronę", zastąpienie zasady „gwarantowanego zniszczenia"

przez zasady „strategicznej rozwagi" i „strategicznej ruchliwości". Innymi słowy, nowa

doktryna strategiczna dopuszczała wojny lokalne i konwencjonalne, a także „ograniczoną regionalną

wojnę jądrową" w Europie, która będąc wymierzona przeciwko państwom Układu Warszawskiego

narażałaby sojuszników USA, a im samym pozwoliłaby wystąpić w roli arbitra, którego obszar

pozostałby niezagrożony.

W ramach powyższej doktryny Stany Zjednoczone zaczęły rewaloryzować wojnę konwen-

cjonalną. Od 1974 r. minister obrony John Schlesinger zaczął głosić potrzebę zmian w zasadach

stosowania broni jądrowej, aby dostosować je do „realiów Europy Wschodniej". Był to nowy

krok w ewolucji amerykańskiej koncepcji oddalania groźby wojny jądrowej od amerykańskiego

obszaru narodowego. Temu celowi służyło podkreślanie konieczności umacniania sił konwen-

cjonalnych NATO, potrzeby wykorzystywania ich do „manipulowania kryzysami" w państwach

tego bloku oraz możliwości ograniczonego zastosowania taktycznej broni jądrowej. Brały je pod

209

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

uwagę „wytyczne ministerialne 1975", przyjęte przez Komitet Planowania Obrony i zatwierdzone

przez Radę NATO w maju 1975 r. Zawarta w nich „długofalowa koncepcja obrony" zakładała ciągłe

zwiększanie realnych wydatków wojskowych oraz możliwość wykorzystania Hiszpanii przez

NATO (w maju 1975 r. Madryt wyraził zgodę na zawarcie nowego układu wojskowego z USA,

co nastąpiło w styczniu 1976 r.).

Jednym z największych przedsięwzięć Waszyngtonu w sprawie rozszerzenia wszystkich

wymiarów NATO była próba włączenia doń Japonii. Oto (25IV 1973 r.) sekretarz stanu Henry

Kissinger w przemówieniu w Stowarzyszeniu Prasy Amerykańskiej zgłosił projekt „nowej karty

atlantyckiej". Był to projekt zgodny z „doktryną Nixona", gdyż zakładał stworzenie szerszej

wspólnoty atlantyckiej, złożonej z trzech członów (europejskiego, amerykańskiego i

japońskiego) oraz obejmującej główne płaszczyzny ich stosunków wzajemnych (politycznych,

gospodarczych i wojskowych). Mówca podkreślał oczywisty fakt, że NATO nie było już przy-

stosowane do istniejącej rzeczywistości międzynarodowej, ale błędnie przewidywał, że w większej

zbiorowości łatwiej będzie zlikwidować rozbieżności i zapewniać zwartość sojuszu.

Projekt Kissingera został chłodno przyjęty w Europie, zwłaszcza we Francji. Ministrowie

spraw zagranicznych państw EWG zaproponowali na jego miejsce deklarację zasad stosunków

europejsko-amerykańskich. Rozwinęła się przy tym na temat oceny stosunków wewnątrz NATO

wielomiesięczna dyskusja, którą zaostrzyło zachowanie się USA w czasie wojny bli-

skowschodniej w październiku 1973 r. Wreszcie w marcu 1974 r. Kissinger zrezygnował ze swojego

projektu i zgodził się przyjąć propozycję francuskiego ministra Michela Joberta, aby podpisać

jedynie deklarację o stosunkach między członkami NATO. Nie udało się tego zrobić na 25-lecie

podpisania traktatu waszyngtońskiego. Parafowana dopiero na sesji Rady NATO w Otta-wie (18-

19 VI1974 r.) „deklaracja o stosunkach atlantyckich" nie dokonała przewartościowania sojuszu, ani

też nie rozciągnęła jego wymiarów. Zgodnie z tradycją NATO podkreślała jedynie potrzebę

koordynacji strategiczno-wojskowej oraz znaczenie sił jądrowych Wielkiej Brytanii i Francji, jak

również ważność konsultacji politycznych (o charakterze fakultatywnym). Stanom Zjednoczonym

nie udało się wprowadzić zasady obligatoryjności konsultacji, ponieważ same nie konsultowały

wielu swoich posunięć z sojusznikami, chciały natomiast kontrolować ich dialog z państwami bloku

wschodniego. Rozbieżności wewnątrzatlantyckie pojawiały się więc nadal: od lipca 1972 r. w

sprawie kryzysu cypryjskiego, nasilonego latem 1974 r. w związku z turecką inwazją na wyspę,

upadkiem dyktatury „czarnych pułkowników" w Grecji oraz jej wystąpieniem ze struktury

wojskowej NATO (15 VIII 1974 r.). NATO nie było w stanie zająć jednolitego stanowiska

wobec „rewolucji goździków" w Portugalii i w sprawie wyzwalania się Angoli. W 1975 r.

spoistość paktu osłabiała rywalizacja o rynek samolotów i rozbieżności na tle pojmowania

wojskowych środków zaufania w Europie.

Rozszerzenie EWG o Danię, Irlandię i Wielką Brytanię (l stycznia 1973 r.) nie ułatwiło

stosunków między USA a „małą Europą", aczkolwiek skomplikowało sytuację w łonie tej ostatniej.

Okazało się, że czynnik wojskowy pozostał nadal najsilniejszym spoiwem bloku atlantyckiego; w

nim też upatrywał Waszyngton główny instrument swego oddziaływania na Europę Zachodnią w

drugiej połowie lat siedemdziesiątych.

Tymczasem blok radziecki przeżył w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych najbardziej

ustabilizowany a zarazem dynamiczny okres w swojej historii. Po kryzysie czecho-

słowackim, a także pod wpływem innych perturbacji, o których była już mowa, został rozsze-

rzony polityczny wymiar Układu Warszawskiego. Doradczy Komitet Polityczny na sesji w

Budapeszcie (17 III 1969 r.) postanowił utworzyć dwa nowe organy wyspecjalizowane:

Komitet Ministrów Obrony Państw-Stron Układu Warszawskiego oraz Radę Wojskową Zjed-

210

noczonych Sil Zbrojnych. Uchwalił też nowy Statut Zjednoczonych Sil Zbrojnych i Zjedno-

czonego Dowództwa oraz Statut Komitetu Ministrów Obrony. Powołanie tych organów zwięk-

szyło nieco prawo głosu mniejszych państw członkowskich bloku w działalności wojskowej

Układu Warszawskiego, chociaż dominacja przedstawicieli Armii Radzieckiej w układzie do-

wódczym nie została zmniejszona.

Doradczy Komitet Polityczny pozostał centrum koordynacji polityki zagranicznej państw

wspólnoty socjalistycznej i głównym stymulatorem ich udziału w ogólnoeuropejskim procesie

odprężenia międzynarodowego. Odegrał też pozytywną rolę w przygotowaniu Konferencji Bez-

pieczeństwa i Współpracy w Europie w 1975 r. Jego uchwały stanowiły pośrednią formę polemiki i

dialogu z uchwałami Rady NATO, co w szczególności dotyczyło przeciwdziałania dążeniom do

utrwalenia izolacji międzynarodowej NRD i narzucenia „kwarantanny" Czechosłowacji (po

wydarzeniach 1968 r.). Stanowisko Rumunii nie uniemożliwiało przyjmowania wspólnych uchwał,

gdyż podejmowano tylko te, które zdobyły consensus.

Omawiany okres przyniósł także krajom RWPG postęp gospodarczy. W latach 1970-1977

wzrost produkcji przemysłowej w krajach RWPG wyniósł 65% (w krajach EWG - 20%; należy tu

przypomnieć, że porównania nie są w pełni adekwatne ze względu na odmienne metody obliczania

dochodu narodowego). Nadal dawała znać o sobie nierównomierność rozwoju, gdyż największy

skok wykazała produkcja przemysłowa i wytworzony dochód narodowy w Rumunii (131%) i w

Polsce (93%), inwestycje wzrosły najbardziej w Mongolii (o 182%) i w Polsce (o 145,6%,

głównie za cenę olbrzymiego zadłużenia). Skrajne przypadki wielkiej dynamiki wzrostu pogłębiły

dysproporcje rozwojowe poszczególnych krajów RWPG i utrudnienia w stosunkach wewnątrz

bloku państw socjalistycznych.

W stosunkach między państwami bloku wschodniego mnożyły się wizyty i spotkania na

najwyższym szczeblu oraz wizyty i konsultacje ministrów spraw zagranicznych. Cele i sposoby

współdziałania były koordynowane na naradach sekretarzy komitetów centralnych rządzących

partii. Posunięcia dyplomatyczne omawiano na naradach ministrów spraw zagranicznych, a

problemy gospodarcze na sesjach RWPG, z których dwie miały największe znaczenie: sesja XXI (27-

29 VIII 1971 r.) uchwaliła kompleksowy program socjalistycznej integracji gospodarczej, zaś sesja

XXVI (10-12 VII 1972 r.) przyjęła założenia perspektywicznego rozwoju społeczno-gospo-darczego

krajów członkowskich. Z inicjatywy Warszawy podpisane zostały deklaracje o umocnieniu przyjaźni i

pogłębieniu współpracy między PRL a NRD (20 VI 1973 r.) oraz między PRL a Czechosłowacją

(14 III 1974 r.) Novum stanowiły doroczne narady w kwestiach współpracy ideologicznej, w

której ponownie przejawiały się tendencje unifikacyjne, znajdujące m.in. wyraz w deklaracjach

antyrewizjonistycznych oraz (stworzonej po fiasku hasła dogonienia i prześcignięcia Zachodu) teorii

„rozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego". Przyszłość miała wykazać, że mimo nawoływań do

wzmożonej pracy ideologicznej i edukacji politycznej na społeczeństwa państw bloku radzieckiego

silnie oddziaływała ofensywa propagandowa Zachodu po 1976 r.

Państwa członkowskie RWPG przywiązywały dużą wagę nie tylko do jej funkcji inte-

gracyjnych, lecz także do jej roli międzynarodowej (jako czynnika rywalizacji i współpracy z

państwami kapitalistycznymi). Przystąpienie Kuby do RWPG (1972 r.) odczytano jako zapowiedź

przyszłego rozszerzenia się tej organizacji. Zawarcie umowy o współpracy między Finlandią a

RWPG (16 V 1973 r.) zachęciło państwa RWPG, aby sondować państwa EWG na temat

możliwości normalizacji stosunków między obiema organizacjami gospodarczymi. Sekretarz

RWPG Nikołaj Fadiejew złożył (20 III 1973 r.) wizytę w Kopenhadze i zaproponował rządowi

duńskiemu, który sprawował wówczas przewodnictwo Rady Ministrów EWG, rozpoczęcie ro-

kowań między nią a RWPG. Na odpowiedź trzeba było czekać długo.

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

21

1

2. Normalizacja stosunków RFN z państwami Układu Warszawskiego

Po wyborczej porażce chadecji we wrześniu 1969 r. i utworzeniu koalicji socjaldemo-

kratyczno-liberalnej dokonał się zwrot w koncepcjach i praktyce stosunków Bonn z pań-

stwami Europy Wschodniej. Kanclerz Willy Brandt i wicekanclerz Walter Scheel zdecydowali się

podjąć prowadzenia rzeczywiście „nowej polityki wschodniej". W deklaracji rządowej (28 X 1969

r.) nowy kanclerz wyraził gotowość „do uczciwej próby osiągnięcia zrozumienia wzajemnego" z

narodami „Związku Radzieckiego i ze wszystkimi narodami europejskiego Wschodu". Dokładnie

w miesiąc później ambasador RFN w Moskwie podpisał traktat o nierozpowszechnia-niu broni

jądrowej.

Powyższe zapowiedzi i poczynania zostały uznane przez państwa Układu Warszawskiego za

wyraz realizmu nowej polityki bońskiej. Na naradzie w Moskwie (3—4 XII 1969 r.) ich przed-

stawiciele postanowili podjąć normalizacyjne rokowania z rządem Brandta, wysuwając jednak na

pierwsze miejsce negocjacje między ZSRR a RFN. Dlatego chociaż rząd boński zaproponował

Polsce rokowania jeszcze 25 listopada (proponując je jednocześnie ZSRR), to pozytywna

odpowiedź Warszawy przyszła dopiero 22 grudnia 1969 r., tzn. już po rozpoczęciu rozmów

między ZSRR a RFN (8 XII).

Rokowania radziecko-zachodnioniemieckie trwały w kilku rundach do sierpnia 1970 r. Dla

ich dokończenia i parafowania układu udał się z oficjalną wizytą do Moskwy minister Walter

Scheel (27 VII-7 VIII). Tekst traktatu parafowano (7 VIII), uzgadniając jednocześnie „umowę o

zamiarach stron", która określała wspólne podejście do wielu aktualnych problemów między-

narodowych. Układ został podpisany w Moskwie (12 VIII) przez premiera Aleksieja Kosygina i

kanclerza Willy Brandta oraz przez ministrów spraw zagranicznych - Andrieja Gromykę i Waltera

Scheela. Ogłoszony w dwa dni później wspólny komunikat o pobycie w Moskwie delegacji

rządowej RFN wyrażał nadzieję, że układ będzie służył pokojowej współpracy obu państw oraz

rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa i współpracy w Europie.

W preambule do układu moskiewskiego obie strony deklarowały wolę współdziałania na

rzecz utrwalenia pokoju i bezpieczeństwa w Europie i na całym świecie, jak również zdecydowanie

polepszenia współpracy dwustronnej. We właściwym tekście układu ZSRR i RFN zobowiązały się

do współdziałania w celu normalizacji sytuacji w Europie na zasadzie uznania istniejącego status quo

terytorialnego i politycznego (art. 1), a zwłaszcza nienaruszalności istniejących granic (art. 3).

Zobowiązały się do wyłącznie pokojowego rozstrzygania wzajemnych sporów oraz wstrzymania się

w stosunkach dwustronnych od użycia siły oraz od groźby jej użycia (art. 2).

Układ moskiewski doprowadził do prawnomiędzynarodowego uznania istniejącego w

Europie status quo oraz do rezygnacji RFN z rewizjonistycznych roszczeń terytorialnych

wobec granic pomiędzy Polską i NRD, stworzył więc przesłankę normalizacji stosunków Polski z

RFN. Potwierdzał zarazem fakt istnienia dwóch państw niemieckich, zapowiadając tym samym kres

izolacji międzynarodowej NRD oraz stwarzając istotną przesłankę przyjęcia obu państw

niemieckich do ONZ. Ten wielki krok na drodze odprężenia stosunków między RFN a wspólnotą

państw socjalistycznych oznaczał zarazem nową jakość w stosunkach między obu częściami

podzielonej Europy.

Brandt odczuwał winę Niemców wobec Polski za agresję i okupację. W marcu 1968 r. oświadczył,

iż należy uznać granicę na Odrze i Nysie, dążąc „do uregulowania tego zagadnienia za pomocą

traktatu pokojowego". Już w dwa dni po inicjatywie polskiej (19 V 1969 r.) wyraził gotowość

rozpoczęcia rozmów z Polską. Stały się one realne po zmianie rządu w Bonn. Rozpoczęły się w

lutym 1970 r. W ciągu sześciu rund toczyły się na szczeblu wiceministrów; ostatnią rundę prze-

212

prowadzono na szczeblu ministrów spraw zagranicznych. Ostatnie kwestie rozstrzygnięto w nocy z

13 na 14 listopada. Niebawem ministrowie parafowali (18 XI) tekst układu miedzy PRL a RFN o

podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków. Uroczyste podpisanie układu nastąpiło w

Warszawie 7 grudnia 1970 r. przez premiera Józefa Cyrankiewicza i kanclerza Willy Brandta oraz

przez ministrów spraw zagranicznych - Stefana Jędrychowskiego i Waltera Scheela.

W preambule obie strony uznały, iż nienaruszalność granic i poszanowanie integralności

terytorialnej wszystkich państw stanowi podstawowy warunek pokoju. W art. l potwierdzono, iż

istniejąca, a ustalona w umowie poczdamskiej, granica na Odrze i Nysie Łużyckiej jest nienaru-

szalna teraz i w przyszłości. Obie strony zadeklarowały też, że nie wysuwają i nie będą wysuwać

wzajemnych roszczeń terytorialnych. W art. 2 obydwa państwa zobowiązały się przestrzegać

zasad ONZ w swych stosunkach wzajemnych. Art. 3 zapowiadał pełną normalizację i wszech-

stronny rozwój stosunków wzajemnych.

Znaczenie układu warszawskiego polegało nie tylko na stworzeniu przesłanek normalizacji

stosunków między dwoma państwami, lecz także na prawnomiędzynarodowym uznaniu przez

RFN postanowień terytorialnych umowy poczdamskiej. Tym samym rząd boński uznał za prawny

od początku charakter zachodniej granicy państwa polskiego i przyjął na siebie prawne

zobowiązanie wstrzymania się w przyszłości od wszelkich aktów, które mogłyby oznaczać kwes-

tionowanie suwerenności Polski nad obszarem rozciągającym się do tej granicy. Równocześnie

Polska dała RFN, która uważa się za swoistego sukcesora III Rzeszy, tego rodzaju moralne roz-

grzeszenie, jakiego nie mógłby dać nikt inny.

Układy moskiewski i warszawski podlegały ratyfikacji. Wokół tej kwestii w RFN rozpętała się

ostra walka polityczna między siłami popierającymi „lewicową koalicję" a siłami prawicowymi.

Batalia, na którą złożyły się również masowe manifestacje za ratyfikacją, trwała półtora roku.

Umowy zostały ratyfikowane przez Bundestag dopiero 17 maja 1972 r. i to nieznaczną

większością głosów (za pierwszym padło 248 głosów, przeciwko 10 i wstrzymujących się 238, za

drugim zaś 248 „tak", 17 „nie" i 231 wstrzymujących się). Jednocześnie parlament boński

uchwalił wewnętrzną rezolucję (491 głosów „tak" i 5 wstrzymujących się), która godziła w podstawy

obu układów, chociaż nie miała znaczenia prawnomiędzynarodowego. Wymiany dokumentów

ratyfikacyjnych obu układów dokonano w Bonn 3 czerwca 1972 r. W tym dniu weszły one w

życie. Zgodnie z zapowiedzią wspólnego komunikatu o warszawskiej wizycie kanclerza Brandta

po wejściu układu w życie doszło między PRL a RFN do nawiązania stosunków dyplomatycznych.

Decyzję podjęto w czasie pierwszej wizyty polskiego ministra spraw zagranicznych Stefana

Olszowskiego w Bonn (14IX 1972 r.), ustanawiając z tym dniem wzajemną reprezentację obu

państw na szczeblu ambasad i zapowiadając mianowanie ambasadorów.

Następnie RFN dokonała normalizacji stosunków z NRD, wobec której Bonn przez długie

lata stosowało „doktrynę Hallsteina" i organizowało bojkot międzynarodowy. W okresie

sprawowania władzy przez rząd „wielkiej koalicji" zaczęły narastać dążenia do uznania realnego

faktu istnienia dwóch państw niemieckich. W swojej pierwszej deklaracji rządowej (28 X 1969 r.)

Brandt wyraził gotowość rozpoczęcia z NRD rozmów międzyrządowych w celu uzgodnienia

współpracy na zasadach umownych. Zastrzegł się jednak, że RFN i NRD nie stanowią dla siebie

„zagranicy", toteż ich stosunki powinny być stosunkami „szczególnego rodzaju" i prowadzić do

„jedności narodu". W zastrzeżeniu tym zawarta była koncepcja „zagadnienia niemieckiego" (Deut-

schlandfrage), która legła u podstaw polityki rządu „lewicowej koalicji" wobec NRD.

17 grudnia 1969 r. przewodniczący Rady Państwa NRD Walter Ulbricht skierował do prezy-

denta RFN Gustava Heinemmana orędzie, w którym proponował ułożenie między dwoma pań-

stwami niemieckimi równoprawnych stosunków na zasadach powszechnie uznanych norm prą-

213

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

wa międzynarodowego. W cztery dni później rząd NRD przedstawił projekt odpowiedniego układu.

Następnie (22 I 1970 r.) rząd RFN wyraził zgodę na rozpoczęcie negocjacji „w sprawie

wymiany deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły". Doszło do spotkań premiera NRD Willi

Stopha z kanclerzem Brandtem w Erfurcie (19 III 1970 r.) i Kassel (21 V 1970 r.). W toku dru-

giego spotkania Brandt przeciwstawił projektowi układu z 21 grudnia 20-punktowe „zasady i

elementy układu o uregulowaniu równoprawnych stosunków między RFN a NRD", oparte na

koncepcji „zagadnienia niemieckiego". Do porozumienia dojs'ć nie mogło.

Impas przerwał układ moskiewski. Faktyczne rokowania rozpoczęły się 27 listopada 1970 r. i

trwały ponad dwa lata. W tym czasie NRD i RFN zawierały już umowy o charakterze technicznym.

Pierwsza dotyczyła komunikacji pocztowej i połączeń telefonicznych (IX 1971 r.), następne

regulowały przewóz osób i towarów między dwoma państwami (17 XII 1970 r.), ruch osobowy

między NRD a Berlinem Zachodnim (20 XII 1970 r.) oraz połączenia komunikacyjne i tranzytowe

(kolejowe, samochodowe i wodne) między NRD a RFN (26 V 1972 r.). Wejście w życie układów

moskiewskiego i warszawskiego oraz czterostronnego porozumienia w sprawie Berlina

Zachodniego (z 3 IX 1971 r.) skłoniło rząd federalny do podjęcia rokowań nad przedstawionym

przez NRD projektem układu. Układ o podstawach stosunków między NRD a RFN (zwany

układem zasadniczym) został podpisany w Berlinie 21 grudnia 1972 r. przez jego negocjatorów,

sekretarzy stanu - Michaela Kohla (NRD) i Egona Bahra (RFN).

Preambuła i pierwszych pięć artykułów układu berlińskiego wymieniało zasady wzajemnych

stosunków dwóch państw niemieckich. Zwrócono uwagę na zasady równoprawności, suwerennej

równości, poszanowania niepodległości, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic,

samookreślenia, wyrzeczenia się dyskryminacji oraz stosowania siły lub groźby jej użycia, jak

również uzurpowania sobie przez jedno z państw prawa do reprezentowania drugiego. W

następnych artykułach NRD i RFN zobowiązały się wnosić swój wkład do pokoju i bezpie-

czeństwa europejskiego, do redukcji sił zbrojnych i likwidacji broni masowej zagłady (art. 5), do

rozwoju dwustronnej współpracy gospodarczej, naukowej, technicznej, kulturalnej, sportowej, w

dziedzinie ochrony zdrowia i środowiska naturalnego. W dniu parafowania układu w Bonn (8

XI1972 r.) między obu rządami zostały wymienione noty, w których RFN i NRD oświadczały, że

będą ubiegać się o przyjęcie do ONZ. W protokóle dodatkowym do układu zadeklarowano m.in.

gotowość uregulowania w toku normalizacji problemów humanitarnych.

Również układ berliński wywołał sprzeciwy w Bundestagu. Został jednak ratyfikowany i

wszedł w życie (21 VI1973 r.). Dał początek normalizacji stosunków między dwoma państwami

niemieckimi oraz przyczynił się do procesu odprężenia w Europie. NRD i RFN zostały przyjęte do

ONZ (18 IX 1973 r.). Następnie (20 VI 1974 r.) szefowie „stałych przedstawicielstw" obydwu

państw zostali akredytowani na zasadzie wzajemności, zgodnie z art. 9 układu zasadniczego, przy

szefach rządów w Berlinie i Bonn. Po wejściu układu w życie szybko rosła liczba państw

nawiązujących stosunki dyplomatyczne z NRD (z 27 w 1971 r. do 121 w 1976 r.).

W uzgodnionej przez państwa Układu Warszawskiego kolejności normalizacji stosunków ^

RFN przyszedł czas na Czechosłowację. Prezydent Gustav Husak na zebraniu KC KPC z (10 XII

1970 r.) wysunął jako warunek normalizacji stosunków między Czechosłowacją a RFN uznanie

układu monachijskiego z 1938 r. za nieważny od początku, ze wszystkimi wynikającymi stąd

konsekwencjami. Teza ta znalazła poparcie Doradczego Komitetu Politycznego na sesjach w

Berlinie (2 XII 1970 r.) i Pradze (25-26 I 1972 r.). Wymiana poglądów między Pragą a Bonn trwała

jednak długo, przy czym najbardziej sporna była właśnie formuła „nieważności" dyktatu

monachijskiego. Ostatnia faza rokowań odbyła się (V-VI 1974 r.) w stolicy Czechosłowacji,

gdzie układ został podpisany (11 XII 1973 r.). Preambuła układu praskiego potępiała układ

214

monachijski z 29 września 1938 r. jako narzucony Czechosłowacji silą. Oba państwa deklarowały

swą wolę, aby skończyć raz na zawsze z dziedzictwem drugiej wojny światowej i „stworzyć

trwałe podstawy do rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków". Uznały nieważność układu w sensie

jego „nieistnienia prawnego", choć nie wprowadzono słów „od początku". Wyrzekły się stoso-

wania siły oraz groźby jej stosowania w stosunkach wzajemnych i w sprawach dotyczących

bezpieczeństwa w Europie (art. 3). Zobowiązały się szanować istniejące granice i integralność tery-

torialną obu państw oraz nie zgłaszać w przyszłości żadnych roszczeń terytorialnych (art. 4). Zade-

klarowały także gotowość wszechstronnego rozwijania wzajemnych stosunków współpracy.

Proces ratyfikacyjny układu praskiego w RFN okazał się trudniejszy niż poprzednich układów

normalizacyjnych. W pierwszym głosowaniu w Buntestagu (VI1974 r.) uzyskał on niewielką

większość głosów (232:190), a następnie był dwukrotnie odrzucany przez Bundesrat. Ostatecznie

(VII 1974 r.) Bundestag bardziej zdecydowanie wypowiedział się za ratyfikacją (262:167). Układ

wszedł w życie z chwilą wymiany dokumentów ratyfikacyjnych (19 VII 1974 r.).

Dzięki podpisaniu i wejściu w życie czterech układów normalizacyjnych z państwami Układu

Warszawskiego, RFN mogła zacieśnić stosunki z państwami, które ze względu na solidarność z

państwami posiadającymi z RFN sporne problemy powstrzymywały się od normalizacji sto-

sunków z RFN, choć same takich problemów nie miały. RFN nawiązała stosunki dyplomatyczne z

Bułgarią i Węgrami (21 XII 1972 r.) oraz z Mongolią (3111974 r.). Neutralna Finlandia nawiązała

stosunki dyplomatyczne z NRD i RFN 7 stycznia 1973 r.

3. Uregulowanie problemu Berlina Zachodniego

W miarę normalizacji stosunków między RFN a państwami Układu Warszawskiego coraz

trudniej było utrzymać położenie Berlina Zachodniego jako „miasta frontowego". Na dłuższą

metę normalne funkcjonowanie tego miasta nie było możliwe bez stosunków z NRD (wewnątrz

obszaru której miasto było położone) i z ZSRR (który był obecny wojskowo na obszarze NRD i w

samym Berlinie). Ponadto odprężenie w stosunkach między wielkimi mocarstwami nie mogło

ominąć Berlina Zachodniego, który znajdował się pod okupacją trzech mocarstw zachodnich.

Ze swej strony ZSRR wielokrotnie wskazywał na potrzebę poszanowania specjalnego statusu

tego miasta i uregulowania zagadnień komunikacyjnych. W klimacie „ery negocjacji" rząd

radziecki zaproponował USA, Wielkiej Brytanii i Francji przeprowadzenie rokowań na temat

uregulowania problemów Berlina Zachodniego. Mocarstwa zachodnie przyjęły propozycję.

Rokowania (rozpoczęte 26 III 1970 r.) prowadził ambasador radziecki w NRD z ambasadorami

trzech mocarstw zachodnich w RFN. Odbywały się one w siedzibie byłej Sojuszniczej Rady

Kontroli w Berlinie Zachodnim. Trwały półtora roku. Prowadzone na wyższym szczeblu rozmowy

radziecko-amerykańskie i radziecko-francuskie pozwoliły przezwyciężyć trudne prawnomię-

dzynarodowe problemy Berlina Zachodniego i sprowadzić negocjacje na jego temat do zaga-

dnień praktycznych. Ich rozwiązanie było możliwe tylko przy założeniu równych korzyści i

równego wkładu w proces odprężenia w Europie. Zgadzając się co do tego, uzgodniono także

zasadę, że cztery mocarstwa powinny zawrzeć porozumienie w rezultacie przysługujących im

praw i odpowiedzialności, zaś obydwa państwa niemieckie i Senat Berlina Zachodniego rnogą

zawierać umowy szczegółowe wedle swoich kompetencji. Na tej zasadzie (od 8II1971 r.) toczyły się

rokowania między rządem NRD a Senatem Berlina Zachodniego.

3 września 1971 r. ambasadorowie czterech mocarstw podpisali czterostronne porozu-

mienie oraz parafowali dwa protokóły i protokół końcowy. Porozumienie czterostronne składało

się ze wstępu i trzech części. We wstępie cztery mocarstwa stwierdziły, że porozumienie to

215

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

nie narusza ich porozumień i decyzji z okresu wojny i okresu powojennego. W części I (postano-

wienia ogólne) sygnatariusze zadeklarowali wolę swoich rządów zapobiegania na obszarze Berlina

napięciom i komplikacjom, stosowaniu siły, naruszaniu swoich indywidualnych i wspólnych

praw oraz zmienianiu istniejącej sytuacji w sposób jednostronny. W części II, dotyczącej

zachodnich sektorów Berlina, cztery mocarstwa zapowiadały ułatwienia dla ruchu tranzytowego

przez terytorium NRD; trzy mocarstwa zachodnie oświadczały, że sektory te nie są częścią RFN, ale

że więzi istniejące między tą ostatnią a owymi sektorami zostaną utrzymane. Cztery załączniki

rozwinęły sformułowania tej części porozumienia.

W załączniku II trzy mocarstwa oświadczały wobec Związku Radzieckiego, że żadne organa

państwowe RFN nie będą podejmować w zachodnich sektorach Berlina jakichkolwiek aktów

konstytucyjnych i urzędowych. Natomiast w nocie skierowanej do rządu RFN te same mocarstwa

wyjaśniły, że w sektorach tych mogą obradować poszczególne komisje Bundestagu (jeśli będą się

zajmować więzami z owymi sektorami, a rząd RFN będzie miał w nich stałą placówkę

łącznikową). W załączniku IV mocarstwa zachodnie informowały rząd radziecki, iż wyraziły

zgodę na rozciąganie przez RFN na sektory Berlina Zachodniego zawieranych przez nią umów

międzynarodowych, na reprezentowanie przez nią tych sektorów w stosunkach międzynarodo-

wych, na sprawowanie opieki konsularnej, a także zgodziły się na utworzenie przez ZSRR swojego

konsulatu generalnego w Berlinie Zachodnim.

Kwestie odwiedzin rodzin i łączności telekomunikacyjnej Berlina Zachodniego zostały ure-

gulowane w załączniku III. W dwóch protokołach uzgodniono zasady radzieckich stosunków

konsularnych i handlowych z Berlinem Zachodnim. Wreszcie w czterostronnym protokole koń-

cowym cztery rządy nadały moc obowiązującą porozumieniu czterostronnemu. Konsulat Generalny

ZSRR w Berlinie Zachodnim został otwarty w końcu maja 1973 r. (Kiedy jednak rząd RFN - za

zgodą mocarstw zachodnich - przeniósł Federalny Urząd Ochrony Środowiska do Berlina

Zachodniego - 22 VII 1974 r. rządy ZSRR i NRD zasadnie uznały ten fakt za naruszenie cztero-

stronnego porozumienia).

Porozumienie w sprawach Berlina Zachodniego wykazało, że cztery mocarstwa dysponują

możliwością konstruktywnego rozwiązywania bardzo trudnych spraw na styku dwóch bloków.

Jednakowe potraktowanie suwerenności dwóch państw niemieckich ułatwiało normalizację ich

wzajemnych stosunków i tym samym wpływało dodatnio na proces odprężenia europejskiego i

przygotowania KBWE.

4. Powodzenie KBWE

Zaproponowany (31 X 1969 r.) przez praską naradę ministrów spraw zagranicznych

porządek dzienny konferencji paneuropejskiej przewidywał omówienie: 1) kwestii zapew-

nienia bezpieczeństwa europejskiego i wyrzeczenia się siły oraz 2) sposobów rozszerzenia sto-

sunków handlowych, gospodarczych i naukowo-technicznych, aby mogły one służyć współpracy

politycznej państw europejskich. Projekt nie spotkał się z zachwytem stolic zachodnich, ale

wywołał tam zainteresowanie, zwłaszcza że jego autorzy z góry wyrazili gotowość rozpatrzenia

innych konstruktywnych propozycji. Pierwszy pozytywnie zareagował Paryż, akcentując na razie

potrzebę dobrego przygotowania konferencji. Wynikało to stąd, że prezydent Georges Po-

mpidou chciał podkreślić kontynuację polityki swego poprzednika i utrzymać pozycję Francji

jako współarchitekta odprężenia europejskiego.

Na przełomie 1969/1970 r. dyplomaci państw inicjatorów konferencji, zwłaszcza dyplomaci

polscy, byli zasypywani pytaniami na temat motywów, intencji i racji zaproponowanego porząd-

216

ku obrad. Tak rozpoczął się inkubacyjny etap konferencji (1969-1973 r.). Szło w nim o jej charakter

i formułę, które wykuwały się w dyskusjach kanałami dyplomatycznymi.

Do 1972 r. równolegle prowadzono konsultacje bilateralne i wielostronne. Pierwsze półrocze

ich przebiegu okazało się zachęcające, toteż na naradzie w Budapeszcie (22 VI1976 r.) ministrowie

spraw zagranicznych państw Układu Warszawskiego postanowili zaktywizować przygotowania do

konferencji europejskiej i w tym celu wciągnąć do nich wszystkie państwa, które powinny wziąć

udział w tym procesie. Tego też dotyczyło memorandum, przekazane następnie rządom wszystkich

zainteresowanych państw. Podsumowało ono wyniki dotychczasowych konsultacji i wymiany

poglądów. Stwierdzało zgodnos'ć poglądu, iż w konferencji powinny uczestniczyć wszystkie

państwa europejskie oraz USA i Kanada. Nie rezygnując z rokowań dwustronnych, proponowało

zarazem przystąpienie do wielostronnych przygotowań konferencji. Sugerowało możliwość

zbudowania w przyszłości „trwałego systemu bezpieczeństwa europejskiego" pod warunkiem

uwzględnienia perspektywy wielu konferencji europejskich. Wyrażało wreszcie gotowość

uwzględnienia w punkcie drugim spraw środowiska ludzkiego ł rozwoju stosunków kulturalnych,

jak również wprowadzenia do porządku dziennego trzeciego punktu, poświęconego powołaniu

„europejskiego organu do spraw bezpieczeństwa i współpracy w Europie". Memorandum wzmogło

rzeczowy charakter konsultacji dyplomatycznych.

Rząd Finlandii wystąpił (25 XI1970 r.) z nową inicjatywą zorganizowania w Helsinkach

przygotowawczych spotkań przedstawicieli dyplomatycznych wszystkich państw zaintereso-

wanych konferencją. Witając tę inicjatywę, państwa bloku wschodniego broniły tezy, że konfe-

rencja powinna podjąć tylko sprawy mogące rzeczywiście służyć odprężeniu i współpracy europejskiej,

natomiast nie powinna włączać do porządku dziennego spraw niedojrzałych lub mogących

zaszkodzić samej konferencji. USA zwlekały z akceptacją zasady wielostronnych przygotowań

konferencji, pragnąc przedtem skłonić ZSRR do ustępstw w rozmowach bilateralnych. Stanowisku

USA przyszedł w sukurs rząd brytyjskich konserwatystów, którzy doszli do władzy latem 1970 r.

Natomiast francuski minister spraw zagranicznych Maurice Schumann na sesji Rady NATO w

Lizbonie (3-4 VI1971 r.) wręcz zaproponował przystąpienie do organizacji konferencji. Wysunął

nawet zrealizowaną później ideę, aby konferencję przeprowadzić w trzech etapach. Rada NATO nie

przyjęła wniosku Schumanna, ale dyplomacja francuska nie pozostała bezczynna.

Prezydent Pompidou zaprosił sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa do zło-

żenia oficjalnej wizyty we Francji (25-30 X 1971 r.). Była to wizyta precedensowa dla całego

Zachodu, zwłaszcza że zastosowano w toku jej organizacji protokół wizyty państwowej. W pod-

pisanych przy tej okazji „zasadach współpracy" i radziecko-francuskiej deklaracji obydwa państwa

naszkicowały zarys wielu reguł i celów przyszłej konferencji europejskiej. Jednym z naj-

ważniejszych miało być sprzyjanie takiemu przekształcaniu stosunków w Europie, „które pozwoli

przezwyciężyć podział kontynentu na ugrupowania wojskowo-polityczne". Podkreślono też wagę

kontaktów między ludźmi oraz wymiany kulturalnej i naukowej.

Czterostronne porozumienie w sprawie Berlina Zachodniego i wizyta paryska wywarły wpływ na

zmianę stanowiska Waszyngtonu. Rada NATO na sesji w Brukseli (9-10 XII 1971 r.) zdołała

wypowiedzieć się za rozpoczęciem w przyszłości wielostronnych przygotowań do konferencji, a

nawet zaproponowała cztery punkty jej porządku dziennego: 1) zagadnienia bezpieczeństwa, w

tym zasady stosunków między państwami i wojskowe aspekty bezpieczeństwa; 2) zagadnienia

swobodnego przepływu ludzi, idei i informacji; 3) zagadnienia współpracy w dziedzinie gospo-

darki, nauki i techniki oraz nauk teoretycznych; 4) zagadnienia współpracy w celu polepszania

naturalnego środowiska człowieka.

Państwa Układu Warszawskiego z proponowanym porządkiem dziennym nie polemizowały,

natomiast na sesji DKP w Pradze uchwaliły (26 11972 r.) deklarację, w której zapropo-

217

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

nowały przyszłej konferencji siedem zasad bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Na trzecim

miejscu znalazło się uznanie zasad pokojowego współistnienia państw obu systemów ustrojowych,

ria czwartym - rozwój dobrosąsiedzkich stosunków i współpracy, a na szóstym -współdziałanie

na rzecz ograniczenia i przerwania wyścigu zbrojeń oraz powszechnego i całkowitego rozbrojenia.

Na pierwszym miejscu usytuowano zasadę nienaruszalności granic, przyjętą już w wielu

dokumentach okresu odprężenia.

W klimacie przygotowań do wizyty Nixona w ZSRR dyplomacja fińska przeprowadziła

(IV-V 1972 r.) wiele konsultacji bilateralnych na temat daty rozpoczęcia zinstytucjonalizowanych

konsultacji wielostronnych przed konferencją. Wyniki wizyty Nixona i ratyfikowanie przez

Bundestag układów moskiewskiego i warszawskiego sprawiły, że pomyślne okazały się nie tylko

wyniki konsultacji fińskich. Także Rada NATO na sesji w Bonn (30-31 V 1972 r.) uchwaliła udział

swoich członków w wielostronnych konsultacjach przygotowawczych do konferencji.

Data rozpoczęcia takich konsultacji - 22 listopada 1972 r. - oraz ich ramowe zasady zostały

pierwotnie sformułowane podczas wrześniowego spotkania Kissingera z Breżniewem. Uzgo-

dniono wówczas oddzielenie od spraw konferencji kwestii wzajemnej redukcji sił zbrojnych i

zbrojeń w Europie (na ten temat odrębne rozmowy rozpoczęto w Wiedniu w styczniu 1973 r.).

Propozycje zostały przyjęte przez inne państwa Europy i Kanadę.

Wielostronne konsultacje przygotowawcze do konferencji europejskiej rozpoczęły się w Hel-

sinkach w uzgodnionym terminie. Udział, poprzez swoich ambasadorów akredytowanych w stolicy

Finlandii, wzięły 32 państwa europejskie (prócz Albanii i Monako) oraz USA i Kanada.

Dyskutowano kwestie organizacji konferencji, składu uczestników, porządku dziennego, miejsca i

czasu obrad, procedury obrad oraz kosztów związanych z konferencją. Opinię światową

informowało o przebiegu konsultacji 300 korespondentów.

Na początku uczestnicy konsultacji uzgodnili, że każde państwo uczestniczy na zasadzie

suwerennej równości i każde reprezentowane jest tylko przez jedną osobę. Wybór przewodni-

czącego i podejmowanie decyzji miały dokonywać się poprzez consensus, tzn. na zasadzie ak-

ceptacji bez sprzeciwu, ale i bez głosowania. O istnieniu zgodności miał oznajmiać jedynie stuk

młotka przewodniczącego obrad. Postanowiono nie prowadzić z posiedzeń protokółu. Techniczną

obsługę konsultacji zobowiązał się zapewnić rząd fiński. Każda osoba mogła przedkładać

merytoryczne wnioski w sprawie konferencji.

W rezultacie ponadpółrocznych konsultacji przyjęto dokument zatytułowany „Zalecenia

końcowe konsultacji w Helsinkach". Uzgodniono w nich, że Konferencja Bezpieczeństwa i

Współpracy w Europie (KBWE) odbędzie się w trzech fazach: I) na szczeblu ministrów spraw

zagranicznych; II) prac wyspecjalizowanych komisji i podkomisji; III) na szczeblu uroczystym.

Porządek dzienny przewidywał: 1) Zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa w Europie, w tym 10

zasad stosunków między państwami i środków budowy zaufania; 2) Współpraca w dziedzinie

gospodarki, nauki i techniki oraz środowiska, w tym wymiany handlowej, kooperacji przemy-

słowej oraz transportu i komunikacji; 3) Współpraca w dziedzinie humanitarnej i innych, w tym

kontaktów między ludźmi, współpracy i wymiany w dziedzinie kultury oraz oświaty; 4) Następstwa

konferencji. Państwa nie uczestniczące w KBWE uzyskały możność przedstawienia na niej swych

poglądów wobec poszczególnych punktów porządku dziennego. Przewodnictwa I i III fazy miały

być rotacyjne, podczas gdy II fazą miał kierować Komitet Koordynacyjny. I faza KBWE miała

rozpocząć się w Helsinkach 3 lipca 1973 r. (inne daty miały być ustalone przez fazy

poprzedzające).

I fazę KBWE otworzyły przemówienia prezydenta Urho Kekkonena i sekretarza gene-

ralnego ONZ Kurta Waldheima. Obrady ministrów trwały do 7 lipca. Zatwierdzili oni „Żale-

218

cenią końcowe", wyznaczyli datę rozpoczęcia II fazy w Genewie na 18 września i zaproponowali

projekty dokumentów do rozpatrzenia w toku tej fazy. Np. Gromyko przedstawił projekt „Deklaracji

ogólnej o podstawach bezpieczeństwa europejskiego i zasadach stosunków miedzy państwami w

Europie", a Olszowski w imieniu Polski i Bułgarii uzasadnił projekt dokumentu w sprawie

„Podstawowych kierunków rozwoju współpracy w dziedzinie kultury, kontaktów i wymiany

informacji".

Dla realizacji idei KBWE duże znaczenie miała II faza, która odbywała się w Genewie od 18

września 1973 do 21 lipca 1975 r. Jej zadaniem było przygotowanie dokumentów na III fazę.

Obrady w Genewie przygotował wcześniej Komitet Koordynacyjny w składzie 35 szefów delegacji

(29 YIII-3 IX 1973 r.), który następnie koordynował pracę komisji i podkomisji oraz akceptował

opracowane przez nie dokumenty. Komitet powołał komisje, którym powierzył rozpatrzenie trzech

„koszyków" spraw objętych trzema punktami porządku dziennego: Komisję I (bezpieczeństwo),

Komisję II (zagadnienia gospodarcze), Komisję III (współpraca w sprawach humanitarnych i

innych). Nieco później przy Komitecie Koordynacyjnym utworzono grupę roboczą, która zajęła się

dalszymi krokami. Utworzono także 12 podkomisji i kilka innych organów roboczych oraz

postanowiono umożliwić przedstawianie swych poglądów części pozaeuropejskich państw

śródziemnomorskich. Jako podstawową metodę podejmowania decyzji przyjęto consensus. W

czasie obrad genewskich najmniej sporów wywoływały sprawy drugiego „koszyka", najwięcej zaś

„koszyk" trzeci. Postępowi w toku obrad genewskich sprzyjały spotkania przywódców państw

obu bloków i dokumenty podpisywane w ich trakcie. Tak np. Polska i Francja antycypowały cele i

zasady Aktu Końcowego KBWE w podpisanych w Warszawie z okazji wizyty prezydenta

Yalery Giscard d'Estaing'a (20 V 1975 r.) dwóch dokumentach: „Karcie zasad przyjaznej

współpracy między PRL a Republiką Francuską" i „Deklaracji o zasadach i środkach rozwoju

współpracy kulturalnej i naukowej, informacji i stosunków międzyludzkich".

Faza III etapu realizacyjnego KBWE odbyła się w Helsinkach (30 VII-1 VIII 1975 r.).

Delegacjom 35 państw Europy i Ameryki Północnej przewodniczyli prezydenci, przywódcy partyjni,

premierzy lub ministrowie spraw zagranicznych. Przedstawili oni zwięźle pogląd swych państw

o treści i znaczeniu Aktu Końcowego KBWE (jedynie Nicolae Ceausescu przekroczył w

dwójnasób ustalony przez Komitet Koordynacyjny czas przemówienia). Fazę tę zakończyła l

sierpnia uroczystość podpisania Aktu Końcowego przez szefów delegacji 35 państw. W ciągu

sierpnia ambasadorowie Finlandii przekazali drogą dyplomatyczną uwierzytelnione kopie Aktu

Końcowego wszystkim państwom, które uczestniczyły w KBWE. 24 września minister spraw

zagranicznych Finlandii wręczył taką kopię Kurtowi Waldheimowi z prośbą o rozpowszechnienie

tekstu jako oficjalnego dokumentu ONZ.

Akt Końcowy stanowił w stosunkach międzynarodowych dokument precedensowy nie

tyle ze względu na objętość (znane są dokumenty obszerniejsze), ale z uwagi na zakres proble-

mowy. Akt obejmuje bowiem wszystkie podstawowe dziedziny stosunków między państwami,

zmierzając do przystosowania ich struktur i form do dynamiki współczesnych przemian. Dokument

składa się z pięciu części: I. Zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa w Europie; II. Współpraca w

dziedzinie gospodarki, nauki i techniki oraz środowiska naturalnego; III. Sprawy dotyczące

bezpieczeństwa i współpracy w rejonie Morza Śródziemnego; IV. Współpraca w dziedzinie hu-

manitarnej i w innych dziedzinach; V. Dalsze kroki po konferencji.

W części I najważniejsza jest „Deklaracja zasad rządzących wzajemnymi stosunkami miedzy

państwami uczestniczącymi". Wymienia ona i omawia 10 zasad: 1) Suwerenna równość,

poszanowanie praw wynikających z suwerenności; 2) Powstrzymanie się od groźby użycia siły lub

jej użycia; 3) Nienaruszalność granic; 4) Integralność terytorialna państw; 5) Pokojowe zała-

219

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969—1975)

twianie sporów; 6) Nieingerencja w sprawy wewnętrzne; 7) Poszanowanie praw człowieka i pod-

stawowych wolności, włączając w to wolność myśli, sumienia, religii lub przekonań; 8) Równo-

uprawnienie i prawo narodów do samostanowienia; 9) Współpraca miedzy państwami; 10) Wy-

konywanie w dobrej wierze zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego.

We fragmencie tej części znalazł się także dokument w sprawie budowania środków zaufania i

niektórych aspektów bezpieczeństwa i rozbrojenia; państwa zgodziły się tu na: uprzednie

powiadamianie o wielkich (powyżej 25 tyś. żołnierzy) manewrach wojskowych; wymianę ob-

serwatorów na manewry wojskowe; powiadamianie z wyprzedzeniem o wielkich ruchach wojsk i

wymianę wizyt delegacji wojskowych.

W części II Aktu Końcowego uczestnicy KBWE zobowiązali się polepszać kontakty i moż-

liwości handlowe, rozwijać informację handlową i gospodarczą, opracowywać metody skutecznego

marketingu, sprzyjać kooperacji przemysłowej oraz popierać projekty stanowiące przedmiot

wspólnego zainteresowania (surowcowe, energetyczne, transportowe i inne). Wyraziły także za-

interesowanie zharmonizowaniem norm i przepisów technicznych oraz przepisów arbitrażowych, jak

również doskonaleniem różnych form i metod współpracy naukowo-technicznej. W sprawach

środowiska naturalnego postanowiono rozwijać współpracę w walce przeciw zanieczyszczaniu

powietrza, wody słodkiej i mórz, w lepszym wykorzystaniu ziemi i gleb, w ochronie przyrody

oraz w badaniach nad zmianami środowiska naturalnego. Uzgodniono także współdziałanie w

rozwoju transportu i turystyki, w regulowaniu migracji i kształceniu kadr.

W części III uczestnicy KBWE wyrazili zamiar popierania rozwoju stosunków i wzajemnie

korzystnej współpracy z nie uczestniczącymi państwami śródziemnomorskimi.

W części IV Aktu Końcowego KBWE stwierdzono, że współpraca w dziedzinie humanitarnej

„powinna być realizowana przy pełnym poszanowaniu zasad regulujących stosunki między

państwami" oraz wnosić wkład „na rzecz duchowego wzbogacania osobowości ludzkiej". Stwier-

dzono więc, że „na wzajemnie uzgodnionych zasadach" państwa uczestniczące będą popierać

kontakty i regularne spotkania na podstawie więzów rodzinnych, łączenie rodzin, małżeństwa

między obywatelami różnych państw, podróże w celach osobistych lub zawodowych, turystykę

indywidualną i zbiorową, spotkania młodzieżowe i wymianę sportową. Przyjęto jako cel poprawę

rozpowszechniania i wymiany informacji polepszanie warunków pracy dziennikarzy, roz-

szerzenie współpracy i wymiany kulturalnej, oświatowej i naukowej.

W części V Akt Końcowy zapowiadał organizowanie spotkań międzynarodowych w sprawie

wprowadzania w życie celów i zasad KBWE. Pierwsze takie spotkanie wyznaczono w Belgradzie

w 1977 r.

Akt Końcowy był rezultatem licznych kompromisów. Zapisano w nim to, co udało się

uzgodnić. Nie jest to dokument jednorodny i uporządkowany. Znajdują się w nim różne po-

wtórzenia, fragmenty o odmiennych podejściach, na których zależało poszczególnym uczestnikom

owego forum, a nawet pewne sprzeczności. Niemniej jest to dokument w najnowszych dziejach

Europy unikatowy i bardzo ważny. Z jego cech wynikała jednak konieczność traktowania go

całościowo, a nie fragmentarycznie. Wszelkie cząstkowe potraktowanie Aktu Końcowego

musiałoby bowiem sprzeniewierzać się jego całości.

5. Początek rokowań wiedeńskich

Niektóre państwa i siły polityczne już od połowy lat pięćdziesiątych zwracały uwagę opinii

międzynarodowej na potrzebę ustanowienia w Europie strefy o umownie określonej liczebności

220

\

i rozmieszczeniu sil zbrojnych. W rozwiniętej formie powrócono do tej idei w deklaracji bukare-

szteńskiej DKP (5 VIII 1966 r.) w kontekście walki o idee konferencji europejskiej. Tym razem

propozycja spotkała się z odzewem. 25 VI1968 r. Rada NATO na sesji w Reykjaviku postanowiła

podjąć ją zarówno w komunikacie końcowym, jak i w załączonej do niego deklaracji o

wzajemnej zrównoważonej redukcji sił zbrojnych (Mutual and Balanced Force Reductions -

MBFR). Podobne stanowisko znalazło się w komunikacie po sesji Rady NATO w Rzymle^27 V

1970 r.) i w załączonej do niego deklaracji.

Tymczasem państwa Układu Warszawskiego, które pracowały intensywnie nad sprawą

zwołania konferencji europejskiej, doszły do wniosku, że kwestia redukcji sił zbrojnych po-

winna być rozpatrywana łącznie z innymi elementami bezpieczeństwa europejskiego. Sądziły

bowiem, że wyizolowanie tej płaszczyzny mogłoby służyć jedynie zapobieżeniu realizacji

zapowiedzianych w ramach „doktryny Nixona" redukcji sił amerykańskich w Europie. Dlatego w

budapeszteńskim memorandum (22 VI1970 r.) ministrowie spraw zagranicznych państw Układu

Warszawskiego zaproponowali rozpatrzenie sprawy redukcji obcych sił zbrojnych na terytorium

państw europejskich w odrębnym organie, który powołano by na konferencji lub w innym trybie.

Państwa NATO powyższą propozycję przyjęły, ale na kolejnych sesjach Rady NATO powtarzały w

komunikatach (4 XII 1970 r., 4 VI1971 r.,10 XII 1971 r. i 31 V 1972 r.) propozycję odbycia

odrębnych rozmów sondażowych. Propozycji rozmów na ten temat nie popierała jedynie Francja.

W deklaracji praskiej DKP (2611972 r.) wysunięto trzy postulaty: a) sprawa redukcji powinna objąć

zarówno siły obce, jak i narodowe; b) rozwiązywanie tej sprawy „nie powinno być domeną

istniejących sojuszów polityczno-wojskowych w Europie"; c) tryb prowadzenia rozmów na ten

temat powinien być oparty na odpowiednim porozumieniu.

SALT I i komunikat radziecko-amerykański (30 V 1972 r.) wskazywały, że porozumienie w

sprawie procedury rokowań na temat wzajemnego ograniczenia sił zbrojnych i zbrojeń będzie

możliwe. W cztery miesiące później, po spotkaniu Breżniewa z Kissingerem, zaproponowano

(jak już wspomniano) oddzielenie rokowań tego rodzaju od toku przygotowań do konferencji

europejskiej. Propozycję tę przyjęły inne państwa obu bloków. Na tej podstawie w komunikacie po

sesji Rady NATO w Brukseli (8 XII 1972 r.) dwanaście państw członkowskich bloku (Belgia,

Dania, Grecja, Holandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Stany Zjednoczone, Turcja, RFN,

Wielka Brytania i Włochy) zwróciło się do pięciu państwa członkowskich Układu Warszawskiego

(Czechosłowacji, NRD, Polski, Węgier i ZSRR) z propozycją rozpoczęcia 31 stycznia 1973 r. w

Genewie sondażowych rozmów w sprawie MBFR w Europie Środkowej. Wyraziły też nadzieję, że

właściwe rokowania rozpoczną się jesienią tegoż roku i będą przebiegać równolegle z

konferencją europejską. Propozycję przesłano kanałami dyplomatycznymi. Państwa Układu

Warszawskiego przyjęły (między 18 a 23 11973 r.) propozycję wstępnych konsultacji przygoto-

wawczych. Ze swej strony na ich miejsce zaproponowały Wiedeń. Postulowały także rozszerzenie

składu uczestników na wszystkie zainteresowane państwa europejskie. Państwa NATO zaak-

ceptowały Wiedeń, lecz nie zgodziły się na rozszerzenie składu uczestników prócz Węgier i

Rumunii.

W konsultacjach przygotowawczych w Wiedniu wzięło więc udział 12 państw NATO i 7

państw Układu Warszawskiego. Trwały one od 31 stycznia do 28 czerwca 1973 r. Opublikowany

protokół z plenarnego posiedzenia konsultacji przygotowawczych (tylko z 14 V 1973 r.) i komunikat

końcowy określiły zakres osiągniętych ustaleń: rozpoczęcie właściwych rokowań ustalono na 30

października 1973 r. w Wiedniu; państwa podzielono na uczestników przyszłych porozumień

(Belgia, Holandia, Luksemburg, Wielka Brytania, Kanada, USA, RFN, NRD, PRL, CSRS, ZSRR))

i na obserwatorów (Bułgaria, Dania, Grecja, Norwegia, Rumunia, Turcja, Węgry, Włochy); strefa

redukcji miała objąć państwa Beneluksu, RFN, NRD, PRL i CSRS.

221

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

Przedmiotem rokowań miała być wzajemna redukcja (bez „zbalansowania", lansowanego

przez państwa NATO) sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Zasadą rokowań miało być

nienaruszanie bezpieczeństwa każdej ze stron. Zakres redukcji obejmował wszystkie rodzaje sił

zbrojnych i ich uzbrojenie. Uzgodnienia proceduralne przewidziały podejmowanie decyzji przez

bezpośrednich uczestników przez consensus, przewodniczenie na zasadzie rotacji alfabetycznej,

rozmieszczenie przy stole obrad według alfabetu angielskiego oraz nieprowadzenie oficjalnych

protokołów z posiedzeń, które będą miały charakter poufny.

W toku konsultacji przygotowawczych najbardziej upierał się przy określeniu „redukcja zrów-

noważona" przedstawiciel RFN. Od jesieni 1973 r. powyższa tendencja znalazła wyraz w doma-

ganiu się przez RFN redukcji „asymetrycznej", aczkolwiek deklarowała ona „dążenie do zacho-

wania równowagi". Nalegał także na nadanie statusu pełnego uczestnika Węgrom, lecz nie chciał

zgodzić się na taki sam status Włoch. Motywacja takiego stanowiska wynikała z chęci utrzymania

obecnos'ci militarnej USA na obszarze RFN.

Rozpoczęte 30 października 1973 r. rokowania wiedeńskie przebiegały w rytmie trzech

rund w roku. 8 listopada 1973 r. cztery państwa Układu Warszawskiego (CSRS, NRD, PRL,

ZSRR) przedstawiły projekt 3-etapowej redukcji obcych oraz narodowych sił zbrojnych i zbrojeń w

państwach objętych strefą redukcji. Przez obce siły zbrojne rozumiano siły USA, Wielkiej Brytanii,

Kanady, Belgii i Holandii na terytorium RFN oraz oddziały radzieckie na terytoriach NRD,

Czechosłowacji i Polski. W 1975 r. po zachodniej i wschodniej stronie należało zredukować po 20

tyś. żołnierzy (udział poszczególnych państw w tej liczbie byłby proporcjonalny do sił posiadanych

w strefie redukcji). W 1976 r. siedem państw zachodnich i cztery państwa wschodnie powinny były

zredukować swoje siły zbrojne i zbrojenia w tej strefie o 5%, a w 1977 r. o dalsze 10%, dbając przy

tym o likwidację kompletnych jednostek. Po obu stronach redukcja miała obejmować równocześnie

siły lądowe, lotnictwo i pododdziały wyposażone w broń jądrową.

Projekt państw bloku radzieckiego wychodził z założenia istnienia równowagi sił NATO i

Układu Warszawskiego w Europie Środkowej. Latem i jesienią 1973 r. o takiej równowadze

mówili publicznie zarówno amerykański sekretarz obrony John Schlesinger, jak i minister spraw

zagranicznych RFN Walter Scheel. Propozycja redukcji symetrycznej nie zagrażała więc tej rów-

nowadze. Tymczasem państwa zachodnie (już w październiku 1973 r.) zaproponowały „asymetrię

redukcji". Propozycje zgłoszone przez „Dwunastkę" zachodnią dotyczyły tylko sił lądowych.

W pierwszej fazie proponowano zredukować 2,5 razy więcej sił radzieckich niż

amerykańskich, uzasadniając to przewagą liczbową wojsk radzieckich. Druga faza miała objąć

redukcję sił lądowych innych państw - bezpośrednich uczestników rokowań, redukcję uzależnioną

wszakże od realizacji pierwszej fazy. Propozycja „Dwunastki" zmierzała wyraźnie do zmiany

„proporcji" między siłami lądowymi obu stron i dlatego wywołała długą dyskusję na temat poj-

mowania równego bezpieczeństwa oraz obliczania pułapów sił zbrojnych.

Zarysowane przy okazji pierwszych projektów rozbieżności między państwami NATO a

Układu Warszawskiego zaciążyły, jak się okazało, na przebiegu całych rokowań wiedeńskich.

Rozbieżności tych nie zmniejszyła następna propozycja państw „Siódemki" (z 31 X 1974 r.), aby

wycofać z Europy Środkowej po 10 tyś. żołnierzy amerykańskich i radzieckich oraz po 20 tyś.

żołnierzy łącznie pozostałych 9 państw po obu stronach. Nie została również pozytywnie przyjęta

propozycja zamrożenia stanów osobowych sił zbrojnych państw uczestniczących bezpośrednio w

rokowaniach. Sposobu pogodzenia zasady równego bezpieczeństwa z „asymetrią redukcji" nie

znaleziono. -\

220

i rozmieszczeniu sił zbrojnych. W rozwiniętej formie powrócono do tej idei w deklaracji bukare-

szteńskiej DKP (5 VIII 1966 r.) w konteks'cie walki o idee konferencji europejskiej. Tym razem

propozycja spotkała się z odzewem. 25 VI 1968 r. Rada NATO na sesji w Reykjaviku postanowiła

podjąć ją zarówno w komunikacie końcowym, jak i w załączonej do niej.,o deklaracji o

wzajemnej zrównoważonej redukcji sil zbrojnych (Mutual and Balanced Force Reductions -

MBFR). Podobne stanowisko znalazło się w komunikacie po sesji Rady NATO w Rzymie (27 V

1970 r.) i w załączonej do niego deklaracji.

Tymczasem państwa Układu Warszawskiego, które pracowały intensywnie nad sprawą

zwołania konferencji europejskiej, doszły do wniosku, że kwestia redukcji sił zbrojnych po-

winna być rozpatrywana łącznie z innymi elementami bezpieczeństwa europejskiego. Sądziły

bowiem, że wyizolowanie tej płaszczyzny mogłoby służyć jedynie zapobieżeniu realizacji

zapowiedzianych w ramach „doktryny Nixona" redukcji sił amerykańskich w Europie. Dlatego w

budapeszteńskim memorandum (22 VI1970 r.) ministrowie spraw zagranicznych państw Układu

Warszawskiego zaproponowali rozpatrzenie sprawy redukcji obcych sił zbrojnych na terytorium

państw europejskich w odrębnym organie, który powołano by na konferencji lub w innym trybie.

Państwa NATO powyższą propozycję przyjęły, ale na kolejnych sesjach Rady NATO powtarzały w

komunikatach (4 XII 1970 r., 4 VI1971 r.,10 XII 1971 r. i 31 V 1972 r.) propozycję odbycia

odrębnych rozmów sondażowych. Propozycji rozmów na ten temat nie popierała jedynie Francja.

W deklaracji praskiej DKP (2611972 r.) wysunięto trzy postulaty: a) sprawa redukcji powinna objąć

zarówno siły obce, jak i narodowe; b) rozwiązywanie tej sprawy „nie powinno być domeną

istniejących sojuszów polityczno-wojskowych w Europie"; c) tryb prowadzenia rozmów na ten

temat powinien być oparty na odpowiednim porozumieniu

SALT I i komunikat radziecko-amerykański (30 V 1972 r.) wskazywały, że porozumienie w

sprawie procedury rokowań na temat wzajemnego ograniczenia sił zbrojnych i zbrojeń będzie

możliwe. W cztery miesiące później, po spotkaniu Breżniewa z Kissingerem, zaproponowano (jak

już wspomniano) oddzielenie rokowań tego rodzaju od toku przygotowań do konferencji

europejskiej. Propozycję tę przyjęły inne państwa obu bloków. Na tej podstawie w komunikacie po

sesji Rady NATO w Brukseli (8 XII 1972 r.) dwanaście państw członkowskich bloku (Belgia,

Dania, Grecja, Holandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Stany Zjednoczone, Turcja, RFN,

Wielka Brytania i Włochy) zwróciło się do pięciu państwa członkowskich Układu Warszawskiego

(Czechosłowacji, NRD, Polski, Węgier i ZSRR) z propozycją rozpoczęcia 31 stycznia 1973 r. w

Genewie sondażowych rozmów w sprawie MBFR w Europie Środkowej. Wyraziły też nadzieję, że

właściwe rokowania rozpoczną się jesienią tegoż roku i będą przebiegać równolegle z

konferencją europejską. Propozycję przesłano kanałami dyplomatycznymi. Państwa Układu

Warszawskiego przyjęły (między 18 a 23 11973 r.) propozycję wstępnych konsultacji przygoto-

wawczych. Ze swej strony na ich miejsce zaproponowały Wiedeń. Postulowały także rozszerzenie

składu uczestników na wszystkie zainteresowane państwa europejskie. Państwa NATO zaak-

ceptowały Wiedeń, lecz nie zgodziły się na rozszerzenie składu uczestników prócz Węgier i

Rumunii.

W konsultacjach przygotowawczych w Wiedniu wzięło więc udział 12 państw NATO i 7

państw Układu Warszawskiego. Trwały one od 31 stycznia do 28 czerwca 1973 r. Opublikowany

protokół z plenarnego posiedzenia konsultacji przygotowawczych (tylko z 14 V 1973 r.) i komunikat

końcowy określiły zakres osiągniętych ustaleń: rozpoczęcie właściwych rokowań ustalono na 30

października 1973 r. w Wiedniu; państwa podzielono na uczestników przyszłych porozumień

(Belgia, Holandia, Luksemburg, Wielka Brytania, Kanada, USA, RFN, NRD, PRL, CSRS, ZSRR))

i na obserwatorów (Bułgaria, Dania, Grecja, Norwegia, Rumunia, Turcja, Węgry, Włochy); strefa

redukcji miała objąć państwa Beneluksu, RFN, NRD, PRL i CSRS.

221

XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)

Przedmiotem rokowań miała być wzajemna redukcja (bez „zbalansowania", lansowanego

przez państwa NATO) sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Zasadą rokowań miało być

nienaruszanie bezpieczeństwa każdej ze stron. Zakres redukcji obejmował wszystkie rodzaje sił

zbrojnych i ich uzbrojenie. Uzgodnienia proceduralne przewidziały podejmowanie decyzji przez

bezpośrednich uczestników przez consensus, przewodniczenie na zasadzie rotacji alfabetycznej,

rozmieszczenie przy stole obrad według alfabetu angielskiego oraz nieprowadzenie oficjalnych

protokołów z posiedzeń, które będą miały charakter poufny.

W toku konsultacji przygotowawczych najbardziej upierał się przy określeniu „redukcja zrów-

noważona" przedstawiciel RFN. Od jesieni 1973 r. powyższa tendencja znalazła wyraz w doma-

ganiu się przez RFN redukcji „asymetrycznej", aczkolwiek deklarowała ona „dążenie do zacho-

wania równowagi". Nalegał także na nadanie statusu pełnego uczestnika Węgrom, lecz nie chciał

zgodzić się na taki sam status Włoch. Motywacja takiego stanowiska wynikała z chęci utrzymania

obecności militarnej USA na obszarze RFN.

Rozpoczęte 30 października 1973 r. rokowania wiedeńskie przebiegały w rytmie trzech

rund w roku. 8 listopada 1973 r. cztery państwa Układu Warszawskiego (CSRS, NRD, PRL,

ZSRR) przedstawiły projekt 3-etapowej redukcji obcych oraz narodowych sił zbrojnych i zbrojeń w

państwach objętych strefą redukcji. Przez obce siły zbrojne rozumiano siły USA, Wielkiej Brytanii,

Kanady, Belgii i Holandii na terytorium RFN oraz oddziały radzieckie na terytoriach NRD,

Czechosłowacji i Polski. W 1975 r. po zachodniej i wschodniej stronie należało zredukować po 20

tyś. żołnierzy (udział poszczególnych państw w tej liczbie byłby proporcjonalny do sił posiadanych

w strefie redukcji). W 1976 r. siedem państw zachodnich i cztery państwa wschodnie powinny były

zredukować swoje siły zbrojne i zbrojenia w tej strefie o 5%, a w 1977 r. o dalsze 10%, dbając przy

tym o likwidacje kompletnych jednostek. Po obu stronach redukcja miała obejmować równocześnie

siły lądowe, lotnictwo i pododdziały wyposażone w broń jądrową.

Projekt państw bloku radzieckiego wychodził z założenia istnienia równowagi sił NATO i

Układu Warszawskiego w Europie Środkowej. Latem i jesienią 1973 r. o takiej równowadze

mówili publicznie zarówno amerykański sekretarz obrony John Schlesinger, jak i minister spraw

zagranicznych RFN Walter Scheel. Propozycja redukcji symetrycznej nie zagrażała więc tej rów-

nowadze. Tymczasem państwa zachodnie (już w październiku 1973 r.) zaproponowały „asymetrię

redukcji". Propozycje zgłoszone przez „Dwunastkę" zachodnią dotyczyły tylko sił lądowych.

W pierwszej fazie proponowano zredukować 2,5 razy więcej sił radzieckich niż

amerykańskich, uzasadniając to przewagą liczbową wojsk radzieckich. Druga faza miała objąć

redukcję sił lądowych innych państw - bezpośrednich uczestników rokowań, redukcję uzależnioną

wszakże od realizacji pierwszej fazy. Propozycja „Dwunastki" zmierzała wyraźnie do zmiany

„proporcji" między siłami lądowymi obu stron i dlatego wywołała długą dyskusję na temat poj-

mowania równego bezpieczeństwa oraz obliczania pułapów sił zbrojnych.

Zarysowane przy okazji pierwszych projektów rozbieżności między państwami NATO a

Układu Warszawskiego zaciążyły, jak się okazało, na przebiegu całych rokowań wiedeńskich.

Rozbieżności tych nie zmniejszyła następna propozycja państw „Siódemki" (z 31 X 1974 r.), aby

wycofać z Europy Środkowej po 10 tyś. żołnierzy amerykańskich i radzieckich oraz po 20 tyś.

żołnierzy łącznie pozostałych 9 państw po obu stronach. Nie została również pozytywnie przyjęta

propozycja zamrożenia stanów osobowych sił zbrojnych państw uczestniczących bezpośrednio w

rokowaniach. Sposobu pogodzenia zasady równego bezpieczeństwa z „asymetrią redukcji" nie

znaleziono.

Rozdział XV

PRZESŁANKI SYSTEMU BEZPIECZEŃSTWA

I WSPÓŁPRACY W EUROPIE (1975-1979)

1. Torowanie dróg ogólnoeuropejskiej współpracy gospodarczej

Normalizacja stosunków miedzy RFN a państwami Układu Warszawskiego oraz podpisanie

Aktu Końcowego KBWE w Helsinkach wpływały korzystnie na rozwój współpracy ogólnoeu-

ropejskiej, zwłaszcza gospodarczej, przemysłowej, naukowej i technicznej.

Od początku lat siedemdziesiątych dużo mówiło się w Europie o potrzebie utworzenia systemu

współpracy gospodarczej. Pod tym określeniem rozumiano rozwiniętą sieć umownych powiązań

miedzy wszystkimi państwami europejskimi, sieć stwarzającą gwarancje wszechstronności,

stabilności i trwałości rzeczowej współpracy. W procesie KBWE zwracano uwagę na potrzeb? nie

tylko umownego, lecz także instytucjonalnego podbudowania tej współpracy. Ostatecznie

zgodzono się powierzyć Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, skupiającej zresztą wszystkich

uczestników KBWE, piecze nad realizacją drugiego „koszyka" Aktu Końcowego z Helsinek.

Wynikało to z dużego doświadczenia i autorytetu EKG, zdobytego przez nią od 1947 r., w tym

zwłaszcza w trudnych okresach napięć w stosunkach Wschód-Zachód. W obrębie EKG

koncentrowało się 80% światowej produkcji przemysłowej i potencjału naukowo-technicznego

oraz 75% światowych obrotów handlowych.

Powyższy krok okazał się słuszny: w latach 1975-1980 ogólne obroty między Wschodem a

Zachodem zostały podwojone, dwukrotnie zwiększyła się też kooperacja przemysłowa.

Rzecz charakterystyczna, że wzrost obrotów był wyższy zarówno od wzrostu obrotów ogólno-

światowych, jak i od obrotów wewnątrz EWG i RWPG. Jednak obroty z drugą stroną nie były tak

samo ważne dla każdej z nich: udział państw zachodnich w handlu zagranicznym państw RWPG

wyniósł w tym czasie około 25%, gdy udział państw RWPG w obrotach państw zachodnich

sięgnął zaledwie 5% (tylko w niektórych przypadkach wskaźnik był wyższy: dla Finlandii około

23%, dla Francji i Grecji powyżej 9%, dla RFN powyżej 8%). Udział obrotów kooperacyjnych w

globalnej wymianie towarowej państw RWPG przekroczył 4%, a w odniesieniu do grupy wyrobów

gotowych - w zależności od kraju - od 10 do 15%.

XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 223

Rozwinęła się też współpraca finansowa i kredytowa, wyrażająca się m.in. w tworzeniu na

Zachodzie banków i towarzystw kredytowych z udziałem państw RWPG (w 1978 r. było ich 23)

oraz udzielaniu przez firmy i banki zachodnie kredytów na cele handlowe i produkcyjne (w 1980 r.

przekroczyły one 50 mld dolarów). Wzrost zadłużenia kredytowego wpływał jednak na pogłę-

bianie nierównowagi płatniczej państw RWPG, a zatem i osłabianie wzrostu obrotów poprzez

zmniejszanie importu.

Warto podkreślić, że handel Wschód-Zachód rozwijał się również po roku 1980, kiedy państwa

zachodnie zastosowały sankcje i ograniczenia gospodarcze oraz posunięcia dyskryminacyjne wobec

państw RWPG (najpierw pod pretekstem tzw. sprawy afgariskiej, a następnie tzw. sprawy

polskiej). Nawet w roku 1982, kiedy owe „sankcje" stosowano najszerzej, obroty państw zachodnich

z siedmiu europejskimi państwami RWPG wzrosły około 7 mld dolarów w porównaniu z rokiem

poprzednim. Wzrost ten był najwyższy w stosunkach z ZSRR (10% w eksporcie i 20% w

imporcie), natomiast nie było go w stosunkach z przeżywającą głęboki kryzys Polską. Ze względu

na groźbę uderzenia w swój rynek, państwa EWG złamały amerykańskie embargo na dostawy

wyposażenia dla ropociągu transeuropejskiego ze Związku Radzieckiego. Z tej samej przyczyny

banki zachodnie uznały, że Polsce nie warto udzielać nowych kredytów państwowych. Ogólnie

jednak okazało się, że w dziedzinie handlu zachód i wschód Europy są sobie nawzajem

potrzebne.

Spektakularnym wyrazem ogólnoeuropejskiej współpracy gospodarczej było zawieranie

bilateralnych umów długoterminowych. Podpisywano je po wejściu w życie zasad wspólnej

polityki handlowej EWG wobec krajów trzecich; zasady te formalnie weszły w życie od l

stycznia 1973 r., a praktycznie w dwa lata później, kiedy wygasły ostatnie umowy handlowe

państw RWPG z państwami EWG (prócz Wielkiej Brytanii i Danii, z którymi obowiązywały

dłużej). Państwa RWPG nie przyjęły projektu „typowej umowy handlowej" (przedstawionego w

1974 r. przez Komisję EWG), ponieważ nie chciały negocjować z całą EWG. Wymiana handlowa

między państwami dwóch ugrupowań gospodarczych była więc prowadzona bez umów

specjalnych. Ponieważ obie strony były zainteresowane handlem, postanowiono regulować go w

ramach bilateralnych długoterminowych umów o współpracy gospodarczej, przemysłowej i

naukowo-technicznej. Pierwszą z serii była 10-letnia umowa radziecko-francuska (1971 r.). Na-

stępnie zostały podpisane umowy: polsko-francuska (1972 r.), polsko-brytyjska (1973 r.), pol-sko-

holenderska (1974 r.), bułgarsko-francuska (1974 r.), bułgarsko-brytyjska (1974 r.), Wę-gry-RFN

(1974 r.) i Polska-RFN (1974 r.). Owe bardziej lub mniej szczegółowe 10-letnie umowy powoływały

mieszane komisje, które w sposób dogodny dla obu stron regulowały również stosunki handlowe

między nimi.

Długoterminowe umowy gospodarcze regulowały oczywiście również kooperację przemy-

słową, wymianę licencji i dokumentacji technicznej, opanowywanie nowych technologii, wspólne

opracowywanie tematów, szkolenie i doskonalenie kadr technicznych, organizowanie konferencji

naukowych, seminariów itp.

Oprócz 10-letnich umów o współpracy gospodarczej, przemysłowej i nauko wo-technicznej

zaczęto następnie zawierać 5-letnie umowy o współpracy, które precyzyjnie określały jej treść. I w

tym przypadku pierwsza była umowa radziecko-francuska (1974 r.). Następnie Polska podpisała

umowy z krajami Beneluksu (1975 r.), Francją (1975 r.), RFN (1975 r.), Włochami (1975 r.) i inne.

Podpisywanie tych umów świadczyło, że państwa EWG, które straciły prawo prowadzenia

bilateralnej polityki handlowej, nie przestały być zainteresowane w bilateralnym układaniu

stosunków gospodarczych.

224

Trzecią formą umownego regulowania współpracy państw RWPG i EWG stały się wieloletnie

programy rozwoju współpracy. Ich zadanie od początku polegało na konkretyzowaniu środków

realizacji długoterminowych umów o współpracy gospodarczej oraz wiązaniu ich z innymi

dziedzinami współpracy. Forma ta jednak nie upowszechniła się w stosunkach między większością

państw RWPG i EWG.

Oprócz stosunków dwustronnych zaczęły także rozwijać się wielostronne formy

współpracy. Po kilku latach przygotowań doszło do zorganizowania (XI1979 r.) w Genewie na

temat ochrony środowiska bardzo pożytecznej konferencji, która uchwaliła wiele zaleceń i wskazała

na pilną potrzebę wielu rozwiązań prawnomiędzynarodowych.

W latach 1976-1979 zajmowano się poważnie problemami europejskiej współpracy trans-

portowej. W tym czasie roczne tempo wzrostu przewozów na kontynencie wynosiło bowiem

8%, a na linii Wschód-Zachód ponad 5% (jednakże ze względu na strukturę wymiany 3,5-krot-nie

więcej towarów było ładowanych we Wschodniej Europie). Współdziałano więc na forum

międzynarodowych organizacji transportowych (żeglugowych, kolejowych i samochodowych)

oraz zawierano porozumienia bilateralne i tworzono spółki. W latach 1979-1980 skonkretyzowano

węgiersko-polską inicjatywę sprzed kilku lat w sprawie przystąpienia do budowy transeuropejskiej

autostrady Północ-Południe (od Skandynawii do Turcji). Pod auspicjami Europejskiej Komisji

Gospodarczej przystąpiono do przygotowania europejskiej konferencji na temat transportu.

Interesującym przykładem subregionalnej współpracy europejskiej stała się współpraca

państw nadbałtyckich w sprawie ochrony zasobów biologicznych Bałtyku oraz ochrony wód

tego akwenu przed zanieczyszczaniem. W pierwszej sprawie z inicjatywy Polski podpisano w

Gdańsku (13 IX 1973 r.) konwencję o rybołówstwie i ochronie żywych zasobów w Morzu

Bałtyckim i Bełtach. Weszła ona w życie w lipcu 1974 r. i zaczęła nieźle funkcjonować, ale wpr-

owadzenie przez Szwecję, a w konsekwencji także przez Polskę (ustawą z 17 XII 1977 r.) i NRD

stref ekonomicznych z dniem l stycznia 1978 r. spowodowało, że sygnatariusze konwencji podjęli

przygotowania do jej modyfikacji. Z inicjatywy Finlandii odbyła się w Helsinkach konferencja, w

wyniku której podpisano konwencję o ochronie środowiska morskiego obszaru Morza

Bałtyckiego (22 III 1974 r.). Realizacja konwencji postępowała bardzo wolno, ponieważ jej normy

miały w skali międzynarodowej charakter precedensowy, a ich zastosowanie wymagało dłu-

gofalowych inwestycji.

Jeśli idzie o instytucjonalną współpracę między RWPG a EWG, to do końca lat siedemdzie-

siątych jedynym osiągnięciem było podtrzymywanie wzajemnych kontaktów, na ogół odwlekanych

przez stronę zachodnią. Spotkania między przedstawicielami Sekretariatu RWPG i Komisji EWG

odbywały się w Moskwie (4-6 II 1975 r.), Luksemburgu (16 II 1976 r.), Warszawie (2II i 17 XI

1976 r.). W ciągu tych lat wymieniono propozycje RWPG (porozumienia ramowego) i

kontrpropozycje EWG. Na pierwszym spotkaniu przewodniczącego Komitetu Wykonawczego

RWPG i przewodniczącego Rady Ministrów EWG w Brukseli (21 IX 1977 r.) ustalono, że ofi-

cjalne rokowania między dwoma ugrupowaniami integracyjnymi rozpoczną się w pierwszej połowie

1978 r.

Zwlekanie z rozmowami ze strony EWG wynikało z jej niechęci do formalnego uzna-

wania RWPG, a tym samym podnoszenia jej autorytetu międzynarodowego. Utrudnienia stwarzały

też przeszkody natury formalnej: EWG miała kompetencje ponadnarodowe, gdy RWPG takich

kompetencji nie miała i dlatego przywiązywała dużą wagę do porozumień o współpracy

gospodarczej i naukowo-technicznej, oraz do klauzuli największego uprzywilejowania i zasady

niedyskryminacji (tzn. zniesienia zakazów i ograniczeń, barier protekcjonistycznych). RWPG

proponowała również w swoim projekcie z 16 lutego 1976 r. uregulowanie współpracy w dzie-

XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 225

dzinie standaryzacji, ochrony środowiska, statystyki oraz prognoz gospodarczych w zakresie

produkcji i rozwoju.

W odpowiedzi (17 XI1976 r.) EWG zadeklarowała gotowość utrzymywania z RWPG kontaktów

roboczych, wymieniania danych i informacji, ale podtrzymała swoje stanowisko w sprawie

„typowych umów handlowych" między całą EWG a poszczególnymi członkami RWPG. Nie chciała

bowiem zawrzeć z tą ostatnią zbiorowego układu ramowego, aczkolwiek precedensy takiego ure-

gulowania można było znaleźć w układach Lome I (28II1975 r.) i Lome II (31 X 1979 r.), regulu-

jących związki gospodarcze EWG z grupą krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku czy w porozumieniach

zASEAN.

W toku pierwszej tury oficjalnych negocjacji miedzy RWPG a EWG w Moskwie (23-30 V

1978 r.) łatwo zgodzono się na rozwój współpracy w dziedzinach, co do których nie było

rozbieżności. W celu sprecyzowania uzgodnień postanowiono powołać grupy ekspertów. Pozostały

jednak rozbieżności w sprawie możliwości zawarcia porozumienia ramowego. Następne

spotkanie ekspertów w Brukseli (25-28 VII 1978 r.) zbliżyło poglądy w sprawie współpracy w

wybranych dziedzinach, ale nie usunęło rozbieżności podstawowych. Podjęto je w toku trzeciego

spotkania delegacji RWPG i EWG w Brukseli (22-25 XI 1978 r.), kiedy zarysowała się

możliwość zawarcia układu ramowego, którego członkami byłyby zarówno państwa RWPG, jak i

sama RWPG.

W1979 r. zaczęta pracować redakcyjna grupa ekspertów. Na jej posiedzeniu w Genewie

(VII 1980 r.) zdołano uzgodnić, iż w obrębie swych kompetencji RWPG i EWG mogły zawierać

porozumienia z każdym państwem drugiej strony. Natomiast porozumienie RWPG-EWG mogłoby

być podpisane przez samą EWG (bez bezpośredniego uczestnictwa jej państw członkowskich).

Kompromis ów ułatwił prace redakcyjne grupy ekspertów rozpoczęte w połowie października

1980 r. Hamowały je utrzymujące się w EWG tendencje uprawiania polityki selektywnej wobec

państw RWPG, a następnie polityka „sankcji" wobec nich.

2. Pozaekonomiczna współpraca ogólnoeuropejska

Współpraca w zakresie kultury, oświaty, informacji i kontaktów międzyludzkich weszła, jak

wiemy, do trzeciego „koszyka" KBWE. Wywoływał on największe spory w toku drugiej fazy

konferencji i stal się nader kontrowersyjnym w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Było to

następstwem bezpośredniego oddziaływania na ten zakres współpracy przeciwstawności ideo-

logicznej dwóch systemów ustrojowych oraz świadomej ideologizacji stosunków wzajemnych dwóch

bloków w tym okresie. Kontrowersje, o których mowa, utrudniały tworzenie infrastruktury pokoju,

która mogłaby wzbogacać duchowo jednostki ludzkie, kształtować dobrosąsiedzkie stosunki i sku-

tecznie przyczyniać się do tworzenia europejskiego systemu bezpieczeństwa i współpracy.

Przede wszystkim okazało się, że współpraca w dziedzinach humanitarnych jest ze swej

istoty procesem powolnym i musi być obliczana na skalę pokoleń. Okres „zimnej wojny"

dowiódł, a lata po Helsinkach potwierdziły, że proces ów jest bardzo wrażliwy na klimat między-

narodowych stosunków politycznych. Duży wpływ na jego przebieg ma nie tylko wola polityczna

rządów, lecz także odmienne interpretacje zjawisk życia duchowego społeczeństw, oddziaływanie

stereotypów i wzajemnych nastawień społecznych, uprzedzeń i sympatii narodowych, tradycji

kulturalnych i intelektualnych itp. Nie bez znaczenia są też dysproporcje między możli-wos'ciami

współpracy w dziedzinie humanitarnej (np. ze względów językowych lub z uwagi na ograniczenie

środków materialnych i technicznych). Na tym tle zaznaczyły się odmienności mię-

226

dzy rozszerzającą interpretacją zasady „swobodnej wymiany ludzi, idei i informacji" przez państwa

zachodnie a zawężającą interpretacją ze strony państw, których ustrój zakładał limitowanie

informacji i obiegu kulturowego. Ponadto blok wschodni uważał, że nie może przyjąć liberalnych

reguł współpracy w omawianej dziedzinie, albowiem nie mogły one być odwzajemnione z

powodu braku odpowiednich struktur i środków. Mimo tych sprzeczności i towarzyszącej im walki

propagandowej, rządy podejmowały rozmowy na temat przystosowania współpracy w dziedzinie

humanitarnej do litery i ducha Aktu Końcowego KBWE. Między wschodnimi i zachodnimi

sygnatariuszami tego dokumentu podpisano wiele umów o współpracy kulturalnej i naukowej,

tworzono komisje mieszane, organizowano spotkania ekspertów, podejmowano próby wyrów-

nywania zbyt dużych dysproporcji w wymianie (np. książek, tłumaczeń, filmów, przedstawień

teatralnych). Duże znaczenie miały również publiczne polemiki wokół istniejących dysproporcji.

Umowy o współpracy naukowej i oświatowej, przewidujące spotkania i seminaria specjalistów,

wymianę informacji i doświadczeń, podejmowanie wspólnych badań i tworzenie grup badawczych

miały coraz częściej charakter długoterminowy.

W zakresie kontaktów międzyludzkich wprowadzono wiele ułatwień w sprawie wymiany

młodzieżowej. Z inicjatywy francuskiej od 1975 r. została uregulowana na szczeblu państwowym

sprawa ilościowych i organizacyjno-finansowych aspektów tej wymiany między Francją a Polską,

nad czym czuwała komisja mieszana. Następnie model takiego uregulowania zaczął

upowszechniać się między innymi państwami obu części Europy. Wzmożony został ruch tury-

styczny. Przeszkodę w jego rozwoju, jak zresztą w ogóle w ruchu osobowym, stanowiły sztywne

przepisy paszportowe w większości państw bloku wschodniego (liberalizacja nastąpiła jedynie w

Polsce i na Węgrzech) oraz ograniczenia wizowe w państwach atlantyckich wobec państw bloku

wschodniego. Odrzucano propozycje tego ostatniego w sprawie zniesienia wiz. Propozycje takie

przyjęły tylko niektóre państwa nie należące do NATO (np. Austria i Szwecja) i tylko w

stosunkach z niektórymi państwami socjalistycznymi. W sumie utrzymywały się wzajemne

restrykcje i ograniczenia wizowe.

W zakresie wymiany informacji podjęto kroki mające na celu polepszenie warunków

pracy dziennikarzy (np. przyznawanie wiz wielokrotnych). Rozszerzono współpracę agencji

prasowych, stacji telewizyjnych i radiowych, urzędów statystycznych i instytucji archiwalnych.

Rozszerzono współpracę nad weryfikacją podręczników szkolnych i encyklopedii, aby wzajemnie

eliminować fałszowanie geografii, historii i kultury poszczególnych krajów. Ze zrozumiałych

względów proces ten przebiegał z wielu trudnościami w stosunkach RFN-Polska. Rząd boński

tłumaczył się brakiem kompetencji w tych sprawach wobec rządów krajowych, niekiedy

nastawionych rewizjonistycznie wobec Polski.

Rozwijała się współpraca oświatowa i naukowa. Pod auspicjami UNESCO zorganizowano

europejskie konferencje ministrów oświaty (1973 r.) i nauki (1978 r.). Problemy te rozważano

również na forum EWG i Rady Nordyckiej, ale postęp dokonywał się przede wszystkim w stosunkach

dwustronnych. Ponad V3 wszystkich porozumień kulturalnych poświęcono sprawom nauki. Ujawniły

się jednak integracyjne i wojskowe bariery, wskutek czego dominowały w tej współpracy formy

tradycyjne (staże, wymiana dokumentacji, konferencje) i z trudem torowały sobie drogf formy

wyższe (jak specjalizacja i kooperacja naukowa czy wspólne prace grup badawczych).

Ze względu na rozdrobnienie językowe w Europie (ponad 600 min Europejczyków mówi

przeszło 60 językami) duże znaczenie ma poszerzanie znajomości języków obcych, zwłaszcza

mających szerszy zasięg. Promocja dóbr kulturalnych krajów o ograniczonym zasięgu języko-

wym jest znacznie trudniejsza i kosztowniejsza. Na odbytym w Strasburgu (IV 1970 r.) kolo-

kwium na temat roli języków we współpracy ogólnoeuropejskiej, podobnie jak na zorganizowa-

l

XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i wspólpracy w Europie (1975-1979) 227

nym rok wcześniej seminarium w Budapeszcie, zwracano przede wszystkim uwagę na konieczność

ulepszenia nauczania języków obcych, szkolenia tłumaczy i poprawę sytuacji języków mniej

rozpowszechnionych. Należy do nich m.in. język polski (chociaż zainteresowanie nim wzrosło po

wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża). Działania państw na tym polu szły głównie w

kierunku poszerzania szkolnego programu nauczania języków obcych. Działania dwustronne (np.

Polski z Francją, Włochami, Finlandią, Szwecją) poszły w kierunku wspólnego wydawania

słowników, podręczników i przewodników oraz otwierania nowych punktów nauczania języków. W

dziedzinie kontaktów międzyludzkich po Helsinkach wprowadzono w Europie wiele ułatwień

dotyczących wjazdów i wyjazdów ze względów rodzinnych, zawierania małżeństw mieszanych i

łączenia rodzin. Państwa zachodnie minimalizowały jednak znaczenie szczegółowych porozumień

w sprawie opieki nad obywatelami jednego kraju przebywającymi na obszarze drugiego, co ze

względu na różnice w poziomach zarobków, cen i usług oraz trudności dewizowe na Wschodzie

utrudniało tworzenie równych szans dla wszystkich.

3. Weryfikacja KBWE

Z tekstu Aktu Końcowego KBWE wynika, że miał on stanowić początek wielostronnego

procesu pogłębiania dialogu i rozwijania odprężenia w stosunkach europejskich. Kontynuacji

tego procesu miały służyć spotkania przedstawicieli państw-uczestników KBWE, „wyznaczonych

przez ministrów spraw zagranicznych". Pierwsze z nich zaplanowano w Belgradzie w 1977 r. Miało

ono określić warunki innych spotkań, w tym także rozważyć „możliwos'ć nowej konferencji".

W istocie rzeczy Akt Końcowy KBWE podlegał po Helsinkach podwójnej weryfikacji: w

rzeczywistości stosunków ogólnoeuropejskich oraz w ocenach i interpretacjach politycznych.

Mimo różnorodności stanowisk poszczególnych państw w sprawach szczegółowych rzeczy wi-

stos'ć jednoznacznie przemawiała za pozytywną oceną KBWE. W miarę zbliżania się konferencji w

Belgradzie oceny i interpretacje Aktu Końcowego KBWE przez Waszyngton oraz niektóre

stolice zachodniej Europy stawały się jednak coraz bardziej negatywne i jednostronne. Ukuto

nawet hasło, że KBWE jest „ulicą o ruchu jednokierunkowym" (tzn. jest korzystna jedynie dla

państw bloku wschodniego). Szykowano się też do przeprowadzenia z państwami Układu War-

szawskiego ostrej dyskusji w sprawie realizacji trzeciego „koszyka", w nawiązaniu do kampanii na

rzecz praw człowieka i obrony tzw. dysydentów.

W dniach od 15 czerwca do 5 sierpnia 1977 r. odbyło się w Belgradzie spotkanie przygo-

towawcze, które określiło termin, czas trwania, porządek dzienny i aspekty proceduralne właści-

wego spotkania „Belgrad 77". Ustalono, że rozpocznie się ono 4 października 1977 r. i powinno

zakończyć się do 22 grudnia. Porządek dzienny przewidywał kolejne omawianie realizacji po-

szczególnych części Aktu Końcowego, możliwość wypowiedzenia się nie uczestniczących państw

śródziemnomorskich, a także EKG i UNESCO. Plenum mogło powoływać pomocnicze ciała

robocze.

Na spotkaniu przygotowawczym zaciążyły poprzedzający je klimat, precedensowy charakter

forum kształtującego ewentualny model przyszłych spotkań tego typu, a także próby zakłócania obrad

przez skrajne siły polityczne z państw zachodnich. Państwa NATO zmierzały do omawiania

realizacji Aktu Końcowego z pominięciem jego części pierwszej. Próbowały też zalegalizować

zbiorowe przedstawicielstwo EWG. Państwa neutralne i niezaangażowane wykazały duże

zainteresowanie losami spotkania i poparły wniosek o wyznaczenie następnego v Madrycie (l l

XI1980 r.).

228

Belgradzkie spotkanie przedstawicieli państw-uczestników KBWE obradowało od 4 paź-

dziernika 1977 do 9 marca 1978 r. Najważniejszym punktem porządku dziennego była „pogłę-

biona wymiana poglądów" i rozpatrzenie propozycji złożonych przez poszczególne państwa.

Plenum spotkania i pięć pomocniczych ciał roboczych (według rozdziałów Aktu Końcowego)

stały się widownią ścierania się dwóch nurtów ocen i interpretacji KBWE. Pierwszy, reprezentowany

przez państwa Układu Warszawskiego i w znacznym stopniu neutralne i niezaangażowane (prócz

Malty i Cypru), zmierzał do całościowego traktowania Aktu Końcowego oraz rozwijania procesu

odprężenia europejskiego. Drugi nurt, reprezentowany głównie przez delegata amerykańskiego

Arthura Goldberga, oraz niektórych przedstawicieli państw NATO, traktował Akt Końcowy w

sposób selektywny, sprowadzając stosunki miedzy Wschodem a Zachodem do kontrowersji wokół

praw człowieka oraz „wymiany ludzi, idei i informacji". M.in. delegacje państw NATO udzielały

poparcia tzw. dysydentom.

W czasie Spotkania Belgradzkiego złożono ponad 100 różnych propozycji do dokumentu

końcowego (w tym w zakresie odprężenia militarnego). Delegacja polska wniosła formalnie cztery

propozycje: 1) w sprawie włączenia dziesięciu zasad KBWE do systemu prawnego państw (wniesiona

wspólnie z ZSRR); 2) w sprawie liberalizacji handlu, kooperacji przemysłowej i likwidacji

przeszkód w tej dziedzinie; 3) w sprawie ochrony i rozwoju wartości kulturalnych; 4) w sprawie

wychowania dla pokoju (w tym weryfikacji podręczników szkolnych). Spotkanie obfitowało w

starcia o charakterze ideologiczno-propagandowym, dlatego nie zakończyło się do 22 grudnia i nie

było w stanie uchwalić konstruktywnego dokumentu końcowego. Podczas drugiej rundy (17 1-9

III 1978 r.) koncentrowano wysiłki na redagowaniu takiego dokumentu. Propozycje

przedstawiła delegacja radziecka, delegacje państw neutralnych i niezaangażowanych oraz delegacja

francuska, ale żaden z tych projektów nie uzyskał consensusu. Ostateczny projekt zwięzłego

dokumentu został wniesiony przez Danię (4 III) oraz uzupełniony przez Jugosławię i Maltę (7 III).

Uzyskał on consensus 8 marca 1978 r.

Dokument Końcowy podkreślił rolę KBWE oraz wolę wszystkich jej uczestników kon-

tynuacji procesu odprężenia mimo napotykanych przeszkód i trudności. Stwierdzał fakt do-

konania pogłębionej wymiany poglądów w sprawie realizacji Aktu Końcowego, a także polep-

szania stosunków między państwami oraz umacniania bezpieczeństwa i współpracy w Europie.

Wyrażał zdecydowanie rządów „wcielania w życie w pełni wszystkich postanowień Aktu Końcowego

w trybie jednostronnym, dwustronnym i wielostronnym". Wspominał również, że w wielu

przedłożonych propozycjach nie został osiągnięty consensus. Ustalał wreszcie, że w ramach

dalszych kroków po KBWE odbędzie się spotkanie w Madrycie (11 XI 1980 r.), poprzedzone

tamże spotkaniem przygotowawczym (9IX 1980 r.). Ponadto zapowiadał trzy spotkania ekspertów:

Forum Naukowe w Bonn (20 VI 1978 r.), opracowanie powszechnie uznanego sposobu

pokojowego rozstrzygania sporów w Montreux (31 X 1979 r.) oraz współpracy w rejonie Morza

Śródziemnego (La Yaletta, 13 II 1979 r.). Wyniki spotkań ekspertów (które nie miały trwać

dłużej niż 4-6 tygodni) należało uwzględnić w Madrycie.

W efekcie belgradzki etap weryfikacji KBWE był więc zgodny z Aktem Końcowym z Helsinek,

aczkolwiek nie pozbawiony elementów konfrontacji ideologicznej. Nie wzbogacając formalnie

treści Aktu Końcowego, ustalił dalsze kroki i przedsięwzięcia, w toku których spożytkowano liczne

propozycje z Belgradu. Umożliwił więc dalsze starania o budowę europejskiego systemu

bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Dowiódł też, że aczkolwiek proces KBWE nie stanowi o

całym procesie odprężenia, to jednak tworzy jego jądro i ukazuje jego aspekty poli-tyczno-

psychologiczne.

XV. Przesłanki systemu bezpieczeńst\va i współpracy w Europie (1975-1979) 229

Jeśli idzie o Forum Naukowe, to było ono realizacją propozycji RFN, zgłaszanej w czasie

pierwszej i drugiej Fazy KBWE oraz na Spotkaniu Belgradzkim. Rządowi bońskiemu szło przy

okazji o polepszenie międzynarodowego obrazu RFN oraz o wniesienie wkładu w realizację

zachodniego hasła „swobodnej wymiany ludzi, idei i informacji". Spotkanie przygotowawcze

ekspertów odbyło się w Bonn (2 VI-28 VII 1978 r.). Toczyły się na nim spory wokół koncepcji

organizacji Forum Naukowego, a także spraw politycznych (zwłaszcza wskutek wniesienia przez

delegacje anglosaskie na tle sprawy przymusowego przesiedlenia z Moskwy akademika Sacha-

rowa problemu „dysydentów" radzieckich). W raporcie spotkania ekspertów stwierdzono, że na

porządku dziennym Forum Naukowego w Hamburgu w 1980 r. znajdą się cztery sprawy: 1) al-

ternatywne źródła energii; 2) produkcja żywności; 3) choroby naczyń wieńcowych, wirusowe i

nowotworowe; 4) problemy środowiska człowieka i urbanizacji. Na zasadzie kompromisu zgodzono

się, aby przy okazji omawiać sprawy rozwoju kontaktów między uczonymi, porozumiewania się i

wymiany informacji między nimi. W tym celu należało zebrać zarówno uczonych, jak też

przedstawicieli państw. Wyniki spotkania ekspertów zostały pozytywnie ocenione przez wszystkich

uczestników KBWE.

Kolejne spotkanie ekspertów, zwołane w Montreux (31 X-l XII 1978 r.) na podstawie

decyzji Spotkania Belgradzkiego, dotyczyło poszukiwania powszechnie uznanego sposobu

pokojowego regulowania sporów. U genezy leżała inicjatywa szwajcarska zgłaszana w czasie

drugiej fazy KBWE i na Spotkaniu Belgradzkim. Pod obrady poddano trzy propozycje. Pierwszą

stanowił szwajcarski projekt (z 18IX 1973 r.) traktatu w sprawie europejskiego systemu pokojowego

załatwiania sporów, przewidujący postępowanie negocjacyjne, badawcze, pojednawcze,

pośrednictwo oraz sądy polubowne. Drugą była propozycja czterech państw Układu Warszaw-

skiego (CSRS, NRD, PRL i ZSRR) przewidująca metodę obowiązkowych konsultacji w przy-

padkach wszystkich kategorii sporów (prócz regulowanych przez Kartę ONZ lub odpowiednie

umowy), jak również stosowanie wszelkich innych środków pokojowego regulowania sporów.

Trzecia propozycja (dziewięciu państw NATO: Belgii, Danii, Holandii, Kanady, RFN, Portugalii,

Włoch, USA i Wielkiej Brytanii) przewidywała stopniowe stosowanie konsultacji, negocjacji i

postępowania pojednawczego.

W toku obrad nie udało się osiągnąć consensusu na temat specyficznych metod rozwiązywania

sporów. W raporcie końcowym uczestnicy podkreślili znaczenie odprężenia dla kontynuacji

procesu KBWE. Zaznaczyli, że icłi rządy są przywiązane do zasady pokojowego rozstrzygania

sporów sformułowanej w Karcie NZ i w Akcie Końcowym KBWE. Zgodzili się, że powyższe

sformułowania powinny stanowić podstawę do opracowania specyficznej metody w ramach

KBWE, ale powinny być uzupełnione o zasadę suwerennej równości państw, poszanowania sys-

temów wewnętrznych i położenia geograficznego państwa, a także swobody wyboru środków

oraz szybkiego i słusznego rozwiązywania sporów w duchu współpracy. Zwrócili się do Spotkania

Madryckiego o zwołanie następnego spotkania ekspertów w celu kontynuacji prac nad metodą

pokojowego rozwiązywania sporów.

Zainicjowane przez Maltę spotkanie w La Yaletta (13 11-26 III 1979 r.) miało, zgodnie z

Aktem Końcowym KBWE i decyzją Spotkania Belgradzkiego, rozpatrzyć możliwości i środki

zacieśnienia współpracy gospodarczej, naukowej i kulturalnej w rejonie Morza Śródziemnego.

Zaproszono uczestników KBWE i państwa nie uczestniczące, które wnosiły swój wkład w drugą

fazę KBWE i w Spotkanie Belgradzkie (Algieria, Egipt, Izrael, Liban, Maroko, Syria i Tunezja);

jednakże tylko trzy z nich przysłały swoich delegatów (Egipt, Izrael i Syria). Obrady przebiegały na

plenum i w dwóch organach roboczych - do spraw współpracy gospodarczej oraz naukowej i

kulturalnej. W raporcie końcowym uczestnicy spotkania podkreślili wolę swoich rządów roz-

230

wijania dobrosąsiedzkich stosunków i współpracy z państwami nie uczestniczącymi w KBWE na

zasadach wzajemnych korzyści. Za szczególnie pożyteczne uznali wzajemne współdziałanie w

organizacjach międzynarodowych (EKG, UNESCO, UNEP).

W dziedzinie gospodarczej raport zalecił wymianę statystyk i informacji, inicjowanie spotkań

w ramach organizacji międzynarodowych, wymianę wyników badań na temat racjonalnego

wykorzystania energii, rozwijanie transportu transeuropejskiego, podejmowanie współpracy w

zakresie rybołówstwa, oczyszczania wód Morza Śródziemnego oraz polepszanie losu wędrujących

robotników. W dziedzinie naukowej wskazano na potrzebę zajęcia się chorobami tego rejonu,

badania jego ekosystemu, zjawisk sejsmicznych i wartości historycznych. W dziedzinie kultury

zalecono zwłaszcza zajęcie się ochroną pomników kultury materialnej w powiązaniu z

rozwojem turystyki oraz wymianą kulturalnych programów radiowych i telewizyjnych. Zalecono

także utworzenie pod auspicjami UNESCO specjalnego centrum kultury rejonu Morza Śródziemnego.

4. Próby rozciągnięcia odprężenia między blokami na sferę wojskową

Kontynuacja procesu KBWE po Helsinkach nie mogła zlikwidować istniejących ugrupowań

państw i wyeliminować polityki bloków. Zaznaczyło się wszakże zarówno przystosowywanie się

poszczególnych ugrupowań do nowego procesu, jak i naginanie tego procesu do interesów i dążeń

owych ugrupowań.

Np. w EWG nasiliła się tendencja do koordynacji poczynań państw członkowskich wobec

Europy Wschodniej. Dotychczasowy mechanizm informacji i konsultacji wzajemnych -

przyjęty wraz z raportem Davignon (27 X 1970 r.) - przestał już bowiem odpowiadać nowym

potrzebom, zwłaszcza wobec niepowodzenia wysiłków na rzecz realizacji unii gospodarczej i

walutowej oraz instytucjonalnego wzmocnienia wspólnoty. Prezydent Yalery Giscard d'Estaing

zaproponował więc (27 VI1974 r.), aby wnieść do systemu funkcjonowania EWG pewne inno-

wacje zaakceptowane przez innych szefów państw i rządów tego ugrupowania na „szczycie"

paryskim (grudzień 1974 r.). Sprowadziły się one do: 1) nadania takim spotkaniom „na szczycie"

nazwy „Rada Europejska" i ustalenia zasady jej regularnego obradowania trzy razy do roku w

sprawach EWG i polityki zagranicznej; 2) bezpośrednich wyborów Parlamentu Europejskiego,

który miałby pozostać organem debatującym i nie podważającym kompetencji Rady Europejskiej.

Trzecią innowacją (uzgodnioną przez prezydenta Giscarda d'Estaing i kanclerza RFN Helmuta

Schmidta wiosną 1978 r., a następnie zaakceptowaną przez brukselskie posiedzenie Rady

Europejskiej 5 XII 1978 r. i wprowadzoną na okres próbny dwóch lat) było utworzenie

Europejskiego Systemu Walutowego.

Na posiedzeniach Rady Europejskiej dość skutecznie koordynowano wewnętrzne sprawy

EWG. Nie spełniła ona jednak w sprawach polityki zagranicznej nadziei wobec państw trzecich,

zwłaszcza wobec problemów mieszczących się w lansowanej przez Giscarda d'Estaing

koncepcji mondializmu (energia, surowce, system walutowy, handel światowy, zanieczyszczanie

mórz i inne). Za deklaracjami Rady w sprawach konfliktów światowych (np. na Bliskim

Wschodzie, w Libanie czy między Irakiem a Iranem) nie szło jednolite działanie państw EWG.

Decyzją Rady Europejskiej odbyły się (7 i 10 VI1979 r.) bezpośrednie wybory do Parlamentu

Europejskiego. Wokół nich w niektórych państwach członkowskich EWG toczyła się walka

między zwolennikami struktur ponadnarodowych a obrońcami „Europy ojczyzn". Zgodnie z

Aktem Rady Europejskiej (20 IX 1976 r.) spośród 410 deputowanych do Parlamentu Euro-

XV. Przesłanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 231

pejskiego na cztery największe państwa członkowskie miało przypaść po 81 mandatów, na pozostałe

zaś odpowiednio mniej (Holandia 25, Belgia 24, Dania 16, Irlandia 15 i Luksemburg 6).

Największa batalia wokół ratyfikacji tego Aktu toczyła się we Francji, której rząd zmuszony był

połączyć w parlamencie głosowanie nad nim z postawieniem wniosku o wotum zaufania (16 VI

1977 r.). Wbrew oczekiwaniom swych zwolenników Parlament Europejski nie przyczynił się do

„jedności Europy"; od końca 1980 r. stał się nawet powodem rozbieżności na tle postulatów

budżetowych EWG.

Jeśli idzie o Europejski System Walutowy, to próbny okres funkcjonowania zarówno wykazał

jego użyteczność w regulowaniu wahań kursów walutowych, jak i uwypuklił jego słabe strony.

Okazało się, że korzystały z niego przede wszystkim waluty słabsze, gdy koszty ponosiły silniejsze.

Ponadto system ten (i leżący u jego podłoża Europejski Fundusz Współpracy Walutowej) nie był w

stanie likwidować poważnych deficytów finansowych państw zwłaszcza tych, których waluta

przekształca się w pieniądz rezerwowy (jak np. Deutsche Mark). Utrzymujące się procesy inflacyjne

podważyły ideę Europejskiego Systemu Walutowego i pod koniec 1980 r., zwłaszcza w RFN,

zrodziły wątpliwości co do jego kontynuacji.

Rozszerzenie EWG w 1973 r. nie ułatwiło jej funkcjonowania. Pod koniec lat siedem-

dziesiątych wywołało nawet ostre spory na tle wkładu brytyjskiego do budżetu EWG. Następne

kroki w sprawie przyjmowania nowych członków były więc podejmowane ostrożniej. Z Grecją,

stowarzyszoną z EWG od 1962 r., podpisano traktat o przystąpieniu dopiero 28 maja 1979 r. Po

jego ratyfikacji przez „Dziewiątkę" Grecja weszła w skład EWG (l I 1981 r.) na 5-letni okres

przejściowy, przy czym przepływ siły roboczej i niektórych produktów rolnych miał być poddany

regułom wspólnorynkowym dopiero po siedmiu latach. 24 deputowanych greckich powiększyło

skład Parlamentu Europejskiego. Negocjacje w sprawie przystąpienia do EWG Portugalii

rozpoczęły się 17 października 1978 r., a w sprawie przystąpienia Hiszpanii - 5 lutego 1979 r.

Wreszcie 2 kwietnia 1980 r. został podpisany w Belgradzie pierwszy układ o współpracy między

EWG a państwem socjalistycznym - Jugosławią.

Powikłania w polityce zagranicznej EWG wynikały nie tylko z niekonsekwentnego realizo-

wania wspólnych deklaracji, lecz i z powodu przynależności wszystkich jej członków do NATO, w

ramach której istniała ciągła rozbieżność między polistrategią USA a polistrategią „filaru eu-

ropejskiego". USA i NATO kontynuowały wyścig zbrojeń, chociaż nie w pełni odpowiadał on

wszystkim sojusznikom zachodnioeuropejskim.

Waszyngton dążył do konsolidacji sojuszu pod swoją hegemonią poprzez lansowanie

tezy o radzieckim zagrożeniu dla Europy Zachodniej i narzucenie jej doktryny strategicznej „kont-

rsiły". Uporczywie twierdzono, że ZSRR jakoby osiągnął w Europie przytłaczającą przewagę

nad siłami NATO, aczkolwiek przy okazji akceptowania Aktu Końcowego KBWE przedstawiciel

USA stwierdził istnienie równowagi sił. Od wiosny 1977 r. Pakt Atlantycki przygotowywał projekt

programu długofalowych zbrojeń. Gremia wojskowe NATO na posiedzeniach pod koniec tegoż

roku podnosiły potrzebę wyrównania „dysparytetu" między konwencjonalnymi siłami NATO i

Układu Warszawskiego, wypowiadając się przy tym za „regionalnymi" siłami jądrowymi, w tym

także mającymi „komponenty wzmocnionego promieniowania" (tzn. neutronowymi).

Na posiedzeniu Rady NATO w Waszyngtonie (30-31 V 1978 r.) na szczeblu szefów państw i

rządów wytyczono dwa kierunki zbrojeń: średnioterminowy do 1984 r. i długofalowy do 1993 r.

Postanowiono zwiększyć mobilizacyjną gotowość wojsk, w tym także do przerzucania posiłków

amerykańskich przez Atlantyk; zwiększać wydatki na obronę rocznie około 3% w cenach realnych;

modernizować siły jądrowe NATO w Europie poprzez wprowadzenie artylerii atomowej

232

i pocisków o „wzmocnionym promieniowaniu"; wprowadzić radiolokacyjny system wczesnego

ostrzegania za pomocą specjalnych samolotów amerykańskich (AWACS).

Wkrótce potem przystąpiono do precyzowania i konkretyzowania realizacji długofalowego

programu zbrojeń w Europie Zachodniej. Wiosną 1979 r. Eurogrupa i Grupa Planowania

Jądrowego przygotowały m.in. program „dozbrojenia" Europy Zachodniej w broń jądrową

średniego zasięgu, zwaną bronią eurostrategiczną. Na posiedzeniu w Brukseli (12 XII 1979 r.) Rada

NATO postanowiła przystąpić do modernizacji systemu broni jądrowych, a zwłaszcza stworzenia

systemu broni jądrowych średniego zasięgu, aby wypełnić -jak to głosił komunikat - „lukę" powstałą

wskutek zbrojeń ZSRR oraz uwiarygodnić strategie elastycznego reagowania. Zapowiedziano więc

wyposażenie sił NATO do 1983 r. w 572 rakiety eurostrategiczne, usytuowane głównie na terytorium

RFN.

Po Helsinkach państwa Układu Warszawskiego zamierzały skupić uwagę na problemach

swego rozwoju społeczno-gospodarczego i przezwyciężaniu związanych z nim kłopotów. XXIX

sesja RWPG (24-26 VI1975 r.) w ramach koncepcji „socjalistycznej integracji gospodarczej"

uchwaliła - pierwszy w historii tej organizacji - uzgodniony plan wielostronnych przedsięwzięć

integracyjnych na lata 1976-1980 (m.in. gazociąg „Sojusz", linia przesyłowa wysokiego napięcia,

kombinat azbestowy w Kimbajewsku, kombinat celulozowy w Ust-Ilimsku i inne). Po decyzji XXX

sesji Rady RWPG (w 1976 r.) państwa członkowskie przystąpiły do opracowania pięciu

długofalowych docelowych programów współpracy: w przemyśle paliwo-wo-energetycznym i

surowcowym, maszynowym, rolnictwie i gospodarce żywnościowej, rozwoju produkcji i dostaw

towarów rynkowych oraz rozwoju transportu. Wysyłano w przestrzeń kosmiczną międzynarodowe

załogi kosmonautów. Przygotowywano koordynację planów spo-łeczno-gospodarczych na pięciolatkę

1981-1985.

Równolegle państwa Układu Warszawskiego przygotowywały się do kontynuacji dialogu

odprężeniowego z państwami NATO, wysuwając konsekwentnie na plan pierwszy kwestię odprężenia

militarnego. W celu ułatwienia prac koordynacyjnych w ramach dialogu odprężeniowego

Doradczy Komitet Polityczny powołał (26 XI1976 r.) dwa swoje organy: Komitet Ministrów

Spraw Zagranicznych oraz Zjednoczony Sekretariat DKP Układu Warszawskiego. Kolejne uchwały

kierowniczych gremiów Układu Warszawskiego publicznie wysuwały propozycje, które głosiły

odprężenie militarne. Wynikało z nich traktowanie odprężenia militarnego w sposób szeroki,

obejmujący likwidację zagrożeń bezpieczeństwa państw, utrzymywanie równowagi wojskowej między

dwoma blokami, budowę zaufania wzajemnego, ograniczenie zarówno wyścigu zbrojeń, jak i

możliwości wykorzystania posiadanych już broni. Tymczasem państwa NATO na plan pierwszy

wysuwały postulaty ograniczenia możliwości użycia sił zbrojnych, a dopiero na drugim miejscu stawiały

zagadnienia zahamowania rozwoju lub zmniejszania tych sił.

Przyjęta na sesji DKP w Bukareszcie (25-26 XI 1976 r.) Deklaracja Państw-Stron Układu

Warszawskiego zwracała się do uczestników KBWE z apelem o zawarcie układu (którego projekt

został załączony do deklaracji), przewidującego zobowiązanie się przez każde z tych państw do

niestosowania jako pierwsze broni jądrowej. W odpowiedzi na tę propozycję Rada NATO stwierdziła

(XII 1976 r.), że „kraje sojuszu w razie napaści na nie, nie mogą wyrzec się stosowania wszelkich

środków, które są w ich dyspozycji, o ile środki takie będą potrzebne dla ich obrony".

W deklaracji DKP (23 XI1978 r.) państwa Układu Warszawskiego wypowiedziały się przeciwko

forsowaniu tempa i rozmiarów wyścigu zbrojeń, krytykując przy okazji decyzje waszyngtońskiej sesji

Rady NATO z tegoż roku. Oświadczyły one, że „same nigdy nie dążyły i nie dążą do osiągnięcia

przewagi militarnej". Opowiedziały się za kształtowaniem równowagi militarnej nie poprzez

zwiększanie zbrojeń, lecz ich redukcję. Wiele zawartych w tym oświadczeniu propo-

XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 233

zycji zostało powtórzonych w komunikacie opublikowanym po obradach Komitetu Ministrów

Spraw Zagranicznych w Budapeszcie (14-15 V 1979 r.) i Berlinie (5-6 XII 1979 r.).

Niebawem (6 X 1979 r.) Breżniew zaproponował rozpoczęcie rokowań na temat broni jądrowej

średniego zasięgu. Komitet Ministrów na berlińskiej sesji poparł tę inicjatywę i powtórzył swą

majową propozycję w sprawie zorganizowania przez uczestników KBWE specjalnej konferencji w

sprawie odprężenia militarnego i rozbrojenia. Konferencja taka miałaby w pierwszym etapie zająć

się środkami budowy zaufania, zaś w drugim opracowałaby zmniejszenie koncentracji oraz redukcję

sił zbrojnych i zbrojeń w Europie. Miałaby ona być w dziedzinie wojskowej przedsięwzięciem

paralelnym do KBWE i szerszym od rokowań wiedeńskich. Chęć goszczenia takiej konferencji

wyraziła Warszawa, w czym wsparła ją Deklaracja DKP przyjęta na jubileuszowej sesji w

Warszawie (14-15 V 1980 r.). Propozycje Układu Warszawskiego miały raczej charakter

propagandowy niż dyplomatyczny. Jedynymi ramami instytucjonalnymi dyskutowania inicjatyw

DKP były rokowania wiedeńskie i proces KBWE.

W Wiedniu państwa Układu Warszawskiego nie chciały dopuścić do naruszenia histo-

rycznie ukształtowanej równowagi sił wojskowych na kontynencie. Ich nowa inicjatywa (19II

1976 r.) przewidywała więc zredukowanie równego procentu wojsk radzieckich i amerykańskich na

pierwszym etapie, na drugim zaś (w latach 1977-1978) pozostałych państw, przy czym na obu

etapach redukcje miały objąć wszystkie rodzaje wojsk i sił zbrojnych. Propozycje te nie zostały

przyjęte przez państwa NATO.

W czerwcu 1976 r. wydawało się, że w rozmowach wiedeńskich doszło do przełomu. Oto

państwa Układu Warszawskiego podały (6 VI), że na l kwietnia ich siły zbrojne w Europie

Środkowej liczyły łącznie 987 tyś. żołnierzy, w tym 805 tyś. wojsk lądowych. Z kolei państwa

NATO zakomunikowały, że ich siły zbrojne w tym rejonie wynosiły 981 tyś. żołnierzy, w tym 791

tyś. wojsk lądowych. Chociaż te dane wykazały przybliżoną równość sił (rozbieżności dotyczyły

głównie innego traktowania żandarmerii wojskowej), zostały przez państwa zachodnie

wykorzystane do twierdzeń o istnieniu dużych dysproporcji. Był to pretekst do przeciągania

rozmów.

Państwa zachodnie uczyniły następnie mały krok, przyjmując (19 kwietnia 1978 r.) propo-

zycję dwuetapowej redukcji; już na pierwszym etapie domagały się wszakże zobowiązania się

pozostałych państw do dokonania redukcji swych sił. W odpowiedzi (8 VI) państwa wschodnie

przedłożyły propozycje, w których przyjęły zachodnią ideę zrównania wojsk obu ugrupowań w

rezultacie dwóch etapów redukcji do 900 tyś. żołnierzy w każdym (w tym 700 tyś. wojsk lądo-

wych). Wniosły jednak zastrzeżenie, że pułapy ogólne nie powinny chronić przed redukcją lub

ukrywać zwiększanie sił przez poszczególne państwa. Propozycje zostały ocenione pozytywnie w

stolicach zachodnich, ich przedstawiciele w Wiedniu nie przyjęli ich jednak, a nawet cofnęli się w

porównaniu ze swoim wcześniejszym stanowiskiem. Zaproponowali bowiem (20 XII 1979 r.)

„asymetryczne" wycofanie z Europy Środkowej 13 tyś. żołnierzy amerykańskich i 30 tyś. żołnierzy

radzieckich (w ciągu 2-4 lat), ale bez zobowiązania się innych państw do redukcji w drugiej fazie

(chociaż w tym czasie znana już była radziecka decyzja wycofania z NRD w pierwszym półroczu

1980 r. 20 tyś. żołnierzy radzieckich wraz ze sprzętem). Propozycja ta nie brała również pod uwagę

postulatu państw Układu Warszawskiego (m.in. z 30 XI 1978 r. i 28 VI 1979 r.) w sprawie

zamrożenia sił zbrojnych państwa, które będą czekać na redukcję w drugim etapie.

Rozdział XVI

TRUDNE OSIĄGANIE POKOJU W AZJI (1969-1979)

1. Wojny i przemiany indochińskie

„Wietnamizacja" wojny amerykańskiej w Indochinach bynajmniej nie przybliżyła po-

koju. W latach 1969-1973 liczba żołnierzy amerykańskich w Wietnamie zmniejszyła się z 549

tyś. w 1969 r. do 23 tyś. w 1973 r. Zarazem nasilały się wszakże amerykańskie naloty na DRW, na

zajęte przez przeciwnika tereny Wietnamu Południowego i na przygraniczne rejony Laosu. W

ciągu całej wojny wietnamskiej Amerykanie łącznie ze swoimi sojusznikami z Południa zrzucili 6

727 084 tony bomb, tzn. 2,5 rażą więcej niż zrzucono na III Rzeszę w czasie drugiej wojny

światowej (ponadto 400 tyś. ton spadło na Kambodżę i Laos). Z tego 2 488 tyś. ton zrzucili w

latach 1965-1968 i resztę w latach 1969-1973. Stosowali przy tym defolianty i inne zakazane środki

niszczenia. Mimo wielu okrucieństw, przed sądem stanął jedynie porucznik William Cal-ley,

którego oddział dokonał w 1968 r. masakry ludności wioski My-lai.

Amerykanie coraz bardziej rozciągali wojnę na Kambodżę i Laos. Uzasadnieniem były

„sanktuaria" sił NFWWP na obszarach przygranicznych tych krajów; szło jednak także o zlikwi-

dowanie lokalnych sil wyzwoleńczych i antyamerykańskich. Po dokonaniu przez gen. Łon Nola (l

8 III 1970 r.) proamerykańskiego zamachu stanu, doszło wkrótce do masowej interwencji wojsk

poludniowowietnamskich w Kambodży (20IV 1970 r.), w czym bezpośredni udział wzięły także

oddziały amerykańskie. Od sierpnia 1970 r. uczestniczyły one również w operacjach na terytorium

Laosu.

Jednakże ani „wietnamizacja" wojny, ani rozszerzanie terytorialne interwencji amerykańskiej

w Indochinach nie rokowały interwentom zwycięstwa militarnego, nie konsolidowały saj-

gońskiego systemu politycznego i nie osłabiały wysiłku sił narodowowyzwoleńczych. Amery-

kańscy pacyfiści i „milcząca większość" zaczęli domagać się zakończenia wojny, przeciwko

której narastało oburzenie opinii społecznej w świecie. W czasie kampanii wyborczej 1972 r.,

zwłaszcza po wizytach w Pekinie (luty) i Moskwie (maj), prezydent Nixon przyrzekł ewakuację

wojsk amerykańskich z Wietnamu. Od maja tegoż roku na marginesie oficjalnych rokowań pary-

skich często dochodziło do tajnych spotkań doradcy prezydenta Henry Kissingera z doradcą

235

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969—1979)

delegacji DRW na rokowania paryskie Le Duć Tho. Rozmowy były długie, ponieważ DRW

tworzyła iunctim miedzy kwestiami wojskowymi (zaprzestaniem ognia) a sprawą utworzenia

rządu koalicyjnego. Zarówno w propozycji (l VII 1971 r.), jak i w deklaracji (11 IX 1972 r.)

TRRRWP wycofanie wojsk amerykańskich powiązano z utworzeniem na Południu rządu zgody

narodowej, złożonego z reprezentantów TRRRWP, reżimu sajgońskiego i neutrałów. W celu

wymuszenia zgody na rozdzielne traktowanie obu zagadnień i ocalenie reżimu sajgońskiego

Amerykanie^wznowili okrutne bombardowania DRW (6IV-30 XII 1972 r.) oraz zaminowali jej

porty i ujścia rzek.

Nixon był jednak zmuszony poczynić ustępstwa, aby przed wyborami listopadowymi stworzyć

nadzieję na ewakuację wojsk amerykańskich z Wietnamu. 11 października Kissinger i Le Duć Tho

uzgodnili zasady porozumienia. Wkrótce potem Kissinger udał się do Sajgonu (19-23 X), aby

przekonać prezydenta Thieu o konieczności akceptacji zasady utworzenia rządu zgody narodowej. W

tym czasie rząd DRW, zapewne w celu wywarcia presji na rozmówców, opublikował uzgodnione

zasady porozumienia. Przewidywały one: jedność i niepodległość Wietnamu; zawieszenie broni w

24 godziny po podpisaniu porozumienia; odminowanie portów DRW; zwolnienie jeńców;

utworzenie Rady Pojednania Narodowego z przedstawicieli trzech sil; stopniowe zjednoczenie

Wietnamu środkami pokojowymi; utworzenie czterostronnej komisji mieszanej (czterech

negocjatorów paryskich), dwustronnej komisji wojskowej w Wietnamie Południowym i

Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru; zwołanie w ciągu 30 dni międzynarodowej kon-

ferencji w sprawie Wietnamu; zaprzestanie interwencji w Kambodży i Laosie. Kissinger oświadczył

na konferencji prasowej (26 X), że porozumienie jest gotowe, ale wiele problemów wymaga jeszcze

wyjaśnienia.

Enuncjacje te, przekonując opinię amerykańską o realności bliskiego wycofania „chłopców" z

Wietnamu, wywarły wpływ na zwycięstwo wyborcze Nixona, nie sprawiając jednocześnie wrażenia,

że USA łatwo opuszczają sojusznika Thieu. Po wyborach Nixon nakazał bombardowanie portów

DRW i naciskał na Thieu. Rokowania zostały zintensyfikowane po zaprzestaniu bombardowań. 23

stycznia 1973 r. został parafowany „Układ o zaprzestaniu działań wojennych i przy

wróceniupokoju w Wietnamie" i 27 stycznia doszło do jego uroczystego podpisania przez

czterech ministrów spraw zagranicznych: USA - Wiliama Rogersa, DRW - Nguyen Duy

Trinh, TRRRWP - Nguyen Thi Binh, Republiki Wietnamskiej - Tran Van Lama. Z formalnego

punktu widzenia układ paryski był unikalnym dokumentem, ponieważ nie wymieniał stron

uczestniczących w działaniach wojennych (Wietnam Południowy nie zgodził się bowiem na fi-

gurowanie obok TRRRWP). Dlatego ustalono jego dwie wersje: podpisaną przez cztery strony

uczestniczące w konferencji paryskiej i podpisaną przez dwie strony - DRW za zgodą TRRRWP i

USA za zgodą rządu Republiki Wietnamskiej. Zasadnicze znaczenie miała wersja czterostronna,

gdyż od niej zależało wejście w życie wersji dwustronnej. W podobny sposób zostały podpisane trzy

protokoły: 1) w sprawie zawieszenia broni i utworzenia wspólnych komisji wojskowych; 2) w

sprawie Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru; 3) w sprawie uwolnienia wziętego do

niewoli personelu wojskowego i obcych osób cywilnych oraz więzionego wietnamskiego personelu

cywilnego. Czwarty protokół dotyczył usunięcia, stałego unieszkodliwienia lub zniszczenia min

w wodach terytorialnych, portach, przystaniach i na drogach wodnych DRW, a podpisany został tylko

przez tę ostatnią i USA. Łącznie istnieje więc jeden układ paryski i cztery protokoły.

Układ paryski był zbliżony do projektu DRW. Stwierdzał on uznanie przez USA i inne

państwa niepodległości, suwerenności, jedności i integralności terytorialnej Wietnamu; zapo-

wiadał zaprzestanie z dniem 27 stycznia wszelkich działań wojennych w Wietnamie Południc-

236

wym oraz działań amerykańskich przeciwko DRW; zobowiązywał USA do zaprzestania ingero-

wania w sprawy Wietnamu Południowego, gdzie obie strony pułudniowowietnamskie miały do-

prowadzić do rozwiązania politycznego na drodze rozmów, utworzenia Rady Pojednania Naro-

dowego i zorganizowania demokratycznych wyborów; przewidywał pokojowe zjednoczenie

Wietnamu na zasadzie porozumienia się dwóch części Wietnamu; potwierdzał zobowiązanie się

czterech stron do poszanowania układów w sprawie Kambodży (z 1954 r.) i Laosu (z 1962 r.) i

nieingerowania w ich sprawy wewnętrzne.

Układ oznaczał fiasko koncepcji amerykańskiej polityki w Indochinach i, wraz z tym,

wielkie zwycięstwo nad potężnym przeciwnikiem. Tym samym stworzył impuls dla dalszych

przemian w państwach Azji Południowo-Wschodniej. W trzy tygodnie później specjalni pełno-

mocnicy rządu z Yientiane i sił wyzwoleńczych podpisali (21II1973 r.) porozumienietf przy-

wróceniu pokoju i zawarciu zgody narodowej w Laosie. Zgodnie z art. 19 układu paryskiego

przed upływem 30 dni została zwołana w sprawie Wietnamu specjalna konferencja międzynaro-

dowa. Jedynie w Kambodży Łon Nol nadal prowadził wojnę przeciwko siłom lewicowym i zwo-

lennikom Sihanouka. W międzynarodowej konferencji w sprawie Wietnamu, która obradowała w

Paryżu (26 II-2 III 1973 r.), wzięli udział czterej uczestnicy porozumienia paryskiego, pozostałe

wielkie mocarstwa (ZSRR, ChRL, Francja i Wielka Brytania) oraz państwa uczestniczące w

Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru (Indonezja, Kanada, Polska, Węgry), a także

sekretarz generalny ONZ. Celem obrad było zakończenie wojny i ugruntowanie pokoju w Wiet-

namie i w Indochinach oraz zagwarantowanie ludności Wietnamu podstawowych praw narodo-

wych. Akt konferencji, który podpisali ministrowie spraw zagranicznych dwunastu państw, pod-

kreślał polityczne i prawne znaczenie porozumienia paryskiego z 27 stycznia oraz związanych z

nim protokołów. Potwierdzał podstawowe prawa narodowe Wietnamczyków i prawo ludności

Wietnamu Południowego do samookreślenia. Stwierdził również, że warunkiem pokoju w Indo-

chinach będzie przestrzeganie analogicznych praw oraz neutralności Kambodży i Laosu.

Tymczasem w Wietnamie Południowym zaczął narastać opór przeciwko rządowi Thieu, którego

wojska usiłowały maksymalnie ścieśnić obszar zajęty przez oddziały podległe TRRRWP.

Nacisk wojsk Thieu wzmógł się zwłaszcza po 28 marca, tzn. po wycofaniu wojsk USA i ich

sojuszników oraz zaprzestaniu działalności Czterostronnej Wspólnej Komisji Wojskowej. Dwu-

stronna Wspólna Komisja Wojskowa i Międzynarodowa Komisja Kontroli i Nadzoru nie były w

stanie zapobiec starciom, zwłaszcza że częstokroć nie miały jednolitej oceny wydarzeń. Wzmagały się

trudności w realizacji wielu postanowień rozejmu (przede wszystkim w sprawie wymiany jeńców i

więźniów).

W tych okolicznościach (14 VI 1973 r.) doszło do spotkania przedstawicieli czterech stron

porozumienia paryskiego w Gif-sur-Yvette. Podpisano dodatkowe porozumienie, zobowiązujące

obie władze w Południowym Wietnamie do utworzenia w ciągu 45 dni Krajowej Rady Pojednania i

Zgody Narodowej, do uwolnienia w tym samym czasie wszystkich więzionych Wietnamczyków, do

przestrzegania klauzul wojskowych porozumienia paryskiego i do ułatwienia pracy Dwustronnej

Wspólnej Komisji Wojskowej oraz MKKiN (cztery państwa wysłały po 290 osób, a po wycofaniu

się 31 VIII 1973 r. Kanady, w trzy tygodnie później zastąpił ją Iran).

Rozmowy polityczne między przedstawicielami rządu Thieu i TRRRWP w La Celle-Saint

Cloud pod Paryżem (od 5 II 1973 r.) nie rokowały porozumienia się i zostały zerwane przez

Sajgon (16 IV 1974 r.). Wojska sajgońskie częściej atakowały tereny zajęte przez TRRRWP

(nawet siłą całego pułku lub dywizji). 22 maja 1974 r. TRRRWP wystąpił z propozycją zaprze-

stania walk i represji, uwolnienia jeńców i więźniów oraz utworzenia Krajowej Rady Pojednania i

Zgody Narodowej. Sajgon owe propozycje odrzucił, odebrał przywileje dyplomatyczne przed-

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979) 237

stawicielom TRRRWP i odmówił dyskusji z MKKiN. W konsekwencji TRRRWP odwołał swoich

przedstawicieli z Dwustronnej Wspólnej Komisji Wojskowej (23 VI 1974 r.), a MKKiN zawiesiła

swoją działalność.

USA nadal popierały rządy Nguyen Van Thieu (w roku budżetowym 1973/1974 udzieliły mu

pomocy wojskowej w wysokości 1,2 mld dolarów). Prowadzona przezeń polityka korupcji i

represji sprawiała jednak, że coraz więcej ośrodków administracyjnych przechodziło na stronę

TRRRWP. Ten od jesieni 1974 r. zyskał też zdecydowane poparcie dotychczasowych neutrałów. W

lutym Thieu zorganizował ostatnią ofensywę przeciwko terenom zajętym przez oddziały

TRRRWP. Po jej załamaniu się nastąpił rozkład reżimu sajgońskiego, jego armii (465 tyś.) i sił

paramilitarnych (2 min ludzi). Rozpoczęło się triumfalne wyzwalanie miast przez Ludową Armię

Wyzwolenia, a 30 kwietnia 1975 r. w operacji „Ho Chi Minh" zajęty został Sajgon,

poddany przez prezydenta Duong Van Minha (który objął władzę 25 IV po ucieczce Thieu na

Tajwan).

Republika Wietnamu Południowego łagodnie potraktowała dawnych funkcjonariuszy rzą-

dowych i prowadziła politykę pojednania narodowego. Do końca 1975 r. nawiązała stosunki

dyplomatyczne z 80 państwami, tylko wskutek sprzeciwu USA nie została wszakże przyjęta do

ONZ. Od początku maja linia 17. równoleżnika przestała już dzielić Wietnam, aczkolwiek istniały

nadal dwa państwa. W Sajgonie (14-21 XI1975 r.) odbyła się Doradcza Konferencja Konsultacyjna

przedstawicieli DRW i RWP w sprawie zjednoczenia obu państw wietnamskich (po 25

delegatów). Postanowiono zjednoczyć Wietnam, przystąpić do radykalnych przemian społecz-no-

gospodarczych i przeprowadzić w obu częściach kraju wybory powszechne do Zgromadzenia

Narodowego w pierwszej połowie 1976 r. Wybory odbyły się 25 IV 1976 r. i wyłonione przez

nie Zgromadzenie Narodowe na pierwszej sesji 2 lipca 1976 r. proklamowało Socjalistyczną

Republikę Wietnamu ze stolicą w Ilanoi. Konstytucja DRW miała obowiązywać w

zjednoczonym państwie do czasu uchwalenia nowej konstytucji.

Zjednoczenie Wietnamu dokonało się inaczej niż to przewidywało porozumienie paryskie.

Zdecydowała o tym głęboka zmiana układu sił. Republika Wietnamska poniosła klęskę, a neu-

tralis'ci jako „trzecia siła" przyłączyli się do sił zwycięskich. Bieg wydarzeń dowiódł fiaska

wieloletniej polityki USA w Wietnamie. Dlatego Waszyngton wbrew układowi paryskiemu nie

przyczynił się do powojennej odbudowy Wietnamu (art. 21) i do ustanowienia z nim równo-

prawnych stosunków (art. 22). Długo sprzeciwiał się też przyjęciu SRW do ONZ.

Państwa Układu Warszawskiego udzielały dużej pomocy DRW i NFWWP zarówno

podczas wojny, jak i w toku odbudowy zjednoczonego Wietnamu. W Moskwie został podpisany

(3 XI 1978 r.) układ o przyjaźni i współpracy między Związkiem Radzieckim a Socjalistyczną

Republiką Wietnamu. Odmienny stosunek do Wietnamu przejawiała ChRL. W ostatnich latach

wojny często dochodziło do utrudniania radzieckich dostaw wojskowych, które szły do

Wietnamu lądem przez terytorium Chin (zwłaszcza po zaminowaniu terytorialnych wód DRW).

Chodziło o to, że Pekin usiłował wciągnąć Wietnam do swojej polityki antyradzieckiej i zająć

wobec południowego sąsiada „pozycję wielkiego brata". Kiedy to się nie powiodło (dowodem był

właśnie wspomniany powyżej układ moskiewski) Pekin zaczął wysuwać roszczenia terytorialne.

Prowadził też działania wśród mniejszości chińskiej w Wietnamie inspirując ją do emigracji.

Wreszcie podjął decyzję „dania nauczki" SRW, uzasadniając to obaleniem przy pomocy

Wietnamczyków reżimu Poi Pota w Kampuczy w styczniu 1979 r.

Wojna trwała od 17 lutego do 16 marca 1979 r. Chińczycy zaangażowali prawie półmilio-

nową armię i dokonali wielu zniszczeń w północnych prowincjach Wietnamu. Prowadzone na-

stępnie (na przemian w Hanoi i Pekinie) rokowania nie doprowadziły do uregulowania spornych

238

problemów. Strona chińska nie chciała zrezygnować z roszczeń terytorialnych, zaprzestać kon-

centracji wojsk nad granicą i ułożyć stosunki na zasadach pokojowego współistnienia. Po prze-

rwaniu drugiej rundy rozmów Chińczycy do końca 1980 r. nie godzili się na rozpoczęcie trzeciej

rundy, mimo propozycji ponawianych przez rząd SRW.

Napięcie w stosunkach chińsko-wietnamskich utrudniało ustabilizowanie pokoju w In-

dochinach. Wpływała też na to polityka Pekinu wobec pozostałych państw tego regionu. Jeśli

chodzi o Laos, to do końca wojny wietnamskiej równolegle toczyła się tam wojna domowa i

nasilała się interwencja amerykańska (pod pretekstem zamykania „drogi Ho Chi Minha"). Za-

kończenie wojny wietnamskiej umożliwiło zawarcie wewnętrznej ugody (21 II 1973 r.), która

jednak - podobnie jak poprzednie - była realizowana z wielkim trudem. Do definitywnego prze-

silenia doszło dopiero po upadku reżimu Thieu, co pozbawiło ostatniego oparcia siły proamery-

kańskie w Laosie. 2 grudnia 1975 r. proklamowana została Laotańska Republika Ludowo-

Demokratyczna, która podjęła ścisłą współpracę ze zjednoczonym Wietnamem. Obydwa państwa

podpisały (18 VII 1977 r.) układ o przyjaźni i współpracy. Na jego mocy na terytorium Laosu

zostały dyslokowane jednostki Wietnamskiej Armii Ludowej, co było ostro krytykowane przez

Pekin. Solidarność LRLD z Wietnamem w obliczu konfliktu zbrojnego w 1979 r. wzmogła woj-

skową i polityczną presję Chin na Laos. Dodajmy tu, że w 1979 r. LRLD zawarła (22 III) układ o

przyjaźni i współpracy z Kampuczańską Republiką Ludową.

Los Kampuczy okazał się szczególnie skomplikowany i tragiczny. Proamerykańska dyktatura

Łon Nola została osłabiona po wycofaniu się wojsk Amerykańskich z Indochin. Oddziały

Zjednoczonego Frontu Narodowego Kambodży (17IV 1975 r.) wkroczyły do Phnom Penh, a Łon

Nol ratował się ucieczką. Po wejs'ciu w życie konstytucji Demokratycznej Kampuczy (511976 r.) i

zniesieniu systemu monarchicznego umocniła się władza nowego premiera Poi Pota i wicepremiera

lenga S ary. Okazało się, że była to kolejna, szczególnie krwawa dyktatura, tym razem ogarnięta

utopijnymi koncepcjami lewackiego socjalizmu agrarnego i skrajnego maoizmu. Jako środka

przebudowy społeczeństwa użyto masowego terroru i ludobójstwa, co spowodowało wy-

mordowanie około półtora miliona ludzi.

Rząd szybko przyjął orientację prochińską i antywietnamską. W 1975 r. Poi Pot głosił, iż

przyjaźń Kampuczy z Wietnamem ma charakter „strategiczny"; teraz doprowadził jednak dc

granicznych starć zbrojnych, zerwania stosunków dyplomatycznych z SRW (31 XII 1977 r.) i

szykanowania mniejszości wietnamskiej w Kampuczy. Zerwał też stosunki z państwami Układu

Warszawskiego. Ocaleli z pogromu przeciwnicy okrutnego rządu zorganizowali pod koniec 1978

r. Zjednoczony Front Ocalenia Narodowego, który nawiązał współpracę z SRW i przy udziale

jej wojsk rozpoczął walkę o obalenie władzy Poi Pota. 7 stycznia 1979 r. oddziały Wietnamu i

Zjednoczonego Frontu wkroczyły do Phnom Penh. Przez Zjednoczony Front została wyłoniona

(101) Rada Rewolucyjna Ludu Kampuczy, której przewodnictwo objął Heng Samrin. Rada ogłosiła

manifest proklamujący Ludową Republikę Kampuczy, prowadzącą politykę neutralności i przyjaźni

z państwami bloku radzieckiego.

Zmiany te zaskoczyły Pekin, który udzielał niedobitkom „Czerwonych Khmerów" pomocy

wojskowej, dzięki której zdołały one przetrwać i utrzymać bazy w zachodniej części kraju. Pekin

współdziałał z Waszyngtonem w celu izolacji międzynarodowej Ludowej Republiki Kampuczy.

Wiele państw uznało fakty tam dokonane za rezultat przemocy Wietnamu. Na sesjach

Zgromadzenia Ogólnego NZ (w latach 1979 i 1980) i na hawańskim „szczycie" krajów

niezaangażowanych nie zgodzono się na obecność reprezentacji Rady Rewolucyjnej Ludu Kam-

puczy. Natomiast (18II1979 r.) w stolicy Kampuczy podpisano 20-letni układ o pokoju, przyja-

239

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

źni i współpracy między SRW a KRL. W Pnom Penh otwarto znowu ambasady państw Układu

Warszawskiego.

Jednym z angażujących uwagę świata problemów stalą się sprawa tzw. uchodźców z

Wietnamu i Kampuczy. W istocie rzeczy dotyczyła ona mniejszości chińskiej w Wietnamie,

zwłaszcza Południowym. Rozpoczęły się ucieczki morzem, jednostkami nie przystosowanymi do

przewozu ludzi. Pod auspicjami ONZ zorganizowano w Indonezji (28-29 VI1979 r.) specjalną

konferencję. Przedstawiciel Wietnamu oświadczył, że aby zapobiec nielegalnym i ryzykownym

wyjazdom, jego rząd proponuje wydawanie miesięcznie do 10 tyś. zezwoleń emigracyjnych, jeśli

będzie zapewniony odbiór emigrantów i środki ich transportu.

Pekin i Waszyngton nie przychyliły się do takiego rozwiązania, gdyż istnienie ostrego pro-

blemu uchodźców dawało pretekst do oskarżeń pod adresem SRW. Poprzestano na rozwiązaniu

humanitarnym, które przyjęto na genewskiej konferencji 65 państw (18-21 VIII 1979 r.), bez

naruszenia suwerenności SRW. Jej rząd zawarł z Wysokim Komisarzem ONZ do Spraw Uchodźców

porozumienie na temat regulowania i zabezpieczania emigracji z Wietnamu.

Wyłączono problemy związane z Laosem i Kampuczą, ponieważ obydwa te państwa nie

były obecne na konferencji. W Kampuczańskiej Republice Ludowej wraz z poprawą sytuacji

wewnętrznej i uznaniem jej przez Indie jako 31 już państwo (7 VII 1980 r.) zaznaczyły się przejawy

dobrowolnej repatriacji.

2. Konsekwencje wojny bengalskiej

W Pakistanie do końca lat sześćdziesiątych dominowała teza o zagrożeniu ze strony

Indii. Kolejne rządy wykorzystywały ją do angażowania się w pakty SEATO i CENTO, przedłużania

stanu wyjątkowego oraz wysokich zbrojeń i wydatków wojskowych. Szczególne niezadowolenie z

tego stanu rzeczy narastało w Pakistanie Wschodnim, liczniejszym ludnościowo, lecz

wyzyskiwanym gospodarczo przez Pakistan Zachodni i podporządkowanym mu politycznie.

W celu rozładowania narastającego kryzysu politycznego marszałek Ayub-Khan przekazał

władzę dowódcy armii, generałowi Yahia Khanowi (III 1969 r.). Nowy prezydent zapowiedział

pierwsze w historii Pakistanu wybory do Zgromadzenia Ustawodawczego. Odbyły się one

(XII 1970 r.) po olbrzymich powodziach letnich i straszliwym cyklonie w Pakistanie Wschodnim

(13 XI1970 r.), który pochłonął setki tysięcy ofiar. Bengalczycy mieli świeżo w pamięci skąpy i

opieszały charakter pomocy organizowanej przez Pakistan Zachodni. W rezultacie Liga Ludowa,

której przewodził Mujibur Rahman, zdobyła w Pakistanie Wschodnim 161 na 162 mandaty. W

Pakistanie Zachodnim zwycięstwo odniosła Pakistańska Partia Ludowa (83 na 138 mandatów),

której przewodniczył Ali Bhutto. Rząd przeraził się tych wyników i postanowił nie zwoływać

Zgromadzenia Ustawodawczego. W odpowiedzi Liga Ludowa zorganizowała (III 1971 r.) strajk

generalny. Oddziały wojskowe (złożone głównie z Pakistańczyków zachodnich) zaatakowały

uniwersytet w Dacce i usiłowały rozbić Ligę Ludową. Mujibur Rahman został aresztowany (26 III) i

przewieziony do Pakistanu Zachodniego; Liga Ludowa została zakazana. Jej pozostający na

wolności działacze proklamowali Ludową Republikę Bangladesz. Rozpoczęła się wojna domowa,

która spowodowała, że blisko 10 min Bengalczyków wyznania hinduistycznego zbiegło do Indii.

Doprowadziło to do umiędzynarodowienia konfliktu.

Indie odnosiły się do postulatów Ligi Ludowej przychylnie, ale zwlekały z uznaniem no-

wego państwa. Chiny popierały stanowisko Pakistanu. Związek Radziecki podpisał z Indiami (9

VIII 1971 r.) traktat pokoju, przyjaźni i współpracy. Premier Indira Gandhi chciała przy-

240

spieszyć rozwiązanie, ponieważ 10 min uchodźców tworzyło dla Indii trudne problemy społeczne,

ekonomiczne i polityczne. Z końcem listopada czołgi indyjskie zaczęły przekraczać granicę

Bangladesz; Indie zażądały od Pakistanu uwolnienia Mujibura Rahmana i uregulowania sprawy

Bengalu Wschodniego. Prezydent Yahia Khan odrzucił (3 XII) te żądania i rozpoczął działania

wojskowe na zachodniej granicy Indii. Tak rozpoczęła się nowa wojna indyjsko-pakistańska,

która trwała dwa tygodnie.

Indie uznały (6 XII) Bangladesz i Pakistan zerwał z nimi stosunki dyplomatyczne. 90-ty-

sięczna armia pakistańska skapitulowała w Bangladesz (16 XII) i została wzięta do niewoli przez

wojska indyjskie. Po stronie zachodniej Pakistańczycy zdołali zająć jedynie skrawek stanu Dżammu i

Kaszmiru. Yahia Khan ogłosił zawieszenie broni (17 XII) i został zastąpiony przez Ali Bhutto,

który uznał niepodległość Bangladeszu.

W czasie wojny Chiny popierały stanowisko Pakistanu i dostarczały mu broni. Waszyngton nie

chciał osłabienia Pakistanu, ponadto przygotowywał poprawę stosunków z Pekinem. Dlatego

wespół z Pekinem winą za wybuch wojny obciążał Indie. Na początku wojny USA wstrzymały

dostawy broni i sprzętu oraz pomoc gospodarczą dla Indii. Wysłały też do Zatoki Bengałskiej

eskadrę okrętów VII floty. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ ChRL i USA sprzeciwiały się popie-

ranym przez ZSRR projektom rezolucji, które przewidywały pokojowe uregulowanie na zasadzie

uznania niepodległości Bangladeszu.

Wojna bengalska doprowadziła do utraty przez Pakistan około V6 obszaru, ponad połowy

ludności, prawie V3 sił zbrojnych (do czasu zwolnienia jeńców) oraz do osłabienia pod względem

gospodarczym. Bangladesz był zniszczony i wyczerpany 9-miesięczną wojną domową. Indie

uzyskały na subkontynencie status najsilniejszego państwa, którego uwarunkowania wewnętrzne i

zewnętrzne sprzyjały osiąganiu pozycji mocarstwa. Uświadomienie sobie tej nowej roli ożywiło

zainteresowanie kół rządowych problemami bezpieczeństwa Oceanu Indyjskiego. Wzmogło dążenie

do uczynienia go bezatomową strefą pokoju (w tej intencji w grudniu 1971 r. Indie poparły

cejlońską rezolucję na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ).

Ponieważ Pekin opowiedział się całkowicie po stronie Pakistanu oraz rozwinął propagandę

przeciwko zacieśnianiu stosunków indyjsko-radzieckich, wojna bengalska ponownie zaostrzyła

stosunki chińsko-indyjskie, ChRL zgłosiła veto przeciwko przyjęciu Bangladeszu do ONZ

(VIII 1972 r.). Usiłowała też obrócić przeciwko Indiom rządy Nepalu, Birmy i Cejlonu. W związku z

tym Indie zmuszone były podjąć polemikę z polityką Pekinu. Jednocześnie starały się rozwijać

stosunki ze wszystkimi państwami azjatyckimi (w tym z Bangładeszem). Taka była orientacja

Indiry Gandhi, której prestiż i autorytet zostały wzmocnione przez wyniki wojny i potwierdzone

przez wielkie zwycięstwo wyborcze Nowego Kongresu (III 1972 r.).

Dzięki naleganiom Indii (1011972 r.) Dacca mogła powitać uwolnionego Mujibura Rah-

mana, który stanął na czele rządu. Głoszone przez niego zasady demokracji, laickości i niezaan-

gażowania były bliskie Indiom. Niebawem (19 III) Indie i Bangladesz podpisały 25-letni traktat

przyjaźni, współpracy i pokoju. Obie strony podkreśliły w nim znaczenie polityki niezaangażo-

wania i pokojowego współistnienia dla zapewnienia bezpieczeństwa światowego (art. 3). Zobo-

wiązały się też do konsultacji w przypadku niebezpieczeństwa agresji z zewnątrz, grożącego

jednemu z partnerów (art. 9). Podpisana tegoż dnia przez Indirę Gandhi i Mujibura Rahmana

wspólna deklaracja określała zakres pomocy Indii dla Bangladeszu oraz ich wzajemnej współpracy;

głosiła też konieczność utrzymania Oceanu Indyjskiego poza zasięgiem rywalizacji wielkich

mocarstw i wyścigu zbrojeń.

Z inicjatywy Indii doszło do spotkania premierów Indiry Gandhi i Ali Bhutto w pogranicznym

mieście Simla (28 VI-2 VII 1972 r.). Na zakończenie podpisany został układ, który

241

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

potwierdzał i rozwijał zasady Deklaracji Taszkienckiej (z 10 11966 r.) oraz zobowiązywał oba

państwa do współdziałania celem rozwoju stosunków przyjaznej współpracy i ustanowienia

trwałego pokoju na subkontynencie indyjskim. Określał także środki normalizacji stosunków

indyjsko-pakistańskich i likwidacji następstw wojny, w tym także wznowienie wszystkich ro-

dzajów stosunków.

Zgodnie z układem z Simli, pod koniec 1972 r. ustalono faktyczną linię rozejmu w Dżatn-mu

i Kaszmirze, zaczęto wycofywanie wojsk z okupowanych obszarów i wymianę jeńców.

Trudniejsza była sprawa jeńców w Bangladeszu, ponieważ jego rząd zamierzał zorganizować

proces przeciwko oskarżonym o ludobójstwo 195 z nich, jak również wyrwać spod władzy sądów

w Islamabadzie 203 więźniów wywodzących się z dawnego Pakistanu Wschodniego (w

większości działaczy Ligi Ludowej). Trzeba też było uzgodnić repatriację około 200 tyś.

Bengalczyków z Pakistanu do Bangladeszu i około 260 tyś. biharskich muzułmanów z Bangla-

deszu do Pakistanu.

W deklaracji z kwietnia 1973 r. Indie i Bangladesz zaproponowały Pakistanowi rozmowy na

powyższe tematy. Rozmowy przedstawicieli Indii i Pakistanu toczyły się w Rawalpindi (24-31

VII) i New Delhi (18-28 VIII 1973 r.). Tam też zostało (28 VIII 1973 r.) podpisane porozumienie

międzyrządowe w sprawie repatriacji jeńców wojennych i osób cywilnych, przy czym Dacca

zrezygnowała ze zorganizowania procesu przestępców wojennych. Trójstronna repatriacja za-

kończyła się w maju 1974 r. Jeszcze przed jej zakończeniem Pakistan uznał Ludową Republikę

Bangladesz (22 II 1974 r.). We wrześniu tegoż roku Bangladesz został członkiem ONZ, gdyż

ChRL nie miała już pretekstu do zgłaszania veto. Stosunki dyplomatyczne między Indiami a

Pakistanem zostały wznowione dopiero w marcu 1976 r. Ali Bhutto liczył się bowiem z nową

sytuacją geopolityczną Pakistanu i dlatego wcześniej wycofał swój kraj z SEATO (październik 1972

r.) oraz z Komisji Narodów Zjednoczonych do Spraw Zjednoczenia i Odbudowy Korei (listopad

1972 r.). W tym samym miesiącu co Mujibur Rahman (marzec 1972 r.) złożył wizytę w Moskwie

i następnie w Bangladeszu (lipiec 1974 r.). Podpisał też trójstronne porozumienie o współpracy

Indii, Pakistanu i Bangladeszu (kwiecień 1974 r.).

15 sierpnia 1975 r. zamordowano w Bangladeszu Mujibura Rahmana, jego najbliższą rodzinę i

współpracowników. Dopiero wtedy Chiny uznały Bangladesz i w ciągu dwóch lat przy udziale

ugrupowań maoistowskich prowadziły w tym kraju propagandę antyindyjską i antyradziecką. Na

początku 1977 r. w rezultacie ostrej walki do władzy doszło jednak ugrupowanie gen. Ziaur

Rahmana (od kwietnia tegoż roku prezydenta państwa). Nawiązał on do linii politycznej Mujibura

Rahmana, w związku z czym znów ożywiły się stosunki między Bangladeszem a Indiami i

Związkiem Radzieckim.

Nie spełniły się też nadzieje Waszyngtonu i Pekinu na pogorszenie stosunków indyjsko-

radzieckich po przegranej wyborczej Kongresu w marcu 1977 r. i utworzeniu rządu przez przy-

wódcę Partii Ludowej - Janaty, Morarji Desai'a, który musiał liczyć się z silnymi w tej partii siłami

szowinistycznymi i reakcyjnymi. Okazało się, że w praktyce rząd ten kontynuował dotychczasową

politykę zagraniczną, co potwierdziła podpisana przez Desai'a w Moskwie wspólna deklaracja

radziecko-indyjska (26 X 1977 r.). Indie nadal prowadziły politykę pokoju i niezaangażowania.

Kontynuowała ją Indira Gandhi, obejmując ponownie kierownictwo rządu (1011980 r.) po wielkim

zwycięstwie wyborczym Kongresu. Premier uznała Ludową Republikę Kampuczy (7 VII 1980

r.) i po kilku miesiącach przyjęła wizytę Breżniewa (8-11 XII 1980 r.).

Względnie spokojną orientację polityki na subkontynencie indyjskim zachował Pakistan,

chociaż po obaleniu Zulfikara Ali Bhutto (5 VII 1977 r.) i ogłoszeniu przez wojskowych dominacji

„ideologii islamskiej" zanosiło się na zmianę kursu. Gen. Zia-ul Haq, jako premier, a na-

242

stępnie prezydent (od 16IX 1978 r.) pozostawał wraz z wojskowymi pod wrażeniem pierwszego

indyjskiego wybuchu atomowego (18 V 1974 r.). Zabiegał wiec we Francji i w innych państwach o

zakup reaktorów atomowych. Jednocześnie Pakistan nadal popierał idee przekształcenia Oceanu

Indyjskiego w strefę pokoju i rozwijał własne zbrojenia konwencjonalne. W imię „ideologii

islamskiej" i w celu zaskarbienia sobie uznania nieufnych wobec rządów wojskowych w Pakistanie

innych państw muzułmańskich, a zarazem dla zdobycia poparcia Stanów Zjednoczonych w

sprawie zbrojeń, władze Pakistanu zaangażowały się w narastający konflikt afgański. Był to

wyraz przesunięcia uwagi Pakistanu w kierunku Azji Zachodniej i częściowej rezygnacji z od-

grywania czołowej roli na subkontynencie indyjskim.

3. Rywalizacja wielkich mocarstw na Dalekim Wschodzie ;

Wiele nowego działo się w tym okresie w stosunkach amerykańsko-chińskich. Po radziecko-

chińskich starciach granicznych (III 1969 r.) i rozpoczęciu rozmów radziecko-chińskich (X

1969 r.), strona chińska wysunęła „problem terytorialny", aby przedłużać rozmowy w nie-

skończoność. Świadczyło o tym odrzucenie przez Pekin radzieckich projektów zawarcia układu w

sprawie nieagresji (VII 1970 r.), traktatu w sprawie wyrzeczenia się siły (I 1971 r.) i traktatu o

nieagresji (VII 1973 r.). Przeciwko ZSRR wymierzono wpisanie do konstytucji z 1975 r. tezy o

walce z „socjalimperializmem".

Równolegle ulegały ożywieniu kontakty chińsko-amerykańskie (początkowo za pośre-

dnictwem ambasady w Warszawie, następnie także w Islamabadzie i Paryżu). W kwietniu 1971 r.

zaproszono do Pekinu amerykańską drużynę tenisa stołowego. Następnie (15 VII) prezydent

Nixon powiadomił prasę o otrzymaniu i przyjęciu chińskiego zaproszenia do złożenia wizyty. W

pięć dni później komunikat KC KPCh nazwał to zaproszenie „ważnym manewrem strategicznym

zmierzającym do izolacji radzieckiego rewizjonizmu - socjalimperializmu", gdyż -jak dodawano -

sprzeczności radziecko-chińskie mają charakter antagonistyczny i są „najważniejszymi

sprzecznościami w naszych stosunkach ze światem zewnętrznym".

Przy okazji zaproszenia Nixona do Pekinu doszło do rezygnacji przez Waszyngton z głoszonej

od dawna koncepcji „dwojga Chin". Nieoficjalnie nastąpiło to w czasie wizyty Kissingera

złożonej w Chinach pod koniec trzeciego miesiąca „dyplomacji pingpongowej". Była to cena za

przywiezione z Pekinu zaproszenie, które natychmiast zostało przyjęte przez Nixona.

Pozorując wierność sojuszowi z Tajwanem, a zarazem potwierdzając swoje ustępstwo wobec

ChRL, USA zaproponowały na najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ przywrócenie praw

ChRL w ONZ, ale bez wspominania o Tajwanie. Na forum ONZ od dawna znana była teza, z którą

występował Związek Radziecki i jego sojusznicy, że ChRL powinna zająć miejsce bezprawnie

okupowane przez przedstawiciela Tajwanu. „Dyplomacja pingpongowa" uwiarygodniła ową tezę

wśród wielu członków ONZ. Rezolucja amerykańska została w głosowaniu odrzucona (głosami

59:54, przy 15 wstrzymujących się). 26 października 1971 r. Zgromadzenie Ogólne przyjęło

natomiast znaczną większością głosów (76:35, przy 17 wstrzymujących się) rezolucję albańską,

która mówiła o zastąpieniu Tajwanu przez ChRL. Była to porażka dyplomacji amerykańskiej

w chwili, kiedy Kissinger właśnie udawał się do Chin w celu przygotowania podróży

prezydenta.

Wizyta Nixona w Chinach odbywała się od 21 do 28 lutego 1972 r. Przeprowadził on

rozmowy z Mao Tse-dunem i Czu En-lajem oraz zwiedził Chiny. Polityczną treść wizyty wyraził

opublikowany ostatniego dnia w Szanghaju wspólny komunikat amerykańsko-chiński, który

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979) 243

zarejestrował zbieżności i rozbieżności poglądów obu stron. USA wyraziły m.in. przekonanie, że

redukcji napięć może sprzyjać polepszanie komunikowania się państw o odmiennych ideologiach, a

tym samym „zmniejszanie ryzyka konfrontacji będącej następstwem przypadków, błędów lub

nieporozumień". Strona amerykańska uznała prawo narodów Indochin do samostanowienia oraz

zapowiedziała przyszłe wycofanie swoich wojsk z tego regionu. Podkreśliła zarazem wolę

utrzymywania ścisłych więzów z Republiką Koreańską i Japonią. Strona chińska oświadczyła, że

„Chiny nie będą nigdy supermocarstwem" oraz „przeciwstawiają się wszelkiej polityce

hegemonicznej i z pozycji siły". Wyraziła też poparcie dla walki narodów Indochin i propozycji

KRLD w sprawie pokojowego zjednoczenia Korei. Obie strony wypowiedziały się przeciwko

czyjejkolwiek hegemonii w Azji i w rejonie Pacyfiku oraz przeciwko podziałowi świata na sfery

wpływów wielkich mocarstw. Obie wyraziły też zainteresowanie normalizacją stosunków między

Chinami a USA, które pozostawiły kwestię Tajwanu pokojowemu uregulowaniu przez samych

Chińczyków.

W rezultacie wizyty ustalono dalsze kontakty i rozwijanie w różnych dziedzinach wymiany

chińsko-amerykańskiej, nie nawiązano jednak stosunków dyplomatycznych. Ustalono jedynie, że

amerykański przedstawiciel wysokiego szczebla będzie regularnie przyjeżdżał do Pekinu w celu

wymiany poglądów. Podróże takie co roku odbywał Kissinger. W 1973 r. w Pekinie i

Waszyngtonie ustanowiono misje łącznikowe o charakterze dyplomatycznym (przez pewien

czas istniały więc w stolicy USA misje „dwojga Chin"). Mimo rozwoju kontaktów i wymiany

chińsko-amerykańskiej pełna normalizacja stosunków nie była możliwa, ponieważ Stany

Zjednoczone długo nie realizowały warunku komunikatu szanghajskiego w sprawie Tajwanu. Po

spotkaniu Breżniew-Ford we Władywostoku (XI 1974 r.) stosunki chińsko-amerykańskie uległy

nawet ochłodzeniu (prasa pekińska zaczęła pisać o „zmowie supermocarstw"). W samych Chinach

zaostrzyła się w latach 1975-1976 walka polityczna zakończona zmianą ekipy kierowniczej.

Stopniowe wycofywanie wojsk amerykańskich z Tajwanu (z 9 tyś. żołnierzy w 1972 r. do 1165 w

1977 r.) oraz wizyta prezydenta Forda w Chinach (XII 1975 r.) nie zadowoliły Pekinu, gdyż USA

nadal realizowały w praktyce koncepcję „dwojga Chin".

Dodatkowym powodem niezadowolenia kierownictwa chińskiego był wzrost politycznej roli

Japonii na Dalekim Wschodzie przy pełnej akceptacji Waszyngtonu. Na przełomie lat sześćdzie-

siątych i siedemdziesiątych między USA a Japonią wystąpiły bowiem sprzeczności gospodarcze.

Monopole japońskie i rząd liberalno-demokratyczny ugięły się pod amerykańską presją, godząc się

na redukcję eksportu tekstyliów japońskich do USA, liberalizację handlu (liczba klauzul re-

strykcyjnych spadła ze 118 w 1969 do 32 w 1974 r.), redukcję ceł, swobodę krążenia kapitału i

rewaluację jena. Amerykanie nie przeszkadzali natomiast ekspansji kapitału japońskiego w innych

krajach azjatyckich, w których inwestycje japońskie zaczęły w latach siedemdziesiątych wypierać

inwestycje amerykańskie. Jen pod presją amerykańską był poddawany kolejnym rewalua-cjom,

gdyż eksport amerykański przestawał być konkurencyjny.

Dynamiczna Japonia była partnerem potrzebnym Chinom. Dlatego zawarły one z nią

umowę handlową już w marcu 1971 r., chociaż premier Eisaku Sato odrzucił wysuwane przy tej

okazji warunki polityczne (uznanie ChRL, anulowanie traktatu Japonii z Tajwanem i uznanie Tajwanu

za część integralną Chin). Kiedy jednak Nixon utorował drogę, premier Kakuei Tanaka poszedł nią

znacznie dalej. Objąwszy urząd w lipcu 1972 r., już we wrześniu tego roku (25-30 IX) udał się z

wizytą do Chin i dokonał pełnej normalizacji stosunków z nimi. Delegacja japońska wyraziła żal z

powodu olbrzymich szkód wyrządzonych w przeszłości narodowi chińskiemu przez Japonię. W

9-punktowym wspólnym komunikacie rząd japoński uznał rząd ChRL za jedyny legalny rząd Chin

(p. 2), a Tajwan za integralną część tych ostatnich (p. 3). Oba rządy posta-

244

nowiły natychmiast nawiązać stosunki dyplomatyczne (p. 4) i rozwijać stosunki na podstawie

zasad Karty ONZ (p. 6), przystępując w tym celu do przygotowania traktatu pokoju i przyjaźni (p.

8) oraz innych umów i porozumień (p. 9). Zgodnie z powyższymi ustaleniami, w calos'ci lub części

przestały obowiązywać: traktat japońsko-tajwański z 1952 r., traktat amerykańsko-japoński z 1960

r. oraz komunikat amerykańsko-japoński z 19 XI1969 r. (we fragmencie dotyczącym

„bezpieczeństwa w rejonie Tajwanu").

Było rzeczą znamienną, że w toku normalizacji stosunków z Chinami rząd japoński nie

przyłączył się do jakichkolwiek akcentów antyradzieckich. W Tokio dominowała bowiem w

widzeniu stosunków z obydwoma państwami motywacja ekonomiczna; od 1968 r. firmy japońskie

zawarły różne wieloletnie umowy na dostawy do Związku Radzieckiego sprzętu inwestycyjnego.

Motywację taką potwierdziła również wizyta premiera Tanaki w Moskwie (7-10 V 1973 r.) i

opublikowane na jej zakończenie wspólne oświadczenie radziecko-japońskie. Sprawy konsekwencji

drugiej wojny światowej i traktatu pokojowego uzgodniono dyskutować w przyszłości.

Incydent z samolotem MIG-25, który we wrześniu 1976 r. przymusowo lądował na wyspie

Hokkaido (i został zagarnięty przez władze amerykańskie w celu poznania jego konstrukcji, zwłaszcza

wyposażenia elektronicznego), okresowo pogorszył stosunki radziecko-japońskie. W następnym

roku zaczęły one wszakże wracać do normy, czego dowodziły porozumienia w sprawie połowów

ryb w 200-milowych strefach przybrzeżnych, obrotów towarowych w latach 1976-1980 (o 1,6 rażą

większych niż w poprzednim pięcioleciu), nowych kredytów japońskich dla ZSRR oraz

współpracy w dziedzinie pokojowego wykorzystania energii jądrowej. W tym klimacie na początku

1978 r. Związek Radziecki wystąpił z inicjatywą zawarcia z Japonią traktatu o stosunkach dobrego

sąsiedztwa i współpracy. Chciał tą drogą uniknąć trudnego dla Japonii dyskutowania sprawy traktatu

pokojowego, a zatem i „problemu terytorialnego", którego poruszanie wywoływało każdorazowo

różnice zdań. Inicjatywa ta nie została jednak podjęta.

Tymczasem stosunki chińsko-japońskie rozwijały się znacznie wolniej niż po obu stronach

spodziewano się po komunikacie pekińskim. Z opóźnieniem podpisywano umowę handlową (3

11974 r.), lotniczą (20IV 1974 r.), nawigacyjną (13 XI1974 r.) i rybołówczą (15 VII 1975 r.).

Dopiero 14 listopada 1974 r. rozpoczęły się rozmowy na temat dwustronnego traktatu pokoju i

przyjaźni. Przeciągnęły się one o cztery lata, ponieważ strona chińska dążyła do narzucenia Japonii

sformułowań antyradzieckich, zaś rząd japoński ze względów ekonomicznych i politycznych nie

chciał ich przyjąć, a ponadto czekał na pełną normalizację stosunków amerykarisko-chińskich.

Już w czasie pierwszej rundy rokowań oficjalnych, które rozpoczęły się w 1975 r., Chińczycy

zaproponowali wstawienie do tekstu traktatu tzw. klauzuli antyhegemonistycznej, zamieszczonej

wcześniej w chirisko-amerykańskim komunikacie szanghajskim i w chińsko-japoriskim ko-

munikacie pekińskim. Japonia uważała, że klauzula ta mogła mieć sens w trójkącie ZSRR-

USA-Chiny, ale nie dotyczyła kraju „kwitnącej wiśni", który nie żywił ambicji wciskania si? w

ten trójkąt. Miała też uzasadnione podejrzenie, że Pekin mógłby wykorzystywać taką klauzul? nie

tylko przeciwko ZSRR, lecz także przeciwko USA. Rząd Takeo Miki (który objął władz? 9 XII

1974 r.) nie był skłonny do ustępstw, zaś Pekin nie przyjął kontrpropozycji japońskiej (z 24IX

1975 r.), aby klauzula antyhegemonistyczna nie odnosiła się do konkretnego rejonu i nie

zobowiązywała Japonii do wspólnych akcji z Chinami. Fakt ten, jak również zmiany w Chinach po

śmierci Czou En-laja (8 I 1976 r.) i Mao Tse-duna (9 IX 1976 r.), przyczynił się do dalszej

zwłoki w rokowaniach.

W marcu 1978 r. Chińczycy dali do zrozumienia, że klauzula antyhegemonistyczna nie prze-

widuje wspólnej akcji Chin i Japonii w przyszłości, zaś nowy rząd Takeo Fukudy odstąpił od

żądań swojego poprzednika. Zapewne nie bez znaczenia była przy tym wizyta doradcy Cartera,

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

24

5

Brzezińskiego, w Tokio (maj 1978 r.) oraz chęć premiera japońskiego podpisania traktatu przed

zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi (XII 1978 r.). W rezultacie podpisany (12 VIII

1978 r.) w Pekinie przez ministrów spraw zagranicznych Huang Hua i Sunao Sonoda chiń-

sko-japoński traktat pokoju i przyjaźni powtórzył pierwotną formułę klauzuli antyhege-

monistycznej (art. 2). Dokument zadeklarował gotowość obu stron do układania stosunków

wzajemnych na zasadach Karty NZ i pokojowego współistnienia (art. 1) oraz rozwijania stosunków

gospodarczych i kulturalnych (art. 3). Traktat podlegał ratyfikacji i miał obowiązywać łat 10, z

możliwością rocznego wypowiedzenia przed tym terminem lub automatycznego przedłużenia.

Wszedł w życie 23 X 1978 r.

Warto podkreślić, że na przyśpieszenie rokowań chińsko-japońskich wywarł też wpływ program

zagraniczny nowego kierownictwa chińskiego. Po XI zjeździe KPCh (sierpień 1977 r.) Pekin

ponownie wzmógł kurs antyradziecki i powiązał go z programem „czterech modernizacji"

(rolnictwa, przemysłu, obrony oraz nauki i techniki), by pod koniec XX wieku Chiny znalazły

się w „pierwszym szeregu na świecie". Dążenia te miały być realizowane poprzez współpracę z

wysoko rozwiniętymi państwami kapitalistycznymi. W obrotach Chin w 1978 r. udział Japonii

zbliżył się do V3 i jej pozycja miała szansę umacniać się, co skłoniło Tokio do pewnych ustępstw.

Pekinowi w pierwszej kolejności zależało na normalizacji stosunków z Japonią. Następnie

zawarto układ handlowy z EWG (na zaproponowanych przez nią zasadach w 1978 r.) i rozwijano

kontakty z państwami zachodnimi.

Japonia starała się jednak redukować akcenty polityczne, które wnosił Pekin do

współpracy bilateralnej. Dało się to zauważyć w czasie kolejnych wizyt w Tokio architekta

ofensywy zagranicznej Chin, wicepremiera Deng Xiaopinga. Podczas drugiego pobytu (6-8 II

1979 r.), który zresztą wypadł w drodze powrotnej z USA, Japończycy podkreślali, że jest to

wizyta nieoficjalna. Nie dali się też wciągnąć do chińskiej kampanii w celu izolowania Wietnamu i

Ludowej Republiki Kampuczy. Nie wahali się natomiast zawrzeć z Chinami 8-letniej umowy

handlowej (luty 1978 r.), a następnie (1979 r.) przedłużyć ją do roku 1990. W 1979 r. udzielili też

Chinom (aby zwiększać ich zakupy w Japonii) blisko 10 mld dolarów kredytu.

Ze swej strony Waszyngton był zadowolony, że w konstytucji chińskiej z 1978 r. wymieniono

jako zagrożenia „socjalimperializm i imperializm" (podczas gdy w konstytucji z 1975 r. kolejność

była odwrotna) i wpisano tam doktrynę „trzech światów". Był jednak zaskoczony nękającą akcją

Pekinu w celu wymuszenia realizacji zobowiązań warunkujących pełną normalizację stosunków

chińsko-amerykariskich (zerwanie stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, całkowite wycofanie

wojsk amerykańskich z wyspy i anulowanie traktatu o wzajemnej obronie z 1954 r.). Utrudniało to

rozwój stosunków gospodarczych; nawet liberalizacja przez Pentagon eksportu tzw. towarów

strategicznych nie zachwiała postawy Pekinu. Nie zdołały też uczynić tego różne nieoficjalne

misje polityków z Partii Demokratycznej, które odwiedzały Chiny w latach 1977-1978. Akcja

Pekinu i misje amerykańskie spowodowały, że w samych Stanach Zjednoczonych ukształtowała się

grupa nacisku, która coraz silniej krytykowała prezydenta Cartera i Zbigniewa Brzezińskiego za

zwłokę w normalizacji stosunków chińsko-amerykańskich i stworzenie lobby związanego z

Tajwanem (z którym obroty handlowe były w 1978 r. 14-krotnie wyższe niż z ChRL). Za normalizacją

stosunków wypowiadali się też republikanie, a George Bush, były szef misji łącznikowej w Pekinie i

były szef CIA udał się do Chin na czele grupy polityków swojej partii (wrze-sień-październik 1977

r.). Rywalizacja wokół polityki wobec Chin stała się wcześnie częścią walki politycznej przed

wyborami prezydenckimi 1980 r.

W efekcie długotrwałych dyskusji doszło do jednoczesnego ogłoszenia w Pekinie i Wa-

szyngtonie (16 XII 1978 r.) jednobrzmiącego komunikatu o nawiązaniu stosunków dyplo-

246

matycznych między ChRL a USA z dniem l stycznia 1979 r. Potwierdzał on uznanie przez

Stany Zjednoczone rządu ChRL jako jedynego rządu legalnego Chin oraz potwierdzenie przez nie

zasad komunikatu szanghajskiego. Stany Zjednoczone zachowały możliwość utrzymywania

nieoficjalnych stosunków z Tajwanem, podobnie jak to czynili Japończycy od 1972 r. Komunikat

powtarzał pełne brzmienie formuły antyhegemonistycznej oraz wyrażał życzenie obu stron

zmniejszenia niebezpieczeństwa międzynarodowego konfliktu zbrojnego. Opublikowane tegoż

dnia oświadczenie rządu ChRL podkreślało, że sposób połączenia Tajwanu z ojczyzną pozostaje

wewnętrzną sprawą Chin. Jednocześnie Waszyngton ogłosił komunikat o zerwaniu stosunków

dyplomatycznych z Tajwanem, a Carter zapewnił Breżniewa, że nawiązanie stosunków dyplo-

matycznych między USA a ChRL ma sprzyjać jedynie sprawie pokoju w świecie.

Na przełomie stycznia i lutego 1979 r. wicepremier Deng Xiaoping złożył w Waszyngtonie

oficjalną wizytę, w czasie której podpisano wiele umów dwustronnych. Niebawem Wielka Brytania,

USA i inne państwa zachodnie zaczęły zawierać z Chinami umowy na dostawy wojskowe

(samolotów, wyposażenia elektronicznego i in.). W tej sytuacji Pekin pozwolił sobie na „dawanie

nauczki" Wietnamowi, wywieranie presji na Kampuczę i Laos oraz próby zakłócania stosunków

między ZSRR i Wietnamem a państwami ASEAN. Nie udało się jednak wciągnąć Waszyngtonu

do gry antyradzieckiej; dla USA stosunki z ZSRR były ze względów strategicznych i politycznych

ważniejsze od stosunków z Chinami.

Wobec jednoznacznego stanowiska Moskwy w sprawie agresji chińskiej na Wietnam oraz

zbliżającego się terminu podpisania SALT Urząd ChRL ogłosił (3IV1979 r.), że nie zamierza

przedłużać chińsko-radzieckiego układu o przyjaźni, sojuszu i pomocy wzajemnej z 14 lutego

1950 r. Termin ważności układu upływał w kwietniu 1980 r.; z jego tekstu jednak wynikało, że za

zgodą stron mógł być przedłużony. TASS oceniła (4 IV) ten krok rządu chińskiego jako

rozmyślne dążenie „do dalszego skomplikowania i podważenia stosunków radziecko-chińskich".

Ponawiana przez ZSRR (1978, 1979 r.) propozycja opracowania wspólnego dokumentu na temat

zasad stosunków wzajemnych nie została przez Pekin przejęta.

Nie powiodły się próby Pekinu przeciwstawienia ZSRR i Wietnamowi państw Stowarzyszenia

Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Utworzone bowiem w 1967 r. ugrupowanie

pięciu państw (Filipiny, Indonezja, Malezja, Tajlandia i Singapur) po wycofaniu się Stanów

Zjednoczonych z Indochin i rozpoczęciu pokojowej rywalizacji wielkich mocarstw na Dalekim

Wschodzie odgrywało bardziej widoczną rolę międzynarodową. Państwa ASEAN zaczęły do-

strzegać w rosnącej dominacji Japonii i coraz wyższym deficycie w obrotach handlowych z tym

krajem zagrożenie dla swojej integracji gospodarczej. Niepokoił je także brak stabilizacji stosunków

wokół Wietnamu, Kampuczy i Laosu oraz rywalizacja chińsko-amerykańska na terenie po-

szczególnych państw ASEAN. Proklamowana w Honolulu „doktryna Pacyfiku" (7 XII 1975 r.)

miała - w rozumieniu prezydenta Forda, a następnie Cartera - „stabilizować równowagę sił" w

tej strefie. USA zamierzały osiągnąć to poprzez partnerstwo z Japonią, współpracę z ChRL i

ASEAN oraz zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim. Zakładały jed-

nocześnie zwiększenie roli wojskowej Japonii, którą Waszyngton nakłaniał teraz do zwiększania

wydatków zbrojeniowych powyżej 1% dochodu narodowego. Zastosowały również „strategię

wyspiarską", wznosząc w Mikronezji szereg baz (które przetrwały po podpisaniu przez USA

aktów uznania niepodległości Wysp Marshalla i Federacji Państw Mikronezji 30 X 1980 r. oraz

Republiki Palau 17 XI1980 r.). Przedsięwzięcia podjęte w ramach „doktryny Pacyfiku" służyły

celom polityki amerykańskiej w sposób odmienny niż dotąd, stanowiąc alternatywę wobec pro-

pozycji utworzenia azjatyckiego systemu bezpieczeństwa i współpracy oraz przekształcenia akwe-

ł

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979) 247

nów Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego w strefy pokoju, z których byłaby wyeliminowana rywalizacja

zbrojna wielkich mocarstw.

Szczególne miejsce w „doktrynie Pacyfiku" i całej grze wielkich mocarstw na Dalekim

Wschodzie zajmowała Korea. Jej południowa cześć przeżywała w latach siedemdziesiątych

okres szybkiego wzrostu gospodarczego, Republika Koreańska pozostała jednak przyczółkiem

wojskowym USA na kontynencie azjatyckim. Nawiązany w Panmundżonie (20 VIII 1971 r.) kontakt

miedzy delegacjami Czerwonego Krzyża dwóch części Korei na temat łączenia rodzin ułatwił

kontakty międzyrządowe i tajne pertraktacje (2-5 V 1972 r. w Phenianie i 29 V-l VI1972 r. w Se-

ulu). W rezultacie (4 VII 1972 r.) ogłoszono wspólny komunikat. W dziewięciu jego punktach

stwierdzono, że zjednoczenie Korei zostanie zrealizowane na drodze pokojowej przez samych

Koreańczyków; obie strony zaprzestaną wzajemnego szkalowania się i będą zapobiegać incy-

dentom zbrojnym; Północ i Południe podejmą rozwijanie wymiany w różnych dziedzinach; będą

sprzyjać rozmowom Czerwonego Krzyża; ustanowią bezpośrednie połączenie między dwoma

stolicami i wspólną komisją koordynacyjną.

Jednakże antagonizm między obu stronami nie dopuścił do kontynuacji zapowiedzianego

procesu. Również Waszyngton nie zrealizował zapowiedzianego w porozumieniu z Seulem zre-

dukowania wojsk amerykańskich z 39 do 20 tyś. (6 II 1971 r.). Także Carter nie dotrzymał

przedwyborczej obietnicy wycofania znacznej części wojsk z Korei Południowej, chociaż XXX

sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ domagała się wycofania wszystkich obcych wojsk z jej tery-

torium. Jedynym następstwem okresu dialogu było wysunięcie przez USA (odrzuconej przez

Paka) propozycji równoczesnego przyjęcia obu państw koreańskich w 1973 r. do ONZ oraz

zlikwidowanie w rok później UNCURK i nadanie KRLD statusu obserwatora w ONZ.

Prezydent Pak Dzong Hyi od 1974 r. ponownie oskarżał KRLD o przygotowywanie wojny,

czego dowodem miało ponoć być wybudowanie tunelu pod linią demarkacyjną. Oskarżenia te

ustały w 1978 r., kiedy doszło do szczytowej fazy normalizacji stosunków ChRL z Japonią i

USA, a Kim Ir Sen wyraził gotowość rozpoczęcia rozmów ze Stanami Zjednoczonymi (5 IX 1978

r.). Na początku następnego roku Komitet Centralny Demokratycznego Frontu Zjednoczenia

Ojczyzny w Phenianie zaproponował powrót do zasad komunikatu z 4 lipca 1972 r. W dniach od 17

lutego do 14 marca 1979 r. w Panmundżonie odbyły się trzy spotkania przedstawicieli

łącznikowych. Zostały one zerwane przez stronę południową - jak okazało się - za radą amery-

kańską. Po wizycie prezydenta Cartera w Seulu (29 VI-1 VII 1979 r.) do Phenianu (10 VII) skie-

rowana została amerykańsko-południowokoreańska propozycja podjęcia trójstronnych rozmów.

KRLD uznała ją za „całkowicie nie do przyjęcia".

4. Nowe etapy kryzysu bliskowschodniego

W 1969 r. Stany Zjednoczone zadeklarowały poparcie dla misji Gunnara Jarringa, w rzeczy-

wistości jednak poparcie to było uwarunkowane akceptacją Izraela. Mógł on blokować misję

przez dłuższy czas, a następnie spowodować jej całkowite niepowodzenie. Wbrew pozorom nie

było to postępowanie sprzeczne z interesami Waszyngtonu, gdyż główne założenie jego strategii

polegało na tym, aby wykluczyć wszelkie takie formy rozwiązywania konfliktu bliskowscho-

dniego, w których miałby brać udział Związek Radziecki. Jednocześnie prezydent Naser zaczął

stosować, charakteryzującą się przede wszystkim rajdami samolotów w głąb obszaru przeciwnika,

wojnę na wyczerpanie z Izraelem.

„Plan Rogersa", przedstawiony przez sekretarza stanu USA (9 XII 1969 r.), przewidywał w

pierwszym etapie zaprzestanie wszelkich działań zbrojnych (od 9 X 1970 r.), w drugim zaś -

248

zawarcie oddzielnych porozumień na temat rokowań pod auspicjami Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Został on przyjęty przez ZRA, Izrael i Jordanię, przeciwko wypowiedziały się jednak Syria i

Irak. Po wejściu w życie porozumienia o wstrzymaniu ognia miedzy ZRA a Izraelem (7 VIII

1970 r.) państwa akceptujące „plan Rogersa" wyraziły zgodę na wyznaczenie swoich przedsta-

wicieli do rozmów za pośrednictwem Jarringa.

Jarring wysunął (8 II1971 r.) jako wstępny warunek powodzenia rozmów zobowiązanie się

trzech państw do pełnego wykonania rezolucji 242. ZRA i Jordania niezwłocznie przyjęły takie

zobowiązanie, przy czym Kair zaproponował wznowienie żeglugi na Kanale Sueskim, jeśli wojska

izraelskie zostaną wycofane z jego wschodniego brzegu w ramach pierwszego etapu ewakuowania

obszarów okupowanych. Jednakże Izrael odmówił powrotu do granic z 4 czerwca 1967 r., co fak-

tycznie przesądziło los misji Jarringa, aczkolwiek trwała ona jeszcze przez rok. W tym samym

czasie USA hamowały rozmowy czterech mocarstw w Nowym Jorku na temat wielostronnego

rozwiązania konfliktu bliskowschodniego, aby we wrześniu 1971 r. doprowadzić do ich przerwania.

Rogers przedstawił wkrótce potem w ONZ (4 X 1971 r.) program tymczasowego porozumienia w

sześciu punktach, który został również odrzucony przez Izrael. Waszyngton wznowił politykę

dozbrajania Izraela, a od początku 1972 r. zgodził się na wysuwanie wobec ZRA tylko takich

propozycji, które będą miały uprzednią akceptację rządu izraelskiego. W tej sytuacji Kair odmówił

USA (od listopada 1971 r.) prawa występowania w charakterze mediatora w konflikcie.

Równolegle pogłębiała się polaryzacja stanowiska państw zachodnich wobec Izraela.

Mimo rozwijających się stosunków gospodarczych między tym ostatnim a EWG (znajdujących

m.in. wyraz w umowach preferencyjnych z 1967 i 1970 r.) ministrowie spraw zagranicznych

„szóstki" pod wpływem Francji ogłosili (14 V 1971 r.) oświadczenie, w którym wskazywali na

konieczność wypełnienia przez Izrael postanowień rezolucji 242.

Związek Radziecki przejawiał aktywność wobec ewolucji wydarzeń bliskowschodnich. Po

śmierci prezydenta Nasera (28IX 1970 r.) udzielił poparcia jego następcy. 27 maja 1971 r. pre-

zydent Anuar El Sadat i przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Nikołaj Podgórny

podpisali w Kairze radziecko-egipski układ o przyjaźni i współpracy. Przewidywał on wszech-

stronny rozwój współpracy bilateralnej, w tym wojskowej, jak również konsultacje między dwoma

państwami. Podobny układ między ZSRR a Republiką Iraku został podpisany w Bagdadzie

(9IV 1972 r.).

Tymczasem palestyński ruch narodowowyzwoleńczy nie uznawał ani rezolucji 242, ani

„planu Rogersa". Fedaini prowadzili akcje bojowe przeciwko Izraelowi z terenów Jordanii,

Syrii i Libanu. Dochodziło także do starć między nimi a siłami libańskimi (1969,1973 r. i później)

oraz jordańskimi. Te ostatnie okazały się tragiczne, gdyż doprowadziły do próby sił z armią

jordańską, wielu ofiar, rozbrojenia oddziałów palestyńskich i usunięcia ich z Jordanii we wrześniu

1970 r. Dopiero po trzech latach król Hussein pojednał się z Syrią i Egiptem oraz ogłosił

amnestię dla więzionych Palestyńczyków. Od 1970 r. głównym obszarem organizowania się

oddziałów palestyńskich stała się południowa część Libanu. Ich skrajne skrzydło („Czarny Wrzesień")

dokonywało początkowo aktów piractwa powietrznego oraz brania i zabijania zakładników (np.

atletów izraelskich w czasie olimpiady w Monachium w 1972 r.). Skrajne odłamy ruchu

palestyńskiego prowadziły działalność terrorystyczną.

W przededniu czwartej wojny izraelsko-arabskiej świat arabski był nieco bardziej zjed-

noczony niż w latach poprzednich. Od 1970 r. specjalny komitet koordynacyjny kierował

współdziałaniem państw arabskich i sił palestyńskiego ruchu oporu. Zarazem ukształtowało się

współdziałanie ZRA, Libii i Sudanu, a także Syrii, oparte na wzajemnej pomocy w eliminowaniu

komunistów (w ramach tej tendencji Kair zwolnił w lipcu 1972 r. radzieckich doradców wojsko-

249

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

l

wych, aczkolwiek nadal przyjmował broń radziecką). Proklamowano utworzenie Unii Republik

Arabskich (17 IV 1971 r.), złożonej z ZRA, Syrii i Libii, a następnie fuzje Libii i Egiptu (2 VIII

1972 r.). Przedsięwzięcia te nie zostały doprowadzone do skutku, stwarzały jednak klimat jedności

między arabskiej.

Utworzone w styczniu 1973 r. wspólne dowództwo egipsko-syryjskie opracowywało plany

operacyjne oraz sposoby współdziałania z innymi państwami. 6 października 1973 r. (w dniu

głównego święta żydowskiego Jom Kipur - Sądny Dzień) wojska egipskie i syryjskie rozpoczęły

działania wojenne przeciwko siłom izraelskim. Oba rządy powiadomiły ONZ, że celem jest

położenie kresu agresji izraelskiej na ich ziemiach. Po raz pierwszy regularna armia izraelska

znalazła się 6-15 października na froncie golańskim i 6-8 października na froncie synajskim w

defensywie. Wojska egipskie wykazały umiejętność posługiwania się czołgami, lotnictwem i

rakietami przeciwlotniczymi. Chociaż wojskom izraelskim udało się następnie znaleźć lukę

między dwoma armiami egipskimi, poważnieje osłabić, a po 16 października przerzucić oddziały

pancerne i zmechanizowane na zachodni brzeg Kanału Sueskiego, a na froncie syryjskim

podejść na odległość 30 km od Damaszku, to Izrael poniósł duże straty w ludziach i sprzęcie.

Przebieg wydarzeń, odmienny od klęski w czerwcu 1967 r., miał duże psychologiczne i poli-

tyczne znaczenie dla świata arabskiego.

Na pomoc Egiptowi i Syrii przysłały swoje oddziały: Irak, Maroko, Algier, Arabia Saudyjska,

Kuwejt, Tunis, Sudan i Jordania. W różnych stolicach rozwinęła się skoordynowana akcja

dyplomatyczna państw arabskich. W rezultacie wiele państw afrykańskich zerwało stosunki dy-

plomatyczne z Izraelem. Liczne państwa azjatyckie (m.in. Indie, Pakistan, Bangladesz, Cejlon,

Malazja) wyraziły solidarność z państwami arabskimi i domagały się zwrotu zagarniętych przez

Izrael ziem arabskich. Nawet państwa zachodnie, które pod szyldem EWG dopiero po tygodniu

apelowały o zaprzestanie walk, wiązały je z rezolucją 242.

Zwołane z inicjatywy USA (8 X) i kontynuowane później (9, 11 i 12 X) posiedzenie Rady

Bezpieczeństwa nie mogło uzgodnić wspólnej rezolucji. Dopiero konsultacje radziecko-amery-

kańskie pozwoliły uzgodnić tekst, który (22 X 1973 r.) został przyjęty przez Radę Bezpie-

czeństwa 14 głosami (bez udziału delegata ChRL w głosowaniu) jako rezolucja nr 338. Wezwała

ona strony walczące do: 1) zaprzestania walk w ciągu 12 godzin; 2) przystąpienia następnie do

wykonywania rezolucji 242; 3) rozpoczęcia rokowań w sprawie ustanowienia sprawiedliwego i

trwałego pokoju. Tegoż dnia rezolucję zaakceptowały Egipt i Izrael, następnego uczyniła to

Jordania, a 24 X - Syria. Odrzuciły ją Irak, Kuwejt, Libia i OWP. Wojska izraelskie naruszyły

rezolucję, rozszerzając przyczółek na zachodnim brzegu Kanału Sueskiego. Rada Bezpieczeństwa

uchwaliła więc (23 X) taką samą liczbą głosów rezolucję 339, która wzywała obie strony do

wycofania wojsk na pozycje z dnia poprzedniego, a sekretarza generalnego ONZ do wysłania

tam personelu nadzorującego z Kairu (gdzie został wycofany z punktów obserwacyjnych nad

Kanałem Sueskim z chwilą wybuchu wojny). Ponieważ Izrael nie podporządkował się tej rezolucji, na

wniosek państw niezaangażowanych uchwalono (25 X) rezolucję 340, która żądała wycofania sił

walczących na pozycje z 22 października, postanawiała zwiększyć liczbę obserwatorów

wojskowych ONZ i utworzyć Doraźne Siły Zbrojne ONZ (UNEF). W wyniku konsultacji członków

Rady Bezpieczeństwa ustalono następnie (3 XI), że w skład UNEF wejdą, oprócz już wcześniej

zaangażowanych oddziałów austriackich, irlandzkich, fińskich i szwedzkich, także kontyngenty z

Ghany, Indonezji, Kanady, Nepalu, Panamy, Peru, Polski i dwóch (do ustalenia) państw

afrykańskich - łącznie 7 tyś. żołnierzy i oficerów.

Dodajmy, że 25 października USA zarządziły alarm wojsk strategicznych, nie powiada-

miając o tym swoich sojuszników. Spotkało się to z krytyką zarówno z ich strony, jak i opinii

250

amerykańskiej, która uważała, że prezydent chciał odwrócić jej uwagę od „afery Watergate".

Waszyngton tłumaczył swoje posuniecie alarmem zarządzonym jakoby w siłach strategicznych

ZSRR. Interpretacja ta nie została przyjęta przez europejskich członków NATO, z wyjątkiem

Portugalii, która jako jedyna zgodziła się na udostępnienie Amerykanom baz na Azorach. Alarm

trwał do 30 października i był pierwszym na tę skalę globalnym alarmem jądrowym.

W toku realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa mediatorem między Izraelem a państwami

arabskimi stał się Kissinger, który składał wizyty w kilku stolicach tych państw i w Tel Awiwie. W

rezultacie 11 listopada 1973 r. na 101. kilometrze drogi Kair-Suez wojskowi przedstawiciele

Egiptu i Izraela podpisali porozumienie w sprawie zawieszenia broni. Obie strony zo-

bowiązały się wycofać wojska na pozycje z 22 października oraz dokonać wymiany jeńców i

rannych po ustanowieniu punktów obserwacyjnych ONZ; strona izraelska miała umożliwić

zaopatrywanie w wodę, żywność i lekarstwa odcięty Suez oraz oddziały egipskie na Synaju. Przy

okazji mediacji Kissinger doprowadził do nawiązania, zerwanych w 1967 r., amerykańsko-egip-

skich stosunków dyplomatycznych. Rozmowy egipsko-izraelskie szybko doprowadziły do realizacji

różnych punktów porozumienia. Zostały jednak (29 XI) przerwane wskutek odmowy Izraela

wycofania się na pozycje z 22 października.

Na czoło wydarzeń wysuwały się problemy naftowe. 17 października wydobywające ropę

państwa arabskie ogłosiły embargo na jej dostawy do USA i państw prowadzących najbardziej

proizraelską politykę (zwłaszcza Holandii). Na początku grudnia ministrowie zasobów nafto-

wych państw arabskich na naradzie w Kuwejcie zapowiedzieli ograniczenie wydobycia ropy co

roku o 50% (na razie zmniejszono je o 25%) oraz zniesienie embarga z chwilą rozpoczęcia się

wycofywania Izraela z ziem okupowanych. Od tego czasu ropa zaczęła szybko drożeć. Ministrowie

postanowili także wycofać swoje depozyty z banków zachodnich (około 9 mld dolarów). Irak

znacjonalizował udziały amerykańskie w Basrah Petroleum Company oraz holendersko-

brytyjski koncern Royal Dutch-Shell.

Znaczną aktywność przejawiał prezydent Huari Bumedien, od września 1973 r. przewodniczący

ruchu krajów niezaangażowanych. Zorganizował on w Algierze pierwszy od prawie czterech lat

„szczyt" krajów arabskich (26-28 XI1973 r.), który wezwał Izrael do wycofania się ze wszystkich

terytoriów okupowanych, łącznie z Jerozolimą, jak również do przywrócenia praw narodowych

Palestyńczykom. Za jedynego prawowitego przedstawiciela tych ostatnich uznano OWP.

Uzgodniono też wspólną strategię gospodarczą i wojskową wobec Izraela.

W związku z impasem rozmów egipsko-izraelskich Kissinger wznowił swoją działalność me-

diacyjną. W rezultacie radziecko-amerykańskich uzgodnień doszło do zwołania konferencji po-

kojowej w sprawie Bliskiego Wschodu, której pierwszy etap odbył się w Genewie w dniach 21-

22 grudnia 1973 r. z udziałem sekretarza generalnego ONZ oraz ministrów spraw zagranicznych

ZSRR, USA, Egiptu i premiera Jordanii (Syria odmówiła udziału w konferencji). Osiągnięto

porozumienie w sprawie kontynuowania w grupie roboczej dyskusji nad kwestią rozdzielenia wojsk.

Przewidziano możliwość kontynuacji konferencji na szczeblu ambasadorów lub ministrów.

Egipsko-izraelskie porozumienie o rozdzieleniu wojsk podpisali (18 11974 r.) szefowie

sztabów generalnych na 101. kilometrze szosy Kair-Suez. Wojska izraelskie powinny były w

ciągu 40 dni wycofać się w głąb Półwyspu Synajskiego na wysokość przełęczy Dżiddi i Mitla (około

32 km od Kanału Sueskiego) i miały być rozdzielone od wojsk egipskich pasem szerokości 10-11

km, na którym miały czuwać Doraźne Siły Zbrojne ONZ. Porozumienie traktowano jako

pierwszy krok do sprawiedliwego i trwałego pokoju.

Po ponadmiesięcznej mediacji Kissingera doszło następnie do podpisania w Genewie (5 VI

1974 r.) syryjsko-izraelskiego porozumienia w sprawie rozdzielenia wojsk w rejonie Wzgórz

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

25

1

Golan, gdzie również wprowadzono siły ONZ. I w tym przypadku podkreślono, że jest to pierwszy

krok na drodze realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa.

Kissinger uprawiał swoją „dyplomację wahadłową" w imieniu genewskiej konferencji

pokojowej, wykorzystywał ją jednak także dla związania Egiptu z USA i poróżnienia Arabów.

Została utworzona (31 V 1974 r.) wspólna komisja współpracy amerykańsko-egipskiej. Później

powstały analogiczne komisje z niektórymi innymi krajami arabskimi. Na początku 1975 r. Kissinger

wspomniał o ewentaulności interwencji zbrojnej USA na Bliskim Wschodzie, gdyby państwa

naftowe chciały nasilać embargo na ten surowiec. Było to przygotowaniem propozycji ustabilizo-

wania cen ropy (H 1975 r.), a zarazem reakcją na falę nacjonalizacji 75% przedsiębiorstw nafto-

wych w rejonie Zatoki Perskiej (Katar, Abu Dąbi, Kuwejt, Arabia Saudyjska), a także Libii w 1974 r.

Kissingerowi udało się doprowadzić do pierwszego porozumienia synajskiego między

Egiptem a Izraelem (4 IX 1975 r.). Egipt zobowiązał się otworzyć Kanał Sueski dla statków

izraelskich (po jego otwarciu dla żeglugi 5 VI1975 r.) i nie prowadzić działań wojennych prze-

ciwko Izraelowi, otrzymując w zamian zawężony pas Synaju (gdyż w rejonie przełęczy usytuo-

wano posterunki amerykańskie). Poszło za tym zacieśnienie egipsko-amerykańskiej współpracy

gospodarczej i kredytowej. Protokół o realizacji porozumienia synajskiego podpisano w Genewie

w ramach grupy wojskowej (22IX 1975 r.). Syria i Jordania oceniły porozumienia synajskie jako

początek odchodzenia Egiptu z frontu walki z Izraelem. ZSRR, który w tym procesie nie brał

udziału, oceniał go jako rezygnację z całościowego uregulowania konfliktu.

Dialog amerykańsko-egipski ułatwiał Izraelowi prowadzenie jego polityki, związanej z

niepokojem o wzrost międzynarodowej pozycji OWP. „Szczyt" państw arabskich w Rabacie (X

1974 r.) uznał OWP i Arafata za jedynych przedstawicieli Palestyńczyków. Niebawem Zgro-

madzenie Ogólne NZ uznało (22 XI 1974 r.) znaczną większością głosów prawo narodu pale-

styńskiego do samostanowienia oraz przyznało OWP status obserwatora w ONZ i w organizacjach

wyspecjalizowanych. Izrael odrzucał możliwość pertraktacji z OWP, co praktycznie

wykluczało szansę pełnego uregulowania konfliktu bliskowschodniego. Rozpoczęta w 1975 r.

zbrojna ingerencja Izraela w sprawy wewnętrzne Libanu miała na celu poróżnienie Palestyńczyków

z Libańczykami i rozbicie zgrupowań fedainów na południu tego kraju.

Od czerwca 1977 r. rząd Menachema Begina zaczął traktować Cisjordanię i strefę Gazy

jako „wyzwolone ziemie narodu żydowskiego". Zdecydowanie sprzeciwił się udziałowi OWP w

konferencji genewskiej, co uniemożliwiło jej wznowienie. W rozmowach z Moskwą w latach 1974-

1977 Waszyngton dopuszczał możliwość dyskutowania z Palestyńczykami w ramach całościowego

rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Wobec licznych propozycji i nalegań ZSRR jako

współprzewodniczącego konferencji genewskiej sekretarz stanu Cyrus Vance zgodził się nawet

w zaostrzonej sytuacji na Bliskim Wschodzie ogłosić wspólnie z Andriejem Gromyką (l X 1977

r.) oświadczenie, które postulowało pilne, sprawiedliwe, trwałe i globalne rozwiązanie konfliktu

izraelsko-arabskiego. Oba rządy uznały wówczas, że takie rozwiązanie powinno objąć wycofanie

wojsk izraelskich z terytoriów okupowanych w 1967 r., zapewnienie narodowi palestyńskiemu

należnych mu praw, położenie kresu stanowi wojny oraz wzajemne uznanie przez państwa tego

regionu zasad suwerenności, integralności terytorialnej i niezawisłości politycznej. Dla umocnienia

bezpieczeństwa granic oba mocarstwa zadeklarowały udział w odpowiednich gwarancjach.

Uznały za pożądane, aby w konferencji genewskiej wzięły udział wszystkie strony konfliktu, w tym

przedstawiciele narodu palestyńskiego. Wyraziły życzenie, aby konferencja genewska została

wznowiona w grudniu tegoż roku.

Jednakże do wznowienia konferencji nie doszło. Waszyngton uległ bowiem tezie Tel

Awiwu, która wyłączała OWP z procesu negocjacyjnego i wykluczała możliwość ustano-

252

wienia niezależnego państwa palestyńskiego. Dopuszczając jakąś formę autonomii w Cisjor-

danii i strefie Gazy, Izrael chciał utrzymać panowanie nad tymi obszarami. Administracja Carte-ra,

wbrew swej kampanii w obronie praw człowieka, nie obroniła głoszonej wiosną i latem 1977 r. tezy o

prawie Palestyńczyków do ojczyzny (homeland) i nie utrzymała sprzeciwu wobec tworzenia nowych

osiedli izraelskich w Cisjordanii. Izrael kontynuował represje wobec Palestyńczyków, burzył

domy i zagarniał ziemie.

Od 1967 do 1980 r. Izrael utworzył na zaanektowanych obszarach 44 zmilitaryzowane

kolonie. Na lata następne zaplanował ponad 20 dalszych. W 1979 r. rozpoczęto też ekspropriację

beduinów z pustyni Negew, aby na ich ziemiach zbudować - przy pomocy USA - trzy bazy

lotnicze, które miały zastąpić bazy ewakuowane z Synaju. Podjęto judaizację arabskiej części

Jerozolimy i miast palestyńskich. Izrael nie liczył się z rezolucjami ONZ. Także podjęta przez

Zgromadzenie Ogólne prawie jednomyślnie (tylko Izrael był przeciwny i 7 delegacji wstrzymało się)

rezolucja (X 1977 r.) potępiająca zakładanie osiedli izraelskich na terytoriach okupowanych nie

miała wpływu na postępowanie władz izraelskich. Tuż po uchwaleniu przez nadzwyczajną sesję

Zgromadzenia Ogólnego NZ pod koniec lipca 1980 r. rezolucji, która ponownie wezwała Izrael do

wycofania się z okupowanych terytoriów i jeszcze raz potwierdziła prawo narodu palestyńskiego do

samostanowienia, łącznie z prawem do utworzenia własnego państwa, parlament izraelski

uchwalił (30 VII) aneksję arabskiej części Jerozolimy i proklamował to miasto jako „wieczną i

niepodzielną stolicę Izraela".

Tymczasem dyplomacja palestyńska odnosiła sukcesy, zwłaszcza od 1974 r. We wrześ-niu

1976 r. OWP stała się pełnoprawnym członkiem Ligi Państw Arabskich. Wkrótce potem, wraz z

kilku państwami arabskimi (Egipt, Syria, Arabia Saudyjska, Liban i Kuwejt), wzięła udział w

doprowadzeniu do porozumienia, które kończyło wojnę domową w Libanie (21 X 1976 r.) i

potwierdzało libańsko-palestyńskie porozumienie z 1969 r. w sprawie przebywania oddziałów

Palestyńczyków w tym kraju. W 1976 r. OWP została uznana przez OJA. W marcu 1977 r. Pale-

styńska Rada Narodowa, pełniąca rolę parlamentu, potwierdziła prawo OWP do prowadzenia

wszelkich negocjacji pokojowych. W dwa miesiące później jej przedstawiciele spotkali się w

Pradze z delegatami Komunistycznej Partii Izraela. W 1979 r. przyszła fala międzynarodowego

uznawania OWP. W czerwcu EWG opowiedziała się za „pełnym poszanowaniem i wcieleniem w

życie praw narodu palestyńskiego, w tym prawa do własnej ojczyzny". Od lipca do października OWP

została uznana przez Wiedeń, Madryt, Hagę, Brukselę, Lizbonę i Ankarę. Później uczynił to Paryż i

niektóre inne stolice Europy Zachodniej. Motywem były zarówno komplikacje naftowe, jak i troska o

trwałe i całościowe rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego.

Sygnałami zwrotu w polityce Egiptu były wspominane już porozumienia synajskie, konflikt

zbrojny z Libią latem 1977 r. - załagodzony na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych LPA w

Tunisie (XI 1977 r.), ale pozostawiający trwały ślad w stosunkach wzajemnych - a zwłaszcza

pierwsza wizyta Sadata w Jerozolimie (19-21 XI1977 r.). Krok ten wywołał uznanie w wielu

krajach, ale napotkał sprzeciw większości opinii arabskiej. Oceniano, że przekreślał on rozbu-

dzone deklaracją radziecko-amerykańską nadzieje na rozwiązanie globalne i sprawiedliwe., pro-

wadząc do rozwiązań separatystycznych. Egipski minister spraw zagranicznych Ismail Fahmi

podał się do dymisji. Blok radziecki ustosunkował się krytycznie do kroku Sadata, który w odpo-

wiedzi dokonał następnego (po wypowiedzeniu 14 III 1976 r. układu egipsko-radzieckiego z

1971 r.) posunięcia wymierzonego w Moskwę, zamykając radzieckie konsulaty i ośrodki kultury.

Przywódcy Algierii, Libii, Syrii, Ludowo-Demokratycznej Republiki Jemenu, Iraku i OWP na

spotkaniu w Trypolisie (2-4 XII 1977 r.) potępili krok Sadata jako zdradę i zadeklarowali dalszą

pomoc palestyńskiemu ruchowi oporu.

253

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

Sadat działał odtąd w trójkącie Egipt-USA-Izrael. Deklarował, że w toku pertraktacji w

sprawie pokoju z Izraelem nie zamierza rezygnować w sprawach wyzwolenia ziem okupowanych i

reprezentacji OWP, faktycznie jednak odstępował od tych zapewnień. Na spotkaniu z

Beginem, uzgadniając kontynuacje przygotowań w ramach komisji politycznej i wojskowej (25-

26 XII 1977 r.), zgodził się z tezą izraelską, że Palestyńczycy powinni być reprezentowani nie

przez OWP, ale przez innych przedstawicieli. Wykluczenie OWP z rozmów uzasadniono

odrzuceniem przez nią rezolucji 242 i 398, co potwierdziła Palestyńska Rada Narodowa na posie-

dzeniu w Damaszku (25 VIII 1977 r.). Prezydent Carter w czasie spotkania w Asuanie (411978 r.), a

następnie w Waszyngtonie (3-5 n 1978 r.) poparł te ocenę, oferując zwiększone dostawy broni

amerykańskiej dla Egiptu.

Algieria, Libia, LDRJ, Syria i OWP - siły świata arabskiego o radykalnej orientacji, utrzy-

mujące bliskie stosunki z Moskwą - na spotkaniu swoich przywódców w Algierze (2-5II1978 r.)

stwierdzały w deklaracji, że postępowanie Egiptu sprzyja realizacji amerykańsko-izraelskiego

planu utrwalenia okupacji Palestyny, postanowiły utworzyć wspólne dowództwo i fundusz po-

mocy, a także uzgodnić swe działania z Irakiem. Ostrzegły, że nie uznają żadnego porozumienia,

które nie uwzględni praw narodowych Palestyńczyków.

Tymczasem, przy czynnej mediacji Cartera, który spotykał się kolejno z Sadatem (5-8 II

1978 r.) i Beginem (20-23 III 1978 r.), a także wiceprezydenta Waltera Mondale i innych przed-

stawicieli Waszyngtonu, postępowała izraelsko-egipska wymiana poglądów na temat zasad przy-

szłego traktatu pokojowego. Latem 1978 r. wymieniono różne projekty rozwiązań, pozostały

jednak znaczne rozbieżności. Carter zaprosił jednocześnie do swojej letniej rezydencji w Camp

David Sadata i Begina, z którymi radził od 5 do 17 września. Prezydentowi szło o zapobieżenie

nowej wojnie, do której mógłby uciec się Sadat po niepowodzeniu swojej „ofensywy pokojowej"

i wygaśnięciu drugiego porozumienia synajskiego o rozdzieleniu wojsk (które wygasało w

październiku 1978 r.). Nie chciał zarazem dopuścić do zwołania konferencji genewskiej z

udziałem ZSRR.

Po 13 dniach okrytych tajemnicą rozmów doszło do uzgodnienia dwóch dokumentów i załą-

czonych do nich listów stron. Pierwszy obejmował ogólne zasady pokoju na Bliskim Wschodzie,

drugi określał ogólne zasady egipsko-izraelskiego traktatu pokojowego. Państwa, które

sprzeciwiały się polityce Egiptu (Algieria, Libia, Syria, LDRJ, OWP), na konferencji w Damaszku

(20-23IX 1978 r.) nazwały się Frontem Stanowczości i Oporu i potępiły porozumienia z Camp

David. Stwierdzono, że polityka Sadata rozszerzyła zmowę amerykańsko-izraelską przeciwko

narodowi arabskiemu, osłabiła jego jedność, podeptała Kartę LPA i uchwały licznych

konferencji międzyarabskich, uderzyła w naród palestyński, wyrwała Egipt z frontu solidarności

arabskiej i przyczyniła się do realizacji izraelskiej koncepcji pokoju. Politykę tak scharakteryzowaną

uznano za podporządkowanie Egiptu wpływom imperializmu amerykańskiego i syjonizmu, zaś

porozumienia z Camp David jako porozumienia kapitulacyjne. Proklamowano bojkot Egiptu,

przeniesienie przy pomocy innych państw arabskich siedziby LPA z Kairu do innej stolicy i

dążność do przywrócenia równowagi sił w rejonie oraz udzielenia szczególnego wsparcia Syrii i

Palestyńczykom.

Następnie (2-5 XI 1978 r.) odbyła się w Bagdadzie ogólnoarabska konferencja na najwyższym

szczeblu. Stwierdzono, że porozumienia z Camp David nie prowadzą do,sprawiedliwego pokoju,

a zatem odrzucono wynikające z nich konsekwencje. Państwa naftowe zadeklarowały utworzenie

3,5 mld funduszu pomocy dla krajów będących w stanie konfrontacji z Izraelem (dla Syrii 1850

min, dla Jordanii 1250 min, dla OWP 300 min, dla Cisjordanii i Gazy 100 min).

254

Skierowano do Sadata orędzie, aby zrezygnował z porozumień z Camp David. Zagrożono też

Egiptowi sankcjami w razie podpisania separatystycznego układu z Izraelem.

Porozumienia z Camp David przewidywały zawarcie traktatu pokojowego w ciągu trzech

miesięcy (do 17 XII 1978 r.). Trójstronne rokowania rozpoczęto (12 X 1978 r.) w Waszyngtonie.

Przeciągnęły się one wskutek rozbieżności w kwestiach Cisjoradnii i Gazy, terminu nawiązania

stosunków dyplomatycznych i dostaw egipskiej ropy naftowej dla Izraela. Po rewolucji islamskiej

w Iranie i jego zaangażowaniu się po stronie Palestyńczyków Carter ponownie wziął osobisty udział

w tworzeniu kompromisu. Najpierw odwiedzał Kair i Jerozolimę (8-13 III 1979 r.), a następnie

(26 m 1979 r.), wraz z Sadatem i Beginem, podpisał w Waszyngtonie egipsko-izraelski

traktat pokojowy.

Traktat przewidywał zakończenie stanu wojny między dwoma stronami z chwilą wymiany

dokumentów ratyfikacyjnych oraz powrót Synaju do Egiptu (art. 1) po stopniowym wycofaniu

wojsk izraelskich, określonym w aneksie l. Status strefy Gazy miał być ustalony oddzielnie (art. 2).

Strony zobowiązały się nawiązać stosunki dyplomatyczne, gospodarcze i kulturalne (art. 3)

równolegle z realizacją innych postanowień traktatu. Na uzgodnionych obszarach Egiptu i Izraela

miały być utworzone strefy ograniczonych zbrojeń, w których będą znajdować się siły zbrojne i

obserwatorzy ONZ (art. 4). Kanał Sueski, Cieśnina Tiran i Zatoka Akaba zostały otwarte dla

żeglugi izraelskiej (art. 5). Zobowiązania wynikające z traktatu zostały postawione wyżej od

zobowiązań wypływających z Karty NZ (art. 5). Strony zobowiązały się rozwiązywać wzajemne

konflikty za pomocą negocjacji, koncyliacji lub arbitrażu (art. 7). Protokoły, aneksy i mapy zostały

uznane za integralne części traktatu.

W załącznikach przewidziano wycofanie się Izraela z Synaju w ciągu trzech lat od wymiany

dokumentów ratyfikacyjnych - w ciągu 9 miesięcy z 3/4 Synaju i w ciągu następnych 27 miesięcy z

reszty. Określono też wykorzystywanie sił i aparatury wojskowej w poszczególnych strefach

bezpieczeństwa oraz zasady przyszłych bilateralnych stosunków izraelsko-egipskich. We

wspólnym liście Sadata i Begina do Cartera zapowiedziano, że w ciągu miesiąca od wejścia w

życie traktatu rozpoczną się rokowania w sprawie autonomii dla Cisjordanii i strefy Gazy, przy czym

po obu stronach, a także ewentualnie po stronie Jordanii, którą zapraszano do takich rokowań,

mogliby brać udział Palestyńczycy zaaprobowani przez wszystkich uczestników rokowań. USA

przedłużyły z 5 do 15 lat udzielone Izraelowi (l IX 1975 r.) gwarancje w sprawie zaopatrywania go w

niezbędną ilość ropy naftowej.

Tymczasem wspólny komunikat radziecko-syryjski, ogłoszony po wizycie Gromyki w Da-

maszku w dniu podpisywania traktatu waszyngtońskiego, ocenił go jako „separatystyczną zmowę

służącą ekspansjonistycznym celom Izraela". Niebawem konferencja ministrów spraw zagra-

nicznych, gospodarki i finansów 18 państw członkowskich LPA w Bagdadzie (27-31 ni 1979 r.)

zaleciła zerwanie stosunków dyplomatycznych z Egiptem, zawieszenie go w prawach członka

Ligi, przeniesienie siedziby Ligi do Tunisu, czasowe wykluczenie Egiptu z organizacji i

instytucji międzyarabskich i z Konferencji Islamskiej oraz wstrzymanie pomocy gospodarczej dla

niego (około 2 mld dolarów rocznie od 1973 r.). Większość tych zaleceń została wykonana przed

wejściem traktatu w życie (25 IV 1979 r.). Egipt zyskał jedynie poparcie od Omanu i Sudanu (który

wkrótce odszedł od tego poparcia). EWG wyraziła przekonanie, uznając traktat za korzystny dla

pokoju, że sprawiedliwy i trwały pokój na Bliskim Wschodzie będzie ustanowiony dopiero w

ramach rozwiązania globalnego.

Rozpoczęte na podstawie traktatu izraelsko-egipskiego rokowania (25 V 1979 r.) w sprawie

autonomii dla ludności Cisjordanii i strefy Gazy, kilkakrotnie przerywane i zawieszane, nie dały

wyniku. Okazało się, że traktat umożliwia w istocie jedynie normalizację stosunków izraelsko-

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)

25

5

egipskich wspieraną wzrostem amerykańskich dostaw zbrojeniowych dla obu państw od wiosny

1979 r.

5. Konflikty na Środkowym Wschodzie

Lata siedemdziesiąte przyniosły duże wstrząsy w strefie Zatoki Perskiej. Wywołały je

rewolucje w Iranie i Afganistanie oraz wojna iracko-irańska. Wielką role odegrały w tym ambicje,

dążenia i oddziaływania międzynarodowe „mocarstw lokalnych" - Iranu, Arabii Saudyjskiej i Iraku.

W latach 1968-1971 Wielka Brytania, zmuszona do rezygnacji z części imperialnych interesów

lub do ich modyfikacji, wycofała się z rejonu Zatoki Perskiej. Niektóre jej pozycje w samej Zatoce i

na Oceanie Indyjskim przejęły Stany Zjednoczone. Jednocześnie największe państwa tego

regionu zaktywizowały swoją politykę regionalną pod patronatem amerykańskim. Ujawniły się

przy tym w polityce państw tego regionu tendencje konserwatywne (Iran i Arabia Saudyjska) i

progresywne (LDRJ i Irak). USA wspierały państwa konserwatywne i pakt CENTO, zaś Związek

Radziecki zacieśniał współpracę z państwami o nastawieniu radykalnym. Równocześnie (15 X

1972 r.) została zawarta na 15 lat radziecko-irańska umowa o rozwoju współpracy gospodarczej

oraz (17 IV 1972 r.) została podpisana radziecko-turecka deklaracja o zasadach stosunków

dobrego sąsiedztwa. Ponadto ZSRR i Republika Afganistanu zawarły 14 IV 1977 r. 12-letaią

umowę o rozwoju współpracy gospodarczej.

Polaryzacja sił na Półwyspie Arabskim doprowadziła w 1972 r. do rozmów między Saną a

Adenem na temat zjednoczenia dwóch państw jemeńskich. W następstwie zamachów stanu w

Jemenie Północnym rozmowy te nie przyniosły jednak rezultatu, walki między obu państwami

zostały nawet wznowione. LDRJ otrzymywała pomoc od Iraku i Związku Radzieckiego. Ludowy

Front Wyzwolenia Omanu, który od 1965 r. prowadził walkę w prowincji Dhofar, w latach 1974-

1975 rozciągnął działania partyzanckie na cały kraj, lecz w 1977 r. został pokonany i rozbity przy

pomocy brytyjskiej i irańskiej. Na zasadzie porozumienia omańsko-irańskiego z 1975 r. wojska

irańskie pozostały na części terytorium Omanu również po 1977 r., co wywoływało protesty Arabii

Saudyjskiej.

Cesarstwo Iranu coraz bardziej umacniało swoją pozycję międzynarodową. Zawdzięczało

ją głównie zasobom i skali wydobycia ropy naftowej (w 1973 r. czwarte miejsce w świecie). Szach

Reza Pahlawi prowadził do modernizacji kraju na wzór zachodni w ramach tzw. białej

rewolucji. Znaczne środki przeznaczał więc na realizację planów rozwoju gospodarczego, import

technologii i licencji, a w latach siedemdziesiątych także uzbrojenia. W Teheranie marzono o

mocarstwowej roli Iranu jako głównego strażnika 60% zasobów światowych ropy naftowej,

skoncentrowanych w rejonie Zatoki Perskiej.

Skok gospodarczy Iranu w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych spowodował, że w pierwszym

planie gospodarczym po wybuchu kryzysu naftowego (1973-1978) przewidywane początkowe

nakłady inwestycyjne zwiększono ponaddwukrotnie (z 32 do 68,7 mld dolarów); wydatki na

zbrojenia sięgnęły V3 budżetu. Głównym dostawcą broni były Stany Zjednoczone; transakcje z

Iranem stanowiły ponad połowę ich całego eksportu broni. Skok inwestycyjny i importowy Iranu

umożliwiło podwojenie produkcji ropy irańskiej w latach 1974-1977, co wespół ze wzrostem cen

zwiększyło dochody ponad sześciokrotnie (z 3,6 do 22 mld dolarów rocznie). Rezultatem stały się

jednak także dysproporcje w rozwoju gospodarczym, korupcja na wyższych szcze-

256

blach władzy, niezadowolenie szerokich mas i kleru szyickiego, a także wzrost autorytetu sce-

mentowanej przez islam opozycji (po rozwiązaniu partii politycznych w 1975 r.).

Prowadząc aktywną politykę zagraniczną, której celem było osiągniecie pozycji mocarstwa

lokalnego, Iran cesarski starał się unormować stosunki z Turcją, Irakiem i Afganistanem. Zapalnym

punktem była od dawna granica irańsko-iracka wzdłuż Szatt el-Arab. Dzięki mediacji

prezydenta Algierii Huari Bumediena podczas konferencji szefów rządów państw OPEC w Al-

gierze (6 III 1975 r.) miedzy obu państwami doszło do porozumienia w sprawie polubownego

załatwienia sporu. W Teheranie (15 III) ustalono zgodnie, że granica będzie przebiegać wzdłuż

wschodniego brzegu Szatt el-Arab. Iran zobowiązał się zaprzestać udzielania pomocy powstańcom

kurdyjskim w Iraku, zaś Irak zgodził się na koncesje terytorialne przy wytyczaniu granicy. W połowie lat

siedemdziesiątych Iran zaczął ułatwiać tranzyt towarów afgańskich przez swoje terytorium do

portów Zatoki Perskiej i Turcji w związku z pogorszeniem stosunków między Afganistanem a Pa-

kistanem. W 1974 r. Reza Pahlawi poparł indyjską inicjatywę rozwoju współpracy w rejonie Oceanu

Indyjskiego, a nawet wysunął ideę wspólnego rynku azjatyckiego. Wreszcie w 1976 r. proponował

utworzenie „wspólnego systemu obronnego" w rejonie Zatoki Perskiej, ale idea ta nie spotkała się z

poparciem państw arabskich (prócz Omanu i Kuwejtu). W większości patrzyły one bowiem niechętnie

na wzrastającą potęgę militarną Iranu. Nie akceptowały także zagarnięcia przez Iran trzech wysp u

wejścia do cieśniny Ormuz (XI 1971 r.).

Radykalna antymonarchiczna rewolucja islamska w Iranie zburzyła podstawy i założenia

dotychczasowej międzynarodowej roli tego państwa, prowadząc do zasadniczej zmiany układu

sił w rejonie Zatoki Perskiej. Po opuszczeniu kraju przez szacha (16 I 1979 r.) oraz powrocie z 16-

letniego wygnania w Iraku i we Francji duchowego przywódcy opozycji islamskiej, ajatollaha

(imama) Ruhollaha Chomeiniego (l II 1979 r.), polityka zagraniczna Iranu stała się

antyamerykańska i antyzachodnia. Proklamowanie Irańskiej Republiki Islamskiej (l IV 1979 r.)

zaostrzyło ten kurs.

Waszyngton nie docenił siły opozycji islamskiej, przecenił natomiast siłę rządów szacha i

jego aparatu. Kampania w sprawie praw człowieka przyczyniała się w Iranie do podważenia

systemu władzy i wpływów amerykańskich. Nastąpiła zmiana sytuacji geopolitycznej w rejonie

Zatoki Perskiej. Zniknął lokalny pretendent do roli mocarstwa. Aby go zastąpić, USA umacniały

swoje bazy dzierżawione od Bahrajnu i Omanu. Zjednoczone Emiraty Arabskie i inne państwa

zaczęły jednak (od wiosny 1979 r.) wypowiadać się przeciwko militaryzacji Zatoki i za wielo-

stronną współpracą państw nadbrzeżnych. Waszyngton zaczął liczyć na uzgodnione współdziałanie w

tej strefie Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Jordanii oraz wojskowe umocnienie Izraela.

Tymczasem Irańska Republika Islamska wzmagała swój antyamerykański kurs. Do

początku kwietnia 1979 r. anulowała różne zamówienia wojskowe na sumę około 12 mld dolarów,

pozostawiając jedynie zamówienia na części zapasowe. W rocznicę rozprawy policji cesarskiej z

manifestacją studentów (4 XI1979 r.) uczniowie i studenci okupowali w Teheranie Ambasadę

USA, a jej pracowników uczynili zakładnikami, domagając się wydania szacha. Nie pomogły

wstawiennictwa papieża i sekretarza generalnego ONZ, wezwania Rady Bezpieczeństwa w

sprawie uwolnienia dyplomatów, wydalenie studentów irańskich z USA, zwiększanie

amerykańskich sił zbrojnych w rejonie Oceanu Indyjskiego (od grudnia 1979 r.), amerykańskie

sankcje ekonomiczne wobec Iranu (ogłoszone przez Cartera l i 17IV 1980 r.), opinip Międzyna-

rodowego Trybunału Sprawiedliwości (15 XII 1979 r. i 24 V 1980 r.), oświadczenia państw

EWG oraz nieudany desant amerykański (24IV 1980 r.). Iran zwolnił (między 19 a 22 XI1979 r.)

tylko 18 zakładników (kobiety, kolorowych i obywateli nieamerykańskich), a pozostałym 52

groził procesem. Domagał się wydania szacha, a gdy ten opuścił USA (15 XII 1979 r. wyjechał

i

XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (J969-1979)

25

7

do Panamy, a następnie do Egiptu) samokrytycznego potępienia przez Waszyngton swojego sto-

sunku do Iranu w przeszłości i zobowiązania się do nieingerowania w jego sprawy w przyszłości.

Wydarzenia te były naruszeniem norm prawa międzynarodowego przez Iran. Stanowiły jednak

ciosw prestiż i pozycję USA w regionie. Iran i Pakistan postanowiły tego samego dnia

wycofać się z proamerykańskiego bloku CENTO (12 III 1979 r.), kładąc praktycznie kres

jego istnieniu. Teheran uznał OWP i wycofał wojska z Omanu.

Rozdział XVII

DĄŻENIA DO NORMALIZACJI STOSUNKÓW NA

KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM (1969-1979)

1. Walka Ameryki Łacińskiej o uniezależnienie się od USA

W lata siedemdziesiąte Stany Zjednoczone wchodziły z bagażem trudności gospodarczych i

osłabionym prestiżem politycznym. Było to konsekwencją wojny wietnamskiej, szybszego niż w

USA wzrostu gospodarczego Europy Zachodniej i Japonii oraz spadku pozycji dolara. Realizacja

programu „sojuszu dla postępu" rozczarowała wiele państw Ameryki Łacińskiej. W „doktrynie Nbcona"

- zapowiadającej koniec ery „amerykańskiej odpowiedzialności światowej", a w odniesieniu do

Ameryki Łacińskiej wprowadzającej jedynie kolejne hasła „działań dla postępu", „dojrzałego

partnerstwa" i „nowego dialogu" - znaczna część państw tego regionu widziała zmniejszenie

szansy zmiany stosunków z woli „wielkiego sąsiada". Państwa o orientacji postępowej uważały

natomiast, że w zmienionej sytuacji dla faktycznego zmniejszenia dominacji USA można

wykorzystać ich własną frazeologię.

Jednym z tych państw była Panama, która ze zdwojoną energią dążyła do dekolonizacji

strefy Kanału Panamskiego, zdobywając w tym solidarne poparcie innych państw Ameryki Łacińskiej.

Rząd prezydenta Omara Torrijosa za najważniejsze zadanie polityki zagranicznej uznał przywrócenie

suwerenności Panamy nad całym jej terytorium. W tej sprawie ogłosił (14 VII 1970 r.)

oświadczenie, w którym podkreślił potrzebę anulowania układu z 1903 r. w sprawie Kanału

Panamskiego i zastąpienia go równoprawnym porozumieniem. W nocie skierowanej do Wa-

szyngtonu w miesiąc później rząd Panamy stwierdził, że opracowane w 1967 r. trzy projekty

porozumień nie mogą służyć nawet za podstawę przyszłych negocjacji, gdyż nie usuwają żadnej z

faktycznych przyczyn konfliktu między obydwoma państwami.

Administracja Nixona była zmuszona podjąć rokowania, które rozpoczęły się w Waszyngtonie

(VI1971 r.). W ich toku odchodziła jednak od „doktryny Nixona" (głoszącej politykę „mało

widocznej obecności" USA w Ameryce Łacińskiej), nie chcąc zrezygnować z obecności na ziemi

panamskiej. Waszyngton jednocześnie kontynuował badania możliwości budowy kanału

równoległego. Tymczasem rządowi Torrijosa zależało na zlikwidowaniu systemu „państwa

259

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

w państwie", pozbawieniu USA jurysdykcji nad terytorium Panamy, aby przywrócić jej integralność

terytorialną i zapewnić należne korzyści gospodarcze. Postulaty te zyskały poparcie większości

państw Ameryki Łacińskiej. USA zgodziły się na anulowanie klauzuli układu z 1903 r., która

przyznawała im strefę kanału „po wsze czasy", odmawiały jednak spełnienia innych postulatów.

Rząd Panamy zwrócił się (I 1973 r.) do sekretarza generalnego i przewodniczącego Rady

Bezpieczeństwa ONZ z prośbą o zorganizowanie (15-21 III 1973 r.) wyjazdowej sesji Rady

Bezpieczeństwa w Panamie. Prośby i zadośćuczynienie jej były wyrazem braku zaufania do

OPA. Dyplomacji panamskiej udało się zachęcić do udziału w sesji wielu ministrów spraw za-

granicznych państw latynoamerykańskich. Od wysłania delegacji Waszyngton zdołał powstrzymać

jedynie Paragwaj, Nikaraguę i Brazylię. W sesji wzięli udział przedstawiciele OJA, LPA i wielu

państw nowo wyzwolonych, w dyskusji silnie przejawił się więc nurt antykolonialistycz-ny.

Przyjęta na sesji rezolucja domagała się ochrony bogactw narodowych przed grabieżą korporacji

ponadnarodowych i polityką z pozycji siły.

Dyskusji nad sprawą Kanału Panamskiego nadał ton Torrijos, mówiąc w dniu otwarcia sesji:

„Nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy obecnie i nigdy nie będziemy w przyszłości państwem stowa-

rzyszonym, kolonią lub protektoratem oraz nigdy nie zostaniemy jeszcze jedną gwiazdką na

sztandarze Stanów Zjednoczonych". Większość państw poparła postulaty Panamy. Rezolucja

końcowa (zaproponowana przez Peru i Panamę, następnie uzupełniona przez Gwineę, Indie,

Indonezję, Jugosławię, Kenię i Sudan) wzywała USA i Panamę do porozumienia się w sprawie

anulowania układu z 1903 r. oraz zawarcia w jego miejsce sprawiedliwego i równoprawnego

układu, który zapewniałby rzeczywistą suwerenność Panamy nad jej terytorium (głosowało za

nią 13 państw, USA przeciw, Wielka Brytania wstrzymała się).

Ze względu na zastosowane veto, rezolucja nie została uchwalona, ale przebieg sesji wykazał

izolację USA na drugiej półkuli. Aby z niej wyjść administracja amerykańska zdecydowała się na

podjęcie rozmów i podpisała w Panamie (luty 1974 r.) amerykańsko-panamską deklarację o

zasadach prowadzenia dalszych rokowań na temat statusu Kanału Panamskiego. Wkrótce

po wznowieniu rokowań zostały one jednak przerwane przez stronę amerykańską. Towarzyszyła

temu propagandowa kampania na rzecz utrzymania suwerenności USA nad kanałem ze względów

bezpieczeństwa. Jednakże państwa latynoamerykańskie (zwłaszcza Kolumbia, Kostaryka i

Wenezuela) otwarcie popierały postulaty Panamy, czemu dawały wyraz na V i VI sesji

Zgromadzenia Ogólnego OPA (maj 1975 i czerwiec 1976 r.). Prezydent Carter, który proklamowany

przez poprzednika „nowy dialog" z państwami Ameryki Łacińskiej zastąpił „nowym podejściem",

przywiązywał największą wagę do sprawy „bezpieczeństwa" kanału, tzn. do zapewnienia stałego

prawa USA do jego „obrony"; był to najtrudniejszy problem wznowionych kolejny raz rokowań.

Ostatecznie (7IX1977 r.) prezydenci Carter i Torrijos podpisali w Waszyngtonie traktat o

Kanale Panamskim oraz traktat o neutralności i ciągłym funkcjonowaniu Kanału

Panamskiego. Pierwszy zobowiązał USA do całkowitego przekazania kanału Panamie (31 XII

1999 r.) i wycofania wszystkich instalacji wojskowych z jego strefy. Do tego czasu troska o bez-

pieczeństwo kanału miała spoczywać głównie na Stanach Zjednoczonych, następnie zaś na Pa-

namie. Wdrugim traktacie Republika Panama oświadczyła, że Kanał Panamski, a także nowy

kanał, który mógłby być zbudowany na obszarze Panamy, będzie trwale neutralny, dostępny w

każdym czasie dla wszystkich bander i funkcjonujący na zasadach tranzytu. USA uzyskały też

możliwość udziału w zapewnianiu „bezpieczeństwa" kanału po roku 1999.

Oba traktaty zostały zaakceptowane przez Panamę w ogólnonarodowym plebiscycie (23 X

1977 r.). Senat USA ratyfikował je po długiej walce wewnętrznej dopiero wiosną następnego

roku (16 III i 18 IV 1978 r.) i to tylko jednym głosem ponad wymaganą większość (68 na 100

260

senatorów). W specjalnej rezolucji Senat zastrzegł prawo USA do użycia sil zbrojnych w celu

„otwarcia kanału", ale bez prawa interwencji w sprawy wewnętrzne Panamy. Chociaż amery-

kańska Izba Reprezentantów w toku przygotowywania ustaw aplikacyjnych ratyfikowanych traktatów

w 1979 r. wniosła dalsze zastrzeżenia, to jednak traktaty te ograniczyły hegemonie USA w

stosunkach z Panamą i wpłynęły na ich stosunki z Ameryką Łacińską. Rząd Panamy i postępowe

kraje latynoamerykańskie uznały, że zapowiedź likwidacji enklawy kolonialnej na terytorium

Panamy stanowiła etap w zmaganiach o pełne uniezależnienie się polityczne i gospodarcze.

Drugim po Panamie krajem, który podjął owocną walkę o uniezależnienie się, było Peru (po

zamachu stanu z 3 X 1968 r.). Rząd generala-prezydenta Juana Yelasco Alvarado podstawowymi

celami swojej polityki uczynił ostateczną emancypację ojczyzny, zwrócenie narodowi jej bogactw

naturalnych oraz odzyskanie suwerenności i godności narodowej. Znacjonalizował bez

odszkodowania International Petroleum Company (9 X 1968 r.) w poczet zaległych podatków;

Waszyngton nie zdecydował się na zastosowanie sankcji, choć nimi groził. Następnie doszło do

wywłaszczenia innych firm amerykańskich, zwłaszcza w związku z ustawą o nacjonalizacji wszy-

stkich zasobów naturalnych na lądzie i szelfie (VI1971 r.). Monopol amerykańskich firm samo-

chodowych w Peru zastąpiono koncesjami dla firm europejskich. W Limie (II1974 r.) podpisano

precedensowe w stosunkach międzyamerykańskich porozumienie w sprawie odszkodowania za

wywłaszczenie przez rząd Peru mienia przedsiębiorstw i obywateli amerykańskich (76 min dolarów).

Udział kapitału amerykańskiego w gospodarce peruwiańskiej mógł nadal rosnąć, znajdował się

jednak pod kontrolą władz.

Peru ożywiło aktywność międzynarodową opowiadając się po stronie państw postępowej

orientacji - zarówno w Ameryce, jak też w ruchu państw niezaangażowanych. Popierało zdecy-

dowanie walkę o przywrócenie Panamie suwerenności nad Kanałem. Gen. Francisco Morales

Bermudez (prezydent od sierpnia 1975 r.) doprowadził do zacieśnienia stosunków z Brazylią,

Wenezuelą i Kolumbią, jak również przyczynił się do ożywienia Paktu Andyjskiego.

Szczególnie dużą rolę w emancypacyjnej walce krajów Ameryki Łacińskiej odegrało

Chile. Na początku dekady wzbudzało ono nadzieje na stworzenie latynoamerykańskiego wzorca

głębokich przemian drogą parlamentarną, lecz po 1973 r. stało się symbolem dyktatury pro-

amerykańskiej. Powstały we wrześniu 1970 r. rząd jedności ludowej prezydenta-socjalisty Sal-

vadora Allende wprowadzał reformy socjalne i dokonał nacjonalizacji miedzi, wywłaszczając za

niskim odszkodowaniem filie towarzystw amerykańskich (Kennecott Copper Corporation oraz

The Anaconda Company), które skoncentrowały 90% chilijskiego eksportu miedzi. Tym razem

Waszyngton zmierzał jednak do zaognienia sporu na tle wysokości odszkodowań, ponieważ

obawiał się poglądów Allende i jego bliskich stosunków z Castro, a także chęci naśladownictwa

reform chilijskich w innych państwach latynoamerykańskich. Zablokował więc w międzynaro-

dowych organizmach finansowych możliwości otrzymania przez Chile jakichkolwiek kredytów,

odmówił podpisania umowy w sprawie prolongaty zadłużenia chilijskiego i poparł (IX 1972 r.)

działania wywłaszczonych towarzystw przeciwko nabywcom miedzi chilijskiej. Kiedy rząd Allende

nie ugiął się, Stany Zjednoczone poparły dążenia prawicowej opozycji do obalenia siłą rządu

Frontu Jedności Ludowej. 11 września 1973 r. wojsko dokonało krwawego zamachu stanu. Zginął

prezydent Allende. Władzę objęła junta wojskowa, która dokonała licznych zabójstw i aresztowań.

W całym świecie odbyły się liczne manifestacje protestu. Największe organizacje

międzynarodowe wypowiedziały się przeciwko gwałceniu praw człowieka w Chile. Natomiast

Chiny poparły juntę gen. Pinocheta. Waszyngton nie ukrywał zadowolenia z powodu zamachu

stanu, chociaż stanowił on okrutne dementi amerykańskich haseł „partnerstwa" między USA a

państwami Ameryki Łacińskiej. Nawołując w Europie do obrony praw człowieka administra-

261

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

cja Cartera kierowała pod adresem junty chilijskiej jedynie wezwania do „liberalizacji" wew-

nętrznej. Gdy jednak agenci gen. Pinocheta zamordowali w Waszyngtonie Orlando Leteliera

(21IX 1976 r.), byłego ambasadora Chile w USA, władze USA doprowadziły do procesu mor-

derców (luty 1979 r.), domagając się wydania głównego winnego (którym okazał się syn dyrektora

zakładów Forda w Chile).

W intencjach USA zamach stanu w Chile miał odstraszyć inne kraje kontynentu od „ekspe-

rymentów marksistowskich". Ta kieska lewicy chilijskiej była dla lewicy innych krajów lekcją

czujności w obronie zdobytej władzy. Nie zahamowała jednak dążeń narodów latynoamerykańskich

do pełnej emancypacji. Osłabiła też prestiż polityki „nowego dialogu" USA z państwami

kontynentu i podważyła wiarygodność sformułowanej przez Kissingera w 1976 r. tezy o wza-

jemnym uzupełnianiu się gospodarek państw półkuli zachodniej.

Również inne państwa Ameryki Łacińskiej podejmowały starania o uniezależnienie się od

wielkiego sąsiada, choć nieczęsto udawało się osiągnąć sukces. W 1971 r. Waszyngton przyczynił

się do obalenia w Boliwii rządu Juana Jose Torresa, który dążył do umocnienia gospodarki,

ograniczenia roli obcego kapitału i równomiernego rozwoju współpracy z różnymi państwami. Pod

naciskiem związków zawodowych wojskowi puczyści zostali zmuszeni do zorganizowania wyborów,

w których zwycięstwo odniósł blok sił lewicowych (29 VI1980 r.). Wtedy, znów przy pomocy

USA i junty argentyńskiej, wojskowi obalili konstytucyjny rząd Lidii Gueiler (17 VII 1980 r.) i

wymordowali przywódców związkowych. Szef junty gen. Luis Garcia Męża zapowiedział

uwolnienie Boliwii od „raka marksizmu". Doprowadził też do wycofania swojego kraju z Paktu

Andyjskiego (XII 1980 r.), gdyż nie zgadzał się z jego orientacją polityczną. W ciągu dwóch lat

jego rządów kraj znalazł się na skraju bankructwa. Nastąpił gwałtowny spadek produktu

narodowego (aż o 15%), dochodowe dotąd kopalnie były zamykane. Pod naciskiem strajków

robotniczych jeszcze raz doszło do „odwrotu do koszar", przywrócenia wybranego w 1980 r.

parlamentu i rządów cywilnych. Prezydentem został zwycięzca tych wyborów, przywódca lewicy,

przebywający na wygnaniu w Limie Hernan Siles Zuazo (X 1982 r.). Na uroczystości jego

zaprzysiężenia przyjechali demokratycznie wybrani prezydenci Kolumbii, Peru i Ekwadoru, co

podkreślało sukces sił demokratycznych w Ameryce Łacińskiej.

Specyficzną reorientację przechodziła Kolumbia, kraj najstarszej w Ameryce Łacińskiej

partyzantki, dużych bogactw naturalnych i głębokiej nędzy. Rząd tego państwa, który był w 1966 r.

inicjatorem i współtwórcą Grupy Andyjskiej, w trzy lata później przeprowadził częściową nacjo-

nalizację złóż nafty wydzierżawionych amerykańskim kompaniom. Za prezydentury gen. Hugona

Banzera (1971-1978) doszło jednak do wprowadzenia angielskiego jako jedynego języka

obcego w kolumbijskich szkołach średnich. Było to wyrazem zorientowania polityki zagranicznej

na Waszyngton. Kiedy jego następcą został Julio Cesar Turbay Ayala (1978-1982), Kolumbia wraz

z Grupą Andyjską podjęła działania celem rozwoju współpracy z państwami europejskimi i

równoważenia w ten sposób wpływów USA. Wraz z Wenezuelą popierała początkowo

sandinistów w Nikaragui, a następnie juntę salwadorską. Pozostała zarazem sojusznikiem USA i

poparła reaganowską tezę o kubańskich i radzieckich wpływach w Ameryce Środkowej, zawieszając

nawet stosunki dyplomatyczne z Kubą (III 1981 r.). W czasie wizyty we Francji (VI1979 r.)

prezydent Ayala skrytykował wszakże carterowską koncepcję praw człowieka, odrywającą te

prawa od „dyskryminacyjnej polityki gospodarczej wielkich mocarstw".

Wiele innych państw latynoamerykańskich było zainteresowanych uniezależnieniem się od

Stanów Zjednoczonych, wybierały jednak raczej zbiorowe formy działania, zwłaszcza na forum

ONZ i ruchu państw niezaangażowanych. Właśnie 18 państw Ameryki Łacińskiej poparło na

XXV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (1970 r.) program pełnego wcielania w życie de-

260

senatorów). W specjalnej rezolucji Senat zastrzegł prawo USA do użycia sił zbrojnych w celu

„otwarcia kanału", ale bez prawa interwencji w sprawy wewnętrzne Panamy. Chociaż amery-

kańska Izba Reprezentantów w toku przygotowywania ustaw aplikacyjnych ratyfikowanych trak-

tatów w 1979 r. wniosła dalsze zastrzeżenia, to jednak traktaty te ograniczyły hegemonię USA w

stosunkach z Panamą i wpłynęły na ich stosunki z Ameryką Łacińską. Rząd Panamy i postępowe

kraje latynoamerykańskie uznały, że zapowiedź likwidacji enklawy kolonialnej na terytorium

Panamy stanowiła etap w zmaganiach o pełne uniezależnienie się polityczne i gospodarcze.

Drugim po Panamie krajem, który podjął owocną walkę o uniezależnienie się, było Peru (po

zamachu stanu z 3 X 1968 r.). Rząd generała-prezydenta Juana Yelasco Alvarado podstawowymi

celami swojej polityki uczynił ostateczną emancypację ojczyzny, zwrócenie narodowi jej bogactw

naturalnych oraz odzyskanie suwerenności i godności narodowej. Znacjonalizował bez

odszkodowania International Petroleum Company (9 X 1968 r.) w poczet zaległych podatków;

Waszyngton nie zdecydował się na zastosowanie sankcji, choć nimi groził. Następnie doszło do

wywłaszczenia innych firm amerykańskich, zwłaszcza w związku z ustawą o nacjonalizacji wszystkich

zasobów naturalnych na lądzie i szelfie (VI1971 r.). Monopol amerykańskich firm samochodowych

w Peru zastąpiono koncesjami dla firm europejskich. W Limie (II1974 r.) podpisano precedensowe

w stosunkach międzyamerykańskich porozumienie w sprawie odszkodowania za wywłaszczenie

przez rząd Peru mienia przedsiębiorstw i obywateli amerykańskich (76 min dolarów). Udział kapitału

amerykańskiego w gospodarce peruwiańskiej mógł nadal rosnąć, znajdował się jednak pod

kontrolą władz.

Peru ożywiło aktywność międzynarodową opowiadając się po stronie państw postępowej

orientacji - zarówno w Ameryce, jak też w ruchu państw niezaangażowanych. Popierało zdecy-

dowanie walkę o przywrócenie Panamie suwerenności nad Kanałem. Gen. Francisco Morales

Bermudez (prezydent od sierpnia 1975 r.) doprowadził do zacieśnienia stosunków z Brazylią,

Wenezuelą i Kolumbią, jak również przyczynił się do ożywienia Paktu Andyjskiego.

Szczególnie dużą rolę w emancypacyjnej walce krajów Ameryki Łacińskiej odegrało

Chile. Na początku dekady wzbudzało ono nadzieje na stworzenie latynoamerykańskiego wzorca

głębokich przemian drogą parlamentarną, lecz po 1973 r. stało się symbolem dyktatury pro-

amerykańskiej. Powstały we wrześniu 1970 r. rząd jedności ludowej prezydenta-socjalisty Sal-

vadora Allende wprowadzał reformy socjalne i dokonał nacjonalizacji miedzi, wywłaszczając za

niskim odszkodowaniem filie towarzystw amerykańskich (Kennecott Copper Corporation oraz The

Anaconda Company), które skoncentrowały 90% chilijskiego eksportu miedzi. Tym razem

Waszyngton zmierzał jednak do zaognienia sporu na tle wysokości odszkodowań, ponieważ

obawiał się poglądów Allende i jego bliskich stosunków z Castro, a także chęci naśladownictwa

reform chilijskich w innych państwach latynoamerykańskich. Zablokował więc w międzynaro-

dowych organizmach finansowych możliwości otrzymania przez Chile jakichkolwiek kredytów,

odmówił podpisania umowy w sprawie prolongaty zadłużenia chilijskiego i poparł (IX 1972 r.)

działania wywłaszczonych towarzystw przeciwko nabywcom miedzi chilijskiej. Kiedy rząd Allende

nie ugiął się, Stany Zjednoczone poparły dążenia prawicowej opozycji do obalenia siłą rządu

Frontu Jedności Ludowej. 11 września 1973 r. wojsko dokonało krwawego zamachu stanu. Zginął

prezydent Allende. Władzę objęła junta wojskowa, która dokonała licznych zabójstw i aresztowań.

W całym świecie odbyły się liczne manifestacje protestu. Największe organizacje międzynarodowe

wypowiedziały się przeciwko gwałceniu praw człowieka w Chile. Natomiast Chiny poparły juntę

gen. Pinocheta. Waszyngton nie ukrywał zadowolenia z powodu zamachu stanu, chociaż stanowił

on okrutne dementi amerykańskich haseł „partnerstwa" między USA a państwami Ameryki

Łacińskiej. Nawołując w Europie do obrony praw człowieka administra-

261

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

cja Cartera kierowała pod adresem junty chilijskiej jedynie wezwania do „liberalizacji" wew-

nętrznej. Gdy jednak agenci gen. Pinocheta zamordowali w Waszyngtonie Orlando Leteliera

(21IX 1976 r.), byłego ambasadora Chile w USA, władze USA doprowadziły do procesu mor-

derców (luty 1979 r.), domagając się wydania głównego winnego (którym okazał się syn dyrektora

zakładów Forda w Chile).

W intencjach USA zamach stanu w Chile miał odstraszyć inne kraje kontynentu od „ekspe-

rymentów marksistowskich". Ta klęska lewicy chilijskiej była dla lewicy innych krajów lekcją

czujności w obronie zdobytej władzy. Nie zahamowała jednak dążeń narodów latynoamerykań-

skich do pełnej emancypacji. Osłabiła też prestiż polityki „nowego dialogu" USA z państwami

kontynentu i podważyła wiarygodność sformułowanej przez Kissingera w 1976 r. tezy o wza-

jemnym uzupełnianiu się gospodarek państw półkuli zachodniej.

Również inne państwa Ameryki Łacińskiej podejmowały starania o uniezależnienie się od

wielkiego sąsiada, choć nieczęsto udawało się osiągnąć sukces. W 1971 r. Waszyngton przyczynił

się do obalenia w Boliwii rządu Juana Jose Torresa, który dążył do umocnienia gospodarki,

ograniczenia roli obcego kapitału i równomiernego rozwoju współpracy z różnymi państwami. Pod

naciskiem związków zawodowych wojskowi puczyści zostali zmuszeni do zorganizowania wyborów,

w których zwycięstwo odniósł blok sił lewicowych (29 VI1980 r.). Wtedy, znów przy pomocy USA

i junty argentyńskiej, wojskowi obalili konstytucyjny rząd Lidii Gueiler (17 VII 1980 r.) i

wymordowali przywódców związkowych. Szef junty gen. Luis Garcia Męża zapowiedział

uwolnienie Boliwii od „raka marksizmu". Doprowadził też do wycofania swojego kraju z Paktu

Andyjskiego (XII 1980 r.), gdyż nie zgadzał się z jego orientacją polityczną. W ciągu dwóch lat

jego rządów kraj znalazł się na skraju bankructwa. Nastąpił gwałtowny spadek produktu

narodowego (aż o 15%), dochodowe dotąd kopalnie były zamykane. Pod naciskiem strajków

robotniczych jeszcze raz doszło do „odwrotu do koszar", przywrócenia wybranego w 1980 r.

parlamentu i rządów cywilnych. Prezydentem został zwycięzca tych wyborów, przywódca lewicy,

przebywający na wygnaniu w Limie Hernan Siles Zuazo (X 1982 r.). Na uroczystości jego

zaprzysiężenia przyjechali demokratycznie wybrani prezydenci Kolumbii, Peru i Ekwadoru, co

podkreślało sukces sił demokratycznych w Ameryce Łacińskiej.

Specyficzną reorientację przechodziła Kolumbia, kraj najstarszej w Ameryce Łacińskiej

partyzantki, dużych bogactw naturalnycrKi głębokiej nędzy. Rząd tego państwa, który był w 1966 r.

inicjatorem i współtwórcą Grupy Andyjskiej, w trzy lata później przeprowadził częściową nacjo-

nalizację złóż nafty wydzierżawionych amerykańskim kompaniom. Za prezydentury gen. Hugona

Banzera (1971-1978) doszło jednak do wprowadzenia angielskiego jako jedynego języka

obcego w kolumbijskich szkołach średnich. Było to wyrazem zorientowania polityki zagranicznej na

Waszyngton. Kiedy jego następcą został Julio Cesar Turbay Ayala (1978-1982), Kolumbia wraz z

Grupą Andyjską podjęła działania celem rozwoju współpracy z państwami europejskimi i

równoważenia w ten sposób wpływów USA. Wraz z Wenezuelą popierała początkowo

sandinistów w Nikaragui, a następnie juntę salwadorską. Pozostała zarazem sojusznikiem USA i

poparła reaganowską tezę o kubańskich i radzieckich wpływach w Ameryce Środkowej, zawieszając

nawet stosunki dyplomatyczne z Kubą (III 1981 r.). W czasie wizyty we Francji (VI1979 r.) prezydent

Ayala skrytykował wszakże carterowską koncepcję praw człowieka, odrywającą te prawa od

„dyskryminacyjnej polityki gospodarczej wielkich mocarstw".

Wiele innych państw latynoamerykańskich było zainteresowanych uniezależnieniem się od

Stanów Zjednoczonych, wybierały jednak raczej zbiorowe formy działania, zwłaszcza na forum

ONZ i ruchu państw niezaangażowanych. Właśnie 18 państw Ameryki Łacińskiej poparło na

XXV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (1970 r.) program pełnego wcielania w życie de-

262

klaracji z 1960 r. w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom kolonialnym. Również na

uroczystym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego NZ w 15-lecie tejże deklaracji państwa

latynoskie podkreślały potrzebę pełnego wykonania celów i zasad deklaracji. Popierały one wyz-

woleńcze dążenia krajów basenu karaibskiego i solidaryzowały się z walką o niepodległość Puerto

Rico, które od 1952 r. pozostawało skrępowane statusem amerykańskiego Stanu Wolnego

Stowarzyszonego. Starały się również wpłynąć na Wielką Brytanię, aby autonomię Belize (dawnego

Hondurasu Brytyjskiego), nadaną w 1964 r., przekształciła w niepodległość. Ponieważ pretensje do

tego obszaru zgłaszała także Gwatemala, państwa latynoamerykańskie spowodowały, że

Zgromadzenie Ogólne NZ wezwało Wielką Brytanię (listopad 1980 r.) do przyznania nie-

podległości Belizie najpóźniej w 1981 r. Kraj ten jeszcze jako terytorium zależne został przyjęty na

specjalnych warunkach do ruchu państw niezaangażowanych (w 1976 r.). Tydzień przed ogło-

szeniem jego niepodległości (21IX 1981 r.) Kuba wezwała państwa członkowskie tego ruchu do

niezwłocznego uznania niepodległego Belize.

O zbiorowym działaniu państw Ameryki Środkowej i Południowej świadczył również

wzrost ich aktywności w ruchu państw niezaangażowanych. Jeśli w Belgradzie w 1961 r. były

tylko 4 państwa tego regionu, to w Kolombo było ich 19, a od „szczytu" hawańskiego (w 1979 r.)

prawie wszystkie uczestniczyły już w ruchu. Charakterystyczne były też zbiorowe wysiłki celem

ograniczania monopoli międzynarodowych. Wzmogły się one na III sesji UNCTAD w Santiago de

Chile (1972 r.), były kontynuowane na VIII sesji Międzyamerykańskiej Rady Gospodarczej i

Społecznej w Bogocie (1973 r.), w czasie rund „nowego dialogu" z USA (1974-1975), na laty-

noamerykańskiej konferencji w sprawie industrializacji w Meksyku (listopad 1974 r.) oraz w czasie

konsultacyjnych spotkań ministrów energetyki i przemysłu naftowego. Duże znaczenie miał także

rozwój międzyrządowych organizacji gospodarczych państw latynoamerykańskich (będzie o tym

mowa w innym podrozdziale).

2. Umacnianie się orientacji prosocjalistycznej w Ameryce Łacińskiej

Nasilanie walki państw Ameryki Środkowej i Południowej o niezależność od USA sprzyjało

ewolucji ich stosunku do Kuby. Przez wiele lat obowiązywała bowiem waszyngtońska rezolucja

Konferencji Konsultacyjnej Ministrów Spraw Zagranicznych OPA (VII 1964 r.) w sprawie sankcji

wobec Kuby. Zastosowano wobec niej blokadę gospodarczą, a dyplomatyczne stosunki z

Kubą utrzymały jedynie Meksyk i Kanada. W latach 1970-1972 kwestię stosunków z Kubą

podnoszono na sesjach Zgromadzenia Ogólnego OPA. W maju 1972 r. Peru wniosło oficjalnie tę

sprawę na porządek dzienny organizacji, proponując Stałej Radzie OPA, aby w nawiązywaniu

stosunków z Kubą pozostawiła swym członkom swobodę. Rząd peruwiański uzasadniał to

zmianami sytuacji światowej i amerykańskiej. Za wnioskiem głosowała większość państw człon-

kowskich OPA (14:1 Boliwia i 8 wstrzymujących się). Był to zwrot w sytuacji, ó\czym świadczył

fakt, że wkrótce potem stosunki dyplomatyczne z Kubą (18 VII 1972 r.) wznowiło Peru. W ślad

za nim poszły Gujana, Jamajka, Trynidad i Tobago oraz Barbados, które porozumiały się, aby

wspólnie wznowić stosunki dyplomatyczne z Hawaną (8 XII 1972 r.). Następnie stosunki takie

ustanowiła Argentyna (V 1973 r.), Panama (VIII 1974 r.), Wenezuela (XII 1974 r.), Kolumbia (III

1975 r.), a Kostaryka nawiązała stosunki konsularne (1977 4.). W ten sposób kończyła się blokada

Kuby, która m.in. doprowadziła do zacieśnienia jej stosunków z państwami RWPG. W drugiej

połowie lat siedemdziesiątych przypadało na nie około 60% obrotów towarowych Kuby, która

została też członkiem RWPG (1972 r.).

263

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

Na III sesji Zgromadzenia Ogólnego OPA w 1973 r. rozległy się żądania formalnego anulo-

wania uchwały z 1964 r. w sprawie sankcji przeciwko Kubie. Wysuwały je różne państwa (Chile,

Argentyna, Wenezuela, Kolumbia i inne, które utrzymywały stosunki dyplomatyczne z Kubą).

Twierdziły one, że antykubańska polityka USA była sprzeczna z ogólnymi zasadami stosunków

międzynarodowych oraz wpływała na ograniczanie samodzielności polityki rządów, które pod-

porządkowywały się życzeniom Waszyngtonu. Ponadto uważały one uchwałę z 1964 r. w sprawie

sankcji za sprzeczną z zasadą nieingerencji w wewnętrzne sprawy państw.

Wenezuela, Kolumbia i Kostaryka wystąpiły do Stałej Rady OPA (IX 1974 r.) z wnioskiem o

zwołanie w powyższej sprawie konferencji Konsultacyjnej Ministrów Spraw Zagranicznych

państw członkowskich tej organizacji. XV sesję konferencji zwołano do Quito (XI1974 r.). Ro-

zegrała się na niej batalia między zwolennikami zniesienia zbiorowych sankcji przeciwko Kubie

(Argentyna, Ekwador, Kolumbia, Kostaryka, Meksyk, Panama, Peru i niektóre inne) a

zwolennikami ich utrzymania (przede wszystkim USA oraz Chile, Paragwaj i Urugwaj). Podział

stanowisk i manewry dyplomacji amerykańskiej sprawiły, że rezolucji w sprawie zniesienia sankcji nie

udało się uchwalić; „za" padło bowiem 12 głosów, gdy wymagana większość 2/3 wynosiła 14.

W sensie politycznym sesja była jednak bardziej wygraną nieobecnej Kuby niż obecnych

Stanów Zjednoczonych. Po odrzuceniu wniosku w sprawie zniesienia sankcji 12 państw uchwaliło

bowiem „Deklarację Quito", w której nazwały sankcje anachronicznymi i bezcelowymi oraz

oświadczyły, że nie czują się związane wynikami głosowania, ponieważ za jego wynikiem nie

opowiedziała się większość. 12 państw wyraziło swoje zdecydowanie w walce o takie

przekształcenie systemu międzyamerykańskiego, aby stał się on rzeczywistym instrumentem

rozwiązywania problemów zacofania i nędzy w krajach Ameryki Łacińskiej. W ten sposób w

„Deklaracji Quito" duża grupa państw uznała hegemonizm amerykański i politykę izolowania Kuby

za szkodliwe dla narodowych interesów państw latynoamerykańskich.

Nie ustały też starania o usunięcie mechanizmów hamujących pełne zniesienie sankcji wobec

Kuby. Na specjalnej konferencji w sprawie przeglądu „Międzyamerykańskiego traktatu o

pomocy wzajemnej" w San-Josć (16-26 VII 1975 r.) do jego tekstu wprowadzono poprawkę

znoszącą wymóg kwalifikowanej większości 2/3 głosów i wprowadzającą zwykłą większość w

przypadku znoszenia sankcji. Z inicjatywy Meksyku, popartego przez 11 państw latynoamery-

kańskich, XVI Konferencja Konsultacyjna Ministrów Spraw Zagranicznych w San-Jose (29 VII)

uchwaliła pozostawienie państwom członkowskim OPA swobody działania w sprawie „nor-

malizacji i utrzymywania, według swojego uznania oraz zgodnie z narodową polityką i in-

teresami, swych stosunków z Republiką Kuby na szczeblu i w formie, które każde państwo

uważa za konieczne". W obawie przed pogłębieniem rozbicia OPA również delegacja USA

głosowała za rezolucją, którą państwa latynoamerykańskie oceniały jako akt potwierdzenia swojej

suwerenności.

W latach 1975-1976 wizyty oficjalne na Kubie złożyli liczni szefowie państw i rządów państw

Ameryki Łacińskiej (Meksyku, Gujany, Trynidadu i Tobago, Panamy) oraz Kanady. Ten mały

kraj, który ostatni na półkuli zachodniej wyzwolił się spod hiszpańskiego panowania kolonialnego

dokonał, jako pierwszy głębokich przemian ustrojowych. Mimo ogromnych trudności gospo-

darczych, będących skutkiem nie tylko blokady, lecz i niskiej efektywności wprowadzonego

systemu, kraj ten szybko zlikwidował analfabetyzm i zbudował powszechny system oświaty,

jedyny tego rodzaju w Ameryce Łacińskiej. Rozbudowane zostało specjalistyczne szkolnictwo

średnie i wyższe; gdy poprzednio na Kubie kształciło się 15 tyś. studentów, to w 1974/75 było ich

ponad 32 tyś., w r. 1980 już prawie 140 tyś.

264

Dla jednych Kuba była „eksporterem rewolucji", dla drugich „ośrodkiem bojowego interna-

cjonalizmu". Udział oficerów i żołnierzy kubańskich w walkach na terenie Gwinei Bissau i Angoli

(po stronie MPLA), w obronie rewolucji etiopskiej oraz w walkach w innych krajach, podobnie jak

obecność kubańskich lekarzy, nauczycieli i specjalistów budownictwa w Angoli, Mozambiku,

Etiopii i w Wietnamie, zwiększyły rolę Kuby w ruchu krajów niezaangażowanych lat sie-

demdziesiątych; wyrazem tego było powierzenie Kubie organizacji konferencji szefów państw i

rządów krajów niezaangażowanych w 1979 r.

W 1978 r. administracja Cartera zwróciła się do 15 państw niezaangażowanych z sugestią

wykluczenia Kuby z ruchu i przeniesienia konferencji na „szczycie". Waszyngton nie podał do

wiadomości tych państw, ale niebawem kilka z nich ujawniło się. Oto na sesji Biura Koordyna-

cyjnego (VII 1978 r.) w Belgradzie z takimi wnioskami wystąpiło sześć państw: Egipt, Kampu-cza,

Maroko, Oman, Somalia i Mali. Sesja tych wniosków nie przyjęła, a liczne wizyty Castro

zwiększyły rolę Kuby w ruchu niezaangażowanych. Konferencja w Hawanie odbyła się i Castro

zostal na trzy lata przewodniczącym ruchu państw niezaangażowanych. W ich imieniu wystąpił

następnie z przemówieniem na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (12 X 1979 r.).-Na kolejnych

sesjach Zgromadzenia Ogólnego OPA w latach 1977, 1978, 1979 i 1980 USA nie udało się

przeprowadzić żadnej rezolucji anty kubańskiej, natomiast IX sesja w La Paź (X 1979 r.) potępiła

presję amerykańską na Kubę w postaci zwiększania sił morskich w rejonie Morza Karaibskiego. W

20 lat po rewolucji Kuba utrzymywała stosunki dyplomatyczne z prawie 100 państwami (43

afrykańskimi, 29 azjatyckimi i 17 latynoamerykańskimi). Polityka izolacji Kuby zakończyła się

niepowodzeniem.

3. Wzrost pozycji amerykańskich mocarstw regionalnych

Do charakterystycznych cech ewolucji stosunków międzynarodowych na półkuli zachodniej

należał od końca lat sześćdziesiątych także wzrost międzynarodowego znaczenia regionalnych

mocarstw Ameryki.

Pierwszym mocarstwem regionalnym, które od drugiej wojny światowej odgrywało

pewne role globalne, była Kanada. Premier Pierre Trudeau, który doszedł do władzy wiosną

1968 r. jako przywódca Partii Liberalnej i polityk pochodzący z prowincji Quebec, szczególnie był

uwrażliwiony na samodzielność międzynarodowej polityki Kanady. Przy pomocy ministra spraw

zagranicznych Mitchella Sharpa podjął więc analizę dotychczasowych stosunków z USA. Obaj

politycy odrzucili ewentualność utrzymania dotychczasowego charakteru tych stosunków i

przejścia do ściślejszej integracji ze Stanami Zjednoczonymi, przyjmując „trzecią opcję": strategię

długofalowego uniezależnienia gospodarki i polityki zagranicznej Kanady oraz rozwijania

tożsamości narodowej.

W ramach „trzeciej opcji" parlament kanadyjski uchwalił ustawę ograniczającą częściowo

obcą własność w Kanadzie (1973 r.). Postanowiono zredukować prawie o połowę kontyngent

wojsk kanadyjskich w Europie i zlikwidować ich udział w dysponowaniu broniąjądrową (1970 r.). W

1970 r. rząd kanadyjski opublikował „Białą Księgę", w której zapowiedział rozszerzanie kontaktów

handlowych, technicznych i gospodarczych z państwami europejskimi, w tym także członkami

RWPG. Zadeklarował też dążenie do odprężenia w Europie, redukcji sił zbrojnych i kontroli

zbrojeń. Aczkolwiek Kanada nie należała do OPA, rząd tego kraju wyraził gotowość udziału w jej

pracach w zakresie ochrony zdrowia, pomocy technicznej i rolnictwa. Odchodząc od do-

tychczasowej praktyki tzw. cichej dyplomacji, w ramach której były ukrywane rozbieżności ka-

i

265

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

nadyjsko-amerykańskie, rząd Kanady zaczął otwarcie stawiać problemy „kontynentalnego part-

nerstwa", które dawało możliwość dominacji firmom amerykańskim, działając na niekorzyść

słabszych partnerów.

Premier Trudeau wyrażał opinię, że konflikt między narodami bogatymi a biednymi jest

niebezpieczniejszy niż możliwość zaatakowania Zachodu przez Związek Radziecki i Chiny.

Realizując politykę „trzeciej opcji" rząd Trudeau już w październiku 1970 r. nawiązał stosunki

dyplomatyczne z ChRL. Rozwijał normalne stosunki z Kubą (Kanada nigdy nie zerwała stosunków

dyplomatycznych z tym państwem), udzielając jej kredytów i pomocy technicznej. W ramach

różnicowania stosunków zagranicznych Kanady premier Trudeau złożył wizyty w ZSRR,

Jugosławii i Rumunii (maj-czerwiec 1970 r.). W lutym 1972 r. Kanada stała się „stałym obser-

watorem" w OPA, w maju weszła w skład Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju. Zacieśniała

stosunki z Meksykiem i uzgodniła z nim wspólne dążenie do ograniczenia penetracji kapitału USA

(wiosną 1973 r.).

Od 1974 r. Trudeau zintensyfikował też poszukiwanie przeciwwagi dla USA w stosunkach z

państwami EWG. W następnych latach ograniczono przenikanie do Kanady wydawnictw USA,

ogłoszeń reklamowych i niekontrolowanych inwestycji. Waszyngton musiał coraz bardziej liczyć

się z samodzielną polityką Kanady, a państwa Ameryki Łacińskiej mogły liczyć na jej poparcie.

Drugim mocarstwem regionalnym, które w tym okresie wyraźniej zaznaczyło niezależność

od USA, był Meksyk. Od zdominowanej przez USA konferencji międzyamerykańskiej w

Caracas w 1954 r. Meksyk prowadził politykę ograniczania uprawnień systemu międzyamery-

kańskiego i podkreślał prymat ONZ. Ten swoisty izolacjonizm meksykański ustawał wraz ze

wzrostem walki krajów latynoamerykańskich o niezależność od USA. Na przełomie lat sześć-

dziesiątych i siedemdziesiątych Meksyk podjął aktywną politykę zagraniczną. Jej inspiratorami byli

prezydenci: Luis Echeveria Alvarez (1970-1976) i Jose Lopez Portillo, wybrany w 1976 r. na sześć

lat.

W okresie swojej kadencji Echeveria złożył wizyty w 36 państwach oraz przyjął w Meksyku

wizyty 27 szefów państw i rządów. Doprowadził do podwojenia stosunków dyplomatycznych

Meksyku z innymi państwami (z 69 w 1970 r. do 133 w 1976 r.), do zawarcia umów o współpracy z

EWG i RWPG, do ustanowienia komisji mieszanych ze Wspólnotą Karaibską i z Paktem

Andyjskim, a także do podpisania 156 innych umów wielostronnych i traktatów międzynarodo-

wych. Meksyk szczególnie zaangażował się w obronę interesów krajów rozwijających się oraz w

walkę o międzynarodowy ład gospodarczy. Z tych pozycji ostro krytykował dotychczasowy

system międzynarodowych stosunków gospodarczych na I i II sesji UNCTAD. Na jej trzeciej

sesji Echeveria zgłosił (19 IV 1972 r.) propozycję uchwalenia karty praw i obowiązków ekono-

micznych państw. Kiedy propozycja ta weszła w fazę realizacji, wystąpił podczas wizyty w Peru

(VII 1974 r.) z inicjatywą skoordynowania działalności gospodarczej państw latynoamerykańskich.

W wyniku tej inicjatywy po raz pierwszy bez udziału USA 25 państw podpisało w stolicy Panamy

(17 X 1975 r.) statut Systemu Ekonomicznego Ameryki Łacińskiej (SELA).

Jose Lopez Portillo nie zrezygnował z celów swojego poprzednika, jego postępowanie było

jednak bardziej pragmatyczne. Wykorzystując potwierdzone wyniki poszukiwań naftowych zmierzał

do racjonalnego ułożenia stosunków gospodarczych i emigracyjnych z USA oraz współpracy

gospodarczej z państwami Europy Zachodniej. Dążył do zmniejszenia deficytu handlowego

Meksyku w obrotach z USA (ponad 2 mld dolarów rocznie za rządów Echeverii) i uregulowania

sprawy emigracji meksykańskiej do USA. Dlatego czterokrotnie spotykał się z Carterem; jeśli

pierwszy raz był witany w Waszyngtonie chłodno i z wyniosłością (17-18 II 1977 r.), to już

266

w czasie następnych spotkań odnoszono się do niego z rewerencją. Gość z Meksyku nie ustąpi}

jednak w sprawie cen gazu i ropy. Nie przyrzekł też USA długotrwałych dostaw tych surowców

energetycznych, aby zmniejszyć obroty z USA (85% w 1979 r.) i zróżnicować źródła zaopatrze

nia w technologię, zawierając porozumienia z Hiszpanią, Francją, Szwecją i RFN. Wymógł też

na USA lepsze traktowanie emigrantów meksykańskich, którzy przesłali do kraju w 1979 r. oko

ło 3 mld dolarów. .:<•.'• '.<;•• '

Meksyk chciał wykorzystać swe nowe możliwości w sprawie kształtowania nowego mię-

dzynarodowego ładu gospodarczego. Portillo wystąpił w ONZ (27IX 1979 r.) z inicjatywą opra-

cowania 20-le\niego światowego programu surowców. Na V sesji UNCTAD w Manili przedsta-

wiciel Meksyku zadeklarował (11 V 1979 r.) gotowość wniesienia znaczącego wkładu do

Zintegrowanego Programu Surowcowego. Jednocześnie Meksyk zacieśniał kontakty z ogarniętą

przemianami Nikaraguą, z Panamą, Kostaryką, Kubą i innymi postępowymi państwami. Rozwijał

też stosunki z państwami bloku wschodniego (m.in. Portillo złożył wizytę w ZSRR 15-25 V 1978

r., a Henryk Jabłoński wizytę w Meksyku 25-30 X 1979 r.). Meksyk udowodnił, że prowadzi

samodzielną politykę, z którą musi liczyć się „wielki sąsiad" z drugiej strony Rio Grandę.

„Meksyk stał się nagle - mówił Portillo w toaście na cześć prezydenta Cartera - ośrodkiem

zainteresowania Amerykanów: jest to uwaga, która stanowi dziwną mieszankę łakomstwa, lek-

ceważenia i obawy".

Mocarstwem regionalnym na półkuli zachodniej stalą się także Brazylia, która długo

starała się budować swój prestiż międzynarodowy na przyjaźni z USA i Chile oraz na kontynuacji

imperialnej polityki wobec państw dorzecza La Płaty. Stany Zjednoczone łudziły się, że rządy

wojskowe po 1964 r., którym udzielały poparcia, zrezygnują z brazylijskiego nacjonalizmu. Jed-

nakże na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kiedy w Brazylii zaznaczyło się

ożywienie gospodarcze, a jednocześnie złagodzone zostały antagonizmy między wojskowymi a

hierarchią kościelną, na szczytach władzy zaczęto niepokoić się postępującym wynarodowia-niem

gospodarki brazylijskiej i groźbą „kolonizacji gospodarczej" całych gałęzi przez kapitał obcy (w

1978 r. obce inwestycje wynosiły 14 mld dolarów, a spłaty procentów od 50-miliardo-wego

zadłużenia wyniosły 2/3 wpływów z eksportu). Z drugiej strony wysoka dynamika obrotów

zagranicznych (w ciągu 15 poprzednich lat wzrosły one 9-krotnie pod względem wartościowym i

8-krotnie pod względem objętości) sprzyjała pojawianiu się mocarstwowych koncepcji polityki

zagranicznej Brazylii.

Nowe tendencje w polityce zagranicznej dotyczyły przede wszystkim zmiany charakteru

związków z USA. Uprzednio podporządkowania się ideologicznym, politycznym i wojskowym

koncepcjom Waszyngtonu nie podważano. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych zaczęło

jednak narastać przekonanie o konieczności porzucenia jednostronnej orientacji na USA. Coraz

częściej stwierdzano, że interesy ekonomiczne i wojskowe Brazylii nie pokrywają się z polistra-

tegią Stanów Zjednoczonych. Stosując metodę „umiarkowanego dystansowania się" od USA

rząd brazylijski pragnął przede wszystkim równoprawnego ułożenia stosunków z USA. Kiedy w

1975 r. Waszyngton zaczai naciskać na Brazylię w sprawie dokonanego w RFN zakupu urządzeń do

budowy 8 elektrowni atomowych, rząd brazylijski potraktował to jako rywalizację monopoli i

skierował więcej zamówień poza Stany Zjednoczone, szukając też nowych rynków zbytu dla

własnych towarów. Spadła również wysokość inwestycji amerykańskich w Brazylii (z 47,4% w

1969 r. do 31,8% w 1976 r.).

W marcu 1977 r. rząd Brazylii wypowiedział układ wojskowy z USA, porozumienie w sprawie

marynarki, porozumienie w sprawie wymiany słuchaczy szkół wojskowych i inne. Brazylia miała

powody do niezadowolenia, ponieważ Waszyngton nie przestrzegał podpisanego przez

267

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

Kissingera (II 1970 r.) „memorandum zrozumienia wzajemnego", które uznawało wiodącą rolę

Brazylii w Ameryce Łacińskiej. Dla zwiększenia niezależności rząd brazylijski rozszerzał współpracę

gospodarczą z RFN, Japonią, Wielką Brytanią, Francją i innymi państwami europejskimi. Brazylia

umocniła swoją pozycję na kontynencie także poprzez zawarcie (3 VIII 1978 r.) układu o

współpracy w strefie Amazonki z siedmiu innymi państwami (Boliwia, Kolumbia, Ekwador,

Gujana, Peru, Surinam i Wenezuela). Poniechała natomiast podjętej w 1976 r. (dyskutowanej w

latach 1966-1969) inicjatywy w sprawie utworzenia, stanowiącego południowy wariant NATO,

bloku SATO, obejmującego Brazylię, Argentynę, RPA i USA. W 1977 r. rozmowy na temat

SATO zostały przerwane, co było wyrazem ochładzania się stosunków między Brazylią a USA.

Wyszyngtonowi bardzo zależało na ich polepszeniu, ale wizyty w Brazylii (III 1978 r.) prezydenta

Cartera, a następnie wiceprezydenta Modale'a (w rok później), nie zdołały zlikwidować rozbieżności.

Stosunki nie mogły powrócić do dawnego stanu, ponieważ Brazylia wymagała już traktowania jako

równoprawnego partnera, gdy USA nie dostosowały się jeszcze do tego żądania.

4. Próby zrównoważenia systemu miedzyamerykańskiego

Procesy, o których mowa powyżej, zwiększyły możliwość przekształcenia systemu mie-

dzyamerykańskiego ze skrajnie asymetrycznego (na korzyść USA) w bardziej zrównoważony.

Sprzyjał temu również ogólny wzrost gospodarczy w Ameryce Łacińskiej (przeciętnie 5,5% w

latach 1960-1980). Potężnym atutem stały się w latach siedemdziesiątych zasoby ropy naftowej

(eksportowanej przez Meksyk, Wenezuelę, Ekwador, Boliwię, Peru i Trynidad), minerałów

(miedzi, boksytu, żelaza, niklu i cynku) oraz wolnych ziem uprawnych (spośród blisko 4 min

km2 uprawianych było w 1980 r. tylko 1,7 min). Atuty powyższe nie były wszakże równomiernie

rozdzielone, a często niesprawiedliwa polityka społeczna i duży przyrost demograficzny (przeciętnie

2,5% rocznie) nie czyniły wszystkich społeczeństw Ameryki Łacińskiej jednakowo rozwiniętymi.

Zarówno dążenia polityczne większości krajów, jak i tempo wzrostu, surowce, energia i żywność

całościowo podniosły geopolityczną rangę Ameryki Łacińskiej w skali półkuli i w skali światowej.

W sposób zbiorowy państwa Ameryki Łacińskiej wystąpiły w tym duchu po raz pierwszy -jak

już wspomniano - na V sesji nadzwyczajnej Specjalnej Latynoamerykańskiej Komisji Koor-

dynacyjnej (V 1969 r.) do Stanów Zjednoczonych z żądaniem, aby ich wzajemne stosunki oprzeć na

ogólnodemokratycznych zasadach. Starcie dwóch koncepcji tych stosunków nastąpiło na III

sesji Zgromadzenia Ogólnego OPA w Waszyngtonie (4-14 IV 1973 r.), gdzie delegacja

chilijska zaproponowała taką reorganizację systemu miedzyamerykańskiego, aby stał się on sy-

stemem dialogu i współpracy między USA a państwami Ameryki Łacińskiej. Chile zostało poparte

przez Peru i Panamę. Domagały się one rewizji podstawowych dokumentów OPA. Wbrew

stanowisku delegacji USA powołano wówczas w sprawie reorganizacji systemu miedzyamery-

kańskiego specjalną komisję. Przyjęto także deklarację o „pluralizmie ideologicznym" w stosunkach

międzyamerykańskich (przeciwko głosowały tylko Brazylia, Boliwia i Paragwaj). Chociaż USA i

uległe im państwa opóźniały pracę Komisji, przesłała ona członkom OPA (II 1975 r.) raport z

zaleceniami, wśród których znalazły się propozycje rewizji „Miedzyamerykańskiego traktatu o

wzajemnej pomocy" z 1947 r. i Karty OPA, włączenia do tych dokumentów koncepcji „pluralizmu

ideologicznego", zawarcia konwencji o „zbiorowym bezpieczeństwie gospodarczym" oraz konwencji

o podstawach współpracy w celach rozwoju. Zalecenia te dyskutowano na V sesji

Zgromadzenia Ogólnego OPA w Waszyngtonie (8-19 V 1975 r.) i na specjalnej naradzie

268

członków tej organizacji w San Jose. Przyjęto tam „Protokół San Jose", który wprowadzał do

traktatu zasadę swobodnego wyboru przez państwa członkowskie OPA swego ustroju poli-

tycznego, gospodarczego i społecznego, artykuł podkreślający konieczność zapewnienia „zbio-

rowego bezpieczeństwa gospodarczego" (przeciwko któremu głosowały tylko USA) oraz po-

prawkę w sprawie znoszenia międzyamerykańskich sankcji zwykłą większością głosów. Stanom

Zjednoczonym udało się jednak zachować artykuł mówiący o automatyczności casus foederis,

dający im możliwość interwencji w razie „pozakontynentalnej napaści zbrojnej na jedno z państw

amerykańskich".

Państwa latynoamerykańskie nie ustały w wysiłkach na rzecz całkowitej rekonstrukcji OPA.

Z ich inicjatywy został rozwiązany (XII 1975 r.) Specjalny Komitet Konsultacyjny OPA do Spraw

Bezpieczeństwa, który często ingerował w wewnętrzne sprawy innych państw (jedynie Chile,

Brazylia, Urugwaj i Paragwaj wypowiadały się za jego utrzymaniem). Na następnych sesjach

Zgromadzenia Ogólnego OPA (zwłaszcza na VIII sesji w 1978 r.) wypowiadano się za dalszą

przebudową systemu między amerykańskiego w celu wprowadzenia doń wszystkich ogól-,

nodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych.

Równoważenie systemu międzyamerykańskiego dokonywało się nie tylko w ramach OPA,

lecz także w innych strukturach współpracy między amerykańskiej, zwłaszcza tych, w których nie

uczestniczyły USA. Od 1960 r. należały do nich: Stowarzyszenie Wolnego Handlu Ameryki Ła-

cińskiej (ALALC) i Wspólny Rynek Ameryki Środkowej - Układ Ogólny o Środkowoamery-

kańskiej Integracji Gospodarczej (SIECA). Następnie zaczęła działać Grupa Andyjska (od, 1966 r.),

Organizacja Państw Dorzecza La Płaty (od 1969 r.), Karaibskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu

(CARIFTA - od 1965 r.), Specjalna Komisja Koordynacyjna Ameryki Łacińskiej (SECLA -od

1963 r.), wspominana już SELA oraz Komitet Rozwoju i Współpracy Państw Basenu Karaibskiego

(od 1975 r.).

ALALC starała się w latach siedemdziesiątych o zawieranie umów kooperacyjnych i specja-

lizacyjnych oraz o liberalizację celną na różne grupy towarów. Gdy w 1968 r. istniały tylko 4 takie

umowy, to w 1973 r. już ponad 20, a pod koniec dekady było ich już prawie dwukrotnie

więcej. W połowie lat siedemdziesiątych udział ALALC w handlu regionalnym zbliżył się do

prawie 3/4 obrotów i utrzymał się w tych granicach w latach następnych, aczkolwiek jego człon-

kowie rozwinęli handel z innymi obszarami świata. Jednakże 90% eksportu wewnątrz ALALC

realizowały państwa większe (Argentyna, Brazylia, Meksyk, Wenezuela, Chile i Kolumbia). Re-

alizację „wspólnego rynku" przewidziano na rok 1985.

SIECA, po wyjściu z niego w 1970 r. Hondurasu w następstwie konfliktu z Salwadorem,

przeżywał trudności również w ramach czwórki (Gwatemala, Kostaryka, Nikaragua i Salwador). W

latach 1972-1976 w jego łonie trwały dyskusje na temat koncepcji integracji, dla której owe

państwa stanowiły łącznie zbyt mały organizm i musiały szukać oparcia na zewnątrz (np. w We-

nezueli). Później trudności zwiększyła polaryzacja orientacji politycznej państw tego subregio-nu,

związana zwłaszcza z wojną domową w Nikaragui.

Grupa Andyjska wyodrębniła się w ramach ALALC, dążąc do przyspieszenia integracji

gospodarczej i zwiększenia wagi swoich głosów w rozmowach z państwami trzecimi. Państwom

członkowskim tej grupy zależało na zniesieniu taryf celnych już do 1980 r. Dlatego od 1971 r.

zastosowały one „wspólny system" kontroli obcych inwestycji, przeciwko któremu ostro, lecz

bezskutecznie występowały grupy finansowe USA. Grupę Andyjska wzmocniło przystąpienie

Wenezueli (13II1973 r.), wejście do niej w charakterze obserwatora Argentyny (wrzesień 1972 r.) i

Urugwaju (marzec 1973 r.), uzgodnienie współpracy z Meksykiem i Brazylią (1973 r.), z Japonią

(1971 r.) i EWG (grudzień 1972 r.). Kiedy dyktatorski rząd Chile zaczął wyłamywać się ze

269

XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...

„wspólnego systemu", państwo to z Grupy Andyjskiej zostało wykluczone (X 1976 r.). Osią-

gnięciem Grupy było w tej dekadzie ponad 6-krotne zwiększenie eksportu wewnętrznego.

Organizacja Państw Dorzecza La Płaty (Argentyna, Boliwia, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj)

rozwijała się pod wpływem argentyńsko-brazylijskiej rywalizacji o zaufanie mniejszych

partnerów i wykorzystanie zasobów wodnych. Dopiero od VI konferencji ministrów spraw za-

granicznych tego ugrupowania w Buenos Aires (10-12 VI1974 r.) zaczęto kształtować organi-

zacyjne i operacyjne zasady zbliżenia jego członków. Większą uwagę zwrócono na integracyjne

aspekty współpracy, na możliwości ekonomiczne całego dorzecza oraz na stymulowanie harmo-

nijnego rozwoju. Większe państwa sprzyjały programom, które wiązały z nimi Boliwię, Paragwaj

i Urugwaj (jak np. budowa dróg).

W ramach ugrupowania CARIFTA na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych

pojawiły się tendencje federalistyczne, które jednak nie zostały uwieńczone powodzeniem. Od

1972 r. zaczęto natomiast dążyć do utworzenia „Wspólnoty Karaibskiej", tworząc w tym celu

(1973 r.) mechanizmy integracji gospodarczej, współpracy politycznej, oświaty, ochrony zdrowia,

lotnictwa cywilnego i meteorologii. Zaczął działać (l VIII 1973 r.) Karaibski Wspólny Rynek

(KWR), który odziedziczył dorobek CARIFTA, a jednocześnie stał się podstawą tworzącej się

wspólnoty. W jego skład weszły: Barbados, Gujana, Trynidad i Tobago, Jamajka, Antiąua,

Wyspy Bahama, Dominika, Grenada, Saint Lucia, Saint Vincent, Saint Kitts-Nevis-Anguilla i

Montserrat. W rok później przyjęto Belize, zawarto też porozumienie o współpracy z Meksykiem.

Większość państw basenu Morza Karaibskiego utworzyła wraz z Kubą (XI1975 r.) wspólny Komitet

Rozwoju i Współpracy, uzupełniony w miesiąc później Karaibską Kompanią Żeglugową. KWR stał

się następnie partnerem do dyskusji z EWG i OPEC. Jego członkowie zajmowali wspólne stanowisko

na konferencjach ONZ w sprawie prawa morza.

SECLA współdziałała od początku z „Grupą 77". Przed każdą sesją UNCTAD odbywały się

ich wzajemne konsultacje. Na drugiej konferencji „Grupy 77" w Limie (28 X-7 XI 1971 r.)

sformułowały one postępowe postulaty w sprawie suwerennego prawa państw do dysponowania

bogactwami naturalnymi, dostępu do informacji naukowo-technicznej, rozbrojenia i likwidacji

kolonializmu, równoprawnych stosunków gospodarczych i likwidacji dyskryminacji w handlu.

Później członkowie SECLA niejednokrotnie występowali przeciwko dyskryminacyjnej praktyce.

Większą działalność w ramach SECLA zaczęły jednak przejawiać omawiane organizacje

subregionalne.

SELA wyrosła na tle SECLA, ale jej orientacja była od początku wymierzona przeciwko

USA, akcentując potrzebę wspólnego zapewnienia swym członkom „niezależnego rozwoju".

Zaczęła więc organizować wielonarodowe przedsiębiorstwa latynoamerykańskie i zakładać lo-

kalne przetwórstwo surowców. Zwracała też uwagę na wewnątrzregionalną komplementarność

produkcji i handlu. Od 1976 r., kiedy wszystkie 27 państw Ameryki Łacińskiej i basenu Morza

Karaibskiego formalnie potwierdziło swój udział w SELA, organizacja ta szukała efektywniej-

szych form współpracy z państwami Azji i Afryki. Zawierała też wielostronne umowy z innymi

ugrupowaniami gospodarczymi.

Wysiłki celem zrównoważenia systemu międzyamerykańskiego zaczęły stopniowo przynosić

owoce. USA natrafiały na coraz większe trudności przy uzyskiwaniu legalizacji swych jedno-

stronnych poczynań przez OPA. W ciągu 20 lat ponadtrzykrotnie spadł udział obywateli USA w

aparacie urzędniczym tej organizacji (z ponad 50% do poniżej 17%). Chociaż inwestycje północ-

noamerykańskie w krajach Ameryki Łacińskiej przekraczały pod koniec lat siedemdziesiątych 2/3

wszystkich inwestycji USA w krajach rozwijających się, zarysowała się perspektywa „małej

obecności" USA na południe od Rio Grandę.

270

Rozwój gospodarczy zaczął przemawiać na korzyść państw Ameryki Łacińskiej. Jeśli w

1950 r. produkt globalny tych państw stanowił tylko 12% produktu globalnego USA, to w

trzydzieści lat później przekroczył 20%. W tym samym okresie udział USA w obrotach handlowych

Ameryki Łacińskiej spadł z 45% do około 30%, a w obrotach z niektórymi większymi

państwami tego regionu (Argentyna, Brazylia) do kilkunastu procent. Państwa Ameryki Łacińskiej

wydatnie rozszerzyły stosunki dyplomatyczne z państwami innych kontynentów od '/3 (Argentyna czy

Brazylia) do trzech razy (Peru) w ciągu ostatnich 15 lat. W tym okresie USA przestały być głównym

dostawcą uzbrojenia, gdyż ich udział w imporcie broni do państw Ameryki Łacińskiej spadł o

ponad połowę (z ponad 30 do poniżej 15%). Szczególną niezależność pod tym względem wykazały

państwa największe - Argentyna, Brazylia, Wenezuela, Kolumbia i Peru.

W sprawach międzynarodowego lądu gospodarczego państwa Ameryki Łacińskiej wy-

stępowały jednolicie po stronie państw rozwijających się. USA musiały ugiąć się pod presją

naftową swoich sąsiadów z południa, zawierając po raz pierwszy od 25 lat (XII 1977 r.) umowę

handlową z Meksykiem. Jednolitego frontu państw latynowskich nie udało im się rozbić wysuniętą

w 1977 r. propozycją utworzenia „północnoamerykańskiej wspólnoty gospodarczej" (USA,

Meksyk, Kanada). Decyzja w sprawie utworzenia „sił szybkiego reagowania" w 1980 r. jedynie

wzburzyła latynoamerykańskie kraje naftowe przeciwko Waszyngtonowi, podobnie jak nie za-

chwyciła krajów Zatoki Perskiej.

Jednym z elementów równoważenia systemu międzyamerykańskiego przez państwa

Ameryki Łacińskiej było ich rosnące angażowanie się przeciwko wyścigowi zbrojeń. Większość

tych państw ratyfikowała układ o nierozpowszechnianiu broni jądrowej i poparła radziecką

inicjatywę z 1971 r. w sprawie zwołania światowej konferencji rozbrojeniowej. Po wejściu

układu z Tlatelolco aż 22 państwa podpisały konwencję w sprawie utworzenia w 1969 r. Agencji do

Spraw Zakazu Broni Jądrowej w Ameryce Łacińskiej (OPANAL). Jednakże gwarantami bez-

atomowego statusu Ameryki Łacińskiej zostały państwa zewnętrzne, których obowiązki określono

w dwóch protokołach. Protokół I nakładał obowiązki na państwa władające de iure lub de facto

terytoriami w Ameryce Łacińskiej (USA, Wielka Brytania, Francja, Holandia). Protokół II

przewidywał, że wszystkie mocarstwa jądrowe zobowiążą się do przestrzegania statusu strefy

bezatomowej wobec państw-sygnatariuszy traktatu z Tlatelolco. Wielka Brytania i Holandia podpisały

i ratyfikowały protokół I przed 1971 r., USA podpisały go w 1977 r., zaś Francja w 1979 r. Protokół

II został ratyfikowany przez Londyn, Waszyngton, Paryż i Pekin w latach 1967-1974, zaś Związek

Radziecki w r. 1978 (kiedy USA i Francja nie ratyfikowały jeszcze protokołu I).

Warto dodać, że większość państw Ameryki Łacińskiej nie poszła za przykładem USA i

nie powstrzymywała się od głosowania w ONZ ani za konwencją w sprawie zakazu oddziaływania

na środowisko przyrodnicze w celach wojskowych, ani za rezolucją w sprawie produkcji nowych

rodzajów broni masowego rażenia (1975 r.), a także opowiedziała się za rezolucjami w sprawie

zawarcia traktatu o niestosowaniu siły w stosunkach międzynarodowych (1976 r.) oraz o

pogłębieniu i utrwaleniu odprężenia międzynarodowego (1977 r.). Państwa te poparły też

podstawowe dokumenty nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ na temat rozbrojenia

(1978 r.). Same domagały się też całkowitego zakazu doświadczeń z bronią jądrową, a prezydent

Peru Yelasco Alvarado wystąpił do państw sąsiadujących (11974 r.) z inicjatywą zamrożenia na 10 lat

zakupów broni i przeznaczenia przewidzianych na ten cel środków na potrzeby rozwoju gospo-

darczego. Nie została ona zrealizowana, ale świadczyła o kierunku dążeń, które nie pokrywały się z

dążeniami USA. Dowodziła, że odrębne interesy i struktury subregionalne w Ameryce Łacińskiej coraz

bardziej niwelowały asymetryczności stosunków w systemie międzyamerykańskim.

Rozdział XVIII

WYSIŁKI NA RZECZ UNOWOCZEŚNIENIA

STOSUNKÓW W AFRYCE (1969-1979)

i

I

1. Walka przeciwko resztkom systemu kolonialnego

Proces dekolonizacji doprowadził w latach sześćdziesiątych do obalenia kilku imperiów

kolonialnych na kontynencie afrykańskim, nie nadszarpnął jednak najstarszego z nich - imperium

portugalskiego. Intensyfikująca się w posiadłościach portugalskich walka narodowowyzwoleńcza

wskazywała wszakże, że imperium to musi podzielić los imperiów belgijskiego, brytyjskiego,

francuskiego i hiszpańskiego. Wydarzenia z tym związane wywarły wpływ na wybuch

portugalskiej „rewolucji goździków", która 25 kwietnia 1974 r. obaliła system faszystowski w

samej Portugalii i przyspieszyła likwidacje systemu kolonialnego w jej posiadłościach

afrykańskich. Ruch Sił Zbrojnych uznał bowiem prawo narodów kolonialnych do samostanowienia

za jeden z najważniejszych składników procesu odnowy narodowej.

W tych warunkach doszło do serii bezpośrednich rozmów i porozumień miedzy wojskowym

rządem portugalskim a kierownictwami sił narodowowyzwoleńczych w poszczególnych kolo-

niach. Rząd portugalski w porozumieniu algierskim zawartym z rządem Republiki Gwinei-Bis-sau

(VIII 1974 r.) uznał niepodległość proklamowaną przez nią samą (24IX 1973 r.). Do końca

października 1974 r. wojska portugalskie zostały wycofane z nowego państwa. Następnie (7 IX

1974 r.) przedstawiciele Portugalii i FRELIMO podpisali w Lusace porozumienie w sprawie

przerwania wojny i procedury przekazywania władzy. 25 czerwca 1975 r. została proklamo-

wana Ludowa Republika Mozambiku, której prezydentem został Samora Machel. Z kolei 5

VII 1975 r. została proklamowana Republika Wysp Zielonego Przylądka, a w tydzień później

Demokratyczna Republika Wysp Św. Tomasza i Książęcej.

Znacznie bardziej skomplikowana była droga do niepodległości Angoli. Główną przy-

czyną było rozbicie jej ruchu narodowowyzwoleńczego, które zaznaczyło się już - w znacznej

mierze na tle podziałów plemiennych - w latach sześćdziesiątych. Obok ogólnonarodowego Ruchu

Ludowego Wyzwolenia Angoli (MPLA), któremu przewodził Agostino Neto, na zasadach ple-

miennych rozwijał swoją działalność Front Narodowy Wyzwolenia Angoli (FNLA), którym kie-

272

rował Holdern Roberto. Od FNLA oddzieliła się następnie grupa pod nazwą Związek Narodowy na

Rzecz Pełnej Niepodległości Angoli (UNITA), którego przewodniczącym był Jonas Savimbi. Obie

organizacje zwalczały MPLA, dokonując zwłaszcza zamachów na jego kadry. Dzięki wysiłkom OJA

doszło w Kinszasie do pojednania tych organizacji i do utworzenia (13 XII 1972 r.) Rady

Najwyższej Wyzwolenia Angoli (CSLA), której przewodnictwo objął Neto, a wiceprzewodniczącym

został Roberto. Miała ona zbierać się przynajmniej dwa razy do roku, aby uzgadniać kierowanie

szkoleniem bojowników, koordynować operacje wojskowe i działania dyplomatyczne oraz

organizować administrację na terenach wyzwolonych.

W sierpniu 1974 r. rząd portugalski opublikował deklarację, w której zapowiedział

przyznanie Angoli niepodległości w ciągu dwóch lat. Ponieważ MPLA, FNLA i UNITA uzgodniły

jedność działania, Lizbona wyznaczyła datę niepodległości już na 11 listopada 1975 r. Trzy

organizacje utworzyły tymczasowy rząd koalicyjny. Jednakże latem 1975 r. FNLA, a następnie

UNITA wystąpiły z rządu i rozpoczęły walkę zbrojną przeciwko MPLA. Zyskały w tym pomoc

Zairu, RPA i najemników finansowanych przez mocarstwa zachodnie. Zair i RPA zajęły nawet

pewne obszary Angoli. Konflikt angolański stał się peryferyjnym konfliktem dwóch bloków.

W takich warunkach działał przejściowy rząd, złożony z przedstawicieli MPLA. XII sesja

Zgromadzenia OJA na przełomie lipca i sierpnia 1975 r. bezskutecznie usiłowała zapobiec zao-

strzaniu się sytuacji. 11 listopada tegoż roku została proklamowana Ludowa Republika Angoli

jako 47. niepodległe państwo afrykańskie. Prezydentem został Agostino Neto. Republika została

natychmiast uznana przez Związek Radziecki. Zawisło jednak nad nią zagrożenie^ze strony państw

popierających przeciwników MPLA. Wewnątrz OJA nastąpił podział w kwestii uznania nowego

państwa, ale zostało ono do niej przyjęte (12II1976 r.). OJA wyrażała odtąd solidarność z walką

Angoli, uznawanej już przez 25 państw, przeciwko obcej interwencji.

Pod koniec 1975 r. na prośbę rządu angolańskiego zaczęły przybywać z pomocą oddziały

kubańskie, które wzięły udział w obronie stolicy Luandy, zagrożonej z południa przez wojska RPA

i Zairu oraz od północy przez siły FNLA. Interwenci zostali zaskoczeni obecnością dobrze

wyszkolonych żołnierzy kubańskich, ich kolumny zostały rozbite. XXVI sesja Rady Ministrów

OJA, obradująca na przełomie lutego i marca 1976 r., wezwała do natychmiastowego i bezwa-

runkowego wycofania oddziałów interwencyjnych z terytorium Angoli. Zaapelowała też do państw

członkowskich OJA, aby współpracowały z rządem Angoli w celu obrony jej integralności tery-

torialnej i suwerenności narodowej. Uznała także za konieczne zwołanie w trybie pilnym nad-

zwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie agresji przeciwko Angoli.

Podczas obrad Rady Bezpieczeństwa głównym oskarżonym była RPA. Rada wezwała ją do

niezwłocznego wycofania wojsk interwencyjnych z terytorium Angoli oraz wyrównania szkód

poczynionych jej wskutek interwencji. Ze swej strony państwa zachodnie oskarżały Kubę i Związek

Radziecki o „ingerencję" w wewnętrzne sprawy Angoli. Jednakże liczne państwa niezaanga-żowane

poparły zarówno Angolę, jak i udzieloną jej pomoc. Dzięki niej do połowy 1976 r. rząd MPLA

odniósł wiele zwycięstw nad siłami interwencyjnymi oraz oddziałami FNLA i UNITA. Niebawem,

mimo veta USA w Radzie Bezpieczeństwa, Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło Angolę w skład

członków ONZ (l XII 1976 r.).

Niepodległość Angoli stworzyła nowy impuls do walki innych narodów kolonialnych. W

Afryce i jej sąsiedztwie rozpoczął się etap likwidacji resztek kolonializmu. Wkrótce doszło do

uniezależnienia się Dżibuti. Somali Francuskie miało od 1946 r. status departamentu zamorskiego.

Referendum 1958 r. przyniosło 66% głosów za przynależnością do Wspólnoty Francuskiej.

Francuską obecność w tym kraju popierały Etiopia i Kenia, przeciwne zakusom zaanektowania go

przez niepodległą od 1960 r. Somalię. Od początku lat sześćdziesiątych w Dżibutii rozwijały

XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 273

się dwa rywalizujące ze sobą ruchy narodowowyzwoleńcze: powstały w 1963 r. przy pomocy

władz somalijskich Front Wyzwolenia Francuskiego Wybrzeża Somali (FLCS) i utworzony przy

pomocy Etiopii w rok później Ruch Wyzwolenia Dżibuti (MLD). Od 1964 r. OJA wzywała

Francję do przyznania temu krajowi niepodległości. Somalia poparła postulat niepodległościowy

FLCS i w 1965 r. wystąpiła z takim żądaniem wobec Paryża, a następnie zwróciła się z nim do

Komitetu Dekolonizacyjnego ONZ. W rezultacie tych nacisków gen. de Gaulle rozpisał nowe

referendum (VII 1967 r.), w którym większość ludności głosowała za hasłem Zgromadzenia

Demokratycznego Afarów, aby pozostać przy Francji. Po referendum Paryż zmienił nazwę

Somali Francuskiego na Francuskie Terytorium Afdarów i Issów, nadając mu status terytorium

zamorskiego Francji.

OJA nie uznała zmiany nazwy terytorium, wyraziła poparcie dla walki o niepodległość oraz

wezwała rozbity ruch wyzwoleńczy o zjednoczenie się w tej walce. Latem 1969 r. FLCS zapo-

wiedział rozpoczęcie walki zbrojnej o niepodległość kraju. Na początku lat siedemdziesiątych

Francja zaczęła wzmacniać swój garnizon w Dżibuti, kompensując tym samym utratę swoich baz

wojskowych w Republice Malgaskiej. OJA oceniła to krytycznie; podobnie wypowiedziała się

konferencja szefów państw i rządów krajów niezaangażowanych (IX 1973 r.) w Algierze. W

miesiąc później OJA postanowiła udzielić pomocy finansowej FLCS i MLD, które podejmowały

walkę zbrojną.

Za prezydentury Giscarda d'Estaing Paryż zaczął oswajać się z koniecznością przyznania

niepodległości Afarom i Issom. Ze względu na rozwijającą się w rejonie Oceanu Indyjskiego

rywalizację militarną i perspektywę ponownego otwarcia Kanału Sueskiego Francja przywiązywała

dużą wagę do utrzymania bazy morskiej w Dżibuti. W styczniu 1975 r. rząd francuski zapowiedział

przyznanie niepodległości w roku następnym. Skonsolidowało to opozycję przeciwko rządzącej

partii - Unii Demokratycznej Afarów. Wzmogło także ewolucję dążeń Unii w kierunku

niepodległościowym. Pod koniec 1975 r. przyjęła ona nazwę Unii Narodowej na Rzecz

Niepodległości, której przewodniczącym był przewodniczący Rady Rządowej od 1967 r., zaufany

Paryża, Ali Aref.

Porewolucyjna Etiopia uznała za możliwe przeprowadzenie dekolonizacji terytorium na drodze

negocjacji z Francją i przy utrzymaniu jej obecności wojskowej w Dżibuti. Natomiast popierana

przez OJA Somalia domagała się wycofania garnizonu francuskiego oraz przeprowadzenia rozmów

nie tylko z Arefem i wyłonioną przez niego reprezentacją krajową, lecz i z uznanymi przez OJA

organizacjami FLCS i MLD. Na przełomie maja i czerwca 1976 r., po wcześniejszych konsultacjach

z Kairem, Addis Abebą, Mogadiszem i Kampalą, zostały przeprowadzone rozszerzone rozmowy ze

wszystkimi ugrupowaniami krajowymi, które (8 VI) podpisały z Francją porozumienie w sprawie

procedury przyznania niepodległości. Niebawem Etiopia i Somalia złożyły na forum Komitetu

Wyzwolenia OJA wspólną deklarację o uznaniu i respektowaniu niepodległości wyzwolonego

terytorium. Utworzona w lipcu (po przesileniach wewnętrznych) nowa Rada Rządowa postanowiła

doprowadzić do realizacji porozumienia paryskiego.

Druga runda rozmów paryskich doprowadziła do podpisania porozumienia (19 III 1977 r.)

wyznaczającego wybory i referendum na 8 V1977 r., a ogłoszenie niepodległości na 27 czerwca

1977 r. 98,7% wyborców wypowiedziało się za niepodległością, która została proklamowana w

przewidzianym terminie. Republika Dżibuti natychmiast podpisała z Francją traktat o przyjaźni i

współpracy, porozumienia o współpracy ekonomicznej i finansowej oraz protokół dotyczący

współpracy wojskowej.

Procesowi likwidacji ostatniej kolonii francuskiej na kontynencie afrykańskim towarzyszyło

wyzwalanie się innych kolonii francuskich w pobliżu kontynentu. Tak wiec niepodległość uzys-

274

kały Komory (6 VII 1975 r.), ale Francja zachowała w swoim posiadaniu wyspę Mayotte, zamie-

szkaną przez ludność chrześcijańską i mającą duże znaczenie strategiczne. Przeprowadziła tam w

połowie 1976 r. referendum i nadała jej status departamentu zamorskiego Francji. Republika Wysp

Komorskich i OJA nie uznały oderwania Mayotte'y.

Zwycięstwo Angoli, rewolucja etiopska, wyzwolenie się Dżibuti przyczyniły się do procesu

podważania „białego imperium" na południu kontynentu. Zalecone przez Rade Bezpieczeństwa

ONZ w 1966 r. sankcje gospodarcze wobec Rodezji nie były w pełni przestrzegane, zwłaszcza

przez RPA, a także przez Mozambik. Rozmowy brytyjsko-rodezyjskie nie doprowadziły do

niczego, Londyn nie decydował się jednak na użycie siły przeciwko utrwalaniu się systemu

rasistowskiego. Rodezyjski Front Narodowy lana Smitha zorganizował referendum, w rezultacie

którego proklamowana została (2 III 1970 r.) Republika Rodezji. Wielka Brytania i wszyscy

członkowie ONZ zerwali z nią stosunki dyplomatyczne. Od polityki izolowania rasizmu

rodezyjskiego najwięcej ucierpiała Zambia, która swoją miedź eksportowała koleją przez

Rodezje. Prezydent Nyerere przyjął wiec chińską ofertę wybudowania „Tanzamu", tzn. linii ko-

lejowej, która miała w połowie lat siedemdziesiątych połączyć Zambię z tanzańskim portem Dar es-

Salam.

Londyn ze względów ekonomicznych poszedł niebawem na pewien kompromis z rasistow-

skimi kolonizatorami. W stolicy Rodezji zawarte zostało (24 XI1971 r.) porozumienie dwu-

stronne, zwane układem z Salisbury. Na jego podstawie konserwatywny rząd Edwarda Heatha

wysłał do Rodezji (111 1972 r.) specjalną Komisję Królewską, która w ciągu dwóch miesięcy

przeprowadziła konsultacje z przedstawicielami różnych grup ludności. Ze względu na zdecydo-

wanie negatywny stosunek większości ludności Rodezji do reżimu Smitha rząd brytyjski nie

zdecydował się na jego uznanie, a nawet potwierdził utrzymanie sankcji gospodarczych (które

nadal nie były realizowane konsekwentnie).

W kraju rozwijała się tymczasem walka zbrojna, prowadzona od dawna przez ZAPU i ZANU, a

także przez powstały dopiero (l X 1971 r.) Front Wyzwolenia Zimbabwe (FROLIZI). Ponadto w

grudniu 1971 r. Abel Muzorewa, biskup Kościoła metodystów, utworzył Afrykańską Ratię

Narodową (ANC), która odcinała się od walki zbrojnej. W celu zapobieżenia negatywnym skutkom

rozdrobnienia ruchu narodowowyzwoleńczego ZAPU i ZANU zawarły (23 III 1972 r.) w

Mbeya (Tanzania) porozumienie w sprawie utworzenia zjednoczonego dowództwa wojskowego

operacji partyzanckich oraz intensyfikacji działalności wojskowej i politycznej w Rodezji. Oddziały

ZAPU (około 2 tyś. ludzi) operowały w północno-wschodniej części kraju, gdy bojownicy ZANU

walczyli w części południowo-wschodniej. Jednostki wyzwoleńcze napływały głównie z Zambii. Na

tym tle na przełomie 1972/1973 r. doszło do ostrego sporu między Salisbury a Lusaką. Premier łan

Smith ogłosił (8 11973 r.) zamknięcie granicy z Zambią, blokując zarazem jej połączenia przez

terytorium Rodezji z portami w Angoli i Mozambiku. Zapowiedział również, że blokada zostanie

zniesiona dopiero wtedy, kiedy prezydent Kenneth Kaunda zaprzestanie udzielania pomocy

partyzantom rodezyjskim.

Afryka nie uległa jednak presji reżimu Smitha. Zambia porozumiała się z Tanzanią w

sprawie eksportu swojej miedzi przez Mombasę. Wkrótce zaczął funkcjonować „Tanzam". Wzmogły się

walki między partyzantami a siłami rządowymi oraz oddziałami policji RPA, które przebywały w

Rodezji. Nie pomogło wprowadzenie przez Smitha zasady zbiorowej odpowiedzialności plemion

afrykańskich (191 1973 r.) za popieranie „działalności terrorystycznej", jak również wysiedlanie

Afrykanów ze strefy granicznej z Mozambikiem (I-II 1974 r.). Władzy białych osadników nie

wzmocniło też tworzenie (od wiosny 1973 r.) plemienno-szczepowych organów władzy

(Mashonaland i Matabeleland), wprowadzających rodezyjską odmianę apartheidu.

te*.

XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 275

Obalenie systemu faszystowskiego w Portugalii i rozpoczęcie przez nowe władze tego kraju

rozmów z ruchami wyzwoleńczymi w posiadłościach afrykańskich Luzytanii pozbawiło Rode-zję

ważnego punktu oparcia. Smith coraz częściej składał wizyty premierowi RPA Balthazarowi

Johannesowi Yorsterowi. Czołowi działacze Frontu Rodezyjskiego zaczęli nawet wysuwać ideę

połączenia Rodezji z RPA. Jednocześnie Smith, prawdopodobnie pod wpływem rozmów w Pretorii,

zaczął deklarować wole pokojowej koegzystencji ze wszystkimi państwami tej części Afryki i wysłał

swego przedstawiciela na rozmowy do Lusaki (grudzień 1974 r.).

Rząd Smitha zaczął tolerować działalność ANC nie tylko dlatego, że odrzucała ona walkę

zbrojną o niepodległość, lecz również ze względu na bliską białym osadnikom treść reprezento-

wanych przez nią interesów zamożnych warstw ludności afrykańskiej. Dialog z partią Muzorewy

miał służyć oddaleniu jej od ZAPU, ZANU i FROLIZI oraz kształtowaniu atmosfery potępienia dla

„działalności terrorystycznej". Od maja 1974 r. między Smithem a Muzorewą toczył się dialog,

który początkowo wywołał trochę zamieszania w rodezyjskim ruchu wyzwoleńczym. Trzy partie

walczące doprowadziły jednak do podpisania w Lusace (8 II1974 r.) pod naciskiem prezydentów

Zambii, Tanzanii, Botswany i przewodniczącego FRELIMO porozumienia z ANC w sprawie

utworzenia Zjednoczonego Frontu Rodezyjskiego Ruchu Narodowego pod tymczasowym

przewodnictwem Muzorewy. Przywódcy czterech partii uzgodnili też wstrzymanie działań

zbrojnych (od 13 XII 1974 r.), aby podjąć rozmowy z rządem i Wielką Brytanią na temat

sposobów doprowadzenia do rządów większości. Rząd Smitha odmówił organizacjom wyzwo-

leńczym prawa rozmawiania z Wielką Brytanią i nie zwolnił wszystkich więzionych bojowników.

ANC, który był upoważniony do reprezentowania zjednoczonego frontu, oskarżył Smitha o

pogwałcenie porozumień o zaprzestaniu działań zbrojnych (12 11975 r.).

Walki zostały wznowione. Wśród białych kolonistów pojawiła się niepewność, niektórzy

zaczęli emigrować z Rodezji. Wyzwolenie się kolonii portugalskich zwiększyło liczbę sojuszników

partyzantów rodezyjskich. Angola, Mozambik, Botswana, Zambia i Tanzania nazwały się

„państwami frontowymi" w walce z rasizmem na południu kontynentu afrykańskiego. Za

pośrednictwem tych państw łatwiej docierała do partyzantów rodezyjskich pomoc (zwłaszcza

ZSRR, Kuby i NRD). W toku walki wzmagały się przejawy solidarności z narodem Zimbabwe. Od

1974 r. na kolejnych sesjach Zgromadzenia Ogólnego NZ większość państw członkowskich

uchwalała rezolucje potępiające rasizm rodezyjski i wzywające do przekazania władzy czarnej

większości.

Doszło do rozdrabniania organizacji wyzwoleńczych (w latach 1975-1977 obok pięciu już

istniejących powstało jeszcze pięć nowych), podejmowane były jednak wysiłki mające na celu ich

konsolidowanie. W listopadzie 1975 r. utworzono Ludową Armię Zimbabwe (ZIPA). Następnie

(X 1976 r.) ZAPU, ANC, ZANU (ugrupowanie „zewnętrzne", kierowane przez Roberta Mugabe)

oraz ZIPA utworzyły Patriotyczny Front Zimbabwe (ZPF), w którym istniały jednak trzy armie

wyzwoleńcze. ZPF został uznany przez ONZ i OJA za reprezentanta afrykańskiej ludności

kraju. Głębszą jedność utrudniał jednak fakt, że niektóre „państwa frontowe" preferowały

poszczególne organizacje wyzwoleńcze (np. Mozambik preferował ZIPA i ZANU-Muga-be, zaś

Botswana i Zambia popierały ZAPU i ANC).

Rząd rasistowski za najgroźniejsze uważał organizacje Nkomo i Mugabe. Dlatego zyskując w

tym poparcie USA i Wielkiej Brytanii zabiegał o współpracę z innymi organizacjami. W latach

1976-1978 państwa te nakłaniały Smitha do osiągnięcia „porozumienia wewnętrznego". Udało

im się zwołać do Genewy (X-XII1976 r.) konferencję „okrągłego stołu" w sprawie Rodezji z

udziałem różnych ugrupowań i Smitha, nie zdołali jednak doprowadzić do porozumienia. Uciekli

się więc do pomocy rządu RPA, który przekonał Smitha o konieczności pójścia na kompro-

276

mis. W rezultacie Smith, Muzorewa, pastor Ndabaningi Sithole (przywódca „wewnętrznej" frakcji

ZANU) i Jeremiah Chirau (przywódca plemienia Maszonów) podpisali (3 III 1973 r.) „porozu-

mienie wewnętrzne". Biali rasiści zgodzili się w nim na powołanie wielorasowego parlamentu

dwuizbowego (72 Afrykanów i 28 Białych), Tymczasowej Rady Wykonawczej (9 afrykańskich i 9

białych ministrów dublujących te same resorty), uzyskując zgodę na zastosowanie w parlamencie przez

10 lat blokującego mechanizmu, chroniącego interesy białej ludnos'ci Rodezji.

W ciągu następnych 15 miesięcy powyższe uzgodnienia zrealizowano, nie ogłoszono jednak

niepodległości kraju (przewidzianej na 31 XII 1978 r.), który miał nosić nazwę Zimbabwe-

Rodezja. Nastąpiło to dopiero l czerwca 1979 r., tzn. po wyborach do mieszanego parlamentu (IV

1979 r.) i po utworzeniu rządu Muzorewy (V 1979 r.). Nie przyniosło to jednak uspokojenia,

zaostrzyło natomiast podział ludności afrykańskiej na dwa bloki polityczno-wojskowe. Repre-

zentowany przez Patriotyczny Front Zimbabwe blok radykalny miał poparcie państw Afrykańskich

i ONZ, której Rada Bezpieczeństwa odrzuciła „porozumienie wewnętrzne". Blok ugodowy, który

zaczął konsolidować się dopiero po porozumieniu z marca 1978 r. i wzięciu udziału we władzy,

kompromitował się współpracą z systemem rasistowskim, RPA i obcymi najemnikami. Rozpoczął

on walkę zbrojną z partyzantami bloku radykalnego, co zostało powszechnie ocenione jako

rozpętywanie bratobójczej wojny, leżącej jedynie w interesie przeciwników niepodległości.

Patriotyczny Front Zimbabwe wzmógł walkę zbrojną. Wiosną 1979 r. jego trzy armie liczyły

około 25 tyś. żołnierzy. W walce partyzanckiej były groźne dla ponaddwukrotnie liczniejszej

armii rządowej. W maju przywódcy ZPF postanowili utworzyć Zjednoczone Dowództwo Woj-

skowe w celu przeprowadzania operacji partyzanckich. ZPF zapowiadał nasilenie walki zbrojnej

do czasu utworzenia rządów rzeczywistej większości oraz odebrania kluczowych pozycji w

państwie (wojska, policji i sił bezpieczeństwa) przedstawicielom systemu rasistowskiego.

Chociaż do władzy doszli konserwatyści, Londyn nie uznał rządu Muzorewy. 39 rządów

krajów Commonwealth'u na konferencji w Lusace (VIII 1979 r.) wypowiedziało się za „auten-

tyczną władzą czarnej większości Zimbabwe"; nałożyły one na rząd brytyjski obowiązek dopro-

wadzenia do tego w ramach „legalnej niepodległości Zimbabwe" i w związku z tym zwołania

konferencji konstytucyjnej z udziałem wszystkich stron konfliktu. Oznaczało to zmianę stanowiska

Londynu pod wpływem państw afrykańskich i karaibskich. Podważyło też pozycję rządu

Muzorewy, którego nikt w świecie nie uznał.

W czasie konferencji konstytucyjnej w Lancaster House w Londynie (10IX-15 XII 1979 r.)

przedstawiciele Patriotycznego Frontu przedstawili własny projekt konstytucji. Spory trwały bardzo

długo. Po dwóch miesiącach (13 XI1979 r.) Izba Gmin, a następnie Izba Lordów uchwaliły

przywrócenie Rodezji statusu dominionu brytyjskiego i wysłanie doń gubernatora generalnego. 21

XII w sprawie Rodezji zostało podpisane porozumienie konstytucyjne (przez lorda Car-

ringtona, Roberta Mugabe, Joshua Nkomo i Abela Muzorewę). Dokument ten kończył 14-letni

okres rebelii rodezyjskiej, określał treść konstytucji oraz warunki zawieszenia broni i działania

kraju w okresie przejściowym.

Niebawem (23 XII) w Rodezji wszedł w życie rozejm. Wyznaczone przez gubernatora wybory

dla Białych (14 II 1980 r.) dały Rodezyjskiemu Frontowi lana Smitha przewidziane 20

mandatów. Właściwe wybory (27-29II1980 r.) przyniosły decydujące zwycięstwo ZANU Roberta

Mugabe (57 mandatów). Partie Nkomo i Muzorewy zdobyły znacznie mniej miejsc (20 i 3).

Przywódca ZANU został premierem rządu, który - zgodnie z konstytucją - gwarantował

również prawa białej ludności. 18 kwietnia została proklamowana niepodległa Republika

Zimbabwe, uznana niebawem przez liczne państwa oraz przyjęta do OJA i ONZ.

XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 277

Obalenie systemu rasistowskiego i ustanowienie władzy większości w Zimbabwe wy-

warło wpływ na walkę przeciwko innym systemom rasistowskim w południowej części Afryki,

zwłaszcza w Namibii i RPA. Użyta po raz pierwszy w 1968 r. w dokumentach ONZ nazwa

„Namibia" świadczyła, że organizacja ta postanowiła przyjąć punkt widzenia ludności tubylczej.

Rada ONZ do Spraw Afryki Południowo-Zachodniej została teraz przemianowana na Radę do

Spraw Namibii. Jej przedstawiciele nie mogli spotkać się z ludnością Namibii, ponieważ nie zostali

wpuszczeni na jej terytorium przez władze RPA. Spotykali się więc z przywódcami ruchu

narodowowyzwoleńczego w Lusace i Dar-es Salam. Następnie wypowiedzieli się za szybkim

wyzwoleniem Namibii i za nieuznawaniem żadnych aktów rządu RPA wobec Namibii po uchyleniu

mandatu ONZ. Wnioskowali też podjęcie przez Radę Bezpieczeństwa odpowiednich sankcji prze-

ciwko RPA. W rezolucji 264 (20 III 1969 r.) Rada Bezpieczeństwa wezwała RPA do wycofania

swojej administracji z terytorium Namibii, grożąc w razie odmowy zastosowaniem koniecznych

s'rodków. Ponieważ nie zastosowano się do powyższych zaleceń, Rada Bezpieczeństwa uchwaliła (12

VIII 1969 r.) rezolucję 269, w której potępiła RPA za lekceważenie autorytetu ONZ, wezwała ją do

wycofania swojej administracji do 4 października tegoż roku i zaapelowała do członków ONZ o

wstrzymanie się od współdziałania z rządem RPA w sprawach, w których działa on rzekomo w

imieniu terytorium Namibii. Znaczenie tej rezolucji polegało na uznaniu legalności walki lud-nos'ci

Namibii, dając jej przedstawicielom dostęp do organów ONZ.

RPA nie tylko nadal lekceważyła uchwały ONZ, lecz i rozpoczęła realizację planu poli-

tycznego rozbicia Namibii poprzez tworzenie „bantustanów". Rada Bezpieczeństwa uchwaliła

więc (30 11970 r.) nową rezolucję 276, w której powołała Podkomitet Ad Hoc (Burundi,

Finlandia, Francja, Hiszpania, Kolumbia, Nepal, Nikaragua, Sierra Leone, Polska, Syria, USA,

Wielka Brytania, Zambia, ZSRR). Miał on zbadać możliwości skutecznego wprowadzenia w życie

rezolucji Rady Bezpieczeństwa. W lipcu 1970 r. Podkomitet zalecił Radzie Bezpieczeństwa, aby

zażądała od członków ONZ zerwania wszelkich związków z RPA. Konsekwencją zaleceń

Podkomitetu było (29 VII 1970 r.) uchwalenie przez Radę Bezpieczeństwa rezolucji 284, która

zwracała się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o opinię doradczą w sprawie im-

plikacji obecności RPA w Namibii dla innych państw. Opinia ta (21 VI1971 r.) podkreślała niele-

galność obecności RPA w Namibii i obowiązek członków ONZ unikania w stosunkach z RPA

czegokolwiek, co mogłoby implikować uznanie legalności jej działań lub udzielanie jej poparcia.

Głosiła też, że RPA jest zobowiązana położyć kres nielegalności poprzez wycofanie swej

administracji. Na podstawie opinii doradczej MTS 35 państw afrykańskich zażądało zwołania

Rady Bezpieczeństwa. Po dłuższych debatach (27IX-20 X 1971 r.) uchwaliła ona rezolucję 301,

która przyjmując opinię MTS podkreślała niezbywalne prawo narodu Namibii do niepodległości i

wolności oraz wzywała państwa członkowskie ONZ do postępowania zgodnego z opinią MTS.

Ponadto Rada zleciła Podkomitetowi swego rodzaju zadania śledcze; miał on bowiem stwierdzić,

które państwa stały się stroną umów uznających władzę RPA nad Namibią.

Tymczasem RPA kontynuowała w Namibii politykę apartheidu i stosowała represje wobec

strajkującej ludności. Oburzone państwa afrykańskie zażądały więc ponownie zwołania Rady

Bezpieczeństwa. Na wyjazdowej sesji w Addis Abebie uchwaliła ona (4 II 1972 r.) rezolucję,

która wezwała RPA do zakończenia bezprawnej okupacji Namibii w ciągu 6 miesięcy i upoważniała

sekretarza generalnego do podjęcia rozmów prowadzących do niepodległości Namibii. W marcu

1972 r. Kurt Waldheim osobiście przeprowadził rozmowy w Namibii i RPA, a we wrześniu mianował

komisarza do spraw Namibii (szwajcarskiego dyplomatę A. Eschera), który kontynuował rozmowy i

zbieranie informacji.

278

Organizacja Ludu Afryki Poludniowo-Zachodniej (SWAPO) i jej przewodniczący już od

pierwszego kongresu (na przełomie 1969/1970 roku) domagali się uznania przez ONZ jako re-

prezentacji ludności Namibii i poparcia walki zbrojnej w tym kraju. Jednakże ani zalecenia ONZ, ani

głosy opinii światowej (m.in. konferencja organizacji społecznych w dniach 26-28 V 1972 r.) nie

były w stanie zmusić RPA do wycofania się z Namibii. Sam Nujoma słał do sekretarza generalnego

ONZ listy, w których pisał o represjach wobec ludności oraz pogłębianiu przez władze RPA

podziałów kraju na zasadzie etnicznej. W 1972 r. OJA uznała SWAPO za jedynego legalnego

przedstawiciela narodu Namibii. Na XXVIII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ w 1973 r.

SWAPO została uznana za autentycznego przedstawiciela narodu Namibii. W następnym roku (12

XI) RPA została pozbawiona prawa uczestniczenia w pracach XXIX sesji ONZ, która

ponownie zażądała zniesienia porządków rasistowskich w Namibii. Następnie (XI1974 r.) Rada

Bezpieczeństwa wezwała RPA do przekazania władzy narodowi namibijskiemu do 30 maja 1975 r. Po

odrzuceniu tego wezwania Rada Bezpieczeństwa mogłaby podjąć rezolucję w sprawie embargo na

dostawy broni do RPA (wniesioną przez państwa afrykańskie na początku czerwca 1975 r.).

Trzy mocarstwa zachodnie zgłosiły jednak veto. W listopadzie 1975 r. Zgromadzenie Ogólne NZ

wypowiedziało się za niezwłocznym przeprowadzeniem w Namibii wolnych wyborów pod

nadzorem ONZ.

W odpowiedzi na to RPA zorganizowała „konferencję konstytucyjną" z przywódcami ple-

miennymi (trwającą z przerwami w Windhuku od IX 1975 do IV 1977 r.). Uzgodniono powołanie

samorządu na zasadzie etnicznej, dawno potępionej przez OJA i ONZ. Regionalizm etniczny

został także potępiony w programie SWAPO (VIII 1975 r.) wysuwającym jako cel

utworzenie niepodległego państwa z jednoizbowym parlamentem i rządem oraz zapowiadającym

kontynuację walki zbrojnej bez względu na wyniki „konferencji konstytucyjnej". Wyników tej

konferencji nie uznała ani OJA, ani ONZ, ani 8 partii działających w Namibii, gdyż nie spełniały one

podstawowych warunków ONZ. Rezolucja 385 Rady Bezpieczeństwa (30 11976 r.) domagała

się od RPA zaprzestania tworzenia „krajów tubylczych" (homelands) i podkreślała

konieczność zorganizowania wolnych wyborów. W takiej sytuacji „grupa kontaktowa" pięciu

zachodnich państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa (USA, Wielka Brytania, Francja, Kanada i

RFN) zaproponowała Pretorii (7 IV 1977 r.) pośrednictwo w rokowaniach między RPA a

SWAPO na temat uregulowania sprawy Namibii w sposób możliwy do przyjęcia w świetle

rezolucji 385. Jedynym rezultatem tej inicjatywy było zawieszenie przez Vorstera realizacji po-

stanowień „konferencji konstytucyjnej" (VI1977 r.). Następne rozmowy prowadzone przez „grupę

kontaktową" wykazały zasadniczą rozbieżność stanowisk. SWAPO domagała się wycofania

oddziałów RPA przed rozpoczęciem kampanii wyborczej i przeprowadzenia jej pod kontrolą

ONZ; wyrażała także gotowość zaprzestania ognia po wycofaniu wojsk RPA. Natomiast Pretoria

chciała jedynie dopiero po rozejmie zredukować swoje siły w Namibii i utrzymać zredukowane

siły w czasie wyborów. Kontrolę ONZ w czasie wyborów SWAPO rozumiała jako obecność

oddziałów ONZ, podczas gdy RPA wypowiadała się tylko za obserwatorami tej organizacji.

Wreszcie SWAPO żądała pozostawienia w Namibii portu Walfischbucht, czego RPA katego-

rycznie odmawiała.

„Plan pięciu", przekazany (29 Ul 1978 r.) stronom zaangażowanym w konflikcie nami-

bijskim, przewidywał doprowadzenie do wyborów Zgromadzenia Ustawodawczego, które

proklamowałoby niepodległość Namibii przed końcem 1978 r. Zakładał on również zredukowanie

wojsk RPA (z 20 tyś. do 1,5 tyś.), zainstalowanie na czas przejścia do niepodległości jednostek

ONZ i wycofanie partyzantów SWAPO do baz, ale pozostawienie policji RPA. W dniach 24-30

kwietnia 1978 r. odbyła się IX sesja specjalna Zgromadzenia Ogólnego NZ w sprawie

279

XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)

Namibii (24-30IV 1978 r.). Została przygotowana przez Radę do Spraw Namibii, która w „De-

klaracji z Lusaki" (23 III 1978 r.) ostro potępiła politykę RPA. W czasie sesji został przedsta-

wiony zmodyfikowany „plan pięciu". W uchwalonej (l 19 głosami przeciwko 21 i przy 21 wstrzy-

mujących się) „Deklaracji w sprawie Namibii i programie działań na rzecz poparcia

samookreślenia i niepodległości Namibii" znalazły się tezy „Deklaracji z Lusaki" i przemówienia

Nujomy, nie było natomiast śladu „planu pięciu".

Polityczne zwycięstwo sprawy Namibii i SWAPO w ONZ nie przyspieszyło jednak roz-

wiązań praktycznych. Bezpośrednio po sesji lotnictwo i siły lądowe RPA napadły na obóz

SWAPO koło Cassingi w Angoli, co zaostrzyło znacznie sytuację. Nujoma odwołał dalsze roz-

mowy, a Rada Bezpieczeństwa potępiła atak i zagroziła ponownie RPA sankcjami (6 V 1978 r.).

Dopiero po rozmowach w Luandzie z grupą „państw frontowych" (Angola, Botswana, Mozambik,

Tanzania i Zambia) SWAPO wyraziła (10 VII) gotowość wznowienia rozmów z „grupą

kontaktową". Łączne rozmowy „państw frontowych", SWAPO i „grupy kontaktowej" odbyły się

(11-12 VII) w Luandzie. Nujoma zgodził się przedyskutować propozycje zachodnie, jeśli nie będą

one podważać przynależności portu Walfischbucht do Namibii. 27 lipca Rada Bezpieczeństwa

przyjęła 13 głosami (ZSRR i CSRS wstrzymały się) zachodni plan, poparty dwa dni wcześniej przez

EWG, wzywając jednocześnie sekretarza generalnego ONZ, aby mianowany przez niego komisarz

przygotował wybory pod kontrolą organizacji. W oddzielnej rezolucji 2/432 Rada Bezpieczeństwa

wypowiedziała się za integralnością terytorialną Namibii i rychłym włączeniem Walfischbuchtu do

jej obszaru. Tegoż dnia sekretarz generalny mianował komisarzem fińskiego dyplomatę Martii

Ahtisaari. Po podróży do Namibii (6-22 VIII 1978 r.) stwierdził on możliwość przygotowania

wyborów i doprowadzenia do niepodległości tego kraju do końca roku. Teraz (29 VIII) Kurt

Waldheim w raporcie dla Rady Bezpieczeństwa przedstawił plan urzeczywistnienia jej

rezolucji. Przewidywał on powołanie Przejściowej Grupy Pomocniczej Narodów Zjednoczonych

(UNTAG), składającej się z około 7,5 tyś. kontyngentu wojskowego i 1200 osób cywilnych; ustanie

wrogich działań wszystkich stron; wybory Zgromadzenia Konstytucyjnego; przyjęcie konstytucji;

wprowadzenie w życie konstytucji i proklamowanie niepodległości Namibii. Rada Bezpieczeństwa

rezolucją 435 przyjęła „plan Waldheima" (29 IX) i ostrzegła RPA przed jednostronnymi

posunięciami w sprawie Namibii. Rezolucję tę poparła SWAPO i OJA.

Tymczasem RPA wycofała się z wcześniejszej akceptacji planu zachodniego i (6IX) odrzuciła

„plan Waldheima". Jednocześnie Pretoria zapowiedziała realizację „porozumienia wew-

nętrznego", które przewidywało wybory w grudniu 1978 r. W warunkach terroru i bez obecności

SWAPO szansę zwycięstwa miał Demokratyczny Sojusz Turnhalle, utworzony przez uległych

Pretorii kacyków plemiennych. Ogłoszone (15 XII) wyniki pseudo wyborów potwierdziły takie

przypuszczenie (ugrupowanie to zdobyło 42 mandaty na 50 możliwych). W odpowiedzi (21 XII)

Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło trzy rezolucje, w których domagało się zwołania Rady Bez-

pieczeństwa w celu uchwalenia embarga na handel z RPA; potwierdziło uznanie SWAPO za

rzeczywistego reprezentanta ludności Namibii; potępiło jednostronne „wybory" w Namibii; po-

twierdziło rolę Rady do Spraw Namibii jako jedyną legalną władzę w tym kraju.

Taktycznym ustępstwem RPA było wyrażenie przez marionetkowe Zgromadzenie Konsty-

tucyjne zgody na wybory pod egidą ONZ. Jednakże w toku rozmów, które miały ustalić prak-

tyczną realizację „planu Waldheima", Pretoria albo wysuwała warunki nie do przyjęcia przez

ONZ, albo domagała się wyjaśnień i gwarancji w sprawie warunków wcielenia w życie planu

Rady Bezpieczeństwa. Korespondencja na te tematy trwała przez lata 1979 i 1980. Szefowie

„państw frontowych" na spotkaniu w Lusace (VIII 1979 r.) wysunęli propozycję ustanowienia

strefy zdemilitaryzowanej po obu stronach granicy z Angolą i Zambią, ale i ona została odrzuco-

280

na przez RPA. Opinia światowa popierała prawa ludności Namibii i stanowisko SWAPO

(m.in. w czasie konferencji solidarnościowej w Paryżu 19-21IX 1980 r.). Tworząc w 1980 r. na

podstawie Demokratycznego Sojuszu Turnhalle „radę ministrów" pozbawioną kompetencji w

sprawach zagranicznych i obronnych, RPA dowodziła, że nie zamierza dopuścić do rzeczywistej

niepodległości Namibii. Wskutek tego pod koniec 1980 r. SWAPO i „państwa frontowe"

zmuszone były akcentować ponownie walkę zbrojną jako jedyny środek wyzwolenia Namibii.

Nie bez znaczenia dla bezsilności ONZ w sprawie Namibii była pobłażliwość państw zacho-

dnich wobec polityki RPA. Nie dopuściły one do uchwalenia przeciwko temu państwu rzeczywistych

sankcji i nie przestrzegały tych, które zostały przez Radę Bezpieczeństwa uchwalone. X sesja

nadzwyczajna Rady Ministrów OJA w Dar-es Salam (IV 1975 r.) wskazywała na związek polityki

apartheidu wewnątrz RPA z rozciąganiem jej na Namibię i z popieraniem rasizmu w Rodezji.

Uchwały konferencji szefów państw i rządów OJA zawierały podobne tezy również w latach

następnych. Za rozwijanie współpracy z rasistowskim reżimem z Pretorii krytykowano też Francję,

RFN, Wielką Brytanię i USA, traktując to jako akty nieprzyjazne wobec Afryki.

Po załamaniu się portugalskiego imperium kolonialnego i ukształtowaniu się antyrasistow-

skiego ugrupowania „państw frontowych" na południu Afryki osłabły polityczne wpływy Za-

chodu. Między RPA a państwami zachodnimi zarysowała się pewna wspólnota interesów. Aby

uratować co się da przed przemianami wyzwoleńczymi rząd Yorstera zgłaszał pod adresem nie-

podległych państw afrykańskich ofertę dialogu między „białą" a Czarną Afryką. Jego przedsta-

wiciele spotykali się (1975-1977) z przywódcami Senegalu, Wybrzeża Kości Słoniowej i Zambii,

aby złagodzić ostrze krytyki pod adresem RPA i zmniejszyć jej izolację. Jednocześnie Yorster

wysyłał na terytorium Angoli i innych „państw frontowych" oddziały wojskowe, aby zniszczyć

bazy partyzantów rodezyjskich i naminijskich oraz odstraszać rządy od daleko idącego poparcia dla

nich.

Państwa Czarnej Afryki krytycznie odniosły się do polityki „bantustanizacji" (zwłaszcza

do rozgłosu nadanego „samodzielności" Transkei w 1976 r.). Pod koniec 1977 r. Pretoria mogła

jednak chwalić się, że RPA kieruje 12% eksportu do 20 niepodległych krajów afrykańskich, które

oficjalnie z powodu apartheidu biorą udział w jej bojkocie handlowym. W ramach zmiany taktyki

od 1976 r. rząd RPA zaczął odstępować od sztywnych zasad segregacji rasowej w życiu

publicznym (w hotelach, teatrach, w sporcie, w kościele, w dowodach osobistych). Zarazem okrutnie

stłumił w Soweto protesty młodzieży afrykańskiej przeciwko obowiązkowemu nauczaniu języka

białych rasistów (VI-IX 1976 r.). Represje te wywołały oburzenie w świecie, stawiając w

niewygodnej sytuacji państwa, które przy okazji debat nad sprawą Namibii broniły RPA w Radzie

Bezpieczeństwa ONZ. W celu złagodzenia krytyki premier RPA Pięter Botha (od wiosny 1978 r.)

zastąpił termin apartheidu określeniem „rozwój równoległy" lub „dobre sąsiedztwo". Jego politykę

nieustannie potępiała OJA i nie mogły jej usprawiedliwić państwa zachodnie. Ciągłe zbrojenia

RPA (w tym pogłoski o pierwszym doświadczeniu atomowym) niepokoiły państwa afrykańskie.

2. Rozwiązywanie konfliktów afrykańskich

Od połowy lat sześćdziesiątych ulegał zaostrzeniu również problem Sahary Zachodniej.

Ten niemal całkowicie pustynny kraj został skolonizowany przez Hiszpanię pod koniec ubiegłego

wieku. Od 1946 r. wchodził (wraz z terytorium Ifni) w skład Hiszpańskiej Afryki Zachodniej, zaś od

1958 r. miał status samodzielnej „prowincji zamorskiej" Hiszpanii (radę prowincjonalną

281

XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)

przekształcono w 1967 r. w Zgromadzenie Powszechne). Nieliczna ludność (według danych

hiszpańskich w 1974 r. było tam około 80 tyś. ludności tubylczej, ponad 16 tyś. Europejczyków i 55

tyś. żołnierzy) zajmowała się głównie hodowlą wielbłądów, kóz i owiec. W 1963 r. w Sakia el

Hamra odkryto olbrzymie złoża fosforytów. Następnie stwierdzono występowanie bogatych w

metal rud żelaza, a także miedzi, uranu i gazu. Odkrycia te wzmogły międzynarodowe zainte-

resowanie losem Sahary Zachodniej. Sprawą jej dekolonizacji na złożony już w 1963 r. wniosek

Maroka'zajął się Komitet Dekolonizacyjny ONZ. W jego pracach uczestniczyli przedstawiciele

Hiszpanii, Maroka, Mauretanii, a od 1966 r. - również Algierii. W 1964 r. Komitet wezwał Hiszpanię

do dekolonizacji Sahary Zachodniej i Ifni. W podobnym duchu wypowiedziało się Zgromadzenie

Ogólne NZ, które zaleciło Hiszpanii (16 XII 1965 r.) podjęcie rokowań w sprawie przekazania

suwerenności, a następnie apelowało do niej (20 XII 1966 r.) o przeprowadzenie referendum

oraz odbycie konsultacji z rządami Maroka, Mauretanii i innych bezpośrednio zainteresowanych

państw.

Maroko pretendowało do suwerenności nad Saharą Zachodnią od 1955 r. Mauretania

wysuwała roszczenia do tego kraju od 1963 r., podobnie jak Maroko, uzasadniając je względami

historycznymi, geograficznymi i etnicznymi. Algieria do tego kraju, z którym graniczy tylko na

odcinku 40 km, nie zgłaszała roszczeń, lecz domagała się przyznania ludności Sahary Zachodniej

pełnego prawa do samostanowienia. Tymczasem Hiszpania, która od 1966 r. formalnie

akceptowała zasadę samostanowienia ludności swojej kolonii, faktycznie opóźniała jej wprowa-

dzenie. Została do tego zmuszona dopiero pod wpływem rozwoju ruchu narodowowyzwoleń-

czego i presji międzynarodowej.

Narodowowyzwoleńcze organizacje Sahary Zachodniej zajmowały przez kilka lat rozbieżne

stanowiska. Np. powstały w 1967 r. Front Wyzwolenia Sahary (FLS) domagał się autonomii

wewnętrznej i dopiero po represjach, które spotkały go w 1970 r., zdecydował się podjąć zbrojną

walkę o niepodległość. Istniały też organizacje, które domagały się połączenia kraju z Marokiem lub

Mauretanią. Na miejsce FLS powstał (20 V 1973 r.) Front Wyzwolenia Sakia el Hamra i Rio de Oro

(POLISARIO), który naczelnym hasłem swojego programu uczynił zdobycie niepodległości za

pomocą walki zbrojnej. Przewidywał też nacjonalizację bogactw naturalnych, uprzemysłowienie,

rozwój rolnictwa i likwidację wszelkich form wyzysku społecznego. Największą pomoc Front

POLISARIO otrzymał od Algierii. Huari Bumedien od 1969 r. dążył do uregulowania algiersko-

marokańskiego konfliktu granicznego i do normalizacji stosunków marokańsko-mauretańskich,

aby wspólnie z tymi państwami wywierać na Hiszpanię skuteczniejszą presję w celu

dekolonizacji Sahary Zachodniej. W latach 1970-1973 organizował spotkania bilateralne i

trójstronne. Na forum OJA i ONZ dyplomacja algierska proponowała rezolucje popierające

prawo Sahary Zachodniej do samostanowienia i niepodległości.

Zmiana polityki Portugalii wobec kolonii afrykańskich po przewrocie kwietniowym w

1974 r. wpłynęła na przyśpieszenie zmiany stanowiska Madrytu. W lipcu Sahara Zachodnia

otrzymała status terytorium autonomicznego. 20 sierpnia rząd hiszpański powiadomił sekretarza

generalnego ONZ, że w pierwszym półroczu 1975 r. zorganizuje pod jej auspicjami

referendum. Postanowienie to było sprzeczne z rezolucjami ONZ, ponieważ odsuwało od roz-

wiązania zainteresowane państwa (Maroko, Mauretanię i Algierię), a zarazem zakładało utrwalenie

związków między Saharą Zachodnią a Hiszpanią. Najostrzej zareagowało Maroko, domagając się

referendum na temat przyłączenia kraju do siebie bądź pozostawienia status quo. Również Mauretania

domagała się wypowiedzenia się ludności kolonii na temat przynależności do siebie. Niebawem

jednak prezydent Moktar Oulda Daddaha podpisał z królem Hasanem II tajne porozumienie na

temat podziału Sahary Zachodniej między obydwa państwa (październik 1974 r.).

l

282

Na wniosek 35 krajów arabskich i afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ rezolucją 32927

XXIX (19 XII 1974 r.) zwróciło się do MTS o opinię doradczą na temat więzi prawnych Sahary

Zachodniej z Marokiem i Mauretanią. Wezwało także Hiszpanię do odroczenia planowanego

referendum do czasu ponownego wypowiedzenia się Zgromadzenia Ogólnego NZ. Misja ONZ,

która w maju i czerwcu 1975 r. odwiedziła Saharę Zachodnią i kraje sąsiadujące, stwierdziła

rosnącą popularność POLISARIO oraz podejmowanych przezeń akcji zbrojnych. W tej sytuacji

rząd hiszpański (23 V) ogłosił zamiar przekazania przedstawicielom ludności tubylczej suwerenności

nad terytorium przy uwzględnieniu interesów krajów sąsiadujących. Między tymi krajami nie było

jednak zgody co do sposobu dekolonizacji Sahary Zachodniej, aczkolwiek wszystkie one

podkreślały potrzebę takiej dekolonizacji.

Raport misji specjalnej ONZ (złożonej z przedstawicieli Wybrzeża Kości Słoniowej, Iranu i

Kuby) stwierdzał wyraźnie (14 X 1975 r.), że ludność wypowiada się przeciwko roszczeniom

Maroka i Mauretanii do jej terytorium, zalecał więc umożliwienie jej podjęcia rzeczy wiście swo-

bodnej decyzji o swej przyszłości. MTS ogłosił (16 X) opinię doradczą, w której stwierdził, iż

między Saharą Zachodnią a Marokiem i Mauretanią nie ma prawnych więzów, które mogłyby

zmodyfikować rezolucje Zgromadzenia Ogólnego NZ w sprawie realizacji zasady pełnego sa-

mostanowienia ludności. Maroko i Mauretania nie wzięły pod uwagę tych konkluzji; Hasan II

zorganizował „zielony marsz" około 350 tyś. ludności pod hasłem przyłączenia ziem saharyj-

skich do Maroka oraz dążył do takiego rozstrzygnięcia w ramach dwustronnego porozumienia z

Hiszpanią. „Zielony marsz", który odbywał się w okresie agonii gen. Franco, zmusił Madryt do

ustępstw, chociaż Rada Bezpieczeństwa wezwała (2 XI1975 r.) zainteresowane strony do zanie-

chania działań mogących spowodować wzrost napięcia w regionie. Niebawem (14 XI 1975 r.)

zostało podpisane w Madrycie między Hiszpanią, Mauretanią i Marokiem w sprawie Sahary

Zachodniej trójstronne porozumienie, zatwierdzone w cztery dni później przez Kortezy. Na

jego mocy Hiszpania miała zdekolonizować ten kraj, wycofując swoją administrację i wojsko (do

28 II 1976 r.). W okresie przejściowym administracja miała być przekazywana stopniowo

Maroku i Mauretanii. Kontrola nad kopalniami fosforytów miała przejść w ręce Marokańczyków.

Hiszpania mogła zachować bazy wojskowe w El Ajun i Yilla Cisneiros. Jednocześnie Maroko

zobowiązało się do czasu odzyskania Gibraltaru przez Hiszpanię nie żądać zwrotu Ceuty i Melilli.

Realizacja trójstronnego porozumienia rozpoczęła się (25 XI 1975 r.), gdy przedstawiciele

Maroka i Mauretanii objęli funkcje zastępców gubernatora generalnego Sahary Zachodniej. W

grudniu znalazło się już tam około 15 tysięcy żołnierzy marokańskich; od strony południowej

wkroczyły wojska mauretańskie. Front POLISARIO nie uznał porozumienia trójstronnego i

do obcych wojsk odniósł się wrogo. Jego stanowisko poparła większość deputowanych do

dotychczasowego Zgromadzenia Powszechnego (67 na 104). Utworzył też (3 XII 1975 r.) Tym-

czasową Saharyjską Radę Narodową (CNPS), która zwróciła się o poparcie i pomoc do LPA, OJ

A i sekretariatu Konferencji Islamskiej. Zdecydowanego poparcia udzieliły jej Jemen Południowy,

Libia i Algieria, która jednoznacznie oświadczyła, że realizacja trójstronnego porozumienia

oznacza pogwałcenie praw narodu saharyjskiego i rezolucji ONZ.

Gdy Saharę Zachodnią opuścili ostatni żołnierze hiszpańscy (1211976 r.) i przedstawiciele

administracji cywilnej, po kolonizacji pozostał konflikt międzynarodowy oraz zbrojna walka

POLISARIO o pełne wyzwolenie kraju. Na tym tle od początku 1976 r. zaostrzyły się stosunki

algiersko-marokańskie. Algieria zaczęła przyrównywać walkę narodu saharyjskiego przeciwko

„kolonializmowi marokańskiemu" do swojej walki o niepodległość i nie chciała zaakceptować

polityki budowy „Wielkiego Maroka". Z kolei Maroko swą obecność uzasadniało obawą przed

XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 283

t

izolacją od reszty Afryki, do której mogłaby jakoby doprowadzić niepodległość Sahary Zachodniej,

związanej z Algierią. Starcie miedzy tymi dwoma dążeniami zaznaczyło się na XXX sesji

Zgromadzenia ONZ i następnie trwało na forum tej organizacji i OJA.

Tymczasem CNPS w porozumieniu z POLIS ARIO proklamowała w Mahbes (27II1976 r.)

utworzenie Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej (SARD) i powołała (6 III) jej

rząd. Maroko i Mauretania podpisały (14IV) porozumienie o ustanowieniu granicy miedzy obu

państwami na obszarze Sahary Zachodniej i o współpracy ekonomicznej na zajętych ziemiach.

Oznaczało to praktycznie zrealizowanie tajnego porozumienia z 1974 r. Oddziały POLISARIO,

które do lutego 1976 r. starały się chronić ludność uciekającą z terenów zajmowanych przez

wojska marokańskie i mauretańskie, zaczęły (głównie z baz w Algierii) przeprowadzać wypady

przeciwko Maroku, a zwłaszcza słabszej Mauretanii (8 IV 1976 r. zaatakowali nawet stolicę

Nuakszott). Ta druga faza wojny wyzwoleńczej doprowadziła w Mauretanii do kryzysu wewnę-

trznego, obalenia dotychczasowego prezydenta Ould Daddah (10 VII 1978 r.) i zawarcia tym-

czasowego pokoju między Mauretanią a POLISARIO 10 czerwca 1978 r.

W trzeciej fazie wojny głównym przeciwnikiem POLISARIO stało się Maroko. Prze-

ciwko jego wojskom skierowano uderzenia oddziałów (coraz lepiej uzbrojonych przez Algierię i

Libię). Rajdy POLISARIO dosięgały nawet południowych części Maroka, nabierając niekiedy

charakteru zmechanizowanej wojny pustynnej. Władze POLISARIO zagroziły wznowieniem

walk z Mauretanią, jeśli nie zawrze ona z nimi definitywnego pokoju i nie wydali ze swojego

terytorium wojsk marokańskich przybyłych w celu powstrzymywania Nuakszott przed naleganiami

POLISARIO. Na tle zwalczania się różnych tendencji został obalony (V 1979 r.) kolejny

prezydent Mauretanii. 5 sierpnia 1979 r. przedstawiciele Frontu POLISARIO i Komitetu Woj-

skowego Ocalenia Narodowego Mauretanii podpisali w Algierze ostateczne porozumienie poko-

jcwe, w którym zrezygnowali z jakichkolwiek roszczeń wzajemnych. W odpowiedzi Hasan II

nakazał okupację mauretańskiej części Sahary Zachodniej (dawne Rio de Oro), wyrażając zarazem

na konferencji prasowej gotowość do negocjacji z Algierią. Odpowiedzią Frontu POLISARIO było

wzmożenie działań zbrojnych. Od sierpnia 1979 r. marokańskie kolumny pancerne nie były w stanie

odnieść sukcesu. Na forum OJA większość państw była przychylna POLISARIO. Przyjęcie SARD

w skład OJA w 1980 r. zostało zablokowane jedynie groźbą opuszczenia jej w tym przypadku

przez Maroko. Co prawda Francji udało się wpłynąć na rząd marokański, aby wycofał swoje

wojska z Mauretanii, nie zdołała ona jednak pojednać Maroka i Algierii.

Od końca lipca 1977 r. w „rogu Afryki" wybuchł konflikt, który objął bezpośrednio

Etiopię i Somalię, ale pośrednio zaabsorbował uwagę innych państw. Z rozpoczętej 26 lutego 1974

r. w Cesarstwie Etiopskim „wojskowej rewolucji pokojowej" nie omieszkały skorzystać

separatystyczne ruchy w Erytrei i poludniowo-wschodnich prowincjach Balie i Harer, a także

Somalia, która do tych prowincji od dawna wysuwała roszczenia. Przeciwko władzom wojskowym

wystąpiły w różnych prowincjach istniejące już lub powstające tam siły polityczne i podległe im

ugrupowania zbrojne. Dla całości Etiopii najgroźniejsze były cztery organizacje separatystyczne:

Erytrejski Front Wyzwolenia, Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei, współpracujące z nimi (od 1976

r.) Ludowe Siły Wyzwoleńcze oraz Front Wyzwolenia Somalii Zachodniej (utworzony w 1976 r.).

Komitet Koordynacyjny Sił Zbrojnych, Policji i Armii Terytorialnej (Derg), Tymczasowa

Wojskowa Rada Administracyjna i Tymczasowy Rząd Wojskowy podjęły walkę z separatystami i

secesjonistami. Największe siły skoncentrowano w Erytrei, która obejmowała 10% obszaru Etiopii

i dawała 75% jej produkcji przemysłowej. Detronizując cesarza (12IX 1974 r.), ogłaszając reformę

rolną (4 III 1975 r.), znosząc monarchię i proklamując Etiopską Republikę Ludo-

284

wo-Demokratyczną (23 III 1975 r.), ogłaszając program budowy socjalizmu etiopskiego (20

IV 1976 r.), władze rewolucyjne starały się bronić jedności państwa. W czerwcu 1976 r.

utworzyły Narodową Milicję Ludową (około pół miliona ludzi), a jednocześnie ogłosiły 9-punk-

towy plan pokojowego rozwiązania problemu erytrejskiego (na zasadzie szerokiej autonomii,

pełnego równouprawnienia i amnestii). Secesjoniści erytrejscy (wyznawcy Islamu) odrzucili plan

rządu etiopskiego sądząc, że przy poparciu większości muzułmańskich państw arabskich (zwłaszcza

Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Syrii, Iraku, Sudanu) uda im się osiągnąć niepodległość. Ugrupowaniom

secesjonistycznym udało się, poza głównymi miastami prowincji, opanować większość Erytrei, co

utwierdzało ich w przekonaniu, iż zwycięstwo jest bliskie. Odrzucili też proklamację Tymczasowej

Wojskowej Rady Rewolucyjnej (7 VII 1976 r.) w sprawie utworzenia do spraw Erytrei specjalnej

komisji, której zadaniem byłoby doprowadzenie do rozwiązania pokojowego.

Nowy przewodniczący rządu etiopskiego i Tymczasowej Wojskowej Rady Administracyjnej

(od początku lutego 1977 r., kiedy zniesiono Derg) ppłk Mengistu Hajle Mariam dokonał

zasadniczej zmiany kursu w polityce zagranicznej Etiopii. Zerwał współpracę wojskową z

USA, RFN i Wielką Brytanią i zaczął ostro piętnować politykę Zachodu wobec Afryki. Jednocześnie

zacieśnił współpracę z ZSRR i państwami „realnego socjalizmu". Wiosną 1977 r. Etiopię odwiedził

Fidel Castro, a specjalne misje etiopskie odwiedziły ZSRR, Polskę, NRD, Węgry, CSRS i Kubę.

Kuba, ZSRR, NRD i inne państwa bloku udzieliły Etiopii znacznej pomocy wojskowej i

technicznej.

Erytrejskiemu ruchowi separatystycznemu udzielał poparcia Sudan. Po niepowodzeniu

zamachu stanu w Chartumie (VII 1976 r.) szef państwa sudańskiego gen. Dżafar en-Nimejri

począł oskarżać Etiopię o wspieranie swych przeciwników politycznych. Armia sudańska doko-

nywała teraz rajdów zbrojnych na rejony przygraniczne Etiopii. Z drugiej strony (23 VII 1977 r.)

rozpoczęły ofensywę oddziały Frontu Wyzwolenia Somalii Zachodniej, dowodzone przez soma-

lijskich oficerów i uzbrojone w broń somalijską. Względnie łatwo zajęły one znaczne obszary

prowincji Harer i Balie w rejonie Ogadenu (w tym położoną strategicznie Dzidzigę). Pomoc

ZSRR, Kuby, Angoli, Jemenu Południowego i Libii (od wiosny 1977 r. popierała ona Etiopię,

zmieniając swoją politykę w kwestii Erytrei) pozwoliła we wrześniu 1977 r. zatrzymać ofensywę

somalijską. Do wiosny 1978 r. Etiopczycy zdołali zająć znaczną część utraconych obszarów.

Tymczasem państwa, które zostały pozbawione wpływów w Etiopii, zaczęły bardziej

zdecydowanie popierać siły zmierzające do oderwania od niej Erytrei. Część państw arabskich

(Arabia Saudyjska, Egipt, Sudan, Jemen Północny) podjęła hasło przekształcenia Morza

Czerwonego w „wewnętrzne jezioro arabskie". Wywierały też presję na Somalię, aby zerwała

więzy współpracy z ZSRR i jego sojusznikami. W rezultacie owej presji rząd marszałka Siada

Barre podjął (15 XI 1977 r.) decyzję w sprawie wypowiedzenia układu przyjaźni i współpracy z

ZSRR (z 11 VII 1974 r.) i zerwania stosunków dyplomatycznych z Kubą, nakazując równocześnie

specjalistom radzieckim i kubańskim natychmiastowe opuszczenie Somalii. Barre zaczął

otwarcie oskarżać Etiopię o zorganizowanie radziecko-kubańskiego spisku przeciwko Somalii,

usprawiedliwiając tym zwrot w kierunku konserwatywnych państw arabskich i rozwój współpracy

wojskowej z nimi.

Przy okazji konfliktu w „rogu Afryki" OJA znalazła się w trudnej sytuacji, ponieważ z

zasady broni ona nienaruszalności granic. Utworzony przez nią w 1977 r. specjalny komitet

mógł jedynie wzywać zaangażowane w konflikcie państwa do szukania sposobów pokojowego

jego rozwiązania. Nie pomogły zaoferowane przez prezydenta Ratsiraka i innych przywódców

afrykańskich dobre usługi, ponieważ Somalia nie chciała ich przyjąć. Również zwycięstwa militarne

Etiopii w 1978 i 1979 r. nie przyniosły rozstrzygnięcia; sporadyczne walki i rajdy trwały

285

XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)

nadal, zwłaszcza w Ogadenie. Wojna spowodowała olbrzymią falę uchodźców do Somalii. W

połączeniu ze skutkami długotrwałej suszy w Ogadenie spowodowało to, że w 1980 r. uchodźcy

stanowili prawie V4 ludności Somalii. Znaczne uspokojenie nastąpiło natomiast w Erytrei. Doszło

także do pojednania etiopsko-sudańskiego, czego wyrazem była wizyta Mengistu Hajle Ma-riama

w Chartumie (V 1980 r.).

Znacznie krótszy konflikt toczył się w latach 1977 i 1978 w Zairze wokół wydarzeń zwią-

zanych z powstaniami w prowincji Szaba przeciwko centralnemu rządowi prezydenta Mobutu.

Okazało się, że rząd nie był w stanie sam opanować powstania i uciekł się do pomocy zagranicznej.

Z pomocą francuskich samolotów Maroko przerzuciło swoje doborowe oddziały. Niektóre

państwa zachodnie i Chiny dostarczyły broni oddziałom rządowym. Powstanie zostało stłumione (III

1977 r.), ale Belgia, Francja, USA i inne państwa mające udział w gospodarce Zairu zaniepokoiły się

powstałym zagrożeniem. W maju 1978 r., kiedy w Szabie ponownie wybuchło powstanie, państwa

te uciekły się do interwencji zbrojnej. Francja i Belgia wysłały do tej prowincji

spadochroniarzy, a Maroko, Egipt, Senegal i inne państwa afrykańskie żołnierzy, aby bronili

rządu centralnego.

W Paryżu (VI 1978 r.) odbyła się narada pięciu państw (USA, Francji, Wielkiej Brytanii,

RFN i Belgii), na której wysunięto propozycję utworzenia „sił międzyafrykańskich" funkcjonu-

jących na zasadzie korpusu ekspedycyjnego. Propozycja ta spotkała się jednak z ostrą reakcją

większości państw afrykańskich, które uznały, że wyrażała ona chęć penetracji na kontynencie i

rozbijania jedności afrykańskiej. Propozycję potępiła (VII 1978 r.) specjalna sesja Komitetu

Wyzwolenia OJA. Podjęto więc próbę osiągnięcia celu z pomocą posunięć finansowych. Klub 12

wierzycieli Zairu na posiedzeniu w Brukseli (X 1978 r.) podjął wobec tego kraju zabiegi

finansowe, kredytowe, importowe i inwestycyjne, zobowiązał go do przyjęcia 5 ekspertów Mię-

dzynarodowego Funduszu Walutowego oraz zalecił mu pojednanie z Angolą (w celu uruchomienia

benguelskiej linii kolejowej) i ogłoszenie amnestii dla uchodźców politycznych. W ten sposób

ratowano pozycję Mobutu, dla którego nie widziano alternatywy.

Podobny do zairskiego był konflikt w sprawie Czadu. Od października 1965 r. toczyła się tam

wojna domowa plemion muzułmańskich przeciwko autokratycznym rządom protestanckiego

prezydenta Franęoisa Tombalbaye. W roku następnym powstał Front Wyzwolenia Narodowego

Czadu (FROLINAT), który od 1969 r. otrzymywał znaczną pomoc z Libii. Jednostki francuskie

brały udział w walkach z powstańcami, którzy okazali się groźni, zwłaszcza w górzystym rejonie

Tibesti. Po zredukowaniu francuskiego korpusu ekspedycyjnego w 1972 r. wojska rządowe ponosiły

klęski. Prezydent Tombalbaye, który zaczął krytykować Francję za niedostateczną pomoc, zginął

w zamachu stanu (13 IV 1975 r.). Jego następca gen. Felix Malloum także nie potrafił opanować

sytuacji i posłuchał rad Paryża, aby za pośrednictwem Libii i Sudanu dojść do porozumienia z

głównymi przywódcami powstańców. Doszło do tego w porozumieniach zawartych w Bengazi (27

III 1978 r.) i w Chartumie (4 VIII 1978 r.). Odtąd protektor francuski zaczął jednak tracić kontrolę

na wydarzeniami, zwłaszcza gdy dodatkowo wmieszała się do nich Nigeria. Na jej terytorium w

marcu i w kwietniu (w Kano), w maju i w sierpniu (w Lagos) 1979 r. odbywały się konferencje

„pojednania narodowego" w Czadzie. Oprócz przedstawicieli różnych zwalczających się

ugrupowań brali w nich udział delegaci Nigerii, Nigru, Kamerunu, Sudanu i Libii.

W lutym 1979 r. rozpoczęła się pierwsza „wojna o N'Djamenę" - otwarta walka między

muzułmańskimi Siłami Zbrojnymi Północy a popierającymi rząd siłami afrykańskimi. Rezultatem

tych walk była ucieczka prezydenta Mallouma i utworzenie na podstawie porozumienia z Lagos

rządu jedności narodowej, który zażądał wycofania jednostek francuskich.

286

Większy zasięg miały konflikty w Afryce Północnej związane z dążeniami poszczególnych

państw tego subregionu do zmiany układu sil i wpływów. Tak np. w koncepcji przywódcy

libijskiego jednym ze środków umacniania siły Arabów w ich walce wyzwoleńczej była idea

unii. W oparciu o nią zainicjował on (27 XII 1969 r.) podpisanie „karty z Trypolisu", na mocy

której miało dojść do elastycznej federacji Libii, Sudanu i Egiptu (następnie także Syrii, która

przyłączyła się do nich nieco później - 27 XI 1970 r.). Przywódca libijski zaproponował też

utworzenie unii republik arabskich (zaakceptowane przez Egipt i Syrię 17IV 1971 r.). Następnie

uzgodnił z prezydentem Sadatem (2 VIII 1972 r.) całkowitą unię Libii z Egiptem, zaś w rok

później unię realizowaną etapami. Wkrótce jednak (XII 1973 r.) stosunki między obu państwami

zostały zerwane. Kadhafi zapowiedział też wraz z prezydentem Bourguibą (12 I 1974 r.) unię

Libii z Tunisem. Po dwóch dniach Bourguibą odstąpił jednak od uzgodnienia. Wreszcie wódz

Libii zaproponował prezydentowi Asadowi (l IX 1980 r.) fuzję Libii z Syrią i niebawem otrzymał

potwierdzenie gotowości działań w tym kierunku. W istocie propozycja połączeniowa pod

adresem Czadu była więc szóstą z kolei. Nie rokowała też większego powodzenia niż poprzednie,

natomiast spotkała się z najostrzejszą reakcją innych państw.

Propozycje bilateralnej i wielostronnej unii libijsko-egipskiej przerodziły się z czasem w

konflikt ideologiczny i międzypaństwowy. Korzystając z wielkich dochodów naftowych Mu-

ammar el-Kadhafi stawał się protektorem afrykańskich organizacji rewolucyjnych oraz cenionym

przyjacielem „krajów o orientacji socjalistycznej" i „państw frontowych". Na tym tle stanowiska

Trypolisu i Kairu rozchodziły się, zwłaszcza od połowy lat siedemdziesiątych, kiedy Sadat

zasadniczo zmienił politykę wobec Izraela i jednocześnie oskarżał przywódcę libijskiego o orga-

nizowanie spisków w Kairze. W lipcu 1977 r. Sadat chciał dać Kadhafiemu „nauczkę" i rozpoczął

działania wojenne na terytorium Libii. Dzięki pośrednictwu prezydenta Bumediena i prze-

wodniczącego OWP Arafata, jak również nacisków państw arabskich i afrykańskich, doszło do

zakończenia wojny. Jednakże stosunki libijsko-egipskie pozostały napięte.

Względnie krótki, ale bardzo krwawy był konflikt między Ugandą a Tanzanią. Marszałek

Idi Amin, który w 1971 r. obalił prezydenta Miliona Obote i ustanowił rządy krwawej dyktatury,

miał pretensje do prezydenta Tanzanii Juliusa Nyerere, że dawał schronienie przedstawicielom

opozycji ugandyjskiej. Kiedy na początku 1979 r. w Ugandzie rozwinęło się powstanie

przeciwko Aminowi, po stronie powstańców wystąpiły wojska tanzańskie. Po długich walkach

przeciwnicy Amina zdobyli Kampalę (IV 1979 r.), wojska tanzańskie pozostały jednak w Ugandzie,

ponieważ nowy rząd nie był sam w stanie opanować całego kraju (wojna zakończyła się dopiero

na początku czerwca 1979 r.) i utrzymać w nim bezpieczeństwo.

3. Wzmożona aktywność międzynarodowa państw afrykańskich * .

Walka o likwidację pozostałości kolonializmu i współdziałanie na rzecz rozwiązywania kon-

fliktów na kontynencie określały główne kierunki międzynarodowej aktywności państw afrykańskich.

Była ona podporządkowana koncepcji jedności afrykańskiej, która kilkakrotnie została wystawiona

na trudną próbę. Mocnymi filarami pozostały nadal antykolonializm i zasada

nienaruszalności granic. Słabość tej koncepcji zaczęła się ujawniać, kiedy do głosu dochodziły

sprzeczne ideologie i interesy. Mimo to OJA odgrywała rosnącą rolę w Afryce i w świecie. Z jej

inicjatywy i przy jej poparciu podjęto wiele rezolucji na forum ONZ oraz ruchu państw niezaanga-

żowanych. OJA odwoływała się do ONZ, jeśli nie była w stanie doprowadzić do pożądanych roz-

wiązań w ramach kontynentu. Pod jej wpływem Zgromadzenie Ogólne NZ w rezolucji 2908/XXVI

XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 287

(8 III 1972 r.) uznało za słuszną zbrojną walkę antykolonialną (ponieważ RPA i Rodezja odmawiały

od 1969 r. prowadzenia pokojowego dialogu z czarną ludnością).

Od 1973 r. OJA zaczęła występować przeciwko współpracy rasistowskich i kolonialnych

sil w Afryce z Izraelem. VIII nadzwyczajna sesja Rady Ministrów OJA w tymże roku wezwała

państwa afrykańskie i arabskie do wspólnej walki przeciwko tej współpracy. Niebawem doszło

do spotkań przedstawicieli OJA i LPA (której 8 członków należało do OJA). W styczniu 1974 r.

Komitet Siedmiu OJA (Botswana, Ghana, Zair, Kamerun, Mali, Sudan, Tanzania) spotkał się z

Sekretariatem LPA w Kairze. Uzgodniono, że członkowie Ligi zerwą stosunki z RPA i Rodezja,

zastosują wobec nich embargo naftowe, zapewnią normalne zaopatrywanie niearabskich członków

OJA, rozwiną z nimi współprace gospodarczą, finansową i kulturalną oraz utworzą arabski bank

dla rozwoju przemysłowego Afryki. W siad za tymi uzgodnieniami ożywiły się kontakty

polityczno-dyplomatyczne oraz współpraca naukowo-techniczna między obydwoma grupami

państw. OJA i LPA określiły specjalne sektory wzajemnej współpracy oraz podjęły organizację

periodycznych konsultacji. Część państw afrykańskich zerwało stosunki z Izraelem.

Afryka odgrywała dużą rolę w ruchu państw niezaangażowanych. Wynikało to z liczebności

państw oraz z jednolitości ich działania. Począwszy od III sesji szefów państw i rządów tego

ruchu (w 1970 r.) OJA uczestniczyła w takich wydarzeniach po uprzednim przedyskutowaniu i

uzgodnieniu stanowiska swoich członków. Świadczyły o tym punkty porządku dziennego od-

powiednich sesji organów OJA i Komitetu Koordynacyjnego ruchu, jak również zbieżność tez

przemówień afrykańskich na forum ruchu niezaangażowanych.

W duchu niezaangażowania państwa afrykańskie podjęły w latach siedemdziesiątych

przyspieszoną rewizję nierównoprawnych umów z byłymi mocarstwami kolonialnymi. W

1972 r. aż 6 państw Afryki frankofońskiej (Dahomej, Kamerun, Kongo, Republika Malgaska, Mali i

Mauretania) zażądało od Paryża rewizji takich umów. Pierwsza zażądała rewizji Mauretania

(VI1972 r.), a kiedy Paryż nie reagował, wypowiedziała wszystkie umowy z mocą wsteczną (od

111973 r.) oraz wystąpiła ze strefy franka. W Nuakszott podpisano (15 II 1973 r.) pięć nowych

umów mauretańsko-francuskich, w których dawną metropolie potraktowano na równi z innymi

członkami EWG. Republika Malgaska wypowiedziała (2511973 r.) 62 umowy z Francją,

zastąpione ośmiu nowymi umowami podpisanymi (4 VI 1973 r.) w Tananariwie. Wojska

francuskie zostały zobowiązane do opuszczenia bazy lotniczej w Ivato i lądowej w Diego-Sua-rez.

Także Kamerun wypowiedział ponad 20 umów z Francją. W Jaunde podpisano (21II1974 r.) 10

nowych. Dahomej zażądał rewizji swoich umów pod koniec 1972 r., ale doszło do tego dopiero w

1975 r.

W nowej sytuacji prezydent Giscard d'Estaing zaczął przywiązywać większą wagę do roz-

poczętych przez swojego poprzednika (w 1973 r.) francusko-afrykańskich konferencji na naj-

wyższym szczeblu. Na sesji w Bangui (7-8 III 1975 r.) postanowiono, że spotkania takie będą się

odbywać co roku. Francja umacniała na nich profrancuską orientacje państw frankofońskich,

które ze swej strony przywiązywały wagę do „mechanizmu solidarności finansowej". W 1978 r.

Afrykańczycy odrzucili, jak wiemy, francuską koncepcję „sił międzyafrykańskich", postanowili

natomiast reaktywować Komisję Obrony OJA (nieczynną od 1975 r.). Po interwencji w Zairze

państwa Wspólnoty Gospodarczej Afryki Zachodniej (Wybrzeże Kości Słoniowej, Górna Wolta,

Mali, Maurytania, Senegal i Niger, który potem się wycofał) zawarły w tymże roku pakt o nieagresji

i pakt obronny (którego klauzule pozostały tajne). Wysunięta na VI konferencji francusko-

afrykańskiej (V 1979 r.) w Kigali (Rwanda) idea „trialogu" na temat zorganizowanej współpracy

między Afryką, Europą Zachodnią i światem arabskim nie wywołała wielkiego zainteresowania.

Dialog między OJA a LPA toczył się bowiem od dawna, a na zwiększenie jego efektów ekono-

micznych nie było widoków po układach z Camp David. Ponadto zbyt widoczne były mondia-

listyczne motywacje inicjatywy prezydenta francuskiego - troska o „równowagę globalną"

tradycyjnie traciła z oczu konkretne interesy państw afrykańskich. Deklarowana multilatery-

zacja polityki francuskiej wobec Afryki miała - w ocenie państw afrykańskich - ukrywać jej

egoistyczne cele, które nie pokrywały się z ich celami.

Mimo wszystko elastyczność polityki Paryża sprawiała, że po interwencjach w Szable (1977 i

1978 r.) i Mauretanii (1977 r.) Francja utrzymała jeszcze w Afryce pięć układów obronnych (z

Wybrzeżem Kości Słoniowej, Gabonem, Senegalem, Togo i Cesarstwem Środkowoafrykańskim) i

zawarła dwa nowe (z Dzibuti i Komorami). Miała też ważne układy o pomocy wojskowej z 16

państwami.

W porównaniu z Francją inne państwa zachodnie były mniej „obecne" w Afryce pod

względem wojskowym. Stany Zjednoczone dopiero za administracji Cartera zaczęły zmieniać na

lepsze swój wizerunek w Afryce za pomocą współpracy z „państwami frontowymi" i Nigerią. Na

forum ONZ popierały jednak nadal rasistowskie „rozwiązania wewnętrzne", jak również

naruszenie integralności terytorialnej Etiopii. Dopiero w 1980 r. USA udało się wydzierżawić

bazy w Somalii i Kenii, a także rozbudować bazy w Egipcie.

W dekadzie lat siedemdziesiątych państwa afrykańskie udzielały dużo uwagi sprawom rozwoju

gospodarczego i przebudowy stosunków gospodarczych. OJA, która - jak wiemy - preferowała

subregionalną współprace gospodarczą, nie rezygnowała z wpływania na Afrykańską Komisję

Gospodarczą ONZ (ECA). W ślad za Kartą Gospodarczą Afryki (z 1963 r.) w 10 lat później, z

okazji swego 10-lecia, OJA uchwaliła „Afrykańską Deklarację o Współpracy, Rozwoju i

Niezależności Gospodarczej" (25 V 1973 r.). Dokument ten wyrażał zaniepokojenie

powiększaniem się przepaści między krajami rozwijającymi się a rozwiniętymi i wskazywał na

pilną potrzebę integracji gospodarczej Afryki, aby wykorzystać jej zasoby ludzkie i naturalne

oraz podnieść pozycję krajów afrykańskich w stosunkach ze światem zewnętrznym. Określał

także szczególne zobowiązania rządów krajów afrykańskich w zakresie mobilizacji zasobów

ludzkich i naturalnych, rolnictwa, transportu, komunikacji, łączności, uprzemysłowienia, finansów,

środowiska naturalnego, handlu międzynarodowego oraz współpracy z krajami „trzeciego świata",

z krajami o rozwiniętej gospodarce rynkowej i z krajami socjalistycznymi. Deklaracja ta miała duże

znaczenie nie tylko dla działań członków OJA na terenie Afryki, lecz także dla ich wystąpień w

sprawie nowego międzynarodowego ładu gospodarczego na forum „Grupy 77", ruchu krajów

niezaangażowanych i ONZ.

W skali subregionalnej siedem państw frankofońskich (Wybrzeże Kości Słoniowej, Daho-

mej, Górna Wolta, Mali, Mauretania, Niger i Senegal) utworzyło (3 VI 1972 r.) Wspólnie

Gospodarczą Afryki Zachodniej. Po przyłączeniu się do niej pozostałych państw frankofońskich

tego subregionu (Gwinei i Togo), pięciu byłych kolonii brytyjskich (Ghana Gambia, Liberia,

Nigeria i Sierra Leone) oraz jednej portugalskiej (Gwinea-Bissau) została (28 V 1975 r.)

przekształcona we Wspólnotę Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej (CEDEAO). Podjęła ona

stopniową likwidację barier gospodarczych, kulturalnych i językowych we współpracy, która zdaniem

uczestników powinna zmierzać do integracji. W obrębie CEDEAO Mali, Mauretania i Senegal

utworzyły od marca 1972 r. Organizację do Spraw Wykorzystania Dorzecza Senegalu.

Zgodnie z deklaracją z 1973 r. państwa afrykańskie negocjowały w sposób zorganizowany

porozumienia Lome I i Lome II w sprawie współpracy z EWG. Powołując się na deklarację VI

specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (l V 1974 r.) i prowadząc rokowania przez

jednego przedstawiciela, anulowały one praktykę bezcłowego wwozu towarów EWG do Afryki

289

XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)

i zapewniły sobie pewne korzyści. Działania tego rodzaju umacniały pozycję międzynarodową

państw afrykańskich. Służyło temu także współdziałanie OJA, ECA, Afrykańskiego Banku Roz-

woju, Afrykańskiego Instytutu Planowania, Rady Koordynacyjnej do Spraw Współpracy Go-

spodarczej i wielu miedzyafrykańskich organizacji branżowych (w dziedzinie chemii, lotnictwa,

telekomunikacji, kooperacji naukowo-technicznej itp.). W 1980 r. powstała Ogólnoafrykańska

Agencja Informacyjna. Dekada „nowego lądu gospodarczego dla Afryki" (1976-1981-1985)

rozpoczęła proces przezwyciężania zacofania gospodarczego tego kontynentu jego własnymi

siłami. Nikt nie miał złudzeń, że będzie to proces krótki.

Rozdział XIX WZROST NAPIĘĆ W

STOSUNKACH GLOBALNYCH (1979-1985)

1. Międzyblokowy wyścig zbrojeń

Pod koniec dekady lat siedemdziesiątych koncepcja odprężenia (detente) ustąpiła w polityce

USA przed nawrotem koncepcji zimnowojennych. Już poprzednio forsowanie przez Waszyngton

koncepcji „dozbrojenia" w istocie rzeczy miało na celu przeniesienie zagrożenia wojną jądrową z

obszaru USA na teren Europy oraz „zdyscyplinowanie" sojuszników atlantyckich. Teraz na czoło

wysunął się plan osłabienia ZSRR i jego sojuszników wyczerpującym wyścigiem zbrojeń. Bez

osłonek cele tego rodzaju zaczął głosić Ronald Reagan w toku kampanii wyborczej w 1980 r. i zdołał

pozyskać dla nich poparcie większości Amerykanów. Kiedy w styczniu następnego roku objął

Biały Dom, tworząc najbardziej konserwatywną od pół wieku ekipę rządową, podjął otwartą

realizację tych celów pod hasłem polityki „z pozycji siły". Nastąpiło znaczne pogorszenie

stosunków amerykańsko-radzieckich.

Reagan starał się przenieść rywalizację międzyustrojową z płaszczyzny społeczno-eko-

nomicznej na wojskowo-technologiczną, która wydawała się łatwiejsza do wygrania. Posługując

się dogodnym pretekstem, jakiego dostarczył ZSRR instalując rakiety SS-20, Biały Dom podjął

decyzję o produkcji broni neutronowej (9 VIII 1981 r.). Wkrótce potem przedstawił program

produkcji strategicznych rakiet MX, bombowców B-1 i okrętów podwodnych (2 X 1981 r.). Ogłosił

też zamiar rozwinięcia produkcji broni chemicznej (2II1982 r.). Następnie podjął decyzję (22 II

1982 r.) w sprawie realizacji programu budowy systemu 10-głowicowych rakiet balistycznych MX

(Missile Experimental), co -jak podkreślał - nie udało się jego trzem poprzednikom na urzędzie

prezydenta. Opracowany przez Pentagon w 1982 r. 5-letni program zbrojeń miał kosztować 1556

min dolarów. Zawarto w nim sumy przeznaczone zarówno na rozpoczęcie produkcji rakiet MX, jak

też na przewidywaną od 1983 r. („w odpowiedzi" na instalację SS-20 w zachodniej części ZSRR,

NRD i Czechosłowacji) produkcję i instalację rakiet średniego zasięgu (Cruise i Pershing II) w

niektórych państwach Europy Zachodniej.

23 marca 1983 r. prezydent Reagan wygłosił przemówienie, w którym przedstawił tzw. ini-

cjatywę obrony strategicznej (SDI). Zawarł w niej ideę „wojen gwiezdnych" oraz służącego jej

291

XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979—1985)

badawczego programu budowy systemu strategicznej obrony przeciwrakietowej. Wobec innych

krajów złożył przy tym ofertę przyłączenia się do tej inicjatywy w celu przeciwstawienia się

„zagrożeniu swojego bytu" przez rakiety balistyczne ZSRR. Z punktu widzenia technicznego i

strategicznego inicjatywa budowy systemu obrony przeciwrakietowej była kolejnym, po wcze-

śniejszych programach początku lat osiemdziesiątych (ALPHA, LÓD, TALON-GOLD, BMD),

przedsięwzięciem mającym na celu wykorzystanie laserów i energii jądrowej do zadań wojsko-

wych w przestrzeni kosmicznej. Inicjatywą zainteresowały się ekspansywne grupy nowoczesnego

przemysłu i koła wojskowe. Głównym celem była korzystna dla USA restrukturyzacja poli-

strategicznych stosunków z ZSRR, co dowodziło ofensywnego charakteru przedsięwzięcia. W dwa dni

po przemówieniu prezydenta Krajowa Rada Bezpieczeństwa proklamowała tworzenie kos-

micznego systemu antyrakietowego jako zadanie narodowe i stwierdziła potrzebę sformułowania

odpowiednich programów badawczo-rozwojowych.

Na tej podstawie powołana przez prezydenta komisja do spraw strategicznych sił zbrojnych

(tzw. Komisja Scowcrofta) przedłożyła (IV 1983 r.) dwa projekty studyjne na temat warunków i

perspektyw wprowadzenia kosmicznego systemu antyrakietowego. Następnie prezydent Rea-gan

(dyrektywą 119 z 611984 r.) polecił przygotować technologiczne przesłanki „wzmocnienia

odstraszania" oraz decyzje w sprawie jego praktycznego zastosowania, „kiedy zostanie to uznane za

konieczne". Już w 1984 r. na badania „wojen gwiezdnych" przeznaczono prawie l mld dolarów,

za który m.in. w styczniu i czerwcu dokonano prób z broniami antysatelitarnymi. Na lata 1984—

1989 przewidziano wydatkowanie ponad 25 mld dolarów.

Równolegle z poczynaniami wewnętrznymi Waszyngton rozpoczął międzynarodowe zabiegi

o pozyskanie do współpracy sojuszniczych rządów oraz firm wyróżniających się osiągnięciami

naukowo-technicznymi. Niektóre rządy zachodnie zaczęły niepokoić się ewentualnymi

konsekwencjami realizacji „inicjatywy obrony strategicznej". Obawiały się zwłaszcza, iż jej

rezultatem stanie się skoncentrowanie uwagi USA na własnym bezpieczeństwie i zlekceważenie

bezpieczeństwa sojuszników europejskich. Dlatego w ciągu 1984 r. i na początku 1985 r. sekretarz

obrony Caspar W. Weinberger i inni współpracownicy Reagana starali się przekonywać stolice

zachodnie, iż SDI jest na razie tylko programem badawczym. Konieczność udziału w nim

sojuszników uzasadniali potrzebą przystosowania nowego systemu do unieszkodliwiania również

balistycznych rakiet średniego zasięgu (w tym SS-20), na które zostali szczególnie uwrażliwieni od

„podwójnej" uchwały NATO z grudnia 1979 r. Jednocześnie propaganda amerykańska twierdziła,

że w istocie chodzi o stabilizację równowagi sił, gdyż ZSRR narusza porozumienie SALT w

sprawie ograniczenia rozwoju broni ofensywnych. Nie wspominano, iż program SDI był

całkowicie sprzeczny z tymi porozumieniami. Stany Zjednoczone były jedynym państwem, które

(12 XII 1984 r.) głosowało w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych przeciwko

rezolucji „O wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej wyłącznie do celów pokojowych". Ofensywie

zbrojeniowej Waszyngtonu towarzyszyła ofensywa propagandowa. Reagan w przemówieniach (m.in.

do Legionu Amerykańskiego 23 VIII 1983 r.) oskarżał ruchy antynuklearne i pokojowe o osłabianie

Stanów Zjednoczonych i całego „wolnego świata". Istotnym elementem działań stały się sankcje

wobec PRL i kampania propagandowa po 13 XII 1981 r.

W tym klimacie parlamenty europejskich sojuszników Waszyngtonu przegłosowywaly

wnioski rządowe w sprawie instalacji rakiet amerykańskich na terytoriach swoich krajów.

Serię tę rozpoczęła Wielka Brytania; głosowanie w Izbie Gmin odbywało się (31 X 1983 r.), gdy

rakiety znajdowały się już w bazach amerykańskich na ziemi brytyjskiej. W następnych tygo-

dniach podobne wnioski uchwaliły parlamenty Belgii (9 XI), Włoch (16 XI) i RFN (22 XI).

Jedynie Holandia pod naciskiem wielkich manifestacji pokojowych odroczyła decyzję o dwa

292

lata, aby w końcu uchwalić taki sam wniosek. W toku zabiegów o akceptacje polityczną i ucze-

stnictwo technologiczne innych państw w programie „wojen gwiezdnych" - stanowiły one drugą z

kolei po „dozbrojeniu" NATO, ale w skutkach bardziej dalekosiężną batalię zbrojeniową administracji

Reagana - zarysowały się stanowiska zwolenników i przeciwników SDI. Premier Mar-garet

Thatcher już pod koniec grudnia 1984 r. poparła publicznie „inicjatywę" prezydenta USA. Kanclerz

Helmut Kohl nie był tak jednoznaczny. Osobiście zadeklarował się jej sympatykiem (II1985 r.),

ale jego rząd, aby nie być posądzony o udział w wyścigu zbrojeniowym, zdecydował pod koniec

1985 r., iż prywatne firmy i instytuty naukowe będą uczestniczyć w realizacji programu SDI pod

przykrywką potrzeby transferu wiedzy technologicznej. Wreszcie porozumienie na ten temat

podpisane przez Weinbergera i ministra gospodarki Martina Bangemanna (28 III 1986 r.) stwierdzało,

że do współpracy tej będą stosowane ogólne zasady współpracy między USA a RFN. Francja

nie przyłączyła się do „inicjatywy" reaganowskiej w obawie przed utratą autonomii swoich sił

strategicznych, ale spór o udział w jej realizacji firm i instytutów francuskich przeciągnął się

poza rok 1985. Do SDJ przyłączyły się natomiast inne państwa NATO, Japonia latem 1986 r.

wyraziła zgodę na udział przedsiębiorców japońskich. • .'.t y r '

2. Dyplomacja i propaganda antyzbrojeniowa ZSRR , t

Moskwa z uwagą obserwowała podejmowanie przez Waszyngton wielkich programów mo-

dernizacji amerykańskich sił jądrowych średniego i dalekiego zasięgu. W ocenach radzieckich

wyrażano pogląd, że pojawiające się dysproporcje między ambicjami kół rządzących USA a

możliwościami ich urzeczywistnienia stratedzy amerykańscy chcą nadrobić postępującą ideo-

logizacją, globalizacją i militaryzacją polityki zagranicznej. Administracja republikańska starała się

hamować dążenia innych państw do partnerskich stosunków i równego bezpieczeństwa.

Mimo swej głównej strategii ekipa Reagana nie rezygnowała z negocjacji na temat broni

jądrowych. Minimum dialogu było bowiem niezbędne, aby uwiarygodnić w oczach sojuszników

oba człony „podwójnej uchwały" NATO („dozbrojenie" - negocjacje) z grudnia 1979 r.

Wyrazem tego były rozpoczęte w Genewie (30 XI1981 r.) radziecko-amerykańskie rokowania na

temat ograniczenia broni jądrowych średniego zasięgu w Europie - INF (Intermedia-terange

Nuclear Forces) oraz prowadzone tamże (od 19 VI 1982 r.) rozmowy przedstawicieli obu

mocarstw w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych - START (Strategie Armaments

Reduction Talkś).

W ramach rokowań INF, prowadzonych przez Paula Nitze i Julija Kwicińskiego, Stany Zjed-

noczone lansowały formułę „opcji zerowej". Ta formuła, wysunięta przez Helmuta Schmidta na

zjeździe SPD w 1979 r., uznawała redukcję radzieckich rakiet średniego zasięgu SS-20 jako

warunek rezygnacji przez NATO z „dozbrojenia" (które po decyzji z grudnia 1979 r. miało objąć

108 rakiet Pershing-II i 464 rakiety Cruise). Reagan przedstawił natomiast „opcję zerową" (18

XI 1981 r.) jako demontaż wszystkich rakiet radzieckich średniego zasięgu w zamian za

rezygnację z realizacji uchwały NATO w sprawie rozmieszczenia pod koniec 1983 r. rakiet ame-

rykańskich w Europie Zachodniej (w Belgii, RFN, Holandii, Wielkiej Brytanii i Włoszech). Tak

rozumiana formuła oznaczała „zero" tylko dla ZSRR, nie mogła więc ułatwić rokowań. Lekce-

ważyła też zasadę równego bezpieczeństwa i równowagi między dwoma blokami, gdyż pomijała

milczeniem brytyjski i francuski arsenał jądrowy.

Ze swej strony Związek Radziecki zmierzał do redukcji arsenałów jądrowych na zasadzie

wzajemności i symetryczności, tzn. poprzez zmniejszanie porównywalnych jakościowo

XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)

29

3

i ilościowo broni będących w posiadaniu obu bloków. Dlatego formule „opcji zerowej" w wydaniu

amerykańskim potraktował jako zabieg pozbawiony realizmu. Zaproponował natomiast rządom

zachodnim (16 III 1982 r.) „zamrożenie" na czas rokowań stanu rakiet średniego zasięgu w

europejskiej części ZSRR, jeśli USA wstrzymają przygotowania do instalacji swoich rakiet w

Europie. Zapowiedział zarazem zastosowanie odpowiednich kontrposunięć, jeśli rakiety ame-

rykańskie będą instalowane. Ponadto z okazji II specjalnej sesji rozbrojeniowej Zgromadzenia

Ogólnego NZ Moskwa zobowiązała się do nieużywania jako pierwsza broni jądrowej. Następnie w

przemówieniu z okazji 60-lecia ZSRR Jurij Andropow zaproponował (21 XII 1982 r.), „aby

Związek Radziecki zachował w Europie tylko tyle rakiet, ile ich mają Wielka Brytania i Francja -

ani jednej więcej. Oznacza to - podkreślał mówca - że Związek Radziecki zredukowałby setki

rakiet, m.in. niejedną dziesiątkę rakiet najnowocześniejszych, zwanych na Zachodzie SS-20 (...)

Jeżeli zaś liczba rakiet brytyjskich i francuskich uległaby dalszej redukcji, o tyle samo zostałaby

zredukowana liczba rakiet radzieckich". Państwa Układu Warszawskiego w deklaracji praskiej (5 I

1983 r.) udzieliły poparcia propozycji radzieckiej i uznały, że „obecnie nie jest możliwe

osiągnięcie autentycznie »zerowego« rozwiązania". Jako wyraz dobrej woli ponowiły też propozycję

(z 1958 i 1965 r.) zawarcia paktu o nieagresji między NATO a Układem Warszawskim.

Powyższe propozycje wywołały różnice zdań w obozie atlantyckim. Wielu funkcjonariuszy

poprzednich administracji amerykańskich - od George'a Kennana po Roberta McNamarę -od

wiosny 1982 r. wypowiadało się za polityką porozumienia ze Związkiem Radzieckim. Paryż i

Londyn zaczęły podkreślać, że ich arsenały jądrowe tworzą autonomiczną i suwerenną „siłę

powstrzymywania". Nie potrafiły jednak dowieść, iż arsenały te nie wpływają na bilans strate-

giczny w Europie. Ich delegaci głosowali w ONZ wraz z amerykańskimi przeciwko rezolucji

apelującej o zamrożenie zbrojeń jądrowych (13 XII 1982 r.), chociaż opinia ich własnych i wielu

innych krajów postulowała takie rozwiązanie. Waszyngton poczuł się zmuszony publicznie za-

deklarować ustami Nitzego (21 I 1983 r.) gotowość zanalizowania jeszcze raz swojej formuły

„opcji zerowej". Od tej rewizji zależał wynik dalszych rokowań.

W rokowaniach START, prowadzonych w Genewie przez Wiktora Karpowa i Edwarda

Równego, Stany Zjednoczone dążyły do osiągnięcia jednostronnych korzyści. Nazwę START

uzgodniono po to, aby podkreślić chęć wyjścia poza schemat SALT (na czym zależało zwłaszcza

Reaganowi) i rozpocząć redukcję zbrojeń strategicznych. Jednocześnie uzgodniono respektowanie

w czasie rokowań zobowiązania nie ratyfikowanego układu SALT II, który ustalił pułapy

zbrojeń strategicznych. Dążenie USA do asymetrycznej redukcji znalazło wyraz jeszcze przed

rozpoczęciem właściwych rokowań. W przemówieniu w Eureka College (9 V 1982 r.) Reagan

zaproponował zredukowanie o jedną trzecią liczby jądrowych głowic międzykontynentalnych

rakiet balistycznych obu państw (z 7500 do 5000); tylko połowa z nich mogłaby być stacjonowana na

lądzie, reszta miałaby być wystrzeliwana z powietrza lub z wody. Propozycja ta została

powtórzona przez Równego w Genewie. Związek Radziecki sprzeciwił się jej, ponieważ 70%

jego rakiet było usytuowanych na lądzie (a amerykańskich - poniżej 20%), co równałoby się

redukcji o wyraźnej asymetrii. Moskwa zaproponowała, aby również Stany Zjednoczone zobo-

wiązały się, iż nie użyją broni jądrowej jako pierwsze oraz zgodzą się zamrozić zbrojenia na czas

rokowań. Zakładając konieczność równoczesnego rozpatrywania wszystkich typów zbrojeń stra-

tegicznych oraz czynników określających sytuację strategiczną, negocjatorzy radzieccy propo-

nowali etapowe zmniejszanie do 1990 r. liczby wyrzutni międzykontynentalnych rakiet bali-

stycznych, wyrzutni rakiet balistycznych na okrętach podwodnych oraz ciężkich bombowców do

pułapu 1800 jednostek przenoszenia dla każdej ze stron. Równałoby się to 25-procentowej

redukcji początkowego pułapu tych środków, uzgodnionego w porozumieniu SALT II. Zdaniem

294

Moskwy do równego, uzgodnionego poziomu należało również zredukować liczę ładunków ją-

drowych na wszystkich środkach przenoszenia.

Waszyngton nie przyjął tej propozycji. Równocześnie rozwijała się kampania propagandowa

wokół zestrzelenia nad terytorium radzieckim południowokoreańskiego samolotu pasażerskiego (l

IX 1983 r.). W tym klimacie przywódcy ZSRR, NRD i CSRS (24 X 1983 r.) ostrzegli rządy

zachodnie, że w razie zainstalowania w Europie amerykańskich rakiet, rakiety radzieckie zostaną

zainstalowane w NRD i CSRS. W trzy dni później Andropow wyraził gotowość zredukowania do

140 radzieckich rakiet średniego zasięgu, jeśli porozumieniem zostaną objęte rakiety brytyjskie i

francuskie. Nie wykluczył też „zamrożenia" rakiet SS-20 w azjatyckiej części ZSRR na zasadzie

porozumienia. Stwierdził również, że z chwilą rozpoczęcia instalacji rakiet amerykańskich dalsze

rokowania INF staną się niemożliwe.

Powyższe ostrzeżenia nie powstrzymały „dozbrojenia" jądrowego NATO. Kiedy rakiety

amerykańskie znalazły się w Europie i parlament RFN wyraził zgodę na ich przyjęcie, sens dwuletnich

rozmów na temat ograniczenia rakiet średniego zasięgu został przekreślony. Rząd radziecki

postanowił (23 XI 1983 r.) nie uczestniczyć dalej w tych rozmowach. Nazajutrz w specjalnym

oświadczeniu Andropow obciążył winą za niepowodzenie rozmów USA, które w czasie ich trwania

realizowały swoje plany instalacji rakiet jądrowych. Odwołał moratorium na instalowanie rakiet SS-

20 w europejskiej części Związku Radzieckiego. Zapowiedział też rozpoczęcie instalowania rakiet

taktyczno-operacyjnych w CSRS i NRD oraz rozlokowania odpowiednich środków radzieckich

w oceanicznej strefie Stanów Zjednoczonych. Oświadczenie podkreślało, iż ZSRR nie dąży do

przewagi wojskowej, ale nie dopuści do naruszenia równowagi w tej dziedzinie. Ponieważ instalacja

rakiet amerykańskich w Europie zmieniała sytuację strategiczną Związku Radzieckiego, Moskwa za

bezcelowe uznała również przedłużanie rozmów START. W dniu zakończenia ich V rundy (8 XII

1983 r.) nie ustalono następnej daty spotkania w Genewie. W ten sposób ustał dialog dwóch

mocarstw globalnych na temat ograniczenia zbrojeń jądrowych.

Następny rok - 1984 - był w USA rokiem wyborów prezydenckich. Ekipa Reagana doszła

do wniosku, że wyborów tych nie wygra samą retoryką siły. Postanowiła więc użyć w kampanii

argumentów na rzecz instytucjonalizacji dialogu z Moskwą. W przeddzień sztokholm-skiej

konferencji na temat środków budowy zaufania i rozbrojenia szef Białego Domu wygłosił (16 I)

przemówienie, w którym stwierdził: „Musimy rozpocząć i rozpoczniemy ze Związkiem

Radzieckim dialog tak poważny i konstruktywny, jak tylko to możliwe". W toku całej kampanii

wyborczej prezydent przekonywał, że dialog będzie możliwy dlatego, iż pod jego kierownictwem

USA odrodziły swoją silę. Strona radziecka nie odrzucała wypowiedzi Reagana, chociaż

przyjmowała je z niedowierzaniem. Postanowiła przeto sprawdzić rzetelność tych oświadczeń.

Odrzuciła więc amerykański projekt konwencji w sprawie zakazu broni chemicznych (18 IV

1984 r.), gdyż przewidywał on międzynarodowe inspekcje jedynie państwowych przedsiębiorstw

chemicznych, nie obejmując prywatnych. Wystąpiła natomiast (29 VI) do rządu USA z propozycją

rozpoczęcia we wrześniu w Wiedniu rokowań na temat zapobieżenia militaryzacji przestrzeni

kosmicznej. Reagan sięgnął po okazję do rozmów. Dyplomacja amerykańska na plan pierwszy

wysuwała jednak problematykę redukcji arsenałów jądrowych i niejasno wspominała o podjęciu

sprawy ograniczenia broni antysatelitarnej, pomijając całkowitym milczeniem równoczesną

propozycję radziecką, aby ogłosić moratorium na próby i rozmieszczanie takiej broni z chwilą

rozpoczęcia rokowań. Mimo to nastąpiło ożywienie kanałów dyplomatycznych między Wa-

szyngtonem a Moskwą.

Ambasador radziecki w Waszyngtonie Anatolij Dobrynin spotykał się często z szefami De-

partamentu Stanu i Białego Domu. Bez rozgłosu toczyły się rozmowy zmierzające do zmoderni-

XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)

29

5

zowania „gorącej linii", zakończone podpisaniem odpowiedniego porozumienia (17 VII 1984 r.).

Przyspieszenie prac przy „gorącej linii" miało na celu - jak to ocenił Senat USA - „redukcję

ryzyka nuklearnego". W kilka dni później Związek Radziecki zaproponował Stanom Zjednoczonym

ogłoszenie na temat przyszłych rokowań wspólnej deklaracji, w której oba mocarstwa po-

twierdziłyby swoje zdecydowanie w sprawie demilitaryzacji przestrzeni kosmicznej, rezygnacji z

systemów antysatelitarnych oraz ustanowienia z dniem rozpoczęcia rokowań wzajemnego mo-

ratorium na próby i rozmieszczanie broni kosmicznej.

Początkowo do rokowań dwóch mocarstw w Wiedniu nie doszło, Waszyngton nie zgodził się

bowiem na moratorium w dziedzinie prób i rozmieszczania broni kosmicznych oraz na za-

mrożenie arsenałów jądrowych. Nie chciał również zobowiązać się do nieużycia jako strona

pierwsza broni jądrowych. Dopiero po wizycie Gromyki w Białym Domu (28 IX 1984 r.) -

pierwszej za prezydentury Reagana - zostały zintensyfikowane kontakty dyplomatyczne

miedzy USA i ZSRR.

22 listopada ukazały się równocześnie w Waszyngtonie i w Moskwie komunikaty mówiące o

osiągnięciu przez oba państwa zgody na przystąpienie do „nowych rozmów" w celu osiągnięcia

porozumienia na temat zagadnień pełnego zakresu broni jądrowych i kosmicznych. Dla ustalenia

treści i zakresu rokowań postanowiono zorganizować (7-8 I 1985 r.) spotkanie szefów

dyplomacji obu mocarstw w Genewie. Po dwóch dniach tych rozmów Andriej Gromyko i George

Shultz ogłosili wspólne os'wiadczenie, iż „przedmiotem rozmów będzie kompleks problemów

dotyczących broni kosmicznych i jądrowych - strategicznych i średniego zasięgu, przy czym

wszystkie te problemy będą rozpatrywane i rozstrzygane we wzajemnym związku". Za bliższy cel

rozmów uznano „wypracowanie skutecznych uzgodnień mających zapobiec wyścigowi zbrojeń w

kosmosie i doprowadzić do zaprzestania ich na Ziemi, ograniczenia i redukcji zbrojeń jądrowych,

umocnienia stabilizacji strategicznej". Za cel ostateczny przyszłych rozmów uznano do-

prowadzenie „do pełnej i powszechnej likwidacji broni jądrowej". Rozmowy miały być prowa-

dzone przez jedną delegację podzieloną na trzy grupy. Termin rozpoczęcia i miejsce rozmów

postanowiono uzgodnić w ciągu miesiąca drogą dyplomatyczną. 26 stycznia Moskwa i

Waszyngton podały do publicznej wiadomości, że zaplanowane rozmowy rozpoczną się 12

marca w Genewie.

Przedstawiciele wielu rządów, papież Jan Paweł II i liczni przedstawiciele międzynarodowej

opinii publicznej z nadzieją przyjęli zapowiedź wznowienia rozmów rozbrojeniowych miedzy dwoma

mocarstwami globalnymi. Z wypowiedzi przedstawicieli obu państw wynikało jednak, że Związek

Radziecki - zgodnie z oświadczeniem genewskim - będzie nadal łączył kwestię redukcji broni

jądrowych z demilitaryzacją kosmosu, podczas gdy Stany Zjednoczone będą te kwestie rozdzielać.

Sprzeczności te rzeczywiście zaciążyły nad przebiegiem rozmów (od 12 III 1985 r.).

Obu delegacjom na rokowania przewodniczyli ambasadorzy: Wiktor Karpow ze strony ra-

dzieckiej i Max Kampelman ze strony amerykańskiej. Reprezentowali oni równocześnie swój

kraj w pierwszej z trzech grup problemowych, w których toczyły się rokowania, a mianowicie w

grupie omawiającej problemy broni kosmicznych. W grupie drugiej, zajmującej się strategiczną

bronią jądrową, głównymi reprezentantami stron byli Aleksiej Obuchów i John Tower. Wreszcie w

grupie rozpatrującej sprawy broni jądrowej średniego zasięgu siedli naprzeciw siebie Julij

Kwieciński i Maynard Glitman. Byli to w przedmiocie rokowań wybitni specjaliści, znani opinii

międzynarodowej i znający się wzajemnie z poprzednich rokowań radziecko-amerykańskich.

Z komentarzy wygłaszanych publicznie przez przywódców i przedstawicieli obu państw

wynikało, że przeciwstawność ich stanowisk zaznaczała się najwyraźniej w zakresie spraw

zbrojeń kosmicznych: Związek Radziecki wypowiadał się za demilitaryzacją kosmosu, podczas

296

gdy USA dążyły do jego militaryzacji. Było to główną przyczyną przedłużania się rokowań,

które i bez tego nie zapowiadały rychłego sukcesu. Nowych impulsów zaczął im dostarczać

nowy sekretarz generalny KC KPZR Michaił Gorbaczow.

Już w trakcie pierwszej rundy radziecko-amerykańskich rokowań w Genewie, kiedy Senat

USA zatwierdzał fundusze na budowę kolejnych 21 rakiet balistycznych MX, a Kreml i Biały

Dom uzgadniały możliwość dwustronnego spotkania „na szczycie", rząd radziecki przedstawił

propozycje pogłębiające możliwości dialogu rozbrojeniowego. Przewidywały one moratorium na

rozmieszczanie broni jądrowej średniego zasięgu w Europie, zamrożenie na czas rokowań

genewskich strategicznych środków ofensywnych obu mocarstw, ogłoszenie moratorium na two-

rzenie, wypróbowywanie i rozmieszczanie broni kosmicznych, jak również moratorium na wszelkie

próby jądrowe. Gorbaczow oznajmił, że Związek Radziecki wprowadza od 8 kwietnia do

listopada 1985 r. moratorium na rozmieszczanie w Europie rakiet jądrowych średniego zasięgu i

oczekuje, że Stany Zjednoczone pójdą za jego przykładem. Kompleks powyższych propozycji i

decyzji nie naruszał równowagi sił wojskowych. Umożliwiał natomiast osłabienie wyścigu zbrojeń

pod względem ilościowym i jakościowym oraz polepszenie atmosfery dła dialogu.

W kilka dni później w odpowiedzi na apel kierownictwa amerykańskiej organizacji Centrum

Informacji Obronnej Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wyraziło gotowość do przyjęcia propozycji

tej organizacji, aby datą rozpoczęcia moratorium na wszelkie próby z bronią jądrową stał się dzień

6 sierpnia - 40. rocznica atomowego zbombardowania Hiroszimy. Proponowało również

wprowadzić w życie podpisane w latach 1974 i 1976 radziecko-amerykańskie układy o

ograniczeniu podziemnych prób z bronią jądrową oraz o podziemnych wybuchach jądrowych dla

celów pokojowych, które nie weszły w życie z powodu braku ratyfikacji amerykańskiej.

Wreszcie na początku lipca Związek Radziecki zaproponował 40 państwom uczestniczącym w

Konferencji Rozbrojeniowej, aby zobowiązały się jednostronnie lub w formie deklaracji wie-

lostronnej do natychmiastowego rozpoczęcia rokowań na temat zakazu każdej nowej broni ma-

sowej zagłady, która może pojawić się w przyszłości.

Jednocześnie Związek Radziecki zyskiwał poparcie „szóstki delhijskiej" (Indie. Argentyna,

Meksyk, Grecja, Tanzania i Szwecja), która wzywała mocarstwa atomowe do zahamowania zbrojeń

jądrowych. Pierwszy apel owe państwa (bez Argentyny) skierowały do USA, ZSRR, Wielkiej

Brytanii, Francji i Chin ze stolicy Indii (22 V 1984 r.). Postulowały one, aby procesowi rozbrojenia

towarzyszyły kroki w celu wzmocnienia systemu NZ, a zasoby marnowane na wyścig zbrojeń były

kierowane na cele rozwoju społeczno-gospodarczego. Postulaty te państwa-sygnatariusze

ponowiły (28 I 1985 r.) w „deklaracji z Delhi". W ich duchu zwróciły się też ze stolicy Grecji (6

III 1986 r.) do przywódców dwóch supermocarstw, aby doprowadzili do zakazu doświadczeń z

bronią jądrową. Ponowny apel (29 X 1986 r.) proponował obu mocarstwom wpro wadzenie

jednorocznego moratorium. Mając poparcie swych sojuszników, „szóstki delhijskiej" i wielu

innych państw, Związek Radziecki ogłosił w trybie jednostronnym z dniem 40. rocznicy tragedii

Hiroszimy moratorium na wszelkie eksplozje jądrowe na okres do l stycznia 1986 r. Moratorium

miałoby funkcjonować także później, jeśliby Waszyngton powstrzymał eksplozje amerykańskie.

Przy okazji ogłoszenia tej decyzji Gorbaczow podkreślił, że „wzajemne moratorium ZSRR i USA

na wszelkie eksplozje jądrowe dałoby dobry przykład również innym państwom dysponującym

bronią jądrową".

Mimo odmiennych punktów widzenia na problemy zbrojeń jądrowych, Moskwę i Waszyngton

zbliżał pogląd, iż wojna jądrowa jest niedopuszczalna, gdyż nie będzie w niej zwycięzców.

Podkreślono to podczas spotkania Gorbaczowa i Reagana w Genewie (19-20 XI 1986 r.). Aby nie

obciążać niepotrzebnie konta dialogu, przywódca radziecki wyraził przedtem we fran-

XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)

29

7

cuskim Zgromadzeniu Narodowym (3 X 1985 r.) gotowość wyłączenia na razie kwestii broni

jądrowej Francji i Wielkiej Brytanii. Genewskie spotkanie „na szczycie" stanowiło niewątpliwie

ważny etap aktywności antyzbrojeniowej i zarazem krok sprzyjający globalnemu odprężeniu

w stosunkach międzynarodowych. Gorbaczow i Reagan we wspólnym oświadczeniu stwierdzili,

„iż wojna jądrowa nie powinna być nigdy rozpętana, nie może w niej być zwycięzców". W imieniu

swych państw podkreślili również „znaczenie zapobieżenia jakiejkolwiek wojnie miedzy nimi -

jądrowej czy konwencjonalnej". Zobowiązali się, że ich państwa „nie będą dążyły do osiągnięcia

przewagi militarnej". W celu realizacji powyższych założeń i zobowiązań obaj przywódcy

uzgodnili przyspieszenie rokowań genewskich na temat redukcji i ograniczenia zbrojeń jądrowych,

wspólne przyczynianie się do umacniania Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej,

kontynuowanie konsultacji dwustronnych na temat nierozprzestrzeniania broni jądrowej, wspólne

działanie na rzecz powszechnego i całkowitego zakazu broni chemicznej, doprowadzenie do

pozytywnych wyników w toku wiedeńskich rokowań w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w

Europie Środkowej, jak również przyczynienie się do pomyślnego zakończenia odbywającej się

właśnie w Sztokholmie konferencji w sprawie środków budowy zaufania oraz bezpieczeństwa i

rozbrojenia w Europie.

Wspólne oświadczenie radziecko-amerykańskie oznajmiło światu, iż „Michaił Gorbaczow i

Ronald Reagan byli zgodni co do konieczności oparcia na regularnych podstawach i zaktywizowania

dialogu na różnych szczeblach", zarówno przywódców, jak i szefów resortów. Obie strony

porozumiały się na temat rozszerzania programów dwustronnej wymiany kulturalnej, oświatowej,

naukowo-technicznej i gospodarczej. Uznały za celowe przyczyniać się do „zwiększenia liczby

wyjazdów i kontaktów między ludźmi". Postanowiły szybko wznowić komunikację lotniczą między

obu krajami, otworzyć nowe konsulaty generalne (w Kijowie i Nowym Jorku), przygotować

programy współpracy w zakresie ochrony środowiska naturalnego. Uzgodniły także

kontynuowanie wymiany poglądów na problemy regionalne, wznowienie współpracy w dziedzinie

zwalczania chorób nowotworowych oraz działania dla wszechstronnego rozwoju międzynarodowej

współpracy w dziedzinie wykorzystania do celów pokojowych kontrolowanej syntezy

termojądrowej.

Na konferencji prasowej dla dziennikarzy relacjonujących radziecko-amerykańskie spotkanie

na „szczycie", odbytej tuż po jego zakończeniu, Michaił Gorbaczow powiedział: „Chciałoby się

rozpatrywać spotkanie jako początek dialogu, którego celem jest osiągnięcie zmian na lepsze

zarówno w stosunkach radziecko-amerykariskich, jak i na świecie w ogóle". Zaapelował do zain-

teresowanych o działanie w „duchu Genewy". Określenie to natychmiast upowszechniło się na

Wschodzie i na Zachodzie, a wyniki spotkania znalazły poparcie państw członkowskich Układu

Warszawskiego i NATO. Warto dodać, że opublikowanie wspólnego oświadczenia było inicjatywą

Gorbaczowa, który chciał w ten sposób zmaterializować „ducha Genewy",

3. Ideologizacja stosunków gospodarczych

Dojście do władzy w USA w 1980 r. neokonserwatywnego nurtu wpłynęło również na po-

gorszenie stosunków między USA a ZSRR oraz między Wschodem a Zachodem w dziedzinach

wykraczających poza sferę wojskowo-strategiczną. Dla ekipy prezydenta Reagana charaktery-

styczne były bowiem imperialne iluzje amerykańskiej omnipotencji, fanatyczny antykomu-

nizm i zapał do reformowania innych społeczeństw ponad głową ich rządów. Z takich poglądów

i przeświadczeń wyrastała w latach osiemdziesiątych amerykańska polityka ideologizacji

298

stosunków gospodarczych ze Wschodem oraz stosowania różnego rodzaju restrykcji wobec

państw RWPG. Przyczyniło się to do spadku zaufania w międzynarodowych stosunkach gospo-

darczych.

Już w drugiej połowie lat siedemdziesiątych pojawiły się przeszkody, które zaczęły oddziaływać

ujemnie na stosunki gospodarcze Wschód-Zachód. Były to przede wszystkim nagłe zmiany w

stosunkach amerykańsko-radzieckich, które wywoływały napięcia i brak zaufania między dwoma

systemami. Towarzyszyły im w krajach zachodnich zjawiska recesji, stagnacji, bezrobocia i

tendencji protekcjonistycznych po pierwszym i drugim „szoku naftowym" w 1974 i 1979 r. Kraje

Europy Wschodniej nie potrafiły dostosowywać się do wymogów intensywnego rozwoju i

do swych rosnących trudności płatniczych. Wszystko to powodowało ponowny spadek obrotów

Wschód-Zachód. W rezultacie dłuższej kampanii prasowej przeciwko kredytowemu eksportowi

zbóż ze Stanów Zjednoczonych do Związku Radzieckiego za inwazję Afganistanu i w związku z

interwencją radziecką w Afganistanie Carter ogłosił (4 I 1980 r.) embargo na dostawy zbóż do

ZSRR. Konserwatywne koła w USA sprzeciwiały się liberalizacji transferu technologii do państw

RWPG. Uniemożliwiły także porozumienie kooperacyjne między firmą Boeing a radzieckim prze-

mysłem lotniczym oraz między Fairchildem a polską Unitrą. Posunięcia te hamowały procesy nor-

malizacji i odprężenia w międzynarodowych stosunkach gospodarczych.

Duży wpływ na restrykcyjne działania Waszyngtonu pod koniec administracji demokratycznej

miały dążenia do „ukarania" Związku Radzieckiego za inwazję na Afganistan i zrehabi-

litowania się za własną kompromitację w Iranie. Było to związane z chęcią zdobycia w opinii

publicznej przewagi przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 1980 r. W kilka dni po nało-

żeniu embarga na zboże Carter nakazał szeroką kontrolę i restrykcje na eksport przemysłowo-

technologiczny do ZSRR. Embargiem objęto również (II1980 r.) dostawy fosfatów i superfosfa-

tów. Wystąpiono także do paryskiego Komitetu Koordynacyjnego dla Handlu Wschód-Zachód

(COCOM) z wnioskiem o ograniczenie transferu technologii. Chociaż Stany Zjednoczone napo-

tykały w tej sprawie opory sojuszników zachodnich, doprowadziło to do zredukowania listy

COCOM.

W kampanii prezydenckiej Reagan krytykował embargo na zboże i w interesie farmerów

amerykańskich zniósł je w kilka miesięcy po objęciu Białego Domu. Utrzymał natomiast „sankcje"

w dziedzinie finansowej i przemysłowej. W jego ekipie znalazło się wielu zwolenników

restrykcji handlowych wobec państw RWPG, a zwłaszcza ograniczenia eksportu licencji. Po

proklamowaniu stanu wojennego w Polsce sekretarz obrony Caspar Weinberger narzucił admi-

nistracji tezę, iż ograniczenie handlu i stosunków gospodarczych z ZSRR jest w interesie bezpie-

czeństwa Stanów Zjednoczonych. W ramach „sankcji" przeciwko Związkowi Radzieckiemu po-

stanowiono pod koniec grudnia przeszkodzić budowie gazociągu syberyjskiego poprzez zakaz

eksportu rur na zasadzie porozumienia ZSRR z państwami EWG. Widmem niebezpieczeństwa

uzależnienia się Europy Zachodniej od gazu radzieckiego starano się skłonić również sojuszników

europejskich do zastosowania embargo na rury. Jednakże EWG tę presję odparła, gdyż nie chciała

wystawić na szwank interesów swojego przemysłu. Reagan zmuszony był odwołać embargo (13

XI1982 r.).

Waszyngtonowi udało się natomiast narzucić większości państw EWG politykę „sankcji"

wobec Polski. Stratedzy amerykańscy uznali Polskę za najsłabsze ogniwo bloku radzieckiego i

postanowili uderzyć w nią gospodarczo. Z dniem 23 grudnia 1981 r. Reagan postanowił

zawiesić dostawy do Polski wszelkich produktów rolnych, wprowadzić zakaz udzielania Polsce

kredytów i gwarancji kredytowych, zawiesić stosowanie klauzuli największego uprzywilejowania,

zerwać umowę o komunikacji lotniczej z 19 lipca 1972 r., cofnąć prawo połowów polskiej

299

XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)

floty rybackiej w strefie rybołówczej USA, zawiesić rozmowy z Klubem Paryskim w sprawie

restrukturyzacji polskiego zadłużenia, wprowadzić blokadę w sprawie wstąpienia Polski do Mię-

dzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, ograniczyć transfer nowoczesnej

technologii, zawiesić współpracę naukowo-techniczną oraz wprowadzić zakaz kontaktów na szczeblu

rządowym. Ten wielki pakiet restrykcji wyrządził Polsce dotkliwe straty materialne (około 15 mld

dolarów) i przyczynił się do pogorszenia stosunków między Wschodem a Zachodem.

Świat obawiał się ideologizacji stosunków gospodarczych. Zgłoszone przez Polskę na

forum ONZ inicjatywy w sprawie budowy zaufania i bezpieczeństwa ekonomicznego państw (w

1982 i 1983 r.) zyskały poparcie przytłaczającej większości państw członkowskich. W stosunkach

Wschód-Zachód restrykcje o charakterze „sankcji" uznane zostały za instrument nieskuteczny.

Widoczna sprzeczność między hasłami liberalizmu handlowego a uprawianiem coraz bardziej

zdecydowanego protekcjonizmu (wyrazem tego była ustawa o handlu i cłach z 30 X 1984 r.) oraz

wzrost deficytu budżetowego i płatniczego doprowadziły do tego, że na początku 1985 r. Stany

Zjednoczone przekształciły się z wierzyciela w dłużnika reszty świata. W związku z przy-

gotowaniami do „szczytu" genewskiego i pod wpływem „ducha Genewy" USA zaczęły wycofywać

się z polityki restrykcyjnej i zawierać nowe porozumienia o współpracy gospodarczej ze

Związkiem Radzieckim i innymi państwami RWPG. Restrykcje wobec Polski utrzymywały się

jednak najdłużej.

W wymianie towarowej z państwami RWPG USA zajmowały dalekie miejsce, podobnie jak

państwa RWPG w handlu amerykańskim. Współpraca gospodarcza nie mogła więc odgrywać

roli stabilizatora całokształtu ich stosunków. W związku z tym Gorbaczow mówił (10 XII 1985 r.)

do uczestników kolejnego dorocznego zebrania Amerykańsko-Radzieckiej Rady Handlowo-Gos-

podarczej na Kremlu: „Jeśli rzeczywiście pragniemy trwałych i ustabilizowanych stosunków

zdolnych zapewnić niezawodny pokój, to u ich podstaw powinny leżeć również rozwinięte sto

sunki handlowe". :.,. .•;•.•' •:' '/'• .;;•-• : • • ••.

Rozdział XX

UTRWALANIE PODZIAŁU EUROPY (1979-1985)

1. Wysiłki na rzecz konsolidacji NATO

W omawianym okresie, podobnie jak w przeszłości, Waszyngton starał się konsolidować

sojusz atlantycki poprzez narzucanie mu swych doktryn wojskowych i wyścigu zbrojeniowego.

Temu służyła też uchwala Rady NATO (12 XII 1979 r.) o „dozbrojeniu" „filaru europejskiego"

paktu. Na zewnątrz miała ona potwierdzić fakt umocnienia jedności sojuszu atlantyckiego i dać

wyraz ambicji prześcignięcia potęgi wojskowej Układu Warszawskiego. Natomiast wewnątrz

zmierzała do zdyscyplinowania sojuszników europejskich i ukazania szansy zwiększenia ich roli w

bloku za cenę wzrostu ich wydatków wojskowych. Dla państw Układu Warszawskiego oznaczało to

konieczność podjęcia nowego wysiłku obronnego. Europa musiała liczyć się z ewentualnością

„ograniczonej" wojny jądrowej.

Zamierzenia Waszyngtonu doprowadziły do uwypuklenia różnic między USA a europejskimi

członkami NATO w pojmowaniu bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Jeśli

bowiem Stany Zjednoczone opierały swoją koncepcję bezpieczeństwa głównie na sile wojskowej,

to ich sojusznicy europejscy przywiązywali dużą wagę również do gospodarczych i społecznych

aspektów bezpieczeństwa, tzn. do rzeczowej współpracy z państwami bloku wschodniego.

Europejscy członkowie NATO - z wyjątkiem RFN - nie realizowali konsekwentnie w

pierwszej połowie lat osiemdziesiątych uchwały Rady NATO z 1978 r. o 3-procentowym

tempie rocznego wzrostu realnych wydatków wojskowych. W społeczeństwach tych krajów na-

rastały obawy przed groźbą „ograniczonej" wojny jądrowej. Wzmogła się aktywność ruchów

pokojowych.

Koncepcja „bezpieczeństwa przez silę" zyskała instytucjonalne wzmocnienie wraz z

objęciem Białego Domu przez Reagana w styczniu 1981 r. Już na pierwszej konferencji

prasowej nowy prezydent stwierdził, że „odprężenie było drogą o ruchu jednokierunkowym,

którą Związek Radziecki wykorzystywał dla swych własnych celów". Słowo „odprężenie" stało się

przedmiotem sporów na forum NATO. Amerykański sekretarz stanu Alexander Haig wielokrotnie

powtarzał wobec sojuszników formułę swojego prezydenta, a następnie dopilnował, aby

301

XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)

w bońskiej deklaracji NATO z 10 czerwca 1982 r. słowo „detente" zostało zastąpione słowem

„dialog".

Jednocześnie Waszyngton prowadził batalie dyplomatyczną o rozszerzenie bloku atlantyc-

kiego. Jego osiągnięciem było wejście do NATO Hiszpanii (29 V 1982 r.) jako szesnastego

państwa członkowskiego. Stratedzy amerykańscy liczyli przy tym na rozszerzenie prawa do wy-

korzystywania baz wojskowych w Hiszpanii oraz na wzmocnienie „południowej flanki sojuszu".

Rachuby te osłabły, gdy po kilku miesiącach socjaliści hiszpańscy wygrali wybory (28 X 1982 r.), zaś

premier Felipe Gonzalez sformułował nowe warunki pozostania Hiszpanii w NATO (m.in.

przywrócenie jej suwerenności nad Gibraltarem). W toku kampanii wyborczej socjaliści przyrzekli

społeczeństwu przeprowadzenie referendum w sprawie przynależności Hiszpanii do NATO oraz

zobowiązali się nie dopuścić do rozmieszczenia broni atomowej na hiszpańskim terytorium. Pod

wpływem rozwoju w Europie Zachodniej po roku 1983 ruchów antywojennych i antyzbro-

jeniowych również w Hiszpanii w latach 1984-1985 toczyła się walka polityczna między zwo-

lennikami a przeciwnikami NATO. Tymczasem Madryt coraz bardziej wiązał się z blokiem atlan-

tyckim i przystąpił do COCOM. Socjaliści agitowali za pozostaniem w NATO, ale bez udziału w

integracji wojskowej i przy redukcji sił amerykańskich w Hiszpanii (które w 1985 r. liczyły około

12,5 tyś. żołnierzy). Referendum (12 III 1986 r.) potwierdziło pozostanie Hiszpanii w NATO na

powyższych warunkach.

Strategia „dozbrojenia" NATO i realizowana za jej pomocą koncepcja „rozszerzonego

odstraszania" wywoływała wątpliwości także w innych państwach członkowskich. Po roz-

poczęciu instalacji rakiet amerykańskich w Europie odrębność swojego stanowiska zaznaczała

Grecja. Premier Andreas Papandreu często wnosił zastrzeżenia do tych fragmentów komunikatów

NATO-wskich, które kierowały oskarżenia pod adresem państw socjalistycznych. Jako pierwszy szef

rządu państwa atlantyckiego złożył w październiku 1984 r. oficjalną wizytę w Warszawie. Podjął

też działalność w ramach „szóstki delhijskiej" i sprzeciwiał się koncepcji „wojen gwiezdnych".

W Danii parlament z inicjatywy socjaldemokratów zobowiązał (3 XI1983 r.) rząd Poula Schlu-

etera do aktywnego występowania na forum NATO na rzecz amerykańsko-radzieckich rozmów

rozbrojeniowych i rezygnacji z rakiet amerykańskich w Europie na czas tych rozmów. Folketing

spowodował wycofanie się Danii z udziału w kosztach instalacji amerykańskich rakiet średniego

zasięgu. Wypowiedział się również za ogłoszeniem Danii krajem wolnym od broni jądrowej w

ramach skandynawskiej strefy bezatomowej. Wreszcie w marcu 1985 r. uchwalił wniosek przeciwko

jakiemukolwiek angażowaniu się Danii w amerykański program „wojen gwiezdnych".

Rząd holenderski, który znajdował się pod silnym naciskiem pacyfistów, odwlekał decyzję w

sprawie przyjęcia rakiet amerykańskich aż do listopada 1985 r. Nie obyło się przy tym bez

specjalnych nacisków Grupy Planowania Jądrowego na holenderskiego sojusznika.

Jeśli idzie o Francję, to jej socjalistyczny rząd od wiosny 1981 r. popierał koncepcję „do-

zbrojenia" NATO i instalację rakiet amerykańskich w Europie Zachodniej, ale odniósł się dość

krytycznie do „inicjatywy obrony strategicznej", która wywołała wiele wątpliwości w państwach

zachodnich. Paryż wystąpił z inicjatywą zbudowania wspólnego samolotu bojowego dla „filaru

europejskiego" NATO, ale po dwóch latach debat (VIII 1985 r.) okazało się, że przedsięwzięcie to

będą realizować tylko trzy państwa (Wielka Brytania, Włochy i RFN). W trzy miesiące później

wyszło na jaw, że administracja Reagana za pośrednictwem rzekomo prywatnej instytucji, jaką

była Narodowa Fundacja na Rzecz Demokracji, finansowała od dwóch lat prawicowe organizacje

francuskie, a zwłaszcza centralę związkową Force Ouvrićre i zdecydowanie antymarksi-stowską

korporację akademicką pod nazwą Union Nationale Interuniversitaire.

302

Dużo niezadowolenia wywołał w Europie Zachodniej znany incydent, gdy samoloty amery-

kańskie startujące z bazy Sigonella na Sycylii przechwyciły z pogwałceniem suwerenności Włoch

samolot egipski, którym lecieli porywacze statku „Achille Lauro" i negocjatorzy. Władze włoskie

zostały poinformowane o tej operacji dopiero po wylądowaniu przejętego samolotu w bazie, co

doprowadziło do demonstracyjnej dymisji premiera Bettino Craxiego.

Trwałą przyczyną dysonansów w NATO było popieranie przez Waszyngton europej-

sko-azjatyckiej Turcji przeciwko Grecji. Przy okazji kolejnych menewrów NATO w tym rejonie

Ateny przypominały swoje, kwestionowane przez Turcje, prawa do Morza Egejskiego. Szokujące

było dla ekipy Reagana wygłoszone w 1983 r. stwierdzenie Papandreu, iż Turcja jest dla Grecji

większym zagrożeniem niż Związek Radziecki. W roku następnym rząd grecki wespół z Bułgarią,

Rumunią i Jugosławią zgodził się na denuklearyzację Bałkanów, podczas gdy Ankara zajęła postawę

wyczekującą.

Grecja nie mogła zapomnieć inwazji tureckiej na Cyprze w 1974 r., chociaż proklamo-

wanie tzw. Cypryjskiego Federacyjnego Państwa Cypru nie zyskało międzynarodowego uznania,

a Zgromadzenie Ogólne NZ wezwało do „bezzwłocznego wycofania z Republiki Cypru

wszystkich sił okupacyjnych". Nie zdobyła również uznania proklamowana następnie (15 XI

1984 r.) Republika Turecka Cypru Północnego, który to akt Rada Bezpieczeństwa ONZ uznała za

nieważny i niebyły. Podjęta przez sekretarza generalnego ONZ próba pośrednictwa w rozwiązaniu

„problemu cypryjskiego" nie przyniosła rezultatów, podobnie jak odbyte w styczniu 1985 r.

rozmowy przywódców greckiej i tureckiej społeczności Cypru. Późniejsze referendum (5 V

1985 r.) w sprawie konstytucji państwa Turków cypryjskich, uznawanego jedynie przez Ankarę,

jeszcze bardziej skomplikowało kryzys. Tymczasem Grecja normalizowała i rozwijała swoje

stosunki z pozostałymi sąsiadami, doprowadzając również do formalnego zakończenia stanu wojny z

Albanią.

Sprawa Gibraltaru stanowiła kwestię sporną między dwoma członkami NATO - Hisz-

panią i Wielką Brytanią. Madryt podniósł ją przy okazji przystępowania do tego bloku i pod-

trzymywał później. W grudniu 1982 r. Hiszpania otwarła przejście graniczne z Gibraltarem dla

ruchu pieszego, znosząc tym samym wprowadzoną przez gen. Franco w 1969 r. blokadę służącą

jedynie umacnianiu odrębności ludności Gibraltaru od Hiszpanii i hamowaniu ruchu turystycz-

nego. Został przywrócony (II1985 r.) pełny ruch pieszy i kołowy w obie strony. Wszelako pro-

wadzone od kwietnia 1984 r. rozmowy hiszpańsko-brytyjskie na temat statusu Gibraltaru dopro-

wadziły jedynie do porozumienia (5 II 1985 r.) na temat przyszłego regulowania współpracy

lotniczej, gospodarczej, kulturalnej, turystycznej, transportowej i ekologicznej pod nadzorem

dwóch ministerstw spraw zagranicznych. Londyn odrzucał jednak hiszpańską propozycję utworzenia

condominium, zasłaniając się chęcią pozostania pod panowaniem brytyjskim 27-tysięcznej ludności

cypla.

Niezależnie od charakteryzowanych rozbieżności wewnętrznych czynnikiem cementującym

blok atlantycki była realizacja doktryny „dozbrojenia" oraz instalacja amerykańskich rakiet

jądrowych. Na tym tle Rada NATO w Deklaracji Brukselskiej (9 XII 1983 r.) wezwała państwa

Układu Warszawskiego do współdziałania „na rzecz wyważonych i konstruktywnych stosunków

oraz rzeczywistego odprężenia". W pół roku później to samo gremium stwierdzało, że „sama siła

militarna nie może zapewnić pokojowej przyszłości" (6 VI 1984 r.), proponując „dialog,

współpracę i kontakty na wszystkich płaszczyznach w całej sferze problemów Wschód-

Zachód". Lord Carrington, nowy sekretarz generalny NATO (od 25 VI1984 r.), przedstawiał

powyższą tezę jako dewizę swojego działania, popierając jednocześnie koncepcję „wojen

gwiezdnych", co stanowiło przecież podstawową przeszkodę rzeczowego dialogu ze Wscho-

303

XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)

dem. Mimo zabiegów Waszyngtonu nie udało mu się zdobyć poparcia „europejskiego filaru"

NATO dla zamiaru odejścia od zobowiązań SALT w sprawie kontroli zbrojeń, a zwłaszcza zbrojeń

antyrakietowych. Okazało się, że Europa Zachodnia onie miała pełnego zaufania do ambicji

zbrojeniowych amerykańskiego kompleksu militarnoprzemyslowego. Pod koniec 1985 r. na jej

obszarze znajdowało się 236 amerykańskich rakiet średniego zasięgu, z tego 108 w RFN i 128 w

Wielkiej Brytanii, we Włoszech i w Belgii.

Niechęć do amerykańskiej dominacji technologicznej w „dozbrajaniu" Europy Zachodniej

znalazła pośredni wyraz w inicjatywie francuskiego prezydenta Frangoisa Mitteranda na

rzecz wzmocnienia „europejskiego filaru" NATO. Proponując RFN ożywienie traktatu z 1963 r., a

pozostałym członkom Unii Zachodnioeuropejskiej ożywienie tej struktury, zdobył on poparcie

Bonn i Londynu dla swej inicjatywy za cenę zniesienia ostatnich ograniczeń obowiązujących

RFN w produkcji broni konwencjonalnej. Rada Ministrów UZE przyjęła tę propozycje i posta-

nowiła (12 VI1984 r.) reaktywować organizacje poprzez ożywienie dialogu na tematy „europej-

skie*go wymiaru zagadnień bezpieczeństwa" w ramach wszystkich organów Unii oraz w sprawie

wykorzystania nowych technologii dla umocnienia obrony. Wkrótce (27 VI 1984 r.) Rada UZE

zniosła zakaz produkcji przez RFN ciężkich bombowców i konwencjonalnych rakiet sterowanych,

a następnie wspólnie z ministrami obrony z okazji 30. rocznicy układów paryskich postanowiła (27

X 1984 r.) zacieśnić współpracę wojskową członków Unii, a zwłaszcza przemysłu zbrojeniowego.

2. Rozszerzenie EWG

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych większość państw członkowskich

Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej zaczęła odczuwać dolegliwości kryzysu gospodarczego.

Rosło bezrobocie i spadały obroty handlowe. Polityka „sankcji" wobec państw R WPG jeszcze tę

sytuację pogarszała i dlatego państwa EWG dość szybko się z niej wycofywały. Wewnątrz tego

ugrupowania zaostrzyły się sprzeczności na tle dotacji do produkcji rolnej, nadprodukcji wina,

stali itd. Środków zaradczych szukano w zwiększeniu inwestycji, rozszerzeniu rynków oraz w

domaganiu się od Waszyngtonu obniżenia stopy procentowej. Na tle tych dążeń zrodziła się nowa

inicjatywa przekształcenia EWG w unię europejską. Tym razem (6 XI1981 r.) wysunęły ją

rządy RFN i Włoch na posiedzeniu Rady Europejskiej. Następnie ministrowie spraw

zagranicznych obu państw, Hans-Dietrich Genscher i Emilio Colombo, uzasadniali ją i rozwijali

kilkakrotnie w toku debat Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej i Rady Ministrów EWG.

Propozycja tworzenia unii europejskiej sprowadzała się do podpisania Aktu Europejskiego,

który służyłby wzmożeniu integracji gospodarczej, doprowadziłby do wspólnej polityki zagra-

nicznej, rozciągnąłby współpracę państw EWG na dziedziny kultury i polityki legislacyjnej, a

także wzmocniłby pozycję Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego w stosunku do aparatu

EWG. Potrzeby koordynacji polityki gospodarczej i walutowej były oczywiste dla wszystkich,

gdyż oczekiwano, że przy jej pomocy uda się szybciej wyjść z kryzysu. Dlatego inicjatorzy nalegali,

aby Akt Europejski przyjąć w pierwszym półroczu 1983 r. Obawy i rozbieżności między rządami

na tle kwestii suwerenności, samodzielności polityki zagranicznej i kompetencji instytucji

ponadnarodowych utrudniały jednak osiągnięcie porozumienia zgodnego z założeniami pierwotnej

inicjatywy. Dyskusjom nad reformą EWG w latach 1983-1984 nie sprzyjał przy tym kryzys

finansowy wspólnoty, którego zarzewiem była kwestia brytyjskiego wkładu do jej budżetu.

304

„Dziesiątka" zdobyła się w 1983 r. jedynie na Uroczystą Deklarację w sprawie unii

europejskiej, którą przywódcy krajów członkowskich EWG podpisali w czasie „szczytu" w

Stuttgarcie (7-9 VI1983 r.). W ten sposób z projektu Genschera-Colombo pozostała na razie

wspólna deklaracja intencji. Ambicją Francji było podczas swego przewodnictwa w EWG, które

przypadło na pierwszą polowe 1984 r., doprowadzić do zawarcia „nowego traktatu", ustanawia-

jącego właśnie unie europejską. Apel w tej sprawie wygłosił prezydent Mitterand w Parlamencie

Europejskim w Strasburgu (24 V 1984 r.), który nieco wcześniej przyjął projekt takiego traktatu

(14II1984 r.). Paryż miał w forsowaniu unii pełne poparcie Bonn. Margaret Thatcher domagała się

jednak w imieniu Zjednoczonego Królestwa, aby inicjatorzy reform sprecyzowali, na czym ma

polegać owa „unia polityczna". W związku z tym przewodniczący Komisji EWG Gaston Thorn,

ustępujący po czteroletniej kadencji z końcem 1984 r., podkreślał, że istota reformy powinna się

sprowadzać do usprawnienia mechanizmu podejmowania decyzji (zwłaszcza odstąpienia od

wymogu jednomyślności) oraz zwiększenia uprawnień Komisji i Parlamentu Europejskiego.

Ogłoszony nieco później (19 III 1985 r.) w Brukseli raport „komitetu mędrców" postulował także

utworzenie wspólnoty technologicznej, aby zapewnić krajom członkowskim „technologiczne i

przemysłowe warunki bezpieczeństwa". Zalecał też „utworzenie zwartej przestrzeni gospodarczej

poprzez zapewnienie w pełni zintegrowanego rynku wewnętrznego". Sugerował wreszcie zwołanie

konferencji reprezentantów państw członkowskich dla wypracowania „nowego traktatu".

Na swym posiedzeniu w Mediolanie (28-29 VI1985 r.) Rada Europejska z trudem uzgodniła

zwołanie konferencji międzyrządowej na temat „modyfikacji" traktatu założycielskiego EWG.

Wielka Brytania, Grecja i Dania głosowały przeciw zwołaniu takiej konferencji. Po raz pierwszy

wiec odstąpiono od zasady jednomyślności w ważnej sprawie. Intensywne działania na rzecz

powodzenia konferencji podjęła Komisja EWG pod kierownictwem przewodzącego jej od po-

czątku 1985 r. Francuza Jacques'a Delors. Jednakże kolejne konferencje ministerialne wykazywały

duże rozbieżności w sprawie wizji przyszłej EWG. Na „szczycie" w Luksemburgu (2-3 XII 1985 r.)

jej przywódcy zdołali uzgodnić jedynie niewielkie poprawki do Traktatu Rzymskiego. Dotyczyły

one: stworzenia do końca 1992 r. „obszaru bez granic wewnętrznych, na którym będzie

zapewniony swobodny przepływ ludzi, towarów, usług i kapitałów"; „stopniowego urze-

czywistniania unii gospodarczej i walutowej"; „zmniejszenia różnic miedzy regionami i zacofania

regionów najbiedniejszych"; ujednolicania przepisów dotyczących polityki socjalnej; ochrony

środowiska naturalnego; współpracy technologicznej; „wspólnej europejskiej polityki zagr^nicz-nej".

Zgodzono się, że większość spraw będzie rozstrzygana na zasadzie większościowej. Przewidziano

też, iż podpisanie zmian do Traktatu Rzymskiego nastąpi z chwilą wycofania zastrzeżeń

wniesionych przez Włochy i Danię, zaś wejście ich w życie będzie możliwe dopiero po

akceptacji parlamentów narodowych „dwunastki" (tzn. także Hiszpanii i Portugalii, które wchodziły

do EWG z początkiem 1986 r.).

Kompromis luksemburski zadowolił zwolenników utrzymania suwerenności narodowej,

ale wywołał sprzeciw reprezentantów tendencji ponadnarodowej. Parlament Europejski

zaakceptował „reformę" (16 I 1986 r.), odpadło więc zastrzeżenie włoskie. Duński Folketing

natomiast odmówił ratyfikacji, zaś minister spraw zagranicznych Uffe Elleman rozpoczął zabiegi o

wznowienie dyskusji nad tekstem. Partnerzy nie podjęli tej inicjatywy. Rząd duński zorganizował

więc referendum ludowe w sprawie zmiany Traktatu Rzymskiego. 17 lutego 1986 r. dziewięć

państw członkowskich złożyło w Luksemburgu podpisy pod porozumieniem o zmianach w

układach założycielskich EWG, podczas gdy Włochy i Grecja postanowiły czekać na rezultat

referendum duńskiego (27II). Duńczycy wypowiedzieli się za podpisaniem i reprezentanci trzech

305

XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)

państw dokonali tego aktu następnego dnia. Parlamenty narodowe ratyfikowały następnie „jed-

nos'ciowe akty europejskie", po czym weszły one w życie.

Była już mowa o tym, że wizja unii europejskiej od dawna wiązała się z rozszerzaniem

EWG. W momencie formowania „dziesiątki" swe kandydatury do Wspólnego Rynku zgłaszały już

Hiszpania i Portugalia. Rozmowy na temat warunków ich przystąpienia ciągnęły się od końca lat

siedemdziesiątych. Najtrudniejsze okazały się problemy rolne. Włochy i Francja nie chciały

podejmować jakichkolwiek zobowiązań przed uzgodnieniem zwiększonych gwarancji dla własnych

producentów owoców, warzyw i oliwy. Ministrowie rolnictwa „dziesiątki" dokonali tego dopiero

w październiku 1983 r. poprzez zwiększenie ochrony rolnictwa EWG przed konkurencją

zagraniczną. Po tym uzgodnieniu rokowania z dwoma kandydatami do Wspólnego Rynku weszły

na włas'ciwą drogę. Po rozszerzonej naradzie z kilkoma ministrami hiszpańskimi w Rambo-uillet

(12 II 1984 r.) szef francuskiej dyplomacji Claude Cheysson oświadczył, że Francja pragnie

pomyślnego zakończenia rokowań w sprawie przyjęcia Hiszpanii i Portugalii do EWG i że jest

życzeniem prezydenta Mitteranda, aby oba kraje iberyjskie stały się członkami „dwunastki" od

początku 1986 r.

Dalsze negocjacje z Hiszpanią i Portugalią utrudniały wewnętrzne spory w EWG w sprawach

budżetu i wspólnej polityki rolnej, a zwłaszcza rozwiązania kwestii nadwyżek żywności. W obawie

przed nagłym zwiększeniem powierzchni uprawnej i zatrudnienia w rolnictwie o 30%, Francja,

Grecja i Włochy domagały się jak najdłuższego okresu integrowania Hiszpanii z EWG w

dziedzinie rolnictwa po formalnym przyjęciu tego państwa do wspólnoty. Do negocjacji Rada

Ministrów EWG wysunęła (20 II 1984 r.) 10-letni okres adaptacyjny dla hiszpańskich warzyw i

owoców oraz 7-letni okres dla produktów rolnych. Felipe Gonzalez odwiedzał stolice największych

państw członkowskich EWG, których przywódcy obiecywali poparcie Hiszpanii. Za do-

puszczeniem obu państw pirenejskich do wspólnoty wypowiedział się „szczyt" EWG w Fontai-

nebleau (25 VI 1984 r.), zaś prezydent Mitterand pośpieszył zaraz do Lizbony i Madrytu, aby

zaanonsować tę wiadomość jako swój sukces dyplomatyczny. Mimo to kolejne rundy rokowań

miedzy „dziesiątką" a Hiszpanią i Portugalią pozostawały w impasie, gdyż stanowiska w sprawach

wina, oliwy, połowów i swobodnego poruszania się robotników były rozbieżne. Nie wykluczano

przedłużenia negocjacji na rok 1985, chociaż miały one skończyć się we wrześniu 1984 r.

Szefowie dyplomacji „dziesiątki" spotkali się z publiczną krytyką swych kolegów z obu państw

kandydujących za nieuzasadnioną zwłokę w finalizacji rokowań. Gonzalez skierował też w tej

sprawie list otwarty do rządów państw EWG (16 X 1984 r.).

Ministrowie spraw zagranicznych państw EWG zdołali uzgodnić nowe warunki przyjęcia

Hiszpanii i Portugalii po licznych spotkaniach między październikiem 1984 r. a marcem 1985 r.

Przedstawiciele obu państw zaakceptowali te warunki (29 III 1985 r.), następnego dnia, w czasie

„szczytu" EWG w Brukseli, ostatnie zastrzeżenia wobec nowych kandydatów cofnął premier

Andreas Papandreu, który uzyskał za to od dziewięciu partnerów obietnicę pomocy dla śród-

ziemnomorskich rejonów wspólnoty w ciągu 7 lat. Podpisanie układów o przyłączeniu dwóch

państw do EWG odbyło się 12 czerwca 1985 r. w Madrycie i Lizbonie.

Po ratyfikacji tych układów przez parlamenty 12 państw rozpoczął się l stycznia 1986 r. okres

integrowania Hiszpanii i Portugalii z EWG. Rozszerzenie tego ugrupowania pogorszyło jego wskaźniki

ekonomiczne w stosunku do USA i Japonii, a zatem osłabiło jego konkurencyjność.

Wespół z batalią o rozszerzenie EWG toczyła się inna, mniej głośna batalia o wyjście z

niej Grenlandii. Ten kraj, zamieszkany przez 50 tyś. mieszkańców, stał się członkiem EWG

wbrew swej woli. Jako dawna kolonia duńska, powiązana od 1953 r. z królestwem „wspólnotą

prawną", Grenlandia weszła do EWG w 1972 r. po referendum zorganizowanym w Danii. Od

306

tego czasu wyspa uzyskała ograniczoną autonomie i zaczęła wyrażać na zewnątrz własne aspiracje.

Wzmógł je kryzys gospodarczy EWG na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, a

zwłaszcza kłótnie o strefy rybołówcze. Przeprowadzone w 1982 r. referendum przyniosło wynik

przeciwny pozostawaniu wyspy w EWG. Przez następne dwa lata trwały rokowania z

władzami wspólnoty na temat sposobu „wyjścia" z niej, zwłaszcza uregulowania przyszłych

połowów ryb u wybrzeży Grenlandii przez rybaków państw EWG. Wreszcie (13 III 1984 r.)

ministrowie spraw zagranicznych wspólnoty podpisali w Brukseli traktat o „wyjściu" Grenlandii z

tego ugrupowania oraz porozumienie rybołówcze. Po uprawomocnieniu się tych aktów, Grenlandia

oficjalnie opuściła EWG (l II1985 r.), pozbawiając wspólnotę około 60% jej dotychczasowej

powierzchni. Podobnie jak Falklandy i Nowa Kaledonia, wyspa uzyskała status kraju zamorskiego

wspólnoty, a zatem i prawo bezcłowej sprzedaży swoich produktów na obszarze EWG. Jednocześnie

podkreślono samodzielność Grenlandii; od początku 1985 r. miejscowa administracja przejęła

monopol handlu zagranicznego i pod jej nadzorem rozpoczęły się poszukiwania ropy naftowej na

wschodnim wybrzeżu wyspy.

EWG miała również ambicję, aby wpływać na kształtowanie modelu stosunków między

Północą a Południem i przyciągać do niego coraz więcej państw rozwijających się. W tej

intencji przygotowano III konwencję z Lome (uzgodnioną w Brukseli w listopadzie i podpisaną 8

XII 1984 r.). Jeśli do II konwencji z Lome przystąpiło 58 krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku, to

Lome III podpisało 66 krajów tej strefy. Rozmowy przygotowawcze utrudniała sytuacja mię-

dzynarodowa, zwłaszcza kryzys gospodarczy i zadłużeniowy w wielu krajach. Różnice interesów

zaznaczały się zarówno między członkami „dziesiątki", która widziała się w perspektywie

„dwunastką", jak i wewnątrz grupy AKP. Przyjęte w konwencji uregulowania były wyrazem

kompromisów i wniosków z praktyki funkcjonowania poprzednich konwencji. Sprecyzowano w

nich przedmiot i cele współpracy handlowo-gospodarczej i społeczno-kulturalnej oraz sposoby

promowania bardziej samodzielnego i niezależnego rozwoju krajów AKP. Uzgodniono sumę

pomocy finansowej „dwunastki" dla tej grupy krajów na 8,5 mld ECU (europejskich jednostek

obliczeniowych), tzn. 6,8 mld dolarów w latach 1986-1989. Uszczegółowiono system stabilizacji

dochodów z eksportu (STABEX) i system stabilizacji cen surowców mineralnych (S YSMIN). W

sumie więc Lome III stanowiła dalszy krok na drodze zintegrowanej polityki pomocy rozwojowej,

zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa i przemysłów wydobywczych. Zarazem zabieg ten miał na celu

długofalowe zapewnienie dostaw surowców dla krajów rozwiniętych.

Jeśli chodzi o rozwój nauki i techniki w obszarze EWG, to głównym inicjatorem wysiłków

była Francja. Dotyczyły one programów badawczych w dziedzinie energetyki jądrowej,

kosmonautyki, komputerów, oceanografii, ekologii i telekomunikacji. Na „szczycie" EWG w

Paryżu (1972 r.) wysunięto postulat wspólnej polityki i wspólnych prac w zakresie badań

naukowych i technicznych. Po dwóch latach zdołano ustalić cztery propozycje badawcze oraz

utworzono Komitet do Spraw Badań Naukowych i Technicznych. W 1980 r. powołano Grupę

Prognozowania i Szacunków Nauki i Technologii, której zlecono ustalanie długookresowych

priorytetów badawczych. Podstawową metodą postępowania było określenie spośród przedsię-

wzięć narodowych tych, które są wspólne oraz odpowiadają celom EWG. Jednakże wydatki

EWG na wspólne badania i rozwój pozostawały nadal znacznie niższe od programów narodo-

wych. Wspólnota doznawała więc niepowodzeń technicznych i handlowych w porównaniu z

USA i Japonią. Zahamowanie wzrostu ekonomicznego krajów EWG na początku lat osiem-

dziesiątych pogłębiło te dysproporcje. Rozległy się głosy, że Europa Zachodnia przegrywa nową

rewolucję przemysłową. W takiej sytuacji Paryż wysunął nie tylko znane nam już hasło „ożywienia

Europy", lecz także towarzyszące mu hasło „trzeciej rewolucji przemysłowej".

307

XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)

W memorandum na temat wspólnej polityki przemysłowej i badawczej, skierowanym (12IX

1983 r.) do Rady Europejskiej, rząd francuski bil na alarm w sprawie zdystansowania „małej Europy"

przez Stany Zjednoczone i Japonie w technologiach informatycznych, biotechnologiach i

nowych materiałach. Popierając opracowany przez Komisje EWG na lata 1984-1987 program

badań rozwojowych i innowacji (ESPRIT), postulował jednocześnie stworzenie „wspólnej prze-

strzeni przemysłowej i naukowo-badawczej". W okresie przewodniczenia EWG prezydent Mit-

terand wystąpił (7 II 1984 r.) z inicjatywą utworzenia „europejskiej wspólnoty kosmicznej",

aby zbudować „Europę Technologii" i nie dać się jej zepchnąć przez amerykańską SDI.

Następnie Francja zaproponowała (15 IV 1985 r.) swoim dziewięciu partnerom z EWG oraz

Hiszpanii i Portugalii koordynację badań naukowych z zakresu nowoczesnej techniki. Projektowi

dano nazwę EUREKA, aby zdobyć oparcie Bonn, gdyż taką samą nazwę nosiła automatyczna stacja

orbitalna konstruowana w RFN dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Po konsultacjach między

Paryżem a Bonn zaczęto uzgadniać zasady zinstytucjonalizowania polityki współpracy

technologicznej ze stolicami innych państw EWG. Na posiedzeniu w Mediolanie (28-29 VI)

Rada Europejska udzieliła poparcia projektowi EUREKA. Wkrótce potem rząd francuski zorga-

nizował na ten temat konferencję ministerialną (28-29 VII 1985 r.), w której uczestniczyli nie

tylko przedstawiciele państw członkowskich EWG. Obok ministrów do spraw badań naukowych

także Mitterand i Genscher podkreślili w przemówieniach znaczenie przyszłościowych technologii

dla „przyszłości Europy". Na drugiej konferencji w Hanowerze (5-6 XI 1985 r.) wystąpił także

Helmut Koni i brytyjski minister spraw zagranicznych Geoffrey Howe. Londyn popierał

inicjatywę francuską, aby zapobiec ucieczce inteligencji technicznej z Europy Zachodniej do

USA w związku z SDI. W Hanowerze uzgodniono utworzenie grupy roboczej EUREKA oraz

listę 10 tematów współpracy technologicznej 19 państw. Nie uzgodniono jednak ani sposobu

finansowania programu, ani skali uczestnictwa w nim. Zainteresowane poszczególnymi tematami

państwa i firmy rozpoczęły więc rozmowy o współdziałaniu w ich realizacji i tworzeniu nowych

tematów. W lutym 1986 r. ustanowiono 6-osobowy sekretariat EUREKI.

3. Propozycje Układu Warszawskiego w sprawie odprężenia w Europie

Wzrost napięcia w stosunkach Wschód-Zachód po roku 1979 skłaniał państwa Układu War-

szawskiego do inicjatyw odprężeniowych w sferze politycznej i wojskowej. W deklaracji przyjętej na

jubileuszowej sesji w Warszawie (14-15 V 1980 r.) Doradczy Komitet Polityczny wypowiedział

się przeciwko polityce blokowej i za równowagą militarną, szerszym stosowaniem środków

budowy zaufania oraz zorganizowaniem w stolicy Polski proponowanej przez nią konferencji na

temat odprężenia międzynarodowego i rozbrojenia. Państwa NATO powyższych propozycji nie

podjęły. Toteż w deklaracji (5 11983 r.) DKP zaproponował podjęcie działań hamujących wyścig

zbrojeń, a wśród nich przyjęcie przez wszystkie mocarstwa jądrowe zobowiązania, iż nie użyją jako

pierwsze broni jądrowej, zaakceptują zamrożenie arsenałów jądrowych ZSRR i USA oraz

uzgodnią programy „stopniowego rozbrojenia jądrowego" i „istotnego obniżenia obecnych

poziomów zbrojeń konwencjonalnych". W tym samym duchu przywódcy państw Układu

Warszawskiego wypowiedzieli się na spotkaniu w Moskwie (28 VI1983 r.). Zaproponowali

także porozumienie się co do niezwiększania od początku 1984 r. wydatków wojskowych, aby

zwolnione w ten sposób środki przeznaczyć na rzecz rozwoju gospodarczego, w tym również

krajów rozwijających się. Z apelem o udzielenie odpowiedzi na powyższe propozycje zwrócił się do

państw NATO Komitet Ministrów Spraw Zagranicznych Państw-Stron Układu Warszaw-

308

skiego w komunikacie z posiedzenia sofijskiego (13-14 X 1983 r.), a następnie z posiedzenia

budapesztańskiego (19-20IV 1984 r.). Na tym ostatnim posiedzeniu ministrowie uzgodnili też

treść posiania, które (7 V 1984 r.) zostało przekazane w stolicy Węgier ambasadorom państw

członkowskich NATO. Państwa Układu Warszawskiego zaproponowały w nim rozpoczęcie kon-

sultacji wielostronnych w sprawie zawarcia układu o wzajemnym niestosowaniu siły militarnej i

utrzymaniu pokojowych stosunków. Żadna z powyższych inicjatyw nie została jednak podjęta

przez państwa zachodnie.

W tych okolicznościach państwa Układu Warszawskiego dążyły do sformalizowania zakazu

stosowania siły wojskowej w toku procesu KBWE (zwłaszcza na rozpoczętej w styczniu 1984 r.

konferencji sztokholmskiej). W kolejnych wspólnych i jednostronnych oświadczeniach wskazywały

na wielką odpowiedzialność za losy pokoju europejskiego i powszechnego tych państw, „na

terytoriach których instaluje się lub zamierza się instalować rakiety jądrowe średniego zasięgu".

26 kwietnia 1985 r. w Warszawie przywódcy siedmiu państw-uczestników Układu War-

szawskiego podpisali protokół o przedłużeniu jego obowiązywania przez następne 20 lat z

możliwością przedłużenia o dalszych 10 lat. Protokół podlegał ratyfikacji, którą wszystkie

państwa członkowskie przeprowadziły przed 30. rocznicą podpisania Układu Warszawskiego. W

komunikacie o spotkaniu warszawskim dokonano ponowienia oferty równoczesnej likwidacji obu

bloków wojskowych w Europie, rozwijania pokojowego dialogu ze wszystkimi państwami oraz

podejmowania szerokiego współdziałania międzynarodowego w interesie pokoju. Następnie w

oświadczeniu sofijskim (z 23 X 1985 r.) „siódemka" podkreśliła także potrzebę normalizacji

międzynarodowych więzi w dziedzinie ekonomiki, nauki i techniki oraz uporządkowania

międzynarodowych stosunków gospodarczych, walutowo-fmansowych i kwestii zadłużenia. Zmie-

rzające do odprężenia i współpracy międzynarodowej propozycje Układu Warszawskiego, choć nie

były podejmowane przez NATO, stanowiły niewątpliwie dobre tło dla pierwszego spotkania

Michaiła Gorbaczowa z Ronaldem Reaganem w Genewie.

4. Próby integrowania gospodarek planowych

Lata 1976-1980 obejmowały pierwszy „uzgodniony plan" wielostronnych przedsięwzięć

integracyjnych RWPG. Opracowany przez Komitet RWPG do Spraw Planowania z udziałem

Komitetu do Spraw Współpracy Naukowo-Technicznej, stanowił on próbę pobudzenia wspólnej

działalności w dziedzinie planowania rozwoju państw. Były jednak wątpliwości, które wyrażafa

zwłaszcza Rumunia, czy poza wiązaniem organów RWPG plan ten ma charakter obligatoryjny dla

państw członkowskich. W praktyce okazało się, że odmienności i uwarunkowania rozwojowe

państw członkowskich powodowały zróżnicowaną realizację wskaźników „uzgodnionego

planu", komplikując współpracę w skali całej RWPG. Pomijano kryteria wydajności pracy,

oszczędności materiałów i energii, postępu technologicznego oraz konkurencyjności produkcji na

rynkach zagranicznych. Dalekie od pokrycia pozostały potrzeby zwiększania produkcji rolnej,

zaopatrzenia rynków w przemysłowe artykuły konsumpcyjne, podnoszenia jakości produkcji i

oszczędzania nakładów pracy, co powodowało osłabienie równowagi rynkowej, materiałowej i

płatniczej. W okresie, gdy znaczenie czynników ekstensywnego rozwoju krajów RWPG malało,

rola intensywnych czynników rozwoju nie rosła dostatecznie szybko. Było to odczuwalne tym

dotkliwiej, że w krajach RWPG rosły aspiracje społeczne.

Takie było tło prób koordynacji planów gospodarczych na lata 1981-1985, nakreślonych w

uchwałach XXXI sesji RWPG przeprowadzonej (VI1977 r.) w Warszawie. Ustalając program

309

XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)

prac nad koordynacją planów gospodarczych, uzgodniono podstawowe kierunki współpracy go-

spodarczej i naukowo-technicznej oraz zarysowano rozmiary wzajemnych dostaw towarowych.

Przygotowano i podpisano 135 porozumień wielostronnych oraz przedłużono i rozszerzono wiele

umów dwustronnych. Przyjęte wspólnie „Główne kierunki współpracy naukowo-technicznej

krajów RWPG na okres do 1990 roku" ustalały 13 głównych kierunków badań i 182 najważniejsze

problemy. Ogrom papierowych ustaleń nie zdołał jednak doprowadzić do zbilansowania dostaw paliw i

metali kolorowych. Nie rozwiązano problemu wzajemnego zaopatrzenia w niektóre nowoczesne

urządzenia, kompletne obiekty przemysłowe i technologie, co wpływało na zależność od importu z

Zachodu. Dotkliwe były luki w dziedzinie zaopatrzenia w artykuły spożywcze i towary trwałego

użytku. Nie znaleziono możliwości zbilansowania obrotów między poszczególnymi krajami

RWPG, a zwłaszcza między nimi a ZSRR. W większości krajów członkowskich nastąpiło

zahamowanie tempa wzrostu. W Polsce i na Węgrzech pod koniec dekady zaznaczy! się spadek

dochodu narodowego. W poszczególnych krajach musiano w związku z tym dokonywać korekt

planów i ograniczać środki na inwestycje. W Polsce doszło do kryzysu spo-łeczno-gospodarczego

i zadłużeniowego. Plan gospodarczy stał się nieaktualny, zaczęto więc od nowa podejmować prace

koordynacyjne i weryfikować podpisane wcześniej protokoły.

Wzmożona w takich warunkach obsesja planistyczna sprawiła, że bardzo wcześnie przy-

stąpiono do koordynacji planów gospodarczych na lata 1986-1990. Program taki przyjęto na

XXXVI sesji RWPG w Budapeszcie (8-10 VI 1982 r.). Przewidywano w nim kontynuowanie

niemal wszystkich dotychczasowych kierunków działań, zalecając zarazem werbalnie intensyfikację

produkcji i kooperacji naukowo-technicznej. Jedną z konsekwencji tych zaleceń, obok

wniosków wypływających z kryzysu gospodarczego, było reorientowanie Polski na pogłębienie

powiązań gospodarczych z państwami RWPG (z 51% obrotów w 1980 r. do 65% w 1990 r.). 4

maja 1984 r. Wojciech Jaruzelski i Konstantin Czernienko podpisali w Moskwie długofalowy

program rozwoju współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej między PRL i ZSRR do roku

2000. Niebawem podobne programy podpisały inne państwa RWPG. W ugrupowaniu tym zaczęto

już publicznie mówić nie tylko o ujemnym oddziaływaniu polityki napięć i wyścigu zbrojeń na

międzynarodowe stosunki gospodarcze, lecz także na rozwój bloku radzieckiego. Dały temu

wyraz „oświadczenie" oraz „deklaracja" moskiewskiego „szczytu" RWPG (12-14 VI 1984 r.).

Nie ograniczono jednak wydatków na zbrojenia i nie zracjonalizowano mechanizmów

gospodarczych.

Na XL sesji RWPG, która odbyła się (25-26 VI 1985 r.) w Warszawie (Polska sprawowała w

owym roku funkcję przewodniczącego Rady) zdołano przedyskutować i przyjąć jedynie de-

klaratywny program współpracy krajów członkowskich w dziedzinie oszczędzania i racjonalnego

wykorzystania zasobów materialnych do roku 2000. Pominięto jednak kwestię efektywności

gospodarowania, wprowadzając niebawem w jej miejsce (18 XII 1985 r.) biurokratycznie pojęty

program postępu naukowo-technicznego według branż (elektronika, automatyzacja, biotechnologia

itp.). Raz jeszcze okazało się, że zbiurokratyzowanie gospodarek centralnie planowanych

powoduje nieuchronną biurokratyzację ich międzynarodowej współpracy.

Rozdział XXI

NOWE NAPIĘCIA W STOSUNKACH

OGÓLNOEUROPEJSKICH (1980-1985)

1. Utrwalenie procesu KBWE

W roku 1980 przypadało Spotkanie KBWE w Madrycie. Poprzedziło je Forum Naukowe w

Hamburgu (15II-3 III 1980 r.). Wzięli w nim udział wybitni uczeni (najczęściej jako prze-

wodniczący delegacji), dyplomaci i administratorzy nauki - łącznie około 400 delegatów. W toku

obrad plenarnych podnoszono kontrowersyjne wątki polityczne i problemy praw człowieka. W

grupach roboczych obrady miały charakter konstruktywny. Polemiki wznowiono z chwilą

przystąpienia do redagowania dokumentu końcowego. Dużą role w dopracowaniu się kompromisu

odegrały wtedy delegacje Finlandii, Austrii i Szwajcarii.

Raport Forum Naukowego KBWE stwierdził „poważny rozwój współpracy międzynarodowej

w zakresie badań, kształcenia i wymiany informacji" oraz zalecał poprawę stosunków naukowych i

możliwości komunikowania się. Wskazywał na konieczność poszanowania wszystkich zasad i

postanowień KBWE, jak również brania pod uwagę zróżnicowanego poziomu rozwoju nauk w

poszczególnych krajach i szczególnego sprzyjania kontaktom młodych naukowców. Obejmował także

szczegółowe wnioski, dotyczące czterech punktów obrad i opracowane w czterech grupach

roboczych. Sformułowano w nich oceny stanu badań i współpracy międzynarodowej, wskazano

kierunki i problemy przyszłych badań oraz podkreślono rolę nauki w kształtowaniu przyszłego

obrazu Europy i świata. Ponadto zalecono przestudiowanie możliwości zwołania nowego forum

naukowego. Raport pozytywnie weryfikował proces KBWE, toteż w jego ocenach w

poszczególnych państwach uczestniczących w tym procesie dominowały również akcenty po-

zytywne.

Spotkania ekspertów wykazały celowość kontynuacji KBWE i przygotowały pewną sumę

wniosków na „Madryt 80". Spotkanie przygotowawcze w Madrycie - zgodnie z decyzją bel-

gradzką - rozpoczęło się (9 IX 1980 r.) w celu „podjęcia decyzji o odpowiednich warunkach

spotkania zasadniczego w Madrycie", które wyznaczono na 11 listopada tegoż roku. Przygoto-

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 311

wanie „Madrytu 80" trwało bardzo długo, gdyż zakończyło się, i to przy zatrzymanym zegarze, w

dniu rozpoczęcia właściwego spotkania.

Najtrudniejszą kwestią spotkania przygotowawczego było uzgodnienie procedury i struktury

dyskusji spotkania właściwego. Należało określić niezbędny czas jego trwania, zapewnić właś-ciwą

organizacje pracy, równowagę tematyczną i równowagę interesów uczestników, aby w efekcie

przyczynić się do zwiększenia zaufania między państwami. Państwa NATO koncentrowały uwagę

na sprawach „trzeciego koszyka" i na rozliczaniu w tym kontekście państw Układu Warszawskiego

z realizacji Aktu Końcowego KBWE. Ze swej strony państwa Układu Warszawskiego proponowały

poświęcić na ocenę realizacji Aktu Końcowego niewiele czasu, natomiast znacznie więcej na jego

rozwinięcie, zwłaszcza o zagadnienia odprężenia militarnego i rozbrojenia. Państwa neutralne i

niezaangażowane (N+N), zwłaszcza Szwajcaria i Austria, starały się doprowadzić do kompromisu

na podstawie szczegółowego porządku dziennego. Ostatecznie zgodzono się na schemat podobny

do belgradzkiego: po pogłębionej wymianie poglądów na temat realizacji Aktu Końcowego KBWE

i postępów odprężenia miało nastąpić rozpatrzenie nowych propozycji i redagowanie dokumentu

końcowego.

Właściwe Spotkanie w Madrycie przebiegało w kilku rundach, gdyż jego obrady zbiegły się

z fazą napięcia w stosunkach między Wschodem a Zachodem. Runda pierwsza (11 XI-19 XII 1980

r.) objęła oświadczenia wstępne szefów delegacji (z reguły wiceministrów spraw zagranicznych) i

zgłaszanie nowych propozycji; wśród ponad 90 znalazły się propozycje polskie: zwołania na 20

października 1981 r. w Warszawie konferencji odprężenia militarnego i rozbrojenia - KOMIR

(zgłoszone 8 XII 1980 r.); propozycja (zgłoszona wspólnie z ZSRR) w sprawie dostosowania

przepisów prawa wewnętrznego państw uczestniczących w KBWE do zobowiązań wynikających

z 10 zasad Aktu Końcowego; propozycja w sprawie ochrony dziedzictwa kulturalnego, oraz

trzy inne propozycje. Ogółem najwięcej zgłoszonych projektów dotyczyło problematyki

„trzeciego koszyka" (31), dalszego rozwoju współpracy w zakresie gospodarki, nauki, techniki i

ochrony środowiska (28) oraz umacniania zasad KBWE (19, w tym 7 projektów zajmowało się

wojskowymi aspektami bezpieczeństwa).

Obrady podjęto na sesjach plenarnych i w pięciu organach roboczych do spraw: 1) bezpie-

czeństwa, 2) współpracy gospodarczej, 3) współpracy humanitarnej, 4) dalszych kroków po kon-

ferencji, 5) regionu Morza Śródziemnego. Prace pierwszego organu zorganizowano w dwóch

grupach roboczych: zasad KBWE i wojskowych aspektów bezpieczeństwa. Właściwe dyskusje

rozpoczęły się w nich dopiero podczas drugiej rundy Spotkania Madryckiego (271-10IV 1981 r.),

kiedy uzasadniano nowe propozycje i rozpoczęto rokowania nad treścią Dokumentu Końcowego.

Już od pierwszej rundy Spotkania Madryckiego zarysowały się trzy główne tematy za-

interesowania uczestników: wojskowe aspekty bezpieczeństwa, prawa człowieka łącznie z pro-

blematyką „trzeciego koszyka" i stosowanie zasad KBWE na obszarach pozaeuropejskich (na

przykładzie tzw. sprawy afgańskiej).

Wojskowych aspektów bezpieczeństwa dotyczyła polska propozycja (8 XII 1980 r.) oraz

zgłoszony następnego dnia francuski projekt zwołania konferencji w sprawie środków budowy

zaufania i bezpieczeństwa oraz rozbrojenia w Europie. Ten drugi projekt, konkurencyjny wobec

inicjatywy polskiej, nawiązywał do propozycji zgłoszonej przez Francję na specjalnej sesji roz-

brojeniowej Zgromadzenia Ogólnego NZ (1978 r.) i miał zapewnione poparcie państw NATO.

Polska propozycja zakładała nierozszerzanie sojuszy, zamrożenie liczebności wojsk, a następnie

stopniową redukcję sił zbrojnych i zbrojeń. Projekt francuski przewidywał natomiast dwie fazy

konferencji, przy czym w pierwszej należałoby uzgodnione w Akcie Końcowym w Helsinkach

środki budowy zaufania wzmocnić według pewnych kryteriów: aby były wojskowo znaczące,

312

politycznie wiążące, możliwe do zweryfikowania i obowiązywały na obszarze „całej Europy -od

Atlantyku do Uralu". W fazie drugiej miałoby dojść do uzgodnionych ograniczeń i redukcji

konwencjonalnych sił lądowych i powietrznych. Zgłoszone następnie przez Rumunię, Jugosławię i

Szwecję propozycje europejskiej konferencji rozbrojeniowej były bliższe projektowi francuskiemu

niż polskiemu. W czasie trzeciej (5 V-24 VII 1981 r.) i czwartej rundy (27 X-18 XII 1981 r.)

Spotkania Madryckiego rokowania koncentrowały się wokół tych dwóch projektów,

reprezentujących Wschód i Zachód. Spory dotyczyły głównie kryteriów stosowanych wobec

środków budowy zaufania, a zwłaszcza obszaru ich obowiązywania.

W celu zbliżenia stanowisk Breżniew wyraził na XXVI Zjeździe KPZR gotowość ZSRR

włączenia do strefy stosowania środków budowy zaufania całej europejskiej części Związku

Radzieckiego, o ile strefę stosowania tych środków rozszerzą odpowiednio państwa zachodnie.

Gdy delegacja radziecka zgłosiła formalnie tę propozycję (3 III 1981 r.), państwa atlantyckie

zaczęły jej zarzucać dążenie do zastąpienia geograficznego pojęcia Europy pojęciem polityczno-

strategicznym. Jednak w lipcu zgodziły się brać również pod uwagę graniczące z Europą prze-

strzenie morskie i powietrzne, chociaż potraktowały je w sposób bardzo ograniczony. Do poro-

zumienia dojść nie mogło i spór na tym tle trwał do 1983 r.

Przedłużanie się sporu wokół kwestii mandatu na zwołanie konferencji w sprawie środków

budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz rozbrojenia w Europie były związane z całą polityką

ekipy Reagana wobec bloku wschodniego oraz dążeniem do „dozbrojenia" NATO. Delegacja

USA w Madrycie przypisywała wzrost napięcia wkroczeniu wojsk radzieckich do Afganistanu

oraz naruszaniu praw człowieka w ZSRR i Czechosłowacji. Po wprowadzeniu w Polsce stanu

wojennego stał się on pretekstem odraczania zgody na dokument końcowy. Państwa zachodnie

odrzuciły zarówno pierwszą wersję dokumentu końcowego, syntetyzując w sposób zrównoważony

wyniki prac wszystkich organów roboczych, przedstawioną (31 III 1981 r.) przez grupę ośmiu

państw neutralnych i niezaangażowanych (Austria, Cypr, Finlandia, Lichtenstein, San Marino,

Szwecja, Szwajcaria i Jugosławia), jak i drugą wersję (16 XII 1981 r.). W efekcie nie przyniosła

rezultatów piąta runda Spotkania Madryckiego (9 11-12 III 1982 r.), w czasie której delegacja

amerykańska chciała sprowadzić debatę do krytycznej oceny wydarzeń w Polsce. Następnie

dyplomacja amerykańska organizowała konsultacje państw NATO, które w toku szóstej rundy (9

XI-17 XII 1982 r.) zgłosiły pakiet zasadniczych poprawek do drugiej wersji dokumentu

końcowego. Nie były one do przyjęcia ani dla autorów tej wersji, ani dla bloku radzieckiego.

Jednakże przed VII rundą Spotkania Madryckiego państwa zachodnie przeprowadziły w

Brukseli konsultacje, po czym zapowiedziały, iż będą dążyć do odblokowania dialogu Wschód-

Zachód. Przedstawiciele dziewięciu państw neutralnych i niezaangażowanych (łącznie z Maltą)

odbyli z kolei konsultacje w Bernie, gdzie wypowiedzieli się przeciwko koncepcji przyjęcia tzw.

małego dokumentu oraz ponowili gotowość uwzględnienia uwag i poprawek do zgłoszonego przez

nich projektu dokumentu końcowego. Ze względu na wybory do Bundestagu (6 III 1983 r.)

kanclerz i wicekanclerz RFN wypowiedzieli się publicznie za opracowaniem w Madrycie

ważnego merytorycznie dokumentu i za pozytywną rolą w tym dziele obu państw niemieckich.

Wszystko to spowodowało, że siódma runda spotkania (8 11-25 III 1983 r.) rozpoczęła się w

nastroju ostrożnego optymizmu. Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Fernando Morana zaczął

odgrywać pozytywną rolę pośrednika, który współdziałał ściśle z państwami N+N. Wszyscy

uczestnicy przyjęli zgłoszoną w imieniu tych państw przez Finlandię propozycję zorganizowania

pracy w dodatkowych sześciu mini-zespołach: A. problemów preambuły; B. problemów zasad

KBWE; C. wojskowych środków budowy zaufania; D. problemów humanitarnych i informacji; E.

problemów Morza Śródziemnego; F. dalszych kroków po spotkaniu madryckim.

313

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)

Zespoły miały być niezależne od organów roboczych utworzonych na początku spotkania. Powołanie

zespołów oraz wyłączenie z debat elementów konfrontacyjnych i propagandowych sprzyjało

przyśpieszeniu prac nad dokumentem końcowym. W każdym mini-zespole brało udział po dwóch

przedstawicieli NATO i Układu Warszawskiego oraz państw N+N, przy czym ci ostatni byli koor-

dynatorami pracy. Polska uczestniczyła w pracach minizespołów B i C.

W ciągu czterech tygodni prac minizespoły zdołały dokonać selekcji problemów i zniwelować

wiele różnic. Na tej podstawie delegacje ośmiu państw N+N (bez Malty) przygotowały trzecią

kompromisową wersje dokumentu końcowego, przedstawioną przez szefa delegacji ju-

gosłowiańskiej (15 III 1983 r.), Berislava Badurina. Malta nie przyłączała się do tej wersji jako

współautor, ponieważ w tekście pominięto jej propozycje uznania neutralności wyspy oraz zwołania

konferencji w sprawach bezpieczeństwa rejonu Morza Śródziemnego. Do końca siódmej rundy

spotkania wyraźnego poparcia udzielił dokumentowi neutrałów jedynie przedstawiciel Stolicy

Apostolskiej. Po zakończeniu tej rundy państwa uczestniczące w spotkaniu odbywały

konsultacje. W przededniu wznowienia następnej rundy (18 IV) szefowie państw i rządów Austrii,

Cypru, Finlandii, Jugosławii, San Marino i Szwecji przesłali do stolic 29 państw-sygnata-riuszy

Aktu Końcowego KBWE tekst memorandum, w którym apelowali o przyczynienie się do możliwie

szybkiego i pozytywnego zakończenia spotkania w Madrycie. Podkreślali też, iż dalsze

przewlekanie rozmów „może prowadzić do erozji podstawowych celów Aktu Końcowego z

Helsinek".

Na początku ósmej rundy spotkania (19IV-28 VIII 1983 r.) przedstawiciel USA Max Kam-

pelman domagał się wniesienia do projektu dokumentu poprawek dotyczących praw człowieka.

Europejskie państwa NATO dostrzegły w projekcie pożyteczną podstawę pracy, umożliwiającej

szybkie zakończenie spotkania, nie wyrażały jednak wyraźnej akceptacji tekstu. Państwa Układu

Warszawskiego występowały przeciwko przedłużaniu spotkania, ale nie zgłaszały propozycji.

Natomiast przedstawiciele państw N+N podkreślali, że przedłożony tekst jest ostatnim pro-

jektem ich grupy, po którym nie będzie już następnego. W tej sytuacji między państwami dwóch

bloków zaczęły odbywać się nieformalne rozmowy, których koordynatorami były delegacje Polski i

Wielkiej Brytanii. W ich toku państwa zachodnie przedstawiły propozycje „ulepszenia"

dokumentu, które powtarzały dawne postulaty. Wtedy państwa Układu Warszawskiego wyraziły

gotowość poparcia projektu państw N+N, o ile żadna delegacja nie będzie doń wnosić poprawek.

Wobec impasu w rozmowach premier Gonzalez podjął (17 VI) inicjatywę kompromisowego

rozwiązania pozostałych jeszcze problemów spornych (zwłaszcza przesunięcia terminu konfe-

rencji w sprawie budowy środków zaufania, bezpieczeństwa i rozbrojenia oraz przyjęcia propozycji

szwajcarskiej w sprawie zorganizowania seminarium na temat kontaktów międzyludzkich).

Inicjatywa ta została poparta przez państwa Układu Warszawskiego, które nie chciały toczyć

sporu o daty i miejsca konferencji przewidywanych po Madrycie. W tej fazie obrad w roli pośre-

dnika zaczęła występować Szwajcaria. Przy jej pomocy uzgodniono, że formułę uzupełniającą do

tekstu dokumentu końcowego wygłosi przewodniczący spotkania.

Kiedy w drugim tygodniu lipca zaczęto w Madrycie mówić o terminie i procedurze zakończenia

spotkania, wybuchł „kryzys maltański". Ambasador Evarist Saliba ponowił bowiem propozycję

zwołania narady ekspertów do spraw bezpieczeństwa i rozbrojenia w rejonie Morza Śródziemnego. 34

państwa akceptowały (15 VII) Dokument Końcowy, jednak do consensusu i zakończenia roboczej

fazy spotkania brakło jeszcze aprobaty Malty. „Blokadę maltańską" przełamał częściowo po dwóch

tygodniach minister spraw zagranicznych Fernando Morana, który na forum spotkania oświadczył

(29 VII), że „rząd Hiszpanii akceptuje w sposób definitywny projekt dokumentu końcowego w

formie uzgodnionej 15 lipca br. razem z trzema oświadczeniami przewodniczącego,

314

które zostały zarejestrowane w dniu wczorajszym". Zapowiedział też, że uroczysta sesja końcowa z

udziałem ministrów spraw zagranicznych odbędzie się 7-9 września, o ile do tego czasu osiągnięty

zostanie consensus. Prosił również uczestników spotkania, aby do 25 sierpnia poinformowali rząd

hiszpański o swej ostatecznej zgodzie na wynegocjowany dokument końcowy.

Końcowe (177-181) posiedzenia Spotkania Madryckiego na szczeblu ministrów spraw za-

granicznych odbyły się w Pałacu Kongresów i Wystaw w zapowiedzianym terminie. „Blokada

maltańska" została zdjęta dopiero w przeddzień sesji końcowej na zasadzie zaproponowanego

przez Szwecję kompromisu, który przewidywał możliwość rozpatrzenia wniosków Malty w okresie

pomadryckim. Dlatego też Dokument Końcowy i aneksy do niego noszą datę 6 września 1983 r.

Podczas sesji ministrowie podkreślili znaczenie spotkania dla procesu KBWE. Akcentowali też

potrzebę rozwoju różnych dziedzin współpracy państw oraz wyrażali wolę działania dla realizacji

przyjętego dokumentu, który stanowił konkretyzację i rozwinięcie Aktu Końcowego z Helsinek.

Tylko nieliczni ministrowie, przede wszystkim George Schultz, akcentowali istnienie podziałów.

Dokument Końcowy Spotkania Madryckiego podkreślił w preambule konieczność realizacji

wszystkich postanowień i poszanowania wszystkich zasad Aktu Końcowego z Helsinek.

Państwa uczestniczące potwierdziły wierność procesowi KBWE i wyraziły zaniepokojenie z

powodu utrzymującego się „stałego braku zaufania między państwami uczestniczącymi". W

rozdziale poświęconym zagadnieniom dotyczącym bezpieczeństwa w Europie dokument madrycki

deklarował podejmowanie „nowych wysiłków w celu uczynienia odprężenia procesem

skutecznym, jak również ciągłym, stale rozwijającym się, wszechstronnym i powszechnym co do

swego zasięgu". Państwa uczestniczące wyraziły zdecydowanie wolę poszukiwania rozwiązań nie

rozwiązanych problemów, powstrzymywania się „od wszelkich działań sprzecznych z Aktem

Końcowym" oraz podejmowania „prawdziwych wysiłków na rzecz powstrzymywania wzrastającej

rozbudowy zbrojeń".

Potwierdzając jeszcze raz dziesięć zasad określonych w Akcie Końcowym, sygnatariusze

wypowiedzieli się za ich wprowadzaniem do ustawodawstwa każdego kraju, za przystosowaniem

do nich porozumień międzynarodowych, za położeniem kresu aktom terroryzmu oraz za

powszechnym przestrzeganiem praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodzili się także na

zwołanie (7 V 1985 r.) do Ottawy spotkania ekspertów na temat poszanowania praw człowieka i

podstawowych wolności. Analogiczne spotkanie ekspertów w celu rozpatrzenia możliwego do

przyjęcia sposobu pokojowego załatwiania sporów postanowiono zwołać do Aten (21 III 1984 r.)

Odnotowano też deklarację rządu Republiki Malty, iż jest ona neutralnym państwem, przywiązanym

do polityki niezaangażowania.

W dokumencie madryckim zapisano także bardzo ważne postanowienie zwołania kon-

ferencji w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz rozbrojenia w Europie.

Uwzględniało ono głównie inicjatywy delegacji polskiej i francuskiej z pierwszej fazy Spotkania

Madryckiego. Szło przy tym o podjęcie ,,nowych, skutecznych i konkretnych działań", których nie

obejmował dotychczasowy proces KBWE. Przewidziane działania rozciągnięto na dwa etapy.

Pierwszy miał objąć rokowania oraz przyjęcie „zespołu wzajemnie uzupełniających się środków

budowy zaufania i bezpieczeństwa, mających na celu zmniejszenie ryzyka konfrontacji wojskowej w

Europie". Uzgodniono, iż owe środki „obejmą całą Europę, jak również przyległy obszar

morski i przestrzeń powietrzną". Określono także kryteria tych środków, zapisując, iż „będą one

wojskowo znaczące i politycznie wiążące oraz będą wyposażone we właściwe formy weryfikacji

odpowiadające ich treści".

Dokument Końcowy z Madrytu stwierdził, iż pierwszy etap konferencji odbędzie się w Szto-

kholmie (1711984 r.). Porządek dzienny, harmonogram i warunki realizacji tego etapu postano-

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980—1985) 315

wiono ustalić na spotkaniu przygotowawczym w Helsinkach (od 25 X 1983 r.). Jeśli chodzi o

ocenę postępu osiągniętego podczas pierwszego etapu konferencji, to uzgodniono dokonanie jej

na następnym spotkaniu państw uczestniczących w KBWE w Wiedniu (od 4 XI1986 r.).

W rozdziale poświęconym kwestiom gospodarki, nauki i techniki dokument madrycki po-

twierdził zainteresowanie państw uczestniczących kontynuacją i intensyfikacją współpracy.

Wyraziły one „zamiar podejmowania dalszych wysiłków zmierzających do zmniejszenia lub

stopniowego wyeliminowania wszelkiego rodzaju przeszkód w rozwoju handlu"; ułatwiania

kontaktów roboczych miedzy sprzedawcami a użytkownikami; rozpowszechniania informacji

gospodarczych i handlowych; zwiększenia porównywalności statystyk gospodarczych i handlo-

wych; poprawiania warunków funkcjonowania obcych firm i organizacji gospodarczych; popierania

rozwiniętej kooperacji przemysłowej; rozwijania współpracy w dziedzinie energetyki, nauki i

techniki oraz środowiska naturalnego człowieka; zwiększenia udziału małych i średnich

przedsiębiorstw w handlu i kooperacji przemysłowej; poprawiania ogólnej sytuacji robotników-

emigrantów i ich rodzin; wymiany informacji na temat problemów i metod szkolenia kadr kie-

rowniczych dla rozwoju gospodarczego; wykorzystania mechanizmu EKG do harmonizacji i

intensyfikacji wzajemnej współpracy w dziedzinie gospodarki, nauki i techniki oraz środowiska. W

końcowej części tego rozdziału państwa zadeklarowały gotowość „wniesienia wkładu do wspólnych

wysiłków na rzecz ustanowienia nowego międzynarodowego ładu gospodarczego".

Kolejny rozdział Dokumentu Końcowego z Madrytu został poświęcony sprawom bezpie-

czeństwa i współpracy w regionie Morza Śródziemnego. Państwa uczestniczące w procesie KBWE

wyraziły wolę dążenia do zmniejszenia napięcia i umocnienia stabilności stosunków w tym re-

gionie; podejmowania środków zmierzających do zwiększenia zaufania i bezpieczeństwa; roz-

wijania dobrosąsiedzkich stosunków między państwami; zbadania możliwości zwołania spotkań ad

hoc państw śródziemnomorskich; rozpatrzenia wniosków z Yaletty w sprawie polepszenia

infrastruktury transportowej w regionie oraz rozwoju współpracy gospodarczej, naukowej i kul-

turalnej. Uzgodnione zostało także zorganizowanie w Wenecji (16-26 X 1984 r.) seminarium w

celu dokonania przeglądu podjętych już lub przewidywanych inicjatyw współpracy w tychże

dziedzinach.

Następny rozdział dokumentu madryckiego objął zagadnienia współpracy humanitarnej i

informacyjnej. Państwa uczestniczące zobowiązały się do: życzliwego rozpatrywania spraw

„kontaktów i regularnych spotkań na podstawie więzi rodzinnych, łączenia rodzin i małżeństw

między obywatelami różnych państw"; informowania o procedurze obowiązującej w tych sprawach

i możliwościach odwołań w przypadkach decyzji negatywnych; udzielania pomocy prawnej,

konsularnej i medycznej obywatelom innych państw; zachęcania do kontaktów i wymiany

młodzieży oraz rozwoju turystyki młodzieżowej. Państwa uczestniczące zapowiedziały także

ułatwianie upowszechniania obcych publikacji - periodycznych i nieperiodycznych - oraz pre-

numeraty prasy, jak też rozszerzania współpracy między środkami masowej informacji, m.in.

poprzez polepszanie warunków pracy dziennikarzy. Jednocześnie państwa te zobowiązały się:

udostępniać informacje na temat możliwości współpracy kulturalnej; upowszechniać książki,

filmy i inne dobra kulturalne; zachęcać do przekładów dzieł literackich i naukowych; wymieniać

doświadczenia w zakresie ochrony, zachowania i rejestracji dziedzictwa kulturalnego; prezentować

osiągnięcia kulturalne i artystyczne innych państw za pośrednictwem sieci radia i telewizji.

Postanowiono również zorganizować w Budapeszcie (od 15 X 1985 r.) Forum Kulturalne przy-

gotowane przez 2-tygodniowe spotkanie ekspertów w stolicy Węgier (21 XI 1984 r.). Co się

tyczy współpracy i wymiany w dziedzinie oświaty, to państwa uczestniczące zapowiedziały po-

pieranie zawierania porozumień rządowych i pozarządowych; polepszania wymiany studentów

316

i uczonych, katalogów bibliotecznych i inwentarzy archiwalnych, programów szkolenia naukowego

i podręczników szkolnych; poszerzania możliwości nauczania rzadkich języków europejskich i

kształcenia tłumaczy. Zgodnie z tymi zapowiedziami zwróciły się do organizacji naukowych i

naukowców o udzielenie należytej uwagi wnioskom i zaleceniom Forum Naukowego w

Hamburgu.

W ostatnim rozdziale Dokumentu, omawiającym dalsze kroki po konferencji, państwa ucze-

stniczące w procesie KBWE ustaliły, iż trzecie ich spotkanie rozpocznie się w Wiedniu (4 XI

1986 r.). Przyjęły również, że porządek dzienny, roboczy program i warunki tego spotkania będą

stosowane mutatis mutandis według Spotkania Madryckiego. Uzgodniły także zorganizowanie

spotkania przygotowawczego w Wiedniu, poczynając od 23 września 1986 r. Postanowiły wreszcie

uczcić w 1985 r. dziesiątą rocznice podpisania Aktu Końcowego KBWE.

W celu zapobieżenia odwlekaniu następnych spotkań, państwa uczestniczące ograniczyły

czas trwania wszystkich uzgodnionych spotkań do sześciu tygodni (spotkań przygotowawczych

przeważnie do dwóch-trzech tygodni). Wyniki spotkań postanowiono uwzględnić na spotkaniu

wiedeńskim. Poproszono również rząd hiszpański o przekazanie Dokumentu Końcowego sekre-

tarzowi generalnemu ONZ, dyrektorowi generalnemu UNESCO oraz rządom nie uczestniczących

śródziemnomorskich państw. W każdym z państw uczestniczących tekst miał być opublikowany i

rozpowszechniony. Do Dokumentu Końcowego załączone zostały dwa aneksy. Aneks

1 stanowiło oświadczenie przewodniczącego na temat seminarium weneckiego w sprawie

współpracy gospodarczej, naukowej i kulturalnej w regionie Morza Śródziemnego w październiku

1984 r. Ustalał on szczegółowo czas seminarium (16-26 X), zasady kierowania nim, grupy

studyjne, liczne posiedzeń i ich tematykę, sposób przewodniczenia obradom, uczestników oraz

języki robocze. Aneks II stanowiło również oświadczenie przewodniczącego na temat spotkania

ekspertów w sprawie kontaktów międzyludzkich. Stwierdzono, że spotkanie będzie zwołane w

Bernie (15 IV 1986 r.), a poprzedzą je konsultacje przygotowawcze w stolicy Szwajcarii (od

2 IV 1986 r.).

W sumie dokument madrycki potwierdził i rozwinął proces KBWE. Nie tylko przewidział

serię spotkań odpowiadających Aktowi Końcowemu z Helsinek, lecz rozszerzył jego problematykę

na sferę wojskową, co zwiększało szansę umocnienia bezpieczeństwa europejskiego. Oznaczało to

zarazem przesunięcie w procesie KBWE akcentu na kwestie dotychczas spychane w cień dyskusji

o sprawach humanitarnych, a mające kluczowe znaczenie dla systemu bezpieczeństwa i

współpracy w Europie. Część rządów oczekiwała, że konferencja w Sztokholmie uzupełni

trwające od dziesięciu lat rokowania wiedeńskie na temat redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie

Środkowej, przede wszystkim czyniąc obligatoryjnymi środki budowy zaufania wynikające z

Aktu Końcowego KBWE i uściślając ich parametry.

Pierwszym przejawem realizacji Dokumentu Końcowego z Madrytu było sprawne przedter-

minowe zakończenie helsińskiego spotkania przygotowawczego (25 X-ll XI1983 r.) do szto-

kholmskiej konferencji w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa w Europie.

Uzgodniono, że wśród czterech punktów porządku dziennego tej konferencji - oprócz otwarcia i

zakończenia - znajdą się dwa punkty merytoryczne: 2) Oświadczenia wstępne przedstawicieli

państw-uczestniczących; 3) Prezentacja, negocjowanie i przyjęcie środków budowy zaufania

oraz bezpieczeństwa. Przewidziano w ciągu trzech lat 29 tygodni obrad (w tym cztery sesje

rocznie). Wylosowano też przewodniczącego pierwszego posiedzenia plenarnego oraz pierwszego

mówcę.

Pierwszy etap konferencji sztokholmskiej rozpoczął się 17 stycznia 1984 r. na szczeblu

ministrów spraw zagranicznych. Oznaczało to wznowienie dialogu między Wschodem a Zacho-

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 317

dem po przerwaniu negocjacji rozbrojeniowych w Genewie i Wiedniu. Tydzień wcześniej Rada

NATO przygotowała propozycje techniczno-wojskowych środków budowy zaufania dotyczących

sil konwencjonalnych: wymianę informacji na temat działań wojskowych w Europie; wcześniejsze

zapowiadanie manewrów i przesunięć działów; obecność obserwatorów i środków pozwalających na

kontrolę działalności wojskowej. W przeddzień otwarcia konferencji w Sztokholmie zebrali się

oddzielnie ministrowie spraw zagranicznych państw NATO i Układu Warszawskiego.

Formalnego otwarcia konferencji dokonał minister spraw zagranicznych Szwecji Lennart

Bodstroem, zaś inauguracyjne przemówienie wygłosił premier Olof Palmę, który podkreślił potrzebę

odejścia od strategii odstraszania, która nie gwarantuje pokoju, stabilności i sprawiedliwo-s'ci w

społeczności międzynarodowej, postulując zwiększenie udziału współpracy i wzajemnego zaufania

w tworzeniu bezpieczeństwa. Poszczególni ministrowie, wypowiadając się za dialogiem między

Wschodem a Zachodem, wyjaśniali motywy uczestnictwa w konferencji i zapowiadali

przedstawienie przez ich delegacje bardziej szczegółowych propozycji na temat środków budowy

zaufania. Duże nadzieje w związku z tym wzbudziło spotkanie na marginesie konferencji Gromyki i

Schultza, którzy rozmawiali o przyszłości radziecko-amerykańskich rokowań na temat broni

jądrowych. Po czterech dniach wystąpień ministrów konferencja weszła w fazę roboczą, która ze

względu na mnogość i różnorodność propozycji wstępnych musiała być długa i żmudna.

Większość delegacji była zgodna co do tego, iż budowa zaufania i bezpieczeństwa oraz

dochodzenie do rozbrojenia może odbywać się etapami. Spierano się natomiast o priorytety

działań. Państwa Układu Warszawskiego uważały, iż należy rozpocząć od środków polityczno-

wojskowych, aby następnie przejść do środków techniczno-wojskowych, ujętych już częściowo w

Akcie Końcowym KBWE. Dlatego proponowały: 1) zawarcie przez państwa uczestniczące

porozumienia o wyrzeczeniu się użycia siły i utrzymywaniu pokojowych stosunków; 2) zobo-

wiązanie się państw atomowych uczestniczących w konferencji do nieużycia broni jądrowej jako

strona pierwsza; 3) zawarcie porozumienia o niezwiększaniu wydatków wojskowych, a następnie

ich zmniejszaniu; 4) podjęcie kroków zmierzających do usunięcia z Europy broni chemicznej; 5)

uzgodnienie działań na rzecz realizacji idei stref bezatomowych w Europie; 6) opracowanie

rozszerzonych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa, ograniczających rozmiary

przeprowadzanych manewrów wojskowych, jak też dotyczących powiadamiania o wielkich ma-

newrach wojskowych (sił lądowych, morskich i powietrznych) oraz o ruchach wojsk. Państwa te

wyrażały przy tym oczekiwanie, iż środki takie obejmą całą Europę z przyległym obszarem morskim

i przestrzenią powietrzną. Jedynie Rumunia wystąpiła w tej fazie konferencji z osobnym

dokumentem, w którym oprócz wspólnych propozycji państw Układu Warszawskiego znalazły się

niektóre propozycje państw N+N oraz państw NATO.

Państwa bloku atlantyckiego koncentrowały swoją uwagę na środkach techniczno-wojsko-

wych, a zwłaszcza na szczegółowych parametrach kontroli manewrów i ruchów wojsk. Domagały się

one „przejrzystości" i „otwartości" działań wojskowych. Proponowały m.in. dostarczanie przez

każdą ze stron corocznych informacji o organizacji i dyslokacji swoich sił zbrojnych, jak również

informacji o zasadach obowiązujących personel wojskowy w danej strefie; wymianę co roku

planów całej działalności wojskowej, która podlegałaby uprzedniemu powiadomieniu; po-

wiadamianie na 45 dni naprzód o pozagarnizonowej działalności określonej wielkości jednostek

lądowych, powietrznych i amfibijnych, jak również o przedsięwzięciach mobilizacyjnych; obp-

wiązkowe zapraszanie obserwatorów ze wszystkich państw KBWE na wszystkie rodzaje działalność

wojskowej objętej powiadamianiem oraz realizowanej w trybie alarmowym; wykorzystanie

narodowych środków technicznych dla kontroli realizacji przyjętych zobowiązań, przy czym

318

obowiązywałby zakaz zakłócania pracy tych środków; rozszerzanie łączności miedzy rządami

państw uczestniczących. Było widoczne, iż proponowane środki pomijały całkowicie działania sił

zbrojnych w akwenach europejskich i na wodach przyległych do Europy.

Przedstawione w czasie pierwszej sesji konferencji sztokholmskiej propozycje państw N+N nie

stanowiły pomostu miedzy stanowiskami dwóch bloków, gdyż nie podejmowały najważniejszych

punktów, które różniły Wschód i Zachód. Postulowane w ich dokumencie potwierdzenie

wynikających z Karty NZ i Aktu Końcowego wcześniejszych zobowiązań państw uczestniczących

nie przybliżało realizacji mandatu konferencji.

Z powyższych względów dwie początkowe sesje konferencji sztokholmskiej (17 1-16 III i 8

V-6 VII 1984 r.) zdołały jedynie zarysować rozbieżności stanowisk. Szczególnie trudne okazały się

proceduralne i strukturalne aspekty, od których zależał przecież sposób dochodzenia do uzgodnień.

Dlatego trzecią sesje (11IX-12 X 1984 r.) poprzedziły liczne konsultacje dwustronne i wielostronne

miedzy państwami uczestniczącymi, narada państw N+N w Wiedniu oraz rozmowy przeprowadzone w

Moskwie i Waszyngtonie przez szefów delegacji ZSRR i USA na konferencję sztok-holmską - Olega

Griniewskiego i Jamesa Goodby. Na samej sesji zaznaczył się proces wyjaśniania zgłoszonych

propozycji i szans ich akceptacji. W toku konsultacji przed czwartą sesją (6 XI-14 XII 1984 r.)

państwa N+N udzieliły poparcia fińskiej inicjatywie, która proponowała utworzenie grup roboczych

konferencji, a tym samym rozpoczęcie faktycznych rokowań. Propozycja fińska została przyjęta

przez pozostałe grupy państw (3 XII). Pierwsza z grup roboczych zajęła się zagadnieniami

dotyczącymi nieuciekania się do stosowania siły oraz pułapami sił zbrojnych biorących udział w

manewrach; druga omawiała sprawy ruchów wojsk i ich obserwacji. Przystąpiono do rozpatrywania

w sumie ponad 50 środków budowy zaufania i bezpieczeństwa.

Piąta sesja konferencji sztokholmskiej (29 1-22 III 1985 r.) zebrała się w klimacie stworzonym

przez spotkanie Gromyko-Schultz (7-811985 r.) oraz uzgodnienie przez nich rozpoczęcia

radziecko-amerykańskich rokowań rozbrojeniowych w Genewie. W dniu rozpoczęcia sesji delegat

ZSRR przedłożył dokument zawierający „główne założenia układu o wzajemnym niestosowaniu

siły militarnej i utrzymaniu stosunków pokojowych". Następnego dnia 16 państw NATO

przedłożyło w grupie roboczej „B" dokument poświęcony wymianie informacji wojskowej, kon-

tynuując niejako sprawę „przejrzystości działalności militarnej". Ze swej strony państwa Układu

Warszawskiego nadal traktowały środki budowy zaufania i bezpieczeństwa nie jako namiastkę

rozbrojenia, lecz jako czynniki długofalowej równowagi i stabilności stosunków. Ich zdanieei

bowiem notyfikacja 112 dużych ćwiczeń wojskowych w ciągu dziesięciolecia po Helsinkach nie

przyczyniła się do wzrostu zaufania między państwami Wschodu i Zachodu, ani też nie zahamowała

wyścigu zbrojeń. Państwa te uważały więc za konieczne połączenie środków informacji,

obserwacji i weryfikacji, które wpływają na postrzeganie działalności wojskowej, z zobowiąza-

niami politycznymi w sprawie zasady niestosowania siły. Delegacja polska wyraziła na forum

konferencji uznanie dla deklaracji „szóstki" delhijskiej, której treść była bardzo bliska tego, o czym

dyskutowano w Sztokholmie.

Nadzieja na uwzględnienie powyższego stanowiska państw Układu Warszawskiego pojawiła się

w momencie zgłoszenia przez neutralny Cypr propozycji uchwalenia „deklaracji sztokholmskiej o

nieużyciu siły" (8 III), która byłaby częścią dokumentu końcowego lub jednym z dokumentów

przyjętych przez konferencje. Wkrótce potem delegacja czechosłowacka zgłosiła (17 III)

propozycję obniżenia pułapu, od którego powinna następować notyfikacja manewrów, jak również

wydłużenia jej w czasie. Obie powyższe propozycje stanowiły dowód, iż konferencja wkroczyła w

fazę roboczą. W celu pogłębienia tego jej charakteru państwa Układu Warszawskiego przedłożyły w

czasie szóstej sesji (14 V—5 VII 1985 r.) trzy dodatkowe dokumenty robo-

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)

31

9

cze dotyczące obowiązkowej notyfikacji wielkich manewrów wojsk lądowych, powietrznych i

morskich. Bardziej szczegółowe omawianie takich propozycji stało się możliwe dzięki temu, że

wszystkie grupy państw godziły się z poglądem, iż polityczne i militarne aspekty bezpieczeństwa

muszą uzupełniać się wzajemnie. Na tej podstawie delegat kraju goszczącego konferencję Curt

Lidgard zaproponował wyodrębnić tematy, wokół których zaznacza się zbieżność stanowisk i

wokół nich prowadzić intensywne rokowania. Do owych „stref porozumienia" zaliczył kwestie

nieużycia siły, wcześniejszego powiadamiania o różnych rodzajach działalności wojskowej, ogra-

niczenia tej działalności oraz obserwacji.

Na dalszy przebieg konferencji sztokholmskiej wywarły wpływ obchody dziesiątej rocznicy

podpisania Aktu Końcowego KBWE, zaznaczone spotkaniem sygnatariuszy na szczeblu

ministrów spraw zagranicznych w stolicy Finlandii (30 VII-1 VIII 1985 r.). Szefowie dyplomacji

wygłosili przemówienia i odbyli wiele spotkań. Potwierdzili oni aktualność zobowiązań wy-

nikających z Aktu Końcowego z Helsinek oraz potrzebę kontynuowania procesu KBWE. Dodatni

wpływ na klimat obchodów miało przedłużenie radzieckiego moratorium na doświadczenia i.

bronią jądrową, jak również zapowiedź spotkań Gorbaczowa z prezydentami Francji i Stanów

Zjednoczonych. Pod wpływem tych impulsów w toku siódmej sesji (10IX-18 X 1985 r.) delegat

radziecki przedłożył (4 X) propozycję wymiany kalendarzy działalności wojskowej państw ucze-

stniczących, nawiązując do przemówienia Gorbaczowa wygłoszonego dzień wcześniej w parla-

mencie francuskim. Wreszcie (14 X) zgodę uczestników konferencji zdobył wniosek delegata

Finlandii, aby na nieformalnych spotkaniach grupy roboczej „A" dyskutować odtąd trzy tematy: a)

niestosowanie siły, b) wymiana informacji wojskowej, przestrzeganie i kontrola oraz rozwinięcie

środków łączności w kontekście systemu notyfikacji, c) środki ograniczające: wstępne roczne

plany działalności wojskowej, zaś w grupie „B" dwa tematy: d) notyfikacja działalności

wojskowej, e) obserwacja działalności wojskowej. Ustalono też dla dyskutowania każdego z pięciu

tematów stałe dni tygodnia. Przewidywano, że dyskusje te stworzą przesłanki przystąpienia do

prac redakcyjnych nad dokumentem końcowym.

Następny wkład w prace konferencji sztokholmskiej wniosły państwa N+N w trakcie ósmej

sesji (5 XI-20 XII 1985 r.). Delegat Cypru Andrestinos Papadopulos w imieniu tej grupy państw

przedłożył (15 XI) całościowe propozycje w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa

oraz rozbrojenia. W dziewięciu punktach przewidywały one zarówno zapowiadanie manewrów i

desantów oraz kalendarze roczne działalności wojskowej i „obserwację na żądanie", jak też

porozumienia w sprawie połączeń telekomunikacyjnych dla wymiany informacji i zakaz

stosowania siły. Na podstawie powyższych propozycji i w klimacie stworzonym przez „ducha

Genewy" pod koniec ósmej sesji przystąpiono do prac redakcyjnych. Powołano spośród państw

N+N koordynatorów poszczególnych grup tematycznych, a zatem i poszczególnych części całego

dokumentu, zaczęto też zgłaszać projekty sformułowań. Ustalono także zasady pracy czterech sesji

konferencji sztokholmskiej w 1986 r.

Równolegle do prac konferencji sztokholmskiej przebiegały spotkania problemowe, prze-

widziane Dokumentem Końcowym z Madrytu. Tak więc w Atenach obradowali pięć tygodni (od

21 III 1984 r.) eksperci prawni 35 państw uczestników procesu KBWE na temat pokojowego

rozwiązywania sporów międzynarodowych. Był to swoisty dalszy ciąg obrad z Montreux z 1978 r.,

kiedy zdołano uzgodnić jedynie wspólne podejście do opracowania metody pokojowego rozwią-

zywania sporów. Uznano, że nowe metody powinny być elastyczne i uzupełniać metody już

istniejące. Obrady w Atenach przebiegały w trudnym klimacie międzynarodowym. Dlatego w toku

dyskusji wokół procedur pośredniczenia, pojednania i rozstrzygania czy rozjemstwa ujawniły się

znaczne rozbieżności poglądów. Ich wymianę uznano jednak za pożyteczną.

320

Z kolei seminarium weneckie zorganizowane (16-26 X 1984 r.) według wyjątkowo ścisłych

dyspozycji Oświadczenia Przewodniczącego (aneks I do Dokumentu Końcowego z Madrytu)

obradowało w trzech grupach studyjnych, poświeconych odpowiednio problemom gospodarki,

nauki i kultury. Treść obrad stanowiła w pewnym sensie przegląd wniosków i zaleceń raportu ze

spotkania ekspertów w stolicy Malty w 1979 r. W toku seminarium państwa uczestniczące i

śródziemnomorskie państwa nie uczestniczące w procesie KBWE potwierdziły zamiar rozwijania

współpracy wzajemnej w omawianych dziedzinach. Zgłoszono także wiele inicjatyw (np. w

sprawach wyeliminowania dyskryminacji z handlu, programów badawczych czy ochrony dziedzictwa

kulturalnego), których wdrożenie zależało od polepszenia klimatu międzynarodowego i od

poparcia ich przez spotkanie państw uczestniczących w procesie KBWE w Wiedniu.

Trzecim spotkaniem problemowym, zorganizowanym na podstawie uzgodnień madryckich,

było ottawskie spotkanie ekspertów państw uczestniczących w procesie KBWE na temat „posza-

nowania w ich państwach praw człowieka i podstawowych wolności". Nie zostało ono otwarte 7 V

1985 r., ponieważ uczestnicy spotkania przygotowawczego nie zdołali w ciągu dwóch tygodni (23

IV—7 V) ustalić, ile będzie podczas właściwego spotkania posiedzeń otwartych, a ile

zamkniętych. Sprawa nie była mało ważna, albowiem mogła w efekcie rzutować na możliwości

propagandy dwóch bloków. Dopiero późną nocą 7/8 V na podstawie wniosku austriackiego uzgo-

dniono przyjęcie zasady obradowania za zamkniętymi drzwiami do końca maja, aby następnie

przystąpić do redagowania wniosków i zorganizować (7 VI) jedno otwarte posiedzenie. Właściwe

obrady rozpoczęły się 8 maja i miały trwać 6 tygodni.

Ostre kontrowersje pojawiły się już podczas omawiania porządku dziennego. Państwa NATO

chciały dyskutować kwestie „dysydentów" w państwach Układu Warszawskiego, swobód reli-

gijnych i kulturalnych, emigracji Żydów radzieckich, mniejszości tureckiej w Bułgarii, „grup

helsińskich", ale nie zgodziły się poświęcić nawet jednego dnia 40. rocznicy zwycięstwa nad

faszyzmem. W polemikach wokół tych spraw państwa grupy N+N nie zabierały głosu. Tymczasem

delegacje państw NATO przyjmowały delegacje „grup helsiriskich" i różnych stowarzyszeń obrony

praw człowieka. Pięć państw N+N (Austria, Szwajcaria, Szwecja, San Marino i Lichten-stein)

zaproponowały w Ottawie we wspólnym wniosku, aby spotkania ekspertów na temat praw

człowieka były zwoływane regularnie. Państwa Układu Warszawskiego zgłosiły pond 20 inicjatyw

dotyczących m.in. prawa do życia w pokoju, prawa do pracy i wypoczynku, opieki lekarskiej i

zaopatrzenia na starość, bezpłatnego kształcenia i poszanowania swobód zbiorowość;.

Większość tych propozycji znalazła się w projekcie dokumentu ottawskiego, lecz nie został on

przyjęty z powodu braku zgody państw zachodnich. Sam fakt pierwszej takiej wymiany poglądów

na temat praw człowieka w procesie KBWE był jednak zjawiskiem pozytywnym.

Czwartym spotkaniem problemowym na drodze do Wiednia było Forum Kulturalne w Bu-

dapeszcie (15 X-25 XI 1985 r.). Porządek dzienny, ramy czasowe i warunki 6-tygodniowego

spotkania uzgodniono względnie łatwo na spotkaniu przygotowawczym w stolicy Węgier (XII

1984 r.). Od pierwszych dni delegacja amerykańska nadawała rozgłos oświadczeniom oskarżającym

władze państwowe poszczególnych krajów Wschodu o cenzurowanie dzieł artystycznych i

literackich, naruszanie praw mniejszości etnicznych itp. Popierała także inicjatorów zwołania

„alternatywnego forum kulturalnego", zakazanego przez władze węgierskie. Delegacja amery-

kańska zyskała poparcie delegacji państw EWG.

Od drugiego tygodnia Forum Kulturalne obradowało przez miesiąc w grupach roboczych,

zajmujących się różnymi problemami twórczości, rozpowszechniania i współpracy w sferze kultury.

Dużo mieli do powiedzenia przedstawiciele sztuk plastycznych, teatru, muzyki, filmu itp. Łącznie

zgłoszono około 250 inicjatyw i propozycji, niekiedy bardzo interesujących, jednakże

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 321

w ostatnim tygodniu po wznowieniu obrad plenarnych powróciły kontrowersje natury politycznej. Pięć

państw zachodnich (USA, RFN, Wielka Brytania, Włochy i Luksemburg) ogłosiło, że wyrażą zgodę

jedynie na „istotny dokument końcowy", tzn. obejmujący również kwestie konfrontacyjne. W tej

sytuacji zarówno zachodni projekt dokumentu, jak i projekt większości państw wschodnich (bez

Rumunii) nie uzyskały consensusu. Gospodarze przedłożyli wówczas projekt krótkiego komunikatu,

który nie został zaakceptowany z powodu sprzeciwu Rumunii. Obrady, które miały skończyć się 22

listopada, trwały faktycznie pod przewodnictwem przedstawiciela Watykanu (przy zatrzymanym

zegarze i stosowaniu „przerwy na kawę") aż do wieczora 25 listopada.

Mimo braku dokumentu końcowego budapeszteńskie spotkanie okazało się owocną wymianą

myśli, opinii i dos'wiadczeń w sprawie wzbogacania współpracy kulturalnej między państwami

uczestniczącymi w procesie KBWE. Uwypukliło ono potrzebę rozszerzenia dostępu do obiegu

europejskiego wartości kulturalnych małych i średnich narodów, mających długą historię, ale mówiących

mniej rozpowszechnionymi językami. W tym kontekście sytuowały się w Budapeszcie polskie

inicjatywy w sprawach wykorzystania współpracy i wymiany kulturalnej dla pogłębiania zro-' zumienia

i zaufania między narodami, dla kształtowania postaw i zachowań pokojowych, dł a ochrony dziedzictwa

kulturalnego oraz przysposobienia młodzieży do kształtowania kultury XXI wieku.

Ostatnie przewidziane przez Dokument Końcowy z Madrytu spotkanie problemowe ekspertów

na temat rozwoju kontaktów między ludźmi, instytucjami i organizacjami pod kątem roz-

wiązywania spraw humanitarnych odbyło się w Bernie wiosną 1986 r.

2. Dwie tendencje w rokowaniach wiedeńskich

Globalny klimat stosunków między Wschodem a Zachodem oddziaływał także na rokowania

wiedeńskie w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Występujące

tendencje nie mogły nie znajdować odbicia również w Wiedniu.

W 1980 r. (2 II i 10 VII) państwa bloku wschodniego zaproponowały w pierwszym etapie

redukcję 20 tyś. żołnierzy radzieckich i 13 tyś. żołnierzy amerykańskich, nie wliczając w to

kontyngentu wycofywanego właśnie przez ZSRR z NRD. Podały też aktualne dane o stanie swych sil

zbrojnych na l stycznia 1980 r. Następnie wyraziły gotowość dokonania wraz z pierwszym

porozumieniem zamrożenia liczebności wojsk wszystkich bezpośrednich uczestników rokowań (13

XI), nie wprowadzając indywidualnych ograniczeń. W tym czasie jakakolwiek redukcja nie

mies'ciła się jednak w planach „dozbrojenia" NATO. Jego członkowie kwestionowali dane państw

Układu Warszawskiego i głosili liczebną przewagę jego wojsk. Tendencje takie wzmogły się po

dojśCiu ekipy Reagana do władzy w USA.

Delegacje państw NATO zwlekały z odpowiedzią na propozycję państw Układu Warszaw-

skiego (10 XII 1981 r.) na temat przystąpienia do opracowania tekstu pierwszego porozumienia w

sprawie redukcji wojsk w Europie Środkowej i powołania w tym celu roboczej grupy redakcyjnej.

Podobnie odniosły się do zgłoszonego następnie (18 II1982 r.) projektu porozumienia o

pierwszym etapie wzajemnych redukcji sil zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej,

które miały być przeprowadzone na obszarze siedmiu państw (NRD, PRL i CSRS oraz RFN,

Belgii, Holandii i Luksemburga), a także towarzyszących temu środków. Dopiero po pół roku

państwa NATO odpowiedziały (8 VII 1982 r.) propozycją o wzajemnej redukcji sił zbrojnych i

s'rodków towarzyszących w Europie Środkowej. Proces ten miał być rozciągnięty na cztery

etapy, ograniczał się do asymetrycznej redukcji wojsk państw Układu Warszawskiego i nie dotykał

sprawy redukcji uzbrojenia. Projekt oznaczał w istocie usztywnienie stanowiska Zachodu

122

i utrudnił dalsze rokowania. W dziesiątą rocznice ich rozpoczęcia w wiedeńskim pałacu Hofburg

panował całkowity impas. Doliczono się jedynie 29 odbytych rund i 327 posiedzeń, co oznaczało

średnio 3 rundy rocznie i 30 posiedzeń na rundę. W ciągu dziesięciolecia Stany Zjednoczone

zmieniły 4-kromie szefa swojej delegacji, a Związek Radziecki uczynił to 3-krotnie; niektóre

kraje robiły to częściej. Wielu ekspertów, którzy rozpoczynali rokowania wiedeńskie, przeszło na

emeryturę. Nikt jednak nie myślał o przerwaniu tej formy najdłuższego zinstytucjonalizowanego

dialogu między dwoma blokami polityczno-wojskowymi w Europie.

Na początku 1983 r. (17 III) ambasador radziecki Walerian Michajłow przedstawił w Wiedniu w

imieniu CSRS, NRD, Polski i ZSRR zespół nowych propozycji. Nawiązywały one do praskiej

deklaracji DKP Układu Warszawskiego z 5 stycznia 1983 r. Zakładały porozumienie się co do

redukcji sił zbrojnych państw NATO i Układu Warszawskiego w Europie Środkowej do równych

kolektywnych pułapów po 900 tyś. żołnierzy po każdej stronie, niezależnie od tego, jakimi siłami

obie strony dysponowały dotychczas w tym regionie. Przewidywały również dokonanie w tymże

roku pierwszego kroku w postaci wycofania określonej części sił zbrojnych ZSRR i USA z Europy

Środkowej na zasadzie wzajemnego przykładu. Sugerowały wreszcie, aby po dokonaniu owego

aktu dobrej woli zamrozić poziom sił zbrojnych i zbrojeń wszystkich bezpośrednich uczestników

rokowań. Moskwa wyraziła przy tym gotowość wycofania z Europy Środkowej 20 tyś. ludzi, gdyby

USA w tym samym czasie wycofały 13 tyś. Rzecznik państw zachodnich oświadczył, że ich rządy

„starannie zbadają" te propozycje. Delegacje NATO nadal jednak podkreślały walory swoich

propozycji z lipca poprzedniego roku, a zwłaszcza projektowanych tam towarzyszących środków

weryfikacyjno-kontrolnych.

Państwa Układu Warszawskiego uważały, że należy i można rozpocząć proces redukcji wojsk, aby

niezależnie od sporów co do ich liczby obniżyć zbiorowe pułapy liczebności sił zbrojnych. W tym

celu ambasador CSRS Emil Kebluszek przedstawił (23 VI 1983 r.) w imieniu swego kraju,

Polski, NRD i ZSRR projekt porozumienia o wzajemnej redukcji sil zbrojnych i uzbrojenia oraz

związanych z tym środkach w Europie Środkowej. Projekt konkretyzował schemat praktycznych

działań na rzecz realizacji propozycji z lutego tegoż roku. Przewidywał on mianowicie

zobowiązanie się przez państwa zaliczane do bezpośrednich uczestników rokowań, iż w ciągu

trzech lat od wejścia porozumienia w życie zredukują swe wojska po każdej ze stron do równych

kolektywnych pułapów po 900 tyś. ludzi (w tym po 700 tyś. w siłach lądowych i po 200 tyś. w siłach

powietrznych). Obie strony miały określić wielkość redukcji każdego z uczestników każdego

sojuszu. Wychodząc naprzeciw życzeniom Zachodu, projekt proponował: zapraszanie

obserwatorów obu stron na zasadzie dobrowolności, ustanowienie 3—4 stałych punktów

kontrolnych, możliwość kontroli na miejscu pod pewnymi warunkami i zobowiązanie nieza-

kłócania technicznych środków kontroli drugiej strony. Przewidywał również wzajemną wymianę

informacji na temat pewnych rodzajów działalności wojskowej oraz mechanizm wzajemnych

konsultacji, łącznie z powołaniem wspólnej komisji z udziałem obu stron.

Dyplomaci zachodni w Wiedniu ocenili ten projekt jako „krok naprzód" i zapowiedzieli jego

„staranne przestudiowanie". Nie podjęli jednak merytorycznej dyskusji i powracali do rozbieżności

na temat danych o liczebności wojsk. To stanowisko nie uległo zmianie również w czasie dłuższej

przerwy między XXXI a XXXII rundą rokowań (15 XII 1983-16 III 1984 r.).

Dopiero na zakończenie tej ostatniej rundy (19IV 1984 r.) państwa zachodnie przedstawiły

pewną modyfikację swojej propozycji z lipca 1982 r. Zaproponowały mianowicie uwzględnienie

stanu liczbowego nie wszystkich wojsk, lecz tylko jednostek bojowych i jednostek wsparcia

bojowego. Ten krok w kierunku propozycji Układu Warszawskiego wiązał się z założeniem, że

redukcja odbędzie się w 90% zwartymi oddziałami, zaś w 10% drogą zmniejszenia stanu oso-

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 323

bowego. Zgodziły się również, aby okres realizacji porozumienia skrócić z proponowanych uprzednio

7 do 5 lat. Pominęły jednak kwestie redukcji uzbrojenia i górnego pułapu wojsk lotniczych, a

zarazem domagały się zwiększenia środków weryfikacji. Adresaci odebrali te propozycję jako

dążenie do pogłębienia rozpoznania wojskowego obszaru Układu Warszawskiego oraz wymu-

szenia asymetrycznej redukcji, a tym samym naruszenia zasady jednakowego bezpieczeństwa. W

obliczu instalacji nowych rakiet amerykańskich w Europie państwa wschodnie tym bardziej

podkreślały ważność swoich propozycji z czerwca 1984 r.

Impas w rokowaniach wiedeńskich trwał do początku 1985 r. Przerwało go ożywienie w

stosunkach radziecko-amerykańskich. W korzystnie zmienionym klimacie przewodniczący

delegacji radzieckiej Michajłow przedstawił (14 II 1985 r.) w imieniu bezpośrednich uczestników

rokowań (CSRS, NRD, Polski i ZSRR) projekt podstawowych postanowień porozumienia o

początkowej redukcji wojsk lądowych ZSRR i USA wraz z uzbrojeniem w Europie Środkowej oraz

o następującym po tym zmniejszeniu poziomu sił zbrojnych i zbrojeń stron w tej strefie.

Porozumienie byłoby prawomocne w ciągu trzech lat od daty podpisania. W ciągu pierwszego

roku wojska lądowe ZSRR i USA w Europie Środkowej zostałyby zmniejszone odpowiednio o

20 tyś. i 13 tyś. żołnierzy w formie wyprowadzenia z tego rejonu bojowych jednostek wraz z ich

etatowym uzbrojeniem i Środkami technicznymi. Projekt dopuszczał możliwość przeprowadzenia

10-proc. redukcji sił na zasadzie indywidualnej, tzn. zmniejszenia liczby żołnierzy w różnych

jednostkach. Przewidywał, że po zakończeniu początkowej redukcji uczestnicy porozumienia

zobowiązaliby się nie zwiększać poziomu swych sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej w

ciągu następnych dwóch lat. Zakładał ponadto kontynuowanie rozmów na temat większych

redukcji, aby zrównać kolektywne pułapy sił zbrojnych obu stron w Europie Środkowej po 900 tyś.

osób, w tym po 700 tyś. wojsk lądowych. Projekt zmierzał więc do ruszenia rokowań z

martwego punktu, gdyż wychodził z redukcji asymetrycznej, aby dojść do uzgodnionych pułapów.

Oznaczał próbę rzeczowego nawiązania do inicjatyw z 1983 r., a zarazem stworzenia lepszego

klimatu dla dalszych rokowań i redukcji.

Państwa zachodnie zapowiedziały przestudiowanie nowej inicjatywy. Podnosiły jednak nadal

sprawę przewagi Układu Warszawskiego w Europie Środkowej oraz potrzebę zwiększenia środków

kontroli. Nie było tajemnicą, że w tym samym czasie rosła w Europie Środkowej liczebność wojsk

NATO i przeprowadzano modernizację ich uzbrojenia. Dopiero na 413. posiedzeniu kończącym

XXXVII rundę rokowań (5 XII 1985 r.) państwa NATO uznały, że lutowa propozycja Układu

Warszawskiego nadaje się do dyskusji, w jej miejsce zgłosiły jednak de facto nową propozycję

własną. Brytyjski ambasador Michael Alexander zaproponował mianowicie porozumienie o

pierwszej fazie redukcji wojsk radzieckich o 11500 osób, a wojsk amerykańskich o 5 tyś. Po ich

wycofaniu nastąpiłoby zamrożenie na 3 lata sił zbrojnych, wymiana danych i inspekcja na miejscu.

Obie strony same miałyby zadecydować o tym, czy i w jakiej mierze redukować uzbrojenie

wycofywanych wojsk. Ponadto uzbrojenie zostałoby wyłączone z zobowiązania dotyczącego

zamrożenia sił zbrojnych. Wreszcie gwarancję realizacji porozumienia stanowiłoby prze-

prowadzenie co roku do 30 inspekcji każdej ze stron na miejscu, a punkty przerzutowe wojsk

zostałyby obsadzone na stałe. Pod koniec pierwszej fazy redukcji nastąpiłaby wymiana szcze-

gółowych informacji na temat liczebności wojsk. Strona zachodnia twierdziła, iż to „duch Genewy"

zachęcił ją do przyjęcia schematu państw Układu Warszawskiego. W istocie jednak dążenia do

pogłębionej kontroli przeważały nadal nad działaniami w celu zmniejszenia konfrontacji militarnej.

Mimo to po raz pierwszy w historii rokowań wiedeńskich wyłaniała się szansa skoncentrowania

dyskusji wokół tych samych problemów. Sprzyjała temu ofensywa rozbrojeniowa Gorbaczowa

od początku 1986 r.

3. Ożywienie idei stref bez broni masowego rażenia

\

Wzrost napięcia w stosunkach Wschód-Zachód i nasilenie wyścigu zbrojeń po roku 1979

ponownie wzmogły zagrożenie pokoju w Europie. Świadczyły o tym w szczególności lansowane

od lata 1981 r. przez administrację amerykańską tezy o możliwości prowadzenia „ogra-

niczonej wojny jądrowej" w Europie, a nawet o możliwości wygrania takiej wojny przy nikłych

zniszczeniach na własnym terytorium. Na tym tle w czerwcu 1982 r. Niezależna Komisja

Rozbrojenia i Bezpieczeństwa, której przewodniczył szwedzki premier Olof Palmę, opublikowała

raport pt. „Wspólne bezpieczeństwo". Głosił on, iż „wszystkie narody zostałyby zjednoczone w

zniszczeniu, gdyby doszło do wojny atomowej. Zrozumienie tej współzależności oznacza, że

narody muszą rozpocząć organizowanie swej polityki na rzecz bezpieczeństwa we

wzajemnej współpracy między sobą". W tej intencji Komisja sformułowała koncepcję rozrze-

dzenia zbrojeń jądrowych. W duchu tejże koncepcji rząd szwedzki zaproponował w specjalnej

nocie większości państw europejskich, Stanom Zjednoczonym i Kanadzie (8 XII 1982 r.), aby

utworzyły w Europie Środkowej strefę wolną od broni jądrowej pola walki. Plan szwedzki prze-

widywał, iż strefa będzie rozciągać się po obu stronach linii rozgraniczającej NATO i Układ

Warszawski w rejonie Europy Środkowej, z możliwością jej przedłużenia na południe i północ

kontynentu. Szerokość strefy miała wynosić 150 km po obu stronach linii rozgraniczającej. Mimo

określenia, iż przedmiotem zakazu miała być „broń jądrowa pola walki" (tzn. o zasięgu do 120

km), plan przewidywał zakaz zarówno składowania i rozmieszczania na obszarze strefy wszelkiej

broni jądrowej, jak i przygotowywania takiego rozmieszczania, jak również przeprowadzania tam

ćwiczeń z symulowanym użyciem broni jądrowej. Sposoby kontrolowania realizacji tych

zakazów przez państwa miały być uzgodnione przez strony porozumienia.

Rząd szwedzki traktował ustanowienie proponowanej strefy jako ważny środek budowy za-

ufania w Europie oraz istotną przesłankę porozumienia o regulacji sił konwencjonalnych. Szto-

kholmski Instytut Badania Pokoju (SIPRI) upatrywał w przyszłej strefie głównie funkcję buforową,

tzn. hamowanie konfrontacji między Wschodem a Zachodem, powstrzymywanie wyścigu

zbrojeń i łagodzenie napięć w różnych dziedzinach stosunków między państwami obu części

kontynentu. Państwa Układu Warszawskiego poparły inicjatywę szwedzką i wyraziły gotowość do

podjęcia rozmów w sprawie utworzenia strefy bezatomowej. Podkreślały przy tym, że 500-, 600-

kilometrowy „korytarz" bezatomowy byłby bardziej skuteczny niż 300-kilometrowy, gciyż

dawałby większe poczucie bezpieczeństwa. Ideę stref bezatomowych poparł Doradczy Komitet

Polityczny Państw-Stron Układu Warszawskiego w deklaracji praskiej (5 I 1983 r.). Rząd

polski w odpowiedzi na notę szwedzką zauważył (18 II 1983 r.), że proponowana strefa

„mogłaby obejmować, przy poszanowaniu zasady równego bezpieczeństwa, istotną część tery-

torium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej". Stany Zjednoczone i RFN odrzuciły jednak propozycję

szwedzką, dostrzegając w niej groźbę dla równowagi sił w Europie i dla własnego bezpieczeństwa.

Inne państwa NATO przyjęły ją chłodno. Nieprzychylne stanowisko zajęła nawet Szwajcaria.

Niemniej Sztokholm nie przestał propagować swej inicjatywy, co ożywiło debatę nad

propozycjami ustanowienia stref bezatomowych w innych rejonach Europy. Sprzyjało temu również

sfinalizowanie Spotkania Madryckiego KBWE i perspektywa rozszerzenia dyskusji na tym forum

o środki zmierzające do budowy zaufania międzynarodowego i rozbrojenia.

Rząd Palmego pomógł wydatnie SIPRI w zorganizowaniu na początku września 1983 r.

międzynarodowej konferencji na temat wspólnego bezpieczeństwa. Politycy i eksperci z 25 krajów

świata uznali sam temat za kluczowy problem naszych czasów. Wyjątkiem był Richard Perle,

amerykański podsekretarz obrony, który bronił „równowagi strachu". Pozostali uczestnicy

325

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)

odrzucili jednak politykę odstraszania, gdyż przestała ona być skuteczna i tworzyła przesłanki

pogłębiającej się niepewności i podejrzliwości, a jednocześnie została podważona przez rozwój

technologii jądrowej. Wypowiadali się zdecydowanie za wizją świata bez szantażu wojennego i bez

restrykcji, a więc za wszechstronną współpracą na rzecz bezpieczeństwa.

W podobnym duchu na forum Międzynarodówki Socjalistycznej i w RFN wypowiadała się

opozycyjna SPD. Latem 1985 r. socjaldemokraci niemieccy podjęli realizację tezy o part-

nerstwie w bezpieczeństwie, ogłaszając zamiar rychłego przeprowadzenia rozmów z NSPJ na

temat utworzenia strefy bezatomowej według idei „Komisji Palmego" oraz wzywając rząd federalny

do rychłego podjęcia formalnych rokowań z NRD i CSRS w sprawie utworzenia strefy wolnej

od broni chemicznych. We wrześniu tegoż roku rządy Czechosłowacji i NRD zwróciły się do

rządu RFN z propozycją podjęcia rozmów na temat utworzenia w Europie strefy wolnej od broni

chemicznej. Rząd boński tej propozycji nie podjął, zaproponował natomiast konsultacje na temat

doprowadzenia na Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie do światowego zakazu broni

chemicznych. Jednocześnie z kierowniczych kół frakcji CDU/CSU padały pod adresem SPD

oskarżenia o prowadzenie poza rządem federalnym równoległej polityki zagranicznej i o szko-

dzenie żywotnym interesom RFN. Mimo to socjaldemokraci popularyzowali tezy na temat nowej

polityki pokoju i bezpieczeństwa zawarte w opracowaniu dyskusyjnym Koła im. Augusta Bebla

(VIII 1985 r.), noszącym tytuł: „Pokój 2000 - rok 2000 zaczyna się w 1987 ". Pomijając fakt, iż

opracowanie to stanowiło część przygotowań SPD do swego zjazdu w roku następnym i do

wyborów parlamentarnych w roku 1987, zawierało ono interesującą propozycję trzech faz

rezygnacji z broni jądrowej. W toku I fazy nastąpiłoby utworzenie 300-kilometrowego „korytarza"

bezatomowego na styku NATO i Układu Warszawskiego oraz stref bezatomowych w Skandynawii i

na Bałkanach. W II fazie państwa nieatomowe miałyby odmówić zgody na stacjonowanie na ich

terytoriach w czasie pokoju broni jądrowych. Wreszcie w III fazie NATO i Układ Warszawski

przechodziłyby stopniowo do strategii opartych wyłącznie na uzbrojeniu konwencjonalnym.

Propozycja powyższa popularyzowała ideę stref bezatomowych, nie miała jednak wpływu na

przybliżenie jej urzeczywistniania.

Co się tyczy idei strefy bezatomowej w Europie Północnej, to rząd szwedzki, zgodnie ze

swoją koncepcją wspólnego bezpieczeństwa, sformułował latem 1983 r. założenia i warunki

realizacji takiej strefy. Ich sformułowaniu i dyskusjom nad nimi sprzyjały zaznaczające się od

1982 r. tendencje do polityzacji Rady Nordyckiej (m.in. poprzez tworzenie stałych komisji

współpracy grup roboczych) oraz powstanie w tymże roku Nordyckiego Funduszu Eksportowego,

korzystającego z finansowego wsparcia Nordyckiego Banku Inwestycyjnego. W następnym roku

na forum Rady Nordyckiej powstała wspólna robocza komisja współpracy delegacji partii

centrowych, liberalnych i chrześcijańsko-ludowych. Utrudnieniem w podejmowaniu sprawy strefy był

jednak polityczno-wojskowy podział Skandynawii, gdyż Norwegia i Dania należały do NATO.

Dlatego rząd szwedzki uważał, iż od wzmianek o strefie, które przewijały się co roku w toku

obrad skandynawskich ministrów spraw zagranicznych od zgłoszenia drugiej inicjatywy Kekko-

nena (1978 r.), należy przejść do wynegocjowanych uzgodnień.

Założenia przewidywały, iż strefa nordycka miałaby obejmować obszar lądowy, morski i

powietrzny Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji oraz cieśnin Kattegat i Skagerrak. Za pożądane

uznawały włączenie do tej strefy Grenlandii, Islandii, Wysp Owczych i norweskiej wyspy Jan

Mayen na Morzu Grenlandzkim, a także ustanowienie bezatomowego statusu Morza Bałtyckiego.

Strefa nie miała obejmować wód terytorialnych RFN, NRD, Polski i ZSRR. Warunkiem dojścia

do porozumienia przez państwa nordyckie było zrezygnowanie przez Norwegię i Danię z opcji

atomowej NATO na wypadek wojny (tzn. dopuszczenia broni jądrowej w razie wojny lub

326

bezpośredniego zagrożenia wojną oraz akceptowania takiej decyzji przez USA). ZSRR musiałby j w

podobnych okolicznościach zagwarantować bezatomowy status Finlandii. Odpowiednie porozumienie

państw nordyckich w sprawie strefy byłoby zagwarantowane przez dwa wielkie mocarstwa jądrowe.

Koncepcja strefy nordyckiej zyskała poparcie sil społecznych krajów, których dotyczyła.

Dla jej poparcia organizowano konferencje ekspertów i palamentarzystów. Państwa Układu

Warszawskiego wypowiedziały się o niej z uznaniem, a Związek Radziecki wyraził (1984-1985 r.)

gotowość współpracy w ustanowieniu i zagwarantowaniu takiej strefy. Zgromadzenia przedsta-

wicielskie Wysp Owczych i Grenlandii ogłosiły już swoje terytoria strefą bezatomową, chociaż

sprzeciwiła się temu Dania. Parlament Islandii zobowiązał rząd do intensyfikacji wysiłków na

rzecz ustanowienia strefy bezatomowej w Europie Północnej. Po genewskim spotkaniu Gorba-

czowa z Reaganem socjaldemokratyczne partie krajów skandynawskich podjęły inicjatywę w

sprawie utworzenia międzyparlamentarnej grupy roboczej dla przygotowania ogłoszenia północnej

Europy strefą wolną od broni jądrowej. Wezwały też do utworzenia analogicznej grupy na

szczeblu rządowym. Wobec sprzeciwu USA i niechętnego stosunku Danii oraz Norwegii do

utworzenia skandynawskiej strefy bezatomowej nie mogło dojść ani w 1984, ani w 1985 r. So-

cjaldemokraci skandynawscy oraz inne siły popierające koncepcje strefy nie rezygnowały jednak z

doprowadzenia jej do skutku.

Ożywiła się również dyskusja w sprawie strefy bezatomowej na Bałkanach. Jak wiadomo,

niektóre państwa zgłaszały propozycje w tej sprawie od drugiej połowy lat pięćdziesiątych.

Aktualność tych propozycji przypominano w komunikacie o krymskim spotkaniu Breżniewa z

Todorem Żiwkowem (VIII 1981 r.). Następnie (X 1981 r.) z okazji obchodów 1300-lecia Bułgarii

Żiwkow wysunął inicjatywę zwołania konferencji wszystkich państw bałkańskich w celu rozpa-

trzenia możliwości i warunków powołania tam strefy bezatomowej. Zgłosił też gotowość go-

szczenia takiej konferencji w Sofii. Po tym wystąpieniu rozpoczęła się wymiana poglądów między

poszczególnymi państwami bałkańskimi.

Na przełomie 1981 i 1982 r. poparcie dla idei strefy bezatomowej znalazło się w dokumentach

publikowanych na zakończenie dwustronnych spotkań przywódców Bułgarii, Rumunii,

Jugosławii i Grecji. Dyskusję na ten temat podjęły także środowiska naukowe państw bałkańskich.

W Sofii odbyło się (V 1983 r.) forum „okrągłego stołu", w którym wzięli udział specjaliści z

wymienionych czterech państw. Ich wymianę poglądów na temat modelu proponowanej strefy

wzbogaciła dyskusja na zorganizowanym w Bukareszcie (V 1983 r.) na temat współpracy bał-

kańskiej sympozjum, w którym uczestniczyli także przedstawiciele Turcji. W tym samym czasie

premier Papandreu wystąpił z inicjatywą spotkania ekspertów rządowych pięciu państw na temat

strefy bałkańskiej. Uzgodniony porządek dzienny spotkania brzmiał: „Środki ochrony ludności i

środowiska naturalnego na Bałkanach przed skutkami użycia broni jądrowej na innych obszarach".

Formuła ta umożliwiła uczestnictwo w spotkaniu w Atenach (13-18 II 1984 r.) nie tylko Grecji,

Bułgarii, Jugosławii i Rumunii, lecz także Turcji. Dotychczas podkreślała ona jedynie potrzebę

utworzenia na Bałkanach regionu pokoju i dobrosąsiedzkich stosunków, aby nie łamać negatywnej

linii NATO wobec stref bezatomowych.

Do propagowania idei bałkańskiej strefy bezatomowej włączyły się organizacje i ruchy

społeczne większości krajów bałkańskich. Sprzyjał jej pomyślny rozwój dwustronnych stosunków

politycznych, gospodarczych, kulturalnych, turystycznych i sportowych w tym regionie.

Utworzenie strefy miałoby na celu uzupełnienie istniejącej już infrastruktury pokoju o istotny

element bezpieczeństwa i odprężenia w sferze wojskowej. W rozumieniu bałkańskich państw

Układu Warszawskiego idea strefy była współzależna z ideą dobrosąsiedzkiej współpracy. Jed-

327

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)

nakże sprzeciw Waszyngtonu wobec projektu strefy bezatomowej na Bałkanach i wynikający z

tego brak poparcia Turcji uniemożliwił urzeczywistnienie także tej strefy.

4. Nowy etap kontaktów między EWG a RWPG

Recesja lat 1979-1982 odbiła się na krajach zachodniej Europy i na stosunkach gospodarczych

między dwiema częściami kontynentu. Na Zachodzie wzmogły się bowiem z jednej strony tendencje

protekcjonistyczne i restrykcyjne, a z drugiej strony dążenia przedsiębiorstw i korporacji do

ekspansji na rynki zewnętrzne. W państwach Europy Wschodniej doszło do spowolnienia tempa

wzrostu i spiętrzenia trudności, a w Polsce nawet do głębokiego kryzysu. Między państwami Wschodu i

Zachodu na obszarze europejskim zmniejszyły się obroty i zmalały transakcje kredytowe. Nasiliło się

strategiczne embargo eksportowe ze strony państw EWG. Państwa RWPG, aby zmniejszać swoje

zadłużenie, musiały ograniczać import. Okoliczności te uniemożliwiły przechodzenie do wyższych

form współpracy gospodarczej, co przewidywano w procesie KBWE.

Od 1982 r. wpływowe kręgi gospodarcze Europy Zachodniej poczęły coraz wyraźniej

opowiadać się za normalizacją stosunków z krajami Europy Wschodniej. Państwa EWG

odrzucały wiele dyskryminacyjnych posunięć USA w stosunku do państw RWPG, ponieważ

ekonomiczna atrakcyjność niektórych transakcji (np. sprzedaż zboża oraz zakup gazu ziemnego czy

innych surowców) była dla nich bardzo duża. Europa Zachodnia nie chciała osłabić swojej pozycji

na rynkach światowych. W jej stolicach narastało też przekonanie, iż współdziałanie

międzysystemowe jest potrzebne dla rozwiązywania problemów globalnych (energetycznych,

transportowych, ekologicznych, naukowo-technicznych czy normalizacyjnych). Wszystko to

uczyniło możliwym podkreślenie w Dokumencie Końcowym z Madrytu gotowości uczestniczących

państw do tworzenia pomyślniejszych warunków dla rozwoju wzajemnego handlu i kooperacji

przemysiowej. Istotne było zalecenie mające na celu identyfikację przeszkód na drodze rozwoju

handlu oraz poszukiwanie środków jego pobudzania, rozszerzania i wzbogacania. Poszło za tym

ożywienie międzyrządowych komisji gospodarczych i przywracanie umownych reguł współpracy.

W zgodzie z ustaleniami KBWE doszło też do wznowienia przerwanych w 1981 r. kontaktów między

RWPG a EWG.

Sekretarz RWPG Wiaczesław Syczow - za pośrednictwem ambasadora polskiego w Brukseli -

przesłał (14 VI1985 r.) przewodniczącemu Komisji EWG Jacques Delorsowi list, w którym

proponował nawiązanie oficjalnych stosunków między obu organizacjami oraz przyjęcie wspólnej

deklaracji podczas spotkania na wysokim szczeblu. W deklaracji tej miałyby zostać sformułowane

zasady wzajemnych stosunków obu ugrupowań. Tym razem ministrowie spraw zagranicznych

państw EWG dość szybko uznali za słuszne (18 VI) rozpoczęcie rozmów w celu wyjaśnienia

rzeczywistych zamiarów RWPG. Szefowie państw i rządów RWPG na „szczycie" w Mediolanie

niebawem to stanowisko zaaprobowali (29 VI). Wkrótce potem komisarz do spraw zagranicznych

EWG Willy de Clerc wysłał (31 VII) do Syczowa odpowiedź, w której prosił o sprecyzowanie

oczekiwań RWPG od EWG, zanim dojdzie do formalnych negocjacji oraz podkreślał gotowość

wznowienia dialogu. Zastrzegał jednak pragnienie EWG zachowania swobody bilateralnego

kształtowania stosunków z poszczególnymi państwami RWPG. Równie szybko, bo tuż przed

wizytą Gorbaczowa we Francji, sekretarz RWPG udzielił (30IX) wyjaśnień Komisji EWG.

Proponował przygotowanie wspólnego oświadczenia, w którym oba ugrupowania zadeklarowałyby

wzajemną współpracę w dziedzinie handlu, środowiska naturalnego, statystyki i prognozowania

gospodarczego, norm przemysłowych i innych kwestii, które były już podnoszone na forum KBWE.

328

Od tej pory w łonie EWG rozpoczęły się dyskusje na temat odpowiedzi na ofertę RWPG. Z

jednej strony państwa zachodnie były zainteresowane zwiększeniem obrotów, gdyż na Europę

Wschodnią przypadało dotychczas tylko 9% importu i 6% eksportu EWG. Z drugiej strony państwa

te były przekonane o silnym zainteresowaniu państw RWPG stosunkami z EWG, gdyż procent

ich obrotów z tym ugrupowaniem wynosił przynajmniej 10-15 (Bułgaria i Czechosłowacja),

dochodził do 20 (Rumunia i Polska), a nawet sięgał 25 (NRD i Węgry). W Komisji EWG i w

Parlamencie Europejskim wystąpiły obawy przed rozluźnieniem powiązań miedzy Europą

Zachodnią a Stanami Zjednoczonymi wskutek obecności ZSRR w Brukseli. Domagano się uznania

EWG przez każdy z krajów RWPG oraz osobnego regulowania z nimi problemów handlowych w

dwustronnych umowach.

Po czterech miesiącach Komisja EWG w piśmie skierowanym do RWPG (3111986 r.)

wyraziła gotowość do dialogu, aby „polepszyć polityczne i gospodarcze stosunki w Europie".

Wyraziła też zainteresowanie nawiązaniem oficjalnych stosunków z RWPG i rozważeniem ich

możliwych form, w tym także wspólnego oświadczenia. Jednocześnie EWG skierowała do

rządów Rumunii (przewodniczącej wówczas w RWPG), Bułgarii, Polski, CSRS, Węgier, Jugosławii

i ZSRR jednobrzmiące noty (wraz z projektem wspólnego oświadczenia) w sprawie zacieśnienia ich

kontaktów z Brukselą. Podkreślała w ten sposób szczególne zainteresowanie dla porozumień

dwustronnych i dyplomatycznego uznania EWG przez państwa członkowskie RWPG.

5. Ponowne stawianie „otwartej kwestii niemieckiej"

Wzrost napięcia międzynarodowego na początku lat osiemdziesiątych sprzyjał odradzaniu się

propagandy rewizjonistycznej w RFN. Wywarł też wpływ na wyborcze niepowodzenie so-

cjaldemokratów, którzy odeszli z rządu federalnego. Ich zasługą było to, iż tradycyjnie pojmowany

„problem niemiecki" zaczął znikać ze stosunków RFN ze stolicami Europy Wschodniej. SPD

obawiała się, że przedłużający się stan napięcia Wschód-Zachód może wywrzeć ujemny wpływ

na „politykę niemiecką" i na problem Berlina oraz może przekreślić dorobek porozumień zawartych

z NRD i innymi państwami Układu Warszawskiego. Dla rządu socjaldemokratyczne -liberalnego

było ważne, aby dialog między RFN a NRD rozwijał się niejako samoczynnie, co było możliwe

jedynie w ramach odprężenia ogólnoeuropejskiego. Dlatego kanclerz Schmidt zajmował ostrożne

stanowisko w sprawie wydarzeń w Polsce i w okresie pogorszenia stosunków Wschód-Zachód

złożył wizytę w NRD. Z tychże powodów jego rząd wypowiadał się na Zachodzie za koncepcją

bezpieczeństwa na podstawie równowagi militarnej, a na Wschodzie głosił postulat równowagi

wojskowej na możliwie najniższym poziomie zbrojeń. Dlatego wreszcie w 1982 r. zajął

negatywne stanowisko w sprawie sankcji amerykańskich wobec firm uczestniczących w budowie

radzieckiego gazociągu do Europy Zachodniej.

Upadek dotychczasowej koalicji i utworzenie w Bonn rządu chadecko-liberalnego (l X

1982 r.) wpłynęły na wzrost poparcia RFN dla strategii Reagana. Przypomniało to narodom

Europy Wschodniej dawny kształt „problemu niemieckiego". Postarał się o to zwłaszcza minister

spraw wewnętrznych, reprezentant bawarskiej CSU, Friedrich Zimmermann, Podczas zlotu

„wypędzonych" w Monachium w przeddzień 50. rocznicy dojścia Hitlera do władzy (2911983 r.)

oświadczył mianowicie, że w „nowym rządzie nie będzie tendencji, które ograniczałyby problem

niemiecki do Republiki Federalnej i NRD, wyłączając obszary z tamtej strony Odry i Nysy".

Oświadczenie to, niezgodne z zobowiązaniami międzynarodowymi RFN, wywołało zrozumiałe

oburzenie w Polsce i w innych państwach Układu Warszawskiego, zasiało też niepokój wśród

innych członków dawnej koalicji antyhitlerowskiej.

XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 329

Mnożyły się incydenty psujące stosunki między RFN a Polską. Frakcja parlamentarna

CDU/CSU chciała np. włączyć czołowego działacza „wypędzonych" Herberta Hupkę do swej

delegacji na wspólne z Polakami sympozjum w Akademii Ewangelickiej w Loccum (V 1983 r.). W

odpowiedzi strona polska odwołała swój udział w spotkaniu, co spotkało się z nieprzyjaznymi Polsce

komentarzami. Ministrowie rządu bońskiego zaczęli uczestniczyć w manifestacjach „wypędzonych".

Związana z tym propaganda zaczęła w duchu tendencyjnym i antypolskim interpretować

przemówienia papieża Jana Pawła II we Wrocławiu i na Górze św. Anny (21 VI1983 r.), na co

Watykan musiał zareagować. Od połowy grudnia 1983 r. bońskie MSZ ponowiło publicznie (pod

pretekstem odpowiedzi na interpelacje deputowanego) kwestię istnienia na wschód od Odry i

Nysy „milionowej rzeszy" Niemców. Warszawa chłodno przyjęła w maju następnego roku

dwóch deputowanych chadeckich (Yolkera Ruehe i Hansa Kleina), którzy podobno zamierzali w

imieniu kanclerza wyjaśnić bońskie „pozycje prawne".

Nieco odmienna była ewolucja stosunku RFN do NRD. W pierwszych miesiącach funk-

cjonowania rządu chadeckiego pojawiały się w Bonn ostre akcenty wobec drugiego państwa

nieniieckiego, co uniemożliwiło dojście do skutku przewidywanej wizyty Ericha Honeckera w

RFN. Po jego rozmowie telefonicznej z Kohlem (18 IV 1983 r.) polemiki zostały stonowane, a

RFN udzieliła niebawem drugiemu państwu niemieckiemu 5-letniej pożyczki w wysokości l mld

marek (porozumienie w sprawie pierwszej raty podpisano w Monachium l VII 1983 r.). Wkrótce

potem Honecker w liście do Kohla (5 X 1983 r.) wspomniał o jednym narodzie niemieckim, co

spotkało się za Łabą z pozytywną oceną. Dużo wspólnych akcentów przyniosły obchody 500.

rocznicy urodzin Marcina Lutra, nowy układ pocztowy między RFN a NRD oraz ułatwienia

komunikacyjne między RFN a Berlinem Zachodnim. Rząd Kohla postanowił wykorzystać po-

tencjał ekonomiczny RFN dla „przyśpieszonych małych kroków" na drodze polepszania stosunków

„wewnątrzniemieckich"; kierownictwo NRD w niejednym wypadku nie zauważało ogólno-

niemieckich akcentów Bonn. Z zadowoleniem przyjęto tam ukutą w NRD formułę o „wspólnocie

odpowiedzialności" obu państw niemieckich za pokój i bezpieczeństwo w Europie (choćby ze

względu na obecność rakiet atomowych na ich obszarach). W niepamięć odeszły dawne tezy

NRD o „odgraniczaniu się", do głosu częściej dochodzi! wspólny pogląd o szczególnej roli każdego

z tych państw wobec swego największego sojusznika w bloku. Wspólnotę tę podkreśliło

manifestowane po obu stronach Łaby przywiązanie do spuścizny Prus, zwłaszcza przygotowania do

obchodów 200-lecia śmierci Fryderyka Wielkiego.

Proces ten przebiegał w okresie napięcia w stosunkach między Wschodem a Zachodem i był

niechętnie widziany w innych stolicach Układu Warszawskiego, zwłaszcza w Moskwie i War-

szawie, gdzie uznano go za osłabienie solidarnego działania wspólnoty państw socjalistycznych.

Gdy rząd boński udzielił NRD (25 VII 1984 r.) gwarancji na następny kredyt w wysokości 950

min marek oraz zapowiedział wizytę Honeckera w Bonn, Moskwa i Warszawa zaczęły przeko-

nywać Berlin Wschodni o szkodliwości pośredniego popierania prawicowego rządu RFN, który

pod pozorem polityki odprężeniowej dążył w istocie do podważenia samodzielności NRD. W

sukurs tej perswazji przyszedł samKohl, który na rewizjonistycznej imprezie „ziomkostw" w 45-

lecie wybuchu wojny oświadczył, iż „otwartość problemu niemieckiego" istnieje. Jego zdaniem

układy normalizacyjne nie przesądziły go, ponieważ RFN nie mogła zaciągać zobowiązań za

przyszłe zjednoczone Niemcy. NRD nie pozostało nic innego jak odroczyć (4IX 1984 r.)

przewidzianą na koniec września wizytę przewodniczącego Rady Państwa w Bonn, uzasadniając swą

decyzję „niegodnymi" dyskusjami w RFN wokół tej wizyty.

Polemiki wokół ponownego zjednoczenia Niemiec wykazały, że „świat ma dość kwestii

niemieckiej" -jak to określił tygodnik „Stern" (27 IX 1984 r.). Dowodziła tego również reakcja

330

na śmiałą wypowiedź włoskiego ministra spraw zagranicznych Giulio Andreottiego, który stwierdził:

„Istnieją dwa państwa niemieckie i dwa państwa niemieckie powinny pozostać". Opinia

światowa przyjęła tę wypowiedź za coś normalnego. Jedynie w RFN wywołała ona wrzawę kół

rewizjonistycznych, która poszła w parze z kampanią wokół „działalności wywrotowej" państw

Układu Warszawskiego przeciwko RFN (usankcjonowaną orzeczeniem Federalnego Trybunału

Konstytucyjnego w Karlsruhe 125 X 1984 r./ dopuszczającym kontrole korespondencji i rozmów

telefonicznych z krajami Europy Wschodniej). W toku przygotowywanej w Polsce wizyty Bonn

domagało się wpisania na listę dziennikarzy towarzyszących ministrowi Genscherowi osoby znanej z

wrogich publikacji o naszym kraju oraz oficjalnego złożenia wieńca na grobie żołnierza hitle-

rowskiego. Następnie nagle odroczyło te wizytę w dniu uzgodnionego jej rozpoczęcia (21 XI

1984 r.) pod pretekstem niedostatecznie sprzyjających okoliczności.

W przeddzień 14. rocznicy układu normalizacyjnego z Polską Genscher opublikował jednak

rzeczowy artykuł o potrzebie „pojednania niemiecko-polskiego", aby złagodzić brutalność odwołania

wizyty i przygotować grunt pod swą wizytę roboczą w Warszawie (6 III 1985 r.). Również Kohl

w orędziu o stanie narodu „w podzielonych Niemczech" (27 II 1985 r.) w sposób realistyczny

wypowiedział się o układzie z 7 grudnia 1970 r. i jego konsekwencjach. W przededniu 40.

rocznicy zakończenia II wojny światowej kanclerz RFN zaczął mówić o pojednaniu niemiec-ko-

polskim i proponował w tym celu powołanie wspólnej „fundacji młodzieżowej", która zaj-

mowałaby się goszczeniem młodych Polaków w Republice Federalnej. Myśli te powtórzył na

wiecu „Ślązaków" (16 VI 1985 r.), w czasie którego podkreślił ważność układów wschodnich, ale

też podtrzymał „otwartość kwestii niemieckiej". Mogło już dojść do seminarium w Loccum (20-

21IX 1985 r.), na którym przedyskutowano perspektywy porozumienia między Polską a RFN. Do

polepszenia klimatu we wzajemnych stosunkach przyczyniła się wizyta w Warszawie ministra

gospodarki Martina Bangemanna (III 1985 r.), służąc normalizacji stosunków gospodarczych

miała też ona znaczenie polityczne.

Socjaldemokraci zachodnioniemieccy niezmiennie starali się wpływać na polepszanie

stosunków RFN z NRD i Polską. Wiosną 1984 r. delegacja SPD złożyła wizytę w Berlinie na

zaproszenie Izby Ludowej NRD. W kilka miesięcy później delegacje NSPJ i SPD zaczęły dysku-

tować problem broni chemicznej w Europie, a także sprawę utworzenia w Europie Środkowej

„korytarza" wolnego od broni atomowej, przygotowując wspólną inicjatywę w powyższych sprawach

na wiosnę 1985 r. Również przedstawicielstwa parlamentarne PZPR i SPD na dwa tygodnie przed

15. rocznicą układu normalizacyjnego z 7 grudnia 1970 r. ogłosiły wspólne oświadczenie na temat

umacniania bezpieczeństwa i współpracy w Europie poprzez budowę wzajemnego zaufania.

Znalazło się w nim także poparcie dla propozycji strefy wolnej od broni chemicznej. W dniach

tejże rocznicy dwaj przywódcy SPD - kanclerz Willy Brandt w Warszawie i kandydat na kanclerza

Johannes Rau w Miihlheim - podkreślili konieczność uznania granicy na Odrze i Nysie,

niezbędność istnienia stabilnej Polski dla pokoju w Europie i bezpodstawność jakichkolwiek obaw

Polaków wobec Niemiec. Zapewnienia te nie mogły jednak przytłumić wrażliwości Warszawy na

echa powtarzanej w Bonn tezy o „otwartości problemu niemieckiego". Nie wzbudzała bowiem

zaufania chadecka interpretacja układów normalizacyjnych, zasady samostanowienia i zobowiązań

podjętych w procesie KBWE.

Rozdział XXII

TRUDNE PROBLEMY W STREFIE AZJI I PACYFIKU (1979-1985)

1. Utrwalenie wrogości między państwami koreańskimi

Okres odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód nie doprowadził do normalizacji stosunków

miedzy dwiema częściami Korei. Co prawda, zamordowanie prezydenta Paka (26 X 1979 r.) dało

asumpt do nowej inicjatywy KRLD w sprawie rozmów z Republiką Koreańską. Od lutego 1980 r.

przedstawiciele obu stron spotykali się nawet co kilka tygodni w Panmundżonie. Mówiło się o

ewentualności spotkania premierów i utworzenia konfederacji Korio. Jednakże zdławienie

powstania ludowego w Kwangdżu (18-27 V 1980 r.) i skazanie przywódcy opozycji demokra-

tycznej, Kim Dae Dżuna, a przede wszystkim umacnianie się nowej dyktatury Czon Du Chwana

uczyniły kontynuowanie rozmów bezcelowym. W pięć lat po uchwaleniu przez XXX sesję Zgro-

madzenia Ogólnego NZ rezolucji „O przekształceniu rozejmu w Korei w trwały pokój i tworzeniu

dogodnych warunków do przyśpieszenia samodzielnego, pokojowego zjednoczenia Korei" w

stosunkach między dwoma państwami koreańskimi nadal panowała wrogość.

Do poprawy klimatu nie przyczynił się także następny okres współdziałania Seulu z Wa-

szyngtonem. Czon Du Chwan był pierwszą głową państwa zaproszoną do Waszyngtonu po objęciu

prezydentury przez Reagana i goszczoną ze wszystkimi honorami (na początku lutego 1981 r.), chociaż

symbolizował on gwałcenie „praw człowieka"; do ułaskawienia Kim Dae Dżuna skłoniło go dopiero

zaproszenie do USA oraz nacisk Tokio, gdzie Kim przebywał na wygnaniu i skąd został

uprowadzony. W Phenianie Czona nazywano „katem narodu", on zaś mówił o narastającym

zagrożeniu z Północy. Reagan - zgodnie z zapowiedziami przedwyborczymi - przyrzekł nie

redukować wojsk amerykańskich w Republice Koreańskiej, a nawet obiecał je wzmocnić.

Po stłumieniu powstania w Kwangdżu władze KRLD oświadczyły, że rozmowy z Czon Du

Chwanem w ogóle nie mogą wchodzić w rachubę, ponieważ „nie reprezentuje on narodu

koreańskiego, zaś władzę swą opiera na dyktaturze i obcych siłach". W Phenianie zaczęto głosić -

popieraną przez Pekin - tezę, że jedynie KRLD ma prawo do reprezentowania narodu koreań-

skiego. Pod adresem Związku Radzieckiego, który nie popierał takiej tezy publicznie, kierowano

1

332

niedwuznacznie zarzut „faworyzowania struktury dwupaństwowej na Półwyspie Koreańskim na

wzór dwóch państw niemieckich".

Rząd KRLD musiał jednak liczyć się z pełnym poparciem udzielonym Seulowi przez USA i

innych sojuszników, reagował więc na inicjatywy Czon Du Chwana. Czynił to jednak w sposób

pos'redni oraz w tonacji zniechęcającej. Kiedy szef państwa południowokoreańskiego wystąpił

(11981 r.) z propozycją zorganizowania „wzajemnych wizyt najwyższych osobistości północno-i

południowokoreańskich", odpowiedź Phenianu była zdecydowana. Udzielił jej wiceprezydent, a

zarazem przewodniczący Komitetu na Rzecz Pokojowego Zjednoczenia Ojczyzny Kim Ir, który

oświadczył publicznie (19 I 1981 r.), że dialog będzie możliwy dopiero po przywróceniu na

Południu demokracji i zrezygnowaniu przez Seul z polityki „dwóch Korei". Podobnie zareagowano

w Phenianie na następną propozycję rozmów (w czerwcu 1981 r.).

W pół roku później (22 I 1982 r.) Czon Du Chwan zaproponował zawarcie tymczasowego

porozumienia na podstawie siedmiu zasad stosunków międzyrządowych oraz zwołanie w szybkim

terminie konferencji przygotowawczej, która zajęłaby się zorganizowaniem spotkania „na

szczycie" przywódców obu części Korei. W odpowiedzi Kim Ir opublikował oświadczenie (261), w

którym stwierdził, że jedyną możliwą i realną propozycją zjednoczeniową jest koncepcja utworzenia

Demokratycznej Konfederacyjnej Republiki Korio. Wyrażając gotowość Północy do rozważenia

innych „dobrych propozycji", podkreślił jednak, że w aktualnym stanie rzeczy nie istnieje

możliwość przeprowadzenia demokratycznych wyborów powszechnych, skoro na Południu

stacjonują obce wojska i utrzymuje się u władzy reżim militarno-faszystowski. Powyższe wypo-

wiedzi świadczyły o pojawieniu się nowych akcentów w sprawie warunków zjednoczenia Korei.

Jako podstawowy warunek wymieniono tym razem wycofanie wojsk amerykańskich, a dopiero po

nim demokratyzację systemu politycznego na Południu, rezygnację z polityki konfrontacji i

antykomunizmu oraz stopniową likwidację barier między dwoma częściami kraju.

Szczególną ważność pierwszego warunku podkreślił następnie prezydent Kim Ir Sen (14IV

1982 r.). Oznaczało to swoistą reakcję na amerykańską politykę „dozbrajania" Korei Południowej, a

zarazem zbliżało poglądy Phenianu do poglądów Moskwy w „sprawie koreańskiej". Rozwinięcie

tego stanowiska nastąpiło w memorandum rządu KRLD, opublikowanym w przeddzień 37.

rocznicy wkroczenia wojsk amerykańskich na Południe (7 IX 1982 r.), zbiegającej się ze

wzrostem napięcia w stosunkach amerykańsko-chińskich i japońsko-chińskich. Phenian pod-

kreślał „szkodliwy wpływ" utrzymania obecności wojsk amerykańskich w tej części Korei

dla pokoju i bezpieczeństwa w Azji.

Na początku 1983 r. w wywiadzie dla japońskiego dziennika „Asahi Shimbun" Kim Ir Sen

zaakcentował wolę rozwijania stosunków przyjaźni z dwoma wielkimi sąsiadami - Związkiem

Radzieckim i Chinami. Była to publiczna reakcja na rozpoczęcie procesu normalizacji stosunków

między Moskwą a Pekinem. Nieco później pekiński dziennik „ Renmin Ribao " udzielił (23 VI 1983 r.)

poparcia głoszonej przez Kim Ir Sena doktrynie samodzielnego i pokojowego zjednoczenia Korei,

znajdującej wyraz w propozycjach zgłaszanych od 1973 r. Przywódca KRLD rozwinął swoją

koncepcję zjednoczenia kraju w przemówieniu wygłoszonym na wielkiej uroczystości z okazji 35-

lecia utworzenia KRLD (9IX 1983 r.). Zaproponował wówczas, aby w przyszłych organach

konfederacyjnego państwa przewodnictwo obejmowali na zmianę przedstawiciele Północy i Południa,

będąc w konfederacyjnym rządzie, zgromadzeniu i stałym komitecie rzecznikami regionalnej

autonomii ideologicznej i ustrojowej obu części Korei.

Dyplomacja KRLD zabiegała o popularyzację koncepcji Kim Ir Sena w skali światowej.

Z inspiracji Phenianu w wielu krajach zaczęto od 1980 r. organizować międzynarodowe

konferencje na temat problemów zjednoczenia Korei, na których poddawano krytyce politykę

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

33

3

Seulu. Jedną z największych była międzynarodowa konferencja dziennikarzy w Espoo w Finlandii

(30-3111982 r.), która omawiała 10-punktowy program zjednoczenia Korei, przedstawiony przez

Kim Ir Sena na VI Zjeździe Partii Pracy Korei (X 1980 r.). W następnym roku odbyła się w

Paryżu (25-26 II 1983 r.) konferencja Międzynarodowego Komitetu Łączności dla Samo-

dzielnego i Pokojowego Zjednoczenia Korei, która wyraziła wielkie zaniepokojenie konsekwencjami

zacieśniania współpracy USA, Japonii i Korei Południowej. Przy okazji tego rodzaju spotkań

pozarządowych KRLD upowszechniała tezę, że główną przeszkodę na drodze do zjednoczenia Korei

stanowi okupowanie jej części południowej przez wojska amerykańskie, obecność amerykańskiej

broni atomowej i dążenie Waszyngtonu do uwiecznienia „dwóch Korei".

Ofensywa dyplomatyczna Phenianu wywołała przeciwdziałanie Seułu. Południowoko-

reański minister do spraw zjednoczenia narodowego ponowił apel (l II 1983 r.) o spotkanie na

najwyższym szczeblu, proponując jako krok wstępny zorganizowanie „konferencji przedstawicieli

rządów Północy i Południa, partii politycznych i organizacji społecznych". Szef resortu spraw

zagranicznych w Seulu oświadczył publicznie (2 VII 1983 r.), że „największym zadaniem stojącym

przed naszą dyplomacją jest normalizacja stosunków ze Związkiem Radzieckim i Chinami". Było to

pierwsze publiczne wymienienie obu mocarstw, z którymi Seul nie utrzymywał stosunków. W

węższym sensie celem tego zabiegu było nakłonienie państw socjalistycznych do udziału w

konferencji Unii Międzyparlamentarnej, która miała odbyć się w tymże roku w Seulu. Był to także

gest wobec Chin, które po porwaniu (V 1983 r.) samolotu Chińskich Linii Lotniczych podjęły

oficjalne rozmowy z władzami Republiki Koreańskiej, a po zwrocie przez te ostatnie samolotu wraz z

pasażerami i załogą udzieliły oficjalnego podziękowania za udzieloną gościnność.

Jak już nieraz bywało w przeszłości „sprawy koreańskiej", ledwie rozpoczynający się dialog

został brutalnie przerwany, l września 1983 r. cywilny samolot południowokoreański z kompletem

pasażerów wleciał do obszaru powietrznego ZSRR, gdzie został zestrzelony. Związane z tą tragedią

oburzenie, kierowane przez propagandę wyłącznie w kierunku antyradzieckim, stało się dla władz

Korei Południowej okazją do ataków na KRLD. USA wzmocniły swoją obecność na południe od

38. równoleżnika (od 1979 r. ustanowiono wspólne dowództwo amerykańsko-

południowokoreańskie). Jeśli w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych obroty handlowe

USA z tą częścią Korei wzrastały przeciętnie o około 20% rocznie, to za administracji Reagana

proces ten uległ znacznemu przyspieszeniu. W 1983 r. USA wyszły na drugą pozycję w obrotach z

tym krajem (po Japonii).

Biorąc pod uwagę ścisłe powiązanie państwa południowokoreańskiego z USA, Phenian

postanowił zaoferować rozmowy trójstronne. Na wspólnym posiedzeniu Centralnego Komitetu

Ludowego i Stałego Komitetu Najwyższego Zgromadzenia Ludowego (1011984 r.) zapro-

ponowano rozpatrzyć w trakcie rozmów trójstronnych problemy zawarcia układu pokojowego

między KRLD a USA, wycofania wojsk amerykańskich i broni jądrowej z Republiki Koreańskiej

oraz zakończenia stanu wojny i przyjęcia deklaracji o nieagresji między dwoma państwami

koreańskimi. W ten sposób zostałyby stworzone przesłanki dialogu na temat zjednoczenia kraju

poprzez połączenie obu państw w jedną konfederację, w której ramach Północ i Południe za-

chowałyby odmienność ideologii i systemów społecznych. Wraz z powyższą propozycją zaapro-

bowano również tekst pisma do rządu i Kongresu USA, w którym sugerowano przeprowadzenie na

temat owej propozycji trójstronnych rozmów w Panmundżonie lub w innym miejscu. Analogiczne

pismo postanowiono wysłać do władz seulskich.

Waszyngton i Seul nie wykazały jednak zainteresowania propozycją Phenianu. Życzliwie

odniosły się do niej Chiny, Związek Radziecki i Japonia. Pojawiły się przy tym koncepcje roz-

334

szerzenia kręgu uczestników rozmów. W Tokio uważano, że najbardziej skuteczne mogą być

rozmowy z udziałem dwóch państw koreańskich oraz czterech mocarstw Pacyfiku (USA, ZSRR,

Chin i Japonii). Aby wyeliminować z rozmów ZSRR Waszyngton proponował rozszerzenie trójkąta

o Chiny. W odpowiedzi przekazanej przez łączników w Panmundżonie (14II1984 r.) Seul

odrzucił wszakże propozycje Phenianu, ponawiając dawne żądanie, aby dialog rozpocząć od

spotkania przywódców obu państw koreańskich. De facto obie propozycje oznaczały uznanie się obu

stron.

Warto podkreślić, że nieustannie głoszona od początku lat sześćdziesiątych przez Kim Ir

Sena idea czuczhe (niezależność i samodzielność) od 1984 r. była już mniej intensywnie po-

pularyzowana na arenie międzynarodowej. Pomyślana początkowo jako wyraz neutralnej pozycji

w sporze radziecko-chińskim oraz wygodne uzasadnienie stanowiska KRLD w konfliktach

regionalnych i globalnych, stała się ona mniej przydatna w okresie normalizacji stosunków ra-

dziecko-chińskich, choć nadal odgrywała kluczową role w indoktrynacji społeczeństwa KRLD.

Phenian zaczął ożywiać swoje stosunki z różnymi grupami krajów Wschodu i Zachodu, nie oba-

wiając się przy tym posądzenia o stronniczość.

Z inicjatywy KRLD doszło w Panmundżonie do spotkań reprezentantów dwóch części Korei na

temat utworzenia wspólnej reprezentacji sportowej na Olimpiadę w Los Angeles oraz na igrzyska

azjatyckie w 1986 r. i na Olimpiadę w Seulu w 1988 r. Kolejne spotkania (9 i 30 IV 1984 r.) nie

doprowadziły jednak do porozumienia. Bezowocna okazała się też dokonana latem tegoż roku

wymiana listów między przewodniczącymi komitetów olimpijskich obu państw.

Za pośrednictwem organizacji Czerwonego Krzyża KRLD udzieliła pomocy ofiarom

powodzi na Południu we wrześniu 1984 r. Uruchomiona przy tej okazji linia telefoniczna między

obu towarzystwami Czerwonego Krzyża została utrzymana, co nie udało się po rozmowach tychże

towarzystw z lat 1972-1973. Niebawem minister spraw zagranicznych KRLD (podczas pobytu na

sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ w Nowym Jorku) wyraził gotowość swego*kraju rozważenia

sugerowanej przez Reagana (w czasie wiosennej wizyty w Pekinie) kwestii środków budowy

zaufania, ale w ramach rozmów trójstronnych. Rząd KRLD przyjął też propozycję Południa w

sprawie odbycia rozmów gospodarczych, sugerując ich rozpoczęcie w Panmundżonie w połowie

listopada.

Bezprecedensową od czasów wojny koreańskiej sesję rozmów gospodarczych rzeczywiście

przeprowadzono (15 XI 1984). Wykazała ona potrzebę i możliwość otwarcia połączeń

kolejowych, portów i kanałów irygacyjnych, tworzenia wspólnych przedsiębiorstw oraz dostaw

wzajemnych surowców i produktów. I tym razem dialog przerwał incydent (23 XI), który pociągnął

ofiary w ludziach. Niebawem nastąpiło ogłoszenie przez Waszyngton i Seul wielkich manewrów

wojskowych „Tim-Spirit 85" (II 1985 r.). Dlatego druga sesja rozmów gospodarczych odbyła się

w Panmundżonie dopiero po pół roku (17 V 1985 r.). KRLD wystąpiła na niej z inicjatywą

utworzenia Wspólnego Komitetu Współpracy Gospodarczej Północ-Południe. W ciągu kilku

kolejnych sesji nie zdołano jednak uzgodnić nazwy wspólnego porozumienia, zasad działalności

wspólnego komitetu, listy wymienianych towarów oraz kilku innych spraw (walutowych,

inwestycyjnych i protokolarnych).

Z rozmów między delegacjami Czerwonego Krzyża wypłynęła przede wszystkim sprawa

łączenia rodzin. Seul nie przyjął propozycji Phenianu, aby wprowadzić swobodny przepływ

poszukujących. We wrześniu 1985 r. doszło więc do pierwszej wymiany zespołów artystycznych

oraz grup odwiedzających rodziny i dziennikarzy (łącznie po 151 osób) z okazji 40. rocznicy

wyzwolenia narodowego. Dalsze rozmowy przedstawicieli Czerwonego Krzyża napotykały jednak

trudności natury politycznej. Podobny klimat zaznaczył się w toku podjętych z inicjatywy

335

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

KRLD rozmów międzyparlamentarnych (IV 1985 r.), gdyż przedstawicielom Południa nie śpieszyło

się ani z przygotowaniem „konstytucji zjednoczonego kraju", ani też z podnoszeniem rozmów na

wysoki szczebel.

Odrębną kwestią w stosunkach międzykoreańskich stała się sprawa Olimpiady 88. Kiedy

Seul nie przyjmował propozycji tworzenia wspólnych ekip sportowców, rząd KRLD wysunął ideę

(31 VII 1985 r.) zorganizowania Igrzysk w obu częściach Korei, aby uniknąć dzielenia ruchu

olimpijskiego. Południe odrzuciło tę propozycję i wyraziło gotowość przygotowania wspólnej

drużyny. Poparcie propozycji KRLD przez Chiny i inne państwa socjalistyczne zaostrzyło

dyskusję w ruchu olimpijskim, a także na płaszczyźnie politycznej. Z tych względów wysunięta na

XL sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ przez premiera Republiki Koreańskiej propozycja przyjęcia do

tej organizacji obu państw koreańskich nie miała przychylnego klimatu. Ponadto spotkała się ze

sprzeciwem Phenianu, który uważał, że „o członkostwo ONZ można będzie ubiegać się dopiero po

zjednoczeniu". W tym czasie uczestnicy międzynarodowej konferencji na rzecz poparcia pokoju i

zjednoczenia Korei w liście uchwalonym w Genewie (28 X) i skierowanym do szefów państw i

rządów wskazali, iż warunkami pokojowego zjednoczenia tego kraju jest wycofanie z niego obcych

wojsk, zastąpienie porozumienia rozejmowego traktatem pokojowym (podpisanym przez KRLD i

USA) oraz przyjęcie deklaracji o nieagresji pomiędzy Północą a Południem.

2." Międzynarodowe konsekwencje chińskiej polityki modernizacji i otwarcia

W najnowszym okresie Chiny dostarczyły niemal klasycznego dowodu na to, że ewolucja

polityki zagranicznej i międzynarodowej roli państwa zależy w najwyższym stopniu od

ewolucji jego polityki wewnętrznej. Po III plenum KC KPCh (XII 1978), na którym odrzucono

lewackie koncepcje i praktyki oraz położono akcent na politykę modernizacji, efekty nie dały na

siebie czekać. Zaczęto racjonalizować i ulepszać funkcjonowanie państwa. Rehabilitowano wielu

ludzi niesprawiedliwie osądzonych i skrzywdzonych. W ciągu kilku lat zlikwidowano nierównowagę

gospodarczą i znacznie ulepszono zaopatrzenie ludności. Szybko odrabiano zaniedbania w rozwoju

rolnictwa i przemysłu lekkiego. W ciągu pięciu lat (1978-1982) produkcja rolna wzrastała

7,5% rocznie, tzn. 2,3 rażą szybciej niż w ciągu 26 poprzednich lat. W tym samym czasie wzrost

produkcji przemysłowej wyniósł 7,2% rocznie (w tym produkcji przemysłu lekkiego 11,8%).

Zniesiono reglamentację większości towarów oraz ożywił się handel wewnętrzny i zagraniczny.

Przywrócono znaczenie intelektualistów, oświaty, nauki i kultury. Zwiększono również liczbę

wyższych uczelni (z 598 do 715) i studentów (z 856 tyś. do l min 154 tyś). Dochody na głowę

wśród ludności wiejskiej wzrosły o ponad 38%. Mieszkań wybudowano łącznie tyle, ile w ciągu

poprzednich 19 lat. Ożywiły się znacznie stosunki z zagranicą, czego wyrazem było złożenie w tych

latach 90 wizyt zagranicznych przez przywódców chińskich, przyjęcie 81 wizyt obcych

przywódców i zwiększenie do 129 liczby państw, z którymi ChRL nawiązała stosunki

dyplomatyczne.

Prowadząc politykę modernizacji Chin, kierownictwo pekińskie zaczęło wątpić w przy-

datność maoistowskiej koncepcji przeciwstawiania się głównie Związkowi Radzieckiemu,

aby w ten sposób zbudować nowe, wielkomocarstwowe „państwo środka", dorównujące ZSRR i

USA. Dla Deng Xiaopinga i innych przywódców chińskich stawało się bowiem oczywiste, że linia

znajdująca wyraz w popieraniu zarówno skrajnie prawicowych reżimów, jak i lewackich

ugrupowań maoistowskich w niektórych państwach zmniejszała krąg przyjaciół Chin w świecie.

336

W propagandzie chińskiej zaczął pojawiać się postulat obrony s'wiatowego pokoju, odmienny od

dawnych haseł wzywających do podsycania napięcia miedzy Moskwą i Waszyngtonem.

Okazywało się, że nie obejdzie się bez rozwoju stosunków gospodarczych z państwami

RWPG. Fakty były wymowne. Mimo szybko rosnących obrotów handlowych (w 1981 r. o 62% w

porównaniu z r. 1979) i dużego eksportu surowców energetycznych proces wiązania Chin z

Zachodem przebiegał powoli. Hamował go brak kadr zdolnych umożliwić wchłoniecie wielu

importowanych technologii (m. in. dlatego, że „rewolucja kulturalna" kosztowała Chiny utratę

około 2 min techników i około l min absolwentów szkół wyższych). Następował wzrost zadłużenia

zagranicznego (które na początku 1981 r. przekroczyło 28 mld dolarów).

W Pekinie zaczęto przygotowywać korekty koncepcji polityki zagranicznej. Znalazły

one wyraz na XII Zjeździe KPCh (1-11 XI1982 r.) i w (przygotowywanej od 1980 r.) Konstytucji

ChRL z 4 XII 1982 r. XII Zjazd KPCh proklamował, że Chiny będą kierować się w stosunkach z

innymi państwami zasadami równości i wzajemnych korzyści oraz będą przestrzegać pięciu

zasad pokojowego współistnienia. Zaakcentował kwestię niezależności Chin i niewiąza-nia się ich

z żadnym z istniejących ugrupowań politycznych świata. Za główne cele polityki zagranicznej

ChRL uznał: 1) przyłączenie Tajwanu do macierzy, 2) walkę przeciwko hegemoni-zmowi (zarówno

USA jak i ZSRR), 3) walkę w obronie pokoju światowego. Podkreślił zarazem dążenie Chin do

normalizacji stosunków i rozwoju współpracy z narodami Związku Radzieckiego, wolę rozwoju

współpracy z Zachodem i z krajami rozwojowymi, jak również zamiar rozwijania kontaktów z

partiami komunistycznymi i robotniczymi zgodnie z zasadami marksizmu. Konstytucja

potwierdziła powyższe cele i zasady.

Uchwały zjazdowe i normy konstytucyjne utrwaliły politykę modernizacji Chin i ich

otwarcia na świat. Do końca 1985 r. zatwierdzono 2517 wspólnych przedsięwzięć, 4021 przed-

siębiorstw kooperacyjnych oraz 126 przedsiębiorstw będących w całości własnością kapitaiu

obcego. Łączna suma zaangażowanego w ten sposób kapitału obcego wyniosła 16 mld dolarów

(nie licząc 20 mld kredytów), z czego prawie jedna trzecia została już w tych latach spożytkowana.

Inwestorzy wywodzili się z Hongkongu, Macau i około 30 krajów (USA, Japonii, Wielkiej

Brytanii, Francji, RFN, Włoch, Australii, Singapuru, i in.). W ciągu szóstego planu 5-letniego

(1981-1985) roczny przyrost produkcji zbóż przekraczał 20 min ton, zatrudnienie w usługach na

wsi zwiększyło się łącznie o 135%, zatrudnienie na roli spadło o ponad 72%, a wydajność

produkcji wsi wzrosła w tym okresie o 87,3% na pracującego. Chińskie inwestycje za granicą

przekroczyły 5 mld dolarów, chiński kapitał inwestycyjny zaangażowany został w 40 państwach.

Eksport wzrósł w porównaniu z 5-latką o 105,2%, zaś import o 95%.

Chiny zaczęły odnawiać i rozszerzać stosunki z państwami różnych rejonów świata.

Podróż premiera Zhao Ziyanga po Afryce (XII 1982-1 1983 r.), będąca pierwszą po 20 latach

wizytą szefa rządu chińskiego na tym kontynencie, przyśpieszyła rozwój kontaktów i współpracy.

Chiny popularyzowały przy okazji cztery zasady udzielania pomocy krajom rozwijającym się:

równość i wzajemne korzyści, rozliczanie konkretnych wyników, zróżnicowanie oraz wspólny rozwój.

Było to odejście od formuły „czystej pomocy" na rzecz pomocy rozwojowej. Wizyta przyczyniła

się do okrojenia pozycji Tajwanu w Afryce: 3 nowe państwa (Angola, Wybrzeże Kości

Słoniowej i Lesotho) nawiązały stosunki dyplomatyczne z ChRL, gdy Tajwan uznawały jedynie

RPA oraz mocno od niej uzależnione Swazi i Malawi.

W ślad za ożywieniem handlu z państwami EWG po 1978 r. premier ChRL odbył (w czerwcu

1984 r.) 18-dniową podróż po sześciu krajach Europy Zachodniej, wybierając na pierwszy etap

Francję. W 1983 r. Chiny nawiązały stosunki ze Wspólnotą Węgla i Stali oraz Wspólnotą Energii

Atomowej. Uzgodniły także z Komisją EWG przeprowadzenie regularnych konsultacji

337

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

politycznych. Od początku 1984 r. ChRL stalą się 112. członkiem Międzynarodowej Agencji

Energii Atomowej. Doszło (VIII 1984 r.) do pierwszej wizyty chińskiego ministra spraw zagra-

nicznych w czterech państwach Ameryki Łacińskiej (Meksyk, Wenezuela, Argentyna, Brazylia).

W tymże roku przedstawiciele Pekinu zaczęli wznawiać kontakty z ruchami pokojowymi, a na

początku czerwca roku następnego w stolicy kraju odbyła się międzynarodowa konferencja w

obronie pokoju z udziałem 60 organizacji pacyfistycznych z 23 krajów. Dyplomacja chińska

zadeklarowała, iż Chiny nie użyją broni atomowej jako pierwsze. Wyraziła też gotowość uczest-

niczenia w ramach genewskiej konferencji rozbrojeniowej w opracowaniu układu o zakazie do-

świadczeń z bronią jądrową. Wreszcie rząd chiński oświadczył (24IX 1985 r.), iż „w odpowiednim

czasie" podda swoje cywilne instalacje jądrowe kontroli MAEA w Wiedniu.

Chiny znacznie ożywiły swoje kontakty w strefie Pacyfiku. Od jesieni 1984 r. bezpośrednie

stosunki handlowe z Pekinem wznowiła po 20 latach Dżakarta. Chińska delegacja rządowa udała się

do stolicy Indonezji z okazji 30. rocznicy konferencji w Bandungu (IV 1985 r.). Sekretarz

generalny KC KPCh złożył w tym czasie wizyty w pięciu państwach strefy Pacyfiku (Australia,

Nowa Zelandia, Samoa Zachodnie, Fidżi, Papua-Nowa Gwinea). Ogółem przywódcy chińscy

odwiedzili w 1985 r. ponad 40 państw i gościli polityków z nie mniejszej liczby państw. Stosunki

dyplomatyczne z ChRL utrzymywały wówczas już 134 państwa. Dla całokształtu stosunków

międzynarodowych największe znaczenie miał stan stosunków między Pekinem a Waszyngtonem,

Moskwą, Tokio i New Delhi.

Wznowienie dialogu pomiędzy Pekinem a Moskwą zaskoczyło Waszyngton, który spodziewał

się, że Pekin będzie popierał „twardą linię" administracji Reagana wobec ZSRR. Sekretarz stanu

Alexander Haig w toku wizyty w Chinach (14-17 VI 1981 r.) lansował ideę wspólnoty interesów

strategicznych i perspektywę partnerstwa w pieczy nad obszarem Azji i Pacyfiku, wspartą ofertami

dostaw broni i elektronicznych urządzeń rozpoznawczo-wywiadowczych (Stany Zjednoczone nie

eksportowały ich do ZSRR). Przy tej okazji ogłoszono, że w zachodnich Chinach pracowała już

importowana z USA stacja radarowa, która śledziła radzieckie próby rakietowe w Lesińsku oraz

nad jeziorem Bałcharz. W trakcie rozmów uzgodniono współpracę w sprawie popierania

Pakistanu przeciw Indiom oraz „sojusz interesów" w odniesieniu do Kampuczy i Afganistanu.

USA i ChRL zadeklarowały wspólny zamiar występowania w „obronie małych państw przed

obcą interwencją". Po zakończeniu wizyty Haig nawoływał też państwa ASEAN do wywierania

większej presji na Hanoi. Znaczne rozbieżności poglądów dzieliły jednak USA i ChRL w

kwestiach Bliskiego Wschodu i konfliktu na południu Afryki.

Wkrótce po dokonanych przez Haiga uzgodnieniach stosunki między Pekinem a Waszyng-

tonem pogorszyły się wskutek decyzji prezydenta Reagana co do kontynuowania przez USA

dostaw broni i sprzętu wojskowego dla Tajwanu. Decyzją tą prezydent realizował swoją

przedwyborczą obietnicę zacieśnienia stosunków z Tajwanem. Pekin potraktował ją jako po-

gwałcenie Komunikatu Szanghajskiego z 1972 r., porozumienia normalizacyjnego z 1978 r. oraz

jednostronnego oświadczenia prezydenta USA (z 15 XII 1979 r.). Atmosfery nie ociepliło ani

spotkanie Reagana z premierem Zhao Ziyangiem w czasie „szczytu" Północ-Południe w Cancun

(X1981 r.), ani wizyta Huang Hua w USA w tymże czasie. Waszyngton nie chciał zgodzić się na

ograniczenie czasu udzielania pomocy wojskowej USA dla Tajwanu do 3-5 lat. Uzgodniono

jedynie przeprowadzenie poufnych negocjacji na ten temat. Pekin nie chciał odkładać sporu ze

względów prestiżowych. Zagroził nawet ograniczeniem kontaktów z USA, podobnie jak to uczynił w

przypadku Holandii, której rząd zaakceptował budowę w jednej z holenderskich stoczni dwóch

okrętów podwodnych dla Tajwanu. Propaganda chińska podjęła krytykę „amerykańskiej prawicy" i

wpływu tajwańskiego lobby na administrację Reagana. Przemilczała również 10. rocznicę

338

Komunikatu Szanghajskiego i nie ujawniła przesłanego z tej okazji listu prezydenta USA do

premiera rządu chińskiego w sprawie stosunków miedzy dwoma państwami; sam premier zwlekał z

odpowiedzią na ten list. Chiny wzmogły krytykę polityki amerykańskiej w innych rejonach świata,

zwłaszcza w Ameryce Środkowej, Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Dla złagodzenia wrażenia spowodowanego owym „ostrzałem" Departament Stanu publicznie

uznał rozbieżności miedzy suwerennymi państwami za zjawisko normalne oraz konstatował: „Nasze

wspólne interesy strategiczne - globalne i regionalne - znacznie przeważają nad jakimi-kolwiek z

tych rozbieżności". Mimo chłodnego klimatu z Chinami administracja Reagana złożyła w Kongresie

(w kwietniu 1982 r.) projekt dokumentu w sprawie dostarczania Tajwanowi części zamiennych do

uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Pekin zaprotestował przeciwko temu aktowi jako naruszającemu

suwerenność ChRL i zagroził obniżeniem rangi dotychczasowych przedstawicielstw w obu

państwach. Poufne rozmowy nabrały gorączkowego charakteru. W ich rezultacie (17 VIII 1982 r.)

ogłoszono wspólny komunikat; Stany Zjednoczone zobowiązały się w nim do ograniczenia

rozmiarów sprzedaży broni Tajwanowi i do stopniowego, ale bliżej nieokreślonego jej zmniejszania.

Chiny natomiast oświadczyły, iż ich dążeniem jest pokojowe rozwiązanie problemu Tajwanu.

Rzecznik chińskiego MSZ podkreślił, że porozumienie „oznacza jedynie początek rozwiązania

problemu sprzedaży broni amerykańskiej dla Tajwanu" i nie może być wiązane z amerykańską

ustawą o stosunkach z Tajwanem. Komentarze waszyngtońskie akcentowały zobowiązanie, że

dostawy broni amerykańskiej na Tajwan nie przekroczą (bardzo wysokiego) poziomu z 1979 r. W

rezultacie Pekinowi, który przekonał się, że na Reagana nie może liczyć, nie brakowało więc

argumentów, aby poprowadzić ostrą krytykę polityki amerykańskiej i wszcząć „rozmowy o

rozmowach" z Moskwą.

Kiedy sekretarz stanu George Schultz złożył (II 1983 r.) wizytę w Pekinie, gospodarze nie

wahali się wytknąć USA, że nie przestrzegają ściśle komunikatu z sierpnia poprzedniego roku.

Zwrócili też swemu gościowi uwagę, że dostarczanie broni Tajwanowi i powoływanie się na

wewnętrzną ustawę w sprawie więzi z Tajwanem (z IV 1979 r.) będą przeszkodą na drodze

odbudowy wzajemnego zaufania i normalnych stosunków między Chinami a Stanami Zjedno-

czonymi. Nie omieszkali także przypomnieć szefowi dyplomacji amerykańskiej ustalonych w

1982 r. zasad polityki zagranicznej ChRL. W dodatku w błyskawicznych - jak na praktykę

chińską - komentarzach prasowych (będących odpowiedzią na niedyskrecję i samochwalstwo

Amerykanów o sukcesie wizyty Schultza) Chińczycy przypomnieli ostrzeżenie premiera Zhao

Ziyanga, iż stworzone przez Waszyngton przeszkody mogą opóźnić jego wizytę w USA. Do

spornych należały również sprawy jednostronnego ograniczania przez USA importu tekstyliów

chińskich i eksportu technologii.

Postawę USA w sprawie Tajwanu traktowano w Pekinie jako dążenie Waszyngtonu do

ingerowania w sprawy wewnętrzne Chin i odrzucano je jednoznacznie jako przejaw hege-

monizmu amerykańskiego. Przy okazji oceniano też jako hegemonistyczną politykę USA na

Bliskim Wschodzie, w Afryce i w Ameryce Środkowej. W stosunkach wzajemnych zwyciężyło

jednak pragmatyczne nastawienie. Dlatego mogło dojść do pierwszej w dziejach wizyty premiera

chińskiego w USA (9-11 I 1984 r.). Przyniosła ona podpisanie porozumienia o współpracy

przemysłowej i technologicznej, a także zaawansowanie rozmów na tematy handlowe i gospo-

darcze. Prezydent starał się wykorzystać wizytę dla celów wyborczych i głosił wiele tez antyra-

dzieckich, ale premier chiński wyraźnie unikał udziału w tej grze. W związku z utrzymującymi się

rozbieżnościami na temat Tajwanu wyraził natomiast publicznie oczekiwanie, iż administracja

amerykańska będzie działać zgodnie z trzema komunikatami chińsko-amerykańskimi oraz z

zasadą „jednych Chin". Uznał także za niemożliwe ustanowienie między obu państwami glo-

XXII Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

33

9

balnego „partnerstwa strategicznego", krytykując przy tym politykę USA wobec Bliskiego Wschodu,

Afryki i Ameryki Środkowej.

Od jesieni 1981 r. pojawiały się w Pekinie kolejne propozycje uściślające pogląd na

reunifikację Chin kontynentalnych i Tajwanu. Zakładano mianowicie możliwość zachowania

uprawnień rządu lokalnego oraz ustanowienie reguł współistnienia, konsultacji i współpracy

między KPCh a Guomintangiem (jako trzeciej od 1924 i 1937 r. rundy współdziałania tych for-

macji). Propozycje te ogłaszano najczęściej na forum Chińskiej Ludowej Politycznej Konferencji

Konsultatywnej. Niebawem (VI1983 r.) zaproponowano rozmowy między przedstawicielami

KPCh i Guomintangu, wyrażając gotowość przyjęcia wysłanników Taipei przy zagwarantowaniu

im bezpieczeństwa i całkowitej tajemnicy pobytu. Zakładano możliwość utrzymania przez

Tajwan własnych kontaktów ekonomicznych i kulturalnych z zagranicą, oddając w gestię władz

centralnych jedynie sprawy zagraniczne. Od 1983 r. krytykowano w Pekinie państwa zachodnie

(USA, Japonię, RFN, Francję, Holandię i Wielką Brytanię), które utrzymywały nadal na Tajwanie

placówki konsularne (pod firmą przedstawicielstw handlowych lub kulturalno-nauko-wych) w

zamian za placówki tajwańskie na ich obszarach. Precyzowanie stanowiska Pekinu i rosnąca izolacja

międzynarodowa Tajwanu spowodowały, że od początku 1984 r. jego władze zgodziły się na

nawiązywanie kontaktów sportowych i kulturalnych z Chinami, tolerowały udawanie się starszych

ludzi w odwiedziny do rodzin oraz rozwijanie za pośrednictwem Hongkongu handlu, który w

1985 r. przekroczył 2 mld dolarów. W ten sposób zaczął rozwijać się proces pokojowego

jednoczenia Chin.

Odmienny charakter miała sprawa suwerenności Chin nad Hongkongiem, zagarniętym

praez Brytyjczyków w czasie wojen opiumowych, lecz zawsze traktowanym przez ChRL jako

„obszar znajdujący się pod brytyjską okupacją". W okresie długotrwałego bojkotu gospodarczego

Chin przez Zachód właśnie Hongkong skorzystał najwięcej jako pośrednik w handlu i miejsce

przyciągania kapitałów obcych. Na początku lat osiemdziesiątych Chiny uzyskiwały tą drogą

około 40% swych wpływów dewizowych. W miarę rozwoju chińskiej polityki otwarcia na świat

Hongkong stopniowo tracił jednak znaczenie jako pośrednik handlowy Chin (oprócz obrotów ChRL z

Tajwanem i Republiką Koreańską), sam stając się ważnym partnerem handlowym ChRL. Ta

enklawa kapitalizmu na obszarze Chin była zainteresowana ustabilizowaniem swego przyszłego

statusu, zanim wygaśnie umowa z 1989 r. w sprawie dzierżawy „nowych terytoriów" (30 VI1997 r.),

których znaczną część obejmował Hongkong. Pekin nie był zainteresowany destabilizacją ekono-

miczną tego obszaru, potwierdzał jednak wolę odzyskania nad nimi suwerenności Chin. We

wrześniu 1982 r. premier Margaret Thatcher wyraziła w Pekinie zgodę na rozpoczęcie chińsko-

brytyjskich rozmów o przyszłości Hongkongu. Po roku, kiedy kolejne rundy rozmów świadczyły o

ich przeciąganiu przez Anglików, oświadczenie chińskiego MSZ stwierdziło, że jeśli do

września następnego roku nie dojdzie do porozumienia, to „Chiny jednostronnie podadzą do

wiadomości swą politykę i wytyczne postępowania". Nacisk ten przyśpieszył tempo rokowań, w

których toku Pekin ogłosił zarysy planu ukształtowania statusu Hongkongu jako specjalnego rejonu

o autonomicznych uprawnieniach ekonomicznych, finansowo-handlowych i administracyjnych.

Plan ten objaśniał Deng Xiaoping na spotkaniach z przedstawicielami różnych kręgów ludności

Hongkongu, zapowiadając stosowanie wobec tego obszaru oraz Tajwanu zasady „dwóch ustrojów

w jednym kraju".

Uzgodniony tekst wspólnej deklaracji chińsko-brytyjskiej w sprawie Hongkongu został

parafowany (26IX 1984 r.) przez wiceministra Zhou Nań i ambasadora brytyjskiego w Pekinie

Richarda Evansa. Deklaracja została uroczyście podpisana w gmachu parlamentu chińskiego

przez premierów Margaret Thatcher i Zhao Ziyanga (19 XII 1984 r.). Na mocy jej posta-

340

nowień Hongkong stanie się od lipca 1997 r. „specjalnym regionem administracyjnym" z wysokim

stopniem autonomii i przy utrzymaniu w ciągu 50 lat dotychczasowego systemu społeczno-

gospodarczego. Jedynie sprawy zagraniczne i obrona będą podlegać rządowi centralnemu w Pekinie,

ale Hongkong-Chiny będzie mógł samodzielnie zawierać porozumienia gospodarcze z innymi

państwami i organizacjami międzynarodowymi. Deklarację uzupełniały trzy załączniki: pierwszy

precyzował politykę Chin wobec Hongkongu, drugi dotyczył utworzenia wspólnej grupy łącznikowej

po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych (przed 30 VI1985 r.), a trzeci przewidywał utworzenie

komisji do spraw dzierżawy ziemi na tym obszarze. Najpierw parafowanie, a potem podpisanie

deklaracji było interpretowane przez wielu ekspertów jako wyraz zdrowego rozsądku i

dalekowzroczności obu partnerów, jako zwiastun i roboczy model przyszłego zjednoczenia Tajwanu

z Chinami oraz jako wskazówka dla Londynu co do sposobu rozwiązania spraw Gibraltaru i

Falklandów, jak również załatwienie sprawy Macau w porozumieniu z Portugalią.

Chińska polityka otwarcia na świat miała dodatni wpływ na ewolucję stosunków chiń-sko-

radzieckich. Moskwa spokojnie, ale przychylnie reagowała na próby usunięcia rażącej ob-cos'ci w

tych stosunkach. Postawę tę potwierdził XXVI Zjazd KPZR, który wypowiedział się za

normalizacją stosunków z Chinami. Od 1981 r. zaczęły ożywiać się kontakty chińskich i radzieckich

naukowców, ekspertów i handlowców, przedstawicieli kultury i sportu, a także gości „za-

proszonych przez ambasadora". Pekin nie chciał jednak wznowić rozmów politycznych, które

zamroził na początku 1980 r. w związku ze „sprawą afgańską". Moskwa zaczęła występować z

kolejnymi inicjatywami w sprawie rozmów normalizacyjnych (26 XII 1981 r. i 24 III 1982 r.).

Breżniew wypowiadał się publicznie w Taszkiencie (24 III 1982 r.) i w Baku (26IX 1982 r.) za

przystąpieniem do normalizacji bez żadnych warunków wstępnych. W protokole handlowym na

rok 1982 (podpisanym w kwietniu tegoż roku) postanowiono zwiększyć obroty radziecko-chiń-skie

o 45% w porównaniu z 1981 r. (kiedy wynosiły one tylko 300 rnln dolarów, podczas gdy obroty

chińsko-amerykańskie osiągnęły 5,5 mld dolarów). Po latach odbyła się w Szanghaju (VII 1982

r.) znamienna konferencja chińskich naukowców na temat badań o Związku Radzieckim. W takich

okolicznościach latem 1982 r., kiedy wzrosło napięcie w stosunkach chińsko-amerykańskich,

Pekin i Moskwa doszły do wniosku, iż należy wznowić nieformalne rozmowy polityczne. Owe

„rozmowy o rozmowach" -jak je nazwano - rozpoczęli w Pekinie wiceministrowie spraw

zagranicznych (5-22 X1982 r.) - Leonid Iljiczow i Qian Qichen. Obie strony uznały je za

„zachęcające", aczkolwiek strona chińska domagała się realizacji trzech warunków: 1) wycofania

części wojsk radzieckich znad granicy chińsko-radzieckiej i chińsko-mon-golskiej, 2)

wycofania wojsk radzieckich z Afganistanu, 3) zaprzestania popierania przez Związek Radziecki

polityki Wietnamu wobec Kampuczy. „Zachęcające" dla ZSRR było także wystąpienie na XXXVII

sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ ministra Huang Hua, który bezpośrednio skrytykował Stany

Zjednoczone , nie wymieniając Związku Radzieckiego nawet przy okazji poruszania „sprawy

afgańskiej" i „sprawy kampuczańskiej". Z dużą nadzieją przyjęto w Moskwie uchwały XII Zjazdu

KPCh. Pogrzeb Leonida Breżniewa (VII 1982 r.) stał się okazją do pierwszego od wielu lat

spektakularnego spotkania szefów dyplomacji radzieckiej i chińskiej.

Jedynym początkowym rezultatem „rozmów o rozmowach" było porozumienie w sprawie ich

kontynuacji. Zredukowane zostało napięcie na granicy radziecko-chińskiej i zaczęto wspominać o

możliwości redukcji wojsk po obu jej stronach. W sprawie pozostałych warunków chińskich

Moskwa twierdziła, że normalizacja stosunków radziecko-chińskich „nie może odbywać się

kosztem krajów trzecich". Nie ulegało wątpliwości, że perspektywa normalizacji stosunków

radziecko-chińskich będzie w pewnym stopniu zależeć od tempa normalizacji stosunków Chin z

Wietnamem, Laosem, Kampuczą i Afganistanem.

341

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

Prowadzonym mniej więcej raz na pól roku kolejnym rundom „rozmów o rozmowach" to-

warzyszyły w Moskwie i Pekinie publiczne wypowiedzi wysokich osobistości na rzecz stopnio-

wego przezwyciężania długoletnich urazów i podejrzliwości. Obserwatorzy podkreślali ponad

270-procentowy wzrost radziecko-chińskich obrotów handlowych w 1983 r. Wznowione zostały

kontakty między niektórymi organizacjami społecznymi, zwłaszcza w dziedzinie kultury, sportu i

gospodarki.. Przy wrócono ruch przygraniczny, a na przełomie 1983/1984 r. także handel

przygraniczny . Podczas wizyty wicepremiera Iwana Archipowa w Chinach (21-28 XII 1984 r.),

pierwszej na tak wysokim szczeblu od 15 lat podpisano trzy porozumienia gospodarcze: o

współpracy gospodarczej i technicznej, o współpracy naukowo-technicznej oraz o powołaniu

komisji mieszanej, a także uzgodniono podpisanie w roku następnym długoterminowego poro-

zumienia o współpracy gospodarczej i handlowej na lata 1986-1990. Ustalono zwiększenie obrotów w

1985 r. do prawie 2 mld dolarów i w roku 1990 do 6 mld dolarów. Omówiono udział specjalistów

radzieckich i zastosowanie nowoczesnych technologii do renowacji zakładów wybudowanych i

wyposażonych przez ZSRR w latach pięćdziesiątych. Realizacja porozumień miała też pozytywny

wpływ na rozwój stosunków między Chinami a pozostałymi państwami Układu Warszawskiego.

Następnym impulsem polepszenia stosunków chińsko-radzieckich było dobre przyjęcie w

Pekinie wyboru Gorbaczowa na sekretarza generalnego KC KPZR. Znów pojawiły się określenia

ZSRR jako „wielkiego, socjalistycznego sąsiada". Latem 1985 r. uzgodniono odbudowę

stosunków konsularnych między Chinami i ZSRR (poczynając od przywrócenia konsulatów ge-

neralnych w Leningradzie i Szanghaju). Ze strony chińskiej zaprzestano wysuwać na plan pierwszy

„trzy przeszkody" normalizacji stosunków. Podczas pierwszej od 20 lat oficjalnej wizyty

wicepremiera chińskiego Yao Yilina podpisano w Moskwie (10 VII 1985 r.) dwa porozumienia

gospodarczo-handlowe, które wytyczyły kierunki współpracy w tych dziedzinach na najbliższe 5-

lecie. Uzgodniono obroty o około jedną trzecią mniejsze niż przewidywano w czasie wizyty

Archipowa w Pekinie; w drugim porozumieniu Związek Radziecki zobowiązał się wszakże ucze-

stniczyć w modernizacji 17 chińskich obiektów przemysłowych i wznoszeniu 7 nowych obiektów.

Symboliczne znaczenie miało podpisanie w tym samym czasie porozumienia w sprawie otwarcia

dwóch portów nad Amurem i wymiany handlowej między strefami przygranicznymi. Prasa

chińska zaczęła znowu pisać o wielkim wkładzie Związku Radzieckiego w zwycięstwo nad

Japonią i o jego poparciu dla walki narodu chińskiego przeciwko agresorom japońskim.

Ożywiła się działalność towarzystw przyjaźni po obu stronach. Wymieniono liczne delegacje z

okazji 40. rocznicy zwycięstwa nad japońskim militaryzmem. W sumie wymiana delegacji

uległa podwojeniu w ciągu jednego roku. W trakcie 40. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ mini-

strowie Edward Szewardnadze i Wu Xueqian zaprosili się wzajemnie do złożenia wizyt oficjalnych

w swych krajach. I chociaż kolejne rundy konsultacji politycznych nie doprowadziły do

ramowego porozumienia normalizacyjnego, to ton komunikatów po każdej rundzie był coraz

cieplejszy, a rozwój rzeczywistej współpracy między obu państwami miał w skali międzynaro-

dowej duże znaczenie polityczne.

Jeśli chodzi o stosunek Chin do Japonii, to był on w tym okresie funkcją prowadzonej po

1980 r. japońskiej polityki „wszechstronnego bezpieczeństwa", która zaczęła wzbudzać niepokoje

we wszystkich krajach - dawnych ofiarach podbojów japońskich. Latem 1982 r. te niepokoje zostały

wzmocnione opublikowaniem w Japonii zrewidowanej wersji podręczników do historii i nauk

społecznych dla szkół podstawowych i średnich, w których pominięto „wyczyny" armii japońskiej

podczas okupacji Chin na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych (m.in. egzekucje ludności

cywilnej, stosowanie broni bakteriologicznej itp.). Reakcja Pekinu była tym silniej-

342

sza, że owe podręczniki wywołały żywiołowy protest również w innych państwach regionu,

zwłaszcza w obu państwach koreańskich, których społeczeństwa dostrzegły w nich spaczony

obraz japońskiej okupacji w ich kraju w latach 1910-1945. Rząd chiński uznał najpierw za nie-

wskazaną (przewidzianą na wrzesień) wizytę w Pekinie japońskiego ministra oświaty jako bez-

pośrednio odpowiedzialnego za rewizję podręczników (robioną co trzy lata). Następnie chińskie

MSZ za pośrednictwem japońskiego ambasadora zażądało podjęcia niezbędnych kroków w celu

skorygowania wszystkich błędów w podręcznikach. Przypomniało też rządowi japońskiemu, że

sprawa podręczników szkolnych została jasno postawiona we wspólnym oświadczeniu, które

uzgodniono z okazji normalizacji stosunków, toteż niewłaściwe przedstawienie przeszłości jest

odejściem od zasad tego oświadczenia.

Na tle żądań chińskich i protestów innych państw rozgorzały w Tokio międzyresortowe

spory; premier Zenko Suzuki uznał za konieczne podkreślić, iż podręczniki „powinny odzwier-

ciedlać uczucie" wyrażone w komunikacie japońsko-chińskim z 1972 r. Obawiał się on bowiem

ujemnego wpływu „wojny podręcznikowej" na stosunki Japonii z państwami azjatyckimi, w tym na

swą zapowiedzianą wizytę w Pekinie w odpowiedzi na czerwcową wizytę premiera chińskiego i z

okazji 10-lecia wznowienia stosunków z Chinami. Prasa chińska zaczęła oskarżać rząd japoński

o unikanie sedna sprawy, domagając się odeń szybkiej decyzji. Sprawa podręczników pojawiła się

już w pierwszym dniu rozmów, a nawet w przemówieniach powitalnych w czasie wizyty Suzuki

w Pekinie (26-27 IX 1982 r.). Zhao Ziyang podkreślił tonem pouczenia, iż nie można

„zapomnieć o lekcjach minionej historii" ani dopuścić, „by grupkaJudzi wykorzystywała tę

przeszłość do fałszowania historii". Z kolei Suzuki wyraził gotowość wysłuchania krytycznych

uwag na temat podręczników historii i zapowiedział, że jego rząd najszybciej jak się da

podejmie kroki celem właściwego rozwiązania sprawy. Podtrzymał również zasady wspólnego

oświadczenia z 1972 r. Premierzy uzgodnili, że stosunki chińsko-japońskie będą oparte na

trzech zasadach, które premier chiński sformułował w Tokio przed „wojną podręcznikową": 1)

pokoju i przyjaźni, 2) równości i wzajemnych korzyść, 3) długotrwałej stabilizacji. Podkreślili także

znaczenie rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków między Chinami a Japonią dla umocnienia pokoju

w Azji i na świecie.

Mimo usilnych dążeń Japonii spotkanie premierów nie doprowadziło jednak do zapewnienia na

najbliższe lata takiego samego tempa wzrostu obrotów chińsko-japońskich jak w poprzedniej

dekadzie (od 1972 do 1981 r. wzrosły one 10-krotnie - z 1,1 do ponad 10 mld dolarów), chociaż

Japończycy oferowali nowe kredyty oraz zakontraktowali na kilka lat chiński węgiel i ropę. Chiny

zaczęły bowiem wycofywać się z niektórych wcześniejszych porozumień gospodarczych i

unikały dalszego zadłużania się.

Drugą po „wojnie podręcznikowej" przyczyną zaniepokojenia Pekinu były nowe ak-

centy w polityce zagranicznej Tokio po objęciu urzędu premiera przez Yasuhiro Nakasone (26

XI 1982 r.). Wkrótce po rozpoczęciu urzędowania złożył on wizyty w USA i w Republice

Koreańskiej, a w oświadczeniach publicznych zapowiadał bardziej ofensywną politykę wojskową

Japonii. W celu uspokojenia przywódców chińskich Nakasone wysłał do Pekinu sekretarza Partii

Liberalno-Demokratycznej Susumu Nikaido, który usiłował (18-21 II 1983 r.) wyjaśnić nowe

posunięcia rządu japońskiego i rozwiać obawy przed odradzaniem się militaryzmu japońskiego.

Zadowolenie wywołały jego deklaracje, iż Japonia nie zamierza ignorować roli i prestiżu Chin w

Azji, zaś umacnianie jej potencjału obronnego nie jest wymierzone przeciwko żadnemu

określonemu krajowi. Przeprowadzone w miesiąc później w Pekinie konsultacje chińsko-japońskie

na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych (22-23 III) dały wyraz chęci obu rządów

343

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

do rozwijania kontaktów i wizyt na różnych szczeblach, pogłębiania współpracy ekonomiczno-finansowej

(także w sprawie wejścia Chin do Azjatyckiego Banku Rozwoju).

Od jesieni 1984 r. rozpoczęła działalność Komisja na Rzecz Przyjaźni Chińsko-Japoń-skiej XXI

wieku, która na przemian zbierała się w Japonii i Chinach. Podjęła ona debaty nad średnio- i

długoterminowym rozwojem stosunków między obu państwami, problemami stosunków gospodarczych,

naukowo-technicznych i kulturalnych oraz wymiany młodzieży obu krajów. Przedstawiciele Chin i Japonii

kontynuowali także rozmowy na temat współpracy w dziedzinie pokojowego wykorzystania energii jądrowej.

3. Nowe problemy strefy Pacyfiku

Chińska polityka otwarcia na świat sprawiała, że w strefie Oceanu Spokojnego w pierwszej połowie lat

osiemdziesiątych wzmogła się dynamika zmienności stosunków międzynarodowych. Znalazło to nowy wyraz w

międzynarodowej aktywności państw nowo wyzwolonych i w odnawianych relacjach między wielkimi

mocarstwami, które miały możliwość oddziaływania w całej tej strefie.

Najmniej uładzone pozostawały stosunki radziecko-japońskie. Od wybuchu „sprawy afgańskiej" i

wraz ze wzrostem napięcia w stosunkach amerykańsko-radzieckich Japonia coraz bardziej solidaryzowała się ze

Stanami Zjednoczonymi. Starała się też -jak to formułowała opublikowana przez japońskie MSZ „Błękitna

Księga" za rok 1980 - zacieśniać więzy z innymi „uprzemysłowionymi demokracjami". Przyłączyła się

także do „sankcji" antyradzieckich. W grudniu 1980 r. rząd japoński powołał Radę Ministerialną

Wszechstronnego Bezpieczeństwa. Przygotowana przez nią polityka „wszechstronnego bezpieczeństwa" miała

wiązać strategię Japonii i państw zachodnich, zapewnić rozbudowę Sił Samoobrony oraz wzmóc japońską

aktywność polityczną i gospodarczą w świecie. W myśl tych założeń Tokio coraz usilniej podkreślało

znaczenie swoich stosunków z Waszyngtonem; określające owe stosunki słowo „sojusz" po raz pierwszy

znalazło się w komunikacie końcowym po spotkaniu Suzuki z Reaganem (V 1981 r.). Jak wiemy, wszystkie

owe symptomy przystosowywania się Japonii do orientacji politycznej administracji Reagana niepokoiły nie

tylko Pekin, lecz i Moskwę. „Błękitna Księga" wyrażała, co prawda, dążenie Japonii do poprawy stosunków z

ZSRR na zasadzie wzajemnego zrozumienia, lecz rząd japoński nie podejmował kroków w tym kierunku.

Tymczasem wskutek stosowania „sankcji" ekonomicznych wobec ZSRR przedsiębiorstwa ponosiły straty. Co

więcej, Suzuki dokonał (IX 1981 r.) precedensowej „inspekcji lotniczej" tzw. terytoriów północnych, a następnie

publicznie zobowiązał się uczynić wszystko, „aby przywrócić je Japonii tak szybko, jak będzie to możliwe". Po

tym oświadczeniu zaapelował do ZSRR, „aby zasiadł do negocjacyjnego stołu w celu rozwiązania kwestii

terytorialnej". Nadzieje wzbudzone spotkaniem ministrów Gro-myki i Sunao Sonoda w Nowym Jorku (IX 1981

r.) oraz zgodnością rozmówców co do potrzeby wznowienia dialogu zgasły po miesiącu, kiedy władze japońskie

odmówiły wizy dyplomatycznej radzieckiemu ministrowi oświaty Michaiłowi Prokofiewowi, który miał udać się

do Tokio na zaproszenie grupy parlamentarzystów.

W kontrowersyjnej sprawie tzw. terytoriów północnych przedstawiciele radzieccy odpowiadali

niezmiennie, iż ZSRR nie dopuści do rewizji rezultatów drugiej wojny światowej. Oceniali oni, że kampania

dotycząca tych obszarów była „sztucznie pobudzana" i dużą rolę odgrywał w niej „czynnik amerykański".

Opinię tę potwierdziło pogorszenie się stosunków ra-dziecko-japońskich po objęciu teki premiera przez

Nakasone, który jeszcze silniej akcentował

,,. ,

btZ««*«I«i°X ^ z ^„Wl-rf-fP* ' ' to^W0«ł*«'l**Z

.ftpłpDBlw^?! ?A ' „omi^nau^msoCT^^P^ t d

^^fa • SonoaraP81 n^Z -\ aou

-13/Jiu "'i . •• , b/AlnisallM" at x

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

34

5

tywy Japonii, która chciała przyciągnąć do współpracy większą liczbę uczonych i funkcjonariuszy

rządowych, zebrała się po raz pierwszy (IX 1980 r.) Konferencja Współpracy Gospodarczej w

Basenie Oceanu Spokojnego; w jej corocznych walnych zgromadzeniach i na sesjach doradczych

uczestniczą przedstawiciele 5 państw członkowskich Wspólnoty Gospodarczej, 6 państw

członkowskich ASEAN oraz Republiki Koreańskiej.

Tokio odrzucało ideę integracji gospodarczej typu EWG w Europie, chciało jednak za pomocą

wymienionych powyżej struktur zachować elastyczne formy współdziałania w całej strefie Pacyfiku.

Japonia wracała natomiast pośrednio do swej starej koncepcji „wielkiej wschodnioa-zjatyckiej

strefy dobrobytu", która przed pół wiekiem wywoływała w s'wiecie obawy i sprzeciw. Dlatego we

wszelkich kontaktach z krajami tej strefy Japończycy starannie unikali słowa „wspólnota", zastępując

je określeniem „współpraca".

W rzeczy samej przesłanki i bodźce takiej ofensywy tworzyła dynamiczna gospodarka ja-

pońska, która z braku możliwości ekspansji wewnętrznej szukała wyjścia na zewnątrz nie

tylko poprzez eksport, lecz drogą kooperacji. Nie bez znaczenia była w tym wysoka stopa

oszczędności (30% produktu społecznego brutto), jak również duża nadwyżka w bilansie han-

dlowym (w 1985 r. wyniosła ona 56 mld dolarów, w tym 49,7 mld z USA). Przewaga ta nie

przestała rosnąć, chociaż USA i EWG wyrażały z tego powodu niezadowolenie, W latach

1981-1985 rząd japoński przyjął aż 7 pakietów decyzji stymulujących import i Nakasone zapo-

wiedział w 1985 r. trzyletni program otwierania rynku japońskiego. Japonia stała się w tamtym

roku największym inwestorem w świecie, wyprzedzając pod tym względem Stany Zjednoczone i

Wielką Brytanię. 70% udzielanej przez siebie pomocy rozwojowej (przekraczającej łącznie 30

mld dolarów) kierowała Japonia do krajów basenu Pacyfiku, gdzie sytuowała też połowę

eksportowanych towarów i inwestycji.

Na możliwość rozszerzenia współpracy państw w strefie Pacyfiku wpływał także proces

normalizacji stosunków politycznych między nimi. Wysiłki w tym kierunku podejmowały

Chiny, Związek Radziecki, Indonezja, Australia, Nowa Zelandia, Filipiny, Malezja i inne państwa.

W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych większość wyspowych minipaństewek na Pacyfiku

otrzymała od Związku Radzieckiego propozycje współpracy w dziedzinie badań dna oceanicznego,

połowu ryb, porozumień handlowych itp. Na dużych obszarach regionu zaczęły wzmagać się

nastroje przeciwko nasilanemu przez Reagana protekcjonizmowi amerykańskiemu (od 1980 r.

obroty USA z Azją przeważały coraz bardziej nad obrotami z Europą). Oferty radzieckie przyjął

w 1985 r. rząd Kiribati, a Fidżi i inne państwa wyspiarskie podjęły nad nimi dyskusję. W tymże

-roku Indonezja wznowiła po 20 latach przerwy swoje stosunki z Chinami i wielka delegacja

gospodarcza udała się z Dżakarty do Pekinu. Od 1983 r. ożywiła się współpraca Indonezji z ZSRR,

Polską i Wietnamem.

Państwa ASEAN obawiały się zarówno zwiększania obecności amerykańskiej broni jądrowej

na swoich obszarach lub w swoim sąsiedztwie, jak i nowego hegemonizmu gospodarczego

Japonii, który mógł podsycać jej ambicje militarne. Nie chciały być manipulowane przez żadnego z

bogatych partnerów, zwłaszcza przez Japonię, która przejmowała 40% ich łącznego eksportu i

lokowała w nich 30% własnego eksportu, ale ułatwienia na rynku japońskim przyznała wcześniej

towarom USA i EWG niż ASEAN. Dopiero latem 1985 r. po dłuższych rokowaniach z krajami

ASEAN opublikowano w Tokio wspólne oświadczenie, w którym Japonia zobowiązała się otworzyć

dla ich towarów swój rynek.

Z biegiem czasu w strefie Pacyfiku wzmagały się tendencje antynuklearne. Australia

najwcześniej sformułowała propozycję utworzenia strefy bezatomowej na południowym

Pacyfiku, chociaż równocześnie popierała amerykańską strategię odstraszania jądrowego w ska-

346

li globalnej. Chcąc odgrywać w gronie państw azjatyckich większą role, Canberra podejmowała

kroki mediacyjne w „sprawie kampuczańskiej", udzielała pomocy Melanezji, Mikronezji i Polinezji,

normalizowała i rozwijała stosunki z państwami Układu Warszawskiego. Występowała zarazem

przeciwko francuskim oświadczeniom atomowym na atolu Mururosa i jesienią 1985 r. odwołała

wcześniejszą zgodę na przeprowadzenie prób z amerykańskimi rakietami MX w rejonie Morza

Tasmana.

W sprawie doświadczeń francuskich i obecności broni jądrowej na swoim terytorium

bardziej radykalne stanowisko zajmowała Nowa Zelandia. Bezpośrednio po wielkim zwy-

cięstwie wyborczym w lipcu 1984 r. premier i minister spraw zagranicznych laburzystowskiego

rządu w Wellingtonie David Lange, realizując obietnicę przedwyborczą, proklamował zakaz

wpływania na wody terytorialne i do portów nowozelandzkich okrętów z bronią jądrową na

pokładzie. Na odbywającym się w tym czasie dorocznym spotkaniu konsultacyjnym ministrów

spraw zagranicznych paktu ANZUS George Schultz ocenił ten krok jako zrywanie sojuszu. Na

początku września uczestnicy dorocznego zjazdu Partii Pracy wezwali rząd do wycofania kraju ze

wszystkich sojuszów i manewrów wojskowych. Pozostali partnerzy (USA i Australia) wykluczyli

możliwość anulowania lub przekształcenia paktu i po kilku miesiącach zdecydowali się podtrzymać

jego istnienie. Postanowili jednak odroczyć sine die najbliższą sesję doroczną (VII 1985 r.) Rady

ANZUS, aby następnie ogłosić (12 VIII 1986 r.) zawieszenie członkostwa Nowej Zelandii w pakcie,

apelując do niej o zmianę stanowiska.

Postawa Wellingtonu przyczyniła się do wzmożenia nacisku na Francję w sprawie za-

przestania doświadczeń jądrowych, które kraje południowego Pacyfiku traktowały jako zagrożenie

swych mieszkańców. Okazją do nacisku w tym kierunku była też prowadzona od 1981 r. walka

Kanaków o dekolonizację Nowej Kaledonii i utworzenie tam niepodległego państwa w 1984 r.

Paryż usiłował przekonać państwa południowego Pacyfiku, iż Francja odgrywała w tym

rejonie rolę stabilizatora dzięki swej obecności wojskowej na Nowej Kaledonii (3 tyś. ludzi), na

Polinezji (5 tyś. ludzi) oraz w Wallis i Futuna. Front Wyzwolenia Kanaków i Socjalistów odrzucił

francuską ofertę 5-letniej autonomii i zbojkotował wybory, po których dopiero w 1989 r. miało się

odbyć referendum na temat samookreślenia. Doszło do starć i ofiar. Na dorocznym spotkaniu Forum

Południowego Pacyfiku z udziałem 14 państw w Tuvalu (IX 1984 r.) Francja znalazła się na

ławie oskarżonych. Uczestnicy obrad domagali się przyśpieszenia procesu samostanowienia

ludności Nowej Kaledonii. Powołali tez złożoną z przedstawicieli 5 państw grupę roboczą, która

miała na celu ułatwienie kontaktów między Francją a organizacją Kanaków, aby wspólnie

doprowadzić do pokojowego rozwiązania. Po referendum na temat stowarzyszenia z Francją

paryskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło ostatecznie 13 VIII 1985 r. ustawę w sprawie

samorządu dla Nowej Kaledonii. Przyśpieszeniem tego posunięcia rząd Chiraca przedłużył

obecność Francji w południowej strefie Pacyfiku, nie rezygnując z doświadczeń jądrowych w tej

strefie.

Tymczasem na wniosek Australii i w jej stolicy przedstawiciele 13 krajów uczestniczących w

Forum Południowego Pacyfiku (VIII 1983 r.) zgodzili się z ideą uczynienia z ich obszaru strefy

wolnej od broni jądrowej. Ogłoszenie takiej strefy postanowili odroczyć do następnej sesji;

tymczasem mieli przeprowadzić konsultacje z USA i Japonią. Na 15 konferencji Forum Połu-

dniowego Pacyfiku w Funafuti (stolicy Tuvalu) (27-28 VIII 1984 r.) premier Australii, laburzy-sta

Bob Hawke zaproponował zawarcie na wzór traktatu z Tlatelolco traktatu denuklearyzacji całego

obszaru, nie obejmującego jednak zakazu przepływania i przelatywania jednostek wyposażonych w

broń jądrową. Uczestnicy obrad utworzyli grupę roboczą dla rozpatrzenia powyższej propozycji.

Równolegle Malezja przypomniała o dążeniu państw ASEAN do dezatomizacji

347

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

swego regionu, o ile zgodzi się na to Wietnam i jego sojusznicy. Stanowisko to oraz decyzje

premiera nowozelandzkiego sprzyjały pracom owej grupy, podobnie jak militaryzacja Mikronezji

przez Stany Zjednoczone (na zasadzie porozumienia z 1982 r., ale w sprzeczności z dokumentami

ONZ).

Uczestnicy 16 Forum Południowego Pacyfiku w Rarotonga (stolicy Wysp Cooka) przyjęli 6

VIII 1985 r. (tzn. w 40. rocznicę Hiroszimy), projekt układu, który wyraził zaniepokojenie

wyścigiem zbrojeń jądrowych, doświadczeniami francuskimi i składowaniem odpadów ra-

dioaktywnych na dnie oceanu w tym rejonie. Uczestniczące w forum państwa zobowiązały się nie

produkować, nie posiadać i nie rozmieszczać broni jądrowej na swoim terytorium. Pierwszy z

trzech załączonych protokołów zwracał się do rządów USA, Wielkiej Brytanii i Francji o roz-

powszechnienie postanowień układu na obszarze swych posiadłości w strefie Pacyfiku. Dwa

pozostałe protokoły zawierały apele do 5 mocarstw jądrowych, aby nie używały broni jądrowej, nie

groziły jej użyciem przeciwko krajom członkowskim układu i nie przeprowadzały w tej strefie

jakichkolwiek prób jądrowych. Moskwa i Pekin poparły projekt układu o dezatomizacji połu-

dniowego Pacyfiku. USA i Francja odniosły się do niego negatywnie, wskutek czego znalazły się

pod naciskiem państw tej strefy. Wywierało go również Yanuatu, które ogłosiło się państwem

zdenuklearyzowanym i nie parafowało układu z Rarotongi, popierając zarazem kanacki ruch

niepodległościowy na Nowej Kaladonii i wypowiadając się za dezatomizacją całego Oceanu

Spokojnego.

4. Zabiegi o stabilizację sytuacji na Półwyspie Indochińskim

Po 1979 r. Wietnam, Kampucza i Laos zmierzały do konsolidacji sojuszu między sobą

oraz do normalizacji stosunków między państwami indochińskimi a członkami ASEAN.

Tymi sprawami zajmowały się periodyczne konferencje ministrów spraw zagranicznych tych

trzech państw. Na pierwszy plan wysuwały one likwidację dywersyjno-sabotażowych działań

Czerwonych Khmerów prowadzonych przeciwko Kampuczy z terytorium Tajlandii. Na pierwszej

konferencji ministrowie państw indochińskich zaproponowali (18 VII 1980 r.), aby Kampucza i

Tajlandia: 1) powstrzymały się od naruszania suwerenności sąsiada, 2) ustanowiły po obu stronach

granicy strefę zdemilitaryzowaną pod kontrolą międzynarodową, 3) nawiązały współpracę ze sobą i

z organizacjami międzynarodowymi w celu rozwiązania problemu uchodźców kampuczańskich

w Tajlandii. Ponowili także wcześniejsze propozycje zawarcia dwustronnych i wielostronnych

układów z państwami ASEAN na temat nieagresji, nieinterwencji w sprawy wewnętrzne oraz

przekształcenia Azji Południowo-Wschodniej w strefę pokoju i pokojowego współistnienia.

Z uwagi na pozostawanie wojsk wietnamskich w Kampuczy państwa ASEAN odrzuciły

jednak powyższe propozycje, powołując się na istnienie problemu kampuczańskiego. Wi-

doczne tu było współdziałanie państw ASEAN z państwami zachodnimi i z ChRL. Państwa

ASEAN odrzuciły inicjatywę drugiej konferencji ministrów spraw zagranicznych trzech państw

indochińskich, przeprowadzonej w Mieście Ho-Chi Minh (27-2811981 r.) w sprawie zwołania

konferencji państw Azji Południowo-Wschodniej w celu zawarcia traktatu pokoju i stabilizacji

oraz odbycia szerszej konferencji międzynarodowej z udziałem wielkich mocarstw w celu za-

gwarantowania takiego traktatu. Od początku 1981 r. państwa ASEAN popierały (poprzez Bangkok i

Pekin) Narodowy Front Wyzwolenia Ludu Khmerskiego, na którego czele stanął były premier

rządu monarchistycznego Son Sann. Front ten miał stać się zalążkiem władzy „niezależ-

f

A

348

nej i neutralnej Kampuczy". Poparcie go przez Rade Europejską EWG (30 VI 1981 r.) i przez

Waszyngton potwierdzało jedynie dążenie Zachodu do izolacji międzynarodowej rządu Kampu-

czańskiej Republiki Ludowej. Podobną intencje miała zorganizowana pod auspicjami ONZ kon-

ferencja na temat Kampuczy w Nowym Jorku (13-18 VII 1981 r.) z udziałem 79 państw (pod

nieobecność trzech państw indochińskich i państw bloku wschodniego). Wezwała ona do „wy-

cofania wszystkich obcych wojsk z Kampuczy w jak najkrótszym czasie" oraz wypowiedziała się

za zorganizowaniem w tym kraju „wolnych wyborów" pod nadzorem ONZ.

Wietnam, Kampucza i Laos nie ustawały w dążeniu do ustabilizowania sytuacji w rejonie

Indochin. Na V konferencji ministrów spraw zagranicznych (II1982 r.) w Vientiane potwierdziły

one swoją gotowość do rozmów z państwami ASEAN, zwłaszcza z Tajlandią, i wyraziły chęć

zawarcia z ChRL układów o nieagresji i nieingerencji w sprawy wewnętrzne. Również te oferty

zostały odrzucone. Państwa ASEAN przeciwstawiły im żądanie utworzenia koalicyjnego rządu

„Demokratycznej Kampuczy". Mimo, że Wietnam wyraził gotowos'ć zredukowania swych od-

działów w Kampuczy, Tajlandia nie chciała zaprzestać uzbrajania Czerwonych Khmerów. Wiosną

1982 r. Bangkok i Pekin zaczęły ponaglać Khieu Samphana, przywódcę lewackich Czerwonych

Khmerów, a także Son Sanna, aby spotkali się z księciem Sihanoukiem i utworzyli koalicję

khmerską o nastawieniu anty wietnamskim. Przekonały do takiego spotkania również byłego szefa

państwa kambodżańskiego. W wyniku spotkania tej trójki w Kuala Lumpur (22 II 1982 r.)

utworzono trój członową koalicję „Demokratycznej Kampuczy", której „prezydentem"

został Norodom Sihanouk, zaś' „wiceprezydentem" Khieu Samphan, jedyny polityk mający do

dyspozycji poważne oddziały zbrojne. Niebawem (9 VII 1982 r.) w jednej z baz Czerwonych

Khmerów utworzyli oni „rząd koalicyjny", który uzyskał natychmiast pomoc państw ASEAN,

ChRL i KRLD. W państwach tych przyjmowano odtąd Sihanouka z honorami należnymi głowie

państwa.

Rząd Kampuczańskiej Republiki Ludowej, który odrzucał wszelką ingerencję w jej sprawy

wewnętrzne, koncentrował swą krytykę na Czerwonych Khmerach, oszczędzając pozostałych

członków „koalicji". Minister spraw zagranicznych Hun Sen oś"wiadczył (18 IX 1982 r.), że w

życiu politycznym Kampuczy będą mogli wziąć udział wszyscy politycy, którzy zerwą z „rządem

koalicyjnym". Inicjatywa ta została poparta przez Wietnam, co wskazywało, że „problem

kampuczański" może być rozwiązany na drodze kompromisu wewnętrznego.

Na „szczycie" przywódców państw indochińskich w Vientiane (22-23 II 1983 r.) przyjęto

wspólną deklarację, która podkreślała zarówno umacnianie solidarności i współpracy wzajemnej,

obrony pokoju w Azji i zacieśnienie więzi z państwami socjalistycznymi, jak i rozwijanie

przyjaźni i dobrego sąsiedztwa z państwami ASEAN. Ustanawiała również zasadę spotkań mini-

strów spraw zagranicznych dwa razy do roku, koordynowania planów rozwoju za pomocą komi-

tetów współpracy gospodarczej (zwoływanych także dwa razy do roku), jak też rozpatrywania co

roku przez władze dwóch zainteresowanych państw kwestii wycofywania częś"ci kontyngentu

wojsk wietnamskich z terytorium Kampuczy.

Państwa ASEAN powyższych propozycji nie podejmowały. Ich ministrowie spraw zagra-

nicznych na spotkaniu w Bangkoku (23 III) podważali nadal „legalnos'ć" rządu Kampuczańskiej

Republiki Ludowej, dopuszczając omówienie spraw regionalnych z państwami indochiriskimi

bez udziału tego rządu. Zmierzając do popularyzacji „rządu koalicyjnego", pomogły przeprowadzić

jego drugie posiedzenie (27 I 1983 r.) na terytorium Kampuczy (tzn. 100 m od granicy z

Tajlandią), na co Sihanouk powoływał się następnie przy okazji różnych spotkań międzynaro-

dowych. Posiedzenie dyskutowało m.in. nad sposobem uznania „rządu koalicyjnego" przez ruch

krajów niezaangażowanych przed jego „szczytem" delhijskim (III 1985 r.). Jednakże mimo bez-

349

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

pośredniego poparcia państw ASEAN oraz dyplomacji chińskiej i zachodniej miejsce Kampuczy nie

zostało w Delhi zajęte. Atakowani przez wojska kampuczańskie i wietnamskie rebelianci

khmerscy coraz częściej znajdowali schronienie na terytorium Tajlandii. Państwa zachodnie

lansowały na kolejnych sesjach Zgromadzenia Ogólnego NZ rezolucje wzywające do wycofania

obcych wojsk z Kampuczy, podobnie jak z Afganistanu. Pekin zapraszał przywódców „koalicji" i

pozwalał im wygłaszać antywietnamskie oświadczenia. Pod koniec 1983 r. publiczne poparcie

dla„koalicji" wyraził sekretarz generalny KC KPCh Hu Yaobang, który wezwał też jej uczestników

do ściślejszego zjednoczenia się, aby „jak najrychlej odnieść zwycięstwo w walce przeciwko agresji

wietnamskiej". Zadeklarował też pomoc Chin w przyszłych wysiłkach „na rzecz odbudowy kraju".

Ze swej strony władze chińskie dbały o to, aby w okresach ofensywy wietnamsko-kampuczańskiej

w porze suchej nie brakło incydentów na granicy chińsko-wietnamskiej.

Z drugiej strony Wietnam protestował przeciwko dawaniu schronienia i popieraniu przez

Tajlandie oddziałów polpotowskich, a tym samym zaostrzaniu sytuacji na granicy kampuczań-

sko-tajlandzkiej. ZSRR udzielał poparcia inicjatywom państw indochińskich w sprawie normalizacji

sytuacji w Azji Południowo-Wschodniej, deklarował gotowość współdziałania na rzecz

przekształcenia tego obszaru w strefę pokoju i udzielenia (wraz z innymi członkami Rady Bez-

pieczeństwa ONZ) odpowiednich gwarancji dla porozumień, które mogłyby być osiągnięte między

państwami Indochin i ASEAN.

Podczas podróży po krajach ASEAN (VI1983 r.) szef dyplomacji SRW Nguyen Co Thach

ostrzegał swych partnerów, że ich dążenie do wykorzystania trudności Kampuczy jest niebez-

pieczne, gdyż rodzi napięcie i powoduje trudności w państwach ASEAN przez państwa postronne.

Zachęcał do pozostawienia na razie na boku tej najtrudniejszej sprawy i podjęcia innych

problemów spornych na wspólnej z państwami indochińskimi konferencji regionalnej. Również

konferencja ministrów spraw zagranicznych państw indochińskich w Yientiane (11984 r.) wysunęła

na pierwszy plan potrzebę globalnego rozwiązania problemów regionu. Zaakcentowano

zgodność tego postulatu z rezolucją VII „szczytu" państw niezaangażowanych (III 1983 r.), z

propozycjami państw ASEAN w sprawie pokoju, wolności i neutralności (1971 r.) oraz z pro-

pozycją państw indochińskich. Ministrowie wyrazili opinię, że formy konferencji regionalnej lub

międzynarodowej z udziałem obu grup państw powinny być przedyskutowane na zasadzie

równości i nienarzucania poglądów. I tym razem propozycje wietnamskie nie zostały przyjęte

przez ASEAN.

Wśród państw owego ugrupowania Indonezja była tym, które w owym okresie wymieniło z

Wietnamem najwięcej wizyt i - według określenia swego ministra spraw zagranicznych

Mochtara Kusumaatmadja - stanowiło rodzaj „furtki" między Hanoi a ugrupowaniem ASEAN.

Dżakarta oceniała bowiem, że polityka izolowania Wietnamu jest krótkowzroczna i mało

skuteczna. Była jednak zgodna ze swymi partnerami z SEATO (Filipinami, Malezją, Singapurem,

Tajlandią i od początku 1984 r. Brunei) oraz ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią i Chinami w

odrzucaniu formułowanego przez SRW warunku usunięcia ugrupowania polpotowskiego z

koalicją Sihanouka przed rozpoczęciem rozmów na temat Kampuczy. Wynikało to z faktu, iż

jedynie „Czerwoni'Khmerzy" dysponowali w tym czasie realną siłą zbrojną jako jedyni w ugrupo-

waniu Sihanouka. Podobną argumentacje usłyszał w Tokio Nguyen Co Thach od Shintaro Abe w

czasie pierwszego od 6 lat spotkania ministrów spraw zagranicznych Japonii i Wietnamu (3 X 1984

r.). Był to dla Japonii pretekst, aby nie dotrzymywać zobowiązań dotyczących pomocy gospodarczej

dla Wietnamu. Na 40. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ szef dyplomacji wietnamskiej podkreślił, iż

żądanie jednostronnego wycofania wojsk wietnamskich ma na celu „uznanie ludobójczych

zbrodniarzy", tzn. polpotowców. Stwierdził zarazem, że kiedy Kampuczańska Republika

350

Ludowa będzie zdolna zapewnić sobie własną obronę, wtedy (tzn. w ciągu 5-10 lat) wojska

wietnamskie zostaną wycofane i tym samym „problem Kampuczy" rozwiąże się samoistnie.

Obciążając odpowiedzialnością za kontrowersyjną politykę głównie Tajlandię i Chiny, SRW

dążyła do rozwijania dialogu z innymi państwami regionu. Znalazło to wyraz w komunikacie 10

konferencji ministrów spraw zagranicznych trzech państw indochińskich (17-18 1983 r.), którzy

wypowiedzieli się w Yientiane za utworzeniem strefy pokoju i bezpieczeństwa po obu stronach

granicy kampuczańsko-tajlandzkiej. Na przełomie 1984/1985 r. siły wietnamsko-kam-puczańskie

zlikwidowały na terytorium Kampuczy kolejne bazy polpotowców, a rząd tego kraju zaoferował

udział „kandydatów niezależnych" w najbliższych wyborach, które byłyby nadzorowane przez

zagranicznych obserwatorów. Oferta została jednak odrzucona przez koalicję Siha-nouka.

Państwa ASEAN zaproponowały natomiast (VII 1985 r.) rozpoczęcie pośrednich rokowań

między „koalicją" a Wietnamem (przy ewentualnym udziale przedstawicieli władz Phnom Penh

w składzie delegacji wietnamskiej). Propozycja ta wyrażała kilkuletnią już tendencję do legalizacji

khmerskiego ruchu oporu i odmawiania suwerennych praw Kampuczy. Wobec takiej postawy

sąsiadów państwa indochińskie na kolejnej konferencji swych ministrów spraw zagranicznych

(15-16 VIII) uzgodniły, że Wietnam będzie kontynuował aż do 1990 r. wycofywanie swych

wojsk z Kampuczy, a rząd tego kraju podejmie rozmowy z grupami i osobistościami khmerskimi,

które zechcą budować zgodę narodową uwarunkowaną wyeliminowaniem Poi Pota. W czasie

wizyty w Indonezji (tydzień później) Nguyen Co Thach zadeklarował, że wycofywanie wojsk

wietnamskich mogłoby nastąpić wcześniej, gdyby ugrupowania kampuczań-skie uzgodniły między

sobą polityczne rozwiązanie, czyli nie uzależniały wycofania od osoby Poi Pota.

Nowe akcenty w sprawie Kampuczy były nie tylko gestem Wietnamu wobec Indonezji jako

uznanego rzecznika państw ASEAN, lecz i wkładem w poprawę stosunków z USA, z którymi od

początku 1985 r. rozwiązywano problem zaginionych żołnierzy amerykańskich i skąd przyjeżdżały

do Wietnamu delegacje różnych środowisk. Hanoi dawało dowody zainteresowania rozwojem

współpracy gospodarczej także z Chinami i Indiami (głównie o tym rozmawiano w stolicy SRW z

premierem Rajivem Gandhim 27 XI), czego wymagała trudna sytuacja ekonomiczna kraju i

potrzeba ustabilizowania stosunków w regionie.

5. Problemy współpracy państw Azji Południowej

Ośrodkiem kształtowania się stosunków w rejonie Azji Południowej pozostawały Indie.

Stopień ich własnej stabilizacji i stan stosunków z sąsiadami wywierały wpływ wykraczający

poza subkontynent indyjski. W zagranicznej aktywności rządu Indiry Gandhi po 1980 r. można

było dostrzec następujące cele: osiągnięcie przywództwa w ruchu krajów niezaangażowanych;

skłonienie Chin do uznania wielkomocarstwowego statusu Indii; zmuszenie Pakistanu do wycią-

gnięcia wniosków z takiego statusu; utrzymanie poprawnych stosunków z Bangladeszem;

przekształcenie Oceanu Indyjskiego w „marę nostrum"; utrzymanie dobrych stosunków ze Związkiem

Radzieckim; zapobieżenie pogorszeniu się stosunków ze Stanami Zjednoczonymi; zbliżenie Indii

do Europy Zachodniej. Dla przewodniczącej Kongresu było oczywiste, że powyższe cele

warunkowały się wzajemnie, nie należało ich zatem rozdzielać.

Od czasu zwycięstwa nad Pakistanem w 1971 r. Indii nie paraliżował już kompleks chiński,

nad stosunkami między New Delhi a Pekinem ciążył jednak nadal spór terytorialny. Pierwsza

tura rozmów dwustronnych w stolicy Chin (XII 1981 r.) na temat stosunków wzajemnych

351

XXII. Trudne problemy w strefie Aiji i Pacyfiku (1979-1985)

i druga tura w stolicy Indii (V 1982 r.) ledwie zapoczątkowały prezentację i wyjaśnianie stanowisk,

dowodząc, że rozmowy będą trudne i przewlekłe. Półoficjalne komentarze indyjskie przypisywały

powolność rozmów ciśnieniu pozostałości maoistowskich w polityce Pekinu oraz jego chęci

„odsuwania" Indii od ZSRR. Ocenę taką zdawały się potwierdzać komentarze chińskie, w

których oskarżano Związek Radziecki o „psucie" stosunków chińsko-indyjskich. Podstawowa

rozbieżność poglądów dotyczyła problemów granicznych, które strona indyjska wysuwała na

pierwszy plan rozmów, podczas gdy strona chińska proponowała zostawić je na koniec po omówieniu

współpracy handlowej, gospodarczej i in. Obciążenie to cechowało także następne rundy

rozmów organizowanych co pół roku na przemian w obu stolicach; przy ich okazji mówiono

jednak o „szczerej i poważnej wymianie poglądów" oraz stwierdzano ożywienie kontaktów han-

dlowych, kulturalnych, naukowych i gospodarczych.

Zmiana na lepsze nastąpiła w trakcie czwartej rundy rozmów w stolicy Indii (24-30 X 1983 r.),

kiedy to uzgodniono zasady dalszych negocjacji na temat granicy. Podstawowa rozbieżność w tej

mierze dotyczyła niechęci Pekinu do zwrócenia Aksai Chinu, podczas gdy Delhi nie chciało ani

odstąpić strefy NEFA (North East Frontier Agency), ani uzgodnić zasady rezygnacji z

roszczeń. Ustalono też zarys działań na rzecz rozszerzenia wymiany handlowej, kulturalnej,

naukowej i wydawniczej. Rozwój tych form współpracy zbliżał ponownie dwa azjatyckie mo-'

carstwa, które nadal dzielił spór terytorialny.

W stosunkach indyjsko-pakistańskich panowała oziębłość, którą powodowały zbrojenia

Pakistanu, realizowane przez USA i finansowane głównie przez Arabię Saudyjską. W New Delhi

uznawano je jako „przechył" Pakistanu i jego odchodzenie od polityki niezaangażowania. Indie

przyjęły z rezerwą (II 1982 r.) ofertę Islamabadu w sprawie zawarcia paktu nieagresji. Oba rządy

różni) także stosunek do wydarzeń w Afganistanie: Indie popierały ideę negocjacyjnego rozwiązania

konfliktu, gdy Pakistan wespół z USA wspierał i utrzymywał powstańców, podsycając ze swej strony

wojnę domową. W czasie krótkiego spotkania gen. Zia-Ul Haqa z Indirą Gandhi w Delhi (l XI1982

r.) uzgodniono jedynie - zgodnie z wcześniejszą propozycją Indii (II1982 r.) - powołanie wspólnej

komisji współpracy dwustronnej. Rozmowy polityczne postanowiono natomiast kontynuować w

czasie „szczytu" krajów niezaangażowanych w stolicy Indii (III 1983 r.).

W czasie „szczytu" rzeczywiście doszło do spotkania, nie doprowadziło ono jednak do zli-

kwidowania wzajemnej nieufności. Nieufność ta wzrosła po zamordowaniu Indiry Gandhi

(31X1984 r.) przez Sikhów, na których separatystyczne dążenia Islamabad spoglądał od dawna t

przychylnym okiem. Śmierć wybitnej postaci, cenionej daleko poza granicami swej ojczyzny,

[przyniosła sukces Partii Kongresowej I, którą syn Indiry, Rajiv Gandhi, poprowadził do bezpre-

Jcedensowego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych (24, 27 i 28 XII 1984 r.). Nowy premier

(rządu indyjskiego pozostał wierny opcjom polityki zagranicznej swojej matki. Mimo polemik

(wokół pakistańskiej próby zapalnika bomby atomowej i sporadycznych potyczek na lodowcu

piachen w Karakorum, doszło (11985 r.) do spotkania indyjsko-pakistańskiej komisji mieszanej, a

następnie (VIII 1985 r.) do spotkania sekretarzy do spraw zagranicznych obu rządów. W ich toku

przedyskutowano założenia układu, który miał połączyć treść indyjskiego projektu traktatu o

przyjaźni i pakistańskiego projektu traktatu o nieagresji. Obie strony zobowiązały się nie atakować

instalacji jądrowych kontrpartnera, chociaż wzajemnie podejrzewały się o rozwijanie zbrojeń

atomowych. W czasie wizyty prezydenta Zia-Ul Haqa w Delhi (17 XII 1985 r.) uzgodniono

kontynuację rokowań na temat dwustronnego układu.

W kontraście do stosunków z Chinami i Pakistanem, stosunki indyjsko-radzieckie roz-

wijały się dynamicznie i wszechstronnie. Między Delhi a Moskwą istniała daleko idąca zbieżność

poglądów w sprawach azjatyckich i światowych. Nie przeszkodziła temu wojownicza po-

352

stawa Komunistycznej Partii Indii, która nie bez inspiracji ze strony Pekinu przeciwstawiała się od

1978 r. Indirze Gandhi i Partii Kongresowej. Dzięki pomocy radzieckiej hinduscy inżynierowie

budowali własne satelity i rakiety nośne. Rakesh Sharma był pierwszym Hindusem, który z

radzieckimi kolegami wyleciał w kosmos (IV 1984 r.). Indyjska rakieta (18 VII 1980 r.) po raz

pierwszy wyniosła w kosmos indyjskiego satelitę, początkując wykorzystywanie kosmosu do

rozwoju gospodarczego subkontynentu. Indira Gandhi i następnie Rajiv Gandhi niejednokrotnie

składali oświadczenia, iż ich kraj nie wykorzysta posiadanej wiedzy technologicznej dla własnych

zbrojeń atomowych. W stolicy Indii wielokrotnie wyrażano poparcie dla radzieckich inicjatyw

rozbrojeniowych. Tam też doszło do porozumienia „szóstki" (Argentyny, Grecji, Indii, Meksyku,

Szwecji i Tanzanii) w sprawie wspólnych działań na rzecz zakazu dos'wiadczeń z bronią jądrową

oraz wspólnych apeli (poczynając od pierwszego z 22 V 1984 r.) do USA i ZSRR, a także innych

mocarstw jądrowych, aby doprowadziły do zakazu broni jądrowej.

W przeciwieństwie do stosunków indyjsko-radzieckich, stosunki indyjsko-amerykań-skie

nie były nawet poprawne. Waszyngton odnosił się do Indii z lekceważącą wyniosłością właśnie

ze względu na ich pozytywny stosunek do ZSRR i inicjatyw międzynarodowych Moskwy. Indira

Gandhi starała się przynajmniej częściowo zrównoważyć tę sytuację i w 1982 r. złożyła wizytę w

USA wcześniej niż w ZSRR. Jednakże poprawę stosunków na linii Waszyngton - Delhi hamowało

zarówno ostentacyjne popieranie Pakistanu przez USA, jak też ich związki z zamachem stanu w

Bangladeszu, którego dokonał (24 III 1982 r.) gen. Hossain Mohamed Erszad usposobiony

przychylnie do Stanów Zjednoczonych, Chin i Pakistanu. Indie nie akceptowały również rozbudowy

bazy amerykańskiej na Diego Garcia (przypomnianej m.in. przez brytyjską Grupę Praw Człowieka

opublikowaniem 9 VIII 1982 r. raportu o wstydliwej sprawie deportowania przed 10 laty jej

mieszkańców), ponieważ powodowała ona koncentrację flot obu supermocarstw oraz Wielkiej

Brytanii i Francji, co nie pozwalało uznać Oceanu Indyjskiego za strefę pokoju.

Również inicjatywy dotyczące dezatomizacji Azji Południowej wywoływały między Delhi a

Islamabadem rozbieżności ocen. Zarysowały się one wyraźnie od jesieni 1982 r. na forum

ONZ. Na wniosek Pakistanu uchwalono bowiem rezolucję w sprawie utworzenia w tej części

Azji strefy bezatomowej, podczas gdy Indie uważały, iż nie należy sztucznie wydzielać tego

obszaru ze strefy Pacyfiku, w której rozmieszczono ogromne ilości broni jądrowej i służące temu

bazy. Pakistan ponawiał propozycję dezatomizacji tego obszaru (Indii, Pakistanu, Nepalu, Sri

Lanki i Bangladeszu) również dlatego, że było to niewygodne dla Indii, które proponowały bowiem

szersze rozbrojenie nuklearne (m.in. w roku 40-lecia ONZ współdziałały w utworzeniu Komitetu

ad hoc do Spraw Oceanu Indyjskiego, a następnie intensywnie uczestniczyły w jego pracach).

Innym wielostronnym przedsięwzięciem państw Azji Południowej było podjęcie działań

na rzecz instytucjonalizacji współpracy regionalnej. Pierwszą inicjatywę w tej sprawie zgłosił

w 1980 r. Bangladesz. Zaproponował on Bhutanowi, Indiom, Malediwom, Nepalowi,

Pakistanowi i Sri Lance wspólne przystąpienie do dyskusji na ten temat. Początkowo co do po-

trzeby tworzenia nowej struktury istniały wątpliwości, skoro cała „siódemka" należała już do

ONZ, Grupy 77 i ruchu krajów niezaangażowanych. Niektórzy obawiali się w tej nowej strukturze

dominacji Indii i ciążenia spraw konfliktowych nad współpracą. Przeważył jednak pogląd, iż należy

rozwijać współpracę w dziedzinach, które nie budzą większych kontrowersji. Kiedy na spotkaniu

„siódemki" w Kolombo (1981 r.) ze sfery współpracy wyłączono kwestie współpracy politycznej,

zgłoszona przez Bangladesz idea instytucjonalizacji stawała się realna. Na kolejnych spotkaniach

na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych przygotowano projekt sto-

353

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

sownej formuły, która nieco przypominała ASEAN, mając jednak stanowić jego przeciwwagę na

azjatyckiej scenie. Akceptacji tekstu dokumentów, ustanawiających regionalną Radę Współ-

pracy Azji Południowej (SAARC) jako forum dyskusji i podejmowania decyzji dotyczących

metod, form i treści współpracy w 9 dziedzinach (rolnictwo, postęp na wsi, meteorologia, teleko-

munikacja, nauka i technika, ochrona zdrowia i inne), dokonali w Delhi (3 VIII 1983 r.) mini-

strowie spraw zagranicznych. Następnie pierwsze w dziejach spotkanie państw „siódemki" w

stolicy Bangladesz proklamowało uroczyście utworzenie SAARC. W rezultacie dwudniowego

spotkania (7-8 XII 1985 r.) przywódcy uchwalili deklarację i statut SAARC.

W przyjętej w Dhace deklaracji przywódcy nowego stowarzyszenia apelowali o całkowity

zakaz prób z bronią jądrową, udzielili poparcia spotkaniu Gorbaczowa z Reaganem oraz oskarżyli

wysoko rozwinięte państwa o zaprzepaszczenie szansy wprowadzenia nowego ładu gospodarczego

w świecie. Wyrazili przekonanie, iż pokój i bezpieczeństwo w regionie Azji Południowej to

konieczny warunek zacieśniania współpracy oraz należytego wykorzystania zasobów ludzkich i

surowców poszczególnych państw dla zapewnienia dobrobytu ich społeczeństwom. Statut

przewidywał coroczne spotkania przywódców państw SAARC, posiedzenia Rady Ministrów

SAARC dwa razy do roku oraz stały sekretariat. Głosząc oryginalny sposób krzewienia

współpracy między państwami członkowskimi, SAARC zaczęła oddziaływać na stosunki poli-

tyczne, wojskowe i gospodarcze na subkontynencie indyjskim, chociaż nie była w stanie wytoczyć

w tych zakresach wspólnych celów.

6. Ścieranie się dążeń wojennych i pokojowych w Azji Środkowej

Rozwój stosunków międzynarodowych w Azji Środkowej w pierwszej połowie lat osiemdzie-

siątych przebiegał pod znacznym wpływem rewolucji irańskiej i afgańskiej, wojny iracko-irańskiej

oraz ingerencji zewnętrznej w sprawy tego regionu. Administracja Cartera już w 1980 r., a po

pięciu latach także administracja Reagana poniosły znaczny uszczerbek wskutek nieudolności i

nieefektywności swych poczynań w sprawach związanych z Iranem. Za pierwszym razem

Waszyngton okazał się bezsilny ze względu na rozlokowanie zakładników w różnych miastach

Iranu po nieudanym rajdzie komandosów amerykańskich. Musiał wtedy zgodzić się na

powołanie Komisji Badań ONZ (20 II 1980 r.), która miała obiektywnie ocenić dotychczasowy stan

stosunków amerykańsko-irańskich. Uzależniony od presji bliskiego już terminu kampanii

wyborów prezydenckich, w okresie dogodniejszym dla Iranu niż dla USA, Carter zmuszony był

podjąć rzeczowe rokowania z Iranem za pośrednictwem algierskim.

„Deklaracja ogólna", opublikowana (19 11981 r.) przez rząd algierski i akceptowana przez

obie strony, wskazywała na daleko idące ustępstwa USA. Zobowiązały się one zwrócić Iranowi

jego wszystkie środki płatnicze, wycofać wszystkie skargi, pozwy i sekwestry wobec osób,

instytucji i dóbr irańskich; nie ingerować w sprawy Iranu; zwrócić Iranowi znajdujący się w USA

majątek byłego szacha i jego rodziny. Dopiero po dokonaniu tych ustępstw przez Waszyngton

zakładnicy amerykańscy po 444 dniach niewoli opuścili (20 I 1981 r.) Iran na pokładzie algierskich

samolotów, udając się poprzez Algier do amerykańskiej bazy lotniczej w Wies-baden. Powitał ich

tam specjalny wysłannik Reagana, dotychczasowy prezydent Carter, dla którego l sprawa zakładników

stanowiła jedną z przyczyn osobistej kompromitacji. Okazało się, że roz-[ wiązanie sprawy

zakładników amerykańskich w Iranie nie było zwykłym testem procedury dy-| plomatycznej, lecz

okazało się okazją do odwrócenia roli USA wobec Iranu. Waszyngton nie > tylko zrezygnował

oficjalnie wobec Irańskiej Republiki Islamskiej z jakichkolwiek pretensji,

354

które początkowo formułował, lecz także wycofał wszelkie sankcje i groźby pod jej adresem.

Było to przyznaniem, iż dotychczasowa polityka wobec Iranu nie była właściwa i zobowiąza-

niem, które miały materialnie naprawić skutki owej polityki.

Rewolucja islamska w kraju, który do niedawna był żandarmem Zatoki Perskiej, odbiła się na

zmianie polistrategii Stanów Zjednoczonych wobec innych państw tego regionu. W Waszyngtonie

obawiano się, że wydarzenia te mogą pociągnąć za sobą wzrost wpływów radzieckich. Podjęto

więc próbę przeprowadzenia w pobliżu granic ZSRR swego rodzaju muzułmańskiej akcji

prewencyjnej, wykorzystując do tego kryzys w Afganistanie.

Kraj ten przez kilka dziesięcioleci przestrzegał zasad neutralności i niezaangażowania. Nie

zmieniło tego obalenie monarchii (17 VII 1973 r.) i proklamowanie republiki. Dopiero zwycięstwo

rewolucji ludowo-demokratycznej 27 kwietnia 1978 r. i proklamowanie Afgańskiej

Republiki Demokratycznej zmieniło neutralny status tego kraju. Po podpisaniu radziecko-

afgańskiego traktatu przyjaźni, dobrego sąsiedztwa i współpracy (5 XII 1978 r.) Pakistan, Chiny i

USA ujrzały w rewolucji afgańskiej „rękę Moskwy", aczkolwiek rewolucja została zorganizowana

przez miejscowych marksistów i wpłynęły na to represje rządu Dauda w stosunku do przywódców

Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu (LDPA). Przeciwnikom rewolucji afgańskiej ułatwiały

działania wewnętrzne podziały LDPA na dwa nurty, zgrupowane wokół dwóch

periodyków:.K7ja/<? (Lud) i Parcham (Sztandar). Pierwszy reprezentował tendencję nacjonali-

styczno-dogmatyczną, drugi zaś internacjonalistyczno-pragmatyczną. Zaostrzające się spory

między tymi nurtami doprowadziły do zabicia (16IX 1979 r.) pierwszego prezydenta Afgańskiej

Republiki Demokratycznej, khaląisty Nur Mohammeda Taraki. Jego rząd popełnił wiele lewackich

błędów w polityce rolnej, w stosunku do kleru muzułmańskiego i do grup etnicznych. W kraju

od wiosny 1979 r. narastało niezadowolenie i bunty przeciwko polityce rządowej. Wsparcie dla

walczących z rządem nadchodziło głównie od strony Pakistanu, gdzie - jak donosiła już w

kwietniu 1979 r. prasa indyjska - były usytuowane obozy szkoleniowe dla kontrrewolucjonistów i

skąd dostarczano broń dla bojowników „świętej wojny".

Następca Tarakiego i przywódca spisku, który go obalił, Hafizullah Amin, również khaląi-sta,

niewiele zmienił w polityce rządu, który nadal szybko tracił popularność. Obawiając się, że wraz z

upadkiem rzĄdu Amina Afganistan znajdzie się we władaniu sił proamerykańskich, Breż-niew

zdecydował się na interwencję zbrojną. 27 grudnia oddziały radzieckie wkroczyły do Kabulu i

udzieliły poparcia zwolennikomParc/iam, odsuniętego od współrządzenia przez Amina łącznie z

przywódcą tego skrzydła LDPA, byłym wicepremierem Babrakiem Karmalem. W toku walk

Amin zginął wraz z kilkoma współpracownikami. Na czele odnowionego Biura Politycznego

LDPA i Prezydium Rady Rewolucyjnej stanął Karmal. Decyzja wkroczenia do Afganistanu

(podjęta przez Biuro Polityczne KC KPZR 12 XII 1979 r.) została po 10 latach uznana za błąd

breżniewowskiego kierownictwa KPZR. Jak to stwierdził z goryczą publicysta: „wymyśliliśmy

sobie swój radziecki Wietnam".

Tymczasem administracja Cartera, zainteresowana zatarciem wrażenia porażki USA w

Iranie, nadawała „sprawie afgańskiej" maksymalny rozgłos, oskarżając Moskwę o chęć

dotarcia do naftowego rejonu Zatoki Perskiej. Konflikt afgański stał się wskutek tego nowym

peryferyjnym konfliktem między dwoma blokami.

Na płaszczyźnie prawa międzynarodowego wkroczenie wojsk radzieckich do Afganistanu

podlegało oczywistej krytyce mimo, że miała tam też miejsce swoista interwencja przybywających

z Pakistanu grup antyrządowych. Działania te nie ustały mimo wezwania sekretarza generalnego

ONZ (29 XI1979 r.) do poszanowania przez wszystkie zainteresowane strony „suwerennych praw

narodu afgańskiego do decydowania o własnym losie". W czasie debaty w Radzie

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

35

5

Bezpieczeństwa (5-7 I 1980 r.) minister spraw zagranicznych Afganistanu Mohammed Dost

określił wszelkie rezolucje na temat jego kraju jako mieszanie się w sprawy wewnętrzne, a delegat

radziecki skorzystał z prawa veta. Zwykłą większością głosów Rada Bezpieczeństwa podjęła jednak

(91) na podstawie rezolucji „zjednoczeni dla pokoju" (z okresu wojny koreańskiej) decyzję zwołania

nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ dla omówienia „sytuacji w Afganistanie". Po

pięciu dniach debat (10-14 I 1980 r.) rezolucja wzywająca do wycofania wszystkich obcych

oddziałów z Afganistanu i udzielenia pomocy uchodźcom afgańskim została przyjęta znaczną

większością głosów (104:18 i 18 wstrzymujących się).

Po fiasku swej polityki w Iranie Stany Zjednoczone szukały innego sposobu realizacji swych

interesów w rejonie Zatoki Perskiej. Tak narodziła się „doktryna Cartera", reklamowana przez

doradców prezydenta w grudniu 1979 r., ale sformułowana ostatecznie w orędziu o stanie państwa

wygłoszonym (23 I 1980 r.) na wspólnym posiedzeniu obu izb Kongresu. Głosiła ona, że „każda,

podjęta przez jakąkolwiek siłę zewnętrzną, próba zapewnienia sobie kontroli nad rejonem Zatoki

Perskiej będzie uważana za atak na żywotne interesy Stanów Zjednoczonych i zostanie odparta

wszystkimi niezbędnymi środkami, łącznie z siłą zbrojną". Przygotowaniom do realizacji tej

doktryny służył rozgłos nadany tworzeniu „sił szybkiego reagowania" oraz baz

przerzutowych w Egipcie.

Państwa rejonu Zatoki Perskiej przyjęły proklamowanie „doktryny Cartera" bez en-

tuzjazmu i z upływem czasu poczęły szukać dla niej środków zastępczych. Jeśli na styczniowej

sesji ministerialnej Organizacji Konferencji Islamskiej w Islamabadzie (27-29 I 1980 r.) większość

uczestników żądała wycofania wojsk radzieckich z Afganistanu (pod nieobecność państw o

radykalnej orientacji oraz OWP), to na majowej sesji w tymże mieście (17-22 V 1980 r.) jej

uczestnicy utworzyli specjalny komitet dla prowadzenia konsultacji w celu globalnego rozwiązania

kryzysu afgańskiego w porozumieniu ze Związkiem Radzieckim. Rząd afgański już przedtem (14 V)

zaproponował Iranowi i Pakistanowi bilateralne rozmowy w celu normalizacji wzajemnych

stosunków i zaprzestania wrogiej działalności na wspólnych granicach. Francja popierała ideę

zwołania konferencji międzynarodowej w sprawie uregulowania kryzysu afgańskiego. Dyskusje na

powyższe tematy zostały jednak zahamowane przez wojnę iracko-irańską, która jeszcze bardziej

podzieliła świat islamski.

Pod koniec 1980 r. Islamabad wysunął propozycję rozmów z Kabulem „pod auspicjami

ONZ". Na początku 1981 r. minister spraw zagranicznych Pakistanu Agha Shari podał do wiadomości

publicznej, iż zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ o wyznaczenie specjalnego przedstawiciela,

który pomógłby podjąć rozmowy między Islamabadem, Teheranem i Kabulem. Niebawem

Afganistan powiadomił Indie (5 I 1981 r.), że jest gotów przeprowadzić rozmowy z

Pakistanem i Iranem na temat uregulowania politycznego problemów regionu w obecności przed-

stawicieli ONZ. Przeszkodą na drodze do podjęcia rozmów było stanowisko Pakistanu, który za-

mierzał potraktować przedstawicieli Kabulu wyłącznie jako reprezentantów LDPA, a nie

rządu afgańskiego. „Szczyfpaństw muzułmańskich w Rijadzie (11981 r.) i spotkanie ministrów

spraw zagranicznych krajów niezaangażowanych w Delhi (II 1981 r.) akcentowały jedynie potrzebę

wycofania obcych wojsk z Afganistanu, pomijając poparcie udzielane przez Pakistan przeciwnikom

rządu w Kabulu, co nie mogło przybliżyć wyjścia z impasu dyplomatycznego. Tymczasem rząd w

Kabulu odnosił pewne sukcesy. Od maja 1981 r. Babrak Karmal utrzymał tylko funkcje sekretarza

generalnego LDPA i przewodniczącego Prezydium Rady Rewolucyjnej. Na premiera powołano

parchamistę z mniejszości etnicznej Chazarów, Sułtana Ali Kesztmanda.

Bieg czasu spowodował, że także państwa zachodnie zaczęły poszukiwać uzgodnionych

dyplomatycznie rozwiązań. Rada Europejska EWG na posiedzeniu w Luksemburgu (29-30 VI

356

1981 r.) wystąpiła z inicjatywą - skonsultowaną wcześniej z innymi państwami zachodnimi -

szybkiego zwołania konferencji międzynarodowej na temat Afganistanu. Pierwsza faza tej kon-

ferencji miałaby odbyć się w październiku lub listopadzie 1981 r. z udziałem stałych członków

Rady Bezpieczeństwa ONZ i sąsiadów Afganistanu oraz sekretarzy generalnych tejże organizacji i

Konferencji Islamskiej lub ich przedstawicieli. Zadaniem miało być opracowanie uregulowań,

które położyłyby kres ingerencji zewnętrznej w sprawy Afganistanu, zapewniając mu status jego

niezależności i niezaangażowania. W fazie drugiej mięli wziąć udział uczestnicy fazy pierwszej

„wraz z przedstawicielami narodu afgańskiego", tzn. delegatami rządu ARD i rebe-liantów. W jej

toku należało uzgodnić sposoby realizacji uregulowań przyjętych podczas fazy pierwszej oraz

związane z nimi problemy praktyczne. Brytyjski minister spraw zagranicznych lord Carrington

oficjalnie przedłożył tę propozycję w Moskwie (5 VIII 1981 r.). Rząd radziecki uznał ją jednak za

niemożliwą do przyjęcia, gdyż zakładała ona podejmowanie dyskusji i decyzji o Afganistanie ponad

głową jego rządu. 24 sierpnia 1981 r. rząd ARD ogłosił oświadczenie, w którym wyraził gotowość

przystąpienia do trójstronnych rokowań z Pakistanem i Iranem z udziałem przedstawiciela ONZ.

Propozycja ta stanowiła istotną zmianę w porównaniu z propozycją poprzednią (14 V 1980 r.), która

przewidywała jedynie rozmowy dwustronne z każdym z tych państw. Bardzo szybko odrzuciły one

ofertę Kabulu, a państwa NATO podtrzymywały nadal „europejski" projekt konferencji.

Wojna trwała nadal i Reagan zaczął twierdzić, jakoby Związek Radziecki stosował w Afga-

nistanie broń chemiczną. Komisja Spraw Zagranicznych Senatu USA uchwaliła (14 XII 1982 r.)

rezolucję na rzecz poparcia „narodu Afganistanu" i wezwała administrację do udzielenia mate-

rialnej pomocy rebeliantom. W odpowiedzi Babrak Karmal na konferencji prasowej w Moskwie (20

XII 1982 r.) ocenił tę rezolucję jako „dowód ingerencji USA w wewnętrzne sprawy Afganistanu".

Przedstawił także fotografie amerykańskiej broni chemicznej skonfiskowanej rebeliantom w

mieście Herat.

Czwarta rezolucja Zgromadzenia Ogólnego NZ (przyjęta 29 XI 1982 r. większością 114

głosów, przy 21 wstrzymujących się, w tym państw bloku radzieckiego) ponownie wezwała „do

wycofania obcych wojsk" z Afganistanu i zaapelowała do sekretarza generalnego ONZ, aby nie

ustawał w wysiłkach na rzecz osiągnięcia politycznego rozwiązania. Dzięki pośrednictwu przed-

stawiciela ONZ udało się wiosną 1982 r. zainicjować pośrednie rozmowy afgańsko-pakistańskie w

Genewie. Iran odmówił jednak podjęcia takich rozmów z rządem kabulskim bez udziału przed-

stawicieli rebeliantów. Na początku 1983 r. przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ, dyplomata

ekwadorski Diego Cordovez odbył serię rozmów w Islamabadzie, Kabulu i Teheranie (23 1-7

II). Rozmowy te, które ocenił jako „szczegółowe i konstruktywne", przygotowały następne rundy

rozmów z przedstawicielami Afganistanu i Pakistanu w Genewie (11-22 IV), a także w

stolicach zainteresowanych państw. Ze swej strony Związek Radziecki od 1983 r. deklarował

gotowość wycofania swych wojsk, o ile inne państwa przestaną organizować i wspierać siły

prowadzące walkę zbrojną przeciwko rządowi w Kabulu.

Kolejne rezolucje Zgromadzenia Ogólnego NZ wypowiadały się za szybkim wycofaniem

obcych wojsk z Afganistanu. Diego Cordovez od połowy 1983 r. oświadczał, że zdołał

wynegocjować większość tekstu porozumienia na temat rozwiązania „problemu afgańskiego".

Najtrudniejsze okazało się skorelowanie czasu wycofania wojsk radzieckich z realizacją zobo-

wiązań Pakistanu do zaprzestania wszelkiej pomocy rebeliantom afgańskim, łącznie z dostawami

broni przez swe terytorium. Waszyngton, stawiający na załamanie interwencji radzieckiej na polu

walki, nie był zainteresowany finalizacją porozumienia przygotowanego przez Cordoveza i w tym

duchu wywierał wpływ na Pakistan. Odpowiednia komisja Izby Reprezentantów zwiększy-

357

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

l

la tajne dotacje dla rebeliantów afgańskich (np. w lipcu postanowiła przyznać im dodatkowo 50

min dolarów, niezależnie od „regularnych" funduszy w wysokości 45 min.). Od 1985 r. nabierały

rozgłosu kłótnie miedzy poszczególnymi ugrupowaniami powstańczymi o podział tych funduszy

oraz broni, której zakup finansowała głównie Arabia Saudyjska.

Bardziej dyskretnie, ale efektywniej okazywały pomoc bojownikom afgańskim także Chiny,

które jednocześnie udzielały poparcia politycznego Pakistanowi. Na obszarze Chin znajdowało się

kilka obozów szkoleniowych, a oficerowie chińscy brali udział w szkoleniu saperów, artyle-

rzystów i zwiadowców na równi z oficerami innych państw (USA, Iranu, Francji, Arabii Saudyjskiej,

Egiptu, Wielkiej Brytanii i Japonii). Komitet Centralny LDPA zwrócił się (II 1985 r.) do KC

KPCh z listem, w którym podkreślał nieprzyjazny charakter kampanii Pekinu przeciwko władzom

Afganistanu i zarzucał ChRL ingerencję w wewnętrzne sprawy Afganistanu.

Upływ czasu, a także pewne sukcesy rządu w Kabulu na wewnętrznym froncie politycznym

ponownie wzmogły zinteresowanie dyplomatyczno-negocjacyjnym rozwiązaniem konfliktu. Po-

s'wiecony mu raport sekretarza generalnego na 40. sesje Zgromadzenia Ogólnego ONZ stwierdził,

że pod jej auspicjami w ciągu trzech i pół lat zdołano uzgodnić trzy z przewidzianych czterech

dokumentów: układ o nieingerencji, układ gwarancyjny oraz porozumienie dotyczące powrotu

uchodźców. Do wynegocjowania pozostał dokument dotyczący ostatecznego wycofania wojsk

radzieckich z Afganistanu. Podstawowa przeszkoda tkwiła w tym, iż Kabul domagał się w tej

sprawie bezpośrednich rozmów z Islamabadem, podczas gdy ten ostatni nadal pragnął rokować

wyłącznie za pośrednictwem ONZ. Istotne znaczenie miała zgoda Moskwy i Waszyngtonu na

zagwarantowanie wszystkich elementów rozwiązania, a także klimat dialogu miedzy obu mocar-

stwami w sprawach globalnych. Nie bez wpływu było też przedłużanie się wojny nad Zatoką

Perską.

Wojna rozpoczęła się 22 września 1980 r. ofensywą iracką na terytorium Iranu. Było to

następstwem ostrego napięcia trwającego od lata 1989 r. w stosunkach między obu państwami.

Irak zaczął bowiem odczuwać zagrożenie ze strony Iranu, gdy fanatyczni ajatollahowie ujawnili

chęć „eksportu" rewolucji islamskiej na kraje sąsiednie, wymieniając przy tym Irak oraz powołując

się na perski charakter Bahrajnu i Adenu. Rozpoczęło się podburzanie szyitów irackich (zresztą

Arabów) przeciwko sunnickiemu rządowi w Bagdadzie. Teheran oskarżał rząd prezydenta

Saddama Husajna o popieranie w Iranie ruchu kurdyjskiego i odśrodkowych tendencji. Irak oświadczył,

że będzie traktował jak atak na siebie atak na którekolwiek państwo arabskie. Wyraził w ten sposób

zamiar zastąpienia dotychczasowej roli Iranu w regionie. Wiele wskazuje na to, że Sad-damowi

Husajnowi szło też o rozbudzanie nastrojów nacjonalistycznych, aby zepchnąć na plan dalszy

podziały wewnątrzislamskie w Iraku, z których skorzystałby Iran. Następnym krokiem rządu w

Bagdadzie było (XI1979 r.) zażądanie od Teheranu rewizji układu z 6 marca 1975 r. pod kątem

powrotu Szatt el-Arab do Iraku, wycofania wojsk z trzech wysp zajętych w 1971 r., zaprzestania

aktów dywersji wobec Iraku oraz ustanowienia autonomii dla Kurdystanu, Belu-dżystanu i

Chuzestanu. Po odrzuceniu tych żądań, co było oczywiste od początku, i po eskalacji wzajemnych

oskarżeń, Teheran udzielił odmownej odpowiedzi na ultimatum Bagdadu (z 6 IV 1980 r.) w

sprawie zwrotu trzech wysp. Teraz doszło do zerwania stosunków dyplomatycznych i starć

granicznych. Ostatecznym aktem przed rozpoczęciem działań wojennych było podjęcie przez

Radę Dowództwa Rewolucji Iraku decyzji o anulowaniu układu z 1975 r. i powtórzeniu

wcześniejszych żądań (17 IX 1980 r.).

Wybuch wojny iracko-irańskiej zaniepokoił państwa muzułmańskie i niezaangażowa-ne.

Poróżniła ona także państwa arabskie, gdyż niektóre z nich, zwłaszcza konserwatywne, poparły

Irak, gdy inne opowiedziały się obok Izraela po stronie Iranu (np. Libia, Syria, Algieria

358

oraz niektóre organizacje palestyńskie). Państwa Układu Warszawskiego uznały, że wojna osłabia

jedynie obie strony. Wysoko rozwinięte państwa Zachodu obawiały się zahamowania dostaw

naftowych, gdyż walki toczyły się przede wszystkim w Chuzestanie (Arabistanie), gdzie znajduje się

najwięcej zasobów naftowych, a większość urządzeń naftowych po obu stronach została

zniszczona. Musiano odwołać przewidziany na listopad 1980 r. „szczyt" OPEC w Bagdadzie

oraz seminarium poświęcone przygotowaniu długofalowej strategii wydobycia ropy.

W całym regionie szybko dostrzeżono, że wojna będzie miała wyłącznie wyniszczające

skutki. Już XI „szczyt" arabski w Bagdadzie (25-27 IX 1980 r.) wezwał obie strony do zawie-

szenia broni. Za pokojowym uregulowaniem konfliktu wypowiedział się też Związek Radziecki,

proponując USA, państwom zachodnim, Chinom, Japonii i wszystkim państwom Zatoki Perskiej

wzajemne zobowiązanie się do przestrzegania określonych zasad postępowania w tym rejonie. W

wyliczeniu takich zasad, przedstawionych przez Breżniewa w parlamencie indyjskim (10 XII 1980

r.), znalazły się zobowiązania do: 1) nietworzenia obcych baz wojskowych i nieinstalowa-nia broni

jądrowych w rejonie Zatoki Perskiej; 2) wyrzeczenia się stosowania siły i ingerencji w sprawy

wewnętrzne państw tego rejonu; 3) szanowania statusu państw niezaangażowanych; 4) szanowania

suwerennego prawa państw do własnych zasobów naturalnych; 5) niestwarzania zagrożeń dla

szlaków komunikacyjnych łączących państwa tego regionu z resztą świata. Propozycje te zderzyły

się z koncepcjami opartymi na czynnikach militarnych, zwłaszcza z „doktryną Cartera", jak

również z opublikowaną pod koniec tegoż roku inicjatywą Arabii Saudyjskiej w sprawie paktu

bezpieczeństwa sześciu państw Zatoki Perskiej.

Podejmowane następnie wielokrotne wysiłki mediacyjne Konferencji Islamskiej, Olofa Palmę,

Algierii, krajów niezaangażowanych i inne nie doprowadziły do zaprzestania walk iracko-

irańskich. Początkowe sukcesy wojsk irackich nie trwały długo, lecz dopiero 12 lipca 1982 r.

oddziały irańskie po raz pierwszy wkroczyły na obszar Iraku. Tu znowu załamywały się

kolejne ofensywy. Tymczasem mnożyły się i narastały negatywne konsekwencje wojny dla obu

stron. Zaangażowanie Iraku w wojnę ułatwiło samolotom izraelskim zbombardowanie irackiego

ośrodka atomowego w Tamuz pod Bagdadem (7 VI19981 r.). Z powodu wojny nie mógł odbyć się

we wrześniu 1982 r. „szczyt" krajów niezaangażowanych w Bagdadzie, jak to wcześniej

postanowiono. Straty wojenne obu stron sięgnęły dziesiątków miliardów dolarów. Jednak szcze-

gólnie zaniepokojone państwa Zatoki Perskiej potrafiły przekazać Irakowi w ciągu pierwszych

dwóch lat wojny ponad 20 mld dolarów.

Długotrwała wojna iracko-irańska pociągnęła za sobą następujące skutki: 1) była do-

tkliwym ciosem w jedność arabską, spychając na drugi plan konflikt z Izraelem, który rozprawił j się

z obozami palestyńskimi w Libanie; 2) przyczyniła się do skłócenia państw naftowych i podkopała

jedność państw OPEC, co ograniczyło możliwość ich samoobrony w okresie spadku cen j ropy; 3)

spowodowała wzrost zbrojeń w regionie i ułatwiła ukształtowanie Rady Współpracy j Zatoki pod

strategicznym patronatem USA.

Przełom w wojnie zarysował się 20 czerwca 1982 r., kiedy Saddam Husajn pod naporem j

ofensywy irańskiej zapowiedział wycofanie się z Iranu na „międzynarodową granicę". Zakładało to -

i po trzech tygodniach stało się faktem - że wojska irackie będą odtąd bronić ziemi ojczystej, a

zarazem odbierało Chomeiniemu pretekst do odwlekania rozmów, czyli okupacj? j skrawków

terytorium irackiego przez wojska irańskie. Do innych warunków zakończenia wojny l Teheran

zaliczył powołanie komisji dla ustalenia odpowiedzialności za rozpoczęcie wojny, za- j płacenie

przez Irak odszkodowań wojennych, obalenie Saddama Husajna oraz pozwolenie uchodź- j com

irackim na powrót do kraju. Chociaż od połowy 1982 r., gdy zaczęli ponosić porażki, przy-J wódcy

iraccy rzeczywiście pragnęli zakończyć wojnę, wobec warunków Chomeiniego nie widzieli]

359

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

szans szybkiego zawarcia pokoju. Liczyli więc na skłonienie Iranu do rokowań przy pomocy

innych państw, zwłaszcza konserwatywnych państw arabskich. Pod wpływem oddziaływań ze-

wnętrznych w czasie „szczytu" arabskiego w Fezie (6-9 IX 1982 r.) zarówno Irak, jak i inni

uczestnicy obrad zobowiązali się do poszanowania rezolucji 479. (z 28 IX 1980 r.) i 514. (z

12 VII 1982 r.) Rady Bezpieczeństwa ONZ, domagających się natychmiastowego zawieszenia

broni i wycofania wojsk obu stron na „granice międzynarodowe". W zamian za okazane

poparcie Irak po raz pierwszy nie przeciwstawił się saudyjskiemu planowi rozwiązania konfliktu

bliskowschodniego, który przewidywał m.in. możliwość uznania Izraela, co dotychczas Bagdad

konsekwentnie odrzucał. Następnie rząd iracki zaakceptował „plan pokojowy" Konferencji Is-

lamskiej (z 25 X 1982 r.), chociaż odrzucił go Iran. W celu ułatwienia państwom islamskim

działań na rzecz zakończenia wojny Irak zgodził się (26 X 1982 r.) uznać ponownie granicę

iracko-irańską według porozumienia algierskiego z 1975 r. Rozpoczęcie rokowań pokojowych nie

było jednak możliwe, dopóki Iran nie chciał do nich przystąpić.

Międzynarodowe wysiłki mediacyjne trwały. W lutym 1983 r. algierski minister spraw za-

granicznych Ahmed Taleb Ibrahimi oświadczył publicznie, iż w wyniku jego mediacji Teheran

zrezygnował z warunku (do którego później znowu wrócił) ustąpienia prezydenta Iraku ze stanowiska

zanim rozpoczną się jakiekolwiek rozmowy. Obie strony zgodziły się wycofać swe wojska do

granicy z 1975 r. i odesłać jeńców wojennych. Brakowało natomiast zgody na temat irackich

reparacji wojennych.

Wkrótce potem przebywająca na emigracji w Paryżu Irańska Narodowa Rada Oporu opubli-

kowała (16 III 1983 r.) własne propozycje pokojowe, które przekazała ONZ, ruchowi państw

niezaangażowanych i rządowi irackiemu (z którym były one wcześniej skonsultowane) oraz Orga-

nizacji Konferencji Islamskiej. Rada proponowała w nich zawieszenie broni, powołanie komisji

nadzorczej z udziałem ONZ, wycofanie sił obu stron do granicy ustalonej w 1975 r., wymianę

jeńców, określenie przez międzynarodowy trybunał wysokości reparacji oraz podpisanie traktatu

pokojowego.

Według swych publicznych wypowiedzi Chomeini nie liczył na błyskotliwe zwycięstwo

militarne, chociaż organizował kolejne ofensywy na froncie. Uważał natomiast za możliwe

gospodarcze wyczerpanie przeciwnika. Stąd zaciekłość irańskich ataków i irackiej obrony nafto-

wych rejonów Mosulu i Basry. Nadzieje na gospodarcze załamanie przeciwnika były związane z

faktem, iż Iran już w!983 r. otrząsnął się z porewolucyjnych trudności gospodarczych. Wydobycie

i eksport ropy rosły mimo bombardowań irackich. Szybko wzrosły rezerwy finansowe (w

latach 1980-1983 z l do 12 mld dolarów). Tymczasem eksport irackiej ropy zmniejszył się

prawie o 75% i podobnie obniżyły się jego rezerwy finansowe (z 35 do 9 mld dolarów). Gdy Iran nie

miał poważnych długów zagranicznych, Irak coraz poważniej odczuwał ciężar zadłużenia.

Wojna przedłużała się. Iran miał przewagę w liczebności żołnierzy i ochotników, podczas

gdy Irak dysponował skuteczniejszą techniką. W lipcu 1983 r. ujawniono, że Francja wypożyczyła

Irakowi 5 samolotów „Super-Etendard" wyposażonych w rakiety „Exocet". Od czasu wojny na

Falklandach stały się one postrachem „obiektów morskich" i niejeden z nich poszedł na dno

Zatoki Perskiej. Misja ONZ, która zwiedziła oba państwa wojujące i spotkała się z rannymi (z

powodu oskarżenia Iraku przez Iran o stosowanie gazów), nie była w stanie wpłynąć na przebieg

wojny. Sporządzony przez nią materiał posłużył jedynie do sporządzenia raportu sekretarza

generalnego ONZ (20 VI1983 r.) dla Rady Bezpieczeństwa. W specjalnej rezolucji (31 X 1983 r.)

Rada ponownie wezwała sekretarza generalnego do kontynuowania wysiłków mediacyjnych na

rzecz rozwiązania sprawiedliwego dla obu stron, potępiła wszelkie gwałcenie prawa humanitarnego

konfliktów zbrojnych, potwierdziła prawo do swobodnej żeglugi na wodach międzynaro-

360

dowych oraz wezwała strony wojujące i inne państwa, aby wstrzymywały się od działań mogących

spowodować rozszerzenie konfliktu.

Lutowa ofensywa irańska w 1984 r. doprowadziła do zajęcia dwóch wysp Madżnun, położonych

na roponos'nych bagnach rozlewiska Tygrysu na północ od Basry. Jednoczes'nie Irak zin-

tensyfikował swoje ataki lotnicze, zwłaszcza wokół Charg, gdzie znajdował się port przeładunkowy

irańskiej ropy. Eskalacją konfliktu zaniepokoiła się Liga Arabska. Jej sekretarz generalny Szedli

Klibi odbył podróże do Paryża i Bagdadu, gdzie oświadczał, iż „jedna ze stron" uporczywie

odmawia przystąpienia do negocjacji pokojowych. Konferencja ministrów spraw zagranicznych 19

państw Ligi Arabskiej w stolicy Iraku (14 III 1984 r.) postanowiła powołać „komitet dobrej

woli" (złożony z sekretarza generalnego i przedstawicieli 7 państw) mający na celu

przekonanie walczących stron, aby przystąpiły do rokowań pokojowych. Ostrzegła też Teheran, „iż

państwa arabskie zmienią swój stosunek do Iranu", o ile nie zaprzestanie on „prowadzenia

działań agresywnych" i odmówi przystąpienia do rokowań pokojowych. Ministrowie nie zdecy-

dowali się jednak na uchwalenie przeciwko Iranowi konkretnych sankcji gospodarczych, czego

domagał się Irak. Jego emisariusz udał się w tym czasie do Waszyngtonu, gdzie zabiegał o wstrzy-

manie amerykańskich dostaw broni dla Iranu. Departament Stanu powierzył to zadanie Richar-

dowi Fairbanksowi, który -jak się później okazało - zyskał w ten sposób dogodny pretekst dla

popierania transakcji eksportowych.

Była już mowa o tym, że dla świata arabskiego wojna iracko-irańska oznaczała same

straty. Dobrze rozumiała to Algieria, która przeprowadziła konsultacje z Iranem, lecz nie zde-

cydowała się otwarcie wystąpić z inicjatywą mediacyjną. Brała bowiem pod uwagę, że Teheran

zdecydowanie odrzucił (IV 1984 r.) podobne inicjatywy ruchu państw niezaangażowanych i

prezydenta Egiptu, nazywając ponownie prezydenta Iraku „przestępcą wojennym". W tej sytuacji

ministrowie spraw zagranicznych Ligi Arabskiej na nadzwyczajnym posiedzeniu w Tunisie (19 V)

potępili „ataki lotnictwa irańskiego przeciwko kuwejckim i saudyjskim tankowcom przebywającym

na wodach terytorialnych tych państw, a także na szlakach wodnych krajów Zatoki". Następnie 6

państw Rady Współpracy Zatoki zażądało (21 V) zwołanie w trybie pilnym posiedzenia Rady

Bezpieczeństwa ONZ w celu rozpatrzenia zagrożenia wynikającego z „irańskiej agresji

wymierzonej przeciwko portom i statkom państw regionu". Prezydent Iraku wzywał kraje arabskie

do „wstrzymania ruchu wszystkich irańskich tankowców oraz statków państw współpracujących z

Iranem".

Do blokady gospodarczej Iranu nie doszło. Jednakże polityczna ofensywa państw arabskich

spowodowała, że Teheran ogłosił, iż „Iran zgodził się na wstrzymanie wojny morskiej w Zatoce, aby

nie dopuścić do interwencji Stanów Zjednoczonych". Na rzecz takiego stanowiska działała Syria,

która w odblokowaniu dostaw amerykańskich rakiet „Stinger" dla Arabii Saudyjskiej (za-

blokowanych uprzednio wskutek sprzeciwu Izraela) oraz w skierowaniu ekip oficerów amery-

kańskich do tego kraju i Kuwejtu dostrzegała niebezpieczeństwo zaangażowania się Stanów Zjed-

noczonych w konflikt. Również Rada Współpracy Zatoki wyraziła na forum Rady Bezpieczeństwa

zbiorowy sprzeciw wobec każdej formy obcej interwencji w rejonie Zatoki. Zapowiedziała też

podjęcie wszelkich środków dla zapobieżenia blokadzie przez Iran Cieśniny Ormuz. O to najbardziej

szło Waszyngtonowi, gdyż przepływało przez nią około 7 min baryłek ropy dziennie. Wreszcie ze

względu na szybki wzrost stawek ubezpieczeniowych dla statków udających się do Zatoki Perskiej

(do 17 V 1984 r. podniesiono je po raz trzeci o 50%) państwa tego rejonu postanowiły przesunąć

linie żeglugowe bliżej wybrzeży chronionych przez obronę przeciwlotniczą i stały nadzór

radarów. Doszło także nad wodami terytorialnymi Arabii Saudyjskiej do strącenia samolotów

irańskich przez załogi amerykańsko-saudyjskie. W tych okolicznościach nie tylko Irak,

361

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

ł

lecz także po raz pierwszy Iran zgodził się dostosować do apelu sekretarza generalnego i wstrzymać

(10 VI 1984 r.) ataki na cele cywilne w miastach i wsiach położonych poza linią frontu.

Częściowe zawieszenie broni nie obejmowało ani linii frontu, ani też wód terytorialnych obu

państw. Prezydent Iranu Ali Chamenei oświadczył, iż Iran gotów jest wstrzymać wszelkie działania

przeciwko irackim obiektom cywilnym, jeśli Bagdad uczyni to samo. W obawie przed utworzeniem

przeciwko sobie jednolitego frontu państw arabskich i USA, Teheran skierował (VII 1984 r.) swych

przedstawicieli do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Kuwejtu. Powołany przez Organizacje

Konferencji Islamskej „komitet dobrej woli" zebrał się w stolicy Arabii Saudyjskiej w nadziei

doprowadzenia do zakończenia wojny iracko-irańskiej. Jednocześnie kraje Rady Współpracy

Zatoki dyskutowały irańską ofertę częściowego rozwiązania, które polegałoby na zwołaniu kon-

ferencji regionalnej w celu ograniczenia konfliktu do pola walki i zapobieżenia jego rozszerzaniu

się. Po dwóch dniach obrad (l 8-19 VII) o to samo był w stanie zaapelować komitet islamski.

Wezwał on także strony walczące do zaprzestania bombardowań stref cywilnych w obu krajach

oraz statków w Zatoce Perskiej.

Sformułowane przez państwa arabskie propozycje doprowadzenia do pokoju wydały się Te-

heranowi stronnicze, ponieważ poparł je Bagdad. Nie pomógł ponowny apel ministrów Rady

Współpracy Zatoki, uzasadniany groźbą obcej interwencji w tym rejonie. Przywódcy irańscy

uważali zabiegi pokojowe za niewiarygodne, sądząc, że ich celem było jakoby uratowanie władzy

Saddama Husajna. Po długich zabiegach Pakistanu i Turcji Iran zgodził się natomiast na

wznowienie specjalnej współpracy z nimi w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej.

Stalą się ona (l II1983 r.) przedłużeniem wygasłego wraz z paktem CENTO przed 6 laty

Paktu Współpracy dla Rozwoju, tym razem jednak bez patronatu USA.

Po wielu miesiącach względnej ciszy i honorowania częściowego zawieszenia broni w marcu

1985 r. rozgorzała „wojna rniast" i wzmogły się walki wokół podejść wiodących do Basry.

Prezydent Mubarak i król Husajn udali się do Bagdadu na konsultacje z Saddamem Huseinem na

temat wstrzymania działań wojennych. Na ten temat rozmawiał również w stolicy Iraku przed-

stawiciel Rady Współpracy Zatoki, wicepremier i minister spraw zagranicznych Kuwejtu Sabah al-

Ahmad as-Sabah. Stolice stron walczących odwiedził także specjalny wysłannik premiera Rajiva

Gandhiego.

W tej fazie wojny sekretarz generalny ONZ Javier Perez de Cuelłar po raz kolejny odwiedził

stolice stron wojujących (7-8 IV). W Teheranie napotkał zdecydowaną niechęć do rokowań

pokojowych i ponowienie warunku wstępnego w postaci odsunięcia Saddama Husajna od władzy.

W Bagdadzie wyrażono jednak gotowość współdziałania z ONZ w celu znalezienia „spra-

wiedliwego i honorowego uregulowania konfliktu oraz osiągnięcia rzeczowego pokoju".W ra-

porcie z tych rozmów dla Rady Bezpieczeństwa de Cuelłar mówił optymistycznie o realnych

podstawach do zapewnienia pokoju, zalecał zarazem zrozumienie panującego w Teheranie przeko-

nania, iż od początku wojny Rada Bezpieczeństwa nie zajmowała bezstronnego stanowiska. Czyniąc

gest dobrej woli wobec Iranu, Rada Bezpieczeństwa os'wiadczyła tym razem (25 IV), iż „jest

zaskoczona użyciem broni chemicznej wobec żołnierzy irańskich" i że „zdecydowanie potępia"

tego rodzaju akcje. Mimo to Teheran nie cofnął odmowy rozpoczęcia rozmów pokojowych. Powitał

jednak z zadowoleniem głosy, które w czasie „szczytu" Rady Współpracy Zatoki w Maskacie (3-4

XI1985 r.) opowiedziały się za poprawą stosunków państw arabskich z Iranem.

Kontynuując wyniszczający wysiłek wojenny obie strony szukały środków na pokrywanie

wydatków w eksporcie ropy. Od października 1985 r. Irakowi udało się uruchomić własne od-

gałęzienie do ropociągu saudyjskiego i portu Yanbu nad Morzem Czerwonym. Grupa firm za-

granicznych przygotowywała też na następny rok uruchomienie oddzielnego ropociągu przez

362

piaski saudyjskie do terminali naftowych nad Morzem Czerwonym. Równocześnie podjęto prace

nad zwiększeniem wydolności ropociągu prowadzącego przez Turcje w kierunku Morza Śród-

ziemnego. Z kolei Iran, któremu lotnictwo irackie wyłączyło od lata 1985 r. terminal Charg

(przepuszczający prawie 90% eksportowej ropy) jesienią tegoż roku zakupił 8 statków-cystern, aby

przyśpieszyć transport ropy na południe do terminalu Sirri. Pod koniec roku rozpoczął też

przygotowania do budowy (do 1987 r.) ropociągu wzdłuż wybrzeża w kierunku południowym.

Przedsięwzięcia te były odbierane jako kolejne przygotowania do długotrwałej wojny.

Niezamierzonym rezultatem rewolucji irańskiej i wojny iracko-irańskiej było przyśpie-

szenie procesu kształtowania się ugrupowania państw arabskich nad Zatoką Perską. Irak

zaczął w 1979 r. zacieśniać współpracę z Arabią Saudyjską i z Emiratami. Wydało się to na tyle

łatwe, że od kilku lat między tymi państwami istniały już wspólne agendy współpracy (np. tele-

wizyjnej, przemysłowej, ochrony zdrowia). W opublikowanym w Bagdadzie projekcie Karty

Arabskiej (8 II 1980 r.) akcentowano neutralność i niezangażowanie krajów Zatoki Perskiej w

konfliktach regionalnych, zobowiązywano je do pokojowego rozwiązywania sporów oraz wzywano

do zacieśnienia współpracy gospodarczej. Latem 1980 r. Kartę podpisały: Irak, Arabia

Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Jemen Północny, Jordania, Libia i OWP.

Na wybuch wojny iracko-irańskiej państwa Zatoki zareagowały jednak w sposób zróż-

nicowany. Irak zyskał otwarte poparcie i pomoc Jordanii oraz ciche wsparcie Arabii Saudyj-

skiej, Kuwejtu i Emiratów; później przerodziło się to w dotacje finansowe. Sprawniej zaczął

funkcjonować „syndykat dynastii": zacieśniło się mianowicie współdziałanie sześciu monarchii:

Arabii Sudyjskiej, Omanu, Bahrajnu, Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Pod koniec 1980 r. Rijad wystąpił z ideą wspólnego paktu bezpieczeństwa, która nie zyskała

szerszego poparcia. Zaczęto więc czynić przygotowania do utworzenia wspólnej organizacji o

charakterze integracyjnym, do której mogłyby przystąpić także inne państwa arabskie. Komunikat

opublikowany w Rijadzie (4II1981 r.) po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych „syndykatu

dynastii" zapowiadał już utworzenie Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki. Nad jej

strukturą dyskutowano na następnym spotkaniu ministrów (III 1981 r.) w Maskacie. Oficjalnie

Kartę Rady Współpracy Zatoki przyjęto na konferencji sześciu monarchów w Abu Żabi (25

III 1981 r.). Na siedzibę Sekretariatu Rady wyznaczono Rijad; sekretarzem generalnym został

przedstawiciel Kuwejtu - Abdallah Biszara. Na drugim „szczycie" Rady Współpracy w Rijadzie

(XI1981 r.) sformułowano postulat znoszenia barier celnych między państwami członkowskimi i

tworzenia wspólnych przedsiębiorstw. Nie wykluczono możliwości przyłączenia się do współpracy

Jemenu Południowego, choć zawarł on niedawno traktat adeński z Libią i Etiopią (23 VIII 1981 r.).

Uzgodnienie tych spraw okazało się wszakże równie trudne, jak przygotowanie lansowanego przez

Oman paktu obronnego, który miałby charakter proamerykański. Nie zdołano ich uzgodnić

także na kolejnym „szczycie" Rady Współpracy w Manamie (9-11 XI 1982 r.). Udzielono, co

prawda, politycznego poparcia dążeniom Iraku do pokojowego zakończenia konfliktu, ale nie

podjęto jakichkolwiek działań w tej sprawie.

Po wykryciu inspirowanego przez Iran spisku przeciwko emirowi Bahrajnu (XII 1981 r.)

zaniepokojona Arabia Saudyjska zaczęła zawierać porozumienia o współpracy w dziedzinie bez-

pieczeństwa. Stały się one namiastką projektowanego wcześniej przez Rijad paktu obronnego.

Sieć tych układów w pewnej mierze związała „syndykat dynastii" z amerykańską strategią

wczesnego ostrzegania (AWACS), opartą na systemie zwiadu elektronicznego, którego posterunek

dowodzenia postanowiono właśnie zainstalować w Rijadzie. Senat USA zatwierdził wcześniej to

przedsięwzięcie (28 X 1981 r.), a w Waszyngtonie podpisane zostało amerykańsko-; izraelskie

memorandum o współpracy strategicznej (30 XI 1981 r.). Arabii Saudyjskiej udało się

363

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

f

utworzyć sieć układów wojskowych, chociaż Kuwejt był początkowo przeciwny wiązaniu państw

Zatoki Perskiej z USA. W Stanach Zjednoczonych utworzono oficjalnie (l I 1983 r.) nowe

Centralne Dowództwo (Centcom), w sferę działań którego włączono aż 19 państw - od Pakistanu i

Afganistanu po Sudan i Kenie. W ten sposób administracja Reagana nadała nowy wymiar dawnej

„doktrynie Cartera". Rada Współpracy Zatoki znalazła się pod obcym patronatem strategicznym, co

zahamowało jej rozwój. Również równoległe osłabienie pozycji OPEC utrudniło współprace

monarchii naftowych (45-47% ropy naftowej w handlu światowym pochodziło z tego regionu).

Karta Rady Współpracy Zatoki proklamowała, iż jej członkowie są „elementami" narodu

arabskiego połączonymi wspólnotą losów i celów. W monarchiach naftowych usadowiła się liczna

diaspora palestyńska; jej członkowie zajęli istotne pozycje w życiu publicznym (urzędnicy, nau-

czyciele, dziennikarze, lekarze itp.). Palestyńczycy stanowili najbardziej wykształconą grupę

Arabów (na początku lat osiemdziesiątych mieli czterokrotnie więcej dyplomów studiów wy-

ższych niż wynosiła przeciętna dla całego s'wiata arabskiego). W większości popierali Organizację

Wyzwolenia Palestyny (m.in. płacąc na nią 5% zarobków netto). W palestyńskiej diasporze nad

Zatoką rozwijały się różne organizacje palestyńskie i publikowano prasę palestyńską. Zainicjowanie

integracji politycznej, gospodarczej i wojskowej „syndykatu dynastii" miało więc długofalowe

znaczenie dla sprawy palestyńskiej.

Przedsięwzięcia integracyjne podejmowano stopniowo. Od początku marca 1983 r. wpro-

wadzono swobodę krążenia towarów będących wytworami pracy ręcznej. Od początku 1984 r.

wprowadzony został swobodny przepływ siły roboczej, zwłaszcza wysoko kwalifikowanych spe-

cjalistów (adwokatów, lekarzy, inżynierów itp.). Zarazem zaczęto tworzyć pierwszy zarys planu

rozwoju gospodarczego krajów Rady Współpracy Zatoki (obejmujący zagadnienia inwestycji,

rozwoju rolnictwa i wspólnego importu żywności). Podjęto także tworzenie sieci dróg, systemu

telekomunikacyjnego i połączeń lotniczych, oraz unifikację muzułmańskich kodeksów prawnych.

Ze zrozumiałych względów kraje Rady największą uwagę przywiązywały do uregulowania

konfliktu iracko-irańskiego, w czym nie odnotowały powodzenia. Udało im się natomiast pojednać

Oman z Ludowo-Demokratyczną Republiką Jemenu. Nie tylko zawarły one porozumienie o

zaprzestaniu sporów (X 1982 r.), lecz w rok później nawiązały stosunki dyplomatyczne. Pod

koniec 1983 r. przywódcy krajów Rady starali się o zakończenie „pożałowania godnego konfliktu

wewnątrz ruchu palestyńskiego", podkreślając potrzebę utrzymania jedności OWP, a zarazem

popierając suwerenność i integralność terytorialną Libanu. Pragnęli oni bowiem „rozwiązania

konfliktu północnego świata arabskiego z Izraelem" - jak to określił minister spraw zagranicznych

Bahrajnu („Nesweek" z 19 III 1984 r.). W tej intencji finansowali OWP, popierali Arafata

przeciwko jego konkurentom.

Rozpoczęta z oporami współpraca wojskowa członków Rady Współpracy Zatoki roz-

wijała się w miarę narastania zagrożeń powodowanych zaostrzeniem się wojny iracko-irań-

skiej. Na konferencji ministrów spraw zagranicznych i obrony w saudyjskiej miejscowości Sa-

bha (19-20 IX 1984 r.) zaaprobowano dokument wytyczający wspólną politykę obronną.

Najwyższy priorytet przyznano obronie Zatoki Perskiej, zakładając poleganie na własnych siłach i

wykluczając na tym obszarze jakąkolwiek interwencję zbrojną z zewnątrz. Przewidziano też

utworzenie wspólnych sił szybkiego przemieszczania, które w przypadku agresji odgrywałyby rolę

„wstępnego czynnika odstraszania". System wczesnego ostrzegania postanowiono oprzeć na

posiadanych przez Arabię Saudyjską amerykańskich samolotach AWACS. Te decyzje stanowiły

krok na drodze częściowej integracji wojskowej niemałych już łącznie sił zbrojnych (170 tyś. w

1983 r.) oraz bardzo dużych wydatków obronnych (28,5 mld dolarów w tymże roku).

364

Do uzgodnienia wspólnej strategii wojskowej jednak nie doszło, chociaż Arabia Saudyjska i

Oman usilnie do tego zmierzały, proponując nawet utworzenie wspólnego dowództwa. Prze-

ciwstawiał się bowiem temu Kuwejt, który obawiał się uzależnienia od Rijadu czy to poprzez

mechanizm wojskowy, czy to w ramach proponowanego przez nią porozumienia o wspólnej

polityce organów bezpieczeństwa.

Piąty „szczyt" państw „szóstki" w Kuwejcie (27-29 IX 1984 r.) zatwierdził decyzję ministrów,

potwierdzając ich wolę utrzymywania kontaktów ze stronami walczącymi w ramach misji dobrych

usług i wykorzystywania wszystkich dostępnych kanałów międzynarodowych w celu zakończenia

wojny. Również szósty „szczyt" w Maskacie (3-6 XI1985 r.) ostrzegł opinię międzynarodową

przed „niebezpieczną eskalacją" wojny, nie zdołał jednak uzgodnić wspólnych planów

ofensywnych, poprzestając na werbalnym poparciu „przyszłej obrony strategicznej". Państwa

Rady Współpracy Zatoki nie potrafiły usunąć dzielących je sprzeczności.

7. Nowy etap walk o rozwiązanie kryzysu bliskowschodniego

Porozumienia egipsko-izraelskie, a zwłaszcza traktat waszyngtoński i jego przewidywane

konsekwencje, spowodowały zbliżenie niektórych państw arabskich . Uczyniły to np. państwa

jemeńskie (IV 1979 r.) oraz Syria i Irak (VI1979 r.). Syria zawarła układ o przyjaźni i współpracy ze

Związkiem Radzieckim (25 X 1979 r.). „Szczyt" arabski w Tunisie (21-24 XI1979 r.)

postanowił rozpocząć kampanię na rzecz praw Palestyńczyków i międzynarodowego uznania

OWP. Latem 1980 r. organizację tę uznawało 105 państw (ponad dwa razy więcej niż w tym czasie

uznawało Izrael). Front Stanowczości i Oporu na konferencji w Trypolisie (13-15 IV 1980 r.)

ostrzegł Europę Zachodnią, iż stosunek do niej będzie zależny od jej polityki w sprawie arabskiej.

Od „szczytu" weneckiego (13 VI1980 r.) państwa EWG zaczęły mocniej podkreślać potrzebę

globalnego uregulowania stosunków na Bliskim Wschodzie oraz udziału w nim OWP. Na

następnym „szczycie" w Luksemburgu (1-2 XII 1980 r.) zadeklarowały już „zdecydowanie

wniesienie wkładu" w poszukiwanie „uregulowania globalnego, sprawiedliwego i trwałego". Tego

rodzaju deklaracje zapowiadały jeden z czynników możliwej ewolucji kryzysu bliskowschodniego.

W 1980 r. OWP dwukrotnie otrzymała zdecydowane poparcie Zgromadzenia Ogólne

go NZ (VII i XII), ale wybuch wojny iracko-irańskiej skomplikował jej sytuację międzyna

rodową. Związana z Frontem Odmowy i Stanowczości, który solidaryzował się z Iranem, zosta

ła jeszcze bardziej przeciwstawiona bogatym krajom arabskim, skąd otrzymywała pokaźne

fundusze. Po raz pierwszy w swej historii nie wzięła udziału w „szczycie" arabskim w Ammanie,

na którym zebrały się wyłącznie konserwatywne państwa arabskie. Krytykowana bardzo ostro

przez Reagana w czasie jego kampanii prezydenckiej, wkrótce po objęciu przez niego urzędu

spotkała się z solidarnym zobowiązaniem 37 państw, zebranych na III „szczycie" Organizacji

Konferencji Islamskiej w Mekce (25-29 11981 r.), iż będą one walczyć o utworzenie „w Pales

tynie niepodległego państwa pod wyłącznym kierownictwem OWP" oraz udzielać jej politycz

nej, materialnej i wojskowej pomocy. Konferencja uznała, że jedynie „opcja palestyńska" gwa

rantuje właś"ciwe rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego. Tezę tę powtórzyła następnie

XV sesja Palestyńskiej Rady Narodowej w Damaszku (11-19 IV 1981 r.), która podjęła decyzje

w sprawie rozszerzenia podstaw swojej reprezentatywności i zespolenia wszystkich struktur pa

lestyńskiego ruchu oporu. ;

365

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

Saudyjski następca tronu Fahd Ben Abdel Aziz, który niebawem wstąpił na tron, przed-

stawił (8 VIII 1981 r.) odmiennie ujęty plan „sprawiedliwego i całkowitego" rozwiązania

konfliktu izraelsko-arabskiego. Przewidywał on w tym celu następujące działania: 1) wycofanie

się Izraela ze wszystkich ziem arabskich zajętych w 1967 r., włączając w to także arabskie miasto

Jerozolimę; 2) likwidację wszystkich osiedli założonych przez Izrael na arabskich terytoriach

okupowanych po 1967 r.; 3) zagwarantowanie swobody dla wszystkich obrządków religijnych w

miejscach świętych; 4) uznanie prawa narodu palestyńskiego do powrotu do swojej ojczyzny oraz

prawa do odszkodowania dla tych Palestyńczyków, którzy nie wyrażą chęci powrotu;

5) oddanie zachodniego brzegu Jordanu pod opiekę ONZ na okres przejściowy kilku miesięcy;

6) utworzenie państwa palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie; 7) uznanie prawa wszystkich

państw tego regionu do życia w pokoju; 8) udzielenie gwarancji ONZ lub niektórych państw

członkowskich, że powyższe zasady będą przestrzegane. W zamierzeniu dyplomacji saudyjskiej po

przyjęciu „planu Fahda" przez państwa arabskie i uzgodnieniu go z państwami EWG, a także

ZSRR, należało w miejsce przestarzałej rezolucjii nr 242. uchwalić nową rezolucję Rady Bezpie-

czeństwa, a następnie zwołać konferencję międzynarodową pod auspicjami ONZ.

„Plan Fahda" stanowił niejako syntezę wszystkich dotychczasowych propozycji i rezolucji

ONZ. Wywołał natychmiast przeciwdziałanie Izraela, który wzmógł starania o ściślejsze powiązanie

z USA, aby przeciwdziałać zacieśnianiu stosunków Waszyngtonu z konserwatywnymi reżimami

arabskimi. Natomiast w radykalnych państwach arabskich podnoszono zastrzeżenia wobec punktu

7., który można było interpretować jako pośrednie uznanie Izraela, a także wobec pominięcia

OWP. Mimo to szef dyplomacji saudyjskiej książę Saud al-Fajsal zaproponował w ONZ (5 X

1981 r.), aby na podstawie tego planu Rada Bezpieczeństwa uchwaliła nową rezolucję w sprawie

rozwiązania problemu bliskowschodniego. Wnioskowi nie nadano jednak biegu. NaXII „szczycie"

arabskim w Fezie (25 X 1981 r.) Jasir Arafat jako jedyny przedstawiciel Frontu Odmowy wyraził

całkowitą dezaprobatę dla „planu Fahda", co doprowadziło do zerwania spotkania. Saud al-

Fajsal czuł się potem w obowiązku wyjaśnić, że uznanie Izraela może być tylko konsekwencją

realizacji punktów dotyczących kwestii terytorialnych i państwa palestyńskiego, w czym OWP

byłaby partnerem. Podkreślił także, że ZSRR powinien być zainteresowany wysiłkami pokojowymi

na Bliskim Wschodzie.

Zgromadzenie Ogólne poparło Palestyńczyków w sześciu rezolucjach (10 XII 1981 r.).

Pierwsza zaleciła zwołanie do 1984 r. konferencji międzynarodowej w sprawie palestyńskiej pod

auspicjami ONZ. Następne stwierdzały: nieważność ustawy Knessetu o proklamowaniu Jerozolimy

stolicą Izraela; odrzucenie wszelkich częściowych i separatystycznych posunięć gwałcących

prawa narodu palestyńskiego; prawo narodu palestyńskiego do własnego państwa; konieczność

całkowitego wycofania Izraela z ziem okupowanych; potrzebę kontynuowania prac Komitetu ONZ do

Spraw Palestyńskich. Przeciwko powyższym rezolucjom głosowały tylko cztery państwa: Izrael,

USA, Kanada i Norwegia.

Tymczasem Izrael odmawiał Palestyńczykom wszelkich praw, gwałcąc konsekwentnie

wszystkie rezolucje ONZ w tych sprawach (do końca lipca 1982 r. uchwalono 259 rezolucji

Zgromadzenia Ogólnego i 263 rezolucje Rady Bezpieczeństwa). Rządowi Begina udało się uzgodnić

„współpracę strategiczną" ze Stanami Zjednoczonymi. Reagan odmawiał wszelkich kontaktów z

OWP, dopóki nie uzna ona Izraela i rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 242., natomiast pomijał inne

postanowienia tejże rezolucji. Waszyngtonowi nie udało się jednak stworzyć antyradzieckiego

consensusu Izraela i konserwatywnych państw arabskich, gdyż te potraktowały „współpracę

strategiczną" jako najsilniejsze opowiedzenie się Waszyngtonu za „opcją izraelską". Chcąc

załagodzić tę sytuację administracja Reagana wzmogła dostawy broni dla krajów

366

arabskich, utworzyła wspomniane już Centralne Dowództwo i zorganizowała (XI1981 r.) pierwsze

nowe manewry z udziałem wojsk USA i państw arabskich (Egiptu, Sudanu, Somalii i Omanu).

Rząd izraelski budował wielkie osiedla na terenie Cisjordanii i prowadził propagandę za

jej inkorporacją w skład państwa izraelskiego (czego głównym rzecznikiem był minister

obrony Ariel Szaron). Przyjęty został „plan Szarona" (4 X 1981 r.), na mocy którego aneksja

Cisjordanii rozpoczęłaby się od oddzielenia wojskowych władz okupacyjnych od izraelskich

urzędów cywilnych, mających organizować jakąś autonomie dla ludności palestyńskiej. Krok ten

zahamował zresztą przygotowania do wznowienia rozmów z Egiptem i USA na temat „autonomii

palestyńskiej", przerwanych wiosną 1980 r. Wreszcie po 16 miesiącach uzgodniono ich

wznowienie (od 23 IX 1981 r.). Tel Awiw nie chciał nadać im rzeczowego charakteru, o czym

świadczyło odrzucenie postulatów Kairu, aby zwolnić palestyńskich więźniów politycznych oraz

złagodzić na ziemiach okupowanych ograniczenie działalności politycznej. Podjęta z myślą o

kolaboracji próba stworzenia i finansowania przez Izrael od 1980 r. na terenie Cisjordanii chłopskiej

Ligi Wsi, nie powiodła się.

Po zamordowaniu Anwara Sadata (X 1981 r.) objecie urzędu prezydenta w Kairze przez

pragmatycznego Hosni Mubaraka nie wykluczało ewentualności ewolucji stosunków miedzy

Egiptem a światem arabskim. Kair nie ulegał nieustępliwości rządu Begina, dla którego rozmowy

o „autonomii palestyńskiej" stanowiły zasłonę dymną dla faktycznej polityki ekspansji. W

ramach tej polityki drugim faktem dokonanym (po aneksji Jerozolimy) było przeprowadzenie w

parlamencie (14 XII 1981 r.) projektu „rozciągnięcia ustawodawstwa izraelskiego na

Wzgórza Golan". Akt ten oznaczał aneksje okupowanego od 1967 r. terytorium syryjskiego i

pogwałcenie rozejmu z listopada 1973 r.

Gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła aneksje oraz uznała ją za „nieważną i niebyłą" z

punktu widzenia prawa międzynarodowego (15 XII 1981 r.), izraelski minister spraw zagra-

nicznych Icchak Szamir nie omieszkał uznać tej decyzji za „nieważną i niebyłą". USA przeciw-

stawiły się uchwaleniu przez Radę Bezpieczeństwa sankcji przeciwko Izraelowi (20 I 1982 r.),

choć po aneksji Golanu formalnie Waszyngton ogłosił zawieszenie realizacji porozumienia o

„współpracy strategicznej" (18 I 1981 r.). Następnie przedstawiciel USA głosował - obok

państw EWG (które odeszły od deklaracji weneckiej z VI 1980 r.) i Japonii - przeciw przyjętej

(15 II 1982 r.) większością głosów rezolucji nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ,

która uznała aneksje Wzgórz Golan za akt agresji i wezwała państwa członkowskie do zastosowania

dobrowolnych sankcji wobec Izraela. Negatywne stanowisko zajęły też USA wobec rezolucji

Komisji Praw Człowieka (11II 1982 r.), które potępiły represje izraelskie wobec ludności

arabskiej terytoriów okupowanych, wyrażały poparcie dla Palestyńczyków i uważały aneksje

syryjskich Wzgórz Golan za akt zagrażający bezpieczeństwu międzynarodowemu. Ministrowie

spraw zagranicznych LPA na specjalnej sesji w Tunisie (l 1-13 II1982 r.) potępili politykę Wa-

szyngtonu jako wrogą wobec interesów arabskich.

Wyrazem polityki faktów dokonanych pozostawała kolonizacja Cisjordanii. W ciągu

trzech lat przygotowań do „autonomii palestyńskiej" liczba osadników żydowskich na tym ob-

szarze zwiększyła się trzykrotnie (z 10 tyś. w 1979 r. do 30 tyś. w 1982 r.). Gdy (III 1982 r.)

wojskowe władze izraelskie rozwiązały arabską radę miejską w El-Bireh, w kilku miejscowościach

(zwłaszcza Ramallah, Nablus, El-Bireh) doszło do wystąpienia ludności palestyńskiej mimo

okupacyjnego zakazu ruchu osobowego, zamknięcia mostów na Jordanie i odwoływania burmi-

strzów palestyńskich. O nastrojach Palestyńczyków świadczyły badania izraelskiego instytutu

PORI, według których 86% mieszkańców Cisjordanii wypowiedziało się za państwem kierowanym

przez OWP i 82% uznało ZSRR za państwo najbardziej sprzyjające sprawie palestyńskiej

XXII. Trudne problemy w strefie Ayi i Pacyfiku (1979-1985) 367

i

(tylko 0,5% wymieniło USA). W tej sytuacji zwrot Egiptowi reszty Półwyspu Synajskiego (25

IV 1982 r.) i zawarcie tymczasowego porozumienia w sprawie miejscowości Taba (26 IV) nie

mogły ułatwić dyskusji o „autonomii palestyńskiej", zwłaszcza że osiedla żydowskie z Synaju

przenoszono do Palestyny. Co więcej, po ewakuacji Synaju duże zaniepokojenie wywarła

zapowiedź Begina, że Izrael nie odda już żadnego okupowanego terytorium i wzmoże represje

wojskowe przeciwko Palestyńczykom w Libanie. Przy tej okazji Mubarak nazwał kwestie pales-

tyńską „kluczem problemu bliskowschodniego".

Powołując się na potrzebę „wyeliminowania działających z tego terytorium terrorystów pales-

tyńskich" rząd Begina doprowadził (III 1980 r.) do inwazji wojsk izraelskich na południowy

Liban. Po ich wycofaniu w trzy miesiące później pozostawił tam podporządkowaną sobie, sepa-

ratystyczną Armię Obrony Południa Libanu, na której czele stanął wydalony z armii libańskiej mjr

Saad Haddad. Ułatwiło to oddziałom izraelskim dokonywanie rajdów na teren Libanu od

dłuższego czasu ogarniętego wojną domową między muzułmańską i chrześcijańską częścią ludności.

Lotnictwo izraelskie dokonywało na jego tereny nalotów, m.in. zbombardowało (VII 1981 r.) kwaterę

OWP w południowym Bejrucie. Pretekstem do większego uderzenia stało się zamordowanie

ambasadora izraelskiego w Londynie (2 VI 1982 r.). 4 i 5 czerwca 1982 r. samoloty izraelskie

dokonały zmasowanych nalotów na Bejrut, a następnego dnia Liban został zaatakowany z

lądu, powietrza i morza. Ariel Szaron oświadczył pod koniec czerwca w parlamencie izraelskim,

że „dla OWP nadszedł moment prawdy, gdyż jesteśmy zdecydowani nie pozwolić na dalsze istnienie

tej organizacji terrorystycznej". Ale nadzieje na kolejny sukces wojskowy i polityczny nie ziściły

się. Armia izraelska w obawie przed dużymi stratami i negatywną reakcją opinii publicznej nie

zdecydowała się wejść do obleganego zachodniego Bejrutu. Rządowi Begina udało się, co prawda,

za pomocą mediacji amerykańskiej po ponad dwóch miesiącach zażartych walk usunąć oddziały

palestyńskie z Bejrutu, ale w rezultacie tych walk i samego exodusu (21 VIII-IX 1982 r.)

moralnymi zwycięzcami *vojny zostali Palestyńczycy i OWP. W oblężonym i

zniszczonym Bejrucie Jasir Arafat-powtórzył wobec członków Kongresu USA (25 VII), że OWP

uznaje rezolucje ONZ, ale nie podpisał się pod formułą uznającą z góry Izrael, którą chciano od

niego wymusić.

Świat arabski pozostawał podzielonym i bezsilnym świadkiem tych wydarzeń. Liga

Państw Arabskich odegrała pewną rolę w decyzji OWP w sprawie ewakuacji bojowników pale-

styńskich ze stolicy Libanu. Owoce zagarnęła jednak dyplomacja amerykańska, która stworzyła

sobie aureolę siły działającej na rzecz pokoju, choć na forum ONZ głosowała przeciw rezolucjom

potępiającym Izrael (20 VIII 1962 r.).

Do trójstronnych rozmów na temat „autonomii palestyńskiej" dyplomacji amerykańskiej nie

udało się doprowadzić, ponieważ rząd Begina upierał się przy Jerozolimie jako miejscu rokowań,

co nie było do przyjęcia dla Kairu. Po agresji izraelskiej na Liban prezydent Mubarak

zamroził rozmowy na czas pozostawania wojsk izraelskich w tym kraju. Pod koniec sierpnia

minister spraw zagranicznych Egiptu Kamal Basan Ali rozwinął warunki wznowienia rozmów.

Zaliczył do nich: 1) określenie przez Izrael i USA jasnego stanowiska w sprawie osiedli izraelskich

na zachodnim brzegu Jordanu i w strefie Gazy; 2) uznanie prawa Palestyńczyków do samo-

określenią; 3) objęcie autonomią zarówno wspomniane terytoria, jak i ich ludność; 4) rozszerzenie

tymczasowego statusu przewidzianego dla Cisjordanii i Gazy również na wschodnią

Jerozolimę.

Kiedy kończyła się ewakuacja Palestyńczyków z Bejrutu, prezydent Reagan oświadczył (l

IX 1982 r.), wykorzystując rolę USA jako mediatora, że już w czasie walk w Bejrucie rozpoczął

przygotowania inicjatywy w sprawie „sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim

368

Wschodzie" motywowanej głównie nakazem moralnym i względami strategicznymi. Zapropo-

nował, aby Palestyńczycy i państwa arabskie (prócz Egiptu) uznali/Izrael oraz rozpoczęli z nimi

rokowania. Wypowiedział się przeciwko aneksji Cisjordanii i Gazy przez Izrael, ale także prze-

ciwko utworzeniu niazależnego państwa palestyńskiego, dopuszczając jedynie" samorządność

Palestyńczyków na warunkach stowarzyszenia z Jordanią. Dopiero, na tej podstawie Izrael miałby

wycofać się z okupowanych terytoriów zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 242.

Status Jerozolimy miałby zostać ustalony w rokowaniach. Prezydent zapowiedział także, iż USA

będą przeciwstawiać się wszelkim propozycjom, które mogłyby zagrozicTiezpieczeństwu Izraela.

„Plan Reagana" został natychmiast i w całości odrzucony przez Izrael pod zarzutem jego

niezgodności z układem z Camp David. Begin oświadczył w Knessecie, że „Judea i Samaria -tak

nazywał Cisjordanię - należą do narodu żydowskiego po wieczne czasy". Przywódcy OWP

zwlekali z zajęciem stanowiska wobec propozycji Reagana. Reakcja większości państw arabskich

była również ostrożna, zwłaszcza że zbliżał się XII „szczyt" Ligi Państw Arabskich w Fezie (6-9 IX

1982 r.). „Plan Reagana" zderzył się tam z wcześniejszym „planem Fahda" oraz z „planem

Burgiby", który ponowił swoją propozycję z 1965 r. w sprawie utworzenia w Palestynie

zarówno państwa izraelskiego, jak i arabskiego (zgodnie z decyzja ONZ z 1947 r.). Ostatecznie

szefowie państw arabskich przyjęli 8 punktów „planu Fahda", uzupełniając go o dwie

poprawki: uznanie OWP jako „jedynego i prawowitego przedstawiciela" narodu palestyńskiego

oraz żądanie, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ w sposób wyraźny zagwarantowała prawo

wszystkich państw Bliskiego Wschodu, w tym także państwa palestyńskiego, do życia w pokoju.

„Plan z Fezu" stanowił więc w porównaniu z poprzednimi najbardziej elastyczny program arabskich

przedsięwzięć na rzecz rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Państwa arabskie wyraziły w nim

gotowość uznania Izraela pod warunkiem iż uzna on państwo palestyńskie.

W tydzień później pojawił się „plan Breżniewa", sformułowany w przemówieniu wygło-

szonym na Kremlu w czasie obiadu wydanego na cześć premiera Jerneriskiej Republiki Ludowo-

Demokratycznej Ali Nasira Muhammeda (15IX 1982 r.). Breżniew wyliczył zasady przywrócenia

sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie: l) niedopuszczalność zaboru obcych ziem

na drodze agresji; 2) zagwarantowanie w praktyce niezaprzeczalnego prawa arabskiego narodu

Palestyny do samookreślenia i stworzenia niezależnego państwa na wyzwolonych ziemiach oraz

możliwość powrotu uchodźców na te ziemie; 3) uznanie wschodniej części Jerozolimy za

nieodłączna część państwa palestyńskiego; 4) zagwarantowanie wszystkim państwom tego regionu

prawa do bezpiecznej, niezależnej egzystencji i rozwoju na zasadzie wzajemności;

5) zakończenia stanu wojny i przywrócenia pokoju między Izraelem a państwami arabskimi;

6) zagwarantowanie przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa lub Rady Bezpieczeństwa

konieczność uregulowań pokojowych. Drogę do takich uregulowań otwarłaby międzynarodowa

konferencja w sprawie Bliskiego Wschodu. Powyższe propozycje były zbieżne z „planem z Fezu", co

zresztą mówca podkreślił. Również ten plan Izrael odrzucił, ponieważ Begin obstawał przy

strategii tworzenia „wielkiego Izraela" przy użyciu siły.

W Libanie doszło do kolejnej tragedii. Oddziały Falangi wymordowały w dniach 15-16

września 1982 r. kobiety, dzieci i starców w obozach uchodźców palestyńskich Szatila i Sabra pod

Bejrutem. Wywołało to oburzenie i potępienie w całym świecie. Zbrodniczy napad był zemstą

falangistów za zamach, w którym zginął prezydent-elekt Baszir Dżemąjel (14 IX). Jasir Ara-fat

obciążył jednak odpowiedzialnością Stany Zjednoczone, które w toku mediacji zobowiązały się

(wraz z Francją i Włochami) zapewnić bezpieczeństwo ludności Bejrutu po ewakuacji bojowników

OWP. Ujemnie ocenił też rolę Amerykanów premier rządu libańskiego Szafik Wazzan, a

369

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

po nim ministrowie spraw zagranicznych państw arabskich na konferencji w Tunisie (22

IX). Na żądanie rządu libańskiego USA (wraz z Francją i Włochami) wysłały ponownie swoje

oddziały do Bejrutu, aby pełniły tam funkcje rozjemcze.

Stany Zjednoczone były zarazem jedynym - obok oskarżanego o powiązania z Falangą Izraela -

państwem głosującym przeciw rezolucji specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (24IX),

która potępiła zbrodnie na uchodźcach palestyńskich, wezwała Rade Bezpieczeństwa do zbadania

okoliczności i rozmiarów masakry oraz poparła wcześniejsze rezolucje (nr 508 i 509) domagające

się bezwarunkowego wycofania wojsk izraelskich z Libanu. Równolegle Waszyngton popierał

Izrael w wywieraniu na Liban i Syrię presji, która miała doprowadzić do wycofania wojsk

syryjskich i oddziałów OWP z całego Libanu, a następnie ułatwić zawarcie dogodnego dla Izraela

układu pokojowego z Libanem.

Również z inspiracji amerykańskiej król Husajn ponowił dawną propozycję w sprawie

utworzenia konfederacji palestyńsko-jordańskiej o nazwie Zjednoczonego Królestwa Arab-

skiego i zaprosił Arafata na rozmowy do Ammanu (XI1982 r.). Władca jordariski działał w tym

przypadku zgodnie z „planem Reagana", dając zarazem wyraz uznania OWP jako reprezentanta

Cisjordanii. Waszyngton przyczynił się także do tego, że „grupa siedmiu" (Maroko, Algieria,

Arabia Saudyjska, Jordania, Syria, Tunezja i OWP), która w wielu stolicach przeprowadzała

rozmowy na temat „planu z Fezu", nie zdołała doprowadzić do uzgodnienia stanowisk. W nie-

których stolicach nie zgodzono się na udział w grupie przedstawiciela OWP. W tymże czasie

delegacje OWP były przyjmowane na najwyższym szczeblu w stolicach bloku radzieckiego. De-

klaracja DKP Układu Warszawskiego udzieliła OWP pełnego poparcia politycznego (5 11983 r.).

Po wycofaniu się z Bejrutu i rozproszeniu bojowników kierownictwo OWP zastosowało

nową strategię walki niepodległościowej, nastawioną na aktywność polityczną w świecie arabskim

oraz poza nim w celu spożytkowania nagromadzonych atutów moralnych. Nie wystarczył do tego

jeden sojusznik, jakim w okresie 79 dni epopei bejruckiej była Syria. Po „etapie libańskim" OWP

nie chciała jednostronnie poddawać się wpływom którejkolwiek ze stolic arabskich. W toku licznych

podróży Arafat starał się godzić skrajne stanowiska postępowych i konserwatywnych państw

arabskich, pragnąc realistycznego zespolenia tych państw wokół „opcji palestyńskiej" i przeciwko

„inicjatywom amerykańsko-syjonistycznym", jak to określili przywódcy wszystkich grup OWP w

deklaracji adeńskiej (5 XII 1982 r.).

Rezultatem długotrwałej batalii dyplomatycznej Komitetu Wykonawczego OWP było zbliżenie

nurtów i orientacji wewnątrz organizacji, co znalazło wyraz w przyjęciu przez aklamację rezolucji

politycznej XVI sesji Palestyńskiej Rady Narodowej w Algierze (14-22II1983 r.) oraz w

umocnieniu pozycji Arafata. Stało się widoczne, że Palestyńczycy chcą ograniczyć liczbę prze-

ciwników i mnożyć szeregi przyjaciół swojej sprawy. Toteż parlament palestyński nie odrzucił

wprost „planu Reagana", lecz stwierdził, iż jest on nie do przyjęcia, ponieważ nie uznaje praw

Palestyńczyków i jest sprzeczny z ich interesami, neguje istnienie OWP i pozostaje w sprzeczności z

prawem międzynarodowym. Uchwalona rezolucja akceptowała arabski „plan z Fezu", uznając go

wszakże za najniższy pułap politycznego działania państw arabskich, któremu powinny towarzyszyć

„działania wojskowe na wszystkich frontach arabskich pod jednolitym dowództwem

przewodniczącego OWP". Stwierdzenie to miało uspokoić radykalne skrzydło OWP niechętne

wszelkim kompromisom. W rezolucji znalazły się też słowa uznania pod adresem „planu Breż-

iiiewa" oraz praskiej deklaracji bloku radzieckiego. Parlament poparł ideę konfederacji palestyńsko-

jordańskiej'jako związku dwóch niepodległych państw. Potwierdził ponownie zasadę, że OWP

jest „jedynym legalnym przedstawicielem narodu palestyńskiego wewnątrz i na zewnątrz". Podkreślił

znaczenie „strategicznych stosunków" między OWP a Syrią, zaznaczając zarazem, że

370

Front Odmowy nie staną} na wysokości zadania w okresie inwazji izraelskiej na Liban. Odrzikil

porozumienie z Camp David i odmówił monarsze j ardańskiemu prawa reprezentowania narodiK

palestyńskiego. Komitetowi Wykonawczemu OWP zalecił rozpatrzenie stosunku wobec „tych sil

żydowskich, które popierają narodową walkę palestyńską". Zarazem wypowiedział się za

„pogłębieniem stosunków z Libanem i jego siłami narodowymi (...) przeciw okupacji syjoni-

stycznej i jej narzędziom".

Kontynuując swe działania, dyplomacja amerykańska pośredniczyła w doprowadzeniu do

rozmów libańsko-izraelskich i zapewniła w nich udział Stanów Zjednoczonych (zgodnie z

precedensem z Camp David). Rozmowy rozpoczęły się 28 grudnia 1982 r. Przy trójkątnym stole

obradowano na przemian w Chalde pod Bejrutem i w północnoizraelskim miasteczku Kirjat Szmona.

Na czele delegacji stanęli: były ambasador libański przy Watykanie Antoine Fattal, długoletni

szef jednego z wydziałów w Mossadzie (wywiadzie izraelskim) David Kimche i negocjator

amerykański Morris Draper. Od początku było widoczne, iż rząd libański nie chce narazić się

żadnemu z krajów arabskich i ulec presji rządu izraelskiego, co „mogłoby -jak to sformułował

Fattal w przemówieniu inaugurując rokowania - zaszkodzić rozszerzeniu procesu pokojowego w

regionie". Rząd izraelski dążył natomiast do wyizolowania Libanu ze świata arabskiego. Gdy

delegacja libańska proponowała omówienie najpierw kalendarza wycofywania obcych wojsk z Libanu ,

a następnie przedsięwzięć związanych z bezpieczeństwem i zakresem stosunków miedzy obu

państwami, delegacja izraelska na plan pierwszy wysunęła kwestię /inormaliza-cji stosunków "

dwustronnych (łącznie z otwarciem granicy) i proponowała dopiqro następnie rozpatrzyć kwestię

bezpieczeństwa (z przyznaniem Izraelowi szczególnych uprawnień wojskowych w południowym

Libanie) i warunków wycofania oddziałów izraelskich. Delegacja amerykańska pozorowała

godzenie przeciwstawnych stanowisk, ale w istocie jej propozycje wzmacniały stanowisko

Izraela i dlatego były odrzucane przez rząd libański i prezydenta Amina Dżemajela. Kolejne

rundy rokowań dowodziły, iż rząd Begina zmierzał do ich przeciągania aż do rozpoczęcia

kampanii wyborczej w USA, kiedy Izrael mógłby uzyskać większą swobodę działania. W tym

samym czasie, kiedy prezydent Dżemajel jednoczył Bejrut po raz pierwszy od 8 lat wysyłając do

jego wschodniej części oddziały regularnej armii libańskiej (15 II 1983 r.), które zajęły miejsce

milicji Falangi, armia izraelska zaleciła Haddadowi zajęcie w południowej części kraju nowych

miejscowości (Sajdy i Nabatiji). Rząd Begina zlekceważył wnioski komisji powołanej przez

Knesset do zbadania odpowiedzialności osobistości izraelskich za masakrę uchodźców

palestyńskich w obozach Sabra i Szatila. Po trzech miesiącach badań komisja sędziego Ischaka

Kahane zażądała odwołania z rządu najbardziej obciążonego ministra Szarona; skończyło się na

pozostawieniu go w rządzie jako ministra bez teki, który objął ponownie kierownictwo

międzyresortowych komisji obrony i rokowań z Libanem. Oburzenie izraelskiej i światowej opinii

publicznej rząd Begina traktował podobnie jak rezulucje ONZ. Parlament izraelski, w którym

większość miała w tym okresie prawica, odrzucił (15 VI 1983 r.) wniosek opozycji o

przeprowadzenie dochodzenia w sprawie wojny w Libanie w 1982 r.

Izrael, który zajmował w rokowaniach z Libanem twardą postawę, wysunął nawet (III

1983 r.) propozycję przeniesienia rozmów z pogranicza libańsko-izraelskiego do Waszyngtonu,

aby zwiększyć rolę USA w negocjowaniu rozwiązań. Ponadto domagał się spełnienia przez

Liban trzech warunków, od których uzależniał wycofanie swoich wojsk: 1) zgody rządu libań-

skiego na pozostawienie przynajmniej trzech izraelskich posterunków obserwacyjnych i oddziałów

przeprowadzających wspólnie z siłami Haddada inspekcje terenowe; 2) wejścia Haddada w skład

armii libańskiej i przyjęcia przez niego funkcji komendanta lub gubernatora południowej części

kraju; 3) zobowiązania władz Libanu do rozpoczęcia (bezpośrednio po podpisaniu układu

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

37

1

o zakończeniu okupacji) negocjacji w sprawie traktatu pokojowego, który gwarantowałby Izraelowi

otwarcie granic dla stosunków politycznych, gospodarczych i kulturalnych. Waszyngton

publicznie tych warunków nie poparł, ale praktycznie nie uczynił nic, aby osłabić presję na Liban ze

strony swojego głównego sojusznika na Bliskim Wschodzie, co w tym czasie potwierdziła

zapowiedź nowych dostaw broni dla Izraela (w tym myśliwców bombardujących F-15 i F-16).

Ze swej strony Liban starał się zdobyć zrozumienie dla swego stanowiska w Waszyngtonie,

Londynie, Paryżu i Rzymie. Po tych sondażach strona libańska przedłożyła 4-punktowy projekt

rozwiązania: 1) armia libańska miałaby zająć i patrolować 45-kilometrowy pas pograniczny; 2)

siły międzynarodowe (liczące 4800 osób) zostałyby zwiększone, aby zapobiegać przenikaniu

bojowników z obszarów zajętych przez Syrię i z północnego Libanu; 3) mieszana komisja

trójstronna (z przedstawicieli Libanu, USA i Izraela) wymieniałaby informacje i prowadziła

śledztwa w razie naruszania granicy; 4) kontyngenty wojskowe ONZ miałyby zająć pozycje

wokół obozów palestyńskich na południu kraju dla ochrony ludności. Projekt wyrażał ustępliwość

Libanu, ale Tel Awiw nie przyjął go ze względu na nieuwidocznienie roli majora Saada

Haddada. Dopiero misja amerykańskiego sekretarza stanu George'a Schultza realizowana wa-

hadłowo między Bejrutem a Jerozolimą (IV-V 1983 r.), doprowadziła do zbliżenia punktów

widzenia Libanu i Izraela. Oba rządy akceptowały opracowany na tej podstawie projekt porozu-

mienia i uzyskały zgodę parlamentów na jego podpisanie. Władze syryjskie odrzuciły porozu-

mienie, uznając je za „formułę przekształcenia Libanu w protektorat izraelski" oraz usytuowania

Stanów Zjednoczonych w roli arbitra przychylnego Izraelowi. Również inni uczestnicy Frontu

Odmowy (Libia, Jemen Południowy i OWP) nie poparli decyzji rządu Dżemajela. Do akceptacji

porozumienia wezwał natomiast Egipt.

Tekst porozumienia został opublikowany jeszcze przed jego podpisaniem (po arabsku i heb-

rajsku). Aktu podpisania dokonano 17 maja 1983 r. w Chalde pod Bejrutem i w Kiriat Szmona w

Izraelu. Sygnatariuszami w imieniu Libanu, Izraela i USA byli: Antoine Fattal, David Kimche i

Morris Draper. Preambuła głosiła zakończenie stanu wojny między Izraelem a Libanem, wyrzeczenie

się przez obydwa państwa stosowania siły i groźby jej stosowania oraz wzajemne respektowanie

suwerenności. Izrael zobowiązał się wycofać swe wojska z Libanu w ciągu 8-12 tygodni po wejściu

w życie układu i uznać swą granicę z tym krajem za nienaruszalną (art. l). Zgodzono się na

ustanowienie 45-kilometrowej strefy bezpieczeństwa kontrolowanej przez mieszane patrole

izraelsko-libańskie (art. 3), jak również na zakaz wykorzystywania terytoriów obu państw do

wrogiej działalności przeciwko drugiej stronie (art. 4). Dopuszczono zarazem stacjonowanie na

terytorium Libanu sił międzynarodowych zarówno dla pomocy rządowi libańskiemu, jak i w

celu ochrony obozów palestyńskich (art. 7 oraz załącznik do niego). Postanowiono też powołać

trójstronny komitet łącznikowy dla kontroli wykonywania układu, zapewnienia bezpieczeństwa oraz

regulowania ruchu towarów, osób i łączności (art. 8). Oddzielny załącznik do układu ustalał

wielkość sił i uzbrojenia w strefie bezpieczeństwa oraz dwóch ośrodków kontroli.

Perspektywa realizacji układu była daleka od optymizmu. Izrael zapowiedział, że nie

wypełni uzgodnionych warunków, jeśli Syria i OWP nie zgodzą się na wycofanie swych oddziałów

jednocześnie z izraelskimi. Minister spraw zagranicznych Libanu, Elie Salem, poinformował

parlament o przekazaniu stronie amerykańskiej listu, w którym zapowiedział, że jego kraj uzna

układ za nieważny, jeśli Izrael nie wycofa swoich oddziałów. Ze swej strony Damaszek uznał

układ za akt kapitulacji Libanu i zagrożenie dla Syrii. Teheran poparł stanowisko Syrii, uznając

układ za „posunięcie wrogie wobec świata islamskiego i arabskiego", „krok ku urzeczywistnieniu

układów z Camp David, planu bliskowschodniego Ronalda Reagana i zdrady wobec sprawy

palestyńskiej". Z uwagi na impas w sprawie uruchomienia podpisanego i ratyfikowanego

372

w ciągu tygodnia układu Liban szukał wsparcia w stolicach Europy zachodniej, a specjalny wysłannik

Waszyngtonu Philip Habib w tym samym celu odwiedzał Rijad, Kair i inne-stolice bliskow-

schodnie. Na linii rozgraniczenia wojsk izraelskich i syryjskich w Dolinie Bekaa wzmogło się

napięcie. Wśród ugrupowań libańskich zaostrzyły się podziały i starcia. Libańskie organizacje

lewicowe utworzyły (25 VII 1983 r.) Front Ocalenia Narodowego i zapowiedziały walkę zbrojną.

W tej sytuacji Izrael dokonał częściowej ewakuacji swych wojsk i Libanu (3 IX), wycofując

oddziały z gór Szuf i umacniając pozycje zajmowane na południe od rzeki Awali. Stany Zjednoczone

zmuszone zostały do zastąpienia swego dotychczasowego specjalnego wysłannika na Bliskim

Wschodzie, potraktowanego przez Syrię jako wroga państw arabskich, przez Roberta Mac

Farlane'a, który miał szansę zostać przyjętym w Damaszku. Okręty amerykańskie skoncentrowały

się u wybrzeży Libanu. W okresie wznowionych walk muzułmańsko-falangistowskich w górach

Szuf naciski na Liban utrudniały porozumienie między Druzami a milicją falangistow-ską i rządem

Dżemajela. Właśnie wtedy mediacja saudyjska doprowadziła do odegrania przez Syrię roli

promotora rozejmu w wojnie domowej (29IX) i zapoczątkowania „dialogu narodowego".

Zdaniem Walida Dżumblatta, przywódcy Druzów i Frontu Ocalenia Narodowego, miał on

doprowadzić do rewizji paktu z 1943 r., zgodnie z nową sytuacją demograficzną kraju. Następnie

doszło w Genewie do tzw. konferencji pojednania narodowego (1-3 XI) z udziałem przywódców

wszystkich frakcji libańskich i obserwatora syryjskiego, którym był minister spraw zagranicznych

Abdel Halim Chaddam. Większość obecnych wypowiedziała się za anulowaniem układu

majowego z Izraelem, ale po trzech dniach przyjęto kompromisowe oświadczenie, w którym

zwrócono się do prezydenta o podjęcie wewnętrznych i międzynarodowych wysiłków celem

położenia kresu okupacji izraelskiej i zagwarantowania pełnej suwerenności Libanu. Zobowiązano

tym prezydenta Dżemajela do zabiegów na rzecz wycofania wojsk izraelskich. Na ten czas

odroczono konferencję w Genewie.

Ponieważ państwa zachodnie obawiały się ewolucji w Libanie w kierunku lewicowym i pro-

syryjskim, ministrowie spraw zagranicznych USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch na spotkaniu

w Brukseli (8 XI) potwierdzili, że ich żołnierze wielonarodowych sił rozjemczych, które miały

chronić rząd Dżemajela, pozostaną w Bejrucie (mimo ofiar poniesionych wskutek zamachów przez

kontyngent amerykański i francuski). W kilka dni później Reagan i Szamir zakomunikowali o

zacieśnieniu amerykańsko-izraelskiej współpracy wojskowej. Tymczasem prezydent Asad

powtarzał, że Syria „od wieków czuła się w Libanie jak w domu", a pod osłoną wojsk

syryjskich działalność zbrojną w Dolinie Bekaa rozwijali irańscy strażnicy rewolucji i libańscy

fundamentaliści szyiccy.

Od początku 1984 r. Syria domagała się wycofania zachodnich sił rozjemczych, a Dżum-blatt

żądał dymisji prezydenta Dżemajela i rządu premiera Wazzana. W obawie przed wplątaniem się w

wojnę domową, Amerykanie, Anglicy i Włosi zdecydowali wycofać (7 II 1984 r.) swoje jednostki

z Bejrutu, gdzie pozostał jedynie kontyngent francuski (wycofany po wygas'nie-ciu mandatu 31 III).

Krok ten stanowił przesłankę unieważnienia trójstronnego układu pokojowego. Głównym

miejscem rozmów na temat przyszłości Libanu stał się Damaszek. Mediatorzy syryjscy

proponowali rozwiązać kryzys libański poprzez unieważnienie trójstronnego układu, zawieszenie

broni między ugrupowaniami libańskimi, równoległe wycofywanie obcych wojsk, podjęcie

rokowań w Genewie na temat pojednania narodowego, przygotowanie reform struktu- j ralnych w

państwie, zapewnienie bezpieczeństwa północnej granicy Izraela oraz zastąpienie sil

wielonarodowych przez kontyngent ONZ. Syria, odrzucając warunek równoległego wycofania

wojsk syryjskich i izraelskich, domagała się utworzenia rządu koalicyjnego, nie wspominając

jednak o druzyjsko-szyickim żądaniu ustąpienia prezydenta. Dżemajel mógł więc jeździć obok

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

37

3

innych przywódców libańskich na rozmowy do Damaszku, zwłaszcza po wyrażeniu zgody na

przekreślenie układu z Izraelem (1-2 III 1984 r.).

W rezultacie tych zabiegów doszło do drugiej rundy konferencji pojednania narodowego,

tym razem w Lozannie (12-20 III). Zdołano na niej uzgodnić jedynie zawieszenie broni w

wojnie domowej oraz spotkanie w Bejrucie Wysokiego Komitetu Polityczno-Wojskowego pod

przewodnictwem prezydenta. Powołał on komisję (2IV), której zadaniem było rozdzielenie stron

walczących w górach Szuf i w Bejrucie, a także zalecił utworzenie w stolicy pasa neutralnego przy

pomocy wojska i policji. Zabiegom tym wtórowały syryjskie ostrzeżenia, mówiące o potrzebie

utrzymania w Libanie równowagi, odprężenia i dialogu, jeśli państwo to ma zachować swoją

egzystencję. Pod ich wpływem Dżemajel powierzył byłemu wielokrotnemu premierowi, sunnicie

Raszidowi Karame misję utworzenia rządu jedności narodowej (26 IV).

Nowy premier postawił sobie za cel uwolnienie południowej części kraju spod okupacji

izraelskiej, przystąpienie do reform dających równe prawa ludności muzułmańskiej oraz przy-

wrócenie porządku w kraju. Przy pomocy Damaszku Karame kompletował skład swego rządu

jedności narodowej, który na pierwsze posiedzenie zebrał się w miejscowości Bikfaja, blisko

wojsk syryjskich, ponieważ ze względów bezpieczeństwa niektórzy ministrowie nie chcieli obra-

dować w Bejrucie. Walki były bowiem wznawiane i komisja rozjemcza zmuszona była prokla-

mować kolejne rozejmy. Falanga, która w walkach poniosła wiele porażek, podejmowała nadal

akcje zbrojne, aby nie dopuścić do wzrostu wpływów muzułmańskiej lewicy i Palestyńczyków.

Rząd Karamego (VI-VII1984 r.) podjął działania na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa Bejrutu

własnymi siłami, ale przy wsparciu Syrii i Arabii Saudyjskiej. Zażądał też likwidacji izraelskiego

biura łącznikowego w Dbaye (na północ od Bejrutu), stanowiącego zamaskowany ośrodek

współpracujący z Falangą, która w zamian utworzyła swoją ekspozyturę w Jerozolimie. W odwecie

Izrael przestał wpuszczać Libańczyków do okupowanej przez siebie części Libanu.

W tym okresie Izrael zaczął ponownie nawiązywać stosunki z państwami afrykańskimi, nie

rezygnując wszakże z współpracy z RPA. Na wznowienie stosunków zgodził się najpierw Zair (V

1982 r.), a potem Liberia (IX 1983 r.). Równolegle zostały odrzucone zgłoszone przez Iran w

ONZ wnioski (1982 i 1983 r.) w sprawie pozbawienia Izraela członkostwa tej organizacji. Zawarcie

nowego amerykańsko-izraelskiego porozumienia o zacieśnieniu współpracy wojskowej (29 XI

1983 r.) i towarzyszące mu komentarze antysyryjskie i antyradzieckie wywołały reakcje, które

skłoniły premiera izraelskiego do skierowania pierwszego od 1967 r. listu do rządu radzieckiego.

Autor zapewnił, iż jego rząd nie ma zamiaru ani zaatakować Syrii, ani wejść w posiadanie rakiet

mogących dosięgnąć terytorium ZSRR. Wobec zbliżenia libańsko-syryjskiego Waszyngton

odmówił Libanowi dostaw zamówionej broni i dalszego odgrywania roli pośrednika w dyskusjach

z Izraelem. W Radzie Bezpieczeństwa zgłosił weto wobec projektu rezolucji potępiającej

działania izraelskie w południowym Libanie (6IX 1984r.). Powołując się na zagrożenie ze strony

Palestyńczyków Izrael przedłużał okupację południowego Libanu, którego władze - dla

zademonstrowania skuteczności swych działań - dążyły do ograniczenia ruchów partyzantów

palestyńskich na swoim terytorium.

OWP nie chciała dopuścić do realizacji „planu Reagana" ani pozwolić, aby dyskusje na

temat rozwiązania kryzysu bliskowschodniego toczyły się bez jej udziału. Stąd podejmowane

przez OWP od 1982 r. i przerywane kontakty OWP z Jordanią, podkreślanie potrzeby realizacji

„planu z Fezu" oraz akcje przeciwko judaizacji Cisjordanii (tylko w 1982 r. Izrael utworzył tam 29

osiedli żydowskich). W odpowiedzi Waszyngton głosił, iż OWP nie reprezentuje całego narodu

palestyńskiego i naciskał na inne stolice, aby izolowały tę organizację. Dyplomacja palestyńska

rozwijała jednak intensywne kontakty z państwami arabskimi, Arafat został przyjęty w Da-

374

maszku (3 V 1983 r.) po 8 miesiącach nieobecności. Kierownictwo Al Fatah na posiedzeniu w

Tunisie (24-26IV) upoważniło Arafata do wznowienia rozmów z Jordanią.

Pozostający pod wpływem Damaszku oficerowie oddziałów palestyńskich w Dolinie Bekaa

zaczęli niebawem oskarżać Arafata o zdradzenie OWP i „ugodowość wobec sił imperialistycz-

nych".

Algierski prezydent Szadli bezskutecznie próbował wpłynąć na pojednanie Palestyń-

czyków, jednakże rozłam w największej organizacji OWP pogłębiał się. Arafat otrzymał po-

lecenie (24 VI) opuszczenia Syrii i zakaz powrotu do tego kraju. Władze syryjskie zarzuciły mu, że

chciał jakoby przekształcić Dolinę Bekaa w widownie starć wewnątrzpalestyńskich. W tych

okolicznościach niektórzy członkowie Palestyńskiej Rady Narodowej zaproponowali zwołanie jej

nadzwyczajnego posiedzenia, ale przywódca skrzydła prosyryjskiego, Abu Mussa oświadczył, iż

problem powinien być uregulowany wewnątrz Al Fatah. Nie powiodły się próby mediacji algiersko-

saudyjskiej i 6 członków Komitetu Wykonawczego OWP w Damaszku (VII 1983 r.), gdyż Syria

odpowiedziała, iż spór jest wewnętrzna sprawą Palestyńczyków.

Wsparty przez sekretarza generalnego Organizacji Konferencji Islamskiej i przez Komitet

Centralny Al Fatah Arafat był świadom, że w istocie ani państwa arabskie, ani państwa zachodnie

nie były zainteresowane jego odejściem. Zwracał się też o poparcie do ZSRR i do Iraku, który od

dłuższego czasu miał napięte stosunki z Syrią. Krytykował też Syrię i Libię za ingerencję w sprawy

kierowania oddziałami palestyńskimi, negując potrzebę podporządkowania wszystkich formacji w

Libanie dowództwu syryjskiemu. Z inspiracji Arafata Centralna Rada OWP wypowiedziała się w

Tunisie (7 VIII) za przezwyciężeniem rozbieżności syryjsko-palestyńskich na zasadzie „współpracy

i koordynacji wspólnej walki" i potępiła wszelkie rozłamy w Al Fatah.

Taktyce Arafata służyła także genewska konferencja w sprawie Palestyny (29 VIII-7

IX 1983 r.), zorganizowana na zalecenie Zgromadzenia Ogólnego NZ. Przybyli przedstawiciele

125 państw (w tym 16 obserwatorów), chociaż USA i Izrael, same nieobecne, długo wzywały do

jej bojkotu, a dyplomacja amerykańska w czasie przygotowań do konferencji zgłosiła w Radzie

Bezpieczeństwa veto (2 VIII) przeciwko rezolucji potępiającej osadnictwo izraelskie na terenach

okupowanych oraz wzywającej do likwidacji utworzonych osiedli żydowskich. Arafat wygłosił na

tej konferencji oskarżycielskie przemówienie, w którym krytykował polityk? Izraela i jego

protektorów amerykańskich. Większość mówców była zgodna z jego tezą, iż bez uznania

niezbywalnych praw narodu palestyńskiego do posiadania własnego, niezależnego państwa nie

będzie pokoju na Bliskim Wschodzie.

Odcięty przez Syryjczyków od Doliny Bekaa, Arafat szukał oparcia w Tripoli, gdzie w

pobliskich obozach palestyńskich znajdował oddane sobie środowisko. Jednakże również tam

na początku listopada 1983 r. przeciwnicy Arafata rozpętali walki między Palestyńczykami, którzy

podzielili się na dwa obozy. Poparcia udzieliła Arafatowi milicja integrystów islamskich, podczas

gdy prosyryjski Front Ocalenia Narodowego wypowiedział się za jego wyjazdem z Tripoli. Za

przerwaniem walk wypowiedziała się zarówno Rada Bezpieczeństwa ONZ (23 XI), jak i Jordania i

Irak. Izrael zwrócił się do króla Jordanii z apelem, aby nawiązał rozmowy wobec osłabienia

OWP. W obawie o los jeńców izraelskich pozostających w rękach Al Fatah, rząd izraelski

zgodził się wymienić ich za jeńców palestyńskich (6 za 4600). Wymiana jeńców podniosła

popularność Arafata. Przy mediacji saudyjskiej i poparciu wielu krajów niezaangażo-wanych

oraz ZSRR doszło do podpisania (25 XI) przez ministrów spraw zagranicznych Syrii i Arabii

Saudyjskiej porozumienia w sprawie stałego zawieszenia broni w Trypolisie, zachowania

jedności ruchu palestyńskiego i wycofania oddziałów palestyńskich w ciągu dwóch tygodni.

Ostatecznie dopiero po czterech tygodniach (20 XII 1983 r.) Jasir Arafat z około 4 tyś.

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985) 375

f

zwolenników opuścił Tripoli na pokładzie 5 greckich promów pasażerskich pod flagą ONZ

oraz pod eskortą francuską. Udali się oni do Jemenu Północnego, Tunisu i Iraku. Izrael był zain-

teresowany przedłużeniem się walk wewnątrzpalestyńskich, nie spełnił jednak pogróżek w sprawie

uniemożliwienia odpłynięcia statków ewakuacyjnych lub ich zaatakowania na morzu.

W dwa dni po ewakuacji z Tripoli Jasir Arafat wykonał zaskakujące posunięcie. Oto w

Ismailii zszedł ze statku „Odysseus Flytis" i śmigłowcem udał się do Kairu na pierwsze od 6 lat

rozmowy z prezydentem Egiptu. Spotkanie to wzmocniło pozycję Arafata, który wypowiedział się

za „przywróceniem jedności arabskiej". Było. to też potrzebne Mubarakowi. Cześć organizacji

palestyńskich skrytykowała jednak Arafata za naruszenie obowiązujących rezolucji i zasady

kolegialności; kierownictwo Al Fatah potraktowało spotkanie kairskie jako tylko „posuniecie

osobiste". Niemniej Najwyższa Rada Wojskowa usunęła niebawem (411984 r.) ze swych szeregów

pułkownika Abu Mussę i 4 innych oficerów dysydenckich na wniosek Arafata, upoważniając go

zarazem do podjęcia niezbędnych kroków, aby oficerowie ci zostali usunięci z Palestyńskiej Rady

Narodowej. Zapowiedziano także podjęcie wobec nich działań prawnych za zdradę rewolucji oraz

„realizowanie spisku syryjsko-libijskiego przeciwko OWP i jej legalnemu kierownictwu". Zaufanie

do swego przywódcy wyraziła następnie w Tunisie Rada Rewolucyjna Al Fatah, zwracając jedynie

uwagę na potrzebę uważnego działania w polityce zbliżenia z Egiptem i Jordanią.

OWP otrzymała teraz silniejsze poparcie Organizacji Konferencji Islamskiej. W czasie

trwania dramatu w Tripoli „szczyt" islamski w stolicy Bangladeszu podjął (8 XII 1983 r.)

decyzję utworzenia biura wojskowego z pakistańskim generałem na czele, aby udzielać OWP

pomocy w walce z Izraelem, dostarczając jej broni i sprzętu wojskowego oraz przyczyniając się do

likwidacji kontrowersji w jej łonie. Aktywność członków Organizacji Konferencji Islamskiej

sprawiła też, że Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło rezolucję wzywającą do szybkiego zwołania

międzynarodowej konferencji pokojowej na temat Bliskiego Wschodu (13 XII) i potwierdzającą

niezbywalne prawa Palestyńczyków. Na kolejnym „szczycie" państw islamskich w Casablance (16-

1811984 r.) sekretarz generalny ONZ potwierdził swoje starania, aby zwołać zalecaną konferencję.

Arafat działał tam na rzecz przywrócenia Egiptowi prawa członka Organizacji Konferencji

Islamskiej. Ze swej strony Mubarak wskazywał na potrzebę uczestniczenia Egiptu i Jordanii, obok

innych państw, w rozwiązaniu kwestii palestyńskiej. Za akceptacją Komitetu

Wykonawczego OWP Arafat złożył wizyty w Ammanie (II, a następnie V 1984 r.), aby rozmawiać z

Husajnem o przyszłych stosunkach jordańsko-palestyńskich po wycofaniu się monarchy z

popierania „planu Reagana". W rezultacie długotrwałej mediacji algiersko-jemeńskiej doszło

wreszcie do spotkania w Algierze (w IV) głównych organizacji składowych OWP (Al Fatah,

Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny i Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny) na

temat jedności ruchu palestyńskiego. W czasie kolejnych rozmów w Algierze (V i VIII) i w Ade-nie

(VI 1984 r.) przedyskutowano różne aspekty strategii i taktyki OWP oraz przygotowano

dokumenty wprowadzające w niej zmiany strukturalne. Nie wszystkie organizacje reprezentowane

w Damaszku akceptowały jednak proponowane zmiany, toteż zwołanie parlamentu palestyńskiego

uległo zwłoce.

W związku ze zdystansowaniem się Husajna od „planu Reagana" oraz z jego ostrą krytyką

bezwarunkowego popierania wszystkich ełementów polityki Izraela, Reagan odmówił zaakcep-

towanej już przez Kongres sprzedaży Jordanii rakiet przeciwlotniczych typu „Stinger" (22 III

1984 r.). Wkrótce potem monarcha jordański zaczął, z jednej strony, mówić o niezbędności udziału

ZSRR w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie i, z drugiej strony,zdecydował się wznowić po

5 latach stosunki dyplomatyczne z Egiptem (25 IX 1984 r.). Postępowanie Jordanii było w

pewnym sensie skorelowane z wysiłkami sekretarza generalnego ONZ na rzecz zwołania blis-

kowschodniej konferencji pokojowej. Perez de Cuellar przedłożył bowiem (16 III) członkom

Rady Bezpieczeństwa swój raport na temat kroków, które podejmował w tym celu. Jednocześnie

wysłał do 15 członków tego organu ONZ oraz do innych zainteresowanych państw i OWP listy z

prośbą o wypowiedzenie się na temat składu i organizacji takiej konferencji. USA i Izrael, które

głosowały przeciwko grudniowej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego NZ, podjęły działania wy-

mierzone przeciwko zwołaniu konferencji. Większość adresatów odpowiedziała jednak pozy-

tywnie na notę de Cuellara, gdyż „nauczka wyciągnięta z porażki wysiłków wojennych - jak to

określił król Husajn w czasie wizyty prezydenta Mitteranda w Ammanie (9 VII) - które zależą

tylko od jednego kraju, uwypukla konieczność powrotu do obiektywnych kryteriów Narodów

Zjednoczonych".

Rząd radziecki, który nie chciał być wyeliminowany z dyskusji, ogłosił specjalne os'wiad-

czenie (29 VII) na temat sprawiedliwego i trwałego uregulowania konfliktu bliskowscho-

dniego, niewiele różniące się od „planu Breżniewa". Sformułował w nim 6 zasad uregulowania: 1)

niedopuszczalności zagarniania cudzych ziem drogą agresji, a zatem i zwrotu ziem okupowanych

przez Izrael; 2) zagwarantowania niepodważalnych praw narodu palestyńskiego do samo-określenia

i stworzenia własnego państwa, przy uznaniu reprezentatywności OWP oraz daniu uchodźcom

możliwości powrotu do Palestyny; 3) uznania wschodniej części Jerozolimy za nieodłączną część

państwa palestyńskiego; 4) zapewnienia na zasadzie wzajemności prawa wszystkich państw rejonu

do bezpiecznego i niepodległego istnienia; 5) zobowiązania się wszystkich stron konfliktu, w tym

państwa izraelskiego i palestyńskiego, do pokojowego współżycia; 6) międzynarodowego

zagwarantowania uregulowania przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa lub przez całą

Radę Bezpieczeństwa. W kwestii sposobu osiągnięcia uregulowania oświadczenie akcentowało

potrzebę zastosowania wielostronnego rozwiązania w formie konferencji, która przyjęłaby zespół

porozumień obejmujących powyższe zasady. Zdaniem Moskwy l uczestnikami konferencji

powinny być kraje arabskie, które mają wspólne granice z Izraelem! (tj. Syria, Jordania, Egipt,

Liban), sam Izrael, Organizacja Wyzwolenia Palestyny, ZSRR, USA,! a także - za powszechną

zgodą - państwa Bliskiego Wschodu i przyległych rejonów. W świetle| propozycji na wzór

konferencji z 1973 r., również i ta powinna być przeprowadzona pod egid ONZ, a podstawową

formą jej pracy mogłyby być grupy robocze (wielostronne i dwustronne).,

Waszyngton odrzucił propozycję ze względu na założenie udziału ZSRR w konferencji,!

Natomiast Izrael wysunął tezę, że rozważenie udziału ZSRR w konferencji pokojowej będzie!

możliwe dopiero po przywróceniu stosunków dyplomatycznych między obu państwami. Zdecy-J

dowanie poparła radziecką propozycję OWP, podobnie jak uczyniła to Jordania i wiele państw!

arabskich. Również Egipt wyraził gotowość wzięcia udziału w takiej konferencji. W ślad żal

ministrem obrony Kuwejtu, który uzgodnił w Moskwie (25 VII 1984 r.) kolejne porozumienie! o

dostawach radzieckiej broni, do stolicy ZSRR udał się jego kolega jordański, aby zbadać moż-J

liwość zakupu znanych już w jego kraju rakiet przeciwlotniczych w miejsce dostaw odmówionych

przez Waszyngton. W Moskwie doszło też do podpisania (9 X 1984 r.) układu o przyjaźni i

współpracy między ZSRR a Jemeńską Republiką Arabską. ZSRR nawiązał też stosunki dyplo-

matyczne z Omanem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (IX i XI1984 r.).

Okoliczności zmusiły tymczasem Izrael do rozpoczęcia pod auspicjami ONZ rozmów w spra wie

wycofania wojsk z południa Libanu. Syria nie udzieliła przy tym żądanych przez Izrael gwłi rancji, iż

jej wojska nie zajmą opuszczanych terenów i nie dopuszczą do przenikania na r fedainów

palestyńskich. Damaszek i Bejrut jednogłośnie powoływały się na reguły komisji r zejmowej z

1949 r. oraz na rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ z czerwca 1982 r. (nr 5(1

377

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

i 509), które nakazywały bezwarunkowe wycofanie wojsk izraelskich z Libanu. Izrael domagał się

natomiast realizacji planu bezpieczeństwa, tzn. pozostawienia w południowej części opuszczanej

strefy oddziałów tzw. armii południowego Libanu, zapobieżenia „infiltracji terrorystów" oraz

uniemożliwienia wkroczenia na ten obszar sił libańskich lub obcych. Rozmowy rozpoczęły się (8

XI1984 r.) w siedzibie sił doraźnych ONZ w Nakura na południu Libanu. Delegacje wojskowe

zasiadały przy trójkątnym stole. Wskutek utrzymywania się ostrej różnicy zdań i różnego rodzaju

incydentów rozmowy były przerywane i przedłużały się. Rząd izraelski postanowił jednostronnie

„wycofać się etapami". Pierwszy etap objął zachodni Liban między rzekami Awali a Litani (16II 19.83

r.), drugi etap rozciągnął się na obszar między Nabatiją a miastem Hasbaya na wschodniej granicy (2-

24 IV), gdzie Izrael wycofał własne siły, pozostawiając wzdłuż pasa własnej granicy (11%

terytorium Libanu) proizraelskie oddziały libańskie. Dzięki mediacji austriackiej doszła do skutku

kolejna wymiana jeńców izraelskich za więźniów palestyńskich (3 za 1150).

Pod koniec ewakuacji rozpoczęła się kolejna faza tragedii Palestyńczyków. Szyicki Amal

bestialsko rozprawiał się z ich obozami w okolicach Bejrutu. Po miesiącu krwawych walk o

obozy (Sabra, Szatila i Burz Barażne) różne ugrupowania w Damaszku (bez udziału Palestyń-

czyków z obozów) zawarły pod patronatem syryjskim porozumienie (17 VI), które przewidywało

zabranie broni ciężkiej i średniej z dzielnic palestyńskich oraz zainstalowanie tam posterunków

policji libańskiej. Na liczne apele OWP doszło do zebrania (9 VI) Ligi Państw Arabskich (jedynie

7 spośród 21 członków organizacji wysłało delegacje na szczeblu ministrów spraw zagranicznych),

które wezwało do zaprzestania walk, ale nie było zdolne wskazać winnych ich rozpoczęcia.

Tymczasem Syria, która nie interweniowała bezpośrednio w „walkę o obozy", zebrała w swo

jej stolicy libańskich przywódców muzułmańskich (8-9 VII), którzy pod jej patronatem porozu

mieli się co do przeprowadzenia w Libanie reform politycznych. W tym celu postanowili przy

stąpić do tworzenia Frontu Sojuszu Narodowego. Syria skierowała kilkudziesięciu oficerów do

nadzorowania bezpieczeństwa w Bejrucie. Popierała też kontakty ugrupowania tworzącego się

Frontu ze stroną chrześcijańską. Pod osłoną jej wojsk odbył się w mieście Sztaura we wschodniej

części Libanu (6-7 VI1895 r.) zjazd założycielski Frontu, w którym wzięło udział 12 ugrupowań

politycznych i 40 niezależnych osobistości. Powołano komisje do przygotowania projektu statu

tu oraz uchwalono manifest, który proklamował konieczność ukarania kolaborantów proizrael-

skich, położenia kresu rządom jednej partii, zniesienia ustroju wyznaniowego, deklarując brater

ską walkę u boku narodu palestyńskiego ł uprzywilejowane stosunki z Syrią. Następnego dnia

Dżemajel spotkał się w Damaszku z Asadem, po czym obaj szefowie państw wypowiedzieli się

za dialogiem i reformami w Libanie. Po nowych starciach z muzułmanami również przywódcy

chrześcijan zmuszeni byli udawać się na konsultacje do Damaszku. Wres?xie trzy najważniej

sze siły poliytyczno-wojskowe w Libanie (Postępowa Partia Socjalistyczna, szyicki ruch Amal

i chrześcijańskie Siły Libańskie) zawarły w Damaszku (28 XII 1985 r.) porozumienie, które

przewidywało roczny okres na zakończenie stanu wojny domowej i opracowanie nowej konstytu

cji. Jej celem miało być „umocnienie jedności kraju, jego niezależności i arabskiego charakteru".

Porozumienie damasceńskie stanowiło ukoronowanie wysiłków Damaszku, aby na terenie Libanu

nie dominowało żadne ugrupowanie antysyryjskie i aby dominować tam samemu. Podkreślały to

sformułowania, w których zakładano pełną koordynację działań Libanu i Syrii w kwestiach polity

ki zagranicznej, bezpieczeństwa, wojskowości, gospodarki, oświaty i informacji. Taki Liban mógł

wzmocnić bezpieczeństwo i pozycję Syrii wobec Izraela, o ile porozumienie zostałoby wcielone

w życie. Na tej drodze piętrzyły się jednak trudności. ? s

378

Tymczasem walka o jedność ruchu palestyńskiego trwała. Rozszerzone posiedzenie Ko-

mitetu Wykonawczego OWP w Tunisie (13-14 X 1984 r.), poprzedzone porozumieniami algier-

sko-aderiskimi oraz wielomiesięcznymi rozmowami miedzy różnymi frakcjami OWP, wypowiedziało

się za szybkim zwołaniem Palestyńskiej Rady Narodowej. Mimo sprzeciwu prosyryjskich frakcji,

które wypowiadały się za odroczeniem posiedzenia, parlament palestyński zebrał się w

Ammanie (22-29 XI1984 r.), jedynej stolicy arabskiej, która wyraziła gotowość goszczenia go.

Sesja ta, pod nieobecność przeciwników Arafata, uchwaliła program polityczny OWP.

Nawoływał on do poprawy stosunków z Syrią, potępiał „terroryzm amerykańsko-izraelski", wy-

powiadał się za konferencją międzynarodową na temat kryzysu bliskowschodniego, uzasadnia)

konieczność nasilenia walki zbrojnej przeciwko okupantom izraelskim oraz potrzebę współpracy z

Egiptem, Jordanią oraz państwami bloku wschodniego. Rada uwolniła Jasira Arafata od

stawianych mu zarzutów i udzieliła mu poparcia, po czym został on jednomyślnie wybrany na

przewodniczącego Komitetu Wykonawczego OWP oraz otrzymał mandat na opracowanie wspólnej

strategii jordańsko-palestyńskiej. W Komitecie Wykonawczym pozostawiono 3 miejsca dla

przywódców ugrupowań, które zbojkotowały sesję. Ponownie odrzucono też rezolucję Rady

Bezpieczeństwa ONZ nr 242, która traktuje Palestyńczyków jako uchodźców.

Uzyskawszy formalne potwierdzenie swego przywództwa, Arafat udowodnił swym prze-

ciwnikom i Syrii, że OWP jest demokratycznie zjednoczona i uzyskał szeroki mandat do

działania. Jego zwycięstwo uradowało państwa Rady Współpracy Zatoki i większość umiarkowanych

państw arabskich. Przywódca OWP zamierzał odtąd wykorzystywać współdziałanie z Jordanią i

Egiptem dla równoważenia uzurpacji Syrii do patronowania Palestyńczykom.

Korzystając z danego mu mandatu, Arafat podpisał (11II1985 r.) z królem Husajnem w

Ammanie ramowe porozumienie w sprawie opracowania wspólnego stanowiska wobec konfliktu

arabsko-izraelskiego. Przyświecała mu generalna teza „wymiany ziemi za pokój", tzn. uznania Izraela

w zamian za zwrot Cisjordanii i Gazy. Jedna z klauzul dotyczyła utworzenia delegacji jordańsko-

palestyńskiej na ewentualne rokowania pokojowe, a także możliwości utworzenia konfederacji

jordańsko-palestyńskiej. Wspólna akcja miała mieć charakter polityczny, OWP nie

prowadziłaby więc z terenu Jordanii akcji zbrojnych przeciwko Izraelowi. W części frakcji pale-

styńskich powyższe porozumienie uznano za sprzeczne z uchwałami Palestyńskiej Rady Naro-

dowej, Reagan uznał je za krok pozytywny, zaś Izrael wyraził zainteresowanie. Mubarak wezwał

Izrael do uznania OWP w tym momencie. W kołach dyplomatycznych uznawano porozumienie

ammańskie za szansę odprężenia na Bliskim Wschodzie. W kilka tygodni później prezydent

Egiptu wysunął inicjatywę zwołania konferencji z udziałem delegacji jordańskiej i palestyńskiej

(lub jordańsko-palestyńskiej bez udziału OWP) w Waszyngtonie lub w Kairze, przy czym ucze-

stnikami byłyby także USA i Egipt. Inicjatywa upadła z powodu odrzucenia jej zarówno przez

OWP, jak i przez Izrael, domagający się rozmów z delegacją jordańsko-palestyńską, w której nie

byłoby przedstawicieli OWP. Podobne stanowisko zajął Waszyngton; sekretarz stanu zachęcał

Arabów do bezpośrednich rozmów z Izraelem.

Próbę skonstruowania delegacji jordańsko-palestyńskiej bez OWP zastępca Arafata, Abu

Dżihad, nazwał „zamachem na OWP". Równocześnie podważaniu jej legalności służyło utwo-

rzenie w Damaszku (25 III) Palestyńskiego Frontu Ocalenia Narodowego, który skupił 6 organizacji

prosyryjskich i zdecydowanie wystąpił przeciw porozumieniu jordańsko-palestyńskiemu z 11

lutego. W niektórych publicznych wypowiedziach przedstawiciele USA dopuszczali możliwość

podjęcia dialogu z OWP, jeśli jej kierownictwo wyraźnie uzna (odrzucone przez siebie w

lutym) rezolucje nr 242 i 338 i prawo Izraela do istnienia. Ze swej strony Arafat wyrażał

gotowość uznania rezolucji, o ile Waszyngton podpisze się pod prawem Palestyńczyków do

379

XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)

samookreślenia. Po kilku miesiącach dyskusji Jordania przekonała się, iż nie może pretendować do

wyłącznego przemawiania w imieniu Palestyńczyków i musi współdziałać z organizacją Ara-fata.

OWP postulowała teraz utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego przed wejściem w

jakąkolwiek konfederacje z Jordanią. Konferencja Ligi Państw Arabskich (bez Syrii, Libii,

Libanu, Algierii i Jemenu Południowego), zorganizowana przez króla Hasana JJ w Casablance (7-

8 VIII) jako okazja do przekonsultowania porozumienia jordańsko-palestyńskiego, uznała je za

zgodne z „planem z Fezu". Jedną z decyzji tej konferencji było powołanie misji mediacyjnej, która

doprowadziła do pierwszego od 1978 r. spotkania premierów Syrii i Jordanii w Dżiddzie (16-17

IX). Poprzez pojednanie tych dwóch państw mediatorzy chcieli wpłynąć na złagodzenie

negatywnego stosunku Syrii do Iraku i porozumienia jordańsko-pałestyńskiego, a tym samym

pogodzić Arabów w obliczu ewentualnych rokowań z Izraelem. Mediacja ta była zbieżna z rów-

noległym działaniem Waszyngtonu, który przygotowywał się do goszczenia przywódców Egiptu,

Jordanii i Izraela. Londyn poszedł jeszcze o krok dalej, gdyż wyraził zgodę na przyjęcie

członków kierownictwa OWP w ramach delegacji jordańsko-palestyńskiej.

W tej sytuacji Izrael podjął spektakularną akcję zbombardowania placówki OWP w

Tunisie (IX) pod pretekstem odwetu za terrorystyczny atak na jacht izraelski w Larnace. Tym razem

nawet USA jedynie wstrzymały się od głosu i nie zdecydowały się opowiedzieć przeciwko rezolucji

Rady Bezpieczeństwa ONZ, która potępiła Izrael za naruszenie Karty NZ i norm postępowania

międzynarodowego oraz uznała prawo Tunezji do odszkodowań za straty ludzkie i materialne.

Następnym aktem przeciwko OWP było zmuszenie egipskiego samolotu z czterema działaczami

palestyńskimi na pokładzie do wylądowania w amerykańskiej bazie Sigonella na Sycylii (10 X).

Było to następstwem porwania przez terrorystów palestyńskich włoskiego statku „Achille Lauro",

na pokładzie którego zginął z ręki terrorystów obywatel amerykański. Kolejnym ciosem w OWP

było anulowanie przez Londyn (14 X) zgody na przyjęcie członków delegacji jordańsko-

palestyńskiej.

Aby nie dopuścić do dyskredytacji OWP jako ugrupowania terrorystycznego i wyklu-

czenia jej z ewentualnych rozmów pokojowych, Arafat w odpowiedzi na propozycję Muba-

raka złożył w Kairze (7 XI) oświadczenie, w którym potwierdził ważność uchwały OWP z

1974 r. potępiającej „wszystkie operacje przeprowadzone poza ziemiami okupowanymi oraz

wszystkie formy terroryzmu". Jordania i Syria zgodziły się zrezygnować z dwustronnych układów

z Izraelem i popierać koncepcję konferencji bliskowschodniej pod auspicjami ONZ. Kiedy poglądy

zaczęły ponownie oscylować wokół rozwiązania całościowego, Izrael uzależnił (18 XI) udział

ZSRR w procesie pokojowym od zgody Moskwy na emigrację Żydów radzieckich. USA

uwarunkowały realizację dużego kontraktu na dostawy broni do Jordanii (na sumę 2 mld dolarów)

od nawiązania przez Amman bezpośrednich rokowań z Izraelem. Idea bliskowschodniej

konferencji pokojowej nadal napotykała rozliczne trudności, a jej szansę były blokowane na

różne sposoby.

Rozdział XXIII f , v ^

NOWE NAPIĘCIA W STOSUNKACH

MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1979-1985)

1. Napięcia w stosunkach gospodarczych

Początek lat osiemdziesiątych zaznaczył się przejawami kryzysu gospodarczego w wielu

państwach Ameryki Łacińskiej, co rzutowało na ich stosunki z bogatszymi krajami Ameryki

Północnej.

Zadłużenie kilku państw latynoamerykańskich narastało gwałtownie na przełomie lat

siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, aby pod koniec 1985 r. osiągnąć 368 mld dolarów. Kryzys

zadłużenia polegał nie tyle na niewypłacalności dłużników, ile na utracie zdolności do nie-

zakłóconego pokrywania bieżących zobowiązań płatniczych. Przejawiał się on w ograniczonym

dopływie nowego kapitału zagranicznego i konieczności płacenia odsetek od zadłużenia, co po-

wodowało, że kraje zadłużone stawały się netto eksporterami kapitału. Trudności z pokrywa-

niem bieżących zobowiązań płatniczych wynikały w znacznej mierze z niekorzystnej zmiany

zewnętrznych warunków ekonomicznych i politycznych.

Tak np. Meksyk po odkryciu znacznych zasobów ropy naftowej podjął wielki program

rozbudowy gospodarki, który miał być finansowany deficytem zewnętrznym i eksportem ropy,

korzystnym zwłaszcza po szoku naftowym 1979 r. W latach 1977-1981 poważnie zwiększył się

import (z 5,6 do 24 mld dolarów), deficyt obrotów przekroczył 30 mld dolarów, a-przypływ

kapitału zagranicznego wyniósł netto 45 mld dolarów. Jednakże po 1979 r. zmniejszenie si?

popytu na ropę oraz tendencja spadku jej cen sprawiły, że tempo eksportu zmalało do 1982 r. o

75%. Równocześnie wzrosło obciążenie gospodarki meksykańskiej płatnościami odsetek od

zadłużenia zewnętrznego (z 2,5 mld w 1977 r. do 11 mld w 1982 r.). Zaznaczyła się ucieczka

prywatnych lokat kapitałowych (20 mld tylko w latach 1980-1982), został ograniczony dopływ

kapitału zagranicznego i spadły wpływy dewizowe. Rząd musiał zabiegać o przesunięcie spłat

kapitałowych.

Kryzys meksykański wpłynął także na ograniczenie dopływu kapitału zagranicznego do

innych zadłużonych państw Ameryki Łacińskiej (Argentyna, Brazylia, Chile, Ekwador,

381

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985)

l

Kolumbia, Urugwaj). W Brazylii przypływ kredytów tylko w jednym roku (1981-1982) zmniejszył

się o 40% (z 10,6 do 6,2 mld). Nastąpiło załamanie wpływów eksportowych oraz szybki wzrost

obciążenia płatnościami odsetek (ponad 5-krotnie w latach 1978-1982). W 1983 r. Brazylia nie

była w stanie pokryć zagranicznych zobowiązań i rozpoczęła negocjacje w sprawie

restrukturyzacji zadłużenia. Również pozostałe zadłużone państwa musiały podjąć rozmowy z

bankami handlowymi i z Klubem Paryskim wierzycieli.

W roku 1984 Meksyk osiągnął z bankami porozumienie w sprawie przesunięcia na lata

1991-1998 46,5 mld zadłużenia, które miało być spłacone w drugiej połowie lat osiemdziesiątych.

W wyniku zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego Meksyk i Brazylia uzyskały w

owym roku nadwyżkę handlową i zrównoważyły bilanse bieżących obrotów, uzyskując zarazem

zdolność do bieżącego pokrywania swych zobowiązań płatniczych. Argentyna osiągnęła taki stan w

1985 r. Pomogła w tym wysoka dewaluacja pieniądza tych krajów. Na ich przykładzie zaczęto

mówić o możliwości przezwyciężenia kryzysu zadłużeniowego, a więc i ograniczenia wstrząsów w

międzynarodowym systemie finansowym.

Inne państwa zadłużone zaczęły przejmować inicjatywę od banków i MFW, nie godząc się na

ich naciski. Na 40. sesji Zgromadzenia Ogólnego prezydent Peru wyraził przekonanie, iż

„konieczna jest jedność krajów dłużniczych i radykalna zmiana sytuacji". Zapowiedział też, że

jego kraj będzie przeznaczał na obsługę długu jedynie 10% wpływów z eksportu, do czego nie-

bawem dostosowały się wierzyciełskie banki USA. Wiosną 1986 r. prezydent Wenezueli powiązał

spłatę długów z wielkością wpływów ze sprzedaży ropy, co banki również przyjęły ze spokojem.

Problem limitów spłaty zadłużenia stał się przedmiotem debat międzynarodowych gremiów

finansowych.

Przejawy kryzysu gospodarczego w krajach na południe od Rio Grandę w opinii laty-

noamerykańskiej coraz bardziej obciążały administrację Reagana. To bowiem z jej inspiracji

powstało w USA (VIII 1981 r.) Stowarzyszenie Ameryk, któremu przewodniczył David

Rockefeller, główny reprezentant interesów monopoli amerykańskich w Ameryce Łacińskiej. W

państwach tego regionu wzmagały się obawy przed pogłębieniem gospodarczej zależności od USA;

w wielu z nich powołanie Stowarzyszenia Ameryk odczytano jako nową formę presji

monopolistycznej. Nie było bowiem tajemnicą, że finansowe imperium Rockefellera wraz z 223

firmami prywatnymi obejmowało aż 90% inwestycji ulokowanych przez korporacje ponadnaro-

dowe w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach.

Jednym z najostrzejszych problemów stawało się bezrobocie. Jak doniósł jesienią 1981 r.

raport CEP AL, do bezrobocia przyczyniały się szybkie procesy urbanizacji, której nie towarzyszyły

odpowiednie procesy uprzemysłowienia. Liczba ludności miast wzrosła z 45% w 1950 r. do 65%

w 1980 r., wskaźnik produkcji rolnej na przełomie lat 1970/1980 wzrósł o 5%, gdy wywóz

płodów rolnych wzrastał aż 18% rocznie. W niektórych krajach Ameryki Łacińskiej bezrobocie

objęło 20% ludności w wieku produkcyjnym.

Waszyngton preferował w dziedzinie gospodarczej kontakty bilateralne, które dawały

mu przewagę. Na sesji ministerialnej OPA sekretarz stanu Alexander Haig obiecywał (4 XII

1981 r.) stworzenie przez USA nowych szans dla handlu krajów Morza Karaibskiego. Niebawem

na forum tejże organizacji Reagan ogłosił (24 II 1982 r.) „inicjatywę basenu Morza

Karaibskiego", która preferowała właśnie działania bilateralne. Sprowadzała się ona do programu

pomocy gospodarczej, w ramach którego: 1) USA miały znieść na okres 12 lat cła importowe na

większość towarów przywożonych z Karaibów; 2) amerykańskie firmy i koncerny miały otrzymać

ułatwienia w inwestowaniu w krajach basenu; 3) dla prywatnego sektora wytwórczego miały być

podwyższone kredyty; 4) USA miały zwiększyć pomoc techniczną i szkoleniową dla

382

l

ekspertów; 5) rząd amerykański zobowiązał się do działań na rzecz udziału w programie karaibskim

państw sąsiednich, zwłaszcza Kanady, Meksyku i Wenezueli, a także sojuszników europejskich.

Wspomniano także o pomocy wojskowej, która miała być pokrywana z budżetu USA pod hasłem

„pomocy w dziedzinie bezpieczeństwa".

W wymiarze wojskowym inicjatywę odczuto w regionie dość szybko. Gdy chodzi o kwestie

gospodarcze, to kryzys zadłużeniowy zepchnął w cień propagandę wokół jej wdrażania; coraz

częściej mówiono o wysokiej stopie procentowej banków amerykańskich, o przewyższającym

wszelką pomoc drenażu kapitałowym korporacji ponadnarodowych, o spadku cen latynoa-

merykańskich towarów eksportowych, o dewaluacji lokalnych walut i konsekwencjach tego procesu.

Na międzynarodowym forum instytucji finansowych eksperci gospodarczy krajów latynoskich

uskarżali się na wysoką stopę procentową i ogromny deficyt budżetowy USA, co wpływało

ujemnie na obciążenia finansowe krajów rozwojowych. Od wiosny 1983 r. protesty gospodarcze

zaczęły obejmować cały obszar Ameryki Południowej. Przejawiały się one w masowych

demonstracjach, strajkach, zamieszkach ulicznych i wstrzymywaniu produkcji. Ich fale

przechodziły przez Chile, Brazylię, Peru, Argentynę, Urugwaj, Ekwador, Boliwię, Wenezuele, a

nawet spokojną zwykle Kolumbię. Alarmującym ostrzeżeniem stały się krwawe zamieszki w

Dominikanie (V 1984 r.) przeciwko uzgodnionym z MFW podwyżkom cen żywności; zginęło

wówczas 50 osób.

W tej sytuacji szefowie państw i rządów latynoamerykańskich zmuszeni byli do pub-

licznego piętnowania istniejącego międzynarodowego lądu gospodarczo-finansowego. Uzyskali

w tym moralne wsparcie XX Zgromadzenia Ogólnego Rady Episkopatów Latynoamerykańskich w

San Jose (l 1-15 III 1985 r.). W celu wspólnego oddziaływania na zmianę krytykowanego stanu

rzeczy państwa Paktu Andyjskiego (Boliwia, Ekwador, Kolumbia, Peru i Wenezuela) podpisały

w Cartagenie (28 XII 1984 r.) 5-letni układ o współpracy z EWG, która zobowiązała się w nim

pomóc państwom Paktu Andyjskiego w zwiększaniu kręgu partnerów handlowych oraz działać

na rzecz rozwoju handlu wzajemnego (m.in. organizując specjalne seminaria z udziałem ekspertów

EWG).

Od początku 1984 r. przedstawiciele rządów latynoamerykańskich coraz częściej zbierali

się i radzili na temat galopującego wzrostu długów i odsetek. Na styczniowej konferencji w

Quito 27 państw zwróciło się do banków, aby zmniejszyły stopę procentową i przekształciły długi

krótkoterminowe w długoterminowe kredyty. Państwa te wypowiedziały się za płaceniem jedynie

stosownego procentu od swego eksportu, jeśli wyższa płatność zagroziłaby ich gospodarkom. Po

kolejnej podwyżce oprocentowania przez banki USA (o 1,5%, co zwiększało zobowiązania

płatnicze o 4 mld) prezydenci Argentyny, Brazylii, Kolumbii i Meksyku wypowiedzieli się (19 V

1984 r.) za zorganizowaniem spotkania dłużników, aby przeciwstawić się „wymuszonej

niewypłacalności i dalszej stagnacji gospodarczej". Niebawem przyłączyły się do nich inne

państwa. W miesiąc później zebrali się w Cartagenie wiceministrowie spraw zagranicznych i

finansów, aby przygotować spotkanie ministrów 11 najbardziej zadłużonych państw Ameryki

Łacińskiej (oprócz inicjatorów, także Boliwia, Chile, Ekwador, Peru, Republika Dominikańska,

Urugwaj i Wenezuela). Na konferencji w Cartagenie (21-22 VI1984 r.) ministrowie uchwalili

deklarację i kilka propozycji. W deklaracji znalazło się przypomnienie, że obsługa zagranicznego

zadłużenia ich krajów stanowi obciążenie równe niemal dwukrotnemu wzrostowi ich eksportu.

Akcentowano też „konieczność politycznego rozważenia kwestii zadłużenia w skali mię-

dzynarodowej" wespół z rządami krajów uprzemysłowionych. Domagano się, aby najwięksi wie-

rzyciele współponosili ciężar pomocy krajom najbardziej poszkodowanym. Wskazywano na

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 383

potrzebę uwzględniania w renegocjacjach profilu zadłużenia, zdolności do reaktywizacji gospodarki

i możliwości płatniczych każdego kraju; zniesienia posunięć protekcjonistycznych krajów

uprzemysłowionych; zwiększenia kredytów udzielanych przez Bank Światowy i Międzyamery-

kański Bank Rozwoju; natychmiastowej wydatnej redukcji stóp oprocentowania. Postanowiono

powołać tymczasowy sekretariat, którego utrzymanie miało należeć kolejno do krajów goszczących

następne konferencje ministerialne. Pozostałe państwa kontynentu wezwano do przyłączenia się do

powyższych celów i propozycji. W istocie jednak konferencja ograniczyła się do apeli, nie tworząc

klubu lub kartelu dłużników, czego obawiali się wierzyciele. Przyjęli oni jej rezultaty z ulgą, gdyż o

wiele groźniejsze byłoby dla nich żądanie kolektywnych renegocjacji długów i sformułowanie ich

warunków. Katastrofą byłaby zaś dla banków zbiorowa odmowa obsługi długów. Następnie

„Grupa z Cartageny" powtarzała bez wyraźnego skutku propozycje bezpośredniego dialogu

politycznego z kredytodawcami na konferencjach w Mar del Pląta (IX 1984 r.), w Santo Domingo

(II1985 r.) oraz przy okazji innych spotkań międzynarodowych. Uwieńczone porozumieniami

oddzielne renegocjacje głównych dłużników z wierzycielami osłabiały spójność „Grupy z

Cartageny", chociaż jej postulaty pozostawały ciągle aktualne.

Trudności przeżywało również Latynoamerykańskie Stowarzyszenie Integracyjne (ALA-DI),

powstałe w 1980 r. (w miejsce ALALC). To ugrupowanie ł l państw (Argentyna, Boliwia,

Brazylia, Chile, Ekwador, Kolumbia, Meksyk, Paragwaj, Peru, Urugwaj i Wenezuela) stanowiło

wówczas pierwszą potęgę gospodarczą świata rozwojowego. Stowarzyszenie określiło się jako

strefa preferencji ekonomicznych (zwłaszcza taryfowych) oraz systemu pomocy państwom o

najniższym rozwoju (Boliwia, Ekwador i Paragwaj). ALADI ucierpiało w rezultacie kryzysu

gospodarczo-finansowego w Ameryce Łacińskiej, gdyż zmniejszyły się wzajemne obroty 11 państw i

nie rozwinął się proces integracji gospodarczej.

Również inicjatywa SELA w sprawie przygotowania przez 32 państwa Ameryki Łacińskiej i

Karaibów wspólnego stanowiska wobec problemów gospodarczych nie zapowiadała szybkich

efektów. Co prawda przygotowania te rozpoczęto na konferencji ministrów spraw zagranicznych

w Cartagenie (25-27 1983 r.) i jej stanowisko przedstawiono następnie na konferencji „Grupy 77" w

Buenos Aires oraz na VI konferencji UNCTAD w Belgradzie. Z tych prac pozostały jedynie

postulaty ustanowienia wspólnego rynku latynoamerykańskiego oraz zwołania światowej

konferencji gospodarczej, która uzgodniłaby nowe zasady międzynarodowych stosunków

gospodarczych i finansowych.

2. Spory wokół rewolucji nikaraguańskiej

Obalenie reakcyjnej dyktatury Anastasio Somozy w Nikaragui - podobnie jak obalenie dyk-

tatury Batisty na Kubie - odbyło się po długoletniej wojnie domowej, a następnie wybuchu po-

wstania ludowego i za cenę olbrzymich ofiar: około 50 tyś. zabitych, 100 tyś. kalek, 40 tyś.

sierot, 20 tyś. bezdomnych, dochód narodowy zmniejszony o 25% i 1,6 mld dolarów długów

pozostawionych przez Somozę. Zwycięzcą był ruch sandinistyczny, nawiązujący do pamięci

gen. Cezara Augusto Sandino, który w latach 1927-1934 na czele partyzantki chłopskiej walczył

przeciwko interwencji amerykańskiej („białemu najeźdźcy z północy") i odniósł zwycięstwo nad

wojskami interwencyjnymi, został jednak podstępnie zamordowany. Ruch zaczął odradzać się od

1956 r., a od 1967 r. prowadził walkę zbrojną na wsi i w mieście. Jego reprezentantem był Front

Wyzwolenia Narodowego, działający w trzech nurtach (Tendencji Insurekcyjnej, Tendencji

Proletariackiej i Nieustającej Wojny Ludowej), które zjednoczyły się 7 marca 1979 r. Front

384

doprowadził do kryzysu dyktatury i przekonał Nikaraguańczyków, iż można ją pokonać. Z po-

czątkiem 1977 r. wszczął walkę na skale narodową i już w rok później zorganizował powstanie

ludowe, które doprowadziło do zwycięstwa.

Waszyngton starał się uratować dyktaturę wiernego mu Somozy. Między amerykańska

komisja mediacyjna (złożona z przedstawicieli USA, Republiki Dominikańskiej i Gwatemali)

usiłowała (XI1978-11979 r.) znaleźć polityczne wyjście z kryzysu, ale Somoza odrzucał wszelkie

propozycje kompromisu. Na nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego OP A w Waszyngtonie

(21 VI 1979 r.) USA nie udało się ani zdobyć poparcia dla swej inicjatywy wysłania do

Nikaragui międzyamerykańskich „sił pokojowych", ani narzucić koncepcji „rządu pojednania

narodowego" bez Somozy, lecz z udziałem jego zwolenników. Meksyk i państwa Grupy Andyj-

skiej odrzuciły bowiem ewentualność pertraktowania z jakimikolwiek funkcjonariuszami zbro-

dniczego reżimu. 12 lipca 1979 r. w Managui podano, ie Somoza rozpoczął wywożenie swojego

majątku, a w stolicy Wenezueli rozpoczęła się konferencja solidarności z narodem Nikaragui, w

której uczestniczyło ponad 300 delegacji z 59 krajów.

W końcowej ofensywie front sandinistowski liczył około 8 tysięcy żołnierzy, którzy przy

pomocy instruktorów kubańskich pokonali 15-tysieczną Gwardię Narodową, uzbrojoną w naj-

nowszą broń i samoloty amerykańskie. 19 lipca 1979 r. została wyzwołona Managua, a władz?

objął Rząd Odbudowy Narodowej, szybko uznany przez większość państw amerykańskich.

Zaczął on leczyć rany wyniszczonego kraju (korzystając m.in. z pomocy lekarzy meksykańskich i

nauczycieli kubańskich) i wprowadzać reformy ludowo-demokratyczne. Przystąpił też do budowy

nowej armii.

Stany Zjednoczone robiły początkowo „dobrą minę do złej gry". Uznały nowe władze Nika-

ragui, których nie były w stanie izolować na kontynencie. Chciały zarazem zatrzeć wrażenie

pozostawione po długoletnim popieraniu dyktatury Somozów. W Nikaragui pod hasłami rewolucji

ludowej i demokratycznej zaczęło umacniać się drugie na półkuli zachodniej państwo o

orientacji socjalistycznej. Świadczyła o tym obecność na obchodach pierwszej rocznicy zwy-

cięstwa sandinistów rewolucyjnych przywódców Ameryki Łacińskiej z Fidelem Castro.

W 1981 r. Nikaragua zaczęła przeżywać trudności wewnętrzne spowodowane trudnościami

przebudowy ustrojowej, złą koniunkturą gospodarczą (na bawełnę, kawę i cukier) i działalnością

opozycji politycznej. Dały się też odczuć skutki początków wprowadzonej przez USA blokady (w

tym wstrzymania obiecanej początkowo pomocy), utrudnień w stosunkach gospodarczych z resztą

wchodzącej w kryzys Ameryki Środkowej, napięć na granicy z Hondurasem i prowadzonych z

jego terytorium akcji zbrojnych byłych członków Gwardii Somozy. Pod koniec roku Waszyngton

sprzeciwił się udzieleniu Nikaragui przez Międzynarodowy Bank Rozwoju pożyczki w wysokości

30 min dolarów. Odmówił też przyłączenia się do proponowanego przez Managuę dialogu

politycznego z sąsiadami oraz zawarcia układów o nieagresji i wzajemnym bezpieczeństwie.

Administracji Reagana zależało bowiem na destabilizacji Nikaragui na wzór chilijski. Fakty te

spowodowały, że sandiniści poczuli się zmuszeni - podobnie jak wcześniej wojownicy o wolność

Kuby - do zradykalizowania swojej rewolucji, zwiększenia wysiłków obronnych i zbliżenia się do

państw komunistycznych. Nikaragua zaczęła odchodzić od ostrożnego pragmatyzmu

charakterystycznego dla pierwszego okresu po zwycięstwie sandinistów. Mimo to dyplomacji USA

nie udało się przekonać wielkich socjalistycznych partii Europy (zwłaszcza RFN, Francji, Hiszpanii i

Skandynawii), które od dłuższego czasu popierały sandinistów, a także socjalistów Ameryki

Łacińskiej, że lewicowa orientacja Nikaragui jest spowodowana wywrotową działalnością

„międzynarodowego komunizmu". W partiach tych przeważył

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 385

jednak pogląd, że radykalizm społeczno-ustrojowy zrodziło długotrwałe popieranie przez Wa-

szyngton całkowicie zależnych od niego, skorumpowanych reżimów dyktatorskich.

Od wiosny 1982 r. wspomagane przez CIA oddziały byłych gwardzistów Somozy zaczęły

systematycznie atakować terytorium Nikaragui. Jej władze oskarżono o tępienie Indian Miskitos i

przekształcanie kraju w bastion wojskowy. CIA upoważniono (III 1982 r.) do zorganizowania na

terenie Hondurasu specjalnej brygady, która w rok później podjęła akcje sabotażowe w Nikaragui,

oraz do szpiegowskich lotów nad państwem rządzonym przez sandinistów. Na wniosek Managui

sprawę rozpatrywała Rada Bezpieczeństwa ONZ (IV 1982 r.). Przedstawiciele wielu krajów

skrytykowali politykę USA wobec Nikaragui, jednak zgłoszona przez Panamę rezolucja

wzywająca Waszyngton do jej zaprzestania upadła wskutek veta delegatki USA. Co prawda naciskany

przez opinię publiczną Kongres uchwalił (XII 1982 r.) zakaz dostarczania broni amerykańskiej,

szkolenia lub wspomagania za pomocą doradców „grup mających na celu obalenie rządu

Nikaragui", de facto jednak administracja Reagana rozwijała wojnę przeciwko sandinistom.

Niebawem (III 1983 r.) interwenci próbowali utworzyć „terytorium wyzwolone" na północy kraju.

Sprawą ponownie zajęła się Rada Bezpieczeństwa ONZ, która nie zdołała uchwalić rezolucji, ale w

5-dniowej debacie z udziałem 50 państw poddała krytyce destabilizacyjną politykę USA.

Rząd sandinistów wezwał rząd Hondurasu (28 III) do odbycia na temat kwestii spornych

rozmów, które miałyby rozpocząć się w obecności prezydentów Meksyku i Wenezueli. Wobec

niechęci do podjęcia tego wezwania rząd nikaraguański wysunął propozycję (6IV) rozpoczęcia

rozmów z rządami Hondurasu i USA w siedzibie ONZ. Waszyngton ofertę odrzucił, a na posie-

dzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ (9 V) delegatka USA ponowiła zarzuty, jakoby Nikaragua

„eksportowała rewolucję, wojnę i nędzę" do sąsiednich krajów Ameryki Środkowej. Nikaragua

wysunęła propozycję powierzenia misji dobrych usług sekretarzowi generalnemu ONZ, co również

nie zostało dobrze przyjęte przez Waszyngton.

W czwartą rocznicę zwycięstwa rewolucji Daniel Ortega, koordynator rządu rewolucyjnego,

niejako w odpowiedzi na apel „Grupy z Contadory" z Cancun (17 VII 1983 r.), ogłosił projekt

pokojowego uregulowania sytuacji w Ameryce Środkowej. Przewidywał on: 1) zakończenie

wszelkich starć zbrojnych i zawarcia paktu o nieagresji między Nikaraguą a Hondurasem; 2)

powstrzymanie wszelkiej zagranicznej pomocy wojskowej oraz wykorzystywania terytorium

jednego państwa w regionie przeciw innemu państwu; 3) wstrzymanie wszelkich dostaw uzbrojenia

dla sił walczących z sobą w Salwadorze; 4) prawo do samookreślenia dla wszystkich krajów regionu

i nieinterwencja innych państw w ich sprawy; 5) zakończenie dyskryminacji wobec jakiegokolwiek

państwa Ameryki Środkowej; 6) zakaz obecności zagranicznych doradców wojskowych i obcych

baz w regionie. W dniu ogłoszenia „planu Ortegi" w Waszyngtonie poinformowano o rozpoczęciu

u wybrzeży Nikaragui długotrwałych manewrów floty amerykańskiej, grożąc nawet ewentualną

blokadą tego państwa. W obliczu tych zagrożeń minister spraw zagranicznych Nikaragui, Miguel

d'Escoto, przekazał w Departamencie Stanu USA (20 X 1983 r.) propozycje pokojowe.

Zmierzały one do zawarcia dwustronnego układu miedzy Nikaraguą a USA, odrębnego układu

pokojowego między Nikaraguą a Hondurasem i pokojowego porozumienia wszystkich państw

Ameryki Środkowej. Wobec niechętnej reakcji administracji amerykańskiej rząd nikaraguański

przekazał (l XII) państwom „Grupy z Contadory" projekty trzech dokumentów: 1) o

porozumieniach wojskowych między państwami Ameryki Środkowej; 2) deklaracji politycznej o

sytuacji wewnętrznej tych państw; 3) o rozwoju społeczno-gospodarczym w regionie.

Powołując się na utworzenie trybunałów ludowych, które miały sądzić schwytanych z bronią

w ręku przeciwników, oraz ogłoszenie ordynacji wyborczej, która ograniczała prawo opozy-

386

cji, Waszyngton przystąpił do eskalacji działań interwencyjnych. Doszło m.in. do ostrzelania

przez ścigacz amerykański urządzeń wojskowych w Montelimar (6 III) oraz do zaminowania

portu Corinto. W Stanach Zjednoczonych nie brakowało protestów przeciwko tym poczynaniom.

Nie zgadzający się z interwencją Amerykanie przyjeżdżali setkami do Nikaragui i opowiadali się po

stronie rewolucji sandinowskiej. Po uszkodzeniu przez minę na redzie portu Sandino (20 III) statku

„Ługańsk", rząd radziecki obarczył USA odpowiedzialnością za akt rozboju i piractwa oraz

ostrzegł je przed groźnymi dla pokoju międzynarodowego skutkami polityki terroryzmu

państwowego. Na zwołanym na prośbę Nikaragui posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa (30III-4IV)

przedstawiciele Meksyku, Francji i innych państw ostro potępili zaminowanie portów jako „ukrytą

formę blokady" i oceniali z uznaniem pokojowe gesty rządu w Managui. Delegat USA zgłosił

jednak veto przeciwko rezolucji potępiającej zaminowanie portów.

Nadzieje Nikaragui na rozwiązanie sporu z USA w drodze rokowań rozwiały się po spotkaniu z

Danielem Ortegą (4 IV 1984 r.) dwóch emisariuszy Waszyngtonu. Przemawiali oni bowiem za

zerwaniem przez Nikaraguę więzi wojskowych z Kubą i ZSRR, które to państwa były głównymi

dostawcami broni i pomocy ekonomicznej dla sandinistów od początku ich rewolucji. Przywódca

sandinistów domagał się natomiast od Stanów Zjednoczonych wycofania wszystkich wojsk,

samolotów szpiegowskich i okrętów wojennych z Ameryki Środkowej, zaprzestania wszelkich

manewrów wojskowych w regionie oraz zakończenia „ukrytej" wojny przeciwko Nikaragui.

Niebawem rząd nikaraguański wniósł do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w

Hadze (9 IV) skargę przeciwko Stanom Zjednoczonym, zwracając się z pros'bą o orzeczenie,

iż postępowaniem wobec Nikaragui gwałcą one zobowiązania statutowe i układowe oraz

suwerenność tego państwa, ingerując w jego sprawy wewnętrzne i łamią zasadę wolności żeglugi.

Skarga postulowała też wydanie orzeczenia, że USA mają obowiązek zaniechania działań

łamiących zobowiązania prawne oraz zapłacenia Nikaragui przysługujących jej reparacji za

wyrządzone szkody. W odpowiedzi rząd amerykański (10IV) poinformował sekretarza generalnego

ONZ, iż w ciągu dwóch lat nie będzie przyjmował do wiadomości orzeczeń trybunału na temat

sporów z jakimkolwiek państwem środkowoamerykańskim lub na jakikolwiek temat środ-

kowoamerykański. Równocześnie Biały Dom ogłosił w imieniu kilku agend rządowych oświad-

czenie (10IV), w którym uroczyście zaprzeczył jakimkolwiek przygotowaniom do podboju Ni-

karagui. Prezydent przyznał się jednak do wydania polecenia w sprawie zaminowania portów

nikaraguańskich. Od tej decyzji odcięli się zarówno sojusznicy z NATO, jak i Senat USA.

Również Izba Reprezentantów uchwaliła rezolucję żądającą zaprzestania tajnej pomocy dla „con-

tras" i potępiła zorganizowane minowanie portów. Biuro Międzynarodówki Socjalistycznej we-

zwało wręcz USA (26 IV) do usunięcia min postawionych w portach nikaraguańskich. W tym

samym duchu wypowiedziało się (28IV) 25 państw członkowskich Rady Latynoamerykańskiej

SELA na posiedzeniu w Caracas.

W toku publicznych posiedzeń MTS w sprawie skargi wniesionej przez Nikaraguę rząd USA

starał się udowodnić brak kompetencji gremium haskiego do rozpatrywania sprawy, gdyż Nikaragua

nie ratyfikowała jakoby Statutu MTS. MTS uznał się jednak kompetentnym w sprawie skargi i

jednomyślnie orzekł tymczasowo (10 V), iż USA powinny natychmiast przerwać działania

związane ze stawianiem min; prawo do suwerenności i niepodległości Nikaragui nie powinno być

niczym zagrożone; oba rządy powinny zapewnić, że nie prowadzą jakiejkolwiek działalności,

która mogłaby nasilić spór i zaszkodzić prawom drugiej strony. Chociaż poszczególni politycy i

dyplomaci amerykańscy starali się pomniejszać znaczenie werdyktu, Departament Stanu

zaakceptował go, a opinia światowa uznała go za sukces Nikaragui.

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 387

l

Niebawem (l VI) George Shultz spotkał się w Managui z Danielem Ortegą i Miguelem

d'Escoto. Strona nikaraguańska interpretowała to spotkanie jako pójście pożądaną drogą dialogu,

podczas gdy strona amerykańska akcentowała potrzebę zredukowania wojskowo-politycznej roli

Nikaragui w regionie oraz ustanowienia w tym kraju „demokratycznego pluralizmu" (wezwania o

to skierowali także do Managui ministrowie spraw zagranicznych Hondurasu, Kostaryki i Salwadoru

25 IV). Osiągnięciem spotkania było uzgodnienie dalszych rozmów. Odbywały się one w os'miu

rundach w Manzanillo (25 VI-20 XI 1984 r.); gospodarzeni był minister spraw zagranicznych

Meksyku. Przedstawiciele USA domagali się uczestnictwa wszystkich ugrupowań politycznych w

nikaraguańskich wyborach (4 XI), a po wyborach określili je jako nielegalne. Z trybuny

Zgromadzenia Ogólnego NZ Ortegą oskarżył Stany Zjednoczone (2 X 1984 r.) o akty agresji

przeciwko Nikaragui i odmawianie jej prawa do samostanowienia. Zwrócił się do krajów Ameryki

Środkowej o poparcie przygotowanego przez państwa „Grupy z Contadory" (Kolumbia, Meksyk,

Panamę i Wenezuelę) projektu „aktu w sprawie pokoju i współpracy" w tym rejonie. Odrzucił

natomiast propozycję zwołania konferencji ministerialnej pięciu państw środkowoamerykańskich,

którą miałby organizować Honduras, proponując (16 X) zwołanie konferencji prezydentów owych

pięciu państw i „Grupy z Contadory" w celu rozpatrzenia projektu „aktu". Do zwołania takiej

konferencji nie doszło.

Americas Watch Committee, prywatna organizacja z siedzibą w Nowym Jorku opublikowała (III

1985 r.) na temat łamania praw człowieka przez pięć ugrupowań antyrządowych w Nikaragui

obszerny raport, który udowodnił wspieranie tych organizacji przez rząd amerykański. Ten na

posiedzeniu Rady OPA (27 III) oskarżył rząd w Managui o to, iż jest „niewielką, twardą grupą

marksistów-leninowców", którzy „ukradli rewolucję" antysomozowską, gdyż nie dotrzymali zo-

bowiązań z 1979 r. w sprawie zorganizowania wolnych wyborów, ustanowienia niezależnych

sądów i poszanowania praw człowieka. W kwietniu Reagan zapowiedział działania na rzecz nowych

wyborów w Nikaragui wespół z grupą reprezentantów „contras" i wystąpił do Kongresu z

wnioskiem o przyznanie im 14 min dolarów. Aby przełamać zakaz Kongresu udzielania pomocy

rebeliantom nikaraguańskim, dyplomacja amerykańska zabiegała o poparcie państw „Grupy z Con-

tadory" dla „planu Reagana". W tym celu prezydent USA wyraził też zgodę (24IV) na wznowienie

rozmów amerykańsko-nikaraguańskich. Przyrzekł zarazem Kongresowi, iż owych 14 min dolarów nie

użyje „na broń, amunicję i sprzęt wojenny". Po odrzuceniu wniosku prezydenta przez Kongres,

administracja wprowadziła pełne embargo na stosunki handlowe z Nikaraguą, zakazała statkom

pływającym pod banderą nikaraguańska zawijania do portów USA, a samolotom nikaraguańskim

lądowania na ich terytorium. Managua potraktowała owe restrykcje jako „wypowiedzenie wojny

gospodarczej". Państwa Ameryki Łacińskiej uznały je za pogwałcenie zasad handlu międzynaro-

dowego i czynnik zwiększający napięcie w regionie. Embargo spotkało się też ze sprzeciwem w

obu częściach Europy. USA ogłosiły jednak veto przeciwko tej części rezolucji Rady Bezpie-

czeństwa, która potępiała przymusowe środki ekonomiczne. Została jednak uchwalona rezolucja (9

V) wzywająca Stany Zjednoczone i Nikaraguę do wznowienia rozmów w Manzanillo.

Administracji Reagana udało się w końcu nakłonić obie izby Kongresu do zatwierdzenia

pomocy dla rebeliantów nikaraguańskich, a także zdobyć (27 VI) upoważnienie do użycia wojsk

USA, gdyby zostali zagrożeni obywatele amerykańscy lub ambasada amerykańska w Managui, lub

gdyby Nikaragua sprowadziła „Migi" bądź broń atomową. W odpowiedzi rząd nikara-guański

przerwał jednostronne moratorium na import uzbrojenia i zapowiedział podjęcie rozmów z

innymi państwami w celu wzmocnienia swojej obrony. Ogłosił także powrót grupy doradców

kubańskich, którzy opuścili Managuę przed dwoma miesiącami. W odpowiedzi na kierowane

przez Waszyngton oskarżenia o powiązania z Libią, OWP i „terroryzmem międzyna-

388

rodowym", w Managui ogłoszono (15 X) stan wyjątkowy i zarządzono mobilizację rezerwistów, aby

zapobiec - jak to określił Ortega - próbie otwarcia „frontu wewnętrznego". Aby zapobiec

wykorzystaniu 40-lecia ONZ do dyskredytowania Nikaragui, minister Miguel d'Escotc rozesłał do

państw „Grupy z Contadory" noty, w których głosił, że przyczyną konfliktu jest polityka USA,

a zwłaszcza popieranie „contras". Pos'rednio potwierdził to niejako Reagan, który wystąpił z

wnioskiem do Kongresu (14 XI) o uchwalenie dalszej pomocy dla „ruchu oporu", aby „zapobiec

konsolidacji totalitarnego państwa, połączonego sojuszem z Kubą i blokiem radzieckim w

Ameryce Środkowej". Tymczasem Managua nadal deklarowała gotowość do rzeczowych ne-

gocjacji, co potwierdziła także na nadzwyczajnej sesji OPA w Cartagenie (3-5 XII 1985 r.).

3. Węzeł konfliktów w Ameryce Środkowej

Tendencje rewolucyjne nasilały się także w innych krajach Ameryki Środkowej. Już admi-

nistracja Cartera dystansowała się od dyktatur w Salwadorze, Chile, Paragwaju, Gwatemali

i Boliwii. Dokonywane w tych krajach represje i rozprawy z duchowieństwem nie były bowiem

do pogodzenia z zasadami demokracji i hasłem „praw człowieka". Natomiast Reagan występował

w kampanii wyborczej 1980 r. z krytyką dotychczasowej administracji za utrat? Nikaragui i

groźbę „utracenia" innych krajów regionu. Grupa doradców Reagana opracowała w Santa Fe (V

1980 r.) dokument, który głosił potrzebę podjęcia „wojny wyzwoleńczej" przeciwko Kubie

oraz innym rewolucjom w pobliżu granic Stanów Zjednoczonych, a także wpływom ZSRR w

tym rejonie. Administracja Reagana zrezygnowała z krytyki naruszeń praw człowieka w krajach

Ameryki Łacińskiej, wysyłając do nich więcej instruktorów wojskowych, dostarczając

nowoczesną aparaturę zwiadu elektronicznego itd.

Niezbyt pomyślną dla tej polityki Waszyngtonu okolicznością było przyśpieszenie rozwoju

ruchu socjaldemokratycznego w Ameryce Łacińskiej i skuteczność jego rywalizacji z

nastawioną konserwatywnie chadecją. Socjaldemokraci Ameryki Łacińskiej i Europy zacieśniali

wzajemną więź. Na początku 1981 r. II Konferencja Latynoamerykańskiego Komitetu

Międzynarodówki Socjalistycznej, zrzeszającego już 13 partii członkowskich (w 1971 r. do Mię-

dzynarodówki Socjalistycznej należały tylko partie Argentyny i Jamajki) oraz 15 partii niezrze-

szonych (łącznie 19 krajów) wypowiedziała się w Caracas przeciwko polityce interwencji USA w

Ameryce Środkowej oraz potępiła represyjne reżimy w Boliwii, Salwadorze, Hondurasie i

Gwatemali. Konferencja zadeklarowała poparcie dla państw Ameryki Łacińskiej walczących o

pełną suwerenność oraz niezależność polityczną i gospodarczą. Związana z SPD zachodnio-

niemiecka Fundacja Friedricha Eberta rozwijała w Ameryce Łacińskiej intensywną działalność na

niwie związkowej, naukowej i kulturalnej. SPD pokrywała wówczas w tej strefie większą część

wydatków Międzynarodówki Socjalistycznej. Również dlatego dyplomacja Reagana za-

angażowała się przeciwko tej partii w toku kampanii przed wyborami parlamentarnymi w RFN w

marcu 1983 r. Administracja Reagana obawiała się bowiem, że poparcie udzielane ruchom

wolnościowym i emancypacyjnym przez partie krajów uznawanych za sojusznicze (jak RFN,

Meksyk, Francja) będzie osłabiać pozycję USA w Ameryce Środkowej.

Pragnąc polepszyć wizerunek USA, Biały Dom przekonał Senat USA, aby ratyfikował

(15 XI1981 r.) protokół do konwencji z 1967 r. w sprawie dezatomizacji Ameryki Łacińskiej.

Na mocy tego protokółu Stany Zjednoczone (jako ostatnie wielkie mocarstwo) zobowiązały się nie

używać broni atomowej w swoich bazach na Puerto Rico, na Wyspach Dziewiczych i w bazie

Guantanamo na Kubie. Na długo przed XI sesją OPA w Castries (2-12 XII 1981 r.)

389

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985)

k

dyplomacja amerykańska rozwinęła szeroką kampanie polityczno-propagandową. Mimo to obra-

dująca w przeddzień sesji OPA w Panamie konferencja konsultacyjna ministrów spraw zagra-

nicznych państw SELA oskarżyła wprost Stany Zjednoczone o naruszanie nowych porozumień o

Kanale Panamskim (m.in. poprzez modyfikowanie struktury jego władz i zaniedbywanie urządzeń).

W toku sesji nasiliły się postulaty reorganizacji OPA, redukcji jej aparatu i ustanowienia nowych

form współpracy ekonomicznej państw członkowskich. W takiej sytuacji doszło do opracowania i

proklamowania wspomnianej już „inicjatywy karaibskiej" Reagana, która miała na celu

osłabienie dynamiki sił lewicowo-demokratycznych w Salwadorze, Gwatemali i Hondurasie,

izolowanie Kuby i spowodowanie zmian w systemie politycznym Nikaragui i Grenady. Polityka

popierania konserwatywnych reżimów wiązała się z ich dozbrajaniem. W ciągu dwóch pierwszych

lat prezydentury Reagana kraje te zakupiły z USA 4-krotnie więcej broni niż w poprzednich 2

latach.

Jaskrawym przykładem tej polityki był Salwador, gdzie toczyły się walki partyzanckie

przeciwko dyktaturze wojskowych. Dla złagodzenia opinii o tej dyktaturze USA nakłoniły

juntę, aby dopuściła do udziału we władzy prawicę chadecką (X 1980 r.) Krok ten przyśpieszył

wszakże polaryzację sił. Proces jednoczenia się opozycyjnych organizacji politycznych i woj-

skowych doprowadził do utworzenia Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Farabundo Marti (11

X 1980 r.). Reżim salwadorski (odnowiony przy pomocy chadecji) cieszył się poparciem

administracji USA oraz chadeckich rządów Wenezueli i Kostaryki, natomiast Meksyk i socjalli-

beralny rząd RFN już w 1980 r. odwołały swych ambasadorów. Niebawem także Międzynaro-

dówka Socjalistyczna oraz rządy Meksyku i Francji postanowiły poprzeć salwadorskie siły de-

mokratyczne. Ofensywa partyzantów salwadorskich w styczniu 1981 r. załamała się militarnie.

Jednakże ogłoszony przed jej rozpoczęciem program Frontu Demokratyczno-Rewolucyjnego

zdobywał poparcie społeczne. Latem polityczne i wojskowe kierownictwo sił antyrządowych

ogłosiło gotowość podjęcia rozmów z juntą oraz wzmogło działania polityczne na arenie mię-

dzynarodowej, proponując, aby przygotowaniem postulowanych rozmów zajęła się międzynarodowa

komisja mediacyjna, złożona z przedstawicieli: chadecji europejskiej, Międzynarodówki

Socjalistycznej, „osobistości pozarządowej" ze Stanów Zjednoczonych i takiej samej osobistości z

Ameryki Łacińskiej. Na prośbę autorów projektu Ortega przedstawił go na forum Zgromadzenia

Ogólnego NZ (7 X 1981 r.). Proponując to dementowano jednocześnie twierdzenie, jakoby

opozycja salwadorska była jedynie narzędziem eksportu rewolucji. Gotowość do kompromisu

ukazała w ostrym świetle juntę wojskowo-chadecką, której szef, Napoleon Jose Duarte, odmówił

rozmów z opozycją. Od początku 1982 r. walki partyzanckie wzmogły się. Przeprowadzone bez

udziału opozycji wybory do Zgromadzenia Narodowego (III 1982 r.) nie wniosły niczego nowego do

życia politycznego kraju opanowanego przez reakcyjną dyktaturę. Latem w operacjach

antypartyzanckich zaczęły brać udział także oddziały wojskowe Hondurasu. Mimo to wojska

rządowe ponosiły porażki i duże straty. Partyzanci zaprzestali walk jedynie na okres wizyty papieża

w Salwadorze (II1983 r.).

Waszyngton głosił w tym czasie, iż dla odchodzenia od dyktatury trzeba najpierw ustabilizować

sytuację (m.in. poprzez pomoc wojskową). Kiedy Kongres zgodził się na finansowanie pomocy

wojskowej dla junty pod warunkiem rozpoczęcia negocjacji z opozycją, administracja podtrzymała

tezę Duarte (od wiosny 1981 r. odrzucaną przez Międzynarodówkę Socjalistyczną), iż rozmowy można

prowadzić dopiero po zadeklarowaniu przez opozycję zaprzestania działalności wojskowej. Taka linia

polityczna nie znajdowała poparcia ani wśród sojuszników europejskich, ani w Ameryce Łacińskiej.

Świadczyła o tym deklaracja meksykańsko-francuska (28 VIII 1981 r.), w której oba państwa

uznały koalicję opozycji salwadorskiej za reprezentatywną siłę polityczną, upraw-

390

nioną do uczestnictwa w rokowaniach nad pokojowym uregulowaniem konfliktu. Ważności tej

deklaracji nie umniejszał fakt, że dyplomacji USA udało się skłonić 9 państw Ameryki Łacińskiej do

skrytykowania jej sformułowań za rzekome dążenie do umiędzynarodowienia problemu

sałwadorskiego. Wśród tych państw znalazła się Argentyna, która zasadniczo zmieniła zdanie

dopiero po wojnie o Malwiny. Większość sojuszników USA i aż 22 państwa członkowskie OPA

popierały zgłoszoną w tej organizacji pod koniec 1981 r. ideę demokratycznych wyborów do

Zgromadzenia Konstytucyjnego w Salwadorze. Junta zwlekała z wyborami, rozwijała się więc wojna

domowa, w której partyzanci odnosili liczące się sukcesy.

Celem zdobycia poparcia Kongresu dla nowych wydatków na pomoc dla junty, Shultz roztaczał

ponurą wizję, twierdząc (28II1983 r.), iż „pojawienie się następnego kraju, oprócz Kuby, Grenady,

Nikaragui i być może innych, który znalazłby się pod wpływami radzieckimi i kubańskimi, to dla

naszego kraju niedobra wieść". Wiosną 1983 r. w Waszyngtonie zaczęto wskrzeszać „teorię domina" z

lat pięćdziesiątych; tym razem miała ona dowieść istnienia groźby obalenia rządów w Panamie i

Meksyku, jeśli z braku wojskowego zaangażowania USA dojdzie do obalenia reżimu

salwadorskiego. Usiłowania dyplomacji reaganowskiej, aby pod presją takiej argumentacji do

„twardej polityki" w Ameryce Środkowej przyciągnąć Meksyk (zakładał to dokument Grupy

Planowania Bezpieczeństwa Narodowego), nie przyniosły efektu.

Tymczasem przewodniczący salwadorskiego Frontu Rewolucyjno-Demokratycznego, Ru-ben

Zamora, ogłosił (III 1983 r.), że powstańcy nie dążą do zwycięstwa militarnego, lecz chodzi im

o „rozwiązania polityczne oparte na rokowaniach pokojowych". Także Kongres USA

wypowiedział się za rokowaniami z partyzantami. Reagan powołał więc specjalną komisje doradczą,

złożoną z 12 członków obu partii, która między lipcem a grudniem 1983 r. miała opracować

zalecenia co do sposobu prowadzenia polityki USA wobec Ameryki Środkowej. Na jej czele stanął

były sekretarz stanu Henry Kissinger. W opublikowanym raporcie (1111984 r.) komisja zaleciła

zwiększyć pomoc gospodarczą (8 mld dolarów w ciągu 5 lat) i wojskową dla krajów

środkowoamerykańskich, opowiadając się przeciwko działaniom mogącym doprowadzić do udziału

partyzantów w rządzie salwadorskim. Raport podkreślał także potrzebę przeciwdziałania wpływom

ZSRR i Kuby w regionie, zwiększenia liczby jednostek o wielkiej mobilności i sile ognia, a także

częstego organizowania manewrów w krajach Ameryki Środkowej.

Idąc za wnioskami komisji, Izba Reprezentantów zatwierdziła wnioski o pomoc dla rządu

salwadorskiego, który zlekceważył gotowość opozycji (wyrażoną 9II1984 r.) do uczestniczenia w

„rządzie tymczasowym o szerokim składzie", o ile zostanie zniesiony stan wyjątkowy, będą

rozwiązane „szwadrony śmierci" (mordujące potajemnie działaczy postępowych) i opuszczą kraj

amerykańscy doradcy wojskowi. Opozycja uważała, że wyznaczone na 25 marca wybory prezydenckie

bez spełnienia tych warunków nie mogą być demokratyczne i postanowiła nie brać w nich udziału. W ten

sposób Duarte łatwo zwyciężył w drugiej turze wyborów. Nawet najbardziej prawicowe kręgi

określiły jednak te wybory jako farsę, a przywódcy trzech międzynarodówek (socjalistycznej,

chrześcijańsko-demokratycznej i liberalnej) w deklaracji rzymskiej na temat pokoju i demokracji w

Ameryce Łacińskiej oświadczyli (10 IV 1984 r.), iż w Salwadorze potrzebny jest szczery i

konstruktywny dialog wszystkich sił demokratycznych.

Równocześnie prezydent wezwał Kongres do zatwierdzenia całego planu komisji Kissinge-ra,

gdyż inaczej - jak podkreślał - będzie to oznaczać, że „Salwador zostanie pozostawiony

samotnie, aby powoli wykrwawił się na śmierć". Na apel Reagana i prośbę Duarte Izba Repre-

zentantów zwiększyła na rok 1984 pomoc dla Salwadoru, zakazała wszakże użycia jakichkolwiek sił

wojskowych USA w krajach Ameryki Środkowej. Przy mediacji arcybiskupa San Salwadoru doszło w

górskiej miejscowości La Palma do spotkania (15 X) czołowych przedstawicieli

391

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985)

ł

rządu i ugrupowań partyzanckich. Rebelianci odrzucili obietnicę amnestii za złożenie broni,

domagając się wielu posunięć demokratycznych i wynegocjowanego porozumienia. Dla pro-

wadzenia dialogu postanowiono utworzyć mieszaną komisję. Nie doprowadziła ona do porozu-

mienia, ponieważ rząd nie dokonał wyraźnych kroków w celu odejs'cia od polityki represji, a

partyzanci nie mieli podstaw do zaprzestania walki.

Konflikt wokół Nikaragui, Salwadoru, Hondurasu i Gwatemali niepokoił państwa Ameryki

Łacińskiej. Na początku 1983 r. ministrowie spraw zagranicznych Panamy, Kolumbii, Meksyku i

Wenezueli zebrali się na panamskiej wyspie Contadora (8-9 I), aby - jak to określił prezydent

Panamy, Ricardo de la Espriella - opracować „projekt nowego planu pokojowego dla Ameryki

Środkowej". Komunikat ze spotkania „Grupy z Contadory" odrzucił reaganowską tezę, wedle

której zaburzenia w regionie były ściśle związane z globalnym konfliktem Wschód-Zachód. Inne

państwa wezwano do zaprzestania wszelkiej interwencji, podjęcia wielostronnych rokowań w celu

zahamowania wojny domowej w Salwadorze, zlikwidowania napięcia między Nikaraguą a

Hondurasem oraz udzielenia krajom środkowoamerykańskim pomocy gospodarczej.

W miesiąc później ministrowie Kostaryki, Hondurasu i Salwadoru (tzn. utworzonej z inicjatywy

Waszyngtonu w styczniu 1982 r. Demokratycznej Wspólnoty Środkowoamerykańskiej) podjęli

starania o zwołanie regionalnej konferencji wszystkich państw Ameryki Środkowej, łącznie z Panamą,

Dominikaną, Kolumbią, Meksykiem i Wenezuelą. Państwa z „Grupy Contadory" uznały to za zabieg

odpowiadający ich własnej inicjatywie; w porozumieniu z Managuą podjęły więc w stolicach

państw środkowoamerykańskich (IV 1983 r.) konsultacje, które wykazały, iż największym

zagrożeniem w regionie jest obca interwencja w Nikaragui i Salwadorze. Starano się przeto skłonić

strony będące w konflikcie, zwłaszcza USA, do dialogu. Zgłoszono także (11IV) gotowość

ustanowienia komisji dobrych usług, która mogłaby przysłużyć się pokojowemu rozwiązaniu

konfliktu na granicy nikaraguańsko-honduraskiej. Za tą inicjatywą przemawiał fakt, iż w tym czasie

dokonywała się w Hondurasie konsolidacja czterech organizacji antyrządowych, które zaczęły

koordynować walkę przeciwko dyktaturze. Niebawem jednak doszło do zderzenia poglądów

„Grupy z Contadory" i USA. Program rozładowania napięcia w Ameryce Środkowej, przyjęty

na „szczycie" grupy w Cancun (17 VII 1983 r.), przesłany Reaganowi i Castro, przewidywał:

wprowadzenie w regionie kontroli zbrojeń; utworzenie stref zdemilitaryzowanych wzdłuż granic

objętych konfliktami; położenie kresu przemytowi broni; odwołanie zagranicznych doradców

wojskowych; wprowadzenie zakazu działań wrogich z obcego terytorium. Obaj adresaci oraz

sekretarz generalny ONZ zadeklarowali poparcie dla tego programu. Jednakże w liście

skierowanym do szefów czterech państw (27 VII) Reagan położył nacisk na potrzebę

przeciwstawiania się „wywrotowym elementom", zaś na konferencji prasowej tegoż dnia uspra-

wiedliwiał presję wojskową USA na Nikaraguę i partyzantów salwadorskich koniecznością za-

pobiegania „eksportowi rewolucji". Postawa ta przeczyła deklaracji poparcia dla programu „Grupy z

Contadory". Jej członkowie nie zaniechali jednak wysiłków. Ich zdaniem, źródłem konfliktów

środkowoamerykańskich była nędza, niesprawiedliwości i utrzymywanie archaicznych struktur

społecznych. Powołując się na konsultacje ze wszystkimi państwami Ameryki Łacińskiej inicjatorzy

programu pokojowego konstatowali konieczność ugruntowania w regionie zasad prawa

międzynarodowego, zapewnienia bezpieczeństwa państw, rozwoju współpracy gospodarczej i

kontroli zawieranych porozumień.

Wsparci w swych dążeniach i propozycjach specjalną rezolucją sesji OPA (17 XI) przedsta-

wiciele „Grupy z Contadory" kontynuowali spotkanie z ministrami rządów Ameryki Środ-

kowej, starając się doprowadzić do porozumienia pokojowego. W czasie piątego spotkania mini-

strów spraw zagranicznych „Grupy" w Panamie (8-9 I 1984 r.) z ich kolegami z 5 państw

(Gwatemali, Hondurasu, Kostaryki, Nikaragui i Salwadoru) uzgodniono dokument pokojowy.

Przewidziano też powołanie trzech specjalnych komisji, które miały rozpocząć prace nad traktatami

pokojowymi. Sposoby realizacji „planu pokojowego" miały przygotować trzy komisje mieszane (do

spraw bezpieczeństwa, politycznych i spoleczno-gospodarczych). Państwa „Grupy z Contadory"

poprzez swych ministrów wyrażały niepokój związany z „militaryzacją, mnożeniem się

manewrów wojskowych oraz coraz bardziej ostentacyjną obecnością oddziałów i doradców

zagranicznych" w Ameryce Łacińskiej (8 IV). Do USA i Kuby zaapelowali o udział w

przywracaniu pokojowej współpracy. Dzięki tym wysiłkom Kostaryka i Nikaragua podpisały (15 V)

porozumienie w sprawie powołania komisji nadzoru, zapobiegania i rozwiązywania sytuacji

konfliktowych miedzy nimi. Niebawem 5 rządów środkowoamerykańskich i sekretarz generalny

ONZ otrzymali (9-11 VI) udoskonalony zestaw 21 propozycji pt. „Dokument na rzecz pokoju i

współpracy w Ameryce Środkowej". Plan ten mógł wejść w życie z dniem l października 1984 r.,

gdyby Waszyngton nie odrzucił go ze względu na brak - według Shultza - „dostatecznych

gwarancji zmian w polityce Nikaragui" oraz gdyby za Waszyngtonem nie poszły Honduras,

Salwador, Kostaryka i Gwatemala. Nastąpiło to po oświadczeniu Managui, iż przyjmuje warunki

planu „Grupy z Contadory" (21IX). Państwa EWG (IX) i Biuro Międzynarodówki

Socjalistycznej (X) udzieliły planowi pokojowemu pełnego poparcia mimo zabiegów dyplo-

macji amerykańskiej. Z uwagi na jej sprzeciw ministrowie „Grupy z Contadory" na spotkaniu w

Madrycie (17 X) uznali za konieczne wprowadzić do swego projektu zmiany dotyczące anulowania

zakazu międzynarodowych manewrów i nakazu natychmiastowego wycofania doradców.

Negocjacje przeciągały się i zapowiedziana na połowę lutego 1985 r. w Panamie konferencja

ministrów „Grupy z Contadory" i 5 państw Ameryki Środkowej, na której miało dojść do uzgo-

dnienia poprawek została odroczona bezterminowo w oczekiwaniu na „bardziej sprzyjające wa-

runki". Dopiero po dwóch miesiącach (11-12IV) doszło do takiego spotkania na szczeblu wice-

ministrów, którzy zdołali uzgodnić powołanie nowych komisji roboczych i zaawansować dyskusję nad

poprawkami.

W lipcu ukształtowała się „Grupa z Limy", złożona z państw, które po zrzuceniu reżimów

dyktatorskich wróciły do rządów demokratycznych (Argentyna, Brazylia, Peru, Urugwaj). Ich

prezydenci spotkali się w stolicy Peru z okazji zaprzysiężenia prezydenta Alana Garcii (28 VII) i

postanowili popierać wysiłki pokojowe „Grupy z Contadory" (stąd miano „Grupy poparcia").

Następnie doszło w kolumbijskim mieście Cartagena (24-25 VIII) do pierwszego spotkania

ministrów spraw zagranicznych „Grupy z Contadory" i „Grupy Poparcia". Wyrazili oni

przekonanie, „iż problemy Ameryki Środkowej nie mogą być rozwiązane siłą" i nie powinny być

„wpisane w konfrontację Wschód-Zachód", lecz muszą znaleźć „latynoamerykańskie rozwiązanie".

Państwa „Grupy z Limy" zapowiedziały rozważenie sposobów formalnego przyłączenia się do

dokumentu pokojowego „Grupy z Contadory". Korzystając z tego poparcia ministrowie spraw

zagranicznych „Grupy z Contadory" i 5 państw środkowoamerykańskich spotykali się następnie

w Panamie (12-13 IX) i na Contadorze (9-10 X), aby uzgodnić ostateczny tekst układu. Rząd

Nikaragui ponownie oznajmił (22IX), że akceptuje skorygowany plan pokojowy. Dyplomacja

amerykańska ostrzegała jednak rządy pozostałych państw środkowoamerykańskich, aby nie

podpisywały tego dokumentu. Podczas następnej fazy konsultacji między 9 państwami

dochodziło też do ostrych starć między Nikaraguą a Salwadorem i Hondurasem. Pod koniec

1985 r. Nikaragua zawiesiła na kilka miesięcy swój udział w konsultacjach, uzasadniając to po-

trzebą umocnienia się rządów cywilnych w Gwatemali, Hondurasie i Kostaryce.

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 393

4. Konflikty w regionie karaibskim

Państwa basenu karaibskiego przeżywały podobne trudności wewnętrzne i równie silnie od-

czuwały presje „wielkiego sąsiada" jak państwa Ameryki Środkowej. Warto wspomnieć, że w

latach 1970-1982 amerykańskie lokaty kapitałowe w strefie karaibskiej wzrosły 16-krotnie (z 1,8

do 29,1 mld dolarów); blisko 80% tych kapitałów znalazło się w bankach i towarzystwach

finansowych, które wchłaniały nadwyżki karaibskiej gospodarki, pozbawiając ją kapitału nie-

zbędnego na inwestycje i projekty rozwojowe. Następował zarazem wzrost zadłużenia. Akcentując

„strategiczne interesy USA" w tej strefie Waszyngton usytuował silne bazy wojskowe w

Panamie i Hondurasie oraz stacjonował silne zgrupowania floty wojennej.

W 1979 r. Grenada i Nikaragua zwróciły się do Hawany o przysłanie kubańskich misji

wojskowych. W związku z tym wspomniany już dokument z Santa Fe oskarżał te kraje o zamiar

przekształcenia Morza Karaibskiego w „jezioro marksistowsko-leninowskie", zarzucając Kubie

„eksport rewolucji". Senat USA uchwalił (11 VIII 1982 r.) rezolucje grożącą użyciem siły przeciwko

Kubie i zapowiadającą pomoc (355 min dolarów) dla innych krajów basenu Morza Karaibskiego.

W czerwcu 1984 r. na Florydzie uruchomiono antycastrowską rozgłośnię „Radio Marti".

Z roku na rok zaostrzał się problem emigrantów kubańskich, którzy nielegalną drogą

osiedlali się w USA. W 1980 r. było już ich około 125 tyś. Aby zmniejszyć uciążliwości z tym

związane, administracja zabiegała o porozumienie w tej sprawie. Doszło miedzy obu krajami (13

XII 1984 r.) do normalizacji procedury migracyjnej, w ramach której część osób niepożądanych w

USA miała wrócić na Kubę, a cześć byłych więźniów politycznych oraz ich rodziny miały wyjechać

z Kuby. Fakt ten nie osłabił jednak napięcia w stosunkach amerykańsko-kubańskich.

Krajem łatwiejszym do okiełznania przez USA była Grenada. Spotykała się ona wewnątrz

Wspólnoty karaibskiej (CARICOM) (ze strony Jamajki i Barbadosu) z krytyką za odchodzenie od

wzorów demokracji zachodniej. Kiedy premier Grenady, Maurice Bishop, został zamordowany (19

X 1983 r.) i władzę przejęła armia, pozostali przywódcy CARICOM spotkali się na nadzwyczajnej

sesji na Trynidadzie. Cztery kraje (Trynidad i Tobago, Gujana, Bahamy i Be-lize) wypowiedziały

się przeciwko interwencji na wyspie, lecz pozostałe nie protestowały, gdy USA dokonały

inwazji zbrojnej na Grenadę (25 X), a nawet zgodziły się wystąpić w roli zwracających się do

Stanów Zjednoczonych z prośbą o interwencję. Z uwagi na brak przekonywającego uzasadnienia i

zawarte w nim sprzeczności najazd na Grenadę wzbudził sprzeciw w całym świecie. Podczas 3-

dniowej debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ spośród 65 mówców tylko Wielka Brytania, Chile

i Gwatemala wyraziły zrozumienie dla interwencji. Waszyngton uchronił się przed potępiającą jego

akcję rezolucją tylko poprzez zastosowania veta (28 X). Stany Zjednoczone przegrały również na

forum Zgromadzenia Ogólnego NZ (3 XI), które dużą większością głosów (108:9:27) wezwało ich

do natychmiastowego przerwania interwencji i wycofania wojsk z wyspy. Wojska USA uczyniły to

po zainstalowaniu uległego sobie rządu.

Inwazja podzieliła CARICOM. Dopiero latem następnego roku na spotkaniu w Nassau (4-

7 VII 1984 r.) przywódcy państw CARICOM zaczęli mówić o potrzebie ożywienia handlu w

regionie, który cierpiał coraz bardziej z powodu spadku cen na surowce eksportowane do USA

właśnie po wejściu w życie reaganowskiej „inicjatywy karaibskiej". Inwazja na Grenadę wpłynęła

także na stosunki USA z całą Ameryką Łacińską. Większość państw latynoskich uznała najazd za

pogwałcenie Karty ONZ. XIII sesja OPA w Waszyngtonie wezwała (20 XI1983 r.) na tym tle

państwa członkowskie do „nieinterweniowania pośrednio lub bezpośrednio w wewnętrzne lub

zewnętrzne sprawy" innych państw.

394

5. Waszyngton wobec samodzielnych dążeń mocarstw latynoamerykańskich

Polityka Reagana wobec państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów zderzała się z postawą

Meksyku. Jego rząd uważał bowiem, że w obu subregionach półkuli zachodniej stabilizacja

nastąpi wtedy, kiedy państwa tutaj położone zrzucą panujące oligarchie i wyzwolą się od dyktatu

korporacji ponadnarodowych. Meksyk udzielał poparcia nurtom socjaldemokratycznym i rady-

kalnym (w tym w Salwadorze i Gwatemali). Jako pierwszy uznał rewolucyjny rząd nikaraguań-ski,

utrzymywał dobre stosunki z Kubą i popierał postulaty ruchu państw niezaangażowanych.

Spotkanie prezydenta-elekta Reagana z prezydentem Jose Lopezem Portillo w Ciutad Juarez

(11981 r.) nie zniwelowało rozbieżności. Również reaganowska koncepcja utworzenia wspólnego

rynku USA, Kanady i Meksyku została odrzucona przez oba słabsze państwa jako zamys)

instytucjonalizacji hegemonii „wielkiego sąsiada". Deklaracja meksykańsko-francuska w sprawie

uznania opozycji salwadorskiej (28 VIII 1981 r.) potwierdziła samodzielną postawę Meksyku. Kiedy

szef jego dyplomacji, Jorge Castaneda wyraził gotowość pośredniczenia w kontaktach Waszyngtonu

z Hawaną i Managuą (14 III 1982 r.), okazało się, że Stany Zjednoczone nie miały woli

prowadzenia rokowań a tymi państwami.

Postawa Meksyku nie uległa zmianie pod wpływem pogorszenia się sytuacji gospodarczej.

Właśnie po wybuchu kryzysu zadłużeniowego w 1982 r. stało się jasne, że USA po to ułatwiły

Meksykowi zaciągnięcie ogromnych kredytów, aby po odkryciu wielkiej ropy, które uczyniło z

tego kraju jedną z potęg naftowych świata, ograniczyć jego samodzielność. W tej intencji rząd

USA ubiegł Arabię Saudyjską, która chciała udzielić Meksykowi niskoprocentowej pożyczki w

wysokości 12 mld dolarów, aby uniemożliwić Waszyngtonowi posłużenie się Meksykiem

przeciwko OPEC. Firmy amerykańskie udzieliły sąsiadowi 2 mld kredytu w zamian za dodatkowe

dostawy 100 tyś. baryłek meksykańskiej ropy naftowej dziennie po cenach niższych od ropy arabskiej.

Fakt ten miał istotny wpływ na obniżkę przez OPEC cen ropy o 15% (lit 1983 r.). W rezultacie

powyższych operacji bezpośrednie inwestycje USA w Meksyku zbliżyły się do 70% ogółu inwestycji

zagranicznych (7:11 mld dolarów). Kraj ten stał się trzecim partnerem handlowym USA jako

pierwszego partnera Meksyku.

Nowy prezydent, Miguel de la Madrid wkrótce po objęciu urzędu (l XII 1982 r.) zadeklarował

politykę sprzyjania sprawiedliwym i pokojowym rozwiązaniom konfliktów w Ameryce Środkowej.

Odrzucił też „teorię domina". W rozmowie z grupą amerykańskich wydawców podkreślił (31 III

1983 r.), że „Meksyk nalega na negocjowane porozurnienia między krajami i wewnątrz krajów".

Podkreślił również, że trudności gospodarcze nie zakłócą stabilności polityki Meksyku, który „jest

bardzo silną kostką domina - stwierdził nie bez ironii - i nie da się łatwo przewrócić". Meksyk stał

się motoryczną siłą konstruktywnej aktywności „Grupy z Contadoiy" i mediatorem w

bezpośrednich rozmowach między USA a Nikaraguą.

Postępowała też ewolucja polityki Brazylii. Stopniowa liberalizacja jej systemu politycznego

(m.in. w wyborach parlamentarnych w 1982 r. opozycja odniosła pewien sukces) ułatwiła

prowadzenie polityki zdobywania w świecie przyjaciół i rynków oraz dystansowania się od bloków

ideologicznych. W 1981 r. Brazylia stała się szóstym w świecie eksporterem broni (ponad l mld

dolarów) do krajów Ameryki Łacińskiej, Bliskiego Wschodu i Afryki. Na kontynencie

afrykańskim zdobyła rynki Portugalczyków, zrywając zarazem więzy z byłą metropolią. Nie

uznając ustroju Kuby i nie utrzymując z nią stosunków, zaakceptowała obecność wojsk kubańskich

w Angoli. Zbliżając się do krajów rozwojowych (w 1982 r. utrzymywała z nimi 45% swoich

obrotów) i wyrażając sympatię dla dekolonizacji, wielokrotnie krytykowała rasistowską politykę

RPA, odrzucając jej inicjatywę w sprawie utworzenia antyradzieckiego bloku wojskowego

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 395

południowego Atlantyku. Unikała angażowania się w konflikty w Ameryce Środkowej i na Środ-

kowym Wschodzie (była jednak dostawcą broni dla Iraku). Szukając zbliżenia z krajami Ameryki

Południowej, doprowadziła do ugody z Argentyną w sprawie budowy zapór (Corpus i Itaipu) na

Paranie. Nie zrywając dobrych stosunków z Izraelem, skrytykowała jego atak na iracki ośrodek

atomowy i wyraziła zgodę na otwarcie w Brazylii przedstawicielstwa OWP. W czasie świa-towego

„szczytu" gospodarczego w Cancun otwarcie podkreślała swoją przynależność do „trzeciego

świata", aby tym mocniej krytykować rolę „garstki ponadnarodowych monopoli" w destabilizacji

rynku światowego i sprzedawać krajom rozwojowym coraz więcej towarów. W rezultacie

Brazylia stała się partnerem szanowanym przez administrację Reagana. Waszyngton odwołał

embargo na dostawy wzbogaconego uranu dla elektrowni zbudowanych w Brazylii przy udziale

RFN. Ocenie prezydenta USA, który przyczyn destabilizacji sytuacji w Ameryce Środkowej

upatrywał w czynnikach politycznych i wojskowych, prezydent Jose Figueiredo przeciwstawił

własną ocenę, wedle której generatorami wstrząsów i napięć w tym regionie były czynniki

gospodarcze i społeczne. Gdy szef Białego Domu liczył na zbrojne pokonanie partyzantów sal-

wadorskich, prezydent Brazylii uzasadniał słuszność zabiegów Meksyku, Wenezueli i Kolumbii o

doprowadzenie do rokowań.

Waszyngton obawiał się społecznych konsekwencji pogarszania się sytuacji gospodarczej

Brazylii. Pomógł więc jej rządowi w uzyskaniu pomocy finansowej Międzynarodowego

Fundrjszu Walutowego (ponad 5 mld w 1983 r. i ponad 6 mld w 1984 r.). Urząd Rezerw Federalnych

USA wykupywał terminowe płatności brazylijskie w Stanach Zjednoczonych. Kiedy w warunkach

dwucyfrowej inflacji i ogromnego zadłużenia wojskowi postanowili przygotować przej-s'cie do

rządów cywilnych, a Kongres Narodowy Brazylii na mocy poprawki konstytucyjnej (9 V 1985

r.) ustanowił bezpośrednie wybory prezydenta i zalegalizował działalność dwóch partii

komunistycznych (zdelegalizowanych od 1947 r.), Waszyngton nie podjął przeciwdziałań.

Podejmował jednak kroki celem zapobieżenia nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między

Brazylią a Kubą. Prezydent Jose Sarney postanowił wznowić z nią stosunki po 22 latach i przed-

stawiciele obu rządów podpisali odpowiednie porozumienie w Paryżu (14 VI1985 r.). Brazylia

stawała po stronie tych państw latynoamerykańskich, które popierały pokojowe rozwiązania

konfliktów w Ameryce Środkowej.

Następowała też reorientacja polityki Peru. Kiedy od 1983 r. starcia z maoistowskimi

partyzantami „Świetlistego Szlaku" zaczęły przeradzać się w wojnę domową, populistyczny Ame-

rykański Rewolucyjny Sojusz Ludowy (APRA) zaczai szybko zdobywać wpływy, a jego przy-

wódca, 36-letni Alan Garcia odniósł wielkie zwycięstwo w wyborach prezydenckich (14 IV

1985 r.), zapewniając sobie większość w parlamencie. Niebawem nowy prezydent zaczął popierać

stanowisko Nikaragui w konflikcie z USA i doradzać tym ostatnim, aby zmieniły strategię wobec

Ameryki Łacińskiej.

Najsilniej zaznaczyły się kolizje między polityką USA a polityką Argentyny. Po sześciu

latach dyktatorskich rządów wojskowi, chcąc odwrócić uwagę od trudności wewnętrznych, po-

stanowili zaatakować zagarnięty przez Brytyjczyków w 1833 r. archipelag Wysp Malwińskich

(zwanych przez Anglików Wyspami Falklandzkimi). Z inicjatywy Argentyny los tych wysp był już

zresztą kilkakrotnie rozpatrywany na forum ONZ. Od 1960 r. rząd argentyński domagał się

negocjacji na ten temat. W toku rozpoczętych w pięć lat później rokowań Londyn odrzucił ewen-

tualność zwrócenia wysp Argentynie. Zgromadzenie Ogólne NZ w rezolucji 3160 (14 XII 1973 r.)

wezwaio Wielką Brytanię do kontynuacji rozmów, „aby zakończyć stan kolonialny". Po

dziesięciu latach, podczas których rozmowy pozostawały w impasie, grupa 60 robotników ar-

gentyńskich (prawdopodobnie z inspiracji władz wojskowych) wylądowała na wyspie Południc-

396

wa Georgia i wywiesiła na niej flagę argentyńską (19 III 1982 r.)- W dwa tygodnie później gen.

Leopoldo Galtieri oświadczył, że w imię „ratowania godności narodowej" argentyńscy żołnierze

wylądowali na Malwinach. Ogłosił też suwerenność Argentyny nad wyspami (2 IV 1982 r.).

Zwołana następnego dnia na wniosek Londynu Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr

502, w której wezwała Argentynę do wycofania wojsk, zaś obie strony do szukania pokojowego

rozwiązania konfliktu. USA i państwa EWG poparły stanowisko rządu brytyjskiego (uzależniające

m.in. wszelkie rozmowy od wycofania wojsk argentyńskich i uznania brytyjskiej suwerenności nad

archipelagiem). Państwa latynoamerykańskie (w tym Kuba i na jej wezwanie liczne kraje

niezaangażowane) solidarnie poparły Argentynę. Państwa bloku radzieckiego zajęły początkowo

pozycję wyczekującą.

Po krótkich przygotowaniach rząd brytyjski wysłał w rejon Falklandów liczącą 100 jednostek

flotę wojenną. Następnie Londyn (12 IV) i Buenos Aires (13 IV) ogłosiły 200-milowy obszar

wokół wysp strefą działań wojennych. Rada Ministrów EWG odrzuciła argumentację Argentyny,

iż szło o likwidację „sytuacji kolonialnej" i ogłosiła embargo na dostawy wojskowe do tego kraju.

Również Waszyngton, aczkolwiek związany zobowiązaniami OPA i traktatu z Rio,

wstrzymał eksport wojskowy i kredyty dla Argentyny, zwiększając jednocześnie wojskową

dostawę dla swego sojusznika europejskiego. W tej sytuacji próby mediacji podejmowane przez

niektóre stolice i misja dobrych usług sekretarza generalnego ONZ nie powiodły się. Rząd brytyjski

zdecydował się bowiem na rozstrzygnięcie wojskowe i odrzucał propozycje zaprzestania walk (w

tym wzywającą do tego rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ i przeciwko której 4 VI głosowały

również USA.).

Po sześciu tygodniach działań wojennych (25IV-14 VI), podczas których wypróbowano

nowe rodzaje broni morskich i lotniczych, wojska brytyjskie opanowały Falklandy. Klęska

wstrząsnęła władzą wojskową w Buenos Aires i pojednała Argentynę z wielu państwami latyno-

amerykańskimi (w tym z Kubą i Chile). Nastąpiło wyrzeczenie się ambicji przywróceni^ siłą

swojej suwerenności nad Malwinami. Nowy (od l VI) prezydent gen. Reynaldo Bignone zapo-

wiedział powrót do rządów cywilnych po wyborach parlamentarnych wiosną 1984 r. Przedsta-

wiciele Argentyny i Chile wymienili niebawem w Watykanie (15 IX) noty, które przedłużyły na

czas nieokreślony ważność traktatu dwustronnego z 1972 r. w sprawie pokojowego rozwiązania

sporu o Kanał Beagle oraz wyraziły zgodę na dalszą mediację Watykanu (rozpoczętą w 1979 r. i

zakończoną pozytywnie w 1984 r.). Argentyna ożywiła także swoje stosunki gospodarcze z

Kubą i europejskimi państwami RWPG. Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło (4 XI) wniesiony

przez nią i 19 państw latynoamerykańskich projekt rezolucji, która wezwała dwa państwa do

„pokojowego rozwiązania sporu w sprawie suwerenności Wysp Falklandzkich" i pos-

tanowiła wpisać tę kwestię do porządku dziennego następnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ.

Stany Zjednoczone zdecydowały się głosować za tą rezolucją.

Pod wpływem przeżytej porażki Argentyna zaczęła odchodzić od prozachodniego neu-

tralizmu. W 150-lecie zajęcia Wysp Malwiriskich przez desant angielski (3 I 1983 r.) wielu

Argentyńczyków wypowiadało się zdecydowanie przeciwko utrwalaniu brytyjskiego panowania

na archipelagu. Gen. Bignone jako pierwszy prezydent tego państwa wziął udział w „szczycie"

państw niezaangażowanych w New Delhi. W wygłoszonym tam przemówieniu wysoko ocenił

międzynarodową rolę ruchu niezaangażowanych i Fidela Castro, poparł prawa narodu Namibii i

Palestyny do niepodległości i uznał niesprawiedliwość społeczno-ekonomiczną za główne źródło

konfliktów w Ameryce Środkowej. Fakt, że Waszyngton nie zastosował paktu z Rio i nie przyszedł

z pomocą Argentynie, a nawet udzielił jej przeciwnikowi pewnej pomocy, osłabił wiarygodność

USA w oczach społeczeństw Ameryki Łacińskiej. Tuż po klęsce wojsk argentyńskich

XXIII. Nowe napięcia w stosunkach między amerykańskich (1979-1985) 397

powstał w Caracas Komitet Pomocy Argentynie, do którego weszło 18 państw. Sankcje gospo-

darcze USA wobec Argentyny uświadomiły rządom latynoskim, że wbrew porozumieniom

międzyamerykańskim ich interesy mogą być w pewnych sytuacjach zagrożone przez USA i

ich sojuszników w Europie Zachodniej.

Część państw latynoamerykańskich poszła daleko w wyrażaniu tych obaw. Oto Wene-

zuela, Kostaryka, Belize, Nikaragua i Dominikana ogłosiły w Santo Domingo (17 VIII 1982 r.)

deklarację, w której postulowały zacieśnianie jedności krajów rozwojowych oraz wypowiadały się

przeciwko obcej interwencji w państwach Ameryki Środkowej. VIII sesja ministerialna SELA w

Caracas (18-25 VIII) wypowiedziała się następnie za tym, by wszystkie 26 państw członkowskich

tej organizacji rozpoczęło skoordynowaną akcję międzynarodową w celu zmuszenia Stanów

Zjednoczonych do zaprzestania gospodarczej dyskryminacji państw tego regionu. SELA uznała

również za konieczne, aby kraj członkowski zagrożony sankcjami gospodarczymi mógł zażądać

zwołania jej konferencji w trybie pilnym.

Na XII sesji ministerialnej OPA (XI 1982 r.) znalazła wyraz tendencja modyfikacji

formalnych podstaw współpracy państw kontynentu z „wielkim sąsiadem". Waszyngton zaczął

obawiać się utworzenia nowego, niezależnego od OPA forum politycznej współpracy państw

Ameryki Łacińskiej - bez Stanów Zjednoczonych i z udziałem Kuby. Dlatego na tej sesji USA

wraz z 19 innymi państwami głosowały za pokojowym rozwiązaniem konfliktu argentyńsko-

brytyjskiego. Waszyngton starał się polepszyć stosunki z całą Ameryką Łacińską. Wysiłki te nie

były jednak wiarygodne, pamiętano bowiem, że dyplomacja amerykańska nie angażowała się po

stronie Argentyny, która na forum ONZ i w kontaktach bilateralnych wielokrotnie proponowała

Londynowi dialog, negocjacje i porozumienie. Rząd brytyjski nadal odrzucał możliwość dyskusji

na temat suwerenności Falklandów (ze względu na anglosaskie pochodzenie ich mieszkańców) i

budował na nich nowoczesną bazę morską.

Rozdział XXIV

PROBLEMY UTRUDNIAJĄCE

STABILIZACJĘ STOSUNKÓW W AFRYCE (1979-1985)

1. Konflikt podtrzymywany przez Republikę Południowej Afrykłx

W Afryce podstawową przyczyną konfliktów lat osiemdziesiątych były pozostałości kolo-

nializmu i neokolonializmu. Ich ośrodkiem na południu Afryki była RPA. Nadal wywierała ona

presje militarną na Angole, wspierając zwalczającą jej legalny rząd organizacje UNITA oraz

rekrutując najemników do walki z partyzantami SWAPO na pograniczu Angoli i Namibii. Konsulat

RPA w Salisbury został rozwiązany w trzy miesiące po uzyskaniu niepodległości przez

Zimbabwe, ponieważ rekrutował komandosów spośród żołnierzy byłej armii rodezyjskiej. W

czerwcu 1980 r. regularne wojska RPA dokonały inwazji na południową część Angoli, aby

wesprzeć rebeliantów w prowincji Cunene i zrujnować lokalną infrastrukturę gospodarczą.

Podobnych operacji dokonano w sierpniu i wrześniu 1981 r. Prezydent Dos Santos odwołał się

wówczas do sekretarza generalnego ONZ. Amerykańskie veto w Radzie Bezpieczeństwa

(31 VIII 1981 r.) uniemożliwiło jednak uchwalenie rezolucji, która przewidywała wysłanie do

Angoli komisji złożonej z 5 członków Rady Bezpieczeństwa i wypłacenie odszkodowania przez

RPA. Wyłomem na froncie zachodnim było wówczas głosowanie za rezolucją delegata Francji,

która wypowiadała się przeciwko wiązaniu sprawy niepodległości Namibii z obecnością Kubań-

czyków w Angoli.

Następny najazd na Angolę został dokonany w listopadzie 1981 r. Tym razem oddziały

RPA pozostały dłużej w prowincji Cunene, umożliwiając oddziałom UNITA atakowanie najbardziej

zaludnionych obszarów centrum kraju, co trudno już tłumaczyć „gorącym pościgiem" za

partyzantami. Wreszcie wojska RPA rozpoczęły (19 VII 1982 r.) nową ofensywę na 200 km

wgłąb terytorium Angoli, ostrzeliwując i bombardując pozycje wojsk angolskich przez ponad

dwa miesiące. Część prowincji Cunene była okupowana jeszcze w 1983 r., kiedy rozpoczęły się

rozmowy dwustronne. Pretoria chciała bowiem wymusić dogodne porozumienie poprzez okupację.

Dwustronne kontakty na terenie Zielonego Przylądka stanowiły początek takich właśnie

zabiegów. W ich toku RPA dawała do zrozumienia, że uzgodnienie przerwania ognia pozwoli

399

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

doprowadzić do ewakuacji wojsk kubańskich z Angoli i utworzenia strefy buforowej wzdłuż

granicy z Namibią, po czym stanie się możliwa pomoc gospodarcza RPA dla Angoli. Pretoria

oczekiwała, że „państwa frontowe" zechcą przyjąć propozycje zawarcia z RPA paktu o nieagresji,

wysuniętą (IV 1982 r.) przez premiera Bothę w rozmowie z prezydentem Kaundą i odrzucaną dotąd

ze względu na pomijanie kwestii niepodległości Namibii.

RPA dokonywała również aktów agresji przeciwko Mozambikowi. Usprawiedliwiała je

dawaniem przez to państwo schronienia partyzantom Afrykańskiego Kongresu Narodowego Afryki

Południowej (ANCSA), którzy podjęli w 1980 r. zbrojną działalność przeciwko systemowi

apartheidu i bantustanów na terenie aglomeracji miejskich. W czasie pierwszej operacji wojska

RPA zbliżyły się do stolicy kraju Maputo (I-II 1981 r.). Pretoria zaczęła też wspomagać antyrządową

organizacje pod nazwą Krajowego Ruchu Oporu (MNR), która od połowy 1982 r. podjęła akcje

sabotażowe w 6 spos'ród 11 prowincji Mozambiku, atakując głównie cudzoziemców, nauczycieli i

aktywistów wsi spółdzielczych. Prezydent Mozambiku, Samora Machel, wskazywał (VIII 1982 r.)

na zbieżność strategii Izraela na Bliskim Wschodzie (w świetle doświadczeń libańskich) ze strategią

RPA wobec sąsiednich państw.

Tłumienie aspiracji czarnej większości ludności RPA było tymczasem kontynuowane

poprzez tworzenie nowych bantustanów (Ciskei proklamowano 4 XII 1981 r. jako czwarty z

kolei, a przewidziano jeszcze 6). Komandosi RPA zaatakowali również siedzibę ANCSA na

przedmieściach Maseru, stolicy Lesotho (9 II 1982 r.). Pretoria udzieliła pomocy antyrządowej

organizacji pod nazwą Armia Wyzwolenia Lesotho. Za potępienie polityki apartheidu i udzielanie

poparcia SWAPO również Zimbabwe spotkało się z kontrakcją RPA w postaci ingerowania w

sprawy niepokojów w Matabelelandzie, nadgranicznej prowincji, będącej spichlerzem tego kraju

i największym skupiskiem białej ludności. Pretoria wysyłała tam białych najemników spośród

dawnej armii rodezyjskiej. „Państwa frontowe" występowały przeciwko tego rodzaju aktom

agresji tak w Afryce, jak na forum ONZ i w ruchu krajów niezaangażowanych. Również

Konferencja Koordynacji Rozwoju Krajów Afryki Południowej, która coraz bardziej łączyła

sprawy gospodarcze z politycznymi, potępiła działalność RPA w stosunku do sąsiadów podczas

obrad w stolicy Lesotho (27-301 1983T.).

Tymczasem „grupie kontaktowej" nie udawało się ani upiększyć kompromitującego

obrazu RPA w świecie, ani doprowadzić do załagodzenia konfliktu. Stawało się coraz bardziej

widoczne, że grupa nie stawiała sobie celów dekolonizacyjnych. Wybór Reagana poprawił

samopoczucie konserwatystów także w RPA, której reżim zyskał wbrew rezolucji nr 435. Rady

Bezpieczeństwa ONZ poparcie Waszyngtonu. Tuż przed międzynarodową konferencją na temat

przyszłości Namibii, zwołaną pod auspicjami ONZ do Genewy (7-1411981 r.), minister spraw

zagranicznych Pik Botha nie wahał się oświadczyć, iż rząd RPA gotów jest „raczej znosić sankcje

międzynarodowe niż uczestniczyć w ustanowieniu ustroju marksistowskiego". Grając na

zwłokę Pretoria skierowała na tę konferencję administratora Namibii na czele delegacji partii

plemiennych, wśród nich marionetkowego premiera „rządu" Namibii, przewodniczącego DTA,

Dirka Mudge, jako przeciwnika Sama Nujomy, który odmawiał z nim jakiegokolwiek kontaktu. Ze

strony rządu RPA, który nie chciał rozmawiać ze SWAPO, na konferencji znaleźli się tylko

„obserwatorzy". Mocodawcy Dirka Mudge polecili mu wysunąć pod adresem ONZ dwa nierealne

żądania: 1) odwołanie uznania SWAPO jako „jedynego i autentycznego reprezentanta ludu

Namibii"; 2) uznanie jego „rządu". Nujoma chciał ułatwić Pretorii zachowanie twarzy i dlatego w

porozumieniu z „państwami frontowymi" zaproponował zastosowanie „uregulowania wyne-

gocjowanego". Propozycja nie została podjęta i konferencja zakończyła się niepowodzeniem.

l

400

W tej sytuacji OJA postanowiła (2311981 r.) podwoić pomoc materialną dla partyzantów

SWAPO i utworzyć specjalny fundusz na rzecz Namibii. W trzeciej fazie XXXV sesji

Zgromadzenia Ogólnego NZ w całości poświęconej sprawie Namibii (4-6 III 1981 r.) uchwalono

(po dramatycznym przebiegu dyskusji, ogromną większością głosów przy wstrzymaniu się

państw „grupy kontaktowej") pełne poparcie dla walki SWAPO o rzeczywiste samostanowienie i

niepodległość państwową, wezwano Radę Bezpieczeństwa do niezwłocznego uchwalenia sankcji

ekonomicznych przeciwko RPA i - gdyby nie było to możliwe - do zwołania w trybie pilnym

specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego. Niebawem konferencja przywódców „państw fronto-

wych" w Luandzie (15-16 IV) zażądała przeprowadzenia w Namibii wyborów powszechnych,

potwierdziła stanowcze poparcie dla SWAPO i potępiła agresywną politykę RPA wobec państw

sąsiednich. Następnie delegacje 50 państw afrykańskich przedłożyły w Radzie Bezpieczeństwa

projekty 5 rezolucji w sprawie nałożenia i kontroli wykonywania obligatoryjnych sankcji wobec

RPA (29IV). Uzasadniając te projekty, krytykowano „grupę kontaktową" za sprzyjanie kolonia-

lizmowi i nieprzyjazny stosunek do Afryki. Veto amerykańskie (łącznie z brytyjskim i francu-

skim) uniemożliwiło jednak uchwalenie sankcji. Grupa państw afrykańskich zażądała więc od

sekretarza generalnego ONZ (12 VIII) zwołania specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego w sprawie

Namibii.

Sesja ta (3-14 IX), z której jak ze wszystkich sesji od 1974 r. wykluczono delegację RPA,

większością 117 głosów (przy 25 wstrzymujących się, w tym 5 państw „grupy kontaktowej")

uchwaliła projekt rezolucji państw niezaangażowanych, domagający się: wprowadzenia w

życie rezolucji 435. „bez żadnych przetargów, zastrzeżeń i zmian" do końca 1981 r.; bez-

zwłocznego ogłoszenia przez Radę Bezpieczeństwa obligatoryjnych sankcji globalnych wobec

RPA; czuwania nad bojkotem RPA przez Radę ONZ do spraw Namibii; udzielenia SWAPO

przez państwa członkowskie większego poparcia materialnego, finansowego, wojskowego i in. Już w

kilka miesięcy po objęciu prezydentury przez Reagana stało się oczywiste, że dyplomacja

amerykańska nie będzie współdziałać w realizacji rezolucji nr 435. Sondaże wskazywały bowiem, że

w razie wyborów powszechnych zwycięstwo odniesie SWAPO, a nie DTA. W czasie

„szczytu" w Cancun Reagan wysunął w rozmowie z prezydentem Nigerii Shehu Sha-gari ideę zmiany

ONZ-owskiego planu rozwiązania problemu Namibii. Zaraz potem z inicjatywy Waszyngtonu „grupa

kontaktowa" rozpoczęła w krajach afrykańskich rundę rozmów na temat ewentualnych zmian w

rezolucji nr 435, odwiedzając kolejno Nigerię, Angolę, RPA, Namibią Botswanę, Zimbabwe,

Mozambik, Zambię i Tanzanię (26IX-6 X). W istocie chodziło o podkreślenie roli „partii

wewnętrznych", aby uniemożliwić zwycięstwo wyborcze SWAPO, a także o odcięcie oddziałów

SWAPO w Angoli od Namibii przez wprowadzenie sił ONZ do strefy . buforowej oraz

zastosowanie w niej amerykańskiej techniki wczesnego ostrzegania. Propagan- f da amerykańska

zaczęła wówczas głosić, iż główną przeszkodę na drodze uregulowania problemu Namibii

stanowi obecność korpusu kubańskiego w Angoli. Ta argumentacja niejako usprawiedliwiała okupację

części Angoli przez wojska RPA. „Państwa frontowe" nie podzieliły tej argumentacji, wypowiadając

się za utrzymaniem rezolucji nr 435. oraz za rozmowami miedzy SWAPO a RPA.

Z podobnie negatywną reakcją spotkała się druga inicjatywa „grupy kontaktowej" (10 Xlii

1981 r.), która zakładała wybór połowy członków przyszłego parlamentu Namibii na drodze j

wyborów proporcjonalnych i połowy w okręgach jednomandatowych. Celowość tego projektu!

podważyło uchwalenie w tymże dniu przez Zgromadzenie Ogólne NZ w sprawie Namibii sze- j

ściu rezolucji, które opowiedziały się przeciw „machinacjom niektórych członków zachodniej j

grupy kontaktowej" i za udziałem Rady ONZ dla spraw Namibii we wszystkich organizacjach!

401

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

systemu ONZ. Ponownie wezwano Rade Bezpieczeństwa do ogłoszenia obowiązkowych sankcji

wobec RPA, a jeśli to nie nastąpi - do zastosowania przez państwa członkowskie dobrowolnych

sankcji. Zobowiązano sekretarza generalnego do utworzenia w Luandzie biura specjalnego ko-

misarza ONZ dla spraw Namibii. Wyrażano też „poparcie dla walki zbrojnej narodu Namibii pod

przewodem SWAPO".

Rada ONZ dla Spraw Namibii na posiedzeniu w Aruszy (11-14 V 1982 r.) pozytywnie

oceniła stanowisko „państw frontowych" i SWAPO, które odrzuciły kolejną próbę narzucenia

narodowi namibijskiemu przez pięć państw zachodnich niesprawiedliwej ordynacji wyborczej

ułatwiającej utworzenie neokolonialnego systemu w Namibii. Wypowiedziała się również za

wprowadzeniem obowiązkowych sankcji międzynarodowych wobec RPA. Po sześciu miesiącach

bezowocnych zabiegów „grupa kontaktowa" zmuszona była poniechać rewizji rezolucji nr

435. Ponowiła natomiast raz już zdyskredytowaną próbę przekonania RPA i SWAPO do

osiągnięcia kompromisu. Waszyngton i Pretoria coraz wyraźniej uzależniały powodzenie

rozmów na temat Namibii od wycofania wojsk kubańskich z Angoli, co wysuwano na czoło w

toku kolejnych serii rozmów „grupy kontaktowej" w stolicach „państw frontowych" (VI1982 r.), a

następnie podczas negocjacji w siedzibie ONZ. Angola i SWAPO zdecydowanie odrzuciły ten

warunek. Sam Nujoma oskarżył USA o zablokowanie porozumienia w sprawie Namibii, a Pretorię - o

stosowanie taktyki gry na zwłokę. Mimo to Reagan wysłał (IX 1982 r.) do szefów „państw

frontowych" listy, w których nalegał, aby skłoniły Angolę do pozbycia się wojsk kubańskich.

Zachęcony tym premier Botha publicznie ponowił swoje iunctim między niepodległością Namibii a

ewakuacją wojsk kubańskich z Angoli, chociaż był to warunek sprzeczny z jej suwerenno-s'cią i z

rezolucjami ONZ. ZSRR natychmiast zaprotestował przeciw niemu w nocie do sekretarza

generalnego ONZ, co następnie uczyniły też inne państwa.

Waszyngton bezskutecznie wysyłał do Luandy czterokrotnie misje zastępcy podsekretarza

stanu Franka Wisnera (VI-IX 1982 r.), aby wymóc na Angoli przyjęcie warunku dotyczącego

Kubańczyków. Również wiceprezydent George Bush nie zdołał przekonać o jego słuszności

rozmówców w toku serii swych wizyt w krajach afrykańskich (XI1982 r.). XXXVII sesja Zgro-

madzenia Ogólnego NZ przytłaczającą większością głosów (129:17 wstrzymujących się) uchwaliła

rezolucję, która potępiła manewry związane z narzuceniem iunctim i powtórzyła postulaty wcześ-

niejszych rezolucji. Wykonując tę rezolucję sekretarz generalny ONZ w czasie wizyt w „pań-

stwach frontowych" (I-II 1983 r.) stwierdzał, że obecność oddziałów kubańskich w Angoli jest

wyłącznie problemem obu tych państw. Sam Nujoma miał więc powód, aby publicznie krytykować

stanowisko państw zachodnich, które pomogły RPA w zbrojeniach i traktowały SWAPO jako

terrorystów, a także -jak mówił w wywiadzie dla „Le Monde" (201 1983 r.) - chciały za plecami

ONZ „pomóc Afryce Południowej w doprowadzeniu Namibii do rozwiązania neokolonialnego,

opartego na bantustanach".

Uczestnicy gry na zwłokę nadal blokowali niepodległość Namibii. Kontakty przedstawicieli

rządów Angoli i RPA na terytorium Zielonego Przylądka (28 XII 1982 r. i 23 II 1983 r.)

wydawały się otwierać możliwości przełamania tej blokady, nie mogły wszakże zastąpić bezpo-

średnich rozmów między Pretorią a SWAPO. Nałożone przez kraje OPEC embargo na eksport

ropy do RPA nie zdołało zmusić jej do takich rozmów, ponieważ „wielkie siostry" (BP, Caltex,

Mobil, Shell i Total) pod osłoną amerykańską dostarczały nadal do państwa apartheidu potrzebną

ropę w zamian za udział w energetyce jądrowej, w wydobyciu, przeróbce i eksporcie węgla oraz w

eksploatacji złota, srebra, miedzi, ołowiu, niklu i kadmu. Choć Luanda nie kryła, iż chętnie

przyjęłaby rozwiązanie problemu namibijskiego „na wzór Zimbabwe", Pretoria taką możliwość

odrzucała, gdyż obawiała się zwycięstwa SWAPO.

402

Armia Wyzwolenia Ludu Namibii (wojskowy odłam S WAPO) przeprowadziła (II-III1983 r.)

ofensywę przeciwko siłom okupacyjnym w północnej części kraju, chcąc zwrócić na siebie uwagę

przed zapowiedzianą na koniec kwietnia międzynarodową konferencją w sprawie Namibii.

Zwołano ją do Paryża na mocy uchwały Zgromadzenia Ogólnego NZ w związku z odmawianiem

przez RPA realizacji odpowiedniej rezolucji ONZ. Konferencje organizowała Rada do Spraw

Namibii w porozumieniu ze SWAPO i OJA. RPA odmówiła udziału ze względu na potraktowanie

SWAPO przez organizatorów jako jedynego przedstawiciela ludności Namibii. Państwa „grupy

kontaktowej" wzięły w niej udział w charakterze obserwatorów. Po czterech dniach obrad

(25-29IV) przedstawiciele 136 państw uchwalili deklarację i program działania. W pierwszym

z tych dokumentów odrzucili „uporczywe działania USA i RPA, aby powiązać niepodległość

Namibii z problemami z nią nie związanymi, a zwłaszcza z wycofaniem wojsk kubańskich Z

Angoli". Wezwali też Radę Bezpieczeństwa do podjęcia „nowych kroków". W programie działania

zawarto krytykę państw zachodnich za utrzymywanie stosunków z RPA oraz wezwanie do

ogłoszenia sankcji ekonomicznych wobec niej i do ustalenia kalendarza wyborów w Namibii.

Wkrótce po konferencji Biuro Koordynacyjne ruchu państw niezaangażowanych wszczęło

przygotowania do (pierwszego od kwietnia 1981 r.) posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w sprawie

Namibii. Po tygodniowych debatach (23-31V1983 r.) jednomyślnie wezwała ona sekretarza

generalnego ONZ do osobistego interweniowania w celu szybszego wprowadzenia w życie

rezolucji ONZ dotyczących Namibii, w tym zwłaszcza rezolucji nr 435, zobowiązując go do

złożenia do końca sierpnia raportu ze swoich wysiłków. Rada potępiła RPA za bezprawne

okupowanie Namibii i za odmowę wykonywania rezolucji ONZ w tej sprawie. W ten sposób

Rada Bezpieczeństwa niejako przejęła ponownie od „grupy kontaktowej" kwestię pokojowego

doprowadzenia Namibii do niepodległości.

W sierpniu Javier Perez de Cuellar odbył bez rezultatu podróż po krajach południowej części

Afryki. W tym czasie rząd w Pretorii powołał specjalna radę dla opracowania konstytucji „do

czasu niepodległości" Namibii, do czego de facto nie chciał dopuścić. Wobec takiej postawy

Pretorii wielu uczestników debaty nad problemem Namibii w Zgromadzeniu Ogólnym NZ wy-

powiadało się jesienią 1983 r. za wprowadzeniem obowiązkowych sankcji przeciwko RPA. „Państwa

frontowe" zaczęły konsultować się na ten temat (zwłaszcza na spotkaniu w Lusace 12 XI). Na

zakończenie debaty Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło stanowisko w sprawie sankcji

większością głosów (117:28 wstrzymujących się). W tydzień później minister Claude Cheysson

oświadczył (7 XII), iż Francja nie będzie brała udziału w pracach „grupy kontaktowej", co prak-

tycznie zawiesiło jej istnienie.

Aby osłabić jednolite stanowisko „państw frontowych" RPA popierała grupy Narodowego

Ruchu Oporu (MNR) w zwalczaniu legalnego rządu w Mozambiku, usiłując zarazem w

poufnych rozmowach nakłonić go do zaprzestania pomocy dla Afrykańskiego Kongresu Na-

rodowego działającego na terytorium RPA. Organizowała również rajdy na ośrodki i bazy ANC na

obszarze Mozambiku (V 1983 r.). Po kilkumiesięcznych kontaktach doszło (20 II 1984 r.) w

Maputo do uzgodnienia układu o nieagresji i dobrosąsiedztwie między Mozambikiem a

RPA, podpisanego następnie (16 in 1984 r.) przez szefów obu państw, Samorę Machela i

Pietera Bothę, na stole umieszczonym na granicy nad rzeką Nkomati. Oba państwa zobowiązały

się wzajemnie nie dokonywać „ataków lądowych, powietrznych lub morskich", ani akcji

sabotażowych, a także nie udzielać schronienia oddziałom wojskowym lub organizacjom zmie-

rzającym do destabilizacji drugiego kraju. Uznając nienaruszalność granic wszystkich państw

oraz zasadę nieingerencji w ich sprawy wewnętrzne, dwa rządy wyraziły przekonanie, iż „sto-

403

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

sunki dobrosąsiedzkie przyczynią się do pokoju, bezpieczeństwa i postępu na południu Afryki

oraz na kontynencie afrykańskim i w świecie".

W podobnym duchu przebiegały kontakty miedzy RPA a Angolą, chociaż Pretoria odrzuciła

(XII 1983 r.) żądanie Luandy w sprawie wycofania z terytorium Angoli oddziałów RPA i ogłoszenia

od połowy marca 1984 r. niepodległości Namibii. Bez efektu zostało zarówno potępienie RPA przez

Radę Bezpieczeństwa ONZ za okupowanie części terytorium Angoli (20 XII 1983 r.), jak i

wyrażenie solidarności z ofiarą agresji RPA przez inne państwa - byłe kolonie portugalskie. Co

więcej, wojska RPA zajęły (XII 1983 r.) nowe obszary Angoli wraz z miastem Cassinga, usprawie-

dliwiając tę operację potrzebą zniszczenia baz SWAPO. Również nowa debata nad skargą Angoli w

Radzie Bezpieczeństwa nie przyniosła rozwiązania (4—5 I 1984 r.). Natomiast tajne rozmowy

wLusace doprowadziły (16II) do utworzenia mieszanej komisji dla nadzorowania wycofania

wojsk RPA z Angoli, do czego musieli być dopuszczeni także eksperci USA. W zamian za wycofanie

tych wojsk Angola zobowiązała się wycofać z rejonu granicznego oddziały SWAPO oraz

Kubańczyków. Aczkolwiek porozumienie z Lusaki miało charakter bardziej ograniczony niż poro-

zumienie znad Nkomati, świadczyło ono jednak, iż Pretoria przestała liczyć wyłącznie na kosztowną

presję militarną, preferując cząstkowe porozumienia z sąsiadami ponad głową SWAPO.

Sesja ministerialna OJA odmówiła udzielenia poparcia dla obu porozumień z państwem apar-

theidu, jak to proponowały delegacje Angoli i Mozambiku. Pik Botha wysunął więc następnego

dnia (11 III) propozycję zwołania konferencji „wszystkich stron uczestniczących w obecnym

konflikcie w Afryce Południowo-Zachodniej i w Angoli". Uczestnikami miały być: RPA, Angola,

UNITA, SWAPO i tzw. partie wewnętrzne w Namibii. Inicjatywa ta pomijała całkowicie

rezolucję nr 435 Rady Bezpieczeństwa, zmierzała do skrępowania swobody Angoli i podważenia

pozycji SWAPO, podnosząc rangę formacji wspieranych przez Pretorię. Dlatego rząd angol-ski

natychmiast ową propozycję odrzucił, wyrażając zarazem gotowość uczestniczenia w konferencji

zorganizowanej pod auspicjami ONZ i mającej na celu realizację rezolucji nr 435. Rady

Bezpieczeństwa. W podobnym duchu wypowiedział się w Lusace przewodniczący SWAPO,

Sam Nujoma. Dos Santos i Castro podpisali niebawem w Hawanie (19 III 1984 r.) wspólne

oświadczenie, w którym podkreślili, że stopniowe wycofanie kontyngentu kubańskiego stanie się

możliwe pod warunkiem wycofania rasistowskich wojsk RPA z Angoli, wprowadzenia rezolucji nr

435 Rady Bezpieczeństwa w sprawie Namibii oraz zaprzestania aktów agresji lub groźby agresji

wobec Angoli ze strony RPA, USA i ich sojuszników.

Ze swej strony Mozambik i Angola dokładały wysiłków, aby przekonać „państwa frontowe" do

zrozumienia i akceptacji zawartych z RPA porozumień. Natomiast ANC potępił owe porozumienia,

zwłaszcza, że zbiegały się one z wcześniejszymi decyzjami Zimbabwe, Botswany i Le-sotho w

sprawie ograniczenia możliwości wykorzystywania swoich terytoriów do walki z apartheidem.

Wszyscy jednak domagali się rokowań miedzy rządem RPA a SWAPO, a także występowali

przeciwko żądaniu RPA wycofania z Angoli oddziałów kubańskich przed rozpoczęciem wcielenia

w życie rezolucji nr 435 Rady Bezpieczeństwa. Członkowie Rady ONZ do Spraw Namibii na

posiedzeniu w Bangkoku (21-26 V 1984 r.) obciążyli „grupę kontaktową" i RPA za zwlokę w

realizacji rezolucji ONZ w sprawie Namibii. Nie zmieniło tego nastawienia ani wysyłanie przez

Pretorię przedstawicieli „partii wewnętrznych" na rozmowy do niektórych stolic afrykańskich ani

wizyty premiera Bothy w stolicach państw Europy zachodniej. Nie zareagowano pozytywnie na

propozycje Bothy, aby „grupa kontaktowa" (lub jeden z jej członków) przejęła kontrolę nad

Namibią. Botswana i Lesotho oparły się naleganiom RPA w sprawie zawarcia formalnych

układów o nieagresji na wzór zawartych przez państwo apartheidu z Mozambikiem i Angolą. Jej

rząd zaczął oskarżać Pretorię o niewypełnianie porozumienia

404

z Lusaki, ponieważ RPA nie wycofała wojsk południowoafrykańskich z terytorium Angoli i nadal

udzielała poparcia oddziałom UNITĄ. Z kolei Mozambik latem 1984 r. oskarżył RPA o to, iż

wbrew układowi z 16 marca udzielała poparcia antyrządowej partyzantce.

Novum polegało na tym, że powyższe zarzuty były formułowane w toku bezpośrednich

spotkań przedstawicieli zainteresowanych rządów. Państwa - byłe kolonie portugalskie solida-

ryzowały się z Angolą i Mozambikiem. Stolica Apostolska kilkakrotnie zabierała głos w sprawie

niepodległości Namibii; papież przyjął na audiencji Sama Nujome (27 VI). Rada Bezpieczeństwa i

Zgromadzenie Ogólne NZ (pod nieobecność delegacji państw wysoko rozwiniętych) uznały za

nieważną (IX 1984 r.) nową konstytucje RPA, która jedynie zmodernizowała system rasistowski.

W trudnej sytuacji gospodarczej władze Mozambiku zgodziły się na pośrednictwo RPA w

celu zawarcia porozumienia z siłami antyrządowymi i zakończenia wojny domowej. Rozmowy nie

przyniosły wszakże pełnego sukcesu. Przedłużały się również angolsko-południowoalry-kańskie

rozmowy na temat wycofania oddziałów kubańskich i niepodległości Namibii; RPA nie godziła się

bowiem, aby wycofanie Kubańczyków rozpoczęło się po wcieleniu w życie programu ONZ w

sprawie Namibii oraz wycofaniu prawie wszystkich wojsk RPA z jej terytorium. Angola (XI

1984 r.) domagała się też zaprzestania poparcia RPA dla UNITA, zlikwidowania jej baz na obszarze

Namibii i wprowadzenia do niej oddziałów ONZ, zanim oddziały kubańskie zaczną opuszczać

Angolę. Mediacja amerykańska w tych rozmowach, akceptowana zresztą przez Kubę, nie przyniosła

rezultatu, gdyż USA w wielu kwestiach defacto popierały stanowisko RPA.

Szefowie państw - byłych kolonii portugalskich (Angoli, Mozambiku, Zielonego Przylądka,

Gwinei-Bissau oraz Wysp św. Tomasza i Książęcej, gdzie też się spotkali) po dwóch dniach obrad

(14-15II1985 r.)potępili RPA, Portugalię i niektóre państwa zachodnie za popieranie aktów

agresji przeciwko Angoli i Mozambikowi. Oskarżyli także Pretorię o sabotowanie porozumień z

Lusaki i znad Nkomati. Ich stanowisko poparła opinia światowa. Dopiero w połowie kwietnia

1985 r. RPA dla polepszenia swojej pozycji międzynarodowej zapowiedziała wycofanie się z

Angoli w ciągu tygodnia. Niebawem (18 V) Botha poinformował, iż w Namibii zostanie powołany

nowy tymczasowy rząd o ograniczonych pełnomocnictwach, zaś Pretoria w jego imieniu i z

całkowitym pominięciem SWAPO miała kontynuować rozmowy z ONZ na temat niepodległości

tego kraju. Utworzenie owego „rządu" (17 VI) było potwierdzeniem dawnej koncepcji

rozwiązania rasistowskiego w oparciu o „partie wewnętrzne". Światowa opinia publiczna odniosła

się do tego kroku negatywnie. Biuro Koordynacyjne ruchu krajów niezaangażowa-nych

uchwaliło (21IV) rezolucję, w której zaapelowało do wszystkich państw o zerwanie wszelkich więzi

z rasistowskimi władzami RPA oraz o wprowadzenie wobec niej sankcji gospodarczych i

całkowitego bojkotu. Podkreśliło zarazem potrzebę zwiększenia pomocy dyplomatycznej i

wojskowej partyzantom SWAPO.

Tak rozpoczęła się nowa faza walki o wprowadzenie sankcji przeciwko RPA. W odpowiedzi na

rozpętane przez rząd w Pretorii represje gabinet francuski postanowił (24 VII 1985 r.) zażądać pilnego

zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ, odwołać swego ambasadora i zamrozić inwestycje francuskie

w RPA. Decyzja oznaczała wyłamanie się Paryża z zachodniego frontu dyskretnego

ochraniania RPA, chociaż właśnie Francja pozwoliła jej wejść na początku lat

osiemdziesiątych w erę jądrową, pomagając w budowie elektrowni jądrowej w Koebergu w

pobliżu Kapsztadu. Wniesiona przez Francję i Danię oraz przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ

rezolucja raz jeszcze potępiła represje rasistowskie i apelowała o dobrowolne zahamowa- j nie

wszelkich nowych inwestycji oraz wstrzymanie importu złotych monet i eksportu sprzętu j

komputerowego z RPA. Izba reprezentantów USA uchwaliła (l VIII) ograniczone sankcje woj bęc

RPA. Natomiast w EWG występowały za ogłoszeniem takich sankcji tylko Francja, Dania!

405

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

i Holandia, podczas gdy Wielka Brytania i RFN wypowiadały się przeciwko wszelkim restryk-

cjom. Mimo sprzeciwu kilkudziesięciu krajów niezaangażowanych, EWG postanowiła (23 VIII)

wysłać do RPA specjalną misje trzech ministrów spraw zagranicznych (Włoch, Luksemburga i

Holandii). Po ich powrocie EWG zdołała uzgodnić jedynie ograniczenie kontaktów z RPA.

Zaniepokojeni zamieszkami wewnętrznymi biznesmeni RPA poprosili prezydenta Kaundę o po-

średnictwo i spotkali się (13 IX) z przywódcami ANC na terytorium Zambii.

Pretoria tego spotkania nie uznała i jednocześnie wznowiła „błyskawiczne" akcje wojskowe na

terytorium Angoli (jakoby w celu rozbicia oddziałów partyzanckich ANC i SWAPO). Zbieżność

tych akcji z konsultacjami „państw frontowych" w Maputo (15IX) przed wizytą prezydenta Machela

w USA (17 IX) nie była przypadkowa. Podważały one bowiem rozpoczęty wiosną dialog

między Angolą, RPA i USA, były też pretekstem do bombardowania oddziałów angol-skich, które

odnosiły sukcesy w walce z UNITA. Reagan oświadczył prezydentowi Mozambiku, iż jest

zmartwiony doniesieniami o pogwałceniu porozumienia z Lusaki i wysoko ocenił decyzję swego

gościa o „zaproszeniu zachodnich inwestorów i rozwijaniu sektora prywatnego w gospodarce swego

kraju". Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła (20 IX) zarówno ataki na Angolę, jak i

wykorzystywanie do nich terytorium Namibii. Wezwała też wszystkie państwa do stosowania

embargo na dostawy broni do RPA zgodnie z rezolucją z 4 XI1977 r. W miesiąc później Rada

Bezpieczeństwa musiała znowu potępić (7 X) ataki wojsk RPA na rejon miasta Mavinga (250 km

na północ od granicy z Namibią).

W tymże czasie Izba Reprezentantów USA wypowiedziała się za zniesieniem zakazu

pomocy dla UNITA; do jej oddziałów zaczęła napływać nowoczesna broń amerykańska, czym

chwalił się jej przywódca, Jonas Savimbi. Waszyngton podjął ostrą krytykę Rady ONZ do Spraw

Namibii za to, iż na jesiennej sesji w 1985 r. potępiła eksploatację bogactw naturalnych Namibii

przez państwa zachodnie. Równolegle Margaret Thatcher na „szczycie" 41 państw Commone-

walthu w Nassau przeciwstawiła się silnym dążeniom „kolorowych" państw, których rzecznikiem

był Rajiv Gandhi, do ekonomicznego izolowania RPA. Uchwalony program „dobrowolnych

sankcji" (20 X) przewidywał odmowę kredytów rządowych, dostarczania komputerów i

subsydiowania firm prywatnych oraz wysłanie do Pretorii misji poważnych osobistości, które

skłoniłyby tamtejsze władze do wyrzeczenia się apartheidu. Jeśli nie nastąpiłoby to w ciągu pół

roku, miały zostać podjęte bardziej radykalne kroki.

Problem obowiązkowych sankcji wobec RPA został wniesiony na forum Rady Bezpieczeństwa

ONZ przez grupę państw niezaangażowanych w związku z brakiem realizacji czerwcowej rezolucji

w sprawie przystąpienia w ciągu trzech miesięcy do wcielenia planu ONZ dotyczącego

niepodległości Namibii. Również na tym forum (13-14 XI) Wielka Brytania wystąpiła prze-

ciwko uchwaleniu obowiązkowych sankcji.

RPA nie wyrzekła się apartheidu. Zapowiadane „kroki bardziej radykalne" nie zostały jednak

wobec niej zastosowane. Państwa zachodnie wraz z „państwami frontowymi" zabiegały o

dyplomatyczną presję na Pretorię, ale przymykały oczy na jej rajdy na terytorium Angoli i po-

pieranie UNITA, a także MNR w Mozambiku. System apartheidu utrzymywał się nadal.

2. Spory wokół Sahary Zachodniej

Ludność Sahary Zachodniej otrzymywała poparcie ze strony Zgromadzenia Ogólnego

NZ, które uchwalało rezolucje inicjowane przez Algierię oraz przez Maroko. W grudniu 1980 r.

uchwaliło ono inspirowaną przez Algierię rezolucję, w której uznało Front POLISARIO za

406

wyłącznego reprezentanta Sahary Zachodniej oraz wezwało Maroko do podjęcia z nim negocjacji

i wycofania swoich wojsk z tego terytorium. Po tym sukcesie Algieria wyraziła gotowość

ułatwienia rokowań marokańsko-saharyjskich; przedłużająca się wojna saharyjska zaczęła bowiem

dawać się we znaki wszystkim zainteresowanym państwom. Ponadto roszczenia Maroka do

Sahary Zachodniej napotykały sprzeciw wielu państw afrykańskich. Na kolejnych sesjach dawał

temu wyraz „komitet mędrców" OJA, który zgodnie z tezą algierską sprowadził problem do

konfliktu między Marokiem a Frontem POLISARIO, odrzucając tezę Rabatu, iż w istocie jest to

konflikt między Algierią a Marokiem.

W takiej sytuacji na konferencji szefów państw i rządów afrykańskich w Nairobi król Hassan II

zgodził się na podjęcie przez OJA uchwały (28 VI1981 r.) w sprawie przeprowadzenia na

terytorium Sahary Zachodniej referendum pod auspicjami ONZ i OJA, nadal nie chciał

jednak podjąć rozmów z S ARD. W referendum ludność miała wypowiedzieć się albo za przyna-

leżnością do Maroka, albo za utworzeniem własnego państwa. Przygotowaniem referendum miała

zająć się komisja złożona z siedmiu państw afrykańskich (Kenii, Tanzanii, Nigerii, Sudanu, Sier-ra

Leone, Mali i Gwinei). Rabat oczekiwał od referendum potwierdzenia swojej obecności na

terytorium Sahary Zachodniej, które należało do sułtanatu marokańskiego przed hiszpańską ko-

lonizacją. Natomiast Front POLISARIO natychmiast po ogłoszeniu uchwały o referendum

rozwinął aktywność dyplomatyczną w celu prezentacji swego 9-punktowego programu. Prze-

widywał on: 1) bezpośrednie rozmowy między dwoma stronami konfliktu (tzn. Frontem POLI-

SARIO i rządem marokańskim) celem ustalenia praktycznych sposobów przerwania ognia, wy-

cofania wojsk okupacyjnych i administracji marokańskiej, a następnie stworzenie warunków,

które „pozwolą ludności Sahary Zachodniej dochodzić swego niezbywalnego prawa samostano-

wienia poprzez wolne referendum, zgodnie z zasadami Karty NZ i OJA"; 2) całkowite wycofanie

wojsk marokańskich ze wszystkich terenów Sahary Zachodniej; 3) całkowite usunięcie admini-

stracji i wszelkich form marokańskiej obecności; 4) wycofanie marokańskich sił zbrojnych na

odległość 150 km od granicy marokańskiej (południowej) ustalonej po uzyskaniu niepodległości

przez Maroko i oficjalnie uznanej w świecie; 5) powrót wszystkich Saharyjczyków do miast i

wsi, w których nie będą poddawani represjom; 6) zorganizowanie przez ONZ i OJA, przy

współpracy administracji SARD, tymczasowej administracji międzynarodowej, „aby zapewnić

spokój i porządek niezbędny dla przeprowadzenia referendum o samostanowieniu ludności Sahary

Zachodniej"; 7) zapewnienie, iż tymczasowa administracja międzynarodowa (w ciągu 2 lub więcej

miesięcy) we współpracy z przedstawicielami SARD stworzy odpowiedni klimat psychologiczny

„sprzyjający zlikwidowaniu zastraszenia spowodowanego ekstremistyczną polityką Maroka, co

jest rzeczą niezbędną, aby wybory odbyły się w duchu swobodnego myślenia"; 8)

doprowadzenie do tego, by siły pokojowe ONZ stacjonowały wzdłuż granicy saharyjsko-

marokańskiej aż do zakończenia referendum. W bezpośrednich rozmowach między POLISARIO

a rządem marokańskim powinny być ustalone szczegóły zakończenia dekolonizacji Sahary

Zachodniej; 9) oswobodzenie wszystkich Saharyjczyków przebywających w marokańskich wię-

zieniach i obozach koncentracyjnych.

Z powyższego programu wynikało, że rozbieżności w pojmowaniu celów referendum miały

charakter zasadniczy. Na posiedzeniu „komitetu siedmiu" w Nairobi (24-25 VIII 1981 r.) Hassan II

potwierdził gotowość przeprowadzenia referendum pod auspicjami OJA, lecz nie wyraził zgody na

uprzednie wycofanie swoich wojsk z terytorium Sahary Zachodniej. Król Maroka nie przestawał

oskarżać Mauretanii o udzielanie schronienia oddziałom POLISARIO. Usiłował nawet

wpłynąć na sformowanie w Nuakszot przychylniejszego mu rządu. Za popieranie próby

antyrządowego zamachu stanu rząd mauretański zerwał stosunki z Rabatem (18 Ul 1981 r.).

407

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

Następnie samoloty marokańskie dokonały nalotu na terytorium Mauretanii (20 X) i zaatakowały

kolumnę wojskową POLISARIO, która wczes'niej atakowała jakoby garnizon marokański w

Guelta-Zemmur (13 X) i zestrzeliła kilka samolotów przeciwnika. Komitet Wykonawczy PO-

LISARIO w Algierze oskarżył wówczas Rabat wobec przewodniczącego OJA, prezydenta Kenii,

Daniela Arapa Moi, o blokowanie przygotowań do referendum i wyraził gotowość zaprzestania walk

zbrojnych pod warunkiem przystąpienia Maroka do „bezpośrednich rokowań". W

odpowiedzi Hassan II zdecydował się (XI 1981 r.) wycofać swoje wojska do enklawy przy Zatoce

Rio de Oro i do „użytecznego trójkąta" (El Ajun-Samara-Bou-Craa-Bużdur). Następnie na forum

stworzonej przez siebie latem 1981 r. Saharyjskiej Rady Konsultacyjnej zapowiedział (6 XI1981 r.)

przeprowadzenie referendum, w którym ludność Sahary Zachodniej opowie się za przynależnością

do Maroka.

Komitet Dekolonizacyjny ONZ (9 XI1981 r.), a następnie Zgromadzenie Ogólne NZ (24

XI) przyjęły rezolucję popierającą prawo ludności Sahary Zachodniej „do samostanowienia i

niepodległości" oraz wzywającą Maroko i POLISARIO do podjęcia bezzwłocznych rokowań w

sprawie przerwania ognia. Maroko - mimo wysiłków - zdołało zgromadzić zaledwie 9 głosów

przeciwnych. Rezolucja zobowiązała także sekretarza generalnego ONZ do udzielenia pomocy

powołanemu przez OJA „komitetowi siedmiu". Komitet starał się działać delikatnie:

przygotowując plan przerwania ognia, nie wymieniał stron konfliktu. Proponował jednak (9 II

1982 r.), aby przerwanie ognia było kontrolowane prze międzynarodowe siły porządkowe lub

obserwatorów wojskowych, zaś administracją kierował niezależny komitet. Realizacji planu prze-

szkodziła postawa Maroka, które oświadczyło, że nie może rokować „z nie istniejącym rządem nie

istniejącego państwa". W związku z tym konferencja ministrów spraw zagranicznych OJA w

Addis Abebie z udziałem SARD (22-28 II) postanowiła niewielką większością głosów

uznać członkostwo SARD (ratyfikując blokowaną dotąd przez Maroko decyzję „szczytu" z Sierra

Leone z lipca 1980 r.). Przedstawiciele Rabatu w grupie 18 państw opuścili jednak obrady i

zagrozili wystąpieniem z organizacji. Na tle decyzji przyjęcia SARD doszło w łonie OJA do

groźnego rozbicia, a także do nasilenia odśrodkowych nacisków po stronie Maroka. Państwa

przeciwne członkostwu SARD inaczej liczyły ąuorum (33:50, a nie 34:51) na sesjach ministrów

informacji OJA w Dakarze (15 III 1982 r.) (władze Senegambii nie wpuściły tam delegacji SARD)

oraz ministrów pracy OJA w stolicy Zimbabwe (5 IV 1982 r.), gdzie prozachodnie państwa

członkowskie zbojkotowały obrady z powodu obecności delegacji SARD. Stan wzajemnego

blokowania się dwóch grup państw paraliżował OJA. Dwukrotnie stał się też przyczyną braku

ąuorum dla odbycia XIX „szczytu" afrykańskiego w Trypolisie (2-8 VIII 1982 r. i 23-28 XI

1982 r.). Spowodował też decyzję SARD (29 X) wstrzymania się od udziału w drugiej próbie

„szczytu" w stolicy Libii. Utrudniając aktywność dyplomatyczną Frontu POLISARIO, wywarł

nawet wpływ na zmiany dokonane w jego kierownictwie na V kongresie Frontu (XI 1982 r.),

kiedy na pierwszy plan wysunięto osoby związane z Algierią i zdejmujące z Rady Dowództwa

SARD „libijskie piętno".

Pod koniec 1982 r. POLISARIO ożywiło jednak działalność polityczną i wojskową oraz

postanowiło wznowić aktywność na forum OJA. Dalsze wstrzymywanie się od niej nie miało już

sensu, ponieważ ponowna niemożność dojścia do skutku „szczytu" OJA w Trypolisie dowiodła, iż

to nie SARD grozi rozkładem organizacji panafrykańskiej. Od początku 1983 r. Front POLISARIO

zaczął także zabiegać o utworzenie „postępowego frontu" (z udziałem SARD, Mauretanii, Algierii i

Libii), które przeciwstawiałyby się Maroku. Jednocześnie Algieria starała się zapobiegać

pogarszaniu swoich stosunków z Marokiem, otwarcie sprowadzała wszakże problem kwestii uznania

przez Rabat prawa Sahary Zachodniej do dekolonizacji i samostanowienia. Chociaż al-

4§8

giersko-marokańskie stosunki dyplomatyczne były zerwane od czasu powstania SARD, prezydent

S żądli spotkał się z królem Hassanem II w namiocie na granicy miedzy obydwoma państwami (2 II

1983 r.), aby przyczynić się do przywrócenia pokoju w regionie.

W przedłużaniu się konfliktu saharyjskiego nie bez znaczenia była rola dyplomacji USA. Co

prawda, w 1978 r. administracja Cartera zadośćuczyniła prośbie króla Hassana II w sprawie

zwiększenia pomocy wojskowej, formalnie jednak uzależniała ją od podjęcia przez Rabat rokowań

w kwestii konfliktu. Administracja Reagana nie ukrywała już strategicznego zainteresowania

Marokiem. Od lutego 1981 r. kraj ten odwiedzali funkcjonariusze amerykańskiej dyplomacji i

wojskowości, a także okręty atomowe. USA dostarczyły Maroku sporo czołgów i samolotów

oraz zawarły z nim (V 1981 r.) umowę w sprawie wykorzystania energii jądrowej.

Zainteresowanie to wzrosło jeszcze bardziej po porażce wojsk marokańskich w starciu z od-

działami POLIS ARIO pod Guelta-Zemmur (13 X 1981 r.). Podczas wizyty w Maroku (II1982 r.)

sekretarz stanu Haig nazwał publicznie Polisario „ruchem działającym z inspiracji Libii i ZSRR".

Po pierwszym posiedzeniu amerykańsko-marokańskiej komisji wojskowej w Fezie (26-27 IV

1982 r.) i wieńczącej jej uzgodnienia wizycie Hassana II w Waszyngtonie zaczęto niebawem mówić

o „współpracy strategicznej" między Waszyngtonem a Rabatem. Jej istnienie potwierdziło

podpisane w stolicy USA (27 V 1982 r.) porozumienie o dwustronnej współpracy wojskowej. Na

mocy tego porozumienia amerykańskie siły szybkiego reagowania uzyskały ułatwienia tranzytowe

w bazach marokańskich, zwłaszcza na lotniskach Casablanca-Mohammed V i Sidi-Slimana;

Maroko miało zapewnione dostawy nowoczesnego sprzętu i urządzeń wojskowych oraz przyjazd

instruktorów lotnictwa i piechoty. Między hiszpańskimi enklawami Ceuta i Meliua odbyły się

(XI 1982 r.) pierwsze amerykańsko-marokańskie manewry z udziałem VI Floty USA i wojsk

marokańskich. Powyższe porozumienie i „współpraca strategiczna" spotkały się z ostrą krytyką

postępowych państw arabskich. Równolegle do polityki „współpracy strategicznej"

administracja prezydenta Reagana zwiększała kredyty wojskowe dla Tunezji (z 15 min

dolarów w 1981 r. do 140 min dolarów w 1983 r.) oraz starała się neutralizować Algierię i

izolować Libię.

USA były głównym importerem algierskiej ropy naftowej i Algier dążył do utrzymania z

nimi poprawnych stosunków. Dyplomacja algierska odegrała, jak wiemy, decydującą roi? w

sprawie uwolnienia zakładników amerykańskich z Iranu. Armia algierska nabywała też w

USA pewne rodzaje uzbrojenia (np. samoloty Herkules C-130). Zgodnie z proklamowaną przez

prezydenta Bendżedida Szadlego polityką „pozytywnego dobrosąsiedztwa" Algier przeciwstawiał

się wszakże naciskom Waszyngtonu na Libię. Tak było w przypadku wpłynięcia okrętów

amerykańskich na wody kontrowersyjnej Zatoki Wielkiej Syrty (uważanej przez Libię od 1973 r.

za jej wody wewnętrzne) i zestrzelenia przy tej okazji dwóch samolotów libijskich (19 VIII 1981

r.). Tak było też w przypadku ogłoszenia przez USA (XII 1981 r.) restrykcji ekonomicznych

wobec Libii oraz anty libijskich incydentów (II1983 r.). Algier nie przyłączył się do kierowanych

pod adresem Kadafiego oskarżeń o popieranie międzynarodowego terroryzmu i działalności

wywrotowej. Dyplomacja algierska przeciwstawiała się zabiegom wymierzonym w możliwość

odbycia „szczytu" OJA w Trypolisie (VIII i XI 1982 r.) i powierzeniu Kadafiemu funkcji

przewodniczącego tej organizacji.

Algier ułatwił Trypolisowi poprawę stosunków z państwami Maghrebu, co rozpoczęło się

od wznowienia stosunków dyplomatycznych z Marokiem (VII 1981 r.) i zakończyło wizytami

Kadafiego w Algierii i Tunezji (I-II 1982 r.). W listopadzie 1981 r. rząd libijski poniechał

realizacji zamiarów wyrażonych w komunikacie trypoliskim (6 I 1981 r.) w sprawie unii Libii i

Czadu oraz wycofał swe wojska z tego kraju, likwidując w ten sposób jedną z przyczyn niechęci

409

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (]979-1985)

do siebie i swej polityki. Warto wspomnieć, że główni nabywcy libijskiej ropy naftowej (Włochy,

Grecja i Turcja) nie dostosowali się do amerykańskich restrykcji wobec Libii (II 1982 r.).

Waszyngton uzasadniał je oskarżeniami o popieranie międzynarodowego terroryzmu. W raporcie

Departamentu Stanu USA (X 1983 r.) - nie bez podstaw - oskarżano Libię o finansowanie i

szkolenie terrorystów oraz popieranie działalności wywrotowej w Afryce i Ameryce Łacińskiej.

Pod koniec 1985 r. USA zerwały stosunki ekonomiczne z Libią, zamroziły aktywa libijskie w

bankach amerykańskich i rozpoczęły serię manewrów lotniczo-morskich u wybrzeży libijskich.

Władze marokańskie odmawiały rozmów z POLISARIO i SARD, chociaż tę ostatnią

uznawały kolejne państwa. Hassan II liczył na militarne opanowanie części Sahary Zachodniej i

na odprężenie w Maghrebie. W latach 1980-1983 trwały intensywne prace nad budową „muru

bezpieczeństwa", który miał chronić dla Maroka „użyteczną Saharę", gdzie znajdowały się złoża

fosforytów i inne bogactwa. Mur wyposażono w elektroniczne czujniki i urządzenia radarowe. Na

obszarze przylegającym do muru rząd marokański zaczął rozwijać system oświaty oraz bu-

downictwo i urządzenia socjalne.

Dzięki zręczności dyplomacji etiopskiej „szczyt" OJA w Addis Abebie (8-12 VI1983 r.) nie

wypowiedział się w sprawie członkostwa SARD w tej organizacji, po raz pierwszy wymienił

jednak POUSARIO w rezolucji. Wezwał mianowicie tę organizację i Maroko do bez-pos'rednich

rokowań nad przerwaniem ognia i przeprowadzeniem referendum bez jakichkolwiek środków

przymusu. Referendum miało odbyć się w ciągu 6 miesięcy, a spokój i bezpieczeństwo przed i

podczas jego przebiegu powinny były zapewnić siły pokojowe OJA i ONZ. Maroko usiłowało

zapobiec przyjęciu takiej rezolucji, ale jedynie Zair udzielił mu poparcia. Wkrótce potem Rabat

odrzucił jednak możliwość dyskutowania z POLISARIO. Hassan II obiecał amnestię jego

„zbłąkanym" bojownikom, którzy powrócą do Maroka. W odpowiedzi partyzanci POLISARIO

przeprowadzili (VII 1983 r.) pierwsze od roku większe działania bojowe przeciwko wojskom

marokańskim w rejonie M'Sied. Zapowiedzieli też nasilanie walk, jeśli referendum miałoby odbyć się

przy obecności wojsk marokańskich na obszarze Sahary Zachodniej, a rezolucje ONZ w sprawie

samostanowienia Saharyjczyków zostałyby pogwałcone. We wrześniu i październiku POLISARIO

dokonywał ataków na Smarę, religijną stolicę Sahary Zachodniej, a w grudniu operacji na zachód od

Angala.

Kiedy wyznaczony przez OJA termin referendum minął Maroko dało do zrozumienia, że

nie czuje się związane jej zaleceniami w sprawie zawieszenia broni i przygotowania plebiscytu.

Winą niedotrzymania terminu Rabat obciążył komitet specjalny OJA do spraw plebiscytu. Na nic

zdały się zabiegi przewodniczącego OJA, Mengistu Hajle Mariama. Mauretania uznała (II 1984

r.) SARD, aby nie dopuścić do przeniesienia wojny na swoje terytorium, skoro Maroko nie

podjęło przygotowań do referendum na Saharze Zachodniej. Od czasu zamieszek wewnętrznych

w Maroku na tle ekonomicznym (I 1984 r.) kierownictwo POLISARIO zaczęło głosić tezę, że

naród marokański nie chce wojny przeciwko ludowi Sahary Zachodniej, nawołując do obalenia

monarchii i zakończenia bratobójczej wojny. Władze marokańskie nie godziły się na wymianę

jeńców z POLISARIO i z okazji l maja 1984 r. Saharyjczycy jednostronnie zwolnili grupę

jeńców marokańskich. Nadal dokonywali jednak zbrojnych wypadów przeciwko wojskom

marokańskim, które osłaniały budowę „drugiego muru saharyjskiego" na odcinku między Zag i

Dżiria.

Nowy etap w konflikcie saharyjskim zaznaczył się po ogłoszeniu unii marokańsko-libij-

skiej (13 VII 1984 r.) nazwanej unią afrykańsko-arabską. Przywódca Libii zaczął bowiem

przychylać się do tezy Hassana II, iż problemu saharyjskiego nie da rozwiązać się na forum OJA,

410

jest to bowiem wewnętrzna sprawa Arabów. Zmontowanie przez Rabat i Trypolis spektakularnej

unii miedzy obu państwami stanowiło przede wszystkim przeciwdziałanie algierskim zamiarom

utworzenia „wspólnoty maghrebskiej". Zarazem wyrażało dążenie do pozyskania tych rządów

afrykańskich, które obawiały się przewlekłego paraliżu OJA z powodu sprawy saharyjskiej. Ze

swej strony POLISARIO ponowił oskarżenia pod adresem Maroka o kontynuowanie polityki

kolonialnej i zapowiedział aktywny udział w następnych „szczytach" OJA. Jego oddziały nasiliły

działania wojenne.

Dzięki aktywności dyplomacji algierskiej POLISARIO odniosło sukces na XXXIX sesji Zgro-

madzenia Ogólnego NZ w postaci poparcia swych postulatów pokojowego rozwiązania konfliktu z

Marokiem. Poparcia takiego udzielił również „szczyt" OJA w Addis Abebie (12-15 XI 1984

r.). ONZ udzieliła pomocy Saharyjczykom, którzy schronili się w Algierii. W tych warunkach

sekretarz generalny POLISARIO, a zarazem prezydent SARD, Mohamed Abdelazis, w

szczególnie uprzejmym lis'cie wezwał Hassana II (XII 1984 r.) do podjęcia negocjacji pokojowych.

Jednocześnie kolejne ataki oddziałów POLISARIO podważały strategię „murów saharyj-skich", a

pozycje SARD umacniały nowe akty uznania dyplomatycznego (m.in. tuż przed „szczytem"

w Addis Abebie dokonała tego Nigeria).

W marcu 1985 r. król Maroka odbył drugą od marca 1980 r. podróż do Sahary Zachodniej,

ponownie wyrażając gotowość zorganizowania referendum na tym obszarze. Zapowiedział też

wspomaganie finansowe rozwoju Sahary Zachodniej, W kilka miesięcy później w Rabacie podano

do wiadomości, iż kilka firm amerykańskich zawarło z Marokiem kontrakty na rozbudowę kopalń

fosforytów w tym rejonie. Kiedy Indie uznały SARD (X 1985 r.), Maroko zerwało z nimi stosunki

dyplomatyczne, podobnie jak uczyniło to z Jugosławią (XI1984 r.). Na XL sesji Zgromadzenia

Ogólnego szef rządu marokańskiego powtórzył propozycje referendum, z których jednak wynikało,

że Rabat nie zamierza rozmawiać z POLISARIO, chociaż SARD uznawały już 63 państwa.

Jednakże na forum Komitetu Dekolonizacyjnego (XI1985 r.) przyjęto rezolucje, które

popierały stanowisko SARD, OJA i ruchu państw niezaangażowanych. Oznaczało to porażkę

dyplomatyczną Maroka i sukces POLISARIO, nie zapowiadało jednak szybkiego rozwiązania

konfliktu miedzy nimi.

3. Ogniska konfliktów afrykańsko-arabskich

Już w konflikcie o Saharę Zachodnią zaznaczyła się tendencja do interpretowania go jako

konfliktu afrykańsko-arabskiego. Podobne interpretacje występowały o wiele silniej przy okazji

wojny domowej w Czadzie oraz konfliktu w „rogu Afryki".

W marcu rozpoczęła się druga „wojna o N'Djamanę", w której głównymi antagonistami

byli: popierany przez Egipt i Sudan dowódca Sił Zbrojnych Północy, Hissene Habre oraz wspo-

magany przez Libię i sprzymierzony z ugrupowaniem katolickim z południa kraju, Goukouni

Oueddei. Francuzi wycofali się, zanim wojna zniszczyła stolicę Czadu (V 1980 r.). Pomoc Libii

okazała się skuteczniejsza. Na podstawie libijsko-czadyjskicgo układu o przyjaźni i sojuszu,

zawartego w Trypolisie w miesiąc po wycofaniu wojsk francuskich (15 VI 1980 r.), oba

rządy zobowiązały się do wzajemnej obrony w razie zagrożenia agresją zewnętrzną - bezpośrednią

lub pośrednią. Na mocy układu oddziały libijskie pomagały utworzyć tymczasowy rząd jedności

narodowej, którego szefem na podstawie między afrykańskiego porozumienia z Lagos (VIII 1979

r.) został przewodniczący FROLINAT, Goukouni Oueddei. Dzięki temu poparciu oddziały

Hissena Habre zostały wyparte z kraju, po czym znalazły schronienie na pograniczu

411

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

sudańskim. Goukouni Oueddei wkroczył do stolicy (15 XII 1980 r.), chociaż specjalny komitet

OJA (Benin, Niger, Togo, Kamerun, Nigeria i Sierra Leone) domagał się (28 XI) natychmia-

stowego zawieszenia broni. Fakty te oraz zapowiedź (11981 r.) unii Libii i Czadu spowodowały

kontrakcję USA, Sudanu i Egiptu. XVIII doroczna konferencja szefów państw i rządów OJA w

Nairobii (28 VI 1981 r.) wybrała jednak Trypolis jako miejsce swego XIX „szczytu". Uzgodniła

również skierowanie do Czadu kontyngentu panafrykańskich sił zbrojnych, złożonego z

oddziałów trzech państw (Konga, Gwinei i Beninu), które miały zastąpić w funkcji rozjemczej

oddziały libijskie. W czasie wizyty Goukouni Oueddei w Paryżu w dwa miesiące później (18-19

IX) nie ukrywano, że na wycofanie wojsk libijskich bardzo nalegał rząd francuski, który przyrzekł

nawet udzielić logistycznej pomocy oddziałom panafrykańskim. Paryż domagał się także od

Czadu rezygnacji ze styczniowej koncepcji unii z Libią. Pod wpływem tych nacisków Goukouni

Oueddei zażądał wycofania wojsk libijskich (29 X 1981 r.). Jednakże wprowadzenie sił pa-

nafrykańskich przewlekało się, podczas gdy Sudan i Egipt, uważane przez Goukouni za wrogów

Czadu, zaczęły intensywnie wspierać antyrządowe oddziały Hissena Habre we wschodniej części

kraju. Po wielu miesiącach odniosły one zwycięstwo; Hissen Habre złożył w N'Djamenie

przysięgę jako głowa państwa i szef rządu (21 X 1982 r.). Utworzył też Narodową Radę Konsul-

tacyjną, aby bliską mu, lecz zacofaną muzułmańską Północ zespolić z bardziej rozwiniętym,

chrześcijańskim i animistycznym Południem. Po objęciu władzy począł oskarżać Libię o inspiro-

wanie zamieszek w Czadzie. Angażował się także w antylibijskiej demonstracji zbrojnej USA

(II1983 r.) z powodu rzekomego zagrożenia Sudanu. Habre złożył wizytę w Chartumie (18-20 II

1983 r.), gdzie uzgodniono „rozszerzenie współpracy i konsultacji we wszystkich dziedzinach".

Wiążąc swój kraj z proamerykańsko nastawionymi państwami arabskimi, Habre przy okazji tej

wizyty oskarżył publicznie Kadafiego o „okupację części terytorium Czadu". Nie zdołał jednak

uporać się do końca z Ludowymi Siłami Zbrojnymi byłego prezydenta Oueddei, które utrzymały

kontrolę nad kilkoma miejscowościami w północnej i wschodniej części kraju.

W czerwcu 1983 r. doszło ponownie do walk między oddziałami Goukouniego Weddey'a,

przywódcy Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (GUNT), a oddziałami Hissena Habre.

Pierwszy przebywał na emigracji i otrzymywał pomoc z Libii, drugi panował nad stolicą kraju i

otrzymywał pomoc Zachodu, zwłaszcza Francji, a od lata 1983 także bezpośrednią pomoc woj-

skową Zairu. Zachód oskarżał Libię o interwencję w Czadzie, podczas gdy rząd libijski mówił o

imperialistycznym spisku przeciwko Afryce i proponował rozpatrzenie konfliktu przez specjalną

misję OJA.

Nie pomógł (VII 1983 r.) apel przewodniczącego OJA, Mengistu Hajle Mariama, o położenie

kresu wrogim działaniom sił zewnętrznych wobec Republiki Czadu, a tym samym umożliwienie

pokojowego wewnętrznego rozwiązania konfliktu. Wkrótce potem USA uruchomiły (25 VII

1983 r.) most powietrzny z dostawami sprzętu wojskowego dla rządu Habre, zaś Francja wysłała do

Czadu grupę samolotów bojowych i oddział Legii Cudzoziemskiej (21 VIII 1983 r.), powołując się

na umowę wojskową z 1976 r. Paryż starał się jednocześnie zdobyć przychylną sobie większość

państw afrykańskich do prób politycznego rozwiązania konfliktu, a Waszyngton dokonywał

manewrów na wodach Zatoki Wielkiej Syrty.

Również tym razem zaostrzenie konfliktu czadyjskiego pogłębiało polaryzację Afryki i

groziło rozłamem w OJA. Władze etiopskie i sekretariat OJA czyniły wysiłki, aby w stolicy

Nigerii zebrać kompetentnych przedstawicieli 11 ugrupowań czadyjskich do dyskusji na temat

pojednania ich. Nie przyniosło to rezultatów i nie zahamowało pogłębiania się podziału Czadu na

część północną i południową. Francja nie chciała otwartej konfrontacji z Libią, ale strzeżoną przez

siebie linię podziału przesunęła (2711984 r.) z 15 na 16 równoleżnik. W tej sytuacji Kadafi

412

wyraził (30 IV 1984 r.) gotowość rezygnacji z libijskiej obecności w Czadzie, aby pozbawić

Francje pretekstu do utrzymywania tam kontyngentu wojskowego. Wysunął też idee znalezienia

„osoby trzeciej" na miejsce dotychczasowych przywódców czadyjskich. Po pewnym namyśle

Paryż przyjął za swoją koncepcję jednoczesnego wycofania obcych wojsk z Czadu i zawarł z

Libią odpowiednie porozumienie (17IX 1984 r.), które w ciągu kilku tygodni zostało zreali-

zowane. Dopiero wtedy doszło do spotkania w Brazzaville przedstawicieli frakcji czadyjskich (20

X 1984 r.), stanowiącego szóstą już w ciągu dziesięciu lat próbę osiągnięcia porozumienia. Zamiar

nie powiódł się, a konflikt przedłużał się, gdyż poszczególne państwa afrykańskie i arabskie

oddziaływały na ugrupowania czadyjskie w przeciwnych kierunkach.

Jeśli chodzi o konflikt w „rogu Afryki", to miał on charakter afrykańsko-arabski ze

względu na zaangażowanie w nim Etiopii i państw arabskich.

Na tle przegranej wojny o Ogaden w 1978 r. doszło w Somalii do nieudanego puczu i zasa-

dniczych przemian wewnętrznych. Prezydent Mohammed Siad Barre utrzymywał się u władzy

tylko dzięki poparciu konserwatywnych państw arabskich i narastającej pomocy państw zacho-

dnio-europejskich, ale za cenę zwrotu ku Zachodowi oraz zerwania stosunków gospodarczych i

dyplomatycznych z ZSRR. W rezultacie Stany Zjednoczone uzyskały (VIII 1980 r.) możliwość

wojskowego użytkowania bazy morsko-lotniczej w porcie Berbera, która wzmacniała pozycję

uzyskaną wcześniej w kenijskiej bazie Mombasa (VI 1980 r.). USA zaczęły otwarcie udzielać

Somalii pomocy wojskowej. Uzbrajane w zachodnią broń wojska somalijskie znów wszczęły

walki w etiopskich prowincjach Ogaden i Bale.

Etiopia, która głosiła poszanowanie istniejących granic, zyskiwała tymczasem poparcie

OJA, swych sąsiadów i bloku radzieckiego. W Addis Abebie został podpisany (III 1980 r.)

etiopsko-dżibutański układ o przyjaźni i współpracy. Następnie (V 1980 r.) Mengistu złożył

wizytę w Chartumie, gdzie rządy Etiopii i Sudanu potwierdziły nienaruszalność granic państwowych

oraz ustaliły zakresy współpracy gospodarczej i kulturalnej. W oświadczeniu podpisanym podczas

etiopskiej wizyty w Moskwie (XI 1980 r.) stwierdzono, że „utworzenie przez administrację USA

baz wojskowych w Somalii stwarza poważne i bezpośrednie zagrożenie dla Etiopii oraz dla pokoju

i bezpieczeństwa krajów tego regionu". Kolejno Mengistu złożył wizytę w Nairobi, gdzie Etiopia i

Kenia zadeklarowały prowadzenie polityki dobrego sąsiedztwa oraz gotowość przeciwstawienia się

ekspansjonistycznej polityce jakiegokolwiek państwa lub grupy państw. Ponadto Etiopia zawarła

układ o przyjaźni i współpracy z sąsiadem z drugiego brzegu Zatoki Adeńskiej - Jemeńską

Republiką Ludowo-Demokratyczną. Znalazła w nim wyraz wola idei współdziałania na rzecz

przekształcenia w strefy pokoju Morza Czerwonego i Oceanu Indyjskiego, gdzie Waszyngton

budował „wojskowe punkty oparcia" dla sił szybkiego reagowania. Warto podkreślić, że obydwa

państwa zawarły układy o przyjaźni i współpracy z ZSRR, a szefowie rządów JRLD i Etiopii

podpisali (II 1981 r.) pakiet układów o dwustronnej współpracy wojskowej. Wreszcie

Mengistu Haile Mariam, Muammar al Kadafl i Ali Naser Mohammed podpisali w Adenie (19

VIII 1981 r.) trójstronny układ o przyjaźni.

Pogranicze etiopsko-somalijskie pozostało jednak głównym terenem niepokojów w „rogu

Afryki", na co niemały wpływ miała ewolucja wewnętrzna Somalii. Od lata 1982 r. zniknęły tam

wszelkie oficjalne wzmianki o socjalizmie i hasła pansomalizmu. Po nieudanym spisku przeciwko

prezydentowi (VI 1982 r.) północne plemiona (Miżerten i Issak) rozpoczęły pod kierownictwem

Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Somalii (utworzonego w październiku 1981 r.) walkę

przeciwko władzy Siad Barre i popieraniu przez niego swego rodzimego plemienia (Marehan)

zamieszkującego na południu kraju. Dzięki amerykańskim dostawom prezydent przełamał za-

grożenie swych rządów, nie zagwarantował jednak spokoju, ponieważ nie akceptował istnieją-

413

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

cych granic z sąsiadami. Tymczasem Waszyngton zinterpretował nasilenie owych walk latem

1982 r. oraz akcje oddziałów formowanych z uciekinierów z Ogadenu i walczących pod kierow-

nictwem tamtejszego Frontu Wyzwolenia Somalii Zachodniej jako przejaw „etiopskiej inwazji" i

zapowiedział (16 VIII 1982 r.) udzielenie Somalii w trybie pilnym pomocy wojskowej i wsparcia

dyplomatycznego. Niebawem zakomunikowano (26 VIII), że USA zorganizowały most powietrzny

dla transportu broni do Somalii. Walki na pograniczu z Etiopią nie ustawały.

Zarzewiem niepokojów w „rogu Afryki" pozostała też wojna partyzancka w Erytrei

przeciwko rządowi w Addis Abebie, który odniósł tam walne zwycięstwo w 1978 r. W wojnę tę

zaangażowało się pośrednio lub bezpośrednio kilka państw. W przededniu 20. rocznicy rozpo-

częcia walk (l IX 1961 r.) nad wspólną walką z wojskami etiopskimi przeważyły konflikty między

organizacjami erytrejskimi (zwłaszcza Ludowym Frontem Wyzwolenia Erytrei i Erytrej-skim

Frontem Wyzwolenia-Rada Rewolucyjna). Bratobójcze starcia przeciągnęły się do 1983 r., co

wespół z procesem układania stosunków między rewolucyjną Etiopią z jej sąsiadami zmniejszyło

szansę powstańców. Ich ośrodki przetrwały najdłużej w górach Sahelu oraz na terenach Tigre i

Oromo.

W październiku 1984 r. prezydent Somalii wyraził gotowość pokojowego rozwiązania wszelkich

kwestii spornych z Etiopią. Odpowiadało to stanowisku Addis Abeby, która miała dość

kłopotów z tragicznymi konsekwencjami wielkiej suszy. Jednakże Arabia Saudyjska i inne państwa

arabskie udzielały poparcia organizacjom erytrejskim, zwłaszcza powstałemu z trzech organizacji (w

styczniu 1985 r.) Erytrejskiemu Frontowi Wyzwolenia-Zjednoczonej Organizacji, rywalizującemu z

lewicowym Frontem Wyzwolenia Erytrei. Również Stany Zjednoczone wzmogły wiosną 1985 r.

pomoc żywnościową dla antyetiopskich organizacji Tigre i Erytrei. Wskutek tego partyzancka

wojna przeciw Etiopii przedłużała się. Dopiero po obaleniu rządu Nimejriego w Sudanie (6

IV 1985 r.) zarysowała się perspektywa dobrosąsiedzkiej współpracy etiop-sko-sudańskiej.

4. Myślenie o bezpieczeństwie afrykańskim

Państwa afrykańskie czuły się zagrożone przez powszechny wyścig zbrojeń, lokalne

konflikty i zewnętrzne interwencje. Szukały różnych form przeciwstawienia się tym zagrożeniom.

Wiele z nich taką formę dostrzegało w zapoczątkowanych przez prezydenta Giscarda d'Estaing

spotkaniach, którym patronowała Francja. Również rząd Mitteranda dostrzegł możliwość

rozszerzenia francuskich wpływów w Afryce dzięki hasłu wprowadzenia w światowym systemie

stosunków gospodarczych zmian służących polepszeniu pozycji państw afrykańskich jako

producentów surowców. W tym celu kontynuował spotkania na „szczycie" z szefami nie tylko

frankofońskich państw afrykańskich. Na spotkaniu w Paryżu (XI 1981 r.) zebrały się 32 państwa

afrykańskie, a w Vittel (X 1983 r.) było ich już 38. Francja popierała również wszystkie

większościowe uchwały OJ A w sprawie Czadu i niepodległości Namibii, nie osiągnęła jednak

zmiany postępowania „grupy kontaktowej".

Interwencje zbrojne w sprawy wewnętrzne państw afrykańskich (bezpośrednie w latach sie-

demdziesiątych i pośrednie na początku lat osiemdziesiątych) zmusiły OJA do zajęcia się kwestią

bezpieczeństwa międzynarodowego na kontynencie. Na XVII Konferencji Szefów Sztabów i

Rządów OJA w Sierra Leone (VII 1980 r.) przyjęto uchwałę w sprawie powołania

Afrykańskiej Rady Bezpieczeństwa. Organowi temu wyznaczono zadanie zapobiegania kon-

fliktom zagrażającym pokojowi w Afryce oraz rozwiązywania ich w ramach Afryki. Decyzja ta

414

uczyniła bezprzedmiotowymi zachodnie propozycje utworzenia „sił miedzy afrykańskich" z udziałem

oddziałów spoza tego kontynentu.

W 1981 r. OJA zaczęła wyrażać zaniepokojenie zagrożeniami płynącymi z ewolucji polityki

USA w sprawach południowej części kontynentu oraz ze zbliżenia miedzy Waszyngtonem a

Pretorią. Komisja Obrony OJA sięgnęła nawet (V 1981 r.) do inicjatywy Kwame Nkrumaha z

1964 r. w sprawie utworzenia panafrykańskich sił zbrojnych, zastanawiając się nad politycznymi i

wojskowymi aspektami tego przedsięwzięcia. Jednakże narastający na tle sprawy Sahary

Zachodniej rozłam w łonie OJA osłabił jej działania w kwestii bezpieczeństwa afrykańskiego.

„Współpraca strategiczna" USA z Marokiem i presja Waszyngtonu na prozachodnie państwa

afrykańskie wpłynęły dodatkowo na dwukrotne uniemożliwienie zebrania ąuorum na XIX kon-

ferencji szefów państw i rządów afrykańskich w Trypolisie (VIII i XI 1982 r.). Za pierwszym

razem zbojkotowało posiedzenie 19 państw; za drugim, gdy wyłoniła się sprawa uznania proza-

chodniego rządu Habrć w Czadzie, mimo wysiłków „komitetu łączności" brakło do quorum 4

głosów. Komitet ten (Libia, Kongo, Mali, Mozambik, Tanzania, Zambia) nie był w stanie zmienić

postawy wielu państw.

Wobec tych doświadczeń prezydent Zambii, Kenneth Kaunda, a także szef rządu Zimba-

bwe, Robert Mugabe, zgłosili propozycje opracowania nowej Karty OJA, która uniemożliwiłaby

podział organizacji na dwie odrębne frakcje. Były to zresztą propozycje zgodne z postulatem

Kadafiego, który na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych OJA w Trypolisie (18 XI1982 r.)

poruszył sprawę rewizji Karty OJA, aby przyśpieszyć „drogę do postępu kontynentu". Egipt,

który zajmował postawę antylibijską, podjął natomiast akcję dyplomatyczną na rzecz zwołania

XIX „szczytu" OJA w Addis Abebie z okazji 20. rocznicy utworzenia organizacji i tym samym

przywrócenia jej jedności. Tymczasem Zair, poddając się izraelskiej inspiracji antyarabskiej zgłosił

propozycję utworzenia „Ligi Państw Czarnej Afryki", która w istocie mogłaby doprowadzić do

zerwania współpracy państw arabskich i afrykańskich, a nawet do rozbicia OJA. Senegal, do

którego w pierwszym rzędzie była ona adresowana, a za nim inne państwa odrzuciły jednak te

propozycję.

XX „szczyt" jubileuszowy OJA odbył się w stolicy Etiopii dopiero w połowie listopada

1984 r. Nie organizowano na nim jakichkolwiek uroczystości. W trosce o jedność organizacji

podkreślono pelnoprawność członkostwa SARD (ponieważ Maroko odmówiło rozmów z PO-

LISARIO). Bez Maroka oraz solidaryzującego się z nim Zairu postanowiono działać na rzecz

dokończenia procesu wyzwolenia Afryki i przezwyciężenia przez nią kryzysu gospodarczego

Szczególną rolę w takim ukierunkowaniu obrad odegrała przygotowawcza działalność dyplomacji

etiopskiej i algierskiej. Z inicjatywy nowego przewodniczącego OJA, prezydentaTanzanii, Juliusa

Nyerere, organizacja uznała za nieuchronne, choć wyjątkowe, porozumienie Mozambiku i Angoli z

RPA, wzywając jednocześnie do izolowania jej rasistowskiego reżimu. Wyraziła też

zaniepokojenie zgubnymi skutkami zbrojeń, życzenie utrzymania bezatomowego statusu Afryki

oraz żądanie pełnej realizacji rezolucji 435 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Postanowiła wreszcie

uporządkować wiele spraw wewnątrzorganizacyjnych. Powyższe układy przygotowane głównie

przez postępowe państwa afrykańskie, konsolidowały OJA i zwiększały jej rolę w walce o nowy

międzynarodowy ład ekonomiczny. Przechodząc do porządku dziennego nad drobnymi kon-

fliktami OJA zaczęła bardziej zajmować się ogólnymi problemami bezpieczeństwa i rozwoju

Afryki.

415

XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)

5. Kontynentalne i subregionalne problemy rozwoju Afryki

W końcu lat siedemdziesiątych ujawniła się degradacja większości państw afrykańskich.

Pierwszą połowę lat osiemdziesiątych cechowało nasilenie się negatywnych tendencji. Spadły

dochody krajów należących do OPEC i jeszcze bardziej dochody krajów pozbawionych tego

surowca. Średni dochód na mieszkańca kontynentu zmniejszył się w tym okresie o ponad 10%;

tylko nieliczne kraje, jak Kongo i Kamerun, zdołały utrzymać stopę wzrostu dorównującą ich

przyrostowi demograficznemu. Spadek popytu na rynku światowym spowodował obniżkę zapo-

trzebowania na surowce afrykańskie, a zatem i spadek ich cen. Afryka zaczęła odczuwać po-

trzebę importu żywności. Zaniedbywane od dawna rolnictwo nie mogło pokryć popytu, gdyż w

dekadzie 197-1985 nastąpił spadek produkcji żywności o ponad 15% (dwukrotnie więcej niż w

poprzedniej dekadzie). Wyniszczanie lasów (około 3,7 min ha rocznie) i wielka susza lat 1983-

1985 wywołały pustynnienie dużych obszarów oraz klęskę głodową lub głębokiego

niedożywienia ludności (w 24 krajach). Import inwestycyjny musiał ustępować miejsca importowi

żywnościowemu, który także malał ze względu na brak środków. Nadzwyczajna pomoc mię-

dzynarodowa nie nadążała za potrzebami - rosnącymi wskutek 3-procentowego przyrostu de-

mograficznego. Nastąpił spadek handlu wewnątrzafrykariskiego do poziomu 4% globalnych

obrotów handlowych kontynentu. Transfer netto kapitałów do Afryki zmniejszył się z 11,3 mld

dolarów w 1980 r. do prawie 3 mld w pięć lat później, kiedy to zadłużenie państw afrykańskich

przekroczyło 150 mld dolarów. Wśród 36 najsłabiej rozwiniętych państw świata, dla których

domagano się w tym czasie skreślenia wszystkich długów, było aż 25 państw afrykańskich.

W obliczu takiej ewolucji sytuacji państwa afrykańskiego podejmowały integracyjne wysiłki w

celu uporządkowania i przyśpieszenia swego rozwoju. Koncepcję szeroko pojętej współpracy

państw saharyjskich wysunęła Algieria na spotkaniu przywódców państw tej strefy w Ba-mako w

1980 r. Zasady tej współpracy zostały określone na konferencji ministrów spraw zagranicznych

Algierii, Czadu, Libii, Mali, Mauretanii i Nigru. Region saharyjski postanowiono uczynić strefą

pokoju oraz wszechstronnej współpracy gospodarczej, naukowo-technicznej ikulturalnej. W latach

1981-1982 opracowano wspólny program. Międzynarodowe zespoły problemowe wymienionych

państw podjęły pracę w zakresie przemysłu, rolnictwa, handlu i finansów, transportu i

telekomunikacji, pracy i spraw socjalnych oraz nauki, kultury i informacji. Zapoczątkowano

także wspólne badania złóż surowcowych i energetycznych oraz prace mające na celu

przeciwstawianie się naporowi pustyni i ochronę źródeł wody.

Pod koniec 1981 r. za koordynację rozwoju gospodarczego zabrały się państwa połu-

dniowej części kontynentu (Angola, Botswana, Lesotho, Malawi, Mozambik, Suazi, Tanzania,

Zambia i Zimbabwe). Przystąpiły one do tworzenia wspólnej organizacji w celu rozwijania współpracy

regionalnej i zmniejszania zależności ekonomicznej od RPA poprzez zacieśnianie wzajemnych

związków. Państwa te przewidywały, że dziesiątym członkiem ich wspólnej organizacji zostanie

niepodległa Namibia. Ich przygotowania spotkały się z ostrym przeciwdziałaniem USA i RPA.

Mimo to po ośmiu miesiącach na konferencji w botswańskiej stolicy Gaborone państwa te

postanowiły (9 VIII 1982 r.) utworzyć Konferencję Koordynacji Rozwoju Afryki Połu-

dniowej (SADCC). Aby uniezależnić się od systemu komunikacyjnego i transportowego RPA

podjęły też decyzje dotyczące modernizacji dróg, linii kolejowych, portów, lotnisk i sieci łączności.

Następnie SADCC podjęła sprawę inwestycji przemysłowych i rolniczych. Przeciwstawiła się też

sabotażowi RPA wobec sąsiednich państw.

Także niepodległe państwa południowej i wschodniej części Afryki podjęły wysiłki na rzecz

handlu wzajemnego. Po czterech latach przygotowań na konferencji w Lusace (21 XII 1981 r.)

'4*

416

9 państw zawarło porozumienie o utworzeniu Obszaru Uprzywilejowanej Wymiany Han-

dlowej, obniżając wysokość opłat celnych i przyjmując postanowienia sprzyjające zacieśnianiu

współpracy gospodarczej. Następnie na konferencji w Harare podpisano (l VII 1984 r.) układ

ustanawiający Wspólny Rynek, w skład którego weszło 14 państw (Burundi, Dżibuti, Etiopia,

Kenia, Komory, Lesotho, Malawi, Mauritius, Rwanda, Somali, Suazi, Uganda, Zambia i Zimba-

bwe). Jego celem była redukcja taryf celnych, rozwój wymiany wewnątrzafrykańskiej oraz do-

prowadzenie do samowystarczalności żywnościowej.

Podobne cele wytknęła sobie Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej, utwo-

rzona na konferencji w Kotonu w 1982 r. przez 16 państw (Benin, Gambia, Ghana, Górna

Wolta, Gwinea-Bissau, Gwinea, Liberia, Mali, Mauretania, Niger, Nigeria, Senegal, Sierra Leone,

Togo, Wybrzeże Kości Słoniowej i Zielony Przylądek). Jej start był trudny, ponieważ obroty

wzajemne państw członkowskich wynosiły zaledwie 2-3% całego ich handlu.

Wszystkie integracyjne próby zapobieżenia pogarszaniu się perspektyw gospodarczych Afryki nie

przynosiły jednak szybko oczekiwanych rezultatów. Część państw afrykańskich zaczęła zmieniać

wewnętrzne systemy finansowe pod presją Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku

Światowego. Podobną presję zaczai wywierać od maja 1984 r. program amerykańskiej Polityki

Inicjatywy Ekonomicznej, z którego Waszyngton wyłączył kraje głoszące hasła socjalizmu (jak

Etiopia czy Angola). Nasilały się dążenia do koordynacji wysiłków ekonomicznych w skali

całego kontynentu i do zaangażowania ONZ na rzecz pomocy Afryce. Na „szczycie" OJA w

Lagos w 1980 r. po raz pierwszy zajęto się sprawami ekonomicznymi w wymiarze

kontynentalnym i uchwalono odpowiedni plan działania. Wspominano też o potrzebie po-

wołania Afrykańskiego Funduszu Walutowego. Plan z Lagos nie został zrealizowany. Natomiast w

cztery lata później Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło jednomyślnie i bez głosowania unikalny

dokument w postaci deklaracji (3 XII 1984 r.), która w 27 punktach przedstawiała krytyczną

sytuację ekonomiczną w Afryce, wskazywała na konieczność podjęcia pilnych działań dla poprawy

warunków sanitarnych i wyżywienia ludności afrykańskiej. Deklaracja wskazywała także potrzebę

ułatwienia dostępu towarów afrykańskich na rynki oraz złagodzenia skutków zadłużenia Afryki.

Deklaracja tego typu stwarzała przychylniejszy klimat dla dyskusji o sprawach rozwoju go-

spodarczego Afryki, samego rozwoju jednak nie przyspieszała. Po pięciu latach OJA ponownie

zajęła się sprawami ekonomicznymi na swoim „szczycie" w Addis Abebie (18-20 VII 1985 r.).

Krytycznie oceniono wcielanie w życie planu z Lagos. W uchwalonej deklaracji gospodarczej

ponownie zobowiązano się go realizować, postanowiono poświęcić 20-25% inwestycji publicznych

na rolnictwo, zaapelowano o urzeczywistnienie deklaracji ONZ oraz zwołanie międzynarodowej

konferencji wierzycieli i dłużników w sprawie zadłużenia Afryki. Uczestnicy uznali konieczność

zrealizowania nakreślonego planu w ciągu 5 lat, przechodząc do porządku dziennego nad wielu

kwestiami spornymi. Optymiści zaczęli oceniać, że ów „szczyt" otworzył nowy etap w historii

OJA, która zajmie się skutecznie problemami rozwojowymi Afryki. W rzeczywistości zarówno na

drodze starań o uzyskanie samowystarczalności żywnościowej, którą zamierzano osiągnąć w

ciągu 5 lat, jak też w sprawach stosunków ze światowymi instytucjami finansowymi przed

państwami afrykańskimi piętrzyły się rozliczne przeszkody. Na XL sesji Zgromadzenia Ogólnego

NZ państwa te wystąpiły z inicjatywą zwołania w 1986 r. specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego

poświęconej kryzysowi ekonomicznemu na kontynencie afrykańskim.

Rozdział XXV

PRZESŁANKI NOWEGO ŁADU EUROPEJSKIEGO (1985-1990)

1. Od globalnej konfrontacji do współdziałania

„Pierestrojka" w ZSRR i związana z nią intensyfikacja rzeczowego dialogu miedzy Moskwą a

Waszyngtonem sprawiły, że rok 1985 stał się cezurą wyjściową zasadniczej poprawy klimatu w

globalnych stosunkach międzynarodowych. Michail Gorbaczow zaczął głosić i stosować zasady,

które wyraził w książce „Przebudowa i nowe myślenie", uznając iż „we współczesnym świecie

wszyscy w coraz większym stopniu uzależniamy się od siebie nawzajem, stajemy się sobie

nawzajem potrzebni". Dlatego „nadszedł czas, by zerwać z patrzeniem na politykę zagraniczną z

pozycji imperialnych" czy też pod kątem interesów klasowych, gdyż „niezbędna jest równowaga

interesów", wśród których powinny przeważać cele ogólnoludzkie. Zasady te znamionowały

odchodzenie od kanonów „zimnej wojny". Ich stosowanie przyczyniało się do ograniczania jej

najgroźniejszych przejawów i skutków, jak wyścig zbrojeń, ideologizacja i militaryzacja stosunków

międzynarodowych, lansowanie stereotypowych obrazów „wroga", antagonis-tyczny podział

świata i lansowanie polityki konfrontacyjnej.

Na tle dialogu rozwijającego się między Moskwą a Waszyngtonem doszło do materializacji

idei wysuniętej w lipcu 1984 r. przez przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Senatu

USA, Charlesa Percy'ego, aby odbywać doroczne spotkania na „szczycie". Osią owego dialogu i

odbywanych w jego ramach spotkań była sprawa ograniczenia i kontrolowania wyścigu

zbrojeń, zwłaszcza jądrowych i kosmicznych. Ruchowi na tej osi nadał silny impuls „plan

Gorbaczowa", rozpowszechniony przez agencję TASS 15 stycznia 1986 r. Proponował on „wkroczyć

w trzecie tysiąclecie bez broni jądrowej, na podstawie wzajemnie możliwych do przyjęcia i ściśle

kontrolowanych porozumień". Przewidywał trzy etapy dochodzenia do tego celu. Pierwszy

obejmowałby 5-8 lat, w których USA i ZSRR zredukowałyby do połowy bronie jądrowo-

wodorowe mogące osiągnąć terytorium drugiej strony; w rezultacie pozostałoby u nich nie więcej niż

po 6 tysięcy ładunków. Na drugim etapie, który miałby rozpocząć się nie później niż w 1990 r. i trwać

5-7 lat, do rozbrojenia jądrowego miałyby przyłączyć się pozostałe państwa nuklearne.

Jednocześnie wszystkie państwa jądrowe dokonałyby likwidacji taktycznej broni jądrowej (do

418

tysiąca kilometrów) i zaprzestałyby prób z bronią jądrową. Wreszcie na trzecim etapie, który roz-

poczynałby się od 1995 r., przeprowadzono by likwidacje pozostałych jeszcze broni jądrowych

oraz zawarte powszechne porozumienie zakazujące jej odradzania się. „Plan Gorbaczowa" przewi-

dywał kontrole nad procesami redukcji i likwidacji broni, realizowaną zarówno za pomocą narodo-

wych środków technicznych, jak i poprzez inspekcję na miejscu. Gorbaczow zapowiedział przedłużenie

o trzy miesiące moratorium na wszelkie eksplozje jądrowe. Wyraził też gotowość przedłużenia

moratorium poza ten termin, jeśli Stany Zjednoczone zaprzestaną swoich doświadczeń.

Plan, ogłoszony w przededniu rozpoczęcia czwartej rundy genewskich rokowań w sprawie

zbrojeń kosmicznych i jądrowych, wykraczał daleko poza dotychczasową kontrowersję wokół

„wojen gwiezdnych". Uwzględniał w sposób otwarty amerykańskie postulaty na temat kontroli,

wrażliwość państw niezaangażowanych na sprawę doświadczeń jądrowych oraz formułowane na

konferencji sztokholmskiej postulaty ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych i sil zbrojnych w

Europie. Poprzez hasło przyspieszenia toczących się rokowań rozbrojeniowych oraz podejmowania

nowych negocjacji minimalizował propagandowe aspekty propozycji Moskwy, wpływając

korzystnie na powszechne stosunki międzynarodowe. Został też poważnie przyjęty przez

Waszyngton i poparty przez światową opinię publiczną. George Shultz stwierdził, że propozycje

Gorbaczowa mają „konstruktywny charakter", chociaż dopatrywał się w nich pewnych „pułapek i

problemów". Rzecznik brytyjskiego MSZ uznał, że propozycje te zawierają „nowe elementy,

które wymagają pełnego i troskliwego przestudiowania". W Paryżu rzecznik prezydenta

zadeklarował, że Francja gotowa jest wnieść swój wkład do „skutecznego i sprawdzalnego procesu

rozbrojenia". Chiński minister spraw zagranicznych Wu Xueqian zaapelował do ZSRR i USA, aby

„na drodze do poważnych rokowań stworzyły niezbędne przesłanki dla całkowitego zakazu i

likwidacji broni jądrowej". Państwa „grupy delhijskiej" i obradująca niebawem w stolicy Indii

Niezależna Komisja do Spraw Rozbrojenia Jądrowego i Bezpieczeństwa gorąco poparły „plan

Gorbaczowa".

W polepszonym klimacie rozpoczęły się w Genewie (2811986 r.) amerykańsko-radziec-

kie rozmowy w sprawie konwencji dotyczącej powszechnego i całkowitego zakazu broni

chemicznej, przewidziane przez „szczyt" Reagan-Gorbaczow. Toczyły się one równolegle do

rokowań poświęconych redukcji zbrojeń strategicznych, zbrojeń średniego zasięgu oraz kwestii

broni kosmicznej. Zaczęto też mówić o następnym „szczycie" w ciągu roku, aby wywierać presję

na przyspieszanie rokowań. W odpowiedzi na skierowany do Reagana i Gorbaczowa apel grupy

sześciu państw (Argentyny, Grecji, Indii, Meksyku, Szwecji i Tanzanii) wzywający do zawiesze

nia wszelkich prób jądrowych do czasu ich następnego spotkania na „szczycie", Moskwa wyra

ziła (13 III 1986 r.) gotowość przedłużenia jednostronnego moratorium po 31 marca - do czasu

pierwszej po tym terminie eksplozji amerykańskiej. Stany Zjednoczone dokonały jednak nieba

wem prób jądrowych (10IV 1986 r.). Rząd radziecki oświadczył wówczas, że czuje się zwolnio

ny z przyjętego jednostronnie moratorium, podtrzymując zarazem swoją propozycję pod adre

sem USA i Wielkiej Brytanii w sprawie wznowienia przerwanych w 1980 r. trójstronnych rozmów

na temat całkowitego i powszechnego zakazu prób z bronią jądrową. Propozycja nie została

jednak przyjęta, Reagan opublikował natomiast oświadczenie (14 III 1986 r.), w którym infor

mował opinię, że przesłał do Gorbaczowa list z propozycjami nowego systemu nadzorowania

i weryfikacji eksplozji jądrowych. Od akceptacji tych propozycji przez Moskwę prezydent USA

uzależniał podjęcie kroków na rzecz ratyfikacji przez Senat dwustronnych układów z 1974 i 1976

roku, które ograniczały moc podziemnych eksplozji nuklearnych do 150 kiloton i zezwalały na

dokonywanie takich eksplozji w ściśle określonych warunkach. Tym razem propozycji nie przy-

jęłaMoskwa. . ... v. ......„:... .»...„,.,,».„,..,« t

419

XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

Tymczasem rozpoczęły się przygotowania do następnego „szczytu". Mówił o nich Shultz z

premierem Mikołajem Ryżkowem w Sztokholmie (15 III). Przygotowania przyhamował nieco

amerykański atak na Libię (15 IV 1986 r.). Jednakże tragiczne konsekwencje katastrofy w elek-

trowni jądrowej w Czarnobylu w 10 dni później skłoniły dwa mocarstwa do podjęcia w Genewie

konsultacji (5-6 V) na temat ewentualnego utworzenia w Moskwie i Waszyngtonie na zasadach

wzajemności „centrów redukcji ryzyka" wybuchu konfliktu jądrowego przez przypadek (był to

krok zgodny ze wspólnym komunikatem z 21 listopada 1985 r.). Pod wpływem tragedii czarno-

bylskiej Moskwa postanowiła przedłużyć jednostronne moratorium na próby jądrowe do 6 sierpnia, a

Gorbaczow ponowił w maju gotowość spotkania z Reaganem w Europie lub w Hiroszimie. Chociaż

kanałami dyplomatycznymi toczył się przetarg o proporcje redukcji rakiet dalekiego i s'redniego

zasięgu oraz o fazowe podejście do wyeliminowania pewnych klas broni (zaproponowane przez

Waszyngton w połowie lutego 1986 r.), Reagan docenił ewolucję stanowiska ZSRR i publicznie

wypowiedział się za przygotowaniem „szczytu" (19 VI 1986 r.). W Waszyngtonie podpisano (5

VIII 1986 r.) 13 porozumień amerykańsko-radzieckich w sprawie współpracy w dziedzinie

kultury, ochrony zdrowia, oświaty i sportu, które miały podnieść wzajemne stosunki w tych

dziedzinach przynajmniej do poziomu z lat siedemdziesiątych. Stany Zjednoczone opublikowały

dane o swoim arsenale chemicznym (10 VII) i o swoich bazach; Związek Radziecki niemal

jednocześnie wyraził gotowość odróżniania ofensywnych i obronnych stacji orbitalnych przy

zastosowaniu odpowiedniej inspekcji. Uruchomiono prace Stałej Komisji Konsultacyjnej w sprawie

przestrzegania układu z 1972 r. (22 VII). Zgodzono się także rozpocząć w Genewie rozmowy na

temat próbnych eksplozji jądrowych (25 VII). Tak oto na tle zagęszczonych inicjatyw

rozbrojeniowych rozwijała się infrastruktura negocjacji. Zyskała ona wsparcie „szóstki

delhijskiej" w postaci „Deklaracji Meksykańskiej" (7 VIII 1986 r.) oraz impuls w postaci

oświadczenia Gorbaczowa (18 VIII) o przedłużeniu moratorium na eksplozje jądrowe.

Pod koniec sierpnia 1986 r. prasa amerykańska zaczęła pisać o scenariuszach „szczytu" US A—

ZSRR. Jego przygotowanie rozpoczęły rozmowy Szewardnadze z Reaganem i Georgem Shult-zem

w Waszyngtonie (18-20 IX 1986 r.). Na forum ONZ prezydent USA wyraził nadzieję na

uzgodnienie odpowiedniej redukcji arsenałów amerykańskich i radzieckich (22 IX). W podobnym

duchu przemawiał Szewardnadze (23 IX). Ze względu jednak na to, iż nie zanosiło się na szybkie

przygotowanie poważnych porozumień, Gorbaczow zaproponował spotkanie w stolicy Islandii, a

nie w USA, jak przewidywano na „szczycie" genewskim. Uzgodnione spotkanie odbyło sif w

Reykjaviku (11-12 X1986 r.). Ułatwiła je nie tylko poprawa klimatu w stosunkach bilateralnych, lecz

także powodzenie konferencji sztokholmskiej, podpisanie w Genewie konwencji o bezpiecznym

rozwoju energetyki jądrowej i postęp rokowań w sprawie zakazu broni chemicznej.

„Szczyt" w Reykjaviku sprowadził się do otwartej wymiany poglądów na temat różnych

aspektów zbrojeń jądrowych. Reagan, który przed spotkaniem zapowiadał, iż będzie ono jedynie

etapem przygotowania „szczytu" w Waszyngtonie, został nieco zaskoczony propozycjami i

argumentacją dynamicznego rozmówcy. Gorbaczow wyraził gotowość redukcji o połowę

strategicznej broni ofensywnej na ziemi, na wodzie i w powietrzu w ciągu pierwszych 5 lat.

Zaproponował zrealizować amerykański projekt „zero" w Europie (tzn. całkowicie zlikwidować

rakiety średniego zasięgu obu państw) nie biorąc na razie pod uwagę broni rakietowej Wielkiej

Brytanii i Francji. Postulował także, aby wykluczyć wszelką możliwość tworzenia broni nowego

typu, a zatem przestrzegać układu o obronie antyrakietowej i o zakazie prób jądrowych. Amerykanie

podjęli dyskusję nad dwiema pierwszymi propozycjami, ale nie chcieli wszcząć jej nad trzecią.

Do porozumień nie doszło, ponieważ stronie radzieckiej najbardziej zależało włas'nie na trzeciej

propozycji, która, jej zdaniem, miała warunkować pozostałe. Obie strony zgodziły się

420

jedynie przemyśleć po tym spotkaniu wszystkie problemy i rozpocząć kompleksowe negocjacje.

Gorbaczow i Reagan wyrazili taką myśl zwłaszcza na konferencjach prasowych po spotkaniu.

Wkrótce po wydarzeniach w willi „Hofdi" w stolicy Islandii doszło do spotkania Shultza i

Szewardnadze przy okazji Wiedeńskiego Spotkania KBWE (5-6 XI 1986 r.). Szef dyplomacji

radzieckiej bronił „pakietu z Reykjaviku" i dowodził, że wzajemne zrozumienie objęło wówczas

wszystkie poruszane przez Gorbaczowa problemy prócz kwestii SDI, należy więc trzymać się ich

w toku dalszych rozmów. Szef dyplomacji amerykańskiej starał się wprowadzić „pakiet wiedeński",

tzn. odmienne uporządkowanie spraw poruszanych w Reykjaviku. Według Szewardnadze postęp w

rozmowach byłby możliwy z chwilą zgody USA na ograniczenie SDI do badań laboratoryjnych.

Zgodzono się natomiast, że w przyszłości USA i ZSRR będą prowadzić dwustronne rozmowy

także na temat praw człowieka.

Dla ustalenia dokładnych stanowisk obu mocarstw po Reykjaviku negocjatorzy obu

stron zebrali się w Genewie na specjalną rundę rozmów (2-5 XII 1986 r.). Usiłowali oni

skoordynować dwa „pakiety". Szefowie delegacji uznali te rozmowy za „produktywne", co wy-

warło dodatni wpływ na genewskie rokowania w sprawie ograniczenia zbrojeń jądrowych. Tego

samego dnia (1311987 r.) rozpoczęły się w Genewie rokowania delegacji USA i ZSRR na temat

powołania w stolicach obu państw specjalnych ośrodków zmniejszania ryzyka przypadkowego

wybuchu wojny jądrowej. Równocześnie Reagan zalecił Senatowi ratyfikowanie układów z 1974 i

1976 r. o ograniczeniu podziemnych wybuchów jądrowych z zastrzeżeniem odpowiednich procedur

weryfikacji. Nad procedurami takimi radzili negocjatorzy obu państw w Genewie od lipca 1986 r.

ZSRR wznowił eksplozje jądrowe (26 II 1987 r.), ale w dwa dni później Gorbaczow wyraził

publicznie gotowość zawarcia oddzielnego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie

likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie. W marcu przystąpiono w Genewie do redagowania

wspólnego projektu porozumienia w tej sprawie.

Intensyfikacja dyskusji o „eurorakietach" wywołała poruszenie w tych państwach NATO, w

których były rozmieszczone „Pershingi" i pociski manewrujące (RFN, Wielka Brytania,

Włochy, Belgia i Holandia) i które poparły reaganowską propozycję „opcji zerowej" już w 1981 r

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, zwłaszcza Francja, nalegali na powiązanie przyszłego poro-

zumienia amerykańsko-radzieckiego w sprawie likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie z

uregulowaniem problemu rakiet krótszego zasięgu. Londyn wzywał przy tym do ostrożności z

denuklearyzacją Europy, twierdząc iż w nowej sytuacji ZSRR może zdobyć przewagę w broniach

konwencjonalnych i chemicznych.

Po trzydniowych rozmowach Shultza w Moskwie (13-15 IV 1987 r.) z Szewardnadze i spo-

tkaniu z Gorbaczowem zaczęto mówić o możliwości osiągnięcia do końca roku porozumienia w

sprawie rakiet średniego zasięgu. Gorbaczow wyraził przy tym gotowość porozumienia się na

temat eliminacji również radzieckich rakiet krótszego zasięgu SS-12 i SS-23, rozmie-

szczonych w Czechosłowacji i NRD. Wyjaśnił również, że Moskwa zgadza się na kontynuację

amerykańskich badań w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, ograniczonej wszakże do labora-

toriów (tzn. w instytutach, na poligonach i w zakładach). Konsekwencją tej postawy i dobrą

zapowiedzią losu przyszłych rokowań było podpisanie w Moskwie przez szefów dyplomacji

dwóch supermocarstw porozumienia dwustronnego o współpracy w pokojowym wykorzy-

staniu przestrzeni kosmicznej (15IV 1987 r.).

W genewskich rokowaniach radziecko-amerykańskich po kilku tygodniach uzgodniono (2

VI) wspólny projekt porozumienia w sprawie „eurorakiet" i przystąpiono do redagowania tekstu

układu. W tydzień później na forum Konferencji Rozbrojeniowej 40 państw delegacja radziecka

przedstawiła projekt układu w sprawie całkowitego zakazu wszelkich prób jądro-

421

XXV. Przestanki nowego ładu europejskiego (1985-1990)

wych, zakładającego również inspekcje na miejscu. W połowie czerwca delegacja amerykańska

przedłożyła delegacji radzieckiej propozycję globalnego „podwójnego zero", tzn. likwidacji

wszystkich rakiet jądrowych średniego zasięgu obu państw (od l 000 do 500 km) na

wszystkich obszarach. Po kilku tygodniach rozmów delegacja radziecka zaakceptowała te pro-

pozycję. Równolegle Szewardnadze zaproponował na Konferencji Rozbrojeniowej system sze-

rokiej i skutecznej kontroli (6 VIII). Z kolei delegacja USA przedstawiła delegacji radzieckiej

propozycję sposobów realizacji „podwójnego rozwiązania zerowego" (15 VIII), przewidującą

likwidację rakiet krótkiego zasięgu w ciągu roku i średniego zasięgu w ciągu trzech lat.

Intensyfikacja negocjacji doprowadziła do podpisania w Waszyngtonie (15IX 1987 r.)

przez Shultza i Szewardnadze przewidzianego przez „szczyt" genewski porozumienia w

sprawie środków służących zmniejszeniu niebezpieczeństwa jądrowego (wraz z dwoma

protokołami). Przy okazji tej wizyty Szewardnadze uzgodnił z Reaganem, iż przyszły „szczyt" w

USA rozstrzygnie sprawę likwidacji dwóch klas broni jądrowej. Niebawem delegacje 40 państw

uczestniczących w Konferencji Rozbrojeniowej i 5 państw zaproszonych uczestniczyły w pokazie

radzieckiej broni chemicznej w Szichanach na Powołżu (3-4 X). Powyższe fakty miały duże

znaczenie dla budowy zaufania międzynarodowego. W takim klimacie ukazał się wspólny ko-

munikat radziecko-amerykański (30 X), który zapowiadał na 7 grudnia 1987 r. wizytę Gor-

baczowa w USA. Kreślił także merytoryczny zakres przyszłego „szczytu", aby nie dopuścić 4o

powtórzenia improwizacji z Reykjaviku. Obie strony zobowiązały się do: uzgodnienia przed wizytą

tekstu układu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu; do przygotowania planów

przyszłych kontaktów; do przygotowania instrukcji dla negocjatorów w sprawie broni strate-

gicznych i antyrakietowych; do podjęcia przygotowań następnego „szczytu" w ZSRR w roku

następnym. Niejako w celu potwierdzenia tych daleko idących zobowiązań oba mocarstwa wznowiły

w Genewie (9 XI) przerwane w styczniu 1981 r. rozmowy na temat prób jądrowych, aby -jak

zapowiadano - uzgodnić procedury weryfikacyjne, ułatwić ratyfikację układów z 1974 i 1976 r.

oraz ograniczać moc i ilość doświadczeń aż do ich całkowitego zaprzestania. Negocjatorzy obu

państw w Genewie wyprzedzająco uzgodnili wymianę wizyt inspektorów obu stron na poligonach

jądrowych już po „szczycie" waszyngtońskim. Wreszcie Shultz i Szewardnadze na spotkaniu w

Genewie (23-24 XI) zaakceptowali tekst układu w sprawie likwidacji dwóch klas broni jądrowej.

Państwa NATO poparły USA w przygotowaniach układu.

Po tak długotrwałych i pracowitych przygotowaniach doszło do trzeciego „szczytu"

Gorbaczow-Reagan w Waszyngtonie. 8 grudnia 1987 r. podpisali oni układ o likwidacji

rakiet jądrowych średniego i krótszego zasięgu (Cruise, Pershing, SS-20). W układzie przewi-

dziano szczegółową procedurę likwidacji rakiet, wyrzutni i urządzeń wspomagających, a także

system kontroli, łącznie z inspekcjami na miejscu w ciągu 13 lat po wejściu układu w życie.

Utworzono specjalną komisję kontroli, której zadaniem było rozstrzyganie problemów związanych

z realizacją przyjętych zobowiązań. Reagan i Gorbaczow podpisali także załączone do układu

dokumenty: memorandum w sprawie porozumienia o ustanowieniu danych wyjściowych w związku

z układem; protokół o procedurach regulujących likwidację rakiet podlegających układowi;

protokół w sprawie inspekcji w związku z układem. Tekst układu i załączone do niego dokumenty

sformułowane zostały jako zobowiązanie bezterminowe, oczywiście po ich ratyfikacji i wejściu w

życie.

Układ waszyngtoński, choć objął tylko dwie klasy broni, stał się pierwszym porozumieniem

w sprawie rzeczywistego rozbrojenia jądrowego. Zredukował on arsenały dwóch super-mocarstw

(o 2 800 rakiet i 3 800 głowic) i wprowadził bezprecedensowy system kontroli. Jego znaczenie

polityczne było większe niż wojskowe. Zyskał bowiem natychmiastową publiczną

420

jedynie przemyśleć po tym spotkaniu wszystkie problemy i rozpocząć kompleksowe negocjacje.

Gorbaczow i Reagan wyrazili taką myśl zwłaszcza na konferencjach prasowych po spotkaniu.

Wkrótce po wydarzeniach w willi „Hofdi" w stolicy Islandii doszło do spotkania Shultza i

Szewardnadze przy okazji Wiedeńskiego Spotkania KBWE (5-6 XI 1986 r.). Szef dyplomacji

radzieckiej bronił „pakietu z Reykjaviku" i dowodził, że wzajemne zrozumienie objęło wówczas

wszystkie poruszane przez Gorbaczowa problemy prócz kwestii SDI, należy więc trzymać się ich

w toku dalszych rozmów. Szef dyplomacji amerykańskiej starał się wprowadzić „pakiet wiedeński",

tzn. odmienne uporządkowanie spraw poruszanych w Reykjaviku. Według Szewardnadze postęp w

rozmowach byłby możliwy z chwilą zgody USA na ograniczenie SDI do badań laboratoryjnych.

Zgodzono się natomiast, że w przyszłości USA i ZSRR będą prowadzić dwustronne rozmowy

także na temat praw człowieka.

Dla ustalenia dokładnych stanowisk obu mocarstw po Reykjaviku negocjatorzy obu

stron zebrali się w Genewie na specjalną rundę rozmów (2-5 XII 1986 r.). Usiłowali oni

skoordynować dwa „pakiety". Szefowie delegacji uznali te rozmowy za „produktywne", co wy-

warło dodatni wpływ na genewskie rokowania w sprawie ograniczenia zbrojeń jądrowych. Tego

samego dnia (1311987 r.) rozpoczęły się w Genewie rokowania delegacji USA i ZSRR na temat

powołania w stolicach obu państw specjalnych ośrodków zmniejszania ryzyka przypadkowego

wybuchu wojny jądrowej. Równocześnie Reagan zalecił Senatowi ratyfikowanie układów z 1974 i

1976 r. o ograniczeniu podziemnych wybuchów jądrowych z zastrzeżeniem odpowiednich procedur

weryfikacji. Nad procedurami takimi radzili negocjatorzy obu państw w Genewie od lipca 1986 r.

ZSRR wznowił eksplozje jądrowe (26 II 1987 r.), ale w dwa dni później Gorbaczow wyraził

publicznie gotowość zawarcia oddzielnego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie

likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie. W marcu przystąpiono w Genewie do redagowania

wspólnego projektu porozumienia w tej sprawie.

Intensyfikacja dyskusji o „eurorakietach" wywołała poruszenie w tych państwach NATO, w

których były rozmieszczone „Pershingi" i pociski manewrujące (RFN, Wielka Brytania,

Włochy, Belgia i Holandia) i które poparły reaganowską propozycję „opcji zerowej" już w 1981 r.

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, zwłaszcza Francja, nalegali na powiązanie przyszłego poro-

zumienia amerykańsko-radzieckiego w sprawie likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie z

uregulowaniem problemu rakiet krótszego zasięgu. Londyn wzywał przy tym do ostrożności z

denuklearyzacją Europy, twierdząc iż w nowej sytuacji ZSRR może zdobyć przewagę w broniach

konwencjonalnych i chemicznych.

Po trzydniowych rozmowach Shultza w Moskwie (13-15IV 1987 r.) z Szewardnadze i spo-

tkaniu z Gorbaczowem zaczęto mówić o możliwości osiągnięcia do końca roku porozumienia w

sprawie rakiet średniego zasięgu. Gorbaczow wyraził przy tym gotowość porozumienia się na

temat eliminacji również radzieckich rakiet krótszego zasięgu SS-12 i SS-23, rozmie-

szczonych w Czechosłowacji i NRD. Wyjaśnił również, że Moskwa zgadza się na kontynuację

amerykańskich badań w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, ograniczonej wszakże do labora-

toriów (tzn. w instytutach, na poligonach i w zakładach). Konsekwencją tej postawy i dobrą

zapowiedzią losu przyszłych rokowań było podpisanie w Moskwie przez szefów dyplomacji

dwóch supermocarstw porozumienia dwustronnego o współpracy w pokojowym wykorzy-

staniu przestrzeni kosmicznej (15IV 1987 r.).

W genewskich rokowaniach radziecko-amerykariskich po kilku tygodniach uzgodniono (2

VI) wspólny projekt porozumienia w sprawie „eurorakiet" i przystąpiono do redagowania

tekstu układu. W tydzień później na forum Konferencji Rozbrojeniowej 40 państw delegacja

radziecka przedstawiła projekt układu w sprawie całkowitego zakazu wszelkich prób jądro-

421

XXV. Przestanki nowego ładu europejskiego (1985—1990)

wych, zakładającego również inspekcje na miejscu. W połowie czerwca delegacja amerykańska

przedłożyła delegacji radzieckiej propozycję globalnego „podwójnego zero", tzn. likwidacji

wszystkich rakiet jądrowych średniego zasięgu obu państw (od l 000 do 500 km) na

wszystkich obszarach. Po kilku tygodniach rozmów delegacja radziecka zaakceptowała te pro-

pozycję. Równolegle Szewardnadze zaproponował na Konferencji Rozbrojeniowej system sze-

rokiej i skutecznej kontroli (6 VIII). Z kolei delegacja USA przedstawiła delegacji radzieckiej

propozycje sposobów realizacji „podwójnego rozwiązania zerowego" (15 VIII), przewidującą

likwidacje rakiet krótkiego zasięgu w ciągu roku i średniego zasięgu w ciągu trzech lat.

Intensyfikacja negocjacji doprowadziła do podpisania w Waszyngtonie (15IX 1987 r.)

przez Shultza i Szewardnadze przewidzianego przez „szczyt" genewski porozumienia w

sprawie środków służących zmniejszeniu niebezpieczeństwa jądrowego (wraz z dwoma

protokołami). Przy okazji tej wizyty Szewardnadze uzgodnił z Reaganem, iż przyszły „szczyt" w

USA rozstrzygnie sprawę likwidacji dwóch klas broni jądrowej. Niebawem delegacje 40 państw

uczestniczących w Konferencji Rozbrojeniowej i 5 państw zaproszonych uczestniczyły w pokazie

radzieckiej broni chemicznej w Szichanach na Powołżu (3-4 X). Powyższe fakty miały duże

znaczenie dla budowy zaufania międzynarodowego. W takim klimacie ukazał się wspólny ko-

munikat radziecko-amerykański (30 X), który zapowiadał na 7 grudnia 1987 r. wizytę Gor-

baczowa w USA. Kreślił także merytoryczny zakres przyszłego „szczytu", aby nie dopuścić do

powtórzenia improwizacji z Reykjavłku. Obie strony zobowiązały się do: uzgodnienia przed wizytą

tekstu układu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu; do przygotowania planów

przyszłych kontaktów; do przygotowania instrukcji dla negocjatorów w sprawie broni strate-

gicznych i antyrakietowych; do podjęcia przygotowań następnego „szczytu" w ZSRR w roku

następnym. Niejako w celu potwierdzenia tych daleko idących zobowiązań oba mocarstwa wznowiły

w Genewie (9 XI) przerwane w styczniu 1981 r. rozmowy na temat prób jądrowych, aby -jak

zapowiadano - uzgodnić procedury weryfikacyjne, ułatwić ratyfikację układów z 1974 i 1976

r. oraz ograniczać moc i ilość doświadczeń aż do ich całkowitego zaprzestania. Negocjatorzy obu

państw w Genewie wyprzedzająco uzgodnili wymianę wizyt inspektorów obu stron na poligonach

jądrowych już po „szczycie" waszyngtońskim. Wreszcie Shultz i Szewardnadze na spotkaniu w

Genewie (23-24 XI) zaakceptowali tekst układu w sprawie likwidacji dwóch klas broni jądrowej.

Państwa NATO poparły USA w przygotowaniach układu.

Po tak długotrwałych i pracowitych przygotowaniach doszło do trzeciego „szczytu"

Gorbaczow-Reagan w Waszyngtonie. 8 grudnia 1987 r. podpisali oni układ o likwidacji

rakiet jądrowych średniego i krótszego zasięgu (Cruise, Pershing, SS-20). W układzie przewi-

dziano szczegółową procedurę likwidacji rakiet, wyrzutni i urządzeń wspomagających, a także

system kontroli, łącznie z inspekcjami na miejscu w ciągu 13 lat po wejściu układu w życie.

Utworzono specjalną komisję kontroli, której zadaniem było rozstrzyganie problemów związanych

z realizacją przyjętych zobowiązań. Reagan i Gorbaczow podpisali także załączone do układu

dokumenty: memorandum w sprawie porozumienia o ustanowieniu danych wyjściowych w

związku z układem; protokół o procedurach regulujących likwidację rakiet podlegających

układowi; protokół w sprawie inspekcji w związku z układem. Tekst układu i załączone do niego

dokumenty sformułowane zostały jako zobowiązanie bezterminowe, oczywiście po ich ratyfikacji i

wejściu w życie.

Układ waszyngtoński, choć objął tylko dwie klasy broni, stał się pierwszym porozumie-

niem w sprawie rzeczywistego rozbrojenia jądrowego. Zredukował on arsenały dwóch super-

mocarstw (o 2 800 rakiet i 3 800 głowic) i wprowadził bezprecedensowy system kontroli. Jego

znaczenie polityczne było większe niż wojskowe. Zyskał bowiem natychmiastową publiczną

422

akceptacje znakomitej większości szefów państw i rządów, którzy siali telegramy gratulacyjne do

obu sygnatariuszy. Z uznaniem odniósł się do układu także Pekin. Politycy wnioskowali, że układ

będzie miał dodatni wpływ na dyskusje o rozbrojeniu konwencjonalnym oraz na kształtowanie

powszechnego systemu pokoju i bezpieczeństwa. Nastroje te Reagan i Gorbaczow podtrzymywali

w orędziach noworocznych na 1988 rok, skierowanych do obywateli drugiego państwa. Procedura

ratyfikacyjna układu trwała krótko, jeśli wziąć pod uwagę dużą objętość tekstów (Komisja Spraw

Zagranicznych Senatu USA w swym 515-stronicowym raporcie zaleciła ratyfikację układu już 18

IV 1988 r.).

Trzeci „szczyt" Gorbaczow-Reagan polepszył, pogłębił i zdynamizował stosunki między

dwoma mocarstwami. Obaj rozmówcy powołali dwie robocze grupy ekspertów: do spraw kontroli

zbrojeń oraz do spraw praw człowieka, konfliktów regionalnych i stosunków dwustronnych.

Postanowiono także przyspieszyć rokowania START. Już w styczniu 1988 r. delegacja

radziecka w Genewie zaproponowała 50% redukcję strategicznych arsenałów jądrowych obu

mocarstw i podtrzymanie układu antyrakietowego z 1972 r. specjalnym protokołem (15 I). Ze

swej strony delegacja USA zaproponowała układ na temat obrony kosmosu, przewidujący utrzy-

manie układu z 1972 r. przez pewien czas, kiedy będą prowadzone dyskusje na temat równowagi

strategicznej, jak również konsultowanie się przed ewentualnym rozmieszczeniem broni w ko-

smosie (221). W czasie wizyty Shultza w Moskwie (21-22 II) rozpoczęto przygotowania do

czwartego „szczytu" Gorbaczow-Reagan. Postanowiono przygotować do tego czasu układ o re-

dukcji i ograniczeniu strategicznych zbrojeń ofensywnych oraz protokół w sprawie kontroli układów

z 1974 i 1976 r. Zgodzono się z potrzebą globalnego zakazu broni chemicznej. Niebawem doszło

też do pierwszego spotkania ministrów obrony ZSRR i USA w Bernie (15-17 III), gdzie

dyskutowali oni nad treścią pojęć i praktyki „defensywnej doktryny" i „wystarczającej obrony".

Po tygodniu Shultz i Szewardnadze na spotkaniu w Waszyngtonie (22-23 III) ustalili na 29 V—2

VI1988 r. termin kolejnego „szczytu" w Moskwie. W celu jego przygotowania spotkali się jeszcze

w Moskwie (21-22IV) i w Genewie (12-13 V). Ich główną troską było przygotowanie tekstu

układu o ograniczeniu zbrojeń strategicznych i problemów kontroli, ale omawiali także różne

aspekty stosunków bilateralnych i problemy konfliktów „peryferyjnych" (zwłaszcza afgańskiego i

angolskiego).

Czwarty „szczyt" Gorbaczow-Reagan nie miał charakteru przełomowego, gdyż do tego

czasu nie udało się zakończyć rokowań START. Podpisano jedynie układ o ratyfikacji układu

grudniowego. We wspólnym oświadczeniu obie strony zobowiązały się do zapobieżenia wszelkiej

wojnie między nimi i zrezygnowania z dążeń do przewagi militarnej. Uzgodniono, że przyszły

układ o ograniczeniu zbrojeń strategicznych obejmie także ograniczenia obrony przeciwrakietowej

oraz środki kontroli. Uznano za potrzebne współdziałanie w wygaszaniu konfliktów

„peryferyjnych". Podpisano także kilka porozumień o współpracy wzajemnej, wśród nich

dwa ważne dla budowy zaufania: porozumienie o przeprowadzeniu wspólnego eksperymentu w

dziedzinie kontroli oraz porozumienie o notyfikowaniu startów międzykontynentalnych rakiet

balistycznych (na czym zależało zwłaszcza Waszyngtonowi) i rakiet balistycznych wystrzeliwanych

z okrętów podwodnych (na czym zależało Moskwie). W sumie „szczyt" moskiewski przyczynił się

do rozwoju infrastruktury bilateralnej i globalnej współpracy dwóch mocarstw w

warunkach budowania wzajemnego zaufania.

Po „szczycie" moskiewskim oba mocarstwa uruchomiły mechanizm tego procesu. W lipcu i

sierpniu 48 inspektorów kontrolowało kilka baz rakietowych w USA, a 22 z nich pozostało na 13

lat do nadzorowania amerykańskich zakładów rakietowych. Ponadto Moskwa skierowała 19 in-

spektorów do kontroli baz amerykańskich w RFN. Inspektorzy amerykańscy podjęli kontrolę

423

XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

133 baz radzieckich. Dokonano też wspólnych prób jądrowych w Newadzie (17 VIII)

JiSemipałatyńsku (14 IX). Uzgodniono współpracę amerykańsko-radziecką w sprawie przeply-[wu

informacji. W drugiej połowie września dyrektor Agencji Informacyjnej USA na czele licz-| nej

delegacji przebywał w Moskwie, gdzie zawarto porozumienia w przedmiocie zainstalowania l w

stolicy ZSRR biura Głosu Ameryki, zakończenia wideopiractwa, wymiany dziennikarzy, sprze-idaży

prasy amerykańskiej za ruble, utworzenia w obu krajach ośrodków kultury drugiej strony l oraz

organizacji tele-mostów. Ważnym wkładem w pogłębienie procesu budowy zaufania i po-j szerzania

horyzontów globalnego współdziałania na rzecz odchodzenia od zmilitaryzowanego f myślenia o

stosunkach międzynarodowych miało wystąpienie sekretarza generalnego KPZR na [sesji

Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych (8 XII 1988 r.). Gorbaczow zapowie-Idział w

nim bowiem znaczną redukcje radzieckich jednostek wojskowych (rozwiązanie 6 dywizji

pancernych rozlokowanych w NRD, Czechosłowacji i na Węgrzech) oraz zmniejszenie ilości

żołnierzy o pół miliona do roku 1991. Przedstawił też koncepcje wycofania wojsk z obcych

terytoriów, wizję reform w ZSRR i stosowanie praw człowieka. Reagan zareagował na to prze-

mówienie stwierdzeniem:, Jeśli ta wizja zostanie zrealizowana i obietnice te będą wcielane w życie,

będziemy świadkami dramatycznych przemian, jakie nastąpią w systemie radzieckim. Będzie to od

dawna oczekiwana zmiana, zerwanie z przeszłością i otwarcie nowej epoki w stosunkach

międzynarodowych". Była to zarazem opinia wyniesiona z jego i George'a Busha piątego już

spotkania z Gorbaczowem przy okazji pobytu tego ostatniego w ONZ.

W dniu, w którym Gorbaczow w pośpiechu odlatywał do Moskwy (z powodu tragicznego

trzęsienia ziemi w Armenii), The Heritage Foundation opublikowała 927-stronicowy dokument pt.

„Mandatefor Leadership", w którym zawarła ponad 2 tysiące zaleceń dla polityki wewnętrznej i

zagranicznej administracji Busha. Autorzy dokumentu proponowali, aby nowa administracja

sformułowała „doktrynę wyzwolenia", która byłaby teoretycznym uzasadnieniem polityki Roli

back the Soviet Empire (zawrócenia sowieckiego imperium). Dowodzili też konieczności

pomocy ekonomicznej, politycznej i wojskowej USA dla sił walczących z „proso-wieckimi

reżimami w Etiopii, Laosie, Mozambiku i Nikaragui". Administracja prezydenta Busha przyjęła

jednak metodę kompromisów i poszanowania wzajemnych interesów, zakładając, że „linia

Goibaczowa" będzie wymagała większych ustępstw ze strony ZSRR niż ze strony USA. Waszyngton

sprzyjał międzynarodowej popularności Gorbaczowa oraz potwierdzał ciągłą gotowość dialogu i

współpracy z Moskwą. W programowym przemówieniu na temat stosunków międzynarodowych,

wygłoszonym na uniwersytecie texaskim (14 V 1989 r.), prezydent Bush powiedział: „Niech nikt

nie żywi wątpliwości co do naszego pragnienia kontynuacji i sukcesu pierestrojki".

Od wiosny 1989 r. dialog dwóch mocarstw obejmował nowe dziedziny redukcji zbrojeń.

Waszyngton odrzucał na razie (w maju i lipcu) propozycje Moskwy, aby najpierw zająć się

redukcją broni jądrowej krótkiego zasięgu. Postulował natomiast rozpoczęcie nowych kroków na

drodze ograniczania wyścigu zbrojeń od broni konwencjonalnej. Kiedy jednak przetrawił

przedstawioną przez Gorbaczowa sekretarzowi stanu James'owi Bakerowi (11 V) wizję redukcji

przez dwa bloki po l milionie żołnierzy oraz znacznej ilości czołgów, samolotów i artylerii przez

blok wschodni, a także dojścia do równowagi sił konwencjonalnych obu bloków do roku 1997,

wówczas Bush wysunął dodatkową propozycję. Podjął publicznie wysuwany już przez prezydenta

Eisenhowera w 1955 r. problem kontroli w postaci koncepcji „otwartego nieba" (14 V),

polegającej na udostępnieniu na zasadzie wzajemności przestrzeni powietrznej strony przeciwnej

do regularnego prowadzenia obserwacji ruchów wojsk. Postulował też likwidację „żelaznej

kurtyny" w Europie, współpracę amerykańsko-radziecką w sprawie konfliktów regionalnych,

424

wspólnego zwalczania przemytu narkotyków oraz rozwijania polityki pluralizmu i poszanowania

praw człowieka.

Propozycje powyższe wydawały się kontrowersyjne, ale w istocie rzeczy miały charakter

komplementarny, choć przetargowy. Sprzyjały bowiem wznowieniu po półrocznej przerwie (z

powodu zmiany administracji w USA) rokowań START (19 VI). Oba mocarstwa podpisały w

Moskwie (12 VI) porozumienie o zapobieganiu niebezpiecznej działalności wojskowej (dotyczące

m.in. posługiwania się laserami, wtargnięć samolotów czy zagłuszania systemów dowodzenia).

Wznowiono i względnie szybko zakończono genewskie rokowania na temat prób jądrowych i ich

obserwacji (26 VI-2 X 1989 r.). Marszałek Achromiejew w imieniu przywódcy radzieckiego

przedstawił Komitetowi Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów dane o stanie sił zbrojnych ZSRR i

przewidywanych redukcjach (21 VII), a Szewardnadze wręczył Bakerowi w Paryżu (4 VIII)

pisemną zgodę na inspekcję radzieckich arsenałów broni chemicznej. Niebawem delegacje

dwóch mocarstw w Genewie mogły oświadczyć (30 VIII), iż USA i ZSRR uzgodniły podstawy

porozumienia o zakazie broni chemicznej, w tym zwłaszcza sposoby dokonywania inspekcji.

Podsumowaniem nowego etapu dialogu z lata 1989 roku stało się 6 porozumień podpi-

sanych przez Bakera i Szewardnadze w trakcie spotkania w Jackson Hole w stanie Wyo-

ming (22-23IX1989 r.). Uzgodniono tam wstępne porozumienie w sprawie „szczytu" Bush-Gor-

baczow w USA wiosną 1990 r. ZSRR wycofał się z wiązania rokowań na temat ofensywnych

pocisków balistycznych z kwestią SDI. Porozumiano się w sprawie wymiany informacji o arse-

nałach broni chemicznej. Zgodzono się na wymianę informacji o manewrach strategicznych oraz o

kontroli wyrzutni. Zapowiedziano bezwizowy ruch przez Cieśninę Beringa, wspólne działania na

rzecz umacniania prestiżu MTS w Hadze oraz wprowadzenia w życie koncepcji „otwartego

nieba".

W rezultacie porozumień z Jackson Hole dwa mocarstwa znalazły - jak to określił Bush -

„pomyślny wspólny grunt". Przemówienia Busha i Szewardnadze na sesji Zgromadzenia Ogólnego

NZ były po raz pierwszy współbieżne. Wkrótce potem doroczny raport Pentagonu na temat oceny

potencjału wojskowego ZSRR został zatytułowany „Perspektywy zmian", podczas gdy jeszcze

rok wcześniej nosił tytuł „Oceny zagrożenia". Prasa amerykańska zaczęła pisać o konieczności

przyjścia przez Stany Zjednoczone z pomocą Gorbaczowowi w jego zmaganiach z trudnościami

w reformowaniu systemu wewnętrznego. Bardzo pozytywnie przyjęto w USA oświadczenie

Szewardnadze (24 X), że ZSRR posiada - podobnie jak USA - stacje radarowe, które naruszają

układ antyrakietowy z 1972 r., jak również stwierdzenie, że radzieckie wejście do Afganistanu

było „ciężkim pogwałceniem norm postępowania międzynarodowego". W takim klimacie doszło po

raz pierwszy do zgłoszenia przez ZSRR i USA wspólnego projektu rezolucji Zgromadzenia

Ogólnego NZ na temat „Umocnienia pokoju, bezpieczeństwa i współpracy międzynarodowej

we wszystkich jej aspektach zgodnie z Kartą NZ", popartego niebawem przez 35 państw i

uchwalonej przez consensus (15 XI 1989 r.). W ten sposób na forum tej powszechnej organizacji

odwracała się stronica związana z okresem „zimnej wojny".

Na nieformalnym „szczycie" przywódców dwóch mocarstw na Malcie (2-3 XII 1989 r.),

zainicjowanym przez Busha po wizycie w Polsce (VII 1989 r.), strona amerykańska dawała

wyraz poparcia dla „pierestrojki" i „głasnosti" w ZSRR, ponieważ dostrzegła ich pozytywny

wpływ na przebieg negocjacji rozbrojeniowych oraz na ewolucję sytuacji w Europie Środkowo-

wschodniej. Bush nie tylko zaproponował odbycie regularnego „szczytu" w USA w czerwcu

1990 r. i rozpoczęcie niezwłocznie jego przygotowania, lecz także wymienił różne dziedziny

przyszłego współdziałania: negocjacje handlowe dwóch państw, klauzula najwyższego uprzy-

425

XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

wilejowania dla ZSRR; udzielenie ZSRR poparcia w sprawie statusu czlonka-obserwatora GATT;

wszechstronna współpraca dwustronna w dziedzinie gospodarki i finansów. Jednocześnie prezydent

amerykański przywiózł na Maltę pakiet propozycji dotyczących łączenia rodzin, przyspieszenia

negocjacji nad zakazem broni chemicznej, ograniczenia broni konwencjonalnej i sił zbrojnych w

Europie, porozumienia w sprawie wybuchów atomowych oraz powstrzymania

rozprzestrzeniania się technologii rakietowej.

Pakiet Busha, wokół którego odbyła się na pancerniku „Maksim Gorkij" otwarta, prowa-

dzona w dobrej atmosferze dyskusja, wymagał kontynuacji rzeczowego dialogu. Obaj rozmówcy

zgodzili się, iż od wzajemnego zrozumienia należy przechodzić do współdziałania. Orientację taką

poparł bezpośrednio po „szczycie" maltańskim zorganizowany w Moskwie „szczyt" Układu

Warszawskiego, jak również „szczyt" NATO w Brukseli. Natomiast były doradca prezydenta Cartera

do spraw bezpieczeństwa narodowego, Zbigniew Brzeziński, stwierdził: „W istocie rzeczy myślę, że

«szczyt» na Malcie zamknął rozdział otworzony w Jałcie. W Jałcie Rosjanie byli w stanie postawić na

swoim i uzyskać dominację nad Europą Środkową. Na Malcie Bush uzyskał od Gorba-czowa

zapewnienie, że nie będzie on przeszkadzał w wydaleniu Rosjan z Europy Wschodniej".

Przechodzenie do współdziałania USA i ZSRR zaznaczyło się w sprawach Namibii (gdzie

Baker i Szewardnadze spotkali się z okazji proklamowania niepodległości tego państwa - 20 III

1990 r.), Angoli, Afganistanu, procesu KBWE i funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Szefowie dyplomacji dwóch mocarstw wymienili w Genewie (20 11990 r.) listy wyrażające

zgodę na próbne inspekcje arsenałów głowic jądrowych. Na początku kwietnia zapowiedzieli

termin formalnego „szczytu" dwóch prezydentów, a następnie spotykali się co kilka tygodni w

celu starannego jego przygotowania. Ponadto prezydent Bush zaproponował Moskwie, aby w

związku ze zmianami w Europie Środkowo-Wschodniej oba mocarstwa zredukowały swoje siły

zbrojne na kontynencie o około jedną trzecią, zaś Senat USA wypowiedział się za zmniejszeniem

wydatków obronnych.

Formalny „szczyt" Gorbaczow-Bush w Waszyngtonie i Camp David (30 V-3 VI1990 r.)

przebiegał w warunkach zanikania „zimnej wojny" i zakończenia etapu wrogości w polityce

jądrowej supermocarstw. W jego toku podpisano kilkanaście porozumień, które potwierdzały

proces przechodzenia obu państw do współdziałania i partnerstwa. Najważniejsze było wspólne

oświadczenie w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych i zawarcia odpowiedniego układu.

Zapowiedziano też rychłe dojście do porozumienia w sprawie zakazu produkcji i składowania

broni chemicznej. Zobowiązano się do wspólnego działania na Spotkaniu Wiedeńskim KBWE na

rzecz ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych oraz w sprawie zjednoczenia Niemiec, jak również

wpływania wspólnego na kształtowanie struktur pokoju na innych obszarach. Wreszcie zawarto

kilka ważnych dla ZSRR umów gospodarczych (m.in. handlową, zbożową i celną).

Po tym „szczycie" dyplomacja USA podjęła działania na rzecz wsparcia reform inicjo-

wanych przez Gorbaczowa. Pod jej to wpływem „szczyt" siedmiu najbogatszych państw

świata w Houston (8-9 VII 1990 r.) zadeklarował po raz pierwszy zbiorową pomoc dla

„pierestrojki". Współdziałanie Moskwy i Waszyngtonu w sprawach światowych zaznaczyło się

po agresji Iraku na Kuwejt. Na spotkaniu w Helsinkach (9 IX 1990 r.) prezydenci Bush i

Gorbaczow we wspólnym oświadczeniu wezwali Irak do wycofania się z Kuwejtu, potwierdzili

poparcie dla wszystkich rezolucji Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie (uchwalonych zresztą w

rezultacie współdziałania ZSRR z USA) oraz zapowiedzieli wspólne wysiłki dyplomatyczne na

rzecz wypracowania struktur bezpieczeństwa dla tego regionu. Nie pominęli też innych rejonów

świata. Szeroko i po nowemu idea ta została sformułowana we wspólnym oświadczeniu,

przyjętym przez Bakera i Szewardnadze w Nowym Yorku (3 X 1990 r.) i noszącym wymowny

424

wspólnego zwalczania przemytu narkotyków oraz rozwijania polityki pluralizmu i poszanowania

praw człowieka.

Propozycje powyższe wydawały się kontrowersyjne, ale w istocie rzeczy miały charakter

komplementarny, choć przetargowy. Sprzyjały bowiem wznowieniu po półrocznej przerwie (z

powodu zmiany administracji w USA) rokowań START (19 VI). Oba mocarstwa podpisały w

Moskwie (12 VI) porozumienie o zapobieganiu niebezpiecznej działalności wojskowej (dotyczące

m.in. posługiwania się laserami, wtargnięć samolotów czy zagłuszania systemów dowodzenia).

Wznowiono i względnie szybko zakończono genewskie rokowania na temat prób jądrowych i ich

obserwacji (26 VI-2 X 1989 r.). Marszałek Achromiejew w imieniu przywódcy radzieckiego

przedstawił Komitetowi Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów dane o stanie sił zbrojnych ZSRR i

przewidywanych redukcjach (21 VII), a Szewardnadze wręczył Bakerowi w Paryżu (4 VIII)

pisemną zgodę na inspekcję radzieckich arsenałów broni chemicznej. Niebawem delegacje

dwóch mocarstw w Genewie mogły oświadczyć (30 VIII), iż USA i ZSRR uzgodniły podstawy

porozumienia o zakazie broni chemicznej, w tym zwłaszcza sposoby dokonywania inspekcji.

Podsumowaniem nowego etapu dialogu z lata 1989 roku stało się 6 porozumień podpi-

sanych przez Bakera i Szewardnadze w trakcie spotkania w Jackson Hole w stanie Wyo-

ming (22-23IX1989 r.). Uzgodniono tam wstępne porozumienie w sprawie „szczytu" Bush-Gor-

baczow w USA wiosną 1990 r. ZSRR wycofał się z wiązania rokowań na temat ofensywnych

pocisków balistycznych z kwestią SDI. Porozumiano się w sprawie wymiany informacji o arse

nałach broni chemicznej. Zgodzono się na wymianę informacji o manewrach strategicznych oraz o

kontroli wyrzutni. Zapowiedziano bezwizowy ruch przez Cieśninę Beringa, wspólne działania na

rzecz umacniania prestiżu MTS w Hadze oraz wprowadzenia w życie koncepcji „otwartego

nieba".

W rezultacie porozumień z Jackson Hole dwa mocarstwa znalazły -jak to określił Bush -

„pomyślny wspólny grunt". Przemówienia Busha i Szewardnadze na sesji Zgromadzenia Ogól

nego NZ były po raz pierwszy współbieżne. Wkrótce potem doroczny raport Pentagonu na temat

oceny potencjału wojskowego ZSRR został zatytułowany „Perspektywy zmian", podczas gdy j

jeszcze rok wcześniej nosił tytuł „Oceny zagrożenia". Prasa amerykańska zaczęła pisać o ko- j

nieczności przyjścia przez Stany Zjednoczone z pomocą Gorbaczowowi w jego zmaganiach '

z trudnościami w reformowaniu systemu wewnętrznego. Bardzo pozytywnie przyjęto w USA \

oświadczenie Szewardnadze (24 X), że ZSRR posiada - podobnie jak USA - stacje radarowe, j

które naruszają układ antyrakietowy z 1972 r., jak również stwierdzenie, że radzieckie wejście i

do Afganistanu było „ciężkim pogwałceniem norm postępowania międzynarodowego". W takim

klimacie doszło po raz pierwszy do zgłoszenia przez ZSRR i USA wspólnego projektu rezo- '

łucji Zgromadzenia Ogólnego NZ na temat „Umocnienia pokoju, bezpieczeństwa i współ- ]

pracy międzynarodowej we wszystkich jej aspektach zgodnie z Kartą NZ", popartego nieba- ]

wem przez 35 państw i uchwalonej przez consensus (15 XI 1989 r.). W ten sposób na forum tej

powszechnej organizacji odwracała się stronica związana z okresem „zimnej wojny". j

Na nieformalnym „szczycie" przywódców dwóch mocarstw na Malcie (2-3 XII 1989 r.), )

zainicjowanym przez Busha po wizycie w Polsce (VII 1989 r.), strona amerykańska dawała \

wyraz poparcia dla „pierestrojki" i „głasnosti" w ZSRR, ponieważ dostrzegła ich pozytywny wpływ

na przebieg negocjacji rozbrojeniowych oraz na ewolucję sytuacji w Europie Środkowowschodniej.

Bush nie tylko zaproponował odbycie regularnego „szczytu" w USA w czerwcu 1990 r. i

rozpoczęcie niezwłocznie jego przygotowania, lecz także wymienił różne dziedziny przyszłego

współdziałania: negocjacje handlowe dwóch państw, klauzula najwyższego uprzy-

425

XXV. Przestanki nowego ładu europejskiego (1985-1990)

wilejowania dla ZSRR; udzielenie ZSRR poparcia w sprawie statusu członka-obserwatora GATT;

wszechstronna współpraca dwustronna w dziedzinie gospodarki i finansów. Jednocześnie prezydent

amerykański przywiózł na Maltę pakiet propozycji dotyczących łączenia rodzin, przyspieszenia

negocjacji nad zakazem broni chemicznej, ograniczenia broni konwencjonalnej i sił zbrojnych w

Europie, porozumienia w sprawie wybuchów atomowych oraz powstrzymania

rozprzestrzeniania się technologii rakietowej.

Pakiet Busha, wokół którego odbyła się na pancerniku „Maksim Gorkij" otwarta, prowa-

dzona w dobrej atmosferze dyskusja, wymagał kontynuacji rzeczowego dialogu. Obaj rozmówcy

zgodzili się, iż od wzajemnego zrozumienia należy przechodzić do współdziałania. Orientację taką

poparł bezpośrednio po „szczycie" maltańskim zorganizowany w Moskwie „szczyt" Układu

Warszawskiego, jak również „szczyt" NATO w Brukseli. Natomiast były doradca prezydenta

Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego, Zbigniew Brzeziński, stwierdził: „W istocie rzeczy

myślę, że «szczyt» na Malcie zamknął rozdział otworzony w Jałcie. W Jałcie Rosjanie byli w stanie

postawić na swoim i uzyskać dominację nad Europą Środkową. Na Malcie Bush uzyskał od Gorba-

czowa zapewnienie, że nie będzie on przeszkadzał w wydaleniu Rosjan z Europy Wschodniej".

Przechodzenie do współdziałania USA i ZSRR zaznaczyło się w sprawach Namibii (gdzie

Baker i Szewardnadze spotkali się z okazji proklamowania niepodległości tego państwa - 20 III

1990 r.), Angoli, Afganistanu, procesu KBWE i funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Szefowie dyplomacji dwóch mocarstw wymienili w Genewie (20 11990 r.) listy wyrażające

zgodę na próbne inspekcje arsenałów głowic jądrowych. Na początku kwietnia zapowiedzieli

termin formalnego „szczytu" dwóch prezydentów, a następnie spotykali się co kilka tygodni w

celu starannego jego przygotowania. Ponadto prezydent Bush zaproponował Moskwie, aby w

związku ze zmianami w Europie Środkowo-Wschodniej oba mocarstwa zredukowały swoje siły

zbrojne na kontynencie o około jedną trzecią, zaś* Senat USA wypowiedział się za zmniejszeniem

wydatków obronnych.

Formalny „szczyt" Gorbaczow-Bush w Waszyngtonie i Camp David (30 V-3 VI1990 r.)

przebiegał w warunkach zaniktfhia „zimnej wojny" i zakończenia etapu wrogos'ci w polityce

jądrowej supermocarstw. W jego toku podpisano kilkanaście porozumień, które potwierdzały

proces przechodzenia obu państw do współdziałania i partnerstwa. Najważniejsze było wspólne

oświadczenie w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych i zawarcia odpowiedniego układu.

Zapowiedziano też rychłe dojście do porozumienia w sprawie zakazu produkcji i składowania

broni chemicznej. Zobowiązano się do wspólnego działania na Spotkaniu Wiedeńskim KBWE na

rzecz ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych oraz w sprawie zjednoczenia Niemiec, jak również

wpływania wspólnego na kształtowanie struktur pokoju na innych obszarach. Wreszcie zawarto

kilka ważnych dla ZSRR umów gospodarczych (m.in. handlową, zbożową i celną).

Po tym „szczycie" dyplomacja USA podjęła działania na rzecz wsparcia reform inicjo-

wanych przez Gorbaczowa. Pod jej to wpływem „szczyt" siedmiu najbogatszych państw

świata w Houston (8-9 VII 1990 r.) zadeklarował po raz pierwszy zbiorową pomoc dla

„pierestrojki". Współdziałanie Moskwy i Waszyngtonu w sprawach s'wiatowych zaznaczyło się

po agresji Iraku na Kuwejt. Na spotkaniu w Helsinkach (9 IX 1990 r.) prezydenci Bush i

Gorbaczow we wspólnym oświadczeniu wezwali Irak do wycofania się z Kuwejtu, potwierdzili

poparcie dla wszystkich rezolucji Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie (uchwalonych zresztą w

rezultacie współdziałania ZSRR z USA) oraz zapowiedzieli wspólne wysiłki dyplomatyczne na

rzecz wypracowania struktur bezpieczeństwa dla tego regionu. Nie pominęli też innych rejonów

świata. Szeroko i po nowemu idea ta została sformułowana we wspólnym oświadczeniu,

przyjętym przez Bakera i Szewardnadze w Nowym Yorku (3 X 1990 r.) i noszącym wymowny

426

tytuł: „Odpowiedzialność za pokój i bezpieczeństwo w zmieniającym się świecie". Dokument ten

świadczył wyraźnie o zmianie klimatu w stosunkach między ZSRR a USA oraz w globalnych

stosunkach międzynarodowych, a zarazem otwierał niejako etap kształtowania się nowego ładu

międzynarodowego.

2. Dyplomacja ustępstw w dziedzinie wojskowej

Wraz ze zmianą klimatu w globalnych stosunkach międzynarodowych od roku 1985 rozwijało

się zrozumienie wzajemne i współdziałanie między dwoma częściami podzielonej Europy.

Znalazło ono wyraz w powodzeniu Konferencji Sztokholmskiej, w porozumieniu na temat re-

dukcji zbrojeń konwencjonalnych, w zjednoczeniu Niemiec oraz w instytucjonalizacji procesu

KBWE.

„Duch Genewy" towarzyszył obradom IX, X, XI i XII sesji Konferencji Sztokholmskiej

oraz redagowaniu dokumentu końcowego. Sesja IX (28 1-17 II) rozpoczęła «ię w optymi-

stycznym nastroju, kiedy na jej inaugurację przybyli szefowie dyplomacji Francji i Niemiec,

Roland Dumas i Hans-Dietrich Genscher, którzy wyrazili publicznie zainteresowanie „planem

Gorbaczowa" z 15 stycznia. Zaczęła działać „dyplomacja ustępstw", zwłaszcza w kontrowersyjnych

sprawach notyfikacji wielkiej działalności lądowych i powietrznych sił zbrojnych, a także sił

morskich. Na połączonym posiedzeniu grup redakcyjnych A i B w dniu 10 lutego delegacja polska

przedstawiła 10-punktowy dokument roboczy, dotyczący obserwacji różnych rodzajów

działalności wojskowej oraz warunków i sposobów pracy obserwatorów. Kontrowersje budziły

jednak kwestie ograniczania działalności wojskowej w Europie, wymogów obowiązkowej noty-

fikacji takiej działalności oraz zapewnienia skuteczności w stosowaniu zasady wyrzeczenia się

siły. Pod koniec XI sesji (10 VI-18 VII) państwa NATO uelastyczniły swoje stanowisko co do

wysokości „progów", od której należałoby dokonywać uprzedniego powiadamiania o manewrach

sił lądowych, jak również zbliżyły się do propozycji państw niezaangażowanych w sprawie

częstotliwości inspekcji na miejscu, na które zgodziła się także delegacja ZSRR. Na ostatniej

sesji (19 VIII-19 IX) musiano rozstrzygnąć kompromisowo kwestie pułapów dla obserwacji

oraz czasu przebywania obserwatorów. Do kompromisu zachęcały przedsesyjne spotkania kon-

sultacyjne obu bloków i wśród państw N+N. Rozbieżności likwidowano jeszcze przy zatrzymanym

19 września zegarze (aby formalnie dotrzymać prekluzyjnego terminu), chociaż prace nad

dokumentem końcowym faktycznie trwały bez przerwy do 22 września.

„Dokument Konferencji Sztokholmskiej" nosi datę 19 września. Liczy on 104 artykuły i

trzy załączniki, które świadczą, że w ciągu 21 miesięcy obrad przedstawiciele 35 państw wykonali

mandat madrycki w sprawie opracowania środków budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz

rozbrojenia w Europie. W pierwszej części (art. 7-21) dokument rozwija myśl, iż przyjęte w nim

środki zaufania i bezpieczeństwa będą nadawać skuteczność „obowiązkowi państw powstrzy-

mania się od groźby użycia siły lub użycia siły". W drugiej części wymieniono najważniejsze

środki budowy zaufania i bezpieczeństwa (art. 28-37), do których zaliczono uprzednie powiada-

mianie o pewnych rodzajach działalności wojskowej w Europie, na przyległym obszarze morskim

i w przestrzeni powietrznej. Przyjęto, że powiadamianie z wyprzedzeniem 42-dniowym będzie

dotyczyć przypadków zaangażowania ponad 13 tyś. żołnierzy, 300 czołgów i 200 startów

samolotów. Ustalono też elementy, z jakich będzie się składać każde powiadomienie. W trzeciej

części (art. 38-54) ustalono tryb obserwacji działalności wojskowej podlegającej powiadomieniu i

trwającej powyżej 72 godzin, poczynając od zaproszeń i odpowiedzi, a na przywilejach

427

XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

l

i immunitetach obserwatorów oraz ich zakwaterowaniu i wyżywieniu kończąc. Nałożono także na

państwa obowiązek wymiany rocznych kalendarzy zamierzeń wojskowych (art. 55-58). W

postanowieniach ograniczających (art. 59-62) zapisano, że działalność wojskowa z udziałem

powyżej 40 tyś. żołnierzy wymaga powiadomienia dwa lata naprzód, zaś działalność nie wpisana do

planu rocznego nie będzie przekraczać 40 tyś. żołnierzy. W ostatniej części (art. 63-104)

zapowiedziano wejście przyjętych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa od początku 1987 r.

Jednocześnie państwa zobowiązały się do uznawania prawa każdego z nich do inspekcji oraz

obowiązek wyrażania zgody na przeprowadzenie do trzech inspekcji rocznie. Podkreśliły też, że

formy weryfikacji powinny odpowiadać treści środków.

Załącznik I do „Dokumentu Konferencji Sztokholmskiej" powtórzył madrycką formułę o

strefie stosowania środków budowy zaufania i bezpieczeństwa. Załącznik II zawierał oświadczenie

przewodniczącego, iż roczne kalendarze na 1987 r. zostaną wymienione do 15 XII 1986 r., podobnie

jak informacje o poczynaniach w 1988 z udziałem powyżej 40 tyś. żołnierzy. Załącznik III zawierał

też oświadczenie przewodniczącego o możliwość podnoszenia problematyki Konferencji

Sztokholmskiej przez każde państwo uczestniczące w KBWE.

Można więc stwierdzić, że Konferencja Sztokholmska włączyła zagadnienia wojskowe do

procesu KBWE poprzez przyjęcie szerokiej gamy wojskowych środków budowy zaufania i

bezpieczeństwa. Nie podjęła jednak zagadnień rozbrojenia, które na zasadzie kompromisu

odsyłano do następnych rozmów. Na razie tymi zagadnieniami zajmowały się odrębne rokowania

wiedeńskie 19 państw w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Jednakże na

forum tym w drugiej połowie lat osiemdziesiątych panowała stagnacja. Chociaż pod koniec 1985 r.

zgodzono się z zasadą, iż nie należy zwiększać sił zbrojnych, lecz asymetrycznie zmniejszać je

(nie więcej wszakże niż 20 tyś., a dopiero w trakcie 40. rundy jesienią 1986 r. zaczęto mówić o

liczbach powyżej 100 tyś.), to wymiana poglądów i polemik dotyczyła głównie kwestii weryfikacji i

kontroli.

Od czerwca 1986 r. Układ Warszawski proponował przeniesienie tych rozmów na forum

KBWE i objęcie kontrolą zbrojeń całej Europy. Państwa NATO podjęły inicjatywę i w grudniu

tegoż roku zaproponowały kontrolę zbrojeń konwencjonalnych w całej Europie oraz rozmowy na ten

temat w gronie uczestników KBWE, aby budować zaufanie i przyczyniać się do równowagi

między blokami. W nawiązaniu do tej inicjatywy w lutym 1987 r. obok forum wiedeńskiego

rozpoczęły się nieformalne spotkania przedstawicieli 16 państw NATO i 7 państw Układu

Warszawskiego. Wywołały one zdenerwowanie grupy N+N, która uważała, iż o rozbrojeniu w

Europie należy rozmawiać w gronie 35, nie zaś na forum międzyblokowym 23. Niemniej oba bloki

zgłosiły (Układ Warszawski 25 VI i NATO 27 VI) propozycje mandatu formalnych rozmów na temat

rozbrojenia. Projekt Układu Warszawskiego przewidywał przeprowadzenie ich w gronie 35

państw, natomiast projekt NATO proponował równoległe rozmowy 35 i 23; ten drugi projekt

został przyjęty. Od połowy października zaczęto redagować mandat takich rozmów. W kwietniu

1988 r. przedstawiciele obu bloków postanowili informować regularnie o swych rozmowach

grupę w-N. W ten sposób forum międzyblokowe zaczęło nabierać cech ponadblo-kowych.

Trudnym elementem redagowania mandatu była sprawa tzw. broni podwójnego przeznaczenia

(lotnictwa, artylerii i rakiet).

Mandat przyszłych rokowań międzyblokowych grupy 23. w ramach grupy 35. zdołano

ustalić 10 stycznia 1989 r. przy zastosowaniu zabiegu zatrzymania zegara. Mandat ten został

parafowany 14 stycznia jako porozumienie stron. Był to mandat do przeprowadzenia w ramach

procesu KBWE równoległych rokowań w stolicy Austrii w sprawie rozbrojenia konwencjonalnego

w Europie. Rokowania te miały umocnić stabilność i bezpieczeństwo w Europie przy po-

428

mocy wojskowo znaczących środków. Ich zakres miał objąć obszar od Atlantyku do Uralu oraz

wszelkie rodzaje broni prócz jądrowych. Szczególny akcent miał być w nich położony na zaga-

dnienia informacji i kontroli. Mandat miał być załącznikiem do dokumentów Spotkania Wiedeń-

skiego KBWE. Początek rokowań wyznaczono na 9 marca 1989 r.

Wspólny komunikat NATO i Układu Warszawskiego (2II 1989 r.) oceniał dotychczasowe

rozmowy wiedeńskie 19 państw jako mało owocne; dlatego należało je przenieść na forum całej

Europy. Oba bloki uznały jednak, że rozmowy te „przygotowały teren" do rzeczywistych rokowań

rozbrojeniowych oraz dostarczyły pewnych doświadczeń państwom w nich uczestniczącym (w

trakcie 493 posiedzeń miedzy 30 X 1973 a 2II 1989 r.).

W dniu otwarcia (9 III 1989 r.) nowych rokowań wiedeńskich w sprawie redukcji broni

konwencjonalnej w Europie ich uczestnicy ustalili, że będą się one toczyć w rytmie 4 rund

rocznie i że obrady będą poufne. Świadczyło to o woli unikania polemik propagandowych i

szybkiego dojścia do porozumienia. Dlatego już w toku II rundy tych rokowań (rozpoczętej 13

VII 1989 r.) przystąpiono do redagowania dokumentu końcowego, które to prace miały się

zakończyć jesienią roku następnego. Równolegle zbierało się forum 35 uczestników KBWE,

którzy zajmowali się środkami budowy zaufania w Europie.

W rezultacie uzgodnień w grupie 23 państw na temat obniżenia limitu sprzętu wojskowego

obu bloków, a także poszczególnych państw w ramach bloków (przy czym pojawiły się rozbież-

ności wewnątrz Układu Warszawskiego), względnie szybko, bo do 18 listopada 1990 r. udało się

zredagować tekst traktatu w sprawie redukcji zbrojeń konwencjonalnych w Europie. Proces

jednoczenia Niemiec ułatwiał i przyspieszał finalizację tego dokumentu. Układ o redukcji został

podpisany przez przywódców 22 państw (po zniknięciu NRD) w dniu otwarcia paryskiego „szczytu"

KBWE (19 XI 1990 r.). Ustalił on limity poszczególnych rodzajów uzbrojenia w obu blokach

wojskowych na obszarze od Atlantyku po Ural (po 20 tyś. czołgów i dział artyleryjskich, pojazdów

opancerzonych po 30 tyś., samolotów bojowych po 6 800 i helikopterów bojowych po 2 tyś.).

Łącznie układ przewidywał, że objęte nim państwa będą musiały zlikwidować lub przebudować do

celów pokojowych około 250 tyś. jednostek bojowych, głównie w Europie Środkowej (będącej

obszarem styku dwóch bloków) i w ZSRR, do roku 1994. Komentatorzy zachodni ocenili, że w

rezultacie prawie 9/10 redukcji przez ZSRR mocarstwo to utraci przewagę militarną w Europie.

Bezpośrednio po powyższym układzie ci sami przywódcy 22 państw podpisali deklarację o

wyrzeczeniu się wrogości miedzy członkami obu ugrupowań wojskowych. Deklaracja głosiła

kres „ery podziałów i konfrontacji w Europie". Stwierdzała również, iż państwa należące do obu

sojuszy wojskowych nie traktują już siebie jako przeciwników i chcą ustanowić „nowe stosunki

partnerskie", a także „oferują sobie nawzajem przyjaźń". Wreszcie deklaracja zawarła „wspólne

zaangażowanie na rzecz demokracji pluralistycznej, państwa prawa i praw człowieka". W sumie

więc dokument ten zamykał w sposób umowny okres „zimnej wojny".

3. Zjednoczenie Niemiec

Pozytywna zmiana klimatu w globalnych stosunkach międzynarodowych wywarła za-

sadniczy wpływ na widzenie problemów niemieckich w Europie. Poza niektórymi organizacjami

ziomkowskimi wewnątrz RFN nikt spoza niej nie zamierzał naruszać terytorialno-pań-

stwowego status quo na kontynencie. Natomiast liczni politycy i różne organizacje zastanawiały się

nad sposobami najlepszego zagospodarowania status quo stworzonego przez układy RFN

429

XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

z państwami bloku wschodniego oraz przez czterostronny układ w sprawie Berlina. Od jesieni

1985 r. Kohl niejednokrotnie podkreślał, powołując się na Konrada Adenauera, że najważniejszym

celem politycznym RFN było w tym czasie pełne porozumienie z Polską na wzór porozumień w

Francją i Izraelem. Minister Hans-Dietrich Genscher mówił o potrzebie niemiecko-pol-skiego

pojednania na wzór postulatów memorandum Rady Kościoła Ewangelickiego sprzed

dwudziestu lat (l X 1965 r.) oraz odpowiedzi na nie kardynała Stefana Wyszyńskiego i biskupów

polskich (18 XI 1965 r.) ze słynną formułą: „Udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie".

Resort Genschera zainspirował organizowanie w Loccum seminarium na temat perspektyw

porozumienia między RFN a Polską, które zaczęło zbierać się przemiennie w obu krajach (po

raz pierwszy w RFN 20IX 1985 r.). Przed 15 rocznicą układu PRL-RFN z grudnia 1970 r. PZPR i

SPD ogłosiły wspólne os'wiadczenie w sprawach bezpieczeństwa i współpracy w Europie oraz

środków budowy wzajemnego zaufania, przygotowane przez kluby parlamentarne obu partii (XI

1985 r.). SPD podjęła wraz z SED inicjatywę stworzenia w Europie strefy wolnej od broni

chemicznej (19 VI1985 r.) oraz poparła propozycje rządów NRD i Czechosłowacji podjęcia

rokowań w tej sprawie.

W nieźle rozwijających się stosunkach między dwoma państwami niemieckimi wywoływała

zgrzyty sprawa Berlina Zachodniego. Kiedy np. gdy RFN zorganizowała tam obchody 750.

rocznicy Berlina (IV 1987 r.), to w obawie przed uznaniem faktycznej przynależności Berlina do

drugiego państwa niemieckiego przewodniczący Rady Państwa NRD Erich Honecker odmówił

przyjęcia zaproszenia na uroczystość inauguracyjną. Jednakże w kilka miesięcy później złożył

oficjalną wizytę w RFN, gdzie był przyjmowany z pełnymi honorami szefa państwa i we wspólnym

komunikacie zdobył gwarancje trwałego korzystania ze świadczeń finansowych bogatszego

państwa niemieckiego. Przy okazji apelował o „respektowanie terytorialnej integralności i

suwerenności państw". Natomiast KohJ mówił otwarcie, że nie tyJko konstytucja, lecz także

większość wszystkich Niemców stoi na gruncie jedności narodu oraz domaga się przezwyciężenia

podziału środkami pokojowymi. Prawdziwość oceny kanclerza potwierdził fakt, iż wiosną 1988 r.

około 500 miast i gmin w RFN chciało nawiązać partnerskie stosunki z podobnymi ośrodkami w NRD.

Warto podkreślić, że Willy Brandt krytykował „największe -jak to nazwał - kłamstwo

drugiej Republiki Niemieckiej", jakim było podsycanie nadziei na dokonanie zjednoczenia

kraju (14 IX 1988 r.). Jego zdaniem, pojęcie jedności z preambuły ustawy zasadniczej niesłusznie

zastąpiono pojęciem zjednoczenia. Egon Bahr, były doradca Brandta i główny ekspert SPD do spraw

międzynarodowych, uzasadniał wręcz potrzebę podpisania przez dwa państwa niemieckie

oddzielnych traktatów pokojowych ze zwycięzcami II wojny s'wiatowej, gdyż uważał

zjednoczenie za fikcję. Tymczasem rząd Konia stosował w stosunkach z NRD odnoszącą się do

Wschodu Europy tezę Bahra z 1963 r., mówiącą o „zmianie przez zbliżenie". We wrześniu 1988 r.

podniósł on świadczenia pieniężne z budżetu federalnego dla NRD za usługi tranzytowe do około l

młd marek rocznie. Przy tej okazji prasa obliczała, że rocznie przepływa łącznie różnymi

k^|ałami do NRD blisko 3 mld marek (za tranzyt, opłaty drogowe, rozliczenia pocztowe, rozbudowę

dróg, kanałów i połączeń kolejowych, obowiązkową wymianę turystyczną i różne usługi).

Wraz z postępami dyplomacji ustępstw w dziedzinie wojskowej oraz rozpoczęciem reform

politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej polityka „zmiany przez zbliżenie" zaczęła grozić

trwałości totalitarnego systemu NRD, który w dobie „pierestrojki" nie ulegał istotniejszym

zmianom. Dodatkowym zagrożeniem stała się akceptacja przez Moskwę konsekwencji „okrą-

głego stołu" w Polsce oraz wizyta Gorbaczowa w RFN (12-14 VI 1989 r.) bez konsultacji z

władzami NRD. W okresie przygotowań do tej wizyty Peter Jenkins, czołowy komentator łon-

4S0

dyńskiego dziennika „Independent" pisał (16 V) o realnej perspektywie zjednoczenia Niemiec:

„Zjednoczenie obu państw niemieckich stanowi w tej chwili jedynie błysk w bardzo odległej

perspektywie, ale jeśli sprawy dotyczące Europy Wschodniej będą toczyć się z taką szybkością jak

do tej pory, to może on przemienić się błyskawicznie w duży płomień". Prasa niemiecka („Bild

am Sonntag", „Welt am Sonntag") rozpisywała się przed tą wizytą o pracach sztabów

CDU/CSU nad wariantem zjednoczeniowym. Akcenty wspólnego oświadczenia Gorbaczowa i

Kohla o potrzebie zapewnienia „prymatu prawa międzynarodowego w polityce wewnętrznej i

międzynarodowej" oraz o „urzeczywistnieniu praw człowieka" wraz z „łączeniem rodzin i wy-

jazdami za granicę" nie były dobrze przyjęte w stolicy NRD. Obleganie ambasad RFN w czterech

stolicach (Berlin, Budapeszt, Praga i Warszawa) przez turystów NRD, którzy bez zezwolenia władz

chcieli emigrować zaŁabę przy okazji urlopów latem 1989 r., demaskowało naruszanie zasad

helsińskich przez wschodnie państwo niemieckie. Ułatwienie wydostania się na Zachód tym

turystom przez trzy państwa wschodnie podsyciło w RFN dyskusję zjednoczeniową, która

wywoływała mieszane uczucia w Paryżu, Londynie, Rzymie i innych stolicach. Gorbaczow i

Mitterand w czasie lipcowego spotkania w Paryżu przytłumili niemieckie nastroje zjednoczeniowe,

które nawet sojuszników napawały obawą przed potęgą zjednoczonych Niemiec. Włoski premier

Andreotti wręcz stwierdził, że „europejska współpraca jest ważniejsza i aktualna oraz jest

priorytetem, który należy przestrzegać zamiast interesować się nieaktualnymi mrzonkami na temat

„zjednoczenia" (16 X). Bush oświadczył natomiast (18 IX), że zjednoczenie jest kwestią, o której

mają zdecydować wschodnie i zachodnie Niemcy.

Najtrafniej przewidział zjednoczenie Niemiec z okazji zbliżającej się 40. rocznicy NRD

David Marsh w „Financial Times" (l X) stwierdzając, iż będzie ono możliwe pod trzema wa-

runkami: kontynuacji odprężenia między supermocarstwami, przeprowadzenia reform politycznych

w NRD oraz udzielenia przez Zachód pomocy gospodarczej NRD. Pierwszy warunek został

zrealizowany. Realizacja drugiego rozpoczęła się wkrótce po obchodach 40-lecia NRD, w czasie

których Gorbaczow publicznie wezwał ekipę Honeckera do pójścia drogą reform. Realizacja

trzeciego rozpoczęła się po dokonaniu zmian na szczycie systemu politycznego NRD (18 X nastąpiła

zmiana na stanowisku przewodniczącego Rady Państwa NRD).

Wstępem do realizacji drugiego z powyższych warunków była zgoda władz NRD na swo-

bodne podróżowanie jej obywateli do RFN przez Czechosłowację podczas pierwszego weekendu

listopada, co tym samym otworzyło legalną drogę objazdu muru berlińskiego. Niemcy ze

Wschodu licznie skorzystali z tej okazji. Prasa upowszechniła wyniki sondażu przeprowadzonego w

NRD przez jedno z czasopism zachodnioniemieckich: 64% ankietowanych opowiedziało się za

zjednoczeniem Niemiec. Sondaż przeprowadzony prawie w tym samym czasie w RFN wykazał,

że 2/3 odpowiadających wierzyło w zjednoczenie. Prawie jednobrzmiące enucjacje

Waszyngtonu i Moskwy wskazywały, iż tylko Bonn i Berlin Wschodni będą decydować o

przyszłości obu państw. Prezydent Francji przy tej okazji stwierdził, że ruch w kierunku zjed-

noczenia Niemiec może trwać 10 lat.

Tymczasem w NRD szybko ujawniały się siły opozycji wewnętrznej przeciwko systemowi

rządów SED nawet bez Honeckera. Egon Krenz, który objął władzę na tej fali, w nadziei uspokojenia

wzburzonych nastrojów społecznych ogłosił (9 XI) zniesienie wszelkich ograniczeń w ruchu

osobowym oraz otwarcie granicy z RFN i Berlinem Zachodnim. Decyzja ta wywołała euforię i

nasilenie tendencji na rzecz zjednoczenia Niemiec. Kierownictwo NRD traciło kontrolę nad

wydarzeniami. Po żywiołowym zburzeniu muru berlińskiego i powtarzaniu postulatów

zjednoczeniowych na wielkich wiecach w różnych miastach, nowy premier NRD, Hans Mo-

drow, w deklaracji rządowej (17 XI) zapowiedział podbudowanie współpracy z RFN „wspólnotą

431

XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

traktatową", nie wykluczając utworzenia konfederacji obu państw niemieckich. Do tego jednak nie

doszło, ponieważ Kohl, który przerwał swoją wizytę w Polsce (rozpoczętą w dniu zburzenia muru

berlińskiego), zapowiedział rychłe spotkanie z szefem rządu wschodnioniemieckiego i nie chciał

wspierać koncepcji takiej wspólnoty. Traktując rząd Modrowa jako rozwiązanie tymczasowe,

kanclerz nie spieszył się z pomocą dla NRD, czego dowiódł przebieg jego spotkania z

premierem NRD w Dreźnie (19 XII) i w Bonn (13 II 1990 r.). Kohl czekał na dalszą erozję

systemu NRD, nasilenie się tam tendencji zjednoczeniowych oraz oswojenie się innych państw z

takimi tendencjami. Ponadto kanclerz RFN - jak to sam podkreślił na konferencji kończącej jego

wizytę w Polsce (14 XI) - nie widział sprzeczności między jednoczeniem Europy i Niemiec.

Politycy europejscy powoli oswajali się z ideą zjednoczenia Niemiec. Aktywiści partii

zachodnioniemieckich zaczęli angażować się w wybory przygotowywane w NRD, a Kohl nakreślił

wizję dobrobytu, który będzie osiągnięty we wschodniej części Niemiec, jeśli wybory doprowadzą

tam do zasadniczych przemian ustrojowych. 10-punktowy „plan Kohla", przedstawiony w

Bundestagu w trakcie debaty w sprawie jedności Niemiec (28 XI), przewidywał pomoc dla NRD

po likwidacji monopolu władzy jednej partii i we wprowadzeniu systemu rynkowego; stopniowe

zbliżanie obu państw niemieckich miało prowadzić do federalizacji całych Niemiec. Przemówienie

wzmocniło ruch na rzecz zjednoczenia w obu częściach Niemiec. Mitterand zaczął teraz

dopuszczać zjednoczenie, przekonywał wszakże prezydenta Busha (16 XII), że do jego

urzeczywistnienia niezbędna byłaby zgoda wszystkich zainteresowanych stron. W połowie grudnia

rada NATO wypowiedziała się za swobodnym samostanowieniem narodu niemieckiego z

zastrzeżeniami, że „proces ten powinien przebiegać pokojowo i demokratycznie, przy pełnym

poszanowaniu odpowiednich porozumień i układów" oraz „odbywać się w perspektywie integracji

europejskiej".

Moskwa ostro zareagowała na wizje „planu Kohla" i stanowisko rady NATO. Na forum

Parlamentu Europejskiego Szewardnadze przestrzegał w ostrej formie przed szybkim zjednoczeniem

Niemiec (19 XII). Jego zdaniem, należało najpierw stworzyć polityczne, ustawowe i materialne

gwarancje, że zjednoczenie Niemiec nie zagrozi bezpieczeństwu innych państw i pokojowi w

Europie. Uznał za konieczne sprecyzowanie statusu wojskowego przyszłych Niemiec oraz ich

stanowiska wobec wojsk sprzymierzonych na ziemi niemieckiej.

Pod wpływem Moskwy w NRD pojawiły się dwa „plany" realizacyjne wizji zjednocze-

niowej. Pierwszym był „plan" przywódcy rządzącej pod nową nazwą Partii Demokratycznego

Socjalizmu, Gregora Gysi (z 6 11990 r.). Przewidywał on do 1991 r. zmniejszenie armii obu

państw niemieckich o połowę oraz dochodzenie poprzez „wspólnotę traktatową" do konfederacji.

Gysi zaproponował także, aby oba państwa wycofały wszelkie instalacje wojskowe z pasa 50-80

km po obu stronach granicy, „znacznie ograniczyły" produkcję zbrojeniową, nie sprzedawały broni

poza obręb ich sojuszy oraz zrezygnowały z broni chemicznej i zdenuklearyzowały swoje

terytoria. RFN nie potraktowała poważnie „planu Gysi", a NATO szybko go odrzuciło. W tej

sytuacji po miesiącu pojawił się „plan Modrowa" (l II 1990 r.), przedstawiony po jego

l^zmowach z Gorbaczowem w Moskwie. Przewidywał on zawarcie „wspólnoty traktatowej" z

„istotnymi elementami konfederacyjnymi" (unia gospodarcza, walutowa i komunikacyjna oraz

ujednolicenie przepisów prawa), utworzenie konfederacji, poprzez którą doszłoby do utworzenia

jednolitego państwa ze stolicą w Berlinie. Od początku tego procesu obowiązywałaby neutralność

militarna obu państw niemieckich, oparta na traktacie pokojowym z czterema mocarstwami.

Cztery mocarstwa miałyby ostatecznie uregulować wszelkie problemy powstałe w wyniku II wojny

światowej. Świat odebrał „plan Modrowa" jako przyzwolenie Moskwy na zjednoczenie Niemiec

pod pewnymi warunkami, a także dowód paraliżu Układu Warszawskiego. Państwa

432

NATO miaiy najwięcej zastrzeżeń do warunku neutralności przyszłych Niemiec, na którym z

kolei najbardziej zależało Moskwie. W tym konteks'cie zaczęły się dyskusje międzynarodowe na

temat „architektury przyszłego bezpieczeństwa europejskiego".

Większość „planu Modrowa" stalą się przedmiotem dyskusji międzynarodowych. Podczas

wizyty w Moskwie (11II) Kohl przyrzekł Gorbaczowowi honorować interesy bezpieczeństwa

ZSRR. Instytucje EWG domagały się informowania ich o procesie jednoczenia Niemiec. W swej

deklaracji rządowej (15 II) szef rządu bońskiego stwierdził, że Niemcy powinny być związane z

sojuszem zachodnim i że sojusz ten nie wyjdzie poza dotychczasowe granice swego działania.

Powołując się na opinię Busha i na rozmowy z Gorbaczowem, zapowiedział on, że po wyborach w

NRD (18 III) dwa rządy podejmą rozmowy na temat przywrócenia jedności Niemiec, jak również

rozmowy z czterema mocarstwami o kontekście międzynarodowym tej jedności i związanych z nią

gwarancjach dla państw sąsiedzkich. Kanclerz przyrzekł też szybką pomoc dla NRD oraz

zawarcie unii monetarnej dwóch państw w powiązaniu z kompleksowymi reformami

gospodarczymi na wschód od Łaby. Deklaracja kanclerza była podbudowana ottaw-ską decyzją

ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw (USA, ZSRR, Francji i Wielkiej

Brytanii) i obu państw niemieckich z dnia poprzedniego (14II) o „ustanowieniu niemieckiej

jedności" w dwóch etapach. Ustalenie przewidywało, że po wyborach w NRD przedstawiciele

obu państw niemieckich najpierw wyjaśnią między sobą wszystkie kwestie natury

wewnątrzpolitycznej, gospodarczej i prawnej. Następnie dwaj ministrowie przedyskutują ze

swymi odpowiednikami z czterech mocarstw wszystkie aspekty międzynarodowe „ustanowienia

niemieckiej jedności" i przedstawią wyniki tych dyskusji na jesiennym „szczycie" 35 państw

KBWE.

Decyzje ottawskie świadczyły o zasadniczej zmianie poglądów czterech mocarstw w

kwestii zjednoczenia Niemiec, zapoczątkowując serię konferencji międzynarodowych na ten temat

w formule „dwa plus cztery" (zainicjowanej przez Bakera w porozumieniu z Genscherem, lecz

dyskutowanej wcześniej przez Gorbaczowa z Modrowem). Konferencjom tym sprzyjały podjęte

również w Ottawie uzgodnienia w sprawie redukcji liczebności wojsk ZSRR i USA w Europie

Środkowej do poziomu 195 tyś. Była to inicjatywa Busha, który chciał w ten sposób osłabić

radziecki postulat w sprawie demilitaryzacji Niemiec. Baker, główny inicjator formuły „dwa plus

cztery", bronił jej przed propozycjami innych państw, zmierzającymi do rozszerzenia tego forum

(czyniła to m.in. Polska, która została zaproszona do rokowań granicznych). Polityk

amerykański posługiwał się przy tym argumentem, iż jest to forum dyskusji i konsultacji, na którym

nie będą podejmowane decyzje dotyczące państw nie reprezentowanych przy stole. Powszechną

akceptację zyskiwała idea synchronizacji procesu jednoczenia Niemiec z procesem

ogólnoeuropejskim.

Jeszcze przed wyborami w NRD rządy dwóch państw niemieckich utworzyły 12 wspólnych

komisji (niektóre z nich rozpoczęły pracę już w styczniu 1990 r.). Kohl wybrał się specjalnie do J

Brukseli, aby rozwiać obawy członków EWG przed zjednoczeniem Niemiec. „Sprzeniewierzyli-!

byśmy się powołaniu Niemiec - oświadczył tam (26 III) - gdyby nie było to równocześnie wkładem w

jednoczenie Europy". Wybory w NRD (18 III) doprowadziły do zwycięstwa opcji przylą-, czenia

„landów" tego państwa do RFN, tworząc tym samym przesłankę przyspieszonego i osiągnięcia

jedności Niemiec. Wzmogły się w związku z tym działania na rzecz unii politycz- .1 nej Europy

Zachodniej, która - zwłaszcza w intencji Paryża - miałaby stanowić przeciwwag? j powstania

potężnych Niemiec.

Pierwsza runda konferencji „2+4" odbyła się w Bonn (4-5 V 1990 r.). Ustalony na niej j

zakres tematyczny obrad obejmował: kwestie granic, problemy polityczno-wojskowe w kontek- j

433

XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

s'cie tworzenia europejskich struktur bezpieczeństwa, ostateczne uregulowanie prawnomiędzy-

narodowe spraw Niemiec, problem Berlina oraz kwestie anulowania praw i obowiązków czterech

mocarstw wobec Niemiec. Następne rundy odbyły się w Berlinie (22 VI), w Paryżu (17 VII) i w

Moskwie (12IX). Cztery mocarstwa świadomie nie zdecydowały się na formułę konferencji

pokojowej w sprawie Niemiec, ponieważ brałyby w niej udział 72 państwa, które zawarły już

wiele układów z obu państwami niemieckimi. Przyjęły natomiast metodę synchronizacji rokowań

w gronie „2+4" z pertraktacjami rządów RFN i NRD na temat unii gospodarczej, walutowej i

socjalnej oraz unii państwowej. Jednoczes'nie państwa EWG na swym „szczycie" w Dublinie (28

IV) opowiedziały się jednoznacznie za zjednoczeniem Niemiec i za włączeniem następnie

obszarów dotychczasowej NRD do organizmu wspólnotowego. Następnego dnia rząd polski

przekazał czterem mocarstwom projekt traktatu polsko-niemieckiego. Moskwa sprzeciwiała się

pozostaniu zjednoczonych Niemiec w NATO i obstawała przy wizji ich neutralności. Dopiero w

trakcie rozmów z Koniem w Stawropolu na Kaukazie (15-16 VII) Gorbaczow zmienił

zdanie w tej sprawie, godząc się na popieraną przez samą RFN opcję państw zachodnich, jak

również na wycofanie wojsk ZSRR z ziemi niemieckiej do 1994 r. W trakcie tych rozmów

zgodzono się, że RFN udzieli ZSRR pomocy finansowej i że oba państwa zawrą nowy traktat

dwustronny.

Przełom stawropolski przyspieszył finalizację rokowań „2+4". Odbywała się ona w toku

wzmagającej się realizacji przez dwa państwa niemieckie podpisanego w Bonn (18 V 1990 r.)

„układu państwowego o ustanowieniu unii walutowej, gospodarczej i socjalnej" wraz ze

„wspólnym protokołem podstawowych zasad" i 9 załącznikami (ratyfikowanym przez Bundestag

RFN i Izbę Ludową NRD 21 VI.) Układ wprowadzono w życie l lipca. Przy okazji jego

ratyfikacji oba parlamenty przyjęły rezolucje uznające granicę polsko-niemiecką jako ostateczną.

Preambuła układu zapowiadała, iż tworzenie unii (m.in. poprzez wprowadzenie w NRD „socjalnej

gospodarki rynkowej" i wyrównanie płac) będzie „doniosłym krokiem w kierunku ustanowienia

stosownie do art. 23 Ustawy Zasadniczej RFN jedności państwowej jako wkładu do jedności

europejskiej". W trakcie paryskiej rundy rokowań „2+4" z udziałem Polski (nazajutrz po

spotkaniu stawropolskim) udało się rozwiązać sporne dotąd, zewnętrzne kwestie niemieckiego

zjednoczenia. Zapowiedziano zwłaszcza dwa układy Polski (której nie zadowoliły rezolucje

parlamentów) ze zjednoczonymi Niemcami (w tym jeden poświęcony granicy) oraz uzyskanie

przez Niemcy pełnej suwerenności po ich zjednoczeniu. W tydzień po podjęciu przez Izbę Ludową

uchwały za przyłączeniem NRD do RFN (23 VIII) oba rządy podpisały w Berlinie (31 VIII) układ

regulujący polityczno-prawne aspekty zjednoczenia. Najtrudniejsze były wojskowe problemy

(m.in. finansowanie wojsk radzieckich w Niemczech do 1994 r., liczebność armii niemieckiej,

systemy broni o podwójnym przeznaczeniu, manewry wojsk NATO). Kompromis osiągnięto znowu

dzięki telefonicznej rozmowie Kohla z Gorbaczowem (wieczorem 10IX).

Ostatnia runda rokowań „2+4" w Moskwie (12IX) doprowadziła do podpisania „układu o

ostatecznym uregulowaniu sprawy Niemiec". Ustalono, że Niemcy odzyskają suweren-nróć

państwową, będą posiadać armię do 370 tyś. osób i będą mogły należeć do sojuszu atlantyckiego.

Podkreślono, że Niemcy nie będą posiadać broni atomowej, biologicznej i chemicznej. Zgodzono

się, że Niemcy obejmą obszar obu państw niemieckich i Berlin Zachodni. Jednocześnie

przedstawiciele niemieccy zobowiązali się utrzymywać dobre stosunki z sąsiednimi państwami

oraz prowadzić pokojową politykę zagraniczną. Ostatnim aktem procesu przygotowań do

zjednoczenia Niemiec było podpisanie w Nowym Jorku przez uczestników konferencji „2+4"

oświadczenia czterech mocarstw (l X), które zrzekły się swoich praw i odpowiedzialności za

Niemcy z dniem 3 października 1990 r.

434

Po układzie moskiewskim Bonn zaczęło uruchamiać pomoc dla ZSRR obiecywaną od

spotkania stawropolskiego. Podpisano tam bowiem dwustronne układy o transferze środków

finansowych (9 X) oraz o warunkach czasowego pobytu i sposobie planowania wycofywania

wojsk radzieckich z terytorium Niemiec. Realizacją powyższych zobowiązań było podpisanie w

Bonn przez Gorbaczowa i Kohla (9 XI) traktatu o dobrym sąsiedztwie, partnerstwie i współpracy

miedzy ZSRR i RFN (parafowanego w Moskwie po zakończeniu IV rundy rokowań li IX).

Nieco później elementem uregulowań związanych z kwestią niemiecką stały się traktaty polsko-

niemieckie.

Układ moskiewski „2+4" oraz układ zjednoczeniowy miedzy RFN i NRD weszły w życie 3

października 1990 r. Dzień ten obchodzono w całych Niemczech jako „święto jedności". Pokojowe

zjednoczenie Niemiec stało się ważnym składnikiem procesu likwidacji także innych podziałów w

Europie.

4. Na drodze przezwyciężania podziałów europejskich

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych istniejące w Europie podziały ideologiczne, poli-

tyczne i wojskowe zostały poddane ostatecznej próbie. Procesy odprężenia między Wschodem a

Zachodem podważały zwłaszcza sens istnienia strzegących owych podziałów barier, tworzonych

przez bloki polityczno-wojskowe i ugrupowania gospodarcze.

Jeśli chodzi o bloki polityczno-wojskowe, to odchodziły one stopniowo od wzajemnie

wrogiej retoryki propagandowej i poszukiwały płaszczyzn porozumienia. Układ Warszawski,

który nie bez komplikacji przystosowywał się do „linii Gorbaczowa", popierał lub zgłaszał

inicjatywy zmierzające do ograniczenia wyścigu zbrojeń. Udzielił poparcia „planowi Gorbaczowa"

(1511986 r.) i w trzy miesiące później zaproponował państwom zachodnim podjęcie wspólnych

działań na rzecz utworzenia stref wolnych od broni jądrowej na kontynencie europejskim.

Następnie poparł „plan Jaruzelskiego" (z przemówienia 8 V 1987 r. oraz w memorandum rządu

polskiego 17 VII 1987 r.) w sprawie zmniejszenia zbrojeń i zwiększenia zaufania w Europie

Środkowej. Układ nadał swej doktrynie wojennej charakter obronny, przystosowując ją do

wymogów procesu KBWE po Konferencji Sztokholmskiej. Wypowiadał się także za konsekwentną

realizacją amerykańsko-radzieckich porozumień w sprawie ograniczania zbrojeń jądrowych.

Konsultował i uzgadniał kompromisowe stanowiska zajmowane przez państwa członkowskie w toku

rokowań wiedeńskich 23 uczestników dwóch bloków w sprawie redukcji sił konwencjonalnych

oraz 35 państw KBWE w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa w Europie.

Od lata 1989 r. (w znacznym stopniu pod wpływem przemian w Polsce) z dokumentów

Układu Warszawskiego zniknęły polemiczne akcenty pod adresem NATO, pojawiły się na-

tomiast ostrzeżenia przed ingerencją sąsiadów w sprawy wewnętrzne poszczególnych państw. Na

posiedzeniu Komitetu Ministrów Spraw Zagranicznych Państw-Stron Układu Warszawskiego w

Warszawie (26-27 X 1989 r.) akcentowano potrzebę jednoczenia Europy i nawiązywania

kontaktów między dwoma blokami; poddano też krytyce nieskuteczność działań RWPG i zapro-

ponowano spełnianie przez Układ Warszawski przede wszystkim roli politycznej, aczkolwiek

brytyjski minister obrony aprobował w Izbie Gmin działalność Układu Warszawskiego jako czynnika

stabilizującego stosunki w Europie Wschodniej (18 X).

Z biegiem czasu rewolucyjne wydarzenia w Europie Środkowej, które zyskały miano

Jesieni Ludów 89, zaczęły podważać możliwość funkcjonowania i przydatność dotychcza-

sowej struktury Układu Warszawskiego. Przesłanki tego procesu stworzyła „pierestrojka"

435

XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

w ZSRR oraz sukces opozycji w wyborach parlamentarnych w Polsce (4 VI 1989 r.). Proces

przemian rozpoczęło utworzenie rządu polskiego przez przedstawiciela dotychczasowej opozycji

spod znaku „Solidarności" (12IX). Drugim krajem wchodzącym na drogę przemian ustrojowych

były Węgry. Najpierw wniesiono tam zasadnicze poprawki do konstytucji (18 X), następnie

przeprowadzono referendum w sprawie reform dotychczasowego systemu (12 XI), aby

wreszcie w rozmowach rządu z opozycją (8 XI) ustalić termin wolnych wyborów do parlamentu.

Trzecią w kolejności była NRD, gdzie najpierw doszło do zmiany szefa państwa (18 X), potem do

dymisji rządu (7 XI) i w miesiąc później do obrad „okrągłego stołu" z udziałem dotychczasowej

opozycji i nowych sił politycznych. Na czwartym miejscu znalazła się Czechosłowacja, gdzie

wydarzenia rozpoczęły się wielką demonstracją (23 XI), aby w 6 dni później doprowadzić do

zmiany konstytucji, a po miesiącu do wyboru na prezydenta jednego z liderów demokratycznej

opozycji (29 XII). Piątą z kolei była Bułgaria, gdzie w ciągu trzech tygodni (17 XI-7 XII) doszło do

zmiany szefa państwa i utworzenia Związku Sił Demokratycznych. Następnie widownią przemian

stała się Rumunia, gdzie krótkie, ale nader krwawe wydarzenia rozegrały się w ciągu tygodnia od

szarży na manifestantów w Timisoarze do przejęcia władzy w Bukareszcie przez Front Ocalenia

Narodowego w wyniku kilkudniowych walk (16-22 XII). Jesień Ludów 89 odrzuciła

podstawowe kanony „ładu wschodniego", a zwłaszcza kierowniczą rolę partii komunistycznej,

monopol jednej ideologii, dogmat upaństwowienia i gospodarki planowej, i imperialny układ

stosunków międzynarodowych. W jej rezultacie zaczął wyłaniać się nowy ład międzynarodowy na

tym obszarze, bez którego nie mogło być nowej Europy.

Wraz z głębokimi przemianami politycznymi narastały tendencje do wyjaśnienia trudnych i

bolesnych spraw stosunków międzypaństwowych w przeszłości (łącznie z interwencjami woj-

skowymi na Węgrzech i w Czechosłowacji). Wzmagały się żądania wycofania wojsk ZSRR z

poszczególnych krajów, wraz z tym podważano sensowność trwania Układu Warszawskiego.

Wewnątrz bloku ujawniło się ostre zróżnicowanie poglądów. Na „szczycie" moskiewskim Układu

Warszawskiego (7 VI 1990 r.) jego uczestnicy wypowiedzieli się za przezwyciężeniem blokowego

modelu bezpieczeństwa w Europie i zastąpieniem go przez model ogólnoeuropejski. Uznali za

konieczną zmianę charakteru tego sojuszu i w tym celu powołali specjalną komisję, która w ciągu

czterech miesięcy miała przygotować reorganizację Układu na okres przejściowy. Zalecili też

utrzymywanie aktywnych stosunków z NATO. Niektóre państwa miały ochotę występować z

Układu Warszawskiego (zalecenie takie uchwalił np. parlament węgierski 26 VI), ale większość

uznała że utrudniłoby to proces europejski, a zwłaszcza rokowania wiedeńskie obejmujące

jednocześnie forum między blokowe i ponadblokowe. Jedynie NRD podpisała przed swoim

zniknięciem protokół w sprawie opuszczenia Układu Warszawskiego (24IX1990 r.).

Blok zachodni pozostawał głównym oparciem strategii Waszyngtonu w Europie. Grupa Pla-

nowania Jądrowego NATO wyraziła poparcie dla postawy Reagana w rozmowach z Gorbaczo-

wem w Reykjaviku. Jednocześnie wewnątrz sojuszu rozgorzała jednak poważna dyskusja na

temat jego nowej strategii. Odrzucano w niej radziecką propozycję całkowitego rozbrojenia

atomowego i jednocześnie postulowano „dozbrojenie" konwencjonalne. Przyjęto Apel Budape-

szteński Układu Warszawskiego (z 11 VI) na temat rokowań w sprawie redukcji zbrojeń kon-

wencjonalnych na obszarze od Atlantyku po Ural (11 XII 1986 r.), na razie jednak bez kontaktów

między Układem Warszawskim i NATO, lecz na płaszczyźnie KBWE. Następnie Grupa Plano-

wania Jądrowego zadeklarowała „dążenie do zrównoważonych i skutecznie weryfikowanych

redukcji sił zbrojnych, zarówno konwencjonalnych jak i jądrowych" (15 V 1987 r.). Podkreśliła też,

że „odstraszanie od wszelkiej agresji nadal pozostaje głównym celem polityki bezpieczeństwa

sojuszu". Wreszcie po obradach w Reykjaviku (11-12 VI1987 r.) Rada NATO zaaprobo-

436

wala zaproponowane przez ZSRR „podwójne rozwiązanie zerowe", a następnie na sesji brukselskiej

(11-12 XII) poparła efekty waszyngtońskiego „szczytu" Gorbaczow-Reagan.

Od początku 1988 r. wewnątrz NATO ujawniły się, trwające następnie w ciągu kilkunastu

miesięcy, spory wokół kwestii modernizacji arsenału broni jądrowej krótkiego zasięgu po układzie

radziecko-amerykańskim. Jednocześnie w Kwaterze Głównej utworzono System Planowania

Zbrojeń Konwencjonalnych. Komitet Koordynacyjny (COCOM) postanowił na wniosek USA

zaostrzyć nadzór nad eksportem towarów i technologii „strategicznych", rozszerzając zarazem na

wniosek RFN swobodę handlu pozostałą technologią (2811988 r.), chociaż na tym tle dochodziło do

sporów między USA a ich sojusznikami. Zwłaszcza Japonia i Francja nalegały na redukcję listy

restrykcyjnej. Ponadto Francja i RFN akcentowały europejski element NATO przystępując do

tworzenia wspólnej brygady wojskowej. W dniu rozpoczęcia „szczytu" NATO w Brukseli (2-3

III 1988 r.) Mitterand powiedział wręcz w wywiadzie telewizyjnym, że „nie czas teraz na

przezbrajanie się, kiedy s'wiat ma szansę rozpoczęcia procesu rozbrojeniowego". Uczestnicy

„szczytu" zgodzili się z potrzebą utworzenia „stabilności konwencjonalnej" w Europie poprzez

„wysoce asymetryczne redukcje ze strony Wschodu". Oceniali przy tym, że postanowienia układu

amerykańsko-radzieckiego „dotyczące ścisłej weryfikacji i asymetrycznych redukcji są

pożytecznymi precedensami dla przyszłych porozumień". Zadeklarowali również, że „do naszych

głównych zainteresowań należy dążenie do lepszych i bardziej stabilnych stosunków ze

Związkiem Radzieckim i innymi krajami Europy Wschodniej". Nadal jednak w NATO przeważał

wobec Wschodu sceptycyzm, który sekretarz generalny Peter Carrington wyraził w zaleceniu

(VI 1988 r.), iż sojusz powinien „zachowywać ostrożność, spotykać ZSRR w połowie drogi i

testować jego szczeros'ć".

Od momentu rozpoczęcia przygotowań (w postaci nieformalnych rozmów 23 państw w Wiedniu)

do rokowań na temat redukcji zbrojeń konwencjonalnych w Europie (postulowanej przez NATO i

przedstawionej w propozycji Układu Warszawskiego z lipca 1988 r.) przedstawiciele bloku

zachodniego koncentrowali publiczną uwagę na prezentowaniu niekorzystnych dla niego

dysproporcji w tych zbrojeniach oraz na potrzebie równoważenia wydatków zbrojeniowych przez

sojuszników. Uznając jednak po pewnym czasie „wyraźne oznaki zmiany w polityce wewnętrznej i

zagranicznej Związku Radzieckiego i niektórych jego sojuszników" i witając zapowiedzi

Gorbaczowa w sprawie redukcji sił konwencjonalnych, Rada NATO (8-9 XII 1988 r.) wypo-

wiedziała się za negocjacjami z państwami Układu Warszawskiego w sprawie „stabilności w

dziedzinie konwencjonalnej i większego zaufania oraz środków budowy bezpieczeństwa w

Europie".

W takim klimacie rozwiązana została polubownie (po 26 miesiącach rokowań) sprawa wa-

runków pozostawania w NATO Hiszpanii (po referendum przeprowadzonym w tej sprawie w

marcu 1986 r.), likwidacji amerykańskiej bazy lotniczej w Torrejon de Ardoz pod Madrytem i

redukcji personelu amerykańskiego w innych bazach, ale przy zagwarantowaniu wojskom NATO

ułatwień w razie kryzysu lub wojny. Komitet Wojskowy NATO zgodził się (10 XI1988 r.), aby

Hiszpania pozostała poza zintegrowaną strukturą wojskową, lecz inaczej niż Francja, tzn. na

zasadzie rozwijania przez nią ścisłej koordynacji swych sił zbrojnych z NATO w kilku dziedzinach

(zwłaszcza w zachodniej strefie Morza Śródziemnego i Gibraltaru oraz w obronie terytorium

hiszpańskiego jako „strategicznego zaplecza" sojuszu). Podobnie spór między USA i Wielką

Brytanią a RFN o modernizację rakiet jądrowych krótkiego zasięgu (IV-V 1989 r.) został

rozwiązany kompromisowo, gdyż Waszyngton zgodził się odroczyć instalację nowszych pocisków

do 1992 r. (30 V 1989 r.), ponieważ pojawiła się perspektywa wynegocjowanej redukcji sil

konwencjonalnych w Europie na forum wiedeńskim.

437

XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

Jubileuszowy „szczyt" NATO w Brukseli (29-30 V 1989 r.) przyjął „Całościową kon-

cepcję kontroli zbrojeń i rozbrojenia", zadeklarował „ustanowienie nowego wzorca stosunków

miedzy Wschodem a Zachodem" oraz wezwał członków Układu Warszawskiego do szybkiego

zawarcia i realizacji porozumienia w sprawie redukcji konwencjonalnych sił zbrojnych w

Europie. Powyższe stanowisko prowadziło do akceptacji odrzucanej dotąd zasady dialogu z

Układem Warszawskim. Bezpośredni dialog obu bloków rozpoczął się godzinną rozmową prze-

wodniczącego Komitetu Wojskowego NATO, gen. Wolfganga Altenburga, z doradcą wojskowym

Gorbaczowa, marsz. Siergiejem Achromiejewem (17 VII 1989 r.), za pośrednictwem radzieckiego

satelity telewizyjnego. Obaj rozmówcy dowodzili, że struktury i doktryny ich sojuszy mają ścisłe

obronny charakter. Zgodzili się też co do konieczności dialogu i mnożenia kontaktów miedzy obu

sojuszami. W rozumieniu sekretarza generalnego NATO, Manfreda Wernera, dialog NATO-Układ

Warszawski miał tworzyć - jak to określił w przemówieniu do Zgromadzenia Parlamentarnego

9 X 1989 r. - pokojowe warunki sprzyjania przemianom w Europie Wschodniej. Na tymże forum

dialog znalazł też po raz pierwszy wyraz w postaci polemiki naczelnego dowódcy NATO, gen

Johna Galvina z szefem sztabu sił zbrojnych Układu Warszawskiego, gen. Władimirem Łobowem

(7 X): pierwszy domagał się wynegocjowanej redukcji konwencjonalnych sił zbrojnych, gdy drugi

wychwalał decyzje jednostronne. Dialog objął też parlamentarzystów obu bloków, którzy w

trakcie obrad w Bonn (31 X-2 XI 1989 r.) zastanawiali się nad wspieraniem budowy

„wspólnego domu europejskiego" i sposobami kontroli zbrojeń. Dialog okazał się niezbędny w

miarę wzrostu roli politycznej NATO w świetle następstw Jesieni Ludów 89. „Naszym

zadaniem - deklarowała Rada NATO (15 XII 1989 r.) -jest dopomozenie w posunięciu naprzód i

skonsolidowaniu tego godnego uznania ruchu w kierunku większej wolności w warunkach pokoju i

umacnianej stabilizacji".

W następstwie przełomowych wydarzeń jesieni 89 blok zachodni zaczął wycofywać się z

niektórych projektów zbrojeniowych. Specjaliści z NATO uzgodnili (III 1990 r.), iż należy

przygotować się do przyszłych rokowań z Układem Warszawskim na temat broni jądrowej krót-

kiego zasięgu. W maju przedstawiciele obu sojuszy przeprowadzili w Wiedniu dyskusję na temat

doktryn wojskowych. Niebawem COCOM zredukował listę restrykcji eksportowych na Wschód (8

VI), zaś Rada NATO po raz pierwszy powitała oświadczenie Układu Warszawskiego z dnia

poprzedniego. Wreszcie londyński „szczyt" NATO uchwalił deklarację, w której zaproponował

Układowi Warszawskiemu wystąpienie ze „wspólną deklaracją, w której uroczyście stwierdzimy,

że nie jesteśmy już przeciwnikami oraz potwierdzimy nasz zamiar powstrzymania się od

grożenia siłą lub używania siły przeciwko terytorialnej integralności lub politycznej niezależności

jakiegokolwiek państwa". Gorbaczow otrzymał od kierownictwa NATO zaproszenie do złożenia

wizyty w kwaterze pod Brukselą, a Werner w tydzień później udał się z pierwszą wizytą do

Moskwy. Wkrótce też państwa Europy Środkowo-Wschodniej zaczęły ustanawiać regularne kontakty

dyplomatyczne z Kwaterą Główną NATO. W ten sposób powstawały formalne przesłanki zaniku

„zimnej wojny" oraz kształtowania się nowej, kooperatywnej struktury bezpieczeństwa

europejskiego.

Pod wpływem erozji systemu blokowego w Europie ewoluowały także organizacje poli-

tyczne Zachodu, które formalnie funkcjonowały niezależnie od NATO, ale były z nim związane

ideologicKiie. Najłatwiej mogły dokonywać takiej ewolucji organizacje o charakterze parlamen-

tarnym. Np. Parlament Europejski, który krytycznie odnosił się do naruszania praw człowieka w

państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym zwłaszcza do lansowanego przez Nicolae

Ceausescu od 1987 r. planu „systematyzacji wsi" (tzn. burzenia ich pod pozorem modernizacji),

bezpośrednio po zakończeniu polskiego „okrągłego stołu" wypowiedział się w specjalnej rezo-

438

łucji (13 IV 1989 r.) za przywróceniem dobrych stosunków z Polską, za wspieraniem polskiej

demokratyzacji i gospodarki rynkowej oraz za udziałem Komisji EWG i Rady Europy w udzielaniu

Polsce pomocy finansowej w rozwiązywaniu problemu zadłużenia.

Wkrótce na uroczystym posiedzeniu z okazji 40-łecia istnienia Rady Europy (5 V 1989 r.) jej

Zgromadzenie Parlamentarne gościło przewodniczących parlamentów Polski i Węgier, otwierając

niejako dialog ze wschodnią częścią kontynentu. Przewodniczący Zgromadzenia Parla-

mentarnego Rady Europy zapowiedział wówczas rychłe podjęcie uchwały o przyznaniu Polsce i

Węgrom statusu „specjalnego gościa" Rady Europy, uprawniającego do uczestniczenia w debatach

tego gremium (bez prawa głosowania). Niebawem Rada Europy przyznała taki status także

Jugosławii i ZSRR, a nieco później Czechosłowacji i NRD (7 V 1990 r.). Jesienią 1989 r. Polska i

Węgry zgłosiły akces do kilku konwencji Rady Europy (m.in. kulturalnej, telewizyjnej i

antydopingowej). Następnie podobny krok uczyniła Czechosłowacja. Rządy Polski i Węgier

wystąpiły (XI 1989 r.) z wnioskiem o przyznanie obu państwom pełni praw członkowskich w

Radzie. Uczyniła to także (II 1990 r.) Jugosławia. Na wiosnę 1990 r. (23-24 III) przedstawiciele

ministrów spraw zagranicznych państw o statusie „specjalnego gościa" po raz pierwszy

uczestniczyli w nadzwyczajnym posiedzeniu Komitetu Ministrów Rady Europy. Pierwszym pań-

stwem Europy Środkowo-Wschodniej, który jako 24. członek tej organizacji uzyskał pełne człon-

kostwo w Radzie Europy (po wolnych wyborach parlamentarnych) stały się Węgry (6 XI1990 r.).

Wraz z otwieraniem się na tę część kontynentu Rada postanowiła pomagać wszystkim uczestnikom

KBWE w przedsięwzięciach „międzyrządowych i parlamentarnych w dziedzinie praw człowieka".

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych Unia Zachodnioeuropejska ożywiła swoją akty w-ność

pod wpływem rozwoju procesu odprężenia i stopniowych przewartościowań koncepcji bez-

pieczeństwa europejskiego. Ze względu na zrzeszanie państw należących jednocześnie do NATO i

EWG organizacja ta coraz częściej określała się jako „europejski filar" Paktu Północnoatlantyckiego.

Jego znaczenie zostało podkreślone przystąpieniem Hiszpanii i Portugalii do UZE (14 XI 1988 r.).

W sposób mniej lub bardziej jawny ścierała się w niej (zależnie od oblicza politycznego rządów

państw członkowskich) tendencja do politycznej emancypacji Europy Zachodniej od USA z

tendencją zdecydowanie proatlantycką. Spór ten wyrażał przede wszystkim odmienne rozumienie

„wspólnej polityki obronnej", za którą od dawna opowiadały się Parlament Europejski i

Zgromadzenie UZE. Przeważył jednak pogląd, iż należy utrzymywać efektywne kontakty zarówno

z EWG, jak i z NATO. W toku przemian europejskich po 1989 r. Zgromadzenie UZE stało się

forum ożywionych debat politycznych na temat gwarancji bezpieczeństwa europejskie- i go w

perspektywie (oraz w konsekwencji) zjednoczenia Niemiec i jednoczenia Europy. iMa tej fali Rada

UZE postanowiła (13 XI 1989 r.) utworzyć Instytut UZE do Spraw Studiów nad Bez-;

pieczeństwem z siedzibą w Paryżu.

W Europie Środkowo-Wschodniej wraz z erozją dotychczasowego systemu polityczne- j go

następowała dekompozycja struktur państwowych oraz zrywanie ideologicznych, politycznych,

wojskowych i ekonomicznych więzi między państwami. Państwa Układu Warszaw skiego nie

miały wspólnego forum, na którym możnaby dyskutować o podobnych zjawiskach, i Zmierzająca

do tego inicjatywa polsko-radziecka (jesień 1988 r.) w sprawie utworzenia ponadnarodowego organu

parlamentarnego spotkała się ze sprzeciwem Rumunii. Także spotkania prze- j wodniczących

parlamentów Układu Warszawskiego (X 1988 r.) i KBWE (XI 1988 r.) nie speł-i niały takiej roli.

Reprezentanci nowych rządów, często bez doświadczenia, musieli więc powracać' do metod

klasycznej dyplomacji bilateralnej, aby po nowemu z trudem negocjować i regulować j sprawy

pozostające w zawieszeniu. Niekiedy podejmowali koncepcje pewnych nowych rozwią-ł zań, które w

praktyce okazywały się nierealistyczne. Na drodze odchodzenia od scentralizowu-j

439

XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985—1990)

i

nej i hierarchicznej struktury stosunków blokowych pojawiły się koncepcje oraz próby syme-

trycznych rozwiązań subregionalnych, nazywanych nowym regionalizmem. Dotyczyły one Bał-

kanów, Europy Północnej, strefy naddunajskiej i Europy Środkowej.

Koncepcja bułgarsko-grecka zakładała rozwój wielostronnej współpracy na Bałkanach miedzy

państwami należącymi do różnych ugrupowań. Realizacje zapoczątkowała podpisana w Sofii

grecko-bulgarska deklaracja przyjaźni, dobrego sąsiedztwa i współpracy (13 IX 1986 r.).

Bułgaria szukała w tym przedsięwzięciu sukcesu dyplomatycznego, podczas gdy Grecja była

zainteresowana szerszą współpracą w sąsiedztwie ze względu na zagrożenie odczuwane ze strony

Turcji, antagonizmy w sporze o tzw. Republikę Turecką Cypru Północnego, zasoby podmorskich

złóż minerałów i wojskową kontrolę rejonu Morza Egejskiego. Ateny zgodziły się na przystąpienie

grup ekspertów do prac nad układem o dezatomizacji Bałkanów (pierwsze spotkanie odbyło się w

stolicy Grecji na początku 1984 r., ale Turcja miała zastrzeżenia do całego planu).

Dążeniom Grecji sprzyjała jugosłowiańska inicjatywa (6 IV 1987 r.) zorganizowania

pierwszej w historii narady ministrów spraw zagranicznych 6 państw bałkańskich w celu poprawy

stanu bezpieczeństwa i rozwoju wszechstronnej współpracy w regionie. Narada odbyła się w

Belgradzie (24-26II1988 r.); komunikat wyrażał wolę uczestników rozwijania współpracy

gospodarczej, kulturalnej, ekologicznej, sportowej, informacyjnej i antyterrorystycznej, aby

zmniejszać napięcie i stwarzać przyjazną atmosferę dialogu. Zgodzono się, że dla efektywnej

współpracy potrzebne było osiągnięcie pełnej zgody w sprawie mniejszości narodowych (głównie

tureckiej w Bułgarii i albańskiej w Jugosławii). Był to warunek dość trudny, chociaż komunikat

stwierdzał, iż mniejszości powinny stać się „spoiwem" między państwami bałkańskimi. Następne

spotkanie wiceministrów spraw zagranicznych 6 państw bałkańskich w Sofii (26-28 VI

1988 r.) uzgodniło odbywanie co pół roku spotkań poświęconych przeglądowi realizacji zaleceń

narady belgradzkiej, jak również tematycznych spotkań wielostronnych. Kolejna narada na szczeblu

ministrów spraw zagranicznych odbyła się w Tiranie (25-25 X 1990 r.). Efektem tych spotkań

była także intensyfikacja stosunków grecko-albańskich (od maja 1988 r.). Tymczasem stosunki

bułgarsko-tureckie zaostrzyła sprawa exodusu mniejszości tureckiej z Bułgarii latem

1989 r. Do normalizacji doprowadził pobyt premiera nowego rządu bułgarskiego w Ankarze (7-

8 IX 1990 r.), gdzie uzgodniono przywrócenie mniejszości tureckiej wszystkich praw (do

nazwisk, imion i religii) oraz przyjęto ustalenia w sprawach współpracy bilateralnej.

Na tle antyzbrojeniowej ofensywy Gorbaczowa odżyła także podjęta przez Moskwę

inicjatywa dezatomizacji Europy Północnej (13 XI1986 r.), zbieżna z dawnym „planem Kek-

konena", ale powiązana z ideą regionalnych środków budowy zaufania. Wspólna skandynawska

komisja parlamentarna wypowiedziała się za skandynawską strefą bezatomową (14 VII 1987 r.).

Ponieważ jednak byli jej przeciwni eksperci NATO, rządy państw skandynawskich nie odważyły się

podjąć inicjatywy Gorbaczowa (X 1987 r.), podtrzymanej przez premiera Ryżkowa w trakcie

wizyty w Szwecji i Norwegii (11988 r.), aby podjąć wspólne kroki na rzecz zmniejszenia napięcia w

Europie Północnej. Szwecja i inne państwa skandynawskie podjęły natomiast od początku 1988 r.

szeroką akcję pomocy w dziedzinie ochrony środowiska w zaniedbanych regionach wokół Bałtyku,

zwłaszcza w Polsce i republikach nadbałtyckich. W wyniku inicjatywy premierów Szwecji i

Polski w Ronneby (2-3 IX 1990 r.) odbyła się konferencja państw bałtyckich, na której

uchwalono Deklarację Morza Bałtyckiego oraz ustalono mechanizmy współpracy ekologicznej,

technologicznej i finansowej państw uczestniczących w powiązaniu z odpowiednimi iretytucjami

europejskimi. Rada Północna bardzo ostrożnie podejmowała kwestię instytucjonalizacji swych

stosunków z Radą Najwyższą ZSRR oraz z Polską i NRD, nie chciała angażować się w sprawy

międzynarodowe i bezpieczeństwa, uznając je za domenę rżą-

440

dów. Parlamenty i rządy państw skandynawskich z uznaniem, lecz spokojnie, przyjmowały pro-

klamowanie niepodległości przez Litwę (11 III 1990 r.), Estonię (30 III 1990 r.) i Łotwę (4

V 1990 r.), jak również powołanie przez te państwa Rady Bałtyckiej i potępienie przez nią paktu

Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 r. Wobec pogodzenia się Moskwy z tymi faktami, rządy

skandynawskie zaczęły intensyfikować swoje stosunki z nowymi niepodległymi republikami.

W szczytowej fazie Jesieni Ludów 89 pojawiła się Inicjatywa Środkowoeuropejska 4

państw: neutralnej Austrii, niezaangażowanej Jugosławii, należących do Układu Warszawskiego i

demontujących właśnie zasieki „żelaznej kurtyny" Węgier oraz należących do NATO Włoch. W

inauguracyjnym spotkaniu „grupy czterech" w Budapeszcie (11-12 XI1989 r.) ich wicepremierzy

i ministrowie spraw zagranicznych uzgodnili wspólne działania w kwestiach transportowych,

ekologicznych i technologicznych. W następnym roku grupa ta wyraziła gotowość włączenia

Czechosłowacji. W ten sposób powstała „grupa pentagonalna" (20 V 1990 r.) stawiająca sobie za

cel stabilizację stosunków w Europie Środkowej, jak również zagospodarowanie Dunaju,

modernizację połączeń komunikacyjnych, bezpieczeństwo jądrowe i powołanie grup roboczych

podejmujących inne tematy. Poprzez „pentagonale" Austria z jednej strony dystansowała się od

grupy państw neutralnych i niezaangażowanych i, z drugiej strony, zaczęła odgrywać większą rolę w

procesie KBWE i jednoczeniu Europy. Od spotkania weneckiego „pentagonale" (l VIII 1990 r.)

Węgry działały na rzecz włączenia do tego ugrupowania Polski i utworzenia „hexagonale".

Na tle powyższych przedsięwzięć regionalizacyjnych doszło - nie bez udziału dyplomacji

amerykańskiej - do wyłonienia się „trójkąta środkowoeuropejskiego". Zapoczątkowało ga

spotkanie „na szczycie" przedstawicieli Polski, Czechosłowacji i Węgier w Bratysławie (9 IV

1990 r.). Dokonano na nim jedynie wymiany poglądów na temat wzajemnej współpracy trzech

państw, nie podejmując jej instytucjonalizacji. Dopiero później rozpoczęły się konsultacje go-

spodarcze i wojskowe, które zwiastowały powolne rodzenie się mechanizmu niezależnego od

RWPG i EWG, mogącego tworzyć zalążki nowych struktur i procesów subregionalnych. W istocie

chodziło o koordynowanie tempa i sposobów „powrotu do Europy" oraz unikanie szkodliwej

rywalizacji na tym tle, do czego zmierzały niektóre siły polityczne tych trzech państw.

Przemiany ustrojowe, wojskowe i geopolityczne w Europie wpływały na wielkie oży-

wienie dyplomatycznych przejawów dynamiki stosunków międzynarodowych. Najbardziej

spektakularnym tego wyrazem były liczne wizyty wzajemne szefów państw i rządów z obu części

podzielonej uprzednio Europy. Tylko w latach 1989-1990 szef partii i państwa radzieckiego

dwukrotnie przebywał we Francji, we Włoszech i w RFN oraz raz w Wielkiej Brytanii i Finlandii.

Wizyty w Polsce i innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej składali: król Hiszpanii,

prezydenci Francji i Włoch, premierzy Wielkiej Brytanii i Belgii, kanclerz oraz liczni ministrowie.

Z natury rzeczy jeszcze częs'ciej składali sobie wizyty ministrowie spraw zagranicznych.

Wznowione zostały stosunki między Watykanem a stolicami państw Europy Środkowej. Zna-

mienne było nawiązanie stosunków między Moskwą a Watykanem. Nieznane w historii Europy

natężenie kontaktów i wizyt znamionowało przełom w stosunkach między obu częściami kontynentu,

torowało drogę przezwyciężaniu „zimnej wojny" oraz sprzyjało rozwiązywaniu problemów

dzielących Wschód i Zachód.

Najtrudniejszymi do przezwyciężenia okazały się europejskie podziały w sferze gospo-

darczej. Wyrastały one nie tylko ze strukturalnych i instytucjonalnych odmienności gospodarek obu

części kontynentu, lecz także z różnicy poziomów rozwoju. Kraje zrzeszone w EWG i EFTA

górowały nad krajami RWPG, w których narastał kolejny głęboki kryzys gospodarczy. W EWG od

1984 r. zastanawiano się nad usprawnieniem struktur wspólnotowych. Rozpatrzony przez

441

XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)

„szczyt" brukselski EWG w 1985 r. raport powołanej w tym celu „Komisji Dodge'a" postulował

opracowanie projektu traktatu o unii europejskiej. Wniosek zaakceptowała Rada Europejska;

popierały go zwłaszcza Francja i Niemcy, gdy opór stawiała Dania. W kwestii tej Komisja Eu-

ropejska pod przewodnictwem Jacques'a Delorsa opracowała tzw. białą księgę, na podstawie

której już w grudniu 1985 r. udało się uzgodnić zasady Jednolitego Aktu Europejskiego,

(podpisanego w Luksemburgu 17 i 18 II1986 r.). Przewidywały one opracowanie do końca

1992 r. szczegółowych polityk Wspólnoty. Radzie Europejskiej przyznawały kompetencje wy-

łącznie o charakterze strategicznym, dopuszczały podejmowanie decyzji na tym forum większością

głosów, wzmacniały pozycję Komisji Europejskiej i jej przewodniczącego. W toku realizacji

Jednolitego Aktu Europejskiego (który wszedł w życie l VII 1987 r.) w centrum brukselskim

przygotowywano koncepcję europejskiej współpracy politycznej oraz założenia unii walutowej i

gospodarczej (na podstawie raportu Delorsa z 12IV 1989 r.).

Po wejściu w życie Jednolitego Aktu Europejskiego państwa spoza „12" zaczęły zastanawiać

się nad konsekwencjami zwiększenia potęgi i pogłębienia integracji Wspólnoty. Zwłaszcza kraje

EFTA zaczęły wyrażać zainteresowanie indywidualnym zbliżeniem do EWG lub zorganizowaniem

instytucjonalnej współpracy dwóch ugrupowań i doprowadzeniem w końcu do powstania

Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Deklaracja Luksemburska (1984 r.), która w szeroki i

elastyczny sposób zapowiadała rozszerzanie współpracy gospodarczej oraz ochronę otwartego

systemu handlu międzynarodowego, przestała już wystarczać obu ugrupowaniom. Podjęły więc

na szczeblu rządowym przygotowania do instytucjonalizacji wzajemnej współpracy. Brukselski

„szczyt" EWG i EFTA (XII 1989 r.) nie tylko podtrzymał założenia Deklaracji Luksemburskiej,

lecz także zapowiedział jej instytucjonalne wzmocnienie. W tym celu rozpoczęto negocjacje

(VI1990 r.), które miały doprowadzić do powstania Europejskiego Obszaru jospodarczego przed

wejściem w życie jednolitego rynku europejskiego. Przedmiot negocjacji okazał się jednak na tyle

trudny, że nie mogły one zostać ukończone w przewidzianym czasie.

O wiele gorzej rozwijały się stosunki między EWG a RWPG. Od 1974 r. istniały, co

prawda, formalne kontakty między centralami obu ugrupowań, brakowało jednak instytucjonalnego

uznania wzajemnego. Dopiero w nowym klimacie 1985 r. sekretarz RWPG przesłał (14 VI)

przewodniczącemu Komisji Europejskiej list w sprawie ustanowienia oficjalnych stosunków i

ogłoszenia wspólnej deklaracji. W Komisji pozytywnie zareagowano na tę inicjatywę, przekazano

więc z Moskwy do Brukseli projekt wspólnej deklaracji (26IX), który przewidywał ustanowienie

oficjalnych stosunków oraz robocze ustalenie form i metod współpracy. Projekt zmierzał do

rozwoju kontaktów i stosunków dyplomatycznych obu organizacji, gdy uprzednio warunkiem

EWG było zawieranie dwustronnych umów z oddzielnymi państwami. Rada Ministrów EWG

upoważniła Komisję (VI1986 r.) do negocjacji z poszczególnymi państwami RWPG (poczynając

od Rumunii, Czechosłowacji i Węgier) na temat odpowiednich umów. Następnie w Genewie

spotykali się eksperci obu organizacji, którzy przygotowali wspólną deklarację. Podpisano ją

w Luksemburgu (25 VI1988 r.), a wkrótce potem (25 VII 1988 r.). Rada Ministrów EWG

wypowiedziała się za rozszerzeniem wzajemnie korzystnych stosunków z krajami RWPG.

Następnie rozpoczęły się rozmowy EWG i RWPG na tematy transportu, ekologii, norm

technicznych i badań naukowo-technicznych (XI1988 r.), zaś Rada Ministrów EWG wypowiadała

się kilkakrotnie za reformami w Europie Środkowo-Wschodniej (20 II 1989, 11 VII 1989, 17 VII

1989,26IX 1989,3 X 1989 r.). Przewodniczący Komisji Europejskiej odwiedził Warszawę i

Budapeszt (16-18 XI1989 r.).

Po przełomie 1989 r. wszystkie państwa tej części kontynentu zaczęły układać swoje stosunki z

EWG na nowych zasadach. Wreszcie Rada Ministrów „12" zaaprobowała propozycje

442

Komisji, zmierzające do stowarzyszenia tych państw z EWG (5II1990 r.), co przyspieszyło

rokowania na temat umów o handlu i współpracy oraz możliwość rokowań w sprawie umów o

stowarzyszeniu. W toku tych rokowań obie strony przechodziły egzamin umiejętności wyko-

rzystywania własnych atutów gospodarczych lub ich utraty. Dla krajów Europy Środkowej było to

także wchodzenie na drogę rozwiązywania problemów zadłużenia, z którymi zwłaszcza Polska,

Węgry i Jugosławia borykały się od początku lat osiemdziesiątych i w czym od 1988 r.

obiecywał im pomoc Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Spotkania bankierów Wschodu i Zachodu (w Paryżu w 1985 r. oraz w Wiedniu w 1988 r.)

podkreślały, że dla rozwoju stosunków gospodarczych na tym kierunku konieczne będzie wpro-

wadzenie systemu rynkowego w dotychczasowych państwach gospodarki planowej, zmiana sy-

stemu cen i dochodzenie do wymienialności walut. Za pożyteczne dla obu stron uznano tworzenie

spółek mieszanych. W ramach wspierania „linii Gorbaczowa" RFN otwarła dla ZSRR konto

kredytowe w wysokości 3,5 mld marek (V 1988 r.). Dziennik „Financial Times" zorganizował w

Budapeszcie międzynarodową konferencję gospodarczą na temat stosunków Wschód-Zachód (21-

22 VI1988 r.), wyciągając z ożywienia handlu między dwoma częściami kontynentu wnioski do

dalszych działań na rzecz ustawowych regulacji trybu tworzenia wspólnych przedsiębiorstw w

państwach Europy Środkowo-Wschodniej w latach 1986-1987. Po zakończeniu „okrągłego stołu"

pomoc dla Polski zapowiadały różne ogniwa gospodarki i finansów Europy Zachodniej.

RFN w porozumieniu z Francją wysunęła sprawę uregulowania polskiego zadłużenia w ramach

Klubu Paryskiego, nie kryjąc powiązania tej sprawy z perspektywą rozmów prowadzonych przez

pełnomocników rządów w Bonn i Warszawie. Powołano Francusko-PoRką Izbę Handlowo-

Przemysłową (VI 1989 r.). Ministrowie rolnictwa EWG uchwalili program pomocy żywnościowej

dla Polski (24 VII 1989 r.). Konferencja 24 państw uzgodniła kierunki współ; pracy handlowej i

gospodarczej z Polską i Węgrami, aby wspierać ich reformy gospodarcze (l VIII 1989 r.).

Również neutralne Austria i Szwajcaria zadeklarowały gotowość wspierania tych reform (26

VIII 1989 r.).

Jednym z kroków popierających reformy było skłanianie się Zachodu (poczynając od Francji)

do anulowania znacznej części polskich długów (20 XI 1989 r.). Następnie w „grupie 24"

przygotowano „Action Phare", tzn. program wsparcia restrukturyzacji gospodarki w Polsce i na

Węgrzech (24 XI 1989 r.), zatwierdzony przez szefów dyplomacji tej „grupy" i obu wymienionych

państw (13 XIII 1989 r.). Zaczęto także mówić o ułatwieniach dostępu polskich i węgierskich

towarów na rynki zachodnie; w praktyce dostęp ten stawał się trudniejszy. Po kilku miesiącach

programem „Phare" objęto również inne - oprócz Rumunii - państwa Europy Środkowo-

Wschodniej (22 V 1990 r.). Wreszcie po 5-miesięcznych negocjacjach 40 państw podpisało w

Paryżu akt założycielski zainicjowanego przez EWG Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju

(29 V 1990 r.), którego prezesurę wywalczyła dla swego przedstawiciela Francja, siedzibą stał się

Londyn, zaś EWG objęła 51% kapitału założycielskiego. Bank miał już po roku udzielać pomocy

państwom Europy Środkowo-Wschodniej, które przeżywały kryzys pogłębiający się z powodu

załamania się RWPG, wysokiej inflacji, wprowadzania rozliczeń dewizowych i drastycznego spadku

produkcji sektora państwowego. Były to nie tylko skutki poprzedniego systemu, lecz i kosztowne

przejawy uboczne „wchodzenia do Europy".

443

XXV. Przeslanki nowego ładu europejskiego (1985-1990)

5. Instytucjonalizacja procesu paneuropejskiego

Procesowi przezwyciężania podziałów europejskich towarzyszyły tendencje do instytu-

cjonalizacji procesu paneuropejskiego. Za pierwszy ich przejaw można uznać konferencje eks-

pertów, które planowano i organizowano po każdym spotkaniu przeglądowym KBWE. Ich zaletą

było rozszerzanie myślenia o problemach całej Europy, wyzwalanie go spod presji ideolo-

giczno-wojskowych schematów systemu blokowego. Z powodu tej presji nie każdej konferencji

udawało się jednak uzgodnić dokument końcowy. Podobnie jak na Forum Kulturalnym w Buda-

peszcie, również na konferencji ekspertów KBWE w Bernie (15 IV—26 V 1986 r.) do spraw

kontaktów międzyludzkich sprzeczne poglądy przeważały nad zgodnymi. Zarówno uzgodnienia,

jak i spory wnosiły jednak ważne doświadczenia do wielostronnego procesu współpracy

europejskiej.

W toku Wiedeńskiego Spotkania KBWE (4 XI1986-1911989 r.), które zdynamizowało

proces paneuropejski, łącząc problematykę humanitarną z wojskowymi aspektami bezpieczeństwa

w Europie, przeważał pogląd, iż wędrującą instytucjonalizację w postaci konferencji pro-

blemowych należy uzupełnić instytucjonalizacją strukturalną, która wzmacniałaby i stabilizowała

dynamikę procesu paneuropejskiego. Ze zgłoszonych przez uczestników Spotkania Wiedeńskiego

160 różnych projektów dokumentów, podobnie jak z inauguracyjnych oświadczeń ministrów spraw

zagranicznych wynikało, że nie zmierzali oni do powoływania nowych instytucji. Wyraźna była

jednak tendencja do instytucjonalizacji dialogu na tematy wojskowe i humanitarne. Stąd postulaty

tworzenia mechanizmów nadzoru działalności wojskowej oraz stosowania praw człowieka i

rozwoju współpracy humanitarnej. Początkowo wiele propozycji miało charakter propagandowy i

polemiczny, czego wyrazem były dążenia do tworzenia raczej stałego forum krytycznej oceny

naruszania praw człowieka czy polityki wojskowej niż do poszukiwania w tych dziedzinach

pozytywnych rozwiązań. Ostatecznie jednak podjęto w Wiedniu decyzję o periodyczności

spotkań wielostronnych, zapisując w Dokumencie Końcowym Spotkania Wiedeńskiego: „Zgodnie

z odpowiednimi postanowieniami Aktu Końcowego oraz ze swym zdecydowaniem i

zobowiązaniem kontynuowania wielostronnego procesu zapoczątkowanego przez KBWE,

Państwa Uczestniczące będą regularnie odbywać dalsze spotkania swych przedstawicieli".

Instytucjonalizacyjny charakter miało też uzgodnienie, że porządek dzienny, program i warunki

pracy spotkań tego typu będą jako modelowe przyjmować rozwiązania stosowane w toku

Spotkania Wiedeńskiego. Częściową instytucjonalizację stanowiło przyjęcie wniosku państw

neutralnych i niezaangażowanych (z 13 V 1988 r.) w sprawie przyszłych rokowań „35" na temat

„środków budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz rokowań «23» na temat stabilności i

redukcji sil konwencjonalnych w Europie". Podobny charakter miało również ustalenie mandatu

trzyetapowej konferencji uczestników KBWE w sprawie praw człowieka: w Paryżu (30 V-

23 VI 1989 r.), w Kopenhadze (5 VI-29 VII 1990 r.) i w Moskwie (10 IX-4 X 1991 r.), które

miały tworzyć międzynarodowy mechanizm wielostronnej współpracy i konsultacji w sprawach

humanitarnych. Utrzymano ponadto elementy „instytucjonalizacji wędrującej" w postaci Forum

Ekonomicznego (w Bonn 1990 r.), Ekologicznego (w Sofii 1989 r.), Informacyjnego (w Londynie

1989 r.), spotkania ekspertów na temat pokojowego załatwiania sporów (w La Valetta 1991 r.),

sympozjum w sprawie wspólnego dziedzictwa kulturalnego (w Krakowie 1991 r.) i współpracy w

regionie Morza Śródziemnego (w Palma de Mallorca 1990 r.).

Następny etap dojrzewania instytucjonalizacji procesu paneuropejskiego obejmował równoległe

rokowania wiedeńskie „35" i „23" na temat nowych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa;

obydwa miały rozbudować i rozszerzyć rezultaty Konferencji Sztokholmskiej oraz

444

zmniejszyć ryzyko konfrontacji wojskowej w Europie. W toku tych rokowań proponowano two-

rzenie nowych organów konsultacyjnych lub nadzorujących działalność wojskową (m.in. „plan

Jaruzelskiego", przedstawiony w Wiedniu 17 VII 1987 r., proponował utworzenie międzynaro-

dowego organu konsultacyjnego). Postulowano też tworzenie centrów zapobiegania kryzysom i

ich rozwiązywania, a także ustanowienie nowych mechanizmów współpracy humanitarnej. Na

zasadzie consensusu przyjęto w sprawie instytucjonalizacji strukturalnej procesu paneuropej-

skiego sześć wniosków, które zostały wymienione w specjalnym załączniku do Karty Nowej

Europy (podpisanej na paryskim „szczycie" KBWE 21 XI1990 r.). W ten sposób powstało

sześć nowych instytucji ogólnoeuropejskich, którym uczestnicy „szczytu" powierzyli stymulo-

wanie i kontrolowanie procesu KBWE.

Nowe instytucje paneuropejskie objęły: 1) Radę Ministrów, składającą się z ministrów

spraw zagranicznych i zbierającą się przynajmniej raz w roku jako centralny ośrodek konsultacji

politycznych; 2) Komitet Wysokich Przedstawicieli, który przygotowuje prace Rady i wykonuje jej

decyzje; 3) Sekretariat KBWE z siedzibą w Pradze, mający wspierać administracyjnie prace Rady

i Komitetu Wysokich Przedstawicieli; 4) Centrum Zapobiegania Konfliktom z siedzibą w

Wiedniu, wspomagające proces budowy zaufania i bezpieczeństwa konsultacjami wojskowymi; 5)

Biuro Wolnych Wyborów z siedzibą w Warszawie, mające ułatwiać kontakty między rządami,

parlamentami i organizacjami pozarządowymi; 6) Zgromadzenie Parlamentarne, mające zwiększyć

udział parlamentów w procesie KBWE.

Nowy etap instytucjonalizacji procesu paneuropejskiego mógł być osiągnięty dzięki „piere-

strojce", Jesieni Ludów 89 i zasadniczej zmianie klimatu w stosunkach Wschód-Zachód. Posze-1

rzył on i umocnił zarazem system bezpieczeństwa i współpracy na naszym kontynencie. Stworzył

nowe przesłanki rzeczywistego zrozumienia, zaufania i zbliżenia państw i narodów.

Rozdział XXVI

REGULOWANIE PROBLEMÓW W STREFIE

AZJI I PACYFIKU (1985-1990)

1. Dynamizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych polityka modernizacji i otwarcia Chin zaczęła

^przynosić widoczne rezultaty. Pod koniec tej dekady w porównaniu z jej początkiem dochody w

miastach podwoiły się, a na wsi wzrosły ponad trzykrotnie. Obroty handlu zagranicznego

wzrastały rocznie ponad 15%. Firmy z ponad 30 krajów zainwestowały w Chinach ponad 10 mld

dolarów. Ponad 100 banków zagranicznych otwarło oddziały w Chinach. Chińczycy zatrudnili w

dziedzinie gospodarczej ponad 10 tyś. ekspertów i doradców zagranicznych. Utworzyli specjalne

strefy ekonomiczne w wielu miastach oraz rejony otwarte na wybrzeżach i w deltach rzek. Zaczęli

także tworzyć własne lub wspólne przedsiębiorstwa w 79 krajach. W 1990 r. nadwyżka Chin w

handlu z USA wyniosła 11 mld dolarów. Chociaż według ocen sporządzonych z okazji 40-lecia

ChRL jeszcze 20% ludności było analfabetami a 60 min osób zarabiało poniżej granicy ubóstwa i

Chiny plasowały się za krajami średnio rozwiniętymi Należały jednak do czołówki pod względem

długości życia, ochrony zdrowia i odsetka uczących się.

Polityka zagraniczna Pekinu została podporządkowana rozwojowi wewnętrznemu, kon-

taktom ze wszystkimi siłami politycznymi w świecie oraz rozbudowie i stabilizacji różnego rodzaju

stosunków ze wszystkimi państwami. Polityka ta, odrzucając ideologizację stosunków mię-

dzynarodowych i wyścig zbrojeń, doprowadziła m.in. dzięki demobilizacji l miliona żołnierzy (w

1986 r.) do znacznych oszczędności, przyniosła poprawę stosunków z sąsiadami i akceptację

postulatów wzajemnego bezpieczeństwa. Odrzucono maoistowską tezę o użyteczności napięć

międzynarodowych i gry nuklearnej. W 1986 r. i w latach następnych czołowi przywódcy Chin

składali wizyty w głównych stolicach bogatej Północy i biednego Południa, przezwyciężając

maoistowski stereotyp polityki Pekinu w sprawie wojny i pokoju, głosząc potrzebę łagodzenia

konfliktów, współzależności pokoju i rozwoju, pomocy gospodarczej i nowego ładu ekonomicznego,

odprężenia i walki z ubóstwem. W Pekinie zorganizowano regionalną konferencję rozbrojeniową

strefy Azji i Pacyfiku (23-26 III 1986 r.), na której zgodzono się z tezą, że stosunki

446

międzynarodowe zależą przede wszystkim od uzgadniania i koordynacji interesów państw przez

rządy, a nie od ustrojów i ideologii. Od grudnia 1988 r. główny inspirator i przywódca działań

reformatorskich w Chinach, Deng Xiaoping, poddając się wpływom międzynarodowych reperkusji

„linii Gorbaczowa" i zarazem pragnąc uzupełnić „pierestrojkę" o szerszy wymiar międzynarodowy,

zaczął głosić hasło budowy nowego międzynarodowego ładu politycznego w oparciu o 5 zasad

pokojowego współistnienia. Pod jego wpływem Chiny odrzuciły konfrontacyjną teorię „trzech

światów" i wezwały oba supermocarstwa do zmniejszenia ich zbrojeń konwencjonalnych.

Pekin dobrze przyjął promocję Gorbaczowa na przywódcę KPZR, a następnie ZSRR.

Mimo istnienia nadal „trzech przeszkód" (koncentracja wojsk radzieckich na granicy chińskiej,

popieranie polityki wietnamskiej wobec Kampuczy oraz interwencja w Afganistanie) od 1985 r. w

Moskwie i Pekinie podpisywano coraz liczniejsze porozumienia dwustronne o współpracy

gospodarczej, handlowej, finansowej i naukowo-technicznej. Od wiosny 1986 r. regularne prace

podjęła Mieszana Komisja do Spraw Współpracy Gospodarczej, Handlowej i Naukowo-Tech-

nicznej. Wznowiono wymianę techników (zerwaną jeszcze w 1960 r.), ZSRR zobowiązał się

unowocześnić wiele ze zbudowanych w latach pięćdziesiątych zakładów przemysłowych oraz

wybudować pewną liczbę nowych. Dla poprawy klimatu w stosunkach między Pekinem a Moskwą

duże znaczenie miało przemówienie Gorbaczowa we Władywostoku (28 VII 1986 r.), w którym

wskazywał on na zbieżne priorytety rozwojowe obu państw, możliwość wzajemnej współpracy

w różnych dziedzinach oraz wycofania się ZSRR z Mongolii i z Kampuczy. VIII runda

politycznych konsultacji na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych w Moskwie (7-14 VIII)

została określona jako „szczera, spokojna i rzeczowa". Uzgodniono normalizację, stosunków na

podstawie pięciu zasad pokojowego współżycia oraz stopniowego usuwania „przeszkód". Niebawem

doszło do podpisania w Pekinie porozumienia o współpracy dwóch komisji planowania i

konwencji konsularnej (10IX). Ministrowie Wu Xueqian i Szewardnadze uzgodnili przy okazji sesji

ONZ wznowienie rozmów w sprawie przebiegu granicy na Amurze i Ussuri (28 IX). Od tego czasu

rozmowy graniczne trwały równolegle z rundami konsultacji w sprawie normalizacji stosunków.

W toku X rundy tych konsultacji w Moskwie (11-20 IV 1987 r.) strona chińska zaczęła

wspominać o możliwości spotkania „na szczycie", chociaż nie ukrywała, że najtrudniejszą kwestią

pozostała solidarność Moskwy z Wietnamem w sprawie Kampuczy. Mimo to w trakcie wizyty

ministra spraw zagranicznych Wu Xueqiana w Moskwie (1-3 XII 1988 r.), pierwszej na tym

szczeblu od 30 lat, zapowiedziano na wiosnę następnego roku wizytę Gorbaczowa w ChRL.

Było widoczne, iż niezależnie od kwestii Kampuczy Chiny chcą uczestniczyć w dialogu

supermocarstw, ponieważ nie odpowiada im wyizolowana poprawa stosunków radziecko-

amerykańskich. Gorbaczow tę tendencję podchwycił, zapowiadając jednostronną redukcję wojsk

radzieckich na Syberii, Dalekim Wschodzie i w Mongolii. W toku rewizyty Szewardnadze u

kolegi w Pekinie (4-6 II 1989 r.) podpisali oni w sprawie Kampuczy wspólne oświadczenie, w

którym wypowiedzieli się za wycofaniem z tego kraju wojsk wietnamskich, ograniczeniem

wszelkiej obcej pomocy wojskowej, rokowaniami stron walczących oraz wykorzystaniem me-

chanizmu ONZ do pokojowego rozwiązania i zagwarantowania statusu Kampuczy. Ministrowie

uzgodnili także datę wizyty przywódcy radzieckiego w Chinach (15-18 V 1989 r.). Do wizyty

doszło, chociaż w Chinach nastąpiło w tym czasie zaostrzenie sytuacji wewnętrznej. Liczący 18

punktów komunikat na zakończenie wizyty uznał pierwsze od 30 lat spotkanie „na szczycie" za

symbol normalizacji, proklamował układanie stosunków Chin i ZSRR na uniwersalnych

zasadach stosunków międzypaństwowych, potwierdzał wolę stron budowy zaufania wzajemnego,

wypowiadał się za redukcją sił zbrojnych i rozbrojeniem oraz za uzgodnionym

447

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

rozwiązywaniem kwestii Kampuczy i kwestii granicznych. Za najważniejszy problem współcze-

sności komunikat uznał łączenie pokoju i rozwoju. Gos'ć przywódców chińskich zyskał ich sympatię

nie tylko różnymi ustępstwami i wyrażeniem żalu za „zdarzenia przeszłości", lecz i unikaniem

jakichkolwiek aluzji do powikłań wewnętrznych. Przywódców chińskich zaprosił do złożenia wizyt w

Moskwie.

Również po 4 czerwca 1989 r., kiedy to na Placu Niebiańskiego Spokoju wojsko krwawo

rozprawiło się z demonstrantami, a Zachód wznowił krytykę Pekinu, dynamika stosunków ra-

dziecko-chińskich nie uległa osłabieniu. Niebawem wiceprzewodniczący Rady Najwyższej

ZSRR odwiedził Chiny (IX 1989 r.), a nowy sekretarz generalny KP Chin udał się do Moskwy (22

XII 1989 r.). Chiny zaczęły udzielać ZSRR kredytów. Dyplomacja chińska konsultowała się z

Moskwą i Waszyngtonem w okresie kryzysu kuwejckiego. Wespół z gospodarczymi sukcesami

Chin sprawiło to, że próby „karania" Chin za naruszanie praw człowieka przetrwały niespełna rok i

nie odniosły skutku. Po roku liczni przywódcy krajów zachodnich i rozwijających się znowu

licznie odwiedzali Pekin. XI Igrzyska Azjatyckie w tym mieście (27 Dt-7 X 1990 r.) stanowiły

swego rodzaju podkreślenie międzynarodowej pozycji Chin.

O ich pozycji świadczył wyraźnie stosunek Japonii. „Szczyt" tokijski 7 najbogatszych

państw świata (4-5 V 1986 r.) uznał Japonię za ważnego partnera USA i Europy. W tymże roku

Japonia zajęła już drugie po Stanach Zjednoczonych miejsce na giełdach walutowych, stając się

następnie największym wierzycielem świata, posiadaczem rosnących nadwyżek handlowych z

USA, państwami EWG i „tygrysami" azjatyckimi, a także wielkim inwestorem i fundatorem wielu

banków w centrach finansowych świata. Taka właśnie Japonia doceniała ekonomiczne szansę

Chin, proponując Pekinowi za pośrednictwem kilkusetosobowej delegacji na rokowania handlowe

(28-31 VI 1986 r.) długofalową i zrównoważoną wymianę handlową (w 1985 r. jej t dodatnie

saldo wynosiło 5,9 mld dolarów) oraz kilkadziesiąt projektów współpracy. Kiedy w 1986 r.

wybuchła nowa „wojna podręcznikowa", gdyż nowa edycja podręczników japońskich

przemilczała agresję przeciwko Chinom, premier Nakasone udzielił dymisji ministrowi

szkolnictwa (9 IX 1986 r.), co usatysfakcjonowało Pekin. Chociaż trudno było zrównoważyć

obroty między obu państwami, a zakazy COCOM utrudniały dostarczanie Chinom nowoczesnej

technologii, Tokio starało się jednak podkreślać i urzeczywistniać przyjazny charakter wzajemnych

stosunków. W czasie wizyty premiera Naboru Takeshity w Pekinie (25-27 VIII 1988 r.) obie

strony oceniły stan swoich stosunków jako rozpoczęcie „nowej ery". Władze chińskie uzyskały

poparcie Japonii dla swojej polityki modernizacji, obietnicę zwiększania inwestycji japońskich,

złagodzenia barier technologicznych i udzielenia nowych kredytów. Japończycy osiągnęli

porozumienie o ochronie swych inwestycji na obszarze Chin oraz obietnicę polepszania

stosunków ChRL z Republiką Koreańską. Na przełomie lat 1980/1990 rozwinęła się chińsko-

japońska wymiana kulturalna, naukowa i turystyczna. Japonia stalą się pierwszym pożyczkodawcą

Chin, ich drugim (po Hongkongu) partnerem handlowym i państwem przyjmującym na studia około

20 tyś. ich studentów.

Ożywienie stosunków chińsko-japońskich, podobnie jak polepszenie klimatu w stosunkach

między supermocarstwami, wywarło dodatni wpływ na problem koreański. Przywódcy obu

państw koreańskich nie mogli pozostać poza zasięgiem ducha czasu, poprzestając na kontaktach

dwóch delegacji w Panmundżonie. W kontaktach tych poruszano w 1985 r. sprawy stosunków

gospodarczych, parlamentarnych i Czerwonego Krzyża, ale ich postęp był uwarunkowany

politycznie. Phenian odmówił dalszych rozmów po podjęciu się przez Seul organizacji wspólnych

ze Stanami Zjednoczonymi manewrów „Team Spirit" w 1986 r. Pekin wysunął w tej sytuacji

propozycję, aby dwa państwa koreańskie nawiązały stosunki dyplomatyczne z chwilą

jednoczesnego wstąpienia do ONZ. Po odrzuceniu tej propozycji przez KRLD prezydent Czon

Du Hwan ponowił inicjatywę z 1981 r., aby odbyć spotkanie z Kim Ir Senem (11 VIII 1986 i

1211987 r.) i przedyskutować wszystkie propozycje Phenianu. Natomiast Kim Ir Sen zaproponował

po koniec 1986 r. (w Zgromadzeniu Ludowym, co zostało przekazane drogą radiową do Seulu

1111987 r.) zorganizowanie rozmów dwóch specjalnych delegacji na tematy wojskowe i

polityczne, poczynając od kwestii złagodzenia napięcia i wprowadzenia do strefy zdemilitary-

zowanej oddziałów państw neutralnych, a kończąc na rozwoju współpracy i wymiany oraz re-

dukcji sil zbrojnych i zbrojeń po obu stronach strefy. Phenian przyjął przy tym warunek Seulu, aby

rozmowy polityczno-wojsko we poprzedziły ponowne spotkania delegacji gospodarczej, par-

lamentarnej i Czerwonego Krzyża, po czym nastąpiłoby spotkanie premierów. Rzecz znamienna,

że KRLD wyraziła zgodę na te propozycje mimo manewrów „Team Spirit 87" i uczyniła to na

piśmie (20 III). Seul zaczął wówczas formułować dodatkowe warunki spotkania (m.in. omówienie

kwestii zasobów wodnych), czego Północ nie przyjęła. Nieco później Phenian lansował tezę, że do

ONZ powinna przystąpić zjednoczona Korea (memorandum z 22 VI 1987 r.). Północ za-

proponowała rozpoczęcie normalizacji od przeprowadzenia w Genewie rozmów szefów dyplomacji

dwóch państw koreańskich i USA, z ewentualnym udziałem Polski, Czechosłowacji, Szwajcarii i

Szwecji, której to propozycji nie przyjął z kolei Seul.

Od 1987 r. dodatkowym elementem sprzyjającym kontaktom między dwoma państwami

koreańskimi, ale i komplikującym je była Olimpiada przygotowywana na rok następny.

Gospodarzem był Seul, który politycznie wykorzystywał tę prestiżową imprezę, gdy Phenian

chciał mieć wpływ na jej organizację (przynajmniej w kilku dyscyplinach). Przy okazji polemjjt na

ten temat rozlegały się jednak współbieżne akcenty o potrzebie pokojowego uregulowania

sprawy koreańskiej. Wyrazem tego były fragmenty przemówień prezydenta Republiki Koreańskiej

i wiceministra KRLD na forum ONZ (18 i 19 X 1988 r.), w których wnioskowali oni opracowanie

wspólnej deklaracji o nieagresji. Wobec procesu nawiązywania stosunków dyplomatycznych z

Seulem przez państwa bloku radzieckiego oraz ich udziału w Olimpiadzie władze KRLD

zgodziły się (1611989 r.) na wszczęcie negocjacji na szczeblu premierów, aby następnie mogło

dojść do spotkania „na szczycie". Rozpoczęte w Panmundżonie (9 II1989 r.) trudne rozmowy

przygotowawcze do spotkania szefów rządów były kilkakrotnie przerywane lub odraczane.

Przełomowa jesień 1989 r. w Europie osłabiła pozycję przetargową KRLD, która zgodziła

się zawrzeć porozumienie w sprawie wymiany wizyt rodzin i zespołów artystycznych (21 XI 1989 r.),

ogłosiła zaproszenie dysydentów z Południa do Phenianu oraz zwróciła się z pisemną propozycją

zgody na pełną swobodę podróży i otwarcie granicy (13 I 1990 r.). Sukcesy ofensywy

dyplomatycznej Seulu wobec Europy Wschodniej i ZSRR, jak również spotkanie prezydenta Ro Te

Wu z Gorbaczowem w San Francisco (5 VI1990 r.) przyspieszyły przygotowanie spotkań

premierów. Przedstawiciele obu Korei w Panmundżonie podpisali porozumienie (6 VII 1990 r.) w

sprawie rozpoczęcia rokowań między premierami w Seulu (4-7IX1990 r.) i w Phenianie (17-

18 X1990 r.). Otwierały one ważną fazę w dziejach problemu koreańskiego, który pozostał w

strefie Dalekiego Wschodu najcięższym dziedzictwem „zimnej wojny". Mniejszą wagę miały

sprawy Tajwanu, Hongkongu i Makau, zwłaszcza po normalizacji stosunków Chin z państwami

zachodnimi i z Japonią.

Tajwan w ogóle nie utrzymywał z ChRL stosunków, tolerował jedynie handel pośredni. W

1986 r. obroty te sięgnęły l mld dolarów, przy czym bilans był dodatni dla Tajwanu. Dopiero w

następnym roku Taipei zgodziło się na wyjazd dwójki dziennikarzy do Chin kontynentalnych i

dopuszczenie 27 ich wyrobów na rynek tajwański. Pod koniec 1987 r. władze KPCh zaleciły

449

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

funkcjonariuszom młodzieżowym nawiązywanie kontaktów z młodzieżą Tajwanu. Skierowały

także do KC Kuomintangu (13 I 1988 r.) depeszę kondolencyjną w związku z śmiercią jego

przewodniczącego, a zarazem prezydenta Jiang Jingguo. Wysocy przedstawiciele rządu pekiń-

skiego wypowiadali się odtąd za nawiązywaniem kontaktów ze społeczeństwem Tajwanu w celu

dyskutowania problemu zjednoczenia. Sprzyjała temu decyzja władz w Taipei znosząca zakaz

odwiedzin i wymiany naukowej (wbrew niemu w latach 1977-1988 odwiedziło kontynent blisko

400 tyś. mieszkańców wyspy). Chociaż po wydarzeniach pekińskich z 4 czerwca 1989 r.

Tajwan zapowiedział, iż gotów jest przyjmować dysydentów z ChRL, kontakty jednak nie

ustały. W tymże roku trzy ubogie państwa (Grenada, Liberia i Belize) nawiązały stosunki z Taj-

wanem, ale łącznie państwo to uznawane było jedynie przez 26 rządów. Tajwan miał jednak

wówczas zgromadzone drugie po Japonii rezerwy walutowe (73 mld dolarów) i utrzymywał

stosunki handlowe z ponad setką krajów.

Pekin rygorystycznie strzegł zasady traktowania Tajwanu jako części Chin i zawieszał

stosunki z rządami, które uznały władze na Tajwanie (np. z Nikaraguą w listopadzie 1990 r.).

Ogłosił też 4 zasady układania swych stosunków z wyspą (30IV 1990 r.): uznanie jedności Chin,

unikanie wrogości, budowa zaufania oraz stosowanie rozwiązań praktycznych. Odrzucił następnie

(22 V 1990 r.) propozycję prezydenta Tajwanu w sprawie nawiązania normalnych stosunków

międzypaństwowych. Rozszerzały się wszakże kontakty międzyludzkie i gospodarcze. W 1990

r. już około l min mieszkańców Tajwanu odwiedziło kontynent. Rząd w Taipei zamienił

dotychczasowe hasło „jedne Chiny - dwa rządy" na hasło „jedne Chiny - dwa regiony", co było

bliższe pekińskiemu hasłu „jedne Chiny - dwa systemy".

Co się tyczy Hongkongu, to Pekin podejrzewał władze tego obszaru, iż podważają uzgo-

dnienia „wspólnej deklaracji" chińsko-brytyjskiej, czyniąc to za cichą aprobatą Londynu. W

1987 r. ostrzegł je więc przed zmianą systemu elekcyjnego przed ogłoszeniem ustawy zasadniczej,

która miała zostać opracowana z udziałem przedstawicieli ChRL. Po wydarzeniach na Placu

Niebiańskiego Spokoju mieszkańcy tej kolonii domagali się przyspieszenia pełnej demokratyzacji

życia w ChRL. Londyn zaprzeczył co prawda informacjom dziennika „The Guardian" (14 XI1989

r.), iż zawarł tajne porozumienie z Pekinem w sprawie utrzymania dotychczasowego systemu

politycznego posiadłości, ale w dyskusjach z Pekinem zmierzał do wcześniejszego wyboru części

jej władz. Dyplomacja brytyjska wzywała publicznie do „spokojnej i konstruktywnej dyskusji z

Chinami", chcąc uspokoić inwestorów w Hongkongu. Prasa chińska krytykowała zwolenników

umiędzynarodowienia sprawy Hongkongu w duchu antychińskim. Premier Li Peng zapowiedział

(III 1989 r.) rozpatrzenie dla Hongkongu przez parlament chiński ustawy zasadniczej.

Zaaprobowana przez Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych (4IV 1990 r.) ustawa

przewidziała stopniowe zwiększanie, w stosunku do mianowanych, proporcji wybieranych

bezpośrednio członków Rady Legislacyjnej Hongkongu, jak również decydujący głos parlamentu

pekińskiego w najważniejszych sprawach dotychczasowej kolonii po l VII 1997 roku oraz prawo

Pekinu od ogłaszania tam stanu wyjątkowego i zakazu „działalności dywersyjnej". W związku z

obawami o przyszłość brytyjskich mieszkańców Hongkongu londyńska Izba Gmin przyznała im

225 tyś. paszportów brytyjskich. ChRL dążyła do uspokajania nastrojów, ponieważ Hongkong

dostarczył jej do 1990 roku aż 63% inwestycji zagranicznych (tzn. 23,4 mld dolarów). Poczucie

stabilności wokół Hongkongu miało znaczenie zarówno dla Chin, jak i dla całego Dalekiego

Wschodu.

Portugalska enklawa Makau na terytorium chińskim, obejmująca zaledwie 15,5 tyś. km2 i

licząca około 400 tyś. mieszkańców, po „rewolucji goździków" została chętnie objęta przez

władze w Lizbonie dyskusją na temat sposobu bezkolizyjnego przekazania jej Chinom wg. wzo-

450

ru Hongkongu. Po sondażach dyplomatycznych doszło do rokowań, które prowadzono w Pekinie w

czterech rundach (30 VI1986-23 III 1987 r.). Wedle komunikatu Rady Państwa Portugalii (611987

r.) stawiała ona sobie za cel służenie stabilizacji i rozwojowi rejonu, umacnianie przyjaznych

stosunków z ChRL oraz obronę interesów portugalskich. Negocjacje przebiegały w dobrej

atmosferze. Wspólną deklarację w sprawie Makau podpisano 26 III 1987 r. w Pekinie.

Zapowiedziała ona zakończenie władzy Portugalii w enklawie z dniem 20 grudnia 1999 r. Do

roku 2050 przewidziano kontynuowanie zasady „jeden kraj - dwa ustroje", przy czym o sprawach

obrony i polityki zagranicznej decydować będzie Pekin, waluta i system finansowy będą lokalne,

posiadacze portugalskich paszportów zachowają je, a mieszkańcy w ciągu 50 lat będą wybierać

Zgromadzenie Ustawodawcze. Chińczycy zgodzili się także na specjalne stosunki Makau z

Watykanem oraz na funkcjonowanie lokalnych kasyn gry i torów wyścigowych. Li Peng

zapowiedział (21 III 1989 r.) uchwalenie ustawy zasadniczej dla Makau w 1993 r. W sumie

można stwierdzić, że Makau zostało potraktowane przez Pekin bardziej tolerancyjnie niż Hongkong.

Najstarsza (od 1557 r.) enklawa europejska na kontynencie azjatyckim została w ten sposób

podporządkowana państwu azjatyckiemu jako ostatnia.

2. Przygotowania do rozwiązania problemu kampuczańskiego

Na obszarze Indochin od połowy lat osiemdziesiątych zaznaczały się dwie tendencje: trój-

stronna koalicja opozycji khmerskiej z księciem Norodomem Sihanoukiem na czele otrzymywała

pomoc ChRL i KRLD oraz zyskiwała poparcie państw ASEAN i EWG, gdy Socjalistyczna

Republika Wietnamu, która militarnie i ekonomicznie zaangażowała się w popieranie Kampu-

czańskiej Republiki Ludowej, sama usiłowała przy pomocy Indonezji i Japonii wyjść z izolacji

międzynarodowej. Hanoi głosiło potrzebę globalnego uregulowania problemów regionu i wypo-

wiadało się przeciwko jakiemukolwiek wspieraniu ugrupowania Czerwonych Khmerów, zrze-

szającego ludobójców Poi Pota. Na konferencji ministrów spraw zagranicznych państw indo-

chińskich (16 VIII 1985 r.) przedstawiciel Wietnamu zapowiedział wycofanie wojsk z Kampuczy do

1990 r. Poprawiło to atmosferę dyskusji wokół problemu kampuczańskiego i ułatwiło zgłaszanie

różnych projektów rozwiązań.

Emigracyjna koalicja khmcrska zgłosiła (17 III 1986 r.) 8-punktowy plan, który przewi-

dywał zawieszenie działań zbrojnych, wycofanie wojsk wietnamskich, utworzenie rządu tym-

czasowego i zorganizowanie wyborów powszechnych. Nie mógł on wejść w życie, ponieważ

zawierał krytykę ZSRR i Wietnamu, które opowiadały się za konferencją wszystkich stron konfliktu

(m.in. uczynił to Gorbaczow w przemówieniu władywostockim 28 VII 1986 r.). Sedno sprawy

dotyczyło udziału Czerwonych Khmerów w przyszłych rozwiązaniach. Tajlandia

zapowiedziała likwidację obozów polpotowców na swoim terytorium do końca 1986 r., ale po

roku (X 1987 r.) odwiedzający je członkowie Unii Międzyparlamentarnej znaleźli w pełni funk-

cjonujące warownie. Indonezyjski minister spraw zagranicznych w czasie wizyty w Hanoi wy-

powiedział się za pełnym udziałem rządów Wietnamu i Kampuczy w rozwiązaniu konfliktu (29

VII 1987 r.). Od początku 1987 r. Sihanouk kilkakrotnie rezygnował demonstracyjnie z funkcji szefa

opozycji khmerskiej, dając do zrozumienia opinii międzynarodowej, że był krępowany przez

Czerwonych Khmerów. Z kolei premier Hun Sen od jesieni tegoż roku pozytywnie wypowiadał się

o księciu, pragnąc wykorzystać jego autorytet i prestiż międzynarodowy. Rząd w Phnom Penh

ogłosił też deklarację (8 X 1987 r.), w której wyraził gotowos'ć spotkania z przywódcą opozycji,

wycofania wojsk wietnamskich i przyjęcia konferencyjnego rozwiązania koń-

451

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

fliktu. Następnie Hun Sen spotykał się trzykrotnie z Sihanoukiem we Francji (XII 1987,1 1988 i

XI1988 r.), aby omawiać polityczne i techniczne aspekty przyszłego rozwiązania.

Powyższe spotkania, zapowiedź Wietnamu (25 V 1988 r.), iż do końca roku wycofa 50 tyś.

żołnierzy i zaoferowanie Hun Senowi dobrych usług przez przedstawiciela sekretarza generalnego

ONZ (30 V 1988 r.) sprawiły, że w sprawie kampuczańskiej doszło do spotkań międzyna-

rodowych. Indonezja przystąpiła do zwoływania ugrupowań khmerskich, zyskując wcześniej

akceptacje Pekinu i Moskwy oraz ugrupowania ASEAN (5 VII 1988 r.) i trzech państw indo-

chińskich (l l VII 1988 r.). W ten sposób doszło (25-28 VII 1988 r.) w Bogorze do pierwszego

nieoficjalnego spotkania czterech ugrupowań khmerskich (trzech emigracyjnych i rządowego),

na którym zapoznano się z różnymi „planami" rozwiązań (Hun Sena, Sihanouka i Laosu) i

postanowiono do szukania punktów zgodnych powołać grupę roboczą. Rozpoczęła ona prace w

Dżakarcie (18-20 X i 17-19 XI1988 r.). Państwa ASEAN przeforsowały tymczasem w ONZ

rezolucję przeciwko powrotowi Poi Pota do władzy (17 X 1988 r.), gdy Sihanouk i Hun Sen

wypowiedzieli się za udziałem Czerwonych Khmerów w rozwiązaniu konfliktu (8 XI 1988 r.).

Nowy impuls dla rozmów w grupie czterech stanowiła zapowiedź Hanoi, że Wietnam

będzie gotów wycofać swe wojska z Kampuczy do końca września 1989 r. (6 I 1989 r.). Po

drugim nieformalnym spotkaniu 4 ugrupowań w Dżakarcie (19-21 II 1989 r.) i czwartym spo-

tkaniu tamże Sihanouka i Hun Sena (2-3 V 1989 r.), który reprezentował już Państwo Kambodży

(nazwane tak 30IV przez parlament w Phnom Penh), Francja i Indonezja zaangażowały się w

organizację oficjalnej konferencji 4 ugrupowań. Odbyła się ona w La Celle Saint-Cloud pod nazwą

„okrągłego stołu" (24-25 VII 1989 r.). Tuż po nim odbyły się dwie sesje paryskiej konferencji na

temat Kambodży (30 VII-1 VIII 1989 oraz 20-30 VIII 1989 r.), które nie przyniosły rozstrzygnięcia,

ale podkreśliły rolę w przyszłym rozwiązaniu wielkich mocarstw. Z ich to udziałem odbyły się

następnie w Indonezji konsultacje 4 ugrupowań (26 II-l III 1990 r.), po których Sihanouk i Hun

Sen uzgodnili utworzenie Najwyższej Rady Narodowej jako nowej instytucji Kambodży.

Konsultacje między 5 wielkimi mocarstwami (ze szczególnie dużym udziałem Pekinu i Mo-

skwy) doprowadziły do przyjęcia przez nie planu pokojowego w sprawie Kambodży (28 VIII

1990 r.). Przewidywał on utworzenie Najwyższej Rady Narodowej i Tymczasowej Władzy Na-

rodów Zjednoczonych w Kambodży (UNTAC), przygotowanie wolnych wyborów, rozdzielenie sił

zbrojnych oraz ochronę praw człowieka i przestrzeganie niezaangażowania kraju. Plan ten

(20IX) zaakceptowała Rada Bezpieczeństwa ONZ, która wezwała 4 ugrupowania do jego

realizacji. Dyplomacja indonezyjska i francuska kontynuowały odtąd role głównych inicjatorów w

procesie realizacji powyższego planu pokojowego.

3. Zmiana układu stosunków w strefie Pacyfiku

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych państwa strefy Pacyfiku dokonywały przewar-

tościowań swoich stosunków z państwami zachodnimi i z Japonią. Pierwsze uczyniły to Filipiny,

które po usunięciu dyktatora Ferdinanda Marcosa (25 II1986 r.) postawiły w nowym świetle sprawę

istnienia baz amerykańskich na swoim terytorium. Parlament uchwalił w sprawie baz nową

klauzulę konstytucyjną, przyznając prezydentowi prawo negocjowania ich statusu i uzależniając

od zgody parlamentu i ratyfikacji w postaci referendum możliwość zawierania nowych porozumień

w sprawie baz po wygaśnięciu w 1991 r. dotychczas obowiązujących. Waszyngton nie miał ochoty

zmieniać statusu swych baz i dlatego do 1991 r. nowych porozumień nie zawar-

452

to. Nowa Zelandia wprowadziła zakaz wpływania do swoich portów okrętów amerykańskich z

bronią jądrową (1984 r.), co spowodowało, że Komisja Spraw Zagranicznych Kongresu USA

wypowiedziała się za zawieszeniem zobowiązań w sprawie bezpieczeństwa w ramach paktu

ANZUS, a tym samym do zawieszenia jego działalności (17 I 1986 r.). Australia od 1985 r.

występowała przeciwko amerykańskim doświadczeniom z pociskami MX na Południowym Pa-

cyfiku, nastawiając się na tworzenie silniejszej obrony własnej i uniezależnienie się od obrony

USA.

W wielu państwach strefy narastała krytyka francuskich doświadczeń z bronią atomową na

Mururoa, a konflikt nowozelandzko-francuski po wysadzeniu w porcie Auckland statku „Rain-

bow Warrior" przez agentów francuskich (10 VII 1985 r.) trwał ponad trzy lata, doprowadzając

nawet do angażowania sekretarza generalnego ONZ jako mediatora. W tym klimacie państwa

tzw. bloku melanezyjskiego (Papua, Nowa Gwinea, Yanuatu i Wyspy Salomona) uzgodniły w

lipcu 1986 r. wniosek w sprawie nacisku na Francję poprzez mechanizm ONZ. Wniosek ten został

przyjęty przez 17. Forum Południowego Pacyfiku na spotkaniu w Suvie (8-11 VIII 1986 r.), które

zwróciło się do Komisji Dekolonizacyjnej ONZ o wpisanie Nowej Kaledonii na listę terytorium

niesamodzielnych, popierając zarazem jej prawo do niepodległości. Zgromadzenie Ogólne NZ

uchwaliło ten wniosek 2 XII 1986 r. Zmusiło to Francję do organizowania referendum wśród

mieszkańców tej posiadłości (w 1987 i 1988 r.).

Ważnym elementem przewartościowań była kwestia dezatomizacji całej strefy Pacyfiku. Układ

z Rarotonga wszedł w życie (l l XII 1986 r.), chociaż nie wszystkie mocarstwa akceij-towały jego

protokoły. Waszyngton od początku ustosunkował się do nich negatywnie, Paryż wahał się, a

Pekin i Moskwa udzieliły mu poparcia. Państwa ASEAN wypowiadały się (od VI1986 r.) za

przekształceniem swoich państw w strefę bezatomową. Nowa Zelandia i Filipiny uchwaliły

specjalne ustawy antyatomowe, które zakazywały dostępu broni atomowej do ich portów i lotnisk

(4 VI 1987 i 25 V 1988 r.). Indonezja zgłosiła koncepcję, aby obszar ASEAN przekształcić w

wolną od broni jądrowej strefę pokoju, przyjaźni i neutralności. „Szczyt" ASEAN w Manilii (14-15

XII 1987 r.) poparł te koncepcje. Uchwała ta stała się następnie podstawą wspólnego myślenia i

działania na rzecz rozszerzonej współpracy gospodarczej oraz wspólnego bezpieczeństwa. Ułatwiła

też normalizację stosunków państw ASEAN z Wietnamem i Chinami. Sześć państw Południowego

Pacyfiku podjęło inicjatywę Australii z 1979 r. w sprawie utworzenia Rady Współpracy

Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Organizację pod tą nazwą powołała konferencja 26

ministrów spraw zagranicznych w Canberze (6 XI1989 r.). Zbiera się ona co roku w innej stolicy,

stanowiąc zinstytucjonalizowaną formę konsultacji i inicjatyw w sprawie współpracy

gospodarczej.

Było rzeczą znamienną, że po 1985 r. wśród małych państw Południowego Pacyfiku słabły

wpływy Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i Francji, rosły natomiast wpływy ZSRR, który

tym państwom nie zagrażał i oferował możliwości partnerskiej współpracy gospodarczej,

poczynając od rybołówstwa. Moskwa zawarła z tymi państwami liczne umowy i ustanowiła stosunki

dyplomatyczne. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych został powołany Departament Pacyfiku

(VI1986 r.). ZSRR wzmógł kontakty z ASEAN i Indonezją, a prezydent Suharto złożył wizytę w

Moskwie (IX 1989 r.). Gorbaczow uzasadniał publicznie (zwłaszcza w Krasnojarsku 16IX 1988

r.), że Związek Radziecki zwiększa swoją obecność w strefie Pacyfiku nie przeciwko Stanom

Zjednoczonym i również w tej strefie chce z nimi współpracować.

Od 1985 r. do zacieśniania stosunków z państwami strefy Pacyfiku zmierzała usilnie

Japonia. Mając atuty w postaci dyskretnej, ale zakorzenionej obecności przemysłowo-finanso-wej

na tym obszarze, zintensyfikowała aktywność dyplomatyczną i oferty pomocy ekonomicz-

453

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

nej. Tokio popierało postulaty państw tej strefy w sprawie Nowej Kaledonii, czym naraziło się

Paryżowi (Mitterand odmówił m.in. przyjęcia ministra spraw zagranicznych Tadashi Kuranari w

trakcie jego wizyty w Paryżu - XII 1986 r.). Państwa Pacyfiku dobrze przyjmowały deklaracje

dyplomacji japońskiej na temat uznania autonomii poszczególnych krajów i potrzeby stabilności

politycznej w regionie. Niektórzy podejrzewali jednak Tokio o zbyt duże ambicje polityczne, a

wszyscy zarzucali Japonii popełnianie grzechów antyekologicznych. Kiedy np. 16 państw Połud-

niowego Pacyfiku oraz Australia, Nowa Zelandia i Francja (w imieniu Nowej Kaledonii i Polinezji)

zobowiązały się podpisać (25 XI 1986 r.) konwencję w sprawie ochrony zasobów naturalnych i

środowiska Południowego Pacyfiku, która zakazywała zatapiania odpadów radioaktywnych, to przy

tej okazji, nieobecna tam, jak i później Japonia była głównym oskarżonym o uczynienie z tego

akwenu wygodnego dla siebie, ale groźnego dla wszystkich wysypiska odpadów. Państwa Pacyfiku

nie chciały dłużej tolerować faktu, iż Japonia czyniła to milcząco, nie chcąc podjąć żadnych,

niewątpliwie kosztownych, zobowiązań umownych w tym zakresie. Przykład USA wykazał, że

można na te tematy dyskutować. Oto Bush spotkał się w Honolulu z przedstawicielami 13 państw

wyspiarskich ze strefy Pacyfiku (27-28 X 1990 r.) i po dyskusji zyskał poparcie dla wielu

przedsięwzięć gospodarczych, a także uniknął zdecydowanego sprzeciwu w sprawie usytuowania

fabryki przerobu gazów bojowych na Atolu Johnstona.

4. Poszukiwanie środków zaufania w Azji Południowej

Statut Regionalnej Rady Współpracy Azji Południowej (SAARC) z 1985 r. przewidywał

doroczne spotkania przywódców i dwukrotne w ciągu roku spotkania ministrów spraw zagra-

nicznych państw „siódemki" (Bangladesz, Bhutan, Indie, Malediwy, Nepal, Pakistan i Sri Lanka).

Spotkania nie odbywały się jednak regularnie, a tematyka była zbyt rozciągliwa. W istocie

SAARC miała bowiem kształtować wspólnotę, której struktury i funkcje krystalizowały się

powoli. Zmiany wewnętrzne w największych państwach tej wspólnoty przytłaczały często po-

rządek obrad jej organów. Tak np. „szczyt" SAARC na Malediwach (21-23 XI 1990 r.), który

doszedł do skutku dopiero po dwóch latach, został przysłonięty pierwszym spotkaniem nowych (od

dwóch tygodni) premierów Indii i Pakistanu, Chandry Shekhara i Nawaza Sharifa. Przy tej

bowiem okazji zapoznali się oni z międzynarodowymi skutkami i wzajemnymi odniesieniami do

nowej fazy konfliktu o Kaszmir.

Coraz większa otwartość i pragmatyzm polityki chińskiej odbiły się pozytywnie na sto-

sunkach chińsko-indyjskich. Oba państwa rozszerzały stosunki handlowe i gospodarcze, chociaż

nadal dzielił je spór terytorialny negocjowany na uzgodnionych w 1983 r. zasadach, ale bez

widocznych rezultatów. Rytm negocjacji był bardzo powolny (l runda rocznie), zakłócony incy-

dentami granicznymi w 1986 r. Wizyta Rajiva Gandhiego w Pekinie (20-23 XII 1988 r.) spowo-

dowała utworzenie międzyrządowej grupy roboczej do spraw granicznych na szczeblu wicemi-

nistrów spraw zagranicznych. Grupa również zbierała się w rytmie rocznym (VII 1989 oraz

VIII-IX 1990 r.). W trakcie drugiego spotkania zgodzono się, że spór należy rozwiązać pokojowo i

rozwijać stosunki między obu państwami niezależnie od niego. Postanowiono także zorganizować

spotkanie personelu wojskowego w sprawach granicznych.

Znacznie gorzej przedstawiały się stosunki indyjsko-pakistańskie, chłodne przede wszy-

stkim z powodu zbrojeń Pakistanu wspomaganego przez Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską.

Dwa państwa różnił też odmienny stosunek do kwestii afgańskiej i kampuczańskiej, gdyż na

arenie międzynarodowej Delhi popierało reżimy tych krajów, gdy Islamabad popierał siły opo-

454

zycyjne. Pojawiły się obawy, że Pakistan wyprodukuje pierwszą „islamską bombę jądrową", co

było jednym z powodów skrzyknięcia do stolicy Indii „szóstki delhijskiej" (24 V 1984 r.),

która wystąpiła z apelem o ograniczenie zbrojeń jądrowych. Wobec rozgłosu tego apelu oraz pod

wpływem genewskiego spotkania Gorbaczow-Reagan prezydent Pakistanu Ziaul Haq udał się z

wizytą do Delhi (17 XII 1985 r.). Uzgodnił wówczas z Gandhim zawarcie układu w sprawie

nieatakowania instalacji jądrowych. Zgodzono się na kontynuację rokowań w sprawie bezpie-

czeństwa jądrowego i zawarcia układu. Wysiłki Gandhiego, aby poprawić stosunki międzysą-

siedzkie, nie dawały początkowo efektów. On sam przyłączył się po roku do krytyków oskarżających

rząd Pakistanu o szkolenie terrorystów sikhijskich, przerzucanie oddziałów terrorystycznych do

Pendżabu oraz o dążenia do utworzenia niepodległego państwa Sikhów — Chalistanu. Na początku

lutego 1987 r. zaistniała groźba wojny pakistańsko-indyjskiej. Po 5-dniowych negocjacjach w Delhi

sekretarzy do spraw zagranicznych udało się uzgodnić wycofanie z pogranicza Pendżabu

skoncentrowanych tam wojsk oraz unikanie jakichkolwiek prowokacji. Zapowiedziano też dalsze

rozmowy na temat dyslokacji wojsk w Radżastanie i Pendżabie.

Po ułożeniu stosunków z Chinami Gandhi udał się (XII 1988 r.) do Islamabadu na spotkanie z

nową premier demokratycznego rządu Pakistanu, Benazir Bhutto. Podpisał z nią długo nego-

cjowany układ o nieatakowaniu instalacji jądrowych. Było to pierwsze porozumienie dwóch

rządów w sprawie budowy zaufania wzajemnego. Jego ratyfikacja ulegała jednak zwłoce (Pakistan

uczynił to w styczniu 1991 r., Indie jeszcze później). Tymczasem (IV 1990 r.) doszło do

ponownego zaostrzenia kryzysu kaszmirskiego, co po kilku tygodniach zagroziło wręcz wojną

jądrową między Indiami i Pakistanem. Zaalarmowany przez wywiad (jak to ujawniono w trzy lata

później) Bush zaangażował się w mediację i wojna nie wybuchła. Podjęte wówczas rozmowy

dwóch stron nie przynosiły jednak rezultatów. Zatrwożony skutkami swojej dotychczasowej

polityki wobec Pakistanu rząd amerykański zaczął od jesieni nalegać na Islamabad, aby zmienił

swój program jądrowy. Waszyngton zmniejszył także pomoc dla Pakistanu (trzecią co do wysokości

po pomocy dla Izraela i Egiptu). Prezydent Ghulam Ishaq Khan oświadczył wówczas, że

narodowy honor nie pozwała ulec presji nawet ze strony Stanów Zjednoczonych. W tej sytuacji

Indie sięgnęły po atut radziecki. Premier Yishwanath P. Singh złożył wizytę w Moskwie (21-23 VII

1990 r.), gdzie uzgodnił przedłużenie indyjsko-radzieckiego układu o pokoju i przyjaźni z 1971 r. oraz

podpisał wespół z Gorbaczowem deklarację wzywającą do likwidacji broni atomowej na świecie

i do współpracy międzynarodowej w ochronie środowiska. W sumie na subkontynen-cie

indyjskim poszukiwanie środków budowy zaufania okazało się więc trudniejsze niż na innych

obszarach.

5. Przedłużanie się konfliktów w Azji Środkowej

Większos'ci obserwatorów międzynarodowych wydawało się, że z chwilą wycofania wojsk

radzieckich nastąpi zakończenie konfliktu afgańskiego. Pogląd taki dominował także w ONZ.

Gorbaczow traktował zaangażowanie ZSRR w Afganistanie jako poważną przeszkodę na drodze

dialogu z Zachodem i z Chinami. Dlatego już latem 1985 r. postawił na Biurze Politycznym

KPZR kwestię wycofania kontyngentu interwencyjnego, nie zyskał jednak dla niej poparcia więk-

szości. Gotowość taką mógł zadeklarować dopiero w przemówieniu władywostockim (28 VII

1986 r.).

Tymczasem pod wpływem Moskwy (po wcześniejszych konsultacjach radziecko-amery-

kańskich i wznowieniu w tym samym czasie przerwanych w 1983 r. konsultacji radziecko-pakis-

455

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

tańskich oraz po wznowieniu misji zastępcy sekretarza generalnego ONZ, Diego Cordoveza,

który miał przygotować nową fazę negocjacji afgańsko-pakistańskich) doszło do zmiany władz w

Kabulu. Babrak Karmal został zmuszony do rezygnacji z funkcji przewodniczącego Rady

Rewolucyjnej Afgańskiej Republiki Demokratycznej i z członkostwa Biura Politycznego KC L-

DPA (20 XI1986 r.) Rezygnację umotywowano pogarszającym się stanem zdrowia, w istocie była

ona jednak rezultatem rozbieżności w kierownictwie partyjnym. Nowy szef partii (od początku

maja 1986 r.) i następca Karmala na funkcję szefa państwa, Mohammed Nadżib, który stał dotąd

na czele służby bezpieczeństwa, nakazał aresztowanie niektórych zwolenników swojego

poprzednika, zaczął głosić ideę pojednania narodowego i skutecznej walki z opozycją. Jego

koncepcja była nastawiona na przetrwanie władzy w Kabulu nawet po wycofaniu wojsk radzieckich.

Moskwie wydawało się, że Nadżib będzie wspierał formułę dyplomacji radzieckiej, która głosiła,

że pełne wycofanie sił ZSRR z Afganistanu nastąpi wraz z politycznym uregulowaniem sytuacji

wokół Afganistanu.

Jednakże ani uroczysta deklaracja władz w Kabulu o pojednaniu narodowym (3 I 1987 r.), ani

natychmiastowe poparcie jej przez Komitet Wykonawczy Centralnej Rady Najwyższej Dżir-gi

plemion afgariskich, ani wreszcie dekret o amnestii (26 I 1987 r.) za działalność antyrządową do 15

stycznia 1987 r. nie doprowadziłby do pojednania. Również zabiegi Kabulu w Islamaba-dzie i

Teheranie o zgodę władz obu państw na stworzenie warunków powrotu do kraju przebywających

na ich terenie Afgariczyków spotkały się z negatywną reakcją. Rząd Pakistanu silniej

podporządkował obozy uchodźców afgańskich i grupy zbrojne swemu zjednoczonemu dowództwu

północno-zachodniej prowincji pogranicznej, a Iran rozwinął propagandę przeciwko powrotowi

Afgańczyków do kraju.

Toczące się w Genewie wiosną 1987 r. afgańsko-pakistańskie rozmowy stanowiły przełom

w tym sensie, że przedstawiciele władz w Kabulu - po wcześniejszych zabiegach dyplomacji

Szewardnadze - zgodzili się na wycofanie wojsk radzieckich nawet w ciągu 18 miesięcy, o ile ustanie

ingerencja zewnętrzna w wewnętrzne sprawy ARD. W ten sposób Moskwa mogła zachować twarz

wobec rządu w Kabulu i wobec opinii światowej. Przy tej okazji wzrosły oczekiwania pod adresem

USA i Pakistanu, które zaopatrywały duszmanów, a także przeciwdziałały pojednaniu narodowemu

w Afganistanie. Władze w Delhi w geście poparcia po raz pierwszy od 8 lat (3-5 V 1987 r.)

wysłały do Kabulu ministra spraw zagranicznych, który pochwalił politykę pojednania i potępił

obcą ingerencję w Afganistanie, ostrzegając tym samym Pakistan. W miarę upływu czasu i

kolejnych rund rokowań genewskich oraz po pewnych zmianach wewnętrznych (uchwalenie

konstytucji Republiki Afganistanu i wybór Nadżibullaha naprezydenta 30X11987 r.) Kabul

zapowiedział, że proces wycofywania kontyngentów radzieckich mógłby trwać 12 miesięcy, a

nawet krócej, jeśli siły opozycyjne przyjmą ofertę pokojową. Dla uwiarygodnienia tej oferty

Nadżibullah odżegnał się od socjalizmu i systemu jednopartyjnego oraz zapowiedział prze-

prowadzenie demokratycznych wyborów w ciągu 6 miesięcy.

Kiedy po kolejnej wizycie w Kabulu (4-6 11988 r.) Szewardnadze zapowiedział, że wyco-

fywanie wojsk radzieckich mogłoby rozpocząć się w 60 dni po podpisaniu porozumienia nego-

_cjowanejo w GenewiejorzezDięgo Cordovezą, Shulte oświadczył, żepomoc amerykańska dla

wskazywały na zbliżanie stanowisk między Moskwą a Waszyngtonem oraz

456

fonii

zależy od innych zainteresowanych stron; polityka pojednania narodowego jest pozytywna, po-

nieważ zakłada zaprzestanie walk i podział władzy z opozycją; skład przyszłego rządu jest czysto

wewnętrzną sprawą afgańską; Afganistan powinien być państwem niezależnym, niezaangażo-

wanym i neutralnym. Oświadczenie wygłoszone po porozumieniu się z Kabulem, pełne humani-

tarnych akcentów na temat tych, którzy zginęli w regionalnych konfliktach, zostało pozytywnie

przyjęte przez większość stolic i ułatwiło finalizację rozmów prowadzonych przez Cordoveza.

Zmusiło także siły opozycyjne i ich protektorów do myślenia o przyszłym rządzie. Indie zaczęły

przejawiać niepokój możliwością utworzenia blisko związanego z Pakistanem islamskiego rządu

fundamentalistycznego, zwłaszcza że Zia ul-Haq odrzucił zaproszenie Gandhiego do złożenia

wizyty w Delhi w celu przedyskutowania sprawy Afganistanu (27 II1988 r.). Władze indyjskie

wystąpiły więc z inicjatywą wysłania na teren Afganistanu - po wycofaniu wojsk radzieckich -

indyjskich sił pokojowych, aby nie dopuścić do rozlewu krwi.

Krążenie Cordoveza między Kabulem i Islamabadem oraz między ich delegacjami w

Genewie rzeczywiście prowadziło do finalizacji porozumienia. W ostatniej fazie negocjacji byli

obecni w Genewie wysocy przedstawiciele resortów spraw zagranicznych USA i ZSRR, którzy

niemal zgodnie wywierali presję na delegację pakistańską, aby nie zwlekała z porozumieniem.

Szewardnadze uzgadniał warianty rozwiązań bezpośrednio w Kabulu (3-4IV 1988 r.). Gór-baczow i

Nadżibullah podpisali w Taszkiencie (7 IV 1988 r.) wspólną deklarację, w której

potwierdzono rozpoczęcie 15 maja wycofywania wojsk radzieckich z Afganistanu, ponieważ

usunięte zostały wszelkie przeszkody na tej drodze. Nadżibullah powitał z zadowoleniem „goto- ;

wość ZSRR i USA podjęcia się roli gwarantów porozumień osiągniętych w Genewie". Obie

strony zapowiedziały kontynuowanie współpracy, która „zmierzałaby do odbudowania gospodarki i

przyczyniłaby się do gospodarczego oraz społecznego rozwoju Republiki Afganistanu". Oznaczało

to, że ZSRR i USA zgodziły się na razie powstrzymać pomoc udzielaną do tej pory popieranym

przez siebie stronom.

Ostatecznie w Genewie przygotowano teksty czterech dokumentów: 1) Porozumienie

afgańsko-pakistańskie o wzajemnej nieingerencji w wewnętrzne sprawy drugiej strony; 2) Poro-

zumienie tychże państw o powrocie uchodźców afgariskich do kraju; 3) Dokument dotyczący

gwarancji USA i ZSRR w sprawie wcielania porozumień w życie; 4) Akt obejmujący harmo-

nogram ewakuacji wojsk radzieckich. Ceremonia podpisania tych dokumentów odbyła się (14

IV 1988 r.) w Pałacu Narodów, chociaż przywódcy opozycyjnego Sojuszu Siedmiu dawali z

Peszawaru sygnały - podobnie jak ich konkurenci z Teheranu - iż nie będą akceptować poro-

zumień. Podpisy pod „pakietem genewskim" złożyli: sekretarz generalny ONZ, Perez de Cuellar l i

jego zastępca Diego Cordovez, szefowie delegacji negocjujących - ministrowie spraw zagra- j

nicznych Afganistanu, Abdul Wakil i Pakistanu, Zain Noorani oraz szefowie dyplomacji gwa- j

rantów - Eduard Szewardnadze i George Shultz.

W rezultacie porozumienia genewskiego bardzo umiędzynarodowiony i powiązany! z

antagonizmem między blokami konflikt wchodził na drogę afganizacji i zrywania wspólza- j

leżności z państwami trzecimi. Załączone do porozumienia memorandum na temat roli ONZ j w

nadzorowaniu realizacji zobowiązań sygnatariuszy po 15 maja było swoistą zapowiedzią nowej roli

ONZ, wspieranej przez dwa największe mocarstwa, w rozwiązywaniu konfliktów. Nie j udało się

jednak w tym porozumieniu zawrzeć zobowiązania do zaprzestania dostaw uzbrojenia, | co stanowiło

sygnał, że będzie to najtrudniejszy problem w rozwiązywaniu innych konfliktów.

Operacja wycofywania wojsk radzieckich z Afganistanu rozpoczęła się zgodnie z poro-J

zamienieni genewskim (15 V 1988 r.). W szeregach KPZR żywo dyskutowano okólnik kry|

tycznie odnoszący się do interwencji w Afganistanie, która pochłonęła kilkanaście tysięcy pole

457

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

głych i wielkie nakłady. Opozycja afgańska zaczęła różnicować się i gromadzić broń do walki nie

tylko przeciwko rządowi w Kabulu. Nasilała się aktywnos'ć tendencji fundamentalistycz-nych.

Do uznania porozumień genewskich Cordovez nie zdołał przekonać Teheranu, ponieważ Iran

powoływał się na nieuznanie ich przez mudżahedinów. Były też trudności z przekonaniem władz

Pakistanu, aby nie naruszały porozumień. Cordovezowi nie udało się ani zapoczątkować procesu

tworzenia rządu koalicyjnego, ani doprowadzić do wielostronnego rozejmu, gdyż propozycje w

tych kwestiach odrzucili przywódcy opozycji. W tej sytuacji Szewardnadze zaproponował na sesji

ONZ rychłe zwołanie Rady Bezpieczeństwa na temat Afganistanu. Wnioskowi sprzeciwił się

jednak szef dyplomacji amerykańskiej. Władze radzieckie zapowiedziały przeznaczenie 600 min

dolarów na odbudowę Afganistanu (12 X 1988 r.), nawiązały kontakt z Sojuszem Siedmiu w

Peszawarze i na ambasadora wysłały do Kabulu pierwszego wiceministra spraw zagranicznych,

Jurija Woroncowa, jako znawcę spraw afgańskich, który miałby wpływać na dialog przedstawicieli

rządu z opozycją. W Islamabadzie odbyło się spotkanie przedstawicieli radzieckich i Sojuszu

Siedmiu (27 XI1988 r.) w sprawie wymiany jeńców, które zapoczątkowało serię takich spotkań.

Dążąc do powołania rządu jedności narodowej przed zakończeniem wycofywania wojsk

radzieckich Woroncow spotykał się z przywódcami Sojuszu Siedmiu w uzdrowisku Taif w Arabii

Saudyjskiej (3 XII 1988 r.), w Teheranie (211989 r.) i w Islamabadzie (41). Mimo wprowadzenia

przez Nadżibullaha kilku „dobrych muzułmanów" do rządu opozycja nie chciała z nim rozmawiać.

Do dnia opuszczenia terytorium afgańskiego przez ostatni oddział radziecki (15 II1989 r.)

polaryzacja polityczna uległa pogłębieniu, a kilkuset jeńców radzieckich pozostawało w rękach

oddziałów antyrządowych. Inicjatywie Moskwy, aby do powrotu do kraju zachęcić byłego króla

Zahira Szacha i ustabilizować sytuację wokół jego osoby, sprzeciwił się Iran, który zachęcał

mudżahedinów do scementowania szeregów. Bojownicy ci posłuchali rad płynących z Teheranu i

szykując się do ostatecznej rozprawy z rządem w Kabulu zakłócali nawet „operację Salam", którą

podjęto w imieniu ONZ w celu zorganizowania powrotu uchodźców i odbudowy rolnictwa.

Po ewakuacji wojsk radzieckich rozpoczęła się nowa faza konfliktu afgańskiego. Związek

Radziecki występował do państw zachodnich i do Rady Bezpieczeństwa ONZ z wnioskiem o

podjęcie działań na rzecz zawarcia porozumienia rozejmowego przez walczące strony afgań-skie.

Nadżibullah wprowadził stan wyjątkowy (18II1989 r.), powołał Radę Obrony i zwrócił się do

szefów państw Indii, Chin, Kuby oraz ruchu niezaangażowanych i EWG z prośbą o pomoc w

rozwiązywaniu problemów kraju. Przedstawiciele Sojuszu Siedmiu i Sojuszu Ośmiu spierali się na

temat tworzenia przyszłego rządu, gdy ich oddziały nękały Kabul ostrzałem rakietowym. Rząd

afgański oskarżał Stany Zjednoczone i Pakistan o naruszanie porozumień genewskich,

zwracając się do Rady Bezpieczeństwa (22II) o rozpatrzenie procesu ich realizacji. Rada

Bezpieczeństwa przeprowadziła dyskusję (12 IV 1989 r.), ale nie podjęła decyzji. Jedynie Pakistan

zgodził się z wnioskiem radzieckim, aby na granicy afgańsko-pakistańskiej rozmieścić sieć

posterunków obserwatorów ONZ, których zadaniem byłoby wstrzymanie napływu bojowników i

broni na teren Afganistanu. Dopiero w maju 1989 r. Waszyngton zaczął dochodzić do wniosku, że

kontynuacja pomocy wojskowej nie leży już w jego interesie, a ze względu na rozbicie opozycji

może nawet zwrócić przeciwko USA gniew Afgariczyków za przedłużanie krwawej wojny.

W porozumieniu z nowym rządem Pakistanu, na którego czele stanęła demokratycznie

wybrana Benazir Bhutto, USA (gdzie złożyła ona udaną wizytę między 6 a 8 VI1989 r.),

skłoniły się ku politycznemu rozwiązaniu konfliktu. Podjęły też inicjatywę Moskwy, aby prze-

dyskutować możliwości redukcji pomocy wojskowej dwóch mocarstw dla stron walczących.

Poświęcone tej sprawie spotkanie wysokich przedstawicieli USA i ZSRR w Sztokholmie

458

(31 VH-1 VIII) posłużyło głównie wymianie poglądów na temat przyszłego rządu; czy ma on być

„całkiem nowy" czy też utworzony z udziałem dotychczasowego? Za tezą radziecką optującą, aby

był to rząd wynegocjowany przez walczące strony, wypowiedziała się następnie Benazir Bhutto (2

X) i rezolucja Zgromadzenia Ogólnego NZ (l XI). Kiedy jednak wojowniczy Sojusz Siedmiu

odrzucił te rezolucje, a rząd Nadżibullaha opierał się skutecznie atakom jego oddziałów,

przedstawiciel Waszyngtonu poradził zebranym w Islamabadzie przywódcom mudżahedinów, aby

postarali się reprezentować „cały naród afgański". Nadżibullah wyraził gotowos'ć przekazania

władzy byłemu królowi Zahirowi Szachowi (211 1990 r.) oraz postulował zorganizowanie

ogólnokrajowej konferencji pokojowej (co natychmiast odrzucił „rząd" w Peszawarze). W tym

momencie pojawił się „plan Szewardnadze" (14 II 1990 r.). Proponował on demilitaryzacje

Afganistanu, wstrzymanie dostaw broni, zawarcie rozejmu i zwołanie konferencji pokojowej 4

państw (ZSRR, USA, Iran i Pakistan). Podejmowane równolegle irańskie wysiłki w celu pojednania

Sojuszu Siedmiu i Sojuszu Os'miu nie powiodły się, podobnie jak próby zamachu stanu w celu

obalenia Nadżibullaha. Ten doprowadził do przemianowania L-DPA na Partię Ojczyzny (28 VI

1990 r.) i powołania bezpartyjnego premiera oraz przystąpił do przygotowania reform

politycznych. Zapowiedź zorganizowania wolnych wyborów zyskała poparcie szefów dyplomacji

ZSRR i USA w toku spotkania w Irkucku (2 VIII 1990 r.) oraz w trakcie wizyt Nadżibullaha w

Moskwie (21-23 VIII) i Delhi (2-4 IX). Powracający z Pakistanu uchodźcy afgańscy otrzymywali

przed wyjazdem pomoc finansową i zbożową, co różnicowało opozycję i zniechęcało ją do rozmów

z Kabulem. Wojna domowa między siłami, z których każda korzystała z czyjegoś poparcia

międzynarodowego trwała więc nadal.

Typowo międzynarodowym konfliktem w Azji Środkowej była wojna iracko-irańska.

Była już mowa o tym, że od wiosny 1985 r. sekretarz generalny ONZ podejmował wysiłki dla jej

zakończenia, a Rada Bezpieczeństwa potępiła (23 IV) użycie gazów bojowych przez Irak. Po

siedmiu dniach debat i długotrwałych konsultacjach Rada uchwaliła następnie (24II1986 r.)

rezolucję, w której wezwała Iran i Irak do natychmiastowego przerwania ognia i wycofania

wszystkich wojsk na granice międzynarodowe. Apelowała także o pełną wymianę jeńców

wojennych i o wykorzystanie możliwości mediacji w rozwiązywaniu problemów wojny. Konferencja

ministrów spraw zagranicznych członków Rady Współpracy Państw Zatoki (1-3 III 1986 r.) ostrzegła

Iran przed zajmowaniem terytorium irackiego i spowodowała szybkie zebranie się swych szefów

sztabów. Teheran szybko wówczas wyjaśnił, iż nie żywi wobec Iraku roszczeń terytorialnych, dążąc

jedynie do obalenia tamtejszego reżimu. Solidaryzujące się z Bagdadem monarchie naftowe

zachęciły go do podjęcia zgodnej z rezolucją Rady Bezpieczeństwa inicjatywy: listu ministra

spraw zagranicznych Tarika Aziza do sekretarza generalnego ONZ (3 IX 1986 r.), w którym

proponował on Iranowi: albo zawarcie paktu o nieagresji, gwarantowanego przez stałych członków

Rady Bezpieczeństwa; albo wybranie przez każdą ze stron po 3 państwa, które gwarantowałyby

przestrzeganie takiego paktu; albo podpisanie paktu gwarantowanego przez członków

Organizacji Konferencji Islamskiej. Ponadto Irak proponował zawarcie układu o nieagresji i dobrym

sąsiedztwie między wszystkimi państwami Zatoki Perskiej.

Iran tej propozycji nie przyjął. Odrzucał też rezolucje Rady Bezpieczeństwa, w których znalazł

się choćby cień krytycyzmu pod jego adresem. Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ Stany

Zjednoczone od wiosny 1985 r. prowadziły wobec niego „tajną inicjatywę dyplomatyczną", jak

to określił Reagan w przemówieniu telewizyjnym (13 XI 1986 r.). W imię ratowania zakładników

amerykańskich w Libanie i przekonania Teheranu, iż Waszyngton jest gotów „do zastąpienia

animozji" przez nowe stosunki, prezydent zgodził się na sprzedaż Iranowi pewnych ilości broni i na

podjęcie tajnego dialogu z Teheranem. Ujawnienie owej tajnej dyplomacji usztywniało

459

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

zarówno stanowisko Iranu, jak i stosunek do niego państw Zatoki. Wywołało także krytycyzm

Libii, która dotąd popierała Iran.

Po niepowodzeniach ofensyw irańskich w kierunku Basry (I i IV 1987 r.) Teheran zgodził się

na bezpośredni kontakt z przedstawicielem Arabii Saudyjskiej, która chciała doprowadzić do

przerwania ognia i rozpoczęcia rozmów pokojowych. W obliczu zagrożenia irańskiego inne państwa

członkowskie Rady Współpracy, które wypowiadały się dotąd za zmniejszeniem roli super-

mocarstw w strefie Zatoki Perskiej, uznały utrzymanie tej roli za korzystne dla swego bezpie-

czeństwa. Kuwejt wynajął od Związku Radzieckiego trzy tankowce dla zabezpieczenia swych

transportów ropy naftowej. Nie wykluczył nawet możliwości rejestrowania swych statków pod

flagami USA i ZSRR, aby chronić je przed atakami. Przy okazji dyplomacja radziecka przekonywała

Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman do przygotowania wspólnego stanowiska państw Zatoki w

sprawie zapewnienia na tym akwenie bezpieczeństwa żeglugi. Jednocześnie przedstawiciele

Moskwy wypowiadali się za rozpatrzeniem kwestii zakończenia wojny przez Radę Bezpieczeństwa

ONZ.

Tymczasem Stany Zjednoczone nie chciały redukować swojej obecności na wodach Zatoki.

Latem 1987 r. skłoniły się do wniosku, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała strony walczące do

wstrzymania ognia, wycofania się z terytoriów okupowanych oraz wprowadzenia embarga na

dostawy broni dla strony nieprzestrzegającej przerwania ognia. Zgodność stanowiska Moskwy i

Waszyngtonu oraz ich konsultacje z pozostałymi członkami Rady Bezpieczeństwa dopro-

wadziły do uchwalenia przez nią rezolucji 598 (20 VII 1987 r.) wzywającej Irak i Iran do

przerwania ognia na wszystkich frontach oraz wycofania wojsk do granic narodowych. Rada

poleciła zarazem sekretarzowi generalnemu ONZ powołać odpowiednie grupy do nadzorowania

tych zaleceń. Pozytywną odpowiedź Iraku na tę rezolucję wręczył osobiście Tarik Aziz. Iran jej nie

przyjął, motywując to brakiem określenia Iraku mianem agresora. Dla uspokojenia mocarstw

Teheran dodał jednak, że Iran nie będzie atakował w Zatoce Perskiej obcych statków, jeśli jego

statki nie^ostaną zaatakowane.

Na nową sytuację zareagowała Liga Państw Arabskich. Na sesji w Tunisie (23-25 VIII 1987 r.)

ministrowie spraw zagranicznych jej 22 państw członkowskich uchwalili kompromisowe oświad-

czenie, w którym, co prawda, potępili Iran za prowadzenie „polityki zniszczeń" wobec świata

arabskiego, lecz jednocześnie dali Teheranowi czas do 20 września, aby pozytywnie odpowiedział

na apele o pokój i zaakceptował propozycje rezolucji 598. Następnie z misją do stolic stron

wojujących udał się sekretarz generalny ONZ, który chciał wysondować możliwości realizacji

różnych punktów rezolucji 598 (l 1-15 IX 1987 r.); tylko na tych kilka dni wojujące strony

dokonały zawieszenia broni. Misja nie powiodła się, ponieważ Iran nadal domagał się

napiętnowania Bagdadu. Tymczasem Irak coraz otwarciej wspierała Liga Państw Arabskich,

zwłaszcza Arabia Saudyjska oburzona na Iran po sprowokowaniu przez jego wysłanników krwa-

wyąh incydentów w Mekce (31 VII). Irak i Organizacja wyzwolenia Palestyny konsultowały się

równolegle z Kuwejtem w sprawie przeciwstawienia się groźbie irańskiej. Dyplomacji algierskiej

nie udało się zmienić stanowiska Teheranu. Sekretarz generalny ONZ bezskutecznie zapraszał

ministrów stron walczących na rozmowy i po trzech miesiącach daremnych wysiłków zdecydował

ponownie przekazać sprawę Radzie Bezpieczeństwa (10 XII 1987 r.), aby ta zmusiła strony

wojujące do respektowania rezolucji 598. De Cuellar nie ukrywał przy tym, że odpo-

wiedzialność za fiasko jego misji pokojowej ponosi Teheran.

Konsultacje przed nowymi obradami Rady Bezpieczeństwa przebiegały przy wtórze dyskusji

wokół embarga na broń dla Iranu oraz przyjęcia przez „szczyt" Rady Współpracy Zatoki

Perskiej (26-28 XII 1987 r.) programu wspólnej strategii przeciwdziałania skutkom eskalacji

460

wojny iracko-irańskiej. Na embargo nalegały przede wszystkim Stany Zjednoczone; przywódcy

szes'ciu monarchii naftowych chcieli natomiast apelować do Iranu, aby zgodził się na międzyna-

rodowe inicjatywy pokojowe. W zgodzie z tą tendencją pojawił się „plan syryjski" uregulowania

konfliktu (l l II1988 r.), który przewidywał mediację syryjsko-algiersko-pakistańską, zaprzestanie

ataków na tankowce, przerwanie ognia, określenie przyczyn konfliktu i jego rozwiązywanie oraz

utworzenie wspólnego funduszu na odszkodowania. Rada Bezpieczeństwa była w stanie

uchwalić jedynie dodatkowe „oświadczenie" (16 III 1988 r.), w którym potępiła eskalację

działań zbrojnych, zwłaszcza „ataki przeciwko celom cywilnym i miastom" oraz zachęciła se-

kretarza generalnego ONZ do kontynuacji wysiłków w celu realizacji rezolucji 598. Uchwaliła

także rezolucję potępiającą „przedłużające się stosowanie broni chemicznej w konflikcie między

Iranem i Irakiem" (9 V 1988 r.).

Wszystkie wysiłki dyplomatyczne, a na swój sposób także tragedia przypadkowego zestrzelenia

irańskiego samolotu pasażerskiego przez okręt amerykański (3 VII 1988 r.), doprowadziły w końcu

do zmiany stanowiska Teheranu i zaakceptowania rezolucji 598 (18 VII). Podczas posiedzenia Rady

Bezpieczeństwa (8 VIII 1988 r.) sekretarz generalny ONZ ogłosił, że 25 sierpnia rozpoczną się w

Genewie bezpośrednie negocjacje między Iranem i Irakiem. Zażądał także wyznaczenia 350

obserwatorów ONZ, którzy nadzorowaliby przestrzeganie rozejmu między nimi. W oznaczonym

dniu (20 VIII) rozejm został podpisany i obserwatorzy zaczęli pełnić swe funkcje. 25 sierpnia

ministrowie Tarik Aziz ze strony Iraku i Ali Akbar Welajati ze strony Iranu na czele obu delegacji

rozpoczęli rozmowy w Pałacu Narodów w Genewie, gdzie w roli gospodarza wystąpił Perez de

Cuellar. Kwestie sporne obejmowały sprawy odpowiedzialności za wybuch wojny, przynależności

drogi wodnej Szatt eł Arab (gdyż Irak głosił nieważność układu algierskiego z 1975 r.) i rewizji

statków na wodach międzynarodowych w czasie formalnego -j stanu wojny. Było rzeczą

charakterystyczną, że w toku rozmów obie strony często oskarżały się nawzajem o ich sabotowanie.

Już po kilku dniach powstał impas. Po wyjeździe sekretarza generalnego ONZ z Genewy jego

przedstawicielem w rokowaniach został ambasador szwedzki w ONZ, Jan Eliasson (l IX 1988 r.).

Kiedy i jemu nie udało się doprowadzić do wyjścia z impasu, wówczas de Cuellar zaprosił ministrów

spraw zagranicznych Iranu i Iraku do Nowego Jorku (l X 1988 r.) na negocjacje z udziałem

ekspertów ONZ.

Sekretarz generalny ONZ zaproponował rozpoczęcie realizacji rezolucji 598 od wycofania

wojsk obu stron na granice międzynarodowe w ciągu 15 dni, wymiany jeńców wojennych i

wprowadzenia swobody żeglugi w cieśninie Ormuz (bez irańskiego prawa do przeszukiwania

statków). Jednakże po ośmiu dniach w negocjacjach znowu zaistniał impas. Towarzyszyły mu

zabiegi dyplomatyczne obu stron (zerwane następnie 7 III 1989 r. z powodu opublikowania

„Szatańskich wersetów" Salmana Rushdiego) i poprawił zamrożone od roku stosunki z Kuwejtem.

Nie udało mu się jednak zmienić nastawienia Organizacji Konferencji Islamskiej, która nadal

popierała postulat Iraku w sprawie jego suwerenności nad szlakiem wodnym Szatt el-Arab.

Wpłynęło to na impas rokowań po kolejnej rundzie w Genewie (31 X-l l XI1988 r.). Jednocześnie

rozwijała się równoległa batalia iracko-irańska o przyciągnięcie zachodnich inwestorów do

odbudowy zniszczeń w obu krajach. Iran starał się ponadto o inwestycje radzieckie przy rozbu-

dowie wydobycia i eksporcie gazu irańskiego.

Aby wznowić rokowania, Jan Eliasson udał się po dłuższej przerwie do Teheranu i Bagdadu

(23-291 1989 r.). Saddam Husajn przyjął jego propozycję utworzenia wespół z Iranem mieszanej

komisji wojskowej w celu konsolidacji zawieszenia broni. Zgodził się też na zniesienie obo-

wiązującego od 1980 r. embarga na przelot nad terytorium Iraku samolotów obsługujących Iran.

Równolegle Bagdad podejmował wysiłki w celu skonsolidowania współpracy gospodarczej państw

461

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

arabskich. Były one zbieżne z dążeniami innych państw regionu zaniepokojonych ewolucją EWG i

jej ewentualnymi konsekwencjami ekonomicznymi. Dzięki tym wysiłkom prezydenci Saddam

Husajn z Iraku, Hosni Mubarak z Egiptu i król Husajn z Jordanii podpisali w Bagdadzie uroczysty

akt założycielski Arabskiej Rady Współpracy (16II1989 r.). Przewidywał on utworzenie unii

celnej, wprowadzenie wspólnej waluty, uzgadnianie kontyngentów produkcji oraz finansowanie

wspólnych przedsięwzięć gospodarczych, handlowych, telekomunikacyjnych i turystycznych.

Niebawem do ugrupowania dołączył Jemen Północny. Na „szczytach" ARP (VI i IX 1989 r.) szefowie

czterech państw przyjęli wiele porozumień dotyczących wprowadzania integracji. Przedsięwzięcia te,

abstrahując od ich faktycznej realizacji i skuteczności, wzmacniały polityczną pozycję Iraku.

Tymczasem Iran trwał przy swoich warunkach. Po wycofaniu wojsk radzieckich z Afga-

nistanu Teheran czynił gesty wobec Moskwy. W toku wizyty Szewardnadze w Iranie (25-27 II

1989 r.) prezydent Chamenei zwrócił się do niego o pomoc w przekonaniu Iraku do wycofania

swych wojsk z terytorium irańskiego, a także poparł radziecką propozycję wycofania obcych flot z

Zatoki Perskiej. Iran rozszerzał stosunki również z państwami Europy Środkowo-Wschodniej.

Przewodniczący Parlamentu Ali Achbar Rafsandżani na zaproszenie Gorbaczowa udał się do

Moskwy, gdzie akcentował zbieżność „nowego myślenia" z rewolucją islamską w Iranie oraz

podpisał kilka dokumentów o współpracy wzajemnej.

Trwając przy swych warunkach pokoju z Irakiem, Iran sprawiał w świecie wrażenie, że jego

upór w rokowaniach był rezultatem wewnętrznych walk politycznych. Pośrednio świadczyło o

tym napięcie wywołane dodatkowo w stosunkach między Teheranem a stolicami państw za-

chodnich po zaocznym skazaniu na śmierć autora „Szatańskich wersetów". Iran nie reagował na

„plan pokojowy" Husajna (4 I 1990 r.), który proponował dialog pod auspicjami ONZ,

wymianę chorych i okaleczonych jeńców oraz otwarcie granic i obszaru powietrznego dla odwie-

dzających święte miejsca. Wydawało się, że impas w rokowaniach zostanie przerwany, kiedy

Bagdad i Teheran wyraziły zgodę na mediację radziecką (1111990 r.), lecz negocjacje nie zostały

podjęte. Husajn zwracał się bezpośrednio listami do Rafsandżaniego (l i 26 V 1990 r.) o

wszczęcie rozmów z pominięciem mediatora ONZ, ale i te jego propozycje, choć publicznie

uznane przez Teheran za „interesujące", nie zostały przyjęte. Nie została również zrealizowana

oferta mediacji złożona w czasie wizyty w Bagdadzie przez Benazir Bhutto (10-12 VII 1990 r.). Nie

odniosło też skutku zwrócenie się irackiego ministra spraw zagranicznych do sekretarza

generalnego ONZ z propozycją wznowienia negocjacji pod jej auspicjami. Miało okazać się, że w

istocie rzeczy inicjatywy Bagdadu były tylko zasłonami dymnymi dla irackich przygotowań do II

wojny w Zatoce, tzn. do inwazji na Kuwejt (2 VIII 1990 r.). Dopiero po jednoznacznej reakcji

ONZ na tę inwazję Husajn ogłosił anulowanie warunków porozumienia z Iranem

stawianych dotąd przez Irak (15 VIII 1990 r.); uznał układ algierski z 1975 r. w sprawie

granicy na Szatt el-Arab; zgodził się na wycofanie wojsk irackich z terytorium Iranu; zaakceptował

zasadę natychmiastowej wymiany jeńców wojennych. Tymi ustępstwami Husajn wyłączył Iran z

frontu międzynarodowych sankcji antyirackich. W Teheranie zaczęto mówić o wielkim

zwycięstwie ideologicznym, politycznym i wojskowym w wojnie z Irakiem. Mogło więc dojść do

bezpośrednich rozmów. W ich rezultacie oba państwa osiągnęły porozumienie w sprawie

normalizacji stosunków politycznych oraz ponownego otwarcia misji dyplomatycznych w Bag-

dadzie i Teheranie (10II 1990 r.). Porozumienie to ostatecznie przekreśliło rolę ONZ w roz-

wiązywaniu konfliktu iracko-irańskiego. Realizację osiągniętego porozumienia długo jeszcze

zakłócały jednak zatargi i konflikty na tle stosunku do mniejszości religijnych i do formacji

uchodźców opozycyjnych, a także do przetrzymywania jeńców.

6. Instytucjonalizacja walki o tożsamość palestyńską

W połowie lat osiemdziesiątych kryzys bliskowschodni miał szansę znaleźć rozwiązanie w

postaci jakiejś formy powiązania Palestyny z Jordanią. Kiedy jednak król Husajn nie doszedł do

porozumienia z Arafatem w sprawie udziału w międzynarodowej konferencji bliskowschodniej (8

II 1986 r.) OWP i uznał jej dotychczasowe kierownictwo za niewiarygodne, a ponadto

wypowiedział się za rewizją uchwały „szczytu" arabskiego z Rabatu z 1974 r., która uznała OWP za

jedynego legalnego przedstawiciela narodu palestyńskiego, również ta szansa została przejcre-ślona.

OWP nie chciała bowiem za uznanie siebie jako partnera rozmów zapłacić ceny żądanej przez

USA i Jordanię w postaci wcześniejszego uznania prawa Izraela do istnienia oraz jednoczesnego

uznania rezolucji 242 i 338 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Retorsją monarchy jordań-skiego było

zainspirowanie starć między przeciwnikami i zwolennikami Arafata oraz spowodowanie

zamknięcia kilku „biur łącznikowych" OWP w Ammanie.

Poza Jordanią OWP nie traciła jednak prestiżu. Publicznego poparcia udzieliła jej dyplomacja

chińska, która wzmogła wówczas aktywność w strefie Bliskiego Wschodu. Ujawnienie przez

przywódców Izraela (28 IV 1986 r.) faktu prowadzenia tajnych rozmów z Jordanią przy-

czyniło się do konsolidacji organizacji palestyńskich. Rada Rewolucyjna Al-Fatah ostro potępiła

jako proamerykańskie i proizraelskie (19 VI1986 r.) postępowanie władz jordańskich, za co te

zlikwidowały w Jordanii (7 VII) 25 biur tej organizacji. Pod wpływem Waszyngtonu monarcha

marokański zgodził się przyjąć premiera Izraela (22-23 VII); w rozmowie z nim stał jednak na

stanowisku „planu z Fezu", a więc i reprezentatywności OWP. Nie chcąc być posądzony o

tworzenie wyłomu we froncie arabskim Amman potwierdził publicznie uznawanie OWP za

jedynego reprezentanta narodu palestyńskiego. Dobre przyjęcie i poparcie uzyskał Arafat na

wrześniowym „szczycie" państw niezaangażowanych w Harare. W tym samym czasie na obradach

w Pradze (1-5 I 1986 r.) trzy organizacje palestyńskie (Al Fatah, Demokratyczny Front

Wyzwolenia Palestyny i Palestyńska Partia Komunistyczna) ostatecznie uznały, że „porozumienie

jordańsko-palestyńskie z 11 lutego 1985 r. już nie obowiązuje i nie stanowi już podstawy

polityki OWP na płaszczyźnie palestyńskiej, arabskiej i międzynarodowej". Opublikowany przez

dziennik „Le Monde" (l l IX 1986 r.) międzynarodowy sondaż opinii Palestyńczyków dowiódł, że

93% z nich popiera OWP.

Za doradą Waszyngtonu Izrael starał się przychylnie usposobić do siebie Jordanię. Mia-

nował Palestyńczyków merami trzech miast, w których Jordania miała znaczne wpływy. Pod

wpływem argumentów króla Maroka i prezydenta Egiptu zaczął rozważać koncepcję federacji

palestyńskiej. Delegacji Komitetu na Rzecz Dialogu Izraelsko-Palestyńskiego zezwolił na spo-

tkanie z delegacją OWP w rumuńskim uzdrowisku Costinesti nad Morzem Czarnym (5-6 XI

1986 r.), co stworzyło precedens na drodze poszukiwania „strategii dialogu". Jednocześnie jednak

rząd Szamira przygotowywał plany budowy nowych osiedli żydowskich na terytoriach oku-

powanych. W związku z tym sekretarz generalny ONZ alarmował w specjalnym raporcie, że jeśli

„impas w procesie pokojowym" utrzyma się i OWP nie zostanie doń włączona, to może dojść do

„wybuchu nowego wielkiego konfliktu na Bliskim Wschodzie" (13 XI1986 r.).

Politykę Izraela ułatwiały kłótnie wewnątrzarabskie. Należała do nich walka podjęta przez

szyitów z organizacji Amal, popieranej przez Iran i Syrię, przeciwko obozom palestyńskim w

Libanie (od wiosny 1986 do wiosny 1987 r.). Liga Państw Arabskich, która do rozwiązania tego

konfliktu powołała „komitet arabski" (22 XII 1986 r.), okazała się bezsilna. Arabia Saudyjska i Libia

na własną rękę usiłowały zakończyć „wojnę o obozy", która jednak przedłużała się. Izrael za

wiedzą USA dostarczał broń Iranowi, skąd otrzymywała ją organizacja Amal. Za za-

463

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

kończeniem „wojny o obozy" wypowiadała się Algieria. Związek Radziecki zaczął (IV 1986 r.)

popierać i współfinansować Siły Rozjemcze Narodów Zjednoczonych w Libanie. Niejako w

odpowiedzi na ten krok USA wycofały się z finansowania owych sił, których obecność ograniczała

swobodę ruchów Izraela. Kłótnie w obozie palestyńskim zakończyły się kompromisem; na 18

sesji Palestyńskiej Rady Narodowej w Algierze (20-25 IV 1987 r.), parlament potwierdził wolę

OWP kontynuowania walki we wszelkich formach aż do utworzenia niepodległego państwa i

przywództwo Arafata w tej walce. Poparł także kroki na rzecz dobrego ułożenia stosunków z

Syrią, Jordanią i Egiptem, oraz działania zmierzające do zwołania międzynarodowej konferencji

w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie. Konferencja taka miałaby odbyć się „z udziałem

stałych członków Rady Bezpieczeństwa oraz zainteresowanych stron konfliktu w regionie, w

tym OWP na równych z innymi prawach".

„Wysoko oceniając arabską i międzynarodową pozycję Egiptu" parlament palestyński godził

się ze stanem faktycznym. Kair był coraz chętniej wysłuchiwany przez różne stolice i liczono się z

jego opinią. Jego spór z Izraelem o enklawę Taba nad Morzem Czerwonym za wspólną zgodą (10

VIII 1986 r.) został przekazany do rozstrzygnięcia arbitrażowego; w konsekwencji enklawę

przyznano Egiptowi (przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy w Genewie 29 IX 1986 r.),

podniesiono do rangi ambasadora przedstawiciela egipskiego w Tel Awiwie (obniżonego w 1982 r.

do stopnia charge d'affaires) oraz wznowiono dialog między obu państwami w sprawie

konferencji bliskowschodniej. Kair stawał się ważnym miejscem w procesie wzajemnego

informowania się i oddziaływania na kierunek międzynarodowych dyskusji w sprawie konferencji.

Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w sprawie przygotowania przez

stałych członków Rady Bezpieczeństwa bliskowschodniej konferencji pokojowej, podjęta znaczną

większością głosów (2 XII 1986 r.) wbrew stanowisku USA i Izraela, przyczyniła się do wzmożenia

akty wności dyplomatycznej OWP i Egiptu. Konferencji przeciwny był Izrael, który obawiając się,

że będzie na niej izolowany, lansował zasadę oddzielnych rozmów z poszczególnymi sąsiadami.

Państwa arabskie (prócz Libii odrzucającej wszelkie kompromisowe rozwiązania) popierały postulat,

aby była to konferencja wielostronna z odpowiednim udziałem OWP. Państwa EWG nie raz

wypowiadały się w latach 1987-1988 za konferencją pokojową pod auspicjami ONZ. Stali

członkowie Rady Bezpieczeństwa rozpoczęli nieoficjalne konsultacje w tej sprawie w marcu 1987

r. Najtrudniejszym problemem był od początku sposób doprowadzenia do bezpośrednich rozmów

arabsko-izraelskich oraz znalezienie takiej formy uczestnictwa Palestyńczyków, aby formalnie nie

była to reprezentacja OWP. Stany Zjednoczone konsultowały sprawę konferencji z trójkątem:

Egipt-Jordania-Izrael. Z konsultacji tych wynikało, że zgodnie z tezą izraelską konferencja

byłaby tylko formułą pozwalającą na zainicjowanie dwustronnych rokowań i obecność

delegacji akceptowanych przez wszystkie strony. Natomiast ZSRR wypowiadał się za

pełnoprawną obecnością OWP, chociaż od rzymskich obrad Międzynarodówki Socjalistycznej

w sprawie Bliskiego Wschodu (7-8 IV 1987 r.) rozpoczął z Izraelem dialog, który po roku

doprowadził do wznowienia stosunków dyplomatycznych, zerwanych po wojnie czerwcowej 1967

r.

Palestyńczycy starali się oddziałać na opinię żydowską w kierunku uznania partnerstwa OWP. Za

pośrednictwem jednego z lewicowych deputowanych izraelskich Arafat przekazał w Genewie

dokument wskazujący na możliwość uznania przez OWP państwa Izrael i podjęcia z nim

negocjacji pod pewnymi warunkami (z IX 1987 r.). Przemawiając tamże na konferencji organizacji

pozarządowych w sprawie Bliskiego Wschodu przywódca OWP opowiedział się za zwołaniem

konferencji międzynarodowej w oparciu o wszystkie rezolucje ONZ, w tym kwestiono-

464

wane dotychczas przez OWP rezolucje 242 i 338. W kilka dni później 20-osobowa delegacja

lewicy izraelskiej spotkała się w Budapeszcie z 7-osobową delegacją OWP, uznając potrzebę

przygotowania konferencji międzynarodowej z pełnym udziałem OWP i sondując koncepcję

utworzenia „tymczasowego zdemilitaryzowanego" państwa palestyńskiego jako pośredniego roz-

wiązania konfliktu (11 IX 1987 r.). Wreszcie w czasie obchodów 70. rocznicy Rewolucji Paź-

dziernikowej w Moskwie przywódca OWP udzielił wywiadu dziennikarzom izraelskim, akcentując

konieczność łącznego traktowania wszystkich rezolucji dotyczących Palestyńczyków oraz

stwierdzając, iż „tak jak niemożliwe jest zniszczenie 5 milionów Palestyńczyków i odmawianie im

ich praw, tak niemożliwe jest zniszczenie Izraela".

Nacisk w kierunku pokojowych rozwiązań wywierała także ONZ, której sekretarz generalny w

specjalnym raporcie na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie podkreślił, że pokojowe rozwiązanie

będzie możliwe tylko w rezultacie uznania przez rząd izraelski celowości zorganizowania

konferencji (19 XI1987 r.). Zgromadzenie Ogólne uchwaliło 7 rezolucji potępiających praktyki

Izraela na terytoriach okupowanych (9 XII 1987 r.). Było to pośrednie uznanie motywów

rozpoczętego dwa dni wcześniej palestyńskiego powstania „miotaczy kamieni". Kiedy Izrael

zaczął militarnie rozprawiać się z cywilami, Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała go „do zacho-

wania maksymalnej powściągliwości w celu przyczynienia się do ustanowienia pokoju" (22 XII

1987 r.). Był to nie notowany od dawna przypadek niegłosowania USA przeciw rezolucji anty-

izraelskiej. Takie stanowisko wynikło ze zrozumienia okazywanego intifadzie (powstaniu) przez

opinię amerykańską i światową oraz było skutkiem zobowiązania się Waszyngtonu w czasie gru-

dniowego „szczytu" Reagan-Gorbaczow do udziału w przygotowaniu konferencji pokojowej.

Kierownictwo OWP zręcznie wykorzystywało wspomnianą, a także następną rezolucję Rady

Bezpieczeństwa (z 5 I 1988 r.), która wezwała Izrael „do wstrzymania się od deportacji cywilnych

Palestyńczyków z terytoriów okupowanych" (USA znów głosowały za rezolucją). Na konferencji

prasowej w Tunisie Arafat ujawnił (24 XII 1987 r.), że Komitet Wykonawczy OWP rozważa

możliwość utworzenia emigracyjnego rządu palestyńskiego. Działacze palestyńscy z terytoriów

okupowanych nawiązywali kontakty z dyplomatami USA (II1988 r.). OWP wyszła zwycięsko z

batalii o pozostanie jej misji przy ONZ, gdy parlament amerykański w ramach tzw. ustawy

antyterrorystycznej uchwalił usunięcie jej z terytorium USA (do 20 III 1988 r.). Po trzydniowej

debacie Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło prawie jednomyślnie (tylko Izrael głosował przeciw)

rezolucje stwierdzającą, iż ustawa Kongresu stanowi pogwałcenie konwencji ONZ o stosunkach

między tą organizacją a krajem-gospodarzem (2 III 1988 r.). W drugiej rezolucji w tej sprawie,

przyjętej jednomyślnie (Izrael nie uczestniczył), zwrócono się do Międzynarodowego Trybunału

Sprawiedliwości o wydanie opinii, czy USA są zobowiązane zgodzić się na arbitraż w tej

sprawie. Kiedy USA przystąpiły do wydalania misji OWP, na wniosek krajów arabskich

Zgromadzenie Ogólne ponownie wypowiedziało się w jej obronie jeszcze większą ilością głosów

(USA i Izrael były przeciwne).

W specjalnym liście do sekretarza generalnego ONZ Szewardnadze podkreślił potrzebę jak

najszybszego przygotowania konferencji międzynarodowej (21 I 1988 r.). Następnego dnia se-

kretarz generalny zwrócił się do stałych członków Rady Bezpieczeństwa o rozpoczęcie uzgo-

dnień. Tym razem Waszyngton podjął konsultacje. Shultz odwiedził kraje zaangażowane w

konflikt bliskowschodni (3-5 III 1988 r.), którym na piśmie przekazał swój „plan". Kładł on

akcent na bilateralne negocjacje między Izraelem a jego sąsiadami, przy czym reprezentacja

palestyńska znajdowałaby się w ramach delegacji jordańsko-palestyńskiej. Konferencja między-

narodowa stanowiłaby tylko wprowadzenie do negocjacji bilateralnych. OWP, podobnie jak Sza-mir,

wypowiedziała się przeciw „planowi Shultza". ZSRR i niektóre kraje arabskie podnosiły

465

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

znaczenie konferencji międzynarodowej, która - ich zdaniem - powinna odgrywać role czynnika

napędowego wszelkich negocjacji. Moskwa nie wykluczała jednak ustanowienia delegacji

jordańsko-palestyńskiej. Algieria, zapewne ze względu na własne doświadczenia historyczne,

najsilniej zaangażowała się w pomoc dla powstańców palestyńskich (od II1988 r.). Udało się jej

doprowadzić do zwołania nadzwyczajnego „szczytu" arabskiego w Algierze (8-9 VI1988 r.),

który udzielił pełnego poparcia zarówno powstaniu palestyńskiemu, jak i idei konferencji

bliskowschodniej.

Zabójstwo przez agentów Izraela pod Tunisem jednego z najwybitniejszych działaczy OWP,

Chalila al-Waszira, znanego jako Abu Dżihad (16 IV 1988 r.) oraz jego pogrzeb w Damaszku

ułatwiły wznowienie dialogu między Syrią a OWP, do czego od pewnego czasu nakłaniały obie

strony Algieria, Libia i Związek Radziecki. Arafat przybył do Damaszku (24 IV 1988 r.) i

skonsultował z Asadem stosunek do „planu Shultza", który krytykowała również Syria. Egipt z

zadowoleniem powitał pojednanie obu polityków. Zakończył się też prawie 6-letni spór Arafa-ta z

Kadafim. Owe pojednania miały duże znaczenie dla ujednolicenia stanowiska „szczytu"

arabskiego w sprawie „planu Shultza", którego autor w przededniu algierskich obrad przyjechał na

Bliski Wschód i usiłował przekonać do swoich koncepcji stolice arabskie.

Utwierdzając się w swojej tożsamos'ci OWP zaczęła (VI1988 r.) nadawać sygnały, iż będzie

gotowa podjąć bezpośrednie rozmowy z Izraelem w ramach międzynarodowej konferencji po-

kojowej. Do wzmocnienia tożsamości OWP przyczynił się pośrednio król Husajn, który w

przemówieniu do narodu (31 VII 1988 r.) ogłosił „zerwanie więzów prawnych i admini-

stracyjnych między obydwoma brzegami Jordanu". Wypowiedź ta przyspieszyła przygoto-

wania OWP do powołania tymczasowego rządu palestyńskiego - realizacji idei spotykającej się z

życzliwością Ammanu i Kairu. W tej sytuacji Przewodniczący Komitetu Wykonawczego podpisał w

Bagdadzie (23 VIII 1988 r.) dokumenty, na mocy których OWP brała pełną opiekę nad

Zachodnim Brzegiem Jordanu (Cisjordanią) i pracownikami zatrudnionymi tam w instytucjach

publicznych, z którymi Jordania rozwiązała umowy o pracę na mocy decyzji króla Hu-sajna.

Ponadto dekret Arafata głosił, że „ustawy i przepisy z tym związane, stosowane na okupowanych

terytoriach palestyńskich do 31 lipca 1988 r., pozostaną w mocy aż do ich modyfikacji lub

zniesienia przez miarodajne palestyńskie władze ustawodawcze".

Następny krok na drodze instytucjonalizacji tożsamości palestyńskiej stanowiły uchwały

trzeciej w jej dziejach nadzwyczajnej sesji Palestyńskiej Rady Narodowej w Algierze (12-15

XI1988 r.). Złożyła ona hołd dzieciom-uczestnikom intifady i w ostatnim dniu obrad prokla-

mowała powstanie Państwa Palestyny, które „jest państwem miłującym pokój i przestrzegającym

zasad pokojowego współistnienia". W następnych dniach Państwo Palestyna zostało uznane przez

ponad 20 państw, głównie arabskich i muzułmańskich. Arafat stwierdził, że deklaracja polityczna

sesji, w której OWP oficjalnie uznała rezolucje 242 i 338 i - tym samym - pośrednio państwo

żydowskie, jest „etapem na drodze do uznania państwa izraelskiego". W ten sposób OWP

przygotowała się do nowego etapu dyplomatycznej batalii o zwołanie i pomyślny przebieg

konferencji bliskowschodniej.

Po sukcesie algierskim Arafat zamierzał udać się na sesję ONZ, aby oddziałać na opinię

amerykańską i światową. Jednakże Shultz - wbrew swoim doradcom - zakazał wydania mu wizy (25

XI1988 r.), podtrzymując tę decyzję nawet po wezwaniu do jej cofnięcia ze strony znakomitej

większości Zgromadzenia Ogólnego; przeniesiono obrady do Genewy, aby „rozważyć sprawę

Palestyny", która figurowała w porządku obrad. Niebawem przywódca OWP na spotkaniu w

Sztokholmie z przedstawicielami amerykańskiej społeczności żydowskiej (8 XII) uzyskał poparcie

dla dialogu między USA i OWP. Na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ w Genewie

466

(13 XII) Arafat przedstawił sprawę palestyńską po proklamacji algierskiej. Następnego dnia na

nalegania delegata amerykańskiego potwierdził na konferencji prasowej uznanie prawa Izraela do

„istnienia w bezpieczeństwie i pokoju", rezolucje 242 i 338, oraz ogłosił całkowite i absolutne

potępienie przez OWP „wszystkich form terroryzmu". W kilka godzin później Shultz odczytał w

Waszyngtonie oświadczenie informujące o amerykańskiej decyzji podjęcia „zasadniczego dialogu" z

OWP. Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło w Genewie rezolucję (15 XII), która głosiła, że

odtąd status obserwatora przy ONZ będzie miała Palestyna, a nie OWP.

Po sukcesie genewskim Arafat zaczął zabiegać o poparcie Europy dla Państwa Palestyna,

torując zarazem drogę do nawiązywania miedzy nim a innymi państwami stosunków dyplo-

matycznych (pod koniec 1988 r. uznawało je ponad 70 stolic). W tym samym czasie EWG zachęcała

Izrael do kompromisu z OWP. Uzgodniła także (19 XII 1988 r.), iż Hiszpania, Grecja i

Francja będą prowadzić w jej imieniu rozmowy z Izraelem, USA, OWP i Syrią w celu wywierania

presji na zwołanie bliskowschodniej konferencji, która miała stanowić główne ogniwo „procesu

pokojowego". Równolegle parlament europejski wysyłał swoje misje do stolic Bliskiego

Wschodu. Jego przewodniczący w trakcie oficjalnej wizyty w Izraelu, zainspirowanej zresztą

przez Egipt, stwierdził: „Wyrażaliście panowie wątpliwości wobec wiarygodności nowego sta-

nowiska OWP, ale nadeszła chwila, aby je sprawdzić. Powinniście rozpocząć dialog" (1011989 r.).

Chociaż skrajne (zwłaszcza prosyryjskie) ugrupowania palestyńskie krytykowały Arafata za „przyjęcie

warunków amerykańskich", jego pozycja w kierownictwie OWP i w świecie umacniała się. Mógł on

w ironicznej formie odrzucić propozycję Szamira ustanowienia „jakiejś autonomii palestyńskiej".

Wiedział bowiem, że wśród amerykańskiej diaspory żydowskiej i w samym Izraelu wzmagały się

głosy negujące tezę Szamira, iż „palestyńska jednostka polityczna" mogłaby zagrażać

bezpieczeństwu Izraela.

Ze swej strony dyplomacja radziecka tłumaczyła dziennikarzom, że wznawianie stosunków

dyplomatycznych między Moskwą a Tel Awiwem, podobnie jak otwarcie Ośrodka Kultury Ży-

dowskiej w Moskwie (12II1989 r.) jest konieczne dla oddziaływania na Izrael w imię „procesu

pokojowego". Biorąc pod uwagę ten argument, ministrowie państw EWG postanowili prowadzić z

USA i ZSRR symetryczny dialog w celu rozwiązania kryzysu bliskowschodniego (14II 1989 r.).

Wielorakie sondaże i działania prowadziły do krystalizowania stanowisk dwóch głównych

mocarstw. Najpierw ujawniła je Moskwa, później uczyniła to nowa administracja Busha. W

czasie swych wizyt w Damaszku, Ammanie i Kairze (19-25 II1989 r.) Szewardnadze zyskał

akceptację szefów państw dla koncepcji 9-miesięcznego etapu przygotowawczego do międzyna-

rodowej konferencji pokojowej, który miałby pozwolić na przedyskutowanie jej statusu, struktury i

mechanizmu. Do tego etapu mogły doprowadzić -jego zdaniem - przede wszystkim wysiłki stałych

członków Rady Bezpieczeństwa, sekretarza generalnego ONZ oraz rozpoczęcie dialogu izraelsko-

palestyńskiego. Podczas spotkania w Kairze z szefem dyplomacji izraelskiej Szewardnadze uzgodnił

utworzenie wspólnej komisji ekspertów, której zadaniem było przedyskutowanie wszystkich

aspektów kryzysu bliskowschodniego. Z kolei Bush domagał się od Izraela zaprzestania systemu

represji na ziemiach okupowanych, a od Palestyńczyków oczekiwał wygaszenia akcji zbrojnych z

terenu Libanu, aby umożliwić dialog oraz dojść do zagwarantowania bezpieczeństwa Izraela i

zapewnienia „niezbywalnych praw politycznych Palestyńczyków" (20 III 1989 r.). Zgodnie z

duchem postępującego zrozumienia wzajemnego Waszyngtonu i Moskwy, nowy sekretarz stanu,

James Baker podkreślał, że bezpośredni kontakt Izraela i OWP warunkuje „znaczące" negocjacje na

temat problemu palestyńskiego (14 III 1989 r.). Wraz ze zbliżaniem się stanowisk dwóch

supermocarstw rosły nadzieje na realne rozwiązania kryzysu bli-

467

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

skowschodniego, który stanowił dotychczas jeden z peryferyjnych, lecz szczególnie niebezpiecznych,

elementów ich konfrontacji.

Chcąc czerpać informacje z bezpośredniego źródła i mieć możliwość oddziaływania na głównych

antagonistów konfliktu, Waszyngton kontynuował dialog z OWP. Chciał zarówno wyciszyć

intifadę, jak i wpłynąć na Izrael, aby uwzględnił interesy Palestyńczyków. Rozmowy ame-rykańsko-

palestyńskie w Tunisie (22 III) wykazały, że OWP była usatysfakcjonowana możliwością ich

prowadzenia, nie chciała jednak wyciszać intifady bez jakichkolwiek faktycznych ustępstw Izraela.

Podkreślając instytucjonalizację palestyńskiego ruchu narodowo-wyzwoleńczego Centralna Rada

OWP jednomyślnie zatwierdziła decyzje Komitetu Wykonawczego o mianowaniu Jasira Arafata

prezydentem państwa Palestyny (2 IV 1989 r.). Resort spraw zagranicznych poruczyła szefowi

departamentu politycznego OWP Farukowi Kaddumiemu. Zapowiedziała też nominacje działaczy

palestyńskich na terytoriach okupowanych.

Wobec postawy Izraela, który nie zgadzał się na jakiekolwiek rozmowy z OWP, organizacja

ta odrzuciła niezbyt zdecydowanie popierany przez USA „plan Szamira" (z 6IV1989 r.), w którym

Izrael proponował: rozwiązanie pokojowe według wzoru porozumienia z Egiptem, nacisk

Waszyngtonu i Kairu na inne kraje arabskie w celu podjęcia negocjacji z Izraelem, a także wybory

na terenach okupowanych w celu wyłonienia reprezentacji do rozmów z Izraelem. Ostrożność

Waszyngtonu w sprawie tego planu była uzasadniona, ponieważ Kair nie chciał naciskać na inne

kraje arabskie w sprawie uznania Izraela i popierał negatywne stanowisko OWP w sprawie

wyborów do władz lokalnych na okupowanych terytoriach palestyńskich. Departament Stanu

dostrzegł natomiast poważną ewolucję w stanowisku Arafata, kiedy w czasie oficjalnej wizyty w

Paryżu stwierdził on (2 V 1989 r.), że Palestyńska Karta Narodowa z 1964 r. „utraciła moc"

po uchwaleniu programu politycznego OWP na algierskiej sesji parlamentu (15 XI 1988 r.).

Oficjalny Waszyngton z pewną satysfakcją obserwował więc podpisane przez wybitnych

intelektualistów i artystów żydowskich ogłoszenia w prasie amerykańskiej, wzywające przy-

jeżdżającego z wizytą oficjalną do USA Szamira (V 1989 r.), aby zaprzestał przelewu krwi w

Palestynie. Wkrótce potem szef dyplomacji amerykańskiej mógł zwrócić się publicznie do

Izraela, aby zrezygnował z marzenia o „Wielkim Izraelu" i tworzenia nowych kolonii żydowskich

oraz otworzył palestyńskie szkoły zamknięte z powodu intifady (22 V). Jednocześnie Baker wezwał

państwa arabskie, aby zakończyły bojkot gospodarczy Izraela i nie utożsamiały syjonizmu z

rasizmem.

Tymczasem intifada i proklamowanie Państwa Palestyńskiego zyskały poparcie nad-

zwyczajnego „szczytu" arabskiego w Casablance (23-25 V 1989 r.). Nastąpiło to z udziałem

Egiptu, któremu przywrócono członkostwo w Lidze Państw Arabskich. Wkrótce potem „szczyt"

(26-27 VI) z uznaniem odnotował uchwały „szczytu" w Casablance i - nie wspominając o „planie

Szamira" - dał do zrozumienia, że wybory w Palestynie mogą przyczynić się do „procesu poko-

jowego", jeśli odbędą się na warunkach przedłożonych przez OWP. „Plan Szamira" został osta-

tecznie zepchnięty w cień przez „plan egipski" (opublikowany przez prasę kairską 10IX 1989 r.),

który wlO punktach przewidywał zorganizowanie na terenach okupowanych wyborów pod nadzorem

międzynarodowym i po wcześniejszym wycofaniu wojsk izraelskich; akceptację przez Izrael

wszystkich wyników wyborów i wstrzymanie budowy osiedli żydowskich na terenach okupo-

wanych. Wybory miałyby się odbyć także we wschodniej Jerozolimie. Izrael podjąłby zobowią-

zanie do podjęcia w okresie przejściowym 3-5 lat rokowań nad uregulowaniem ostatecznym.

OWP zdystansowała się i od tego „planu", akcentując postulat skorelowania wyborów z globalnym

rozwiązaniem oraz zorganizowania ich „po zakończeniu okupacji izraelskiej" (14IX).

468

Waszyngton i Moskwa odniosły się do obu „planów" z pewną ostrożnością. Baker zachęcał

oba rządy do kontynuacji inicjatyw, zaś Szewardnadze uznał, że oba „plany" zawierają „elementy

rozsądne i interesujące" (28 IX). Złożoną przez niego ofertę zorganizowania bezpośrednich

rokowań izraelsko-palestyńskich w Moskwie zaakceptowała wstępnie OWP, lecz odrzucił ją Izrael.

W tej sytuacji pojawiły się dwa nowe „plany" w sprawie nawiązania rozmów palestyń-sko-

izraelskich. 5-punktowy „plan amerykański", przedłożony przez Bakera Izraelowi i Egiptowi (6 X

1989 r.) przewidywał spotkanie w Kairze dwóch delegacji, przy czym Egipt miałby

konsultować skład delegacji palestyńskiej, zaś Izrael uzależniałby od tego składu udział w spo-

tkaniu. Natomiast 5-punktowy „plan palestyński", przyjęty przez kierownictwo OWP (8 X), sta-

nowił faktyczne odrzucenie „planu amerykańskiego", gdyż akcentował wyłączność OWP przy

tworzeniu delegacji, otwarty charakter porządku obrad oraz traktowanie rozmów jako dialogu

przygotowawczego do konferencji pokojowej. Ponadto „plan" proponował obecność na spotkaniu

przedstawicieli 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, sekretarza generalnego tej

organizacji, a także Egiptu i Szwecji. Wobec takiego stanowiska fakt, że „plan amerykański",

nazywany też „planem Bakera", został zaakceptowany przez Izrael nie miał już większego zna-

czenia. Formalna odpowiedź OWP, która w nieco złagodzonej formie sformułowała warunki

realizacji owego „planu" (delegacja złożona z członków organizacji reprezentujących naród pa-

lestyński, otwartość porządku dziennego obrad, prowadzenie dialogu pod egidą ONZ oraz zwołanie w

jego rezultacie konferencji pod egidą ONZ), przedłużyła pozostawanie projektu OWP w pakiecie

ofert bliskowschodnich (7 XII 1989 r.).

Tymczasem Egipt, który odzyskaniem członkostwa w Lidze Państw Arabskich rozpoczął

swój powrót na płaszczyznę powiązań międzyarabskich, zakończył go wznowieniem po 12 latach

stosunków dyplomatycznych z Syrią (27 XII 1989 r.), podejmował starania o dojście do skutku

dialogu izraelsko-palestyńskiego. Zabiegi te utrudniała wypowiedź Szamira (14 I 1990 r.),

że Izrael musi pozostać na terenach okupowanych, ponieważ oczekuje dużej imigracji Żydów

z ZSRR. Wypowiedź ta spotkała się ze sprzeciwem Waszyngtonu, Moskwy i Ligi Państw

Arabskich, a także Parlamentu Europejskiego i Komisji Praw Człowieka. W tej sytuacji Kairowi

nie udało się doprowadzić do konsultacji trójstronnych (USA-Egipt-Izrael) w sprawie dialogu

bliskowschodniego. Komisja EWG zamroziła fundusze przeznaczone na współprac? naukową z

Izraelem i wstrzymała podpisanie porozumienia o rozszerzeniu współpracy z nim w zakresie

energetyki (13 II1990 r.). Administracja USA zapowiedziała sprzeciw w Izbie Reprezentantów w

sprawie przyznania Izraelowi pożyczki na budowę domów dla imigrantów, dopóki Tel Awiw nie

zrezygnuje z osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu i w strefie Gazy (2 IV 1990 r.).

Finansowy nacisk Waszyngtonu na Izrael zwiększył się, kiedy Szamir odrzucił „plan Bakera" i

zanegował Kair jako proponowane miejsce dialogu bliskowschodniego (29IV 1990 r.).

Tymczasem „front arabski", wzmocniony pojednaniem egipsko-syryjskim i proklamowaniem

po półrocznych negocjacjach Zjednoczonej Republiki Jemeńskiej (22 V 1990 r.), nie przejawiał

aktywności, jakiej można było oczekiwać. Zwołany z inicjatywy OWP nadzwyczajny „szczyt"

arabski w Bagdadzie (28-30 V 1990 r.) nie był kompletny (brakowało Syrii, Algierii i Libanu) i

nie koncentrował się na „procesie pokojowym". Omawiał natomiast irackie koncepcje

bezpieczeństwa świata arabskiego, w których dużo miejsca zajmowała wizja postępu techno-

logiczno-wojskowego. Stawało się też widoczne, że - mimo perswazji prezydenta Egiptu - Syria

nie przewidywała samodzielnej roli Palestyńczyków w „procesie pokojowym", co pogłębiało dawne

i wprowadzało nowe podziały wśród sił deklarujących postawę antyizraelską. Po 15 latach silnej

obecności syryjskiej w Libanie prezydent Iraku dawał do zrozumienia, że oczekuje jej wycofania się

stamtąd, występując jako obrońca OWP przed presją Damaszku i obrońca suwe-

469

XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)

renności Libanu przed nasilającą się dominacją syryjską (od wkroczenia do Bejrutu 10 V 1988 r. po

uchwalenie libańskiego Paktu Pojednania Narodowego 25 X 1989 r.).

Wobec nowych podziałów we „froncie arabskim" Waszyngton zawiesił dialog z OWP (20

VI1990 r.), powołując się na popieranie przez nią jednego z terrorystów palestyńskich. W istocie

rzeczy była to presja na przyjęcie nowych warunków podjęcia dialogu. Wywarło to pewien wpływ

na zdecydowane opowiedzenie się OWP po stronie Iraku w wojnie spowodowanej ane-ksją

Kuwejtu. Otworzyła ona nowy etap zarówno kryzysu bliskowschodniego, jak i pokojowych

wysiłków w tym regionie po klęsce Iraku.

Rozdział XXVII

POCZĄTKI ROZWIĄZYWANIA

KONFLIKTÓW AFRYKAŃSKICH (1985-1990)

1. Rosnąca presja trudności gospodarczych w Afryce v

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych w większości państw afrykańskich pogarszały się warunki

życia ludności i załamywała się infrastruktura socjalna. W ciągu całej dekady liczba państw

afrykańskich przynależnych do najmniej rozwiniętych państw świata wzrosła z 17 do 28.

Zadłużenie kontynentu afrykańskiego wzrosło 5-krotnie (z 48 do 250 mld dolarów); obsługa

tego zadłużenia wzrosła 3-krotoie. Spadła produkcja przemysłu i górnictwa. Raport Europejskiego

Ośrodka Ekonomicznych Badań Stosowanych „Prognos" w Bazylei ocenił wiosną 1990 r., że

„kraje czarnej Afryki stają się w coraz większym stopniu czwartym światem". Poszczególne

rządy i ugrupowania państw afrykańskich, Organizacja Jedności Afrykańskiej i ONZ z rosnącą

bezradnością rozpatrywały ekonomiczne trudności kontynentu.

Pierwsza międzynarodowa konferencja w sprawie zagranicznego zadłużenia Afryki (1984 r.) nie

przyniosła bezpośrednich rezultatów, doprowadzając jedynie do rozpoczęcia 3-letnich pertraktacji

między dłużnikami i wierzycielami. Co prawda, specjalna sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ

uchwaliła Program Działania ONZ na Rzecz Odrodzenia i Rozwoju Afryki (1986-1990), na jego

realizację brakowało jednak środków finansowych, ponieważ bogate państwa nie kwapiły się do ich

przekazywania. Nie otrzymywały odsetek od wcześniejszych kredytów i nie miały nadziei na ich

zwrot, wzbraniały się więc przed udzielaniem nowych. Jedynie Bank Światowy zareagował

konkretnymi propozycjami (1987 r.), co uczynił w sposób sobie właściwy, domagając się realizacji

zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego w sprawie reform gospodarczych i

uzależniając od tego częściowe anulowanie długów, zmniejszenie oprocentowania lub

przedłużenie okresu spłat. 32 państwa afrykańskie zgodziły się przeprowadzić reformy

zalecane przez MFW (m.in. cięcia w budżetach oświaty, opieki zdrowotnej i usług społecz-

nych). Przyjęte programy dostosowawcze na ogół nie przyniosły korzyści dłużnikom. Trudności

gospodarcze doprowadziły m.in. do rozwiązania Senegambii (28IX 1989 r.), utworzonej w 1982 r. po

stłumieniu przez wojska senegalskie buntu przeciwko ówczesnemu prezydentowi Gambii.

471

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

Od 1985 r. kolejni przewodniczący OJA zwracali się do przywódców i instytucji zachodnich o

zwołanie międzynarodowej konferencji w sprawie złagodzenia ciężaru zadłużeniowego Afryki oraz

wprowadzenia w życie programu ONZ-owskiego, akcentując tym potrzeby gospodarczego i

społecznego rozwoju krajów afrykańskich. OJA popierała te apele. Deklaracja końcowa jej

nadzwyczajnego „szczytu" w Addis Abebie (30 XI-1 XII 1987 r.) postulowała m.in. ustalenie

korzystnych cen na surowce afrykańskie, zniesienie ograniczeń w handlu, obniżenie oprocento-

wania pożyczek i przedłużenie terminu ich spłat, zawieszenie płatności na 10 lat i przyznanie

50-letniego okresu spłat. Jednakże ani przyjęty przez OJA Program Priorytetów na Rzecz Na-

prawy Gospodarki i jej Rozwoju (przyjęty na lat 5 w 1985 r.), ani następne apele do partnerów

zewnętrznych nie przynosiły efektów. Preferencyjna Strefa Handlu Afryki Południowo-Wschodniej

na swoim najliczniej obsadzonym „szczycie" w Addis Abebie (3^t I 1987 r.) zdołała zaledwie

uzgodnić porozumienie o ubezpieczeniach komunikacyjnych. Konferencja Koordynacji Rozwoju

Południa Afryki (powstała w 1980 r.) pozostawała w trudnej sytuacji ze względu na gospodarczą

zależność 9 członków od RPA. Nie sprawdzała się tendencja do uniezależnienia się od państwa

apartheidu przy pomocy inwestorów zachodnich niezbyt skorych do wydawania pieniędzy. W

przeciwieństwie do państw Europy Zachodniej administracja amerykańska dopiero od 1987 r. zaczęła

uznawać za słuszne wspomaganie działań ekonomicznych w „państwach frontowych".

Po pierwszych, z reguły mało zachęcających, doświadczeniach realizacji zaleceń międzyna-

rodowych instytucji finansowych i apeli do Zachodu państwa afrykańskie zaczęły domagać się

rzeczywistego dialogu z państwami Północy w sprawach gospodarki i ochrony środowiska. Wy-

razicielem tego kierunku stał się prezydent Egiptu, z chwilą wybrania go przewodniczącym OJA

(24 VII 1989 r.). Mubarak rozszerzył dotyczącą wznowienia dialogu Północ-Południe inicjatywę

Egiptu, Senegalu, Wenezueli i Indii, zgłoszoną przez szefów tych państw podczas obchodów 200-

lecia Rewolucji Francuskiej w Paryżu. Akceptacji tez Mubaraka przez OJA towarzyszył wniosek

sekretarza wykonawczego Afrykańskiej Komisji Gospodarczej, prof. Adebayo Adedeji z Nigerii,

aby Afrykański Wspólny Rynek utworzyć wcześniej niż w roku 2000, co przewidywał „Plan

działania" z 1980 r. „Szczyt" OJA przyjął też z uznaniem inicjatywę Francji i USA oraz decyzję 7

najbardziej uprzemysłowionych państwa świata z 1988 r. w sprawie umorzenia części kwot, jakie

były im dłużne najbiedniejsze kraje Afryki.

Postulowana konferencja na tematy zadłużenia nie dochodziła jednak do skutku. Na półmetku

realizacji Programu Działania ONZ z 1986 r. jej sekretarz generalny złożył dramatyczny raport, w

którym, przedstawiając znaczne wysiłki państw afrykańskich na rzecz reformowania gospodarki,

konkludował: „Państwa te nie mogą jednak w nieskończoność podejmować działań na rzecz

poprawy gospodarki, skoro zewnętrzna sytuacja nie jest dla nich korzystna i nie mają rosnącego

wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej". Zalecając państwom afrykańskim kontynuację

procesu zwiększania skuteczności polityki gospodarczej i racjonalizacji ugrupowań regionalnych,

raport apelował do pozostałych państw o większe wsparcie finansowe państw Afryki.

Przełom stworzył nowy impuls dla afrykańskich przemyśleń o gospodarce. Na posiedzeniu

Rady Ministrów OJA (19-20II1990 r.) jej sekretarz generalny, Salim Ahmed Salim, wzywał do

jedności gospodarczej kontynentu. „Nasza jedność gospodarcza - uzasadniał -jest tym bardziej

konieczna, że musimy liczyć się z ograniczeniem napływu na uprzywilejowanych warunkach

środków do Afryki, ponieważ Zachód przyznaje obecnie priorytet Europie Wschodniej. Afryka

musi liczyć się z tym, że w przyszłości będzie miała jeszcze mniej zewnętrznych środków i

jeszcze mniej partnerów we wspomaganiu rozwoju". Członkowie OJA coraz bardziej zdawali

sobie sprawę, że politycznym warunkiem uzyskania jakiejkolwiek pomocy lub pożyczki

będzie wprowadzanie systemu wielopartyjnego. Na wniosek sekretarza generalnego „szczyt"

471

OJA w Addis Abebie (9-11 VII 1990 r.) do swej deklaracji i komunikatu końcowego wprowadził

sformułowania mówiące o konsolidacji demokratycznych instytucji w krajach afrykańskich „w

zależności od realiów i decyzji każdego kraju". Większość nie zgodziła się jednak na wpisanie

zasady wielopartyjności, gdyż w Afryce istniało wówczas tylko kilka państw demokratycznych. W

wielu państwach o rządach monopartyjnych i autorytarnych (jak Zair, Zambia, Benin, Nigeria,

Wybrzeże Kości Słoniowej, Liberia, Kenia) wzmagały się zamieszki, a nawet zbrojne walki

wewnętrzne. Państwa te budziły nieufność międzynarodowych kół finansowych, co jeszcze bardziej

utrudniało restrukturyzację ich gospodarek. Współwinnymi tego stanu rzeczy były elity rządzące

tych krajów, o czym mówiono coraz głośniej. Z chwilą utraty zewnętrznego poparcia ze Wschodu

lub Zachodu przez rządy autorytarne państw afrykańskich stanęły przed zadaniem dokonania

samodzielnie i na własny rachunek zmiany systemów politycznych i gospodarczych, a także części

swych przywódców.

2. Nasilenie walki przeciwko apartheidowi

Pozytywna ewolucja globalnych stosunków międzynarodowych w drugiej połowie lat

osiemdziesiątych tworzyła przesłanki skutecznej walki z apartheidem w Afryce Południowej.

Wobec coraz ostrzejszej krytyki istniejącego systemu rządów w RPA nie tylko ze strony ANC i

OJA, lecz także zagranicy oraz części białej społeczności, prezydent Pięter Botha zapowiedział w

parlamencie (3111986 r.) reformy uzasadnione tym, że -jak oświadczył - „apartheid jest pojęciem

przestarzałym". Wyrazem reform miało być wprowadzenie jednolitego dowodu tożsamości dla

wszystkich ras (zamiast „paszportów wewnętrznych" dla Murzynów) i jednolitego obywatelstwa

(utraconego przez Murzynów po utworzeniu czterech bantustanów); włączenie Murzynów do

procesu administrowania regionami; przyznanie Murzynom prawa do posiadania własności

ziemskiej i do uprawiania handlu we wszystkich dzielnicach miast. „Państwom frontowym" i EWG

zapowiedź ta wydała się niewystarczającą. Na konferencji w Lusace (3^1 II 1986 r.) ustaliły one

wobec RPA wspólną strategię, wzywając Pretorię, „by całkowicie zlikwidowała apartheid i zaczęła

rozmowy polityczne z czarnymi przywódcami".

Między niektórymi państwami Zachodu (zwłaszcza USA i Wielką Brytanią) a większością

państw czarnej Afryki dochodziło do coraz ostrzejszych starć na temat sankcji gospodarczych

wobec RPA. Powołana w 1980 r. organizacja regionalna SADCC nie potrafiła doprowadzić do

gospodarczego uniezależnienia swoich krajów od RPA ze względu na ogromne trudności z pla-

nowaniem i finansowaniem swych projektów. Gigant z Południa pozostawał głównym partnerem

handlowym i jedyną drogą transportu dla Lesotho, Botswany, Suazi, Zimbabwe, Mozambiku,

Zambii i Malawi. Pretoria udzielała poparcia finansowego i wojskowego opozycyjnym oddziałom

zbrojnym w Angoli, Mozambiku, Zimbabwe i w innych państwach. Na spotkaniu w Luandzie

przy wódcy „państw frontowych" skrytykowali więc Waszyngton za popieranie „rządu apartheidu",

wzywając do wywarcia międzynarodowego nacisku, w tym także ogłoszenia sankcji, w celu

likwidacji systemu rasistowskiego (9IV 1986 r.). Wkrótce po tych apelach komandosi RPA

dokonali ataków na obozy ANC w Zimbabwe, Botswanie i w Zambii (19 V 1986 r.). Doroczny

„szczyt" OJA (28-30 VII) w Addis Abebie postanowił wzmóc nacisk na rzecz „twardych

sankcji", aby zmusić przywódców RPA do podjęcia dialogu politycznego z murzyńską

większością.

Raport specjalnej misji Commonwealthu (z 12 VI) stwierdzał, że apartheid musi skończyć się

albo „w wyniku krwawej walki", albo „pokojowo przez prawdziwy proces rokowań". Wzy-

473

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

wal też społeczność światową do zastosowania „sankcji" lub „posunięć ekonomicznych", zwłaszcza

przez ważnych partnerów RPA, gdyż mogłoby to doprowadzić do zmian drogą pokojową. „Szczyt"

EWG w Hadze (26-27 VI) zagroził RPA sankcjami, jeśli w ciągu trzech miesięcy nie rozpocznie

ona realizacji reform zmierzających do faktycznej likwidacji apartheidu. W łonie

Commonwealthu większość wypowiadała się od dłuższego czasu za „twardymi sankcjami", sprze-

ciwiała im się jednak Margaret Thatcher, wskutek czego nie mogło dojść do sankcji zbiorowych.

Indywidualnie zastosowały je jedynie Australia, Bahamy, Kanada i Indie.

„Państwa frontowe" nie zdołały nakłonić Malawi, jedynego państwa tego obszaru mającego

stosunki dyplomatyczne z RPA, aby uzgodnić wspólne sankcje. Rozbieżności w obozach prze-

ciwników i partnerów Pretorii sprzyjały odwlekaniu reform. EWG jako całość zapowiadała sankcje, nie

proklamowała ich jednak wskutek sprzeciwu Londynu i Bonn, pozostawiając sprawę decyzjom

poszczególnych rządów. Kongres USA uchwalił jedynie ograniczone restrykcje wobec RPA. W

sumie przedsięwzięcia te zaniepokoiły Pretorie, władze RPA nie przestały jednak wywierać presji

politycznej i wojskowej na sąsiadów (m.in. usuwając kilkadziesiąt tysięcy robotników

mozambickich z terytorium RPA, naruszając układ z Nkomati przez popieranie RENAMO,

oskarżając mozambickiego prezydenta Samore Machela o spisek z Zimbabwe dla obalenia rządu

Malawi). Machel zginął (19 X 1986 r.) w katastrofie lotniczej nad RPA, której władze opóźniały

odczytanie „czarnej skrzynki" rozbitego samolotu.

Takie było tło wielkiej debaty na temat apartheidu na forum Zgromadzenia Ogólnego

NZ. Zakończyła się ona uchwaleniem, przeważnie wbrew głosom USA i Wielkiej Brytanii, serii

rezolucji (10 XI 1986 r.). Wzywały one Rade Bezpieczeństwa do bezzwłocznego ogłoszenia

obowiązkowych sankcji i obowiązkowego embargo naftowego wobec RPA. Zalecały też podjęcie

międzynarodowych działań celem likwidacji apartheidu oraz udzielenie pomocy walczącym z

nim organizacjom. Jedna z rezolucji potępiła współpracę Izraela z rasistowskim rządem RPA,

„zwłaszcza w dziedzinie gospodarczej, wojskowej i nuklearnej". Rezolucje były tylko zaleceniami,

wywarły jednak wpływ na klimat wokół RPA, powodując wycofywanie się z niej wielu

przedsiębiorstw należących do koncernów zachodnich. Tuż po 75. rocznicy powstania Afrykańskiego

Kongresu Narodowego - ANC (811987 r.), sekretarz stanu USA zaprosił do Waszyngtonu jego

przywódcę Olivera Tambo. Po jego rozmowie z Shultzem w Departamencie Stanu rzecznik ANC

stwierdził, że obaj politycy dali wyraz konieczności likwidacji systemu segregacji rasowej.

Sekretarz stanu wyraził wprawdzie zaniepokojenie radzieckimi wpływami w ANC, zwrócił się

jednak do tej organizacji i do rządu RPA o rozpoczęcie negocjacji (28 I 1987 r.). Wydarzenia te

umocniły międzynarodową pozycję ANC.

W lutym 1987 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ zaczęła omawiać sprawę sankcji wobec RPA.

Przedstawiciele państw afrykańskich wysuwali na pierwszy plan postulaty odwołania przez rząd

RPA stanu wyjątkowego, wycofania wojsk z „czarnych miast" i uwolnienia wszystkich wię-

źniów politycznych, aby następnie zalegalizować działalność ANC oraz innych organizacji czarnej

ludności i w ten sposób stworzyć warunki do rokowań w sprawie utworzenia systemu demo-

kratycznego. Podobne stanowisko zajmowała OJA, która starała się ułatwiać kontakty ANC z

przedstawicielami białej ludności RPA. Wspólne oświadczenie z tajnego spotkania w Dakarze (10-

12 VII 1987 r.) głosiło, że obie strony podkreśliły potrzebę odrzucenia ideologii i praktyki

apartheidu oraz przemocy, postulując tworzenie nowego systemu na drodze rokowań. Stanowisko

to miało uboczny skutek, stając się argumentem dla rządów przeciwnych zbiorowym sankcjom

wobec RPA, chociaż również w 1987 r. opowiedziała się za nimi większość Zgromadzenia

Ogólnego NZ.

474

Wykorzystując rozbieżności w postawie świata zewnętrznego, rząd RPA zdecydował się ogłosić

zakaz działalności 17 organizacji przeciwników apartheidu i ograniczyć działalność czarnych

związków zawodowych (24 n 1988 r.). Gdy w odpowiedzi na ten krok grupa państw niezaangażo-

wanych wniosła do Rady Bezpieczeństwa projekt rezolucji wzywającej do obowiązkowych sankcji i

realizacji postulatów OJA, USA i Wielka Brytania zastosowały veto (8 III 1988 r.). Zarazem

naciskały jednak środkami dyplomatycznymi na Pretorie, która pod ich wpływem wycofała swe

wojska z Angoli (VIII 1988 r.). Prezydent Borna złożył wizyty w Mozambiku i Malawi (12-13 IX

1988 r.). Jego następca na czele rządzącej Partii Narodowej, Frederick de Klerk (2 n 1989 r.),

niebawem prezydent RPA (20IX 1989 r.) podjął dzieło demontażu systemu apartheidu.

Pretoria zadeklarowała chęć działania „na rzecz pokoju i stabilizacji w regionie". Odegrała też

pozytywną rolę w dojściu do porozumień w sprawach Namibii i Angoli. Botha spotkał się z

Nelsonem Mandelą, czołowym działaczem ANC i długoletnim więźniem, który oświadczył, że pokój

będzie możliwy, jeśli rząd rozpocznie negocjacje z ANC (12 VII 1989 r.). Podczas wizyty w stolicy

Mozambiku Botha oświadczył, że RENAMO powinna uczestniczyć w pokojowej ewolucji tego kraju

i zobowiązał się wobec prezydenta Chissano szybko kształtować nowy system polityczny w

RPA. Chęć rozmów z de Klerkiem zgłaszały teraz liczne państwa afrykańskie i europejskie.

Jego wypowiedzi sprzyjały przełamywaniu międzynarodowej izolacji RPA.

Na „szczycie" w Lusace (10 VIII 1989 r.) „państwa frontowe" przyjęły dokument za-

twierdzony przez Komitet adhoc OJA w Harare (21 VIII). Formułował on warunki rokowań w

sprawie likwidacji apartheidu w oparciu o koncepcje ANC. Przewidywały one: pertraktacje

ruchów wyzwoleńczych i władz państwowych nad uzgodnieniem przerwania ognia; rokowania w

sprawie przyjęcia nowej konstytucji; zapewnienie wolnego od wstrząsów okresu przejścio-wego ku

ładowi demokratycznemu; utworzenie rządu przejściowego; przyjęcie nowej konstytucji;

przeprowadzenie demokratycznych wyborów; przerwanie wrogich działań i zniesienie sankcji

międzynarodowych; przystąpienie odnowionej RPA do OJA.

Pierwszym krokiem de Klerka na tej drodze było bezwarunkowe zwolnienie z więzienia

grupy 8 najstarszych działaczy ANC (10 X 1989 r.). Następnie zgodził się on na ich udział w

wiecu w Soveto oraz ułatwił wyjazd przedstawicieli białej ludności na paryskie rozmowy z ANC nad

przyszłością RPA (27-28 XI 1989 r.). Z polecenia prezydenta minister spraw zagranicznych Pik

Botha skierował do sekretarza generalnego ONZ list, w którym stwierdzał, że apartheid nie jest

już polityką rządu, którego celem jest „eliminacja wszelkiej dyskryminacji miedzy grupami

ludności i między poszczególnymi osobami" (7 XII 1989 r.). Zmierzając do zmniejszenia

międzynarodowego nacisku na Pretorię, list stanowił poważne zobowiązanie na przyszłość. De

Klerk pozostał mu wierny; zezwolił wewnątrz kraju na otwarte dyskusje o przyszłości RPA. Wysłał

też ministra spraw zagranicznych do Europy Środkowo-Wschodniej, która najsilniej popierała ANC.

Zasadnicze znaczenie miało przemówienie, które de Klerk wygłosił w parlamencie (2II i

1990 r.). Prezydent zniósł zakaz działalności ANC i innych organizacji przeciwnych apartheidowi,

uchylił wiele represyjnych ograniczeń i zapowiedział zniesienie stanu wyjątkowego. „Celem są -

mówił - zupełnie nowe i sprawiedliwe postanowienia konstytucyjne, zapewniające każdemu

mieszkańcowi równe prawa, równe traktowanie i równe możliwości w każdej dziedzinie". Chociaż

główne filary apartheidu (np. ustawa o segregacji) pozostawały w mocy, to prezydent RPA spełnił

jednak swym wystąpieniem kilka warunków ANC oraz wszedł na drogę spełniania warunków OJA

w sprawie likwidacji apartheidu. Przemówienie wywołało wielkie zainteresowanie i spotkało się z

życzliwym przyjęciem na świecie. Nadzieje tych, którzy oczekiwali pokojo- \ wego przejścia RPA

od apartheidu do demokracji, znalazły pierwsze potwierdzenie.

475

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

3. Droga Namibii do niepodległości

Przez wiele lat Pretoria odmawiała realizacji uchwal ONZ w sprawie niepodległości

Namibii. Lansowane przez Waszyngton sztuczne iunctim miedzy niepodległością Namibii i wy-

cofaniem wojsk kubańskich z Angoli było odrzucane zarówno przez „państwa frontowe" i OJ A, jak

też przez specjalne konferencje ONZ w sprawie niepodległości Namibii (w Paryżu - IV 1983 r.

w Wiedniu - VII 1986 r.). Sam Nujoma w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek" (22 VII 1985 r.)

wyraził to jednoznacznie: „Jeśli administracja Reagana - mówił przywódca SWAPO -chce

wycofania wojsk kubańskich z Angoli, to powinna pertraktować z rządem Angoli i kubańskim, a nie

traktować sprawy niepodległości Namibii w kategoriach okupu".

SWAPO wielokrotnie deklarowała gotowość rokowań z rządem RPA nad wprowadzeniem

w życie ONZ-owskicgo planu niepodległości Namibii. Prezydent Zambii, Kaunda, wyraził (III

1967 r.) gotowość podjęcia się mediacji miedzy RPA i SWAPO, jeśli Pretoria zechce

wprowadzić w życie rezolucję 435 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Na razie jednak rząd RPA liczył na

realizację tzw. porozumienia wewnętrznego bez udziału ONZ i SWAPO, znajdując osłonę w

postaci amerykańskiego i brytyjskiego veta przeciwko sankcjom ONZ (II i IV 1987 r.). Przed-

stawiciel USA w Radzie Bezpieczeństwa uzasadniał veto chęcią mediacji państw zachodnich na

rzecz przyspieszenia niepodległości Namibii. Wobec ciągłego blokowania rezolucji 435 pań-

stwom afrykańskim pozostało popieranie walki SWAPO i krytykowanie postawy państw

zachodnich. Pod presją państw afrykańskich Rada do Spraw Namibii potępiła Pretorię za represje

wobec narodu namibijskiego, wykorzystywanie terytorium do aktów agresji przeciwko krajom

sąsiednim oraz plądrowanie bogactw Namibii we współpracy z niektórymi państwami (5 X

1987 r.). Wezwała też Radę Bezpieczeństwa ONZ, aby ustaliła datę wdrożenia rezolucji 435. do

końca 1987 r., a jeśli to nie nastąpi, to niezbędne środki powinno podjąć Zgromadzenie Ogólne NZ

w 1988 r. Pod wpływem takich ocen i wniosków sekretarz generalny ONZ udał się z wizytą do

Afryki, gdzie podkreślał, że niepodległość Namibii pozostaje na tym kontynencie jedną z kwestii

priorytetowych (9II1988 r.). Jednocześnie dyplomacja amerykańska rozpoczęła rozmowy z Angolą

i innymi państwami zainteresowanymi rozwiązaniem problemu namibijskiego.

W rezultacie tych zabiegów doszło do pierwszej tury czterostronnych rokowań w Londynie

(3-4 V 1988 r.) na temat przywrócenia pokoju w Angoli i zapewnienia niepodległości Namibii.

W rokowaniach wzięły udział delegacje USA, RPA, Kuby i Angoli. Za kulisami obecny był także

ZSRR, gdyż delegat amerykański konsultował się z obecnym w Londynie wiceministrem spraw

zagranicznych Anatolijem Adamiszynem. Pierwsza tura rokowań świadczyła, iż powstały warunki

dla ich kontynuacji, co równało się zwiększeniu roli czynnika dyplomatycznego w doprowadzeniu

Namibii do niepodległości. Dowiodły tego zwłaszcza lizbońskie konsultacje amerykańskiego

zastępcy sekretarza stanu Chestera Crockera z Adamiszynem (18-19 V 1988 r.). Rozmówcy

oświadczyli publicznie, że dużo zależeć będzie od wykorzystania przez strony konfliktu struktury

rokowań pokojowych przed moskiewskim spotkaniem Reagan-Gor-baczow. W czasie „szczytu"

moskiewskiego obie strony uzgodniły, iż będą działać na rzecz przyspieszenia porozumienia w

sprawie Namibii przed 10 rocznicą rezolucji 435 (tzn. 29 IX).

Kolejna tura rokowań delegacji RPA, Angoli, Kuby i USA odbyła się w Kairze, ponieważ

RPA nie zgodziła się z angolską propozycją przeprowadzenia ich w Europie Zachodniej. Po

dwóch dniach (24—25 VI) delegacje postanowiły kontynuować na terenie USA rozmowy na szczeblu

ekspertów w oparciu o propozycje delegacji Angoli i RPA. W toku tych rozmów, które

toczyły się w Nowym Jorku (11-13 VII 1988 r.) zaznaczyły się skutki uzgodnień „szczytu"

moskiewskiego, gdyż przedstawiciel radzieckiego MSZ wpływał moderujące na delegacje

476

Kuby i Angoli. W rezultacie cztery delegacje zdołały do akceptacji swoich rządów przygotować

„Zasady pokojowego uregulowania w Afryce Południowej", które miały następnie doprowadzić

do odpowiednich porozumień kompromisowych. Crocker przyznał, że „intensywne kontakty miedzy

Waszyngtonem a Moskwą pomogły w utorowaniu drogi do postępu w rokowaniach". RPA zgodziła

się wprowadzić w życie rezolucję 435 w sprawie niepodległości Namibii na zasadzie zastąpienia

dotychczasowej administracji przez cywilną i wojskową administrację ONZ. Rzecznik delegacji

kubańskiej oświadczył, że zapewnienie niepodległości Namibii uniemożliwi zewnętrzną agresję

wobec Angoli, co pozwoli wycofać z niej wojska kubańskie.

Tekst „Zasad pokoju", opracowanych w Nowym Jorku i opublikowanych w przeddzień

następnej rundy czterostronnych rokowań w stolicy Zielonego Przylądka (21-23 VII), został

dobrze przyjęty przez opinię zainteresowanych krajów i ułatwił podjęcie rokowań na tematy

wojskowe. Przy tej okazji Sam Nujoma oświadczył, że tym razem RPA szczerze pragnie zakończyć

okres panowania nad Namibią. Strony zgodziły się rozpocząć wprowadzenie w życie rezolucji 435. l

listopada, w terminie, który zaakceptował sekretarz generalny ONZ. Po konsultacjach radziecko-

amerykańskich doszło w Genewie (2-5 VIII) do czterostronnych rokowań, w trakcie których

przedyskutowano przedstawiony przez delegację RPA projekt kalendarza wycofania obcych

wojsk z Namibii i Angoli. Przewidywał on, że realizacja rezolucji 435 rozpocznie się l listopada,

a wybory w Namibii odbędą się do l czerwca 1989 r. Do tego czasu miała nastąpić likwidacja

obozów szkoleniowych ANC na terytorium Angoli. Delegaci Angoli i Kuby mieli do delegacji RPA

pretensje o opublikowanie propozycji przed ich przedyskutowaniem, nie podważali wszakże ich

meritum przekonsultowanego z dwoma supermocarstwami. W Genewie udało się uzgodnić

porozumienie, zaakceptowane następnie przez cztery rządy i ogłoszone równocześnie (8 VIII 1988

r.) w Waszyngtonie, Hawanie, Pretorii i Luandzie. Zaleciło ono sekretarzowi generalnemu ONZ l

listopada jako dzień rozpoczęcia wprowadzania w życie rezolucji 435. Strony porozumienia

miały ustalić kalendarz wycofywania wojsk do l września.

Po porozumieniu genewskim Botha zaprosił sekretarza generalnego do RPA w celu przedy-

skutowania sposobu realizacji postanowień rezolucji 435. Rozmówcy uzgodnili przyjazd do RPA i

Namibii grupy ekspertów ONZ, którzy mieli w bezstronny sposób przygotować całą operacje ONZ

w Namibii. Jej przeprowadzenie było jednak uwarunkowane rozstrzygnięciem sprawy wycofania

wojsk kubańskich z Angoli. Poświęcone temu były nowe konsultacje między Moskwą a

Waszyngtonem oraz kolejne konsultacje czterostronne w Genewie (l 1-15 XI 1988 r.). W ich

ostatnim dniu przyjęto porozumienie przesłane do akceptacji czterem rządom, aby mogły podpisać

je w trakcie następnej rundy rokowań. W tym kontekście poświęcona Namibii debata na forum

ONZ, oraz przyjęta przez consensus rezolucja, które przypominały argumenty sprzed roku (za

niepodległością Namibii, za przedstawicielstwem SWAPO, za sankcjami wobec RPA itp.) i

pomijały osiągnięcia rokowań czterostronnych, miały nieco przestarzały charakter. Jakby dla

uzasadnienia tego sposobu myślenia rokowania czterostronne przedłużały się wskutek sporu o

sposób kontroli wycofywania się Kubańczyków z Angoli, co zahamowało realizację kalendarza

namibijskiego.

Do ostatecznych uzgodnień doszło na spotkaniu w Brazzaville, gdzie (13 XII 1988 r.)

przedstawiciele Angoli, Kuby i RPA podpisali protokół do układów w sprawie uregulowania

sytuacji w Afryce Południowo-Zachodniej, kończący 8-miesięczne rokowania pod patronatem

Stanów Zjednoczonych. Same układy podpisano w Nowym Jorku (22 XII) przez ministrów spraw

zagranicznych powyższych państw w obecności sekretarza generalnego ONZ. Układ trójstronny

między Angolą, Kubą i RPA zawierał zobowiązanie stron, iż zwrócą się do sekretarza generalnego

ONZ o to, aby bezzwłocznie uzyskał on od Rady Bezpieczeństwa upoważnienie

477

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

do rozpoczęcia z dniem l IV 1989 r. wprowadzania w życie rezolucji 435. Zgodnie z tą rezolucją

siły wojskowe RPA miały opuścić Namibie. RPA i Angola zobowiązały się także do współpracy z

sekretarzem generalnym ONZ w sprawie zapewnienia niepodległości Namibii oraz zapewniły, iż ich

terytoria nie będą wykorzystane do działań przeciwko Namibii. W tekście układu znalazło się też

zobowiązanie Angoli i Kuby do realizacji ich - podpisanego w tymże dniu -dwustronnego układu

w sprawie przemieszczania i wycofywania wojsk kubańskich z Angoli. Oba układy były

podpisywane przy oddzielnych stolikach, gdyż ONZ chciała podkreślić, iż - zgodnie z

licznymi rezolucjami Zgromadzenia Ogólnego - nie ma związku między realizacją rezolucji 435

a wycofaniem wojsk kubańskich z Angoli (Crocker podkreślał jednak do końca, że oba układy

stanowią „pakiet wzajemnie powiązanych porozumień").

Szefowie „państw frontowych" na spotkaniu w Lusace (27 XII) zaapelowali - podobnie jak

autorzy trójstronnego układu - do sekretarza generalnego ONZ o jak najszybsze wprowadzenie w

życie planu niepodległości Namibii, zgodzili się z koniecznością zlikwidowania w Angoli baz

wojskowych ANC i wezwali USA do zaprzestania pomocy organizacji UNITA. Na wniosek

sekretarza generalnego ONZ Rada Bezpieczeństwa zatwierdziła rozpoczęcie operacji ONZ l

kwietnia 1989 r. Zwróciła się też do sekretarza generalnego o „przeanalizowanie potrzeb grupy

przejściowej ONZ" pod kątem ograniczenia wydatków (stali członkowie Rady nalegali bowiem

na zmniejszenie grupy, gdy państwa niezaangażowane domagały się rozmieszczenia 7,5

tysiąca obserwatorów zgodnie z rezolucją 435). Ponadto Rada Bezpieczeństwa domagała się, aby

SWAPO i RPA oficjalnie ustanowiły przerwanie ognia (faktycznie wprowadzone już od l IX

1987 r.), a RPA dokonała znacznej redukcji swych sił policyjnych w Namibii. Wkrótce po tej

rezolucji RPA, Angola i Kuba zgodziły się utworzyć wspólną komisję do omawiania realizacji

układów nowojorskich (2211989 r.), przy czym Waszyngton i Moskwa miały mieć w jej składzie

swoich obserwatorów.

Do przeprowadzenia operacji namibijskiej przygotowywały się wszystkie strony. W ramach

przygotowań do wyborów parlamentarnych Komitet Centralny SWAPO na posiedzeniu w Luan-

dzie (8-11 II 1989 r.) postanowił zjednoczyć kierownicze struktury swych sił wewnętrznych i

zewnętrznych (łącznie z siłami zbrojnymi). Kilkanaście państw wyraziło gotowość przekazania

personelu do grup cywilnych i wojskowych obserwatorów ONZ w Namibii, jak również do ad-

ministracji cywilnej. Do Windhoek (II1989 r.) przyjechało kilku przygotowujących całą operację

oficerów oraz dowódca policji. Następnie przybył gorąco witany dowódca kontyngentu wojskowego

ONZ, gen. Pram Chand z Indii (26II). W Pretorii opublikowano treść tajnego dokumentu,

uzgodnionego podobno przed kilku laty ze wszystkimi stronami, w którym zgodzono się, że

przed wyborami Rada ONZ do Spraw Namibii oraz Komisarz ONZ do Spraw Namibii zawieszą

swoją działalność, podobnie jak ustaną specjalne przywileje SWAPO w ONZ, aby zapewnić jej

bezstronność w przygotowaniach do wyborów. Po kilkudniowych debatach (20-26II) Rada Mi-

nistrów OJA doszła do wniosku, że „Afryka -jak stwierdził sekretarz generalny tej organizacji -

musi potraktować jako sprawę zasadniczą swój udział i rolę w dekolonizacji Namibii, jeśli nawet

będzie to oznaczać wysłanie personelu wojskowego i cywilnego, aby podwyższyć liczebność

zredukowanych sił pokojowych ONZ". Obrady Komisji Finansowej Zgromadzenia Ogólnego

NZ trwały aż 8 dni, ponieważ „państwa frontowe" krytykowały oszczędnościową propozycję

Sekretariatu ONZ, aby sprzęt i artykuły niezbędne dla operacji ONZ kupować „na rynku lokal-

nym", tzn. od firm RPA. Ostatecznie zgodzono się na rezolucję, która zalecała sekretarzowi

generalnemu ONZ maksymalne zróżnicowanie źródeł zaopatrzenia operacji namibijskiej (28 II). Na

kilka dni przed l kwietnia ministrowie państw OJA przeprowadzali konsultacje ze SWAPO,

krytykując jednocześnie RPA za utrzymywanie systemu apartheidu. Wreszcie w przededniu roz-

478

poczęcia operacji ONZ RPA i SWAPO oficjalnie (na piśmie) zgodziły się na przerwanie ognia, zaś'

do Windhoek przybył zastępca sekretarza generalnego ONZ i jego specjalny przedstawiciel na

okres przejściowy Martii Ahtisaari.

Od l kwietnia wojskowi obserwatorzy ONZ nadzorowali wycofywanie się wojsk RPA z

Namibii. Zarazem rozpoczął się powrót do tego kraju licznej rzeszy uchodźców. Zwolennicy

„sojuszu z Turnhalle" i SWAPO organizowali festyny polityczne. Dochodziło też do starć

zbrojnych, zwłaszcza między wycofującymi się z Angoli oddziałami SWAPO a jednostkami

armii RPA. Waszyngton, Moskwa i Londyn podejmowały wysiłki dla zaprzestania walk, których

główną przyczynę upatrywały w niedostatecznej kontroli SWAPO nad jej oddziałami partyzanc-

kimi. Po dwudniowych obradach wspólnej komisji mieszanej Angoli, Kuby i RPA, z udziałem

obserwatorów USA i ZSRR w Windhoek (8-9IV 1989 r.), zawarto kompromis, na mocy którego

oddziały SWAPO w północnej Namibii miały zgrupować się pod osłoną ONZ w wyznaczonych

punktach i następnie przejść pod eskortą na terytorium Angoli. Aby sprawdzić przemieszczanie się

partyzantów, na następnym posiedzeniu ta sama komisja wyznaczyła sobie spotkanie na granicy z

Angolą (na 15 V). Komplet przedstawicieli ONZ w Namibii zaczął funkcjonować dopiero 10

maja 1989 r. (465 wojskowych, 500 policjantów i 300 pracowników cywilnych pod wspólną

nazwą Grupa Pomocy ONZ Okresu Przejściowego - UNTAG). Opóźniające się z powodu

starć ogłoszenie amnestii dla emigrantów nastąpiło dopiero 6 czerwca. Jednocześnie dekret

prezydenta RPA zapowiadał uchylenie lub poprawienie 46 ustaw dyskryminacyjnych (w tym

zakazujących działalności ANC i Komunistycznej Partii Afryki Południowej), które mogły utrudniać

przeprowadzenie wolnych wyborów. Do tego dnia w biurach Wysokiego Komisariatu ONZ do

Spraw Uchodźców zarejestrowało się 41 tyś. Namibijczyków. W następnych dniach pierwsze ich

grupy z Angoli, Zambii i Botswany zaczęły przybywać do Namibii. W większości byli oni

zwolennikami SWAPO i po jej stronie włączali się do kampanii wyborczej.

W tej fazie operacji wizytę w Windhoek i Pretorii złożył Perez de Cuellar (18-21 VII), który

wpłynął na pewne decyzje władz RPA (zwolnienie więzionych działaczy SWAPO), spotkał się z

przedstawicielami 10. namibijskich partii politycznych i przygotował się do dyskusji na do-

rocznym „szczycie" OJA. Pod jego wpływem i presją OJA władze RPA wycofały z północnej

Namibii członków sił bezpieczeństwa, którzy byli oskarżani o represje wobec rodzimej ludności.

Tuż przed upływem terminu rejestrowania kandydatów do parlamentu powrócił do kraju 30-

letni wygnaniec, Sam Nujoma, który dokonał formalności rejestracyjnych. Na największym wiecu

przedwyborczym na stadionie w Windhoek (24IX 1989 r.) zapowiedział on, że po wygraniu wyborów

SWAPO będzie dążyć do wprowadzania pluralizmu politycznego i kształtowania mieszanej

gospodarki. Wezwał też „białych patriotów" do uczestnictwa „w procesie niepodległości".

Wybory w Namibii trwały 5 dni (7-11 XI1989 r.). Przedstawiciele ONZ ocenili je jako

„wolne i uczciwe". W 72-mandatowym Zgromadzeniu Konstytucyjnym organizacja SWAPO

uzyskała 41, zaś Demokratyczny Sojusz Turnhalle 21 miejsc. Pretoria formalnie zaakceptowała te

wyniki. Sam Nujoma apelował do białych urzędników o współpracę, zapowiedział zmian?

kolonizatorskich nazw miast, ulic i placów oraz zadeklarował utrzymywanie dobrych stosunków ze

Wschodem i Zachodem. Został też entuzjastycznie powitany na „szczycie" państw frontowych w

Lusace (16 XI), gdzie spotkał się zarazem z ostrzeżeniem ze strony prezydenta Zambii, aby Namibia

nie zezwoliła na działalność ANC, gdyż jej gospodarka „nadal pozostaje w rękach RPA". W dniu,

w którym zakończył się proces wycofywania wojsk RPA z Namibii (21 XI), Zgromadzenie

Konstytucyjne zebrało się i przystąpiło do prac nad konstytucją.

Ostatnim aktem dekolonizacji Namibii i instytucjonalizacji jej państwowości była wielka

uroczystość (21 III 1990 r.) z udziałem wielu szefów państw, w tym prezydenta RPA Frede-

479

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

rika de Klerka, szefów dyplomacji USA i ZSRR oraz sekretarza generalnego ONZ. Przewodniczył

Perez de Cuellar, gdyż to pod auspicjami ONZ urzeczywistniono proces niepodległościo-wy.

Toteż po ściągnięciu flagi państwowej RPA i wciągnięciu flagi namibijskiej Sam Nujoma złożył

przysięgę jako pierwszy prezydent niepodległej Namibii na ręce sekretarza generalnego ONZ. Z

tą chwilą praktycznie skończyła się operacja UNTAG, w której wzięło łącznie udział 7 900 osób

ze 109 państw (w tym także z Polski).

4. Przygotowania do pokojowego rozwiązania konfliktu angolańskiego

Konflikt angolański miał charakter peryferyjny w stosunku do globalnej konfrontacji

dwóch bloków. Wyrazem zastępczego posługiwania się tym konfliktem był długotrwały spór o

formułę „powiązania" (linkage), dotyczącą równocześnie obecności wojsk kubańskich w Angoli,

zewnętrznych interwencji na jej terytorium i realizacji rezolucji 435 Rady Bezpieczeństwa ONZ w

sprawie niepodległości Namibii. W miarę odchodzenia dwóch supermocarstw od polityki wzajemnej

konfrontacji „powiązanie" słabło, gdyż konflikt angolański w znacznej mierze wyrósł na

rodzimym podłożu i wyróżniał się specyficznymi mechanizmami. Potwierdzały to nie tylko

wspólne oświadczenia angolsko-kubańskie (zwłaszcza z 4 II 1982 i z 19 III 1984 r.), lecz i cały

proces dochodzenia Namibii do niepodległości.

W największym stopniu rozwiązanie konfliktu zależało od USA. Do połowy lat osiem-

dziesiątych Waszyngton uzależniał niepodległość Namibii od wycofania wojsk kubańskich z

Angoli i demonstrował swe poparcie dla UNITA. Gdy w Waszyngtonie i Moskwie zwyciężyła

koncepcja wzajemnego współdziałania przy wygaszaniu konfliktów peryferyjnych, po półtora-

rocznej przerwie między Waszyngtonem a Luandą wznowiony został dialog, który służył poszu-

kiwaniu dróg porozumienia. Na spotkaniu Crockera z delegacją angolską w Brazzaville (6 IV

1987 r.) rozważano m.in. możliwość pojednania między rządem w Luandzie a niektórymi działa-

czami UNITA. Następnie po konsultacjach angolsko-kubańskich Luandą oświadczyła (l l VIII), że

proces etapowego wycofywania wojsk kubańskich może być przyspieszony, jeśli Namibii

zostanie przyznana niepodległość i ustanie pomoc dla UNITA. Do tego sprowadzała się istota

angolsko-kubańskiego „planu pokojowego", przekazanego nieco wcześniej Stanom Zjedno-

czonym. Rząd angolski domagał się też, aby Waszyngton i Pretoria podjęły rozmowy ze SWA-PO.

Jednocześnie Luandą uważała, że uczestnictwo Kuby w bezpośrednim procesie negocjacyjnym

było „logiczną konsekwencją legalnej obecności wojsk kubańskich w Angoli". Prezydent

Eduardo Dos Santos nie krył, że wyniszczona długotrwałą wojną gospodarka wymaga reform i

rozwoju międzynarodowej współpracy, w tym także z międzynarodowymi instytucjami finan-

sowymi (w których USA odgrywały czołową rolę). W poszukiwaniu pomocy gospodarczej złożył

wizyty w Paryżu, Rzymie, Brukseli i Lizbonie (IX 1987 r.), gdzie opowiadał się także za

„trwałym rozwiązaniem problemu niepodległości Namibii i integralności terytorialnej Angoli" oraz

zachęcał do inwestowania tam przemysłowców zachodnioeuropejskich, zwłaszcza portugalskich.

RPA dokonała potężnego rajdu wojskowego na południowe obszary Angoli (X-XI1987 r.),

uzasadniając go potrzebą „przeciwdziałania ekspansji radzieckiej" i „zniszczenia jednostek SWA-

PO". Angola złożyła do Rady Bezpieczeństwa ONZ skargę, która wpłynęła tuż po uchwaleniu

przez Zgromadzenie Ogólne serii rezolucji potępiających RPA za politykę apartheidu. Rada Bez-

pieczeństwa uchwaliła (25 XI) rezolucję potępiającą agresję RPA na Angolę i wzywającą ją do

bezwarunkowego wycofania wszystkich wojsk. Pretoria odmówiła, domagając się ze swej stro-

480

ny zmniejszenia zaangażowania ZSRR i Kuby w Angoli. Dos Santos oświadczył, że „wycofanie

wojsk południowoafrykańskich jest niezbędnym warunkiem postępu w rokowaniach z USA w

sprawie rozstrzygnięcia problemów Południa Afryki" (4 XII).

Waszyngton wstrzymywał się od przyspieszania dialogu z Luandą, oczekując rezultatu walk na

południu Angoli. Jedynie delegacja czarnych kongresmenów złożyła wizytę Dos Santosowi i

potępiła agresję RPA na Angolę (181 1988 r.). Dopiero po załamaniu się ofensywy wojsk

RPA i UNITA do Luandy przybył Chester Crocker (27 I), który przez dwa dni prowadził

rokowania w MSZ Angoli. Po raz pierwszy uczestniczyli w nich przedstawiciele Kuby. Zgo-

dzono się wówczas - też po raz pierwszy - że wojska kubańskie wycofają się z Angoli w ramach

szerszego porozumienia pokojowego. Dyskusyjną pozostała sprawa warunków i kalendarza tego

wycofania.

Dyplomacja amerykańska przygotowywała teraz wstępne kontakty między Angolą a

RPA. Jej minister obrony Magnus Malan oświadczył (5 Ul 1988 r.), że sprawę Angoli należy

rozwiązać podobnie jak sprawę Afganistanu, wobec którego Gorbaczow stwierdził, iż nie pragnie

proradzieckiego rządu w Kabulu. W trakcie pobytu wysłanników Waszyngtonu w Luandzie (11-21

III 1988 r.) Angolańczycy przekazali im propozycję kalendarza wycofania wojsk kubańskich i

układu pokojowego Angoli, Kuby, RPA i SWAPO, uzależniając ich realizację od wycofania wojsk

RPA z Angoli, zaprzestania pomocy amerykańskiej dla UNITA i rozstrzygnięcia sprawy

niepodległości Namibii. Crocker przekazał następnie w Genewie owe propozycje ministrowi spraw

zagranicznych RPA. Ponieważ angolski projekt czterostronnego układu pomijał organizację

UNITA, aby wzmóc nacisk na Luandę ogłosiła ona utworzenie rządu. Tego samego dnia (24 III)

szefowie „państw frontowych" na konferencji w Lusace poparli projekt angolski, a radziecki

wiceminister spraw zagranicznych oświadczył w Harare, że ZSRR popiera działania USA na rzecz

mediacji w Angoli.

W istocie Stany Zjednoczone weszły w rolę nie tylko mediatora, ale i aktywnego uczestnika

negocjacji. Wraz z RPA sprzeciwiły się udziałowi w nich SWAPO, podobnie jak z drugiej strony

UNITA. Gdy wiosną 1988 r. zaczęto przygotowywać czterostronne negocjacje Angoli, Kuby,

RPA i USA, doszło w sprawach afrykańskich do intensywniejszych konsultacji Moskwy z

Waszyngtonem i Londynem. Strategicznym celem USA było wyparcie z Afryki Kubańczyków,

gdy Moskwa chciała wzmocnić siły sprzyjające ZSRR (SWAPO i ANC). Wygodne były więc

dlań wysuwane przez Kubańczyków warunki, iż opuszczą oni Angolę, jeśli swoje siły wycofa z

niej RPA, a USA i RPA wstrzymają poparcie dla UNITA. Argumenty te przewijały się zarówno

w toku kolejnych rund czterostronnych rokowań w Londynie, Kairze, Brazzaville, Lizbonie i

Nowym Jorku, jak i w trakcie konsultacji radziecko-amerykariskich. Stały się też częścią „planu

angolskiego", który wywarł wpływ na „zasady pokojowego uregulowania w Afryce

południowej" (z 13 VI1988 r.), stanowiącej swego rodzaju prolog do późniejszego układu (z 22

XII 1988 r.). Dyplomacja amerykańska starała się za pośrednictwem niektórych państw

afrykańskich wywrzeć presję na Angolę i „państwa frontowe", aby zgodziły się na przyspieszenie

wycofania wojsk kubańskich z Angoli i nie nalegały na zaniechanie pomocy dla UNITY ze strony

USA, RPA i Zairu.

Parafowany w Brazzaville (13 XII) i podpisany w Nowym Jorku (22 XII 1988 r.) układ

między Angolą i Kubą przewidywał wycofanie wojsk kubańskich etapami (do 13 i 15 równo-

leżników) w ciągu 27 miesięcy. Wejście w życie tego układu zależało od podpisania trójstronnego

układu Angoli, Kuby i RPA w sprawie niepodległości Namibii. Procedura przemieszczania i

wycofywania wojsk kubańskich miała być poddana weryfikacji międzynarodowej. W tym celu

sekretarz generalny ONZ zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa (już 19 XII) o utworzenie

481

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

70-osobowej grupy obserwatorów na okres 31 miesięcy. Państwa, które odegrały największą

rolę w doprowadzeniu do układów nowojorskich (Angola, Kuba, RPA, USA i ZSRR) utworzyły w

miesiąc później wspólną komisję (221 1989 r.) dla omawiania realizacji tych postanowień.

Od tego czasu Luanda starała się podejmować tajne rozmowy z przedstawicielami

UNITY. Niektóre państwa afrykańskie usiłowały pośredniczyć w doprowadzeniu do rokowań

między nimi. Oddziały UNITA nie zaprzestawały jednak działań zbrojnych. Przeciwko korzy-

staniu z amnestii ogłoszonej dla nich przez Luandę najostrzej występował Savimbi, z którym

rząd angolański nie chciał rozmawiać. Nie poddawał się też perswazji Mobutu, który pragnął

odegrać rolę głównego twórcy pokoju w sąsiedniej Angoli. Udało mu się zorganizować „szczyt" 18

szefów państw Afryki Środkowej, Południowej i Północnej (22 VI1989 r.) w swej rezydencji w

Gbadolite, gdzie prezydent Angoli i przywódca UNITA uścisnęli sobie ręce po raz pierwszy od

rozpoczęcia wojny domowej. Nie udało się jednak wymóc na Savimbim zgody na włączenie

UNITY do życia państwowego. Uzgodniono jedynie, że po dwóch dniach (24 VI) proklamowane

będzie przerwanie ognia i wszelkich wrogich działań. Miał to być w Angoli dzień „narodowego

pojednania". Powołana na tym „szczycie" specjalna komisja miała opracować sposób realizacji

owego pojednania (który zakładał m.in. czasowe wycofanie się Savimbiego z życia politycznego).

Po porozumieniu z Gbadolite władze w Luandzie akcentowały niezmienność struktury

władzy w państwie, podczas gdy Savimbi żądał wolnych wyborów i udziału we władzy na

zasadzie równego partnera. Zair i Zimbabwe starały się pogodzić oba stanowiska. Waszyngton

deklarował poparcie dla UNITY aż do czasu utworzenia rządu jedności narodowej. Gdy szefowie

grupy 8 państw afrykańskich przygotowali na spotkaniu w Zairze projekt deklaracji, w której

proponowali Savimbiemu (18IX) interpretację porozumienia z Gbadolite, według której należało

stabilizować istniejącą państwowość angolską, to nadzwyczajny zjazd UNITY przyjął (26

IX) 12-punktowy „plan pokoju", który zakładał restrukturację systemu politycznego Angoli

(rozmowy UNITA-MPLA, układ o przerwaniu ognia, rząd przejściowy, nowa konstytucja, wolne

wybory). Ponieważ rozejm nie był przestrzegany, Mobutu przygotował w porozumieniu z USA

projekt układu rozejmowego między rządem angolskim a organizacją UNITA (4 XII 1989 r.). W

tym czasie Luanda zabiegała o powtórzenie „szczytu" w Gbadolite, zyskując poparcie innych

państw utworzonych na terenie byłych kolonii portugalskich (20 XII). Wreszcie w

przemówieniu noworocznym (II 1990 r.) prezydent Dos Santos przedstawił 8-punktowy plan

zakończenia wojny domowej, przybliżający się nieco do planu UNITA (m.in. nowa ordynacja

wyborcza i wybory).

Pod wpływem trudnej sytuacji gospodarczej, rewizji dotychczasowych zasad radzieckiej

pomocy (potwierdzonej przez Szewardnadze podczas wizyt w krajach afrykańskich - III 1990 r.) i

licznych konsultacji dyplomatycznych rząd angolski zdecydował się (25 IV) nawiązać bez

żadnych warunków wstępnych bezpośrednie rozmowy z UNITA. Powstanie niepodległej Na-

mibii i rozpoczęcie likwidacji systemu apartheidu w RPA miały także - obok zaniku konfrontacji

międzyblokowej - bezpośredni wpływ na wygaszanie konfliktu angolskiego. Z konfliktu mię-

dzynarodowego stawał się on coraz bardziej wewnętrznym konfliktem do rozwiązania przez

samych Angolańczyków.

5. Degradacja stosunków w „rogu Afryki"

Sytuacja w „rogu Afryki" zależała w największym stopniu od stanu stosunków między

Etiopią i jej sąsiadami. Po wielkiej suszy lat 1984-1985 kraje te przeżywały ogromne trudności

482

gospodarcze, które wpływały na postępującą ideologizacje ich polityki. Addis Abeba chciała

więcej „socjalizmu", od którego w Mogadiszu odchodziło się coraz dalej. Mimo to szefowie

obu państw spotkali się przy okazji konferencji w Dżibuti (1911986 r.) poświeconej zwalczaniu

skutków suszy w tym regionie Afryki, postanawiając utworzyć wspólną komisję dla unormo-

wania wzajemnych stosunków. Długotrwały konflikt zbrojny wyniszczał bowiem etiopską

prowincję Ogaden, którą chciał oderwać od Etiopii Front Wyzwolenia Somalii Zachodniej. Po

kilku miesiącach na posiedzeniu tej komisji w stolicy Etiopii pod przewodnictwem ministrów

spraw zagranicznych (6-9 V 1986 r.) ustalono porządek przyszłych obrad. Niebawem Etiopia

wznowiła stosunki dyplomatyczne z Sudanem (24 VI), zerwane przed dwoma laty przez Chartum z

powodu popierania przez Addis Abebę rebeliantów w południowym Sudanie. Etiopia zgodziła się

wstrzymać te pomoc, przekonana do tego kroku przez Libie zacieśniającą wojskowe więzi z

nową ekipą sudańską, która obaliła proegipski rząd Nimejriego.

Na tle poprawy stosunków Etiopii z innymi sąsiadami jej sąsiedztwo z Somalią pozostawało

strefą wrogości i napięć. Wspólna komisja (drugie posiedzenie odbyło się w Mogadiszu - VIII

1986 r.) uwypuklała przecłwstawność stanowisk. Somalia nie chciała uznać nienaruszalności

historycznej granicy między obu państwami, gdy Etiopia odrzuciła somalijską propozycję prze-

prowadzenia w Ogadenie pod nadzorem międzynarodowym referendum w sprawie przynależności

państwowej tego obszaru. Od początku 1987 r. znowu dochodziło do starć etiopsko-soma-lijskich.

Nie odwołano jednak rozmów wspólnej komisji (której trzecie posiedzenie odbyło się (IV 1987 r.)

w Addis Abebie). Dopiero kolejne spotkanie i kilkugodzinne rozmowy prezydentów Mengistu Hajle

Mariama i Siada Barre - podczas II regionalnej konferencji szefów państw (Etiopii, Somalii,

Dżibutti, Sudanu, Kenii i Ugandy) w sprawach suszy i rozwoju gospodarczego -doprowadziły do

pewnej normalizacji stosunków wzajemnych (21 III 1988 r.). Po spotkaniu doszło do zawarcia

10-punktowego porozumienia, na mocy którego przywrócono stosunki dyplomatyczne

między obu państwami, podjęto kroki budujące wzajemne zaufanie i zapoczątkowano

rokowania w sprawie granicy. Etiopia, która mocą referendum (l II1987 r.) została ogłoszona

Republiką Ludowo-Demokratyczną (8 IX 1987 r.), godząc się na dyskusję o granicy, dokonała

poważnego ustępstwa. Uzgodnione środki budowy zaufania obejmowały: wycofanie sił zbrojnych

ze spornej granicy, powstrzymanie się od ingerencji w wewnętrzne sprawy sąsiada (tzn. od popierania

organizacji antyrządowych), wymianę jeńców wojennych i wyciszenie wrogiej działalności

propagandowej.

Na ustępliwość Etiopii wywarto wply w zaniepokojenie Addis Abeby nasilaniem się zbrojnych

działań antyrządowych w prowincjach Tigre i Erytrea. Świadczyły o tym zarówno

dramatyczne przemówienia prezydenta, który oskarżał siły zewnętrzne o udzielanie czynnego

poparcia ruchom rebelianckim w obu prowincjach, jak i decyzja władz etiopskich o „czasowym

ewakuowaniu" z tych prowincji pracowników międzynarodowych organizacji charytatywnych (6

IV 1988 r.), zasileniu armii zmobilizowanymi rezerwistami (7 IV) oraz proklamowaniu stanu

wyjątkowego w Tigre i Erytrei (14 V). Obawy władz etiopskich były uzasadnione. Kierownictwa

Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei i Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigre porozumiały się

bowiem (24IV) na temat ścisłej współpracy wojskowej między obu organizacjami. Ostrzegły one

wielkie mocarstwa, zwłaszcza Związek Radziecki, aby nie mieszały się w wewnętrzne sprawy Etiopii.

W polemice z tymi zarzutami prezydent Etiopii podkreślił (31 V), że „sytuacja w Erytrei i Tigre

jest typową sprawą wewnętrzną", ze swej strony oskarżając państwa arabskie o popieranie

rebeliantów w północnej Etiopii.

Pragnąc wycofać się również z konfliktu w „rogu Afryki" Moskwa doradzała sojusznikowi

etiopskiemu pójście drogą politycznego jego uregulowania. W czasie wizyty prezydenta

483

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

Etiopii w Moskwie (25-27 VII 1988 r.) Michaił Gorbaczow poparł „jednos'ć i integralność tery-

torialną Etiopii" oraz opowiedział się za „sprawiedliwym rozwiązaniem problemu erytrejskiego w

ramach wielonarodowego państwa etiopskiego". Moskwa konsultowała się z Sudanem w sprawie jego

mediacji w wojnie erytrejskiej. Tymczasem Waszyngton ograniczył import kawy z Etiopii i miał

pretensje do Sudanu z powodu zacieśniania jego stosunków z Libią.

Nowa klęska suszy w 1988 r. i wojna domowa pogarszały sytuację gospodarczą Etiopii i

Somalii. W obu krajach zwiększały się wydatki i zmniejszały dochody. Narodowy Ruch So-

malijski mógł walczyć przeciwko rządowi w Mogadiszu dzięki poparciu krajów arabskich po de-

militaryzacji granicy etiopsko-somalijskiej. Somalia zaczęła pogrążać się w chaosie walki klanów. Z

kolei sytuację Etiopii dodatkowo pogorszył napływ z Somalii i Sudanu kilkuset tysięcy uchodźców,

którym potrzebna była pomoc międzynarodowa. W obliczu tych trudności władze etiopskie

nawiązały kontakty z niektórymi organizacjami erytrejskimi. Prezydent przyjął (l I 1989 r.)

delegację Erytrejskiego Frontu Wyzwolenia, która przedłożyła mu petycję z propozycją podziału

Erytrei na samorządne regiony autonomiczne, powołując się na pragnienie powrotu do ojczyzny

emigrantów z nizinnej Erytrei. Najsilniejsza organizacja - Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei -

uzależniała jednak przerwanie ognia od przeprowadzenia referendum na temat przyszłości Erytrei

pod kontrolą międzynarodową. W marcu 1989 r. oddziały Frontu zaczęły odnosić sukcesy

wojskowe. Do pierwszych rozmów jego delegacji i rządu etiopskiego doszło po miesiącu w

Chartumie przy mediacji sudańskiej.

Równolegle Addis Abeba gościła delegatów władz sudańskich i Ludowego Ruchu Wyz-

wolenia Sudanu, którzy podpisali porozumienie na rzecz pokoju w tym kraju (13 XI1988 r.).

Przewidywało ono wypowiedzenie układów ograniczających suwerenność Sudanu, zniesienie

stanu wyjątkowego, zawieszenie ustawodawstwa koranicznego, przerwanie ognia i zwołanie kon-

ferencji konstytucyjnej. Porozumienie wchodziło powoli w życie, jednak zostało przerwane przez

wojskowy zamach stanu (3 VII 1989 r.). Sytuacja w Etiopii uległa dalszemu zaostrzeniu. Grupa

generałów ł część lotnictwa podjęły próbę zamachu stanu (16 V 1989 r.). Zachęcony tym Ludowy

Front Wyzwolenia Tigre ogłosił w Waszyngtonie 8-punktowy program uregulowania

konfliktu (2 VI). Domagał się wolności słowa i stowarzyszeń, zwolnienia więźniów politycznych,

rozwiązania „represyjnych instytucji bezpieczeństwa", usunięcia z Etiopii obcych wojsk i

ekspertów oraz utworzenia rządu przejściowego. Parlament i prezydent opowiedzieli się za

pokojem, ale na zasadach integralności państwa etiopskiego. Mengistu oświadczył, że wykorzystując

poprawę stosunków radziecko-amerykańskich Etiopia zmierza do pokojowego rozwiązania

konfliktu. Zatwierdzony przez parlament 6-punktowy plan rozmów z organizacjami erytrejskimi (5

VI), zdaniem prezydenta, możliwy do zastosowania także w Tigre, nie formułował warunków

wstępnych. Proponował on, aby rozmowy odbywały się w obecności obserwatorów i miały

charakter publiczny. Ludowy Front Wyzwolenia Tigre szybko zapowiedział gotowość

uczestniczenia w rozmowach (13 VI) i przedstawienia na nich swego 8-punktowego planu pokoju.

Natomiast Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei dopiero przy pomocy mediacji sudańskiej i po

dłuższych rozmowach w Atlancie z przedstawicielami rządu etiopskiego zgodził się na rozpo-

częcie rokowań w Nairobi (18 XI 1989 r.). Ustalono, że jednym ze współprzewodniczących

będzie były prezydent Carter, drugim zaś osobistość afrykańska, co do której nie było jednak

jednomyślności (Robert Mugabe czy Hosni Mubarak).

Wstępne rokowania między władzami Etiopii a Ludowym Frontem Wyzwolenia Tigre

odbyły się w Rzymie (od 4 XI1989 r.). W ich toku rząd włoski, a później także kenijski, wystę-

powały w roli niezależnych obserwatorów. Udało się uzgodnić sprawy proceduralne. W tym

samym czasie oddziały tigryjskie prowadziły jednak ofensywę, a dowództwo postanowiło doko-

484

nać „mobilizacji wszelkich zasobów materialnych i ludzkich". W rokowaniach wstępnych w

Nairobi po dłuższych sporach zgodzono się (27 XI), aby właściwym negocjacjom współprze-

wodniczył wraz z Carterem były prezydent Tanzanii Julius Nyerere. Mianowano też międzyna-

rodowych obserwatorów. Oba nurty rokowań nie przynosiły jednak rezultatów, ponieważ

rząd etiopski nie godził się na referendum w Erytrei, a organizacje powstańcze podjęły

między sobą konfrontację polityczną i wojskową. Nie pomogły radzieckie perswazje kierowane do

rządu etiopskiego i powstańców erytrejskich.

Od stycznia 1990 r. Erytrejski Front Wyzwolenia i Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei zaczęły

atakować i zatrzymywać na Morzu Czerwonym statki, które mogły wieźć broń do Etiopii. Chodziło

zwłaszcza o statki płynące z Izraela, który po wznowieniu stosunków dyplomatycznych z Etiopią

(3 XI 1989 r.) wspomagał jej rząd, chcąc zrównoważyć poparcie udzielane powstańcom przez kraje

arabskie i licząc na emigrację Żydów etiopskich. Waszyngton zażądał od Tel Awiwu, aby nie

udzielał poparcia rządowi Mengistu. Zablokował też sprzedaż Etiopii przez Izrael myśliwców

bombardujących. Z uwagi na niepowodzenie rokowań wszystkie strony konfliktu postawiły w istocie

na rozwiązania zbrojne. Kuba i ZSRR zmniejszyły liczbę swych doradców, wzrosła natomiast rola

doradców izraelskich i północnokoreańskich. Wejście na scenę Izraela skłoniło państwa arabskie do

dalszego zwiększenia pomocy dla poszczególnych organizacji powstańczych. Pod wpływem

przełomu dokonującego się w Europie nawet te z nich, które posługiwały się słownictwem

komunistycznym, zaczęły głosić hasła ogółnodemokratyczne. .

Prezydent Etiopii uznał (25 V 1990 r.), że kraj znajduje się „na skraju upadku". Parlament

ogłosił mobilizację powszechną w celu obrony „bezpieczeństwa narodowego i integralności

terytorialnej kraju". Proklamowanie reform politycznych i gospodarczych (III 1990 r.) doprowadziło

do rozpadu spółdzielni rolniczych i zapowiedzi wprowadzenia systemu gospodarki mieszanej.

Ogłoszono otwarcie polityczne i zapowiedziano zniesienie monopolu marksizmu-leninizmu.

Posunięcia te nie wzmocniły pozycji rządu. Nie poprawił jej komunikat o rozstrzelaniu 12

generałów, którzy przed rokiem próbowali przeprowadzić zamach stanu. Sytuacji nie uspokoił

komunikat zapowiadający rokowania między rządem i 4 organizacjami erytrejskimi w Sanie

(2IV). Nie pomogła też ustawa zapowiadająca otwarcie na inwestycje prywatne. Sytuacja pogarszała

się. Od lipca 1990 r. partyzanci, którzy zaczęli koordynować swe działania zbrojne, blokowali już

dostawy żywności przez port Massawa. Kiedy rokowania w Waszyngtonie (21-221! 1991 r.) nie

przyniosły rezultatów, partyzanci w Tigre i Erytrei rozpoczęli ofensywę, a wojska rządowe

ponosiły coraz liczniejsze porażki. Agonię dotychczasowego systemu przyśpieszył apel środowiska

akademickiego o powołanie nowego rządu oraz o dobre usługi w tej sprawie ze strony USA, ZSRR i

EWG (8IV), jak również o dopuszczenie wielopartyjności przez parlament etiopski (23 IV). Duże

znaczenie miała odmowa przez ZSRR dostaw ropy i broni (2IV).

Ostatnim aktem agonii systemu była rezygnacja Mengistu Hajle Mariama z funkcji i

prezydenta i jego wyjazd za granicę (21V 1991), a następnie wejście do Addis Abeby oddziałów

Ludowego Frontu Rewolucyjno-Demokratycznego Etiopii (27 V). W tym okresie dyploma- i cja

amerykańska odgrywała rolę mediatora między etiopskimi ugrupowaniami antyrządowymi, m.in.

zainspirowały ich rozmowy pokojowe z rządem (od 17 V). W rezultacie pertraktacji prze- j

prowadzonych w Londynie doszło do powołania rządu przejściowego (6 VI) i zorganizowania j

Narodowej Konferencji Pokojowej (1-5 VII) z udziałem obserwatorów 5 wielkich mocarstw. Od ] tego

momentu o konflikcie etiopskim decydowały głównie czynniki wewnętrzne, w tym walki;

międzyplemienne.

Zbliżony scenariusz objął też drugi człon konfliktu w „rogu Afryki" - Somalię. W okresie j

zaostrzonych walk w Etiopii latem i jesienią 1990 r. władze somalijskie oskarżały sąsiada, iż wbrew ;

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990) 485

układowi pokojowemu dostarcza rebeliantom broni i żywności. Sytuacja nie zmieniła się po zobo-

wiązaniu się szefów sześciu państw (Etiopii, Somalii, Kenii, Ugandy, Sudanu i Dżibuti), iż wszystkie

one zaprzestaną popierać wszelkie ugrupowania zbrojne (VII 1990 r. Te zaczęły koordynować swoją

działalność i w grudniu rozpoczęły walkę o opanowanie Mogadiszu, z którego uciekł prezydent Siad

Barre w dniu zajmowania miasta (28 I 1991 r.). Mimo to rozlew krwi nie ustał, walka klanów

trwała bowiem po utworzeniu rządu jedności narodowej (2 n 1991 r.). Nie powstrzymała jej

zwołana przy pomocy mediacji Włoch i Egiptu konferencja wszystkich ugrupowań (7 VI), która

wzywała do przerwania ognia i utworzenia rządu przejściowego. Walki trwały nadal.

6. Stabilizacja stosunków w Afryce Północnej

W Afryce Północnej konkurowały ze sobą dwie tendencje tworzenia „wielkiego Magh

rebu". Pierwsza przejawiała się w spektakularnych, głównie libijskich, inicjatywach instytucjo

nalizacji związków międzypaństwowych z pomocą umów. Druga, reprezentowana głównie przez

Algierię, zmierzała do stopniowej integracji państw Maghrebu. Przeszkodą w realizacji którejś

z tych tendencji były cykliczne napięcia w stosunkach między stolicami. Tak np. Algieria odczy

tała proklamowanie, skądinąd efemerycznej, unii marokańsko-libijskiej (13 VIII 1984 r.) jako

przedsięwzięcia antyalgierskiego. W związku z tym Kadafi dążył (XI 1985 r.) do spotkania

z Szadlim. „Braterskie i szczere" - według określenia algierskiego - spotkanie odbyło się na

pograniczu (2411986 r.). Nie uzgodniono nawet komunikatu; jedynie agencja prasowa doniosła,

że oba kraje wyraziły wolę budowy „wielkiego Maghrebu" jako elementu tworzenia jedności

arabskiej. W ten sposób Algier udzielił poparcia Libii w dobie szczególnego napięcia w jej sto

sunkach z Zachodem. Było to jednak poparcie symboliczne, gdy Kadafi potrzebował poparcia

realnego. Z tą myślą zgłosił propozycję utworzenia unii libijsko-algierskiej (29 III 1986 r.). Sza-

dli w jednym z przemówień odpowiedział pośrednio, że unie koniunkturalne - podobnie jak

dotychczas - mogą ponosić jedynie porażki, natomiast Algieria ma zdecydowaną wolę „budowy

jedności Maghrebu w oparciu o solidne i jasne podstawy, które brałyby pod uwagę system poli

tyczny każdego z krajów" (8IV 1986 r.). Jego zdaniem, takie podstawy mogłyby powstać, gdy

by został wygaszony konflikt saharyjski i rozwinęła się współpraca państw tego regionu. Ostroż

ność prezydenta okazała się wysoce zasadna, gdyż państwa zachodnie podjęły niebawem różnego

rodzaju akcje przeciwko Libii, oskarżając ją o uprawianie terroryzmu międzynarodowego. Lot

nictwo amerykańskie zbombardowało Trypolis i Benghazi (15 IV). Państwa EWG postano

wiły zredukować liczebność libijskiego personelu dyplomatycznego w swych stolicach (22 IV);

ich przedstawiciele w Radzie Bezpieczeństwa ONZ głosowali przeciwko rezolucji potępiającej

atak amerykański na Libię. Pogorszyły się też stosunki libijsko-marokańskie, ponieważ komuni

kat po zakończeniu wizyty prezydenta Syrii w Trypolisie nazwał „zdradą" przyjęcie wizyty

w Maroku izraelskiego premiera Peresa (21-23 VII 1986 r.). W odpowiedzi Hassan II ogłosił

(29 VIII) decyzję wypowiedzenia układu o unii Maroka z Libią, co zostało przyjęte z zadowo

leniem przez USA, Algierię, Tunezję i Front Polisario. Libia, choć izolowana na obszarze Magh

rebu, miała poparcie w ruchu państw niezaangażowanych, w OJA oraz w Zgromadzeniu Ogól

nym NZ, które uznało (22 XI1986 r.) jej prawo do odszkodowań finansowych za straty poniesione

w wyniku ataku amerykańskiego (opublikowany przez ONZ dokument libijski szacował je na

400 min dolarów, mówił o 41 zabitych i 226 rannych).

?

Ostrożność Algierii wobec Libii nie oznaczała wszakże akceptacji ożywienia stosunków

marokańsko-izraelskich, zwłaszcza że Hassan II pełnił wówczas funkcję przewodniczącego

486

Ligi Państw Arabskich oraz „protektora świętych miejsc islamu w Palestynie". Szadli stwierdził

wręcz, że rozmowy króla z premierem izraelskim „stanowią wyłom pozwalający syjonistom na

infiltrację Afryki Północnej" (l X 1986 r.) oraz „wyłuskiwanie" poszczególnych państw arab-

skich z formalnie jednolitego frontu propalestyńskiego. Ta wypowiedź nie wróżyła rychłego

współdziałania na rzecz „wielkiego Maghrebu". Trwały jednak wysiłki celem łagodzenia sporów

między państwami tego regionu. Tunis i Libia przy współudziale dyplomacji algierskiej

uzgodniły przedsięwzięcia mające doprowadzić do normalizacji stosunków (III 1987 r.), zerwanych

dwa lata wcześniej w wyniku masowej deportacji Tunezyjczyków z Libii. Trypolis zobowiązał się

wypłacić odszkodowania deportowanym i tunezyjskim liniom lotniczym oraz rozwijać stosunki

dobrosąsiedzkie. Wkrótce potem Szadli złożył wizytę w Mauretanii, gdzie wyraził poparcie dla

wszystkiego, co mogło umocnić jej integralność terytorialną, stabilność i bezpieczeństwo (26-27IV

1987 r.). Zapewnienie to miało duże znaczenie, gdyż Nuakszot znajdowało się pod presją Maroka.

Wznosiło ono na granicy kolejne pasmo fortyfikacji i domagało się zgody na prawo pościgu na

terytorium Mauretanii za bojownikami Polisario, którym patronowała Algieria.

Mimo dość istotnych różnic ideologicznych i politycznych między Algierią a Marokiem,

prowadziły one wyważoną politykę zagraniczną i często posługiwały się metodą mediacji.

Kiedy zadrażnienia w ich wzajemnych stosunkach na tle odmiennego traktowania Polisario spo-

wodowały wzrost napięcia, przyjęły mediację Arabii Saudyjskiej. W rezultacie na granicy algier-

sko-marokańskiej doszło do spotkania Szadli z Hassanem II w obecności króla Fahda (4 V 1987 r.).

Komunikat głosił, że obaj szefowie państw „postanowili kontynuować swe spotkania bratnich

krajów w celu uregulowania wszystkich problemów". Mediacja powiodła się i proces zaostrzania

się stosunków został powstrzymany.

Algieria zręcznie odsuwała ponowione przez Kadafiego (w czasie wizyty w Algierze l

VII 1987 r.) propozycje unii algiersko-libijskiej, wypowiadając się za budową „Wielkiego

Maghrebu", rozpoczętą jakoby jej traktatami przyjaźni z Tunezją i Mauretanią w 1983 r. Optowała

też za wcześniejszym utworzeniem maghrebskiego parlamentu, gdy Libia nie miała

własnego organu tego rodzaju i doktrynalnie negowała jego potrzebę. Algier był jednak zaintere-

sowany zbliżeniem z Libią z powodów nie tylko ekonomicznych, lecz i politycznych i pragnął

skłonić Trypolis do pragmatyzmu, eliminującego przyczyny izolowania tego kraju przez Zachód.

Szadli zgadzał się z prezydentem Habibem Burgibą, że ewentualne przyłączenie się Libii do

algiersko-tunezyjsko-mauretańskiego „traktatu braterstwa" może nastąpić dopiero po

zadeklarowaniu przez Trypolis poszanowania zasad „Wielkiego Maghrebu", tzn. nienaruszalności

granic, respektowania odrębności politycznej i ideologicznej oraz zaniechania wszelkich nie-

przyjaznych kroków. Kaddafiemu nie udało się przekonać członków „traktatu braterstwa" do

proklamowania z okazji ćwierćwiecza rewolucji algierskiej (l XI1987 r.) jakiejś unijnej koncepcji

„Wielkiego Maghrebu". Wszyscy oni uważali bowiem, że cel taki należy osiągać stopniowo,

poczynając od pełnej normalizacji stosunków między wszystkimi państwami regionu, w tym

także polubownego rozwiązania problemu Sahary Zachodniej. Rocznica rewolucji algierskiej

została zaznaczona jedynie serią porozumień w różnych kwestiach współpracy gospodarczej

między Algierią i Libią.

Był to jeden z impulsów, które pobudziły dyskusję nad ideą „Wspólnego Rynku Maghreb-

skiego", która doprowadziłaby do konkretyzacji współpracy, włączenia do niej Maroka i do wspólnego

wyjścia z impasu kwestii saharyjskiej, która blokowała ściślejszą współpracę regionalną.

Pierwsze w historii „Traktatu braterstwa i zgody" spotkanie szefów dyplomacji w Algierze

(20 XII 1987 r.) rozważało ewentualność włączenia do integracji Libii i Maroka. Sprawa

Sahary Zachodniej okazała się przeszkodą nie do przezwyciężenia. Jedynym bezpośrednim re-

487

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

zultatem spotkania było przywrócenie stosunków dyplomatycznych między Tunisem a Libią (28

XII). Mimo to włączenie Libii i Maroka przysłaniały nadal dwa czynniki: obawy Tunisu, aby nie

włączać do współpracy Libii dopóty dopóki nie będzie możliwe włączenie do niej Maroka oraz

brak pełnej normalizacji stosunków algiersko-marokańskich.

Jeśli idzie o pierwszy czynnik, to Tunis zajął bardziej elastyczną pozycję po odejściu

Burgiby i objęciu urzędu prezydenta przez generała Zine El Abidina Ben Alego (7 XI 1987 r.),

który zadeklarował politykę szybkiej normalizacji stosunków z Trypolisem. Proces ten ułatwiał

Szadli, przekonując Kadafiego do przystąpienia do „Traktatu braterstwa i zgody" (m.in.

podczas spotkań 121 i 1-8II1988 r.). Chociaż nie było widoku na rozwiązanie problemu saha-

ryjskiego, Szadli zmierzał jednocześnie przy poparciu innych państw Maghrebu do normalizacji

stosunków z Marokiem, zepchniętym dotychczas przez Algier na margines OJA. Dlatego po

formalnym zgłoszeniu przez Kadafiego wniosku o przystąpienie Libii do trójstronnego traktatu

(12 III 1988 r.) Algier przyspieszył rozmowy z Rabatem i wznowił z nim stosunki dy-

plomatyczne (17 V1988 r.)- Był to następny krok na drodze zbliżenia wszystkich państw Maghrebu.

Jego pięć państw zebrało się (10 VI 1988 r.) na „szczycie" w Algierze. Nie podjęto żadnej

spektakularnej decyzji, ważny był jednak sam fakt spotkania po bardzo wielu latach nieufności i

zwycięstwo w dyskusjach szefów państw z pragmatyczno-ekonomicznego punktu widzenia.

Wszyscy oni dostrzegli zagrożenie gospodarcze związane z wyższym etapem integracji EWG,

zgadzali się z potrzebą tworzenia wspólnego rynku maghrebskiego i wspólnego wykorzystania

komplementarności gospodarek oraz wspólnego zagospodarowania bogactw naturalnych rejonów

przygranicznych. Powołana na „szczycie" komisja miała opracować - zgodny z tezą algierską -

kompleksowy plan stopniowego budowania jedności krajów Maghrebu oraz unikania przy tym

błędów dotychczasowych, głównie libijskich prób unijnych.

Od „szczytu" maghrebskiego Algier zaczął wyciszać rozgłos wokół problemu saharyj-

skiego i podkreślać zainteresowanie poprawą swych stosunków z Marokiem. Tunis odrabiał

zaległości w normalizacji swych stosunków z Libią, czego dowodem było podpisanie w czasie

wizyty prezydenta Ben Alego w Libii (6-8 VIII) aż dziewięciu porozumień o współpracy (od

informacyjnej po wspólne zagospodarowanie szelfu kontynentalnego). Z kolei Hassan II pod-

kreślił wobec specjalnie zaproszonych dziennikarzy algierskich, że „Wielki Maghreb" powinien być

elastyczną wspólnotą ludów i oświadczył, iż w imię jego budowy chciałby zamknąć sprawę Sahary

Zachodniej poprzez plebiscyt. Natomiast Libia nie przestała zgłaszać propozycji przyspieszenia

unii z Algierią.

Na tym tle powołana przez „szczyt" maghrebski komisja ministerialna w czasie swych

pierwszych obrad (13-14 VII) przystąpiła do omawiania poszczególnych przedsięwzięć in-

tegracyjnych i powołała szereg komisji problemowych. Nie wszystkie wydarzenia wewnętrzne

sprzyjały jednak procesom integracyjnym krajów Maghrebu. Tunis po usunięciu prezydenta

Burgiby odrzucił zarazem jego autorytaryzm i system jednopartyjny, otwierając drogę demokra-

tyzacji, reformom gospodarczym i wymianie kadr państwowych. W Maroku pogarszał się stan

gospodarki i rosło bezrobocie. Maroko czuło się więc zmuszone zapowiedzieć ograniczony plu-

ralizm polityczny i szermować problemem saharyjskim. W Algierii rozruchy na początku 1989 r.

wywołały serie wstrząsów politycznych. Mimo tych powikłań państwa Maghrebu podejmowały

kolejne kroki na drodze do integracji, odrzucając nowe propozycje Kadafiego (m.in. przystąpienia

do „pełnej i niezwłocznej unii" oraz rozszerzenia regionalnego ugrupowania o Sudan, Mali, Czad i

Niger).

Drugi „szczyt" maghrebski w Marakeszu (15-16 II1989 r.) powołał Unię Arabskiego

Maghrebu, która miała stanowić ramową konstrukcję do stopniowego zbliżania organizmów

488

gospodarczych i państwowych, poczynając od pogłębienia współpracy ekonomicznej i tworzenia

wspólnego rynku regionalnego. Szefowie pięciu państw przyjęli traktat o ustanowieniu Unii oraz

uzgodnienia wypracowane przez komisje ministerialną. Na czele Unii postawiono Rade

Prezydencką, funkcjonującą na zasadzie 6-miesięcznej rotacji przewodnictwa przywódców w

arabskiej kolejności alfabetycznej i sesji zwyczajnych odbywanych raz na 6 miesięcy. Sekretariat

Rady Prezydenckiej o funkcjach administracyjnych sytuowano każdorazowo w siedzibie

przewodniczącego. Komitet Wykonawczy Unii miał nadzorować realizację postanowień Rady

Prezydenckiej. Radę Ministrów Spraw Zagranicznych Unii zobowiązano do przygotowywania

„szczytów" maghrebskich. W sumie zapowiedziana instytucjonalizacja Unii była najbliższa pier-

wotnej wizji algierskiej. Algier starał się też przyspieszać proces tworzenia wspólnoty regionalnej,

aby zdezaktualizować propozycje unii algiersko-libijskiej. Istotnym tego motywem był fakt, że od

grudnia 1988 r. Waszyngton oskarżał Libię o produkowanie broni chemicznej na technologiach

zakupionych w RFN, a Kadafi zaoferował Mubarakowi (16 X 1989 r.) wielki program

współpracy gospodarczej, choć nie zdecydował się na nawiązanie z Egiptem stosunków dyplo-

matycznych (pod pretekstem, iż „Libia nie ma ambasad").

Wbrew pierwotnym uzgodnieniom nie doszedł do skutku trzeci „szczyt" maghrebski w Try-

polisie w 20. rocznicę rewolucji libijskiej. Wymiana ratyfikacyjnych dokumentów traktatu z Ma-

rakeszu została bowiem dokonana w ostatnim dniu czerwca 1989 r. i Hassan II liczył swoje

przewodnictwo od tej daty. Ponadto do Trypolisu nie mógł dolecieć prezydent Mauretanii za

względu na konflikt z Senegalem. „Szczyt" zebrał się w Tunisie (22-2311990 r.) w warunkach

radykalnie zmienionych pod wpływem, Jesieni Ludów" w Europie Środkowo-Wschodniej i agonii

układu blokowego w świecie. W wyniku obrad pogłębiono instytucjonalizację Unii Arabskiego

Maghrebu, powołując nowe struktury i powiększając składy już istniejących. Szefowie

państw postanowili rozwijać współpracę wojskową i koordynować działania przeciwko funda-

mentalizmowi islamskiemu, który zagrażał stabilności ich rządów. Na przeszkodzie realnej integracji

stał jednak niedowład faktycznej współpracy ekonomicznej (m.in. obroty krajów Unii stanowiły

wówczas tylko 5% ich wymiany towarowej z zagranicą).

Kolejny „szczyt" Unii Arabskiego Maghrebu zebrał się w Algierze (22-23 VII 1990 r.).

Szefowie państw zaakceptowali porozumienia w sprawie tworzenia wspólnego rynku rolnego,

kontroli sanitarnej, inwestycji, finansów oraz transportu. Postanowili także począwszy od 1995 r.

wprowadzić unię celną oraz podjąć rokowania z innymi ugrupowaniami gospodarczymi, zwłaszcza

z EWG. Instytucjonalizacja Unii Arabskiego Maghrebu zaczęła splatać się z elementami wspólnej

strategii gospodarczej pięciu państw.

7. Problemy przygraniczne strefy Maghrebu

Na międzynarodowe zachowania i wzajemne stosunki państw Maghrebu miały wpływ dwa

problemy przygraniczne: Sahary Zachodniej i Czadu. W pierwszy były zaangażowane zwłaszcza

Maroko i Algieria; w drugi cyklicznie angażowała się Libia.

Problem saharyjski był poddany przedłużającym się mediacjom sekretarza generalnego

ONZ, jak również zabiegom OJA. Wstępne rozmowy przedstawicieli królestwa Maroka i Frontu

Polisario odbyły się w Nowym Jorku pod przewodnictwem Pereza de Cuellara (9 IV 1986 r.).

Zastanawiano się nad realizacją rezolucji Zgromadzenia Ogólnego NZ (z grudnia 1985 r.) w

sprawie pokojowego rozwiązania problemu saharyjskiego. W tym czasie Polisario zaczęło stosować

„nową strategię militarną", mającą na celu „rozbicie funkcjonalności" marokańskiego muru

489

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

j

i

saharyjskiego przy pomocy małych i mobilnych oddziałów, nie rezygnując wszakże z większych

ataków, zwłaszcza gdy Marokańczycy zaczęli budować szóste pasmo muru saharyjskiego (H 1987 r.).

Seria rozmów w Nowym Jorku nie wniosła nic nowego, sekretarz generalny ONZ udał się więc do

Afryki, aby rozmawiać z rządem marokańskim i kierownictwem Polisario, a także informować o nich

rządy Algieru i Mauretanii. W Algierze de Cuellar przekazał przywódcy Polisario Mo-

hammedowi Abdelazisowi (II1987 r.) propozycję kompromisowego rozwiązania. Przewidywała

ona zawarcie rozejmu między walczącymi stronami, zneutralizowanie obecności marokańskiej w

czasie trwania referendum oraz przejęcie władzy i odpowiedzialności w Saharze Zachodniej przez siły

ONZ i OJA. Dla Rabatu najtrudniejszą była sprawa „neutralizacji" administracji marokańskiej oraz

kryterium dopuszczenia ludności saharyjskiej do udziału w referendum. Tymczasem Algier, nie

sympatyzujący przecież z Marokiem, nie wykluczył szerokiej autonomii, o ile rozwiązanie takie

byłoby usytuowane w ramach algierskiej koncepcji „Wielkiego Maghrebu".

Od wiosny 1987 r. Maroko i Polisario rozpoczęły wojnę propagandową w sprawie

przyszłego referendum. Saharyjczycy oskarżali Marokańczyków o przesiedlanie ludności na

obszar Sahary Zachodniej i fałszowanie ich miejsca urodzenia, podczas gdy Rabat utrzymywał, że

władze Polisario ściągnęły do swych szeregów licznych Mauretańczyków, Nigeryjczyków i

Malijczyków. Chociaż obie strony traktowały problem saharyjski jako relikt kolonializmu, to

Rabat głosił, iż kolonializm odebrał Maroku ten obszar w 1904 r., podczas gdy Polisario głosiło, iż

Maroko nadal uprawia kolonializm. Na tle tych polemik jesienią 1987 r. OJA skrytykowała USA

za dostarczanie do Maroka nowego uzbrojenia. Komitet Dekolonizacyjny NZ wezwał Maroko i

Polisario, aby jak najszybciej podjęły bezpośrednie rozmowy w sprawie przerwania ognia i

ustalenia warunków referendum. Licząc na bezpośrednie rozmowy, które oznaczałyby uznanie

Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej przez Maroko (wśród 70 uznających ją państw)

Front Polisario zadeklarował gotowość współpracy z ONZ i OJA przy wcielaniu w życie

planu pokojowego (2811988 r.). Ponadto zaprzestał wysuwania warunków wstępnych przyszłego

referendum i godził się w nim na pełną rolę ONZ.

Tymczasem w kołach politycznych krajów arabskich i afrykańskich negatywnie oceniano

misję de Cuellara, ponieważ koncentrował się on na technicznych sprawach referendum i lekce-

ważył jego polityczne znaczenie dla obu stron. Normalizacja stosunków algiersko-marokań-

skich i „szczyt" maghrebski w Algierze (10 VI1988 r.) zepchnęły w cień problem saharyjski,

milcząco podporządkowując go procesowi budowy „Wielkiego Maghrebu". Front Polisario stracił

atut w postaci uzależnienia dopuszczenia Maroka do tego procesu od zakończenia wojny o Saharę

Zachodnią; pozostało mu czekać na wyniki mediacji OJA i nierychliwej ONZ. Doszło do

przesilenia wewnątrz Frontu i zmian w rządzie SARD, w którym na czoło kosztem „nieprze-

jednanych" wysunęli się „realiści" (16 VIII 1988 r.). Zaczęli oni uciekać się do wsparcia innych

krajów arabskich (zwłaszcza Arabii Saudyjskiej) i europejskich (zwłaszcza Francji).

W tych okolicznościach sekretarz generalny ONZ przekazał przedstawicielom Maroka i Po-

lisario nowe propozycje pokojowe (11 VIII 1988 r.). Przewidywały one przerwanie ognia i prze-

prowadzenie referendum, które umożliwiłoby tubylczej ludności Sahary Zachodniej wykorzy-

stanie prawa do samostanowienia. Obie strony wyraziły warunkową aprobatę tych propozycji (30

VIII). Główne rozbieżności dotyczyły bezpośrednich negocjacji między obu stronami (czemu Rabat

był przeciwny) oraz wielkości marokańskich sił zbrojnych przed i w trakcie referendum. Zgodność

dotyczyła wprowadzenia na sześć miesięcy przed referendum administracji ONZ i OJA (przy

równym podziale ról), zastosowania wyników spisu powszechnego ludności Sahary Zachodniej z

1974 r. i znacznej redukcji oddziałów marokańskich. W takim stanie rzeczy Rada Bezpieczeństwa

ONZ upoważniła sekretarza generalnego (20 IX 1988 r.) do mianowania

490

specjalnego przedstawiciela do spraw Sahary Zachodniej, co rozpoczynało nowy etap anga-

żowania się tej organizacji w uregulowanie konfliktu saharyjskiego.

Mimo kontynuowania przez Front Polisario zaczepnych działań zbrojnych wzdłuż „muru

saharyjskiego" i akcentowania rozbieżności, które opóźniały realizacje propozycji ONZ, Has-san

n przyjął w Marakeszu premiera i dwóch ministrów rządu SARD (3-511989 r.), którzy

rozmawiali także z ministrami marokańskimi. W ten sposób Front Polisario doczekał się bezpo-

średnich rozmów na najwyższym szczeblu, uznając je za początek dialogu, w którym ujawniła się

„dobra wola obu stron". Przywódcy Frontu nie wykluczali nawet zbędności referendum, gdyby

następne spotkanie z królem doprowadziło do porozumienia. W obozach uchodźców saharyj-skich

w Algierii fakty te wzbudziły nadzieje na rychły powrót do kraju.

Okazało się jednak, że król Maroka wykorzystał spotkanie z kierownictwem SARD do

tworzenia dobrego klimatu dla „szczytu" w Marakeszu i podpisania traktatu o unii magh-

rebskiej, ale nie śpieszył się z porozumieniem. Front Polisario zakończył więc proklamowany

jednostronnie po tym spotkaniu rozejm oraz zaczął głosić tezę, iż nie może być „Wielkiego Ma-

ghrebu" bez niepodległej Sahary Zachodniej. Takie stanowisko było teraz kłopotliwe dla Algieru,

który zaczął usztywniać swoje stosunki z Polisario zdającym sobie sprawę, iż jego sytuacja jest

wypadkową koniunktury w stosunkach algiersko-marokańskich. Batalia dyplomatyczna o

uzgadnianie warunków referendum przeplatała się z wypadami oddziałów saharyjskich przeciwko

wojskom marokańskim.

W ramach działań dyplomatycznych po wizytach w Maroku i Algierze (VI1989 r.) de Cuel-lar

powołał komisję techniczną, która rozpoczęła rozmowy z dwiema stronami konfliktu. W ich toku

przedstawiciel Polisario oświadczył, że Front nie będzie sprzeciwiał się obecności armii

marokańskiej podczas referendum, jeśli dojdzie do ugody politycznej z Marokiem w rokowaniach

bezpośrednich (12 VII). Do ugody było jednak daleko, ponieważ Maroko zaczęło przyjmować

dysydentów z Frontu, król nazywał jego działaczy „zagubionymi Marokańczykami" i

oświadczył, iż nie będzie rokował z Polisario. Front wznowił działania zbrojne (30IX). Sekretarz

generalny ONZ z zaniepokojeniem odnotował taki obrót sprawy w specjalnym raporcie, w

którym kategorycznie opowiedział się za nawiązaniem nowych rokowań między królem Maroka a

Polisario (13 X 1989 r.).

Hassan II zastosował jednak zręczny wybieg. Ogłosił mianowicie referendum w sprawie

przedłużenia o dwa lata mandatu deputowanych do parlamentu (l XII 1989 r.), aby w tym czasie

wymusić na Froncie Polisario zgodę na referendum w Saharze Zachodniej. Masowy udział Ma-

rokańczyków w wyborach (99,9%) odebrano jako plebiscyt za integracją Sahary Zachodniej z

Marokiem, które z braku odbycia referendum saharyjskiego mogło także na tym obszarze zor-

ganizować jednolite wybory parlamentarne. Zaskoczony takim obrotem sprawy Front Polisario raz

jeszcze wznowił działania zbrojne i kategorycznie domagał się rozwiązań pod auspicjami ONZ,

w tym dialogu z Hassanem. Wysłał nawet do siedziby ONZ specjalną delegację, która w toku

rozmów (23-2811990 r.) zadeklarowała gotowość uczynienia wszystkiego, aby konflikt saharyjski

rozwiązać w ciągu roku. Proponowała również, aby przy organizowaniu referendum na Saharze

Zachodniej wykorzystać doświadczenia z wyborów w Namibii.

Na podstawie doświadczeń namibijskich i wizyt w stolicach państw Maghrebu de Cuellar

przedstawił (20 VI1990 r.) plan zaangażowania się ONZ i OJA w zorganizowanie referendum

w Saharze Zachodniej, której ludność miałaby wypowiedzieć się za niepodległością lub

integracją z Marokiem. Plan przewidywał zaprzestanie ognia na 24 tygodnie przed datą referen-

dum; administrowanie tym obszarem przez ONZ w okresie od dnia ustania działań do dnia ogło-

szenia wyników referendum; odpowiednio znaczącą i progresywną redukcję wojsk marokan-

491

XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)

skich w ciągu 12 tygodni po zaprzestaniu działań zbrojnych; kontrolowaną dyslokacje pozostałych

oddziałów marokańskich i wszystkich oddziałów saharyjskich. Misja ONZ dla Organizacji

Referendum na Saharze Zachodniej miałaby także nadzorować przebieg referendum, powrót emi-

grantów oraz amnestie dla więźniów politycznych. Algieria zadeklarowała, iż jest gotowa przyczynić

się „do wytworzenia pomyślnej atmosfery miedzy braćmi w Maghrebie" (4 XI), a zatem i dialogu

miedzy dwiema stronami konfliktu saharyjskiego. Realizacja tej deklaracji była jednak równie trudna

jak budowa „Wielkiego Maghrebu". Także plan ONZ pozostawał w zawieszeniu.

Powiązanie problemu czadyjskiego ze strefą Maghrebu dokonywało się poprzez libijskie

wsparcie dla Legionu Islamskiego, walczącego w północnym Czadzie, przeciwko siłom Hissena

Habre wspieranego od czasu jego walk ze swoim rywalem Goukouni Weddei przez Francje i

USA. Od lutego 1986 r. zwiększył się w walkach udział oddziałów libijskich i francuskich na

północ od 16 równoleżnika, uznawanego przez Trypolis i Paryż od 1984 r. za linię

demarkacyjną. Więcej sukcesów odnosiły wojska Habrego, który stawał się jedynym przywódcą

Czadu. Pod auspicjami OJA doszło wreszcie do zgody Libii i Czadu na przerwanie ognia w walkach

o ostatnią bazę Auzu w północnym Czadzie (l l IX 1987 r.). OJA apelowała ponadto o wycofanie

wszystkich obcych wojsk z Czadu. Mediacyjną rolę w powyższych staraniach odgrywała

dyplomacja algierska, która wciągnęła do współdziałania także dyplomację nigeryjską. Najtru-

dniejszą kwestią było nakłonienie Libii, aby zgodziła się na międzynarodowy arbitraż w sprawie

przynależności Auzu. Udało się nakłonić Trypolis do wysłania przedstawiciela na posiedzenie

specjalnego komitetu OJA w Lusace (23 IX), na którym dyskutowano skierowanie oddziałów

OJA do nadzorowania rozejmu między Czadem a Libią oraz przekazania sporu do MTS w Hadze.

Moskwa apelowała do stron uczestniczących w konflikcie, aby „dały dowód maksimum

odpowiedzialności i powściągliwości" (27 X).

Wszystkie te zabiegi doprowadziły do uznania przez Libię (25 V 1988 r.) rządu Hissena

Habre, który wyraził gotowość wznowienia stosunków z Libią (6 VI 1988 r.). Pod wpływem

nalegań specjalnego komitetu OJA doszło również do spotkania w Gabonie (9 VII) ministrów

spraw zagranicznych Czadu i Libii, którzy uzgodnili kontynuację dialogu, zwłaszcza w sprawie

wymiany jeńców i przynależności Auzu. Następnie oba państwa ogłosiły decyzję o pełnym przy-

wróceniu stosunków dyplomatycznych (3 X 1988 r.). Pertraktacje były trudne i długie. Rozmowy

Kadafiego i Habre w Bamako latem 1989 r. nie wróżyły niczego dobrego. Jednakże w głębokiej

tajemnicy zbliżano się do porozumienia, które delegacje dwóch państw zredagowały pod

Paryżem (21-25 VIII). Ostatecznie ministrowie spraw zagranicznych Czadu i Libii w obe-

cności kolegi algierskiego podpisali w Algierze 31 stycznia 1989 r., a więc w przeddzień 20-tej

rocznicy rewolucji libijskiej - jak chciał Kadafi - układ między obu państwami, który

otwierał drogę do uregulowania konfliktu. Obie strony zobowiązały się zaprzestać wrogiej pro-

pagandy, wymienić jeńców wojennych, osiągnąć w ciągu roku porozumienie w sprawie przyna-

leżności Auzu, a gdyby okazało się to niemożliwe, terytorium to miało zostać zdemilitaryzowa-ne, a

spór przekazany do MTS w Hadze. W praktyce realizacja układu została zawieszona po kilku

miesiącach, kiedy wspierane przez Libię, tzw. siły sudańsko-muzułmańskie, wznowiły walkę

przeciwko rządowi Hissena Habre, który został obalony (l XII 1990 r.).

Rozdział XXVIII

LIKWIDACJA KONFLIKTÓW W AMERYCE (1985-1990)

1. Przywracanie pokoju w Ameryce Środkowej

Prowadzona zgodnie z „Dokumentem Santa Fe" z 1980 r. długa, choć nie wypowiedziana

wojna USA przeciwko Nikaragui była głównym źródłem napięć w Ameryce Środkowej.

Działalność Grupy z Contadory i Grupy Wsparcia coraz bardziej podważała zasadność ingerencji

„podstępnego sąsiada" i lansowane przez Waszyngton uzasadnienia, wpisujące konflikty środ-

kowoamerykańskie w konfrontacje Wschód-Zachód. Państwa tego regionu nalegały na „latyno-

amerykańskie rozwiązanie". Szefowie dyplomacji owych ośmiu państw na spotkaniu w We-

nezueli (11-1211986 r.) przyjęli dokument „Posłanie z Caraballedy", w którym wzywali do:

wznowienia rokowań pod egidą Grupy z Contadory, kontynuacji „dialogu w Manzanillo" miedzy

USA i Nikaraguą oraz wstrzymania „politycznego, logistycznego i wojskowego wsparcia" z

zewnątrz dla stron konfliktów środkowo-amerykańskich. Za najważniejsze w owym czasie

ministrowie uznali sześć przedsięwzięć: 1) ogłoszenie przez 5 państw regionu jednostronnych

deklaracji o nieagresji; 2) wznowienie i doprowadzenie do końca rokowań w sprawie Aktu Con-

tadory na rzecz pokoju i współpracy w Ameryce Środkowej; 3) położenie kresu pomocy dla sil

nieregularnych i ruchów powstańczych w regionie; 4) zamrożenie zakupów broni; 5) zrezygnowanie

z międzynarodowych manewrów wojskowych; 6) stopniowe zmniejszanie liczby doradców

zagranicznych.

Apel odbił się w Ameryce Środkowej pozytywnym echem, zyskując pełne poparcie ministrów

spraw zagranicznych. (Gwatemali, Hondurasu, Nikaragui, Panamy i Salwadoru) w „Deklaracji

Gwatemalskiej" podpisanej przez nich w dniu zaprzysiężenia demokratycznie wybranego prezydenta

Gwatemali w obecnos'ci prezydentów pozostałej czwórki (1511986 r.). Prezydenci poparli też

inicjatywę gospodarczą, aby doprowadzić do „szczytu" środkowoamerykańskiego w

gwatemalskiej miejscowości Esąuipulas nad granicą hondurasko-salwadorską. W ten sposób obok

działań Grupy z Contadory i Grupy Wsparcia pojawił się kolejny ośrodek starań o przywrócenie

pokoju w Ameryce Środkowej. Ministrowie spraw zagranicznych spotkali się w Panamie (5-6IV

1986 r.), aby omawiać przygotowania do porozumienia pokojowego. Ułatwiło to

XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990) 493

l

przygotowanie „szczytu" prezydentów 5 państw w Esąuipulas (24-25 V 1986 r.). W podpisanej

tam „Deklaracji z Esąuipulas" prezydenci potwierdzili wolę podpisania Aktu Pokojowego Grupy

z Contadory, dążenia do integracji regionalnej i utworzenia środkowoamerykańskiego

parlamentu, którego zadaniem miało być „umocnienie dialogu, wspólnego rozwoju, demokracji i

pluralizmu jako zasadniczych czynników utrzymania pokoju w regionie". Wyrazem dobrego

klimatu tych obrad była wspólna decyzja prezydentów Hondurasu i Salwadoru co do przekazania

do rozpatrzenia MTS w Hadze sporu terytorialnego miedzy obu państwami.

Tymczasem Waszyngton podejmował wysiłki na rzecz zjednoczenia ugrupowań nika-

raguańskich „contras". Pod jego wyraźnym naciskiem ich przywódcy podpisali na terenie USA

(29 V) porozumienie w sprawie podporządkowania oddziałów zbrojnych jednej władzy cywilnej

(Opozycyjnej Jedności Nikaraguańskiej - UNO). Administracja Reagana mogła teraz mówić o

demokratyzacji ruchu oporu i domagać się od Kongresu przyznania „contras" nowej pomocy

finansowej (26 VI Izba Reprezentantów uchwaliła wielokrotnie odrzucany wniosek o 100 min

dolarów, które włączono do budżetu Pentagonu). Niebawem jednak Trybunał uznał Stany

Zjednoczone (29 VI) winnymi naruszenia prawa międzynarodowego wskutek uzbrajania „contras"

i minowania nikaraguańskich portów. Kraje niezaangażowane przedłożyły w Radzie Bez-

pieczeństwa projekt rezolucji, która przewidywała wypłacenie Nikaragui odszkodowania za naru-

szanie prawa międzynarodowego. Amerykańskie veto zapobiegło jej uchwaleniu (31 VII 1986 r.).

Na wniosek Grupy z Contadory doszło natomiast do uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne

NZ rezolucji popierającej wszelkie wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania spraw spornych w

Ameryce Środkowej (18 XI 1986 r.). Prezydent Kostaryki Oscar Arias przygotował, przedy-

skutowaną z wielu rządami, nową wersję projektu porozumienia pokojowego. „Plan Ariasa"

stał się podstawą kolejnego „szczytu" pięciu prezydentów państw Ameryki Środkowej w

Gwatemali (6-7 VIII 1987 r.). Po dwóch dniach intensywnych obrad wprowadzili oni do

projektu niewielkie zmiany i podpisali dokument: „Procedura ustanowienia pewnego i trwałego

pokoju w Ameryce Środkowej". Zobowiązania tego dokumentu dotyczyły: powołania „na-

rodowych komisji pojednania", prowadzenia dialogu wewnętrznego, zwolnienia jeńców i amnestii

dla więźniów politycznych; jednoczesnego wstrzymania ognia w ciągu trzech miesięcy;

ustanowienia „pluralistycznych i partycypacyjnych procesów demokratycznych" i zapewnienia

wolności obywatelskich; przeprowadzenia równoczesnych wyborów do parlamentu środkowoa-

merykańskiego w pierwszej połowie 1988 r., a następnie wolnych wyborów lokalnych, parla-

mentarnych i prezydenckich w każdym z pięciu krajów; położenia kresu „pomocy wojskowej,

logistycznej, propagandowej ł humanitarnej" siłom rebelianckim; przeprowadzenia negocjacji w

sprawie bezpieczeństwa, weryfikacji, kontroli i ograniczenia zbrojeń pod egidą państw Grupy z

Contadory; udzielenia pomocy uchodźcom. Wiele z tych postanowień znajdowało się już we

wcześniejszych porozumieniach zawieranych od 1984 r. Słabą stroną był brak udziału w rozmowach

przedstawicieli grup rebelianckich z Nikaragui, Salwadoru i Gwatemali.

Opinia publiczna Stanów Zjednoczonych domagała się od administracji uznania uzgodnień

środkowoamerykańskich i podjęcia dwustronnych rozmów z rządem Nikaragui. Prezydent i wi-

ceprezydent Bush zapowiadali, że będą rozmawiać z sandinowcami po wstrzymaniu walk, jed-

nocześnie popierali jednak „contras" w prowadzeniu wojny domowej. „Plan Ariasa" mógł stać się

„historycznym wydarzeniem" -jak go określił gospodarz „szczytu", prezydent Vinicio Cere-zo -

dopiero poprzez realizację przewidzianych w nim przedsięwzięć. Pewne nadzieje na to

budziło złagodzenie antysandinowskiej „obsesji politycznej" Reagana (według określenia

„Le Monde Diplomatiąue" - II 1987 r.) - po wybuchu skandalu z tajnymi dostawami broni

amerykańskiej dla Iranu i „contras" („Iran-Contras").

494

Przystępując do realizacji dokumentu gwatemalskiego ministrowie spraw zagranicznych „piątki"

środkowoamerykańskiej na spotkaniu w stolicy Salwadoru (19-20 VIII) sprecyzowali mechanizm

realizacji porozumienia, zapraszając zarazem kraje Grupy z Contadory i Grupy Wsparcia, jak

również sekretarzy generalnych ONZ i OPA do utworzenia międzynarodowej komisji

weryfikacji i nadzoru. Następnie wspólnie z ministrami spraw zagranicznych obu tych grup

państw (łącznie 13) uzgodniono na spotkaniu w Caracas (22-23 VIII), że komisje taką tworzyć

będą ministrowie spraw zagranicznych 13 państw oraz sekretarze generalni ONZ i OPA lub ich

przedstawiciele. W ten sposób został wzmocniony jej latynoski charakter. Managua oczekiwała

rozmów z Waszyngtonem bez żadnych warunków. Na zainspirowaną przez prezydenta Salwadoru

inicjatywę „contras", aby w Managui rozpocząć rozmowy o wstrzymaniu ognia na zasadzie

porozumienia z Gwatemali, pierwszą reakcją ministra spraw zagranicznych Nikaragui było żądanie,

aby rozmowy odbywały się z „najwyższym szczeblem kierownictwa contras" (czyli Rea-ganem i

Shultzem).

Jedność działania „piątki" środkowoamerykańskiej, poparcie udzielone jej (12 XI 1987 r.)

przez OPA i Zgromadzenie Ogólne NZ, które wezwało USA do podporządkowania się żądającemu

zaprzestania pomocy dla „contras" orzeczeniu MTS, wpłynęły na zmianę stanowiska Wa-

szyngtonu. Porozumienie gwatemalskie weszło w życie po 90 dniach (5 XI). Po 150 dniach

Komisja Kontroli i Nadzoru podczas obrad w Panamie (12-1311988 r.) przyjęła dla szefów

pięciu państw regionu raport, w którym proponowała uzgodnienie nowego terminu zawieszenia

broni w Nikaragui, Salwadorze i Gwatemali oraz wprowadzenie instytucji niezapowiedzianej

inspekcji na miejscu przez międzynarodowych obserwatorów. Wreszcie „szczyt" pięciu szefów

państw środkowoamerykańskich w San Jose (15-1611988 r.) stwierdził, że chociaż dotychczas nie

udało się wprowadzić w życie wszystkich postanowień dokumentu gwatemalskiego, to jednak

sygnatariusze tego aktu będą dążyć nadal do „bezwarunkowego, jednostronnego, całkowitego i bez

uchylania się wprowadzenia w życie zawieszenia broni, ogłoszenia amnestii i demokratyzacji

życia". Ważnym wydarzeniem trzeciego już „szczytu" była decyzm, której uprzednio władze

Nikaragui nie chciały podjąć pod naciskiem Waszyngtonu: dla podkreślenia zgodności poglądów z

innymi państwami latynoskimi Daniel Ortega rozpowszechnił w San Jose oświadczenie o

natychmiastowym zawieszeniu stanu wyjątkowego w całym kraju, podjęciu rozmów z „contras" w

stolicy Kostaryki, zwolnieniu więźniów po zawieszeniu ognia i przeprowadzeniu wyborów zgodnie

z wymogami dokumentu gwatemalskiego.

Pozytywne wyniki „szczytu" w San Jose sprawiły, że Izba Reprezentantów odrzuciła

kolejny wniosek administracji Reagana w sprawie pomocy „contras". Niebawem doszło do

bezpośredniego spotkania sandinowców i „contras". W rezultacie w nikaraguańskiej miejscowo

ści nadgranicznej Sapoa podpisano porozumienie w sprawie 60-dniowego rozejmu i dalszych

rozmów (21 III 1988 r.). Rozejm wszedł w życie i mimo sporadycznych starć trwał do l listopa

da 1989 r. W tym okresie kolejny „szczyt" piątki środkowoamerykańskiej w stolicy Salwadoru

(14 II 1989 r.) postanowił opracować plan demobilizacji rebeliantów skupionych w obozach

w Hondurasie oraz przeprowadzić w 1990 r. wolne wybory w Nikaragui. Wreszcie na „szczycie"

w Teli (Honduras) uzgodniono (7 VIII 1989 r.) porozumienie o demobilizacji i przesiedleniu

„contras". Tymczasem Waszyngton udzielał im „humanitarnej pomocy" i twierdził, iż ich od

działy powinny pozostać na miejscu w oczekiwaniu na wybory. Natomiast państwa EWG spo

tkały się z „piątką" i z Grupą z Contadory w Hamburgu, gdzie postanowiono wspierać eko

nomicznie proces pokojowy w Ameryce Środkowej (l ni 1988 r.), wyrażono polityczne

poparcie dla „planu Ariasa" oraz wezwano do zaniechania pomocy dla zbrojnych ruchów

antyrządowych w tamtym regionie. ,»Ł,, ...„

XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990)

49

5

Dyplomacji USA nie udało się utworzyć jednolitego frontu państw Ameryki Środkowej

przeciwko Nikaragui (m.in. po to Shultz spotkał się w Gwatemali z ministrami spraw zagranicznych

tego państwa oraz Hondurasu, Kostaryki i Salwadoru 2 VIII 1988 r.). Pos'rednio Waszyngton

hamował wszakże zwołanie kolejnego „szczytu" sygnatariuszy „planu Ariasa", o co zabiegał Ortega.

Wreszcie do takiego „szczytu" doszło w salwadorskim kurorcie Costa del Soi (13-14II 1989 r.).

Prezydenci uzgodnili usunięcie „contras" z Hondurasu w ciągu 90 dni oraz przeprowadzenie

„wolnych i uczciwych wyborów" w Nikaragui do 25 lutego 1990 r. Władze Nikaragui zgodziły

się, aby obserwatorami wyborów byli sekretarze generalni ONZ i OPA. Prezydenci uzgodnili

także sposób nadzorowania w ich krajach przestrzegania swobód politycznych poprzez komisje

pojednania narodowego (a wkraczanie OPA następowałoby dopiero w przypadku sporów). Plan z

Costa del Soi poparło kolejne spotkanie dyplomatyczne przedstawicieli EWG, „piątki"

środkowoamerykańskiej i Grupy z Contadory w honduraskim mieście San Pedro Sula (27-

28II1989 r.). Równocześnie EWG zobowiązała się zwiększyć bezpośrednią pomoc gospodarczą

dla państw regionu.

Wobec postępów procesu pokojowego administracja Busha obcięła dotacje dla przywódców

„contras" w Miami, aby nakłonić ich do powrotu do kraju. Bush uznał, że popieranie rozwiązań

latynoskich i bez nacisków wojskowych będzie skuteczniejszą drogą. Konsultacje między Moskwą

a Waszyngtonem doprowadziły do wstrzymania przez ZSRR dostaw broni do Nikaragui (V 1989

r.). Dyplomacja obu supermocarstw współdziałała, kiedy szefowie dyplomacji „piątki" latynoskiej

zwrócili się do ONZ (3 IV 1989 r.) z prośbą o utworzenie grupy obserwatorów dla nadzorowania

sytuacji w rejonach nadgranicznych. USA musiały więc pogodzić się z podjętą w Tela (5-7 VIII

1989 r.) decyzją „szczytu" piątki środkowoamerykańskiej o rozwiązaniu formacji „contras"

na terenie Hondurasu pod nadzorem komisji ONZ oraz ich powrocie do kraju, jak również z

wezwaniem do pacyfikacji sytuacji w Salwadorze, gdzie nadal toczyła się wojna partyzancka.

Pod wpływem tego apelu przedstawiciele rządu salwadorskiego i Frontu Wyzwolenia

Narodowego im. Farabundo Marti spotkali się w Meksyku (13-15IX) i postanowili prowadzić

przyszłe rokowania w San Jose (odbyły się tam one przy mediacji episkopatu salwadorskiego).

Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie uchwaliła utworzenie Środkowoamerykań-

skich Sił Pokojowych NZ - ONUCA (7 XI1989 r.). Oznaczało to nie tylko przychylenie się do

wniosku prezydentów „piątki", lecz stanowiło posunięcie przeciwko wznowieniu walk w Nikaragui

(po l XI) i przerwaniu salwadorskiego dialogu pokojowego. Kwaterą główną grupy ONUCA był

Honduras; w pozostałych czterech państwach utworzono jej biura. Na „szczycie" w San Jose (l 1-12

XII 1989 r.) prezydenci „piątki" raz jeszcze zaapelowali o zwiększenie udziału ONZ w wygaszaniu

wojen domowych w Salwadorze i Nikaragui, a także o wyraźniejsze włączenie się do procesu

pokojowego USA, ZSRR i Kuby. Starając się zatrzeć wrażenie po interwencji w Panamie (20

XII 1989 r.), dokonanej pod pretekstem ataku na żołnierzy amerykańskich, administracja Busha

starała się uspokajać państwa Ameryki Środkowej i popierała ONZ-owskie mechanizmy rozwijania

procesu pokojowego w tym regionie.

Po raz pierwszy w jej historii misja ONZ uczestniczyła jako obserwator wyborów w

państwie członkowskim, którym była Nikaragua. Raporty misji dla sekretarza generalnego ONZ

potępiały próby wzajemnego zastraszania się i nękania ze strony rządu i opozycji. Same wybory

(25 II 1990 r.) odbywały się pod nadzorem prawie 3 000 obserwatorów i około 2 000

dziennikarzy zagranicznych. Na czele grupy obserwatorów ONZ stał b. minister obrony i minister

sprawiedliwości USA, na czele obserwatorów OPA stał Kolumbijczyk Mario Gonzalez. Uznali oni

wybory za w pełni wolne. Narodowa Unia Opozycyjna zdobyła w nich 54% głosów, a jej

496

przewodnicząca Yioletta Barrios de Chamorro została prezydentem. Rezultat wyborów polepszył

stosunki miedzy Waszyngtonem a Managuą, ułatwiając tym samym rozwój procesu pokojowego w

Ameryce Środkowej.

2. Wysiłki na rzecz integracji latynoamerykańskiej

W połowie lat osiemdziesiątych rosnące szybko zadłużenie Ameryki Łacińskiej stanowiło już

trzecią cześć zadłużenia globalnego. Na początku 1986 r. najwyższe zadłużenie miały: Meksyk (250

młd dolarów), Brazylia (250 mld dolarów) i Argentyna (125 mld dolarów). Zadłużenie na jednego

mieszkańca było najwyższe (powyżej 4 tyś. dolarów) w Panamie, Argentynie, Chile, Urugwaju i

Nikaragui. Grupa z Cartageny powołała w grudniu 1985 r. stałą komisje (Argentyna, Brazylia,

Kolumbia, Meksyk, Urugwaj i Wenezuela), która na sesji w Punta del Este (27-28 II 1986 r.)

scharakteryzowała uciążliwość wysokiej stopy procentowej od zaciągniętych kredytów oraz skutki

spadku cen artykułów eksportowanych przez kraje regionu, zwłaszcza ropy. W tej sytuacji kraje

latynoamerykańskie i karaibskie dochodziły do wniosku, iż powinny występować jednolicie i na

sesji ministerialnej CEP AL w Meksyku przegłosowały dokument (25 IV 1986 r.), który

postulował dostosowanie spłat do możliwości płatniczych dłużników oraz powiązanie

„obsługi zadłużenia z dochodami uzyskiwanymi z eksportu". Wspólne stanowisko przyjęto wbrew

najbogatszym państwom, które były przeciwne działaniom zbiorowym i opowiadały się za

bilateralnymi porozumieniami kredytodawców i dłużników. Ci podkreślali potrzebę powiązania

spłaty zadłużenia „ze sprawą przeznaczenia odpowiednich ś"rodków na cele rozwoju" i domagali

się uczynienia problemu zadłużenia „przedmiotem dialogu politycznego".

W lipcu 1986 r. Argentyna i Brazylia, które pozbyły się dyktatur, podpisały serię umów na

temat rozszerzenia wymiany handlowej oraz współpracy gospodarczej i produkcyjnej w

różnych dziedzinach (dobra inwestycyjne, artykuły spożywcze, energetyka, przemysł lotniczy,

ropa naftowa). Uzgodniły także stopniową redukcję taryf celnych. Niebawem do dyskusji obu

państw przyłączył się Urugwaj. Trójka starała się ożywić działalność Latynoamerykańskiego

Stowarzyszenia Integracyjnego (ALADI), które od powstania w 1983 r. nie odnosiło sukcesów.

„Trójka" odegrała dużą rolę w przyjęciu przez Zgromadzenie Ogólne NZ (28 X 1986 r.) rezolucji

uroczyście proklamującej południowy Atlantyk „strefą pokoju i współpracy". Udało się jej

zdobyć poparcie krajów latynoamerykańskich i karaibskich dla rezolucji Stałej Rady OPA (11 XI

1986 r.), która po brytyjskiej zapowiedzi wprowadzenia 200-milowej strefy połowowej wokół

Falklandów-Malwinów apelowała do stron, „aby unikały podejmowania działań, które

wprowadzałyby dalsze zmiany, w i tak już delikatnej, istniejącej sytuacji". Wreszcie te trzy państwa

zainicjowały opór przeciwko dążeniu USA do reorganizacji Między amerykańskiego Banku

Rozwoju, w wyniku której Waszyngton uzyskałby kontrolę nad udzielaniem kredytów krajom

regionu. Wspólną odpowiedzią amerykańskiego Południa na te dążenia było powołanie Między-

amerykańskiej Korporacji Inwestycyjnej (13IX1986 r.), w której państwa Ameryki Łacińskiej

miały 55 % udziałów.

Od września 1986 r. Grupa z Contadory oraz Grupa Wsparcia zaczęły występować

jako Grupa z Rio (Argentyna, Brazylia, Kolumbia, Meksyk, Panama, Peru, Urugwaj, Wenezuela).

Włas'nie na spotkaniu w Rio państwa te postanowiły bowiem uzgadniać i harmonizować

działania w sprawach ekonomicznych. Kolejne spotkania podkreślały konieczność latynoame-

rykańskiej jednos'ci i nie szczędziły krytyk polityce zagranicznej USA. Na „szczycie" Grupy z

Rio w Acapulco (27-29 XI1987 r.) przyjęto „Zobowiązanie z Acapulco na rzecz pokoju,

XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990) 497

rozwoju i demokracji". W dokumencie tym, nazwanym „Kartą niezależności", znalazły się

postulaty, aby płatności długów dostosować do zdolności płatniczych każdego państwa; osiągnąć

to drogą negocjacji z bankami i państwami wierzycielskimi; zmniejszyć stopę procentową; udzielać

nowych kredytów na potrzeby rozwojowe; dokonać rewizji polityki Międzynarodowego Funduszu

Walutowego. „Ósemka z Rio" udzielała politycznego wsparcia porozumieniu

gwatemalskiemu „piątki" środkowoamerykańskiej, akcentując potrzebę łączenia przez państwa

latynoskie współdziałania politycznego z rozwojem współpracy gospodarczej. „Zobowiązanie z

Acapulco" zyskało następnie poparcie parlamentarzystów latynoamerykańskich (prócz Chile,

gdzie trwała dyktatura). Na konferencji w Brasilii (14-16 XII 1987 r.) wypowiadali się oni za

tworzeniem „klubu dłużników" i za ograniczaniem drogą parlamentarną zbytniego odpływu

środków finansowych z Ameryki Łacińskiej.

Zgodnie z „Zobowiązaniem z Acapulco" Grupa z Rio nie zapraszała na następne spotkania

Panamy po usunięciu przez gen. Noriegę legalnie wybranego prezydenta Delvalle. W imię de-

mokracji potępiła następnie (30 III 1990 r.) interwencję USA w Panamie, antykubańską propa-

gandę TV Marti z terytorium USA oraz sposób traktowania uchodźców chroniących się w amba-

sadach wielu państw w Hawanie. Doroczne „szczyty" Grupy z Rio precyzowały wspólne

stanowisko w sprawie dialogu z państwami uprzemysłowionymi oraz regionalnej integracji

gospodarczej. Podkreślając, że będzie się ona rozwijać przede wszystkim poprzez powiązania

handlowe,'to równolegle i stopniowo tworzono powiązania instytucjonalne. „Szczyt" w Punta del

Este (27-29 X 1988 r.) uznał, iż potrzebny jest zarówno nowy wspólny dialog z USA oraz -

zgodnie z tezą Waszyngtonu - indywidualne negocjacje z wierzycielami. Za radą UNCTAD

postanowił także zwrócić się do wierzycieli o umorzenie części długów (których nie spłacały już w

tym czasie Argentyna, Boliwia, Ekwador i Peru). Niebawem Argentyna, Brazylia i Urugwaj

zawarły porozumienie integracyjne w sprawie transportu (30 XI 1988 r.). Argentyna i Brazylia

zobowiązały się znieść cła w ciągu 10 lat. Uczestnicy trzeciego „szczytu" Grupy z Rio w peru-

wiańskiej miejscowości Ica (11-13 X 1989 r.) przejawiali obawy o zredukowanie pomocy Za-

chodu dla regionu latynoamerykańskiego ze względu na erupcję ich zainteresowania Europą

Środkową po wydarzeniach 1989 r. i reformę Wspólnoty Europejskiej. Zadeklarowali oni gotowość

omówienia z prezydentem Bushem problemów zwalczania narkobiznesu. Zaapelowali też do Kuby,

Belize, Kanady i Gujany o włączenie się do działań integracyjnych. Kuba natychmiast potwierdziła

swą gotowość. Wkrótce ogłosiła przystąpienie do OPA (27 X 1989 r.), w której poprzednio

występowała w charakterze obserwatora (od 1972 r.).

Grupa z Rio zorganizowała spotkania swoich ministrów spraw zagranicznych z ich od-

powiednikami z EWG w Dublinie (10IV 1990 r.) i z Europy Środkowo-Wschodniej w Buda-

peszcie (12 IV 1990 r.). Postanowiono rozwijać regularne kontakty ł dialog regionów, dzielić się

doświadczeniami przechodzenia od dyktatur do demokracji oraz organizować współpracę w wielu

dziedzinach. Ze spotkań wypłynął, przyjęty następnie przez „szczyt" Grupy z Rio w Caracas

(11-12 X 1990 r.), wniosek dotyczący umacniania podstaw „bloku latynoamerykańskiego"

poprzez instytucjonalizację integracji regionalnej i subregionalnej. Aby nie zrażać Waszyngtonu,

poparto zarazem „inicjatywę dla Ameryk" prezydenta Busha (27 VI 1990 r.). Przyjęta przez

prezydentów „Deklaracja z Caracas" konkretyzowała program spotkań i rozwiązań eko-

nomiczno-finansowych. Do współpracy zaproszono kolejne państwa (Peru, Boliwię i Paragwaj).

Różnice poglądów dotyczyły Kuby, ale częściej rozlegał się argument, że bez niej nie może być

integracji latynoamerykańskiej. Otwartymi pozostawały propozycje uzgodnienia cen ropy przez jej

producentów i konsumentów, prowadzenia dialogu między EWG i Ameryką Łacińską, re-

498

dukcji 25-procentowej zadłużenia, rozwoju współpracy ekologicznej oraz liberalizacji obrotu

produktami rolnymi i tekstyliami.

3. Nowa polityka mocarstw latynoamerykańskich '

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych nastąpiły zasadnicze zmiany w polityce wewnętrznej i

zagranicznej mocarstw latynoamerykańskich. Dokonywało się pokojowe odejście od systemów

władzy autorytarnej i wojskowej oraz przechodzenie do pluralistycznego systemu

parlamentarnego w Argentynie (1983 r.), Brazylii (1985 r.) i Chile (1988 r.). Państwa te starały się

zintensyfikować swoje stosunki z grupą państw latynoamerykańskich i karaibskich oraz z

państwami EWG i Europy Środkowo-Wschodniej. Tendencja ta odpowiadała także Meksykowi,

który - wolny od problemów likwidacji dyktatury - silnie przeżywał kryzys zadłużeniowy i dążył

do innego ułożenia stosunków z „wielkim sąsiadem".

Mimo zmiany systemu ustrojowego Argentyna zachowała gorzką pamięć konfliktu o

Falklandy-Malwiny i tradycje peronistycznego wyczulenia na dominację anglosaską; odegrało to

swą rolę w fiasku długotrwałych rozmów argentyńsko-brytyjskich w sprawie zawarcia

wielostronnego porozumienia o rybołówstwie wokół archipelagu Falklandów-Malwinów. Kiedy

rząd brytyjski ogłosił tam 150-milową strefę zastrzeżonych połowów (29 X 1986 r.), rozpoczęła się

nowa „wojna dyplomatyczna". Argentyna nie zgadzała się na rozgraniczenie zachodzących na

siebie „stref wyłączności", aby nie uznawać brytyjskiej suwerenności nad spornym archipelagiem. Z

Bułgarią i ZSRR podpisała natomiast „modelowe" porozumienia, zezwalając na prowadzenie

połowów na jej wodach, w tym na nakładającym się obszarze „stref wyłączności". Buenos Aires

uzyskało poparcie Brazylii i Urugwaju dla przedyskutowania decyzji Londynu na forum OPA.

Dyplomacja argentyńska starała się zdobyć zrozumienie swojego stanowiska przez państwa

Europy Zachodniej. Jednocześnie demokratyczne władze Argentyny zaproponowały rządowi

brytyjskiemu (17 XI 1986 r.) podjęcie negocjacji, w rezultacie których „ustanowionoby

formalny koniec działań wojennych jako część procesu eliminacji skutków konfliktu (z 1982 r.),

który musi położyć kres tak zwanej 150-milowej wojskowej strefie ochronnej". Prezydent Raul

Alfonsin zyskał w Waszyngtonie poparcie Reagana dla tej inicjatywy. Do negocjacji jednak nie

dochodziło, ponieważ Londyn nie chciał dyskutować kwestii suwerenności nad archipelagiem, gdy

Argentyna uzależniała rozmowy od wprowadzenia tej sprawy na porządek dzienny. Wejście w życie

decyzji brytyjskiej o 150-milowej strefie (l II 1987 r.) ochłodziło na wiele miesięcy atmosferę

wzajemnych stosunków.

Argentyna zaczęła (I 1987 r.) uzyskiwać kredyty od Banku Światowego na sfinansowanie

reform strukturalnych. Z Włochami podpisała „układ o specjalnych stosunkach stowarzyszenia" (10

XII 1987 r.), na mocy którego Włochy miały zainwestować w niej kilka miliardów dolarów. Obie

strony przedstawiały układ jako modelowy dla rozwijania stosunków gospodarczych miedzy

państwami Północy i Południa. Jednocześnie Argentyna umacniała swoją pozycję wśród państw

latynoamerykańskich, podpisując „Deklarację z Montevideo" (16 V 1987 r.) w sprawie integracji

gospodarczej i społecznej z Urugwajem, a także nową serię (zawartych w lipcu 1986 r.) umów z

Brazylią na temat finansowych mechanizmów tworzenia wspólnego rynku latynoamerykańskiego

(15-17 VII 1987 r.), a następnie współpracy w przemyśle samochodowym, stalc-wym i gazowym

(28-30 X 1988 r.).

Nowy prezydent (od 9 VII 1989 r.) Carlos Menem, wspierany przez Waszyngton, wznowił

dialog argentyńsko-brytyjski. Zniósł istniejące od czasów wojny o Falklandy-Malwiny re-

XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990) 499

strykcje w stosunkach finansowych i handlowych z Wielką Brytanią (l VIII 1989 r., gdy Londyn

zniósł je w VII 1985 r.). W Madrycie rozpoczęły się rozmowy argentyńsko-brytyjskie (18-19 X

1989 r.) na temat likwidacji skutków wojny z 1982 r. Obie strony uzgodniły: wznowienie stosunków

na szczeblu konsulatów generalnych w stolicach obu państw; wznowienie komunikacji lotniczej i

morskiej miedzy obu krajami; zniesienie wszelkich praktyk restrykcyjnych wprowadzonych od

1982 r.; rezygnacje państw i obywateli z odszkodowań wojennych; wymianę poglądów i propozycji

na temat budowy zaufania; wymianę poglądów na temat kontaktów między archipelagiem a

kontynentem; wznowienie normalnej wymiany kulturalnej, naukowej i sportowej. Ustępstwa

Argentyny były związane z faktem, że przeżywała ona ciężki kryzys gospodarczy i liczyła, że

Londyn -jak głosił wspólny komunikat - „pomoże ustanowić więzy współdziałania między

Argentyną i EWG". Statki argentyńskie mogły teraz swobodnie wpływać na wody „strefy wy-

łączności" wokół archipelagu. W ten sposób rozpoczął się proces normalizacji stosunków argen-

tyńsko-brytyjskich, który sprzyjał międzynarodowej aktywności Argentyny.

Co się tyczy Brazylii, to mimo szybkiego rozwoju przemysłowego od 1986 r. zaczęła ona

przeżywać gwałtowny wybuch inflacji oraz napięcia w stosunkach handlowych z USA -

głównym partnerem handlowym, z którym od 1983 r. miała ona nadwyżkę w bilansie obrotów.

Oba państwa wzajemnie oskarżały się o protekcjonizm, w związku z czym Reagan stwierdził:

„Wiele naszych problemów z Brazylią jest podobnych do problemów, jakie mamy z uprzemysło-

wionymi krajami Europy i Japonią". Potwierdzeniem tych słów było wprowadzenie przez prezy-

denta Jose Sarneya śmiałych reform wewnętrznych oraz wielu samodzielnych kroków na scenie

latynoamerykańskiej i poza nią. Po wznowieniu stosunków z Hawaną doszło szybko do urucho-

mienia satelitarnej łączności telefonicznej z Kubą (22 I 1987 r.). Sarney odegrał motoryczną

rolę w porozumieniach z Argentyną w sprawie tworzenia wspólnego rynku latynoamery-

kańskiego. Oba państwa podpisały m.in. umowę o współpracy w dziedzinie cywilnej techniki

jądrowej (1986 r.). Rządowi Sarneya udało się jako pierwszemu (po nim przyszła kolej na rządy

Filipin i Polski) porozumieć się z wierzycielami z „Klubu Paryskiego" (211 1987 r.) w sprawie

częściowego oddłużenia w zamian za zobowiązanie się do spłacania bieżących odsetek i rat.

Porozumienie to otwierało Brazylii drogę do rozmów na temat wieloletniego refinansowania

olbrzymich długów z bankami wierzycielskimi. Po trudnych negocjacjach Brazylia zawarła z

nimi porozumienie (IX 1988 r.), na mocy którego uzyskała poważną redukcję długów (8,3 mld

dolarów w 1988 i 1989 r.) oraz nowe kredyty (5,2 mld dolarów). W trakcie tych dyskusji Brazylia

zawarła z Argentyną tajne porozumienie w sprawie skoordynowania zdecydowanych

posunięć w dziedzinie zadłużenia. W przeddzień rocznicy ogłoszenia moratorium brazylijskiego

(II1987 r.) Argentyna miała ogłosić analogiczne moratorium, a Brazylia zrezygnować z usług

nowojorskiego Komitetu Doradczego, aby pertraktować z bankami pojedynczo. Choć do realizacji

tego porozumienia nie doszło (ze względu na zmianę brazylijskiego ministra finansów), to jednak

więź i współpraca dwóch największych dłużników Ameryki Łacińskiej wzmacniały ich pozycję

wobec wierzycieli.

Brazylia doceniała międzynarodowe konsekwencje „pierestrojki" w ZSRR. Sarney i Gor-

baczow podpisali w Moskwie (19 X 1988 r.) 14-punktową „deklarację zasad współdziałania w

imię pokoju i współpracy międzynarodowej". Stwierdzili w niej, że dla całej cywilizacji

ludzkiej ważne jest „pokojowe i harmonijne współistnienie, utworzenie bardziej sprawiedliwego i

demokratycznego ładu politycznego oraz gospodarczego" (p. 3), a zatem i „niezbędność skrócenia

zwiększającego się dystansu między państwami rozwiniętymi a rozwijającymi się" (p. 10). Obie

strony podkreśliły znaczenie utworzenia zaakceptowanej przez odpowiednią rezolucję Zgroma-

dzenia Ogólnego NZ strefy pokoju i współpracy na Południowym Atlantyku (p. 5).

500

Skuteczność realizacji zwiększonych zobowiązań międzynarodowych Brazylii hamowały

jednak trudności wewnętrzne (2500% inflacji w 1990 r., dramatyczny spadek płac, bieguny nędzy i

bogactwa, hipertrofia urbanistyczna) oraz ponowne zaleganie z odsetkami od długów za-

granicznych. Pierwszy od ćwierćwiecza wybrany bezpośrednio prezydent Fernando Collor dc

Mello, który po populistycznej kampanii wygrał wybory i objął urząd (15 III 1990 r.), choć

dobrze przyjmowany za granicą, nie był w stanie przyciągnąć ani nowych kredytów, ani inwestycji

zagranicznych. Starał się łączyć wolnorynkowe mechanizmy dławienia inflacji i interwencjonizm

państwowy.

Meksyk, drugi z kolei na liście dłużników latynoamerykańskich, wzywał do zmniejszania

płatności z tego tytułu. Prezydent Carlos Salinas de Gortari (wybrany w 1988 r.) głosił, że

„interesy Meksyku mają pierwszeństwo przed interesami wierzycieli", prowadził jednak politykę

zaciskania pasa i negocjował z wierzycielami. Pod ich wpływem wprowadził w Meksyku „pakt

na rzecz gospodarczej stabilizacji i wzrostu" (II1989 r.), który poprzez ograniczanie płac i cen

zmierzał do zmniejszenia inflacji, wywoływał jednak zaburzenia społeczne i przyczyniał się do

wzrostu znaczenia sił lewicowych. Niepokoiło to głównego wierzyciela z drugiej strony Rio

Grandę; Meksyk jako pierwszy podpisał w Waszyngtonie (23 VII 1989 r.) porozumienie-z

komitetem blisko 500 wierzycielskich banków handlowych w sprawie redukcji swego zadłużenia o

35% oraz nowych kredytów pomocniczych. Meksyk zahamował rozwój inflacji oraz zaczął

prowadzić politykę modernizacji, zwanej „salinastrojką". W jej ramach podjęto prywatyzację i

wprowadzono ułatwienia dla inwestycji kapitału zagranicznego. Meksyk wszedł do GATT, aby

obniżyć stawki celne. Następnie komitet 15 banków w imieniu ponad 400_banków handlowych

zawarł porozumienie z Meksykiem (1011990 r.) w sprawie restrukturyzacji jego długów (około

48 mld dolarów). Był to jeden z potężnych argumentów za amerykańsko-meksykańskimi

negocjacjami w sprawie tworzenia wielkiej strefy gospodarczej w Ameryce Północnej.

Wenezuela, czwarty z kolei dłużnik, odgrywała dużą rolę w Ameryce Środkowej. Chociaż

stała się wielkim eksporterem ropy, dźwigała ciężar zadłużenia, była więc solidarna z

innymi dłużnikami regionu. Od początku zaangażowana w tworzenie Paktu Andyjskiego, była

też współodpowiedzialna za niepowodzenie jego utopijnych idei integracjonistycznych, w tym

zwłaszcza za lansowanie integracji przemysłowej i lekceważenie rolnictwa. Wraz z innymi

członkami Paktu Andyjskiego Wenezuela zgodziła się na spotkaniu w Quito (1987 r.) z kry-

tyczną oceną dotychczasowych wysiłków integracyjnych. Zapewne pod wpływem szerszych

dyskusji latynoamerykańskich i przykładu EWG postanowiono wówczas podejść do zagadnienia

integracji w sposób bardziej pragmatyczny. Ministrowie spraw zagranicznych „piątki" an-dyjskiej

(Wenezuela, Kolumbia, Boliwia, Peru, Ekwador) na spotkaniu w siedzibie Paktu w Limie (V

1989 r.) wyrazili zamiar wyposażenia go w instrumenty pozwalające rzeczywiście stworzyć

andyjską wspólnotę gospodarczą. Plan zatwierdził prezydencki „szczyt" 20-lecia Paktu Andyjskiego

w Cartagenie (25-26 V 1989 r.). Porozumienie stało się -jak to określił jego koordynator - „projektem

politycznym, który musi zorganizować się, aby stać się rzeczywistością".

Koncentrowanie uwagi mocarstw latynoamerykańskich i państw mniejszych regionu na

sprawach gospodarczych i na idei integracji miało znaczenie dla polepszania ich stosunków z

Kubą. W latach osiemdziesiątych stosunki dyplomatyczne z nią wznowiły Brazylia, Urugwaj i

Boliwia. Tylko Gwatemala i Salwador (ze względu na istnienie partyzantki) oraz Republika

Dominikańska i Kostaryka (pod presją Waszyngtonu) nie utrzymywały stosunków z Hawaną, lecz i

one zaczęły przewartościowywać stopniowo politykę wobec państwa Fidela Castro. W 1988

r. uczestniczył on w uroczystościach zaprzysiężenia prezydentów Ekwadoru i Meksyku.

501

XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990)

Przywódcy państw latynoamerykańskich dochodzili do wniosku, że bez udziału Kuby nie można

poważnie dyskutować spraw integracji, autonomii, zadłużenia i rozwoju regionu. Okazja po temu

pojawiła się w czasie uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta Wenezueli, a zarazem przy-

jaciela Fidela Castro, Carlosa Andresa Pereza. Mimo zamrożenia od 1976 r. stosunków dyplo-

matycznych, Castro został zaproszony na uroczystości i wziął w nich udział. Niebawem stosunki

dyplomatyczne zostały wznowione.

4. Przewartościowanie w stosunkach między obu częściami Ameryki

Kolejne „plany dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów", jakie wielokrotnie proklamował

Waszyngton, nie przynosiły zapowiadanych korzyści. Mimo przesuwania akcentów ze spraw

ideologicznych i wojskowych na ekonomiczne i społeczne były one odbierane jako instrumenty

egoistycznej strategii „sąsiada z Północy". Pod hasłem przeciwstawiania się infiltracji komunizmu

administracja Reagana broniła dyktatorskich reżimów, wywierała presję na wiele rządów i

tworzyła osłonę dla wdrażania mechanizmów „dzikiego kapitalizmu" przez korporacje związane z

kapitałem północnoamerykańskich. Polityka ta, zwana „unilateralizmem północnym", wywoływała

sprzeciwy i zbiorowe przeciwdziałania. Do dialogu dochodziło jednak tylko w spra-waLh, w

których Waszyngton był bezpośrednio zainteresowany.

Jedną z nich był przemyt narkotyków. Współpraca obu Ameryk na tym polu rozpoczęła się

w latach siedemdziesiątych, w następnej dekadzie uległa jednak zakłóceniu. Waszyngton zarzucał

poszczególnym państwom latynoamerykańskim, że nie ograniczają produkcji i handlu

narkotykami, a ich rządy ulegają presji narkotykowych gangów. Z kolei państwa te dowodziły, że

USA nie potrafią ograniczyć u siebie rynku narkotyków, co zachęca do ich przemytu. Jest też

faktem, że uprawa koki ma kilkusetletnią tradycję i dla biednej ludności wiejskiej (zwłaszcza

Peru, Boliwii i Kolumbii) stanowi istotne źródło utrzymania. Państwa te nie mają środków, aby

zapewnić chłopom inne podstawy egzystencji.

Po dłuższych dyskusjach między Waszyngtonem a stolicami krajów produkujących narkotyki

doszło do prób koordynacji działań. Z jednej strony Kongres USA przyznał (1986 r.) na walkę z

narkotykami 6,4 mld dolarów, z drugiej powołana w tymże roku Międzyamerykańska Komisja

Kontroli Nadużywania Narkotyków rozpoczęła międzynarodową koordynację działań

antynarkotykowych. Bush uznał, że w okresie globalnego odprężenia międzynarodowego narkotyki

zajęły pierwsze miejsce wśród zagrożeń bezpieczeństwa narodowego USA. Zwołana przez

Komisję do meksykańskiej miejscowości Ixtapa konferencja (17-20IV1990 r.), w której uczest-

niczyli prokuratorzy generalni i ministrowie sprawiedliwości państw obu Ameryk, uznała walkę z

narkotykami za priorytetowe wspólne zadanie państw zachodniej półkuli. W uchwalonym programie

przewidziano ujednolicenie prawa narodowego i międzynarodowego, realizację szerokiego

programu wychowawczego, kontrolę wszystkich środków chemicznych oraz zapobieganie

„praniu" narkotykowych pieniędzy. Dojście do tych uzgodnień ułatwiła światowa konwencja

zwalczania narkotyków, podpisana w Wiedniu (XII 1988 r.) oraz ratyfikowana przez USA i

państwa latynoamerykańskie. Realizację przyjętego w Ixtapa programu wspierały finansowo USA,

Kanada, Międzyamerykański Bank Rozwoju i EWG. Na spotkaniu prezydentów USA,

Kolumbii, Boliwii i Peru w Cartagenie (II1990 r.) pojawił się problem roszczeń USA do

oceniania działań antynarkotykowych innych państw (na podstawie ustawy Kongresu z 1986

r.) oraz do tworzenia pod swoim kierownictwem specjalnych oddziałów międzynarodo-

502

wych do walki z narkotykami. Istotnym problemem w dialogu obu Ameryk było też niszczenie

środowiska naturalnego, a zwłaszcza tropikalnych lasów w Ameryce Łacińskiej.

Sprzeciwy i aktywny opór wobec unilateralizmu USA w połączeniu z upowszechnianiem

się tendencji integracyjnych w Ameryce Łacińskiej, a także w innych częściach świata, skłaniały

Waszyngton do poszukiwania możliwości integracji w najbliższym sąsiedztwie, a wiec z Kanadą

i Meksykiem. Kanadyjski premier Brian Mulroney już w 1985 r. zaproponował Reaganowi podjecie

rokowań na temat ustanowienia zasad swobodnego handlu miedzy obu państwami. Przemawia} za tym

fakt, że na rynek amerykański szło blisko 80% eksportu kanadyjskiego, a Kanada kupowała u sąsiada

więcej towarów niż w całej EWG. Idea strefy wolnego handlu sięgająca od Arktyki do Rio Grandę

powoli torowała sobie drogę w opinii publicznej USA i Kanady. Dopiero po trzech latach od

inicjatywy kanadyjskiej Mulroney i Reagan, bez specjalnego ceremoniału, podpisali oddzielnie

porozumienie o wolnym handlu między USA i Kanadą (2 11988 r.); pierwszy uczynił to w Ottawie,

drugi w Palm Spririgs. Porozumienie zapowiedziało zniesienie wszelkich barier celnych w okresie

10 lat od jego wejścia w życie (po ratyfikacjach) oraz znaczne zredukowanie innych barier

ograniczających handel. Premier kanadyjski starał się, aby powyższe porozumienie zostało szybko

ratyfikowane. W czasie wizyty -< w Waszyngtonie (27-28 IV 1988 r.) przekonywał Kongres USA i

przywódców większości, aby nie hamowali procedury ratyfikacyjnej. Podjął też ofensywę w sprawach

ekologicznych, dowodząc, że ponad 50% „kwaśnych deszczów" pochodzi z nadgranicznych obszarów

Stanów Zjednoczonych, zatruwając kanadyjskie rzeki, jeziora i lasy. Apelował do USA o

współdziałanie i zawarcie odpowiednich porozumień, wobec których administracja Reagana

przejawiała jednak opory. W praktyce okazało się, że większe niż w USA trudności z ratyfikacją

porozumienia występują w Kanadzie, gdzie musiały zostać rozpisane nowe wybory. Zgodnie z

przewidywaniami porozumienie weszło w życie z dniem l stycznia 1989 f. Rozpoczęło się tworzenie

największej w świecie strefy wolnego handlu.

W sprawach integracji z Meksykiem inicjatywę przejawiał Waszyngton. Tuż po zawarciu

porozumienia z Kanadą Reagan sugerował, aby Meksyk przyłączył się do wielkiej strefy wolnego

handlu. Kraj ten otwierał wprawdzie swoją gospodarkę na świat, obawiał się jednak

proponowanego przyłączenia do dwóch gigantów północnych, uzasadniając tę obawę różnicą w

poziomach rozwoju w stosunku do Kanady i USA, chociaż były już one głównym partnerem

handlowym Meksyku, a ten był czwartym partnerem USA (po Kanadzie, Japonii i RFN). Negocjacje

w sprawie zawarcia północnoamerykańskiego układu o wolnym handlu między USA i

Meksykiem rozpoczęły się we wrześniu 1990 r. Prezydent Salinas de Gortari zgodził się na nie

pod wpływem proklamowania przez Busha „inicjatywy dla Ameryk" (27 VI 1990 r.) zapowiadającej

partnerski styl dialogu z państwami Ameryki Łacińskiej. Meksyk nastawiał się na rów-, noczesne

zacieśnianie więzi z USA i z państwami latynoamerykańskimi. Zgoda Meksyku znamio- l nowała więc

nowy etap dialogu między Północą a Południem kontynentu amerykańskiego.

CZĘŚĆ CZWARTA

KSZTAŁTOWANIE NOWEGO ŁADU

MIĘDZYNARODOWEGO LAT 1990.Rozdział XXIX

MA NASTĘPSTWA WIELKIEJ TRANSFORMACJI W EUROPIE

1. Rozpad bloku wschodniego

Wielkie przemiany systemowe w państwach Europy Środkowej i Wschodniej stały się

nieuchronnie impulsem dla przewartościowań sensu istnienia i roli dotychczasowych struktur

bloku wschodniego. Na plan pierwszy wysuwały się dyskusje na temat Układu Warszawskiego,

głównego instrumentu sankcjonowania politycznej i wojskowej hegemonii ZSRR w tym bloku.

Państwa nowych demokracji uważały, że dotychczasowa formuła Układu Warszawskiego przeżyła

się. Pod ich naciskiem Moskwa zgodziła się na powołanie pełnomocników do spraw przemian w

funkcjonowaniu Układu. W drugim półroczu 1990 r. odbyli oni trzy posiedzenia.

504

Pełnomocnicy uzgodnili likwidacje większości wojskowych i politycznych organów Układu War-

szawskiego, pozostawiając jedynie organy konsultacyjne.

Zmiany te miały być zatwierdzone przez Doradczy Komitet Polityczny i wejs'ć w życie w

pierwszym półroczu 1991 r. W praktyce przygotowania do likwidacji Układu Warszawskiego

przeciągały się, ponieważ Związek Radziecki pod różnymi pretekstami odwlekał zgodę na zwołanie

Doradczego Komitetu Politycznego. Tymczasem z Układu Warszawskiego odeszła NRD (24IX

1990 r.), która m.in. w ten sposób przygotowywała się do wejścia w skład RFN. Moskwę niepokoiła

rozlegająca się w pozostałych stolicach retoryka na rzecz wstępowania do NATO. Ostatecznie

struktury wojskowe Układu Warszawskiego przestały istnieć z dniem l kwietnia

1991 r. i to z inicjatywy Moskwy, która poprzez „ucieczkę do przodu" chciała uniknąć indywi-

dualnego występowania państw z Układu. Zamiar przekształcenia go w instytucję polityczno-

konsultacyjną nie powiódł się, ponieważ zakres wspólnych interesów okazał się znikomy, a kon-

sultacje (głównie między Czechosłowacją, Polską i Węgrami) zaczęto odbywać na innych

zasadach.

Na podstawie budapeszteńskich uzgodnień ministrów spraw zagranicznych i obrony (z 25II

1990 r., kiedy to zdecydowano o likwidacji struktur wojskowych), doszło w Pradze l lipca do"

rozwiązania Układu Warszawskiego. Podpisany tam protokół mówił o utracie mocy przez

układ o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej (z 14 V 1955 r.) oraz przedłużający jego

trwanie protokół (z IV 1985 r.). Dokument podlegał ratyfikacji przez parlamenty państw sygna-

tariuszy. Byli nimi prezydenci Polski, Czechosłowacji, Bułgarii i Rumunii - Lech Wałęsa, Vac-lav

Havel, Żeliu Żelew, łon Iliescu, premier Węgier Jozsef Antall oraz wiceprezydent ZSRR

Giennadij Janajew. Podpisali oni również wspólny komunikat mówiący o potrzebie tworzenia

nowego kształtu stosunków europejskich na zasadach sformułowanych w Akcie Końcowym

KBWE i w Paryskiej Karcie Nowej Europy.

Ratyfikacji protokołu praskiego przez państwa sygnatariuszy dokonano bardzo szybko.

W ten sposób Układ Warszawski odszedł w przeszłość. Powstała po nim próżnia w Europie

Środkowej zaczęła powoli i nie bez oporów wypełniać się siecią układów dwustronnych i poro-

zumień o współpracy wojskowej). Był to czas, kiedy jednostki Armii Radzieckiej opuściły już

Czechosłowację (27 VI1991 r.) i Węgry (19 VI1991 r.); rozpoczynały się przygotowania do ich

odejścia z Polski, jak również Litwy, Łotwy i Estonii.

Załamywała się również RWPG, będąca drugim filarem bloku wschodniego. W 1990 r.

zaczęto opracowywać projekt statutu nowej organizacji, która mogłaby ją zastąpić. Po tych przy-

gotowaniach Komitet Wykonawczy RWPG na posiedzeniu w Moskwie (4—5 11991 r.) wysunął

hasło integracji na zasadzie równego partnerstwa. Przyjął też plan przekształcenia RWPG w

dostosowaną do praw rynku Międzynarodową Organizację Współpracy Gospodarczej, nie

mającą uprawnień decyzyjnych i koncentrującą się na działalności konsultacyjno-doradćzej. W

jej skład weszłoby 9 dotychczasowych członków RWPG oraz Jugosławia i RFN jako spadkobierca

NRD. Nowa organizacja miałaby ułatwiać integrację krajów członkowskich z gospodarką

zachodnią.

[Rozpad RWPG przyspieszyło gwałtowne załamanie się od początku 1991 r. wymiany

handlowej między ZSRR a krajami Europy Środkowej, co pogłębiło w nich recesję i zwiększyło

bezrobocie. Do brutalnego zerwania więzi ekonomicznych prowadziła ponadto rezygnacja (l I

1991 r.) z transakcji w rublach transferowych, gdyż żadnego z państw nie było stać na

gotówkowe rozliczenia w dolarach. Gwałtowny spadek wymiany okazał się w poszczególnych

krajach katastrofalny dla wielu gałęzi przemysłów, które były uzależnione od rynków sąsiadów.

Towary zachodnie zaczęły zalewać niedostatecznie zabezpieczone rynki krajów Europy Środko-

505

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

wej. Koncepcja nowej organizacji gospodarczej, niezależnie od przyświecających Moskwie

motywów politycznych, zmierzała do zapobiegania wielkiej nierównowadze wymiany w obu

kierunkach. RWPG nie nadawała się do tego celu.)

W pół roku po obradach moskiewskich przedstawiciele rządów 9 państw członkowskich

RWPG (tzn. 6 państw Układu Warszawskiego oraz Wietnamu, Kuby i Mongolii) podpisali w

Budapeszcie protokół kładący kres jej istnieniu (28 VI 1991 r.). Protokół przewidywał

ostateczne rozwiązanie RWPG w 90 dni po podpisaniu dokumentu. W tym czasie komisja likwi-

dacyjna miała zająć się sprawami dotychczasowego majątku organizacji. Przy okazji ostatniego

posiedzenia Komitetu Wykonawczego niektórzy członkowie wspominali o kontynuacji współpracy

w ramach organizacji konsultacyjnej. Nie było jednak zgodności co do jej utworzenia. Tym

samym RWPG zmarła bezpotomnie. Wymownym świadectwem nierówności stosunków

wewnątrz tej organizacji był spór wokół gmachu RWPG w Moskwie, wybudowanego przez

wszystkich członków, ale zatrzymanego jednostronnie przez władze ZSRR, a potem Rosji, bez

jakiegokolwiek odszkodowania dla pozostałych udziałowców.

2. OdZSRRdoWNP

f Rozpad bloku wschodniego nie byłby możliwy bez przemian wewnętrznych w imperium

radzieckim. „Pierestrojka" wyzwoliła proces samodestrukcji systemu „realnego socjalizmu" i

ujawniła bezpodstawność propagandowej tezy o istnieniu „narodu radzieckiego". Ta koncepcja

zapisana w konstytucji ZSRR (z 7 X 1977 r.) i lansowana na kolejnych zjazdach partyjnych jako

„nowa wspólnota historyczna", miała być „przejawem dojrzałości socjalizmu w dziedzinie

stosunków narodowościowych". W istocie rzeczy nabrzmiewały w tym okresie nie rozwiązane

problemy narodów i narodowości imperium, stając się pierwszą przesłanką rozsadzania ZSRR od

wewnątrz. Dynamika tych sprzeczności ujawniła się w 1989 r., kiedy Gorbaczow zaczął mówić o

błędach i deformacjach w polityce narodowościowej, postulując rozszerzenie praw republik oraz

zagwarantowanie faktycznego równouprawnienia narodów i narodowości. Centralną kwestią tego

procesu było ustawowe przywracanie statusu języka państwowego narodowym językom

poszczególnych republik (prócz Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, które status taki określiły w swoich

konstytucjach z 1978 r.). Odpowiednie ustawy przyjęły: Estonia (7 XII 1988 r.), Litwa (2511989

r.), Łotwa (5 V 1989 r.), Ukraina (28 X 1989 r.) i Białoruś (2611990 r.). W ślad za nimi inne

republiki regulowały status języka narodowego poprzez ustawy lub dekrety. Akty tego rodzaju

zakazywały dyskryminacji obywateli z powodu języka, dopuszczały funkcjonowanie języków

miejscowych w lokalnych organach władzy i zapowiadały ochronę języków przez państwo.

Jedynie republiki bałtyckie wyraźnie akcentowały jednojęzyczność, za czym poszły następnie

ustawy o mniejszościach narodowych. Uogólnieniem unormowań republikańskich było uchwalenie

przez Radę Najwyższą ZSRR (24 IV 1990 r.) ustawy o językach narodowych. Ich rangę

podnosiły wszystkie te regulacje, sprzyjając odradzaniu się i ekspansji świadomości narodowej w

poszczególnych częściach ZSRR.

Drugą przesłankę podważania imperialnej istoty ZSRR tworzyły postulaty i deklaracje

suwerenności poszczególnych republik. Najwyraźniej proces ten zaznaczył się w republikach

bałtyckich, których suwerenność została brutalnie przekreślona w latach 1939-1940. Rada Naj-

wyższa Estońskiej SRR już 25 czerwca 1988 r. postanowiła przywrócić historyczną flagę narodową

o niebiesko-czarno-białych barwach; wkrótce potem ogłosiła deklarację o suwerenności

Estońskiej SRR (16 XI1988 r.). Następnie Rada Najwyższa Litewskiej SRR uchwaliła deklara-

506

cje o suwerenności państwowej Litwy (18 V 1989 r.), podkreślając, iż „suwerenne państwo litewskie

zostało przemocą i bezprawnie przyłączone do Związku Radzieckiego, tracąc tym samym

samodzielność polityczną, ekonomiczną i kulturalną". Do konstytucji Litwy wprowadzono w toku

zmian zastrzeżenie, że akty prawne władz ZSRR mogą obowiązywać tylko po ich zatwierdzeniu

przez Rade Najwyższą Republiki Litewskiej. Analogiczne zastrzeżenie znalazło się w uchwalonej

przez Rade Najwyższą Łotewskiej SRR (28 VII 1989 r.) deklaracji o suwerenności państwowej

Łotwy. Proklamowano w niej dążenie do „odrodzenia rzeczywistej suwerenności państwowej re-

publiki" oraz gotowość zapewnienia rozkwitu „zarówno narodowi łotewskiemu, jak i wszystkim

grupom narodowościowym i etnicznym zamieszkującym terytorium Łotwy". W ślad za deklaracjami

republik bałtyckich o suwerenności państwowej podobne deklaracje uchwaliły Rosja (12 VI 1990

r.), Ukraina (16 VI1990 r.) i Białoruś (27 VII 1990 r.), a także Mołdawia (23 VII 1990 r.).

Trzecią przesłankę likwidacji państwowości ZSRR tworzyły proklamacje niepodległości

poszczególnych republik. W kolejności uczyniły to rady najwyższe Litwy (11 III 1990 r.), Estonii

(30 III 1990 r.) i Łotwy (4 V 1990 r.). Gorbaczow potępił owe decyzje jako bezprawne i nieważne.

Wkrótce potem suwerenność państwową proklamowały jednak wspomniane już republiki

słowiańskie i mołdawska, a także Uzbekistan (20 VI 1990 r.), Turkmenistan (22 .VIII 1990 r.),

Tadżykistan (25 VIII 1990 r.), Azerbejdżan (23 IX 1990 r.), Kazachstan (25 X 1990 r.) i Kirgistan

(12 XII 1990 r.). Armenia nazwała wprost swój dokument deklaracją o niepodległości (23 VIII 1990

r.). Gruzja dochodziła do formuły pełnej niepodległości (9 IV 1990 r.) poprzez wypowiedzenie

umowy o utworzeniu ZSRR (9 III 1990 r.) i dokonanie zmiany nazwy państwa na Republikę

Gruzji (14 XI 1990 r.).^]

Centrum moskiewskie, które Jelcyn ostro skrytykował na I Zjeździe Deputowanych Ludowych

Federacji Rosyjskiej (24 V 1990 r.), było ocenione krytycznie nie tylko z pozycji Rosji, lecz i

pozostałych republik. W zamiarze złagodzenia owych krytyk i zachowania całości imperium

prezydent Gorbaczow wypowiedział się na moskiewskiej konferencji partyjnej^za

umocnieniem suwerenności republik związkowych (19 VI1990 r.). Tego rodzaju „ucieczka do

przodu" nie zmniejszyła w poszczególnych republikach ani dążeń niepodległościowych ani chęci

ułożenia stosunków między nimi na zasadach prawa międzynarodowego.

W tych warunkach Gorbaczow zaproponował na IV Zjeździe Deputowanych Ludowych

(24 XII 1990 r.) zorganizowanie referendum na temat odnowienia państwowości federacyjnej i

równoprawności suwerennych republik. Mimo ożywionej propagandy i nacisków Moskwy aż 6

republik nie zorganizowało 17 marca 1991 r. referendum na wzór związkowy. Litwa, Łotwa i

Estonia przeprowadziły w różnych terminach własne referendum za niepodległością. Gruzja

uczyniła przedmiotem głosowania nawiązanie do niepodległości z lat 1918-1921. Armenia

głosowała znacznie później (21IX 1991 r.) za wystąpieniem ze związku. Mołdawia w ogóle nie

wzięła udziału w referendum ogólnozwiązkowym. W pozostałych republikach wyniki referendum

mówiły o poparciu dla utrzymania i modernizacji państwa związkowego.

(^Osłabienie roli centrum i nasilanie się tendencji niepodległościowych było tłem podjętego w

Moskwie antygorbaczowowskiego puczu o konserwatywnym charakterze (19-21 VIII 1991 r.).

Załamawszy się, pucz nie tylko przeszkodził wejściu w życie przygotowanego na fali referendum

nowego układu związkowego (opublikowanego 16 VIII 1991 r.), lecz i osłabił centrum oraz

wywołał falę nowych deklaracji niepodległości poszczególnych republik. Ogłosiły je: Ukraina

(24 VIII 1990 r.), Białoruś (25 VIII 1990 r.), Mołdawia (27 VIII 1990 r.), Uzbekistan (31 VIII 1990

r.), Kirgistan (31 VIII 1990 r.), Tadżykistan (9IX 1990 r.), Armenia (23IX 1990 r.), Azerbejdżan (18

X 1990 r.), Turkmenistan (27 X 1990 r.), Kazachstan (16 XII 1990 r.). Deklaracji niepodległości nie

ogłosiła jedynie Rosja, która de facto usamodzielniła się w dniach puczu.

507

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Jelcyn, który odegrał kluczową rolę w jego udaremnieniu, rozpoczął destrukcję struktur centrum

związkowego i zaczął głosić idee związku pełnoprawnych państw.

Pod wpływem wydarzeń poglądy zmieniał także Gorbaczow. Wraz z przywódcami 10

republik związkowych przygotował wspólne oświadczenie na temat utworzenia związku na

zasadach konfederacji. Przedstawione jako oświadczenie „11" rm Nadzwyczajnym Zjeździe

Deputowanych Ludowych ZSRR (2-5 IX 1991 r.) zostało ono poparte przez deputowanych,

którzy opowiedzieli się także za przyspieszeniem odpowiedniego układu, zawarciem umów gos-

podarczo-finansowych, układu o zasadach bezpieczeństwa zbiorowego, porozumienia o nieroz-

powszechnianiu broni jądrowej oraz ustawy o nowych organach władzy i administracji państwowej

w okresie przejściowym. Uznali również niezależność tych republik, które już wcześniej

zapowiedziały, iż nie mają zamiaru przystępować do nowego związku. Nowo utworzona Rada

Państw ZSRR pierwszym swym aktem uznała niepodległość Litwy, Łotwy i Estonii (6 IX

1991 r.), które 11 dni później zostały członkami ONZ.

Proces tworzenia Związku Suwerennych Państw okazał się jednak niezwykle trudny i za-

kończył się niepowodzeniem. Co prawda, zawarto układ o Wspólnocie Gospodarczej, który zakładał

budowę wspólnego rynku i prowadzenie uzgodnionej polityki gospodarczej. Na początku (18 X

1991 r.) podpisało go 8 republik: Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosja, Tadżykistan,

Turkmenistan i Uzbekistan. Ukraina i Mołdawia podpisały go nieco później (6 XI1991 r.).

Azerbejdżan i Gruzja odmówiły podpisu. Następnie z inicjatywy Gorbaczowa doszło w Nowo--

Ogariewie pod Moskwą (14 XI1991 r.) do spotkania przywódców 7 republik (Rosji, Białorusi,

"Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Ukrainy), którzy wypowiedzieli się za

podpisaniem nowego układu związkowego do końca roku. Wewnątrz poszczególnych republik

narastały jednak opory. Na dzień podpisania układu (25 XI) nie stawiła się do Moskwy Ukraina,

która organizowała referendum za niepodległością (l XII 1991 r.). Rada Państwa postanowiła

więc przekazać projekt układu do rozpatrzenia przez Radę Najwyższą ZSRR i rady 7 republik. W

tej sytuacji inicjatywę przejął Jelcyn. Wraz z przywódcami pozostałych republik sło-

wiańskich - prezydentem Ukrainy Leonidem Krawczukiem i przewodniczącym Rady Najwyższej

Białorusi Stanisławem Szuszkiewiczem - podpisał on w Puszczy Białowieskiej pod Brześciem

umowę o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) i zakończeniu istnienia ZSRR (8

XII 1991 r.). Umowa oznaczała wystąpienie przeciwko całej władzy ZSRR z Gorba-czowem na

czele, co Jelcyn uzasadniał kryzysem dotychczasowej państwowości. Umowa zachęcała do

występowania z ZSRR pozostałe republiki, otwierając im zarazem drogę do WNP. W jej ramach

Rosja zaczęła odgrywać ważną rolę w rozwiązywaniu konfliktów między Gruzją i Abha-zją oraz

Armenią i Azerbejdżanem.

Dokonywał Hę ostatni akt demontażu imperium radzieckiego. Finał nastąpił 21 grudnia

1991 r. w Ałma-Acie. Przywódcy 11 republik podpisali tam protokół do porozumienia

białowieskiego o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw. Oprócz republik założycielskich,

protokół podpisali przywódcy Azerbejdżanu, Armenii, Kazachstanu, Kirgistanu, Mołdawii, Tad-

żykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu. W oddzielnej deklaracji szefowie 11 państw stwierdzali, że

Wspólnota „nie stanowi państwa, ani formacji ponadpaństwowej". Wyrażali też wolę zachowania

zjednoczonego dowództwa siłami wojskowo-strategicznymi, jedną kontrolę nad bronią jądrową,

rozwijanie wspólnego obszaru gospodarczego oraz „wypełnianie zobowiązań

międzynarodowych wynikających z umów i porozumień byłego Związku SRR". Ponadto przy

okazji powyższych uzgodnień cztery republiki posiadające broń jądrową: Białoruś, Rosja, Ukraina i

Kazachstan zawarły specjalne porozumienie, głoszące iż Zjednoczone Strategiczne Siły Zbrojne

miały zapewniać „bezpieczeństwo zbiorowe wszystkim uczestnikom Wspólnoty Nie-

508

podległych Państw", którzy zobowiązali się nie rozpowszechniać broni jądrowej, prowadzić wspólną

polityk? w kwestiach jądrowych, w tym likwidację broni jądrowej na terytoriach Białorusi i

Ukrainy. Do tego czasu, decyzje o przemieszczaniu tej broni miał podejmować prezydent Rosji w

porozumieniu z szefami pozostałych państw jądrowych.

Chociaż Gorbaczow głosił, iż likwidacja Związku Radzieckiego może dokonać się jedynie

poprzez decyzje Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR lub w drodze referendum, to parla-

menty Białorusi i Ukrainy ratyfikowały porozumienie białowieskie już 10 grudnia; Rada Naj-

wyższa Rosji dokonała tego aktu dwa dni później. Również inne republiki dokonały ratyfikacji

porozumienia z Ałma-Aty. Na spotkaniu szefów państw-czlonków WNP w Mińsku (30 XII

1991 r.) ogłoszono ostatecznie likwidację ZSRR i obwieszczono rozpoczęcie funkcjonowania

WNP. Pięć dni wcześniej prezydent Gorbaczow przekazał dekretem prezydentowi Jelcyno-wi

funkcje najwyższego głównodowodzącego siłami zbrojnymi i kody do użycia broni jądrowej oraz

pożegnał się ze społeczeństwem jako prezydent.

Porozumienia założycielskie WNP miały charakter bardzo ogólny i daleki od precyzji, kon-

trastując wyraźnie z innymi porozumieniami międzypaństwowymi, które instytucjohalizowały

integracje międzynarodową. Wyraźny był zwłaszcza brak wspólnych organów koordynacyjnych

WNP i zarysu współdziałania. Wiodącym motywem była tendencja ostatecznej likwidacji ZSRR i

odsunięcia jego władz centralnych. Pozytywne przedsięwzięcia podporządkowano zasadom

dobrej wiary i przyszłym uregulowaniom, co z założenia zawierało wiele niepewności i znaków

zapytania.

Już na pierwszym roboczym „szczycie" szefów państw , jedenastki" w Moskwie (301

1992 r.) zarysowały się różnice zdań w sprawach organów koordynacyjnych WNP oraz

sojuszu obronnego. Zgodzono się jedynie powołać Radę Szefów Państw i Radę Szefów Rządów.

Ukraina, Mołdawia i Azerbejdżan sprzeciwiły się tworzeniu innych wspólnych siLzbroj-nych

oprócz jednego dowództwa sił strategicznych wymienionego w porozumieniach pisanych.

Zarysowała się możliwość podziału sił morskich byłego ZSRR między Rosję, Ukrainę i Azerbejdżan.

Na następnym „szczycie" przywódców WNP w Mińsku (14 II1992 r.) rozbieżności w

sprawach wojskowych okazały się jeszcze większe. Wobec sprzeciwów w stosunku do idei

tworzenia wspólnych sił zbrojnych zgodzono się, aby najpierw tworzyć armie narodowe, a na-

stępnie zmierzać do ich integracji. Ujawnił się też spór w sprawie podziału Floty Czarnomorskiej.

Uzgodniono natomiast porozumienie o statusie sił strategicznych i zasadach ich funkcjonowania,

utworzenie Konferencji Ministrów Obrony Wspólnoty, przyspieszenie prac nad ratyfikacją

układu w sprawie broni konwencjonalnych i układu START, jak również swobodny przepływ

towarów i przyszłe określenie rozliczeń gospodarczych (jeśli zostałyby wprowadzone waluty

narodowe).

Na następnych „szczytach" WNP najwięcej sporów wywoływały ciągle sprawy wojskowe i

gospodarcze (zwłaszcza kwestia solidarnej odpowiedzialności za długi byłego ZSRR). Od wiosny

1992 r. Rosję i Ukrainę różniła także kwestia przyszłości Krymu, a także aspiracje Kijowa do

zawiadywania siłami strategicznymi tak długo, jak długo broń jądrowa będzie pozostawać na

terytorium Ukrainy. Podział Floty Czarnomorskiej między Rosję i Ukrainę został uzgodniony (26

VI1992 r.), ale jego realizacja wywoływała coraz to nowe rozbieżności. Między członkami WNP

narastały trudności we wzajemnych płatnościach; spadała produkcja przemysłowa oraz narastały

inflacja i bezrobocie. Ukraina zaczęła boleśnie odczuwać zahamowania dostaw rosyjskiej ropy

naftowej.

Narastające trudności sprawiły, że porządek dzienny kolejnych spotkań szefów państw człon-

kowskich WNP stawał się coraz obszerniejszy, a najkłopotliwsze rozstrzygnięcia odkładano na

509

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

później. Tak np. z ponad 30 punktów zaproponowanych na piątym „szczycie" w Taszkiencie

(15-16 V 1992 r.) rozpatrzono zaledwie 15. Odwlekano m.in. sprawę statutu WNP. Dopiero w

trakcie szóstego „szczytu" w Moskwie (6 VII 1992 r.) podpisano porozumienie w sprawie

wspólnego systemu ostrzegania jądrowego oraz obrony przeciwrakietowej, postanowiono powołać

wspólne siły pokojowe i komisje do spraw podziału dóbr po ZSRR. „Szczyt" w Biszkeku (9 X

199.2 r.) uzgodnił wprawdzie przybliżanie do siebie ustawodawstw gospodarczych, ale koncepcję

strefy rublowej zaakceptowało tylko sześć republik (Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kir-gizja,

Rosja i Uzbekistan), które zresztą zdołały ustalić jedynie zasady wspólnej polityki finanso-wo-

kredytowej.

/'W toku dyskusji o statucie WNP ujawniły się dwie tendencje: reprezentowana przez Ka-

zabhstan tendencja zmierzająca do przekształcenia WNP w dobrze zinstytucjonalizowaną konfe-

derację oraz tendencja Ukrainy, która traktowała WNP jako instrument „pokojowego demontażu

ZSRR" i przywiązywała główną wagę do porozumień bilateralnych. Dlatego m.in. Ukraina,

Mołdawia, Turkmenia i Uzbekistan odmówiły udziału w pracach petersburskiego Zgromadzenia

Parlamentarnego WNP. W pierwszą rocznicę powołania WNP w ogóle nie udało się zwołać

„szczytu"; kiedy po rółctł zdołano zebrać go w Mińsku (2211993 r.), Ukraina, Mołdawia i Turk-

menia odmówiły podpisania statutu WNP. W wyniku tego podpisały dokument o charakterze

memorandum, gdy pozostała siódemka przyjęła dos'ć elastyczny statut, który podlegał ratyfikacji.

W ślad za tym szefowie rządów prawie wszystkich republik byłego ZSRR - łącznie z Gruzją i

Azerbejdżanem (formalnie pozostającymi poza WNP), a nawet Litwą - pod wpływem trudności

paliwowych podpisali w „stolicy" tiumeńskiej nafty, Surgucie, porozumienie o utworzeniu

Międzynarodowej Rady do Spraw Nafty i Gazu oraz statut nowej organizacji (2 III 1993 r.).

Warto zauważyć, że w miarę zaostrzenia się w Rosji od wiosny 1993 r. stosunków między

parlamentem a prezydentem członkowie WNP coraz wyraźniej wspierali Jelcyna. Nad-

zwyczajny „szczyt" WNP w Mińsku (16IV 1993 r.) poparł jelcynowską orientację na rozwijanie

współpracy państw byłego ZSRR, co wywarło wpływ na zaufanie społeczne wyrażone mu w re-

ferendum (25IV 1993 r.). W opinii republik muzułmańskich Jelcyn uwiarygodnił się latem 1993 r.,

kiedy postanowił interweniować w obronie Tadżykistanu przed interwencją mudżahedinów afgań-

skich (zgodnie ze styczniowym porozumieniem Rosji, Kirgizji, Kazachstanu, Uzbekistanu i Ta-

dżykistanu o wspólnej obronie tej granicy). Z kolei republiki te poparły doktrynę Moskwy w

sprawie zbiorowej odpowiedzialności za nietykalność granic w regionie środkowoazjatyckim i

przyłączyły* się do tworzenia „strefy rublowej nowego typu" (7 IX 1993 r.), której realizacja

załamała się jednak. W celu odbudowy więzi gospodarczych między byłymi republikami radzieckimi

9 członków WNP podpisało w Moskwie traktat o Unii gospodarczej (24 IX 1993 r.). Tegoż dnia do

WNP przystąpił także Azerbejdżan. Cierpiąca z powodu wojny domowej i trudności gospodarczych

Gruzja dokonała tego aktu w trzy miesiące później (9 XII 1993 r.). Wszystkie republiki - podobnie

jak państwa Zachodu - zaakceptowały siłową rozprawę Jelcyna z buntem parlamentu

rosyjskiego (3-4 X 1993 r.) oraz wyraziły zadowolenie z przyjęcia w referendum (12 XII 1993 r.)

Konstytucji Federacji Rosyjskiej, dającej prezydentowi olbrzymie prerogatywy.

Ostatnie w 1993 r. spotkanie przywódców WNP w Aszchabadzie (25 XII) było bardzo krótkie,

ale owocne. Podpisano na nim 21 dokumentów, wśród nich porozumienie o wcześniejszym

wprowadzeniu w życie układu o utworzeniu Unii Gospodarczej, umowy w sprawie koordynacji

polityki cenowej i podatkowej, konwencji dotyczącej spraw mniejszości narodowych oraz de-

klaracji o rozwoju współpracy i umocnieniu zaufania między państwami członkowskimi WNP. Z

inicjatywy Ukrainy w deklaracji znalazł się zapis dotyczący poszanowania suwerenności i

integralności terytorialnej państw członkowskich Wspólnoty oraz rezygnacji z użycia siły

510

i szantażu ekonomicznego jako sposobu rozstrzygania sporów. Zdecydowano się wprowadzić

instytucję rotacyjnego przewodniczącego Komitetu Koordynacyjno-Konsultacyjnego, który na

wzór Wspólnoty Europejskiej będzie wybierany co pół roku; pierwszym przewodniczącym został

Jelcyn. W ten sposób uformowano zrąb instytucjonalnego kształtu WNP. Instytucjonalizacji WNP

towarzyszyły procesy umacnicnia w niej pozycji Rosji. Prezydent Jelcyn w przemówieniu do kadr

wojskowych (28 VI1994) akcentował potrzebę tworzenia w WNP porównywalnego z NATO

systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Koncepcję takiego systemu przyjęła Rada Ministrów Obrony

WNP (10 VII). Zakładała ona m.in. powstrzymywanie przy pomocy strategicznych sil jądrowych

Rosji potencjalnego agresora, gdyby użył on lub zamierzał użyć broni jądrowej przeciwko

jednemu z państw członkowskich WNP. Współpraca miała najpierw objąć zagadnienia techniczno-

wojskowe, aby następnie przejs'ć do tworzenia wspólnych jednostek wojskowych oraz

zjednoczonych sił zbrojnych. Do zawarcia szczegółowych porozumień zgłosił się na razie

Tadżykistan, który potrzebował pomocy ze względu na wojnę domową, a także Kirgistan. Dlatego

tzw. misje pokojowe w miejscach konfliktów były misjami wyłącznie rosyjskimi (w Gruzji do końca

1995 r. utworzono trzy i w Armenii dwie bazy). Jedynie w Azerbejdżanie nie chciano przyjąć

oddziałów rosyjskich; rząd tej republiki prowadził w Iranie rozmowy z innymi państwami i

wysłannikami ONZ w sprawie wywozu surowców energetycznych z pominięciem terytorium

rosyjskiego. Moskwa domagała się nadania swym oddziałom w innych republikach statusu sił

pokojowych ONZ, aby mogły być finansowane przez tę organizację; minister Kozyriew nazywał to

zwiększeniem „udziału ONZ w rozwiązywaniu konfliktów na terenie byłego ZSRR" (V 1995).

Kampanie przed wyborami prezydenckimi na Białorusi i Ukrainie (10 VII 1994 r.) ujawniły

tęsknoty za stabilnością ekonomiczno-socjalną dawnego ZSRR. Na tym tle w Moskwie

powracała idea reintegracji byłych republik radzieckich. W jej kontekście prezydent Kazachstanu

Nursułtan Nazarbajew ogłosił (8 VI) propozycję utworzenia konfederacyjnego Związku

Euroazjatyckiego, który miałby zapewnić integrację potencjałów gospodarczych oraz stabilność i

bezpieczeństwo na całym obszarze byłego ZSRR. Niebawem wiceminister Siergiej Szachraj

zaproponował (6 VII) utworzenie w ramach WNP unii trzech-czterech państw, która stanowiłaby

podstawę przyszłej konfederacji. Rządom państw członkowskich WNP nie było pilno do

takiego rozwiązania; po dwóch miesiącach ich premierzy zdołali zaledwie porozumieć się (9IX) co

do utworzenia Międzypaństwowego Komitetu Gospodarczego (MKG), który miał koordynować

politykę gospodarczą, finansową i socjalną. Premierzy Turkmenistanu i Azerbejdżanu wy-

powiedzieli się przeciwko takiej instytucji, zaś Ukraina zgodziła się wejść do niej w charakterze

członka stowarzyszonego. Rosja miała zagwarantowany największy wpływ na MKG, m.in. z tego

względu, że na jego siedzibę wyznaczono Moskwę, a w jego składzie miała zastrzeżonych 50%

głosów (przy wymaganiu 80% głosów do podjęcia decyzji). Na udział w MKG zgodzili się

następnie prezydenci Turkmenistanu i Azerbejdżanu, ponieważ prezydent Jelcyn zagroził im

egzekucją długów. Niebawem „szczyt" przywódców WNP w Moskwie zatwierdził powołanie

MKG; prezydenci przyjęli również memorandum o głównych kierunkach rozwoju procesu inte-

gracyjnego. Ukraina uznała harmonogram działań za mało realny i odmówiła przystąpienia do

unii walutowej. W tych okolicznościach prezydent Jelcyn zadowolił się na razie ogólną deklaracją

poparcia idei integracji gospodarczej byłych republik radzieckich.

Proces reintegracji zaczął przebiegać najłatwiej w stosunkach między Rosją a Białorusią i

Kazachstanem, najtrudniej zaś z Ukrainą. Już w trakcie obchodów 50-lecia wyzwolenia

Białorusi spod okupacji niemieckiej premier Wiaczesław Kiebicz podpisał z premierem Wiktorem

Czernomyrdinem trzy umowy integracyjne: o zjednoczeniu systemów pieniężnych obu

511

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

państw, o pomocy finansowej Rosji na rzecz likwidacji skutków katastrofy w Czernobylu oraz o

„uproszczeniu zasad przebywania wojsk rosyjskich na terytorium Biało rusi". Następnie prezy-

denci Jelcyn i Łukaszenko podpisali (21II1995 r.) w Mińsku traktat o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej

współpracy, dwie umowy wojskowe oraz dokument noszący enigmatyczny tytuł: „O wspólnych

staraniach w sprawie ochrony granicy państwowej Białorusi", który m.in. wprowadzał służby

rosyjskie na granice Białorusi z państwami trzecimi. Przy okazji władze białoruskie podkreślały, że

zamierzona na dłuższy czas integracja z Rosją wynika z tradycji, historii i wspólnych słowiańskich

korzeni, ale nie oznacza utraty suwerenności ich państwa. W rzeczywistości integracja wynikała

przede wszystkim z całkowitej zależności gospodarki białoruskiej od ropy, gazu i rynku rosyjskiego

(70%). Opozycja białoruska dobrze przyjęła stwierdzenie Jelcyna, że „są w Rosji siły, które chcą

wskrzesić imperium", ale „działania takie są niebezpieczne".

Od podpisania traktatu białorusko-rosyjskiego Łukaszenko i dyplomacja białoruska zaczęli

coraz gorliwiej przyłączać się do rosyjskich krytyk koncepcji rozszerzenia NATO. Prezydent

wstrzymał (9 V) wykonywanie układu CFE i zorganizował prorosyjskie referendum (14 V).

Ponad 3/4 obywateli opowiedziało się w nim za zrównaniem jeżyka rosyjskiego z białoruskim, za

zmianą symboli narodowych (przywrócenie godła z okresu radzieckiego zamiast Pogoni) i za

integracją ekonomiczną z Rosją. Wynik ten zachwycił deputowanych do rosyjskiej Dumy Pań-

stwowej, którzy w jednogłośnie przyjętej (18 V) rezolucji wezwali prezydentów innych państw

WNP do pójścia śladem Łukaszenki.

Tymczasem Ukraina, również zależna od Rosji pod względem energetyczno-surowco-

wym i finansowym, najostrożniej przyjmowała jej apele o integrację. Prezydent Leonid Kucz-ma

tuż po swoim wyborze (VII 1994 r.) wytyczył orientację polityki zagranicznej Kijowa na Stany

Zjednoczone i Niemcy, uznając za wzór stosunków gospodarczych z Rosją współżycie USA i

Kanady, w której żyje liczna emigracja ukraińska. Podpisał też (24 X) z premierem Jea-nem

Chretienem traktat o przyjaźni i współpracy. Jednocześnie wypowiadał się za przybliżeniem

Ukrainy do procesu integracji europejskiej na mocy porozumienia o partnerstwie z UE (14 VI).

Wobec uzależnienia ratyfikacji tego porozumienia przez UE od zamknięcia elektrowni atomowej

w Czernobylu i respektowania przez Kijów traktatu NPT, Kuczma obiecał delegacji UE (13 IV

1995 r.) zamknięcie elektrowni czernobylskiej do końca wieku pod warunkiem, że Zachód

sfinansuje budowę elektrowni gazowej. Przypomniał też, że w niedługim czasie Ukraina stanie się

państwem bez broni jądrowej.

Najtrudniejszym od 1992 r. problemem normalizacji stosunków ukraińsko-rosyjskich

była sprawa podziału Floty Czarnomorskiej i statusu Sewastopola, a także chęć rosyjskiej

ludności Krymu przyłączenia go do Rosji. Z tego głównie powodu opóźniało się podpisanie

traktatu politycznego między obu państwami. Podpisano jednak (3 VIII 1994 r.) umowę o wspólnej

ochronie liczącej 2500 km granicy. Aby nie drażnić Moskwy, pierwszy minister obrony Ukrainy,

Walerij Szmarow, oświadczył (26 VIII), że jego kraj liczy na dobrą współpracę z Rosją,

zachowując jednocześnie status państwa niezaangażowanego. Szef dyplomacji ukraińskiej, Gen-

nadij Udowenko stwierdził (2IX), że Rosja powinna prowadzić wobec Ukrainy politykę partnerską,

nie zaś na zasadzie stosunku starszego do młodszego.

Mimo sporu o Flotę Czarnomorską, zaczęto regulować rozliczenia ekonomiczno-finansowe

między obu państwami. W umowie o restrukturyzację zadłużenia (11 XII 1994 r.) Ukraina -

wzorem pozostałych republik byłego ZSRR - przyjęła tzw. opcję zerową. Zrezygnowała w niej z

pretensji do 16,37% zagranicznych aktywów należących do b. Związku Radzieckiego w blisko 100

krajach świata (w tym własności różnych resortów i firm radzieckich), w zamian za co Rosja

zobowiązała się obsługiwać całe dawne zadłużenie radzieckie. Do uregulowania pozostała kwes-

512

tia restrukturyzacji (wynoszącego na początku 1995 r. ponad 4 mld USD) ukraińskiego zadłużenia

wobec Rosyjskiej Federacji, obejmującego głównie należności za dostawy paliwa i energii.

Następnie przygotowywano porozumienia gospodarcze i handlowe. Kijów odmawiał na razie

dyskusji na temat unii celnej. Kuczma podjął decyzje o budowie terminalu naftowo-gazowego w

Odessie, aby uniezależnić się od niepewnych dostaw z Rosji i Turkmenistanu.

W toku dyskusji nad traktatem politycznym Kijów sprzeciwił się żądaniu Rosji, aby zapisać w

nim zasadę „podwójnego obywatelstwa", gdyż na tej podstawie Rosja mogłaby wpływać na 11

milionów Rosjan żyjących na terytorium ukraińskim. W parafowanym w Kijowie (8II1995 r.) przez

wicepremierów dwóch państw Jewhena Marczuka i Olega Soskowca traktacie o przyjaźni i

współpracy Rosja potwierdziła respektowanie integralności terytorialnej Ukrainy, pozostawiając tym

samym kłopoty z separatystami krymskimi do rozstrzygnięcia przez władze centralne Ukrainy. Na

stanowisko Kijowa wpływała świadomość obciążającego Moskwę syndromu cze-czeńskiego i

poparcie państw zachodnich dla stanowiska Ukrainy. Z powodu wielu niezgodności w sprawie

przygotowania odrębnego porozumienia na temat Floty Czarnomorskiej zapowiadana wizyta Jelcyna

w celu podpisania traktatu była kilkakrotnie odraczana; tym samym dwa wielkie państwa europejskie

w dłuższym czasie nie miały uregulowanych traktatowo stosunków, a wiec, nie wywiązały się z

zobowiązań Paktu Stabilności w Europie.

Spośród państw WNP także Mołdawia zdecydowanie podkreślała swą niezależność.

Nieoficjalne referendum z marca 1994 r. potwierdziło, że jej ludność zdecydowanie opowiada się

za suwerennością. Rząd zwracał się wyraźnie w stronę państw Zachodu i Turcji (co łącznie

wyciszyło separatystyczną tendencję tureckiej grupy Gagauzów). Mołdawia musiała jednak za-

wrzeć z Rosją porozumienie (10 VIII 1994 r.), na mocy którego na obszarze samozwańczej

Republiki Naddniestrzańskiej, zamieszkałej w większości przez ludność rosyjską, miały pozo stać

jeszcze trzy lata oddziały rosyjskiej 14. Armii. Dodatkowy niepokój wywoływało długie

odwlekanie ratyfikacji tego porozumienia przez rosyjską Dumę Państwową.

Szczególnie szybko przebiegał proces integracji Rosji z Kazachstanem. Prezydent Nursuł-tan

Nazarbajew, wielki zwolennik „reintegracji" i autor koncepcji Związku Euroazjatyckiego, nie potrafił

jednak przekonać do swych idei prezydentów Litwy i Ukrainy. Z prezydentem Kuczma podpisał

jedynie w Kijowie (11 VIII 1994 r.) traktat o współpracy i zacieśnieniu więzów gospodarczych

(Ukraina była drugim co do wielkości partnerem handlowym Kazachstanu). Natomiast najszersze

porozumienie integracyjne Nazarbajew zawarł z Jelcynem w Moskwie (2011995 r.), podpisując z nim

17 umów, w tym o unii celnej, o utworzeniu wspólnych struktur wojskowych i oddaniu pod kontrolę

Rosji czterech baz wojskowych w Kazachstanie. We wrześniu 1995 r. Nazarbajew zniósł dekretem

kontrolę celną na długiej 7000 km granicy z Rosją, co Jelcyn uczynił w kilka miesięcy później

(3 11996 r.).

Tadżykistan był zainteresowany wsparciem Rosji i innych członków WNP w celu obrony

swojej granicy z Afganistanem. Dlatego Dżamszed Karimow podpisał w Mińsku (4II1995 r.) z

Łukaszenką kilka umów dotyczących dwustronnej współpracy i tworzenia „związku ekono-

micznego". Wraz z nasileniem się walk na pograniczu afgańskim prezydent Tadżykistanu, Em-moli

Rachmanow, zaapelował (10IV) do Jelcyna o „ochronę południowej rubieży WNP". Nad tą sprawą

ministrowie obrony WNP radzili w Moskwie (19 IV), postanawiając przedłużyć pobyt „sił

pokojowych" w Afganistanie". Jednakże żadne z państw WNP nie chciało dołączyć swoich sił do

rosyjskich, aby uszczelnić granicę tadżycko-afgańską; jedynie Kazachstan i Turkmenistan

podejmowały się mediacji z opozycją tadżycką, która otrzymywała pomoc od islamistów afgań-

skich. Wysiłki mediacyjne nie dawały wyraźnych efektów, gdyż zależały od zakończenia wojny

domowej w Afganistanie.

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

51

3

Pozostałe republiki południowej części byłego ZSRR starały się jak najlepiej ułożyć

stosunki z Moskwą, dzięki czemu ich przywódcy mogli wzmacniać swoje prerogatywy. Na

początku maja 1995 r. Kirgistan rozpoczął likwidowanie punktów granicznych z Kazachstanem.

Prezydent i zarazem premier Uzbekistanu, Islam Karimow, podpisał z premierem Czernomyrdi-

nem w Taszkiencie (28 VII 1995 r.) 15 umów i porozumień gospodarczych. Rada Ludowa Turk-

menistanu uchwaliła (27 XII) ustawę o neutralności państwa. Także Azerbejdżan zdecydował się

podpisać z Rosją (18 I 1996 r.) wiele umów o współpracy, w tym umowę o gwarancjach transportu

azerbejdżańskiej ropy przez terytorium rosyjskie do portu Noworosyjsk nad Morzem Czarnym, co

było wyraźną koncesją wobec wielkiego partnera. Po tym fakcie minister spraw zagranicznych na

polecenie Jelcyna osobiście zaangażował się w działania na rzecz uregulowania konfliktu

azersko-armeńskiego o Górski Karabach. Gruzja zyskała poparcie Rosji w sprawie rozwiązania

konfliktu o Abchazje na zasadzie republiki autonomicznej, nie zaś konfederacji postulowanej przez

przywódców abchaskich. Przedstawiciele Gruzji i Osetii Południowej podpisali w Moskwie (16 V

1996 r.) memorandum pokojowe o rezygnacji ze stanowiska siły i wszelkiego nacisku. Najwięcej

korzyści dawało Rosji porozumienie wojskowe z Armenią (2 V 1996 r.), gdyż przewidywało ono

utworzenie na Zakaukaziu koalicyjnego zgrupowania wojskowego, wspólne planowanie działań

jednostek obu państw, tworzenie wspólnego systemu obrony przeciwrakietowej, dostawy

rosyjskiego uzbrojenia oraz szkolenie oficerów armeńskich w rosyjskich uczelniach wojskowych.

Powyższe umowy i porozumienia republik b. ZSRR realizowały zróżnicowany proces

instytucjonalizacji stosunków między podstawowymi ogniwami WNP. Poprzez nową sieć

więzi z państwami „bliskiej zagranicy" Moskwa starała się wzmocnić własne poczucie bezpie-

czeństwa, podbudować swą pozycję międzynarodową i łagodzić negatywny odbiór w świecie

prowadzonej od grudnia 1994 r. wojny przeciwko narodowi czeczeńskiemu. Prezydent i jego

otoczenie, poddane naciskowi sił i nastrojów nacjonalistycznych, łączyło owe założenia z dążeniami

do zdobycia popularności poprzez nawiązanie do tradycji wielkomocarstwowej i występowanie w

roli obrońcy 20 min Rosjan mieszkających w krajach byłego ZSRR. Wątki te znalazły mocny

wyraz i szerokie echo, także międzynarodowe, podczas uroczystych obchodów w Moskwie 50-

lecia zwycięstwa nad hitleryzmem. Z tej okazji stolica Rosji gościła wszystkich przywódców państw

WNP.

Moskwa starała się też zapobiec zdominowaniu republik położonych na południu Rosji przez

inne państwa, zwłaszcza Turcję i Iran. W toku tych działań Rosja stosowała taktykę oscylowania

między podkreślaniem wielostronnych i dwustronnych związków z państwami „bliskiej zagranicy".

Etapy związków wielostronnych wyznaczały kolejne spotkania Rady Szefów Państw

WNP. Na „szczyt" do Ałma Aty (9II1995 r.) Jelcyn przyjechał z 13 wojskowymi propozycjami

zapewnienia wspólnego bezpieczeństwa, w tym utworzenia wspólnej ochrony granic zewnętrznych

WNP, wspólnej obrony przeciwlotniczej i wspólnego systemu ostrzegania przed atakami z

powietrza. Wobec niechęci Ukrainy, Azerbejdżanu i Turkmenii do pozostawienia ponadnaro-

dowego kierowania tym systemem w rękach Moskwy przyjęto jedynie deklaratywny dokument o

współpracy na rzecz bezpieczeństwa zbiorowego oraz memorandum w sprawie pokoju i stabil-

nos'ci. Większość podpisanych porozumień dotyczyła spraw gospodarczych oraz prawnej regulacji

stosunków gospodarczych. O braku poszanowania dotychczasowych uzgodnień świadczył

ponowny wybór Jelcyna na przewodniczącego Rady Szefów Państw WNP w kolejnej kadencji.

Do sprawy zbiorowego bezpieczeństwa i wspólnej obrony granic powrócono (26 X 1995 r.) na

17 posiedzeniu Rady Szefów Państw WNP w Mińsku. Układ o wspólnej ochronie granic (przez

rosyjskich żołnierzy) podpisało tylko 7 państw, gdyż do trzech niechętnych jeszcze mu

514

w Alma Acie doszły dwa następne (Uzbekistan i Mołdawia). Nowym układem Tadżykistan

uzyskał dodatkową gwarancje bezpieczeństwa, zaś Rosja nadzór nad granicą kazachsko-chiń-

ską. Prezydenci uchwalili apel o opracowanie sposobów przejścia od luźnej wspólnoty do wspólnego

rynku oraz powołali Międzypaństwowy Komitet Walutowy.

Swego rodzaju manifestem przedwyborczym wielkorosyjskiej koncepcji integracji krajów

WNP był dekret Jclcyna „Strategia Federacji Rosyjskiej wobec państw-stron Wspólnoty

Niepodległych Państw" (16 IX). Założył on możliwie szybką reintegrację gospodarczą,

polityczną i wojskową państw WNP w celu „umacniania roli Rosji jako wiodącej siły w budowaniu

nowego systemu stosunków międzynarodowych na obszarze poradzieckim". Rosja miałaby

pilnować, aby państwa WNP nie wchodziły w sojusze i bloki zewnętrzne, a także mogłaby na

obszarze „bliskiej zagranicy" zakładać rosyjskie bazy wojskowe, rozwijać współpracę ze służbami

bezpieczeństwa oraz wymagać „przestrzegania praw i interesów Rosjan".

Pozycję Rosji jako wielkiego mocarstwa często przypominał nowy minister spraw zagra-

nicznych Jewgienij Primakow już od pierwszej konferencji prasowej (12 I 1996 r.); pierwsze

podróże zagraniczne odbył właśnie do kilku państw WNP, podkreślając przy okazji priorytetowe

znaczenie zamierzeń integracyjnych „przy zachowaniu suwerenności" oraz stabilizacji na poziomie

regionalnym.

Kolejny „szczyt" w Moskwie (19 11996 r.) odbywał się już w ostrej fazie kampanii prezy-

denckiej i nie był w stanie wnieść nic nowego do procesu integracji. Co prawda, podpisano kilka

porozumień gospodarczych, ale dyskusję zdominowały konflikty lokalne w Abchazji, Tadżyki-

stanie i Mołdawii; szefowie państw apelowali do ONZ i OB WE o większy udział w ich rozwią-

zywaniu oraz postanowili utworzyć wspólne siły pokojowe i oddziały do walki z terroryzmem.

Przy okazji prezydent Kuczma jednoznacznie stwierdził, że Ukraina traktuje strukturę WNP jedynie

jako organ konsultacyjny.

Kontynuacja strategii integracji była częścią kampanii prezydenckiej Jelcyna, który dopro-

wadził (19 III) do podpisania na Kremlu wraz z prezydentami Białorusi, Kazachstanu i Kirgista-nu

porozumienia o pogłębieniu integracji w dziedzinie gospodarczej i humanitarnej w ciągu 5 lat (z

możliwością automatycznego przedłużenia i otwartego dla państw nie należących do WNP).

Prezydenci „czwórki", potwierdzając zasadę suwerenności państw-sygnatariuszy, założyli utwo-

rzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej, przewidując swobodny przepływ towarów, kapitałów,

usług i siły roboczej oraz rozwój wspólnego systemu energetycznego, transportowego i informa-

cyjnego. Do „kierowania integracją" powołali Radę Międzypaństwową, Komitet Integracyjny i

Komitet Międzyplanetarny.

Na 20. posiedzeniu Rady Szefów Państw w Moskwie (17 V) doszło do demonstracyjnego

poparcia Jelcyna w jego kampanii prezydenckiej. Na wniosek trzech republik południowych

przywódcy 11 państw uchwalili deklarację „o poparciu demokratycznych procesów w Rosji". Na

tymże „szczycie" podpisano też plan współpracy integracyjnej na lata 1996-1997, międzyrządowy

program walki ze zorganizowaną przestępczością i terroryzmem do 2000 r. oraz kilka innych

dokumentów.

Swego rodzaju oczyszczeniem pola dla przedsięwzięć integracyjnych były posunięcia w sprawie

newralgicznej strefy Kaukazu: prezydenci Rosji, Azerbejdżanu i Gruzji przyjęli w Kisłowod-sku (3

VI) oświadczenie potępiające wszelki ekstremizm i terroryzm. Podpisali też deklarację „O

zgodzie między narodami, pokoju oraz współpracy gospodarczej i kulturalnej na Kaukazie".

Równolegle z rozwijaniem związków wielostronnych z krajami „bliskiej zagranicy" Rosja

stara się zacieśniać z nimi powiązania bilateralne. Najdalej zaszły one w stosunkach z Białorusią. W

lutym 1996 r. prezydenci obu państw wypowiedzieli się za taką integracją wzajemną, która

515

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

będzie prowadzić do konfederacji. Natychmiast przystąpiono do przygotowania „Układu o Sto-

warzyszeniu Rosji i Białorusi", który bardzo uroczyście podpisano na Kremlu (2 IV). Chociaż w

dwóch artykułach układu powołano się na zasady suwerenności i równości stron (art. 2 i 15), w

innych zobowiązywały się one do uzgadniania polityki zagranicznej (art. 3), synchronizowa-nia

reform gospodarczych (art. 4) oraz współpracy w ramach wspólnych instytucji (Rady Najwyższej,

Zgromadzenia Parlamentarnego i Komitetu Wykonawczego). Duma Państwowa Federacji

Rosyjskiej i Rada Najwyższa Białorusi w tymże miesiącu ratyfikowały układ o stowarzyszeniu wraz z

układem czterostronnym (z 29 III).

Ukraina najbardziej sceptycznie oceniła „ślub związkowy" Rosji z Białorusią, który

miał służyć kształtowaniu „prorosyjskiej przestrzeni geopolitycznej". Kijów nie godził się na

unię celną z Białorusią, ale nie rezygnował z trudnych rokowań z Moskwą w sprawie Sewastopola i

dyslokacji rosyjskich baz wojskowych na Krymie. Prezydent Kuczma zdawał sobie sprawę, że-

bez Ukrainy utworzenie przez Rosję nowego imperium euroazjatyckiego nie będzie możliwe.

Zapewniał państwa zachodnie i sąsiadów, że Ukraina ma wolę pozostania państwem neutralnym,

nie ma więc ochoty przystępowania ani do układu o bezpieczeństwie zbiorowym w ramach WNP,

ani do NATO, nie wyklucza jednak „miękkich" form współpracy z obu ugrupowaniami.

3. Droga do partnerstwa Waszyngtonu i Moskwy w nowym ladzie światowym

P

^Rozpad bloku wschodniego i Związku Radzieckiego spowodował głębokie zmiany

w stosunkach europejskich i wywarł zasadniczy wpływ na kształtowanie stosunków globalnych.

Państwa zachodnie były zainteresowane ich stabilizacją, a zarazem postępem pokojowych

przemian politycznych i reform gospodarczych w ZSRR, a później w Rosji i innych

państwach WNP. Przywódcy Zachodu niejednokrotnie udzielali „pierestrojce" werbalnego poparcia

postulując udzielanie pomocy i rozwijanie współpracy z odradzającą się Rosją. Co prawda, po

sprowokowanych przez agentów służb radzieckich krwawych wydarzeniach w Wilnie (13 I

1991 r.), państwa EWG na kilka tygodni zahamowały współpracę z ZSRR. Stany Zjednoczone

zareagowały jednak bardzo ostrożnie, intensyfikując zarazem rozmowy na temat START. Z

początkiem marca 1991 r. władze EWG opowiedziały się jednoznacznie za rozmowami z Moskwą w

sprawie pomocy i udzieliły gwarancji na pożyczki dla ZSRR na zakup artykułów spożywczych, a

także za pomocą techniczną. Niebawem szefowie rządów Niemiec i Wielkiej Brytanii uznali, że

Zachód powinien popierać Gorbaczowa „dopóki kontynuuje reformy", podkreślając zarazem, iż

aspiracje republik bałtyckich można zrealizować tylko na drodze negocjacji. Mitte-rand publicznie

postulował w czasie wizyty w Moskwie (6 V 1991 r.) „udzielenie pomocy nie tylko prezydentowi

Gorbaczowowi, lecz również pierestrojce". W podobnym duchu wypowiedziała się Rada NATO

na sesji kopenhaskiej (5 VI 1991 r.). Na spotkaniu w Londynie (15-17 VII 1991 r.) grupa 7

najbogatszych państw świata udzieliła pełnego poparcia „nowemu myśleniu" i reformom

Gorbaczowa, wyrażając wolę zintegrowania ZSRR z gospodarką światową.

Swego rodzaju apogeum stosunków między Waszyngtonem a Moskwą w okresie istnienia

ZSRR były wizyty prezydenta Busha w Moskwie i Kijowie (30 YII-1 VIII 1991 r.). Gość

Gorbaczowa nie krył wdzięczności dla gospodarza za jego postawę w czasie wojny z Irakiem w

Zatoce Perskiej. Prezydent USA wyraził zdecydowane poparcie dla „pierestrojki" i proklamował erę

partnerstwa w stosunkach między obu mocarstwami. Wkrótce amerykańska Rada Bezpieczeństwa

Narodowego uznała, że w interesie amerykańskiej strategii bezpieczeństwa leży

m

516_________________________________________________

stowarzyszenie ZSRR z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Bankiem Światowym (13

VIII 1991 r.).

W dniach zaskakującego dla Zachodu puczu moskiewskiego (19-21 VIII 1991 r.) z wielu

stolic rozlegały się słowa poparcia dla prezydenta ZSRR. Stopniowo wzmagało się jednak

uznanie dla Jelcyna, który przeciwstawił się puczystom i pokrzyżował ich plany. Okazał się

głównym zwycięzcą i w oczach świata był alternatywą dla Gorbaczowa. Wraz z rozpoczęciem

demontażu ZSRR stawał się głównym partnerem rozmów z przedstawicielami Zachodu. Ostatnia

wizyta szefa dyplomacji amerykańskiej James'a Bakera w kilku republikach rozpadającego się

Związku Radzieckiego (16-18 XII 1991 r.) rozpoczęła się już od rozmowy z Jelcynem, która

poprzedziła spotkanie z Gorbaczowem. Waszyngtonowi chodziło wówczas o upewnienie się czy

nakierowane na USA rakiety strategiczne znajdują się pod stabilną i pewną kontrolą. Realnie

przejmował ją już prezydent Rosji, ale stawała się ona przedmiotem przetargu z innymi republikami.

Stany Zjednoczone i inne państwa uznały prawo Rosji do zajęcia miejsca ZSRR w Radzie

Bezpieczeństwa ONZ, aby Moskwa mogła oddziaływać stabilizująco na stosunki w strefie WNP i w

skali światowej. W stolicach zachodnich radość z upadku radzieckiego „imperium zła", a

zatem zniknięcie głównego zagrożenia dla Zachodu, została zakłócona uświadomieniem sobie faktu

naruszenia globalnego systemu bezpieczeństwa, niestabilności i licznych konfliktów na

obszarach państw nowych demokracji. Uznano więc, że silna i demokratyczna Rosja będzie

potrzebna dla tworzenia międzynarodowego consensusu w nowym ładzie światowym.

Z tych względów Waszyngton starał się przenieść dobry klimat wzajemnych stosunków z

końcowego okresu istnienia ZSRR na stosunki z Rosją. Już w kilka tygodni po rozpadzie ZSRR

Jelcyn był przyjmowany z honorami w Stanach Zjednoczonych. Bush podpisał z nim w Camp

David deklarację o przyszłych stosunkach między Rosją a Stanami Zjednoczonymi (l II

1992 r.), proklamującą „przyjaźń i partnerstwo oparte na wzajemnym zaufaniu, poszanowaniu i

wspólnym przekonaniu do demokracji i wolności ekonomicznej". Zobowiązano się też „podej-

mować wspólnie wszelkie wysiłki, by propagować na całym świecie wspólne wartości demokracji,

rządów prawa, poszanowania praw człowieka, w tym praw mniejszości, poszanowania granic i

pokojowych zmian". Oba państwa zobowiązały się do nierozpowszechniania broni jądrowej,

pokojowego rozwiązywania konfliktów lokalnych oraz wspólnej walki z terrorem, handlem na-

rkotykami i degradacją lasów.)

Po wizycie amerykańskie samoloty wojskowe dostarczyły trochę pomocy humanitarnej do

kilku miast republik postradzieckich. Baker odbył (11-18 II 1992 r.) 8-dniową podróż przez

Mołdawię, państwa zakaukaskie, środkowoazjatyckie do Moskwy. Chodziło mu o podkreślenie, iż

USA dostrzegają niepodległe państwa, o uodpornienie republik muzułmańskich na penetrację

irańską oraz o nakłonienie „republik jądrowych" do ograniczania zbrojeń strategicznych i „po-

kojowej konwersji" radzieckich ekspertów jądrowych (m.in. poprzez utworzenie centrów likwidacji

broni jądrowej. Baker przekonywał swych rozmówców z republik azjatyckich, że mogą one stać

się przyjaciółmi Stanów Zjednoczonych, jeśli będą przestrzegać praw człowieka, szanować

demokrację, wprowadzać gospodarkę wolnorynkową, uznawać istniejące granice i pokojowo

współpracować z sąsiadami.

Waszyngton wspierał Jelcyna także posunięciami ekonomicznymi. Kiedy w Moskwie

nasilała się krytyka prezydenta, Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaakceptował pod wpływem

Stanów Zjednoczonych program rosyjskich reform, a Bush przedstawił (l IV 1992 r), plan

sięgającej 24 mld dolarów pomocy finansowej USA dla Rosji w postaci pożyczek, gwarancji

kredytowych oraz bezzwrotnych dotacji. Niebawem Rosję i 13 innych republik WNP przyjęto do

MFW, który podjął się wymuszania w tych państwach polityki stabilizacji finansowej. Koń-

517

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

kretne przyznanie pomocy opóźniało się jednak w Kongresie USA do sierpnia 1992 r. Przy okazji

ponownej wizyty Jelcyna w Waszyngtonie i na Kapitolu przywrócono jedynie klauzule naj-

wyższego uprzywilejowania. Ws'ród 35 porozumień podpisano serie umów ekonomicznych, ukJad

dotyczący inwestycji i współpracy w przestrzeni kosmicznej oraz Deklarację Waszyngtońską. Zo-

bowiązała ona obie strony do partnerskiej i przyjacielskiej współpracy w różnych dziedzinach oraz

zapowiedziała poszanowanie granic wszystkich państw powstałych ze Związku Radzieckiego.

Administracja prezydenta Billa Clintona, nastawiona początkowo przede wszystkim na roz-

wiązywanie wewnętrznych problemów gospodarczo-społecznych, nie mogła pominąć kompleksu

spraw związanych z byłym ZSRR. Wkrótce po wygranych wyborach prezydent-elekt stanął wobec

apelu ministra Andrieja Kozyriewa o dalszą pomoc amerykańską dla jelcynowskich reform. Szef

rosyjskiej dyplomacji podkreślał, że „trzecioświatowa Rosja z pierwszorzędnym arsenałem

jądrowym" jest bardziej niebezpieczna niż Rosja prosperująca i demokratyczna. W kilkanaście dni

później były prezydent Nixon ostrzegał przed niebezpieczeństwem powrotu autorytarnego i

ekspansjonistycznego rządu w Moskwie, apelując o skuteczne działania na rzecz zapobieżenia

upadkowi/prozachodniego, demokratycznego rządu rosyjskiego Borysa Jelcyna". Wkrótce po objęciu

urzędu prezydent Clinton powołał w osobie Strobe'a Talbotta specjalnego pełnomocnika rządu do

spraw byłego Związku Radzieckiego; miał on sprzyjać budowie w Rosji wolnego rynku i ochronie

kiełkującej tam demokracji - spraw nazwanych przez Clintona „najważniejszymi kwestiami

bezpieczeństwa narodowego". W celu poparcia Jelcyna przed referendum zgodził się też na rychłe

spotkanie z prezydentem Rosji. Przekonywał również Amerykanów do poniesienia pewnych

wydatków na pomoc dla Rosji, mówiąc: „Jeśli byliśmy gotowi wydać biliony dolarów, aby

pokonać komunizm w »zimnej wojnie«, to z pewnością powinniśmy być gotowi, by wesprzeć

demokracje tam, gdzie komunizm upadł". Sekretarz stanu Warren Christo-pher głosił, że

„włączenie Rosji do rodziny pokojowych krajów jest największym wyzwaniem dla Ameryki" (22

III 1993 r.).

Clinton starannie przygotowywał się do pierwszego oficjalnego spotkania z Jelcynem, zapo-

wiadając publicznie przedstawienie mu „poważnego i szczegółowego" pakietu pomocy (23 III

1993 r.), mówiąc do Rosjan: „Musimy wam pomóc nie z pobudek charytatywnych, ale dlatego, że

jest to w naszym własnym interesie". Tuż przed spotkaniem Clinton otrzymał zbiorowe wsparcie

czterech byłych prezydentów republikańskich (Nixona, Forda, Reagana i Busha). W sumie spo-

tkanie miało być zastosowaniem „koncepcji nowego partnerstwa" w stosunkach amerykańsko-

rosyjskich. W przeddzień tego wydarzenia niedwuznacznym gestem 19 rządów zachodnich była

decyzja Klubu Paryskiego odroczenia na lat 10 długu przypadającego do spłaty przez Rosję w

1993 r. (około 15 mld dolarów).

„Szczyt" Clinton-Jelcyn odbył się w Vancouverze 3 i 4 kwietnia 1993 r. Głównymi tematami

były: współpraca ekonomiczna i handlowa oraz aktualne problemy międzynarodowe. Najważniejsze

było polityczne poparcie reprezentowanego przez Jelcyna kierunku reform w Rosji. Służyła temu

przyrzeczona przez Clintona pomoc (głównie na denuklearyzację, gwarancje kredytowe i

eksportowe, wsparcie sektora prywatnego i rosyjskiej demokracji oraz na pomoc żywnościową i

medyczną). Obaj prezydenci potwierdzili wolę prowadzenia wspólnej polityki na rzecz

rozbrojenia jądrowego (Clinton obiecał oddziaływać w tym duchu na „republiki jądrowe" b. ZSRR).

Za przykładem USA inne państwa członkowskie Grupy 7 zaczęły deklarować zwiększenie

pomocy dla Rosji. Cała „siódemka" na posiedzeniu w Tokio (14-15IV 1993 r.) postanowiła

wesprzeć reformy w Rosji pakietem finansowym w wysokości 50 mld dolarów, ze względów

politycznych na 10 dni przed zapowiedzianym referendum rzucając tę sumę na szalę po stronie

518

Jelcyna (z tego tylko 3 miliardy jako pomoc doraźną, a resztę poprzez mechanizmy MFW).

Pakiet ten zatwierdzono na „szczycie" Grupy 7 w stolicy Japonii (VII 1993 r.).

Najważniejszą i najtrudniejszą do rozwiązania dla Waszyngtonu była sprawa zmniej-

szania i zabezpieczania arsenałów radzieckiej broni jądrowej. Cień na tę sprawę rzucała na

początku 1991 r. niepełna realizacja przez Rosję postanowień paryskiego układu o ograniczeniu

zbrojeń konwencjonalnych w Europie (m.in. poprzez przesunięcie i inną kwalifikację niektórych

jednostek wojskowych). Po wyjas'nieniu tych kwestii ruszyły ponownie rozmowy na temat re-

dukcji broni strategicznych - START (Strategie Arms Reduction Talks). Po intensywnych przy-

gotowaniach, trwające z przerwami od 1982 r. rokowania, zostały zakończone przygotowaniem

obszernego układu START. Bush i Gorbaczow podpisali go w Moskwie 31 lipca 1991 r. Układ,

zwany następnie START I, redukował istniejące systemy rakietowe broni jądrowych o zasięgu

ponad 5 000 km o średnio 25 do 30%. Zamykał on okres kontroli zbrojeń dwóch supermocarstw i

otwierał okres redukcji zbrojeń jądrowych. Gorbaczow uznał go za „moralne osiągnięcie oraz

poważny przełom w myśleniu i postępowaniu naszych krajów"; Bush stwierdził, że „stabilizujące

redukcje naszych strategicznych sił jądrowych zmniejszają ryzyko wojny".

Pod wpływem START I i nowych stosunków między Moskwą a Waszyngtonem prezydent"

USA ogłosił niebawem plan poważnej redukcji amerykańskich sił jądrowych, zarówno stra-

tegicznych jak taktycznych (27 IX 1991 r.). Zapowiedział w nim odwołanie całodobowych

dyżurów bojowych amerykańskich bombowców strategicznych i międzykontynentalnych pocisków

balistycznych, jednostronne wycofanie wszystkich systemów taktycznej broni jądrowej z Europy i

z Republiki Koreańskiej oraz z okrętów i samolotów marynarki wojennej, a następnie ich zniszczenie,

jak również zaprzestanie budowy nowych pocisków jądrowych krótkiego zasięgu. Jednocześnie

prezydent wezwał ZSRR do porozumienia na temat zredukowania, a następnie całkowitego

wyeliminowania wielogłowicowych pocisków balistycznych; opowiedział się za zawarciem

amerykańsko-radzieckiego porozumienia o rozmieszczeniu systemu obrony przed atakiem rakiet

balistycznych; zaproponował zbadanie możliwości współpracy w dziedzinie dowodzenia i kontroli

nad przechowywaniem, przewożeniem i niszczeniem broni jądrowej; zaapelował też do Moskwy o

zniszczenie radzieckich systemów broni jądrowej krótkiego zasięgu.

Po przemyśleniu „planu Busha" prezydent ZSRR podjął wyzwanie i przelicytował swego

partnera, ogłaszając program redukcji potencjału wojskowego (5 X 1991 r.). „Plan Gorba-

czowa" zapowiadał zniszczenie taktycznej broni jądrowej i wycofanie głowic jądrowych z rakiet

przeciwlotniczych, z okrętów i samolotów marynarki wojennej; ogłaszał odwołanie pogotowia

bojowego ciężkich bombowców z bronią jądrową i wstrzymania prac nad międzykontynentalny-mi

pociskami balistycznymi umieszczanymi na ruchomych wyrzutniach, jak również odwołanie

pogotowia 503 pocisków międzykontynentalnych, w tym 134 uzbrojonych w głowice niezależnie

naprowadzane na cel; zapowiedział też zaprzestanie doświadczeń z bronią jądrową na okres jednego

roku i zredukowanie liczby żołnierzy o 700 tyś. ludzi. Jednocześnie Gorbaczow zaproponował

Stanom Zjednoczonym wycofanie i zniszczenie - na zasadzie wzajemności - całej taktycznej broni

jądrowej w siłach morskich; rozpoczęcie natychmiast po ratyfikacji START negocjacji na temat

dalszych redukcji broni strategicznej o 50%; zbadanie możliwości stworzenia wspólnych

systemów obrony antyrakietowej na ziemi i w przestrzeni kosmicznej. Wezwał wreszcie wszystkie

mocarstwa jądrowe do pójścia w ślady USA i ZSRR oraz do wspólnego oświadczenia, iż

powstrzymają się one od dokonania pierwszego uderzenia jądrowego.

Duża zbieżność i zasięg obu „planów" sprawiły, że eksperci obu mocarstw szybko rozpoczęli

rozmowy na temat ich różnych elementów, nie czekając aż układ START I zostanie ratyfikowany.

Ułatwione też zostały dyskusje ekspertów pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa

519

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

na temat zainicjowanej przez prezydenta Busha i zaakceptowanej przez londyński „szczyt" Grupy 7

(15-16 VII 1991 r.) ugody „piątki" w kwestii świadomego ograniczania handlu bronią i

zapobiegania rozpowszechnianiu broni masowego rażenia. Ugoda ta (18 X 1991 r.) przewi-

dywała wzajemne informowanie się o transferze broni konwencjonalnej w celu utrzymania pokoju i

poszanowania zasad Karty NZ. Doprowadziła ona następnie do opublikowania pierwszego

Rejestru Narodów Zjednoczonych Broni Konwencjonalnej (20 X 1993 r.) za 1992 r.

Po upadku Związku Radzieckiego w amerykańsko-rosyjskich dyskusjach na temat kompleksu

jądrowego wzrosła ranga zagadnień kontroli arsenałów nuklearnych byłego ZSRR, które

znalazły się w obrębie Rosji, Białorusi, Ukrainy i Kazachstanu. USA były zainteresowane, aby

wszystkie te arsenały kontrolowała Rosja, aby mogła ona dać prace swym atomistom mimo

redukcji broni jądrowych oraz aby mogła bezpiecznie i jak najtańszym kosztem unieszkodliwiać

wycofywane głowice jądrowe. Dyplomacja amerykańska nakłaniała więc pozostałe republiki do

poddania swoich arsenałów rosyjskiemu nadzorowi. Białorusi wystarczyło za to międzynarodowe

uznanie jej niepodległości. Ukraina i Kazachstan oczekiwały jednak za rakiety rekompensaty

finansowej i gwarancji bezpieczeństwa. Otwartą pozostała kwestia przejęcia zobowiązań ZSRR w

ramach układu START I przez niepodległe republiki.

W wywiadzie dla „Niezawisimoj Gaziety" (12II1992 r.) dowódca Zjednoczonych Sił Zbrojnych

WNP, marszałek Jewgienij Szaposznikow oświadczył, że praktyczne opracowanie jednolitego

systemu bezpieczeństwa jądrowego i obrony przeciwrakietowej może trwać od 5 do 10 lat.

Poinformował, że w sprawie taktycznej broni jądrowej osiągnięto jednak porozumienie, w mysi

którego wywozi sieją z terytorium Ukrainy i Białorusi, a strategiczne rodzaje broni będą znajdować

się pod wspólną kontrolą.

Pod koniec 1991 r. Kongres USA uchwalił pomoc na sumę 400 min dolarów przezna-

czoną na zniszczenie części dawnego radzieckiego arsenału jądrowego. W czasie wizyt w

nowych republikach (II1992 r.) Baker zapowiadał możliwość podzielenia się Stanów Zjednoczonych

z Rosją technologią SDI oraz zobowiązał się do dostarczenia Rosji 25 specjalnych wagonów

kolejowych i 250 kontenerów do transportowania przeznaczonej do zniszczenia broni jądrowej, a

także do wybudowania składu do przechowywania plutonu ze zdemontowanych głowic jądrowych.

W tym czasie Ukraina, rozżalona brakiem jakiegokolwiek zasilania finansowego z Zachodu i

wyłączeniem jej z dyskusji nad układem START, ogłosiła zawieszenie wywozu taktycznej broni

jądrowej, co - w myśl porozumienia wewnątrz WNP - miało zakończyć się do l lipca 1992 r. Po

uzgodnieniu wspólnej kontroli nad zniszczeniem owej broni, jej wywóz wznowiono po dwóch

miesiącach.

Kijów nalegał, aby cztery „państwa jądrowe" WNP, a nie tylko sama Rosja, występo-

wały jako jedna strona w rokowaniach z USA. Lekceważenie tego postulatu Ukrainy przez

Moskwę i Waszyngton opóźniało zawarcie pełnych porozumień; proces ten podzielono na etapy.

Wiosną 1992 r., kiedy Kongres USA i parlamenty czterech członków WNP przystąpiły do raty-

fikowania START I, rozpoczął się wyścig do nowego porozumienia w sprawie redukcji zbrojeń

strategicznych. Nie obeszło się ze strony Jelcyna bez oskarżeń, iż Stany Zjednoczone chcą za-

pewnić sobie przewagę jądrową. Zgłosił on jednak propozycję połączenia systemów wczesnego

ostrzegania obu mocarstw. W rezultacie w czasie wspominanej wizyty w Waszyngtonie Jelcyn

podpisał z Bushem porozumienia (17 VI 1992 r.) w sprawie przyszłej redukcji o dwie trzecie

głowic jądrowych do 2003 r. Obie strony uzgodniły, że porozumienie to przybierze po pewnych

uściśleniach postać traktatu.

Ukraina, Białoruś i Kazachstan deklarowały gotowość stania się w przyszłości pań-

stwami bezatomowymi, na razie chciały jednak wykorzystać atut posiadania takiej broni. Biało-

520

ruś uzgodniła ze Stanami Zjednoczonymi (IX 1992 r.), że przyjmie pomoc amerykańską przy

usuwaniu z jej terytorium rakiet jądrowych i pod koniec 1994 r. stanie się strefą bezatomową.

Ukraina odwlekała ratyfikacje START I, ponieważ ani Rosja, ani USA nie chciały spełnić jej

warunków (tzn. rekompensaty i gwarancji). Do połowy listopada 1992 r. na teren Rosji przewieziona

została jedynie taktyczna broń jądrowa. Sama Rosja ratyfikowała START I dopiero 14 listopada

1992 r. Bush zdołał podpisać START II przed zakończeniem swojej kadencji. Dokonał tego wraz

z Jelcynem na Kremlu w dniu 3 stycznia 1993 r. Był to partnerski kompromis dwóch największych

mocarstw jądrowych.

W okresie finalizacji układu START II rozpoczął się drugi etap regulowania sprawy

kontroli broni jądrowej na obszarze WNP. Układ START II stawiał wymóg ratyfikowania

START I przez pozostałe „republiki jądrowe" WNP i uzależniał realizacje zapisanych w nich

zobowiązań od realizacji pierwszego układu. Dlatego w przeddzień wylotu do Moskwy Bush

wysłał list do prezydenta Krawczuka i rozmawiał z nim telefonicznie. Clinton, którego Bush

poinformował o okolicznościach sfinalizowania START II, kontynuował kontakty z Ukrainą.

Departament Stanu poinformował Kijów, że Stany Zjednoczone mogłyby udzielić Ukrainie pomocy

w demontażu broni jądrowych pod warunkiem ratyfikowania układu START I i układu o

nierozpowszechnianiu broni jądrowej, nadającego temu państwu status bezatomowy. Niebawem

też USA zaoferowały Ukrainie pisemne gwarancje bezpieczeństwa, aby ułatwić ratyfikowanie

przez jej parlament układu START I i uzyskać zgodę na pozbycie się 176 rakiet strategicznych

rozmieszczonych na jej terytorium. Odpowiedni projekt gwarancji przedstawiła także strona

rosyjska. Jej minister spraw zagranicznych złożył je w Kijowie osobiście (7IX 1993 r). Kierow-

nictwo parlamentu Ukrainy uznało, że gwarancje powinny być bezwarunkowe i dopiero wtedy

ratyfikacja START I stanie się możliwa. Waszyngton nalegał jednak na inną kolejność gwarancji,

dowodząc ich realności na przykładzie Białorusi. Kiedy jej parlament ratyfikował START I (4 II

1993 r.), Clinton przyrzekł Białorusi gwarancje; przyjął też ministra spraw zagranicznych

Anatolija Złenkę w Białym Domu (28 III 1993 r.).

Skoro dotychczasowe metody nie skutkowały, na spotkaniu w Vancouverze Clinton

przyrzekł Jelcynowi wzmóc nacisk na Kijów, aby ratyfikował układ START I (m.in. Biały

Dom odmówił przyjęcia premiera Ukrainy). Christopher udał się do Kijowa, gdzie podpisał „Po-

rozumienie o bezpiecznym demontażu" broni jądrowej (25 X 1993 r.), przyobiecał „sprawiedliwą

rekompensatę" za przekazywany Rosji materiał rozszczepialny z głowic jądrowych (około 1-2

mld dolarów). Szef dyplomacji amerykańskiej przekazał Ukrainie 27 min dolarów w celu

poprawienia bezpieczeństwa pięciu ukraińskich elektrowni atomowych. Usłyszał natomiast żądanie

wyższej rekompensaty (3,6-5 mld dolarów) i słowa nadziei na ratyfikowanie START I.

Postępowanie Waszyngtonu było bardziej skuteczne niż polemiki Moskwy z Kijowem. Pod

wpływem amerykańskich perswazji parlament ukraiński ratyfikował START I (18 XI 1993 r.), ale

z licznymi zastrzeżeniami. Dopuścił mianowicie stopniową redukcję broni jądrowej o V3, o ile

inne państwa atomowe zapewnią, że nigdy nie użyją przeciwko Ukrainie broni atomowej lub

konwencjonalnej, uszanują jej integralność terytorialną i nie będą wywierały na nią presji

ekonomicznej. Parlament zażądał ponadto rekompensaty za przekazaną już Rosji taktyczną broń

jądrową.

Rosja odmówiła uznania ważności warunkowej ratyfikacji układu START I przez Ukrainę.

Zagroziła też wycofaniem się z obsługi arsenału jądrowego Ukrainy, co zdaniem Moskwy, byłoby

„pogwałceniem układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej (NPT), który obowiązuje

Rosję". Na telefoniczne nalegania Clintona Krawczuk odpowiedział, iż zamierza jeszcze raz

poddać układ START I akceptacji parlamentu, który ma być wybrany w marcu 1994 r. Na tej

521

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

podstawie rozwinęły się między Waszyngtonem a Kijowem rozmowy uwieńczone porozumie-

niem w sprawie ukraińskiej broni jądrowej. Za rezygnację z tej broni Ukraina otrzyma rekom-

pensatę finansową na zasadzie zakupu przez USA materiału rozszczepialnego zawartego w gło-

wicach, a także gwarancje bezpieczeństwa.

Pod wpływem Waszyngtonu również Rosja, chcąc potwierdzić „partnerstwo strategiczne" ze

Stanami Zjednoczonymi, przyłączyła się do tego porozumienia. Mogło więc dojść do podpisania

na Kremlu (1411994 r.) oświadczenia, w którym prezydenci Jelcyn, Clinton i Kraw-czuk

potwierdzili bezatomowy status Ukrainy, mającej w związku z tym korzystać z gwarancji

Rosji i USA. Forma oświadczenia pozwoliła uniknąć blokowania przez parlament kijowski, w którym

nawet najwięksi przeciwnicy tego dokumentu nie znaleźli podstaw prawnych do głosowania

przeciw niemu. Ponadto Ukrainie anulowano część zadłużenia z tytułu dostaw rosyjskiej ropy i

gazu oraz zapewniono paliwo jądrowe o niskim stopniu wzbogacenia potrzebne w

elektrowniach jądrowych. Aktem tym - co podkreślił Jelcyn - umocniony został obowiązujący na

świecie reżim nierozpowszechniania broni jądrowej. Clinton z wdzięcznością spotkał się pierwszy

raz z Krawczukiem już po drodze do Moskwy. Następnie w Mińsku przekazał Białorusi

podziękowania za rezygnację z posiadania broni jądrowej. W takim klimacie parlament Ukrainy

bezwarunkowo ratyfikował układ START I (3II1994 r.). Krawczuk został po tym zaproszony do

Waszyngtonu, gdzie z ust Clintona usłyszał obietnicę podwojenia pomocy (z 350 do 700 min

dolarów), której połowa miała być przeznaczona na demontaż ukraińskich rakiet jądrowych (4 III).

Gospodarz amerykański zachęcał Ukraińców do ratyfikacji układu SALT II i do ostatecznej

ratyfikacji porozumienia trójstronnego w sprawie demontażu 176 pocisków dalekosiężnych i l 600

głowic jądrowych.

Podobną metodę Waszyngton zastosował wobec Kazachstanu, który zapowiadał dezato-

mizację bardziej jednoznacznie. Kiedy prezydent Nursułtan Nazarbajew w czasie wizyty w USA

(14-17 II 1994 r.) zapowiedział oddanie Rosji wszystkich 104 rakiet SS-18 i około tysiąca głowic

jądrowych, Cłinton przyrzekł zwiększenie do 392 min dolarów pomocy amerykańskiej (z

której część miała być przeznaczona na demontaż broni jądrowej). Obaj prezydenci podpisali

„Kartę partnerstwa demokratycznego", która wykraczała poza koncepcję NATO-wską, gdyż

zawierała wiele elementów współpracy gospodarczej. Nazarbajew wręczył Clintonowi doku-

menty w sprawie przystąpienia Kazachstanu do NPT. Pomoc amerykańska została uruchomiona

przed wyborami parlamentarnymi w Kazachstanie (7 III).

Potwierdzenie strategicznego partnerstwa Rosji ze Stanami Zjednoczonymi znalazło

wyraz także w deklaracji Moskiewskiej podpisanej przez Clintona i Jelcyna (1411994 r.).

Podkreślono w niej „fundamentalne znaczenie współpracy rosyjsko-amerykańskiej dla globalnej

stabilności w świecie". Obie strony wypowiedziały się za szybkim zakończeniem rozmów w

sprawie powszechnego zakazu doświadczeń z bronią jądrową oraz potwierdziły poparcie dla

koncepcji zaprzestania produkcji materiałów rozszczepialnych dla celów wojskowych. Zobo-

wiązały się wydać rozkaz o zmianie celów (do końca maja 1994 r.), na które skierowane były

rakiety strategicznych sił jądrowych obu państw. Opowiedziały się także za koncepcją „partnerstwa

dla pokoju", która miała stanowić „ważny element nowej architektury bezpieczeństwa"

tworzonej w Europie. Było to kolejne osiągnięcie Clintona w czasie „szczytu" moskiewskiego.

Uznanie „partnerstwa strategicznego" dawało natomiast satysfakcję rosyjskiemu kompleksowi

wojskowemu, który poprzednio uratował Jelcyna przed buntem parlamentu i mógł teraz wymagać

od ekipy prezydenckiej przemawiania z pozycji siły do „bliskiej zagranicy".

Jak dużą wagę przywiązywał Waszyngton do wojskowych aspektów „partnerstwa strate-

gicznego" z Moskwą, świadczyła podróż sekretarza obrony Williama Perry'ego po republi-

522

kach jądrowych WNP (17-24 III 1994 r.). W Moskwie, Alma-Acie, Kijowie i Mińsku Perry

przekonywał swych rozmówców do „partnerstwa dla pokoju" i do rozbrojenia. Podpisywał też

umowy na kilkadziesiąt milionów dolarów dotyczące udzielenia pomocy na konwersję przemysłu

zbrojeniowego, likwidację broni jądrowej i chemicznej oraz promocję produkcji cywilnej.

Z dniem 30 maja 1994 r. Rosja i USA przestały już mieć skierowane przeciwko drugiej

stronie pociski jądrowe, wypełniając tym samym podjęte w styczniu tegoż roku zobowiązanie, do

którego miesiąc później przystąpiła także W. Brytania. Duma Państwowa nie zgodziła się na

przeprowadzenie na terenie Rosji przewidzianych na lipiec manewrów rosyjsko-amerykańskich.

Waszyngton zaproponował wówczas rozważenie innego terminu. Bez przeszkód odbyły się na-

tomiast we Władywostoku (21-22 VI) pierwsze rosyjsko-amerykańskie ćwiczenia ratownicze. W

pierwszym półroczu nawiązano także współpracę policji USA i Rosji, a w Moskwie znalazł się

łącznik Federalnego Biura Śledczego (FBI), aby rozwijać współprace w zwalczaniu zorganizowanej

przestępczości. Dzięki temu doszło do podpisania w Moskwie (5 VII) pierwszego porozumienia o

współpracy policji obu państw.

Umacnianie się pozycji Rosji w procesie integracji WNP zmuszało Waszyngton do pew-

nych kompromisów i ustępstw. Za rosyjską obietnicę niesprzeciwiania się rezolucji ONZ w

sprawie Haiti Waszyngton odwdzięczył się Moskwie zgodą na rosyjskie „operacje pokojowe" na

Zakaukaziu. Prezydent Clinton postanowił przyznać Rosji (23 IX) automatyczne zwolnienie z

zimnowojennej ustawy, która uzależniała amerykańskie ulgi handlowe od otwartej polityki emi-

gracyjnej wobec Żydów. Moskwa zaś' coraz wyraźniej dawała do zrozumienia Waszyngtonowi, że

Rosja nie chce być traktowana jak kraj, który przegrał „zimną wojnę" i stracił przez to pozycję

wielkiego mocarstwa. Trzeci „szczyt" Clinton-Jelcyn w Waszyngtonie (27-28 IX) rozpoczął -

według określenia przedstawiciela Białego Domu - etap „pragmatycznego partnerstwa", które miało

ukonkretnić deklaratywne „partnerstwo strategiczne" obu państw. Szefowie dwóch mocarstw uzgodnili

przyśpieszenie demontażu głowic jądrowych natychmiast po wejściu w życie układu START-I i po

ratyfikacji układu START-II. We wspólnym oświadczeniu Clintona i Jelcyna znalazły się

stwierdzenia o potrzebie nowego uregulowania kontroli nad rozpowszechnianiem broni masowego

rażenia oraz wprowadzenia powszechnego i całkowitego zakazu prób z bronią jądrową, okazało się

bowiem, że tych kwestii nie sposób rozwiązać bez zaangażowania Moskwy. Przy okazji wizyty

prezydent USA zachęcał szefów korporacji amerykańskich do udziału w transformacji gospodarki

rosyjskiej i w inwestycjach na terenie Rosji. Posunięcia te odczytywano jako pominięcie rosyjskiej

wojny w Czeczenii i sprzeciwów Moskwy wobec rozszerzenia NATO.

Kontrowersje wokół tej właśnie kwestii sprawiły, że podsekretarz stanu Strobe Talbott (I

1995 r.) wystąpił o zgodę Rosji na podjęcie rocznych studiów nad możliwością nawiązania przez

Rosję bliższych kontaktów z NATO. Przy tej okazji min. Kozyriew domagał się publicznie (22 II)

„równego partnerstwa" z NATO i odrzucał „uproszczone" stosunki z sojuszem zachodnim. W

duchu waszyngtońskiego „szczytu" wiceprezydent Al Gore oświadczył w siedzibie NATO (27

II), że rozszerzenie Paktu i rozwój stosunków z Rosją muszą być do siebie „dostosowywane". Szef

dyplomacji rosyjskiej stawiał we współpracy z NATO następujące wymagania: opracowanie nowej

koncepcji bezpieczeństwa zbiorowego (bez tzw. natocentryzmu); konsultacje polityczne;

współpraca wojskowa i wojskowo-techniczna Rosji z NATO.

Najgłębszy podtekst stosunków amerykańsko-rosyjskich tworzył ciągle czynnik strate-

giczno-wojskowy. Stratedzy amerykańscy nie mieli pewności co do rzeczywistej realizacji przez

Rosję zobowiązań w sprawie niszczenia broni chemicznej. (Równolegle uspokoiło ich odroczenie

przez parlament ukraiński [l VII] sprawy rozbrojenia jądrowego, gdyż Kijów uważał za zbyt słabą

finansową zachętę USA do wyzbycia się broni jądrowej). Moskwa nie chciała utracić woj-

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

52

3

skowego atutu mocarstwowości, gdyż głównie z jego pomocą mogła wymuszać na Waszyngtonie

„pragmatyczne partnerstwo". M.in. dlatego uzasadniała opóźnienie układu START-II nie-

pewnością co do pożądanej dla niej rewizji traktatu CFE, a także zamierzonego rozszerzenia

NATO i stanowiska USA wobec planów integracji wojskowej krajów WNP. Była to argumentacja

zgodna z głoszonymi przez ekipę Jelcyna postulatami„wyścigu rozbrojeniowego". W odpowiedzi

amerykański sekretarz obrony William Perry chwalił w Kijowie Ukrainę za usuwanie ze swego

terytorium głowic jądrowych i obiecał na ten cel dodatkową pomoc finansową, zaś' w

Moskwie łagodził obawy kół wojskowych przed rozszerzeniem NATO argumentując, że będzie to

przedsięwzięcie odległe i długotrwałe. Ze swej strony szef amerykańskiej dyplomacji

przekonywał Rosjan do przyjęcia PDP, obiecując im specjalne stosunki z NATO i instytucjonalne

wzmocnienie OB WE, w ramach której Rosja miała mieć dużo do powiedzenia..

Drugim, obok strategiczno-wojskowego, składnikiem kształtowania stosunków Rosji z

USA i państwami zachodnimi był czynnik ekonomiczny. Chodziło w szczególności o wspieranie

reform rynkowych w Rosji i zapobieganie jej izolowaniu się od Zachodu. Za akceptacją

Waszyngtonu konsorcjum amerykańskich koncernów naftowych zobowiązało się (23 VI1995 r.)

zainwestować 9 mld USD w modernizację rosyjskiego przemysłu wydobycia ropy naftowej i

gazu ziemnego na Sachalinie, konkretna umowa podpisana w tej sprawie w Moskwie (30 VI)

sięgnęła 15 mld USD. Wiceprezydent Al Gore i premier Wiktor Czernomyrdin podpisali w Białym

Domu (23 IV 1994 r.) umowę o wspólnej budowie międzynarodowej stacji kosmicznej,

rezultatem czego były następnie w 1995 r. zbliżenia promu „Discovery" i wahadłowca „Atlantis" do

stacji „Mir". OECD i Rosja podpisały (8 VI1994 r.) deklarację na temat współpracy w projektowaniu i

budowie instytucji oraz ram prawnych dla gospodarki rynkowej.

USA promowały udział Rosji w spotkaniach 7 najbogatszych państw świata. Na spotkaniu G-

7 w Neapolu (11 VII) postanowiono ułatwić dostęp Rosji do międzynarodowych rynków fi-

nansowych oraz poparto jej włączenie do GATT, co doprowadziło do rychłego (7 X) porozu-

mienia w sprawie restrukturyzacji 24 mld USD zadłużenia Rosji, a następnie (10 IV) do nowej

pożyczki dla Rosji.

Czwarty „szczyt" Clinton-Jelcyn w Moskwie (9-10 V 1995 r.) tuż po obchodach 50-lecia

zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami był wyraźnym kompromisem. Sprawy rozszerzenia

NATO i budowania systemu bezpieczeństwa europejskiego w oparciu o OBWE postanowiono

dyskutować do końca roku. Rosję zaproszono na polityczne dyskusje w G-7 i ponownie za-

gwarantowano jej „specjalne stosunki" z NATO; jednocześnie Moskwa zobowiązała się uczest-

niczyć w PdP. Clinton poparł stanowisko Rosji w sprawie rewizji traktatu CFE, pośrednio uspra-

wiedliwiając tym utworzenie nowej armii rosyjskiej w strefie Kaukazu (w tym także w Czeczenii).

Dla podkreślenia samodzielności Ukrainy Clinton udał się z Moskwy do Kijowa (11-12 V),

gdzie pochwalił gospodarzy za dobrowolne zrezygnowanie z posiadania broni jądrowej i za

reformy ekonomiczne. Przyrzekł też pomoc finansową na zamknięcie elektrowni atomowej w

Czernobylu przed 2000 r., co wywołało następnie pozytywną reakcję również G-7 (chociaż była

to tylko połowa potrzebnej na ten cel sumy). Od Kuczmy gość usłyszał, że Ukraina traktuje NATO

jako czynnik stabilności w Europie, ale uważa, że rozszerzenie Paktu powinno przebiegać

ewolucyjnie. Niejako w odpowiedzi Rada NATO uznała (14IX), że między Paktem a Ukrainą

powinny (podobnie jak z Rosją) istnieć „wzmocnione stosunki".

Ukraina wypełniła zobowiązania CFE l XI oprócz redukcji okrętów, której przeprowadzenie

zapowiedziała po podziale Floty Czarnomorskiej. Rosja dopiero w tymże dniu dokonała przy okazji

wstępnego uzgodnienia, z USA modyfikacji traktatu CFE. Ponadto zdecydowała się (24 XI)

kupić od Ukrainy 32 rakiety balistyczne i 44 bombowce strategiczne wraz samonapro-

524

wadzającymi rakietami, zmniejszając o ich cenę ukraiński dług wobec Rosji. Zawarła też z G-7 (31

XI) porozumienie o zwalczaniu przemytu materiałów jądrowych.

Trudniej było z ratyfikacją układu START-II. Senat USA ratyfikował go 26 I 1996 r.

Tegoż dnia Jelcyn w rozmowie telefonicznej z Clintonem zobowiązał się podjąć starania, aby

Duma Państwowa ratyfikowała ten układ jeszcze przed spotkaniem G-7 w Rosji na temat bezpie-

czeństwa jądrowego. W dumie zwyciężył pogląd, że lepiej będzie ratyfikować ten ważny traktat

dopiero po wyborach prezydenckich. Mimo to administracja Clintona poparła starania Rosji w

MFW o nowy kredyt (umowę na ponad 10 mld kredytu podpisano w Moskwie 22II1996 r.), w

zamian za co Rosja zobowiązała się do stopniowego znoszenia ceł na eksportowaną ropę

naftową i gaz ziemny. Gore i Czernomyrdin podpisali (31 I) umowę o wysłaniu amerykańsko-

rosyjskiego zespołu załogowego na międzynarodową stację kosmiczną „Alpha" na pokładzie

statku „Sojuz" w listopadzie 1997 r.

Administracja Clintona nie chciała mieszać się do wyborów prezydenckich w Rosji, ale

mimo wyrażanych w różny sposób zastrzeżeń widziała w Jelcynie gwaranta reform poli-

tycznych i gospodarczych. Z ujawnionych przez „Washinghton Times" notatek z rozmów Jelcyna

z Clintonem podczas „szczytu" antyterrorystycznego w Egipcie wynikało, że obaj prezydenci

obiecali sobie nawzajem w okresie kampanii wyborczych „pozytywną atmosferę" w stosunkach

dwustronnych. Nie przeszkadzało to Moskwie w podtrzymaniu sprzeciwu wobec rozszerzenia

NATO i wysunięciu przez Jelcyna tuż przed „szczytem" antyzbrojeniowym w Moskwie (10IV)

postulatu, aby wszystkie państwa jądrowe skoncentrowały broń tego typu na własnym terytorium

(co mogłoby zapobiec jednej z negatywnych konsekwencji ewentualnego rozszerzenia Paktu). Z

Jelcynem zgodził się w tym przypadku Kuczma.

Na „szczyt" antyzbrojeniowy do Moskwy (19-20IV) przybyli szefowie państw i rządów G-

7 i Rosji. Był to pośredni wyraz poparcia G-7 dla osoby Jelcyna przed wyborami prezydenckimi.

Współgospodarzami „szczytu" byli Chirac i Jelcyn. W podpisanej „Deklaracji o bezpieczeństwie

jądrowym" sygnatariusze wyrazili: gotowość do podpisania porozumienia o zakazie produkcji

materiałów rozszczepialnych dla celów wojskowych; zgodę na zaostrzenie międzynarodowej

kontroli nad działalnością narodowych przemysłów atomowych; uznanie odpowiedzialności państw

za zapewnienie bezpieczeństwa jądrowego; wolę rozszerzenia kontroli nad „utajnioną

działalnością jądrową". Przyjęli także oświadczenie o gotowości podpisania we wrześniu 1996 r.

układu o powszechnym zakazie wszelkich prób jądrowych oraz wspólny program przeciwdziałania

przemytowi materiałów jądrowych. Natomiast przedstawiona przez Jelcyna idea utworzenia

strefy bezatomowej w Europie spotkała się z negatywną reakcją G-7, ponieważ nie była

przedyskutowana wcześniej w trybie przygotowawczym.

Po „szczycie" G-7 Clinton pozostał z wizytą bilateralną w Rosji (21-22 IV). Rezultat jego

rozmów z szefem państwa rosyjskiego tak oto streścił sam Jelcyn na konferencji prasowej: „Na

naszą prośbę przez jakiś czas rozszerzenie NATO nie będzie przyśpieszone. Prezydent Clinton

obiecał wpłynąć na swoich partnerów". Clinton puścił to stwierdzenie mimo uszu. Ponadto obaj

prezydenci osiągnęli zbliżenie stanowisk w sprawie zmiany traktatu CFE i postanowili przepro-

wadzić dodatkowe negocjacje w sprawie układu o systemach obrony przeciwrakietowej. Jelcyn

zobowiązał się, że w czasie zbliżającej się wizyty w Pekinie zaproponuje Chinom przyłączenie się

do układu o zakazie prób z bronią jądrową, zaś Clinton stwierdził, wyrażając „ubolewanie z

powodu rozlewu krwi", że Czeczenia powinna pozostać częścią Federacji Rosyjskiej.

Optymistyczną datą na drodze zabiegów o bezpieczeństwo jądrowe stał się l czerwca

1996 r., kiedy biuro prasowe Kuczmy oznajmiło, że z Ukrainy całkowicie wycofano głowice

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

52

5

jądrowe w celu ich likwidacji. Sam prezydent stwierdził: „Pełna denuklearyzacja Ukrainy dała

naszemu krajowi unikatową szansę realizacji idei utworzenia strefy wolnej od broni jądrowej w

Europie Środkowej i Wschodniej, od Morza Czarnego do Bałtyku". Wniosek taki przedstawił

wkrótce w Warszawie minister Gennadij Udowenko premierowi Włodzimierzowi Cimoszewi-

czowi (21 VI). W trzy dni później ministrowie obrony USA, Rosji i Ukrainy - William Perry,

Paweł Graczow i Walerij Szmarow - zasadzili symboliczne słoneczniki w miejscu zniszczonego

silosu w byłej bazie Pierwomajsk; ponadto Perry i Szmarow podpisali porozumienie o przekazaniu

przez USA 43 min USD na przebudowę dawnych baz rakietowych oraz na domy emerytowanych

żołnierzy i oficerów ukraińskich sił rakietowych.

W świetle przemian dokonujących się w stosunkach z USA i z całym Zachodem nastę-

powała modyfikacja rosyjskiej koncepcji bezpieczeństwa narodowego. Jej wyrazem stała się

nowa doktryna bezpieczeństwa na lata 1996-2000, skierowana przez Jelcyna (15 VI) „do wszy-

stkich członków Zgromadzenia Federalnego i obywateli Rosji". Podstawy bezpieczeństwa miały

stanowić następujące elementy: rozwój dobrosąsiedzkich i sojuszniczych stosunków z krajami

WNP; umocnienie stabilnego realistycznego partnerstwa z krajami Europy Zachodniej; pełniejsza

integracja z międzynarodowymi organizacjami politycznymi, gospodarczymi i wojskowymi w

regionie Oceanu Spokojnego; podtrzymanie partnerskich równoprawnych stosunków z USA;

odbudowa i rozwój dwustronnych stosunków z krajami bałtyckimi, państwami Europy Wschodniej

i Południowej; stabilizacja na Bliskim i Środkowym Wschodzie; rozwój współpracy z państwami

Azji Południowej, zwłaszcza z Indiami; podtrzymywanie zrównoważonych stosunków z innymi

państwami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej; utworzenie, poczynając od europejskiego,

regionalnych systemów bezpieczeństwa, a także systemu bezpieczeństwa globalnego z peł-

noprawnym udziałem Rosji. Pośrednio doktryna ta wskazywała, że Moskwa będzie zmierzać do

zbliżenia z NATO, G-7 i OECD. Zachód zaś' mógł oczekiwać, że jego dy widenta pokoju będzie

procentować.

Wizyta w Moskwie Ala Gore i Williama Perry nazajutrz po wyborach prezydenckich po-

twierdziła nie tylko pogłębienie współpracy dwóch mocarstw i szansę na wzrost inwestycji za-

granicznych w Rosji, lecz i odnoszenie się partnera rosyjskiego „ze zrozumieniem" do opóźnień w

realizacji uzgodnionego z MFW rosyjskiego programu stabilizacji finansowej. Na zakończenie

obrad Komisji Czernomyrdina-Gore'a (16 VII) podpisano 27 dokumentów, w tym o dwustronnej

współpracy przy likwidacji broni chemicznej i gwarancjach dla inwestycji amerykańskich. Z

ogólną wartością 2,5 mld USD i jedną trzecią udziału całości inwestycji zagranicznych USA zajęły

pierwsze miejsce w Rosji. Zaniepokojenie wznowieniem wojny w Czeczenii było wyrażane w

Waszyngtonie raczej jako danina dla opinii publicznej. Natomiast otwarte opowiedzenie się

Primakowa (16 VII) za ponownym wyborem Boutrosa Ghalego na sekretarza generalnego ONZ,

chociaż sprzeciwiał się temu Waszyngton, było wyrazem głębszej rozbieżności poli-strategii USA i

Rosji wobec różnych rejonów świata.

4. Poszukiwania nowego lądu międzynarodowego w strefie Europy Środkowej

r->

l Proces rozpadu bloku wschodniego i ZSRR oraz konsolidacja pozycji Rosji wewnątrz

WNP i na scenie światowej zmuszały państwa Europy Środkowej do różnych zabiegów

celem przystosowania się do nowej sytuacji, na którą nie były one przygotowane. Z powodu

uwrażliwienia na dotychczasowe uzależnienie od jednego centrum kierowniczego, państw tych

długo nie było stać na jednolite działania i zachowywały się one w sposób zróżnicowany. Jeśli

526

nawet wiosną 1991 r. Moskwa wyrażała gotowość ułożenia po nowemu stosunków z tymi pań-

stwami, gdyż odczuwała ujemne skutki ekonomiczne zerwania dotychczasowych więzi, to państwa

te nie wykorzystały owej gotowości, kierując wzrok jedynie w stronę EWG, NATO i UZE. Nadzieje

związane z tym kierunkiem wzmocniła decyzja rządów zachodnich w sprawie zredukowania o 50%

polskiego zadłużenia (15 III 1991 r.), urzeczowienie negocjacji brukselskich na temat

stowarzyszenia Polski, Czechosłowacji i Węgier z EWG, wypowiedzenie się Komisji Polityki

Zagranicznej UZE za stowarzyszeniem trzech krajów „trójki" wyszehradzkiej z tym ugru-

powaniem, otwarcie w Londynie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju L15 IV 1991 r.),

zapowiedź COCOM specjalnego traktowania Polski, Czechosłowacji i Węgier (24 V 1991 r.)

oraz deklaracje Banku Światowego i OCDE w sprawie zwiększenia pomocy finansowej na re-

strukturyzację gospodarki państw Europy Środkowej.

Wyrazem prozachodniej orientacji nowych ekip kierowniczych państw tej części konty-

nentu była sieć układów politycznych, które stabilizowały sytuację polityczną i terytorialną w

Europie oraz deklarowały przyjaźń, współpracę wzajemną, dobre sąsiedztwo lub solidarność.

Polska podpisała np. takie traktaty najpierw z Francją (9 IV 1991 r.) i Niemcami (17 VI 1991 r.), a

później z Hiszpanią (26 X 1992 r.) i Turcją (3 XI1993 r.). Z Francją i Niemcami zawarły także

odpowiednie traktaty Czechosłowacja (l X 1991 i 27II1992 r.), Węgry (l l IX 1991 i 6II1992 r.) i

Rumunia (20 XI1991 i 21IV 1992 r.). Z Grecją podobne traktaty zawarły Bułgaria (7 X 1991 r.) i

Rumunia (21 XII 1991 r.), zaś Włochy z Czechosłowacją, Węgrami i Polską (IX-X 1991 r.).

Stopniowo jednak państwa Europy Środkowej dochodziły do przekonania, iż powinny

unormować po nowemu również stosunki między sobą oraz z państwami byłego ZSRR.

Polska zawarła więc traktaty polityczne z Czechosłowacją i Węgrami (6 X 1991 r.), z Ukrainą (18

V 1992 r.), Białorusią (23 VI1992 r.), Łotwą (l VII 1992 r.), Estonią (2 VII 1992 r.), z Rosją (22 V

1992 r.), Rumunią (25 I 1993 r.) Bułgarią (25 I 1993 r.) i Gruzją (20 IV 1993 r.). Tylko z Litwą

długo nie udawało się (ze względu na historyczny spór o rok 1920) wyjść poza deklaracje o

współpracy (131 1992 r.). Traktat z Litwą podpisano jako ostatni traktat sąsiedzki (26 IV 1994 r.).

Traktaty polityczne zawierały między sobą także inne państwa regionu. Poprzedzały je lub

następowały po nich konwencje konsularne i umowy międzyrządowe, które określały różne

dziedziny współpracy wzajemnej.

Sieć tych umów instytucjonalizowała stosunki między państwami Europy Środkowej i

ich środowiskiem zewnętrznym na zasadzie bilateralizmu. Jednocześnie państwa te dochodziły

do wniosku, że dla stabilizacji pokojowych stosunków w tej strefie oraz w całej Europie

potrzebna jest wielostronna współpraca w skali regionalnej i subregionalnej, dopóki ustabilizo-

wane organizacje zachodnie nie przyjmą ich do swego grona i nie staną się organizacjami paneu-

ropejskimi. Uprawiając tzw. nowy regionalizm, na razie starano się więc rozwijać współpracę w

ramach Grupy Wyszehradzkiej, Inicjatywy Środkowoeuropejskiej, Rady Państw Morza Bał-

tyckiego i subregionów przygranicznych^"

Polska, Węgry i Czechosłowacja zaczęły konsultować się w „trójkącie" w okresie przy-

gotowań do likwidacji Układu Warszawskiego i RWPG. Waszyngton zachęcał te trzy państwa do

zacieśniania wzajemnych więzów, co uważał za korzystne dla stabilizacji stosunków w środku

Europy. W interesie „trójki" leżało też otwieranie zaryglowanych dotąd granic między nimi oraz

wspólne prezentowanie stanowiska w negocjacjach z organizacjami zachodnimi.

Do pierwszego „szczytu" szefów „trójki" doszło w Bratysławie (9IV 1990 r.) z inicjatywy

prezydenta Vaclava Havla. Potem spotykali się ministrowie spraw zagranicznych i szefowie innych

resortów (m.in. 2011991 r. uzgodniono zacieśnienie współpracy akademickiej). Warszawa, Praga i

Budapeszt doszły do wniosku, iż pożyteczne będzie wspólne zadeklarowanie woli

527

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

rozwoju współpracy; w tym celu postanowiono zwołać drugi „szczyt" do Wyszehradu w pobliżu

Budapesztu, historycznego miejsca spotkania w 1335 r. królów Węgier, Czech i Polski. Trzej

prezydenci - Lech Wałęsa, Vaclav Ravel i Arpad Goncz - podpisali tam 15 lutego 1991 r.

deklarację, w której: wyrażano zgodę na rozwiązanie Układu Warszawskiego i RWPG; posta-

nowiono pogłębiać stosunki z NATO oraz rozwijać równolegle stosunki z Moskwą i republikami;

przyjęto zasadę uzgadniania stanowisk w polityce zagranicznej i ułatwiania ruchu granicznego;

postanowiono, iż w państwach innych będzie funkcjonować forum ambasadorów „trójki", zaś w

ramach „trójkąta" będą pracować różne zespoły i komisje problemowe (łącznie 13). Odtąd Grupa

Wyszehradzka stalą się strukturą przede wszystkim konsultacyjną o charakterze

regionalnym. Przy okazji Polska otrzymała poparcie na rzecz swego wejścia do Pentagonale.

Po „szczycie" wyszehradzkim konsultacje trójstronne koncentrowały się wokół kwestii eu-

ropejskiego systemu bezpieczeństwa i polskiej propozycji z 1990 r. w sprawie utworzenia strefy

wolnego handlu na obszarze tych trzech państw. Jeśli pierwsza kwestia była mało uchwytna, to

drugą eksperci zaczęli konkretyzować od wiosny 1991 r. Przedstawiciele resortów obrony odbywali

systematyczne konsultacje na temat realizacji zobowiązań rozbrojeniowych w ramach KBWE,

szkolenia wojsk, modernizacji wyposażenia technicznego i związanych z tym prac naukowo-

badawczych.

Trzeci „szczyt" prezydentów Polski, Czechosłowacji i Węgier odbył się w Krakowie (5-6 X

1991 r.). Przyjęta przez nich Deklaracja Krakowska akcentowała potrzebę współkształtowania

nowego porządku w Europie, włączenia się trzech państw w europejski system polityczny, go-

spodarczy i prawny oraz rozwoju form współpracy regionalnej, subregionalnej i transregional-nej.

Przy okazji ministrowie spraw zagranicznych w specjalnym oświadczeniu wypowiedzieli się za

nadaniem współpracy z NATO formy traktatowej.

Tymczasem resorty współpracy gospodarczej przygotowywały w sprawie liberalizacji handlu

w „trójkącie" porozumienia przewidujące, że proces ten będzie trwał 5-10 lat. Po podpisaniu umów

o stowarzyszeniu ze Wspólnotą Europejską (16 XII 1991 r.) i sfinalizowaniu porozumień o wolnym

handlu z EFTA „trójka" utworzyła Komitet Współpracy Środkowoeuropejskiej (17 IV 1992

r.), aby konsultować się w sprawach współpracy z EWG i restrukturacji swych gospodarek.

Miał on też przyspieszyć negocjacje na temat utworzenia strefy wolnego handlu. Najtrudniejszą

była sprawa symetryczności otwierania się rynków trzech państw. Pod wpływem dyskusji na ten

temat czwarty „szczyt" trzech państw w Pradze (6 V 1992 r.) skierował posłanie dc Grupy 7 w

sprawie utrzymania jej pomocy oraz list do Rady Europejskiej w sprawie nawiązania ściślejszych

więzi ze Wspólnotami Europejskimi.

Po proklamowaniu przez Słowacką Radę Narodową suwerenności Słowacji (17 VII

1992 r.), wobec przygotowań do podziału Czechosłowacji na dwa państwa z jednej strony i

potwierdzenia przez przedstawicieli obu republik, że będą one kontynuować zobowiązania państwa

federalnego z drugiej strony, zaczęto tę zbiorowość państw nazywać Grupą Wyszehradzka

(poczynając od spotkania premierów Polski i Węgier 24 IX 1992 r.). Bieg wydarzeń nie

zahamował zrfacząco prac nad porozumieniem o utworzeniu strefy wolnego handlu, chociaż do

uzgodnionego podziału federacji (l 11993 r.) Czesi i Słowacy musieli zawrzeć 27 porozumień o

współpracy wzajemnej. Ostatecznie ministrowie współpracy gospodarczej z zagranicą Grupy

Wyszehradzkiej podpisali w Krakowie (21 XII 1992 r.) Porozumienie Środkowoeuropejskie o

Wolnym Handlu (CEFTA), które weszło w życie od l marca 1993 r. i ułatwiało obroty

wzajemne. Po rocznych doświadczeniach państwa CEFTA podpisały Deklarację Praską (4 II

1994 r.) o zasadach tworzenia strefy wolnego handlu do stycznia 1998 r.

528

Od wiosny 1993 r. wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej oraz między nią a NATO rozwinęły się

dyskusje na temat rozszerzenia Paktu Atlantyckiego o państwa Europy Środkowej. W NATO nikt

nie spieszył się z przyjmowaniem nowych państw, ale niektórzy politycy państw Grupy Wy-

szehradzkiej licytowali się o pierwszeństwo w kandydowaniu. Sprawę przesądziły strategiczne

cele i interesy USA w stosunkach z Rosją. Podobnie przebiegała sprawa wejścia członków Grupy

Wyszehradzkiej do UZE, chociaż w różnych strukturach tej organizacji wypowiadano się za nadaniem

tym państwom statusu specjalnego lub przyjęcia ich na zasadzie stowarzyszenia.

CEFTA stała się osią główną współdziałania państw Grupy Wyszehradzkiej. Stanowi tym

samym ekonomiczny instrument stabilizowania stosunków w Europie Środkowej, wspierania

transformacji ustrojowo-gospodarczej krajów tego regionu oraz przygotowania ich zbliżenia z

Europą Zachodnią. Siłą motoryczną funkcjonowania tej osi miała być obniżka cel. Na podstawie

budapesztariskich uzgodnień ministrów współpracy gospodarczej z zagranicą w formie Protokołu

Dodatkowego do umowy CEFTA (29 IV 1994 r.) ustalono harmonogram znoszenia cel w okresie

l VII 1994 r. - 111997 r. w trzech ratach po 33% na produkty przemysłowe o średnim poziomie

wrażliwości na konkurencję oraz po 25% w czterech ratach w okresie l VI - 111998 r. na towary,

których zwiększony import mógłby spowodować istotne zaburzenia na rynkach. Wprowadzono

także reguły wolnego handlu towarami, których ochrona celna okazała się zbędna. Zamierzono

zakończyć proces budowy strefy wolnego handlu produktami przemysłowymi od l stycznia 1998

r., tzn. o rok wcześniej niż przewidywał podpisany przez każde z tych państw Układ Europejski.

Przy okazji wystawy rolniczej w Czeskich Budziejowicach odbyła się czwarta konferencja

CEFTA (26 VIII 1994 r.). Na wniosek delegacji polskiej postanowiono powołać na niej grupę

roboczą, która miała przygotować dla ministrów rolnictwa „czwórki" wnioski wypływające z

procesów stowarzyszenia z Unią Europejską i wprowadzania mechanizmów rynkowych w go-

spodarce.

Z kolei na spotkaniu premierów krajów CEFTA w Poznaniu (25 XI1994 r.) przyjęto deklarację

woli przyśpieszenia liberalizacji handlu oraz otwierania się „czwórki" na przystępowanie nowych

członków. Dowodem takiej woli był fakt, że obok premierów Waldemara Pawlaka, Vac-lava Klausa,

Gyuli Horna i Josefa Moravczika znalazł się Janez Drnovsek, premier Słowenii, która od tego

spotkania przygotowywała się do pełnego członkostwa w CEFTA, zawierając umowy o wolnym

handlu z poszczególnymi państwami „czwórki" (na końcu z Polską 19 VI 1995 r.). Wśród

kandydatów do CEFTA dostrzegano też Rumunię, Bułgarię i trzy republiki bałtyckie. Zebrani w

Poznaniu premierzy uznali za konieczne zwiększenie wzajemnych obrotów i dostosowanie handlu

do reguł zalecanych przez Rundę Urugwajską GATT. Zaakceptowano też stanowisko Polski i Czech,

aby w ramach CEFTA unikać tworzenia struktur biurokratycznych, co proponowała Słowacja.

Z początkiem 1995 r. państwa Grupy Wyszehradzkiej miały już więcej dowodów, że

realizacja umowy CEFTA zwiększa wzajemne obroty i ułatwia współpracę wzajemną. We

wszystkich tych krajach w poprzednim roku wzrósł PKB (od 1-4%) i zmniejszył się deficyt

budżetowy, chociaż po pięciu latach przemian ustrojowych żaden z nich nie osiągnął poziomu

gospodarczego z 1989 r. Czesi i Słowacy twierdzili, że CEFTA ułatwiła przezwyciężenie nega-

tywnych skutków ich „rozwodu" państwowego oraz pomogła - mimo sporów - w utrzymaniu ich

unii celnej i wysokich obrotów wzajemnych. Na tej podstawie oba państwa podpisały (24 I

1995 r.) porozumienie o wspólnej kontroli odpraw celnych na granicach w ruchu drogowym i

kolejowym. Czechy podpisały też z Rumunią (24 X 1994 r.) umowę o utworzeniu strefy wolnego

handlu, która przewidywała etapowe znoszenie ceł na towary przemysłowe do 1998 r.

529

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Podobne umowy zawarły Czechy ze Słowenią i Bułgarią, a Słowacja z nimi wszystkimi. Mini-

strowie rolnictwa „czwórki" i Słowenii na spotkaniu w Warszawie (24 I 1995 r.) postanowili:

znieść stawki celne na żywność od l stycznia 1998 r.; przygotować porozumienie o wzajemnym

uznaniu świadectw fitosanitarnych i weterynaryjnych, aby ułatwić handel artykułami rolnymi;

przygotować memorandum „piątki" w sprawach integracji europejskiej w dziedzinie rolnictwa i

przekazać je Komisji Rolnej Unii Europejskiej. Z ostatniego punktu ministrowie zrezygnowali na

następnym spotkaniu w Bratysławie (15 VIII 1995), gdzie ustalono listy towarów z różnymi

stawkami.

Przy okazji CEFTA DAYS '95 w Brnie ministrowie współpracy gospodarczej z zagranicą

uznali za potrzebne (9 IV 1995 r.) ukierunkowanie dalszej współpracy w ramach CEFTA na

swobodę przepływu usług, osób i kapitału. Na kolejnym spotkaniu w Warszawie (17-18 VIII

1995 r.) szefowie tychże resortów „czwórki" i Słowenii w charakterze państwa obserwatora,

obradujący jako Wspólny Komitet CEFTA, podpisali wynikający z „deklaracji poznańskiej"

dokument dotyczący przyśpieszenia znoszenia ceł na artykuły przemysłowe, chociaż urucho-

mienie WTO i likwidacja barier pozataryfowych sprzyjały podwyższeniu ceł na płody rolne od

półrocza 1995 r. Protokół Dodatkowy nr 2 do umowy CEFTA przewidywał zniesienie od początku

1996 r. ceł na towary „średnio wrażliwe", a w rok później na towary „szczególnie wrażliwe".

Uzgodniono także liberalizacje ceł na artykuły rolne. To przyśpieszenie znoszenia ceł miało

umożliwić krajom CEFTA wcześniejsze osiągniecie gotowości w Unii Europejskiej. Ponadto

ministrowie uzupełnili umowę CEFTA zapisem mówiącym, że jest to „układ wolnego handlu

otwarty na innych uczestników"; oznaczało to, że Grupa Wyszehradzka będzie stopniowo zastę-

powana przez CEFTA, co najbardziej odpowiadało Czechom.

Zmianę umowy CEFTA zatwierdzili premierzy „czwórki" na spotkaniu w Brnie (10-11 IX

1995 r.), na które przybyli także w charakterze obserwatorów premierzy Rumunii i Bułgarii oraz

minister spraw zagranicznych Litwy. Na mocy tego nowego zapisu na tymże spotkaniu (umowa

o przystąpieniu była podpisana w Lublanie 27 XI 1995 r. przez ministrów współpracy

gospodarczej z zagranicą „5") przyjęto do CEFTA Słowenię, która spełniła wymagane warunki

członkostwa, tzn. była członkiem WTO, podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską i

dwustronne umowy z państwami „czwórki". Uznano też za kandydatów: Rumunię, Bułgarię,

Litwę, Łotwę i Estonię. Jeśli dotąd rynek CEFTA liczył 70 min konsumentów, to teraz miał

szansę rozszerzyć się na 120 min. W Brnie podpisano także deklarację o dalszej liberalizacji

wzajemnego handlu oraz przygotowane przez ministrów protokoły dodatkowe do umowy CEFTA.

Premierzy zobowiązali się też , że zamiast wspólnego sekretariatu ich rządy przygotują na

„szczyt" w 1996 r. propozycje nowych rozwiązań (np. tworzenie struktur finansowych, rozsze-

rzenie usług, rozwoju struktury CEFTA).

Konsekwencją „szczytu" brneńskiego było uzgodnienie stanowiska szefów urzędów celnych

państw „czwórki" (13 X 1995 r.) o wspólnym przystąpieniu od l VII 1996 r. do upraszczających

odprawy celne europejskich konwencji SAD. Również ministrowie rolnictwa krajów CEFTA i

Słowenii na czwartym spotkaniu w Pradze (13 XI1995 r.) wyrazili zgodę na liberalizację handlu

wszystkimi produktami rolno-spożywczymi i zobowiązali się przedstawić swym rządom

propozycje stawek celnych na trzy grupy towarów. Po akceptacji rządów ci sami ministrowie na

specjalnej sesji w Warszawie podpisali (21 XII 1995 r.) Protokół Dodatkowy nr 3 do umowy

CEFTA, określający redukcję ceł na 4 grupy artykułów rolno-spożywczych w ramach „piątki" od

początku 1996 r.

Od jesieni 1995 r. zainteresowanie przystąpieniem do CEFTA zaczęta wyrażać Ukraina,

która nie chciała pozostawać w „szarej strefie" między integracją państw WNP a Unią Eu-

530__________________^_____•••- ••• ••"•-•__________________

ropejską. Kijów uważał, że po wejściu do Inicjatywy Środkowoeuropejskiej oraz po zawarciu

umów o wolnym handlu z Rosją i państwami bałtyckimi Ukraina może przybliżyć swoją integrację ze

strukturami europejskimi właśnie poprzez zacieśnienie stosunków z państwami CEFTA. W ocenie

władz Ukrainy przystąpienie do CEFTA w 1996 r. stworzyłoby miedzy Bałtykiem a Morzem

Czarnym zespół państw, które musiałyby poważnie traktować zarówno Rosja, jak i Unia

Europejska. Rząd słowacki zobowiązał się oficjalnie wobec rządu ukraińskiego (2211996 r.), iż

będzie popierał jego starania o członkostwo w CEFTA.

Z inicjatywy strony polskiej zapoczątkowano w Pradze (12-1311996 r.) konsultacyjne spo-

tkania ministrów finansów państw CEFTA, aby - jak to określił minister Grzegorz Kołodko -

„uzgodnić sposoby prezentacji poszczególnych interesów narodowych, by były one zbieżne, a

nie konkurencyjne wobec siebie". Chodziło o pójście śladami Unii Europejskiej, która przemawiała

do państw Europy Środkowej jednym głosem. Dlatego uznano za celowe koordynowanie polityki

zmian w systemach ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych, w prawach dewizowych, w

restrukturyzacji zadłużonych sektorów bankowych oraz w zakresie swobodnego przepływu ludzi i

kapitału. Oznaczało to zarazem wyciąganie praktycznych wniosków ze wzrostu obrotów między krajami

CEFTA, wprowadzenie w życie w 1996 r. Protokołu Dodatkowego nr 3 i rosnące zainteresowanie

ugrupowaniem CEFTA przez nowych kandydatów, a nawet przez ugrupowanie EFTA.

W ślad za resortami finansów konsultacje i współdziałanie koordynacyjne podjęły także w

1996 r. najwyższe instytucje kontrolne krajów CEFTA. Po spotkaniu ich szefów w Pradze (5-

6IV 1996 r.) zapowiedziano wspólne kontrole polsko-czeskie stanu ochrony środowiska na

terenach przygranicznych, przejść granicznych i innych sektorów.

Należy zauważyć, że dyskusja o stałych strukturach organizacyjnych CEFTA przeniosła się z

1995 na 1996 r. Słowacja, która w owym roku przejęła od Polski przewodniczenie Wspólnemu

Komitetowi CEFTA, przedstawiła (14 II) wniosek w sprawie utworzenia stałego sekretariatu w

Bratysławie. Czechy były przeciwne jego powołaniu, zaś Polska nie wykluczała podobnego

rozwiązania później, kiedy przybędzie członków CEFTA, a jej kompetencje zostaną rozszerzone na

dziedziny pozahandlowe (zwłaszcza na przepływy kapitału, usług i pracowników). Na razie

ministrowie współpracy gospodarczej zaproponowali (6 VI) jedynie komisję do spraw koordynacji

wspólnych przedsięwzięć, nie przyznając dodatkowych środków na ten cel.

Drugą po sferze ekonomiczno-handlowej dziedziną aktywności państw Grupy Wyszeh-

radzkiej stawała się powoli sfera wojskowa. Spotkanie bratysławskie ministrów obrony „czwórki" (5

V 1994 r.) wykazało, że niechęć Czech, które jako jedyne w tym gronie miały już cywilną kontrolę

nad wojskiem, do koordynacji czegokolwiek prócz wymiany części zamiennych, uniemożliwi

przemawianie jednym głosem w sprawach „Partnerstwa dla Pokoju" (PdP). Dlatego w

komunikacie z tego spotkania wyrażono jedynie wolę „dalszej współpracy na drodze do sto-

warzyszenia ze strukturami północnoatlantyckimi w ramach PdP".

Jednakże już w 1994 r. przeprowadzono w Biedrusku wspólne ćwiczenia „Most Współpracy".

Od początku 1995 r. odbywały się dwustronne ćwiczenia polsko-czeskie (pod Wędrzynem i w

Libawie), ożywiły się wojskowe kontakty polsko-słowackie, a Litwa zgłosiła śmiałą propozycję

tworzenia wspólnego batalionu na potrzeby misji pokojowych. W tym klimacie na kolejnym

spotkaniu ministrów obrony w Budapeszcie (30-31 V 1995 r.) nie tylko omawiano plany

członkostwa państw „czwórki" w NATO i szansę współpracy w ramach PdP, lecz także możli-

wości wspólnej kontroli przestrzeni powietrznej. Poszczególni członkowie Grupy Wyszehradz-kiej

podpisali także porozumienia wojskowe z kandydatami do CEFTA, np. Słowacja podpisała takie

porozumienie z Bułgarią (20IV 1995 r.) i z Ukrainą (3 IV 1996 r.).

531

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Procesy konsolidacji i instytucjonalizacji współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej

oraz w całym kręgu Europy Środkowej utrudniał chaotyczny pluralizm ich koncepcji poli-

tycznych, a także zadawnione uprzedzenia etniczno-kulturowe. Wystarczy wspomnieć, że

jeśli amerykański Departament Stanu już we wrzes'niu 1994 r. doprowadził do przyswojenia sobie

przez wszystkie ogniwa administracji państwowej pojęcia „Europa Środków a", to wielu

polityków i analityków stosunków międzynarodowych tego obszaru jeszcze długo posługiwało się

jego przestarzałym określeniem z okresu podziałów blokowych jako „Europy Wschód-n i e j".

Przywódcy Czechosłowacji, a następnie Czech przeciwstawiali się wszelkim próbom

instytucjonalizacji współpracy państw tej części kontynentu, ponieważ obawiali się posądzenia

przez państwa zachodnie o przygotowania do utworzenia nowego bloku; od 1994 r. głosili oni tezę

o „indywidualnej drodze do Europy". Premier Klaus wręcz pytał (3 X 1994 r.) korespondenta „Le

Figaro": „Dlaczego mówi się o tym Wyszehradzie, który nie istnieje?" Natomiast cała „czwórka"

zgodnie proponowała w Bruges (30 VI1994 r.) członkom Unii Europejskiej powołanie stałego

organu konsultacyjnego w Brukseli dla „ułatwienia integracji ich krajów z Europą".

Zadawnione uprzedzenia pogarszały klimat współpracy wzajemnej. Latem 1994 r. w związku z

wyborami parlamentarnymi w Niemczech nagłośniony został problem sudeckich Niemców,

wysiedlonych oraz pozbawionych obywatelstwa i majątku tuż po zakończeniu wojny, jeszcze przed

konferencją poczdamską, na podstawie dekretów prezydenta Edwarda Benesza i wyroku Sądu

Wojewódzkiego w Usti nad Łabą, zatwierdzonych przez Zgromadzenie Narodowe w 1946 r. Niemcy

złożyli do Trybunału Konstytucyjnego w Brnie wniosek o unieważnienie owego wyro-Joi. Na

początku 1995 r. sprawa została ponownie podjęta w związku ze zbliżającą się 50. rocznicą

zakończenia wojny. Prezydent Vaclav Havel, który już w styczniu 1990 r. przeprosił Niemców za

krzywdy wysiedlenia, tym razem w przemówieniu telewizyjnym (16 II) przypomniał brak

odszkodowań niemieckich dla czeskich ofiar nazizmu i jakiegokolwiek gestu humanitarnego w tej

sprawie ze strony Bonn, którego Czesi oczekiwali od 1989 r. Rząd i parlament czeski same

przyznały w 1993 r. odszkodowania swym obywatelom skrzywdzonym przez nazistów oraz czekały

dwa lata na reakcje RFN. Czeski Trybunał Konstytucyjny w Brnie potwierdził (8 III) ważność

dekretów prezydenta Beneśa z 1945 r.

Stanem stosunków niemiecko-czeskich zajął się następnie Bundestag (17 III). Minister Klaus

Kinkel uznał w wystąpieniu potrzebę zadośćuczynienia czeskim ofiarom nazizmu, ale zarazem

wyraził życzenie, aby rząd czeski zaoferował wypędzonym Niemcom sudeckim powrót do oj-

czyzny. Grupa 105 czeskich i niemieckich intelektualistów w apelu „Pojednanie '95" wezwała (29

III) oba rządy do rozmów na ten temat, chociaż w łonie tej grupy doszło niebawem (10IV) do

ostrych kontrowersji. Dopiero w lipcu 1995 r. odbyły się półoficjalne spotkania polityków dwóch

państw, w rezultacie których przygotowano wspólną deklarację. Szefowie dyplomacji zajęli się

sfinalizowaniem rozmów na ten temat dopiero w styczniu 1996 r. Najtrudniejsze okazało się

uzgodnienie tezy o zamknięciu politycznych i prawnych problemów przeszłości, gdyż pojawiły się

rozbieżności co do oceny ważności układu poczdamskiego z 1945 r. i czterostronnego układu o

zjednoczeniu Niemiec z 1990 r. Oświadczenie ambasad USA, Rosji i W. Brytanii w Pradze (15 II)

wzięło stronę Republiki Czeskiej w jej sporze z RFN w sprawie reinterpretacji układu

poczdamskiego jako podstawy prawnej (a nie politycznej, jak chciał Kinkel) wysiedlenia Niemców.

Praga podkreślała teraz bardzo dobry charakter stosunków z Warszawą, oczekując wsparcia od

Polski, która miała już bardzo dobre stosunki z Niemcami. Nawet premier Klaus w trakcie

spotkania z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim w Davos (II 1996) zdawał się rezygnować

ze swojej wcześniejszej tezy o „indywidualnej drodze do Europy". Kompromis między Prą-

532

gą a Bonn mogło przybliżyć zdystansowanie się Czech od przypadków „dzikiego" wysiedlenia

Niemców przed układem poczdamskim, ułatwienie uzyskania obywatelstwa czeskiego dawnym

Niemcom sudeckim oraz zamkniecie kwestii zwrotu majątku i odszkodowań dla wypędzonych.

Drugi węzeł uprzedzeń etniczno-kulturowych w strefie Grupy Wyszehradzkiej ujawnił się

w stosunkach Słowacji z jej sąsiadami. Po podziale Czechosłowacji największą mniejszość

narodową w Czechach stanowili Słowacy, wyprzedzając mniejszos'ć polską i niemiecką. Półtora-

roczny okres wyznaczony na decyzje w sprawie obywatelstwa przebiegł w zasadzie bez większych

kłopotów, trudniej przebiegało jednak zatwierdzenie wspólnej granicy. Zawarta po długich

przygotowaniach czesko-słowacka umowa o granicach ze stycznia 1996 r. została w trzy miesiące

później odrzucona przez parlament czeski, chociaż wcześniej zatwierdził ją parlament słowacki.

Pozostała więc stara granica dzieląca niektóre wsie i osady, co opóźniło też zawarcie umowy o

małym ruchu granicznym. Zmiany stanowiska oczekiwano od wybranego w 1996 r. parlamentu

czeskiego.

Znacznie trudniej kształtowały się stosunki slowacko-węgierskie. Parlament słowacki uchwalił (7

VII 1994 r.) ustawę o drogowych tablicach informacyjnych w języku mniejszości, wypełniając tym

samym po rocznych dyskusjach zalecenie Rady Europy. Ustawa ta spotkała się z protestem

ówczesnej opozycji narodowej oraz Macierzy Słowackiej, które występowały przeciwko rzekomo

„zbyt dużej autonomii" 600-tysiecznej mniejszości węgierskiej na południu Słowacji. Jednocześnie

słowaccy Węgrzy protestowali, że Bratysława nie wypełniła zobowiązań w kwestii dwujęzycznego

szkolnictwa i zwiększenia dotacji na kulturę węgierską.

Z inicjatywy centrolewicowego rządu Gyuli Horna latem 1994 r. przyśpieszone zostały roz-

mowy węgiersko-słowackie na temat traktatu o przyjaźni i współpracy oraz uregulowania przy

okazji spraw ruchu granicznego, podwójnego opodatkowania i readrnisji. Podjęto przy tym kwestie

zagwarantowania praw mniejszości narodowych. Prezydenci obu państw, Arpad Góncz i

Michał Kovacz we wspólnym oświadczeniu w Stanach Zjednoczonych (23 VI1994 r.) stwierdzili:

„Wierzymy, że etniczna, językowa i kulturalna różnorodność jest atutem naszych krajów i naszych

stosunków". Pod wpływem narodowców węgierskich premier Horn uznał publicznie (8 VIII) za

celowe, aby władze Słowacji zechciały poprosić mniejszość węgierską w tym kraju o wybaczenie

za wysiedlenie bez odszkodowań na mocy tego samego dekretu Benesza, który nakazał

wysiedlenie Niemców sudeckich. W sumie jednak premier Horn i prezydent słowacki opowiadali

się za tym, aby historyczne obciążenia wzajemnych stosunków zostawić przeszłości.

Zdecydowanie współczesny był natomiast słowacko-węgierski spór o system zapór „Gab-

czikowo-Nagymaros" na Dunaju, które ograniczyły o 80% dopływ wody do starego koryta

rzeki. Budowę rozpoczęto na zasadzie porozumienia czechosłowacko-węgierskiego z 1977 r.,

aby zapobiec powodziom i usprawnić żeglugę. Teraz Budapeszt obawiał się katastrofy ekolo-

gicznej na dużym obszarze północnych Węgier. Od 1992 r., kiedy Budapeszt zwrócił się z ta

sprawą do MTS w Hadze, strona węgierska nie mogła doczekać się jasnego orzeczenia.

Przełom w stosunkach słowacko-węgierskich przyniosła w styczniu 1995 r. oficjalna wizyta

premiera Mecziara w Budapeszcie. Słowacja zgodziła się zwiększyć przepływ wody do wysy-

chającego koryta Dunaju, a Węgrzy przewidzieli zbudowanie dodatkowej przegrody na swoim, aby

w ten sposób wspólnie zapobiegać katastrofie ekologicznej. Uzgodniono także rychłe podpisanie

traktatu, w którym postanowiono wpisać klauzulę o nienaruszalności granic i wyrzeczeniu się

wzajemnych roszczeń terytorialnych. Do traktatu postanowiono dołączyć osobny dokument

zawierający wszystkie zalecenia Rady Europy w sprawie mniejszości narodowych. Ze względu na

chęć podpisania traktatu przed paryską konferencją na temat paktu stabilności w Europie, Horn

udał się do Bratysławy (16 III), gdzie po dłuższej dyskusji z Mecziarem, którego zachęcił

533

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

do podpisania tego dokumentu specjalny list Clintona (13 III), obaj szefowie rządów parafowali

traktat o dobrosąsiedzkich stosunkach i przyjaznej współpracy. Następnie dwa rządy zatwierdziły

tekst traktatu, który został uroczyście podpisany w Paryżu 19 marca 1995 r., tzn. w przeddzień

konferencji paryskiej.

Traktat węgiersko-słowacki miał zlikwidować nieporozumienia stron, które ciągnęły się

od traktatu z Trianon z 1920 r. i arbitrażu wiedeńskiego z 1938 r. Dlatego przewidziano w nim

powołanie międzyrządowej komisji do regulowania wszelkich nieporozumień oraz stałych komisji

do spraw bieżących, przyjmując zalecenie 1201 Rady Europy, które postuluje daleko idącą

autonomie samorządową dla mniejszości, jeśli nie koliduje to z interesami narodowymi danego

państwa. Obaj premierzy wyjaśnili, że chodzi jedynie „o prawa indywidualne, a nie zbiorowe"; na

tym tle niebawem miedzy dwoma rządami i reprezentantami różnych formacji politycznych

rozpoczęły się spory o interpretację traktatu.

Parlament węgierski jako pierwszy ratyfikował traktat ze Słowacją (21 VI). Parlament sło-

wacki ratyfikował najpierw konwencję Rady Europy o ochronie mniejszości z listopada 1994 r., a

następnie uchwalił ustawę językową (15 XI), która wprowadziła wyłączność języka słowackiego w

kontaktach urzędowych również na terenach zamieszkanych przez mniejszość węgierską, przed

czym wcześniej ostrzegali przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i węgierski minister spraw

zagranicznych Laszlo Kovacs. Następnego dnia Parlament Europejski ostrzegł Słowację, iż w

przypadku nierespektowania zasad demokracji i praw człowieka (gdyż ustawa miała wejść w życie

z początkiem 1996 r.) wycofa swojego przedstawiciela z Bratysławy. Rząd węgierski odwołał

ambasadora ze stolicy Słowacji „na konsultacje" i opublikował protest (23 XI) przeciw przyjęciu

ustawy językowej, a prezydent Góncz zaapelował do Kovacza, aby nie podpisywał ustawy. W

tym klimacie parlament odroczył ratyfikację traktatu do następnego roku. Dokonał jej dopiero 26

marca 1996 r., w specjalnej rezolucji odrzucił jednak prawo mniejszości węgierskiej do autonomii.

W czasie oficjalnej wizyty prezydenta Kovacza w Budapeszcie (12-13 VI) obie strony podkreślały

konieczność słowacko-węgierskiego pojednania poprzez odrzucenie negatywnych rozdziałów

wspólnej historii, dążenie do integracji z NATO i „polityczne rozwiązanie" konfliktu o zaporę

wodną w Gabczikowie. Jedni i drudzy zdali sobie bowiem sprawę, że zachodnie struktury

integracyjne nie przyjmą nowych kandydatów z ich konfliktami.

Do współczesności należał także przedmiot słowacko-austriackiego sporu wokół per-

spektywy uruchomienia siłowni atomowej w Mochovcach. Akcję przeciw uruchomieniu tej

elektrowni rozpoczęły słowackie oddziały „Greenpeace" i „Dzieci Ziemi", a także austriacka

organizacja ekologiczna „Global 2000". Na żądanie EBOR rząd słowacki zamówił ocenę doku-

mentacji przez niezależne firmy zachodnie i otrzymał potwierdzenie wysokich parametrów bez-

pieczeństwa elektrowni. W grudniu 1994 r. dokumentacja i jej ocena zostały udostępnione świa-

towej opinii publicznej w ambasadach Republiki Słowackiej w Wiedniu, Pradze, Kijowie,

Budapeszcie i Warszawie. Dla rozwiania obaw austriackiego kanclerza Franza Vranitzkiego,

który proponował nawet wysoką pożyczkę, jeśli Słowacja zrezygnuje z programu rozwoju ener-

getyki jądrowej, Mecziar zapowiedział (3 II 1995 r.) jedynie zamknięcie w 2005 r. słowackiej

elektrowni w Jaslovskich Bohunicach, opartej na przestarzałych reaktorach rosyjskich. „Poli-

tyczne rozwiązanie" sporu nie przychodziło przez długi czas.

Trudne było także pojednanie Węgrów z Rumunami, którzy już w 1990 r. przeciwstawili

się rozbudowie szkolnictwa w języku węgierskim. Konflikt wybuchł z większą siłą w lipcu 1994

r., kiedy mer miasta Kłuj, należący do nacjonalistycznej Partii Jedności Narodowej Rumunii, poparł

podjęcie wykopalisk celem odnalezienia ruin z czasów rzymskich na głównym placu miasta,

gdzie znajdował się pomnik węgierskiego króla Macieja Korwina, na którym już

534

przed rokiem napisy węgierskie zastąpiono rumuńskimi. Wobec protestów mniejszości węgierskiej

i demokratów rumuńskich prace archeologiczne wstrzymano. Prezydent łon Iliescu zaapelował do

stron konfliktu „o spokój i mądrość". Wkrótce potem, gdy mniejszość węgierska (1,7 min

osób i 7% ogółu ludności kraju) wysunęła postulat wprowadzenia autonomii do przygotowywanego

od 1991 r. traktatu rumuńsko-węgierskiego, wszystkie ugrupowania rumuńskie ostro oskarżyły ją o

wzniecanie wrogości między obiema społecznościami Rumunii. Podejrzewano ją nawet o chęć

oderwania część Rumunii.

W trakcie pierwszej od 1989 r. wizyty rumuńskiego ministra spraw zagranicznych Teodora

Malesceanu w Budapeszcie (5-6IX 1994 r.) osiągnięto postęp w negocjacjach na temat traktatu.

Władze węgierskie jednoznacznie wyraziły wolę respektowania istniejących granic, zaś strona

rumuńska zgodziła się umieścić w traktacie zapis o prawach mniejszości. Jednakże nowe napięcie

wystąpiło na początku 1995 r. z powodu zagrożenia delegalizacją politycznego przedstawicielstwa

mniejszości węgierskiej przez rumuńskiego ministra sprawiedliwości. W odpowiedzi Góncz i

Horn odmówili przyjęcia rumuńskiego sekretarza stanu. Z kolei nacjonaliści rumuńscy

zaproponowali „wymianę obywateli" między dwoma krajami i zażądali od Demokratycznego

Związku Węgrów w Rumunii (DZWR), aby jednoznacznie zobowiązali się, że będą przestrzegać

konstytucji rumuńskiej i obowiązujących praw. Niebawem Izba Deputowanych uchwaliła (13II)

deklarację negującą żądania mniejszości węgierskiej, a Senat potępił wypowiedzi przewodniczącego

DZWR jako nielojalne wobec państwa rumuńskiego i szkodzące stosunkom rumuńsko-

węgierskim. Dopiero rozmowa telefoniczna Horna z Iliescu (na początku marca) złagodziła na-

pięcie, a prace nad traktatem przyśpieszono. Obie strony były zainteresowane jego finalizacją

przed paryską konferencją na temat paktu stabilności w Europie. Ostateczne porozumienie utrudniły

jednak kwestie uznania granic i praw mniejszości narodowych, chociaż w maju Rumunia

ratyfikowała odnośną konwencję Rady Europy. Przedstawiciele mniejszości węgierskiej oskarżali

rząd rumuński o zwlekanie z uchwaleniem ustaw o mniejszościach narodowych i o autonomii

administracji lokalnej.

W tej sytuacji w instytucjach europejskich narastało przekonanie, że Bukareszt nie wy-

wiązuje się z zobowiązań w obu powyższych sprawach, które hamują zawarcie traktatów nie

tylko z Węgrami, lecz także z innymi sąsiadami - od 1992 r. z Mołdawią i od 1994 r. z

Ukrainą (z powodu sporu o bogaty w ropę i gaz szelf wokół Wyspy Wężowej). Przekonanie to

wzmocniło przekazanie Radzie Europy (18 IX 1995 r.) blisko 500 tysięcy podpisów Węgrów

rumuńskich przez delegację ich młodzieży z miasta Cluj. Protestowali oni przeciwko ograniczaniu

możliwości nauki w języku węgierskim.

Pod presją międzynarodową Iliescu wystąpił z inicjatywą „historycznego pojednania", a ru-

muński minister spraw zagranicznych wręczył ambasadorowi węgierskiemu w Bukareszcie projekty

trzech dokumentów: wspólnej deklaracji rumuńsko-węgierskiej, porozumienia dotyczącego

pojednania i współpracy oraz kodeksu postępowania w kwestiach związanych z mniejszościami

narodowymi. Postęp miał jednak charakter formalny, gdyż merytoryczne rozbieżności pozostały.

W tej sytuacji nacisk na Rumunię zaczęła wywierać dyplomacja amerykańska. Zastępca

sekretarza stanu do spraw europejskich Richard Holbrooke udał się do Bukaresztu (13II1996 r.),

gdzie wezwał władze rumuńskie do traktatowego uregulowania stosunków z Węgrami, w tym

zwłaszcza kwestii mniejszości węgierskiej. Przeprowadzenie tego uregulowania uznał za warunek

przyjęcia obu państw do Unii Europejskiej i NATO. Pod wpływem tego nacisku parlament

rumuński uchwalił ustawę (19 III) umożliwiającą tworzenie partii na bazie etnicznej, nadal jednak

wpływowe siły wyrażały obawy przed wcześniejszym przyjęciem Węgier do NATO, Iliescu

oświadczył wręcz (26 VI1996 r.), że wywołałoby to głęboką destabilizację sytuacji w regionie.

535

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Kiedy Budapeszt ogłosił deklaracje (5 VII) w sprawie autonomii dla mniejszości węgierskiej za

granicą, Bukareszt oskarżył Węgry (24 VII) o wywołanie napięcia z sąsiadami.

Ze względu na głównie konsultacyjną rolę Grupy Wyszehradzkiej i niechęć niektórych jej

członków do tworzenia formalnych struktur dużego znaczenia nabierały nieformalne

spotkania szefów państw. Zamysł odbywania na najwyższym szczeblu swobodnych rozmów o

problemach regionu powstał w lipcu 1993 r. na Festiwalu w Salzburgu w czasie rozmów prezydentów

Austrii, Czech, Niemiec i Węgier. Inicjatorem dorocznych spotkań był Havel. Owe „szczyty"

prezydenckie od początku wykroczyły poza Grupę Wyszehradzką i wiązały z nią Inicjatywę

Środkowoeuropejską. Umożliwiały one konsultowanie i koordynowanie stanowisk w sprawach

współpracy wzajemnej oraz integrowania Europy Środkowej z Europą Zachodnią.

Po raz pierwszy prezydenci 7 państw spotkali się na zaproszenie Havla w Litomyślu w

kwietniu 1994 r., dochodząc wówczas do wniosku, iż warto dyskutować o układaniu po nowemu

współpracy państw regionu środkowoeuropejskiego. Drugie spotkanie odbyło się w Alpach koło

Insbrucka (21-22 VIII 1994 r.) na zaproszenie prezydenta Austrii, Thomasa Klestila z okazji

50-lecia powstania Forum Alpbach. Udział wzięli prezydenci Niemiec, Włoch, Czech, Słowacji,

Węgier, Słowenii i Szwajcarii, a także książę Hans Adam z Lichtensteinu oraz premier

Luksemburga, Jacąues Santer, mianowany właśnie przewodniczącym Komisji Europejskiej (od

1995 r.). Wprowadzono wówczas zwyczaj telewizyjnej debaty prezydentów, którzy zastanawiali się

nad rolą państw członkowskich UE oraz państw kandydujących do niej w procesie integracji

europejskiej.

Trzecie spotkanie wyznaczono w Bańskiej Bystrzycy (27 VIII 1994 r.) z okazji 50-lecia

wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego. Wzięli w nim udział prezydenci państw Grupy

Wyszehradzkiej oraz Bułgarii i Słowenii. Zastanawiano się nad kwestiami bezpieczeństwa euro-

pejskiego, nowej roli KBWE i nad procesami integracyjnymi na kontynencie.

Czwarte spotkanie odbyło się w Keszthely nad Balatonem (26-27 V 1995 r.); wzięli w

nim udział prezydenci ośmiu państw: Austrii, Niemiec, Włoch, Czech, Polski, Słowacji, Węgier i

Słowenii. Debatowano nad dramatycznymi wydarzeniami w Bośni, kwestiami suwerenności i

tożsamości państw w integrującej się Europie oraz wartościami ogólnoeuropejskimi.

Piąty „szczyt" państw Europy Środkowej odbył się w Łańcucie (8-9 VI 1996 r.). Na

zaproszenie prezydenta Kwas'niewskiego przybyli prezydenci Austrii, Czech, Niemiec, Słowacji,

Słowenii, Węgier i Włoch oraz - w charakterze specjalnego gościa - prezydent Ukrainy, która

szukała poparcia w swoim dążeniu do Rady Europy i Inicjatywy Środkowoeuropejskiej.

Prezydenci mówili o szansach wspólnej Europy, „jeśli nie będzie to - jak powiedział Klestil -

tylko Europa polityków, kupców i żołnierzy, ale Europa losów, wartości i pokoju". Zgoda panowała

wokół tezy, że dla stabilności Europy potrzebna jest stabilność Rosji i Ukrainy. Następne

spotkanie coroczne przewidziano w Słowenii i na Słowacji.

Swego rodzaju uzupełnieniem „szczytów" prezydenckich stał się pierwszy Szczyt Gos-

podarczy Europy Środkowej i Wschodniej w Salzburgu (7-9 VII 1996 r.). Uczestniczyło w

nim kilku prezydentów i premierów, wielu doradców rządowych, prezesów banków centralnych i

kilkuset biznesmenów. Dyskutowali oni o różnych współzależnościach między gospodarką,

stabilizacją polityczną i bezpieczeństwem. Wszyscy uznali, że stabilność i integracja europejska

powinny iść w parze. Wyrazili też przekonanie, że tego rodzaju „szczyt" powinien odbywać się co

roku.

Drugim po Grupie Wyszehradzkiej ośrodkiem konsultacji w Europie Środkowej było

Pentagonale, które powstało l sierpnia 1990 r. Do Włoch, Austrii, Czechosłowacji, Jugosławii i

Węgier dołączyła Polska (26 VII 1991 r.), zaczęto więc mówić o Hexagonale. Po przyjęciu

536

Chorwacji i Słowenii ugrupowanie to (20 III 1992 r.) otrzymało, na wniosek Austrii, nazwę Ini-

cjatywy Środkowoeuropejskiej. Ogniwem najmniej stabilnym i od wiosny 1991 r. osłabiającym

całe ugrupowanie stała się Jugosławia wskutek długotrwałych konfliktów na jej obszarze.

Akcentowanie terytorialnej integralności Jugosławii oraz próby pojednania zwaśnionych stron nie

powiodły się. Na „szczycie" Hexagonale w Dubrowniku (26-27 VII 1991 r.) podkreślono potrzebę

szeroko pojętej integracji na obszarze między Adriatykiem a Bałtykiem oraz uzyskania dla jej

realizacji poparcia ze strony międzynarodowych instytucji finansowych. Po roku od tego „szczytu"

przedstawiciele Białorusi, Bułgarii, Rumunii i Ukrainy na spotkaniu w Wiedniu zadeklarowali chęć

ścisłej współpracy z Inicjatywą Środkowoeuropejską w sprawach transportu, telekomunikacji, ochrony

środowiska, kultury i nauki. Na wiedeńskim spotkaniu szefów rządów Inicjatywy (17-18 VII 1992

r.), w którym uczestniczyli także przedstawiciele EBOR, Banku Światowego i GATT przyjęto aż 115

projektów przedsięwzięć mających sprzyjać rozwojowi infrastruktury. W ślad za ONZ zawieszono

w członkostwie Jugosławie, a przyjęto Bośnię i Hercegowinę.

Zmienność składu Inicjatywy powodowała zmiany w jej funkcjonowaniu. Tak np. w prze-

dedniu podziału Czechosłowacji, która miała przewodniczyć w pierwszym półroczu 1993 r.,

uzgodniono przekazanie przewodnictwa Węgrom. Nie mając dostatecznych środków na finan-

sowanie projektów przedsięwzięć, Inicjatywa zainstalowała w Londynie specjalny sekretariat

przy EBOR, który podjął się finansować przedsięwzięcia z dziedziny transportu, komunikacji i

energetyki. Na spotkania ministrów Inicjatywy zapraszano przedstawicieli Białorusi, Bułgarii,

Rumunii i Ukrainy, nie było jednak zgodności, co do wejścia tych państw w skład ugrupowania.

Kiedy w 1993 r. w Europie nasiliły się objawy odradzania się nacjonalizmu i rasizmu oraz płynących

stąd zagrożeń, ministrowie spraw zagranicznych i premierzy państw Inicjatywy byli zmuszeni

bronić publicznie integralności terytorialnej i suwerenności Bośni, reform Jelcyna w Rosji oraz

przyjąć inicjatywę Węgier w sprawie zwołania konferencji poświęconej problemom mniejszości

narodowych (czym Budapeszt był szczególnie zainteresowany). Na „szczycie" w Budapeszcie do

grona państw Inicjatywy włączono (17 VII 1993 r.) Macedonię - pod nazwą, pod którą przyjęta

została do ONZ - czyli jako Byłą Jugosłowiańską Republikę Macedonii. Jednocześnie w

niektórych państwach Inicjatywy zaczęło narastać zniecierpliwienie ogólnikowymi deklaracjami.

Domagano się realizacji uzgodnionych przedsięwzięć. Od spotkania ministrów spraw

zagranicznych w Debreczynie (19-20 XI1993 r.) postulaty takie głosiła dyplomacja Włoch, Austrii i

państw Grupy Wyszehradzkiej.

Czwarte spotkanie 10 premierów państw członkowskich Inicjatywy Środkowoeuropejskiej

(ISE) i 4 państw stowarzyszonych (Białorusi, Bułgarii, Rumunii i Ukrainy) w Trieście (15-16

VII 1994 r.) akcentowało przede wszystkim sprawy rozwoju wzajemnych kontaktów

gospodarczych oraz tworzenia infrastruktury na osi Północ-Południe. Premierowi W. Pawlakowi oś

ta wydała się korzystniejsza dla Polski niż oś Wschód-Zachód. Deklaracja podpisana w

Trieście wezwała strony konfliktu na terenach dawnej Jugosławii do zaakceptowania przedsta-

wionego w Genewie (6 VII) przez Grupę Kontaktową projektu terytorialnego podziału Bośni i

Hercegowiny. Dyskutowano też sprawę nadania statusu stałych członków ISE państwom sto-

warzyszonym, ale decyzji nie podjęto z powodu rozbieżności poglądów. Premier Czech zapro-

ponował przekształcenie Grupy Wyszehradzkiej w G-4 oraz przyjmowanie do ISE wszystkich

państw, które tego pragną, aby liberalizować handel i znosić wszelkie bariery w całym regionie.

Propozycji tej nie poparli premierzy Austrii, Chorwacji, Słowenii i Węgier.

Ministrowie spraw zagranicznych państw ISE na spotkaniu w Turynie (18-19 XI 1994 r.)

przyjęli akt dotyczący praw mniejszości narodowych (o charakterze etnicznym, religijnym i ję-

zykowym), wykluczający wszelkie formy przymusowej integracji i uznający prawo do zachowa-

537

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

nią tożsamości bez jakichkolwiek form dyskryminacji. W związku z przejęciem przewodnictwa

ISE w pierwszym półroczu 1995 r. przez Polskę minister Andrzej Olechowski wyraził zamiar

nadania temu ugrupowaniu bardziej praktycznego charakteru. Opowiedział się także za nadaniem

pełnych praw członkowskich Ukrainie i Białorusi. Ministrowie potępili serbskie bombardowania

Bihaćia i apelowali do stron konfliktu o znalezienie pokojowego rozwiązania.

Na warszawskim spotkaniu Komitetu Krajowych Koordynatorów ISE (23-2411995 r.) usta-

nowiono nowe formy związków miedzy ISE a Komisją UE. Miały one być realizowane w ramach

13 roboczych grup ekspertów w sprawach infrastruktury gospodarczej, w tym małego biznesu,

komunikacji, transportu, energetyki, nauki, techniki oraz rolnictwa. Do priorytetów

współpracy państw członkowskich ISE w 1995 r. zaliczono gospodarkę, naukę i technikę. Posta-

nowiono wiec zorganizować konferencje ministrów współpracy gospodarczej ISE w Skopje (III

1995 r.) i ministrów spraw zagranicznych w Krakowie (IV 1995 r.) wspólnie z przedstawicielami

państw stowarzyszonych. Również z inicjatywy Polski parlamentarzyści ISE radzili w Sejmie

(5-6IV i 20-21IX) nad współpracą w sprawie wchodzenia do UE i sposobami kontroli prac grup

roboczych ISE, zaś ministrowie rolnictwa omawiali w Warszawie (7-8 XII) sprawy wymiany

doświadczeń w budowie gospodarki rynkowej w rolnictwie oraz integracji Europy Środkowej z

UE.

Zebrani w Krakowie (21-22 IV) ministrowie spraw zagranicznych państw ISE wypo-

wiedzieli się ponownie za pokojem w dawnej Jugosławii oraz zalecili Komitetowi Krajowych

Koordynatorów przygotowanie na spotkanie premierów warunków przyjęcia do ISE państw sto-

warzyszonych. Przy okazji szefowie dyplomacji Polski oraz Bośni i Hercegowiny podpisali zo-

bowiązanie ochrony praw mniejszości, zaakceptowane już wcześniej przez pięć państw ISE (Austrię,

Węgry, Włochy, Chorwację i Macedonię).

Na warszawską konferencję premierów i ministrów spraw zagranicznych 10 państw

członkowskich ISE oraz 5 państw stowarzyszonych (4-5 X) przybyli także przedstawiciele

Unii Europejskiej, Rady Europy, Rady Państw Morza Bałtyckiego oraz Czarnomorskiej Współpracy

Gospodarczej. Przedyskutowano sprawy perspektywicznej roli ISE i zasady jej funkcjonowania, ale

nie zdołano opracować dokumentu na ten temat. Do następnego „szczytu" odłożono również

decyzję o przyjęciu państw stowarzyszonych.

Zbierający się kilka razy do roku Komitet Krajowych Koordynatorów miał trudności z

uzgodnieniem przyjęcia do ISE nowych kandydatów. Większość opowiedziała się za Litwą,

Mołdawią i Turcją, zaś największe zastrzeżenia wzbudziła kandydatura Białorusi. Podczas do-

rocznego spotkania szefów dyplomacji państw ISE w Wiedniu (30 V-l IV 1996 r.) - Austria

objęła po Polsce przewodnictwo ISE - podjęto decyzję o rozszerzeniu ugrupowania o 5 państw

stowarzyszonych (Albanię, Bułgarię, Rumunię, Ukrainę i Białoruś), chociaż kandydatura Białorusi

nadal wzbudzała różne zastrzeżenia. Ministrowie uzgodnili wspólne stanowisko przed konferencją

przeglądową we Florencji na temat realizacji porozumienia z Dayton w sprawie pokoju w Bośni i

Hercegowinie. Powołali też nową grupę roboczą do spraw współpracy transgranicznej.

Trzecim regionalnym ugrupowaniem, związanym poprzez Polskę z Europą Środkową,

stała się Rada Państw Morza Bałtyckiego, powołana przez kopenhaską konferencję mini-

strów państw bałtyckich i Komisję Wspólnot Europejskich (5-6 III 1992 r.). Poprzedzały ją

konferencje dotyczące ochrony Morza Bałtyckiego przed zanieczyszczeniem, konwencja helsiń-ska

w tej sprawie (22 III 1974 r.) oraz zwołana z inicjatywy Polski i Szwecji konferencja bałtycka w

Ronneby (2-3 IX 1990 r.), na której premierzy i inni przedstawiciele państw bałtyckich, Norwegii,

Czechosłowacji i Komisji Wspólnot Europejskich przyjęli Deklarację Morza Bałtyckiego.

Konferencja kopenhaska odbywała się już po rozpadzie ZSRR, zjednoczeniu Niemiec oraz mię-

538

dzynarodowym uznaniu niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii. Dlatego przyjęta na niej deklaracja

zaliczyła do ważnych kierunków współpracy nie tylko ochronę środowiska i zdrowia, rozwijanie

gospodarki i kultury, ułatwianie transportu i komunikacji, lecz i podkreśliła potrzebę wspomagania

nowych instytucji demokratycznych i współpracy subregionalnej.

Rada Państw Morza Bałtyckiego na szczeblu ministrów spraw zagranicznych miata

być „przedsięwzięciem regionalnym", służącym wysuwaniu i promowaniu nowych idei

współpracy oraz jej koordynacji. Na helsiriskiej sesji Rady (16-17 III 1993 r.) zleciła ona

Komitetowi Wyższych Urzędników -jako swemu organowi wykonawczemu - rozważenie spo-

sobów realizacji idei i zaleceń Deklaracji Kopenhaskiej. W wyniku tych prac wdrożono szereg

przedsięwzięć zgodnych ze wskazaniami deklaracji. Uznano, że współpraca regionalna ma jedynie

podkreślać tożsamość bałtycką i uzupełniać istniejące struktury europejskie, nie stanowiąc

alternatywy i nie zastępując ich. Komitet Wyższych Urzędników zainicjował spotkania ekspertów

na temat tworzenia nowych instytucji demokratycznych w Rosji, Litwie, Łotwie i Estonii. Z jego

inicjatywy przystąpiono do uruchomienia w Rydze w 1994 r. Eurofakultetu. Na konferencji

gdańskiej (23-26 III 1993 r.) wysunięto ideę utworzenia Bałtyckiego Funduszu Ekologicznego.

Zajęto się też sprawą identyfikacji dużych ładunków broni chemicznej zatopionych pod koniec II

wojny światowej na dnie Bałtyku. W Gdańsku, w którym zainicjowano odbywane od 1990 r.

konferencje rektorów uniwersytetów państw bałtyckich, w dwa lata później powstało Centrum

Sztuki Państw Bałtyckich. Zainicjowano festiwale i Bałtyckie Igrzyska Sportowe, współpracę

telewizyjną, budowę nowej sieci transportowej (m.in. Via Baltica i Via Hanseatica). Do współpracy

subregionalnej zgłosił się na początku St. Petersburg, Kaliningrad i nadbałtyckie landy niemieckie.

Dyskutują o niej na dorocznych spotkaniach członkowie Związku Miast Bałtyckich oraz

parlamentarzyści. Rada Państw Morza Bałtyckiego zbiera się raz do roku i co roku zmienia się

jej przewodniczący (w pierwszym roku przewodniczył jej efektywnie minister Finlandii, w drugim

minister Estonii i od maja 1994 r. minister Polski).

Komitet Wyższych Urzędników Rady Państw Morza Bałtyckiego (ROMB) w czasie

obrad w Warszawie (12-13 IX 1994 r.) za najważniejsze przedsięwzięcie w ramach tworzenia

infrastruktury uznał zbudowanie do 2010 roku Via Baltica (od Helsinek przez Tallin, Rygę i

Kowno do Warszawy), a dopiero w dalszej perspektywie budowę Via Hanseatica (od Lubeki

przez Berlin, Szczecin i Gdańsk do Petersburga). W trakcie obrad grupy do spraw ekonomicznych

RPMB w Warszawie (15 XII 1994 r.) stwierdzono, że projektem Via Baltica zainteresowały się

międzynarodowe instytucje finansowe.

Pierwsze spotkanie powołanego przez III Konferencję Ministrów Planowania Przestrzennego

Krajów Basenu Morza Bałtyckiego w Tallinie w grudniu 1994 r. Komitetu Przestrzennego

Rozwoju Morza Bałtyckiego, który obradował nad szwedzkim programem „Wizje i strategie

wokół Bałtyku 2020", odbyło się w Warszawie (17-18 II1995 r.). Finansowe wsparcie wysiłku

Szwecji obiecały Niemcy, Dania i Finlandia. Program ten uznano za istotny fragment tworzenia

szerszego ładu przestrzennego w skali europejskiej oraz uzupełnienie działań podejmowanych

przez UE, ISE i Radę Morza Barentsa. Również konferencja Związku Miast Bałtyckich w Gdańsku

(27-28 IV 1995 r.) poparła budowę obu tras; podkreśliła też potrzebę budowy transeuropejskiej

autostrady Północ-Południe (od Skandynawii przez Gdańsk do wybrzeża Adriatyku, Zatoki Perskiej

i na Bliski Wschód).

Czwarta sesja RPMB, do których dołączyła Islandia jako ostatnie państwo grupy skan-

dynawskiej, zajęła się w Gdańsku (18-19 V) raportem grupy ekspertów na temat broni che-

micznej na dnie Bałtyku w okolicach Bornholmu, Lubeki i Kłajpedy (łącznie około 120 tyś. ton) i

przyjęła wniosek, aby jej nie ruszać. Rozpatrzyła także pierwszy raport bałtyckiego komisarza

539

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

do spraw instytucji demokratycznych i wysłuchała rosyjskich uwag pod adresem republik bał-

tyckich o nierównym traktowaniu ludności rosyjskiej. Wreszcie Rada oceniła „Program bałtycki

Unii Europejskiej" i możliwości jego realizacji. Pozytywnie skwitowała też wycofanie wojsk rosyjskich

z Estonii i Łotwy. W końcowym komunikacie wyraziła przekonanie, że podpisany w Paryżu Pakt o

Stabilności w Europie będzie sprzyjać umocnieniu demokracji i rozwojowi współpracy w regionie

bałtyckim. Na tym posiedzeniu Polska przekazała Szwecji przewodnictwo w RPMB.

Po czwartej sesji RPMB w Gdańsku, który umocnił swoją pozycję ważnego ośrodka

współpracy państw regionu bałtyckiego, podpisano (23 II 1996 r.) porozumienie w sprawie

funkcjonowania Tymczasowego Sekretariatu Komitetu Przestrzennego Rozwoju Morza Bałtyckiego

(usytuowano go w ramach Agencji Rozwoju Regionalnego w Gdańsku).

Przewodnictwo Szwecji w RPMB przyczyniło się do zaakcentowania problemów gos-

podarczych. Z inicjatywy szwedzkiego magnata finansowo-przemysłowego, Petera Wallenber-ga

doszło do zwołania w Sztokholmie swego rodzaju „szczytu" ekonomicznego 11 państw położonych

wokół Bałtyku (po 2 przedstawicieli biznesu z każdego państwa). Spotkanie podsumowała

(opublikowana 24IV 1996 r.) „Sztokholmska deklaracja w sprawie wzrostu i rozwoju w regionie

bałtyckim", którą przedsiębiorcy postanowili przekazać zbliżającej się konferencji premierów

państw RPMB. Domagali się w niej respektowania zasad prawa i porządku, mniejszej biurokracji,

lepszej administracji i pełnej liberalizacji handlu w regionie. Oświadczyli również, że „Polska,

Estonia, Litwa i Łotwa muszą zostać członkami Unii Europejskiej gdy tylko spełnią wymagane

warunki. Unia Europejska musi mieć bliskie i solidne stosunki z Rosją".

Drugą konferencję premierów państw RPMB Szwecja zorganizowała (3-4 V) w Visby na

Gotlandii, w samym środku Morza Bałtyckiego. Podsumowania dokonań okresu od pierwszego

„szczytu" w Ronneby w 1990 r. wskazywały, że współpraca państw poszła nieco innym torem niż

wówczas przewidywano: ekologia przestała być jej punktem wyjścia i główną domeną, a na plan

pierwszy wysunęła się gęsta sieć powiązań na różnych szczeblach (gmin, regionów, miast i uczelni),

nowe instytucje bałtyckie, stowarzyszenia i izby handlowe. Ponieważ narzucała się potrzeba

usprawnienia współpracy około 70 organizacji bałtyckich, Szwedzi zaproponowali na „szczyt" w

Visby objęcie równoległą współpracą sześciu dziedzin: kontaktów między ludźmi; kontaktów

subregionalnych; ochrony prawa i porządku; gospodarki; ochrony środowiska; bezpieczeństwa

pozawojskowego (tzn. współpracy policji, służb celnych i straży przybrzeżnej). Łącznie z tym

programem rozpatrzono, przedstawioną przez przewodniczącego Komisji UE Jaąuesa Santera,

„Inicjatywę Bałtycką", którą miały wspierać programy wspólnotowe (PHARE, TACIS i

INTERREG). W dyskusji dużo uwagi poświęcono zwalczaniu w regionie przestępczości zorga-

nizowanej. Na marginesie porządku dziennego wymieniono także poglądy na temat włączenia

republik bałtyckich do NATO. Nie ukrywano, że zaznaczyły się różnice zdań między Rosją,

„która wyrażała sprzeciw", a Szwecją i Finlandią, które popierały aspiracje Litwy, Łotwy i Estonii;

zgodnie poparto natomiast starania Polski o przyjęcie do UE. Zgodnie też przyjęto wspólną

deklarację, która zapowiedziała ścisłą współpracę 11 państw. Na utworzenie stałego sekretariatu

RPMB nie zgodził się kanclerz Kohl.

Należy zauważyć, że republiki bałtyckie, które tuż po rozpadzie ZSRR formułowały

różne koncepcje „wspólnego rynku" i współpracy wojskowej, z upływem czasu zaczęły różnić

się i konkurować między sobą. Niewiele pomogło podpisane na pierwszym „szczycie" trzech

prezydentów (III 1994 r.) oświadczenie o koordynacji działań na arenie międzynarodowej. Państwa

te obawiały się Rosji, co wynikało z trzech przyczyn: z przypominającej politykę aneksjo-

nistyczną ZSRR dużej mniejszości rosyjskiej na Łotwie (44% ogółu ludności), w Estonii (30%) i na

Litwie (10%); z przedłużającego się pozostawania garnizonów rosyjskich na Łotwie i w Es-

?• l-

540

tonii; z braku akceptowanego przez wszystkich - mimo licznych rozmów ekspertów i dyplomatów

- uregulowania praw mniejszości narodowych.

Na pierwszym posiedzeniu utworzonej w duchu integracyjnym Bałtyckiej Rady Mini-

strów w Tallinie (13 VI1994 r.) premierzy trzech państw zażądali bezwarunkowego wycofania

wojsk rosyjskich z Łotwy i Estonii. Żądanie to powtórzyli następnie (8 VII) szefowie rządów

państw nordyckich, którzy wyznaczyli termin wycofania na koniec sierpnia. Jednakże Rosja

stawiała warunek zapewnienia równego statusu Rosjan w republikach bałtyckich. Tymczasem

większość parlamentarna w Tallinie i Rydze przejawiała opory wobec przyznania praw obywatelskich

rosyjskojezycznym mieszkańcom, w tym licznym emerytom wojskowym. Wyraźnym ustępstwem

Litwy była zgoda (8 VII) na tranzyt wojsk rosyjskich przez jej terytorium do Kaliningradu i z

powrotem (przedłużona 1911995 r.). Następnie prezydent Lennart Meri udał się na rozmowy z

Jelcynem do Moskwy (27 VII), gdzie zawarł na Kremlu porozumienie w sprawie zagwarantowania

rosyjskim wojskowym tych samych praw, jakie przysługują obywatelom estońskim, otrzymując w

zamian przyrzeczenie, że wojska rosyjskie (2 500 żołnierzy) opuszczą Estonie do końca sierpnia.

Kompromis ten powitali liczni przywódcy państw świata, chociaż strony porozumienia rosyjsko-

estońskiego różnie interpretowały zawarte w nim zapisy: Rosja postanowiła jednostronnie wytyczyć

(12 VIII) linię graniczną z Estonią, która uznała ją jedynie na „linię kontrolną". Rząd estoński

powoływał się na podpisany w lutym 1920 r. w Tartu traktat pokojowy z Rosją, dający jej 1,5 tyś.

km2 obszarów w obwodach pskowskim i petersburskim. Moskwa wyjaśniała, że traktat przestał

obowiązywać po wejściu Estonii do ZSRR, a istniejące granice uznają dokumenty KBWE. Rosja

przemilczała przy tym fakt aneksji z użyciem siły. Wydłużenie wymogu uzyskania obywatelstwa

estońskiego po l lutego 1995 r. od dłuższego zamieszkiwania (2 do 6 lat) i znajomości języka

estońskiego wywołało niepewność wśród zainteresowany^ Rosjan i wyraźne niezadowolenie

Moskwy.

Politycy zachodni doradzali trzem republikom wspólne dążenie do Unii Europejskiej i

do NATO, ale bez przeciwstawiania się Rosji. Tezy te powtarzali przywódcy państw zachodnich:

Major mówił o tym w Wilnie (l V 1994 r.), Clinton na spotkaniu z prezydentami trzech republik

w Rydze (6 VII 1994 r.) oraz w Warszawie (26 VI1996 r.), Al Gore na spotkaniu z trzema

premierami w Tallinie (13 HI 1995 r.), Kinkel w Wilnie (7 IV 1995 r.) i minister obrony RFN w

trzech stolicach w sierpniu 1995 r.

Po wycofaniu wojsk rosyjskich z Estonii i Łotwy w sierpniu 1994 r. trzy republiki bał-

tyckie stanęły przed zadaniem utworzenia własnych sił zbrojnych. Na konferencji ministrów

spraw zagranicznych państw bałtyckich i skandynawskich w litewskim kurorcie Falanga (31 VIII

1994 r.) Szwecja obiecała uzbrojenie i wyposażenie Bałtyckiego Batalionu Pokojowego. Umowę w

tej sprawie podpisali w Tallinie (13IX 1994 r.) premierzy Litwy, Łotwy i Estonii. Mimo to właśnie

w 1994 r. zaczęły wyraźnie ujawniać się sprzeczności między republikami bałtyckimi. Na

wileńskim forum Zgromadzenia Bałtyckiego, będącego wspólną reprezentacją trzech parlamentów,

ujawniły się one (XI1994 r.) w sprawie starań o wejście do UE oraz wokół przeprowadzania kontroli

granicznych. Nie zdołano np. uzgodnić rezolucji w sprawie przynależności do NATO, ponieważ

Litwini i Łotysze domagali się zapisu o wchodzeniu razem z państwami Grupy Wyszehradzkiej,

podczas gdy Estończycy uważali, że na razie ich państwom może wystarczyć uczestnictwo w PdP.

Szkolenie Bałtyckiego Batalionu Pokojowego rozpoczęto w litewskiej bazie Adazi (11995 r.) pod

nadzorem instruktorów brytyjskich i duńskich; uczestnicy trzeciego „szczytu" prezydentów Litwy,

Łotwy i Estonii w Jurmali (7-8II1995 r.) złożyli w tej bazie demonstracyjną wizytę, aby podkreślić

wspólne przygotowania do integracji z Europą Zachodnią. Algirdas Brazauskas (Li-

541

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

twa), Guntis Ulmanis (Łotwa) i Lennart Meri (Estonia) podjęli też próbę usprawnienia funkcjo-

nowania Bałtyckiej Rady Ministrów oraz pracy służb celnych i granicznych. Niebawem mini-

strowie obrony trzech państw podpisali w Rydze (27 II1995 r.) układ o wzajemnej współpracy

wojskowej w zakresie obrony powietrznej, wymiany informacji i starań o zbliżenie z NATO.

Wyraźnym ukłonem w stronę Zachodu tuż po podpisaniu przez trzech premierów w Luksemburgu

(12 VI 1995 r.) układów stowarzyszeniowych z Unią Europejską była wypowiedź premiera Litwa,

Adolfasa Szleżevicziusa, który stwierdził: „Nasze stowarzyszenie z Unią Europejską jest

porozumieniem z Europą, lecz nie przeciwko Rosji". Akcent ten miał uspokoić Moskwę, ale

wyrażał też satysfakcję z faktu wyznaczenia w tych układach krótszego okresu przejściowego (do

1999 r.), niż w układach europejskich z państwami Grupy Wyszehradzkiej (do 2004 r.). Po tych

uzgodnieniach trzy republiki bałtyckie złożyły oficjalne wnioski o przyjęcie do UE już do połowy

grudnia 1995 r.

Należy zauważyć, że w końcowych przygotowaniach do umów stowarzyszeniowych z

UE republiki bałtyckie miały zdecydowane poparcie skandynawskich członków Unii. Po

podpisaniu umów stowarzyszeniowych Parlament Europejski zażądał (14 VII 1995 r.) włączenia

republik bałtyckich do transeuropejskich sieci komunikacyjnych i energetycznych. Doszło także w

Wilnie (2 VI1995 r.) do pierwszego spotkania premierów „piątki" nordyckiej (Danii, Finlandii,

Islandii, Norwegii i Szwecji) z premierami „trójki bałtyckiej". Za podpisanie (l VII) trójstronnego

porozumienia o readmisji uchodźców, zgodę na uszczelnianie granic i dążenie do wspólnej unii celnej

premierzy „piątki nordyckiej" nie szczędzili pochwał swym kolegom, uświadamiając im także

potrzebę ścisłej współpracy „trójki bałtyckiej" oraz utrzymania dobrych stosunków z Rosją, aby

nie dopuścić do powstania „nowej żelaznej kurtyny". Również ministrowie obrony państw

nordyckich w komunikacie ze wspólnej narady na norweskich Lofotach (20 V 1996 r.) stwierdzili,

że „udział Rosji w umocnieniu bezpieczeństwa i stabilności w Europie ma ogromne znaczenie.

Szczególnie ważne jest kontynuowanie przez państwa zachodnie dialogu z Moskwą". Łącznie z

ministrami obrony „trójki bałtyckiej" na trzecim wspólnym spotkaniu w Wilnie (29 V 1996 r.)

ostrzegali, iż nie należy „drażnić Rosji".

Zgrzytem był natomiast nagłośniony od wiosny 1995 r. spór litewsko-łotewski o granicę

morską na kawałku roponośnego szelfu, jak również spór iotewsko-estoński o połowy ryb w

rejonie granicznej linii demarkacyjnej w Zatoce Ryskiej. Stosunki litewsko-łotewskie zaostrzyły

się, kiedy Łotwa podpisała (2 XI1995 r.) z amerykańskim koncernem AMOCO i szwedzkim OPAB

kontrakt na poszukiwanie złóż ropy na szelfie. Wilno odwołało swego ambasadora z Rygi „na

konsultacje", a prezydent Łotwy odwołał swoją wizytę w stolicy Litwy. Dopiero na spotkaniu

szefów dyplomacji „trójki bałtyckiej" w Wilnie (2II1996 r.) stwierdzono, że sprawę podziału

szelfu trzeba będzie rozpatrzyć od nowa na następnym wspólnym spotkaniu. Tymczasem rząd

łotewski zapowiedział (3IV), że sam dokona wytyczenia granicy. Nowe modus vivendi ustalili

dopiero premierzy obu państw w Wilnie (14 V), zapowiadając ostateczne porozumienie do końca

lipca 1996 r. Sprawa ta nie przeszkodziła więc uzgodnieniu przez Zgromadzenie Bałtyckie i

Bałtycką Radę Ministrów w Wilnie (13-14 IV) umowy o wolnym handlu artykułami rolnymi od

lipca 1996 r.

Przeniesienie na ten miesiąc terminu rozwiązań kwestii spornych wynikało niewątpliwie z

obaw o następstwa wyborów prezydenckich w Rosji. Dlatego również podpisana w Rydze (6 V)

wspólna deklaracja prezydentów Litwy i Łotwy stwierdzała, że oba państwa zamierzają

„kontynuować skoncentrowane wysiłki" w celu osiągnięcia członkostwa w NATO, czemu spór

między nimi mógł przeszkadzać. Majowa sugestia Jelcyna, aby państwa bałtyckie zintegrowały się w

WNP, wywołała jednakowo negatywną, choć oddzielną reakcję republik bałtyckich,

542

a zarazem przyspieszenie regulowania sporów między nimi; trzej prezydenci starali się zbagate-

lizować je na spotkaniu w Wilnie (28 V), podkreślali jedność ich państw w dążeniu do integracji ze

strukturami zachodnimi i wolę rozwoju wszechstronnej współpracy handlowo-gospodarczej.

Skoro w nowym klimacie premierzy Łotwy i Estonii byli w stanie podpisać porozumienie o

delimitacji granicy morskiej (13 V), to premierzy trzech republik mogli podpisać w Wilnie (16

VI) umowę o uznaniu granic. Ostateczna umowa o granicy morskiej między Łotwą i Estonią została

podpisana (12 VII) w Tallinie.

Jednakże uzgodnienia amerykańsko-rosyjskie w Wiedniu (21V) w sprawie reinterpre-

tacji CFE i zwiększenia liczby czołgów rosyjskich w obwodzie pskowskim ze 180 do 600

zaniepokoiły Litwę, Łotwę i Estonię, których o tym nawet nie uprzedzono. Litewscy i łotewscy

parlamentarzyści w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy zwrócili się z apelem (26 VI)

o udzielenie państwom bałtyckim gwarancji bezpieczeństwa. Niepokoje te ucichły po wyborach

prezydenckich w Rosji oraz pod wpływem dialogu państw zachodnich zarówno z Rosją, jak i z

republikami bałtyckimi (25 VI Clinton przyjął trzech prezydentów w Białym Domu). Stany

Zjednoczone zorganizowały i sfinansowały manewry „Baltic Challenge '96" na Łotwie (VII

1996 r.) i zobowiązały się współorganizować je corocznie na zasadzie rotacji w kolejnych

republikach. Wreszcie argumentem na rzecz stabilizowania współpracy państw „trójki bałtyckiej" było

objęcie przez Łotwę po Szwecji przewodnictwa na konferencji ministrów spraw zagranicznych

państw członkowskich RPMB w Kalmarze (2-3 VII), gdzie skonkretyzowano program

uchwalony przez „szczyt" premierów w Visby. Wzrosły szansę na utworzenie strefy wolnego

handlu między Litwą, Łotwą, Estonią i Polską.

Jeśli chodzi o zaliczaną do nowego - na naszym kontynencie - regionalizmu współpracę

subregionalną w Europie Środkowej, to zaczęto o niej myśleć po ukonstytuowaniu się^Jrupy

Wyszehradzkiej. Wraz z podjęciem kwestii otwierania granic wyłaniała się bowiem potrzeba

rozwoju przygranicznej i transgranicznej współpracy, która mogłaby ułatwiać przezwyciężanie

kryzysów gospodarczych oraz dokonywanie rekonstrukcji i modernizacji potencjału ekonomicznego

wszystkich państw obszaru. Wzorem Europy Zachodniej obszary subregionalnej współpracy

transgranicznej zaczęto nazywać - niezbyt ściśle - euroregionami.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP już w 1991 r. wysunęło koncepcję utworzenia sub-

regionu Karpaty Wschodnie. Na początku kwietnia 1992 r. odbyło się w Krośnie pierwsze

posiedzenie Rady Współpracy Międzyregionalnej Przykarpacia, w którym uczestniczyli przed-

stawiciele sąsiadujących ze sobą regionów Polski, Czechosłowacji, Ukrainy i Węgier. Zarysowano

wówczas projekt wspólnego kalendarza imprez gospodarczych oraz powołano zespół do spraw

telekomunikacji. Władze lokalne wykazały duże zainteresowanie współpracą przygraniczną.

Zachęcały do niej wyniki pierwszych międzynarodowych targów turystycznych w Ustrzykach (9-

11 X 1992 r.). Ministrowie spraw zagranicznych Węgier, Polski i Ukrainy mogli podpisać w

Debreczynie (14 II 1993 r.) deklarację o utworzeniu oraz statut Euroregionu Karpackiego. W

jego skład weszły polskie województwa przemyskie i krośnieńskie, siedem powiatów słowackich,

ukraiński Obwód Zakarpacki oraz komitaty węgierskie z siedzibami w Debreczynie i Miszkolcu.

Słowacy podpisali dokumenty nieco później, gdy określili kompetencje swoich władz lokalnych.

Deklaracja miała charakter otwarty wobec Rumunii, której obserwatorzy byli obecni przy jej

podpisywaniu. Przedsięwzięciu patronowała Rada Europy oraz nowojorski Instytut Studiów

Wschód-Zachód, którego prezydent John Edwin Mroź został honorowym przewodniczącym Rady.

Pierwszym sekretarzem generalnym, który miał zmieniać się rotacyjnie co roku, został Polak

(wojewoda przemyski), a drugim Węgier.

543

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Pierwsze przedsięwzięcia Euroregionu Karpackiego objęły tworzenie Międzynarodowego

Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich i Międzynarodowego Instytutu Ekorozwoju Karpat,

współpracę regionalnych uczelni na temat historycznych i etnologicznych studiów w regionie

Karpat, specjalistyczne targi przygraniczne oraz imprezy turystyczno-kulturalne. Na tym tle państwa

sąsiadujące przyjęły w 1992 r. europejską konwencję ramową o współpracy transgranicznej z 1980 r.

(Polska złożyła w Strasburgu dokumenty ratyfikacyjne 19 III 1993. r. jako pierwsze państwo

Europy Środkowej). Następnie podjęły działania w celu utworzenia banku obsługującego Euroregion

Karpacki.

Zainteresowanie współpracą transgraniczną wyraził powstały w 1993 r. Związek Bieszczadzkich

Gmin Pogranicza (Ustrzyki Dolne, Czarna i Lutowiska), który w konkursie Programu Inicjatyw

Lokalnych Funduszu PHARE uzyskał następnie s'rodki (655 tyś. ECU) na realizację projektów otwarcia

się na Ukrainę i Słowację oraz na rozwój turystyki. W 1994 r. powstało Stowarzyszenie Uniwersytetów

Euroregionu Karpackiego, a także Fundacja Rozwoju Euroregionu Karpackiego. Słowacja

pozostała jedynie członkiem stowarzyszonym tego euroregionu, a Rumunia obserwatorem, ponieważ

nie była skłonna do współpracy z Węgrami siedmiogrodzkimi.

Nowa współpraca przygraniczna na styku polsko-białoruskim i polsko-ukraińskim za-

częła się od organizowanych od 1991 r. w Białej Podlaskiej Międzynarodowych Targów Pogranicza

Wschód-Zachód, zainspirowanych przez powstałą w sierpniu 1990 r. Bialskopodlaską Izbę

Gospodarczą. Współpraca rozciągnęła się stopniowo na republiki powstałe na miejscu ZSRR

oraz na ich firmy i instytucje gospodarcze. Organizatorzy targów podjęli w 1992 r. akcję promocyjną

tworzenia Euroregionu „Ściana Wschodnia" oraz zorganizowania Rozrachunkowej Izby

Barterowej, która ułatwiałaby rozliczenia transakcji zwłaszcza z Ukrainą odczuwającą brak środ-

ków*płatniczych. Propozycje nazwy euroregionu i jego zasięgu ulegały jednak zmianom. Pod

koniec maja 1993 r. wojewoda lubelski przedstawił wstępny projekt porozumienia i statutu Euro-

regionu Bugu. Miał on obejmować województwa: bialskopodlaskie, chełmskie, tarnobrzeskie i

lubelskie po stronie polskiej oraz obwód wołyński na Ukrainie i brzeski na Białorusi. Projekt

zawierał propozycje utworzenia izby obrachunkowej ułatwiającej handel barterowy, funduszu

restrukturacji i przedsiębiorczości lokalnej, szkoły bankowości i zarządzania oraz banku joint

venture. Niedostateczna gotowość partnerów zagranicznych do przyjęcia propozycji przedłużyła

okres rozruchu inicjatywy.

Dopiero na spotkaniu w Chełmie (25 11995 r.) delegacja trzech województw (bialskopodla-

skiego, chełmskiego i lubelskiego) oraz obwodu brzeskiego na Białorusi i wołyńskiego na Ukrainie

wyraziły wolę przystąpienia w przyszłości do Euroregionu Bug. Podpisano też protokół o

współpracy transgranicznej w zakresie komunikacji, transportu, telekomunikacji, ochrony śro-

dowiska, kultury, sportu i turystyki na obszarach przygranicznych trzech państw. Formalne utwo-

rzenie Euroregionu Bug nastąpiło w Łucku (29IX 1995 r.), gdzie odpowiednie porozumienia

podpisali przedstawiciele trzech polskich województw (chełmskiego, lubelskiego i tarnobrze-

skiego) oraz wołyńskiego obwodu Ukrainy. Przy okazji zostało otwarte nowe przejście graniczne

między Polską a Ukrainą, a Bank Depozytowo-Kredytowy otworzył oddział w Łucku. W roku

następnym Euroregion Bug realizował ekologiczny projekt „Czysty Bug", opracował strategię

rozbudowy infrastruktury transgranicznej i utworzenia Rozrachunkowej Izby Barterowej.

Na wiosnę 1996 r. wyłoniła się dyskutowana od dłuższego czasu i poparta już przez Bałtyckie

Forum Gospodarcze w 1995 r. inicjatywa utworzenia euroregionu współpracy transgranicznej na

obszarach styku z polską granicą północno-wschodnią. Na pierwszym spotkaniu przedstawicieli

szefów administracji województwa suwalskiego, obwodu kaliningradzkiego Rosji, litewskich

województw Aly tus i Mariampol oraz województwa grodzieńskiego na Białorusi uzgo-

544 ••-•' ' "' "•' '- —''^'••' ": ' '- ' •"-• ' ! _______________

dniono, że do polowy kwietnia szefowie administracji przy graniczą prześlą deklaracje w sprawie

przystąpienia do Euroregionu Niemen do jego biura usytuowanego przy Polsko-Litewskiej Izbie

Gospodarczej w Suwałkach, a zarazem wyrażą gotowość podpisania porozumienia. Od tego przed-

sięwzięcia oczekiwano nowych form aktywizacji społeczności lokalnych, ich wzajemnie korzystnej

współpracy i ożywienia rozwoju gospodarczego. Sprzyjała mu ustawa rosyjskiej Dumy

Państwowej (podpisana przez Jelcyna 2211996 r.) „O specjalnej strefie ekonomicznej w Obwodzie

Kaliningradzkim", która bardzo zainteresowała przedsiębiorców polskich.

Premierzy Polski i Litwy na spotkaniu w Augustowie (19IV) postanowili współdziałać na

rzecz utworzenia Euroregionu Niemen. Jednakże przedstawiciele miasta Alytus, które podpisało

umowę z Suwałkami (8II1996 r.), jak również powiatu Mariampol, sprzeciwili się przyłączeniu do

Euroregionu Niemen, aby nie integrować się tym sposobem z krajami WNP. Trzeba ich było

przekonywać, iż korzystanie z otwierania się Rosji nie oznacza integrowania się z nią. Na

zorganizowanym w połowie lipca w Mariampolu spotkaniu przedstawicieli samorządów lokalnych,

członkowie komisji międzyrządowej i dyrektor Biura Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej już

jednomyślnie wypowiedzieli się za rychłym powołaniem Euroregionu Niemen. Uzgodniono także łistę

zadań, którymi miałby się on zajmować, m.in. uruchomieniem Kanału Augustowskiego i trójstronnego

połsko-litewsko-rosyjskiego przejs'cia granicznego w okolicy Gołdapi. Białoruś obawiała się

zobowiązań finansowych w sprawie tworzenia euroregionu, toteż na trójstronnym spotkaniu szefów

dyplomacji w Brześciu (20 VII) ministrowie Dariusz Rosati i Gen-nadii Udowenko przekonywali

ministra Uładzimira Sieriko o potrzebie zaangażowania się Białorusi w to przedsięwzięcie.

Dość długo istniała również rozbieżność stron, zmierzających do określenia subregio-

nów na pograniczu polsko-niemieckim i polsko-czcskim. „Płan Stolpego", premiera Bran-

denburgii, przedstawiony wiosną 1991 r. pod nazwą „Preferencyjny program obszaru Odry",

uznano za niosący groźbę niemieckiego ekspansjonizmu na ziemie polskie. „Plan" ten pobudził

jednak myślenie po stronie polskiej. Związek Gmin Zachodnich z siedzibą w Zielonej Górze

(założony w grudniu 1990 r.) zaczął myśleć nad uporządkowaniem żywiołowo rozwijających się

kontaktów przygranicznych między Polską a Niemcami. Wiosną 1992 r. przedstawił on koncepcję

tworzenia euroregionu „Nysa-Bóbr-Szprewa", obejmującego obszar środkowego Nadodrza po obu

stronach rzeki. W Szczecinie natomiast, gdzie od 1991 r. mieści się polski sekretariat roboczy

Komitetu do Spraw Współpracy Przygranicznej, powołano 11 mieszanych zespołów

merytorycznych (do spraw przejść granicznych, planowania przestrzennego, ochrony środowiska,

banku danych i informacji, współpracy gospodarczej i jej finansowania, wymiany młodzieży i in.).

Na największe bariery zespoły natrafiły w sferze finansowej i prawnej. Mimo to staraniem władz

Brandenburgii i Słubic utworzono w 1992 r. we Frankfurcie nad Odrą Uniwersytet Europejski,

grupujący uczonych oraz studentów Wschodu i Zachodu. Premierowi Manfredowi Stolpe udało

się przekonać Wspólnotę Europejską do dofinansowania na pograniczu polskim budowy

mostów, przejść granicznych, ciepłowni, oczyszczalni ścieków itp. Z jego inicjatywy w połowie

1993 r. zaczęło funkcjonować Towarzystwo Wspierania Gospodarki, przekazujące środki na

finansowanie przedsięwzięć po obu stronach granicy polsko-niemieckiej.

Wraz z Wirtschaftsfórderung Brandenburg zorganizowało ono Polsko-Niemieckie Forum

Gospodarcze regionu pogranicza we Frankfurcie nad Odrą (23 III 1995 r.), w którym wzięły

udział uczestniczące już we współpracy transgranicznej firmy z 4 województw Polski (zielono-

górskiego, gorzowskiego, jeleniogórskiego i szczecińskiego) oraz 4 krajów niemieckich (Bran-

denburgii, Berlina, Saksonii i Meklemburgii - Pomorza Przedniego). Dużo uwagi poświęcono

zaniedbanej dotąd kwestii wspólnych inwestycji regionalnych (gospodarczych, turystycznych

545

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

i infrastrukturalnych). Od lata 1995 r. inwestycje te były wspomagane po stronie niemieckiej

przez Unie Europejską z programu INTERREG H, zaś' po stronie polskiej z programu PHARE

Crossborder.

Dla ochrony rozszerzającej się współpracy transgranicznej szefowie dyplomacji RFN i Polski

podpisali w Bonn (5 IV 1995 r.) umowę o współpracy policji i straży granicznej oraz o zwalczaniu

przestępczości zorganizowanej. Z kolei ministrowie budownictwa i planowania przestrzennego obu

państw po trzyletnich przygotowaniach przyjęli w Szczecinie (9 X 1995 r.) „Studium kierunkowe"

w sprawie priorytetów planowania sektorowego na obszarach przygranicznych. Na drezdeńskim

spotkaniu (13 XI) powyższe uzgodnienia międzyrządowe zobowiązali się realizować

przedstawiciele władz współpracujących województw i niemieckich krajów związkowych. Piąty

Kongres Miast Granicznych, który odbył się w Zgorzelcu-Górlitz, podkreślił znaczenie

wszechstronnej współpracy sąsiedzkiej obu państw i narodów dla całej Europy.

Latem 1992 r. wysunięto w Szczecinie koncepcję utworzenia subregionu obejmującego okręg

tego miasta, Pomorza Zachodniego, część Meklemburgii oraz szwedzkiej Skanii i duńskiego

Bornholmu. Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego nalegał jednak na zawarcie porozu-

mienia wyłącznie dwustronnego, a także proklamował utworzenie euroregionu „Pomerania" (20 X

1992 r.). Po chwilowym zerwaniu rozmów doszło jednak do spotkania władz samorządowych

Pomorza Zachodniego, Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Brandenburgii w Pasewalku (9 XI

1992 r.), gdzie podpisano deklarację o współpracy transgranicznej, tworzeniu euroregionu

„Pomerania" oraz objęciu nią w przyszłości Skanii i Bornholmu. Za generalny cel instytucjona-

lizowanej współpracy uznano aktywny udział w procesie integracji europejskiej. Konkretnym

współdziałaniem postanowiono objąć dziedziny ochrony środowiska, infrastruktury komunika-

cyjnej i transportowej, komunikacji, planowania przestrzennego oraz usług społecznych i socjalnych.

Rozgłos nadały tym przedsięwzięciom obchody 750-lecia lokacji Szczecina (2IV 1993 r.).

Przed podobnymi zadaniami stanął utworzony w grudniu 1991 r. na pograniczu polsko-

czesko-niemieckim Euroregion Nysa, w którym podjęto współpracę ziem przygranicznych w

różnych dziedzinach. Przyjęto założenie, że o przystąpieniu do euroregionu samodzielnie decydują

samorządy. Nie wszystkie jednostki przygraniczne zgłosiły akces. Projekty współdziałania są

opracowywane w 8 grupach roboczych. Sprawa ochrony środowiska zaczęła przykuwać najwięcej

uwagi w „czarnym trójkącie", który skupia elektrownię Turów, osiem elektrowni niemieckich i

siedem czeskich. Pod wspólnym naciskiem samorządów doszło w Pradze (20 VIII 1993 r.) do

uzgodnienia przez trzech ministrów ochrony środowiska umownego uregulowania sposobów

ochrony Odry oraz ustanowienia wspólnego systemu monitoringu w „czarnym trójkącie".

Jesienią 1995 r. zaczął funkcjonować Wspólny System Monitoringu Regionalnego Powietrza,

w elektrowni „Turów" zaczęto instalować urządzenia do odsiarczania spalin, a po stronie

niemieckiej modernizowano 49 elektrowni. Przewidywano wówczas, że do 2001 r. w „czarnym

trójkącie" emisja pyłów i dwutlenku siarki zmniejszy się o ponad 90% w porównaniu z 1989 r.

Podjęto darmowe badanie dzieci z „czarnego trójkąta". Oczekiwano na aktywniejsze włączenie się

Czech do realizacji tego programu.

Kolejny subregion zaczął wyłaniać się w rejonie Tatr. Polscy i słowaccy wójtowie, staro-

stowie i burmistrzowie przygranicznych gmin na spotkaniu w Popradzie (25-26 V 1992 r.) pos-

tanowili działać w tym kierunku, koncentrując się na rozwoju turystyki i otwieraniu nowych

przejść granicznych. Deklarację intencji w sprawie Euroregionu Tatrzańskiego podpisano w Za-

kopanem (31 X 1993 r.), ale rząd w Bratysławie odroczył podpisanie umowy.

Ostatecznie Euroregion Tatry powstał w 1994 r., ale władze Słowacji przez kolejne lata nie

zdecydowały się na jego akceptację, chociaż gminy słowackie uczestniczyły we współpracy

546

transgranicznej. Sytuacja zaczęła zmieniać się dopiero po zawarciu polsko-słowackiego porozu-

mienia o współpracy transgranicznej (18 VIII 1994 r.) i analogicznego porozumienia polsko-

czeskiego (8 IX 1994 r.)- Utrudnienia stwarzało jednak opóźnianie umów Polski z Czechami

(10IV 1993 r.) i Słowacją (8 VII 1993 r.) o przekazywaniu osób przez wspólną granice, zawinione

przez naszych południowych sąsiadów, gdyż Polska ratyfikowała je latem 1995 r. Dopiero 19

lutego 1996 r. weszła w życie polsko-czeska umowa o małym ruchu granicznym w pasie 15 km

od granicy po obu jej stronach. Analogiczną umowę ze Słowacją zaczęto zaledwie przygotowywać,

toteż ruch na 517-kilometrowej granicy polsko-słowackiej był ciągle utrudniony.

Od początku 1996 r. rozpoczęły się przygotowania do utworzenia nowego euroregionu na

pograniczu polsko-czeskim. Inicjatorami jego powołania stały się dwa stowarzyszenia samorzą-

dowe: Regionalne Stowarzyszenie dla Współpracy na Pograniczu Moraw, Czech i Ziemi Kłodzkiej

po stronie czeskiej oraz Stowarzyszenie Gmin Ziemi Kłodzkiej po stronie polskiej. Inicjatorzy

zaproponowali nazwę Euroregio Glacensis.

5. Ewolucja bloku zachodniego

rpo rozpadzie bloku wschodniego i Związku Radzieckiego oraz zjednoczeniu Niemiec blok

zachodni w obu swych wymiarach - ekonomicznym i polityczno-wojskowym - czul się zwy-

cięzcą silnym racjami historycznymi i nieograniczonymi możliwościami oddziaływania na

nowy ład międzynarodowy. Żywił też wiele złudzeń, że pod hasłami pluralizmu pgjitycznego i

wolnego rynku będzie mógł prowadzić na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej różnorodną

ekspansję, zapobiegając u siebie recesji gospodarczej. Te odczucia i rachuby nie okazały się w

pełni uzasadnione i realne dla zbiorowości zarówno NATO, jak też UZE i EWG. Więcej wolności,

ale i więcej biedy na Wschodzie niosło bowiem nowe wyzwania.

Co się tyczy NATO, to stwierdziwszy zmniejszenie się zagrożeń (22 V 1990 r.) Komitet

Planowania Obrony postanowił zrezygnować z obowiązującego od 1977 r. programu corocznego

zwiększania budżetów obronnych państw członkowskich o 3%. W konsekwencji „szczyt"

NATO w Londynie (5-6 VII 1990 r.) zadeklarował w stosunkach ze Wschodem pokojowe

intencje oraz zapowiedział zrewidowanie dotychczasowej koncepcji strategicznej. Wiosną

następnego roku gremia kierownicze NATO postanowiły zmniejszyć rozmiary sił zbrojnych o

około 10%, ale w pozostałej strukturze zwiększyć udział sił szybkiego reagowania. Francja, która

nie uczestniczyła w strukturach wojskowych NATO, zdecydowała się wziąć udział w pracach nad

nową strategią. W rezultacie ministrowie obrony zaproponowali (28 V 1991 r.) restruk-turację sił

zbrojnych na siły szybkiego reagowania, główne siły obronne (16 dywizji) i siły wsparcia (około V3

całości). Restrukturacja, podejmowana na podstawie doświadczeń II wojny w Zatoce Perskiej,

miała być zakończona w 1995 r. Ministrowie wypowiedzieli się też za regularnymi kontaktami z

ministrami obrony rozpadającego się Układu Warszawskiego i usamodzielniających się republik

radzieckich. Francja wypowiadała się za bilateralnymi kontaktami z państwami wschodnimi oraz w

ramach KBWE. Na posiedzeniu w Kopenhadze (6-7 VI1991 r.) Rada NATO przyjęła deklarację

„Partnerstwo z krajami Europy Środkowej i Wschodniej" zakładającą intensyfikację

kontaktów, wizyt i wymiany poglądów oraz przyciąganie dotychczasowych przeciwników do

udziału w różnych formach działalności cywilnej NATO.

W toku kontaktów z państwami Wschodu koła wojskowe NATO dochodziły do wniosku, iż ich

organizacja powinna wesprzeć Rosję w sprawie objęcia kontroli nad arsenałem b. ZSRR oraz

zapobiegać kryzysom po rozpadzie Układu Warszawskiego i imperium radzieckiego. Rzymski

547

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

„szczyt" NATO (7-8 XI 1991 r.) postanowił zrezygnować ze strategii „wysuniętej obrony" i

„elastycznej reakcji", zastępując je nową „strategią szybkiego reagowania" sil wielonarodowych.

Powołał też Radę Współpracy Północnoatlantyckiej jako forum współpracy z państwami Europy

Środkowej i Wschodniej, gdzie dostrzeżono pojawienie się próżni bezpieczeństwa i potrzeby

rekonwersji zbrojeń. Pakt miał przywiązywać teraz większą wagę do zinstytucjonalizowanych

konsultacji i współpracy politycznej członków, jak również do zacieśniania stosunków z UZE.

Inauguracyjne posiedzenie Rady Współpracy Północnoatlantyckiej przygotowano (17

XII 1991 r.) na spotkaniu brukselskim 16 ambasadorów państw NATO, 6 byłego Układu

Warszawskiego i 3 państw bałtyckich. Uzgodnili oni, że posiedzenia Rady Współpracy będą

odbywać się raz do roku na szczeblu ministrów spraw zagranicznych; ambasadorzy mieli spotykać

się raz na dwa miesiące. Przyjęto także projekt deklaracji, którą zatwierdzono następnie na

pierwszym posiedzeniu Rady Współpracy w Brukseli (20 XII 1991 r.). W lis'cie skierowanym do

zebranych ministrów Jelcyn napisał: „Życzymy sobie dialogu i kontaktów z NATO zarówno w

sferze politycznej, jak i wojskowej. Dzisiaj rozważamy tylko członkostwo Rosji w NATO, ale

traktujemy je jako długofalowy cel polityczny". Zadowolenie wzbudziło jego zapewnienie w

imieniu WNP, że państwa te sprowadzą w życie „wszystkie międzynarodowe zobowiązania"

byłego Związku Radzieckiego oraz że zostanie wprowadzona jednolita kontrola nad broniami

jądrowymi i ich nieproliferacją. Ministrowie 25 państw oświadczyli we wspólnej deklaracji, iż

wspólnym celem jest ustanowienie bezpieczeństwa europejskiego, którego nieodłączną częścią jest

stabilna Europa Środkowo-Wschodnia. Stwierdzili też, że bezpieczeństwo jest niepodzielne i

wspólzależy od bezpieczeństwa wszystkich państw w regionie objętym procesem KBWE. Nie

sprecyzowali jednak sposobów dochodzenia do tego, potwierdzając jedynie przywiązanie do

współdziałania z instytucjami europejskimi oraz wolę realizacji zobowiązań rozbrojeniowych.

Po*wplywem poszerzania się strefy niepewności po rozpadzie ZSRR i deklaracji atlan-

tyckich w Grupie Wyszehradzkiej pojawiły się złudzenia co do możliwości szybkiego stowa-

rzyszenia jej państw z NATO. Złudzenia te trwały długo, chociaż przedstawiciele Paktu niejed-

nokrotnie ostrzegali, że państwa kandydujące do niego muszą spełnić wiele warunków. W istocie

NATO, a zwłaszcza Stanom Zjednoczonym, zależało na stabilizowaniu sytuacji w rejonie za

pośrednictwem oddziaływać politycznych, propagandowych i w jakimś zakresie ekonomicznych, ale

bez zobowiązań o charakterze prawnym. Ponadto swe posunięcia wobec tego obszaru w istotnej

mierze uzależniały one od zachowań Rosji.

Na drugim posiedzeniu Rady Współpracy w Brukseli (10 Ul 1992 r.) dołączyło do niej 10

państw WNP (prócz Gruzji). Ten fakt sprawił, że Rada musiała dużo uwagi poświęcić konfliktowi

armeńsko-azerbejdżańskiemu o Górny Karabach. Dyskusja na temat programu prac Rady wskazała

na potrzebę uczestniczenia w nich ministrów obrony. W sprawach tzw. nowej wizji

bezpieczeństwa, którą sekretarz generalny NATO, Manfred Woerner, lansował zwłaszcza na

warszawskim seminarium na ten temat (12-13 III 1992 r.), oferował on jedynie wzajemną współpracę

na zasadzie dostosowywania się do doświadczeń jego organizacji. Ci politycy krajów Grupy

Wyszehradzkiej, którzy postawili na szybkie członkostwo w NATO, byli niezadowoleni z

przewidzianego w programie Rady Współpracy zakresu dialogu i współpracy. Dopiero bru-

kselskie spotkanie ministrów obrony tego forum (l IV 1992 r.) uczyniło mały krok na drodze

partnerstwa wojskowego. Do dziedzin współpracy zaliczono bowiem nie tylko opracowywanie

szczegółowych koncepcji „samowystarczalności obronnej" czy planowanie obronne, lecz także

coroczne spotkania ministrów obrony, a w przyszłości wspólne szkolenia, manewry, akcje ra-

townicze i misje pokojowe (również w służbie KBWE). Wcielaniu w życie tych uzgodnień słu-

548

żyła pierwsza narada szefów sztabów państw Rady Współpracy w Brukseli (10IV 1992 r.), na

której uzgodniono m.in. kształcenie oficerów państw Wschodu na uczelniach zachodnich.

W kołach NATO narastało zaniepokojenie, spowodowanym przez rozpad ZSRR, opóźnieniem

realizacji traktatu o redukcji konwencjonalnych sił zbrojnych w Europie. Toteż po uzgodnieniu

przez państwa WNP w Taszkiencie redukcji ciężkiego uzbrojenia o 30-50% Rada

Współpracy Północnoatlantyckiej na swej sesji w Oslo (5 VI1992 r.) podpisała z zadowoleniem

protokół, w którym państwa te przyjęły na siebie zobowiązania byłego ZSRR wynikające z

powyższego traktatu i przyrzekły jego szybką ratyfikacje.

Na kanwie konfliktu w Jugosławii toczyła się w NATO dyskusja o potrzebie przygoto-

wania się tej organizacji do podejmowania misji pokojowych. Wielokrotnie odkładano decyzje w

sprawie interwencji wojskowej w Jugosławii, dokonując jedynie zrzutów dla Bośni. W Radzie

Współpracy ministrowie opowiedzieli się wszakże za przeprowadzaniem wspólnych akcji

pokojowych pod egidą ONZ lub KBWE (18 XII 1992 r.). Groziło to obniżeniem rangi RFN,

która ze względów historycznych i konstytucyjnych nie mogła uczestniczyć w akcji zbrojnej na

obszarze Europy. Niemniej ministrowie obrony państw Rady Współpracy podpisali w Brukseli

(29 III 1993 r.) porozumienie o ścisłej współpracy w planowaniu operacji pokojowych oraz prze-

prowadzaniu przygotowujących je ćwiczeń. Do konkretnych uzgodnień pozostały kwestie re-

krutacji, uzbrojenia, sprzętu i dowodzenia oddziałami wojskowymi.

Pierwszą akcje pokojową podjęły jednostki państw już do niej przygotowanych. Po wyroku

Trybunału Konstytucyjnego RFN, który zezwolił żołnierzom niemieckim na współudział w akcji,

oraz po zgodzie ONZ na realizację planu kontroli powietrznej nad obszarem Bośni i Hercegowiny

wszystkie państwa NATO wyraziły zgodę na wysłanie na ten obszar przez niektóre z nich

samolotów rozpoznawczych i myśliwców z dniem 12 kwietnia 1993 r. Szybko okazało się, że

operacja NATO nie zmniejszyła rozlewu krwi na terenie byłej Jugosławii. Administracja Clintona

znalazła się pod naciskiem krytyków, którzy zarzucali jej brak polityki w strefie euroa-tlantyckiej i

na Bałkanach, co może przyczyniać się do destabilizacji stosunków na dużym obszarze Europy. W

związku z tym doradcy Białego Domu wypowiedzieli się za odnową NATO; jedni proponowali

uczynić to poprzez przyjęcie nowych członków z Europy Środkowej, gdy inni proponowali

rozciągnąć wpływy NATO bez przyjmowania nowych członków, a jedynie za pomocą nowej

formuły współpracy. Propozycję pierwszą głoszono szczególnie w krajach Grupy Wyszehradzkiej,

gdzie miała ona poparcie czołowych polityków, a także w Niemczech, które chciały złagodzić

istniejącą na Odrze linię podziału między dwoma częściami Europy. Prezydent Rosji nie sprzeciwił

się takiemu rozwiązaniu, pod wpływem kół wojskowych zmienił jednak zdanie, a nawet w tej

sprawie skierował do przywódców zachodnich list z pewnymi ostrzeżeniami. Pod wpływem tych

okoliczności i październikowych wydarzeń moskiewskich RFN szybko zmieniła pogląd, a

Clinton, także za radą swego przyjaciela i eksperta od spraw rosyjskich, Strobe'a Talbotta,

wybrał wariant działań bez rozszerzania NATO w konkretnie określonym terminie.

W rezultacie tego wyboru na dorocznej konferencji ministrów obrony państw NATO w Tra-

yemiinde (20-21X1993 r.) amerykański sekretarz do spraw obrony Lew Aspin przedstawił

koncepcję „Partnerstwa dla pokoju", która została poparta przez jego kolegów. Zakładała ona

pogłębienie „partnerstwa" w ramach Rady Współpracy Północnoatlantyckiej w porównaniu z

dotychczasowymi ustaleniami, nie dając wszakże gwarancji bezpieczeństwa i nie obiecując

członkostwa. Widoczne było, iż Waszyngton nie ma zamiaru drażnić Moskwy, z czym zgadzali się

przywódcy NATO. Koncepcja została przyjęta przez „szczyt" NATO w Brukseli (10-

1111994 r.) i skierowana do 22 byłych krajów „realnego socjalizmu", a także 6 europej-

549

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

skich krajów neutralnych i niezaangażowanych jako zaproszenie do udziału w „partnerstwie".

Oprócz uzgodnionych już w ramach Rady Współpracy dziedzin współpracy, „partnerstwo" prze-

widywało wzajemne konsultacje w sytuacjach, gdy byłoby zagrożone bezpieczeństwo nowych

„partnerów" oraz ich integralność i niezależność. „Partnerzy" mogli też otwierać swoje przedsta-

wicielstwa przy Kwaterze Głównej NATO w Brukseli i Głównej Kwaterze Wojskowej (SHAPE) w

Mons. Zgłaszający się do współpracy „partner" powinien był podpisać Ramowy Dokument o

„Partnerstwie dla pokoju", a następnie mógł negocjować z NATO i podpisywać umowy na

temat konkretnych dziedzin współpracy. Nie wykluczono przy tym przyjęcia nowych członków do

NATO w dalekiej perspektywie.

W Grupie Wyszehradzkiej zwolennicy szybkiego wejścia do NATO okazywali rozczarowanie

decyzjami „szczytu" brukselskiego i określali je jako „niewystarczający krok we właściwym

kierunku". Na praskim „szczycie" tego ugrupowania z udziałem Clintona (11-1211994 r.) przyjęli

jednakże koncepcję amerykańską, akcentując potrzebę rozwinięcia współpracy gospodarczej, co

polski premier Waldemar Pawlak nazwał wręcz „partnerstwem dla rozwoju". Z taką

interpretacją godziła się także Moskwa, co znalazło wyraz w Deklaracji Moskiewskiej Jelcyna i

Clintona, potwierdzającej „strategiczne partnerstwo" Moskwy i Waszyngtonu. W ten sposób

NATO zyskało aprobatę dla rozszerzania oddziaływań na cały obszar KBWE.

Pod koniec stycznia 1994 r. rozpoczął się proces realizacji koncepcji „partnerstwa dla

pokoju". Szefowie państw i rządów państw „partnerów" NATO udawali się kolejno do Brukseli i

podpisywali Dokument Ramowy, w którym przyjmowali warunki współpracy: przejrzystość

planowania obronnego i budżetu na obronę; demokratyczna kontrola nad siłami zbrojnymi; go-

towość współudziału w misjach pokojowych; współpraca wojskowa i polityczna (m.in. konsultacje

na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa). Do pierwszych sygnatariuszy należały: Rumunia (26I),

Litwa (27 I), Polska (2II) i Estonia (3 II). Rosja złożyła podpis jako 21. państwo (22 VI).

Dokument prezentacyjny jako pierwsza złożyła Polska (25 IV). Ona też jako pierwsza podpisała w

BruKseli Indywidualny Program Partnerstwa (5 VII).

Instytucjonalizacja „Partnerstwa dla Pokoju" (PdP) sprawiła, że Rosja domagała się w

jego ramach specjalnych praw, zwłaszcza prawa weta w sprawach współpracy NATO z państwami

Europy Środkowej oraz renegocjacji układu CFE z 1990 r. w celu wzmocnienia rosyjskiej flanki

południowej. Wewnątrz NATO przeważała teza, że nie można budować bezpieczeństwa bez Rosji i

dlatego należy utrzymać z nią ściślejsze kontakty. Nie było jednak zgodności co do nadania

wzajemnym stosunkom specjalnego charakteru. Francuski minister spraw zagranicznych Alain

Juppe na posiedzeniu Rady NATO w Stambule (9 VI 1994 r.) proponował stosować wobec Rosji

„partnerstwo globalne", podczas gdy większość akcentowała potrzebę konstruktywnych

stosunków przy równoczesnym zapobieganiu podziałom w Europie i odmawianiu Moskwie prawa

weta w sprawach polityki NATO. Na odbytym następnego dnia w stolicy Turcji posiedzeniu

Rady Współpracy Północnoatlantyckiej Rosja sama domagała się specjalnego traktowania w

ramach PdP.

Bezpośrednio po posiedzeniach stambulskich kierownictwo NATO zaprosiło Rosję na

rozmowy do Brukseli w sprawie ułożenia wzajemnych stosunków. Wieść, że w toku tych

rozmów Pakt zgodził się na specjalne konsultacje z Moskwą w sprawach polityki jądrowej, konfliktu

w Bośni oraz misji pokojowych wywołała zaniepokojenie partnerów z Europy Środkowej, którzy

uznali się za gorzej potraktowanych. Dla rozwiania ich wątpliwości przy okazji podpisania przez

Kozyriewa ramowego dokumentu PdP w Kwaterze Głównej NATO (22 VI 1994 r.) zastępca

sekretarza generalnego tego sojuszu podkreślił, że „Rosja jest i pozostanie najpotężniejszym

państwem w Europie". W odpowiedzi szef dyplomacji rosyjskiej stwierdził, że „Rosja nie

550

wyklucza poszerzenia NATO. Nie należy jednak śpieszyć się z tym". Szczególny charakter sto-

sunków wzajemnych podkreślał fakt, że równocześnie z podpisaniem dokumentu ramowego

opublikowano wspólną deklaracje, która do ważnych zasad stosunków NATO z Rosją zaliczyła:

wymianę informacji na tematy polityczne i dotyczące bezpieczeństwa, które mają znaczenie dla

Europy; konsultacje polityczne dotyczące konkretnych spraw mających znaczenie dla obu stron.

Dla podtrzymania proatlantyckich postaw rządów państw „partnerskich" w Europie

Środkowej Clinton podkreślał niejednokrotnie, poczynając od wizyty w Warszawie (6-7II

1994 r.), że „Partnerstwo dla Pokoju" jest początkiem procesu, który w końcu doprowadzi do

rozszerzenia NATO oraz zapewni bezpieczną i jedną Europę". W tej intencji również amerykański

Senat i Kongres przegłosowały (VII-X 1994 r.) poprawkę do ustawy budżetowej o objęciu

programami pomocy wojskowej, aby ułatwić uzyskanie przez Polskę, Węgry i Czechy pełnego

członkostwa w NATO.

Dyplomacja niemiecka przestrzegała przed zbyt szybkim rozszerzeniem NATO na Wschód, aby

nie spowodować nawrotu konfrontacji w Europie Środkowej. Szefowie resortów obrony RFN i

USA jednoznacznie podkreślali (9 IX 1994 r.), że państwa Grupy Wyszehradzkiej będą

pierwszymi spośród nowych członków Paktu, ale dopiero po dłuższym uczestnictwie w PdP.

Tezę tę uzasadniał później wielokrotnie szef amerykańskiej dyplomacji. Dla „umilenia oczeki-

wania" kandydatów w siedzibie NATO jesienią 1994 r. rozpoczęły się w Brukseli dyskusje z de-

legacjami państw Europy Środkowej na temat współpracy w ramach PdP; w podtekście miały

one intencję wywołania u kandydatów wrażenia, że sojusz chce przyspieszyć ich przyjęcie. Bruk-

selskie rozmowy mimowolnie wywołały między kandydatami pewną rywalizację o pierwszeństwo

w przyjęciu do NATO. Havel ostrzegał, że pozostawienie niektórych krajów w sferze wpływów Rosji

grozi „nową Jałtą". Szef brytyjskiej dyplomacji Malcolm Rifkind w czasie wizyt w stolicach

środkowoeuropejskich (II1995 r.) uspokajająco akcentował gotowość wszystkich kandydatów do

podjęcia określonych zobowiązań w ramach NATO. Rada Obrony NATO w grudniu 1994 r. poparła

decyzję Rady NATO w sprawie rozpoczęcia studiów nad kwestią rozszerzenia Paktu i

zakończenia ich do końca 1995 r.; odpowiedniej komórce w Brukseli polecono przyspieszyć

realizację indywidualnych programów partnerstwa, postanowiono też wprowadzić od początku

1995 r. dwuletni cykl planowania powiązań sojuszników z „partnerami".

Na „partnerów" z Europy Środkowej ostudzające wpływały argumenty wskazujące na

niemożliwość przyjęcia do NATO tych państw, które miały nierozwiązane konflikty z innymi

lub/i nie miały zagwarantowanej kontroli nad siłami zbrojnymi. Dodatkowym powodem

odraczania decyzji o przyjmowaniu nowych członków był ogłoszony przez Juppe (3011995 r.)

postulat Francji w sprawie dokonania „niezbędnej reformy" sojuszu, polegającej m.in. na nowej roli

Francji w NATO oraz na nowym ułożeniu stosunków między NATO a UZE. Inicjatywę poparły

następnie inne państwa (zwłaszcza W. Brytania, Holandia i Niemcy). Nie bez znaczenia był fakt, że od

początku 1995 r. wszystkie operacyjne jednostki Bundeswehry na obszarze b. NRD zostały

włączone do sił NATO, co było zgodne z decyzjami konferencji paryskiej „2 + 4".

Pierwszym wyrazem tendencji do odgrywania przez NATO nowej roli międzynarodowej

były zgodne wypowiedzi na monachijskiej konferencji (4-5 II1995 r.) wojskowych i po-

litycznych przedstawicieli państw członkowskich oraz Polski, Czech i Węgier na temat przyszłej

strategii Paktu. Opowiedziano się za większą samodzielnością sił NATO w operacjach pokojowych

ONZ, za kierowaniem się przy podejmowaniu tego rodzaju akcji sojuszniczymi celami politycznymi,

jak również za samodzielną oceną sytuacji kryzysowych. W imię tej samodzielności w lutym 1995

r. pakt nawiązał współpracę z pięcioma państwami Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu (Egipt,

Izrael, Maroko, Tunezja i Mauretania) na temat zagrożeń ze strony fundamen-

551

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

talizmu islamskiego. Jednakże demonstracyjna odmowa szefa rosyjskiej dyplomacji podpisania w

Brukseli (l XII 1994 r.) Indywidualnego Programu Partnerstwa i dokumentu o specjalnych

stosunkach zmuszała sojuszników do rozciągania dyskusji. Kozyriew wręcz oświadczył, że pań-

stwom Europy Środkowej mogą na razie wystarczyć układy partnerskie z NATO i UE.

Konsens w sprawie odnowienia międzynarodowej roli NATO ułatwiał Waszyngtonowi

uzgodnienie z sojusznikami (20II1995 r.) treści listu Clintona do Jelcyna; znalazło się w nim

zapewnienie USA o woli rozbudowy kontaktów z Rosją i uspokajające wyjaśnienie w sprawie

planów rozszerzenia NATO. Nieoficjalnym uzupełnieniem listu stała się propozycja zawarcia

specjalnego traktatu miedzy zajmującą w Europie szczególną pozycję Rosją a NATO, sformułowana

w obszernym artykule zastępcy sekretarza stanu do spraw europejskich Richarda Holbroo-ke'a w

pierwszym numerze Foreign Affaires z 1995 r. Publiczne doprecyzowanie tego stanowiska

stanowiła brukselska wypowiedź Al Gore'a (27 II), który stwierdził, że tempo poszerzania sojuszu

oraz procesu „pogłębienia i wyjaśniania stosunków Rosji w NATO" będą dostosowywane do siebie.

Łączne dyskusje nad kwestiami reformy i rozszerzenia NATO oraz układania stosunków

z Rosją podjęto poza decyzyjnymi gremiami sojuszu: ministrowie obrony czterech naj-

ważniejszych członków NATO (USA, Francji, W. Brytanii i Niemiec) zebrali się w Key West na

Florydzie (3 III 1995 r.), aby odnieść się do trzech warunków rosyjskiej zgody na przyjęcie do

NATO państw Europy Środkowej, przekazanych kilka dni wcześniej przez Moskwę do Wa-

szyngtonu. Chodziło o nierozmieszczanie na tym obszarze broni jądrowej, o rezygnację ze sta-

cjonowania tam obcych wojsk oraz o ustanowienie rosyjsko-NATO-owskiego organu wzajemnych

konsultacji. Przedyskutowano też francuską propozycję utworzenia odrębnych struktur

dowódczych UZE i specjalnego wydziału do spraw UZE w Kwaterze Głównej NATO. Ministrowie

wypowiedzieli się za rozwojem związków transatlantyckich, kształtowaniem nowych stosunków z

Rosją i podniesieniem roli wojskowej UZE, ale bez przyjmowania warunków ograniczających

swobodę suwerennych decyzji państw Europy Środkowej i bez podejmowania reform osłabiających

obecność USA na kontynencie. Pozostały natomiast rozbieżności poglądów w sprawach form

gwarancji bezpieczeństwa Rosji i zmiany formuły NATO.

Następnie dyskusję podjęli szefowie dyplomacji 15 państw UE (wśród których 11 należało do

NATff} w Carcassone (11 III 1995 r.). Większość z nich poparła wniosek Juppe, aby

NATO i Rosja ożywiły wzajemny dialog i możliwie szybko zawarły pakt bezpieczeństwa.

Miałby on zawierać mechanizm wzajemnych konsultacji, wzajemne zobowiązanie do nieagresji

oraz wspólną deklarację o defensywnym charakterze sojuszu. Ministrowie opowiedzieli się także za

szybką integracją Rosji z Zachodem, w tym za jej przyjęciem do Rady Europy, do WTO i do

niektórych prac G-7. Nie zaniechano jednak wewnątrz sojuszu konsultacji na temat jego

ekspansji i reform; w ich toku Waszyngton reprezentował pogląd, że „wolniejsze tempo rozsze-

rzania Paktu -jak to w Kongresie USA w imieniu Departamentu Stanu określił Holbrooke (6IV) -

będzie działało uspokajająco na Rosję". W toku spotkania z szefami sztabów armii państw

NATO i uczestników PdP sekretarz generalny NATO podkreślił (26IV), że rozszerzenie będzie

trwało dłużej niż trzy lata.

Tymczasem USA zawierały z poszczególnymi uczestnikami PdP porozumienia o ochronie

informacji wojskowych (np. z Polską w lutym, a ze Słowacją w marcu 1995 r.), o współpracy

wojskowej (z Węgrami w maju 1995 r.), zaś członkowie Paktu podejmowali inicjatywy tworzenia

wspólnych sił z państwami kandydującymi do sojuszu. Tak np. Dania wraz z Kwaterą Główną

NATO podjęła opracowanie planu utworzenia duńsko-polsko-niemieckiego korpusu, o czym

następnie ministrowie obrony dyskutowali w Danii (11-12 VIII).

552

Po kilku miesiącach niezmiennego zgłaszania weta przeciwko szybkiemu rozszerzeniu NATO

Kozyriew na tydzień przed wizytą Clintona w Moskwie starał się złagodzić te kontrowersje,

oświadczając w Waszyngtonie (28IV), że „rozszerzenie NATO nie jest problemem; problemem jest

zbudowanie europejskiego bezpieczeństwa". W kręgu Białego Domu i Departamentu Stanu przed

wizytą zaczęto wspominać o zaoferowaniu Rosji pełnego członkostwa w NATO. Sygnał ten

spotkał się z częściowym zainteresowaniem w rosyjskiej Dumie Państwowej; Bonn, Paryż i

Londyn popierały jednakże uzgodnioną już ideę „szczególnego partnerstwa" NATO z Rosją.

Czterogodzinna rozmowa Clintona z Jelcynem na Kremlu (10 V) nie doprowadziła do porozu-

mienia w sprawie rozszerzenia NATO. Prezydent USA ostrożnie przyjął rosyjską interpretację, aby

sprawę traktować jako element szerszej „architektury bezpieczeństwa w Europie" i omawiać ją w

toku następnych spotkań na „szczycie" G-7 w Halifax oraz podczas obchodów 50-lecia ONZ w

Nowym Jorku. Natomiast prezydent Rosji zgodził się na podpisanie Indywidualnego Programu

Partnerstwa. W sumie, zgodnie z przewidywaniami większos'ci obserwatorów, „szczyt" moskiewski

nie przyspieszył ani nie opóźnił poszerzenia NATO. Nie ułatwił też poszukiwania jego nowej

tożsamości.

Tymczasem kontynuacja PdP i dyskusja wewnątrz NATO przyczyniły się do tego, że parla-

mentarne Zgromadzenie Północnoatlantyckie 31 państw przyjęło w Budapeszcie (29 V) drugie

sprawozdanie grupy roboczej (pierwsze zostało przyjęte w listopadzie 1994 r.) o przygotowy-

wanym studium na temat rozszerzenia Paktu. Rozpatrywało ono techniczne, polityczne i geo-

strategiczne wymiary rozszerzenia, a zarazem uzasadniało, dlaczego NATO należy rozszerzyć,

oraz kto, kiedy i jak powinien być przyjmowany do sojuszu. Wśród tych uzasadnień ważne miejsce

zajmowała perspektywa dialogu z Rosją. Rada NATO w czasie obrad w holenderskim Noor-dwijk

(30 V) zgodziła się na ustanowienie z Moskwą „specjalnego dialogu". Nazajutrz na specjalnym

posiedzeniu tego gremium Kozyriew, który do ostatniej chwili nadawał co do stanowiska Rosji

sprzeczne sygnały, podpisał Indywidualny Program Partnerstwa i dokument o specjalnych

stosunkach między Rosją a NATO. „W imię stabilności i bezpieczeństwa w Europie" strony

zobowiązały się do wymiany informacji, konsultacji politycznych oraz współpracy w kwestiach

bezpieczeństwa i utrzymania pokoju. Przy okazji Kozyriew ponownie wyraził sprzeciw wobec

rozszerzaniu NATO i sugerował przekształcenie tego sojuszu w organizację czysto polityczną.

Sekretarz generalny NATO w uspokajającym tonie zapowiedział w Kopenhadze (19 VI), że

opracowywane studium zostanie udostępnione Moskwie przed omawianiem go na Radzie

NATO. Sojusz - stwierdził - przestaje być jedynie blokiem wojskowym i w coraz większym

stopniu staje się blokiem politycznym, który nie chce drażnić Rosji, lecz prowadzić z nią dialog. Z

takim nastawieniem USA i NATO od września 1995 r. wysyłały zespoły ekspertów do stolic 26

państw uczestniczących w PdP w celu omawiania warunków członkostwa w sojuszu i

promowania osiągnięć PdP. M.in. w Polsce przebywał (28-29 IX) szef Połączonych Sztabów Sił

Zbrojnych USA gen. John Shalikashvili, by rozmawiać o napotykającej na sprzeciw Wałęsy i

kierownictwa Sztabu Generalnego cywilnej kontroli nad wojskiem. Perry w tymże miesiącu

odwiedził pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej. W toku przeprowadzanych rozmów przed-

stawiciele RFN i niektórych innych państw wypowiadali się przeciwko forsowaniu na początku

włączenia republik bałtyckich do NATO, aby nie drażnić Rosji.

Zarazem przedstawiciele NATO i państw kandydujących do Paktu reagowali dość spo-

kojnie na powtarzane przez Moskwę ostrzeżenia przed jego rozszerzaniem. Ze zrozumieniem

nacisku sytuacji wewnętrznej na wypowiedzi Jelcyna przyjęto również jego groźbę (8 IX), iż

rozszerzenie NATO na Wschód i włączenie do niego byłych partnerów Moskwy z dawnego

Układu Warszawskiego spowoduje, że „pożar wojny ogarnie całą Europę". Sekretarz generalny

553

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

NATO spokojnie stwierdził (10IX), że „kontynuujemy prace i dyskusje nad rozszerzeniem Paktu

(...) Nie zaakceptujemy weta Moskwy".

Rada Ambasadorów NATO w Brukseli bez zwłoki przyjęła (20IX1995 r.) przygotowany

dokument, który uzasadniał dlaczego i jak dojdzie do rozszerzenia Paktu. Stwierdzono w

nim, że zagwarantuje to bezpieczeństwo międzynarodowe na kontynencie i zapobiegnie nowym

podziałom w Europie, ale nie osłabi mechanizmów decyzyjnych w samym Pakcie. Za podstawowy

sposób dochodzenia nowych państw do członkostwa uznano realizację programów PdP. Do

warunków uzyskania członkostwa zaliczono: system demokratyczny i gospodarkę rynkową;

cywilną kontrolę nad wojskiem; przejrzystość budżetu wojskowego; uregulowane problemy granic i

mniejszości narodowych; przestrzeganie praw człowieka; gotowość do poniesienia kosztów

związanych z członkostwem oraz do uczestnictwa we wszystkich działaniach sojuszu. Zapowie-

dziano, że rozszerzenie powinno przebiegać ewolucyjnie, aby umacniać stabilność i bezpieczeństwo

w całej Europie.

Studium o rozszerzeniu NATO wręczono (28IX 1995 r.) w Brukseli 26 ambasadorom

państw uczestniczących w PdP. Brak w nim wzmianki o konieczności rozmieszczenia broni

jądrowej i sił zbrojnych NATO na terytoriach nowych członków odczytano powszechnie jako

ustępstwo wobec Moskwy. Mimo to protestowała ona przeciwko promowaniu w dokumencie

zasady rozszerzania Paktu oraz ostro zareagowała na oświadczenia Wałęsy i Klausa o możliwości

stacjonowania w przyszłości broni jądrowej na terytoriach obu państw. W nawiązaniu do

decyzji Rady NATO w Noordwijk władze Paktu skierowały do Moskwy (26 IX) propozycję

zawarcia układu ramowego, wyrażając przy tym oczekiwanie „aktywnej współpracy i konstruk-

tywnych kontaktów z Rosją, ponieważ w pełni uznaje on ważną rolę Rosji, jaką odgrywa ona w

sprawach bezpieczeństwa w Europie". Dla stworzenia lepszego klimatu dyskusji Rada Europy tegoż

dnia odblokowała proces przyjmowania Rosji (mającej od stycznia 1992 r. status „gościa

specjalnego"), zakończony pozytywnie pod koniec marca 1996 r.

W przeciwieństwie do studium o rozszerzeniu NATO raport na sesję Zgromadzenia

Północnoatlantyckiego w Turynie (9-10 X 1995 r.) wspominał już o terminie rozpoczęcia

rozmów z kandydatami w drugiej połowie 1996 r. oraz o ratyfikacji pierwszych porozumień przed

końcem 1998 r. Wypowiadał się on wyraźnie przeciwko rozmieszczaniu na terytoriach -^howych

państw broni jądrowej i obcych wojsk. Podkreślał zarazem znaczenie „specjalnych stosunków" z

Rosją i Ukrainą.

Ministrowie obrony państw należących do Paktu na spotkaniu w Williamsburgu uzgodnili (5

X) spowolnienie procesu rozszerzania sojuszu do czasu wyklarowania się sytuacji w Rosji po

wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Na zewnątrz przedstawiciele NATO tłumaczyli, że

chodzi jedynie o stopniowe i rozważne podejmowanie decyzji w sprawie przyjmowania nowych

członków, a także o zgodę Rosji na udział w operacji pokojowej NATO w Bośni i Hercegowinie. W

tym duchu (X 1995 r.) grupa ekspertów NATO udała się na dyskusję w sprawie studium o

rozszerzeniu Paktu do stolic Węgier, Ukrainy, Polski, republik bałtyckich, Białorusi i Czech. W

następnym tygodniu druga grupa podjęła podobną podróż do stolic Słowenii, Słowacji, Rumunii,

Bułgarii i Albanii. Rozmawiali oni z przedstawicielami szefów państw, rządów i parlamentów.

Specjalna misja przeprowadziła analogiczne rozmowy także w Moskwie (23-25 XI). Po wszystkich

tych rozmowach ministrowie obrony państw NATO na wspólnym spotkaniu (29 XI) stwierdzili

„intensyfikację dialogu z zainteresowanymi partnerami i umacnianie się PdP".

Jesienią 1995 r. w ewolucji NATO zaznaczył się pewien nowy element. Francja starała się

wykazać dla obaw Rosji przed rozszerzeniem większe zrozumienie niż inni jego członkowie.

Chirac na zakończenie wizyty Jelcyna we Francji (21-22 X) stwierdził, że bezpieczeństwo

554

europejskie powinno opierać się na trzech filarach: amerykańskim, europejskim i rosyjskim;

wszystkie one powinny być nadzorowane przez OB WE; nawiązał w ten sposób do głoszonej od

dawna koncepcji Moskwy. Szef państwa francuskiego dodał, iż „trzeba takiej współpracy miedzy

wszystkimi zainteresowanymi stronami a Rosją, by pozwoliło to utworzyć w Europie system

bezpieczeństwa do zaakceptowania przez wszystkich i zapewniający rzeczywiste bezpieczeństwo

każdemu". Obaj prezydenci ogłosili utworzenie wspólnej komisji do spraw bezpieczeństwa na

kontynencie.

Drugim aktem Francji w sprawie NATO była zapowiedź ministra spraw zagranicznych

Herve de Charette na posiedzeniu Rady NATO w Brukseli (5 XII), że Francja zwiększy

swój udział w gremiach Paktu (w których była nieobecna od 1966 r.) w osobie ministra obrony i w

technicznej współpracy wojskowej (m.in. w związku z obecnością 10 tyś. żołnierzy francuskich w

Bośni pod dowództwem NATO). Ambasador francuski przy NATO wyjaśnił (1711996 r.)

przedstawicielom pozostałych państw członkowskich, że Francja gotowa jest dyskutować kwestie

polityki jądrowej na forum Rady NATO, aby w ten sposób „nadać nowy impuls" reformom

wewnętrznym w Pakcie. Zapowiedział też, że Paryż zacieśni współprace ze strukturami wojsko-

wymi (poza Komitetem Planowania Jądrowego i Grupą Planowania Jądrowego), jeżeli Pakt

uwzględni w działalności europejską tożsamość w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa. Francja

proponowała, aby UE i UZE wzięły na siebie część odpowiedzialności za obronę krajów człon-

kowskich, odciążając w ten sposób USA.

Po ogłoszeniu przez Chiraca (23 II1996 r.) rozpoczęcia przygotowań Francji do utworzenia jej

armii zawodowej, de Charette starał się uzasadnić Zgromadzeniu Narodowemu (19 III), że udział

Francji w organach NATO jest elementem odnawiania się tego Paktu, ale nie oznacza jej powrotu

do zintegrowanej struktury wojskowej, gdyż Francja będzie oczekiwać zarysowania tożsamości

europejskiej obrony równolegle z określeniem wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w

ramach Unii Europejskiej.

Na tle tych tendencji doszło do zderzenia Paryża z Waszyngtonem na tle wyboru kan-

dydata na nowego sekretarza generalnego NATO. Kiedy Francuzi uzgodnili z Brytyjczykami i

Niemcami kandydaturę znanego polityka holenderskiego i nagłośnili jego nazwisko, Amerykanie

sprzeciwili się tej kandydaturze. Co więcej, rzecznik Departamentu Stanu pouczył Francuzów (14

XII 1995 r.): „W kwestii wyboru sekretarza generalnego musi panować konsens. USA są

wiodącym państwem w sojuszu. I w osiąganiu konsensu będą miały swój udział". Paryż wziął

następnie odwet i zawetował wysuniętą przez Amerykanów kandydaturę polityka duńskiego,

uzasadniając swój sprzeciw faktem, że Dania nie należy do UZE. Kompromis zaistniał dopiero

wokół osoby socjalisty hiszpańskiego Javiera Solany, który otrzymał nominację Rady NATO (5

XII 1995 r.).

W atmosferze wielokanałowych dyskusji z uczestnikami PdP Rada NATO na posiedzeniu w

Brukseli (5 XII) zapowiedziała jedynie zaproponowanie państwom zainteresowanym człon-

kostwem indywidualnych, dwustronnych i wielostronnych konsultacji oraz partnerstwa polityczno-

wojskowego przez cały 1996 r. Stwierdziła przy tym, że uczestniczenie w zintensyfikowanym

dialogu nie oznacza, iż każde państwo partnerskie otrzyma zaproszenie NATO do negocjacji w

sprawie członkostwa. Rada postanowiła też, że wnioski z tej fazy konsultacji dla procesu roz-

szerzania NATO wraz z wnioskami w sprawie modernizacji politycznych i wojskowych struktur

Paktu, wyciągnie w grudniu 1996 r. (tzn. po wyborach prezydenckich w Rosji i USA). Następnego

dnia na spotkaniu szefów dyplomacji 42 państw Rady Współpracy Północnoatlantyckiej Rosja

wyraziła sprzeciw wobec idei rozszerzenia NATO, zaś członkowie Paktu wypowiadali się na ten

temat wstrzemięźliwie, gdy przedstawiciele państw Europy Środkowej, zwłaszcza uczestni-

555

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

czących w operacji bośniackiej, chętnie posługiwali się bliskim kalendarzem decyzji w sprawie

rozszerzenia. Zgodzono się jedynie na oświadczenie, że każde państwo powinno rozwijać u siebie

stosunki cywilno-wojskowe zgodnie z własnymi osobliwościami narodowymi.

Na podstawie postanowienia grudniowej sesji Rady NATO opracowano warunki dwu-

stronnych konsultacji z państwami ubiegającymi się o członkostwo. Rada Ambasadorów NATO

przedstawiła je (26 I 1996 r.) ambasadorom 27 państw uczestniczących w PdP, a zwłaszcza

11 państw najbardziej zainteresowanych drugą fazą procesu poszerzania NATO (od Estonii po

Albanię). Konsultacje miały służyć sformułowaniu przez władze NATO precyzyjnych kryteriów

członkostwa - od wojskowych po ekonomiczne - oraz zebraniu reakcji na studium o poszerzeniu

Paktu. Węgry już następnego dnia poinformowały Javiera Solanę o gotowości do rozpoczęcia kon-

sultacji na temat warunków członkostwa w NATO; Budapeszt liczył na wpływ faktu goszczenia na

swym terytorium oddziałów amerykańskich w trzech bazach (z których były one wysyłane do

Bośni) oraz jednostek duńskich, fińskich, norweskich, polskich i szwedzkich w funkcjonującej od l

lutego 1996 r. bazie logistycznej Brygady Nordyckiej. Po Węgrzech pozostałe państwa „11"

zgłaszały gotowość konsultacji i projekty programów swego uczestnictwa w PdP w 1996 r.

Ton owemu dialogowi nadawał sekretarz generalny NATO, który od początku lutego do

początku maja odwiedzał stolice państw członkowskich i aspirujących do członkostwa, powta-

rzając w zasadzie tezy uzgodnione na grudniowej sesji Rady NATO. Javier Solana powtarzał, że

w otwarciu sojuszu nie chodzi o izolację Rosji. Na zakończenie swej wizyty w Warszawie

podkreślił (18IV), że Rosja „jest krajem niezwykle ważnym dla bezpieczeństwa europejskiego".

Jednak właśnie w Warszawie najostrzej sformułował też tezę o niedopuszczalności weta państw

trzecich wobec rozszerzenia NATO. Przebywający osobiście w Moskwie Major i Kohl nie wy-

mieniali ani dat, ani kandydatów do NATO; taką postawę prezentował także sekretarz stanu USA na

spotkaniu z 12 ministrami spraw zagranicznych państw Europy Środkowej w Pradze (20 III).

W tym czasie szef rosyjskiej dyplomacji starał się lansować (m.in. w Warszawie 15 III)

koncepcję, aby bezpieczeństwo państw Europy Środkowej zapewnić dwustronnymi układami

gwarancyjnymi. Zachód nie przyjmował tej koncepcji, była jednak widoczna jego sympatia dla

Jelcyna, co na pięć miesięcy przed wyborami rosyjskimi znalazło wyraz w poparciu Waszyngtonu

dla rozłożenia na raty spłaty 45 mld USD rosyjskiego długu i dla udzielenia Rosji no\^bgo

kredytu przez MFW w wysokości aż 9 mld USD. Javier Solana w artykule dla „Niezawi-simoj

Gaziety" (19 III) zapewnił, że NATO nie wiąże ze swoim rozszerzeniem na Wschód żadnych

planów zmiany składowania i liczebności broni jądrowej. Ze swej strony Moskwa zgodziła się

podpisać z NATO porozumienie o specjalnych stosunkach oraz wysłać swoją misję łącznikową do

Kwatery Głównej NATO.

Druga faza dialogu z kandydatami do NATO rozpoczęła się w Brukseli (18 IV) wspólnym

spotkaniem ekspertów Paktu i 13 państw zainteresowanych indywidualnym dialogiem o

warunkach przyszłego członkostwa oraz Finlandii (która nie wyrażała zainteresowania człon-

kostwem). Po trzech tygodniach podjęto oddzielne konsultacje dwustronne, prowadzone z reguły na

szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych i obrony oraz zastępcy sekretarza generalnego NATO

do spraw politycznych. Do konsultacji zgłosiło się 14 spośród 27 uczestników PdP, ale nie było

wśród nich Rosji. Polska przeprowadziła pierwsze konsultacje 7 maja 1996 r. Zakres konsultacji

obejmował: kwestie polityczne, w tym politycznej kontroli nad wojskiem; sprawy wojskowo-

finansowe, a zwłaszcza interoperacyjności i standaryzacji; procedury dialogu i terminarza spotkań.

W toku konsultacji państwa kandydujące przedstawiały narodowe plany integracji z NATO oraz

własne wątpliwości i pytania do opublikowanego we wrześniu 1995 r. „Studium o poszerzaniu".

556

Zewnętrzne echo prowadzonych konsultacji wzmacniało powszechność przeświadczenia o

nieuchronności poszerzenia NATO. Przeciwnicy poszerzenia zaczęli więc wysuwać propozycje

zastępcze lub uzupełniające. Moskwa domagała się rozciągnięcia procesu przyjmowania nowych

członków, ograniczenia sfery przynależności nowych członków do więzi politycznych (bez

zobowiązań wojskowych w ramach art. 5 Paktu) oraz utworzenia strefy bezatomowej, która objęłaby

obszar państw ubiegających się o członkostwo w NATO, a także Białorusi i Ukrainy. Na łamach

dziennika ,JViezawisimaja Gazieta" opublikowano (14 V) „plan Łukina", przewodniczącego komitetu

Dumy Państwowej do spraw zagranicznych, który postulował ogłoszenie przez NATO moratorium

na określenie przyjmowania nowych członków oraz rozbudowania funkcji i zwiększenia roli UZE i

Rady Europy jako alternatywy poszerzenia Paktu. Z „planem" polemizowali rosyjscy zwolennicy

poszerzenia NATO (w tym prorektor moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych

Andriej Zagorski). Propozycję utworzenia strefy bezatomowej popierała wszakże od dawna Ukraina,

która zapowiedziała bycie państwem bezatomowym już w swej deklaracji niepodległości (16 VII 1991

r.), a po staniu się takim państwem (l VI1996 r.) ustami prezydenta Kuczmy postulowała utworzenie

strefy bezatomowej od Morza Czarnego do Bałtyku. Teiaz za strefą bezatomową wypowiedziały się

także Białoruś (3 i 11 VII) i Łotwa (12 VII).

Członkowie NATO i kandydaci do Paktu nie podejmowali propozycji przedstawionych

przez Łukina. Tłumaczyli jedynie, że Rosja nie powinna czuć się zagrożona przyszłym rozsze-

rzeniem sojuszu. Zawiedzionych przedłużaniem się dyskusji kandydatów do NATO pocieszano

zapowiedziami udziału uczestników PdP w planowaniu misji pokojowych oraz możliwości za-

warcia porozumienia o nierozmieszczaniu w czasie pokoju broni jądrowej i zagranicznych wojsk na

terytoriach nowych członków Paktu.

Wraz z nową fazą dyskusji o rozszerzeniu NATO ożywiły się wewnątrz Paktu debaty

nad jego reformą i odnowieniem, czego niezmiennie domagała się Francja, a od wiosny 1996 r. od

zewnątrz nalegała na to Rosja. W przemówieniu wygłoszonym na wspólnym posiedzeniu obu izb

Kongresu USA (l II 1996 r.) Chirac wzywał do odnowienia partnerstwa między Europą a

Stanami Zjednoczonymi. Miałoby to znaleźć wyraz w podpisaniu nowej „karty atlantyckiej", w

możliwościach angażowania europejskich sił zbrojnych w operacjach, w których nie zechcą

uczestniczyć Stany Zjednoczone, jak również w zaproponowaniu Rosji odpowiedniego traktatu

równolegle z rozszerzaniem sojuszu. Prezydent niejako rozszerzył więc podpisany już w Madrycie (3

XII 1995 r.) „Nowy Program Transatlantycki", który założył różnorodne działania Unii Europejskiej,

USA i NATO na rzecz powiązań Europy i Ameryki. Chodziło mu także o to, aby ów katalog

intencji stosować w konkretnych przedsięwzięciach, ważne było więc dlań poparcie Clin-tona dla

koncepcji utworzenia przez europejskich członków NATO silniejszej struktury obronnej.

Po tym kompromisie Waszyngton i Paryż mogły wreszcie po dłuższych dyskusjach dojść do

porozumienia (29II) w sprawie utworzenia „wielonarodowych sił interwencyjnych"; uzgo-

dnienie otwierało drogę do porozumienia w tej sprawie wszystkich członków NATO. Sekretarze

generalni NATO i UZE, Javier Solana i Jose Cutileiro, podpisali w Brukseli (6 V) „poro-

zumienie o bezpieczeństwie", gwarantujące lepszą koordynację działań obu organizacji. Pakt

zobowiązywał się do przekazywania UZE informacji wojskowych i udostępnienia jej swoich

kodów bezpiecznej łączności, umożliwiając tym samym podejmowanie operacji wojskowych

bez udziału USA, ale z wykorzystaniem sprzętu i baz NATO.

Waszyngton nie zgodził się jednak na powołanie wyłącznie europejskiej struktury dowodzenia

w łonie Paktu. Kompromisu w tej kwestii zaczęto ponownie szukać w nieformalnym spotkaniu

ministrów obrony USA, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec w Londynie. Uzgodniono wówczas, iż

każdorazowo będzie możliwe utworzenie doraźnego sztabu europejskiego Połączonych

XX/X. Następstwa wielkiej transformacji w Europie 557

1

Sil Szybkiego Reagowania (Combined Joint Task Forces - CJTF), ale podjęcie operacji wy-

łącznie europejskiej będzie wymagało w każdym przypadku zgody Rady NATO. W ten sposób

zamierzano podkreślić polityczną i operacyjną tożsamość obrony europejskiej, a zarazem rozwiać

wątpliwości co do jedności NATO oraz trwałości obecności amerykańskiej w Europie. Paryż mógł

pochwalić się wkładem w odnowę NATO i usprawiedliwiać swój powrót do struktur wojskowych

Paktu. Koncepcję i zasady organizacyjne CJTF przyjęła Rada Ambasadorów „16" w Brukseli (15

V). Za prototyp takich sił uznano półroczne doświadczenia IFOR w Bośni i Hercegowinie;

oznaczało to przyjęcie założenia, że w operacjach tych sił dopuszczono udział oddziałów spoza

NATO. Rada Ambasadorów postanowiła także utworzyć Grupę do Spraw Koordynacji Polityki, tzn.

głównie doradzania sposobów najlepszego wykorzystania sil międzynarodowych.

Z powyższych względów wiosenna sesja Rady NATO, odbywająca się po raz pierwszy w

Berlinie (3 V1996 r.), była poświęcona głównie kwestiom związanym z dopasowywaniem

struktur Paktu do udziału w pokonywaniu zbrojnych kryzysów w regionach oraz z zapo-

bieganiem zagrożeniom powstającym także poza obszarem państw członkowskich NATO. W

tym kontekście rozpatrywano też projekt szczególnego partnerstwa NATO z Rosją i Ukrainą.

Ponadto Rada NATO zatwierdziła uzgodnienia Rady Ambasadorów w sprawie utworzenia CJTF i

podporządkowania ich UZE, którą uznał za zbrojne ramię Unii Europejskiej; wyznaczyła w ten

sposób kierunki reformy NATO w nowej sytuacji geopolitycznej i geostrategicznej w Europie.

Następnego dnia Rada NATO spotkała się według specjalnej formuły „16 + l" z Primakowem.

Zapewniła go, że NATO, nie zamierza wzmacniać swych sił u granic Rosji. Szef rosyjskiej dy-

plomacji zadeklarował, że „Rosja pragnie rozwijać stosunki z Paktem i z zadowoleniem wita

deklarację rozmów z nią, złożoną przez 16 ministrów".

Bezpośrednio po tych rozmowach ministrowie „16" obradowali w ramach Północnoatlan-

tyckiej Rady Współpracy wraz z 20 ministrami państw uczestniczących w PdP i 4 o statusie

obserwatora. Zastanawiali się nad pogłębieniem PdP i poszerzeniem NATO. Gremium to dobrze

przyjęło decyzję Rady NATO i stanowisko Rosji. Zapowiedź CJTF odebrano jako ważną prze-

słankę powiększenia Paktu oraz zwiększenia jego możliwości wywiązywania się z gwarancji

bezpieczeństwa wobec państw Europy Środkowej bez konieczności rozmieszczania na ich obszarze

silnych jednostek (a tym samym drażnienia Rosji).

Po berlińskiej sesji Rady NATO po raz pierwszy od trzydziestu lat francuski minister obrony

Charles Milion uczestniczył w posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO w Brukseli (13 VI), w

którym szef francuskiego Sztabu Generalnego brał udział już od grudnia 1955 r. Z wysłaniem

oficerów do poszczególnych dowództw Paktu czekano jednak w Paryżu do wejścia w życie ich

zdecydowanej w Berlinie reformy oraz do skonkretyzowania tożsamości europejskiej obrony w

postaci CJTF. Francja przygotowywała się do włączenia swoich misji przede wszystkim do biur

Międzynarodowego Sztabu Wojskowego, będącego organem wykonawczym Komitetu

Wojskowego. Zamierzała też uczestniczyć aktywnie w opracowywaniu i weryfikacji okoliczno-

ściowych planów i scenariuszy kryzysowych. Tą drogą chciała wpływać na uproszczenie struktur

dotychczasowych dowództw (ukształtowanych pod wpływem „zimnej wojny"), nadawanie im

charakteru międzynarodowego, ich rozmieszczanie i podporządkowanie, a także na podział

wydatków i funkcjonowanie infrastruktury. Paryż ujawnił też (22 VII), że jednym z podstawowych

warunków uczestnictwa Francji w strukturach wojskowych Paktu było przyznanie jej stanowiska

jednego z trzech głównych dowódców regionalnych NATO w Europie; chodziło jej zwłaszcza o

usytuowane w Neapolu dowództwanapołudniowąEuropę. Temu postulatowi sprzeciwiły się USA,

RFN i Wiochy. Francja domagała się też przyznania oficerowi europejskiemu stanowiska

pierwszego zastępcy głównego dowódcy NATO, a to ze względu na potrzebę samo-

dzielnego prowadzenia operacji wojskowych przez europejskich członków Paktu bfe zgody i

udziału USA. Oczekiwano, że decyzje w tych sprawach zostaną podjęte wraz z restrukturyzacją

Paktu do końca 1996 r.

Zamierzone na dłuższy okres, publicznie głoszone reformy NATO stanowiły ważne -

obok oporów Moskwy - uzasadnienie odwlekania decyzji o poszerzeniu Paktu. Latem 1996 r. na

różnych sympozjach przedstawiciele USA i NATO coraz częściej mówili o „wzmocnionym

partnerstwie", jakie byłoby zaoferowane wszystkim uczestnikom PdP, jeśli będzie opóźniać się

otwieranie NATO, albo tym, którzy nie zostaną zaproszeni do członkostwa w NATO w pierwszej

kolejności (jak państwa bałtyckie i bałkańskie). „Wzmocnione partnerstwo" miałoby polegać na

silniejszym wiązaniu „państw partnerskich" z państwami „16", ale bez zobowiązania tych ostatnich

do udzielania im gwarancji bezpieczeństwa i przyszłego członkostwa w NATO.

Ponowny wybór Jelcyna uspokoił atmosferę stosunków między NATO a Rosją. Ze strony

rosyjskiej towarzyszące temu wypowiedzi i deklaracje były raczej w kwestii sprzeciwu wobec

rozszerzania NATO umiarkowane w tonie. Przedstawiciele NATO i jego państw członkowskich nie

wnosili na ogół nowych akcentów w kwestii przyspieszania reform Paktu i przyjmowania do niego

nowych członków. Jednakże sekretarz generalny NATO głosił (21 VII), że od spotkania

berlińskiego ujawniła się dynamika głębokiego odnawiania Paktu, który będzie miał „nowe za-

dania, nowe struktury, nowych członków, nowe stosunki z Rosją i nowy system obrony Europy".

Uchwalona przez Kongres USA (23 VII) ustawa „o ułatwieniu rozszerzenia NATO" i poparcie

jej przez Clintona, świadczyły o tym, że wyróżnione w niej trzy państwa Europy Środkowej

(Polska, Czechy i Węgry) mają szansę wejścia do Paktu i mogą poprzez to dowieść jego rzeczy-

wistej ewolucji, potwierdzić jego nową rolę na scenie europejskiej. Zwracało też uwagę, że w

miarę narastania atmosfery przed wyborami prezydenckimi w USA Partia Republikańska (m.in.

podczas konwencji w San Diego) coraz aktywniej postulowała rozszerzenie NATO o Polskę,

Czechy i Węgry.

Ewolucja NATO w kierunku rozszerzającym możliwości jego oddziaływania na inne

państwa bez utraty własnej konsystencji i spoistości, wywarła wpływ na ewolucję Unii Za-

chodnio-Europejskiej. Organizacja ta, wewnątrz której Francja niejednokrotnie przeciwstawiała

dominacji USA odmienność interesów europejskich, pozostawała w cieniu wizji euroatlantyc-kich.

Na tle narastania konfliktu w byłej Jugosławii i w związku z dyskusjami w NATO na temat

potrzeby organizowania operacji pokojowych, zaczai w UZE dojrzewać pogląd, iż organizacja ta

może organizować tego rodzaju misje pod auspicjami KBWE. Pojawiła się także idea stowarzy-

szenia z UZE państw nieczłonkowskich, aby -jak to uzasadniał francuski minister spraw zagra-

nicznych, Roland Dumas w sierpniu 1991 r. - wzmocnić „europejski filar NATO". Przydatność tej

idei wzrosła jesienią, kiedy zaczęto zastanawiać się nad możliwością tworzenia sił szybkiego

reagowania w oparciu o infrastrukturę NATO, a zatem i wizją nowej roli UZE. Pod wpływem

Francji traktat z Maastricht zawarł program działania dla UZE w części dotyczącej polityki

obronnej Unii Europejskiej.

Po dołączeniu do „9" UZE Hiszpanii i Portugalii zgłosili się nowi kandydaci na członków.

Decyzję w sprawie Grecji i Turcji opóźniały przez dłuższy czas ich animozje wzajemne. Dopiero w

listopadzie 1992 r. w skład UZE przyjęto Grecję, podczas gdy Turcja, Norwegia i Islandia

otrzymały status państw stowarzyszonych. Irlandii i Danii przyznano natomiast status państw

obserwatorów. Do takiego też statusu zaczęły aspirować państwa Europy Środkowej. Na spotkanie

ministrów spraw zagranicznych i obrony państw członkowskich UZE w Petersbergu (19 VI 1992 r.)

zostali zaproszeni ich odpowiednicy z Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii i Węgier.

Uzgodnili oni intensyfikację stosunków wzajemnych, coroczne spotkania na szczeblu

559

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

ministrów oraz spotkania Forum Konsultacyjnego, złożonego ze Stałej Rady UZE i ambasadorów

państw Europy Środkowej. Deklaracja Petersberska określiła UZE jako obronny komponent

Unii Europejskiej, a zarazem uzupełnienie i europejski filar NATO. Członkowie UZE

postanowili powołać - na wzór Eurokorpusu francusko-niemieckiego - narodowe i między-

narodowe oddziały UZE, których można by użyć zgodnie z zasadami Karty NZ, dokumentów

KBWE oraz przepisami konstytucyjnymi poszczególnych państw. Deklaracja Petersberska za-

strzegła także, że stowarzyszanie z UZE będzie uzależniane od postępów w integracji ze Wspólnotą

Europejską.

Od początku 1993 r. UZE przeniosła siedzibę z Londynu do Brukseli, aby być bliżej

centrów Wspólnot Europejskich i NATO. Pozostawało już tylko 5 lat do wygaśnięcia Traktatu

Brukselskiego z 1948 r., który powołał Unię Zachodnią i stworzył podstawę pod UZE. W związku z

tym w jej niektórych państwach członkowskich odezwały się głosy za przekazaniem po tym terminie

jej kompetencji Radzie Europejskiej, Komisji Wspólnot Europejskich i Parlamentowi

Europejskiemu. Tendencji tej przeciwstawiło się zdecydowanie Zgromadzenie Parlamentarne

UZE na 38 sesji w Paryżu (14-15 VI1993 r.), licząc swoje powstanie od 1954 r. i wskazując na

bezsilność Wspólnoty Europejskiej w sprawie konfliktu zbrojnego na Bałkanach. Kierownictwo

UZE nie chciało jednakże wybiegać przed NATO w kwestii stowarzyszania z nią państw Europy

Środkowej. Na razie zdecydowało się więc przyjąć (9 V 1994 r.) 9 państw tego obszaru (Buł-

garię, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Rumunię, Słowację i Węgry) jako partnerów

stowarzyszonych, którzy nabywali prawo uczestniczenia w dyskusyjnych fazach procesów de-

cyzyjnych UZE.

W 40. rocznicę UZE jej Zgromadzenie Parlamentarne z inicjatywy francuskiej zorganizowało w

Paryżu (17-18 X 1994 r.) kolokwium na temat bezpieczeństwa, w którym uczestniczyli

delegaci 10 państw członkowskich oraz 17 państw mających status członka stowarzyszonego

(3), partnera stowarzyszonego (9), albo obserwatora (5). Zaproszono też delegację rosyjskiej

Dumy Państwowej. W toku dyskusji stwierdzono bezsilność Europy wobec konfliktów na

Bałkanach i na obszarze b. ZSRR. Postulowano więc przyspieszoną ewolucję UZE, aby mogła ona

odgrywać większą rolę „w obronie europejskiej" w związku z tworzeniem NATO-wskich sił

szybkiego reagowania (CJTF). Zgodzono się z francuską tezą, że po to, aby UZE mogła stać się

rzeczywiście „zbrojnym ramieniem UE", musi ona do początku XXI w. osiągnąć samodzielność

operacyjną. Znaczyło to, że UZE powinna opracować własną doktrynę bezpieczeństwa i obrony,

zawrzeć porozumienie z NATO o zasadach korzystania z jej środków wojskowych, podjąć realizację

infrastrukturalnych programów militarnych i własnego systemu wyspecjalizowanych jednostek

międzynarodowych (naziemnych, morskich i powietrznych). Postulowano też, aby za-

awansowanie powyższych celów zakończyć międzyrządową konferencją państw członkowskich

UZE, przebiegającą równolegle do międzynarodowej konferencji UE. Konferencja mogłaby prze-

kształcić UZE w organizację partnerską i rzeczywiście komplementarną wobec NATO.

Wsparcie powyższych wniosków rządu francuskiego przez parlamentarzystów UZE zachęciło

Paryż do działań na płaszczyźnie międzynarodowej; w ich konsekwencji sesja Rady Ministrów

UZE wraz z partnerami stowarzyszonymi w Lizbonie (15 V 1995 r.) przyjęła wspólnie

opracowany dokument o bezpieczeństwie europejskim. Omawiano w nim „wspólne interesy i

zagrożenia", zwłaszcza stosunki między UZE a UE i NATO, jak również relacje między Rosją a

zachodnimi organizacjami bezpieczeństwa i OBWE. Przewodnia teza dokumentu głosiła, że

poszerzaniu organizacji zachodnioeuropejskich powinno towarzyszyć umacnianie współpracy ze

wszystkimi państwami europejskimi, zwłaszcza z Rosją i Ukrainą. Sposoby przeciwdziałania

różnym zagrożeniom bezpieczeństwa (od sporów granicznych po terroryzm, narkomanię i niele-

560

galną imigracje) postanowiono określić na następnej sesji ministerialnej. Przy Sekretariacie Ge-

neralnym UZE w Brukseli postanowiono utworzyć Centrum Monitorowania Operacji (pokojo-

wych, humanitarnych i innych) oraz sekcje odpowiedzialną za sprawy wywiadowcze.

Mimo ogólnej zgody na temat „wspólnych interesów i zagrożeń", między członkami

UZE nie było jednomyślności co do sposobów przeciwdziałania zagrożeniom. Sekretarz ge-

neralny na spotkaniu w Wiedniu (12 VI1995 r.) twierdził np., że skoro UZE ma otrzymać dostęp do

instalacji wojskowych NATO, to nie należy otwierać jej dla nowych państw, zanim nie będzie

pewne, że zostaną one przyjęte do Paktu. Na sesji Rady Ministrów UZE w Madrycie (14 XI

1995 r.) przedstawiciel brytyjski wypowiadał się przeciwko wiązaniu UZE z Unią Europejską, co

uniemożliwiło uzgodnienie wspólnego stanowiska przed konferencją przeglądową traktatu z

Maastricht, chociaż wszystkie pozostałe państwa dążyły do stopniowego łączenia UZE z Unią

Europejską. W dokumencie „Bezpieczeństwo europejskie: wspólna koncepcja 27 państw UZE",

opracowanym w myśl zaleceń konferencji lizbońskiej, wszyscy uczestnicy sesji zgodnie uznali, że

bezpieczeństwo Europy wymaga połączenia integracji z bezpieczeństwem i obroną, ścisłego

współdziałania organów UZE i UE oraz przestrzegania niepodzielności bezpieczeństwa sojuszu

atlantyckiego.

Na sesji Zgromadzenia Parlamentarnego UZE w Paryżu (4-5 XII) przeważyła intencja

zacieśnienienia stosunków tej organizacji z NATO i UE, w tym także w regionie Morza

Bałtyckiego. Jednakże na nadzwyczajnej sesji w Londynie (22-23 II1996 r.) odżył spór francu-

sko-brytyjski, ponieważ Brytyjczycy postulowali, aby UZE angażowała się jedynie na peryferiach

konfliktów i aby była pomostem miedzy UE a NATO, nie zaś rywalem Paktu zagrażającym pozycji

USA. Niemcy natomiast wyrażały pogląd, iż transatlantyckie stosunki powinny opierać się na

dwóch filarach: europejskim i amerykańskim, ale należy dążyć do fuzji UZE z NATO.

Ostatecznie jednak Zgromadzenie Parlamentarne uznało NATO za jedyny operacyjny instrument

polityki obronnej Europy i opowiedziało się za tym, aby przyjmowania nowych członków NATO

nie warunkować równoczesną przynależnością do UE.

Kontrowersje przeniosły się także na posiedzenie Rady Ministrów UZE w Birmingham (7

V). Dlatego w przyjętej deklaracji ministrowie spraw zagranicznych i obrony 27 państw

wezwali jednocześnie do dalszego umacniania potencjału operacyjnego UZE i rozwijania

bliskiej współpracy praktycznej z NATO, aby etapami dochodzić do przyszłej roli obronnego

filaru UE. Wielka Brytania, aczkolwiek przeciwna połączeniu UZE z UE i podtrzymująca tezę, że

UZE jest także „europejskim ramieniem" NATO, zgodziła się z założeniem zwiększenia uży-

teczności obronnej UZE oraz określenia jej możliwości samodzielnego prowadzenia różnego

typu operacji pokojowych i humanitarnych w Europie. Przyjęto też niemiecki wniosek, aby bu-

dować partnerstwo w sferze bezpieczeństwa między UZE a Rosją i Ukrainą.

W lipcu 1996 r. neutralistycznie nastawione państwa UE (Austria, Finlandia, Szwecja i Ir-

landia) poinformowały ekspertów Konferencji Międzyrządowej w Irlandii o swej gotowości ucze-

stniczenia w tych operacjach pokojowych i humanitarnych pod kierownictwem UZE, które będą im

odpowiadać. Była to nowa zapowiedź zacieśnienia stosunków między UE a UZE oraz

istotnego kroku na drodze budowy europejskiej tożsamości obronnej.

Jeśli chodzi o Wspólnotę Europejską, która stanowiła podporę ekonomiczną bloku zacho-

dniego, to na początku lat dziewięćdziesiątych jej ewolucja wyrażała się przede wszystkim w

pogłębionej instytucjonalizacji procesów integracyjnych. Impuls nadała im - wyrosła na tle

Jesieni Ludów w Europie Środkowej - inicjatywa Mitteranda i Kohla w sprawie przekształ-

cenia Wspólnoty Europejskiej w unię gospodarczą i walutową oraz unię polityczną (18IV

1990 r.). Pogłębienie integracji miało iść w parze z otwarciem, a zatem i rozszerzeniem Wspólnoty

561

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Europejskiej w kierunku wschodnim oraz w kręgu państw EFTA. Zorganizowane w Rzymie pod

koniec 1990 r. konferencje na temat unii politycznej oraz ekonomiczno-walutowej utwierdziły koła

kierownicze EWG w przekonaniu o możliwościach pójścia w tym kierunku. Narastające zaintere-

sowanie Wspólnotą Europejską wewnątrz EFTA i w Europie Środkowej umacniało tę ocenę.

Dodatkowym impulsem wzmocnienia i pogłębienia EWG była zgodna konstatacja wszystkich

jej członków, że nie odegrała ona w toku II wojny w Zatoce Perskiej samodzielnej roli

politycznej. Chodziło wiec o to, aby Wspólnota Europejska mogła występować wobec innych

obszarów jako spójny sojusz polityczny. Uważano bowiem, że po „zimnej wojnie" zagrożenia

znajdują się głównie poza Europą, a ich sygnały ostrzegawcze powinny być natychmiast

odbierane właśnie w centrach Europy. Dowodzono też, że określenie wspólnej polityki

zagranicznej i bezpieczeństwa w EWG ułatwi proces odnowy całego NATO.

W kierownictwie EWG istniały jednak rozbieżności co do sposobów dochodzenia do

wspólnej polityki zagranicznej i obronnej oraz sposobów otwierania się na państwa Europy

Środkowej, chociaż na „szczycie" w Luksemburgu (28-29 VI1991 r.) Rada Europejska wytyczyła

taki kierunek na przyszłość. W związku z tym Komisja wysunęła federacyjną koncepcję

przyszłej unii (28 XI1991 r.), aministrowie finansów uznali (l XII 1991 r.), że Wielka Brytania,

która odrzucała koncepcję jednolitej waluty, będzie mogła przyjąć ją z opóźnieniem.

Po takich przy gotowaniach „szczyt" EWG w Maastricht (9-11 XII 1991 r.) wypowiedział się

za dodaniem do wymiaru gospodarczego Wspólnoty także parametru politycznego i wa-

lutowego. Uzgodnił na podstawie kompromisu holenderskiego układ o unii politycznej i gospo-

darczo-wałutowej, Kartę Praw Socjalnych, zwiększone uprawnienia dla Parlamentu Europej-

skiego oraz dążenie do europejskiego systemu obronnego przy pomocy UZE, ale w zgodzie z

linią NATO. Ostateczny tekst traktatu o utworzeniu Unii Europejskiej uroczyście podpisano w

Maastricht 7 lutego 1992 r. Podlegał on ratyfikacji i zawierał obszerny rejestr konkretnych założeń i

regulacji o charakterze politycznym, gospodarczym i finansowym. Poszerzał kompetencje Wspólnoty

Europejskiej w stosunku do państw narodowych oraz dokonywał nowego podziału kompetencji

pomiędzy poszczególne instytucje Wspólnoty, zwiększając zwłaszcza uprawnienia Parlamentu

Europejskiego w stosunku do Rady Wspólnot i Komisji Europejskiej. Ustanawiał reguły

trójetapowego (najpóźniej do 1999 r.) przechodzenia do pełnej Unii Europejskiej z własną walutą i

niezależnym bankiem centralnym. Zawierał ponadto określenie mechanizmów konsultacji w

sprawie kontroli procesu tworzenia Unii Europejskiej. Ustalał wreszcie zasady wspólnej polityki w

dziedzinie badań i technologii, ochrony środowiska i zdrowia, kultury i pomocy rozwojowej. W

załącznikach do traktatu znalazło się m.in. zastrzeżenie Wielkiej Brytanii co do uczestnictwa w

ostatnim etapie unii walutowej, zastrzeżenie Danii w sprawie przeprowadzenia referendum

akceptującego traktat z Maastricht, wyłączenie Wielkiej Brytanii i Irlandii z układu o polityce

socjalnej, jak również liczne protokoły i oświadczenia.

Traktat z Maastricht miał wejść w życie l stycznia 1993 r. Wskutek komplikacji z raty-

fikacjami (zwłaszcza niemiecką) oraz referendum duńskim wszedł jednak w życie dopiero l

listopada. Od tego momentu zaczął liczyć się ustalony kalendarz tworzenia Unii Europejskiej. Izbę

Obrachunkową podniesiono do rangi piątego (obok Rady, Parlamentu, Komisji i Trybunału) organu

Wspólnoty Europejskiej. Powołano Komitet Regionów. Komisja Gospodarczo-Spo-leczna

otrzymała prawo opiniowania projektów ustaw już w pierwszym stadium procesu legislacyjnego.

Przed ratyfikacją traktatu Francja musiała dokonać zmian w swojej konstytucji.

W okresie oczekiwania na wejście w życie traktatu z Maastricht doszło do intensyfikacji

rozpoczętych porozumieniem z 22 X 1991 r. rozmów między „12" EWG a „7" EFTA w sprawie

utworzenia Europejskiego Obszaru Gospodarczego, na który przypadałoby 40% świato-

562

wej wymiany handlowej. Układ miedzy obu ugrupowaniami integracyjnymi został podpisany w

Porto 2 maja 1992 r. Jednocześnie rozwijały się kontakty między EWG a państwami Grupy

Wyszehradzkiej, które podpisały brukselskie porozumienie o stowarzyszeniu (16 XII

1991 r.). Władze Wspólnoty Europejskiej nie ułatwiały wejścia w życie tego porozumienia (np.

Francja zwlekała z jego ratyfikacją). Dlatego Polska i Węgry stały się państwami stowarzyszonymi

dopiero z dniem l lutego 1994 r. Czechy i Słowacja - jako dwa państwa sukcesorskie -

musiały przejść procedurę stowarzyszeniową od nowa. „Szczyt" EWG w Lizbonie (26-27 VI

1992 r.) odroczył faktyczną realizacje porozumienia z EFTA do zakończenia procesu ratyfikacji

traktatu z Maastricht. W odniesieniu do państw Europy Środkowej potwierdził chęć „partnerstwa

w ramach Układu Europejskiego" oraz oczekiwanie na „restrukturyzacje ich gospodarki i

instytucji". Podobnie zapewnienia i zachęty werbalne usłyszeli ministrowie spraw zagranicznych

Grupy Wyszehradzkiej na spotkaniu z kolegami z EWG w Luksemburgu (5 X 1992 r.).

Na posiedzeniu w Edynburgu (11-12 XII 1992 r.) Rada Europejska przychyliła się do

wniosku RFN o zwiększenie ilości jej deputowanych do Parlamentu Europejskiego w rezultacie

zjednoczenia Niemiec. Przy okazji zwiększono liczbę deputowanych innych większych państw

członkowskich (bez Danii, Irlandii i Luksemburga); w rezultacie miało być łącznie 567

parlamentarzystów. Zgodzono się zwiększać stopniowo budżet Unii Europejskiej (od 1,2% do

1,27% produktu narodowego brutto w 1999 r.) Zalecono, aby po ratyfikacji traktatu z Maastricht

zintensyfikować rozmowy z członkami EFTA w sprawie ich wchodzenia do Unii oraz zakończyć

genewskie negocjacje w ramach urugwajskiej rundy GATT. Uważano bowiem, że oba kierunki

rozmów mogą ułatwić wyjście Wspólnoty Europejskiej z depresji ekonomicznej oraz pomóc w

zwalczaniu bezrobocia, na co szczególnie nalegał przewodniczący Komisji Wspólnot, Jacąues

Delors. Z tego względu członkowie Rady Europejskiej nalegali też na Komisję Europejską

(zwłaszcza na „szczycie" w Kopenhadze 21-22 VI1993 r.), aby rozwijała dialog i współpracę z

państwami WNP, deklarując wyraźnie, że państwa stowarzyszające się będą mogły stać się

członkami Unii Europejskiej, jeśli spełnią stawiane im warunki gospodarcze i polityczne.

Do dnia drugiego referendum duńskiego (18 V 1993 r.) w EWG obawiano się pogłębienia

podziałów. Większość Duńczyków przyjęła jednak traktat z Maastricht, co wywarło dodatni wpływ

na jego ratyfikację przez parlamenty Wielkiej Brytanii i Niemiec. Odrzucenie przez Trybunał

Konstytucyjny RFN skargi przeciwko traktatowi z Maastricht (12 X 1993 r.) usunęło ostatnią

przeszkodę na drodze do wejścia w życie jego postanowień (l XI1994 r.). Dokonane szybko

podsumowania wykazały, że żaden kraj „12" nie spełniał wszystkich wymogów dostosowania

przepisów prawnych do II etapu Unii Europejskiej. Dlatego pod koniec października 1993 r.

przygotowano wykazy przepisów, które musiały być zatwierdzone do końca roku, aby można

było l stycznia 1994 r. zacząć II etap unii gospodarczo-waluto wej, oraz powołano szefa

Europejskiego Instytutu Walutowego. Na nadzwyczajnym, ostatnim „szczycie" Wspólnoty

Europejskiej w Brukseli (29 X 1993 r.) szefowie państw i rządów stwierdzili wejście w życie

Traktatu o Unii Europejskiej z dniem l listopada, a także przyjęli deklarację skierowaną do

obywateli Europy i zalecenia dla Rady Ministrów „12". Czołowe miejsce wśród tych zaleceń

zajęła kwestia opracowania sposobów popierania stabilizacji i pokoju oraz wzmocnienia procesu

demokratyzacji i współpracy regionalnej w Europie Środkowej i Wschodniej zgodnie z „planem

Balladura", nowego premiera Francji. Inne zalecenie dotyczyło przyspieszenia negocjacji z Austrią,

Szwecją, Norwegią i Finlandią, aby mogły przystąpić do Unii już l stycznia 1995 r. Negocjacje te

zostały zakończone na początku marca 1994 r. W kwestii polityki zagranicznej i bezpieczeństwa

„szczyt" uznał za potrzebne prowadzenie wspólnej polityki w sprawach Bliskiego Wschodu,

Afryki Południowej i byłej Jugosławii.

563

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

W konsekwencji powyższych uzgodnień przewodniczący Unii Europejskiej zaoferował

(11XI1993 r.) Jelcynowi podpisanie deklaracji intencji w sprawie porozumienia o partnerstwie

z tą organizacją. Ministrowie spraw zagranicznych Unii postanowili przyspieszyć ratyfikowanie

układów stowarzyszeniowych z Polską i Węgrami, aby weszły one w życie z dniem l lutego

1994 r. Poparli francuski wniosek, aby wiosną 1994 r. zorganizować na podstawie „planu

Balladura" konferencję w sprawie „paktu na rzecz stabilności". Zwrócili się też do Komisji

Europejskiej o opracowanie koncepcji przekształcenia obowiązujących umów o handlu i współpracy z

Litwą, Łotwą i Estonią w porozumienia o strefie wolnego handlu, które zostałyby sfinalizowane do

końca 1994 r. Układy o partnerstwie z Unią Europejską podpisali prezydenci Ukrainy (14 VI) i

Rosji (24 VI). Unia uzależniła ratyfikację układu z Ukrainą od zamknięcia przez nią elektrowni w

Czarnobylu i przyjęcia NPT.

Paryska konferencja na temat stabilności w Europie (26-27 V 1994 r.) nie tylko uchwaliła

kalendarz rozwiązywania problemów granicznych i narodowościowych w Europie Środkowej i

Wschodniej, lecz także w specjalnej deklaracji potwierdziła perspektywę przyjęcia do UE 9

państw tej części kontynentu: Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji i

Węgier (Słowenię pominięto ze względu na sprzeciw Włoch). W drugim dniu konferencji w „Le

Monde" (27 V) ukazał się wspólny artykuł Balladura i Kohla, w którym szefowie obu rządów

proponowali, aby do czasu przyjęcia kandydatów zapraszać ich na „szczyty" UE. Było to swego

rodzaju potwierdzenie współdziałania francusko-niemieckiego w sprawach reformy UE i przyjęcia

do niej nowych członków. Tymczasem pod egidą UE miały zbierać się dwa „okrągłe stoły

regionalne" (bałtycki i środkowoeuropejski), w ramach których dyskutowanoby problemy

graniczne (np. niemiecko-czeskie i włosko-słoweńskie), narodowościowe, współpracy regionalnej i

ochrony środowiska.

Na „szczycie" francusko-niemieckim w Miluzie (30-31 V 1994 r.) Mitterand i Kohl uzgo-

dnili, że otwarcie UE na nowych członków nie może dokonać się bez uprzedniej reformy

instytucji europejskich, którą należałoby zapoczątkować nowym traktatem po dokonaniu oceny

traktatu z Maastricht. Uznali oni za celowe, aby jednocześnie rozwijać partnerstwo gospodarcze Unii z

Rosją. Niebawem Hiszpania wyraziła chęć uzgodnienia swej polityki europejskiej z Niemcami i Francją

w okresie kolejnego przewodniczenia przez te państwa organom Unii w ciągu półtora roku,

poczynając od lipca 1994 r., kiedy właśnie miały być przygotowane jej reformy.

W konsekwencji powyższych uzgodnień „szczyt" UE na greckiej wyspie Korfu (24-25 VI)

zaznaczył się podpisaniem przez Borysa Jelcyna i szefów rządów „12" 10-letniego układu o

partnerstwie i współpracy. Przewidywał on swobodniejszą działalność firm i banków zachodnich

w Rosji, rozpoczęcie w 1998 r. rozmów w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu, poparcie

„12" dla członkostwa Rosji w GATT oraz coroczne konsultacje polityczne na najwyższym

szczeblu. Drugim wydarzeniem „szczytu" było podpisanie przez premierów Austrii, Finlandii,

Szwecji i Norwegii oraz szefów rządów „12" umów o zasadach przyjęcia tych 4 państw do UE.

Umowy uwarunkowały uprawomocnienie się przyjęcia nowych członków od pozytywnego

wypowiedzenia się ich obywateli (akceptujące referenda odbyły się w Austrii 18 VI, w Finlandii 16

X i w Szwecji 13 XI, zaś 52,5% Norwegów wypowiedziało się negatywnie 28 XI). Szefowie

rządów UE rozpoczęli także dyskusję nad funkcjonowaniem wewnętrznych mechanizmów

współpracy po przyjęciu nowych członków (co miało znaczenie dla dyskusji o następnym

rozszerzeniu UE) oraz nad kilkunastoma programami infrastrukturalnymi, w tym nad połączeniem

Paryż-Berlin, Warszawa-Moskwa.

Objęcie przewodnictwa UE przez Niemcy (l VII 1994 r.) zaznaczyło się akcentowaniem

znaczenia jej gotowości do przyjmowania kandydatów z Europy Środkowej oraz ustaleniem

564

terminarza spotkań ministerialnych z nimi. Podjęto również uzgodnienia ministrów finansów

„12" w sprawie zasad funkcjonowania przyszłej Unii Walutowej (w tym ograniczenia deficytów

budżetowych i poziomu inflacji). Komisja Europejska rozpoczęła przygotowania do ustalenia

strategii wchodzenia państw stowarzyszonych do UE, w ramach której kładła silny akcent na

wymóg zrekonstruowania ich rolnictwa i liberalizacji handlu. Wybrany na przewodniczącego Par-

lamentu Europejskiego (19 VII) socjaldemokrata niemiecki Klaus Hansch akcentował - odmiennie

niż Major - potrzebę przyśpieszenia i pogłębienia wewnętrznej integracji różnych dziedzin

wspólnej polityki, aby przygotować Unię do rozszerzenia się na Wschód. Z inicjatywy Niemiec

szefowie dyplomacji „12", 4 państw przystępujących do UE w 1995 roku i 6 państw stowarzy-

szonych z Europy Środkowej na spotkaniu w Luksemburgu (l XI 1994 r.) ustalili ramy tzw.

strukturalnego dialogu w celu przygotowania krajów chętnych do członkostwa. RFN miała przy-

gotować na „szczyt" UE w Essen dokument pt. „Strategia dla Europy Środkowej", zaś Komisję

Europejską zobowiązano do przygotowania w pierwszej połowie 1995 r. „Białej Księgi", zawie-

rającej szczegółowe zalecenia dotyczące integracji państw stowarzyszonych, a zwłaszcza dosto-

sowania ich norm prawnych do standardów wspólnotowych. Oba dokumenty miały być konsul-

towane z państwami kandydującymi.

Dialog polityczny kandydatów do UE z państwami „trójki" nie rozwijał się równomiernie,

ponieważ nie wszystkie traktaty europejskie zostały już ratyfikowane, a Praga i Budapeszt

opowiadały się przeciwko wspólnemu negocjowaniu członkostwa. Ponadto wewnątrz „12" do-

chodziło do sporów związanych z koncepcją wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa

(m.in. Paryż i Londyn sprzeciwiły się utworzeniu policji europejskiej, a wobec umocnienia się

pozycji RFN w stosunkach ze Wschodem Francja zaczęła akcentować potrzebę wzmocnienia

„osi śródziemnomorskiej"). „Szczyt" UE w Essen (9-10 XII) musiał zająć się kłopotliwymi

sprawami bezrobocia w państwach członkowskich i wdrażaniem zasady subsydiarności przez

organy Unii. Potwierdzono gotowość przyjmowania państw stowarzyszonych Europy Środ-

kowej, które do konferencji międzyrządowej w 1996 r. miały spełniać odpowiednie warunki.

Podkreślono też „strategiczne znaczenie" regionu śródziemnomorskiego dla UE oraz ważność

współpracy jej członków w zakresie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Dopiero w tym kon-

tekście Rada Europejska spotkała się z ministrami 6 państw stowarzyszonych Europy Środkowej i

przekazała im uzgodnioną strategię przygotowania ich wejścia do Unii Europejskiej. Zakładała ona

określone strukturalnie stosunki poszczególnych państw z instytucjami UE w różnych dziedzinach

(od handlu do wspólnej polityki z instytucjami UE).

Od l stycznia 1995 r. Unia Europejska przekształciła się w „15", gdyż dołączyły do niej

trzy państwa z EFTA: Austria, Finlandia i Szwecja. Przewodnicząca w pierwszym półroczu

organom unijnym Francja podkreślała, że po tym rozszerzeniu na Północ ustalona w Essen

strategia wschodnia UE „nie może pozostawać w sprzeczności z polityką śródziemnomorską" i z

przygotowaniami do wprowadzenia wspólnej waluty. Kiedy jednak zaczęto porównywać

gospodarkę poszczególnych członków UE z kryteriami traktatu z Maastricht (deficyt nie wyższy

niż 3% PKB i zadłużenie nie wyższe niż 60% PKB), to okazało się, że Luksemburg, Niemcy i

Francja będą najwcześniej gotowe do unii walutowej przed 1999 r., podczas gdy Belgia, Holandia i

inne państwa zdołają spełnić wymagane kryteria znacznie później. Bonn apelowało do swych

partnerów o ograniczenie deficytów publicznych i zadłużenia; zaczęto też mówić o „Europie

różnych prędkości".

Kandydaci do UE z Grupy Wyszehradzkiej odrzucali takie rozwiązanie i wraz z Grekami i

Portugalczykami opowiadali się za okresem przejściowym wprowadzania wspólnej waluty przez

słabszych członków Unii. Ich argumentacja nabrała większego znaczenia l lutego 1995 r., kiedy

565

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

j

weszły w życie układy europejskie zawarte przez Czechy, Bułgarie, Rumunię i Słowacje, prze-

widujące m.in. ściślejszy dialog polityczny, któremu sprzyjała Francja (pierwsze rozmowy szefów

dyplomacji „15" i „16" nad koncepcją „Białej Księgi" odbyły się w Luksemburgu 10 IV 1995 r.).

Ponadto przyjęcie państw z EFTA zmusiło Radę Unii do zalecenia Komisji Europejskiej (6II1995

r.), aby przeprowadziła dłuższe negocjacje na temat odpowiedniego powiększenia kosztów UE w

związku z przyjęciem nowych członków. Akcentowanie wspólnej polityki zagranicznej i

bezpieczeństwa znalazło wyraz na posiedzeniu Rady Europejskiej w Carcas-sone (19 III) w

przyjęciu francuskiego wniosku w sprawie podpisania przez NATO i Rosję paktu o

nieagresji i konsultacjach, jeśli Rosja zgodzi się na rozszerzenie Paktu i podpisze program

PdP. Rada wypowiedziała się zarówno za udziałem Rosji w pracach G-7 oraz WTO, jak i za

wysłaniem do Czeczenii misji OBWE.

„Polityka śródziemnomorska" UE dotyczyła przede wszystkim sprawy unii celnej z Turcją

oraz negocjacji o przyjęciu Cypru i Malty. Ambasadorowie „15" zawarli w Brukseli (3 II 1995

r.) wstępną umowę z Turcją; następnie odbyło się (6II) posiedzenie Rady Stowarzyszenia Turcji z

UE w sprawie zawarcia unii celnej, którą odwlekano 20 lat. Stało się to możliwe po cofnięciu

sprzeciwu Grecji i zawarciu kompromisu, na mocy którego Unia zobowiązała się rozpocząć

negocjacje z Cyprem na temat przyjęcia go do UE w 6 miesięcy po zakończeniu konferencji

międzyrządowej w 1996 r. Jednakże przewidzianą procedurę opóźniło łamanie praw człowieka w

Turcji (zwłaszcza wobec Kurdów) potępione przez Radę Europy (26IV), w konsekwencji czego

delegacja turecka wycofała się z prac tej organizacji. Rada Unii Europejskiej postanowiła jednak

(12 VI) zaprosić szefów dyplomacji cypryjskiej i maltańskiej do udziału w spotkaniu

ministerialnym UE. Dopiero po zmianie przez Ankarę konstytucji tureckiej i ustawy antyterrory-

stycznej oraz wypuszczeniu (de facto jedynie części) więźniów politycznych, Parlament Europejski

wypowiedział się (13 XII) za wprowadzeniem unii celnej z Turcją od początku 1996 r. Oczekiwano, że

głosowanie to zmniejszy wpływy fundamentalizmu islamskiego i zbliży Turcję do UE.

Drugim elementem „polityki śródziemnomorskiej" UE było otwieranie się na państwa

Maghrebu. Hiszpania i Portugalia proponowały przyznanie Maroku, Algierii i Tunisowi statusu

„uprzywilejowanego stowarzyszenia". Obejmowałoby ono program współpracy gospodarczej,

politycznej i technologicznej oraz pomocy finansowej. Obu rządom chodziło o zapobieganie

ekspansji fundamentalizmu islamskiego i wspieranie demokratyzacji życia wewnętrznego państw

Afryki Północnej. Dążenia te poparł II Kongres Partii Socjalistów Europejskich w deklaracji

uchwalonej w Barcelonie (8 III). Wkrótce potem Rada Unii Europejskiej na posiedzeniu w Car-

cassone przyjęła koncepcję utworzenia w ciągu 15 lat eurośródziemnomorskiej strefy wolnego

handlu. Niebawem też pod naciskiem państw południowoeuropejskich Komisja Europejska za-

proponowała (10IV) zmniejszenie przeznaczonych dla państw stowarzyszonych Europy Środ-

kowej środków na program PHARE, aby zwiększyć jednocześnie wsparcie dla regionu śród-

ziemnomorskiego. Sporu nie zdołała rozstrzygnąć Rada UE (13 VI) i przekazano go do Parlamentu

Europejskiego. Tymczasem podpisywano układy stowarzyszeniowe (z Tunezją 17 VII i z Izraelem

20 XI 1995 r.). Rzeczniczką „przywracania równowagi" między stosunkami UE z Europą

Środkową i Wschodnią a państwami śródziemnomorskimi stała się Hiszpania przewodnicząca w

drugiej połowie 1995 r. instytucjom unijnym.

Pierwszy etap „ściślejszego dialogu politycznego" z kandydatami do UE zakończył się

przyjęciem „Białej Księgi". Najpierw dokonali tego ministrowie finansów „15", 6 państw sto-

warzyszonych i 3 republik bałtyckich na spotkaniu w stolicy Belgii (22IV 1995 r.). Następnie ich

stanowisko zaakceptowała Rada UE na posiedzeniu w Brukseli (29 V), gdzie postanowiono też, że

(12 VI) podpisane zostaną układy o stowarzyszeniu z Litwą, Łotwą i Estonią. Ostatecznie

566

„Białą Księgę" zatwierdziła Rada Europejska na posiedzeniu w Cannes (26-27 VI), na którego

zakończenie zaproszono szefów państw lub rządów 11 państw stowarzyszonych. W ten sposób

zrealizowana została część ustalonej w Essen strategii rozszerzenia UE.

Przedstawiona kandydującym do UE państwom „Biała Księga" miała być obowiązkowym

przewodnikiem na drodze przygotowań do członkostwa poprzez dopasowanie ich ustawodawstwa

w 23 dziedzinach do obowiązującego w UE. Wymagała ona dostosowania prawa, nawet w

obszarach, w których nie wszystkie państwa członkowskie zdołały ujednolicić swe ustawo-

dawstwo. Otwartą pozostała kwestia rozpoczęcia indywidualnych negocjacji z Unią (szef ru-

muńskiej dyplomacji zgłosił odpowiedni wniosek o przyjęcie swego kraju na ręce francuskiego

przewodniczącego UE już 22 VI). „Szczyt" w Cannes dokonał też etapowej oceny przygotowań do

konferencji międzyrządowej, perspektyw unii walutowej oraz rozwoju wspólnej polityki za-

granicznej i bezpieczeństwa.

W1995 r. UE zaczęta przeżywać kłopoty z zapewnieniem „swobodnego przepływu osób",

który miała zapewnić umowa w Schengen z 1985 r. Siedem państw (Belgia, Francja, Hiszpania,

Holandia, Luksemburg, Niemcy i Portugalia) postanowiło zlikwidować (26 III 1995 r.) wszelkie

kontrole na wewnętrznych granicach między członkami UE od l lipca 1995 r., chociaż Francja

wymogła przedłużenie kontroli na swoich granicach do końca roku. W związku z falą

terrorystycznych zamachów Paryż powiadomił następnie (20 IX) partnerów z UE, że utrzyma

kontrolę na swoich granicach również w 1996 r. „Zimny pokój" w tej dziedzinie między Francją a

państwami Beneluksu utrzymywał się nadal, ponieważ Chirac postanowił utworzyć tam swego

rodzaju „linię Maginota" przeciwko przemytowi narkotyków. Londyn od początku sprzeciwiał się

likwidacji kontroli w obawie przed napływem nielegalnych imigrantów. Rada Nordycka na

posiedzeniu w Reykjaviku (28 II 1995 r.) zaleciła trzem nordyckim członkom UE przystąpienie do

umowy z Schengen. Włochy, Grecja i Austria zapowiedziały przyłączenie się do „terytorium bez

granic" do końca roku. Przewodniczący Komisji Europejskiej zachęcał pozostałych członków UE

do znoszenia kontroli na granicach wewnętrznych. Powodowało to zaostrzenie kontroli na

granicach zewnętrznych UE, co państwa stowarzyszone Europy Środkowej odbierały jako

tworzenie przed nimi nowej bariery.

Najtrudniejszym zadaniem organów UE w 1995 r. było przygotowanie konferencji mię-

dzyrządowej i tworzenie podstaw unii walutowej. Komisja Europejska zaproponowała (31 V)

państwom członkowskim 3-etapowy scenariusz dochodzenia do jednolitej waluty najpóźniej do

początku 1999 r. Wyłożony w „Zielonej Księdze", scenariusz ten przewidywał najpierw

utworzenie w ciągu roku europejskiego banku centralnego oraz podjęcie poprzez szefów państw i

rządów decyzji o terminie wprowadzenia jednolitej waluty; następnie dojs'cie w ciągu 3 lat do

ustalenia parytetów walut państw członkowskich za pomocą instrumentów pieniężno-dewi-

zowych i przy uzyskaniu społecznego poparcia; w końcu udostępnienie jednolitej waluty społe-

czeństwom państw członkowskich.

„Zieloną Księgę" uznał za przedwczesną Europejski Instytut Walutowy z Frankfurtu.

Ministrowie finansów doszli do wniosku (19 VI), że pierwszy - przewidziany przez traktat z Ma-

astricht na 1997 r. - termin wprowadzenia jednolitej waluty jest nie do dotrzymania dla większoś

ci członków UE, toteż do realizacji pozostał realnie drugi termin 1999 r., potwierdzony już przez

„szczyt" w Cannes. RFN wypowiadała się przeciwko dotychczasowej nazwie ECU, decyzję

w sprawie nazwy pozostawiono więc szefom państw i rządów „15". Jednocześnie rozpoczęło się

długie wyczekiwanie na to, które państwa i kiedy będą mieć szansę spełnienia kryteriów z Ma-

astricht. .,...,..

567

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Przewodnicząca organom UE w drugiej połowie 1995 r. Hiszpania uznała realizację

warunków „Białej Księgi" za największe wyzwanie końca wieku i najtrudniejszy problem

konferencji międzyrządowej. Dawała temu wyraz zarówno w przygotowanym przez rząd hisz-

pański dokumencie „Konferencja Międzyrządowa 1996 - podstawy do przemyśleń", jak i w toku

organizowanych przez nią wspólnych konferencji resortowych z udziałem delegacji państw

stowarzyszonych. Madryt nie uczynił jednak nic, aby wiązać przygotowania konferencji mię-

dzyrządowej z rozszerzeniemUE na Wschód. Dopiero pod koniec swego przewodnictwa premier

Felipe Gonzalez oświadczył w Parlamencie Europejskim (15 IX), że nowych kandydatów należy

szybko przyjąć do Unii, a ich integracja gospodarcza mogłaby dokonywać się w okresie

przejściowym.

Większość członków UE była przeciwna przyjęciu brytyjskiej propozycji nadania pań-

stwom stowarzyszonym statusu obserwatora na konferencji międzyrządowej, aby uniknąć

przytłoczenia kwestii usprawnienia instytucji wspólnotowych przez dyskusje o wspólnej polityce

rolnej, funduszach strukturalnych i polityce budżetowej. Gonzalez uruchomił więc pozainsty-

tucjonalną formę luźnego spotkania szefów państw i rządów „15" oraz przewodniczącego Komisji

Europejskiej na Majorce (22-23 IX), aby wymienić poglądy na temat przyszłości UE i całej

Europy. Zastosowana po raz pierwszy (30 X) „przejrzystość" wspólnych obrad szefów dyplomacji

(za pośrednictwem kamer) nie objęła wszakże spraw dialogu z państwami stowarzyszonymi.

Brytyjczycy sprawiali kłopoty UE powtarzaniem odmowy podpisania Europejskiej Karty So-

cjalnej, przyjętej przez pozostałe państwa członkowskie w ramach traktatu z Maastricht, chociaż

Santer w imieniu Komisji Europejskiej wzywał do jej poparcia przez brytyjski Kongres Związków

Zawodowych (11 IX). Spotkanie na Majorce wykazało, że Komisja Europejska i niektóre państwa

były przeciwne zarówno stanowisku RFN, która domagała się zaostrzenia kryteriów

przechodzenia do jednolitej waluty, jak i propozycji Szwecji, domagającej się samodzielnego

decydowania o udziale w trzecim etapie unii gospodarczo-walutowej. Zgodzono się decyzje w

tych sprawach podjąć w 1998 r. Uznano też, że „15"podejmie równocześnie negocjacje z kan-

dydatami do UE z Europy Środkowej, Maltą i Cyprem.

Zbieżność dążeń Paryża i Bonn znalazła wyraz w próbach nowej instytucjonalizacji

UE. Kiedy z powodu rozbieżności wewnątrz Unii na tle oceny wznowionych przez Francję doś-

wiadczeń atomowych na Pacyfiku część państw wypowiedziała się za odroczeniem inicjatywy

Chiraca w sprawie utworzenia urzędu wysokiego przedstawiciela lub sekretarza Rady Europejskiej,

który zajmowałby się polityką zagraniczną i bezpieczeństwem, problem podjęli parlamentarzyści

francuscy i niemieccy we wspólnym oświadczeniu (11 X). Nakreślając niejako linię

postępowania przed konferencją przeglądową Maastricht II, opowiedzieli się oni za unią poli-

tyczną, gospodarczą i walutową, za ścisłą współpracą z państwami EFTA, stowarzyszonymi z UE i z

basenu Morza Śródziemnego oraz za głęboką reformą instytucji Unii, w tym powołaniem

prezydenta Rady Europejskiej.

Spór o jednolitą walutę został częściowo rozstrzygnięty na wspólnym posiedzeniu mini-

strów finansów i prezesów banków centralnych UE w Walencji (l X 1995 r.). Potwierdzili oni

chęć dotrzymania terminów i warunków prowadzących do unii gospodarczej i walutowej. Większość

opowiedziała się za nadaniem nowej walucie nazwy „Euro "(gdyż Niemcy nadal odrzucali bronioną

przez Francuzów nazwę ECU), decyzję pozostawiono jednak szefom państw i rządów. Ministrowie

uzgodnili, że od początku 1999 r. operacje pieniężne i dewizowe bada dokonywane w walucie

europejskiej, natomiast drobni klienci będą mogli korzystać z walut narodowych jeszcze przez 3

lata. Stanowisko ministrów finansów i prezesów banków centralnych poparli następnie (20 XI)

uczestnicy Europejskiego Okrągłego Stołu Przemysłowców, którym zależało na

568

stabilizacji stosunków gospodarczych w Europie, a także Europejski Instytut Walutowy (22 XI). W

imię owej stabilności szefowie dyplomacji państw „15" uznali (30 XI) za konieczną współprace z

Rosją w kwestiach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej oraz stosunków gospodarczych i

reform demokratycznych. Zarazem Europejska Komisja Gospodarcza ONZ wezwała do odroczenia

unii walutowej poza 1999 r, aby nie nastąpiło zduszenie ożywienia gospodarczego i nie wzrosło

bezrobocie. Jednakże Chirac i Kohl w trakcie „szczytu" francusko-niemieckiego w Baden-

Baden (7 XII) uzgodnili wspólny list do Gonzaleza, w którym opowiedzieli się za realizacją

kalendarza unii walutowej na zasadzie „integracji o zmiennej geometrii", za rozszerzeniem UE

oraz za wzmocnieniem instytucji europejskich (m.in. wprowadzeniem podejmowania decyzji

kwalifikowaną większością).

Rozpoczęte na „szczycie" w Essen wzmocnienie „osi śródziemnomorskiej" UE zazna-

czyło się (27-28 XI) na konferencji w Barcelonie ministrów spraw zagranicznych „15" i 12

krajów śródziemnomorskich (Algierii, Cypru, Egiptu, Izraela, Jordanii, Libanu, Malty, Maroka,

Palestyny, Syrii, Tunezji i Turcji). Deklaracja Barcelońska zapowiedziała trzy rodzaje partner-

stwa: politycznego iw zakresie bezpieczeństwa w imię pokoju i stabilności;

gospodarczego i finansowego w imię wspólnej prosperity (ubogim państwom

śródziemnomorskim obiecano 6 mld USD w ciągu 5 lat); socjalnego, kulturalnego i

ludzkiego. Uzgodniono też doroczny dialog wielostronny na szczeblu szefów dyplomacji.

Europejscy partnerzy liczyli, że realizacja deklaracji przyczyni się do przeciwdziałania terrorowi

islamskiemu i handlowi narkotykami oraz do zahamowania napływu nielegalnych imigrantów

arabskich. W konsekwencji Deklaracji Barcelońskiej we wspomnianym liście do urzędującego

przewodniczącego UE Chirac i Kohl zaznaczyli potrzebę prowadzenia negocjacji zarówno z

państwami Europy Środkowej jak i z państwami śródziemnomorskimi.

Zebrana po tych przygotowaniach Rada Europejska w Madrycie (15-16 XII), uświetniona

podpisaniem umowy o wolnym handlu między UE a państwami Mercosur (Argentyna, Brazylia,

Chile, Urugwaj i Paragwaj), zajęła się przygotowaniami do III etapu europejskiej unii gospodar-czo-

walutowej). I etap oznaczał liberalizację przepływu kapitału od l VII 1990; II etap wprowadził

pogłębioną koordynację polityki gospodarczej od początku 1994 r. Początek III etapu Rada

wyznaczyła na l stycznia 1999 r. Wyraziła też pogląd, że jednolita waluta powinna mieć nazw?

podobną we wszystkich językach urzędowych UE i jednocześnie „symbolizować Europę". Dlatego

postanowiła nadać jej nazwę Euro. W załączniku 1. do wniosków z posiedzenia sformułowano

scenariusz wprowadzenia jednolitej waluty, uzgodniony z Europejskim Instytutem Walutowym i

Komisją Europejską. Przed końcem 1996 r. Rada UE miała zamknąć wszystkie techniczne

przygotowania przejścia do III etapu z początkiem 1999 r. Scenariusz przewidywał, że szefowie

państw i rządów rozstrzygną w 1998 r., które państwa członkowskie spełniają warunki

wprowadzenia jednolitej waluty. Europejski Bank Centralny zobowiązano do podjęcia czynności l

stycznia 1999 r. Najpóźniej do początku 2002 r. banknoty i monety Euro powinny wejść do obiegu,

aby po sześciu miesiącach zastąpić banknoty i monety narodowe, które mogą być wymieniane przez

banki krajowe. Rada Europejska podkreśliła również potrzebę pozyskiwania opinii publicznej dla

jednolitej waluty oraz uregulowania problemów okresu przejściowego dla państw, które nie będą w

stanie od początku wejść do „strefy Euro" (co było ukłonem w kierunku Londynu i Rzymu).

Wszystkie instytucje wspólnotowe zobowiązano do sporządzania okresowych raportów z realizacji

powyższego scenariusza.

„Szczyt" madrycki zdecydował, że międzyrządowa konferencja na temat przyszłego

funkcjonowania Unii rozpocznie się 29 marca 1996 r. w Turynie i powinna toczyć się do

połowy roku następnego. W tym okresie zamierzono odbyć wstępne rozmowy z kandydatami

569

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

do UE. Właściwe negocjacje o przyjmowaniu stowarzyszonych kandydatów zamierzano podjąć na

podstawie opinii Komisji Europejskiej w pól roku po zamknięciu konferencji międzyrządowej

„15" - pod koniec 1997 lub na początku 1998 r. Równe traktowanie kandydatów przewidziano

jedynie w stadium wystawiania opinii. Od tego momentu Rada miała dokonywać wyboru

kandydatów i terminu ich zaproszenia do Unii. Ponieważ w związku ze sprawą unii celnej z

Turcją Rada już wcześniej postanowiła rozpocząć negocjacje o przystąpieniu Cypru i Malty

najpóźniej w 6 miesięcy po zakończeniu konferencji międzyrządowej, zapowiedziała ten sam

sposób postępowania wobec kandydatów z Europy Środkowej.

Po „szczycie" madryckim brytyjski szef dyplomacji Malcolm Rifkind krytykował publicznie

Chiraca i Kohla za presję w sprawie przyjęcia wspólnej waluty, co - jego zdaniem -oznaczało

rezygnację z tożsamości narodowej i mogło hamować rozszerzenie UE. Przewodniczący

Komisji Europejskiej oraz polemiści niemieccy i francuscy natomiast uzasadniali, że wspólna

waluta podniesie wartość europejskiego rynku wewnętrznego. Europejski Instytut Walutowy

dowodził, że odraczanie bez końca daty wprowadzenia jednolitej waluty uniemożliwiłoby realizację

innych celów Unii, jak wspólna obrona czy bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne. Komisja

Europejska zwołała do Brukseli konferencję okrągłego stołu (22-2411996 r.) na temat jednolitej

waluty, rozpoczynając w ten sposób wielką kampanię na rzecz Euro. Opublikowane przy tej okazji

wyniki sondażu wykazały, że największymi zwolennikami nowej waluty byli luksemburczycy

(68%) i Francuzi (68%), a najmniejszymi zaś Duńczycy (29%) i Szwedzi (30%). W okresie

przygotowań do konferencji międzyrządowej z głównych stolic UE zgłaszano różne propozycje.

Raport grupy roboczej neogaullistowskiego Zgromadzenia na Rzecz Republiki (RPR), nawiązujący

wyraźnie do przemyśleń francuskiego ministra do spraw europejskich Alain Lamassoure, którymi

przed rokiem (19 III 1995 r.) dzielił się on z dziennikarzami „15" „czwórki wyszehradzkiej",

sprzeciwiał się zniesieniu kontroli granicznych w UE, ale uznawał jej rozszerzenie na Wschód za

imperatyw moralny i gwarancję pokoju na kontynencie. Proponował też, aby w rozszerzonej Unii

rotacyjne przewodnictwo po 2,5 roku sprawowało 5 największych państw; mniejsze państwa co pół

roku zmieniałyby się na funkcji wiceprzewodniczącego. Ponadto specjalny przedstawiciel Unii

miałby zajmować się polityką zagraniczną i obronną. Raport ostrzegał, że bez tych zmian UE będzie

grozić „paraliż i polityczna kastracja". Podobny argument przytaczał premier Juppe (13 III 1996 r.).

Opublikowany przez „Le Figaro" (20 II 1996 r.) poufny dokument „Kierunki Francji przed

Konferencją Międzyrządową w 1996 r.", zaakceptowany przez Chiraca, powtórzył niektóre

propozycje raportu RPR, ale ostrzegał przed zwiększeniem liczby komisarzy i deputowanych,

proponował utworzenie Wysokiej Rady Parlamentarnej oraz ściślejsze zdefiniowanie zależności

UZE od UE. Z kolei raport Instytutu Analiz im. Adama Smitha The Eastern Market odradzał (II

1996 r.) krajom środkowoeuropejskim zabieganie o członkostwo w UE, która -jak czytamy -

„forsuje rozszerzenie na Wschód jako sposób rva stworzenie

większej,bardziejptotekcjonistycznienastawionej wspólnoty handlowej (...) coraz bardziej

drobiazgowo zarządzanej przez brukselskąbiurokracje". Raport radzil b. członkom RWPG, aby

utworzyli własny blok handlowy (jak np. rozrastająca się CEFTA), „pozwalający skuteczniej

rywalizować z Zachodem z zewnątrz niż w ramach jego własnych struktur handlowych". Szef

dyplomacji belgijskiej wygłosił pogląd (5 III), że przyjęcie państw Europy Środkowej może

doprowadzić do kryzysu i destabilizacji UE.

Z tych i innych propozycji wynikało, że w UE było priorytetem tworzenie unii gospo-

darczej i walutowej, zaś przyjmowanie nowych członków mogło być realne dopiero po „za-

łatwieniu" tego priorytetu.

570

Na pierwszym w 1996 r. spotkaniu Rady UE (27 II) zaczęto stosować tzw. nową metodę

dialogu politycznego, którego dotychczas brakowało. Była to dyskusja na uzgodnione wcześniej

tematy, w toku której zarysowały się rozbieżności poglądów, zwłaszcza w związku z odrzuceniem

przez Rade Unii wniosku o udział „9" w konferencji w Turynie.

Przewidziana traktatem z Maastricht (rozdz. VII, art. N) Konferencja Międzyrządowa

zebrała się (29 III) w Turynie na szczeblu szefów państw i rządów pod przewodnictwem

włoskim. W programie obrad figurowały 3 problemy: przegląd dokonań UE i wprowadzenie

zmian instytucjonalnych w celu przygotowania jej do przyjęcia nowych członków; zapewnienie

należytego funkcjonowania wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa na kontynencie;

usprawnienie mechanizmu podejmowania decyzji w zakresie spraw wewnętrznych i prawnych.

Dokument końcowy stwierdzał, że Unia ma być w przyszłości bliższa obywatelom i bardziej

przyjazna środowisku. Kontynuację tej kroczącej konferencji powierzono ministrom spraw za-

granicznych, którzy mieli spotykać się raz w miesiącu; pojawiające się między nimi rozbieżności

miały podlegać arbitrażowi szefów państw i rządów. Przewidziano też co 2 miesiące konsultacje z

państwami kandydującymi do UE.

Równolegle z kroczącą konferencją i strukturalnym dialogiem z kandydatami do UE

realizowany był scenariusz wprowadzania jednolitej waluty. Na spotkaniu w Weronie (12-13 IV)

ministrowie gospodarki i finansów UE rozpatrzyli przygotowane przez Europejski Komitet

Walutowy propozycje w sprawach nominałów monet i banknotów Euro, statusu jednolitej waluty w

okresie przejściowym (1999-2002) i paktu stabilizacji budżetowej. Ponownie zaznaczyła się

spójność stanowisk Francji i Niemiec oraz pewne wyizolowanie Szwecji i W. Brytanii (także z

powodu drastycznych przeciwdziałań UE chorobie „wściekłych krów"). Równocześnie Niemcy,

Francja, Włochy i Hiszpania zaczęły stosować surowe środki ekonomiczno-finansowe, aby

sprostać na czas wymogom unii walutowej. W tym samym czasie Parlament Europejski dokonał

krytyki pośpiesznego rozszerzania UE i w obawie o - jak to określił Santer - „eksplozję wspólnego

budżetu" uchwalił rezolucję (17 IV) zalecającą Komisji Europejskiej opracowanie listy

najważniejszych kryteriów ewentualnego przyjmowania państw Europy Środkowej.

Równolegle instytucje wspólnotowe starały się oddziaływać na procesy ekonomiczne i

polityczne we wschodniej części kontynentu. Rada UE przyjęła (13 V) „ Plan działania wobec

Rosji"; dokument stanowił rozwinięcie zarysowanej wcześniej strategii stosunków z Rosją. Miał

oddziaływać na nią nie tylko dlatego, że został opublikowany na tydzień przed wyborami pre-

zydenckimi, lecz i ze względu na proklamowane dziedziny współpracy. Zakładał bowiem pomoc

w przeprowadzeniu w Rosji reform demokratycznych, współpracę ekonomiczną, współdziałanie

w zakresie prawodawstwa i spraw wewnętrznych oraz koordynację działań w sferze

bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Wkrótce potem „trójka" UE (tzn. szefowie dyplomacji

Włoch, Hiszpanii i Irlandii) opublikowała w Rzymie (21 V) deklarację, w której pozytywnie

oceniła „aktywną i konstruktywną rolę Ukrainy w budowaniu równowagi regionalnej i europej-

skiej". Trzej ministrowie zapowiedzieli wspieranie „procesu integracji Ukrainy ze światowym

systemem ekonomicznym", wyrazili oczekiwanie na uchwalenie jej nowej konstytucji i na inten-

syfikację dialogu między Ukrainą a UZE. UE starała się więc przeciwdziałać tendencjom nacjo-

nalistycznym, izolacjonistycznym i protekcjonistycznym w tej części Europy.

Podczas przewodnictwa irlandzkiego w UE w drugiej połowie 1996 r. główny nurt dyskusji w

łonie „15" reprezentowały Bonn i Paryż, dążąc wspólnie do uściślenia integracji, prowadzenia

wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz stałego dialogu między członkami Unii i

państwami stowarzyszonymi. Drugi nurt reprezentował Londyn, który oczekiwał rozluźnienia

integracji, prowadzenia polityki o „zmiennej geometrii" oraz rozszerzenia Unii w imię utrwa-

571

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

lenia istniejącego zróżnicowania. W tej sytuacji Dublin stawiał sobie za cel szukanie konsensusu, co

siłą rzeczy zmuszało go do sprzeciwiania się francusko-niemieckim propozycjom zmniejszenia

liczby komisarzy europejskich czy wyznaczenia specjalnego reprezentanta Unii o dłuższym

mandacie. Jednocześnie Irlandia dążyła do wyciszenia różnych sporów: grecko-tureckiego, wokół

sprawy „wściekłych krów", możliwości zgodnego postępowania państw przyjmujących Euro

wcześniej i później, kryteriów oceny skuteczności rynku pracy i systemu wielostronnego nadzo-

rowania go przez Komisje Europejską, jak również „uwspólnotowienia" walki z wielką prze-

stępczością.borek

6. Rozwój procesów paneuropejskich i transeuropejskich

Początek lat dziewięćdziesiątych wykazał, że dokonana na „szczycie" paryskim instytu-

cjonalizacja KBWE skomplikowała jej funkcjonowanie w warunkach pokojowej zmiany

ładu europejskiego i światowego. Po „zimnej wojnie" zniknął bowiem wrogi podział Niemiec,

Berlina i Europy. Nastąpił rozwój bilateralnej i pozablokowej dyplomacji wszystkich państw

europejskich; w rezultacie zaczęły kształtować się między nimi stosunki oparte na zaufaniu, pewności

i normalnej współpracy. Ideologizacja i militaryzacja myślenia politycznego oraz wyłącznie

wojskowa wizja bezpieczeństwa międzynarodowego odchodziły w przeszłość. Opieranie systemów

politycznych na pluralizmie i systemów gospodarczych na mechanizmach rynkowych zbliżało

dwie części kontynentu. Zanik podziałów blokowych zatarł wreszcie trójczłonową strukturę KBWE

(blok wschodni - blok zachodni - państwa N+N) i uwypuklił policentrycznos'ć układu sił. W

nowych warunkach musiały zanikać ostre spory wokół zasad procesu KBWE; rosło znaczenie

sporów o sposoby realizacji tych zasad i hierarchię problemów do rozwiązania. Duże trudności

spowodowało natomiast pojawienie się na obszarze KBWE nieznanych poprzednio

konfliktów zbrojnych o charakterze lokalnym.

Podpisany w trakcie paryskiego „szczytu" KBWE traktat w sprawie redukcji konwencjonalnych

sił zbrojnych w Europie napotkał w USA trudnos'ci w procesie ratyfikacyjnym z powodu

wątpliwości co do radzieckich danych na temat sił znajdujących się na obszarze do Uralu. W

ramach wspólnej Grupy Konsultacyjnej w Wiedniu dyskusje na ten temat trwały nie tylko do daty

możliwego uzupełniania danych (17II1991 r.), ale również po tym terminie. Do kompromisu

przyczyniły się dopiero lizbońskie uzgodnienia szefów dyplomacji USA i ZSRR w sprawie

interpretacji układu paryskiego oraz zgoda Moskwy na zniszczenie około 20% sprzętu woj-

skowego przerzuconego na wschód od Uralu, tzn. na obszar nie objęty układem (11 VI1991 r.). Na

tej podstawie nadzwyczajna konferencja 22 państw w Wiedniu (14 VI1991 r.) przyjęła

oświadczenie rządu ZSRR o respektowaniu pułapów uzbrojenia ofensywnego uznając je za

wystarczające do ratyfikowania i wprowadzenia w życie układu CFE. Kompromis ten ułatwił

wiedeńskie rokowania na temat nowego układu CFE. W trakcie ich IV rundy (14—17 VII 1991 r.)

zdołano powołać dwie grupy robocze: a) do spraw ograniczenia stanów osobowych i b) do spraw

środków stabilizujących i inspekcji z powietrza. W grupie a) delegacje Grupy Wyszehradzkiej

przedstawiły najdalej idący projekt ograniczania poszczególnych kategorii personelu wojskowego

oraz obowiązku wymiany informacji. Wspólna Grupa Konsultacyjna ustaliła formaty raportów

poinspekcyjnych i projekty wymaganych notyfikacji.

Po puczu antygorbaczowowskim w Moskwie i w obliczu rozpadu ZSRR wśród przedstawicieli

21 państw uczestniczących w wiedeńskich rokowaniach nad nowym CFE i 34 państw uczes-

tniczących tam w równoległych rozmowach na temat budowy zaufania i bezpieczeństwa pano-

572

walo przekonanie, iż zapisy układu CFE należy pogodzić ze zmieniającą się szybko sytuacją

geopolityczną; trzeba także powołać stałe „forum bezpieczeństwa" oraz wzmocnić instytucje

KBWE. Z tego względu (20 VI 1991 r.) Rada KBWE zleciła negocjatorom wiedeńskim, aby w

porozumieniu z Centrum Zapobiegania Konfliktom przygotowali projekt podjęcia nowych

kroków na drodze rozbrojenia, budowy zaufania i bezpieczeństwa. Do dyskusji tych włączone

zostały nowe państwa: Litwa, Łotwa, Estonia, Albania, a po rozpadzie ZSRR także Rosja, Ukraina i

Białoruś. Na następnym posiedzeniu Rada KBWE postanowiła (3111992 r.) utworzyć Forum

Bezpieczeństwa, na którym można by odtąd łączyć polityczne i wojskowe aspekty bezpieczeństwa.

Natomiast Biuro Konsultacyjne miałoby zająć się sprawami zapobiegania kryzysom i rozwiązywania

konfliktów, w tym zadaniami zleconymi jej w tym zakresie przez Radę KBWE.

Rezultatem konsultacji i rokowań wiedeńskich był koordynowany przez delegację polską

(od XII 1991 r.) Dokument Wiedeński 92 (wieńczący rokowania rozpoczęte 9 III 1989 r.).

Przyjęty bez sprzeciwu przez delegacje 48 państw (4 III 1992 r.), zawierał on zestaw no-

wych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa, wśród nich coroczną wymianę informacji

wojskowych, mechanizm zmniejszania ryzyka wojskowego, kontakty i odwiedziny wojskowe,

wcześniejsze powiadamianie o aktywności wojskowej, obserwację zapowiedzianej aktywności

wojskowej, ograniczenie zakresu podejmowanej aktywności wojskowej, inspekcję i weryfikację

oraz doroczne oceny. Przygotowania do tych przedsięwzięć czyniono już w okresie finalizowania

Dokumentu Wiedeńskiego 92. Jego pełne zastosowanie zależało jednakże od rozwiązania

zaległych zobowiązań ZSRR. Dopiero w kilka miesięcy po jego upadku państwom WNP udało się

ustalić zasady przejęcia jego zobowiązań (15 V 1992 r.); 8 republik uzgodniło, że nie

przekroczą limitu zbrojeń wyznaczonego dla byłego ZSRR. Następnie państwa te zobowiązały się

wobec partnerów z KBWE do dotrzymywania zobowiązań redukcyjnych b. ZSRR.

Rokowania wiedeńskie doprowadziły także 48 państw KBWE do osiągnięcia porozu-

mienia o „otwartym niebie", podpisanego przez ministrów spraw zagranicznych w dniu otwarcia

czwartego spotkania przeglądowego w Helsinkach (24 III 1992 r.). Dokument przewidywał

powietrzną kontrolę działalności wojskowej na ogromnych obszarach Ameryki Północnej i kon-

tynentu euroazjatyckiego od Atlantyku po Władywostok.

Wbrew pierwotnym założeniom układ CFE nie został ratyfikowany przez parlamenty państw

sygnatariuszy, chociaż w ich siłach zbrojnych rozpoczęła się redukcja uzbrojenia oraz weryfikacja

tego procesu przez obserwatorów z innych państw. Na „szczycie" przywódców 51 państw

KBWE w Helsinkach postanowiono więc, że traktat 29 państw w sprawie redukcji konwen-

cjonalnych sił zbrojnych wchodzi w życie 17 lipca 1992 r., choć nie został ratyfikowany (do-

konano tego do końca października 1992 r.). Zdecydowano również prowadzić rokowania na

temat dalszej redukcji sił zbrojnych i zbrojeń przez Forum Współpracy na rzecz Bezpieczeństwa.

Rozpoczęło ono działalność po dwóch miesiącach (22 IX 1992 r.), także w Wiedniu, z

udziałem wszystkich państw KBWE i w porozumieniu z Centrum Zapobiegania Konfliktom.

Zajęło się zharmonizowaniem zobowiązań rozbrojeniowych części państw uczestniczących w

procesie KBWE oraz stabilizacją sytuacji militarnej w skali regionalnej. Delegacja polska

przedstawiła na Forum (11 XI1992 r.) projekt kodeksu bezpieczeństwa międzynarodowego.

Zainicjowała również dwudniowe seminarium międzynarodowe na ten temat w stolicy Austrii (6-7

V 1992 r.), na którym dyskutowano również zgłoszony w imieniu EWG i NATO projekt

brytyjski oraz projekt turecki.

Obok rozpatrywania zagadnień współpracy w dziedzinie rozbrojenia i bezpieczeństwa KBWE

musiała zająć się, choćby częściowo, konfliktami rozwijającymi się na jej obszarze. Eksperci

KBWE opracowali w czasie obrad w La Yaletta (151-10II1991 r.) raport, w którym propo-

573

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

nowali tworzenie mechanizmów regulowania konfliktów, jeśli bezpośrednie konsultacje stron nie

doprowadzą do ich rozwiązania. Po dłuższych debatach dopiero w lipcu 1991 r. Centrum

Zapobiegania Konfliktom i Komitet Wysokich Przedstawicieli zdecydowały się wysłać do

byłej Jugosławii obserwatorów i misje dobrych usług. Były następnie zmuszone zajmować się

sprawami embarga na broń, kolejnymi konferencjami pokojowymi i propozycją wysłania sił

pokojowych, zanim ONZ zdecydowała się wysłać na obszary konfliktów oddziały „błękitnych

hełmów". Następnie wysłały obserwatorów do Armenii, Azerbejdżanu i na teren będącego od

1988 r. przedmiotem sporu między nimi Górskiego Karabachu. Wysłały też misję sondażową do

Mołdawii i Naddniestrza. Niejednokrotnie wypowiadały się także na temat dramatu wojennego w

Bośni i Hercegowinie. W praktyce przedsięwzięcia okazały się nieskuteczne, choć były zgodne z

odczuciami opinii europejskiej. Liczne debaty w łonie KBWE nad konfliktami przyczyniały się

jedynie do formułowania wniosków w sprawie szerszego zajmowania się ich zapobieganiem oraz

do tworzenia nowych struktur w tym celu.

Również z powyższych względów proces KBWE wszedł po 1990 r. w nową fazę instytu-

cjonalizacji. Przygotowywały ją liczne seminaria, sympozja i konferencje specjalistyczne, jak również

posiedzenia Komitetu Wysokich Przedstawicieli i Rady Ministrów KBWE. Ich reprezentacja

zwiększyła się w latach 1991-1992 z 34 do 53 państw (nowa Jugosławia została zawieszona w

członkostwie 11 V 1992 r.). Bardziej owocne seminaria obejmowały problemy kulturalnego

dziedzictwa (Kraków, 28 V-7 VI 1991 r.), mniejszości narodowych (Genewa, 1-19 VII 1991 r. i

Warszawa, 23-28 V 1993 r.), ludzkiego wymiaru KBWE (Moskwa, 10IX-4 X 1991 r.), instytucji

demokratycznych (Oslo, 4-14 XI 1991 r.), systemu „otwartego nieba" (Wiedeń, 9 IX 1991 r.),

tolerancji (Warszawa, 16-20 XI 1992 r.) i wolności mediów (Warszawa, 2-5 XI 1993 r.).

Dorobek powyższych seminariów stanowił realizację zaleceń paryskiego „szczytu" KBWE,

wzbogacał proces paneuropejski i przygotowywał elementy Dokumentu Helsinki II, przyjętego

przez kolejny „szczyt" w stolicy Finlandii (9-10 VII 1992 r.). W jego postanowieniach dużo

miejsca zajęło szczegółowe sprecyzowanie zadań instytucji i struktur KBWE; zaliczono do nich

spotkania szefów państw i rządów, konferencje przeglądowe, Radę KBWE, Komitet Wysokich

Przedstawicieli, urzędującego przewodniczącego (wraz ze wspomagającą go dwójką - po-

przednikiem i następcą, grupami ad hoc i osobistym przedstawicielem), Wysokiego Komisarza

Mniejszości Narodowych (pracującego pod egidą Komitetu Wysokich Przedstawicieli i przy

pomocy ekspertów). Określono stosunki KBWE z międzynarodowymi organizacjami rządowymi i

pozarządowymi oraz z państwami nieczłonkowskimi. Komitetowi Wysokich Przedstawicieli zlecono

funkcjonowanie również jako Forum Gospodarcze i wyznaczono pierwsze jego spotkanie (Praga,

16-18 III 1993 r.).

Równoległe przedsięwzięcia w duchu KBWE podejmowała Francja. Na powitanie no-

wego roku 1990 Mitterand wystąpił z ideą konfederacji europejskiej, która byłaby formą

organizacji „wymiany, pokoju i bezpieczeństwa" w skali całej Europy. Miałaby ona - w intencji

prezydenta Francji - równoważyć przyrost potęgi zjednoczonych Niemiec poprzez stowarzyszenie, a

następnie integrację z EWG Polski, Węgier i Czechosłowacji. Chodziło o zapobieganie

destabilizacji ładu europejskiego oraz „bałkanizacji" przekształcającej się Europy Środkowej i

Wschodniej. Właśnie w tej części kontynentu koncepcja ta znalazła największy oddźwięk, czego

wyrazem była zorganizowana przez prezydenta Havla w Pradze międzynarodowa konferencja

polityków i ludzi kultury w sprawie konfederacji europejskiej (12-14 VI 1991 r.). Praktycznych

konsekwencji koncepcji Mitteranda Europa jednak nie doczekała się.

Bardziej skonkretyzowana inicjatywa paneuropejska Francji znalazła wyraz w postaci

„planu Balladura". Premier Edouard Balladur przedstawił go francuskiej Radzie Ministrów

574

jako propozycje doprowadzenia do „Paktu Bezpieczeństwa i Stabilności w Europie" (9 VI

1993 r.)- Zakładała ona zwołanie konferencji państw europejskich, Stanów Zjednoczonych i

Kanady w celu rozważenia problemów granic i mniejszości narodowych. Konferencja taka,

przewidywana na 1994 r., miała doprowadzić do zawarcia miedzy uczestniczącymi państwami

paktu bezpieczeństwa, aby w ten sposób zwiększyć stabilność stosunków na kontynencie. Rada

Europejska na posiedzeniu w Kopenhadze (22 VI1993 r.) przyjęła „plan Balladura" jako

inicjatywę wspólnotową i postanowiła nadać jej dalszy bieg. Po konsultacji z państwami nie

należącymi do wspólnot Rada stwierdziła na posiedzeniu w Brukseli (29 X 1993 r.), że „pakt

stabilności" może odegrać kluczową role w „umocnieniu demokratycznego procesu i budowie

regionalnej współpracy w Europie Środkowej i Wschodniej". Na następnym posiedzeniu bru-

kselskim (10-11 XII 1993 r.) Rada rozpatrzyła „plan paktu stabilności" oraz postanowiła zwołać do

Paryża konferencje przygotowawczą, poprzedzoną odpowiednimi konsultacjami dyploma-

tycznymi. Na konferencji paryskiej (26-27 V 1994 r.) 57 państw uzgodniło ramowy kalendarz

negocjacji w sprawach granicznych i narodowościowych, aby przygotować pakt o stabilności do

przyjęcia w ramach KBWE.

Wiosną 1994 r. dyplomacja niemiecka i holenderska wylansowaly pogląd, że ramy KBWE są,

już nie do zastąpienia przez żadną inną organizację euroatlantycką". Pogląd ten przyjęły inne

państwa. Na dorocznym posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego KBWE w Wiedniu (5-8 VII)

rozpoczęto debatę nad strukturami bezpieczeństwa w Europie, sytuacją gospodarczą i

narodowościową w Europie Środkowej oraz przyszłą rolą KBWE. Austria wnioskowała, aby

usprawnić mechanizm podejmowania decyzji przez KBWE w ramach dyplomacji prewencyjnej,

uniemożliwiając blokowanie go przez zasadę konsensusu. Rosja na początku lipca zaproponowała

na piśmie, aby na „szczycie" KBWE w Budapeszcie tak wzmocnić KBWE, by stała się ona

rodzajem europejskiej ONZ, wyposażonej w funkcjonujący na zasadzie konsensusu Komitet

Wykonawczy złożony na wzór Rady Bezpieczeństwa z 5 stałych członków i 5 wybieranych

rotacyjnie. Taka KBWE miałaby zdaniem projektodawców stać się gwarantem bezpieczeństwa i

stabilności w Europie.

Moskwa uważała, że utrzymanie zachodnich struktur blokowych po rozpadzie bloku

wschodniego osłabiło jej pozycję i zmierzała do nadania KBWE kompetencji regionalnej orga-

nizacji politycznej zgodnie z Dokumentem Helsinki II, aby w jej ramach móc odgrywać większą

rolę mimo istnienia NATO i UZE. W artykule w dwumiesięczniku ,flATO Review" Kozyriew

postulował, aby Pakt odstąpił KBWE główną rolę w przygotowaniu nowego ładu i bezpieczeństwa

w Europie. W następnych tygodniach, kierując się inną niż Rosja motywacją, również inni

uczestnicy KBWE zgłaszali programy jej umocnienia. Polska ponowiła (7 IX) propozycję kodeksu

postępowania państw w dziedzinie bezpieczeństwa oraz zgłosiła projekt kontroli zbrojeń w

Europie (zwłaszcza traktatu CFE, porozumień o budowie zaufania w sferze militarnej oraz

układu o „otwartym niebie").

W toku przygotowań i przebiegu Spotkania Budapeszteńskiego KBWE (10 X-4 XII

1994 r.) państwa NATO zgodziły się po części z rosyjskim kierunkiem rozumowania, aby w

ten sposób łagodzić opory Moskwy wobec rozszerzenia Paktu. Ponadto uważały one, że

wzmocniona KBWE będzie mogła skuteczniej przeciwdziałać różnym przejawom destabilizacji

stosunków na naszym kontynencie. Nie godziły się jednak na podporządkowanie KBWE swoich

organizacji, zwłaszcza NATO i UZE. Kompromis znaleziono poprzez uznanie tezy, że KBWE

powinna być pierwszą organizacją, która będzie reagować w razie konfliktu regionalnego, jeśli

wyrażą na to zgodę wszyscy zainteresowani.

575

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Spotkanie Budapeszteńskie było reprezentatywne, ponieważ wzięły w nim udział delegacje 52

państw uczestników, 5 państw śródziemnomorskich (Maroka, Tunisu, Algierii, Egiptu i Izraela), 2

azjatyckich (Japonii i Korei Południowej), jak również przedstawiciele Rady Europy, UE i NATO.

Podsumowaniem prowadzonej na tym forum dyskusji wokół kwestii wzmocnienia KBWE w nowej

sytuacji międzynarodowej stał się Dokument Budapeszteński 1994, przyjęty przez „szczyt"

KBWE (5-6 XII 1994 r.), a zatytułowany: „Ku rzeczywistemu partnerstwu w nowej erze".

Umocnił on proces paneuropejski i wprowadził go na wyższy szczebel instytucjonalizacji. Na jego

podstawie od początku 1995 r. KBWE przyjęła nazwę Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w

Europie (OBWE), której nadano nowe struktury oraz określono nowe kompetencje i procedury

funkcjonowania.

Na mocy decyzji „szczytu" budapeszteńskiego OB WE otrzymała następujące nowe lub od-

nowione instytucje: Radę Ministerialną, Wysoką Radę, Stałą Radę, Urzędującego Przewodni-

czącego, Sekretarza Generalnego, Wysokiego Komisarza do Spraw Mniejszości Narodowych,

misje OBWE, Urząd OB WE do Spraw Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka, Zgroma-

dzenie Parlamentarne OBWE oraz Forum OBWE dla Współpracy na Rzecz Bezpieczeństwa i

służący mu Kodeks Postępowania w Zakresie Polityczno-Wojskowych Aspektów Bezpieczeństwa.

OBWE miała przyczynić się do opracowania „modelu wspólnego i kompleksowego bez-

pieczeństwa dla Europy XXI wieku". Główne zadania OBWE objęły zarówno wczesne ostrzeganie,

zapobieganie konfliktom, jak też ich rozwiązywanie. Tego ostatniego OBWE nigdy nie robiła i

musiała się dopiero uczyć.

Co prawda, lata 1990. zmuszały KBWE do zajmowania sif konfliktami. Komitet Wysokich

Przedstawicieli stwierdził jednak (15 IX 1994 r.) ciągłą nieskuteczność wysiłków na rzecz

pokojowego uregulowania konfliktu o Górski Karabach i powierzył tę sprawę specjalnemu zes-

połowi (tzw. Grupie Mińskiej), w którym większą rolę miała odegrać Rosja. Spotkanie Budapesz-

teńskie oceniło ostatecznie, że KBWE nie była w stanie ani prawidłowo rozpoznać konfliktu

jugosłowiańskiego, ani zapobiec mu nawet w części. Misje KBWE w Kosowie, Sandżaku, Woj-

wodinie i Skopje oraz 7 misji w państwach sąsiadujących z dawną Jugosławią przyniosły wielkie

niepowodzenia. Ponadto większe zapotrzebowanie na misje KBWE zaznaczyło się na skonflik-

towanych obszarach byłego ZSRR (Mołdawia, Gruzja, Górski Karabach, gdzie misja wynego-

cjowała porozumienie pokojowe z 12 V 1994 r., ale potem nie uzyskała zgody na wjazd). Duże

zapotrzebowanie występowało w republikach obawiających się konfliktów na tle mniejszości

narodowych (Łotwa, Estonia, Ukraina, Kazachstan, Kirgistan, a także Słowacja, Węgry, Rumunia i

Albania).

W sumie państwa Europy Środkowej i Wschodniej w nowej sytuacji akceptowały inge-

rencję państw trzecich w swoje sprawy wewnętrzne, podczas gdy takiej zgody nie było ze

strony państw zachodnich, chociaż także u nich istniały poważne konflikty narodowościowe.

Powołując się na to Rosja chciała wzmocnić rolę KBWE na całym kontynencie, nie zawężając jej do

rozwiązywania sytuacji kryzysowych w jego części środkowej i wschodniej oraz nie pozostawiając

enklawy zachodniej wyłącznie pod osłoną zachodnich struktur bezpieczeństwa. Ostry sprzeciw

Rosji na „szczycie" budapeszteńskim uniemożliwił konsens w sprawie Bośni i Hercegowiny.

Prowadzona od grudnia 1994 r. i wywołująca oburzenie w świecie okrutna wojna przeciw

Czeczenom spowodowała przyjazd misji rozpoznawczej OBWE do tej republiki, na co Rosja

wyraziła zgodę pod koniec 1995 r. Misja stwierdziła, że w Czeczenii „prawa człowieka zostały

brutalnie pogwałcone przez obie strony" i że konieczne jest zawieszenie broni. Misja nie została

jednak wpuszczona do Inguszetii i Degestanu, gdzie mogłaby rozmawiać z uciekinierami. Wyni-

576

ki misji Stała Rada OBWE w Wiedniu uznała (3II1995 r.) za niezadawalające. Po tej ocenie i po

nacisku Unii Europejskiej Moskwa zgodziła się (9 III) na obecność w Czeczenii stałej misji

obserwatorów OBWE. Po proklamowaniu wojny partyzanckiej przeciwko Rosjanom przez gen.

Dżohara Dudajewa (III 1995 r.) misja OBWE pesymistycznie oceniała możliwość pokojowego

rozwiązania kryzysu czeczeńskiego i szansę na militarne rozstrzygniecie konfliktu. W kwietniu

zainstalowano w Groźnym Stałe Przedstawicielstwo OBWE, które miało pomóc w zorganizowaniu

demokratycznych wyborów i przygotowaniu konstytucji w warunkach pokoju. Długotrwała wojna

uniemożliwiła realizacje założonych celów, chociaż misja prowadziła u siebie wiele rozmów z

przedstawicielami stron walczących. Zgromadzenie Parlamentarne OBWE w Ottawie (8-10 VII)

poświeciło tej wojnie dużo uwagi, Jelcyn w grze przedwyborczej proponował (13 V 1996 r.)

zwiększenie roli OBWE w Czeczenii, zaś przedstawiciele OBWE uczestniczyli w pozorowanym

dialogu rosyjsko-czeczeńskim w Moskwie.

Pod koniec Spotkania Budapesztańskiego KBWE konflikt narodowościowy wybuchł na

Krymie. Ukraina zażądała przysłania misji KBWE, która ustanowiła swój oddział w Sym-

feropolu. Trudność polegała na tym, że miała ona zaufanie Kijowa, ale była niechętnie przyjmowana

przez zdominowane przez Rosjan autonomiczne władze Krymu. Misja nie mogła ingerować w

sporne prawa własności, a tym bardziej w porachunki międzymafijne. Doradzała jedynie

uregulowanie rozdziału kompetencji miedzy państwem ukraińskim a krymską autonomią, co

ostatecznie po roku zrealizowano, głównie dzięki roztropności Kijowa.

Pierwszym z większych przedsięwzięć OBWE w 1995 r. była, zwołana na zasadzie „planu

Balladura", druga konferencja paryska (20-21 III), na której 52 państwa członkowskie OBWE już

pierwszego dnia przyjęły Plan Stabilności w Europie. Miało to być -jak powiedział Juppe -

pierwsze „ćwiczenie Unii Europejskiej z dyplomacji prewencyjnej". Pakt, który zobowiązał

sygnatariuszy do przestrzegania nienaruszalności granic, utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków i

respektowania praw mniejszości, był adresowany przede wszystkim do państw Europy

Środkowej i Wschodniej. W założeniu zmierzał bowiem do zapobiegania i likwidowania kon-

fliktów miedzy kilku państwami byłego bloku wschodniego na tle kwestii mniejszości narodowych

i przebiegu granic. Zarazem służył oczyszczeniu przedpola dla rozszerzania Unii Europejskiej,

zapobiegając wnoszeniu przez kandydatów do struktur zachodnich bagażu spraw nieu-

regulowanych w ich stosunkach wzajemnych. Paryż zręcznie zaproponował posłużenie się do

tego celu forum OBWE, które było najmniej kontrowersyjne i miało atut paneuropejskości.

W tym kontekście w przeddzień podpisania Paktu o Stabilności w Europie zawarto w

Paryżu dwustronny traktat o dobrosąsiedzkich stosunkach między Węgrami a Słowacją, z

ratyfikacją którego związano następnie trudności interpretacyjne (Bratysława uznała prawa

indywidualne Węgrów, ale nie chciała zaakceptować praw zbiorowych). W tymże kontekście na

samej konferencji premier Rumunii zapewnił, że jego rząd zawrze podobny traktat z Węgrami. Na

tle innych najlepiej wypadła Polska, która już wcześniej wypełniła wszystkie wymogi OBWE i

Paktu o Stabilności w Europie.

Pakt -jak to zapowiedział Balladur na otwarciu konferencji paryskiej -miał również sprzyjać

„określeniu nowego związku kwestii bezpieczeństwa, a zapewne i zaufania z Rosją". Nad

trwałością Paktu i załączonej do niego setki dobrosąsiedzkich układów między państwami Europy

Środkowej i Wschodniej miała czuwać OBWE, co bardzo odpowiadało Moskwie, która zamierzała

wykorzystać ten Pakt przeciwko NATO. Świadczył o tym fakt, że niebawem na posiedzeniu

Wysokiej Rady OBWE w Pradze (31 III) w dyskusji na temat modelu bezpieczeństwa na naszym

kontynencie delegacja rosyjska opowiedziała się za stworzeniem „jednolitej przestrzeni

bezpieczeństwa, stabilności i współpracy". Jednakże słabość powyższych postulatów

577

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

i uzgodnień polegała na tym, że decyzje OB WE, podobnie jak KBWE, miały charakter deklara-

tywny, a nie obligatoryjny.

Po podpisaniu Paktu Stabilności w Europie OBWE ożywiła działalność w zakresie kontroli

zbrojeń i współpracy z innymi organizacjami europejskimi. Zachęcała Ukrainę, Białoruś i

Rosje do podpisania porozumienia o „otwartym niebie" i dołączenia w ten sposób do 20 państw,

które uczyniły to wcześniej. OBWE zaakcentowała w ramach/porozumienia (IV 1995 r.) procedury

śledzenia aktywności wojskowej w Europie Wschodniej przez specjalny samolot z załogą

niemiecką (Tu-154 M), który miał wykonywać 12 lotów rocznie. Pierwszy przewodniczący Rady

Ministerialnej OBWE, węgierski minister Laszlo Kovacs wraz z przewodniczącym Rady UE,

francuskim ministrem Alainem Lamassoure'm, spotkali się z Komitetem Ministrów Rady Europy

(l l V), aby przedyskutować sposoby uniknięcia dublowania wysiłków trzech organizacji. Na

spotkaniu dostrzeżono następujące możliwości współpracy wzajemnej: integrowanie nowych

demokracji (zwłaszcza republik byłego ZSRR) z europejskim systemem prawnym; ochrona

mniejszości narodowych oraz walka z nietolerancją, rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią;

przyjmowanie do Rady Europy państw aplikujących o członkostwo; budowa środków zaufania;

walka z narkomanią i nielegalnym handlem narkotykami. Za podstawową zasadę działania OBWE

uznała tworzenie sieci wzajemnie zależnych i komplementarnych struktur oraz eliminowanie starych

podziałów w Europie. Służyło temu zwoływane dwa razy do roku Forum Ekonomiczne OBWE (IV

odbyło się w Pradze pod koniec marca 1996 r.)

Od jesieni 1995 r. państwa NATO łagodziły postawę wobec Rosji. Pakt zgodził się (19IX) na

częściową rewizję traktatu CFE, następnie zaproponował (22IX) formułę takiego przeredagowania

jego art. V, aby umożliwić Rosji zwiększenie liczby wojsk i broni ciężkiej na flance południowej

(Kaukaz), ale odmówić podobnego zwiększenia na flance północnej (okręg petersburski). Ceną

miały być dodatkowe inspekcje innych państw, a zwłaszcza zaniepokojonej Turcji. Ponieważ

traktat CFE był owocem procesu paneuropejskiego, „16" NATO zwróciła się do pozostałych

sygnatariuszy CFE z propozycją uregulowania tej kwestii na konferencji przeglądowej CFE w

Wiedniu (17 XI), zorganizowanej pod auspicjami OBWE. Na konferencji tej z satysfakcją

stwierdzono, że w ciągu 5 lat obowiązywania traktatu zniszczono w Europie ponad 50 tyś.

czołgów, samolotów, armat, helikopterów i innego uzbrojenia. Rosja pozostała największym

państwem, które nie zameldowało o likwidacji nadwyżek konwencjonalnego sprzętu bojowego.

Pewne problemy z traktatem miały: Armenia i Azerbejdżan ze względu na trwający (mimo rozmów

w Helsinkach pod auspicjami OBWE) spór o Górski Karabach; Ukraina ze względu na

niewyjaśniony status Floty Czarnomorskiej i toczący się o nią spór z Rosją; Białoruś zapowie-

działa zrealizowanie CFE w ciągu czterech miesięcy. Uzbekistan, Kazachstan i Turkmenistan nie

dostosowały swego uzbrojenia do wymagań CFE nawet do końca 1995 r.

W rezultacie intensywnych negocjacji w ramach Wspólnej Grupy Konsultacyjnej 30 państw

zdołało jednak w dniu rozpoczęcia konferencji przeglądowej CFE przyjąć zasady, wedle których

miano dokonać zmian art. V tego traktatu. Postanowiono przychylić się do postulatów Rosji i

na razie uznać zwiększenie przez nią ilości broni na obu flankach ponad zobowiązania

traktatowe. Jednakże na kolejnej konferencji przeglądowej (15-31 V 1996 r.) oskarżono Rosję o

naruszenie traktatu. Dopiero w ostatnim dniu - na krótko przed wyborami prezydenckim w

Rosji - zakomunikowano, że Moskwa otrzymała dodatkowo 3 lata na likwidację części

uzbrojenia w rejonach flankowych oraz nowe pułapy uzbrojenia dopuszczone przez traktat.

Skorygowano też limity uzbrojenia dla armii państw powstałych po rozpadzie ZSRR.

Pod koniec rocznego przewodnictwa węgierskiego Rada Ministerialna OBWE na swym 5

posiedzeniu obradowała w Budapeszcie (7-8 XII) nad oceną postawionego przed rokiem zada-

578

nią bycia głównym europejskim forum rozwiązywania konfliktów europejskich. Wiadomo było, że

Armenia i Azerbejdżan odmówiły stosowania zasady „najpierw OB WE"; również w sprawie

konfliktu bośniackiego zasada ta została na papierze z winy stron konfliktu i samej OBWE.

Dopiero konferencja w Dyton powierzyła OBWE przygotowanie wyborów w Bośni i Hercego-

winie, ochronę praw człowieka i mniejszości po wyborach, kontrolę przemieszczania się oddziałów

należących do stron konfliktu oraz zapobieganie ponownej militaryzacji krajów byłej Jugosławii;

Rada Ministerialna oceniła, że dobre wywiązanie się z tych trudnych zadań mogłoby

odbudować prestiż OBWE.

Rada Ministerialna zaakceptowała inicjatywę Szwecji goszczenia międzynarodowego

spotkania ekspertów w sprawach wyborów w Bośni i Hercegowinie, ich przygotowania, orga-

nizacji i kontroli przebiegu. Przyjęła też inicjatywę, aby pod auspicjami OBWE zwołać do Bonn

spotkanie inicjujące proces budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz kontroli zbrojeń na podstawie

Paktu Stabilności w Europie. Upoważniła także Urzędującego Przewodniczącego OBWE do

wyznaczenia po odpowiednich konsultacjach specjalnego przedstawiciela do organizacji i pro-

wadzenia regionalnej kontroli zbrojeń na Bałkanach pod auspicjami Forum KBWE dla Współpracy

na Rzecz Bezpieczeństwa. Stałą Radę upoważniono także do przygotowania do połowy stycznia

1996 r. budżetu na realizację zadań związanych z wdrażaniem porozumienia pokojowego w Bośni i

Hercegowinie.

Osiągnięciem budapeszteńskiego posiedzenia Rady Ministerialnej OBWE było przyjęcie (8

XII) dokumentu „Model wspólnego i wszechstronnego bezpieczeństwa dla Europy XXI wieku:

nowa koncepcja na nowy wiek". Był to rezultat rocznych dyskusji po „szczycie" budape-

szteńskim, a zarazem zapowiedź kontynuacji prac nad identyfikacją poszczególnych wyzwań i

niebezpieczeństw oraz efektywnego dostosowania do nich mechanizmów OBWE na „szczycie"

lizbońskim w 1996 r. Za podstawę tych prac Rada uznała rozwijanie wspólnego bezpieczeństwa przy

pomocy koncepcji wszechstronnego i kooperacyjnego bezpieczeństwa oraz jego niepodzielności.

Zobowiązała też Urzędującego Przewodniczącego i pozostałe ogniwa OBWE, w tym nowy

Komitet Modelu Bezpieczeństwa, do organizowania szerokich dyskusji i seminariów przed

„szczytem" w Lizbonie.

W ramach realizacji podjętych zadań OBWE zorganizowała w Wiedniu konferencje, która w

ciągu pół roku (od 51) zastanawiała się nad doprowadzeniem do militarnej równowagi pomiędzy

państwami powstałymi po rozpadzie byłej Jugosławii. Za punkt wyjścia przyjęto traktat CFE z

1990 r. Postanowiono utworzyć misje łącznikowe między dowództwami sił zbrojnych dawnych stron

konfliktu; na ich siedzibę wyznaczono Sarajewo. Następnie przystąpiono do wymiany informacji o

arsenałach broni ciężkiej. Na tym tle nasunął się wniosek, że redukcji arsenałów powinny dokonać

Chorwacja i nowa Jugosławia, zaś Bośnia i Hercegowina mogłyby się dozbroić.

W imię ochrony praw człowieka i wolności obywatelskich Urzędujący Przewodniczący

OBWE, szwajcarski minister Havio Cotti, który otrzymał od obserwatorów wyborów parlamen-

tarnych w Albanii (26 V 1996 r.) liczne dowody ich nieprawidłowego przebiegu, wezwał natychmiast

władze w Tiranie, aby „dla dobra demokratycznej równowagi" powtórzyły wybory w niektórych

częściach kraju. Pod naciskiem opinii międzynarodowej władze albańskie zrealizowały ten postulat,

częściowo i z manifestacyjną niechęcią, zadając kłam swej demokratycznej frazeologii. Jeszcze

trudniejsza próba czekała obserwatorów OBWE w zniszczonej wojną Bośni i Hercegowinie (14IX

1996 r.), gdzie organizacja postanowiła odwiedzić wszystkie lokale wyborcze i na długo przed

wyborami kompletowała grupy obserwatorów.

Oprócz działań i inicjatyw paneuropejskich początek lat dziewięćdziesiątych przyniósł

też transeuropejskie inicjatywy, które wiązały tylko niektóre obszary z obu stron linii dawnych

579

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

podziałów kontynentu. Pierwszą stanowi próba budowy „osi" Paryż-Bonn-Warszawa, za-

początkowana spotkaniem szefów dyplomacji, Polski, Francji i RFN w Weimarze (28-29 VIII

1991 r.). Oprócz konsultacji na aktualne tematy (np. konsekwencji puczu sierpniowego w Mo-

skwie, wycofania wojsk ZSRR ze wschodnich Niemiec i z Polski czy uznania niepodległości

Litwy, Łotwy i Estonii) ministrowie Krzysztof Skubiszewski, Roland Dumas i Hans Dietrich

Genscher podpisali 10-punktową Deklarację Weimarską. Opowiedzieli się w niej za rozwojem

stosunków i współpracy w skali całej Europy oraz poszczególnych regionów. Wskazali na

szczególne znaczenie współpracy przygranicznej, zarówno ugruntowanej już między Francją a

Niemcami, jak i rodzącej się na pograniczu polsko-niemieckim. Podkreślili znaczenie NATO, UZE

i Wspólnoty Europejskiej dla stabilizacji całej Europy i jej bezpieczeństwa. Uznali, iż bilateralne

traktaty polityczne mają duże znaczenie dla kształtowania pokojowego ładu europejskiego. Francja i

Niemcy opowiedziały się za szybkim zawieraniem układów stowarzyszeniowych Polski i innych

krajów Europy Środkowo-Wschodniej ze Wspólnotą Europejską. Ministrowie postanowili

spotykać się regularnie przynajmniej raz do roku.

Spotkanie weimarskie było zbiorowym gestem pod adresem każdego z reprezentowanych

tam państw. Dla Paryża oznaczało ono cząstkową kontynuację i konkretyzację koncepcji

Mitteranda. Dla Bonn stanowiło wyraz uznania postblokowej inicjatywności RFN na scenie eu-

ropejskiej. Dla Polski stanowiło wyraz uznania i moralnego poparcia jej przemian i nowej roli na

kontynencie. Podobny wydźwięk i znaczenie miały następne spotkania „trójki weimarskiej" oraz

seminaria organizowane w jej ramach. Najbardziej spektakularne było spotkanie trzech prezy-

dentów w Gdańsku z okazji nadania Franęois Mitterandowi i Richardowi von Weizsaekerowi

doktoratów honoris causa (21IX 1993 r.). Mieli oni okazję wygłoszenia optymistycznych ocen na

temat przyszłości Europy i Polski oraz udzielenia ostrożnego poparcia prezydentowi Wałęsie. W

trakcie trzeciego spotkania ministrów „trójki" w Warszawie (11-12 XI 1993 r.) poparcie dla Polski

(zwłaszcza w sprawach szybszego wejśCia do NATO i Unii Europejskiej) było raczej

wstrzemięźliwe, chociaż wszyscy wypowiadali się za rozwojem trójstronnej współpracy w różnych

dziedzinach i za stowarzyszeniem Polski z UZE.

3 marca 1994 r. spotkali się w Paryżu ministrowie obrony „trójki weimarskiej", aby

przedyskutować plany przeprowadzenia wspólnych ćwiczeń oraz przystąpienia polskich jednostek

do brygady francusko-niemieckiej. Na spotkaniu w Warszawie (VII 1994 r.) ustalili już (18 VII)

wspólne manewry na jesień we Francji i zaplanowali następne, a także powołali wspólną grupę

roboczą do spraw techniki i technologii wojskowej oraz postanowili podjąć badania nad doktrynami

wojskowymi. Do pierwszych ćwiczeń trójstronnych doszło (X 199 r.) na poligonie Larzac w

południowej Francji, gdzie ćwiczono ochronę konwojów humanitarnych w operacjach pokojowych.

Balladur wysunął (l IX 1994 r.) ideę spotkań szefów rządów Grupy Weimarskiej, aby dys-

kutować wspólne projekty polityczne, mówił to jednak tylko do dyplomatów francuskich. Tym-

czasem w bawarskim mieśCie Bamberg (14-15IX) szefowie dyplomacji Francji i Niemiec udzielili

poparcia staraniom Polski o członkostwo w UE oraz zadeklarowali, że oba państwa będą

występować na rzecz udzielania jej aktywnej pomocy dla sprostania warunkom przystąpienia do

UE, m.in. poprzez inwestycje infrastrukturalne. Obiecali też poprzeć dążenia Warszawy do zbliżenia

z NATO i UZE.

Następne spotkanie trójstronne w Warszawie (12 XI) zakończyło się pogłębioną wspólną

deklaracją, w której zawarto propozycje nadania państwom stowarzyszonym z UE podobnego

statusu w UZE oraz zacieśnienia ich współpracy z NATO „jako naturalnego uzupełnienia ich

coraz ściślejszej współpracy z UE w perspektywie przyszłego przystąpienia". Spotkanie trzech

=510

szefów dyplomacji w Paryżu (26 X 1995 r.) przyniosło z kolei deklaracje, w której zapropono-

wano, aby rozmowy „15" z Polską na temat przystąpienia do UE rozpoczęły się natychmiast po

zakończeniu konferencji międzyrządowej, bez czekania na ratyfikację jej wyników (podobnie jak

negocjacje z Cyprem i Maltą). Deklaracja zapowiedziała też utworzenie w Warszawie fran-cusko-

polsko-niemieckiego instytutu kultury, regularne konsultacje między trzema resortami spraw

zagranicznych oraz powołanie trójstronnej komisji w sprawie szybszego włączenia Polski do

UE. Wizyty inauguaracyjne prezydenta Kwaśniewskiego w Bonn, Berlinie i Paryżu podkreślały -jak

to stwierdził Kinkel (5II1996 r.) - znaczenie Trójkąta Weimarskiego „jako bazy orientacji

politycznej trzech naszych krajów".

Po 3 latach przerwy odbyło się w Warszawie (28 V 1996 r.) drugie spotkanie przewodniczących

komisji spraw zagranicznych parlamentów państw Grupy Weimarskiej. Poparli oni proces

wszechstronnej integracji europejskiej, opowiedzieli się za silną Unią Europejską oraz podkreślili

wkład do niej Polski w postaci stabilizacji, dobrych stosunków z sąsiadami i woli utrwalania

zdobyczy demokratycznych. Następne spotkanie przewidziano za rok w Paryżu.

Latem 1996 r. z inicjatywy Polski upubliczniona została idea sformowania wraz z Ukrainą i

Białorusią nowego ugrupowania konsultacyjnego. Na spotkaniu w Brześciu (20 VII) z szefami

dyplomacji Ukrainy i Białorusi minister Rosati zaproponował kontynuację spotkań w formie

„Trójkąta Brzeskiego".

Przedsięwzięcie transeuropejskie, ściślej - euroazjatyckie, podjęła również Turcja. Po

usamodzielnieniu się muzułmańskich republik azjatyckich byłego ZSRR i w obawie przed prze-

nikaniem na ten obszar fundamentalizmu irańskiego, Ankara chciała bowiem spełniać rolę łącznika

między euroatlantyckim Zachodem a euroazjatyckim Wschodem. Geograficznie, historycznie i

kulturowo Turcja od dawna znajdowała się przecież na styku świata zachodniego i wschodniego;

uczestniczyła także w zachodnich i wschodnich organizacjach międzynarodowych.

Pod koniec kwietnia 1992 r. premier Sulejman Demirel odbył podróż po republikach Zakau-

kazia i Azji Środkowej, w czasie której obiecywał muzułmańskim państwom WNP pomoc w

pokonywaniu trudności gospodarczych. Prezydenci Kazachstanu, Uzbekistanu, Turkmenista-nu,

Kirgistanu i Iranu, a także premierzy Turcji i Pakistanu na dwudniowym „szczycie" Organizacji

Współpracy Gospodarczej ustalili następnie nowe zasady współpracy politycznej i gospodarczej

w regionie. W Aszchabadzie podpisano cały pakiet porozumień dotyczących wspólnej polityki

gospodarczej (m.in. budowy naftociągów, gazociągów i linii kolejowych), wspólnej polityki

celnej, a także kultury i turystyki (10 V 1992 r.). Chociaż w następnych tygodniach propaganda

irańska zaczęła oskarżać Turcję o ekspansjonistyczną politykę (m.in. angażowanie się po stronie

Azerbejdżanu w konflikcie z Armenią o Górski Karabach) i destabilizację regionu, efektywniejszą

okazała się dyplomacja turecka, która doprowadziła do instytucjonalizacji współpracy w strefie

czarnomorskiej. Po odpowiednich przygotowaniach w malowniczej scenerii suł-tańskiego pałacu

Ciragan nad brzegiem Bosforu doszło do podpisania Deklaracji Stambulskiej (25 VI1992 r.).

Podpisy złożyli zebrani w Stambule szefowie państw i rządów 11 krajów: Turcji, Grecji, Rosji,

Ukrainy, Bułgarii, Rumunii, Mołdawii, Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji oraz (dokooptowanej w

ostatniej chwili) Albanii. Sygnatariusze dokumentu postanawiali tworzyć Czarnomorski Region

Gospodarczy i przyjęli w tym celu 18-punktowy program wzajemnej współpracy w duchu

KBWE. Zwrócono w nim uwagę na zagadnienia transportu, komunikacji, przemysłu,

rolnictwa, energetyki, ochrony środowiska, bankowości, ceł i wiz. Ankara chciała wzorować to

przedsięwzięcie na EWG, ale mimo dwuletnich konsultacji z Moskwą nie uzyskała jej zgody na

zapis tego rodzaju. Przy okazji uczestnicy „szczytu" czarnomorskiego podpisa-

581

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

li też Deklarację Bosforską, w której wyrazili „pragnienie rozwiązywania konfliktów w sposób

pokojowy".

Kiedy okazywało się, że postradzieckie państwa islamskie będą skłonne wzorować się raczej na

tureckim modelu państwa świeckiego niż na teokratycznym Iranie, Ankara rozwinęła dalsze

inicjatywy w duchu Deklaracji Stambulskiej. Prezydent Turgut Ózal zaprosił przywódców pięciu

tureckojęzycznych państw WNP (Azerbejdżanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Turkmenistanu i

Uzbekistanu) na spotkanie w Ankarze (30-31 XI1992 r.)- Zaproponował utworzenie wspólnej

strefy wolnego handlu (zniesienie barier celnych, swobodny przepływ ludzi, dóbr i kapitału) i

regionalnego banku inwestycyjnego. Była to propozycja do przemyśleń i długofalowych działań. Z

kolei minister spraw zagranicznych zaprosił wkrótce szefów dyplomacji 11 sygnatariuszy

Deklaracji Stambulskiej do Beldibi nad Morzem Śródziemnym (10-11 XII 1992 r.), gdzie prze-

konywał ich o możliwości rozładowania napięć i konfliktów w regionie poprzez współpracę

gospodarczą. Na drugim spotkaniu w Stambule (17 VI1993 r.) ministrowie postanowili utworzyć

w stolicy Turcji sekretariat, który ma zajmować się promocją handlu w całym regionie. Z kolei

na spotkaniu w Sofii (10 XII 1993 r.) postanowili utworzyć w 1994 r. Czarnomorski Bank

Gospodarczy i Handlowy z siedzibą w Salonikach oraz wyznaczyć na jego szefa przedstawiciela

Turcji. Uruchomienie banku odwlekało się, gdyż w ciągu dwóch lat Rosja i Ukraina nie

ratyfikowały układu integracyjnego, a część spośród 11 krajów nie wpłaciła uzgodnionych kwot.

Turcja próbowała ograniczyć żeglugę wielkich tankowców z ropą naftową przez Bosfor i

Dardanele, ale napotkała ostry sprzeciw Moskwy; chodziło nie tyle o bezpieczeństwo w

cieśninach, ile o kontrolę nad eksportem ropy z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turkmenistanu.

Zamknięcie cieśnin dla tankowców Rosji i innych państw WNP dawałoby Turcji szansę budowy

ropociągów przez swoje terytorium, umożliwiając czerpanie zysków z opłat tranzytowych i po-

siadanie potężnego atutu politycznego. Moskiewskie MSZ oświadczyło (5 VI1994 r.), że Rosja nie

zgodzi się z jednostronną rewizją przez Turcję konwencji z Montreux z 1936 r. Jednocześnie

Moskwa ostrzegała rządy i firmy państw, które zamierzały uczestniczyć w eksploatacji złóż ropy w

obrębie szelfu Morza Kaspijskiego, że nie uzna żadnego zawartego bez jej zgody porozumienia na

ten temat. Przeciwko takim porozumieniom Moskwa inspirowała zamachy stanu w Baku (w 1993

r. obalony został prezydent Abulfaz Elczibej, a w marcu 1995 r. chciano obalić prezydenta Gajdara

Ali Alijewa).

Rosyjsko-turecka rywalizacja w strefie Kaukazu, amerykańskie embargo wobec Iranu,

przedłużający się z winy Rosji konflikt o Górski Karabach i wojna w Czeczenii komplikowały

wybór tras przyszłych ropociągów. We wrześniu 1994 r. rząd Azerbejdżanu zawarł kontrakt, w

którym międzynarodowe konsorcjum (czterech firm amerykańskich, dwóch brytyjskich oraz po

jednej tureckiej, norweskiej i saudyjskiej) zobowiązały się zainwestować ponad 7 mld USD w

eksploatację zasobów azerbejdżańskiej ropy naftowej z Morza Kaspijskiego. Kontrakt z

Kazachstanem sięgnął 20 mld USD. Do transportu tej ropy nie wystarczał jedyny ropociąg rosyjski z

Baku do portu w Noworosyjsku nad Morzem Czarnym. Na początku 1995 r. Stany Zjednoczone

poparły projekt budowy ropociągu z Azerbejdżanu przez terytorium Armenii lub Gruzji do

tureckiego portu Ceyhan-Yumurtalik nad Morzem Śródziemnym. Wiceminister energii USA

przeprowadził (IV 1995 r.) na ten temat rozmowy w Kazachstanie, Turkmenistanie,

Azerbejdżanie, Gruzji, Armenii i Turcji; pod jego naciskiem Azerbejdżan unieważnił podpisany

kilka dni wcześniej układ o udziale Iranu w kontrakcie naftowym.

Wybór trasy ropociągu przez Armenię specjaliści uznali za najbardziej ekonomiczny,

ale i ze względu na konflikt o Górski Karabach za najbardziej niebezpieczny. Trasa przez

Gruzję wymagałaby ze względu na walki mafijne w tym kraju gwarancji bezpieczeństwa ze

582

strony prezydenta Eduarda Szewardnadze. Rosja nalegała na wybór trasy Baku-Noworosyjsk, lecz

Azerbejdżan, który jako jedyny członek WNP nie miał na swoim terytorium wojsk rosyjskich,

chciał wyzwolić się spod kurateli Moskwy i wykazywał niedogodności tej trasy. Moskwa

argumentowała, że kontrakt w sprawie eksploatacji bogactw Morza Kaspijskiego jako jeziora

musi być uzgodniony ze wszystkimi państwami basenu (gdyby uznać je za morze, Azerbejdżan

miałby swobodę eksploatacji swojego szelfu). Rodzajem wsparcia Azerbejdżanu przez Turcję

było podpisanie przez Alijewa i premier Tansu Ciller w Baku (12 VII 1995 r.) memorandum o

odroczeniu na 2 lata spłat pożyczki 250 min USD z 1992 r.; strony postanowiły także zbadać

możliwości tworzenia spółek azersko-tureckich. Turcja wyraziła gotowość kupowania całej ropy z

Morza Kaspijskiego, o ile będzie ona przesyłana przez terytorium Gruzji.

Ankara postępowała zgodnie z ustaleniami NATO i nie chciała drażnić Moskwy, jednakże

zabiegała, aby ropociągi przebiegały przez jej terytorium. Wiązałoby to kraje tureckojęzycz-ne z

Ankarą i pomagało im uniezależniać się od Moskwy. Tendencja ta znalazła wyraz w Biszkeku (28

VIII 1995 r.) na trzecim „szczycie" państw tureckojęzycznych: Kirgistanu (Askar Akajew),

Kazachstanu (Nursułtan Nazarbajew), Uzbekistanu (Isłam Karimow), Turkmenistanu (Saparmu-rad

Nijazow), Azerbejdżanu (Gajdar Alijew) i Turcji (Sulejman Demirel). Podpisana przez szes'ciu

prezydentów w stolicy Kirgistanu deklaracja mówiła o współpracy gospodarczej i zwalczaniu ter-

roryzmu oraz o zapobieganiu handlowi narkotykami i bronią, akcentowała potrzebę tranzytu przez

Turcję ropy i gazu z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turkmenistanu, a także wypowiadała się za

uregulowaniem regionalnych konfliktów w Tadżykistanie, Afganistanie i Bośni.

Pod wpływem zabiegów Moskwy międzynarodowe konsorcjum do eksploatacji ropy

azerskiej zaproponowało władzom tego kraju (9 X 1995 r.) wybór dwóch niezależnych od

siebie tras ropociągów: z Baku przez Czeczenię do Noworosyjska oraz z Baku przez Gruzję do

Batumi i Turcji. W tę sprawę zaangażowała się Unia Europejska, która zwołała do Brukseli

(26-27 XI) konferencję przedstawicieli producentów, firm transportowych oraz odbiorców ropy i

gazu z państw b. ZSRR; postanowiono w ramach pomocy technicznej UE powołać wspólną

grupę roboczą, która opracuje projekty odpowiednich rurociągów interesujących kraje UE jako

odbiorców nośników energii i dostarczycieli środków inwestycyjnych. Azerbejdżan nie chciał

jednak udzielić Turcji gwarancji na 250 min USD zaangażowane w budowę ropociągu przez

terytorium tureckie, dlatego turecki koncern wycofał się (13 V 1996 r.) z propozycji finansowania

budowy ropociągu azerbejdżańskiej ropy przez terytorium Gruzji nad Morze Czarne. Tego

samego dnia Azerbejdżan odstąpił Iranowi 10% swoich udziałów w projekcie zagospodarowania

złóż ropy naftowej na szelfie Morza Kaspijskiego.

Wiosną 1996 r. Moskwa powróciła do koncepcji traktowania Morza Kaspijskiego jako

jeziora i obowiązkowego uzgadniania eksploatacji jego bogactw przez wszystkie państwa basenu.

Primakow nakłonił szefów dyplomacji Kazachstanu, Turkmenistanu, Azerbejdżanu i Iranu do

nowego określenia statusu Morza Kaspijskiego. Proponował powołanie specjalnego organu

międzynarodowego, który zajmowałby się kontrolą bogactw naturalnych akwenu. Dość łatwo

zyskał dla tej propozycji przychylność Iranu i Turkmenistanu, które zacieśniały stosunki wza-

jemne, czego wyrazem było uroczyste otwarcie przez ich prezydentów (13 V) w irańskim Me-

szhed szlaku kolejowego, nazwanego „nowym jedwabnym szlakiem", gdyż miał on łączyć Chiny ze

Stambułem, Zatoką Perską i Europą. Natomiast Azerbejdżan i Kazachstan domagały si?

zastosowania reguł morskich, a w konsekwencji podziału obszaru morza na sektory narodowe i

nieograniczonego prawa państw nadbrzeżnych do eksploatacji jego bogactw.

W sporze o trasy ropociągów dyplomacja rosyjska nakłoniła Grecję i Armenie do pod-

pisania porozumienia o współpracy wojskowej (18 VI), które Turcja oceniła jako „wrogie

583

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

posuniecie ze strony Grecji". Zmniejszało ono szansę Turcji na przyciągniecie tranzytu kaspijskiej

ropy, chociaż dyplomacja amerykańska popierała od początku opcje turecką trasy ropociągu.

Niebawem Rosja zawarła z Bułgarią i Grecją porozumienie o projekcie budowy drogi dla

tankowców z Noworosyjska do Burgas oraz ropociągu z Burgas do greckiego portu nad Morzem

Egejskim. W ten sposób instytucjonalizowała się nowa rywalizacja rosyjsko-turecka wokół cieśnin

czarnomorskich.

Dla ułatwienia transeuropejskich powiązań z Azją praktycznego znaczenia nabrała

deklaracja szefów czterech państw bałkańskich (Albanii, Bułgarii, Macedonii i Turcji) w sprawie

autostrady łączącej ich terytoria. Rangę tej deklaracji podkreślał fakt, że podpisano ją w Nowym

Jorku (23 X 1995 r.) w przeddzień uroczystości 50-lecia ONZ. Autostradę postanowiono

przeprowadzić od portu Durras poprzez Macedonię i Bułgarię do Stambułu i uzgodniono, że

projekt wesprą finansowo Bank Światowy i MFW.

Paneuropejskie i transeuropejskie wysiłki na początku ostatniej dekady XX wieku były za-

kłócane przez konflikty i spory między niektórymi państwami. Najbardziej krwawe okazały się

konflikty w strefie kaukaskiej i bałkańskiej, gdzie uciskane od wieków i przemieszane przez dawne

imperia ludy, głównie góralskie, napotykały nadal bariery na drodze do pełnej niezależności. Również

w strefie ustabilizowanej Europy nasiliły się niektóre stare i pojawiły nowe konflikty.

Najstarszy konflikt o Irlandię Północną pociągał coraz więcej krwawych zamachów terro-

rystycznych ze strony katolików i protestantów. Oświadczenie premiera Irlandii, Alberta Rey-

noldsa, iż Republika Irlandii jest gotowa zrewidować swoje roszczenia terytorialne wobec Ulste-ru (7

XI1993 r.) ułatwiło rozmowy z Londynem. Premierzy John Major i Albert Reynolds podpisali

następnie w Londynie deklarację (15 XII 1993 r.), która obu społecznościom Irlandii Północnej

zapewniała prawo do samostanowienia i stwarzała szansę zakończenia 25-letniego konfliktu w

Ulsterze. Organizacje ulsterskie nie zajęły jednak wobec tej oferty pozytywnego stanowiska.

Trudność polegała na tym, że unioniści protestanccy stawiali przed katolicką partią Sinn

Fein warunek zmuszenia Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA) do złożenia broni, zanim przystąpią

do rozmów pokojowych. Londyn starał się zyskać dla tej tezy poparcie rządu amerykańskiego, ale

bez skutku. Natomiast wizyta przewodniczącego Sinn Fein, Gerry Adamsa, w USA (I 1964 r.)

zyskała rozgłos. Konferencja delegatów Sinn Fein opowiedziała się za pokojem w Irlandii

Północnej, ale pozostawiła samej IRA decyzję co do zaniechania operacji wojskowych i zawieszenia

broni.

Londyn i Dublin ogłosiły wolę rozwijania procesu pokojowego. Przedstawiciele Sinn Fein

wyjaśnili opinii publicznej, że rozejm powinna ogłosić nie tylko IRA, lecz także organizacje

protestanckie i władze brytyjskie. Brytyjczycy odpowiedzieli (11 VIII), że szybko zredukują

swoje wojska w Ulsterze, jeśli IRA udowodni, iż zaprzestanie przemocy. IRA podjęła wyzwanie

Londynu i (l IX) ogłosiła „całkowite przerwanie operacji wojskowych", aby stworzyć

możliwość „zapewnienia sprawiedliwego i trwałego porozumienia". Clinton zaoferował na-

tychmiast szefom rządów w Londynie i Dublinie udział USA w północnoirlandzkim procesie

pokojowym. Tymczasem rząd brytyjski odniósł się z nieufnością do deklaracji IRA i zwlekał z

rozpoczęciem rozmów z Sinn Fein. Natomiast irlandzki premier Albert Reynolds spotkał się w

Dublinie z Gerry Adamsem (6 IX) i obaj zapowiedzieli „nowy początek" demokratycznych i

pokojowych metod rozwiązywania kwestii ulsterskiej. Pod koniec września Adams odbył niemal

tryumfalną wskutek entuzjastycznego poparcia przez Amerykanów pochodzenia irlandzkiego

dwutygodniową wizytę w USA, gdzie zachęcał Amerykanów do inwestowania w Irlandii

Północnej. Ulsterscy lojaliści ogłosili zawieszenie broni dopiero na swoim zjeździe (13 X).

584

Wstępne rozmowy przedstawicieli Sinn Fein i rządu brytyjskiego odbyły się na zamku Stor-

mont w Belfaście (9 XII) i dotyczyły warunków przejścia do właściwych negocjacji. Następnie

szefowie rządów Zjednoczonego Królestwa i Republiki Irlandzkiej uzgodnili (20 XII) wspólne

opracowanie dokumentu na temat możliwości udziału wszystkich stron konfliktu w rozmowach

pokojowych. Faktycznie ramowy dokument dyskusyjny premierzy obu państw przyjęli i

ogłosili w Belfaście dopiero 22II1995 r. Wpływy i determinacja irlandzkiej diaspory w USA

sprawiły, że wkrótce po opublikowaniu tego dokumentu Adams udał się w następną tryumfalną

podróż do USA, gdzie w dniu święta narodowego Irlandczyków (17 III) Clinton przyjął go w

Białym Domu. Tymczasem Londyn przeciągał zgodę na rozmowy z Sinn Fein, ponieważ chciał

wymusić na IRA likwidację jej arsenałów.

Oba obozy polityczne w Ulsterze liczyły, że impas w procesie pokojowym pomoże przełamać

mający po części irlandzki rodowód Clinton, który przybywał z wizytą (29 XI) do Wielkiej

Brytanii i obu części Irlandii. Wizyta ta spowodowała „nasilenie zabiegów dyplomatycznych" i

w ostatnią noc przed jej rozpoczęciem szefowie rządów Irlandii i Wielkiej Brytanii przełamali

impas. John Major i John Bruton w podpisanym w Londynie porozumieniu przyjęli tzw.

dwutorową inicjatywę: ustalili rozpoczęcie rozmów „okrągłego stołu" z udziałem wszystkich

partii politycznych Ulsteru (łącznie z Sinn Fein) a zarazem postanowili powołać pod przewo-

dnictwem amerykańskiego senatora George'a Mitchella komisję międzynarodową dla opraco-

wania zasad rozbrajania ugrupowań paramilitarnych. Clinton wychwalał to porozumienie jako

szansę rozpoczęcia wstępnych negocjacji oraz zapewniał o pomocy gospodarczej dla Irlandii

Północnej.

Międzynarodowa komisja rozpoczęła pracę w Belfaście (16 XII) i obiecała w ciągu miesiąca

wnieść wkład w proces pokojowy. Anglicy domagali się rozbrojenia organizacji paramilitarnych i

rozpisania wyborów w Ulsterze w celu wyłonienia zespołów negocjacyjnych ze wszystkich

partii. Ugrupowania katolickie odrzucały obie propozycje, które z góry zapewniały przewagę

protestantom. W tej sytuacji 9 lutego 1996 r. IRA oświadczyła, że zrywa trwające od 17 miesięcy

zawieszenie broni, a Gerry Adams wyraził żal z powodu straconej szansy na dialog i negocjacje. Pod

naciskiem opinii publicznej Londyn i Dublin ogłosiły (28 II), że negocjacje okrągłego stołu

rozpoczną się 10 czerwca. Do tego czasu Londyn, który wyłączał Sinn Fein z udziału w rozmowach,

aby wymusić na IRA wznowienie rozejmu, zorganizował zwycięskie dla siebie wybory (30 V) do

Zgromadzenia w Irlandii Północnej (Sinn Fein zdobyła 15-procentowe poparcie). Zapowiedziane

negocjacje rozpoczęły się w zapowiedzianym terminie, ale Anglicy nie dopus'ci-li do nich Sinn

Fein, ponieważ IRA nie wznowiła rozejmu. Tego rodzaju negocjacje „w swoim gronie" nie mogły

zapewnić pokoju w Ulsterze.

Konflikt cypryjski trwał, ponieważ Ateny i rząd cypryjski, oskarżając Turcję o brak woli

wyjścia z impasu, odrzucały propozycję Ankary, aby zasiąść do wielostronnych rozmów z udziałem

Republiki Tureckiej Cypru Północnego. Osobno wygłaszane deklaracje rozwiązania przybliżyć nie

mogły. Cykliczne krążenie wysłanników sekretarza generalnego ONZ i prezydenta USA między

Ankarą, Atenami i Nikozją sytuacji nie zmieniało. Po wizycie na wyspie Boutrosa Ghali (23 XI

1992 r.) przedstawiciele obu części Cypru podjęli dyskusję w sprawie jego propozycji

sfederalizowania wyspy poprzez stopniową budowę zaufania wzajemnego. Rozmowy toczyły się

jednak z dużymi przerwami.

Turcja chciała mieć wpływ na decyzję o przystąpieniu Cypru do Unii Europejskiej,

chociaż sama pozostawała tylko jej członkiem stowarzyszonym. Ankara zagroziła (7 VI

1994) zerwaniem negocjacji cypryjskich, jeśli decyzja taka zostanie podjęta „bez zgody strony

tureckiej". Powołała się przy tym na traktat z 1960 r., na mocy którego Cyprowi nie wolno było

585

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

przystępować do takich organizacji międzynarodowych, do których nie należą jednocześnie Grecja i

Turcja. W celu nacisku na Ankarę latem 1994 r. rząd grecki wysunął hipotezę o możliwym

rozszerzeniu greckich wód terytorialnych na Morzu Egejskim (z 6 do 12 mil), na co zezwoliła

wchodząca w listopadzie w życie konwencja prawa morza, której Turcja nie podpisała. Zachęcała do

tego również nie uregulowana od prawie 20 lat kwestia podziału Morza Egejskiego, na którym

większość wysp, nawet położonych blisko wybrzeży Turcji, należy do Grecji. Ankara zagroziła

w odpowiedzi działaniami wojskowymi (5 IX), a następnie przedłużyła czas służby oficerom

swej marynarki i lotnictwa.

Wzrost napięcia między dwoma członkami NATO spowodował wysłanie przez Clinto-na z

listem do premierów obu rządów (15IX) emisariusza, który tłumaczył, że USA od dawna mają w

tym rejonie „interesy, przyjaciół i sojuszników", dlatego starały się budować zaufanie między

zwaśnionymi sojusznikami. Na dzień przed wejściem w życie konwencji prawa morza rzecznik

rządu greckiego, wyraźnie pod wpływem Waszyngtonu, oświadczył (15 XI), że jego kraj nie

zamierza skorzystać z możliwości konwencji na Morzu Egejskim. Był to rezultat zarówno rozmów

szefów dyplomacji obu rządów przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, jak też perswazji

partnerów z NATO i UZE.

Nieufność między Grecją i Turcją nie zniknęła, o czym świadczył m.in. długotrwały spór o

flagi na niezaludnionych wyspach archipelagu Dodekanezu. Sprzyjał temu nieprzezwyciężony u

Greków kompleks wielusetletniego podporządkowania Grecji i niezagojona rana podziału Cypru.

Nieufność podsycały widoczne przejawy solidaryzowania się Greków z partyzantami kurdyjskimi

oraz długotrwałe blokowanie przez Ateny drogi Turcji do UE i unii celnej. W końcu Grecja

uzależniła zatwierdzenie unii celnej (13 II 1996 r.) od ustalenia terminu negocjacji w

sprawie przyjęcia Cypru do UE. Z tego względu dla sojuszników obu członków NATO ten rejon

Europy pozostawał niestabilny, a nawet wywoływał między nimi kontrowersje. Kiedy rząd grecki

odmówił przyjęcia zastępcy amerykańskiego sekretarza stanu, ponieważ Waszyngton uznał prawa

Turcji do wyspy Imia, Komisja Europejska solidaryzowała się z Grecją. Dopiero rozmowy

telefoniczne prezydenta USA z premierami Grecji i Turcji (koniec stycznia 1996) doprowadziły do

złagodzenia ostrości sporu.

Zewnętrzne perswazje skłoniły Ateny i Ankarę do podjęcia bez warunków wstępnych

rozmów w celu rozładowania napięcia w rejonie Morza Egejskiego. Ministrowie spraw zagra-

nicznych obu państw zawarli (27 IV 1966 r.) kompromis w sprawie kontynuowania rozmów, a w

ostateczności odwołania się do arbitrażu międznarodowego lub MTS, jak to sugerował Clin-ton.

Wyznaczyli więc czas na pracę ekspertów i postanowili powrócić do sprawy wyspy Imia po dwóch

miesiącach. Następne kontakty doprowadziły do porozumienia w sprawie zawieszenia

wszystkich manewrów wojskowych na Morzu Egejskim (od l VII do l IX 1966 r.) w nadziei, że

ten pierwszy krok pozwoli obu państwom dojść do wprowadzenia w życie środków budowy

zaufania. Na przeszkodzie stanął udział premiera islamisty Necmettina Erbakana (20 VII 1966 r.) w

obchodach 22. rocznicy inwazji tureckiej na północną część Cypru. W związku z tym, nie bez

wpływu licznej diaspory greckiej w USA, Clinton zapowiedział nową inicjatywę, która miałaby

złagodzić napięcia na linii rozejmu z 1974 r., a następnie doprowadzić do praktycznego rozwiązania

konfliktu.

Pokłosiem rozpadu Jugosławii stał się konflikt międzynarodowy o Macedonię. Grecja nie

chciała uznać jej niepodległości, obawiając się, aby nie wystąpiła ona z roszczeniami do

macedońskich obszarów Grecji i zarazem dowodząc, że nie godzi się na przejęcie tej starogrec-kiej

nazwy przez inne państwo. Na tym tle Grecja znalazła się w osamotnieniu wewnątrz EWG, która

usiłowała nakłonić ją do uznania Macedonii. Wiosną 1992 r. Grecja dopuściła uznanie

586

Macedonii pod zmienioną nazwą. Waszyngton nalegał bowiem na Ateny, aby uznały Macedonię i

zagroził, że po uznaniu Słowenii, Chorwacji i Bośni-Hercegowiny (7 IV 1992 r.) nie może zwlekać z

uznaniem Macedonii, która spełnia wszystkie do tego warunki. Również Parlament Europejski wezwał

Grecję do uznania Macedonii, zaś Zgromadzenie Unii Zachodnioeuropejskiej wezwało Radę Unii

Europejskiej do „wywierania nacisku na Grecję" (l XII 1993 r.). W kwietniu 1993 r. Macedonia

została przyjęta do ONZ (8 IV), ale pod zmienioną nazwą „Byłej Jugosłowiańskiej Republiki

Macedonii" i bez flagi. Pod tą nazwą uznawały ją do końca roku wszystkie (prócz Grecji) państwa Unii

Europejskiej, a kilkanaście państw uznało ją jako Republikę Macedonii. USA uczyniły to w roku

następnym (9II1994 r.).

Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości wniosek o wydanie Grecji w

trybie pilnym polecenia, aby zniosła embargo handlowe wobec byłej jugosłowiańskiej republiki

Macedonii. Trybunał wniosek ten odrzucił (29 VI 1994), co wydłużyło spór. Jednakże bliższe

i dalsze państwa nawiązywały stosunki dyplomatyczne z Macedonią (np. Węgry i Arabia

Saudyjska uczyniły to 29 VIII). Tymczasem Perry podczas wizyty w Skopje (19 VII) uzgodnił z

macedońskim ministrem obrony Wlado Popowskim powołanie mieszanej komisji do oceny

możliwości współpracy wojskowej obu państw. Fakt poparcia ze strony Waszyngtonu dał dużo do

myślenia nie tylko Grekom, lecz także Serbom, którzy popierali grecką tezę w sprawie nazwy

Macedonii, zaś serbska cerkiew prawosławna domagała się powrotu na swe łono macedońskiej

cerkwi prawosławnej, grożąc nawet rzuceniem na Macedończyków anatemy.

Jeszcze przed nawiązaniem stosunków dyplomatycznych podpisano w Skopje (14 XI)

umowę o współpracy wojskowej między USA a Macedonią. Strona amerykańska zobowiązała się

pozostawić swój batalion w składzie UNPROFOR, które osłaniały granice Macedonii z Albanią i

Serbią. Prewencyjna rola tych sił w przypadku Macedonii okazała się „skuteczna i niejako

modelowa", jak to określił jej prezydent Kiro Gligorov. W tym samym czasie Belgrad podjął

inicjatywę Moskwy i proponował tworzenie „elastycznej konfederacji" o obliczu prawosławnym

(w pierwszej fazie z Federacyjnej Republiki Jugosławii, Macedonii i Grecji, a następnie także z

Bułgarii i Rumunii). Skopje potraktowało tę propozycję jako chęć wywołania nowych konfliktów

i nieufności; Macedonia opowiadała się jednoznacznie za integracją Bałkanów z Europą Zachodnią.

Grecja długo nie podejmowała propozycji Macedonii w sprawie podpisania umowy o

gwarancjach granic na wzór traktatu polsko-niemieckiego. Jej żądanie zmiany nazwy państwa

Skopje traktowało jako domaganie się rezygnacji z własnej tożsamości, co byłoby „prawdziwym

precedensem w historii narodów i stosunków międzynarodowych". O wrażliwości Aten o nazwę

sąsiedniego państwa świadczył fakt, że szef dyplomacji greckiej Karolos Papulias odwołał przyjazd na

obchody 50-lecia Oświęcimia, gdzie zginęło przecież 55 tyś. greckich Żydów, tylko dlatego, że

wśród flag państw, których obywatele byli zgładzeni, miała znaleźć się również flaga Macedonii.

Wkrótce po incydentach na wyspie Imia była to druga tak ostra reakcja międzynarodowa Aten z

powodu flagi.

Ponad dwa lata trwały wysiłki ONZ, aby uregulować ostry spór proceduralny między

Grecją a Macedonią. Amerykańskie pośrednictwo niezwykle aktywnego na Bałkanach Richar-da

Holbroke'a pozwoliło obu rządom wyjs'ć z twarzą: ministrowie Karolos Papulias i Stevo Crven-kovski

mogli podpisać w nowojorskiej siedzibie ONZ (13 IX 1995 r.) na 7 lat tymczasowe

porozumienie o normalizacji stosunków. Grecja zobowiązała się do uznania suwerenności

Macedonii, do zniesienia trwającej od lutego 1994 r. blokady granicy macedońskiej, otwarcia dla

Macedonii portu w Salonikach oraz poparcia jej wniosków o przyjęcie do OBWE i PdP. Macedonia

zgodziła się zmienić godło państwowe i jeden z artykułów konstytucji, który mówił

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

58

7

o obronie interesów wszystkich Macedończyków, a wiec i zamieszkałych poza granicami

państwa. Obie strony uznały istniejące granice jako stałe i niezmienne, potwierdziły ich wzajemną

otwartość, wyrzekły się roszczeń terytorialnych i zobowiązały się przestrzegać praw człowieka. W

Atenach i Skopje postanowiono otworzyć biura łącznikowe, które miały funkcjonować do czasu

nawiązania stosunków dyplomatycznych. Na później odłożono natomiast zmianę nazwy państwa.

W sumie porozumienie nowojorskie było kompromisem i wyrazem dobrej woli obu stron.

Grecji, która od początku była przeciwna rozpadowi dawnej Jugosławii, spór z Macedonią

utrudniał stosunki z partnerami w NATO, UE i UZE, którzy z ulgą powitali podpisanie traktatu.

Unia Europejska natychmiast zapowiedziała, że nawiąże ze Skopje stosunki dyplomatyczne i

rozszerzy współprace, która do tego czasu nie wykraczała poza sferę pomocy humanitarnej.

Porozumienie oceniono jako realizację paryskiego Paktu Stabilności w Europie.

5 października 1995 r. parlament w Skopje podjął decyzję o zmianie flagi i konstytucji.

„Gwiazdę z Wirginy", która była emblematem starożytnych królów Macedonii i została zaliczona

przez Greków do spuścizny helleńskiej, zastąpiono stylizowanym słońcem na czerwonym tle.

Niebawem Grecja zniosła blokadę i embargo na handel z Macedonią, która została też przyjęta

(14 X) do OBWE, Rady Europy i Inicjatywy Środkowoeuropejskiej. Utworzono (17 I 1996 r.)

biura łącznikowe w Skopje i Atenach, które miały pełnić funkcje konsularne. Dla zapobieżenia

rozprzestrzenianiu się na teren Macedonii konfliktu bośniackiego Rada Bezpieczeństwa ONZ

postanowiła (13 II) wysiać dodatkowo do istniejącej tam jednostki UNPROFOR kilkadziesiąt

osób personelu wojskowego. Wreszcie Federacyjna Republika Jugosławii i była Jugosłowiańska

Republika Macedonii podpisały (8IV) porozumienie o wzajemnym uznaniu się i nawiązaniu

stosunków dyplomatycznych.

Mimo znormalizowania stosunków wzajemnych Grecja przejawiała nadal wrażliwość na

utrzymywanie się dotychczasowej nazwy Macedonii, która pozostawała jeszcze kwestią otwartą. W

połowie lipca 1996 r. władze greckie przez kilka godzin przetrzymywały na lotnisku na Korfu

samolot macedoński, ponieważ słowo „Macedonia" figurowało w nazwie linii lotniczej. Fakt ten

przypomniał, że wielki spór proceduralny między Grecją i Macedonią w istocie był - i pozostał -

sporem o nazwę.

Spór grecko-albański o mniejszości tworzył jeszcze jedno zarzewie konfliktu na Bałka-

nach. W 1994 r. z Grecji, która do 1987 r. była w stanie wojny z Albanią, wypędzono kilkadziesiąt

tysięcy Albańczyków (spośród około 350 tyś. żyjących tam stale). Po starciach granicznych (IV

1994) i wytoczeniu w Tiranie (VII 1994) procesu o szpiegostwo kilku albańskim Grekom rząd

grecki postanowił (26 VIII) zablokować pomoc UE dla Albanii; odsyłano też Albańczyków

pracujących nielegalnie w Grecji. Ateny oskarżyły Tiranę o ograniczanie swobód mniejszości

greckiej na terenie południowej Albanii, nazywanym przez Greków Północnym Epirem, z którego

Grecja zrezygnowała w traktacie pokojowym z 1987 r. Albański prezydent Sali Berisha zwrócił się do

UE, KBWE i ONZ (l IX) z prośbą o spowodowanie, aby rząd grecki zakończył „nieludzką

ekspulsję" i zgodził się na uregulowanie sporu w drodze rozmów. Ateny odrzuciły ofertę dialogu,

jak również moskiewską propozycję mediacji. Grecka tajna policja wznowiła dostawy broni dla

mniejszości greckiej w Albanii, zachęcając ją do rozpoczęcia walki zbrojnej przeciwko reżimowi

albańskiemu. Dyplomaci greccy mieli pretensję do Albańczyków, że ci „orientowali się na Turcję".

Rozmowy grecko-albańskie na temat mniejszości rozpoczęły się na szczeblu szefów dy-

plomacji dopiero latem 1995 r. Zostały jednak przerwane, ponieważ Tirana nie chciała zgodzić się

na żądanie utworzenia w Albanii szkół dla mniejszości greckiej w zamian za zgodę na pracę

r

588

sezonową w Grecji 300 tyś. nielegalnych imigrantów z Albanii. Zarzewie sporu nie zostało więc

wygaszone.

7. Kryzys jugosłowiański , ;

Procesy związane z Jesienią Ludów'89 w Europie Środkowej, likwidacją bloku wschodniego i

rozpadem Związku Radzieckiego silnie oddziaływały na sąsiednią Jugosławie, doprowadzając do jej

rozpadu i wojen na jej obszarze. Pod wpływem przemian międzynarodowych w poszczególnych

republikach Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii zaczęły dochodzić do głosu siły

centroprawicowe, które reprezentowały skrajne tendencje nacjonalistyczne i separatystyczne. Już w

wyborach parlamentarnych wiosną 1990 r. w Słowenii i Chorwacji odniosły one zdecydowane

zwycięstwo, po którym wypowiedziały się za realizacją prawa do suwerenności. Postulat ten uzyskał

w referendum zorganizowanym w obu republikach poparcie zdecydowanej większości

mieszkańców. Ich parlamenty proklamowały solidarnie na tej podstawie w Zagrzebiu i

Lublanie niepodległość państwową (25 VI1991 r.).

Proklamacja powyższa niosła mniej niebezpieczeństw po stronie Słowenii, która ma długą

tradycję demokratyczną i obejmuje obszar etnicznie jednolity. Chorwacji groziło więcej niebez-

pieczeństw, ponieważ ma ona na swym terytorium kilka enklaw i sporą liczbę ludności serbskiej

oraz graniczy z pięcioma republikami. Ponadto nacjonalistyczni politycy podsycali dawny anta-

gonizm serbsko-chorwacki, sięgający organizowanych przez chorwackich faszystów-ustaszy Ante

Pavelicia „czystek etnicznych" w czasie II wojny światowej. Rząd SFRJ uznał proklamacje

niepodległości dwóch republik za nieważne i nielegalne. Jugosłowiańska Armia Ludowa (JAL) już

26 czerwca podjęła na terytorium Słowenii działania w celu utrzymania jedności Jugosławii. W tym

momencie kryzys jugosłowiański przestał mieć charakter wewnętrzny i zaczął przeradzać się w

kryzys międzynarodowy.

Na kryzys jugosłowiański pierwsza zareagowała EWG. Szybko wysłała ona do Jugosławii

misję dyplomatyczną (28 VI) na szczeblu „trójki", złożonej z szefów dyplomacji państw,

przewodniczących Radzie Europejskiej w ostatnim, bieżącym i przyszłym półroczu. (Byli to

ministrowie Włoch, Luksemburga i Holandii). Osiągnięciem misji była zgoda Słowenii i Chor-

wacji na 3-miesięczne zawieszenie skutków swych deklaracji niepodległości oraz zobowiązanie się

rządu belgradzkiego do wycofania wojska do koszar (29 VI). Ponadto Serbia zrezygnowała z veta

w sprawie wyboru Chorwata Stipe Mesicia na przewodniczącego Prezydium SFRJ, co było

przyczyną trwającego półtora miesiąca kryzysu konstytucyjnego w Jugosławii.

Wkrótce zaczęło jednak dochodzić do starć zbrojnych między Serbami i Chorwatami (3

VII). EWG zareagowała na nie wprowadzeniem embargo na handel bronią (w tym czasie ZSRR

dostarczał jednak wiele uzbrojenia armii jugosłowiańskiej) i zawiesiła pomoc finansową dla

Belgradu (5 VII). Pod egidą EWG przywódcy wszystkich republik zobowiązali się na wyspie Brioni

do pokojowego rozwiązania kryzysu i przyjęcia obserwatorów międzynarodowych (8 VII); EWG

przysłała ich już następnego dnia.

Rozwiązanie konfliktu nastąpiło względnie łatwo w Słowenii, ponieważ rząd federalny

postanowił wycofać swe wojska z tego kraju (18 VII). Zawarty wtedy rozejm był jedynym, który

został dotrzymany wśród kilkudziesięciu rozejmów podpisanych w czasie kilku lat kryzysu ju-

gosłowiańskiego. Belgrad odmówił natomiast wycofania wojsk z Chorwacji, w związku z czym

prezydent Franjo Tudjman zwrócił się do narodu z apelem o gotowość do „powszechnej wojny w

obronie Chorwacji" (21 VII). Mimo zapowiedzi wycofania do koszar wojsk stacjonujących

589

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

w Chorwacji przez Prezydium SFRJ (26 VII) oraz nowej misji ministerialnej EWG (2 VIII), na

przełomie lipca i sierpnia doszło do bardzo ostrych starć zbrojnych. Wojna w Chorwacji przedłużała

się, chociaż Belgrad zapowiedział bezwarunkowe zawieszenie ognia (6 VIII), a EWG rozszerzyła

działalność misji swoich obserwatorów (2 IX) i zorganizowała w Hadze konferencje pokojową (7

IX) pod przewodnictwem lorda Petera Carringtona. Najcięższe walki toczyły się w rejonach

Vukovaru i Osijeku we wschodniej Sławonii, lecz zaczęły sięgać także obszaru Bośni i

Hercegowiny. W tej sytuacji przewodniczący Prezydium SFRJ Stipe Mesie zwrócił się do

Rady Bezpieczeństwa ONZ o przysłanie sil pokojowych i odbycie debaty na temat Jugosławii

(16IX), czyniąc tym samym nowy krok w kierunku internacjonalizacji konfliktu.

Mimo rozejmu podpisanego przez prezydentów Chorwacji i Serbii, federalnego ministra

obrony i lorda Carringtona w charakterze mediatora (17 IX), oraz zwołania drugiej sesji plenarnej

haskiej konferencji pokojowej (19 IX), walki nie ustawały. Również Bos'nia i Hercegowina

ogłosiły mobilizację jednostek obrony terytorialnej (20 IX). JAL starała się przed uregulowaniem

pokojowym zająć tereny Chorwacji zamieszkałe przez Serbów, zwłaszcza Krainę (która latem

1991 r. proklamowała niepodległość) oraz wschodnią i zachodnią Sławonię. W toku tej wojny

tylko w 1991 r. złamano 15 rozejmów. Obie strony dopuszczały się mordów na ludności cywilnej.

Po odrzuceniu przez Belgrad planu pokojowego EWG (19 X), zawiesiła ona konferencję haską i

ogłosiła ultimatum grożące sankcjami. Kiedy i to nie pomogło, ogłosiła sankcje gospodarcze

wobec Jugosławii (8 XI). Mimo to krwawa wojna trwała; do stycznia 1992 r. Serbowie zdobyli

prawie jedną trzecią terytorium Chorwacji.

ONZ długo oczekiwała, że wojnę serbsko-chorwacką uda się zakończyć przy pomocy wysiłków

europejskich. Skoro jednak stawało się coraz bardziej widoczne, że wojna przybiera charakter

międzynarodowy, został do walczących republik skierowany w charakterze wysłannika ONZ Cyrus

Vance. Po licznych rozmowach przedstawił on stronom walczącym projekt rozwiązania

pokojowego, który został przyjęty przez Serbię i Chorwację (l 11992 r.). „Plan Vance'a" prze-

widywał utworzenie trzech zdemilitaryzowanych stref ochronnych w Chorwacji i rozmieszczenie

tam oddziałów pokojowych ONZ. Warunkiem wdrożenia planu był bezwarunkowy i natych-

miastowy rozejm, na który zgodziły się obie strony. Wobec tego Rada Bezpieczeństwa ONZ

postanowiła utworzyć siły pokojowe ONZ w Jugosławii (UNPROFOR) w liczbie 14 tyś.

ludzi (21 II 1992 r.). Od tego czasu wojna w Chorwacji ucichła, a jej echo stało się ledwo

słyszalne na tle tragicznej wojny w Bośni i Hercegowinie.

Jej wyjątkowo skomplikowany skład etniczno-religijny nie przeszkadzał przez dziesięciolecia

zgodnemu współżyciu prawosławnych Serbów, katolickich Chorwatów i traktowanych jako

odrębna narodowość Muzułmanów. Gdy jednak w październiku 1991 r. muzułmańscy i chor-

waccy przedstawiciele Prezydium Republiki przegłosowali memorandum o suwerenności, co

oznaczało zerwanie więzi z Belgradem, przeciwstawili się temu bośniaccy Serbowie, którzy pragnęli

pozostać w jednym państwie wespół ze swymi rodakami z Serbii. Na początku 1992 r.

wydawało się jeszcze, że trzy społeczności zdołają utworzyć państwo konfederacyjne, złożone z

trzech autonomicznych części na wzór szwajcarskich kantonów. Problemem stało się wytyczenie

granic owych części, zwłaszcza że Serbowie nie kryli zamiaru przyszłego wystąpienia z takiej

federacji. W klimacie rosnącej nieufności zaczęło dochodzić do zamachów i pierwszych

incydentów zbrojnych. Oliwy do ognia dolała decyzja złożonego wyłącznie z Chorwatów i

Muzułmanów Prezydium Republiki w sprawie przeprowadzenia 29 II-l III 1992 r. referendum

niepodległościowego. Bośniaccy Serbowie zbojkotowali je, ponieważ przewidywali że zostaną

zmajoryzowani w głosowaniu. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników referendum proklamowali na

północnych i wschodnich terenach własne państwo pod nazwą „Serbskiej Republiki

590

Bośni i Hercegowiny" ze stolicą w Banja Luce; miała ona objąć prawie dwie trzecie powierzchni

Bośni i Hercegowiny.

W kilka dni po referendum rozpoczęła się w Bośni i Hercegowinie wojna domowa. Objęła

najpierw najbardziej skomplikowany pod względem etnicznym rejon Sarajewa, aby następnie

rozciągnąć się na tereny pólnocno-wschodnie. Świat nie akceptował nowych podziałów et-

nicznych, toteż Bośnia i Hercegowina została uznana za niepodległe państwo przez EWG

(6IV 1992 r.) i USA (7IV), a następnie przyjęta do ONZ wraz ze Słowenią i Chorwacją (22 V).

Wyciągając wnioski z nowej sytuacji, Serbia i Czarnogóra połączyły się w Federacyjną Re-

publikę Jugosławii (27 IV), nazwaną „nową Jugosławią"; w ten sposób dokonywał się ostatni akt

rozpadu starej Jugosławii.

Wojnę w Bośni i Hercegowinie prowadziło wiele ugrupowań, z których wszystkie po-

pełniały okrucieństwa i zbrodnie wojenne. W opinii światowej przez pewien czas potępiano za to

jedynie Serbów i Federacyjną Republikę Jugosławii, ponieważ dysponowała ona dawną JAL, a

władzę pełnili w niej nadal dawni komuniści przemianowani na socjalistów. Pod wpływem

jednostronnej oceny nową Jugosławię zawieszono w pracach KBWE (12 V); ONZ wprowadziła

wobec niej sankcje na dostawy broni i paliwa (30 V). Po pewnym czasie dostrzeżono, że w tej

wojnie winni byli po wszystkich stronach. W jej toku załamał się sojusz chorwacko-mu-

zułmański. Bośniaccy Chorwaci proklamowali własne państwo Herceg-Bośnię ze stolicą w Mo-

starze (3 VII). Ponieważ podejmowane przez mediatorów próby pokojowego rozwiązania konfliktu

nie dawały rezultatów, ministrowie spraw zagranicznych państw NATO uzgodnili udział swoich

wojsk w misjach pokojowych KBWE (4 VI), aby ułatwić docieranie pomocy humanitarnej do

oblężonego Sarajewa. Podjęli także w porozumieniu z UZE (10 VII) operację zapobiegania łamaniu

sankcji, wysyłając w tym celu na Adriatyk 6 okrętów NATO. Wreszcie Rada Bezpieczeństwa ONZ

wyraziła zgodę na użycie siły jako ostatecznego sposobu zapewnienia ochrony pomocy

humanitarnej dla Bośni, potępiła przeprowadzanie „czystek etnicznych" przez wszystkie strony

konfliktu oraz zażądała umożliwienia Czerwonemu Krzyżowi dokonywania inspekcji w obozach

jeńców i uchodźców. Na tej zasadzie Tadeusz Mazowiecki rozpoczął misję jako specjalny

sprawozdawca genewskiej Komisji Praw Człowieka ONZ (21 VIII).

Tragedia w Bośni doprowadziła do zwołania konferencji pokojowej w sprawie byłej

Jugosławii w Londynie (26-27 VIII). Jedynym rezultatem było przekształcenie jej wstała kon-

ferencję pokojową z siedzibą w Genewie. Współprzewodniczącymi konferencji zostali: w imieniu

ONZ Cyrus Vance i w imieniu EWG David Owen. Konferencja genewska rozpoczęła prace po

tygodniu (4IX). Na jej forum doszło do pierwszego spotkania prezydentów Bośni i Hercegowiny,

Chorwacji i nowej Jugosławii (20 X). Komunikat po tym spotkaniu głosił, że jakakolwiek

zmiana granic wewnątrz byłej Jugosławii będzie możliwa tylko za zgodą wszystkich stron, a

konflikt w Bośni należy rozwiązywać na drodze rokowań pokojowych.

Tymczasem państwa EWG wysunęły koncepcję utworzenia nad Bośnią i Hercegowiną strefy

zakazanej dla samolotów bojowych (14 IX), przyjętą następnie w formie rezolucji Rady

Bezpieczeństwa ONZ (9 X). Rada zaostrzyła także sankcje, rozciągając je na wszystkie republiki

byłej Jugosławii (16 XI). Niebawem państwa NATO zgodziły się pomóc UZE w blokadzie morskiej

na Adriatyku (18 XI). Komisja Praw Człowieka w Genewie przyjęła następnie rezolucję potępiającą

Serbów bośniackich za ludobójstwo i opowiadającą się za „norymberską zasadą"

odpowiedzialności. Na tej podstawie genewska konferencja 29 państw zaakcentowała po-

trzebę ukarania winnych zbrodni wojennych na terenie dawnej Jugosławii (16 XH).

Na początku grudnia 1992 r. zarysowała się zbieżność dążeń państw UZE do użycia sił

zewnętrznych w celu wyzwolenia Sarajewa, a Chiny wzywały do zawieszenia broni w Bośni

591

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

i Hercegowinie oraz do rozwiązania konfliktu w ramach konferencji międzynarodowej. Rada

NATO poleciła dowództwu paktu przygotowanie planów ewentualnych operacji wojskowych (15

XII). Sekretarz Generalny ONZ opowiedział się za rozwiązaniem pośrednim, tzn. za zwiększeniem

kontyngentu sił pokojowych w Bośni i Hercegowinie o 10 tyś. żołnierzy (20 XII).

Mediatorzy Vance i Owen po licznych rozmowach z przywódcami byłych republik jugosło-

wiańskich opowiadali się za negocjacjami. Przygotowali oni plan podziału Bośni i Hercegowiny na

7-10 okręgów autonomicznych oraz przedstawili go na genewskiej konferencji pokojowej (27 X).

Przywódca bośniackich Chorwatów, Matę Boban, po dłuższych dyskusjach zgodził się ten plan

podpisać (411993 r.), czego odmówili przywódcy bośniackich Serbów i Muzułmanów. Po

załamaniu się rokowań w Genewie negocjacje zostały podjęte w Nowym Jorku (301), gdzie

administracja Clintona bardzo zaangażowała się w popieranie planu Vance'a i Owena. W

konsekwencji Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr 827 w sprawie utworzenia

międzynarodowego trybunału (22II) do sądzenia zbrodniarzy wojennych w b. Jugosławii,

ukonstytuowanego następnie w Hadze (17 XI). Lotnictwo amerykańskie rozpoczęło zrzuty pomocy

humanitarnej dla Muzułmanów we wschodniej Bośni. Pod silną presją międzynarodową również rząd

bośniacki podpisał ów plan (25 III). Natomiast bośniaccy Serbowie odroczyli swą decyzję do

zajęcia przez parlament stanowiska, które okazało się negatywne (mimo apeli prezydenta Serbii).

Rada Bezpieczeństwa NZ zagroziła zaostrzeniem sankcji, jeśli bośniaccy Serbowie nie zaakceptują

planu (17IV). Dopiero po wejściu w życie tej decyzji i dodatkowych rozmowach w Atenach

przywódca bośniackich Serbów, Radovan Karadżić, również podpisał plan Vence'a i Owena (29

IV). Jednakże został on odrzucony przez parlament (6 V) i referendum (15-16 V), które

jednocześnie wypowiedziało się za utworzeniem niepodległej Serbskiej Republiki Bośni i

Hercegowiny. Jako rodzaj wsparcia dla tej decyzji zabrzmiał wynik referendum

zorganizowanego w Republice Serbskiej Krainy (19-20 VII), której ludność opowiedziała się

zdecydowanie za przyłączeniem do siostrzanej republiki w Bośni, zaś w przyszłości do Serbii.

Wobec braku pokojowych rozwiązań Rada Bezpieczeństwa ONZ zrealizowała zapowiedź o

ustanowieniu trybunału, aby osądzić zbrodniarzy wojennych (26 V). Ponadto na podstawie

(uzgodnionej w maju w Waszyngtonie przez USA, Rosję, Francję, Wielką Brytanię i Hiszpanię)

propozycji utworzenia w Bośni muzułmańskich „stref bezpieczeństwa", Rada uchwaliła rezolucję

nr 836 (4 VI). Zakładała ona ochronę sześciu takich stref (Sarajewo, Bihać, Srebrenica,

Gorażde, Tuzla i Zepa). Operacja miała rozpocząć się dopiero po pewnym czasie, ponieważ

niewiele państw spoza UZE zgłaszało gotowość wysłania żołnierzy. W związku z tym grupa 7

najbogatszych państw świata oświadczyła na „szczycie" w Tokio (9 VII), iż nie zamierza zaakcep-

tować „rozwiązania podyktowanego przez Serbów i Chorwatów kosztem bośniackich Muzułma-

nów". Było to rezultatem opozycji państw muzułmańskich na forum ONZ przeciwko tworzeniu

enklaw muzułmańskich w Bośni. Organizacja konferencji islamskiej zaoferowała natomiast wysłanie 18

tyś. żołnierzy (13 VII), aby osłaniać swoich współwyznawców „dopóki toczy się wojna".

Tymczasem na genewskiej konferencji pokojowej bośniaccy Serbowie i Chorwaci od

połowy czerwca drążyli temat podziału republiki na trzy minipaństwa etniczne. Przy okazji

prezentacji tego wspólnego planu (23 VI) Radovan Karadżić i Matę Boban wyrazili życzenie, aby

trzy przyszłe państwa bośniackie utworzyły konfederację. Propozycja była skonsultowana z

prezydentami Serbii i Chorwacji oraz z mediatorami międzynarodowymi - Davidem Owenem i

Thorvaldem Stoltenbergiem. Liga Państw Arabskich, podobnie jak państwa muzułmańskie w

ONZ, wypowiadała się przeciwko podziałowi na trzy państwa etniczne, ponieważ - według tego

planu - Muzułmanie mieliby otrzymać tylko 30% powierzchni republiki, gdy dotąd zajmowali 44%.

Propozycję skrytykował także Parlament Europejski.

592

Z powyższych względów Muzułmanie zwlekali z akceptacją propozycji konfederacyj-nej.

Odrzucając samą zasadę podziału etnicznego, przedstawili mediatorom międzynarodowym projekt

utworzenia federacji (11 VII). Podział etniczny odrzucił także Waszyngton (14 VII), który nie

chciał zaogniać swych stosunków z państwami islamskimi. Dopiero pod koniec lipca 1993 r.

prezydent Izetbegović wziął udział w konferencji z przywódcami republik zaangażowanych w

konflikt w byłej Jugosławii. W toku genewskich dyskusji nad nową konstytucją Bośni mówiono

także o jej wewnętrznym podziale. Serbowie i Chorwaci proponowali dla siebie po 50 i 20%

powierzchni, a dla Muzułmanów 30%. Współprzewodniczący konferencji (Owen i Stol-tenberg)

przedstawili projekt pośredni między konfederacją trzech państewek a federacją większej

liczby prowincji. Zaproponowali więc utworzenie Związku Zjednoczonych Republik Bośni i

Hercegowiny, utworzonego z trzech republik i trzech narodów (Muzułmanów, Serbów i

Chorwatów) oraz z „grupy innych narodów". Na czele stałoby prezydium złożone z prezydentów

trzech republik, pełniących rotacyjne co 4 miesiące funkcję szefa państwa. Sił zbrojnych nie miało

posiadać ani państwo federacyjne, ani żadna z republik składowych mających własną konstytucję i

władze.

Przedstawiciele bośniackich Serbów i Chorwatów uznali ten projekt za możliwy do przyjęcia.

Izetbegović odroczył swą ocenę do konsultacji z Prezydium Bośni i Hercegowiny, które również

przychyliło się do projektu (30 VII). Podpisany tegoż dnia przez trzy strony w Sarajewie rozejm

został jednak, jak wiele poprzednich, szybko zerwany. Walki wznowiono nawet w Chorwacji (w

rejonie Maslenicy i Zadani). Na wniosek USA Rada NATO rozpatrzyła propozycję użycia sil

lotniczych przeciwko Serbom bośniackim dla przełamania oblężenia Sarajewa (2 VIII).

Następnie Christopher omówił z sekretarzem generalnym NATO Manfredem Woerne-rem opcję

akcji lotniczych w Bośni (6 VIII), gdyby sekretarz generalny ONZ dał w tej sprawie sygnał, a

wojska serbskie nie zaprzestały zacieśniania pierścienia wokół enklaw muzułmańskich (9 VIII). W

tym czasie Moskwa wypowiadała się przeciwko stosowaniu siły wobec którejkolwiek ze stron

konfliktu bośniackiego.

Tymczasem w toku wznowionych w Genewie negocjacji przywódców trzech stron konfliktu (16

VIII) nadal toczyły się dyskusje na temat podziału Bośni i Hercegowiny. Przewidywano

wycofanie wszystkich walczących oddziałów z Sarajewa i poddanie go pod administrację ONZ.

Obserwatorom wojskowym ONZ dano prawo swobodnego poruszania się po całym kraju. Uzgo-

dniono też możliwość wywiezienia za granicę przez agendy Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ do

Spraw Uchodźców chorych i rannych mieszkańców Sarajewa. Kolejny projekt podziału Bośni

i Hercegowiny mediatorzy międzynarodowi przedstawili stronom konfliktu 20 VIII. Zawierał

on ustawy konstytucyjne unii trzech republik, projekt statusu przejściowego Sarajewa i Mostaru

oraz mapy terytoriów trzech republik (podzielonych na 12 części). Muzułmanie odebrali ten projekt

jako „ultimatum i dyktat". Waszyngton obiecał pomóc Bośni i Hercegowinie, jeśli przyjmie ona

uregulowanie pokojowe. Na razie udało się podpisać w Genewie porozumienie Muzułmanów z

Chorwatami i Serbów z Muzułmanami (14-16 IX) w sprawie zakończenia walk w Bośni,

uwolnienia jeńców i likwidacji obozów. Mediatorzy międzynarodowi zaczęli mieć nadzieję na

podpisanie negocjowanego od kilku miesięcy globalnego rozwiązania kryzysu bośniackiego.

Walki trwały jednak nadal. Po dyskusjach z mediatorami i we własnym gronie przywódcy

muzułmańscy zgodzili się przyjąć projekt sierpniowy (28 IX), o ile zaakceptuje go ich parlament. Na

tym tle w społeczności muzułmańskiej nastąpił rozłam (m.in. enklawa Bihać ogłosiła autonomię i

sprzeciwiła się porozumieniu). Parlament przyjął jednak projekt pod warunkiem, że strona serbska

odda część zajętych terytoriów. Warunek okazał się nierealny, gdyż Karadżić oświadczył,

593

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

iż jego siły uważają wojnę za zakończoną, ale nie mają zamiaru wycofać się z zajętych terytoriów.

Zaczęto zwalniać jeńców, ale żadna ze stron nie dawała gwarancji bezpieczeństwa konwojom ewa-

kuowanych uchodźców. Dopiero po interwencji Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców

przywódcy Bośni i Hercegowiny podpisali 6-punktową deklarację (18 XI), w której zobowiązali się

umożliwić udzielanie pomocy humanitarnej ludności cywilnej. Zobowiązanie to zostało

wzmocnione porozumieniem genewskim Rady Europejskiej z prezydentami Serbii, Chorwacji i

Czarnogóry oraz przywódcami stron konfliktu w Bośni i Hercegowinie (29 XI).

W tej sytuacji NATO uznała, iż należy przerwać impas w rozwiązaniu pokojowym. „Szczyt"

brukselski Paktu (1111994 r.) wyraził gotowość przeprowadzenia uderzeń z powietrza, aby

chronić Sarajewo, strefy bezpieczeństwa i inne zagrożone obszary w Bośni i Hercegowinie. Se-

kretarz generalny ONZ dostrzegł w tym „wyraźną zmianę pozycji Stanów Zjednoczonych i

prawdziwy polityczny zamiar działania". Dotychczas Waszyngton oczekiwał bowiem działań

Europy i apelował do Moskwy o większe zaangażowanie się w rozwiązywanie kryzysu. Wydaje się,

że uzgodnione w tym czasie „partnerstwo strategiczne" USA i Rosji wpłynęło na większą

aktywność Moskwy również na Bałkanach.

Masakra spowodowana bombardowaniem targowiska sarajewskiego (5 n 1994 r.) wzmogła

aktywność NATO na podstawie rezolucji nr 836 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Organizacja

wystosowała do Serbów bośniackich ultimatum (9II), w którym zagroziła atakami lotniczymi na

ich pozycje, jeśli w ciągu 10 dni nie wycofają z terenów wokół Sarajewa ciężkiego uzbrojenia na

co najmniej 20 km od miasta. Na wieść o tym rosyjski minister spraw zagranicznych Andriej

Kozyriew oświadczył: „Mówimy «tak» dla strefy bezpieczeństwa, «tak» dla wycofania artylerii i

innej broni ciężkiej z tej strefy - by wykluczyć możliwość bombardowań i kolejnej tragedii - ale

mówimy «nie» dla eskalacji konfliktu, do której doprowadziłyby naloty". Moskwa proponowała

jednocześnie odbycie otwartego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, na którym roz-patrzonoby

problemy demilitaryzacji Sarajewa i wprowadzenia tam jurysdykcji ONZ. Jelcyn uzgodnił z

przebywającym w Moskwie premierem brytyjskim Majorem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby

przekazanie pod nadzór sił ONZ ciężkiego sprzętu bojowego rozlokowanego wokół Sarajewa.

Po rozmowie oświadczył: „Niektórzy próbują rozwiązywać problem Bośni bez udziału Rosji, ale my

na to nie pozwolimy". Uzgodnioną z Majorem propozycję Jelcyn przekazał natychmiast

Karadżiczowi za pośrednictwem swego specjalnego wysłannika Witalija Czurkina (17 II), po czym

bośniaccy Serbowie zgodzili się oddać ciężką broń pod kontrolę ONZ, co Kozyriew nazwał

„początkiem końca wojny" (19II). Podjął też intensywne rozmowy z „trójką" Unii Europejskiej;

rosyjski batalion zaczął przemieszczać się z Chorwacji do Sarajewa, aby zająć pozycje wokół

miasta i kontrolować broń ciężką. Serbowie starali się wycofać jak najwięcej broni, aby móc

dysponować nią w przyszłości.

W tych warunkach NATO uznała, że cele jej ultimatum zostały osiągnięte. Prezydenci USA i

Rosji stwierdzili w rozmowie telefonicznej, że ataki lotnicze nie są już celowe (20 II). W ten

sposób Rosja odniosła sukces dyplomatyczny, który zachęcił również USA do akcji dyploma-

tycznej na rzecz wygaszania konfliktu. W Waszyngtonie rozpoczęły się rozmowy między Muzuł-

manami i Chorwatami z Bośni na temat utworzenia unii chorwacko-muzułmańskiej (26II).

Dwa amerykańskie samoloty F-16 zestrzeliły w ramach akcji NATO-wskiej cztery samoloty

serbskie, które naruszyły ogłoszoną przez ONZ strefę zakazu lotów nad Bośnią (28 II). Zostało to

poparte przez Moskwę. Tymczasem negocjacje waszyngtońskie doprowadziły do porozumienia,

które w imieniu dwóch delegacji podpisali premier Bośni i Hercegowiny (rządu o większości

muzułmańskiej) i minister spraw zagranicznych Chorwacji Matę Granic (l III). Porozumienie

przewidywało utworzenie kantonów muzułmańskich i chorwackich, mających lokalną autono-

594

mię i współdziałających w sojuszu pod kierownictwem rządu w Sarajewie. Tego samego dnia

Karadżić i Kozyriew poinformowali na konferencji prasowej w Moskwie o zawarciu porozumienia w

sprawie otwarcia lotniska w oblężonej przez Serbów Tuzli i kontroli rosyjskich obserwatorów nad

dostarczaniem pomocy humanitarnej dla enklawy muzułmańskiej. Przywódca Serbów bośniackich

wyraził gotowość dokonania ustępstw terytorialnych (z kontrolowanych 72% terytorium Bośni i

Hercegowiny do 54-55%), jeśli Chorwaci i Muzułmanie zgodzą się na utworzenie w Bośni własnego

państwa serbskiego.

Rosja wahała się z akceptacją popieranej przez USA koncepcji federacji muzułmań-

sko-chorwackiej w Bośni, ponieważ obawiała się, aby realizacja tej koncepcji nie zaszkodzi

ła Serbom. Nie angażowała się więc wyraźnie w rozmowy bośniackich Chorwatów i Muzułma

nów w Wiedniu (do 4 III). Przyczyniła się natomiast z powodzeniem do rozmów chorwacko-

serbskich w Zagrzebiu (od 22 III), które doprowadziły do zawarcia rozejmu (30 III) i ustalenia

strefy zdemilitaryzowanej, a zatem przywrócenia pokoju w Krainie.Tymczasem USA zdołały za

pewnić podpisanie dwóch porozumień chorwacko-muzułmańskich w Waszyngtonie (18 Ul):

o utworzeniu federacji chorwacko-muzułmańskiej w Bośni i o zasadach połączenia tej federacji

w luźną konfederację z Chorwacją. Federacja miała powstać na 30% terytorium Bośni nie zaj

mowanym przez Serbów. Uzgodniono projekt konstytucji nowej federacji i sposób powoływania

jej władz. Waszyngton zobowiązał się pomóc Bośni i Chorwacji w osiągnięciu jak najkorzyst

niejszego porozumienia z Serbami.

j

Zgodnie z porozumieniami wiedeńskimi i waszyngtońskimi 31 maja 1994 r. wybrano

władze parlamentu w Sarajewie i dokonano podziału tek ministerialnych Federacji Muzul-

mańsko-Chorwackiej. Federacyjny rząd miał funkcjonować równolegle z rządem Bośni i Her-

cegowiny do czasu zakończenia negocjacji pokojowych z Serbami bośniackimi. Federacja do-

magała się 58% obszaru Bośni i Hercegowiny, podczas gdy Serbowie zajmowali faktycznie około

70% obszaru republiki. M.in. dlatego walki wokół enklaw nie ustawały. Dopiero 6 czerwca wzno-

wiono wielokrotnie przekładane genewskie rozmowy pod przewodnictwem specjalnego wysłannika

sekretarza generalnego ONZ Yasushi Akashi w sprawie przerwania walk, prowadzone między

trzema stronami konfliktu i Grupą Kontaktową (USA, Rosja, Francja, Wielka Brytania, Niemcy oraz

reprezentanci ONZ i UE). Po intensywnej wymianie poglądów podpisano (10 VI) porozumienie o

zaprzestaniu działań wojskowych, ale bez określenia terminu rozejmu. Ustalono też przyznanie

Serbom 49% obszaru Bośni i Hercegowiny.

Ze względu na to, że żadna ze stron nie przestrzegła rozejmu, a zarazem nie były one w

stanie porozumieć się w sprawie zawieszenia broni, o co apelowała Rada Bezpieczeństwa ONZ

(27 VI), Grupa Kontaktowa przygotowała przy pomocy swoich negocjatorów w Brukseli i

(29VI) plan pokojowego podziału Bośni i Hercegowiny. Plan ten przyjęli w Genewie (5 VII)

szefowie dyplomacji państw Grupy Kontaktowej. Strony walczące otrzymały dwa tygodnie na

przyjęcie planu, który został jednogłośnie poparty przez ambasadorów państw NATO i

uczestniczących w PdP w Brukseli, Zaakceptowały go parlamenty bośniackich Muzułmanów i

Federacji Muzułmańsko-Chorwackiej w Sarajewie (18 VII), natomiast parlament bośniackich

Serbów w Pale uznał go (26 VII) za „niekompletny". Szefowie dyplomacji państw Grupy Kon-

taktowej postanowili więc w Genewie (30 VII) przygotować odpowiedni projekt rezolucji Rady

Bezpieczeństwa, jeśli Serbowie nie zmienią negatywnego stosunku do planu pokojowego. Gdy

pod koniec sierpnia parlament w Pale postanowił zorganizować referendum na temat przyjęcia

planu, nasiliły się naciski Rady Bezpieczeństwa na bośniackich Serbów, rząd nowej Jugosławii

zdecydował się zerwać z nimi stosunki polityczne i gospodarcze, a Organizacja Konferencji

595

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

Islamskiej i Senat USA opowiadały się za zniesieniem embarga na dostawy broni dla bośniackich

Muzułmanów. Przeciwko takiemu krokowi wypowiedziały się Moskwa, Paryż i Londyn.

Kiedy Rada Bezpieczeństwa nie była w stanie przygotować jednomyślnie złagodzenia lub

zaostrzenia sankcji, a negocjatorzy ONZ nie potrafili przekonać stron konfliktu do zmiany stanowiska,

Serbowie z Bośni i chorwackiej Krajiny podpisali (21 VIII) projekt zjednoczenia w jednym

państwie ziem zajętych przez Serbów, jak również apelowali do Belgradu o przyłączenie ich ziem

do Federacyjnej Republiki Jugosławii. W referendum serbskim w Bośni 90% głosujących

wypowiedziało się przeciwko planowi pokojowemu. Belgrad wystąpił wtedy z wnioskiem o roz-

mieszczenie obserwatorów na granicy serbsko-bośniackiej, co Grupa Kontaktowa odebrała jako

uwiarygodnienie stanowiska nowej Jugosławii i co wpłynęło na automatyczne złagodzenie wobec

niej sankcji na mocy rezolucji nr 943 Rady Bezpieczeństwa ONZ (z 23 IX 1993 r.).

Ponieważ rozejm był łamany przez wszystkie strony konfliktu, państwa NATO zaczęły

konsultować w Brukseli sposoby reagowania na gwałcenie stref bezpieczeństwa wokół enklaw.

Ich ministrowie obrony na spotkaniu w Sewilli (29IX) postanowili zaostrzyć zasady odwetu

lotniczego. Juppe zaproponował na łamach „Le Figaro" (17 X) zwołanie spotkania przywódców

Serbii, Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny (bez przywódcy Serbów bośniackich), aby na podstawie

zaakceptowanego przez nich planu zastanowili się nad rzeczywistym przywróceniem pokoju.

Ostatecznie ONZ zgodziła się (23 X) na wysuwane przez NATO żądanie przyspieszenia

procedury podejmowania decyzji o ewentualnych atakach powietrznych w koordynacji z UNPRO-

FOR oraz o zwiększenie liczby celów będących obiektem bombardowań. Władze w Sarajewie i

Zagrzebiu zdecydowały się w listopadzie podjąć ofensywę przeciwko Serbom bośniackim, aby

przed zimą odebrać terytoria przyznane w planie pokojowym Grupy Kontaktowej. Kiedy ich

sukcesy zostały szybko zniwelowane przez kontrofensywę serbską, Rada Bezpieczeństwa ONZ w

porozumieniu z Chorwacją uchwaliła (19 XI) rezolucję nr 958, która zezwalała na bombardowanie

pozycji wojsk serbskich w Krajinie, aby wesprzeć działania „błękitnych hełmów". Rezolucja

została natychmiast zaakceptowana przez NATO, a samoloty paktu podjęły naloty na bazy serbskie.

Siły pokojowe same nie były w stanie zapobiegać ofensywom i kontrofensywom oraz atakom na

enklawy, zwłaszcza Bihaćia, co kompromitowało ONZ. Spektakularna kompromitacja nastąpiła,

kiedy prezydent Republiki Serbskiej w Bośni, Radovan Karadżić odmówił spotkania się z Ghalim na

lotnisku w Sarajewie (30 XI), a prezydent Bośni i Hercegowiny Alija Izetbe-gović wykluczył

jakiekolwiek odstępstwa od planu pokojowego. W dodatku zebrani w Brukseli (l XII) szefowie

dyplomacji państw NATO całą odpowiedzialność za niepowodzenie operacji operacji

wojskowej w Bośni zrzucili na ONZ. Clinton wycofał się z zamiaru bardziej zdecydowanego użycia

siły przeciwko Serbom, zaś dyplomaci brytyjscy i francuscy za pośrednictwem Belgradu i Zagrzebia

usiłowali skłonić walczące strony do rozpoczęcia rozmów.

Wobec obnnażenia bezsilności także KBWE na „szczycie" budapeszteńskim, Rada

NATO zaczęła narzucać instancjom ONZ dyskusję na temat ewentualności wycofania „błę-

kitnych hełmów" (23 tyś. ludzi, wśród których nie było Amerykanów) oraz poszukiwania sił

zastępczych w ramach Paktu. Chociaż „szczyt" UE w Essen wypowiedział się za wyciszeniem tej

dyskusji, to rząd USA wyraził gotowość wysłania ponad połowy kontyngentu potrzebnego do

ochrony wycofywanych żołnierzy UNPROFOR, a dowództwo NATO rozpoczęło konsultację z

resortem obrony RFN na temat możliwości udziału Bundeswehry w operacji wycofywania sił

pokojowych (co wydało się możliwe po lipcowej uchwale Trybunału Konstytucyjnego). Jedno-

cześnie ministrowie obrony i szefowie sztabów państw NATO zastanawiali się nad zapobieganiem

upokarzaniu „błękitnych hełmów" (poprzez blokowanie jednostek i przetrzymywanie ob-

serwatorów jako zakładników).

596

Nowy etap konfliktu rozpoczął się 23 grudnia, kiedy Karadżić podpisał w Pale przywie-

ziony przez Yasuhi Akashiegi tekst porozumienia pokojowego, do którego przyczyniła się

m.in. mediacyjna wizyta i rozmowy ze stronami konfliktu byłego prezydenta USA Jimmy Carte-ra

(19-20 XII). Porozumienie wyznaczyło stronom walczącym tydzień na zakończenie rozmów na

temat wstrzymania działań na okres 4 miesięcy, a wiec na czas zimy. Przygotowany w ciągu tego

tygodnia układ w sprawie całkowitego przerwania działań bojowych na 4 miesiące w obecności

dowódcy UNPROFOR został podpisany przez bos'niackich Serbów w Pale (31 XII), przez

Muzułmanów w Sarajewie (31 XII) i przez Chorwatów w Mostarze (2 I 1995). Przewidziano w

nim uruchomienie od początku 1995 r. akcji „Wspólny Wysiłek", w ramach której trzy mocarstwa

(USA, W. Brytania i Francja) i NATO objęły nadzór nad trzema sektorami Bośni i

Hercegowiny, zaś oddziały innych państw przyporządkowano do poszczególnych sektorów. USA

zgodziły się wysłać w ramach tej operacji NATO 20 tyś. żołnierzy w barwach IFOR (Im-

plementation Force). W ciągu miesiąca komisja mieszana określiła przebieg linii rozejmowej i

strefy funkcjonowania żołnierzy. Przewidziano też uwolnienie jeńców, przywrócenie działalności

służb publicznych i wolny dostęp do Sarajewa.

Poczynaniom nad wdrożeniem rozejmu towarzyszyły prace Grupy Kontaktowej, która chciała

zrealizować międzynarodowy plan pokojowy. Tymczasem prezydent Chorwacji Franjo Tudj-

man oskarżył (1211995) UNPROFOR o popieranie Serbów i zażądał wycofania sił ONZ z Kraj-iny

po wygaśnięciu ich mandatu z dniem 31 marca. W tej sytuacji Juppe ponowił (311) swój

październikowy plan zwołania pod egidą UE, USA i Rosji konferencji międzynarodowej w

sprawie Bośni i Hercegowiny / udziałem prezydentów trzech republik b. Jugosławii. Francja

chciała, aby proponowana konferencja odbyła się przed końcem marca, kiedy wygasał mandat

UNPROFOR w Krajinie i mogło dojść do wybuchu walk. „Plan Juppe'go" został poparty przez całą

UE, ale zagrożenie nową wojną pojawiło się w samej Krajinie. W tej sytuacji Juppe zaproponował

Grupie Kontaktowej nową inicjatywę, która po dłuższej dyskusji stała się nowym planem

pokojowym. Zakładał on: znoszenie sankcji wobec Serbii w zamian za uznanie przez nią Bośni i

Chorwacji; zaakceptowanie przez nową Jugosławię planu pokojowego podziału Bośni i Herce-

gowiny; nieprzedawnienie zbrodni wojennych. Mimo długotrwałego przekonywania przez Ko-

zyriewa władze w Belgradzie nie zgodziły się na ten plan, natomiast Zagrzeb zapowiedział jego

poparcie.

W obliczu groźby wznowienia walk dowództwo UNPROFOR zaczęło przewidywać „wszelkie

scenariusze", podobnie jak czynili to planiści Pentagonu. Kiedy Tudjman zgodził się (12 III) na

przedłużenie mandatu zredukowanych sił pokojowych w Krajinie, szefowie dyplomacji państw „15"

jednoznacznie poparli zasadę wzajemnego uznania trzech byłych republik jugosłowiańskich i

powiązania z nią znoszenia sankcji. Rada Bezpieczeństwa ONZ postanowiła (31 III) przedłużyć mandat

UNPROFOR w Bośni i Hercegowinie do 30 listopada 1995 r., zmienić na żądanie Zagrzebia

nazwę tych sił w Chorwacji na UNCRO (United Nations Confidence Restoration Force Operation in

Croatia), a siłom w Macedonii nadać nazwę UNPREDEP (Siły Rozlokowania Prewencyjnego

NZ). Całość dotychczasowego UNPROFORM podzielono na trzy kontyngenty (zgodnie z

ustaleniami dla operacji INFOR).

Rozejm wygasł z końcem kwietnia, gdyż strony konfliktu nie wykazały zainteresowania

jego przedłużeniem. W pierwszych dniach maja oddziały chorwackie przekroczyły strzeżone

przez UNCRO linie rozejmowe i wdarły się do zachodniej Sławonii, zagarniając dużo mienia

oddziałów ONZ w strefie buforowej oraz dokonując masakry na jeńcach i osobach cywilnych. W

odwecie Serbowie ostrzelali miejscowości chorwackie, wysadzali w powietrze kościoły oraz wzięli

wielu zakładników ONZ. Zawierane przy pomocy ONZ rozejmy nie były dotrzymy-

597

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

wane przez żadną ze stron. W odruchu solidarności Serbowie bośniaccy zaatakowali enklawy

muzułmańskie. Ponownie ujawnił się całkowity impas misji ONZ, gdyż obserwatorzy tej organizacji

byli brani jako zakładnicy i „żywe tarcze". Fakty te kompromitowały już nie tylko ONZ, lecz

także NATO, a pośrednio również Rade Bezpieczeństwa ONZ i Grupę Kontaktową.

We wszystkich gremiach zajmujących się konfliktem jugosłowiańskim w tej jego fazie górę

brała teza, że trzeba „wzmocnić siły pokojowe", lecz zmierzać do rozwiązania politycznego.

Unia Europejska chciała przy okazji zaznaczyć swoją „wspólną politykę" w dziedzinie obrony.

Dlatego z inicjatywy Francji i Wielkiej Brytanii ministrowie obrony państw NATO i UE

podjęli w Paryżu (3 VI) decyzję o utworzeniu w Bośni i Hercegowinie sil szybkiego reago-

wania, które miały zwiększyć bezpieczeństwo UNPROFOR; USA zobowiązały się dostarczyć im

najnowszy sprzęt i zapewnić współpracę komórki wywiadowczej. Przedsięwzięcie spotkało się z

poparciem ministrów obrony państw uczestniczących w PdP; jedynie Rosja była przeciwko

„samodzielnej roli" NATO w Bośni i zagroziła wetem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Przy-

wódcy UE zapowiedzieli gotowość sił szybkiego reagowania od połowy lipca i mianowali nowego

mediatora (w miejsce lorda Owena) w osobie byłego premiera Szwecji, Carla Bildta. Poproszono go

o przygotowanie nowych propozycji, które miano przedstawić stronom walczącym po uwolnieniu przez

bośniackich Serbów żołnierzy i obserwatorów UNPROFOR (było 370 zatrzymanych).

Bezpośrednio po „szczycie" G-7 w IIalifax (15-17 VI) i na jego wniosek Rada Bezpie-

czeństwa ONZ uchwaliła rezolucję o zwiększeniu kontyngentu sil ONZ w Bośni i Hercego-

winie, akceptując tym samym projekt sił szybkiego reagowania (przy wstrzymaniu się od

głosu Chin i Rosji). Wobec zaostrzenia się walk w strefach chronionych wokół enklaw i „czystek

etnicznych" oraz ogłoszenia w Hadze (25 VII) listy osób oskarżonych o ludobójstwo, Rada NATO

postanowiła (25 VII) uruchomić Siły Szybkiego Reagowania (SSR) w obronie enklaw i konwojów

humanitarnych. Kiedy Senat USA uchwalił (28 VII) zniesienie embarga na dostawy broni dla

bośniackich Muzułmanów, przeciwko czemu zaprotestowali pozostali członkowie Grupy

Kontaktowej, a Paryż i Londyn nagłośniły informacje swoich wywiadów o dotychczasowym

łamaniu embarga przez Amerykanów, z tego zamieszania skorzystała Chorwacja: W błyska-

wicznej wojnie (4-6 VIII) jej wojska opanowały Krajinę, zlikwidowały Republikę Serbskiej

Krajiny i dokonały nowych „czystek etnicznych". NATO ostrzegło jedynie Chorwację, by nie

atakowano „błękitnych hełmów".

Moskwa, Londyn i Paryż w różnym stopniu akcentowały w tej sytuacji potrzebę spotkania

prezydentów nowej Jugosławii i Chorwacji oraz doprowadzenia do realizacji międzynarodowego

planu pokojowego. Belgrad domagał się zdjęcia sankcji wobec Serbii i nałożenia ich na Chorwację.

Zagrzeb domagał się redukcji kontyngentu sił ONZ, gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła (10

VIII) agresywne postępowanie Chorwatów wobec UNCRO. Mediatora UE nie chciano przyjąć ani w

Sarajewie, ani w Zagrzebiu. Dlatego na plan pierwszy w rozmowach ze stronami konfliktu

wysunął się zastępca amerykańskiego sekretarza stanu Richard Holbrooke; pierwsze zmasowane

naloty (30 VIII) na obszary Serbów bośniackich dowodziły militarnego zaangażowania NATO

po jednej stronie konfliktu. W toku cichej rywalizacji na Bałkanach między USA a Rosją doszło do

protestu Moskwy z powodu nie konsultowania się z nią przed bombardowaniami oraz do żądania

natychmiastowego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ i specjalnej konferencji

międzynarodowej z udziałem stron konfliktu. Rosja zaproponowała także, aby wszystkie rozmowy

ze stronami konfliktu były odtąd prowadzone w imieniu Grupy Kontaktowej przez reprezentantów

Rosji, UE i USA.

Pod wpływem impulsu z Moskwy doszło do genewskiego spotkania (8 IX) ministrów

spraw zagranicznych głównych stron konfliktu z przedstawicielami Grupy Kontaktowej

598

i UE. Uzgodniono na nim zasady przyszłego porozumienia pokojowego. Miałoby ono zagwa-

rantować integralność terytorialną Bośni i Hercegowiny za cenę konfederacyjnego podziału państwa

na dwie niemal równe części (49:51%) - Republikę Serbską i Federację Muzułmańsko-

Chorwacką, posiadające własne konstytucje, armie, waluty, policje i polityki zagraniczne. Przed-

stawiciele Belgradu i Sarajewa zgodzili się na wzajemne uznanie, a Sarajewo uznało Republikę

Serbów Bośniackich. Zagrzeb zgodził się na pokojową reintegrację Wschodniej Sławonii, którą to

kwestię postanowiono omawiać odrębnie.

Druga runda rozmów ministrów spraw zagranicznych nowej Jugosławii, Chorwacji oraz

Bośni i Hercegowiny z przedstawicielami Grupy Kontaktowej i UE odbyła się w Nowym Jorku

(25 IX), gdzie uzgodniono drugą grupę zasad przyszłego porozumienia pokojowego. Dotyczyły

one wolnych i demokratycznych wyborów pod nadzorem OB WE, powołania jednolitego

parlamentu, rządu, kolektywnej prezydentury i trybunału konstytucyjnego.

Po porozumieniu nowojorskim Rada NATO zdecydowała się (29 IX) wysłać do Bośni

specjalne oddziały (połowę których stanowili Amerykanie), aby wzmocnić przewidzianą na rok

operację „sił pokojowych" po zawarciu porozumienia pokojowego. USA i Pakt były zaintereso-

wane, aby w operacji tej uczestniczyła Rosja, gdyż chciały mieć akceptację Rady Bezpieczeństwa

ONZ. Rosja nie zgodziła się jednak podporządkować swych sił dowództwu NATO. Poszukiwania

specjalnej formuły doprowadziły (27 X) do uzgodnienia, że oddziały rosyjskie będą podlegać

naczelnemu dowódcy amerykańskiemu, który nie będzie występował wobec nich w imieniu

NATO.

Tymczasem na płaszczyźnie dyplomatycznej Richard Holbrooke przygotowywał na

Bałkanach realizację porozumienia nowojorskiego. Od stron konfliktu uzyskał zgodę (5 X) na

zawieszenie broni i przerwanie 10 października wszelkich operacji wojskowych na terenie Bośni

i Hercegowiny. Trzy rządy zgodziły się rozpocząć rozmowy pokojowe z Grupą Kontaktową w

pobliżu Waszyngtonu. Później na miejsce rokowań wybrano bazę sił powietrznych USA w

Dayton (Ohio). Następnie miała odbyć się międzynarodowa konferencja pokojowa w Paryżu.

Wieść o tym uzgodnieniu wywołała uspokajający wpływ na wszystkie strony konfliktu. Faktycznie

rozejm wszedł w życie z niewielkim opóźnieniem, ponieważ władze Sarajewa nie chciały

proklamować rozejmu przed otwarciem dróg do miasta oraz przywróceniem dostaw elektrycz-

ności, wody i gazu.

Rozmowy pokojowe trzech prezydentów z Grupą Kontaktową w Dayton (l XI) były

zamknięte dla prasy. Projekt traktatu pokojowego i załączników do niego przedstawił prezy-

dentom Serbii, Chorwacji i Bośni sekretarz stanu Warren Christopher, rzeczywistym negocjatorem z

poszczególnymi delegacjami był jednak Holbrooke.

Pierwszym owocem rozmów było podpisanie przez prezydentów Serbii i Chorwacji (2 XI)

dokumentu w sprawie Wschodniej Sławonii. Slobodan Miloszević (negocjujący również w

imieniu Serbów bośniackich i krajińskich) i Franjo Tudjman zobowiązali się w nim do uregulowania

sporu o ten obszar na zasadzie jego pokojowej reintegracji z Chorwacją w ciągu roku lub nieco

przedłużonym okresie. Ponadto prezydenci Bośni i Chorwacji podpisali (10 XI) kilka

porozumień, a wśród nich umowę o umocnieniu Federacji Muzułmańsko-Chorwackiej, która

miała objąć nieco ponad połowę obszaru państwa, pozostawiając prawie połowę społeczności serbskiej.

Spowodowali też podpisanie przez burmistrzów Mostaru, w którego części proklamowana była

stolica chorwackiego państewka „Herceg-Bośni", umowy o zjednoczeniu miasta. Wreszcie

Tudjman i Izetbegović podpisali w Dayton (16 XI) porozumienie w sprawie powrotu oraz

repatriacji uchodźców chorwackich i muzułmańskich.

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

59

9

Największym osiągnięciem trzytygodniowych, często dramatycznych negocjacji w Day-ton

było parafowanie (21 XI) porozumienia w sprawie pokoju w Bośni i Hercegowinie, do

którego załączono 11 aneksów i 102 mapy. Dokonali tego prezydenci Serbii, Chorwacji, Bośni i

Hercegowiny, Warren Chrisopher oraz dwaj mediatorzy europejscy: przedstawiciel UE Carl

Bildt i wiceminister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanów. Na mocy porozumienia państwo

Bośni i Hercegowiny w istniejących granicach miało składać się z Federacji Muzułmańsko-Chor-

wackiej (51%) i Republiki Serbów Bośniackich (49%). Osoby oskarżone o popełnienie zbrodni

wojennych miano wyłączyć z życia publicznego. Wprowadzenie w życia porozumienia miało

nadzorować 60 tyś. żołnierzy IFOR, które miały zastąpić UNPROFOR. Do porozumienia

dołączono listy prezydentów Serbii, Chorwacji i Bośni, skierowane w ostatnim dniu rozmów w

Dayton do amerykańskich negocjatorów (na ich życzenie), gwarantujące bezpieczeństwo żołnierzom

Stanów Zjednoczonych i innych państw w Bośni.

Nazajutrz po parafowaniu w Dayton porozumienia pokojowego Rada Bezpieczeństwa ONZ

uchwaliła jednogłośnie (tylko Rosja wstrzymała się) rezolucję nr 1021, która zapowiedziała

stopniowe znoszenie embarga na broń dla państw byłej Jugosławii od 90. dnia po podpisaniu w

Paryżu porozumienia z Dayton. Rezolucja nr 1022 z kolei zawiesiła na czas nieokreślony i ze

skutkiem natychmiastowym wszelkie sankcje gospodarcze nałożone na Federacyjną Republikę

Jugosławii. Gdyby FRJ lub bośniaccy Serbowie dopuścili się poważnych naruszeń porozumienia

parafowanego w Dayton, sankcje miały być natychmiast przywrócone.

Z zawartego porozumienia i ze zniesienia sankcji zadowolone były wszystkie rządy (prócz

Serbów w Pale), a zwłaszcza sąsiedzi republik b. Jugosławii, którzy ponosili największe straty z

powodu embarga i chcieli szybko wznowić normalną współpracę. Strony 45-miesięcznego

konfliktu, który pochłonął ponad 200 tyś. zabitych i 2 min wypędzonych, miały świadomość, że to

nie one są architektami pokoju, lecz że został on na nich wymuszony przez Waszyngton.

Zamknięcie konfliktu zbrojnego nie oznaczało w regionie końca sporów politycznych, wobec

których USA pozostawały bezsilne. Podobnie inne państwa były bezsilne wobec barbarzyńskich

odruchów grup etnicznych w Bośni i Hercegowinie, które paliły i grabiły domostwa na obszarach

podlegających przekazaniu drugiej stronie w rezultacie porozumienia pokojowegp.

W końcu listopada rozpoczęły się przygotowania NATO do uruchomienia planu operacji

„Wspólny Wysiłek" z udziałem 20 tyś. żołnierzy amerykańskich i 40 tyś. z innych państw. Była

to okazja do sprawdzenia nowego sprzętu, systemu wywiadowczego i dowodzenia w warunkach

zbliżonych do wojen partyzanckich. Komitet Wojskowy NATO zaakceptował (20 XI) zasadę, że

kierownictwo polityczne nad całą operacją będzie sprawować Rada Ambasadorów Paktu, zaś dla

potrzeb współpracy z Rosją będzie funkcjonować Komitet „16+1". Komitet Wojskowy zaakceptował

też zasady przydziału jednostek poszczególnych państw w ramach operacji.

Przed konferencją paryską odbyła się w Londynie (8-9 XII) konferencja 50 państw oraz

UE, NATO, ONZ, OBWE, EBOR, MFW i Banku Światowego w sprawie realizacji cywilnych

aspektów porozumienia pokojowego z Dayton. Powołano na niej Radę do Sprawy Wdrażania

Pokoju z Carlem Bildtem na czele, uzgodniono ramy pomocy gospodarczej i humanitarnej oraz

powierzono OBWE mandat nadzorowania wyborów powszechnych.

Gospodarze konferencji paryskiej z udziałem 52 państw rozpoczęli ją - ze względu na masowe

strajki paryskie - w podparyskim opactwie Royaumont (13 XII). Traktat pokojowy w sprawie

Bośni i Hercegowiny został podpisany nazajutrz w Pałacu Elizejskim przez prezydentów Bośni i

Hercegowiny, Chorwacji i Serbii. Jako gwaranci podpisy złożyli także przywódcy państw Grupy

Kontaktowej - prezydenci USA i Francji oraz szefowie rządów Rosji, Wielkiej Brytanii,

600

Niemiec i Hiszpanii, która aktualnie przewodniczyła UE. Obecni byli sekretarze generalni: NATO -

Javier Solana i Organizacji Konferencji Islamskiej - Hamid Algabid.

Traktat paryski przekreślał sny o „wielkiej Serbii" i „wielkiej Chorwacji", a także odbierał

Serbom w Bośni prawne możliwości secesji. Sankcjonował objecie muzułmańskich enklaw

Srebrenicy i Żepy przez Serbów, pozostawiając Muzułmanom enklawę Gorażde. W traktacie

zwyciężyła wiec idea wielonarodowego i wielokulturowego państwa w Bośni i Hercegowinie,

pozostały jednak elementy niepewności.

Zobowiązania traktatu paryskiego były w zasadzie wykonywane przez strony dotychczaso-

wego konfliktu, wymiana jeńców była jednak chaotyczna i przebiegała z opóźnieniami, a zbro-

dniarzy wojennych starano się osłaniać. Mienie, sprzęt i bazy UNPROFOR przejmowały siły

NATO, które uzupełniane oddziałami z zewnątrz, od 20 grudnia wystąpiły łącznie pod firmą

IFOR. Przewidziana traktatem konferencja przygotowawcza do ustanowienia równowagi

militarnej na Bałkanach odbyła się (18 XII) w Petersbergu pod Bonn z udziałem 32 państw

europejskich, islamskich i Rosji oraz reprezentantów UE i NATO. Uzgodniono wymianę

informacji o arsenałach zbrojeniowych i oficerów łącznikowych między stronami dotychczasowego

konfliktu oraz przeprowadzenie właściwych rokowań w sprawie redukcji wojsk i uzbrojenia pod

auspicjami OB WE w Wiedniu od 4 do 26 stycznia 1996 r.

Operacja IFOR 16 członków NATO i 16 innych państw przebiegała sprawnie mimo

wyjątkowo kapryśnej zimy. Rosja i USA tego samego dnia zawiesiły sankcje gospodarcze wobec

FRJ. Zagrzeb i Sarajewo powołały (4 I) Radę do Spraw Współpracy między Chorwacją a

Federacją Bośni i Hercegowiny. W Mostarze strona chorwacka hamowała jednak integrację

miasta, a po wyborach miejskich (30 VI) bojkotowała muzułmańską administrację, wycofując się

z tego dopiero (6 VIII) pod naciskiem międzynarodowym. Natomiast traktatowe zobowiązania

normalizacji stosunków między Zagrzebiem a Belgradem było urzeczywistniane od belgradzkiego

spotkania dwóch szefów dyplomacji (101). We Wschodniej Sławonii Rada Bezpieczeństwa

powołała (161) Tymczasową Administrację ONZ; Serbowie zobowiązali się do dobrowolnej

demilitaryzacji i przygotowania do integracji po roku z Chorwacją. Jeżeli chodzi o uznanie nowej

Jugosławii przez państwa UE, to hamowały ją nieuregulowane ze względu na spór grecko-

macedoński stosunki między Belgradem a Skopje; formalne uznanie wzajemne Belgradu i Sko-pje

(18 IV) ułatwiło obu państwom stosunki z UE.

Kłopoty w realizacji traktatu paryskiego powodował brak sprecyzowania w nim sposobów

zatrzymywania zbrodniarzy wojennych. Kiedy Serbowie bośniaccy zerwali kontakty z przedstawi-

cielami IFOR i z rządem w Sarajewie po aresztowaniu przez władze Bośni podejrzanych o zbrodnie

wojenne kilku oficerów serbskich, nie tylko Holbrooke prowadził w tej sprawie rozmowy w trzech

stolicach (11-12 II), lecz także Rada NATO, a następnie konferencja przeglądowa w Rzymie

(17-18 II) postanowiły wzmocnić proces pokojowy i ścigać zbrodniarzy wojennych. W tym

czasie siły IFOR były już w komplecie (50 tyś. z państw NATO i 10 tyś. z innych krajów) i przy-

stąpiły do niszczenia broni ciężkiej, pozostającej w 10-kilometrowej strefie wzdłuż linii rozdzielenia

wrogich armii oraz dawały częściową ochronę uchodźcom. Rada NATO postanowiła (6 III), że skoro

IFOR wykonał podstawowe zadania wojskowe, to powinien wesprzeć cywilne elementy

wdrażania pokoju przez ONZ i UE oraz uczestniczyć w ściganiu zbrodniarzy wojennych. Teraz

wszystkie posterunki IFOR otrzymały fotografie osób poszukiwanych przez Trybunał Między-

narodowy w Hadze, które mogły aresztować, lecz nie miały obowiązku ich poszukiwać.

Na zorganizowanej pod auspicjami OBWE konferencji w Wiedniu uzgodniono i podpisano

(261) porozumienie w sprawie budowy środków zaufania i bezpieczeństwa w Bośni na zasadzie

międzynarodowej kontroli sił zbrojnych stron konfliktu i weryfikacji uzbrojenia. Kiedy

601

XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie

(19 III) na mocy traktatu zniesiono embargo na dostawy do Bośni lekkiego uzbrojenia i między-

narodową pomoc w szkoleniu armii, Waszyngton zaczął szybko realizować wcześniejsze za-

miary dozbrajania Federacji Muzulmańsko-Chorwackiej, ogłaszając program „Wyposażaj i

Ćwicz". Rosja zniosła embargo dla Serbii. OBWE i UE obawiały się wznowienia wyścigu zbrojeń

na Bałkanach. Konferencja w Ankarze (15 DI) na temat równowagi militarnej w tym rejonie

pozwoliła dyplomacji amerykańskiej wylansować tezę, że dozbrojenie Bośni (na sumę ok. 800

min dolarów USD) pozwoli najpewniej doprowadzić do równowagi.

Druga sesja przeglądowa w sprawie wcielania w życie traktatu paryskiego, która odbyła się

w Genewie (18-19 III), zakończyła się zawarciem porozumienia w sprawie umocnienia Federacji

Muzułmańsko-Chorwackiej w Bośni. Prezydenci trzech republik b. Jugosławii zobowiązali się

osobiście dopilnować zwolnienia wszystkich jeńców. Przy okazji sekretarz generalny NATO za

winę Federacji uznał dopuszczenie do exodusu ludności z serbskich dzielnic. Obiecał też, że Pakt

wywrze nacisk na przywódców Bośni i Chorwacji, aby ułatwić Federacji proces scalania.

Podsumowanie to poprzedziło wejście w życie 21 marca (tzn. w 90 dni po wejściu w życie

traktatu pokojowego) podziału Bośni i Hercegowiny na Federację Muzułmańsko-Chorwacką

i Republikę Serbską. Obie republiki rozdzieliła 4-kilometrowa, nadzorowana przez IFOR, strefa

zdemilitaryzowana (w której znalazło się także Sarajewo) o długości 1030 km.

W tej sytuacji szefowie dyplomacji państw Grupy Kontaktowej na spotkaniu w Mo-

skwie (23 III) zajęli się głównie cywilnymi ustaleniami traktatu pokojowego (wybory, pro-

blemy społeczno-ekonomiczne, pomoc w odbudowie). Silne były obawy, że jeśli cywilne posta-

nowienia traktatu nie będą zrealizowane w 1996 r., to cała operacja „Wspólny Wysiłek" może

zakończyć się fiaskiem. Na wniosek Prowizorycznej Komisji Wyborczej OBWE wybory do władz

lokalnych i centralnych odbyły się 14 września na podstawie spisu ludności z 1991 r. W sprawie

pomocy w odbudowie po brukselskiej konferencji (20-21 XII 1995) zdołano zebrać tylko część

zadeklarowanych środków; druga konferencja 50 państw i 30 instytucji międzynarodowych za-

powiedziała przekazanie Bośni i Hercegowinie w 1996 r. 1,23 mld USD. Na tej konferencji, jak

następnie na spotkaniu G-7 i Rosji w Lyonie (29 VI) USA i inne państwa ostrzegały, że pomoc dla

Bośni może zostać ograniczona, jeśli Karadżić i inni przestępcy wojenni nie ustąpią ze stanowisk

publicznych. Ostrzeżenia te miały na celu niedopuszczenie do startu w wyborach osób

oskarżonych o zbrodnie ludobójstwa.

Pod naciskiem opinii publicznej i Belgradu Karadżić wycofał się z funkcji publicznych, ale

nie dawało to pewności, iż nie będzie oddziaływał na wybory. Jednocześnie dyplomacja

amerykańska zabiegała o wzajemne uznanie się wszystkich republik b. Jugosławii. Richard Hol-

brooke doprowadził do wizyty wiceprezydenta Bośni i Hercegowiny, Ejupa Ganićia w Belgradzie

(24 VH), gdzie podpisano ki\ka poioz\«n\efi norreiaYYLac,^ycv^c\\. M\\osxev'vć domagał svę

wycofania przez Bośnię i Hercegowinę z MTS w Hadze oskarżenia FRJ o agresję i ludobójstwo.

Dlatego tym razem nie uzgodniono wymiany ambasadorów.

Ostatnią luką w procesie uznania wzajemnego była próżnia miedzy Belgradem a Za-

grzebiem. Prezydent Serbii uważał, że pierwszego kroku powinna dokonać Chorwacja, ponieważ

to ona pierwsza dokonała secesji z federacji jugosłowiańskiej. Clinton przekonywał prezydenta

Tudjmana do uczynienia takiego kroku. W roli mediatora wystąpił grecki premier Kostas Simitis.

Na jego zaproszenie Miloszewić i Tudjman spotkali się w Atenach (7 VIII), gdzie uzgodnili

podpisanie do końca miesiąca porozumienia o pełnej normalizacji stosunków między obu

państwami. Zapowiedzieli też zapewnienie bezpiecznego powrotu uciekinierów i wypędzonych,

ogłoszenie amnestii, przywrócenie swobodnego ruchu ludzi, kapitału i towarów oraz rozwiązanie

sporu o Prevlakę w Zatoce Kotorskiej. Uzgodnienia te zapowiadały realizację zobowiązań

602

przyjętych w traktacie paryskim, a zarazem stwarzały lepszy klimat dla wyborów w Bośni i Her-

cegowinie. W konsekwencji „szczytu" ateńskiego szefowie dyplomacji obu państw podpisali w

Belgradzie (23 VIII) układ normalizacyjny, a następnie wymienili (9IX) noty o ustanowieniu

ambasad w obu stolicach.

Wdrażanie procesu pokojowego na terenie b. Jugosławii zachęciło 10 państw bałkańskich

do wspólnego zastanowienia się nad współpracą gospodarczą i bezpieczeństwem w regionie. Na

ich spotkaniu w Sofii (6-7 VII 1996 r.), mimo politycznych sporów (o status Kosowa, o członkostwo

w organizacjach międzynarodowych, o nazwę Macedonii) uzgodniono deklaracje końcową, w

której zarejestrowano projekty rozwoju infrastruktury regionu (rurociągi, linie energetyczne,

łącznos'ć połączenia transportowe i inne). Postanowiono także, że również w Sofii odbędzie się

spotkanie ministrów obrony państw bałkańskich.

W toku kampanii wyborczej niepewność stwarzało jeszcze zachowanie się bośniackich Serbów

i istnienie Herceg-Bośni. Po wizycie Solany w Pale i Sarajewie oraz po jego rozmowach (12

VIII) z przedstawicielami międzynarodowych organizacji przygotowujących wrześniowe wybory

niepewność ta zmalała. Z kolei szef amerykańskiej dyplomacji na spotkaniu w Genewie (14 VIII) z

prezydentami Chorwacji, Bośni i Serbii przekonywał ich, aby uczynili wszystko dla swobody

poruszania się w Bośni i Hercegowinie w okresie wyborów ze względu na dużą liczbę uciekinierów

i przesiedleńców. Szefowie trzech państw zobowiązali się do poparcia działań agend

międzynarodowych, które podjęły się współorganizować wybory. Na żądanie muzułmanów bo-

śniackich Chorwacja zgodziła się na rozwiązanie Herceg-Bośni; następnego dnia (15 VIII) premier

i wiceprezydent oraz prezydent Federacji Chorwacko-Muzułmańskiej podpisali porozumienie

kładące kres istnieniu państewka bośniackich Chorwatów.

Rozdział XXX

PRZEZWYCIĘŻANIE KONFLIKTÓW I NAPIĘĆ W AZJI

1. Stabilizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie

Współdziałanie mocarstw na forum ONZ w okresie wojny o Kuwejt wywarło pozytywny

wpływ na ich stosunki na Dalekim Wschodzie. Coraz bardziej pragmatyczna polityka „reform i

otwarcia" Pekinu zmierzała do stabilizacji w tej części świata. Uzasadnienia związanych z „pie-

restrojką" reform w Związku Radzieckim poszukiwano w specyficznej interpretacji głoszonej

nadal ideologii marksizmu-leninizmu.

Dyplomacja chińska nie wahała się publicznie krytykować lansowanej przez Waszyngton i

Tokio koncepcji „nowego ładu międzynarodowego" jako osłony dla ekspansji ekonomicznej obu

mocarstw. Nadwyżka Chin w handlu ze Stanami Zjednoczonymi zaczęła szybko rosnąć (z 6 mld

w 1989 r. do 24 mld dolarów w 1993 r.); władze amerykańskie zaczęły wówczas oskarżać

handlowców chińskich o praktyki dumpingowe i stosować kwoty importowe. W celu równoważenia

ofensywy politycznej i gospodarczej Tajwanu minister spraw zagranicznych Qian Qi-chen odbył

na początku 1991 r. podróż do kilku państw Europy; (21II-9 III) odwiedził Portugalię, Hiszpanię,

Polskę, Węgry, Bułgarię, Grecję i Maltę, aby nawiązać z nimi „nowy dialog" i podkreślić

międzynarodową rolę Chin.

Najskuteczniej pozycję Chin umacniała jednak prosperująca gospodarka. W pięcioleciu

1987-1992 Chiny mogły poszczycić się rocznym przyrostem produkcji przemysłowej średnio o

15%, a rolnej o 4,9%. Wartość obrotów handlu zagranicznego wzrosła do 165,6 mld dolarów, a

kapitał zagraniczny zainwestował 60,9 mld dolarów, tzn. o 60% więcej niż w latach 1979-1987

(tylko w 1992 r. 11 mld dolarów). Ten boom gospodarczy wywołał proklamowaną przez XIV

Zjazd KPCh (X 1993 r.) „drugą falę reform" mających doprowadzić do „socjalistycznej gospodarki

rynkowej" w perspektywie 30-40 lat.

Następne trzy lata zwiększyły wskaźniki wzrostu gospodarczego Chin. W sumie w latach

1991-1995 eksport chiński wzrastał o 19,1% rocznie, udział handlu zagranicznego w PKB wzrósł z

34,7% do 40,9%, a udział Chin w handlu światowym z 1,8% do 3%. W 1995 r. wartość PKB brutto

wzrosła o 13,8%, a nadwyżka handlowa wyniosła 16,4 mld USD. W tymże roku Chiny

604

przejęły 40% wszystkich inwestycji prowadzonych w rozwijających się krajach świata; ich wartość

osiągnęła 37,7 mld USD. W pierwszym półroczu 1996 r. chińskie rezerwy dewizowe przekroczyły

80 mld USD, inflację zduszono z 14,8% do 7,1%. Chociaż dane te pochodzą ze źródeł

państwowych i z trudem poddają się weryfikacji, świadczą o niewątpliwej ekspansji gos-

podarczej. W dalszym ciągu pozostała ona wszakże słabo powiązana z rozwojem praw człowieka i

wolności obywatelskich.

Unormowane w 1989 r. stosunki między Pekinem a Moskwą zaczęły się znowu rozwijać

(Pekin obawiał się jednak, że ekstremizm muzułmański i nacjonalizm turecki w byłych republikach

radzieckich Azji Środkowej może wpływać destabilizująco na rejony Tybetu i Xinjiangu). Po

dwuletnich rozmowach oba państwa osiągnęły porozumienie w sprawie redukcji sił zbrojnych w

rejonie pogranicza (29 IV 1991 r.) i uzgodniły zasady współdziałania przy eksploracji złóż

bogactw naturalnych na tych obszarach. Wkrótce szefowie dyplomacji dwóch mocarstw

podpisali na Kremlu (16 V 1991 r.) porozumienie w sprawie wschodniego sektora chińsko-

radzieckiej granicy, obejmującego leżącą na Ussuri wyspę Damanskij-Chenbao, gdzie doszło do

zbrojnych starć w marcu 1969 r. Wspólne oświadczenie po wizycie ministra obrony Dmi-trija

Jazowa w Pekinie głosiło już (9 V 1991 r.), iż „obie strony stwierdzają, że Chiny nie

stanowią zagrożenia dla ZSRR, a Związek Radziecki nie stanowi zagrożenia dla Chin".

W znacznie odnowionym klimacie stosunków dwustronnych doszło w Moskwie do pierwszej

od 1957 r. wizyty szefa chińskiej partii komunistycznej Jiang Zemina (15-18 1991 r.), która

sankcjonowała dotychczasową poprawę stosunków i otwierała nowe możliwości. Dobry klimat

przeniósł się niebawem na stosunki między Chinami a odnowioną Rosją oraz nowymi

państwami powstałymi na obszarze byłego ZSRR, zwłaszcza sąsiadującymi z Chinami (Kazachstan,

Tadżykistan i Kirgizja).

Kozyriew udał się do Pekinu, aby podpisać protokół o wymianie not ratyfikacyjnych układu

granicznego między Rosją a ChRL (16 III 1992 r.), który wchodził tym samym w życie. Rosja

zobowiązała się respektować ustalenia w sprawie przebiegu linii granicznej na 2 200-kilometro-

wym odcinku sąsiedztwa z KRLD i Mongolią. Między Kozyriewem a jego rozmówcami nie było

jednak pełnej zgodności w sprawie redukcji arsenałów jądrowych, którą to propozycję Rosja

adresowała do wszystkich państw atomowych, gdy Chiny nastawiały się najpierw na redukcję

największych arsenałów - amerykańskiego i rosyjskiego. Omówiono także przygotowania do

wizyty Jelcyna w Chinach. Wcześniej udał się jednak do Pekinu Krawczuk (29 X-2 XI1992 r.), a

po nim prezydent Mołdawii Mircea Snegur (4-6 XI 1992 r.).

Wizyta Jelcyna (17-19 Xn 1992 r.) nadała dobrosąsiedzkim stosunkom rosyjsko-chiń-

skim bardziej konkretny wymiar gospodarczy. Stwierdzając komplementarność gospodarek

obu państw, postanowiono podpisać 22 umowy, które miały regulować różne dziedziny współpracy

gospodarczej, naukowo-technicznej i kulturalnej. Rosja zgodziła się jako spłatę zadłużenia

dostarczać Chinom uzbrojenia (samoloty, urządzenia do systemów obrony lotniczej, okręty i łodzie

podwodne oraz sprzęt dla wojsk lądowych). W ten sposób Pekin wzmacniał konkurencję ze stale

dozbrajającym się Tajwanem i zapobiegał jego militarnej współpracy z Rosją. We wspólnej

deklaracji stwierdzono, że Chiny i Rosja nie będą dążyć do hegemonii w regionie Azji i Pacyfiku.

We wspólnym memorandum obie strony zobowiązały się do wprowadzenia do końca 1994 r.

porozumienia regulującego zasady redukcji sił zbrojnych po obu stronach granicy (liczącej aż 7

tyś. km), a cały proces redukcji zakończyć w 2000 r. Dodatkowe porozumienie o współpracy

wojskowej zawarto kilka tygodni później.

Komplementarność potrzeb sprzyjała rozwijaniu się współpracy handlowej, technolo-

gicznej i wojskowej między Rosją i Chinami. Już w 1993 r. wartość obrotów chińsko-rosyj-

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 605

skich dwukrotnie przekroczyła najwyższy poziom z okresu ZSRR. Wiosną 1994 r. seria wizyt

jsobistości rosyjskich (ws'ród nich 26-29 V premier Czernomyrdin, przewodniczący rosyjskiej

Dumy Państwowej Iwan Rybkin, szef Sztabu Generalnego gen. Michail Kolesnikow) przyczyniła się

do zacieśnienia stosunków w różnych dziedzinach. Chiny zakupiły najnowsze typy uzbrojenia

rosyjskiego, w tym myśliwce S-300. Ministrowie obrony obu państw podpisali w Pekinie '12 VII)

porozumienie o zapobieganiu starciom wzdłuż wspólnej granicy, gdyż spór o kilka wysepek na

Amurze i Ussuri nie został jeszcze zakończony.

Wizyta szefa dyplomacji chińskiej Qian Qicheta pod koniec czerwca w Moskwie przygotowała

wizytę prezydenta ChRL, Jiang Zemina, w Rosji (2-6IX 1994 r.). Rangę tego wydarzenia

zwiększył fakt, że ostatnia wizyta szefa państwa chińskiego w Moskwie odbyła się w 1957 r. We

yspólnej deklaracji, podpisanej na Kremlu przez prezydentów Jelcyna i Jiang Zemina, Rosja

Chiny opowiedziały się za „strategicznym i konstruktywnym partnerstwem opartym na podsta-

vowych zasadach pokojowego współistnienia", jak również za pogłębieniem wzajemnych sto-

;unków „odpowiednio do potrzeb XXI wieku i rzeczywistego potencjału obu krajów". Uzu-

>ełnieniem dokumentu było wspólne oświadczenie o tym, iż rakiety strategiczne obu państw nie

)?dą skierowane na terytorium partnera. Podpisano także porozumienie o zachodniej części gra-ucy

rosyjsko-chińskiej, co kończyło długi proces normowania prawnego i umożliwiało przystą-lienie do

demarkacji granicy. Strony zobowiązały się też do wzajemnej redukcji zbrojeń w rejo-lach

nadgranicznych, do wspólnego występowania na rzecz przedłużenia NPT i szybkiego

iakończenia prac nad porozumieniem o zakazie prób z bronią jądrową. Moskwa udzieliła popar-ia

stanowisku Pekinu w sprawach Tajwanu i Tybetu.

Wiosną 1995 r. dobra współpraca chińsko-rosyjska zaczęła obejmować także zagadnie-lia

bezpieczeństwa międzynarodowego. W maju Moskwa zyskała poparcie Pekinu dla swoich taran o

powstrzymanie rozszerzenia NATO. Jednocześnie zaczęto intensywnie dyskutować nad nncepcją

stworzenia w rejonie Azji i Pacyfiku systemu wspólnego bezpieczeństwa, który miał-y obejmować

Chiny, Rosję, USA, Japonię i oba państwa koreańskie. Następowało zacieśnianie /spółpracy

przemysłów zbrojeniowych obu państw i angażowanie się Rosji w wielkie inwesty-je w Chinach

(m.in. budowę elektrowni atomowej i wielkiej hydroelektrowni).

Przewidywana na listopad 1995 r. wizyta Jelcyna w Chinach nie doszła do skutku z powodu ;go

choroby i odbyła się dopiero 24-26 kwietnia 1996 r. Podpisana w trakcie wizyty deklaracja

olityczna wyrażała wolę rozwijania równoprawnego partnerstwa oraz zobowiązanie utrzymy-

wania regularnych kontaktów i konsultacji. Jelcyn uznał, że Tajwan jest integralną częścią

!hin, zaś Zemin potraktował sprawę Czeczenii jako wewnętrzną sprawę Rosji. Szef pań-:wa

chińskiego poparł stanowisko Rosji w sprawie rozszerzenia NATO, a także przyrzekł

rzyłączenie się ChRL do przekazanego mu przez Jelcyna wniosku moskiewskiego „szczytu"

dtynuklearnego w sprawie osiągnięcia w 1996 r. całkowitego zakazu prób jądrowych. Przy

kazji wizyty podpisano też wiele umów międzyrządowych, w tym o uruchomieniu telefonicz-sj

„gorącej linii", o ochronie praw własności intelektualnej, o współpracy w dziedzinie bezpie-

seństwa jądrowego i in.

W imię koncepcji rozszerzonego bezpieczeństwa dyplomacja chińska i rosyjska doprowa-ziły

do zakończenia wizyty podpisaniem w Szanghaju układu w sprawie środków zaufania

lililarnego wzdłuż byłej granicy radziecko-chińskiej. Układ miał charakter pięciostronny, iyż

podpisali go także prezydenci Kazachstanu, Tadżikistanu i Kirgizji.

Stosunki Chin z innymi mocarstwami były bogatsze w treści ekonomiczne, lecz nie wol-B

od dysonansów politycznych. Stany Zjednoczone w ciągu kilku rund rokowań z Chinami

ilegaly na sztuczne obniżanie deficytu w obrotach z tym krajem. Zarazem zgodziły się (zwłasz-

606

cza w trakcie obrad Komisji Praw Człowieka ONZ - III 1992 r.) nie traktować Tybetu jako

obszaru nie podlegającego suwerenności Chin. Niejednokrotnie zarzucały jednak władzom chińskim

naruszanie praw człowieka i groziły sankcjami gospodarczymi oraz anulowaniem klauzuli

najwyższego uprzywilejowania, stosując metodę przedłużania jej na rok (czynili to zarówno Bush, jak

i Clinton). Od wiosny 1993 r. Waszyngton wzywał Pekin do zaprzestania dostaw broni

rządom uważanym za radykalne. Dotyczyło to m.in. Pakistanu (dla którego Stany Zjednoczone

były do niedawna głównym dostawcą) i Iranu. Ogłaszając, że Chiny eksportują technologie

masowej zagłady, dyplomacja amerykańska groziła im ograniczeniem dostępu do najnowszej

technologii amerykańskiej (tzn. sprzętu komputerowego i telekomunikacyjnego oraz części do

satelitów). Pekin nie brał tych gróźb poważnie, gdyż podobną technologię mógł nabyć w innych

państwach zachodnich. Kiedy sankcje zostały wprowadzone (25 VIII 1993 r.) i rozciągnięte na

Pakistan, reakcja Chin była spokojna; podtrzymywały one swe zobowiązania podjęte na mocy

przystąpienia do traktatu NPT (9 III 1992 r.) i opowiadały się za całkowitym zakazem broni jąd-

rowej, nie kryjąc się z cywilną współpracą nuklearną z Rosją i Iranem.

Chcąc dostosować się do reguł międzynarodowych, rząd ChRL przekazał (10 V) do aprobaty

parlamentowi projekt rozporządzenia przewidującego surowe karanie piractwa w dziedzinie praw

autorskich. Chodziło o to, aby móc efektywnie realizować przyjęte już przez Chiny konwencje

międzynarodowe i własne ustawy o ochronie praw autorskich, a także uwiarygodnić starania o

powrót do GATT. W tej kwestii USA wywierały na Pekin nacisk, grożąc zawieszeniem klauzuli

najwyższego uprzywilejowania w handlu ze sobą i zablokowaniem przyjęcia Chin do GATT.

Jednocześnie Waszyngton domagał się złagodzenia represji w Tybecie, wprowadzenia w życie

Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, zezwolenia na odwiedzanie więźniów przez

przedstawicieli Czerwonego Krzyża i zakończenia zagłuszania audycji Głosu Ameryki. Po

spełnieniu tego ostatniego warunku i rozpoczęciu realizacji pozostałych Clinton podjął (26 V)

decyzję w sprawie przedłużenia klauzuli największego uprzywilejowania na kolejny rok; pod

naciskiem biznesu administracja amerykańska oddzieliła kwestie praw człowieka od handlu

z Chinami. Tuż po podjęciu tej decyzji przez Clintona nastąpił skok w rozwoju stosunków

gospodarczych między USA a ChRL. Amerykański sekretarz handlu Roń Brown podpisał (29

VIII) ze swoim odpowiednikiem w Pekinie. Wu Yi szerokie porozumienie gospodarcze,

zapowiadające współpracę w telekomunikacji, lotnictwie, chemii, elektronice i usługach. Towa-

rzyszący Brownowi szefowie 24 największych amerykańskich korporacji zawarli z chińskimi

firmami listy intencyjne i kontrakty wartości prawie 5 mld USD. Jednocześnie Brown zobowiązał

się działać na rzecz zniesienia wprowadzonych przez USA w 1989 r. ograniczeń na eksport

nowoczesnej technologii do Chin.

Niebawem zaczęto mówić o przyszłej wizycie prezydenta USA w Chinach (do której jednak w

pierwszej kadencji Clintona nie doszło). Do Pekinu udał się natomiast amerykański sekretarz

obrony, który nie tylko zawarł (17 X) porozumienie o współpracy w dziedzinie konwersji przemysłu

zbrojeniowego na potrzeby cywilne i modernizacji kontroli ruchu powietrznego (aby ograniczyć

eksport broni chińskiej), lecz także przedyskutował aktualne kwestie bezpieczeństwa jądrowego na

Półwyspie Koreańskim, przejrzystości programu modernizacji chińskich sił zbrojnych, przystąpienia

Chin do NPT i przestrzegania przez nie moratorium na doświadczenia z bronią jądrową.

Kiedy Chinom nie udało się jednak uzyskać zgody na przyjęcie do GATT przed końcem

1994 r., a Waszyngton dał im pół roku na położenie kresu pirackim nagraniom i programom

komputerowym, podjęte zostały dwustronne rozmowy przerywane groźbą sankcji amerykań-

skich. Ostatecznie Pekin zgodził się (26II1995 r.) zmienić swoje ustawodawstwo, umożliwiając

skuteczną ochronę własności intelektualnej i praw autorskich. W ciągu pół roku miały być

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 607

skontrolowane podejrzane firmy (zwłaszcza produkujące płyty kompaktowe i laserowe), zaś celnicy

chińscy mieli otrzymać prawo zatrzymywania tego typu dóbr i ich niszczenia.

Po zażegnaniu groźby handlowej amerykański sekretarz handlu oświadczył w Pekinie, że

USA poprą Chiny w staraniach o udział w WTO jako członka-założyciela. Dla zademon-

strowania gotowości wypełniania zobowiązań w sprawie ochrony praw autorskich chińskie sądy i

urzędy w maju 1995 r. zaczęły karać wydawnictwa i dystrybutorów pirackich kopii. W tym

czasie Waszyngton zdecydował się jednak na wystawienie prezydentowi tajwańskiemu wizy na

koleżeński zjazd absolwentów jednego z uniwersytetów amerykańskich, co wywołało nową po-

lemikę z Pekinem wokół praw człowieka. USA nadal hamowały przyjęcie Chin do WTO, uzasa-

dniając sprzeciw brakiem wykonywania przez nie zaleceń warunkujących członkostwo (jak libe-

ralizacja handlu, redukcja ceł czy otwarcie rynku finansowego dla usług zagranicznych). Na

początku 1996 r. dołączono do tych oskarżeń zarzut sprzedaży do Pakistanu i Iranu rakiet średniego

zasięgu oraz elementów do laboratoriów nuklearnych.

Dotychczasowe posunięcia Chin w sprawie ochrony praw autorskich uznano w Waszyngtonie

za niewystarczające. Zapowiedziano więc sankcje (15 VI), które miały wejść w życie po

miesiącu w postaci 100-procentowych ceł na chińskie tekstylia, odzież, obuwie, zabawki i urzą-

dzenia elektroniczne. Chińczycy zapowiedzieli odwet. Pod presją obustronnych interesów doszło

do kompromisu (17 VI). W konsekwencji Chińczycy zamknęli na początku lipca kilkanaście

zakładów produkujących pirackie kompakty oraz kilka firm dystrybucji pirackiego

programowania. Kompromis ten świadczył, że obie strony doszły do wniosku, że w interesie

USA i Chin leży stablilizacja wzajemnych stosunków.

Na spotkaniu w Dżakarcie (24 VII) przy okazji konferencji ASEAN szefowie dyplomacji

obu mocarstw podkreślili, że dobre stosunki między ich państwami są decydujące dla stabilności

całego regionu Azji i Pacyfiku; uzgodnili też powołanie trzech międzyrządowych komisji (do

spraw handlu, współpracy naukowo-technicznej i gospodarczej), aby przy ich pomocy przyczyniać

się do rozwoju wzajemnych stosunków.

Choć nie zapominano o zacieraniu wojennej przeszłości, stosunki chińsko-japońskie opierały

się głównie na interesach gospodarczych. Japonia niechętnie uczestniczyła w zachodnich

próbach „ukarania" Chin za rozprawę z demokratyczną opozycją w 1989 r. Premier Toshiki

Kaifu już w sierpniu 1991 r. złożył wizytę w ChRL, która była szczególnie zainteresowana inwes-

tycjami japońskimi i nowymi kredytami na wykorzystanie swych zasobów energetycznych. Obroty

handlowe między obu krajami rosły, osiągając w 1991 r. 22,8 mld dolarów i zwiększając się

nadal po kilka miliardów rocznie.

Pekin nadal domagał się jednak od Tokio oficjalnego przeproszenia za śmierć i krzywdy

milionów Chińczyków w czasie okupacji japońskiej. Przed wizytą sekretarza generalnego KPCh

w Japonii z okazji 20. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych (6-8 IV 1992 r.) prasa

chińska wspominała o 20 min zamordowanych Chińczyków i o 180 mld dolarów ewentualnych

odszkodowań. W tym samym czasie w ustawie o wodach terytorialnych parlament chiński zaliczył

archipelag Senkaku do terytorium ChRL, chociaż w traktacie pokojowym z 1978 r. Pekin zgodził

się odłożyć sprawę dla przyszłych pokoleń (archipelag nie jest zamieszkany). Na tym tle Japonia

nie odpowiadała pozytywnie na kilkakrotnie zaproszenia cesarza do złożenia wizyty w Chinach.

W trakcie rozpoczętej przez premiera Kiichi Miyazawę (10 III 1992 r.) dyskusji o możliwym

uczestnictwie Japonii w międzynarodowych siłach pokojowych, czego zakazywała konstytucja,

Chińczycy radzili ostrożność, za co byli krytykowani przez prasę japońską.

Projekt ustawy w tej sprawie napotkał duży opór w parlamencie japońskim. Waszyngton

dążył do wciągnięcia Japonii do współkształtowania „nowego ładu światowego" również

608

w wymiarze wojskowym; do tego punktu niechętnie odnosiły się kraje Azji, które ucierpiały od

Japończyków w czasie II wojny światowej. Dlatego Tokio odmówiło wysłania żołnierzy Sił

Samoobrony na wojnę w Zatoce Perskiej, chociaż wsparło koalicję antyiracką politycznie i fi-

nansowo. Ostatecznie przyjęta przez parlament japoński (15 VI 1992 r.) ustawa została bardzo

złagodzona w porównaniu z pierwotnym projektem. Zezwoliła bowiem na udział żołnierzy ja-

pońskich jedynie w działaniach poza frontem (głównie o charakterze logistycznym i humanitarnym)

w ilości nie większej niż 2 tyś. żołnierzy. Na tej podstawie rząd japoński włączył kontyngent

wojskowy do misji pokojowej ONZ w Kambodży. Nie uległ jednak perswazjom Waszyngtonu, aby

wysłać odpowiedni oddział do operacji somalijskiej. Jednakże premier Tomiichi Mu-rayama w

czasie wizyty w Pekinie (3-7 V 1995 r.) „wyra/ił głębokie ubolewanie" wobec premiera Li

Penga z powodu japońskiej agresji na Chiny i popełnionych w jej trakcie zbrodni. Jako

pierwszy premier Japonii złożył też kwiaty na moście Marco Polo w Pekinie, gdzie w lipcu 1937

r. doszło do pierwszego starcia wojsk japońskich z chińskimi. Podkreślił również, że ,Japonia

wyciągnęła wnioski z przeszłości i wystrzegała się militarystycznych ambicji, co przyczyni się

do zdrowego rozwoju jej stosunków z Chinami i pomoże pojednać się z innymi krajami regionu".

Nowy etap stosunków z USA zapoczątkował premier Morihiro Hosokawa (9 VIII 1993 r.),

który stanął na czele nowej i zróżnicowanej koalicji. Kilkakrotnie wyraził on publicznie ubolewanie

wobec krajów okupowanych niegdyś przez Japonię (wykluczając jednak jakiekolwiek odszkodowania

dla ofiar). Zadeklarował zamiar odgrywania przez Japonię nowej roli w ONZ i złagodzenia

kontrowersji gospodarczych z bogatymi państwami. Niebawem premier zapowiedział, że Japonia będzie

otwierać swój rynek zgodnie z porozumieniem Miyazawa-Clinton (z 10 VII 1993 r.).

Waszyngton nalegał, aby Tokio spowodowało zmniejszenie nadwyżki handlowej Japonii

wobec USA. Przerwane w lutym 1994 r. rozmowy handlowe w tej sprawie stały się konieczne po

rozporządzeniu Clintona (III 1994 r.) w sprawie możliwości zastosowania sankcji wobec

krajów, które bezprawnie zamykały rynki dla amerykańskich towarów. Dokument stwierdzał, że

rząd Japonii „zachęcał, wspierał i tolerował" bariery handlowe, zwłaszcza w dziedzinie teleko-

munikacji, sprzętu medycznego, ubezpieczeń i samochodów. Obie strony wyrażały chęć dojścia do

porozumienia przed lipcowym „szczytem" G-7 w Neapolu. Wznowione (19 V) rozmowy

opóźniały się z powodu nagłej zmiany ekipy rządowej w Japonii. Clinton zapowiedział, że jeśli do

30 września nie dojdzie do porozumienia, to władze amerykańskie ograniczą dostęp towarów

japońskich na rynek amerykański. Dopiero w dzień po wygaśnięciu tego terminu USA i Japonia

zawarły porozumienie handlowe, które otwierało szerzej rynek japoński dla amerykańskich

eksporterów. Umową nie zdołano jednak objąć samochodów i części samochodowych. Szefowie

resortów handlu obu państw na spotkaniu w Dżakarcie (13 XI) uzgodnili podjęcie tych spraw w

nowej fazie rokowań. Bez wyraźnego rezultatu trwały one od końca maja 1995 r., kiedy Clinton

upoważnił negocjatora amerykańskiego do zastosowania sankcji handlowych przeciwko Japonii.

Miały one objąć (od 28 VI) 13 modeli samochodów na sumę importową 5,7 mld USD. Japonia

odwołała się do WTO i poprosiła o pilne konsultacje (17 V). W ich toku postawiła jako warunki

wznowienia negocjacji zrezygnowanie USA z liczbowych parametrów sprawdzania japońskiej

liberalizacji i odstąpienie od groźby jednostronnych działań. Kompromis znaleziono w Genewie

w ostatniej chwili (28 VI), kiedy miały już wejść 100-procentowe cła importowe; uzgodniono

zwiększenie zbytu samochodów amerykańskich na rynku japońskim i „wkładu lokalnego" do

wytwarzanych w USA samochodów japońskich.

W lipcu 1995 r. rozpoczęła się następna batalia handlowa USA i Japonii o programy

komputerowe, materiały fotograficzne, rynek półprzewodników i usług ubezpieczeniowych. Ja-

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 609

pończycy forsowali kryteria jakościowe, ponieważ do negocjacji coraz częściej włączała się Unia

Europejska, której nie odpowiadały główne postulaty amerykańskie. Za kompromisem wypo-

wiedział się „szczyt" G-7 w Lyonie (31 VII 1996 r.).

Od września 1995 do kwietnia 1996 r. przewijała się sprawa zakwestionowania przez

mieszkańców Okinawy prestiżu armii amerykańskiej w Japonii. Po pobiciu i gwałcie, doko-

nanym na nieletniej dziewczynce przez pijanych żołnierzy z tej największej bazy amerykańskiej,

na wyspie zawrzało (4IX). Przez kilka miesięcy odbywały się wiece i demonstracje, które

popierały wniosek gubernatora wyspy dotyczący wycofania z niej wojsk amerykańskich. Nie

pomogły publiczne przeprosiny ambasadora amerykańskiego w Tokio i Clintona. Demonstracje

objęły także Tokio. Nacisk był tak wielki, że dowództwo jednostki zdecydowało się wyjątkowo

przekazać gwałcicieli sądowi japońskiemu. Ustalono też wspólną komisje do rozwiązywania

podobnych przypadków. Kilkuletnie wyroki wiezienia dla trzech gwałcicieli nie uspokoiły na-

strojów. Na cztery dni przed wizytą prezydenta Clintona w Tokio Stany Zjednoczone zdecydowały

się zlikwidować (w ciągu 5-7 lat) jedną ze swych baz na Okinawie.

Clinton i premier Ryutaro Hashimoto podpisali (17IV 1996 r.) w Tokio „Wspólną de-

klarację Japonii i USA w sprawie bezpieczeństwa - sojusz XXI wieku". Zawarli w niej trzy

ważne postanowienia: zapowiedź zdynamizowania i rozszerzenia traktatu amerykańsko-japoń-

skiego o współpracy i bezpieczeństwie z 1960 r., utrzymania na niezmienionym poziomie ame-

rykańskich sił wojskowych rozlokowanych w Azji i rozszerzenia współpracy miedzy Waszyng-

tonem a Tokio w dziedzinie obronności. Podkreślili także potrzebę chińskiego uczestnictwa we

wszystkich układach związanych z problemami bezpieczeństwa. Clinton oświadczył, że „dwa

kraje należące do najsilniejszych demokracji na świecie - Japonia i Stany Zjednoczone ponoszą

szczególną odpowiedzialność w dziedzinie przywództwa". W celu pozyskania opinii japońskiej

odsunięto na bok spory handlowe i zapowiedziano ograniczenie o 20% obszaru zajmowanego

przez bazy na Okinawie. Deklaracja stanowiąca wyraz swego rodzaju dwuczłonowego hege-

monizmu oburzyła Chiny, do których była wyraźnie adresowana. Pekin uznał, że może ona

„komplikować wysiłki na rzecz zapewnienia pokoju i stabilności w regionie".

Stosunki rosyjsko-japońskie zakłócała kwestia Kuryli, która uniemożliwiała uzgodnienie

układu pokojowego. Co prawda, Rosja odziedziczyła po ZSRR układ z 1956 r., w którym zapo-

wiadano zwrot dwóch Wysp Kurylskich, jego realizacja napotykała jednak na sprzeciw sil opo-

zycyjnych. Trudność polegała również na tym, że Rosja oczekiwała od Japonii pomocy gospo-

iarczej i inwestycji, gdy Japonia czyniła warunkiem tego właśnie zwrot wysp. W Tokio

oczekiwano, że wzmocniony Jelcyn będzie w stanie przezwyciężyć opory opozycji wewnętrznej v

sprawie Kuryli. Nie zdawano sobie sprawy z faktu, że rosnący wpływ sił kompleksu wojskowego

uniemożliwi zgodę na oddanie Kuryli. Wizyta Kozyriewa (19-21 III 1992 r.), która miała przy-;otować

wizytę Jelcyna w Japonii, nie przyniosła postępu w sporze terytorialnym. Szef rosyjskiej lyplomacji

nie zgodził się nawet z tezą Miyazawy, że jeśli Rosja nie może zwrócić szybko spo-nych wysp, to

niech przynajmniej uzna częściową suwerenność Japonii na tym terytorium.

Aby wywrzeć nacisk na Rosję rząd japoński zainteresował sprawą „terytoriów północnych" •jak

nazywał sporne wyspy - pozostałych członków Grupy 7. Wizyta ministra spraw zagranicz-ych

Michio Watanabe w Moskwie (3-6 V 1992 r.) wykazała, iż w toku przewidywanej na /rzesień

wizyty w Japonii Jelcyn nie będzie mógł zgodzić się na rychłe oddanie spornych wysp. aponia nie

wezwała państw Grupy 7 do zamrożenia pomocy dla Rosji, lecz sama postanowiła ją 'strzymać.

Moskwa dała wtedy do zrozumienia, że rozmowa o Kurylach jest związana z goto-'ością Japonii

udzielenia pomocy gospodarczej. W czasie następnej wizyty w Moskwie (28 VIII-IX) Watanabe

tłumaczono, że odstąpienie wysp wymagałoby referendum, które w aktualnym

610

stanie nastrojów miałoby charakter antyjapoński. Jelcyn mówił jedynie o gotowości do wycofania

wojsk z Kuryli w ciągu kilku lat; inne warianty obiecał przedstawić w czasie wizyty w Tokio.

Zapowiedział wszakże zniesienie wizowych i innych ograniczeń dla Japończyków odwiedzających

groby bliskich na Wyspach Kurylskich.

Tymczasem spór o wyspy Chabomai, Etorofu, Szikotan i Kunaszir stał się zarzewiem sporu

wewnętrznego w Rosji do tego stopnia, że po konsultacjach z rządem, parlamentem i Radą Bez-

pieczeństwa Rosji Jelcyn postanowił odwołać wizytę w Japonii na 4 dni przed jej zapowiadanym

rozpoczęciem (9IX 1992 r.). Rzecznik prezydenta nie omieszkał przy tym os'wiadczyć, że wizyta

może zakończyć się powodzeniem jedynie w przypadku, jes'li „strona japońska lepiej zrozumie, na

czym polegają rzeczywiste interesy Rosji nad Oceanem Spokojnym i nie będzie przeceniać własnej

roli na tym obszarze ze szkodą dla innych". Watanabe wyraził publicznie oczekiwanie

przeprosin za śmierć 50 tyś. japońskich jeńców wojennych, zmarłych z głodu w radzieckiej

niewoli. Powyższe wypowiedzi wywołały między Rosją a Japonią nową falę nieufności. Niewiele

zmieniło w tych nastrojach wycofanie przez Rosję 40 samolotów myśliwsko-bombowych z wyspy

Etorofu (V-VII1993 r.). W pierwszym ekspose rządowym (28 VIII 1993 r.) Hosokawa

zapowiedział, że uregulowanie sporu terytorialnego jest warunkiem pełnej normalizacji

stosunków z Rosją i udzielenia jej pomocy na miarę podjętych reform.

Od sierpnia 1993 r. rozpoczęła się „mała wojna o Kuryle". W ciągu roku kutry japońskie

(według danych Moskwy) 50-krotnie naruszyły w ich rejonie strefę wód rosyjskich. W kwietniu

1994 r. Rosja przystąpiła do wielkiej operacji z użyciem okrętów wojennych i lotnictwa przeciwko

obcym statkom rybackim na jej obszarach morskich na Dalekim Wschodzie. Najpoważniejszy

incydent ostrzelania japońskich statków zdarzył się w połowie sierpnia 1994 r. Po ponad trzech

miesiącach rosyjski wicepremier Oleg Soskowiec i japoński minister spraw zagranicznych Yohei

Kono podpisali w Tokio (28 XI) cztery porozumienia o współpracy gospodarczej (m.in. o

gwarancjach kredytowych i utworzeniu wspólnego komitetu koordynującego tę współpracę).

Wyrazili przy tym nadzieję, że kwestia przyszłości spornych Wysp Kurylskich nie będzie

zaciemniała stosunków dwustronnych. Sprawę japońskich połowów wokół tych wysp postano-

wiono rozpatrzyć w oddzielnych rozmowach.

Japonia spotkała się ze zrozumieniem Rosji dla swych dążeń do uzyskania stałego miejsca

w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co wyraził w Tokio (3 II 1995 r.) Kozyriew, który przekazał

premierowi Murayamie list Jelcyna z prośbą o poparcie wniosku Rosji o członkostwo w

APEC. Obustronne dążenia do wspólnego współdziałania w Azji doprowadziły także do ułożenia

stosunków między resortami obrony Rosji i Japonii. W trakcie pierwszej wizyty w Moskwie

dyrektora generalnego Urzędu Obrony Japonii, Hideo Usui, podpisał on (29 IV 1966 r.) z

ministrem Pawłem Graczowem porozumienie o wprowadzeniu wojskowych środków zaufania

między obu państwami. Zobowiązywało ono obie strony do informowania się o manewrach,

wymiany delegacji resortów obrony oraz wzajemnych wizyt oddziałów i okrętów. Dodatkowy

protokół przewidywał także rozwijanie kontaktów na szczeblu wyższych dowódców. Przy tej okazji

Usui i Primakow podkreślili potrzebę włączenia Moskwy i Tokio w procesy uregulowania sytuacji

na Półwyspie Koreańskim oraz wagę dwustronnego dialogu „dla osiągnięcia bezpieczeństwa i

stabilizacji w regionie Azji i Pacyfiku".

Jeśli chodzi o problemy związane z Tajwanem i Hongkongiem, to od początku 1991 r.

pekiński dziennik „Renmin Ribao" wzywał do zacieśniania kontaktów między Tajwanem a

kontynentem w celu jak najszybszego pokojowego zjednoczenia Chin. W kontaktach z przed-

stawicielami instytucji tajwańskich przedstawiciele agend ChRL proponowali wszczęcie między-

rządowych negocjacji dla uzgodnienia wzajemnej ochrony praw i interesów mieszkańców oraz

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 611

ustanowienia bezpośrednich więzi handlowych, transportowych i komunikacyjnych. Przedsta-

wiciel rządowego komitetu do spraw Chin kontynentalnych na Tajwanie uznał te propozycje za

przedwczesne (29 IV 1991 r.) i możliwe dopiero na drugim etapie zjednoczenia, gdy na etapie

pierwszym należałoby rozszerzyć wymianę osobową i kontakty pośrednie.

Tymczasem w ramach kampanii wyborczej Bush postanowił (2IX1992 r.) wbrew ame-

rykańsko-chińskiemu porozumieniu z 1982 r. znieść obowiązujący od 10 lat zakaz sprzedaży

Tajwanowi 150 myśliwców odrzutowych „F-16", uzasadniając to zakupem przez Chiny no-

woczesnych rosyjskich samolotów „SU-27". Kiedy Pekin domagał się realizacji wspomnianego

porozumienia, oskarżając USA o „przejaw hegemonizmu i polityki z pozycji siły", Waszyngton

zagroził, że jeśli do 10 X 1992 r. ChRL nie otworzy szerzej drzwi dla towarów amerykańskich

(zgodnie z postulatami amerykańskimi w toku kilku rund rokowań), to USA zastosują represje na

nieznaną dotąd skale. Równocześnie Waszyngton przekonywał Tajpei do rezygnacji z zakupu 60

myśliwców francuskich „Mirage" 2000-5, tłumacząc to niebezpieczeństwem wzmożenia

wyścigu zbrojeń, gdy w istocie chodziło o interesy amerykańskiego przemysłu lotniczego. Zawarto

obie transakcje. USA podpisały kontrakt z Tajwanem na 5,8 mld, a Francja na 3,8 mld dolarów.

Oprócz samolotów Francja zobowiązała się dostarczyć Tajwanowi także rakiety krótkiego i

średniego zasięgu oraz środki przenoszenia broni rakietowej.

Pekin wyraził sprzeciw, grożąc Francji nawet zerwaniem stosunków dyplomatycznych, gdyż

dokonała ona „poważnej ingerencji w wewnętrzne sprawy Chin". Ambasadorowi francuskiemu w

Pekinie zakomunikowano, iż „utrzymywanie francuskiego konsulatu generalnego w Kantonie nie

jest już dłużej pożądane" (21 XII 1992 r.). Stopniowo jednak propaganda wokół transakcji

zbrojeniowych została wyciszona, a rząd francuski zobowiązał się (1211994 r.), że „nie zaa-

probuje udziału jakiejkolwiek z francuskich firm w zbrojeniu Tajwanu".

Wyraźną satysfakcję sprawiła Pekinowi porażka wyborcza Partii Narodowej (Kuomintan-gu)

na Tajwanie (19 XII 1992 r.), a następnie powołanie na premiera Republiki Chińskiej liberalnego

demokraty Lien Chana (22II 1993 r.). Władze ChRL potraktowały to jako zwrotny punkt w

wysiłkach na rzecz zacieśniania stosunków z wyspą, która weszła do grona 20 najbardziej

rozwiniętych państw świata i zgromadziła największe na świecie rezerwy walutowe (85 mld

dolarów). Nadzieje te nie były płonne; nowe władze tajwańskie zapowiedziały niebawem umoż-

liwienie handlowcom, dyrektorom przedsiębiorstw i technikom z ChRL składania wizyt na wyspie.

Groźne dla Pekinu echo przyszło z wyspy dopiero wówczas, kiedy prezydent Tajwanu

oświadczył (9 IV 1993 r.), że jego kraj zamierza starać się o ponowne przyjęcie do ONZ (a

więc przekreślić ideę zjednoczenia z ChRL). Pekin rozwinął przeciwko realizacji takiego zamiaru

akcję dyplomatyczną, sprzyjając jednocześnie rozwojowi praktycznych kontaktów. Od kwietnia

1933 r. prowadzono rozmowy na temat uruchomienia stałej i bezpośredniej telekomunikacji

między rządami dwojga Chin. Opublikowany w Pekinie dokument na temat Tajwanu podkreślał

rolę władz wyspy w łagodzeniu napięć, ale przypominał, że 170 państw, które utrzymują z ChRL

stosunki dyplomatyczne, uznaje formalnie Tajwan za część terytorium chińskiego. Dlatego próba

wprowadzenia wyspy do ONZ pod nazwą „Republika Tajwanu" byłaby sprzeczna z zasadą jednego

państwa chińskiego.

Na tym tle doniosłym wydarzeniem było singapurskie spotkanie (27-29IV 1993 r.) przewo-

dniczących dwóch powstałych w 1991 r. organizacji: Wang Daohanema z chińskiego Towarzystwa

na Rzecz Stosunków w Cieśninie Tajwańskiej oraz Koo Chen-Fu z tajwańskiej Fundacji

Wymiany w Cieśninie; celem było stworzenie nieoficjalnej płaszczyzny negocjacji na temat pry-

watnych form wymiany handlowej między kontynentem i wyspą. Już przed spotkaniem obie

strony uzgodniły, iż odrzucą „bagaż ideologiczny" i będą kierować się „zdrowym pragmaty-

612

zmem". „Szczyt" Wang-Koo miał jednak duże znaczenie polityczne, gdyż przyniósł cztery

przełomowe porozumienia na temat: 1) przyszłego uregulowania repatriacji nielegalnych imi-

grantów, zwalczania przemytnictwa i piractwa, rozstrzygania sporów rybackich, ochronę praw

własności intelektualnej oraz kontaktów miedzy sądami; 2) instytucjonalizacji kontaktów między

obu organizacjami; 3) weryfikacji dokumentów; 4) poszukiwania i rekompensaty za zaginione

polecone przesyłki pocztowe. Pozostawiono otwartymi kwestie uruchomienia połączeń

lotniczych i żeglugowych oraz stworzenia gwarancji dla inwestorów. Porywanie chińskich sa-

molotów pasażerskich na Tajwan latem 1993 r. dowodziło, że proponowane uruchomienie połączeń

lotniczych będzie musiało nastąpić.

USA rozwijały z Tajwanem normalne stosunki i eksportowały tam broń. Duże zamówienie

otrzymał (VI 1994 r.) producent rakiet „Patriot". W lipcu Departament Stanu zgodził się na

transfer na Tajwan technologii produkcji kilku elementów samolotów bojowych F-16. Mimo

protestów ChRL we wrzes'niu ogłosił, że zajmujący się sprawami ekonomicznymi i kulturalnym

jego przedstawiciele poniżej szczebla ministerialnego będą odwiedzać Tajwan, co nie będzie

oznaczać uznania go za odrębne państwo. Waszyngton zapowiedział także popieranie wniosku

Tajwanu o przyjęcie do GATT.

Tajwan utrzymywał oficjalne stosunki tylko z 29 państwami, z reguły małymi i słabymi,

które nie były w stanie wprowadzić na porządek dzienny sesji Zgromadzenia Narodowego ONZ (IX

1994 r.) sprawy przywrócenia Tajwanowi członkostwa tej organizacji, o co zabiegało Tajpei,

obiecując nawet miliardową pomoc dla krajów rozwijających się. Politykom tajwańskim pozo-

stawała jedynie polityka nieoficjalnego składania w innych krajach wizyt „wakacyjnych" lub

„sportowych". Ałe nawet te przypadki spotykały się ze zdecydowanym przeciwdziałaniem

Pekinu. Np. kiedy Japonia ze względu na protest Chin odwołała zaproszenie prezydenta Tajwanu

na otwarcie Igrzysk Azjatyckich w Hiroszimie i na jego miejsce zaprosiła wicepremiera, wówczas

Pekin odwołał (29 IX) wizytę swego wicepremiera w Japonii. W reakcji na zapowiedź wystawienia

wizy amerykańskiej prezydentowi Tajwanu, Lee Teng Huej, na zjazd absolwentów Cornell

University (VI 1995 r.), Pekin oskarżył Waszyngton o łamanie zobowiązań międzynarodowych;

chiński minister obrony, a także wicepremier i dowódca chińskiego lotnictwa odwołali (26 V)

wizyty w USA.

Następnie ChRL zorganizowała długotrwałe manewry wojskowe w Cieśninie Tajwańskiej i

zagroziła interwencją zbrojną, jeśli „siły zagraniczne - jak to określił (31 VII 1995 r.) minister

obrony Haotian - będą mieszały się w wewnętrzne sprawy Chin, by doprowadzić do niepodle-

głości Tajwanu, lub jeśli władze tajwańskie będą dążyć do rozbicia jedynych Chin".

Dla złagodzenia klimatu przed „szczytem" amerykańsko-chińskim Jiang Zemin wystąpił z

ofertą spotkania się z prezydentem Tajwanu, co wywołało entuzjazm na wyspie. Choć do spotkania nie

doszło, wzmogły się dyskusje na temat zjednoczenia. W Pekinie wysuwano tezę o zjednoczeniu na

wzór Hongkongu, w Tajpei uzależniano je od demokratyzacji i wprowadzenia gospodarki

rynkowej w Chinach kontynentalnych. Ta ostatnia teza była od dawna popierana przez

Waszyngton, który zaangażował się w jej upowszechnianie na Forum Kobiecych Organizacji

Pozarządowych i IV Światowej Konferencji Kobiet w Pekinie (30 VIII-15 IX 1995 r.), gdzie ak-

tywną rolę grała żona prezydenta USA. Władze ChRL odrzucały tajwańską argumentację w sprawie

zjednoczenia. Lin Peng (30 I 1966 r.) mówił o Tajwanie jako o „zbuntowanej prowincji" i

ostrzegał, że „oderwanie Tajwanu od Chin jest z góry skazane na niepowodzenie". Przed wyborami

powszechnymi na Tajwanie w marcu 1996 r. armia chińska zorganizowała ponownie wielkie

manewry w Cieśninie Tajwańskiej. Amerykanie zareagowali decyzją o sprzedaży Tajwanowi

pocisków rakietowych typu „Stinger".

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 613

Pierwszy wybrany w wyborach powszechnych prezydent Tajwanu Lee Teng Huej po

swoim zaprzysiężeniu zapowiedział (20 V) „nową erę dialogu i współpracy z ChRL". Podkreślił

jednak, że to rozwój wyspy wyznacza rozwój całych Chin, co nie mogło być dobrze przyjęte w Pekinie,

podobnie jak kolejna decyzja USA w sprawie udzielenia wizy wiceprezydentowi i ministrowi spraw

zagranicznych Tajwanu (7 VIII). Nie ulega wszakże wątpliwości, że Pekin cenił obecność w ChRL 24

mld USD inwestycji tajwańskich (do wiosny 1996 r.), obroty handlowe znacznie przekraczające 20

mld USD i 2 miejsce Tajwanu w świecie w rezerwach walutowych.

Problemy Hongkongu tkwiły w sposobach przygotowań do przekazania go w 1997 r.

pierwotnemu właścicielowi. Wydarzenia czerwcowe 1989 r. w Chinach zasiały niepokój wśród

mieszkańców enklawy oraz wywołały fale emigracji wśród bogatej i lepiej wykształconej części

mieszkańców, która obawiała się po przejęciu władzy przez rząd pekiński represji i krachu gos-

podarczego. Zarazem porozumienie między Londynem a Hanoi z 1991 r. o stopniowej i „dobro-

wolnej" repatriacji uciekinierów wietnamskich wywołało w ich obozach niepokój, a nawet za-

mieszki w przededniu nowego roku księżycowego (II1992 r.). De facto powiązania ekonomiczne z

Chinami przyspieszały wzrost gospodarczy Hongkongu. W 1992 r. Chiny dokonywały

bowiem przez Hongkong - wolną strefę celną (z wyjątkiem alkoholi, kosmetyków, paliw i papie-

rosów) - aż 60% swojego eksportu i 55% importu. Toteż w obrotach tej enklawy Chiny miały 30-

procentowy udział.

Kiedy Londyn wyznaczył Chrisa Pattena, dotychczasowego przewodniczącego Partii Kon-

serwatywnej, na nowego, być może ostatniego gubernatora Hongkongu (9 VII 1992 r.), zderzył się

on z odmiennymi stanowiskami w bardzo ważnych sprawach. Przede wszystkim Pekin odmawiał

zgody na budowę nowego lotniska, bez którego Hongkong zaczynał się dusić, nie chciał bowiem

zadłużania enklawy na wiele miliardów dolarów. Dla Chin nie były również do przyjęcia propozycje

Pattena w Radzie Ustawodawczej (7 X 1992 r.), aby już w 1995 r. rozszerzyć bazę wyborczą nowej

Rady. Rząd chiński zagroził nawet zerwaniem układów zawartych w 1984 r. z Wielką Brytanią,

jeśli władze kolonii nie zaprzestaną „poważnych zmian politycznych" przed 1997 r. (16 XI 1992

r.). Zapowiedział też, że nie uzna wybranych w wyborach 1995 r. władz i zawartych przez

Hongkong kontraktów, co zadało cios giełdzie i rynkowi nieruchomości. Kiedy Patten zamierzał

skierować swój projekt reform do decyzji Rady Legislacyjnej (4 III 1993 r.), Pekin skierował do

Londynu ultimatum. Premier Li Peng nazwał działania gubernatora „umyślnym sabotażem Wielkiej

Brytanii" (17 III 1993 r.) i zapowiedział powołanie rządu dla Hongkongu, gdyby reformy Pattena

zostały wprowadzone. W tym celu parlament chiński powołał specjalny Komitet Przygotowawczy

(31 III 1993 r.).

Po tej eskalacji napięć Londyn zdecydował się na rozmowy i wysłał delegację do Pekinu

(22IV 1993 r.). Dla polepszenia klimatu Patten opowiedział się za bezwarunkowym przedłużeniem

przez USA klauzuli najwyższego uprzywilejowania dla Chin. Mimo to kolejne rundy rozmów nie

doprowadziły do kompromisu i pojawiła się nowa rozbieżność, ponieważ Londyn zamierzał po

przekazaniu kolonii oddać władzom chińskim zaledwie Szli baz wojskowych w Hongkongu,

podczas gdy Pekin domagał się pozostawienia wszystkich baz w dotychczasowym stanie. Po

uchwaleniu przez Radę Legislacyjną (30 VI1994 r.) znowelizowanej ordynacji wyborczej Pekin

zapowiedział unieważnienie z chwilą przejęcia kontroli nad Hongkongiem w 1997 r. wyników

mających odbyć się wyborów.

W przeprowadzonych na zasadzie „planu Pattena" pierwszych demokratycznych wyborach

ugrupowanie propekińskie znalazło się w mniejszości. Reprezentowało ono mało jeszcze aktywne

lobby przedsiębiorców, którzy byli zaangażowani w gospodarkę ChRL. Perspektywicznie była

to jednak duża siła, ponieważ w 1995 r. przedsiębiorcy ci wywierali wpływ na 25 tyś. fabryk

614

w Chinach, wartość eksportu z Hongkongu do ChRL przewyższają 26 mld USD, zaś wartos'ć

inwestycji chińskich w Hongkongu przekroczyła 20 mld USD.

Londyn godził się z utratą wpływów. Nie kryl tego szef dyplomacji brytyjskiej na spotkaniach

w Hongkongu, gdzie zatrzymał się w drodze do Pekinu, aby złożyć wizytę oficjalną (9-10 I 1996

r.)- Rifkind rozmawiał z chińskimi przywódcami głównie o organizacyjnych sprawach

przejmowania władzy w Hongkongu w 1997 r., bo jego rozmówcy z góry wykluczyli dyskusję na

tematy wykraczające poza tę datę. W trakcie inauguracji (26 I 1966 r.) Komitetu Przygoto-

wawczego Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkong Jiang Zemin powiedział, że jest

to „pierwszy krok w nowym chińskim Długim Marszu prowadzącym ku ostatecznemu zjednoczeniu

kraju". Na czele Komitetu stanął minister spraw zagranicznych Qichen, a wśród jego 150

członków dwie trzecie stanowili politycy i przemysłowcy z Hongkongu, którzy sprzyjali polityce

Pekinu. Premier Major zapowiedział (4 III), że Londyn zniesie wizy dla dwóch milionów

mieszkańców Hongkongu po przejęciu kolonii przez Chiny i przyzna mniejszościom etnicznym

prawo osiedlania się w Zjednoczonym Królestwie, jeśli będą one prześladowane przez władze

chińskie. Od tego czasu dziesiątki tysięcy mieszkańców Hongkongu ustawiały się w kolejkach po

paszporty brytyjskie.

2. Trudności „nowego partnerstwa" państw koreańskich

Toczący się z przerwami dialog międzyrządowy i wizyty premierów dwóch państw ko-

reańskich ujawniały odmienność motywów obu stron. KRLD była przewrażliwiona na obecność

amerykańskich wojsk i broni jądrowej w Republice Koreańskiej, która koncentrowała uwagę wokół

spraw między koreańskiej wymiany handlowej i osobowej. Phenian odrzucił wniosek Seulu, aby oba

państwa ubiegały się o wspólne przedstawicielstwo w ONZ. Gdy Północ ledwie uzgodniła

rozpoczęcie rozmów na temat normalizacji stosunków z Japonią (26 IX 1990 r.), Seul już

nawiązywał stosunki dyplomatyczne z Moskwą (30 IX). Od wiosny 1991 r. KRLD domagała się

podniesienia na szczebel ambasadorów rangi rozmów, które od 3 lat toczyły się w Pekinie z

przedstawicielami USA. Waszyngton uzależniał jednak uwzględnienie tego postulatu od zgody

na udostępnienie inspekcji międzynarodowej atomowych obiektów Phenianu. Sprzeciwiał się też

uznaniu zastąpienia amerykańskiego przewodniczącego 5-osobowej delegacji Południa w

Wojskowej Komisji Rozejmowej w Panmundżonie przez Koreańczyka z Południa, ponieważ nie

było ono sygnatariuszem rozejmu z 1953 r.

W obawie przed izolacją i w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej (zwłaszcza po tym, gdy

ZSRR zapowiedział rozliczanie się od l I 1991 r. w twardej walucie i po cenach światowych),

KRLD starała się polepszyć stosunki z sąsiadami. Chiny uważały, że zaangażowane w Korei

mocarstwa są zainteresowane utrzymaniem w tym regionie pokoju i stabilności, czemu będzie

służyć nawiązanie stosunków dyplomatycznych Pekinu i Moskwy z Seulem. Pekin nieoficjalnie

zachęcał również Waszyngton i Tokio do nawiązania stosunków z Phenianem, gdyż pełna sieć

stosunków dyplomatycznych łagodziłaby dotychczasową rywalizację między obu państwami

koreańskimi. Pozostawały one jednak pod patronatem zewnętrznym. USA nadal utrzy- j mały wojska

w strefie na południe od 38. równoleżnika, zaś ChRL zapewniła, iż nadal będzie udzielać KRLD

pomocy i poparcia. Efekty spotkań przedstawicieli Seulu i Phenianu przychodziły powoli. Za

wspólne osiągnięcie uznano, zawarty po pięciu miesiącach rozmów (12II1991 r.), j kompromis w

sprawie powołania wspólnych drużyn sportowych na 41 mistrzostwa świata

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 615

w tenisie stołowym i na 6. młodzieżowe mistrzostwa świata w piłce nożnej. Uzgodniono nawet

szefów drużyn i miejsca treningów. Teraz zaczęto zastanawiać się nad czwartym spotkaniem

premierów. Kiedy jednak w przedwiośnie 1991 r. strona południowa nie odwołała corocznych

manewrów amerykańskich „Team Spirit", Phenian zerwał przygotowania do takiego spotkania.

O potrzebie wznowienia negocjacji obie strony zaczęły znowu mówić w czerwcu. W tym czasie

rząd KRLD oświadczył Radzie Dyrektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, że w

następnym miesiącu wyśle do Wiednia ekspertów w celu opracowania ostatecznego tekstu poro-

zumienia w sprawie udostępnienia swych instalacji jądrowych kontroli MAEA. Phenian wiązał

kontrolę w swych obiektach z inspekcją w amerykańskich bazach wojskowych w Korei, pod-

kreślając, iż „Stany Zjednoczone powinny wypełnić zobowiązanie podjęte w traktacie o nieprolife-

rancji nuklearnej". Problem pełnej kontroli instalacji atomowych KRLD stał się najdrażliw-

szym problemem stosunków międz\ koreańskich i kwestią ważną dla całego świata.

Kiedy oba państwa zostały członkami ONZ (17 IX 1991 r.), zaś prezydent Ro Te Wu

opowiedział się w telewizji seulskiej za utworzeniem na Półwyspie Koreańskim strefy wolnej od

broni atomowej i zaapelował do Phenianu o rezygnację z produkcji własnej broni jądrowej (8 XI

1991 r.), władze KRLD po pięciu dniach odrzuciły tę propozycję. USA i Japonia, jednakowo

zaniepokojone północnokoreańskim programem jądrowym, uzgodniły wówczas nasilenie presji

dyplomatycznej na Phenian w celu zmuszenia go do odstąpienia od tego programu. Wkrótce

potem KRLD wyraziła gotowość podpisania porozumienia umożliwiającego inspekcję jej

obiektów jądrowych (23 XII 1991 r.), jeśli Stany Zjednoczone uprzednio potwierdzą wycofanie

amerykańskiej broni jądrowej z Korei. Po otrzymaniu oczekiwanego potwierdzenia doszło do

podpisania przez przedstawicieli obu państw koreańskich dwóch ważnych układów. W Seulu

podpisano porozumienie o pojednaniu, nieagresji i współpracy (13 XII 1991 r.); w Panmun-

dżonie przedstawiciele obu rządów podpisali następnie (31 XII 1991 r.) porozumienie denu-

klearyzacyjne, które zakazywało obu państwom wypróbowywania, produkowania, przyjmowania,

przerabiania, rozmieszczania i stosowania broni jądrowej na Półwyspie Koreańskim.

Przewidywało ono także utworzenie w ciągu dwóch miesięcy od wejścia porozumienia w życie

komisji mieszanej, która miałaby nadzorować jego przestrzeganie. Waszyngton nalegał jednak na

Phenian, aby już przed nową fazą dialogu międzykoreańskiego zgodził się na inspekcję swoich

instalacji jądrowych przez MAEA. Licząc na równe z Seulem traktowanie przez USA, Phenian

uległ tej presji USA i Japonii, podpisując w Wiedniu porozumienie z MAEA w sprawie

gwarancji bezpieczeństwa jądrowego pod nadzorem tej organizacji (3011992 r.).

Seria nowych porozumień stanowiła przełom w stosunkach międzykoreańskich. Zachęcony n:,ą

Ro Te Wu, który kończył swoją kadencję, zaproponował podpisanie przez oba państwa koreańskie

układu pokojowego oraz doprowadzenie do rzeczywistej denuklearyzacji półwyspu (1011992

r.). Seul przypominał nie raz, że skoro Phenian ma apetyt na własną broń jądrową, to problem

nuklearny będzie sprawdzianem „prawdziwych intencji KRLD w kwestii pojednania między obu

państwami koreańskimi". Zastrzeżenia tego rodzaju towarzyszyły kolejnemu spotkaniu premierów

w stolicy KRLD (19-21II1992 r.), w trakcie którego wymieniono dokumenty ratyfikacyjne;

porozumień grudniowych i długo dyskutowano na temat inspekcji międzynarodowej w instalacjach

jądrowych. Kim Ir Sen przekonywał swych gości, że KRLD nie ma broni jądrowej. Szefowie

rządów nie doszli jednak do porozumienia, gdyż KRLD nie chciała zgodzić się na rozpoczęcie

inspekcji, tłumacząc się długą procedurą ratyfikacyjną porozumienia z MAEA. W uzgodnieniu z

Waszyngtonem rząd w Seulu postanowił zawiesić realizację porozumienia ó pojednaniu i

nieagresji (2 III 1992 r.) do czasu uregulowania sporu o inspekcje, gdyż porozumienie

dezatomizacyjne weszło już formalnie w życie (19 II).

616

W celu uspokojenia Waszyngtonu i Tokio Kim Ir Sen podkreślił w wywiadzie dla japońskiego

dziennika „Asahi Szimbun", że KRLD nie zamierza grać na zwlokę w sprawie inspekcji i

chodzi jedynie o rozwiązanie kwestii proceduralnych. Rząd KRLD przyznał w trakcie spotkania

dwóch premierów w Seulu (6 V 1992 r.), że w jego instalacjach jądrowych produkuje się pluton

„w celach eksperymentalnych i w małych ilościach". Podobną informację przekazano już z

Phenianu do MAEA w Wiedniu. Na liście, którą premier przekazał również w Seulu, Agencja

stwierdziła istnienie obiektów, o których dotychczas nie wiedziano. Rozmówcy z Południa chcieli

organizować inspekcje już w czerwcu, gdy przedstawiciele Północy przewidywali możliwość

ustalenia procedur kontroli do końca miesiąca. Obu premierom udało się podpisać porozumienie

w sprawie powołania dwustronnych komisji do spraw politycznych, wojskowych i gospo-

darczych, a także biura łącznikowego. Struktury te miały zacząć funkcjonować od 19 maja 1992 r.

Szefowie rządów uzgodnili też tryb łączenia rodzin koreańskich.

Pierwsze biuro łącznikowe uruchomiono w strefie zdemilitaryzowanej w Panmundżo-nie

(18 V). Miało ono ułatwiać i koordynować kontakty miedzy dwoma państwami, w tym łączność

pocztową i telefoniczną oraz wymianę osobową. Po dwóch miesiącach doszło do pierwszych

rozmów gospodarczych. Delegacja resortu handlu zagranicznego KRLD zaczęła

zaznajamiać się w Seulu z kapitalistycznym systemem gospodarczym i dyskutować o potrzebie

przywrócenia więzi ekonomicznych między dwoma częściami Korei. Przy okazji zawarto poro-

zumienie o konieczności podjęcia środków gwarantujących inwestycje, na czym zależało firmom

seulskim. Również w tym przypadku rząd Republiki Koreańskiej podkreślał, że współpraca

gospodarcza nie będzie mogła rozwijać się, dopóki Phenian nie zezwoli na inspekcję urządzeń

jądrowych. Był to nacisk dość silny w sytuacji, kiedy KRLD przeżywała ciężki kryzys gospodarczy i

rozglądała się za obcymi kapitałami. Podobny warunek formułował Waszyngton, który z tego

samego względu odmówił w kwietniu 1992 r. zgłoszonej przez Kim Ir Sena propozycji

nawiązania przez oba państwa stosunków dyplomatycznych. Tymczasem Pekin uznał Seul i na-

wiązał z nim stosunki dyplomatyczne 24 VIII 1992 r., tłumacząc ten krok potrzebą normalizacji i

stabilizacji stosunków w regionie.

Seul był zainteresowany rozwojem współpracy gospodarczej z Północą, która mogłaby stać się

pomostem dla rozwoju stosunków gospodarczych z Chinami i Rosją. Dlatego nie domagał się w

sztywny sposób realizacji postanowionego przez siebie warunku. Kolejne rozmowy premierów w

Phenianie (16-17IX 1992 r.) doprowadziły do zainstalowania „gorącej linii" między

ministerstwami obrony oraz do przywrócenia komunikacji lądowej, lotniczej i morskiej między obu

krajami. W sprawie inspekcji jądrowych nie osiągnięto jednak postępu. Próba nacisku na Phenian

w tej sprawie przy pomocy Chin, gdzie składał oficjalną wizytę Ro Te Wu (28-30IX 1992 r.),

zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ władze chińskie wypowiedziały się przeciwko

wywieraniu presji na KRLD i za rozwiązywaniem spraw międzykoreańskich tylko na j drodze

negocjacji.

Mimo tej wypowiedzi Waszyngton nalegał na wzmożenie nacisku na KRLD. Sekretarz obrony 1

zapowiedział, że USA utrzymają kontyngent 37 tyś. żołnierzy w Korei do czasu udowodnienia j

przez rząd w Phenianie, że nie zamierza on skonstruować broni nuklearnej. Pod wpływem Wa- ]

szyngtonu również Seul ponownie (14 X) zapowiedział zawieszenie planów współpracy gospo-

darczej z KRLD, uzasadniając to północnokoreańską działalnością wywiadowczą i sabotażową na

południu półwyspu. Do tego nacisku dołączył także Jelcyn, który w trakcie wizyty w Seulu j (19-21

XI1992 r.) zadeklarował wstrzymanie dostaw dla pólnocnokoreańskich instalacji jądro-j wych,

pomocy wojskowej i budowy montowni myśliwców Mig oraz naleganie na KRLD, aby'

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 617

zaprzestała produkcji broni chemicznej i bakteriologicznej. Zapowiedź ta jedynie potwierdzała

stan faktyczny, nie mogła więc wywrzeć na Phenian większego wpływu.

Pod wpływem tych nacisków KRLD przystąpiła jednak do rozmów na temat inspekcji

obiektów jądrowych, ale w połowie stycznia 1993 r. wycofała się z nich, żądając najpierw odwołania

przez Seul wspólnych ze Stanami Zjednoczonymi manewrów „Team Spirit". Seul obiecał

odwołanie manewrów, jeśli Phenian zezwoli na kontrolę swoich obiektów nuklearnych. Tymczasem

inspektorzy MAEA zaczęli podejrzewać KRLD o przechowywanie plutonu wytwarzanego w

os'rodku Yongbyon w innych obiektach. Rada Gubernatorów Agencji wezwała (26II1993 r.) rząd

KRLD, by w ciągu miesiąca „dostarczył pełnej informacji" na temat obiektów i udostępnił ją

inspektorom. W odpowiedzi Phenian zagroził zerwaniem współpracy z Agencją i wycofaniem się z

układu NPT, aby - jak to określił - „przerwać spisek Stanów Zjednoczonych i Agencji przeciwko

ustrojowi socjalistycznemu KRLD". Należy tu wspomnieć, że część obserwatorów zaczęła

podejrzewać władze obu państw koreańskich o wykorzystywanie problemu jądrowego jako pretekstu

do odraczania zjednoczenia kraju, do czego ich władze nie były przygotowane. Jako maskujący

element takiej gry potraktowano też ofertę nowego prezydenta Republiki Koreańskiej, który w

inauguracyjnym przemówieniu (25 II 1993 r.) zaproponował Kim Ir Senowi spotkanie „w każdej

chwili i w każdym miejscu dla omówienia kwestii zjednoczenia Korei".

Phenian zrealizował swoją groźbę wobec MAEA i wystąpił z NPT (12 III 1993 r.). Rząd

seulski natychmiast zwrócił się do USA, Japonii, Chin i Rosji o pomoc w nakłonieniu KRLD do

zmiany decyzji wycofania się z NPT. Następnego dnia Pekin wypowiedział się za denuklearyza-cją

Półwyspu Koreańskiego, a Waszyngton zaproponował KRLD konsultacje za pośrednictwem

ambasad w Pekinie. W celu umożliwienia przeprowadzenia inspekcji MAEA przedłużyła termin

ultimatum. Pewne rozładowanie napięcia przyniosły pekińskie rozmowy dyplomatów Chin, USA i

KRLD. Seul dokonał „gestu dobrej woli", zwalniając z więzienia po 34 latach komunistycznego

weterana wojny koreańskiej. Chiny zapewniły Phenian, iż nie powinien obawiać się sankcji i po

wygaśnięciu terminu ultimatum MAEA sprzeciwiły się omówieniu przez Radę Bezpieczeństwa

ONZ kwestii wycofania się KRLD z NPT. Rada Zarządzająca MAEA większością głosów

postanowiła jednak (l IV 1993 r.) skierować tam sprawę. Phenian zażądał wówczas bezpośre-

dnich rozmów ze Stanami Zjednoczonymi, aby sprawę swej przynależności do MAEA powiązać z

obecnością wojsk amerykańskich w Korei.

Rada Bezpieczeństwa uchwaliła rezolucję wzywającą KRLD jedynie do rozważenia swej

decyzji w sprawie opuszczenia NPT. Phenian odrzucił ją natychmiast, zgodził się jednak na

przyjazd inspektorów MAEA. Z kolei USA zgodziły się na rozmowy z KRLD w swojej stolicy (2

VI), a Phenian zaproponował Seulowi rozmowy w Panmundżonie (4 VI), aby wykorzystać czas

przed ostatecznym uprawomocnieniem się wystąpienia KRLD z NPT (12 VI). W ten sposób Chinom

udało się spełnić rolę moderatora, który członkom Rady Bezpieczeństwa wyperswadował

pośpiech z nakładaniem sankcji, a zarazem skłonił Phenian do okazania gotowości pójścia na

kompromis. KRLD ogłosiła (11 VI 1993 r.) zawieszenie decyzji o wycofaniu się z NPT, co

nastąpiło we wspólnym oświadczeniu na zakończenie rozmów na szczeblu wiceministrów w

siedzibie ONZ. De facto stawką gry była od dawna normalizacja stosunków USA z KRLD.

Ponieważ Waszyngton nie chciał omawiać kwestii normalizacji stosunków dwustronnych, władze

KRLD nie upoważniły międzynarodowych inspektorów do obejrzenia wszystkich ośrodków badań

jądrowych na swym terytorium i wtedy właśnie z powodzeniem przetestowały rakiety średniego

zasięgu, które mogłyby być wyposażone w głowice jądrowe.

Podczas wizyty w Republice Koreańskiej (10-11 VII 1993 r.) Clinton odwiedził strefę zde-

militaryzowaną oraz Panmundżon. Prezydent wyrażał niepokój rozwojem północnokoreańskie-

618

go programu jądrowego i rakietowego. W geście dobrej woli przed wznawianymi w Genewie

rozmowami USA-KRLD (14 VII) w sprawie kontroli potencjału jądrowego Phenian przekazał

wtedy w Panmundżonie prochy 17 żołnierzy amerykańskich, którzy zginęli w czasie wojny ko-

reańskiej. W trakcie rozmów osiągnięto pewien kompromis (19 VII 1993 r.); Phenian zobowiązał

się nawiązać stale kontakty z MAEA, zaś USA zapewniły KRLD, iż udzielą jej pomocy w

modyfikacji programu energetyki atomowej. Seul przyjął równoczesne zapewnienie władz

północnych, że pragną one podjąć negocjacje w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.

Republika Koreańska zaoferowała też KRLD pomoc w rekonstrukcji jej reaktorów tak, aby stały

się bezpieczniejsze, pod warunkiem poddania urządzeń jądrowych kontroli międzynarodowych

inspektorów. Podobną ofertę złożył także Waszyngton.

Na początku sierpnia 1993 r. Phenian zezwolił na przyjazd z MAEA inspektorów, którzy

mieli przeprowadzić inwentaryzację plutonu w ośrodku Yongbyon. Następnie - po perswazji

amerykańskiej - zgodził się także wznowić w Wiedniu dialog z MAEA, domagając się nadal

bilateralnych rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Być może w celu ich wymuszenia KRLD

postanowiła następnie zerwać kontakty z MAEA (12 X 1993 r.) i zablokowała rozmowy z Seu-lem

żądaniem zerwania wojskowych kontaktów z Waszyngtonem. Wraz z tym rozpoczęła się wokół

problemu koreańskiego nowa faza wojny nerwów.

Seul, Tokio i Waszyngton doszły jednak do wniosku, że powinny prowadzić nieustanny

dialog z Phenianem, by przekonać go do rezygnacji z broni jądrowej i dopuszczenia inspekcji

międzynarodowych. Rolę mediatora spełniał nadal Pekin. Tajne kontakty między USA i KRLD

odbywały się w Nowym Jorku. W ponownym geście dobrej woli Phenian przekazał w Panmun-

dżonie szczątki następnych 34 żołnierzy amerykańskich (27 XII 1993 r.), odrzucił wszakże próbę

mediacji sekretarza generalnego ONZ. Na początku stycznia 1994 r. amerykańscy i północnoko-

reańscy negocjatorzy uzgodnili wreszcie, że Phenian przedstawi warunki kontroli 7 obiektów

jądrowych, a Waszyngton podejmie rozmowy w sprawie normalizacji stosunków między obu

krajami. Phenian opóźniał sprecyzowanie owych warunków i cały proces uległ ponownemu za-

hamowaniu. Kryzys nuklearny spowodował instalację amerykańskich antyrakiet „Patriot" w

Korei Południowej (IV 1994 r.) i zawieszenie udziału KRLD w MAEA (13 IV 1994 r.).

Zgoda Waszyngtonu na rokowania z Phenianem doprowadziła do zapowiedzi (22 VI) zamrożenia

jego programu jądrowego i otworzyła drogę do rozmów z Seulem.

Pod koniec czerwca przedstawiciele prezydentów dwóch państw koreańskich uzgodnili w

Panmundżonie, że do pierwszego spotkania „na szczycie" dojdzie 25 lipca w Phenianie.

Tymczasem Kim Ir Sen zmarł 8 lipca. Z tego powodu zawieszono wznowione w Genewie w tymże

dniu rozmowy delegacji USA i KRLD na 10 dni, tzn. do pogrzebu „wielkiego wodza". Spotkanie

przywódców obu Korei zostało odwołane. W kilka dni po pogrzebie północnoamerykańskie środki

informacji zaatakowały Republikę Koreańską za krytyczne wspomnienia o zmarłym przywódcy

Północy. Seul nie wyrażał ochoty do rozmów z jego synem i następcą Kim Dzong Iłem, natomiast

Waszyngton wznowił (8 VIII) rozmowy genewskie z przedstawicielami Phe-nianu na temat

programu jądrowego. Po tygodniu intensywnych negocjacji obie strony osiągnęły (13 VIII)

porozumienie. Phenian zgodził się na rezygnację z dotychczasowego programu (tzn. odzyskiwania

plutonu z zużytego paliwa nuklearnego), zaś Waszyngton obiecał stopniową normalizację stosunków

z KRLD, która potwierdziła aktualność swego udziału w NPT.

W dalszych negocjacjach miano sprecyzować sposoby wymiany reaktorów grafitowych na

reaktory na lekką wodę oraz inspekcji obiektów jądrowych przez MAEA. Po rozmowach przy-

gotowawczych w Berlinie (11-15 IX) właściwe negocjacje w Genewie (26-29 IX, 6-17 X) do-

prowadziły do podpisania 21 X 1994 r. długofalowego porozumienia w sprawach nuklear-

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 619

nych. Koszty nowych reaktorów (które miały być zainstalowane w okresie 7-10 lat, a na ich

dostawę zgłosił się Seul) zobowiązały się pokryć Republika Koreańska i Japonia. USA podjęły się

zorganizowania w tym celu odpowiedniego konsorcjum międzynarodowego oraz dostarczenia

KRLD alternatywnej energii, gdy dojdzie do wyłączenia reaktorów grafitowych (około 500 tyś.

ton ropy rocznie). Zgodziły się także znieść nałożone wcześniej na KRLD sankcje gospodarcze

dotyczące inwestycji i handlu. Inspekcja MAEA miała rozpocząć się dopiero z chwilą dostarczenia

nowych reaktorów. Otwarcie biur łącznikowych w Waszyngtonie i Phenianie miało być etapem

do nawiązania stosunków dyplomatycznych. Amerykanie zgodzili się także anulować doroczne

manewry w Korei Południowej.

KRLD wstrzymała dotychczasowy program nuklearny z końcem listopada 1994 r., a

po dwóch tygodniach w Waszyngtonie dwie delegacje uregulowały kwestie techniczne misji

łącznikowych. W styczniu 1995 r. uruchomiono między obu krajami pierwszą linię telefoniczną, a

także uzgodniono metody dezaktywizacji i składowania zużytych prętów paliwowych, aby

uniemożliwić produkcję broni jądrowej. Phenian odrzucał jednak oferty Seulu w sprawie

otwarcia granic dla dziennikarzy, biznesmenów oraz rozdzielonych rodzin. Waszyngton, który

zagroził Phenianowi (8 II) odstąpieniem od umowy październikowej, jeśli ten nie podejmie dialogu

z Seulem, spotkał się z odmową.

Tymczasem KRLD zaczęła podważać istnienie Wojskowej Komisji Rozejmowej w Korei.

Najpierw odwołała z niej swoją delegację (za czym poszły Chiny 2 X 1994 r.), następnie

nakazała (28 II 1995 r.) opuszczenie jej przez sześciu polskich obserwatorów Komisji Nadzorczej

Państw Neutralnych. W ten sposób chciała wymusić zastąpienie układu rozejmowego przez

dwustronny traktat pokojowy z USA. Phenian mógł cieszyć się z ujawnienia kłótni Seulu z USA i

Japonią o pierwszeństwo w realizacji programu nowych reaktorów. Niepokoił go natomiast fakt,

że Rosjanie czołgami spłacili swój dług Republice Koreańskiej, pragmatyczny premier chiński Li Peng

złożył w listopadzie 1994 r. wizytę w Seulu, a w maju roku następnego Li Hong odwzajemnił się

wizytą w Pekinie.

Umowa genewska przewidywała, że sprawa wymiany reaktorów zostanie rozstrzygnięta do 21

kwietnia 1995 r. Stało się to niemożliwe, ponieważ eksperci KRLD nie godzili się na reaktory z

Korei Południowej. Rozmowy w tej sprawie przeniesiono z Berlina do Kuala Lumpur (19 V), gdzie

zdołano osiągnąć porozumienie (13 VI): KRLD za dodatkową pomoc zgodziła się na wybrany

przez Organizację Rozwoju Energetycznego Półwyspu Koreańskiego (KEDO) typ reaktora

amerykańskiego, który miał być produkowany przez Republikę Koreańską. Po tym fakcie

Phenian zgodził się (21 VI) po raz pierwszy na pomoc Seulu w postaci 150 tyś. ton ryżu. Nie

zrezygnował jednak z domagania się traktatu pokojowego z USA i poinformował (25 VI)

dowództwo sił ONZ, iż wycofuje się z układu rozejmowego. Długo oczekiwana umowa w sprawie

dostaw nowych reaktorów została podpisana (15 XII 1995 r.) w Waszyngtonie przez

przedstawicieli KRLD i amerykańsko-japońsko-koreańskiego konsorcjum KEDO.

Kraje, które patronowały konsorcjum, musiały zainteresować się dramatycznym brakiem

żywności w KRLD po letnich powodziach 1995 r. Ze względów oszczędnościowych Phenian

zamknął kilkanaście ambasad. Nie wystarczała już dostarczana od kilku miesięcy pomoc chińska,

a ONZ nie miała pieniędzy. Przedstawiciele trzech państw na naradzie w Honolulu (I 1996 r.)

postanowili udzielić pomocy Korei Północnej, przekazując pewne sumy na konto World Food

Programme. W następnym miesiącu rządowa agencja uznała decyzje USA w tej sprawie za

„humanitarny gest, który przyczyni się do usunięcia podejrzeń i braku zaufania między KRLD i

USA". Następnie rząd KRLD zaproponował USA (22II) zawarcie tymczasowego porozumienia

rozejmowego i powołanie wspólnej komisji wojskowej, likwidując jednocześnie

620

ONZ-owskie organy nadzoru i kontroli. Swego rodzaju zachętą do takich rozmów były wypo-

wiedzi wysokich wojskowych w Phenianie, że wojna z Południem jest nieunikniona i że status

strefy zdemilitaryzowanej „nie może być dłużej respektowany" (29 III). W tym czasie również

sekretarz generalny ONZ proponował w Seulu mediację między dwiema Koreami w celu podpi-

sania trwałego traktatu pokojowego.

Odmowa uznania strefy zdemilitaryzowanej wzmogła napięcie. Wicepremier Rosji prze-

konywał władze w Phenianie (1-12IV) do jego złagodzenia. Clinton w Seulu wykluczył moż-

liwość dwustronnych rokowań USA-KRLD, natomiast zaproponował rozmowy na temat

trwałego pokoju między dwoma państwami koreańskimi, USA i Chinami, w celu zastąpienia

układu rozejmowego z 1953 r. wielostronnym układem pokojowym. Propozycję poparły natych-

miast Seul i Tokio, Pekin i Rosja (z pewnym namysłem, gdyż chciała konferencji szerszej, ale

Phenian uznał jej zbyteczność w obawie, aby państwa zewnętrzne nie rościły sobie pretensji do

odgrywania jakiejś roli na tym obszarze). Dla zachęty do czterostronnych rokowań USA zawarły z

KRLD w Nowym Jorku (10 V) porozumienie w sprawie zapłaty za pomoc w odnalezieniu i

ekshumacji szczątków 162 żołnierzy amerykańskich, którzy polegli w czasie wojny koreańskiej.

Przedstawiciele USA, Japonii i Republiki Koreańskiej obiecali zwiększenie pomocy żywnościowej,

jeśli Phenian zdecyduje się przystąpić do rozmów, skierowały też pewną pomoc przez agendy ONZ.

Była ona bardzo potrzebna, gdyż pod koniec lipca 1996 r. nowe powodzie spowodowały duże

spustoszenie na północy półwyspu.

Tymczasem pod koniec tegoż lipca do KRLD zaczęli przybywać eksperci poludniowo-

koreańscy z konsorcjum KEDO w celu dostarczania i instalowania dwóch nowoczesnych

reaktorów (rozpoczęte wywożenie zużytych prętów paliwowych z elektrowni Yongbyon po-

zwalało przejść do fazy wymiany reaktorów). Proces ten odbywał się pod nadzorem MAEA i

spowodował, że wśród nowoprzyjętych (17 VI) członków Genewskiej Konferencji rozbroje-

niowej znalazła się także KRLD (obok Iraku, Izraela i 20 innych państw),

3. Rozwiązanie problemu kambodżańskiego

Wdrażanie w Kambodży ONZ-owskiego planu pokojowego zaaprobowanego przez Radę

Bezpieczeństwa było hamowane przed zadawnioną nieufność stron i obawy społeczeństwa przed

powrotem Czerwonych Khmerów. Książe Sihanouk oskarżał z Pekinu rząd Hun Sena o podległość

Wietnamowi, gdy premier domagał się publicznego potępienia Czerwonych Khmerów.

Dyplomacji francuskiej i indonezyjskiej udało się przekonać Hanoi do wspólnej realizacji

planu pokojowego Rady Bezpieczeństwa. Moskwa kontynuowała jednak dostawy uzbrojenia dla

rządu w Phnom Penh, w tymże czasie oskarżanego przez Pekin o stwarzanie przeszkód w roz-

wiązaniu pokojowym. Jakby dla potwierdzenia postulatów rządu Hun Sena, który domagał się

gwarancji przeciwko powrotowi Czerwonych Khmerów, wzmogli oni od stycznia 1991 r. działania

zbrojne, zwłaszcza w prowincji Battambang. Zgromadzenie Narodowe Kambodży, które odnosiło

się pozytywnie do planu ONZ-owskiego, miało więc podstawy, aby w imię obrony kraju nie

zgodzić się na całkowite rozbrojenie i rozwiązanie struktur administracyjno-wojskowych.

Ważną okolicznością było ścisłe współdziałanie pięciu wielkich mocarstw na forum ONZ.

Pod ich wpływem na naradzie w Pekinie (11-14 1991 r.) trzy opozycyjne ugrupowania kambo-

dżańskie postanowiły odblokować proces pokojowy i wesprzeć przedsięwzięcia ONZ-owskie

oraz uzgodnienia z Dżakarty (z 10 IX 1990 r.). W kwietniu grupa senatorów amerykańskich

odwiedziła Hanoi, gdzie zapowiedziała normalizację stosunków USA z Wietnamem w miar?

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 621

jego angażowania się w pokojowe rozwiązania w Kambodży. Głos zabrała także Japonia, proponując

uzupełnić plan ONZ pomocą ekonomiczną i stworzeniem ubezpieczeń przed powrotem

Czerwonych Khmerów do władzy. Francja, Indonezja i ONZ skierowały do walczących stron

apel (22IV 1991 r.) o wstrzymanie ognia z dniem l maja, aby w ten sposób uruchomić plan

pokojowy. Od tej daty w Kambodży zaczął funkcjonować rozejm, aczkolwiek strony wzajemnie

oskarżały się o jego naruszanie. Niebawem przybyła pierwsza misja ONZ w osobach 4 oficerów (12

V). Rząd zorganizował „dzień nienawiści" wobec Czerwonych Khmerów (21 V). Następnie

przedstawiciele stron konfliktu spotkali się w Dżakarcie (2-4 VI 1991 r.), gdzie przy pomocy

Indonezji i Francji radzili nad utrwaleniem rozejmu. Czerwoni Khmerowie grozili zerwaniem

rozejmu, jeśli w dokumentach będzie im wypominane ludobójstwo. Zarysowała się izolacja Czer-

wonych Khmerów, którzy w kilka dni później wznowili działania zbrojne. Ważniejsze było jednak

kształtujące się między Sihanoukiem a Hun Senem wzajemne zrozumienie, które miało przerodzić

się w porozumienie.

Następna konferencja walczących stron odbyła się w tajlandzkiej miejscowości Pattaya

(24-26 VIII 1991 r.) już pod nazwą Najwyższej Rady Narodowej. Pod wpływem jednolitego

stanowiska Sihanouka i Hun Sena Rada postanowiła zakończyć wojnę; zredukować siły zbrojne o

70%, a 30% skoszarować pod nadzorem ONZ; zalecić rządowi przyjęcie grupy ekspertów

ONZ; upoważnić księcia Sihanouka do zwoływania posiedzeń Rady, która będzie miała siedzibę w

stolicy; przyspieszyć konferencję pokojową. Porozumienie z Pattaya zaakceptowała Rada

Bezpieczeństwa ONZ (30 VIII 1991 r.). Pekin ogłosił (6IX 1991 r.) komunikat o wstrzymaniu

pomocy wojskowej dla Czerwonych Khmerów. Rada Bezpieczeństwa zaleciła też zwołanie do

Paryża konferencji pokojowej, poparła apel Najwyższej Rady Narodowej o wysłanie do Kambodży

obserwatorów ONZ i uznała za celowe wszczęcie rozmów na temat przyszłego systemu

wyborczego.

Po uzgodnieniach Sihanouka z Mitterandem w sprawie wznowienia konferencji pokojowej

(14IX) premier i minister spraw zagranicznych Kambodży udali się do ONZ na ostatnią fazę

negocjacji (19-21 IX). W Nowym Jorku 4 ugrupowania khmerskie uzgodniły kompromisową

formułę ordynacji wyborczej, a także możliwości szybkiego przeprowadzenia konferencji poko-

jowej. Po konsultacjach z 5 stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa uzgodniły również szczegóły

porozumienia pokojowego oraz przyjazdu w tym samym terminie do Kambodży ekspertów ONZ i

Najwyższej Rady Narodowej (14 XI).

Dla ONZ operacja kambodżańska miała być najdroższą z dotychczasowych (ponad l mld

dolarów). Po zatwierdzeniu przez sekretarza generalnego składu pierwszej grupy ekspertów i ob-

serwatorów (2 X), Rada Bezpieczeństwa postanowiła (16 X) wysiać do Kambodży pierwszą

grupę doraźnych sil pokojowych; reszta miała przybyć do końca 1991 r. (łącznie 7 tyś. żołnierzy i

cywilów). Przybyła do Kambodży (28 X) misja przygotowawcza obserwatorów spotkała się z

prowokacyjnymi akcjami Czerwonych Khmerów, co jednak nie przeszkodziło uruchomieniu

operacji.

Konferencja pokojowa w sprawie Kambodży (21-23 X 1991 r.) odbyła się w Paryżu z

udziałem 19 państw. Na zakończenie podpisano porozumienie paryskie w sprawie politycznego

rozwiązania konfliktu w Kambodży, aneks w sprawie praw człowieka i gwarancje innych

państw. USA zapowiedziały normalizację swych stosunków z Wietnamem i Kambodżą. Porozu-

mienie paryskie uznawało Najwyższą Radę Narodową pod przewodnictwem Sihanouka i z udziałem

czterech ugrupowań za suwerenną władzę Kambodży. Strony konfliktu zobowiązywały się do

zawieszenia ognia, stopniowego składania broni, demobilizacji wszystkich ugrupowań, zwolnienia

jeńców wojennych, rozminowywania terenów itd. Ważną decyzją było utworzenie

TV

622

UNTAC (United Nations Transational Authority in Cambodia) jako przejściowej władzy w

Kambodży na okres 18 miesięcy. Miała ona kontrolować sprawy zagraniczne, obrony narodowej,

finansów, bezpieczeństwa publicznego i informacji. Cywilna Policja UNTAC miała kontrolować w

kraju ład i porządek oraz przestrzeganie praw człowieka. Uchodźcy z obozów w Tajlandii uzyskali

prawo do repatriacji i zasiedlenia. Na kwiecień lub maj 1993 r. wyznaczono wybory do

Zgromadzenia Konstytucyjnego, które po przyjęciu nowej konstytucji miało przekształcić się w

Zgromadzenie Ustawodawcze i powołać nowy rząd. Misja UNTAC miała zakończyć się w dwa

miesiące po wyborach, ale sygnatariusze zobowiązali się również dbać o międzynarodową pomoc

ekonomiczną i finansową dla Kambodży.

Tuż po konferencji paryskiej dało się zaobserwować wzmożoną aktywność dyplomacji

Wietnamu, który był zainteresowany normalizacją stosunków z krajami ASEAN i z Chinami

(5-9 XI przywódca partii wietnamskiej i premier złożyli wizytę w Pekinie). Zgodnie z ustaleniami

nowojorskimi Norodom Sihanouk powrócił do kraju 14 listopada. Po nim w tygodniowych

odstępach wrócili Son Sann i Khieu Samphan. Wszystkie ugrupowania uznały za głowę państwa

(20 XI) Sihanouka, najbardziej charyzmatycznego przywódcę Kambodży. VI Zjazd Kam-bodżańskiej

Partii Ludowo-Rewolucyjnej (17-19 X 1991 r.) przygotował się do nowej sytuacji, zmieniając

nazwę na Kambodżańską Partię Ludową, odrzucając symbole sierpa i młota, przyjmując zasady

pluralizmu politycznego, głosząc otwarcie na świat i rynek oraz proklamując wieczystą neutralność

kraju. Po przybyciu Sihanouka do kraju premier Hun Sen mógł w imieniu Kambodżańskiej Partii

Ludowej zaproponować Zjednoczonemu Frontowi na Rzecz Niezależnej, Neutralnej, Pokojowej i

Współpracującej Kambodży, któremu przewodniczył syn szefa państwa, książę Norodom Ranariddh,

przedwyborcze współdziałanie skierowane głównie przeciwko Czerwonym Khmerom. W ramach

tego współdziałania Hun Sen i młody książę postanowili (21 XI) utworzyć rząd koalicyjny i

wystawić wspólnych kandydatów w wyborach. Po próbach zlinczowania Khieu Samphana w

Phnom Penh doszło na zasadzie zgodnego działania do posiedzenia Najwyższej Rady Narodowej w

Pattaya (3 XII), gdzie premier Hun Sen zagwarantował przywódcom Czerwonych Khmerów

pełne bezpieczeństwo, aby Rada mogła funkcjonować w stolicy w pałacu szefa państwa (miały

tam znaleźć się także biura misji ONZ).

Od początku 1992 r. Czerwoni Khmerzy sabotowali wspólne uzgodnienia i naruszali

rozejm. Wpłynęło to na zwiększenie przewidywanego kontyngentu sił pokojowych, który Rada

Bezpieczeństwa zdecydowała się wysłać do Kambodży pod koniec lutego. Postanowiono wysłać

łącznie 15,9 tyś. żołnierzy i 6 tyś. policjantów z 40 krajów. Ponieważ Japonia zdecydowała się

uczestniczyć w takich siłach po raz pierwszy, szefem UNTAC został mianowany Yasushi Aka-shi,

który miał objąć funkcję od połowy marca 1992 r. Niebawem rozpoczęły się powroty uchodźców

kambodżańskich.

Aktywność Japonii spowodowała, że w Tokio zorganizowano (22-23 VI1992 r.) konferencję

ministrów spraw zagranicznych sygnatariuszy porozumienia paryskiego - Kambodży i 18 gwarantów:

Australii, Brunei, Chin, Francji, Indii, Indonezji, Japonii, Kanady, Laosu, Malezji, Filipin,

Singapuru, Tajlandii, Jugosławii, ZSRR, Wielkiej Brytanii, USA i Wietnamu. Zaproszono także

ugrupowania kambodżańskie, kilka innych państw i 13 organizacji międzynarodowych. Posta-

nowiono przeznaczyć 880 min dolarów na odbudowę gospodarki i struktur społecznych w

Kambodży. Oficerowie japońscy zaczęli przybywać do sił pokojowych dopiero w dwa tygodnie po

zgodzie parlamentu (15 VI 1992 r.) na udział Sił Samoobrony w misjach.

Z chwilą rozpoczęcia rejestracji wyborców w Kambodży (5 X) Czerwoni Khmerzy zaczęli <

znowu siać terror, dokonując masakr na Wietnamczykach. Grożąc sankcjami Rada Bezpieczeń- i

stwa wezwała ich do złożenia broni (14 X). Gdy to wezwanie oraz zewnętrzne misje mediacyjne j

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 623

nie zdołały skłonić Czerwonych Khmerów do zachowań pokojowych, Rada Bezpieczeństwa

uchwaliła embargo na paliwa i eksport drewna (30 XI), na czym zarabiali oni najwięcej.

Kroki te nie powstrzymały napadów zbrojnych, ale w toku obrad UNTAC w Pekinie (27-28

11993 r.) Czerwoni Khmerzy przyłączyli się do wniosku o wyznaczenie wyborów na 23-25 V

1993 r., choć zapowiadali, że nie wezmą w nich udziału. W czasie krótkiej wizyty w Phnom Penh

Mitterand wezwał wszystkie strony do przestrzegania paryskiego porozumienia pokojowego

(11II 1993 r.). Mimo to Czerwoni Khmerzy powodowali ucieczkę ludności wietnamskiej i nie

wahali się atakować posterunków „błękitnych hełmów", w związku z czym w siłach pokojowych

ogłoszono stan gotowości (6IV). Promotorzy procesu pokojowego zaczęli uważać za błąd wiarę, że

perspektywa współrządzenia spacyfikuje byłych ludobójców. W tej sytuacji Chiny zdobyły się na

oświadczenie, że nie poprą Czerwonych Khmerów, jeśli w Kambodży wybuchnie ponownie wojna

domowa. Australia na dwa tygodnie przed wyborami postanowiła wesprzeć siły pokojowe ONZ,

wysyłając do Kambodży specjalistów od organizacji wyborów.

Odbyły się one w zapowiedzianym terminie. Mimo terroru ze strony niedawnych ludobójców

frekwencja była wysoka. Zwycięzcami okazali się monarchiści z FUNCINPEC i rządząca

dotychczas Kambodżańska Partia Ludowa. Książę Norodom Sihanouk szybko oznajmił, że sam

staje na czele koalicyjnego rządu tych partii (3 VI). Zgromadzenie Konstytucyjne uznało następnie

księcia za legalnie wybranego szefa państwa i obdarzyło go specjalnymi pełnomocnictwami (14 VI).

Funkcję szefa państwa miał łączyć z funkcją premiera, a następnie także naczelnego dowódcy.

Oddziały Czerwonych Khmerów zareagowały działaniami zaczepnymi w różnych rejonach

Kambodży, toteż kraje ASEAN zaapelowały do ONZ o przedłużenie misji pokojowej ONZ.

Ostatecznie jednak Czerwoni Khmerzy uznali wyniki wyborów. Zgromadzenie Konstytucyjne

powołało (30 VI) rząd, którego współpremierami zostali Hun Sen i Norodom Ranariddh,

pełniący także wspólnie funkcje ministrów obrony i spraw wewnętrznych. Koalicja nie chciała

włączać Czerwonych Khmerów do rządu w obawie, że zagranica nie przyjdzie wtedy z pomocą

gospodarczą; Waszyngton sformułował taki warunek publicznie. W połowie lipca 1993 r.

rozpoczęło się wycofywanie z Kambodży cywilnych pracowników policji. Tymczasem misja

wojskowa oszacowała, że pełne rozminowywanie kraju będzie trwało do 10 lat, chociaż zdołała

już zneutralizować kilkanaście tysięcy min. Placówki sił ONZ były również w tym okresie

atakowane przez Czerwonych Khmerów, którzy postanowili zająć jak najwięcej terenów i

obiektów o dużym znaczeniu gospodarczym, kulturalnym lub religijnym. W połowie sierpnia rząd

koalicyjny zdecydował się obezwładnić ich militarnie, odcinając drogi zaopatrzenia i szlaki

przemytnicze z Tajlandii.

UNTAC zakończyła misję w Kambodży w dniu, w którym Zgromadzenie Konstytucyjne

uchwaliło przywracającą oficjalnie monarchię ustawę konstytucyjną (15IX 1993 r.). Po

uchwaleniu nowej ustawy zasadniczej (21IX) i podpisaniu jej przez księcia Sihanouka (24 IX)

formalnie skończyła się misja UNTAC. Ze względów oszczędnościowych koronacji nie było,

uroczystość ograniczyła się do zaprzysiężenia monarchy. Pierwszym dekretem powołał on nowy

rząd, z tymi samymi dwoma premierami. Po Hiszpanii był to w naszym stuleciu drugi przypadek

restauracji monarchii.

Od wiosny 1994 r. Phom Penh wyrażał gotowość rozmowy z Czerwonymi Khmerami,

chociaż ich partyzanci dokonywali różnego rodzaju napadów i ponownie zajęli osadę Pailin,

ośrodek wydobywania rubinów. Minister spraw zagranicznych książę Norodom Sirivath wystąpił do

swego odpowiednika w Tajlandii z inicjatywą pogodzenia się i zaprzestania polemik słownych na

temat udziału Bangkoku we wspieraniu Czerwonych Khmerów. Australia, USA i Francja chciały

dozbroić rząd kambodżański, ale ten chciał rozwiązywać sprawy samodzielnie, nie

624

rezygnując z zakupów uzbrojenia. Również Tajlandia sprzeciwiała się zagranicznej pomocy

wojskowej dla Kambodży.

Rząd kambodżański anulował od początku 1995 r. wszystkie licencje na wyrąb lasów i

eksport drewna. Chciał w ten sposób wstrzymać olbrzymi przemyt drewna do Tajlandii przez

Czerwonych Khmerów, co było jedną z konsekwencji ich delegalizacji przez parlament (7 VII

1994 r.). Jednocześnie liberalizacja prawa o inwestycjach zagranicznych (VIII 1994 r.) spowo-

dowała napływ obcego kapitału, co obok transferu środków ze strony państw i instytucji pomo-

cowych (kilkaset milionów USD rocznie) umożliwiło poprawę sytuacji gospodarczej Kambodży.

Po raz pierwszy po czterdziesu latach Phnom Penh odwiedził (4-5 VIII 1995 r.) amerykański

sekretarz stanu. Z inicjatywy Grupy Konsultacyjnej dla Kambodży (z udziałem Japonii i Banku

Światowego) zorganizowano w Tokio (9-12 VII 1996 r.) konferencję 16 państw i 5 organizacji

udzielających pomocy Kambodży. Pod warunkiem utrzymywania przez rząd stabilności

polityki, przejrzystości budżetu i pierwszeństwa dla rozwoju zasobów ludzkich przed wydatkami na

obronę uczestnicy konferencji obiecali przekazać Kambodży w latach 1996-1997 500 min USD. Na

1997 r. przewidziano w stolicy Kambodży ostatnią konferencje na temat jej odbudowy.

Od czasu paryskiego porozumienia w sprawie Kambodży również Wietnam, o czym była już

wzmianka, starał się normalizować i rozwijać stosunki z państwami, które osłabiły je ze

względu na sprawę kambodżańską. Niektóre państwa ASEAN uważały wręcz, że wraz z prze-

chodzeniem do gospodarki rynkowej Wietnam może stać się nowym „azjatyckim tygrysem".

Przy akceptacji grupy krajów zainteresowanych przywracaniem równowagi sił na Dalekim Wschodzie

Rosja powróciła do wietnamskiej bazy morskiej Cam Ranh latem 1992 r. Wietnam oferował liczący

się rynek; brak infrastruktury był dla zagranicznych firm zarazem niedogodnością i szansą. Dlatego

Wietnamem coraz bardziej interesowały się Japonia i Singapur, a także Tajwan i Hongkong.

Od czasu, kiedy w Chinach zaczęło przynosić efekty godzenie starej nadbudowy z gospodarką

rynkową, w Wietnamie zaczęto dostrzegać kraj, który mógłby pójść tym samym tropem.

Najtrudniejsza była normalizacja stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, które od czasu

wojny wietnamskiej nie utrzymywały z Hanoi kontaktów. Kiedy władze Wietnamu zwróciły się

również w stronę Waszyngtonu, spotkały się z powtarzanym od 1988 r. przez kilkanaście misji

amerykańskich żądaniem wyjaśnienia losów 1657 zaginionych żołnierzy amerykańskich. Dopiero

w październiku 1992 r. osobisty wysłannik Busha, były szef połączonych sztabów sil zbrojnych

USA, gen. John Vessey złożył wizytę w Hanoi, gdzie po rozmowach z wietnamskim ministrem

obrony gen. Doan Khue uzgodniono, że Wietnam będzie prowadził w całym kraju poszukiwania

dokumentów w sprawie zaginionych żołnierzy amerykańskich. Miała badać je wspólna komisja,

a Waszyngton miał przyspieszyć proces normalizacji stosunków z Hanoi. Delegacja amerykańska

otrzymała także listy, fotografie i dokumenty wojskowe, które miały związek z zaginionymi

żołnierzami. Po rozmowie z powracającą delegacją Bush uznał, iż w stosunkach między USA a

Wietnamem nastąpił „istotnie realny przełom". Po miesiącu grupa senatorów amerykańskich

otrzymała z Hanoi od ministra spraw zagranicznych Wietnamu pełną listę pilotów amerykańskich

zestrzelonych nad Wietnamem. Ponieważ w obawie, że może im umknąć chłonny rynek,

Wietnamem zaczęły interesować się firmy amerykańskie, prezydent Bush zapowiedział rychłą

zgodę na kontrakty, które będą realizowane po zniesieniu nałożonego w 1975 r. embarga

amerykańskiego.

Inne państwa zachodnie szybciej rozszerzały współpracę z Wietnamem. Mitterand uczynił to

w trakcie dwudniowej wizyty w Hanoi (9-10II1993 r.) pod hasłem pomocy w odbudowie

gospodarki i wsparcia procesu otwierania się Wietnamu na świat. Minister spraw zagranicznych

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 625

RFN Klaus Kinkel zaoferował Hanoi (2-ĄIV 1993 r.) pomoc w unowocześnieniu telekomunikacji.

Obaj zapewniali przywódców wietnamskich, iż udzielą im pomocy w zniesieniu amerykańskiego

embarga.

Po przekazaniu Stanom Zjednoczonym w kwietniu 1993 r. liczącej 492 osoby listy amery-

kańskich jeńców wojennych z 1972 r., Clinton skierował do prezydenta Wietnamu Le Duć Anha list,

w którym twierdził, że „okaże rozsądek w sprawie zniesienia embarga, jeśli Wietnam za-

przestanie ukrywania dokumentów na temat amerykańskich jeńców wojennych" (Waszyngton

poszukiwał jeszcze l 500 żołnierzy uznanych za zaginionych w akcji). Za dotychczasową współprace

w tej sprawie USA zgodziły się w lipcu na przyznanie Wietnamowi kredytów przez mię-

dzynarodowe instytucje finansowe. Po raz pierwszy od zakończenia wojny wietnamskiej do Hanoi

udało się trzech dyplomatów amerykańskich, aby założyć tam tymczasowe przedstawicielstwo USA,

udzielać pomocy przyjeżdżającym Amerykanom i współdziałać z Amerykańskim Biurem

Poszukiwania Zaginionych w Hanoi, które ekspediowało szczątki znalezionych żołnierzy do

kraju.

Pozytywne reakcje Waszyngtonu zachęciły rząd w Hanoi do wyznaczenia nagrody pieniężnej

dla Wietnamczyków, którzy odnajdą szczątki ciał Amerykanów zaginionych w Wietnamie, a

szczątki te zostaną zidentyfikowane (9 VIII 1993 r.). Przyczyniły się też do utworzenia trój-

stronnej komisji wietnamsko-amerykańsko-Iaotańskiej, która podjęła poszukiwania szczątków

amerykańskich żołnierzy wzdłuż „drogi Ho Chi Minha" (3 XII 1993 r.). Pod wpływem tych

poczynań Clinton ogłosił zniesienie embarga 3 lutego 1994 r. podkreślając, że od czasu objęcia

przezeń urzędu prezydenckiego Wietnam zwrócił szczątki 67 żołnierzy USA (dwa razy tyle niż w

1992 r.). Zastępca sekretarza stanu do spraw kombatantów w toku wizyty w Hanoi zapowiedział

(l VII 1994 r.) rychłe utworzenie misji dyplomatycznych w stolicach obu państw.

W Hanoi myślano o odbudowie współpracy gospodarczej z byłymi członkami RWPG.

Tradycyjnie rozpoczęto rozmowy z Moskwą, oczekując nawet nowego traktatu przyjaźni. Prze-

prowadzone w połowie czerwca 1994 r. rozmowy dwóch delegacji skończyły się niepowodzeniem.

Nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawach spłaty wietnamskiego długu wobec Rosji,

projektów poszukiwania i eksploatowania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, warunków

korzystania przez Rosję z bazy marynarki wojennej w Cam Ranh oraz losu Wietnamczyków

mieszkających w Rosji. Na przełomie sierpnia i września wicepremier Tran Duć Luong dyskutował

sprawy odbudowy stosunków gospodarczych w toku wizyt w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii, w

Czechach i na Słowacji, podpisując przy tym wiele umów gospodarczych.

Jednocześnie Wietnam otwierał się na kapitał zagraniczny i regulował stosunki gospo-

darcze z państwami zachodnimi. Kanadyjski premier Jean Chretien podpisał (16 XI 1994 r.) w

Hanoi trzy układy ramowe o współpracy gospodarczej i wymianie handlowej: o 5-letniej pomocy

rozwojowej; o przyznaniu klauzuli najwyższego uprzywilejowania; o zwiększeniu eksportu

włókienniczego. Towarzyszący mu szefowie 33 firm kanadyjskich podpisali wiele kontraktów.

Na czoło inwestorów zagranicznych w Wietnamie zaczęły wysuwać się Japonia i Singapur, ale

prymat wiodły Tajwan i Hongkong. Do grudnia 1994 r. firmy z 46 krajów zainwestowały w

Wietnamie już ponad 10 mld USD.

W takim klimacie międzynarodowym Wietnam łatwiej mógł regulować zaległe kwestie

sporne. W czasie pierwszej po 31 latach wizyty prezydenta Chin w Hanoi (20-22 XI1994 r.) oba

państwa zobowiązały się, że nie będą zaogniać istniejących sporów terytorialnych i powstrzymają się

od użycia siły w jakiejkolwiek sytuacji konfliktowej. Uzgodniono powołanie specjalnej grupy

ekspertów obu krajów, która miała zająć się regulowaniem sporu o grupy wysp na Morzu

Południowochińskim (Spratly i Paraceli). Biuro Łącznikowe USA w Hanoi zostało oficjalnie

626

otwarte (28 I), a rozpoczęło urzędowanie (w składzie 12 dyplomatów) 8II1995 r., przystępując do

załatwiania spraw konsularnych oraz nadzorowania akcji wyjaśniania losu 2211 żołnierzy

amerykańskich, którzy zginęli w czasie wojny wietnamskiej. Powołując się na zaangażowanie

Wietnamczyków w te akcje, Clinton ogłosił (17 VII) nawiązanie stosunków dyplomatycz-

nych z Wietnamem. Odegrał swą role fakt, że zbliżał się koniec lipca, kiedy Wietnam miał stać się

pełnoprawnym członkiem ASEAN, czemu Waszyngton nie był w stanie zapobiec.

Długotrwały spór między DRW a RFN w sprawie mieszkających nielegalnie w Niemczech

Wietnamczyków (dawniej pracujących w NRD) został uregulowany: po dłuższych negocjacjach

rząd RFN zaakceptował (1111995 r.) porozumienie, które przewidywało powrót w ciągu

pięciu lat 40 tyś. nielegalnie żyjących w Niemczech Wietnamczyków. Strona niemiecka zobo-

wiązała się pokryć koszty ich powrotu oraz przekazać Wietnamowi 100 min marek na stworzenie

miejsc pracy dla przymusowo powracających do kraju.

Po tych uregulowaniach Unia Europejska zawarła (17 VII) z Wietnamem porozumienie o

wolnym handlu, ASEAN przyjął go (28 VII) do swego grona jako 7. członka. Christopher jako

pierwszy od 25 lat amerykański sekretarz stanu znalazł się w Wietnamie, gdzie wraz z

Nguenem Manh Camem podpisał (8 VIII) umowę o wznowieniu stosunków dyplomatycznych

między USA a Wietnamem oraz dokonał otwarcia Ambasady Stanów Zjednoczonych w Hanoi. Do

stolicy DRW udał się także (7 XI) Robert McNamara sekretarz obrony USA z lat wojny

wietnamskiej, którego ocena tej wojny w jego pamiętnikach jako „tragicznej pomyłki" została

dobrze przyjęta w Wietnamie.

Sukcesy ekonomiczne i dyplomatyczne Wietnamu, osiągnięte mimo stagnacji systemu

politycznego, odrzucającego demokrację, pluralizm i wielopartyjność, spowodowały decyzję

państw ASEAN (22 VII 1996 r.), aby w 1997 r. przyjąć do tego ugrupowania także Kambodżę i

Laos.

4. Wysiłki integracyjne w strefie Pacyfiku

Po zakończeniu „zimnej wojny" wzajemne stosunki państw strefy Pacyfiku motywowane

były dwoma głównymi dążeniami: stabilizowaniem bezpieczeństwa i wspomaganiem roz-

woju poprzez integrację gospodarczą. Dążenia te przeplatały się, lecz przy różnych okazjach na

plan pierwszy wysuwały się te, którym państwa tej strefy przypisywały większe szansę realizacji.

Impulsem dynamizującym owe motywacje stała się wojna o Kuwejt, która wzmogła an-

tyamerykańskie nastroje wśród muzułmanów tej strefy, zwłaszcza w Singapurze, Malezji i

Indonezji. W przeciwieństwie do amerykańskiego hasła „nowego ładu światowego" w kręgu

krajów ASEAN zaczęło dominować hasło tworzenia „nowego ładu regionalnego", opartego na

regionalnym bloku gospodarczym. Dla równoważenia oddziaływań amerykańskich państw strefy

Pacyfiku zaczęły otwierać się na współpracę z Chinami i ZSRR, a potem Rosją. Zabieg ten zmierzał

także do zmniejszenia gospodarczej przewagi USA, Japonii i EWG.

Splot powyższych uwarunkowań oraz chęć rozwijania współpracy uwypukliła 24 sesja Rady

Gospodarczej Strefy Pacyfiku w Guadalajarze (6-8 V 1991 r.). Z kolei manilska konferencja 20

państw (6—7 VI) podkreśliła, że regionalnego bezpieczeństwa obszaru nie da się zapewnić bez

współpracy z wielkimi mocarstwami. Na sesję ministrów spraw zagranicznych ASEAN w stolicy

Malezji, Kuala Lumpur (19-21 VII), zaproszono więc nie tylko „partnerów dialogu" tego ugru-

powania, tzn. USA, Australię, Kanadę, Nową Zelandie, Japonię, Republikę Koreańską i EWG,

lecz także po raz pierwszy Chiny i ZSRR, które stały się odtąd „partnerami dialogu". Między

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 627

ministrami nie było rozbieżności co do tego, iż nowy lad międzynarodowy powinien charaktery-

zować się brakiem wojen, nędzy i głodu, eliminowaniem protekcjonizmu i rozwojem integracji

regionalnych. Niepokój wywoływało jednak tworzone przez państwa zachodnie iunctim między

prawami człowieka i ekologią a pomocą dla państw rozwijających się. Odbyta po tej sesji,

również w stolicy Malezji (22-24 VII), konferencja ministrów spraw zagranicznych państw ASEAN

z ich „partnerami dialogu", wypowiedziała się za wzmocnieniem regionalnych struktur politycznych

i powiązań gospodarczych. Jednym z zabiegów zmierzających w tym kierunku miało być

zaproponowanie Wietnamowi, Laosowi i Kambodży regionalnej współpracy w ramach

dobrego sąsiedztwa, łącznie z podjęciem dyskusji na temat bezpieczeństwa regionalnego.

W imię redukowania przewagi USA i odzyskiwania suwerenności Filipiny zawarły z Wa-

szyngtonem nowy traktat o dzierżawieniu bazy morskiej Subic Bay (27 VIII 1991 r.), wy-

mogły zarazem opuszczenie bazy Clark. Gdy wyższa izba parlamentu filipińskiego odrzuciła

ratyfikację nowego traktatu, Stany Zjednoczone były zmuszone przekazać również tę pierwszą

bazę władzom filipińskim (30 IX 1992 r.). Drugą stronę procesu równoważenia oddziaływań

zewnętrznych wyrażało przyjęcie ZSRR do Rady Gospodarczej Strefy Pacyfiku (18 IX

1991 r.). Opór stawiała jedynie Francja, która mimo wezwania Forum Południowego Pacyfiku do

zaprzestania prób jądrowych na Polinezji (30 VII 1991 r.) obstawała przy kontynuacji swych

doświadczeń. Dopiero zgoda innych mocarstw na moratorium doświadczeń jądrowych spowo-

dowała, że Mitterand wstrzymał próby francuskie na Pacyfiku (5IV 1992 r.). Nie bez wpływu

na tę decyzję było izolowanie Francji przez różne gremia tego obszaru, które z reguły zajmowały

kompromisową postawę. Ugrupowanie ASEAN uchwaliło zredagowaną w tym duchu

deklarację w sprawie spornych dla kilku państw wysp Spratly, a także uznało Wietnam i Laos za

państwa przyjacielskie (22 VII 1992 r.).

Pewien niepokój w stosunkach indonezyjsko-filipińskich wprowadzała sprawa Timoru

Wschodniego zagarniętego w 1975 r. przez Indonezję wbrew woli ludności. Islamizowani na siłę

Timorczycy znajdowali wsparcie katolickiej ludności Filipin. Na przełomie maja i czerwca 1994 r.

w Manilii odbyła się międzynarodowa konferencja pozarządowa w sprawie wyzwolenia Timoru

Wschodniego; w trosce o stosunki z Indonezją rząd filipiński utrudnił jednak udział gos'ci

zagranicznych. W styczniu 1995 r. pod auspicjami sekretarza generalnego ONZ rozpoczęły się w

Genewie rozmowy indonezyjsko-portugalskie w sprawie uregulowania kwestii Timoru

Wschodniego. Następnie ONZ zorganizowała w Salzburgu (24-26IV) konferencję na rzecz pojed-

nania w Timorze Wschodnim, na którą zaproszono przedstawicieli opozycji antyindonezyj-

skiej. Opór strony indonezyjskiej uniemożliwiał polubowne rozwiązanie. Na wyspie dochodziło do

zamieszek; gdy interweniowała armia, padały ofiary. Na początku grudnia 1995 r. ponad 100

młodych mieszkańców Timoru wdarło się do ambasad Rosji i Holandii w Dżakarcie, domagając się

referendum w sprawie niepodległości Timoru Wschodniego. Tego rodzaju protesty powtarzano w

innych placówkach. Dzięki interwencjom dyplomatycznym protestującym pozwalano wyjechać z

kraju. Natomiast Francja od 1988 r. spotykała się za stołem obrad zarówno na wyspie, jak i w

Paryżu ze zwolennikami i przeciwnikami reformy statusu Nowej Kaledonii, zręcznie skłócając

adwersarzy (wiosną 1996 r.).

W 1994 r. ASEAN postanowiło za przykładem Europy, Ameryki i Afryki zbudować

regionalny system praw człowieka również w Azji. Na początek przystąpiono do opracowania

konwencji praw człowieka państw ASEAN oraz przygotowania systemu instytucjonalnej ochrony

podstawowych praw i wolności na wzór europejski. Eksperci z państw ASEAN spotkali się w

Strasburgu (2-8 X 1994 r.) z ekspertami Europejskiej Komisji Praw Człowieka. Dochodzenie do

regionalnego systemu ochrony praw człowieka okazało się jednak przedsięwzięciem nie-

628

zmiernie trudnym, Azja jest bowiem kulturowo i cywilizacyjnie kontynentem najbardziej zróżni-

cowanym, zaś' ci, którzy mogli wymuszać stosowanie praw człowieka w krajach, w których były one

wyraźnie gwałcone, przemilczali je wtedy, kiedy mogły ucierpieć na tym ich interesy ekonomiczne.

Cóż np. znaczyło ostrzeżenie Clintona, skierowane (16 XI1994) w Dżakarcie do prezydenta

Suharto, że dotychczasowe stanowisko władz indonezyjskich w kwestii praw człowieka może

zahamować rozwój stosunków amerykańsko-indonezyjskich, skoro tego samego dnia USA i

Indonezja zawarły porozumienie gospodarcze wartości kilkudziesięciu miliardów dolarów1;

Podobnie zachowało się ugrupowanie ASEAN, które na posiedzeniu w Dżakarcie (20 VII 1996 r.]

odrzuciło wnioski w sprawie nałożenia na rząd wojskowy Mjanmar sankcji za naruszanie praw

człowieka, w imię rozwoju gospodarczego regionu przyznając temu państwu status obserwatora w

swoim gronie.

Znacznie trudniejszą okazała się dla państw strefy Pacyfiku kwestia integracji gospo-

darczej. Zebrani w Seulu ministrowie spraw zagranicznych i handlu 15 krajów APEC (13-14

XI1991 r.) postanowili konstruować długofalową strategię gospodarczą. W związku z tym

zapowiedzieli przyjęcie do swego grona Chin, Tajwanu i Hongkongu. Australia, która byk

inicjatorem APEC, zaproponowała następnie regularne spotkania przywódców państw tego regionu

(8 IV 1992 r.). Z kolei Hongkong stał się gospodarzem pierwszych konsultacji z władzami

finansowymi Japonii, Australii, Singapuru i Hongkongu (5-7 V 1992 r.) i zapoczątkował regularną

współpracę w tej dziedzinie (zwłaszcza giełd i kursów). Przy okazji zrodziła się propozycjz

powołania na wzór zachodniej Grupy 7 nowej organizacji, która mogłaby zajmować wspólne

stanowisko na forum GATT, a także wobec EWG i NAFTA. Uzasadniano to m.in. szybkiir

wzrostem obrotów wzajemnych. Tak np. japoński eksport do Australii wzrósł w latach 1982-1991 z

4,6 do 8,7 mld dolarów, gdy w tym samym czasie australijski eksport do Japonii wzrósł z 5,3 dc 14,8

mld dolarów.

Ważnym krokiem na drodze do integracji gospodarczej stało się utworzenie przez państwa

ASEAN strefy wolnego handlu. Stawki celne zaczęto obniżać od l stycznia 1993 r. AFTA

(Asean Free Trade Area) miała zachęcić inwestorów do lokowania pieniędzy w należących do

niej krajach, a także zwiększyć ich wzajemną wymianę. Zabieg ten okazał się celowy w

1993 r., kiedy z kas „tygrysów" azjatyckich zaczął się odpływ kapitału do Chin, które pro-

ponowały inwestorom specjalne warunki. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych APEC w

Seattle (16—18 XI1993 r.) zwiększyło liczbę członków organizacji do 17, przyjmując do niej

Meksyk i Papuę-Nową Gwineę. Wykazało też zainteresowanie tą strefą Waszyngtonu, który nie był

w stanie spodkami ekonomicznymi zlikwidować nadwyżki rosnącej po stronie państw tej strefy w

handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Administracja Clintona w czasie „szczytu" państw regionu

Pacyfiku w Seattle (19-20 XI) starała się stosować pozaekonomiczne formy presji na równoważenie

obrotów. Pod wpływem USA i Australii uczestnicy obrad zgodzili się „w duchu otwartości i

partnerstwa" na szybkie przekształcenie APEC w strefę wolnego handlu na wzór Unii Europejskiej i

NAFTA, aby za tę cenę pomyślnie zakończyć negocjacje urugwajskiej rundy GATT.

Podstawą tendencji integracyjnych był fakt, że w ćwierćwieczu 1970-1994 wzrost produkcji w

Azji Południowo-Wschodniej osiągnął średni poziom 7,75%, zaś PKB wzrósł w tym regionie

6-krotnie. Od wiosny 1994 r. zaczęto rozmowy na temat rozszerzenia kontaktów między AFTA a

Australią i Nową Zelandią, a także poszerzenia strefy AFTA. Wstępne porozumie-j nie

negocjatorów APEC (2 VIII 1994 r.) przewidywało rozpoczęcie liberalizacji handlu w tyra gronie

w 2000 r. i zbudowanie do 2020 r. strefy wolnego handlu. Następnie ministrowie gospoj darki

krajów ASEAN uzgodnili, że porozumienie o znoszeniu stawek celnych zostanie zawartf w 2003 r.

Projekt porozumienia o wolnym handlu gorąco poparły Chiny, w trakcie jego przygo

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 629

towań pojawiły się jednak rozbieżności. Australia, Singapur i USA domagały się całkowitego

zburzenia barier celnych do 2000 r., podczas gdy Indonezja, Chiny i Japonia obawiały się, że ich

gwałtowne usunięcie może zaszkodzić bardzo zróżnicowanej gospodarce tych krajów i dlatego za

datę graniczną przyjmowały 2020 r. Ostatecznie „szczyt" 18 państw APEC w Bogorze zaak-

ceptował ten drugi termin; zapowiedziano w ten sposób utworzenie największej w świecie

strefy wolnego handlu, obejmującej ponad 2,2 mld ludzi i 45% wszystkich światowych transakcji

handlowych. Jeśli efekty Rundy Urugwajskiej GATT miały dać jej uczestnikom 112 mld USD,

to strefa „18" miała im przynieść 366 mld USD.

Następny krok w swych wysiłkach integracyjnych państwa ASEAN skierowały w stronę

Europy. Unia Europejska zaczęła obawiać się wyeliminowania z ważnego i przyszłościowego

rynku azjatyckiego. Jej starania o status obserwatora przy APEC zostały odrzucone, lecz

ASEAN zaproponował UE wspólne spotkanie szefów państw i rządów na terenie azjatyckim.

Tymczasem pod wpływem nacisków USA oraz w obawie przed konkurencją Unii Europejskiej i

NAFTA doroczna konferencja krajów ASEAN w Bandar Seri Begwan na Brunei (29 VII-1

VIII 1995 r.) postanowiła rozpocząć znoszenie taryf celnych już od 2000 r.

Jednocześnie przy okazji IV „szczytu" gospodarczego Europa-Azja Wschodnia w Singapurze

(21-22IX 1995 r.) przedstawiciele państw ASEAN tłumaczyli, iż nie należy łączyć handlu ze spra-

wami społecznymi, zwłaszcza z prawami człowieka. Na „szczycie" APEC w Osace (18-20 XI1995 r.)

przywódcy „18" wraz z ministrami handlu i spraw zagranicznych uzgodnili tryb powoływania

strefy wolnego handlu. Wypowiedzieli się też za otwartością swego ugrupowania i przeciwko

blokowemu podejściu do spraw gospodarczych, reprezentowanemu jakoby przez Unię Europejską.

Państwa ASEAN przystąpiły od stycznia 1996 r. do zamierzonego na półtora roku zliberali-

zowania usług oraz przyjęcia wspólnych zasad ochrony praw autorskich i praw własności. W

Bangkoku (1-2 III) odbył się „szczyt" państw strefy ASEAN i Unii Europejskiej. Organizatorzy z

góry zapowiadali, że będzie to rozmowa przede wszystkim o handlu, a nie o prawach człowieka.

Faktycznie doszło do „wzajemnego uznania" obu ugrupowań i zadeklarowania „nowego

partnerstwa". Przyjęta deklaracja „Partnerstwo dla rozwoju" zapowiedziała budowanie zaufania i

wzajemnego zrozumienia oraz „promowania fundamentalnych praw w zgodzie z normami prawa

międzynarodowego". Postanowiono też wspólnie działać na rzecz zreformowania i demokratyzacji

ONZ, odbywać wspólne „szczyty" co dwa lata, organizowaćxliczne spotkania w sprawie handlu

wzajemnego oraz utworzyć w Singapurze Azjatycko-Europejską Fundację w celu promowania

współpracy. Serię spotkań szczegółowych rozpoczęło spotkanie w Bangkoku (7-9 VII), na którym

dyskutowano kwestię zwiększenia inwestycji europejskich w krajach azjatyckich. Dało to

krajom ASEAN okazję do opracowania w Kuala Lumpur (5 VII) trybu liberalizacji swych

przepisów o inwestycjach zagranicznych.

Jeśli chodzi o zagadnienia bezpieczeństwa, państwa ASEAN uznały za potrzebne utworzenie

specjalnego forum, w którym uczestniczyliby także „partnerzy dialogu" oraz inne państwa strefy

azjatyckiej (23 V 1993 r.). Na podstawie tego wniosku doszło do utworzenia, pełniącej funkcje

doradcze, Rady Współpracy do Spraw Bezpieczeństwa Azji i Pacyfiku (CSCAP), składającej

się z przedstawicieli rządów, organizacji pozarządowych i instytucji naukowych. ASEAN

zaczęło bardziej interesować się sprawami wojskowo-strategicznymi, tworząc (na sesji ministrów

w Singapurze (24-26 VII 1993 r.) Forum Regionalne ASEAN do spraw bezpieczeństwa i

zapowiadając utworzenie neutralnej „strefy pokoju" gwarantowanej przez wszystkie mocarstwa.

Pierwsze spotkanie ministerialne ASEAN Regional Forum (ARF) odbyło się w Bangkoku

(25-26 VII 1994 r.). Obok szefów dyplomacji państw ASEAN wzięli w nim udział ministro-

'('M1

630

wie siedmiu partnerów dialogu oraz Chiny, Laos, Papua-Nowa Gwinea, Rosja i Wietnam, a także

przedstawiciel Unii Europejskiej. Zajęli się oni rozładowywaniem napięć wokół Półwyspu Kore-

ańskiego, Birmy, Kambodży i wysp na Morzu Południowochińskim. Uruchomienie ARF oznaczało

sukces dyplomacji australijskiej, która od 1990 r. zmierzała do instytucjonalizacji wielostronnej

współpracy w zakresie bezpieczeństwa w regionie Azji i Pacyfiku, aby poszerzyć formułę

gospodarczą i zakres uczestników ASEAN.

Do dotychczasowych napięć w strefie Azji i Pacyfiku od czerwca 1995 r. doszło nowe,

wynikające z zapowiedzi prezydenta Chiraca (13 VI) przeprowadzenia serii próbnych wy-

buchów atomowych na atolu Mururoa na Pacyfiku. Zapowiedź ta oraz następujące po niej

próby wywołały protesty wielu państw i organizacji, zwłaszcza krajów sąsiadujących z Polinezją

Francuską. Obradujące na Fidżi (18 VII) Forum Południowego Pacyfiku postanowiło koordynować

antyfrancuskie działania, aby zmusić Paryż do zaniechania prób. Organizacje konsumentów Nowej

Zelandii, Japonii i innych krajów organizowały bojkot francuskich towarów. Protesty

organizowali ekolodzy. W 50. rocznice zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę premier Tomi-ichi

Murayama wezwał Paryż i Pekin do wstrzymania prób z bronią jądrową. (Po zaskarżeniu Francji

przez Nową Zelandie do MTS w Hadze rząd francuski wyraził zdziwienie, dlaczego protesty

Australii i Nowej Zelandii przeciwko planowanym próbom francuskim są silniejsze niż przeciwko

dokonanej (17 VIII) próbie chińskiej).

"Szczyt" ASEAN w Bangkoku (14-15 XII) zajął się tworzeniem w tej części świata dwóch

stref - strefy wolnego handlu i strefy wolnej od broni jądrowej. Opowiedziano się na nim za

przyspieszeniem procesu znoszenia barier handlowych i za podpisaniem układu o utworzeniu

regionalnej strefy bezatomowej. Drugiego dnia „szczytu" szefowie państw ASEAN (Indonezji,

Malezji, Filipin, Singapuru, Tajlandii, Wietnamu i Brunei) oraz Kambodży, Laosu i Mjanma-ru

podpisali układ o utworzeniu takiej strefy. Sygnatariusze zachowali sobie prawo do zezwalania, lub

nie, na wpłyniecie do ich portów obcych okrętów, bądź przelatywanie przez ich obszar powietrzny

obcych samolotów. Zaapelowali także do mocarstw jądrowych o redukcje zbrojeń i o uznanie

nowej strefy bezatomowej. Zastrzeżenia zgłosiły USA i Chiny, gdyż strefa bezatomo-wa objęła

tereny ważne dla obu państw ze względów strategicznych.

W imię rozładowywania napięć w strefie Pacyfiku, do czego zmierzał australijski premier

Paul Keating, Australia podpisała (25 XII 1995 r.) z Indonezją układ o wzajemnym bezpie-

czeństwie. Przewidziano w nim pomoc wojskową w razie ataku na jedną ze stron układu przez

państwo trzecie, a także regularne konsultacje w sprawach wojskowych i strategicznych. Układ

legitymizował aneksje Timoru Wschodniego przez Indonezję i dlatego był krytykowany przez

emigrantów z Timoru i obrońców praw człowieka w wielu krajach.

Na początku 1996 r. bogate i dozbrajające się kraje Azji Południowo-Wschodniej roz-

poczęły konsultacje na temat utworzenia regionalnego bloku wojskowego, który miałby ułatwiać

rozwiązywania wszelkich sporów i konfliktów w regionie, a także stać się nowym elementem

równoważenia stosunków w całej strefie. Kiedy Francja dokonała ostatniej próby jądrowej na atolu

Fangataufa (28 I 1966 r.), a następnie wespół z USA i W. Brytanią podpisała w Suwie (25 III)

protokoły do układu z Rarotonga, zwiększyły się szansę zrównoważenia stosunków i

bezpieczeństwa w regionie, co potwierdziły decyzje ARF w Dżakarcie (22 -23 VII) w sprawie

nadania statusu partnera dialogu Chinom, Rosji i Indiom oraz przygotowania „kodeksu

postępowania" w regionie. Publiczne poparcie władz wojskowych Mjanmaru oznaczało

przeciwstawienie się ingerencji w regionie Zachodu z jego koncepcją praw człowieka, a zarazem

zapobiegło rzuceniu się władz tego państwa w objęcia Pekinu.

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 631

5. Budowa zaufania w Azji Południowej

Zakończenie „zimnej wojny" i polepszenie stosunków między wielkimi mocarstwami stworzyło

nowe przesłanki budowy zaufania miedzy państwami Azji Południowej. Rosnący pragmatyzm

polityki chińskiej sprawiał, że Pekin zaczął wycofywać się z popierania skrajnych postulatów

Islamabadu i rozwijał rzeczowe stosunki z Indiami. W toku wizyty indyjskiego ministra spraw

zagranicznych w Chinach (1-2 II 1991 r.) oba rządy zajęły jednakowe stanowisko w sprawie wojny

o Kuwejt oraz postanowiły ożywić wymianę handlową i ustanowić system konsultacji politycznych.

Chiny ze zrozumieniem odniosły się do oświadczenia szefa dyplomacji indyjskiej (23 III 1992 r.),

że Indie nie podpiszą traktatu NPT do 1995 r. Rozpad ZSRR niepokoił zarówno Chiny jak i

Indie, które traciły w ten sposób potężnego sojusznika. Oba mocarstwa azjatyckie zaczęły

obawiać się, że usamodzielnienie azjatyckich republik b. Związku Radzieckiego podsyci

nacjonalizm licznych w ich państwach mniejszości. Stary konflikt indyj-sko-chiński o terytorium w

Himalajach został zepchnięty na dalszy plan. Delhi przestało ostentacyjnie popierać

Tybetańczyków. Policja indyjska rozpędzała ich demonstracje organizowane z okazji wizyty

premiera Li Penga w Indiach (11-15 XII 1991 r.), pierwszej składanej w tym kraju przez szefa

chińskiego rządu od 1962 r. Wizyta usankcjonowała normalizację stosunków chińsko-indyjskich,

podkreśliła potrzebę współpracy w interesie ich reformujących się gospodarek oraz współdziałania

na rzecz pokojowej stabilizacji stosunków w Azji.

Rosja nie chciała zaprzepaścić dorobku stosunków radziecko-indyjskich, chociaż nadała

mu inne zabarwienie. Jelcyn oświadczył wręcz w czasie wizyty w Indiach (27-2911993 r.): „Dziś

nie ma co dłużej ukrywać, iż w czasach ZSRR polityka współpracy z Indiami była skierowana

przeciwko Stanom Zjednoczonym i Chinom" i dodał, że „tego więcej nie będzie". Rosja podpisała

z Indiami nowy traktat o przyjaźni i współpracy, pomogła uregulować sprawę indyjskiego

zadłużenia, zagwarantowała dostawy rosyjskiej broni konwencjonalnej i zwiększone dostawy ropy

naftowej.

Wobec tak jednolitej postawy trzech mocarstw azjatyckich Stany Zjednoczone nie wahały się

zmienić swój stosunek do Pakistanu, wspieranego dotąd finansowo i zbrojeniowe przeciwko

Indiom. Kiedy wbrew radom Waszyngtonu Pakistan zaczął zdecydowanie zmierzać do budowy

arsenału jądrowego, Stany Zjednoczone zareagowały zdecydowanie, żądając od władz pakistań-

skich (X 1990 r.) zmiany ich programu nuklearnego. Prezydent Ghulam Ishaą Khan odpowiedział

publicznie, że Pakistańczycy mogą być biedni, ale nie ugną się pod presją bogatych Stanów

Zjednoczonych, gdyż nie pozwala na to honor narodowy. Waszyngton zareagował decyzją zre-

dukowania pomocy finansowej, której Pakistan był trzecim odbiorcą (po Izraelu i Egipcie). Odtąd

na stosunkach amerykańsko-pakistańskich ciążyła kwestia „bomby islamskiej", którą po

wojnie o Kuwejt mógłby budować właśnie Pakistan i Iran. Ten ostatni zabiegał w Indiach o

zakup reaktora jądrowego, a Waszyngton nalegał na Delhi, aby takiej transakcji nie dokonać.

Zastępca amerykańskiego sekretarza stanu Reginald Bartholomew został specjalnie wysłany do

Indii z propozycją nawiązania rozmów pięciu państw (Chin, Indii, Pakistanu, USA i ZSRR) w

sprawie utworzenia na subkontynencie indyjskim strefy wolnej od broni jądrowej. Rozmowy

utknęły wskutek braku akceptacji traktatu NPT przez Indie i Pakistan.

Zakończenie „zimnej wojny" w skali globalnej nie objęło jednak subkontynentu indyjskiego w

sposób automatyczny. Stosunki indyjsko-pakistańskie stanowiły nadal jedyny przypadek, że

dwa mocarstwa nie wyzbyły się wzajemnej wrogości, chociaż deklarowały budowę zaufania. Jak

trudna była to budowa świadczył fakt, że zawarty w Islamabadzie (XII 1988 r.) dwustronny

układ o nieatakowaniu instalacji jądrowych Pakistan ratyfikował dopiero po przeszło

632

trzech latach, a Indie jeszcze nieco później. Trwające między nimi od kilku lat rozmowy na temat

zakazu „rozwijania, produkcji, rozmieszczania i użycia broni chemicznej" ciągle nie prowadziły do

uzgodnień. Udało się jedynie zawrzeć techniczne porozumienia o budowie zaufania, które po

kilku rundach negocjacji i końcowych rozmowach zostały podpisane w stolicy Indii (7 IV 1991

r.). Porozumienia te dotyczyły wzajemnego uprzedzania drugiej strony o własnych manewrach

wojskowych oraz unikania naruszania przestrzeni powietrznej sąsiada. Przy okazji postanowiono

kontynuować negocjacje w sprawie ograniczania przemytu narkotyków i delimitacji granicy w

rejonie Rann of Kutch.

Budowa zaufania była konieczna, ponieważ w maju 1990 r. wzajemna wrogość w sprawie

kaszmirskiej omal nie doprowadziła do wojny jądrowej. Jak ujawniono po dwóch latach,

zapobiegła temu mediacja Busha. Starcia w Kaszmirze w łatach 1992 i 1993 niepokoiły inne

państwa. Szacunkowe obliczenia amerykańskie wskazywały bowiem, że w tym czasie Indie

miały możliwość produkcji już 7-100 bomb atomowych, zaś Pakistan mógł ich wyprodukować 15-

20. Obie strony zaczęły lepiej rozumieć, że nie wolno dopuścić miedzy nimi nie tylko do

otwartej wojny, lecz i do jej prowokowania. Pakistan polecił 30 III 1992 r. siłom bezpieczeństwa

rozpoczęcie budowy kamiennego muru, aby powstrzymać marsz zwolenników oderwania Kaszmiru

od Indii. Następnie nie zawahał się nawet użyć armii (25-26 X1992 r.), aby nie dopuścić do

przekroczenia granicy przez maszerujących. Podczas intensywnych rozmów w Delhi (17-20 VIII

1992 r.) szefowie dyplomacji obu państw uzgodnili, że sprawy Kaszmiru nie będą odtąd wnoszone na

forum ONZ, lecz dyskutowane na spotkaniach dwustronnych. Podjęli też sprawę zakazu

stosowania broni masowej zagłady, ale treści rozmów na ten temat nie ujawnili. Mogło to dowodzić,

że obie strony nie tylko miały możliwości produkcji broni jądrowej, lecz i dysponowały już taką

bronią.

Rozszerzanie się fundamentalizmu muzułmańskiego po „zimnej wojnie" wpływało za-

kłócająco na stosunki między muzułmanami i hinduistami w Indiach, zwłaszcza w stanie

Uttar Pradesh oraz w Kaszmirze. Tu w 1993 r. znajdowało się w antyindyjskich oddziałach par-

tyzanckich wielu ochotników z zagranicy, w tym popierani dotąd przez Pakistan mudżahedini

afgańscy. Kiedy wojska indyjskie zdobyły (X 1993 r.) okupowany przez separatystów kaszmir-

skich meczet Hazratbal, ponownie wzrosło napięcie między Delhi i Islamabadem. Oba rządy posta-

nowiły jednak kontynuować rozmowy nad możliwościami poprawy wzajemnych stosunków.

W czasie wizyty w Pekinie Benazir Bhutto zwróciła się do Chin (28 XII 1993 r.) z propozycją

podjęcia przez nie roli mediatora w pakistańsko-indyjskim sporze o Kaszmir. Propozycja nie

została jednak przyjęta, ponieważ Chiny nie widziały w niej korzyści. Pekinowi zależało przede

wszystkim na realizacji, podpisanego w czasie wizyty premiera Narasimhy Rao w Chinach (5-7IX

1993 r.), dwustronnego porozumienia z Indiami, w którym oba państwa zobowiązały się do

pokojowego uregulowania sporu granicznego w Himalajach i redukcji wojsk wzdłuż granicy.

Pakistan i Indie różnił nadal spór o Kaszmir, a także kwestia posiadania broni jądrowej.

Indie uważały, że problem Kaszmiru nie istnieje, natomiast Pakistan wspierał ruch separatystyczny

na tym obszarze i wnosił sprawę do ONZ. Po odroczeniu (III 1994 r.) kolejnej debaty w Komisji

Praw Człowieka ONZ w Genewie władze indyjskie zorganizowały dyplomatom wycieczkę do tego

regionu, pokazując im to, co uznały za celowe. Latem rząd premier Benazir Bhutto wysłał

byłego wielokrotnego ministra, Hamida Nasira Chathy, do państw europejskich z misją

wyjaśnienia sprawy Kaszmiru. Sama premier niebawem oświadczyła (3 VIII), że jej rząd będzie

niezmiennie udzielał „moralnego, politycznego i dyplomatycznego wsparcia" tym, którzy domagają

się wolności dla Kaszmiru.

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 633

Islamiści kaszmirscy doprowadzali do starć z oddziałami armii indyjskiej, w toku których po obu

stronach padały ofiary. Przy okazji takich starć w Charar-e-Sharief, uważanym za święte miasto

Kaszmiru, spłonął (11 V 1995 r.) 650-letni meczet, co bardzo wzburzyło muzułmanów. l Rząd Indii,

które zacieśniały właśnie stosunki z Zachodem, starł się zmniejszyć napięcie i odrzu-| dc oskarżenia o

naruszanie praw człowieka, myśląc o doprowadzeniu tej strategicznie usytuowanej prowincji do

takiej autonomii, która nie podważałaby zwierzchnictwa Indii. Delhi odwołało się do mediacji

USA, ale natychmiast odezwał się Iran i inne państwa muzułmańskie. Obawiano się, że wojna

religijna może przerodzić się w gorącą wojnę między Indiami i Pakistanem, ponieważ polubownego

rozwiązania nie było widać.

Napięcie podsycały rozpowszechniane (m.in. przez byłego premiera) i dementowane przez

władze w Islamabadzie informacje o posiadaniu przez Pakistan broni jądrowej. Kojarzono te

wieści z faktem, że Pakistan, podobnie jak Izrael i Libia, nie podpisały NPT. Powątpiewano o

rzeczywistym zamrożeniu programu badań nad militarnym wykorzystaniem energii jądrowej

przez Benazir Bhutto w 1993 r. Obawiano się też wznowienia po 20 latach indyjskich doświadczeń

jądrowych, co doprowadziłoby w regionie do wyścigu zbrojeń i utrudniałoby przyjęcie układu o

powszechnym zakazie takich doświadczeń.

Szersze otwieranie się Indii na Zachód szło w parze z podtrzymywaniem stosunków z

Rosją. Premierzy obu krajów podpisali w Moskwie (30 VI 1994 r.) 10 porozumień, w tym

kilka wojskowych na dostawy sprzętu i uzgodnili sposoby spłaty wzajemnych długów. Rosja

zobowiązała się dostarczyć Indiom elektrownię atomową, zaś Indie zobowiązały się pomóc przy

modernizacji portu w Noworosyjsku. Podczas rewizyty Czernomyrdina w Delhi (23-24 XII

1994 r.) podpisano 8 kolejnych porozumień, w tym o sposobach spłacania długów indyjskich, o

mechanizmach finansowania wspólnych przedsięwzięć w dziedzinach energetyki, transportu,

hutnictwa oraz wydobycia ropy naftowej i gazu. Ministrowie Primakow i Pranab Kumar Mu-

kherjee podpisali w New Delhi (30 III 1996 r.) nowe porozumienia, w tym dotyczące wznowienia

„gorącej linii telefonicznej" oraz współpracy w dziedzinie walki z fundamentalizmem, terroryzmem

i aktami przemocy ze strony ekstremistów.

Stany Zjednoczone, które w 1994 r. dostarczyły Indiom 45% wszystkich inwestycji zagra-

nicznych, w połowie stycznia 1995 r. za pośrednictwem 25 wielkich firm amerykańskich zawarły

kontrakty na kilka miliardów dolarów, głównie w dziedzinach energetyki, transportu powietrznego,

telekomunikacji, usług finansowych i produkcji żywności.

Do rozwiązania nabrzmiałych kwestii bilateralnych w Azji Południowej nie mogły przyczynić

się „szczyty" Stowarzyszenia Współpracy Regionalej Azji Południowo-Wschodniej (SA-ARC) i

spotkania szefów dyplomacji państw członkowskich. Statut tego Stowarzyszenia zakazywał bowiem

zajmowania się sprawami bilateralnymi, aby tym większą uwagę koncentrować na sprawach

wielostronnych i wspólnych. W tym wymiarze osiągnięciem regionalnym było podpisanie na

„szczycie" SAARC w Bangladeszu (12IV 1993 r.) układu o preferencjach handlowych oraz o

zwalczaniu ubóstwa do roku 2002.

Przywódcy Malediwów, Bhutanu, Bangladeszu, Indii i Pakistanu na regionalnym „szczycie"

w Delhi (2-4 V 1995 r.) uzgodnili przygotowanie porozumienia prowadzącego do obniżenia barier

celnych. Potwierdzili też wolę wprowadzenia w życie umowy z 1993 r. zmniejszającej część ceł do

końca roku i otwierającej drogę do powstania strefy wolnego handlu. Rząd indyjski uważał, że

nowy rynek będzie w stanie znacznie skuteczniej przeciwstawić się protekcjonistycz-nym

działaniom państw wysoko uprzemysłowionych niż poszczególne państwa regionu. Pierwszą

umowę na drodze do regionalnej strefy wolnego handlu państwa SAARC zawarły (8 XII

634

1995 r.) w ramach umowy handlowej, która zmniejszała stawki celne na ponad dwieście grup

towarów i liberalizowała handel regionalny.

6. Następstwa II wojny w Zatoce Perskiej

Wojna o Kuwejt wykazała przygniatającą przewagę operacyjną, technologiczną i mo-

ralną koalicji 28 państw nad Irakiem. W fazie przebiegającej pod kryptonimem „Pustynna

Tarcza" od (7 VIII 1990 r.) doprowadziła ona do największej od czasów wojny koreańskiej kon-

centracji wojsk i sprzętu wojennego. W fazie przebiegającej pod kryptonimem „Pustynna Burza" (17

1-27 II1991 r.) wykazała z kolei dużą szybkość i skuteczność działań wojennych, w wyniku których

zaborca Kuwejtu poniósł druzgocącą kieskę. Konsekwencje wojny stały się więc dla Iraku tyleż

nieoczekiwane co niekorzystne. Główni aktorzy koalicji antyirackiej postarali się podjąć, przy

pomocy ONZ, w sposób skonsolidowany działania przekreślające wszelkie mocarstwowe ambicje

Bagdadu. W ślad za asymetrycznością materialną stron wojujących i w związku z tym szybkim

przebiegiem wojny (36 dni operacji lotniczych i 4 dni lądowych) ujawniła się asy metry czność

niekorzystnych dla Iraku bezpośrednich rezultatów wojny.

Najwcześniej i najbardziej spektakularnie pojawiły się skutki psycho-społeczne, znajdujące

wyraz w bieżącym ukazywaniu widzom i słuchaczom całego świata funkcjonowania nowoczesnej

machiny wojennej, rozmiarów i totalnego charakteru zwycięstwa oraz euforii panującej wśród jego

głównych aktorów. Usankcjonowanie zwycięstwa przez skonsolidowaną ONZ rodziło nadzieje na

zwiększenie jej skuteczności. Wzmogła się fascynacja nowymi technikami wojennymi oraz

ekonomiczno-technologiczna ekspansja zwycięzców w obszarze bliskim terenowi wojny. Zarazem

pozytywnie weryfikowała ona rodzący się ład międzynarodowy bez rywalizacji supermo-carstw,

oparty na nowych mechanizmach konsultacji i współpracy członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W odniesieniu do regionu tendencje Waszyngtonu do proizraelskiego monocentryzmu zastąpił

pluralizm, zarówno proizraelski jak i proarabski. Pozwoliło to ochraniać roponośną strefę Zatoki

Perskiej przy pomocy wielu państw arabskich i stworzyło przesłanki pokojowego rozwiązania

kryzysu bliskowschodniego.

Zwyciężony Irak stal się ze strony ONZ obiektem najdalej idących sankcji. Był zmuszony

bezwarunkowo akceptować kilkanaście rezolucji Rady Bezpieczeństwa, dotyczących rozej-mu,

granic, obserwatorów ONZ, zniszczenia i dezaktywacji broni masowego rażenia, a także

akceptacji traktatu NPT. Musiał pogodzić się z ustanowieniem przez zwycięskie państwa (bez

rezolucji Rady Bezpieczeństwa) enklaw nadzoru zewnętrznego na obszarze szyickim (na południe

od 32 równoleżnika) i kurdyjskim (na północ od 36 równoleżnika). Szczególnie dokuczliwymi

były rezolucje ograniczające sprzedaż ropy, zobowiązujące Irak do wypłacenia odszkodowań

zagranicznym osobom i podmiotom gospodarczym.

Od wejścia w życie rozejmu (13IV 1991 r.) do końca 1992 r. Irak odwiedziło ponad 20

grup kontrolerów ONZ, którzy zajmowali się wykrywaniem oraz niszczeniem lub neutralizo-

waniem instalacji mogących produkować broń masowego rażenia, a także zapasów pocisków

SCUD. Mimo prac kontrolerów, z którymi zresztą władze w Bagdadzie dochodziły nie raz do

konfliktów, Rada Bezpieczeństwa kilkakrotnie przedłużała embargo, a także objęła stałą

kontrolą iracki przemysł zbrojeniowy (11 X 1991 r.). Siły alianckie zostały wycofane z Iraku w

połowie lipca 1991 r., zaś „błękitne hełmy" opuściły północny Irak dopiero w czerwcu 1993 r. W

tym samym czasie oddziały ONZ obsadziły wyznaczoną dopiero co granicę kuwejcko-iracką.

Chociaż Saddam Husajn liczył na łagodniejsze postępowanie USA wobec Iraku po objęciu urzę-

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 635

du przez Clintona, to nowy szef Białego Domu zaakceptował rakietowe ostrzeliwanie instalacji

wojskowych na południu Iraku oraz w stolicy tego kraju (VI1993 r.), a następnie bombardowania

stanowisk artylerii w północnym Iraku (VIII 1993 r.). Pod naciskiem USA Rada Bezpie-

czeństwa przejęła rezolucję nr 715, mocą której Irak miał poddać stałej kontroli swój potencjał

wojskowy i długofalowe programy zbrojeniowe, co miało być warunkiem znoszenia sankcji sto-

sowanych wobec niego. Bagdad przyjął te rezolucję (27 XI 1993 r.) i zażądał zniesienia embargo.

Jednak Rada Bezpieczeństwa sankcje utrzymała, uzasadniając tę decyzję faktem, że warunki ich

złagodzenia, a tym bardziej zniesienia, nie zostały jeszcze spełnione.

Irak był nie bez podstaw podejrzewany przez wywiad amerykański o potajemną odbudowę

arsenałów broni masowego rażenia, zwłaszcza biologicznej i chemicznej. Zarazem wiele

międzynarodowych kompanii naftowych przejawiało zainteresowanie pracą w Iraku po zniesieniu

sankcji ONZ, ponieważ większość kontraktów w Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej przechwycili

Amerykanie. Rosja po zniesieniu sankcji liczyła na eksport swego uzbrojenia, do którego była

przyzwyczajona armia iracka. Waszyngton uzależniał swą zgodę na zniesienie sankcji od akceptacji

przez Bagdad rezolucji nr 687 Rady Bezpieczeństwa ONZ, tzn. uznania integralności

terytorialnej Kuwejtu, nowego przebiegu granicy iracko-kuwejckiej, przestrzegania praw mniej-

szości narodowych i religijnych oraz praw człowieka. Wspieranie z zewnątrz irackiej opozycji, aby

obaliła Saddama Husajna, nie dało efektu. Nie obaliła też reżimu walka irackich Kurdów

przeciwko Bagdadowi, zwłaszcza że ich buntu obawiał się proamerykański rząd Turcji, który

miał liczną zrewolucjonizowaną mniejszość kurdyjską. Ze swej strony Iran roztoczył opiekę nad

jedną z dwóch zwalczających się w Iraku frakcji kurdyjskich (Barzani i Talabani).

10 października 1994 r. miała rozpocząć się kontrola kluczowych irackich ośrodków wojsko-

wych, fabryk i urządzeń militarnych, przygotowana w ciągu 11 miesięcy przez Specjalną Komisję

Narodów Zjednoczonych (UNSCOM) pod przewodnictwem Rolfa Ekeusa. Tymczasem 3 paź-

dziernika wojska irackie rozpoczęły marsz w kierunku granicy z Kuwejtem. Waszyngton

zagroził uderzeniem prewencyjnym i zaczął odbudowywać antyiracką koalicję. Główni soju-

sznicy USA opowiedzieli się po stronie Waszyngtonu. Mediacja Kozyriewa doprowadziła do obietnicy

uznania Kuwejtu przez prezydenta Iraku w zamian za zniesienie embarga na eksport ropy irackiej.

Waszyngton nie zgodził się na ten kompromis i Irak wycofał wojska od granicy z Kuwejtem. Po udanej

operacji na Haiti Clinton mógł więc pochwalić się kolejnym sukcesem międzynarodowym. Co więcej,

USA udało się przeforsować (15 X) jednogłośnie przyjętą rezolucję nr 949. Rady Bezpieczeństwa

ONZ potępiającą Irak za wojskową prowokację przy granicy z Kuwejtem.

Kompromis Kozyriewa z Husajnem pozostawił jednak ślad. Wicepremier Tarik Aziz przekazał

(8 XI) w Moskwie Kozyriewowi list prezydenta Iraku do prezydenta Rosji, zapowiadający gotowość

uznania suwerenności i integralności Kuwejtu w jego aktualnych granicach, jeśli uznanie takie

zatwierdzi iracki parlament, Rada Rewolucji i kierownictwo rządzącej partii BAAS. Irackie

Zgromadzenie Narodowe przegłosowało (10 XI) uznanie Kuwejtu i zgotowało owację obecnemu

na sali Kozyriewowi. Rada Dowództwa Rewolucji wydała odpowiednie oświadczenie z podpisem

Hussajna. W ten sposób Irak zrealizował rezolucję nr 833 Rady Bezpieczeństwa, a dyplomacja

rosyjska odniosła pewien sukces, chociaż Rada Bezpieczeństwa w 4 dni później stwierdziła, że

nie zaistniały jeszcze warunki do zniesienia sankcji. Rosyjskie oddziaływanie na ten region nieco

wzmocniła wizyta Czernomyrdina (19-24 XI) w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, Zjednoczonych

Emiratach Arabskich i Omanie, której pokłosiem były liczne transakcje gospodarcze i zbrojeniowe.

Od początku 1995 r. Irak donosił o usunięciu zniszczeń wojennych w instalacjach na-

ftowych i o gotowości rozpoczęcia eksportu ropy po zniesieniu sankcji. Odrzucenie przez

•'nr

636

Bagdad danej mu możliwości eksportu do sumy 1,6 mld USD odbiło się dużym niedoborem

żywnos'ci i leków. Za złagodzeniem sankcji wypowiadały się teraz Rosja , Francja i Chiny, jednak

nadal sprzeciwiały się USA i W. Brytania, toteż Rada Bezpieczeństwa cyklicznie sankcje

przedłużała. Dopiero rezolucja 986 (14 IV) zezwoliła Irakowi ze względów humanitarnych na

sprzedaż ropy o wartości 2 mld USD w ciągu 6 miesięcy, ale po dokonaniu przygotowań organi-

zacyjnych (specjalne konto, uzgodnione rozdzielanie, określone cele wydatkowania zysków i

kontrola międzynarodowa). Bagdad uznał rezolucje za „naruszającą suwerenność Iraku", a Zgro-

madzenie Narodowe odrzuciło ją (25 IV).

Bagdad chciał jednak udowodnić swą dobrą wole i przekazał UNSCOM (6 VIII) kilkusetstro-

nicowy raport na temat własnego programu broni biologicznej, co było ostatnią przeszkodą w zniesieniu

embarga na eksport ropy. Raport dowodził, że Irak dysponował w przeszłości dużym arsenałem broni

bakteriologicznej, która miała być użyta w razie ataku atomowego na Bagdad. Zorganizowano

referendum (16 X) za prezydenturą Saddama Husajna oraz zapowiedziano budowanie państwa

konstytucyjnego. Wreszcie w styczniu 1996 r. Bagdad przekazał sekretarzowi generalnemu ONZ

zgodę na rozmowy na temat rezolucji nr 986 możliwie najszybciej. Zorganizowano też pierwsze od

1989 r. wybory parlamentarne (24 III 1996 r.), które były jednak osłoną dla rządów autorytarnych nie

łagodzących swego drastycznego kursu w polityce wewnętrznej.

Prowadzone od początku lutego negocjacje pomiędzy ONZ a Irakiem w sprawie eks-

portu ropy naftowej zakończyły się (20 V) przyjęciem przez władze irackie warunków ONZ, co

miało nieco poprawić dramatyczny stan zaopatrzenia w żywność i medykamenty. Powstała

możliwość wprowadzania codziennie na rynek światowy 700 tyś. baryłek irackiej ropy w ciągu

pół roku (do napaści na Kuwejt było to 3 min baryłek). Pod wpływem ukorzenia się Iraku i dla

własnych korzyści sąsiednia Turcja wysłała do Bagdadu (27 V) specjalistów, którzy omówili z

Irakijczykami szczegóły naprawy i otwarcia ropociągu przebiegającego przez Turcję do Morza

Śródziemnego. Uzgadnianie trybu realizacji umowy z 20 maja przedłużało się, ponieważ USA

żądały, aby sprzedaż ropy zatwierdzał sam UNSCOM (a nie eksperci naftowi) oraz aby kontro-

lował on zakupy (gdyż władze Iraku planowały zakup komputerów i towarów luksusowych).

Największe zainteresowanie ropą iracką wyraziły państwa azjatyckie i Ukraina.

Długotrwałe ubezwłasnowolnienie Iraku przez ONZ i związana z tym arogancja USA

wywoływały niezadowolenie i niepokój części krajów islamskich. Najgłośniej zaczai wypo-

wiadać się na ten temat główny antogonista ideologiczny Waszyngtonu w tej strefie - Teheran. Już

w sierpniu 1991 r. Iran określał rezolucje Rady Bezpieczeństwa w sprawie ograniczania

eksportu ropy i niszczenia broni irackiej jako gwałcenie prawa międzynarodowego, przekształ-

canie Iraku w kraj mandatowy i uległość wobec USA. Jednocześnie Islamska Republika Iranu

starała się ożywić stosunki z sześciu krajami Zatoki Perskiej: Arabią Saudyjską, Bahrajnem,

Kuwejtem, Omanem, Katarem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Chodziło o to, aby nie

dopuścić na tym obszarze do dominacji wpływów zachodnich, a także pośredników Zachodu, do

których Teheran zaliczył zwłaszcza egipskiego prezydenta Hosni Mubaraka. Dlatego bezpośrednio

po wizycie szefa państwa egipskiego wybrał się do tych krajów irański minister spraw zagranicznych

Ali Akbar Welajati (V 1993 r.). Motywy antyamerykańskie nie były w stanie zatrzeć

ideologicznych kontrowersji między Teheranem a Bagdadem. Ich wyrazem było wspieranie orga-

nizacji opozycyjnych wobec rządów drugiej strony; samoloty irańskie zbombardowały nawet na

terytorium Iraku bazy irańskiej organizacji opozycyjnej Święci Bojownicy Ludu (25 V 1993 r.).

Gdy w 1995 r. pojawiła się szansa zniesienia zakazu eksportu ropy irackiej, Rada Współ-

pracy Państw Zatoki na dorocznej konferencji w Riadzie (19 II) poświęciła wiele uwagi

problemowi utrzymania cen na ten surowiec i skrytykowała kraje członkowskie OPEC za

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 637

przekroczenie ustalonych norm jego wydobycia. Na „szczycie" w Maskacie (5-6 XII) przywódcy

„szóstki naftowej" opowiedzieli się za integrowaniem „potencjałów ludzkich, wojskowych,

politycznych i gospodarczych", aby wspólnie przeciwstawiać się terroryzmowi zagrażającemu

stabilności ich monarchii. Ich zdaniem, proces pokojowy na Bliskim Wschodzie powinien był

usunąć „przyczyny przemocy i ekstremizmu" oraz przyczynić się do „rzeczywistego postępu" w

rokowaniach Izraela z Syrią i Libanem. Nie byli jednak jednomyślni w stosunku do Iraku i

Iranu. Kontrolując 45% światowych zasobów ropy monarchie naftowe chciały w spokoju planować

inwestycje i zwiększać dochody przynajmniej o 10% rocznie (jak w 1995 r,). W imię owej stabilności

przedstawiciele Arabii Saudyjskiej i Jemenu podpisali w Mekce (26II) memorandum w sprawie

swego 60-letniego sporu granicznego.

Główną silą nacisku na Iran w strefie Zatoki były USA. Wiosną 1995 r. Waszyngton

oskarżył Teheran o rozmieszczenie broni chemicznej w rejonie Zatoki. Efektem były m.in. nowe

kontrakty z monarchiami naftowymi na broń amerykańską. Wobec amerykańskiego embarga na

Iran (6 VI) i wycofania się amerykańskiej firmy Conoco jej miejsce zajął francuski koncern

Total, który zawarł największą od rewolucji islamskiej w 1979 r. umowę na badania, zagospoda-

rowanie złóż ropy i uruchomienie jej wydobycia na irańskich wodach w Zatoce Perskiej. Rosja nie

zawahała się zawrzeć z Iranem (29 XII) 10-letniego planu o współpracy wojskowej i gospodarczej,

o co Waszyngton miał nie skrywane pretensje (zwłaszcza o udział w budowie elektrowni jądrowej,

co mogło przyspieszyć wejście fundamentalistów w posiadanie broni atomowej).

Ożywienie fundamentalizmu islamskiego po wojnie o Kuwejt oraz usamodzielnienie się

islamskich republik byłego ZSRR uaktywniło działania Teheranu także w kierunku pół-

nocnym, gdzie napotykały one konkurencję ze strony Ankary. Iran uznał, że dobrą okazją do

rozszerzenia swych oddziaływań będzie uruchomienie Organizacji Współpracy Gospodarczej

(Iranu, Pakistanu i Turcji), która formalnie istniała od 1985 r., ale nie przejawiała aktywności. Z

inicjatywy irańskiej doszło więc do pierwszego „szczytu" tej organizacji w Teheranie (16-17

II1992 r.). Obietnicami współpracy gospodarczej udało się jeszcze przed „szczytem" przyciągnąć

nowe państwa: Azerbejdżan, Uzbekistan i Turkmenistan. W trakcie obrad przyjęto także

Tadżykistan i Kirgistan (Kazachstan zadeklarował się jako obserwator). W rozszerzonym składzie

organizacji szansę jej ideologicznego wykorzystania przez Iran malały, gdyż nowi członkowie

skłaniali się ku proponowanym przez Turcję bardziej pragmatycznym działaniom ekonomicznym.

Rachuby Teheranu na wsparcie Kabulu po przyjęciu do organizacji Afganistanu były mało

realistyczne ze względu na przedłużającą się tam wojnę domową. Natomiast zgłoszona przy

okazji „szczytu" teherańskiego inicjatywa irańska, zmierzająca do utworzenia ugrupowania

państwa strefy Morza Kaspijskiego, pozostała kwestią otwartą.

USA były również świadkiem rozszerzania powiązań Iranu z poradzieckimi republikami

Azji Środkowej. Na spotkaniu przywódców państw członkowskich Organizacji Współpracy

Gospodarczej w Aszchabadzie (14 V 1996) Iran wraz z Turkmenią i Kazachstanem podpisał

porozumienie o współpracy w budowie magistrali kolejowej łączącej Kazachstan z portem Ab-bas

w Iranie. Uzupełnieniem tego porozumienia stała się efektowna umowa celna, którą podpisały (7 VII

1966) Chiny, Kazachstan i Kirgistan, aby ułatwić handel wzdłuż legendarnego Jedwabnego Szlaku

(zwłaszcza w zakresie dokumentów i wiz).

Nadzieje fundamentalistów islamskich na sukcesy w rejonie Środkowego Wschodu wzrosły po

uzgodnieniach szefów dyplomacji USA i ZSRR w Houston (10 XII 1990 r.), iż oba mocarstwa

wstrzymają pomoc wojskową dla wszystkich stron konfliktu w Afganistanie. Zobowiązania takiego

nie podjęły jednak państwa islamskie, które nadal udzielały pomocy siłom opozycji (zwłaszcza Iran,

Pakistan i Arabia Saudyjska). Po wojnie o Kuwejt chciały one doprowadzić nie tylko

638

', lecz i zastąpienia go podporządkowanymi sobie polityka

mr\"7rM-»c»i «,-x-*,„„_. lir ft ».„-__ L J

ONZ zwrócił się do stron konfliktu nm„ " m°CarStW Sekretarz ^^^

rzecz pojednania ugrupowań partyzanckich nie doprowadziły do wygaszenia waSk miedzy mim.

W takiej sytuacji Waszyngton i Moskwa uzgodniły (IX 1991 r.) ostateczne przerwanie

dostaw broni dla sil rządowych i partyzantów afgańskich, co wprowadziły od l 1 1992 r.

W pięć dni później do Kabulu przybył specjalny wysłannik sekretarza generalnego ONZ, Benon

Sevan, który zaczął omawiać kwestie związane z wprowadzaniem w Afganistanie majowego

planu pokojowego. Mediacja ONZ pozwoliła Boutrosowi Ghali oświadczyć w Genewie (10 IV

1992 r.), że strony konfliktu afgańskiego porozumiały się w sprawie utworzenia w stolicy kraju

Wstępnej Rady Przejściowej (15 osób), która niezwłocznie przejmie władzę w państwie. Ghali

zapowiedział też zwołanie międzynarodowej konferencji dla pokojowego uregulowania problemu

afgańskiego. Po tygodniu prezydent Nadżibullah został odsunięty od władzy za próbę ucieczki z kraju

i znalazł schronienie w biurze misji ONZ. Jednocześnie Benon Sevan os'wiadczył, że

wkroczenie mudżahedinów do Kabulu nie powinno przeszkodzić realizacji planu ONZ.

W kwietniu 1992 r. stolice wszystkich prowincji Afganistanu przeszły w ręce mudżahe-

dinów, najczęściej na zasadzie porozumienia z garnizonami rządowymi. Na tle przygotowań do

opanowania Kabulu pogłębiły się jednak i zaostrzyły podziały w szeregach opozycji. Wojna

przeciwko rządowi zaczęła przeradzać się w wojnę między głównymi formacjami jego przeciw-

ników - Wspólnotą Islamu pod przewodem otwartego na Zachód Tadżyka, szyity Ahmada Sza-ha

Masuda, oraz Partią Islamską odrzucającego cywilizację zachodnią Pusztuna, sunnity Gul-

buddina Hekmatiara. Mimo porozumienia w sprawie utworzenia Rady Tymczasowej (24 IV),

która miała sprawować władzę w ciągu dwóch miesięcy, nie udało się uniknąć konkurencyjnych

walk przy zdobywaniu Kabulu. Plan ONZ zawisł w próżni. Nie pomógł apel sekretarza generalnego

ONZ do wojujących stron o zawieszenie broni, ogłoszenie powszechnej amnestii i poszanowanie

praw człowieka (26 IV). Iran zaczął popierać formacje tadżyckie i uzbeckie oraz wszystkie

niepusztuńskie mniejszości narodowe, podczas gdy Pakistan i Arabia Saudyjska udzielały pomocy

Pusztunom. Patroni przywódców ugrupowań wpływali na ich przetargi w sprawie składu Rady

Tymczasowej, która objęła władzę w Kabulu (28 IV), rozwiązała partię Watan i parlament. Na

zmianę rządu w Afganistanie pierwsza zareagowała Rosja. Kozyriew znalazł się w Kabulu (13 V

1992 r.) i zadeklarował, że „Rosja chce otworzyć nową kartę w stosunkach z Afganistanem". Tuż za

nim przybyły 3 samoloty transportowe, które przywiozły 80 ton mąki i lekarstw. Minister rozpoczął

rozmowy na temat powrotu przetrzymywanych przez mudżahedinów jeńców

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 639

radzieckich. Rosja szczególnie obawiała się ekspansji fundamentalizmu islamskiego na teren

byłych republik ZSRR w Azji Środkowej, zwłaszcza Tadżykistanu, gdzie już toczyła się zbrojna

walka o władze.

Chociaż Masud i Hekmatiar uzgodnili w Peszawarze (25 V), że zaprzestaną wzajemnych

aktów wrogości i wycofają swoje siły z Kabulu, walki nie ustawały. W sierpniu 1992 r. osiągnęły

one fazę ocenioną przez obserwatorów jako najkrwawszą na tle ostatnich lat wojny, które nie

pochłonęły w stolicy tylu ofiar. Kiedy rozpoczął się powrót setek tysięcy uchodźców z Pakistanu i

Iranu, wzmógł się exodus dziesiątek tysięcy cywilnej ludności z Kabulu. Różne ambasady

ewakuowały personel. Zabiegi Pakistanu nie przyniosły skutku; wbrew kolejnym rozejmom (29

VIII i 20IX) walki były wznawiane. Nawet decyzje Wielkiego Zgromadzenia przywódców

plemiennych i wojskowych (Szury) w sprawie ustabilizowania na dwa lata prezydentury Burha-

nuddina Rabbaniego, powołania parlamentu, zjednoczenia sił zbrojnych i islamizacji kraju

(30 XII 1992-3 11993 r.) nie powstrzymały frakcji Hekmatiara przed ostrzałem stolicy.

Rząd centralny okazywał się wobec przedłużającej się wojny domowej bezsilny. Agendy

ONZ nie były w stanie przystąpić do realizacji programu odbudowy, a niektórzy członkowie

misji ONZ ginęli w zasadzkach fundamentalistów. Bogate państwa muzułmańskie traciły zainte-

resowanie Afganistanem. Apel Boutrosa Ghali w sprawie zbiórki 185 min dolarów na program

pomocy dla powracających uchodźców afgańskich spotkał się z nikłym odzewem. Eksperci ONZ

oceniali, że bez pomocy zewnętrznej ludność Afganistanu, z którego pochodziło około 40%

światowej produkcji heroiny, będzie zmuszona jeszcze więcej zajmować się uprawą i produkcją

narkotyków.

Islamizacja Afganistanu sprawiła, że nie mógł on być wykorzystywany przez Indie w

rywalizacji z Pakistanem, który ze swej strony chciał być promotorem pojednania różnych

frakcji islamskich. Występujący w roli mediatora premier Pakistanu Nawaz Szarif zaprosił pre-

zydenta Rabbaniego i Hekmatiara do Islamabadu na rozmowy (2-7 III 1993 r.). W rezultacie

przywódcy ośmiu ugrupowań mudżahedinów, wśród nich dwaj główni antagoniści, zawarli po-

rozumienie pokojowe. Na zasadzie kompromisu przewidywało ono przedłużenie o 18 miesięcy

kadencji Rabbaniego i powierzenie stanowiska premiera Hekmatiarowi, jak również utworzenie

Rady Obrony. Nie zdołano porozumieć się ani w sprawie podziału tek ministerialnych, ani wy-

borów powszechnych. Sygnatariusze porozumienia udali się następnie do Mekki, gdzie prócz

modłów uściślali otwarte elementy ugody (11 III 1993 r.) i zostali przyjęci przez króla Fahda,

który również złożył podpis na porozumieniu islamabadzkim w charakterze gwaranta i zadeklarował

udzielenie Afganistanowi pomocy w odbudowie kraju. Rzecz znamienna, że po zawarciu

porozumienia Rabbani powrócił do Kabulu, zaś wyznaczony na premiera Hekmatiar nie zdecy-

dował się na przyjazd do stolicy i pojechał do Dżalalabadu. Walki między frakcjami i klanami w

Kabulu oraz na prowincji trwały, a porozumienie islamabadzkie nie było przestrzegane. W roli

mediatora znowu zaczął występować Teheran, ale na rozdrobnionej scenie afgańskiej także jego

wysiłki okazały się bezowocne. Po dwóch miesiącach Islamabad ponownie zaprosił zantagoni-

zowanych przywódców afgańskich, którzy podpisali rozejm (19 V 1993 r.) i zobowiązali się

przestrzegać go w ciągu dwóch miesięcy. Dopiero wtedy Hekmatiar był w stanie utworzyć rząd, ale

jego inwestytura odbyła się poza stolicą.

Islamski rząd Afganistanu zaczął wspierać fundamentalistyczne tendencje w Tadżyki-

stanie, na którego posterunki graniczne napadali afgańscy mudżahedini i tadżyccy islamiści. Po

zabiciu 26 rosyjskich żołnierzy straży granicznej (14 VII 1993 r.) Moskwa zdecydowała się

stanąć „z całą mocą" w obronie swoich żołnierzy; parlament rosyjski upoważnił wojska stacjo-

nujące w Tadżykistanie do użycia siły na granicy tadżycko-afgańskiej. W Rosji uznano bowiem

640

Tadżykistan za wysunięty bastion obrony islamskich krajów WNP przed wojującym fun-

damentalizmem. Wojska rosyjskie dokonały masowego ostrzału wsi położonych po stronie afgań-

skiej, a także zaczęły intensywniej pomagać Duszanbe w tworzeniu tadżyckiej armii narodowej, aby

nie wciągnąć Rosji w „drugą wojnę afgańską". Dla wsparcia Duszanbe przeciwko funda-

mentalistom dyplomacja rosyjska rozwinęła konsultacje z pozostałymi republikami islamskimi

WNP, a wojska rosyjskie udzielały pomocy oddziałom rządowym. Pod wpływem tych działań

rząd tadżycki zwrócił się do Kabulu o mediację w konflikcie z opozycją islamskąy która miała

poparcie afgańskiego premiera Hekmatiara. Propozycję taką rząd tadżycki przedstawił w trakcie

rozmów ministrów spraw zagranicznych obu państw w Duszanbe (9-14 VIII 1993 r.). Do rze-

czywistej mediacji nie mogło dojść, ponieważ rząd afgański nie chciał zagwarantować, iż nie

dopuści do atakowania granicy przez afgańskich mudżahedinów, podczas gdy rząd tadżycki za-

powiadał ograniczenie się do działań we własnej obronie. W związku z tym Moskwa ostrzegła

Kabul (15 VIII) przed rozszerzaniem operacji zbrojnej opozycji tadżyckiej wespół z jednostkami.

medżahedinów afgańskich na granicy tadżycko-afgańskiej. Za tym ostrzeżeniem poszły bom-

bardowania przygranicznych rejonów Afganistanu, skąd fundamentaliści dokonywali wypadów na

Tadżykistan. Granica afgańsko-tadżycka ciągle znajdowała się w ogniu, chociaż w czasie wizyty

w Kabulu (8IX) minister Kozyriew uzgodnił z Hekmatiarem, że oba państwa pozostaną

neutralne wobec wojny domowej w Tadżykistanie.

Tymczasem Hekmatiar, który nie zdołał opanować Kabulu, szukał poparcia w Lslama-

badzie i Teheranie. Po kilku tygodniach irański prezydent Ali Akbar Haszemi-Rafsandżani

oświadczył w czasie pobytu w Ałma-Acie (25 X), że Iran będzie prowadził mediacje zgodnie z

porozumieniem zawartym z Uzbekistanem, który był przeciwny przenikaniu mudżahedinów

afgańskich do Tadżykistanu. W rzeczywistości spotkania szefów państw Afganistanu i Tadżyki-

stanu, inspirowane przez mediatorów zewnętrznych, nie przerwały jednak starć granicznych,

choć obie strony deklarowały wolę normalizacji stosunków wzajemnych (VIII i XII 1993 r.).

Władze afgańskie coraz mniej panowały nad sytuacją na granicy północnej, ponieważ Kabul i

cały kraj z rokiem 1994 wchodziły w nową fazę okrutnych walk między poszczególnymi ugru-

powaniami i klanami. Inne państwa widziały w Afganistanie czynnik destabilizacji stosunków

na Środkowym Wschodzie.

W drugiej połowie kwietnia 1994 r. w Afganistanie przebywała misja mediatorów ONZ,

która przeprowadziła rozmowy z przywódcami zwalczających się ugrupowań i klanów, aby do-

prowadzić do trwałego pokoju. Nie udało im się jednak skłonić ich do kompromisowego zakoń-

czenia wojny. W związku z tym Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała (12 VIII) strony wojny

domowej do zakończenia walk, a inne państwa do zaprzestania dostaw broni; apel pozostał bez

skutku. Wtedy pod patronatem ONZ zebrano na terenie Pakistanu tzw. niezależnych przywódców

afgańskich, którym prezydent Rabbani przekazał oświadczenie, iż gotów jest podać się do dymisji,

jeśli władzy w Kabulu nie zagarnie frakcja premiera Hekmatiara. W odpowiedzi konkurent

nasilił działania zbrojne.

Od jesieni 1994 r. w toczących się walkach sukcesy zaczęli odnosić Talibowie (oddziały

islamskiej milicji studenckiej), rekrutujący się głównie z sunnitów mniejszości pasztuńskiej. Ich

ofensywa na Kabul nasiliła się właśnie wtedy, kiedy miało dojść do realizacji'planu emisariusza

ONZ, tunezyjskiego ministra spraw zagranicznych, Mahmuda Mestiri, przewidującego prze-

kazanie dotychczasowych funkcji państwowych (20II) grupie „osób neutralnych" i przedstawi-

cielom 9 partii, które uczestniczyły w wojnie antyradzieckiej (1979-1989). Jednocześnie miało być

wprowadzone ogólne i trwałe zawieszenie broni. Talibowie generalnie akceptowali plan, ale nie

chcieli uczestniczyć w nowym organizmie państwowym wraz ze „złymi muzułmana-

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 641

mi". Misja Mestiriego (20II) nie przekonała ich w czasie spotkania do przyjęcia planu pokojo-

wego. Stopniowo okazywało się, że fundamentaliści studenccy byli wspierani przez Pakistan, a

także USA zainteresowane pozbyciem się formacji Hekmatiara, związanej z terroryzmem irańskim i

handlarzami narkotyków z Pakistanu. Tymczasem Teheran zaczął wspierać Rabbaniego.

Talibowie nie zdołali zdobyć Kabulu, lecz odrzucili oferty misji mediacyjnych ONZ i Iranu,

powtarzając żądanie ustąpienia Rabbaniego. Ich nowa ofensywa na stolicę na początku 1995 r.

załamała się, chociaż zdobyli południowe części kraju.

W tej sytuacji Tadżykowie z formacji Rabbaniego zaczęli porozumiewać się z Pusztu-

nanii z formacji Hekmatiara. Długie negocjacje doprowadziły do podpisania między nimi (24

V 1996 r.) 6-punktowego układu pokojowego. Przewidziano w nim ustrój oparty na kanonach

islamu, utworzenie wspólnego rządu tymczasowego oraz wspólnej „armii islamskiej". Obaj

dotychczasowi konkurenci postanowili zjednoczyć się przeciwko Talibom, co mimo zobowiązania

do przywrócenia pokoju oznaczało wojnę, gdyż okopani na wzgórzach wokół stolicy Talibowie

nadal ostrzeliwali Kabul.

Drugim czynnikiem destabilizacji w tym rejonie stalą się antykurdyjska polityka kilku

państw po wojnie o Kuwejt. Ten góralski naród, od dwóch wieków walczący o niepodległość, był

ciągle dyskryminowany przez państwa, między które był podzielony: Turcję (10-12 min), Irak (4

min), Iran (8 min) i Syrię (l min). Po zwycięskiej wojnie z Irakiem stratedzy amerykańscy chcieli

obalić od wewnątrz system władzy prezydenta Saddama Husajna i różnymi obietnicami podsycali

bunt Kurdów przeciwko rządowi irackiemu. Kiedy Kurdowie byli masakrowani przez wojska

irackie, administracja amerykańska milczała wespół z tymi rządami, które miały do czynienia w

swoich państwach z mniejszością kurdyjską. Powodzenie Kurdów irackich groziło bowiem

powstaniem ich braci w pozostałych krajach. Dlatego z ich stolic rozlegały się od wiosny 1991 r.

jedynie apele o pomoc międzynarodową dla uchodźców kurdyjskich z Iraku. Londyn i Bonn

wzywały Ankarę i Teheran do otwarcia dla nich swych granic.

Z międzynarodowego osłabienia Iraku skorzystali jednak przywódcy kurdyjscy: Dżalal

Talabani na czele Patriotycznej Unii Kurdystanu oraz Masud Barzani na czele Kurdyjskiej Partii

Demokratycznej. Udało im się wynegocjować w Bagdadzie (24 IV 1991 r.) porozumienie,

które nie tylko kończyło powstanie kurdyjskie w Iraku, lecz i gwarantowało Kurdom realizację

układu o autonomii z 1970 r., wolne wybory, porzucenie polityki arabizacji, powrót licznych

uciekinierów kurdyjskich oraz odbudowę około 4 tyś. wsi i miasteczek kurdyjskich. Porozumienie to

zostało odebrane we wszystkich skupiskach Kurdów jako przesłanka tworzenia własnego

państwa, również w państwach sąsiednich zachęcając mniejszości kurdyjskie do domagania się

autonomii. Pod osłoną wojsk koalicji antyirackiej Kurdowie zorganizowali pierwsze de-

mokratyczne wybory do Kurdyjskiego Zgromadzenia Narodowego (19 V 1992 r.), w którym

partie Talabaniego i Barzaniego zdobyły po 50 miejsc. Również w rządzie (bez resortów spraw

zagranicznych i obrony) zapewniono równowagę. Usytuowane w milionowym Irbilu władze na-

potykały jednak trudności zarówno ze strony Bagdadu, jak i stolic zachodnich. Starały się na

początek tworzyć własną administrację oraz organizować oświatę, służbę zdrowia i system po-

bierania podatków. Bez skutku domagały się, aby ich obszar wyłączyć spod sankcji nałożonych

przez ONZ na Irak.

Turcja, na obszarze której ożywiła się aktywność partyzantki Kurdyjskiej Partii Pracy,

dążącej do utworzenia niepodległego państwa kurdyjskiego we wschodniej Turcji, wzmogła od

początku 1992 r. wojskowe pacyfikacje tych terenów. Od sierpnia starcia koncentrowały się na

pograniczu turecko-irańskim. Od połowy września rozpoczęło się anty kurdyjskie współdziałanie

wojsk tureckich i irańskich. Od października tureckie rajdy na iracki Kurdystan po-

642

wodowały coraz więcej ofiar, a jednocześnie Kurdowie podejmowali coraz więcej akcji w rdzennej

Turcji. Turcja, Iran i Syria zaczęły obawiać się kurdyjskich haseł utworzenia federacyjnego

państwa kurdyjskiego; szefowie ich dyplomacji spotykali się w Damaszku (XI1992 r. i II1993 r.),

aby radzić nad sposobami przeciwdziałania tym hasłom. Podejmując z Iraku hasło federalizmu

Kurdyjska Partia Robotnicza przed świętem kurdyjskiego Nowego Roku (21 III 1993 r.) zapropo-

nowała władzom tureckim zaniechanie walk, jeśli zaakceptują one legalizację organizacji kurdyjskich,

zniosą stan wyjątkowy w Kurdystanie tureckim i zgodzą się na przekształcenie Turcji w federacje

turecko-kurdyjską. Po odrzuceniu propozycji przez Ankarę przedstawiciele tej partii zapowiedzieli (27

III 1993 r.) „totalną wojnę przeciwko tureckim władzom centralnym" i ich ekspozyturom. Wojna ta

nasiliła się w Turcji oraz w wielu miastach Europy. W Niemczech (VI1993 r.) odbywały się

demonstracje Kurdów i kontrdemonstracje Turków.

W samej Turcji wojna spowodowała wiele ofiar, porwania turystów oraz masowe ucieczki

Kurdów z osiedli, które były często ostrzeliwane przez wojska tureckie. Do starć z Kurdami

dochodziło także na granicy turecko-irańskiej; oba państwa uzgodniły umocnienie współpracy sił

bezpieczeństwa (19 X 1993 r.). Prezydent Turcji przypisywał istnienie kwestii kurdyjskiej trudnym

warunkom życia w południowo-wschodniej Anatolii. W przeddzień wizyty w Polsce w

wywiadzie dla „Rzeczypospolitej" (2 XI 1993 r.) Sulejman Demirel powiedział: „Jedność i

integralność państwa to rzecz święta i nie podlega żadnej dyskusji. Turcja jest dostatecznie

silna, by uporać się z terroryzmem. I nie brak nam determinacji". Czy jednak bojownicy o nie-

podległość to tylko terroryści?

Wiosną 1994 r. nasiliły się walki i coraz więcej Kurdów ginęło od kuł żołnierzy tureckich.

Ofensywa turecka spowodowała ucieczkę wielu tysięcy Kurdów do Iraku. Rząd w Ankarze

doprowadził do odebrania 6 kurdyjskim deputowanym immunitetów poselskich za „separatyzm i

zamach na integralność państwa", a następnie wytoczył im (3 VIII) proces, w którym zostali

skazani na 15 lat więzienia. Syria, Iran i Turcja podjęły w Damaszku (21 VIII) rozmowy na temat

wspólnego stanowiska wobec problemu kurdyjskiego. Do gwałtownych demonstracji i starć do-

prowadzali Kurdowie we Francji i Niemczech. Wyrok na deputowanych kurdyjskich wywołał na

Zachodzie falę oskarżeń Ankary o łamanie praw człowieka. Rząd niemiecki wstrzymał czasowo

ekstradycję azylantów kurdyjskich i zaapelował, aby władze zgodziły się na przyjazd obserwatora OB

WE do wschodniej Turcji, gdzie toczyła się niewypowiedziana wojna z Kurdami.

Pod koniec 1994 r. doszło do starć między współrządzącymi w północnym Iraku ugru-

powaniami Barzaniego i Tałabaniego. Rząd iracki zaproponował obu frakcjom dialog, aby

zakończyć dzielące ich spory i położyć kres walkom. Turcja skorzystała z zamieszania i wiosną

1995 r. jej wojska dokonały pościgu za Kurdami w północnym Iraku. NATO nie zareagowało

na ten akt jednoznacznie, chociaż Niemcy zawiesili dostawy broni do Turcji, USA poparły akcję

Ankary, która w ostrych słowach odrzuciła wniosek Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w

sprawie udzielenia pomocy Kurdom irackim i potrzeby respektowania konwencji genewskich o

ochronie ludności cywilnej w czasie wojny. Haga przyjęła u siebie (12IV) emigracyjny

parlament kurdyjski, składający się z 65 przedstawicieli zdelegalizowanych w Turcji partii

kurdyjskich (DEP i PKK). Po tygodniu parlament ten wysunął ideę federacji turecko-kur-dyjskiej,

której nikt nie podjął. W lipcu 1996 r. do operacji antykurdyjskich na terenie Iraku włączył się

Iran, co było efektem antkurdyjskich konsultacji w Damaszku.

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 643

7. Rozwój rzeczywistego procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie

Wojna o Kuwejt podzieliła państwa arabskie: 9 z nich wystąpiło po stronie koalicji

antyirackiej, gdy 8 wstrzymało się od działań. Osłabiona została pozycja OWP, która opo-

wiedziała się po stronie Iraku. Straciła też znaczenie Rada Współpracy Arabskiej. Zwycięski

Waszyngton nabrał ochoty do odgrywania roli arbitra w stosunkach międzyarabskich i uznał za

możliwe doprowadzenie do rozwiązania kryzysu izraelsko-arabskiego. Rząd libański, który w

cieniu wojny o Kuwejt otrzymał silne wojskowe wsparcie Syrii przeciwko oddziałom Auna (część

oddziałów syryjskich na stałe pozostała w Libanie), zapowiedział (7 XI1990 r.) zjednoczenie

stolicy, utworzenie rządu jedności narodowej i jednolitej armii na miejsce dotychczasowych

milicji. Od l lipca 1991 r. zaczęła rzeczywiście funkcjonować jednolita armia libańska, która za

zgodą Arafata przyjęła ciężką broń bojowników palestyńskich i zobowiązała się ochraniać obozy

palestyńskie. Po skazaniu gen. Michela Auna na 5-letnią banicję (27 VIII 1991 r.) i zawarciu

libańsko-syryjskiego układu o bezpieczeństwie (l IX 1991 r.) Syria uzyskała traktatowo

zagwarantowaną obecność i wpływ na Liban, co wzmacniało jej pozycję w dyskusjach nad

kryzysem izraelsko-arabskim.

W cieniu wojny o Kuwejt również Izrael starał się wykorzystać niedogodną dla Pale-

styńczyków sytuację. Odmówił przyjęcia misji, którą po masakrze Palestyńczyków pod meczetem

Al Aksa w Jerozolimie (8 X 1990 r.) Rada Bezpieczeństwa postanowiła (12 X) wysłać w celu

zbadania sytuacji na miejscu. Odrzucił propozycję sekretarza generalnego ONZ w sprawie

zwołania konferencji sygnatariuszy konwencji genewskiej na temat ochrony praw Palestyńczyków

na terytoriach okupowanych (4 XI). Wywiad Izraela dokonał kilku zamachów na znanych

działaczy palestyńskich podejrzewanych o udział w poczynaniach terrorystycznych. Wielkie

mocarstwa potępiały te działania, ale nie uchwalały rezolucji przeciwko Izraelowi. Dochodziły

bowiem do wniosku, że wreszcie możliwe będzie doprowadzenie do dialogu izraelsko-arabskiego.

Miał temu sprzyjać fakt, że podczas wojny o Kuwejt część państw arabskich znalazła się po

raz pierwszy po tej samej stronie, co Izrael. Po wojnie zaczęły one zastanawiać się nad

konsekwencjami przesunięć na scenie bliskowschodniej.

Pierwszy zabrał glos Egipt, który najwcześniej znormalizował swoje stosunki z Izraelem.

„Plan Mubaraka", przedstawiony przez prezydenta w parlamencie (3 UL 1991 r.), był adre-

sowany do świata arabskiego, a zarazem do Stanów Zjednoczonych i Izraela. Zawarty w nim

postulat zaniechania odwetu i zemsty dotyczył nie tylko Iraku, lecz także innych aktorów sceny

bliskowschodniej. Pod adresem większości z nich skierowane były również postulaty budowy

wzajemnego zaufania poprzez uregulowanie sporów granicznych, problemu palestyńskiego,

współpracy rozwojowej na Bliskim Wschodzie oraz umocnienie demokracji w świecie arab-

skim. Ważny był też zawarty w „planie" postulat, aby cały Bliski Wschód uznać za strefę wolną od

broni jądrowej, chemicznej i biologicznej.

W trzy dni po wystąpieniu Mubaraka ministrowie spraw zagranicznych sześciu państw Zatoki

Perskiej oraz Syrii i Egiptu zebrali się w Damaszku, gdzie radzili nad współdziałaniem w

duchu „planu Mubaraka" i wypowiedzieli się za tworzeniem arabskich sił pokojowych. Kwestią

kluczową dla normalizacji stosunków w strefie Bliskiego Wschodu pozostał jednak nadal kryzys

izraelsko-arabski, którego nie można było rozwiązać bez udziału mocarstw spoza tej strefy.

Największą rolę mogły odegrać Stany Zjednoczone, które po wojnie o Kuwejt miały dobre

stosunki z obu stronami owego zadawnionego konfliktu. Podjęły się też tej roli, a liczne podróże

sekretarza stanu Bakera przypominały „dyplomację wahadłową" Kissingera sprzed dwu-

dziestu lat. W czasie pierwszej podróży Baker nie tylko odwiedził Izrael i sąsiadujące z nim

644

państwa (9-14 III 1991 r.), lecz przyjął także w konsulacie amerykańskim w Jerozolimie 11

Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu, którzy zaprezentowali mu poglądy podobne do głoszonych

od dawna przez OWP. W toku podróży szef dyplomacji amerykańskiej opowiadał się za

rozwiązaniami zgodnymi z rezolucjami nr 242 i 338, a więc za pokojem za cenę zwrotu przez

Izrael terytoriów okupowanych. Przyjmował natomiast tezę izraelską, iż OWP nib może repre-

zentować Palestyńczyków podczas negocjacji pokojowych. Był to warunek, który uniemożliwiał

rzeczywiste negocjacje.

Tymczasem Chiny, które coraz bardziej angażowały się w regulowanie spraw światowych,

niejako na zakończenie wizyty Bakera na Bliskim Wschodzie zaproponowały (14 III) pięć zasad

uregulowania kryzysu bliskowschodniego: 1) odrzucenie użycia siły i uregulowanie wszystkich

kwestii tylko środkami politycznymi; 2) zwołanie międzynarodowej konferencji pokojowej pod

egidą ONZ z udziałem pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa i państw

zainteresowanych; 3) do rozwiązania może doprowadzić tylko dialog, prowadzony w różnych

formach i przez wszystkie strony, w tym także dialog Izraela z OWP; 4) Izrael będzie bezpieczny,

jeśli przestanie nękać naród palestyński i wycofa się z terytoriów okupowanych; 5) Palestyna i Izrael

powinny uznać się wzajemnie i współistnieć pokojowo jako niepodległe państwa.

Propozycje chińskie pokrywały się z tezami stanowiska arabsko-palestyńskiego. W na-

stępnych dniach w podobnym duchu wypowiadał się Arafat w głośnych wywiadach dla prasy

francuskiej i kanadyjskiej, w których po raz pierwszy wyraził gotowość bezpośredniego dialogu z

Izraelem pod auspicjami ONZ oraz wysunął koncepcję tworzenia stref buforowych na pograniczu

obszarów palestyńskich i połączenia strefy Gazy z Zachodnim Brzegiem. Prawicowy premier

Szamir natychmiast odrzucił możliwość dialogu z Arafatem, uznając go nadal za terrorystę. W

opinii ludności izraelskiej silniej zaznaczały się tendencje do porozumienia i pokoju, ale władze

izraelskie kontynuowały represje na obszarach okupowanych, dokonując deportacji za prowadzenie

„działań wywrotowych". Waszyngton potępiał to wraz z innymi państwami zachodnimi, a zarazem

rozwijał kontakty dyplomatyczne z Palestyńczykami bliskimi organizacji Fatah, aby mieć

informacje i możliwości oddziaływania na drugą stronę konfliktu bliskowschodniego. Od połowy

kwietnia 1991 r. również Moskwa zaczęła nawiązywać kontakty z przedstawicielami Izraela,

gdyż zdawała sobie sprawę, że bez normalizacji stosunków z tym państwem nie będzie mogła

wpływać na rozwiązanie kryzysu bliskowschodniego i będzie skazana na pośre-dnictwo

Waszyngtonu. Minister spraw zagranicznych ZSRR, Borys Pankin, udał się do Jerozolimy na

zakończenie ósmej podróży Bakera na Bliski Wschód, aby przeprowadzić z nim rozmowę i podpisać

z ministrem Dawidem Lewi porozumienie o wznowieniu - z mocą natychmiastową — stosunków

dyplomatycznych między ZSRR i Izraelem (18 X 1991 r.).

W toku kolejnych wizyt w stolicach państw Bliskiego Wschodu szef dyplomacji amerykańskiej

przekonywał się, że najpoważniejszy krok na drodze regulacji stosunków tej strefie można uczynić

poprzez konferencję pokojową i zaprzestanie osadnictwa izraelskiego na terytoriach okupowanych.

Waszyngton zawiesił gwarancję dla amerykańskiej pożyczki na osadnictwo

dzynarodową, a nie tylko konferencję regionalną -jak proponował Szamir - odbywającą siej pod

patronatem USA i ZSRR, ale sprowadzającą się do rozmów dwustronnych delegacji izraelskiej z

innymi delegacjami. Jednakże po decyzji „szczytu" amerykańsko-radzieckiego o zwofa-J niu takiej

konferencji (31 VH 1991 r.) Izrael wyraził zgodę na udział w niej pod warunkiem, w składzie

delegacji palestyńskiej nie znajdą się przedstawiciele OWP i Jerozolimy Wschodnie] Państwa

arabskie rezygnowały ze swoich wcześniejszych warunków. Jedynie OWP odpow działa

warunkiem, by wszystkie delegacje uczestniczyły na równych prawach, w tym delega

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 645

palestyńska składająca się z przedstawicieli ziem okupowanych i diaspory, wyznaczonych przez

OWP bez żadnej ingerencji. Skład delegacji palestyńskiej stał się więc główną przeszkodą fina-

lizacji przygotowań do konferencji pokojowej. Po dłuższych perswazjach amerykańskich oraz

dyskusjach wewnątrzarabskich i wewnątrzpalestyńskich uzgodniono, że delegacja palestyńska

będzie występować wspólnie z jordańską, a w jej skład będą wchodzić Palestyńczycy z terenów

okupowanych, ale nie należący do OWP. Wielostronna zgoda na konferencję była sukcesem

dyplomatycznym Waszyngtonu, od którego państwa arabskie oczekiwały gwarancji dla jej roz-

wiązań. Od drugiego współpatrona tej konferencji, osłabionego puczem moskiewskim, oczeki-

wano jedynie wsparcia wspólnych uzgodnień.

Zauważmy, że względnie łatwa zgoda państw arabskich na konferencję pokojową i gwa-

rancje amerykańskie była konsekwencją przewartościowań ich stanowiska międzynarodo-

wego. Na przykładzie wojny o Kuwejt doszły one do wniosku, że zagrożenie ich bezpieczeństwa nie

musi pochodzić ze strony Izraela, ale może czaić się we własnych szeregach. Również zgoda Izraela

na negocjacje wynikała z doświadczeń tej wojny, które wskazywały, że przy nowoczesnej technice

potężnych rakiet tracą na znaczeniu terytorialne „bufory bezpieczeństwa" w postaci Zachodniego

Brzegu i Wzgórz Golan, natomiast znacznie większego znaczenia nabiera akceptacja granic przez

sąsiadów. Jordania widziała w konferencji szansę wyjs'cia z izolacji, w którą wpadła stając

podczas kryzysu kuwejckiego po stronie Iraku. Liban miał nadzieję, że w rezultacie normalizacji

stosunków ze swoimi antagonistami Izrael wycofa również swoje poparcie dla antyrządowych

oddziałów libańskich na południu kraju. Dla Syrii degradacja i rysujący się rozpad ZSRR były

sygnałem, że perspektywa odzyskania Wzgórz Golan wiąże się nie z polityką siły, lecz z

mediacjami i negocjacjami.

W toku przygotowań do konferencji Izrael uzyskał akceptację kilku swoich postulatów

przez USA, a w konsekwencji także przez innych uczestników tego procesu. ZSRR wznowił

stosunki dyplomatyczne z Izraelem, a USA zobowiązały się iż nie dopuszczą do „równoległego

procesu pokojowego" na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Izrael nie przyjął z góry zasady

wycofania się z terytoriów okupowanych i konferencja nie miałaby uprawnień do podejmowania

takich decyzji. Negocjacje miały być, prowadzącymi do traktatów pokojowych, bezpośrednimi

rokowaniami bez żadnych warunków. OWP miała nie być partnerem bezpośrednim, zaś' interesy

Palestyńczyków miała reprezentować wspólna delegacja jordańsko-palestyńska. Poprzez realizację

powyższych postulatów Izraelczycy chcieli doprowadzić do kilku traktatów pokojowych ze

swoimi sąsiadami. Dla zamaskowania faktu odrzucenia koncepcji „pokój za ziemię" Izrael

wyrażał gotowość przedyskutowania sprawy autonomii Zachodniego Brzegu i wycofania się z

południowego Libanu.

W znacznie trudniejszej sytuacji znajdowała się OWP, która nie otrzymała ze strony USA

żadnych gwarancji. Nie zostały przyjęte postulaty Arafata i Palestyńskiej Rady Narodowej, aby

oprzeć konferencję na rezolucjach nr 242 i 338, uznać wschodnią część Jerozolimy za terytorium

okupowane i umożliwić mianowanie delegacji palestyńskiej przez OWP oraz połączyć kolejne

etapy rozwiązania kryzysu bliskowschodniego. Nie było też pewne, czy konferencja potwierdzi

prawo Palestyńczyków do samostanowienia, spowoduje wycofanie się Izraela z terytoriów oku-

powanych i rozwiąże problem uchodźców. Wszystko to wskazywało, że marzenia o samodzielnym

państwie trzeba będzie odłożyć na później. Wbrew propagandzie ekstremistów większość

Palestyńczyków spod okupacji i diaspory dostrzegała jednak szansę w rozpoczynaniu od jakiegoś'

stopnia autonomii. Dlatego wypowiadali się oni za udziałem w konferencji. Czekało ich,

podobnie jak i innych uczestników konferencji, dziesięć rund bardzo trudnych rozmów. Osiem

podróży Bakera na Bliski Wschód nie było jednak straconych.

646

Runda I bliskowschodniej konferencji pokojowej odbyła się w Madrycie (30 X-l XI

1991 r.). Oficjalnego otwarcia dokonał hiszpański premier Gonzalez, a inauguracyjne przemówienia

wygłosili prezydenci Bush i Gorbaczow. Za stołem konferencyjnym w Madrycie zasiedli razem

po raz pierwszy Izraelczycy, Palestyńczycy, Jordańczycy, Libańczycy, Syryjczycy i Egipcjanie (w

roli obserwatorów). Koszty tej rundy pokryły USA i Hiszpania. Wszyscy uczestnicy byli zgodni,

że sukcesem było samo zorganizowanie konferencji, ale też podkreślali, że jej przebieg będzie

niezwykle trudny. W fazie bilateralnych rozmów tej rundy wyjątkowo rzeczowo przebiegło

spotkanie 7 Palestyńczyków (którzy stanowili połowę delegacji jordańsko-palestyń-skiej) z

delegacją izraelską. Sprawiła to zgoda Palestyńczyków, by rozmawiać na temat tymczasowego

samorządu na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy.

Następne rundy konferencji pokojowej odbywały się w Waszyngtonie. Runda II, zwołana

przez Departament Stanu na 4 grudnia 1991 r., wskutek sporów proceduralnych rozpoczęła

obrady dopiero 10 dni później i trwała do 18 stycznia. Tym razem najostrzejszy spór wystąpił

miedzy Palestyńczykami a delegacją Izraela. Palestyńczycy wiedzieli już, że „szczyt" Organizacji

Konferencji Islamskiej w Dakarze (9-11 XII 1991 r.) odniósł się krytycznie do konferowania z

Izraelem. Dlatego domagali się oddzielnych rokowań jako dowodu ustępstwa Izraela. Na zasadzie

kompromisu wspólna delegacja jordańsko-palestyńska została podzielona na dwa podkomi-tety. W

sprawach dotyczących głównie Palestyńczyków rozmowy delegacji izraelskiej miały się toczyć z 9

Palestyńczykami i 2 Jordańczykami. Przewodnicząca grupie palestyńskiej Hanan Ash-rawi uznała to

rozwiązanie za ustępstwo Izraela na rzecz tezy, że w imieniu strony palestyńskiej mogą

przemawiać tylko Palestyńczycy. W toku rozmów dwóch stron Izrael zaproponował na-

tychmiastowe ustanowienie częściowej autonomii na terenach okupowanych, ale propozycja ta

została odrzucona.

Runda III konferencji pokojowej odbyła się w stolicy USA w połowie stycznia 1992 r. Pales-

tyńczycy przedstawili swój projekt, mającego doprowadzić do niepodległości, kształtowania sa-

morządu na terenach okupowanych. Projekt ten przyjęli z zainteresowaniem wszyscy partnerzy

rozmów, ale odrzucił ją Izrael, napiętnowany przez Radę Bezpieczeństwa za wydalanie Pale-

styńczyków (6 I 1992 r.), a także krytykowany za politykę osiedleńczą. Pod koniec stycznia w

Moskwie odbyła się wielostronna konferencja na temat ogólnych spraw regionu bliskowschodniego:

kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa, rozwoju ekonomicznego, środowiska człowieka, wody i

uchodźców. Wzięły w niej udział kraje i ugrupowania zainteresowane tym regionem, wśród nich

Chiny, Japonia, Kanada, EWG i EFTA. Zgłoszono liczne i interesujące wnioski, które zawisły w

próżni, gdyż ich realizacja uzależniona była od rozstrzygnięć politycznych. Na tej konferencji

Jordania i Egipt poparły udział w delegacji palestyńskiej także przedstawicieli Jerozolimy i

diaspory.

Trudne problemy polityczne ciążyły na odwlekaniu i nikłych rezultatach kolejnych rund

konferencji pokojowej. Odbywały się one na przełomie lutego i marca, w kwietniu, w sierpniu, w

listopadzie i w grudniu 1992 r. oraz na przełomie kwietnia i maja, a także w drugiej połowie

czerwca 1993 r. Najbardziej kontrowersyjną kwestią była stopniowa instytucjonalizacja władzy

Palestyńczyków na obszarach okupowanych poprzez wybory bezpośrednie pod kontrolą mię-

dzynarodową, podczas gdy Izrael dopuszczał tylko wybory burmistrzów i władz lokalnych. Taktykę

tę zmienił nowy rząd izraelskiej Partii Pracy, która wygrała wybory parlamentarne (23 VI

1992 r.). Premier Icchak Rabin zapowiedział wstrzymanie budowy osiedli na obszarach

palestyńskich (16 VII). W trakcie swej wizyty w Waszyngtonie (10-11 VIII 1992 r.) dopuścił też

możliwość wycofania się Izraela ze Wzgórz Golan, aby pozyskać gwarancje amerykańskie dla

nowych kredytów oraz przyciągnąć Syrię do rzeczowych rokowań. Rząd izraelski myślał też

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 647

o porozumieniu się na temat autonomii, która nie prowadziłaby do niepodległego państwa pale-

styńskiego, lecz do „jakiegoś rozwiązania jordańsko-palestyńskiego". Nie chciał wiec dyskutować

o realizacji rezolucji nr 242 i zwrocie na jej podstawie ziem okupowanych.

Źródłem opóźnień i zakłóceń negocjacji pokojowych były też akcje proirańskich funda-

mentalistów na obszarach okupowanych i sposób rozprawiania się z nimi przez władze izra-

elskie. Tym razem zdecydowały się one deportować do Libanu 416 Palestyńczyków z Islamskiego

Ruchu Oporu Hamas (17 XII 1992 r.). Wywołało to oburzenie w szerokiej opinii światowej. Rada

Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie uchwaliła następnego dnia rezolucje nr 799, w której wyraziła

„stanowczy sprzeciw wobec wszelkich deportacji tego rodzaju" oraz zażądała od Izraela, żeby

zapewnił „natychmiastowy i bezpieczny powrót wszystkich deportowanych na ziemie

okupowane". Władze izraelskie nie wykonały tej rezolucji, jak wielu poprzednich. Deportowani

zatrzymali się na „ziemi niczyjej" w libańskiej strefie bezpieczeństwa; przez kilka miesięcy zamiast

konferencji pokojowej toczyły się targi o ich częściowe lub całkowite zwolnienie.

Znalazłszy się pod silną presją opinii światowej, Izrael zalegalizował poprzez parlament

zakazane od 1986 r. kontakty z Organizacją Wyzwolenia Palestyny (19 I 1993 r.).

Oczekiwał też podobnego uznania ze strony OWP. Był to także sygnał dla USA, aby rozpocząć

bezpośrednie rozmowy z tą organizacją. Na tej podstawie telewizja izraelska po raz pierwszy

nadała wywiad z Arafatem (2111993 r.), który zaproponował premierowi Rabinowi „spotkanie

odważnych dla podjęcia odważnych decyzji". Szef rządu izraelskiego odmówił takiego spotkania,

ale minister spraw zagranicznych Szimon Peres oświadczył, że Izrael będzie rozmawiał z każdą,

demokratycznie wyłonioną delegacją palestyńską. Pod wpływem nalegań amerykańskich - nowej

administracji prezydenta Clintona, która chciała ożywić konferencję pokojową -doszło do

kompromisowego porozumienia w sprawie stopniowego zwalniania deportowanych

Palestyńczyków (29 III 1993 r.).

W trakcie IX i X rundy konferencji bliskowschodniej poczyniono nowe kompromisy, ale nie

doszło do zasadniczych uzgodnień. Porozumienie izraelsko-jordańskie było prawie gotowe, ale

delegacja jordariska uzależniała jego sformalizowanie od rozwiązania kwestii palestyńskiej. De-

legacja palestyńska zgodziła się na koncepcję przejściowego okresu autonomii oraz na rozpoczęcie jej

realizacji od strefy Gazy, która miała stać się polem doświadczalnym. Z kolei delegacja izraelska

zgodziła się przekazać Palestyńczykom pewne uprawnienia samorządowe jeszcze przed

wprowadzeniem autonomii, wyraziła też zgodę na międzynarodową kontrolę wyborów samo-

rządowych na terytoriach okupowanych. W sumie do porozumienia było jednak daleko.

Wobec impasu na konferencji pokojowej Izrael i OWP zdecydowały się na tajne nego-

cjacje poza konferencją. Inicjatorem i mediatorem okazał się były norweski minister spraw

zagranicznych Thorvald Stoltenberg; władze norweskie zapewniały spotkaniom przedstawicieli

obu stron dyskrecję. Izrael był zainteresowany w dwustronnych uzgodnieniach z Palestyńczykami

również |dlatego, że w ten sposób rriogła znaleźć potwierdzenie teza, iż problem bliskowschodni

można Rozwiązać drogą porozumień bilateralnych, a nie poprzez wielostronną konferencję

międzynarodową. Palestyńczykom zależało na dwustronnym porozumieniu z głównym antagonistą

sam na sam, aby uniknąć dyskusji, w których Waszyngton stawał po stronie Izraela i nie uznawał

OWP. Pierwsza wzmianka o tajnych negocjacjach (bez podawania ich miejsca) ukazała się w

izraelskim dzienniku „Haarec" (12 VII 1993), który rokował szansę sukcesu tych rokowań. Fakt

odbywania rozmów potwierdził w tymże dniu Arafat, ale zdementował ją rzecznik rządu

izraelskiego, chociaż po kilku dniach Peres zapowiadał bliskie porozumienie z Palestyńczykami.

W zaawansowanej fazie negocjacji z oficjalną wizytą udał się do Norwegii izraelski minister

spraw zagranicznych, który spotkał się potajemnie z Mahmudem Abbasem, członkiem Komitetu

648

Wykonawczego OWP i koordynatorem negocjacji norweskich ze strony palestyńskiej (20 VIII

1993 r.). W trakcie tego spotkania przedyskutowano zasadnicze tezy planu „Gaza-Jerycho", na

podstawie którego 1,7 min Palestyńczyków miało otrzymać autonomię; wojska izraelskie miały

wycofać się z tego obszaru w ciągu 4 miesięcy od podpisania porozumienia, Palestyńczycy mieli

przeprowadzić wybory samorządowe, a Izrael i OWP miały dokonać foijmalnego, wzajemnego

uznania się. Do tego ramowego porozumienia należało jeszcze wynegocjować wiele rozwiązań

szczegółowych. W ten sposób zrodziła się Izraelsko-Palestyńska Deklaracja Pokojowych

Intencji. Po akceptacji przez rząd izraelski i Komitet Wykonawczy OWP (30 VIII 1993 r.), które

zajmowały wspólne stanowisko wobec zagrażających im teraz fundamentalistów proirań-skich,

powyższe porozumienie miało być przedstawione na XI rundzie konferencji pokojowej. Moskwa i

Waszyngton rozsyłały zaproszenia na tę rundę w połowie sierpnia, nie wiedząc, że tak wiele zmieni

się do dnia jej rozpoczęcia.

W pierwszym dniu XI rundy konferencji pokojowej w Waszyngtonie (31 VIII 1993 r.)

Izrael i Palestyńczycy ogłosili uzgodnienie deklaracji zasad. Christopher oświadczył natych-

miast, że USA popierają to porozumienie i nie są przeciwne wznowieniu dialogu z OWP. Ze

strony izraelskiej wskazywano też możliwość rychłego porozumienia z Syrią. Wieści te były

przyjmowane pozytywnie przez stolice wielu państw. Jedynie ekstremiści palestyńscy i izraelscy

krytykowali deklarację. Arafat był zmuszony zaprowadzić porządek w swych szeregach, ponieważ

delegacja na konferencję czuła się dotknięta niedoinformowaniem jej przez kierownictwo OWP w

Tunisie o tajnych negocjacjach z Izraelem. W rzeczy samej konferencja pokojowa traciła na

znaczeniu, skoro decydujące uzgodnienia zapadały poza nią. Nikt nie protestował już, że

delegację palestyńską będzie reprezentować OWP. Wszystkie delegacje wyczekiwały w

Waszyngtonie. Powstawały charakterystyczne wątpliwości, czy w ogóle można mówić o XI rundzie

konferencji, skoro negocjatorzy przygotowywali pełny tekst porozumienia w Oslo, a

Jerozolima i Tunis akceptowały jego uzgodnione sekwencje.

Zgodnie z deklaracją norweską do pełnego porozumienia niezbędne było wzajemne for-

malne uznanie się OWP i Izraela. Po burzliwych obradach Komitetu Wykonawczego OWP 9

września 1993 r. o godz. l w nocy Arafat podpisał do premiera Rabina list, w którym

donosił o uznaniu przez OWP państwa Izrael, wyrzeczeniu się przez nią terroryzmu i woli

regulowania wszystkich spraw drogą rokowań oraz o przyszłej zmianie Karty Palestyńskiej

w punktach sprzecznych ze wspólną deklaracją zasad. W kilka godzin później premier Rabin

w liście skierowanym do Arafata uznał OWP za reprezentanta narodu palestyńskiego.

Następnego dnia obaj politycy ogłosili publicznie fakt wzajemnego uznania się Izraela i

OWP. USA ogłosiły natychmiast wznowienie zerwanych w 1990 r. stosunków z OWP. Zaprosiły

też Jasira Arafata i członków kierownictwa OWP do Waszyngtonu na ceremonię podpisania

porozumienia izraelsko-palestyńskiego.

Przywódca OWP musiał jeszcze przekonać stolice państw arabskich o potrzebie podpisania

porozumienia izraelsko-palestyńskiego i zapewnić swojej organizacji wsparcie finansowe z ich

strony w czasie, kiedy Bank Światowy zaczął przygotowywać plan pomocy dla ziem okupowanych,

a biznesmeni arabscy i izraelscy zaczęli przemyśliwać nad wspólnym robieniem interesów na

Bliskim Wschodnie. Kiedy Rabin zgodził się przyjąć zaproszenie Clintona na 13 września,

wówczas i Arafat przyjął tę datę. Biały Dom przygotował scenerię uroczystości podobną do tej,

jaką zorganizował dla podpisania porozumienia egipsko-izraelskiego. Na podium w ogrodzie

Clinton miał po prawej ręce Rabina i po lewej Arafata. Szefowie dyplomacji dwóch mocarstw

koordynujących konferencję pokojową stanęli jednak po nowemu - Kozyriew za delegacją izraelską,

Christopher za palestyńską. Porozumienie o autonomii palestyńskiej w strefie Gazy

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 649

i Jerycha podpisali: minister Peres i Abbas. Jako świadkowie złożyli również podpisy Kozyriew i

Christopher.

Izraelsko-palestyńskie porozumienie waszyngtońskie przewidywało utworzenie tymcza-

sowego samorządu palestyńskiego w strefie Gazy i Jerycha na okres do 5 lat; przeprowadzenie

wyborów do Rady Palestyńskiej w ciągu 9 miesięcy; podjecie negocjacji w sprawie terenów

okupowanych do dwóch lat; wycofanie armii izraelskiej ze stref Gazy i Jerycha oraz z zaludnionych

obszarów Zachodniego Brzegu; ochronę bezpieczeństwa wewnętrznego na obszarach au-

tonomicznych przez samych Palestyńczyków, a bezpieczeństwa zewnętrznego przez Izrael; roz-

wiązanie spornej kwestii Jerozolimy na drodze negocjacji; zbudowanie połączenia komunika-

cyjnego między Gazą a Zachodnim Brzegiem; rozstrzygnięcie sprawy uchodźców przez Izrael-

czyków, Palestyńczyków, Jordańczyków i Egipcjan; rozpatrywanie spraw spornych przez wspólne

komitety lub specjalny komitet arbitrażowy.

Porozumienie przewidywało kalendarz etapowej realizacji zobowiązań. Po jego wejściu w

życie (IX) miało nastąpić wycofanie wojsk izraelskich z rejonów Gazy i Jerycha (3 XII 1993-7IV

1994 r.). Następnie miały nastąpić wybory samorządowe (7 VII 1994 r.), przegrupowanie

oddziałów izraelskich na głównych szlakach komunikacyjnych (10 VII 1994 r.), rozpoczęcie

negocjacji w sprawie ostatecznego statusu terytoriów okupowanych (30IV 1996 r.) i zakończenie

okresu przejściowego (7 IV 1999 r.).

Porozumienie między głównymi antagonistami na Bliskim Wschodzie miało znaczenie

historyczne. Potwierdziło ono tezę o skuteczności rozmów dwustronnych i na własną odpowie-

dzialność. Stało się to możliwe w sytuacji, kiedy antagonizm obu stron nie był już użyteczny dla

Moskwy i Waszyngtonu, a wygaszenie konfliktu wręcz pokrywało się z ich interesami. Kierow-

nictwo OWP godziło się na sformułowania, w których nie było wzmianki o proklamowanym

przez nie Państwie Palestyna, ale miało nadzieję, że poprzez etapowe porozumienia do takiego

państwa doprowadzi. Porozumienie z 13 września zostało szybko ratyfikowane przez izraelski

Kneset (23 IX) i nieco później przez Centralną Radę OWP (12 X). Arafat musiał bowiem zabiegać o

przychylność stolic państw islamskich, gdzie witano go wszędzie z honorami szefa państwa.

Porozumienie izraelsko-arabskie przyczyniło się do podpisania wstępnego porozumienia

izraelsko-jordańskiego (14IX), które od dawna było gotowe i przewidywało program negocjacji

w sprawie zawarcia traktatu pokojowego.

Natychmiast po wejściu w życie porozumienia waszyngtońskiego rozpoczęła pracę komisja

mieszana do spraw realizacji zapisanych w nim zobowiązań. Zbierała się co kilka tygodni głównie w

Kairze lub Tabie w ramach problemowych grup roboczych. W ramach tych rozmów Palestyńczycy

zaproponowali odkupienie osiedli izraelskich na terenach okupowanych, kiedy dowiedzieli się, że

Clinton zdołał przekonać uczestników zwołanej przez siebie, ale patronowanej przez ONZ

konferencji międzynarodowej, aby zadeklarowali l mld dolarów pomocy dla okupowanych

obszarów Palestyny (IX 1993 r.). Niebawem Izrael zaczął zwalniać pierwszych więźniów

palestyńskich, chociaż odczuwał trudności powodowane przez organizację Harnaś, a także

własnych osadników. Rabin pilnował prac nad izraelsko-jordańskim traktatem pokojowym i w tym

celu spotkał się z królem Husajnem w Akabie (5 XI1993 r.).

Izraelsko-palestyńska komisja mieszana napotkała trudności w kwestiach wycofania i

rozlokowania wojsk izraelskich oraz zasięgu strefy Jerycha. Rabin i Arafat na spotkaniu w

Kairze (12 XII 1993 r.) nie zdołali uzgodnić stanowiska. Odłożyli więc decyzję w tych sprawach o

10 dni. Na wniosek przywódcy OWP postanowiono rozmowy na ten temat przenieść z Kairu i

Taby do Oslo. Kiedy tam, a później w Wersalu nie zdołano rozwiązać problemów bezpieczeństwa

Izraela, i stref autonomicznych, rozmowy przeniesiono ponownie do Kairu, gdzie

III!'

650

aktywny udział w negocjacjach Szimona Peresa z Mahmudem Abbasem wziął minister spraw

zagranicznych Egiptu Amr Musa (28-29 XII 1993 r.). Ich uzgodnienia odrzucił Arafat, który

domagał się zaangażowania Stanów Zjednoczonych i sił międzynarodowych w uregulowanie

kwestii bezpieczeństwa w strefach Gazy i Jerycha. Rabin odrzucił te żądania i sprawa powróciła do

podkomisji w Tabie, która miała pracować aż do osiągnięcia pełnego porozumienia.

Ostatnim węzłem problemów bliskowschodnich były fatalne stosunki syryjsko-izrael-

skie. Dyplomacja amerykańska zajęła się nimi szczególnie po waszyngtońskim porozumieniu

izraelsko-palestyńskim. Damaszek był zaskoczony porozumieniem z Oslo i Waszyngtonu, jak

również niepokoił się dobrą atmosferą pierwszych rozmów palestyńsko-izraelskich w Kairze i

Tabie. USA i Egipt zachęcały Syrię do normalizacji stosunków z Izraelem za cenę uznania

suwerenności syryjskiej na Wzgórzach Golan. Waszyngton odroczył przewidywaną na trzeci

tydzień października 1993 r. kolejną rundę konferencji pokojowej, ponieważ Syria zagroziła

zbojkotowaniem jej. Sztywne stanowisko Damaszku powstrzymywało Amman przed finali-

zacją porozumienia z Izraelem. W tej sytuacji Christopher udał się z wizytą do Jerozolimy i

Damaszku (3-9 XII 1993 r.), aby zachęcać obie strony do rozpoczęcia rokowań oraz oferować

wysłanie wojsk amerykańskich na wzgórza Golan na okres wycofywania się stamtąd Izraela.

Rabin nie podjął tej propozycji, gdyż - jego zdaniem - społeczeństwo Izraela nie dałoby rady

„przełknąć" w krótkim czasie drugiego ustępstwa terytorialnego po porozumieniu z 13 września.

Prezydent Hafez Asad wyraził zgodę Syrii na udział w rokowaniach bliskowschodnich w Wa-

szyngtonie w drugiej połowie stycznia 1994 r. Clinton spotkał się z Asadem w Genewie w drodze

powrotnej ze „szczytu" moskiewskiego (16 I 1994 r.), dając tym wyraz docenieniu roli Syrii w

Libanie oraz w stosunkach z Palestyńczykami i Iranem.

Wkrótce przed spotkaniem Clinton-Asad, Rabin wyraził gotowość Izraela do całkowitego

wycofania się ze Wzgórz Golan w zamian za zawarcie przez Syrię układu pokojowego. Clinton

pojawił się więc w Genewie jako swego rodzaju gwarant takiego rozwiązania, które byłoby w

dużym stopniu wzorowane na porozumieniu izraelsko-egipskim. Asad wyraził wolę pokojowego

uregulowania stosunków z Izraelem, otwarcia granic, rozwijania handlu i nawiązania stosunków

dyplomatycznych.

Nagłą przerwę we wszystkich rozmowach wywołała masakra 29 Palestyńczyków w He-

bronie (25 II1994 r.) przez opętanego nienawiścią szowinistę. OWP uzyskała moralne i poli-

tyczne wsparcie szerokiej opinii s'wiatowej. Władze Izraela potępiły zbrodnię i zakazały działania

skrajnej organizacji kahanistów, z której wywodził się zabójca. Rada Bezpieczeństwa ONZ

potępiła masakrę w Hebronie (18 III) i wezwała do „tymczasowego wprowadzenia sił międzyna-

rodowych, które zapewniłyby ochronę mieszkańcom ziem okupowanych przez Izrael". Zaapelowała

także do Izraela, aby zapobiegł „nielegalnym aktom przemocy dokonywanym przez osadników

izraelskich". Rezolucja spełniała postulaty OWP i dlatego organizacja ta zgodziła się na wznowienie

rozmów z Izraelem. Gdy w odpowiedzi na zabójstwo w Hebronie ekstremiści arabscy zorganizowali

kilka krwawych zamachów na cywilnych Izraelczyków, Arafat po kilku dniach odciął się od tych

krwawych aktów. Po intensywnych i skomplikowanych pertraktacjach przedstawiciele obu stron

podpisali w Kairze (31 III) porozumienie w sprawie sYodków mających zapewnić

bezpieczeństwo mieszkańcom Hebronu. Po tym porozumieniu wznowiono natychmiast

rokowania na temat ustanowienia administracji palestyńskiej w strefach Gazy i Jerycha, ale termin

wycofania Izraela z tych stref (13 IV) nie mógł być dotrzymany.

Wznowione rozmowy izraelsko-palestyńskie toczyły się głównie w Kairze; życzliwego wsparcia

udzielała im dyplomacja Egiptu, USA i Rosji. Porozumienie o przyszłych stosunkach gospodarczych

na terenach objętych programem autonomii palestyńskiej zostało podpisane w Paryżu

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 651

(29IV). Uroczyste podpisanie układu o ograniczonej autonomii palestyńskiej w strefach

Gazy i Jerycho odbyło się w Kairze 4 maja 1994 r. Podpisy złożyli: premier Izraela Icchak

Rabin, przewodniczący OWP Jasir Arafat i prezydent Egiptu Hosni Mubarak. Wstęp do układu

głosi, że jego „celem jest pokój, wzajemne poszanowanie i bezpieczeństwo". Izrael zaczął niebawem

zwalniać palestyńskich więźniów, a na obszary autonomiczne wkroczyły jednostki policji

palestyńskiej sformowane w Jordanii i Egipcie. Po wycofaniu żołnierzy izraelskich strefy Gazy i

Jerycha przeszły oficjalnie pod zarząd palestyński (18 V 1994 r.). Izrael i OWP postanowiły

kontynuować negocjacje na temat autonomii całego Zachodniego Brzegu.

Układów palestyńsko-izraelskich nie uznali członkowie ekstremistycznej organizacji

Harnaś (Islamski Ruch Oporu, powstały w 1988 r. jako przeciwne OWP odgałęzienie Bractwa

Muzułmańskiego w Palestynie) i Islamskiego Dżihadu, a także radykalne ugrupowanie palestyńskie

związane z Syrią i Libią. Występowała też przeciwko nim nacjonalistyczna prawica izraelska

(Likud) i ugrupowania fundamentalistów religijnych. Dochodziło do krwawych zamachów

terrorystycznych, po których władze izraelskie ogłaszały blokadę stref Gazy i Jerycha, uniemoż-

liwiając pracę robotnikom palestyńskim z tych stref na obszarze Izraela. Elementom nieporządku w

organizacji i przepisach, spowodowanego jednostronnym anulowaniem przez Jasira Arafa-ta

wszystkich zarządzeń administracyjnych, wydanych w ciągu 27 lat okupacji izraelskiej, oraz

przywracaniem zarządzeń egipskich (w Gazie) i jordańskich (w Jerychu) sprzyjał brak s'rodków

finansowych na administrację wprowadzoną przez Palestyńską Radę Samorządową; pomoc fi-

nansowa obiecana na ten cel w 1993 r. przez niektóre państwa (łącznie ponad 2 mld USD, w tym na

1994 r. 725 min) opóźniała się. Minister Peres apelował na forum ONZ do przedstawicieli tych

państw, aby przekazały obiecane sumy.

Poprawie klimatu w stosunkach izraelsko-palestyńskich sprzyjała realizacja zasad z

Oslo poprzez przenoszenie instytucji palestyńskich z Jerozolimy na obszar Hebronu, roz-

poczęty w czerwcu 1994 r. proces zwalniania Palestyńczyków więzionych przez armię izraelską i

wyrażona w tymże miesiącu przez przywódcę OWP gotowos'ć pozostawienia niektórych osiedli

izraelskich na obszarze administrowanym przez Palestyńczyków. Niebawem Izrael i OWP wznowiły

(28 VI) w Erez na granicy strefy Gazy z Izraelem przwidziane w układzie kairskim negocjacje w

sprawie autonomii dla wszystkich obszarów okupowanych..

Arafat zdecydował się odwiedzić Gazę (l VII), do granicy której został odprowadzony przez

prezydenta Egiptu. Został entuzjastycznie powitany przez Palestyńczyków, których wzywał do

jedności w imię utworzenia „niepodległego państwa palestyńskiego z Jerozolimą jako stolicą";

zarazem zapewniał Izraelczyków, iż uczyni wszystko dla dotrzymania „pokoju odważnych". W

trzecim dniu wizyty znalazł się w Jerychu, gdzie odbyło się oficjalne zaprzysiężenie Rady

Autonomii Palestyńskiej, złożonej z 12 szefów resortów pod przewodnictwem Arafata. On sam

osiadł w Gazie wraz z rodziną w tydzień później (12 VII).

Zasadnicze rokowania na temat dalszych etapów autonomii palestyńskiej odbyły się w

Paryżu (6-7 VII) między Jasirem Arafatem a Icchakiem Rabinem i Szimonem Peresem. Do-

datkową okazją do ich spotkania w stolicy Francji było wręczenie całej trójce dorocznej nagrody

UNESCO za wysiłki na rzecz pokoju, będącej niejako zapowiedzią późniejszego przyznania

Pokojowej Nagrody Nobla, wręczonej im w Oslo (10 XII). Po dwóch dniach rozmów negocjatorzy

porozumieli się co do całkowitego wycofania wojsk izraelskich z Jerycha, przeprowadzenia

wyborów parlamentarnych w strefach Gazy i Jerycha do 15 października, wprowadzenia do Karty

Palestyńskiej punktu o uznaniu istnienia państwa Izrael oraz wspólnego zabiegania o pomoc

finansową-Zachodu dla terenów autonomicznych. Techniczne szczegóły realizacji powyższych

|| !f

652

uzgodnień negocjowano następnie na niższych szczeblach w ciągu wielu rund, najczęściej w

Kairze lub Aleksandrii.

Od l września 1994 r. władze Autonomii Palestyńskiej przejmowały w swoje ręce szkol-

nictwo, podatki, sprawy socjalne i inne sektory życia publicznego. W pierwszą rocznicę izra-

elsko-palestyńskiego porozumienia pokojowego Arafat i Peres podpisali Deklarację z Oslo w

sprawie zakończenia sporów o sponsorów pomocy finansowej, oddzielenia spraw finansowych

od kwestii Jerozolimy, wspólnego przeciwdziałania aktom przemocy, budowania wzajemnego

zaufania oraz nawiązania współpracy gospodarczej. Dzięki tym uzgodnieniom od września 1994 r.

w strefach autonomicznych zaznaczył się rozwój gospodarczy.

Za zmianę zapisu w Karcie Palestyńskiej przywódcy OWP chcieli wytargować uznanie

przez Izrael prawa Palestyńczyków do posiadania własnego państwa, m.in. po to, aby osłabić

argumenty Hamasu w okresie przedwyborczym. Arafat doprowadził do oficjalnego porozumienia

wszystkich organizacji palestyńskich (15 XII) o wykluczeniu przemocy jako środka walki

politycznej. Otrzymał też od Rabina (8 XI) przyrzeczenie przyspieszenia terminów rozszerzenia

kompetencji administracji palestyńskiej na nowe tereny, ewakuacji wojsk izraelskich z gęsto

zaludnionych ośrodków palestyńskich i zwiększenia liczby robotników palestyńskich mogących

podejmować pracę w Izraelu.

Pierwszą połowę 1995 r. wypełniały bardzo trudne negocjacje na temat warunków prze-

prowadzenia wyborów palestyńskich. W ich toku obie strony odwoływały się do mediacji

USA, Rosji, Norwegii i Egiptu. Najtrudniejszą okazała się sprawa Hebronu, gdzie znajduje się

Grobowiec Patriarchów i mieszka kilkuset osadników izraelskich. Następnie przystąpiono do

prac nad dokumentem w sprawie rozszerzenia Autonomii Palestyńskiej, który przedstawiciele

Izraela i OWP parafowali w Tabie nad Morzem Czarnym (24IX 1995 r.).

Traktat z Taby został z inicjatywy amerykańskiej uroczyście podpisany w Waszyngtonie;

aktu tego dokonali (28IX) Rabin i Arafat. Następnie podpisy złożyli świadkowie i gwaranci:

prezydent Clinton, Husajn, Mubarak oraz Kozyriew. Traktat stanowił ważny krok na drodze

instytucjonalizacji Autonomii Palestyńskiej, a zarazem -jak to określił premier Rabin - „koniec

snów o wielkim Izraelu". Był to jednocześnie sukces dyplomacji amerykańskiej i egipskiej.

Zawarty z 14-miesięcznym opóźnieniem wobec zobowiązań deklaracji z Oslo Traktat z

Taby syntetyzował uzgodnienia półtorarocznych negocjacji izraelsko-palestyńskich. OWP

miała przejąć kontrolę nad V3 terytoriów okupowanego Zachodniego Brzegu. W styczniu 1996 r.

miały odbyć się wybory do 83-osobowej Rady Autonomii Palestyńskiej, uprawnionej do zarzą-

dzania wszystkimi sprawami tego obszaru poza bezpieczeństwem zewnętrznym. Bezpieczeństwo

publiczne oraz ważne strategicznie dla Izraela rejony i osiedla żydowskie pozostały pod kontrolą

izraelską. Zobowiązania powyższe zawarto na 5 lat, a więc niejako nadano im charakter

przejściowy; ostateczny status Zachodniego Brzegu uzależniono od późniejszych rokowań, które

miały pogodzić ideę państwa palestyńskiego z bezpieczeństwem Izraela.

Start nowej postaci Autonomii Palestyńskiej był utrudniony nie tylko przez terror fa-

natyków islamskich, lecz i przez fundamentalistów żydowskich. Część rabinów pełniących rolę

duszpasterzy w osiedlach izraelskich uznała politykę rządu Rabina za grzech. Fanatycy tego rodzaju

wraz z ekstremalnym skrzydłem Likudu przyczynili się do zamordowania Rabina (4 XI) przez

ultraprawicowego fundamentalistę, co wywołało szok w opinii światowej.

Realizacja traktatu z Taby i przejmowanie kolejnych miast przez administrację palestyńską

sprzyjały kampanii przedwyborczej Arafata. Chociaż w zwycięskich dla OWP wyborach obser-

watorzy Unii Europejskiej, Norwegii i USA stwierdzili sporo nieporządków i improwizacji, to

jednak paryska konferencja 50 państw i organizacji międzynarodowych postanowiła (911966 r.)

XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 653

przyznać Autonomii Palestyńskiej poważną pomoc gospodarczą (865 min USD), a parlament

izraelski w tymże dniu ratyfikował traktat z T aby. Następnego dnia rząd izraelski zezwolił wszy-

stkim członkom Palestyńskiej Rady Narodowej na przyjazd do Autonomii Palestyńskiej. Jasira

Arafata zaprzysiężone (12 II 1966 r.) jako „pierwszego wybranego prezydenta Zarządu Pales-

tyńskiego".

Wyznaczone na 4 maja 1966 r. nowe negocjacje palestyńsko-izraelskie na temat ostatecznej

instytucjonalizacji Autonomii Palestyńskiej zostały odroczone ze względu na przyspieszone w

Izraelu wybory premiera i Knesetu. Samobójcze zamachy fundamentalistów islamskich odwróciły

nieprzychylność opinii izraelskiej dla prawicy z okresu po zamordowaniu Rabina. Premierem został

maleńką większością głosów Beniamin Netanyahu, przywódca partii Likud. Nie pomogła podjęta

na 5 dni przed wyborami decyzja Palestyńskiej Rady Narodowej (24 IV) o wykreśleniu z

Karty Palestyńskiej „wszystkich fragmentów sprzecznych z wzajemnie wymienionymi między

Izraelem a OWP deklaracjami".

Zwycięstwo w Izraelu krytyków procesu pokojowego zaniepokoiło nie tylko Palestyń-

czyków, lecz także państwa arabskie i stolice państw, które sprzyjały temu procesowi. Już z

początkiem czerwca zaczęły się spotkania szefów państw arabskich w Akabie, następnie w Damaszku

i wreszcie na szczeblu Ligii Arabskiej w Kairze (21-23 VI). Ich uczestnicy wypowiadali się za

dotrzymaniem podpisanych przez Izrael zobowiązań i za kontynuacją procesu pokojowego.

Wszyscy zgadzali się na „pokój z bezpieczeństwem", odrzucając zarazem warunki formułowane

przez Netanyahu w toku kampanii wyborczej. Nie godzono się zwłaszcza na odrzucanie przez

niego zasady „ziemia za pokój". Lipcowe wizyty Netanyahu w Waszyngtonie i Kairze

stonowały ostrość jego wypowiedzi, ale premier nadal sprzeciwiał się idei państwa palestyńskiego i

wycofaniu się Izraela ze Wzgórz Golan, a nawet zapowiadał rozbudowę osiedli żydowskich. W tym

kontekście ważne było spotkanie Arafata z ministrem spraw zagranicznych Dawidem Lewim na

przejściu granicznym w Erez (23 VII), gdzie ustalono mechanizmy dalszych rokowań.

Instytucjonalizacja Autonomii Palestyńskiej miała kluczowe znaczenie dla regulowania

stosunków Izraela z Jordanią i Libanem oraz nawiązania współpracy państwa żydowskiego z

innymi państwami arabskimi. Formalne rozmowy pokojowe z miedzy Izraelem a Jordanią (po

wcześniejszych kontaktach tajnych) rozpoczęły się (18 VII 1994 r.) w namiocie ustawionym w

miejscowości Ejn Ewrona na granicy obu państw. Na otwarciu był obecny promotor tych

rozmów Christopher. Do pierwszego oficjalnego spotkania szefa rządu izraelskiego z królem

Husajnem doszło w Waszyngtonie, gdzie dwaj goście Clintona podpisali (25 VII) wspólną de-

klarację pokojową, kończącą stan wojny trwający między obu państwami od 46 lat. Obaj sygna-

tariusze zobowiązali się do energicznego przygotowania traktatu pokojowego, opartego na zasadach

wolności, równości, sprawiedliwości oraz na postanowieniach rezolucji 141 i 338 Rady

bezpieczeństwa ONZ. Uroczystego podpisania traktatu pokojowego dokonali w Ejn Ewrona (26

X) premierzy obu krajów. Traktat zapowiedział wymianę ambasadorów i rozwój normalnych

stosunków międzypaństwowych.

Nieporównanie trudniej przebiegały próby uregulowania stosunków izraelsko-syryjskich.

Waszyngton chciał odgrywać w nich rolę mediatora. W maju 1994 r. Christopher przekazał Syrii

izraelski plan pokojowy, przewidujący etapowe wycofywanie się ze Wzgórz Golan. Syria wyraziła

gotowość zawarcia pokoju „na warunkach egipskich", tzn. po całkowitym wycofaniu się Izraela z

okupowanego obszaru. Ponadto Damaszek wysuwał propozycje rozmawiania z Izraelem za po-

średnictwem wspólnej delegacji z Libanem, który chciałby wyzwolenia wraz ze Wzgórzami Golan

swoich południowych obszarów. Wizyta prezydenta USA nie skłoniła prezydenta Asada do zasad-

niczej zmiany stanowiska. W tej sytuacji Moskwa zaproponowała Izraelowi formułę równocze-

654

snych rozmów z Syrią o wszystkich sprawach, którą Peres ogłosił publicznie (18 IV 1995 r.). Na tym

tle Amerykanie bezskutecznie próbowali zasugerować kalendarz i problematykę rokowań.

Również podczas zaaranżowanych na terenie USA (11996 r.) negocjacji nad warunkami przyszłego

pokoju miedzy Izraelem a Syrią i Libanem (Izrael przedstawił dokumenty aż 18 umów regulujących

wszystkie dziedziny pokojowej współpracy) nie doszło do porozumienia.

Po zwycięstwie prawicy w majowych wyborach w Izraelu dyplomacja amerykańska

odgrywała nadal rolę mediacyjną w wymianie poglądów między Damaszkiem a Jerozolimą.

Netanyahu wysunął propozycje oddzielenia kwestii Libanu i załatwienia jej najpierw, aby

następnie przystąpić do sprawy Wzgórz Golan; Syria uznała te propozycje za „godzącą w Arabów,

a korzystną dla strony izraelskiej" i domagała się realizacji zasady „ziemia za pokój". Popierała

zarazem zgłaszane od marca 1995 r. postulaty Bejrutu, aby Izrael wypełnił odpowiednie rezolucje

ONZ i opuścił tzw. strefę bezpieczeństwa w południowym Libanie. Francja i USA wyrażały

gotowość dania gwarancji wojskowych granicy libańsko-izraelskiej po zawarciu pokoju, ale Izrael

nie podejmował tych propozycji. Dopiero po licznych atakach Hezbollahu i odwetowych

bombardowaniach izraelskich oraz po dyskusjach w gronie Rady Bezpieczeństwa ONZ, Ligi

Państw Arabskich oraz szefów dyplomacji USA, Francji, Rosji i Iranu z szefami rządów w

Bejrucie i Damaszku przyjęto (22IV 1996 r.) przygotowany w Paryżu plan rozejmowy. Ogłoszony

26 kwietnia 1996 r. rozejm zapowiadał zaprzestanie wykorzystywania miejscowości

południowego Libanu jako baz wypadowych Hezbollahu, zaprzestanie ostrzałów cywilnych

celów w Libanie przez armię izraelską oraz międzynarodowy nadzór nad przestrzeganiem wa-

runków rozejmu. Nie zapobiegł on jednak nowym zamachom Hezbollahu, chociaż wydatnie

zwiększył presję międzynarodową na tę organizację i stojący za nią Teheran.

Zaawansowanie procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie oraz dialogu i porozumień

Izraela z jego sąsiadami sprzyjało rozszerzeniu kontaktów między państwem żydowskim a

resztą świata, jak również między Autonomią Palestyńską a państwami spoza Bliskiego

Wschodu. Zakończył się w zasadzie bojkot Izraela przez państwa arabskie. Mnożyły się wizyty

polityków i przemysłowców w Jerozolimie oraz w Jerychu. Po raz pierwszy odbył się antyterro-

rystyczny „szczyt" 29 państw w Szarm el-Szeik (13 III 1996 r.), po którym USA podpisały z Iz-

raelem (28 IV) porozumienie w sprawie wspólnej obrony tego ostatniego przed akcjami terrory-

stycznymi i atakami rakietowymi. Wyrazem ekonomicznego wsparcia procesu pokojowego na

Bliskim Wschodzie były konferencje, które rozpoczęły zorganizowane współdziałanie kapitałowe

Arabów i Żydów (w Casablance 30 X-l XI1994 r., oraz w Ammanie 30 X-l XI 1995 r.).

Drażliwą kwestią w stosunkach między państwami arabskimi a Izraelem pozostawała

kwestia broni atomowej, która nabrała znaczenia od wiosny 1995 r. w związku z dyskusjami

nad oceną i rewizją traktatu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej (NPT). Egipt i inne państwa

arabskie domagały się, aby Izrael jak najszybciej przystąpił do NPT i wziął udział w jego nowe-

lizacji. Rząd izraelski argumentował, że najpierw powinno dojść do pełnego pokoju na Bliskim

Wschodzie, a dopiero później będzie można zająć się kontrolą potencjału atomowego. Jako warunki

wymieniał kompleksowe porozumienia pokojowe z Iranem, Irakiem i Libią. W celu nakłonienia

Izraela i państw arabskich do przyjęcia przedłużenia NPT na czas nieokreślony, Waszyngton i

Moskwa zgodnie doprowadziły do uchwalenia rezolucji nr 984 Rady Bezpieczeństwa ONZ

(11IV 1995 r.) w sprawie udzielenia gwarancji bezpieczeństwa mocarstw jądrowych przed

użyciem broni jądrowej wobec państw nie posiadających takiej broni i będących stronami

NPT. Dzięki temu konferencja przeglądowa była w stanie zakończyć się pozytywnie i

zapowiedzieć zawarcie traktatu o całkowitym zakazie doświadczeń z bronią jądrową nie później niż

w 1996 r.

Rozdział XXXI

STABILIZACJA STOSUNKÓW NA KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM

1. Działania na rzecz integracji latynoamerykańskiej

Po dziesięciu latach kryzysu zadłużeniowego i pesymizmu gospodarczego Ameryka Ła-

cińska zaczęła zbierać owoce realizowanych reform, chociaż produkt krajowy brutto w 1992 r. był

jeszcze o kilka procent niższy niż w 1982 r. Od 1991 r. większość gospodarek latynoamerykańskich

odczuwała już skutki zwiększonej aktywności, względnej stabilizacji cen, zmniejszonej presji

zadłużenia i znacznego napływu kapitałów zewnętrznych, zwłaszcza prywatnych (40 mld

dolarów w 1991 i 60 w 1992 r.). Nasiliło się stosowanie zasad swobody handlowej i orientacji

proeksportowej, oszczędności finansowej i ostrożnej polityki monetarnej oraz respektowania

reguł wolnego rynku przez sektor publiczny. Wszystko to zachęcało rządy do działań na rzecz

trwałego rozwoju, sprawiedliwości społecznej i integracji gospodarek latynoamerykańskich. Do

krajów, które najwcześniej doczekały się pozytywnych skutków reform gospodarczych należały

Meksyk, Argentyna, Chile i Brazylia. One też przewodziły działaniom integracyjnym.

Podpisane przez prezydentów Carlosa Menema i Fernando Collor de Mello w Buenos Aires

porozumienie argentyńsko-brazylijskie z 6 lipca 1990 r., przewidujące utworzenie wspólnego

rynku obu krajów od l stycznia 1993 r., zachęciło do podobnych przedsięwzięć również inne

państwa Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Do inicjatywy Brazylii i Argentyny dołączyły

niebawem Paragwaj i Urugwaj. Szefowie tych czterech państw podpisali w Asuncion (26 III

1991 r.) traktat ustanawiający Wspólny Rynek Południa (MERCOSUR) z dniem 31 grudnia

1994 r. Dokument przewidywał wolny przepływ dóbr, usług i środków produkcji na obszarze

czterech krajów sygnatariuszy; zapowiadał zniesienie ceł i wszelkich ograniczeń, wprowadzenie

wspólnej polityki celnej i handlowej oraz skoordynowanie polityki makroekonomicznej i

legislacyjnej w zakresie objętym traktatem. Na mocy traktatu powstały: Rada Wspólnego Rynku

jako organ stanowiący, Grupa Wspólnego Rynku jako organ wykonawczy, Sekretariat Admi-

nistracyjny i wspólna Komisja Parlamentarna. Traktat nie przekreślał bilateralnych zobowiązań

Argentyny i Brazylii na rzecz tworzenia wspólnego rynku; jego założenia i uregulowania były

656

bardziej elastyczne niż dawniejsze założenia ALALC i ALADI, zwiększając tym samym szansę

urealnienia procesów integracyjnych. Potwierdzał to także wzrost obrotów miedzy państwami-

sygnatariuszami traktatu z Asuncion w okresie przygotowań do utworzenia MERCOSUR. O mię-

dzynarodowej randze tego przedsięwzięcia decydował fakt, że ria obszarze tych czterech krajów

wytwarzano połowę produktu krajowego brutto Ameryki Łacińskiej i Karaibów; stanowiły one

rynek z ponad 190 min konsumentów. Rangę ugrupowania mogło podnieść spodziewane przy-

stąpienie Chile.

Państwa tworzące MERCOSUR należały już wcześniej do Grupy z Rio, która w całości nie

dojrzała jeszcze do tworzenia wspólnego rynku, poświęcając więcej uwagi regionalnym kon-

sultacjom politycznym. Od 1990 r. Grupa podjęła z krajami Europy Środkowej dialog, będący w

jakimś sensie uzupełnieniem dialogu z EWG. Na grudniowym „szczycie" w 1991 r. Grupa z Rio

postanowiła rozwijać współpracę z różnymi regionami świata, aby podnosić rolę Ameryki

Łacińskiej w równoważeniu ładu światowego. Rosło zainteresowanie państw Grupy strefą

Pacyfiku, czego wyrazem był „szczyt" APEC w Seatle w 1993 r.; forum to postanowiło przyjąć

do swego grona Meksyk (od końca 1994 r.) oraz Chile (w ciągu następnego roku).

Prezydenci Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju podpisali (5 VIII 1994 r.) w

Buenos Aires akt, który (l 11995 r.) rozpoczynał tworzenie unii celnej między tymi państwami. Przy

okazji prezydent Chile i wiceprezydent Boliwii podpisali deklaracje wyrażające chęć zacieśnienia

stosunków z Mercosur, aby następnie wejść do tworzonej strefy wolnego handlu, którą

zapowiadano na 2006 r. Następnie prezydenci państw Mercosur podpisali (17 XII) protokół o

wejściu w życie unii celnej i procedurach jej wprowadzenia od nowego roku. Rynek objął obszar 12

min km2 i 200 min ludności. Na „szczycie" Mercosur w Buenos Aires (23-25 VI1996 r.) uzgodniono i

podpisano w Sans Luis umowę stowarzyszeniową z Chile i Boliwią, która przewidywała 10-letni

okres likwidowania stawek celnych (od l X 1966 r. dla Chile i od 111997 r. dla Boliwii). Rzecz

znamienna, że w Sans Luis szefowie państw Mercosur zawarli też z nowymi partnerami umowę o

gwarancjach demokratycznych, przewidującą m.in. zawieszenie przywilejów handlowych państwa,

które odeszłoby od demokratycznego systemu rządzenia.

Na tle procesu instytucjonalizacji MERCOSUR również północna część zachodniej półkuli

podjęła kroki w kierunku współdziałania integracyjnego. „Szczyt" CARICOM w Try-

nidadzie (26-28II1991 r.) opowiedział się za zacieśnieniem współpracy nie tylko we własnym

gronie, lecz także z państwami południowej części kontynentu, w których zarysowało się oży-

wienie gospodarcze. Niebawem Grupa Trzech (Meksyk, Kolumbia i Wenezuela) postanowiły

stworzyć własną strefę wolnego handlu, która miałaby zacząć funkcjonować w 1994 r. Rządy

tych krajów dobrze współpracowały już w dziedzinie politycznej, ale ich wymiana gospodarcza

była symboliczna. Chodziło więc o to, aby dobry klimat polityczny przenieść na stosunki gospo-

darcze, poczynając od wolnego dostępu do wód terytorialnych i portów oraz rozwoju turystyki i

wymiany kulturalnej. „Szczyt" CARICOM, Surinamu i Grupy Trzech w Port of Spain (13

X 1993 r.) zapowiedział tworzenie wspólnej organizacji integracyjnej.

Meksyk zbliżał się w tym czasie do finalizacji porozumienia z USA o wolnym handlu i -

zgodnie z tradycyjną dla siebie skłonnością do równoważenia interesów - uznał za konieczne

zacieśnienie więzi gospodarczych i politycznych z krajami Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Od

1991 r. prowadził więc na ten temat rozmowy z różnymi rządami najbliższej mu Ameryki Środ-

kowej. W kwietniu 1993 r. Grupa Trzech uzgodniła 8 projektów współpracy z krajami

Ameryki Środkowej (przewidujących m.in. ochronę własnej produkcji samochodów), aby na tej

podstawie od 1994 r. wspólnie tworzyć strefę wolnego handlu. Wdrażanie projektów opóźniało się

jednak.

657

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

W konsekwencji w trakcie IV „szczytu" iberoamerykańskiego w Cartagena de Indias w

Kolumbii (13 VI1994 r.) Grupa Trzech podpisała porozumienie o wolnym handlu, przewidując

dochodzenie do unii celnej, zawarcie umowy o wspieraniu inwestycji wzajemnych i rynku usług

oraz o ochronie własności intelektualnej. Kolumbia, Meksyk i Wenezuela zapowiedziały przy tym,

że będą zmierzać do pełnej integracji kontynentu latynoamerykańskiego i wraz z CA-RICOM

doprowadziły do podpisania (24 VII 1994 r.) w Cartagenie przez 24 państwa regionu Morza

Karaibskiego dokumentu założycielskiego Wspólnoty Państw Karaibskich (Asociacion de Estados

del Caribe - AEC). Z pomocą Kanady szefowie 14 krajów Wspólnoty Karaibskiej na spotkaniu w

Grenadzie (6 III 1966 r.) ustalili dwufazowy mechanizm tworzenia strefy wolnego handlu: kraje

mniejsze otrzymały więcej czasu (do 2020 r.) na pełne otwarcie swych granic, natomiast kraje

rozwinięte zobowiązały się to uczynić do 2005 r.

Także Grupa Andyjska (Boliwia, Ekwador, Kolumbia, Peru i Wenezuela) postanowiła siadem

innych państw latynoskich pójść drogą integrowania gospodarek. Na spotkaniu w Cartagenie (6

XII 1991 r.) prezydenci państw Grupy Andyjskiej postanowili przyspieszyć wspólną politykę w

tej dziedzinie. Uzgodnili powołanie unii celnej od l stycznia 1992 r. (tzn. trzy lata wcześniej niż

pierwotnie planowano, ale w marcu 1993 r. przesunęli ten termin na l stycznia 1994 r.). Uznając

ten krok za podstawę wspólnej strefy wolnego handlu, wypowiedzieli się także za rozszerzeniem

wymiany handlowej z EWG poza porozumienie z 1983 r. Bruksela odpowiedziała pozytywnie;

porozumienie z końca czerwca 1992 r. otwierało nowe możliwości współpracy gospodarczej oraz

zapowiadało usuwanie przeszkód w handlu. Po 14-miesięcznych negocjacjach, Grupa Andyjska

postanowiła (7 III 1993 r.) wprowadzić na zewnętrznych granicach z początkiem 1994 r.

jednolite stawki celne.

Grupa Andyjska nawiązywała także kontakty z Unią Europejską. W kwietniu 1993 r. oba

ugrupowania podpisały porozumienie o współpracy. Z początkiem 1994 r. tym śladem poszedł

także Mercosur, rozpoczynając negocjacje z UE, aby do połowy 1995 r. zawrzeć z nią układ

ramowy, a następnie dążyć do utworzenia strefy wolnego handlu. Na tej fali również Waszyngton

podjął ideę integracji gospodarczej Europy i Ameryki Północnej. Christopher przedstawił w

Madrycie (2 VI 1995 r.) propozycje „nowego dialogu transatlantyckiego na XXI wiek", obej-

mującego „polepszenie stosunków wzajemnych i zacieśnianie różnorakich więzi", mając na myśli

przede wszystkim stosunki między UE a USA, w których pojawiało się wiele zadrażnień. Propo-

nował więc następujące przedsięwzięcia: ustanowienie rozwiniętego systemu inwestowania;

uelastycznienie dostępu do rynku i informacji technologicznych; wyeliminowanie barier handlo-

wych; otwarcie przestrzeni powietrznych poprzez zawarcie porozumień lotniczych.

Układ ramowy między Mercosur a Unią Europejską został podpisany (29 IX 1995 r.) w

Montevideo. Otworzył on drogę do szybkiej liberalizacji obrotów między obu ugrupowaniami,

które zobowiązały się do współpracy w sprawach gospodarczych, handlu, kształcenia, ko-

munikacji, ochrony środowiska i handlu narkotykami. Towarzysząca układowi deklaracja wysunęła

poszanowanie praw człowieka i demokracji jako warunek wstępny dialogu politycznego. W ten

sposób Pakt Andyjski został prześcignięty przez Mercosur. Dlatego VIII „szczyt" prezydencki

„piątki andyjskiej" na spotkaniu w Trujillo (Peru) postanowił (10 III 1996 r.) przekształcić Pakt

Andyjski we Wspólnotę Andyjska, której struktury polityczne i ekonomiczne odwzorowano z Unii

Europejskiej; zachętę stanowiła tu propozycja Komisji Europejskiej (z 23 X 1995 r.) w sprawie

partnerstwa UE z Ameryką Łacińską w latach 1996-2000, a także spotkania ministerialne z

Ameryką Środkową i Grupą z Rio (III i IV 1996 r.).

Na tle realizacji częściowych przedsięwzięć integracyjnych dojrzewały dążenia do utwo-

rzenia strefy wolnego handlu obu Ameryk. 34 szefów państw i rządów amerykańskiego „szczy-

658

tu" kontynentalnego w Miami (10-11 XII 1994 r.) wyraziło w deklaracji wolę rozwijania part-

nerstwa na rzecz rozwoju i dobrobytu oraz demokracji i wolnego handlu na kontynencie amery-

kańskim. Ministrowie handlu tych państw uzgodnili na konferencji w Denver (3 VII 1995 r.)

program prac i negocjacji przygotowujących utworzenie strefy wolnego handlu około 2005 r.

Postanowili też powołać 7 zespołów przygotowawczych i wykorzystywać struktury subregional-ne

(NAFTA, Mercosur, Pakt Andyjski). Na następnym spotkaniu w Cartagenie (20-21 III 1996 r.)

ministrowie postanowili powołać jeszcze 4 grupy robocze. Pojawiły się wątpliwości co do tempa

tworzenia strefy wolnego handlu od Alaski po Ziemię Ognistą z tak zróżnicowanych państw

zważywszy, że same USA wytwarzały 77% PKB kontynentu, a razem z NAFTA około 90%.

2. Budowa wspólnego rynku w Ameryce Północnej

Zalążek integracji gospodarek północno-amerykańskich stanowił amerykańsko-kana-

dyjski traktat o wolnym handlu z 1988 r. Jego wagę określał fakt, że handel między USA a

Kanadą osiągnął większą skalę niż handel między jakimikolwiek dwoma innymi państwami. W

1990 r. 70% kanadyjskiego eksportu szło do południowego sąsiada, zaś Kanada przyjmowała 22%

całego eksportu USA. Znosząc większość barier celnych, traktat o wolnym handlu zapewnił

Kanadzie trwałe miejsce na wielkim rynku amerykańskim. Przedsięwzięcie zamierzono na 10 lat.

Drugi element budowy wspólnego rynku w Ameryce Północnej stanowiły powiązania

gospodarcze między USA i Meksykiem, który w 1990 r. odbierał ponad połowę całego eksportu

sąsiada z północy do Ameryki Łacińskiej i dokonywał ze Stanami Zjednoczonymi ponad 70% swej

wymiany handlowej. Prezydent Carlos Salinas de Gortaro, absolwent Harwardu, który sterował

otwieraniem gospodarki meksykańskiej na świat i na strefę Pacyfiku, zachęcał przedsiębiorców do

wolnej konkurencji, w lutym 1990 r. zainicjował dialog z Waszyngtonem na temat współpracy

integracyjnej. Po wstępnych analizach Bush podjął tę inicjatywę; w konsekwencji obaj szefowie

państw uzgodnili (10 VI1990 r.) rozpoczęcie prac nad porozumieniem o wolnym rynku (Free

Trade Agreement - FTA). We wrześniu zamiar uczestnictwa w owych dyskusjach wyraziła

Kanada, zainteresowana zwłaszcza znoszeniem pozataryfowych barier w handlu. Otta-wa wahała

się jednak, czy wypowiedzieć się za rozmowami trójstronnymi czy dwustronnymi. Tymczasem

Salinas i Bush w czasie spotkania w Monterrey i Agualeguas (26-27 XI1990 r.) przyjęli

ramowe zasady przyszłych rokowań, które miałyby rozpocząć się w czerwcu 1991 r. i zakończyć

do lata 1992 r.

Kanada zdecydowała się uczestniczyć w rozmowach trójstronnych. Ukazało się wspólne

oświadczenie Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych (5II1991 r.), które głosiło, iż trzy

państwa postanowiły przystąpić do negocjacji na temat Północno-Amerykańskiego Poro-

zumienia Wolnego Handlu (North American Free Trade Agreement - NAFTA). Miała to być

największa strefa wolnego handlu w świecie, gdyż w momencie rozpoczęcia rokowań na jej

obszarze żyło ponad 350 min ludzi, a wymiana handlowa między trzema krajami przekraczała

210 mld dolarów rocznie. Same negocjacje nad przygotowaniem NAFTA były bardzo trudne, co

zapowiadało już pierwsze spotkanie trójstronne ministrów spraw zagranicznych (12 VI1991 r.), a

także pierwsze spotkanie oficjalnych negocjatorów porozumienia (8-9 VII 1991 r.). Wstępna

wersja porozumienia została ogłoszona dopiero po 14 miesiącach rokowań (8 IX 1992 r.). Roz-

bieżności dotyczyły uregulowań wolnego handlu w niektórych branżach, zwłaszcza tekstylnej,

rolnej i motoryzacyjnej; otwarcia meksykańskiego przemysłu naftowego dla firm amerykańskich i

kanadyjskich oraz dopuszczenia inwestorów z USA i Kanady do meksykańskiego systemu

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim 659

bankowego; przestrzegania wymogów ochrony s'rodowiska oraz przepisów i norm zdrowotnych.

Niepewność wśród negocjatorów wprowadzały zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach

Zjednoczonych; upowszechniło się przeświadczenie, że zwycięstwo Clintona może na diugo

zaprzepaścić szansę porozumienia. Chociaż negocjacje zakończono 12 sierpnia, co Bush rozgłosił

tegoż dnia w celach wyborczych, redakcyjne prace nad liczącym 2000 stron porozumieniem

trwały nadal. Podpisy pod ostatecznym tekstem ministrowie spraw zagranicznych trzech

państw złożyli w San Antonio (7 X1992 r.). Bush zaprosił na te okazje - również ze względów

wyborczych - prezydenta Salinasa oraz premiera Kanady Briana Mulroney'a.

Przegrana Busha w wyborach nie zahamowała finalizacji porozumienia. Pręży den t-elekt już w

trzy dni po wyborze oświadczył w telefonicznej rozmowie, że jest „gotów zrobić wszystko, by to

porozumienie wprowadzić w życie". Jednakże procedura kongresowa sprawiła, że mogło ono zostać

podpisane z opóźnieniem. Nie ustalono wspólnej uroczystości. Prezydenci Bush i Sali-nas oraz

premier Mulroney podpisali je oddzielnie w stolicach swoich państw (17 XII 1992 r.). Trzy

państwa zobowiązały się w ciągu 15 lat na obszarze od lodów Arktyki po koralowe brzegi Jukatanu

znieść bariery cełne i stworzyć ułatwienia graniczne dla wymiany towarów i usług; tworzyć

warunki dla wolnej konkurencji w ramach strefy wolnego handlu; zwiększyć możliwości inwestycji

w ramach regionu; stosować prawne sposoby wdrażania wolnego handlu i rozwiązywania kwestii

spornych; tworzyć warunki dla wielostronnej współpracy regionalnej. Negocjacje dotyczyły 22 grup

tematycznych i tyleż rozdziałów ma tekst NAFTA.

Ratyfikacja NAFTA została opóźniona wskutek żądań administracji Clintona, aby zawrzeć

dodatkowe porozumienia w sprawie ochrony interesów amerykańskich pracowników i środowiska

naturalnego. Negocjacje w tych sprawach trwały od marca do sierpnia 1993 r. i zakończone zostały

podpisaniem trzech porozumień (13 VIII). Porozumienia dodatkowe przewidywały, że jeśli któryś

z krajów-sygnatariuszy (chodziło głównie o Meksyk) zezwoli swoim firmom na łamanie własnych

przepisów prawa pracy i ochrony środowiska, aby umożliwić im uzyskanie przewagi w

konkurencji z firmami pozostałych państw, niezależna komisja będzie mogła nałożyć wysoką

grzywnę lub państwo skarżące będzie mogło wprowadzić cła i sankcje gospodarcze. Trzecie

dodatkowe porozumienie przewidziało coroczne konsultacje stron. Parlament kanadyjski

ratyfikował NAFTA jako pierwszy (V-VI1993 r.), zaś senaty USA i Meksyku dokonały tego

aktu w kilka miesięcy później (XI1993 r.). Clinton zdecydował się przekazać wniosek do

Kongresu dopiero po intensywnej kampanii na rzecz ratyfikacji, która w Kanadzie i Meksyku

przeszła łatwo. Porozumienie kładące podwaliny pod północnoamerykańską strefę wolnego

handlu mogło wejść w życie z dniem l stycznia 1994 r.

Od stycznia 1994 r. zarówno Kanada, jak i USA zaczęły wypowiadać się za przyłączeniem

Chile do NAFTA. Jednocześnie w Meksyku wzrastał deficyt w handlu z USA, a małe i średnie

przedsiębiorstwa meksykańskie nie wytrzymywały konkurencji bardziej wydajnych fabryk

amerykańskich. Ponadto USA uszczelniły granicę z Meksykiem. Mnożyły się też spory między

NAFTA a Unią Europejską. Dlatego kanadyjski premier zaproponował w Paryżu (2 XII 1994 r.)

rozważenie możliwości zawarcia globalnej umowy o liberalizacji handlu między UE i NAFTA.

Władze UE wolały jednak w pierwszej kolejności zawierać porozumienia liberaliza-cyjne z

subregionalnymi strukturami w Ameryce Łacińskiej. Rozmowy między NAFTA a Chile latem

1995 r. nie były jednak łatwe; mające zrównoważony handel z różnymi częściami świata Chile

zastrzegło sobie wchodzenie do NAFTA na zasadzie umów dwustronnych z każdym z trzech

członków ugrupowania. Na razie uzgodniono więc intensyfikację wymiany informacji.

660___________________________ "'• •••••_____________

3. Rozwiązywanie konfliktów w Ameryce Środkowej i na Karaibach

Na początku ostatniej dekady XX wieku Ameryka Środkowa i część Karaibów przeżywały

przesilenia, które absorbowały uwagę opinii międzynarodowej. Dotyczyło to Nikaragui, Salwadoru,

Gwatemali i Kuby. Problem Nikaragui polegał na tym, że Waszyngton chciał być ciągle sędzią

oceniającym wewnętrzne przemiany tego kraju. Początkowo Senat USA opowiedział się za

zniesieniem trwającej od 1985 r. blokady ekonomicznej i przywróceniem stosunków handlowych z

Nikaraguą w tym samym dniu, kiedy w Managui podpisano między sandinistami i contras

porozumienie w sprawie ostatecznego zawieszenia broni i demobilizacji contras (19IV 1990 r.). Ich

realizacja miała się odbywać pod okiem obserwatorów ONZ i OPA. Administracji amerykańskiej

nie podobała się jednak prowadzona przez prezydenta Yiolettę Chamorro polityka pojednania

narodowego i współdziałania z sandinistami, którzy poprzez Sandinistowski Front Wyzwolenia

Narodowego (FSLN) i Ogólnonarodowy Front Pracujących (FNT) utrzymali duże wpływy wśród

robotników, chłopów, w armii i policji. Zwycięska w wyborach Narodowa Unia Opozycyjna

(UNO) już po kilku miesiącach sprawowania władzy zaczęła tracić wpływy wskutek przeżywania

przez kraj głębokiego kryzysu gospodarczego. Contras byli niezadowoleni brakiem możliwości

odbierania chłopom ziemi i rewindykowania nieruchomości. Część z nich już w 1991 r. sięgała

ponownie po broń, dokonując zamachów i zwykłych rabunków.

Spokój wewnętrzny zależał od stabilizacji gospodarki, do czego konieczna była pomoc za-

graniczna. Tymczasem Waszyngton zamroził ją na wysokości 116 min dolarów, gdyż był nieza-

dowolony z niedostatecznej rozprawy rządu z sandinistami. Latem 1992 r. Waszyngton sugerował

Chamorro, aby powierzyła prowadzenie gospodarki doradcom amerykańskim. Spotkał się z

godną odpowiedzią, że chociaż zależy jej na przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi, to jednak nie

zniesie ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju. Reakcja USA była typowo imperialna: na początku

września 1992 r. zawiesiły one pomoc dla Nikaragui, uzasadniając to tezą, że kraj ten pozostaje

jakoby pod kontrolą „komunistów, terrorystów, złodziei i morderców". Jednocześnie Departament

Stanu podpowiadał odsunięcie sandinistów z armii i policji. Prezydent oświadczyła, że odwoła gen.

Humberto Ortegę ze stanowiska szefa sił zbrojnych, ale nie uczyni tego pod presją USA.

Amerykańskie tajne służby zasugerowały wówczas zbrojnym oddziałom byłych contras, aby

wzięli zakładników rządowych i za cenę ich wypuszczenia domagali się odwołania gen. Ortegi.

Latem 1993 r. rozpętało to „wojnę o zakładników", gdyż grupy sandinistowskie uciekły się do

podobnych działań. W społeczeństwie zaczęła narastać tęsknota za powrotem sandinistów do

władzy, a Stany Zjednoczone zaczęły ponownie wspierać byłych somozistów.

Waszyngton wzmógł naciski na Managuę po znalezieniu nikaraguańskich paszportów u

terrorystów oskarżonych o dokonanie zamachu na World Trade Center (II1993 r.). Senat USA

zawiesił pomoc dla Nikaragui do czasu, aż rząd w Managui udowodni, że nie popiera międzyna-

rodowego terroryzmu. Departament Stanu uprzedził prezydent Chamorro, że odblokuje pomoc

dopiero po odejściu dowódcy sił zbrojnych gen. Humberto Ortegi, który mocą przepisów ustawy

opuścił swe stanowisko dopiero 25 lutego 1995 r. Przyjęte po pięciu miesiącach sporów poprawki do

nikaraguańskiej konstytucji (5 VII 1995 r.) zniosły monopol gospodarczy państwa, ograniczyły

zakres władzy wykonawczej i dały Zgromadzeniu Narodowemu prawo decyzji podatkowych,

torując tym samym drogę rozwojowi gospodarki rynkowej.

Jeśli chodzi o Salwador, to rozmowy między rządem a partyzantami z FMLN prowa-

dzone od kwietnia 1990 r. przy udziale przedstawiciela sekretarza generalnego ONZ, Alva-ro

de Soto, trwały kilkanaście miesięcy. Odbywały się one w Genewie, Wenezueli, Meksyku,

Kostaryce i Nowym Jorku. Najpierw podpisano porozumienie w kwestii praw człowieka (26 VII

661

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

1990 r.), w którym rząd zaakceptował wysłanie w tej sprawie do Salwadoru misji ONZ po ogło-

szeniu rozejmu. Później jednak rozmowy przedłużały się, ponieważ rząd nie chciał oczyścić

armii ze „szwadronów śmierci", a USA manipulowały pomocą wojskową dla rządu pod kątem

nacisku na partyzantów. Nowym etapem rozmów było podpisanie porozumień (27 IV 1991 r.).

Przewidywały one reformy konstytucyjne w sprawach sił zbrojnych, systemu sądownictwa, praw

człowieka i systemu wyborczego, jak również powołanie komisji do zbadania aktów przemocy w

okresie od 1980 r. Wreszcie w Chapultepec (1611992 r.) w obecności sekretarza generalnego

ONZ podpisano porozumienie pokojowe między rządem salwadorskim i FMLN. Kończyło ono

12 lat krwawej wojny domowej, która pochłonęła 75 000 ofiar.

Porozumienie weszło w życie l lutego 1992 r. w postaci rozejmu między walczącymi po-

przednio stronami. Od tego dnia wstrzymano przymusowe wcielanie do wojska, rozpoczął się

proces rozbrajania partyzantów i koncentracji oddziałów obu stron w wydzielonych rejonach kraju.

Wprowadzanie w życie porozumienia nadzorowała Krajowa Komisja do Spraw Konsolidacji

Pokoju oraz tysiąc obserwatorów z ramienia ONZ. W połowie lipca w Salwadorze rozpoczęła

działalność Komisja Prawdy, która miała zbadać sprawy naruszania praw człowieka w tym kraju od

1980 r. oraz przyczynić się do budowy klimatu zaufania i odbudowy powojennej. W skład

Komisji Prawdy sekretarz generalny ONZ powołał znane w świecie osobistości z różnych krajów.

Trudności zaczęły się przed 31 października 1992 r., gdyż obie strony nie wykonały zobowiązań,

aby do tej daty partyzanci złożyli broń, a rząd dokonał reform politycznych oraz redukcji i

restrukturacji sił zbrojnych. Przywódcy FMLN przyjęli propozycję Butrosa Ghali, aby realizację

powyższych zobowiązań przedłużyć o 6 tygodni. Oburzony prezydent Alfredo Cristiani oskarżył ONZ

o uczestnictwo w spisku przeciwko jego rządowi, gdy partyzanci oskarżali rząd, iż nie realizuje

zobowiązań w sprawie włączenia ich w życie kraju.

Przesunięty przez Butrosa Ghali termin rozbrajania partyzantów i uzgadniania reform poli-

tycznych został dotrzymany. Najtrudniejsze problemy dotyczyły czystki w armii i nadania ziemi. Do

15 grudnia partyzanci przekazali broń obserwatorom ONZ, którzy mieli dopilnować jej zni-

szczenia; prezydent dokonał zmian politycznych. Na stadionie Cuscatlan w Salwadorze ob-

chodzono 15 grudnia dzień pojednania narodowego. W uroczystości wzięli udział sekretarz

generalny ONZ, wiceprezydent USA i prezydenci państw Ameryki Środkowej. Przekształcony

odtąd w partię polityczną FMLN podjął „wojnę o głowy generałów" winnych łamania praw

człowieka, zdobywając poparcie tych postulatów przez ONZ i kler katolicki. ONZ opublikowała

raport, który dowodził powiązań salwadorskich sił zbrojnych ze „szwadronami śmierci" i zawierał

listę blisko 100 oficerów, którzy powinni być usunięci z armii. Prezydent Cristiani zareagował

wybiegiem, który chronił dowództwo sił zbrojnych: na jego wniosek Zgromadzenie Narodowe

szybko (19 III 1993 r.) uchwaliło amnestię dla zbrodniarzy okresu wojny domowej. Opinia

salwadorska i międzynarodowa nie zaakceptowały jednak takiej uchwały. Partie polityczne do-

magały się realizacji wniosków Komisji Prawdy w sprawie usunięcia z wojska osób podejrzanych

o łamanie praw człowieka, podjęcia śledztwa na temat zbrodni „szwadronów śmierci" i

wymiany Sądu Najwyższego. W związku z tym Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła o 6 miesięcy

mandat misji obserwatorów w Salwadorze (30 XI1993 r.). Rząd był zmuszony powołać w

porozumieniu z nimi komisję do zbadania zbrodni dokonanych przez „szwadrony śmierci" po

porozumieniu pokojowym z FMLN (8 XII 1993 r.).

Krajem Ameryki Środkowej, w którym wojna domowa zaczęła się najwcześniej i za-

kończyła najpóźniej, okazała się Gwatemala. W ciągu 30 lat wojny zginęło ponad 120 tyś.

ludzi, około 100 tyś. musiało uciekać za granicę, by wegetować na pograniczu meksykańskim.

Choć mniej głośna niż w Nikaragui i Salwadorze, była to więc wojna pochłaniająca liczne ofiary.

662

W 1991 r. prezydent Jorge Serrano rozpoczął rozmowy z Narodową Unią Rewolucyjną

Gwatemali (NURG), reprezentującą głównie ludność indiańską, której wsie były burzone przez

armie rządową. Z powodu rozbieżności w kwestii poszanowania praw człowieka rozmowy te

zostały zerwane w sierpniu 1992 r. Pod wpływem wejścia w życie porozumienia pokojowego w

Salwadorze uchodźcy gwatemalscy zaczęli jednak wracać do kraju. Zachęcała ich do tego

Rigoberta Menchu, gwatemalska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1992 r. i przywódczyni

gwatemalskiej opozycji indiańskiej. Na tym tle Serrano wezwał (15 I 1993 r.) lewicowych

partyzantów NURG do zawarcia gwatemalskiego porozumienia pokojowego w ciągu 90 dni.

Obiecał przy tym, że nad realizacją takiego porozumienia czuwać będą ONZ, instytucje

kościelne i gwatemalski rzecznik praw człowieka. Zapowiedział repatriantom swobodę poruszania

się oraz zwrot ziemi, z której zostali wyrugowani. Powiedział również, że chłopi bezrolni

otrzymają pożyczki rządowe na zakup gruntów i niezbędnych narzędzi, a przez pierwsze trzy

miesiące będą bezpłatnie zaopatrywani przez Światowy Program Żywnościowy. Prezydentowi

chodziło nie tylko o pozyskanie partyzantów i uchodźców, lecz i o poprawienie wizerunku mię-

dzynarodowego swojego kraju z punktu widzenia poszanowania praw człowieka.

Partyzanci NURG wyrazili zainteresowanie ofertą Serrano i zaproponowali rozejm, który

pozwoliłby obu stronom konfliktu uzgodnić warunki porozumienia. Ideę doprowadzenia do pokoju

w Gwatemali poparły Hiszpania, Meksyk, Kolumbia i Wenezuela. Rozmowy rządu z partyzantami

rozpoczęły się w Meksyku (23II1993 r.). Wzorem Salwadoru partyzanci wysunęli na plan

pierwszy natychmiastowe i bezwarunkowe podpisanie porozumienia w sprawie praw człowieka,

aby dopiero potem zająć się „planem Serrano". Na taką kolejność nie godził się prezydent, co

wywołało impas w rozmowach. Jeszcze większą szkodę wyrządził autozamach stanu, kiedy Serrano

ogłosił zawieszenie wielu artykułów konstytucji (25 V 1993 r.). W rezultacie musiał po tygodniu

ustąpić z urzędu pod naciskiem armii i OPA, a także USA. Nowy prezydent Ramiro de Leon

Carpio usunął ze stanowisk wielu polityków i wojskowych związanych z antydemokratycznymi

poczynaniami poprzednich władz. Zwlekał jednak z przyjęciem oferty partyzantów, aby w celu

położenia kresu wojnie domowej rozpocząć rozmowy w jednym z krajów Ameryki Środkowej.

Partyzanci nasilili działania zbrojne, a wojsko wznowiło operacje przeciwko nim gwałcąc znowu

prawa człowieka. Kiedy pod naciskiem organizacji społecznych, kościoła katolickiego i OPA

prezydent przedstawił plan rozwiązania pokojowego, okazał się on dla NURG nie do przyjęcia i

został przez nią odrzucony (13 X 1993 r.). Rząd gwatemalski zwrócił się wówczas do społeczności

międzynarodowej o pomoc w doprowadzeniu do rozmów z partyzantami (15 XI1993 r.). Szansa na

przybliżenie porozumienia pokojowego stwarzała zgoda opozycji i rządu na poprawki do

konstytucji, zorganizowanie w tym celu referendum (301 1994 r.) i przeprowadzenie

przedterminowych wyborów. Przy pomocy ONZ i dyplomacji norweskiej w drugiej połowie

czerwca 1994 r. zostało wynegocjowane i podpisane porozumienie w sprawie powołania komisji

do zbadania naruszeń praw człowieka. Otworzyło ono drogę do pokoju wewnętrznego.

Partyzanci dochodzili do wniosku, że metodą walki zbrojnej nie zdobędą władzy. Dlatego z

okazji wyborów (12 XI1995 r.) zawarli rozejm z rządem i wzywali do uczestnictwa w wyborach,

zwłaszcza licznych Indian dotychczas terroryzowanych i spychanych na margines. Podpisali też

wspólnie 4 porozumienia o: prawach ludności indiańskiej, prawach człowieka, poprawie sytuacji

uchodźców i powołaniu komisji do spraw zbrodni wojennych. Rząd i armia zorganizowały

uroczystości rehabilitujące płk. Jacobo Arbenza, prezydenta obalonego przez agentów

amerykańskich i siły wojskowe po interwencji USA w Gwatemali w 1954 r. Wybrany w drugiej

turze tych wyborów (711996 r.) prezydent Alvaro Arzu zapowiedział zwalczanie dyskryminacji

663

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

Indian i kobiet, przywilejów i nędzy, a także kontynuowanie rozmów pokojowych z partyzantami. Z

okazji kolejnej tury tych rozmów w Meksyku (III 1996 r.) partyzanci ogłosili tymczasowe

zawieszenie broni, zaś prezydent polecił wojsku wstrzymać wszelkie działania przeciwko party-

zantom. Ostatecznie (6 V) w Meksyku przedstawiciele NURG i rządu gwatemalskiego podpisali, w

obecności przedstawiciela ONZ i laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, Rigoberty Menchu,

porozumienie o ziemi, oświacie i zdrowiu. Wskazało ono na możliwości stopniowego rozwiązania

wielu trudnych spraw szczegółowych.

W przeciwieństwie do gwatemalskiego głośny w świecie stał się konflikt haitański, w

który od początku zaangażowana została ONZ. Tymczasowy rząd tego kraju zwrócił się (III

1990 r.) do ONZ o pomoc w przeprowadzeniu demokratycznych wyborów. W odpowiedzi

Sekretarz Generalny ONZ skierował do Haiti misję techniczną do spraw wyborczych (finansowaną

przez UNDP), a także mianował swego specjalnego przedstawiciela w osobie Joao Augus-to de

Medicis. Na podstawie ich raportów i wniosków tymczasowego prezydenta Haiti, Ertha Pascala-

Trouillot, Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję (10 X 1990 r.) w sprawie wysłania do Haiti

obserwatorów na czas wyborów. Był to drugi po Nikaragui przypadek podjęcia takiej decyzji. Na jej

podstawie sekretarz generalny powołał Grupę Obserwatorów Narodów Zjednoczonych dla Weryfikacji

Wyborów na Haiti (ONUYEH), która podjęła następnie współpracę z zaproszonymi na wyspę przez rząd

haitański obserwatorami OPA i organizacji pozarządowych.

Haitańskie wybory prezydenta, parlamentu i władz lokalnych odbywały się w dwóch terminach

(16 XII 1990 r. i 20 I 1991 r.) i zostały powtórzone w niektórych okręgach po dwóch

tygodniach. Już po pierwszej turze prezydentem został ksiądz-populista Jean-Bertrand Aristide,

który otrzymał 67% głosów. Obserwatorzy zagraniczni stwierdzili prawidłowy przebieg wyborów.

Jednakże wojskowy zamach stanu obalił demokratycznie wybranego elekta (30 IX 1991 r.).

OPA i ONZ musiały znowu zajmować się kwestią przywrócenia demokracji na Haiti. Wobec

zagrożenia sankcjami międzynarodowymi przywódca puczu gen. Raul Cedras i członkowie junty

odpowiadali, że nie będą rozmawiać z „Białymi", ponieważ uprawiają oni rasistowską ingerencję w

wewnętrzne sprawy Haitańczyków. Przy pomocy dyplomacji amerykańskiej i pod

patronatem OPA doszło w Waszyngtonie (23 II1992 r.) do zawarcia porozumienia między

obalonym prezydentem i przedstawicielami obu izb parlamentu haitańskiego. Na mocy tego

porozumienia (gdyby zaakceptowali je puczyści) legalnie wybrany prezydent mógłby powrócić do

kraju, gen. Cedras pozostałby na czele armii i zostaliby zwolnieni więźniowie polityczni. Puczyści

porozumienia nie zaakceptowali a USA stanęły wobec fali uchodźców haitari-skich. OPA

postanowiła zaostrzyć embargo wobec Haiti, łącznie z zerwaniem połączeń lotniczych, i wezwała

do tego 34 swoich członków (2IV 1992 r.).

.-Wobec międzynarodowej izolacji Haiti i dramatu biednej ludności obalony prezydent Aristide

powołał na emigracji (8 VII 1992 r.) komisję dla organizacji dialogu na temat przywrócenia

demokracji na wyspie oraz poprosił OPA o wysłanie w tym celu do kraju specjalnej misji. Wobec

braku efektów tych inicjatyw oraz uznania za nielegalną polityki odsyłania uchodźców haitańskich z

USA przez Federalny Sąd Apelacyjny (30 VII 1992 r.), prezydent-elekt Bili Clinton we

współpracy z administracją prezydenta Busha przygotował plan przywrócenia demokracji na

Haiti. Przewidywał on powołanie tymczasowego premiera, aprobowanego zarówno przez Aristide'a

jak i przez parlament haitański, zniesienie embarga i powrót obalonego prezydenta. Tymczasem

puczyści, którym nikt nie obiecywał amnestii, zorganizowali wybory parlamentarne7w celu

zalegalizowania swej władzy (18 I 1993 r.). Zostały one zbojkotowane przez większość

mieszkańców Haiti. Po porozumieniu z ONZ i rządem haitańskim OPA postanowiła wreszcie (9II

1993 r.) wysłać na Haiti międzynarodową misję obserwatorów celem koń-

664

troli przestrzegania praw człowieka. Ponieważ nie zmieniło to niczego w stanie faktycznym na

haitańskiej części wyspy, Rada Bezpieczeństwa w jednomyślnie przyjętej rezolucji zagroziła

wprowadzeniem surowych sankcji (embargo na ropę, broń i amunicję oraz zamrożenie kont ban-

kowych osobom związanym z puczystami) z dniem 23 czerwca 1993 r., jeśli do tego czasu roz-

mowy nie doprowadzą do rozwiązania konfliktu. Ponowne wezwanie do zaostrzenia sankcji skie-

rowała do swych członków OPA.

W obliczu tych działań gen. Cedras udał się do Nowego Jorku na rozmowy z obalonym

prezydentem Aristidem. Mediatorem był przedstawiciel ONZ i OPA Dante Caputo. Po kilku

rundach rozmów zawarto porozumienie zawierające 10-punktowy plan przywrócenia demo-

kracji na wyspie (3 VII 1993 r.). Przewidywał on wysłanie przywódców puczu na emerytury lub

za granicę, powrót Aristide'a na urząd prezydenta (30 X), nominację tymczasowego premiera,

dymisję szefa policji, restrukturację armii, szeroką amnestię dla przeciwników politycznych

prezydenta oraz powołanie przez niego rządu koalicyjnego. Po spełnieniu tych warunków miano

znieść wprowadzone przez Radę Bezpieczeństwa sankcje gospodarcze, zaś USA przyobiecały

pomoc gospodarczą i wojskową. Nadzór nad powrotem systemu demokratycznego mieli spra-

wować obserwatorzy ONZ.

Prezydent Aristide zaprzysiągł nowy rząd w Waszyngtonie (30 VIII), a jego inwestytura

odbyła się na Haiti (2 IX). Jednakże prawicowo-wojskowe bojówki uniemożliwiły przyjazd na

wyspę całej misji wojskowej ONZ, która miała nadzorować przekazanie władzy Aristide'owi. On

sam nie powrócił w przewidzianym terminie, a zwolennicy dyktatury oskarżyli go o zdradę

ojczyzny. W tej sytuacji sankcje ONZ wobec Haiti były nadal stosowane i zostały potwierdzone

przez Radę Bezpieczeństwa (16 X), a okręty amerykańskie i kanadyjskie przeprowadzały blokadę

Haiti. Pośrednim skutkiem tej akcji było przerwanie jednego z ważniejszych szlaków przerzutu

narkotyków do USA. Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło jednomyślnie rezolucję popierającą

usuniętego prezydenta i grożącą izolacją każdego rządu, który powołają haitańscy wojskowi „w

pełni odpowiedzialni za cierpienie haitańskiego ludu". Kiedy junta doprowadziła do za-

przysiężenia tymczasowego prezydenta (11 V 1994 r.), Rada Bezpieczeństwa uchwaliła re-

zolucję o wprowadzeniu zaostrzonych sankcji gospodarczych wobec Haiti. Wiele państw

Ameryki Łacińskiej i Karaibów zaczęło opowiadać się za interwencją wojskową przeciwko juncie.

Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła (31 VII 1994 r.) rezolucję nr 940, której inicjatorami

były USA, Argentyna, Kanada i Francja; upoważniła ona „siły międzynarodowe" do „podjęcia

koniecznych środków" w celu odsunięcia wojskowych od władzy i umożliwienia powrotu

legalnie wybranemu prezydentowi. Główny ciężar operacji i jej organizację przejęły USA, a

udział innych państw był minimalny. Interwencji sprzeciwiała się większość państw latynoskich i

karaibskich. Po przygotowaniu inwazji b. prezydentowi Carterowi udało się zawrzeć z gen.

Raoulem Cedrasem (18 IX) w Port-Prince porozumienie, które przewidywało ustąpienie dwóch

członków przywódców junty haitańskiej i powrót legalnego prezydenta, a także nadzór wojsk

amerykańskich i haitańskich nad pokojowym przekazaniem władzy. Siły międzynarodowe

wylądowały na wyspie już po tym porozumieniu. Jednostki bojowe okazały się szybko zbędne,

natomiast wzrosło zapotrzebowanie na jednostki przygotowane do zapobiegania zamachom i

bandytyzmowi. Ściągnięto więc jednostki specjalne z krajów karaibskich i z Polski. Po przyjęciu

przez haitański parlament ustawy o amnestii gen. Cedras podał się do dymisji, a prezydent

Aristide (17 X) powrócił do kraju z trzyletniego wygnania.

Na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ Amerykanie przestali (31 III) kierować

operacją na Haiti, gdzie pozostała misja „błękitnych hełmów" z międzynarodowym kontyn-

gentem policyjnym, aby przez rok pomagać przy organizowaniu wyborów oraz szkolić armię

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

66

5

deackie, (\1

o niskiej frekwencji (15%). Niebawem nowy prezydent Renę Preval złożył (III 1996 r.) pierwszą

wizytę zagraniczną u jedynego sąsiada - w Republice Dominikańskiej.

Specyficzną pozycję w rejonie Karaibów zajmowała nadal Kuba. WII kwartale 1990 r.

podpisała ona z ZSRR kilka porozumień przewidujących „rozwój i umocnienie" stosunków wza-

jemnych, a przede wszystkim wzrost obrotów towarowych, które sztucznie dofinansowywały

Kubę. Na wyspie znajdowało się w tym czasie około 12 tyś. żołnierzy ZSRR, obiekty wywiadu

elektronicznego oraz baza zaopatrzeniowa atomowych okrętów podwodnych. Jednakże Moskwa

zaczęła przewartościowywać swą politykę wobec Kuby. W maju grupa doradców Gorbaczowa

przeprowadzała w Miami rozmowy z przedstawicielami emigracyjnej opozycji kubańskiej. ZSRR

zamierzał przyczynić się do wznowienia dialogu między Waszyngtonem a Hawaną. Pierwszym

krokiem była zapowiedź Gorbaczowa, iż obecność wojskowa ZSRR na wyspie zostanie

zredukowana. Pogorszyło to klimat w stosunkach miedzy Moskwą a Hawaną. Drugim krokiem stał

się rozpad ZSRR. Prezydent Kuby miał co prawda satysfakcję z upadku prezydenta ZSRR, stanął

jednak wobec nasilających się trudności gospodarczych, gdyż wprowadzona przez Moskwę

zasada rozliczeń w dewizach mocno uderzyła w wymianę handlową i przemysł kubański.

Od 1992 r. prezydent Fidel Castro i parlament kubański czynili wyłomy w dotychczasowych

regułach gospodarowania, apelując do przemysłowców amerykańskich i innych o inwestowanie

na Kubie. Zaczęto rozglądać się za obcym kapitałem, technologią i wiedzą w zakresie zarządzania.

Zapowiadano możliwość tworzenia przedsiębiorstw należących do cudzoziemców. Na drodze

realizacji takich reform stanęły jednak dwa rodzaje przeszkód. Jedną było ciągłe podkreślanie przez

przywódcę kubańskiego, iż konstytucyjny ład polityczno-społeczno-gospodar-czy na Kubie nie

może być naruszony; drugą stanowiło utrzymane przez USA embargo handlo-wo-inwestycyjne.

Obchodzenie tych przeszkód odbywało się poprzez tworzenie spółek joint venture (60 w 1991

r. i dwukrotnie więcej w roku następnym) i rozwój przedsiębiorstw turystycznych.

Hawana rozwijała propagandę przeciwko blokadzie amerykańskiej. Jej argumenty znaj-

dowały posłuch wśród tych sił półkuli zachodniej, które już doświadczyły presji „wielkiego są-

siada" lub obawiały się jej. Reprezentanci lewicowych partii Ameryki Łacińskiej i Karaibów na

spotkaniu w Nikaragui (VII 1992 r.) wezwali USA do zaprzestania blokady ekonomicznej Kuby, a

zarazem zwrócili się do wspólnoty międzynarodowej o udzielenie temu krajowi szerokiej pomocy

gospodarczej, aby złagodzić skutki blokady. Rządy Meksyku, Kolumbii i Wenezueli nie tylko

były przeciwne izolowaniu Kuby, lecz wręcz wypowiadały się za prowadzeniem dialogu z

Hawaną i wciąganiem jej do integracyjnych przedsięwzięć w regionie. Znalazło to wyraz w trakcie

„szczytu" państw ibero-amerykańskich w Madrycie (VII 1992 r.), w którym uczestniczył także Fidel

Castro. Solidaryzowali się z nim uczestnicy zarówno tego forum, jak i antyamerykańskiej

demonstracji na ulicach stolicy Hiszpanii.

Waszyngton nie zmieniał swej polityki. Izba Reprezentantów przyjęła (IX 1992 r.) ustawę

zaostrzającą izolację Kuby, zakazującą m.in. firmom amerykańskim handlu z Kubą i odmawiającą

statkom odwiedzającym porty kubańskie zawijania do portów USA. Podobno uzgodniono ją z

kandydatem na prezydenta Clintonem. Ten „Akt na rzecz demokracji na Kubie" potępiła reszta

Ameryki i EWG. Kanada zagroziła wręcz, że jeśli ustawa wejdzie w życie, to stosujący się do niej w

Kanadzie dyrektorzy firm amerykańskich będą karani więzieniem. Ustawę potępiło także

Zgromadzenie Ogólne NZ. Używając tej ustawy jako „kija", Waszyngton nie wiedział komu

dać „marchewkę"; liczna w USA emigracja kubańska zajmowała zbyt skrajne stanowisko i nie

mogła liczyć na poparcie ludności wyspy, a grupa dysydentów nie potrafiła zorganizować

666

opozycji w kraju. Dlatego pod koniec 1992 r. szykujący się do objęcia rządów demokraci amery-

kańscy wysłali swoich znanych przedstawicieli (George'a McGoverna i Wayne'a Smitha) na

sondażowe rozmowy do Hawany.

Pierwsze powszechne, bezpośrednie i tajne wybory do Zgromadzenia Narodowego i do

zgromadzeń prowincjonalnych na Kubie (24II1993 r.) nie podważyły autorytarnego systemu

politycznego, chociaż w znacznym stopniu odnowiły i odmłodziły skład organów przedsta-

wicielskich. Zadowolony z tych wyników Fidel Castro zapowiedział, że za pięć lat nie będzie już

kandydował i wychwalał Clintona za to, iż nie ma wojowniczego usposobienia. Reakcja na te

komplementy sprowadziła się do stwierdzenia, że Biały Dom będzie czekał na przejaw auten-

tycznej demokracji na Kubie. Natomiast b. prezydent Carter wyraził pogląd, że potrzebną nor-

malizację stosunków amerykańsko-kubańskich mogłoby zapoczątkować zniesienie restrykcji

handlowych, rozwój turystyki i swobodne przemieszczanie się osób. Turystyka stawała się bowiem

najbardziej otwartą i dynamiczną dziedziną gospodarki kubańskiej (w 1992 r. przynosiła już 25%

wpływów dewizowych, a także wzrastała corocznie liczba osób odwiedzających Kubę). Wiele do

myślenia dawał skierowany do Clintona list czołowych dysydentów kubańskich (IV 1993 r.), w

którym stwierdzono, że Castro nie ponosi sam winy za tragiczną sytuację na wyspie i domagano się

rewizji polityki administracji amerykańskiej wobec Kuby, a także zewnętrznej pomocy dla

odbudowy zniszczeń spowodowanych marcową burzą tropikalną.

Hawana podejmowała powoli kroki, które mogły przybliżyć porozumienie z Waszyng-

tonem. Ogłaszając redukcję sił zbrojnych (15 VI1993 r.), przedstawiła ten wymuszony sytuacją

gospodarczą akt jako gest pokoju wobec Stanów Zjednoczonych, dokonany w dniu pożegnalnej

uroczystości ostanich żołnierzy b. ZSRR, których brygada stacjonowała na wyspie od 1963 r.

Jednocześnie wyraziła gotowość przystąpienia do negocjacji w sprawie odszkodowań za własność

amerykańską skonfiskowaną na Kubie w latach sześćdziesiątych. Niebawem władze kubańskie

zaczęły zwalniać z więzień niektórych dysydentów. Inni otrzymywali zezwolenia na podróże do

USA i Europy. Na zaproszenie ministra obrony Raula Castro przybyli na Kubę amerykańscy

wojskowi w stanie spoczynku, odbyli rozmowy z przedstawicielami kubańskich sil zbrojnych.

Podczas obchodów 40. rocznicy rewolucji (26 VII 1993 r.) Castro zapowiedział liberalizację

niektórych rygorów gospodarczych, w tym zniesienie zakazu posiadania przez obywateli obcych

walut. Waszyngton zaczął obawiać się, że napływ dolarów na Kubę osłabi skutki embarga

wobec wyspy.

Oprócz gestów pod adresem Waszyngtonu Kuba przeprowadziła od wiosny 1993 r.

ofensywę dyplomatyczną na rzecz poprawy stosunków politycznych i rozwoju więzi gospo-

darczych z sąsiadami z Ameryki Łacińskiej i regionu Karaibów. Podczas „szczytu" iberoa-

merykańskiego w brazylijskim mieście Salvador (VII 1993 r.) Castro skłonił partnerów do potę-

pienia amerykańskiego embarga wobec Kuby. Następnie udał się do Boliwii, gdzie zginął jego

przyjaciel, legendarny bohater ubogiej Ameryki Łacińskiej Ernesto (Che) Guevara. Teraz odbywały

się tam uroczystości demokratycznie wybranego prezydenta (6 VIII 1993 r.), Gonzalo San-cheza de

Losada. Castro był witany przez Boliwijczyków jako symbol „nieugiętej Kuby", ale

nieprzychylność dali odczuć Amerykanie: ich firmy naftowe odmówiły zatankowania samolotu

Castro. Jednakże dyplomacja amerykańska podjęła tajne rozmowy z Kubą na temat imigrantów i

wspólnego zwalczania handlu narkotykami. Kroki Hawany na rzecz „politycznego i gospodarczego

otwarcia" zostały docenione przez Komitet Międzynarodówki Socjalistycznej do Spraw Ameryki

Łacińskiej i Karaibów, który na posiedzeniu w Santo Domingo (l IX 1993 r.) wezwał Stany

Zjednoczone do zniesienia embarga handlowego i normalizacji stosunków dyplomatycznych z

Hawaną. Prawie w tym samym czasie Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło większością

667

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

l

głosów rezolucję wzywającą Waszyngton do zniesienia sankcji, gdyż - jak stwierdzono -

naruszją one kartę NZ i prawo międzynarodowe. Za rezolucją nie głosowały jedynie Stany Zjedno-

czone, Izrael, Albania i Paragwaj. Spośród mocarstw największe poparcie dla Kuby deklarowały

Chiny: Jiang Zemin jako pierwszy tej rangi reprezentant Chin złożył oficjalną wizytę na wyspie (21

XI 1993 r.), gdzie zachęcał Castro do wytrwałości zarówno w socjalizmie, jak i w reformach

gospodarczych.

Od legalizacji dolara (VIII 1993 r.) i rozpoczęcia reform gospodarczych kryzys gospo-

darczy szybciej różnicował społeczeństwo kubańskie. Waszyngton obawiał się nowego exo-

dusu z wyspy. Od lata 1994 r. rozpoczęło się uprowadzanie statków z uciekinierami. Przy okazji

zaprzysiężenia w Bogocie nowego prezydenta Kolumbii, Castro os'wiadczył, że „Kuba nie będzie

strażnikiem granic USA". Dodał też, że „rewolucjoniści nie uciekają z pola walki, ani nie

przechodzą na emeryturę". Następnie wezwał (12 VIII) Stany Zjednoczone do podjęcia „szybkich

i skutecznych kroków", aby powstrzymać nielegalną imigrację z Kuby. W związku z tym

Amerykańska Straż Przybrzeżna rozpoczęła rozsyłanie mieszkańcom wybrzeża Florydy zawia-

domień o karach grożącym osobom pomagającym Kubańczykom w nielegalnym przedostaniu się

do USA. Clinton wydal zakaz przesyłania na Kubę pieniędzy przez kubańskich emigrantów (około

500 min USD rocznie).

Hawana zgodziła się na waszyngtońską propozycję rozpoczęcia w siedzibie ONZ rozmów na

temat migracji, ale proponowała jednoczesne rozszerzenie ich na sprawy „nieludzkiej blokady

amerykańskiej wobec Kuby". Rokowania waszyngtońskie (1-8IX) doprowadziły jedynie do

uzgodnienia, że USA miały co roku przyjmować 20 tyś. legalnych imigrantów i wydać wizy

zakwalifikowanym już do wyjazdu, zaś Kuba zobowiązała się powstrzymać morski exodus. Po-

rozumienie to, jak również następująca po nim zapowiedź wprowadzenia na Kubie liberalizacji

rynku rolnego sprawiły, że Zgromadzenie Ogólne ONZ podjęło (26 X) uchwałę wzywającą USA do

zniesienia embarga ekonomicznego nałożonego na Kubę (przeciw głosowały tylko USA i

Izrael).

Między październikiem a grudniem 1994 r. Hawana podjęła decyzje o liberalizacji rynku

produktów przemysłowych i rzemieślniczych, dopuszczaniu udziału kapitału zagranicznego do

wszystkich produkcyjnych sektorów gospodarki oraz zakładaniu sklepów prywatnych z towarami

przemysłowymi i rzemieślniczymi. Waszyngton nie zgodził się jednak na udział Kuby w

„szczycie" przywódców całego kontynentu amerykańskiego w Miami. Na początku 1995 r.

pojawiły się pewne oznaki wychodzenia Kuby z izolacji. Biznesmeni z Kanady, Meksyku,

Brazylii i Hiszpanii zaczęli inwestować w intratne gałęzie, a wyspa znów stawała się atrakcją

turystyczną. Składający po raz pierwszy wizytę Wysoki Komisarz do Spraw Uchodźców mógł

rozmawiać szerzej o więźniach politycznych i prawach człowieka. Hawana rozwijała dialog z

innymi stolicami na temat restrukturyzacji swojej ekonomiki. Do stolicy Kuby zjechali przed-

stawiciele ponad 100 krajów reprezentowanych w organizacji „Solidarność z Kubą", dzięki którym

głosowania w ONZ wypadały dla niej pomyślnie. Castro został przyjęty (13 III 1995 r.) w

Pałacu Elizejskim przez Mitteranda, który ujawnił, że od 1981 r. tłumaczył kolejnym prezydentom

amerykańskim, „iż utrzymywanie embarga przeciwko Kubie jest błędem". Po kolejnym

porozumieniu kubańsko-amerykariskim w sprawie uchodźców i mianowaniu przez Clintona spe-

cjalnego doradcy do spraw Kuby na posiedzeniu OPA na Haiti (4-9 VI) przeważył pogląd, że

„Kuba zasługuje na szansę".

Przedstawiciel USA stwierdził wówczas, że ponowne przyjęcie Kuby do OPA będzie możliwe,

jeśli zapoczątkuje ona przemiany demokratyczne. Izba Reprezentantów Kongresu USA

postanowiła jednak (21IX) rygorystyczniej egzekwować sankcje wobec Kuby. Wkrótce po-

668

tem Unia Europejska podjęła decyzję o przygotowaniu umowy gospodarczej z Kubą; rozmowy

prowadzili w Hawanie przedstawiciele Hiszpanii, Francji i Włoch (tzn. Trójka UE). Zgromadzenie

Ogólne NZ (2 XI) głosami 117 państw (o 16 więcej niż przed rokiem) wezwało USA do

zniesienia sankcji przeciwko Kubie o więcej niż przed rokiem. Prawie jednocześnie rosyjski

wicepremier Oleg Soskowiec zawarł w Hawanie kilka umów o współpracy gospodarczej i woj-

skowej. Po zestrzeleniu amerykańskich samolotów cywilnych w przestrzeni powietrznej Kuby

dyplomaci USA usłyszeli od Rady Bezpieczeństwa ONZ jedynie wyrazy ubolewania (II1996 r.), a

także wezwanie Moskwy do spokoju.

Partnerów USA z Europy Zachodniej poirytowała ustawa Helmsa-Burtona, która rozciągnęła

sankcje anty kubańskie na przedsiębiorstwa handlujące z Kubą. Szefowie dyplomacji państw „15"

przyjęli więc (22 IV) deklarację grożącą zastosowaniem „środków retorsji" w razie stosowania tej

ustawy. Unia Europejska, która objęła 45% handlu zagranicznego Kuby, zażądała (3 V)

otwarcia na temat embarga oficjalnych konsultacji z USA w ramach WTO; następnym krokiem

byłoby wniesienie skargi do WTO. Przewodniczący Komisji Europejskiej zwrócił się (12 V) do

Clintona o zawieszenie na pół roku jednego z artykułów ustawy zaostrzającej embargo, co też po 4

dniach zostało w Waszyngtonie dokonane. W Brukseli Komisja Europejska i ambasadorzy „15"

przystąpili jednak do opracowania planu kontrposunięć na wypadek uruchomienia zawieszonego

artykułu. Również Grupa z Rio powołała (19 V) specjalną komisję do zbadania amerykańskiej

ustawy antykubańskiej.

Z kontrowersji wokół Kuby korzystała dyplomacja rosyjska. W czasie wizyty w Hawanie

Primakow podpisał (23 V) z ministrem Roberto Robaina deklarację o zasadach stosunków

wzajemnych oraz program współpracy kulturalnej i naukowej na lata 1996-1998. Podkreślił

przy tym, że „stosunki z Kubą stanowią jeden z priorytetów polityki zagranicznej Rosji". Przy-

znając, że „sytuacja jeszcze nie dojrzała do tego, by Rosja mogła wystąpić w charakterze pośre-

dnika między Hawaną i Waszyngtonem", wypowiedział się przeciwko temu, „by wewnętrzne

ustawy jakiegokolwiek państwa stawały się prawem międzynarodowym".

Skomplikowane rozwiązywanie, dalece z różnych względów umiędzynarodowionych, kon-

fliktów wewnętrznych kilku państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów hamowało proces pełnej

normalizacji i stabilizacji stosunków na półkuli zachodniej. Piękna idea Yiolety Chamorro demi-

litaryzacji Ameryki Łacińskiej z marca 1990 r. nie doczekała się realizacji. Daleko było też do

realizacji „planu Ariasa" z 1987 r. Na „szczytach" środkowoamerykańskich (Gwatemali, Kostaryki,

Hondurasu, Nikaragui i Salwadoru) w Puntarenas (15-16 XII 1990 r.) i w San Salwador (15-16

VII 1991 r.) przedyskutowano jedynie kwestie kontroli zbrojeń i ugrupowań zbrojnych, przemytu

broni i akcji terrorystycznych. Z początkiem 1991 r. podjęto kwestię tworzenia wspólnych ambasad

„regionalnych" w Europie Środkowej, aby taki oszczędnościowy model zastosować potem na

innych obszarach. „Piątka" środkowoamerykańska zawarła także porozumienie w sprawie

ustanowienia wspólnego paszportu (3 XI1990 r.). Z trudem rozwijała się liberalizacja handlu,

chociaż Meksyk najwcześniej zgodził się obniżać cła. Gwatemala, Honduras, Nikaragua i Salwador

zawarły Środkowoamerykańską Unię Polityczną i Ekonomiczną (21IV 1993 r.), wzorowaną na

EWG, lecz pozbawioną jej atutów ekonomicznych. Dwa dni później Grupa z Rio i EWG

opowiedziały się w Kopenhadze za zacieśnieniem stosunków gospodarczych. Następnie szefowie

państw i rządów Ameryki Środkowej postanowili rozszerzyć zawartą między nimi Unię (29 X 1993

r.).

Dużo kłopotów sprawiała „piątce" kwestia praw człowieka w krajach przeżywających

konflikty. Szefowie dyplomacji państw Ameryki Środkowej dyskutowali te problemy ze swoimi

kolegami z Grupy Trzech i krajów EWG. Udało im się doprowadzić do wspólnej konferencji

669

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

w Lizbonie (24-25 II 1992 r.), gdzie omawiano projekty umacniania demokracji w regionie

środkowoamerykańskim, aby tą drogą zapewniać poszanowanie praw człowieka.

Na XV „szczycie" środkowoamerykańskim w Guacimo w Kostaryce (18-21 VIII 1994 r.)

państwa regionu zobowiązały się do skuteczniejszej walki z analfabetyzmem, przemytem narko-

tyków i korupcją, a także podpisały porozumienie w sprawie zacieśnienia współpracy gospodarczej.

Następnie na konferencji w Tegucigalpie prezydenci tych państw podkreślali (25 X), że

wprowadzenie systemu rządów demokratycznych nie wystarcza do pokonania poważnych

wyzwań gospodarczych i społecznych, lecz potrzeba też do tego zacieśnienia integracji go-

spodarczej i dopływu środków zagranicznych.

4. Odnowa stosunków między dwoma częściami Ameryki

Stany Zjednoczone Ameryki Północnej tradycyjnie utrzymywały różnorodne stosunki z połu-

dniową częścią kontynentu. Znacznie opóźniona pod tym względem była Kanada, która do II wojny

światowej żyła w faktycznej izolacji od Ameryki Południowej. Jako członek Commonwealthu

utrzymywała w tym czasie stosunki jedynie z anglofońskimi krajami Karaibów. Dopiero w 1941 r.

Kanada ustanowiła ambasady w Argentynie, Brazylii i Chile, a w 1945 r. także w Peru, Meksyku i

na Kubie. W sumie do końca lat 60. stosunki Kanady z Ameryką Łacińską miały charakter

formalny i ubogi. W łatach siedemdziesiątych kanadyjskie obroty z państwami latynoamery-

kańskimi zaczęły rosnąć. W1972 r. Kanada uzyskała pełne członkostwo w Międzyamerykań-

skim Banku Rozwoju i status obserwatora w OPA. Nigdy nie zerwała stosunków z Kubą i Ni-

karaguą, przyjęła wielu uchodźców z krajów Ameryki Środkowej i udzieliła temu obszarowi

znacznej pomocy rozwojowej. W 1989 r. Ottawa wyraziła wolę przystąpienia do OPA. Na po-

czątku 1990 r. Kanada stała się pełnoprawnym członkiem tej organizacji, która zaczęła

coraz skuteczniej równoważyć stosunki międzyamerykańskie, przestając być narzędziem

Waszyngtonu.

„Inicjatywa dla Ameryk" Busha (27 VI1990 r.) została przyjęta przez państwa latynoskie

mniej podejrzliwie niż wiele wcześniejszych inicjatyw Waszyngtonu. CEP AL uznała ją wręcz za

szansę „zapewnienia stałego dostępu latynoamerykańskich towarów do rynku Stanów Zjedno-

czonych". Te wykorzystywały jednak procedurę zawierania z każdym państwem latynoskim „ra-

mowego porozumienia w sprawie handlu i inwestycji" przede wszystkim do zapewnienia sobie

możliwości dalszej ekspansji. W latach 1990-1991 porozumienia takie, które miały tworzyć pierwszy

etap panamerykańskiej strefy wolnego handlu, USA podpisały z Kolumbią, Meksykiem,

Boliwią, Ekwadorem, Chile, Hondurasem, Kostaryką, Wenezuelą, Salwadorem, Peru, Gwatemalą,

Nikaraguą, Panamą oraz 13 krajami CARICOM. Z państwami MERCOSUR podpisano w

Waszyngtonie (19 VI 1991 r.) porozumienie zbiorowe, któremu nadano duży rozgłos. Faktyczna

realizacja „Inicjatywy dla Ameryk" poprzez sieć porozumień bilateralnych postępowała powoli,

gdyż zależały one od procesów dostosowawczych gospodarki państw Ameryki Łacińskiej i

Karaibów do mechanizmu gospodarki USA. Międzyamerykański Bank Rozwoju szacował, że - w

przeciwieństwie do poprzedniej - ostatnia dekada XX wieku zaznaczy się po raz pierwszy

większym niż odpływ przypływem kapitałów do Ameryki Łacińskiej. W 1990 r. obce inwestycje na

tym obszarze wyniosły 9 mld dolarów (z czego 70% w Meksyku, Chile, Wenezueli i Kolumbii), ale w

końcu dekady mogą osiągnąć 22 mld rocznie. Mimo kryzysu meksykańskiego w 1995 r., który

spowodował wypływ 17 mld USD, inwestycje zagraniczne w Ameryce Łacińskiej w owym roku

nie zmniejszyły się, a nawet osiągnęły 20 mld USD. Łącznie w latach

670

1990-1995 państwa latynoskie otrzymały 66 mld USD inwestycji bezpośrednich (tzn 4 razy

więcej niż w latach 1985-1989). Stabilność tego rodzaju inwestycji lepiej służyła rozwojowi

kontynentu. Największy wzrost osiągnęły inwestycje USA - z 4,7 do 33,6 mld USD, a następnie

Hiszpanii, W. Brytanii i Chile.

Politycznym wyrazem zmiany klimatu w stosunkach międzyamerykańskich były obrady

XXI sesji Zgromadzenia Ogólnego OPA w stolicy Chile (14-15 VI1991 r.). Po raz pierwszy

zamiast kwiecistych przemówień i polemik zajmowano się konkretnymi przedsięwzięciami

mogącymi jednoczyć Amerykę Łacińską. Stałej Radzie OPA zalecono, aby wspólnie z Między-

amerykańskim Bankiem Rozwoju opracowała odpowiedni plan działań ekonomicznych. W celu

umacniania bardzo młodej w niektórych krajach regionu demokracji uchwalono specjalną rezolucję

w sprawie środków, jakie powinny zostać podjęte w przypadku wojskowego zamachu stanu w

jednym z krajów członkowskich (m.in. zwołanie Stałej Rady OPA, a następnie Zgromadzenia

Ogólnego). Wytknięto przypadki łamania praw człowieka w Gwatemali i w Salwadorze.

Podsekretarz stanu Lawrence Eagleburger usprawiedliwiał dotychczasowe błędy w latynoame-

rykańskiej polityce USA oddziaływaniem „zimnej wojny", zapewniając, że mimo zwycięstwa w

wojnie o Kuwejt jego kraj nie uzurpuje sobie prawa do interwencji w wewnętrzne sprawy

innych państw.

Na sesji OPA w Buenos Aires (15 III 1994 r.) podjęto zagadnienie bezpieczeństwa Ameryki

Łacińskiej i Karaibów pod kątem możliwości redukowania zbrojeń i armii przez państwa

tego regionu. Następnie organizacja ta zajęła się również tworzeniem programu Wspólnego Rynku

Wiedzy Naukowej i Technologicznej (MERCOCYT), który zaczął funkcjonować w 1994 r.

Odpowiedzialny za przygotowanie takiego programu stały Komitet OPA po dwóch latach na

spotkaniu w Cartagenie (24-26 I 1996 r.) przygotował jego projekt na zebranie ministrów

odpowiedzialnych za naukę i technologię (III 1996 r.). Ministrowie ustalili problemy i obszary

ogólnokontynentalnego dialogu na temat polityki, strategii i instrumentów współpracy oraz

wymiany w dziedzinie nauki i technologii.

Od „szczytu" kontynentalnego w Miami (XII 1994 r.) OPA dużo zajmowała się sprawami

handlu, rozwoju, demokracji, korupcji, bezpieczeństwa, terroryzmu, zdrowia i ochrony środowiska.

Na sesji w Panamie (2 VI 1996 r.) podkreśliła potrzebę współpracy w zakresie turystyki i

kultury, zdrowia i oświaty oraz zwalczania handlu narkotykami.

Ważnym czynnikiem jednoczenia krajów latynoskich na zasadach demokracji stała się

instytucjonalizacja „szczytów" iberoamerykańskich, którą uchwalono w Guadalajarze (18-19 VII

1991 r.). „Szczyty" doroczne postanowiono odbywać kolejno w Hiszpanii, Brazylii, Kolumbii i

Argentynie. Deklaracja z Guadalajary opowiedziała się za pełnym poszanowaniem prawa

międzynarodowego i przeciwko stosowaniu siły (co komentowano jako ostrzeżenie pod adresem

USA). Zaproponowano w niej także utworzenie specjalnego funduszu iberoamerykańskiego na

rzecz rozwoju społeczności indiańskiej oraz wolę rozwijania nowej kultury współpracy między-

narodowej jako jedynej drogi „ku sprawiedliwemu i stabilnemu światu".

Wyraźne, choć łagodne przeciwstawienie Ameryki Łacińskiej Stanom Zjednoczonym odbywało

się na kolejnych „szczytach" iberoamerykańskich, w których brali udział szefowie państw Ameryki

Łacińskiej oraz Hiszpanii i Kanady. Drugi taki „szczyt" odbył się w Madrycie (23-24 VII 1992

r.) bez udziału prezydentów Peru, Wenezueli i Kolumbii, którzy mieli wówczas w swoich

krajach poważne komplikacje wewnętrzne. Uczestnicy „szczytu" ponownie podkreślili przywiązanie

tej grupy państw do demokracji, apelując pośrednio do obecnego tam Fidela Castro i

nieobecnych Stanów Zjednoczonych, chociaż bezpośrednio Deklaracja Madrycka nie wymieniała

tych krajów. Przywódca kubański ostro skrytykował USA jako mocarstwo, które

671

XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim

poprzez embargo ekonomiczne wobec Kuby „popełnia zbrodnię ludobójstwa". Mówiąc o demo-

kratycznym kierunku rozwoju, dokument madrycki wskazywał jednak Castro, że podstawę ta-

kiego rozwoju tworzą liberalne reformy. Równocześnie przypominał Waszyngtonowi, że wyrazem

takiego rozwoju jest równoprawność współpracy i wymiany międzynarodowej wolnej od

protekcjonizmu czy dominacji. W podobnym duchu wypowiadała się deklaracja III „szczytu"

iberoamerykańskiego w brazylijskim Salvadorze (15-16 VII 1993 r.). Potępiała ona zdecydowanie

stosowanie przez jeden kraj przeciw drugiemu środków gospodarczych i handlowych w celach

politycznych. Domagała się też swobodnego dostępu do rynków międzynarodowych, możliwości

zakupu technologii i udostępniania wiedzy naukowej. Akcentowała wreszcie, że istnienie nędzy jest

etycznie nie do zaakceptowania, a politycznie stanowi zagrożenie dla przyszłości demokracji.

Również IV „szczyt" w Cartagenie (14-15 VI1994 r.) nie poparł embarga antyku-bańskiego.

Udzielił natomiast poparcia proklamowanym przez Hawanę reformom.

V „szczyt" w argentyńskiej miejscowości San Carlos de Bariloche (16-17 X 1995 r.) zajął się

przede wszystkim sprawami oświaty w Ameryce Łacińskiej i wyraził poparcie dla Kuby, ale

ostrzegał, że handel narkotykami i nierówności społeczne będą zagrażać stabilności poli-

tycznej w krajach Ameryki Łacińskiej.

Warto zauważyć, że obchodzone w 1992 r. „Spotkanie Dwóch Światów" sprzed pół tysiąca

lat wywołały intelektualny sprzeciw wielu słynnych pisarzy latynoamerykańskich, którzy od

dawna łączyli sztukę z polityką. Wyrażali go zwłaszcza tacy pisarze jak: Carlos Fuentes z

Meksyku, Gabriel Garcia Marąuez z Kolumbii i Mario Vargas Llosa z Peru. Krytykowali oni

zamazywanie roli kultury i cywilizacji indiańskiej w dziejach Ameryki Południowej, oskarżali

anglosaskich nosicieli młodej cywilizacji przemysłowej o lekceważenie złożoności wielowiekowej

kultury latynoamerykańskiej. Fuentes stwierdził wręcz, że Stany Zjednoczone będą mogły jeszcze

dużo nauczyć się z tej kultury i wyrażał przekonanie, iż mocarstwo to będzie musiało

latynizować się. Podobny pogląd znajdował poparcie wielu intelektualistów i polityków Ameryki

Południowej, którzy niechętnie słuchali nasilonych po II wojnie w Zatoce Perskiej wywodów Busha

o „konieczności utrzymania amerykańskiego przywództwa w świecie", a zatem i na obszarze

półkuli zachodniej.

Równolegle państwa „nowych demokracji" w Ameryce Łacińskiej starały się uwiary-

godnić swoje przemiany poprzez zacieśnianie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Cha-

rakterystyczny przykład stanowiła Argentyna. Prezydent Menem nie tylko przestawił gospodarkę

na tory wolnorynkowe, lecz i jako jedyny w Ameryce Łacińskiej zaangażował swój kraj w

wojnę o Kuwejt po stronie USA i kierowanej przez nie koalicji. Za jego rządów Argentyna

wycofała się z ruchu państw niezaangażowanych i działała wewnątrz MERCOSUR na rzecz

zacieśniania współpracy z Waszyngtonem. Jednakże mimo wspólnej przynależności do OPA,

administracja amerykańska nie zgodziła się poprzeć Argentyny w jej długich dyskusjach z Wielką

Brytanią na temat uregulowania sporu o Falklandy-Malwiny. Chociaż Londyn i Buenos Aires nadal

rościły pretensje do wysp, to jednak w 1990 r. postanowiły zawiesić spór dyplomatyczny i

rozwijać normalną współpracę gospodarczą, którą bardziej zainteresowana była Argentyna.

Istotny problem tworzyło uzurpowanie sobie przez Waszyngton prawa uprowadzania

obywateli krajów latynoskich, którzy byli poszukiwani przez amerykański wymiar sprawiedli-

wości (potwierdzone zresztą 15 VI 1992 r. przez Sąd Najwyższy USA). Pod tym naciskiem

gwatemalski parlament przyjął ustawę o ekstradycji handlarzy narkotyków do Stanów Zjedno-

czonych (IX 1992 r.). Administracja Clintona, który nasilił walkę z narkomanią, rozpoczęła

rozbijanie gangów przemytniczych bezpośrednio w Peru i Kolumbii. Rząd tej ostatniej poczuł

się zmuszony do samodzielnego osłabienia mafii narkotykowej i polowania na jej szefów

672

(np. 2 XII 1993 r. zastrzelono barona Pablo Escobara). Trudniejszy pozostawał problem uprawy

koki, z której żyje wielu rolników krajów andyjskich. Zastąpienie tych upraw nie było możliwe bez

pomocy finansowej rządów i „wielkiego sąsiada" z północy. Pod tym względem najsłabiej

realizowano uzgodnienia „szczytu" antynarkotykowego 32 państw w Cartagenie (23-26 IV

1991 r.); na informacjach banków o przepływie pieniędzy i zapobieganiu praniu „brudnych pie-

niędzy" korzystały przede wszystkim państwa bogate, zwłaszcza Stany Zjednoczone.

Od 1993 r. administracja Clintona wysuwała na czoło priorytetów amerykańskiej polityki

zagranicznej bezpieczeństwo ekonomiczne. Dowodziły tego batalie polityczne o instytu-

cjonalizację ugrupowania NAFTA, o ratyfikację umów Rundy Urugwajskiej GATT oraz o two-

rzenie wspólnego rynku obu Ameryk. W szczególny sposób wyrażał to (drugi od 1967 r.) „szczyt"

panamerykański w Miami (9-10 XII 1994 r.). Rozwinięta tam koncepcja współpracy regionalnej

zyskała już wczes'niej poparcie subregionalnych organizacji integracyjnych oraz „szczytu" ibe-

roamerykańskiego. Powiązania Waszyngtonu ze stolicami południowej części kontynentu ułatwiły

elity tych krajów, będące w coraz większym stopniu pod wpływem USA i częstokroć uformowane na

uczelniach amerykańskich. One to zaakceptowały współpracę wojskową obu Ameryk, do której nowe

akcenty wniosło panamerykańskie spotkanie ministrów obrony USA, Kanady i 32 państw

południowoamerykańskich (prócz Kuby) w Williamsburgu (24-25 VII 1995 r.). W wielu

krajach kontynentu rozpoczął się proces modernizacji armii.

Od 1995 r. do naczelnych celów amerykańskiej polityki zagranicznej zaliczono walkę z

terroryzmem i przestępczością zorganizowaną, czym były zainteresowane także państwa

latynoamerykańskie. Prezydent Parlamentu Andyjskiego poparł (24 IV 1995 r.) skierowany do

Waszyngtonu wniosek rządów Boliwii, Kolumbii, Paragwaju i Peru, aby zwołać panamerykański

„szczyt" antynarkotykowy w imię „zasady współodpowiedzialności, jako podstawy sukcesu w

walce z przemytem narkotyków". Państwa andyjskie od lat miały kłopoty z kartelami narkoty-

kowymi. Przywódcy 14 państw Grupy z Rio na IX „szczycie" w Quito (4-5IX 1995 r.) zaakcep-

towali potrzebę łączenia walki z przemytem narkotyków z rozwiązywaniem problemu nędzy w

Ameryce Łacińskiej.

Skoordynowana akcja władz Kolumbii, Peru, Ekwadoru, Hondurasu, Boliwii i Wenezueli, a

także stacjonujących w Panamie wojsk amerykańskich, skierowana przeciwko producentom i

handlarzom narkotyków, wywoływała protesty plantatorów koki, którym niszczyła plantacje,

spychając ich na skraj nędzy. Wspólne spotkanie Grupy z Rio i państw Unii Europejskiej w

boliwijskim mieście Cochabamba (15-16IV 1996 r.) zwróciło uwagę, aby zwalczaniem produkcji

i handlu narkotykami nie pogłębiać nędzy w krajach-producentach. „Szczyt" Wspólnoty

Andyjskiej już wcześniej przestrzegał (10 III), że redukowanie pomocy USA dla Kolumbii z

powodu rozbieżności wokół zwalczania handlu narkotykami może jedynie sprzyjać rozwojowi

terroryzmu mafii narkotykowych. Prezydenci podkreślili, że eliminowanie karteli i produkcji

narkotyków należy w większym stopniu prowadzić środkami ekonomicznymi.

Rozdział XXXII

TRUDNOŚCI LIKWIDACJI KONFLIKTÓW AFRYKAŃSKICH

1. Likwidacja systemu apartheidu

Proces odchodzenia od rasistowskiego systemu politycznego w RPA wiązał się z norma-

lizacją stosunków tego państwa z resztą świata. W ostatnim kwartale 1990 r. Pretoria odbudowała

połączenia lotnicze z innymi stolicami, prezydent de Klerk i minister spraw zagranicznych Pik

Botha składali wizyty w reprezentatywnych krajach Wschodu i Zachodu, a przywódca ANC Nelson

Mandela nawiązywał kontakty na wszystkich kontynentach. Dyplomacja RPA dostrzegała

możliwości współpracy gospodarczej z państwami Europy Środkowej; z tego względu odwiedzał je

Botha z grupami biznesmenów. Chociaż Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło utrzymanie restrykcji

gospodarczych przeciwko RPA (19 XII 1990 r.) do czasu zniesienia apartheidu, EWG postanowiła

już znieść zakaz nowych inwestycji w tym kraju, usprawiedliwiając to uznaniem dla

reformistycznego kursu de Klerka i mając nadzieję na odniesienie korzys'ci finansowych z połu-

dniowoafrykańskiego otwarcia na świat.

W 79 rocznicę powstania ANC (811991 r.) jego kierownictwo opublikowało, przygotowane po

licznych dyskusjach z różnymi formacjami politycznymi i z rządem oświadczenie, opowiadające się

za zwołaniem konferencji wszystkich partii politycznych dla opracowania zasad nowej konstytucji.

Jednocześnie ANC potępił brak tolerancji i stosowanie siły „w sprawach, gdzie niezbędna jest

dyskusja polityczna". Rząd w Pretorii pozytywnie zareagował na tę propozycję; de Klerk zwrócił

się do parlamentu (l II 1991 r.) o uchylenie trzech fundamentalnych ustaw rasistowskich: o

rozdzieleniu miejsca zamieszkania; o własności ziemi; o przypisaniu do grupy rasowej. Po kilku

tygodniach rząd uczynił następny krok, przedkładając parlamentowi projekty uchylenia 189 ustaw i 15

tyś. zarządzeń regulujących politykę apartheidu (12 III 1991 r.). Zwalniał też dalszych więźniów.

Odrzucił jednak siedem skierowanych w liście do prezydenta de Klerka (5 IV 1991 r.)

postulatów, zmierzających głównie do potępienia dotychczasowego terroru poli-cyjno-

wojskowego wobec ludności murzyńskiej i zapobiegania jego nowym przejawom. W tej sytuacji

przedstawiciele ANC za granicą - od czasu rozmów z Panafrykańskim Kongresem (PAC) w Harare

(15-16 IV 1991 r.) działając łącznie z jego reprezentantami - opowiadali się wobec

674

obcych rządów za utrzymaniem sankcji przeciwko RPA, gdy przedstawiciele Pretorii zabiegali o

ich znoszenie. Rada EWG pokierowała się własnym interesem i dlatego uchyliła sankcje im-

portowe (15 IV 1991 r.), utrzymując na razie sankcje eksportowe (na broń, ropę, środki transportu i

materiały jądrowe). Uczyniła to wbrew stanowisku „państw frontowych" (Angoli, Botswany,

Namibii, Mozambiku, Tanzanii, Zambii i Zimbabwe) oraz specjalnego Komitetu OJA,

wyrażonemu w czasie spotkań w Harare (6-7 II 1991 r.). Sprowadzało się ono do pochwał kie-

runku polityki de Klerka przy akcentowaniu potrzeby dalszego utrzymania sankcji.

Wiosną 1991 r na forum OJA zarysowała się polaryzacja stanowisk wobec RPA. Np.

Kenia i Nigeria (przewodnicząca aktualnie temu forum) wypowiadały się za wspieraniem reform de

Klerka i stopniowym rozwijaniem stosunków z RPA. Natomiast Zimbabwe, które dużo ucierpiało

wskutek ingerencji RPA, przeciwdziałało dyplomatycznym zabiegom Pretorii, pragnąc działać

wspólnie z ruchami wyzwoleńczymi, którym od dawna udzielało schronienia i wsparcia. W

praktyce jednak RPA była największym partnerem handlowym Zimbabwe, dla której ekonomiczne

oferty de Klerka były zarazem kuszące i niepokojące. Prezydent RPA przekonywał bowiem swoich

rozmówców afrykańskich do koncepcji wspólnego rynku południowoafrykańskiego, powiązanego z

innymi blokami na kontynencie. W łonie OJA panowała jednak obawa przed przytłoczeniem

gospodarek proponowanej strefy przez gospodarkę RPA, której potencjał równał się łącznemu

potencjałowi pozostałej części Afryki na południe od Sahary. W czasie wizyty de Klerka w Suazi

(10 VI1991 r.) 23-letni król tego niewielkiego państwa, Mswati III, odpowiedział na ofertę swego

gościa, iż szefowie 18 państw afrykańskich, które tworzą Strefę Preferencyjnego Handlu, gotowi są

współpracować z RPA z chwilą zniesienia apartheidu.

Tymczasem rząd podsycał starcia między potężnym ANC i słabszym PAC a subwencjo-

nowaną przez agendy rządowe Partią Wolności Inkatha, która prowokowaniem starć przy-

czyniła się do śmierci około 5 tyś. osób spośród ludności murzyńskiej. Szefowie „państw fronto-

wych" na spotkaniu w Lusace (l l V 1991 r.) wezwali Pretorię do opanowania prowokowanych

rozruchów oraz opowiedzieli się za poprawą stosunków między ANC, PAC i Inkatha. Pod tym

naciskiem Inkatha zgodziła się wziąć udział w konferencji z de Klerkiem oraz z ANC i innymi

formacjami. Zorganizowany po raz pierwszy na terenie RPA zjazd ANC w Durbanie (2-7 VII

1991 r.), który nakreślił drogę dochodzenia do władzy i wybrał przewodniczącym umiarkowanego

Nelsona Mandelę, wypowiedział się za stopniową likwidacją sankcji międzynarodowych wobec

RPA, a także za wygaszeniem walk frakcyjnych wśród ludności murzyńskiej jako warunkiem

skutecznych rozmów z rządem. Podpisana przez de Klerka ustawa anulująca (7 VI 1991 r.)

„Akt o rejestracji ludności", jak również zapowiedź podpisania przez RPA traktatu o

nierozpowszechnianiu broni jądrowej wywołały pozytywne reakcje wszystkich mocarstw, a

także rządów afrykańskich. Waszyngton zareagował zniesieniem sankcji gospodarczych i

zadeklarowaniem pomocy murzyńskiej ludności RPA (10 VII).

Przyznanie się Pretorii do popierania i szkolenia bojowników Inkatha ułatwiło rozmowy

przygotowawcze do konferencji różnych sił politycznych. Dla uciszenia „Inkathagate" de Klerk

zapowiedział anulowanie 41 tajnych przedsięwzięć rządowych, które obejmowały mechanizmy

współpracy policji i wojska z Inkatha. Po trzech miesiącach przygotowań doszło do „Układu o

pokoju", podpisanego w Johannesburgu (14IX 1991 r.) przez przedstawicieli 30 partii po-

litycznych, związków zawodowych i szefów bantustanów (bez skrajnej prawicy i lewicy). Naj-

ważniejszymi sygnatariuszami układu były: rząd, ANC i Inkatha. Od tego momentu rozpoczęły się

trudne i powolne rozmowy nad wdrażaniem reform w RPA. Po uzgodnieniu przez rząd i 22

organizacji społeczno-politycznych procedury przyszłej konferencji konstytucyjnej

675

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

(30 XI1991 r.) Mandela wypowiedział się w Zgromadzeniu Ogólnym NZ za stopniowym

znoszeniem sankcji ekonomicznych wobec RPA (3 XII).

Negocjacje wewnętrzne w RPA odbywały się na forum Konwencji na Rzecz Demokra-

tycznej Afryki Południowej (CODESA) w grudniu 1991 r. oraz w maju 1992 r. W międzyczasie

de Klerk odniósł zwycięstwo w referendum (17 III 1992 r.), w którym 68 % białej ludności RPA

wypowiedziało się za proponowanymi przez niego reformami i nową konstytucją. Na forum

CODESA wszyscy byli zgodni co do tego, że epoka apartheidu minęła; znaczne rozbieżności

dotyczyły wszakże tworzenia demokratycznego rządu przejściowego, wyborów i nowej konstytucji.

Na rozbieżności w dyskusjach nałożyła się nowa fala przemocy i morderstw w gettach, a także w

bantustanach. Sytuacji nie zmieniła decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wysłania do

RPA obserwatorów (18 VIII). Kiedy Mandela spotkał się wreszcie z de Klerkiem (26 IX), aby

zastanowić się nad kontynuacją reform demokratycznych, Zulusi z partii Inkatha zaczęli mówić o

„zmowie", w wyniku której zwycięzcą mógłby zostać jedynie ANC. Destabilizacja polityczna

zaczęła znowu zagrażać gospodarce RPA i odstraszać obce kapitały. Wśród czarnej ludności

RPA rosło bezrobocie. W tej sytuacji Mandela wypowiedział za zniesieniem pozostałych sankcji

międzynarodowych wobec RPA pod warunkiem, że przedsiębiorcy zechcą zmniejszyć bezrobocie

wśród czarnej ludności kraju (19 11993 r.).

Dopiero po 10 miesiącach od zerwania rozmów mogło dojść (5-6 III 1993 r.) pod Johannes-

burgiem do spotkania przedstawicieli 26 delegacji; udało się im uzgodnić prace CODESA III,

które rozpoczęły się po miesiącu. Mimo okrutnej dywersji białych konserwatystów w postaci

zamordowania Chrisa Haniego, przywódcy komunistów i działacza ANC, prace te przyniosły

pozytywne efekty. Po kilku tygodniach (7 V) uzgodniono, że pierwsze wielorasowe, wolne i

demokratyczne wybory w RPA odbędą się w kwietniu 1994 r. Znamienny był fakt, że

Szwecja jako jedyne państwo świata natychmiast zadeklarowała pomoc ANC w organizo-

waniu jego kampanii wyborczej. Po dłuższych dyskusjach w ramach CODESA i w łonie po-

wołanej przez to forum komisji datę przyszłych wyborów parlamentarnych zaproponowano na 27

kwietnia. Wyznaczenie terminu przyczyniło się do zaostrzenia starć między plemieniem Zu-lusów

a plemieniem Kosa i rozbieżności między ich reprezentantami - Inkatha z Buthelezi i ANC z

Mandela na czele. Ich zaaranżowane przez dwóch biskupów (anglikańskiego i metody-stycznego)

spotkanie w Johannesburgu (23 VI) uwydatniło jedynie rozbieżności stanowisk. Przywódca Inkathy

chciał, aby RPA stała się federacją lub konfederacją w dłuższym procesie, natomiast Mandela

wypowiadał się za szybkim tworzeniem państwa unitarnego z silną władzą centralną.

Butheleziemu chodziło głównie o zachowanie tożsamości swojego plemienia, podczas gdy Mandela

troszczył się o utrzymanie jedności państwa, zagrożonej przez tendencje części białej ludności do

utworzenia separatystycznego państewka. Kiedy uczestnicy CODESA III przyjęli zaproponowaną

datę wyborów wielorasowych (3 VII), kongres Inkatha zdecydował się wycofać swoją delegację z

rozmów (18 VII); Zulusi rozpętali nową serię morderstw na przedmieściach większych aglomeracji.

Mimo mordów i przemocy wielopartyjnaRada Negocjacyjna (wyłoniona z CODESA) zdołała

zaproponować (8 IX) projekt ustawy o utworzeniu Tymczasowej Rady Wykonawczej, która

miałaby zarządzać RPA do pierwszych wielorasowych wyborów. Ustawę uchwalił parlament w

Pretorii (23 IX). Złożona z przedstawicieli wszystkich ugrupowań, które opowiedziały się za

przygotowaniem wyborów, Rada miała być swego rodzaju „gabinetem cieni", który miał wpływ na

politykę zagraniczną, gospodarczą i bezpieczeństwa wewnętrznego. Następnego dnia Mandela

mógł więc na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ wezwać wszystkie państwa do zniesienia wobec

RPA wszelkich sankcji ekonomicznych (prócz embarga na dostawy broni i techno-

676

logii jądrowej). Tego samego dnia de Klerk skierował podobny apel do wielkich przedsiębiorców,

z którymi spotkał się w Nowym Jorku. W ciągu kilku dni 50 państw ogłosiło zniesienie sankcji,

a Międzynarodowy Fundusz Walutowy zadeklarował dla RPA wysoką pomoc finansową. Wkrótce

Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję zgodną z wnioskiem Mandeli (8 X). W

tydzień później przyznano w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla Nelsonowi Mandeli i

Frederikowi de Klerkowi.

Instytucjonalizacja demokratycznego systemu w RPA postępowała w przychylnym kli-

macie międzynarodowym. Przedstawiciele rządu i wszystkich, prócz prawicy afrykanerskiej i

Inkathy formacji politycznych, podpisali w Johannesburgu (17 XI1993 r.) historyczne poro-

zumienie wielorasowe. Główną częścią tego liczącego 160 stronic dokumentu stanowił tekst

nowej konstytucji, która miała obowiązywać w ciągu pięciu lat okresu przejściowego po wyborach

wyznaczonych na 27 kwietnia 1994 r. Konstytucję tę uchwalił następnie parlament RPA (22 XII

1993 r.) Przewidywała ona powstanie wielorasowego parlamentu, utworzenie po wyborach rządu

jedności narodowej, zniesienie bantustanów, utworzenie pięciu prowincji z własnymi rządami

lokalnymi i parlamentarnymi. Zawierała także Kartę Praw, która wprowadzała równość praw i

swobód dla wszystkich obywateli oraz równość jedenastu języków oficjalnych. Nowa ustawa

zasadnicza oznaczała więc koniec 300-letniej władzy białych w Południowej Afryce, a zarazem

zapowiadała władzę czarnej większości. Cały świat oczekiwał tej zmiany warty. Wobec jej

nieuchronności i dla zatarcia długotrwałego popierania systemu apartheidu, USA już wcześniej

zaoferowały szkolenie członków osobistej ochrony Nelsona Mandeli (23 YIII-3IX 1993 r.).

Rzecznik Departamentu Stanu uzasadniał to faktem, że bezpieczeństwo Mandeli ma zasadnicze

znaczenie dla przyszłości pokoju w tym rejonie świata.

Przygotowując się do demokratycznych wyborów parlamentarnych, ANC zarejestrował się

(10II1994 r.) jako partia polityczna. Poszedł na konpromisy z partią Inkatha i Zulusami - prze-

ciwnikami silnej władzy centralnej, godząc się na wpisanie do konstytucji prawa do „samostano-

wienia" i tworzenia półautonomicznych prowincji. Do wyborów zgłosiło się 27 partii i ugrupowań

politycznych (oprócz konserwatystów, realistów i federalistów). W przeddzień wyborów weszła

w życie nowa konstytucja i nowa, sześciokolorowa flaga RPA. Przedłużone o dzień wybory (26-29

V) w pełni demokratyczne, obserwowane przez misję ONZ, dokonały historycznej zmiany

sceny politycznej RPA. ANC uzyskał w nich 62,65% głosów, Partia Narodowa de Klerka 20,3%

głosów i Partia Wolności Inkatha 10,5% głosów. Parlament - zróżnicowany rasowo — powołał

(9 V) Nelsona Mandelę na prezydenta nowej RPA. Na tej uroczystej sesji obecne były delegacje

160 krajów, w tym 42 szefów państw.

Prezydent Mandela podkreślił, iż celem nowej większości jest „wyleczenie ran przeszłości i

stworzenie nowego ładu opartego na sprawiedliwości dla wszystkich". Odrodzona RPA zaczęła

wracać na forum międzynarodowe. Rada Bezpieczeństwa zniosła (26 V) embargo na dostawy

broni do tego kraju. RPA została przyjęta do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (l VI), do ruchu

państw niezaangażowanych (31 V) i do Organizacji Jedności Afrykańskiej (6 VI) jako jej 53

członek. Ponownie zajęła też (23 VI) miejsce w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Radykalna zmiana stosunku świata zewnętrznego do nowej RPA znalazła wyraz w są-

siedzkim kręgu państw. Szefowie dyplomacji „państw frontowych" (Botswany, Mozambiku,

Zambii, Zimbabwe i Tanzanii) na spotkaniu w stolicy Namibii (31 VII 1994 r.) doszli do wniosku,

że wobec przemian w RPA ich organizacja straciła sens i po 20 latach istnienia należy ją

rozwiązać. Postanowili odgrywać teraz rolę politycznego skrzydła Wspólnoty Rozwoju Afryki

Południowej (SADC). Natomiast RPA deklarowała, że jej pomoc „dla braci afrykańskich -jak to

określił minister spraw zagranicznych Alfred Nzo w wywiadzie dla Rzeczypospolitej (3 VIII) -

677

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

będzie na tyle znaczna, na ile będzie nas na to stać. RPA może przekazać swoje doświadczenia,

pomóc w wykorzystaniu nowoczesnej technologii, z którą w RPA już od dawna mamy do czy-

nienia".

Zachód już jawnie starał się o rozwój współpracy zagranicznej z RPA. Major był pierwszym

od 30 lat szefem rządu brytyjskiego, który złożył wraz z grupą biznesmenów i naukowców wizytę w

Kapsztadzie (19-21IX) w celu „zbudowania nowych stosunków partnerskich" między oboma

państwami. Do RPA zaczęły powracać firmy amerykańskie, które dostrzegały, że warto powrócić

do kraju dającego 40% produkcji przemysłowej Afryki i otwartego na s'wiat. Do powrotów i

inwestowania zachęcał przemysłowców i finansistów amerykańskich prezydent Man-dela w czasie

wizyty w USA (X 1994 r.). Coraz szerzej rozwijała się tez współpraca RPA ze

zdemokratyzowanymi krajami Europy Środkowej.

2. Wygaszanie konfliktu angolańskiego

Kolejne rundy rozmów rządu angolańskiego i UNITA wskazywały na dużą dozę wza-

jemnej nieufności. Miała ona wpływ na kontrowersje wokół kwestii tworzenia jednolitej armii,

traktowania UNITA jako siły polityczno-militarnej i ustalenia konkretnej daty wyborów. Nie

zmniejszyła tych kontrowersji wyrażona w toku IV rundy (IX 1990 r.) gotowos'ć USA i ZSRR

nadzorowania zawieszenia broni. Sytuacja obu promotorów nie była bezstronna, ponieważ Stany

Zjednoczone nie utrzymywały stosunków dyplomatycznych z Angolą, a ZSRR z UNITA.

Luanda słusznie głosiła, że po legalizacji systemu wielopartyjnego w kraju i wraz z jego przecho-

dzeniem do gospodarki rynkowej Waszyngton powinien był nawiązać z nią stosunki dyploma-

tyczne, co miałoby duże znaczenie dla procesu pokojowego. Reformatorskie zapowiedzi rządu

uwiarygodnił zjazd MPLA (3-9 XII), który odrzucił marksizm oraz monopol jednej partii.

W trakcie V rundy rozmów w Portugalii (16-20 XI1990 r.) zaczął się poważniejszy przetarg

między obu mocarstwami. Eksperci amerykańscy oświadczyli swoim radzieckim kolegom, że

USA zaprzestaną pomocy UNITA, jeśli ZSRR zaprzestanie dostaw broni do Angoli, a Luanda

zobowiąże się przeprowadzić wolne wybory. Wkrótce w czasie wizyty w Houston Szewardna-dze

uzgodnił z Bakerem równoczesne działanie na rzecz zaprzestania dostaw radzieckiej broni dla

Angoli i poparcia USA dla UNITA (11 XII 1990 r.). Dzień wcześniej szef dyplomacji radzieckiej

uzasadniał Savimiemu w Waszyngtonie konieczność jego włączenia się do polityki pojednania

narodowego, przygotowania wolnych wyborów i doprowadzenia do rozejmu (co natychmiast

powstrzymałoby dostawy broni). Po tych rozmowach oba mocarstwa, Portugalia i obie strony

angolskie doprowadziły w trakcie rozmów waszyngtońskich (12-13 XII 1990 r.) do uzgodnienia

zasad doprowadzenia do zakończenia wojny. Miały one polegać na współdziałaniu USA i

ZSRR, wstrzymywaniu się rządu angolskiego i UNITA od przyjmowania pomocy zewnętrznej oraz

zaprzestania walk przez UNITA z chwilą pojawienia się możliwości jej uczestnictwa w wolnych

wyborach.

Wprowadzenie tych zasad w życie wymagało wysiłków dyplomatycznych. Koncepcję planu

pokojowego opracowali Portugalczycy w porozumieniu z przedstawicielami USA i ZSRR.

Luanda zgłosiła niewielkie poprawki. Plan przewidywał kolejno: ustalenie daty wolnych wyborów,

przerwanie ognia, rozpoczęcie kontroli przez międzynarodowych obserwatorów rozejmu,

integrację armii oraz konstytucyjne zagwarantowanie systemu demokratycznego. Po zaakceptowaniu

planu pokojowego przez rząd Angoli (21 I 1991 r.) mediatorzy starali się przekonać do niego

organizację UNITA. Jej zjazd (11-17 III 1991 r.) przekształcił UNITA w partię polityczną

678

oraz zaakceptował rolę USA i ZSRR w realizacji planu pokojowego. Przyjął też propozycję

odbycia wyborów w 1992 r. Na tej podstawie Zgromadzenie Ludowe Angoli proklamowało

wielopartyjność i uchwaliło odpowiednie poprawki do konstytucji (26 III 1991 r.). W ten sposób

powstały przesłanki porozumienia walczących stron.

Prace mediatorów międzynarodowych (Portugalii, USA i ZSRR) zostały uwieńczone

powodzeniem. Nad ranem 2 maja 1991 r. w Estoril pod Lizboną przedstawiciele rządu i

UNITA parafowali około 1000 stronic dokumentów o pokoju w Angoli. Obecni byli przed-

stawiciele mediatorów i obserwatorów ONZ. Porozumienie przewidywało zaprzestanie walk z

dniem 15 maja; przeprowadzenie wolnych wyborów w okresie wrzesień-listopad 1992 r.; połączenie

sił zbrojnych; ustanowienie komisji kontrolnych, złożonych z przedstawicieli stron walczących i

obserwatorów; udział ekipy ONZ w nadzorowaniu rozejmu. UNITA spowodowała jeszcze kilka

starć zbrojnych, ale 16 maja rozejm wszedł w życie. Portugalia, Wielka Brytania i Francja

przyrzekły pomoc w zjednoczeniu sił zbrojnych Angoli. Na zmianę klimatu politycznego wpłynął

także komunikat o wycofaniu z Angoli ostatnich żołnierzy kubańskich (25 V 1991 r.). Przy okazji

podano, że w ciągu 16 lat przewinęło się przez ten kraj 337.033 żołnierzy i 56.622 oficerów

kubańskich. Nie ujawniono jednak liczby poległych i zaginionych. Niebawem (30 V) Rada

Bezpieczeństwa postanowiła zwiększyć liczbę obserwatorów wojskowych i cywilnych przestrzegania

rozejmu oraz przygotowywania pluralistycznych wyborów w Angoli.

Przedstawiciele USA i ZSRR mieli największy wpływ na sformułowanie ostatecznego

tekstu układu. Podpisano go w Lizbonie (31 V 1991 r.). Podpisy złożyli: Prezydent Ludowej

Republiki Angoli, Jose Eduardo dos Santos oraz przewodniczący Unii na Rzecz Całkowitej

Niepodległości Angoli, Jonas Savimbi. Obecni byli szefowie dyplomacji USA i ZSRR, a także

sekretarz generalny ONZ i przewodniczący OJA. W Luandzie urządzono w tymże dniu uroczystości

świeckie i religijne. Moskwa i Waszyngton zobowiązały się wstrzymać dostawy broni dla

dotychczasowych wrogów. Postanowiono w ciągu dwóch miesięcy dokonać wymiany informacji

wojskowych i dyslokacji wojsk. Przyszła 40-tysięczna armia miała składać się po połowie z sił

obu stron. UNITA uznała władzę rządu w Luandzie jako partia polityczna. Wspólna komisja

polityczno-wojskowa miała nadzorować działalność policji.

Wprowadzenie rozejmu w życie przebiegało z oporami. Opóźniała się dyslokacja wojsk w

wyznaczonych punktach. Savimbi żywił wątpliwości co do neutralności obserwatorów ONZ.

Waszyngton nadal nie nawiązał z Luandą stosunków dyplomatycznych, co osłabiało jego od-

działywanie na przebieg rozejmu i proces reform. Savimbi dopiero po czterech miesiącach od

podpisania układu pokojowego przybył do Luandy (29IX 1991 r.), wyrażając gotowość „dysku-

towania ze wszystkimi". W okresie przedwyborczym w kraju pogłębiły się podziały etniczne i

polityczne. W związku z tym Rada Bezpieczeństwa zwiększyła personel nadzoru wyborów (24

III 1992 r.). Parlament dokonał zmiany konstytucji, opuszczając w nazwie Republiki Angoli słowo

„Ludowa" (26 VIII 1992 r.). W przeddzień wyborów odbyło się zaprzysiężenie dowódców

nowych sił zbrojnych Angoli (28 IX). Obserwatorzy międzynarodowi uznali wybory za

przeprowadzone prawidłowo (29-30IX). Większość w parlamencie uzyskał MPLA, prezydentem

wybrano Jose Eduardo dos Santosa.

Savimbi oskarżył wtedy rząd o oszustwa wyborcze i zagroził wznowieniem walk. Rada

Bezpieczeństwa NZ wezwała obie strony do przestrzegania porozumienia pokojowego. Ponieważ

oddziały UNITY wszczynały walki o stolicę, mediatorzy porozumień pokojowych podjęli

rozmowy dyplomatyczne. Konieczne były naciski Waszyngtonu i Pretorii na Jonasa Savimbi.

Jego oddziały zaczęły porywać cudzoziemskich robotników i dyplomatów, co wywołało fal?

ucieczek obcokrajowców z Angoli. Wysłannik sekretarza generalnego ONZ, Marrack Goulding,

679

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

spotkał się z przywódcą UNITA w dżungli, aby nakłonić go do zaniechania walk. Następna

wysłanniczka, Margaret Anstee, czekała w Huambo trzy dni na przyjęcie przez Savimbiego. W

tej sytuacji ONZ wstrzymała wycofanie z Angoli swych obserwatorów wojskowych i policyjnych.

Rząd zerwał zaś kontakty z RPA, która ponownie zaczęła penetrować obszary zajęte przez oddziały

Savimbiego. Chociaż UNITA zadeklarowała gotowość wejścia do rządu koalicyjnego w

Luandzie (7 XII 1992 r.), to jej oddziały niemal przez cały rok 1993 prowadziły „wojnę o

miasta". Próby zorganizowania w Addis Abebie rozmów stron walczących przez obserwatorów

USA, Rosji i Portugalii, a następnie przez ONZ, skończyły się niepowodzeniem. Państwa

południowej części kontynentu afrykańskiego na konferencji zwołanej do Harare przez prezydenta

Mugabe (2-3 IV 1993 r.) potępiły postawę UNITA.

Administracja Clintona podjęła wreszcie decyzję, na którą nie było stać poprzedniej

administracji, uznała mianowicie rząd Angoli (19 V 1993 r.), podkreślając przy tym znaczenie

demokracji wyborczej. Na razie nie miało to jednak bezpośredniego wpływu ani na przy-

wrócenie spokoju w Angoli, ani na powodzenie prowadzonych w Abidżanie rozmów pokojo-

wych (12IV-21 V 1993 r.). UNITA starała się zdobyć kilka miast (zwłaszcza Soyo, Menongue,

Huambo i Cuito), aby mieć argumenty do przetargu z rządem. Pod wpływem kontrofensywy

wojsk rządowych ponosiła jednak klęski. Rada Bezpieczeństwa NZ co dwa miesiące przedłużała

mandat setki obserwatorów ONZ w Angoli, a pod koniec lata po raz pierwszy w swych dziejach

zdecydowała się uchwalić sankcje przeciwko UNITA jako ugrupowaniu antypaństwowemu

(15 IX 1993 r.), zapowiadając wprowadzenie embarga na dostawy ropy i broni, jeśli do 10 dni

UNITA nie przestanie naruszać rozejmu. Jednocześnie zezwolono na dostawy broni dla rządu

(Londyn zniósł na nie embargo już miesiąc wcześniej i został w tym poparty przez Moskwę).

W odpowiedzi Savimbi ogłosił jednostronny rozejm (20IX), lecz jego organizacja nasiliła

akcje sabotażowe. Na Savimbiego nalegały również państwa afrykańskie. Wobec izolacji mię-

dzynarodowej i pod presją rezolucji Rady Bezpieczeństwa NZ ogłosił w Abidżanie komunikat (6

X1993 r.), w którym uznał „ważność wyników wyborów powszechnych" i układu kładącego

kres wojnie domowej. Jednakże nowy rozejm z rządem UNITA zawarła dopiero po dwóch

miesiącach (3 XII 1993 r.). Uzgodnione warunki zawieszenia broni i rozbrojenia oddziałów UNITA

stworzyły nieco bardziej realne mechanizmy przywracania pokoju w Angoli. W ten sposób po-

wstała szansa zakończenia wojny domowej, która przez 17 lat pochłonęła 300 tyś. ofiar i zrujnowała

gospodarkę Angoli, państwa dysponującego znacznymi zasobami ropy naftowej.

Nowa RPA zachęcała UNITA do pokojowego rozwiązywania konfliktu w Angoli. Dał

temu wyraz minister spraw zagranicznych RPA w trakcie spotkania z przedstawicielami tej orga-

nizacji w Pretorii (18 VII 1994 r.). Perswazja wywarła wpływ, gdyż w rokowaniach prowadzo-

nych od wielu miesięcy w Lusace między stroną rządową a UNITA (31 X) uzgodniono, przy

udziale mediatora ONZ, 10-punktowe porozumienie pokojowe, w którym przewidziano zawie-

szenie ognia, wycofanie i rozbrojenie wszystkich sił rebelianckich, utworzenie nowej armii naro-

dowej złożonej z żołnierzy obu stron oraz udział UNITA we władzach wszystkich szczebli. Rosja,

USA i Portugalia miały czuwać nad przestrzeganiem porozumienia. Przedstawiciele stron

konfliktu podpisali porozumienie pokojowe (20 XI) w Lusace, a 2 dni później ogłoszono w Angoli

zawieszenie broni. Misja ONZ podjęła nadzorowanie zawieszenia broni i porozumienia

pokojowego.

Mimo zakończenia wojny domowej napięcie utrzymywało się i dochodziło do starć.

Porozumienia pokojowego nie uznawał Front Wyzwolenia Enklawy Kabindy. Dowódcy wrogich

armii spotkali się dopiero na początku 1995 r. (10 I). Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła więc

decyzję (8 II) o wysłaniu do Angoli ponad 7 tyś. żołnierzy, aby położyć kres walkom

680

i rozbroić 26 min ładunków wybuchowych ukrytych w ziemi (na statystycznego mieszkańca

kraju przypadało dwie i pół miny). Trzeba było 15 miesięcy, aby uzgodnić integrację sil zbroj

nych po 19 latach wojny domowej. Na początku marca 1996 r. dowódcy oddziałów rządowych

i opozycyjnej UNITA ustalili, że w składzie 90-tysięcznej armii znajdzie się 26 tyś. bojowników

UNITA. Jednocześnie prezydent Jose Eduardo dos Santos wyraził nadzieję, że Jonas Savimbi

zostanie wiceprezydentem w rządzie jedności narodowej. ; ,r;

3. Przedłużanie się konfliktów w „rogu Afryki"

Strategiczne znaczenie „rogu Afryki" u wrót do Morza Czerwonego sprawiało, że przemiany i

konflikty na tym obszarze nie pozostawały bez odzewu świata zewnętrznego. Na początku ostatniej

dekady XX wieku obszar ten przeżył wstrząsy ideologiczne, polityczne i etniczne oraz wielką klęskę

głodu. Wojny domowe pociągnęły wiele ofiar i zniszczeń, powodując upadek dotychczasowych

systemów politycznych.

W lipcu 1990 r. szefowie sześciu państw regionu (Etiopii, Somalii, Kenii, Ugandy, Sudanu i

Dżibutti) uchwalili wzajemne przerwanie poparcia dla zbrojnych ugrupowań, które bezpośrednio

zagrażały stabilności ich systemów rządzenia. Nie zapobiegło to mnożeniu się i wzajemnemu

zwalczaniu ugrupowań rebelianckich. Szczególna ostrość walk zaznaczyła się na obszarach Etiopii

i Somalii, gdzie rywalizowały ze sobą różne plemiona i klany.

W Etiopii trwające od wiosny 1990 r. kontakty rządu i organizacji erytrejskich nie

doprowadziły do porozumienia. Przypomnijmy, że od lutego 1991 r. w prowincjach Tigre i

Erytres partyzanci rozpoczęli równoczesną ofensywę. W jej rezultacie wojska rządowe zaczęły

ponosić klęski, a cudzoziemcy opuszczali Etiopię. W kwietniu ujawnił się kryzys władzy w tym kraju.

Etiopski Ludowy Front Rewolucyjno-Demokratyczny (ELFRD), który zrzeszał różne organizacje,

ogłosił „marsz na południe" (2IV). Moskwa odmówiła dalszych dostaw ropy i broni na kredyt.

Środowisko akademickie ogłosiło dokument wzywający do utworzenia w Etiopii nowego rządu przy

pomocy rad starszyzny regionów. Zaapelowało także do USA, EWG i ZSRR o podjęcie się

dobrych usług w celu politycznego rozwiązania konfliktu. Ogłaszając powszechną mobilizację,

parlament etiopski opowiedział się za systemem wielopartyjnym i za pokojowymi rozwiązaniami

(22-23 IV). W kilka dni później Waszyngton i Moskwa poparły inicjatywę parlamentu oraz

opowiedziały się za integralnością Etiopii. Jednocześnie USA i Izrael zaczęły zachęcać

ugrupowania etiopskie do rozmów z rządem. Ich mediacja wykazała nieuchronność zmian

politycznych. Prezydent Mengistu Hajle Mariam zrezygnował z funkcji (21 V) i udał się do Zairu,

a następnie do Zimbabwe (gdzie osiadł z rodziną na przedmieściu Harare pod opieką prezydenta

Mugabe).

Z inicjatywy Stanów Zjednoczonych przygotowywano rozmowy przedstawicieli rządu

etiopskiego i opozycji w Londynie. W tym czasie wszystkie strony nasiliły działania zbrojne, aby

mieć atuty przetargowe w rozmowach. W tej fazie mimo ostrzeżeń USA oddziały ELFRD

wkroczyły do Addis Abeby (28 V). W następnych tygodniach powołano premiera rządu przej-

ściowego, zostawiając kierowanie resortami dotychczasowym wiceministrom. Komitety lokalne

ELFRD zastępowały dotychczasowe władze. Przygotowania do konferencji londyńskiej straciły więc

sens. W stolicy zorganizowano natomiast Narodową Konferencję Pokojową (1-5 VII 1991 r,). Wzięło w

niej udział około 500 reprezentantów różnych formacji politycznych oraz reprezentanci 5 wielkich

mocarstw. Tymczasowy premier (a dotychczasowy wiceprzewodniczący ELFRD) Meles Zenawi

zaproponował Kartę Narodową, uznanie prawa Erytrei do samostanowienia oraz

681

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

skład tymczasowego parlamentu. Karta wprowadzała demokracje, pluralizm polityczny i zasady

praw człowieka, zapowiadała nową konstytucje, wolne wybory, szeroką autonomie regionalną i

referendum w Erytrei w sprawie samodzielności w 1993 r. z udziałem obserwatorów ONZ.

Instytucjonalizacja nowego systemu władzy w Etiopii przebiegała z oporami. Od jesieni 1991 r.

odżyły walki między niektórymi plemionami (zwłaszcza Issa i Gurgura we wschodniej Etiopii),

gdyż realizacja zasady autonomii regionalnej okazała się nader trudną w realizacji.

Jeśli chodzi o Erytreę, to oddziały Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei (LFWE) zajęły jej

stolicę Asmarę 26 maja 1991 r. Na razie stosunki miedzy LFWE a nowymi władzami w Addis

Abebie układały się dobrze, chociaż perspektywa referendum niepodległościowego zapowiadała

odcięcie Etiopii od morza. W stolicy Etiopii pamiętano, że właśnie bojownicy erytrej-scy w

znacznym stopniu przyczynili się do obalenia marksizującego systemu władzy. Z góry godzono

się więc na secesję Erytrei. Musiała także pogodzić się z tym OJA, choć secesja ta podważała

doktrynę nienaruszalności granic w Afryce. W nadzorowanym przez ONZ referendum w Erytrei

(23-25 IV 1993 r.) aż 99,8 % głosujących opowiedziało się za niepodległością i oddzieleniem od

Etiopii. Oficjalne istnienie Republiki Erytrei rozpoczęło się 25 maja 1993 r., a więc w 30-lecie OJA.

W grudniu 1995 r. Erytrea wdaia się w konflikt z Jemenem o archipelag Hanisz na

Morzu Czerwonym. Po gwałtownych starciach zawarto (18 XII) zawieszenie broni. Sprawa

sporu o wyspy miała stać się przedmiotem międzynarodowego arbitrażu, lecz obie strony odmawiały

przyjęcia zasady ostateczności orzeczeń MTS. Sekretarz generalny przedłożył raport w tej sprawie

dopiero w kwietniu 1996 r., ale rozstrzygnięcia nie było jeszcze widać.

Znacznie trudniejszą okazała się kwestia somalijska. Przemiany w świecie i w sąsiedniej

Etiopii zachęciły różne formacje partyzanckie do walki o obalenie rządów Siada Barre. Od listopada

1990 r. Narodowy Ruch Somalijski oblegał garnizony wojskowe na północy kraju, zaś Zjednoczony

Kongres Somalii szykował się do opanowania stolicy kraju. Na przełomie 1990/1991 r.

cudzoziemcy zaczęli opuszczać Mogadiszu. Siły partyzanckie zajęły stolicę w dniu, w którym

uciekł z niej Siad Barre (2811991 r.), a prezydentem został Ali Mahdi Mohamed, kwestionowany

jednak przez niektóre klany. Niebawem między ugrupowaniami plemienno-klanowymi rozpoczęła

się nowa faza wojny. Po kilku miesiącach walk mediacja Włoch i Egiptu doprowadziła do

konferencji zwalczających się ugrupowań w Dżibetti (7 VI1991 r.). Wezwano do przerwania

walk i utworzenia rządu przejściowego, złożonego z przedstawicieli wszystkich ugrupowań

etnicznych. Formalnie rząd taki powstał dopiero po kilku miesiącach (2 X) i liczył aż 83 ministrów.

Był on bezsilny wobec animozji miedzygrupowych i niezdolny do wprowadzenia ładu

pokojowego. Po krwawych walkach w stolicy obalony został prezydent Ali Mahdi Mohamed (18

XI), a władzę objął jego rywal, przewodniczący Zjednoczonego Kongresu Somalii, gen. Mohammed

Farah Aidid. Następnie walki między ich frakcjami zaostrzyły się, a nierząd w kraju sprzyja}

rozwojowi grabieży, morderstw i porywaniu zakładników. Nawet Czerwony Krzyż miał trudności z

dostawami żywności i leków. Dopiero 3 marca 1992 r. tymczasowy prezydent Ali Mahdi i gen.

Aidid podpisali w Mogadiszu porozumienie w sprawie zawieszenia broni na trzy miesiące.

Walki w Somalii miały wszystkie cechy wojny domowej i inne państwa lub organizacje -prócz

Czerwonego Krzyża - nie miały podstaw do ingerencji. Niepowodzenie mediacji włosko-egipskiej

miało jedynie ten skutek, że po zawarciu rozejmu pod auspicjami ONZ obie frakcje

Zjednoczonego Kongresu Somalii zgodziły się przyjąć do jego nadzorowania obserwatorów mię-

dzynarodowych. Rada Bezpieczeństwa NZ postanowiła więc wysłać do Somalii przygotowawczą

misję 200 obserwatorów (18 III 1992 r,). Jednocześnie rozwinęła się międzynarodo-

682

wa dyskusja na temat humanitarnej, zwłaszcza żywnościowej pomocy dla Somalii, której obie-

cywano ją w dyskusjach przygotowujących rozejm. Jednakże udzielanie pomocy, jak to oceniała

misja przygotowawcza ONZ oraz współpracujący z nią przedstawiciele OJA, Ligi Arabskiej i

Konferencji Islamskiej, uwarunkowane było zapewnieniem bezpieczeństwa. Dlatego sekretarz

generalny ONZ zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa o zorganizowanie w Somalii misji ONZ

(liczącej 500 żołnierzy i 50 obserwatorów wojskowych) w celu umożliwienia dostaw pomocy

humanitarnej i nadzorowania zawieszenia broni (23 IV). Przedstawiciele 11 partii somalijskich

podpisali następnie porozumienie o „całkowitym i natychmiastowym" rozejmie w celu ułatwienia

dystrybucji pomocy humanitarnej (31 V). Przedsięwzięcia te nie zapewniły bezpieczeństwa, a

klęska suszy i głodu zbierały okrutne żniwo. Gen. Aidid wyraził zgodę na przyjazd uzbrojonych

obserwatorów ONZ dopiero w sierpniu, kiedy Czerwony Krzyż organizował most powietrzny dla

przekazywania pomocy zadeklarowanej przez różne państwa. Przesyłana w ten sposób pomoc była

rozgrabiana przez bandy i klany, czemu nie było w stanie zapobiec 600 żołnierzy pakistańskich z

misji ONZ.

Pod koniec listopada 1992 r. Butros Ghali wysunął propozycję wysłania do Somalii sil

pokojowych ONZ, których zadaniem byłoby nie tradycyjne utrzymanie pokoju (peace-kee-ping),

lecz czynienie pokoju (peace-making). Jednocześnie sekretarz generalny ONZ sugerował, aby

dowodzenie kontyngentem takich sił powierzyć Stanom Zjednoczonym, które miały doskonałe

doświadczenie z okresu wojny o Kuwejt. Waszyngton wahał się przyjąć taką propozycje, aby nie

dać się wciągnąć w wojnę z różnymi siłami somalijskimi. Prezydent Bush zdecydował się jednak

zaangażować około 30 tyś. żołnierzy w operację somalijską, jeśli będzie ona kierowana przez

generała amerykańskiego, a decyzję o wycofaniu się z operacji podejmie tylko Waszyngton. Na

tej podstawie Rada Bezpieczeństwa przyjęła rezolucję nr 794 (3 XII 1992 r.), w której przyjęła

amerykański projekt operacji w celu zabezpieczenia dostaw żywności i leków do Somalii. Do sił

amerykańskich miały dołączyć jednostki francuskie, kanadyjskie, belgijskie, włoskie, tureckie,

mauretańskie i egipskie, a od czerwca 1993 r. także niemieckie.

Pierwszy etap operacji „Przywrócić nadzieję" rozpoczął się (9 XII 1992 r.) wylądowaniem

pod Mogadiszu jednostek amerykańskiej piechoty morskiej, które opanowały infrastrukturę

komunikacyjną w rejonie stolicy, aby ochronić rozładunek pomocy humanitarnej i jej dystrybucji w

kraju. Chodziło także o stworzenie zaplecza kwatermistrzowskiego dla następnych oddziałów.

W kolejnej fazie operacja miała przyczynić się do przywrócenia pokoju i funkcjonowania państwa

somalijskiego. W ciągu pierwszych dni stolicę udało się oczyścić z band. Zaczęta funkcjonować

zorganizowana pomoc. Gorzej było na prowincji, gdzie pomoc nadal była rozkra-dana i nie

zanosiło się na pokój. Na amerykańskie życzenie tymczasowy prezydent Mohamed i gen. Aidid

spotykali się (11, 19 i 27 XII), podpisali porozumienie o zawieszeniu broni oraz o zniesieniu

„zielonej linii" w stolicy, ale do pokoju nie dochodziło. Odwiedzając korpus amerykański na Nowy

Rok 1993 Bush nie miał z kim spotkać się ze strony somalijskiej. Po jego wyjeździe znów rozgorzały

walki między rywalizującymi klanami. Przybyły (3 I) Butros Ghali został powitany w Mogadiszu

kamieniami.

Ugrupowanie gen. Aidida było przeciwne przybywaniu obcych żołnierzy do Somalii,

ponieważ zainteresowany był tym tymczsowy prezydent Mohamed. Tezę Aidida popierały niektóre

państwa islamskie (Iran, Irak, Sudan) oraz Kuba. Pod auspicjami ONZ i przy osobistym

zaangażowaniu Butrosa Ghali doszło w Addis Abebie do spotkania przedstawicieli 14 frakcji

somalijskich (4-611993 r.). Uznali oni za celowe zwołanie na kwiecień do Mogadiszu konferencji

pojednania narodowego, różnili się jednak w sprawach jej przygotowania (m.in. wcześniejszego

zawarcia rozejmu). Zgodzili się jednak na kontrolę przerwania ognia przez siły operacji

683

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

„Przywrócić nadzieje" oraz na przekazanie tym siłom swojej broni ciężkiej. Następna faza rozmów

w Addis Abebie (16-26 III 1993 r.), przeprowadzona pod auspicjami ONZ i prezydenta Melesa

Zenawi, doprowadziła do podpisania porozumienia o powołaniu rządu tymczasowego. W związku

z tym Rada Bezpieczeństwa postanowiła rozpocząć od maja w Somalii operację pokojową

(UNOSOM), mającą na celu zapobieganie walkom między stronami zwaśnionymi (28 III) oraz

zastępującą niejako operacje „Przywrócić nadzieję".

Większos'ć żołnierzy amerykańskich opuściła Somalię. Jednakże po starciu „błękitnych hełmów"

z oddziałami gen. Aidjda oraz śmierci 23 żołnierzy pakistańskich (5 VI), amerykańskie samoloty

zaczęły bombardowanie obiektów gen. Aidida, a żołnierze pakistańscy zastrzelili 20

Somalijczyków. Siły pokojowe ONZ zaatakowały kwaterę główną gen. Aidida, a oddział turecki

otrzymał rozkaz aresztowania go. Rozkazu nie udało się wykonać, nie pomogło też wyznaczenie

nagrody za głowę generała, a zaangażowanie „błękitnych hełmów" w walki zbrojne spotkało się z

krytyką Rzymu i Londynu, jak również niemieckiej SPD i wielu amerykańskich senatorów. Zaczęto

mówić o potrzebie wycofania sił ONZ. Watykan stwierdził, że angażowanie sił ONZ w walki

wewnętrzne powoduje w Somalii wzrost tendencji fundamentalistycznych i in-tegrystycznych. Jakby

na potwierdzenie tej oceny upowszechniano w Mogadiszu ulotki zwolenników gen. Aidida,

wzywające do zabijania Amerykanów w innych krajach. Również biuro prawne ONZ krytycznie

oceniło tendencję przekształcania jej misji pokojowej w misję wojenną.

W takich warunkach marcowe porozumienie frakcji somalijskich nie mogło być zrealizowane.

Przez całe lato trwały starcia w Mogadiszu, gdzie od kuł sił pokojowych ginęli nie tylko

żołnierze Aidida, lecz także cywile i dzieci. Amerykanie popełniali gafy, zdobywając budynki

organizacji międzynarodowych zamiast kwater wojskowych oraz aresztując osoby, które nie

powinny były być zatrzymane. Pod presją Kongresu i wobec rosnących strat wśród żołnierzy

amerykańskich Biały Dom postanowił zwrócić się do sił ONZ z prośbą o nieużywanie żołnierzy

amerykańskich do rutynowych patroli w Mogadiszu. Jednocześnie Waszyngton zrezygnował z

zamiaru schwytania gen. Aidida, planując skłonienie Erytrei lub Etiopii do udzielenia mu azylu oraz

do zorganizowania bez jego udziału konferencji pojednania narodowego. Przedsięwzięcie to nie

powiodło się. Nasilone w październiku walki w Mogadiszu pochłaniały nowe ofiary, w tym

także żołnierzy amerykańskich. Pentagon zareagował na to wysłaniem posiłków dla li-czącgo

wówczas 4,5 tyś. żołnierzy kontyngentu amerykańskiego. Clinton uzasadnił to posunięcie potrzebą

zapewnienia stabilności, co było warunkiem opuszczenia Somalii przez oddziały amerykańskie z

końcem marca 1994 r. Z kolei gen. Aidid wezwał Somalijczyków do obrony przed Amerykanami.

Oskarżył też ONZ o dążenie do kolonizowania Somalii. Zaapelował jednak do swych zwolenników,

aby nie występowali przeciwko organizacjom humanitarnym oraz dziennikarzom. W końcu (9 X)

ogłosił apel o zawieszenie broni i pokój.

Skoro Amerykanom nie udało się gen. Aidida ująć, ani przechytrzyć, podjęli oni nowe zabiegi

dyplomatyczne na rzecz zakończenia wojny. Specjalny wysłannik Waszyngtonu, Robert Oakley,

rozpoczął rozmowy z przywódcami afrykańskimi, a także z wysoko postawionymi członkami klanu

Aidida. Oświadczył on też publicznie, że zbrojne poszukiwanie gen. Aidida nie jest odpowiednią

polityką i powinno zostać zaniechane (12 X 1993 r.). W tej sytuacji gen. Aidid zaczął pojawiać się

publicznie i wypowiadać się za pokojem. Wysłannik amerykański, który był niegdyś ambasadorem

w Mogadiszu, podjął próbę pojednania rywalizujących ze sobą frakcji somalijskich. Po

zaznajomieniu się z propozycjami Butrosa Ghali w sprawie zredukowania po 31 marca 1994 r.

wojskowej roli misji ONZ, gen. Aidid, który uprzednio oskarżał ją o popieranie jego rywala,

zdecydował się (2 XII) na udział w nowych negocjacjach pokojowych z frakcją Mohameda w

Addis Abebie. Tymczasowy prezydent liczył na poparcje koalicji kilkunastu partii

politycznych, gdy generał przywiązywał większą wagę do rozstrzygnięć w terenie. Dlatego mim

zabiegów prezydenta Zenawi negocjacje w stolicy Etiopii przedłużały się.

Pewien wzór rozwiązania pokojowego stworzony został na południu Somalii. Przy pomoc; ONZ

starsi 20 klanów tego obszaru wynegocjowali i podpisali w Kismaju porozumienie pokojo we (6 VIII

1993 r.). Gen. Aidid i tymczasowy prezydent dopuścili, aby podobne porozumienie zostało zawarte

w stolicy kraju, ale bez ich udziału. W rezultacie po intensywnych negocjacjach w Mogadiszu

starszyzna głównych klanów kontrolujących stolice podpisała porozumienie pokojowe (16 I 1994

r.). Przewidywało ono zapobieganie wybuchowi walk po wycofaniu się z Mogadiszu sił

amerykańskich (III 1994 r.). Porozumienie nie oznaczało jeszcze pokoju miedzy dwoma

rywalizującymi o stolicę frakcjami somalijskimi. Większe nadzieje stworzyło porozumienie Aidid-

Mohamed, zawarte w Nairobi (24 III 1994 r.).

Siły pokojowe ONZ w Somalii (ONUSOM) popełniały błędy. Rada Bezpieczeństwa ONZ

odwołała po 5-ciu miesiącach nakaz aresztowania gen. Aidida jako bezzasadny (i nieskuteczny), ale

też nakazała przeprowadzić dochodzenie w sprawie nielegalnych ataków sil ONZ na oddziały

generała. Strzegący portu w Mogadiszu egipscy żołnierze z sił ONZ byli pod presją kontrolujących

ten rejon wojsk Aidida. Okazało się, że misja ONZ, podobnie jak wczes'niej amerykańska, nie

powiodła się. Od początku 1995 r. kontyngenty poszczególnych krajów (Malezji, Indii, Zim-babwe)

oraz biura ONZ zaczęły opuszczać Somalię. Zgodnie z decyzją Rady Bezpieczeństwa zakończenie

operacji, w której w ciągu 2 lat wzięło udział 30 tyś. żołnierzy z 28 państw, dokonało się pod osłoną

żołnierzy amerykańskich i włoskich (2 III 1995 r.).

4. Przeszkody w stabilizacji stosunków w Afryce Północnej

Istniejąca od 1989 r. Unia Arabskiego Magrebu (Algieria, Maroko, Libia, Tunezja i Mauretania)

z trudem realizowała założone cele. „Szczyty" UAM w Algierze (23-24 VII 1990 r.) i w libijskim Ras

Lanuf (10-11 III 1991 r.) doprowadziły, co prawda, do przyjęcia kilkunastu umów zapowiadających

integrację gospodarek, podatków, handlu, polityki celnej i bezpieczeństwa żywnościowego, ale

przewidziana na 1995 r. integracja tego obszaru nie była realna. Wymiana handlowa między krajami

Magrebu nie przekraczała w 1992 r. 3 % ich ogólnej wymiany handlowej, a jej wartość wzrosła z 700

min dolarów w 1986 r. do 1,8 mld dolarów w 1992 r. Wszczęte w 1993 r. dyskusje o strefie wolnego

handlu wykazały, że dochodzenie do takiej strefy będzie procesem długotrwałym.

Poważną przeszkodą na drodze integracji państw Magrebu stało się zróżnicowanie postaw

poszczególnych rządów wobec fundamentalizmu islamskiego. Tak np. Tunezja już od czasu

odsunięcia od władzy prezydenta Haibida Burgiby (7 XI 1987 r.) i objęciu tego urzędu przez

dotychczasowego premiera Zine el Abidine Ben Alego prowadziła politykę pojednania z

islamistami, zapobiegając jednocześnie ich przygotowaniom do obalenia istniejącego, zbyt otwartego -

ich zdaniem - na Zachód systemu politycznego. Wyrazem tej tendencji było zorganizowanie w Tunisie

(2-6 XI1992 r.) regionalnej konferencji afrykańskiej na temat przestrzegania praw człowieka.

Władze tunezyjskie najmocniej ze wszystkich państw muzułmańskich wypowiadały się przeciwko

mieszaniu religii z polityką, słusznie uważając, że to zwykle źle się kończy. Tunezja jako pierwszy kraj

arabski podniosła kwestię ekstremizmu religijnego na spotkanjiLOrgani-zacji Konferencji

Islamskiej w 1991 r., odrzucając zwłaszcza tendencje ingerowania w sprawy innych państw przy

odwoływaniu się do religii.

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

68

5

W Maroku król Hasan II, który na podstawie konstytucji sprawuje w kraju rzeczywistą władzę i

nie może być krytykowany przez polityków, a zarazem jest „przywódcą wiernych i obrońcą wiary",

mógł skutecznie przeciwstawiać się wpływom fundamentalistów islamskich z terenu Algierii. Jego

pozycję umocniło jeszcze referendum konstytucyjne (4 IX 1992 r.) i wybory parlamentarne (25 VI

1993 r.). Polityka otwierania Maroka na Unię Europejską przeszkadzała eks-rónsji integryzmu

islamskiego. Inicjując i doprowadzając do końca po 13 latach budowę w Casablance największego w

s'wiecie meczetu, Hassan II konsekrował niejako dwa filary swojej władzy - świecki i religijny.

Otwierając ów meczet monarcha mówił z dumą o stabilności w królestwie i o potrzebie tolerancji

(30 VIII 1993 r.), co łącznie nie sprzyjało rozwojowi ekstremizmu islamskiego. Pod tymi względami

Maroko kontrastowało z Egiptem, na który oddziaływał fundamentalizm irański, w latach 1993-1994

znajdujący wyraz w zamachach na współpracujące z państwami zachodnimi instytucje oraz na

turystów.

Szczególne ogniwo niepokojów w strefie Magrebu w latach 1990. zaczęła stanowić Algieria.

Pierwsze pluralistyczne wybory do Zgromadzenia Narodowego (26 XII 1991 r.) odbywały się po

zamieszkach wywołanych przez fundamentalistów muzułmańskich w czerwcu i z tego powodu były

opóźnione. Jednakże już pierwsza tura wykazała, że zwycięzcą będzie Islamski Front Ocalenia.

Wówczas Rada Ocalenia Narodowego, złożona z premiera Sid Ahmeda Ghoza-lego oraz działaczy

przegrywającego Frontu Wyzwolenia Narodowego i generałów przejęła władzę, a prezydent

Bendżedid Szadli podał się do dymisji. Po trzech dniach jego funkcje przejęła 5-osobowa Rada

Państwa (14 I 1992 r.), której przewodniczącym został Mohammed Budiaf, dawny rywal

Ahmeda Ben Belli. Nowe władze unieważniły wyniki pierwszej tury wyborów parlamentarnych.

Rada Państwa miała sprawować władzę do końca kadencji Szadlego, tzn. do grudnia 1993 r. Po

początkowym zaskoczeniu fundamentalistów, którzy zaczęli tłumaczyć, iż nie chcą powrotu do

średniowiecza, rozpoczęli oni działania terrorystyczne. Najbardziej znaczącą ofiarą ich konfrontacji

z rządem stał się Mohammed Budiaf (29 VI 1992 r.). Sąsiedzi i inne państwa z niepokojem

obserwowały rozwój sytuacji w Algierii, unikając ingerencji w jej sprawy wewnętrzne poprzez

krytykę rządów stanu wyjątkowego i tym samym wspieranie fundamentalistów. Tunis i Maroko

zaczęły uszczelniać granicę z Algierem, podjęły też konsultacje z Egiptem, którego pozycja po

wojnie o Kuwejt została wzmocniona. Kair dobrze rozumiał zagrożenie ze strony integryzmu

islamskiego.

Pod wpływem tych wydarzeń Unia Arabskiego Magrebu faktycznie przestała funkcjonować.

Eskalacja przemocy w Algierii odbijała się ujemnie na gospodarce. Ultimatum islami-stów, w

którym koniec listopada 1993 r. wyznaczyli oni jako termin na opuszczenie kraju przez

obcokrajowców, spowodowało ich masową ucieczkę, zwłaszcza Francuzów. Rada Państwa utrzy-

mywała tajne kontakty z opozycją i starała się doprowadzić do konferencji pojednania narodo-

wego, aby zastąpić narzuconą Radę Państwa przez nowy, uzgodniony organ najwyższy. Konferencję

taką władze wojskowe zwołały w Club des Pins pod Algierem (25-26 I 1994 r.). Nie

doprowadziła ona do niczego, ponieważ nie wziął w niej udziału ani Front Wyzwolenia Narodo-

wego, ani Islamski Front Ocalenia. Wojskowi os'wiadczyli, że dopóki w kraju nie zapanuje pokój,

powrotu do demokracji nie będzie.

W celu ożywienia Unii władze Maroka przekazały jej władzom (II 1994 r.) memorandum, w

którym uznały za potrzebne uzupełnienie dotychczasowej umowy o współpracy gospodarczej

partnerskim porozumieniem o szerokiej współpracy, w tym także politycznej i socjalnej. Rabatowi

chodziło o to, aby poprzez ożywienie gospodarcze również w Algierii wspierać siły antyfun-

damentalistyczne. Jednak zaostrzenie się konfliktu wewnątrzalgierskiego uniemożliwiło docho-

dzenie w ramach Unii do konsensu na ten temat.

686

Zarówno ze względu na zmienność swego przywódcy, jak też z powodu jej nowych

uwikłań międzynarodowych do stabilizowania stosunków w strefie Magrebu nie była w stanie

przyczynić się Libia. Po upokorzeniu prezydenta Iraku USA chciały uczynić to z przywódcą Libii.

Waszyngton dopilnował wyjaśnienia przyczyn katastrofy amerykańskiego samolotu Pan Am nad

szkockim miastem Lockerbie, gdzie w 1988 r. zginęło 270 pasażerów. Służby policyjne USA i

Wielkiej Brytanii ustaliły, że powodem katastrofy było podłożenie walizki z bombą na lotnisku

La Yaletta przez tamtejszych przedstawicieli libijskich linii lotniczych. Jesienią 1991 r. na podstawie

materiałów dowodowych sąd w amerykańskim stanie Columbia uznał winnymi zamachu dwóch

agentów libijskich służb bezpieczeństwa. Waszyngton i Londyn wezwały wiec Trypolis do wydania

obu podejrzanych. Z podobnym żądaniem pod adresem Libii wystąpiła Francja, która po

przeprowadzeniu śledztwa w sprawie katastrofy samolotu linii UTA nad Nigrem w 1988 r. doszła

do wniosku, iż należy przesłuchać podejrzanych. Władze libijskie odmówiły spełnienia tych żądań,

zaś Kadafi odrzucił wszystkie oskarżenia. Waszyngton, Londyn i Paryż zwróciły się do Rady

Bezpieczeństwa NZ o uchwalenie rezolucji wzywającej Libię do wydania sprawców zamachu.

Kiedy rezolucja nr 731 została uchwalona (2111992 r.), Trypolis długo milczał, aby w końcu

odrzucić żądanie ONZ. Sekretarz Generalny ONZ wysłał wówczas swego zastępcę, Wasilija

Safronczuka do Libii, aby przekonać ją do podporządkowania się decyzji Rady Bezpieczeństwa.

Trypolis zgodził się na przesłuchanie podejrzanych przez Francuzów, ale odmówił spełnienia żądań

USA i Wielkiej Brytanii. Kadafi wyraził jedynie gotowos'ć współdziałania w formie zorganizowania

procesu w Libii i przeprowadzenia śledztwa przez grupę wyłonioną spośród państw Ligi

Arabskiej. Trzy państwa odrzuciły te warunki i zagroziły wystąpieniem do Rady Bezpieczeństwa o

nałożenie na Libię sankcji, jeśli nie zmieni ona stanowiska do końca lutego 1992 r.

Przywódca libijski zdawał sobie sprawę, że wobec współdziałania Moskwy i Waszyngtonu

uchwalenie sankcji będzie możliwe. Trypolis podjął więc za pośrednictwem Ligi Państw Arabskich,

Maroka, Tunezji i Egiptu ofensywę dyplomatyczną. Zwrócił się także ze skargą do Mię-

dzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (3 III), ale ten nie przyznał mu racji. Wówczas Rada

Bezpieczeństwa uchwaliła rezolucję nr 748 (31 III), która nakładała sankcje na Libię. Państwa

członkowskie ONZ miały dwa tygodnie na przygotowanie się do ich wprowadzenia. Niektóre kraje

arabskie (zwłaszcza Irak, Iran i Syria) potępiły rezolucję Rady Bezpieczeństwa. Wprowadzone 15

kwietnia sankcje objęły zakaz ruchu lotniczego z wyjątkiem lotów związanych z celami religijnymi i

humanitarnymi; zakaz sprzedaży broni włącznie z doradztwem technicznym; obniżenie rangi

stosunków dyplomatycznych; wydalenie personelu Libijskich Linii Lotniczych. Ponadto Libia

musiała pokazać „na konkretnych posunięciach", że nie popiera akcji terrorystycznych. Nie

wszystkie linie lotnicze przerwały połączenia z Libią, która stosowała kroki odwetowe wobec krajów

wydalających jej dyplomatów. Jednocześnie Trypolis ogłosił komunikat (14 V), który

informował o przyjęciu rezolucji nr 748 i wyrzeczeniu się terroryzmu. Nie godził się jednak

wydać swych agentów, proponując zorganizowanie międzynarodowego procesu w Egipcie lub - pod

pewnymi warunkami - w Szkocji. Rada Bezpieczeństwa nie przyjęła tych warunków i przedłużyła

sankcje (12 VIII) na cztery miesiące, aby podtrzymać je znowu po tym okresie.

Tymczasem Trypolis składał oferty porozumienia się z USA za pośrednictwem Powszechnego

Kongresu Ludowego i prozachodnich krajów arabskich, zawarcia ugody z rodzinami ofiar

katastrofy i ewentualnej wypłaty odszkodowań z kont libijskich zamrożonych w bankach amery-

kańskich, jak również mediacji misji sekretarza generalnego ONZ. Waszyngton, Londyn i Paryż

odbierały te propozycje jako grę na zwłokę i dlatego wystosowały do Libii nowe ultimatum

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

68

7

(13 VIII 1993 r.). Określiły w nim termin przekazania osób podejrzanych o spowodowanie katastrof

lotniczych (do l X 1993 r.) i zapowiedziały, że jeśli władze libijskie nie dostosują się do tego

żądania, przeciwko Libii zostaną podjęte nowe sankcje gospodarcze, finansowe i technologiczne.

Trypolis odrzucił ultimatum, ale wyraził gotowość do rozmów, a nawet chęć nakłonienia swoich

agentów, aby stawili się przed sądem szkockim, skoro Anglicy zapewniali uczciwy proces. Po

wygaśnięciu ultimatum Rada Bezpieczeństwa nałożyła na Libię (11 XI i l XII 1993 r.) nowe

sankcje: zamrożenie aktywów libijskich w bankach zagranicznych; embargo na sprzedaż sprzętu

dla petrochemii (z wyłączeniem sprzętu wiertniczego). Było charakterystyczne, że trzy Daństwa

zachodnie tak zaprojektowały rezolucję, aby sankcje nie zaszkodziły libijskiemu przemysłowi

naftowemu, gdyż mogłoby to spowodować wstrząsy na międzynarodowym rynku paliwowym.

Druga edycja sankcji nie zmieniła zasadniczo postępowania Trypolisu. Libia zgodziła ;ie,

aby jej podejrzani o spowodowanie katastrofy samolotu Pan Am nad Lockerbie agenci byli

iądzeni przez MTS w Hadze. Przedstawiciel Libii na konferencji Unii Międzyparlamentarnej v

Paryżu oświadczył również (22 III 1994 r.), że rozprawa mogłaby odbyć się w obecności

edziów ze Szkocji.

USA odrzuciły również propozycję (X 1994 r.), aby procesem zajęła się Liga Państw Arab-

kich. W tej „zimnej wojnie" Kaddafi zaprosił (I 1996 r.) radykalnego przywódcę ruchu czar-

lych w USA, Louisa Ferrakhana, którego namawiał do wspólnego tworzenia na gruncie amery-

:ańskim wśród mniejszości, na czele z islamską, „lobby silniejszego od żydowskiego". W obawie

>rzed ripostą USA, ale także pod wpływem Mubaraka, przywódca libijski zapowiedział (28 V)

aniechanie budowy zakładów produkujących broń chemiczną. Rada Bezpieczeństwa ONZ

rzedłużyła (19 VII) sankcje wobec Libii. Przy okazji Komitet do Spraw Sankcji wobec Libii

twierdził, że najczęstszym ich naruszeniem było wyrażanie zgody na zwiększenie personelu

yplomatycznego na placówkach libijskich (w Mali, Republice Środkowoafrykańskiej, Chinach,

.ibanie, Czadzie i Jemenie).

Choć uwikłana w spór o wydanie agentów, Libia zacieśniała współpracę z Iranem na renie

Sudanu. Za akceptacją Trypolisu i Teheranu wojskowy rząd gen. Umara Al-Baszira tczął od

marca 1991 r. stosować ponownie prawo koraniczne oraz zapowiadał wprowadzenie litycznej

organizacji społeczeństwa na wzór libijskich kongresów ludowych. Utrudniało to alog rządu

sudańskiego z partyzantami chrześcijańsko-animistycznego południa kraju. Zorga-zowana przez

władze nigeryjskie konferencja sudańskiego pojednania narodowego w Abudży ;4 V 1992 r.) nie

mogła zakończyć wojny domowej, która pociągała liczne ofiary i cierpienia dności południowej

części Sudanu. Po zabiciu koordynatora pomocy humanitarnej ONZ X 1992 r.) organizacja ta

zawiesiła swoją akcje.

Libia oskarżała władze Czadu o angażowanie się w wojnę domową w Sudanie. Latem 90 r.

rozpoczynała się w Czadzie nowa faza wojny domowej. W jej ramach dotychczasowy ;f sztabu

Hissena Habre i założyciel Frontu Ocalenia Narodowego Czadu, Idris Dęby, zwalił

dotychczasowego szefa. Habre oskarżył Libię i Sudan o wspieranie jego przeciwników. ;ienią

tegoż roku Libia i Czad potwierdziły utrzymanie rozejmu i zgodziły się przekazać spra-;

przynależności spornego terenu Auzu pod arbitraż międzynarodowy. Jednakże Libia nie prze-\2

Wffżć&ć ' LZ?L?Ż<?JffJ? 'L# '<&<?LL Pety. f& włffiezettftt <fa rfózlfmeny przeją/on wszystlue

'ignie władzy, zostając przewodniczącym Rady Państwa (4 XII 1990 r.), która miała kompe-;'e

rządu. Zadeklarował rozwijanie dobrych stosunków z Libią i z Francją oraz wprowadze-

iluralizmu politycznego i przeprowadzenie wolnych wyborów. Przyczynił się do zwolnienia kich

jeńców wojennych, przetrzymywanych przez reżim Hissena Habre od kilku lat i czę-

688

s'ciowo wykorzystywanych przez amerykańskie służby specjalne do szkolenia przeciwko reżimowi

Kadafiego. Od tego czasu stosunki wokół Czadu zaczęły się stabilizować. Zwolennicy Hissena

Habre, którzy znaleźli azyl w Senegalu, od jesieni 1991 r. usiłowali organizować siły

antyrządowe w rejonie Tibesti, bez poparcia Libii nie mieli jednak większych szans.

Główną polityczną przeszkodą na drodze integracji państw Magrebu -jak wiemy -był przez

dłuższy czas problem Sahary Zachodniej. Elastyczność działań ONZ i Maroka oraz wzniesienie

się fali integryzmu muzułmańskiego w Algierii zacierały ostrość tego problemu. Omawiana od

początku 1990 r. przez ONZ z przedstawicielami Maroka, Algierii i POLIS ARIO formuła

referendum na obszarze Sahary Zachodniej doprowadziła do przyjęcia przez Radę Bezpieczeństwa

NZ założeń „planu Javiera Pereza de Cućllara" (27 VI1990 r.) w sprawie organizacji referendum

pod nadzorem ONZ. Jednakże sekretarz generalny musiał kilkakrotnie przedłużać Maroku i

Frontowi POLISARIO termin dojs'cia do porozumienia w sprawie organizacji plebiscytu. Utworzył

Misję Narodów Zjednoczonych do Spraw Referendum w Saharze Zachodniej (29IV 1991 r.).

Następnie strony walczące zgodziły się (28 VI1991 r.) na wprowadzenie rozejmu (od 9IX 1991 r.).

Przed jego wejściem w życie siły marokańskie przeprowadziły „operację przeczesywania terenu".

Na Saharę udał się kontyngent sił pokojowych ONZ w celu nadzorowania referendum, które miało

odbyć się w styczniu 1992 r. Termin nie został dotrzymany na skutek sporu w sprawie liczby

uczestników referendum (tylko osoby znajdujące się w spisach hiszpańskich sprzed 1974 r., czy

też uchodźcy żyjący w Maroku i Algierii?). Zanim spór został wyjaśniony, król Hassan II

zorganizował (4 IX 1992 r.) referendum konstytucyjne, które objęło także obszar Sahary

Zachodniej. Jego pozytywny dla króla wynik oznaczał umocnienie władzy Maroka na tym obszarze.

Głos POLISARIO był coraz mniej słyszalny; zaś udzielające mu dotychczas pomocy władze

algierskie były zaambarasowane walką z funda-mentalistami islamskimi i nie chciały zrażać sobie

silnego monarchy marokańskiego. W czerwcu 1993 r. sekretarz generalny ONZ Butros Ghali

zapowiadał, iż do końca roku doprowadzi do kompromisu i referendum saharyjskiego. Tego nie

udało się jednak zrealizować; tym samym sprawa saharyjska pozostała jedną z przeszkód

integracji arabskiego Magrebu. Choć na początku czerwca 1995 r. przedstawiciel ONZ

zapowiedział, że wybory muszą się odbyć do końca roku, to jednak do ich przeprowadzenia nie

doszło.

5. Cień nowego lądu międzynarodowego nad Afryką

Po Jesieni Ludów '89 i zakończeniu „zimnej wojny" świat zachodni zaczął koncentrować

uwagę na Europie Środkowej i Wschodniej, coraz bardziej zostawiając Afrykę samą sobie. Wojny

domowe, trudności gospodarcze, długi, nędza i głód nie były już wykorzystywane do rywalizacji

między mocarstwami, ale raczej skłaniały do współdziałania. Na początku ostatniej dekady XX wieku

około 100 spośród 650 min Afrykańczyków żyło na pograniczu śmierci głodowej. Wskaźnik przyrostu

naturalnego wynosił 3,2 %, ale nie nadążało za nim zacofanej i mało wydajne rolnictwo. Co roku

pustynia zabierała ponad 50 tyś. km kw. gruntów ornych.] Państwa afrykańskie przekonały się, iż

ich gra w orkiestrze „zimnej wojny" przestała być możli-J wa i opłacalna. Za werbalne

opowiadanie się za „socjalistyczną drogą rozwoju" Moskwa nią dawała już ani broni, ani

pieniędzy. Waszyngton stracił zainteresowanie wieloma konfliktami,! które utraciły swe strategiczne

znaczenie i przestał finansować głosicieli haseł antykomunistycz- j nych. Jedynie Francja

podtrzymywała politykę paternalizmu; jego symbolem były zainicjowane przez prezydenta

Giscarda d'Estaing w 1974 r. „szczyty" francusko-afrykańskie.

l

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

68

9

obejmujące blisko 30 państw afrykańskich. Dopiero na „szczycie" w La Baule (1990 r.) Mitte-

rand uzależnił ekonomiczną pomoc Francji dla państw afrykańskich od przyspieszenia w wielu z

nich przemian demokratycznych. Kiedy przemiany te następowały - niekiedy na drodze krwawej

rozprawy (jak na Madagaskarze, na Wybrzeżu Kości Słoniowej czy w Togo) - na kolejnym

„szczycie" w Libreville (VI1991 r.) szef państwa francuskiego wysunął na plan pierwszy hasło

stabilności ekonomicznej i przemian demokratycznych „krok po kroku zgodnie z rytmem każdego

kraju". Francja deklarowała gotowość zapewnienia zewnętrznego bezpieczeństwa krajom, z

którymi zawarła odpowiednie umowy wojskowe, nie zamierzała jednak odgrywać roli żandarma ich

systemów wewnętrznych.

Nie miała też zamiaru ułatwiać rozwoju fundamentalizmu islamskiego, który zaczai czynić

coraz większe szkody wewnątrz Francji. Chirac, odmiennie niż przywódcy innych państw za-

chodnich, podkreślał wolę Paryża bycia rzecznikiem Afryki wobec Zachodu i światowych instytucji

finansowych. Jednocześnie na frankofońskim „szczycie" w Kolonu (2 XII 1995 r.) apelował do

przywódców afrykańskich o zacieśnienie współpracy w celu przeciwstawienia się zalewowi wpływów

anglofońskich na kontynencie, aby „frankofoni mieli również głos, twarz i autorytet".

Wraz z przemijaniem mody na socjalizm i karkołomne eksperymenty na drodze do

demokracji dla wielu państw afrykańskich kończył się czas dożywotnich prezydentów. Zacieranie

się w Afryce ostrości podziałów ideowo-politycznych w okresie kształtowania się nowego ładu

światowego osłabiło pozycję i rolę OJA. Stawała się ona bezsilna wobec licznych,

zróżnicowanych konfliktów i wojen domowych na tle plemiennym, etnicznym lub religijnym, o

czym była już mowa na przykładzie RPA, Angoli, „rogu Afryki" i strefy Magrebu. OJA nie była w

stanie powstrzymać wyłącznie afrykańskim wysiłkiem krwawych walk plemion Tutsi i Hutu w

Rwandzie w latach 1990-1991 i 1993-1996 w Burundi. Wraz ze Wspólnotą Gospodarczą Afryki

Zachodniej nie potrafiła powstrzymać wojny kilku formacji polityczno-wojskowych w Liberii

(rozpoczętej wiosną 1990 r. i nie zakończonej jeszcze wiosną 1994 r.), chociaż w lipcu 1993 r.

podpisano porozumienie pokojowe. OJA była nieobecna przy wygaszaniu wojny domowej w

Mozambiku. Pochłonęła ona około miliona ofiar i zakończyła się (4 X 1992 r.) podpisaniem

porozumienia pokojowego przez prezydenta Joaquima Chissano i przewodniczącego RENAMO,

Alfonso Dhlakamę, po 16 latach walk i ponad dwóch latach rozmów, w których największą rolę

odegrała dyplomacja watykańska i włoska. Na zasadzie tego porozumienia Rada Bezpieczeństwa

postanowiła (16 XII 1992 r.) wysłać do Mozambiku siły pokojowe ONZ, których zadaniem było

nadzorowanie procesu pokojowego. Rada Bezpieczeństwa jeszcze w 1993 r. musiała

dwukrotnie wzywać RENAMO do realizacji tych porozumień (zwłaszcza demobilizacji sił zbrojnych).

W Mozambiku przy pomocy międzynarodowej udało się doprowadzić do rzeczywiście wolnych i

demokratycznych wyborów prezydenta i parlamentu (27-28 X 1994 r.) Natomiast wojna domowa w

Liberii, obciążająca stosunki z Sierra Leone, Gwineą i Wybrzeżem Kości Słoniowej, toczyła się z

różnym natężeniem w latach 1989-1996, chociaż afrykańskie siły pokojowe (ECO-MOG) starały

się od 1990 r. rozdzielać strony walczące. Podpisany (VIII 1995 r.) w Abudży przez

przedstawicieli wszystkich frakcji liberyjskich plan pokojowy, podobnie jak wiele wcześniejszych

porozumień, nie był przestrzegany. Z tego powodu odwołano przewidziany na maj 1996 r.

„szczyt" szefów państw Afryki Zachodniej.

Bezradna wobec większości konfliktów wewnętrznych, OJA musiała przewartościować

założenia i metody swojej działalności. Jej przywódcy dochodzili do wniosku, że skoro przestaje

ich łączyć postawa antyblokowa i antyapartheidowa, to na tle ujawniających się plurali-zmów

politycznych, ekonomicznych i kulturalnych trzeba szukać nowych czynników jedności.

690

Za czynniki takie od 1990 r. uznawano działania przystosowawcze do przedsięwzięć ONZ i

Europy, współpracę afrykańsko-arabską i zacieśnianie gospodarczej współpracy Afryki.

Deklaracja szefów państw i rządów OJA (VII 1990 r.) wysuwała na plan pierwszy współdziałanie

na rzecz pokojowego rozwiązania wszystkich konfliktów afrykańskich, zarówno wewnętrznych

jak i międzynarodowych. Celem miało być stabilizowanie sytuacji na kontynencie, zredukowanie

wydatków na obronę i bezpieczeństwo oraz zwiększenie środków na rozwój gospodarczo-społeczny.

W następnym roku na spotkaniu w Kampałi przywódcy OJA rozpoczęli dyskusję na temat utworzenia

- na wzór europejski - Konferencji Bezpieczeństwa, Stabilności, Rozwoju i Współpracy w Afryce

(CSSDCA). Z kolei na „szczycie" w Dakarze (27-28 VI1992 r.) przywódcy OJA przyjęli raport na

temat mechanizmów służących zapobieganiu, opanowywaniu i rozwiązywaniu konfliktów. Na

pierwszy plan wysunięto panafrykańskie siły pokojowe, które miały być tworzone na podstawie

przyjętego planu (19 II 1993 r.). Na 31. „szczycie" w Addis Abebie (27-28 VI1995 r.)

sprecyzowano, że powinny to być siły szybkiego reagowania, mogące najskuteczniej przyczynić się

do regulowania konfliktów afrykańskich.

W imię stabilizowania sytuacji na kontynencie Afrykańczycy doprowadzili do podpisania

układu zakazującego posiadanie i tworzenie broni jądrowej, a tym samym tworzącego

największy w świecie obszar wolny od broni jądrowej. Układ na ten temat, nazwany „układem z

Pelindaby" (od nazwy miejscowości, gdzie została skonstruowana bomba atomowa RPA, która

następnie wyrzekła się broni jądrowej) zabrania rozmieszczenia broni jądrowej nie tylko na kon-

tynencie, lecz także na wszystkich wyspach przylegających do Afryki. Sygnatariusze wyrzekli się

także wypróbowywania w Afryce instalacji nuklearnych. Układ został uroczyście podpisany przez

43 państwa w Kairze (l l IV 1996 r.). Protokoły dodatkowe do układu podpisali przedstawiciele

USA, W. Brytanii, Francji i Chin, natomiast przedstawiciel Rosji zastrzegł sobie czas na

przeanalizowanie ewentualnych następstw układu.

Nowa instytucjonalizacja współpracy panafrykańskiej zbiegła się (I 1992 r.) z zaleceniami

szefów państw i rządów pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa dla sekretarza generalnego NZ

co do opracowania wniosków na temat wzmocnienia jej zdolności do prowadzenia dyplomacji

prewencyjnej oraz przywracania i utrzymywania pokoju. Odpowiedzią Butrosa Ghali był

przedłożony pół roku później raport „Agenda Pokoju", zaakceptowany następnie przez Rade

Bezpieczeństwa i Zgromadzenie Ogólne. Nie proponował on rozwiązań instytucjonalnych, za-

kładając, że na wzór europejski będą one uzgadniane w regionalnych systemach bezpieczeństwa.

Uchwały OJA były zgodne z tą tendencją, chociaż praktyka była od niej jeszcze odległa. Nowość tego

podejścia polegała na tym, że jeśli poprzednio OJA starała się decydować o sprawach afrykańskich

przed ich przekazaniem do ONZ, to obecnie zmierzała do powiązania swego mechanizmu

rozwiązywania konfliktów z systemem ONZ. Kairski „szczyt" OJA (28-30 VI 1993 r.) postanowił

utworzyć Komisję Mediacji, Koncyliacji i Arbitrażu, która miałaby zajmować się pokojowym

regulowaniem sporów w imię pokoju, bezpieczeństwa i stabilności w Afryce. Raport sekretarza

generalnego OJA na temat ustanowienia mechanizmu zapobiegania, opanowywania i

rozwiązywania konfliktów w Afryce został po rozpatrzeniu przyjęty jako deklaracja szefów państw i

rządów. Rozpoczęła się konkretyzacja tego mechanizmu - powolna, gdyż przeszkadzały trudności

materialne większości państw członkowskich OJA. Miał rację prezydent Erytrei, najmłodszy członek

OJA, Isaajas Afewerki, który w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej" powiedział: „Wierze w ten

mechanizm jako niesłychanie silny czynnik opiniotwórczy. Nie wydaje mi się jednak, żebyśmy bez

pomocy ONZ byli w stanie tworzyć misje, grupy i całą tę obudowę".

Jeśli chodzi o problematykę jedności gospodarczej Afryki, to OJA podjęła jaw sposób

spektakularny poprzez zorganizowanie w Kampałi dyskusji polityków i intelektualistów (w for-

XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich

69

1

mię Forum Przywódców Afrykańskich) na temat problemów ekonomicznych i społecznych (19-

21 V 1991 r.). Wskazywano na szybki spadek udziału Afryki w handlu światowym (z 5,3 do 2,1% w

latach osiemdziesiątych), wysoki procent wydatków na cele wojskowe (s'rednio około 70) oraz

wykorzystywanie różnic etnicznych i religijnych do egoistycznych celów elit politycznych. W tym

samym czasie OJA kończyła (po 11 latach dyskusji) przygotowania do nadania zgodnego

impulsu integracji gospodarczej w skali kontynentalnej. W rezultacie na „szczycie" OJA w

Abudży (3 VI 1991 r.) doszło do podpisania traktatu o utworzeniu Afrykańskiej Wspólnoty

Gospodarczej. Traktat, wzorowany na traktacie założycielskim EWG, tworzył 7 organów AWG oraz

przewidywał 6 etapów i 34 lata dochodzenia do dojrzałości całej wspólnoty. Zakładano współpracę

AWG ze strukturami OJA oraz koordynacje istniejących wspólnot gospodarczych, aby tą drogą

dochodzić do wspólnego rynku afrykańskiego (za około 25 lat).

Podpisanie traktatu o utworzeniu AWG (miał on wejść w życie po złożeniu dokumentów

ratyfikacyjnych przez 2/3 członków OJA) pobudziło istniejące wspólnoty. Już następnego dnia (4

VI) „szczyt" Wspólnoty Gospodarczej Afryki Zachodniej (ECOWAS) w Abudży zastanawiał się nad

sposobami przyspieszenia integracji regionalnej. W marcu 1992 r. Kenia, Tanzania i Uganda

podjęły ideę współpracy regionalnej, dążąc pośrednio do przywrócenia rozpadłej przed 15 laty

Wspólnoty Wschodnioafrykańskiej. W dwa miesiące później 11 państw Afryki Środkowej nasiliło w

ramach łączącej je organizacji akcenty w kierunku integracji gospodarczej. Po dwóch latach 6 z

nich postanowiło powołać Środkowoafrykańską Wspólnotę Gospodarczą i Walutową (CEMAC);

prezydenci Kamerunu, Konga, Gabonu, Gwinei Równikowej, Republiki Środkowoafrykańskiej i

Czadu podpisali w Ndżamenie odpowiednią umowę (16 III 1994 r.).

Transformację przeszła także Wspólnota Rozwoju Afryki Południowej (SADC), od 1980 r.

działająca w konkurencji z RPA, zaś po wstąpieniu tej ostatniej w jej szeregi (VIII 1994 r.)

rozwijająca intensywne dyskusje na temat szybkiego wypracowania nowej i zrównoważonej

polityki regionalnej, skorelowanej z założeniami AWG. Chodziło także o unowocześnianie me-

chanizmów unii celnej. Forum SADC (IX 1995 r.) uchwaliło nowy dokument, obejmujący zasady

podziału skromnych zasobów wody. Nakreślono też zarys porozumienia, które do 2000 r. miało

doprowadzić do wyeliminowania barier celnych wewnątrz regionu i wzrostu handlu między

członkami SADC. RPA szczególnie zależało na przyśpieszeniu rozwoju i poziomu życia w krajach

partnerskich na okres, kiedy afrykańska „dwunastka" umożliwi swobodne poruszanie się ludności w

granicach regionu i jej najbogatszemu członkowi zagrozi fala imigracji z biedniej-, szych krajów.

Z okazji obchodów 30-lecia OJA na jej wspomnianym już „szczycie" kairskim stwierdzono, że do

tego momentu dokumenty ratyfikacyjne AWG złożyło 27 państw, a pozostałe zapowiedziały

uczynienie tego podczas obrad. Rezolucja w sprawie utworzenia AWG została przyjęta przez

consensus. W Kairze rozpoczął funkcjonowanie Afrykański Bank Eksport-Import, którego kapitał

miał składać się w 65 % z udziałów rządów państw afrykańskich. „Szczyt" uchwalił też 6-punktową

rezolucję w sprawie działań na rzecz redukcji i umorzenia zagranicznego zadłużenia państw

afrykańskich (w 1993 r. przekroczyło ono 285 mld dolarów). W ten sposób OJA zaczęła promować

w Afryce reformy gospodarcze, pragnąc przygotować kontynent do uczestnictwa w nowym ładzie

międzynarodowym.

Na 32. „szczycie" OJA w Jaunde (8-10 VII 1996 r.) przedstawiciele 53 państw afrykańskich z

jeszcze większym niepokojem rozpatrywali sytuację gospodarczą na kontynencie. Dyrektor

generalny MFW uświadomił im konieczność lepszej gospodarki skromnymi zasobami krajowymi

oraz konsekwentnego wdrażania działań racjonalizujących gospodarkę rynkową. Za największą

przeszkodę przy wychodzeniu z zapaści gospodarczej uznano olbrzymie zadłużenie,

692

które miało w owym roku podskoczyć do 320 mld USD; postulowano jego ograniczenie i redukcje.

MFW zobowiązał się przygotować do końca 1996 r. system dostosowujący zadłużenie naj-

biedniejszych krajów afrykańskich do stopnia ich rozwoju. System miał mieścić się w projekcie

ONZ (III 1996 r.), zakładającym uruchomienie w ciągu 10 lat do 25 mld USD na uratowanie

Afryki od zacofania rozwojowego. Zebraniem środków i realizacją projektu miałby się zająć Bank

Światowy. W powyższych zamierzeniach nieco „zamgliły się" zobowiązania traktatu z Aruszy w

sprawie utworzenia AWG.

,-.. M ••:••'. ,.- •••>: •' . .;.:.-.••'•'« K

JCgO

"ił*y Świat by, JÓ-(}<»<:, War»t»W«

Msi. 620-03-81 w, 2»5.

WYBRANA BIBLIOGRAFIA

I. Stosunki globalne, ponadregionalne i syntezy

ABEL Elie: The Missile Crisis, Philadelphia (Lippincott), 2nd ed. 1969, s. 222.

AHUJA Kanta, Huub COPPENS, and Herman van der WUSTEN: Regime Transformations and Global

Realignments. Indo-European Dialogues on the Post-Cold War World, London 1993, s. 418.

ALLISON Graham, and Gregory F. TREYERTON (eds): Rethinking America 's Security. Beyond Cold

War to New World Order, New York (Norton) 1992, s. 479.

ALTMAN Jiirgen, Henry van der GRAFF (et al.): Yerification at Yienna Monitoring Reductions of

Conventional Armed Forces, Frankfurt-Paris (Gordon) 1992, s. XIII, 396.

ANTHONY łan (ed.): Arms Export Regulations, Oxford (O. Un. Pr.) 1991, s. XIII, 267.

ARMS Thomas S.: Encyclopedia ofthe Cold War: A Comprehensive Reference to the International

Power Struggle that Dominate World Politics for Almost 50 Years, New York (Facts on File)

1994, s. 628.

ARMSTRONG James David: Revolution and World Order. The Revolutionary State in International

Society, Oxford (O. Un. Pr.) 1993, s. 328.

ARNOLD Guy: Wars in the Third World sińce 1945, London (Cassell) 1991, s. XXV, 579.

ARTIEMJEW P.: Problemy razwiwajuszczichsja stran i maoistskaja diplomatija w OON, Moskwa

(Nauka) 1978, s. 224.

BALL George W., and Douglas B. BALL: The Passionate Attachement America's lnvolvement with

Israel, 1947 to the Present, New York 1993, s. 382.

BERDEHLE Peter: Internationale Konsensbildung. Un-Peacekeeping als Musterfall fur Internationale

Konsens und seine Entstehung, Baden-Baden (Nomos Yerl.) 1991, s. 197.

BESCHLOSS Michael R., and Strobe TALBOTT: At the Highest Levels. The Inside Story ofthe End

ofthe Cold War, Boston 1993, s. XIV, 498.

BLACKBURN G.: The West and the World Sińce 1945, New York 1985. BOWKER Mikę,

and Philip WILLIAMS: Superpower Detente, London 1988, s. 292.

BOYLE Peter G.: American-Soviet Relations. From the Russian Revolution to the Fali of Commu-

nism, London-New York (Routlege) 1993, s. XIV, 321.

BRETTON Philippe: Relations internationales contemporaines, Paris (LITEC) 1993, s. 386.

BRINKLEY Douglas: Dean Acheson. The Cold War Years 1953-1971, New Haven (Yale Un. Pr.)

1992, s. XIV, 429.

BRZEZIŃSKI Zbigniew: Spadek po zimnej wojnie, Warszawa (MOST) 1993, s. 203.

BUTTERWEGGE Christoph und Eva SENGHAAS-KNOBLOCH (Hrsg.): Von der Blockkonfronta-tion

żur Rustungskonversion? Die Neuordung der internationalen Beziehungen, Abrustung und

Regionalentwicklung nach dem Kalten Krieg, Miinster (Lit) 1992, s. II, 350.

CALYOCORESSI Peter: International Politics sińce 1945, New York (Praeger) 1968, s. 480.

CARRERE D'ENCAUSSE Helenę: M paix ni guerre, Paris 1987, s. 435.

CHARŁAMOW M.A. i W.S. SIEMIONOW (red.): Historia dyplomacji od 1945, t. V, cz. I, Warszawa

1980, s. 740.

CHURCHILL Winston S.: The Second World War, vol. 6 Triumph and Tragedy, London 1954,

s.XVIII,716. •• -• ,;:•.,.- .,.^:sr - *Łf<.'Uv>-..:Js ,••-.--.;-, :>-^.{.,;.

COUYE DE MURYILLE Maurice: Unepolitiąue etrangere. 1958-1969, Paris (Plon) 1971, s. 505.

CROUZET Maurice, Le Monde depuis 1945, vol. I-II, Paris 1973, s. V, 1212.

CZEMPIEL Ernst-Otto: Weltpolitik im Umbruch. Das Internationale System nach dem Ende des Ost-

West Konflikts. 2 neubearb. Aufl., Munchen (Beck) 1993, s. 170.

DAMROSCH Lori Fisler (ed.): Enforcing Restraint. Collective Intervention in Internal Conflicts,

New York 1993, s. 388.

DIYINE Robert A.:The Sputnik Challenge: Einenhower's Response to the Soviet Satellite, New York (Ox.

Un. Pr.) 1993, s. 245.

DOMES Alfred (Hrsg.): Ost-West. Erfahrungen und Prespektiven, Munchen (H.-Seidel-Stiftung) 1980, s.

296.

DOUGLAS R.: From War to Cold War 1942-1948, London 1981.

DRÓŻ Bernard, Antohony ROWLEY: Histoire generale du XX' siecle. 4. Depuis 1950(2). Crises et

mutations: de 1973 a nosjours, Paris (Seuil) 1992.

DUROSELLE Jean-Batiste et Jean MEYRIAT (ed.): Les nouveaux Etats dans les relations intema-

tionales, Paris (Colin) 1962, s. 495.

DUROSELLE Jean-Baptiste et Jean MEYRIAT (ed.): Le communaute Internationale face aiajeunes

Etats, Paris (Colin) 1964, s. 347.

DUROSELLE Jean-Baptiste et Jean MEYRIAT (ed.): Politiąues nationales envers les jeunes Etats, Paris

(Colin) 1964, s. 347.

DUROSELLE Jean-Baptiste: Le monde dechire 1945-1970, Paris (Ed. Richelieu) 1970, 2 vol.

DUROSELLE Jean-Baptiste: Histoire diplomatiąue de 1919 f nos jours. 6 eme M. Paris (Dalloz)

1974, s. 871.

EDEN Anthony: The Memoirs of Sir Anthony Eden, t. II, Fuli Circle (1951-1957), London 1960, s.

XIV, 619.

EYRAUD Henri: Lafin de la guerre froide, Lyon (P. U. F.) 1992, s. 160.

FEIS H.: Churchill - Roosevelt - Stalin, Princeton 1973.

FERNAU F.W.: Le Reveil du Monde Musulman, Paris (Seuil) 1963, s. 237.

FISCHER David: Stopping the Spread of Nuclear Weapons. The Past and Prospects, London

(Toutledge) 1992, s. 336.

FONTAINE Andrć: Histoire de la guerre froide, Paris (Fayard), 1.1. 1917-1950, 1965, s. 501; t. II.

1950-1967,1967,8.579. '•-•..•> '•• ••••: • -•••>-> • -<^ - -! '

695

FREEDMAN Lawrence (ed.): The Troubled Alliance: Atlantic Relations in the 1980s, Gower 1983, s.

170.

GADDIS John Lewis: The Long Peace: Inąuińes Into the History ofthe Cold War, New York 1987, s.

332.

GADDIS John Lewis: The United States and the End of the Cold War. Implications, Reconsidera-

tions, Provocations, New York (Ox. Un. Pr.) 1992, s. IX, 301.

GARTHOFF Raymond L.: Detente and Confrontation: American-Soviet Relations from Nixon to

Reagan, Washington (Br. Ins.) 1985, s. 1147.

GOLDBLAT Józef: Arms Control. A Guide to Negotiations and Agreements, Oslo-London (Sagę)

1994, s. XXVII, 772.

GOODMAN Melvin (ed.): The End ofSuperpower Conflict in the Third World, Boulder (WesWiew Pr.)

1992, s. XI, 188.

GRENYILLE J.A.S.: A History ofthe World in the Twentieth Century, Cambridge (Harvarvard Un.

Press) 1994, s. 973.

GRIMAL Henri: La decolonisation, 1919-1963, Oaris (Colin) 1965, s. 408.

GROMYKO A.A.: Pamiatnoje, t. I-II, Moskwa 1988, s. 479 + 415.

GROMYKO A.A. (red.): Historia dyplomacji od 1945 r., t. V, cz. II, Warszawa 1986, s. 728.

GUITARD O.: Bandoeng et le reveil des peuples colonises, Paris (P. U. F.), 2C ed. 1965, s. 128.

HAYKAL M.H.: The Sphinx and the Commissar: The Rise and Fali ofSoviet Influence in the Middle

East, London 1978.

HENSSLER Martin, Thomas KOLBECK i in. (Hrsg.): Europaische Integrańon und globaler Wettbe-werb,

Heidelberg (V. R. W.) 1993, s. X, 773.

HOSNER Stephen T., and Thomas W. WOLFE: Soviet Policy and Practice toward Third World

Conflicts, Lexington 1983, s. 318.

HOUGH Jerry F.: The Strugglefor the Third World: Soviet Debates and American Options, Washington

1986, s. 292.

HYLAND William G.: The Cold War: Fifty Years of Conflict, Rev. ed. New York (Random House) 1991,

s. 222.

ISARD Walter: Arms Races, Arms Control and ConflictAnalysis, New York (C. Un. Pr.) 1989, s. 529.

JERYIS Robert, and Seweryn BIALER (eds): Soviet-American Relations After the Cold War, Durham

1991, s. 356.

JONAS Manfred: The United States and Germany: A Diplomatic History, Ithaca 1984, s. 335. f,

JONES Howard: „A New Kind o/War": America's Global Strategy and the Truman Doctrine in

Greece, New York (Ox. Un. Pr.) 1989, s. 327.

JOUYE Edmond: Relations internationales du Tiers Monde et Droit des peuples, 2" ćd., Paris (Ber-ger-

Levrautl) 1979, s. 586.

JOXE Alain: L'Amerique mercenaire, Paris (Stock) 1992, s. 431.

696

KANET Roger E., and Edward A. Kołodziej (eds): The Cold War as Cooperation. Superpower Coo-

peration in Regional Conflict Management, London (Macmillan) 1991, s. XV, s. 439.

KAPSTEIN Ethan B. (ed.): GlobalArms Productions: Policy Dilemmasfor the 1990s, Landham (Un. Pr.

of America) 1992, s. XV, s. 259.

KEGLEY Charles W., and Gregory A. RAYMOND: A Multipolar Peace? Great-Power Politics in the

21st Century, New York (S. M. P.) 1994, s. 320.

KENNAN George: Russia and the West under Lenin and Stalin, Boston (Little) 1961, s. X, 411.

KHALIL Muhammad: The Arab States and the Arab League. A documentary record, Beirut (Khay-ats)

1962: vol. I, Constitutional developments, s. 705; vol. II, International affairs, s. 1019.

KIM Samuel S.: China, the United Nations, and World Order, Princeton 1979, s. 581. KISSINGER

Henry: The White House Years, London (Weidenfeld) 1979, s. XXIV, 1521. KLEIN Jean: Uentreprise

du desarmement, 1945-1964, Paris (Cujas) 1964, s. X, 325. KNAPP Wilfrid: A History o/War and

Peace, 1939-1965, London (Ox. Un. Pr.) 1967, s. XII, 639. KUKUŁKA Józef (red.): Problemy

międzynarodowego lądu pokojowego, Warszawa 1987, s. 228.

KUKUŁKA Józef (red.): Zmienność i instytucjonalizacja stosunków międzynarodowych, Warszawa

1988, s. 464.

KUKUŁKA Józef (red.): Pokój w teorii i praktyce stosunków międzynarodowych, Warszawa 1991, s.

408.

KULIG Jan (red.): Nowy międzynarodowy lad ekonomiczny, Warszawa 1979, s. 384. ; •- •

KUŹNIAR Roman: System zachodni w stosunkach międzynarodowych. Czynniki sprawcze ewolucji,

Warszawa 1990, s. 459.

LAFEBER Walter: America, Russia and the Cold War 1945-1975, New York (Wiley) 1976, s. 365.

LAIDI Żaki (ed.): L'ordre mondial reldchć. Sens etpuissance apres la guerrefroide, Paris (F. N. S. P.)

1992. s. 263.

LALOY Jean: Entre guerres etpaix, Paris (Plon) 1966, s. 380.

LE ROY F.: Les relations internationales depuis 1945, Paris 1965, s. 387.

LEVERING Raoph B.: The Cold War, 1945-1987, Arlington Heights 1988, s. 219.

LIGHT Margot (ed.): Troubled Friendships. Moscow's Third World Ventures, London (Br. Ac. Pr.)

1993. s. VII, 225.

MADELIN Henn: Petrole etpolitiąue en Mediterraneee occidentale, Paris (Colin) 1973, s. 336.

MANDELBAUM Michael: The Fate ofNations: the Searchfor National Security in the Nineteenth and

Twentieth Century, New York 1988, s. 416.

MAURER John H., and Richard H. PORTH: Military Intervention in the Third World: Threats, Con-

straints, and Options, New York 1984, s. 239.

MAYALL James (ed.): The New Interventionism 1991-1994. United Nations Experience in Cambo-dia,

Farmer Yugoslavia and Somalia, London (LSE Monographs) 1996, s. 228.

697

Mieżdunarodnyje otnoszenija pośle wtoroj mirowoj wojny, t. l (1945-1949 gg.), (red.) A.G.

MILEJKOWSKIJ, Moskwa 1962, s. 759; t. s (1950-1955 gg.), (red.) A.A. ŁWRISZEW i D.G.

TOMASZEWSKI, Moskwa 1963, s. 744; t. 3 (1956-1964 gg.), (red.) D.E. MIELNIKOW i D.G.

TOMASZEWSKI, Moskwa 1965, s. 778.

MOJSIEWICZ Czesław: Wspólistnienie lub nieistnienie, Warszawa 1986, s. 251.

MORRIS-JONES W.H., and Georges FISCHER (eds): Decolonisalion and After: the British and

French Experience, London 1980, s. 369.

MOURRE Michel: Vingt-cinq ans d'histoire universelle (1945-1970, Paris (Ed. Univ.) 1971, s. 807.

NEUWIRTH Gerd: Die Entwicklung der vertrauens- und sicherheitsbildende Massnahmen: Vom Stoc-

kholmer zum Wiener Dokument (1986-1990). Analyse und Dokumente, Mosbach (AFES Press)

1991.

OBERDORFER Don: The Tum. From Cold War to a New Era. The United States and the Soviet

Union 1983-1990, New York (Poseidon Pr.) 1991, s. 514.

PARTOS Garbiel: The World that Came in from the Cold. Perspectives from East and West on the

Cold War, London (R. 1.1. Af.) 1993, s. XI, 303.

POPIUK-RYSIŃSKA Irena: Suwerenność w rozwoju stosunków międzynarodowych, Warszawa 1993, s.

228.

PRICE H.B.: The Marshall Plan and its Meaning, Ithaca (Cornell U. Pr.)1955, s. 424.

RAIMOND Jean-Bernard: Le choix de Gorbatchev, Paris (O. Jacob) 1992, s. 267.

REISS Edwars: Strategie Defense Initiative. The Development ofan Armaments Programme, Cam-

bridge 1992, s. 245.

RICHER Philippe: La Chine et le Tiers Monde (1949-1969), Paris (Payot) 1971, s. 447.

ROBERTSON Charles L.: International Politics sińce World War U. A Short History, New York (J.

Wiley) 1966, s. 385.

SCHMIDT Gustaw (Hrsg.): Ost-West-Beziehungen: Konfrontation undDetente 1945-1989, Bd. 1-2,

Bochum (Brockmeyer) 1993, s. 275, 499.

SCHMIDT Helmut: Menschen und Mdchte, Berlin (Siedler) 1987, s. 475.

SCHOENBAUM David: The United States and the State of Israel, New York (Ox. Un. Pr.) 1993, s.

XIV, 404.

SETON-WATSON Hugh: Neither War nor Peace. The Struggle for Power in the post War World,

London (Methuen) 1960, s. 504.

SHULTZ George: Turmoil and Triumph: My Years as Secretary of State, New York 1993, s. 1184.

SLATER Robert O, Barry M. SCHUTZ, Steven R. DORR (eds): Global Transformation and the Third

World, Boulder 1993, s. IX, 379.

SMITH Peter H. (ed.): The Challenge oflntegration: Europę and the Americas. New Brunswick (Un. of

Miami) 1993, s. 428.

SMOKE Richard, and Andrei KORTUNOY (eds): Mutual Security. A New Approach to Soviet-Ame-

rican Relations, New York (St. Matin) 1991, s. XXVII, 403.

698

STEIN Georg (Hrsg.): Nachgedanken zum Golfkrieg, Heidelberg (Palmyra) 1991.

TANNER Fred (ed.): From Versailles to Baghdad: Postwar Armament Control ofDefeated States, New

York (UNIDIR) 1992, s. VII, 264.

TAUBMAN William: Stalin 's American Policy: from Entente to Detente to Cold War, New York

1982,s.291.

THATCHER Margaret: The Downing Street Years, New York (Collins) 1993, s. 914.

THOMAS Caroline: In Search of Security: the Third World Relations in International Relations,

Boulder 1987, s. 228.

THOMAS Hugh: The Suez Affair, London (Weidenfeld) 1967, s. 384. '" " * ' " *

TIBI Bassam: Die fundamentatistische Herausforderung. Der Islam und die Weltpolitik, Munchen

(Beck) 1992. ..= .-,.,,•.;....., ^..^..

Treaties and Alliances of the World. Ań International Survey covering Treaties in Force and Co-

mmunities of States, New York (Scribner) 1968, s. 214.

TUMA Emil: Nacionalno-oswobodietielnoje dwiżenije i problemu arabskogo jedinstwa, Moskwa

(Nauka) 1977, s. 432.

UŁAM Adam B.: The Communist. The Story of Power and Lost Illusions: 1948-1991, New York

(Scribner) 1992, s. XIII, 528.

YALENTA Jiri, and Frank GIBULKA: Gorbachev's New Thinking and Third World Conflicts, New

Brunswick 1990, s. 352.

YANDEN BERGHE Yvan: Un grand malentendu? Une histoire de la guerre froide (1917-1990),

Lauvain-la-Neuve (Academia) 1993, s. 238.

WAGNER Wolfgant (Hrsg.): Die intemationale Politik 1989-1990, Munchen (Oldenburg) 1992, s.

XIX, 545.

WILLIAMS Colin H. (ed.): The Political Geography of the New World Order, London-New York

(Belhaven Press) 1993, s. XI, 219.

YERGIN Daniel: Shattered Peace: the Origins ofthe Cold War, New York (Rev. ed.) 1990, s. 544.

H. Stosunki w kręgu europejskim ... .<^w t.-^r >••,-,

ADENAUER Konrad: Erinnerungen, Bd. 1-4, Stuttgart (D. V. A.) 1965-1968, s. 589 + 556

+ 551+375. . --v, , >-,-'.. ć,i„y*v;;-^ ł^-

AHMANR., A.M. BIRKE, and M. HOWARD (eds): The QuestforStability: Problems ofWestEuro-pean

Security, 1918-1957, New York 1993, s. 546.

ALBRECHT-Carrie Renę: France, Europę and the two World Wars, Geneve (Dróż) 1960, s. 341.

ASH Timoty Garton: In Europę's Name: Germany and the Divided Continent, New York (Random

House) 1993, s. 688.

B AJARUNAS Eitvydas, Marę HAAB, Ilmars YIKSNE: The Baltic States: Security and Defence After

Independence, Paris (Chałllot Paper 19), s. 4, 81. ~

699

l

BATT Judy: East Central Europę from Reform to Trans formation, London 1991, s. 128.

BEDAJRFF Hildegard: Die Osteuropa-PołitikderEuropaischen Gemeinschaft 1975-1991. Żur Insti-

, Miinster (Lit Yeti.) 1992, s. 104.

BENNETT Christopher: Yugoslavia's Bloody Collapse. Causes, Course and Cowseguences, London (Hurst and Comp.) 1995, s. XV, 272.

BIELEŃ Stanisław (red.): Regiony graniczne. Wspólzależnoici i współpraca, Warszawa 1993, s. 167.

BINGEN Dieter und Janusz Józef WEC: Die Deutschalndpolitik Polens 1945-1991. Von der Status-Quo-Ońentierung bis zum Paradigmenwechsel, Kraków

1993, s. 197.

BIRNBAUM Karl E. und Ingo PETERS (Hrsg.): Zwischen Abgrenzug und Verantwortungsgemein-schaft. Żur KSZE-Politik der beiden deutschen Staaten 1984-

1989, Baden-Baden (Nomos Verl.) 1991, s. 125.

BLOED Arce (ed.): The Conference on Security and Cooperation in Europę. Analysis and Basic Documents, 1972-1993, Dordrecht (Kłuwer) 1993, s. XXIX,

1337.

BLUMENWITZ Dieter: Die Uberwindung der deutschen Teilung und die Vier Machte, Berlin 1990, s. 161.

BORINSKI Philipp: Die neue NATO-Strategie. Perspektiven militarischer Sicherheitspolitik in Europa, Frankfurt/M. (Hessische Stiftung) 1993, s. III, 48.

BROWN James F.: Surge to Freedom. The End ofCommunist Rule in Eastern Europę, Durham (Duke Un. Pr.) 1991, s. X, 338.

BRUGMANS H.: L'ide'e europeenne 1918-1965, Bruges 1965, s. 292.

BRYANT Christopher G.A. (ed.): The New Great Transformation? Change and Continuity in East-Central Europę, London (Toutledge) 1994, s. XII, 228.

BUCHAN David: Europę: The Strange Superpower, Aldershot (Dartmouth) 1993, s. VII, 181.

CZARNOCKI Andrzej: Europa jako region współistnienia Wschód-Zachód w latach 1972-1989, Lublin 1991, s. 278.

DAALDER Ivo H.: The Naturę and Practice ofFlexible Response: NATO Strategy and Theater Nuc-lear Forces sińce 1967, New York (Col. Un. Pr.) 1991, s. XIX,

411.

DAVY Richard (ed.): European Detente: A Reappraisal, London (SAGĘ) 1992, s. VIII, 288.

DE CARMOY Guy: Les politiaues etrangeres de la France, 1944-1966, Paris (Table Ronde) 1967, s. 519.

DEDIJER Vladimir: Tito parle, 9e ed., Paris 1953, s. 480.

DE GAULLE Charles: Pamiętniki wojenne, t. III, Ocalenie (1944-1946), Warszawa 1968, s. 472.

DELMAS Claude: L'Alliance atlantiąue, Paris (Payot) 1962, s. 278.

Dokument Wiedeński 1994, Warszawa (Biuro Prasy i Inf. MON) 1995, s. 96.

DROZD Jarosław (red.): Polsko-francusko-niemiecka współpraca w nowej Europie. Stan i perspektywy, Warszawa 1993, s. 219.

DUNAY Pal: The CFE Treaty: History, Achievements and Shortcomings, Frankfurt/M. (PRIF Re-portsNo24)1991, s. 136.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historyczne i wspolczesne stosunki miedzynarodowe Amerykanie Kubanczycy Japonczycy Czeczeni
CZIOMER&ZYBLIKIEWICZ ZARYS WSPÓŁCZESNYCH STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH
Współczesne Stosunki Międzynarodowe wykład 3
Współczesne stosunki w wybranym regionie świata - Łotwa, Współczesne stosunki międzynarodowe - Łotwa
Modul 1 Miejsce i rola Ameryki Lacinskiej we wspolczesnych stosunkach miedzynarodowych
Współczesne Stosunki Międzynarodowe
Współczesne stosunki międzynarodowe w wybranym regionie świata - raport Łotwa, Współczesne stosunki
Rola USA we współczesnych stosunkach międzynarodowych
Stosunki międzynarodowe 2014 do testu, Bezpieczeństwo Wewnętrzne - Studia, Semestr 1, Przepisane wyk
Współczesne Stosunki Międzynarodowe wykład 6
Współczesne Stosunki Międzynarodowe wykład 4
Zarys współczesnych stosunków międzynarodowych - Cziomer i Zyblikiewicz (skrypt), ★ Studia, Bezpiecz
Mocarstwa we wspolczesnych stosunkach miedzynarodowych-1[1], Teoria polityki, mocarstwa
Stosunki międzynarodowe, Współczesne stosunki międzynarodowe (17 stron)

więcej podobnych podstron