^Fundacja Studiów Międzynarodowych -
Foundation of International Studies
Józef Kukułka
HISTORIA WSPÓŁCZESNA
STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH
1945-1996 B
Wydanie H, poprawione i rozszerzone
Wydawnictwo Naukowe
SCHOLAR
Warszawa 1996
Redaktor: Ludwik Krasucki
Korekta: zespól '' Biblioteka WDiNP UW
1098006870
Projekt
Foundation
1SBN 83-85838-78-3
Tytul dotowany
Ministerstwo
Edukacji
Narodowej
tel./fax6205207
Spis treści
Przedmowa ................................................................................................................................ 13
CZĘŚĆ PIERWSZA KSZTAŁTOWANIE SIĘ POWOJENNEGO ŁADU MIĘDZYNARODOWEGO
j*; Rozdziali
i i ROZPAD WIELKIEJ KOALICJI W EUROPIE (1945-1947)
1. Rozbieżności w obliczu zwycięstwa..................................................................................... 17
2. Dwa nurty realizacji postanowień układu poczdamskiego w stosunku do Niemiec ............ 28
3. Dwa nurty polityki wobec byłych sojuszników Niemiec hitlerowskich w Europie............. 34
Rozdziałll
PODZIAŁ EUROPY (1947-1949)
1. Polistrategia USA wobec Europy ......................................................................................... 39
2. Podział Niemiec .................................................................................................................... 45
r~OVarodziny bloku wschodniego ............................................................................................. 50
Rozdział ffl
; \\ " KRYZYS POWOJENNYCH STOSUNKÓW W AZJI (1945-1949)
1. Zakończenie wojny z Japonią i jej konsekwencje ................................................................ 54
2. Problem koreański ................................................................................................................ 59
3. Zwycięstwo rewolucji chińskiej i podział Chin.................................................................... 62
4. Początki dekolonizacji w Azji .............................................................................................. 65
RozdziałlY
SZCZYT I PRZESILENIE „ZIMNEJ WOJNY" W EUROPIE (1949-1955)
1. Remilitaryzacja Niemiec ....................................................................................................... 77
2. Problem traktatu pokoju z jednolitymi Niemcami................................................................ 80
3. Polityka bloku wschodniego w sprawie bezpieczeństwa europejskiego .............................. 84
4. Geneza dialogu Wschód - Zachód ....................................................................................... 86
RozdzialY
PRZEBUDZENIE SIĘ AZJI (1949-1955)
1. Zwycięstwo Wietnamczyków nad Francuzami.................................................................... 90
2. Wojna i pokój w Korei.......................................................................................................... 94
3. Dwa nurty polityki wobec Japonii........................................................................................ 99
4. Geneza neutralizmu ............................................................................................................ 102
5. Konflikty i przemiany na Bliskim i Środkowym Wschodzie ............................................. 105
Rozdział VI
1 >:,..'. : '•:•:• *. ':'• ' ~:" •?*('V,: "•' ' •••
PROCESY WYZWOLEŃCZE W AFRYCE I
AMERYCE ŁACIŃSKIEJ (1945-1955)
1. Miejsce arabskiej Afryki w planach imperialistycznych.................................................... 109
2. Zagrożenie imperiów kolonialnych w Czarnej Afryce....................................................... 113
3. Neokolonialna geneza systemu miedzyamerykańskiego.................................................... 117
4. Dominacja USA w systemie miedzyamerykańskim........................................................... 119
CZĘŚĆ DRUGA
POD ZNAKIEM KONFRONTACJI
MIĘDZYBLOKOWEJ (1955-1969)
Rozdział VII
KSZTAŁTOWANIE PODSTAW RÓWNOWAGI SIŁ
MIĘDZY WSCHODEM A ZACHODEM (1955-1962)
1. Napięcia wokół problemów niemieckich ........................................................................... 121
2. Dylematy wyścigu zbrojeń ................................................................................................. 124
3. Utrwalanie struktur subkontynentalnych............................................................................ 127
4. Trudności dialogu Wschód-Zachód ................................................................................... 131
Rozdział VIII
PRZEBUDZENIE SIĘ AFRYKI (1955-1963)
1. Wojna o niepodległość Algierii.......................................................................................... 134
2. Przełom w procesie dekolonizacji Czarnej Afryki............................................................. 137
3. Kryzys kongijski................................................................................................................. 142
4. Współpraca międzynarodowa państw afrykańskich........................................................... 144
RozdziałIX
POCZĄTEK ODPRĘŻENIA W STOSUNKACH
WSCHÓD-ZACHÓD (1962-1969)
1. Uzgodnienia hamujące wyścig zbrojeń .............................................................................. 147
2. Rozwój rzeczowej współpracy miedzy państwami Wschodu i Zachodu ........................... 150
3. Przesilenie w bloku atlantyckim ......................................................................................... 154
/jpProblemy bloku wschodniego............................................................................................. 156
Rozdział X
PRZEWARTOŚCIOWANIA W STOSUNKACH
MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1955-1969)
1. Przełom w systemie miedzyamerykariskim ........................................................................ 160
2. Kontrowersje wokół rewolucji kubańskiej ......................................................................... 162
3. Interwencja USA w Republice Dominikańskiej................................................................ 166
4. Walka o dekolonizacje strefy Kanału Panamskiego........................................................... 168
Rozdział XI
NOWA ROLA AFRYKI (1963-1969)170
1. Walka OJA o pełną dekolonizacje kontynentu................................................................... 170
2. Grupa państw afrykańskich na forum ONZ........................................................................ 173
3. Rozwiązywanie konfliktów i kryzysów afrykańskich........................................................ 175
\ .... = Rozdział XII
* WSTRZĄSY I NAPIĘCIA W AZJI (1955-1969) t.
/"*
11. Przeszkody w normalizacji stosunków na Dalekim Wschodzie......................................... 178
2. Konflikty na subkontynencie indyjskim............................................................................. 183
3. Wojna wietnamska.............................................................................................................. 185
4. Konflikty w Azji Południowo-Zachodniej ......................................................................... 191
CZĘŚĆ TRZECIA
INSTYTUCJONALIZACJA NEGOCJACJI I
ODPRĘŻENIA (1969-1990)
Rozdział XIII
DIALOG RADZIECKO-AMERYKAŃSKI (1969-1979)
1. Przesłanki dialogu............................................................................................................... 198
2. SALT I............................................................................................................................... 200
3. SALT II.............................................................................................................................. 201
4. Dialog i rywalizacja ............................................................................................................ 204
Rozdział XIV
NORMALIZACJA STOSUNKÓW W EUROPIE (1969-1975)
1. Ewolucja dwóch bloków..................................................................................................... 207
2. Normalizacja stosunków RFN z państwami Układu Warszawskiego ................................ 211
3. Uregulowanie problemu Berlina Zachodniego................................................................... 214
4. Powodzenie KBWE ............................................................................................................215
5. Początek rokowań wiedeńskich .......................................................................................... 219
Rozdział XV
PRZESŁANKI SYSTEMU i t
BEZPIECZEŃSTWA I WSPÓŁPRACY W EUROPIE (1975-1979)
1. Torowanie dróg ogólnoeuropejskiej współpracy gospodarczej ......................................... 222
2. Pozaekonomiczna współpraca ogólnoeuropejska............................................................... 225
3. Weryfikacja KBWE ............................................................................................................ 227
4. Próby rozciągnięcia odprężenia miedzy blokami na sferę wojskową ................................ 230
Rozdział XVI .:,...,•••-..:-.,,•-;.../:-•• ••--.V :
TRUDNE OSIĄGANIE POKOJU W AZJI (1969-1979)
1. Wojny i przemiany indochiriskie ........................................................................................ 234
2. Konsekwencje wojny bengalskiej....................................................................................... 239
3. Rywalizacja wielkich mocarstw na Dalekim Wschodzie ................................................... 242
4. Nowe etapy kryzysu bliskowschodniego............................................................................ 247
5. Konflikty na Środkowym Wschodzie................................................................................. 255
Rozdział XVII
DĄŻENIA DO NORMALIZACJI STOSUNKÓW NA
KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM (1969-1979)
1. Walka Ameryki Łacińskiej o uniezależnienie się od USA................................................. 258
2. Umacnianie się orientacji prosocjalistycznej w Ameryce Łacińskiej................................. 262
3. Wzrost pozycji amerykańskich mocarstw regionalnych .................................................... 264
4. Próby zrównoważenia systemu międzyamerykańskiego.................................................... 267
Rozdział XVIII
WYSIŁKI NA RZECZ UNOWOCZEŚNIENIA
STOSUNKÓW W AFRYCE (1969-1979)
1. Walka przeciwko resztkom systemu kolonialnego............................................................. 271
2. Rozwiązywanie konfliktów afrykańskich........................................................................... 280
3. Wzmożona aktywność międzynarodowa państw afrykańskich ......................................... 286
'"•- • • •• >%::*:?:-• ••:.-- Rozdział XIX ;:'
WZROST NAPIĘĆ W STOSUNKACH GLOBALNYCH (1979-1985)
1. Miedzyblokowy wys'cig zbrojeń......................................................................................... 290
2. Dyplomacja i propaganda antyzbrojeniowa ZSRR ............................................................ 292
3. Ideologizacja stosunków gospodarczych............................................................................ 297
Rozdział XX
UTRWALANIE PODZIAŁU EUROPY (1979-1985)
1. Wysiłki na rzecz konsolidacji NATO ................................................................................. 300
2. Rozszerzenie EWG ............................................................................................................. 303
3. Propozycje Układu Warszawskiego w sprawie odprężenia w Europie.............................. 307
4. Próby integrowania gospodarek planowych....................................................................... 308
Rozdział XXI
s NOWE NAPIĘCIA
: W STOSUNKACH OGÓLNOEUROPEJSKICH (1980-1985)
1. Utrwalenie procesu KBWE................................................................................................. 310
2. Dwie tendencje w rokowaniach wiedeńskich..................................................................... 321
3. Ożywienie idei stref bez broni masowego rażenia ............................................................. 324
4. Nowy etap kontaktów między EWG a RWPG ................................................................... 327
5. Ponowne stawianie „otwartej kwestii niemieckiej"............................................................ 328
Rozdział XXII
TRUDNE PROBLEMY W STREFIE AZJI I PACYFIKU (1979-1985)
1. Utrwalenie wrogości między państwami koreańskimi....................................................... 331
2. Międzynarodowe konsekwencje chińskiej polityki modernizacji i otwarcia..................... 335
3. Nowe problemy strefy Pacyfiku ......................................................................................... 343
4. Zabiegi o stabilizację sytuacji na Półwyspie Indochińskim ............................................... 347
5. Problemy współpracy państw Azji Południowej................................................................ 350
6. Ścieranie się dążeń wojennych i pokojowych w Azji Środkowej...................................... 353
7. Nowy etap walk o rozwiązanie kryzysu bliskowschodniego ............................................. 364
Rozdział XXIII l
NOWE NAPIĘCIA W STOSUNKACH t
MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1979-1985) '' '
1. Napięcia w stosunkach gospodarczych .............................................................................. 380
10
2. Spory wokół rewolucji nikaraguariskiej ............................................................................. 383
3. Węzeł konfliktów w Ameryce Środkowej.......................................................................... 388
4. Konflikty w regionie karaibskim ........................................................................................ 393
5. Waszyngton wobec samodzielnych dążeń mocarstw latynoamerykańskich...................... 394
Rozdział XXIV
PROBLEMY UTRUDNIAJĄCE
STABILIZACJĘ STOSUNKÓW W AFRYCE (1979-1985) ,.
:
.
1. Konflikt podtrzymywany przez Republikę Południowej Afryki........................................ 398
2. Spory wokół Sahary Zachodniej......................................................................................... 405
3. Ogniska konfliktów afrykańsko-arabskich ......................................................................... 410
4. Myślenie o bezpieczeństwie afrykańskim .......................................................................... 413
5. Kontynentalne i subregionalne problemy rozwoju Afryki................................................. 415
Rozdział XXV
PRZESŁANKI NOWEGO ŁADU EUROPEJSKIEGO (1985-1990)
1. Od globalnej konfrontacji do współdziałania ..................................................................... 417
2. Dyplomacja ustępstw w dziedzinie wojskowej .................................................................. 426
3. Zjednoczenie Niemiec ........................................................................................................ 428
4. Na drodze przezwyciężania podziałów europejskich ......................................................... 434
5. Instytucjonalizacja procesu paneuropejskiego ................................................................... 443
Rozdział XXVI
REGULOWANIE PROBLEMÓW % r; ; :
W STREFIE AZJI I PACYFIKU (1985-1990)
1. Dynamizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie............................ 445
2. Przygotowania do rozwiązania problemu kampuczańskiego ............................................. 450
3. Zmiana układu stosunków w strefie Pacyfiku .................................................................... 451
4. Poszukiwanie środków zaufania w Azji Południowej........................................................ 453
5. Przedłużanie się konfliktów w Azji Środkowej.................................................................. 454
6. Instytucjonalizacja walki o tożsamość palestyńską ............................................................ 462
Rozdział XXVII
POCZĄTKI ROZWIĄZYWANIA KONFLIKTÓW
AFRYKAŃSKICH (1985-1990)
1. Rosnąca presja trudności gospodarczych w Afryce ........................................................... 470
2. Nasilenie walki przeciwko apartheidowi............................................................................ 472
3. Droga Namibii do niepodległości....................................................................................... 475
4. Przygotowania do pokojowego rozwiązania konfliktu angolańskiego .............................. 479
5. Degradacja stosunków w „rogu Afryki"............................................................................. 481
11
6. Stabilizacja stosunków w Afryce Północnej....................................................................... 485
7. Problemy przygraniczne strefy Maghrebu.......................................................................... 488
Rozdział XXVIII
LIKWIDACJA KONFLIKTÓW W AMERYCE (1985-1990)
1. Przywracanie pokoju w Ameryce Środkowej..................................................................... 492
2. Wysiłki na rzecz integracji latynoamerykańskiej............................................................... 496
3. Nowa polityka mocarstw latynoamerykańskich ................................................................. 498
4. Przewartościowanie w stosunkach między obu częściami Ameryki.................................. 501
CZĘŚĆ CZWARTA
KSZTAŁTOWANIE NOWEGO ŁADU
MIĘDZYNARODOWEGO LAT 1990.
-t
;;'; Rozdział XXIX
NASTĘPSTWA WIELKIEJ TRANSFORMACJI W EUROPIE
1. Rozpad bloku wschodniego................................................................................................ 503
2. Od ZSRR do WNP.............................................................................................................. 505
3. Droga do partnerstwa Waszyngtonu i Moskwy w nowym ładzie światowym................... 515
4. Poszukiwania nowego ładu międzynarodowego w strefie Europy Środkowej.................. 525
5. Ewolucja bloku zachodniego.............................................................................................. 546
6. Rozwój procesów paneuropejskich i transeuropejskich ..................................................... 571
7. Kryzys jugosłowiański........................................................................................................ 588
Rozdział XXX
PRZEZWYCIĘŻANIE KONFLIKTÓW I NAPIĘĆ W AZJI
1. Stabilizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie .............................. 603
2. Trudności „nowego partnerstwa" państw koreańskich....................................................... 614
3. Rozwiązanie problemu kambodżańskiego.......................................................................... 620
4. Wysiłki integracyjne w strefie Pacyfiku ............................................................................. 626
5. Budowa zaufania w Azji Południowej................................................................................ 631
6. Następstwa II wojny w Zatoce Perskiej.............................................................................. 634
7. Rozwój rzeczywistego procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie................................. 643
•••;•.* r----> -. ••••• : , , - ; . . - ,"- . ••"••,'.
Rozdział XXXI
STABILIZACJA STOSUNKÓW NA KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM 1.
Działania na rzecz integracji latynoamerykańskiej ............................................................ 655
12
2. Budowa wspólnego rynku w Ameryce Północnej.............................................................. 658
3. Rozwiązywanie konfliktów w Ameryce Środkowej i na Karaibach .................................. 660
4. Odnowa stosunków między dwoma częs'ciami Ameryki ................................................... 669
Rozdział XXXII
TRUDNOŚCI LIKWIDACJI KONFLIKTÓW AFRYKAŃSKICH
1. Likwidacja systemu apartheidu........................................................................................... 673
2. Wygaszanie konfliktu angolańskiego ................................................................................. 677
3. Przedłużanie się konfliktów w „rogu Afryki" .................................................................... 680
4. Przeszkody w stabilizacji stosunków w Afryce Północnej................................................. 684
5. Cień nowego ładu międzynarodowego nad Afryką ........................................................... 688
Wybrana bibliografia
I. Stosunki globalne, ponadregionalne i syntezy .................................................................. 693
II. Stosunki w kręgu europejskim........................................................................................... 698
III. Stosunki w kręgu Azji i Pacyfiku...................................................................................... 705
IV. Stosunki w kręgu afrykańskim.......................................................................................... 712
V. Stosunki w kręgu amerykańskim....................................................................................... 715
VI. Różne aspekty stosunków międzynarodowych w periodykach........................................ 719
Indeks nazwisk ...................................................................................................................... 721
PRZEDMOWA
Niniejszy zarys dziejów współczesnych stosunków międzynarodowych zrodziły potrzeby
poznawcze, dydaktyczne i społeczne. Polacy od wieków interesowali się światem zewnętrznym,
innymi krajami i narodami, aby porównywać ich losy historyczne z losem ojczystym. Tak było nie
tylko w okresie rozbiorów, lecz także w czasach Polski odrodzonej. Po II wojnie światowej owo
zainteresowanie nasiliło się pod wpływem rosnącej współzależności miedzy sytuacją Polski a
ewolucją stosunków międzynarodowych. Coraz szersze otwieranie się Polski, różnych dziedzin
naszego życia narodowego na świat, tworzyło konieczność sprostania wyzwaniom środowiska
zewnętrznego i zobowiązaniom wobec niego, a także chęć odpowiedniego oddziaływania na nie. Ta
ostatnia motywacja zaznaczyła się zwłaszcza wśród młodszych generacji. Polacy uformowani
całkowicie w ostatnich dziesięcioleciach stali się świadkami wielkich przemian w życiu
międzynarodowym, pragną zrozumieć je i wraz z Polską aktywnie w nich uczestniczyć. : Niniejszy
zarys ma więc pomóc młodym i studiującym, a także ich nauczycielom, w poznaniu i zrozumieniu
tak różnorodności, jak i zmienności otaczającego nas świata. Ma on wykazać, że na ewolucję
stosunków międzynarodowych należy spoglądać jak na ewolucję jednej z dziedzin stosunków
społecznych. Chociaż jest to dziedzina najbardziej złożona i skomplikowana, nie jest ona chaotyczna
i niepoznawalna. Podlega ona pewnym prawidłowościom rozwojowym, które są wykorzystywane
- mniej lub bardziej świadomie - przez podmioty stosunków międzynarodowych, przede
wszystkim państwa i ich rządy.
W bardzo długiej historii stosunków międzynarodowych można dostrzec trzy najogólniejsze
prawidłowości: 1) dążenie narodowości i narodów do wyrażania swojej tożsamości i niezależności
aż po zapewnienie suwerenności państwowej; 2) wzajemne ścieranie się i zwalczanie we
współżyciu danego państwa z innymi tendencji monocentrycznych i imperialnych z tendencjami
policentrycznymi i poliarchicznymi; 3) rosnąca współzależność różnych narodów i państw w
rezultacie internacjonalizacji wielu dziedzin ich życia. Pod wpływem tych prawidłowości
ukształtowały się i kształtują liczne formy życia międzynarodowego oraz ujawniały się i ujawniają
tendencje napięć, odprężenia i współpracy podmiotów stosunków międzynarodowych. Dzieje się tak
zarówno w skali globu, jak i w wymiarach regionalnych czy zgoła subregionalnych.
Z powyższych względów historia stosunków międzynarodowych jest bardziej pouczająca
niż tradycyjna historia dyplomatyczna. Ta ostatnia koncentruje bowiem uwagę na aktywności
14
dyplomatycznej państw, a stopień jej poznania zależy od dostępności i znajomości dokumentów
dyplomatycznych. W czasach współczesnych warunek ten jest najtrudniejszy, często wręcz nie-
możliwy do spełnienia. Stąd zrozumiały sceptycyzm zawodowych historyków co do możliwos'ci
naukowego uprawiania historii współczesnej, docierania do prawdy o niej. Natomiast historia
stosunków międzynarodowych uwzględnia nie tylko międzypaństwowe stosunki dyplomatyczne,
lecz także cały splot zjawisk i procesów życia międzynarodowego. Interesują ją różnorodne
przejawy aktywności państw, organizacji międzynarodowych, partii politycznych, ruchów spo-
łecznych, korporacji ponadnarodowych, związków integracyjnych, Kościołów oraz innych
podmiotów i uczestników stosunków międzynarodowych. Rzecz jasna jest ona w stanie objąć
tylko najważniejsze, ujawnione już przejawy owej aktywności. Chociaż wielość i różnorodność
śladów uzewnętrznionej aktywności uczestników życia międzynarodowego nie zapewnia, że
znajdą się wśród nich źródła najważniejsze, to jednak umożliwia ona względnie wysoki stopień
poznania rzeczywistości międzynarodowej, a zatem i ukazania jej wizerunku zbliżonego do stanu
faktycznego.
Największą trudność w docieraniu do prawdy o współczesnych stosunkach międzynarodo-
wych tworzą nagromadzone stereotypy publicystyczne ocen i interpretacji zdarzeń i procesów
międzynarodowych. Odzwierciedlają one cząstkowe, doraźne i koniunkturalne obserwacje, które nie
pokrywają się lub są sprzeczne z pełną prawdą naukową. Cechą charakterystyczną stereotypów
tego rodzaju jest to, iż są one proste i kategoryczne, w przeciwieństwie do prawdy naukowej, która
okazuje się zwykle złożona i nie pozbawiona wątpliwości. Z tego względu zarys niniejszy
proponuje wielostronne spojrzenie na stosunki międzynarodowe ostatniego półwiecza, stara się
ukazać ich najważniejsze trendy rozwojowe na głównych obszarach świata, dominujące orientacje,
główne sprzeczności i sposoby ich rozwiązywania. Porządkując dużą sumę danych
podstawowych łączy je z ich interpretacją globalną.
W związku z tym niniejsza praca świadomie wykracza poza tradycyjny pogląd na stosunki
międzynarodowe jedynie z polskiego i europejskiego punktu widzenia. Książka uwzględnia przeto i
stara się ukazać współzależności i zróżnicowania zwiększającej się szybko w tym półwieczu
liczby państw, zjawisk narodowych i międzynarodowych, regionalnych, kontynentalnych i glo-
balnych. Pragnie przybliżyć czytelnikowi główne cechy, kierunki i dynamikę przemian między-
narodowych w Europie, Azji, Afryce i Ameryce. Zaznacza zarazem specyfikę dążeń poszczególnych
kontynentów do podkreślania własnej tożsamości oraz splot niepodległościowych dążeń
znajdujących się tam państw z nieuchronnym wzrostem ich zależności wzajemnej.
Zastosowanie wobec historii pojęcia „współczesna" w sensie potocznym oznacza, iż obejmuje
ona wydarzenia i procesy przebiegające w czasie dotyczącym żyjących jeszcze pokoleń. Z punktu
widzenia warsztatu historyka pojęcie „historia współczesna" obejmuje dzieje badane w sytuacji,
kiedy wiele procesów społecznych nie zostało jeszcze zakończonych, co czyni konieczną
ostrożność w ich ocenianiu. Z poznawczego punktu widzenia jest to duża słabość. Historyk
„współczesny" musi bowiem na podstawie dalece niepełnej znajomości tylko wstępnych faz takich
procesów oceniać je i wartościować, chociaż przyszłe fazy mogą taką ocenę skorygować lub
przekreślić. Tego rodzaju porządkująca ocena, o ile nie jest kategoryczna i pozostaje otwarta na
nowe fakty, wydaje się jednak lepsza, aniżeli unikanie porządkowania i ocen. Dzięki takim
porządkującym ocenom można zaspokajać społeczne zainteresowanie współczesnymi dziejami
stosunków międzynarodowych w sposób poprawny dydaktycznie, pobudzając szczegółowe za-
interesowania jednostek, zwłaszcza studiujących nauki społeczne, zwiększać ich wiedzę, rozwijać
ich myślenie w szeroko pojmowanych kategoriach społecznych. W tym sensie mówienie o nie
zakończonych jeszcze procesach okazuje się użyteczne tak poznawczo, jak i praktycznie.
15
Przedmowa
'4
V
Godzi się tu zauważyć, że ostatnie półwiecze stosunków międzynarodowych nie jest podobne do
żadnego poprzedniego. Jego cezura wyjściowa otwierała w stosunkach międzynarodowych
początek nowej epoki. Jej przesłanki tkwiły w charakterze, przebiegu i rezultatach II wojny
s'wiatowej. Epoka ta dźwiga ciągle na sobie piętno tej największej z wojen, a także brzemię
najnowszych procesów powszechnodziejowych, nacechowanych rozszerzoną internacjonalizacją
różnych dziedzin życia narodów i państw.
Najważniejszą cechą współczesnej epoki, związaną ściśle z istotą nowej dynamiki stosunków
międzynarodowych, stały się liczne rewolucje narodowe i społeczne. W ich rezultacie po-troiła się
liczba niepodległych państw, głównych podmiotów stosunków międzynarodowych, a zarazem
najważniejszych sił napędowych owej dynamiki.
Drugą cechą tej epoki jest wzrost liczby państw, które przejawiają, rozszerzają i intensyfikują
swą aktywność międzynarodową. Potrzebom leżącym u podłoża tej aktywności odpowiadają coraz
większe możliwości wzajemnego oddziaływania państw. Obejmują one bowiem już nie tylko
tradycyjne środki polityczne i wojskowe, lecz także w coraz szerszym zakresie nowoczesne
instrumenty naukowo-techniczne, ekonomiczne i kulturalne.
Trzecią wreszcie cechą rozwojową epoki objętej współczesną historią stosunków międzyna-
rodowych jest ich postępująca instytucjonalizacja. Najbardziej wyrazistym tego dowodem jest
powstawanie i rozwijanie się powszechnych, regionalnych i kontynentalnych systemów organizacji
międzynarodowych. Pozytywny wpływ tej cechy podkreśla coraz bardziej zaawansowana
instytucjonalizacja procesów dialogu, odprężenia i współpracy państw.
Porządkowanie skomplikowanego wizerunku „rzeczy stających się" w stosunkach między-
narodowych i zarazem określanie ich cech rozwojowych okazuje się możliwe pod warunkiem
połączenia podejścia historycznego i politologicznego. Poszukiwanie prawidłowości rozwojowych
w wielkim splocie nie dokończonych procesów życia międzynarodowego okazuje się owocne
poznawczo, jeśli spoglądamy na nie przede wszystkim pod kątem celowej działalności państw, ich
polityki ogólnej oraz z reguły służebnej wobec niej polityki zagranicznej. Jest to stwierdzenie istotne
również z tego względu, iż stosunki polityczne odgrywają wiodącą rolę wśród wszystkich rodzajów
stosunków międzynarodowych, wywierając również przemożny wpływ na występujące tu zjawiska
pulsacji czy koniunktury.
Jako autor pragnę wyznać, a zarazem podkreślić, że podstawy źródłowe do historii współ-
czesnej stosunków międzynarodowych są pod wielu względami ograniczone. Najistotniejsze źródła
pozostają jeszcze osłonięte tajemnicą racji stanu interpretowanej na przeróżne sposoby. Syste-
matyczne publikacje współczesnych źródeł pojawiają się w niewielu krajach, przy czym nie wszystkie
one są dostępne w Polsce. Mało jest wartościowych opracowań syntetycznych, których nie zastąpi
duża liczba opracowań przyczynkarskich, popularnonaukowych czy wręcz publicystycznych.
Nieliczne są także poważne opracowania na wąskie tematy ujęte pod kątem analizy prawniczej,
ekonomicznej czy politologicznej lub szczegółowo opisujące poszczególne wydarzenia
międzynarodowe.
Nie ma miejsca dla scharakteryzowania całej tej literatury pod kątem jej przydatności dla
niniejszego zarysu. Jest to zresztą literatura wielojęzyczna, nie dla wszystkich możliwa do skon-
frontowania. Jej najwartościowsze i z reguły dostępne w Polsce pozycje zainteresowani znajdą w
załączonym rejestrze bibliograficznym. Nie odnotowano w nim wszakże artykułów z ponad 40
wykorzystanych periodyków polskich i obcych, chociaż niekiedy są one jedynymi publikacjami na
dany temat.
Nader obszerna i bogata treść współczesnych stosunków międzynarodowych wymagała
podzielenia na okresy zamknięte w cezurach: 1945-1955-1969-1990, a więc na cztery części.
16
Część pierwsza omawia skomplikowany proces kształtowania się powojennego lądu międzyna-
rodowego. Część druga przedstawia jego funkcjonowanie, w którym dominującą rolę odgrywała
konfrontacja międzyblokowa. Część trzecia ukazuje ewolucję stosunków międzynarodowych
pod kątem dominujących w nich przez dwie dekady procesów negocjacji i odprężenia. Wreszcie
część czwarta, obejmująca okres najkrótszy, charakteryzuje przejawy działań na rzecz nowego
ładu międzynarodowego pozbawionego dotychczasowych zagrożeń. W obrębie każdej części
znajdują się rozdziały traktujące o globalnych, kontynentalnych i regionalnych problemach sto-
sunków międzynarodowych w poszczególnych okresach. Łatwo dostrzec, że w poszczególnych
okresach i w całej naszej epoce największe znaczenie mają stosunki wzajemne między mocar-
stwami globalnymi, które wywierają też silny wpływ na stosunki między państwami średnimi i
małymi. Nie ulega wątpliwości, że stosunki polityczne w skali globalnej decydują o dynamice
całości stosunków międzynarodowych. One też uzasadniają podział zarysu na cztery części.
Pragnąc, aby książka niniejsza okazała się przydatną dla studiujących i analizujących współ-
czesne stosunki międzynarodowe, załączyliśmy z myślą o nich obszerny wybór bibliografii. Tekst i
bibliografia mogą też być użyteczne zarówno dla studentów nauk politycznych, prawa i historii, jak
i dla nauczycieli historii, którzy odczuwają brak podręczników do dziejów współczesnych. Praca
może również odgrywać rolę kompendium pomocnego w pracy praktyków służby zagranicznej i
publicystów międzynarodowych.
Na zakończenie niech mi będzie wolno podziękować zespołowi pracowników Instytutu Sto-
sunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego za zainteresowanie niniejszą pracą i
liczne opinie o problemach nią objętych. Szczególnie serdecznie dziękuję profesorom Bogusła-wowi
Mrozkowi i Wojciechowi Multanowi za cenne uwagi do tekstu pracy przed jego opublikowaniem.
Wyrażam również wdzięczność tym uważnym czytelnikom pierwszego wydania książki, którzy
odpowiedzieli na zawartą w niej prośbę oraz przekazali mi swoje spostrzeżenia i uwagi do tekstu.
Pozytywna ocena przydatności książki przez różne kategorie jej użytkowników zachęciła
mnie do przygotowania wydania drugiego. Poprawiłem w nim dostrzeżone błędy i pomyłki.
Uzupełniłem także tekst o historię dwóch lat (1994-1996), które upłynęły od pierwszego wydania.
W rezultacie zwiększyła się objętość książki i jej aktualność. Zastosowanie wytłuszczeń
niektórych wierszy zostało dokonane pod wpływem sugestii studentów i ma ułatwić im korzystanie z
książki jako podręcznika.
CZĘŚĆ PIERWSZA
KSZTAŁTOWANIE SIĘ
POWOJENNEGO ŁADU MIĘDZYNARODOWEGO
Rozdział I
ROZPAD WIELKIEJ KOALICJI W EUROPIE (1945-1947)
1. Rozbieżności w obliczu zwycięstwa
Decydująca faza i wyniki drugiej wojny światowej zależały przede wszystkim od współ-
pracy Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Współpraca ta
rozwijała się mimo zahamowań związanych z odbiegającą od zapowiedzi realizacją dostaw w
ramach lend-lease i odraczaniem otwarcia drugiego frontu w Europie. To ona właśnie decydowała
zarazem o dynamice aktywności całej antyhitlerowskiej koalicji państw, która weszła do historii
pod nazwą Wielkiej Koalicji. Za apogeum tej aktywności większość historyków słusznie uważa
pierwsze spotkanie szefów rządów trzech wymienionych mocarstw, zwanych odtąd Wielką Trójką.
Odbyło się ono w Teheranie miedzy 28 listopada a l grudnia 1943 r.
Późną jesienią owego roku wojna pochłaniała jeszcze ofiary z czterdziestu krajów i czterech
kontynentów. Narastała jednak wiara w zwycięstwo nad faszyzmem i militaryzmem. Podtrzy-
mywały ją pomyślne wieści z wielu terenów działań wojennych. Oto Armia Czerwona odbiła
duże połacie Związku Radzieckiego i parła na zachód. Sojusznicy odnosili zwycięstwa w Afryce
Północnej i we Włoszech. Coraz dotkliwsze porażki na Pacyfiku ponosiła Japonia. III Rzesza ze
swymi satelitami utraciła inicjatywę i słabła. Szybkie przesuwanie się frontu radziecko-niemiec-
kiego na zachód urealniało możliwość wyzwolenia znacznej części Europy przez Armie Czer-
woną. W takich to okolicznościach amerykański prezydent Franklin Delano Rooseyelt i brytyjski
premier Winston Churchill zaproponowali radzieckiemu prem^rcwi. lo^ifowi Stalinowi
wspólne spotkanie w celu omówienia sposobów koordynajjjj^^^^j
Uniwersytetu Wa:- , • c«
lii Nowy Świat 69, 00 ;? ł0 Warstw*
tai. 620-03-81 w. 295, 296
18
nego uzgodnienia poczynań powojennych. Dla przygotowania owego spotkania Wielkiej Trójki
„na szczycie" okazała się niezbędna pierwsza konferencja ministrów spraw zagranicznych trzech
mocarstw - Wiaczesława Mołotowa, Anthony Edena i Cordella Hulla, którzy obradowali w Mo-
skwie od 19 do 30 października 1943 r.
Rezultaty konferencji teherańskiej uzasadniają traktowanie jej jako apogeum procesu
współpracy Wielkiej Trójki. Już moralno-psychologiczne skutki pierwszego zetknięcia się trzech
przywódców były bardzo pozytywne. Wyrazili oni niezłomne postanowienie rozwijania współpracy
„zarówno podczas wojny, jak i w czasie pokoju". Zapadła decyzja otwarcia drugiego fron-_ tu w
Europie, na czym bardzo zależało Związkowi Radzieckiemu. Uzgodniono działania w celu
utworzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych, na czym z kolei bardzo zależało Roosevelto-wi.
Wzmocniona więc została jedność zarówno wojennych, jak i pokojowych wysiłków Wielkiej Trójki,
która rozjeżdżała się ze stolicy Iranu „jako prawdziwi przyjaciele w duszy i celach".
Doniosłość konferencji teherańskiej podkreśliły indywidualne oceny jej uczestników. Pre-
zydent Stanów Zjednoczonych w dwa dni po jej zakończeniu depeszował do Stalina: „Rozpa-
miętuję te znamienne dni naszego spotkania z największym zadowoleniem jako ważny drogowskaz
na drodze postępu ludzkości". W odpowiedzi szef rządu radzieckiego stwierdził: „Teraz istnieje
przekonanie, że nasze narody będą zgodnie działać wspólnie i w czasie obecnym, i po
zakończeniu wojny". Nawet premier brytyjski, który w wielu rozpatrywanych w Teheranie spra-
wach musiał ustępować wobec zgodnego stanowiska pozostałych partnerów, zdecydował się
napisać do Stalina w styczniu 1944 r.: „Zostałem wielce zachęcony tym odczuciem naszych
dobrych stosunków, które przywiozłem ze sobą z Teheranu".
W miarę stopniowego urealniania się perspektywy zwycięstwa w zmaganiach wojennych
i służącego temu rozszerzania współpracy między państwami heterogenicznej ustrojowo
Wielkiej Trójki, ujawniły się zarazem rozbieżności poglądów między nimi, sprzeczności
interesów oraz trudności na drodze ich wspólnej realizacji. Było to następstwem odmienności
zarówno ideologii i systemów wartości, jak i założeń polistrategicznych. Znajdowały one kon-
kretny wyraz w zróżnicowanym stosunku poszczególnych mocarstw do podejmowanych w toku
przygotowywania, przebiegu i realizacji ustaleń konferencji teherańskiej, jak również następnych
konferencji Wielkiej Trójki, problemów prowadzenia wojny i kształtowania przyszłego ładu poko-
jowego. Proces narastania owych rozbieżności i sprzeczności nasilił się po zakończeniu wojny,
kiedy znikło wspólne zagrożenie. Odmienne ustrojowo mocarstwa starały się bowiem w pokojowych
warunkach realizować właściwe im systemy wartości i koncepcje polistrategiczne.
Dopóki trwała wojna, jedność wysiłków mocarstw Wielkiej Trójki przeważała nad rozbież-
nościami. Te dawały jednak znać o sobie w miarę podejmowania problemów przygotowania
powojennego kształtu stosunków międzynarodowych, dotycząc już nie tylko kwestii otwarcia
drugiego frontu i zakresu pomocy wojskowej, lecz także strategicznych aspektów przyszłości
poszczególnych, wyzwalanych spod okupacji niemieckiej, krajów europejskich, sposobu zakoń-
czenia wojny oraz organizacji bezpieczeństwa powojennego.
Sprawa otwarcia drugiego frontu w Europie była najwcześniejszym z trudnych problemów
współpracy głównych aliantów. Związek Radziecki wysuwał postulaty w tej sprawie począwszy
od lipca 1941 r., adresując je zwłaszcza do rządu Wielkiej Brytanii, która ustami Chur-chilla już w
dniu napaści hitlerowskiej na ZSRR zadeklarowała się jako sojusznik ZSRR. Strona radziecka
ponowiła te postulaty w toku przygotowywania radziecko-brytyjskiego układu o współdziałaniu
przeciwko Niemcom hitlerowskim z 12 lipca tegoż roku. Bezpośrednio wysłuchał ich także Harry
Hopkins, doradca prezydenta Roosevelta, który wysłał go do Moskwy na przełomie czerwca i lipca
1941 r. Związek Radziecki ponawiał postulat otwarcia drugiego frontu wielo-
19
I. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
krotnie, zwłaszcza przy okazji zawierania radziecko-brytyjskiego traktatu sojuszniczego z 26 maja
1942 r. oraz radziecko-amerykańskiego układu w sprawie zasad pomocy wzajemnej w prowadzeniu
wojny z 11 czerwca 1942 r.
Warto zauważyć, że w letnich i jesiennych miesiącach 1941 r. Moskwa postulowała otwarcie
drugiego frontu, a także przysłanie 30 dywizji brytyjskich do Związku Radzieckiego, przede
wszystkim w leku przed konsekwencjami szybkiego posuwania się dywizji hitlerowskich w głąb
państwa radzieckiego. Od początku 1942 r. postulaty te motywowano dążeniem do równomiernego
obciążenia ciężarami wojny wszystkich aliantów, a tym samym zmniejszenia ofiar ponoszonych
dotąd w największej mierze przez ZSRR. Od początku 1943 r., kiedy alianci zachodni nie
spieszyli się z otwarciem drugiego frontu, a niebezpieczeństwo kieski radzieckiej zostało
ostatecznie zażegnane, postulaty Moskwy nabierały znaczenia politycznego. Odraczanie prze-
widzianego wspólnie otwarcia drugiego frontu dawało rządowi radzieckiemu tytuł do krytyki
postępowania partnerów i pozostawiania ich w niepewności co do skali dalszych wysiłków wo-
jennych ZSRR po wyzwoleniu jego obszaru państwowego.
Dotycząca tych kwestii nieufność miedzy wielkimi sojusznikami nie podważyła wprawdzie ich
jedności, ale kształtowała we wzajemnych stosunkach postawę pewnej rezerwy. Była ona
widoczna wyraźnie na moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki.
Rząd radziecki nalegał tam na wyjaśnienie, czy tym razem sojusznicy rzeczywiście dotrzymają
zapowiedzi Churchilla i Roosevelta z 4 czerwca 1943 r., że wojska anglo-amerykańskie dokonają
inwazji w północnej Francji nie później niż wiosną 1944 r. Generałowie Hastings Ismay i John
Dean nie dali jednoznacznej odpowiedzi, wnosząc jednocześnie sporo zastrzeżeń i precyzując liczne
warunki powodzenia ewentualnej operacji. Minister Eden usiłował ponadto dowieść
ogólnostrategicznej ważności operacji na kierunku bałkańskim.
Na\egania przedstawicieli radzieckich doprowadziły w końcu rozmówców zachodnich do
zobowiązania się do przygotowania zapowiedzianej operacji jako kluczowego przedsięwzięcia na
drodze skrócenia wojny przeciwko Niemcom i ich sojusznikom w Europie.
Zobowiązanie to starał się jednak w Teheranie podważyć Churchill, który nadal preferował
operacje militarne w basenie śródziemnomorskim. Ustąpił jednak wobec zgodności stanowisk
Stalina i Roosevelta, zgadzając się na definitywne przeprowadzenie inwazji od strony Kanału La
Manche (operacja Overlord) i w Prowansji (operacjaA«vz7) w maju 1944 r. Niebawem prezydent
Stanów Zjednoczonych mianował gen. Dwighta Eisenhowera dowódcą operacji Overlord, co
zmniejszyło obawy Stalina, iż podjęte zobowiązanie może zawisnąć w próżni. Ostatecznie lądo-
wanie zachodnich aliantów w Normandii nastąpiło! 6 czerwca 1944 j. O tygodniowej zwłoce w
stosunku do terminu majowego zadecydowały względy strategiczno-przyrodnicze (potrzebne do
desantu połączenie światła dziennego, pełni księżyca i przypływu morza). Operacji w Normandii
towarzyszyła wielka ofensywa Armii Czerwonej; Stalin dotrzymał swych zobowiązań z Teheranu.
Drugim z kolei przedmiotem rozbieżności międzyalianckich była sprawa polska. Ure-
gulowane w 1941 r. stosunki między polskim rządem emigracyjnym gen. Władysława Sikor-
skiego a rządem radzieckim zaczęły się ponownie zaostrzać z przyczyn zarówno historycznych, jak
i bieżących. Do tych drugich należały pretensje Moskwy o decyzję wprowadzenia do Iranu , armii
polskiej formującej się w Związku Radzieckim pod dowództwem gen. Władysława Ander-sa, a także
o poparcie tej decyzji i pomoc udzieloną w przeprowadzeniu ewakuacji przez Wielką Brytanię.
Ewakuacja nastąpiła wiosną 1942 r., kiedy front radziecki cofał się pod uderzeniami wojsk
hitlerowskich w kierunku Wołgi i Kaukazu. Nastąpiło zaostrzenie polemik na temat przy-
szłęj.granicy polsko-radzieckiej. W dyskusjach pojawiły się wzmianki w sprawie federacji poi-
20
sko-czechoslowackiej, odczytywane przez stronę radziecką jako nieprzyjazne wobec niej. Wreszcie
wiosną 1943 r., gdy Niemcy zaczęli wykorzystywać propagandowo -popełnioną przez NKWD na
rozkaz Stalina - zbrodnie katyriską, a rząd polski zainicjował jej międzynarodowe rozpatrzenie,
Moskwa - obwiniając o zbronie katyńską III Rzesze - zerwała stosunki z rządem polskim (25
IV), zarzucając mu przejście na wrogie pozycje wobec ZSRR. Niebawem inspirowany i popierany
przez kierownictwo ZSRR Związek Patriotów Polskich zaczął organizować na terytorium
radzieckim następną armie polską, której twórcy głosili braterstwo broni i sojusz z ZSRR.
Napięcie w stosunkach radziecko-polskich wprawiało w zakłopotanie Londyn i Wa-
szyngton. Na moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych i na teherańskiej konferencji
przywódców Wielkiej Trójki przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii ulegli naleganiom
radzieckim, uznając za realne i uzasadnione przyjęcie w zasadzie „linii Curzona" jako podstawy
przy ustalaniu przyszłej granicy radziecko-polskiej. Trzech wielkich aliantów wypowiedziało się za
odrodzeniem niezależnej i silnej Polski, jak również za przesunięciem zachodniej granicy
polskiej tak, aby objęła ona dawne ziemie słowiańskie. W sprawie katyńskiej zapanował swoisty
„sojusz milczenia". Zarazem Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nadal popierały polski rząd
emigracyjny, który nie miał już stosunków z Moskwą, gdy Związek Radziecki udzielał inten-
sywnego poparcia siłom i politycznym, wojskowym, które przygotowywały utworzenie na ziemi
polskiej władzy proradzieckiej. Sprawa polska nadal dzieliła sojuszników.
Powstanie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i jego zainstalowanie się w Lublinie,
jego natychmiastowe porozumienie z rządem radzieckim z 26 lipca 1944 r. w sprawie ustalenia
granicy polsko-radzieckiej, a także wrześniowe porozumienia z rządami Ukraińskiej, Białoruskiej i
Litewskiej SRR, nadały sprawie polskiej nowego wymiaru. Walka toczyła się odtąd nie tylko o
granice Polski, lecz także o charakter jej rządu. Londyn i Waszyngton nadal popierały rząd
emigracyjny. Podobnie czyniła większość członków Wielkiej Koalicji. Przywódca Francji gen.
Charles de Gaulle spotkał się wprawdzie z przedstawicielami PKWN w czasie swojej wizyty
moskiewskiej, a w Lublinie od 26 grudnia 1944 r. przebywał nieoficjalny przedstawiciel Francji w
osobie mjr Christiana Foucheta, lecz Tymczasowy Rząd Republiki Francuskiej nie uznał
oficjalnie PKWN i powstałego następnie 31 grudnia 1944 r. Tymczasowego Rządu RP. Ten
został uznany jedynie przez Związek Radziecki (411945), Czechosłowacje (3011945) i Jugo-
slawię(30mi945).
SzczegóJnjm wyrazem rozbieżności w sprawiepoJskiej był różny stosunek aliantów do
powstania warszawskiego. USA i Wielka Brytania pragnęły jego powodzenia ze względu na
polityczną orientacje patronującego powstaniu rządu emigracyjnego. Z tych samych względów rząd
radziecki nie by\ zainteresowany sukcesem powstania i Stalin powstizymy wa\ się od udzielenia
walczącej Warszawie skutecznej pomocy. Ocena sensu i celowości powstania, możliwości udzielenia
mu pomocy oraz jego różnorodnych skutków stała się przedmiotem polemik trwających do dziś.
Faktycznie los Polski został przesądzony na długi okres powodzeniem zimowej ofensywy
Armii Czerwonej w 1945 r. Doprowadziła ona do szybkiego uwolnienia z rąk hitlerowskich
obszarów na zachód od Wisły, w swych bezpośrednich i pośrednich skutkach dezorganizując
prolondyriskie siły na ziemiach polskich. Jednocześnie rozszerzył się zakres władzy Rządu Tym-
czasowego RP, umacniały realne wpływy ZSRR na organy administracji polskiej i różne dziedziny
życia.
Na drugiej konferencji Wielkiej Trójki „na szczycie", która odbyła się w Jałcie (4-11II
1945 r.), spór o granice i rząd polski toczył się aż na siedmiu spośród ośmiu posiedzeń. Churchill
toczył ze Stalinem batalię o uzależnienie przyszłych granic Polski od profilu politycznego rządu.
1. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947) 21
Proponował on utworzenie całkiem nowego, „w pełni reprezentatywnego polskiego rządu tym-
czasowego". Roosevelt sugerował ze swej strony utworzenie „komitetu prezydenckiego" (z udziałem
Bolesława Bieruta, Władysława Grabskiego i arcybiskupa Adama Sapiehy), który miałby
wyznaczyć rząd będący emanacją obu istniejących rządów. Stalin opowiedział się natomiast za
rozszerzeniem istniejącego w Warszawie rządu o demokratycznych polityków dotychczasowej
orientacji londyńskiej z kraju i z emigracji.
De facto propozycje państw atlantyckich zmierzały do zapewnienia większości ugrupowaniom
prozachodnim, gdy propozycja radziecka miała na celu umocnienie i przyszłą dominację
wpływów Moskwy w Polsce. Po długiej polemicznej wymianie zdań, przywódcy trzech mocarstw
uzgodnili stanowisko bliskie propozycji Stalina i najdalsze od wniosku Churchilla. Osiągnięto
porozumienie, w mysi którego należało istniejący w Polsce Rząd Tymczasowy zreorganizować „na
szerszej podstawie demokratycznej" i dać mu nazwę Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Dla
ułatwienia tej reorganizacji utworzono trójstronną komisje (Wiaczesław Mołotow oraz
ambasadorzy: brytyjski - Archibald Kerr i amerykański - William Averell Harri-man).
Rekonstrukcja rządu polskiego przez włączenie doń polityków obozu londyńskiego była warunkiem
nawiązania stosunków dyplomatycznych z Warszawą przez mocarstwa zachodnie. Jeśli chodzi o
granice Polski, to stosunek do nich uczestników konferencji jałtańskiej był funkcją ich stosunku do
kwestii rządu. Churchill początkowo zakładał dla Polski niewielki przyrost terytorialny, „najwyżej
wielkości Prus Wschodnich". Gdy była mowa o linii Odry, widział jej przedlu-żenie jedynie na Nysie
Kłodzkiej ZkoTesi3ondeicvc.^Udaxv^NN-vjv.^c>Tno;)eC»nSK;, że Londyn gotów był ,Yo-
c«t>ńtiviitólajczy]<:owi otrzymać jakie zechce terytorium aż po Odrę, ale nie »Polakom lubelskim^'.
Prezydent Roosevelt apelował do Stalina o wielkoduszność w sprawie odstąpienia Polsce Lwowa i
okręgu lwowskiego, na co usłyszał, że jego rozmówca nie może być gorszym obrońcą interesów
radzieckich niż Curzon i Clemenceau. Zdołano uzgodnić, „że wschodnia granica Polski powinna biec
wzdłuż Jinii Curzona z odchyleniem od niej w pewnych okolicach od pięciu do ośmiu kilometrów na
korzyść Polski". Wyrażono też opinię, „że Polska powinna uzyskać znaczny przyrost terytorialny na
północy i zachodzie". Pod wpływem batalii Churchilla konkretne określenie tej granicy miało nastąpić
dopiero po zakładanej reorganizacji rządu warszawskiego.
Międzyalianckie rozbieżności w sprawie charakteru rządu polskiego przeniosły się następnie na
forum powołanej w Jałcie komisji, która pracowała w Moskwie. Ambasadorowie anglosascy
odeszli od zasady reorganizacji istniejącego w Polsce rządu i dążyli do utworzenia nowego rządu.
Dyskusje trwały ponad trzy miesiące, nie obyło się bez korespondencji miedzy Rooseveltem a
Stalinem. Po śmierci tego pierwszego prezydent Harry Truman uzależniał wręcz możliwość dalszej
współpracy amerykarisko-radzieckiej od utworzenia nowego rządu polskiego, odpowiadającego
oczekiwaniom strony amerykańskiej. W takich okolicznościach tzw. lubelscy Polacy nie mogli
uczestniczyć w konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych w San Francisco,
aczkolwiek Polska została uznana za państwo współzałożycielskie. Porozumienie w sprawie składu
Tymczasowego Rządu Jednos'ci Narodowej zostało uzgodnione przez przedstawicieli Wielkiej
Trójki dopiero 21 czerwca 1945 r. Został on sformowany w tydzień później poprzez dodanie do
składu Rządu Tymczasowego pięciu nowych członków, spos'ród których wicepremierem został
Stanisław Mikolajczyk. Paryż postanowił uznać nowy rząd już nazajutrz po jego utworzeniu.
Anglosasi uczynili to na początku lipca. Za ich przykładem poszli inni członkowie Wielkiej Koalicji.
Zgodnie z porozumieniem jałtańskim Wielka Trójka była zobowiązana wysłuchać opinii
odnowionego rządu polskiego na temat granicy połsko-niemieckiej. Uczyniła to na swym trzecim
spotkaniu na „szczycie", które odbyło się w Poczdamie w dniach od 17 lipca do 2 sierp-
22
nią 1945 r. Była to zarazem kulminacja batalii dyplomatycznej aliantów o granicę Polski na
Odrze i Nysie Łużyckiej.
W pierwszych dniach obradpoczrfamshcń Ameryfaa/ep/zćytfiłyjJ/A iec.x7.ii terytorialnych.
Anglicy uważali, że dla Zachodu korzystniej będzie szybko oddać Polsce
GńafiśK, Yras} ^ -acwctessas, 1^c<^"ifc^^!^'5^,-^«i3i3Sisśss3^3s4^^ Górny
Śląsk, ale nic więcej. Churchill interesował się także organizacją życia politycznego w Polsce,
poruszając m.in. kontrowersyjne problemy polskiego mienia za granicą, powrotu emigracji i inne.
Kiedy na posiedzeniu w dniu 22 lipca ujawni/ się impas w sprawie granicy polskiej, Stalin zapro
ponował zaproszenie i wysłocfiffle deJe/ślCJJpolskiej. W dwa dni później delegacja taka
w składzie: prezydent, premier, dwaj wicepremierzy i minister spraw zagranicznycń yczydyto
i przedstawiła uzasadnienie polskiego postulatu Churchillowi i Trumanowi oraz trzem ministrom
spraw zagranicznych.
Premier Churchill uzasadniał swój sprzeciw wobec linii Odra-Nysa Łużycka obawami przed
koniecznością przesiedlenia 9 min Niemców oraz pozbawienia Niemiec dużych obszarów uprawnych i
węgla śląskiego. Powrócił także do kwestii swobody działania w Polsce partii politycznych o
różnych orientacjach. Również Clement Attlee i Ernest Bevin, którzy stali się w Poczdamie
przedstawicielami Wielkiej Brytanii po wyborach wygranych przez Partię Pracy (Labour Party),
bardzo interesowali się przyszłymi wyborami w Polsce. Co się tyczy Trumana i Byrnesa, to wiązali
oni swoją zgodę na proponowaną granicę z rozwiązaniem całości problemu niemieckiego, wyrażając
zwłaszcza obawę przed zmniejszeniem zdolności Niemiec do płacenia reparacji. Celem rozwiania
tych obaw Stalin odstąpił od wcześniejszego żądania, które dotyczyło określenia globalnej wartości
reparacji. Gdy Amerykanie zgodzili się już na linię Nysy Łużyckiej, Anglicy postanowili
zademonstrować konsekwencję, stawiając Polakom pięć pytań politycznych i otrzymawszy na nie
odpowiedź również zgodzili się na linię Odry-Nysy Łużyckiej. Uzupełnieniem decyzji w tej sprawie
było postanowienie trzech mocarstw o przesiedleniu Niemców z przekazanych Polsce obszarów do
radzieckiej i brytyjskiej stref okupacyjnych.
Trzecia grupa rozbieżności międzyalianckich dotyczyła sposobu wyzwolenia krajów
Europy Południowej i Środkowej: Włoch, Jugosławii, Grecji, Rumunii, Bułgarii i Węgier. W
uprzednich dyskusjach na temat otwarcia drugiego frontu W. Churchill bronił koncepcji działań od
południa, zwłaszcza tzw. wariantu bałkańskiego. Skoncentrowanie zbrojnego wysiłku na „miękkim
podbrzuszu Europy" miało zapewnić dominację sił prozachodnich w poszczególnych krajach i
umożliwić w przyszłości stworzenie kolejnego „kordonu sanitarnego" oddzielającego ZSRR od
reszty kontynentu. Wobec Polski zamiar ten, jak widzieliśmy, nie powiódł się. A jak było w innych
krajach?
Najwcześniej rozstrzygała się gra o los Włoch. Benito Mussolini został obalony 25 lipca
A?43 r- "Wkrótce potem marszałek Piętro Badoglio stworzył nowy rząd i podjął rozmowy w sprawie
rozejmu. Zgodnie z ustaleniami na spotkaniu E. Roosevelta i W. Churchilla w Casablance (12-
2411943 r.), gen. Eisenhower przygotował warunki kapitulacji Włoch. Ich skrót został przesłany
Stalinowi przez Foreign Office pod koniec lipca. Później przesłano rozszerzony projekt który miał
być łagodniejszy, ale mógł wejść w życie tylko pod warunkiem przystąpienia Włoch do wojny po
stronie koalicji. Aż do września Anglosasi prowadzili rozmowy z Włochami ale nie informowali o
nich szczegółowo Moskwy. Pod koniec sierpnia Stalin zaproponował utworzenie trójstronnego
organu, który miałby czuwać nad jednolitością postępowania sojuszników wobec satelitów
Rzeszy. Chociaż Moskwa 3, września zgodziła się podpisać rozejm z Włochami spór o charakter
takiej trójstronnej komisji trwał aż do moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych
Wielkiej Trójki. Chodziło zwłaszcza o to, czy komisja będzie mogła kontrolować
23
/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
dowódcę naczelnego czy mieć tylko kompetencje doradcze. Przyjęta na konferencji moskiewskiej
deklaracja w sprawie Wioch postulowała konsekwentną demokratyzację tego kraju; zgodzono się
także na utworzenieJ^niijjijDoraSćzej^w której uczestniczyłby również przedstawiciel
Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.
Przykład Włoch wykazał, że de facto zwyciężyłajjrytyjskakoncepcja, wedle której rozstrzy-
gający wpływ na wyzwalany kraj mają ci, którzy prowadzą tam operacje wojskowe. Po zawarciu
rozejmu włoskiego i podczas konferencji moskiewskiej minister A. Eden dawał do zrozumienia, że
to ZSRR będzie odgrywał decydującą rolę w dyskusjach o przyszłości krajów Europy Środko-wo-
Wschodniej, do których wkroczą jego wojska. W rzeczywistości Londyn nie chciał następnie
pogodzić się z własną tezą, o czym świadczyły przedstawione powyżej spory wokół Polski oraz
innych krajów. Stało się to widoczne zwłaszcza wiosną i latem 1944 r., kiedy Armia Czerwona
prowadziła wielkie operacje ofensywne na zachodnim i południowym kierunku strategicznym.
Na przełomie 1943 i 1944 r. w krajach bałkańskich formowały się wyrastające z ruchu oporu
struktury „ludowych" organów władzy i wzmagała się wojna wyzwoleńcza. Latem 1944 r.
znaczne obszary Jugosławii, Grecji i Albanii zostały wyzwolone przez partyzantów, którym prze-
wodzili wspierani przez Moskwę komunis'ci. Zarazem zaostrzała się rywalizacja między nimi a
emigracyjnymi rządami o orientacji zachodniej. W sprawie Jugosławii rząd brytyjski, który w
maju 1943 r. nawiązał kontakty z rządem Josipa Broz-Tito, nadal udzielał poparcia emigracyjnemu
rządowi króla Piotra i pomagał podporządkowanym mu oddziałom gen. Draży Mihajlovi-ća.
Również w Grecji Londyn popierał siły rojalistyczne przeciwko komunistycznej partyzantce pod
wodzą gen. Marcosa. W marcu 1944 r. na okrętach greckich na Morzu Śródziemnym wybuchły
bunty, które zostały stłumione na wyraźne polecenie Churchilla. W dwa miesiące później Eden
zaproponował ambasadorowi radzieckiemu, aby w okresie przejściowym Grecja znalazła się pod
wpływami brytyjskimi, podczas gdy Rumunia zostałaby poddana wpływom radzieckim. Stalin tę
propozycję odrzucił, ale Anglicy ponowili ją jesienią 1944 r.
Tymczasem między lipcem a październikiem 1944 r. Europa Wschodnia i Środkowa zmieniła
swoje oblicze w sposób przeciwny niż pragnął Londyn i częsCiowo popierający go Waszyngton.
Pod wpływem zwycięstw wkraczającej Armii Czerwonej zwracali swą broń przeciwko Niemcom
kolejni ich satelici. W ten sposób zostały zawarte rozejmy z Rumunią (12 IX), Finlandią (19 IX)
i Bułgarią (28 X). Rozejm z Węgrami został opóźniony na skutek okupacji tego kraju przez
Niemcy (15 X), toteż do zawarcia go doszło dopiero 20 stycznia 1945 r.
Zaznaczmy, że spośród wymienionych rozejmów tylko rozejm zawarty z Bułgarią został
przygotowany pod auspicjami Europejskiej Komisji Doradczej, powołanej przez moskiewską
konferencję ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki. Na tresC wszystkich układów ro-
zejmowych duży wpływ wywierały jednak sprzeczne orientacje polityczne aliantów. Dlatego
akty te nie miały wyłącznie charakteru rozejmów wojskowych, lecz zawierały także klauzule
polityczne, ekonomiczne i prawne (w przypadku Finlandii i Rumunii także terytorialne). Oczy-
wiśCie Moskwa informowała sojuszników o założeniach poszczególnych rozejmów. Było jednak
znamienne, iż alianci zachodni słabiej niż w Polsce nalegali na zagwarantowanie swoich
wpływów w tych krajach.
W deklaracji jałtańskiej w sprawie wyzwolonej Europy mocarstwa Wielkiej Trójki zobowiązały
się pomagać „ludom państw byłych satelitów »osi« w Europie" w stwarzaniu warunków pokoju
wewnętrznego, demokratyzacji życia społecznego i przeprowadzenia wolnych wyborów.
Oznaczało to, że Churchillowi nie udało się przeforsować koncepcji podziału stref wpływów na
Bałkanach. Jak wiadomo, premier brytyjski wystąpił z nią ponownie w czasie wizyty w
Moskwie w październiku 1944 r. Proponował wtedy, aby Wielka Brytania i Związek Radziec-
24
ki podzieliły się odpowiednio procentami wpływów w Rumunii (10 i 90), Grecji (90 i 10), Bułgarii
(25 i 75) oraz na Węgrzech i w Jugosławii (50 i 50). Churchill chciał „uratować" Grecję i
dlatego „odstępował" Rumunie. W istocie decydujące znaczenie miała jednak realizacja układów
rozejmowych i związane z nią przemiany wewnętrzne w poszczególnych krajach.
Na ogół przemiany te następowały w sposób pokojowy mimo ostrej walki politycznej sił o
orientacji prolondyńskiej i promoskiewskiej. Jedynie w Grecji doszło do wojny domowej miedzy
obozem królewskim (EDAS) a Grecką Armią Ludowo-Wyzwoleńczą (ELAS); oddziały brytyjskie
aktywnie wystąpiły po stronie rządu, który powrócił z emigracji w październiku 1944 r. Zawarte w
lutym 1945 r. porozumienie obu stron o zakończeniu wojny domowej złamano. Narastały przesłanki
następnego etapu wojny domowej w Grecji.
W sumie podczas debat konferencyjnych i w dyplomatycznej korespondencji końcowego
okresu wojny w Europie Londyn występował bardziej ofensywnie i silniej dążył do zapewnienia
swojej obecności w krajach wyzwalanych niż Stany Zjednoczone. Te w owym okresie raczej
łagodziły starcia brytyjsko-radzieckie i sprawiały wrażenie, jakoby nie zamierzały brać na siebie
wielu obowiązków w tej częs'ci świata. W ich koncepcjach przeważało jeszcze zainteresowanie
solidarnością Wielkiej Trójki z jednej strony i obawa przed narastaniem rywalizacji brytyjsko-
radzieckiej w Europie Środkowo-Wschodniej z drugiej strony.
Czwarta grupa rozbieżności międzyalianckich w Europie dotyczyła problemu niemiec-
kiego, ściślej - stosunku do Niemiec zwyciężonych. Wielka Trójka zaczęła precyzować swoje
stanowisko w tej kwestii od wyrażenia jednolitej woli zniszczenia hitleryzmu. W 1943 r. Wa-
szyngton wysunął w związku z tym postulat bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. Londyn for-
mułował w tym czasie różne koncepcje rozczłonkowania Niemiec, jednocześnie zaczynał jednak
podejrzewać Związek Radziecki o zamiary jednostronnego wykorzystania klęski Rzeszy w swych
własnych celach i interesach. W Moskwie w tym okresie wojny o przetrwanie państwa radzieckiego
dominowała dążność do zniszczenia najeźdźcy. Zarazem rozpoczęto upatrywać możliwości
„rewolucyjnego wyjścia z wojny" poprzez tworzenie i walkę proradzieckich, ukierunkowanych na
rewolucyjne przemiany ustrojowe frontów narodowych w krajach ujarzmionych przez hitleryzm.
W lipcu 1943 r. na terenie Związku Radzieckiego powstał komitet Wolne Niemcy, w skład
którego weszli znani antyfaszyści, zwłaszcza komuniści, pewna liczba socjalistów, a także niektórzy
oficerowie spośród jeńców, którzy wyrazili wolę walki z hitleryzmem. Początkowo komitet głosił
hasło rozejmu niemiecko-radzieckiego, od 1944 r. głównie wzywał jednak żołnierzy niemieckich
do poddawania się. O perspektywicznych rozwiązaniach kwestii niemieckiej myśleli i
dyskutowali Amerykanie. Na konferencji moskiewskiej ministrów spraw zagranicznych Cordell
Hull przedłożył Mołotowowi projekt zasad kapitulacji Niemiec. Przewidywał on bezwarunkową
kapitulację i rozbrojenie Niemiec, okupację i kontrolę międzyaliancką obszaru Niemiec, a także
trwałą demilitaryzację, demokratyzację i decentralizację tych ostatnich. Stalin zaakceptował te zasady
świadom, że brak podobnych uzgodnień w przypadku rozejmu z Włochami poróżnił sojuszników i
stworzył pokusę zmowy zachodnich zwycięzców ze zwyciężonymi.
Właśnie te okoliczności sprawiły, że na konferencji teherańskiej porozumienie między Ro-
oseveltem a Stalinem było łatwiejsze niż między tym ostatnim a Churchillem, który starał się
oszczędzić Niemcy po ich kapitulacji. Wobec braku zgody w kwestii rozczłonkowania Niemiec
postanowiono przekazać sprawę Europejskiej Komisji Doradczej, która rozpoczęła pracę w Lon-
dynie w styczniu 1944 r. (początkowo tylko jako komisja Wielkiej Trójki, a od listopada tegoż
roku z udziałem Francji).
W toku prac komisji londyńskiej w sprawie kapitulacji Niemiec za podstawę wyjściową
przyjęto uzgodnienia amerykańsko-radzieckie z października 1943 r. Wynikiem tych prac była
/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
2
5
„Deklaracja w sprawie klęski Niemiec" podpisana 5 czerwca 1945 r. w Berlinie przez czterech
komendantów stref okupacyjnych (gen. D. Eisenhower, marsz. G. Żuków, marsz. B. Montgome-ry i
gen. J. de Lattre de Tassigny). Jeśli chodzi o podział stref okupacyjnych, to przyjęto projekt brytyjski
z wiosny 1944 r. Strefę francuską zdołano jednak wykroić ze stref brytyjskiej i amerykańskiej
dopiero wiosną 1945 r. W listopadzie 1944 r. uzgodniono utworzenie, jako pierwszej wkfzy W
Niemczech, Sojuszniczej Rady Kontroli. Nie zdol ano jednak ustalić sposobu postępowania w razie
niezgodności stanowisk wszystkich komendantów stref okupacyjnych. Podnoszonego wielokrotnie
przez przedstawiciela USA problemu dróg dostępu do Berlina - Europejska Komisja Doradcza nie
była w stanie wyjaśnić (musiała to później zrobić Sojusznicza Rada Kontroli).
Jedną z drażliwych kwestii była wspomniana już sprawa ustalenia wysokości reparacji
niemieckich, którymi najbardziej zainteresowany byi Związek Radziecki ze względu na olbrzymie
zniszczenia wojenne i techniczne zapóźnienia wielu dziedzin swej gospodarki. Ambasador
amerykański w Londynie John Yinant już latem 1944 r. sugerował prezydentowi Rooseveltowi
powiązanie tej kwestii z amerykańskimi kredytami dla Związku Radzieckiego na cele jego po-
wojennej odbudowy. Dowodził on także konieczności konkretnego gospodarczego zainteresowania
się Stanów Zjednoczonych Związkiem Radzieckim, wciągania go po wojnie do rzeczywistej
współpracy. Rząd amerykański wiedział zresztą o zainteresowaniu Moskwy pożyczką amerykańską
na cele odbudowy. Ambasador Harriman donosił o tym już w lutym 1944 r. wspominając o sumie l
mld dolarów. W styczniu 1945 r. Mołotow postawił zagadnienie oficjalnie, wymieniając sumę 6 mld
dolarów podlegających spłacie do 30 lat. Prezydent nie zdecydował się jednak wystąpić w tej
kwestii do Kongresu, a Moskwie nie wypadało nalegać. W ten sposób została zmarnowana
szansa rzeczowego rozwoju stosunków między USA a ZSRR po wojnie, pozostawiając kolejny osad
nieufności.
Z podanych wyżej przyczyn kwestia reparacji niemieckich ciążyła na konferencji jałtańskiej.
Przyjęto radziecko-amerykańską propozycję określenia ich wysokości na 20 mld dolarów (z tego
połowa dla ZSRR), ale wskutek opozycji Churchilla, który obawiał się „pustki ekonomicznej w
Europie Środkowej", sprawę przekazano Komisji Reparacyjnej. W przekonaniu rządu radzieckiego
reparacje miały być zarazem elementem polityki osłabienia Niemiec, podobnie jak podtrzymywany
przez Anglosasów projekt ich rozczłonkowania. Stalin akceptował go na tyle, na ile mogło to
zapobiec porozumieniu się Niemców z państwami zachodnimi w ostatniej fazie wojny. W istocie
Stalin uważał jednak, że ustalenie wschodniej granicy na linii Odry i Nysy Łużyckiej ostatecznie
osłabi Niemcy, a ich dalsze rozdrobnienie podważyłoby realność reparacji. W tej jednej kwestii jego
stanowisko, choć z innych powodów, było bliskie stanowisku Churchilla. Potwierdza to również
rozmowa z de Gaulle'm w grudniu 1944 r., w czasie której Stalin wyrażał zastrzeżenia w sprawie
francuskich projektów oderwania lewego brzegu Renu i utworzenia „bloku kontynentalnego".
Stalin miał pewne podstawy, aby obawiać się ewentualnej zmowy państw zachodnich z
Niemcami. Otóż wbrew tajnemu uzgodnieniu moskiewskiej konferencji ministrów spraw za-
granicznych w sprawie wzajemnej wymiany informacji o sondażach pokojowych przeciwnika
oraz w sprawie obowiązku konsultacji na temat takich sondaży, Anglosasi dwuznacznie zacho-
wywali się w tej kwestii. Oto bezpośrednio po Jałcie wywiad amerykański działający w Szwajcarii
nawiązał kontakt z przedstawicielami dowództwa niemieckiego we Włoszech (z jednej strony była
to siatka Allena Dullesa, z drugiej przedstawiciele gen. SS Karla Wolffa). Niemcy wyrazili
gotowość zaprzestania obrony „linii Gotów" i osłaniania neofaszystowskiej „Włoskiej Republiki
Socjalnej", aby około milionową Grupę Armii „C" przerzucić z Włoch do Austrii i Niemiec celem
umożliwienia udziału w walkach z Armią Czerwoną. Amerykanie byli zainteresowani skrócę-
26
niem walk na froncie włoskim, obawiali się jednak zwycięstwa lewicy pod kierownictwem Ko-
mitetu Wyzwolenia Narodowego Włoch Północnych oraz zajęcia Wenecji Julijskiej przez wojska
marszałka Tito.
Związek Radziecki został poinformowany o nawiązanych w Bernie kontaktach, ale Anglo-sasi
nie zgodzili się na udział przedstawiciela radzieckiego w tych rozmowach. Od początku marca
do początku kwietnia między Stalinem a Rooseveltem i Churchillem krążyła na ten temat
korespondencja, w niektórych sformułowaniach bardzo ostra, która pozostawiła osad na stosunkach
międzyalianckich. Poinformowany przez wywiad radziecki o tych kontaktach Stalin wiedział, że
Niemcy targowali się o złagodzenie warunków bezwarunkowej kapitulacji i uczynienie jej
warunkową. Zagroził też, że wszelkie tajne porozumienia będzie traktował jako zdradę ze strony
państw zachodnich. W ostatnim liście wysłanym do Stalina przed śmiercią Roosevelt stwierdził,
że tego rodzaju „drobne nieporozumienia nie powinny powtórzyć się w przyszłości".
W ciągu kwietnia i maja nieporozumienia dotyczyły operacji wojennych. Rozmowy z gen.
Wolffem niewątpliwie opóźniły we Włoszech działania aliantów. Wznowili oni ofensywę dopiero 9
kwietnia i po dwudziestu dniach została podpisana bezwarunkowa kapitulacja sił niemieckich we
Włoszech, która zbiegła się z upadkiem „Włoskiej Republiki Socjalnej".
Churchill miał pretensje do gen. Eisenhowera za poinformowanie Stalina o swych zamiarach
uderzenia w kwietniu 1945 r. w kierunku Lipska i Drezna bez wcześniejszego powiadomienia
połączonych szefów sztabów; miało to jakoby stanowić zbytnie rozszerzenie jednej z dyrektyw
wojskowych konferencji jałtańskiej. Premier Wielkiej Brytanii nalegał także na Trumana w sprawie
utrzymania sił amerykańskich wysuniętych miejscami do 150 km w głąb przyszłej radzieckiej
strefy okupacyjnej. Krytykował również naczelnego dowódcę wojsk sojuszniczych za nie-
wydanie na początku maja rozkazu marszu na Pragę. Ponadto Londyn i Waszyngton, które nie
potrafiły porozumieć się z Moskwą w sprawie stref i administracji Wiednia podczas debaty nad
tym problemem w Europejskiej Komisji Doradczej, wyrażały niezadowolenie, kiedy dowództwo
radzieckie nie zgodziło się na wysłanie anglosaskiej misji do wyzwolonego właśnie Wiednia
oraz bez konsultacji z państwami zachodnimi zezwoliło na utworzenie rządu austriackiego pod
przewodnictwem socjaldemokraty Karla Rennera (29 IV 1945 r.).
Stanowczość Stalina w sprawie przestrzegania zasady bezwarunkowej kapitulacji Niemiec
wpłynęła na odrzucenie przez Anglosasów w kwietniu 1945 r. propozycji najwyższego dowódcy SS
i policji niemieckiej Heinricha Himmlera, który za pośrednictwem kuzyna króla szwedzkiego, a
zarazem przedstawiciela Szwedzkiego Czerwonego Krzyża, hrabiego Folke Bernadotte'a,
sygnalizował ewentualność skapitulowania Wehrmachtu na froncie zachodnim (w tym także w
Norwegii i Danii), „aby uratować możliwie wielką część Niemiec przed inwazją rosyjską (...), aby
wojska mocarstw zachodnich posunęły się jak najprędzej na wschód". Churchill i Truman
przesłali Stalinowi informację o propozycji Himmlera, zapewniając o sformułowaniu warunku
równoczesnej kapitulacji niemieckiej na wszystkich frontach. Stalin podziękował za informację i
uznał pogląd Anglosasów za słuszny.
Po śmierci Hitlera, utworzeniu marionetkowego rządu admirała Karla Donitza (l V) i kapi-
tulacji garnizonu berlińskiego (2 maja) pojawił się jednak nowy element rozbieżności między-
alianckich. Brytyjczycy zaczęli bowiem pośrednio tolerować rząd Donitza i chronić ocalałe na
północy Niemiec jednostki Wehrmachtu. Szef resztek III Rzeszy chciał uchylić się od kapitulacji
przed dowództwem radzieckim. Dlatego upoważniał dowódców poszczególnych jednostek do
kapitułowania przed aliantami zachodnimi. Kiedy zachodni dowódcy zażądali od niego kapitulacji
wszystkich sił niemieckich i to przed całą Wielką Trójką, Dónitz musiał ustąpić. Tak doszło do
roboczej kapitulacji sił niemieckich podpisanej w Reims 7 maja 1945 r. oraz do bezwarunko-
27
/ Rozpad wielkie) koalicji \v Europie f J 945—] 947)
wej kapitulacji ostatecznej, podpisanej nazajutrz na berlińskim przedmieściu Karlshorst, w obu
przypadkach wobec przedstawicieli trzech mocarstw. Mimo to marionetkowy rząd Ddnitza nadal
działał w Mtirwik pod Flensburgiem aż do 23 maja. Jego istnienie zależało tylko od marsz. Mont-
gomery'ego, gdyż rzecz działa się w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Od Montgomery'ego zależało
też tolerowanie funkcjonowania we Flensburgu rozgłośni radiowej, która wzywała m.in. do
odzyskania utraconych ziem wschodnich.
Z odpowiedzi Churchilla na pytania postawione mu w Izbie Gmin w 1954 r. wynika, że
dowódca wojsk brytyjskich w Niemczech nie prowadził w tej kwestii własnej polityki, lecz jego
postępowanie odbijało wiernie ówczesną postawę rządu brytyjskiego. Przed Brytyjczykami ska-
pitulowało znacznie więcej żołnierzy niemieckich niż przypadało na angielski odcinek frontu,
gdyż w tym celu Donitz przerzucał tysiące żołnierzy do Niemiec północno-zachodnich. Jedno-
czes'nie Montgomery zwlekał z rozbrajaniem 21 grupy wojsk niemieckich w Szlezwiku-Holszty-nie.
W związku z tym prasa i radio krytykowały zachodnich sojuszników za niedotrzymywanie
zobowiązań. Jak wspominał marszałek Żuków, Stalin miał wrażenie „że Anglicy zamierzają jeszcze
użyć wojsk niemieckich". Delegacja radziecka udała się do siedziby Dónitza, aby zbadać sytuację
na miejscu. Sprawą zainteresowała się amerykańska i brytyjska opinia publiczna. Niebawem
Waszyngton polecił Eisenhowerowi aresztowanie Dónitza i jego sztabu (łącznie 300 osób). Innym
źródłem napięć między sojuszniczych był fakt, że wojska brytyjskie i amerykańskie nadal
zajmowały część strefy przewidzianej pod okupację radziecką. Według wspomnień
Montgomery'ego był to rezultat dążeń Churchilla do posiadania ważkiego argumentu
przetargowego w dyskusji na przyszłej konferencji w Poczdamie. Amerykanie, żywotnie zainte-
resowani współpracą z ZSRR przeciwko walczącej nadal Japonii, odnosili się jednak z rezerwą do
bieżących kroków i dalekosiężnych planów europejskich brytyjskiego premiera. Gdy ten nalegał na
szybkie zwołanie konferencji Wielkiej Trójki, Truman chciał ją odwlec, gdyż nie czuł się do niej
przygotowany. Ponadto oczekiwał wyjaśnienia amerykańsko-radzieckich rozbieżności w sprawie
ONZ (zwłaszcza wokół prawa veta w Radzie Bezpieczeństwa) na odbywającej się w San Francisco
konferencji założycielskiej tej organizacji. Po klęsce Niemiec w celu bliższego poznania poglądów
Stalina Truman wysłał na rozmowy do Moskwy Harry Hopkinsa. Ten był przekonany o
możliwości współpracy amerykansko-radzieckiej i krytycznie odnosił się do ostrzeżeń Churchilla
jakoby Rosjanie chcieli wkrótce „dotrzeć do Morza Północnego i Atlantyku".
W czasie podróży do Moskwy (26 V-6 VI 1945) Hopkins koncentrował uwagę na rozbież-
nościach amerykańsko-radzieckich. Od dłuższego czasu, o czym była już mowa, należały do
nich sprawy Polski i Komisji Reparacyjnej. Po Jałcie napięcia wywołały nalegania USA na udział w
ONZ Argentyny, której rząd odmawiał udziału w Wielkiej Koalicji, a także zajęcie całej floty
niemieckiej przez Anglików i Amerykanów (gdy ZSRR domagał się V3 jej tonażu) oraz przerwanie
bez uprzedzenia z dniem 10 maja 1945 r. dostaw amerykańskich dla Związku Radzieckiego z
tytułu lend-lease. Wizyta Hopkinsa złagodziła ostrość tych rozbieżności, nadając pragmatyczny
charakter rozwiązywaniu związanych z nimi problemów.
W toku organizowania w czerwcu Sojuszniczej Rady Kontroli w Niemczech rząd radziecki
sprzeciwił się przeprowadzeniu w Niemczech jakichkolwiek wyborów oraz amerykańskim pro-
pozycjom nadania jej zwierzchnich kompetencji wobec komendantów stref okupacyjnych. Każdy
komendant miał swobodę postępowania. Kiedy w strefach zachodnich zaledwie zaczęto rejestrację
byłych członków hitlerowskiej partii narodowosocjalistycznej (NSDAP), w strefie radzieckiej
już od połowy czerwca zaczęły działać partie antyfaszystowskie i przygotowywano radykalne
reformy gospodarcze, w szczególności upaństwowienie przemysłu i reformę rolną.
B*"
28
Amerykanie przygotowali się do konferencji poczdamskiej przede wszystkim pod kątem
rozwiązań ekonomicznych. Proponowali oni obniżyć poziom życia w Niemczech do średniego
poziomu państw europejskich, utrzymać jednos'ć gospodarki niemieckiej oraz podporządkować
sprawę i tok reparacji zasadzie równowagi bilansu handlowego. Anglicy zajmowali podobne
stanowisko. Delegacja radziecka miała propozycje całkiem odmienne. Dlatego dyskusje były
ostre, a w sprawie reparacji doszło wręcz do impasu. Gdy Związek Radziecki dążył do połączenia
demilitaryzacji z dekartelizacją oraz do ustalenia wysokich odszkodowań dla krajów najbardziej
poszkodowanych, Anglosasi starali się zapewnić sobie możliwos'ć wykorzystania w przyszłości
Niemiec jako rynku zbytu i terenu ekspansji kapitałowej. Dopiero w ostatnich dniach
konferencji James Byrnes zaproponował kompromisową formułę, według której reparacje miały być
ściągane z urządzeń przemysłowych każdej strefy przez jej okupanta. Ponadto 25% instalacji ze
stref zachodnich ze względu na nierównomierne uprzemysłowienie Niemiec miało być
przekazane Związkowi Radzieckiemu. Kompromis ten nie likwidował jednak możliwości narastania
dalszych rozbieżności między aliantami.
Do Poczdamu dotarły także radziecko-anglosaskie spory w sprawie podziału floty niemieckiej.
Amerykanie i Anglicy nie zgadzali się z radziecką propozycją podziału tej floty na trzy części i
postulowali wykorzystanie jej w wojnie z Japonią. Ostatecznie postanowiono wykorzystać
przeciwko Japonii flotę handlową a całość tonażu floty wojennej w zasadzie podzielić na trzy
części, przy czym poszczególne mocarstwa zobowiązały się wydzielić pewną liczbę jednostek
mniejszym państwom (np. ZSRR przyjął takie zobowiązanie wobec Polski).
2. Dwa nurty realizacji postanowień układu poczdamskiego w
stosunku do Niemiec
Druga wojna światowa pochłonęła w Europie olbrzymie ofiary. Straty ludzkie w Europie
Wschodniej były dziesięciokrotnie większe niż w Europie Zachodniej, przy czym w Polsce w
stosunku do liczby ludności były one największe (około 17%, gdy w ZSRR około 10%). Była to
jedna z najistotniejszych przesłanek odmienności nie tylko stosunku emocjonalnego, lecz i
podejścia politycznego do doświadczeń wojny w obu częściach Europy. Również straty materialne
i szkody społeczne bardziej dotknęły kraje wschodniej części naszego kontynentu.
Na tym tle realizacja uzgodnionego w Poczdamie systemu stosunków międzynarodowych w
Europie nie mogła być łatwa. Przede wszystkim utrudniały ją dwa czynniki: z jednej strony
ekspansywne dążenia mocarstwa radzieckiego, z drugiej - amerykańska polistrategia atomowa,
którą prezydent Truman zaczął stosować już w Poczdamie. Związek Radziecki okazał się wielkim
zwycięzcą w Europie, Armia Radziecka stacjonowała nad Łabą i Dunajem. Dokonujące się pod
imperialnym wpływem ZSRR przemiany ustrojowe w Europie Środkowo-Wschodniej uzależniły od
niego - początkowo w zróżnicowanym stopniu - Polskę, Rumunię, Bułgarię, Jugosławię, Węgry,
Czechosłowację i część Niemiec. Związek Radziecki nie miał jednak jeszcze broni atomowej i
generalnie nie był w stanie zagrozić Stanom Zjednoczonym, mógł natomiast być zagrożony przez
nie. Stalin nie godził się z monopolem atomowym USA i wykorzystywaniem go w celach
politycznych. Tak oto do przeciwieństw ideologicznych zaczęła nieuchronnie dołączać ^rywalizacja
strategiczna; zwycięzców zaczynały dzielić coraz ostrzej zarówno cele, jak środki i metody ich
osiągania. -\^\«v -
Geneza koalicji hitlerowskiej była związana ze wspólnym zagrożeniem ze strony agresora
faszystowskiego. Nie wypływała ona z podobieństwa uznawanych wartości i systemów politycz-
29
I. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
nych, które różniły się diametralnie. Została narzucona przez okoliczności zewnętrzne, które
okazały się silniejsze niż względy ideologiczno-ustrojowe. Kiedy okoliczności te znikły, przeci-
wieństwa ideologiczne, odmienne pojmowanie demokracji oraz odmienne konsekwencje funk-
cjonowania przeciwstawnych systemów politycznych, a także sprzeczności miedzy interesami obu
stron musiały dać znać o sobie. Co więcej, musiały one wystąpić z większą siłą, ponieważ
rozszerzał się zasięg geograficzny sterowanego przez Moskwę systemu socjalizmu, a tym samym
nieuchronnie rosło zagrożenie dla stabilności kapitalizmu. Ten antagonizm i rywalizacja zaczęły
odbijać się ujemnie na realizacji zobowiązań poczdamskich, które dopiero z takim trudem
uzgodniono.
Zwycięzców dzieliły przede wszystkim zasadnicze aspekty rozwiązywania kwestii nie-
mieckiej. Były one natury politycznej i ekonomicznej. Dotyczyły sposobu kontroli nad Niemcami,
nie tylko ukarania zbrodniarzy wojennych, lecz i określenia ich winy, stosunków między
strefami okupacyjnymi i perspektyw traktatu pokojowego, a także modelu ustrojowego na terenie
Niemiec, wreszcie sposobu ściągania reparacji i polityki gospodarczej na obszarze Niemiec.
W Poczdamie, zgodnie zresztą z deklaracją jałtańską, uzgodniono, że intencją sojuszników nie
było zniszczenie narodu niemieckiego, lecz wykorzenienie niemieckiego militaryzmu i narodowego
socjalizmu oraz przebudowanie życia narodu niemieckiego na podstawie demokratycznej i
pokojowej. Dlatego postanowiono zupełnie rozbroić i zdemilitaryzować Niemcy, zniszczyć
wojskowe, paramilitarne i nazistowskie organizacje, zlikwidować przemysł wojenny, uchylić
ustawodawstwo hitlerowskie, ukarać przestępców wojennych, zdecentralizować ustrój polityczny
Niemiec, usunąć członków partii nazistowskiej z wszelkich urzędów i odbudować niemieckie życie
polityczne na zasadach demokratycznych. W dziedzinie gospodarczej zakazano produkcji
wojennej, zdecydowano usunąć służące jej urządzenia przemysłowe zgodnie z planem repara-
cyjnym i pod nadzorem Sojuszniczej Komisji Reparacyjnej, postanowiono zdecentralizować gos-
podarkę niemiecką i przeprowadzić jej dekartelizację, traktując wszakże Niemcy jako jednolitą
całość gospodarczą.
Realizacja powyższych postanowień układu poczdamskiego zaczęła w rzeczywistości
przebiegać coraz bardziej odrębnymi nurtami. Państwa zachodnie starały się przede wszystkim
wykorzystać potencjał niemiecki w celu ożywienia rynku europejskiego. Związek Radziecki
akcentował natomiast wojskowe, ideologiczne i polityczne konsekwencje klęski faszystowskich
Niemiec. Jako państwo znacznie słabsze gospodarczo od USA, do tego okrutnie zniszczone przez
wojnę i związany z nią wysiłek, nie dysponował środkami, które można by przeznaczyć na rozwój
okupowanej części Niemiec. Co więcej, reparacje w formie urządzeń produkcyjnych były dla
niego warunkiem powojennej odbudowy. Wszystkie te okoliczności dały się od początku zauważyć
w poszczególnych strefach okupacyjnych, a także w stosunkach między strefami.
Związek Radziecki przeprowadził szybko całkowitą demilitaryzację swojej strefy okupacyjnej
połączoną z demontażem i wywozem technologii, a jednocześnie poprzez Sojuszniczą Radę
Kontroli nalegał - początkowo dość skutecznie - na podejmowanie decyzji idących w tym kie-
runku we wszystkich strefach. Zniszczono łodzie podwodne i podzielono flotę niemiecką. Natomiast
w strefach zachodnich zajęto się tworzeniem „oddziałów pomocniczych", które stanowiły zwykły
kamuflaż utrzymywania oddziałów niemieckich (w strefie brytyjskiej jeszcze w listopadzie 1945 r.
istniało całe ugrupowanie armii Miillera w liczbie 200 tyś. osób oraz około milionowa grupa
jeńców zorganizowanych w regularne jednostki). Fakty te były szczególnie drażniące dla
poszczególnych państw Europy Wschodniej, zwłaszcza że w oddziałach tych kryły się niedobitki
formacji profaszystowskich, które wywodziły się z tych krajów i do końca walczyły po stronie
Hitlera (jak ukraińscy banderowcy, chorwaccy ustaszowcy, węgierscy szalasiści, litewscy szau-
30
lisi i inni). Wymuszone przez stron? radziecką kolejne dekrety Sojuszniczej Rady Kontroli, wy-
dawane aż do lata 1946 r., prowadziły do rozwiązywania tego rodzaju oddziałów, w pewnej
mierze także do represji wobec nich.
Jeśli chodzi o denazyfikację Niemiec, to w strefie radzieckiej zostały szybko rozwiązane
instytucje i organizacje faszystowskie. Naziści zostali pozbawieni wpływowych stanowisk w aparacie
administracyjnym, oświatowym i gospodarczym. Zarazem względy narastającej rywalizacji z
Zachodem wpływały na konkretne decyzje zmierzające do wciągania do współpracy nazi-stów,
którzy byli niezbędnymi dla radzieckich okupantów fachowcami (np. w dziedzinie rakiet i
lotnictwa). Względnie konsekwentnie była przeprowadzana denazyfikacja w strefie francuskiej,
natomiast powierzchownie i selektywnie w strefach brytyjskiej i amerykańskiej, w których
schroniła się największa liczba faszystów. Amerykanie, którzy zagarnęli kartotekę partii narodo-
wosocjalistycznej (NSDAP), po kilku miesiącach zastąpili faktyczną denazyfikację tzw. rejestracją
ludności, w czasie której faszyści mieli wiele okazji do fałszowania danych i wzajemnego
rehabilitowania się. Amerykański generał Lucius Clay łagodził niekiedy wyroki wydane na zbro-
dniarzy. W rezultacie takiego postępowania niewielki odsetek zagorzałych nazistów został uznany za
winnych. W 1946 r. aparat sprawiedliwości był w strefie amerykańskiej w 43% faszystowski, w
strefie brytyjskiej w 35%. Jeszcze gorsza była sytuacja w policji.
Konsekwentnie postąpiono jednak z głównymi zbrodniarzami wojennymi. Związek Radziecki
jako pierwszy przeprowadzał procesy zbrodniarzy hitlerowskich już od grudnia 1943 r. Strona
radziecka doprowadziła do umieszczenia w układach rozejmowych z Finlandią, Rumunią i Bułgarią
klauzul, w których rządy tych państw zobowiązano do współpracy z dowództwem radzieckim w
celu ujęcia i osądzenia przestępców wojennych. Kiedy więc od jesieni 1944 r. wielkie mocarstwa
zaczęły dyskutować sposób ukarania głównych przestępców, ZSRR, znajdując zrozumienie wśród
wielu polityków i znacznej części opinii publicznej państw zachodnich, przeciwstawił się tendencji
ukarania większości z nich w trybie administracyjnym i domagał się procesu międzynarodowego
głównych zbrodniarzy wojennych. Z ideą tą rząd brytyjski zgodził się jako ostatni dopiero w czasie
konferencji w San Francisco. Obecni tam ministrowie spraw zagranicznych ZSRR, USA, Wielkiej
Brytanii i Francji uzgodnili sprawę utworzenia Międzynarodowego Trybunału Wojskowego do
osądzenia głównych zbrodniarzy wojennych oraz zasadę zaliczenia do tej kategorii szerszego kręgu
przestępców nazistowskich, nie tylko głównych przywódców III Rzeszy. Postanowiono też, że
zasady pracy trybunału zostaną opracowane po utworzeniu ONZ. W tym celu w dniach od 26
czerwca do 8 sierpnia 1945 r. odbyła się w Londynie specjalna konferencja przedstawicieli
czterech mocarstw. Okazało się, że byli nimi z reguły ci sami ludzie, którym w kilka miesięcy
później przypadło oskarżanie i sądzenie zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze. Przygotowali oni
porozumienie w sprawie zasad Międzynarodowego Trybunału Wojskowego oraz jego statut, który
stanowił integralną część porozumienia. Pierwszy z tych dokumentów został opracowany głównie
na podstawie projektu amerykańskiego, drugi zaś - na podstawie projektu radzieckiego.
Na konferencji londyńskiej zarysowały się dwie tendencje. Związek Radziecki chciał uczynić z
procesu odstraszającą demonstrację międzynarodową przeciwko deformacji systemu stosunków
międzynarodowych, podczas gdy Anglosasi starali się akcentować potrzebę odpowie-,dzialn.ości
za naruszanie praw ludzkich. Wyrazem tych tendencji były spory wokół spraw przestępczego
charakteru organizacji hitlerowskich, odpowiedzialności członków tych organizacji, sztabu
generalnego i naczelnego dowództwa, organizacji MTW, określenia prawa procedury procesowej
oraz samego przestępstwa międzynarodowego. W rezultacie tych sporów, na które duży wpływ
wywarł układ poczdamski, akceptowany niebawem przez Francję, doszło do
31
/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
uroczystego podpisania w dniu 8 sierpnia 1945 r. porozumienia czterech mocarstw w sprawie
utworzenia MTW i trybu jego prac.
Jednakże zarysowane na konferencji londyńskiej odmienne tendencje w sprawie traktowania
hitlerowskich zbrodniarzy wojennych przeniosły się także na przygotowania do procesu. W ich
toku Anglosasi nie zgodzili się na jednolite potraktowanie sztabu generalnego i naczelnego
dowództwa armii hitlerowskich jako organizacji przestępczych. Hjalmar Schacht, który tworzył
gospodarcze podstawy agresywnej polityki hitlerowskiej, znalazł potężnych obrońców, którzy nie
dopuścili do jego sądzenia. Z drugiej strony przedstawicielom ZSRR udało się przeforsować linię
pomijania i ograniczania w przyszłym procesie materiałów dowodowych dotyczących zawartego
w sierpniu 1939 r. paktu niemiecko-radzieckiego i jego konsekwencji w okresie wrzesień 1939-
czerwiec 1941.
Mimo oporów i rozbieżności wielki proces głównych zbrodniarzy wojennych został zor-
ganizowany w Norymberdze (a jedynie posiedzenia organizacyjne odbyły się w Berlinie). W
ciągu 218 dni jego trwania odbyło się 406 roboczych posiedzeń (od 20 XI1945 do l X 1946 r.).
Wyrokiem objęto 19 głównych zbrodniarzy, spośród których 12 skazano na karę śmierci. W sumie
proces norymberski był wyrazem i wynikiem jedności działania wielkich mocarstw. Dzięki temu
stanowił prawne, psychologiczne i moralne uwieńczenie wysiłków wojskowych i politycznych
koalicji antyhitlerowskiej. Pojawiające się w państwach anglosaskich już w toku procesu i po
wyroku norymberskim tendencje kwestionowania jego legalności, a oparte na starych zasadach
wewnętrznego prawa karnego (nullum crimen sine legę, ex post facto, res inter alios actd), nie
odpowiadały istocie stosunków międzynarodowych i konkretnej prawdzie historycznej o nich.
Bezpośrednie i dalsze konsekwencje procesu oraz wyroku norymberskiego dotyczą bowiem nie
tylko normatywnego aspektu stosunków międzynarodowych, lecz przede wszystkim ich mającego
nadrzędne znaczenie aspektu politycznego, jak również aspektów psychologicznych i moralnych. W
tym sensie Norymberga była i pozostaje memento dla rządów i narodów, a zarazem wielką
lekcją dla polityków, których ostrzega przed wkraczaniem na drogę przestępczego systemu o
imperialnych ambicjach i ludobójczych środkach działania.
Proces norymberski nie przekreślił jednak międzyalianckich rozbieżności w kwestii trakto-
wania przestępców wojennych, których większość schroniła się w strefach zachodnich. Łącznie
pociągnięto tam do odpowiedzialności tylko 12 457 osób, przy czym ukarano zaledwie 6100
osób (w tym 9 skazano na śmierć). Tymczasem w samej strefie radzieckiej pociągnięto do odpo-
wiedzialności 16 572 osoby, a skazano 12 807 osób (w tym 118 na śmierć). Dysproporcje te
wiązały się ściśle ze zróżnicowanym określaniem i traktowaniem przestępców wojennych.
Odmienne było również pojmowanie i realizowanie procesów demokratyzacji życia spo-
łeczno-politycznego. Radziecka Administracja Wojskowa w Niemczech szybko umożliwiła dzia-
łalność partiom antyfaszystowskim i proradzieckim, jednocześnie stawiając na związanych z nią
komunistów. W tym duchu nalegała na zjednoczenie partii robotniczych i powstanie Niemieckiej
Socjalistycznej Partii Jedności (kwiecień 1946 r.), która przystąpiła do organizacji Frontu
Narodowego Niemiec Demokratycznych oraz przygotowania wyborów do parlamentów krajowych
(jesień 1946 r.). Została zrealizowana reforma rolna i dekartelizacja przemysłu. Jednocze-s'nie
przedstawiciele radzieccy w Sojuszniczej Radzie Kontroli zabiegali o rozszerzenie preferowanych
organizacji na wszystkie strefy okupacyjne. Szczególnym aspektem tej linii politycznej były
intensywne działania w celu przeciągnięcia na swą stronę socjaldemokratów niemieckich. W
zachodnich strefach okupacyjnych zamiar ten nie powiódł się. SPD odrzuciła radzieckie inspiracje.
32
Jak postępowały zachodnie mocarstwa okupacyjne? Jeśli chodzi o Francje, która przede
wszystkim troszczyła się o zapewnienie sobie trwałego bezpieczeństwa i pokoju ze strony wscho-
dniego sąsiada, to Paryż sprzyjał konfederacyjnym koncepcjom organizowania życia w Niem-
czech, zwalczał zarówno tezę o gospodarczej jednos'ci Niemiec, jak i dążenia centralistyczne. W
1947 r. Paryż zaczął jednak naginać się do polityki lansowanej przez Waszyngton. W tym czasie
w strefach anglosaskich nadal funkcjonowały liczne ogniwa byłej administracji hitlerowskiej. Nie
zrealizowano postanowień Sojuszniczej Rady Kontroli w sprawie reformy rolnej i
dekartelizacji gospodarki. Anglicy i Amerykanie odmówili ostatecznie w 1947 r. realizacji po-
stanowienia w sprawie konfiskaty majątku m.in. tak skompromitowanego olbrzyma jakim był
I.G.Farbenindustrie, która dostarczała np. gaz trujący do hitlerowskich obozów koncentracyjnych
i obozów zagłady. W pierwszej połowie tegoż roku trzy mocarstwa zachodnie zastąpiły formułę
dekartelizacji przez enigmatyczne zarządzenia, zakazujące „zbytniej koncentracji niemieckiej
mocy ekonomicznej". Sprowadzało się to do nadzorowania i reorganizacji wielkich koncernów,
do których coraz szerzej wlewał się wielki kapitał amerykański, po części także brytyjski i
francuski.
W takich warunkach nie mogło dojść do wykonania czterostronnych decyzji w sprawie
reparacji niemieckich. USA i Wielka Brytania przejęły wszystkie rezerwy złota niemieckiego i
aktywa zagraniczne, większą część floty handlowej oraz znaczną liczbę patentów, wynalazków i
urządzeń. Łącznie z dobrami przejętymi przez Francję dobra te miały wartość sięgającą ówczesnych
20 mld dolarów, tzn. sumy przewidzianej na wszystkie reparacje. Zarazem władze okupacyjne stref
amerykańskiej i brytyjskiej już w maju 1946 r. zarządziły wstrzymanie dostaw z tytułu reparacji do
ZSRR. Niebawem stanowisko to poparła również Francja. W rezultacie do 1947 r. Związek Radziecki
otrzymał z tytułu reparacji ze stref zachodnich dostawy o wartos'ci zaledwie 12,5 min dolarów.
Rozbieżności w polityce mocarstw okupacyjnych w Niemczech przenosiły się także na
forum organów międzyalianckich. Związek Radziecki wielokrotnie wnosił kwestię oceny rea-
lizacji poszczególnych wspólnych postanowień pod obrady Sojuszniczej Komisji Kontroli i Rady
Ministrów Spraw Zagranicznych. W 1947 r. doszło do sytuacji, w której przedstawiciele mo-
carstw zachodnich przyznawali się do niewykonania wielu uzgodnień (np. w sprawie likwidacji
przedsiębiorstw wojskowych lub zniszczenia wojskowych urządzeń i materiałów), ale nadal nie
podejmowali kroków w tym celu. W sposób spektakularny dwa nurty realizacji układu poczdam-
skiego zderzyły się ze sobą na drugiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Paryżu (15
IV-16 V i 15 YI-12 VII 1946 r.). Odbywała się ona już po fultoriskim przemówieniu Cłiur-chilla (5
III 1946 r.), który w obecności prezydenta Trumana uzasadniał niezbędność krucjaty
antyradzieckiej. Równolegle toczyły się rozmowy polityków i dowódców wojskowych na temat
planów podziału Niemiec oraz utworzenia Bizonii na obszarze stref anglosaskich. Jednym z ar-
gumentów na rzecz tego planu był zaawansowany już proces kształtowania w radzieckiej strefie
okupacyjnej rozwiązań i modeli odpowiadających zasadom tzw. demokracji ludowej.
Na paryskiej konferencji porozumienie okazało się niemożliwe. Anglosasi wzmogli przygo-
towywania połączenia swoich stref. 5 września generałowie Lucius Clay i Brian Robertson podpisali
(bez odwoływania się do Sojuszniczej Rady Kontroli i z przewagą myślenia rynkowego)
porozumienie w sprawie zasad ekonomicznego połączenia obu stref (tworząc m.in. wspólne za-
rządy do spraw żywności, rolnictwa, handlu, przemysłu i transportu). Następnego dnia porozu-
mienie to uzasadnił publicznie Byrnes w przemówieniu stuttgarckim, w którym zapowiedział
niedwuznacznie zerwanie z czteromocarstwowym nadzorowanie obszaru Niemiec i połączenie
33
/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
trzech stref zachodnich. 2 grudnia USA i Wielka Brytania postanowiły z dniem l stycznia 1947 r.
utworzyć Bizonie, a tym samym wyłączyć ją spod kompetencji Rady Kontroli.
Na trzeciej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Nowym Jorku (4-12 XII 1946 r.)
podjęto decyzję, aby cały kompleks spraw niemieckich rozpatrzyć na czwartej sesji, którą posta-
nowiono zwołać w Moskwie miedzy 10 marca a 24 kwietnia 1947 r. Do tego czasu przeciwstawne
nurty w kwestii niemieckiej zarysowały się jeszcze ostrzej. W strefie wpływów radzieckich
nastąpiły wydarzenia (wybory w Polsce i na Węgrzech, „rewolucja lutowa" w Czechosłowacji,
eliminacja przedstawicieli centrystycznych ugrupowań demokratycznych z rządów Bułgarii i
Rumunii) s'wiadczące o radykalnym przyspieszeniu procesów inspirowanych przez Moskwę.
12 marca prezydent Truman proklamował, nazwaną później jego imieniem, doktrynę,
która zapowiadała zdecydowaną walkę Stanów Zjednoczonych przeciwko dążeniom ZSRR do „re-
wolucji światowej". Prezydent przyrzekał pomoc USA dla krajów zagrożonych przez rewolucję.
Przemówienie dało wyraz aspiracjom Stanów Zjednoczonych do przywództwa w świecie, co równało
się dążeniu do ograniczenia międzynarodowego oddziaływania ZSRR. W przemówieniu nie
zabrakło także jednoznacznego, choć dyskretnego odniesienia do monopolu atomowego USA.
Chociaż kapitał brytyjski był zainteresowany utrzymaniem kontroli w Zagłębiu Ruhry, a
kapitał francuski umacnianiem swych wpływów w Zagłębiu Saary, Londyn i Paryż nie protestowały
przeciwko amerykańskim zamiarom stworzenia separatystycznego państwa zachodnio-
niemieckiego, zaniechania demilitaryzacji i dekartelizacji oraz wprowadzenia oddzielnej waluty.
Ujawnienie tych zamiarów w formie opublikowania tzw. raportu Hoovera w dniach trwania sesji
moskiewskiej (18 marca) oznaczało, że administracja amerykańska de facto wyrzeka się porozu-
mienia z ZSRR w kluczowych sprawach dotyczących przyszłości Niemiec. Moskiewska sesja
Rady Ministrów Spraw Zagranicznych była najdłuższą naradą czterech mocarstw w sprawach
niemieckich (43 posiedzenia i wiele spotkań). W czasie dyskusji nad sprawozdaniem Sojuszniczej
Rady Kontroli, nad formami i zasięgiem tymczasowej politycznej organizacji Niemiec, nad
przygotowaniem traktatu pokojowego z Niemcami oraz s'rodkami sprawowania kontroli nad nimi
ujawniła się przeciwstawność stanowisk ZSRR i mocarstw zachodnich.
Znalazło to wyraz już w rozbieżnej ocenie stanu zaawansowania demilitaryzacji, dena-
zyfikacji i demokratyzacji Niemiec. Państwa zachodnie pod naporem faktów, które bulwersowały
znaczną część ich własnej opinii publicznej, musiały przyjąć krytykę oraz zobowiązać się do
likwidacji w 1947 r. przedsiębiorstw wojskowych i zakończenia reformy rolnej. Zdecydowanie
przeciwstawiły się natomiast odbudowie „jednolitego, pokojowego i demokratycznego państwa
niemieckiego" na podstawie powszechnych wyborów lub plebiscytu. Odrzuciły też propozycję
szybkiego zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami. Ze swej strony Związek Radziecki odrzucił
amerykańską propozycję utworzenia w Niemczech rządu tymczasowego w postaci Rady Narodowej,
którą mieliby tworzyć szefowie rządów krajowych. W ten bowiem sposób mocarstwa zachodnie
zdobyłyby w tym organie przychylną sobie większość. Nie zgodził się także ZSRR z ideą
przedłużania okupacji za pomocą tzw. międzynarodowego statusu. Przeciwstawił się również
inicjatywie brytyjskiej, aby anulować układ poczdamski, przyjmując „dodatkowe zasady, jakimi
należy się kierować w stosunkach z Niemcami".
Tak oto na konferencji moskiewskiej, jak stwierdził w owych dniach słynny publicysta ame-
rykański Walter Lippman, „ZSRR i Zachód mówiły już nie do siebie, lecz do Niemców i do
opinii światowej, aby zdobyć poparcie dla przeciwstawnych planów". Konferencja w rzeczy
samej stała się wyrazem niemożliwości porozumienia się państw zachodnich i ZSRR w kwestii
niemieckiej i usprawiedliwiania podjętych już z obu stron działań separatystycznych.
Niebawem przystąpiono do reorganizacji Bizonii, aby na jej podstawie utworzyć państwo
zachodnioniemieckie. W czerwcu 1947 r. utworzono dwustrefową Rade Gospodarczą, złożoną z
przedstawicieli parlamentów krajowych i mającą funkcje parlamentarne. Powołano także Komitet
Wykonawczy, który spełniał funkcje rządowe.
Mocarstwa zachodnie odmówiły też dyskusji na temat zobowiązań poczdamskich na forum
Sojuszniczej Rady Kontroli. Na konferencji paryskiej w sprawie Planu Marshalla (12-15 VII 1947 r.)
opowiedziały się za udziałem w nim Niemiec Zachodnich. Akty te oznaczały faktyczne zerwanie z
układem poczdamskim. Zgoda na przedyskutowanie problemu na następnej sesji Rady Ministrów
stanowiła jedynie przejrzysty parawan dla separatystycznych poczynań.
3. Dwa nurty polityki wobec byłych sojuszników Niemiec hitlerowskich w Europie
Układ poczdamski uznał za ważne i pilne zawarcie traktatów pokojowych z Włochami,
Rumunią, Bułgarią, Węgrami i Finlandią. Realizacje zlecił Radzie Ministrów Spraw Zagra-
nicznych pięciu wielkich mocarstw. Ponadto przewidywał udział w debatach tych państw, które
podpisały układy rozejmowe z poszczególnymi sojusznikami Niemiec hitlerowskich. Zawarcie
traktatów z wymienionymi pięcioma państwami miało być wyrazem normalizacji ich położenia
międzynarodowego, w tym i wystarczającą przesłanką przyjęcia ich następnie w poczet członków
ONZ. Rządy Wielkiej Trójki zobowiązały się rozważyć nawiązanie stosunków dyplomatycznych
z Finlandią, Rumunią, Bułgarią i Węgrami w miarę możliwości jeszcze przed zawarciem traktatów
pokojowych z nimi. Jak się okazało, nie wszystkie powyższe postanowienia i zobowiązania były
jednakowo interpretowane i realizowane przez wielkie mocarstwa.
Zgodnie z układem poczdamskim, Stany Zjednoczone zostały wyłączone z dyskusji nad
traktatem pokojowym z Finlandią, zaś Francja nie wzięła udziału w przygotowaniu podobnych
traktatów z Finlandią, Rumunią, Bułgarią i Węgrami. Chiny miały uczestniczyć jedynie w przy-
gotowaniu pokojowego uregulowania stosunków z Japonią. Członkowie Rady Ministrów Spraw
Zagranicznych, którzy nie uczestniczyli formalnie w przygotowywaniu danego traktatu, mogli
być zaproszeni do wzięcia udziału w debatach nad sprawami bezpośrednio ich interesującymi.
Postanowiono wysłuchać przedstawicieli państw zwyciężonych.
Proces przygotowania traktatów pokojowych z byłymi satelitami Niemiec hitlerowskich
trwał prawie półtora roku i przebiegał na kilku konferencjach międzynarodowych. Także w
ich toku, równolegle do narastania różnic w kwestii niemieckiej, coraz bardziej zaznaczały się dwa
nurty polityki mocarstw w stosunku do byłych sojuszników Rzeszy.
Na pierwszej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Londynie (11 IX-2 X 1945 r.)
Ernest Bevin i James Byrnes wyrazili chęć takiego zrewidowania postanowień poczdamskich w
sprawie trybu opracowywania traktatów, aby Francja i Chiny mogły uczestniczyć w przygotowaniu
wszystkich traktatów. Szło o zapewnienie sobie większości. Mogło także wchodzić w grę stworzenie
precedensu do rewidowania innych uzgodnień Wielkiej Trójki. Z obu tych względów _„delegacja
radziecka nie przyjęła owych sugestii.
Następne rozbieżności wyłoniły się w toku omawiania sprawy traktatów z państwami bał-
kańskimi. Delegacja amerykańska, świadoma narastającej ingerencji ZSRR w przebiegające tam
procesy i z tych względów od początku poparta przez Brytyjczyków, postawiła jako wstępny
warunek dyskutowania nad traktatami z Rumunią i Bułgarią powstanie tam rządów odpowiada-
jących „standardom demokracji" i uznanych przez Waszyngton. Podobny warunek wysunięto
pod adresem Węgier. Obie delegacje domagały się też przywrócenia przedwojennego statusu
35
/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945-1947)
Dunaju, obawiając się strategicznych skutków obecności Armii Radzieckiej w biegu tej rzeki
począwszy od Wiednia. Kiedy okazało się, że postawione ultymatywnie warunki uniemożliwiły
dalszą dyskusje, Byrnes zaproponował obejście decyzji poczdamskich poprzez zwołanie w sprawie
zawarcia traktatów pokojowych z byłymi sojusznikami Niemiec specjalnej konferencji mię-
dzynarodowej, na której USA miałyby po swojej stronie większość głosów. Propozycja ta pogłębiła
impas i przyczyniła się do przerwania konferencji. Wpłynęła na to atmosfera napięcia
wywołanego przez użycie amerykańskiej bomby atomowej wobec Japonii. Stalin oceniał, że po
zakończeniu wojny na Dalekim Wschodzie USA skierują ostrze swej polityki przeciwko Związkowi
Radzieckiemu i szukał pretekstu, aby wykazać, że ZSRR nie ulegnie tej groźbie. Ponadto
Anglosasi chcieli -jak to określił później jeden z dyplomatów amerykańskich - „postawić nogę w
drzwiach prowadzących do Europy Wschodniej".
Impas został wkrótce rozładowany kanałami dyplomatycznymi, tzn. w roboczych kontaktach
między ministerstwami spraw zagranicznych. Potwierdzono gotowość ustalonego w układzie
poczdamskim trybu przygotowania traktatów pokojowych przez Radę Ministrów Spraw
Zagranicznych, przewidując jednocześnie zwołanie konferencji pokojowej dla ich przedyskuto-
wania. Sprawom tym była w dużym stopniu poświęcona narada konsultacyjna ministrów Wielkiej
Trójki zwołana do Moskwy zgodnie z porozumieniem jałtańskim (16-26 XII 1945 r.).
_ USA dążyły na niej wszakże do ustalenia bardzo szerokiego składu konferencji (z udziałem
wszystkich europejskich, a także części pozaeuropejskich członków ONZ), gdy ZSRR proponował
udział jedynie rzeczywistych uczestników wojny przeciwko państwom satelickim. Osiągnięty
kompromis zakładał udział w konferencji 21 państw. Aby zapobiec manipulowaniu głosami,
postanowiono zarazem, że na podstawie jej zaleceń ostateczny tekst traktatów pokojowych opracuje
Rada Ministrów Spraw Zagranicznych w trybie przewidzianym przez układ poczdamski.
Powołano też trójstronną komisję, która miała doradzić Rumunii wprowadzenie do swego rządu
dwóch przedstawicieli centrowych partii opozycyjnych, aby rząd ten mógł być uznany przez
Waszyngton i Londyn. Wobec Bułgarii rolę doradcy w podobnej kwestii miał spełnić sam Związek
Radziecki. Oba państwa przyjęły powyższe zalecenia, dzięki czemu usunięta została" jedna z
przyczyn odwlekania dyskusji nad traktatami pokojowymi.
Pozostały jednak fakty świadczące o bezpośrednich ingerencjach Moskwy w życie polityczne
państw, które miały być objęte traktatami. Wychodząc z założenia, że okres przed ich podpisaniem
sprzyja przeciwstawieniu się radzieckiej dominacji, Waszyngton i Londyn nie śpieszyły si? z
przygotowaniem projektów układów pokojowych. Aby zwiększyć pole swych manewrów,
dopuszczały też możliwość przyjścia na konferencję z tekstami nie uzgodnionymi. W tych wa-
runkach Moskwa wystąpiła z inicjatywą zwołania drugiej sesji Rady Ministrów w Paryżu oraz
zgodziła się na udział Francji w pracach nad traktatami pokojowymi z państwami bałkańskimi.
Na sesji paryskiej najwięcej sporów wywoływały problemy gospodarcze związane z doktry-
nalnymi stanowiskami stron. Mocarstwa anglosaskie domagały się włączenia do traktatów poko-
jowych specjalnych klauzul, w których państwa zwyciężone uznałyby zasadę „wolności handlu"
oraz zapewniłyby obcym kapitałom .,równe możliwości" z własnymi organizacjami gospodar-
czymi. Postulowały także przejęcie znajdujących się na ich terenie aktywów państw satelickich
(zwłaszcza Wioch), jak również rekompensatę za straty poniesione przez obywateli mocarstw
zwycięskich na terenach tychże państw. Ostatnie żądanie dotyczyło głównie Rumunii, gdzie około 200
min dolarów było zainwestowanych w przemyśle naftowym (zniszczonym w znacznym stopniu przez
lotnictwo anglosaskie przed wkroczeniem Armii Czerwonej). Porozumienie w powyższych sprawach
nie okazało się możliwe.
36
Sporna była też sprawa żeglugi na Dunaju. Wielka Brytania i Francja postulowały powrót do
stanu przedwojennego, kiedy mimo odległości sprawowały kontrolę nad Dunajem, a do Komisji
Dunajskiej dopuściły jedynie Rumunie. Związek Radziecki i Stany Zjednoczone były wtedy
pozbawione możliwości oddziaływania na żeglugę na Dunaju. Teraz USA wysunęły hasło „równych
możliwości" oraz „swobodnej żeglugi" na międzynarodowych drogach wodnych. Związek
Radziecki przeciwstawił temu zasadę prymatu interesów państw naddunajskich, w tym także
Czechosłowacji i Jugosławii. Wobec takiej rozbieżności stanowisk podjęcie uzgodnionej decyzji nie
okazało się możliwe.
Podobna rozbieżność stanowisk, zarysowana już na sesji londyńskiej, dotyczyła problemu
granicy włosko-jugosłowiańskiej. Dyplomacja radziecka, kierując się przekonaniem, iż Jugosławia
pozostanie w sferze wpływów Moskwy, proponowała wytyczenie granicy na zasadzie etno-
graficznej oraz włączenie Triestu do Jugosławii jako wolnego portu pod zarządem międzynaro-
dowym i zarazem jednostki federacyjnej państwa jugosłowiańskiego. Państwa zachodnie dążyły do
włączenia Triestu i większości Krainy Julijskiej do Włoch. Specjalnie powołana komisja ekspertów
nie zdołała zaproponować uzgodnionej linii granicznej, a eksperci zachodni zaczęli wzywać do
tymczasowego przekazania Triestu Włochom oraz do podziału Krainy Julijskiej.
Spór wokół Triestu był fragmentem całego zespołu zagadnień strategii w rejonie Morza
Śródziemnego. Jeszcze wyraźniej ujawniły się one w dyskusji nad sprawami kolonii i odszkodowań
włoskich. Anglicy chcieli objąć bezpośrednią lub pośrednią kontrolą kolonie włoskie (Try-politanię,
Cyrenajkę, Erytreję i Somali). Delegacja radziecka proponowała ustanowienie 10-let-niej kontroli
zbiorowej czterech mocarstw oraz Włoch. Amerykanie byli jednak przeciwni włączeniu Włoch
do takiej kontroli, podczas gdy Francuzi chcieli ją powierzyć samym Włochom. Zdołano
porozumieć się co do odłożenia tej kwestii na okres roku po zawarciu traktatu ' pokojowego z
Włochami; gdyby w tym czasie nie zdołano podjąć decyzji, miała być ona przekazana Zgromadzeniu
Ogólnemu Narodów Zjednoczonych.
Jeśli chodzi o reparacje włoskie, to Związek Radziecki, poparty przez Francję, domagał się
odszkodowań w wysokości 100 min dolarów spłacanych z bieżącej produkcji włoskiego prze-
mysłu (w tym czasie wysokość reparacji rumuńskich, fińskich i węgierskich została już rozstrzy-
gnięta w układach rozejmowych). USA i Wielka Brytania żądały najpierw spłacenia udzielonych
przez nie Włochom kredytów; dopiero resztę proponowanej sumy chciały przeznaczyć na repa-
racje. Problem nie został rozstrzygnięty.
Druga część sesji paryskiej Rady Ministrów Spraw Zagranicznych (15 VI-12 VII 1946 r.)
odbywała się po zagarnięciu przez wojska amerykańskie statków flotylli dunajskiej zagrabionych
uprzednio przez hitlerowców w kilku państwach, a także po przerwaniu demontażu niemieckich
przedsiębiorstw wojskowych (25 maja), stała się widownią jeszcze ostrzejszych starć. Na początku
Anglosasi zadeklarowali gotowość zrezygnowania z odszkodowań, o ile uczyni to Związek Ra-
dziecki. Gdy jednak zaczęto formułować artykuły ekonomiczne traktatów pokojowych, domagali się
rekompensaty dla właścicieli majątków utraconych we Włoszech, a także konfiskaty aktywów
zagranicznych państw zwyciężonych. Delegacja radziecka proponowała rozciągnąć zasadę częś-
ciowej rekompensaty na wszystkie państwa satelickie przy pominięciu sprawy aktywów zagranicznych,
aby nie utrudniać odbudowy gospodarczej małych państw. Wobec niemożliwości uzgodnienia, artykuły
ekonomiczne traktatów pokojowych zostały przygotowane w dwóch wersjach. Podobnie sformułowano
zasady żeglugi na Dunaju: wersja anglosaska przewidywała swobodę żeglugi na całej rzece, gdy
wersja radziecka odsyłała sprawę do uzgodnienia państw naddunajskich.
W debacie na temat granicy włosko-jugosłowiańskiej oraz statusu Triestu delegacja radziecka
przyjęła za podstawę plan francuski, broniła jednak interesów Jugosławii przed dążeniem do
37
/. Rozpad wielkiej koalicji w Europie (1945—1947)
rozszerzania Wolnego Terytorium Triestu na całe wybrzeże Istrii. Dyplomatom radzieckim udało się
przeprowadzić zasadę międzynarodowego statusu tego obszaru.
Spory wywołała także sprawa procedury obrad i głosowania na konferencji pokojowej. Mo-
carstwa zachodnie wypowiadały się za podejmowaniem decyzji zwykłą większością głosów,
ostatecznie zgodziły się na zasadę większości dwóch trzecich, co rozproszyło obawy ZSRR przed
„majoryzacją arytmetyczną".
Paryska konferencja pokojowa w sprawie traktatów pokojowych z pięcioma sojuszni-
kami Niemiec hitlerowskich zebrała się w dniach 29 VII-15 X1946 r. Wzięło w niej udział 21
państw (pięć wielkich mocarstw, Austria, Belgia, Brazylia, BSRR, Czechosłowacja, Etiopia, Grecja,
Holandia, Indie, Jugosławia, Kanada, Norwegia, Nowa Zelandia, Polska, USRR, Związek
Południowej Afryki). Konferencja uzewnętrzniła dwie różne tendencje regulowania stosunków
powojennych w Europie.
W pierwszej, tzw. proceduralnej fazie konferencji (29 YII-15 VIII), USA i Wielka Brytania
dążyły do rewizji decyzji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych i przeforsowania korzystnych dla
siebie uchwał w sprawach artykułów nie uzgodnionych. Udało im się przeforsować zasadę
przyjmowania zaleceń zarówno większością dwóch trzecich, jak i zwykłą większością głosów, a
także odrzucić zasady głosowania według kolejności alfabetycznej (na rzecz wysunięcia najpierw
wielkich mocarstw).
W toku drugiej, tzw. komisyjnej fazy konferencji pokojowej (15 YIII-6 X 1946 r.), główny
spór toczył się wokół zagadnień polityczno-ustrojowych. Anglosasi zgodzili się wprowadzić do
traktatów z Rumunią, Finlandią, Bułgarią i Węgrami artykuł zakazujący odrodzenia faszyzmu i
działalności organizacji faszystowskich, co umieszczono już w układach rezejmowych z tymi
państwami. Sprzeciwili się jednak wprowadzeniu analogicznego artykułu do traktatu pokojowego z
Włochami, zaproponowanego przez delegacje Polski i Ukrainy, a popartego przez ZSRR
(wniosek upadł większością jednego głosu). USA i Wielka Brytania bardzo krytycznie odniosły się
do orientacji politycznej rządów Bułgarii, Rumunii i Węgier. Polsce zaczęto grozić za kulisami
zatrzymaniem zwrotu zapasów złota i pozbawieniem kredytu (40 min dolarów).
Wśród problemów terytorialnych jednym z najważniejszych okazała się kwestia granicy
wlosko-jugosłowiariskiej i Triestu. Spowodowały to dążenia mocarstw zachodnich do podważenia
kompromisowych uzgodnień Rady Ministrów Spraw Zagranicznych przez Anglosasów oraz zakusy
Włochów wobec Triestu i Krainy Julijskiej. Dwumiesięczne polemiki zakończyły się
zaleceniem przyjęcia amerykańskiego projektu statusu Triesu. Ponadto ujawniła się tendencja do
zmiany granicy bułgarsko-greckiej na niekorzyść Bułgarii. Zaleceń nie uchwalono. Grecki premier
Constantinos Tsaldaris zgłosił także pretensje do północnego Epiru (stanowiącego prawie jedną
trzecią terytorium Albanii), ale zostały one odrzucone.
Na konferencji silnie zaznaczyły się dwa nurty w sprawie ekonomicznych aspektów traktatów
pokojowych. Mocarstwa zachodnie broniły zasady pełnego odszkodowania, Związek Radziecki
tylko częściowego (25-50%). Ostatecznie zalecono rekompensatę 75-procentową. Aby mieć
wpływ na gospodarkę krajów bałkańskich, Anglosasi żądali ponadto spłaty reparacji w dolarach i
funtach szterlingach, lecz ich wnioski nie zostały przyjęte. USA i Wielka Brytania postulowały też
obniżenie odszkodowań węgierskich i fińskich, zażądały olbrzymich reparacji włoskich i poparły
duże żądania greckie pod adresem Bułgarii. Ostatecznie zalecenia w sprawie tych postulatów były
znacznie mniejsze niż pierwotne postulaty lub -jak w sprawie włoskiej - zadowolono się
zaleceniem powołania komisji reparacyjnej.
Zastosowana po raz pierwszy po wojnie międzynarodowa „maszyna do głosowania" przeszła
wówczas wstępną próbę, której doświadczenia były następnie wykorzystywane na forum ONZ w
szczytowym okresie „zimnej wojny".
38
W końcowym efekcie paryska konferencja pokojowa, ujawniając odmienność dwóch pro-
gramów pokojowej regulacji stosunków międzynarodowych w powojennej Europie, udowodniła
zarazem możliwość pokojowego współistnienia państw o odmiennych systemach społeczno-
ekonomicznych.
Zalecenia konferencji paryskiej w sprawie traktatów pokojowych podlegały rozpatrzeniu -
przez Rade Ministrów Spraw Zagranicznych na sesji nowojorskiej (4-12 XII 1946 r.). Po ostrej
dyskusji nie zaaprobowano ani proponowanej przez Byrnesa zasady automatycznego przyjęcia
zaleceń przegłosowanych większością dwóch trzecich głosów, ani jego próby przedłużenia ważności
zasady „równych możliwości" innych państw w krajach zwyciężonych z 18 miesięcy do lat trzech.
Przywrócono prawo byłych państw satelickich do ich majątku wywiezionego przez hitlerowców, w
związku z czym USA zwróciły statki floty dunajskiej. Swobodę żeglugi na Dunaju ograniczono
jedynie do normalnych warunków żeglugi handlowej bez proklamowania zasady „równych
możliwości". Oddzielne postanowienie mówiło o zwołaniu konferencji w sprawie żeglugi na Dunaju,
w której miały wziąć udział państwa naddunajskie i cztery mocarstwa. Obniżono wysokość
rekompensaty do dwóch trzecich poniesionych strat. Jugosławii przyznano od Włoch wyższe reparacje
(125 min dolarów) niż Grecji (105 min dolarów). Albanię potraktowano jako przyszłego
sygnatariusza traktatu z Wiochami. Wolne Terytorium Triestu miało być zdemilitary-zowane i
neutralne; ustalono terminy wycofania obcych wojsk z tego obszaru.
Ostateczne podpisanie traktatów pokoju z Finlandią, Bułgarią, Rumunią, Węgrami i Wio-
chami nastąpiło w Paryżu 10 lutego 1947 r. (po ratyfikacji weszły one w życie 15 IX 1947 r.). Ich
postanowienia ustalały granice państw według linii przedwojennych: Finlandii według stanu z 12 III
1940 r., Bułgarii według stanu z 111941 r., Rumunii według stanu z 111941 r., Węgier według
stanu z l 11938 r., Włoch według stanu z 111941 r. (lecz z wyjątkiem terenów przekazanych
Francji, Jugosławii, Grecji, Wolnemu Terytorium Triestu oraz kolonii afrykańskich). Na państwa
zwyciężone nałożono ograniczenia w dziedzinie wielkości armii i techniki wojskowej. Państwa te
zobowiązały się zwrócić wywiezione z innych państw majątek i walutę w złocie, a także
dokonać rekompensaty za własność uszkodzoną lub zaginioną w wysokości dwóch trzecich strat.
Ważną cechą owych kompromisowych traktatów było to, że przyczyniły się do pokojowej
regulacji stosunków w Europie Południowo-Wschodniej i nie naruszały suwerenności państw
zwyciężonych. Niebawem okazało się jednak, że nie utrudniały one inspirowanej przez Moskwę
„ludowej rewolucji" w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech. W kolejnych rządach tych państw nie
było już reprezentantów centrowych ugrupowań politycznych, antyfaszystów o niekomunistycz-nym
rodowodzie.
Rozdział II
PODZIAŁ EUROPY (1947-1949)
1. Polistrategia USA wobec Europy
W wyniku drugiej wojny światowej nastąpiły głębokie zmiany układu sił między czołowymi
państwami kapitalistycznymi. Wielka Brytania i Francja wyszły z wojny osłabione, ich rola
międzynarodowa została znacznie pomniejszona. Zwłaszcza kieska i okupacja Francji oraz rządy w
Yichy przyczyniły się do obniżenia jej prestiżu międzynarodowego. Niemcy i Wiochy przegrały
wojnę i zostały pozbawione instrumentów siły wojskowej, a ich konkurencyjność gospodarcza
została sprowadzona prawie do zera. Powojenne trudności gospodarcze dotknęły większość państw
europejskich. Te spośród nich, które były metropoliami kolonialnymi, były ponadto wstrząsane
walkami narodowowyzwoleńczymi na uzależnionych obszarach pozaeuropejskich. Na tym tle
zarysowała się szczególna pozycja dwóch największych mocarstw. Związek Radziecki wyszedł
w toku wojny z międzynarodowej izolacji, zdobył opinie głównego zwycięzcy i wielki prestiż w
świecie. Poniósł jednak olbrzymie ofiary i straty, które nałożyły się na skutki przedwojennych
opóźnień w rozwoju technologii i gospodarki. Tymczasem Stany Zjednoczone poniosły małe ofiary
i straty, a wojna w ogóle nie dosięgła ich terytorium, na którym nastąpiło techniczno-gospodarcze
przyspieszenie. Mocarstwo to podczas wojny okrzepło i wzbogaciło się, rozszerzyło swe wpływy w
różnych częściach świata i niebawem rozpoczęło globalną „dyplomację atomową".
Potwierdzają to syntetyczne wskaźniki gospodarcze. Oto udział USA w przemysłowej produkcji
świata kapitalistycznego wzrósł z 41,4% w 1937 r. do 62% w 1947 r., zaś ich udział w eksporcie
zwiększył się w tym samym czasie z 14,2% do 32,5% - blisko V, eksportu wszystkich krajów
kapitalistycznych łącznie. Jeśli porównać wskaźniki produkcji przemysłowej niektórych państw
kapitalistycznych, przyjmując za 100 rok 1937, to w 1946 r. były one następujące: Niemcy 31 Włochy
64, Francja 75, Wielka Brytania 96, USA 153 (w 1943 r. wskaźnik ten wyniósł aż 219) Dochód
narodowy USA wzrósł z 64 mld dolarów w 1938 r. do 160 mld w 1944 r. W bankach
amerykańskich znalazło się tuż po wojnie około 70% wszystkich zapasów złota świata
kapitalistycznego oraz około 75% kapitałów. W rezultacie wielkość i zasięg geograficzny mwe-
40
stycji amerykańskich w świecie wzrosły z 11,4 mld dolarów w 1939 r. do 15,3 mld w 1945 r.
Prężny kapitał amerykański z powodzeniem wypierał w wielu dziedzinach tradycyjne kapitały
europejskie. Ponadto po zwycięstwie nad Japonią zdobył w niej wpływy, których nie dzielił z
żadnymi innymi państwami kapitalistycznymi. Kapitał amerykański głęboko wszedł w japońskie
życie gospodarcze. Stany Zjednoczone stały się głównym wierzycielem międzynarodowym. Tonaż ich
floty handlowej przewyższył tonaż pozostałych państw kapitalistycznych łącznie.
Jednakże w rok po zakończeniu wojny nastąpiły objawy słabnięcia tempa rozwoju gospo-
darczego Stanów Zjednoczonych. Rosły zapasy towarów, potencjał produkcyjny nie był w pełni
wykorzystany, gospodarka nie była w stanie wchłonąć wielu zdemobilizowanych. Te niekorzystne
symptomy stały się istotnym impulsem dla formułowania nowych koncepcji i doktryn poli-
strategicznych oraz planów ich realizacji. Istotnym aspektem stało się wykorzystywanie wydatnie
zwiększonej podczas wojny obecności amerykańskiej w różnych częściach globu, licznych baz
wojskowych, gęstej sieci połączeń komunikacyjnych i porozumień wojskowych. Szczególną rolę
miał odegrać monopol atomowy. Efektem owych wysiłków miało być zarówno ustanowienie
amerykańskiego prymatu gospodarczego, politycznego i wojskowego w świecie, jak i zagrodzenie
drogi ekspansji radzieckiej i rozwojowi „światowego procesu rewolucyjnego", do czego zmierzała
Moskwa zgodnie ze swą marksistowsko-leninowską doktryną.
Mówiły o tym niedwuznaczne wypowiedzi czołowych polityków amerykańskich. Prezydent
Truman już w 1945 r. mówił: „Odniesione zwycięstwo obciążyło naród amerykański stałą odpo-
wiedzialnością za kierowanie światem". W orędziu o stanie państwa z 14 stycznia 1946 r. rozwinął tę
myśl następująco: „Nie możemy uchylać się od odpowiedzialności jaką nakłada na nas pozycja
najsilniejszego państwa świata (...) Wszystkie wysiłki, wszystkie dążenia, cały rozum naszego
rządu i narodu powinny być skoncentrowane na wykonaniu jednego zadania: na wywarciu
maksymalnego wpływu na rozwój wydarzeń międzynarodowych". Arthur Yanderberg, prze-
wodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu, postulował: „Ameryka powinna zachowywać
się jak mocarstwo światowe numer jeden -jak jest w rzeczywistości. Powinniśmy sprawować moralne
przywództwo świata, albo świat pozostanie w ogóle bez kierownictwa".
Zbieżność amerykańskich koncepcji, doktryn i działań politycznych, wojskowych, dyplo-
matycznych i ekonomicznych znalazła szczególny wyraz wiosną 1947 r., tzn. między prokla-
mowaniem „doktryny Trumana" (12 marca) a zapowiedzią „planu Marshalla" (5 czerwca).
Okres ten stanowi w istocie cezurę między latami współpracy państw w ramach Wielkiej Koalicji a
jej rozpadem prowadzącym do „zimnej wojny", której owe akty dały silny, choć nie jedyny impuls.
Obydwa akty były wyrazem polityki Waszyngtonu wobec Europy i stymulowały jej podział już
uprzednio zaznaczający się coraz wyraźniej. „Doktryna Trumana" zaczynała od płaszczyzny
ideologiczno-politycznej w odniesieniu do dwóch tylko państw. „Plan Marshalla" rozciągał
działania na płaszczyznę ekonomiczną i objął kilkanaście państw.
W 1949 r. dołączył do nich akt stworzenia sojuszu atlantyckiego, który sprzęga! strategię
polityczną i wojskową. U źródeł „doktryny Trumana" leżała bowiem opracowana w Departa-
mencie Stanu „doktryna powstrzymywania", której autorem był George Kennan. Postulowała ona
powstrzymywanie „rosyjskich tendencji ekspansywnych", co miałoby wymagać prowadzenia
polityki „z pozycji siły". Tę właśnie politykę Bernard Barach, zwolennik utrwalania przy
pomocy ONZ monopolu atomowego USA, nazwał w kwietniu 1947 r. „zimną wojną".
„Doktrynę Trumana", która m.in. dotyczyła „pomocy wojskowej i ekonomicznej państwom
zagrożonym przez komunizm", tuż po zatwierdzeniu jej przez Senat (22IV) i Izbę Reprezentantów
(10 V) zastosowano wobec Grecji i Turcji. Szczególne zainteresowanie Waszyngtonu tymi krajami
wypłynęło z inspiracji i propozycji Londynu. Na początku 1947 r. rząd brytyjski zapo-
41
77. Podział Europy (1947-1949)
wiedział, że z dniem l kwietnia zaprzestanie pomocy wojskowej i finansowej dla Grecji. Do tego
czasu przebywało tam 16 tysięcy żołnierzy brytyjskich, a pomoc finansowa dla rządu królew-
skiego wyniosła w latach 1945-1946 około 700 min dolarów. Stany Zjednoczone - zgodnie z
sugestią Londynu - powinny były przejąć na siebie dalsze udzielanie pomocy, a także skierować ją
do Turcji, aby oba kraje pozostały w sferze wpływów zachodnich, a ich pozycja strategiczna nie
została utracona.
W Grecji po wyborach z 31 marca 1946 r. komunis'ci zbuntowali się przeciw monarchii i zaczęli
ponownie tworzyć oddziały partyzanckie. We wrzes'niu znów rozgorzała wojna. Związek
Radziecki oskarżył Wielką Brytanie o udział w tej wojnie przeciwko partyzantom gen. Marcosa
(Yafiadesa). Na przełomie 1946 i 1947 r. doszło do incydentów granicznych między Grecją a Al-
banią, Jugosławią i Bułgarią, które z zachęty Moskwy udzielały wsparcia partyzantom komuni-
stycznym. Przekazując Grecję pod opiekę USA rząd brytyjski pozbywał się więc balastu poli-
tycznego. Zastosowanie „doktryny Trumana" jeszcze wojnę zaostrzyło. Latem 1947 r. siły par-
tyzanckie opanowały rejony wiejskie północnej i środkowej Grecji oraz zaczęły szturmować
miasta. Gen. Marcos zadekretował zniesienie monarchii (13 VIII 1947 r.), a następnie utworzył
rząd Wolnej Grecji (24 XII 1947 r.). Kiedy represje rządu królewskiego nie pomagały, Amerykanie
pod koniec 1947 r. przejęli kierowanie operacjami wojskowymi. Przeorganizowali armię
królewską, aby przystosować ją do walk górskich, zastosowali lotnictwo i napalm, spowodowali
wydanie zakazu działalności Greckiej Partii Komunistycznej, rozpoczęli przesiedlanie ludności
wiejskiej i zakładali obozy „reedukacji" dla młodzieży sprzyjającej partyzantom. Posunięcia te
długo nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Szala przeważyła się dopiero latem 1948 r., kiedy
potępiony przez Kominlbrm Tito zamknął granicę jugosłowiańską, a usuniętego za brak solidarności
z tym potępieniem gen. Marcosa zastąpił Zachariades, dogmatyczny sekretarz generalny Greckiej
Partii Komunistycznej. Wbrew dotychczasowym doświadczeniom rozpoczął on prowadzenie
swego rodzaju wojny klasycznej, w której 30-tysięczna armia partyzantów (w tym prawie V3
kobiet) zaczęła ponosić klęski pod uderzeniami prawie 10-krotnie większych sił rządowych. Ich
zwycięstwa od wiosny do sierpnia 1949 r. doprowadziły do rozbicia sił partyzanckich. Kombatanci
zostali zmuszeni do opuszczenia kraju i osiedlili się w krajach „demokracji ludowej", w tym i w
Polsce, zabierając ze sobą blisko 30 tysięcy dzieci.
Zwycięstwo rządu królewskiego w Grecji było zarazem zwycięstwem „doktryny Trumana".
Związało ono ten kraj z polityką amerykańską, lecz nie uchroniło przed późniejszymi wstrząsami
spowodowanymi przez ultraprawicową kastę wojskowych. Z 400 min dolarów asygnowanych na
realizację „doktryny Trumana" większość przeznaczono właśnie na wojnę w Grecji. Zaanga-
żowanie amerykańskie w Turcji było wówczas mniejsze, objęcie jej „doktryną" miało raczej
charakter profilaktyczny. Waszyngtonowi zależało w szczególności na tym, aby Turcja nie przyjęła,
zgodnego zresztą z ustaleniami poczdamskimi, radzieckiego postulatu zrewidowania konwencji z
Montreux z 1936 r. w sprawie cieśnin łączących Morze Czarne z głównym basenem
śródziemnomorskim. Chodziło o to, aby kontrolę nad żeglugą w Bosforze i Dardanelach spra-
wowała nie sama Turcja, lecz wszystkie państwa czarnomorskie; okręty wojenne innych państw
musiałyby uzyskiwać także w czasie pokoju zgodę na przepłynięcie. Wydaje się, że oczekiwania
amerykańskie zostały spełnione, gdyż radziecko-turecka wymiana poglądów nie wyszła poza
stadium wstępne i status cieśnin nie uległ zmianie.
Przyjęcie i natychmiastowe zastosowanie „doktryny Trumana" zainspirowało i w pewnej
mierze przygotowało szersze, wielostronne przedsięwzięcia polityki amerykańskiej w postaci
„planu Marshalla". Jego główny autor, sekretarz George Marshall, wysunął na czoło kwestię
odbudowy Europy za pomocą amerykańskich dostaw towarowych i kredytów. Ekonomiczne
42
H
wsparcie kapitalizmu zachodnio-europejskiego leżało w interesie gospodarki amerykańskiej po-
szukującej nowych możliwości ekspansji kapitału i zbytu swych wyrobów. Zarazem przyniosło
USA wielostronne korzys'ci polityczne. Był to krok o wiele ważniejszy niż działalność słynnej
UNRRA (Administracja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy), która zakoń-
czyła się na naszym kontynencie pod koniec 1946 r.
Od momentu rozpoczęcia prac przygotowawczych nad „planem Marshalla" jego amerykańscy
autorzy starali się o nadanie projektowi atrakcyjnego, zachęcającego kształtu. W tym celu Rada
Planowania Departamentu Stanu już 23 maja 1947 r. sugerowała, aby nowe przedsięwzięcie
przedstawić nie jako inicjatywę amerykańską, lecz jako przejęcie przez USA „inicjatywy
europejskiej". Aby nie czekać długo na taką inicjatywę, Rada Planowania sugerowała przepro-
wadzenie tajnych rozmów z rządem brytyjskim i innymi rządami, z którymi należało skonsultować
projekt programu „odbudowy Europy". Zgodnie z generalnym kierunkiem tych sugestii George
Marshall nie wykluczał udziału Związku Radzieckiego w realizacji planu. Przede wszystkim
bowiem nie chciał wywołać wrażenia, że chodzi głównie o cele polityczne. Obawiał się także,
że wyłączenie z planu przyczyni się do konsolidacji więzi między ZSRR a państwami
„demokracji ludowej". Faktycznie jednak udziału ZSRR w „planie" nie zakładano, natomiast
pod adresem krajów zorientowanych na Moskwę zamierzano wysunąć ostre warunki, które do-
prowadziłyby albo do ich „samowykluczenia się" z „planu Marshalla" albo do powstrzymania
procesów tworzenia zgodnego z głoszoną doktryną systemu społeczno-gospodarczego.
Prezentujące „plan" przemówienie Marshalla na Uniwersytecie Harwardzkim w dniu 5
czerwca 1947 r. musiało wiec być ogólnikowe, aby nie krępować działań Waszyngtonu w
przyszłości. Sekretarz stanu deklarował udział USA w „przywróceniu światu normalnego zdrowia
gospodarczego" oraz w zwalczaniu głodu, nędzy, beznadziejności i chaosu. Jednocześnie
zastrzegł się, że udział w realizacji „europejskiego programu" może sięgać tylko tak daleko, „jak to
może być dla nas praktyczne". W rzeczywistości „praktyczne" było dla Waszyngtonu to, co
odpowiadało zawartej w „doktrynie Trumana" polistrategii politycznej oraz realnym interesom
ekonomicznym USA. Szło w szczególności o przywódczą rolę USA i kapitału amerykańskiego w
świecie oraz o połączenie wysiłków politycznych, ekonomicznych i wojskowych w celu zwalczania
„zagrożenia komunistycznego". Ceną musiało stać się pogłębienie podziału Europy.
W klimacie fiaska moskiewskiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych i przygotowań do
„inicjatywy europejskiej" w sprawie pomocy USA doszło do usunięcia komunistów z rządów we
Francji (4 maja) i we Włoszech (31 maja). Oba państwa przechylały się w ten sposób na stronę
proamerykańskiej koncepcji „obozu zachodniego". Dla uzasadnienia istnienia takiego obozu pojawiło
się i szybko weszło do użytku pojęcie „żelaznej kurtyny" dzielącej państwa związane z USA i
związane z ZSRR. Chęć utrwalenia tego podziału przypisywano jednostronnie Moskwie.
Paryż i Londyn stosowały zarazem elastyczne zabiegi dyplomatyczne. Po konsultacjach wza-
jemnych (17 i 18 czerwca) zaprosiły Związek Radziecki do udziału w konferencji przygotowującej
„inicjatywę europejską". Konferencja taka zebrała się w Paryżu (27 VI-2 VII). Nie doprowadziła
ona do porozumienia, ponieważ państwa zachodnie proponowały utworzenie Między-
narodowego Komitetu Kierowniczego do spraw Gospodarczych, co Moskwa uznała za sprzeczne z
gospodarką planową. Przewidywały także objęcie pomocą Niemiec, na co Mołotow nie chciał
się zgodzić w obawie przed ustaniem spłaty reparacji niemieckich.
Następnie Francja i Wielka Brytania postanowiły jednak zwołać w tej sprawie szerszą kon-
ferencję europejską. Odbyła się ona w Paryżu (12 YII-22 IX 1947 r.) z udziałem 16 państw
zachodnich: Francji, Anglii, Włoch, Portugalii, Irlandii, Grecji, Holandii, Islandii, Belgii, Luk-
semburga, Szwajcarii, Turcji, Austrii, Danii, Szwecji i Norwegii. Czechosłowacja zgłosiła swój
77. Podział Europy (1947-1949) 43
udział w konferencji, ale pod wpływem Moskwy odwołała go w przeddzień otwarcia. Sforma-
lizowana w ten sposób „inicjatywa europejska"w postaci raportu 16 państw, który został następnie
przekazany rządowi amerykańskiemu, została niebawem określona przez ZSRR i związane z nim
państwa jako wyraz „hegemonizmu amerykańskiego" i polityki podziału Europy.
W istocie rzeczy o kształcie pomocy objętej „planem Marshalla" zdecydowała wewnętrzna
ustawa amerykańska (Foreign Assistance Act z 3 IV 1948 r.). Powołanej przez uczestniczące
państwa Administracji Współpracy Gospodarczej przewodniczył Amerykanin. Pod wpływem idei
„planu Marshalla" utworzono Europejską Organizacje Współpracy Gospodarczej (22IX 1947
r.), która objęła także zachodnie strefy okupacyjne Niemiec.
Na przełomie 1947 i 1948 r. prowadzono w Stanach Zjednoczonych kampanie antyradzieckie,
w szczególności mówiono o „pośredniej agresji" ZSRR w Europie Zachodniej przy pomocy
tamtejszych partii komunistycznych, wykorzystując jako przykład przewrót dokonany w Cze-
chosłowacji podczas „dni lutowych" w 1948 r. Minister obrony James Forrestal nie wykluczał
nawet prewencyjnej interwencji wojskowej we Włoszech i we Francji, gdy siły związane z ko-
munistami miały dojść do władzy w tych krajach. 17 marca 1948 r. prezydent Truman publicznie
oskarżył Związek Radziecki o ciągłe zakłócanie osiągnięć pokojowych oraz o „unicestwienie nie-
podległości i demokratycznego charakteru szeregu państw w EuropieWschodniej i Środkowej".
Waszyngton nie wahał się już stawiać warunków Europie Zachodniej zarówno w ustawie o
pomocy dla zagranicy, jak i w toku jej realizacji. Jeden z tych warunków wymagał przerwania
handlu „towarami strategicznymi" z państwami wschodniej części Europy. Z oczekiwanych przez 16
państw 29 mld dolarów USA nominalnie przyznały 17 mld, ale w rzeczywistości w okresie
obowiązywania „planu Marshalla" (1948-1951) kredyty amerykańskie wyniosły 11 mld (naj-
więcej otrzymał przemysł zachodnioniemiecki). Oprócz korzystnego wpływu na rozwój i mo-
dernizację gospodarek zainteresowanych krajów „plan Marshalla" spowodował osłabienie wielu
tradycyjnych więzów łączących państwa Wschodu i Zachodu (m.in. zerwanie rozmów polsko-
francuskich w sprawie odnowienia sojuszu).
Za pomocą „doktryny Trumana" i „planu Marshalla" Waszyngton starał się realizować
globalną koncepcję „Pox americana" również w dziedzinie wojskowej współpracy z Europą
Zachodnią, podporządkować ją sobie także militarnie i wykorzystać potencjał militarny
sojuszników.
W tym czasie Londyn nie godził się jeszcze w pełni z dwubiegunowym układem stosunków
międzynarodowych, do którego coraz wyraźniej zmierzał Waszyngton. Pozostający w opozycji
konserwatyści z Churchillem na czele wysuwali szeroki i wykraczający poza linię „żelaznej kurtyny"
program integracji europejskiej. Będąca u władzy Partia Pracy starała się taki program
realizować. Politycy brytyjscy uważali, że Wielka Brytania powinna przewodzić procesom sze-
rokiej integracji europejskiej, aby „odpychać" Związek Radziecki od środka kontynentu, a zarazem
pośredniczyć między Europą a USA, hamując w ten sposób rozwój hegemonizmu amerykańskiego.
Pierwszym krokiem służącym tak pomyślanej integracji był sojusz brytyjsko-francuski pod-
pisany w Dunkierce 4 marca 1947 r. 2211948 r. minister Bevin wystąpił z inicjatywą rozszerzenia
sojuszu brytyjsko-francuskiego o kraje Beneluksu. Rozmowy przebiegały szybko. 17 marca pięć
państw podpisało w Brukseli Pakt Unii Zachodniej, zwany też Paktem Brukselskim. Przewidywał on
współpracę gospodarczą, społeczną, kulturalną i wojskową, przy czym sygnatariusze zobowiązali
się przyjść z wszelką pomocą i poparciem każdemu z krajów-sygnatariuszy, gdyby stał się on
„przedmiotem agresji zbrojnej w Europie".
44
Pojawiła się również wojskowa „inicjatywa europejska" pod adresem Stanów Zjedno-
czonych. Natychmiast po podpisaniu Paktu Brukselskiego ministrowie Georges Bidault i Ernest
Bevin zwrócili się do G. Marshalla z propozycją omówienia europejsko-amerykańskiej współpracy
wojskowej. Była to reakcja na wcześniej sformułowany amerykański warunek wstępny
udzielenia pomocy Europie, polegający na żądaniu stworzenia wspólnego „systemu obrony".
Waszyngton nie zwlekał z odpowiedzią. 11 czerwca 1948 r. Senat uchwali) „rezolucję Vanden-
berga", która upoważniała rząd do zawierania w czasie pokoju sojuszy poza kontynentem ame-
rykańskim. Sankcjonowało to globalistyczną orientację amerykańskiej polityki zagranicznej i
sprzyjało zamiarom Departamentu Obrony, który od wiosny 1948 r. dążył do wzmocnienia
konwencjonalnego potencjału wojskowego USA przy pomocy sojuszników.
Od maja 1948 r. zaczęto wspominać o utworzeniu „paktu atlantyckiego", do którego wcho-
dziłyby państwa Paktu Brukselskiego, USA i Kanada. Już w lipcu gen. Lyman Lemnitzer uczestniczył
w obradach Komitetu Wojskowego Unii Zachodniej, która powstała na podstawie Paktu
Brukselskiego. Pod koniec października (w okresie i pod wpływem kryzysu berlińskiego) między
Unią Zachodnią a USA i Kanadą zostało zawarte porozumienie na temat bezpośredniego
współdziałania wojskowego. Miało ono charakter doraźny. W istocie Amerykanom nie odpo-
wiadała koncepcja rozszerzenia Unii Zachodniej. Stawiali oni na utworzenie Paktu Północnoa-
tlantyckiego. W ramach zastosowanej przez Amerykanów taktyki, projekt wstępny tego paktu
został jednak opracowany przez Radę Konsultatywną Unii Zachodniej. Rokowania odbywały się w
Waszyngtonie (10-28 XII) i tam opracowano wspólny projekt. W pierwszych miesiącach 1949
r. negocjacje kontynuowano. Jednocześnie trwały zabiegi dyplomatyczne o przyciągnięcie
Norwegii (która początkowo opowiadała się za niezależnym paktem skandynawskim), Włoch i
Hiszpanii. W połowie marca państwa Unii Zachodniej, USA i Kanada zaprosiły Norwegię, Danię,
Islandię, Portugalię i Włochy do uczestnictwa w Pakcie. Tekst Paktu opublikowany został na dwa
tygodnie przed jego podpisaniem. Związek Radziecki uznał go za sprzeczny ze wszystkimi
porozumieniami Wielkiej Trójki, z Kartą ONZ oraz z traktatami sojuszniczymi ZSRR z Wielką
Brytanią z 1942 r. i z Francją z 1944 r. Mimo tego ostrego protestu traktat waszyngtoński,
który dał podstawę Paktowi Północnoatlantyckiemu, został podpisany 4 kwietnia 1949 r.
Członkowie NATO zobowiązali się w stosunkach wzajemnych przestrzegać zasad Karty
NZ, rozwijać pokojowe stosunki międzynarodowe, umacniać indywidualną i zbiorową zdolność
obronną, konsultować się w razie powstania zagrożenia któregokolwiek z sygnatariuszy (art. 4),
udzielać sobie pomocy wojskowej lub innej w razie ataku zbrojnego (art. 5), a także współdziałać w
Radzie NATO i w Radzie Obrony. Pakt został zawarty na lat 20. Wszystkie podpisujące państwa
Pakt ratyfikowały i wszedł on w życie 24 sierpnia 1949 r.
Waszyngton nie zawiódł się w swych rachubach. NATO w rzeczy samej stało się instrumentem
dominacji wojskowej USA w Europie Zachodniej oraz polityki „z pozycji siły" wobec ZSRR i
zależnych odeń państw Europy Wschodniej. Nastąpiło otwarcie na dziesięciolecia szerokiego
rynku dla eksportu broni amerykańskiej. Już następnego dnia po podpisaniu Paktu członkowie
Unii Zachodniej zwrócili się do Waszyngtonu o pilne udzielenie im pomocy wojskowej. 6 kwietnia
rząd amerykański odpowiedział, że zwróci się do Kongresu o uchwalenie takiej pomocy. 14
października 1949 r. Kongres uchwalił program pomocy wojskowej dla zagranicy w wysokości 1514
min dolarów, z czego l mld miał przypaść w najbliższym roku samym państwom europejskim. Była
to ogromna suma, która wpłynęła do zainteresowanych krajów niezależnie od „planu Marshalla".
77. Podział Europy (1947-1949) 45
2. Podział Niemiec
J
Proklamowanie przez Waszyngton „doktryny powstrzymywania", wprowadzenie „planu
Marshalla" i utworzenie NATO wyraźnie odbiło się na losie Niemiec. Po traktacie z Dunkierki i
Pakcie Brukselskim (podpisanych przez Wielką Brytanię i Francje bez konsultacji ze
Związkiem Radzieckim, z którym łączyły ich traktaty sojusznicze) Francja zaprzestała oporu
przeciwko przyłączeniu do Bizonii jej strefy okupacyjnej w Niemczech. Idąc w ślad za Londynem
w kwietniu 1947 r. utworzono w Paryżu Rade na Rzecz Zjednoczonej Europy, zaczęły też
powstawać inne organizacje o profilu federalistycznym. 23 kwietnia Francja zawarła z USA i
Wielką Brytanią pierwsze porozumienie trójstrefowe w sprawie eksploatacji i wykorzystania
zasobów węgla. Było to wyrazem rezygnacji Francji z samodzielnego stanowiska w sprawie nie-
mieckiej, co ułatwiło konferencji 16 państw przygotowujących „inicjatywę europejską" w sprawie
„planu Marshalla" jednomyślne opowiedzenie się za udziałem w nim Niemiec Zachodnich.
W miarę urealnienia się planów połączenia trzech stref zachodnich i utworzenia państwa
zachodnioniemieckiego Moskwa silnie akcentowała swe poparcie dla idei jednolitego, wspólnego
państwa niemieckiego. Zapewne brano pod uwagę, że Zachód te koncepcje odrzuci, liczono
jednak na ich wpływ propagandowy i psychologiczny. Na piątej sesji Rady Ministrów Spraw
Zagranicznych w Londynie (25 XI-15 XII 1947 r.) Związek Radziecki postulował uznanie za
pilną sprawę utworzenia ogólnoniemieckiego rządu demokratycznego i zawarcia z Niemcami
traktatu pokojowego na zasadzie uchwał jałtańskich i poczdamskich. W grudniu postulaty te
poparł inspirowany przez komunistów Niemiecki Kongres Ludowy wszystkich stref (6-7 XII). Nie
zyskały one jednak dostatecznego poparcia w strefach zachodnich. 15 grudnia George Mar-shall
odmówił kontynuowania dyskusji, w czym poparli go ministrowie Wielkiej Brytanii i Francji.
Zerwanie konferencji położyło kres współpracy czterech mocarstw w kwestii niemieckiej.
W strefie brytyjskiej partie polityczne zaczęły się rozwijać prawie równocześnie z partiami
strefy radzieckiej, tzn. od połowy 1945 r. W strefie tej ukształtowały się centrale Socjaldemokra-
tycznej Partii Niemiec (SPD), kierowanej przez Kurta Schumachera, jak również Unii Chrześci-
jańsko-Demokratycznej pod przywództwem Konrada Adenauera. Rząd laburzystowski stawiał
początkowo na socjaldemokratów, po powstaniu Bizonii, na szefów dwustrefowych urzędów
niemieckich - popierał jednak z reguły - kandydatów CDU, co było związane ze zdecydowaną
orientacją amerykańską na chrześcijańską demokrację. Kiedy zaostrzyła się walka wokół kwestii
jedności Niemiec, zarówno SED w strefie radzieckiej, jak komuniści i główne siły SPD na zachód
od Łaby opowiedzieli się za taką jednością, a znaczne odłamy chadecji przeciwko niej. Przede
wszystkim CDU i CSU w Bawarii coraz bardziej wiązały się z anglosaskimi zamierzania-mi
utworzenia państwa zachodnioniemieckiego, gdy SPD zaczęła przechodzić do opozycji. Wpjo-
wadzenie „planu Marshalla" i postawienie przez mocarstwa zachodnie na odbudowę przemysłu
niemieckiego sprzyjało umocnieniu wpływów chadecji.
Bezpośrednio po zerwaniu londyńskiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych mocarstwa
zachodnie przystąpiły do realizacji opracowanego pod przewodnictwem A. Harrimana wniosku
komisji doradczej prezydenta Trumana z 7 listopada 1947 r. w sprawie sformowania rządu
zachodnioniemieckiego. W Bizonii nadano Radzie Gospodarczej uprawnienia izby niższej par-
lamentu; rolę izby wyższej miała spełniać powołana Rada Krajów. Rada Administracyjna zaczęła
spełniać funkcje rządu, a wchodzące w jej skład zarządy - funkcje ministerstw. Ponadto utworzono
Sąd Najwyższy i Bank Krajowy. Ten ostatni miał przygotować separatystyczną reformę walutową.
46
Na londyńskiej konferencji państw Unii Zachodniej i USA (23II-6 III i 20IV-1 VI1948 r.)
przedyskutowano zasady konstytucyjne przyszłego państwa zachodnioniemieckiego oraz zasady
reformy walutowej. Uzgodniono włączenie francuskiej strefy okupacyjnej do Bizonii i utworzenie
Trizonii (zrealizowane 8 IV 1949 r.). Komunikat z 7 czerwca donosił, że mocarstwa zachodnie
wydadzą komendantom trzech mocarstw w Niemczech polecenie wszczęcia przygotowań do
powołania zgromadzenia konstytucyjnego. Londyn zrezygnował z samodzielnego kontrolowania
przemysłu okręgu Ruhry. Niemcy Zachodnie uznano oficjalnie za uczestnika „planu Mar-shalla". W
państwie zachodnioniemieckim na równi z konstytucją miał obowiązywać status okupacyjny, dający
duże uprawnienia mocarstwom okupacyjnym. Stany Zjednoczone zgodziły się poczynić kosztem
Niemiec ustępstwa terytorialne wobec Francji (Zagłębie Saary), Belgii (cześć okręgu Schleiden),
Holandii (okręgi Bentheim, Wenlo, Borkum i ujście Ems) i Luksemburga (8-kilometrowy pas
wzdłuż górnej Mozeli). Była to swoista cena za poparcie koncepcji amerykańskich.
Państwa związane z ZSRR nie pozostały bezczynne wobec poczynań mocarstw zachodnich
w Niemczech. Już w lutym 1948 r. ministrowie spraw zagranicznych Czechosłowacji, Jugosławii i
Polski na konferencji w Pradze ogłosili oświadczenie, w którym ostro skrytykowali rozwój
sytuacji w strefach zachodnich Niemiec i potępili metodę separatystycznego rozpatrywania kwestii
niemieckiej. Związek Radziecki proponował przeprowadzenie na forum Sojuszniczej Rady Kontroli
debaty nad zagadnieniami demokratyzacji, demilitaryzacji, karania przestępców wojennych i
odszkodowań niemieckich. Gdy 20 marca marszałek Wasilij Sokołowski, ówczesny przewodniczący
Rady, taki wniosek zgłosił oraz połączył go z propozycją poinformowania Rady Kontroli o treści
obrad konferencji londyńskiej, przedstawiciele mocarstw zachodnich odmówili ich przyjęcia.
Równało się to zerwaniu obrad. Marszałek Sokołowski oświadczył w związku z tym: „Swoją
działalnością trzy delegacje jeszcze raz potwierdzają, że Rada Kontroli faktycznie już nie istnieje
jako najwyższy organ władzy w Niemczech, czterostronnie zarządzający tym krajem". W ten
sposób faktycznie znikało ostatnie forum koordynacji polityki czterech mocarstw w Niemczech.
Wraz z nim przestawały funkcjonować wszystkie organizmy czterostronne.
Zerwanie współpracy czterostronnej wywołało dramatyczne konsekwencje w podzielonym
Berlinie. Wzmogła się ekonomiczna blokada strefy radzieckiej. Na jej granicach, a także na drogach
dojazdowych ze stref zachodnich do Berlina mnożyły się incydenty. Pogłębianiu się podziału
miasta towarzyszyła atmosfera napięcia i zagrożenia.
Takie było tło, na którym marszałek Sokołowski z dniem 31 marca rozciągnął kontrolę woj-
skową na drogi dojazdowe do stref zachodnich Berlina. Był to krok tym istotniejszy, że komendanci
zachodni zaczęli traktować swoje strefy Berlina jako części swych stref okupacyjnych Niemiec.
Wciągano też je do przygotowań mających na celu utworzenie państwa zachodnioniemieckiego.
Surowa kontrola na drogach dojazdowych w pierwszych dniach kwietnia spowodowała duże za-
kłócenia w ruchu i wywołała zdenerwowanie w całej Europie. Do Berlina Zachodniego zaczęto
kierować zaopatrzenie drogą powietrzną. Zwielokrotnił się pasażerski ruch samolotowy.
Mocarstwa zachodnie definitywnie odrzuciły radziecką propozycję przeprowadzenia w Niemczech
jednolitej reformy walutowej (o czym dyskutowano jeszcze w maju 1948 r.). W istocie już pod
koniec 1947 r. zmagazynowano w banku frankfurckim 30 wagonów banknotów Deutsche Mark,
które zostały wydrukowane w Stanach Zjednoczonych. 18 czerwca 1948 r. ogłoszona została w
strefach zachodnich reforma walutowa, która miała objąć również strefy zachodnie Berlina.
Decyzja wywołała zaskoczenie i zamieszanie w radzieckiej strefie okupacyjnej. Masa starych
środków płatniczych (gdyż każdy obywatel mógł wymienić tylko 60 starych marek na
47
//. Podział Europy (1947-1949)
60 nowych, a konta podlegały konwersji w stosunku 6,5 nowych marek na 100 starych) mogła
zrujnować gospodarkę całego Berlina i strefy radzieckiej, gdzie pozostawała w obiegu. Powołując się
na to dowództwo radzieckie ogłosiło 18 czerwca ograniczenie ruchu pociągów i samochodów
miedzy strefami zachodnimi a Berlinem. W strefie radzieckiej dopiero 23 czerwca zaczęto
realizować reformę walutową. Warunki były nieco korzystniejsze (każdy mógł wymienić 70 marek, a
reszta posiadanych pieniędzy zachowywała 10% wartości). Z braku nowych banknotów
posługiwano się starymi, oznaczając je specjalnymi nalepkami. 24 czerwca władze radzieckie
wstrzymały ruch kolejowy oraz dostawy żywności do zachodnich sektorów Berlina. Wieczorem
wojska brytyjskie i amerykańskie stanęły w pogotowiu bojowym na granicy z radzieckim sektorem
miasta. Tak rozpoczęła się blokada Berlina, która zapoczątkowała pierwszy „kryzys berliński" -
jeden z najgroźniejszych kryzysów okresu „zimnej wojny".
W Waszyngtonie przez wiele dni debatowano nad sposobami zaopatrzenia zachodnich stref
Berlina oraz związanymi z nimi rodzajami ryzyka. Znalazły wyraz obawy przed wybuchem trzeciej
wojny światowej. Anglicy oceniali, że Związek Radziecki do wojny nie zmierza, ale uznali spór
amerykańsko-radziecki za korzystny dla swych priorytetów politycznych. Minister wojny
Emmanuel Shinwell 26 czerwca oświadczył, że siły zbrojne Wielkiej Brytanii są gotowe do pro-
wadzenia wojny. W dwa dni później prezydent Truman podjął decyzję pozostania w Berlinie za
wszelką cenę oraz uruchomienia „mostu powietrznego" w celu umożliwienia ruchu pasażerów i
niezbędnych dostaw. Sięgnięto też do „dyplomacji atomowej": do Niemiec Zachodnich przysłano
bowiem dwa skrzydła strategicznych bombowców B-29 przystosowanych do przenoszenia bomb
atomowych.
Data wybuchu „kryzysu berlińskiego" zbiegła się z pierwszą większą konferencją państw
wschodnich na temat problemu niemieckiego. 24 czerwca zebrali się w Warszawie ministrowie
spraw zagranicznych Polski, ZSRR, Jugosławii, Rumunii, Czechosłowacji, Węgier i Bułgarii.
Decyzje konferencji londyńskiej ocenili jako sprzeczne z układem poczdamskim, zmierzające do
ostatecznego rozbicia Niemiec, tworzenia bazy „zachodniego sojuszu wojskowego" i popierania
rewizjonizmu niemieckiego. Postulowali przywrócenie kontroli czterech mocarstw nad całymi
Niemcami i przeprowadzenie ich pełnej demilitaryzacji, utworzenie ogólnoniemieckiego rządu
demokratycznego oraz opracowanie środków realizacji zobowiązań reparacyjnych Niemiec.
Mocarstwa zachodnie, obstając przy strategii podziału Niemiec, nie chciały podjąć dyskusji na
tak szerokiej płaszczyźnie. Ich ambasadorowie w Moskwie zwrócili się natomiast 30 lipca do rządu
radzieckiego z propozycją omówienia przede wszystkim różnych aspektów „kryzysu berlińskiego" i
2 sierpnia zostali przyjęci przez premiera Stalina. Oświadczył on, że radzieckie posunięcia wobec
Berlina stanowiły retorsję za decyzje konferencji londyńskiej i miały charakter obronny. Wyraził
gotowość zniesienia ograniczeń transportowych, o ile zostanie wycofana z zachodnich
sektorów Berlina odrębna waluta (wprowadzona 23 czerwca) i na jej miejsce będzie wprowadzona
waluta strefy radzieckiej. Domagał się zarazem odroczenia decyzji w sprawie utworzenia rządu
zachodnioniemieckiego.
6 sierpnia ambasadorowie przynieśli odpowiedź swoich rządów, ktćjre wyrażały zgodę na
wprowadzenie marki strefy radzieckiej do całego Berlina, pod warunkiem zlikwidowania ogra-
niczeń transportowych, ale pominęli sprawę realizacji uchwał londyńskich. Do sprawy tej Stalin
powrócił ponownie 23 sierpnia podczas następnego spotkania z ambasadorami. Nie udało się
uzgodnić na podstawie przebiegu tych spotkań wspólnego komunikatu czterech mocarstw na
temat Berlina. Ustalono natomiast dla czterech naczelnych dowódców wojsk okupacyjnych w
Niemczech (30 VIII) wspólną dyrektywę. Nakazywała ona: znieść ograniczenia w łączności,
transporcie i handlu między strefami zachodnimi a Berlinem oraz między strefami zachodnimi
48
a strefą radziecką Niemiec; wprowadzić markę strefy radzieckiej jako jedyną walutę w Berlinie i
powierzyć kontrolę tej operacji wspólnej komisji finansowej złożonej z przedstawicieli czterech
naczelnych dowódców.
31 sierpnia doszło do spotkania dowódców naczelnych w Berlinie. W czasie rozmów do-
wódcy zachodni negowali prawo Radzieckiej Administracji Wojskowej w Niemczech do kontroli
linii komunikacyjnych miedzy Berlinem a strefami zachodnimi. Postulowali zarazem
przekształcenie komisji finansowej w „najwyższą władzę finansową" w mieście, która miałaby
wpływ również na wewnętrzne sprawy strefy radzieckiej. 7 września rozmowy dowódców zostały
zerwane; wspólna dyrektywa rządów pozostała nie wykonana.
W tym czasie „most powietrzny" funkcjonował coraz lepiej, a sztaby zachodnie czerpały z
tego wiele doświadczeń. Pod koniec września rządy zachodnie przekazały sprawę Berlina do
rozpatrzenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Od 5 do 25 października trwały na jej forum
ostre debaty, w kulisach starano się jednak przy pomocy państw „neutralnych" (zwłaszcza Ar-
gentyny) znaleźć formułę kompromisową. Większość członków Rady nie popierała stanowiska
radzieckiego i ZSRR skorzystał z prawa veta.
Tymczasem w samym Berlinie stosunki uległy dalszemu zaostrzeniu. Pod wpływem przy-
gotowań do utworzenia państwa zachodnioniemieckiego deputowani do Zgromadzenia Miej-
skiego Berlina dokonali rozłamu w magistracie ogólnoberlińskim (13 X 1948) i w strefie brytyjskiej
utworzyli separatystyczne władze. 21 grudnia w sektorze amerykańskim powstała
komendantura zachodnioberlińska. Zaostrzył się także język propagandy i polemik obu stron.
Związek Radziecki jako pierwszy zaproponował wznowienie bezpośrednich rozmów w sprawach
Berlina i Niemiec. W wywiadzie z 31 stycznia 1949 r. J. Stalin oświadczył, że gotów jest
zlikwidować ograniczenia komunikacyjne, jeśli uczynią to również mocarstwa zachodnie. Roz-
mowy na ten temat zostały podjęte między przedstawicielami ZSRR i USA w ONZ - Jakowem
Malikiem i Philipem Jessupem - w połowie lutego. W ich wyniku 25 kwietnia zapowiedziano
zwołanie w Paryżu na 23 maja Rady Ministrów Spraw Zagranicznych czterech mocarstw. 4 maja
uzgodniono też zniesienie w ciągu 7 dni wszystkich ograniczeń wprowadzonych od l marca
1948 r. przez ZSRR i trzy mocarstwa zachodnie w dziedzinie transportu, łączności i handlu
między strefami zachodnimi a wschodnią strefą Niemiec i Berlina. Uzgodnionych posunięć do-
konano w przewidzianym terminie.
Mogła więc odbyć się sesja Rady Ministrów Spraw Zagranicznych, która zajęła się sprawami
Berlina i Niemiec (23 V-20 VI1949 r.). Minister Andriej Wyszyński zaproponował na niej
uznanie zasady jedności Niemiec, wznowienie Sojuszniczej Rady Kontroli Niemiec i utworzenie
Ogólnoniemieckiej Rady Państwowej, która byłaby ośrodkiem życia gospodarczego i zalążkiem
rządu ogólnoniemieckiego. Proponował też wznowienie prac Sojuszniczej Komendantury i przy-
gotowanie w ciągu trzech miesięcy projektu traktatu pokojowego. Mocarstwa zachodnie tych
propozycji nie podjęły. Sugerowały natomiast rozciąganie na strefę radziecką modelu organizacji
wprowadzonego już w strefach zachodnich. W odpowiedzi Wyszyński uznał to jako chęć „po-
łknięcia" strefy radzieckiej. W sprawie Berlina zdołano potwierdzić porozumienie Malik - Jessup z 4
maja i nałożyć na władze okupacyjne obowiązek konsultowania się w Berlinie w sprawach
„zarządzania czterema sektorami" miasta. Postanowiono też przy okazji zwyczajnej sesji ONZ
przeprowadzić konsultacje na temat przyszłego spotkania ministrów w sprawach niemieckich.
Stan faktyczny był taki, że komendanci zachodni od lata 1948 r. wcielali w życic uchwały
separatystyczne konferencji londyńskiej. Wybrana przez parlamenty krajowe stref zachodnich Rada
Parlamentarna rozpoczęła prace nad przyszłą konstytucją zachodnioniemiecką (l IX 1948-8 V
1949 r.). 20 czerwca 1949 r., a więc w dniu zakończenia paryskiej sesji Rady Ministrów
49
77. Podział Europy (1947-1949)
Spraw Zagranicznych, mocarstwa zachodnie podpisały porozumienie w sprawie utworzenia
Wysokiej Komisji Sojuszniczej dla Niemiec Zachodnich. Stanowiło ono ukoronowanie porozumień
waszyngtońskich USA, Wielkiej Brytanii i Francji z 8 kwietnia 1949 r., w których trzy mocarstwa
określiły „dziedziny zastrzeżone" dla okupantów w przyszłym państwie zachodnionie-mieckim
(od rozbrojenia, dekartelizacji i decentralizacji po sprawy handlu, polityki zagranicznej i
bezpieczeństwa). Inne decyzje przyszłych władz zachodnioniemieckich miały wchodzić w życie,
jeśli nie spotkają się z veto trzech mocarstw. Postanowiono zarazem po 18 miesiącach zwiększyć
kompetencje władz zachodnioniemieckich oraz dążyć do zintegrowania mającego powstać państwa
„ze stowarzyszeniem europejskim". Uzgodniono, aby nad dowódcami wojskowymi postawić
wysokich komisarzy, którzy łącznie mieli tworzyć Wysoką Komisję Sojuszniczą.
Proces formowania państwa zachodnioniemieckiego przebiegał szybko, 8 maja 1949 r.
komendanci naczelni trzech stref zaakceptowali Ustawę Zasadniczą Republiki Federalnej Niemiec
uchwaloną przez Radę Parlamentarną. 20 czerwca utworzono Wysoką Komisję Sojuszniczą (John
McCloy, gen. Brian Robertson i Andre Francois-Ponęet). 14 sierpnia odbyły się pierwsze wybory do
Bundestagu. 12 września na prezydenta RFN został wybrany, wysunięty przez liberalną FDP,
profesor Theodor Heuss. W trzy dni później kanclerzem został przywódca CDU, czołowy polityk
chadecki, Konrad Adenauer. Jego rząd rozpoczął urzędowanie 20 września -w dniu otwarcia V
sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, w czasie której cztery wielkie mocarstwa miały wymienić
poglądy na temat terminu spotkania w sprawach niemieckich.
Powstanie RFN było sukcesem polityki amerykańskiej, umacniając polityczne, gospodarcze i
wojskowe pozycje USA w Europie. Ceną był podział Niemiec i pogłębienie politycznego podziału
Europy. Nastąpiło przekreślenie głównych zobowiązań z okresu Wielkiej Koalicji. Sukces USA
wyrażał się również w przekreśleniu rachub dotyczących wzrostu wpływu ugrupowań rewolu-
cyjnych na ewolucję systemu zachodniego. Rosła natomiast siła ugrupowań i ruchów proamery-
kańskich. Partie komunistyczne były atakowane i znalazły się pod presją. Część partii socjali-
stycznych traciła głosy i wpływy. A rozbieżności w ocenie sytuacji zaostrzały ich wewnętrzne
spory. Z wyjątkiem Skandynawii, umacniały się w Europie Zachodniej ugrupowania prawicowe i
konserwatywne. Wykorzystywane przez propagandę napięcie, o którego wywołanie jednostronnie
oskarżono ZSRR, pchało przeważającą część opinii publicznej w kierunku Stanów Zjednoczo-
nych. Na tym tle rozwijał się ruch paneuropejski. Kongres Europejski w Hadze (maj 1948),
reprezentujący siły społeczne 16 państw objętych „planem Marshalla" oraz emigrantów z Europy
Wschodniej, opowiedział się za powołaniem organu ponadnarodowego oraz za utworzeniem unii
lub federacji europejskiej. Po dłuższych debatach w łonie Unii Zachodniej 5 maja 1949 r. doszło
do podpisania statutu Rady Europy (dla kompromisu z Brytyjczykami utworzono, obok
Europejskiego Zgromadzenia Doradczego, Komitet Ministrów). Przewidziano w niej, co w owym
czasie było znamiennym akcentem, udział RFN.
Dyplomacji radzieckiej nie udało się ani zahamować wzrostu wpływów amerykańskich w
Europie Zachodniej, ani zapobiec rozbiciu Niemiec i Europy. Naturalną reakcją ZSRR na
utworzenie RFN i włączanie jej do systemu Europy Zachodniej było doprowadzenie do utworzenia
wschodnioniemieckiego państwa niemieckiego. 7 października 1949 r. Niemiecki Kongres
Ludowy (wyłoniony w wyborach powszechnych 15-16 V 1949 r.) proklamował w strefie ra-
dzieckiej powstanie Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Jej prezydentem został wieloletni
przywódca komunistów (faktycznie kierował KPD po uwięzieniu Ernsta Thalmanna) Wilhelm
Pieck (11 X), a stanowisko premiera objął przywódca tej części SPD, która poszła na jedność z
komunistami, Otto Grotewohl, który zapowiedział politykę „przyjaźni ze wszystkimi narodami". 8
października władze radzieckie przekazały Tymczasowemu Rządowi NRD wszystkie funk-
50
cje administracyjne, które wykonywały dotąd władze okupacyjne. Zależność ideologiczna, poli-
tyczna i gospodarcza tego rządu od Moskwy miała być bardzo duża. W dwa dni później szef
Radzieckiej Administracji Wojskowej gen. Wasilij Czujkow zakomunikował o przekształceniu
RAW w Radziecką Komisje Kontroli, „której zadaniem będzie -jak oświadczył - kontrolowanie
wykonania poczdamskich i innych uchwał czterech mocarstw w sprawie Niemiec".
W ogłoszonych przy okazji powstania NRD deklaracjach ZSRR i gratulacjach nadesłanych
przez inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej znalazły się akcenty dotyczące perspektywy
zjednoczenia Niemiec na pokojowych i demokratycznych zasadach. Rzeczywiste procesy zmierzały
jednak w przeciwnym kierunku.
3. Narodziny bloku wschodniego ,
Równolegle z przemianami zachodzącymi w latach 1947-1949 w zachodniej części Europy
istotne przeobrażenia dokonywały się w środkowo-wschodniej i południowo-wschodniej części
kontynentu. Procesy te koncentrowały się wokół wprowadzenia form ustrojowych opartych na
wzorach radzieckich, pogłębiając powiązania z określoną przez J. Stalina polistrategią Moskwy, w
tym z aktywnością Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) i państwa radzieckiego
na rzecz rozwijania „światowego procesu rewolucyjnego". Wniosło to do dokonujących się
podziałów Europy dodatkowe silne przesłanki i impulsy ideologiczno-ustrojowe.
Związek Radziecki, który odegrał kluczową rolę w wyzwoleniu krajów tej części Europy
spod jarzma faszystowskiego, okazał się zarazem hegemonem, który narzucił tym krajom
władzę proradzieckich partii marksistowsko-leninowskich i bolszewickie rozwiązania
ustrojowe. Moskwa starała się pomagać zorientowanym proradziecko rządom w rozwiązywaniu
trudności powojennej odbudowy, jednak zarówno konieczność leczenia własnych ran zadanych
przez wojnę, jak i skutki nieracjonalnego systemu gospodarczego, w tym zwłaszcza przymusowej
„kolektywizacji" rolnictwa, możliwości te ograniczały.
Dokonując wielu ingerencji w sprawy wewnętrzne tych krajów, ZSRR sprzeciwia! się zarazem
wszelkiej ingerencji w imię „demokracji zachodniej" i zasady „równych możliwości". Walcząc
dyplomatycznie o uznanie międzynarodowe oraz o stabilizację zewnętrznych uwarunkowań
rozwoju państw „demokracji ludowej" ZSRR miał na myśli blok pod swoim przewodem.
Tworzona odgórnie wspólnota opierała się zwłaszcza na więziach ideologiczno-partyj-
nych ł wojskowych. Aczkolwiek przemiany ustrojowe w Polsce, Jugosławii, Czechosłowacji,
Bułgarii, Albanii i na Węgrzech różniły się pewnymi cechami specyficznymi, łączyła je jednak
wspólna koncepcja nazywana rewolucją ludowo-demokratyczną. Realizujące ją siły otrzymywały
wielorakie wsparcie „wielkiego brata", przeciwnicy oraz wszelkie siły prozachodnie były
zwalczane drakońskimi metodami.
Do podobieństw, które w latach czterdziestych przyporządkowywały kraje demokracji ludowej
do Związku Radzieckiego, należały: 1) ten sam typ władzy politycznej sprawowanej pod
kierownictwem partii uznającej za swą doktrynę marksizm-leninizm; 2) ten sam typ wysoce scen-
tralizowanego ustroju społeczno-gospodarczego, realizującego upaństwowienie podstawowych
środków produkcji i gospodarkę planową przy pewnym zróżnicowaniu form własności w rolnictwie i
formy zarządzania przemysłem; 3) dominacja ideologii „naukowego socjalizmu" określającej system
uznawanych wartości programowych oraz system działań partii rządzących i rządów we
wszystkich dziedzinach życia. Powołujące się na marksizm-leninizm partie nie od razu zdobywały
w krajach demokracji ludowej decydujący wpływ na rządy. Najwcześniej i najbar-
//. Podział Europy (1947-1949) 51
dziej wyraźnie wpływ taki zaznaczył się w Jugosławii, gdzie Tito i inni działacze komunistyczni
stali się w czasie wojny czołowymi przywódcami walki narodowo-wyzwoleńczej, a po wyzwoleniu
objęli wszystkie najważniejsze stanowiska w aparacie władzy państwowej. Podobny proces
dokonał się w Albanii. Natomiast w innych krajach demokracji ludowej w różnych formach toczyła
się ostra walka polityczna (a niekiedy nawet zbrojna) o monopol partii, o nadanie rządom profilu
ludowodemokratycznego, tzn. proradzieckiego.
W Polsce, która nie miała rządu ani partii kolaborujących z najeźdźcą hitlerowskim, drama-
tyczna walka obozu proradzieckiego z obozem prozachodnim, reprezentowanym przez Stanisława
Mikołajczyka i jego Polskie Stronnictwo Ludowe, trwała do wiosny 1947 r. Jesienią tegoż roku
zakończyła się ucieczką Mikołajczyka z kraju i falą terroru wobec jego zwolenników. Równolegle
poddano represjom sprzeciwiającą się dominacji PPR częs'ć socjalistów i demokratów.
Inaczej przebiegała kompromitacja starego aparatu władzy i starej polityki w Bułgarii, która
podczas wojny była satelitą Niemiec hitlerowskich. Prozachodnia opozycja chłopska i liberalna w
tym kraju została w krótkim czasie stłumiona przez komunistów. Już jesienią 1946 r. prokla-
mowano ustrój ludowodemokratyczny.
W Rumunii, która również była w czasie wojny satelitą Niemiec, opór prozachodnich sił
monarchistycznych i demokratycznych trwał do końca grudnia 1947 r., kiedy utworzono Ru-
muńską Republikę Ludową pod przewodnictwem komunistów.
Na Węgrzech, również byłym państwie satelickim, w pierwszych latach po wojnie niemałe
wpływy miały siły prozachodnie i demokratyczne. Partia Drobnych Rolników i jej przewodni-
czący Ferenc Nagy odgrywali role podobne do PSL i Mikołajczyka w Polsce. Jednakże ofensywa
siTpforadźieckich z komunistami na czele doprowadziła latem 1947 r. do globalnej rekonstrukcji
rządu, który stał się de facto gabinetem jednopartyjnym.
W Czechosłowacji najwyższym symbolem ciągłości władzy i dawnych koncepcji politycznych był
prezydent jiclward Benes, który reprezentował swego rodzaju porozumienie sił emigracyjnych z siłami
lewicy~spoTecznej. Współpraca ta została brutalnie rozbita w lutym 1948_r«--"' kiedy komuniści
przeprowadzili operację przejęcia władzy - przewrót potraktowany na Zachodzie jako silny impuls na
rzecz „zimnej wojny". Według części badaczy ten właśnie fakt skłonił USA do generalnej zmiany
polityki wobec ZSRR.
Przemianom ustroju politycznego w krajach demokracji ludowej towarzyszyła nacjonalizacja
podstawowych gałęzi gospodarki i wprowadzanie systemu planowania państwowego. Uciekano się
jednostronnie do doświadczeń i pomocy Związku Radzieckiego w rozwiązywaniu trudności
rozwojowych. Politykę zagraniczną orientowano w coraz większym stopniu na sojusz i przyjaźń z
„pierwszym państwem socjalistycznym". Występujące pod różnymi nazwami partie komuni-
styczne, które wymusiły na socjalistach tzw. jedność organiczną, stawały się partiami państwowymi
- kierowniczą silą przemian traktowanych jako etap na drodze budowy „światowego systemu
socjalistycznego". Towarzyszył temu (z wyjątkiem Jugosławii) rozwój kultu Stalina.
Wystąpiła wyraźna zbieżność tych procesów w skali wewnętrznej poszczególnych państw z
kształtowaniem się nowych struktur ich współpracy wzajemnej. Jedne i drugie zostały za-
kończone w 1949 r., co m.in. znalazło wyraz w odejściu od koncepcji „demokracji ludowej" i
proklamowaniu budowy socjalizmu na wzór radziecki. Dokonano też eliminacji tych przywódców
komunistycznych, którzy obstawali przy różnorodności dróg, bronili narodowej specyfiki ł
odrębności (m.in. Władysław Gomułka, Laszlo Raik, Trajczo Kostow).
Kształtowanie się struktur blokowych znalazło wyraz przede wszystkim w serii układów so-
juszniczych z lat 1945-1949. Ich prototypami były układy o przyjaźni, pomocy wzajemnej i
współpracy powojennej, zawarte przez Związek Radziecki z Czechosłowacją (12 XII 1943 r.),
Jugosławią (11 IV 1945 r.) i Polską (21 IV 1945 r.). Państwa-sygnatariusze zobowiązywali się w
tych układach do udzielania sobie pomocy wojskowej i innej w wojnie z Niemcami faszystowskimi
oraz ich sojusznikami. Deklarowały też s'cisłą współpracę wzajemną po wojnie w celu
zapobieżenia odrodzeniu się groźby niemieckiej lub innej oraz rozwoju wzajemnych stosunków
gospodarczych i kulturalnych „na zasadach równouprawnienia i poszanowania suwerenności". Po
zakończeniu wojny układy o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej zawarły w kolejności
chronologicznej następujące państwa: Polska i Jugosławia (18 III 1946 r.), Czechosłowacja i
Jugosławia (9 V 1946 r.), Albania i Jugosławia (9 VII 1946 r.), Polska i Czechosłowacja (10 III 1947
r.), Bułgaria i Jugosławia (27 XI 1947 r.), Węgry i Jugosławia (8 XII 1947 r.), Albania i
Bułgaria (16 XII 1947 r.), Rumunia i Jugosławia (19 XH 1947 r.), Bułgaria i Rumunia (16 XH
1947 r.), Węgry i Rumunia (24 I 1948 r.), Polska i Rumunia (26 I 1948 r.), ZSRR i Rumunia (4 E
1948 r.), ZSRR i Węgry (18 H 1948 r.), ZSRR i Bułgaria (18 m 1948 r.), Czechosłowacja i Bułgaria (23
IV 1948 r.), Polska i Bułgaria (29 V 1948 r.), Polska i Węgry (18 VI1948 r.), Bułgaria i Węgry (16 VII
1948 r.), Czechosłowacja i Rumunia (21 VH 1948 r.), Polska i Rumunia (26 I 1949 r.),
Czechosłowacja i Węgry (16IV 1949 r.).
Istotnym aspektem zawieranych układów były usilne starania poszczególnych rządów o uznanie
międzynarodowe i wyprowadzenie swoich krajów z izolacji. Rząd radziecki jako pierwszy z
wielkich mocarstw nawiązał stosunki dyplomatyczne z nowymi rządami Polski, a także Rumunii (6
VIII 1945 r.), Bułgarii (16 VIII 1945 r.), Węgier (25 IX 1945 r.) i Albanii (10 XI1945 r.).
Jugosławia i Czechosłowacja (pierwsza z uwagi na stosunki Wielkiej Brytanii z Tito i jego sztabem
od 1943 r., druga ze względu na formalną ciągłość władzy państwowej) trudności z między-
narodowym uznaniem w latach 1945 i 1946 nie miały.
W procesach konsolidacji bloku radzieckiego odegrała też rolę rewizjonistyczna retoryka w
sprawie Niemiec, „doktryny Trumana" i sprzężenie jej z realizacją „planu Marshalla", a także
zachodnie naciski gospodarcze. Państwa demokracji ludowej szukały w układach o przyjaźni,
współpracy i pomocy wzajemnej gwarancji pokojowych warunków odbudowy i rozwoju, sku-
tecznej zapory przeciwko odrodzeniu się ekspansji i agresji ze strony Niemiec. Sieć zawartych
układów stworzyła strukturę zwartego bloku ideologicznego i politycznego, wojskowego, gos-
podarczego a zarazem regionalny system zbiorowego bezpieczeństwa. Ten aspekt stabilizująco
wpływał na sytuację polityczną nie tylko w tej części Europy, lecz także na całym kontynencie.
Tak się złożyło, że do 1948 r. głównym animatorem zawierania układów sojuszniczych
była Jugosławia. Tendencja ta wypływała z chęci przeciwstawienia się stanowisku mocarstw
zachodnich prezentowanemu przy okazji dyskusji nad traktatem pokojowym z Włochami, a skie-
rowanemu przeciwko interesom Federacyjnej Ludowej Republiki Jugosławii. Prezydent Tito,
świadom swego wywalczonego w latach wojny autorytetu, przywiązywał szczególną wagę do
aktywności międzynarodowej Jugosławii, nie cofając się przed samodzielnymi działaniami i
inicjatywami. Był on na wschodzie Europy jedynym przywódcą państwa „demokracji ludowej",
który po zakończeniu wojny uprawiał dyplomację „na najwyższym szczeblu" i składał wizyty
państwowe. Do końca 1947 r. złożył wizyty w Związku Radzieckim, Polsce, Czechosłowacji,
Bułgarii, na Węgrzech i w Rumunii. Wszędzie był manifestacyjnie witany. On też w imieniu
Komunistycznej Partii Jugosławii wystąpił z inicjatywą utworzenia Biura Informacyjnego (Ko-
minform) partii komunistycznych i robotniczych Europy, które miałoby uzgadniać i koordynować
działalność międzynarodową głównych partii kontynentu. Biuro takie zostało powołane na
naradzie przedstawicieli komitetów centralnych partii bułgarskiej, czechosłowackiej, francuskiej,
jugosłowiańskiej, polskiej, rumuńskiej, węgierskiej, włoskiej, niemieckiej SED i oczywiście
77. Podział Europy (1947-1949) 53
radzieckiej, która odbyła się w Szklarskiej Porębie pod koniec września 1947 ^ Siedzibą Biura
Informacyjnego został Belgrad (do jesieni 1948 r.), a potem Bukareszt (1948-1956 r.).
Nie kontrolowana aktywność i samodzielność Tito wzbudziła nieufność i następnie sprzeciw
Stalina, który zamierzał wykorzystać Biuro Informacyjne do monocentrycznego kierowania innymi
partiami na wzór praktyki stosowanej w czasach III Międzynarodówki. Stosunki radziec-ko-
jugosłowiańskie zaczęły się pogarszać. Wiosną 1948 r. spór został przeniesiony, bez zgody
Jugosławii, na forum Biura Informacyjnego, które - powolne zaleceniom Stalina - potępiło ide-
ologiczną orientację Komunistycznej Partii Jugosławii (28 Y^l^-SJ/Tito nie ugiął się jednak
pod „klątwą", oparł się też organizowanej przez Stalina presji ideologicznej i politycznej na
Jugosławię, a nawet blokadzie ekonomicznej. W celu zapobieżenia izolacji Tito skierował ak-
tywność ku Azji i Afryce, przyjął też pomoc od mocarstw zachodnich. Stalinowska presja odbiła się
ujemnie również na stosunkach innych państw bloku z Jugosławią. Mnożyły się polemiki
ideologiczno-propagandowe, redukowane były różne formy rzeczowej współpracy. Mechanizmy
Biura Informacyjnego i system konsultacji (ustanowiony przez układy z lat 1947-1949) ułatwiły
Stalinowi doprowadzenie do zerwania układów sojuszniczych z Jugosławią przez państwa
demokracji ludowej w 1949 r. (Polska uczyniła to notą z 30IX 1949 r.). Rok 1949 przyniósł więc
jeszcze jeden przykład brutalnego zerwania dotychczasowych reguł współpracy, tym razem
między państwami socjalistycznymi. Nie pozostało to bez negatywnego wpływu na całokształt
sytuacji w Europie.
Dalszy proces kształtowania struktur gospodarczej współpracy państw wspólnoty socjalistycznej
odbywał się już bez udziału Jugosławii. W dniach 5-8 stycznia 1949 r. odbyła się w Moskwie narada
gospodarcza przedstawicieli Bułgarii, Czechosłowacji, Polski, Rumunii, Węgier i Związku
Radzieckiego. W komunikacie z tej narady powiedziano: „Dla urzeczywistnienia szerszej
współpracy gospodarczej krajów demokracji ludowej i Związku Radzieckiego narada uznała za
konieczne powołać Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, złożoną z przedstawicieli krajów
uczestniczących w naradzie na zasadzie równego przedstawicielstwa, której zadaniem będzie
wymiana doświadczeń gospodarczych, udzielanie wzajemnej pomocy w surowcach, żywności,
maszynach i urządzeniach przemysłowych itp.". Utworzenie RWPG jako pierwszej wielostronnej
organizacji państw wspólnoty było istotnym krokiem i mocnym impulsem na drodze jej for-
mowania. W RWPG dominowały wszakże jednostronne interesy mocarstwa radzieckiego, a
lekceważone były prawa rynku. W lutym 1949 r. do RWPG przystąpiła Albania, a we wrześniu 1950
r. NRD.
Rozdział III
KRYZYS POWOJENNYCH STOSUNKÓW W AZJI (1945-1949)
1. Zakończenie wojny z Japonią i jej konsekwencje
Nagły, skuteczny militarnie atak Japończyków na Pearl-Harbour 7 grudnia 1941 r. stanowił
upokorzenie USA, którego politycy amerykańscy nie zapomną do końca wojny. Jednocześnie
przesądził o wejściu tego mocarstwa do wojny i przekształcenie jej w wojnę ogólnoświatową. W
cztery dni po ataku na wielką bazę floty amerykańskiej, faszystowskie Niemcy i Włochy wy-
powiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym.
Pamięć o Pearl-Harbour oraz wielkość strat poniesionych podczas walk na Pacyfiku
wzmagały negatywny stosunek Waszyngtonu do Japonii w końcowym okresie wojny oraz
przyczyniały się do przedłużenia jej na Dalekim Wschodzie. Prezydent Roosevelt nalegał nie
tylko na rozciągnięcie na Japonię zasady bezwarunkowej kapitulacji (uzgodnionej z Churchi-llem
na konferencji w Casablance i proklamowanej 24 stycznia 1943 r.), lecz później podtrzymywał
także tezę o jednakowym traktowaniu Niemiec i Japonii. Prezydent Truman mógł wcześniej
zakończyć wojnę, gdyby przyjął kapitulację wojskową na wzór włoski i nie nalegał na jej formułę
wymierzoną przeciwko cesarzowi na Dalekim Wschodzie, doprowadzając do użycia bomb
atomowych wobec Hiroshimy i Nagasaki.
Związek Radziecki był szczególnie zainteresowany wypędzeniem Japończyków z północnych
Chin, okupowanych przez Armię Kwantuńską. Już 30 października 1943 r., podczas obiadu
wydanego na zamknięcie konferencji ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki, Stalin
powiedział Cordellowi Hullowi, że ZSRR w odpowiednim momencie wypowie wojnę Japonii. Na
konferencji teherańskiej szef rządu radzieckiego zaakceptował treść opublikowanego l grudnia 1943
r. komunikatu konferencji kairskiej, w którym Roosevelt, Czang Kai-szek i Churchill zapowiadali
pozbawienie Japonii po wojnie wszystkich wysp na Pacyfiku, które zdobyła po 1914 r., jak również
Mandżurii, Formozy i Wysp Rybackich. Korea miała uzyskać niepodległość. Ze swej strony
Stalin w rozmowie z prezydentem USA wyraził zainteresowanie Wyspami Kurylski-mi,
południowym Sachalinem, koleją mandżurską oraz portami Dairen i Port Artur.
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945—1949) 55
Związek Radziecki unikał wojny na dwa fronty. W wojnie na Dalekim Wschodzie zachowywał
neutralność i wymagał jej uznawania od Japonii. Polityka neutralności nie miała natomiast
zastosowania wobec Chin. W kraju tym toczyły się bowiem i splatały dwie wojny: przeciwko
Japończykom, w której kuomintangowcy od 1937 r. zobowiązali się współdziałać z komunistami,
oraz wojna domowa miedzy tymi dwiema siłami wznowiona w 1941 r. Od tego czasu Waszyngton
udzielał siłom Czang Kai-szeka pomocy przeciwko komunistom, którzy stworzyli swoje rejony
autonomiczne w północno-zachodnich Chinach. Siłom, którym przewodził Mao Tse-dun, udzielał z
kolei pomocy Związek Radziecki. W przyszłości miało się okazać, że zakres pomocy radzieckiej
Mao uważał za odbiegający od możliwości ZSRR, a arogancje doradców radzieckich traktował jako
wyraz planów ograniczania suwerenności Chin.
Stany Zjednoczone nie chciały w swej polityce dalekowschodniej zrażać sobie Moskwy.
Prowadząc długotrwałą, krwawą i kosztowną wojnę z Japonią były zainteresowane przystąpieniem
do niej Związku Radzieckiego oraz konsolidacją wszystkich sił antyjapońskich. Dlatego od lata 1944
r. usiłowały pojednać pod swoim patronatem nacjonalistów i komunistów chińskich. Zadanie to
prezydent Roosevelt powierzył gen. Patrickowi Hurleyowi, który -jak dosadnie określił George
Kennan - „znał dokładnie okrzyki bojowe różnych plemion indiańskich, lecz nie miał pojęcia o
Chinach".
Dalekowschodnie motywacje amerykańskie ujawniły się jeszcze silniej na konferencji jał-
tańskiej, zwłaszcza w toku rozmów Roosevelt - Stalin. Porozumienie między nimi nie było trudne,
chociaż prezydent USA początkowo wątpił w celowość rychłego informowania o jego treści Czang
Kai-szeka. Ostatecznie protokół jałtański przewidywał, że Związek Radziecki przystąpi do wojny
przeciwko Japonii w dwa lub trzy miesiące po kapitulacji Niemiec i zakończeniu wojny w Europie.
W zamian Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zgodziły się na utrzymanie status quo Mongolskiej
Republiki Ludowej, zwrot przez Japonię południowego Sachalinu i przyległych wysp Związkowi
Radzieckiemu, umiędzynarodowienie portu Dairen, stworzenie radzieckiej bazy morskiej w Port
Artur, zapewnienie współwłasności ZSRR na wschodniochińskiej i południowomandżurskiej
liniach kolejowych, jak również przekazanie ZSRR Wysp Kurylskich. Strona amerykańska
zobowiązała się uzyskać zgodę Czang Kai-szeka na dokonanie powyższych zmian; strona radziecka
wyraziła gotowość zawarcia z rządem narodowym Chin paktu przyjaźni i przymierza, aby
„dopomóc im w uwolnieniu się z jarzma japońskiego".
Po kapitulacji Niemiec zobowiązania dalekowschodnie Wielkiej Trójki były w zasadzie
realizowane, aczkolwiek nierównomiernie. 5 kwietnia 1945 r. Moskwa wypowiedziała radziec-ko-
japoński pakt o neutralności (z 13 IV 1941 r.). Zawarty na pięć lat mógł on być wypowiedziany na
rok przed wygaśnięciem tego terminu. Podczas wizyty Harry Hopkinsa w Moskwie na
przełomie maja i czerwca, Stalin powtórzył zapewnienie o przystąpieniu do wojny zgodnie z zo-
bowiązaniem jałtańskim. Trwała już koncentracja wojsk radzieckich na przyszłym froncie dale-
kowschodnim. Ze swej strony w czerwcu USA poinformowały Czang Kai-szeka o uzgodnieniach
kry niskich i nakłoniły go do podjęcia rokowań z Moskwą. Szef rządu narodowego proponował, aby
zamierzony pakt miał charakter czterostronny, a nie dwustronny. W czasie pierwszej fazy rozmów
w Moskwie ministra spraw zagranicznych Sung Tsi-wena (30 VI—15 VII) nie doszło do uzgodnienia
tej koncepcji.
Konferencja poczdamska nie wprowadziła do dawnych ustaleń w sprawach Dalekiego Wschodu
niczego nowego, aczkolwiek doradcy Trumana liczyli, że Stalina uda się przekonać do ustępstw na
rzecz tez chińskich. W czasie drugiej rundy rozmów Sung Tsi-wena w Moskwie (7-14 VIII) doszło
do porozumienia, ponieważ 9 sierpnia Związek Radziecki wypowiedział Japonii wojnę i rozpoczął
działania wojenne na wielką skalę. Podpisany ostatecznie 14 sierpnia 1945 r. radziec-
56
ko-chiński traktat o przyjaźni i sojuszu przewidywał wzajemną pomoc w wojnie przeciwko Japonii,
zobowiązywał strony do unikania separatystycznych rozmów i porozumień pokojowych z Japonią
oraz do zapobiegania powtórzeniu się agresji z jej strony. Jednocześnie zostały podpisane
porozumienia w sprawie wspólnej eksploatacji Chińskiej Czangczuńskiej Drogi Żelaznej,
wspólnego wykorzystania bazy morskiej w Port-Arturze (administracja miała pozostać w rękach
chińskich, a obrona w radzieckich) i uznania Dairenu za wolny port, w którym ZSRR będzie miał
oddaną w dzierżawę część przystani i magazynów portowych. Ponadto Chiny uznały niepodległość
Mongolskiej Republiki Ludowej, natomiast Związek Radziecki potwierdził suwerenność Chin nad
Mandżurią.
Wojna z Japonią szybko wchodziła w końcową fazę. Dyplomacja tego kraju coraz dotkliwiej
odczuwała izolacje międzynarodową. Minister Mamoru Shigemitsu, który był dawniej am-
basadorem w ZSRR i w Wielkiej Brytanii, już wcześniej zwątpił w zwycięstwo. W czerwcu
dwukrotnie sondował Moskwę w sprawie ceny, za którą ZSRR nie przystąpiłby do wojny lub
pomógł Japonii wyjść z wojny. Sondaże te okazały się owocne, ponieważ Związek Radziecki nie
miał zamiaru naruszać koalicyjnych zobowiązań w kwestiach dotyczących Japonii. Dodatkową
trudność, którą mieli do pokonania japońscy zwolennicy wycofania się z wojny, stanowiło żądanie
bezwarunkowej kapitulacji, wysuwane od dwóch lat przez mocarstwa koalicji. Żądanie to
zagrażało monarchii, co przy kulcie Mikado w społeczeństwie Japonii sprzyjało kołom wojsko-
wym, które bez względu na ofiary i straty dążyły do przedłużenia wojny aż do rezygnacji aliantów z
owego żądania.
W tej sytuacji sztabowcy amerykańscy zakładali, że wojna z Japonią może przedłużyć się do
końca 1946 r. Tuż przed konferencją poczdamską w Waszyngtonie wahano się czy w warunkach
pokoju nie oszczędzić „instytucji imperialnej", czyli cesarza, aby zakończyć wojnę bez udziału
ZSRR. Z Poczdamu Amerykanie i Anglicy - za wiedzą Stalina i akceptacją Chin - wysłali 26 lipca do
Japonii proklamację domagającą się kapitulacji „wszystkich sił zbrojnych", której alternatywą miało
być „szybkie i całkowite zniszczenie" tego kraju. Nadto sojusznicy żądali likwidacji militaryzmu
japońskiego i przemysłu wojennego oraz demokratyzacji życia społecznego, a także zapowiadali
całkowite rozbrojenie japońskich sił zbrojnych, ukaranie przestępców wojennych oraz okupację
terytorium (uszczuplonego do wysp Honsiu, Hokkaido, Kiusiu, Sikoku i kilku mniejszych).
Żądanie demokratyzacji oraz wzmianka o ewentualnej zmianie formy ustrojowej były nie do
przyjęcia nie tylko dla militarystów, lecz także dla innych japońskich zwolenników szybszego
zakończenia wojny. W dwa dni później premier Kantaro Suzuki odpowiedział na proklamację, że
Japonia będzie prowadzić wojnę aż do osiągnięcia honorowych warunków. Spowodowało to
przyspieszenie przez Amerykanów przygotowań do zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę w
dniu 6 sierpnia. Koła miłitarystyczne zareagowały na tę tragedię jedynie pogróżkami. Minister
spraw zagranicznych Shigenori Togo w porozumieniu ze zwolennikami kapitulacji postanowił
jednak zażądać wyjaśnień na temat losu cesarza po kapitulacji. Czas upływał. Druga amerykańska
bomba atomowa spadła 9 sierpnia na Nagasaki. Związek Radziecki rozpoczął działania przeciwko
Armii Kwanturiskiej, która miała stanowić trzon obrony na kontynencie nawet po opanowaniu wysp
japońskich.
W tej sytuacji cesarz Hirohito, który od czerwca podzielał poglądy zwolenników wyjścia z
wojny, przeforsował 10 sierpnia wniosek, aby minister Togo zawiadomił koalicję, iż Japonia
przyjmie proklamację poczdamską, o ile prerogatywy cesarza nie zostaną naruszone. Wiadomość
przekazano do Waszyngtonu za pośrednictwem Szwajcarii. Amerykanie doszli do wniosku, że
cesarz może być potrzebny w prowadzeniu okupacji. 11 sierpnia sekretarz stanu Byrnes
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945—1949)
5
7
odpowiedział w imieniu sojuszników, że obowiązkiem cesarza będzie wydanie rozkazów w sprawie
kapitulacji wszystkich japońskich sil zbrojnych i zadbanie o wykonanie tych rozkazów.
Po dwóch dniach ostrych sporów w łonie rządu japońskiego, a także groźbach puczu gene-
ralskiego, ponownie przeważyło stanowisko Hirohito. 14 sierpnia w Tokio uroczyście oświadczył,
że przyjmuje proklamację poczdamską, a cesarz wydal wszystkim siłom zbrojnym rozkaz
kapitulacji. Na wieść o tym kilku nieprzejednanych ekstremistów popełniło samobójstwo przed
pałacem cesarskim. Rozkaz cesarski nie wszędzie dotarł i w niektórych obszarach filipińskiej
dżungli i na poszczególnych wysepkach Pacyfiku walki trwały nadal. Prawie do końca sierpnia
trwały one również w Mandżurii, Korei i na Kurylach, ponieważ Japończycy nie chcieli kapitulować
przed dowództwem radzieckim. Ofensywa radziecka doprowadziła do rozbicia Armii Kwantuńskiej.
19 sierpnia zlikwidowano marionetkowe cesarstwo Mandżukuo i aresztowano marionetkowego
cesarza Kang Teh. Na mocy traktatu radziecko-chińskiego z 14 sierpnia Mandżuria po 11 latach
japońskiego panowania wróciła do Chin; Armia Ludowa przy radzieckiej pomocy dotarła tam
szybciej niż wojska kuomintangowskie.
Japończycy chętniej kapitulowali przed oddziałami amerykańskimi. 30 sierpnia zajęły one
główne wyspy terytorium japońskiego. Natomiast Armia Radziecka zajmowała kolejno Port Artur
(23 VIII), Sachalin (18 VIII) i Kuryle (l IX). Oficjalne podpisanie aktu kapitulacji Japonii
nastąpiło 2 września 1945 r. na pancerniku „Missouri" w Zatoce Tokijskiej. Przyjął ją głów-
nodowodzący wojsk amerykańskich na Dalekim Wschodzie gen. Douglas MacArthur w towa-
rzystwie przedstawicieli mocarstw sojuszniczych. Podpisali ją: minister spraw zagranicznych
Shigemitsu oraz przedstawiciel Kwatery Cesarskiej gen. Yoshijiro Umitsu. Cesarz i rząd japoński
stali się odtąd wykonawcami zarządzeń władz okupacyjnych. W ciągu następnych dni po-
szczególne dowództwa japońskie podpisywały lokalne kapitulacje (w Singapurze kapitulacje dla
Indochin podpisano dopiero 12 września).
Tak oto rozbieżności między mocarstwami Wielkiej Koalicji były na Dalekim Wschodzie
znacznie mniejsze niż w Europie. Pośrednio świadczyły o tym próby Stanów Zjednoczonych
uzyskania pomocy Związku Radzieckiego w celu umocnienia pozycji rządu Czang Kai-szeka w
Chinach. Jednakże i na tym obszarze równolegle do rozpadu koalicji w Europie narastały
sprzeczności i spory. Jednym z przejawów, a zarazem przyczyną tego procesu było daleko idące
ograniczenie uprawnień i faktycznej roli ZSRR w kontroli nad systemem okupacji Japonii.
Polistrategia amerykańska wobec Japonii bezpośrednio po kapitulacji - jak wskazują
ówczesne dokumenty amerykańskie - polegała na ukształtowaniu takiego systemu władzy,
który odpowiadałby celom i interesom Stanów Zjednoczonych. Dlatego USA nie zgodziły się na
utworzenie stref okupacyjnych i nalegały, aby politykę wobec pokonanego wspólnie kraju
realizowało jedynie dowództwo amerykańskie. Ze swej strony Związek Radziecki nie zgodził się
posłać swojego kontyngentu wojsk pod dowództwo amerykańskie (uczyniły to tylko Nowa
Zelandia i Australia). Gen. MacArthur był formalnie dowódcą naczelnym wojsk sojuszniczych,
działał jednak z inspiracji wyłącznie rządu amerykańskiego. Dyplomacja amerykańska dążyła do
usankcjonowania tego stanu rzeczy. Na konferencji ministrów spraw zagranicznych w Londynie
we wrześniu 1945 r. Anglosasi zaproponowali utworzenie Dalekowschodniej Komisji
Konsultatywnej, która miałaby jedynie prawo przedstawiania zaleceń MacArthurowi, podczas
gdy Mołotow proponował stworzyć rzeczywisty mechanizm kontroli ze strony 10 państw (USA,
ZSRR, Wielka Brytania, Chiny, Francja, Kanada, Australia, Holandia, Nowa Zelandia i Filipiny) pod
nazwą Sojuszniczej Rady Kontroli Japonii. Po licznych polemikach i wymianie not ministrowie
Wielkiej Trójki znaleźli 17 III 1946 r. na konferencji w Moskwie formułę kompromisową w postaci
utworzenia Komisji Dalekowschodniej, która miała obradować w Waszyngtonie
58
lub Tokio w składzie wymienionych 10 państw, jak również Sojuszniczej Rady do Spraw Japonii,
która miała funkcjonować w Tokio pod przewodnictwem gen. MacArthura lub jego przedstawiciela
z udziałem przedstawicieli ZSRR, Chin i wspólnego przedstawiciela Wielkiej Brytanii, Australii,
Nowej Zelandii i Indii. Komisja Dalekowschodnia miała formułować politykę wobec Japonii, gdy
Sojusznicza Rada - doradzać naczelnemu dowódcy w sprawach stosowania postanowień aktu
kapitulacyjnego. Dowódca naczelny miał stanowić jedyną władzę wykonawczą, faktycznie
jednak sprawował władzą nieograniczoną. Na forum obydwu organów sojuszniczych od początku
ich działalności (w lutym i w kwietniu 1946 r.), dochodziło na tym tle do licznych sporów
dyplomatycznych. Często MacArthura popierał tylko delegat amerykański, zaś generał pomijał
postanowienia Komisji Dalekowschodniej i zalecenia Sojuszniczej Rady do Spraw Japonii.
Efektywność prac i postanowień tych organów była niska.
W takich okolicznościach gen. MacArthur skutecznie kształtował w Japonii władzę pań-
stwową, która rzeczywiście popierała „cele Ameryki". Przy udziale Komisji Dalekowschodniej
doszło (6 Ul 1946 r.) do uchwalenia przez parlament japoński konstytucji, która weszła w życie 3
maja 1947 r. Zlikwidowała ona system rządów absolutystycznych i uczyniła Japonię państwem
liberalno-parlamentarnym; władza cesarska pozostała jedynie „symbolem państwa i jedności
narodu". W art. 9 konstytucja proklamowała rezygnację z sił zbrojnych i wojny jako instrumentów
polityki Japonii. W 1946 r. przyjęto także ustawę o reformie rolnej, która likwidowała półfeudalne
władanie ziemią. Pod wpływem delegacji radzieckiej Komisja Dalekowschodnia opracowała ponadto
zasady organizacji japońskich związków zawodowych (6 XII 1946 r.), a następnie zasady
otwarcia Japonii dla światowej nauki, literatury i sztuki (27 III 1947 r.).
Więcej sporów międzyalianckich wywoływały problemy demilitaryzacji Japonii oraz
międzynarodowych konsekwencji jej kapitulacji. Najwcześniej Komisja Dalekowschodnia zdołała
podjąć decyzję w sprawie ukarania japońskich przestępców wojennych (3 IV 1946 r.) i
restytucji zagrabionej własności (18 VII i 10 X 1946 r.). Niemal w rok później uchwaliła dokument
pt. „Podstawowa polityka wobec Japonii po kapitulacji" (19 VI1947 r.), w którym określone zostały
najważniejsze problemy demilitaryzacji i demokratyzacji, co w konsekwencji prowadziło do
zredukowania potencjału wojskowo-przemysłowego Japonii (14 VIII 1947 r.). Na końcu tej listy
postanowień znalazł się dokument pt. „Zakaz działalności wojskowej w Japonii i dysponowania
japońskim sprzętem wojskowym" (12 II 1948 r.). Praktycznie ostatnim posunięciem było
skazanie 4 listopada 1948 r. 25 przestępców wojennych przez Międzynarodowy Trybunał
Wojskowy dla Dalekiego Wschodu po procesie tokijskim (który trwał z przerwami od 3 V 1946 r.).
Zapadło siedem wyroków śmierci (sześciu generałów - Hiedeli Tojo, Kenyi Daibahra, Ivano
Matsui, Saiskaro Itagoki, Atiro Muto, Hitaro Kimura oraz minister spraw zagranicznych w po-
czątkowym okresie wojny na Pacyfiku i Dalekim Wschodzie, Koki Hirota).
„Zimna wojna" ogarniała stopniowo Daleki Wschód także dlatego, że Stany Zjedno-
czone coraz aktywniej stosowały „doktrynę powstrzymywania" również wobec rewolucji
chińskiej. Podejmowanie przez dotychczasowych sojuszników uzgodnionych decyzji stawało się
coraz trudniejsze, a od wiosny 1948 r. wręcz niemożliwe. W drugim półroczu 1948 r. gen.
MacArthur nie wysłuchiwał już opinii innych państw. Poprzednio sprzeciwił się pociągnięciu do
odpowiedzialności karnej przed Międzynarodowym Trybunałem głównych szefów największych
monopoli (Mitsui, Mitsubishi i Sumitomo). Teraz sprzeciwił się spłacaniu reparacji japońskich
ich kosztem, a także odrzucił (l l XI1948 r.) propozycję radziecką w sprawie międzynarodowej
kontroli nad japońskim przemysłem wojennym. Realizując koncepcję „stabilizacji ekonomicznej"
Japonii, dowódca amerykański starał się pozyskać koła gospodarcze i polityczne tego kraju.
59
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
W dniu stracenia skazanych na śmierć głównych przestępców wojennych (22 XII 1948 r.) ogłosił
amnestię dla pozostałych oskarżonych lub skazanych.
Walka dyplomatyczna w Komisji Dalekowschodniej nie ominęła traktatu pokoju z Ja-
ponią. W lipcu 1947 r. Stany Zjednoczone proponowały zwołanie konferencji pokojowej w składzie
11 państw członkowskich tej Komisji oraz przyjęcie zasady decydowania większością dwóch
trzecich głosów. Formuła ta nie była dogodna dla ZSRR, który nie miał szans na uzyskanie
choćby zwykłej większości, toteż zaproponował przygotowanie traktatu przez Radę Ministrów
Spraw Zagranicznych, która podejmowałaby decyzje na zasadzie jednomyślności. Żadna ze stron nie
chciała ustąpić, co spowodowało impas w rozmowach. Z upływem czasu doświadczenia
europejskie i sukcesy rewolucji chińskiej skłoniły Waszyngton do jawnie separatystycznych po-
czynań wobec Japonii. Gen. MacArthur popierał prawicowe koncerny japońskie, przygotowując w
ten sposób grunt pod separatystyczny traktat pokojowy odpowiadający amerykańskim preferencjom.
2. Problem koreański
Na konferencjach Wielkiej Trójki w Jałcie i Poczdamie uzgodniono, że po wyzwoleniu
spod japońskiego panowania Korea uzyska niepodległość. Wojska radzieckie miały okupować
północną, amerykańskie południową część półwyspu. Przedstawiciele sztabów generalnych obydwu
krajów uzgodnili podczas konferencji poczdamskiej, że linia demarkacyjna będzie przebiegała
wzdłuż 38 równoleżnika. Armia Czerwona okupowała wyznaczony obszar do 12 sierpnia.
Amerykanie przyjęli kapitulację sił japońskich w Korei dopiero 8 września 1945 r., gdyż nie
wylądowali tam wcześniej.
Linia 38 równoleżnika zaczęła rozgraniczać przeciwstawne polityki wobec tego kraju. Pod
okupacją radziecką tworzono „komitety ludowe" i przygotowywano rewolucyjne reformy społecz-no-
gospodarcze. Amerykanie sprowadzili niebawem ze Stanów Zjednoczonych przebywającego ,tam od
czasu okupacji japońskiej w 1910 r. Li Syng-Mana, potomka ostatniej dynastii koreańskiej, a zarazem
szefa Tymczasowego Rządu Korei na emigracji. Okupacyjne władze amerykańskie popierały obóz
tego prawicowego polityka oraz walkę z powstającymi w południowej części Korei komitetami
ludowymi. Pod koniec 1945 r. władze amerykańskie nakazały ich rozwiązanie.
Na konferencji moskiewskiej ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki w grudniu
1945 r. delegacja amerykańska proponowała utworzenie dla całej Korei jednolitej administracji
wojskowej, ale z zachowaniem dwóch dowództw. Jej zadaniem byłoby zajmowanie się
sprawami gospodarczymi oraz przygotowanie gruntu pod czterostronne powiernictwo (USA,
ZSRR, Wielka Brytania i Chiny) połączone z władzą wykonawczą, prawodawczą i sądową czterech
mocarstw sprawowaną przez pięć lat oraz z możliwością przedłużenia tego okresu. Delegacja
radziecka przeciwstawiła się temu projektowi i przedstawiła swój własny, który został ostatecznie
przyjęty z niewielkimi poprawkami.
Ustalenia te przewidywały: 1) powołanie, złożonej z przedstawicieli dwóch państw, ra-
dziecko-amerykańskiej Komisji Mieszanej mającej za zadanie prowadzenie konsultacji z demo-
kratycznymi partiami i organizacjami społecznymi w sprawie utworzenia przyszłego rządu i usta-
nowienia powiernictwa czterech mocarstw nad Koreą; 2) utworzenie tymczasowego rządu
koreańskiego, który zająłby się sprawami rozwoju przemysłu, rolnictwa, transportu i kultury w całym
kraju; 3) polecenie Komisji Mieszanej, aby w porozumieniu z rządem tymczasowym i par-
60
tiami demokratycznymi przygotowała środki realizacji powiernictwa na okres pięciu lat, po którym
cały kraj miał uzyskać niepodległość państwową.
Komisja Mieszana, która składała się z 10 osób (po 5 z obu stron) rozpoczęła prace w
Seulu w marcu 1946 r. Już w toku ustalania trybu prac ujawniły się sprzeczności. Strona
radziecka proponowała konsultowanie w sprawie utworzenia przyszłego rządu jedynie partii le-
wicowo-demokratycznych, gdy strona amerykańska proponowała uwzględniać wszystkie partie nie
usposobione wrogo wobec Komisji Mieszanej (na liście amerykańskiej znalazło się 20 partii i
organizacji, w tym 17, które potępiły porozumienie moskiewskie, natomiast nie znalazły się na niej
organizacje lewicowe). Uzgodniono (17 IV 1946 r.) branie pod uwagę w toku konsultacji tylko
tych partii, które podpiszą oświadczenie popierające moskiewskie porozumienie w sprawie Korei. W
toku realizacji powyższej decyzji partie popierające Li Syng-Mana otrzymały od niego dyrektywę,
aby takie os'wiadczenie podpisały, zastrzegając sobie prawo do wystąpienia przeciwko jakiejś' części
porozumienia moskiewskiego. Gdy strona radziecka przeciwstawiła się dopuszczeniu tych partii
do konsultacji, Amerykanie zażądali przerwania prac Komisji Mieszanej (6 V 1946 r.) i wzmogli
poparcie dla partii popierających Li Syng-Mana, określając je na wyrost mianem
„demokratycznych".
Komisja Mieszana nie zbierała się ponad rok. W tym okresie pod okupacją amerykańską
następowała konsolidacja sił prozachodnich, postępował odwrót od zainicjowanych początkowo
reform. Li Syng-Man utworzył tzw. izbę demokratyczną, która zaczęła spełniać funkcje doradcze
przy dowództwie amerykańskim. Natomiast pod okupacją radziecką rozpoczęła działalność
Komunistyczna Partia Korei (10 X 1945 r.), która po połączeniu się z Nową Partią Ludową
utworzyła w 1946 r. Partię Pracy Korei (to ostatnie słowo dodano w 1949 r.). W lutym 1946 r. na
zjeździe komitetów ludowych wybrano Tymczasowy Komitet Ludowy Korei Północnej, a nie-
bawem wszystkie partie demokratyczne utworzyły Zjednoczony Demokratyczny Front Naro-
dowy. Ciała te prowadziły reformy rolne i dokonały nacjonalizacji przemysłu, który stanowił
głównie wlasnos'ć japońską. Doprowadziły też do uchwalenia kilku postępowych ustaw (m.in. o
8-godzinnym dniu pracy).
Częsta wymiana korespondencji między dowódcami wojsk okupacyjnych nie zdołała
doprowadzić do wznowienia pracy Komisji Mieszanej. Dopiero w rezultacie wymiany not
między szefami dyplomacji obu mocarstw doszło 21 maja 1947 r. do wznowienia posiedzeń
Komisji w Seulu. Do 10 czerwca zdołała ona uzgodnić tryb konsultacji z demokratycznymi partiami
i organizacjami w obu częs'ciach Korei. Dokument na ten temat był dyskutowany w całym kraju.
Wbrew uzgodnieniom Amerykanie starali się nadal przyciągnąć do konsultacji partie przeciwne
porozumieniu moskiewskiemu, a także małe organizacje liczące poniżej 10 tyś. członków. Brak
zgody w tej kwestii uniemożliwił rozpoczęcie konsultacji z partiami, co do których obie strony
nie wniosły zastrzeżeń.
Waszyngton (26 VIII 1947 r.) zaproponował rozpatrzenie przez ministrów spraw zagranicznych
kwestii przeprowadzenia w obu częściach Korei pod nadzorem ONZ wyborów do zgromadzeń
ustawodawczych, aby na ich podstawie utworzyć ogólnokrajowe zgromadzenie ustawodawcze i
powołać rząd zjednoczonej Korei. Rząd radziecki propozycję tę odrzucił twierdząc, że Komisja
Mieszana może spełnić wyznaczone jej zadanie. Niebawem (26 IX 1947 r.) delegacja radziecka
przedstawiła na forum Komisji Mieszanej wniosek o jednoczesne wycofanie wojsk okupacyjnych
z obu części Korei na początku 1948 r. i pozostawienia samym Koreańczykom możliwości
sformułowania rządu. Amerykanie wniosek radziecki odrzucili, obawiając się wespół z Li Syng-
Manem i jego partiami porażki w toku realizacji takiego rozwiązania. Ze swej strony wnieśli
przy pomocy przychylnej im większości „problem koreańskiej niezależności" na
61
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
porządek dzienny II sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (17 IX 1947 r.) i pod tym pretekstem
przerwali następnie (18 X 1947 r.) dyskusje w Komisji Mieszanej w Seulu.
W toku obrad nad kwestią koreańską w ONZ delegacja radziecka ponowiła propozycję wy-
cofania wojsk okupacyjnych z Korei, postulując zaproszenie przedstawicieli obu części Korei do
udziału w dyskusji na sesji Zgromadzenia Ogólnego. Proamerykańska większość oba wnioski
odrzuciła, a następnie (14 XI 1947 r.) uchwaliła rezolucję w sprawie powołania Tymczasowej
Komisji ONZ do Spraw Korei i zorganizowania pod jej nadzorem do 31 marca 1948 r. wyborów
w tym kraju, aby następnie powołać - także pod nadzorem Tymczasowej Komisji - rząd
koreański. Delegacja radziecka w głosowaniu nie uczestniczyła, twierdząc, iż zgodnie z wcze-
śniejszymi zobowiązaniami problem koreański należał do kompetencji czterech mocarstw i Komisji
Mieszanej, toteż przekazanie go do ONZ było nielegalne. Przedstawiciele Związku Radzieckiego
określali manewr amery kaliski jako parawan osłaniający jednostronne posunięcia USA w Korei
Południowej.
Z początkiem 1948 r. przybyła do Seulu Tymczasowa Komisja, złożona z przedstawicieli
ośmiu państw (Australii, Francji, Filipin, Indii, Kanady, Salwadoru, Syrii i Chin). Siły lewicowe
odniosły się do niej wrogo, pojawił się nawet zwalczający ją ruch partyzancki. Komisja postanowiła
zorganizować wybory wyłącznie pod okupacją amerykańską i przesunęła ich termin na 10
maja. W odpowiedzi w Phenianie odbyła się inspirowana przez Moskwę narada partii poli-
tycznych i organizacji społecznych z całej Korei, która skierowała 23 kwietnia protest do obu
mocarstw okupacyjnych przeciwko organizowaniu separatystycznych wyborów, domagały się
szybkiego odwołania Komisji jako wykorzystującej ONZ do pogłębiania rozbicia kraju i poprosiły
oba rządy o wycofanie ich wojsk z Korei. USA nie odpowiedziały, natomiast ZSRR wyraził
gotowość wycofania swych wojsk, o ile uczynią to Stany Zjednoczone.
Pod presją skierowaną przeciwko lewicy i przy pomocy Tymczasowej Komisji ONZ blok Li
Syng-Mana w wyborach z 10 maja uzyskał większość i utworzył rząd. Jego szef został prezydentem
Republiki Koreańskiej. W odpowiedzi Zjednoczony Demokratyczny Front Narodowy zor-
ganizował 25 sierpnia wybory do Najwyższego Zgromadzenia Ludowego Korei w obu częściach
kraju (w części południowej odbyły się one nielegalnie). 8 września 1948 r. Zgromadzenie pro-
klamowało utworzenie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i uchwaliło jej konsty-
tucję. W rządzie, na którego czele stanął Kim Ir Sen, znaleźli się przedstawiciele obu części
Korei. 10 września Najwyższe Zgromadzenie Ludowe Korei zwróciło się do dwóch mocarstw o
jednoczesne wycofanie wojsk okupacyjnych. Tym razem również tylko Związek Radziecki
odpowiedział pozytywnie i wycofał swe wojska do końca 1948 r. Większość wojsk amerykańskich
została wycofana w czerwcu 1949 r.
Podział Korei na dwa państwa stał się usankcjonowaniem przeciwstawnych kierunków
trzyletniego rozwoju politycznego i społeczno-ekonomicznego obu części półwyspu. Było to
odejściem od uzgodnień międzysojuszniczych z końcowego okresu II wojny światowej i wyrazem
rozprzestrzenienia „zimnej wojny" na Daleki Wschód. ZSRR i państwa demokracji ludowej uznały
Koreańską Republikę Demokratyczną oraz nawiązały z nią stosunki dyplomatyczne; USA i znaczna
część państw zachodnich uznały Republikę Koreańską.
Wbrew twierdzeniom obu stron, utworzenie i uznanie dwóch państw koreańskich problemu nie
tylko nie zamknęło, lecz jeszcze bardziej go skomplikowało i zaostrzyło. Komisja proponowała
przyjąć do ONZ Republikę Koreańską, natomiast ZSRR popierał przyjęcie KRLD. Na początku
1949 r. Rada Bezpieczeństwa odrzuciła kolejno oba wnioski wskutek zastosowania veta
radzieckiego, a następnie amerykańskiego. W grudniu Zgromadzenie Ogólne NZ utworzyło Sta-
62
ią Komisje NZ do Spraw Korei (ze składu Tymczasowej Komisji nie weszła do niej jedynie
Kanada), która nie była uznawana przez państwa bloku radzieckiego.
Od połowy 1949 r., kiedy powstał ogólnokrajowy Zjednoczony Demokratyczny Front Pa-
triotyczny, który wysunął plan pokojowego zjednoczenia Korei w drodze powszechnych wyborów,
rząd KRLD i powiązane z nim organizacje obu państw koreańskich kilkakrotnie ponawiały
propozycje zjednoczenia kraju. Wszystkie one napotykały wrogi stosunek rządu w Seulu i niechęć
Waszyngtonu. Rozbudowa sił zbrojnych na południu i północy uczyniła 38 równoleżnik pilnie
strzeżoną granicą, wzdłuż której mnożyły się prowokacje przypisywane drugiej stronie i przez
Seul, i przez Phenian.
3. Zwycięstwo rewolucji chińskiej i podział Chin
Rozbicie głównej japońskiej siły lądowej - Armii Kwantuńskiej - miało duże znaczenie
zarówno dla przyspieszenia zakończenia wojny na Dalekim Wschodzie, jak i dla stosunków miedzy
komunistami a kuomintangowcami w Chinach. Chiny reprezentowane przez rząd Czang Kai-
szeka uzyskały członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i status wielkiego mocarstwa.
Jednocześnie wraz z wkroczeniem do Mandżurii przez Armie Czerwoną komuniści chińscy roz-
ciągnęli swoje wpływy na północną, bardziej uprzemysłowioną, cześć kraju.
Kuomintang od dłuższego czasu korzystał z poparcia i pomocy Stanów Zjednoczonych.
Było to naturalne w warunkach wspólnej walki z Japonią, ale po jej klęsce miało już odmienne
cele - obronę ustrojowego i politycznego oblicza Chin przed naporem komunistów i ideami
rewolucji społecznej. Zarazem dyplomacja amerykańska nadal starała się pośredniczyć między
rządem Czang Kai-szeka a Komunistyczną Partią Chin. Pod koniec sierpnia 1945 r. ambasador
amerykański przy rządzie narodowym z siedzibą w Czungcingu zorganizował przewiezienie Mao
Tse-duna i Czou En-laja do kuomintangowskiej stolicy oraz zapewnił im ochronę. Podczas 43
dni - tyle trwały rozmowy - rząd czangkaiszekowski nadal przygotowywał operacje wojskowe
przeciwko siłom ludowym. Rozmowy zakończyły się 10 października wspólnym komunikatem, w
którym obie strony zadeklarowały unikanie wojny domowej i współpracę w rozwoju niezależnych
Chin.
W połowie września 1945 r. zaproszony do USA kuomintangowski premier Sung Tsi-wen
otrzymał od prezydenta przyrzeczenie szerokiej i długotrwałej pomocy w rozwoju i uzbrojeniu sił
zbrojnych (mowa była o 39 dywizjach). Truman zapowiedział wysłanie do Chin specjalnej misji
wojskowej. Po 30 września amerykańskie jednostki zaczęły lądować w Tiencinie i do końca roku
liczyły one już ponad 100 tyś. żołnierzy. Fakt utrzymywania wojska w Chinach po zakończeniu
wojny budził sprzeciw wielu kręgów społeczeństwa amerykańskiego.
Po tak szerokich przygotowaniach Kuomintang tuż po ogłoszeniu komunikatu z rozmów w
Czungcingu z przywódcami komunistycznymi wznowił wojnę domową w kilku prowincjach.
Ale siły ludowe także rosły i umacniały się, otrzymując od Rosjan znaczną część uzbrojenia zdobytego
na Armii Kwantuńskiej oraz niemałe dostawy radzieckie. W Mandżurii komuniści tworzyli lokalne
organy władzy ludowej na wsi, a w północnej części tego obszaru także w mieście.
Zgodnie z traktatem z 14 sierpnia Związek Radziecki traktował Mandżurię jako integralną
część Chin, sprzyjając zarazem kształtowaniu się tam autonomicznych władz ludoworewolucyj-
nych. Na mocy tegoż traktatu rząd radziecki nie dopuścił do wykorzystania przez dowództwo
amerykańsko-kuomintangowskie Dairenu i Port Artur do operacji wojskowych. Moskwa odrzuciła
amerykański projekt ustanowienia powiernictwa wielkich mocarstw nad Mandżurią do cza-
63
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
su umocnienia pozycji rządu centralnego. Waszyngton nie zdecydował się jednak na zaostrzenie
sporu i zdymisjonował (27 XI) ambasadora Hurleya, którego bezowocne zabiegi zraziły Depar-
tament Stanu i zawiodły koła wojskowe. Następnym przedstawicielem prezydenta w Chinach
mianowano późniejszego autora słynnego planu gen. George'a Marshalla, któremu polecono
popierać Czang Kai-szeka przy zachowaniu „taktu i ostrożności, cierpliwości i umiarkowania".
Dokumenty świadczą, że już w tym czasie niektórzy politycy i eksperci amerykańscy kierowali się
prognozą dotyczącą nieuchronnego konfliktu chińsko-radzieckiego po ewentualnym sukcesie sił
ludowych kierowanych przez Mao Tse-duna. Wywoływało to w politycznych gremiach
amerykańskich zróżnicowany stosunek do poszczególnych posunięć wobec Chin.
Na moskiewskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych w grudniu 1945 r. Byrnes po-
informował, że celem prezydenta Trumana w Chinach jest pojednanie stron walczących i dopro-
wadzenie do utworzenia rządu na zasadzie wielopartyjnej, tzn. również z udziałem komunistów.
Kiedy delegacja radziecka podniosła kwestię obecności wojsk amerykańskich, sekretarz stanu
tłumaczył ją koniecznością udzielenia pomocy rządowi w Czungcingu w rozbrajaniu wojsk ja-
pońskich. Trzej ministrowie wspólnie uznali za pożądane, aby obce wojska zostały możliwie
szybko wycofane z Chin oraz aby pod kierownictwem rządu narodowego zostały one zjednoczone i
zdemokratyzowane. Wypowiedzieli się przeciwko wszelkiej ingerencji zewnętrznej w sprawy
wewnętrzne Chin i za przerwaniem wojny domowej.
Misja powierzona w Chinach gen. Marshallowi była formalnie zgodna z powyższym poro-
zumieniem. W istocie miał on jedynie złagodzić monopartyjny system władzy Kuomintangu i
przekształcić go w wielopartyjny system liberalno-burżuazyjny. Miało to zapobiec procesowi
rewolucyjnemu i stworzyć grunt dla zniesienia odrębności ludowych sił zbrojnych. Za tę cenę
komuniści mieli uzyskać legalizację i prawo do działania oraz wejść w skład rządu centralnego.
George Marshall przybył do Czungcing po koniec grudnia 1945 r. i natychmiast przystąpił do
rozmów z obu stronami. Z jego inicjatywy powstał Komitet Trzech (Czan Czi-czung, Czou En-laj
i G. Marshall), który po tygodniu obrad (3-1011946 r.) doprowadził do przerwania wojny domowej
we wszystkich prowincjach prócz Mandżurii. Następnie rozpoczęła obrady Polityczna Rada
Konsultacyjna, złożona z przedstawicieli różnych partii politycznych i bezpartyjnych. Rada
postanowiła wprowadzić system konstytucyjny, zwołać Zgromadzenie Narodowe, utworzyć rząd
koalicyjny i ujednolicić siły zbrojne. Zasady owego ujednolicenia zostały opracowane pod koniec
obrad przez specjalny podkomitet wojskowy (przedstawiciel rządu, przedstawiciel KPCh i gen.
Marshall), który przedłożył (25 II 1946 r.) plan reorganizacji sił zbrojnych. Przewidywał on ogólną
redukcję wojsk rządowych i ludowowyzwoleńczych oraz dyslokację tych ostatnich. Późniejsze
enuncjacje przywódców sił ludowych oceniały, że miały one prowadzić do ich rozczłonkowania i
okrążenia.
W obozie Czang Kai-szeka ujawnił się silny opór przeciwko redukcji armii. Narastały obawy,
że nie powiedzie się likwidacja sił ludowowyzwoleńczych. Rząd chciał najpierw przeprowadzić
nakreśloną reorganizację sił zbrojnych, odkładając reformę systemu politycznego Chin na później.
Głosząc odwrotną kolejność, KPCh uzależniła reorganizację sił zbrojnych od wcześniejszego
przeprowadzenia reformy systemu politycznego. Sama przystąpiła też do likwidacji majątków
obszarniczych i podziału ziemi między chłopów (4 V 1946 r.) na zajmowanych terenach.
4 lipca kuomintangowski rząd centralny postanowił rozpocząć generalną ofensywę prze-
ciwko siłom ludowowyzwoleńczym (l VII 1946 r.), aby siłą urzeczywistnić swe zamierzenie.
Rozpoczynał się nowy etap wojny domowej. Waszyngton, który wyznawał „terapię wojny i po-
koju'", polecił gen. Marshallowi podejmować nadal próby mediacji. Na jego wniosek mianował
ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym w Chinach znawcę tego kraju Leightona Stuarta,
64
uważanego za osobistego przyjaciela Czang Kai-szeka. W warunkach toczących się znów działań
wojennych wznowiono rozmowy miedzy rządem a KPCh nad realizacją uzgodnień w sprawie
reformy systemu politycznego. Stały się one swoistym parawanem, za którym Czang Kai-szek,
Marshall i Stuart, wbrew stanowisku KPCh, przygotowali zwołanie na 15 listopada 1946 r.
Zgromadzenia Narodowego i przyjęcie konstytucji, która weszła w życie l stycznia 1947 r. Taki był
główny efekt „mediacji" Marshalla, który 7 stycznia 1947 r. otrzymał nominacje na sekretarza stanu
USA.
Zreformowanie systemu politycznego pod hegemonią Kuomintangu prowadziło do osta-
tecznego zerwania przez Czang Kai-szeka z komunistami i rozszerzenia wojny domowej.
Stany Zjednoczone zwiększyły pomoc wojskową dla sił Czang Kai-szeka, którym udało się nawet
w marcu 1947 r. zdobyć stolicę okręgu autonomicznego Junan.
Odpowiedzią było zwiększenie radzieckiej pomocy dyplomatycznej i wojskowej dla ko-
munistów chińskich. Na forum ONZ dyplomacja radziecka obciążała politykę amerykańską
winą za skomplikowanie wewnętrznej i międzynarodowej sytuacji Chin. Na sesji moskiewskiej
Rady Ministrów Spraw Zagranicznych (marzec - kwiecień 1947 r.) ZSRR domagał się zaprze-
stania interwencji i przedstawienia informacji na temat realizacji porozumienia moskiewskiego
trzech mocarstw z grudnia 1945 r. w sprawie Chin, co uczestnicy porozumienia byli zobowiązani
uczynić do l IV 1947 r.. Podczas wymiany takich informacji na początku kwietnia rząd ZSRR
przypominał, że wycofanie wojsk było jednym z zobowiązań owego porozumienia, które wykonał
jedynie Związek Radziecki już przed rokiem (ostatnie oddziały radzieckie opuściły Chiny 3 V
1946 r.). W odpowiedzi rząd Czang Kai-szeka zaprotestował przeciwko rozpatrywaniu kwestii
wycofania wojsk amerykańskich przez Radę Ministrów Spraw Zagranicznych i oskarżył Związek
Radziecki o ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin.
W1948 r. wojna domowa przybrała obrót jawnie niekorzystny dla kuomintangowców.
Armia Ludowa wiosną odzyskała Junan i utworzyła rząd ludowy Chin Północnych. Pod koniec
października siły ludowe opanowały całą Mandżurię. 21 stycznia 1949 r. kuomintangowski generał
Fu Two-ji poddał Pekin i przeszedł na stronę zwycięzców, którzy (8 11949 r.) zwrócili się do
Związku Radzieckiego z prośbą o pośrednictwo w rozmowach z kierownictwem KPCh. Rząd
radziecki odmówił także dlatego, że nie chciał działać wbrew stanowisku KPCh. Mao Tse-dun
twierdził teraz, że rewolucja nie może zatrzymać się w połowie drogi i należy odrzucać wszelkie
próby jej hamowania przy pomocy czyjejkolwiek mediacji. Mimo to wczesną wiosną 1949 r.
Czang Kai-szek zdołał ponownie nawiązać kontakty z komunistami. Zażądali oni poddania wojsk
kuomintangowskiej Armii Ludowo-Rewolucyjnej, co miało być ceną i gwarancją ostatecznego
zakończenia wojny domowej. Po odrzuceniu owego żądania siły ludowe dokonały bezpreceden-
sowego przekroczenia rzeki Jangcy na froncie dwustukilometrowej szerokości (do czego przy-
gotowywały się trzy miesiące). 23 kwietnia zajęły Nankin, który był siedzibą rządu kuomintan-
gowskiego: Czang Kai-szek i prezydent Chin uciekli w ostatniej chwili. Dalsza ofensywa
doprowadziła do zdobycia Hangczou (16 V) i Szanghaju (27 V), a po letniej przerwie deszczowej
Kantonu (14 X) i kolejnych prowincji południowych (w grudniu 1949 r.). Rząd kuomintangowski
oraz resztki jego armii w popłochu przeniosły się na Tajwan.
We wrześniu z inicjatywy KPCh w pałacu cesarskim w Pekinie odbyła się pierwsza sesja
Ludowej Politycznej Rady Konsultatywnej. Uchwaliła ona Ogólny Program, który zaczął spełniać
funkcje konstytucji i ustawę o organizacji Centralnego Rządu Ludowego, jak również pro-
klamował l października 1949 r. utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Następnego dnia
została ona uznana przez Związek Radziecki, który jednocześnie zerwał stosunki dyplomatyczne
65
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
z rządem Kuomintangu. Następnie stosunki dyplomatyczne z ChRL nawiązały kolejno: Bułgaria (3
X), Polska, Czechosłowacja, Rumunia i Węgry (4 X), KRLD (5 X), Mongolska Republika
Ludowa (7 X) i Albania (21 XI).
Przebieg wydarzeń w Chinach został uznany za wielki sukces ruchu komunistycznego i
jego strategii „światowego procesu rewolucyjnego". USA poniosły bolesną porażkę. Daremna
okazała się duża pomoc finansowa (400 min dolarów w 1947 r.) i zbrojeniowa USA dla
kuomintangowców. W ich rękach pozostał Tajwan, który przez długie lata służył jako amerykańska
baza u wybrzeży ChRL. Również Chiny zostały w efekcie podzielone.
4. Początki dekolonizacji w Azji
Druga wojna światowa doprowadziła do osłabienia mocarstw kolonialnych, do ożywienia
ruchu narodowo-wyzwoleńczego w ich posiadłościach na Dalekim Wschodzie, w Indo-
chinach, na subkontynencie indyjskim i na Bliskim Wschodzie. Geneza tego procesu sięga
specyfiki samej wojny w tym rejonie świata oraz jej konsekwencji politycznych. Brytyjczycy,
Francuzi i Holendrzy, a także Amerykanie ponosili w pierwszej fazie wojny sromotne klęski i w
większości kolonii azjatyckich zostali zastąpieni przez zwycięzców japońskich. Ci zręcznie
operowali hasłem solidarności ludów azjatyckich przeciwko Europejczykom i Amerykanom,
dzięki czemu w okupowanych krajach przyciągnęli do współpracy również pewne kręgi burżu-azji
nacjonalistycznej. Równocześnie wolnościowe i demokratyczne hasła Wielkiej Koalicji i
znajdujące wyraz w jej istnieniu uznanie światowej roli ZSRR, a następnie powstanie pod rady-
kalnymi hasłami społecznymi państw „światowego systemu socjalistycznego" - wszystko to
pobudzało aspiracje i dążenia narodów zależnych do niepodległości.
W krajach Azji szerokie siły polityczne i społeczne uważały za pożyteczne przepędzenie dawnych
kolonizatorów przez Japończyków, przeciwstawiając się zarazem wprowadzeniu przez nich nowych
form ucisku. Tak było w Wietnamie, Laosie, Kambodży, Tajlandii, Indonezji i w Singapurze. Nawet w
sąsiadującej z Indiami Birmie, w której Japończycy jeszcze l sierpnia 1943 r. zgodzili się na
proklamowanie niepodległości, aby w ten sposób podważyć panowanie brytyjskie na sąsiednim
subkontynencie indyjskim, w marcu 1945 r. wybuchło antyjaporiskie powstanie ludowe. Skorzystali z
niego Anglicy. Już latem tegoż roku wojska japońskie w tym kraju zostały rozbite i została
przywrócona brytyjska administracja kolonialna. Przeciwko niej musiał teraz zwrócić się ruch
narodowowyzwoleńczy. Podobnie było na Filipinach. W istocie miały one stosunkowo łatwą drogę do
niepodległości. Panujący tam (od 1901 r.) Amerykanie już w 1934 r. przyznali autonomię wewnętrzną i
dopuścili w roku następnym do uchwalenia konstytucji. Również tam Japończycy ogłosili fikcyjną
niepodległość (IX 1943 r.). Przeciwko nowym zaborcom wystąpiła ludowa partyzantka
inspirowanej przez komunistów organizacji Hukbalahap, która po opanowaniu archipelagu przez
Amerykanów latem 1945 r. domagała się pełnej niepodległości kraju.
Władze filipińskie i amerykańskie rozpoczęły zwalczanie partyzantów, którzy obok żądań
narodowych wysuwali żądania społeczne (m.in. reformy rolnej). W celu umocnienia uległego,
konserwatywnego rządu, Waszyngton już w 1944 r. zapowiedział przyznanie Filipinon nie-
podległości i doprowadził do uznania ich za członka pierwotnego ONZ (24 X 1945 r.), zaś 4 VII
1946 r. doprowadził do proklamowania niepodległej Republiki Filipin. Tegoż dnia zawarto układ, na
mocy którego USA uzyskały prawo utrzymywania na obszarze Filipin swoich baz wojskowych -
lotniczych i morskich. Za pomocą następnych układów (1946, 1947, 1948 r.) Amerykanie
zapewnili sobie dominującą pozycję gospodarczą i polityczną. 21 marca 1947 r. został za-
'66
warty amerykańsko-filipiński pakt wzajemnej obrony. Niezadowoleni z takiego rozwoju wydarzeń
dawni hukbalahapiści, wśród których wielką rolę odgrywała radykalna orientacja propekiń-ska,
rozpoczęli wojnę domową, która na długie lata zaciążyła na życiu Filipin.
Znacznie większą cenę pochłonęła niepodległość Indonezji. Królowa holenderska Wil-
helmina już 6 grudnia 1942 r. zapowiedziała utworzenie „Wspólnoty Holenderskiej", w skład
której miały wejść w przyszłości Holandia, Indonezja, Gujana i Curacao. Metropolia nie miała
jednak sił, aby Indonezję wyzwolić. Na jej prośbę uczyniły to wojska brytyjskie, które pozostały
tam do 30 listopada 1946 r. Tymczasem utworzony za panowania japońskiego rząd Ahmeda
Sukarno, który przewodził Indonezyjskiemu Ruchowi Ludowemu, zwrócił się przeciwko Japoń-
czykom i 17 sierpnia 1945 r. proklamował w Batawii-Dżakarcie utworzenie niepodległej
Republiki Indonezji. Holandia i wkraczający Anglicy nie uznali tej proklamacji. Doprowadzili oni
do utworzenia rządu sułtana Sjahrira (14 XI 1945 r.), który przygotowywał powrót administracji
holenderskiej. Siły wyzwoleńcze podjęły zbrojną walkę z obcymi siłami i posłusznym im rządem.
W toku tych zmagań siły wewnętrzne Indonezji konsolidowały się, a Holandia nie zyskiwała
poparcia swych kolonialnych poczynań na arenie międzynarodowej (m.in. Ukraina zaproponowała
26 I 1946 r. rozpatrzenie sprawy przez Radę Bezpieczeństwa ONZ). Prezydent Sukarno
apelował do opinii światowej o uznanie Republiki Indonezyjskiej de iure i de facto. Postępowe
nurty wielu krajów solidaryzowały się z dążeniami narodu indonezyjskiego.
10 lutego 1946 r. rząd holenderski zaproponował utworzenie „Wspólnoty Indonezyjskiej",
złożonej z terytoriów mających różny stopień autonomii i za pośrednictwem ciała przedstawi-
cielskiego wyłaniającej rząd, którego szef byłby reprezentantem korony. Siły wyzwoleńcze odrzuciły
ten plan, domagając się uznania Republiki Indonezji jako jednolitego i suwerennego państwa.
Jego zasięg ograniczał się na razie do dwóch, co prawda, najbardziej zaludnionych wysp Jawy i
Sumatry. Na pozostałych wyspach przywrócili swoją władzę kolonizatorzy holenderscy.
Gubernator Hubertus van Mook zaczął przy pomocy przedstawicieli tych wysp organizować
uległy sobie rząd federalny. W sierpniu 1946 r. rząd holenderski wysłał do Dżakarty trzyosobową
komisję w celu przeprowadzenia rozmów z rządem republikańskim. Komisji przewodniczył brytyjski
komisarz lord Killearn. W rezultacie 15 listopada 1946 r. doszło do podpisania w Ling-gadjati
porozumień, które przewidywały utworzenie przez dotychczasową Republikę Indonezji (Jawa,
Madura i Sumatra), Borneo i „Wielki Wschód" Stanów Zjednoczonych Indonezji. Wybrani
przedstawiciele tych obszarów mieli utworzyć Zgromadzenie Konstytucyjne i poprzez nie
uchwalić konstytucję państwa. Stany Zjednoczone Indonezji miały następnie wejść w skład szerszej
federacji pod nazwą Unia Holendersko-Indonezyjska, która miała objąć także Gujanę i Curaęao.
Kompetencje Unii rozciągałyby się na politykę zagraniczną, obronę, finanse, gospodarkę i kulturę.
Porozumienia linggadjackie wymagały ratyfikacji. W Holandii napotkały one jednak silną
opozycję, a na wyspach Indonezji po wycofaniu się Anglików nasilały się walki z Holendrami.
Ostateczne podpisanie porozumień nastąpiło w Dżakarcie 25 marca 1947 r. Po tym dniu
walki nasiliły się jednak, ponieważ Holendrzy szybko zwiększali kontyngenty wojskowe, chcąc
„roztopić" Republikę Indonezji w szerokim i hierarchicznym związku, zmuszając ją do ograni-
czenia samodzielności. W lipcu wojska holenderskie podjęły ofensywę na szeroką skalę.
Dyplomacja polska podjęła wówczas w Radzie Bezpieczeństwa ONZ inicjatywę zmierzającą do
zaprzestania walk. Indie nazwały działania wojenne Holandii w Indonezji „agresją zagrażającą
pokojowi i bezpieczeństwu świata", l sierpnia Rada Bezpieczeństwa wezwała obie strony do
uregulowania konfliktu w drodze pokojowej. 7 sierpnia rząd indonezyjski zwrócił się do Rady
Bezpieczeństwa z prośbą o utworzenie komisji arbitrażowej, która pomogłaby uregulować koń-
67
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
flikt zgodnie z jej wezwaniem. Państwa zachodnie usiłowały załatwić sprawę poprzez komisję
„dobrych usług", złożoną z przedstawicieli konsularnych USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Australii,
Belgii i Chin w Djakarcie. Państwa demokracji ludowej obstawały jednak przy rozpatrywaniu
sprawy przez samą Rade Bezpieczeństwa przy udziale przedstawiciela Indonezji. Po dłuższych
debatach państwa zachodnie przeforsowały utworzenie Komisji Konsularnej (25 VIII 1947 r.) oraz
Komitetu Dobrych Usług, złożonego z przedstawicieli USA, Australii i Belgii, pod przewodnic-
twem Amerykanina Franka Grahama. Następnego dnia Rada przyjęła również rezolucję polską w
sprawie przerwania działań wojennych w Indonezji. Holandia rezolucji Rady Bezpieczeństwa nie
honorowała i prowadziła nadal operacje wojskowe.
W tym okresie na debaty w ONZ i jej organach rzutował już klimat „zimnej wojny", dawało
znać o sobie mechaniczne funkcjonowanie proamerykańskiej „maszynki do głosowania". Komitetowi
Dobrych Usług udało się narzucić Indonezji porozumienie z Holandią, podpisane 17 stycznia 1948
r. na pokładzie amerykańskiego okrętu wojennego „Renville". Akt ten rewidował porozumienie
linggadjackie na korzyść Holandii. Zostało to poprzedzone akcją gubernatora van Mooka. Zdołał
on zebrać w Djakarcie przedstawicieli dziesięciu terytoriów indonezyjskich (4 I 1948 r.).
Uchwalili oni wniosek w sprawie szybkiego utworzenia Stanów Zjednoczonych Indonezji, do
których miała być zaproszona Republika Indonezyjska (a raczej to, co z niej pozostało). Gubernator
doprowadził także do utworzenia w Djakarcie (13 I) Tymczasowej Rady Indonezji, która po 17
stycznia zmieniła nazwę na Radę Federalną. Jej funkcjonowanie pod przewodnictwem gubernatora
przewidziano do 10 stycznia 1949 r., kiedy miało ostatecznie powstać suwerenne państwo pod
nazwą Stanów Zjednoczonych Indonezji, oparte na konstytucji z 20 września 1948 r.
Tymczasem Republika Indonezji nie rezygnowała z samodzielnej polityki, mimo holenderskiej
blokady wojskowo-politycznej. We wrześniu 1947 r. utworzyła ona swój ośrodek informacyjny w
Pradze i za jego pośrednictwem nawiązała kontakty z państwami Europy Wschodniej. Nawiązane
zostały stosunki konsularne z Czechosłowacją, a następnie ze Związkiem Radzieckim (22 V
1948.), połączone z uznaniem Republiki Indonezji de iure, co wywołało protesty Holandii i
niezadowolenie USA. Ten kierunek działalności wynikał nie tylko z dążeń prezydenta Sukarno, lecz
zdobył również poparcie prawicowego premiera Mohameda Hatty, który uzasadniał konieczność
reakcji na ofensywę wojskową Holendrów jesienią 1947 r.
Holendrzy nie zamierzali szanować również porozumień z „Renville", chociaż Hatta
oświadczył, że jego rząd będzie ich przestrzegał. W celu stworzenia rozbitego wewnętrznie,
słabego i uległego tworu państwowego dokonali oni 18 grudnia 1948 r. desantu na Djakartę,
tymczasową stolicę okrojonej Republiki Indonezyjskiej, która odmówiła uznania narzuconej sobie
konstytucji. Aresztowano prezydenta Sukarno, premiera Hattę i ministrów jego rządu. Było to
szokiem nawet dla tych państw, które popierały dotąd Holandię na forum ONZ. Komisja Dobrych
Usług obciążyła całą odpowiedzialnością rząd holenderski. Kongres panazjatycki w Delhi zażądał
wycofania obcych wojsk z Indonezji. Rada Bezpieczeństwa ONZ na kolejnych posiedzeniach w
styczniu 1949 r. zaproponowała kalendarz postępowania mającego na celu ostateczne uznanie
suwerenności Indonezji, zwolnienie więźniów politycznych i zaprzestanie działań wojskowych.
Pod tym naciskiem Holandia musiała ugiąć się i podjąć negocjacje. Pogodziła się z przywróceniem
istnienia Republiki Indonezji i uwolniła jej przywódców. Ci zgodzili się uczestniczyć w konferencji
„okrągłego stołu" w Hadze (25 YIII-2 XI1949 r.). W czasie konferencji udało im się pozyskać
poparcie 15 innych terytoriów i obszarów autonomicznych.
Uzgodniono, że suwerenna Republika Stanów Zjednoczonych Indonezji obejmie obszar
byłych Indii Holenderskich (prócz Irianu Zachodniego) z dniem 17 grudnia 1949 r. Postanowić-
68
no też utworzyć Unię Holendersko-Indonezyjską, w ramach której obie strony będą uzgadniać
swoją politykę zagraniczną i obronną oraz utrzymywać unię gospodarczą. Wojska holenderskie
miały zostać wycofane. 27 grudnia królowa Juliana podpisała akt przekazania suwerenności In-
donezji. Ten formalny akt ułatwił przyjęcie nowego państwa do ONZ (28 IX 1950 r.). Nie prze-
kreślił jednak potrzeby dalszej walki o pełną suwerenność i integralność terytorialną. Pierwszymi
krokami na tej drodze było odrzucenie narzuconej federalnej struktury państwa (sierpień 1950
r.), przekreślenie Unii Holendersko-Indonezyjskiej i przyjęcie nowej konstytucji (15 VIII 1950 r.),
na mocy której powstała zjednoczona Republika Indonezji.
Jeszcze trudniejsza i bardziej krwawa była droga do niepodległości Wietnamu. Po klęsce
Francji w 1940 r. Japończycy narzucili gubernatorowi francuskiemu Indochin admirałowi Je-anowi
Decoux swoją obecność, a od rządu Vichy uzyskali zgodę na prawo wykorzystywania dróg
tranzytowych i stacjonowania 6 tyś. żołnierzy japońskich. Zastąpili również dawną metropolię pod
względem ekonomicznym, zakupując m.in. duże ilości ryżu. Nie usunęli jednak administracji
kolonialnej, która jako jedyna w tej części Azji przetrwała aż do 1945 r. Gubernator Decoux
kontrolował sytuację w Laosie i Kambodży (w tej ostatniej doprowadził nawet w 1944 r. do koronacji
młodego księcia Norodoma Sihanouka, licząc na jego profrancuskie nastawienie). Inaczej rozwijała
się sytuacja w Tonkinie, gdzie działalności komunistów przewodził wychowanek partii francuskiej
Nguyen Ai Quoc, znany pod nazwiskiem Ho Chi Minh, który utworzył Front Niepodległości
Wietnamu (Viet Minh). Od października 1944 r. Front rozpoczął działania zbrojne w górnym
Tonkinie. Był to okres, kiedy większość Francji była już wyzwolona i Japończycy obawiali
się przejścia Francuzów indochiriskich na stronę de Gaulle'a. W marcu 1945 r. Japończycy
przejęli całą władzę w Indochinach i internowali głównych funkcjonariuszy francuskich. Oddziały
francuskie stawiały jednak opór, ich część schroniła się pod opiekę wojsk Kuomintangu za granicą
chińską. Poszukując popularności, 10 marca 1945 r. Japończycy ogłosili zniesienie statusu
kolonialnego w Indochinach. Popierany przez nich marionetkowy cesarz Annamu, Bao Dai,
ogłosił zniesienie protektoratu francuskiego, opublikował deklarację niepodległości oraz powołał
nowy rząd. Podobnie uczynili królowie Laosu i Kambodży.
Do wiosny armia wyzwoleńcza Viet Minhu opanowała znaczną część północnych terenów
kraju, walcząc przeciwko Japończykom i władzy Bao Daia. Na wiadomość o wypowiedzeniu
wojny Japończykom przez Związek Radziecki, Front Niepodległości Wietnamu postanowił wywołać
16 sierpnia powszechne powstanie, zwołać kongres narodowy i proklamować niepodległą republikę.
Siły wyzwoleńcze zdobyły szybko Hanoi (19 VIII) i Sajgon (25 VIII), gdzie Bao Dai abdykował i
zgłosił gotowość służenia Frontowi Niepodległości jako doradca. 2 września Ho Chi Minh
proklamował w Hanoi utworzenie Demokratycznej Republiki Wietnamu.
Tymczasem na mocy porozumień dotyczących kapitulacji Japonii Indochiny zostały oku-
powane przez wojska chińskie na północ od 16. równoleżnika i przez oddziały brytyjskie na
południe od tej linii. Chińczycy tolerowali aktywność Frontu Niepodległości, natomiast rozpoczęli
jego zwalczanie Francuzi, którzy zaczęli szybko zastępować Brytyjczyków. Paryż przygotował 70-
tysięczny korpus ekspedycyjny i wraz z silną eskadrą floty wojennej wysłał do Wietnamu (podzielonego
przez Francuzów na dwa protektoraty - Tonkin i Annam, oraz kolonię Kochinchinę). Od 12
września oddziały francuskie zaczęły lądować w Wietnamie oraz obsadzać główne porty i węzły
komunikacyjne. Mnożyły się krwawe starcia z siłami Frontu Niepodległości.
Francuzom udało się względnie łatwo podpisać modus vivendi z Laosem (27 VIII 1946 r.) i
Kambodżą (711946 r.), które miały otrzymać autonomię w ramach Unii Francuskiej i Federacji
Indochińskiej. Nie udało się jednak podporządkować Demokratycznej Republiki Wietnamu, która w
styczniu 1946 r. przeprowadziła wybory do Zgromadzenia Narodowego, powołała nowy rząd
69
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
(w marcu 1946 r.), ustanowiła ludowe organy władzy i wprowadziła reformy społeczno-gospo-
darcze. 6 marca zostało zawarte francusko-wietnamskie porozumienie w sprawie uznania
DRW za wolne państwo, które wraz z Laosem i Kambodżą miało utworzyć „Federacje Indo-
chińską" i wejść w skład Unii Francuskiej. DRW zgodziła się przy tym, by oddziały francuskie
stopniowo zastępowały oddziały chińskie, natomiast Francuzi zobowiązali się korpus ekspedycyjny
na południu zredukować, a następnie wycofać go w oznaczonym terminie.
Paryż nie dotrzymał jednak porozumienia. Niebawem Francuzi zaczęli organizować w
Sajgonie autonomiczny rząd Kochinchiny i podjęli działania celem zdobycia siłą kontroli nad
północną częścią Wietnamu. Latem 1946 r. Ho Chi Minh przyjechał do Francji, aby uzyskać
pokojowe uznanie niepodległości DRW, ale strona francuska zgodziła się jedynie podpisać 14
września modus vivendi w Fontainebleau. DRW uzyskała w nim prawo wysyłania przedsta-
wicielstw konsularnych do krajów sąsiednich. Postanowiono też utworzyć w Indochinach unię
walutową i celną. W tym okresie wzmagały się jednak francusko-wietnamskie starcia zbrojne. W
listopadzie Francuzi zbombardowali Hajfong, a następnie okupowali go. Oznaczało to rozpoczęcie
otwartej wojny kolonialnego typu.
W końcu listopada Stały Komitet Zgromadzenia Narodowego DRW zwrócił się do parla-
mentu francuskiego z apelem o pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Z podobnym apelem prezydent
Ho Chi Minh zwrócił się do rządu francuskiego na początku grudnia. Jedyną odpowiedzią
Francuzów było nasilenie działań wojennych. Otwarty atak rozpoczął się 19 grudnia 1946 r. Tegoż
dnia Front Niepodległości postanowił podjąć wyzwanie kolonizatorów i rozciągnąć działania na
południe, nadając im charakter wojny ludowej przeciwko kolonizatorom i ich kolaborantom.
W „brudnej wojnie" Francuzi z trudem zdobywali nowe obszary. Chociaż rząd Czang
Kai-szeka uznał suwerenność francuską nad Wietnamem (28 II 1946 r.), a następnie pod wpływem
przebiegu wojny domowej w Chinach zmuszony był wycofać wojska z tego kraju, Francuzi nie mogli
łatwo wejść na ich miejsce. Nie mogli też zadać decydującego ciosu siłom wietnamskim, które
zastosowały taktykę wojny partyzanckiej. Rząd DRW po 8-tygodniowej obronie opuścił Hanoi
w lutym 1947 r. i przeszedł do konspiracji. Główną bazą oporu stał się górski rejon Viet Bać, który
Francuzi daremnie usiłowali zdobyć jesienią 1947 r. W roku następnym korpus francuski
rozproszył siły, starając się umocnić na terenach już zajętych i opanować deltę Rzeki Czerwonej.
Wskutek tego wystawiał się na nagłe ataki partyzantów Viet Minh. Od wiosny 1947 r. wojna
antyfrancuska zaczęła obejmować Laos i Kambodżę, gdzie przy wietnamskiej pomocy tworzono
ludowe siły zbrojne i zakładano bazy oporu.
Wobec braku sukcesów militarnych Paryż od września 1947 r. ponowił współpracę z Bao
Daiem, z którym prowadzono rozmowy na temat „niepodległości" i utworzenia „armii narodowej"
w Sajgonie. 8 marca 1949 r. podpisane zostały porozumienia, które przewidywały, że państwo Bao
Daia będzie mieć własną armię, finanse oraz ograniczoną reprezentację dyplomatyczną.
Analogiczne porozumienia zostały zawarte przez Francję z Kambodżą i Laosem. Stany
Zjednoczone, których polityka w Chinach doznawała fiaska, te porozumienia popierały, licząc na
nawiązanie samodzielnych stosunków z marionetkowymi reżimami, o co nie potrzebowały już
pytać Francji.
Paryż uznał suwerenność państwa wietnamskiego, Kambodży i Laosu po ratyfikacji wspo-
mnianych umów przez francuskie Zgromadzenie Narodowe (2911950 r.). Ze swej strony ZSRR i
ChRL uznały de iure rząd Ho Chi Minha, podczas gdy USA i Wielka Brytania uznały nie-
bawem rząd w Sajgonie. Wojna francusko-wietnamska w coraz większej mierze stawała się wojną
domową. Dzieląc Wietnam stanowiła ona jeden z przejawów „zimnej wojny" na Dalekim
Wschodzie.
Odmiennie przebiegała dekolonizacja Birmy. Nacjonaliści tego kraju raz już zdobyli nie-
podległość (l sierpnia 1943 r.), której patronowali Japończycy. W obliczu ich kieski powstała
Antyfaszystowska Liga Wolności Ludu, jednocząca dziesięć formacji politycznych. Zgodziła się ona
na powrót Brytyjczyków, a jeden z jej przywódców, Aung-San, został wicegubernatorem i
ministrem obrony (wrzesień 1946 r.). Niebawem doprowadził on do usunięcia z Ligi komunistów,
zaś 27 stycznia 1947 r. podpisał w Londynie z premierem Clementem Attlee porozumienia, które
przewidywały zorganizowanie wyborów do Zgromadzenia Konstytucyjnego oraz nadanie Radzie
Wykonawczej uprawnień rządu tymczasowego, a Birmie - statusu dominionu.
Wybory z 9 kwietnia 1947 r. przyniosły sukces Lidze. 16 czerwca Zgromadzenie proklamowało
niepodległość Republiki Birmy, odrzucając tym samym przynależność do Wspólnoty Brytyjskiej.
Mimo zamordowania Aung-Sana i sześciu ministrów (19 VII) doszło do uchwalenia konstytucji
(25 IX) i podpisania traktatu brytyjsko-birmariskiego (17 X), który uznawał pełną niepodległość
Birmy. Wkrótce potem między Londynem a Rangunem został podpisany układ wojskowy (6 I
1948 r.), na mocy którego wojska brytyjskie miały być wycofane w najbliższej przyszłości, a
brytyjscy instruktorzy mieli szkolić armię birmańską. Wkrótce jednak wybuchło powstanie
mniejszości Karen. Premier U Nu, który objął urząd po zamordowanym Aung-Sanie, zaczął głosić
marksizm i buddyzm, aby uspokoić zarówno komunistów, jak i buntujące się przeciwko władzy
centralnej, wyznające ortodoksyjny buddyzm, mniejszości.
Model dekolonizacji birmańskiej był bliski temu, który Brytyjczycy starali się zastosować
w Indiach, aczkolwiek z innym skutkiem. Dwa wieki panowania brytyjskiego w Indiach
pozostawiły trudną i skomplikowaną spuściznę. Indyjski Kongres Narodowy (założony w 1885 r.)
pod wpływem haseł Mahatmy Gandhiego o nieposłuszeństwie cywilnym coraz szerzej skupiał
nastroje społeczne przeciwko panowaniu brytyjskiemu. Kiedy w Europie wybuchła druga wojna
światowa, gubernator brytyjski natychmiast zadeklarował udział w niej Indii, nie zasięgając opinii
społeczności tego ogromnego kraju. Oburzony tym Kongres odmówił poparcia dla wojny. Po
upadku Singapuru i zajęciu Birmy przez Japończyków, Brytyjczycy rozpoczęli negocjacje z
przywódcami indyjskimi. W sierpniu 1942 r. Kongres wezwał Brytyjczyków do przyznania
Indiom autonomii lub opuszczenia Indii. Churchill nakazał aresztować Gandhiego, przywódcę
Kongresu, Jawaharla Nehru oraz 60 tyś. członków tej rosnącej szybko partii. Dochodziło do starć z
policją i wojskiem oraz licznych represji, które tylko na krótko zdołały zahamować ekspansję sił
wyzwoleńczych. Równolegle już od 1940 r. Liga Muzułmańska wysuwała postulat utworzenia na
północy subkontynentu niezależnego państwa muzułmańskiego. Idea Pakistanu („czystego kraju")
odpowiadała Anglikom, którzy kierując się zasadą „dziel i rządź" pozwalali swobodnie głosić
hasła muzułmańskie wtedy, gdy wobec Kongresu stosowali surowe represje.
Pod koniec wojny sytuacja ekonomiczna w Indiach bardzo się pogorszyła, nastroje społeczne
nabrały wybuchowego charakteru. Zaostrzyły je procesy wytoczone oficerom inspirowanej przez
Japończyków Indian National Army, która walczyła przeciwko Brytyjczykom, a więc w
oczach wielu patriotów zasłużyła się dla Indii. W całym kraju rozwijał się ruch strajkowy, który
również wysuwał hasła antybrytyjskie. W lutym 1946 r. zbuntowała się w Bombaju marynarka
wojenna, z którą solidaryzowali się marynarze i mieszkańcy innych portów indyjskich. Anglicy
zostali zmuszeni zwolnić z więzienia przywódców Indyjskiego Kongresu Narodowego, który
znowu stał się główną siłą polityczną w kraju.
Zmuszeni do negocjacji Brytyjczycy starali się zaostrzyć antagonizm muzułmanów i
hinduistów na tle religijnym. W marcu rząd laburzystowski wysłał do Indii misję trzech ministrów,
która - w porozumieniu z wicekrólem gen. Archibaldem Wevellem - postanowiła utworzyć rząd
tymczasowy i zorganizować wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego. Odbyły się
71
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
one w lipcu 1946 r., przynosząc Kongresowi Narodowemu 209 mandatów, Lidze Muzułmańskiej
—75 mandatów i mniejszym partiom - 14 mandatów.
Indyjski Kongres Narodowy stał na stanowisku jednolitego państwa, podczas gdy Liga do-
magała się utworzenia niepodległego Pakistanu. Przywódca Ligi Mohammed Jinnah wykluczył
możliwość polubownego załatwienia sporu. Muzułmanie zaczęli organizować gwałtowne de-
monstracje, które w lipcu i sierpniu doprowadziły do licznych ofiar (tylko w Kalkucie było ich
ponad tysiąc). 25 sierpnia lord Wavell stanął na czele rządu tymczasowego, do którego weszli
przedstawiciele hinduizmu (5), muzułmanie (3) i przedstawiciele innych religii (4), a wicepre-
mierem został Nehru. Liga i fanatycznie nastawieni „nietykalni" hinduiści zaprotestowali prze-
ciwko kompromisowi. Wybuchły krwawe zamieszki w Delhi i Bombaju. Chociaż 13 października
Liga zgodziła się być reprezentowana w rządzie przez 5 ministrów, wojna religijna nie ustawała. W
Bengalu muzułmanie dokonali masakry wielu tysięcy wyznawców hinduizmu. Jednocześnie
deputowani Ligi odmówili udziału w pracach Zgromadzenia Konstytucyjnego, które zebrało się w
Delhi 9 grudnia 1946 r.
Pod naciskiem tych faktów Kongres Narodowy zgodził się przyjąć brytyjski projekt
podziału kraju na prowincje z własnymi konstytucjami. 22 stycznia 1947 r. Zgromadzenie
uchwaliło utworzenie Unii Niezależnych Indii. Jednak nawet wtedy Liga nie przystąpiła do
współpracy. Nehru zażądał więc dymisji muzułmańskich ministrów z rządu. Londyn zapowiedział
(20 II 1947 r.) wycofanie się z Indii do połowy 1948 r. W tej sytuacji Kongres Narodowy przyjął
projekt podziału kraju na Indie i Pakistan, zakładając opracowanie odrębnych konstytucji i
pokojowe rozwiązania trudnych problemów granicznych.
Nowy wicekról Indii, lord Louis Mountbatten przyjął w przygotowaniach do podziału sub-
kontynentu indyjskiego rolę arbitra. Ostatecznie jego plan podziału został przyjęty przez „konfe-
rencję okrągłego stołu" w Delhi (3 czerwca 1947 r.), przez Kongres Narodowy, Ligę Muzułmańską i
Sikhów. Indie i Pakistan miały mieć status dominionów.
15 sierpnia 1947 r. proklamowano niepodległość Indii i wycofanie wojsk brytyjskich.
Lord Mountbatten został pierwszym gubernatorem generalnym dominionu Indii. Pakistan otrzymał
gubernatora w osobie Mohammeda Jinnaha. Premierem rządu indyjskiego został Jawaharlal Nehru.
Lato 1947 r. było okresem wielkiej wędrówki muzułmanów opuszczających tereny przypadające
Indiom i wyznawców hinduizm, którzy przenosili się do Indii z obu części Pakistanu. Na obszarze
Indii pozostało jednak około 30 min muzułmanów. 12 min hinduistów pozostało w Pakistanie.
Ponadto między obu państwami musiał dokonać się podział wojska, aparatu administracyjnego,
dokumentów, kapitałów i dóbr. Nie obeszło się bez kolejnych walk i masakr. Szacuje się, że na
subkontynencie indyjskim zginęło wówczas blisko milion osób.
Poprzednia formuła niepodległości Związku Indyjskiego nie odpowiadała dążeniom Kongresu
Narodowego. Rozwinął się ruch na rzecz zniesienia statusu dominionu i ogłoszenia republiki.
Postulaty te zostały przyjęte przez konferencję premierów Brytyjskiej Wspólnoty Narodów w
kwietniu 1948 r. Następnie Zgromadzenie Konstytucyjne postanowiło, że Indie pozostaną jednak ze
względów ekonomicznych we Wspólnocie i uznają króla Jerzego VI jako symbol stowarzyszenia,
lecz funkcja gubernatora generalnego zostanie zniesiona. 26 listopada 1949 r. Zgromadzenie
Konstytucyjne uchwaliło konstytucję Republiki Indii. Wejście konstytucji w życie i uroczyste
proklamowanie Republiki Indii nastąpiło w Delhi 26 stycznia 1950 r. Dzień ten, obchodzony
jako Dzień Republiki, jest świętem państwowym.
Do rozwiązania pozostały sprawy obcych enklaw na obszarze Indii oraz problem Ka-
szmiru. Obce enklawy należały do Portugalii i Francji. Portugalska Goa miała ponad 600 tyś.
mieszkańców, w większości chrześcijan; rząd portugalski odmówił na razie dyskusji na temat
72
zmiany statusu swej enklawy. Francja miała pięć małych enklaw: Chandernagor, Pondichery,
Yanaon, Karikal i Mahe. Chandernagor zwrócono Indiom po wyborach municypalnych z 1948 r.,
które wygrała tam większość proindyjska. W pozostałych enklawach miał być zorganizowany
plebiscyt pod nadzorem obserwatorów mianowanych przez prezesa Międzynarodowego Trybunału
Sprawiedliwości. Obserwatorzy tacy przybyli do Indii w kwietniu 1959 r., ale rząd indyjski nie
dopuścił ich do pełnienia funkcji, ponieważ nie było wśród nich przedstawicieli Azji. Wybory
parlamentarne w enklawach francuskich w czerwcu 1951 r. wykazały znaczną większość pro-
francuską, co spowodowało zwłokę w rozwiązaniu problemu. Dopiero po klęsce w Wietnamie w
1954 r. Francja zgodziła się przekazać Indiom swe enklawy.
Kwestia Kaszmiru pojawiła się z chwilą podziału subkontynentu indyjskiego na Indie i
Pakistan w sierpniu 1947 r. Oba państwa zgłaszały pretensje do tego księstewka, jednakże
począwszy od 22 października na obszar Kaszmiru zaczęły wkraczać zbrojne oddziały Patanów,
którzy mieli poparcie rządu pakistańskiego. Wówczas maharadża Hari Singh, który jako wy-
znawca hinduizmu reprezentował 77% ludności Kaszmiru, zwrócił się o pomoc do Indii. 27 paź-
dziernika podpisano akt przyłączenia Kaszmiru do Indii. Na pomoc przybyły indyjskie oddziały
wojskowe i między Indiami a Pakistanem rozpoczęła się nie wypowiedziana wojna. W końcu
grudnia Indie wniosły do Rady Bezpieczeństwa ONZ skargę na Pakistan za dokonanie aktu agresji.
W połowie stycznia 1948 r. z podobną skargą przeciwko Indiom wystąpił Pakistan.
Pierwotną propozycję Rady Bezpieczeństwa, aby wycofać wszystkie oddziały zbrojne i zor-
ganizować plebiscyt, odrzuciły obie strony. Następnie powołano mediacyjną komisję, która w
lipcu 1948 r. odwiedziła Karachi i Delhi. Po długich rokowaniach z dniem l stycznia 1949 r.
udało jej się doprowadzić do zawieszenia broni. Uzgodniono, że ustalona linia demarkacyjna
będzie miała charakter prowizoryczny i o przyszłej granicy zadecyduje dopiero plebiscyt. Fak-
tycznie linia ta ustalona 27 VII 1949 r. stawała się stopniowo granicą, gdyż porozumienie między
maharadżą Kaszmiru a rządem delhijskim z lipca 1952 r. potwierdzało wejście tego obszaru w
skład Indii na prawach stanu (Dżammu i Kaszmir).
Nieco inaczej została rozwiązana sprawa Hajderabadu - księstwa o dwumilionowej lud-
ności muzułmańskiej, otoczonego zewsząd przez terytorium Indii. Nizam Hajderabadu ogłosił się
niepodległym na równi z Indiami i Pakistanem, rozpoczął jednak rokowania z rządem delhijskim.
W porozumieniu (27 XI1947 r.) postanowiono utrzymać status quo w ciągu najbliższego roku.
Wobec rozwiązania w państwie hajderabadzkim partii kongresowej i mnożących się zamieszek,
rząd indyjski zażądał jego inkorporacji i zmiany rządu, a także ustanowił jego blokadę. Po
odrzuceniu przez Nizama żądań Delhi na obszar Hajderabadu wkroczyły wojska indyjskie.
Ostateczna jego inkorporacja w skład Indii dokonała się w styczniu 1950 r.
Rozwój wydarzeń na Półwyspie Indyjskim nie pozostał bez wpływu na dekolonizację Cejlonu.
Najstarsza partia polityczna tego kraju nazwała się, na wzór indyjski, Cejlońskim Kongresem
Narodowym (1919 r.). Następnie powstała Partia Socjalistyczna (1935 r.) i Komunistyczna Partia
Cejlonu (1943 r.). Partie te wystąpiły po wojnie z żądaniami niepodległościowymi. Pod ich
naciskiem brytyjskie władze kolonialne zostały niebawem zmuszone do przeprowadzenia na
Cejlonie reform konstytucyjnych. 4 lutego 1948 r. Wielka Brytania uznała niepodległość wyspy w
charakterze dominionu, który powrócił do historycznej nazwy jako Republika Sri Lanka.
Proces dckolonizacji krajów Bliskiego Wschodu rozpoczął się już w latach drugiej wojny
światowej. 8 czerwca 1941 r. francuskie terytoria mandatowe Syria i Liban, które podlegały dotąd
rządowi Petaina i zaczęły być wykorzystywane przez hitlerowców do działań militarnych na
Bliskim Wschodzie, zostały zaatakowane przez wojska brytyjskie. W imieniu Wolnej Francji
towarzyszył im oddział pod dowództwem gen. Georges'a Catroux, który zapowiedział rychłe
73
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
zniesienie statusu mandatowego. Wielka Brytania tę zapowiedź poparła, walki z wojskami Vi-chy
trwały jednak do 14 lipca. Niepodległość Syrii została proklamowana 27 września, niepodległość
Libanu dopiero 21 listopada 1941 r. Jednakże władze francuskie nie śmieszyły się z
przekazaniem nowym państwom wszystkich atrybutów suwerenności. Wybory odbyły się po
dwóch latach, przynosząc zwycięstwo radykalnym zwolennikom niepodległości. 8 listopada
1943 r. parlament libański jednomyślnie anulował te artykuły konstytucji, które zapewniały Francji
uprzywilejowaną pozycje. Wywołało to kryzys w stosunkach francusko-libańskich.
Delegat generalny Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego zareagował brutalnie za-
wieszając konstytucje, aresztując rząd, rozwiązując parlament i ogłaszając stan wojenny. W od-
powiedzi w Bejrucie wybuchły zamieszki. Irak i Egipt zaprotestowały przeciwko tym posunię-
ciom, Londyn i Waszyngton zażądały ich cofnięcia. 23 listopada władze Wolnej Francji odwołały
dotychczasowego delegata generalnego i posłały nowego w osobie gen. Catroux, który przywrócił
parlament i uwolnił ministrów. W rezultacie 22 grudnia nowy delegat podpisał
porozumienia z rządami Syrii i Libanu w sprawie przekazania im wszystkich uprawnień
rządu francuskiego / dniem l stycznia 1944 r., z zachowaniem jednak francuskich interesów
gospodarczych, kulturalnych i strategicznych. Koła niepodległościowe Syrii i Libanu obawiały się,
że owe zastrzeżenia francuskie oraz pozostawanie wojsk francuskich na ich obszarze zmierzają
jedynie do zmiany formy patronatu. Odegrały też swą role inspiracje niemieckie; wpływy
hitlerowskie na skrajne nurty nacjonalizmu arabskiego były, zwłaszcza w Syrii i Iraku, niemałe.
Napięcie zaczęło rosnąć, kiedy w kwietniu 1945 r. kolejny francuski delegat generalny gen. Paul
Beynet przekazał rządom Syrii i Libanu projekty nowych układów i rozpoczął z nimi pertraktacje.
W maju pod pozorem przygotowań do udziału Francji w wojnie przeciwko Japonii zaczęły
przybywać nowe oddziały francuskie. W Bejrucie doszło do starć między wojskiem francuskim a
manifestantami; wielu z nich zostało zabitych. W Syrii i Libanie ogłoszono wówczas strajk
generalny, a rządy obu krajów przerwały pertraktacje z delegatem francuskim i zwróciły się z
apelem do innych rządów. W Syrii doszło do otwartych walk z Francuzami. Zgłoszono żądania
wycofania wszystkich obcych wojsk.
W tej fazie konflikt przestał już być sprawą wewnętrzną. W wielu krajach opinia publiczna
potępiła postępowanie Francuzów. Londyn chciał skorzystać z okazji, aby wyrugować z tego
obszaru konkurentów, zająć ich miejsce i wzmocnić swoje panowanie w całym regionie. 31 maja
Churchill skierował do de Gaulle'a ultimatum, w którym zażądał wycofania oddziałów francuskich
do koszar oraz zgody na przejęcie odpowiedzialności przez liczniejsze oddziały brytyjskie.
Francuzom nie udało się uregulować problemu ani poprzez inicjatywę zwołania specjalnej kon-
ferencji międzynarodowej (z udziałem USA, Wielkiej Brytanii, Francji, ZSRR i Chin), ani poprzez
projekt zwrócenia się do konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, ponieważ
Anglosasi byli przeciwni obu propozycjom.
21 czerwca rządy Syrii i Libanu opublikowały w Damaszku wspólny komunikat, w którym
domagały się odwołania wszystkich funkcjonariuszy francuskich, wycofania oddziałów francuskich
oraz rozciągnięcia przez siebie kontroli nad „oddziałami specjalnymi", które składały się z
miejscowych ochotników. W tydzień później Foreign Office oświadczył, że obecność wojsk
brytyjskich w Syrii i Libanie jest konieczna, aby zapobiegać zamieszkom i ochraniać „wojenny
wysiłek sojuszników", ale nie ma ona na celu wyparcia Francuzów. 8 lipca rząd francuski zapo-
wiedział przekazanie „oddziałów specjalnych" rządom Syrii i Libanu w ciągu 45 dni.
Francusko-brytyjskie sprzeczności na tle Bliskiego Wschodu zaczęły zmniejszać się po dojściu
do władzy w Londynie laburzystów. Zawarte 13 grudnia 1945 r. brytyjsko-francuskie
porozumienie zapowiadało jedynie przegrupowanie obcych wojsk, zwłaszcza w Libanie, aż
74
do czasu zapewnienia przez ONZ bezpieczeństwa zbiorowego w regionie. Ewakuacja miała być
stopniowa i odległa w czasie. Porozumienie to, zawarte bez konsultacji z Bejrutem i Dama-
szkiem, wywołało w obu krajach falę protestów, demonstracji i strajków. 5 lutego 1946 r. rządy
Syrii i Libanu przekazały sprawę Radzie Bezpieczeństwa ONZ i poprosiły ją o podjecie uchwały
nakazującej wycofanie z ich terytoriów obcych wojsk. Wniosek zyskał poparcie Ligi Państw
Arabskich oraz państw bloku radzieckiego. Ze względu na sprzeciw trzech mocarstw zachodnich
Rada Bezpieczeństwa nie była jednak w stanie podjąć pozytywnej uchwały.
W marcu 1946 r. zawarte zostało nowe porozumienie francusko-brytyjskie przewidujące
wycofanie wojsk obu państw z Syrii i Libanu do końca 1946 r. Ostatecznie wojska brytyjskie
zostały wycofane do 30 czerwca, a wojska francuskie do 31 sierpnia 1946 r. W ten sposób zakoń-
czony został trudny proces politycznej dekolonizacji Syrii i Libanu.
W tymże roku rozpoczęła się także dekolonizacja Transjordanii. Ów emirat - po klęsce
Turcji w 1921 r. utworzony z części Palestyny położonej na wschodnim brzegu Jordanu przez
Wielką Brytanię, która sprawowała mandat Ligi Narodów nad całą Palestyną - był najspokoj-
niejszym terytorium mandatowym pod zwierzchnictwem brytyjskim. Dysponował dobrze wy-
szkoloną armią, zorganizowaną przez Anglików i dowodzoną przez oficera brytyjskiego Johna
Bogata, znanego jako Glubb Pasza. Londyn nie obawiał się, że likwidacja systemu mandatowego
(która nastąpiła 15 III 1946 r.) podważy wpływy brytyjskie w tym kraju. Dlatego minister Bevin już
w styczniu 1946 r. zapowiedział na forum ONZ rychłe przyznanie Transjordanii pełnej nie-
podległoś'ci. 22 marca tegoż roku emir Abdullah i premier rządu jordańskiego Ibrahim Pasza
Hashim podpisali w Londynie traktat przymierza z Wielką Brytanią na lat 25. W traktacie rząd
brytyjski uznał niepodległość Transjordanii, zarazem wojska brytyjskie zachowały prawo dalszego
stacjonowania w tym kraju, zaś' oba rządy zobowiązały się do konsultowania się we wszystkich
problemach międzynarodowych objętych wspólnym zainteresowaniem. Po powrocie do kraju
Abdullah przyjął tytuł króla (25 IV 1946 r.).
W atmosferze „zimnej wojny" i radykalnych nastrojów nacjonalistycznych na Bliskim Wschodzie
doszło do podpisania między obu krajami (15 III 1948 r.) nowego traktatu, na mocy którego
utworzono Biuro Wspólnej Obrony Anglo-Transjordariskiej oraz zagwarantowano brytyjskie sub-
sydia na utrzymanie olbrzymiej - jak na możliwos'ci małego i biednego kraju - armii transjordań-
skiej. W następnym roku (24 I 1949 r.) nazwę kraju zmieniono na Haszymidzkie Królestwo
Jordanii.
Najbardziej skomplikowaną byia sprawa likwidacji mandatu brytyjskiego w zachodniej
części Palestyny. Wynikało to ze splotu dawnych zobowiązań brytyjskich i polityki Ligi Narodów
oraz skutków energicznej działalności organizacji syjonistycznych, dążących do utworzenia na tym
terytorium państwa żydowskiego. Londyn jeszcze w deklaracji ministra spraw zagranicznych
Arthura Balfoura, złożonej lordowi Rotszyldowi (2 XI 1917), zobowiązał się popierać syjonistyczne
dążenia do uznania Palestyny jako „narodowej siedziby ludnos'ci żydowskiej". Deklarację tę
syjoniści przedstawiali jako swój prawny tytuł do kolonizacji Palestyny, którą wespół z
deklaracją Balfoura Arabowie odrzucali. Protestowali także przeciwko uchwale Ligi Narodów z
1925 r., która powierzała Wielkiej Brytanii misję stworzenia w Palestynie warunków dla
powstania narodowego skupiska Żydów.
W latach 1919-1939 syjonistyczna kolonizacja Palestyny spowodowała wzrost ludnos'ci ży-
dowskiej z 8,3% do 30% ogółu mieszkańców. W latach drugiej wojny światowej na obszarze
tym - nie bez infiltracji ze strony wywiadu hitlerowskiego - szybko rozwijał się radykalny na-
cjonalizm arabski. Przy okazji podpisania Paktu Ligi Państw Arabskich przyjęto rezolucję, która
uznawała Palestynę za jeden z głównych krajów arabskich i zapowiadała, że wszelkie naruszanie
///. Kryzys powojennych stosunków w Azji (1945-1949)
7
5
narodowych praw Arabów palestyńskich będzie przynosić szkodę sprawie pokoju i stabilizacji
stosunków w regionie.
Na fali sympatii dla Żydów po ich okrutnych masakrach przez hitlerowców organizacje
syjonistyczne rozpoczęły ofensywę w Palestynie. Działały organizacje paramilitarne i zbrojne
ugrupowania konspiracyjne. Agencja Żydowska wzmagała masową imigrację Żydów europejskich
do Palestyny. W listopadzie 1944 r. grupa „Stern" dokonała zamachu na ministra brytyjskiego w
Kairze. Jednocześnie coraz większe zainteresowanie Bliskim Wschodem przejawiały finansowe i
rządowe kręgi USA. W listopadzie 1945 r. powstał anglo-amerykański komitet badania problemu
palestyńskiego. W kwietniu następnego roku złożył on raport, w którym wypowiadał się przeciwko
podziałowi Palestyny, za utrzymaniem mandatu brytyjskiego i swobodną imigracją Żydów.
Sytuacja zaostrzała się z miesiąca na miesiąc. Dążąc do przeforsowania swych postulatów
terroryści żydowscy wysadzili w Jerozolimie (2 VII 1946 r.) hotel „King David", w którym
mies'ciła się administracja mandatowa i dowództwo wojsk brytyjskich. Przywódcy Agencji Ży-
dowskiej odżegnywali się oficjalnie od aktów terrorystycznych. Wyrażali także gotowość utrzy-
mania brytyjskich i amerykańskich baz wojskowych na obszarze Palestyny po utworzeniu państwa
żydowskiego. Akty terroru mieściły się w ramach ogólnej strategii zmierzającej do utworzenia państwa
żydowskiego.
Rząd brytyjski nie był w stanie oprzeć się naciskom arabskim (niezależności całej Palestyny i
„zepchnięcia Żydów do morza"), syjonistycznym (utworzenia państwa żydowskiego) i amery-
kańskim (zezwolenia dla kolejnych 100 tyś. Żydów na osiedlenie się w Palestynie). Opublikował
więc (31 VII 1946 r.) plan utworzenia państwa palestyńskiego, złożonego z czterech autono-
micznych stref (prowincja arabska, prowincja żydowska, Negew i umiędzynarodowiona Jerozolima).
Następnie zwołał do Londynu konferencję przedstawicieli państw arabskich, Agencji Żydowskiej i
administracji mandatu brytyjskiego (wrzesień 1946 r., styczeń-luty 1947 r.). Przedstawiciele
Arabów i Żydów odmówili jednak uczestnictwa w charakterze oficjalnym i zaciągania na konferencji
jakichkolwiek zobowiązań.
Wobec niepowodzenia swoich zabiegów Londyn zwrócił się (2IV 1947 r.) do ONZ z prośbą o
zwołanie specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego. Sesja taka zebrała się pod koniec kwietnia i
dokonała wyboru Specjalnej Komisji NZ do Spraw Palestyny, złożonej z przedstawicieli 11
państw (Australia, Czechosłowacja, Gwatemala, Holandia, Indie, Iran, Jugosławia, Kanada, Peru,
Szwecja, Urugwaj). Przygotowany przez nią raport proponował (3IX 1947 r.) dwa warianty
rozwiązania problemu palestyńskiego: 1) większość Komisji proponowała podział Palestyny na
trzy jednostki - państwo żydowskie, państwo arabskie i umiędzynarodowioną Jerozolimę -
połączone unią gospodarczą; 2) mniejszość Komisji (Indie, Iran, Jugosławia) proponowała utwo-
rzenie państwa federacyjnego ze stolicą w Jerozolimie. Projekt większości, który przewidywał
zakończenie mandatu brytyjskiego za dwa lata, był dyskutowany na II sesji Zgromadzenia Ogólnego
NZ (16IX-29 XI1947 r.). Został przyjęty większością głosów (33:13 i 10 wstrzymujących się) 29
listopada 1947 r. Za projektem podziału głosowały m.in. USA, ZSRR i Francja, przeciwko - państwa
arabskie i muzułmańskie oraz Indie, Kuba i Grecja; wśród wstrzymujących się była m.in. Wielka
Brytania.
Uchwalony plan podziału Palestyny przewidywał, że państwo żydowskie obejmie 46%
obszaru (14,3 tyś. km2) oraz 498 tyś. Żydów i 407 tyś. Arabów, państwo arabskie zaś 54% obszaru
(15,1 tyś. km2) z 725 tyś. Arabów i 10 tyś. Żydów. W Jerozolimie miało pozostać po 100 tyś.
Arabów i Żydów. Wojska brytyjskie miały zostać wycofane z Palestyny do l sierpnia 1948 r. Po
76
dwóch miesiącach miała być proklamowana niepodległość obu państw oraz wprowadzony mię-
dzynarodowy status Jerozolimy i łącząca trzy jednostki unia gospodarcza.
Tuż po 29 listopada wzmogły się jednak walki między Żydami a Arabami. Oddziały
syjonistyczne (w tym „Haganah", „Irgun" i „Stern") liczyły już łącznie ponad 70 tyś. ludzi, były
uzbrojone w broń amerykańską i czechosłowacką. Siły arabskie - prócz „Legionu Arabskiego" w
Transjordanii - były słabsze i w dodatku podzielone wewnętrznie. Kiedy Londyn 15 maja 1948
r. zrealizował zapowiedziane zakończenie mandatu, natychmiast proklamowano niepodległość
Izraela (uznaną bezzwłocznie przez USA i ZSRR). Rozpoczęła się pierwsza wojna izra-elsko-
arabska (16 V 1948-25 I 1949). Zwycięstwa z reguły odnosiły oddziały izraelskie (m.in. 3000
żołnierzy egipskich zostało odciętych na pustyni Negew). Jedynie dobrze zorganizowana armia
transjordańska zdołała utrzymać znaczną część obszarów Palestyny planowanych dla państwa
arabskiego i starą część Jerozolimy. Pod naporem wydarzeń ONZ wyznaczyła mediatora w
osobie hr. Folke Bernadotte, który miał doprowadzić do zakończenia walk. Zginął on jednak w
zamachu, ponieważ radykalny odłam syjonistów zmierzał do podboju terenów nie objętych
decyzją ONZ. Z obszaru zawładniętego przez Izrael w latach 1948-1949 uciekło lub zostało
wypędzonych blisko 900 tyś. Arabów. W ten sposób powstał problem uchodźców palestyńskich,
którzy osiedli w licznych obozach w okręgu Gazy i w Jordanii. W sumie Izrael zagarnął 6,7 tyś. km2
ponad obszar pierwotnie przyznany przez ONZ.
Wojna izraelsko-arabska zakończyła się serią rozejmów z Egiptem (24 II), Jordanią (3
IV), Libanem (23 III) i z Syrią (20 VII 1949 r.). Irak, Arabia Saudyjska i Jemen rozejmu nie
zawarły, ponieważ nie miały wspólnych granic z Izraelem. Do zawarcia tych rozejmów walnie
przyczynił się mediator z ramienia ONZ Ralph Bunch, który działał na podstawie uchwał Rady
Bezpieczeństwa z 4 i 16 listopada 1948 r. W rezultacie utworzono linie demarkacyjne, strefy
zdemilitaryzowane i mieszane komisje kontrolne. Jerozolima została podzielona między Izrael i
Jordanię (przy czym 14 XII 1949 r. Izrael ogłosił jej zachodnią cześć swoją stolicą).
Problem palestyński nie został jednak rozwiązany. Pojawił się dodatkowo dramatyczny
problem uchodźców. Rezolucją 194/III z 11 grudnia 1948 r. Zgromadzenie Ogólne NZ zastrzegło
ich prawo do powrotu do swoich domostw lub do kompensaty za swój majątek. Izrael tych
postanowień nie zrealizował i kwestia uchodźców pozostała problemem najbardziej różniącym
Izrael i państwa arabskie. Ponadto problem arabskiego państwa w Palestynie tylko pozornie zniknął po
jej aneksji przez jordańskiego króla Abdullaha, dokonanej 16 grudnia 1949 r. w porozumieniu się
z Izraelem, przy akceptacji Londynu i przy sprzeciwie Ligi Państw Arabskich. Bliski Wschód
na pięćdziesiąt lat pozostał regionem niepokoju i napięcia.
Rozdział IV
SZCZYT I PRZESILENIE „ZIMNEJ WOJNY" W EUROPIE (1949-1955)
1. Remilitaryzacja Niemiec
Podział Niemiec i Europy oraz utworzenie NATO wzmogły procesy „zimnej wojny" na
naszym kontynencie. Ośrodkiem tych tendencji stała się Republika Federalna Niemiec. Walka
polityczna o jej militaryzację była najdalej idącym naruszeniem poczdamskich uzgodnień Wielkiej
Trójki.
Waszyngton, Londyn i Paryż wyszły z założenia, że rozwój ekonomiczny RFN stanowi wa-
runek jej skutecznego wykorzystania w strategii „powstrzymywania komunizmu". Uznano więc, że
oprócz udziału RFN w „planie Marshalla" należy znieść wobec niej wszelkie ograniczenia
ekonomiczne, które obowiązywały z racji statutu okupacyjnego. W związku z tym już 22 listopada
1949 r. państwa te podpisały w Petersbergu (gdzie mieściła się siedziba Wysokiej Komisji
Sojuszniczej) porozumienia, które przewidywały wstrzymanie demontażu fabryk zbrojeniowych,
zezwalały w pewnym zakresie na rozwój budownictwa okrętowego i dopuszczały RFN do Między-
narodowej Władzy Ruhry. Porozumienia te faktycznie położyły kres reparacjom, aczkolwiek for-
malnie sprawa była jeszcze podnoszona i dyskutowana w następnych latach.
Mocarstwa zachodnie zaczęły też zaspokajać stopniowo polityczne ambicje RFN. Francja
toczyła spór z RFN z powodu traktowania Saary jako kraju autonomicznego oraz zaproszenia jej
niezależnie od państwa zachodnioniemieckiego do Rady Europy (31 III 1950 r.). Wyraziła jednak
zgodę na udział RFN na równi z Saarą jako członka stowarzyszonego, tzn. reprezentowanego w
Zgromadzeniu Doradczym (przez 18 osób, a Saara przez 3 osoby) i nieobecnego w Komitecie
Ministrów. Mocarstwa zachodnie dawały stopniowo Bonn większą samodzielność polityczną. W
porozumieniach londyńskich z 11-12 maja 1950 r. ministrowie spraw zagranicznych USA,
Wielkiej Brytanii i Francji zapowiedzieli rychłe rozluźnienie statusu okupacyjnego RFN. Szło de
facto o przyśpieszoną integrację tego państwa z resztą Europy Zachodniej, aczkolwiek w
charakterze zasłony dymnej wysuwano od czasu do czasu postulat zjednoczenia Niemiec.
Kanclerz Adenauer od jesieni 1949 r. proponował udział kontyngentu żołnierzy niemieckich w
zachodnioeuropejskich siłach zbrojnych. Jak to wyznał w swoich pamiętnikach, traktował remi-
litaryzację jako drogę do zdobycia „całkowitej suwerenności RFN". Oferta stała się aktualna po
wybuchu wojny koreańskiej. Rząd boński (29 VIII 1950 r.) skierował do rządów trzech mo-
carstw zachodnich specjalne memorandum, w którym proponował oparcie stosunków między
tymi mocarstwami a RFN na uznaniu zakończenia stanu wojny, na uzasadnieniu okupacji jedynie
względami bezpieczeństwa zewnętrznego RFN oraz na regulowaniu wzajemnych stosunków
nowymi układami i porozumieniami.
Memorandum bońskie (najprawdopodobniej inspirowane przez Waszyngton) spotkało się z
życzliwym przyjęciem trzech mocarstw zachodnich. Na naradzie nowojorskiej (12-18IX 1950 r.) ich
ministrowie wyrazili zamiar zakończenia stanu wojny z Niemcami, zapowiedzieli rewizję
ograniczeń w produkcji przemysłowej i zgodzili się na „udział niemiecki" w armiach zachodnio-
europejskich. Kolejna sesja Rady NATO w Nowym Jorku, która odbyła się bezpośrednio po
naradzie ministrów spraw zagranicznych, zaleciła organom bloku opracowanie sposobu „udziału
niemieckiego". Na brukselskiej sesji Rady NATO (18-19 XII 1950 r.) przyjęto już plan remi-
litaryzacji RFN.
Należy podkreślić, że Francja starała się równolegle chronić swe interesy wobec RFN.
Minister spraw zagranicznych Robert Schuman zawarł to stanowisko w tryptyku: bezpieczeństwo
- równość - pojednanie. W piątą rocznicę kapitulacji Niemiec (9 V 1950 r.) polityk ten wystąpił
z projektem „podporządkowania francuskiej i niemieckiej produkcji węgla i stali wspólnej Wysokiej
Władzy". Miało to stanowić pierwszy krok na drodze do szerszej federalizacji europejskiej i
gwarancję „zmiany przeznaczenia obszaru, będącego tak długo siedliskiem zbrojeń i ich stałą
ofiarą". Projekt ten, który natychmiast zyskał miano „planu Schumana", przewidywał obalenie
barier celnych i zespolenie rynku dwóch wielkich dziedzin produkcji w sześciu państwach: Francji,
RFN, Włoszech, Belgii, Holandii i Luksemburgu. 18 kwietnia 1951 r. podpisały one układ w
sprawie utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. W objętych regulacją dziedzinach układ
zrównywał RFN z pozostałymi sygnatariuszami i realizował ich pojednanie wzajemne,
pozostawiając wszakże otwartym trzeci komponent tryptyku Schumana, tzn. kwestię bezpieczeństwa.
Dokonane kroki wywołały gorące polemiki we Francji i RFN. Jednakże parlamenty wszystkich
zainteresowanych państw ratyfikowały układ (od października 1951 do czerwca 1952 r.) i w
lipcu 1952 r. wszedł on w życie.
Równoległe z przygotowaniami do sformalizowania „planu Schumana" i realizacji uzgo-
dnień nowojorskich rząd francuski podjął wojskowy aspekt swego bezpieczeństwa ze strony
RFN. Nie mogąc oprzeć się militaryzacji RFN, dążył do „roztopienia" jej sił zbrojnych w „armii
europejskiej". Wobec opinii publicznej potrzeba militaryzacji państwa bońskiego była uzasa-
dniana tworzeniem w NRD Policji Ludowej. Powoływano się także na „pustkę wojskową" w
Europie Zachodniej w czasie wojny koreańskiej. Teza ta miała jednak licznych przeciwników w
samej Francji i w krajach sąsiednich. Również w RFN przeciwstawiali się jej nie tylko komuniści,
lecz także socjaldemokraci (Kurt Schumacher) i wpływowi działacze protestanccy (Martin
Niemóller). W takiej sytuacji rząd francuski odrzucił możliwość przyjęcia RFN do NATO; premier
Renę Pleven wystąpił (24 października 1950 r.) z inicjatywą utworzenia „armii europejskiej", w
której znajdowałyby się jednostki niemieckie. Celem „planu Plevena" było zapobieżenie
utworzeniu niemieckiej armii narodowej przy jednoczesnym wykorzystaniu - zgodnie z
intencjami amerykańskimi - potencjału wojskowego RFN.
Chociaż początkowo amerykański wysoki komisarz w RFN John McCloy był mu przeciwny,
„plan Plevena" spotkał się z gorącym przyjęciem Waszyngtonu. Jego entuzjastą okazał się
naczelny dowódca wojsk NATO gen. Dwight Eisenhower. Jednakże rozmowy na temat utworzenia
„armii europejskiej" trwały bardzo długo (luty-lipiec 1951 r.). Dopiero 24 lipca 1951 r. zdołano
79
IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)
uzgodnić pierwszy projekt odpowiedniego układu. Najwięcej sporów wywoływały sprawy formy
władzy ponadnarodowej, szczebla integracji sił niemieckich i podziału obciążeń. Wielka
Brytania w tych rozmowach nie uczestniczyła, ponieważ Londyn generalnie odrzucał możliwość
uznania struktur ponadnarodowych. Na rzymskiej sesji Rady NATO w listopadzie 1951 r. również
Belgia, Holandia i Luksemburg odmówiły rezygnacji z suwerenności nad własną armią.
Po dłuższych rokowaniach w maju 1952 r. doszło do podpisania układów, które fak-
tycznie rozpoczęły militaryzację RFN. 26 maja ministrowie Dean Acheson, Anthony Eden i
Robert Schuman oraz kanclerz Konrad Adenauer podpisali w Bonn układ ogólny o stosunkach
miedzy RFN a trzema mocarstwami. Znosił on statut okupacyjny, likwidując Wysoką Komisje
Sojuszniczą i zapowiadając nawiązanie stosunków dyplomatycznych z RFN. Przekazując Republice
Federalnej „pełnie władzy" w polityce wewnętrznej i zagranicznej, zobowiązywał ją jednocześnie
do udziału w „armii europejskiej". Wojska trzech mocarstw zachodnich miały nadal
stacjonować w RFN; dowódcy tych wojsk zachowali prawo podejmowania wszelkich kroków w
razie „bezpośredniego zagrożenia" podległych im wojsk, „naruszenia porządku" w RFN lub
napaści na nią lub na Berlin Zachodni. Obce garnizony miały pozostać „aż do pokojowej norma-
lizacji i zjednoczenia Niemiec". RFN miała pokrywać połowę kosztów ich utrzymania, zakupując
uzbrojenie w USA i Wielkiej Brytanii.
27 maja ministrowie spraw zagranicznych sześciu państw członkowskich EWWS podpisali
w Paryżu układ w sprawie utworzenia Europejskiej Wspólnoty Obronnej, która miała mieć
ponadnarodowe organa, siły zbrojne oraz wspólny budżet. W licznych porozumieniach
szczegółowych i protokołach sprecyzowano jej strukturę oraz pełnomocnictwa poszczególnych
ogniw i przypisane im funkcje. Ustalono m.in. liczbę dywizji, które poszczególne państwa miały
wnieść do „armii europejskiej": Francja- 14, RFN i Włochy -po 12, państwa Beneluksu łącznie - 5.
EWO miała działać w obrębie NATO, owe dywizje zastrzeżono więc do dyspozycji naczelnego
dowódcy wojsk NATO w Europie. W ten sposób „armia europejska" miała zostać podpo-
rządkowana dowództwu amerykańskiemu. Najważniejsze było wszakże ściślejsze powiązanie
RFN z mocarstwami zachodnimi i ich planami politycznymi, założenie szybkiej militaryzacji
tego państwa oraz wprowadzenia go kuchennymi schodami do NATO.
Wejście w życie układu bońskiego było uzależnione od ratyfikacji układu paryskiego.
Problem tej ratyfikacji stał się przedmiotem ostrej walki politycznej nie tylko między Wschodem a
Zachodem, lecz także wewnątrz poszczególnych państw zachodnich i między nimi. Zwolennikami
ratyfikacji były różne siły proamerykańskie, federalistyczne i ponadnarodowe. Zwalczali go
natomiast w poszczególnych krajach przeciwnicy „denacjonalizacji" armii, wszelkiej remili-
taryzacji Niemiec i hegemonii amerykańskiej w Europie Zachodniej. Parlament boński ratyfikował
układ paryski jako pierwszy (19 III 1953 r.). Poszły za nim parlamenty krajów Beneluksu. Włochy
były gotowe dokonać ratyfikacji dopiero po uchwaleniu odpowiedniej ustawy przez parlament
francuski.
We Francji kolejne rządy nie miały jednak odwagi przedstawić układu paryskiego do ratyfikacji.
Wymieniono natomiast warunki wstępne, które miały być spełnione przed wystąpieniem z
wnioskiem ratyfikacyjnym (np. „europeizacja" Saary, zobowiązanie się Brytyjczyków i Ame-
rykanów do stałego utrzymywania swych oddziałów w Europie Zachodniej, swoboda wykorzystania
oddziałów francuskich poza Europą). Pod presją Eisenhowera, który jako prezydent USA stał się
jeszcze większym zwolennikiem EWO, rząd brytyjski podpisał konwencję w sprawie
stowarzyszenia z EWO (w kwietniu 1954 r.). Wkrótce potem Londyn i Waszyngton zapowie-
działy trwałe utrzymanie swoich wojsk w Europie Zachodniej. Sekretarz stanu John Foster Dul-les
nie chciał jednak poczynić Francji innych koncesji, których domagał się premier Pierre Mendes-
France (odroczenie na 8 lat realizacji struktur ponadnarodowych i uniemożliwienie żołnierzom
niemieckim stacjonowania na terenie Francji). W związku z tym nie powiodła się ostatnia próbą
kompromisu (19-22 VIII).
W tej sytuacji Mendes-France poddał układ paryski procedurze ratyfikacyjnej, lecz nie wy-
powiedział się jasno ani za nim, ani przeciwko niemu. Szeroką batalie przeciwko układowi prze-
prowadzili gaulliści, komuniści, republikanie i cześć socjalistów z SFIO. W rezultacie Zgroma-
dzenie Narodowe 30 sierpnia 1954 r. odrzuciło ratyfikację stosunkiem głosów 319:264.
Głosowanie to przekreśliło możliwość zrealizowania EWO.
Fiasko zamiaru militaryzacji RFN przy pomocy EWO nie zniechęciło Adenauera i Dullesa.
Ten ostatni już w połowie września odwiedził Londyn i Bonn, przygotowując realizację wcześ-
niejszych gróźb co do wykluczenia Francji ze strefy obronnej Stanów Zjednoczonych. Jednakże
rządowi brytyjskiemu takie rozwiązanie nie odpowiadało. Wystąpił więc z inicjatywą zwołania
konferencji 9 państw (sześciu sygnatariuszy układu paryskiego oraz USA, Kanady i Wielkiej
Brytanii). Zebrała się ona w Londynie od 28 września do 3 października i znalazła rozwiązanie
zamienne. Mendes-France zgodził się tym razem na wejście RFN do NATO, otrzymując w zamian
gwarancje dotyczące stałego udziału Wielkiej Brytanii w „obronie Europy". Trzy mocarstwa
postanowiły utrzymać w mocy uzgodnienia układu bońskiego z 26 maja 1952 r. w sprawie
zakończenia statutu okupacyjnego RFN. Ponadto rozszerzono pakt brukselski z 1948 r., przyj-
mując doń RFN i Wiochy. Rząd boński zobowiązał się nie produkować broni atomowej, biolo-
gicznej i chemicznej, dział dalekiego zasięgu, okrętów powyżej tonażu 3 tyś. ton i bombowców
strategicznych. W celu kontroli tych zobowiązań utworzono Agencję Kontroli Zbrojeń.
Po ratyfikacji powyższych porozumień przez francuskie Zgromadzenie Narodowe konferencja
tych samych państw zebrała się następnie w Paryżu (20-23 X). Tu 23 października ostatecznie
podpisano serię układów. Dotyczyły one zniesienia statutu okupacyjnego RFN, praw i
obowiązków sił zbrojnych trzech mocarstw na terenie RFN, utworzenia armii zachodnionie-
mieckiej w sile 12 dywizji, wejścia RFN do NATO i utworzenia Unii Zachodnioeuropejskiej (z
udziałem sześciu państw zachodnioeuropejskich i Wielkiej Brytanii). RFN miała wnosić swój
„wkład" wojskowy do sił zbrojnych NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej. W celu uspokojenia
opinii publicznej zobowiązano Bonn do „nieuciekania się nigdy do użycia siły w celu zjednoczenia
Niemiec lub zmiany obecnych granic" i „rozwiązywania środkami pokojowymi wszelkich
sporów" z innymi państwami.
Ratyfikacja układów paryskich przez państwa - sygnatariuszy została przeprowadzona pod
koniec 1954 r. i na początku 1955 r. Weszły one w życie 5 maja 1955 r., powodując poważną
zmianę sytuacji polityczno-wojskowej na kontynencie europejskim. Apogeum amerykańskiej
polityki wobec Niemiec i Europy pociągnęło za sobą zwrot w polityce państw wschodniej części
kontynentu w sprawach jedności Niemiec i bezpieczeństwa europejskiego.
2. Problem traktatu pokoju z jednolitymi Niemcami
Zintegrowanie RFN w ramach zachodnich struktur współpracy politycznej, ekonomicznej i
wojskowej spotykało się z krytyką i różnymi formami przeciwdziałania ze strony państw bloku
radzieckiego.
W odpowiedzi na nowojorskie uzgodnienia i decyzje trzech mocarstw zachodnich z września
1950 r. w sprawie RFN w miesiąc później (20-21 X) odbyła się w Pradze konferencja ministrów
spraw zagranicznych ośmiu państw (Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, NRD, Polski,
81
IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)
Rumunii, Węgier i ZSRR). W przyjętej deklaracji ministrowie ocenili uchwały nowojorskie jako
pogwałcenie zobowiązań poczdamskich i maskowanie przygotowań do włączenia RFN do NATO,
sprzeczne z „koniecznością pokojowego uregulowania sprawy Niemiec, bez czego -jak podkreślano
- niemożliwe jest również przywrócenie jedności państwa niemieckiego". Jednocześnie
uczestnicy konferencji domagali się, aby mocarstwa zachodnie zobowiązały się nie dopuścić do
remilitaryzacji Niemiec oraz dążyć do utworzenia jednolitego, pokojowego, demokratycznego
państwa niemieckiego; nie dopuściły do odbudowy niemieckiego potencjału wojennego; zgodziły
się na przy wrócenie jedności państwa niemieckiego i zawarcie z nim traktatu pokojowego; i aby do
tego celu z obu części Niemiec została utworzona Ogólnoniemiecka Rada Konstytucyjna, która
powinna przygotować rząd ogólnoniemiecki.
Rządy zachodnie nie odpowiedziały na powyższe postulaty bezpośrednio. Wysocy komisarze
trzech mocarstw skierowali jednak wkrótce do naczelnego dowódcy grupy wojsk radzieckich w
Niemczech list powtarzający znaną tezę, że warunkiem zjednoczenia Niemiec może być tylko
„przeprowadzenie wolnych wyborów pod międzynarodową kontrolą". W grudniu 1950 r. rząd
ZSRR zwrócił uwagę mocarstw zachodnich, że postępowanie Londynu i Paryża było sprzeczne z
traktatami sojuszniczymi (z 26 V 1942 i 10 XII 1944 r.) oraz proponował zwołanie Rady Ministrów
Spraw Zagranicznych. Rządy trzech mocarstw zgodziły się jedynie na odbycie wstępnej narady
przedstawicieli ZSRR, USA, Wielkiej Brytanii i Francji celem rozpatrzenia możliwości spotkania
ministrów spraw zagranicznych.
Wstępna narada na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych odbywała się w Paryżu
(od 5 marca do 21 czerwca 1951 r.). Andriej Gromyko zaproponował trzy sprawy do porządku
dziennego spotkania ministrów spraw zagranicznych: 1) wykonanie układu poczdamskiego w
kwestii demilitaryzacji Niemiec; 2) wycofanie wojsk okupacyjnych i zawarcie traktatu poko-
jowego; 3) ograniczenie sił zbrojnych czterech mocarstw w Europie. Przedstawiciele mocarstw
zachodnich sprzeciwiali się zwłaszcza omówieniu sprawy zawarcia traktatu pokojowego, wycofania
wojsk okupacyjnych oraz oceny realizacji układu poczdamskiego. Po 74 posiedzeniach nie udało się
uzgodnić porządku dziennego i wraz z tym doprowadzić do zwołania konferencji ministrów spraw
zagranicznych. Był to charakterystyczny przykład destrukcyjnego wpływu „zimnej wojny" na
stosunki między mocarstwami.
Należy też zauważyć, iż w okresie zabiegów o swój wkład do „armii europejskiej" rząd
boński, nie chcąc uznać tego państwa, odrzucił wiele propozycji NRD w sprawie nawiązania
bezpośrednich rozmów i wspólnego działania na rzecz zjednoczenia Niemiec. Podobnie za-
reagowała RFN na propozycje: utworzenia Ogólnoniemieckiej Rady Konstytucyjnej na zasadach
parytetowych i przygotowania ogólnoniemieckich wyborów (30 XI 1950 r.), przeprowadzenia
rozmów między Izbą Ludową NRD a Bundestagiem RFN z udziałem równej liczby
przedstawicieli (30 I 1951 r.), zwrócenia się obu parlamentów do czterech mocarstw o zawarcie
traktatu pokoju z Niemcami jeszcze w 1951 r. (2 III 1951 r.), zorganizowania przez oba parla-
menty Ogólnoniemieckiej konferencji na temat wyborów w celu utworzenia jednolitych i demo-
kratycznych Niemiec oraz przyspieszenia traktatu pokojowego z Niemcami (15 IX 1951 r.). Ta
ostatnia spotkała się z kontrpropozycją Adenauera (27 IX), który do dawnej idei wyborów pod
międzynarodową kontrolą dodał postulat, aby specjalna komisja międzynarodowa pod nadzorem
ONZ zbadała możliwości przeprowadzenia wolnych wyborów w całych Niemczech. Kanclerz RFN
odrzucił możliwość dialogu między samymi Niemcami, lecz zwrócił się do Wysokiej Komisji
Sojuszniczej z prośbą, aby trzy mocarstwa wniosły jego propozycję na forum ONZ (4 X).
Na Zachodzie liczono, że za pomocą tego zabiegu uda się pogorszyć wizerunek NRD.
Dean Acheson zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ (6 XI) o wpisanie wniosku Adenauera
82
na porządek dzienny sesji Zgromadzenia Ogólnego. Do dyskusji w tym punkcie porządku dziennego
zostali zaproszeni przedstawiciele obu państw niemieckich. Na forum ONZ funkcjonowała wówczas
„maszynka do głosowania" - mechaniczna większość proamerykańska. Mimo sprzeciwu państw
bloku wschodniego doprowadziła ona do wyznaczenia w przedmiotowej sprawie komisji
międzynarodowej (Brazylia, Holandia, Islandia, Pakistan i Polska). Po zakończeniu jej prac
specjalna konferencja czterech mocarstw miała zająć się sprawą „wolnych wyborów" w obu
państwach niemieckich. Państwa związane z ZSRR uznały powyższą decyzję za bezprawną ze
względu na niezgodność z układem poczdamskim i z art. 107 Karty Narodów Zjednoczonych,
które sprawy wynikające z drugiej wojny światowej pozostawiały kompetencji wielkich
mocarstw. Zdaniem Moskwy komisje powinni byli utworzyć sami Niemcy, a kontrole sprawować
przedstawiciele czterech mocarstw. Rząd polski odmówił udziału w komisji ONZ. Rząd NRD
odmówił wpuszczenia jej na swoje terytorium (1952 r.).
Jednocześnie państwa bloku wschodniego nalegały na podjęcie rozmów w sprawie traktatu
pokojowego z Niemcami. 13 lutego 1952 r. rząd NRD zwrócił się do rządów czterech
mocarstw z prośbą o przyśpieszenie traktatu, dając wyraz oczekiwaniu od Bonn przychylnego
ustosunkowania się do tego rodzaju przedsięwzięć. 10 marca rząd radziecki skierował do trzech
mocarstw zachodnich notę proponującą niezwłoczne przystąpienie do omawiania traktatu poko-
jowego i utworzenie rządu ogólnoniemieckiego, który wziąłby udział w opracowywaniu takiego
traktatu. Do noty załączono projekt podstaw traktatu pokojowego. Przewidywał on pełną demo-
kratyzacje Niemiec, wycofanie wojsk okupacyjnych w ciągu roku od wejścia w życie traktatu
pokojowego, zobowiązanie jednolitego państwa niemieckiego do nieprzystępowania do koalicji i
sojuszów wojskowych oraz do poszanowania ustalonych w Poczdamie granic. Według projektu
jednolite państwa zostałyby zwolnione ze zobowiązań polityczno-wojskowych zaciągniętych
przez RFN i NRD oraz mogłyby ubiegać się o przyjęcie do ONZ.
25 marca trzy mocarstwa zachodnie odpowiedziały na notę radziecką, wysuwając jako wstępny
warunek omawiania traktatu pokojowego przeprowadzenie „wolnych wyborów" pod kontrolą
ONZ. Rząd radziecki ten warunek odrzucił, zaproponował natomiast powołanie komisji czterech
mocarstw i nalegał na przystąpienie do rozpatrywania pozostałych spraw (9 IV 1952 r.). W ko-
lejnych notach (24 V i 23 VIII 1952 r.) Moskwa proponowała ponadto rozpatrzenie przez cztery
mocarstwa i przy udziale przedstawicieli obu państw niemieckich terminów wycofania z Niemiec
wojsk okupacyjnych. Waszyngton, Londyn i Paryż nie zgodziły się na podjęcie dyskusji i nie
dopuściły do rozmów miedzy RFN i NRD. W tym czasie finalizowano układy z Bonn i Paryża.
Sojusznicy NRD potępili projekt EWO i militaryzację RFN. Ze swej strony przedstawiciele
różnych grup parlamentu NRD stwierdzili (20 III 1953 r.), że układy o militaryzacji RFN przyjęto
„wbrew woli narodu niemieckiego". Rząd radziecki ponownie zaproponował trzem mocarstwom
zachodnim (15 VIII 1953 r.) zwołanie konferencji czterech mocarstw w sprawie traktatu
pokojowego z Niemcami w ciągu sześciu miesięcy. Do tego czasu parlamenty obu państw
niemieckich miałyby wyłonić tymczasowy rząd ogólnoniemiecki, który przeprowadziłby wolne
wybory. Również ta propozycja została odrzucona przez Zachód.
Moskwa podjęła teraz kroki w celu podniesienia na wyższy szczebel stosunków między
ZSRR i NRD. W dniach 20-22 sierpnia 1953 r. w stolicy ZSRR odbyła się dwustronna konferencja.
W jej rezultacie Związek Radziecki przerwał egzekwowanie reparacji z NRD, ta zaś poparła
radziecką propozycję szybkiego zwołania konferencji pokojowej, aby przywrócić narodową jedność
Niemiec. Warto dodać, że l stycznia 1954 r. NRD została zwolniona przez Moskwę ze spłat w
wysokości 2 mld 537 min dolarów (z których cześć miała przypaść Polsce). Uzgodniono przed-
sięwzięcia mające na celu podniesienie poziomu życia ludności NRD: przekazanie przedsię-
83
TV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)
biorstw zarządzanych przez radzieckie władze okupacyjne na własność NRD, zmniejszenie wy-
datków na utrzymanie wojsk radzieckich do 5% budżetu NRD oraz zwolnienie jej ze spłaty
Związkowi Radzieckiemu powojennego zadłużenia. Rząd radziecki, czyniąc też zadość stosownej
pros'bie NRD, postanowił przedterminowo zwolnić jeńców wojennych sądzonych za prze-
stępstwa. Dotychczasowe misje w Moskwie i Berlinie miały zostać przekształcone w ambasady.
Uzgodnienia moskiewskie byty radziecką reakcją nie tylko na militaryzację RFN, lecz i
na masowy bunt robotników NRD (17 czerwca 1953 r.). Były one przejawem „odwilżowej"
ofensywy rządu radzieckiego po śmierci Stalina oraz wyrazem dobroczynnych w skali światowej
skutków zakończenia wojny koreańskiej. Od dawna proponowana, lecz nie zwoływana konferencja
ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw była przygotowana w korzystnie
zmienionym klimacie.
Mocarstwa zachodnie wyraziły na to zgodę po naradzie odbytej w Waszyngtonie (10-14 VII
1953 r.), proponowały jednak ograniczyć tematykę do powołania komisji w sprawie zbadania
możliwości przeprowadzenia wyborów, względnie do rozpatrzenia kwestii wyborów w ogóle. W
odpowiedzi rząd radziecki nalegał (15 VIII 1953 r.) na omówienie sprawy jedności Niemiec i
traktatu pokojowego. Wreszcie pod koniec 1953 r. Waszyngton, Londyn i Paryż zgodziły się
omawiać na konferencji czterech mocarstw wszystkie aspekty problemu niemieckiego (i austriac-
kiego).
Zwołanie w Berlinie od 25 stycznia do 18 lutego 1954 r. konferencji ministrów spraw
zagranicznych było widomym znakiem rozpoczynającego się przesilenia „zimnej wojny". De-
legacja radziecka przywiązywała największą wagę do kwestii opracowania i zawarcia traktatu
pokojowego z Niemcami. Wniosła znowelizowany projekt podstaw takiego traktatu i zapropo-
nowała, aby wiceministrowie spraw zagranicznych przygotowali projekt traktatu, który zostałby
przedstawiony konferencji pokojowej w październiku 1954 r. Tymczasowy rząd ogólnoniemiec-ki
miałby sam przeprowadzić wybory oraz uczestniczyć w opracowywaniu traktatu pokojowego.
Propozycje radzieckie, które pośrednio zmierzały do zahamowania procesu militaryzacji RFN i
włączenia jej do NATO, były zwalczane przez bońskich emisariuszy w Berlinie i spotkały się z
negatywnym przyjęciem trzech mocarstw zachodnich. Ponowiły one propozycję „wolnych wy-
borów" pod kontrolą czterech mocarstw i w obecności ich wojsk (co mechanicznie prowadziłoby do
„wchłonięcia" NRD). Nowe państwo miało dziedziczyć podjęte już przez RFN zobowiązania mię-
dzynarodowe (wypływające m.in. z układu bońskiego i paryskiego). Zasadnicza przeciwstawność
poglądów nie pozwoliła podjąć na konferencji berlińskiej jakichkolwiek uzgodnionych decyzji.
Rozwój dwóch państw niemieckich szedł nadal odrębnymi torami. 25 marca 1954 r. rząd
radziecki ogłosił oświadczenie, w którym uznał pełną wewnętrzną i międzynarodową suwerenność
NRD oraz uchylił kontrolę wysokiego komisarza ZSRR nad organami NRD. Rząd NRD
zobowiązał się przestrzegać zobowiązań wynikających z układu poczdamskiego. Z drugiej strony
układy paryskie z 23 X 1954 r. prowadziły do ostatecznej integracji RFN w ramach Unii
Zachodnioeuropejskiej i NATO. W ten sposób pogrzebana została -jak to formułowała radziecka
nota do państw europejskich, USA i ChRL z 13 XI 1954 r. - idea zjednoczenia Niemiec w drodze
wolnych wyborów i współdziałania dwóch państw niemieckich.
Tymczasem jednak z motywów taktyczno-propagandowych Moskwa i jej sojusznicy nadal
podtrzymywali propozycję przeprowadzenia ogólnoniemieckich wolnych wyborów i utwo-
rzenia rządu ogólnoniemieckiego, aby zawrzeć traktat pokojowy (na naradzie ośmiu państw w
Moskwie od 19 XI do 2 XII 1954 r. oraz w oświadczeniu radzieckim z 15 I 1955). Dopiero
dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z 22 stycznia 1955 r. w sprawie zakończenia stanu
wojny między Związkiem Radzieckim a Niemcami stwierdzał, że w wyniku militaryzacji RFN
84
zawarcie traktatu pokojowego z jednolitymi Niemcami odwlekło się na czas nieokreślony. Od
tego czasu w stanowisku ZSRR kwestię zjednoczenia Niemiec podporządkowywano kryteriom
bezpieczeństwa europejskiego.
3. Polityka bloku wschodniego w sprawie bezpieczeństwa europejskiego
Wyłonienie się problemu bezpieczeństwa na kontynencie europejskim było pochodną
odejścia od układu poczdamskiego w zagadnieniach wojskowych poprzez remilitaryzację
RFN i NRD. Latem 1953 r., kiedy rozpoczęły się przygotowawcze dyskusje do konferencji
ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw, ZSRR wypowiadał się za normalizacją sto-
sunków w Europie poprzez anulowanie zobowiązań polityczno-wojskowych obu państw nie-
mieckich. Na samej konferencji berlińskiej delegacja radziecka głosiła, że utworzenie EWO i
udział w niej RFN przekreśliły możliwość przywrócenia narodowej jedności Niemiec i wzmogłyby
niebezpieczeństwo nowej wojny w Europie. W opinii Moskwy najlepszą gwarancją bezpieczeństwa
europejskiego byłoby utworzenie jednolitego i demokratycznego państwa niemieckiego, którego siły
zbrojne miałyby jedynie i wyłącznie służyć obronie granic. Mocarstwa zachodnie określiły te
propozycje jako plan „neutralizacji Niemiec" i odrzuciły go, biorąc pod uwagę sprzeczność z dążeniem
do wykorzystania RFN w polistrategii Zachodu, łącznie z dullesowską „doktryną odpychania"
komunizmu. Europa Zachodnia zwiększyła w latach 1949-1953 swe wydatki wojskowe o 250%
(z 4 mld 821 min dolarów do 11 mld 227 min dolarów) i pilnie potrzebowała udziału RFN w tych
nakładach.
Już na konferencji berlińskiej minister Molotow przedstawił pierwszy projekt układu o bez-
pieczeństwie zbiorowym w Europie. Jego uczestnikami miały być według tego projektu wszystkie
państwa europejskie, w tym także dwa państwa niemieckie. USA i ChRL miałyby status
obserwatorów. Bezpieczeństwo zbiorowe miało polegać na zobowiązaniu się sygnatariuszy układu do
obrony każdego państwa europejskiego, na którego zostałaby dokonana agresja. Nieco później (31
III 1954 r.) rząd radziecki dopuścił możliwość udziału w ogólnoeuropejskim pakcie
Stanów Zjednoczonych i jednocześnie wyraził gotowość udziału ZSRR w NATO.
Chociaż pierwsze reakcje zachodnie na projekt były negatywne, rząd radziecki zaproponował
w lipcu 1954 r. zwołanie europejskiej konferencji w sprawie utworzenia europejskiego systemu
bezpieczeństwa zbiorowego. W miesiąc później, kiedy i ten projekt został odrzucony, Związek
Radziecki wystąpił z inicjatywą rozpatrzenia sprawy na konferencji ministrów spraw
zagranicznych czterech mocarstw oraz ponowił tę inicjatywę w październiku. Nie została ona
przyjęta przez Waszyngton, Londyn i Paryż. Podobny los spotkał polską propozycję z 25 sierpnia
1954 r. w sprawie sojuszu z Francją opartego na zasadach: nieuczestniczenia obu państw w
koalicjach wymierzonych przeciwko jednej ze stron, konsultowania się w razie groźby napaści ze
strony Niemiec, wzajemnej pomocy w razie napaści zbrojnej i wszechstronnej współpracy
gospodarczej. Zdaniem autorów projektu sojusz taki mógłby zapobiec ostatecznemu rozbiciu
Europy na przeciwstawne ugrupowania. W połowie listopada 1954 r. rządy państw zachodnich
odrzuciły propozycję ZSRR, Polski i Czechosłowacji w sprawie zwołania konferencji na temat
utworzenia systemu bezpieczeństwa w Europie, przygotowując jednocześnie wejście w życie
układów paryskich z 23 października tegoż roku.
Na takim tle państwa bloku radzieckiego zorganizowały we własnym gronie konferencję
w sprawie zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Zebrała się ona w Moskwie (29
listopad-2 grudnia 1954 r.) z udziałem ośmiu państw (Albania, Bułgaria, Czechosłowacja,
85
IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)
NRD, Polska, Rumunia, Węgry, ZSRR i obserwator ChRL). Układy paryskie oceniono jako
rezygnacje z pokojowej regulacji stosunków i stworzenie groźby nowej wojny w Europie. Zapo-
bieżenie tej groźbie widziano w rezygnacji z planów militaryzacji RFN oraz w utworzeniu jed-
nolitego i demokratycznego państwa niemieckiego, z którym zostałby zawarty traktat pokojowy. 15
stycznia 1955 r. rząd radziecki w specjalnym oświadczeniu raz jeszcze wskazywał na niebez-
pieczeństwo związane z włączeniem RFN do NATO. Ostrzegał też, że sytuacja zasadniczo zmieni
się, jeśli układy paryskie zostaną ratyfikowane. Ze swej strony wyraził gotowość unormowania
stosunków z RFN. Mimo tych propozycji i ostrzeżeń układy paryskie zostały ratyfikowane. 5 maja
1955 r. RFN stała się członkiem NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej. Zgodnie z zapowiedzią w
dwa dni później Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wypowiedziało sojusznicze układy Związku
Radzieckiego z Wielką Brytanią i Francją.
W tydzień później w stolicy Polski podpisany został Układ Warszawski. Nie był on li
tylko reakcją na włączenie RFN do NATO. W istocie stanowił bowiem najwyższą formę instytu-
cjonalizacji „obozu socjalistycznego" na płaszczyźnie politycznej i wojskowej. Dobiegł końca
proces kształtowania podstawowych struktur stosunków międzynarodowych zrodzonych przez
„zimną wojnę" w Europie.
Państwa demokracji ludowej w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych przechodziły procesy
umacniania systemu „dyktatury proletariatu", „wypierania i likwidowania" z pomocą brutalnych
represji wszelkiej opozycji politycznej (także w szeregach rządzących partii i ugrupowań), przy-
spieszenia ekstensywnego rozwoju z preferencjami dla przemysłu ciężkiego, rozbudowy nowoczesnych
sił zbrojnych na wzór radziecki i centralizacji życia państwowego, a także znacznych trudności
gospodarczych. W szybkiej industrializacji tych państw dużą rolą odgrywał Związek Radziecki; jego
udział w handlu zagranicznym każdego z nich osiągał jedną trzecią lub więcej obrotów. Udział
wszystkich krajów „obozu socjalistycznego" w obrotach każdego z nich sięgał dwóch trzecich lub
więcej. Propozycje te były wynikiem sztucznego zawyżania potrzeb współpracy gospodarczej oraz
konieczności przystosowywania się do planowej gospodarki „wielkiego brata".
RWPG nie była w stanie organizować opartej na rachunku ekonomicznym współpracy go-
spodarczej, nie potrafiła też pokonywać trudności występujących w gospodarce poszczególnych
państw członkoskich. Uniformizację modelu „budownictwa socjalistycznego" we wszystkich
tych krajach usprawiedliwiano zagrożeniem zewnętrznym i potrzebą umacniania „obozu socjali-
stycznego", który mogły jakoby osłabić odmienne drogi „dochodzenia do socjalizmu". Generalnie
nie dostrzegano, nie doceniano i nie popierano różnorodnych form współpracy międzynarodowej
wykraczającej poza ramy „obozu".
Ważnym celem państw Europy Wschodniej było umacnianie państwowości NRD, zmu-
szonej do codziennej rywalizacji z szybko rozwijającą się na zasadach rynkowych Republiką
Federalną. Jej istnienie - co podkreślano - przesuwało „rubież socjalizmu" na Łabę i przyczyniało
się do stabilizacji układu sił w Europie Środkowej. Już we wspólnej deklaracji z 6 czerwca 1950
r., a następnie w umowie zgorzeleckiej z 6 lipca tegoż roku NRD w rzeczy samej uznała
ostateczny i nienaruszalny charakter granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Bardzo ostro i w sposób
demaskatorski Berlin Wschodni występował przeciwko kolejnym krokom mocarstw zachodnich,
forsujących wprowadzenie RFN do bloku atlantyckiego. NRD podejmowała też własne -głównie
propagandowe - inicjatywy w sprawie pokojowego zjednoczenia Niemiec. Wespół z innymi
państwami „obozu socjalistycznego" ostrzegała przed niebezpiecznymi skutkami ratyfikacji
układów paryskich; wraz z nimi zapowiadała też, że w razie tej ratyfikacji podjęte zostaną „wspólne
środki w dziedzinie organizacji sił zbrojnych i ich dowództwa, jak również inne środki
86
niezbędne do umocnienia ich zdolności obronnej". 14 maja 1955 r. Niemiecka Republika Demo-
kratyczna weszła w skład wielostronnego „Układu o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej".
Układ Warszawski uzupełniał bilateralne sojusze państw „obozu socjalistycznego". Stworzył
on organizacyjne ramy polemik, rywalizacji i konfrontacji bloku wschodniego z zachodnim. Trzeba
też dostrzegać, iż geneza Układu Warszawskiego wiązała się z ożywieniem po okresie
stalinowskim dyskusji i konsultacji politycznych miedzy partiami i rządami państw Europy Wschodniej.
Instytucjonalizując system konsultacji miedzy tymi państwami, Układ sprzyjał jednak zarazem
koordynacji i sterowaniu ich polityką zagraniczną przez Moskwę w sposób w istotnej mierze
jedynie pozorujący stosunki równoprawne i demokratyczne.
Cezura polowy lat pięćdziesiątych zamknęła też kres wzmożonych akcji dywersyjnych wobec
państw obozu socjalistycznego, w tym także wobec NRD (zwłaszcza przez Berlin Zachodni).
Formalnie rozdział ten otwierała amerykańska „ustawa o bezpieczeństwie wzajemnym" (Mutual
Security Act) z l O października 1950 r., która jawnie sankcjonowała działalność dywersyjną
(przeznaczając obok 5 mld dolarów na pomoc wojskową dla sojuszników, także 100 min dla osób
popierających NATO w państwach „za żelazną kurtyną"). Z drugiej strony różnymi drogami, w
tym poprzez wywiady i organizacje parawywiadowcze, ZSRR i związane z nim państwa, prowadziły
infiltrację i dywersję na Zachodzie. Teza o „żelaznej kurtynie" służyła na Zachodzie i na
Wschodzie wyolbrzymianiu zagrożeń oraz wewnętrznej konsolidacji obu bloków. Sprzyjała także
umacnianiu hegemonii USA w systemie atlantyckim oraz ZSRR w „obozie socjalistycznym".
Dopiero krytyka „kultu jednostki" i przezwyciężenie stalinowskiego modelu na Wschodzie
osłabiły impet wzajemnej wrogości obu bloków.
4. Geneza dialogu Wschód - Zachód
Pierwsze oznaki przełomu w „zimnej wojnie" pojawiły się w 1953 r. Obok zejścia ze sceny
Józefa Stalina, wpłynęły na to ustanowienie w wyniku wyborów nowej administracji amerykańskiej,
utrata monopolu USA na bombę wodorową i rozpoczęte przez dwa wielkie mocarstwa eksperymenty z
rakietami strategicznymi. Wielką rolę odegrało zakończenie wojny koreańskiej.
Ekipa prezydenta Eisenhowera głosiła wprawdzie „doktrynę wyzwalania" krajów Europy
Środkowej i „odpychania" socjalizmu, doceniała jednak ryzyko wojny światowej wraz ze strategią
„zmasowanego odwetu". W przemówieniu wygłoszonym na bankiecie prasy amerykańskiej 16
kwietnia 1953 r. prezydent uzasadniał potrzebę rozmów rozbrojeniowych. Moskiewska „Prawda"
przedrukowała to przemówienie, co było wydarzeniem bezprecedensowym. Niebawem rząd
radziecki znormalizował swoje stosunki ze sprzymierzoną z Zachodem Turcją (rezygnując 30 maja z
roszczeń do Karsu i Ardahanu w Armenii tureckiej). W czerwcu zostały przywrócone normalne
stosunki dyplomatyczne między ZSRR a Jugosławią. W rok później doszło do spektakularnej
wizyty przywódców radzieckich w Belgradzie (26 V-3 VI 1955 r.), gdzie wyrazili oni
ubolewanie z powodu negatywnego stosunku do Jugosławii w przeszłości, dopuścili możliwość
różnych form rozwoju socjalizmu i potępili politykę bloków.
W klimacie zmienionym przez tego rodzaju wydarzenia wznawiany był dialog między pań-
stwami dwóch części Europy. Między trzema mocarstwami zachodnimi a Związkiem Radzieckim
latem i jesienią 1953 r. rozpoczęła się długotrwała wymiana not na temat konferencji ministrów
spraw zagranicznych czterech mocarstw, która odbyła się w Berlinie na początku 1954 r. Chociaż
zdołano na niej uzgodnić jedynie zwołanie genewskiej konferencji w sprawach Indo-chin, to
jednak dokonana wymiana poglądów, a następnie powodzenie konferencji genewskiej
87
IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)
sprzyjały dalszemu dialogowi. Przystąpiono do przygotowania traktatu pokojowego z Austrią i
nawiązania stosunków miedzy ZSRR i RFN. Urealniała się szansa nowych spotkań dyploma-
tycznych czterech mocarstw w 1955 r.
Gdyby nie doszło do podziału Niemiec, traktat pokojowy z Austrią mógłby zostać podpisany
wcześniej. Nad jego tekstem pracowano bowiem od 1947 r. „Zimna wojna" prace te zamroziła.
Amerykańskie koła wojskowe myślały nawet o włączeniu Austrii do NATO poprzez dokonanie jej
podziału na wzór niemiecki. W 1953 r. rząd socjaldemokraty Juliusa Raaba doszedł do wniosku, że
do traktatu pokojowego można doprowadzić pod warunkiem uwzględnienia również stanowiska
Moskwy. Rząd radziecki zyskał możliwość wypowiedzenia się za udziałem przedstawicieli Austrii
w rozmowach na temat traktatu.
Cztery mocarstwa wznowiły rozmowy w sprawie traktatu austriackiego podczas ber-
lińskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych w 1954 r. Minister spraw zagranicznych
Austrii Leopold Figi wypowiedział się wówczas na rzecz prowadzenia przez Austrię polityki
neutralności. Ze swej strony delegacja radziecka zaproponowała szybkie zakończenie prac nad
takim tekstem traktatu państwowego, który zawierałby zobowiązanie Austrii do nieprzystępo-
wania w przyszłości do sojuszów wojskowych i niedopuszczania do zakładania na jej terytorium
obcych baz wojskowych. Mocarstwa zachodnie nie chciały jednak zgodzić się na klauzulę o
neutralności i pod ich wpływem również przedstawiciele austriaccy przestali o niej mówić. Z
tego powodu na konferencji berlińskiej kroku w sprawie traktatu z Austrią nie uczyniono.
Z początkiem lutego 1955 r., kiedy stosunki w Europie ochłodziły się ponownie pod wpływem
procesu ratyfikowania układów paryskich przez państwa zachodnie, rząd radziecki wystąpił z nową
inicjatywą w sprawie wycofania wojsk czterech mocarstw z Austrii, warunkując go stworzeniem
gwarancji jej niezależności. Rząd wiedeński zainteresował się tą inicjatywą i wyraził gotowość
zobowiązania się, by Austria nie uczestniczyła w sojuszach wojskowych i na jej terytorium nie
było baz wojskowych. 25 marca przekazano w Moskwie na ręce ambasadora Norberta Bischoffa
zaproszenie do złożenia wizyty w ZSRR przez kanclerza Raaba i innych przedstawicieli Austrii.
Mimo ostrzeżeń płynących ze stolic zachodnich kanclerz Raab złożył tę wizytę 11-15 kwietnia
1955 r. W podpisanym na jej zakończenie poufnym memorandum stwierdzono, że Austria
będzie przestrzegać „takiej neutralności jak Szwajcaria", jej parlament uchwali na ten temat
odpowiednią deklarację, a rząd zwróci się do czterech mocarstw o zagwarantowanie jej integralności
i nienaruszalności. Teraz nie było przeszkód, aby 2 maja mogła zebrać się w Wiedniu
konferencja ambasadorów czterech mocarstw okupacyjnych dla przygotowania traktatu pań-
stwowego z Austrią, który został też podpisany na szczeblu ministrów spraw zagranicznych 15
maja 1955 r. Przymiotnik „państwowy" oznaczał, że Austrii nie potraktowano jako strony
wojującej, lecz jako kraj wyzwolony, nie było więc podstaw do zawierania traktatu pokojowego i
ściągania reparacji. Przy okazji wielokrotnie powołano się na dokonany w 1938 r. „Anschluss"
Austrii przez III Rzeszę.
Traktat państwowy gwarantował granice i integralność Republiki Austrii oraz umacniał jej
samodzielność ekonomiczną (m.in. poprzez zwrot „mienia niemieckiego", które zostało skonfi-
skowane przez mocarstwa okupacyjne, jak również przez proklamowanie zniesienia dyskrymi-
nacyjnej polityki w handlu). Zapewniał też jej demokratyczny rozwój (m.in. zobowiązując ją do
wykorzenienia wszelkich śladów nazizmu). Austria stała się państwem neutralnym, który to status
wynikał zarówno z traktatu i specjalnej ustawy, jak i z uznania międzynarodowego. Na mocy
zobowiązania traktatowego parlament austriacki uchwalił bowiem 26 października 1955 r. ustawę o
wieczystej neutralności państwa. Neutralność tę solidarnie uznały cztery wielkie mocarstwa
(6 XII 1955 r.). Austria zdobyia prawo posiadania koniecznych dla obrony kraju sil zbrojnych,
lecz zobowiązała się nie wchodzić w związki ekonomiczne i polityczne z Niemcami (art. 4).
Dzięki temu stała się niebawem członkiem (14 XII 1955 r.) ONZ i europejskich organizacji nie-
wojskowych. Nie mogła też być wykorzystana w planach bloku atlantyckiego.
Zawarcie traktatu państwowego z Austrią ukazało możliwość prowadzenia miedzy państwami
Wschodu i Zachodu owocnego dialogu oraz regulacji stosunków europejskich na zasadzie
pokojowego współistnienia. Nastąpiło wycofanie wojsk okupacyjnych czterech mocarstw (traktat
przewidywał wycofanie w ciągu 90 dni od wejścia w życie traktatu, nie później jednak niż do końca
1955 r.). Rząd radziecki postanowił (27 VII 1955 r.) zmniejszyć swe siły zbrojne już w sierpniu
o 640 tyś. osób (tzn. o więcej niż wycofał z Austrii po wejściu w życie traktatu). Mogło też
dojść do pierwszego od dziesięciu lat spotkania szefów rządów czterech mocarstw w Genewie.
W ślad za kanclerzem Raabem do Moskwy zaczęli udawać się poszczególni szefowie rządów
państw zachodnich.
Od początku 1955 r. Moskwa i Waszyngton wykazywały zainteresowanie spotkaniem na
„najwyższym szczeblu". Dzięki temu mogło dojść do konferencji szefów rządów w Genewie (od
18 do 23 lipca 1955 r.). Ideę tę poparła większość opinii publicznej Francji i Wielkiej Brytanii, a także
innych krajów europejskich. Spotkanie czterech ministrów spraw zagranicznych w Wiedniu w
związku z podpisaniem traktatu państwowego z Austrią stało się okazją do omówienia założeń
konferencji. Uzgodniono trzy punkty porządku dziennego: 1) bezpieczeństwo europejskie i
zjednoczenie Niemiec; 2) rozbrojenie; 3) kontakty między Wschodem a Zachodem. Przewidując, iż
konferencja nie będzie w stanie wymienionych problemów rozwiązać, uznano, że powinna wskazać
kierunki i tryb ich omawiania w przyszłości. Uściślenia tych założeń dokonano pod koniec czerwca na
spotkaniu ministrów w San Francisco z okazji 10. rocznicy powstania ONZ. Sekretarz generalny
ONZ zobowiązał się przybyć na otwarcie konferencji w Genewie.
Prezydent Eisenhower oraz premierzy: Nłkołaj Bułganin, Anthony Eden i Edgar Faure zebrali
się w Genewie, aby - według określenia prezydenta USA - rozpocząć „demontaż straszliwego
mechanizmu strachu i nieufności". W rzeczywistości jednak mocarstwa zachodnie w istocie
proponowały stary plan w sprawie zjednoczenia Niemiec (znany z konferencji berlińskiej z 1954
r., jako „plan Edena"), wedle którego należało przeprowadzić „wolne wybory" nie po to, aby
Niemcy zneutralizować, lecz aby wchłonąć NRD i włączyć całe Niemcy do NATO. Ze swej strony
ZSRR proponował zawarcie ogólnoeuropejskiego paktu o bezpieczeństwie zbiorowym na naszym
kontynencie w miejsce istniejących ugrupowań wojskowych oraz stworzenie europejskiego
systemu bezpieczeństwa w dwóch etapach (na drugim, tzn. po 2-3 latach powinny były, w świetle
projektu, przerwać działalność istniejące bloki). RFN i NRD miały być przy tym traktowane na
równi. Państwa zachodnie nie chciały się na to zgodzić; ustalono jedynie, że ministrowie spraw
zagranicznych będą kontynuować dyskusję na oddzielnej konferencji.
W sprawie rozbrojenia ZSRR proponował określenie stanu sił zbrojnych każdego z wielkich
mocarstw oraz zobowiązanie się, że żaden z członków Wielkiej Czwórki nie użyje jako pierwszy
broni atomowej lub wodorowej przeciwko jakiemukolwiek krajowi. USA wystąpiły jedynie z
wnioskiem o poprzedzenie ewentualnych kroków rozbrojeniowych utworzeniem systemu in-
spekcji, który miał polegać na wzajemnym dokonywaniu zdjęć lotniczych („otwarte niebo"). W
istocie wniosek nie dotyczył jednak zagadnień rozbrojenia. Eden wysunął plan utworzenia strefy
zdemilitaryzowanej w Europie, który konferencja zleciła do szczegółowego rozpatrzenia
ministrom. Wątpliwości dotyczyły bowiem m.in. zasadniczego pytania, czy chodzi o pewien
stopień ograniczenia zbrojeń czy o całkowite ich wyeliminowanie, czy li tylko o kontrolę dys-
lokacji sił zbrojnych. Konferencja zachęciła też cztery rządy do dalszych inicjatyw rozbrojenio-
89
IV. Szczyt i przesilenie „zimnej wojny" w Europie (1949-1955)
wych. Mimo rozbieżności pojęciowych co do istoty wzajemnych kontaktów (Zachód nie uznawał
jeszcze pojęcia „pokojowego współistnienia") uznano potrzebę ich rozszerzenia oraz zwiększenia
wzajemnej wymiany handlowej. Jeśli chodzi o negatywne stanowiska obu stron, to ZSRR odmówił
przedyskutowania sytuacji w krajach Europy Wschodniej, a mocarstwa zachodnie odrzuciły
propozycję przywrócenia ChRL praw w ONZ. Mimo skromnych w sumie rezultatów konferencja
genewska pogłębiła proces przezwyciężania „zimnej wojny" i dowiodła, że na jej miejsce ma szansę
wejść polityka dialogu i kompromisu w spornych kwestiach międzynarodowych. Słusznie więc
zaczęto odtąd mówić— o „duchu Genewy".
Przygotowania do konferencji genewskiej i „duch Genewy" wpłynęły też na stosunki RFN i
ZSRR. Kanclerz Adenauer, doceniając sukces kanclerza Raaba, przypomniał sobie radziecką
ofertę ze stycznia 1955 r. w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych z RFN. Przyjął więc
wystosowane 7 czerwca zaproszenie rządu radzieckiego do złożenia wizyty w Moskwie w niedalekiej
przyszłości. Przed wizytą pojechał na konsultacje do Waszyngtonu (13-17 VI).
Związek Radziecki wychodził z założenia, że po zniesieniu statusu okupacyjnego w obu
państwach niemieckich i zakończeniu stanu wojny między ZSRR a Niemcami należy nawiązać
bezpośrednie stosunki nie tylko z NRD, lecz także z RFN. Miało to służyć zmniejszaniu napięcia
międzynarodowego i pokojowemu rozwiązywaniu problemu niemieckiego po wejściu RFN do
NATO. Chodziło zwłaszcza o to, aby móc przy udziale obu państw niemieckich budować stop-
niowo system bezpieczeństwa zbiorowego w Europie.
Pobyt Adenauera w Moskwie przygotowywały ambasady obu państw w Paryżu. W drodze
wymiany not ustalono, że w czasie wizyty omówione zostaną kwestie nawiązania stosunków
dyplomatycznych, handlowych i kulturalnych między ZSRR a RFN, jak również dokonana zostanie
wymiana poglądów na temat jedności Niemiec. Już w czasie wizyty (9-14 IX 1955 r.) kanclerz
Adenauer wysunął jako warunek normalizacji stosunków zwolnienie uznanych za przestępców
wojennych Niemców, więzionych nadal w ZSRR. Podjęcie dyskusji na temat bezpieczeństwa
europejskiego uzależnił od „przywrócenia państwowej jedności Niemiec" w duchu „planu
Edena". Związek Radziecki odesłał sprawę skazanych przestępców hitlerowskich (których przeżyło
9626) do oddzielnego rozpatrzenia, zwłaszcza że również NRD zwracała się o skrócenie im kary.
Jeśli chodzi o jedność Niemiec, to strona radziecka wskazywała na potrzebą porozumienia samych
Niemców z RFN i NRD. Wymiana poglądów była ostra i groziła impasem. Uzgodniono jednak
nawiązanie stosunków dyplomatycznych, postanowiono utworzyć ambasady i wymienić
ambasadorów (po ratyfikacji porozumienia, którą obie strony przeprowadziły do 24 września), a
następnie wszcząć rozmowy na temat rozwoju handlu. Rząd radziecki zobowiązał się przychylnie
rozpatrzyć sprawę wyjazdu więzionych obywateli niemieckich. Normalizacja stosunków ZSRR z
RFN miała znaczenie nie tylko dwustronne, oznaczała także odchodzenie od „zimnej wojny" w
Europie. Potwierdzała użyteczność praktyki pokojowego współistnienia i konkretyzowała „ducha
Genewy". Był to sukces pokojowy dyplomacji Nikity Chruszczowa i nowy etap dialogu Wschód-
Zachód.
Istotne znaczenie miało także przedłużenie na 20 lat radziecko-fińskiego układu z 6IV 1948 r.,
dokonane w czasie wizyty prezydenta Juho PaasikM w Moskwie we wrześniu 1955 r., przy
czym Związek Radziecki zwrócił Finlandii bazę morską w Porkkala-Udd z całym jej wyposaże-
niem. W listopadzie (10-22 XI) bawiła w Moskwie delegacja norweska z premierem Einarem
Gerhardsenem, który podjął bardzo ważne zobowiązanie, że rząd norweski „nie udzieli baz na
terytorium Norwegii obcym siłom zbrojnym dopóty, dopóki Norwegia nie zostanie napadnięta lub
nie stanie przed groźbą agresji". Zapewnienie to miało konkretne znaczenie ze względu na
wspólną granicę Norwegii i ZSRR.
Rozdział V PRZEBUDZENIE SIĘ AZJI
(1949-1955)
1. Zwycięstwo Wietnamczyków nad Francuzami
„Brudna wojna" narzucona Demokratycznej Republice Wietnamu przez kolonizatorów
francuskich pod koniec 1946 r. trwała osiem lat. Z narodem wietnamskim solidaryzowała się
postępowa opinia publiczna świata, nie tylko partie lewicowe, lecz także kościoły i kongregacje
wyznaniowe, organizacje kobiece i młodzieżowe, związki zawodowe i stowarzyszenia inteligencji,
ruchy pacyfistyczne. Na apel Ho Chi Minha z 14 stycznia 1950 r. pafistwa socjalistyczne uznały
oficjalnie DRW i zaczęły jej udzielać pomocy. Jesienią Armia Ludowo-Wyzwoleficza przeszła
do ofensywy i zajęła północne rejony kraju. Walki objęły również znaczne obszary Laosu i
Kambodży, co utrudniało sytuację Francuzów. W 1950 r. w Kambodży powstał Komitecie
Wyzwolenia Narodowego. Walkę w Laosie podjęły siły Pathet-Lao. Siły antykolonialne Wietnamu
zjednoczyły się w Komitet Wyzwolenia Narodowego w 1951 r. W marcu (3-11 III) przywódcy
walczących sił trzech krajów indochińskich zawarli porozumienie w sprawie
koordynowania działań przeciwko Francuzom.
Paryż nie poniechał jednak planów sklecenia „federacji indochiriskiej" za wszelką cenę.
Oprócz wysiłku wojennego rozwijał szeroką akcję polityczną. W specjalnych porozumieniach z
1949 r. z Bao Daiem oraz z marionetkowymi władzami Laosu i Kambodży uznał „niezależność"
tych krajów jako „państw stowarzyszonych". Następnie wystąpił z wnioskiem o przyjęcie „Państwa
Wietnamskiego" Bao Daia do ONZ. Związek Radziecki sprzeciwił się temu wnioskowi, ze swej
strony popierając prośbę DRW o członkostwo w ONZ. W październiku 1953 r. Francja zawarła z
Laosem i Kambodżą układy w sprawie przyjaźni i sojuszu, które chroniły dominację francuską w
obu krajach. Rząd francuski nie odważył się jednak zawrzeć analogicznego układu z
marionetkowym rządem Bao Daia, aczkolwiek zdawał sobie sprawę, że przyszłość Unii Francuskiej
rozstrzygnie się przede wszystkim w Wietnamie.
Wojska francuskie coraz częściej ponosiły klęski w otwartej wojnie. Nie pomogły częste
zmiany na stanowisku wysokiego komisarza w Indochinach. Nie zmieniła losów wojny pomoc
amerykańska, która zaczęła napływać od września 1951 r. W południowej części Wietnamu,
91
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
w Laosie i Kambodży Francuzi ponosili dodatkowe straty w efekcie szerokich operacji party-
zanckich. Do lata 1953 r. Francja wydatkowała na „brudną wojnę" około 4 bilionów franków i
straciła w Indochinach ponad 100 tyś. osób. USA wydatkowały na tenże cel około 500 min, w
roku następnym dodatkowo 885 min dolarów.
Stany Zjednoczone zaczęły kontynuować w Wietnamie ten sam błąd, który popełniły w
Chinach. Popierały bowiem szybko tracących poparcie społeczne „niekomunistycznych na-
cjonalistów". Stawiały zarazem na patronujących im kolonizatorów francuskich, którzy nie byli już
w stanie opanować sytuacji. Amerykańskie zaangażowanie w Indochinach wzrastało wraz z
trwaniem wojny koreańskiej. Ze swej strony Paryż - podobnie jak w Europie - coraz wyraźniej
przyjmował amerykańską koncepcje „powstrzymywania komunizmu". Pod naciskiem Waszyngtonu
rząd francuski zaniechał rozmów z przedstawicielami DRW, które pod wpływem zmęczonej wojną
francuskiej opinii publicznej zamierzał pierwotnie podjąć w 1952 r.
Po zakończeniu wojny koreańskiej Stany Zjednoczone zwiększyły pomoc wojskową dla
Francji w Indochinach. Utworzony w czerwcu 1953 r. rząd Josepha Laniela mógł zintensyfikować
wojnę. Prezydent USA powołał specjalny komitet (złożony z polityków, wojskowych i specjalistów
od wywiadu) do współpracy w realizacji francuskiego planu uderzenia na tyły i linie
komunikacyjne Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (opracował go naczelny dowódca wojsk francuskich
gen. Henri Navarre). Jednocześnie Amerykanie dawali wyraz sympatii dla samodzielnych
poczynań Bao Daia. De facto poparli np. uchwałę sajgońskiego Zgromadzenia Narodowego
(17 X 1953 r.) w sprawie wystąpienia z Unii Francuskiej.
W listopadzie 1953 r. gen. Navarre rozpoczął realizację swojego planu od przerzucenia głównych
sił francuskich w rejon twierdzy Dien Bien Phu. Stąd zamierzał szachować Wietnamczyków i
Laotańczyków. Licząc na „zmiękczenie" przeciwników przez tę spektakularną operację
wojskową premier Laniel dopuścił (12 XI) możliwość zawarcia rozejmu na wzór koreański, tzn. bez
wyraźnego zwycięstwa którejkolwiek ze stron. W odpowiedzi prezydent Ho Chi Minh jako jedyny
warunek zawarcia rozejmu sformułował uznanie niepodległości Wietnamu. Wyraził też
zainteresowanie aktywnością państw neutralnych na rzecz przerwania wojny.
Sprawa wojny indochińskiej musiała stać się przedmiotem dyskusji między wielkimi
mocarstwami. Waszyngton nie chciał dopuścić, by Paryż rozpoczął pertraktacje pokojowe. W
tym duchu Eisenhower wraz z Churchillem wpływali na premiera Lanieła w czasie spotkania na
Bermudach (4-8 XII 1953 r.) i z tą myślą USA zgodziły się pokryć w 1954 r. 80% francuskich
wydatków na tę wojnę (w 1953 r. pokryły 45% wydatków). Związek Radziecki ze swej strony na
początku 1954 r. proponował rozpatrzenie sprawy Indochin z udziałem ChRL na berlińskiej
konferencji ministrów spraw zagranicznych. Poparł to stanowisko minister Bidault, nie chcąc
wracać do Paryża bez rozpatrzenia sprawy. Waszyngton i Londyn podjęły w efekcie inicjatywę
radziecką w Berlinie. Czterej ministrowie uzgodnili, że „sprawa przywrócenia pokoju w Indo-
chinach" zostanie rozpatrzona z udziałem ChRL na specjalnej konferencji w Genewie.
Zgodnie z duchem porozumienia berlińskiego i odpowiadając pozytywnie na wcześniejszy
apel Ho Chi Minha, premier Nehru zwrócił się do wojujących stron z apelem (22 II 1954 r.) o
natychmiastowe przerwanie ognia. Francuski korpus ekspedycyjny, wspierany przez 500 do-
radców amerykańskich, usiłował jednak urzeczywistnić plan Navarre'a. W odpowiedzi na operacje
francuskie 13 marca wojska DRW rozpoczęły potężny atak na Dien Bien Phu, ku zaskoczeniu
Francuzów, używając po raz pierwszy ciężkiej artylerii. Paryż zwrócił się do Waszyngtonu z
prośbą o amerykańską pomoc lotniczą w zaopatrywaniu okrążonego garnizonu. Połączony Komitet
Szefów Sztabów USA i prezydent Eisenhower przyrzekli także pomoc w bombowcach.
92
Sekretarz stanu Dulles zaproponował (22 LII) rozszerzenie wojny przeciwko „panowaniu
komunizmu" i zawarcie szerszego paktu celem „obrony" Azji Południowo-Wschodniej. W celu
uzyskania poparcia opinii publicznej i Senatu dla otwartego zaangażowania amerykańskiego
prezydent Eisenhower wystąpił (7 IV) z tezą o koncepcji „domina", wedle której utrata
Indochin pociągnęłaby za sobą utratę Tajlandii, Malajów, Indonezji i Birmy. Dulles, który nie
rezygnował ze storpedowania wyznaczonej na 26 kwietnia konferencji genewskiej, na trzy dni
przed jej rozpoczęciem (23 IV) zaoferował ministrowi Bidault posłużenie się dla obrony Dien
Bien Phu bombą atomową (co wcześniej rozważał Połączony Komitet Szefów Sztabów).
Nie tylko państwa socjalistyczne, lecz i neutralne nalegały jednak na rozpoczęcie konferencji
genewskiej w ustalonym terminie. Na udział wyraziły zgodę ChRL (aczkolwiek USA zastrzegły się,
że nie może to oznaczać jej uznania przez USA) i DRW. Rząd indyjski ogłosił 24 kwietnia 6-
punktowy program uregulowania sytuacji w Indochinach, wymierzony przeciwko
amerykańskiej koncepcji „internacjonalizacji" konfliktu. Program ten został jednomyślnie poparty
przez konferencję szefów rządów Indii, Pakistanu, Cejlonu, Birmy i Indonezji (Kolombo, 28IV-2 V
1954 r.). Wietnamska Armia Ludowa trzymała już w szachu francuski korpus ekspedycyjny (216
tyś. ludzi), wspomagany przez wojska Bao Daia (217 tyś.). Zdobycie przez nią po 56 dniach
szturmu twierdzy Dien Bien Phu oznaczało przełom militarny w wojnie. Stało się też zwrotnym
punktem w kształtowaniu poparcia idei pokoju przez francuską opinią publiczną.
Konferencja genewska trwała od 26 kwietnia do 21 lipca 1954 r. Na początku zajęto się
sprawą zjednoczenia Korei. Porozumienie w tej kwestii okazało się niemożliwe, ponieważ Li
Syng-Man nie chciał negocjować z KRLD i domagał się zorganizowania „wolnych wyborów" w
całej Korei pod kontrolą ONZ. Dyskusja nad sprawą Indochin rozpoczęła się 8 maja (tzn. dzień
po upadku Dien Bien Phu), kiedy minister Bidault przedstawił francuski plan, który przewidywał
rozciągnięcie na cały Wietnam władzy Bao Daia oraz zastrzegał prawo Francji do „obrony Wietnamu".
Bidault unikał bezpośredniej dyskusji z delegacją DRW oraz wespół z delegacjami USA i Wielkiej
Brytanii wystąpił przeciwko uczestnictwu w konferencji przedstawicieli wyzwoleńczych ugrupowań
Laosu i Kambodży. Paryż proponował zająć się wyłącznie rozejmem w Wietnamie i ograniczyć go
jedynie do aspektów wojskowych.
10 maja wicepremier Pham Van Dong przedstawił całościowy plan rozwiązania problemu
indochińskiego. Przewidywał on uznanie przez Francję suwerenności i niepodległości Wietnamu,
Laosu i Kambodży na ich terytoriach narodowych; wycofanie obcych wojsk z tych krajów w
terminie uzgodnionym przez strony wojujące; przeprowadzenie w nich wolnych wyborów
powszechnych w celu powołania reprezentatywnych rządów; oświadczenie państw indochiń-
skich o gotowości wejścia w skład Unii Francuskiej; uznanie przez nie obecności na ich obszarach
francuskich interesów kulturalnych, możliwych do uregulowania na zasadach równości i
wzajemnych korzyści; wymianę jeńców i nieprześladowanie dawnych przeciwników; przerwanie
działań wojennych i zawarcie między Francją a każdym państwem indochińskim odpowiednich
porozumień w tej sprawie. Plan przedstawiony przez wicepremiera Wietnamu uzyskał pełne
poparcie Związku Radzieckiego i ChRL.
Właściwe negocjacje rozpoczęły się 18 czerwca, kiedy na czele delegacji francuskiej stanął
nowy premier i minister spraw zagranicznych Mendes-France. Skrytykował on poprzedni rząd za
brak kontaktów z delegacją DRW i zobowiązał się przed Zgromadzeniem Narodowym albo
zawrzeć zadowalający rozejm do 20 lipca, albo podać się do dymisji. Sprawami najtrudniejszymi do
uzgodnienia okazały się: linia demarkacyjna między siłami DRW i Bao Daia (ustalono ją
ostatecznie wzdłuż 17 równoleżnika) oraz data wyborów, które miały doprowadzić do zjedno-
czenia Wietnamu (wyznaczono je w terminie dwuletnim, tzn. do lipca 1956 r.). Oddziały francu-
93
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
skie i wietnamskie, znajdujące się na północ od 17 równoleżnika, miały zostać zgrupowane przed
ewakuacją w Hanoi i Hajfongu.
Bezpośrednie kontakty Mendes-France'a z Pham Van Dongiem i Czou En-lajem przyśpieszały
rokowania, a radziecko-bry tyj skie wspólprzewodnictwo konferencji ułatwiało znajdywanie formuł
kompromisowych. W ostatnich trzech dniach konferencji udało się uzgodnić skład neutralnej
komisji kontroli nad rozejmem (Indie, Kanada i Polska). W nocy z 20 na 21 lipca
przedstawiciele wojskowi podpisali dotyczące trzech państw indochińskich układy rozej-
mowe, przewidujące przerwanie działań wojennych w okresie od 27 lipca do 11 sierpnia, a na-
stępnie przegrupowanie i wycofanie obcych wojsk z tych państw. Francja uznała niezależność i
suwerenność państw indochińskich, które były zobowiązane nie wchodzić do sojuszów woj-
skowych. Siły ruchu oporu Kambodży miały zostać zdemobilizowane; analogiczne siły w Laosie
uzyskały prowincje północno-wschodnie jako teren swojej dyslokacji. Zakazano wprowadzania do
państw indochińskich obcych wojsk, obcego personelu wojskowego i uzbrojenia oraz tworzenia
obcych baz na ich terytorium. Obserwatorzy i komentatorzy z całego świata byli zgodni w ocenie,
że w toku konferencji genewskiej Stany Zjednoczone występowały w roli „stopera" rozwiązań
pokojowych. Dulles - generalnie przeciwny zasadzie rozejmu - po tygodniu konferencję opuścił
i już się na niej nie pojawił. Delegacja amerykańska starała się następnie przeforsować
powierzenie kontroli rozejmu „aparatowi ONZ", aby posiadać dogodny instrument nacisku na
państwa indochińskie. Kiedy wreszcie 21 lipca przygotowano podpisanie deklaracji końcowej
konferencji, przewodniczący delegacji amerykańskiej Bedell Smith odmówił złożenia podpisu ze
względu na zawarte w dokumencie uznanie „rządu komunistycznego" w części Wietnamu. Wtedy
współprzewodniczący zdecydowali, że deklaracja nie będzie podpisywana, natomiast jej wymienieni
w tytule uczestnicy złożą odpowiednie oświadczenia. Przedstawiciel amerykański oświadczył
więc, że przyjmuje do wiadomości deklarację oprócz jej punktu 13. Również nowy premier
Państwa Wietnamskiego Ngo Dinh Diem odniósł się z dezaprobatą do tego punktu,
zobowiązującego uczestników konferencji do porozumiewania się we wszystkich sprawach, jakie
przekażą im komisje międzynarodowe.
Deklaracja końcowa konferencji podkreślała znaczenie układów rozejmowych i zapo-
wiadała, że wybory odbędą się w Laosie i Kambodży w 1955 r., a w obu częściach Wietnamu w
1956 r. Ponadto uczestnicy zobowiązali się szanować niepodległość, suwerenność i integralność
terytorialną trzech państw indochińskich. Wszystkie układy indochińskie oznaczały zakończenie ery
kolonialnej i stworzenie podstaw pokojowej regulacji stosunków w Indochinach. Oznaczały zarazem
zdjęcie z Francji dużego ciężaru wojskowo-politycznego. Nie zostały jednak w pełni wykonane,
co spowodowało utrwalenie podziału Wietnamu na dwadzieścia lat.
Niebawem Stany Zjednoczone zaczęły zacieśniać współpracę z Hgo Dinh Diemem, dopro-
wadziły do wyeliminowania zbyt profrancuskiego - ich zdaniem - Bao Daia i do zastąpienia
Państwa Wietnamskiego przez Republikę Wietnamską. Waszyngton chciał wykorzystać ją jako
narzędzie w procesie tworzenia podporządkowanego USA „systemu bezpieczeństwa w połud-
niowo-wschodniej Azji".
O takim systemie Dulles myślał jeszcze przed konferencją genewską i łudził się, że za pomocą
tego pomysłu uda mu się zapobiec konferencji. Po wyjeździe z Genewy zaczął omawiać z
dyplomatycznymi i wojskowymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii, Francji, Australii i Nowej
Zelandii koncepcję „zbiorowej obrony" Azji. Londyn odniósł się do tego wstrzemięźliwie ze
względu na negatywny stosunek Indii do amerykańskiego pomysłu. Australia i Nowa Zelandia nie
chciały zaś angażować się w żadne sojusze bez Wielkiej Brytanii. Amerykanie ze swej strony
odrzucili konkurencyjny projekt Edena w sprawie stworzenia azjatyckiego systemu gwarancji
94
na wzór układów lokameńskich (cxeTvńec-\vpiec \954 r.). Na zasadzie kompromisu amerykań-
sko-brytyjskiego zaproponowano wreszcie zwołanie specjalnej konferencji na temat „zbiorowej
obrony" Azji z udziałem Cejlonu, Birmy, Indii, Indonezji i Pakistanu. 31 lipca minister Eden
zwrócił się z taką propozycją do rządów wymienionych państw.
Indie zdecydowanie odmówiły udziału w tworzeniu sojuszu wojskowego z udziałem
państw pozaazjatyckich, ponieważ - ich zdaniem - byłby on sprzeczny z zasadami polityki
Indii i z zobowiązaniami państw indochińskich, a także mógłby wzmagać napięcie miedzy Wschodem
a Zachodem. Za przykładem Indii poszły Birma i Indonezja, a w końcu także Cejlon. W ten sposób
już w sierpniu 1954 r. zaznaczyła się rola Indii w osłabianiu podziału świata na dwa bloki i
ograniczaniu negatywnych skutków tego podziału.
Dyplomacja amerykańska nie dała jednak za wygraną i dążyła do budowy systemu „zbiorowego
bezpieczeństwa" w Azji w powiązaniu z Paktem Bezpieczeństwa Pacyfiku ANZUS (utworzonym
wspólnie z Australią i Nową Zelandią l września 1951 r.). Na to przedsięwzięcie zyskała zgodę ze
strony Londynu i Paryża pod warunkiem, że casus foederis (sposobność przymierza) w przyszłym
pakcie nie będzie oparta na zasadzie automatycznego przyłączenia się do wojny.
W dniach 6-8 września 1954 r. doszło do zwołania konferencji, która zebrała się w Manili z
udziałem trzech mocarstw zachodnich, Australii, Nowej Zelandii, Filipin, Pakistanu i Tajlandii.
Londyn i Paryż nie wysłały ministrów spraw zagranicznych, natomiast Dulles uczestniczył
aktywnie w całej konferencji. Sekretarz stanu USA akcentował potrzebę wspólnych działań
przeciwko „agresji komunistycznej" w Azji Południowo-Wschodniej i tamtejszej czes'ci Oceanu
Spokojnego. Nie uzyskał jednak zgody uczestników na rozciągniecie paktu na Tajwan, Wietnam
Południowy, Laos i Kambodże (w trzech ostatnich sprawach podpisano tylko specjalny protokół),
lecz ze swej strony nie zgodził się na objecie brytyjskiego Hongkongu. Waszyngton nie
przeforsował też koncepcji utworzenia „ruchomych sił uderzeniowych". W Karcie Pacyfiku trzy
mocarstwa zobowiązały się natomiast do udzielania krajom azjatyckim pomocy ekonomicznej
oraz do popierania niepodległości wszystkich krajów, „których narody sobie tego życzą".
Konferencja w Manili zakończyła się podpisaniem Paktu Południowo-Wschodniej Azji
(SEATO), którego siedzibą został Bangkok. Pakt zobowiązywał sygnatariuszy do wspólnych
działań w razie „agresji komunistycznej", a w innych przypadkach do konsultacji wzajemnych.
Pakt nie mógł nie spowodować zaostrzenia stosunków między jego sygnatariuszami a państwami
prowadzącymi politykę niezaangażowania. Oczywiście, utworzenie tego „bloku imperiali-
stycznego" w Azji potępiły ZSRR i ChRL,
2. Wojna i pokój w Korei
Przemiany dokonujące się w przeciwnych kierunkach w Koreańskiej Republice Ludowo-
Demokratycznej i w Republice Koreańskiej coraz bardziej oddzielały od siebie obie części kraju.
Szerokie kręgi społeczeństwa nie chciały jednak pogodzić się z rozbiciem i dążyły do zjednoczenia
Korei. Od czerwca 1949 r. działał na południu Zjednoczony Demokratyczny Front Patriotyczny
Korei, który - korzystając z poparcia szerokich sił społecznych - apelował o wycofanie obcych
wojsk z kraju i wzywał do zjednoczenia go wysiłkiem samych Koreańczyków. W maju ZDFP
całej Korei zaproponował drogę do zjednoczenia poprzez ogólnokoreańskie wybory. 19
czerwca Komitet Centralny ZDFP i Najwyższe Zgromadzenie Ludowe zaproponowały wyłonienie do
15 sierpnia rządu koalicyjnego przez połączone organy przedstawicielskie obu państw koreańskich i
przygotowanie na tej podstawie wyborów powszechnych.
95
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
Stany Zjednoczone w 1949 r. uległy presji opinii swego społeczeństwa i wycofały z Korei
swoje główne oddziały. Pozostali tam jednak liczni doradcy wojskowi pomagający w rozbudowie
armii Li Syng-Mana. Prezydent Korei Południowej, któremu odpowiadała „doktryna odpychania",
szykował się do „wyzwolenia" północnej części kraju. Amerykanie ze względów nie tylko
strategicznych, lecz i prestiżowych pragnęli, aby po zwycięstwie rewolucji chińskiej przynajmniej
Półwysep Koreański stanowił ich przyczółek w Azji Wschodniej. Na mocy tajnego układu
wojskowego między Waszyngtonem a Seulem (z 24 VIII 1948 r.) od początku 1950 r. do Republiki
Koreańskiej zaczął płynąć znacznie większy strumień sprzętu wojskowego. Rozszerzono też
zakres działania 500 amerykańskich doradców wojskowych. Jednocześnie Kongres USA
zapowiedział wstrzymanie pomocy amerykańskiej w przypadku utworzenia rządu koalicyjnego z
udziałem choćby jednego przedstawiciela KRLD.
Na granicy państw koreańskich często dochodziło do incydentów zbrojnych, a także naru-
szania przestrzeni powietrznej i wód terytorialnych. Phenian przy pomocy Chin szykował się do
zjednoczenia Korei siłą. Po serii takich incydentów 25 czerwca 1950 r. nad ranem ruszyła na
południe potężna ofensywa Armii Ludowej KRLD. W ten sposób wybuchła wojna w istocie
domowa, która niebawem uległa umiędzynarodowieniu. Choć w skali globalnej był to konflikt
peryferyjny, przyczynił się on do skrajnego zaostrzenia napięcia w szczytowym okresie „zimnej
wojny" i w pewnym momencie zagroził światu wojną powszechną.
25 czerwca rząd amerykański zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ Norwega Trygve
Lie o pilne zwołanie Rady Bezpieczeństwa, która też zebrała się po południu tegoż dnia (w Korei był
już 26 VI) bez udziału delegata radzieckiego (który w tym okresie nie uczestniczył w pracach Rady z
powodu obecności w niej przedstawiciela Tajwanu). Rada większością siedmiu głosów uchwaliła
rezolucję, która uznawała KRLD za agresora i wzywała ją do wycofania wojsk za 38
równoleżnik. Jedyną podstawą tej rezolucji była depesza ambasadora USA w Seulu, gdyż nawet
działająca tam Komisja ONZ nie miała jasnego poglądu, kto właściwie wywołał działania wojenne.
Członkowie Rady mieli wątpliwości, a delegat Jugosławii (pozostającej w tym czasie w ostrym
sporze z ZSRR) proponował nawet uchwalenie tylko drugiej części rezolucji oraz wysłuchanie
przedstawiciela KRLD. Rezolucja wzywała członków ONZ do udzielenia pomocy w realizacji
zaleceń.
Wykorzystując tę rezolucję Waszyngton upoważnił naczelnego dowódcę wojsk okupacyjnych
w Japonii do udzielenia Republice Koreańskiej natychmiastowej pomocy w sprzęcie wojskowym.
Następnego dnia Zgromadzenie Narodowe w Seulu zwróciło się do USA o pomoc wojskową,
na co prezydent Truman 27 czerwca skierował na front koreański jednostki lotnictwa i marynarki.
27 czerwca Rada Bezpieczeństwa uchwaliła (przy sprzeciwie Jugosławii) sankcje przeciwko
KRLD, a w dwa dni później Truman upoważnił lotnictwo do bombardowania KRLD, gen.
MacArthura do lądowania wojsk amerykańskich w Korei, a marynarkę do jej blokady. Rząd
radziecki uważał rezolucje Rady Bezpieczeństwa za nielegalne (gdyż podjęte bez udziału wszy-
stkich stałych członków) oraz protestował przeciwko interwencji w Korei i blokadzie tego kraju.
Mimo to pomoc Li Syng-Manowi przyrzekło także 15 innych państw (Wielka Brytania, Francja,
Australia, Belgia, Kanada, Kolumbia, Etiopia, Grecja, Luksemburg, Holandia, Nowa Zelandia,
Filipiny, Tajlandia, Turcja i Związek Południowej Afryki). Państwa bloku wschodniego żądały
przerwania „obcej interwencji". Rząd ChRL ostrzegł USA, że ich interwencja napotka „zaciekły
opór" narodów Azji.
Państwa niezaangażowane, które w Radzie Bezpieczeństwa wstrzymywały się od gło-
sowań w sprawach Korei, podjęły działalność na rzecz przywrócenia pokoju w tym kraju. 15
lipca premier Nehru (po porozumieniu się z Pekinem) zaproponował rządom ZSRR i USA
96
zlikwidowanie impasu w Radzie Bezpieczeństwa (przez powrót delegata radzieckiego i udział
ChRL). Wzywał też do znalezienia przez trzy mocarstwa - ZSRR, USA i ChRL - płaszczyzny
porozumienia dla zakończenia wojny i pokojowego rozwiązania problemu koreańskiego. Moskwa
powitała inicjatywę Indii z uznaniem, lecz Waszyngton natychmiast ją odrzucił.
Od l sierpnia Związkowi Radzieckiemu przypadło przewodniczenie Radzie Bezpieczeństwa
i Jaków Malik znowu brał udział w jej pracach. Proponował on natychmiastowe przerwanie ognia i
wycofanie obcych wojsk z Korei, potępienie bombardowania ludności cywilnej KRLD przez
lotnictwo amerykańskie i wtargnięcia USA na Tajwan. Postulował także zaproszenie przedstawiciela
ChRL do dyskusji nad tą ostatnią sprawą. Delegat amerykański reagował na te wypowiedzi
niezwykle ostro. Kiedy USA chciały przeforsować rezolucję potępiającą KRLD za „nie-
podporządkowanie się ONZ", Malik zgłaszał veto. W sumie ów okres uważa się za najbardziej
napięty i polemiczny w całych dziejach Rady Bezpieczeństwa.
W pierwszej fazie wojny, kiedy wojska południowokoreańskie i oddziały interwencyjne pod
flagą ONZ cofały się aż na południowy kraniec półwyspu, USA podporządkowywały wszystkie
działania polityczne kwestiom militarnym. Z tych względów odrzuciły m.in. sierpniową inicjatywę
pokojową Indii, która zmierzała do zastosowania mediacji niestałych członków Rady Bezpie-
czeństwa. Pod wpływem dowódcy „wojsk ONZ" gen. MacArthura to stanowisko USA zostało
utrzymane w październiku, kiedy wojska amerykańskie przeszły do kontrofensywy i zbliżały się do
przekroczenia 38 równoleżnika. 7 października z inicjatywy państw niezaangażowanych, Zgro-
madzenie Ogólne NZ (47 głosami za przy 5 przeciw i 7 wstrzymujących się) uchwaliło „plan
pokoju" przewidujący wolne wybory pod auspicjami ONZ i utworzenie rządu ogólnokoreań-
skiego. Tego samego dnia gen. MacArthur wydał rozkaz przekroczenia 38 równoleżnika.
Towarzyszyło temu polityczne hasło zjednoczenia tym sposobem Korei. Francja, Wielka
Brytania i Indie były temu przeciwne, licząc się z urzeczywistnieniem ostrzeżeń Pekinu, a na-
stępnie wciągnięciem do wojny Związku Radzieckiego. Dramatyzm sytuacji pogłębiało wysunięte
przez MacArthura nierealistyczne ultimatum żądające kapitulacji wojsk KRLD, połączone z
zapowiedzią rychłego dojścia do granicznej rzeki Jalu. Zanim to nastąpiło, ChRL uwiarygodniła
swoje ostrzeżenie: 16 października oddziały chińskie zaczęły przechodzić na południowy brzeg
rzeki. 12 listopada rząd ChRL oświadczył, że zezwolił „ochotnikom chińskim" na udział „w
wyzwoleńczej walce narodu koreańskiego". Państwa zachodnie dążyły do potępienia ChRL przez
Radę Bezpieczeństwa, jednak Związek Radziecki zagroził zastosowaniem veta, co uczynił też 30
listopada, gdy państwa zachodnie chciały uchwalić rezolucję wzywającą do wycofania
oddziałów chińskich.
Tymczasem wkroczenie wielkich sił chińskich do konfliktu zmusiło „siły ONZ" do od
wrotu. 7 grudnia były one zmuszone opuścić Phenian. Na przełomie listopada i grudnia prezy
dent USA groził użyciem broni atomowej, a gen. MacArthur domagał się zgody na bombardo
wanie ChRL. Skończyło się na ustanowieniu przez Stany Zjednoczone blokady handlowej ChRL.
5 grudnia proamerykańska większość Zgromadzenia Ogólnego NZ była o krok od przeforsowa
nia rezolucji, która nie mogła przejść w Radzie Bezpieczeństwa. W dyskusji nad tą sprawą pań
stwa Układu Warszawskiego domagały się wycofania wszystkich obcych wojsk, przywrócenia
ChRL jej praw w ONZ i powrotu ChRL na miejsce zajmowane w niej przez Tajwan. Państwa
Azji i Afryki proponowały powołać „grupę trzech" w celu przygotowania podstaw rozejmu oraz
odbyć niezwłocznie spotkanie pięciu mocarstw, Indii i Egiptu w celu rozwiązania spornych pro
blemów dotyczących ChRL. Zdołano też powołać „grupę trzech", która niebawem zapropono
wała linię rozejmową o 20 mil na północ od 38 równoleżnika oraz jej kontrolę przez ONZ. Pekin
odrzucił jednak tę propozycję jako „nierównoprawną". ,.,,!,.
97
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
Na początku stycznia 1951 r. wojska KRLD i ChRL opanowały bowiem cały obszar do 38
równoleżnika i 4 stycznia ponownie zajęty został Seul. Następnie, gdy kontrofensywa została
wstrzymana, „grupa trzech" zaproponowała negocjacje z udziałem wielkich mocarstw. Równolegle
londyńska konferencja 9 państw Wspólnoty Brytyjskiej postulowała natychmiastowe przerwanie
ognia, po którym cztery wielkie mocarstwa (bez Francji) miałyby przystąpić do uregulowania
spornych problemów Dalekiego Wschodu. Waszyngton odmówił jednak negocjacji z ChRL lub przy
jej udziale i doprowadził do przeforsowania w ONZ (l II1951 r.) rezolucji uznającej ją za agresora
(44 głosy za, 7 przeciw i 9 wstrzymujących się). Stany Zjednoczone nie były jednak w stanie tej
rezolucji wyegzekwować, gdyż nie zdecydowały się przenies'ć wojnę poza granice Korei.
W tej fazie wydarzeń Związek Radziecki udzielił ChRL znacznej pomocy w tworzeniu
lotnictwa bojowego i wojsk pancernych, wysłał do Korei i Chin wielu doradców wojskowych
oraz dużą ilość wojskowego sprzętu i wyposażenia. Również kraje demokracji ludowej udzielały
KRLD różnorodnej pomocy rzeczowej; sieroty koreańskie znalazły w nich schronienie i możliwość
nauki.
Gen MacArthur uważał, że dla osiągnięcia sukcesu militarnego należało zaatakować Chiny.
Czuł się na tyle niezależny od Waszyngtonu, że 24 marca wygłosił deklarację, w której proponował
Kim Ir Senowi zawierzenie broni, grożąc w razie odrzucenia propozycji rozciągnięciem wojny
na Chiny. Zaskoczony tą propozycją Waszyngton znalazł się pod naciskiem zaniepokojonych
sojuszników. Prezydent Truman poczuł się zmuszony do odwołania generała ze wszystkich
stanowisk dowódczych. Krok ten nieco załagodził atmosferę, został bowiem uznany za dowód, że
USA nie pójdą drogą rozszerzania wojny. W samych Stanach Zjednoczonych zaczęło narastać
zniecierpliwienie wojną. Do Kongresu wniesiono rezolucję w sprawie przerwania działań wojennych
(17 V 1951 r.). W tej sytuacji Związek Radziecki wezwał strony walczące (23 VI1951 r.) do
przerwania ognia, zawarcia rozejmu i wzajemnego wycofania wojsk poza 38 równoleżnik, nie
formułując jakichkolwiek innych warunków. ChRL i KRLD natychmiast przyjęły propozycję,
odmówiły wszakże proponowanego przez USA spotkania na duńskim statku sanitarnym „Jutlan-
dia", gdyż Dania była w wojnie sojusznikiem USA. Z inicjatywy KRLD i ChRL utworzono
strefę zdemilitaryzowaną na linii frontu - w rejonie Kesong-Panmundżon w pobliżu 38 równo-
leżnika.
10 lipca rozpoczęły się w Kesongu rozmowy między delegacją Armii Ludowej KRLD i ochot-
ników chińskich pod przewodnictwem gen. Nam Ira a delegacją dowództwa ONZ pod przewo-
dnictwem adm. Turnera Joy'a. Wojna toczyła się nadal, lecz na wyraźnie mniejszą skalę. Uzgo-
dniony 26 lipca program rokowań, przewidywał pięć punktów: 1) przyjęcie porządku dziennego; 2)
ustanowienie linii demarkacyjnej; 3) praktyczne s'rodki realizacji rozejmu; 4) sprawa jeńców
wojennych; 5) wnioski dla rządów zainteresowanych krajów obu stron.
Początkowo strona koreańsko-chińska wysunęła propozycję natychmiastowego przerwania
ognia, zaprzestania bombardowań, blokady i działań wywiadowczych zanim rozpoczną się właściwe
rokowania. Postulowała także uznanie 38 równoleżnika jako demarkacyjnej linii wojskowej z 10-
kilometrowymi strefami zdemilitaryzowanymi po obu stronach oraz szybkie wycofanie obcych
wojsk. Amerykanie powyższych propozycji nie przyjęli i następnie przerwali rokowania (23 VIII-
20 X 1951 r.). Po blisko dwóch miesiącach zostały one wznowione w Pan-mundżonie (21
X). Najwięcej dyskusji wywoływały wówczas sprawy komisji kontrolującej ro-zejm (w praktyce
obie strony odmiennie traktowały poszczególne państwa uznawane jako neutralne) oraz wymiany
jeńców (USA nie chciały przekazać wszystkich). Względnie łatwo zgodzono się, aby po
rozejmie linię demarkacyjną stanowiła linia frontu. Porozumiano się też
98
w sprawie zaleceń dla zainteresowanych rządów (18 II) i również kontroli przestrzegania rozej-mu
(2 V 1952 r.).
Wiosną 1952 r. wydawało się więc, że rozejm jest już bliski. Był to jednak rok wyborów
amerykańskich i administracja Trumana chciała wykazać się wiernością doktrynie „powstrzy-
mywania komunizmu". Stosowała wiec taktykę przerywania rokowań w Panmundżonie pod byle
pretekstem. Prowadziła też masowe naloty na ważne obiekty KRLD. Zwolennikami takiej taktyki
byli nowy szef delegacji amerykańskiej w Panmundżonie William Harrison i nowy naczelny
dowódca wojsk ONZ gen. Mark Clark. Podzielili oni role - pierwszy stawiał warunki, gdy drugi
starał się wymusić je siłą. Na VII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ delegacja USA przeforsowała
zasadę niedopuszczalności „przymusowej repatriacji" (jeśli jeńcy nie chcieli wrócić do KRLD).
Musiała jednak zgodzić się na zalecenie jak najszybszego zakończenia walk.
Jako kandydat na prezydenta Dwight Eisenhower wypowiadał się za zakończeniem
wojny w Korei, co niewątpliwie pomogło mu w zwycięstwie wyborczym. Prezydent-elekt odwiedził
Koreę w grudniu 1952 r. i przekonał się, że zwycięstwo militarne nie jest możliwe. Już jako
prezydent polecił podjąć grudniowy apel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w
sprawie wymiany rannych i chorych jeńców. Na propozycję gen. Clarka (22II 1953 r.) strona
koreańsko-chiriska zgodziła się wymienić rannych i chorych (28 III). Proponowała także wznowić
rozmowy na temat rozejmu. Sprzeciwiła się jednak przymusowemu zatrzymywaniu jeńców, przy
pozostawieniu pod kontrolą państw neutralnych tych, którzy nie chcą się ewakuować (Amerykanie
podawali, że spośród 132 tyś. jeńców koreańsko-chińskich aż 48 tyś. nie chciało powrócić do
domu). 18 kwietnia Zgromadzenie Ogólne NZ wypowiedziało się za zawarciem „sprawiedliwego i
honorowego rozejmu w Korei".
Amerykanie byli zmuszeni (26 IV 1953 r.) wznowić rokowania, które 8 czerwca doprowadziły
do porozumienia w sprawie jeńców wojennych (lisyngmanowcy podejmowali jednak wiele działań,
aby zatrzymać ich jak najwięcej).
17 czerwca podpisano porozumienie w sprawie linii demarkacyjnej. 27 lipca 1953 r.
generałowie Nam Ir i Harrison podpisali w Panmundżonie układ rozejmowy (22 kopie).
Zapowiadał on zaprzestanie działań wojennych aż do pokojowego uregulowania problemu Korei
oraz ustalił linię demarkacyjną w zasadzie wzdłuż 38 równoleżnika i 2-kilometrowe strefy
zdemilitaryzowane po obu jej stronach. Dokument określił zadania Wojskowej Komisji Rozej-
mowej oraz Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych (Czechosłowacji, Polski, Szwajcarii i Szwecji).
Jeńcy wojenni mieli być repatriowani w ciągu 60 dni; ci, którzy odmawiali powrotu, mieli być w
strefie neutralnej zebrani pod ochronę wojsk indyjskich na 90 dni w celu przeprowadzenia pracy
wyjaśniającej. Po trzech miesiącach od daty podpisania rozejmu specjalna konferencja
polityczna miała zająć się sprawą wycofania obcych wojsk i pokojowym uregulowaniem problemu
koreańskiego. Zawarcie rozejmu koreańskiego, choć ustabilizował on podział tego kraju, było
sukcesem zwolenników pokoju i owocnego dialogu między Wschodem a Zachodem. Duży wkład w
jego zawarcie wniosły neutralne państwa Azji i Afryki, zwłaszcza Indie.
Teraz uregulowanie problemu koreańskiego zależało od zwołania konferencji politycznej.
Waszyngton i Seul szybko (l X 1953 r.) zawarły „układ o wzajemnej obronie" i sprzeciwiały się
zwołaniu takiej konferencji. Na sesjach Zgromadzenia Ogólnego NZ (na letniej części VII sesji i
na VIII sesji) oraz na naradzie walczących stron przeprowadzonej w Panmundżonie 26 X-12 XII
1953 r., delegaci amerykańscy manewrowali w taki sposób, aby nie podjąć w sprawie koreańskiej
konkretnych zobowiązań.
Na konferencji genewskiej (27 IV 1954 r.) delegacja KRLD zaproponowała rozwiązanie
problemu koreańskiego w drodze wolnych wyborów ogólnokoreańskich pod kierownictwem
99
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
parytetowej komisji organizacji demokratycznych obu państw koreańskich. Obce wojska miały być
wycofane w ciągu sześciu miesięcy. USA postulowały jednak pozostawienie swych wojsk na
południu półwyspu i przeprowadzenie wyborów pod „kontrolą ONZ" tylko na terytorium
KRLD. Przy okazji konferencji indochińskiej uczestnicy interwencji w Korei przedstawili po-
wyższą wymianę poglądów jako konferencje polityczną, którą przewidywał układ rozejmowy. Od
IX sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ domagali się potwierdzenia „prawa ONZ" do rozstrzygania
konfliktu koreańskiego, lekceważonego jakoby przez państwa socjalistyczne. Mechaniczna
większość przyjęła w tym duchu (11 XII 1954 r.) rezolucję sankcjonującą obecność amerykańską
w Korei i kontynuację działalności Komisji ONZ w Seulu.
W tych warunkach kolejne propozycje Najwyższego Zgromadzenia Ludowego KRLD, Ko-
reańskiej Partii Pracy i rządu KRLD (październik 1954 r.) w sprawie pokojowego zjednoczenia
kraju spotykały się z negatywną odpowiedzią. Waszyngton nie rezygnował z Republiki Koreańskiej
jako przyczółka na kontynencie azjatyckim, a władze tego państwa obawiały się pozostać sam na
sam z drugim państwem koreańskim.
3. Dwa nurty polityki wobec Japonii
i
Po zwycięstwie rewolucji chińskiej gen. MacArthur zaczął pobłażać prawicowym partiom
i monopolom japońskim, zwalczając równocześnie siły lewicowe. Zaczął też wspominać o
możliwości zawarcia traktatu pokojowego, chociaż dotychczas Departament Obrony negował idące
w tym kierunku wnioski Departamentu Stanu, oceniał bowiem, że traktat może osłabić pozycję
USA w Japonii i strefie Pacyfiku. Premier Shigeru Joshida był zwolennikiem odrodzenia Japonii
pod „parasolem amerykańskim", choćby nawet za cenę wejścia do „systemu obrony" USA i
udostępnienia im baz wojskowych, l czerwca 1950 r. rząd japoński wypowiedział się za traktatem
pokojowym, który zniósłby system okupacyjny, przywracając temu krajowi „wolność i równość".
Wojna koreańska wpłynęła przyspieszająco na rozmowy o traktacie. 26 października
Departament Stanu przekazał państwom członkowskim Komisji Dalekowschodniej memorandum
w sprawie zasad traktatu. Miał on m.in. usankcjonować dłuższe stacjonowanie wojsk ame-
rykańskich w Japonii i przekazanie niektórych wysp (Riukiu, Bonin i inne) pod zwierzchnictwo
USA, co skądinąd pogwałciłoby porozumienie jałtańskie. Dokument deklarował konsultowanie
traktatu z Moskwą, de facto Departament Stanu odmówił jednak odpowiedzi na postawione przez
ZSRR pytania i nie zgodził się na opracowanie traktatu według dawno ustalonych zasad. USA nie
życzyły sobie również udziału w opracowywaniu traktatu innych państw, co wywołało nieza-
dowolenie większości ich sojuszników z Komisji Dalekowschodniej (prócz Francji i Holandii).
Wybierając drogę separatystycznych przygotowań Waszyngton upoważnił za pośrednictwem
MacArthura rząd japoński (13II1951 r.) do samodzielnych pertraktacji na temat traktatu z 20 pań-
stwami. Krok ten zmierzał do pozyskania opinii japońskiej, która opowiadała się za równoprawnym
traktatem i wycofaniem wojsk amerykańskich (pod tym żądaniem zebrano 10 min podpisów). Dla
zamanifestowania suwerenności Japonii jej rząd w porozumieniu z USA zwrócił się do nich z prośbą
o pozostawienie swoich sił zbrojnych, aby nie tworzyć „vacuum siły". Rząd amerykański
przychylił się do tej prośby (9 II 1951 r.), powołując się na wolę udzielenia pomocy „przeciwko
agresji komunistycznej". Na tej podstawie Japonia uzyskała tytuł do prowadzenia poza władzami
okupacyjnymi negocjacji z innymi państwami.
100
Negocjator z ramienia Departamentu Stanu, jego doradca John Foster Dulles i gen. MacAr-thur
obiecywali, że po zawarciu traktatu pokojowego zostaną zamknięte sprawy przestępców
wojennych oraz będą anulowane te reformy okresu okupacji, które nie będą odpowiadać Japonii.
Zapowiadali też umacnianie władzy cywilnej w Japonii i sprzyjanie rozwojowi jej gospodarki. Nie
chcieli jednak zobowiązać się do zwrócenia wszystkich wysp. Dymisja MacArthura niczego w
owych obietnicach, zapowiedziach i zobowiązaniach nie zmieniła.
Zastrzeżenia sojuszników (Filipin, Australii i Nowej Zelandii) zostały usunięte (w lutym 1951 r.), gdy
USA zobowiązały się przyjść tym krajom z pomocą, gdyby w przyszłości uległy one napas'ci
japońskiej. Trudniej było przekonać Londyn, który mimo opublikowania amerykańskiego projektu
traktatu (marzec 1951 r.) ogłosił niebawem (początek kwietnia) swój własny projekt solidarnie
popierany przez rządy Wspólnoty Brytyjskiej. Londyn zmierzał do utrudnienia ekspansji monopoli
japońskich i odbudowy floty wojennej. Ponadto, aby ustabilizować swą władzę w Hongkongu zawarł
w swym projekcie akcenty dotyczące uznania ChRL i zwrócenia jej Tajwanu. Rozbieżności
amerykańsko-angielskie przezwyciężono dopiero na początku lipca; kompromis ten wykluczył
ChRL i Tajwan z procedury podpisywania traktatu. Poparcie Francji USA zdobyły obietnicą
przekonania do podpisania traktatu Bao Daia oraz władz Laosu i Kambodży i zobowiązania się
Japonii do wypłacenia reparacji tym państwom.
Rząd radziecki w oświadczeniu marcowym i w nocie z 7 maja 1951 r. poddał krytyce kon-
cepcję jednostronnego przygotowania traktatu z Japonią wbrew ustalonej procedurze i przy po-
gwałceniu porozumień sojuszniczych. W związku z tym proponował zwołać Radę Ministrów
Spraw Zagranicznych (bez Francji), projekt traktatu opracować wspólnie i zwołać następnie kon-
ferencję pokojową. Waszyngton powyższe propozycje odrzucił, zaostrzając stanowisko wobec
ChRL. Uzasadniał mianowicie, że nie powinno się uwzględniać stanowiska ChRL, gdyż ONZ
uznała ją za agresora, oraz nie należy przekazać Tajwanu ChRL, gdyż deklaracje kairska i po-
czdamska mówiły o zwrocie jej „Republice Chińskiej", a nie ChRL. Podkreślono też, że pozosta-
wianie wojsk amerykańskich w Japonii wymaga jakoby „zbiorowe bezpieczeństwo".
ZSRR odrzucił powyższe uzasadnienia (10 IV), postulując zwołanie w lipcu lub sierpniu
wielostronnej konferencji pokojowej z udziałem wszystkich państw, które uczestniczyły w wojnie z
Japonią. Stanowisko to poparły Chiny, KRLD, DRW i Mongolska Republika Ludowa.
USA zgodziły się jedynie na wspólautorstwo brytyjskie. Projekt traktatu pokojowego został
ogłoszony 12 lipca w stolicach obu państw. 20 lipca Waszyngton i Londyn zaproponowały zwołać
do San Francisco konferencję w sprawie „podpisania traktatu", którego ostateczny tekst
opublikowano 13 sierpnia. Zaproszenie do udziału w konferencji przyjęło 49 państw, które nie
miały wpływu na tekst, chociaż poproszono ich o uwagi do projektu. Rząd radziecki przyjął
zaproszenie po to, aby „demaskować niedemokratyczny charakter projektu". Indie odmówiły
udziału (23 VIII), ponieważ Waszyngton zapowiedział, że na konferencji nie będzie można dys-
kutować o warunkach pokoju i odrzucił indyjskie propozycje do tekstu (np. w sprawie wycofania
amerykańskich wojsk i zlikwidowania obcych baz w Japonii, zwrócenia Tajwanu ChRL,
udziału w opracowaniu traktatu wszystkich zainteresowanych państw itd.). W ślad za Indiami
również Birma, Indonezja i Jugosławia odmówiły wysłania swych delegacji. W ostatniej chwili
zaproszone zostały Wietnam Południowy, Laos i Kambodża. ChRL, KRLD, DRW i Mongolia nie
zostały zaproszone.
Konferencja w San Francisco trwała od 4 do 8 września 1951 r. Uczestniczyły w niej
łącznie z Japonią 52 państwa. W toku obrad ostro zarysowały się odmienne nurty polityki wobec
Japonii. Jeden był reprezentowany przez Stany Zjednoczone i posłuszną im większość, drugi
przez ZSRR, Polskę i Czechosłowację. Większość odrzuciła radziecką propozycję zaproszenia
101
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
ChRL i przyjęła założenie, że zadaniem konferencji jest tylko podpisanie traktatu, wybrała prze-
wodniczącym Deane'a Achesona i ograniczyła czas przemówień do jednej godziny. W imieniu
ZSRR Andriej Gromyko zaproponował osiem nowych artykułów oraz poprawki pięciu artykułów.
Propozycje te, poparte przez delegatów Polski i Czechosłowacji, zmierzały do: uregulowania
kwestii terytorialnych na zasadzie międzysojuszniczych porozumień z okresu wojny; uznania przez
Japonie suwerenności ChRL nad Mandżurią, Tajwanem i Peskadorami oraz suwerenności ZSRR nad
południowym Sachalinem i Wyspami Kurylskimi; uznania przez USA suwerenności Japonii nad
wyspami Riukiu, Bonin, Rosario Yocano, Parece Vela, Marcus i Cuszima; zakazu przystępowania
Japonii do sojuszów wojskowych; zakazu przebywania w Japonii obcych wojsk; ograniczenia
japońskich sił zbrojnych i produkcji wojskowej; dopuszczenia Japonii do ś"wiato-wych źródeł
surowców.
Większość konferencji postanowiła tych propozycji nie dyskutować. Niektóre kraje, które miały
wątpliwości, zostały pozyskane przez Waszyngton tuż przed konferencją. Właśnie 30 sierpnia USA
podpisały układ gwarancyjny z Filipinami, l września podpisany został ANZUS. 8 wrzes'nia tylko trzy
państwa bloku wschodniego odmówiły podpisania i uznania traktatu. Wśród sygnatariuszy było
wiele państw, które nie uczestniczyły w wojnie z Japonią. Dziwnie brzmiał wiec art. l, który kończył
stan wojny miedzy Japonią, a państwami sygnatariuszami. W sprawach terytorialnych Japonia
zrzekała się praw do Korei, Tajwanu, Wysp Kurylskich, Peskadorów, południowej części Sachalinu,
wysp Spratly i Paracelskich, strefy antarktycznej oraz dawnych mandatów (które zostały poddane pod
nadzór USA wraz z wyspami Bonin i Okinawa). W sprawach bezpieczeństwa Japonia
akceptowała zasady wymienione w art. 2 Karty NZ. Oddziały obce miały być wycofane w ciągu 90
dni, o ile do tego czasu nie zostaną zawarte układy specjalne. (Tegoż dnia po południu został
podpisany amerykańsko-japoński „traktat o bezpieczeństwie", na mocy którego wojska USA pozostały
w Japonii). W sprawach reparacji art. 14 utrzymywał zasadę odszkodowania, ale zastrzegał, że ze
względu na stan gospodarki japońskiej nie będzie ono całkowite (szczegóły miały być ustalone w
bezpośrednich rozmowach z zainteresowanymi państwami).
Klauzula ratyfikacyjna stwierdzała, że traktat wejdzie w życie po ratyfikowaniu go przez
większos'ć. Spos'ród 11 wymienionych państw (USA, Australia, Cejlon, Francja, Filipiny, Ho-
landia, Indonezja, Kanada, N. Zelandia, Pakistan, W. Brytania). Było to stwierdzenie dziwne w
świetle powszechnej praktyki wymogu ratyfikowania układów przez wszystkich sygnatariuszy.
Zwracano też uwagę, że traktat naruszał prawa państw, które go nie podpisały, lecz uczestniczyły w
wojnie z Japonią (ZSRR, ChRL, Indie, KRLD, DRW, Birma i inne).
Traktat pokojowy i „traktat o bezpieczeństwie" uzależniały Japonię od Stanów Zjed-
noczonych w sensie wojskowo-strategicznym, m.in. przez zezwolenie na ewentualną przyszłą
interwencję amerykańską w celu „położenia kresu rozruchom wewnętrznym". Właśriie pod na-
ciskiem amerykańskim Japonia nie uznała ChRL, natomiast w kwietniu 1952 r. podpisała „traktat
pokojowy" z Tajwanem. Senat USA wyraźnie zastrzegł, że traktat nie uznaje ani roszczeń ZSRR
do terytoriów, które należały do Japonii przed 7 grudnia 1941 r., ani dotyczących Japonii ustaleń
porozumienia jałtańskiego. W warunkach określonych przez brak formalnoprawnego
zakończenia stanu wojny między Japonią a państwami socjalistycznymi i toczącej się wojny
koreańskiej, Stany Zjednoczone zawarły z rządem w Tokio „układ administracyjny", który za-
pewniał lokalizację i funkcjonowanie na obszarze Japonii ponad 600 baz amerykańskich. Dopiero po
tym posunięciu Waszyngton doprowadził do wejśCia w życie traktatu pokojowego (28 IV 1952 r.).
Serię aktów polityki USA wobec Japonii zakończyło jednostronne ogłoszenie w dniu wejśCia w
życie traktatu pokojowego rozwiązania Komisji Dalekowschodniej i Rady Sojuszniczej do Spraw
Japonii.
102
Rząd radziecki nie uznał rozwiązania Rady Sojuszniczej i nie odwołał z Tokio swoich przed-
stawicieli. Rząd japoński nie przyznał im oficjalnego statusu, ale nie nalegał na ich wyjazd. Od
lata 1953 r. w Moskwie i Pekinie wypowiadano się za normalizacją stosunków z Japonią oraz
oczekiwano na stosowne propozycje. Od wiosny 1954 r. w kołach gospodarczych Japonii zaczęły
narastać tendencje do rozwijania handlu z państwami RWPG. Powstały 10 grudnia tegoż roku nowy
rząd Ichiro Hatoyamy postawił sobie za cel normalizację stosunków z ZSRR i ChRL. Rząd radziecki
wyraził gotowos'ć omówienia praktycznych kroków, które mogłyby prowadzić w tym kierunku, a
następnie (25 I 1955 r.) zaproponował rozpoczęcie oficjalnych rozmów w Moskwie lub Tokio; pod
presją USA rząd japoński proponował jednak przeprowadzenie rozmów w Stanach
Zjednoczonych. Na to nie zgodził się rząd radziecki i rozmowy między ambasadorami obu państw
rozpoczęły się 3 czerwca 1955 r. w Londynie (Jaków Malik i Shiunitsi Matsumoto).
14 czerwca strona radziecka zgłosiła projekt traktatu. Przewidywał on zakończenie stanu
wojny, nawiązanie stosunków dyplomatycznych, rezygnację z roszczeń oraz zawarcie umów
handlowych, rybołówczych i kulturalnych. Wspominał też o uznaniu zwrotu Związkowi Ra-
dzieckiemu południowego Sachalinu i Wysp Kurylskich. Rząd japoński wystąpił wobec tych
wysp z roszczeniami rewindykacyjnymi, domagał się zgody na nie ograniczone połowy u wy-
brzeży radzieckich i na amerykańsko-japoński „traktat o bezpieczeństwie". Ambasador japoński
przedstawił jednak kontrprojekt traktatu pokojowego dopiero 16 sierpnia. Waszyngton nie chciał
zgodzić się na jakiekolwiek ustępstwa japońskie.
Rozmowy odwlekały się, chociaż na początku 1956 r. ZSRR zrezygnował z żądania nieu-
czestniczenia Japonii w sojuszach wojskowych i zakazu przepuszczania obcych okrętów wojennych
przez cieśniny prowadzące do Morza Japońskiego. Po wprowadzeniu przez ZSRR zasady kontroli
połowu łososi na Dalekim Wschodzie (21 III 1956 r.) przybył do Moskwy japoński minister
rolnictwa i leśnictwa Ichiro Kono, który podpisał konwencję o rybołówstwie (14 V 1956 r.).
Miała ona wejść w życie dopiero po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych. Rozpoczęte pod
koniec lipca rozmowy na szczeblu ministrów spraw zagranicznych, a następnie premierów,
aczkolwiek kilkakrotnie przerywane, doprowadziły wreszcie do normalizacji stosunków, chociaż
wiele spraw pozostawiły bez rozstrzygnięcia. Wspólna deklaracja podpisana w Moskwie 19
października 1956 r. kończyła stan wojny między Japonią a ZSRR oraz ustanawiała między nimi
stosunki dyplomatyczne i konsularne. Obie strony zobowiązały się oprzeć stosunki na zasadach
pokojowego współistnienia, zrzekły się roszczeń i reparacji. Na prośbę Japonii rząd radziecki
zgodził się zwolnić wszystkich skazanych w ZSRR obywateli japońskich (którzy przeżyli), poprzeć
wniosek Japonii o przyjęcie do ONZ oraz, po zawarciu traktatu pokojowego, zwrócić jej wyspy
Habomai i Sikotanu. Ta ostatnia kwestia pozostała jednak na długo otwartą.
4. Geneza neutralizmu
Zachodnia polityka sojuszy i bloków wojskowych w strefie Azji i Pacyfiku napotykała opór
państw należących do ruchu azjatycko-afrykańskiego, których zdaniem hamowała normalizację
stosunków między wszystkimi krajami tego regionu, szkodziła interesom państw nowo wyzwo-
lonych i służyła przedsięwzięciom o charakterze neokolonialnym. Państwa, które zajęły neu-
tralne stanowisko wobec wojny koreańskiej, zaczęły zajmować postawę antyamerykańską. W
kształtowaniu tej orientacji odgrywało również rolę odnajdowanie własnych ocen i dążeń w
postulatach oraz działaniach międzynarodowych ZSRR i państw Układu Warszawskiego.
103
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
i
Klęska poniesiona przez Amerykanów w Chinach i niemożność ich zwycięstwa w Korei
przekonały kraje neutralistyczne, że mogą one skutecznie przeciwstawiać się dominacji USA.
Praktyka sojuszu radziecko-chińskiego (z 14II1950 r.) miała dowodzić równoprawności i part-
nerstwa w ramach wspólnej ideologii oraz dużej pomocy „pierwszego państwa socjalistycznego" w
sytuacjach najtrudniejszych. W tym okresie ZSRR sprzyjał wzrostowi aktywności Chin w Azji, a
osoba Mao Tse-duna, zwłaszcza po śmierci Stalina, była przedstawiana w aureoli czołowego
przywódcy międzynarodowego ruchu komunistycznego. W większości państw azjatyckich (prócz
Indii) aktywność informacyjno-propagandowa Chin przewyższała intensywnością i zasięgiem
aktywność ZSRR. Porozumienia radziecko-chińskie, podpisane w Pekinie 12 października 1954 r.
(tuż po obchodach piątej rocznicy ChRL), przewidywały wycofanie oddziałów radzieckich z Port
Artur i przekazanie instalacji Chinom do 31 maja roku następnego; odstąpienie ChRL za
odszkodowaniem czterech spółek mieszanych, utworzonych w latach 1950-1951 (metali
kolorowych i naftowej w Sin Kiangu, budownictwa okrętowego w Kairenie, cywilnych linii
lotniczych); rozwój współpracy naukowej i technicznej; wspólną budowę dwóch linii kolejowych
(Łan Czeou - Ałma Ata, Sinin - Ułan Bator). Porozumienia te miały duże znaczenie dla
uprzemysłowienia ChRL i umocniły jej niezależność.
Tymczasem USA stawiały nadal na Czang Kai-szeka, który z resztkami swojej armii
usytuował się na Tajwanie w nadziei „wyzwolenia Chin". Waszyngton sprzeciwiał się powrotowi
Tajwanu do Chin, aczkolwiek tę jego przynależność uznały na konferencjach sojuszniczych w
czasie wojny. Waszyngton dokonał symbolicznej „deneutralizacji" Cieśniny Tajwańskiej (2 II
1953 r.). Na Tajwanie i na Peskadorach Amerykanie założyli swoje bazy wojskowe, które ciągnęły
się między Japonią a Okinawą na północy a Filipinami na południu.
ChRL nigdy nie uznała oderwania Tajwanu. Po zawarciu pokoju w Indochinach zgromadziła
nad Cieśniną Tajwańską wiele wojsk i rozpoczęła (4IX 1954 r.) artyleryjski ostrzał znajdujących się
w cieśninie wysp, zwłaszcza największej i najlepiej ufortyfikowanej Quemoy. Prezydent
Eisenhower nie zdecydował się w odpowiedzi na jakąkolwiek akcję wojskową, ale z inicjatywy
Dulles'a zaoferowano Czang Kai-szekowi traktat „o obronie wzajemnej" podobny do tych, jakie
USA podpisały już z Japonią, Filipinami, Australią, Nową Zelandią i Koreą Południową. Dokument
ten został podpisany 2 grudnia 1954 r. Przewidywał on przyjście sobie z pomocą w razie ataku oraz
dawał USA prawo stacjonowania wojsk na Tajwanie i Peskadorach. Wkrótce potem w rozmowach
poufnych rząd amerykański doradzał jednak władzom tajwańskim, aby nie podejmowały żadnych
operacji wojskowych bez zgody Waszyngtonu, a VII flota amerykańska pomogła ewakuować
wyspy Taschen (najdalej położone od Tajwanu). Ustabilizowana w ten sposób sytuacja
przetrwała praktycznie przez następnych lat kilkanaście.
Państwa nastawione neutralistycznie, przede wszystkim Indie, przeciwne były instalo-
waniu „żelaznej kurtyny" na Dalekim Wschodzie. W toku starań o pokój w Korei i Indochinach,
ich deklaratywny neutralizm przekształcał się w zdecydowany sprzeciw wobec „zimnej wojny",
w aktywność na rzecz walki o pokój i likwidacji kolonializmu. Państwa te zaczynały uzgadniać
swe stanowisko na forum ONZ i prowadzić konsultacje z przedstawicielami państw Układu
Warszawskiego. Rewolucja egipska w lipcu 1952 r. stała się kolejnym impulsem „pozytywnego
neutralizmu". Jego zwolennicy zaczynali głosić, że nie może być neutralności wobec wojny,
agresji i kolonializmu, a umacnianie pokoju wymaga aktywnej konsekwentnej postawy. Poparcie
udzielane temu stanowisku przez państwa bloku radzieckiego przyczyniło się do ożywienia
osobistych kontaktów z przywódcami krajów neutralistycznych (Jawaharlal Nehru, Ah-med
Sukarno, Gamal Abd el-Naser i inni). W ślad za kontaktami szły uzgodnienia międzynarodowe i
rozwijała się rzeczowa współpraca.
104
Z pozycji ideologii Ghandiego, Nehru krytykował amerykański materializm i imperializm.
Pomoc ekonomiczną Stanów Zjednoczonych uważał za niedostateczną, natomiast pomoc woj-
skową odrzucał (l III 1954 r.). Potępiając amerykańską politykę bloków i popieranie Pakistanu,
często składał wizyty w Związku Radzieckim i Chinach. Dążenie do odgrywania czołowej roli w
ruchu neutralistycznym pobudzało dyplomacje indyjską do torowania drogi zasadzie nieprzyłą-czania
się do bloków i sojuszy wojskowych, do formułowania zasad pokojowego współistnienia państw o
odmiennych ustrojach i przeciwstawnych celach ideologicznych. W tej mierze szczególne
znaczenie miało sformułowanie „pięciu zasad" (Pańcza Silą), zawartych w podpisanym w Delhi
19 kwietnia 1954 r. indyjsko-chińskim traktacie w sprawie granic i handlu w Tybecie.
Do „pięciu zasad" zaliczono: 1) wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej i suwe-
renności; 2) wzajemną nieagresję; 3) wzajemne nieinterweniowanie w sprawy wewnętrzne; 4)
równość i wzajemność korzyści; 5) pokojowe współistnienie. Następnie premierzy Czou En-laj i
Nehru proklamowali powyższe zasady jako trwałą podstawę pokoju i bezpieczeństwa międzyna-
rodowego (28 VI1954 r.). Zostały one podjęte przez państwa socjalistyczne, znalazły się w wielu
podpisanych przez nie deklaracjach i dokumentach międzypaństwowych. „Pięć zasad" uroczyście
potwierdziła w 1955 r. historyczna konferencja państw niezaangażowanych w Bandungu.
Na Dalekim Wschodzie między koncepcjami krajów neutralistycznych a orientacją proame-
rykańską, której przewodziły Filipiny i do pewnego czasu Cejlon, toczyła się walka polityczna.
Premier rządu tego ostatniego państwa John Kotelawala wystąpił w grudniu 1953 r. z inicjatywą
zwołania narady przedstawicieli Birmy, Cejlonu, Indii, Indonezji i Pakistanu w imię „obrony
wolności" Azji. Na naradzie premierów tych państw w Colombo (28IV-2 V 1954 r.) zwyciężyła
jednak tendencja antykolonialistyczna. Indonezja zgłosiła propozycję zwołania konferencji wszystkich
krajów Azji i Afryki.
Indonezyjski premier Ali Sastroamidjojo został upoważniony do przeprowadzenia w sprawie
swojej inicjatywy sondaży. Wykazały one przychylność zainteresowanych krajów. Premierzy
pięciu państw na nowej naradzie odbytej w Bogorze (Indonezja) 28-29 grudnia 1954 r. postanowili
zwołać w Bandungu (Indonezja) konferencję krajów Azji i Afryki. Zastrzegli się, że konferencja,
która powinna sprzyjać wzajemnej współpracy i międzynarodowej pozycji krajów uczestniczących,
nie będzie zajmować się ich systemami wewnętrznymi. Na wniosek Nehru uzgodniono również
zaproszenie na konferencję ChRL i DRW,
Związek Radziecki, który nie nalegał na swój udział w konferencji, zacieśniał rzeczową
współpracę z krajami o tendencji neutralistycznej. Podpisał m.in. z Indiami umowę w sprawie
budowy kombinatu metalurgicznego w Bilai (2 II 1955 r.), co zmusiło zachodnie firmy do
ustępstw w następnych transakcjach z tym krajem. Przyspieszone zostały pertraktacje na temat
współpracy ekonomicznej między ZSRR a Indonezją, Cejlonem i innymi państwami.
W Waszyngtonie oraz w Londynie i innych stolicach mocarstw kolonialnych zaczęto oba
wiać się zwycięstwa orientacji antyimperialistycznej na konferencji w Bandungu. USA usiłowa
ły początkowo przeszkodzić jej zwołaniu (pod wpływem tej akcji Filipiny i Tajlandia odmówiły
udziału w konferencji), następnie starały się doprowadzić do jej zerwania lub przynajmniej ogra
niczenia obrad do problemów odpowiadających „ideałom SEATO", poprzez zawężenie porząd
ku dziennego do spraw gospodarczych i kulturalnych. Działał w tym kierunku również Londyn;
uzależniona odeń Federacja Afryki Środkowej odmówiła udziału w konferencji. 11 kwietnia
agent kuomintangowski spowodował katastrofę samolotu, którym leciała do Bandungu część
delegacji chińskiej. Władze amerykańskie odmówiły wydania go Indiom, do których należał ów
samolot. Waszyngton nie zdecydował się choćby na wysłanie do konferencji listu powitalnego
(państwa bloku wschodniego skierowały specjalne orędzie). ,
105
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
Przebiegu konferencji nie udało się jednak zdeformować. Duże zasługi miała w tym dyplo-
macja indyjska, która w miesiącach poprzedzających konferencje prowadziła intensywną dzia-
łalność. W dniach od 18 do 24 kwietnia zebrali się w Bandungu przedstawiciele 29 państw,
z których tylko cztery (Chiny, Japonia, Liberia i Tajlandia) nie były dawnymi koloniami lub
protektoratami. Sprzyjało to zdecydowanemu potępieniu kolonializmu i segregacji rasowej.
Na porządku dziennym konferencji znalazły się sprawy współpracy gospodarczej i kulturalnej,
praw człowieka i prawa narodów zależnych do samostanowienia oraz powszechnego pokoju i
współpracy. Projekty uchwał przygotowywały — wyłonione na początku obrad - komitety do
spraw politycznych, kulturalnych i gospodarczych. Państwa prowadzące radykalną politykę unikały
zaostrzania ocen i żądań, aby nie dać pretekstu do torpedowania obrad. Nikt nie podważał
ogólnych haseł walki o pokój, niezależności, przestrzegania zasad ONZ, likwidacji kolonializmu i
pokojowego współistnienia. W tej ostatniej sprawie niektóre delegacje zajmowały wszakże
odmienne stanowisko, na równi z „imperializmem" potępiając „międzynarodowy komunizm"
(Tajlandia, Irak), albo „radziecki kolonializm" (Cejlon, Turcja). W wyniku tych rozbieżności
terminu „pokojowe współistnienie" do dokumentów Bandungu nie wprowadzono.
Najważniejszym dorobkiem konferencji było uchwalenie deklaracji w sprawie zapew-
nienia powszechnego pokoju i współpracy. Głosiła ona: 1) poszanowanie podstawowych praw
człowieka oraz celów i zasad Karty NZ; 2) poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej
wszystkich państw; 3) uznanie równości wszystkich ras i narodów; 4) wstrzymanie się od
wszelkiej ingerencji w sprawy wewnętrzne innych państw; 5) uznanie prawa każdego państwa do
obrony indywidualnej i zbiorowej; 6) zakaz wykorzystania tego prawa w interesach wielkich
mocarstw i do nacisku na inne państwa; 7) wstrzymanie się od aktów lub gróźb agresji przeciwko
innym krajom; 8) sprzyjanie wzajemnym interesom i współpracy; 9) poszanowanie sprawiedliwości
i zobowiązań międzynarodowych.
Stanowiąc konkretyzację i rozwinięcie „pięciu zasad" deklaracja świadczyła o rozszerzaniu się
postępowego kierunku przemian w polityce państw Azji i Afryki. Orientację tę potwierdzał
komunikat końcowy, który wzywał kraje obu kontynentów do współdziałania i udzielania sobie
wzajemnej pomocy. Potępiono w nim dyskryminację rasową oraz „kolonializm we wszystkich
jego przejawach". Poparto dążenia do samostanowienia narodów Algierii, Tunezji i Maroka, jak
również dążenia Indonezji do odzyskania Irianu Zachodniego. Na wniosek ChRL uchwalono
ogólnikowe poparcie dla „narodu arabskiego w Palestynie". Konferencja wypowiedziała się za
rozbrojeniem oraz zakazem produkcji, przeprowadzania doświadczeń i użycia broni jądrowej.
Bandung zrodził szeroki ruch krajów niezaangażowanych i przyśpieszył walkę o likwidację systemu
kolonialnego.
5. Konflikty i przemiany na Bliskim i Środkowym Wschodzie
W okresie, w którym w Europie i na Dalekim Wschodzie istniała ostra linia podziału, zderzały się
ze sobą strategie „powstrzymywania komunizmu" i „umacniania socjalizmu", na Bliskim i
Środkowym Wschodzie rywalizacja dwóch tendencji w rozwoju stosunków międzynarodowych
przebiegła w sposób bardziej skomplikowany. Toczyła się tu również rywalizacja między trady-
cyjnymi wpływami brytyjskimi a nowymi wpływami amerykańskimi (względnie łatwo zostały
wyrugowane wpływy francuskie). Również w Lidze Państw Arabskich toczyła się walka o to,
czy ma ona pozostać narzędziem polityki brytyjskiej czy też stać się siłą wspomagającą arabski
ruch narodowowyzwoleńczy.
106
•J Po pierwszej wojnie izraelsko-arabskiej (1948 r.) Egipt odmówił przepuszczania przez Kanał
Sueski tankowców z ropą dla Izraela i Arabia Saudyjska sprzeciwiła się przerabianiu ropy
arabskiej w rafinerii w Hajfie, która też wskutek arabskiego bojkotu musiała zaprzestać produkcji.
Powstały natomiast miedzy państwami arabskimi (zwłaszcza między Irakiem a Syrią) roz-
bieżności na tle budowy ropociągów łączących złoża naftowe z portami Morza Śródziemnego.
Rywalizacja anglo-amerykańska toczyła się w trzech wielkich kompaniach naftowych: Irak Pe-
troleum Company, Anglo-Iranian Oil Company i Kuwait Oil Company. Jedynie Aramco w Arabii
Saudyjskiej należało w całości do czterech spółek amerykańskich, kontrolując także Bahrein
Petroleum Company.
Klęska Arabów w pierwszej wojnie o Palestynę osłabiła Ligę Państw Arabskich i ułatwiła
grę dyplomacji zachodniej. Londyn inspirował tworzenie dwóch konkurencyjnych, lecz
prozachodnich ugrupowań. Jednym z nich miała być - obejmująca Syrie, Liban, Transjordanię i
część Palestyny - „Wielka Syria", mająca na czele transjordańskiego króla Abd Allaha z dynastii
Haszymidów. Drugie, uległe polityce brytyjskiej ugrupowanie miało nosić nazwę „Żyznego
Półksiężyca" federującego Syrię, Liban, Palestynę i Transjordanię z Irakiem. Zamiary te napotykały
na przeciwdziałanie z dwóch stron: monarchii Egiptu i Arabii Saudyjskiej, które obawiały się
zbytniego umocnienia dynastii Haszymidów w świecie arabskim, oraz ze strony Syrii i Libanu, które
nie chciały utracić swej republikańskiej suwerenności. W związku z tymi sprzecznościami Syria
przeżyła w latach 1949-1950 kilka krwawych zamachów stanu, w większości inspirowanych z
zewnątrz, lecz każdorazowo motywowanych interesem niezależności kraju. Orientacja na „Wielką
Syrię" znikła wraz z zamordowaniem króla Abd Allaha w Jerozolimie 20 lipca 1951 r.
Po utworzeniu NATO, a zwłaszcza po wybuchu wojny koreańskiej, mocarstwa zachodnie
wzmagały zainteresowanie spiawami „obrony Bliskiego Wschodu". 25 maja 1950 r. ministrowie
spraw zagranicznych USA, Wielkiej Brytanii i Francji powiadomili w Londynie o zniesieniu dla
krajów Bliskiego Wschodu embarga na broń i zapowiedzieli, że ich państwa w ramach ONZ i
poza tą organizacją będą działać przeciwko wszelkiemu pogwałceniu granic lub linii demarka-
cyjnych w tym rejonie. Było to bezpośrednią reakcją na przyjęcie przez Ligę Państw Arabskich
(11IV) paktu o wspólnej obronie. Zobowiązywał on członków Ligi do przyjścia z natychmiastową
pomocą ofierze agresji (art. 1), do konsultacji politycznych w razie zaistnienia groźby (art. 3),
ustanawiał także Stały Komitet Wojskowy z siedzibą w Kairze (art. 5) i Radę Wspólnej Obrony.
Państwa bliskowschodnie odrzuciły (6IV) deklarację zachodnią, którą uznały za zagrożenie
swej suwerenności i niezależności. Uzgodnienie tekstu paktu o wspólnej obronie i współpracy
świadczyło ich zdaniem o wyjściu Ligi Państw Arabskich z kryzysu. Pakt, podpisany (17 IV)
przez Egipt, Jemen, Liban, Arabię Saudyjską i Syrię, wszedł w życie po dwóch latach (22 VIII
1952 r.). Rolę polityczną odgrywał jednak już od momentu akceptacji jego założeń przez Ligę
Państw Arabskich.
Latem 1950 r. w związku z „zimną wojną", a zwłaszcza wojną koreańską, ogarnęła
państwa arabskie fala neutralizmu. Egipt ściśle współdziałał w tej kwestii z Indiami na forum
ONZ. Komitet Polityczny Ligi wypowiedział się (VIII 1950 r.) za polityką neutralistyczną. Londyn
wmawiał Kairowi, iż Egipt nie jest w stanie sam bronić Kanału Sueskiego przed „niebezpie-
czeństwem komunistycznym" i w związku z tym powinien podporządkować dowództwu brytyj-
skiemu swoje siły zbrojne w strefie Kanału Sueskiego. Premier Nahas Pasza żądał jednak całkowitej
ewakuacji wojsk brytyjskich z Egiptu, zagroził ponadto wypowiedzeniem traktatu anglo-egip-
skiego z 1936 r., na mocy którego wojska brytyjskie mogły stacjonować do 1956 r. Rząd egipski
faktycznie zgłosił do parlamentu taki wniosek (8 X 1951 r.), co wywołało falę popierających go
manifestacji.
V. Przebudzenie się Azji (1949-1955)
10
7
W obawie przed całkowitą utratą przyczółka egipskiego państwa atlantyckie przestały bronić
dotychczasowych ustaleń i zaproponowały nowe rozwiązanie. Z inicjatywy amerykańskiej
ambasadorowie trzech mocarstw zachodnich i Turcji zaprosili (13 X) Egipt do udziału na zasadach
partnerskich w tworzeniu Organizacji Obrony Środkowego Wschodu (AMEDO), która byłaby
powiązana z NATO. W zamian Londyn gotów był wycofać z Egiptu swoje wojska i zrewidować
traktat z 1936 r. Dowództwo zamierzonego ugrupowania chciano usytuować w Egipcie. W dwa
dni później rząd egipski odmówił przyjęcia propozycji, a parlament jednomyślnie wypowiedział
traktat z 1936 r. i porozumienia w sprawie kondominium nad Sudanem. Reakcja Wielkiej Brytanii
była brutalna. 15 października 1951 r. rząd brytyjski oświadczył, że uchwały parlamentu
egipskiego nie uznaje. Od 15 do 17 października oddziały brytyjskie zajęły wszystkie ważniejsze
miasta i środki przeprawy wzdłuż Kanału Sueskiego, ostrzeliwały też manifestacje Egipcjan.
Robotnicy odmówili pracy w bazie brytyjskiej. Kair odwołał swojego ambasadora z Londynu.
Waszyngton niezwłocznie poparł postępowanie Londynu; amerykański dowódca południowej
flanki NATO zagroził Egiptowi użyciem floty wojennej. Natomiast rząd radziecki potępił agresję
brytyjską i plany tworzenia proimperialistycznego bloku bliskowschodniego. Ostrzegł też
mocarstwa zachodnie i Turcję przed konsekwencjami ich aktywności wojskowej w pobliżu
granic Związku Radzieckiego. Postawa ta skłoniła państwa arabskie do poparcia na VI sesji
Zgromadzenia Ogólnego NZ radzieckiego wniosku w sprawie zawarcia Paktu Pokoju między
pięcioma mocarstwami.
Upokorzenie przez państwa imperialistyczne wpłynęło na ewolucję sytuacji wewnętrznej w
Egipcie. W lipcu 1952 r. nacjonalistycznie nastawieni oficerowie przejęli władzę i obalili monarchię
(26 VI), a następnie proklamowali republikę (18 VI 1953 r.). Od tego czasu Egipt, zwłaszcza gdy
prezydentem został Ganiał Naser (czerwiec 1954 r.), prowadził politykę coraz bardziej antyza-
chodnią. Kraj ten i jego przywódca odegrali dużą rolę w ewolucji ruchu krajów niezaangażowa-
nych oraz w uzgadnianiu i kształtowaniu polityki państw arabskich. Naser doprowadził do podpisania
anglo-egipskiego porozumienia w sprawie wycofania wojsk brytyjskich z Egiptu (co stało się faktem
18 IV 1956 r.), do zawarcia we wrześniu 1955 r. porozumienia z ZSRR, Czechosłowacją i Polską w
sprawie dostaw broni do Egiptu oraz do zawarcia sojuszu z Syrią (20 X 1955 r.).
Mimo niepowodzenia starań o wciągnięcie Egiptu, Waszyngton i Londyn nie poniechały
prób utworzenia bloku bliskowschodniego. Jednakże wraz z ewolucją stanowiska Egiptu ich
zainteresowania strategiczne, ściśle powiązane z interesami naftowymi, przesuwały się na
Środkowy Wschód, gdzie większość parlamentu irańskiego uchwaliła i doprowadziła do ogło-
szenia l maja 1951 r. ustawy anulującej koncesję Anglo-Iranian Oil Company (AIOC) i nacjona-
lizującej jej przedsiębiorstwa, które zatrudniały 100 tyś. pracowników. Wszystkie aktywa AIOC
przejął rząd irański; koncesjonariuszom postanowiono wypłacić odszkodowanie. Mohammad
Mossadek, który odegrał ważną rolę w przeforsowaniu tych decyzji, następnego dnia został pre-
mierem.
W odpowiedzi rząd brytyjski zastosował całą gamę środków nacisku. W oficjalnej nocie (19
V) oświadczył, że prawa do anulowania koncesji nie uznaje, proponuje wszakże rewizję
porozumienia koncesyjnego. Jednocześnie Londyn skierował okręty do Zatoki Perskiej, wysadził
oddziały wojskowe w Iranie, wycofał tankowce przewożące ropę naftową, ogłosił embargo na
wywóz towarów angielskich do Iranu i przekazał sprawę Międzynarodowemu Trybunałowi
Sprawiedliwości w Hadze. Ten 22 VII 1952 r. uznał się za niekompetentnego do rozstrzygania
„wewnętrznego problemu".
Stany Zjednoczone nie przeciwstawiały się osłabieniu pozycji brytyjskich w Iranie, obawiały
się jednak, że likwidacja AIOC odbije się na monopolach amerykańskich w innych krajach
108
naftowych. Waszyngton nie reagował też, gdy Iran zamknął w styczniu 1952 r. dziewięć konsulatów
brytyjskich, a 27 października zerwał stosunki dyplomatyczne z Wielką Brytanią. Gdy jednak
rząd Mossadeka poszukiwał zbytu nafty w Czechosłowacji, Polsce i na Węgrzech, Waszyngton
zagroził wstrzymaniem pomocy finansowej i wojskowej dla Iranu, a następnie wspólnie z
Londynem przygotowywał przekazanie zarządu irańskim przemysłem naftowym mieszanej
korporacji międzynarodowej (XII 1952 r.). Kiedy po objęciu władzy przez administrację
Eisenhowera-Dullesa premier Mossadek złożył kolejną wizytę w Waszyngtonie, pod jej wrażeniem
zrodziła się tam myśl usunięcia go przy pomocy armii. Niebawem ambasador amerykański zażądał
od premiera irańskiego podania się do dymisji. Mossadek to żądanie odrzucił, lecz wywiad
amerykański w porozumieniu z rodziną cesarską i kołami wojskowymi doprowadził do obalenia
go siłą w nocy z 18 na 19 sierpnia 1953 r.
Wpływy USA w Iranie zaczęły rosnąć. Aby wznowić stosunki dyplomatyczne z Teheranem
(w grudniu 1953 r.), Londyn musiał prosić Waszyngton o pośrednictwo. Po czterech miesiącach
rokowań doszło do utworzenia Międzynarodowego Konsorcjum Naftowego; kompanie brytyjskie
(AIOC i British Petroleum Company) uzyskały w nim 40% udziału, kompanie amerykańskie
również 40%, holendersko-brytyjska Royal Dutch Shell - 14% i Compagnie Franęaise de Petroles
- 6% (10IV 1954 r.). Nowy rząd irański podpisał z tym konsorcjum na 25 lat porozumienie w
sprawie wydobycia i komercjalizacji ropy z południowej części Iranu.
Szach, który po nieudanym zamachu na Mossadeka (16 VIII 1953 r.) schronił się do Iraku,
powrócił na tron. Jego dyktatura do końca cieszyła się poparciem USA. W zamian szach poparł
amerykańsko-irackie propozycje utworzenia bloku wojskowego na Środkowym Wschodzie.
Premier iracki Nuri as-Said był przeciwnikiem neutralistycznej orientacji Egiptu i zbliżonych
doń państw arabskich. Od lata 1954 r. dążył on do zapobieżenia „zagrożeniu radzieckiemu"
poprzez współpracę Iraku z Turcją i Iranem. Ministrowie spraw zagranicznych trzech krajów
odbywali konsultacje i spotkania. Dyplomacja amerykańska i brytyjska popierały utworzenie jak
najszerszego ugrupowania wojskowego regionu.
13 stycznia 1955 r. komunikat iracko-turecki zapowiadał zawarcie porozumienia w sprawie
„obrony Środkowego Wschodu". Chociaż Egipt i Arabia Saudyjska podjęły na forum Ligi Państw
Arabskich i poza nią akcję przeciwko zamierzonemu blokowi, Irak i Turcja (24 II 1955 r.) pod-
pisały dwustronny układ o wzajemnej współpracy i obronie. Wielka Brytania przyłączyła się do
niego 4 kwietnia. Pakistan uczynił to 23 września, a Iran 3 listopada tegoż roku. Pakt bagdadzki
powstał, ale nie udało się wciągnąć do niego innych państw arabskich, które zawierały między
sobą układy obronne.
Związek Radziecki i Indie pakt bagdadzki potępiły. Natomiast Stany Zjednoczone, które
doń nie przystąpiły, zaczęły traktować go ostentacyjnie jako ważne ogniwo swojego systemu
bloków. Dla Waszyngtonu istotne znaczenie miało nie tylko to, że pakt miał ostrze antyradzieckie,
lecz i to, że absorbował uwagę radykalnych krajów arabskich i stanowił dzięki temu swoistą bierną
osłonę Izraela. Ten poparł interwencję amerykańską w Korei, zaangażowanie się USA w
Indochinach oraz założenia polityki Waszyngtonu wobec państw Układu Warszawskiego. Między
polityką Stanów Zjednoczonych i polityką Izraela istniała wspólnota interesów, która stawała się
coraz bardziej widoczna.
Rozdział VI
PROCESY WYZWOLEŃCZE W AFRYCE I
AMERYCE ŁACIŃSKIEJ (1945-1955)
1. Miejsce arabskiej Afryki w planach imperialistycznych
Afryka do końca łat pięćdziesiątych była najbardziej skolonizowanym obszarem kuli ziemskiej.
Na tym kontynencie znajdowało się pięć wielkich imperiów kolonialnych (francuskie, brytyjskie,
portugalskie, belgijskie i włoskie) oraz jedno małe (hiszpańskie). W roku zakończenia drugiej
wojny światowej istniały tylko cztery niepodległe państwa afrykańskie: Etiopia, Liberia, Związek
Południowej Afryki i Egipt.
Arabska Afryka zajmowała szczególne miejsce w systemie kolonialnym kontynentu i w
strategii państw imperialistycznych. Położona blisko Europy, od dawna wywierała wpływ na
stosunki międzynarodowe na naszym kontynencie. Stała się terenem ekspansji kolonialnej
bardzo wcześnie, ale rywalizacja o jej ostateczny podział trwała do pierwszej wojny światowej
(dopiero w 1912 r. Maroko ogłoszono protektoratem francuskim, a Libia stała się kolonią włoską).
Afryka Północna odgrywała także dużą rolę rpilitarną i polityczną w drugiej wojnie światowej. Po
wojnie Arabowie i Berberowie najwcześniej rozpoczęli walkę narodowowyzwoleńczą.
W związku z klęską faszyzmu włoskiego najwcześniej dojrzała do rozwiązania sprawa
kolonii włoskich: Erytrei, części Somalii i Libii. Na konferencji poczdamskiej byłe kolonie włoskie
zaliczono do kategorii terytoriów powierniczych i postanowiono rozstrzygnąć ich los na Radzie
Ministrów Spraw Zagranicznych w związku z przygotowywaniem traktatu pokojowego z
Włochami. Na londyńskiej sesji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych (IX 1945 r.) wywiązała się
wokół tej sprawy ostra dyskusja. Przekazano ją do rozpatrzenia wiceministrom spraw zagranicznych,
którzy nie doszli do zgodnych wniosków. Problemem ponownie zajęli się ministrowie na paryskiej
sesji Rady Ministrów wiosną 1946 r. Bevin przedstawił plan utworzenia z Trypoli-tanii i Cyrenajki
państwa zależnego od Wielkiej Brytanii, zaś obie części Somalii (włoska i brytyjska) wraz z
etiopską prowincją Ogaden miały zostać brytyjskim terytorium powierniczym.
110
W odpowiedzi delegacja radziecka, nawiązując do uzgodnień poczdamskich, proponowała usta-
nowić nad koloniami włoskimi na lat 10 zbiorowe powiernictwo, przy czym nad każdą kolonią
miało je sprawować jedno z czterech mocarstw oraz Włochy. W dalszej fazie delegacja radziecka
poparła francuską propozycje, aby Włochom powiernictwo powierzyć na określony czas, po
którym obszary te uzyskałyby niepodległość. Ze względu na rozbieżność poglądów postanowiono
rozpatrzyć problem później; jeśli w ciągu roku cztery mocarstwa nie osiągną porozumienia,
przekażą go Zgromadzeniu Ogólnemu NZ. Traktat pokojowy z Włochami z 10 lutego 1947 r.
stwierdzał zrzeczenie się tego państwa „wszelkich praw i tytułów do posiadłości w Afryce" i
wprowadzał powyższą zasadę rozstrzygnięcia ich losu (art. 23 i załącznik XI do traktatu).
Po wejściu w życie traktatu pokojowego z Wiochami (17 IX 1947 r.) trzy mocarstwa
zachodnie odwlekały decyzję w sprawie kolonii włoskich, licząc na dogodniejsze jej rozwiązanie
za pomocą „maszynki do głosowania" w ONZ. Zastępcy ministrów spraw zagranicznych
czterech mocarstw powołali (20 X 1947 r.) komisję, która przygotowała raport (27 VII 1948 r.).
Między jego autorami nie było wszakże jednolitości poglądów, toteż raport nie dał podstawy do
decyzji. Związek Radziecki podtrzymywał bowiem propozycję ustanowienia włoskiego powier-
nictwa nad byłymi koloniami na czas ograniczony, gdy mocarstwa zachodnie godziły się na takie
powiernictwo nad Somalią, ale miały odmienne wnioski co do powiernictwa nad Erytreą i Libią
(łącznie z sugestiami ich rozczłonkowania lub odroczenia decyzji).
Ministrowie spraw zagranicznych podjęli kwestię (13 IX) na dwa dni przed wygaśnięciem
wyznaczonego terminu jej rozwiązania. ZSRR wysunął teraz propozycję ustanowienia powier-
nictwa międzynarodowego, w którego ramach administratora byłych kolonii włoskich miano-
wałaby Rada Powiernicza ONZ. Mocarstwa zachodnie odrzuciły tę propozycję jako nieprak-
tyczną, doprowadzając w ten sposób do przekazania sprawy Zgromadzeniu Ogólnemu NZ.
W listopadzie 1948 r. autorzy uzyskali akceptację Zgromadzenia Ogólnego swego wniosku w
sprawie odroczenia decyzji do kwietnia roku następnego. Liczyli oni na ujednolicenie stanowiska
mocarstw zachodnich w kierunku pożądanym dla Włoch. I rzeczywiście, na drugiej części III sesji
Zgromadzenia Ogólnego NZ (wiosną 1949 r.) zaznaczyło się porozumienie mocarstw
zachodnich i Włoch. Komisja Polityczna przyjęła (l 3 V) plan, wedle którego powiernictwo w Libii
zostałoby podzielone na 10 lat (od 1951 r.) między Włochy (nad Trypolitanią), Francję (nad
Fezzanem) i Wielką Brytanię (nad Cyrenajką); po upływie tego okresu Libia uzyskałaby
niepodległość. Somalia miała znaleźć się pod powiernictwem włoskim, Erytrea - zostać podzielona
między Etiopię i Sudan. Jednakże Zgromadzenie Ogólne powyższy plan odrzuciło (18 V), gdyż
nie głosowały za nim państwa o orientacji socjalistycznej, państwa arabskie i niektóre państwa
Ameryki Łacińskiej.
Wobec fiaska powyższego planu Londyn podjął działania w celu przedłużenia obecności
państw zachodnich poprzez upozorowanie niepodległości 6 kolonii włoskich. W czerwcu 1949 r.
Anglicy przyznali uległemu im Saidowi Idrissowi prawo utworzenia rządu dla zawiadywania
sprawami wewnętrznymi. „Wielki Senussi" zażądał jednak rozciągnięcia swojej władzy na całą
Libię. Ze swej strony Związek Radziecki na IV sesji Zgromadzenia Ogólnego zgłosił wniosek w
sprawie niezwłocznego proklamowania niepodległości Libii, wycofania z niej w ciągu trzech
miesięcy obcych wojsk i zlikwidowania baz wojskowych. Nad Somalią i Erytreą delegacja ra-
dziecka proponowała ustanowić na lat pięć powiernictwo sprawowane z ramienia Rady Powierniczej
przez administratorów. Etiopii zostałby zagwarantowany dostęp do morza poprzez przejęcie
erytrejskiego portu Assab.
Dzięki „maszynce do głosowania" w ONZ przeszedł (21 XI1949 r.) plan mocarstw za-
chodnich, który zapowiadał niepodległość Libii od l stycznia 1952 r. (a do tego czasu Cyre-
111
VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)
najka i Trypolitania miały znajdować się pod kontrolą Anglików, a Fezzan pod kontrolą Francu-
zów). Plan poddawał Somalie na lat 10 powiernictwu Włoch, nie rozwiązał jednak sprawy Erytrei.
Dopiero na V sesji Zgromadzenie Ogólne postanowiło (głównie na skutek poparcia amery-
kańskiego) włączyć ją do Etiopii na zasadach federacyjnych, chociaż Związek Radziecki wnosił o
przyznanie niepodległości.
Inaczej przedstawiała się sytuacja, tworzącego wówczas francuską Afrykę Północną,
Arabskiego Zachodu obejmującego Algier, Tunis i Maroko. Zarysowały się tam i nasilały
procesy kształtowania się nowoczesnych narodów i nowoczesnej struktury społecznej. Na świa-
domość narodową i społeczną tych narodów wywarły duży wpływ antyfaszystowskie cele drugiej
wojny światowej i narodowowyzwoleńcze hasła arabskiego wschodu. Kolonie francuskie
najostrzej występowały przeciwko panowaniu kolonialnemu.
8 maja 1945 r. był dniem nie tylko zakończenia drugiej wojny światowej w Europie, lecz
także wielkich wystąpień ludu algierskiego przeciwko kolonizatorom i ich krwawego stłumienia
przez siły francuskie. Represje zradykalizowały ruch narodowowyzwoleńczy, który szybko prze-
chodził od żądań autonomii w ramach federacji z Francją (projekt Ferhata Abbasa z 1943 r.) do
postulatów niepodległościowych. Przyznanie Algierczykom prawa wyborczego w ramach tzw.
statutu (IX 1947 r.) ani nie ograniczyło prymatu mniejszości europejskiej, ani nie zahamowało
radykalizacji Ruchu na Rzecz Triumfu Wolności Demokratycznych (MTLD), któremu podówczas
przewodził Messali Hadj. Mnożyły się antyfrancuskie demonstracje i strajki.
Takie było tło wyłonienia się z MTLD grupy radykalnych zwolenników walki o niepodle-
głość. Przybrała ona nazwę Frontu Wyzwolenia Narodowego, który przygotował na l listopada
1954 r. powstanie zbrojne. W skład FLN weszły różne siły nacjonalistyczne i komuniści, pominięte
zostało natomiast prawe skrzydło MTLD. Szerokie siły społeczne Algierii mimo wewnętrznego
zróżnicowania poparły powstanie, które przerodziło się niebawem w wojnę narodowowyzwoleńczą
(trwającą z różnym nasileniem do 1962 r.).
Kolonizatorzy francuscy traktowali początkowo powstańców jako „grupy bandyckie" i
usiłowali je zlikwidować. Osiadli w Algierze ultrasi francuscy domagali się wzmożenia terroru i
rząd francuski słał coraz liczniejsze posiłki wojskowe. W pierwszych dwóch latach wojny li-
czebność wojsk francuskich zwiększyła się prawie 12-krotnie - do 600 tyś. Walki pociągnęły za
sobą śmierć prawie 250 tyś. Algierczyków. Władze francuskie nie chciały słyszeć o samostano-
wieniu Algierii i ewentualności opuszczenia tego kraju. Ukuto nawet hasło, że Algier nie jest
kolonią, lecz częścią Francji, chociaż Francuzi stanowili tylko 10% ludności.
Nowa „brudna wojna" francuska spotkała się na świecie z potępieniem i wielu formami
przeciwdziałania oraz poparcia i pomocy dla powstańców. Siły lewicowe Francji, podzielając
stanowisko zajęte już w 1955 r. przez komunistów, domagały się zaprzestania wojny i zadośću-
czynienia narodowym aspiracjom Algierczyków na drodze pokojowej. Gdy wbrew stanowisku
mocarstw zachodnich X sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ wpisała problem algierski na porządek
dzienny, minister francuski Antoine Pinay opuścił sesję. Odtąd IV Republika corocznie znajdowała
się w ONZ na cenzurowanym, poddawana ostrej krytyce ze strony niezaangażowanych państw
Azji i Afryki.
Proces wyzwalania się narodów azjatyckich, rewolucja egipska, klęska Francji w Indochi-
nach i wojna algierska podważały panowanie kolonializmu we wszystkich północnoafrykańskich
protektoratach Francji. Dążenia niepodległościowe w Maroku i Tunisie, wyrażane początkowo w
kręgach nacjonalistycznej opozycji, przerosły z czasem w ostre formy wałki narodowowy-
zwoleńczej. W Tunisie przebiegała ona łagodnie, hamowana przez beja, który współdziałał z
administracją francuską. W Maroku walka była ostrzejsza, gdyż sułtan Mohammed V coraz
112
bardziej dystansował się do władz francuskich (nawiązując spotkania z prezydentem Roosevel-tem
w styczniu 1943 r.) oraz popierał powstałą w 1944 r. nacjonalistyczną Partie Niepodległości
(Istiąlal).
Rząd francuski jedynie pozorował reformy, które de facto zmierzały do utrzymania nie tylko
„obecności francuskiej", lecz i kontynuacji kolonialnej zależności. Coraz szerzej stosowane były
przymus i represje. Kiedy sułtan Maroka wypowiedział się przeciwko protektoratowi (10 IV
1947 r.), rząd francuski zmienił dotychczasowego rezydenta generalnego na polityka bardziej
zdecydowanego, zaczął podsycać opór lokalnych kacyków feudalnych przeciwko monarsze, wreszcie
pozbawił go władzy (na rzecz starego i uległego kuzyna Mohammeda Ben Arafa) oraz
internował (20 VIII 1953 r.). Stało się to silnym bodźcem dla dążeń wyzwoleńczych, które zaczęły
przeradzać się w ruch zbrojny.
Polityka francuska naruszała zasady ONZ, toteż państwa Azji i Afryki zażądały wpisania
sprawy Maroka na porządek VI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (XI1951 r.). Z analogicznym
wnioskiem (IV 1952 r.) wystąpiły w sprawie Tunisu. „Maszynka do głosowania" w ONZ nie
dopuściła jednak do omawiania obu spraw. Przeciwstawiła się też zwołaniu w 1952 r. specjalnej
sesji w sprawie Tunisu. Państwom Azji i Afryki, popartym przez państwa socjalistyczne, udało się
wprowadzić sprawy Tunisu i Maroka dopiero do porządku dnia VII sesji Zgromadzenia Ogólnego
NZ. Doszło na niej jedynie do uchwalenia ogólnikowego apelu, wzywającego do „uregulowania
rozbieżności" między „zainteresowanymi stronami".
Francuzi nadal jednak „regulowali rozbieżności" drogą wzmożonych represji i działań mili-
tarnych. Sprawa marokańska stanęła znowu na forum ONZ w 1953 r., kiedy Komitet Polityczny
uchwalił przyznanie narodowi marokańskiemu „prawa do pełnego samostanowienia". Był to
dodatkowy impuls dla walki narodowowyzwoleńczej. Pod jej naciskiem oraz pod wrażeniem
klęski w Wietnamie rząd francuski zapowiedział (31 VII 1954 r.) autonomię wewnętrzną dla
Tunisu. W następnym miesiącu wyraził zgodę na rozmowy z Marokiem. Francusko-tunezyjśkie
układy w sprawie „wewnętrznej autonomii" zostały podpisane 3 czerwca 1955 r. Protokół w
sprawie uznania przez Francję niepodległości Tunisu podpisano jednak dopiero 20 marca 1956
r. Rozmowy francusko-marokańskie (VIII 1955 r.) doprowadziły do usunięcia marionetkowego
sułtana i uzgodnienia, że dalsze rozmowy ze strony marokańskiej poprowadzi nowy rząd
tymczasowy (16 XI). Sułtan Mohammed V wrócił z wygnania i utworzony przezeń rząd rozpoczął
(H 1956 r.) rozmowy z Francją na temat statusu Maroka. 2 marca 1956 r. obie strony podpisały
wspólne oświadczenie o uznaniu niepodległości Maroka. Podobną deklarację (5 kwietnia) podpisała
Hiszpania w odniesieniu do części Maroka pozostającej pod jej władaniem.
Inny kraj zarabizowanej Afryki - Sudan, znajdował się we władaniu brytyjskim pod osłoną
kondominium anglo-egipskiego. Wypowiedzenie przez parlament egipski układu o kon-dominium
oraz nierównoprawnego traktatu sojuszniczego z 1936 r. miało więc zasadniczy wpływ na rozwój
ruchu narodowo-wyzwoleńczego w tym kraju. Brytyjczycy przyznali wprawdzie Su-dańczykom od
1948 r. (zresztą wbrew Kairowi) prawo tworzenia przedstawicielskich organów o ograniczonych
kompetencjach, w kraju rosły jednak wpływy zgrupowanych we Froncie Narodowym zwolenników
unii z Egiptem. Anglicy zostali zmuszeni do podpisania z Egiptem (H 1953 r.) układu, który
przewidywał, że po trzyletnim okresie przejściowym parlament sudariski wypowie się w sprawie
samookreślenia kraju, a jednocześnie postępować będzie zastępowanie przez Su-dańczyków
obcych kadr aparatu państwowego. Wybory 1953 r. przyniosły zwycięstwo unioni-stom.
Utworzony przez nich przejściowy rząd Ismaila al-Izhari (l 11954 r.) rozpoczął sudaniza-cje kraju.
Unioniści szybko przekształcili się w niepodległościowców pragnących rozwijać współpracę z
rewolucyjnym Egiptem. Anglicy zostali zmuszeni do wycofania swoich wojsk przed
113
VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)
zakończeniem okresu przejściowego. 19 grudnia 1955 r. Sudan został proklamowany republiką, l
stycznia 1956 r. Londyn i Kair uznały jego niepodległość. Kraj ten przestał być wygodnym po-
mostem miedzy imperialistycznymi interesami na północy i południu kontynentu afrykańskiego.
i
k
2. Zagrożenie imperiów kolonialnych w Czarnej Afryce
W końcowym okresie drugiej wojny światowej Wielka Koalicja wzmogła zaintereso-
wanie Czarną Afryką w związku z dyskusjami nad projektem Karty Narodów Zjednoczo-
nych. Chodziło o rozstrzygnięcie losu terytoriów mandatowych Ligi Narodów, przyznanych Francji
(część Togo i Kamerun), Belgii (Ruanda-Urundi), Wielkiej Brytanii (Tanganika, część Togo i
Kamerunu) oraz Związkowi Południowej Afryki (Afryka Południowo-Zachodnia). Stany Zjed-
noczone proponowały zastąpić mandaty systemem powiernictwa, nie zmieniając w istocie rzeczy
statusu kolonialnego. Na wniosek ZSRR za jedno z zadań powiernictwa uznano doprowadzenie
do niepodległości objętych tym systemem krajów. 13 grudnia 1946 r. Zgromadzenie Ogólne NZ
zatwierdziło zawarte z wymienionymi państwami umowy powiernicze, które upoważniały je do
zarządzania terytoriami powierniczymi „jak nierozdzielną częścią własnych terytoriów". Nie
określały jednak terminu zakończenia powiernictwa i nie zakazywały wznoszenia baz wojskowych
na terytoriach powierniczych.
W związku z takim uregulowaniem terytoria powiernicze stały się praktycznie częścią składową
imperiów kolonialnych w Czarnej Afryce. Świadczyło też o tym administracyjne połączenie
Tanganiki z Kenią i Ugandą oraz Ruandy-Urundi z Belgijskim Kongo. Związek Południowej Afryki
nie tylko nie przedłożył umowy w sprawie powiernictwa nad Afryką Południowo-Zachodnia, lecz i
domagał się od ONZ uznania aneksji tego obszaru (zawoalowanej - VI 1947 r. - prawem obecności
jego przedstawicieli w parlamencie Związku). Sprawę przekazano do rozstrzygnięcia
Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości. Orzekł on, iż Związek Południowej Afryki nie
ma prawa anektowania owego obszaru, lecz ustanowienie powiernictwa może nastąpić tylko za
zgodą Związku. W sierpniu 1950 r. rasiści południowoafrykańscy zainscenizowali „wybory", za
pomocą których usankcjonowali włączenie Afryki Południowo-Zachodniej (Namibii) w skład
Związku jako jego piątej prowincji. W sumie mandatowe dziedzictwo w Czarnej Afryce posłużyło
umocnieniu kolonializmu.
Procesy politycznego przebudzenia się i dekolonizacji Azji wzmogły niepokój metropolii
kolonialnych o Czarną Afrykę. (Bezpośrednio po drugiej wojnie światowej nazwy tej jeszcze nie
używano, posługując się pojęciami Francuskiej Afryki Zachodniej, Brytyjskiej Afryki
Zachodniej, Afryki Równikowej, Afryki Południowej i innymi; owe geograficzno-administra-
cyjne nazwy pośrednio wskazywały na uzależnienie narodów afrykańskich.). Kolonizatorzy głosili,
że Europa Zachodnia nie może ponoć przeżyć gospodarczo bez zasobów „Afryki na południe od
Sahary", Rządy poszczególnych metropolii usiłowały utrwalić i pogłębić ich związki z koloniami
w Afryce.
Dużo mówiono wówczas o rozwoju kolonii. Parlament brytyjski uchwalił w latach 1945 i
1950 ustawy, które zapowiadały podniesienie dobrobytu w koloniach, w tym ustawę z 1948 r. w
sprawie „rozwoju zamorskich zasobów" imperium. W Paryżu w 1946 r. postanowiono opracować
plan modernizacji posiadłości zamorskich. Podobne projekty opracowywano w innych me-
tropoliach. Nadany temu rozgłos był odwrotnie proporcjonalny do faktycznego znaczenia owych
projektów, których zresztą na ogół nie finalizowano.
114
W tym samym czasie w ramach globalnej strategii rozbudowywano bazy morskie (w Daka-rze,
Abidżanie, Duali, Lagos i innych portach) oraz rekrutowano żołnierzy do prowadzenia wojen
kolonialnych (w Wietnamie 60% francuskiego korpusu ekspedycyjnego stanowili Afrykańczycy).
Amerykanie, którzy starali się zdobywać pozycje w wielu krajach Afryki, już od 1945 r.
wywozili niemal całą rude uranową wydobywaną w Kongo Belgijskim i zaczęli wypierać
Anglików z przemysłu górniczego Rodezji.
Reakcje Czarnej Afryki na zapowiedzi modernizacji form panowania kolonialnego były
zróżnicowane, zależały bowiem od tradycji narodowych i religijnych, kulturalnych i społecznych
poszczególnych krajów oraz od poziomu zorganizowania sil wyzwoleńczych i ich programu.
Następowało przechodzenie od idei panafrykańskiego oporu przeciwko białym do koncepcji
emancypowania się od Zachodu za pomocą zapożyczonych odeń postępowych haseł. W tej
ewolucji dużą rolę odegrała druga generacja panafrykańskich przywódców, którzy - uformowani
pod wpływem tradycyjnego panafrykanizmu, głoszonego od końca XIX wieku na gruncie
amerykańskim (na wzór panslawizmu, panamerykanizmu i pangermanizmu) - mieli za sobą studia w
USA, Wielkiej Brytanii lub Francji i nasiąknęli społecznymi ideami lewicy, które na swój sposób
przetwarzali. Należeli do nich: Kwame Nkrumah ze Złotego Wybrzeża, Nandi Azikiwe z Nigerii,
Jomo Kenyatta z Kenii, Julius Nyerere z Tanganiki, Hastings Banda z Nyassy, Peter Abrahams ze
Związku Południowej Afryki i Leopold Sedar Senghor z Senegalu. Dzięki znajomości
społeczeństw zachodnich głosili oni dosadną i kompetentną krytykę ekonomicznych,
społecznych i kulturalnych konsekwencji kolonializmu, wysuwając postulaty emancypacji swych
krajów.
W pierwszym powojennym dziesięcioleciu najgłębsze wstrząsy przeżyło w Czarnej Afryce
brytyjskie imperium kolonialne. W brytyjskiej Afryce Zachodniej (Gambia, Sierra Leone, Złote
Wybrzeże i Nigeria) najwcześniej doszedł do niepodległości kraj Nkrumaha. Już w 1947 r.
założył on nacjonalistyczną United Gold Coast Convention, która wysunęła postulat niepodle-
głości. Niebawem został aresztowany przez Anglików, co zwiększyło jego prestiż. Po wyjściu z
więzienia w 1949 r. założył Nkrumah Ludową Partię Konwentu (Cotwention People Party), która
podjęła propagandę na rzecz niepodległości. W roku następnym Londyn poczuł się zmuszony
przyznać Złotemu Wybrzeżu autonomię. Po wyborach wygranych przez jego partię w 1951 r.,
Nkrumah został premierem pierwszego rządu nowo powstałego państwa. W tym charakterze
przewodził przygotowaniu konstytucji (z 1954 r.). Uczestniczył też w proklamowaniu przez
brytyjski Colonial Office niepodległości Ghany (6 III 1957 r.).
Nigeria była kolonią bardziej zróżnicowaną pod względem rasowym, językowym i religijnym.
Nandi Azikiwe działał od 1945 r. na czele swojej partii (National Council of Nigeria and the
Cameroori) na rzecz jedności kraju, podczas gdy inne partie głosiły federalizm lub autonomię po-
szczególnych prowincji. Z braku jedności przyznana Nigerii w 1951 r. autonomia doprowadziła w
1954 r. do przyjęcia konstytucji typu federalnego. Nie uchroniło to kraju przed podsycanymi przez
Brytyjczyków waśniami plemiennymi, które o kilka lat opóźniły proklamowanie niepodległości (l X
1960 r.) oraz stanowiły grunt dla późniejszych zamachów stanu i wojny domowej.
Jeśli chodzi o Gambię i Sierra Leone, to Anglicy dawkowali tam swoje reformy, wskutek
czego kolonie te doszły do niepodległości dopiero w latach sześćdziesiątych.
W Afryce Wschodniej znajdowały się cztery kolonie brytyjskie: Tanganika, Kenia, Uganda i
Zanzibar. Julius Nyerere od 1953 r. kierował nacjonalistyczno-ludową partią Tanganyka Afri-can
National Union (TANU). Anglicy opierali swoje panowanie w Tanganice głównie na uległości
przywódców plemiennych, którym dodawali z reguły swoich doradców. Dla przeciwstawienia się
tendencjom autonomicznym usiłowali nawet w 1948 r. sfederować Tanganikę z Kenią
115
VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)
i Ugandą. TANU, rozwijając pracę przede wszystkim wśród chłopów, domagał się niepodległości i
utworzenia w przyszłości wielorasowego państwa.
Jomo Kenyatta założył w 1947 r. w Kenii partię ludową pod nazwą Kenya African Union.
Obok niej rozwijało się tajne stowarzyszenie polityczno-religijne Mau-Mau, które domagało się
niepodległości państwowej i odebrania ziemi białym, dokonując aktów terroru. Od wiosny 1951 r.
obydwa ugrupowania zaczęły domagać się zwrotu wszystkich ziem zagarniętych przez Anglików.
Od jesieni tegoż roku zaczęły też żądać konstytucji. Gdy zwróciły się do ONZ, Anglicy nie chcieli
podjąć dyskusji, zaś w październiku 1952 r. aresztowali Kenyattę oraz czołowych działaczy jego
partii i Mau-Mau. W ten sposób spowodowali wybuch powstania, które rozwijało się pod hasłami
walki o ziemię i niepodległość. Choć po trzech latach zostało ono stłumione przez Anglików,
wywarło znaczny wpływ na rozwój ruchu narodowowyzwoleńczego nie tylko w Kenii, lecz i w
krajach sąsiednich.
Protektorat Uganda był podzielony nie tylko na cztery królestwa (Bugunda, Bunyoro, Toro,
Ankole), lecz także między feudałów i klany lokalne. Brytyjczycy zmierzali do integracji zarówno w
ramach tego kraju, jak i w skali federacji Afryki Wschodniej. Rozwój wydarzeń te plany
przekreślił. W latach 1945-1948 wybuchały rozruchy antyfeudalne, które przyczyniały się do
tworzenia spółdzielni rolniczych (ich liczba wzrosła z 4 w 1947 r. do 800 w 1953 r.). Mimo
wysiłków Brytyjczyków po masowych rozruchach z 1949 r. rozwijał się wielorasowy ruch poli-
tyczny, który domagał się samorządności, głosowania powszechnego i kontroli życia gospodar-
czego przez miejscową ludność. W 1952 r. uformowała się z niego partia o nazwie Uganda
National Congress. W następnym roku wystąpiła ona zdecydowanie przeciwko brytyjskim planom
federacji Afryki Wschodniej, a zaangażowany w nie król Bugandy Mutesa II został wygnany do
Londynu, gdzie spędził dwa łata. Anglicy dopiero w 1955 r. odstąpili od swego planu i
pogodzili się z tym, że sama Uganda będzie federacją jako niepodległe państwo oparte na
zasadach wielorasowych.
W Zanzibarze, którego ludność tylko w 75% była pochodzenia afrykańskiego, Anglicy
mieli większe możliwości manewrowania celem odwlekania momentu przyznania niepodległość.
Sułtan tego kraju był zresztą sojusznikiem kolonizatorów, ciągnąc z handlu z nimi ogromne
korzyści.
W Afryce Południowo-Wschodniej do posiadłości brytyjskich należały: protektoraty Ro-
dezji Północnej i Nyassy oraz kolonia Rodezji Południowej, w której odsetek ludności białej był
najwyższy (około 10%). Białych przyciągały w te rejony różnorodne bogactwa naturalne i
urodzajne ziemie. Ich płace były średnio 10-krotnie wyższe niż płace ludności kolorowej. W
Rodezji Północnej przywódca tamtejszych laburzystow Roy Walensky (z pochodzenia Żyd
litewski) prowadził politykę rasistowskiej dyskryminacji robotników afrykańskich. Żądał on połą-
czenia Rodezji, co zbiegało się z federalistycznymi koncepcjami Londynu. W 1953 r. wszystkie
trzy terytoria połączono w Federację Afryki Środkowej, w której zaczęły obowiązywać zasady
rasistowskie (w 35-osobowym Zgromadzeniu Federalnym czarni mieli tylko 6 przedstawicieli).
Wzmogło to walkę czarnej większości nie tylko przeciwko rasistowskiej polityce, lecz i przeciwko
samej Federacji, co następnie przyczyniło się do jej rozpadu.
Załamanie się imperium francuskiego w Indochinach, powstanie algierskie i wyzwolenie
się państw Arabskiego Zachodu miały istotny wpływ na podważenie panowania francuskiego w
Afryce Zachodniej, w Afryce Równikowej i na Madagaskarze. Następował schyłek francuskiego
imperium kolonialnego.
Wszystkie obszary kolonialne Francji w Czarnej Afryce i Madagaskar nazwane zostały w
1946 r. „terytoriami zamorskimi". Nazwą tą objęto również terytoria powiernicze (Ka-
116
merun i Togo). Wedle charakterystycznej dla kolonializmu francuskiego po drugiej wojnie świa-
towej polityki asymilacji Afrykańczycy z „terytoriów zamorskich" stawali się obywatelami francuskimi
(do 1946 r. byli poddanymi). Wybierali oni swoich przedstawicieli do Francuskiego Zgromadzenia
Narodowego i do Rady Republiki. Proporcje były jednak niesprawiedliwe: wśród 63 zamorskich
deputowanych Pierwszej Konstytuanty (na 522 łącznie) było tylko 9 tubylców afrykańskich; na
jednego deputowanego w wyborach z 1951 r. potrzeba było aż 520 tyś. głosów wyborców
afrykańskich i tylko 79 tyś. głosów Francuzów. Druga Konstytuanta (wybrana 2 VI1946 r.) utworzyła
Unię Francuską, uznając zasadę podziału posiadłości na departamenty i terytoria zamorskie oraz na
terytoria i państwa stowarzyszone. W parlamencie tej kadencji było jednak tylko 23
deputowanych z Czarnej Afryki (na 618), w Radzie Republiki reprezentowało ją 32 radców (na
315).
Większe partie polityczne we francuskich posiadłościach Czarnej Afryki były tworzone na
wzór francuski i przez ludzi, którzy z reguły wywodzili się z partii francuskich. Tak oto Felix
Houphouet-Boigny w 1946 r. założył na Wybrzeżu Kości Słoniowej partię pod nazwą Rassem-
blement Democratiąue Africain (RDA), która następnie objęła wszystkie kolonie francuskie. Na
Wybrzeżu Kości Słoniowej RDA, która dążyła do niepodległości państwowej i współpracowała z
komunistami, była zwalczana przez administrację francuską, organizowane przez nią manifestacje
spotykały się z represjami (najbardziej krwawe były starcia 29 stycznia 1950 r.). Dawny działacz
francuskiej SFIO Leopold Sedar Senghor założył w 1948 r. Bloc Democratic Senegalais (BDS),
który wysuwał hasła autonomii, a następnie niepodległości na zasadach federalistycz-nych (od
1953 r.). Wraz z innymi deputowanymi afrykańskimi Senghor głosił postulat utworzenia
„Afrykańskiej Republiki Federalnej", która weszłaby w skład Unii Francuskiej.
Na Madagaskarze przekształcenie poddanych w obywateli było jeszcze bardziej formalne niż na
kontynencie. W 1946 r. było tam bowiem na 3,7 min ludności tylko 5 tyś. osób wykształconych.
Kiedy w następnym roku obywatele zaczęli domagać się swych praw, spotkali się z okrutnymi
represjami. Łącznie w latach 1947-1948 zginęło około 100 tyś. bojowników. Walką o niepodległość
kierował odtąd Związek Ludu Malgaskiego.
Pomyślnie rozwijała się walka narodowowyzwoleńcza w Gwinei. Kierowała nią Demokra-
tyczna Partia Gwinei, której przewodził Sekou Toure. W latach 1951-1955 udało się jej zjednoczyć
wszystkie siły antykolonialne i pobudzić aktywność polityczną szerokich rzesz.
Belgijskie kolonie w Czarnej Afryce obejmowały Kongo oraz terytoria powiernicze -
Rwandę i Burundi. Kongo było największą kolonią afrykańską (2,3 min km2), ze względu na
liczne bogactwa intensywnie eksploatowaną przez metropolię. Kolonizatorzy belgijscy rządzili
„twardą ręką", nie dopuszczając do rozwoju ruchów nacjonalistycznych i nie zezwalając na ob-
sadzanie stanowisk w administracji i wojsku przez tubylców. W 1950 r. nauczyciel Joseph Kasa-
vubu utworzył organizację ABAKO (Association des Peuples Bakongo), która początkowo zmierzała
do zjednoczenia plemienia Bakongo podzielonego między Kongo Belgijskie, Kongo
Francuskie i Angolę. Niebawem na lewym skrzydle tej organizacji zaczął działać Patrice Lu-
mumba, nawołując do solidarności różnych plemion przeciwko kolonizatorom. Dążenia te zderzyły
się z polityką Belgii, której konstytucja z 1955 r. uznała Kongo jako część terytorium narodowego
(chociaż w grudniu 1945 r. Bruksela zapowiedziała, że będzie sprzyjać rozwijaniu przez ludność
tubylczą „jej zdolności do samodzielnego administrowania się").
Kolonie portugalskie w Czarnej Afryce i na wodach przyległych obejmowały Kabindę i
Angolę, Mozambik, Gwineę Portugalską, jak również Wyspy Zielonego Przylądka, Książęce i
Świętego Tomasza. Za faszystowsko-klerykalnych rządów Antonio Salazara kolonizatorzy
portugalscy zmierzali do „odnowy państwa" poprzez zintegrowanie kolonii z metropolią tak,
117
VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)
aby zamiast niepodległości osiągnęły one status prowincji Portugalii. Kolonializm portugalski nie
miał charakteru rasistowskiego, natomiast głosił i realizował „asymilacje totalną". W 1951 r.
Lizbona nadała koloniom miano „prowincji zamorskich". Ich obywatele mieli, co prawda, prawo
udziału w wyborach prezydenckich, gubernatorzy generalni dysponowali jednak całą władzą
ustawodawczą i wykonawczą, zaś reprezentacja tych „prowincji" w parlamencie portugalskim
liczyła łącznie ledwie 8 osób. Wybierali bowiem jedynie „obywatele zasymilowani", tzn. umiejący
czytać i pisać, znający portugalski, płacący podatki, mający dobre świadectwa moralności i
zdrowia itd. Stanowili oni łącznie około 2% ludności kolonii. Pod wpływem procesów dekolo-
nizacyjnych w sąsiednich krajach właśnie owi „zasymilowani" zaczęli stopniowo jako pierwsi
organizować się przeciwko kolonizatorom, przyciągać do ruchu współbraci i rozwijać walkę
partyzancką. Na tle tego żywiołowego ruchu od połowy lat pięćdziesiątych zaczęły powstawać
zorganizowane partie polityczne, które wysuwały hasła niepodległościowe.
3. Ncokolonialna geneza systemu międzyamerykańskiego
Państwa Ameryki Łacińskiej praktycznie nie uczestniczyły w drugiej wojnie światowej
(poza jednostkami Brazylii we Włoszech i lotnictwem Meksyku na Filipinach). Nie poniosły
zatem strat z wyjątkiem pewnej liczby statków handlowych zatopionych przez niemieckie łodzie
podwodne. Skorzystały natomiast z zapotrzebowania USA na swe surowce, żywność i wyroby
przemysłowe. W latach wojny i bezpośrednio po niej stworzone zostały podstawy rozwoju
przemysłu Argentyny, Brazylii, Meksyku i Chile, w pewnym stopniu także Wenezueli. Jedno-
cześnie zerwane zostały więzi gospodarcze Ameryki Łacińskiej z państwami europejskimi. Było to
wtórnym czynnikiem rozszerzenia neokolonialnej penetracji ekonomicznej USA w tej części
kontynentu. Umocniły się też wpływy wojskowe USA. Kiedy po wojnie kontakty z Europą zostały
wznowione, rozwijały się one na niższym niż poprzednio poziomie. Sprzyjało to rozwojowi handlu
między krajami latynoskimi, m.in. dlatego, że USA chroniły przed ich wyrobami swój rynek.
Na płaszczyźnie politycznej stosunki między USA a państwami Ameryki Łacińskiej stawały
się chłodniejsze, chociaż w dobie tworzenia ONZ Waszyngton czynił wszystko, aby mieć je po
swojej stronie. Obawiał się bowiem dążeń do prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej i
wzrostu popularności Związku Radzieckiego (spośród 22 państw latynoskich 13 nawiązało stosunki
dyplomatyczne z Moskwą). Dlatego administracja Trumana przeforsowała przyjęcie do ONZ
Argentyny, gdzie niemałe były wpływy hitlerowskie, z którą USA miały najgorsze stosunki i która
dopiero 27 marca 1945 r. wypowiedziała wojnę Niemcom i Japonii. Ponadto USA nie chciały
szybko ewakuować baz utworzonych na czas wojny na obcych terytoriach (2 w Meksyku, l w Ek-
wadorze, 134 w Panamie i in.), nie redukowały też rozbudowanych w czasie wojny w wielu stolicach
misji wojskowych i wywiadowczych, które często ingerowały w sprawy wewnętrzne po-
szczególnych krajów. W obawie przed lewicowymi nastrojami USA popierały w wielu krajach
znienawidzone rządy dyktatorskie (Nikaragua, Dominikana, Gwatemala, Honduras, Paragwaj,
Salwador i in.). Gdy je obalano, Waszyngton z niechęcią odnosił się do powołanych w ich miejscu
rządów demokratycznych (np. w Ekwadorze, Gwatemali, Chile).
Pod koniec wojny koncepcja polityki „dobrego sąsiada" przestała już odpowiadać Waszyng-
tonowi, który chciał przekształcić dotychczasowy system panamerykański w system między-
amerykański. Chodziło o uzupełnienie ekonomicznej i wojskowej hegemonii na kontynencie
strukturami zapewniającymi USA hegemonię polityczną. Rzecz znamienna, że Stany Zjedno-
118
czone, które przez okres wojny nie były zainteresowane zwoływaniem konferencji panamery-
kańskich (ostatnia odbyła się w Limie w 1938 r.), doprowadziły do zwołania takiej nadzwyczajnej
konferencji bezpośrednio po spotkaniu Wielkiej Trójki w Jałcie. Chodziło o przedyskutowanie
spraw związanych z bliskim już zakończeniem wojny i zdobycie poparcia Latynosów przy
tworzeniu ładu powojennego.
Konferencja Międzyamerykańska (bez udziału Argentyny) obradowała w Meksyku (w zamku
Chapultepec) od 21 lutego do 8 marca 1945 r. 3 marca uchwaliła ona Akt z Chapultepec, który
stanowił pierwszy zarys sojuszu kontynentalnego. Akt powoływał się na zasady przyjęte przez
konferencje panamerykańskie od 1890 r.; zobowiązywał sygnatariuszy do konsultowania się w
razie naruszenia integralności, suwerenności lub niepodległości politycznej któregokolwiek z
państw amerykańskich; zalecał zawieranie traktatów zapobiegających aktom napaści; zapowiadał
zawarcie układu regionalnego w sprawie utrzymania pokoju i bezpieczeństwa. Argentyna, która dla
polepszenia swego wizerunku zdecydowała się właśnie przystąpić do antyfaszystowskiej
koalicji, podpisała Akt 4 kwietnia 1945 r.
Zastępca amerykańskiego sekretarza stanu William Clayton wystąpił na konferencji z ideą
„otwartych drzwi" w handlu miedzy państwami amerykańskimi i za zniesieniem barier celnych.
„Plan Claytona" odpowiadał interesom firm północnoamerykańskich i zawierał klauzule zmie-
rzające do zahamowania gospodarczego uniezależnienia się krajów latynoskich. Kilka delegacji
ostro przeciwko niemu wystąpiło, a przyjęta Karta Ekonomiczna mówiła jedynie o potrzebie
przezwyciężania skrajnego nacjonalizmu ekonomicznego i wypowiadała się przeciwko dumpingowi
(co było głównie wymierzone przeciwko amerykańskim monopolom).
Pod mianem „regionalizmu", który niebawem miał być uznany przez ONZ, Waszyngton
chciał przekształcić opartą na zasadach demokratycznych stosunków międzynarodowych Unię
Panamerykańską w jednobiegunowy system międzyamerykański, który ułatwiałby dominacje
USA. Intencje te były widoczne na konferencji w San Francisco, gdzie dyplomacja waszyngtońska
zabiegała o uznanie „doktryny Monroe'go" jako reguł postępowania „bloku amerykańskiego",
stojących ponad normami Karty NZ.
Ten rodzaj myślenia znalazł następnie ucieleśnienie w wielu poczynaniach Waszyngtonu
wobec Ameryki Łacińskiej. W orędziu prezydenta do Kongresu USA (6 V 1946 r.) znalazł się
punkt (nazwany niebawem „planem Trumana"), który proponował międzyamerykańską współpracę
wojskową w zakresie współdziałania wojsk lądowych i marynarki, ujednolicenia systemu szkolenia
i organizacji wojsk, standaryzacji uzbrojenia i wykorzystania rezerw ludzkich. Podobnie jak „plan
Claytona" propozycje te były uzasadniane „współzależnością" państw amerykańskich.
Aczkolwiek „plan Trumana" spotkał się z krytyką w wielu krajach (m.in. zaostrzył ponownie
stosunki USA z Argentyną), Stany Zjednoczone swój cel osiągnęły. Od 15 sierpnia do 2
września 1947 r. obradowała w Rio de Janeiro międzyamerykańską konferencja „w sprawie
pokoju i bezpieczeństwa na kontynencie" (nie została zaproszona Nikaragua, gdzie włas'-nie
dokonany został zamach stanu). Głównym wynikiem było podpisanie 30 sierpnia między-
amerykańskiego traktatu o pomocy wzajemnej, zwanego Paktem z Rio. Sformułował on w trak-
tatowej formie zasady deklaracji z Chapultepec dotyczące konsultacji w razie agresji lub groźby
agresji oraz stosowania określonych sankcji. Określona w nim „strefa bezpieczeństwa" półkuli
zachodniej rozciągała się od bieguna do bieguna i od Cieśniny Beringa do wschodnich wybrzeży
Grenlandii (art. 4). Pod pojęcie agresji podciągnięto także tzw. zagrożenie bezpieczeństwa poli-
tycznego (art. 6). Pakt ten stał się następnie swoistym wzorcem dla bloków tworzonych przez
USA w innych częściach świata.
119
VI. Procesy wyzwoleńcze w Afryce i Ameryce Łacińskiej (1945-1955)
Mogło już dojść do organizacyjnego rozwinięcia systemu międzyamerykańskiego. Na IX
konferencji panamerykańskiej w Bogocie (30III-2 V 1948 r.) po długotrwałych polemikach udało
się uzgodnić i podpisać (30 IV) Kartę Organizacji Państw Amerykańskich. Czyniąc Unię
Panamerykańską „organizacją regionalną" w duchu Karty NZ, zarysowała ona system pokojowego
rozstrzygania sporów oraz organizację współpracy gospodarczej i kulturalnej. Karta weszła w
życie dopiero w 1951 r. (kiedy USA ratyfikowały ją jako 13. państwo). Jej ideologicznym
uzupełnieniem stała się deklaracja „o obronie demokracji" (22IV 1948 r.). Nie przeszkodziło to USA
uczestniczyć w reakcyjnych przewrotach w wielu krajach latynoskich (np. w Peru i Wenezueli w
1948 r., w Kolumbii w 1949 r.).
Tymczasem „otwarte drzwi" w handlu zaczęły pobudzać odpływ dewiz z państw latyno-
skich do USA, wywołując zachwianie bilansu płatniczego. Wszelkie prośby o pomoc USA spo-
tykały się z odmową. W związku z tym państwa Ameryki Łacińskiej zaczęły stosować środki
protekcjonistyczne, wprowadzać ograniczenia walutowe i rozwijać współpracę subregionalną, a
Komisja Gospodarcza ONZ dla Ameryki Łacińskiej została powołana wbrew USA (12II1948r.).
Dodajmy, że zawiedzione zostały również nadzieje krajów latynoskich na wywóz żywności do
Europy w ramach „planu Marshalla", który zapewnił monopolizację dostaw przez wielkie firmy
północnoamerykańskie.
Waszyngton nie sprzeciwiał się likwidacji kolonii brytyjskich, holenderskich i francuskich
w Ameryce, zgodnie z postulatami, które były zgłaszane od 1948 r. Na początku tego roku
Argentyna zgłosiła roszczenia do Falklandów (pod panowaniem brytyjskim) i do części Antark-
tyki, a Gwatemala do Hondurasu Brytyjskiego i Belize. Na konferencji w Bogocie uchwalono
rezolucję potępiającą w ogólny sposób istnienie obcych posiadłości w Ameryce. Specjalna kon-
ferencja międzyamerykańska w Hawanie (III 1949 r.) nie była w stanie rozwiązać tego problemu.
Ze swej strony, unikając płaszczyzny politycznej, zainteresowane utrzymaniem swego stanu
posiadania w Ameryce państwa organizowały dyskusje na tematy ekonomiczne. W kwietniu
1946 r. na Wyspie Świętego Tomasza odbyła się tego rodzaju konferencja z udziałem karaibskich
kolonii brytyjskich (Bahama, Barbados, Jamajka, Trynidad, Gujana Brytyjska, Honduras
Brytyjski, wyspy Leeward i Windward), francuskich (Martynika, Gwadelupa, Gujana Francuska),
holenderskich (Curaęao, Gujana Holenderska) i USA (Porto Riko, Wyspy Dziewicze).
4. Dominacja USA w systemie międzyamerykańskim
Ze swej istoty OPA miała być dla polityki Waszyngtonu parawanem, nie tylko w „strefie
bezpieczeństwa", lecz i poza nią. Wykazał to okres wojny koreańskiej, która chwilowo polepszyła
koniunkturę gospodarczą w Ameryce Łacińskiej, grożąc zarazem poszczególnym krajom
bezpośrednim wciągnięciem do wojny. Na IV Konferencji Konsultatywnej Ministrów Spraw
Zagranicznych w Waszyngtonie (26 III-7 IV 1951 r.) dyplomacja USA podniosła kwestię działań
wojsk państw Ameryki Łacińskiej poza kontynentem. Przedstawiciele Meksyku, Argentyny i
Gwatemali uznali takie postawienie kwestii za odchodzenie od panamerykanizmu. Departa-
mentowi Stanu udało się jedynie przeprowadzić uchwałę o „umocnieniu wewnętrznego bez-
pieczeństwa" oraz o rozpoczęciu przygotowań do utworzenia „kolektywnych sił zbrojnych kon-
tynentu". Wobec sprzeciwu opinii publicznej spośród państw Ameryki Łacińskiej, które przecież
generalnie popierały interwencję amerykańską w Korei, tylko dyktator Kolumbii Laureano Go-
mez wysłał batalion na front koreański.
120
W atmosferze „zimnej wojny" Waszyngton począł zawierać z poszczególnymi rządami
bilateralne układy wojskowe. Wspierał też kolejne przewroty prawicowe dokonane w Boliwii
(1951 r.), na Kubie (1952 r.), w Kolumbii (1953 r.) i w Brazylii (1954 r.). Kiedy Demokratyczny
Front Wyborczy odniósł w Gwatemali pr/y udziale komunistów walne zwycięstwo wyborcze
(styczeń 1953 r.), USA zwołały X Konferencje Międzyamerykańską w Caracas (l III 1954 r.) i
zaproponowały przyjęcie rezolucji na temat wspólnej walki przeciwko siłom rewolucyjnym. Przy
sprzeciwie przedstawiciela Gwatemali (przedstawiciele Argentyny i Meksyku wstrzymali się od
głosu) rezolucja została przyjęta. USA wszczęły działania polityczne i dywersyjne przeciwko
rządowi Gwatemali, inspirowały zerwanie z nią stosunków dyplomatycznych i finansowały atak
zbrojnych ugrupowań z terytorium Hondurasu (17 VI 1954 r.). Następnego dnia Gwatemala
zwróciła się do Rady Bezpieczeństwa ONZ, która wezwała strony do powstrzymania się od
wszelkich działań zbrojnych (20 VI). Tymczasem wywiad amerykański przygotowywał w
Gwatemali przewrót wojskowy, który doprowadził do ustąpienia prezydenta Jacobo Arbenza (28
VI), zakazu działalności Gwatemalskiej Partii Pracy i do ustanowienia po kilku dniach
dyktatorskiej władzy dowódcy proamerykańskich oddziałów interwencyjnych Castillo Armasa (2
VII).
USA, które dołożyły starań, aby wesprzeć przewrót w Gwatemali, nie uczyniły nic, aby
wcielić w życie rezolucje w sprawie reformy rolnej, zniesienia przez państwa przemysłowe ogra-
niczeń importowych na surowce oraz odejścia przez USA od dumpingowych cen na produkty
rolne. Obiecały jedynie przedyskutować te kwestie w przyszłości. W tym celu zwołano też spe-
cjalną konferencję w Rio de Janeiro (22 XI-2 XII 1954 r.) i uchwalono na niej 47 rezolucji. Nie
wskazywały one jednak konkretnych środków realizacji żywotnych interesów gospodarczych
krajów Ameryki Łacińskiej. Większość tych rezolucji została zresztą przyjęta przy sprzeciwie lub
wstrzymaniu się od głosu delegata USA. Nie podjęły one działań na rzecz stabilizacji cen i
ustanowienia funduszu wzajemnej pomocy. Utrzymano przepisy utrudniające uprzemysłowienie
krajów latynoskich. W tych warunkach poszczególne państwa Ameryki Łacińskiej zaczęły
szukać możliwości rozwoju współpracy gospodarczej z państwami RWPG. W 1953 r. zostały
zawarte umowy handlowe i płatnicze między Argentyną a Związkiem Radzieckim. W następnych
latach także Urugwaj, Chile, Brazylia i inne kraje zaczęły rozwijać stosunki gospodarcze z
państwami socjalistycznymi, zamierzając tą drogą gromadzić środki na uprzemysłowienie. Partnerzy z
RWPG dysponowali jednak bardzo ograniczonym kapitałem oraz technologiami odbiegającymi od
nowoczesnych standardów.
Waszyngton kontynuował tworzenie systemu bilateralnych układów wojskowych. Wiążąc po-
szczególne państwa z USA zarówno politycznie, technologicznie, jak i kadrowo, zapewniały one
stały rynek przemysłowi zbrojeniowemu USA i umożliwiały zakładanie baz wojskowych. W latach
1952-1955 USA zawarły 12 takich układów (w 1952 r. z Kubą, Kolumbią, Peru, Chile i Ekwadorem,
w 1953 r. z Brazylią, Republiką Dominikańską i Urugwajem, w 1954 r. z Nikaraguą i Hondurasem,
w 1955 r. z Haiti i Gwatemalą). Wokół układów toczyła się wewnątrz poszczególnych krajów ostra
walka polityczna.
CZĘŚĆ DRUGA
POD ZNAKIEM KONFRONTACJI
MIĘDZYBLOKOWEJ (1955-1969)
Rozdział VII
KSZTAŁTOWANIE PODSTAW RÓWNOWAGI SIŁ
MIĘDZY WSCHODEM A ZACHODEM (1955-1962)
1. Napięcia wokół problemów niemieckich
Po utworzeniu w Europie dwóch bloków wojskowych i wejściu w ich skład państw niemieckich
pogłębił się podział kontynentu oraz skomplikowały się stosunki między państwami obu jego
części. Problem przyszłości Niemiec zależał teraz w dużym stopniu od stosunków między RFN a
NRD. Nic nie zwalniało jednak czterech mocarstw z obowiązku czuwania nad takim rozwojem
stosunków między obydwoma państwami niemieckimi a resztą Europy, aby nie ucierpiał pokój i
bezpieczeństwo wszystkich państw kontynentu. Wielka Czwórka pozostała również odpowiedzialna
za rozwój sytuacji w Berlinie.
Czynnikiem, który generował w tym okresie napięcia wokół problemów Niemiec, była
militaryzacja RFN. W wielu krajach, które padły ofiarą agresji hitlerowskich, wzmagały niepokój
kolejne akty owej militaryzacji. Wkrótce po wejściu w życie układów paryskich utworzono w RFN
Ministerstwo Obrony i Komitet do Spraw Obronno-Ekonomicznych, który przygotowywał
uruchomienie przemysłu zbrojeniowego. Władze RFN zaczęły na mocy podpisanego 30 czerwca
1955 r. układu o wzajemnej pomocy z USA przejmować zapasy broni amerykańskiej. Pod koniec
lipca grupa dawnych generałów Wehrmachtu i lotnictwa hitlerowskiego rozpoczęła pracę w
sztabach NATO. Instruktorzy amerykańscy wzięli niebawem udział w tworzeniu Armii Związkowej
(Bundeswehry), która do 1959 r. miała osiągnąć stan 12 dywizji. Od początku 1956 r.
122
oficerowie tej armii zaczęli przechodzić przeszkolenie w USA. W marcu 1956 r. dokonano no-
welizacji konstytucji RFN pod kątem dostosowania jej do procesu militaryzacji kraju. W czerwcu
parlament boński uchwalił ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej, l kwietnia 1957
r. gen. Hans Speidel został dowódcą wojsk lądowych NATO na środkowoeuropejskim odcinku
działań wojennych, zaś' w roku następnym gen. Friedrich Foertsch objął stanowisko zastępcy
szefa sztabu planowania i operacji Naczelnego Dowództwa Połączonych Sił Zbrojnych w Europie
(SHAPE). Już w 1959 r. Bundeswehra stanowiła w NATO najsilniejszy kontyngent europejski.
W dwa lata później w sztabach NATO czynnych było 22 niemieckich generałów i 225 oficerów.
Już we wczesnej fazie militaryzacji myślano w Bonn o dostępie do broni jądrowej. Kanclerz
Adenauer już 3 kwietnia 1957 r. wypowiedział się publicznie za wyposażeniem Bundeswehry w
taką broń. W niespełna rok później (15 III 1958 r.) Bundestag uchwalił rezolucję popierającą taki
wniosek. Z myślą o zwiększeniu swej roli i swobody działania koła polityczne i wojskowe RFN
(SPD zajmowała w tych kwestiach odmienne stanowisko) lansowały koncepcję tzw. wysuniętej
strategii i najbardziej zdecydowanie spośród państw atlantyckich popierały pięcioletni plan rozwoju
sił zbrojnych NATO (1958-1963). Pojawiły się postulaty w kwestii prawa do współdys-ponowania
w ramach NATO bronią jądrową.
Militaryzacja RFN tworzyła system naczyń połączonych z przemianami w życiu politycznym.
Na podstawie proklamowanej w grudniu 1955 r. „doktryny Hallsteina" RFN zgłosiła roszczenia do
wyłącznej reprezentacji „narodu niemieckiego" i grożąc zrywaniem stosunków dyplomatycznych z
wszystkimi państwami, które uznają NRD (w 1957 r. zerwano na tej podstawie stosunki z
Jugosławią). W 1956 r. (17 VIII) zdelegalizowano Komunistyczną Partię Niemiec. Równolegle
nasilała się działalność organizacji rewizjonistycznych i odwetowych.
W odpowiedzi na presję ze strony Bonn NRD podejmowała inicjatywy, które zmierzały do
ułożenia równoprawnych stosunków z RFN proponując m.in. zawarcie układu między dwoma
państwami niemieckimi w sprawie zakazu propagandy wojennej na ich obszarze oraz rezygnacji obu
rządów ze stosowania siły (18 I 1956 r.). Berlin Wschodni postulował podjęcie dwustronnych
rokowań w sprawach niewprowadzania powszechnej służby wojskowej, nierozmieszcza-nia na
ziemi niemieckiej broni jądrowej i ograniczenia wielkości sił zbrojnych (12 V 1956 r.).
Równolegle proponowano przyjęcie wspólnego programu pokojowego uregulowania spraw nie-
mieckich i zastąpienia napięcia między NRD a RFN rozwojem wszechstronnej współpracy między
nimi (29 V 1956 r.). W celu uwiarygodnienia tych zamiarów rząd NRD zredukował w czerwcu 1956 r.
stan liczebny swojej armii o 25% (ze 120 do 90 tyś. osób). 18 sierpnia zaproponował rządowi
RFN wspólne wystąpienie z inicjatywą zawarcia europejskiego układu bezpieczeństwa zbiorowego
i zmniejszenia ilości obcych wojsk, jak również zawarcia dwustronnych porozumień w sprawie
różnych dziedzin współpracy.
Wszystkie inicjatywy NRD zakładały jako aksjomat trwałe istnienie dwóch państw nie-
mieckich oraz ich odmienności ustrojowe. Komitet Centralny SED (w styczniu 1957 r.) i rząd
NRD (27 lipca 1957 r.) podkreślały, że zjednoczenie Niemiec będzie możliwe dopiero po zlikwi-
dowaniu „militaryzmu i imperializmu" RFN; do tego czasu mogłaby istnieć konfederacja nie-
miecka, składająca się z dwóch państw niemieckich i ewentualnie Berlina Zachodniego, kiero-
wana przez Radę Ogólnoniemiecką, powołaną na zasadach parytetowych. Wspólna polityka
konfederacji miałaby dotyczyć zakazu propagandy wojennej, nieuczestniczenia w blokach woj-
skowych, nieprzyjmowania broni jądrowej, wycofania obcych wojsk oraz współpracy handlowej,
komunikacyjno-transportowej i kulturalnej.
123
VII. Kształtowanie podstaw równowagi sił między Wschodem...
W odpowiedzi na glosy w sprawie udostępnienia RFN broni jądrowej rząd NRD coraz częściej
występował w tych sprawach na arenie międzynarodowej. M.in. w specjalnej depeszy do
przewodniczącego XII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ poparł (5 X 1957 r.) propozycję ministra
Adama Rapackiego w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie Środkowej. W tej samej
sprawie Izba Ludowa NRD zwróciła się do Bundestagu (11 XII 1957 r.), a premier Otto
Grotewohl zaproponował zorganizowanie w obu państwach niemieckich referendum na temat
włączenia ich do strefy bezatomowej. W lutym 1958 r. rząd NRD proponował RFN zawarcie
traktatu pokoju.
Propozycje NRD, z reguły wcześniej uzgadniane z sojusznikami z Układu Warszawskiego,
znajdowały ich poparcie na wielu płaszczyznach. Związek Radziecki odrzucił ponawiane propozycje
bońskie z 1956 i 1957 r. w sprawie zjednoczenia Niemiec na podstawie „planu Edena" z 1955 r.
Stanowisko to poparła moskiewska narada partii komunistycznych i robotniczych państw
socjalistycznych w listopadzie 1957 r. Rada Najwyższa ostrzegła Bundestag (31 III 1958 r.) przed
niebezpiecznymi konsekwencjami utworzenia baz atomowych w RFN i wyposażenia Bundesweh-ry
w broń jądrową. Wreszcie rząd ZSRR zaproponował zawarcie ogólnoeuropejskiego układu o
przyjaźni i współpracy (15 VII 1958 r.).
Bieg wydarzeń ponownie zaostrzył napięcia wokół Berlina Zachodniego. Ta enklawa o
powierzchni 479 km2 i ludności liczącej około 2 min osób była obiektywnie zainteresowana
normalizacją stosunków między dwoma państwami niemieckimi. Jednakże w płaszczyźnie subiek-
tywnej miasto stało się ośrodkiem propagandy przeciwko NRD, polem walki wywiadów i grup
dywersyjnych oraz ekonomiczno-kadrowego drenażu NRD, ułatwionego przez dysproporcje w
poziomie życia. Lansowane było hasło „miasta frontowego". Rząd RFN głosił, że Berlin Zachodni
stanowi część tego państwa. Różne jego agendy (w tym kanclerz Adenauer) co pewien czas
„urzędowały" w Berlinie Zachodnim.
Na tym tle doszło w 1958 r. do zaostrzenia stosunków między Wschodem a Zachodem, które
zyskało miano „nowego kryzysu berlińskiego". Rząd radziecki (po konsultacjach z rządem NRD)
skierował do trzech mocarstw zachodnich (27 XI) jednobrzmiące noty, w których domagał się
pilnej likwidacji nienormalnej sytuacji w Berlinie Zachodnim i przekształcenia go w wolne miasto
neutralne i niezależne od innych państw. Na Zachodzie notę przedstawiono jako „berlińskie
ultimatum Chruszczowa". Mocarstwa zachodnie propozycję odrzuciły (31 XII 1958 r.). Wyraziły
zarazem gotowość szerszego przedyskutowania problemu niemieckiego w kontekście bezpie-
czeństwa europejskiego. W odpowiedzi rząd radziecki skierował do nich, jak również do innych
państw, które uczestniczyły w wojnie przeciwko Niemcom, nowe propozycje (101 1959 r.), do
których załączony był projekt traktatu pokojowego. Przewidywał on, że po zawarciu traktatu
pokojowego z dwoma państwami niemieckimi zostaną wycofane z ich obszaru wszystkie obce
wojska, zaś państwa te zachowają stan sił zbrojnych niezbędny dla własnej obrony, zobowiążą się
do nieuczestniczenia w blokach wojskowych oraz do zakazu działalności organizacji milita-
rystycznych i odwetowych. Sprawa Berlina Zachodniego zostałaby uregulowana jako część skła-
dowa traktatu pokojowego. W dokumentach i wyjaśnieniach radzieckich podkreślano gotowość do
zmiany tych propozycji w toku i w wyniku dyskusji.
Klimat rozszerzającego się dialogu Wschód-Zachód skłonił Zachód do przyjęcia pro-
pozycji otwartej wymiany poglądów. Na konferencji w Paryżu (29-30IV 1959 r.) ministrowie
spraw zagranicznych USA, Francji, Wielkiej Brytanii i RFN opowiedzieli się zarówno za podjęciem
rozmów z ZSRR, jak i swoją dalszą „obecnością" w Berlinie Zachodnim, uzależniając
ewentualność zawarcia traktatu pokojowego dopiero po przeprowadzeniu wyborów ogólnonie-
mieckich. Warunki te przesądziły ograniczony zakres uzgodnień, jakie po ciągnących się przez
124
wiele miesięcy dwufazowych obradach przyjęła (X 1959 r.) konferencja ministrów spraw zagra-
nicznych czterech mocarstw w Genewie. Dopuszczono do niej jako „obserwatorów z prawem
zabierania głosu" przedstawicieli RFN i NRD. Ci pierwsi odmówili jednak zasiadania przy wspólnym
stole z przedstawicielami NRD. Ich krzesło przy stole obrad pozostawało puste, choć w Genewie byli
przez cały czas obecni. Kryzys wokół Berlina udało się rozładować. Zgłoszona w Genewie (10 VI
1959 r.) kompromisowa propozycja radziecka w sprawie zawarcia porozumienia na temat
tymczasowego statusu Berlina Zachodniego oraz utworzenia ogólnoniemieckiego komitetu, który
miałby przygotować zbliżenie dwu państw niemieckich i traktat pokojowy, nie została jednak
przyjęta. W Berlinie Zachodnim kontynuowane były wszystkie nurty działalności wymierzonej w
NRD.
W pierwszym roku administracji Johna Kennedy'ego tendencje te zaczęły się nasilać. 7 lipca
1961 r. rząd boński proklamował otwarcie zamiar „wyzwolenia" NRD. Minister obrony Franz
Joseph Strauss zmierzał do wywołania masowych wystąpień w NRD, a następnie udzielenia im
„pomocy". Liczył, że USA powstrzymają ZSRR przed ingerencją w taki konflikt, który też nazwał
z góry „wewnątrzniemieckim". Ta niebezpieczna koncepcja była wyrazem niezadowolenia prawicy
zachodnioniemieckiej z pokłosia konferencji genewskiej (maj-sierpień 1959 r.), która mimo
enigmatyczności uzgodnień odegrała jednak w sumie konstruktywną rolę. Wspólna praca w ciągu
wielu miesięcy zaowocowała bezpośrednimi znajomościami dyplomatów i ekspertów obu bloków.
Po raz pierwszy przy stole obrad pierwszorzędnego gremium międzynarodowego znaleźli się
przedstawiciele NRD. Uczestnicy obrad wspólnie udali się rządowym samolotem USA na pogrzeb
A.F. Dullesa (VI1959). Zaczęto po raz pierwszy mówić o „duchu Genewy". Nowa fala napięcia w
Berlinie miała odwrócił te tendencje, uważane przez rząd boński za niekorzystne dla strategii
realizowanej przez Adenauera i Straussa. W maju 1961 r. mnożyły się zim-nowojenne
wypowiedzi polityków bońskich, zaostrzył się ton propagandy przeciwko NRD. W tej sytuacji
państwa Układu Warszawskiego wyraziły zgodę na poparcie zdecydowanej akcji władz NRD,
które 13 sierpnia 1961 r. dokonały zamknięcia granicy między swą stolicą a Berlinem Zachodnim.
„Mur berliński" umożliwił ochronę i kontrolę tej granicy, stwarzając zaporą na drodze
ekonomicznego i kadrowego drenażu NRD przez RFN. Akt ten zredukował rolę Berlina
Zachodniego jako ośrodka działań wymierzonych w interesy NRD i jej sojuszników. W dalszych
konsekwencjach urealnił również oceny dotyczące „ustępliwości" ZSRR w okresie przezwyciężania
„zimnej wojny".
2. Dylematy wyścigu zbrojeń
Utrata monopolu USA w dziedzinie broni jądrowych wpłynęła ograniczająco na szansę
uprawiania „dyplomacji atomowej". Chociaż do połowy lat pięćdziesiątych rozmowy rozbro-
jeniowe kończyły się niepowodzeniem i wyścig zbrojeń wzmagał się, to jednak pod koniec tego
okresu oba mocarstwa jądrowe poparte przez inne państwa (rezolucją Zgromadzenia Ogólnego
NZ z 4 XI 1954 r.), uznały potrzebę porozumienia się na temat redukcji zbrojeń i sił zbrojnych
oraz zakazu użycia i wytwarzania broni masowego rażenia.
Stany Zjednoczone, choć nie brakowało tam odmiennych opinii, dostrzegały w wyścigu zbrojeń
korzystne dla siebie aspekty ekonomiczne i strategiczne. Uprzemysławiające się państwa Układu
Warszawskiego musiały bowiem poświęcać ogromne środki na zbrojenia kosztem stopy życiowej
ludności. Sojusznicy USA w Europie byli uzależnieni od importu broni amerykańskiej, a oferowany
im „parasol atomowy" umacniał pozycję USA w przetargach politycznych.
125
VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...
Zarazem europejscy sojusznicy USA, poza RFN, nie kwapili się z rozbudową sil konwencjo-
nalnych, na które liczyła strategia amerykańska. Jej rzecznicy narzucili więc NATO doktrynę
„tarczy i miecza" (1954 r.), w ramach której amerykańskie siły strategicznego uderzenia jądrowego
(Strategie Air Command - SAC) miały spełniać rozstrzygającą rolę „miecza" zapewniającego
przeprowadzenie „zmasowanego odwetu", zaś siły konwencjonalne państw atlantyckich miały
spełniać osłonową rolę „tarczy". W celu wzmocnienia owej „tarczy" od 1954 r. brano pod uwagę w
planach NATO użycie taktycznych broni jądrowych (o zasięgu do 250 km i sile do 2 kt).
Oficjalnie pojęcie „zmasowanego odwetu" wprowadzono do NATO w 1957 r., gdy USA w swych
własnych koncepcjach strategicznych rozwijały już zróżnicowaną doktryną „elastycznego
reagowania".
Teraz ów „zmasowany odwet" miał dotyczyć przede wszystkim Europy, oszczędzając
drugą półkulę. Pośrednio potwierdzał to fakt, że w odpowiedzi na żądania Bonn i po wystrzeleniu
pierwszego radzieckiego sztucznego satelity Ziemi w 1957 r. dowództwo amerykańskie zde-
cydowało się składować w Europie rakiety jądrowe o większym niż poprzednio zasięgu. Związek
Radziecki ze swej strony przystąpił do budowy rakiet międzykontynentalnych, łodzi
podwodnych wyposażonych w rakiety średniego zasięgu. W tych okolicznościach Pentagon pogłębiał
doktrynę „elastycznego reagowania", uzupełniając ją koncepcjami „stopniowego odstraszania",
które przewidywały możliwość wybuchu ograniczonych konfliktów oraz dobieranie broni
stosownie do ich skali i przebiegu. W tych ramach Francja i Wielka Brytania tworzyły własny
potencjał broni nuklearnej.
Sytuacja określona przez „równowagę strachu" między USA a ZSRR budziła w Europie
zarówno poczucie swoistego fatalizmu atomowego, jak i wolę aktywnego przeciwdziałania
zagrożeniu. Mnożyły się postulaty zakazu broni atomowej i redukcji zbrojeń. Liczne projekty i
kontrprojekty przedstawiane w Podkomitecie Komisji Rozbrojeniowej nie uzyskały jednak
zgodnego poparcia. Indie w imieniu krajów niezaangażowanych zwróciły uwagę sekretarza ge-
neralnego ONZ (w maju 1957 r.) na brak osiągnięć w pracy tego organu. Związek Radziecki
zgłosił na XIV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ plan powszechnego i całkowitego rozbrojenia
(przekazany Komitetowi Dziesięciu Państw do Spraw Rozbrojenia, który bez efektu obradował od
lata 1959 r. przez pół roku). Natomiast XIV sesja przyjęła ograniczony plan zachodni, który
przewidywał zobowiązanie państw do wyrzeczenia się użycia broni atomowej z wyjątkiem przy-
padków „słusznej obrony". Państwa socjalistyczne tego planu nie uznały, poparły natomiast przed-
stawiony w ONZ 2 października 1957 r. „plan Rapackiego", przewidujący utworzenie strefy
bezatomowej w Europie Środkowej. Jednocześnie ZSRR zgłosił na tejże sesji propozycję zawarcia
paktu nieagresji między państwami należącymi do NATO i Układu Warszawskiego.
W warunkach pata atomowego ewolucja doktryny amerykańskiej niepokoiła również
Francję. Gen. Charles de Gaulle, który od dawna krytykował amerykańską dominację w Europie
Zachodniej, po dojściu do władzy podjął działania w celu uniezależnienia Francji. Chciał
wykluczyć ewentualność wciągnięcia swojego kraju w wojnę wywołaną w jednostronnym interesie
USA. 24 września 1958 r. przywódca Francji skierował do laburzystowskiego premiera Harolda
Macmillana i prezydenta Dwighta Eisenhowera memorandum, w którym proponował utworzenie
wewnątrz NATO dyrektoriatu trzech mocarstw - USA, Wielkiej Brytanii i Francji -w celu
koordynacji globalnej polityki Zachodu oraz podejmowania decyzji w sprawie użycia broni
atomowej w czasie wojny. Po odrzuceniu tej propozycji przez Waszyngton i Londyn prezydent V
Republiki podjął szereg kroków, które prowadziły do wycofania wojsk francuskich spod
dowództwa NATO oraz wyraźnego przyspieszenia budowy francuskich sił jądrowych jako
suwerennych „sił odstraszania".
126
Podważenie nuklearno-strategicznej hegemonii USA w świecie i hegemonii politycznej w
obozie sojuszników przez Francję skłoniło Waszyngton do uelastycznienia swojej dyplomacji. Po
śmierci sekretarza stanu Dullesa prezydent Eisenhower zaczął latem 1959 r. prowadzić „dy-
plomacje osobistą", poprzez którą -jak radził jego sekretarz prasowy J. Haguerty - miał okazać się
„człowiekiem pokoju". Moskwa postanowiła wyjść tej ewolucji na przeciw. 11 grudnia 1959 r. mogło
dojść do podpisania przez USA, ZSRR, Wielką Brytanię, Francję, Australię, Argentynę i inne
państwa precedensowego układu w sprawie pokojowego wykorzystania Antarktydy, który m.in.
zakazał dokonywania na tym kontynencie eksplozji jądrowych i zakładania baz wojskowych (art. 5).
Eisenhower nie decydował się jednak na ograniczenie wyścigu zbrojeń w Europie.
Jego następca w Białym Domu John Kennedy zwrócił się do Związku Radzieckiego o dłuższe
moratorium w dyskusjach rozbrojeniowych. Latem 1961 r. Kongres USA utworzył Agencję
Kontroli Zbrojeń i Rozbrojenia. Na XVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ rządy radziecki i
amerykański były już w stanie przedłożyć wspólne oświadczenie o uzgodnionych zasadach
rokowań w sprawie rozbrojenia. Dwa mocarstwa nie tylko uznały w nim za konieczne zni-
szczenie wszystkich rodzajów broni masowego rażenia oraz likwidację wszystkich środków jej
przenoszenia i obcych baz wojskowych, lecz także uznały, iż powinny dążyć do powszechnego i
całkowitego rozbrojenia (w duchu planu radzieckiego z września 1959 r.). Na tejże sesji zdołano
uzgodnić, że w miejsce Komitetu Dziesięciu, którego słabością był brak reprezentacji krajów
niezaangażowanych, należy powołać organ bardziej reprezentatywny. Zgromadzenie Ogólne
uchwaliło też powołanie Komitetu Rozbrojeniowego Osiemnastu Państw; oznaczało to rozszerzenie
składu dawnego Komitetu Dziesięciu o osiem państw niezaangażowanych (Birma, Brazylia,
Bułgaria, Czechosłowacja, Etiopia, Francja, Indie, Kanada, Meksyk, Nigeria, Polska, Rumunia,
Szwecja, USA, Wielka Brytania, Włochy, Zjednoczona Republika Arabska, ZSRR).
Współprzewodniczącymi Komitetu Osiemnastu zostali przewodniczący delegacji ZSRR i USA.
Jednym z ważnych problemów dyskusji rozbrojeniowych drugiej połowy lat pięćdziesiątych
była sprawa zaprzestania doświadczeń z bronią jądrową (wniosek zgłoszony przez ZSRR 10
V 1955 r. w Podkomisji Rozbrojeniowej ONZ). Chodziło o zapobieżenie negatywnym skutkom
biologicznym i strategicznym tego rodzaju doświadczeń. Mocarstwa zachodnie nie poszły za
przykładem ZSRR, który na pewien czas jednostronnie przerwał własne doświadczenia (31 III
1958 r.). Zgodziły się natomiast na odbycie narady ekspertów naukowych ośmiu państw
(Czechosłowacji, Francji, Kanady, Polski, Rumunii, USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR) na temat
wykrywania wybuchów jądrowych. Narada taka odbyła się w Genewie (30 VI-21 VIII 1958 r.).
Dowiodła ona możliwości wykrywania wybuchów i zaproponowała utworzenie w tym celu
160-170 posterunków kontrolnych. Rząd USA zgodził się jednak przyjąć ekspertyzy za podstawę
porozumienia, warunkując zaprzestanie doświadczeń kontrolą na miejscu, co ZSRR uważał za
rozszerzenie działalności wywiadowczej. Od października 1958 r. właśnie problem kontroli stał się
jednym z najtrudniejszych tematów dyskusji trzech mocarstw jądrowych nad układem o zakazie
doświadczeń z bronią jądrową. Wiosną 1961 r. administracja Kennedy'ego wycofała się z żądania
kontroli na miejscu. Przyspieszyło to rokowania, jednocześnie zintensyfikowało jednak okresowe
(od września 1961 r.) doświadczenia z bronią jądrową, gdyż mocarstwa atomowe obawiały się
pozostać w tyle w momencie podpisania układu.
Rozpoczęcie prac Komitetu Rozbrojeniowego Osiemnastu Państw w Genewie 14 marca
1962 r. sprzyjało przyspieszeniu negocjacji. Komitet od początku zajął się radzieckim projektem
układu w sprawie powszechnego i całkowitego rozbrojenia pod ścisłą kontrolą międzynarodową.
Przewidywał on trzy etapy działań. W pierwszym miały być zniszczone rakiety, bazy
127
VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...
i środki przenoszenia broni jądrowej; miały również ulec likwidacji obce bazy wojskowe, a także
ulec redukcji siły i zbrojenia konwencjonalne. W drugim etapie miała być zniszczona wszelka
broń masowego rażenia. W trzecim miała nastąpić stopniowa likwidacja sił zbrojnych oraz zni-
szczenie broni konwencjonalnych. Odpowiednio do przebiegu etapów miała być zmniejszana
produkcja broni, przy czym pełna inspekcja rozbrojenia byłaby prowadzona od początku całego
procesu.
Delegacja amerykańska przedstawiła odpowiedni projekt układu nieco później (18IV 1962 r.). W
odmienności od projektu radzieckiego, który trzy etapy rozbrojenia zamykał w czterech latach,
projekt amerykański rozkładał trzy etapy na czas przynajmniej dwukrotnie dłuższy (3 + 3 + x), przy
czym w każdym etapie redukowano by mniej więcej trzecią część zbrojeń. W odniesieniu do
żadnego etapu nie przewidywano zakazu broni jądrowej. Wymiana poglądów wokół projektu
amerykańskiego i radzieckiego wykazała dużą rozbieżność podejść i faktyczną niemożliwość
dojścia do porozumienia. Bardziej realne okazało się uzgodnienie rozwiązań częściowych, wśród
których największe szansę miał od dawna dyskutowany projekt układu o zakazie doświadczeń z
bronią jądrową.
3. Utrwalanie struktur subkontynentalnych
Podział Europy na dwa bloki wojskowe wiązał się nie tylko z procesem kształtowania się
między nimi równowagi strategicznej, lecz i z formowaniem się specyficznych struktur w ich
ramach, w których ukształtowały się dwie formy integracji subregionalnej. W zachodniej części
kontynentu reprezentowała ją Europejska Wspólnota Gospodarcza i Euratom, we wschodniej -
Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.
Druga polowa lat pięćdziesiątych charakteryzowała się szybkim tempem wzrostu gospo-
darczego głównych krajów Europy Zachodniej, podczas gdy tempo wzrostu gospodarki amery-
kańskiej, korzystającej podczas wojny koreańskiej ze szczególnej koniunktury, spadało na tle skom-
plikowanych problemów powojennej restrukturalizacji. Bardzo wyraźna po wojnie przewaga
gospodarcza t|SA zaczęła się zmniejszać. Nastąpił spadek udziału USA w produkcji przemysłowej
świata kapitalistycznego (z 48,1% w 1956 r. do 45,1% w 1962 r.). Stany Zjednoczone dążyły na
tym tle do umocnienia swych pozycji w produkcji zbrojeniowej i starały się obrócić na swą korzyść
dążenia integracyjne w tym zakresie. Nawet Wielka Brytania ugięła się w tej mierze przed Stanami
Zjednoczonymi. Na mocy brytyjsko-amerykańskiego porozumienia z Nassau (XII 1962 r.) Londyn
zrezygnował z rozbudowy własnego lotnictwa strategicznego i zgodził się zastąpić je amerykańskimi
rakietami „Polaris" mogącymi przenosić ładunki jądrowe. Jedynie de Gaulle podjął wyzwanie
amerykańskie i samodzielnie rozwijał narodowe siły jądrowe.
Dynamika rozwoju gospodarczego oraz nieuchronna intensyfikacja powiązań kapitałowych,
inwestycyjnych, produkcyjnych i handlowych wzmogły tendencje integracji międzypaństwowej.
Wyrażała się ona w ograniczaniu protekcjonizmu celnego oraz zwiększania swobody krążenia
towarów, kapitałów i siły roboczej między rynkami narodowymi. Ochronę celną w ramach granic
narodowych zastępowały jednakże bariery celne w ramach poszczególnych ugrupowań państw.
Doświadczenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali okazały się zachęcające. Z owych
doświadczeń, umocnionych wspólną nadbudową ideowo-polityczną wyrosła w ramach Wspólnego
Rynku „Mała Europa".
W łonie EWWiS od początku jej funkcjonowania pracowano nad rozszerzeniem wspól-
noty. Przyjęty przez „Zgromadzenie ad hoc" (utworzone przez sześć państw 10 IX 1952 r.)
'""T
128
projekt wstępny traktatu na temat „Wspólnoty Europejskiej" (10 III 1953 r.) przewidywał utworzenie
wspólnoty ponadnarodowej, wyposażonej w dwuizbowy parlament, radę wykonawczą, radę
ministrów, trybunał sprawiedliwości oraz radę gospodarczą i społeczną. Fiasko EWO w
parlamencie francuskim na pewien czas przekreśliło również ideę tak zarysowanej integracji
europejskiej. Wejście w życie układów paryskich i dymisja Mendes-France' a ponownie ożywiły
aktywność zwolenników integracji, którzy tym razem skoncentrowali uwagę na zagadnieniach
gospodarczych. Również tą drogą „Europejczycy" francuscy (premier Edgar Faure i minister
spraw zagranicznych Antoine Pinay) dążyli do ochrony swego kraju przed ekspansją RFN.
Idea utworzenia wspólnego rynku została podjęta na konferencji ministrów spraw zagra-
nicznych państw członkowskich EWWiS, która zebrała się w Messynie l czerwca 1955 r. Na-
stępnie jej konkretyzacją zajmowali się eksperci, a także (kilkakrotnie) ministrowie. W pierwszej
fazie prac największą aktywność przejawiały państwa Beneluksu jako inicjatorzy projektu. Dopiero
po fiasku brytyjsko-francuskiej interwencji sueskiej Francja i RFN potraktowały przygotowywanie
wspólnego rynku jako pewien rodzaj demonstracji wobec Związku Radzieckiego i Stanów
Zjednoczonych. Pomagało to w przezwyciężaniu oporów opinii publicznej przeciwko
projektowi układu.
Największe trudności w toku negocjacji sprawiała wniesiona przez Francję kwestia włączenia do
wspólnego rynku obszarów zamorskich. Postanowienie w tej sprawie zapadło dopiero na ósmym
posiedzeniu ministrów (II1957 r.). Ostatecznie 25 marca 1957 r. podpisano w Rzymie dwa
traktaty. Pierwszy ustanawiał Europejską Wspólnotę Gospodarczą, zwaną skrótowo
Wspólnym Rynkiem, który na zasadzie unii celnej i stopniowego znoszenia ograniczeń ilościowych
w krążeniu towarów, osób, usług i kapitałów miał sprzyjać ekspansji ekonomicznej, harmonizacji i
stabilizacji współpracy gospodarczej oraz podnoszeniu poziomu życia we wszystkich państwach
członkowskich. Drugi traktat ustanawiał Europejską Wspólnotę Energii Atomowej
(Euratom), która poprzez badania, regulację zaopatrzenia w materiały rozszczepialne i inwestycje
miała przyczyniać się do rozwoju przemysłu jądrowego. Obie wspólnoty wyposażono w
ponadnarodowe organy wykonawcze - Komisję EWG i Komisję Euratomu, mające prawo
inicjatywy, lecz w ostatecznych decyzjach podległe Radzie Ministrów.
Traktaty rzymskie zostały względnie szybko ratyfikowane i weszły w życie z dniem l stycznia
1958 r. (wraz z kilkunastu podpisanymi jednocześnie protokołami). Traktat powołujący EWG nie
przewidywał wspólnej polityki walutowej, ale zakładał, że po utworzeniu unii celnej dojdzie do
wspólnej polityki handlowej. Niektórzy widzieli w tym wstęp do unii politycznej. Początek
istnienia EWG zbiegi się z dobrą koniunkturą ekonomiczną w jej państwach członkowskich,
które w 1962 r. postanowiły przyśpieszyć terminy likwidacji ceł między sobą (na towary prze-
mysłowe w 1966 r., a na produkty rolne w 1969 r.). „Szóstka" zaczęła występować na arenie
międzynarodowej jako odrębne ugrupowanie.
W tej sytuacji Londyn zaczął niepokoić się o swoje rynki i w 1959 r. podjął rozmowy na temat
ustanowienia „strefy wolnej wymiany" towarów przemysłowych. W rezultacie doszło do
podpisania w Sztokholmie (41 1960 r.) konwencji w sprawie ustanowienia Europejskiego Sto-
warzyszenia Wolnego Handlu (ESWH), w skład którego weszło siedem państw (Wielka Brytania,
Szwecja, Dania, Norwegia, Szwajcaria, Austria i Portugalia). ESWH miało liberalizować handel
w ślad za Wspólnym Rynkiem, nie naśladując go wszakże w tworzeniu aparatu ponadnarodowego.
Ugrupowanie miało też wywierać presję na EWG, co niebawem okazało się iluzoryczne ze
względu na różnorodność ekonomiczną i rozproszenie geograficzne jego członków.
Duży wpływ na ewolucję EWG wywarły zmiany dokonane w systemie politycznym Francji w
1958 r. De Gaulle zakwestionował bowiem zarówno tendencje ponadnarodowe (5IX1960 r.,
129
VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...
l
15 V1962 r.), jak i uległość Stanom Zjednoczonym, wypowiedział się natomiast za „Europą Państw" i
„Unią Państw". Ta ostatnia po raz pierwszy sprecyzowana w planie Foucheta (19 X 1961 r.,
drugie wydanie z 4 XII 1961 r. i trzecie wydanie z 18 I 1962 r.), została ostatecznie odrzucona
przez Holandie i Belgie (17 IV 1962 r.) jako zagrażająca jedności atlantyckiej. Stanowisko obu
państw miało wydźwięk antyfrancuski i proamerykański, było bowiem skorelowane z antygaul-
listowskimi manewrami Waszyngtonu.
USA popierały integracje zachodnioeuropejską o tyle, o ile mogła ona służyć ich pozycji w
systemie atlantyckim. Z tą myślą wspierały antygaullistowskie tendencje w łonie EWG oraz
tworzenie ESWH, a następnie przychylnie odniosły się do zgłoszenia brytyjskiej kandydatury do
EWG (9 VIII 1961 r.). Inspirowały też przekształcenie Europejskiej Organizacji Współpracy
Gospodarczej (powstałej w związku z „planem Marshalla" 16IV 1948 r.) w Organizację Współ-
pracy Gospodarczej i Rozwoju (14 XII 1960 r.). Objęła ona strefę atlantycką, gdyż jej członkami
stały się również USA i Kanada (październik 1961 r.). Przyczyniając się do wzrostu gospo-
darczego, zwiększania zatrudnienia i podnoszenia stropy życiowej w państwach członkowskich,
organizacja ta miała tworzyć materialne przesłanki jedności atlantyckiej oraz kształtować ele-
menty wspólnej strategii gospodarczej wobec RWPG.
System atlantycki wymagał zabiegów konsolidujących w związku z kontrowersjami wokół
remilitaryzacji RFN, nowej fazy wyścigu zbrojeń i zmianami amerykańskich doktryn wojennych
oraz budową samodzielnej francuskiej f orce de frappe. Po sueskiej porażce Wielkiej Brytanii i
Francji grudniowa sesja Rady NATO w 1956 r. postanowiła przyjąć zasadę „wielostronnych
konsultacji politycznych", które zaczęto prowadzić od początku roku następnego. Konsultacje te,
zwłaszcza po dojściu de Gaulle'a do władzy, okazały się niezbyt owocne. Kolejne plany
budowy infrastruktury wojennej NATO w Europie (1958-1960, 1960-1964) nie zdołały prze-
zwyciężyć elementów kryzysu strategii NATO. Niebawem de Gaulle zaczął układać „specjalne
stosunki" z RFN. Na tym tle USA wysunęły na sesji Rady NATO (XII 1960 r.) propozycję
przekazania pewnej liczby rakiet jądrowych pod wielostronne władanie NATO. Administracja
Kennedy'ego początkowo poniechała tej propozycji.
Tymczasem we wschodniej części kontynentu przebiegał pod hegemonią ZSRR, nie wolny od
kontrowersji i konfliktów proces ideologicznej, politycznej i instytucjonalnej rekonstrukcji
„wspólnoty państw socjalistycznych".
Do odnowy bloku najbardziej przyczynił się XX ZjazjiKomunistycznej Partii Związku Ra-
dzieckiego (14-25 IIJL956 rJJPotepił on „kult jednostki" i związane z nim wynaturzenia, w tym
dyrygowanie innymi partiami komunistycznymi. Proklamował możliwość zapobieżenia wojnie i
układania stosunków między państwami o odmiennych ustrojach na zasadach pokojowego współ-
istnienia, a między państwami socjalistycznymi na zasadach „socjalistycznego internacjonali-
zmu". Rozwiązanie Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych (17IV 1956 r.)
było potwierdzeniem krytycznej oceny uniformizmu i dyrygowania, a także niedoceniania przez
poszczególne partie narodowej specyfiki warunków ich działalności. Rehabilitowano wielu działaczy,
którzy w okresie stalinowskim padli ofiarą represji za przejawianie narodowej orientacji i
samodzielności. Następowała zmiana kadr i metod działania poszczególnych partii, a także sto-
sunków międzypartyjnych i międzyrządowych. Przemiany te nie przebiegały równomiernie, na-
trafiając na opór dogmatycznego myślenia i sekciarskich nawyków, na sprzeciw personalnych
układów związanych z poprzednią praktyką.
Sprzeczności związane z tym procesami oraz głębokie wstrząsy polityczno-psycholo-
giczne znalazły wyraz w masowych konfliktach. Wyrazem tego było krwawo stłumione pow-
stanie w Poznaniu (28 VI 1956 r.), a następnie „polski październik", związany z powrotem do
130
władzy represjonowanego w okresie stalinowskim Władysława Gomułki - i równolegle - potężne
powstanie w Budapeszcie (23 X-4 XI 1956 r.). Uznane przez Moskwę za kontrrewolucje i
bezpośrednią groźbę wyrwania Węgier ze „wspólnoty państw socjalistycznych", zostało one
krwawo stłumione przez dywizje radzieckie. Interwencja zdusiła powstanie (miejsce Imre Na-gy'a
zajął Janos Kadar) i doprowadziła do utrzymania siłą jedności bloku.
Z wydarzeń tych wypływały istotne wnioski. Okazało się, że spoistości systemu nie sposób
opierać tylko na wspólnych elementach doktryny, że nie można mechanicznie kopiować do-
świadczeń radzieckich, ignorując odmienność narodowych tradycji i warunków. Siły popierające w
poszczególnych partiach „linię XX Zjazdu" opowiadały się za wprowadzeniem do systemu
pewnych elementów demokracji i praworządności, rozumianej jako odejście od represyjnych
metod rządzenia i dominacji służb bezpieczeństwa w układzie władzy państwowej.
Wyrazem zmian była deklaracja rządu radzieckiego z 30 października 1956 r. w sprawie
pożądanego kształtu stosunków między państwami socjalistycznymi. Praktyczną realizacją
określonych w niej zasad była deklaracja polsko-radziecka (18 XI) oraz towarzyszące jej porozu-
mienia (m.in. w sprawie stacjonowania wojsk radzieckich, repatriacji Polaków z ZSRR, rozliczeń i
kredytów). Następnie rząd radziecki podpisał podobne, choć formułowane bardziej zdawkowo,
deklaracje z Rumunią (3 XII 1956 r.), Czechosłowacją (29 I 1957 r.), Bułgarią (20 II 1957 r.) i
Węgrami (28 III 1957 r.). Zasady zawarte w podpisanych wtedy deklaracjach były następnie
wprowadzane również do aktów multilateralnych. Państwa bloku zmierzały stopniowo do układania
swych stosunków na podstawie powszechnych umów międzynarodowych, które w okresie
stalinowskim były lekceważone i łamane.
Powyższe procesy znajdowały wyraz w formie i treści narad partyjno-rządowych, a pewnej
mierze także w funkcjonowaniu RWPG. (Jeśli chodzi o Układ Warszawski, to do końca utrzy-
mywała się w nim dominacja wojskowych radzieckich i obsadzania przez nich wszystkich klu-
czowych funkcji kierowniczych.) Od 1957 r. w ramach RWPG powstawały liczne komitety lub
komisje współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej. Rosnącego znaczenia nabierała pro-
blematyka racjonalnego podziału pracy, specjalizacji i kooperacji; wraz z tym pojawiała się nieunikniona
sprzeczność interesów poszczególnych krajów. Z inicjatywy Polski przystąpiono do ulepszania
mechanizmów RWPG. Po wielu latach działalności tej organizacji, 10 grudnia 1956 r., podpisano
statut RWPG. W trzy lata później utworzono Komitet Wykonawczy Rady i zwiększono liczebność
jej stałych komisji. Postanowiono także przystąpić do koordynacji wieloletnich planów
gospodarczych. Procesy, o których mowa, nie zlikwidowały uzależnienia państw bloku od ZSRR,
zmniejszyły jednak skalę tego uzależnienia i złagodziły jego mechanizmy.
Wszystko to dotyczyło również - w przeciwieństwie do składników wojskowych - politycznych
czynników Układu Warszawskiego, który zaczął funkcjonować w 1956 r. Na praskiej naradzie
Doradczego Komitetu Politycznego (27-28 I 1956 r.) uchwalono Statut Dowództwa Zjed-
noczonych Sił Zbrojnych i postanowiono z chwilą ich utworzenia włączyć kontyngenty Armii
Ludowej NRD w skład tych sił. Doradczy Komitet Polityczny, który miał zbierać się przynaj-
mniej dwa razy do roku (a w rzeczywistości obradował rzadziej), stał się głównym ośrodkiem
ujednolicania i koordynacji polityki zagranicznej państw członkowskich. Po 1956 r. dochodziło na
tym forum do różnic zdań, a niekiedy wyraźnych rozbieżności.
131
VII. Kształtowanie podstaw równowagi sil między Wschodem...
4. Trudności dialogu Wschód-Zachód
Od 1955 r. świat wszedł w fazę trudnego dialogu między Wschodem a Zachodem, skon-
centrowanego wokół problemów niemieckich i zbrojeniowych. Lipcowe spotkanie „na szczycie"
szefów rządów czterech mocarstw stworzyło pewne nadzieje na osiągnięcie odprężenia mię-
dzynarodowego, ale nie rozwiązało jednak konkretnych trudnych problemów, odsyłając je do
dyskusji między ministrami spraw zagranicznych, którzy zebrali się w Genewie (27 X-16 XI
1955 r.). Związek Radziecki, który jako jedyny utrzymywał stosunki dyplomatyczne z obydwoma
państwami niemieckimi, domagał się uznania faktu istnienia tych państw jako podstawy wszelkich
ewentualnych rozwiązań. Dlatego proponował wysłuchanie szefów rządów RFN i NRD.
Mocarstwa zachodnie to stanowisko odrzucały, wracając do „planu Edena", wedle którego zjed-
noczone państwo niemieckie powinno było należeć do NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej.
Rozbieżność stanowisk była nadal tak znaczna, że na konferencji nie zdołano niczego uzgodnić.
Dowodziło to, że problemy niemieckie pozostały najtrudniejszym aspektem dialogu Wschód-
Zachód.
Drugi kluczowy problem, o czym była tu już mowa, stanowiła sprawa rozbrojenia. Mo-
carstwa zachodnie przywiązywały największą wagę do kontroli na miejscu, podczas gdy rząd
radziecki gotów przyjąć różne inne formy kontroli, wzbraniał się przed wpuszczeniem zagra-
nicznych ekspertów na teren Układu Warszawskiego. Kiedy Mołotow zaproponował w Genewie,
by każde z czterech mocarstw zobowiązało się do niestosowania jako pierwsze broni jądrowej,
Dulles, Macmillan i Ponay odrzucili tę propozycję. Nie mogło również dojść do porozumienia w
sprawie proponowanej przez ZSRR strefy ograniczonych zbrojeń w Europie Środkowej, ponieważ
państwa zachodnie chciały przy okazji potraktować jako linię podziału między Wschodem a
Zachodem nie Łabę, lecz polską granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Na wielkie przeszkody napotykała też konkretna współpraca między państwami Wschodu i
Zachodu. Na konferencji genewskiej Francja zgłosiła projekt, który przewidywał rozwój współpracy
ekonomicznej, naukowo-technicznej i kulturalnej. W odpowiedzi ZSRR zwracał uwagą na potrzebą
usuwania przeszkód w rozwoju takiej współpracy (np. dyskryminacji handlowej, braku
odpowiednich umów, dążeń do ingerencji w sprawy wewnętrzne itp.). Okazało się, że rozwój
współpracy będzie zależał w dużym stopniu od zapewnienia jej przesłanek polityczno-psycholo-
gicznych.
Na tle powyższych trudności spektakularnym efektem rozpoczynającego się dialogu
Wschód-Zachód było w 1955 r. przełamanie impasu w przyjmowaniu nowych członków
ONZ, co dokonało się na X sesji Zgromadzenia Ogólnego. 14 grudnia na zalecenie Rady Bezpie-
czeństwa uchwalono bowiem przyjęcie do ONZ 16 państw (Albania, Austria, Bułgaria, Cejlon,
Finlandia, Hiszpania, Irlandia, Jordania, Kambodża, Laos, Libia, Nepal, Portugalia, Rumunia,
Węgry i Włochy). Nie przyjęto tylko dwóch wniosków: przedstawiciel Tajwanu zgłosił veto w
Radzie Bezpieczeństwa przeciwko przyjęciu Mongolii, a delegat ZSRR sprzeciwił się przyjęciu
Japonii. Niemniej przyjęcie 16 nowych członków zwiększyło ich liczbę do 76.
Moskwa chciała przede wszystkim polepszyć stosunki z Waszyngtonem i Londynem.
Premier Nikita Chruszczow skierował do prezydenta Dwighta Eisenhovera w styczniu 1956 r.
orędzie, do którego załączony był projekt traktatu przyjaźni i współpracy między ZSRR a USA. Te
jednak propozycji nie podjęły. Po XX Zjeździe KPZR doszło do wizyty przywódców radzieckich w
Wielkiej Brytanii (18-27 IV 1956 r.). Mimo pozytywnych deklaracji ogólnej natury nie zdołano
porozumieć się ani w sprawie przyjęcia ogólnej zasady nieinterwencji na Bliskim Wschodzie (premier
Eden nie wykluczał interwencji brytyjskiej w razie zmiany statusu Towarzystwa
132
Kanału Sueskiego), ani w sprawie zakazu dostaw broni państwom Bliskiego i Środkowego Wschodu
(rząd brytyjski chciał uzyskać także takie zobowiązanie jedynie od Związku Radzieckiego wobec
Egiptu). Porozumiano się natomiast w sprawach bilateralnej współpracy kulturalnej, naukowej,
technicznej i sportowej. W komunikacie z wizyty wspólne potwierdzono zasady pokojowego
współistnienia państw o odmiennych ustrojach.
Klimat wywołany przez XX Zjazd KPZR i rozwiązanie Kominformu, a także zmiana układu sił
w parlamencie francuskim w rezultacie wyborów 1956 r. sprawiły, że socjalistyczny premier Guy
Mollet niebawem udał się z wizytą oficjalną do Moskwy (15-19 V 1956 r.). Z uwagi na swą
niejednoznaczność wyniki rozmów były podobne do efektów rozmów brytyjsko-radzieckich,
stanowiły jednak istotny krok naprzód w procesach dialogu dwustronnej współpracy w duchu
pokojowego współistnienia.
Interwencja brytyjsko-francuska w Egipcie nie przekreśliła dialogu między Wschodem a
Zachodem, ponieważ Związek Radziecki i Stany Zjednoczone postępowały wobec tego
konfliktu w sposób uzgodniony. Dowiodło to, że od stosunków miedzy tymi dwoma mocar-
stwami w wielkiej mierze zależeć będą losy pokoju w różnych częściach globu. Od tego czasu nie
ulegało też wątpliwości, że wszelkie regionalne kryzysy i konflikty, w które zaangażowane są
wielkie mocarstwa, nabierają globalnego znaczenia i nie mogą być obojętne dla państw innych
regionów świata.
Od 1957 r. dialog Wschód-Zachód utrudniały spory wokół wyścigu zbrojeń i koncepcji
rozbrojenia, proklamowania (5 I 1957 r.) „doktryny Eisenhowera" dla Bliskiego i Środkowego
Wschodu oraz przedłużającej się wojny w Algierii. Sprzyjało mu natomiast poparcie udzielone
koncepcji pokojowego współistnienia przez rozszerzający się ruch krajów niezaangażowanych.
Wbrew rozlicznym przeszkodom ZSRR kontynuował strategię dyplomatyczną, którą jeden z
komentatorów nazwał „bombardowaniem Zachodu propozycjami kolejnych spotkań". Należały
do nich propozycje zwołania narady czołowych polityków dwóch bloków wojskowych (z 10
XII 1957 r. i 8 I 1958 r.), a następnie w sprawie zwołania konferencji na szczycie w celu
uregulowania problemów środkowo-europejskich (z 28II1958 r.). W zachodniej opinii publicznej,
wśród naukowców, polityków i dziennikarzy przybyło zwolenników dialogu z Moskwą po
wystrzeleniu w przestrzeń kosmiczną pierwszego sztucznego satelity ziemi (4 X 1957 r.) i
locie pierwszego kosmonauty (12 IV 1961 r.). Nie bez znaczenia była osobowość Nikity
Chruszczowa, który swoim niekonwencjonalnym otwartym otwartym zachowaniem zaskarbił
sobie miano „lodołamacza zimnej wojny".
Była już mowa o tym, że choć nie doszło tam do porozumienia w sprawach niemieckich,
konferencja w Genewie (V-VHI 1959 r.) potwierdziła zasadę dialogu i rozwiązywania spraw
spornych na drodze pokojowej. Przy okazji tej właśnie konferencji doszło do uzgodnienia (3
VIII) pierwszego radziecko-amerykańskiego spotkania na najwyższym szczeblu.
Na zaproszenie prezydenta Eisenhowera premier Chruszczow złożył wizytę w Stanach
Zjednoczonych w dniach od 15 do 18 września 1959 r. Również w czasie tego spotkania nie
udało się uzgodnić niczego w sprawach europejskich. Ustalono jednak, że w maju roku następnego
odbędzie się spotkanie szefów rządów czterech mocarstw. Sam fakt pierwszej w dziejach wizyty
radzieckiego przywódcy w USA miał istotne znaczenie dla odprężenia i dialogu Wschód-
Zachód, wywołując zarazem przeciwdziałanie amerykańskich przeciwników odprężenia oraz
Adenauera.
W okresie przygotowań do zapowiedzianego w Waszyngtonie spotkania Wielkiej Czwórki
prezydent de Gaulle gościł premiera Chruszczowa we Francji (23 III-3 IV 1960 r.). Szefowie obu
państw potwierdzili nienaruszalność granic europejskich, za czym twórca V Republiki wy-
133
VII. Kształtowanie podstaw równowagi sił między Wschodem...
l
powiadał się już wcześniej (m.in. na konferencji prasowej 25 III 1959 r.). Opowiedzieli się również
za normalizacją sytuacji w Berlinie Zachodnim i wskazali na możliwość porozumienia się w
sprawach niemieckich.
Pomyślną ewolucję wydarzeń zakłóciły skutki wysłania nad terytorium Związku Radzieckiego
kolejnego szpiegowskiego samolotu U2 (l V 1960 r.). Zestrzelono go przy pomocy rakiety, a pilot,
Francis Powers, został ujęty. Prezydent Eisenhower nie zdezawuował wojskowych
amerykańskich i tym samym wziął winę na siebie. Na wstępnym spotkaniu szefów rządów w Paryżu
odmówił oficjalnego przeproszenia Związku Radzieckiego i uchylał się od zapewnienia, że tego
rodzaju loty nie powtórzą się więcej. Stwierdził jedynie, że loty zostaną zawieszone do końca
jego mandatu, tzn. do stycznia 1961 r. Wobec tego Chruszczow zaproponował odłożenie
konferencji na sześć-osiem miesięcy. Po wyjeździe szefa rządu radzieckiego de Gaulle, Eise-
nhower i Macmillan ogłosili wspólny komunikat (18 V), w którym wyrazili gotowość uczestni-
czenia w rokowaniach ze Związkiem Radzieckim w przyszłości.
Po fiasku konferencji paryskiej Związek Radziecki oczekiwał na rezultat amerykańskiej kampanii
prezydenckiej i nie zgłaszał dalszych propozycji międzynarodowych. Prezydent John Ken-nedy w
swych pierwszych oświadczeniach podkreślał, że nie chce zwiększać ryzyka konfliktu jądrowego
z ZSRR, podtrzymał jednak dotychczasowe stanowisko Waszyngtonu w sprawach niemieckich.
Wkrótce po objęciu urzędu prezydent wyraził chęć poznania szefa rządu radzieckiego, a 8 marca
1961 r. Chruszczow otrzymał od Kennedy'ego pierwsze orędzie, które zapoczątkowało ożywioną
korespondencję między nimi.
Do spotkania Kennedy'ego z Chruszczowem doszło w Wiedniu w dniach 3-4 czerwca
1961 r. Wymieniono poglądy na tematy niemieckie i kwestie rozbrojenia oraz uzgodniono, że
obaj przywódcy będą utrzymywać kontakt we wszystkich kwestiach ważnych dla obu państw i
dla s'wiata. Kennedy przyznał, że istnieje „równość sił ZSRR i USA", oba mocarstwa powinny więc
podążać pokojową drogą. Rzecz znamienna, że nieudana antykubańska interwencja zbrojna w
Zatoce Świń (17-20IV 1961 r.) nie zaciążyła na tym spotkaniu, gdyż Kennedy odciął się od
interwentów zaraz po ich klęsce.
Pod wpływem spotkania wiedeńskiego prezydent USA umocnił się w przekonaniu, że Stany
Zjednoczone nie powinny dać broni jądrowej żadnemu krajowi, w tym także RFN, a ze Związkiem
Radzieckim powinny rozmawiać językiem rokowań, choć bez jakichkolwiek ustępstw. Postawa ta
znalazła wyraz w sposobie rozwiązania kryzysu kubańskiego w październiku 1962 r., który
stanowił przesilenie w ówczesnej fazie dialogu i odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód.
Aczkolwiek spektakularny przejaw przesilenia rozegrał się poza Europą, to jego pozytywne skutki
objawiły się przede wszystkim w Europie.
Rozdział VIII
PRZEBUDZENIE SIĘ AFRYKI (1955-1963)
1. Wojna o niepodległość Algierii
Główny etap rozwoju ruchu narodowowyzwoleńczego i procesu dekolonizacji Afryki przypadł
dopiero na drugie dziesięciolecie po wojnie. Jeśli w 1955 r. istniały na tym kontynencie tylko 4
niepodległe państwa, to w ciągu następnej dekady liczba ta wzrosła do 35. W Afryce Północnej
efektem tych procesów było uzyskanie niepodległości przez Maroko (2 III 1956 r.) i Tunis (15
VI1956 r.) oraz długotrwała wojna Algierczyków o niepodległość.
Wojna algierska zajmuje szczególne miejsce w procesie dekolonizacji Afryki. Rozpoczęta
jako powstanie, trwała prawie osiem lat i kosztowała życie blisko miliona Algierczyków. Ze
względu na opór w traktowaniu tego kraju jako integralnej części terytorium francuskiego i
obronę stanu posiadania 1,1 min kolonistów francuskich Paryż długo odmawiał 8 milionom
arabsko-berberyjskich muzułmanów prawa do niepodległości. Wpływ kolonistów francuskich w
Algierii na życie polityczne metropolii był od pokoleń bardzo duży. Uznawane hasło „Algierii
Francuskiej" przyczyniało się do zaostrzenia wojny, która w swych skutkach doprowadziła do
upadku IV Republiki, a w V Republice zagroziła wojną domową. W świecie narastała w tym czasie
solidarność z patriotami algierskimi ze strony partii i rządów oraz szerokich kręgów opinii
publicznej, postępowych państw niezaangażowanych i ruchów narodowowyzwoleńczych. Paryż
znajdował się pod coraz silniejszą presją opinii międzynarodowej, a dyplomacja francuska traciła
stopniowo swobodę działania, zwłaszcza na forum ONZ.
O zakresie i intensywności wojny algierskiej świadczą dane o zaangażowaniu wojsk francu-
skich. Gubernator generalny Jacąues Soustelle (I 1955-1 1956) doprowadził do zwiększenia li-
czebności tych wojsk z 80 do 225 tysięcy. Jego następca Robert Lacoste (II 1956-VI 1958 r.)
podniósł ten stan do prawie pół miliona żołnierzy. Później siły francuskie wzrosły do 800 tysięcy,
10-krotnie przewyższając liczbę z roku 1954.
135
VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)
••>• Politycznym kierownikiem powstania algierskiego, a następnie wojny narodowowyzwoleńczej
był Front Wyzwolenia Narodowego, któremu przewodniczył Ahmed Ben Bella, przebywający w
Kairze. Zjazd FLN (Front de liberation nationale), przeprowadzony w sierpniu 1956 r. w Kabylii,
uchwalił platformę polityczną, która za główny cel uznała niepodległość w postaci republiki
demokratycznej. Na zjeździe wybrano Rade Narodową Rewolucji Algierskiej, która stała się
najwyższym organem politycznym i wojskowym FLN. Wojna narodowo-wyzwoleńcza weszła w
wyższą fazę programową i organizacyjną, poszerzywszy swoją bazę społeczną stała się
ogólnonarodową wojną rewolucyjną.
Metropolia francuska długo nie chciała słyszeć o niepodległości Algierii. Rząd Guy Mol-leta,
który doszedł do władzy po wyborach w styczniu 1956 r., wysunął hasło zawieszenia broni, po
którym zostałyby przeprowadzone wybory do organu przedstawicielskiego uprawnionego do
dyskusji o „statucie Algierii". Po odkryciu w tymże roku poważnych źródeł ropy na Saharze
zwolennicy „obecności francuskiej" parli w kierunku rozstrzygnięć militarnych, chociaż siły de-
mokratyczne głosiły, że po uznaniu niepodległości Maroka i Tunisu Paryż nie może jej odmówić
Algierii.
FLN nie podjął propozycji rządu Molleta, aczkolwiek nawiązał z władzami francuskimi póło-
ficjalne kontakty. Niebawem Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło (16 II 1957 r.) rezolucję
domagającą się „rozwiązania pokojowego i demokratycznego".
Próby zdławienia sił FLN za wszelką cenę zaostrzyły stosunki Francji z Marokiem i Tunisem.
Sułtan Maroka i prezydent Burguiba postanowili naradzić się z przywódcami FLN, których zaprosili
na spotkanie w Tunisie na 22 października 1957 r. Ben Bella i czterech innych przywódców
udało się z Kairu przez Hiszpanię do Maroka, gdzie spotkali się z sułtanem. Następnie odlecieli do
Tunisu na pokładzie marokańskiego samolotu, obsługiwanego przez załogą francuską. Po drodze
okazało się, że pilot był na usługach wywiadu francuskiego i zdecydował się lądować w
Algierze, gdzie przywódcy FLN zostali aresztowani. Sułtan Maroka i prezydent Tunezji na próżno
oczekiwali ich w Tunisie. Bardzo dotknięci postępowaniem Francuzów i ich odmową
uwolnienia przywódców algierskich zerwali wszelkie rokowania obu państw z Francją. Rząd
marokański podał się do dymisji i w kraju odbyły się gwałtowne manifestacje antyfrancu-skie;
sułtan wycofał syna z liceum paryskiego.
Podstępne aresztowanie przywódców FLN i osadzenie ich w więzieniu we Francji narodo-
wowyzwoleńczej wojny Algierczyków nie osłabiło, lecz przyczyniło się do jej zaostrzenia. W
1958 r. Armia Wyzwolenia Narodowego osiągnęła 130 tyś. żołnierzy. 18 września proklamowana
została Republika Algierska i utworzony został Rząd Tymczasowy, który w następnych
tygodniach uznały liczne państwa. Mimo to kolonizatorzy nadal pragnęli przywrócić pokój z
pomocą siły. Pod pozorem rozbicia koncentracji oddziałów Armii Wyzwolenia Narodowego na
pograniczu tunezyjskim lotnictwo francuskie zmasakrowało tunezyjskie miasteczko Sakiet Sidi
Youssef (8II1958 r.). Akt ten wywołał oburzenie nie tylko arabskiej i światowej, lecz także i
francuskiej opinii publicznej. We Francji doszło do miesięcznego kryzysu rządowego (od upadku
rządu Felixa Gaillarda - 15 IV 1958 r. - do utworzenia rządu Pierre'a Pflimlina - 14 V 1958 r.).
Kolonowie w Algierii domagali się utworzenia Komitetu Ocalenia Publicznego i obrony „Algierii
Francuskiej". Akcję podjęły także siły gaullistowskie: 13 maja generałowie dokonali w Algierze
puczu i utworzyli Komitet Ocalenia Publicznego, na którego czele stanął dowódca spado-
chroniarzy gen. Jaques Massu (za zgodą zresztą naczelnego dowódcy, gen. Raoula Salana). W ten
sposób wojna algierska przyczyniła się do śmiertelnego kryzysu IV Republiki.
Prezydent Renę Coty i premier Pflimlin, przy poparciu byłego premiera Molleta, zwrócili się do
gen. de Gaulle'a z prośbą o zapobieżenie groźbie wojny domowej i przywrócenie jedności
136
narodowej, l czerwca powołany przez generała rząd otrzymał inwestyturę i specjalne pełnomoc-
nictwa. Zwolennicy „Algierii Francuskiej" przyjęli to z entuzjazmem. Niebawem generał udał się
do Algierii i w przemówieniu w Konstantinie (3 VI) zapowiedział plan reform, który miał być
realizowany w ciągu pięciu lat (podnoszenie poziomu życia co roku o 5%, parcelacja 250 tyś. ha
ziemi, wzrost zatrudnienia, rozwój budownictwa mieszkaniowego, tworzenie szkół itd.). Jedno-
cześnie rząd de Gaulle'a przygotowywał militarne rozbicie głównych ośrodków Armii Wyzwolenia
Narodowego.
Sam generał proklamował jednak w Algierze „otwarcie drzwi pojednania". Oznaczało to
unikanie zarówno hasła „Algierii Francuskiej", jak i perspektywy niepodległości Algierii oraz
dążenie do „pokoju dzielnych" tworzonego na zasadzie kompromisu. Wojna zaostrzała się, lecz w
stanowiskach Tymczasowego Rządu Republiki Algierskiej i rządu de Gaulle'a słabły elementy
nieprzejednania. Wbrew apelowi FLN, który wezwał Algierczyków do bojkotu francuskiego
referendum konstytucyjnego z 28 września 1958 r., wzięło w nim udział 80% zarejestrowanych, z
czego 97% głosowało „tak". Po raz pierwszy w głosowaniu wzięły udział kobiety algierskie.
Następnie w wyborach parlamentarnych (30 XI) Algierczycy wybrali 71 deputowanych (48 mu-
zułmanów i 23 Europejczyków). W 1959 r. 800-tysieczne siły francuskie odnosiły jeszcze pewne
sukcesy, ale de Gaulle proklamował (16 IX 1959 r.) zasadę samostanowienia. Jego zdaniem
mogła ona być zastosowana w postaci całkowitej niepodległości lub secesji, pełnej asymilacji z
Francją albo autonomii i stowarzyszenia z metropolią „w sprawach gospodarki, oświaty, obrony,
stosunków zewnętrznych". Generał nie proponował jednak zawieszenia broni.
W 1960 r. wojna weszła w nową fazę. FLN odbudował swoje siły, Armia Wyzwolenia Naro-
dowego otrzymała okrężną drogą nowe wyposażenie z państw Układu Warszawskiego. Skrajne
koła kolonistów zaczęły oskarżać de Gaulle'a o zdradę i zorganizowały w największych miastach
Algierii „tydzień barykad" (23-3011960 r.). Ludność algierska, idąc za wskazaniami Tymczasowego
Rządu, nie dała się sprowokować. Armia francuska pozostała wierna de Gaulle'owi. Bunt kolonów
przyspieszył decyzję generała o podjęciu rozmów z przedstawicielami TRRA. Przed ich
rozpoczęciem prezydent wysunął hasło „Algierii Algierskiej", która pozostałaby stowarzyszona z
Francją i pozbawiona byłaby Sahary. Rozmowy odbyły się w Melun (25-29 VI 1960 r.), zostały
jednak przerwane na skutek francuskich żądań kapitulacji armii algierskiej, na co TRRA nie mógł
się zgodzić. Przerwa trwała prawie rok, w czasie którego Francuzi ostatecznie przekonali się o
nierealności swojego żądania.
Tymczasem władze Francji przeprowadziły referendum w sprawie algierskiej (8 I 1961 r.).
75% głosujących we Francji i 65% w Algierii wypowiedziało się za koncepcją de Gaulle'a w
sprawie samostanowienia tego kraju. Następnego dnia TRRA wyraził zadowolenie z wyników
referendum, a w tydzień później oświadczył, że gotów jest wznowić rokowania z rządem francuskim.
Po wstępnych kontaktach w Lucernie (20II i 5 III) oba rządy opublikowały (30 III) komunikaty o
przystąpieniu do rokowań. Po pewnej zwłoce rozpoczęły się one 18 maja 1961 r. w Evian na granicy
francusko-szwajcarskiej.
Zwolennicy „Algierii Francuskiej" chcieli zahamować proces pokojowy. W nocy z 21 na 22
kwietnia wybuchł w Algierze pucz generałów, którzy utworzyli Dyrektoriat (Raoul Salan,
Maurice Challe, Renę Zeller i Edmond Jouhaud) i zamierzali przejąć władzę. Prezydent de Gaulle
nie ugiął się. Po jego stronie stanęła większość sil lądowych i lotnictwa oraz cała marynarka. Po
trzech dniach pucz poniósł fiasko. Challe i Zeller poddali się, zaś Salan, Jouhaud, kilku puł-
kowników, Jacąues Soustelle i Georges Bidault przeszli do podziemia, tworząc Organizację Tajnej
Armii (Organisation de 'armee secrćt - OAS). Poparta przez 80. deputowanych francuskiego
Zgromadzenia Narodowego wszczęła ona terror wobec ludności arabskiej, lojalnej wobec Pary-
137
VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)
za administracji francuskiej i tych kolonów, których podejrzewano o sprzyjanie koncepcji pokoju i
niepodległości Algierii. OAS wysunęła nawet projekt podziału Algierii na arabską i francuską
(obejmującą pas wybrzeża od Mitidja do Oranu), wzorując się na podziale Palestyny w 1948 r.
W tej sytuacji podczas rozpoczętych w Evian rokowaniach francusko-algierskich obie strony
miały motywacje, aby doprowadzić do porozumienia. Ostatecznie 18 marca 1962 r. zostały pod-
pisane w Evian porozumienia francusko-algierskie. Francja uznała niepodległość Algierii (łącznie z
Saharą) uwarunkowaną jedynie referendum, jakie miało być przeprowadzone w Algierii l lipca tegoż
roku. Niepodległa Algieria miała pozostać związana z Francją umowami o współpracy, które m.in.
przewidywały przynależność do strefy franka i do unii celnej, gwarantowały prawa osobiste i
majątkowe kolonów francuskich oraz zapowiadały wspólną eksploatację nafty saha-ryjskiej. W
ciągu trzech lat Algierczycy mieli prawo do korzystania z podwójnego obywatelstwa i dopiero pod
koniec tego okresu byli zobowiązani dokonać wyboru przynależności państwowej. Przez taki sam
okres Francuzi mieli prawo utrzymywać w Algierii 90-tysięczną armię, korzystając przez pięć lat z
lotnisk i baz na Saharze (gdzie dokonywano doświadczeń atomowych), oraz przez 15 lat z
nowoczesnej bazy morskiej w Mers el Kebir. W referendum z 8 kwietnia 1962 r. 90% Francuzów
wypowiedziało się za porozumieniami z Evian. W odpowiedzi OAS wzmogła w Algierii terror.
Jedynym jego efektem było zmuszenie między majem a lipcem ponad 800 tyś. kolonów
francuskich - w tym wielu takich, którzy nigdy nie widzieli metropolii - do opuszczenia Algierii.
FLN na swoim zjeździe w Trypolisie (czerwiec 1962 r.) zaakceptował porozumienia ewiań-
skie i uchwalił program społeczny rewolucji algierskiej. W referendum z l lipca Algierczycy
olbrzymią większością głosów wypowiedzieli się za niepodległością i za porozumieniami z Evian.
Następnego dnia została proklamowana niepodległość Algierii. We wrześniu odbyły się wybory do
Narodowego Zgromadzenia Ustawodawczego. Nowemu państwu nadano (25 IX) nazwę Algierskiej
Ludowej Republiki Demokratycznej. Jej pierwszym premierem, a następnie prezydentem został
Ahmed Ben Bella, którego Francuzi w końcowej fazie rokowań w Evian musieli wypuścić z
więzienia i traktować jako partnera.
Zakończenie wojny, która była jedną z najokrutniejszych wojen kolonialnych, położyło kres
132-letniemu panowaniu francuskiemu w Algierii. Był to zarazem początek ujawnienia się we-
wnątrz FLN rozbieżności, otwartego zwalczania się różnych tendencji i grup politycznych, a nawet
konfliktów zbrojnych. Na wiele lat zwyciężyła orientacja rewolucyjna czyniąca Algierię jednym z
pierwszych krajów afrykańskich, który wszedł na drogę niekapitalistyczną.
2. Przełom w procesie dekolonizacji Czarnej Afryki
Do połowy lat pięćdziesiątych strefa krajów Czarnej Afryki wydawała się ostoją systemu
kolonialnego, lecz w drugiej połowie tej dekady następstwa Bandungu oraz wojny algierskiej
odbiły się na ewolucji tej strefy. Znajdujące się w niej posiadłości kolonialne weszły w okres
wstrząsów i rozpadu. Dominująca dotychczas ideologia panafrykanizmu została wzbogacona
różnymi odmianami nacjonalizmu. Procesowi dekolonizacji sprzyjały nie tylko państwa nowo
wyzwolone, lecz także, choć z odmiennych względów, dwa największe mocarstwa.
Jeśli chodzi o imperium francuskie, to po pierwszych doświadczeniach północnoafrykań-
skich Paryż starał się zmodernizować swoje panowanie w Afryce Zachodniej i w Afryce Równi-
kowej. Na wniosek ministra terytoriów zamorskich, socjalisty Gastona Deferre' a, parlament francuski
przyjął 23 czerwca 1956 r. ramową ustawę, która głosiła, że Republika Francuska jest
138
„jedna i niepodzielna", zapowiadała jednak posunięcia decentralizacyjne. Polegały one na roz-
szerzeniu kompetencji wybieranych zgromadzeń lokalnych (sprawy budżetu, projektów admini-
stracyjnych i ustawodawstwa lokalnego). W rok później postanowiono, że zgromadzenia lokalne
będą wybierać rady rządowe; będą im przewodniczyć gubernatorzy francuscy, a ich członkowie
będą sprawować władzę wykonawczą jako ministrowie. Federacje Francuskiej Afryki Zachodniej
i Francuskiej Afryki Równikowej nazwano „grupami terytoriów", na których czele postawiono
wysokich komisarzy Republiki Francuskiej. Każdy z nich miał do pomocy Wielką Radę, złożoną z
delegatów zgromadzeń lokalnych danego terytorium i uchwalającą budżet federalny.
Terytorium powierniczemu Togo zaproponowano wejście w skład Unii Francuskiej w cha-
rakterze republiki autonomicznej. Rada Powiernicza ONZ nie zgodziła się na takie rozwiązanie,
lecz republikę taką proklamowano (l IX 1956 r.). Pod nadzorem ONZ przeprowadzono w niej
wybory (kwiecień 1958 r.), po których republika zażądała niepodległości i osiągnęła ją w dwa
lata później (24 IV 1960 r.). Na terytorium powierniczym Kamerunu rozwinęła się natomiast
walka partyzancka. Jej przywódcom nie odpowiadał statut republiki autonomicznej z maja 1957 r. i
domagali się oni niepodległości. Kamerun uzyskał ją l stycznia 1960 r. na zasadach federalnych.
Następnie przyłączyła się do niego część dawnego Kamerunu Brytyjskiego.
Reformy Deferre'a nie zadowalały przywódców afrykańskich, gdyż nie przybliżały nie-
podległości ich krajów, a jedynie modernizowały system kolonialny. Nie trwały też długo, gdyż
Konstytucja V Republiki (przyjęta w referendum z 28 września 1958 r.) zastąpiła Unię Francuską
przez Wspólnotę Francuską. Jej członkowie mieli prawo do samorządności, ale rząd francuski
decydował o ich polityce zagranicznej, obronie, walucie, polityce gospodarczej i finansowej,
sądownictwie, szkolnictwie wyższym, transporcie zewnętrznym i telekomunikacji. Wszystkie
posiadłości francuskie w Czarnej Afryce i Madagaskar głosowały w referendum za konstytucją i
udziałem we Wspólnocie Francuskiej. Jedyny wyjątek stanowiła Gwinea. Pod wpływem kampanii
Sekou Toure pod hasłem: „lepsza jest nędza na wolności niż bogactwo w niewoli" kraj ten głosował
„nie" (95% głosów). Stał się natychmiast państwem niepodległym, ale został pozbawiony
francuskich subwencji i pomocy technicznej.
Gen. de Gaulle wyciągnął wnioski z wojny indochińskiej i algierskiej. Jego zdaniem utrzy-
mywanie siłą systemu kolonialnego, pochłaniając duże wydatki wojskowe., nie służyło prestiżowi
Francji i nie sprzyjało modernizacji jej obrony. Za korzystniejsze uważał uznanie suwerenności
poszczególnych obszarów i oparcie stosunków z nimi na zasadach współpracy, które silą rzeczy
były korzystne przede wszystkim dla Francji. Prezydent korzystał z rad intelektualistów i
przywódców afrykańskich (jak Lemina Gueye, Leopold Senghor i Philibert Tsiranana) w sprawie
wprowadzenia do konstytucji V Republiki prawa terytoriów afrykańskich do swobodnego
samostanowienia. W rezultacie referendum konstytucyjnego za Wspólnotą Francuską opowie-
działo się 7 terytoriów Francuskiej Afryki Zachodniej, 4 terytoria Francuskiej Afryki Równikowej
oraz Madagaskar. Uczyniły to większością od 78% (Niger) do 99,9% głosów (Wybrzeże Kości
Słoniowej). W Senacie Wspólnoty Francuskiej znalazło się 98 delegatów tych terytoriów i 186
delegatów francuskich.
Konstytucja z 1958 r. dawała wszystkim członkom Wspólnoty prawo wystąpienia z niej. Na
rozpoczęcie owego procesu nie trzeba było długo czekać, gdyż przyspieszały go wydarzenia
ogólnoafrykańskie. Przywódcy państw członkowskich Wspólnoty spostrzegli, że Sekou Toure był
przyjmowany w USA jako szef państwa, podczas gdy oni mogli co najwyżej uczestniczyć w
pracach ONZ w ramach delegacji francuskiej. Hasło niepodległości ludów zależnych było
popularyzowane na organizowanych w Akrze między afrykańskich konferencjach państw nie-
podległych (IV 1958 r.) oraz ruchów związkowych i studenckich (XII 1958 r.). Większość kra-
139
VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)
jów członkowskich Wspólnoty Francuskiej, zwłaszcza Senegal i Madagaskar, uważały tę formule
sfederowania jako formę przejściową.
Senegal i Sudan Francuski utworzyły Federację Mali, kierowaną przez Leopolda Senghora i
Modibo Keitę. Nie przetrwała ona nawet dwóch lat, gdyż jej przywódcy we wrześniu 1959 r.
zażądali od Paryża przekazania jej atrybutów suwerennego państwa. De Gaulle zaakceptował
możliwość takiego rozwiązania. Na początku 1960 r. zawarto porozumienie, które rozpoczęło
przekształcanie Wspólnoty Francuskiej we „wspólnotę umowną". Francuska ustawa konstytucyjna
z 1960 r. przewidziała możliwość zarówno uzyskania niepodległości przez państwa członkowskie
Wspólnoty na zasadzie porozumienia, jak i umownego przystąpienia do wspólnoty państwa
niepodległego. Na takiej zasadzie zawarto porozumienia w sprawie niepodległości Senegalu (19
VI1960 r.), co doprowadziło do rozpadu Federacji Mali (sierpień 1960 r.) i do uznania (22IX 1960
r.) niepodległości Republiki Mali obejmującej dawny Sudan Francuski.
Za przykładem Senegalu i Mali poszły liczne państwa, którym Francja przyznała niepodle-
głość na zasadach umownych: Madagaskar (26 VI 1960 r.), Kongo (15 VIII 1960 r.), Gabon (17
VIII 1960 r.), Republika Środkowoafrykańska (13 VIII 1960 r.), Czad (11 VIII 1960 r.). Przeciwko
rozczłonkowywaniu Wspólnoty występował Houphouet-Boigny i kierowana przez niego grupa
„krajów Ententy", które ostatecznie odmówiły należenia do „wspólnoty umownej", ale sięgnęły
po niepodległość: Wybrzeże Kości Słoniowej (7 VIII 1960 r.), Dahomej (l VIII 1960 r.), Górna
Wolta (5 VIII 1960 r.) i Niger (3 VIII 1960 r.). Również Mauretania wystąpiła ze Wspólnoty przy
okazji uzyskiwania niepodległości (19 X 1960 r.).
W 1960 r. łącznie 15 byłych kolonii francuskich miało już niepodległość polityczną.
Dzięki de Gaulle'owi i naukom wypływającym z okrutnej wojny algierskiej był to proces pokojowy.
Umożliwił on szybkie przejście od statusu autonomii politycznej poszczególnych krajów do ich
niepodległości państwowej, podważając koncepcję i praktykę Wspólnoty Francuskiej.
Niezależnie jednak od przynależności do tej ostatniej między nowymi państwami a dotychczasową
metropolią pozostała gęsta sieć porozumień ekonomicznych, wojskowych, technicznych i kul-
turalnych, które zapewniały dalszą „obecność francuską" w neokolonialnej postaci. Do kierowania tą
neokolonialną „wspólnotą umowną" powołano w Paryżu w 1961 r. Ministerstwo Współpracy; jego
kompetencje świadczyły, że stosunki z tą grupą państw wyłączono z zakresu normalnej działalności
Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Jeśli idzie o brytyjskie imperium kolonialne w Czarnej Afryce, to rozpadało się ono
fragmentami i w dłuższym okresie czasu. Pierwszy wyłom nastąpił w Ghanie, którą to nazwę
kraj ten przyjął z okazji proklamowania (6 III 1957 r.) swej niepodległości (dawne Złote Wy-
brzeże). Była to duża zasługa wieloletnich wysiłków Kwame Nkrumaha - nauczyciela, myśliciela,
działacza i premiera rządu autonomicznego, który odegrał dużą rolę w rozwijaniu świadomości i
aktywności ludu swojego kraju. Będąc niekwestionowanym przywódcą CPP (Convention People
Party) i dożywotnim prezydentem Ghany, stał się on wzorem i inspiratorem walki o niepodległość
we wszystkich brytyjskich posiadłościach Czarnej Afryki. W stolicy swojego kraju organizował
konferencje panafrykańskie oraz dawał schronienie przywódcom ruchów narodo-
wowyzwoleńczych. Dla skutecznej obrony przed imperializmem proponował zorganizowanie
federacji państw afrykańskich.
Za przykładem Ghany poszła Nigeria, która zaczęła domagać się przekształcenia swojej
autonomii w niepodległość. Po jej uzyskaniu (l X 1960 r.) nowe państwo pozostało w ramach
Wspólnoty Brytyjskiej, a Nandi Azikiwe został jej pierwszym gubernatorem generalnym. Podobny
status niepodległości otrzymała Republika Sierra Leone (27 IV 1961 r.).
140
W Afryce Wschodniej doszło do wyzwolenia się Tanganiki, która znalazła się pod powier-
nictwem Wielkiej Brytanii. Po osiągnięciu autonomii politycznej w 1960 r. partia TANU (Tan-
ganyka African National Union) wysunęła hasło niepodległości. W wyborach powszechnych w
tymże roku ludność wypowiedziała się masowo za niepodległością, która została proklamowana w
roku następnym (28 XII 1961 r.). Tanganika pozostała w ramach Wspólnoty Brytyjskiej, a funkcję
premiera objął przywódca TANU Julius Nyerere. Kenii, po spacyfikowaniu ruchu Mau-Mau, rząd
brytyjski przyznał pewną samorządność (1958 r.) Utworzona w 1960 r. partia KANU (Kenya
African National Union), działająca nadal pod przewodnictwem przebywającego w więzieniu Jomo
Kenyatty, odniosła w następnym roku zwycięstwo w wyborach powszechnych (luty 1961 r.).
Londyn poczuł się zmuszony uwolnić Kenyatte i zwołać konferencję konstytucyjną. Wybory (maj
1963 r.) przyniosły KANU aż 75% mandatów zdobytych pod hasłem niepodległości, którą też
proklamowano pod koniec tegoż roku (12 XII 1963 r.). Uganda z trudem przezwyciężyła swoje
rozbicie wewnętrzne i po uzyskaniu niepodległości (9 XII 1962 r.) weszła w skład Wspólnoty
Brytyjskiej. W zróżnicowanym pod względem narodowościowym Zanzibarze długo ścierały się
różne tendencje i kraj ten otrzymał niepodległość państwową dopiero pod koniec 1963 r. (10
XII).
W Afryce Południowo-Wschodniej od 1953 r. istniała Federacja Afryki Środkowej, która,
zdaniem brytyjskiego Colonial Office, miała osłabić wpływy działających na wzór białych w
Związku Południowej Afryki zwolenników apartheidu. W rzeczywistości w Zgromadzeniu
Federalnym biali mieli przytłaczającą większość (35:6). W 1957 r. czarni patrioci podjęli zbrojną
walkę przeciwko białym i przeciwko Federacji. Przeciwko niej najsilniej wystąpili nacjonaliści
Nyassy pod przewodem Hastingsa Bandy. Doprowadził on - po rozwiązaniu przez Anglików
partii Nyassaland African National Congress - do utworzenia w 1959 r. Malawi Congress Party,
która odniosła sukces w wyborach 1961 r. Na tej podstawie Banda zażądał prawa secesji i we
wrześniu 1962 r. uzyskał zgodę Colonial Office, a w lutym roku następnego utworzył wyłącznie
murzyński rząd. Po rozwiązaniu Federacji (grudzień 1963 r.) Nyassa otrzymała niepodległość pod
nazwą Republiki Malawi (6 VII 1964 r.).
Bardziej skomplikowana była sprawa Rodezji Północnej, ponieważ kraj ten obfitował w
miedź. Walkę przeciwko Federacji prowadził tu Kenneth Kaunda, który występował przeciwko
segregacji rasowej. Uczestniczył on w spotkaniach krajów neutralistycznych i w konferencjach
panafrykańskich. Kilkakrotnie był aresztowany przez Anglików. W 1960 r. Kaunda przekształcił
Zambi African National Congress w United National Independence Party. Na jej czele doprowadził do
niepodległości (24 X 1963 r.), a rok później proklamował Republikę Zambii.
W Rodezji Południowej biali uparcie przestrzegali segregacji i wszelkie próby demokratyzacji
systemu wyborczego nie udawały się. Ze zrozumiałych względów biali byli konsekwentnymi
obrońcami federalizmu i interesów obszarników. Niepodległości zaczęli domagać się dopiero po
rozwiązaniu Federacji (31 XII 1963 r.). Gdy w 1961 r. doprowadzili do zakazu pierwszej
afrykańskiej partii National Democratic Party, jej przywódca Joshua Nkomo utworzył ZAPU
(Zimbabwe African People Union), która domagała się głębokich reform politycznych, podczas
gdy biali przez niepodległość rozumieli jedynie zniesienie kontroli brytyjskiej przy utrzymaniu
segregacji rasowej. Znacznie skomplikowało to i wydłużyło drogę do niepodległości.
Związek Południowej Afryki rozwijał w tym czasie ideologię i politykę apartheidu. Działo się
to pod przemożnym wpływem National Party oraz tajnego stowarzyszenia Braterstwo (Afri-kaner
Broederbond), które aktywnie popierały kolejne rządy rasistowskie. Apartheid był rozumiany
jako „oddzielny i równoległy rozwój każdej rasy w przyznanej jej strefie geograficznej". Na
początku lat sześćdziesiątych rozpoczęto organizację „Bantustanów", do których tłoczono
141
VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)
l
kolorową ludność pozbawioną praw wyborczych. Przeciwko prawom apartheidu rozwijały kampanie
nieposłuszeństwa cywilnego African National Congress, któremu przewodził John Luthula (laureat
pokojowej nagrody Nobla w 1960 r., zmarły w 1967 r.), oraz Pan African Congress pod przewodem
Roberta Subukwe. Zorganizowana przez tę ostatnią organizację manifestacja w Sharpeville w 1960 r.
dała policji pretekst do zamordowania 69 osób. Wkrótce potem obie organizacje zostały zakazane.
Fala protestów przeszła przez kraje Wspólnoty Brytyjskiej, Indie, Pakistan i nowo wyzwolone
państwa Afryki. Związek Południowej Afryki wystąpił wówczas ze Wspólnoty, a
zorganizowane w tej sprawie referendum (31 V 1961 r.) wypowiedziało się za niepodległością
Republiki Południowej Afryki. Od 1962 r. ONZ zalecała stosowanie wobec RPA sankcji eko-
nomicznych, ale państwa imperialistyczne nie wykonywały większości zaleceń.
Kolonialne imperium Portugalii w Czarnej Afryce było w tym okresie poddane polityce
asymilacji i przekształcaniu poszczególnych terytoriów w prowincje portugalskie. Dyktator An-
tonio Salazar podtrzymywał tę politykę w okresie przebudzenia się Afryki. W „roku Afryki"
głosił w lizbońskim Zgromadzeniu Narodowym koncepcję paternalizmu antyrasistowskiego, jakoby
sprawdzoną już na doświadczeniu brazylijskim. Idei wyższości rasowej Salazar przeciwstawiał
ideę społeczeństwa wielorasowego i wieloczęściowej ojczyzny. Zapominając o niedawnych
niepowodzeniach eksperymentów wielorasowych (Tanganika, Nyassa), nie brał pod uwagę, że
wszelki postęp na drodze kształtowania takiego społeczeństwa wymagał głębokich reform
ekonomicznych i społecznych w samej Portugalii (gdzie było dużo analfabetów i bezrobotnych)
oraz w koloniach (gdzie główną rolę odgrywał obcy kapitał). Nie liczył się też z faktem, że to na
Angolę, Mozambik czy Gwineę Bissau oddziaływały procesy narodowowyzwoleńcze, które za-
chodziły na całym kontynencie.
W Angoli lekarz i poeta Agostino Neto założył w 1956 r. Ruch Ludowy Wolności Angoli
(Mouvement Populaire pour la Liberte de 1'Angola - MPLA). W 1959 r. ruch ten z Konakri,
gdzie miał siedzibę, skierował petycję do rządu portugalskiego w sprawie przyznania ludowi
angolskiemu prawa do samostanowienia w drodze umowy. Wkrótce potem Neto i 50 jego zwolen-
ników zostało aresztowanych; wojska portugalskie wszczęły represje wobec ludności. MPLA zwróciła się
z apelem do ONZ, a w 1961 r. rozpoczęła wojnę partyzancką. Na północy kraju Unia Ludności Angoli
(UPA) wznieciła powstanie pod wodzą Roberto Holderna, przyjaciela Patrice'a Lumum-by. Utworzył
on Front de Liberation Nationale de l'Angola (FLNA), który (IV 1962 r.) sformował emigracyjny
rząd rewolucyjny w Algierze. W MPLA i FLNA przejawiały się jednak różne tendencje odśrodkowe,
co wydłużyło czas odzyskiwania przez Angolę niepodległości.
W Mozambiku rozwijały się w tym czasie różne ruchy, które pozostawały pod wpływem
partii prowadzących działalność w Kenii i Tanganice. Po odzyskaniu niepodległości przez tę
ostatnią większość z nich usytuowała swoje sztaby w Dar es-Salam. Ułatwiło to kontakty między
nimi i doprowadziło w czerwcu 1962 r. do utworzenia Frontu Wyzwolenia Mozambiku (FRELI-
MO). Na jego czele stanął profesor Edouard Mondlane. Jednakże rywalizacja z organizacjami,
które miały swoje siedziby w Kampali i Kairze, opóźniała organizację FRELIMO. Front rozpoczął
szkolenie oddziałów zbrojnych w Algierii i w Zjednoczonej Republice Arabskiej. We wrześniu
oddziały te wszczęły działania partyzanckie.
142
3. Kryzyskongijski
i;
,
Kongo Belgijskie było szczególną kolonią obszaru Czarnej Afryki i jego dekolonizacja
doprowadziła do kryzysu międzynarodowego. Konstytucja belgijska z 1955 r. proklamowała
Kongo terytorium narodowym. W rzeczywistości ta największa kolonia afrykańska, bogata w
miedź, uran i inne surowce, była nadal administrowana przez olbrzymią armię urzędników
belgijskich, utrzymywana w posłuszeństwie przez znaczną liczbę misjonarzy i eksploatowana
przez wielkie korporacje ponadnarodowe. Nie mogła rozwijać się autonomiczna administracja
lokalna, świadomie hamowano też proces formowania się rodzimej inteligencji. Doktryna kolo-
nizatorów nakazywała utrzymywanie tubylców w posłuchu i w izolacji od przemian dokonujących
się w całej Afryce. W 1956 r. opracowano plan, który przewidywał emancypację polityczną „Afryki
Belgijskiej" dopiero za lat trzydzieści, ponieważ -jak głoszono - Murzyni mają 2 tysiące łat
zacofania w porównaniu z cywilizacją europejską.
Polityka taka była nie do utrzymania. Na olbrzymim terytorium (2 340 000 km2) w 1958 r.
żyło 13 min tubylców i tylko 100 tyś. białych (w tym 80 tyś. Belgów). Istniało tylko 15 miast
powyżej 20 tyś. mieszkańców (stolica Leopoldviłle liczyła 350 tyś.). Dużą rolę odgrywały układy
plemienne. Kolonizatorzy nie liczyli się z rozwojem ruchu narodowego. Jednakże kiedy w
1957 r. odważyli się zastosować eksperyment wyborów władz municypalnych w Stanleyville,
Jodotville i Leopoldville, większość z nich uzyskało ABAKO (Association des Peuples Bacon-go),
a jego przywódca, Joseph Kasavubu, został merem jednej z dzielnic stołecznych i zaczął domagać się
zmian demokratycznych. Jednocześnie Partice Lumumba, dawny pocztowiec stojący na czele
Kongijskiego Ruchu Narodowego (MNC), zaczai głosić hasła niepodległościowe. Okazało się, że
kolonii belgijskiej od procesów ogólnoafrykańskich izolować nie sposób.
Od czasu ogłoszenia niepodległości Ghany tylko najświatlejsi Belgowie apelowali o zerwanie z
przemocą i paternalizmem, które czyniły Kongijczyków pariasami we własnym kraju. To, co
dokonywało się poza jego granicami, musiało wywierać rosnący wpływ na rozwój sytuacji. Na
radykalizację poglądów Patrice Lumumby duży wpływ wywarł Kwame Nkrumah i pierwsza
konferencja niepodległych państw Afryki w Akrze w 1958 r. Wybory municypalne w trzech
miastach w tymże roku były częściowym następstwem powyższych oddziaływań.
Nowym impulsem rozwoju ruchu wyzwoleńczego stała się niepodległość Gwinei (1958 r.)
oraz Konga-Brazaville (1960 r.). Zakaz zwołania przez ABAKO wiecu solidarności z tymi
państwami w Leopoldville doprowadził do starć z policją, w których zginęła setka Kongijczyków
(411959 r.). Kasavubu został aresztowany, a ABAKO rozwiązane. 13 stycznia 1959 r. król
Baudouin w oświadczeniu radiowym zapowiedział doprowadzenie Konga do niepodległości po-
przez powszechne (lub ograniczone) wybory władz lokalnych oraz poprzez przekształcenie Rady
Gubernatora w Izbę i Rady Kolonialnej w Senat. Rozruchy jednak nie ustawały. Rozwiązanie
ABAKO i proklamacja króla pośrednio sprzyjały ruchowi Lumumby, który od dawna wysuwał
hasło niepodległości. Powstawały też nowe partie, które zaczęły wzajemnie konsultować się co do
celów ogólnokrajowych.
Pod naporem wydarzeń Belgowie zwołali w Brukseli „konferencję okrągłego stołu" (sty-
czeń-czerwiec 1960 r.), w której wzięli udział przedstawiciele 14 partii. Wszystkie one domagały
się natychmiastowego przyznania niepodległości, podczas gdy rząd belgijski chciał najpierw
nadać Kongu ustawę zasadniczą i przygotować „traktat w sprawie współpracy belgijsko-
kongijskiej". Belgowie liczyli na kontakty z przywódcami plemiennymi, którzy również zaproszeni
zostali do Brukseli, aby poprzez nich przeciwstawiać interesy lokalne interesom ogólno-
narodowym.
143
VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)
Parlament belgijski uchwalił (19 V 1960 r.) ustawę zasadniczą, na mocy której Kongo otrzymało
konstytucje parlamentarną (przewidującą dwie izby i rady prowincjonalne). Wkrótce potem
odbyły się wybory parlamentarne, które przyniosły zwycięstwo MNC Lumumby i partiom
etnicznym. Premierem został Patrice Lumumba, prezydentem Joseph Kasavubu. 30 czerwca król
Baudouin proklamował w Leopoldville niepodległość Konga. Następnego dnia również terytoria
powiernicze Ruanda i Burundi uzyskały niepodległość.
Szybkie proklamowanie niepodległości obnażyło trudności nowego państwa. Kongo nie miało
własnych kadr dla obsadzenia instytucji państwowych. Nieprzychylne niepodległości były do-
tychczasowa administracja kolonialna i aparat korporacji ponadnarodowych. Awansowanie posz-
czególnych urzędników i kupców ze średnim wykształceniem (w całym Kongo było wówczas
tylko 20 tubylców z wyższym wykształceniem) prowadziło niejednokrotnie do kłótni między-
partyjnych i rywalizacji międzyplemiennych; przywódcy plemienni czuli się zagrożeni w swoich
uprawnieniach i niechętnie odnosili się do rządu centralnego. Suma tych okoliczności złożyła się na
krwawy kryzys kongijski.
5 lipca 1960 r. wybuchł w Leopoldville bunt żołnierzy kongijskich, którzy domagali się
odesłania oficerów belgijskich. Bunt został poparty przez ludność. Belgijska piechota morska
dokonała pacyfikacji, l ł lipca z inspiracji belgijskiej najbogatsza prowincja Katanga dokonała
secesji i proklamowała niepodległość, którą firmował związany z Union Minićre du Haut Katanga
Moise Czombe. W dwa dni później Kasavubu i Lumumba zaprotestowali przeciwko ingerencji
belgijskiej w sprawy niepodległego państwa i zwrócili się o pomoc do ONZ. Premier Lumumba odbył
w tym celu specjalną podróż do Nowego Jorku. USA i ZSRR już 14 lipca wypowiedziały się w
Radzie Bezpieczeństwa za wysyłką „błękitnych hełmów". Sekretariat ONZ postanowił zastąpić
wojska belgijskie przez siły międzynarodowe pod flagą organizacji. Kierowanie akcją powierzył
funkcjonariuszowi amerykańskiemu Ralphowi Bunche'owi, nie włączając do dowództwa
przedstawiciela radzieckiego.
W nowej sytuacji kolonizatorzy pragnęli urzeczywistnić swe interesy w ramach federalnej
struktury państwa kongijskiego osłabiając wpływy rządu centralnego. Z inspiracji belgijskich
doszło do secesji następnej prowincji kraju, bogatej w diamenty Kasai, której królem proklamo-
wany został Kalondji. Prezydent Kasavubu, skłaniający się ku koncepcji państwa federalnego,
coraz bardziej przeciwstawiał się Lumumbie, który bronił koncepcji państwa jednolitego i scen-
tralizowanego. Siły ONZ nie przeciwstawiły się secesji prowincji; przedstawiciel jej sekretarza
generalnego wziął udział w akcji zmierzającej do obalenia Lumumby, któremu zaczęto przypisywać
komunistyczne przekonania, od których de facto był odległy. Kiedy zdymisjonowany (5IX) przez
prezydenta Lumumba został w dwa dni później przywrócony przez parlament na stanowisko
premiera i na jego wniosek parlament z kolei odwołał Kasavubu, przedstawiciel ONZ ograniczył
swobodę działania legalnego premiera. Po tygodniu (14 IX) kolejnego zamachu stanu dokonał
pułkownik Joseph Mobutu, dotychczasowy szef sztabu i nowy dowódca armii kongij-skiej, który
wykorzystał antagonizmy plemienne i był popierany przez siły zachodnie. Zawiesił on działalność
prezydenta, premiera i obu izb parlamentu. Wydalił także za popieranie rządu Lumumby
dyplomatów i techników radzieckich.
Wkrótce po zamachu stanu Lumumba został aresztowany i przewieziony do Katangi,
gdzie zamordowano go w styczniu 1961 r. Jak się później okazało, w akcji tej istotną rolę
odegrał wywiad amerykański. Za taki rozwój wydarzeń w Kongu Związek Radziecki oskarżył
sekretarza generalnego ONZ Daga Hammarskjoelda. Pod koniec września Moskwa zaproponowała
zastąpienie go przez trzy osoby (reprezentujące państwa Zachodu, socjalistyczne i neutralne).
Hammarskjoeld odmówił podania się do dymisji i został poparty przez państwa niezaanga-
144
żowane, które ze swej strony obawiały się rozpadu Konga na wiele państewek. W rok później
Hammarskjoeld zginął w wypadku lotniczym w Kongo (18 IX 1961 r.) i został zastąpiony przez
polityka z neutralnej Birmy, U Thanta.
Patrice Lumumba pozostał symbolem walki Afryki o niezależność. Jego imieniem został
nazwany Uniwersytet Narodów w Moskwie, który podjął kształcenie kadr afrykańskich. Zwo-
lennicy zamordowanego przywódcy, którym przewodził Antoine Gizenga, opanowali prowincje
wschodnią ze stolicą w Stanleyville. Na początku 1961 r. istniało w Kongo 15 niezależnych
rządów. Przedstawiciele ONZ doprowadzili do powrotu prezydenta Kasavubu i do jego współ-
pracy z gen. Mobutu. 21 lutego 1961 r. przedstawiciel ONZ zaproponował plan rekonstrukcji
Konga. Zwołane ponownie obie izby parlamentu powołały rząd centralny, na którego czele stanął
Cyrille Adula. Rząd ten przy pomocy sił ONZ rozpoczął walkę przeciwko secesji poszczególnych
prowincji doprowadzając do aresztowania Gizengi i Kalondjiego. Ofensywa przeciwko Katandze
we wrześniu 1961 r. nie powiodła się. Dopiero druga ofensywa położyła kres secesji (21 XII 1962
r.). Do zjednoczenia Konga mogło dojść, gdyż obcy kapitał przestał obawiać się, że rozwój tego
kraju pójdzie w społecznie radykalnym kierunku, który zagrażałby jego interesom.
Choć rząd centralny pozostał słaby, siły ONZ zostały wycofane w 1964 r. W rezultacie walk
cześć ludności chroniła się do miast i liczba ich mieszkańców gwałtownie wzrosła (stolica kraju,
przemianowana na Kinshasę, osiągnęła l min mieszkańców). Wyrazem sytuacji był fakt, że pierwszy
secesjonista Moise Czombe, który po likwidacji secesji Katangi zbiegł za granice, został następnie
(1964 r.) powołany przez Kasavubu na premiera rządu centralnego, aby przy pomocy spadochroniarzy
belgijskich zlikwidować ostatecznie odrębność prowincji wschodniej. Czombego zdymisjonowano w
październiku 1965 r. W listopadzie w miejsce Kasavubu prezydentem został gen. Mobutu, który
utrwalił zarówno jedność Konga, jak i jego związki z kapitałem zachodnim.
4. Współpraca międzynarodowa państw afrykańskich
Dynamika afrykańskiego ruchu narodowowyzwoleńczego i procesu dekolonizacji Afryki
czyniła koniecznym rozwój współpracy panafrykańskiej. Wymagała tego również rosnąca rola
Afryki w świecie. Sygnałem tych procesów była pierwsza konferencja niepodległych państw
afrykańskich w Akrze (IV 1958 r.). Wzięli w niej udział przedstawiciele Etiopii, Ghany, Libii,
Liberii, Maroka, Tunisu, Sudanu i ZRA. W przyjętej 22 kwietnia deklaracji uczestnicy podkreślili
przywiązanie swoich rządów do celów ONZ i zasad Bandungu oraz wolę obrony jedności i
niezależności. Zobowiązali się uczynić wszystko, aby przyspieszyć wyzwolenie kolonii afry-
kańskich i wykorzenienie dyskryminacji rasowej na kontynencie. Zwrócili się też do wielkich
mocarstw z apelem o zaprzestanie produkcji broni jądrowej i wyścigu zbrojeń.
Jak już wspomnieliśmy, konferencja w Akrze miała duże znaczenie dla dalszego rozwoju
wydarzeń na kontynencie, a zwłaszcza w Czarnej Afryce. Stała się ona inspiracją dla zwołania
pozarządowych konferencji narodów Afryki (w Akrze w grudniu 1958 r., w Tunisie w styczniu
1960 r., w Kairze w marcu 1961 r.). Omawiano na nich walkę różnych sił i organizacji afrykańskich
o wyzwolenie poszczególnych krajów, przeciw kolonializmowi i neokolonializmowi, o postęp
ekonomiczny i społeczny. Sprzyjało to przezwyciężaniu występującej w niektórych ruchach i
organizacjach tendencji izolowania się od krajów socjalistycznych i sił rewolucyjnych w świecie.
Druga konferencja niepodległych państw afrykańskich odbyła się w Addis-Abebie (14-24 VI
1960 r.). Proklamowany uroczyście „rok Afryki" sprawił, że krąg rozpatrywanych spraw
145
VIII. Przebudzenie się Afryki (1955-1963)
znacznie się rozszerzył. Uczestnicy uchwalili 16 rezolucji; najczęściej podejmowano problemy
współpracy gospodarczej i politycznej państw afrykańskich. Głównym hasłem stało się wyzwolenie i
jednos'ć całego kontynentu.
Walka o te jednos'ć nie była jednak sprawą prostą. Większość nowych państw afrykańskich,
które wbrew rozmieszczeniu etnicznemu powstały w granicach dawnych struktur kolonialnych,
miała bowiem charakter sztuczny -jak to dosadnie określił przywódca Togo Sylvanus Olympio -
lecz ich główne zadanie polegało na tym, aby stać się państwami narodowymi. Przeciwstawiały się
temu różnorodne tendencje odśrodkowe plemion i grup etnicznych. Na tym tle wśród wielu
intelektualistów i części polityków afrykańskich przejawiało się dążenie do tworzenia zorgani-
zowanej jedności w skali międzynarodowej. Przywódcy nowych państw afrykańskich musieli
przeciwstawiać się skrajnym skrzydłom obu sprzecznych tendencji: partykularno-plemiennej i
ponadnarodowej. Niektórzy zmierzali jednak do fuzji państw lub organizowania ich związków. Na
tym skomplikowanym podłożu zrodziła się inicjatywa utworzenia panafrykańskiej organizacji
międzynarodowej.
Szersza aktywność międzynarodowa państw afrykańskich rozpoczęła się w 1960 r., kiedy ich
szefowie wzięli udział w XV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, która z inicjatywy radzieckiej
uchwaliła deklarację w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom zależnym. W roku
następnym z inicjatywy 10 państw afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję (24
XI1961 r.) w sprawie przekształcenia kontynentu w strefę bezatomową. Etiopia i Nigeria weszły w
skład genewskiego Komitetu Osiemnastu Państw. Jeśli w 1955 r. w ONZ znajdowało się tylko 5
państw afrykańskich, to w 1964 r. było ich już 35. W wielu kwestiach występowały one jako
zorganizowana grupa, a ich głosy wywierały wpływ na wyniki wielu głosowań.
Na kontynencie afrykańskim trwały próby łączenia państw i tworzenia ich związków. W
kwietniu 1961 r. Republika Mali przyłączyła się do utworzonego w końcu 1958 r. konstytucyjnego
związku Ghany i Gwinei, wskutek czego powstał Związek Państw Afrykańskich. Przewidywał on
koordynację działań dyplomatycznych, gospodarczych i kulturalnych. Związek stał się zalążkiem
„ugrupowania Casablanki", powstałego na konferencji w tym mieście (7 I 1961 r.) z udziałem
również Maroka, ZRA, Algieru i Libii (która potem z tego ugrupowania wystąpiła). Ugrupowanie
uzgodniło jednolitą politykę wobec wojny algierskiej oraz interwencji w Kongo, zajęło też
wspólne stanowisko w sprawie pełnego wyzwolenia kontynentu afrykańskiego i wobec problemu
palestyńskiego. Wypowiedziano się także za utworzeniem organizacji ogólnoafry-kańskiej.
Równolegle do tworzenia odpowiadających im ugrupowań afrykańskich dążyły państwa
zachodnie. 12 państw frankofońskich utworzyło w grudniu 1960 r. „grupę Brazzaville", która
deklarowała swój związek z Francją i z rezerwą odnosiła się do radykalnych haseł jedności
afrykańskiej. Na wiosnę 1961 r. grupa przekształcona została w Unię Afrykańską i Malgaską
(która przetrwała do wiosny 1964 r.). W maju 1961 r. Nigeria i Liberia zorganizowały w Monro-wii
konferencje szefów państw i rządów afrykańskich, której cichym założeniem była dezintegracja
„grupy Casablanki". Rządy członkowskie tej ostatniej (prócz Libii) odmówiły udziału w
konferencji, która zajmowała ugodowe stanowisko. Ostatecznie w konferencji wzięło udział 12
państw, które utworzyły „grupę Monrowii", z platformą akceptowaną również przez państwa
zachodnie. Weszły do niej państwa Unii Afrykańskiej i Malgaskiej, Nigeria, Liberia, Sierra-
Leone, Etiopia, Somali, Togo, Tunis i Libia. Na konferencji w Lagos (styczeń 1962 r.) została
przyjęta Karta grupy (do której weszło także Kongo i Tanganika) akcentująca potrzebę przyspie-
szenia postępu gospodarczego i społecznego państw afrykańskich oraz koordynacji ich działalności
politycznej.
146
Zakończenie wojny algierskiej złagodziło przeciwstawność dążeń ugrupowań afrykańskich.
Cesarz Etiopii Haile-Selassie rozwinął aktywność na rzecz pojednania zwolenników rewolucyjnego
federalizmu afrykańskiego bądź „integracji afrykańskiej" ze zwolennikami „Afryki Ojczyzn".
Udało mu się zgromadzić w Addis-Abebie (22-25 V 1963 r.) 31 szefów państw i rządów
afrykańskich oraz ponad 20 partii i organizacji z krajów pozostających jeszcze w zależności
kolonialnej. Wbrew ujawnionym dążeniom do zachowania istniejących ugrupowań zwyciężyła
tendencja jednościowa. 25 maja uchwalono Kartę Organizacji Jedności Afrykańskiej (OJA). Jej
powołanie przekreśliło istnienie dotychczasowych ugrupowań, zachowało jednak możliwości
współpracy subregionalnej.
Karta OJA zobowiązywała sygnatariuszy do umacniania jedności i solidarności państw afry-
kańskich oraz do poszanowania ogólnodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych i
praw człowieka. Była to platforma wymierzona w dążenie do rozciągania nad Afryką neokolo-
nialnego patronatu. Afrykańskie ruchy narodowowyzwoleńcze zyskały instytucjonalnego soju-
sznika, który udzielał im pomocy politycznej, kadrowej, finansowej i wojskowej. Kolonizatorzy i
rasiści po raz pierwszy mieli przeciwnika zorganizowanego w skali całego kontynentu. Dlatego rok
1963 miał w międzynarodowych dziejach Afryki przełomowe znaczenie.
Rozdział IX
POCZĄTEK ODPRĘŻENIA W
STOSUNKACH WSCHÓD-ZACHÓD (1962-1969)
1. Uzgodnienia hamujące wyścig zbrojeń
Pierwsze uzgodnienia radziecko-amerykańskie w sprawie programu rozbrojenia powszechnego
i całkowitego z jesieni 1961 r. otworzyły nowy etap w rokowaniach rozbrojeniowych. Przedstawione
XVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (21IX1961 r.) wspólne oświadczenie dwóch państw,
zwane od nazwisk negocjatorów porozumieniem McCloy-Zorin, nakreśliło wizje świata bez
zbrojeń oraz główne sposoby osiągania skutecznego rozbrojenia. Stwierdzało m.in., że w drodze
rokowań należy doprowadzić do porozumienia na temat układu, który prowadziłby do całkowitego
wyeliminowania zbrojeń i wojen z życia międzynarodowego, jak również do przyjęcia
procedury pokojowego regulowania sporów i gwarantowanie pokoju zgodnie z zasadami Karty
NZ. Założono całkowitą likwidacje arsenałów i środków przenoszenia broni masowego rażenia,
uzależniając wielkość zbrojeń i pozostawionych armii klasycznych od wzajemnej zgody.
Postulowano wreszcie ścisłą i skuteczną kontrolę międzynarodową całego procesu rozbrojenia.
W Komitecie Osiemnastu Państw okazało się jednak, że mimo radzieckich ustępstw w sprawach
zmniejszenia tempa likwidacji broni masowego rażenia, tworzenia międzynarodowych sił
policyjnych oraz wydłużenia czasu redukcji armii powyższy program nie miał szans całościowej
realizacji. Realną okazała się jedynie droga rozwiązań częściowych, które sprzyjałyby po-
lepszeniu ogólnego klimatu i dalszym negocjacjom. Pierwszym takim rozwiązaniem był zakaz
doświadczeń z bronią jądrową w atmosferze, pod wodą i w przestrzeni kosmicznej. Rząd ra-
dziecki zgłosił (17 XI 1961 r.) propozycję w tej sprawie. W kwestii doświadczeń podziemnych
przewidywała ona na razie zobowiązanie się państw do nieprzeprowadzania ich aż do czasu
uzgodnienia systemu kontroli wybuchów podziemnych. ZSRR proponował także przyciągnięcie
Francji do rozmów na temat przerwania doświadczeń z bronią jądrową, co się zresztą nie udało.
Najtrudniejszym segmentem rozmów była sprawa kontroli wybuchów jądrowych. Związek
Radziecki nadal uznawał za wystarczające narodowe środki kontroli, podczas gdy USA i Wiel-
148
III!
ka Brytania ciągle postulowały powołanie międzynarodowego systemu kontroli. Na wniosek
USA rozmowy genewskie trzech państw zostały przerwane w styczniu 1962 r. Okazało się, iż
Waszyngtonowi i Londynowi chodziło o przeprowadzenie dostatecznie dużej liczby doświadczeń
z bronią jądrową przed zobowiązaniem się do ich zaniechania oraz o sprawdzenie skuteczności
narodowych środków kontroli wybuchów. Wiosną i latem tegoż roku oba mocarstwa prze-
prowadziły serie doświadczeń w atmosferze. Pod koniec 1962 r. przedstawiciele obu państw
przyznali, że sporną pozostała praktycznie kwestia kontroli wybuchów podziemnych. Chociaż
ZSRR zgodził się na pewną, coroczną liczbę takich kontroli na swym terytorium, USA nie chciały
zrezygnować z zakazu doświadczeń podziemnych. Dlatego kwestię tę wyłączono z dalszych
rokowań.
Ostatnia faza negocjacji przebiegała w Moskwie w drugiej połowie lipca 1963 r. Prowadzili je:
minister Andriej Gromyko, podsekretarz stanu William Harriman i brytyjski minister do spraw nauki,
lord Quentin Hailsham. 25 lipca parafowali oni tekst układu o zakazie doświadczeń z bronią
jądrową w atmosferze, przestrzeni kosmicznej i pod wodą. Uroczyste podpisanie układu
nastąpiło 5 sierpnia 1963 r. Na Kremlu podpisy złożyli ministrowie Andriej Gromyko, Dean Rusk i
Alexander Home. Tegoż dnia tekst został podpisany również w Waszyngtonie i Londynie. Procedura
taka miała ułatwić podpisywanie układu przez państwa nie utrzymujące stosunków
dyplomatycznych z którymś z głównych negocjatorów.
Zakazując doświadczeń jądrowych w trzech środowiskach, w trosce o środowisko naturalne
człowieka, układ moskiewski ograniczał taki rodzaj doświadczeń podziemnych, których opady
radioaktywne mogły szkodzić innym krajom. Z preambuły wynikało, że sygnatariusze układu
stawiają sobie jako ostateczny cel osiągnięcie porozumienia w sprawie powszechnego i całkowitego
rozbrojenia. Idea ta, jak i konkretne zobowiązanie tekstu zostały przychylnie przyjęte niemal w
całym świecie. W ciągu najbliższych miesięcy układ został podpisany przez prawie setkę państw.
Nie podpisały go dwa mocarstwa - Francja i Chiny, przy czym te ostatnie przeprowadzały ostrą
krytykę układu. Układ wszedł w życie 10 października 1963 r. Wywarł wpływ na odprężenie w
stosunkach Wschód-Zachód i potwierdzał możliwość poważnych uzgodnień rozbrojeniowych
między wielkimi mocarstwami. Dla stosunków europejskich ważne było to, że układ podpisała
również RFN (19 VIII 1963 r.).
Pozytywne oddziaływanie układu znalazło wyraz już na XVIII sesji Zgromadzenia Ogólnego
NZ, gdzie w tydzień po wejściu w życie układu przyjęto jednomyślnie rezolucję w sprawie
zakazu umieszczania na orbicie okołoziemskiej obiektów z bronią jądrową (17 X1963 r.). Ten
nowy krok na drodze ograniczania wyścigu zbrojeń jądrowych stał się możliwy dzięki wcze-
śniejszym uzgodnieniom radziecko-amerykańskim. Na tejże sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ nie
została natomiast przyjęta radziecka propozycja zwołania w 1964 r. konferencji rozbrojeniowej na
najwyższym szczeblu z udziałem uczestników Komitetu Osiemnastu Państw.
W styczniu 1964 r. delegacja radziecka przedstawiła Komitetowi Osiemnastu Państw me-
moriał w sprawie środków zahamowania wyścigu zbrojeń i osłabienia napięcia międzynarodo-
wego (m.in. wycofania obcych wojsk, obniżenia budżetów wojskowych o 10-15%, zawarcia
paktu o nieagresji między państwami NATO a Układem Warszawskim, utworzenia stref bezato-
mowych w Europie Środkowej, Północnej, na Bałkanach, w rejonie Morza Śródziemnego, w Afryce
i Ameryce Łacińskiej, jak również zapobiegania rozprzestrzenianiu się broni jądrowej i nagłej
napaści). Polska ze swej strony nawiązała do propozycji zgłoszonych przez Władysława
Gomułkę w ONZ 27 września 1960 r. w sprawie zahamowania wyścigu zbrojeń (m.in. niezwiek-
szania liczby państw dysponujących bronią jądrową i utworzenia komitetu naukowców na temat
zastosowania broni jądrowej), przedstawiając w memorandum z 29 lutego 1964 r. plan zamrożę-
149
IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)
nią zbrojeń jądrowych w Europie Środkowej, pokrywający się terytorialnie z planem strefy bez-
atomowej z 1957 r. (Czechosłowacja, NRD, PRL, RFN).
Chociaż powyższe propozycje nie znalazły zastosowania, sprzyjały one odprężeniu i kon-
struktywnej wymianie poglądów między państwami Wschodu i Zachodu. Ich wymiernym efektem
były decyzje trzech mocarstw jądrowych w sprawie jednostronnego zmniejszenia produkcji
materiałów rozszczepialnych dla celów zbrojeniowych (wiosną 1964 r.). Na zasadzie „wzajemnego
przykładu" ZSRR, USA, Czechosłowacja, Bułgaria i Rumunia zmniejszyły w 1964 r. swoje wydatki
wojskowe. Posunięcia te zwiększały zaufanie między państwami dwóch bloków wojskowych.
Na porządek dnia wchodziła, od dawna podnoszona przez stronę radziecką, kwestia
zakazu rozprzestrzeniania broni jądrowej. Było to zadanie nad wyraz pilne, ponieważ w 40
krajach świata istniało już wówczas 600 reaktorów atomowych, które mogły służyć nie tylko
celom pokojowym, a 13 państw zbliżyło się do progu zdolności konstruowania własnej broni
jądrowej. Jej rozpowszechnienie nie tylko zwiększałoby ryzyko wybuchu wojny jądrowej, lecz i
utrudniło wszelkie rozwiązania rozbrojeniowe.
Państwa Układu Warszawskiego miały w tej kwestii jednolite stanowisko. Stany Zjednoczone
niebezpieczeństwo rozumiały, nie chciały jednak zrazić sojuszników, którzy aspirowali do takiej
broni. Dlatego wysunęły projekt „wielostronnych sił jądrowych NATO", które byłyby
współkontrolowane przez sojuszników europejskich. Zgłosiły też w Komitecie Osiemnastu Państw (17
VIII 1965 r.) projekt układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej, który przewidywał zakaz
bezpośredniego przekazywania broni jądrowej poszczególnym państwom, dopuszczając zarazem
oddawanie jej pod zbiorowe zwierzchnictwo grupy sojuszników. Przy okazji Waszyngton chciał
skonsolidować NATO.
Na XX sesji Zgromadzenia Ogólnego (24 IX 1965 r.) Związek Radziecki przedstawił projekt
układu, który zakazywał wszelkiego, tzn. bezpośredniego i pośredniego, rozpowszechniania broni
jądrowej, jak również przekazywania kontroli nad nią jakimkolwiek dowódcom wojskowym. Tezy
te znalazły się następnie w uzgodnionym w dłuższych dyskusjach w Komitecie Osiemnastu Państw
wspólnym tekście układu. W ten sposób została przekreślona idea „wielostronnych sił jądrowych
NATO" i zapewnione następne rozwiązanie częściowe. XXII sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ
ogromną większością głosów przyjęła (12 VI1968 r.) tekst, który został podpisany (l VII
1968 r.) i wszedł w życie 5 marca 1970 r. Dużą rolę w przyjęciu projektu odegrały państwa
niezaangażowane, które (Birma, Brazylia, Egipt, Etiopia, Meksyk, Nigeria, Szwecja i Indie)
wystąpiły w memoriale do Zgromadzenia Ogólnego NZ (15IX 1965 r.) z poparciem idei rychłego
zapobieżenia rozpowszechnianiu broni jądrowej, a następnie popierały prace nad jednoznacznym
tekstem traktatu. Państwa niezaangażowane były też rzecznikami udzielonej przez USA, ZSRR i
Wielką Brytanię oraz zaakceptowanej równocześnie z traktatem przez Radę Bezpieczeństwa (19
VI1968 r.) gwarancji bezpieczeństwa dla państw, które zrezygnowały z broni jądrowej. RFN
podpisała traktat z dużymi oporami, a Francja i Chiny nie podpisały go wcale (16 X 1964 r. Chiny
dokonały wybuchu swojej bomby atomowej, a w 1966 r. wystrzeliły rakietę).
Dla ścisłości należy dodać, że w cieniu kilkuletniej walki o zakaz rozpowszechniania broni
jądrowej podejmowano również inne wysiłki na rzecz ograniczenia zbrojeń jądrowych. Doczekała
się realizacji polska propozycja z 1960 r. w sprawie zbadania skutków użycia broni jądrowej;
Zgromadzenie Ogólne NZ na XXI sesji (5 XII 1966 r.) powołało Komisję Ekspertów, którzy mieli
przygotować informację na ten temat. W rok później eksperci 12 państw (Francji, Indii, Japonii,
Kanady, Meksyku, Nigerii, Norwegii, Polski, Szwecji, USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR) złożyli
Zgromadzeniu Ogólnemu NZ informację o prawdopodobnych skutkach użycia broni jądro-
150
wej (23 XI 1967 r.). Ze swej strony najwyższe forum ONZ dwukrotnie potwierdzało w spe-
cjalnych rezolucjach (5 XII 1966 r. i 8 XII 1967 r.) własną deklarację z 24 XI1961 r. w sprawie
zakazu użycia broni jądrowej, aczkolwiek z powodu oporów mocarstw zachodnich nie udało się
doprowadzić do postulowanej konwencji. Udało się natomiast uchwalić denuklearyzację Ameryki
Łacińskiej (14 n 1967 r.) i przestrzeni kosmicznej. Traktat w sprawie zasad działalności państw
w zakresie badania i wykorzystania przestrzeni kosmicznej Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęto 19 XII
1966 r. Został on podpisany (27 11967 r.) w Moskwie, Londynie i Waszyngtonie.
Na tle postanowień służących zahamowaniu wyścigu zbrojeń jądrowych tym wyraziściej
rysowała się potrzeba ilościowego ograniczenia broni jądrowych, których przybywało w ar-
senałach mocarstw. Obliczano, że jeśli w 1963 r. Stany Zjednoczone miały nad Związkiem Ra-
dzieckim ponadczterokrotną przewagę w rakietach miedzykontynentalnych (424:100), to w 1969 r.
przewaga ta była nikła (l 054: l 050). Od 1967 r. oba mocarstwa zaczęły wokół swoich wielkich
centrów ludnościowych i obronnych instalować skomplikowane systemy antyrakietowe; ze swej
istoty miały one charakter defensywny, pośrednio pobudzały jednak wyścig zbrojeń ofensywnych
w postaci wielogłowicowych rakiet mniej wrażliwych na obronę antyrakietową. W tymże roku
USA oficjalnie wprowadziły do NATO doktrynę „elastycznego reagowania", która jeszcze bardziej
wystawiała Europę Zachodnią na bezpośrednie uderzenia ewentualnej wojny jądrowej. W tych
warunkach wewnątrz „europejskiego filaru NATO" (w którym od 1966 r. nie uczestniczyła
militarnie Francja) zaczęły mnożyć się głosy za rokowaniami ze Wschodem (charakterystyczne
pod tym względem były wypowiedzi przywódców SPD).
Pod wpływem klimatu wytworzonego przez uzgodnienia w sprawie nierozprzestrzeniania
broni jądrowej USA i ZSRR wyraziły chęć rozpoczęcia rozmów o ograniczeniu zbrojeń strate-
gicznych (Strategie Armaments Limitation Talks - SALT). Ze strony administracji amerykańskiej
istotnym motywem było dążenie do wykazania opinii publicznej, że głoszona za rządów
demokratów polistrategiczna doktryna „pokojowego zaangażowania" jest uzasadniona. W re-
zultacie uzgodnień między Moskwą a Waszyngtonem mogło dojść do rozszerzenia Komisji Osiemnastu
o osiem państw (Argentyna, Holandia, Japonia, Jugosławia, Maroko, Mongolia, Pakistan i Węgry) i
przemianowania jej na Komitet Rozbrojeniowy (26 VIII 1969 r.). Zlecony przez XXIII sesję
Zgromadzenia Ogólnego NZ z inicjatywy Polski (20 XII 1968 r.) nowy raport ekspertów w
sprawie skutków użycia broni chemicznej i bakteriologicznej (opublikowany l VII 1969 r.)
wskazywał na niebezpieczny wpływ niepohamowanego rozwoju zbrojeń jądrowych na rozbudowę
arsenałów innych broni masowego rażenia.
W takich okolicznościach 17 listopada 1969 r. specjalni przedstawiciele ZSRR i USA
rozpoczęli w Helsinkach rokowania SALT. Stanowiły one początek nowej fazy kontroli i ogra-
niczania zbrojeń; miały okazać się bardzo ważne nie tylko dla negocjujących mocarstw, lecz i dla
całej Europy.
2. Rozwój rzeczowej współpracy między państwami Wschodu i Zachodu
Kolejne uzgodnienia hamujące wyścig zbrojeń jądrowych wywarły dodatni wpływ na zmniej-
szanie napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich i sprzyjały tendencjom współpracy między
dwiema częściami kontynentu. Ułatwiała ją korzystna dynamika wzrostu gospodarczego państw
europejskich w latach sześćdziesiątych. Handel między dwoma częściami Europy przyrastał o
10,8% rocznie, lecz jego faktyczny poziom był nadal bardzo niski. Opierając się ciągle na
umowach dwustronnych, coraz częściej sięgano do umów długookresowych obejmujących koo-
151
IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)
perację, a niekiedy liberalizacje ograniczeń kontyngentowych towarów. Najwcześniej, w 1964 r.,
praktykę liberalizacji rozpoczęła Wielka Brytania w swych stosunkach z Polską, Czechosłowacją,
Rumunią, Węgrami i Bułgarią. Spośród państw EWG liberalizacje najwcześniej zaczęła stosować
Francja. W 1969 r. proces ten objął już 80% list towarów importowanych przez Francje i Włochy
oraz 60% towarów zakupowanych przez RFN.
Rządy państw socjalistycznych przy okazji wszystkich kontaktów oficjalnych z rządami
zachodnimi wskazywały na rolę ułatwień we współpracy gospodarczej. W celu unikania barier
dyskryminacyjnych i restrykcyjnych niektóre państwa przystąpiły do Układu Ogólnego w
Sprawie Ceł i Handlu (GATT). (Jugosławia i Polska zostały członkami stowarzyszonymi w
1959 r. i członkami zwyczajnymi odpowiednio w latach 1966 i 1967 r., co dawało także upo-
wszechnienie klauzuli największego uprzywilejowania.) W ramach konferencji GATT na temat
obniżek taryf celnych Polska uczestniczyła już w tzw. Rundzie Kennedy'ego (1964-1967). (W jej
toku Rumunia i Węgry zostały obserwatorami w GATT, a następnie jego członkami - odpowiednio
w 1968 i 1969 r.). Państwa socjalistyczne zaczęły też zaciągać kredyty importowe w bankach
zachodnich. I tu początek zrobili Anglicy, udzielając kredytu ZSRR w 1964 r. Za nimi poszły
banki Francji, Włoch i RFN.
Współpraca gospodarcza mogła rozwijać się szybciej, ponieważ w następstwie rozwoju procesu
odprężenia militarnego i politycznego zmniejszała się nieufność między państwami dwóch bloków.
Ogólne ramy i dynamikę ich współpracy określał przede wszystkim dialog polityczny, dotyczący
nadal przede wszystkim problemu niemieckiego oraz zagadnień odprężenia w Europie. Ważną rolę
w tym dialogu odgrywał prezydent V Republiki.
W zmieniających się uwarunkowaniach międzynarodowych gen. de Gaulle nie przestawał
myśleć o budowaniu wielkości i niezależności Francji, pragnąc wykorzystać w tym celu również
stosunki ze Wschodem. Przeszkodą był zdecydowanie krytyczny stosunek bloku radzieckiego do
wojny algierskiej; jej zakończenie przełamało te przeszkody i zwiększyło swobodę posunięć
prezydenta na arenie międzynarodowej. Intencje de Gaulle'a nie były jednak dla stolic Europy
Wschodniej jasne. Z jednej strony solidaryzował się on z Kennedym, gdy ten w szczytowym
momencie kryzysu kubańskiego (październik 1962 r.) groził rakietami Związkowi Radzieckiemu i
zawarł specjalny traktat z Adenauerem (22 I 1963 r.). Z drugiej, odmówił udziału w pro-
ponowanych przez tegoż Kennedy'ego „wielostronnych siłach jądrowych" (styczeń 1963 r.), a
następnie uznał ChRL (27 11964 r.). Stopniowo jednak rządy państw socjalistycznych przeko-
nywały się, że de Gaulle pragnie w imię narodowych interesów Francji dialogu z nimi i odprężenia
europejskiego.
Znamiennym wyrazem zwrotu w kierunku współpracy z państwami socjalistycznymi była
konferencja prasowa de Gaulle'a z 4 lutego 1965 r. Mówca sprowadził na niej problem niemiecki
przede wszystkim do kwestii niepewności i poczucia zagrożenia innych państw, uzależniając
jedność Niemiec od tego, czy będą one w stanie przyczyniać się do pokoju w Europie i wzbudzać
trwałe zaufanie sąsiadów. Wkrótce potem (III 1965 r.) ZSRR podpisał porozumienie w sprawie
zakupu francuskiego systemu telewizji kolorowej, a minister Gromyko złożył wizytę we Francji
(25-30 IV). De Gaulle coraz częściej mówił o potrzebie przywrócenia zachwianej przez USA
równowagi europejskiej, pragnąc przyczynić się do tego poprzez odbudowę „odwiecznych sto-
sunków" Francji z państwami Europy Wschodniej.
Przywracanie owej równowagi dokonywało się w toku pewnego rozluźnienia związków V
Republiki z NATO i jednoczesnego zacieśniania kontaktów oraz współpracy z państwami
socjalistycznymi pod hasłem tryptyku: „odprężenie - porozumienie - współpraca". W tych ramach
rozwijał się dialog polityczny i materializowała się współpraca międzypaństwowa. Doszło
152
do pierwszej wizyty premiera Józefa Cyrankiewicza we Francji (9-16 IX 1965 r.), w czasie
której postanowiono nie tylko powoływać się na tradycyjną przyjaźń polsko-francuską, lecz czynić ją
żywotną w bieżących stosunkach. Prezydent de Gaulle złożył głośne wizyty w Związku
Radzieckim (20 VI-1 VII 1966 r.), w Polsce (6-12IX 1967 r.) i w Rumunii (14-18 V 1968 r.). W
czasie tych wizyt podpisywano deklaracje polityczne, które stały się w stosunkach między
dwoma częściami Europy istotnymi dokumentami odprężenia, torującymi drogę innym aktom.
Przy okazji podpisywano też konkretne umowy i porozumienia, które tworzyły infrastrukturę
zorganizowanej współpracy. Dochodziło do coraz częstszych wizyt premierów i ministrów. Wreszcie
od 1968 r. zaczęły się odbywać regularne konsultacje polityczne między ministerstwami spraw
zagranicznych Francji i państw bloku wschodniego (rozpoczęły je konsultacje polsko-
-francuskie w lipcu tegoż roku).
Dużą rolę w równoważeniu sytuacji europejskiej de Gaulle przypisywał Polsce. Uważał bo-
wiem, że rozluźnienie „polityki bloków" może najskuteczniej dokonać się poprzez działania
odśrodkowe Francji wewnątrz NATO i analogiczne działania Polski wewnątrz Układu Warszaw-
skiego. Dyplomacja francuska starała się przekonać Warszawę, że idąc w ślad Paryża Polska
powinna wystąpić ze struktury wojskowej Układu Warszawskiego. Dopiero w czasie swojej wizyty
w Polsce de Gaulle przekonał się o nierealności takiego założenia w warunkach pojałtań-skiego
uzależnienia Polski od ZSRR.
Polska i inne państwa bloku rozwijały odprężenie i współpracę również w stosunkach z Belgią,
Wielką Brytanią, Włochami i innymi państwami zachodnimi, widząc szansę rozluźnienia „polityki
bloków" przede wszystkim w przezwyciężeniu skutków „zimnej wojny" i w rozwoju wszechstronnej
współpracy wszystkich państw europejskich. Dążenia te inspirowały podjęte w latach 1964-1969
starania o zwołanie konferencji w sprawie bezpieczeństwa europejskiego.
14 grudnia 1964 r. na XIX sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Adam Rapacki powiedział:
„Sądzimy, że nadszedł już czas, aby rozpatrzyć całokształt zagadnień bezpieczeństwa Europy.
Powinniśmy rozważyć możliwość zwołania w tej sprawie konferencji, oczywiście z udziałem
Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Taka konferencja mogłaby być przygotowana
- jeśli uznano by to za celowe - przez przedstawicieli wyznaczonych przez organizację Układu
Warszawskiego i organizację Paktu Północnoatlantyckiego, i ewentualnie - jeżeliby sobie ży-
czono - przez przedstawicieli państw europejskich nie należących do tych dwóch ugrupowań".
Inicjatywa polska została poparta przez Doradczy Komitet Polityczny (2011965 r.) na sesji
warszawskiej, która zarazem poddała krytyce plan „umiędzynarodowienia" sił jądrowych (tzn.
amerykański plan utworzenia „wielostronnych sił jądrowych NATO"). Państwa-Strony Układu
Warszawskiego podkreśliły, że realizacja inicjatywy polskiej zakłada uznanie istniejących granic i
obu państw niemieckich oraz wymaga, aby te ostatnie wyrzekły się broni jądrowej.
Porażka koncepcji „wielostronnych sił jądrowych NATO" i rozpoczęcie się dialogu ogólno-
europejskiego sprawiły, że rząd Ludwiga Erharda w obawie przed izolacją (w roku wyborów
parlamentarnych) wystąpił (25 III 1966 r.) do wszystkich niemal państwa świata z „notą pokojową".
Wyrażała ona pragnienie „dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami" i proponowała
państwom Układu Warszawskiego wymianę dwustronnych deklaracji na temat wyrzeczenia się
siły, utrzymując wszakże, że „z punktu widzenia prawa międzynarodowego Niemcy istnieją nadal w
granicach z 31 grudnia 1937 r., dopóki wybrany w wolnych wyborach rząd ogółnoniemiecki nie
uzna innych granic".
Polska i inne państwa członkowskie UW odrzuciły „notę pokojową" ze względu na zawarte w
niej akcenty rewizjonistyczne i zimnowojenne (Polska uczyniła to 30IV, a ZSRR 17 V 1966 r.). Ze
swej strony na naradzie Doradczego Komitetu Politycznego (5 VII 1966 r.) w Bukareszcie
153
IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)
uchwaliły deklarację w sprawie umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie, rozwijając przy tym
argumenty za ideą konferencji paneuropejskiej, której realizacja sprzyjałaby utworzeniu na naszym
kontynencie systemu bezpieczeństwa zbiorowego i rozwojowi wszechstronnej współpracy państw
opierając się na podstawowych ogólnodemokratycznych zasadach stosunków międzynarodowych.
Państwa zachodnie nie spieszyły się z podejmowaniem idei konferencji. Powstały jesienią
1966 r. w RFN rząd „wielkiej koalicji" SPD-CDU/CSU zaczął stosować wobec państw so-
cjalistycznych zasadę „selektywnego współistnienia", co miało podważyć jednolity front Układu
Warszawskiego. W styczniu 1967 r. nawiązano stosunki dyplomatyczne między RFN a Rumunią i
rozpoczęto rozmowy między Bonn a Budapesztem i Sofią. Do nawiązania przez nie stosunków
dyplomatycznych z Bonn nie doszło pod wpływem aktywności Polski, NRD i Czechosłowacji,
którą to trójkę publicystyka zachodnia nazwała „żelaznym trójkątem". Natomiast w toku odna-
wiania układów sojuszniczych między państwami Układu Warszawskiego podkreślano konieczność
wspólnej obrony zasad nienaruszalności granic i istnienia dwóch państw niemieckich (a zatem
międzynarodowego uznania NRD).
Na konferencji w Karlovych V arach (IV 1967 r.) europejskie partie komunistyczne i robotnicze
uznały powyższe zasady za podstawowe warunki normalizacji stosunków i procesu odprężenia w
Europie. Ponadto domagały się rezygnacji RFN z pretensji do reprezentowania całych Niemiec,
wykluczenia dostępu RFN do broni jądrowej w jakiejkolwiek postaci (europejskiej, wielostronnej
lub atlantyckiej), jak również uznania przez nią układu monachijskiego za nieważny od chwili jego
zawarcia. Na takich podstawach dopuszczały możliwość zawarcia ogólnoeuropejskiego układu o
wyrzeczeniu się stosowania siły lub groźby jej użycia oraz normalizacji wszystkich aspektów
problemu niemieckiego (tzn. stosunków z NRD, stosunków między dwiema państwami
niemieckimi i między NRD a Berlinem Zachodnim). W imię rozwoju procesu odprężenia
ogólnoeuropejskiego program z Karlovych Yarów proponował również uznanie zasady
neutralności i poszanowanie nietykalności krajów neutralnych, likwidację sztucznych barier eko-
nomicznych między dwoma częściami Europy oraz podejmowanie kroków rozbrojeniowych.
Wzywał także do współdziałania w sprawie bezpieczeństwa europejskiego komunistów, socjalistów
i koła chrześcijańskie.
Odprężeniowo-normalizacyjny program z Karlovych Yarów dopomógł w torowaniu drogi
idei konferencji ogólnoeuropejskiej, określając warunki i kierunki materializacji owej idei. Stanowił
wielostronną odpowiedź nie tylko na boński projekt deklaracji w sprawie wyrzeczenia się siły
(przedłożony rządowi radzieckiemu w lutym 1967 r.), lecz i na (przedstawioną w Bundestagu)
sugestię kanclerza Kurta Kiesingera w sprawie podjęcia na tematy niepolityczne (łączność,
podróże, wymiana studentów itd.) rozmów z NRD bez uznania tej ostatniej, a także na koncepcję
„ładu pokojowego" Willy Brandta, który akceptowaną przez siebie konieczność uznania wyników
drugiej wojny światowej powiązał z kwestią zjednoczenia Niemiec.
Interwencja państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w sierpniu 1968 r. wywołała
zrozumiałe oburzenie opinii publicznej. Na płaszczyźnie chłodnych ocen i kalkulacji politycznych
ukazała zarazem nierealność zachodniej polityki „selektywnego podejścia" do państw Wschodu i
skłoniła państwa zachodnie do rzeczowego traktowania ich propozycji. Prezydent de Gaulle za
wydarzenia czechosłowackie obciążył w dużym stopniu Bonn z powodu działań mających na
celu wyrwanie Czechosłowacji z bloku radzieckiego. Pakt Atlantycki zrezygnował z uzależniania
odprężenia europejskiego od zjednoczenia Niemiec, jego polistrategia zaczęła wiązać zagadnienie
bezpieczeństwa z polityką odprężeniową.
154
17 marca 1969 r. Doradczy Komitet Polityczny Państw-Stron Układu Warszawskiego zwrócił się
z Budapesztu z apelem do wszystkich krajów Europy o „wzmożenie wysiłków na rzecz utrwalenia
pokoju i bezpieczeństwa w Europie". Podkreślono potrzebę rozwijania odprężenia poprzez
rozwiązywanie nabrzmiałych problemów międzynarodowych i kształtowanie wszechstronnej współpracy
ogólnoeuropejskiej. Wskazano także na realność idei konferencji paneuropejskiej i stworzenia systemu
bezpieczeństwa europejskiego na podstawie wysuwanych wcześniej propozycji.
5 maja rząd Finlandii ogłosił oświadczenie o gotowości współdziałania w przygotowaniu i
przeprowadzeniu konferencji europejskiej. Sygnatariusze apelu budapesztańskiego przyjęli te
gotowość z zadowoleniem. Z kolei Polska wyraziła (17 V) gotowość zawarcia z RFN układu
międzypaństwowego podobnego do zawartego z NRD w Zgorzelcu 6 lipca 1950 r. Oświadczenie
polskie wywołało duże zainteresowanie w państwach Zachodniej Europy, gdzie dostrzegano
możliwość rozpadnięcia się w RFN „wielkiej koalicji" i podjęcia przez Bonn nie tylko werbalnie,
lecz i faktycznie nowej polityki wschodniej. Oferta polska okazała się dalekowzroczna, ponieważ w
wyborach do Bundestagu (IX 1969 r.) zwyciężyła koalicja socjaldemokratów i liberałów, a
kanclerzem został Willy Brandt, który wypowiadał się za uregulowaniem pokojowym
współistnienia RFN z NRD i innymi państwami bloku wschodniego.
30 i 31 października 1969 r. w Pradze odbyła się narada ministrów spraw zagranicznych
państw-członków Układu Warszawskiego, którzy zaproponowali następujący porządek obrad
konferencji europejskiej: 1) zapewnienie bezpieczeństwa europejskiego i wyrzeczenie się siły lub
groźby jej użycia w stosunkach wzajemnych- między państwami w Europie; 2) rozszerzenie, na
zasadach równoprawności, stosunków handlowych, gospodarczych i naukowo-technicznych,
zmierzających do rozwoju współpracy politycznej między państwami europejskimi. Ministrowie
proponowali przedyskutować te kwestie przed konferencją w toku dwustronnych lub wielostronnych
konsultacji między zainteresowanymi państwami.
l listopada rząd fiński z zadowoleniem odnotował, że oświadczenie praskie przyjęło
jego inicjatywę majową. Zadeklarował też wolę utrzymywania kontaktów z rządami państw
europejskich, USA i Kanady w celu osiągnięcia zgodności poglądów „co do czasu, miejsca,
uczestników i porządku dziennego konferencji". W ten sposób począwszy od listopada 1969 r.
walka dyplomatyczna o ideę konferencji europejskiej przerodziła się w narastającą dyskusję nad
formułą konferencji. Chronologiczna zbieżność tych faktów z rozpoczęciem rozmów SALT świadczyła
o nowej dynamice procesu odprężenia.
3. Przesilenie w bloku atlantyckim
Polityka gen. de Gaulle'a po 1962 roku była w niemałym stopniu wymierzona przeciwko
hegemonizmowi amerykańskiemu w NATO. Prezydent V Republiki z niepokojem obserwował
poczynania USA, które mając na celu uchronienie kontynentu amerykańskiego przed ciosami
atomowymi, dopuszczały ewentualność wystawienia Europy Zachodniej na takie uderzenie, gdyby
było to zgodne z amerykańską doktryną „elastycznego reagowania". Z tego powodu prezydent
czynił rozróżnienie między NATO a sojuszem atlantyckim, dystansując się coraz bardziej wobec
NATO podkreślał rosnącą rozbieżność między interesami państwowymi USA a interesami państw
Zachodniej Europy, krytykował zaangażowanie Waszyngtonu w wojną wietnamską oraz głosił
bezzasadność dominacji dolara w systemie walutowym Zachodu.
Odśrodkowe działania de Gaulle'a były wyrazem dojrzewania kryzysu bloku atlantyckiego i
przyspieszały jego przesilenie wewnętrzne. Najważniejszą przesłanką kryzysu NATO była zmia-
155
IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)
na układu sił i rozpoczęcie procesu odprężenia międzyblokowego w latach sześćdziesiątych. Jed-
nocześnie nastąpiło osłabienie ekonomicznej dominacji USA i zmniejszenie swobody ich poli-
tycznego działania w świecie zachodnim, w czym istotną role odegrała po 1964 r. amerykańska
interwencja w Wietnamie oraz sprzeczności wewnątrz Stanów Zjednoczonych i w całym świecie
zachodnim.
Wspomnijmy to, że w latach 1957-1965 amerykańskie rezerwy złota zmniejszyły się o 40%, co
osłabiło pozycję do dolara. W tym czasie średnie tempo wzrostu produkcji przemysłowej w
USA wynosiło 3,6%, w Europie Zachodniej - 5,25%, a w Japonii aż 15,8%. Gdy w pierwszych
latach powojennych produkcja krajów Europy Zachodniej stanowiła zaledwie połowę produkcji
amerykańskiej, to w połowie lat sześćdziesiątych przekroczyła V4. Wielka Brytania i Francja
stały się posiadaczami broni jądrowej, co podważyło amerykański monopol jądrowy również w
świecie zachodnim.
Francja zajmowała w nim odrębną pozycję. Uznała Chińską Republikę Ludową (11964 r.),
wypowiedziała się za neutralizacją Wietnamu Południowego (IV 1964 r.) oraz zaczęła wymieniać
dolary na złoto. W lutym 1966 r. prezydent de Gaulle stwierdził, że świat zachodni nie jest już
zagrożony przez państwa wschodnie, natomiast zagrożenie Europy Zachodniej tworzy NATO,
strategia atlantycka zakładająca na zasadzie eskalacji wciągnięcie sojuszników europejskich w
konflikt zbrojny niezależnie od ich woli. Prezydent zapowiedział, że Francja zamierza do końca jego
obowiązywania (4IV 1969 r.) należeć do sojuszu, ale będzie nadal zmieniać swój praktyczny
stosunek do NATO i dokonywać koniecznych adaptacji, aby „przywrócić normalną sytuację
suwerenności". W konsekwencji (7 III 1966 r.) de Gaulle powiadomił prezydenta USA, a w trzy
dni później szefów państw i rządów pozostałych członków NATO, że Francja pozostanie w
sojuszu, ale 30 czerwca wycofa się ze struktury wojskowej NATO i w ciągu roku pozbędzie się
obcych baz wojskowych na swoim terytorium. Zapowiedzi te, jakkolwiek były szokujące dla
partnerów, zostały zrealizowane. NATO, która zapadła na długotrwałą „chorobę francuską", została
wyrwana z politycznego i strategicznego skostnienia.
Głównymi obrońcami status quo w NATO były w tym czasie rządy RFN i Wielkiej Bry-
tanii, które starały się też skonsolidować blok atlantycki w duchu antygaullistowskim. Nie miały
jednak nawet na forum EWG możliwości wywarcia nacisku na Francję, gdyż przezorny de Gaulle
już w 1965 r. przeforsował zasadę jednomyślności przy podejmowaniu decyzji przez Radę
Ministrów tej organizacji. Państwa „14" nie były w stanie ani przeciwstawić koncepcjom francuskim
sprecyzowanych idei, ani zmusić Paryża do ustępstw.
W obawie przed całkowitym opuszczeniem sojuszu przez Francję (co de Gaulle mógł zapo-
wiedzieć na rok przed 20-leciem traktatu waszyngtońskiego) oraz w celu zachowania resztek
solidarności atlantyckiej USA musiały ewakuować bazy i sztaby NATO z ziemi francuskiej,
przenosząc je do Belgii lub do innych państw. Rada NATO musiała (XII 1967 r.), w ślad za
popularnymi tezami de Gaulle'a, opowiedzieć się publicznie na rzecz odprężenia europejskiego po
raz pierwszy w tak jednoznacznej formie. W celu umocnienia „europejskiego filaru" NATO
podjęła zarazem decyzje w sprawie likwidacji wojskowej Grupy Stałej w Waszyngtonie i usytu-
owania w Europie nowo utworzonych organów wojskowych bloku (Międzynarodowego Sztabu
Planowania Wojskowego, rozszerzonego Komitetu Planowania Obrony, Komitetu do Spraw
Obrony Jądrowej i podległej mu Grupy Planowania Jądrowego). Ponieważ wystąpienie Francji ze
struktury wojskowej NATO zachwiało dorobkiem strategicznym i zrujnowało logistyczny
system bloku, starano się to wyrównać modernizacją systemów dowódczych i wzmocnieniem
integracji wojskowej, a także przygotowaniem wariantów szybkiego przerzucania sił amerykańskich
do Europy.
156
Ujawniły się różnice poglądów na temat integracji i polityki jądrowej bloku oraz nowych
wymiarów NATO. Już w „planie Harmela" (XII 1967 r.) wskazywano potrzebę przeniesienia
ciężaru działalności NATO z dziedziny wojskowej na zagadnienia polityczne. Od tego czasu
zaczęto mówić o „drugim wymiarze" NATO. Waszyngton zmuszony był prowadzić na tym
forum dyskusje, aby osiągnąć koordynację polityki zagranicznej państw członkowskich i
konsolidację ich stanowisk wokół podstawowych tez (np. uznania wyłącznej reprezentacji narodu
niemieckiego przez RFN, uniformizacji stosunku do propozycji państw socjalistycznych,
uzgadniania wspólnych koncepcji euroafrykańskich itd.). Szło o uczynienie Paktu „kolektywnym
negocjatorem".
W 1968 r. podjęto starania dla konsolidacji NATO w jej „trzecim wymiarze", tzn. wokół
spraw ekonomicznych, społecznych, kulturalnych, ochrony środowiska naturalnego oraz wy-
miany idei.
Równolegle Waszyngton podejmował wysiłki na rzecz pełnej odbudowy funkcji wojsko-
wych NATO i zapewnienia jej przetrwania po 1969 r. Udało się opracować 5-letni plan zbrojeń
(1969-1974) oraz doprowadzić do powstania tzw. Eurogrupy (1969 r.). Proces „rozszerzenia
wymiarów NATO" przystosowywał blok do warunków odprężenia w Europie i osłabienia glo-
balnej pozycji USA (m.in. wskutek nie przynoszącego sukcesów zaangażowania wojskowego w
Wietnamie). Kolejnym problemem była zmiana na niekorzyść proporcji między gospodarką USA
i EWG, która odnosiła w tym czasie znaczące sukcesy. Także polityka rolna EWG zaczęła
przynosić efekty. EWG wchłonęła (l VII 1967 r.) EWWiS i Euratom, co znacznie wzmocniło jej
pozycję wobec USA. De Gaulle nie wpuścił do Wspólnoty „konia trojańskiego", ponawiając
veto przeciwko przystąpieniu Wielkiej Brytanii (16 V 1967 r.). Kiedy Londyn podjął akcję w
celu wykorzystania Unii Zachodnioeuropejskiej do konsultacji politycznych i nacisku na EWG
(zyskując przy tym poparcie wielu członków organizacji), Paryż odmówił udziału w dyskusjach.
Dopiero po odejściu de Gaulle'a i objęciu urzędu prezydenta przez Georges'a Pompidou (5 VI
1969 r.) Francja sama wystąpiła z inicjatywą rozszerzenia konsultacji politycznych wewnątrz
EWG oraz rozszerzenia tejże organizacji. „Szczyt" EWG w Hadze (1-2 XII 1969 r.) zapowiedział
tworzenie unii gospodarczej i walutowej oraz zamiar tworzenia unii politycznej.
Stany Zjednoczone nie miały na powyższe procesy większego wpływu. Przemiany i dyskusje
podkreślały raczej odrębność interesów Zachodniej Europy i USA. Dodatkową nieufność między
nimi powodowały radziecko-amerykańskie pertraktacje na temat ograniczenia zbrojeń strate-
gicznych, gdyż Waszyngton częstokroć nie informował swoich sojuszników o ich przebiegu.
4. Problemy bloku wschodniego
Rozwojowi rzeczowej współpracy państw RWPG z Zachodem w latach sześćdziesiątych
sprzyjało umocnienie ich powiązań wzajemnych oraz rozwinięcie systemu koordynacji ich polityki
zagranicznej, czemu służyły konsultacje międzypartyjne i międzyrządowe. Postępowała
odnowa systemu sojuszy bilateralnych, który w latach 1964-1970 objął 18 układów. W kolejności
chronologicznej były to układy między: ZSRR i NRD (12 VI 1964 r.), Polską i ZSRR (8IV
1965 r.), Polską i Czechosłowacją (l El 1967 r.), Polską i NRD (15 m 1967 r.), Czechosłowacją i NRD
(17 H! 1967 r.), Polską i Bułgarią (6IV 1967 r.), ZSRR i Bułgarią (12 V 1967 r.), Węgrami i NRD (18
V 1967 r.), ZSRR i Węgrami (7IX 1967 r.), Bułgarią i NRD (7IX 1967 r.), Czechosłowacją i Bułgarią
(26IV 1968 r.), Polską i Węgrami (16 V 1968 r.), Czechosłowacją i Rumunią (16 Viii 1968 r.),
Węgrami i Bułgarią (10 VH 1969 r.), ZSRR i Czechosłowacją (6 III 1970 r.), ZSRR
157
IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)
1
4
i Rumunią (7 VII 1970 r.), Polską i Rumunią (12 XI1970 r.), Bułgarią i Rumunią (21IX 1970 r.).
Decydowały o tym względy formalne i merytoryczne. Szło o uczynienie elementem systemu
NRD, która do tego czasu znajdowała się poza nim, chociaż na pełnoprawnych zasadach uczest-
niczyła w pracach Układu Warszawskiego. Układy sojusznicze z NRD miały przyczynić się do
podniesienia pozycji międzynarodowej tego państwa i potwierdzenia nienaruszalności granic w
Europie Środkowej oraz włączyć „socjalistyczne" państwo niemieckie jako uznawany mię-
dzynarodowy podmiot do procesów dialogu w Europie. Istotnym motywem było wygasanie 20-
letniego okresu obowiązywania układów zawartych w latach 1945-1950.
Tłem tych działań były problemy wynikające z ostrych różnic zdań, wielu sprzeczności we-
wnętrznych i silnych tendencji odśrodkowych na obszarze państw socjalistycznych. Do bloku
nie należały Chiny, przeciwnie, po ekscesach „Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej"
spór radziecko-chiński objął, obok swoistej wojny ideologicznej, walki i rywalizacji poli-
tycznej oraz izolacji gospodarczej, również płaszczyznę militarną. Doszło do kilkudniowych
starć zbrojnych nad Amurem.
W Czechosłowacji po wybuchu „praskiej wiosny" i zastąpieniu A. Novotnego przez A. Dub-
ceka na stanowisku I sekretarza KC KPCz w partii tej wzięły górę tendencje rewizjonistyczno-
demokratyczne, podważające wiele kanonów komunistycznej ideologii. Kształtował się stopniowy
program radykalnych reform politycznych i gospodarczych, które oznaczałyby odejście od
bolszewickiej doktryny i praktyki ustrojowej. Poza KPCz rozwinął się szeroki ruch rewindykacji
demokratycznych, podważając dotychczasowy monopol władzy KPCz.
W związku z tymi procesami Moskwa wywierała na nowe władze czechosłowackie coraz
silniejszy nacisk, domagając się rezygnacji z planowanych reform i zaostrzenia kursu w polityce
wewnętrznej. Naciski radzieckie były wspierane przez zaniepokojone biegiem wydarzeń kie-
rownictwa partyjno-rządowe w Polsce, NRD i Bułgarii. Budapeszt zachowywał rezerwę, Bukareszt
separował się od tych działań. W drugiej połowie sierpnia w Biurze Politycznym KPZR
większością głosów (przy oporach ze strony premiera Kosygina) zapadła decyzja zbrojnej in-
terwencji w Czechosłowacji. Wespół z Polską, NRD, Bułgarią i Węgrami Armia Radziecka
podjęła ją 21 sierpnia 1968 r. Rumunia odmówiła udziału. Członków najwyższych władz Cze-
chosłowacji przewieziono do Moskwy, gdzie wymuszono na nich podpisanie oświadczenia uzna-
jącego słuszność interwencji i zapowiadającego przywrócenie praktyki zgodnej z obowiązującymi w
bloku normami. Po kilku miesiącach Dubczeka, który unikał realizacji tych zobowiązań, zastąpił
na czele KPCz Gustaw Husak.
Istotne sprzeczności wewnątrz bloku wiązały się z polityką Rumunii. Skłaniający się ku
dyktaturze Nicolae Causescu - łączący kult swej osoby i brutalne metody rządzenia z separaty-
zmem w polityce zagranicznej - szedł drogą rozluźniania więzi z ZSRR i RWPG oraz nie uzgo-
dnionych z partnerami z bloku posunięć w polityce zagranicznej. M.in. nawiązał stosunki dyplo-
matyczne z RFN.
W Polsce końcowy okres władzy Władysława Gomułki, który odchodził od reformatorskiej
linii „polskiego października", charakteryzowały procesy wewnętrznej dezintegracji PZPR oraz
napięcia społeczne i polityczne. W marcu 1968 r. doszło w Warszawie i innych ośrodkach akade-
mickich do wystąpień młodzieży studenckiej popartej przez część profesury i środowisk arty-
stycznych. W grudniu 1970 r. burzliwą akcję strajkową wszczęła załoga Stoczni Gdańskiej poparta
przez robotników Trójmiasta, Szczecina i Elbląga. Ruch robotników został krwawo stłumiony przy
udziale wojska. Po kilku dniach doszło do zmiany kierownictwa PZPR i miejsce Gomułki zajął
Edward Gierek.
158
Sprzeczności wewnątrz bloku wiązały się także z polityką Janosa Kadara, który po okresie
ostrych represji wobec uczestników powstania węgierskiego poszedł drogą ostrożnej demokra-
tyzacji i stopniowych reform prorynkowych w gospodarce. Przykład węgierski oddziaływał na
krytyczne i nowatorskie siły skłaniające się w poszczególnych krajach bloku do stopniowych
reform wewnętrznych.
Kierownictwo KPZR, które po obaleniu Chruszczowa szło konserwatywnym kursem, nie
zamierzało przywrócić doktryny i praktyki okresu stalinowskiego, dążyło jednak do umocnienia
dyscypliny wewnątrz obozu i zintegrowania międzynarodowego ruchu komunistycznego. Leo-nid
Breżniew był zwolennikiem kontynuacji i przeciwstawiał się dążeniom reformatorskim.
Związane z tym problemy rzutowały na przejawy niewydolności ekonomicznej i powolnego
tempa postępu naukowo-technicznego w chorobliwie scentralizowanej gospodarce radzieckiej
oraz w skali całej RWPG. Na podziale środków ciążyły ogromne nakłady na kompleks wojsko-wo-
zbrojeniowy. Skolektywizowane rolnictwo i niedoinwestowane przemysły pracujące na potrzeby
ludności nie były w stanie pokryć rosnącego popytu.
Na tym tle ku końcowi lat sześćdziesiątych wzmogły się dążenia do ponownej konsolidacji
bloku radzieckiego i ożywienia jego rozwoju ekonomicznego i naukowo-technicznego. Znalazło to
wyraz w drugiej serii układów o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej.
Partnerzy zobowiązywali się przede wszystkim dążyć do zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa
w Europie (gdzie dostrzegali groźbę w militaryzmie niemieckim), głosili natomiast politykę
pokojowego współistnienia państw o odmiennych ustrojach społecznych oraz przestrzeganie celów i
zasad Karty NZ. Podkreślali związek bezpieczeństwa partnerów z bezpieczeństwem europejskim,
utożsamianym z uznaniem terytorialnego i politycznego status quo na naszym kontynencie. Układy
powoływały się na „zasady socjalistycznego internacjonalizmu" oraz na ogólnode-mokratyczne
zasady stosunków międzynarodowych (jak zasada równouprawnienia, poszanowania suwerenności,
nieingerowania w sprawy wewnętrzne i inne), wprowadzały też obowiązek konsultacji, które stały
się istotną płaszczyzną przezwyciężania sprzeczności i łagodzenia różnic zdań wewnątrz bloku.
W drugiej serii układów sojuszniczych znacznie rozwinięte zostały artykuły konkrety-
zujące różne dziedziny współpracy: gospodarczej, naukowo-technicznej, kulturalnej, naukowej,
oświatowej, ochrony zdrowia, literatury, sztuki, prasy, radia, telewizji, kinematografii, turystyki,
sportu i inne. Rozszerzanie zakresu konkretnej współpracy było możliwe dzięki zbliżeniu
poziomów gospodarek i warunków życia w państwach wspólnoty. W drugiej połowie lat sześć-
dziesiątych udział przemysłu maszynowego w całości produkcji przemysłowej wzrastał szybciej w
krajach o najniższym stopniu industrializacji, tzn. w Bułgarii (z 16,5 do 21,3%) i w Polsce (z 21
do 26,5%), wolniej zaś w krajach bardziej uprzemysłowionych, jak NRD (z 31,4 do 34,5%).
Na forum powołanego w 1962 r. Komitetu Wykonawczego RWPG i stałych komisji Rady
przystąpiono wtedy do prac przygotowawczych nad koordynacją planów gospodarczych na lata
1966-1970. Zwiększał się zakres wspólnych przedsięwzięć krajów członkowskich oraz specjalizacji i
kooperacji produkcyjnej. Do 1970 r. opracowano zalecenia specjalizacyjne na około 2 300 wyrobów i
urządzeń przemysłowych. Przedyskutowano też metodę powiązania specjalizacji produkcyjnej z
koordynacją planów rozwoju gospodarczego do roku 1980. Rozwijano również me-^ chanizmy
organizacyjne współpracy gospodarczej (m.in. funkcjonowanie organizacji specjalistycznych
RWPG) oraz rozpoczęto opracowywanie teoretycznych i metodologicznych problemów rozwoju
gospodarczego wspólnoty państw socjalistycznych.
Faktyczne znaczenie poczynań RWPG i ich rzeczywiste rezultaty należy rozpatrywać na tle
trudności wynikających z różnic poziomów rozwoju poszczególnych państw, napięć po wodo-
159
IX. Początek odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód (1962-1969)
wanych wysokimi wydatkami zbrojeniowymi oraz pobudzanych przez narodowe aspiracje ten-
dencji separatystycznych i odśrodkowych. Międzynarodowy wizerunek ZSRR i bloku jako
całości uległ poważnemu uszczerbkowi po interwencji wojskowej pięciu państw Układu War-
szawskiego w Czechosłowacji 21 sierpnia 1968 r. Akcja ta wystawiła bardzo złe świadectwo
koncesjonowanemu przez Moskwę socjalizmowi. Nie przerwała jednak kontynuacji miedzy-
bloko «vego dialogu odprężeniowego, którego żywotne znaczenie dla ludzkości było coraz pow-
szechniej doceniane, a żadna z jego stron nie miała złudzeń co do szansy pełnej wygranej.
Rozdział X
PRZEWARTOŚCIOWANIA W STOSUNKACH
MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1955-1969)
1. Przełom w systemie międzyamerykańskim
/
W latach 1955-1957 Stanom Zjednoczonym udało się ukoronować serię inspirowanych
zamachów stanu i bezpośrednich interwencji w państwach Ameryki Łacińskiej doprowa-
dzeniem do obalenia dyktatora Juana Domingo Perona w Argentynie. Waszyngton mógł jeszcze
względnie swobodnie posługiwać się OPA dla sankcjonowania swoich przedsięwzięć.
Peronizm wchodził w kolizję z interesami monopoli amerykańskich, ponieważ tworzył model
aktywnej obrony interesów narodowych oraz kontroli państwa nad dobrami naturalnymi i
handlem zagranicznym. Polityka zagraniczna Perona doprowadziła do utworzenia sojuszu państw
Ameryki Południowej (Argentyna - Chile - Paragwaj - Ekwador w latach 1953-1954) oraz wy-
przedzającego inne państwa latynoskie rozwoju współpracy z państwami RWPG. Po antypero-
nowskim przewrocie (16-22 IX 1955 r.) i usunięciu Perona od władzy nowy rząd gen. Pedro
Aramburu zniósł monopol handlu zagranicznego i ograniczenia przepływu kapitału zagranicznego.
Argentyna ratyfikowała Kartę OPA (początek 1956 r.), przyłączyła się do jej antykomunistycznych
deklaracji i przyjęła misję wojskową USA.
Po zniknięciu potężnego oponenta dyplomacja waszyngtońska podjęła wysiłki mające
na celu umocnienie systemu międzyamerykańskiego. Okazją po temu była sto trzydziesta rocz
nica pierwszej konferencji panamerykańskiej, zorganizowanej przez Simona Bolivara w 1826 r.
W dniach 19-22 lipca 1956 r. w Panamie odbyła się konferencja 18 prezydentów republik ame
rykańskich (na 21), w tym Eisenhowera i Aramburu. Jubileuszowy charakter konferencji nie
przeszkodził przedyskutowaniu trudnych problemów gospodarczych. Prezydent Wenezueli -je
dynego państwa latynoamerykańskiego bez długów zagranicznych - gen. Perez Jimenez przed
stawił propozycję utworzenia panamerykariskiego funduszu ekonomicznego i zgłosił gotowość
przelania na jego konto 33 min dolarów. Eisenhower tej propozycji nie podjął. Mimo różnicy
zdań w dyskusjach w deklaracji końcowej wszyscy uczestnicy wyrazili solidarne stanowisko
w sprawach międzynarodowych. . - : .,
161
X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)
W latach 1956-1957 USA starały się zmontować Pakt Południowoatlantycki (SATO - South
Atlantic Treaty Organization). Rząd Aramburu zwrócił się do innych państw z inicjatywą w tej
sprawie w kilka dni po panamskim zjeździe prezydentów (31 VII 1956 r.). Celem SATO miały być:
utworzenie zjednoczonego dowództwa wojskowego, standaryzacja uzbrojenia, unifikacja organizacji
sił zbrojnych na wzór USA i wspólne patrolowanie wybrzeży morskich. Pod koniec maja 1957 r.
odbyła się w Buenos Aires narada przedstawicieli sił wojskowych Argentyny, Brazylii, Urugwaju i
Paragwaju, w której wziął też udział przedstawiciel Międzyamerykańskiej Rady Obrony (w osobie
generała podległego Pentagonowi). Na naradzie uchwalono w sprawie współpracy wojskowej wiele
rezolucji, lecz nie zdołano przekonać nimi wszystkich rządów do podpisania SATO.
Ostatnią próbą wojskowej konsolidacji kontynentu amerykańskiego była propozycja
zacieśnienia więzi między OPA a NATO, przedstawiona na początku 1958 r. przez sekretarza
generalnego tej ostatniej organizacji Paula Henri Spaaka. Na wiosnę tegoż roku Rada OPA odrzuciła
ową propozycję, ponieważ państwa Ameryki Łacińskiej wolały we współpracy międzyame-
rykańskiej akcentować czynniki ekonomiczne i polityczne i nie nadawać jej nowych akcentów
wojskowych. Powołana na panamskiej konferencji Między amerykańska Komisja Przedstawicieli
Prezydentów nie zdołała, mimo kilku posiedzeń, wykonać zleconego jej zadania, tzn. umocnić OPA
w dziedzinie „ekonomicznej, technicznej i społecznej".
Usilne zwracanie uwagi na ekonomiczne aspekty stosunków międzyamerykańskich wynikało z
pogarszającej się gwałtownie sytuacji gospodarczej państw Ameryki Łacińskiej. Jeśli w dekadzie
1945-1955 średnioroczny przyrost produkcji globalnej brutto na głowę ludności wynosił tam
2,7%, to w latach 1955-1960 spadł do 1%. Jednocześnie rosły inwestycje północnoamerykańskie
(w latach 1950-1961 z 5,7 do 14 mld dolarów), inflacja, bezrobocie i strajki (z 6,7 do 21 min
uczestników w latach 1958-1960).
Waszyngton nie zdawał sobie sprawy z kształtujących się na tym tle nastrojów niechęci do
bogatego „sąsiada z północy" i z przesłanek dojrzewającego przełomu w stosunkach międzya-
merykańskich. Przyłączył się, co prawda, do inicjatywy prezydenta Brazylii Juscelino Kubitsch-ka,
który w 1958 r. proponował ułożenie stosunków ekonomicznych między USA a państwami
Ameryki Łacińskiej na zasadach sprawiedliwych, co pozwoliłoby przywrócić „solidarność mię-
dzykontynentalną". Wymagało to zaniechania działań służących interesom monopoli (m.in. nie-
popierania systemów dyktatorskich oraz ustanowienia nowych reguł handlu), lecz na to rząd
Eisenhowera nie wyraził zgody.
Tymczasem doszło do obalania dyktatur wojskowych w poszczególnych krajach Ameryki
Łacińskiej. Usunięty więc został gen. Manuel Odria w Peru (1956 r.), gen. Gustavo Rojas Pinilla
w Kolumbii (1957 r.), gen. Perez Jimenez w Wenezueli (1958 r.), gen. Fulgencio Batista na Kubie
(1959.), płk Jose Maria Lemus w Salwadorze (1960 r.). Zamordowani zostali płk Car-los Castillo
Armas w Gwatemali (1957 r.) i gen. Rafael Trujillo w Republice Dominikańskiej (1959 r.).
Następujące po nich rządy optowały z reguły za jakimś zakresem reform i posunięć na rzecz
samodzielności ekonomicznej, zrywając zarazem z bezkrytycznym stosunkiem wobec polityki USA
na kontynencie i poza nim.
Sygnałem wywoławczym przełomu w systemie międzyamerykańskim była podróż wicepre-
zydenta Richarda Nixona po krajach Ameryki Łacińskiej w 1958 r. Spotkał się on z licznymi
przejawami oficjalnego protestu i masowymi demonstracjami przeciwko polityce USA na południe
od Rio Grandę. Niebawem Waszyngton zgodził się na utworzenie Banku Międzyamerykań-skiego i
Międzyamerykańskiego Funduszu Rozwoju Społecznego. W 1959 r. zebrani na konferencji w
Santiago ministrowie spraw zagranicznych państw amerykańskich w większości potępili reżimy
(dopiero co obalonego) Batisty i Trujillo.
162
Dyktatura Batisty trwała na Kubie od zamachu stanu (10 III 1952 r.) do l stycznia
1959 r., kiedy do Hawany wkroczyli partyzanci Fidela Castro. Poprzednio na czele 165-oso-
bowej grupy zapaleńców dokonał on (26 VII 1953 r.) ataku na koszary wojsk rządowych w
Moncada. Przed sądem doraźnym, który skazał go na 15 lat więzienia, Castro wygłosił słynne
przemówienie zakończone słowami: „Historia mnie uniewinni!". Zwolniony dzięki amnestii po
dwóch latach więzienia stał się zawodowym rewolucjonistą. Od 1956 r. w górach Sierra Maestra
rozpoczęła się walka partyzanckiego ruchu antybatistowskiego, który pod koniec 1958 r. wyrósł w
3-tysięczną armię powstańczą. Udzielane jej masowe poparcie doprowadziło do rozpadu 80-
tysięcznej armii Batisty i spowodowało ucieczkę dyktatora ze stolicy.
Scenariusz wydarzeń był inny niż przy typowych dla kontynentu przewrotach wojsko-
wych. Sam dowódca powstańców nie objął na razie żadnego stanowiska państwowego (prezy-
dentem został Manuel Urrutia Lleo, a premierem Jose Miro Cardona). Rewolucjoniści kubańscy nie
śpieszyli się z deklarowaniem reform społeczno-gospodarczych, dając początkowo szansę
politykom umiarkowanym. Ci jednak nie potrafili opracować całościowego planu działania i
pokonać piętrzących się trudności.
Po kilku miesiącach premierem został Fidel Castro, a prezydentem Osvaldo Dorticos Torra-do.
W sprawach gospodarczych dużą rolę zaczął odgrywać Argentyńczyk Ernesto „Che" Gueva-ra.
Proklamowane reformy przybrały orientację wymierzoną przeciwko monopolom i kapitałowi
północnoamerykańskiemu (jego inwestycje na Kubie sięgały l mld dolarów). Rewolucja kubańska
zaczęła nabierać charakteru ludowego. Był to w skali ogólnoamerykańskiej precedens zjednujący
Kubie sympatię we wszystkich krajach latynowskich, zadający kłam dawnym rewolucjonistom
(Romulo Betencourt, Haya de La Torre czy Paź Estenssoro), którzy w imię realizmu głosili
nieuchronność uznania hegemonizmu amerykańskiego.
2. Kontrowersje wokół rewolucji kubańskiej
W pierwszych miesiącach 1959 r. Waszyngton sądził, że rewolucja kubańska będzie podobna
do dotychczasowych przewrotów latynoamerykańskich. Uznał rząd rewolucyjny i przyjął
wizytę Fidela Castro w kwietniu 1959 r. Złudzenia zaczęły jednak rozwiewać się, kiedy nowy
rząd nie tylko zlikwidował stary aparat władzy i skazał na śmierć odpowiedzialnych za morderstwa
policjantów batistowskich, lecz także ogłosił reformę rolną (17 V 1959 r.) i inne reformy
społeczno-gospodarcze. Chociaż Castro podówczas nie zmierzał do zerwania z USA, prasa ame-
rykańska zaczęła przedstawiać go jako lewicowego dyktatora gorszego jakoby niż Batista. Od
prezydenta Eisenhowera zaczęto żądać podjęcia kroków represyjnych wobec Kuby. Centralna
Agencja Wywiadowcza zawiązała spisek w armii kubańskiej, po wykryciu jego organizator major
Diaz Lanz, zbiegł do USA (lipiec 1959 r.). Następnie CIA zorganizowała spośród emigrantów
kubańskich oddziały, które dokonywały rajdów lotniczych na miasta Kuby (od jesieni 1959 r.) i
próbowały dokonać desantu na wyspę (17-19 IV 1961 r.).
Od lata 1959 r. Castro i Guevara zaczęli wzywać inne kraje Ameryki Łacińskiej do
wyzwalania się i radykalnych reform. Audycje radia hawańskiego odgrywały rolę podobną do
audycji radia kairskiego wśród Arabów. W październiku 1959 r. Castro zadeklarował się jako
zwolennik marksizmu. 13 lutego 1960 r. została zawarta wielka umowa handlowa między Kubą a
Związkiem Radzieckim (przewidująca m.in. zakup 5 min ton cukru kubańskiego w ciągu 5 lat i
udzielenie Kubie 100 min dolarów kredytu). Niebawem (III 1960 r.) zostały ostatecznie wywłaszczone
przedsiębiorstwa amerykańskie na Kubie. 8 maja zostały nawiązane radziecko-kubańskie
163
X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)
stosunki dyplomatyczne. Waszyngton nie miał podstaw, aby twierdzić, że rewolucja kubańska
przebiegała z inspiracji radzieckich. ZSRR nie był zorientowany w intencjach jej przywódców.
Szybko jednak dostrzegł jej ludowy charakter i wraz ze swymi sojusznikami stanął po jej stronie.
Po wykrystalizowaniu się lewicowego oblicza przemian kubańskich USA usiłowały
zgnieść tę rewolucję przy pomocy blokady gospodarczej i działań interwencyjnych. 17 marca
1960 r. prezydent Eisenhower publicznie zapowiedział organizacje emigrantów w celu obalenia
rządu Castro. 3 lipca Kongres uchwalił zakaz importu cukru kubańskiego, a 19 października rząd
amerykański ogłosił całkowite embargo na handel z Kubą (prócz produktów żywnościowych i
lekarstw). Na początku 1961 r. Waszyngton zerwał stosunki dyplomatyczne i konsularne z Kubą.
Iluzją okazało jednak się oczekiwanie, że nacisk ekonomiczny wystarczy, aby doprowadzić do
upadku rządu Castro. Presja ta jedynie umocniła rząd i przyspieszyła nacjonalizacje własności
amerykańskiej na wyspie. Niebawem Che Guevara proklamował, że Kuba należy do „obozu
socjalistycznego" (3 VII 1960 r.), oraz wyraził solidarność z wynikami narady moskiewskiej
partii komunistycznych i robotniczych (l l XII 1960 r.). Fidel Castro publicznie uznał się za ko-
munistę i zapowiedział przekształcenie „Kordylierów Andyjskich w Sierra Maestra kontynentu
amerykańskiego''.
W 1960 r. wybory prezydenckie w USA przebiegały w pewnym stopniu pod wpływem re-
wolucji kubańskiej. John Kennedy dopuszczał w swoich wystąpieniach możliwość najazdu na
Kubę. Po objęciu urzędu prezydenta (21 I 1961 r.) sprzyjał rozbudowie militarnych i politycznych
organizacji kontrrewolucjonistów kubańskich. Nie zrezygnował też z projektu najazdu na wyspę.
Służby specjalne przekonywały go, że chłopi kubańscy z entuzjazmem przyjmą inwazję oddziałów
antycastrowskich. Pentagon głosił, że akcja takich oddziałów, aczkolwiek uzbrojonych i
Wyszkolonych przez Amerykanów, nie zaangażuje oficjalnie Stanów Zjednoczonych.
Kennedy zaakceptował 5 IV 1961 r. projekt operacji lądowania na Kubie. Utworzono
Kubańską Radę Rewolucyjną, która po inwazji miała przekształcić się w rząd antykomunistyczny
(na szefa przewidziano Jose Miro Cardonę). Lądowanie wyznaczono w Zatoce Świń. Przygotowanie
operacji rozpoczęto bombardowaniem lotniczym, aby zniszczyć samoloty kubańskie na ziemi.
Desant nastąpił 17 kwietnia. Po dwóch dniach interwenci zostali rozbici i przywódcy
emigrantów zażądali bezpośredniej interwencji USA. Jednak Kennedy zgodził się jedynie, aby
okręty amerykańskie wyłowiły z morza nielicznych niedobitków, których nie ujęły oddziały
Castro.
Opinia światowa odpowiedzialność za operację przypisała Stanom Zjednoczonym. Dla Ken-
nedy'ego jej fiasko było osobistą porażką. W Ameryce Łacińskiej sukces Castro przyjęto z sympatią.
Na Kubie nastąpiło przyspieszenie przemian. W kraju powstawały komitety obrony rewolucji. Fidel
Castro zapowiedział (l V) przygotowanie konstytucji socjalistycznej, utworzył Zjednoczoną
Organizację Rewolucyjną (26 VII) i uznał ideologię marksizmu-leninizmu (2 XII 1961 r.).
Podtrzymując blokadę ekonomiczną Kuby, Stany Zjednoczone wzmogły teraz starania o
jej izolację międzynarodową, wykorzystując do tego OPA (zwłaszcza konferencje konsultacyjne
ministrów spraw zagranicznych). Na konferencji w Santiago (VIII 1959 r.) przedstawiciele
Departamentu Stanu lansowali tezę, że napięcie w rejonie Morza Karaibskiego jest rezultatem
„przenikania międzynarodowego komunizmu". Większość delegacji nie podzieliła jednak tego
punktu widzenia. Jednakże na konferencji w San Jose (VIII 1960 r.) przedstawicielom USA
udało się przeforsować deklarację, która nawiązywała do antykomunistycznej rezolucji OPA z
1954 r. i wzywała jej członków do zachowania „międzyamerykańskiej dyscypliny". W następstwie
„deklaracji z San Jose" i pod naciskiem Waszyngtonu rządy Gwatemali, Haiti, Nikaragui,
164
Paragwaju, Peru, Republiki Dominikańskiej i Salwadoru zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą pod
koniec 1960 r. Po kiesce w Zatoce Świń rząd USA poczynił też zabiegi w celu wykluczenia Kuby z
systemu miedzy amerykańskiego. Na VIII Konferencji Konsultacyjnej Ministrów Spraw
Zagranicznych Państw Amerykańskich w Punta del Este (I 1962 r.) wniosek sekretarza stanu
Deana Ruska w sprawie potępienia „aktualnego rządu marksistowsko-leninowskiego Kuby" jako
niezgodnego z zasadami OPA i wykluczenia Kuby z Rady OPA (zrealizowanego 27 II 1952 r.)
zyskał poparcie 14 na 21 członków. Przeciwko wypowiedziały się największe i najbardziej sa-
modzielne państwa Ameryki Łacińskiej: Argentyna, Brazylia, Chile i Meksyk.
Rewolucja kubańska była również punktem odniesienia działań USA mających na celu
modernizację ich stosunków z państwami Ameryki Łacińskiej. Kennedy jako pierwszy od
czasów Roosevelta prezydent Stanów Zjednoczonych zwrócił się bezpośrednio do Ameryki Ła-
cińskiej (13 H 1961 r.), proponując program „Sojusz dla postępu", który miał być nowym wydaniem
„planu Marshalla". W jego ramach USA miały w ciągu 10 lat dostarczyć łącznie Ameryce
Łacińskiej na modernizację gospodarki pomoc w wysokości 20 mld dolarów.
Program „Sojusz dla postępu" został przedyskutowany i przyjęty na konferencji Międzya-
merykańskiej Rady Gospodarczo-Społecznej OPA w Punta del Este (VIII 1961 r.) Uchwalona
„Carta Punta del Este" zakładała przeciętny wzrost dochodu narodowego zainteresowanych krajów o
2,5% rocznie. „Sojusz dla postępu" nie powtórzył jednak sukcesu „planu Marshalla", nie tylko
dlatego, że w dwa lata po jego przyjęciu prezydent Kennedy został zamordowany, lecz także z
powodu niedostatku środków finansowych, braku zainteresowania wielkich monopoli
amerykańskich oraz rozbieżności w Waszyngtonie na temat hierarchii celów polityki wobec
Ameryki Łacińskiej i występujących tam systemów politycznych. Stawka na rządy demokra-
tyczne ścierała się z tendencją do popierania najtwardszych reżimów dyktatorskich.
Wyrazem i wytworem tych kontrowersji był kryzys karaibski 1962 r. Po inwazji w Zatoce
Świń zwiększyły się dostawy broni z państw socjalistycznych dla Kuby. Domagał się ich rząd
kubański, który obawiał się agresji na szerszą skalę. Miał ku temu podstawy, gdyż Waszyngton nie
odpowiedział na propozycję ułożenia stosunków na zasadach pokojowego współistnienia. Latem
1962 r. rozpętał ogromną propagandową kampanię antykubańską, a jedna z grup emigracyjnych
ostrzelała Hawanę z morza (25 VIII). Raoul Castro i Che Guevara udali się do Moskwy z prośbą o
dopomożenie Kubie w ochronie przed agresją. Rząd radziecki przyrzekł zwiększyć pomoc
wojskową. Teraz Kennedy w publicznym oświadczeniu podał warunki, które miałyby określać
zdolność obronną Kuby (4IX), a następnie zarządził mobilizację 150 tyś. rezerwistów. W
odpowiedzi Hawana i Moskwa uzgodniły, że technicy radzieccy podejmą intensywne prace nad
instalacją na wyspie rakiet średniego zasięgu, a TASS wezwał rząd amerykański do umiaru,
wykazania rozsądku i zaprzestania poczynań grożących wojną (11IX). Prezydent Kennedy stwierdził w
odpowiedzi, że USA nie rozpoczną agresji, ale i nie „pozwolą, aby się ona pojawiła". Na specjalnej
konferencji Rady OPA w Waszyngtonie (2-3 X) przedstawiciele USA przeforsowali uchwałę
mówiącą o przekształcaniu się Kuby „w zbrojną bazę dla komunistycznej penetracji Ameryki"
oraz o konieczności „podjęcia przeciwko niej specjalnych środków w trybie indywidualnym i
zbiorowym". Na tej podstawie Kongres amerykański stwierdził, że Kuba „zagraża
bezpieczeństwu USA", i wezwał rząd do podjęcia odpowiednich kroków przeciwko niej.
Kennedy zaakceptował wywiadowcze loty samolotów U-2 nad Kubą. 14 października 1962 r.
jeden z nich zrobił zdjęcia, na których stwierdzono zainstalowane rakiety, które mogły dosięgnąć
części terytorium USA. (Do dziś nie ma definitywnej odpowiedzi na pytanie, czy rakiety takie
faktycznie zainstalowano, czy też zamontowano atrapy). Wiadomość o rakietach na Kubie
wywołała szok w Stanach Zjednoczonych. Część doradców proponowała prezydentowi przepro-
165
X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)
wadzić masowe bombardowanie Kuby i dokonać desantu na wyspę. Prezydent skłonił się jednak do
zdań bardziej umiarkowanych, w tym swego brata, Roberta. Postanowił (16 X) wzmocnić bazę
Guantanamo i przygotować blokadę morską Kuby. Powołał do tego dwa zespoły doradców w dniu
18 X, kiedy przyjmował ministra Gromykę, który usiłował wyjaśniać przyczyny pomocy ZSRR w
umacnianiu obronności Kuby. 22 października wieczorem Dean Rusk przekazał ambasadorowi
ZSRR Anatolijowi Dobryninowi teksty orędzia do premiera Chruszczowa i do narodu
amerykańskiego, które w godzinę później prezydent Kennedy miał ogłosić w telewizji. Kryzys
karaibski osiągnął kulminację. Kennedy ogłosił blokadę morską Kuby, ale nazwał ją „kwaran-
tanną", aby akt ten nie był rozumiany jako krok wojenny. Na Morzu Karaibskim skoncentrowano
183 jednostki marynarki USA, 50% lotnictwa strategicznego oraz duże zgrupowania wojsk
spadochronowych i piechoty morskiej. Okrętom podwodnym z rakietami „Polaris" wyznaczono
pozycje operacyjne. 23 października ponowne posiedzenie Rady OPA w Waszyngtonie zaak-
ceptowało posunięcia Kennedy'ego i wezwało kraje Ameryki Łacińskiej do zastosowania sankcji
wojskowych przeciwko Kubie. Tegoż dnia premier Nikita Chruszczow zwrócił się do Kennedy'ego
z zapewnieniem, że broń znajdująca się na Kubie ma służyć jedynie celom obronnym, a orędzie
prezydenta ocenił jako mieszanie się USA w sprawy wewnętrzne Kuby i ZSRR. W liście z 24
października Kennedy obciążył winą za kryzys rząd radziecki i powiadamiał, że „kwarantanna"
nabrała mocy tegoż dnia o godz. 14 czasu Greenwich.
23 i 24 października odbyły się posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, na których USA
chciały uzyskać usankcjonowanie blokady Kuby i wycofanie z niej rakiet. Przedstawiciele Kuby i
ZSRR przeciwstawiali się temu, a stanowiska pozostałych członków Rady były podzielone.
Sekretarz generalny ONZ U Thant odczytał (24 X) apel do rządów ZSRR i USA, by bezpośrednio
zainteresowane kraje spotkały się i omówiły sytuację. Apel ten został natychmiast poparty przez
45 państw Afryki i Azji. Ze względu na to, że Kennedy na apel nie udzielił odpowiedzi (chociaż
Moskwa przyjęła go), U Thant skierował nowy apel do obu rządów (25 X), prosząc o wydanie
poleceń, które zapobiegłyby zetknięciu się statków radzieckich i okrętów amerykańskich. Prezydent
Kennedy apel przyjął i jednocześnie prowadził korespondencję z Chruszczowem.
Przełom zaczął zarysowywać się 26 października. Tego dnia premier Chruszczow w liście do
Kennedy'ego stwierdził, że sytuacja może się poprawić, jeśli USA zapewnią, że nie napadną na
Kubę i powstrzymają innych od takiego aktu. Gotowość złożenia takiego zapewnienia Robert
Kennedy przekazał ambasadorowi Dobryninowi dnia następnego. 27 października rząd radziecki
sformułował propozycję, wedle której ZSRR godził się na wycofanie z Kuby rakiet (uważanych
przez USA za ofensywne), jeśli rząd amerykański zobowiąże się nie dokonywać agresji
przeciwko Kubie oraz szanować jej suwerenność i nienaruszalność granic. 28 października oba
mocarstwa potwierdziły przyjęcie takich zobowiązań. Prezydent USA oświadczył ponadto, że
USA pilnie zajmą się odtąd kwestią ograniczenia zbrojeń jądrowych.
Szczegóły realizacji zawartego kompromisu omówiono następnie w trakcie rozmów radziec-ko-
amerykańskich i radziecko-kubańskich. Prezydent Kennedy (20 XI 1962 r.) ogłosił zniesienie
„kwarantanny Kuby". Nazajutrz Związek Radziecki odwołał pogotowie w siłach strategicznych.
Zaawansowano też prace nad deklaracją ZSRR, USA i Kuby, która po akceptacji Rady
Bezpieczeństwa stanowiłaby prawne usankcjonowanie osiągniętego porozumienia. Ostatecznie
Związek Radziecki i Stany Zjednoczone postanowiły (11963 r.) nie przedstawiać takiego doku-
mentu do Rady Bezpieczeństwa.
Kryzys karaibski był i jest oceniany różnie. Istnieją skrajne opinie na temat tego, które z mo-
carstw było zwycięzcą i które poniosło porażkę. W rzeczywistości zwycięzcą był rozsądek, który
pozwolił uniknąć wojny jądrowej. Polityczny sukces odniosły oba mocarstwa, ponieważ USA
ii .,„„
166
osiągnęły usuniecie rakiet radzieckich z terytorium Kuby, a ZSRR uzyskał dla Kuby gwarancje
pokoju. Dzięki temu zwycięzcą została również Kuba, której prawo do istnienia w rewolucyjnym
kształcie zostało w ten sposób potwierdzone.
Mimo rozwiązania kryzysu karaibskiego Stany Zjednoczone nie przestały jednak pośrednio
wywierać presji na Kubę. Fakt, że kubański „Dawid" zdołał oprzeć się „Goliatowi", wzmógł
antyjankesowskie nastroje w wielu krajach Ameryki Łacińskiej. Ruch partyzancki zaczął
działać w Paragwaju, Wenezueli, Kolumbii, Gwatemali, Republice Dominikańskiej, Hondurasie i
Nikaragui. W Brazylii odbył się latynoamerykański kongres solidarności z Kubą (28-30 III 1963
r.), w którym wzięły m.in. udział delegacje wyzwolonych spod panowania brytyjskiego małych
państw: Jamajki (6 VIII 1962 r.), Trynidadu i Tobago (31 VIII 1962 r.).
Aby ograniczyć falę poparcia dla Kuby, Waszyngton inspirował lub wspierał przewroty w
niektórych krajach Ameryki Łacińskiej. Przyczynił się do wyznaczenia przez oficerów
prezydentem Argentyny uległego im Arturo lilia (1963 r.), anulowania przez wojsko wyborów
prezydenckich w Peru i uzależnienia od siebie prezydenta Fernado Belaunde Terry'ego (1962 r.),
ustanowienia rządów wojskowych w Ekwadorze, Gwatemali, Hondurasie i Republice Domini-
kańskiej (1963 r.), a także w Brazylii (1964 r.). Osiągnięte w ten sposób zmiany układu politycznego
umożliwiły dyplomacji amerykańskiej doprowadzenie do uchwały Rady OPA (lipiec 1964 r.) w
sprawie zerwania stosunków dyplomatycznych z Kubą. Udało się też doprowadzić do skoor-
dynowania walki z ruchami partyzanckimi. Najdłużej trwały one w Gwatemali i Kolumbii, ale po
śmierci walczącego jeszcze w Boliwii Che Guevary w 1967 r. i tam wygasły po kilkunastu
miesiącach.
Przeciwdziałanie USA oddziaływaniu rewolucji kubańskiej znalazło szczególny wyraz w
interwencji wojskowej w Dominikanie oraz w reakcjach na dążenia społeczności Panamy do
zdobycia pełni suwerennych praw.
3. Interwencja USA w Republice Dominikańskiej
Po zamordowaniu Johna Kennedy'ego i dojściu do władzy prezydenta Lyndona John-
sona (22 XI1963 r.) kurs Waszyngtonu w sprawach Ameryki Łacińskiej uległ wyraźnemu
zaostrzeniu. Johnson praktycznie zrezygnował z polityki „nowych horyzontów", ulegając po-
glądom „jastrzębi" z Departamentu Stanu, Pentagonu i CIA. Jednym z nich był Thomas Mann,
zastępca sekretarza stanu, a zarazem doradca prezydenta do spraw Ameryki Łacińskiej. Sfor-
mułowana przez niego w marcu 1964 r. i przyjęta przez szefa Białego Domu „doktryna Manna-
Johnsona" zasadniczo zmieniła funkcjonowanie programu „Sojusz dla postępu", przyczyniając się
do jego załamania. W ramach tej doktryny USA przestały bowiem odróżniać na kontynencie rządy
dyktatorskie od rządów demokratycznych, a w każdym przypadku obalenia rządu siłą
przypisały sobie prawo postępowania zgodnie z własnymi, „wielostronnymi interesami narodo-
wymi". Taka interpretacja stosunków między amerykańskich w jawny sposób zakładała popieranie
reakcyjnych zamachów stanu wszelkimi dostępnymi środkami, które zarazem miały być stosowane
przeciwko rządom prowadzącym politykę niezależną od USA.
„Doktryna Manna-Johnsona" znalazła zastosowanie w przypadkach wojskowych zamachów
stanu w Brazylii (1964 r.), Boliwii (1964 r.) i Argentynie (1966 r.) oraz przy okazji zdławienia
rewolucji demokratycznej w Republice Dominikańskiej (1965 r.). W Brazylii wojsko obaliło
legalnego prezydenta Joao Goularta za to, że współpracował ze związkami zawodowymi i partiami
lewicy, dążył do reform gospodarczych i społecznych, głosił neutralizm i nacjonalizm polity-
167
X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955—1969)
ki brazylijskiej oraz nawiązał stosunki z państwami socjalistycznymi. USA uznały ten zamach
stanu (l IV 1964 r.) jeszcze przed objęciem urzędu przez nowego prezydenta, marszałka Castelo
Branco. W Boliwii amerykańska dyplomacja i CIA poparły obalenie prezydenta Paza Estensso-ro,
aby zapobiec rozwijaniu się ruchu rewolucyjnego i partyzanckiego. W Argentynie poparto
zamach stanu, aby zahamować proces odradzania się peronizmu.
W Republice Dominikańskiej doszło natomiast do bezpośredniej interwencji zbrojnej
Stanów Zjednoczonych. Waszyngton uznał natychmiast prawicowe władze Dominikany, wyłonione
po zamachu stanu z 1963 r. Jednakże w kwietniu 1965 r. wybuchło przeciwko nim powstanie, do
którego przyłączyła się część armii z płk. Francisco Caamano Deno. Stany Zjednoczone, obawiając
się wejs'ciana „drogę kubańską", zareagowały w sposób brutalny. Na przełomie kwietnia i maja
wysłano do Dominikany 42 tyś. żołnierzy i przeprowadzono morską blokadę jej wybrzeży. Johnson
usprawiedliwił tę interwencję potrzebą ochrony życia obywateli amerykańskich. Bliższe prawdy
było jednak oświadczenie (2 V), w którym stwierdził: „Państwa amerykańskie nie mogą dopuścić,
nie powinny dopuścić i nie dopuszczą do utworzenia na półkuli zachodniej jeszcze jednego rządu
komunistycznego".
Dyplomacja USA podjęła wysiłki, aby jednostronną interwencję usankcjonować zbiorowo z
pomocą OPA. X Konferencja Konsultacyjna Ministrów Spraw Zagranicznych Państw Amery-
kańskich (30IV) zdołała po tygodniu (6 V) uchwalić rezolucję w sprawie utworzenia „między-
amerykańskich sił pokoju" i wysłania ich do Dominikany dla „ochrony praw człowieka", a w
rzeczywistości dla ochrony tamtejszej dyktatury. Przeciwko rezolucji głosowały delegacje
Meksyku, Peru, Chile, Ekwadoru i Urugwaju, od głosu wstrzymał się delegat Wenezueli. Większość
państw latynoamerykańskich odmówiła następnie wysłania kontyngentów do okupacji Republiki
Dominikańskiej (łącznie Brazylia, Paragwaj, Honduras, Nikaragua, Salwador i Kostaryka wysłały
ledwie 2 tyś. żołnierzy).
W oczekiwaniu na przywrócenie do władzy w rezultacie powstania rządu Juana Boscha
tymczasowym prezydentem parlament dominikański wybrał płk. Caamano. Jego rząd zwrócił się
do OPA o pilne wycofanie „sił międzyamerykańskich" i ostrzegał, że precedens związany z
policyjną rolą tej organizacji będzie mógł być w przyszłości wykorzystany przeciwko każdemu
innemu państwu kontynentu.
Związek Radziecki wniósł sprawę interwencji amerykańskiej w Dominikanie pod obrady
Rady Bezpieczeństwa ONZ (3 V). Chociaż delegat USA zwrócił się o zaakceptowanie decyzji
OPA, to Rada Bezpieczeństwa uchwaliła (14 i 22 V) rezolucje, w których wezwała strony do
przerwania ognia, a sekretarza generalnego ONZ do wysłania na miejsce specjalnego przedsta-
wiciela, który złoży raport. W następnych miesiącach trwały polemiki w Radzie Bezpieczeństwa. U
Thant przypominał, że do stosowania środków przymusu upoważniona jest tylko Rada Bezpie-
czeństwa, gdyż w przeciwnym razie może zostać zagrożone samo istnienie ONZ. Trwająca 17 miesięcy
interwencja amerykańska spotykała się z licznymi protestami na świecie. XX sesja Zgromadzenia
Ogólnego NZ przyjęła z tej okazji specjalną deklarację na temat „niedopuszczalności ingerencji w
sprawy wewnętrzne państw oraz ochrony ich niepodległości i suwerenności".
Pod parawanem OPA Stany Zjednoczone ponad rok sprawowały kontrolę nad okupacją Do-
minikany. Po zaprzestaniu walk doszło do wygodnego dla Waszyngtonu kompromisu w sprawie
utworzenia „rządu neutralnego", na którego czele stanął Hector Garcia-Godoy. Zorganizował on
wybory, których wyniki zadowoliły Waszyngton. Płk Caamano musiał opuścić kraj. Wojska
amerykańskie ewakuowano dopiero we wrześniu 1966 r.
168
4. Walka o dekolonizację strefy Kanału Panamskiego
Strefa Kanału Panamskiego była kolonialną enklawą, podporządkowaną Ministerstwu
Obrony USA, które bez aprobaty rządu panamskiego utrzymywało na jej obszarze 14 tyś. żołnierzy i
utworzyło 14 baz wojskowych. Służyły one również do szkolenia specjalnych oddziałów i grup do
walki z partyzantami i przeprowadzania przewrotów w poszczególnych krajach Ameryki Łacińskiej.
W listopadzie 1959 r. ludnos'ć Panamy w masowych demonstracjach domagała się przywrócenia
suwerenności swojego kraju nad strefą Kanału. Oddziały amerykańskie te wystąpienia stłumiły, co
wywołało oburzenie opinii latynoamerykańskiej. Waszyngton poczynił tylko jedno ustępstwo,
zgadzając się na wywieszanie w strefie Kanału flagi panamskiej obok flagi USA.
Kiedy Kennedy proklamował w 1961 r. politykę „nowych horyzontów", Panama zwróciła się
do niego z prośbą o wszczęcie rokowań w sprawie zmiany traktatu z 1903 r. W następnym roku
uzgodniono powołanie do rozpatrzenia „kwestii spornych" w stosunkach między obu państwami
mieszanej komisji. W toku jej prac zdołano jedynie potwierdzić prawo Panamy do wywieszania
swojej flagi w strefie Kanału, do czego - mimo wcześniejszych obietnic - amerykańska
administracja strefy nadal nie dopuszczała. Panamczycy zorganizowali (9-10 I 1964 r.) w kilku
miastach strefy Kanału demonstracje przeciwko temu. Podczas tłumienia owych demonstracji przez
oddziały amerykańskie byli zabici (22) i ranni (ponad 300 osób). Amerykanie zamknęli w Panamie
wiele dróg. Fala demonstracji solidarnościowych znowu rozlała się po Ameryce Łacińskiej.
Waszyngton usiłował usprawiedliwić swoje działania rzekomą prośbą rządu Panamy oraz
działalnością „agentów kubańskich". W odpowiedzi rząd Panamy przesłał Departamentowi Stanu
ostry protest i zawiadomił go o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z USA (1011964 r.), a
następnie potępił dokonaną agresję na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ (101) i Rady OPA (31
I). Oświadczył też publicznie (11 I), że nie wznowi stosunków dyplomatycznych z USA, jeśli te
ostatnie nie wyrażą gotowości „rozpoczęcia rozmów w sprawie zawarcia nowego traktatu".
Na sesji Rady OPA zwołanej z inicjatywy Panamy w końcu stycznia delegat panamski do-
magał się ze strony USA zadośćuczynienia za szkody wyrządzone jego krajowi i podjęcia środków
uniemożliwiających podobne akty agresji w przyszłości. W lutym Rada OPA wysłała do Panamy
między amerykańską komisję, która po zbadaniu sytuacji na miejscu sformułowała wnioski w sprawie
rozwiązania konfliktu. Legły one u podłoża wspólnej deklaracji, podpisanej w Radzie OPA
(3IV1964 r.) przez przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Panamy. Zapowiadała ona
wznowienie stosunków dyplomatycznych między obu państwami oraz zawarcie przez nie
„równoprawnego i sprawiedliwego układu, który zlikwidowałby wszelkie przyczyny konfliktu".
Deklaracja była istotnym osiągnięciem w walce narodu Panamy o przywrócenie suwerenności
nad swoim terytorium. Stanowiła też w następnych latach główny punkt odniesienia rządu pa-
namskiego w dyskusjach z rządem amerykańskim.
Rozmowy rozpoczęły się w Waszyngtonie, wkrótce po wznowieniu stosunków dyploma-
tycznych. Jednocześnie USA wznowiły wstrzymaną w 1964 r. pomoc gospodarczą dla Panamy.
Zarazem wysunęły, sprzeczny zresztą ze wspólną deklaracją, warunek wstępny, aby ze składu
delegacji panamskiej usunąć ludzi o radykalnych poglądach. W toku rozmów rząd USA wysunął
m.in. koncepcję przekopania nowego kanału na terytorium Panamy lub poza nim. 24 września
1965 r. prezydenci Lyndon Johnson i Marco Roblez we wspólnych oświadczeniach ujawnili
„dziedziny wspólnej zgodności" ustalone w trakcie 18-miesięcznych rozmów. Uznano potrzebę
anulowania traktatu z 1903 r. i zawarcia nowego traktatu, który uzna suwerenność Panamy nad
169
X. Przewartościowania w stosunkach międzyamerykańskich (1955-1969)
całą strefą Kanału Panamskiego. Ponadto USA zobowiązały się zawrzeć w tym traktacie zasadę
pełnej, lecz stopniowej integracji politycznej, gospodarczej i społecznej owej strefy z Republiką
Panamy. Na tych podstawach rząd Panamy zgodził się zawrzeć z USA traktat wojskowy oraz
porozumienie w sprawie budowy nowego kanału bezśluzowego.
Następne rozmowy doprowadziły w czerwcu 1967 r. do ukończenia projektów trzech traktatów:
w sprawie eksploatacji Kanału Panamskiego, w sprawie neutralności i obrony Kanału Pa-
namskiego oraz w sprawie budowy kanału bezśluzowego. Projekty te wychodziły z uznania su-
werenności Panamy nad całym jej terytorium. USA zachowały jednak do 2067 roku prawo kontroli nad
samym kanałem oraz wykorzystywania jego obszaru do zakładania baz wojskowych. Społeczeństwo
Panamy nie chciało tych ustępstw uznać, co uniemożliwiło podpisanie tekstów. Doszło do przewrotu
wojskowego, w rezultacie którego objęło władzę postępowe skrzydło kół wojskowych z
prezydentem Omarem Torrijosem na czele (X 1968 r.). Za najważniejsze zadanie uznał odzyskanie
przez Panamę pełnej suwerenności nad całym swoim terytorium. Nowy rząd odrzucił projekty
traktatów z 1967 r. i domagał się od administracji Nixona wszczęcia nowych rozmów na zasadzie
anulowania traktatu z 1903 r.
Postulaty Panamy w końcu lat sześćdziesiątych zbiegały się z coraz szerszymi dążeniami
państw Ameryki Łacińskiej do przekształcenia systemu międzyamerykańskiego. Dążenia do
reorganizacji OPA niedwuznacznie wyrażały Meksyk, Chile, Kolumbia, Peru, Panama i
Wenezuela. Spacyfikowanie Republiki Dominikańskiej i zlikwidowanie ruchu partyzanckiego w
kilku krajach nie wzmogło uznania dla roli USA w OPA. Zgłaszane przez dyplomację amerykańską
w latach 1965-1967 i popierane przez dyktatorskie rządy projekty utworzenia w ramach OPA
„stałych sił międzyamerykańskich", przekształcenia Międzyamerykańskiej Rady Obrony i
Konsultacyjnego Komitetu Obrony w stałe organy OPA i inne projekty nie mogły wejść w życie
wskutek sprzeciwu ponad jednej trzeciej członków organizacji.
Zmiana tonacji USA w stosunkach międzyamerykańskich zarysowała się w 1968 r. Wa-
szyngton spokojnie reagował na wieści o zamachach, w których zginęło kilku dyplomatów ame-
rykańskich. Spokojna była (w następnym roku) reakcja na decyzję o nacjonalizacji amerykańskich
szybów naftowych w Peru oraz o porażkach sił proamerykańskich w Wenezueli i w Porto Rico
(1968 r.).
Spektakularnym wyrazem zmian w systemie między amerykańskim stały się wyniki V nad-
zwyczajnej sesji Specjalnej Latynoamerykańskiej Komisji Koordynacyjnej z Vińa del Mar w
Chile (V 1969 r.). W uchwalonej tam „Deklaracji Vińa del Mar", wręczonej następnie
prezydentowi Nixonowi (11 VI), państwa Ameryki Łacińskiej po raz pierwszy uzgodniły
bez udziału Stanów Zjednoczonych identyczność swoich podstawowych interesów w sto-
sunkach międzyamerykańskich. Deklaracja stwierdzała, że stosunki między USA a państwami
latynoamerykańskimi powinny być oparte na zasadach równości prawnej, nieingerencji w sprawy
ich polityki wewnętrznej i zagranicznej, wyrzeczenia się stosowania środków przymusu eko-
nomicznego i politycznego w celu naruszania ich suwerennej woli, poszanowania prawa do swo-
bodnego dysponowania swoimi bogactwami naturalnymi oraz niewiązania współpracy
gospodarczej z warunkami politycznymi i wojskowymi.
Uchwalenie powyższej deklaracji rozpoczęło nowy etap dążeń państw Ameryki Łacińskiej do
odnowy systemu międzyamerykańskiego. Waszyngton został zmuszony do podjęcia „nowego
dialogu" ze zbiorowością państw, którą nie był już w stanie manipulować, tak jak czynił to w
poprzednich dekadach.
Rozdział XI
NOWA ROLA AFRYKI (1963-1969)
1. Walka OJA o pełną dekolonizację kontynentu
W roku utworzenia OJA w jarzmie kolonialnym pozostawało jeszcze 15% obszaru i prawie
8% ludności Afryki, pod panowaniem rasistowsko-kolonialnym znajdowała się ponadto czarna
ludność Republiki Południowej Afryki. Konferencja założycielska OJA podjęła kroki w sprawie
intensyfikacji walki z kolonializmem w Afryce. Z tą myślą powołała specjalny Komitet Wyzwo-
lenia, złożony z przedstawicieli 9 państw (Algieria, Etiopia, Gwinea, Kongo /Leopoldville/, Nigeria,
Senegal, Tanganika, Uganda i ZRA). Jego zadanie polegało na koordynacji wszelkiego rodzaju
pomocy dla ruchów narodowowyzwoleńczych. Na siedzibę Komitetu Wyzwolenia wyznaczono Dar
es-Salam. Uczestnicy konferencji postanowili również wywierać na RPA i Portugalię oraz ich
sojuszników presję dyplomatyczną i gospodarczą, aby przyspieszyć wyzwolenie uciskanych przez te
państwa Afrykańczyków. Antykolonializm stał się polityką państwową wszystkich członków OJA.
Jesienią 1963 r. na podstawie zaleceń I sesji Komitetu Wyzwolenia państwa członkowskie
OJA zerwały stosunki dyplomatyczne i konsularne z RPA i Portugalią oraz ogłosiły bojkot
handlowy i komunikacyjny obu krajów. I sesja Konferencji Szefów Państw i Rządów OJA w
Kairze (17-21 VII 1964 r.) postanowiła utworzyć przy Sekretariacie Generalnym dwa biura do
spraw sankcji (przeciwko RPA i przeciwko Portugalii). IX sesja w Rabacie (12-15 VI 1972 r.)
zadecydowała o utworzeniu w Genewie Biura OJA do kontaktów z państwami europejskimi w
sprawach dekolonizacji Afryki. OJA od początku swego istnienia domagała się od rządów
zachodnich odmowy udzielania rządom kolonialnym pomocy, jeśli ta mogłaby być wykorzystana
do dławienia afrykańskich ruchów. Członkowie OJA zastosowali następnie blokadę Rodezji
Południowej, gdy ogłoszono tam władzę białej mniejszości, postanowili przyjść z pomocą narodowi
Zimbabwe.
Walka OJA o pełną dekolonizację kontynentu nie była łatwa. Utrudniała ją polityka państw
zachodnich, które w pierwszych latach niepodległości nowych państw zawarły z nimi całą sieć
171
XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)
nierównoprawnych układów i porozumień. Z jednej strony były one wyrazem przekształcania
dawnych bezprawnych stosunków z metropoliami w stosunki oparte na prawie, zakładające prze-
strzeganie ogólnodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych. Z drugiej jednak strony
metropolie te w bardziej cywilizowanych formach dążyły do zagwarantowania swych interesów i
„obecności" w dawnych koloniach. Do utrudnień w walce o pełną dekolonizacją należała
aktywność USA, które starały się wykorzystać swój brak udziału w kolonialnej przeszłości kon-
tynentu. Państwa zachodnie nie wahały się wykorzystywać wewnętrznych sprzeczności postko-
lonialnych w nowych państwach; niektórzy ich przywódcy często lepiej rozumieli dawne metropolie
niż własne społeczeństwo i odgrywali rolę narzędzia w obcych rękach. Dyplomacji państw
afrykańskich brakowało własnych, wykształconych i doświadczonych kadr.
Tylko zbiorowym wysiłkiem i solidarnością państwa afrykańskie mogły przezwyciężyć
niedostatki i słabości każdego z nich i procesu wyzwoleńczego jako całości. Dzięki temu
proces dekolonizacji Afryki szedł naprzód wbrew wielu przeszkodom i trudnościom.
Na początku 1964 r. Londyn starał się zawrzeć „pakt bezpieczeństwa zbiorowego" z Kenią,
Ugandą i Tanganiką. Poniósł jednak fiasko wskutek solidarnego przeciwdziałania państw afry-
kańskich tej inicjatywie. Dyplomacji brytyjskiej nie udało się izolować państwa Zanzibaru i Pemby,
gdzie w styczniu tegoż roku dokonano rewolucji antyfeudalnej i proklamowano republikę ludową;
nie była też ona w stanie zapobiec połączeniu się tej republiki z Tanganiką i powstaniu
Tanzanii (26IV1964 r.). Na fali spadku wpływów brytyjskich w Afryce doszło także do prokla-
mowania niepodległości Malawi (6 VII 1964), Zambii (24 X 1964 r.) i Gambii w ramach
Wspólnoty Brytyjskiej (18 II1965 r.) oraz do ogłoszenia niezależnej władzy mniejszości euro-
pejskiej w Rodezji Południowej (11 XI 1965 r.).
Rodezyjski Front białych kolonistów Rodezji Południowej (Zimbabwe) dążył do utworzenia
państwa rasistowskiego. Londyn odmawiał przyznania niepodległości na rasistowskich zasadach. Na
wniosek Joshua Nkomo sprawą już od 1961 r. zajmowała się ONZ, a następnie OJA. Wbrew
Londynowi i światowej opinii publicznej premier łan Smith (l l XI1965 r.) ogłosił „jednostronną
deklarację niepodległości", która miała zapewnić 240 tyś. białej ludności panowanie nad 5
milionami Murzynów. ONZ, Wielka Brytania oraz wszystkie inne państwa nie uznały tego
faktu. Zgromadzenie Ogólne NZ na wniosek państw afrykańskich stwierdziło, że Rodezja nadal
podlega prawnie zwierzchnictwu angielskiemu i wezwało Londyn do położenia kresu temu buntowi
(11 XI). Mocarstwa zachodnie nie zastosowały jednak konsekwentnych sankcji ekonomicznych, a
premier Harold Wilson podjął ze Smithem zakulisową dyskusję.
Chociaż już w 1966 r. Rada Bezpieczeństwa upoważniła Wielką Brytanię do użycia siły w
celu zapobiegania naruszaniu embarga na ropę dla Rodezji przez port Beira (w Mozambiku), ropa
płynęła nadal. Pod naciskiem państw afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ zaleciło więc w 1968
r. Radzie Bezpieczeństwa, aby zażądała od Londynu użycia siły wojskowej w Rodezji
Południowej. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa delegat brytyjski tego żądania nie przyjął.
Grupa państw afroazjatyckich w porozumieniu z delegacją brytyjską opracowała wówczas kom-
promisowy projekt rezolucji. Jednomyślnie przyjęty przez Radę Bezpieczeństwa uznawał on
walkę narodu Zimbabwe za słuszną i wzywał do szerokiego bojkotu reżimu Smitha.
Rządy zachodnie nie dołożyły jednak starań, aby ich spółki bojkotowały Rodezję Południową.
Rolę głównego pośrednika spełniała skwapliwie RPA, a częściowo także Mozambik. Główną
poszkodowaną została Zambia, która nie mogła eksportować swojej miedzi koleją rodezyjską
(dlatego przyjęła chińską ofertę zbudowania Tanzamu, linii kolejowej do portu Dar es-Salam).
Natomiast reżim Smitha czuł się pewnie, zaczął nawet umacniać swoje instytucje. Na wniosek
172
Frontu Rodezyjskiego wśród białej ludności przeprowadzono referendum, w którego rezultacie
proklamowano Republikę Rodezji (2 III 1970 r.).
Wyrazem kontynuacji rasizmu była polityka RPA, a także los Namibii. W pewnym sensie
dotyczyło to także protektoratów brytyjskich w tej części kontynentu. Co prawda, pod naciskiem
OJA Londyn zmuszony był uznać niepodległość Botswany (30 IX 1966 r.), Lesotho (4 X 1966
r.) i Suazi (6 IX 1968 r.), ale pozostały one zależne od potężnego sąsiada i nie były w stanie
przeciwstawić się jego rasistowskiej polityce. RPA kontynuowała w Afryce Południo-wo-
Zachodniej politykę apartheidu, chociaż ONZ przeciwko temu protestowała, a Międzynarodowy
Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że obszar ten powinien być przekształcony w terytorium
powiernicze (1966 r.). W tej sytuacji pod wpływem głosów afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ
(IX 1967.) uchwaliło, że terytorium to uzyska niepodległość jako Namibia w czerwcu roku
następnego. RPA odmówiła realizacji tej uchwały, a jedyną jej reakcją było utworzenie w Namibii?
„Bantustanów". Położenie geograficzne, siła ekonomiczna i wojskowa RPA, jak również jej
powiązania z monopolami zachodnimi utrudniały państwom członkowskim OJA wymuszenie
zmiany jej polityki.
Skuteczniejszą działalność Komitet Wyzwolenia i cała OJA rozwijały w sprawie dekoloni-
zacji posiadłości portugalskich w Afryce. Niskie tempo tego procesu wynikało z powolnego
krystalizowania się sił politycznych w poszczególnych posiadłościach. W Angoli trwała ostra
rywalizacja między MPLA a FNLA i wzmagały się tendencje odśrodkowe. W latach sześćdzie-
siątych, mimo wysiłków poszczególnych rządów i OJA jako całości, nie udało się ich przezwy-
ciężyć, co ułatwiało sytuację kolonizatorom. W Mozambiku rozpoczęta we wrześniu 1964 r.
wojna partyzancka, a w następnym roku powstanie powszechne i wywołane przez nie okrutne
represje portugalskie, nie doprowadziły do przezwyciężenia do końca rozbieżności w łonie FRE-
LIMO. Zamordowany został Edouard Mondlane (luty 1969 r.), a triumwirat, który zastąpił go na
czele FRELIMO, nie ukrywał różnic zdań, co osłabiało ruch. W Gwinei kierowała walką Afry-
kańska Partia Niepodległości, utworzona przez Amilcara Cabrala w 1963 r. Powstańcy tworzyli
rejony wyzwolone, po nowemu organizowali w nich życie ludności i czekali momentu, kiedy
Portugalia uzna ich za partnerów rozmów.
OJA wiązała walkę z kolonializmem z walką z neokolonializmem. Dlatego rozwijała nie
tylko działania na rzecz rozwoju gospodarczego i społecznego kontynentu, lecz i walkę przeciwko
nierównoprawnym układom o neokolonialnym charakterze. Utworzyła Afrykański Instytut
Rozwoju Gospodarczego w Dakarze (1964 r.) i Afrykański Bank Rozwoju w Chartumie (1965 r.),
wiążąc obie instytucje z Afrykańską Komisją Gospodarczą ONZ (ECA). Rozpoczęła też w 1966 r.
formowanie związków gospodarczych między państwami każdego z czterech subregionów, na
jakie ECA podzieliła Afrykę: wschodnioafrykańskiego (13 państw), północnoafrykańskiego, środ-
kowoafrykańskiego (6 państw) i zachodnioafrykańskiego (14 państw). Ośrodkiem pierwszego
subregionu stalą się od 1967 r. Wspólnota Afryki Wschodniej (EAC). Drugi w latach sześćdzie-
siątych nie ukształtował specjalnej formuły. W trzecim utworzono w 1966 r. Unię Celną i Gospo-
darczą Afryki Środkowej. W czwartym powstała w tymże roku Unia Celna i Gospodarcza Afryki
Zachodniej, która uległa później największym przekształceniom. Powstały też różne komisje lub
komitety związane z poszczególnymi rzekami (Nigru, Nilu, Senegalu) oraz jeziorem Czad.
Wśród układów neokolonialnych na pierwszy plan wysuwały się umowy i porozumienia
Francji z 17 państwami Czarnej Afryki z lat 1960-1963 w sprawach współpracy gospodarczej,
finansowej, kulturalnej, wojskowej i technicznej. Układy obronne Francja zawarła z 11 państwami,
a porozumienia o pomocy wojskowej z 9 państwami (przewidywały one m.in. możliwość
wezwania wojsk francuskich w wypadku „zagrożenia wewnętrznego"). Układy tego ro-
173
XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)
dzaju ograniczały suwerenność państw afrykańskich, co dotyczyło również umów zawartych
przez USA na temat współpracy wojskowej i baz wojskowych. Zwracali na to uwagę konse-
kwentni zwolennicy niepodległości.
Nacisk państw członkowskich OJA sprawił, że w 1965 r. Francja była zmuszona zredukować
liczbę swych wojsk w Afryce z 30,6 tyś. (28 tyś. żołnierzy i 2,6 tyś. instruktorów i doradców) do
6,6 tyś. i liczbę baz wojskowych do sześciu. Wcześniej musiały zlikwidować swoje bazy Wielka
Brytania i USA w Libii oraz USA w Maroku. Na 9 lat przed upływem terminu Francja ewakuowała
swoją najnowocześniejszą bazę w Mers-el-Kebir (l II 1968 r.). Masowe wypowiadanie
nierównoprawnych umów przez państwa afrykańskie nastąpiło jednak dopiero w latach
siedemdziesiątych.
2. Grupa państw afrykańskich na forum ONZ
Gdy w 1960 r. w ONZ znajdowało się 26 państw afrykańskich, to pod koniec dekady
stanowiły już one prawie V3 członków tej organizacji. Pierwszy „szczyt" afrykański w 1964 r.
postanowił utworzyć w ONZ „bardziej efektywną grupę afrykańską". Instytucjonalna współpraca
została nawiązana w roku następnym, kiedy Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło (l l X 1965 r.)
rezolucję w sprawie współpracy między ONZ a OJA.
Od początku istnienia OJA broniła na forum ONZ zasad ruchu państw niezaangażowanych,
idei rozbrojenia, bezpieczeństwa i pokoju. Przyczyniła się też do demokratyzacji machiny ONZ. Z
inicjatywy państw afrykańskich doszło w 1963 r. do rewizji Karty NZ, która weszła w życie w
dwa lata później. Na jej podstawie liczba niestałych członków Rady Bezpieczeństwa wzrosła z 6 do
10, przy czym Czarna Afryka, która wnosiła 1,8% budżetu ONZ, dysponowała odtąd trzema
miejscami w tym organie. Koordynacja aktywności członków OJA na forum ONZ doprowadziła
ostatecznie do likwidacji proamerykariskiej „maszyny do głosowania".
Zgodnie z rezolucją Zgromadzenia Ogólnego NZ w sprawie współpracy między ONZ a OJA
niektóre organy ONZ odbywały posiedzenia na terenie Afryki (Rada Bezpieczeństwa, Komitet 24,
Rada do Spraw Namibii). Były i takie, które znalazły siedzibę w stolicach państw afrykańskich
(Sekretariat ECA w Addis-Abebie, Sekretariat do Spraw Środowiska Naturalnego w Nairobi).
Problematyka afrykańska zaczęła przenikać system ONZ. Jeśli np. na sesji Zgromadzenia Ogólnego
NZ w 1962 r. 32% uchwalonych bezpośrednio lub pośrednio rezolucji dotyczyło kontynentu
afrykańskiego, to w 1970 r. tak czy inaczej Afryki dotyczyło aż 75% zagadnień, którymi zajmował
się system organizacji związanych z ONZ.
OJA przywiązywała dużą wagę do pokojowej regulacji konfliktów międzynarodowych.
Drugi „szczyt" OJA w Akrze (21-25 X 1965 r.) uchwalił rezolucję, która mówiła o potrzebie
takiego rozwiązywania konfliktów na całym świecie. OJA chciała w ten sposób „wnieść wkład do
sprawy zapewnienia atmosfery pokoju i współpracy na zasadzie równości i sprawiedliwości".
Trudną próbą dla OJA było zastosowanie powyższych założeń do oceny wojny arabsko-
izraelskiej w czerwcu 1967 r. Izrael utrzymywał stosunki dyplomatyczne z większością państw
afrykańskich, udzielał im pomocy ekonomicznej i technicznej oraz utrzymywał więź z niektórymi
organizacjami narodowowyzwoleńczymi (dostarczając m.in. instruktorów wojskowych). OJA
wyraziła współczucie dla ZRA jako członka OJA, lecz nie interesowała się losem Syrii i Jordanii.
Charakterystycznym przykładerrrtrudności w koordynacji stanowiska państw członkowskich OJA
wobec konfliktu był przebieg ich głosowania na V sesji nadzwyczajnej Zgromadzenia Ogólnego NZ
latem 1967 r. 20 afrykańskich głosów padło wówczas za projektem rezolucji proarabskiej,
174
zgłoszonej przez państwa niezaangażowane, 8 głosów przeciwko temu projektowi, 10 było wstrzy-
mujących się. Natomiast za projektem proizraelskim państw latynoamerykańskich padło 17 głosów
afrykańskich, 16 było przeciwnych i 5 wstrzymujących się. Przy porównaniu obu głosowań
okazało się, że tylko 12 państw afrykańskich opowiedziało się wyłącznie za projektem państw
niezaangażowanych, a 16 głosowało wyłącznie za projektem latynoamerykańskim.
Po wojnie 1967 r. zaczęła dokonywać się pewna ewolucja stanowiska OJA wobec Izraela.
Niektórzy członkowie OJA (jak Gwinea, Somalia, Tanzania i inni) już w czerwcu 1967 r. domagali się
nadzwyczajnych przedsięwzięć organizacji w celu obrony ZRA. Większość rządów afrykańskich nie
poparła jednak tych propozycji. W ONZ -jak widzieliśmy - państwa afrykańskie głosowały w sposób
nieskoordynowany. Ale już na IV „szczycie" afrykańskim w Kinszasie (11-14IX 1967 r.)
wypowiedziały się za wycofaniem obcych wojsk z terytorium ZRA i „w ramach ONZ". Deklaracja
ta przeczyła tezie głoszącej, że między arabsko-muzułmańską Afryką Północną („białą") a
chrześcijańsko-animistycznym („czarnym") Południem istnieje sprzeczność nie do pogodzenia. Na
X sesji Rady Ministrów OJA w Addis-Abebie (20-24 II1968 r.) udzielono pełnego poparcia
rezolucji 242 Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1967 r., która wezwała Izrael do wycofania
się ze wszystkich okupowanych w czasie wojny terytoriów arabskich. Zadeklarowano „aktywną
solidarność z ZRA oraz wszystkimi innymi krajami arabskimi, których część terytorium znajduje
się pod okupacją". OJA wystąpiła z postulatem „bezzwłocznego i bezwarunkowego wycofania
obcych wojsk ze wszystkich okupowanych terytoriów krajów arabskich". Nie utożsamiając się z
arabskim ekstremizmem, OJA wezwała wreszcie państwa afrykańskie do „udzielenia aktywnego
poparcia politycznego, moralnego i materialnego słusznej sprawie ZRA i innych krajów Bliskiego
Wschodu".
Przywiązując wielką wagę do przekształcania struktury stosunków międzynarodowych, za
sile napędową tego procesu OJA uważała ruch krajów niezaangażowanych. Samo niezaan-
gażowanie stało się jedną z zasad jej Karty. U sesja nadzwyczajna Rady Ministrów OJA w Dar-es-
Salam (12-15II1964 r.) przyjęła rezolucję, która zalecała prowadzenie polityki niezaangażowa-nia,
gdyż -jak podkreślono - „polityka taka może zapewnić wolność, stabilność i rozkwit Afryki".
Rezolucja wzywała także państwa członkowskie do zlikwidowania zobowiązań sprzecznych z
polityką niezaangażowania.
Stopniowo państwa afrykańskie stawały się coraz większą siłą tak w samym ruchu niezaan-
gażowania, jak i w jego przejawach w systemie ONZ. Jeśli na pierwszej konferencji państw
niezaangażowanych w Belgradzie w 1961 r. brało udział tylko 11 państw afrykańskich, to na
trzeciej konferencji w Lusace w 1970 r. było ich już 33 na 54 państwa uczestniczące. Ze zrozu-
miałych względów głosy afrykańskie liczyły się coraz bardziej; rozpatrywano też coraz więcej
problemów, które interesowały Afrykę.
W skali ogólnoświatowej OJA starała się realizować politykę powszechnego rozbrojenia,
która miała prowadzić do celu zawartego w art. 2 jej Karty, a mianowicie „utworzenia lepszych
warunków bytowania dla narodów Afryki". Organizację cechowały dążenia do uznania Afryki za
strefę bezatomową, zniszczenia broni jądrowych, zakazu doświadczeń jądrowych w Afryce i
likwidacji obcych baz wojskowych. Nawiązując do uchwały drugiej konferencji państw afrykańskich z
1960 r. i rezolucji Zgromadzenia Ogólnego NZ z 1961 r. OJA opracowała projekt konwencji w
sprawie przekształcenia Afryki w strefę bezatomową (1964 r.). W tymże roku I sesja „szczytu"
afrykańskiego w Kairze (17-21 VII) uchwaliła rezolucję w sprawie wyrzeczenia się broni jądrowej
i zwróciła się do XIX sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ z prośbą o zwołanie specjalnej
konferencji międzynarodowej w celu przygotowania odpowiedniej konwencji. Jednakże
zaostrzenie się stosunków w Afryce i wojna na Bliskim Wschodzie uniemożliwiły podje-
175
XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)
j cię takich prac. Państwa afrykańskie jednak z owej idei nie zrezygnowały, a większos'ć z nich [
podpisała układ z 1968 r. w sprawie nierozpowszechniania broni jądrowej.
13. Rozwiązywanie konfliktów i kryzysów afrykańskich
W latach sześćdziesiątych państwa afrykańskie widziały swoje perspektywiczne interesy nie i tylko
w pełnym wykorzenieniu kolonializmu i neokolonializmu, demokratyzacji stosunków mię-
dzynarodowych i rozbrojeniu, lecz także w zapewnieniu na kontynencie stabilizacji i pokoju. [ W
imię tych celów zgodziły się na rozwiązanie ugrupowań państw, które istniały przed powstaniem OJA.
Z tych samych względów 18 państw podpisało konwencje o stowarzyszeniu z EWG, od miejsca
podpisania zwane Jaunde I (20 VII 1963 r.) i Jaunde II (29 VII 1969 r.), aczkolwiek t rezultaty owego
stowarzyszenia okazały się dalekie od oczekiwań. Układy o stowarzyszeniu l zawarły też inne
państwa poza ową osiemnastką. W imię stabilizacji i pokoju państwa afrykańskie przeciwstawiły się
rozpoczętej na przełomie 1963/1964 r. dyplomatyczno-propagandowej łofensywie Pekinu na
kontynencie. Wstępem była podróż Czou En-laja do 10 państw. Maois'ci prowadzili w afrykańskich
ruchach narodowowyzwoleńczych działalność rozbijacką, eksporto-f wali ekstremistyczne hasła
„rewolucji kulturalnej", często wymierzone nie tylko przeciwko konkurencyjnym wpływom Moskwy,
lecz i przeciwko legalnym rządom afrykańskim. Te ostatnie uznały działalność licznych misji
chińskich za groźną dla ich stabilności i bezpieczeństwa, domagały się ich redukcji oraz zrywały
stosunki dyplomatyczne z ChRL. W miarę rozwoju „rewolucji kulturalnej" w Chinach ofensywa
dyplomatyczno-propagandowa Pekinu na obszarze Afryki ponosiła coraz wyraźniejsze fiasko.
OJA interweniowała niejednokrotnie w sposób zorganizowany w różne kryzysy i konflikty
^fcań&fe^T^^^T^4^^T^^^^
trażu, jak i poprzez debaty swoich organów głównych. Pierwszym był niewątpliwie kryzys
kongijski, który towarzyszył narodzinom OJA. Po zakończeniu „operacji ONZ" OJA odmówiła
uznawania rządu Czombego, popieranego przez interwentów belgijskich i ich sojuszników z
NATO. Konferencja OJA na „szczycie" (X 1964 r.) nie uznała pełnomocnictw Czombego, który
musiał opuścić Kair. Wkrótce potem spadochroniarze belgijscy wylądowali w Stanleyville z
samolotów amerykańskich, aby opanować prowincję związaną z Gizengą (24 XI). Gdy z ini-
cjatywy ZSRR oraz przy poparciu 21 państw afrykańskich i Jugosławii Rada Bezpieczeństwa
zajęła się ponownie sprawą kongijską (9-30 XII), OJA przyjęła rezolucję potępiającą interwencję
zbrojną (koniec listopada). 30 grudnia Rada Bezpieczeństwa nie tylko wezwała do wycofania obcych
wojsk i najemników z Konga, lecz i przekazała OJA kontrolę nad wykonaniem tej rezolucji. Był to
w praktyce pierwszy tego rodzaju akt uznania tak dużej roli organizacji przez ONZ. Latem 1967 r.
doszło do trzeciej interwencji w Kongo. W Bukawu i Kisangani (Stanleyville) wysadzono desant
najemników rodezyjskich, południowoafrykańskich i portugalskich (5 VII), którzy mieli
przygotować atak na stolicę kraju. Jednakże armia kongijską przy pomocy państw afrykańskich
zapobiegła realizacji tego planu. IV sesja na „szczycie" OJA (IX 1967 r.) potępiła wykorzystywanie
najemników w Kongo oraz wezwała państwa członkowskie do udzielenia wszelkiej pomocy jego
legalnemu rządowi.
OJA miała też do czynienia z konfliktami granicznymi w Afryce. Proklamowana w Karcie
OJA zasada integralności terytorialnej państw członkowskich została wkrótce zinterpretowana
jako obowiązek respektowania ich granic, „istniejących w chwili uzyskania przez nie niepodległości
narodowej". Interpretacja owa wynikała ze względów praktycznych, na które wskazywał
f
176
pierwszy sekretarz generalny OJA Diallo Telli: „Obecne granice mieczy państwami afrykańskimi -
mówił on - są dowolne i niesprawiedliwe, ale nie można ich zmieniać siłą, gdyż cała Afryka
stanęłaby w ogniu". Gdyby często sztuczne postkolonialne granice chciano wytyczyć według
kryteriów etnicznych, religijnych lub językowych, to z mapy Afryki musiałoby zniknąć kilka
państw. Dlatego OJA konsekwentnie broniła dotychczasowych granic.
Po raz pierwszy OJA miała do czynienia z konfliktem granicznym jesienią 1963 r., kiedy
udało jej się zlikwidować spór algiersko-marokański. Przy pomocy stałej Komisji Mediacji,
Koncyliacji i Arbitrażu oraz powołanego ad hoc Komitetu „7" (Wybrzeże Kości Słoniowej,
Etiopia, Mali, Nigeria, Senegal, Sudan i Tanzania) udało jej się doprowadzić do zaprzestania
walk, które trwały od 8 X-2 XI 1963 r. Osiągnięto to „w ramach zasad i instytucji przewidzianych
w Karcie OJA" i bez uciekania się do ONZ, co stanowiło ważny precedens i wyraźną zachętę
na przyszłość. Następnie doszło do spotkania szefów obu państw przy okazji arabskiej konferencji
na „szczycie" w Kairze (VII 1964 r.), a po kilku latach nawet do podpisania przez ALgierię i
Maroko dwustronnego traktatu braterstwa, dobrosąsiedztwa i współpracy (1511969 r.). W tym
klimacie doszło także z inicjatywy algierskiej do spotkania szefów państw Maroka i
Mauretanii (wrzesień 1969 r.), które nie uznawały się wzajemnie od czasu powstania niepodległej
Mauretanii w 1960 r.; w konsekwencji doszło do nawiązania między nimi stosunków dyplo-
matycznych.
Największym konfliktem, z którym miała do czynienia OJA w latach sześćdziesiątych,
był wszakże kryzys nigeryjski lat 1967-1970. Szło w nim o rozczłonkowanie niepodległego
państwa afrykańskiego, w dodatku przy udziale sił spoza Afryki, co groziło zarazem przekreśleniem
podstawowych założeń OJA. Kryzys ten był groźny również dlatego, że jego geneza i przebieg
odzwierciedlały słabości wielu państw afrykańskich.
Najgłębszą przesłanką kryzysu było etniczne, kulturalne, społeczne i ekonomiczne zróżni-
cowanie Nigerii. Liczniejsze plemiona północne Hausa-Fulani były najbardziej zacofane, ale
obsadziły najwięcej stanowisk w niepodległym państwie. Wywołało to niezadowolenie zachodnich
plemion Joruba, a zwłaszcza najwyżej stojących łbów, którzy zamieszkiwali region wschodni kraju.
Ich przedstawiciel, generał Johnson Ironsi, dokonał 15 stycznia 1966 r. zamachu stanu, w
rezultacie którego system federalny państwa zastąpiono systemem unitarnym. Wkrótce nowy
zamach stanu ppłk. Yakubu Gowona (29 VII 1966 r.) obalił rząd centralny i przywrócił system
federalny; przy okazji dokonano pogromu łbów znajdujących się poza Regionem Wschodnim. W
tej sytuacji gubernator wojskowy Regionu Wschodniego, ppłk Odemegwu Ojukwu, odmówił
uznania władz federalnych. Zażądał ponadto wprowadzenia zasady jednomyślności w toku podej-
mowania decyzji przez Najwyższą Radę Wojskową oraz uznania prawa Regionu Wschodniego do
pełnego dysponowania bogactwami znajdującymi się na jego obszarze. Ostatnie żądanie było
szczególnie groźne dla całej państwowości, ponieważ w tej prowincji znajdowało się m.in. 80%
nigeryjskiej ropy naftowej, którymi interesował się kapitał zachodni. W 1966 r. brytyjskie, ho-
lenderskie i amerykańskie spółki wydobyły w Regionie Wschodnim 65% nigeryjskiej ropy. Były
więc zainteresowane, aby mieć do czynienia wyłącznie z władzami lokalnymi, a rząd centa:ny nie
wywierał wpływu na politykę gospodarczą Regionu Wschodniego.
Tymczasem rząd centralny głosił potrzebę umacniania jednolitości państwa i jego pełnej
niezależności, a w związku z tym zwalczania tendencji trybalistycznych. Odrzucił więc warunki
postawione przez ppłk. Ojukwu. Ten proklamował w odpowiedzi (30 V 1967 r.) powstanie Re-
publiki Biafry, co oznaczało secesję Regionu Wschodniego od Federacyjnej Republiki Nigerii i
rozpoczęło ponaddwuletnią wojnę domową w tym kraju.
177
XI. Nowa rola Afryki (1963-1969)
i
Wojna biafrańska nie pozostała jednak tylko sprawą wewnętrzną Nigerii. Wkrótce po jej
rozpoczęciu Gabon, Tanzania, Wybrzeże Kości Słoniowej i Zambia uznały secesje Biafry i udzieliły
jej poparcia. OJA stanęła w obliczu rozłamu oraz ograniczenia możliwości swego działania.
Zdecydowanie poparła jednak stanowisko rządu federalnego Nigerii. Konferencja Szefów Państw i
Rządów OJA (IX 1967 r.) powołała specjalny Komitet Konsultacyjny (Etiopia, Ghana, Kamerun,
Liberia, Nigeria, Zair), któremu powierzyła zadanie przyczynienia się do utrzymania „integralności
Nigerii w imię wyższych interesów ogólnoafrykańskich".
Skuteczność działalności OJA w kryzysie nigeryjskim pomniejszał fakt poparcia dla Biafry ze
strony propagandy zachodniej i pekińskiej oraz niektórych grup kapitałowych. W USA po-
wstawały stowarzyszenia i fundusze na rzecz Biafry. Londyn udzielał Ojukwu nieoficjalnej po-
mocy. We Francji bank Rotszylda i niektóre spółki naftowe organizowały pomoc i dostawy broni dla
Biafry; gaulliści mówili nawet o powstawaniu „narodu biafrańskiego". Dużo broni dostarczyli dla
Biafry Chińczycy. W ostatniej fazie wojny Zachód zorganizował wysyłkę najemników do Biafry.
W 1968 r. wojska federalne zaczęły gromićoddziały secesjonistów. Władze Biafry wysunęły
wówczas pod adresem wojsk federalnych oskarżenie o uprawianie ludobójstwa łbów. Propaganda
zachodnia nadała rozgłos temu oskarżeniu. Rząd federalny zaprosił wtedy do zbadania zarzutów
komisję międzynarodową, w której skład weszli przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Kanady,
ONZ, OJA, Polski i Szwecji. Raporty komisji nie potwierdziły zarzutów. Wzmocniło to pozycję
Lagos w rozmowach międzynarodowych na temat zakończenia wojny i utrzymania jedności
państwowej Nigerii. Dużą pomocą dla niej było jednoznaczne poparcie ze strony państw Układu
Warszawskiego oraz udzielony przez nie kredyt (100 min dolarów).
Chociaż działalność Komitetu Konsultacyjnego OJA nie dawała widocznych rezultatów, orga-
nizacja nie rezygnowała z żadnej okazji rozwiązania konfliktu w sposób korzystny dla Nigerii. Pod jej
patronatem prowadzono kolejne rozmowy w Kinszasie (IX 1967 r.), Niamey (VII 1968 r.),
Addis-Abebie (Vni-IX 1968 r.), Algierze (IX 1968 r.), Monrowii (IV 1969 r.) i znowu w Addis-
Abebie (IX i XII 1969 r,). Rząd federalny i OJA sprzeciwiły się przeniesieniu „sprawy Biafry" na
forum ONZ, gdzie państwa zachodnie mogłyby wywierać presję na Nigerię.
W 1969 r. wojska secesjonistów ponosiły - mimo udanych prób kontrofensywy - kolejne
klęski, które przesądziły o losie secesji. Ojukwu opuścił resztki swych oddziałów i schronił się na
Wybrzeżu Kości Słoniowej, a jego następca gen. Filip Effiong, podpisał (1411970 r.) akt kapi-
tulacji. Groźba rozbicia Nigerii i OJA została zlikwidowana. Zasługą tej ostatniej było konse-
kwentne popieranie w toku wojny biafrańskiej koncepcji jedności państwa nigeryjskiego.
Rozdział XII
WSTRZĄSY I NAPIĘCIA W AZJI (1955-1969)
UH'1
1. Przeszkody w normalizacji stosunków na Dalekim Wschodzie
Na Dalekim Wschodzie pierwsze dziesięciolecie po drugiej wojnie światowej nie przyniosło
pełnej normalizacji stosunków. Narosły też na drodze takiej normalizacji nowe trudności i prze-
szkody, wynikające z rywalizacji wielkich mocarstw i wojny koreańskiej, z odrodzenia potęgi i
ekspansji Japonii oraz z walki o pełną dekolonizację krajów Dalekiego Wschodu.
Stany Zjednoczone zmierzały do umocnienia międzynarodowych pozycji Japonii, Re-
publiki Koreańskiej i Tajwanu, co odpowiadało ich interesom politycznym, wojskowym i go-
spodarczym. Ze swej strony Związek Radziecki popierał przemiany socjalistyczne w ChRL i
KRLD oraz bronił tezy o jedności Chin, a od Japonii domagał się uwzględniania wyników
drugiej wojny światowej. Gospodarka trzech krajów, które były filarami polityki amerykańskiej na
Dalekim Wschodzie, przeżywała od połowy lat pięćdziesiątych do końca lat sześćdziesiątych okres
burzliwego rozwoju. Początkowo był to wynik powiązań ich organizmów z bogatą i prężną
gospodarką Stanów Zjednoczonych. Później, kiedy dynamika tej ostatniej zaczęła spadać, gos-
podarka japońska, południcwokoreańska i tajwańska stały się groźnymi konkurentami amery-
kańskiego przemysłu i handlu.
Szczególny przykład zmiany gospodarczego układu sił stanowiła Japonia. Przyrost jej
produkcji przemysłowej w latach 1954-1970 wynosił średnio rocznie 14%, a w niektórych1 latach
był nawet wyższy (w 1960 r. - 24,8%, w latach 1966-1970 - 17%). Było to tempo prawie
czterokrotnie większe niż w USA, prawie 2-krotnie większe niż we Włoszech i RFN oraz ponad-
dwukromie większe niż we Francji. (Z ZSRR oraz innymi państwami RWPG porównania za ten
okres nie są możliwe z uwagi na inny sposób obliczania w nich dochodu narodowego). W rezultacie
w 1968 r. produkt narodowy brutto Japonii (141,9 mld dół.) znajdował się w świecie na drugim
miejscu po produkcie Stanów Zjednoczonych (860 mld dół.) i wyprzedził produkt RFN (132 mld
dol.) oraz Francji (126 mld dół.). Jeśli ponadto zważyć, że stosunek jena do dolara nie
179
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
zmieniał się w latach 1949-1971 (wynosząc 360:1), to łatwo dostrzec dynamikę ekspansji handlu
japońskiego na rynki zachodnie i azjatyckie. Wszystko to rzutowało zarówno na rosnącą i coraz
bardziej samodzielną role międzynarodową Japonii, jak również na pogłębianie się sprzeczność między
nią a państwami zachodnimi.
Sprzeczności między Waszyngtonem a Tokio ujawniły się zwłaszcza w czasie dyskusji (1957-
1960 r.) w sprawie rewizji „paktu bezpieczeństwa" z 1951 r. Wielkim nieobecnym w tej dyskusji
był Związek Radziecki. Jak wiemy, mimo ostrzeżeń Dullesa, aby Japonia unikała „zbliżenia z
krajami komunistycznymi", po intensywnych, choć przerywanych rozmowach radziec-ko-
japońskich w 1956 r. w Londynie (styczeń-marzec) i Moskwie (kwiecień-maj, lipiec-sierpień,
październik) doszło do podpisania w Moskwie (14 V) dwustronnej konwencji w sprawie rybo-
łówstwa, a następnie (19 X) wspólnej deklaracji politycznej. Ten ostatni dokument stwierdzał
zakończenie stanu wojny między ZSRR a Japonią oraz zapowiadał nawiązanie stosunków dy-
plomatycznych i konsularnych. Oba państwa zrzekły się wszelkich roszczeń powojennych i zo-
bowiązały się przestrzegać w stosunkach wzajemnych zasad Karty NZ. Związek Radziecki zgodził
się oddać Japonii wyspy Habomai i Sikotanu, zwolnić skazanych w ZSRR obywateli japońskich i
poprzeć prośbę Japonii o przyjęcie jej do ONZ. Oba rządy zobowiązały się doprowadzić do
zawarcia traktatu pokojowego.
Waszyngton niepokoił się konsekwencjami normalizacji stosunków radziecko-japońskich.
Szczególnie groźne dla polistrategii amerykańskiej wydały się apele Moskwy, aby Japonia zre-
zygnowała z zobowiązań militarnych oraz oferty w sprawie gotowości ZSRR do zagwarantowania
(jednostronnego lub wielostronnego) neutralności Japonii. Nie wydała się natomiast groźna
pierwsza, zawarta między Związkiem Radzieckim a Japonią umowa handlowa o charakterze
długoterminowym (6 XII 1957 r.). Obawy Departamentu Stanu były o tyle uzasadnione, że choć
szerokie kręgi społeczeństwa japońskiego koncepcji neutralności nie popierały, o ile jednak de-
klaracja radziecko-japońska umacniała pogląd wielu Japończyków, że ich kraj powinien unikać
zbyt daleko idących zobowiązań wojskowych wobec Stanów Zjednoczonych.
W duchu tych nastrojów rząd Nobusuke Kishi wysunął w 1957 r. hasło rewizji „paktu bez
pieczeństwa", aby podkreślić rosnącą samodzielność Japonii. Podczas wizyty w Waszyngtonie
(lipiec 1957 r.) premierowi udało się uzyskać upozorowanie udziału Japonii w polityce bezpie
czeństwa poprzez stworzenie wspólnego Komitetu Bezpieczeństwa oraz redukcję wojsk amery
kańskich w Japonii (z 90 do 50 tyś. żołnierzy). Następnie Departament Stanu i Departament
Obrony zgodziły się na zmianę traktatu z 1951 r. Rokowania na ten temat między ministrem
Aiichiro Fujiyamą a ambasadorem MacArthurem trwały w Tokio od 4 października 1958 r. do
końca 1959 r. Nowy tekst 10-letniego traktatu o wzajemnej współpracy i bezpieczeństwie zosta!
podpisany w Waszyngtonie przez premiera Kishi i sekretarza stanu Christiana Hertera 19 stycz
nia 1960 r. \
Na podstawie odnowionego traktatu wojska amerykańskie miały „prawo korzystania z instalacji
i wydzielonych rejonów na terytorium Japonii" (art. 6), co praktycznie oznaczało utrzymywanie
prawie półtorej setki baz wojskowych, w tym także prawo zawijania okrętów atomowych. Traktat
ten nie dawał już formalnej możliwości ingerowania USA w wewnętrzne sprawy Japonii, natomiast
zobowiązywał je do konsultowania się z władzami japońskimi na temat uzbrojenia i dyslokacji
wojsk amerykańskich. Wielu Japończyków było niezadowolonych z nikłych ustępstw USA i dużych
ustępstw rządu. Petycje przeciwko ratyfikacji traktatu podpisało ponad 10 min obywateli. Rząd w
przyspieszonym trybie przeprowadził ratyfikację (19 V), a wymiana dokumentów ratyfikacyjnych
nastąpiła bez rozgłosu (23 VI) z powodu olbrzymich demonstracji protestacyjnych. Prezydent
Eisenhower, który płynął na tę uroczystość, musiał zawrócić. Dla uspo-
180
kojenia nastrojów rząd Kishi, który doprowadził do podpisania i ratyfikacji traktatu, podał się do
dymisji w dniu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych.
Zawarcie traktatu miało też dla Japonii pośrednie skutki negatywne. W kilka dni po jego
podpisaniu ZSRR przekazał rządowi Japonii aide-memoire (27 I), w którym oświadczył, że nie
będzie w stanie dotrzymać zobowiązania wspólnej deklaracji w sprawie przekazania wysp Habo-
mai iSikotanu, ponieważ mogłyby one być wykorzystane jako dodatkowy obszar zagrożenia
antyradzieckiego. Traktat amerykańsko-japoński zahamował normalizację stosunków radziec-ko-
japońskich; Moskwa stwierdziła, że może ona nastąpić z chwilą wycofania z Japonii obcych wojsk
i podpisania radziecko-japońskiego traktatu pokojowego.
Umacniająca się ekonomicznie Japonia zaczęła od początku lat sześćdziesiątych domagać
się od Stanów Zjednoczonych równoważenia eksportu i importu oraz zwiększenia tym
sposobem możliwości udzielania przez Tokio pomocy ekonomicznej państwom słabo rozwiniętym.
Debaty na ten temat na forum utworzonego w 1961 r. Połączonego Komitetu Japońsko-
Amerykańskiego do Spraw Gospodarki i Handlu oraz w czasie spotkań międzyrządowych nie
doprowadziły do uzgodnień.
Równolegle Japonia rozpoczęła ofensywę handlową i polityczną w kierunku państw Europy
Zachodniej, Azji Południowo-Wschodniej i państw socjalistycznych. Zawarła z Wielką Brytanią (14
XI1962 r.), RFN (l VII 1960 r.), Francją (maj 1963 r.) i innymi państwami Europy Zachodniej
poważne umowy handlowe prowadzące do obniżania dyskryminacyjnych taryf. W latach 1956-1959
zgodziła się wypłacić krajom Azji Południowo-Wschodniej (Birmie, Filipinom, Indonezji i Wiet-
namowi Południowemu) odszkodowania wojenne w łącznej wysokości 1012 min dol., aby następnie
przejść na tym kierunku do ofensywy handlowej, kredytowej i technicznej. Rozwinęła także
stosunki handlowe z ZSRR (15-krotny wzrost obrotów w latach 1957-1963) i z ChRL.
Japonia prowadziła szczególną politykę wobec Wietnamu Południowego, Tajwanu i
Republiki Koreańskiej. Były to bowiem - obok samej Japonii - filary strategii amerykańskiej na
Dalekim Wschodzie. Rozwój współpracy z nimi odpowiadał zarówno ogólnej aktywności
Japonii w Azji i wymogom sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a zarazem podkreślał negatywny
stosunek Tokio do socjalistycznych odpowiedników tych trzech krajów - DRW, ChRL i KRLD.
Wkrótce po swoim powstaniu (9 XI1964 r.) rząd Eisaku Sato poparł amerykańską agresję prze-
ciwko DRW. Z Republiką Koreańską zawarł „układ zasadniczy" (22 VI1965 r.) i szereg porozu-
mień, na mocy których Japonia wypłaciła jej reparacje za okres okupacji (300 min dol.) i udzieliła
długoterminowego kredytu (500 min dol.). Największy wzrost obrotów handlowych Japonii
zaznaczył się w stosunkach z Tajwanem.
W toku wojny wietnamskiej rząd japoński zezwalał siłom amerykańskim na wykorzystywanie
baz wojskowych na swoim terytorium do działań przeciwko DRW, aczkolwiek traktat sojuszniczy z
1960 r. go do tego nie zobowiązywał. Zgodził się także na wpływanie do portów japońskich
amerykańskich lotniskowców i okrętów atomowych (2 XI 1967 r.) oraz na rozciągnięcie koncepcji
obrony Japonii na obronę Korei Południowej i Tajwanu (21 XI1969 r.). Japonia wzięła też udział w
amerykańskiej wojnie w Indochinach w postaci dostaw dla wojsk amerykańskich (które w latach
1965-1972 przekroczyły sumę 4,6 mld dol.) oraz różnego rodzaju usług. W tym czasie jej eksport
wzrósł 3,5 razy, co jeszcze bardziej umocniło japońską pozycję na Dalekim Wschodzie w
porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi.
Zaangażowanie w wojnie wietnamskiej po stronie USA uniemożliwiało Japonii norma-
lizację stosunków z Hanoi, Pekinem i Phenianem. Inną przeszkodą była amerykańska polityka
nieuznawania Tajwanu za część Chin. Zakończony w lutym 1955 r. konflikt w Cieśninie Taj-
wańskiej nie doprowadził do uznania koncepcji dwojga Chin przez ONZ, o co zabiegał Wa-
181
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
szyngton. Po zawarciu amerykańsko-tajwańskiego porozumienia w sprawie zainstalowania na
wyspie rakiet atomowych (7 V 1957 r.) ChRL wznowiła ostrzał wysp Quemoy i Natsu (z 22 na 23
VIII 1958 r.), odpowiadając nim pośrednio również na Chruszczowowską krytykę polityki
„wielkiego skoku", której premier radziecki nie szczędził w czasie swej wizyty w Pekinie (lipiec
1958 r.). Waszyngton oskarżył ChRL o akt agresji wobec obszaru, który nie jest ich częścią, choć nie
mógł zaprzeczyć, że ostrzeliwane wyspy były bazą wypadową do akcji skierowanych przeciwko
ChRL (skoncentrowano na nich około 100 tyś. żołnierzy kuomintangowskich). Groźbom USA pod
adresem ChRL przeciwstawił się zarówno Związek Radziecki, jak Indie, Indonezja, Birma,
Kanada, Filipiny i inne kraje. Chruszczow oświadczył (7 IX), że wszelki atak na ChRL będzie
przez rząd radziecki traktowany jak atak na ZSRR i ponownie ostrzegł (19 IX), że jeśli ChRL
zostanie zaatakowana bronią jądrową, to agresor dozna riposty przy pomocy takiej samej broni.
Oświadczenia te władze chińskie oceniły wysoko przy okazji obchodów rocznicy Rewolucji
Październikowej w Rosji (6 XI1958 r.). Przy okazji tego omawianego tu konfliktu premier Nehru
podkreślił, że Tajwan i inne wyspy są częścią jednych Chin oraz potępił ich okupację przez siły
tym Chinom wrogie. Kanada, Filipiny oraz władze brytyjskiej partii laburzystowskiej powiadomiły
Waszyngton, że w razie wojny w rejonie Tajwanu ich kraje jej nie poprą. Pod wpływem tych
reakcji rząd amerykański przestał rzucać groźby pod adresem ChRL, która zmniejszyła intensywność
ostrzału wysp (prowadząc go w dni nieparzyste). Odtąd Pekin ogłaszał numerowane
kolejno„poważne ostrzeżenia" wobec potencjalnych agresorów z powodu naruszania suwerenności
ChRL. W tym czasie (od prześnią 1958 r. do stycznia 1968 r.) trwały w Warszawie chińsko-
amerykańskie rozmowy na szczeblu ambasadorów, przerwane z inicjatywy Pekinu na okres
kampanii prezydenckiej w USA i wznowione na początku 1970 r.
Problem koreański nie uległ po 1953 r. istotnym zmianom, pozostając jedną z najtru-
dniejszych przeszkód na drodze normalizacji stosunków w tym rejonie Azji. Mimo zobo-
wiązań układu rozejmowego i nalegań państw Układu Warszawskiego oraz ChRL nie mogło
bowiem, głównie wskutek sprzeciwu USA, dojść do zwołania konferencji politycznej zaintere-
sowanych krajów. Waszyngton chciał doprowadzić do uznania za nierealny niewygodnego dla
siebie warunku rozejmu w sprawie konferencji politycznej. Na forum ONZ miał bowiem szansę
uzyskać większość w sprawie usankcjonowania pobytu swych wojsk w Republice Koreańskiej
(na mocy układu o wzajemnej obronie z l X 1953 r.) i w kwestii niedopuszczania KRLD do
debat międzynarodowych. Phenian niejednokrotnie występował o wycofanie z Korei obcych
wojsk (ochotnicy chińscy zostali wycofani do 25 X 1958 r.), powołanie parytetowych organów i
utworzenie konfederacji. Inicjatywy w tej sprawie z 5 lutego 1958 r. i z 11 listopada 1960 r.
zostały odrzucone, ponieważ Stany Zjednoczone nie chciały wycofać się z 30 lotnisk i kilkudzie-
sięciu baz wojskowych w Korei Południowej. Nie odniosło też skutku wiele następnych inicjatyw.
Militaryzacja Republiki Koreańskiej nie przeszkodziła obaleniu dyktatury Li Syng-Mana
przez ruch studencko-ludowy w kwietniu 1960 r. Kiedy zanosiło się na odprężenie stosunków z
KRLD i na spotkanie młodzieży obu części Korei na 38 równoleżniku w kwietniu roku następnego,
wojskowy zamach stanu uczynił dyktatorem gen. Park Chung Hee. Zainscenizowal on swój
wybór na prezydenta (1963, 1967, 1971 r.) i nadał krajowi konstytucję (1969 r.), ale w rze-
czywistości ustanowił rządy dyktatury wojskowo-policyjnej. Długie ręce wywiadu porywały za
granicą oponentów dyktatora oraz przekupywały niektórych członków Kongresu USA, deputo-
wanych do parlamentu japońskiego i do Bundestagu RFN.
Przy poparciu Stanów Zjednoczonych Park zmierzał do „pojednania" z Japonią. Wynikiem był
wspomniany już traktat o podstawach stosunków między obu państwami, podpisany w Tokio 22
czerwca 1965 r. Japonia zgodziła się w nim uznać rząd Republiki Koreańskiej jako „jedyny
182
legalny rząd Korei". Rząd KRLD nie uznał zobowiązań i interpretacji układu, które dotyczyły
„całego narodu koreańskiego". Poparły go w tym rządy Związku Radzieckiego i państw bloku
wschodniego. /
Inną przeszkodą na drodze normalizacji stosunków na Dalekim Wschodzie stanowił
opór przeciwko całkowitej dekolonizacji Indonezji. Zaangażowana bardzo czynnie w ruchu
neutralistycznym Republika Indonezji nie godziła się na pozostawianie na swoim obszarze resztek
kolonializmu. Na początku 1956 r. rząd premiera Ali Sastroamidjojo wypowiedział porozumienie
konferencji „okrągłego stołu", zrywając tym samym sojusz z Holandią, członkiem NATO. W
roku następnym Indonezja zakazała na podległej jej przestrzeni działalności holenderskiej spółki
lotniczej (KLM) i żeglugowej (KPN) oraz znacjonalizowała własność kapitału holenderskiego
(plantacje, przedsiębiorstwa, banki i transport). Parlament indonezyjski wypowiedział się
przeciwko broni jądrowej (kwiecień 1956 r.) i agresji imperialistycznej na Egipt (1956 r.).
Indonezja poparła także antymonarchiczną rewolucje w Iraku (1958 r.).
Holandia i inne państwa zachodnie nie chciały pogodzić się z kursem polityki Indonezji i
zaczęły wywierać na nią presję polityczną, gospodarczą, a nawet wojskową. Inspirowały zamachy na
życie prezydenta Sukarno i poszczególnych działaczy demokratycznych. Poparły też utworzenie
Frontu Antykomunistycznego Indonezji, który zorganizował na Sumatrze bunt przeciwko rządowi
centralnemu (II 1958 r.). Buntownicy byli zaopatrywani z terytoriów państw SEATO przy
pomocy samolotów amerykańskich (luty-lipiec 1958 r.). Państwa Układu Warszawskiego potępiły
obcą interwencję w sprawy wewnętrzne Republiki Indonezji.
Sukarno odrzucił koncepcję „demokracji zachodniej" i proklamował w jej miejsce koncepcję
„demokracji kierowanej" (luty 1957 r.). Komunistyczna Partia Indonezji uczestniczyła w niej na
równi z innymi siłami politycznymi (zwłaszcza w Radzie Narodowej, utworzonej wiosną 1957
r.). Wspomniana koncepcja legła u podstaw nowej konstytucji, wprowadzonej dekretem
prezydenckim (5 VII 1959 r.), wpłynęła także na przekształcenie parlamentu (III 1960 r.) w Lu-
dowy Kongres Konsultatywny oraz na utworzenie Frontu Narodowego (styczeń 1961 r.). Republika
Indonezyjska, biorąc aktywny udział w tworzeniu ruchu państw niezaangażowanych, prowadziła
walkę o wyzwolenie Irianu Zachodniego i przeciwko neokolonialnej polityce Wielkiej Brytanii w
rejonie Malajów.
W grudniu 1962 r. na Brunei wybuchło antykolonialne powstanie, które niebawem objęło
Sarawak i inne rejony Kalimantatu Północnego. Było ono wymierzone przeciwko rozpoczętej w
1961 r. akcji Malajów (niepodległych w ramach Brytyjskiej Wspólnoty od 31 VIII 1957 r. i
pozostających w sojuszu z Wielką Brytanią) na rzecz utworzenia Federacji Malezji. Prezydent
Sukarno proklamował walkę przeciwko tym zamiarom. Indonezja zerwała stosunki dyploma-
tyczne z Malajami (XII 1962 r.). Stany Zjednoczone próbowały zmusić Indonezję do rezygnacji z
popierania powstańców, ale skutkiem tej presji był w 1963 r. wzrost nastrojów antyamerykań-skich.
Skierowały się one również przeciwko Wielkiej Brytanii po utworzeniu Federacji Malezji (z
połączenia Malajów, Singapuru i Borneo Brytyjskiego 16 IX 1963 r.). Indonezja nie uznała
nowego państwa i ogłosiła blokadę gospodarczą. Dopiero po zmianach wewnętrznych w Indonezji w
1965 r., które oznaczały odwrót od koncepcji Sukarno, nastąpiło podpisanie układu w Bankoku (VII
1966 r.) i nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Federacją Malezji (VIII 1967 r.).
Ostry charakter miała walka Indonezji o zjednoczenie Irianu Zachodniego z resztą kraju.
Nie mogąc dogadać się z Holandią, rząd Indonezji przekazał sprawę do ONZ (sierpień 1954 r.),
wnosząc o zlikwidowanie tej resztki panowania kolonialnego. Przeciwko temu wystąpiły Stany
Zjednoczone, które nie mogły wybaczyć Sukarno odmowy przystąpienia do SEATO, a tym samym
przekreślenia planów utworzenia w Irianie Zachodnim amerykańskiej bazy wojskowej (na
183
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
co miały akceptacje Holandii). Na X i XI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Waszyngton zdołał nie
dopuścić do rozpatrywania sprawy tego terytorium, a na XII sesji Indonezja nie uzyskała dla
uznania swego prawa do Irianu Zachodniego wymaganej większości 2/3 głosów.
Po tych niepowodzeniach Indonezja postanowiła działać na rzecz wyzwolenia tej prowincji
poza ramami ONZ. W kraju powstał (XI1957 r.) Front Narodowy dla Wyzwolenia Irianu Zacho-
dniego, przyspieszono likwidacje własności holenderskiej w Indonezji. Bunt na Sumatrze nie
zmniejszył wysiłków na rzecz powstańców iriańskich. Indonezja otrzymała od państw Układu
Warszawskiego pomoc moralną, polityczną, gospodarczą i wojskową, co podkreślali publicznie
prezydent Sukarno i minister spraw zagranicznych Subandrio. USA liczyły, że zwycięstwo bun-
towników w Indonezji doprowadzi do uznania przez ich rząd prawa Holandii do Irianu Zacho-
dniego/ Po niepowodzeniu buntu administracja Kennedy'ego głosiła oficjalnie neutralność w
konflikcie holendersko-indonezyjskim, ale ostrzegała, że w razie wybuchu otwartej wojny miedzy
dwoma państwami USA staną po stronie swego sojusznika holenderskiego.
Od lutego 1961 r. wzmogły się w Irianie Zachodnim działania partyzantów. Na pomoc szli im
ochotnicy z innych wysp Indonezji oraz rząd tego kraju. W 1962 r. partyzanci zaczęli odnosić
sukcesy. 15 sierpnia władze holenderskie zmuszone były podpisać porozumienie, na mocy którego
Irian Zachodni miał być przekazany początkowo (od l X 1962 r. do l V 1963 r.) pod zarząd ONZ (na
XVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Holandia proponowała ustanowienie nad nim po-
wiernictwa Indii, Malajów i Australii), a następnie (l V 1963 r.) pod zwierzchnictwo Indonezji.
2. Konflikty na subkontynencie indyjskim
Przeludnione i zacofane gospodarczo Indie stały się czołowym w świecie rzecznikiem
polityki neutralizmu i antykolonializmu oraz zahamowania wyścigu zbrojeń jądrowych.
Spotkanie Nehru i Tito na wyspie Brioni (18-20 VII 1956 r.) nakreśliło koncepcję ruchu krajów
niezaangażowanych, którego konferencje światowe na najwyższym szczeblu (Belgrad 1961, Kair
1964 r.) oraz aktywność w systemie ONZ odgrywały nader pozytywną rolę międzynarodową. W
praktyce dyplomacja indyjska starała się realizować swoją antykolonialną i antyimperiali-
styczną linię w sposób ostrożny, z namysłem i umiarkowaniem, aby unikać konfliktów z Zachodem i
równocześnie rozwijać stosunki z blokiem radzieckim. Tak np. w 1960 r. wojska indyjskie na prośbę
rządu Lumumby wzięły udział w operacji ONZ w Kongo, ale zostały wycofane, kiedy ujawniła się
interwencyjna rola tej organizacji. W grudniu 1964 r. Indie protestowały przeciwko belgijsko-
amerykańskiej interwencji w Kongo. Kiedy USA przez kilka lat zwlekały z budową czwartej
stalowni indyjskiej w Bokaro tylko z tego względu, że miała ona być zakładem państwowym,
rząd indyjski podpisał z ZSRR umowę w sprawie jego udziału w tej budowie (1964 r.). Na samym
subkontynencie indyjskim wybuchały konflikty między Indiami a Portugalią, Pakistanem i
Chinami. Portugalia długo odmawiała opuszczenia swoich posiadłości kolonialnych w Indiach
(Goa, Damana, Diu). W ciągu 17 lat rząd indyjski starał się załatwić tę sprawę na drodze rozmów.
„Marsz na Goa" ludności Indii (15 VIII 1955 r.) zakończył się niepowodzeniem. Dopiero 17
grudnia 1961 r. wojska indyjskie wkroczyły do kolonii Portugalii. Jej sojusznicy z NATO
zareagowali na ten akt w sposób bardzo nieprzyjazny; delegat USA w ONZ Adlai Stevenson nie
zawahał się nawet oskarżyć Indii o „podważanie zasad ONZ". W istocie rzeczy Indie musiały
zlikwidować przeżytki kolonialne na swoim terytorium, aby móc w sposób wiarygodny
reprezentować linię antykolonializmu na forum ruchu państw niezaangażowanych.
184
Konflikt indyjsko-chiński wyrósł na tle mocarstwowych dążeń ChRL. Po układzie z 1954 r.
stosunki miedzy tymi dwoma państwami były dobre, zaczęły jednak pogarszać się w miarę wzrostu
zainteresowań Pekinu Nepalem i Bhutanem oraz niektórymi rejonami Himalajów. Kiedy 17
marca 1959 r. w Tybecie wybuchło antychińskie powstanie, na którego czele stanął Dalajla-ma i
mnisi buddyjscy, pokonani powstańcy z ich duchowym przywódcą na czele znaleźli schronienie w
Indiach, a premier Nehru oskarżył Pekin o pogwałcenie układu z 1954 r. W odpowiedzi
Chińczycy sprowokowali na granicy z Indiami latem 1959 r. liczne incydenty zbrojne (naj-
ostrzejsze walki miały miejsce pod koniec sierpnia) i okupowali część terytorium indyjskiego w
Himalajach.
Konflikt wywołał szersze reperkusje. Związek Radziecki poparł jednoznacznie stanowisko
Indii. Po zdystansowaniu się wobec maoistowskiej koncepcji „wielkiego skoku" (20 VI1959 r.)
był to kolejny krok Moskwy, który wzmógł antyradzieckie nastawienie Mao Tse-duna i jego
zwolenników. Oburzenie wywołał krok następny, kiedy ZSRR podpisał z Indiami porozumienie w
sprawie udzielenia im kredytu w wysokości 1,5 mld rubli na realizację piątej 5-latki indyjskiej (12
IX 1959 r.) Napięcie między Pekinem a Moskwą nie zanikło po podróży Chruszczowa do Pekinu
na obchody dziesiątej rocznicy proklamowania ChRL. Odrzucanie przez maoistow koncepcji
pokojowego współistnienia i głoszenie tezy o dopuszczalności wojny atomowej („ponieważ
znaczna część ogromnej ludności Chin mogłaby ją przeżyć i uczestniczyć w zwycięstwie nad
imperializmem") nie było do przyjęcia ani dla Związku Radzieckiego, ani dla neutralistycz-nych
Indii.
Okupując cześć indyjskiego obszaru Tybetu, Chiny chciały zapewnić sobie łatwiejsze dotarcie
na południową stronę Himalajów. Doprowadziły więc do podpisania przez króla Nepalu w
Pekinie umowy w sprawie budowy szosy z Lhassy do Katmandu (X 1961 r.). W październiku 1962
r., kiedy Związek Radziecki podjął decyzję w sprawie wycofania rakiet z Kuby, Chiny
wznowiły działania na granicy z Indiami, odrzucając jej przebieg wzdłuż „linii Mac Mahona"
(tzn. grzbietem Himalajów) i zagarniając dużymi siłami wojskowymi część zboczy południo-
wych. Indiom pozostało podpisanie rozejmu, ale konflikt ten przyspieszył indyjsko-radziecką
współpracę wojskową. Dało to Pekinowi dodatkowy powód rozpoczęcia w lutym 1963 r. otwartej
kampanii antyradzieckiej. W wyniku przyspieszenia własnych zbrojeń atomowych nastąpił
wybuch pierwszej chińskiej bomby atomowej (X 1964 r.).
Konflikt indyjsko-pakistański o Kaszmir okazał się najdłuższym i najkrwawszym kon-
fliktem subkontynentu indyjskiego. Przychylny stosunek USA do Pakistanu w okresie włączania tej
prowincji do Indii sprawił, że Pakistan związał się odtąd z amerykańską pomocą wojskową,
natomiast Indie taką pomoc odrzuciły (l III 1954 r.) oraz odniosły się krytycznie do SEATO i
paktu bagdadzkiego. Na linii demarkacyjnej w Kaszmirze przebywała przez kilkanaście lat
grupa obserwatorów wojskowych ONZ (UNMOGIP). Do plebiscytu, postulowanego wielokrotnie
przez Pakistan na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, nigdy nie doszło.
Od 1962 r. sytuacja w Kaszmirze pogorszyła się, zresztą nie bez udziału Chińczyków. Do-
chodziło do starć między muzułmanami a hinduistami. 3 maja ukazał się komunikat chińsko-
pakistański, który zapowiadał delimitację granicy między Sin Kiangiem chińskim a Kaszmirem
pakistańskim (układ podpisano 12 III 1963 r.). Pekin chciał w ten sposób zmusić Delhi do rozmów
na temat granicy. Wznowione rozmowy indyjsko-pakistańskie nie dały rezultatów. Tuż po śmierci
Nehru (27 V 1964 r.) w Pakistanie pojawiły się nadzieje na zorganizowanie plebiscytu w
Kaszmirze. Jednakże władze indyjskie aresztowały (V 1965 r.) przywódcę Frontu Plebiscytowego,
szejka Abdullaha. Wtedy władze pakistańskie sprowokowały incydent graniczny, który 5 sierpnia
1965 r. doprowadził do wybuchu wojny między Pakistanem a Indiami.
185
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (J 955-1969)
W ciągu 9 dni Pakistańczycy prowadzili ofensywę i odnosili sukcesy. Po kontrofensywie
indyjskiej doszło w połowie września do ustabilizowania frontu. Wtedy Pekin przesłał do Delhi
ultimatum (16IX) z żądaniem zniszczenia fortyfikacji wzniesionych na granicy z Chinami. Wobec
jednoznacznie negatywnego ostrzeżenia Moskwy i Waszyngtonu do interwencji chińskiej nie
doszło, natomiast Rada Bezpieczeństwa ONZ zaleciła stronom walczącym przerwanie ognia.
Oba państwa zastosowały się do zalecenia. Doszło wówczas do jednej z najgłośniejszych mediacji
we współczesnych dziejach stosunków międzynarodowych.
Oto radziecki premier Aleksiej Kosygin zaprosił na spotkanie do Taszkientu prezydenta Pa-
kistanu marszałka Ayub Khana i premiera Indii Lal Bahadur Shastriego (którzy zresztą znali się,
gdyż spotkali się w Karachi w październiku 1964 r.). Spotkanie trwało od 4 do 9 stycznia 1966 r. 10
stycznia prezydent Pakistanu i premier Indii podpisali Deklarację Taszkiencką, w której zobowiązali
się do nieuciekania się do siły i do rozwiązywania dzielącego ich sporu na drodze rozmów. 22
marca Deklaracja weszła w życie (aczkolwiek następnego dnia Shastri zmarł). Została zerwana
przez Pakistan dopiero w 1972 r. Oba państwa wycofały swoje wojska poza strefę zde-
militaryzowaną (25II1966 r.). W dwa lata później sporne terytorium pograniczne Rann of Kutch
zostało podzielone decyzją Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (19II1968 r.), przy
czym większa częJć przypadła Indiom. Konflikt w sprawie Kaszmiru nie został jednak rozwiązany w
latach sześćdziesiątych.
3. Wojna wietnamska
Po układach genewskich z 1954 r. Wietnam pozostał podzielony wzdłuż 17. równoleżnika. Na
północy pod przewodem komunistów realizowano specyficzny wariant przemian socjali-
stycznych, starając się utrzymać dobre stosunki zarówno z Moskwą, jak i z Pekinem, mimo
konfliktu między nimi. Na południu istniało wstrzymujące się od reform państwo Bao Daia,
który powołał na premiera (7 VII 1954 r.) proamerykariskiego polityka Ngo Dinh Diema. Ame-
rykanie obiecali pomoc jego rządowi, zdecydowani wejść do Wietnamu po wycofaniu się Fran-
cuzów. Klauzule wojskowe układów pokojowych zostały wykonane, natomiast przewidziane do
lipca 1956 r. wybory powszechne, które miały doprowadzić do zjednoczenia Wietnamu, nie
odbyły się, gdyż Amerykanie i sajgończycy, którzy układów nie podpisali, obawiając się zwy-
cięstwa sił rewolucyjnych, uczynili wszystko, aby do takich wyborów nie doszło. Ngo Dinh
Diem rozciągnął kontrolę nad armią i rozprawił się z głównymi sektami polityczno-religijnymi.
Kiedy został zdymisjonowany przez Bao Daia, zorganizował referendum, na mocy którego usunął
cesarza, proklamował Republikę Wietnamską i siebie jej prezydentem (26 X 1955 r.). Wpro-
wadzony przez niego klimat chorobliwej nieufności i terror, skierowany także przeciwko liberałom i
buddystom, powodował już od 1957 r. narastanie niezadowolenia i rozwój ruchu
narodowowyzwoleńczego. 20 grudnia 1960 r. powstał Narodowy Front Wyzwolenia Wiet-
namu Południowego. Jednocześnie wojskowi instruktorzy amerykańscy zaczęli uczestniczyć w
walce z partyzantami po stronie wojsk sajgońskich, a poszczególni generałowie i politycy
amerykańscy zaczęli mówić o „wyzwoleniu DRW".
DRW włączyła się do walk toczących się na południu od 17 równoleżnika i wzmogła pomoc od
początku udzielaną siłom partyzanckim. Waszyngton zaczął głosić tezę o „zagrożeniu komu-
nistycznym" ze strony DRW i ChRL. Prezydent Kennedy podniósł do 23 tysięcy liczbę „doradców
wojskowych" w Wietnamie Południowym (w sierpniu 1965 r. było ich już 95 tyś.). Nie byli
to już tylko doradcy. Świadczył o tym fakt, że już w lutym 1962 r. zostało utworzone specjalne
dowództwo wojsk amerykańskich w Wietnamie.
NFWWP zorganizował (16II-3 III 1962 r.) swój I Kongres, w którym wzięli udział przed-
stawiciele różnych organizacji Wietnamu Południowego. Uchwalony program głosił, że pierwszym
celem Armii Wyzwoleńczej (powołanej 15II1961 r.) było „wyzwolenie Wietnamu Południowego
spod panowania kliki Ngo Dinh Diema i imperializmu amerykańskiego", aby następnie „utworzyć
rząd zgody narodowej i doprowadzić do zjednoczenia kraju". Program NFWWP spotkał się z
szerokim poparciem społeczeństwa. Przeciwko dyktaturze katolika Ngo Dinh Diema narastała
gwałtowna opozycja buddystów. Szczególnym wyrazem protestu było oblanie się benzyną i
podpalenie 84-letniego buddyjskiego mnicha Quang Due w czasie procesji protestacyjnej
buddystów w Sajgonie (l l VI1963 r.). Akt ten znalazł później naśladowców.
Amerykanie chcieli uwolnić się od ciężaru niepopularności Diema. Za ich wiedzą grupa
wyższych oficerów dokonała (l XI1963 r.) zamachu stanu, w którym zginął dyktator i jego brat
Ngo Dinh Nhu. Po nim przychodzili i odchodzili kolejni dyktatorzy (Duong Van Minh, Nguyen
Khanh, Nguyen Kao Ky i Nguyen Van Thieu), ale żaden z nich nie był w stanie wzmocnić
morale w walce z Armią Wyzwoleńczą, zwaną przez sajgońską propagandę Viet Kongiem (tzn.
wietnamskimi komunistami). Nie pomogły hasła o „agresji z północy" oraz oskarżenia kierowane w
związku z tym pod adresem DRW do Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli.
W 1965 r. Waszyngton doszedł do wniosku, że zwycięstwu Viet Kongu może zapobiec
jedynie bezpośrednie zaangażowanie się Stanów Zjednoczonych. Prezydent Lyndon Johnson
postanowił uzyskać zgodę Kongresu. Dowództwo amerykańskie sprowokowało (2-4 VIII 1965 r.)
pamiętny incydent w Zatoce Tonkińskiej, gdzie niszczyciele amerykańskie zostały zaatakowane na
wodach terytorialnych DRW przez jej lodzie patrolowe. Szef Białego Domu wydał natychmiast
rozkaz zbombardowania w odwecie instalacji wojskowych na obszarze DRW i zwrócił się do
Kongresu o przyznanie mu swobody działania w Azji Południcwo-Wschodniej. 7 sierpnia
Kongres uchwalił rezolucję pt. „Popieranie i utrzymanie pokoju międzynarodowego w Azji Połud-
niowo-Wschodniej". Wbrew tytułowi rezolucja upoważniała prezydenta „do podjęcia wszelkich
niezbędnych kroków, włączając w nie użycie sił zbrojnych, aby udzielić pomocy każdemu członkowi
paktu o obronie zbiorowej w Azji Południowo-Wschodniej lub państwu objętemu protokołem do
tego paktu, które zażąda pomocy w obronie swej wolności". Przypomnijmy, że Republika
Wietnamska należała do kategorii państw objętych protokołem SEATO.
Rząd amerykański mógł teraz wysyłać swoje wojska do bezpośredniego udziału w działa-
niach wojennych. VII Flota zaczęła patrolować Zatokę Tonkińską, ze Stanów Zjednoczonych
przybywało lotnictwo i siły lądowe. Ich łączny stan podniósł się z 389 tyś. osób do 548 tyś. osób (w
1966 r. - 5 tyś. zabitych a w 1968 r. - 14741 zabitych). W tym okresie wzrastał również udział
sojuszników USA: Republiki Koreańskiej (z 20 do 48 tyś. ludzi), Australii (z 4,6 do 8 tyś.),
Tajlandii (z 2,2 do 2,5 tyś.), Filipin (2,1 tyś.), Nowej Zelandii (z 376 do 546 ludzi), przy czym ich
straty wyniosły łącznie około 4 tyś. zabitych.
Waszyngton rozpoczął eskalację wojny, która nie tylko nie osłabiła Armii Wyzwoleńczej,
ale wzmogła jej siły. Zaczęła funkcjonować słynna „Droga Ho Chi Minha" (poprzez połu-dniowo-
wschodnią część Laosu), którą - w plecakach, koszach i na rowerach - podążała pomoc dla
walczących na Południu. DRW zaczęła również kierować na Południe oddziały wojskowe -
najpierw złożone wyłącznie z żołnierzy urodzonych w tej części Wietnamu, a później także po-
chodzących z Północy.
Obracanie w gruzy miast i obiektów DRW wzmagało determinację Wietnamczyków.
Wywoływało też oburzenie na całym świecie, w tym w szerokich kręgach opinii publicznej USA
187
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
i ich sojuszników. Państwa Układu Warszawskiego i ChRL (chociaż ich współpraca w tej dzie-
dzinie nie była skoordynowana) przychodziły z pomocą dla DRW w uzbrojeniu i żywności. Gdy
prezydent Johnson zaproponował rokowania na zasadzie kapitulacji sił NFWWP (7IV 1965 r.),
premier Pham Van Dong przedstawił w Zgromadzeniu Narodowym DRW (8IV 1965 r.) godną i
dalekowzroczną - jak się okazało - propozycję rozwiązania problemu wietnamskiego w czterech
punktach: 1) uznanie prawa narodu wietnamskiego do pokoju, niepodległości, suwerenności,
jedności i integralności terytorialnej; 2) przestrzeganie klauzul wojskowych układów genewskich i
wycofanie wojsk amerykańskich z Wietnamu Południowego; 3) sprawy Wietnamu
Południowego może rozstrzygnąć tylko jego ludność zgodnie z programem NFWWP; 4) przy-
wrócenie jedności Wietnamu jest sprawą tylko ludności obu jego części i musi się dokonać bez
obcej ingerencji.
Administracja Johnsona odrzucała wówczas samą myśl, że Amerykanie mogą opuścić Wietnam.
Liczne w ciągu następnych lat próby mediacji nie doprowadziły do rozmów. W 1966 r.
bombardowania amerykańskie objęły pobliże Hanoi i portu Haiphong. W tymże roku na Południu
podniosła się nowa fala rozruchów buddystów, którzy domagali się rokowań, dokonując
ponownie aktów samopalenia. Nadzwyczajny Kongres NFWWP w sierpniu 1967 r. wezwał ludność,
zwłaszcza miast, do wzmożenia walki z „obcą agresją". W oddziałach szkolono się w taktyce walki
miejskiej; miała ona uzupełnić dotychczasową mieszankę wojny regularnej i partyzanckiej.
Ku zaskoczeniu generałów amerykańskich i sajgońskich 31 grudnia 1968 r. siły wyzwoleńcze
rozpoczęły potężną „ofensywę Tet" (nowego roku wietnamskiego). Zaatakowano jednocześnie
ponad sto miast i baz wojskowych, zajmując je niekiedy w ciągu wielu godzin. W Sajgonie
powstańcy dotarli aż do ambasady amerykańskiej. W dawnej stolicy Hue oddziały NFWWP
okupowały cytadelę w ciągu 26 dni. Otoczyły też potężną bazę Khe Sanh na pograniczu z Laosem.
Do atakowania wielu miast, w tym Sajgonu, użyły po raz pierwszy na taką skalę ciężkiego sprzętu -
moździerzy i rakiet.
Ofensywa Tet stanowiła w wojnie wietnamskiej punkt zwrotny. Około 240 tysięcy żoł-
nierzy sił wyzwoleńczych zmusiło do defensywy ponaddwukrotnie liczniejsze wojska amery-
kańskie i znacznie liczniejsze oddziały sajgońskie. Amerykanie zaczęli wątpić w możliwość
zwycięstwa militarnego. W samych Stanach Zjednoczonych skutki wojny zwiększyły deficyt
bilansu płatniczego; duże wydatki wojenne (około 25 mld na 75 mld całego budżetu USA) osłabiły
w 1968 r. pozycję dolara. Prezydent zmienił dowódcę w Wietnamie (gen. Williama West-
morelanda zastąpił gen. Abrams) i sekretarza do spraw obrony (Roberta McNamarę zastąpił l
III 1968 r. Clark Clifford). Obaj pogodzili się z niemożliwością zwycięstwa, a nowy szef Pentagonu
proponował nawet zaprzestanie bombardowań DRW. 31 marca Johnson zapowiedział
ograniczenie bombardowań do pasa między 17 a 19 równoleżnikiem, jak również wyraził gotowość
USA do rozmów z DRW. Pierwsze ustępstwo administracji Johnsona zostało wymuszone zarówno
sytuacją w Wietnamie, jak i propagandą wyborczą republikanów, którzy zapowiadali odciążenie
USA od bezpośrednich skutków wojny. Wreszcie mogło dojść do rozmów.
Ich pierwsza faza toczyła się w Paryżu (13 V—31 X 1968 r.) między delegacjami USA i
DRW. Pierwszej przewodniczył ambasador William Averell Harriman, drugiej minister stanu
Xuan Thuy. Amerykanie dążyli do uznania 17 równoleżnika jako trwałej granicy, domagali się od
DRW zaprzestania udzielania pomocy wojskom wyzwoleńczym i (pragnąc ocalić Republikę
Wietnamską) nie chcieli uznać NFWWP jako uczestnika przyszłych rozmów pokojowych. Natomiast
przedstawiciele DRW nalegali na bezwarunkowe zaprzestanie bombardowań, traktowali 17
równoleżnik jako linię demarkacyjną oraz bronili prawa Wietnamu do niepodległości i inte-
188
gralności terytorialnej. W trakcie rozmów oddziały wyzwoleńcze podejmowały mniej operacji
wojennych i odstąpiły od bazy Khe Sanh, co oznaczało akceptacje taktyki rozmów zamiast eskalacji
wojny. DRW zgodziła się też na udział w rozmowach przedstawicieli Republiki Wietnamskiej, której
rząd uprzednio nazywano „marionetkowym".
31 października prezydent Johnson zapowiedział całkowite zaprzestanie bombardowań DRW. Na tej
podstawie po zmianie administracji amerykańskiej (201196§ r.) rozpoczęły się w Paryżu włas'ciwe
rokowania pokojowe z udziałem DRW, USA, NFWWP i Republiki Wietnamskiej. Zanim jednak do
tego doszło, władze sajgońskie odmawiały zasiadania obok NFWWP, którego reprezentacji broniła
DRW. Dopiero 16 stycznia udało się zakończyć dyskusję protokolarną na temat kształtu stołu (stołów)
i można było ustalić termin otwarcia konferencji „okrągłego stołu" -jak ją nazwano - na 18 stycznia
(faktyczne obrady rozpoczęły się 20).
Równolegle z rokowaniami paryskimi, które przez dłuższy czas dreptały w miejscu, ewoluowała
sytuacja w Wietnamie i w Waszyngtonie. Propaganda zachodnia twierdziła, że w Wietnamie
Południowym 80% ludności jest przeciwne Viet Kongowi, natomiast NFWWP głosił, że tylko
okupacja amerykańska nie pozwala na dojs'cie do porozumienia „między Wietnamczykami". Teza ta
była upowszechniana coraz szerzej, kiedy NFWWP instalował od 1966 r. swoje delegacje w
państwach bloku radzieckiego, a jego delegacja wzięła udział w konferencji paryskiej. Niebawem (V
1969 r.) NFWWP opublikował 10-punktowy program. Głosił on poszanowanie podstawowych praw
narodowych Wietnamczyków, potrzebę pełnego wycofania wojsk USA i ich sojuszników, utworzenia
tymczasowego rządu koalicyjnego przez wszystkie siły demokratyczne, przy wrócenia jedności
narodowej, opracowania konstytucji demokratycznej, prowadzenia polityki pokoju i neutralności na
podstawie zasad pokojowego współistnienia, poszanowanie niepodległości i suwerenności Laosu i
Kambodży, nawiązania stosunków między dwoma częściami Wietnamu i doprowadzenia do
stopniowego zjednoczenia kraju.
Tymczasem Waszyngton - w ramach „doktryny Nixona", która zmierzała do zmniejszenia
bezpośredniego zaangażowania USA w trudnych problemach światowych - rozpoczął realizację
taktyki „wietnamizacji" wojny wietnamskiej. Prezydent Nixon ogłosił 8-punk-towy program takiej
„wietnamizacji", który przewidywał znaczne zmniejszenie wojsk amerykańskich w Wietnamie
Południowym w ciągu najbliższego roku (faktycznie ich liczebność spadła z 549 tyś. w 1969 r. do 344
tyś. w 1970 r.), przejęcie odpowiedzialności za działania wojenne przez władze sajgońskie, a zarazem
zwiększenie pomocy materialnej i szkoleniowej USA dla wojsk Wietnamu Południowego.
„Wietnamizacja" oznaczała nasilenie bombardowań amerykańskich na obszarach zajętych przez siły
NFWWP. Program „wietnamizacji" został uzupełniony „doktryną Guam" (25 VII 1969 r.), w której
prezydent Nixon położył akcent na potrzebę większego wykorzystania zasobów i sił miejscowych
mówiąc, że „sami Azjaci powinni rozstrzygać swoje sprawy".
W odpowiedzi na program „wietnamizacji" NFWWP zorganizował na terenach wyzwolonych (6-
8 VI 1969 r.) Kongres Przedstawicieli Ludowych. Uchwalił on utworzenie Republiki Wietnam
Południowy i powołanie Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego (TRR). NFWWP pozostał kierowniczą
siłą polityczną. Zadaniem TRR było doprowadzenie do zakończenia wojny oraz utworzenie
pokojowego i neutralnego państwa, zgodnie z programem NFWWP. TRR został wkrótce uznany przez
ZSRR (13 VI) i inne państwa bloku. Zebrani właśnie w Moskwie na światowej naradzie przedstawiciele
partii komunistycznych i robotniczych zobowiązali się udzielić mu poparcia. Program NFWWP i
uchwały Kongresu Przedstawicieli Ludowych stanowiły wytyczną dla działań delegacji NFWWP, a
następnie TRR na konferencji paryskiej.
189
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
W czasie długotrwałych rokowań delegacja TRR współpracowała ściśle z delegacją DRW,
chociaż pierwsza dążyła przede wszystkim do obalenia reżimu sajgońskiego, gdy druga myślała
głównie o zjednoczeniu Wietnamu, aby zrealizować testament Ho Chi Minha (zmarłego 3 IX
1969 r.). Obie oceniały jednak zgodnie, że w tej wojnie nie będzie możliwe osiągniecie, jak nad
Francuzami w 1954 r., zwycięstwa militarnego nad agresorem. Zwycięstwem mogło być przekonanie
USA, że mimo olbrzymiej przewagi również one nie mogą odnieść zwycięstwa. Do tego
zmierzała dyplomatyczna batalia w Paryżu.
Wojna wietnamska nie oszczędziła także krajów sąsiednich, tzn. Laosu i Kambodży. Co się
tyczy Laosu, to układy genewskie z 1954 r. położyły kres francuskiemu protektoratowi nad nim,
ale zarazem rozpoczęły nowy etap tradycyjnych w tym kraju wewnętrznych walk między
książętami. W części południowej książę Boun Oum orientował się na Zachód i współpracę z
Tajlandią. W centrum książę Souvanna Phouma starał się zajmować pozycję neutralistyczną. W
części północnej jego przyrodni brat, książę Souphanouvong orientował się na współpracę z
DRW oraz organizował górskie oddziały partyzanckie Pathet Lao (Kraj Lao) i rejony wyzwolone.
Stary król, który przebywał w Luang Prabang, nie angażował się w te walki, chociaż rywalizujący
książęta od czasu do czasu posługiwali się jego autorytetem. Układy genewskie usankcjonowały
ten trójczłonowy podział. Niebawem rząd rozpoczął zwalczanie ruchu Pathet Lao, który
przekształcił się we Front Wyzwolenia Laosu (Neo Lao Itsala). Rząd uzyskał w tym wsparcie Johna
Fostera Dullesa, który w lutym 1955 r. odwiedził Laos. Porozumienia o zaprzestaniu wo;ny
domowej nie były przez rząd dotrzymywane, ale oddziały rządowe nie były w stanie odnieść
zwycięstwa nad partyzantami Souphanouvonga. II Zjazd Frontu Wyzwolenia Laosu (611956
r.) przyjął program jednolitego i demokratycznego Laosu, który prowadziłby politykę
niezaangażowania, opartą na zasadach pokojowego współistnienia. Postanowił też przemianować
się na Patriotyczny Front Laosu (Neo Lao Haksat).
Kiedy po rocznej przerwie premierem rządu królewskiego został książę Souvanna Phouma
(kwiecień 1956 r.), doszło do ugody z Patriotycznym Frontem Laosu i do legalizacji tego ugru-
powania. USA, Wielka Brytania i Francja zaprotestowały przeciwko temu, a Boun Oum zagroził
oderwaniem południowej części kraju. Dzięki postawie premiera doszło w Yientiane do utwo-
rzenia rządu koalicyjnego (XI1957 r.). W rok później w wyborach uzupełniających do Zgroma-
dzenia Narodowego Front Patriotyczny uzyskał większość mandatów. USA uznały to za „sukces
komunistów" i rozpoczęły zwalczanie rządu. Przy ich pomocy utworzono prawicowy rząd Phoui
Sananikone, który odrzucił układy genewskie (11 II 1959 r.), aby ułatwić obecność wojskową
Stanów Zjednoczonych w Laosie. Wzmógł też wojnę domową w kraju, oskarżając jednocześnie
DRW o ingerencję w sprawy Laosu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Patriotyczny Front w piśmie
do ONZ (10IX 1959 r.) dementował powyższe oskarżenie, a przybyła na miejsce specjalna komisja
tej organizacji (Argentyna, Włochy, Tunis i Japonia) nie potwierdziła zarzutów.
9 sierpnia 1960 r. kpt. Kong Le dokonał na czele batalionu spadochroniarzy wojskowego
zamachu stanu przeciwko rosnącym wpływom amerykańskim w Laosie. Powołany na
premiera Souvanna Phouma dążył ponownie ku polityce neutralności, nawiązał stosunki dyplo-
matyczne z ZSRR (X 1960 r.) i wysłał delegacje do Hanoi i Pekinu. Gdy prawica dokonała najazdu
na stolicę (J7 XII 1960 r.), Kong Le przyłączył się do sił Frontu Patriotycznego, a premier
schronił się w Kambodży. Wbrew naciskom Waszyngtonu Londyn i Paryż odmówiły solidary-
zowania się z tymi faktami, a niektóre kraje wysunęły ideę zwołania specjalnej konferencji w
sprawie Laosu. W wojnie domowej siły Boun Ouma ponosiły porażki w walce z neutralistami i
Frontem Patriotycznym. W tej sytuacji prezydent Kennedy pogodził się z ideą neutralizacji
Laosu (23 III 1961 r.), a Związek Radziecki i Wielka Brytania uzgodniły inicjatywę zwołania
190
w tej sprawie konferencji, której oba te państwa miały współprzewodniczyć. Konferencja taka
odbyła się w Genewie z przerwami (16 V-23 VII 1962 r.). Wzięli w niej udział uczestnicy
konferencji genewskiej z 1954 r., członkowie Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli
(Indie, Kanada, Polska) oraz sąsiadujące z Laosem państwa - Birma i Tajlandia. Równolegle z
omawianiem zagadnień międzynarodowych toczyły się rozmowy na temat stosunków między
trzema ugrupowaniami wewnętrznymi (Souvanna Phouma - Souphanouvong - Boun Ouma).
Duży wpływ na przebieg konferencji miało wiedeńskie spotkanie premiera Chruszczowa z
prezydentem Kennedym, w czasie którego uzgodniono zasadę neutralności Laosu. Legła ona u
podstaw deklaracji o neutralności Laosu (23 VII 1962 r.) i protokołu do niej, w której uczestnicy
konferencji zobowiązali się przestrzegać „suwerenności, niepodległości, neutralności, jedności i
integralności terytorialnej Królestwa Laosu". Protokół wznawiał funkcjonowanie Międzynarodowej
Komisji Nadzoru i Kontroli, która miała działać w porozumieniu u rządem Laosu i informować
współprzewodniczących o realizacji protokołu.
W 1963 r. wznowione zostały w Laosie walki wewnętrzne. Eskalacja interwencji amerykańskiej
w Wietnamie zmniejszała szansę jedności i neutralności tego kraju. W kwietniu 1965 r. lotnictwo
amerykańskie rozpoczęło bombardowanie obszarów zajętych przez Front Patriotyczny (w 1968 r.
doszło ponad 400 lotów dziennie). Waszyngton długo ukrywał ten fakt, gdyż przeczył on
zobowiązaniom USA w protokole genewskim. Od 1968 r. uzasadniał naloty ingerencją DRW w
sprawy Laosu. Front Patriotyczny domagał się poszanowania protokołu genewskiego i za tę cenę
gotów był współtworzyć jedność narodową. DRW ów postulat popierała. ChRL wprowadziła
nawet do północnej części Laosu 10 tyś. swoich żołnierzy. ZSRR ostrzegał USA przed
rozciągnięciem wojny wietnamskiej na teren Laosu.
Jeśli idzie o Kambodżę, to w latach 1954-1970 przeżyła ona udany eksperyment państwa
neutralnego. W 1955 r. książę Norodom Sihanouk abdykował z tytułu królewskiego na rzecz
swego ojca (który zmarł w 1960 r.). Pozwoliło mu to utrzymać zasadę monarchxzną, a
jednocześnie zwiększyć udział w życiu politycznym. Zdecydował się przyjąć pomoc wojskową
USA, ale oparł się próbom wciągnięcia Kambodży do SEATO i nawiązał stosunki dyplomatyczne z
państwami Układu Warszawskiego. Uznał też zasady pokojowego współistnienia. Kiedy
„prozachodni sąsiedzi" prowokowali incydenty zbrojne na granicach, Kambodża przyjęła
ustawę w sprawie neutralności (IX 1957 r.), a z agresywną Tajlandią zrywała stosunki dyploma-
tyczne (1958, 1961 r.). Kiedy USA oskarżyły rząd Kambodży o dawanie schronienia oddziałom
NFWWP, wówczas ten zrezygnował z amerykańskiej pomocy gospodarczej i wojskowej, zażądał
też odwołania amerykańskiej misji wojskowej (12 XI 1963 r.). Jednocześnie Sihanouk proponował
zwołać konferencję genewską w celu zagwarantowania neutralności Kambodży, grożąc USA, jeśli
będą sprzeciwiać się takiej konferencji, zawarciem paktów bezpieczeństwa „z niektórymi
przyjaznymi krajami" (II1964 r.).
W miarę rozszerzania się wojny wietnamskiej wojska amerykańskie i sajgońskie coraz czę
ściej naruszały terytorium Kambodży, usprawiedliwiając te akty prawem do pościgu za party
zantami Viet Kongu lub niedokładnością posiadanych map. Dochodziło też do amerykańskich
i sajgońskich bombardowań przygranicznych obszarów Kambodży. Na tym tle doszło do zerwa
nia stosunków dyplomatycznych i konsularnych między Kambodżą a Stanami Zjednoczonymi
(4 V 1965 r.). Następnie rząd Kambodży zwrócił się do współprzewodniczących konferencji ge
newskiej (26 XII 1965 r.), jednak tylko ZSRR jednoznacznie wypowiedział się za przestrzega
niem układów genewskich. Z inicjatywy USA państwa zachodnie wysunęły wtedy propozycję
rozszerzenia kompetencji i środków działania Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli,
aby mogła ona chronić nienaruszalność granic Kambodży. •; > .i •
191
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
Rząd Kambodży uznał takie propozycje za naruszanie układów genewskich i wyraził życzenie,,
aby uczestnicy konferencji genewskiej z 1954 r. uznali neutralność i integralność terytorialną
Kambodży (27 III 1966 r.). Związek Radziecki takie uznanie potwierdził (5 VII 1966 r.).
Niebawem uczyniła to także Francja, co prezydent de Gaulle proklamował publicznie na wielkim
wiecu na stadionie w Phnom-Penh (l IX 1966 r.), ostro potępiając zarazem agresję amerykańską w
Wietnamie. Inni sojusznicy USA nie odpowiedzieli pozytywnie na życzenie Sihanou-ka. Jednakże
chcąc wznowić stosunki dyplomatyczne z Kambodżą rząd amerykański był zmuszony oświadczyć
(16IV 1969 r.), że uznaje całość terytorialną tego państwa w istniejących granicach.
Wznowienie stosunków dyplomatycznych przyczyniło się do ożywienia aktywności sil
proamerykańskich i antywietnamskich w Kambodży. Waszyngton wykorzystał tę sposobność
do podporządkowania polityki wobec tego kraju koncepcji „wietnamizacji" wojny w Wietnamie.
Zainspirował więc i poparł wojskowy zamach stanu, który 18 marca 1970 r. doprowadził do
obalenia Sihanouka i utworzenia rządu przez gen. Łon Nola.
4. Konflikty w Azji Pohidniowo-Zachodniej
Rozwój stosunków w południowo-zachodniej części kontynentu azjatyckiego od połowy lat
pięćdziesiątych do końca lat sześćdziesiątych charakteryzowały liczne wstrząsy i napięcia. Po-
wodowały je dwie wojny izraelsko-arabskie, liczne akty presji i interwencji imperialistycznych,
rewolucje antymonarchiczne i kwestionowane sojusze. Głównym punktem odniesienia tych wszy-
stkich zjawisk i procesów był jednak kryzys bliskowschodni.
Dynamiczna polityka prezydenta Nasera zderzała się z dążeniami Izraela oraz uczest-
ników i protektorów Paktu Bagdadzkiego. Od 1955 r. mnożyły się napięcia i incydenty oraz
naciski mające nastraszyć Nasera perspektywą wojny z Izraelem, by zmusić go do zmiany kursu
polityki Kairu. Prezydent Egiptu, który głosił hasła jedności arabskiej, zainicjował zawieranie
międzyarabskich sojuszów obronnych. Najpierw na lat 10 zawarł tego typu układy z Syrią (20 X
1955 r.) i Arabią Saudyjską (27 X 1955 r.). Później Syria zawarła analogiczne układy z Libanem i
Jordanią (I 1956 r.). Wreszcie wielostronny układ Egipt - Arabia Saudyjska - Jemen (21 IV
1956 r.) został uzupełniony układem egipsko-jordańskim (V 1956 r.).
Posunięciem, które otworzyło etap bezpośredniego udziału Moskwy w bliskowschodniej
grze politycznej, było podpisanie przez Egipt i uroczyste ogłoszenie przez Nasera porozumienia
zawartego ze Związkiem Radzieckim, Czechosłowacją i Polską w sprawie dostaw broni
(XI1955 r.). Przed ostatecznym wycofaniem się Anglików ze strefy Kanału Sueskiego w czerwcu
1956 r. był to ważny krok na drodze wojskowego usamodzielnienia i umocnienia Egiptu.
Wywołał on zadowolenie w świecie arabskim i ułatwił zawieranie sojuszy międzyarabskich, prze-
kreślając naciski mocarstw zachodnich, które warunkowały dostawy broni wejściem Egiptu do ich
systemu sojuszy.
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania próbowały też wywrzeć presję na Kair przy okazji
tamy asuańskiej. Kiedy Naser ogłosił zamiar budowy na Nilu pod Asuanem wielkiej tamy i elek-
trowni (ich koszt miał wynieść około 40 min dolarów), zwrócił się o kredyty do rządów USA i
Wielkiej Brytanii, USA uzależniły pozytywną odpowiedź zgodą Kairu na pozostawienie bry-
tyjskiej bazy wojennej w Suezie. Naser tego warunku nie przyjął. Nie chcąc jednak dopuścić do
zacieśnienia więzi Egiptu z blokiem radzieckim, Waszyngton po konsultacjach z Londynem za-
powiedział (16 XII 1955 r.) udzielenie kredytu na budowę tamy. W rozmowy był zaangażowany
Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju. Obietnica ta nie zahamowała jednak aktywności
192
pośrednictwem Francji, która była głównym dostawcą broni dla tego kraju. W ten sposób przy-
gotowywano trójstronną agresję przeciwko Egiptowi.
16 października na tajnej naradzie w Paryżu premierzy Anthony Eden i Guy Mollet oraz
ministrowie spraw zagranicznych Selwyn Lloyd i Christian Pineau omówili i zatwierdzili plan
napaści na Egipt pod kryptonimem „Muszkieter II". 22 października minister Lloyd udał się
ponownie do Paryża, gdzie wraz z premierem Mollet i ministrem Pineau spotkali się z izraelskim
premierem Ben Gurionem i ministrem obrony Mosze Dajanem. Uzgodniono wówczas ostatecznie
realizacje planu. Następnego dnia Izrael, pod pretekstem zaniepokojenia zwycięstwem w
wyborach jordańskich dnia poprzedniego zwolenników sojuszu z Egiptem i Syrią, ogłosi!
powszechną mobilizacje. W następnych dniach przerzucono do Izraela część samolotów francuskich,
które dokonywały stamtąd lotów zwiadowczych na kraje sąsiednie. Tymczasem oddziały izraelskie
dokonywały rajdów na terytoria Jordanii i Egiptu.
W nocy z 29 na 30 października armia izraelska dokonała nagłego najazdu na Egipt. W
ciągu dnia premierzy oraz ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii spotkali się
w Londynie, skąd skierowali ultimatum do Kairu i Tel Awiwu. Zażądali w nim od obu państw
przerwania działań wojennych w ciągu 12 godzin, wycofania swych oddziałów na odległość 16 km
od Kanału Sueskiego oraz czasowego okupowania Suezu, Ismailii i Port Saidu przez wojska
brytyjskie i francuskie. Ultimatum groziło interwencją zbrojną w razie odrzucenia żądań.
Rząd egipski odrzucił ultimatum i zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa. Wielka Brytania i
Francja zgłosiły veto przeciwko wnioskowi domagającemu się niezwłocznego wycofania obcych
wojsk z Egiptu. W tym czasie lotnictwo brytyjskie i francuskie bombardowało większe miasta
egipskie. Londyn i Paryż odrzuciły również wezwanie Zgromadzenia Ogólnego do wycofania
obcych wojsk z terytorium Egiptu (2 XI i 4 XI1956 r.). 5 listopada, kiedy Izrael opanował Synaj,
spadochroniarze francuscy i brytyjscy wylądowali w Port Saidzie. Liczyli, że USA nie będą
im przeszkadzać, a Związek Radziecki nie będzie interweniował ze względu na wydarzenia
węgierskie. Czekali więc na upadek Nasera i w ulotkach wzywali do jego obalenia.
Tymczasem w tymże dniu rząd radziecki zażądał od rządów brytyjskiego i francuskiego na-
tychmiastowego przerwania wojny oraz oświadczył: , Jesteśmy całkowicie zdecydowani siłą rozbić
agresora i przywrócić pokój na Bliskim Wschodzie". Następnego dnia rząd brytyjski postanowił
wstrzymać działania wojenne, co w ślad za nim uczynił rząd francuski. Jednocześnie rząd radziecki
wystąpił w Radzie Bezpieczeństwa z wnioskiem o udzielenie pomocy zbrojnej ofierze agresji. Ulti-
matum radzieckie wywołało szok na Zachodzie. Prezydent Eisenhower, wybierany właśnie na drugą
kadencję, wezwał telefonicznie Edena do zaprzestania operacji. 7 listopada Zgromadzenie Ogólne NZ
uchwaliło utworzenie sił międzynarodowych (64 głosy za i 12 wstrzymujących się).
Naser nie został obalony. Strefy Kanału Sueskiego nie umiędzynarodowiono. Wojna, która
skompromitowała interwentów, spowodowała zablokowanie Kanału Sueskiego przez zatopione
statki i wysadzenie ropociągów przez Syryjczyków na wezwanie Nasera (l XI). Europa Zachodnia
zaznała pierwszych ograniczeń w zaopatrzeniu w benzynę. Oddziały ONZ przybyły do strefy Kanału
Sueskiego (16 XI), Zgromadzenie Ogólne wezwało Francję i Wielką Brytanię do wycofania swoich
wojsk (24 XI), a obywatele francuscy, brytyjscy i izraelscy musieli opuścić Egipt. Jordania zerwała
sojusz z Wielką Brytanią. Wojska brytyjskie i francuskie opuściły Egipt 22 grudnia, ale oddziały ONZ
nie zajęły ich miejsca. Izrael musiał opuścić Synaj (7 III 1957 r.) i rejon Gazy, a Naser zakazał
statkom izraelskim przepływania przez Kanał Sueski i zatokę Akaba. Dawni współwłaściciele
Kanału Sueskiego musieli się pogodzić z jego nacjonalizacją i płacić j Egiptowi za użytkowanie tej
drogi wodnej.
r
193
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
Z doświadczeń drugiej wojny bliskowschodniej zrodziła się „doktryna Eisenhowera".
Była to rezolucja, uchwalona (5 11957 r.) na wniosek prezydenta przez Kongres USA. Dawała
ona prezydentowi USA prawo interweniowania w razie bezpośredniego „ataku komunistycznego"
na jeden z krajów Bliskiego Wschodu oraz upoważniała go do udzielenia państwom tego rejonu,
które tę doktrynę zaakceptują, amerykańskiej pomocy gospodarczej (w łącznej wysokości 200 min
dolarów). Demokraci w Kongresie zarzucali tej doktrynie pominięcie zagadnienia bezpieczeństwa
Izraela i żeglugi na Kanale Sueskim. Jednakże Waszyngtonowi udało się w ramach tej doktryny
przyciągnąć na swoją stronę Arabię Saudyjską i Jordanię. Z północnej części tej ostatniej Syria (V
1957 r.) musiała wycofać oddziały, które weszły tam na początku wojny. W efekcie USA wchodziły
w tym rejonie na miejsce Wielkiej Brytanii i Francji. Pod przykrywką „wypełniania vacuum"
USA dążyły do opanowania - jak określił Eisenhower w orędziu (5 I 1957 r.) - „wrót do Europy,
Azji i Afryki".
W odpowiedzi na „doktrynę Eisenhowera" ZSRR zaproponował trzem mocarstwom zachodnim
przyjęcie wspólnej deklaracji w sprawie pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim i Środkowym
Wschodzie (11II1957 r.), wspólne potępienie użycia „siły jako środka rozstrzygania spornych
problemów tego regionu" (19 IV 1957 r.) oraz komunikat, który mówił o „niebezpieczeństwie
syryjskim" i wzywał państwa NATO do udzielenia pomocy Turcji. We wschodniej części Morza
Śródziemnego rozpoczęły się (31X) manewry atlantyckie, zakładające ewentualność użycia broni
atomowej. ZSRR ostrzegł Turcję przed zaatakowaniem Syrii i zapowiedział udzielenie jej pomocy.
W Egipcie rozpoczęto rejestrację ochotników dla obrony Syrii. W innych krajach arabskich
rozwinął się ruch solidarności z Syrią.
W rezultacie imperialistyczna presja na Syrię wywarła skutek odwrotny od oczekiwań za-
chodnich. Doszło do zbliżenia syryjsko-egipskiego. l lutego 1958 r. w Kairze i Damaszku
ogłoszono utworzenie Zjednoczonej Republiki Arabskiej (ZRA). Plebiscyt ludowy w obu
krajach (21II) zatwierdził powstanie państwa egipsko-syryjskiego i wybrał Nasera na jego pre-
zydenta. Radziecko-egipska umowa o'współpracy ekonomicznej i technicznej (29 I 1958 r.) i
analogiczna umowa ZSRR z Syrią (11 XII 1957 r.) pozostały nadal w mocy, podobnie jak
propozycja radzieckiego kredytu dla Egiptu w wysokości 700 min rubli. Naser złożył w Związku
Radzieckim 18-dniową wizytę (29 IY-16 V 1958 r.). Między ZSRR a ZRA zawarto umowy w
sprawie radzieckich kredytów i pomocy technicznej w budowie tamy asuańskiej (27 XII 1958 r. i 27
VIII 1960 r.).
W Iraku (14 VIII1958 r.) obalono proimperialistyczny rząd Nuri as-Saida i proklamo-
wano republikę, która zwróciła się w stronę neutralizmu i jedności arabskiej, a następnie wypo-
wiedziała Pakt Bagdadzki (24 III 1959 r.). Poprzednio (II1958 r.) państwa zachodnie dla zrów-
noważenia faktu powstania ZRA doprowadziły do utworzenia federacji Iraku i Jordanii, licząc na
wzmocnienie w ten sposób Paktu Bagdadzkiego i sil konserwatywnych opartych na sojuszu
feudalno-monarchistycznym. Była to próba przechwycenia na swoją korzyść idei jedności arabskiej.
Jednakże rewolucja iracka przekreśliła owe rachuby.
W odpowiedzi zgodnie z „doktryną Eisenhowera" wojska amerykańskie (13 VII) wylądowały
w Libanie, a w dwa dni później za wiedzą Waszyngtonu wojska brytyjskie interweniowały w
Jordanii. Interweniujące państwa nie przyjęły radzieckiej propozycji zwołania specjalnej konferencji
na temat Bliskiego Wschodu, ani nie pozwoliły rozpatrzyć sprawy w Radzie Bezpieczeństwa.
Nie potrafiły jednak przeszkodzić zwołaniu nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (8-21
VIII). Uchwalono na niej rezolucję krajów arabskich, która wzywała do wycofania obcych wojsk i
wzajemnego nieingerowania w sprawy wewnętrzne państw. Wojska amerykańskie zostały
wycofane z Libanu dopiero w październiku; Brytyjczycy opuścili Jordanię 2 listopa-
194
da. Bezpośrednim rezultatem interwencji było oświadczenie rządu Libanu, że odtąd nie czuje się
związany „doktryną Eisenhowera" (19 XII 1958 r.).
W konsekwencji niepowodzeń w Egipcie, Syrii, Libanie i Iraku Stany Zjednoczone zostały
zmuszone wprowadzić poprawki do swojej polistrategii na Bliskim i Środkowym Wschodzie.
Waszyngton doszedł do porozumienia z Kairem na temat amerykańskiej pomocy technicznej dla
ZRA (l VII 1959 r.), a także poparł jej starania o pożyczkę w Międzynarodowym Banku
Odbudowy i Rozwoju. Jednocześnie USA umacniały w tym rejonie swoją obecność wojskową. 5
marca 1959 r. doszło do zawarcia w Ankarze miedzy Stanami Zjednoczonymi a Turcją, Iranem i
Pakistanem dwustronnych układów wojskowych, zawierających klauzule nadające im moc bez
ratyfikacji (gdyż dla USA mieściły się one w ramach „doktryny Eisenhowera"). Było to wzmac-
nianiem Paktu Bagdadzkiego, który musiał po 24 marca dokonać przeprowadzki do Ankary i
został przemianowany (25 VII 1959 r.) na Organizację Paktu Centralnego (CENTO), która to
nazwa miała oznaczać centralne położenie tego bloku między NATO i SEATO.
Autorytaryzm Nasera i jego dekrety nacjonalizacyjne (VII 1961 r.) wywołały niezadowolenie w
Syrii. Niebawem grupa oficerów dokonała (29 IX) zamachu stanu, ogłosiła wystąpienie Syrii z
ZRA i reprywatyzację przedsiębiorstw. Naser utrzymał dla samego Egiptu nazwę ZRA i
zradykalizował swoją politykę. Obawiając się spisku również w Egipcie wszczął falę aresztowań i
utworzył masową organizację polityczną domagającą się sekwestrów majątkowych wobec bogaczy
pod nazwą Arabskiego Związku Socjalistycznego. Przygotowany przez nią Narodowy Kongres
Mas Ludowych uchwalił (21 X 1962 r.) Kartę Narodowego Działania, która przyspieszyła
industrializację ZRA i pogłębiła procesy nacjonalizacyjne (obejmując m.in. średnie i drobne
przedsiębiorstwa).
Radykalizując swą-politykę Naser popierał powstańców algierskich, potępiał interwencję
imperialistyczną w Kongo i uczestniczył w założycielskiej konferencji ruchu krajów nie-
zaangażowanych w Belgradzie w 1961 r. Natychmiast poparł też obalenie monarchii i utworzenie
Republiki Jemeńskiej przez rewolucyjnych oficerów tego kraju (27 IX 1962 r.). Fakt ten, który
przypominał rewolucję egipską z 1952 r., bardzo zaniepokoił Londyn, Waszyngton oraz
monarchie Półwyspu Arabskiego. W październiku 1962 r. do Republiki Jemeńskiej wtargnęły
wojska saudyjskie i jordańskie, które zmierzały do przywrócenia absolutystycznych rządów
królewskich. Rząd rewolucyjny zwrócił się o pomoc do ZRA. 10 listopada zawarty został egip-sko-
jemeński sojusz obronny i utworzono wspólne dowództwo. Interwentom nie udało się obalić rządu
rewolucyjnego. Jordania zdecydowała wycofać się z wojny w kwietniu 1963 r., zaś Arabia
Saudyjska we wrześniu roku następnego, nie przestając jednakże udzielać materiałowej pomocy
rojalistom jemeńskim. Zmuszało to ZRA do utrzymywania w Jemenie pewnej liczby oddziałów
wojskowych i udzielania mu pomocy gospodarczej.
Naser był zwolennikiem lewicowej koncepcji jedności arabskiej, lecz w innych krajach
przeważały koncepcje odmienne. Nastawienie antykomunistyczne reprezentowała partia Baas
(Odrodzenie), która mając duże wpływy w Syrii i Iraku, chciała rozciągnąć je na inne państwa
arabskie. Na drodze zamachów wojskowych partia Baas doszła do władzy w Iraku (8II1963 r.) i
Syrii (8 III 1963 r.). Chociaż jej program był równie antynaserowski co antykomunistyczny, już w
tydzień po zamachu w Syrii utworzony przez nią rząd wysłał do Kairu delegację w sprawie
utworzenia federacji trzech państw. Rozmowy zakończyły się 16 kwietnia przyjęciem deklaracji w
sprawie utworzenia Zjednoczonej Republiki Arabskiej. Nie została ona jednak wprowadzona w
życie, ponieważ Naser wypowiedział ją (22 VII 1963 r.) ze względu na antylewicowe posunięcia
wewnętrzne obu rządów baasistowskich. Wkrótce w Iraku rząd baasistowski został obalony
195
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
(18 XI 1963 r.). Tymczasem w Syrii zaczęło stopniowo zwyciężać lewicowe skrzydło Baas, co
umożliwiło ponowną współpracę ze ZRA.
Z inicjatywy Nasera odbyła się w Kairze (13-17 I 1964 r.) konferencja szefów 13 państw
arabskich. Pretekstem były izraelskie przygotowania do skierowania wód Jordanu na pustynię
Negew. Przy okazji załagodzono kilka sporów międzyarabskich, wznowiono stosunki dyploma-
tyczne między kilku państwami, a także postanowiono zakończyć toczące się wojny lokalne w
Jemenie i przeciwko Kurdom w Iraku itd. W styczniu następnego roku odbyła się w Kairze druga
konferencja podobnego typu, która zajmowała się walką państw arabskich o swe wyzwolenie
ekonomiczne i wzajemną współpracę w tym celu (zdecydowano m.in., że od l I 1965 r. zacznie
funkcjonować arabski wspólny rynek). Argumentem było otwarcie Tamy Asuańskiej w 1964 r.
Naserowska polityka pojednania między Arabami wypływała też ze względów politycz-no-
strategicznych. Od wizyty premiera Lewi Eshkola w Waszyngtonie (VI1964 r.) Izrael przy
pomocy USA wzmógł swe zbrojenia. Rok wcześniej Naser udał się do Rijadu, aby przezwyciężyć
rozbieżności poglądów na tle wojny domowej w Jemenie. Poparł też działającą od l stycznia 1965 r.
Organizację Wyzwolenia Palestyny (OWP). Głosiła ona program likwidacji państwa Izrael i
„zepchnięcia osadników żydowskich do morza". W jej ramach zaczęły działać oddziały bojowe
fedainów (tzn. tych, którzy się poświęcają). Ekstremalnym dążeniom sprzyjał fakt, że w latach
1948-1967 Izrael zagarnął 125 tyś. spośród 187 tyś. ha ziemi chłopów palestyńskich.
Prezydentowi ZRA udało się w latach 1964-1965 przekonać szefów wielu innych państw
arabskich w czasie spotkań w ramach Ligi Państw Arabskich, iż jej członkowie powinni koordy-
nować wysiłki obronne. Nowy konflikt zbrojny wisiał w powietrzu. Od lutego 1967 r. Izrael roz-
począł przygotowania wojskowe. Mnożyły się napady i incydenty służące sprawdzaniu zdolno-s'ci
bojowej przyszłych przeciwników. W połowie maja Izrael skoncentrował 13 brygad na granicy z
Syrią, a ZRA ogłosiła stan pogotowia w swoich siłach na Synaju i wyraziła gotowość przyjścia z
pomocą Syrii (16 V). Szef Sztabu Generalnego ZRA zwrócił się do dowódcy „niebieskich
hełmów" ONZ z prośbą o wycofanie z rejonu Gazy posterunków, aby nie poniosły strat w razie
walk. Sekretarz generalny ONZ U Thant odpowiedział jednak, iż możliwe jest jedynie całkowite
wycofanie „niebieskich hełmów". Naser pogodził się z tym i minister Mahmud Riad zwrócił się w
tej sprawie do U Thanta (18 V).
Po konsultacjach z państwami uczestniczącymi w siłach ONZ (Indie, Kanada, Jugosławia,
Szwecja, Brazylia, Dania, Norwegia) U Thant oddziały ONZ odwołał. Izrael zaprotestował, nie
chciał jednak zgodzić się na ich rozlokowanie po swojej stronie linii rozejmowej. Miejsce sił
ONZ zajęły oddziały egipskie.
23 maja prezydent ogłosił zamknięcie cieśniny Tiran i zatoki Akaba dla izraelskich oraz
obcych statków, przewożących zaopatrzenie wojskowe dla Izraela, który ogłosił powszechną
mobilizację. W odpowiedzi również Jordania ogłosiła mobilizację (24 V), zezwoliła na stacjono-
wanie wojsk irackich i saudyjskich na swoim terytorium; król Hussein wznowił stosunki dyplo-
matyczne z ZRA i podpisał z Naserem traktat o wzajemnej obronie (30 V). Następnie do tego
traktatu przyłączył się Irak (4 VI).
Na pytanie, kto uderzy pierwszy, odpowiedź padła 5 czerwca. Rankiem tego dnia Izrael
zaatakował z powietrza ZRA i w ciągu kilku godzin zniszczył jej lotnictwo (300 samolotów, w
większości na ziemi). Rozpoczęła się też ofensywa na lądzie. 9 czerwca wojska izraelskie
znalazły się nad Kanałem Sueskim i Morzem Czerwonym. 7 czerwca Izraelczycy zajęli zachodni
brzeg Jordanu. 9 zaatakowali koncentrującą swe wojska Syrię i wkrótce dotarli do wzgórz Go-lan.
Zwycięstwo zawdzięczali lepszemu dowodzeniu i uzbrojeniu oraz postawie żołnierzy. Izrael
196
*!•:
korzystając z pomocy USA miał znacznie lepsze rozpoznanie wywiadowcze. Odegrała^ pewną
role nieobecność 30 tyś. żołnierzy egipskich, którzy znajdowali się w Jemenie. W wyniku wojny
Izrael zagarnął ponad 60 tyś. km2 z ponadmilionową ludnos'cią.
Izrael nie podporządkował się początkowo rezolucjom Rady Bezpieczeństwa w sprawie za-
przestania działań wojennych (6,7 i 9 VI). Obciążając Izrael wyłączną winą za wojnę, potępili go
przywódcy państw bloku wschodniego na naradzie w Moskwie (7 VI). Na ostrość tego stanowiska
wywarło wpływ fiasko wzmożonej pomocy wojskowej, udzielanej Naserowi w sprzęcie i
doradcach wojskowych przez ZSRR przed wybuchem wojny. Izrael skrytykował także de Gaulle,
który już wcześniej ostrzegał rząd izraelski przez rozpoczynaniem wojny (24 V). 10 czerwca
Związek Radziecki uprzedził Tel-Awiw i Waszyngton, że jeśli Izrael nie przerwie działań, to
ZSRR zastosuje sankcje wobec niego. Tegoż dnia Moskwa, Warszawa, Belgrad, Praga, Budapeszt
i Sofia jednostronnie zerwały stosunki dyplomatyczne z Izraelem.
Wojska izraelskie zaprzestały działań na wszystkich frontach. Wojna 6-dniowa nie dopro-
wadziła do obalenia Nasera. Liczne państwa arabskie wyraziły gotowość udzielenia pomocy
Egiptowi, Syrii i Jordanii (Algieria, Irak, Kuwejt, Libia, Maroko, Sudan, Arabia Saudyjska).
Niektóre zerwały stosunki dyplomatyczne ze Stanami Zjednoczonymi (Algieria, Irak, Jemen,
Sudan, Syria, ZRA). Państwa naftowe (Algieria, Irak, Kuwejt, Libia, Arabia Saudyjską) prze-
rwały dostawy ropy naftowej do USA i Wielkiej Brytanii. Postanowiły dostarczać ją ponownie
dopiero na arabskiej konferencji „na szczycie" w Chartumie (29 VIII 1967 r.). Uzgodniono tam
sposoby działania w celu wyzwolenia okupowanych terytoriów oraz pomoc finansowania ZRA i
Jordanii. Postanowiono zakończyć wojnę w Jemenie (i wycofać wojska egipskie). Państwa arabskie
postanowiły nie uznawać Izraela, nie prowadzić z nim rozmów i nie zawierać porozumień.
Państwa Układu Warszawskiego i Jugosławii (bez Rumunii) głosiły, że dla pokoju na
Bliskim Wschodzie najważniejszą sprawą jest likwidacja następstw agresji Izraela. Na spe-
cjalnych naradach w Budapeszcie (11-12 VII) i Warszawie (19-21 XII 1967 r.) postanowiono
zacieśniać stosunki z postępowymi państwami arabskimi oraz udzielać im gospodarczej i woj-
skowej pomocy. Dzięki temu dość szybko odbudowany został potencjał wojskowy ZRA i Syrii. Na
forum ONZ, a zwłaszcza na sesji nadzwyczajnej Zgromadzenia Ogólnego (17 VI-23 VII 1967
r.) blok radziecki domagał się wycofania wojsk agresora i odszkodowania za straty. Państwa
zachodnie były przeciwne takim rezolucjom. Udało się jedynie uchwalić rezolucję postulującą
nieuznawanie aneksji Jerozolimy (4 i 14 VII).
Ważnym dokumentem w sprawie kryzysu bliskowschodniego stała się dopiero rezolucja
nr 242 Rady Bezpieczeństwa ONZ, przyjęta (22 XI1967 r.) z inicjatywy ZRA. Wśród
warunków ustanowienia sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie wymieniała ona
wycofanie wojsk izraelskich z terytoriów okupowanych; uznanie i poszanowanie suwerenności,
integralności terytorialnej i niezależności politycznej wszystkich państw tego rejonu oraz ich
prawa do życia w bezpiecznych i uznanych granicach; zapewnienie swobody żeglugi na
międzynarodowych drogach wodnych; sprawiedliwe rozstrzygnięcie problemu uchodźców; usta-
nowienie strefy zdemilitaryzowanej między stronami wojującymi. Sekretarz generalny został
zobowiązany do wyznaczenia pełnomocnika, który doprowadziłby do porozumienia w duchu
powyższych zasad.
Pełnomocnikiem takim został mianowany szwedzki ambasador w Moskwie, Gunnar Jarring. W
grudniu 1967 r. udał się on na Bliski Wschód, chociaż Syria nie przyjęła rezolucji nr 242.
Przeszkodę w dojściu do porozumienia stanowiło też żądanie Izraela, aby zapewnić sobie „bez-
pieczne granice" w bilateralnych rozmowach, tzn. na zasadzie wymuszenia zmiany legalnych
granic państw arabskich. Kiedy Jordania (7 V 1968 r.) i ZRA (9 V) zobowiązały się przyjąć
197
XII. Wstrząsy i napięcia w Azji (1955-1969)
wszystkie zasady rezolucji, jeśli zostaną ewakuowane obszary okupowane, Tel Awiw zerwał
rozmowy, wysuwając własny plan, czyniący warunkiem rozmów ustanowienie „nowych granic".
Odrzucenie tym samym rezolucji nr 242 rozpoczęło politykę aneksji okupowanych obszarów
(m.in. przez budowę zmilitaryzowanych osiedli). Stany Zjednoczone nadal Izrael dozbraja-ły, gdy
Francja utrzymała embargo na dostawy broni (ogłoszone przez de Gaulle'a po wybuchu wojny 6-
dniowej). Po zbombardowaniu lotniska w Bejrucie przez lotnictwo izraelskie w styczniu 1968 r.
prezydent Francji zakazał nawet dostarczania Izraelowi części zamiennych do samolotów.
Od maja 1968 r. Jarring, ale bez rezultatu, kontynuował swoją misję w Nowym Jorku. Pod
koniec 1968 r. ZSRR przedstawił etapowy plan realizacji rezolucji 242 za pośrednictwem misji
Jarringa. Uwieńczeniem miałoby stać się zagwarantowanie granic państw arabskich z Izraelem
przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Ze strony Zachodu jedynie Paryż zareagował na ten plan,
proponując (1611969 r.) konsultacje czterech mocarstw w ONZ. Spotkania takie rozpoczęły się (7
II) i odbywały epizodycznie, lecz bez rezultatu, ponieważ Amerykanie odrzucali wszelkie
terminy wycofania wojsk izraelskich.
Jednocześnie krystalizował się, a zarazem różnicował wewnętrznie palestyński ruch wy-
zwoleńczy. Akcje fedainów przybierały różne formy. Szef El Fatah Jasir Arafat został wybrany na
przewodniczącego Komitetu Wykonawczego OWP (II1969 r.). Jego dążenia do skonsolidowania
ruchu ścierały się z tendencjami odśrodkowymi. Podobnie pomoc okazywana OWP przez państwa
arabskie splatała się z grą ich interesów, co rzutowało na wewnętrzną sytuację w ruchu
palestyńskim.
CZĘŚĆ TRZECIA
INSTYTUCJONALIZACJA
NEGOCJACJI I ODPRĘŻENIA (1969-1990)
Rozdział XIII
DIALOG RADZIECKO-AMERYKAŃSKI (1969-1979)
\
1. Przesłanki dialogu
Od końca lat sześćdziesiątych dialog między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjedno-
czonymi stanowił główną oś stosunków Wschód-Zachód. Sprawiała to zarówno obiektywna
pozycja obu wielkich mocarstw w świecie, jak też ich świadome dążenie do utrzymania nadrzędności
swych wzajemnych stosunków w ramach globalnych interesów ZSRR i USA. Z tego ostatniego
źródła wypływały globalne koncepcje i plany działań międzynarodowych formułowane w
Waszyngtonie i Moskwie.
W Stanach Zjednoczonych pewien zwrot w polityce zagranicznej spowodowała „dok-
tryna Nixona". Wyrosła ona z uświadomienia sobie przez przywódców republikańskich faktu
osłabienia międzynarodowej pozycji ekonomicznej, finansowej i strategicznej oraz prestiżu mo-
ralnego USA, co uniemożliwiało sprawowanie przywództwa w „wolnym świecie" w dotychcza-
sowej skali oraz za pomocą dotychczasowych metod i środków. Już w toku swojej kampanii
wyborczej w 1968 r. Richard Nixon krytykował nieskuteczność polityki „z pozycji siły" wobec
Związku Radzieckiego i proponował pokojowe współzawodnictwo. Na konwencji Partii Repu-
blikańskiej (VIII 1968 r.) rzucił hasło nawołujące, aby „po erze konfrontacji nastąpiła era nego-
cjacji". Stało się ono następnie naczelnym hasłem „doktryny Nixona" i polityki Waszyngtonu
wobec Moskwy. W przemówieniu inaugurującym pierwszą kadencję swojej prezydentury (201
1969 r.) Nixon powtórzył hasło rzucone na konwencji, uzupełniając je hasłem wymiany ludzi i
idei, jak również propozycją wzmacniania „struktury pokoju" poprzez pokojowe współzawo-
199
XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)
dńictwo. Założenia te zostały uzupełnione proklamowaniem przez Nixona na sesji Rady NATO w
Brukseli (24II1969 r.) polityki „partnerstwa" i „nowego ducha współpracy" z Europą Zachodnią,
aby budować jednos'ć atlantycką w erze negocjacji z ZSRR. Założenia te obowiązywały w
Białym Domu do końca prezydentury Geralda Forda.
Zmieniając hasła i założenia taktyczne polityki amerykańskiej, „doktryna Nixona" nie
zmieniała istoty globalnej koncepcji tej polityki. Zmiana stała się możliwa w rezultacie obiek-
tywnych przemian i przesunięć w strukturze stosunków międzynarodowych, w tym rozszerzenia się
orientacji socjalistycznej w świecie, rosnącej roli państw nowo wyzwolonych, nowych sprzeczności
(USA-Europa Zachodnia-Japonia i ZSRR-Chiny). „Doktrynę Nixona" od wcześniejszych doktryn
polistrategicznych USA różnił głównie stopień pragmatyzmu. Gdy poprzedzające ją doktryny dążyły
do zwiększania roli i wpływów USA równolegle do zmieniających się okoliczności, pragmatyzm
doktryny Nixona cechowało raczej uznawanie zmian i przystosowywanie się do nich. Stąd m.in.
wynikało dążenie do zmniejszenia „brzemienia" dźwiganego przez USA w świecie, do zapewnienia im
swobody działania w każdym momencie i na każdym terenie w celu obrony ich aktualnych
interesów (nawet za cenę niedotrzymywania wcześniejszych zobowiązań). Tendencja taka
powstała z potrzeby przewartościowania międzynarodowych „priorytetów narodowych" na rzecz
problemów wewnętrznych oraz z konieczności uznania wojskowo-strategiczne-go parytetu ZSRR-
USA i rozgrywania współzawodnictwa przy rosnącym udziale instrumentów ekonomicznych,
technologicznych i społecznych.
Od 1977 r. „doktryna Nixona" przestała obowiązywać i nie została zastąpiona przez nową
doktrynę globalną. Toteż politykę zagraniczną USA zaczęły cechować nierówność i nieoczeki-
wane posunięcia. Zaufanie do jej stabilności tracili przeciwnicy i zwolennicy Jimmy Cartera,
zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach.
Tymczasem Związek Radziecki w omawianej dekadzie cechowała kontynuacja głównych
elementów koncepcji i praktyki polityki zagranicznej. Wynikała ona zarówno z ciągłości
kierownictwa polityczno-państwowego ZSRR, jak i relatywnej niezmienności doktrynalnych
założeń w kwestii „umacniania światowego systemu socjalistycznego". Najważniejszym członem
radzieckiej polityki zagranicznej było dążenie do utrwalania i rozszerzania zasad pokojowego
współistnienia państw o odmiennych ustrojach, do usuwania wszystkich zagrożeń tych zasad i, tym
samym, ulepszania klimatu dla rozwoju stosunków między Wschodem a Zachodem. Znajdowało to
wyraz w inspirowaniu, podejmowaniu i realizowaniu działań służących odprężeniu, zwłaszcza
przez tworzenie systemów bezpieczeństwa zbiorowego.
Program pokoju (przyjęty przez XXIV Zjazd KPZR - 30 III-9 IV 1971 r.) obejmował sześć
kierunków działań: 1) likwidowanie ognisk wojny, agresji i bezprawia w stosunkach mię-
dzynarodowych; 2) uznanie realiów terytorialnych w Europie oraz dokonanie zwrotu w kierunku
pokoju, odprężenia i bezpieczeństwa zbiorowego na naszym kontynencie; 3) doprowadzenie do
zakazu użycia broni atomowej, biologicznej i chemicznej oraz kroki w kierunku rozbrojenia
jądrowego; 4) prowadzenie walki przeciwko wszelkiemu wyścigowi zbrojeń, obcym bazom woj-
skowym i groźbie przypadkowego wybuchu wojny; 5) likwidowanie resztek kolonializmu, rasizmu
i apartheidu; 6) rozwijanie współpracy międzynarodowej w sprawach ochrony człowieka,
iransportu i łączności, wykorzystania zasobów ziemi i oceanów oraz opanowywania kosmosu.
Był to program rządzącej formacji politycznej, a więc i państwa radzieckiego, którego dzia-
łalność wydawała się przewidywalna dla przyjaciół i przeciwników. Program uchodził za reali-
styczny i praktyczny. Jego uzupełnieniem był dokument uchwalony na XXVI Zjeździe KPZR (24
II-5 III 1976 r.)
200
Między „doktryną Nixona" a radzieckim „programem pokoju" występowały pewne
zbieżności (uznanie parytetu jądrowego dwóch mocarstw oraz konieczności zapobiegania kata-
strofie jądrowej i wytrwałego prowadzenia negocjacji). Zbieżność ta stanowiła istotną przesłankę
subiektywną dialogu radziecko-amerykańskiego. W Moskwie przychylnie przyjęto hasła Ni-xona
o erze negocjacji oraz kroki służące przechodzeniu w tej mierze od słów do czynów.
Dodatkową przesłankę stanowiło zaawansowanie dialogu radziecko-francuskiego i rozpoczęcie
dialogu między ZSRR a RFN, wobec czego Waszyngton nie mógł pozostać obojętny.
Między obu mocarstwami rozwinął się owocny dialog strategiczny. Uległy też wzbogaceniu
ich stosunki bilateralne. ;/:•/;; /
2. SALT I
II
Dialog radziecko-amerykański objął przede wszystkim kwestie wojskowe. Obie strony
miały bowiem świadomość, że żywiołowy wyścig zbrojeń jądrowych wykracza poza próg racjo-
nalności użycia nagromadzonych arsenałów, ale nie wyklucza wybuchu straszliwej wojny i staje się
coraz bardziej uciążliwy ekonomicznie. „Równowaga strachu" stawała się coraz droższa i
bardziej ryzykowna. Szybko zmieniająca się ilość i jakość bomb jądrowych, rakiet, okrętów
podwodnych i systemów antyrakietowych nie dawała pewności żadnej ze stron. Nie było możli-
wości wzajemnego kontrolowania zapasów jądrowych bomb i głowic, można było jednak kon-
trolować środki ich przenoszenia.
Rozpoczęte 17 listopada 1969 r. w Helsinkach radziecko-amerykańskie rozmowy wstępne w
sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych przekształciły się niebawem w negocjacje, które
odbywały się na przemian w Helsinkach i Wiedniu. Porozumienie osiągnięto dopiero po 30 mie-
siącach rokowań i siedmiu rundach spotkań poufnych. Na marginesie tych rokowań, ale pod
wpływem klimatu wytworzonego przez nie w stosunkach międzynarodowych, doszło do podpisania
przez 67 państw (bez ChRL i Francji) w Londynie 11 lutego 1971 r. traktatu w sprawie
dezatomizacji dna mórz i oceanów. Następnie podpisano wielostronny traktat w sprawie
zakazu broni bakteriologicznej (10 IV 1972 r.), który przewidywał zniszczenie zapasów tej
broni i z tej racji jest uważany za rzeczywiście pierwszy w historii układ rozbrojeniowy. 30
września 1971 r. zostało zawarte w Waszyngtonie bilateralne porozumienie amerykań-sko-
radzieckie w sprawie zmniejszenia ryzyka wybuchu wojny jądrowej między dwoma
państwami. Tegoż dnia podpisano również porozumienie w sprawie udoskonalenia między Moskwą
a Waszyngtonem „czerwonej linii" umożliwiającej natychmiastowe połączenia za pośrednictwem
satelitów i stacji naziemnych.
Podsumowaniem SALT I stały się układy podpisane w Moskwie w trakcie wizyty prezydenta
Nixona (22-30 V 1972 r.). Wśród dziesięciu podpisanych wówczas dokumentów, dwa
bezpośrednio dotyczyły SALT. Układ w sprawie redukcji systemów obrony przeciwrakietowej
(Anti—Ballistic-Missiles — ABM) został zawarty (26 V) na czas nieograniczony i podlegał
przeglądowi co 5 lat. Na jego podstawie ZSRR i USA zobowiązały się utrzymywać tylko po dwa
systemy ABM (jeden wokół stolicy i drugi w wybranym rejonie rozmieszczenia rakiet balistycz-
nych). Ponieważ dotychczas obydwa mocarstwa przygotowywały więcej takich systemów (np.
USA 12), oznaczało to istotne zahamowanie wyścigu. W ramach każdego systemu ograniczono do 100
liczbę wyrzutni przeciwrakiet (do 100 liczbę pocisków na wyrzutnię) oraz do 6 liczbę stacji
radiolokacyjnych. System ABM został ograniczony do koła o promieniu do 150km,leczw systemach
chroniących rakiety balistyczne liczba stacji radiolokacyjnych mogła być większa (do 18). \
——— ^ ——
l
201
XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)
Sygnatariusze wychodzili z założenia, że ograniczenie systemów przeciwrakietowych będzie
służyć ograniczeniu wyścigu zbrojeń strategicznych i zmniejszeniu ryzyka wybuchu wojny jądrowej.
Motywacje te były uzasadnione, gdyż bezpośrednio po wejściu w życie układu (3 X 1972 r.) ZSRR i
USA odstąpiły od realizacji planów tworzenia wielu systemów przeciwrakietowych.
Tegoż dnia podpisano w Moskwie tymczasowe porozumienie o niektórych środkach
ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych. Zawarto je na lat 5 (o ile przed upływem
tego okresu nie zostanie zastąpione przez porozumienie o dalej posuniętych środkach ograniczenia
strategicznych zbrojeń ofensywnych). Porozumienie zobowiązywało obie strony do nieroz-
poczynania od l lipca 1972 r. budowy dodatkowych stałych naziemnych wyrzutni miedzykonty-
nentalnych rakiet balistycznych (Inter-Continental-Ballistic-Missiles - ICBM), niezastępowania
starych typów wyrzutni sprzed 1964 r. wyrzutniami nowymi (ciężkimi), jak również do ograni-
czenia liczby wyrzutni rakiet balistycznych z okrętów podwodnych. Na podstawie porozumienia,
które weszło w życie wraz z układem ABM, oba państwa zobowiązały się „kontynuować
aktywne rozmowy w sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych" (art. VII). W
celu przestrzegania postanowień obu układów miały być wykorzystane narodowe techniczne środki
kontroli.
Omówione dokumenty stanowiły przełom na drodze wysiłków na rzecz zahamowania wy-
s'cigu zbrojeń, powiązany z osiągnięciem nowej jakości w stosunkach radziecko-amerykańskich i
w procesie odprężenia międzynarodowego. Otwierały one nowe perspektywy dla rozwoju sto-
sunków między i USA oraz między Wschodem a Zachodem, a także dla dalszych dyskusji roz-
brojeniowych.
Niejako potwierdzeniem znaczenia powyższych układów było podpisanie 29 maja 1972 r.
przez Leonida Breżniewa i Richarda Nixona układu o podstawach stosunków wzajemnych
między dwoma państwami. Obie strony podkreśliły potrzebę zapobiegania groźbie wojny, rozła-
dowywania napięć międzynarodowych oraz umocnienia powszechnego bezpieczeństwa i współpracy
rniędzynarodowej. Akcentowały także konieczność rozwijania bilateralnej współpracy ra-dzieckó-
amerykańskiej w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury. Za podstawową dla swych stosunków
wzajemnych uznały zasadę pokojowego współistnienia i dlatego zobowiązały się zapobiegać
zaostrzeniu stosunków między nimi, „aby uniknąć konfrontacji wojennych i zapobiec wybuchowi
wojny jądrowej". ZSRR i USA zobowiązały się współdziałać w celu zapobiegania powstawaniu
konfliktowych sytuacji w świecie, jak również zacieśniać stosunki dwustronne, wymieniać
poglądy, zawierać porozumienia i umowy oraz tworzyć wspólne organy współpracy.
Uzupełnieniem układów SALT I było porozumienie bilateralne (25 V 1972 r.) w sprawie
zapobiegania incydentom na morzu otwartym i w przestrzeni powietrznej nad nim. Szło o
zapobieganie sytuacjom konfliktowym oraz zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi okrętów
wojennych i lotów samolotów wojskowych. Podpisano także porozumienia w sprawie
współpracy w dziedzinie ochrony naturalnego środowiska człowieka, medycyny i ochrony zdrowia,
badań i pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej, nauki i techniki. Postanowiono też
utworzyć wspólną komisję handlową.
3. SALT n
Wkrótce po wejściu w życie podstawowych dokumentów SALT I obie strony zgodnie z za-
wartymi w nich zobowiązaniami przystąpiły do rozpoczęcia SALT II. Szybko uzgodniono, że
tym razem miejscem spotkań będzie Genewa. Ci sami negocjatorzy obu stron (W. Siemionow
202
i G. Smith) rozpoczęli tam rozmowy (21 VII 1972 r.). Celem było przygotowanie stałego układu w
sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych. Chociaż rozmowy te rozpoczęły się w
dobrym klimacie stosunków dwustronnych i w lepszej sytuacji międzynarodowej (m.in. pod
wpływem zaawansowania procesu normalizacyjnego w Europie), to jednak okazały się trudniejsze
ze względu na bardziej złożoną treść negocjacji. W Stanach Zjednoczonych rozlegały się głosy, że
ilościowe ograniczenia zbrojeń strategicznych w ramach SALT będą wyrównywane w tym kraju
wyścigiem technologicznym w zakresie jakości broni (rakiety wielogłowicowe, większa siła
niszczenia pocisków itp.). W tym kontekście między partnerami rozmów powstawały
rozbieżności na tle odmiennego pojmowania formuły jednakowego bezpieczeństwa i równych
korzyści obu stron.
Z powyższych względów nie mogło dojść, choć się spodziewano, do podpisania SALT II w
czasie rewizyty Breżniewa w Waszyngtonie (18-25 VI 1973 r.). Zdołano przygotować tylko dwa
dokumenty: 1) Podstawowe zasady rokowań w sprawie ograniczenia ofensywnych zbrojeń
strategicznych (podpisane 21VI1973 r.); 2) Porozumienie w sprawie zapobiegania wojnie
jądrowej (22 VI1973 r.). Pierwszy dokument zakładał możliwość przygotowania i podpisania
porozumienia o pełniejszych środkach ograniczenia zbrojeń strategicznych w 1974 r. Zobo-
wiązywał także obie strony do kierowania się w czasie rokowań zasadą równego bezpieczeństwa,
równych korzyści oraz łączenia ilościowych i jakościowych aspektów ograniczeń.
Drugi dokument stanowił rozszerzenie porozumienia z 30 września 1971 r. ZSRR/i USA
oświadczały w nim, że ich celem jest wyeliminowanie niebezpieczeństwa użycia broni jądrowej i
wybuchu wojny jądrowej nie tylko między nimi, lecz także między nimi a innymi państwami (art.
I). Zobowiązywały się nie stosować siły lub groźby jej użycia w stosunkach wzajemnych, a także
przeciwko sojusznikom drugiej strony (art. II). W razie powstania ryzyka wybuchu wojny jądrowej
obie strony miały obowiązek podjęcia pilnych konsultacji i działań zapobiegawczych,
zachowując możliwość informowania o nich ONZ i swoich sojuszników. Porozumienie to zostało
zawarte na czas nieograniczony i weszło w życie w dniu podpisania.
Nie został również dotrzymany termin roku 1974 dla podpisania układu SALT II. Głównym
hamulcem były amerykańskie opory w sprawie objęcia układem rakiet wielogłowicowych z sa-
modzielnym naprowadzaniem (Multiple Independently targetable Re-entry Yehicle - MIRV),
ponieważ USA miały w nich początkowo przewagę. Ponadto Pentagon nie chciał się zgodzić na
objęcie porozumieniem amerykańskiego systemu baz wysuniętych (wokół Związku Radzieckiego).
Dlatego w czasie ponownej wizyty prezydenta Nixona w ZSRR (27 VI-3 VII 1974 r.) podpisano
tylko trzy porozumienia częściowe: 1) Protokół do układu o ograniczeniu systemów obrony
przeciwrakietowej (3 VII 1974 r.) do jednego dla każdego państwa oraz o możliwości przeniesienia
istniejącego systemu na inne miejsce; 2) Układ o ograniczeniu podziemnych doświadczeń z
bronią jądrową (3 VII 1974 r.) do mocy 150 KT (od 31 III 1976 r.), przy czym obie strony
zadeklarowały, że będą zmierzać do zaprzestania wszelkich podziemnych doświadczeń z bronią
jądrową; 3) Oświadczenie w sprawie niewykorzystywania środowiska naturalnego w celach
wojskowych (3 VII 1974 r.), stanowiące próbę wskazania i zarazem zmniejszenia niebezpieczeństwa
pojawienia się nowych sposobów prowadzenia wojny. Podpisano także dwa protokoły: w sprawie
zamiany, demontażu lub zniszczenia strategicznych broni ofensywnych oraz w sprawie zasad
regulujących takie postępowanie. Komunikat z wizyty był bardzo ostrożny, gdyż mówił o potrzebie
opracowania stałego porozumienia w sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych przed
upływem ważności porozumienia tymczasowego (tzn. do 3 X 1977 r.).
Skandal związany z zainstalowaniem (przy udziale funkcjonariuszy Białego Domu) podsłuchu
w pomieszczeniach Partii Demokratycznej w Watergate, rezygnacja na tym tle R. Nixona
203
XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)
z urzędu prezydenta i objecie go przez Geralda Forda (9 VIII 1974 r.) zahamowały nieco rokowania
SALT II, które wkrótce zostały jednak wznowione. Robocze spotkanie nowego prezydenta z
Breżniewem we Wladywostoku (23-24 XI 1974 r.) potwierdziło wolę obu stron
kontynuowania rozmów, a także zwiększania skali i tempa procesu polepszania stosunków
między obydwoma państwami. Znalazło to wyraz w oświadczeniu w sprawie ograniczenia stra-
tegicznych zbrojeń ofensywnych (24 XI 1974 r.), w którym obaj politycy potwierdzili „zamiar
zawarcia (w 1975 r.) nowego porozumienia o ograniczeniu strategicznych zbrojeń ofensywnych na
okres do 1985 r.". Nowe porozumienie miało określić - jednakową dla obu stron - liczbę
środków przenoszenia broni strategicznych, liczbę rakiet balistycznych i rakiet wielogłowicowych
oraz możliwości redukcji zbrojeń strategicznych po 1985 r.
Następujące po tym spotkaniu rozmowy utrudniał spór o objęcie nowym porozumieniem
rakiet samosterujących (Cruise Missiles), w których Stany Zjednoczone miały znowu
przewagę. Do porozumienia w 1975 r. dojść nie mogło. Negatywny wpływ na rokowania wy-
warła też ostra kampania wyborów prezydenckich w USA w 1976 r. Zdołano jedynie (28 V
1976 r.) podpisać układ o ograniczeniu podziemnych wybuchów jądrowych dla celów pokojowych
(co nastąpiło z opóźnieniem, gdyż układ ten miał wejść w życie wraz z układem z 3 VII 1974 r.
od 31 marca 1976 r.). Układ zakazał wszelkich wybuchów powyżej 150 KT mocy, w tym także
grupowych (o ile nie dadzą się oddzielnie zidentyfikować). W protokole do układu sprecyzowano
zasady kontroli wybuchów przez personel drugiej strony.
Prezydent Jimmy Carter na początku 1977 r. deklarował, że zamierza „kontynuować roko-
wania w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych między USA i ZSRR z całą determinacją i
energią". Jednakże dokonana przezeń następnie (doradcą do spraw bezpieczeństwa był wówczas
Zbigniew Brzeziński) ideologizacja polityki zagranicznej i, odbierana przez Moskwę jako atak na
radziecki system polityczny, kampania praw człowieka zahamowała SALT II. Amerykanie
próbowali teraz wyłączyć z porozumienia rakiety samosterujące i zarazem zredukować większą
liczbę radzieckich rakiet balistycznych, aby zapewnić sobie jednostronne korzyści. Trudności
sprawiły, że w tej fazie rozmów coraz częściej musieli angażować się w nie ministrowie spraw
zagranicznych.
Kiedy administracja Cartera zdała sobie sprawę, że bez powrotu do zasad z Władywostoku nie
da się zawrzeć porozumienia, rozmowy nabrały znowu charakteru rzeczowego. Na ich marginesie
doszło do podpisania w Genewie konwencji w sprawie zakazu wykorzystania techniki
modyfikacji środowiska naturalnego w celach wojskowych i wrogich (18 V 1977 r.)- Jednak
ponownie rzuciła cień na SALT II podjęta latem 1977 r. w Stanach Zjednoczonych, a następnie także w
NATO, kampania na rzecz broni neutronowej.
Ponieważ zbliżał się termin wygaśnięcia SALT I (3 X 1977 r.), po rozmowach Andrieja
Gromyki z prezydentem Carterem i sekretarzem stanu Cyrusem Vancem opublikowano (24 IX)
oświadczenie, w którym ZSRR i USA wyrażały zainteresowanie ograniczeniem zbrojeń jądro-
wych na zasadzie równego bezpieczeństwa. Ponadto, dokonując swoistej inwentaryzacji problemów,
w oddzielnym komunikacie wyliczono różne dziedziny rozmów rozbrojeniowych, które były
prowadzone między dwoma państwami (zakaz przeprowadzania doświadczeń z bronią jądrową i jej
nierozpowszechnianie, zakaz broni chemicznej, zakaz broni radiologicznej i innych broni masowej
zagłady, demilitaryzacja Oceanu Indyjskiego). Przyjęte tegoż dnia identyczne oświadczenia obu
rządów stwierdzały, "że do czasu zawarcia nowego porozumienia w sprawie ograniczenia zbrojeń
strategicznych zamierzają one „powstrzymać się od wszelkich kroków niezgodnych
SALT II przychylniejszą atmosferę, aczkolwiek rzeczywiste rokowania trwały jeszcze długo.
204
15-18 czerwca 1979 r. doszło w Wiedniu do dziesiątego od czasów Jałty spotkania ra-
dziecko-amerykańskiego na najwyższym szczeblu. Ostatniego dnia Leonid Breżniewl Jimmy
Carter podpisali układ w sprawie ograniczenia strategicznych zbrojeń ofensywnych i protokół
do tego układu. Był to rzadki w dziejach dyplomacji przypadek opublikowania tekstu układu, w
sposób nieoficjalny, na kilka tygodni wcześniej.
W preambule stwierdzono, że układ ma służyć polepszeniu stosunków miedzy stronami,
umocnieniu pokoju ł bezpieczeństwa na świecie oraz utrwaleniu stabilności strategicznej. Układ
wprowadzał ograniczenia ilościowe wszystkich wyrzutni rakiet jądrowych dla każdej strony do
2400, w tym wyrzutni miedzy kontynentalnych rakiet balistycznych do 1200, a wyrzutni wielo-
głowicowych rakiet niezależnego naprowadzania do 820. Jeśli idzie o ograniczenia jakościowe, to
układ SALT II, zamrażając ciężar i siłę istniejących rakiet, zezwalał na uruchomienie jednego
nowego typu rakiety międzykontynentalnej. Weryfikacja przestrzegania postanowień została
poddana narodowym technicznym środkom kontroli, którym strony nie miały czynić przeszkód.
Podobnie jak w przypadku SALT I, kwestie związane z kontrolą miała rozstrzygać! Stała Komisja
Konsultacyjna, utworzona na mocy porozumienia z 21 grudnia 1972 r.
Protokół do układu SALT II zakazał do końca 1981 r. prób i instalowania miedzykontynen-
talnych rakiet samosterujących, lotniczych rakiet balistycznych o zasięgu powyżej 600 km oraz
samosterujących rakiet lądowych i morskich o analogicznym zasięgu. Wspólne oświadczenie
podkreślało, że obydwa państwa będą zmierzać do dalszego ograniczania i redukcji zbrojeń stra-
tegicznych pod względem ilościowym i jakościowym, przestrzegając przy tym zasad równości i
równego bezpieczeństwa. Obie strony zobowiązały się w tym celu kontynuować rozmowy na
temat ograniczenia broni strategicznych. W oświadczeniu radzieckim, które Breżniew wręczył
Carterowi (16 VI1979 r.), znalazło się stwierdzenie, że kwestionowany samolot TU-22M (nazywany
na Zachodzie „Backfire") jest bombowcem średniego zasięgu, który nie będzie doskonalony do
celów międzykontynentalnych (np. poprzez zaopatrywanie w paliwo w powietrzu), a jego produkcja
nie przekroczy 30 sztuk rocznie.
Układ SALT II i związane z nim dokumenty wzbudziły nowe nadzieje na przyspieszenie
procesu odprężenia międzynarodowego oraz postęp wiedeńskich rokowań w sprawie redukcji sił
zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Wyłoniły się jednak przeszkody; gdy dokument (27
VI1979 r.) został przesłany przez prezydenta do Senatu USA do ratyfikacji, pojawiła się
niepewność związana z brakiem demokratycznej większości i przewagą koalicji konserwatywnej.
Opory wzmogła strategia wyborcza republikanów. Wreszcie ratyfikacji we właściwym czasie
przeszkodził sam Carter, który pod pretekstem wkroczenia wojsk radzieckich do Afganistanu,
wstrzymał ze względów wyborczych proces ratyfikacyjny w Senacie (3 I 1980 r.).
r'J
4. Dialog i rywalizacja
Przygotowanie i podpisanie porozumień SALT I spowodowało gruntowną rekonstrukcję
stosunków radziecko-amerykańskich. Najwięcej nowego wniosły do niej lata 1972-1976. W
tym właśnie okresie odbyła się połowa spośród dziesięciu spotkań i wizyt na najwyższym
szczeblu, jakie odbyły się od czasu ustanowienia stosunków dyplomatycznych między USA a
ZSRR w 1933 r. do 1980 r. W tymże czteroleciu podpisano około 40% układów i porozumień
radziecko-amerykańskich. Odbyło się 18 spotkań Leonida Breżniewa i Andrieja Gromyki z sek-
retarzem stanu USA oraz Andrieja Gromyki z prezydentem bądź sekretarzem stanu USA. Ta
intensywność kontaktów miała na celu wyeliminowanie niebezpieczeństwa wojny jądrowej mię-
205
XIII. Dialog radziecko-amerykański (1969-1979)
-H
dzy dwoma wielkimi mocarstwami, ograniczenie wyścigu zbrojeń i sprzyjanie procesom odprężenia
międzynarodowego. Tworzyła zarazem prawno-umowne podstawy współpracy gospodar-czo-
handlowej, naukowo-technicznej i kulturalnej, w skali nieznanej w dotychczasowych dziejach
stosunków obu państw.
Stany Zjednoczone bardzo długo stosowały restrykcje w wymianie gospodarczej ze Związkiem
Radzieckim. Pod koniec lat sześćdziesiątych spostrzegły, że szybki rozwój wymiany miedzy
Francją, Włochami, Wielką Brytanią i RFN a Związkiem Radzieckim był korzystny nie tylko
dla tego ostatniego, lecz także jego partnerów. W toku przygotowań do pierwszej wizyty
prezydenta Nixona w ZSRR w rozwoju stosunków gospodarczych z tym państwem zaczęto upa-
trywać jeden ze środków ożywienia gospodarki amerykańskiej. Do układu o zasadach stosunków
bilateralnych (29 VI1972 r.) wprowadzono też składnik handlowo-gospodarczy w postaci
uznania potrzeby współpracy odpowiednich organizacji i przedsiębiorstw, zawierania umów i
kontraktów, w tym długoterminowych. Do spraw tych powracano podczas kolejnych spotkań
radziecko-amerykańskich na najwyższym szczeblu; bieżąco zajmowała się nimi dwustronna komisja
do spraw handlu, obradująca na przemian w Moskwie i Waszyngtonie.
Od 1973 r. w stolicy USA zaczęło funkcjonować radzieckie Przedstawicielstwo Handlowe, a w
Moskwie podjęło pracę amerykańskie Biuro Handlowe. Ponadto w Nowym Jorku działała
radziecka Komisja Zakupów i amerykańska spółka pośrednicząca Amtorg Trading Corporation
(utworzona w 1924 r.). W Moskwie do 1976 r. zainstalowały się przedstawicielstwa ponad 20
firm amerykańskich. W rezultacie wizyty Breżniewa w USA w 1973 r., w następnym roku zaczęła
działać Amerykarisko-Radziecka Rada Handlowo-Gospodarcza (składająca się z ponad 300
przedstawicieli życia gospodarczego z obu krajów). Niebawem (24 XI1974 r.) zawarto 10-letnią
umowę o współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej. W efekcie w latach 1971-1976
obroty radziecko-amerykańskie wzrosły 11-krotnic (z 200 min do 2,2 mld dolarów). ZSRR nabywał
urządzenia do przemysłu naftowego, metalurgicznego, lekkiego i żywnościowego. W związku z tym
wyłoniła się potrzeba utworzenia niemal od nowa sieci komunikacji lotniczej i morskiej. Zawarto
umowy w sprawie kredytowania dostaw i unikania podwójnego opodatkowania, a także ostatecznie
uregulowano rozliczenia dotyczące lend-lease (18 X 1972 r.)
Nie obeszło się jednak bez oporów. Wykazała to debata w Kongresie na tematy ustawy o
handlu w latach 1973-1974. Przyjęta (XII 1972 r.) ustawa o reformie handlu naruszała ducha i
literę radziecko-amerykański ej umowy handlowej z października 1972 r., ponieważ ograniczała
okres, na jaki państwom RWPG przyznawano klauzulę najwyższego uprzywilejowania, określała
maksyrnalną wysokość przyznawanych kredytów i dawała możliwość stawiania przy tym
warunków politycznych. ZSRR odmówił przyjęcia tych ograniczeń i umowa nie mogła wejść w
życie.
Teraz wiele radzieckich zamówień kierowano do innych państw zachodnich i Japonii, które
takich ograniczeń nie stosowały. Za administracji Cartera radziecko-amerykańskie stosunki han-
dlowe nie zostały znormalizowane, raczej charakteryzowała je stagnacja. Decyzja prezydenta w
sprawie embarga na przewidziane 5-letnią umową z 1975 r. dostawy zboża do ZSRR (411980 r.), i
odroczenia programów wymiany gospodarczej jeszcze bardziej te stosunki zakłóciły.
Również w dziedzinie współpracy naukowo-technicznej zaznaczyła się współzależność z
zakresem i intensywnością dialogu połityczno-strategicznego. W okresie rekonstrukcji stosunków
radziecko-amerykańskich współpraca naukowo-techniczna została ustabilizowana i wzbogacona brąz
oparta na długookresowych porozumieniach. W latach 1972-1974 zawarto 10 porozumień o
współpracy w różnych dziedzinach nauki i techniki. Utworzono Radziecko-Amerykańską Komisję do
Spraw Współpracy Naukowo-Technicznej, która wyłoniła wiele mieszanych grup
206
roboczych. W rezultacie uległa intensyfikacji wymiana informacji naukowo-technicznych oraz
uczonych i specjalistów. Jeśli w latach 1956-1972 łączna wymiana uczonych i specjalistów ra-
dzieckich i amerykańskich objęła po każdej stronie około 400 osób, to w 1973 r. przekroczyła 2
tyś. osób, zwiększając się w latach następnych. Umowa o współpracy w badaniu i pokojowym
wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej z 1972 r. umożliwiła w lipcu 1975 r. spektakularny lot
statków „Sojuz" i „Apollo", które w połączeniu dokonały 30 okrążeń Ziemi z mieszaną załogą
kosmonautów radzieckich i amerykańskich na pokładzie (A. Leonów, W. Kubasow, T. Stafford, W.
Brand i D. Slayton).
Za kadencji Cartera strona amerykańska zaczęła hamować dalszy rozwój współpracy
naukowo-technicznej. Jej regres zaznaczy} się po decyzji prezydenta w sprawie wstrzymania
realizacji planów współpracy kulturalnej i naukowo-technicznej ze Związkiem Radzieckim
(411980 r.) w związku z interwencją w Afganistanie.
Podobne załamania zaznaczyły się we współpracy kulturalnej. Do 1976 r. dużo uczyniono w
zakresie realizacji ogólnego porozumienia z 1973 r. w sprawie kontaktów, wymiany i współpracy
kulturalnej. Od 1977 r. te współprace zaczęto ograniczać w związku z „trzecim koszykiem", a
następnie zredukowano ją w 1980 r. W ten sposób zakłócenie dialogu politycznego między ZSRR a
USA odbiło się na płaszczyźnie rzeczowych stosunków między nimi.
Rozdział XIV
NORMALIZACJA STOSUNKÓW W EUROPIE (1969-1975)
1. Ewolucja dwóch bloków
Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych blok NATO, z którego wyszła
Francja, stanął przed koniecznością przystosowania się do procesu odprężenia międzyna-
rodowego. USA - najsilniejszy członek tego bloku - były w Indochinach zaangażowane w wojnę,
której pozostali członkowie NATO nie popierali. USA przeżywały także trudności gospodarcze.
Produkt globalny rozszerzonej EWG w 1973 r. (1475 mld dolarów) zbliżył się do produktu
globalnego Stanów Zjednoczonych (1692 mld dolarów), eksport państw europejskich był 3,5-krot-nie
większy od amerykańskiego, a ich zapasy walutowe 4-krotnie większe. Dewaluacja dolara i decyzja w
sprawie jego niewymienialności na złoto z 1971 r. odzwierciedlały kryzys walutowy świata
zachodniego i zakłócały stosunki wewnątrz bloku atlantyckiego.
W ramach „doktryny Nixona" Waszyngton głosił „partnerstwo" z Europą Zachodnią, ale w
praktyce traktował ją jako konkurentkę handlową. Państwa EWG wskazywały, że USA uzyskują
nadwyżkę swego bilansu handlowego głównie dzięki niezrównoważonym obrotom z „szóstką" (w
1960 r. EWG uczestniczyła w tej nadwyżce w 15%, zaś w 1970 r. już w 62%). Spostrzegły też, że w
pojedynkę nie zdołają przeciwstawić się eksportowi deficytu amerykańskiego do Europy
Zachodniej. Takie były motywy projektów unii gospodarczej i walutowej „małej Europy" i działań
na rzecz rozszerzenia EWG. Z tych samych względów brytyjski premier Edward Heath mówił
Nixonowi podczas spotkania na Bermudach (21 XII 1971 r.), że „statek »Anglia« wziął
zdecydowany kurs na Europę". Świadczyło to nie tylko o zerwaniu z zasadą „stosunków
specjalnych" ze Stanami Zjednoczonymi, lecz i o procesie erozji dotychczasowego modelu „wspólnoty
atlantyckiej".
Starania o scementowanie NATO wynikały więc z konieczności przystosowania bloku do
„ery negocjacji" oraz łagodzenia sprzeczności wewnątrzblokowych. Możliwości upatrywano w
rozmaitych, wspominanych już, wymiarach NATO, w jej funkcjach konsultacyjnych i w nowych
strukturach, a także w przemieszczeniu akcentów na płaszczyźnie zadań wojskowych.
208
W ramach dążeń do „europeizacji" NATO w 1969 r. powstała Europejska Grupa NATO,
nazywana później skrótowo Eurogrupą. Ideę utworzenia „odrębnego ugrupowania europej-
skiego" sformułował (VI1966 r.) francuski generał Andre Beaufre na łamach „Le Figaro". Podjął ją
następnie były przewodniczący Komisji EWG Walter Hallstein (I 1968 r.). Wreszcie na forum
NATO zgłosił ją minister obrony brytyjskiego rządu laburzystowskiego Denis Healey (13
XI1968 r.). Szło o to, aby europejscy członkowie NATO odgrywali w bloku rolę aktywniejszą i
bardziej samodzielną niż dotąd. Londyn liczył ponadto na zwiększenie swojej roli w NATO po
wycofaniu się Francji ze struktury wojskowej tej organizacji. Decyzja w sprawie utworzenia
Eurogrupy zapadła (11969 r.) na spotkaniu ministrów obrony 10 europejskich członków NATO
(Belgia, Dania, Grecja, Holandia, Luksemburg, Norwegia, RFN, Turcja, Włochy, Wielka Brytania;
w 1976 r. przystąpiła do niej Portugalia).
Eurogrupą działa jako jednostka nieformalna. Działania te znalazły wyraz w spotkaniach
ministrów obrony, stałych przedstawicieli w NATO lub ich doradców wojskowych (Grupa Szta-
bowa). Przewodnictwo na spotkaniach zmienia się co roku. Nieformalny sekretariat prowadzony jest
przez delegację brytyjską przy NATO, a prace wykonawcze dzielone są między delegacje
wszystkich państw uczestniczących w Eurogrupie. Powołano robocze podgrupy, którymi opiekują
się poszczególni członkowie Eurogrupy.
Tak np. podgrupa EURONAD (European National Armaments Directors) opracowała w 1972 r.
„zasady współpracy zbrojeniowej" pod przewodnictwem belgijskim i przy konsultacjach z Amery-
kanami. Również pod przewodnictwem belgijskim pracuje EUROSCHED (European Schedu-le),
który w latach siedemdziesiątych przygotował kilkanaście projektów wielkich systemów broni.
EUROTRAINING (European Training) pod przewodnictwem przedstawiciela RFN zajmuje się
racjonalnym wykorzystaniem instytucji i systemów szkolenia bojowego. EUROCOM (European
Communicatiori) opracowuje pod przewodnictwem holenderskim systemy łączności dla teatrów
działań wojennych. EUROSTRUCTURE (European Structure) powstała w 1974 r. (pod wpływem
wojny bliskowschodniej z 1973 r.) i pod przewodnictwem przedstawiciela RFN zajmuje się
porównywaniem struktur wojskowych.
Uchwała Eurogrupy z jesieni 1970 r. w sprawie „programu wzmocnienia Europy" ułatwiła
późniejsze przyjęcie dyrektywy AD-70 przez Komitet Planowania Obrony (2 XII 1970 r.) oraz
zatwierdzenie jej przez Radę NATO (4 XII 1970 r.). Czyniła ona obowiązującą na najbliższe
pięciolecie strategię „elastycznego reagowania" oraz akcentowała potrzebę rozbudowy sił kon-
wencjonalnych. W tych okolicznościach Stany Zjednoczone mogły pozwolić sobie (III 1973 r.),
aby na własny użytek proklamować strategię „realistycznego odstraszania". Zakładała ona zwięk-
szony wkład sojuszników we „wspólną obronę", zastąpienie zasady „gwarantowanego zniszczenia"
przez zasady „strategicznej rozwagi" i „strategicznej ruchliwości". Innymi słowy, nowa
doktryna strategiczna dopuszczała wojny lokalne i konwencjonalne, a także „ograniczoną regionalną
wojnę jądrową" w Europie, która będąc wymierzona przeciwko państwom Układu Warszawskiego
narażałaby sojuszników USA, a im samym pozwoliłaby wystąpić w roli arbitra, którego obszar
pozostałby niezagrożony.
W ramach powyższej doktryny Stany Zjednoczone zaczęły rewaloryzować wojnę konwen-
cjonalną. Od 1974 r. minister obrony John Schlesinger zaczął głosić potrzebę zmian w zasadach
stosowania broni jądrowej, aby dostosować je do „realiów Europy Wschodniej". Był to nowy
krok w ewolucji amerykańskiej koncepcji oddalania groźby wojny jądrowej od amerykańskiego
obszaru narodowego. Temu celowi służyło podkreślanie konieczności umacniania sił konwen-
cjonalnych NATO, potrzeby wykorzystywania ich do „manipulowania kryzysami" w państwach
tego bloku oraz możliwości ograniczonego zastosowania taktycznej broni jądrowej. Brały je pod
209
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
uwagę „wytyczne ministerialne 1975", przyjęte przez Komitet Planowania Obrony i zatwierdzone
przez Radę NATO w maju 1975 r. Zawarta w nich „długofalowa koncepcja obrony" zakładała ciągłe
zwiększanie realnych wydatków wojskowych oraz możliwość wykorzystania Hiszpanii przez
NATO (w maju 1975 r. Madryt wyraził zgodę na zawarcie nowego układu wojskowego z USA,
co nastąpiło w styczniu 1976 r.).
Jednym z największych przedsięwzięć Waszyngtonu w sprawie rozszerzenia wszystkich
wymiarów NATO była próba włączenia doń Japonii. Oto (25IV 1973 r.) sekretarz stanu Henry
Kissinger w przemówieniu w Stowarzyszeniu Prasy Amerykańskiej zgłosił projekt „nowej karty
atlantyckiej". Był to projekt zgodny z „doktryną Nixona", gdyż zakładał stworzenie szerszej
wspólnoty atlantyckiej, złożonej z trzech członów (europejskiego, amerykańskiego i
japońskiego) oraz obejmującej główne płaszczyzny ich stosunków wzajemnych (politycznych,
gospodarczych i wojskowych). Mówca podkreślał oczywisty fakt, że NATO nie było już przy-
stosowane do istniejącej rzeczywistości międzynarodowej, ale błędnie przewidywał, że w większej
zbiorowości łatwiej będzie zlikwidować rozbieżności i zapewniać zwartość sojuszu.
Projekt Kissingera został chłodno przyjęty w Europie, zwłaszcza we Francji. Ministrowie
spraw zagranicznych państw EWG zaproponowali na jego miejsce deklarację zasad stosunków
europejsko-amerykańskich. Rozwinęła się przy tym na temat oceny stosunków wewnątrz NATO
wielomiesięczna dyskusja, którą zaostrzyło zachowanie się USA w czasie wojny bli-
skowschodniej w październiku 1973 r. Wreszcie w marcu 1974 r. Kissinger zrezygnował ze swojego
projektu i zgodził się przyjąć propozycję francuskiego ministra Michela Joberta, aby podpisać
jedynie deklarację o stosunkach między członkami NATO. Nie udało się tego zrobić na 25-lecie
podpisania traktatu waszyngtońskiego. Parafowana dopiero na sesji Rady NATO w Otta-wie (18-
19 VI1974 r.) „deklaracja o stosunkach atlantyckich" nie dokonała przewartościowania sojuszu, ani
też nie rozciągnęła jego wymiarów. Zgodnie z tradycją NATO podkreślała jedynie potrzebę
koordynacji strategiczno-wojskowej oraz znaczenie sił jądrowych Wielkiej Brytanii i Francji, jak
również ważność konsultacji politycznych (o charakterze fakultatywnym). Stanom Zjednoczonym
nie udało się wprowadzić zasady obligatoryjności konsultacji, ponieważ same nie konsultowały
wielu swoich posunięć z sojusznikami, chciały natomiast kontrolować ich dialog z państwami bloku
wschodniego. Rozbieżności wewnątrzatlantyckie pojawiały się więc nadal: od lipca 1972 r. w
sprawie kryzysu cypryjskiego, nasilonego latem 1974 r. w związku z turecką inwazją na wyspę,
upadkiem dyktatury „czarnych pułkowników" w Grecji oraz jej wystąpieniem ze struktury
wojskowej NATO (15 VIII 1974 r.). NATO nie było w stanie zająć jednolitego stanowiska
wobec „rewolucji goździków" w Portugalii i w sprawie wyzwalania się Angoli. W 1975 r.
spoistość paktu osłabiała rywalizacja o rynek samolotów i rozbieżności na tle pojmowania
wojskowych środków zaufania w Europie.
Rozszerzenie EWG o Danię, Irlandię i Wielką Brytanię (l stycznia 1973 r.) nie ułatwiło
stosunków między USA a „małą Europą", aczkolwiek skomplikowało sytuację w łonie tej ostatniej.
Okazało się, że czynnik wojskowy pozostał nadal najsilniejszym spoiwem bloku atlantyckiego; w
nim też upatrywał Waszyngton główny instrument swego oddziaływania na Europę Zachodnią w
drugiej połowie lat siedemdziesiątych.
Tymczasem blok radziecki przeżył w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych najbardziej
ustabilizowany a zarazem dynamiczny okres w swojej historii. Po kryzysie czecho-
słowackim, a także pod wpływem innych perturbacji, o których była już mowa, został rozsze-
rzony polityczny wymiar Układu Warszawskiego. Doradczy Komitet Polityczny na sesji w
Budapeszcie (17 III 1969 r.) postanowił utworzyć dwa nowe organy wyspecjalizowane:
Komitet Ministrów Obrony Państw-Stron Układu Warszawskiego oraz Radę Wojskową Zjed-
210
noczonych Sil Zbrojnych. Uchwalił też nowy Statut Zjednoczonych Sil Zbrojnych i Zjedno-
czonego Dowództwa oraz Statut Komitetu Ministrów Obrony. Powołanie tych organów zwięk-
szyło nieco prawo głosu mniejszych państw członkowskich bloku w działalności wojskowej
Układu Warszawskiego, chociaż dominacja przedstawicieli Armii Radzieckiej w układzie do-
wódczym nie została zmniejszona.
Doradczy Komitet Polityczny pozostał centrum koordynacji polityki zagranicznej państw
wspólnoty socjalistycznej i głównym stymulatorem ich udziału w ogólnoeuropejskim procesie
odprężenia międzynarodowego. Odegrał też pozytywną rolę w przygotowaniu Konferencji Bez-
pieczeństwa i Współpracy w Europie w 1975 r. Jego uchwały stanowiły pośrednią formę polemiki i
dialogu z uchwałami Rady NATO, co w szczególności dotyczyło przeciwdziałania dążeniom do
utrwalenia izolacji międzynarodowej NRD i narzucenia „kwarantanny" Czechosłowacji (po
wydarzeniach 1968 r.). Stanowisko Rumunii nie uniemożliwiało przyjmowania wspólnych uchwał,
gdyż podejmowano tylko te, które zdobyły consensus.
Omawiany okres przyniósł także krajom RWPG postęp gospodarczy. W latach 1970-1977
wzrost produkcji przemysłowej w krajach RWPG wyniósł 65% (w krajach EWG - 20%; należy tu
przypomnieć, że porównania nie są w pełni adekwatne ze względu na odmienne metody obliczania
dochodu narodowego). Nadal dawała znać o sobie nierównomierność rozwoju, gdyż największy
skok wykazała produkcja przemysłowa i wytworzony dochód narodowy w Rumunii (131%) i w
Polsce (93%), inwestycje wzrosły najbardziej w Mongolii (o 182%) i w Polsce (o 145,6%,
głównie za cenę olbrzymiego zadłużenia). Skrajne przypadki wielkiej dynamiki wzrostu pogłębiły
dysproporcje rozwojowe poszczególnych krajów RWPG i utrudnienia w stosunkach wewnątrz
bloku państw socjalistycznych.
W stosunkach między państwami bloku wschodniego mnożyły się wizyty i spotkania na
najwyższym szczeblu oraz wizyty i konsultacje ministrów spraw zagranicznych. Cele i sposoby
współdziałania były koordynowane na naradach sekretarzy komitetów centralnych rządzących
partii. Posunięcia dyplomatyczne omawiano na naradach ministrów spraw zagranicznych, a
problemy gospodarcze na sesjach RWPG, z których dwie miały największe znaczenie: sesja XXI (27-
29 VIII 1971 r.) uchwaliła kompleksowy program socjalistycznej integracji gospodarczej, zaś sesja
XXVI (10-12 VII 1972 r.) przyjęła założenia perspektywicznego rozwoju społeczno-gospo-darczego
krajów członkowskich. Z inicjatywy Warszawy podpisane zostały deklaracje o umocnieniu przyjaźni i
pogłębieniu współpracy między PRL a NRD (20 VI 1973 r.) oraz między PRL a Czechosłowacją
(14 III 1974 r.) Novum stanowiły doroczne narady w kwestiach współpracy ideologicznej, w
której ponownie przejawiały się tendencje unifikacyjne, znajdujące m.in. wyraz w deklaracjach
antyrewizjonistycznych oraz (stworzonej po fiasku hasła dogonienia i prześcignięcia Zachodu) teorii
„rozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego". Przyszłość miała wykazać, że mimo nawoływań do
wzmożonej pracy ideologicznej i edukacji politycznej na społeczeństwa państw bloku radzieckiego
silnie oddziaływała ofensywa propagandowa Zachodu po 1976 r.
Państwa członkowskie RWPG przywiązywały dużą wagę nie tylko do jej funkcji inte-
gracyjnych, lecz także do jej roli międzynarodowej (jako czynnika rywalizacji i współpracy z
państwami kapitalistycznymi). Przystąpienie Kuby do RWPG (1972 r.) odczytano jako zapowiedź
przyszłego rozszerzenia się tej organizacji. Zawarcie umowy o współpracy między Finlandią a
RWPG (16 V 1973 r.) zachęciło państwa RWPG, aby sondować państwa EWG na temat
możliwości normalizacji stosunków między obiema organizacjami gospodarczymi. Sekretarz
RWPG Nikołaj Fadiejew złożył (20 III 1973 r.) wizytę w Kopenhadze i zaproponował rządowi
duńskiemu, który sprawował wówczas przewodnictwo Rady Ministrów EWG, rozpoczęcie ro-
kowań między nią a RWPG. Na odpowiedź trzeba było czekać długo.
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
21
1
2. Normalizacja stosunków RFN z państwami Układu Warszawskiego
Po wyborczej porażce chadecji we wrześniu 1969 r. i utworzeniu koalicji socjaldemo-
kratyczno-liberalnej dokonał się zwrot w koncepcjach i praktyce stosunków Bonn z pań-
stwami Europy Wschodniej. Kanclerz Willy Brandt i wicekanclerz Walter Scheel zdecydowali się
podjąć prowadzenia rzeczywiście „nowej polityki wschodniej". W deklaracji rządowej (28 X 1969
r.) nowy kanclerz wyraził gotowość „do uczciwej próby osiągnięcia zrozumienia wzajemnego" z
narodami „Związku Radzieckiego i ze wszystkimi narodami europejskiego Wschodu". Dokładnie
w miesiąc później ambasador RFN w Moskwie podpisał traktat o nierozpowszechnia-niu broni
jądrowej.
Powyższe zapowiedzi i poczynania zostały uznane przez państwa Układu Warszawskiego za
wyraz realizmu nowej polityki bońskiej. Na naradzie w Moskwie (3—4 XII 1969 r.) ich przed-
stawiciele postanowili podjąć normalizacyjne rokowania z rządem Brandta, wysuwając jednak na
pierwsze miejsce negocjacje między ZSRR a RFN. Dlatego chociaż rząd boński zaproponował
Polsce rokowania jeszcze 25 listopada (proponując je jednocześnie ZSRR), to pozytywna
odpowiedź Warszawy przyszła dopiero 22 grudnia 1969 r., tzn. już po rozpoczęciu rozmów
między ZSRR a RFN (8 XII).
Rokowania radziecko-zachodnioniemieckie trwały w kilku rundach do sierpnia 1970 r. Dla
ich dokończenia i parafowania układu udał się z oficjalną wizytą do Moskwy minister Walter
Scheel (27 VII-7 VIII). Tekst traktatu parafowano (7 VIII), uzgadniając jednocześnie „umowę o
zamiarach stron", która określała wspólne podejście do wielu aktualnych problemów między-
narodowych. Układ został podpisany w Moskwie (12 VIII) przez premiera Aleksieja Kosygina i
kanclerza Willy Brandta oraz przez ministrów spraw zagranicznych - Andrieja Gromykę i Waltera
Scheela. Ogłoszony w dwa dni później wspólny komunikat o pobycie w Moskwie delegacji
rządowej RFN wyrażał nadzieję, że układ będzie służył pokojowej współpracy obu państw oraz
rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa i współpracy w Europie.
W preambule do układu moskiewskiego obie strony deklarowały wolę współdziałania na
rzecz utrwalenia pokoju i bezpieczeństwa w Europie i na całym świecie, jak również zdecydowanie
polepszenia współpracy dwustronnej. We właściwym tekście układu ZSRR i RFN zobowiązały się
do współdziałania w celu normalizacji sytuacji w Europie na zasadzie uznania istniejącego status quo
terytorialnego i politycznego (art. 1), a zwłaszcza nienaruszalności istniejących granic (art. 3).
Zobowiązały się do wyłącznie pokojowego rozstrzygania wzajemnych sporów oraz wstrzymania się
w stosunkach dwustronnych od użycia siły oraz od groźby jej użycia (art. 2).
Układ moskiewski doprowadził do prawnomiędzynarodowego uznania istniejącego w
Europie status quo oraz do rezygnacji RFN z rewizjonistycznych roszczeń terytorialnych
wobec granic pomiędzy Polską i NRD, stworzył więc przesłankę normalizacji stosunków Polski z
RFN. Potwierdzał zarazem fakt istnienia dwóch państw niemieckich, zapowiadając tym samym kres
izolacji międzynarodowej NRD oraz stwarzając istotną przesłankę przyjęcia obu państw
niemieckich do ONZ. Ten wielki krok na drodze odprężenia stosunków między RFN a wspólnotą
państw socjalistycznych oznaczał zarazem nową jakość w stosunkach między obu częściami
podzielonej Europy.
Brandt odczuwał winę Niemców wobec Polski za agresję i okupację. W marcu 1968 r. oświadczył,
iż należy uznać granicę na Odrze i Nysie, dążąc „do uregulowania tego zagadnienia za pomocą
traktatu pokojowego". Już w dwa dni po inicjatywie polskiej (19 V 1969 r.) wyraził gotowość
rozpoczęcia rozmów z Polską. Stały się one realne po zmianie rządu w Bonn. Rozpoczęły się w
lutym 1970 r. W ciągu sześciu rund toczyły się na szczeblu wiceministrów; ostatnią rundę prze-
212
prowadzono na szczeblu ministrów spraw zagranicznych. Ostatnie kwestie rozstrzygnięto w nocy z
13 na 14 listopada. Niebawem ministrowie parafowali (18 XI) tekst układu miedzy PRL a RFN o
podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków. Uroczyste podpisanie układu nastąpiło w
Warszawie 7 grudnia 1970 r. przez premiera Józefa Cyrankiewicza i kanclerza Willy Brandta oraz
przez ministrów spraw zagranicznych - Stefana Jędrychowskiego i Waltera Scheela.
W preambule obie strony uznały, iż nienaruszalność granic i poszanowanie integralności
terytorialnej wszystkich państw stanowi podstawowy warunek pokoju. W art. l potwierdzono, iż
istniejąca, a ustalona w umowie poczdamskiej, granica na Odrze i Nysie Łużyckiej jest nienaru-
szalna teraz i w przyszłości. Obie strony zadeklarowały też, że nie wysuwają i nie będą wysuwać
wzajemnych roszczeń terytorialnych. W art. 2 obydwa państwa zobowiązały się przestrzegać
zasad ONZ w swych stosunkach wzajemnych. Art. 3 zapowiadał pełną normalizację i wszech-
stronny rozwój stosunków wzajemnych.
Znaczenie układu warszawskiego polegało nie tylko na stworzeniu przesłanek normalizacji
stosunków między dwoma państwami, lecz także na prawnomiędzynarodowym uznaniu przez
RFN postanowień terytorialnych umowy poczdamskiej. Tym samym rząd boński uznał za prawny
od początku charakter zachodniej granicy państwa polskiego i przyjął na siebie prawne
zobowiązanie wstrzymania się w przyszłości od wszelkich aktów, które mogłyby oznaczać kwes-
tionowanie suwerenności Polski nad obszarem rozciągającym się do tej granicy. Równocześnie
Polska dała RFN, która uważa się za swoistego sukcesora III Rzeszy, tego rodzaju moralne roz-
grzeszenie, jakiego nie mógłby dać nikt inny.
Układy moskiewski i warszawski podlegały ratyfikacji. Wokół tej kwestii w RFN rozpętała się
ostra walka polityczna między siłami popierającymi „lewicową koalicję" a siłami prawicowymi.
Batalia, na którą złożyły się również masowe manifestacje za ratyfikacją, trwała półtora roku.
Umowy zostały ratyfikowane przez Bundestag dopiero 17 maja 1972 r. i to nieznaczną
większością głosów (za pierwszym padło 248 głosów, przeciwko 10 i wstrzymujących się 238, za
drugim zaś 248 „tak", 17 „nie" i 231 wstrzymujących się). Jednocześnie parlament boński
uchwalił wewnętrzną rezolucję (491 głosów „tak" i 5 wstrzymujących się), która godziła w podstawy
obu układów, chociaż nie miała znaczenia prawnomiędzynarodowego. Wymiany dokumentów
ratyfikacyjnych obu układów dokonano w Bonn 3 czerwca 1972 r. W tym dniu weszły one w
życie. Zgodnie z zapowiedzią wspólnego komunikatu o warszawskiej wizycie kanclerza Brandta
po wejściu układu w życie doszło między PRL a RFN do nawiązania stosunków dyplomatycznych.
Decyzję podjęto w czasie pierwszej wizyty polskiego ministra spraw zagranicznych Stefana
Olszowskiego w Bonn (14IX 1972 r.), ustanawiając z tym dniem wzajemną reprezentację obu
państw na szczeblu ambasad i zapowiadając mianowanie ambasadorów.
Następnie RFN dokonała normalizacji stosunków z NRD, wobec której Bonn przez długie
lata stosowało „doktrynę Hallsteina" i organizowało bojkot międzynarodowy. W okresie
sprawowania władzy przez rząd „wielkiej koalicji" zaczęły narastać dążenia do uznania realnego
faktu istnienia dwóch państw niemieckich. W swojej pierwszej deklaracji rządowej (28 X 1969 r.)
Brandt wyraził gotowość rozpoczęcia z NRD rozmów międzyrządowych w celu uzgodnienia
współpracy na zasadach umownych. Zastrzegł się jednak, że RFN i NRD nie stanowią dla siebie
„zagranicy", toteż ich stosunki powinny być stosunkami „szczególnego rodzaju" i prowadzić do
„jedności narodu". W zastrzeżeniu tym zawarta była koncepcja „zagadnienia niemieckiego" (Deut-
schlandfrage), która legła u podstaw polityki rządu „lewicowej koalicji" wobec NRD.
17 grudnia 1969 r. przewodniczący Rady Państwa NRD Walter Ulbricht skierował do prezy-
denta RFN Gustava Heinemmana orędzie, w którym proponował ułożenie między dwoma pań-
stwami niemieckimi równoprawnych stosunków na zasadach powszechnie uznanych norm prą-
213
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
wa międzynarodowego. W cztery dni później rząd NRD przedstawił projekt odpowiedniego układu.
Następnie (22 I 1970 r.) rząd RFN wyraził zgodę na rozpoczęcie negocjacji „w sprawie
wymiany deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły". Doszło do spotkań premiera NRD Willi
Stopha z kanclerzem Brandtem w Erfurcie (19 III 1970 r.) i Kassel (21 V 1970 r.). W toku dru-
giego spotkania Brandt przeciwstawił projektowi układu z 21 grudnia 20-punktowe „zasady i
elementy układu o uregulowaniu równoprawnych stosunków między RFN a NRD", oparte na
koncepcji „zagadnienia niemieckiego". Do porozumienia dojs'ć nie mogło.
Impas przerwał układ moskiewski. Faktyczne rokowania rozpoczęły się 27 listopada 1970 r. i
trwały ponad dwa lata. W tym czasie NRD i RFN zawierały już umowy o charakterze technicznym.
Pierwsza dotyczyła komunikacji pocztowej i połączeń telefonicznych (IX 1971 r.), następne
regulowały przewóz osób i towarów między dwoma państwami (17 XII 1970 r.), ruch osobowy
między NRD a Berlinem Zachodnim (20 XII 1970 r.) oraz połączenia komunikacyjne i tranzytowe
(kolejowe, samochodowe i wodne) między NRD a RFN (26 V 1972 r.). Wejście w życie układów
moskiewskiego i warszawskiego oraz czterostronnego porozumienia w sprawie Berlina
Zachodniego (z 3 IX 1971 r.) skłoniło rząd federalny do podjęcia rokowań nad przedstawionym
przez NRD projektem układu. Układ o podstawach stosunków między NRD a RFN (zwany
układem zasadniczym) został podpisany w Berlinie 21 grudnia 1972 r. przez jego negocjatorów,
sekretarzy stanu - Michaela Kohla (NRD) i Egona Bahra (RFN).
Preambuła i pierwszych pięć artykułów układu berlińskiego wymieniało zasady wzajemnych
stosunków dwóch państw niemieckich. Zwrócono uwagę na zasady równoprawności, suwerennej
równości, poszanowania niepodległości, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic,
samookreślenia, wyrzeczenia się dyskryminacji oraz stosowania siły lub groźby jej użycia, jak
również uzurpowania sobie przez jedno z państw prawa do reprezentowania drugiego. W
następnych artykułach NRD i RFN zobowiązały się wnosić swój wkład do pokoju i bezpie-
czeństwa europejskiego, do redukcji sił zbrojnych i likwidacji broni masowej zagłady (art. 5), do
rozwoju dwustronnej współpracy gospodarczej, naukowej, technicznej, kulturalnej, sportowej, w
dziedzinie ochrony zdrowia i środowiska naturalnego. W dniu parafowania układu w Bonn (8
XI1972 r.) między obu rządami zostały wymienione noty, w których RFN i NRD oświadczały, że
będą ubiegać się o przyjęcie do ONZ. W protokóle dodatkowym do układu zadeklarowano m.in.
gotowość uregulowania w toku normalizacji problemów humanitarnych.
Również układ berliński wywołał sprzeciwy w Bundestagu. Został jednak ratyfikowany i
wszedł w życie (21 VI1973 r.). Dał początek normalizacji stosunków między dwoma państwami
niemieckimi oraz przyczynił się do procesu odprężenia w Europie. NRD i RFN zostały przyjęte do
ONZ (18 IX 1973 r.). Następnie (20 VI 1974 r.) szefowie „stałych przedstawicielstw" obydwu
państw zostali akredytowani na zasadzie wzajemności, zgodnie z art. 9 układu zasadniczego, przy
szefach rządów w Berlinie i Bonn. Po wejściu układu w życie szybko rosła liczba państw
nawiązujących stosunki dyplomatyczne z NRD (z 27 w 1971 r. do 121 w 1976 r.).
W uzgodnionej przez państwa Układu Warszawskiego kolejności normalizacji stosunków ^
RFN przyszedł czas na Czechosłowację. Prezydent Gustav Husak na zebraniu KC KPC z (10 XII
1970 r.) wysunął jako warunek normalizacji stosunków między Czechosłowacją a RFN uznanie
układu monachijskiego z 1938 r. za nieważny od początku, ze wszystkimi wynikającymi stąd
konsekwencjami. Teza ta znalazła poparcie Doradczego Komitetu Politycznego na sesjach w
Berlinie (2 XII 1970 r.) i Pradze (25-26 I 1972 r.). Wymiana poglądów między Pragą a Bonn trwała
jednak długo, przy czym najbardziej sporna była właśnie formuła „nieważności" dyktatu
monachijskiego. Ostatnia faza rokowań odbyła się (V-VI 1974 r.) w stolicy Czechosłowacji,
gdzie układ został podpisany (11 XII 1973 r.). Preambuła układu praskiego potępiała układ
214
monachijski z 29 września 1938 r. jako narzucony Czechosłowacji silą. Oba państwa deklarowały
swą wolę, aby skończyć raz na zawsze z dziedzictwem drugiej wojny światowej i „stworzyć
trwałe podstawy do rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków". Uznały nieważność układu w sensie
jego „nieistnienia prawnego", choć nie wprowadzono słów „od początku". Wyrzekły się stoso-
wania siły oraz groźby jej stosowania w stosunkach wzajemnych i w sprawach dotyczących
bezpieczeństwa w Europie (art. 3). Zobowiązały się szanować istniejące granice i integralność tery-
torialną obu państw oraz nie zgłaszać w przyszłości żadnych roszczeń terytorialnych (art. 4). Zade-
klarowały także gotowość wszechstronnego rozwijania wzajemnych stosunków współpracy.
Proces ratyfikacyjny układu praskiego w RFN okazał się trudniejszy niż poprzednich układów
normalizacyjnych. W pierwszym głosowaniu w Buntestagu (VI1974 r.) uzyskał on niewielką
większość głosów (232:190), a następnie był dwukrotnie odrzucany przez Bundesrat. Ostatecznie
(VII 1974 r.) Bundestag bardziej zdecydowanie wypowiedział się za ratyfikacją (262:167). Układ
wszedł w życie z chwilą wymiany dokumentów ratyfikacyjnych (19 VII 1974 r.).
Dzięki podpisaniu i wejściu w życie czterech układów normalizacyjnych z państwami Układu
Warszawskiego, RFN mogła zacieśnić stosunki z państwami, które ze względu na solidarność z
państwami posiadającymi z RFN sporne problemy powstrzymywały się od normalizacji sto-
sunków z RFN, choć same takich problemów nie miały. RFN nawiązała stosunki dyplomatyczne z
Bułgarią i Węgrami (21 XII 1972 r.) oraz z Mongolią (3111974 r.). Neutralna Finlandia nawiązała
stosunki dyplomatyczne z NRD i RFN 7 stycznia 1973 r.
3. Uregulowanie problemu Berlina Zachodniego
W miarę normalizacji stosunków między RFN a państwami Układu Warszawskiego coraz
trudniej było utrzymać położenie Berlina Zachodniego jako „miasta frontowego". Na dłuższą
metę normalne funkcjonowanie tego miasta nie było możliwe bez stosunków z NRD (wewnątrz
obszaru której miasto było położone) i z ZSRR (który był obecny wojskowo na obszarze NRD i w
samym Berlinie). Ponadto odprężenie w stosunkach między wielkimi mocarstwami nie mogło
ominąć Berlina Zachodniego, który znajdował się pod okupacją trzech mocarstw zachodnich.
Ze swej strony ZSRR wielokrotnie wskazywał na potrzebę poszanowania specjalnego statusu
tego miasta i uregulowania zagadnień komunikacyjnych. W klimacie „ery negocjacji" rząd
radziecki zaproponował USA, Wielkiej Brytanii i Francji przeprowadzenie rokowań na temat
uregulowania problemów Berlina Zachodniego. Mocarstwa zachodnie przyjęły propozycję.
Rokowania (rozpoczęte 26 III 1970 r.) prowadził ambasador radziecki w NRD z ambasadorami
trzech mocarstw zachodnich w RFN. Odbywały się one w siedzibie byłej Sojuszniczej Rady
Kontroli w Berlinie Zachodnim. Trwały półtora roku. Prowadzone na wyższym szczeblu rozmowy
radziecko-amerykańskie i radziecko-francuskie pozwoliły przezwyciężyć trudne prawnomię-
dzynarodowe problemy Berlina Zachodniego i sprowadzić negocjacje na jego temat do zaga-
dnień praktycznych. Ich rozwiązanie było możliwe tylko przy założeniu równych korzyści i
równego wkładu w proces odprężenia w Europie. Zgadzając się co do tego, uzgodniono także
zasadę, że cztery mocarstwa powinny zawrzeć porozumienie w rezultacie przysługujących im
praw i odpowiedzialności, zaś obydwa państwa niemieckie i Senat Berlina Zachodniego rnogą
zawierać umowy szczegółowe wedle swoich kompetencji. Na tej zasadzie (od 8II1971 r.) toczyły się
rokowania między rządem NRD a Senatem Berlina Zachodniego.
3 września 1971 r. ambasadorowie czterech mocarstw podpisali czterostronne porozu-
mienie oraz parafowali dwa protokóły i protokół końcowy. Porozumienie czterostronne składało
się ze wstępu i trzech części. We wstępie cztery mocarstwa stwierdziły, że porozumienie to
215
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
nie narusza ich porozumień i decyzji z okresu wojny i okresu powojennego. W części I (postano-
wienia ogólne) sygnatariusze zadeklarowali wolę swoich rządów zapobiegania na obszarze Berlina
napięciom i komplikacjom, stosowaniu siły, naruszaniu swoich indywidualnych i wspólnych
praw oraz zmienianiu istniejącej sytuacji w sposób jednostronny. W części II, dotyczącej
zachodnich sektorów Berlina, cztery mocarstwa zapowiadały ułatwienia dla ruchu tranzytowego
przez terytorium NRD; trzy mocarstwa zachodnie oświadczały, że sektory te nie są częścią RFN, ale
że więzi istniejące między tą ostatnią a owymi sektorami zostaną utrzymane. Cztery załączniki
rozwinęły sformułowania tej części porozumienia.
W załączniku II trzy mocarstwa oświadczały wobec Związku Radzieckiego, że żadne organa
państwowe RFN nie będą podejmować w zachodnich sektorach Berlina jakichkolwiek aktów
konstytucyjnych i urzędowych. Natomiast w nocie skierowanej do rządu RFN te same mocarstwa
wyjaśniły, że w sektorach tych mogą obradować poszczególne komisje Bundestagu (jeśli będą się
zajmować więzami z owymi sektorami, a rząd RFN będzie miał w nich stałą placówkę
łącznikową). W załączniku IV mocarstwa zachodnie informowały rząd radziecki, iż wyraziły
zgodę na rozciąganie przez RFN na sektory Berlina Zachodniego zawieranych przez nią umów
międzynarodowych, na reprezentowanie przez nią tych sektorów w stosunkach międzynarodo-
wych, na sprawowanie opieki konsularnej, a także zgodziły się na utworzenie przez ZSRR swojego
konsulatu generalnego w Berlinie Zachodnim.
Kwestie odwiedzin rodzin i łączności telekomunikacyjnej Berlina Zachodniego zostały ure-
gulowane w załączniku III. W dwóch protokołach uzgodniono zasady radzieckich stosunków
konsularnych i handlowych z Berlinem Zachodnim. Wreszcie w czterostronnym protokole koń-
cowym cztery rządy nadały moc obowiązującą porozumieniu czterostronnemu. Konsulat Generalny
ZSRR w Berlinie Zachodnim został otwarty w końcu maja 1973 r. (Kiedy jednak rząd RFN - za
zgodą mocarstw zachodnich - przeniósł Federalny Urząd Ochrony Środowiska do Berlina
Zachodniego - 22 VII 1974 r. rządy ZSRR i NRD zasadnie uznały ten fakt za naruszenie cztero-
stronnego porozumienia).
Porozumienie w sprawach Berlina Zachodniego wykazało, że cztery mocarstwa dysponują
możliwością konstruktywnego rozwiązywania bardzo trudnych spraw na styku dwóch bloków.
Jednakowe potraktowanie suwerenności dwóch państw niemieckich ułatwiało normalizację ich
wzajemnych stosunków i tym samym wpływało dodatnio na proces odprężenia europejskiego i
przygotowania KBWE.
4. Powodzenie KBWE
Zaproponowany (31 X 1969 r.) przez praską naradę ministrów spraw zagranicznych
porządek dzienny konferencji paneuropejskiej przewidywał omówienie: 1) kwestii zapew-
nienia bezpieczeństwa europejskiego i wyrzeczenia się siły oraz 2) sposobów rozszerzenia sto-
sunków handlowych, gospodarczych i naukowo-technicznych, aby mogły one służyć współpracy
politycznej państw europejskich. Projekt nie spotkał się z zachwytem stolic zachodnich, ale
wywołał tam zainteresowanie, zwłaszcza że jego autorzy z góry wyrazili gotowość rozpatrzenia
innych konstruktywnych propozycji. Pierwszy pozytywnie zareagował Paryż, akcentując na razie
potrzebę dobrego przygotowania konferencji. Wynikało to stąd, że prezydent Georges Po-
mpidou chciał podkreślić kontynuację polityki swego poprzednika i utrzymać pozycję Francji
jako współarchitekta odprężenia europejskiego.
Na przełomie 1969/1970 r. dyplomaci państw inicjatorów konferencji, zwłaszcza dyplomaci
polscy, byli zasypywani pytaniami na temat motywów, intencji i racji zaproponowanego porząd-
216
ku obrad. Tak rozpoczął się inkubacyjny etap konferencji (1969-1973 r.). Szło w nim o jej charakter
i formułę, które wykuwały się w dyskusjach kanałami dyplomatycznymi.
Do 1972 r. równolegle prowadzono konsultacje bilateralne i wielostronne. Pierwsze półrocze
ich przebiegu okazało się zachęcające, toteż na naradzie w Budapeszcie (22 VI1976 r.) ministrowie
spraw zagranicznych państw Układu Warszawskiego postanowili zaktywizować przygotowania do
konferencji europejskiej i w tym celu wciągnąć do nich wszystkie państwa, które powinny wziąć
udział w tym procesie. Tego też dotyczyło memorandum, przekazane następnie rządom wszystkich
zainteresowanych państw. Podsumowało ono wyniki dotychczasowych konsultacji i wymiany
poglądów. Stwierdzało zgodnos'ć poglądu, iż w konferencji powinny uczestniczyć wszystkie
państwa europejskie oraz USA i Kanada. Nie rezygnując z rokowań dwustronnych, proponowało
zarazem przystąpienie do wielostronnych przygotowań konferencji. Sugerowało możliwość
zbudowania w przyszłości „trwałego systemu bezpieczeństwa europejskiego" pod warunkiem
uwzględnienia perspektywy wielu konferencji europejskich. Wyrażało wreszcie gotowość
uwzględnienia w punkcie drugim spraw środowiska ludzkiego ł rozwoju stosunków kulturalnych,
jak również wprowadzenia do porządku dziennego trzeciego punktu, poświęconego powołaniu
„europejskiego organu do spraw bezpieczeństwa i współpracy w Europie". Memorandum wzmogło
rzeczowy charakter konsultacji dyplomatycznych.
Rząd Finlandii wystąpił (25 XI1970 r.) z nową inicjatywą zorganizowania w Helsinkach
przygotowawczych spotkań przedstawicieli dyplomatycznych wszystkich państw zaintereso-
wanych konferencją. Witając tę inicjatywę, państwa bloku wschodniego broniły tezy, że konfe-
rencja powinna podjąć tylko sprawy mogące rzeczywiście służyć odprężeniu i współpracy europejskiej,
natomiast nie powinna włączać do porządku dziennego spraw niedojrzałych lub mogących
zaszkodzić samej konferencji. USA zwlekały z akceptacją zasady wielostronnych przygotowań
konferencji, pragnąc przedtem skłonić ZSRR do ustępstw w rozmowach bilateralnych. Stanowisku
USA przyszedł w sukurs rząd brytyjskich konserwatystów, którzy doszli do władzy latem 1970 r.
Natomiast francuski minister spraw zagranicznych Maurice Schumann na sesji Rady NATO w
Lizbonie (3-4 VI1971 r.) wręcz zaproponował przystąpienie do organizacji konferencji. Wysunął
nawet zrealizowaną później ideę, aby konferencję przeprowadzić w trzech etapach. Rada NATO nie
przyjęła wniosku Schumanna, ale dyplomacja francuska nie pozostała bezczynna.
Prezydent Pompidou zaprosił sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa do zło-
żenia oficjalnej wizyty we Francji (25-30 X 1971 r.). Była to wizyta precedensowa dla całego
Zachodu, zwłaszcza że zastosowano w toku jej organizacji protokół wizyty państwowej. W pod-
pisanych przy tej okazji „zasadach współpracy" i radziecko-francuskiej deklaracji obydwa państwa
naszkicowały zarys wielu reguł i celów przyszłej konferencji europejskiej. Jednym z naj-
ważniejszych miało być sprzyjanie takiemu przekształcaniu stosunków w Europie, „które pozwoli
przezwyciężyć podział kontynentu na ugrupowania wojskowo-polityczne". Podkreślono też wagę
kontaktów między ludźmi oraz wymiany kulturalnej i naukowej.
Czterostronne porozumienie w sprawie Berlina Zachodniego i wizyta paryska wywarły wpływ na
zmianę stanowiska Waszyngtonu. Rada NATO na sesji w Brukseli (9-10 XII 1971 r.) zdołała
wypowiedzieć się za rozpoczęciem w przyszłości wielostronnych przygotowań do konferencji, a
nawet zaproponowała cztery punkty jej porządku dziennego: 1) zagadnienia bezpieczeństwa, w
tym zasady stosunków między państwami i wojskowe aspekty bezpieczeństwa; 2) zagadnienia
swobodnego przepływu ludzi, idei i informacji; 3) zagadnienia współpracy w dziedzinie gospo-
darki, nauki i techniki oraz nauk teoretycznych; 4) zagadnienia współpracy w celu polepszania
naturalnego środowiska człowieka.
Państwa Układu Warszawskiego z proponowanym porządkiem dziennym nie polemizowały,
natomiast na sesji DKP w Pradze uchwaliły (26 11972 r.) deklarację, w której zapropo-
217
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
nowały przyszłej konferencji siedem zasad bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Na trzecim
miejscu znalazło się uznanie zasad pokojowego współistnienia państw obu systemów ustrojowych,
ria czwartym - rozwój dobrosąsiedzkich stosunków i współpracy, a na szóstym -współdziałanie
na rzecz ograniczenia i przerwania wyścigu zbrojeń oraz powszechnego i całkowitego rozbrojenia.
Na pierwszym miejscu usytuowano zasadę nienaruszalności granic, przyjętą już w wielu
dokumentach okresu odprężenia.
W klimacie przygotowań do wizyty Nixona w ZSRR dyplomacja fińska przeprowadziła
(IV-V 1972 r.) wiele konsultacji bilateralnych na temat daty rozpoczęcia zinstytucjonalizowanych
konsultacji wielostronnych przed konferencją. Wyniki wizyty Nixona i ratyfikowanie przez
Bundestag układów moskiewskiego i warszawskiego sprawiły, że pomyślne okazały się nie tylko
wyniki konsultacji fińskich. Także Rada NATO na sesji w Bonn (30-31 V 1972 r.) uchwaliła udział
swoich członków w wielostronnych konsultacjach przygotowawczych do konferencji.
Data rozpoczęcia takich konsultacji - 22 listopada 1972 r. - oraz ich ramowe zasady zostały
pierwotnie sformułowane podczas wrześniowego spotkania Kissingera z Breżniewem. Uzgo-
dniono wówczas oddzielenie od spraw konferencji kwestii wzajemnej redukcji sił zbrojnych i
zbrojeń w Europie (na ten temat odrębne rozmowy rozpoczęto w Wiedniu w styczniu 1973 r.).
Propozycje zostały przyjęte przez inne państwa Europy i Kanadę.
Wielostronne konsultacje przygotowawcze do konferencji europejskiej rozpoczęły się w Hel-
sinkach w uzgodnionym terminie. Udział, poprzez swoich ambasadorów akredytowanych w stolicy
Finlandii, wzięły 32 państwa europejskie (prócz Albanii i Monako) oraz USA i Kanada.
Dyskutowano kwestie organizacji konferencji, składu uczestników, porządku dziennego, miejsca i
czasu obrad, procedury obrad oraz kosztów związanych z konferencją. Opinię światową
informowało o przebiegu konsultacji 300 korespondentów.
Na początku uczestnicy konsultacji uzgodnili, że każde państwo uczestniczy na zasadzie
suwerennej równości i każde reprezentowane jest tylko przez jedną osobę. Wybór przewodni-
czącego i podejmowanie decyzji miały dokonywać się poprzez consensus, tzn. na zasadzie ak-
ceptacji bez sprzeciwu, ale i bez głosowania. O istnieniu zgodności miał oznajmiać jedynie stuk
młotka przewodniczącego obrad. Postanowiono nie prowadzić z posiedzeń protokółu. Techniczną
obsługę konsultacji zobowiązał się zapewnić rząd fiński. Każda osoba mogła przedkładać
merytoryczne wnioski w sprawie konferencji.
W rezultacie ponadpółrocznych konsultacji przyjęto dokument zatytułowany „Zalecenia
końcowe konsultacji w Helsinkach". Uzgodniono w nich, że Konferencja Bezpieczeństwa i
Współpracy w Europie (KBWE) odbędzie się w trzech fazach: I) na szczeblu ministrów spraw
zagranicznych; II) prac wyspecjalizowanych komisji i podkomisji; III) na szczeblu uroczystym.
Porządek dzienny przewidywał: 1) Zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa w Europie, w tym 10
zasad stosunków między państwami i środków budowy zaufania; 2) Współpraca w dziedzinie
gospodarki, nauki i techniki oraz środowiska, w tym wymiany handlowej, kooperacji przemy-
słowej oraz transportu i komunikacji; 3) Współpraca w dziedzinie humanitarnej i innych, w tym
kontaktów między ludźmi, współpracy i wymiany w dziedzinie kultury oraz oświaty; 4) Następstwa
konferencji. Państwa nie uczestniczące w KBWE uzyskały możność przedstawienia na niej swych
poglądów wobec poszczególnych punktów porządku dziennego. Przewodnictwa I i III fazy miały
być rotacyjne, podczas gdy II fazą miał kierować Komitet Koordynacyjny. I faza KBWE miała
rozpocząć się w Helsinkach 3 lipca 1973 r. (inne daty miały być ustalone przez fazy
poprzedzające).
I fazę KBWE otworzyły przemówienia prezydenta Urho Kekkonena i sekretarza gene-
ralnego ONZ Kurta Waldheima. Obrady ministrów trwały do 7 lipca. Zatwierdzili oni „Żale-
218
cenią końcowe", wyznaczyli datę rozpoczęcia II fazy w Genewie na 18 września i zaproponowali
projekty dokumentów do rozpatrzenia w toku tej fazy. Np. Gromyko przedstawił projekt „Deklaracji
ogólnej o podstawach bezpieczeństwa europejskiego i zasadach stosunków miedzy państwami w
Europie", a Olszowski w imieniu Polski i Bułgarii uzasadnił projekt dokumentu w sprawie
„Podstawowych kierunków rozwoju współpracy w dziedzinie kultury, kontaktów i wymiany
informacji".
Dla realizacji idei KBWE duże znaczenie miała II faza, która odbywała się w Genewie od 18
września 1973 do 21 lipca 1975 r. Jej zadaniem było przygotowanie dokumentów na III fazę.
Obrady w Genewie przygotował wcześniej Komitet Koordynacyjny w składzie 35 szefów delegacji
(29 YIII-3 IX 1973 r.), który następnie koordynował pracę komisji i podkomisji oraz akceptował
opracowane przez nie dokumenty. Komitet powołał komisje, którym powierzył rozpatrzenie trzech
„koszyków" spraw objętych trzema punktami porządku dziennego: Komisję I (bezpieczeństwo),
Komisję II (zagadnienia gospodarcze), Komisję III (współpraca w sprawach humanitarnych i
innych). Nieco później przy Komitecie Koordynacyjnym utworzono grupę roboczą, która zajęła się
dalszymi krokami. Utworzono także 12 podkomisji i kilka innych organów roboczych oraz
postanowiono umożliwić przedstawianie swych poglądów części pozaeuropejskich państw
śródziemnomorskich. Jako podstawową metodę podejmowania decyzji przyjęto consensus. W
czasie obrad genewskich najmniej sporów wywoływały sprawy drugiego „koszyka", najwięcej zaś
„koszyk" trzeci. Postępowi w toku obrad genewskich sprzyjały spotkania przywódców państw
obu bloków i dokumenty podpisywane w ich trakcie. Tak np. Polska i Francja antycypowały cele i
zasady Aktu Końcowego KBWE w podpisanych w Warszawie z okazji wizyty prezydenta
Yalery Giscard d'Estaing'a (20 V 1975 r.) dwóch dokumentach: „Karcie zasad przyjaznej
współpracy między PRL a Republiką Francuską" i „Deklaracji o zasadach i środkach rozwoju
współpracy kulturalnej i naukowej, informacji i stosunków międzyludzkich".
Faza III etapu realizacyjnego KBWE odbyła się w Helsinkach (30 VII-1 VIII 1975 r.).
Delegacjom 35 państw Europy i Ameryki Północnej przewodniczyli prezydenci, przywódcy partyjni,
premierzy lub ministrowie spraw zagranicznych. Przedstawili oni zwięźle pogląd swych państw
o treści i znaczeniu Aktu Końcowego KBWE (jedynie Nicolae Ceausescu przekroczył w
dwójnasób ustalony przez Komitet Koordynacyjny czas przemówienia). Fazę tę zakończyła l
sierpnia uroczystość podpisania Aktu Końcowego przez szefów delegacji 35 państw. W ciągu
sierpnia ambasadorowie Finlandii przekazali drogą dyplomatyczną uwierzytelnione kopie Aktu
Końcowego wszystkim państwom, które uczestniczyły w KBWE. 24 września minister spraw
zagranicznych Finlandii wręczył taką kopię Kurtowi Waldheimowi z prośbą o rozpowszechnienie
tekstu jako oficjalnego dokumentu ONZ.
Akt Końcowy stanowił w stosunkach międzynarodowych dokument precedensowy nie
tyle ze względu na objętość (znane są dokumenty obszerniejsze), ale z uwagi na zakres proble-
mowy. Akt obejmuje bowiem wszystkie podstawowe dziedziny stosunków między państwami,
zmierzając do przystosowania ich struktur i form do dynamiki współczesnych przemian. Dokument
składa się z pięciu części: I. Zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa w Europie; II. Współpraca w
dziedzinie gospodarki, nauki i techniki oraz środowiska naturalnego; III. Sprawy dotyczące
bezpieczeństwa i współpracy w rejonie Morza Śródziemnego; IV. Współpraca w dziedzinie hu-
manitarnej i w innych dziedzinach; V. Dalsze kroki po konferencji.
W części I najważniejsza jest „Deklaracja zasad rządzących wzajemnymi stosunkami miedzy
państwami uczestniczącymi". Wymienia ona i omawia 10 zasad: 1) Suwerenna równość,
poszanowanie praw wynikających z suwerenności; 2) Powstrzymanie się od groźby użycia siły lub
jej użycia; 3) Nienaruszalność granic; 4) Integralność terytorialna państw; 5) Pokojowe zała-
219
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969—1975)
twianie sporów; 6) Nieingerencja w sprawy wewnętrzne; 7) Poszanowanie praw człowieka i pod-
stawowych wolności, włączając w to wolność myśli, sumienia, religii lub przekonań; 8) Równo-
uprawnienie i prawo narodów do samostanowienia; 9) Współpraca miedzy państwami; 10) Wy-
konywanie w dobrej wierze zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego.
We fragmencie tej części znalazł się także dokument w sprawie budowania środków zaufania i
niektórych aspektów bezpieczeństwa i rozbrojenia; państwa zgodziły się tu na: uprzednie
powiadamianie o wielkich (powyżej 25 tyś. żołnierzy) manewrach wojskowych; wymianę ob-
serwatorów na manewry wojskowe; powiadamianie z wyprzedzeniem o wielkich ruchach wojsk i
wymianę wizyt delegacji wojskowych.
W części II Aktu Końcowego uczestnicy KBWE zobowiązali się polepszać kontakty i moż-
liwości handlowe, rozwijać informację handlową i gospodarczą, opracowywać metody skutecznego
marketingu, sprzyjać kooperacji przemysłowej oraz popierać projekty stanowiące przedmiot
wspólnego zainteresowania (surowcowe, energetyczne, transportowe i inne). Wyraziły także za-
interesowanie zharmonizowaniem norm i przepisów technicznych oraz przepisów arbitrażowych, jak
również doskonaleniem różnych form i metod współpracy naukowo-technicznej. W sprawach
środowiska naturalnego postanowiono rozwijać współpracę w walce przeciw zanieczyszczaniu
powietrza, wody słodkiej i mórz, w lepszym wykorzystaniu ziemi i gleb, w ochronie przyrody
oraz w badaniach nad zmianami środowiska naturalnego. Uzgodniono także współdziałanie w
rozwoju transportu i turystyki, w regulowaniu migracji i kształceniu kadr.
W części III uczestnicy KBWE wyrazili zamiar popierania rozwoju stosunków i wzajemnie
korzystnej współpracy z nie uczestniczącymi państwami śródziemnomorskimi.
W części IV Aktu Końcowego KBWE stwierdzono, że współpraca w dziedzinie humanitarnej
„powinna być realizowana przy pełnym poszanowaniu zasad regulujących stosunki między
państwami" oraz wnosić wkład „na rzecz duchowego wzbogacania osobowości ludzkiej". Stwier-
dzono więc, że „na wzajemnie uzgodnionych zasadach" państwa uczestniczące będą popierać
kontakty i regularne spotkania na podstawie więzów rodzinnych, łączenie rodzin, małżeństwa
między obywatelami różnych państw, podróże w celach osobistych lub zawodowych, turystykę
indywidualną i zbiorową, spotkania młodzieżowe i wymianę sportową. Przyjęto jako cel poprawę
rozpowszechniania i wymiany informacji polepszanie warunków pracy dziennikarzy, roz-
szerzenie współpracy i wymiany kulturalnej, oświatowej i naukowej.
W części V Akt Końcowy zapowiadał organizowanie spotkań międzynarodowych w sprawie
wprowadzania w życie celów i zasad KBWE. Pierwsze takie spotkanie wyznaczono w Belgradzie
w 1977 r.
Akt Końcowy był rezultatem licznych kompromisów. Zapisano w nim to, co udało się
uzgodnić. Nie jest to dokument jednorodny i uporządkowany. Znajdują się w nim różne po-
wtórzenia, fragmenty o odmiennych podejściach, na których zależało poszczególnym uczestnikom
owego forum, a nawet pewne sprzeczności. Niemniej jest to dokument w najnowszych dziejach
Europy unikatowy i bardzo ważny. Z jego cech wynikała jednak konieczność traktowania go
całościowo, a nie fragmentarycznie. Wszelkie cząstkowe potraktowanie Aktu Końcowego
musiałoby bowiem sprzeniewierzać się jego całości.
5. Początek rokowań wiedeńskich
Niektóre państwa i siły polityczne już od połowy lat pięćdziesiątych zwracały uwagę opinii
międzynarodowej na potrzebę ustanowienia w Europie strefy o umownie określonej liczebności
220
\
i rozmieszczeniu sil zbrojnych. W rozwiniętej formie powrócono do tej idei w deklaracji bukare-
szteńskiej DKP (5 VIII 1966 r.) w kontekście walki o idee konferencji europejskiej. Tym razem
propozycja spotkała się z odzewem. 25 VI1968 r. Rada NATO na sesji w Reykjaviku postanowiła
podjąć ją zarówno w komunikacie końcowym, jak i w załączonej do niego deklaracji o
wzajemnej zrównoważonej redukcji sił zbrojnych (Mutual and Balanced Force Reductions -
MBFR). Podobne stanowisko znalazło się w komunikacie po sesji Rady NATO w Rzymle^27 V
1970 r.) i w załączonej do niego deklaracji.
Tymczasem państwa Układu Warszawskiego, które pracowały intensywnie nad sprawą
zwołania konferencji europejskiej, doszły do wniosku, że kwestia redukcji sił zbrojnych po-
winna być rozpatrywana łącznie z innymi elementami bezpieczeństwa europejskiego. Sądziły
bowiem, że wyizolowanie tej płaszczyzny mogłoby służyć jedynie zapobieżeniu realizacji
zapowiedzianych w ramach „doktryny Nixona" redukcji sił amerykańskich w Europie. Dlatego w
budapeszteńskim memorandum (22 VI1970 r.) ministrowie spraw zagranicznych państw Układu
Warszawskiego zaproponowali rozpatrzenie sprawy redukcji obcych sił zbrojnych na terytorium
państw europejskich w odrębnym organie, który powołano by na konferencji lub w innym trybie.
Państwa NATO powyższą propozycję przyjęły, ale na kolejnych sesjach Rady NATO powtarzały w
komunikatach (4 XII 1970 r., 4 VI1971 r.,10 XII 1971 r. i 31 V 1972 r.) propozycję odbycia
odrębnych rozmów sondażowych. Propozycji rozmów na ten temat nie popierała jedynie Francja.
W deklaracji praskiej DKP (2611972 r.) wysunięto trzy postulaty: a) sprawa redukcji powinna objąć
zarówno siły obce, jak i narodowe; b) rozwiązywanie tej sprawy „nie powinno być domeną
istniejących sojuszów polityczno-wojskowych w Europie"; c) tryb prowadzenia rozmów na ten
temat powinien być oparty na odpowiednim porozumieniu.
SALT I i komunikat radziecko-amerykański (30 V 1972 r.) wskazywały, że porozumienie w
sprawie procedury rokowań na temat wzajemnego ograniczenia sił zbrojnych i zbrojeń będzie
możliwe. W cztery miesiące później, po spotkaniu Breżniewa z Kissingerem, zaproponowano
(jak już wspomniano) oddzielenie rokowań tego rodzaju od toku przygotowań do konferencji
europejskiej. Propozycję tę przyjęły inne państwa obu bloków. Na tej podstawie w komunikacie po
sesji Rady NATO w Brukseli (8 XII 1972 r.) dwanaście państw członkowskich bloku (Belgia,
Dania, Grecja, Holandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Stany Zjednoczone, Turcja, RFN,
Wielka Brytania i Włochy) zwróciło się do pięciu państwa członkowskich Układu Warszawskiego
(Czechosłowacji, NRD, Polski, Węgier i ZSRR) z propozycją rozpoczęcia 31 stycznia 1973 r. w
Genewie sondażowych rozmów w sprawie MBFR w Europie Środkowej. Wyraziły też nadzieję, że
właściwe rokowania rozpoczną się jesienią tegoż roku i będą przebiegać równolegle z
konferencją europejską. Propozycję przesłano kanałami dyplomatycznymi. Państwa Układu
Warszawskiego przyjęły (między 18 a 23 11973 r.) propozycję wstępnych konsultacji przygoto-
wawczych. Ze swej strony na ich miejsce zaproponowały Wiedeń. Postulowały także rozszerzenie
składu uczestników na wszystkie zainteresowane państwa europejskie. Państwa NATO zaak-
ceptowały Wiedeń, lecz nie zgodziły się na rozszerzenie składu uczestników prócz Węgier i
Rumunii.
W konsultacjach przygotowawczych w Wiedniu wzięło więc udział 12 państw NATO i 7
państw Układu Warszawskiego. Trwały one od 31 stycznia do 28 czerwca 1973 r. Opublikowany
protokół z plenarnego posiedzenia konsultacji przygotowawczych (tylko z 14 V 1973 r.) i komunikat
końcowy określiły zakres osiągniętych ustaleń: rozpoczęcie właściwych rokowań ustalono na 30
października 1973 r. w Wiedniu; państwa podzielono na uczestników przyszłych porozumień
(Belgia, Holandia, Luksemburg, Wielka Brytania, Kanada, USA, RFN, NRD, PRL, CSRS, ZSRR))
i na obserwatorów (Bułgaria, Dania, Grecja, Norwegia, Rumunia, Turcja, Węgry, Włochy); strefa
redukcji miała objąć państwa Beneluksu, RFN, NRD, PRL i CSRS.
221
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
Przedmiotem rokowań miała być wzajemna redukcja (bez „zbalansowania", lansowanego
przez państwa NATO) sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Zasadą rokowań miało być
nienaruszanie bezpieczeństwa każdej ze stron. Zakres redukcji obejmował wszystkie rodzaje sił
zbrojnych i ich uzbrojenie. Uzgodnienia proceduralne przewidziały podejmowanie decyzji przez
bezpośrednich uczestników przez consensus, przewodniczenie na zasadzie rotacji alfabetycznej,
rozmieszczenie przy stole obrad według alfabetu angielskiego oraz nieprowadzenie oficjalnych
protokołów z posiedzeń, które będą miały charakter poufny.
W toku konsultacji przygotowawczych najbardziej upierał się przy określeniu „redukcja zrów-
noważona" przedstawiciel RFN. Od jesieni 1973 r. powyższa tendencja znalazła wyraz w doma-
ganiu się przez RFN redukcji „asymetrycznej", aczkolwiek deklarowała ona „dążenie do zacho-
wania równowagi". Nalegał także na nadanie statusu pełnego uczestnika Węgrom, lecz nie chciał
zgodzić się na taki sam status Włoch. Motywacja takiego stanowiska wynikała z chęci utrzymania
obecnos'ci militarnej USA na obszarze RFN.
Rozpoczęte 30 października 1973 r. rokowania wiedeńskie przebiegały w rytmie trzech
rund w roku. 8 listopada 1973 r. cztery państwa Układu Warszawskiego (CSRS, NRD, PRL,
ZSRR) przedstawiły projekt 3-etapowej redukcji obcych oraz narodowych sił zbrojnych i zbrojeń w
państwach objętych strefą redukcji. Przez obce siły zbrojne rozumiano siły USA, Wielkiej Brytanii,
Kanady, Belgii i Holandii na terytorium RFN oraz oddziały radzieckie na terytoriach NRD,
Czechosłowacji i Polski. W 1975 r. po zachodniej i wschodniej stronie należało zredukować po 20
tyś. żołnierzy (udział poszczególnych państw w tej liczbie byłby proporcjonalny do sił posiadanych
w strefie redukcji). W 1976 r. siedem państw zachodnich i cztery państwa wschodnie powinny były
zredukować swoje siły zbrojne i zbrojenia w tej strefie o 5%, a w 1977 r. o dalsze 10%, dbając przy
tym o likwidację kompletnych jednostek. Po obu stronach redukcja miała obejmować równocześnie
siły lądowe, lotnictwo i pododdziały wyposażone w broń jądrową.
Projekt państw bloku radzieckiego wychodził z założenia istnienia równowagi sił NATO i
Układu Warszawskiego w Europie Środkowej. Latem i jesienią 1973 r. o takiej równowadze
mówili publicznie zarówno amerykański sekretarz obrony John Schlesinger, jak i minister spraw
zagranicznych RFN Walter Scheel. Propozycja redukcji symetrycznej nie zagrażała więc tej rów-
nowadze. Tymczasem państwa zachodnie (już w październiku 1973 r.) zaproponowały „asymetrię
redukcji". Propozycje zgłoszone przez „Dwunastkę" zachodnią dotyczyły tylko sił lądowych.
W pierwszej fazie proponowano zredukować 2,5 razy więcej sił radzieckich niż
amerykańskich, uzasadniając to przewagą liczbową wojsk radzieckich. Druga faza miała objąć
redukcję sił lądowych innych państw - bezpośrednich uczestników rokowań, redukcję uzależnioną
wszakże od realizacji pierwszej fazy. Propozycja „Dwunastki" zmierzała wyraźnie do zmiany
„proporcji" między siłami lądowymi obu stron i dlatego wywołała długą dyskusję na temat poj-
mowania równego bezpieczeństwa oraz obliczania pułapów sił zbrojnych.
Zarysowane przy okazji pierwszych projektów rozbieżności między państwami NATO a
Układu Warszawskiego zaciążyły, jak się okazało, na przebiegu całych rokowań wiedeńskich.
Rozbieżności tych nie zmniejszyła następna propozycja państw „Siódemki" (z 31 X 1974 r.), aby
wycofać z Europy Środkowej po 10 tyś. żołnierzy amerykańskich i radzieckich oraz po 20 tyś.
żołnierzy łącznie pozostałych 9 państw po obu stronach. Nie została również pozytywnie przyjęta
propozycja zamrożenia stanów osobowych sił zbrojnych państw uczestniczących bezpośrednio w
rokowaniach. Sposobu pogodzenia zasady równego bezpieczeństwa z „asymetrią redukcji" nie
znaleziono. -\
220
i rozmieszczeniu sił zbrojnych. W rozwiniętej formie powrócono do tej idei w deklaracji bukare-
szteńskiej DKP (5 VIII 1966 r.) w konteks'cie walki o idee konferencji europejskiej. Tym razem
propozycja spotkała się z odzewem. 25 VI 1968 r. Rada NATO na sesji w Reykjaviku postanowiła
podjąć ją zarówno w komunikacie końcowym, jak i w załączonej do niej.,o deklaracji o
wzajemnej zrównoważonej redukcji sil zbrojnych (Mutual and Balanced Force Reductions -
MBFR). Podobne stanowisko znalazło się w komunikacie po sesji Rady NATO w Rzymie (27 V
1970 r.) i w załączonej do niego deklaracji.
Tymczasem państwa Układu Warszawskiego, które pracowały intensywnie nad sprawą
zwołania konferencji europejskiej, doszły do wniosku, że kwestia redukcji sił zbrojnych po-
winna być rozpatrywana łącznie z innymi elementami bezpieczeństwa europejskiego. Sądziły
bowiem, że wyizolowanie tej płaszczyzny mogłoby służyć jedynie zapobieżeniu realizacji
zapowiedzianych w ramach „doktryny Nixona" redukcji sił amerykańskich w Europie. Dlatego w
budapeszteńskim memorandum (22 VI1970 r.) ministrowie spraw zagranicznych państw Układu
Warszawskiego zaproponowali rozpatrzenie sprawy redukcji obcych sił zbrojnych na terytorium
państw europejskich w odrębnym organie, który powołano by na konferencji lub w innym trybie.
Państwa NATO powyższą propozycję przyjęły, ale na kolejnych sesjach Rady NATO powtarzały w
komunikatach (4 XII 1970 r., 4 VI1971 r.,10 XII 1971 r. i 31 V 1972 r.) propozycję odbycia
odrębnych rozmów sondażowych. Propozycji rozmów na ten temat nie popierała jedynie Francja.
W deklaracji praskiej DKP (2611972 r.) wysunięto trzy postulaty: a) sprawa redukcji powinna objąć
zarówno siły obce, jak i narodowe; b) rozwiązywanie tej sprawy „nie powinno być domeną
istniejących sojuszów polityczno-wojskowych w Europie"; c) tryb prowadzenia rozmów na ten
temat powinien być oparty na odpowiednim porozumieniu
SALT I i komunikat radziecko-amerykański (30 V 1972 r.) wskazywały, że porozumienie w
sprawie procedury rokowań na temat wzajemnego ograniczenia sił zbrojnych i zbrojeń będzie
możliwe. W cztery miesiące później, po spotkaniu Breżniewa z Kissingerem, zaproponowano (jak
już wspomniano) oddzielenie rokowań tego rodzaju od toku przygotowań do konferencji
europejskiej. Propozycję tę przyjęły inne państwa obu bloków. Na tej podstawie w komunikacie po
sesji Rady NATO w Brukseli (8 XII 1972 r.) dwanaście państw członkowskich bloku (Belgia,
Dania, Grecja, Holandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Stany Zjednoczone, Turcja, RFN,
Wielka Brytania i Włochy) zwróciło się do pięciu państwa członkowskich Układu Warszawskiego
(Czechosłowacji, NRD, Polski, Węgier i ZSRR) z propozycją rozpoczęcia 31 stycznia 1973 r. w
Genewie sondażowych rozmów w sprawie MBFR w Europie Środkowej. Wyraziły też nadzieję, że
właściwe rokowania rozpoczną się jesienią tegoż roku i będą przebiegać równolegle z
konferencją europejską. Propozycję przesłano kanałami dyplomatycznymi. Państwa Układu
Warszawskiego przyjęły (między 18 a 23 11973 r.) propozycję wstępnych konsultacji przygoto-
wawczych. Ze swej strony na ich miejsce zaproponowały Wiedeń. Postulowały także rozszerzenie
składu uczestników na wszystkie zainteresowane państwa europejskie. Państwa NATO zaak-
ceptowały Wiedeń, lecz nie zgodziły się na rozszerzenie składu uczestników prócz Węgier i
Rumunii.
W konsultacjach przygotowawczych w Wiedniu wzięło więc udział 12 państw NATO i 7
państw Układu Warszawskiego. Trwały one od 31 stycznia do 28 czerwca 1973 r. Opublikowany
protokół z plenarnego posiedzenia konsultacji przygotowawczych (tylko z 14 V 1973 r.) i komunikat
końcowy określiły zakres osiągniętych ustaleń: rozpoczęcie właściwych rokowań ustalono na 30
października 1973 r. w Wiedniu; państwa podzielono na uczestników przyszłych porozumień
(Belgia, Holandia, Luksemburg, Wielka Brytania, Kanada, USA, RFN, NRD, PRL, CSRS, ZSRR))
i na obserwatorów (Bułgaria, Dania, Grecja, Norwegia, Rumunia, Turcja, Węgry, Włochy); strefa
redukcji miała objąć państwa Beneluksu, RFN, NRD, PRL i CSRS.
221
XIV. Normalizacja stosunków w Europie (1969-1975)
Przedmiotem rokowań miała być wzajemna redukcja (bez „zbalansowania", lansowanego
przez państwa NATO) sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Zasadą rokowań miało być
nienaruszanie bezpieczeństwa każdej ze stron. Zakres redukcji obejmował wszystkie rodzaje sił
zbrojnych i ich uzbrojenie. Uzgodnienia proceduralne przewidziały podejmowanie decyzji przez
bezpośrednich uczestników przez consensus, przewodniczenie na zasadzie rotacji alfabetycznej,
rozmieszczenie przy stole obrad według alfabetu angielskiego oraz nieprowadzenie oficjalnych
protokołów z posiedzeń, które będą miały charakter poufny.
W toku konsultacji przygotowawczych najbardziej upierał się przy określeniu „redukcja zrów-
noważona" przedstawiciel RFN. Od jesieni 1973 r. powyższa tendencja znalazła wyraz w doma-
ganiu się przez RFN redukcji „asymetrycznej", aczkolwiek deklarowała ona „dążenie do zacho-
wania równowagi". Nalegał także na nadanie statusu pełnego uczestnika Węgrom, lecz nie chciał
zgodzić się na taki sam status Włoch. Motywacja takiego stanowiska wynikała z chęci utrzymania
obecności militarnej USA na obszarze RFN.
Rozpoczęte 30 października 1973 r. rokowania wiedeńskie przebiegały w rytmie trzech
rund w roku. 8 listopada 1973 r. cztery państwa Układu Warszawskiego (CSRS, NRD, PRL,
ZSRR) przedstawiły projekt 3-etapowej redukcji obcych oraz narodowych sił zbrojnych i zbrojeń w
państwach objętych strefą redukcji. Przez obce siły zbrojne rozumiano siły USA, Wielkiej Brytanii,
Kanady, Belgii i Holandii na terytorium RFN oraz oddziały radzieckie na terytoriach NRD,
Czechosłowacji i Polski. W 1975 r. po zachodniej i wschodniej stronie należało zredukować po 20
tyś. żołnierzy (udział poszczególnych państw w tej liczbie byłby proporcjonalny do sił posiadanych
w strefie redukcji). W 1976 r. siedem państw zachodnich i cztery państwa wschodnie powinny były
zredukować swoje siły zbrojne i zbrojenia w tej strefie o 5%, a w 1977 r. o dalsze 10%, dbając przy
tym o likwidacje kompletnych jednostek. Po obu stronach redukcja miała obejmować równocześnie
siły lądowe, lotnictwo i pododdziały wyposażone w broń jądrową.
Projekt państw bloku radzieckiego wychodził z założenia istnienia równowagi sił NATO i
Układu Warszawskiego w Europie Środkowej. Latem i jesienią 1973 r. o takiej równowadze
mówili publicznie zarówno amerykański sekretarz obrony John Schlesinger, jak i minister spraw
zagranicznych RFN Walter Scheel. Propozycja redukcji symetrycznej nie zagrażała więc tej rów-
nowadze. Tymczasem państwa zachodnie (już w październiku 1973 r.) zaproponowały „asymetrię
redukcji". Propozycje zgłoszone przez „Dwunastkę" zachodnią dotyczyły tylko sił lądowych.
W pierwszej fazie proponowano zredukować 2,5 razy więcej sił radzieckich niż
amerykańskich, uzasadniając to przewagą liczbową wojsk radzieckich. Druga faza miała objąć
redukcję sił lądowych innych państw - bezpośrednich uczestników rokowań, redukcję uzależnioną
wszakże od realizacji pierwszej fazy. Propozycja „Dwunastki" zmierzała wyraźnie do zmiany
„proporcji" między siłami lądowymi obu stron i dlatego wywołała długą dyskusję na temat poj-
mowania równego bezpieczeństwa oraz obliczania pułapów sił zbrojnych.
Zarysowane przy okazji pierwszych projektów rozbieżności między państwami NATO a
Układu Warszawskiego zaciążyły, jak się okazało, na przebiegu całych rokowań wiedeńskich.
Rozbieżności tych nie zmniejszyła następna propozycja państw „Siódemki" (z 31 X 1974 r.), aby
wycofać z Europy Środkowej po 10 tyś. żołnierzy amerykańskich i radzieckich oraz po 20 tyś.
żołnierzy łącznie pozostałych 9 państw po obu stronach. Nie została również pozytywnie przyjęta
propozycja zamrożenia stanów osobowych sił zbrojnych państw uczestniczących bezpośrednio w
rokowaniach. Sposobu pogodzenia zasady równego bezpieczeństwa z „asymetrią redukcji" nie
znaleziono.
Rozdział XV
PRZESŁANKI SYSTEMU BEZPIECZEŃSTWA
I WSPÓŁPRACY W EUROPIE (1975-1979)
1. Torowanie dróg ogólnoeuropejskiej współpracy gospodarczej
Normalizacja stosunków miedzy RFN a państwami Układu Warszawskiego oraz podpisanie
Aktu Końcowego KBWE w Helsinkach wpływały korzystnie na rozwój współpracy ogólnoeu-
ropejskiej, zwłaszcza gospodarczej, przemysłowej, naukowej i technicznej.
Od początku lat siedemdziesiątych dużo mówiło się w Europie o potrzebie utworzenia systemu
współpracy gospodarczej. Pod tym określeniem rozumiano rozwiniętą sieć umownych powiązań
miedzy wszystkimi państwami europejskimi, sieć stwarzającą gwarancje wszechstronności,
stabilności i trwałości rzeczowej współpracy. W procesie KBWE zwracano uwagę na potrzeb? nie
tylko umownego, lecz także instytucjonalnego podbudowania tej współpracy. Ostatecznie
zgodzono się powierzyć Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, skupiającej zresztą wszystkich
uczestników KBWE, piecze nad realizacją drugiego „koszyka" Aktu Końcowego z Helsinek.
Wynikało to z dużego doświadczenia i autorytetu EKG, zdobytego przez nią od 1947 r., w tym
zwłaszcza w trudnych okresach napięć w stosunkach Wschód-Zachód. W obrębie EKG
koncentrowało się 80% światowej produkcji przemysłowej i potencjału naukowo-technicznego
oraz 75% światowych obrotów handlowych.
Powyższy krok okazał się słuszny: w latach 1975-1980 ogólne obroty między Wschodem a
Zachodem zostały podwojone, dwukrotnie zwiększyła się też kooperacja przemysłowa.
Rzecz charakterystyczna, że wzrost obrotów był wyższy zarówno od wzrostu obrotów ogólno-
światowych, jak i od obrotów wewnątrz EWG i RWPG. Jednak obroty z drugą stroną nie były tak
samo ważne dla każdej z nich: udział państw zachodnich w handlu zagranicznym państw RWPG
wyniósł w tym czasie około 25%, gdy udział państw RWPG w obrotach państw zachodnich
sięgnął zaledwie 5% (tylko w niektórych przypadkach wskaźnik był wyższy: dla Finlandii około
23%, dla Francji i Grecji powyżej 9%, dla RFN powyżej 8%). Udział obrotów kooperacyjnych w
globalnej wymianie towarowej państw RWPG przekroczył 4%, a w odniesieniu do grupy wyrobów
gotowych - w zależności od kraju - od 10 do 15%.
XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 223
Rozwinęła się też współpraca finansowa i kredytowa, wyrażająca się m.in. w tworzeniu na
Zachodzie banków i towarzystw kredytowych z udziałem państw RWPG (w 1978 r. było ich 23)
oraz udzielaniu przez firmy i banki zachodnie kredytów na cele handlowe i produkcyjne (w 1980 r.
przekroczyły one 50 mld dolarów). Wzrost zadłużenia kredytowego wpływał jednak na pogłę-
bianie nierównowagi płatniczej państw RWPG, a zatem i osłabianie wzrostu obrotów poprzez
zmniejszanie importu.
Warto podkreślić, że handel Wschód-Zachód rozwijał się również po roku 1980, kiedy państwa
zachodnie zastosowały sankcje i ograniczenia gospodarcze oraz posunięcia dyskryminacyjne wobec
państw RWPG (najpierw pod pretekstem tzw. sprawy afgariskiej, a następnie tzw. sprawy
polskiej). Nawet w roku 1982, kiedy owe „sankcje" stosowano najszerzej, obroty państw zachodnich
z siedmiu europejskimi państwami RWPG wzrosły około 7 mld dolarów w porównaniu z rokiem
poprzednim. Wzrost ten był najwyższy w stosunkach z ZSRR (10% w eksporcie i 20% w
imporcie), natomiast nie było go w stosunkach z przeżywającą głęboki kryzys Polską. Ze względu
na groźbę uderzenia w swój rynek, państwa EWG złamały amerykańskie embargo na dostawy
wyposażenia dla ropociągu transeuropejskiego ze Związku Radzieckiego. Z tej samej przyczyny
banki zachodnie uznały, że Polsce nie warto udzielać nowych kredytów państwowych. Ogólnie
jednak okazało się, że w dziedzinie handlu zachód i wschód Europy są sobie nawzajem
potrzebne.
Spektakularnym wyrazem ogólnoeuropejskiej współpracy gospodarczej było zawieranie
bilateralnych umów długoterminowych. Podpisywano je po wejściu w życie zasad wspólnej
polityki handlowej EWG wobec krajów trzecich; zasady te formalnie weszły w życie od l
stycznia 1973 r., a praktycznie w dwa lata później, kiedy wygasły ostatnie umowy handlowe
państw RWPG z państwami EWG (prócz Wielkiej Brytanii i Danii, z którymi obowiązywały
dłużej). Państwa RWPG nie przyjęły projektu „typowej umowy handlowej" (przedstawionego w
1974 r. przez Komisję EWG), ponieważ nie chciały negocjować z całą EWG. Wymiana handlowa
między państwami dwóch ugrupowań gospodarczych była więc prowadzona bez umów
specjalnych. Ponieważ obie strony były zainteresowane handlem, postanowiono regulować go w
ramach bilateralnych długoterminowych umów o współpracy gospodarczej, przemysłowej i
naukowo-technicznej. Pierwszą z serii była 10-letnia umowa radziecko-francuska (1971 r.). Na-
stępnie zostały podpisane umowy: polsko-francuska (1972 r.), polsko-brytyjska (1973 r.), pol-sko-
holenderska (1974 r.), bułgarsko-francuska (1974 r.), bułgarsko-brytyjska (1974 r.), Wę-gry-RFN
(1974 r.) i Polska-RFN (1974 r.). Owe bardziej lub mniej szczegółowe 10-letnie umowy powoływały
mieszane komisje, które w sposób dogodny dla obu stron regulowały również stosunki handlowe
między nimi.
Długoterminowe umowy gospodarcze regulowały oczywiście również kooperację przemy-
słową, wymianę licencji i dokumentacji technicznej, opanowywanie nowych technologii, wspólne
opracowywanie tematów, szkolenie i doskonalenie kadr technicznych, organizowanie konferencji
naukowych, seminariów itp.
Oprócz 10-letnich umów o współpracy gospodarczej, przemysłowej i nauko wo-technicznej
zaczęto następnie zawierać 5-letnie umowy o współpracy, które precyzyjnie określały jej treść. I w
tym przypadku pierwsza była umowa radziecko-francuska (1974 r.). Następnie Polska podpisała
umowy z krajami Beneluksu (1975 r.), Francją (1975 r.), RFN (1975 r.), Włochami (1975 r.) i inne.
Podpisywanie tych umów świadczyło, że państwa EWG, które straciły prawo prowadzenia
bilateralnej polityki handlowej, nie przestały być zainteresowane w bilateralnym układaniu
stosunków gospodarczych.
224
Trzecią formą umownego regulowania współpracy państw RWPG i EWG stały się wieloletnie
programy rozwoju współpracy. Ich zadanie od początku polegało na konkretyzowaniu środków
realizacji długoterminowych umów o współpracy gospodarczej oraz wiązaniu ich z innymi
dziedzinami współpracy. Forma ta jednak nie upowszechniła się w stosunkach między większością
państw RWPG i EWG.
Oprócz stosunków dwustronnych zaczęły także rozwijać się wielostronne formy
współpracy. Po kilku latach przygotowań doszło do zorganizowania (XI1979 r.) w Genewie na
temat ochrony środowiska bardzo pożytecznej konferencji, która uchwaliła wiele zaleceń i wskazała
na pilną potrzebę wielu rozwiązań prawnomiędzynarodowych.
W latach 1976-1979 zajmowano się poważnie problemami europejskiej współpracy trans-
portowej. W tym czasie roczne tempo wzrostu przewozów na kontynencie wynosiło bowiem
8%, a na linii Wschód-Zachód ponad 5% (jednakże ze względu na strukturę wymiany 3,5-krot-nie
więcej towarów było ładowanych we Wschodniej Europie). Współdziałano więc na forum
międzynarodowych organizacji transportowych (żeglugowych, kolejowych i samochodowych)
oraz zawierano porozumienia bilateralne i tworzono spółki. W latach 1979-1980 skonkretyzowano
węgiersko-polską inicjatywę sprzed kilku lat w sprawie przystąpienia do budowy transeuropejskiej
autostrady Północ-Południe (od Skandynawii do Turcji). Pod auspicjami Europejskiej Komisji
Gospodarczej przystąpiono do przygotowania europejskiej konferencji na temat transportu.
Interesującym przykładem subregionalnej współpracy europejskiej stała się współpraca
państw nadbałtyckich w sprawie ochrony zasobów biologicznych Bałtyku oraz ochrony wód
tego akwenu przed zanieczyszczaniem. W pierwszej sprawie z inicjatywy Polski podpisano w
Gdańsku (13 IX 1973 r.) konwencję o rybołówstwie i ochronie żywych zasobów w Morzu
Bałtyckim i Bełtach. Weszła ona w życie w lipcu 1974 r. i zaczęła nieźle funkcjonować, ale wpr-
owadzenie przez Szwecję, a w konsekwencji także przez Polskę (ustawą z 17 XII 1977 r.) i NRD
stref ekonomicznych z dniem l stycznia 1978 r. spowodowało, że sygnatariusze konwencji podjęli
przygotowania do jej modyfikacji. Z inicjatywy Finlandii odbyła się w Helsinkach konferencja, w
wyniku której podpisano konwencję o ochronie środowiska morskiego obszaru Morza
Bałtyckiego (22 III 1974 r.). Realizacja konwencji postępowała bardzo wolno, ponieważ jej normy
miały w skali międzynarodowej charakter precedensowy, a ich zastosowanie wymagało dłu-
gofalowych inwestycji.
Jeśli idzie o instytucjonalną współpracę między RWPG a EWG, to do końca lat siedemdzie-
siątych jedynym osiągnięciem było podtrzymywanie wzajemnych kontaktów, na ogół odwlekanych
przez stronę zachodnią. Spotkania między przedstawicielami Sekretariatu RWPG i Komisji EWG
odbywały się w Moskwie (4-6 II 1975 r.), Luksemburgu (16 II 1976 r.), Warszawie (2II i 17 XI
1976 r.). W ciągu tych lat wymieniono propozycje RWPG (porozumienia ramowego) i
kontrpropozycje EWG. Na pierwszym spotkaniu przewodniczącego Komitetu Wykonawczego
RWPG i przewodniczącego Rady Ministrów EWG w Brukseli (21 IX 1977 r.) ustalono, że ofi-
cjalne rokowania między dwoma ugrupowaniami integracyjnymi rozpoczną się w pierwszej połowie
1978 r.
Zwlekanie z rozmowami ze strony EWG wynikało z jej niechęci do formalnego uzna-
wania RWPG, a tym samym podnoszenia jej autorytetu międzynarodowego. Utrudnienia stwarzały
też przeszkody natury formalnej: EWG miała kompetencje ponadnarodowe, gdy RWPG takich
kompetencji nie miała i dlatego przywiązywała dużą wagę do porozumień o współpracy
gospodarczej i naukowo-technicznej, oraz do klauzuli największego uprzywilejowania i zasady
niedyskryminacji (tzn. zniesienia zakazów i ograniczeń, barier protekcjonistycznych). RWPG
proponowała również w swoim projekcie z 16 lutego 1976 r. uregulowanie współpracy w dzie-
XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 225
dzinie standaryzacji, ochrony środowiska, statystyki oraz prognoz gospodarczych w zakresie
produkcji i rozwoju.
W odpowiedzi (17 XI1976 r.) EWG zadeklarowała gotowość utrzymywania z RWPG kontaktów
roboczych, wymieniania danych i informacji, ale podtrzymała swoje stanowisko w sprawie
„typowych umów handlowych" między całą EWG a poszczególnymi członkami RWPG. Nie chciała
bowiem zawrzeć z tą ostatnią zbiorowego układu ramowego, aczkolwiek precedensy takiego ure-
gulowania można było znaleźć w układach Lome I (28II1975 r.) i Lome II (31 X 1979 r.), regulu-
jących związki gospodarcze EWG z grupą krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku czy w porozumieniach
zASEAN.
W toku pierwszej tury oficjalnych negocjacji miedzy RWPG a EWG w Moskwie (23-30 V
1978 r.) łatwo zgodzono się na rozwój współpracy w dziedzinach, co do których nie było
rozbieżności. W celu sprecyzowania uzgodnień postanowiono powołać grupy ekspertów. Pozostały
jednak rozbieżności w sprawie możliwości zawarcia porozumienia ramowego. Następne
spotkanie ekspertów w Brukseli (25-28 VII 1978 r.) zbliżyło poglądy w sprawie współpracy w
wybranych dziedzinach, ale nie usunęło rozbieżności podstawowych. Podjęto je w toku trzeciego
spotkania delegacji RWPG i EWG w Brukseli (22-25 XI 1978 r.), kiedy zarysowała się
możliwość zawarcia układu ramowego, którego członkami byłyby zarówno państwa RWPG, jak i
sama RWPG.
W1979 r. zaczęta pracować redakcyjna grupa ekspertów. Na jej posiedzeniu w Genewie
(VII 1980 r.) zdołano uzgodnić, iż w obrębie swych kompetencji RWPG i EWG mogły zawierać
porozumienia z każdym państwem drugiej strony. Natomiast porozumienie RWPG-EWG mogłoby
być podpisane przez samą EWG (bez bezpośredniego uczestnictwa jej państw członkowskich).
Kompromis ów ułatwił prace redakcyjne grupy ekspertów rozpoczęte w połowie października
1980 r. Hamowały je utrzymujące się w EWG tendencje uprawiania polityki selektywnej wobec
państw RWPG, a następnie polityka „sankcji" wobec nich.
2. Pozaekonomiczna współpraca ogólnoeuropejska
Współpraca w zakresie kultury, oświaty, informacji i kontaktów międzyludzkich weszła, jak
wiemy, do trzeciego „koszyka" KBWE. Wywoływał on największe spory w toku drugiej fazy
konferencji i stal się nader kontrowersyjnym w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Było to
następstwem bezpośredniego oddziaływania na ten zakres współpracy przeciwstawności ideo-
logicznej dwóch systemów ustrojowych oraz świadomej ideologizacji stosunków wzajemnych dwóch
bloków w tym okresie. Kontrowersje, o których mowa, utrudniały tworzenie infrastruktury pokoju,
która mogłaby wzbogacać duchowo jednostki ludzkie, kształtować dobrosąsiedzkie stosunki i sku-
tecznie przyczyniać się do tworzenia europejskiego systemu bezpieczeństwa i współpracy.
Przede wszystkim okazało się, że współpraca w dziedzinach humanitarnych jest ze swej
istoty procesem powolnym i musi być obliczana na skalę pokoleń. Okres „zimnej wojny"
dowiódł, a lata po Helsinkach potwierdziły, że proces ów jest bardzo wrażliwy na klimat między-
narodowych stosunków politycznych. Duży wpływ na jego przebieg ma nie tylko wola polityczna
rządów, lecz także odmienne interpretacje zjawisk życia duchowego społeczeństw, oddziaływanie
stereotypów i wzajemnych nastawień społecznych, uprzedzeń i sympatii narodowych, tradycji
kulturalnych i intelektualnych itp. Nie bez znaczenia są też dysproporcje między możli-wos'ciami
współpracy w dziedzinie humanitarnej (np. ze względów językowych lub z uwagi na ograniczenie
środków materialnych i technicznych). Na tym tle zaznaczyły się odmienności mię-
226
dzy rozszerzającą interpretacją zasady „swobodnej wymiany ludzi, idei i informacji" przez państwa
zachodnie a zawężającą interpretacją ze strony państw, których ustrój zakładał limitowanie
informacji i obiegu kulturowego. Ponadto blok wschodni uważał, że nie może przyjąć liberalnych
reguł współpracy w omawianej dziedzinie, albowiem nie mogły one być odwzajemnione z
powodu braku odpowiednich struktur i środków. Mimo tych sprzeczności i towarzyszącej im walki
propagandowej, rządy podejmowały rozmowy na temat przystosowania współpracy w dziedzinie
humanitarnej do litery i ducha Aktu Końcowego KBWE. Między wschodnimi i zachodnimi
sygnatariuszami tego dokumentu podpisano wiele umów o współpracy kulturalnej i naukowej,
tworzono komisje mieszane, organizowano spotkania ekspertów, podejmowano próby wyrów-
nywania zbyt dużych dysproporcji w wymianie (np. książek, tłumaczeń, filmów, przedstawień
teatralnych). Duże znaczenie miały również publiczne polemiki wokół istniejących dysproporcji.
Umowy o współpracy naukowej i oświatowej, przewidujące spotkania i seminaria specjalistów,
wymianę informacji i doświadczeń, podejmowanie wspólnych badań i tworzenie grup badawczych
miały coraz częściej charakter długoterminowy.
W zakresie kontaktów międzyludzkich wprowadzono wiele ułatwień w sprawie wymiany
młodzieżowej. Z inicjatywy francuskiej od 1975 r. została uregulowana na szczeblu państwowym
sprawa ilościowych i organizacyjno-finansowych aspektów tej wymiany między Francją a Polską,
nad czym czuwała komisja mieszana. Następnie model takiego uregulowania zaczął
upowszechniać się między innymi państwami obu części Europy. Wzmożony został ruch tury-
styczny. Przeszkodę w jego rozwoju, jak zresztą w ogóle w ruchu osobowym, stanowiły sztywne
przepisy paszportowe w większości państw bloku wschodniego (liberalizacja nastąpiła jedynie w
Polsce i na Węgrzech) oraz ograniczenia wizowe w państwach atlantyckich wobec państw bloku
wschodniego. Odrzucano propozycje tego ostatniego w sprawie zniesienia wiz. Propozycje takie
przyjęły tylko niektóre państwa nie należące do NATO (np. Austria i Szwecja) i tylko w
stosunkach z niektórymi państwami socjalistycznymi. W sumie utrzymywały się wzajemne
restrykcje i ograniczenia wizowe.
W zakresie wymiany informacji podjęto kroki mające na celu polepszenie warunków
pracy dziennikarzy (np. przyznawanie wiz wielokrotnych). Rozszerzono współpracę agencji
prasowych, stacji telewizyjnych i radiowych, urzędów statystycznych i instytucji archiwalnych.
Rozszerzono współpracę nad weryfikacją podręczników szkolnych i encyklopedii, aby wzajemnie
eliminować fałszowanie geografii, historii i kultury poszczególnych krajów. Ze zrozumiałych
względów proces ten przebiegał z wielu trudnościami w stosunkach RFN-Polska. Rząd boński
tłumaczył się brakiem kompetencji w tych sprawach wobec rządów krajowych, niekiedy
nastawionych rewizjonistycznie wobec Polski.
Rozwijała się współpraca oświatowa i naukowa. Pod auspicjami UNESCO zorganizowano
europejskie konferencje ministrów oświaty (1973 r.) i nauki (1978 r.). Problemy te rozważano
również na forum EWG i Rady Nordyckiej, ale postęp dokonywał się przede wszystkim w stosunkach
dwustronnych. Ponad V3 wszystkich porozumień kulturalnych poświęcono sprawom nauki. Ujawniły
się jednak integracyjne i wojskowe bariery, wskutek czego dominowały w tej współpracy formy
tradycyjne (staże, wymiana dokumentacji, konferencje) i z trudem torowały sobie drogf formy
wyższe (jak specjalizacja i kooperacja naukowa czy wspólne prace grup badawczych).
Ze względu na rozdrobnienie językowe w Europie (ponad 600 min Europejczyków mówi
przeszło 60 językami) duże znaczenie ma poszerzanie znajomości języków obcych, zwłaszcza
mających szerszy zasięg. Promocja dóbr kulturalnych krajów o ograniczonym zasięgu języko-
wym jest znacznie trudniejsza i kosztowniejsza. Na odbytym w Strasburgu (IV 1970 r.) kolo-
kwium na temat roli języków we współpracy ogólnoeuropejskiej, podobnie jak na zorganizowa-
l
XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i wspólpracy w Europie (1975-1979) 227
nym rok wcześniej seminarium w Budapeszcie, zwracano przede wszystkim uwagę na konieczność
ulepszenia nauczania języków obcych, szkolenia tłumaczy i poprawę sytuacji języków mniej
rozpowszechnionych. Należy do nich m.in. język polski (chociaż zainteresowanie nim wzrosło po
wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża). Działania państw na tym polu szły głównie w
kierunku poszerzania szkolnego programu nauczania języków obcych. Działania dwustronne (np.
Polski z Francją, Włochami, Finlandią, Szwecją) poszły w kierunku wspólnego wydawania
słowników, podręczników i przewodników oraz otwierania nowych punktów nauczania języków. W
dziedzinie kontaktów międzyludzkich po Helsinkach wprowadzono w Europie wiele ułatwień
dotyczących wjazdów i wyjazdów ze względów rodzinnych, zawierania małżeństw mieszanych i
łączenia rodzin. Państwa zachodnie minimalizowały jednak znaczenie szczegółowych porozumień
w sprawie opieki nad obywatelami jednego kraju przebywającymi na obszarze drugiego, co ze
względu na różnice w poziomach zarobków, cen i usług oraz trudności dewizowe na Wschodzie
utrudniało tworzenie równych szans dla wszystkich.
3. Weryfikacja KBWE
Z tekstu Aktu Końcowego KBWE wynika, że miał on stanowić początek wielostronnego
procesu pogłębiania dialogu i rozwijania odprężenia w stosunkach europejskich. Kontynuacji
tego procesu miały służyć spotkania przedstawicieli państw-uczestników KBWE, „wyznaczonych
przez ministrów spraw zagranicznych". Pierwsze z nich zaplanowano w Belgradzie w 1977 r. Miało
ono określić warunki innych spotkań, w tym także rozważyć „możliwos'ć nowej konferencji".
W istocie rzeczy Akt Końcowy KBWE podlegał po Helsinkach podwójnej weryfikacji: w
rzeczywistości stosunków ogólnoeuropejskich oraz w ocenach i interpretacjach politycznych.
Mimo różnorodności stanowisk poszczególnych państw w sprawach szczegółowych rzeczy wi-
stos'ć jednoznacznie przemawiała za pozytywną oceną KBWE. W miarę zbliżania się konferencji w
Belgradzie oceny i interpretacje Aktu Końcowego KBWE przez Waszyngton oraz niektóre
stolice zachodniej Europy stawały się jednak coraz bardziej negatywne i jednostronne. Ukuto
nawet hasło, że KBWE jest „ulicą o ruchu jednokierunkowym" (tzn. jest korzystna jedynie dla
państw bloku wschodniego). Szykowano się też do przeprowadzenia z państwami Układu War-
szawskiego ostrej dyskusji w sprawie realizacji trzeciego „koszyka", w nawiązaniu do kampanii na
rzecz praw człowieka i obrony tzw. dysydentów.
W dniach od 15 czerwca do 5 sierpnia 1977 r. odbyło się w Belgradzie spotkanie przygo-
towawcze, które określiło termin, czas trwania, porządek dzienny i aspekty proceduralne właści-
wego spotkania „Belgrad 77". Ustalono, że rozpocznie się ono 4 października 1977 r. i powinno
zakończyć się do 22 grudnia. Porządek dzienny przewidywał kolejne omawianie realizacji po-
szczególnych części Aktu Końcowego, możliwość wypowiedzenia się nie uczestniczących państw
śródziemnomorskich, a także EKG i UNESCO. Plenum mogło powoływać pomocnicze ciała
robocze.
Na spotkaniu przygotowawczym zaciążyły poprzedzający je klimat, precedensowy charakter
forum kształtującego ewentualny model przyszłych spotkań tego typu, a także próby zakłócania obrad
przez skrajne siły polityczne z państw zachodnich. Państwa NATO zmierzały do omawiania
realizacji Aktu Końcowego z pominięciem jego części pierwszej. Próbowały też zalegalizować
zbiorowe przedstawicielstwo EWG. Państwa neutralne i niezaangażowane wykazały duże
zainteresowanie losami spotkania i poparły wniosek o wyznaczenie następnego v Madrycie (l l
XI1980 r.).
228
Belgradzkie spotkanie przedstawicieli państw-uczestników KBWE obradowało od 4 paź-
dziernika 1977 do 9 marca 1978 r. Najważniejszym punktem porządku dziennego była „pogłę-
biona wymiana poglądów" i rozpatrzenie propozycji złożonych przez poszczególne państwa.
Plenum spotkania i pięć pomocniczych ciał roboczych (według rozdziałów Aktu Końcowego)
stały się widownią ścierania się dwóch nurtów ocen i interpretacji KBWE. Pierwszy, reprezentowany
przez państwa Układu Warszawskiego i w znacznym stopniu neutralne i niezaangażowane (prócz
Malty i Cypru), zmierzał do całościowego traktowania Aktu Końcowego oraz rozwijania procesu
odprężenia europejskiego. Drugi nurt, reprezentowany głównie przez delegata amerykańskiego
Arthura Goldberga, oraz niektórych przedstawicieli państw NATO, traktował Akt Końcowy w
sposób selektywny, sprowadzając stosunki miedzy Wschodem a Zachodem do kontrowersji wokół
praw człowieka oraz „wymiany ludzi, idei i informacji". M.in. delegacje państw NATO udzielały
poparcia tzw. dysydentom.
W czasie Spotkania Belgradzkiego złożono ponad 100 różnych propozycji do dokumentu
końcowego (w tym w zakresie odprężenia militarnego). Delegacja polska wniosła formalnie cztery
propozycje: 1) w sprawie włączenia dziesięciu zasad KBWE do systemu prawnego państw (wniesiona
wspólnie z ZSRR); 2) w sprawie liberalizacji handlu, kooperacji przemysłowej i likwidacji
przeszkód w tej dziedzinie; 3) w sprawie ochrony i rozwoju wartości kulturalnych; 4) w sprawie
wychowania dla pokoju (w tym weryfikacji podręczników szkolnych). Spotkanie obfitowało w
starcia o charakterze ideologiczno-propagandowym, dlatego nie zakończyło się do 22 grudnia i nie
było w stanie uchwalić konstruktywnego dokumentu końcowego. Podczas drugiej rundy (17 1-9
III 1978 r.) koncentrowano wysiłki na redagowaniu takiego dokumentu. Propozycje
przedstawiła delegacja radziecka, delegacje państw neutralnych i niezaangażowanych oraz delegacja
francuska, ale żaden z tych projektów nie uzyskał consensusu. Ostateczny projekt zwięzłego
dokumentu został wniesiony przez Danię (4 III) oraz uzupełniony przez Jugosławię i Maltę (7 III).
Uzyskał on consensus 8 marca 1978 r.
Dokument Końcowy podkreślił rolę KBWE oraz wolę wszystkich jej uczestników kon-
tynuacji procesu odprężenia mimo napotykanych przeszkód i trudności. Stwierdzał fakt do-
konania pogłębionej wymiany poglądów w sprawie realizacji Aktu Końcowego, a także polep-
szania stosunków między państwami oraz umacniania bezpieczeństwa i współpracy w Europie.
Wyrażał zdecydowanie rządów „wcielania w życie w pełni wszystkich postanowień Aktu Końcowego
w trybie jednostronnym, dwustronnym i wielostronnym". Wspominał również, że w wielu
przedłożonych propozycjach nie został osiągnięty consensus. Ustalał wreszcie, że w ramach
dalszych kroków po KBWE odbędzie się spotkanie w Madrycie (11 XI 1980 r.), poprzedzone
tamże spotkaniem przygotowawczym (9IX 1980 r.). Ponadto zapowiadał trzy spotkania ekspertów:
Forum Naukowe w Bonn (20 VI 1978 r.), opracowanie powszechnie uznanego sposobu
pokojowego rozstrzygania sporów w Montreux (31 X 1979 r.) oraz współpracy w rejonie Morza
Śródziemnego (La Yaletta, 13 II 1979 r.). Wyniki spotkań ekspertów (które nie miały trwać
dłużej niż 4-6 tygodni) należało uwzględnić w Madrycie.
W efekcie belgradzki etap weryfikacji KBWE był więc zgodny z Aktem Końcowym z Helsinek,
aczkolwiek nie pozbawiony elementów konfrontacji ideologicznej. Nie wzbogacając formalnie
treści Aktu Końcowego, ustalił dalsze kroki i przedsięwzięcia, w toku których spożytkowano liczne
propozycje z Belgradu. Umożliwił więc dalsze starania o budowę europejskiego systemu
bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Dowiódł też, że aczkolwiek proces KBWE nie stanowi o
całym procesie odprężenia, to jednak tworzy jego jądro i ukazuje jego aspekty poli-tyczno-
psychologiczne.
XV. Przesłanki systemu bezpieczeńst\va i współpracy w Europie (1975-1979) 229
Jeśli idzie o Forum Naukowe, to było ono realizacją propozycji RFN, zgłaszanej w czasie
pierwszej i drugiej Fazy KBWE oraz na Spotkaniu Belgradzkim. Rządowi bońskiemu szło przy
okazji o polepszenie międzynarodowego obrazu RFN oraz o wniesienie wkładu w realizację
zachodniego hasła „swobodnej wymiany ludzi, idei i informacji". Spotkanie przygotowawcze
ekspertów odbyło się w Bonn (2 VI-28 VII 1978 r.). Toczyły się na nim spory wokół koncepcji
organizacji Forum Naukowego, a także spraw politycznych (zwłaszcza wskutek wniesienia przez
delegacje anglosaskie na tle sprawy przymusowego przesiedlenia z Moskwy akademika Sacha-
rowa problemu „dysydentów" radzieckich). W raporcie spotkania ekspertów stwierdzono, że na
porządku dziennym Forum Naukowego w Hamburgu w 1980 r. znajdą się cztery sprawy: 1) al-
ternatywne źródła energii; 2) produkcja żywności; 3) choroby naczyń wieńcowych, wirusowe i
nowotworowe; 4) problemy środowiska człowieka i urbanizacji. Na zasadzie kompromisu zgodzono
się, aby przy okazji omawiać sprawy rozwoju kontaktów między uczonymi, porozumiewania się i
wymiany informacji między nimi. W tym celu należało zebrać zarówno uczonych, jak też
przedstawicieli państw. Wyniki spotkania ekspertów zostały pozytywnie ocenione przez wszystkich
uczestników KBWE.
Kolejne spotkanie ekspertów, zwołane w Montreux (31 X-l XII 1978 r.) na podstawie
decyzji Spotkania Belgradzkiego, dotyczyło poszukiwania powszechnie uznanego sposobu
pokojowego regulowania sporów. U genezy leżała inicjatywa szwajcarska zgłaszana w czasie
drugiej fazy KBWE i na Spotkaniu Belgradzkim. Pod obrady poddano trzy propozycje. Pierwszą
stanowił szwajcarski projekt (z 18IX 1973 r.) traktatu w sprawie europejskiego systemu pokojowego
załatwiania sporów, przewidujący postępowanie negocjacyjne, badawcze, pojednawcze,
pośrednictwo oraz sądy polubowne. Drugą była propozycja czterech państw Układu Warszaw-
skiego (CSRS, NRD, PRL i ZSRR) przewidująca metodę obowiązkowych konsultacji w przy-
padkach wszystkich kategorii sporów (prócz regulowanych przez Kartę ONZ lub odpowiednie
umowy), jak również stosowanie wszelkich innych środków pokojowego regulowania sporów.
Trzecia propozycja (dziewięciu państw NATO: Belgii, Danii, Holandii, Kanady, RFN, Portugalii,
Włoch, USA i Wielkiej Brytanii) przewidywała stopniowe stosowanie konsultacji, negocjacji i
postępowania pojednawczego.
W toku obrad nie udało się osiągnąć consensusu na temat specyficznych metod rozwiązywania
sporów. W raporcie końcowym uczestnicy podkreślili znaczenie odprężenia dla kontynuacji
procesu KBWE. Zaznaczyli, że icłi rządy są przywiązane do zasady pokojowego rozstrzygania
sporów sformułowanej w Karcie NZ i w Akcie Końcowym KBWE. Zgodzili się, że powyższe
sformułowania powinny stanowić podstawę do opracowania specyficznej metody w ramach
KBWE, ale powinny być uzupełnione o zasadę suwerennej równości państw, poszanowania sys-
temów wewnętrznych i położenia geograficznego państwa, a także swobody wyboru środków
oraz szybkiego i słusznego rozwiązywania sporów w duchu współpracy. Zwrócili się do Spotkania
Madryckiego o zwołanie następnego spotkania ekspertów w celu kontynuacji prac nad metodą
pokojowego rozwiązywania sporów.
Zainicjowane przez Maltę spotkanie w La Yaletta (13 11-26 III 1979 r.) miało, zgodnie z
Aktem Końcowym KBWE i decyzją Spotkania Belgradzkiego, rozpatrzyć możliwości i środki
zacieśnienia współpracy gospodarczej, naukowej i kulturalnej w rejonie Morza Śródziemnego.
Zaproszono uczestników KBWE i państwa nie uczestniczące, które wnosiły swój wkład w drugą
fazę KBWE i w Spotkanie Belgradzkie (Algieria, Egipt, Izrael, Liban, Maroko, Syria i Tunezja);
jednakże tylko trzy z nich przysłały swoich delegatów (Egipt, Izrael i Syria). Obrady przebiegały na
plenum i w dwóch organach roboczych - do spraw współpracy gospodarczej oraz naukowej i
kulturalnej. W raporcie końcowym uczestnicy spotkania podkreślili wolę swoich rządów roz-
230
wijania dobrosąsiedzkich stosunków i współpracy z państwami nie uczestniczącymi w KBWE na
zasadach wzajemnych korzyści. Za szczególnie pożyteczne uznali wzajemne współdziałanie w
organizacjach międzynarodowych (EKG, UNESCO, UNEP).
W dziedzinie gospodarczej raport zalecił wymianę statystyk i informacji, inicjowanie spotkań
w ramach organizacji międzynarodowych, wymianę wyników badań na temat racjonalnego
wykorzystania energii, rozwijanie transportu transeuropejskiego, podejmowanie współpracy w
zakresie rybołówstwa, oczyszczania wód Morza Śródziemnego oraz polepszanie losu wędrujących
robotników. W dziedzinie naukowej wskazano na potrzebę zajęcia się chorobami tego rejonu,
badania jego ekosystemu, zjawisk sejsmicznych i wartości historycznych. W dziedzinie kultury
zalecono zwłaszcza zajęcie się ochroną pomników kultury materialnej w powiązaniu z
rozwojem turystyki oraz wymianą kulturalnych programów radiowych i telewizyjnych. Zalecono
także utworzenie pod auspicjami UNESCO specjalnego centrum kultury rejonu Morza Śródziemnego.
4. Próby rozciągnięcia odprężenia między blokami na sferę wojskową
Kontynuacja procesu KBWE po Helsinkach nie mogła zlikwidować istniejących ugrupowań
państw i wyeliminować polityki bloków. Zaznaczyło się wszakże zarówno przystosowywanie się
poszczególnych ugrupowań do nowego procesu, jak i naginanie tego procesu do interesów i dążeń
owych ugrupowań.
Np. w EWG nasiliła się tendencja do koordynacji poczynań państw członkowskich wobec
Europy Wschodniej. Dotychczasowy mechanizm informacji i konsultacji wzajemnych -
przyjęty wraz z raportem Davignon (27 X 1970 r.) - przestał już bowiem odpowiadać nowym
potrzebom, zwłaszcza wobec niepowodzenia wysiłków na rzecz realizacji unii gospodarczej i
walutowej oraz instytucjonalnego wzmocnienia wspólnoty. Prezydent Yalery Giscard d'Estaing
zaproponował więc (27 VI1974 r.), aby wnieść do systemu funkcjonowania EWG pewne inno-
wacje zaakceptowane przez innych szefów państw i rządów tego ugrupowania na „szczycie"
paryskim (grudzień 1974 r.). Sprowadziły się one do: 1) nadania takim spotkaniom „na szczycie"
nazwy „Rada Europejska" i ustalenia zasady jej regularnego obradowania trzy razy do roku w
sprawach EWG i polityki zagranicznej; 2) bezpośrednich wyborów Parlamentu Europejskiego,
który miałby pozostać organem debatującym i nie podważającym kompetencji Rady Europejskiej.
Trzecią innowacją (uzgodnioną przez prezydenta Giscarda d'Estaing i kanclerza RFN Helmuta
Schmidta wiosną 1978 r., a następnie zaakceptowaną przez brukselskie posiedzenie Rady
Europejskiej 5 XII 1978 r. i wprowadzoną na okres próbny dwóch lat) było utworzenie
Europejskiego Systemu Walutowego.
Na posiedzeniach Rady Europejskiej dość skutecznie koordynowano wewnętrzne sprawy
EWG. Nie spełniła ona jednak w sprawach polityki zagranicznej nadziei wobec państw trzecich,
zwłaszcza wobec problemów mieszczących się w lansowanej przez Giscarda d'Estaing
koncepcji mondializmu (energia, surowce, system walutowy, handel światowy, zanieczyszczanie
mórz i inne). Za deklaracjami Rady w sprawach konfliktów światowych (np. na Bliskim
Wschodzie, w Libanie czy między Irakiem a Iranem) nie szło jednolite działanie państw EWG.
Decyzją Rady Europejskiej odbyły się (7 i 10 VI1979 r.) bezpośrednie wybory do Parlamentu
Europejskiego. Wokół nich w niektórych państwach członkowskich EWG toczyła się walka
między zwolennikami struktur ponadnarodowych a obrońcami „Europy ojczyzn". Zgodnie z
Aktem Rady Europejskiej (20 IX 1976 r.) spośród 410 deputowanych do Parlamentu Euro-
XV. Przesłanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 231
pejskiego na cztery największe państwa członkowskie miało przypaść po 81 mandatów, na pozostałe
zaś odpowiednio mniej (Holandia 25, Belgia 24, Dania 16, Irlandia 15 i Luksemburg 6).
Największa batalia wokół ratyfikacji tego Aktu toczyła się we Francji, której rząd zmuszony był
połączyć w parlamencie głosowanie nad nim z postawieniem wniosku o wotum zaufania (16 VI
1977 r.). Wbrew oczekiwaniom swych zwolenników Parlament Europejski nie przyczynił się do
„jedności Europy"; od końca 1980 r. stał się nawet powodem rozbieżności na tle postulatów
budżetowych EWG.
Jeśli idzie o Europejski System Walutowy, to próbny okres funkcjonowania zarówno wykazał
jego użyteczność w regulowaniu wahań kursów walutowych, jak i uwypuklił jego słabe strony.
Okazało się, że korzystały z niego przede wszystkim waluty słabsze, gdy koszty ponosiły silniejsze.
Ponadto system ten (i leżący u jego podłoża Europejski Fundusz Współpracy Walutowej) nie był w
stanie likwidować poważnych deficytów finansowych państw zwłaszcza tych, których waluta
przekształca się w pieniądz rezerwowy (jak np. Deutsche Mark). Utrzymujące się procesy inflacyjne
podważyły ideę Europejskiego Systemu Walutowego i pod koniec 1980 r., zwłaszcza w RFN,
zrodziły wątpliwości co do jego kontynuacji.
Rozszerzenie EWG w 1973 r. nie ułatwiło jej funkcjonowania. Pod koniec lat siedem-
dziesiątych wywołało nawet ostre spory na tle wkładu brytyjskiego do budżetu EWG. Następne
kroki w sprawie przyjmowania nowych członków były więc podejmowane ostrożniej. Z Grecją,
stowarzyszoną z EWG od 1962 r., podpisano traktat o przystąpieniu dopiero 28 maja 1979 r. Po
jego ratyfikacji przez „Dziewiątkę" Grecja weszła w skład EWG (l I 1981 r.) na 5-letni okres
przejściowy, przy czym przepływ siły roboczej i niektórych produktów rolnych miał być poddany
regułom wspólnorynkowym dopiero po siedmiu latach. 24 deputowanych greckich powiększyło
skład Parlamentu Europejskiego. Negocjacje w sprawie przystąpienia do EWG Portugalii
rozpoczęły się 17 października 1978 r., a w sprawie przystąpienia Hiszpanii - 5 lutego 1979 r.
Wreszcie 2 kwietnia 1980 r. został podpisany w Belgradzie pierwszy układ o współpracy między
EWG a państwem socjalistycznym - Jugosławią.
Powikłania w polityce zagranicznej EWG wynikały nie tylko z niekonsekwentnego realizo-
wania wspólnych deklaracji, lecz i z powodu przynależności wszystkich jej członków do NATO, w
ramach której istniała ciągła rozbieżność między polistrategią USA a polistrategią „filaru eu-
ropejskiego". USA i NATO kontynuowały wyścig zbrojeń, chociaż nie w pełni odpowiadał on
wszystkim sojusznikom zachodnioeuropejskim.
Waszyngton dążył do konsolidacji sojuszu pod swoją hegemonią poprzez lansowanie
tezy o radzieckim zagrożeniu dla Europy Zachodniej i narzucenie jej doktryny strategicznej „kont-
rsiły". Uporczywie twierdzono, że ZSRR jakoby osiągnął w Europie przytłaczającą przewagę
nad siłami NATO, aczkolwiek przy okazji akceptowania Aktu Końcowego KBWE przedstawiciel
USA stwierdził istnienie równowagi sił. Od wiosny 1977 r. Pakt Atlantycki przygotowywał projekt
programu długofalowych zbrojeń. Gremia wojskowe NATO na posiedzeniach pod koniec tegoż
roku podnosiły potrzebę wyrównania „dysparytetu" między konwencjonalnymi siłami NATO i
Układu Warszawskiego, wypowiadając się przy tym za „regionalnymi" siłami jądrowymi, w tym
także mającymi „komponenty wzmocnionego promieniowania" (tzn. neutronowymi).
Na posiedzeniu Rady NATO w Waszyngtonie (30-31 V 1978 r.) na szczeblu szefów państw i
rządów wytyczono dwa kierunki zbrojeń: średnioterminowy do 1984 r. i długofalowy do 1993 r.
Postanowiono zwiększyć mobilizacyjną gotowość wojsk, w tym także do przerzucania posiłków
amerykańskich przez Atlantyk; zwiększać wydatki na obronę rocznie około 3% w cenach realnych;
modernizować siły jądrowe NATO w Europie poprzez wprowadzenie artylerii atomowej
232
i pocisków o „wzmocnionym promieniowaniu"; wprowadzić radiolokacyjny system wczesnego
ostrzegania za pomocą specjalnych samolotów amerykańskich (AWACS).
Wkrótce potem przystąpiono do precyzowania i konkretyzowania realizacji długofalowego
programu zbrojeń w Europie Zachodniej. Wiosną 1979 r. Eurogrupa i Grupa Planowania
Jądrowego przygotowały m.in. program „dozbrojenia" Europy Zachodniej w broń jądrową
średniego zasięgu, zwaną bronią eurostrategiczną. Na posiedzeniu w Brukseli (12 XII 1979 r.) Rada
NATO postanowiła przystąpić do modernizacji systemu broni jądrowych, a zwłaszcza stworzenia
systemu broni jądrowych średniego zasięgu, aby wypełnić -jak to głosił komunikat - „lukę" powstałą
wskutek zbrojeń ZSRR oraz uwiarygodnić strategie elastycznego reagowania. Zapowiedziano więc
wyposażenie sił NATO do 1983 r. w 572 rakiety eurostrategiczne, usytuowane głównie na terytorium
RFN.
Po Helsinkach państwa Układu Warszawskiego zamierzały skupić uwagę na problemach
swego rozwoju społeczno-gospodarczego i przezwyciężaniu związanych z nim kłopotów. XXIX
sesja RWPG (24-26 VI1975 r.) w ramach koncepcji „socjalistycznej integracji gospodarczej"
uchwaliła - pierwszy w historii tej organizacji - uzgodniony plan wielostronnych przedsięwzięć
integracyjnych na lata 1976-1980 (m.in. gazociąg „Sojusz", linia przesyłowa wysokiego napięcia,
kombinat azbestowy w Kimbajewsku, kombinat celulozowy w Ust-Ilimsku i inne). Po decyzji XXX
sesji Rady RWPG (w 1976 r.) państwa członkowskie przystąpiły do opracowania pięciu
długofalowych docelowych programów współpracy: w przemyśle paliwo-wo-energetycznym i
surowcowym, maszynowym, rolnictwie i gospodarce żywnościowej, rozwoju produkcji i dostaw
towarów rynkowych oraz rozwoju transportu. Wysyłano w przestrzeń kosmiczną międzynarodowe
załogi kosmonautów. Przygotowywano koordynację planów spo-łeczno-gospodarczych na pięciolatkę
1981-1985.
Równolegle państwa Układu Warszawskiego przygotowywały się do kontynuacji dialogu
odprężeniowego z państwami NATO, wysuwając konsekwentnie na plan pierwszy kwestię odprężenia
militarnego. W celu ułatwienia prac koordynacyjnych w ramach dialogu odprężeniowego
Doradczy Komitet Polityczny powołał (26 XI1976 r.) dwa swoje organy: Komitet Ministrów
Spraw Zagranicznych oraz Zjednoczony Sekretariat DKP Układu Warszawskiego. Kolejne uchwały
kierowniczych gremiów Układu Warszawskiego publicznie wysuwały propozycje, które głosiły
odprężenie militarne. Wynikało z nich traktowanie odprężenia militarnego w sposób szeroki,
obejmujący likwidację zagrożeń bezpieczeństwa państw, utrzymywanie równowagi wojskowej między
dwoma blokami, budowę zaufania wzajemnego, ograniczenie zarówno wyścigu zbrojeń, jak i
możliwości wykorzystania posiadanych już broni. Tymczasem państwa NATO na plan pierwszy
wysuwały postulaty ograniczenia możliwości użycia sił zbrojnych, a dopiero na drugim miejscu stawiały
zagadnienia zahamowania rozwoju lub zmniejszania tych sił.
Przyjęta na sesji DKP w Bukareszcie (25-26 XI 1976 r.) Deklaracja Państw-Stron Układu
Warszawskiego zwracała się do uczestników KBWE z apelem o zawarcie układu (którego projekt
został załączony do deklaracji), przewidującego zobowiązanie się przez każde z tych państw do
niestosowania jako pierwsze broni jądrowej. W odpowiedzi na tę propozycję Rada NATO stwierdziła
(XII 1976 r.), że „kraje sojuszu w razie napaści na nie, nie mogą wyrzec się stosowania wszelkich
środków, które są w ich dyspozycji, o ile środki takie będą potrzebne dla ich obrony".
W deklaracji DKP (23 XI1978 r.) państwa Układu Warszawskiego wypowiedziały się przeciwko
forsowaniu tempa i rozmiarów wyścigu zbrojeń, krytykując przy okazji decyzje waszyngtońskiej sesji
Rady NATO z tegoż roku. Oświadczyły one, że „same nigdy nie dążyły i nie dążą do osiągnięcia
przewagi militarnej". Opowiedziały się za kształtowaniem równowagi militarnej nie poprzez
zwiększanie zbrojeń, lecz ich redukcję. Wiele zawartych w tym oświadczeniu propo-
XV. Przestanki systemu bezpieczeństwa i współpracy w Europie (1975-1979) 233
zycji zostało powtórzonych w komunikacie opublikowanym po obradach Komitetu Ministrów
Spraw Zagranicznych w Budapeszcie (14-15 V 1979 r.) i Berlinie (5-6 XII 1979 r.).
Niebawem (6 X 1979 r.) Breżniew zaproponował rozpoczęcie rokowań na temat broni jądrowej
średniego zasięgu. Komitet Ministrów na berlińskiej sesji poparł tę inicjatywę i powtórzył swą
majową propozycję w sprawie zorganizowania przez uczestników KBWE specjalnej konferencji w
sprawie odprężenia militarnego i rozbrojenia. Konferencja taka miałaby w pierwszym etapie zająć
się środkami budowy zaufania, zaś w drugim opracowałaby zmniejszenie koncentracji oraz redukcję
sił zbrojnych i zbrojeń w Europie. Miałaby ona być w dziedzinie wojskowej przedsięwzięciem
paralelnym do KBWE i szerszym od rokowań wiedeńskich. Chęć goszczenia takiej konferencji
wyraziła Warszawa, w czym wsparła ją Deklaracja DKP przyjęta na jubileuszowej sesji w
Warszawie (14-15 V 1980 r.). Propozycje Układu Warszawskiego miały raczej charakter
propagandowy niż dyplomatyczny. Jedynymi ramami instytucjonalnymi dyskutowania inicjatyw
DKP były rokowania wiedeńskie i proces KBWE.
W Wiedniu państwa Układu Warszawskiego nie chciały dopuścić do naruszenia histo-
rycznie ukształtowanej równowagi sił wojskowych na kontynencie. Ich nowa inicjatywa (19II
1976 r.) przewidywała więc zredukowanie równego procentu wojsk radzieckich i amerykańskich na
pierwszym etapie, na drugim zaś (w latach 1977-1978) pozostałych państw, przy czym na obu
etapach redukcje miały objąć wszystkie rodzaje wojsk i sił zbrojnych. Propozycje te nie zostały
przyjęte przez państwa NATO.
W czerwcu 1976 r. wydawało się, że w rozmowach wiedeńskich doszło do przełomu. Oto
państwa Układu Warszawskiego podały (6 VI), że na l kwietnia ich siły zbrojne w Europie
Środkowej liczyły łącznie 987 tyś. żołnierzy, w tym 805 tyś. wojsk lądowych. Z kolei państwa
NATO zakomunikowały, że ich siły zbrojne w tym rejonie wynosiły 981 tyś. żołnierzy, w tym 791
tyś. wojsk lądowych. Chociaż te dane wykazały przybliżoną równość sił (rozbieżności dotyczyły
głównie innego traktowania żandarmerii wojskowej), zostały przez państwa zachodnie
wykorzystane do twierdzeń o istnieniu dużych dysproporcji. Był to pretekst do przeciągania
rozmów.
Państwa zachodnie uczyniły następnie mały krok, przyjmując (19 kwietnia 1978 r.) propo-
zycję dwuetapowej redukcji; już na pierwszym etapie domagały się wszakże zobowiązania się
pozostałych państw do dokonania redukcji swych sił. W odpowiedzi (8 VI) państwa wschodnie
przedłożyły propozycje, w których przyjęły zachodnią ideę zrównania wojsk obu ugrupowań w
rezultacie dwóch etapów redukcji do 900 tyś. żołnierzy w każdym (w tym 700 tyś. wojsk lądo-
wych). Wniosły jednak zastrzeżenie, że pułapy ogólne nie powinny chronić przed redukcją lub
ukrywać zwiększanie sił przez poszczególne państwa. Propozycje zostały ocenione pozytywnie w
stolicach zachodnich, ich przedstawiciele w Wiedniu nie przyjęli ich jednak, a nawet cofnęli się w
porównaniu ze swoim wcześniejszym stanowiskiem. Zaproponowali bowiem (20 XII 1979 r.)
„asymetryczne" wycofanie z Europy Środkowej 13 tyś. żołnierzy amerykańskich i 30 tyś. żołnierzy
radzieckich (w ciągu 2-4 lat), ale bez zobowiązania się innych państw do redukcji w drugiej fazie
(chociaż w tym czasie znana już była radziecka decyzja wycofania z NRD w pierwszym półroczu
1980 r. 20 tyś. żołnierzy radzieckich wraz ze sprzętem). Propozycja ta nie brała również pod uwagę
postulatu państw Układu Warszawskiego (m.in. z 30 XI 1978 r. i 28 VI 1979 r.) w sprawie
zamrożenia sił zbrojnych państwa, które będą czekać na redukcję w drugim etapie.
Rozdział XVI
TRUDNE OSIĄGANIE POKOJU W AZJI (1969-1979)
1. Wojny i przemiany indochińskie
„Wietnamizacja" wojny amerykańskiej w Indochinach bynajmniej nie przybliżyła po-
koju. W latach 1969-1973 liczba żołnierzy amerykańskich w Wietnamie zmniejszyła się z 549
tyś. w 1969 r. do 23 tyś. w 1973 r. Zarazem nasilały się wszakże amerykańskie naloty na DRW, na
zajęte przez przeciwnika tereny Wietnamu Południowego i na przygraniczne rejony Laosu. W
ciągu całej wojny wietnamskiej Amerykanie łącznie ze swoimi sojusznikami z Południa zrzucili 6
727 084 tony bomb, tzn. 2,5 rażą więcej niż zrzucono na III Rzeszę w czasie drugiej wojny
światowej (ponadto 400 tyś. ton spadło na Kambodżę i Laos). Z tego 2 488 tyś. ton zrzucili w
latach 1965-1968 i resztę w latach 1969-1973. Stosowali przy tym defolianty i inne zakazane środki
niszczenia. Mimo wielu okrucieństw, przed sądem stanął jedynie porucznik William Cal-ley,
którego oddział dokonał w 1968 r. masakry ludności wioski My-lai.
Amerykanie coraz bardziej rozciągali wojnę na Kambodżę i Laos. Uzasadnieniem były
„sanktuaria" sił NFWWP na obszarach przygranicznych tych krajów; szło jednak także o zlikwi-
dowanie lokalnych sil wyzwoleńczych i antyamerykańskich. Po dokonaniu przez gen. Łon Nola (l
8 III 1970 r.) proamerykańskiego zamachu stanu, doszło wkrótce do masowej interwencji wojsk
poludniowowietnamskich w Kambodży (20IV 1970 r.), w czym bezpośredni udział wzięły także
oddziały amerykańskie. Od sierpnia 1970 r. uczestniczyły one również w operacjach na terytorium
Laosu.
Jednakże ani „wietnamizacja" wojny, ani rozszerzanie terytorialne interwencji amerykańskiej
w Indochinach nie rokowały interwentom zwycięstwa militarnego, nie konsolidowały saj-
gońskiego systemu politycznego i nie osłabiały wysiłku sił narodowowyzwoleńczych. Amery-
kańscy pacyfiści i „milcząca większość" zaczęli domagać się zakończenia wojny, przeciwko
której narastało oburzenie opinii społecznej w świecie. W czasie kampanii wyborczej 1972 r.,
zwłaszcza po wizytach w Pekinie (luty) i Moskwie (maj), prezydent Nixon przyrzekł ewakuację
wojsk amerykańskich z Wietnamu. Od maja tegoż roku na marginesie oficjalnych rokowań pary-
skich często dochodziło do tajnych spotkań doradcy prezydenta Henry Kissingera z doradcą
235
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969—1979)
delegacji DRW na rokowania paryskie Le Duć Tho. Rozmowy były długie, ponieważ DRW
tworzyła iunctim miedzy kwestiami wojskowymi (zaprzestaniem ognia) a sprawą utworzenia
rządu koalicyjnego. Zarówno w propozycji (l VII 1971 r.), jak i w deklaracji (11 IX 1972 r.)
TRRRWP wycofanie wojsk amerykańskich powiązano z utworzeniem na Południu rządu zgody
narodowej, złożonego z reprezentantów TRRRWP, reżimu sajgońskiego i neutrałów. W celu
wymuszenia zgody na rozdzielne traktowanie obu zagadnień i ocalenie reżimu sajgońskiego
Amerykanie^wznowili okrutne bombardowania DRW (6IV-30 XII 1972 r.) oraz zaminowali jej
porty i ujścia rzek.
Nixon był jednak zmuszony poczynić ustępstwa, aby przed wyborami listopadowymi stworzyć
nadzieję na ewakuację wojsk amerykańskich z Wietnamu. 11 października Kissinger i Le Duć Tho
uzgodnili zasady porozumienia. Wkrótce potem Kissinger udał się do Sajgonu (19-23 X), aby
przekonać prezydenta Thieu o konieczności akceptacji zasady utworzenia rządu zgody narodowej. W
tym czasie rząd DRW, zapewne w celu wywarcia presji na rozmówców, opublikował uzgodnione
zasady porozumienia. Przewidywały one: jedność i niepodległość Wietnamu; zawieszenie broni w
24 godziny po podpisaniu porozumienia; odminowanie portów DRW; zwolnienie jeńców;
utworzenie Rady Pojednania Narodowego z przedstawicieli trzech sil; stopniowe zjednoczenie
Wietnamu środkami pokojowymi; utworzenie czterostronnej komisji mieszanej (czterech
negocjatorów paryskich), dwustronnej komisji wojskowej w Wietnamie Południowym i
Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru; zwołanie w ciągu 30 dni międzynarodowej kon-
ferencji w sprawie Wietnamu; zaprzestanie interwencji w Kambodży i Laosie. Kissinger oświadczył
na konferencji prasowej (26 X), że porozumienie jest gotowe, ale wiele problemów wymaga jeszcze
wyjaśnienia.
Enuncjacje te, przekonując opinię amerykańską o realności bliskiego wycofania „chłopców" z
Wietnamu, wywarły wpływ na zwycięstwo wyborcze Nixona, nie sprawiając jednocześnie wrażenia,
że USA łatwo opuszczają sojusznika Thieu. Po wyborach Nixon nakazał bombardowanie portów
DRW i naciskał na Thieu. Rokowania zostały zintensyfikowane po zaprzestaniu bombardowań. 23
stycznia 1973 r. został parafowany „Układ o zaprzestaniu działań wojennych i przy
wróceniupokoju w Wietnamie" i 27 stycznia doszło do jego uroczystego podpisania przez
czterech ministrów spraw zagranicznych: USA - Wiliama Rogersa, DRW - Nguyen Duy
Trinh, TRRRWP - Nguyen Thi Binh, Republiki Wietnamskiej - Tran Van Lama. Z formalnego
punktu widzenia układ paryski był unikalnym dokumentem, ponieważ nie wymieniał stron
uczestniczących w działaniach wojennych (Wietnam Południowy nie zgodził się bowiem na fi-
gurowanie obok TRRRWP). Dlatego ustalono jego dwie wersje: podpisaną przez cztery strony
uczestniczące w konferencji paryskiej i podpisaną przez dwie strony - DRW za zgodą TRRRWP i
USA za zgodą rządu Republiki Wietnamskiej. Zasadnicze znaczenie miała wersja czterostronna,
gdyż od niej zależało wejście w życie wersji dwustronnej. W podobny sposób zostały podpisane trzy
protokoły: 1) w sprawie zawieszenia broni i utworzenia wspólnych komisji wojskowych; 2) w
sprawie Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru; 3) w sprawie uwolnienia wziętego do
niewoli personelu wojskowego i obcych osób cywilnych oraz więzionego wietnamskiego personelu
cywilnego. Czwarty protokół dotyczył usunięcia, stałego unieszkodliwienia lub zniszczenia min
w wodach terytorialnych, portach, przystaniach i na drogach wodnych DRW, a podpisany został tylko
przez tę ostatnią i USA. Łącznie istnieje więc jeden układ paryski i cztery protokoły.
Układ paryski był zbliżony do projektu DRW. Stwierdzał on uznanie przez USA i inne
państwa niepodległości, suwerenności, jedności i integralności terytorialnej Wietnamu; zapo-
wiadał zaprzestanie z dniem 27 stycznia wszelkich działań wojennych w Wietnamie Południc-
236
wym oraz działań amerykańskich przeciwko DRW; zobowiązywał USA do zaprzestania ingero-
wania w sprawy Wietnamu Południowego, gdzie obie strony pułudniowowietnamskie miały do-
prowadzić do rozwiązania politycznego na drodze rozmów, utworzenia Rady Pojednania Naro-
dowego i zorganizowania demokratycznych wyborów; przewidywał pokojowe zjednoczenie
Wietnamu na zasadzie porozumienia się dwóch części Wietnamu; potwierdzał zobowiązanie się
czterech stron do poszanowania układów w sprawie Kambodży (z 1954 r.) i Laosu (z 1962 r.) i
nieingerowania w ich sprawy wewnętrzne.
Układ oznaczał fiasko koncepcji amerykańskiej polityki w Indochinach i, wraz z tym,
wielkie zwycięstwo nad potężnym przeciwnikiem. Tym samym stworzył impuls dla dalszych
przemian w państwach Azji Południowo-Wschodniej. W trzy tygodnie później specjalni pełno-
mocnicy rządu z Yientiane i sił wyzwoleńczych podpisali (21II1973 r.) porozumienietf przy-
wróceniu pokoju i zawarciu zgody narodowej w Laosie. Zgodnie z art. 19 układu paryskiego
przed upływem 30 dni została zwołana w sprawie Wietnamu specjalna konferencja międzynaro-
dowa. Jedynie w Kambodży Łon Nol nadal prowadził wojnę przeciwko siłom lewicowym i zwo-
lennikom Sihanouka. W międzynarodowej konferencji w sprawie Wietnamu, która obradowała w
Paryżu (26 II-2 III 1973 r.), wzięli udział czterej uczestnicy porozumienia paryskiego, pozostałe
wielkie mocarstwa (ZSRR, ChRL, Francja i Wielka Brytania) oraz państwa uczestniczące w
Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru (Indonezja, Kanada, Polska, Węgry), a także
sekretarz generalny ONZ. Celem obrad było zakończenie wojny i ugruntowanie pokoju w Wiet-
namie i w Indochinach oraz zagwarantowanie ludności Wietnamu podstawowych praw narodo-
wych. Akt konferencji, który podpisali ministrowie spraw zagranicznych dwunastu państw, pod-
kreślał polityczne i prawne znaczenie porozumienia paryskiego z 27 stycznia oraz związanych z
nim protokołów. Potwierdzał podstawowe prawa narodowe Wietnamczyków i prawo ludności
Wietnamu Południowego do samookreślenia. Stwierdził również, że warunkiem pokoju w Indo-
chinach będzie przestrzeganie analogicznych praw oraz neutralności Kambodży i Laosu.
Tymczasem w Wietnamie Południowym zaczął narastać opór przeciwko rządowi Thieu, którego
wojska usiłowały maksymalnie ścieśnić obszar zajęty przez oddziały podległe TRRRWP.
Nacisk wojsk Thieu wzmógł się zwłaszcza po 28 marca, tzn. po wycofaniu wojsk USA i ich
sojuszników oraz zaprzestaniu działalności Czterostronnej Wspólnej Komisji Wojskowej. Dwu-
stronna Wspólna Komisja Wojskowa i Międzynarodowa Komisja Kontroli i Nadzoru nie były w
stanie zapobiec starciom, zwłaszcza że częstokroć nie miały jednolitej oceny wydarzeń. Wzmagały się
trudności w realizacji wielu postanowień rozejmu (przede wszystkim w sprawie wymiany jeńców i
więźniów).
W tych okolicznościach (14 VI 1973 r.) doszło do spotkania przedstawicieli czterech stron
porozumienia paryskiego w Gif-sur-Yvette. Podpisano dodatkowe porozumienie, zobowiązujące
obie władze w Południowym Wietnamie do utworzenia w ciągu 45 dni Krajowej Rady Pojednania i
Zgody Narodowej, do uwolnienia w tym samym czasie wszystkich więzionych Wietnamczyków, do
przestrzegania klauzul wojskowych porozumienia paryskiego i do ułatwienia pracy Dwustronnej
Wspólnej Komisji Wojskowej oraz MKKiN (cztery państwa wysłały po 290 osób, a po wycofaniu
się 31 VIII 1973 r. Kanady, w trzy tygodnie później zastąpił ją Iran).
Rozmowy polityczne między przedstawicielami rządu Thieu i TRRRWP w La Celle-Saint
Cloud pod Paryżem (od 5 II 1973 r.) nie rokowały porozumienia się i zostały zerwane przez
Sajgon (16 IV 1974 r.). Wojska sajgońskie częściej atakowały tereny zajęte przez TRRRWP
(nawet siłą całego pułku lub dywizji). 22 maja 1974 r. TRRRWP wystąpił z propozycją zaprze-
stania walk i represji, uwolnienia jeńców i więźniów oraz utworzenia Krajowej Rady Pojednania i
Zgody Narodowej. Sajgon owe propozycje odrzucił, odebrał przywileje dyplomatyczne przed-
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979) 237
stawicielom TRRRWP i odmówił dyskusji z MKKiN. W konsekwencji TRRRWP odwołał swoich
przedstawicieli z Dwustronnej Wspólnej Komisji Wojskowej (23 VI 1974 r.), a MKKiN zawiesiła
swoją działalność.
USA nadal popierały rządy Nguyen Van Thieu (w roku budżetowym 1973/1974 udzieliły mu
pomocy wojskowej w wysokości 1,2 mld dolarów). Prowadzona przezeń polityka korupcji i
represji sprawiała jednak, że coraz więcej ośrodków administracyjnych przechodziło na stronę
TRRRWP. Ten od jesieni 1974 r. zyskał też zdecydowane poparcie dotychczasowych neutrałów. W
lutym Thieu zorganizował ostatnią ofensywę przeciwko terenom zajętym przez oddziały
TRRRWP. Po jej załamaniu się nastąpił rozkład reżimu sajgońskiego, jego armii (465 tyś.) i sił
paramilitarnych (2 min ludzi). Rozpoczęło się triumfalne wyzwalanie miast przez Ludową Armię
Wyzwolenia, a 30 kwietnia 1975 r. w operacji „Ho Chi Minh" zajęty został Sajgon,
poddany przez prezydenta Duong Van Minha (który objął władzę 25 IV po ucieczce Thieu na
Tajwan).
Republika Wietnamu Południowego łagodnie potraktowała dawnych funkcjonariuszy rzą-
dowych i prowadziła politykę pojednania narodowego. Do końca 1975 r. nawiązała stosunki
dyplomatyczne z 80 państwami, tylko wskutek sprzeciwu USA nie została wszakże przyjęta do
ONZ. Od początku maja linia 17. równoleżnika przestała już dzielić Wietnam, aczkolwiek istniały
nadal dwa państwa. W Sajgonie (14-21 XI1975 r.) odbyła się Doradcza Konferencja Konsultacyjna
przedstawicieli DRW i RWP w sprawie zjednoczenia obu państw wietnamskich (po 25
delegatów). Postanowiono zjednoczyć Wietnam, przystąpić do radykalnych przemian społecz-no-
gospodarczych i przeprowadzić w obu częściach kraju wybory powszechne do Zgromadzenia
Narodowego w pierwszej połowie 1976 r. Wybory odbyły się 25 IV 1976 r. i wyłonione przez
nie Zgromadzenie Narodowe na pierwszej sesji 2 lipca 1976 r. proklamowało Socjalistyczną
Republikę Wietnamu ze stolicą w Ilanoi. Konstytucja DRW miała obowiązywać w
zjednoczonym państwie do czasu uchwalenia nowej konstytucji.
Zjednoczenie Wietnamu dokonało się inaczej niż to przewidywało porozumienie paryskie.
Zdecydowała o tym głęboka zmiana układu sił. Republika Wietnamska poniosła klęskę, a neu-
tralis'ci jako „trzecia siła" przyłączyli się do sił zwycięskich. Bieg wydarzeń dowiódł fiaska
wieloletniej polityki USA w Wietnamie. Dlatego Waszyngton wbrew układowi paryskiemu nie
przyczynił się do powojennej odbudowy Wietnamu (art. 21) i do ustanowienia z nim równo-
prawnych stosunków (art. 22). Długo sprzeciwiał się też przyjęciu SRW do ONZ.
Państwa Układu Warszawskiego udzielały dużej pomocy DRW i NFWWP zarówno
podczas wojny, jak i w toku odbudowy zjednoczonego Wietnamu. W Moskwie został podpisany
(3 XI 1978 r.) układ o przyjaźni i współpracy między Związkiem Radzieckim a Socjalistyczną
Republiką Wietnamu. Odmienny stosunek do Wietnamu przejawiała ChRL. W ostatnich latach
wojny często dochodziło do utrudniania radzieckich dostaw wojskowych, które szły do
Wietnamu lądem przez terytorium Chin (zwłaszcza po zaminowaniu terytorialnych wód DRW).
Chodziło o to, że Pekin usiłował wciągnąć Wietnam do swojej polityki antyradzieckiej i zająć
wobec południowego sąsiada „pozycję wielkiego brata". Kiedy to się nie powiodło (dowodem był
właśnie wspomniany powyżej układ moskiewski) Pekin zaczął wysuwać roszczenia terytorialne.
Prowadził też działania wśród mniejszości chińskiej w Wietnamie inspirując ją do emigracji.
Wreszcie podjął decyzję „dania nauczki" SRW, uzasadniając to obaleniem przy pomocy
Wietnamczyków reżimu Poi Pota w Kampuczy w styczniu 1979 r.
Wojna trwała od 17 lutego do 16 marca 1979 r. Chińczycy zaangażowali prawie półmilio-
nową armię i dokonali wielu zniszczeń w północnych prowincjach Wietnamu. Prowadzone na-
stępnie (na przemian w Hanoi i Pekinie) rokowania nie doprowadziły do uregulowania spornych
238
problemów. Strona chińska nie chciała zrezygnować z roszczeń terytorialnych, zaprzestać kon-
centracji wojsk nad granicą i ułożyć stosunki na zasadach pokojowego współistnienia. Po prze-
rwaniu drugiej rundy rozmów Chińczycy do końca 1980 r. nie godzili się na rozpoczęcie trzeciej
rundy, mimo propozycji ponawianych przez rząd SRW.
Napięcie w stosunkach chińsko-wietnamskich utrudniało ustabilizowanie pokoju w In-
dochinach. Wpływała też na to polityka Pekinu wobec pozostałych państw tego regionu. Jeśli
chodzi o Laos, to do końca wojny wietnamskiej równolegle toczyła się tam wojna domowa i
nasilała się interwencja amerykańska (pod pretekstem zamykania „drogi Ho Chi Minha"). Za-
kończenie wojny wietnamskiej umożliwiło zawarcie wewnętrznej ugody (21 II 1973 r.), która
jednak - podobnie jak poprzednie - była realizowana z wielkim trudem. Do definitywnego prze-
silenia doszło dopiero po upadku reżimu Thieu, co pozbawiło ostatniego oparcia siły proamery-
kańskie w Laosie. 2 grudnia 1975 r. proklamowana została Laotańska Republika Ludowo-
Demokratyczna, która podjęła ścisłą współpracę ze zjednoczonym Wietnamem. Obydwa państwa
podpisały (18 VII 1977 r.) układ o przyjaźni i współpracy. Na jego mocy na terytorium Laosu
zostały dyslokowane jednostki Wietnamskiej Armii Ludowej, co było ostro krytykowane przez
Pekin. Solidarność LRLD z Wietnamem w obliczu konfliktu zbrojnego w 1979 r. wzmogła woj-
skową i polityczną presję Chin na Laos. Dodajmy tu, że w 1979 r. LRLD zawarła (22 III) układ o
przyjaźni i współpracy z Kampuczańską Republiką Ludową.
Los Kampuczy okazał się szczególnie skomplikowany i tragiczny. Proamerykańska dyktatura
Łon Nola została osłabiona po wycofaniu się wojsk Amerykańskich z Indochin. Oddziały
Zjednoczonego Frontu Narodowego Kambodży (17IV 1975 r.) wkroczyły do Phnom Penh, a Łon
Nol ratował się ucieczką. Po wejs'ciu w życie konstytucji Demokratycznej Kampuczy (511976 r.) i
zniesieniu systemu monarchicznego umocniła się władza nowego premiera Poi Pota i wicepremiera
lenga S ary. Okazało się, że była to kolejna, szczególnie krwawa dyktatura, tym razem ogarnięta
utopijnymi koncepcjami lewackiego socjalizmu agrarnego i skrajnego maoizmu. Jako środka
przebudowy społeczeństwa użyto masowego terroru i ludobójstwa, co spowodowało wy-
mordowanie około półtora miliona ludzi.
Rząd szybko przyjął orientację prochińską i antywietnamską. W 1975 r. Poi Pot głosił, iż
przyjaźń Kampuczy z Wietnamem ma charakter „strategiczny"; teraz doprowadził jednak dc
granicznych starć zbrojnych, zerwania stosunków dyplomatycznych z SRW (31 XII 1977 r.) i
szykanowania mniejszości wietnamskiej w Kampuczy. Zerwał też stosunki z państwami Układu
Warszawskiego. Ocaleli z pogromu przeciwnicy okrutnego rządu zorganizowali pod koniec 1978
r. Zjednoczony Front Ocalenia Narodowego, który nawiązał współpracę z SRW i przy udziale
jej wojsk rozpoczął walkę o obalenie władzy Poi Pota. 7 stycznia 1979 r. oddziały Wietnamu i
Zjednoczonego Frontu wkroczyły do Phnom Penh. Przez Zjednoczony Front została wyłoniona
(101) Rada Rewolucyjna Ludu Kampuczy, której przewodnictwo objął Heng Samrin. Rada ogłosiła
manifest proklamujący Ludową Republikę Kampuczy, prowadzącą politykę neutralności i przyjaźni
z państwami bloku radzieckiego.
Zmiany te zaskoczyły Pekin, który udzielał niedobitkom „Czerwonych Khmerów" pomocy
wojskowej, dzięki której zdołały one przetrwać i utrzymać bazy w zachodniej części kraju. Pekin
współdziałał z Waszyngtonem w celu izolacji międzynarodowej Ludowej Republiki Kampuczy.
Wiele państw uznało fakty tam dokonane za rezultat przemocy Wietnamu. Na sesjach
Zgromadzenia Ogólnego NZ (w latach 1979 i 1980) i na hawańskim „szczycie" krajów
niezaangażowanych nie zgodzono się na obecność reprezentacji Rady Rewolucyjnej Ludu Kam-
puczy. Natomiast (18II1979 r.) w stolicy Kampuczy podpisano 20-letni układ o pokoju, przyja-
239
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
źni i współpracy między SRW a KRL. W Pnom Penh otwarto znowu ambasady państw Układu
Warszawskiego.
Jednym z angażujących uwagę świata problemów stalą się sprawa tzw. uchodźców z
Wietnamu i Kampuczy. W istocie rzeczy dotyczyła ona mniejszości chińskiej w Wietnamie,
zwłaszcza Południowym. Rozpoczęły się ucieczki morzem, jednostkami nie przystosowanymi do
przewozu ludzi. Pod auspicjami ONZ zorganizowano w Indonezji (28-29 VI1979 r.) specjalną
konferencję. Przedstawiciel Wietnamu oświadczył, że aby zapobiec nielegalnym i ryzykownym
wyjazdom, jego rząd proponuje wydawanie miesięcznie do 10 tyś. zezwoleń emigracyjnych, jeśli
będzie zapewniony odbiór emigrantów i środki ich transportu.
Pekin i Waszyngton nie przychyliły się do takiego rozwiązania, gdyż istnienie ostrego pro-
blemu uchodźców dawało pretekst do oskarżeń pod adresem SRW. Poprzestano na rozwiązaniu
humanitarnym, które przyjęto na genewskiej konferencji 65 państw (18-21 VIII 1979 r.), bez
naruszenia suwerenności SRW. Jej rząd zawarł z Wysokim Komisarzem ONZ do Spraw Uchodźców
porozumienie na temat regulowania i zabezpieczania emigracji z Wietnamu.
Wyłączono problemy związane z Laosem i Kampuczą, ponieważ obydwa te państwa nie
były obecne na konferencji. W Kampuczańskiej Republice Ludowej wraz z poprawą sytuacji
wewnętrznej i uznaniem jej przez Indie jako 31 już państwo (7 VII 1980 r.) zaznaczyły się przejawy
dobrowolnej repatriacji.
2. Konsekwencje wojny bengalskiej
W Pakistanie do końca lat sześćdziesiątych dominowała teza o zagrożeniu ze strony
Indii. Kolejne rządy wykorzystywały ją do angażowania się w pakty SEATO i CENTO, przedłużania
stanu wyjątkowego oraz wysokich zbrojeń i wydatków wojskowych. Szczególne niezadowolenie z
tego stanu rzeczy narastało w Pakistanie Wschodnim, liczniejszym ludnościowo, lecz
wyzyskiwanym gospodarczo przez Pakistan Zachodni i podporządkowanym mu politycznie.
W celu rozładowania narastającego kryzysu politycznego marszałek Ayub-Khan przekazał
władzę dowódcy armii, generałowi Yahia Khanowi (III 1969 r.). Nowy prezydent zapowiedział
pierwsze w historii Pakistanu wybory do Zgromadzenia Ustawodawczego. Odbyły się one
(XII 1970 r.) po olbrzymich powodziach letnich i straszliwym cyklonie w Pakistanie Wschodnim
(13 XI1970 r.), który pochłonął setki tysięcy ofiar. Bengalczycy mieli świeżo w pamięci skąpy i
opieszały charakter pomocy organizowanej przez Pakistan Zachodni. W rezultacie Liga Ludowa,
której przewodził Mujibur Rahman, zdobyła w Pakistanie Wschodnim 161 na 162 mandaty. W
Pakistanie Zachodnim zwycięstwo odniosła Pakistańska Partia Ludowa (83 na 138 mandatów),
której przewodniczył Ali Bhutto. Rząd przeraził się tych wyników i postanowił nie zwoływać
Zgromadzenia Ustawodawczego. W odpowiedzi Liga Ludowa zorganizowała (III 1971 r.) strajk
generalny. Oddziały wojskowe (złożone głównie z Pakistańczyków zachodnich) zaatakowały
uniwersytet w Dacce i usiłowały rozbić Ligę Ludową. Mujibur Rahman został aresztowany (26 III) i
przewieziony do Pakistanu Zachodniego; Liga Ludowa została zakazana. Jej pozostający na
wolności działacze proklamowali Ludową Republikę Bangladesz. Rozpoczęła się wojna domowa,
która spowodowała, że blisko 10 min Bengalczyków wyznania hinduistycznego zbiegło do Indii.
Doprowadziło to do umiędzynarodowienia konfliktu.
Indie odnosiły się do postulatów Ligi Ludowej przychylnie, ale zwlekały z uznaniem no-
wego państwa. Chiny popierały stanowisko Pakistanu. Związek Radziecki podpisał z Indiami (9
VIII 1971 r.) traktat pokoju, przyjaźni i współpracy. Premier Indira Gandhi chciała przy-
240
spieszyć rozwiązanie, ponieważ 10 min uchodźców tworzyło dla Indii trudne problemy społeczne,
ekonomiczne i polityczne. Z końcem listopada czołgi indyjskie zaczęły przekraczać granicę
Bangladesz; Indie zażądały od Pakistanu uwolnienia Mujibura Rahmana i uregulowania sprawy
Bengalu Wschodniego. Prezydent Yahia Khan odrzucił (3 XII) te żądania i rozpoczął działania
wojskowe na zachodniej granicy Indii. Tak rozpoczęła się nowa wojna indyjsko-pakistańska,
która trwała dwa tygodnie.
Indie uznały (6 XII) Bangladesz i Pakistan zerwał z nimi stosunki dyplomatyczne. 90-ty-
sięczna armia pakistańska skapitulowała w Bangladesz (16 XII) i została wzięta do niewoli przez
wojska indyjskie. Po stronie zachodniej Pakistańczycy zdołali zająć jedynie skrawek stanu Dżammu i
Kaszmiru. Yahia Khan ogłosił zawieszenie broni (17 XII) i został zastąpiony przez Ali Bhutto,
który uznał niepodległość Bangladeszu.
W czasie wojny Chiny popierały stanowisko Pakistanu i dostarczały mu broni. Waszyngton nie
chciał osłabienia Pakistanu, ponadto przygotowywał poprawę stosunków z Pekinem. Dlatego
wespół z Pekinem winą za wybuch wojny obciążał Indie. Na początku wojny USA wstrzymały
dostawy broni i sprzętu oraz pomoc gospodarczą dla Indii. Wysłały też do Zatoki Bengałskiej
eskadrę okrętów VII floty. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ ChRL i USA sprzeciwiały się popie-
ranym przez ZSRR projektom rezolucji, które przewidywały pokojowe uregulowanie na zasadzie
uznania niepodległości Bangladeszu.
Wojna bengalska doprowadziła do utraty przez Pakistan około V6 obszaru, ponad połowy
ludności, prawie V3 sił zbrojnych (do czasu zwolnienia jeńców) oraz do osłabienia pod względem
gospodarczym. Bangladesz był zniszczony i wyczerpany 9-miesięczną wojną domową. Indie
uzyskały na subkontynencie status najsilniejszego państwa, którego uwarunkowania wewnętrzne i
zewnętrzne sprzyjały osiąganiu pozycji mocarstwa. Uświadomienie sobie tej nowej roli ożywiło
zainteresowanie kół rządowych problemami bezpieczeństwa Oceanu Indyjskiego. Wzmogło dążenie
do uczynienia go bezatomową strefą pokoju (w tej intencji w grudniu 1971 r. Indie poparły
cejlońską rezolucję na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ).
Ponieważ Pekin opowiedział się całkowicie po stronie Pakistanu oraz rozwinął propagandę
przeciwko zacieśnianiu stosunków indyjsko-radzieckich, wojna bengalska ponownie zaostrzyła
stosunki chińsko-indyjskie, ChRL zgłosiła veto przeciwko przyjęciu Bangladeszu do ONZ
(VIII 1972 r.). Usiłowała też obrócić przeciwko Indiom rządy Nepalu, Birmy i Cejlonu. W związku z
tym Indie zmuszone były podjąć polemikę z polityką Pekinu. Jednocześnie starały się rozwijać
stosunki ze wszystkimi państwami azjatyckimi (w tym z Bangładeszem). Taka była orientacja
Indiry Gandhi, której prestiż i autorytet zostały wzmocnione przez wyniki wojny i potwierdzone
przez wielkie zwycięstwo wyborcze Nowego Kongresu (III 1972 r.).
Dzięki naleganiom Indii (1011972 r.) Dacca mogła powitać uwolnionego Mujibura Rah-
mana, który stanął na czele rządu. Głoszone przez niego zasady demokracji, laickości i niezaan-
gażowania były bliskie Indiom. Niebawem (19 III) Indie i Bangladesz podpisały 25-letni traktat
przyjaźni, współpracy i pokoju. Obie strony podkreśliły w nim znaczenie polityki niezaangażo-
wania i pokojowego współistnienia dla zapewnienia bezpieczeństwa światowego (art. 3). Zobo-
wiązały się też do konsultacji w przypadku niebezpieczeństwa agresji z zewnątrz, grożącego
jednemu z partnerów (art. 9). Podpisana tegoż dnia przez Indirę Gandhi i Mujibura Rahmana
wspólna deklaracja określała zakres pomocy Indii dla Bangladeszu oraz ich wzajemnej współpracy;
głosiła też konieczność utrzymania Oceanu Indyjskiego poza zasięgiem rywalizacji wielkich
mocarstw i wyścigu zbrojeń.
Z inicjatywy Indii doszło do spotkania premierów Indiry Gandhi i Ali Bhutto w pogranicznym
mieście Simla (28 VI-2 VII 1972 r.). Na zakończenie podpisany został układ, który
241
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
potwierdzał i rozwijał zasady Deklaracji Taszkienckiej (z 10 11966 r.) oraz zobowiązywał oba
państwa do współdziałania celem rozwoju stosunków przyjaznej współpracy i ustanowienia
trwałego pokoju na subkontynencie indyjskim. Określał także środki normalizacji stosunków
indyjsko-pakistańskich i likwidacji następstw wojny, w tym także wznowienie wszystkich ro-
dzajów stosunków.
Zgodnie z układem z Simli, pod koniec 1972 r. ustalono faktyczną linię rozejmu w Dżatn-mu
i Kaszmirze, zaczęto wycofywanie wojsk z okupowanych obszarów i wymianę jeńców.
Trudniejsza była sprawa jeńców w Bangladeszu, ponieważ jego rząd zamierzał zorganizować
proces przeciwko oskarżonym o ludobójstwo 195 z nich, jak również wyrwać spod władzy sądów
w Islamabadzie 203 więźniów wywodzących się z dawnego Pakistanu Wschodniego (w
większości działaczy Ligi Ludowej). Trzeba też było uzgodnić repatriację około 200 tyś.
Bengalczyków z Pakistanu do Bangladeszu i około 260 tyś. biharskich muzułmanów z Bangla-
deszu do Pakistanu.
W deklaracji z kwietnia 1973 r. Indie i Bangladesz zaproponowały Pakistanowi rozmowy na
powyższe tematy. Rozmowy przedstawicieli Indii i Pakistanu toczyły się w Rawalpindi (24-31
VII) i New Delhi (18-28 VIII 1973 r.). Tam też zostało (28 VIII 1973 r.) podpisane porozumienie
międzyrządowe w sprawie repatriacji jeńców wojennych i osób cywilnych, przy czym Dacca
zrezygnowała ze zorganizowania procesu przestępców wojennych. Trójstronna repatriacja za-
kończyła się w maju 1974 r. Jeszcze przed jej zakończeniem Pakistan uznał Ludową Republikę
Bangladesz (22 II 1974 r.). We wrześniu tegoż roku Bangladesz został członkiem ONZ, gdyż
ChRL nie miała już pretekstu do zgłaszania veto. Stosunki dyplomatyczne między Indiami a
Pakistanem zostały wznowione dopiero w marcu 1976 r. Ali Bhutto liczył się bowiem z nową
sytuacją geopolityczną Pakistanu i dlatego wcześniej wycofał swój kraj z SEATO (październik 1972
r.) oraz z Komisji Narodów Zjednoczonych do Spraw Zjednoczenia i Odbudowy Korei (listopad
1972 r.). W tym samym miesiącu co Mujibur Rahman (marzec 1972 r.) złożył wizytę w Moskwie
i następnie w Bangladeszu (lipiec 1974 r.). Podpisał też trójstronne porozumienie o współpracy
Indii, Pakistanu i Bangladeszu (kwiecień 1974 r.).
15 sierpnia 1975 r. zamordowano w Bangladeszu Mujibura Rahmana, jego najbliższą rodzinę i
współpracowników. Dopiero wtedy Chiny uznały Bangladesz i w ciągu dwóch lat przy udziale
ugrupowań maoistowskich prowadziły w tym kraju propagandę antyindyjską i antyradziecką. Na
początku 1977 r. w rezultacie ostrej walki do władzy doszło jednak ugrupowanie gen. Ziaur
Rahmana (od kwietnia tegoż roku prezydenta państwa). Nawiązał on do linii politycznej Mujibura
Rahmana, w związku z czym znów ożywiły się stosunki między Bangladeszem a Indiami i
Związkiem Radzieckim.
Nie spełniły się też nadzieje Waszyngtonu i Pekinu na pogorszenie stosunków indyjsko-
radzieckich po przegranej wyborczej Kongresu w marcu 1977 r. i utworzeniu rządu przez przy-
wódcę Partii Ludowej - Janaty, Morarji Desai'a, który musiał liczyć się z silnymi w tej partii siłami
szowinistycznymi i reakcyjnymi. Okazało się, że w praktyce rząd ten kontynuował dotychczasową
politykę zagraniczną, co potwierdziła podpisana przez Desai'a w Moskwie wspólna deklaracja
radziecko-indyjska (26 X 1977 r.). Indie nadal prowadziły politykę pokoju i niezaangażowania.
Kontynuowała ją Indira Gandhi, obejmując ponownie kierownictwo rządu (1011980 r.) po wielkim
zwycięstwie wyborczym Kongresu. Premier uznała Ludową Republikę Kampuczy (7 VII 1980
r.) i po kilku miesiącach przyjęła wizytę Breżniewa (8-11 XII 1980 r.).
Względnie spokojną orientację polityki na subkontynencie indyjskim zachował Pakistan,
chociaż po obaleniu Zulfikara Ali Bhutto (5 VII 1977 r.) i ogłoszeniu przez wojskowych dominacji
„ideologii islamskiej" zanosiło się na zmianę kursu. Gen. Zia-ul Haq, jako premier, a na-
242
stępnie prezydent (od 16IX 1978 r.) pozostawał wraz z wojskowymi pod wrażeniem pierwszego
indyjskiego wybuchu atomowego (18 V 1974 r.). Zabiegał wiec we Francji i w innych państwach o
zakup reaktorów atomowych. Jednocześnie Pakistan nadal popierał idee przekształcenia Oceanu
Indyjskiego w strefę pokoju i rozwijał własne zbrojenia konwencjonalne. W imię „ideologii
islamskiej" i w celu zaskarbienia sobie uznania nieufnych wobec rządów wojskowych w Pakistanie
innych państw muzułmańskich, a zarazem dla zdobycia poparcia Stanów Zjednoczonych w
sprawie zbrojeń, władze Pakistanu zaangażowały się w narastający konflikt afgański. Był to
wyraz przesunięcia uwagi Pakistanu w kierunku Azji Zachodniej i częściowej rezygnacji z od-
grywania czołowej roli na subkontynencie indyjskim.
3. Rywalizacja wielkich mocarstw na Dalekim Wschodzie ;
Wiele nowego działo się w tym okresie w stosunkach amerykańsko-chińskich. Po radziecko-
chińskich starciach granicznych (III 1969 r.) i rozpoczęciu rozmów radziecko-chińskich (X
1969 r.), strona chińska wysunęła „problem terytorialny", aby przedłużać rozmowy w nie-
skończoność. Świadczyło o tym odrzucenie przez Pekin radzieckich projektów zawarcia układu w
sprawie nieagresji (VII 1970 r.), traktatu w sprawie wyrzeczenia się siły (I 1971 r.) i traktatu o
nieagresji (VII 1973 r.). Przeciwko ZSRR wymierzono wpisanie do konstytucji z 1975 r. tezy o
walce z „socjalimperializmem".
Równolegle ulegały ożywieniu kontakty chińsko-amerykańskie (początkowo za pośre-
dnictwem ambasady w Warszawie, następnie także w Islamabadzie i Paryżu). W kwietniu 1971 r.
zaproszono do Pekinu amerykańską drużynę tenisa stołowego. Następnie (15 VII) prezydent
Nixon powiadomił prasę o otrzymaniu i przyjęciu chińskiego zaproszenia do złożenia wizyty. W
pięć dni później komunikat KC KPCh nazwał to zaproszenie „ważnym manewrem strategicznym
zmierzającym do izolacji radzieckiego rewizjonizmu - socjalimperializmu", gdyż -jak dodawano -
sprzeczności radziecko-chińskie mają charakter antagonistyczny i są „najważniejszymi
sprzecznościami w naszych stosunkach ze światem zewnętrznym".
Przy okazji zaproszenia Nixona do Pekinu doszło do rezygnacji przez Waszyngton z głoszonej
od dawna koncepcji „dwojga Chin". Nieoficjalnie nastąpiło to w czasie wizyty Kissingera
złożonej w Chinach pod koniec trzeciego miesiąca „dyplomacji pingpongowej". Była to cena za
przywiezione z Pekinu zaproszenie, które natychmiast zostało przyjęte przez Nixona.
Pozorując wierność sojuszowi z Tajwanem, a zarazem potwierdzając swoje ustępstwo wobec
ChRL, USA zaproponowały na najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ przywrócenie praw
ChRL w ONZ, ale bez wspominania o Tajwanie. Na forum ONZ od dawna znana była teza, z którą
występował Związek Radziecki i jego sojusznicy, że ChRL powinna zająć miejsce bezprawnie
okupowane przez przedstawiciela Tajwanu. „Dyplomacja pingpongowa" uwiarygodniła ową tezę
wśród wielu członków ONZ. Rezolucja amerykańska została w głosowaniu odrzucona (głosami
59:54, przy 15 wstrzymujących się). 26 października 1971 r. Zgromadzenie Ogólne przyjęło
natomiast znaczną większością głosów (76:35, przy 17 wstrzymujących się) rezolucję albańską,
która mówiła o zastąpieniu Tajwanu przez ChRL. Była to porażka dyplomacji amerykańskiej
w chwili, kiedy Kissinger właśnie udawał się do Chin w celu przygotowania podróży
prezydenta.
Wizyta Nixona w Chinach odbywała się od 21 do 28 lutego 1972 r. Przeprowadził on
rozmowy z Mao Tse-dunem i Czu En-lajem oraz zwiedził Chiny. Polityczną treść wizyty wyraził
opublikowany ostatniego dnia w Szanghaju wspólny komunikat amerykańsko-chiński, który
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979) 243
zarejestrował zbieżności i rozbieżności poglądów obu stron. USA wyraziły m.in. przekonanie, że
redukcji napięć może sprzyjać polepszanie komunikowania się państw o odmiennych ideologiach, a
tym samym „zmniejszanie ryzyka konfrontacji będącej następstwem przypadków, błędów lub
nieporozumień". Strona amerykańska uznała prawo narodów Indochin do samostanowienia oraz
zapowiedziała przyszłe wycofanie swoich wojsk z tego regionu. Podkreśliła zarazem wolę
utrzymywania ścisłych więzów z Republiką Koreańską i Japonią. Strona chińska oświadczyła, że
„Chiny nie będą nigdy supermocarstwem" oraz „przeciwstawiają się wszelkiej polityce
hegemonicznej i z pozycji siły". Wyraziła też poparcie dla walki narodów Indochin i propozycji
KRLD w sprawie pokojowego zjednoczenia Korei. Obie strony wypowiedziały się przeciwko
czyjejkolwiek hegemonii w Azji i w rejonie Pacyfiku oraz przeciwko podziałowi świata na sfery
wpływów wielkich mocarstw. Obie wyraziły też zainteresowanie normalizacją stosunków między
Chinami a USA, które pozostawiły kwestię Tajwanu pokojowemu uregulowaniu przez samych
Chińczyków.
W rezultacie wizyty ustalono dalsze kontakty i rozwijanie w różnych dziedzinach wymiany
chińsko-amerykańskiej, nie nawiązano jednak stosunków dyplomatycznych. Ustalono jedynie, że
amerykański przedstawiciel wysokiego szczebla będzie regularnie przyjeżdżał do Pekinu w celu
wymiany poglądów. Podróże takie co roku odbywał Kissinger. W 1973 r. w Pekinie i
Waszyngtonie ustanowiono misje łącznikowe o charakterze dyplomatycznym (przez pewien
czas istniały więc w stolicy USA misje „dwojga Chin"). Mimo rozwoju kontaktów i wymiany
chińsko-amerykańskiej pełna normalizacja stosunków nie była możliwa, ponieważ Stany
Zjednoczone długo nie realizowały warunku komunikatu szanghajskiego w sprawie Tajwanu. Po
spotkaniu Breżniew-Ford we Władywostoku (XI 1974 r.) stosunki chińsko-amerykańskie uległy
nawet ochłodzeniu (prasa pekińska zaczęła pisać o „zmowie supermocarstw"). W samych Chinach
zaostrzyła się w latach 1975-1976 walka polityczna zakończona zmianą ekipy kierowniczej.
Stopniowe wycofywanie wojsk amerykańskich z Tajwanu (z 9 tyś. żołnierzy w 1972 r. do 1165 w
1977 r.) oraz wizyta prezydenta Forda w Chinach (XII 1975 r.) nie zadowoliły Pekinu, gdyż USA
nadal realizowały w praktyce koncepcję „dwojga Chin".
Dodatkowym powodem niezadowolenia kierownictwa chińskiego był wzrost politycznej roli
Japonii na Dalekim Wschodzie przy pełnej akceptacji Waszyngtonu. Na przełomie lat sześćdzie-
siątych i siedemdziesiątych między USA a Japonią wystąpiły bowiem sprzeczności gospodarcze.
Monopole japońskie i rząd liberalno-demokratyczny ugięły się pod amerykańską presją, godząc się
na redukcję eksportu tekstyliów japońskich do USA, liberalizację handlu (liczba klauzul re-
strykcyjnych spadła ze 118 w 1969 do 32 w 1974 r.), redukcję ceł, swobodę krążenia kapitału i
rewaluację jena. Amerykanie nie przeszkadzali natomiast ekspansji kapitału japońskiego w innych
krajach azjatyckich, w których inwestycje japońskie zaczęły w latach siedemdziesiątych wypierać
inwestycje amerykańskie. Jen pod presją amerykańską był poddawany kolejnym rewalua-cjom,
gdyż eksport amerykański przestawał być konkurencyjny.
Dynamiczna Japonia była partnerem potrzebnym Chinom. Dlatego zawarły one z nią
umowę handlową już w marcu 1971 r., chociaż premier Eisaku Sato odrzucił wysuwane przy tej
okazji warunki polityczne (uznanie ChRL, anulowanie traktatu Japonii z Tajwanem i uznanie Tajwanu
za część integralną Chin). Kiedy jednak Nixon utorował drogę, premier Kakuei Tanaka poszedł nią
znacznie dalej. Objąwszy urząd w lipcu 1972 r., już we wrześniu tego roku (25-30 IX) udał się z
wizytą do Chin i dokonał pełnej normalizacji stosunków z nimi. Delegacja japońska wyraziła żal z
powodu olbrzymich szkód wyrządzonych w przeszłości narodowi chińskiemu przez Japonię. W
9-punktowym wspólnym komunikacie rząd japoński uznał rząd ChRL za jedyny legalny rząd Chin
(p. 2), a Tajwan za integralną część tych ostatnich (p. 3). Oba rządy posta-
244
nowiły natychmiast nawiązać stosunki dyplomatyczne (p. 4) i rozwijać stosunki na podstawie
zasad Karty ONZ (p. 6), przystępując w tym celu do przygotowania traktatu pokoju i przyjaźni (p.
8) oraz innych umów i porozumień (p. 9). Zgodnie z powyższymi ustaleniami, w calos'ci lub części
przestały obowiązywać: traktat japońsko-tajwański z 1952 r., traktat amerykańsko-japoński z 1960
r. oraz komunikat amerykańsko-japoński z 19 XI1969 r. (we fragmencie dotyczącym
„bezpieczeństwa w rejonie Tajwanu").
Było rzeczą znamienną, że w toku normalizacji stosunków z Chinami rząd japoński nie
przyłączył się do jakichkolwiek akcentów antyradzieckich. W Tokio dominowała bowiem w
widzeniu stosunków z obydwoma państwami motywacja ekonomiczna; od 1968 r. firmy japońskie
zawarły różne wieloletnie umowy na dostawy do Związku Radzieckiego sprzętu inwestycyjnego.
Motywację taką potwierdziła również wizyta premiera Tanaki w Moskwie (7-10 V 1973 r.) i
opublikowane na jej zakończenie wspólne oświadczenie radziecko-japońskie. Sprawy konsekwencji
drugiej wojny światowej i traktatu pokojowego uzgodniono dyskutować w przyszłości.
Incydent z samolotem MIG-25, który we wrześniu 1976 r. przymusowo lądował na wyspie
Hokkaido (i został zagarnięty przez władze amerykańskie w celu poznania jego konstrukcji, zwłaszcza
wyposażenia elektronicznego), okresowo pogorszył stosunki radziecko-japońskie. W następnym
roku zaczęły one wszakże wracać do normy, czego dowodziły porozumienia w sprawie połowów
ryb w 200-milowych strefach przybrzeżnych, obrotów towarowych w latach 1976-1980 (o 1,6 rażą
większych niż w poprzednim pięcioleciu), nowych kredytów japońskich dla ZSRR oraz
współpracy w dziedzinie pokojowego wykorzystania energii jądrowej. W tym klimacie na początku
1978 r. Związek Radziecki wystąpił z inicjatywą zawarcia z Japonią traktatu o stosunkach dobrego
sąsiedztwa i współpracy. Chciał tą drogą uniknąć trudnego dla Japonii dyskutowania sprawy traktatu
pokojowego, a zatem i „problemu terytorialnego", którego poruszanie wywoływało każdorazowo
różnice zdań. Inicjatywa ta nie została jednak podjęta.
Tymczasem stosunki chińsko-japońskie rozwijały się znacznie wolniej niż po obu stronach
spodziewano się po komunikacie pekińskim. Z opóźnieniem podpisywano umowę handlową (3
11974 r.), lotniczą (20IV 1974 r.), nawigacyjną (13 XI1974 r.) i rybołówczą (15 VII 1975 r.).
Dopiero 14 listopada 1974 r. rozpoczęły się rozmowy na temat dwustronnego traktatu pokoju i
przyjaźni. Przeciągnęły się one o cztery lata, ponieważ strona chińska dążyła do narzucenia Japonii
sformułowań antyradzieckich, zaś rząd japoński ze względów ekonomicznych i politycznych nie
chciał ich przyjąć, a ponadto czekał na pełną normalizację stosunków amerykarisko-chińskich.
Już w czasie pierwszej rundy rokowań oficjalnych, które rozpoczęły się w 1975 r., Chińczycy
zaproponowali wstawienie do tekstu traktatu tzw. klauzuli antyhegemonistycznej, zamieszczonej
wcześniej w chirisko-amerykańskim komunikacie szanghajskim i w chińsko-japoriskim ko-
munikacie pekińskim. Japonia uważała, że klauzula ta mogła mieć sens w trójkącie ZSRR-
USA-Chiny, ale nie dotyczyła kraju „kwitnącej wiśni", który nie żywił ambicji wciskania si? w
ten trójkąt. Miała też uzasadnione podejrzenie, że Pekin mógłby wykorzystywać taką klauzul? nie
tylko przeciwko ZSRR, lecz także przeciwko USA. Rząd Takeo Miki (który objął władz? 9 XII
1974 r.) nie był skłonny do ustępstw, zaś Pekin nie przyjął kontrpropozycji japońskiej (z 24IX
1975 r.), aby klauzula antyhegemonistyczna nie odnosiła się do konkretnego rejonu i nie
zobowiązywała Japonii do wspólnych akcji z Chinami. Fakt ten, jak również zmiany w Chinach po
śmierci Czou En-laja (8 I 1976 r.) i Mao Tse-duna (9 IX 1976 r.), przyczynił się do dalszej
zwłoki w rokowaniach.
W marcu 1978 r. Chińczycy dali do zrozumienia, że klauzula antyhegemonistyczna nie prze-
widuje wspólnej akcji Chin i Japonii w przyszłości, zaś nowy rząd Takeo Fukudy odstąpił od
żądań swojego poprzednika. Zapewne nie bez znaczenia była przy tym wizyta doradcy Cartera,
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
24
5
Brzezińskiego, w Tokio (maj 1978 r.) oraz chęć premiera japońskiego podpisania traktatu przed
zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi (XII 1978 r.). W rezultacie podpisany (12 VIII
1978 r.) w Pekinie przez ministrów spraw zagranicznych Huang Hua i Sunao Sonoda chiń-
sko-japoński traktat pokoju i przyjaźni powtórzył pierwotną formułę klauzuli antyhege-
monistycznej (art. 2). Dokument zadeklarował gotowość obu stron do układania stosunków
wzajemnych na zasadach Karty NZ i pokojowego współistnienia (art. 1) oraz rozwijania stosunków
gospodarczych i kulturalnych (art. 3). Traktat podlegał ratyfikacji i miał obowiązywać łat 10, z
możliwością rocznego wypowiedzenia przed tym terminem lub automatycznego przedłużenia.
Wszedł w życie 23 X 1978 r.
Warto podkreślić, że na przyśpieszenie rokowań chińsko-japońskich wywarł też wpływ program
zagraniczny nowego kierownictwa chińskiego. Po XI zjeździe KPCh (sierpień 1977 r.) Pekin
ponownie wzmógł kurs antyradziecki i powiązał go z programem „czterech modernizacji"
(rolnictwa, przemysłu, obrony oraz nauki i techniki), by pod koniec XX wieku Chiny znalazły
się w „pierwszym szeregu na świecie". Dążenia te miały być realizowane poprzez współpracę z
wysoko rozwiniętymi państwami kapitalistycznymi. W obrotach Chin w 1978 r. udział Japonii
zbliżył się do V3 i jej pozycja miała szansę umacniać się, co skłoniło Tokio do pewnych ustępstw.
Pekinowi w pierwszej kolejności zależało na normalizacji stosunków z Japonią. Następnie
zawarto układ handlowy z EWG (na zaproponowanych przez nią zasadach w 1978 r.) i rozwijano
kontakty z państwami zachodnimi.
Japonia starała się jednak redukować akcenty polityczne, które wnosił Pekin do
współpracy bilateralnej. Dało się to zauważyć w czasie kolejnych wizyt w Tokio architekta
ofensywy zagranicznej Chin, wicepremiera Deng Xiaopinga. Podczas drugiego pobytu (6-8 II
1979 r.), który zresztą wypadł w drodze powrotnej z USA, Japończycy podkreślali, że jest to
wizyta nieoficjalna. Nie dali się też wciągnąć do chińskiej kampanii w celu izolowania Wietnamu i
Ludowej Republiki Kampuczy. Nie wahali się natomiast zawrzeć z Chinami 8-letniej umowy
handlowej (luty 1978 r.), a następnie (1979 r.) przedłużyć ją do roku 1990. W 1979 r. udzielili też
Chinom (aby zwiększać ich zakupy w Japonii) blisko 10 mld dolarów kredytu.
Ze swej strony Waszyngton był zadowolony, że w konstytucji chińskiej z 1978 r. wymieniono
jako zagrożenia „socjalimperializm i imperializm" (podczas gdy w konstytucji z 1975 r. kolejność
była odwrotna) i wpisano tam doktrynę „trzech światów". Był jednak zaskoczony nękającą akcją
Pekinu w celu wymuszenia realizacji zobowiązań warunkujących pełną normalizację stosunków
chińsko-amerykariskich (zerwanie stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, całkowite wycofanie
wojsk amerykańskich z wyspy i anulowanie traktatu o wzajemnej obronie z 1954 r.). Utrudniało to
rozwój stosunków gospodarczych; nawet liberalizacja przez Pentagon eksportu tzw. towarów
strategicznych nie zachwiała postawy Pekinu. Nie zdołały też uczynić tego różne nieoficjalne
misje polityków z Partii Demokratycznej, które odwiedzały Chiny w latach 1977-1978. Akcja
Pekinu i misje amerykańskie spowodowały, że w samych Stanach Zjednoczonych ukształtowała się
grupa nacisku, która coraz silniej krytykowała prezydenta Cartera i Zbigniewa Brzezińskiego za
zwłokę w normalizacji stosunków chińsko-amerykańskich i stworzenie lobby związanego z
Tajwanem (z którym obroty handlowe były w 1978 r. 14-krotnie wyższe niż z ChRL). Za normalizacją
stosunków wypowiadali się też republikanie, a George Bush, były szef misji łącznikowej w Pekinie i
były szef CIA udał się do Chin na czele grupy polityków swojej partii (wrze-sień-październik 1977
r.). Rywalizacja wokół polityki wobec Chin stała się wcześnie częścią walki politycznej przed
wyborami prezydenckimi 1980 r.
W efekcie długotrwałych dyskusji doszło do jednoczesnego ogłoszenia w Pekinie i Wa-
szyngtonie (16 XII 1978 r.) jednobrzmiącego komunikatu o nawiązaniu stosunków dyplo-
246
matycznych między ChRL a USA z dniem l stycznia 1979 r. Potwierdzał on uznanie przez
Stany Zjednoczone rządu ChRL jako jedynego rządu legalnego Chin oraz potwierdzenie przez nie
zasad komunikatu szanghajskiego. Stany Zjednoczone zachowały możliwość utrzymywania
nieoficjalnych stosunków z Tajwanem, podobnie jak to czynili Japończycy od 1972 r. Komunikat
powtarzał pełne brzmienie formuły antyhegemonistycznej oraz wyrażał życzenie obu stron
zmniejszenia niebezpieczeństwa międzynarodowego konfliktu zbrojnego. Opublikowane tegoż
dnia oświadczenie rządu ChRL podkreślało, że sposób połączenia Tajwanu z ojczyzną pozostaje
wewnętrzną sprawą Chin. Jednocześnie Waszyngton ogłosił komunikat o zerwaniu stosunków
dyplomatycznych z Tajwanem, a Carter zapewnił Breżniewa, że nawiązanie stosunków dyplo-
matycznych między USA a ChRL ma sprzyjać jedynie sprawie pokoju w świecie.
Na przełomie stycznia i lutego 1979 r. wicepremier Deng Xiaoping złożył w Waszyngtonie
oficjalną wizytę, w czasie której podpisano wiele umów dwustronnych. Niebawem Wielka Brytania,
USA i inne państwa zachodnie zaczęły zawierać z Chinami umowy na dostawy wojskowe
(samolotów, wyposażenia elektronicznego i in.). W tej sytuacji Pekin pozwolił sobie na „dawanie
nauczki" Wietnamowi, wywieranie presji na Kampuczę i Laos oraz próby zakłócania stosunków
między ZSRR i Wietnamem a państwami ASEAN. Nie udało się jednak wciągnąć Waszyngtonu
do gry antyradzieckiej; dla USA stosunki z ZSRR były ze względów strategicznych i politycznych
ważniejsze od stosunków z Chinami.
Wobec jednoznacznego stanowiska Moskwy w sprawie agresji chińskiej na Wietnam oraz
zbliżającego się terminu podpisania SALT Urząd ChRL ogłosił (3IV1979 r.), że nie zamierza
przedłużać chińsko-radzieckiego układu o przyjaźni, sojuszu i pomocy wzajemnej z 14 lutego
1950 r. Termin ważności układu upływał w kwietniu 1980 r.; z jego tekstu jednak wynikało, że za
zgodą stron mógł być przedłużony. TASS oceniła (4 IV) ten krok rządu chińskiego jako
rozmyślne dążenie „do dalszego skomplikowania i podważenia stosunków radziecko-chińskich".
Ponawiana przez ZSRR (1978, 1979 r.) propozycja opracowania wspólnego dokumentu na temat
zasad stosunków wzajemnych nie została przez Pekin przejęta.
Nie powiodły się próby Pekinu przeciwstawienia ZSRR i Wietnamowi państw Stowarzyszenia
Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Utworzone bowiem w 1967 r. ugrupowanie
pięciu państw (Filipiny, Indonezja, Malezja, Tajlandia i Singapur) po wycofaniu się Stanów
Zjednoczonych z Indochin i rozpoczęciu pokojowej rywalizacji wielkich mocarstw na Dalekim
Wschodzie odgrywało bardziej widoczną rolę międzynarodową. Państwa ASEAN zaczęły do-
strzegać w rosnącej dominacji Japonii i coraz wyższym deficycie w obrotach handlowych z tym
krajem zagrożenie dla swojej integracji gospodarczej. Niepokoił je także brak stabilizacji stosunków
wokół Wietnamu, Kampuczy i Laosu oraz rywalizacja chińsko-amerykańska na terenie po-
szczególnych państw ASEAN. Proklamowana w Honolulu „doktryna Pacyfiku" (7 XII 1975 r.)
miała - w rozumieniu prezydenta Forda, a następnie Cartera - „stabilizować równowagę sił" w
tej strefie. USA zamierzały osiągnąć to poprzez partnerstwo z Japonią, współpracę z ChRL i
ASEAN oraz zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim. Zakładały jed-
nocześnie zwiększenie roli wojskowej Japonii, którą Waszyngton nakłaniał teraz do zwiększania
wydatków zbrojeniowych powyżej 1% dochodu narodowego. Zastosowały również „strategię
wyspiarską", wznosząc w Mikronezji szereg baz (które przetrwały po podpisaniu przez USA
aktów uznania niepodległości Wysp Marshalla i Federacji Państw Mikronezji 30 X 1980 r. oraz
Republiki Palau 17 XI1980 r.). Przedsięwzięcia podjęte w ramach „doktryny Pacyfiku" służyły
celom polityki amerykańskiej w sposób odmienny niż dotąd, stanowiąc alternatywę wobec pro-
pozycji utworzenia azjatyckiego systemu bezpieczeństwa i współpracy oraz przekształcenia akwe-
ł
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979) 247
nów Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego w strefy pokoju, z których byłaby wyeliminowana rywalizacja
zbrojna wielkich mocarstw.
Szczególne miejsce w „doktrynie Pacyfiku" i całej grze wielkich mocarstw na Dalekim
Wschodzie zajmowała Korea. Jej południowa cześć przeżywała w latach siedemdziesiątych
okres szybkiego wzrostu gospodarczego, Republika Koreańska pozostała jednak przyczółkiem
wojskowym USA na kontynencie azjatyckim. Nawiązany w Panmundżonie (20 VIII 1971 r.) kontakt
miedzy delegacjami Czerwonego Krzyża dwóch części Korei na temat łączenia rodzin ułatwił
kontakty międzyrządowe i tajne pertraktacje (2-5 V 1972 r. w Phenianie i 29 V-l VI1972 r. w Se-
ulu). W rezultacie (4 VII 1972 r.) ogłoszono wspólny komunikat. W dziewięciu jego punktach
stwierdzono, że zjednoczenie Korei zostanie zrealizowane na drodze pokojowej przez samych
Koreańczyków; obie strony zaprzestaną wzajemnego szkalowania się i będą zapobiegać incy-
dentom zbrojnym; Północ i Południe podejmą rozwijanie wymiany w różnych dziedzinach; będą
sprzyjać rozmowom Czerwonego Krzyża; ustanowią bezpośrednie połączenie między dwoma
stolicami i wspólną komisją koordynacyjną.
Jednakże antagonizm między obu stronami nie dopuścił do kontynuacji zapowiedzianego
procesu. Również Waszyngton nie zrealizował zapowiedzianego w porozumieniu z Seulem zre-
dukowania wojsk amerykańskich z 39 do 20 tyś. (6 II 1971 r.). Także Carter nie dotrzymał
przedwyborczej obietnicy wycofania znacznej części wojsk z Korei Południowej, chociaż XXX
sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ domagała się wycofania wszystkich obcych wojsk z jej tery-
torium. Jedynym następstwem okresu dialogu było wysunięcie przez USA (odrzuconej przez
Paka) propozycji równoczesnego przyjęcia obu państw koreańskich w 1973 r. do ONZ oraz
zlikwidowanie w rok później UNCURK i nadanie KRLD statusu obserwatora w ONZ.
Prezydent Pak Dzong Hyi od 1974 r. ponownie oskarżał KRLD o przygotowywanie wojny,
czego dowodem miało ponoć być wybudowanie tunelu pod linią demarkacyjną. Oskarżenia te
ustały w 1978 r., kiedy doszło do szczytowej fazy normalizacji stosunków ChRL z Japonią i
USA, a Kim Ir Sen wyraził gotowość rozpoczęcia rozmów ze Stanami Zjednoczonymi (5 IX 1978
r.). Na początku następnego roku Komitet Centralny Demokratycznego Frontu Zjednoczenia
Ojczyzny w Phenianie zaproponował powrót do zasad komunikatu z 4 lipca 1972 r. W dniach od 17
lutego do 14 marca 1979 r. w Panmundżonie odbyły się trzy spotkania przedstawicieli
łącznikowych. Zostały one zerwane przez stronę południową - jak okazało się - za radą amery-
kańską. Po wizycie prezydenta Cartera w Seulu (29 VI-1 VII 1979 r.) do Phenianu (10 VII) skie-
rowana została amerykańsko-południowokoreańska propozycja podjęcia trójstronnych rozmów.
KRLD uznała ją za „całkowicie nie do przyjęcia".
4. Nowe etapy kryzysu bliskowschodniego
W 1969 r. Stany Zjednoczone zadeklarowały poparcie dla misji Gunnara Jarringa, w rzeczy-
wistości jednak poparcie to było uwarunkowane akceptacją Izraela. Mógł on blokować misję
przez dłuższy czas, a następnie spowodować jej całkowite niepowodzenie. Wbrew pozorom nie
było to postępowanie sprzeczne z interesami Waszyngtonu, gdyż główne założenie jego strategii
polegało na tym, aby wykluczyć wszelkie takie formy rozwiązywania konfliktu bliskowscho-
dniego, w których miałby brać udział Związek Radziecki. Jednocześnie prezydent Naser zaczął
stosować, charakteryzującą się przede wszystkim rajdami samolotów w głąb obszaru przeciwnika,
wojnę na wyczerpanie z Izraelem.
„Plan Rogersa", przedstawiony przez sekretarza stanu USA (9 XII 1969 r.), przewidywał w
pierwszym etapie zaprzestanie wszelkich działań zbrojnych (od 9 X 1970 r.), w drugim zaś -
248
zawarcie oddzielnych porozumień na temat rokowań pod auspicjami Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Został on przyjęty przez ZRA, Izrael i Jordanię, przeciwko wypowiedziały się jednak Syria i
Irak. Po wejściu w życie porozumienia o wstrzymaniu ognia miedzy ZRA a Izraelem (7 VIII
1970 r.) państwa akceptujące „plan Rogersa" wyraziły zgodę na wyznaczenie swoich przedsta-
wicieli do rozmów za pośrednictwem Jarringa.
Jarring wysunął (8 II1971 r.) jako wstępny warunek powodzenia rozmów zobowiązanie się
trzech państw do pełnego wykonania rezolucji 242. ZRA i Jordania niezwłocznie przyjęły takie
zobowiązanie, przy czym Kair zaproponował wznowienie żeglugi na Kanale Sueskim, jeśli wojska
izraelskie zostaną wycofane z jego wschodniego brzegu w ramach pierwszego etapu ewakuowania
obszarów okupowanych. Jednakże Izrael odmówił powrotu do granic z 4 czerwca 1967 r., co fak-
tycznie przesądziło los misji Jarringa, aczkolwiek trwała ona jeszcze przez rok. W tym samym
czasie USA hamowały rozmowy czterech mocarstw w Nowym Jorku na temat wielostronnego
rozwiązania konfliktu bliskowschodniego, aby we wrześniu 1971 r. doprowadzić do ich przerwania.
Rogers przedstawił wkrótce potem w ONZ (4 X 1971 r.) program tymczasowego porozumienia w
sześciu punktach, który został również odrzucony przez Izrael. Waszyngton wznowił politykę
dozbrajania Izraela, a od początku 1972 r. zgodził się na wysuwanie wobec ZRA tylko takich
propozycji, które będą miały uprzednią akceptację rządu izraelskiego. W tej sytuacji Kair odmówił
USA (od listopada 1971 r.) prawa występowania w charakterze mediatora w konflikcie.
Równolegle pogłębiała się polaryzacja stanowiska państw zachodnich wobec Izraela.
Mimo rozwijających się stosunków gospodarczych między tym ostatnim a EWG (znajdujących
m.in. wyraz w umowach preferencyjnych z 1967 i 1970 r.) ministrowie spraw zagranicznych
„szóstki" pod wpływem Francji ogłosili (14 V 1971 r.) oświadczenie, w którym wskazywali na
konieczność wypełnienia przez Izrael postanowień rezolucji 242.
Związek Radziecki przejawiał aktywność wobec ewolucji wydarzeń bliskowschodnich. Po
śmierci prezydenta Nasera (28IX 1970 r.) udzielił poparcia jego następcy. 27 maja 1971 r. pre-
zydent Anuar El Sadat i przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Nikołaj Podgórny
podpisali w Kairze radziecko-egipski układ o przyjaźni i współpracy. Przewidywał on wszech-
stronny rozwój współpracy bilateralnej, w tym wojskowej, jak również konsultacje między dwoma
państwami. Podobny układ między ZSRR a Republiką Iraku został podpisany w Bagdadzie
(9IV 1972 r.).
Tymczasem palestyński ruch narodowowyzwoleńczy nie uznawał ani rezolucji 242, ani
„planu Rogersa". Fedaini prowadzili akcje bojowe przeciwko Izraelowi z terenów Jordanii,
Syrii i Libanu. Dochodziło także do starć między nimi a siłami libańskimi (1969,1973 r. i później)
oraz jordańskimi. Te ostatnie okazały się tragiczne, gdyż doprowadziły do próby sił z armią
jordańską, wielu ofiar, rozbrojenia oddziałów palestyńskich i usunięcia ich z Jordanii we wrześniu
1970 r. Dopiero po trzech latach król Hussein pojednał się z Syrią i Egiptem oraz ogłosił
amnestię dla więzionych Palestyńczyków. Od 1970 r. głównym obszarem organizowania się
oddziałów palestyńskich stała się południowa część Libanu. Ich skrajne skrzydło („Czarny Wrzesień")
dokonywało początkowo aktów piractwa powietrznego oraz brania i zabijania zakładników (np.
atletów izraelskich w czasie olimpiady w Monachium w 1972 r.). Skrajne odłamy ruchu
palestyńskiego prowadziły działalność terrorystyczną.
W przededniu czwartej wojny izraelsko-arabskiej świat arabski był nieco bardziej zjed-
noczony niż w latach poprzednich. Od 1970 r. specjalny komitet koordynacyjny kierował
współdziałaniem państw arabskich i sił palestyńskiego ruchu oporu. Zarazem ukształtowało się
współdziałanie ZRA, Libii i Sudanu, a także Syrii, oparte na wzajemnej pomocy w eliminowaniu
komunistów (w ramach tej tendencji Kair zwolnił w lipcu 1972 r. radzieckich doradców wojsko-
249
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
l
wych, aczkolwiek nadal przyjmował broń radziecką). Proklamowano utworzenie Unii Republik
Arabskich (17 IV 1971 r.), złożonej z ZRA, Syrii i Libii, a następnie fuzje Libii i Egiptu (2 VIII
1972 r.). Przedsięwzięcia te nie zostały doprowadzone do skutku, stwarzały jednak klimat jedności
między arabskiej.
Utworzone w styczniu 1973 r. wspólne dowództwo egipsko-syryjskie opracowywało plany
operacyjne oraz sposoby współdziałania z innymi państwami. 6 października 1973 r. (w dniu
głównego święta żydowskiego Jom Kipur - Sądny Dzień) wojska egipskie i syryjskie rozpoczęły
działania wojenne przeciwko siłom izraelskim. Oba rządy powiadomiły ONZ, że celem jest
położenie kresu agresji izraelskiej na ich ziemiach. Po raz pierwszy regularna armia izraelska
znalazła się 6-15 października na froncie golańskim i 6-8 października na froncie synajskim w
defensywie. Wojska egipskie wykazały umiejętność posługiwania się czołgami, lotnictwem i
rakietami przeciwlotniczymi. Chociaż wojskom izraelskim udało się następnie znaleźć lukę
między dwoma armiami egipskimi, poważnieje osłabić, a po 16 października przerzucić oddziały
pancerne i zmechanizowane na zachodni brzeg Kanału Sueskiego, a na froncie syryjskim
podejść na odległość 30 km od Damaszku, to Izrael poniósł duże straty w ludziach i sprzęcie.
Przebieg wydarzeń, odmienny od klęski w czerwcu 1967 r., miał duże psychologiczne i poli-
tyczne znaczenie dla świata arabskiego.
Na pomoc Egiptowi i Syrii przysłały swoje oddziały: Irak, Maroko, Algier, Arabia Saudyjska,
Kuwejt, Tunis, Sudan i Jordania. W różnych stolicach rozwinęła się skoordynowana akcja
dyplomatyczna państw arabskich. W rezultacie wiele państw afrykańskich zerwało stosunki dy-
plomatyczne z Izraelem. Liczne państwa azjatyckie (m.in. Indie, Pakistan, Bangladesz, Cejlon,
Malazja) wyraziły solidarność z państwami arabskimi i domagały się zwrotu zagarniętych przez
Izrael ziem arabskich. Nawet państwa zachodnie, które pod szyldem EWG dopiero po tygodniu
apelowały o zaprzestanie walk, wiązały je z rezolucją 242.
Zwołane z inicjatywy USA (8 X) i kontynuowane później (9, 11 i 12 X) posiedzenie Rady
Bezpieczeństwa nie mogło uzgodnić wspólnej rezolucji. Dopiero konsultacje radziecko-amery-
kańskie pozwoliły uzgodnić tekst, który (22 X 1973 r.) został przyjęty przez Radę Bezpie-
czeństwa 14 głosami (bez udziału delegata ChRL w głosowaniu) jako rezolucja nr 338. Wezwała
ona strony walczące do: 1) zaprzestania walk w ciągu 12 godzin; 2) przystąpienia następnie do
wykonywania rezolucji 242; 3) rozpoczęcia rokowań w sprawie ustanowienia sprawiedliwego i
trwałego pokoju. Tegoż dnia rezolucję zaakceptowały Egipt i Izrael, następnego uczyniła to
Jordania, a 24 X - Syria. Odrzuciły ją Irak, Kuwejt, Libia i OWP. Wojska izraelskie naruszyły
rezolucję, rozszerzając przyczółek na zachodnim brzegu Kanału Sueskiego. Rada Bezpieczeństwa
uchwaliła więc (23 X) taką samą liczbą głosów rezolucję 339, która wzywała obie strony do
wycofania wojsk na pozycje z dnia poprzedniego, a sekretarza generalnego ONZ do wysłania
tam personelu nadzorującego z Kairu (gdzie został wycofany z punktów obserwacyjnych nad
Kanałem Sueskim z chwilą wybuchu wojny). Ponieważ Izrael nie podporządkował się tej rezolucji, na
wniosek państw niezaangażowanych uchwalono (25 X) rezolucję 340, która żądała wycofania sił
walczących na pozycje z 22 października, postanawiała zwiększyć liczbę obserwatorów
wojskowych ONZ i utworzyć Doraźne Siły Zbrojne ONZ (UNEF). W wyniku konsultacji członków
Rady Bezpieczeństwa ustalono następnie (3 XI), że w skład UNEF wejdą, oprócz już wcześniej
zaangażowanych oddziałów austriackich, irlandzkich, fińskich i szwedzkich, także kontyngenty z
Ghany, Indonezji, Kanady, Nepalu, Panamy, Peru, Polski i dwóch (do ustalenia) państw
afrykańskich - łącznie 7 tyś. żołnierzy i oficerów.
Dodajmy, że 25 października USA zarządziły alarm wojsk strategicznych, nie powiada-
miając o tym swoich sojuszników. Spotkało się to z krytyką zarówno z ich strony, jak i opinii
250
amerykańskiej, która uważała, że prezydent chciał odwrócić jej uwagę od „afery Watergate".
Waszyngton tłumaczył swoje posuniecie alarmem zarządzonym jakoby w siłach strategicznych
ZSRR. Interpretacja ta nie została przyjęta przez europejskich członków NATO, z wyjątkiem
Portugalii, która jako jedyna zgodziła się na udostępnienie Amerykanom baz na Azorach. Alarm
trwał do 30 października i był pierwszym na tę skalę globalnym alarmem jądrowym.
W toku realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa mediatorem między Izraelem a państwami
arabskimi stał się Kissinger, który składał wizyty w kilku stolicach tych państw i w Tel Awiwie. W
rezultacie 11 listopada 1973 r. na 101. kilometrze drogi Kair-Suez wojskowi przedstawiciele
Egiptu i Izraela podpisali porozumienie w sprawie zawieszenia broni. Obie strony zo-
bowiązały się wycofać wojska na pozycje z 22 października oraz dokonać wymiany jeńców i
rannych po ustanowieniu punktów obserwacyjnych ONZ; strona izraelska miała umożliwić
zaopatrywanie w wodę, żywność i lekarstwa odcięty Suez oraz oddziały egipskie na Synaju. Przy
okazji mediacji Kissinger doprowadził do nawiązania, zerwanych w 1967 r., amerykańsko-egip-
skich stosunków dyplomatycznych. Rozmowy egipsko-izraelskie szybko doprowadziły do realizacji
różnych punktów porozumienia. Zostały jednak (29 XI) przerwane wskutek odmowy Izraela
wycofania się na pozycje z 22 października.
Na czoło wydarzeń wysuwały się problemy naftowe. 17 października wydobywające ropę
państwa arabskie ogłosiły embargo na jej dostawy do USA i państw prowadzących najbardziej
proizraelską politykę (zwłaszcza Holandii). Na początku grudnia ministrowie zasobów nafto-
wych państw arabskich na naradzie w Kuwejcie zapowiedzieli ograniczenie wydobycia ropy co
roku o 50% (na razie zmniejszono je o 25%) oraz zniesienie embarga z chwilą rozpoczęcia się
wycofywania Izraela z ziem okupowanych. Od tego czasu ropa zaczęła szybko drożeć. Ministrowie
postanowili także wycofać swoje depozyty z banków zachodnich (około 9 mld dolarów). Irak
znacjonalizował udziały amerykańskie w Basrah Petroleum Company oraz holendersko-
brytyjski koncern Royal Dutch-Shell.
Znaczną aktywność przejawiał prezydent Huari Bumedien, od września 1973 r. przewodniczący
ruchu krajów niezaangażowanych. Zorganizował on w Algierze pierwszy od prawie czterech lat
„szczyt" krajów arabskich (26-28 XI1973 r.), który wezwał Izrael do wycofania się ze wszystkich
terytoriów okupowanych, łącznie z Jerozolimą, jak również do przywrócenia praw narodowych
Palestyńczykom. Za jedynego prawowitego przedstawiciela tych ostatnich uznano OWP.
Uzgodniono też wspólną strategię gospodarczą i wojskową wobec Izraela.
W związku z impasem rozmów egipsko-izraelskich Kissinger wznowił swoją działalność me-
diacyjną. W rezultacie radziecko-amerykańskich uzgodnień doszło do zwołania konferencji po-
kojowej w sprawie Bliskiego Wschodu, której pierwszy etap odbył się w Genewie w dniach 21-
22 grudnia 1973 r. z udziałem sekretarza generalnego ONZ oraz ministrów spraw zagranicznych
ZSRR, USA, Egiptu i premiera Jordanii (Syria odmówiła udziału w konferencji). Osiągnięto
porozumienie w sprawie kontynuowania w grupie roboczej dyskusji nad kwestią rozdzielenia wojsk.
Przewidziano możliwość kontynuacji konferencji na szczeblu ambasadorów lub ministrów.
Egipsko-izraelskie porozumienie o rozdzieleniu wojsk podpisali (18 11974 r.) szefowie
sztabów generalnych na 101. kilometrze szosy Kair-Suez. Wojska izraelskie powinny były w
ciągu 40 dni wycofać się w głąb Półwyspu Synajskiego na wysokość przełęczy Dżiddi i Mitla (około
32 km od Kanału Sueskiego) i miały być rozdzielone od wojsk egipskich pasem szerokości 10-11
km, na którym miały czuwać Doraźne Siły Zbrojne ONZ. Porozumienie traktowano jako
pierwszy krok do sprawiedliwego i trwałego pokoju.
Po ponadmiesięcznej mediacji Kissingera doszło następnie do podpisania w Genewie (5 VI
1974 r.) syryjsko-izraelskiego porozumienia w sprawie rozdzielenia wojsk w rejonie Wzgórz
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
25
1
Golan, gdzie również wprowadzono siły ONZ. I w tym przypadku podkreślono, że jest to pierwszy
krok na drodze realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa.
Kissinger uprawiał swoją „dyplomację wahadłową" w imieniu genewskiej konferencji
pokojowej, wykorzystywał ją jednak także dla związania Egiptu z USA i poróżnienia Arabów.
Została utworzona (31 V 1974 r.) wspólna komisja współpracy amerykańsko-egipskiej. Później
powstały analogiczne komisje z niektórymi innymi krajami arabskimi. Na początku 1975 r. Kissinger
wspomniał o ewentaulności interwencji zbrojnej USA na Bliskim Wschodzie, gdyby państwa
naftowe chciały nasilać embargo na ten surowiec. Było to przygotowaniem propozycji ustabilizo-
wania cen ropy (H 1975 r.), a zarazem reakcją na falę nacjonalizacji 75% przedsiębiorstw nafto-
wych w rejonie Zatoki Perskiej (Katar, Abu Dąbi, Kuwejt, Arabia Saudyjska), a także Libii w 1974 r.
Kissingerowi udało się doprowadzić do pierwszego porozumienia synajskiego między
Egiptem a Izraelem (4 IX 1975 r.). Egipt zobowiązał się otworzyć Kanał Sueski dla statków
izraelskich (po jego otwarciu dla żeglugi 5 VI1975 r.) i nie prowadzić działań wojennych prze-
ciwko Izraelowi, otrzymując w zamian zawężony pas Synaju (gdyż w rejonie przełęczy usytuo-
wano posterunki amerykańskie). Poszło za tym zacieśnienie egipsko-amerykańskiej współpracy
gospodarczej i kredytowej. Protokół o realizacji porozumienia synajskiego podpisano w Genewie
w ramach grupy wojskowej (22IX 1975 r.). Syria i Jordania oceniły porozumienia synajskie jako
początek odchodzenia Egiptu z frontu walki z Izraelem. ZSRR, który w tym procesie nie brał
udziału, oceniał go jako rezygnację z całościowego uregulowania konfliktu.
Dialog amerykańsko-egipski ułatwiał Izraelowi prowadzenie jego polityki, związanej z
niepokojem o wzrost międzynarodowej pozycji OWP. „Szczyt" państw arabskich w Rabacie (X
1974 r.) uznał OWP i Arafata za jedynych przedstawicieli Palestyńczyków. Niebawem Zgro-
madzenie Ogólne NZ uznało (22 XI 1974 r.) znaczną większością głosów prawo narodu pale-
styńskiego do samostanowienia oraz przyznało OWP status obserwatora w ONZ i w organizacjach
wyspecjalizowanych. Izrael odrzucał możliwość pertraktacji z OWP, co praktycznie
wykluczało szansę pełnego uregulowania konfliktu bliskowschodniego. Rozpoczęta w 1975 r.
zbrojna ingerencja Izraela w sprawy wewnętrzne Libanu miała na celu poróżnienie Palestyńczyków
z Libańczykami i rozbicie zgrupowań fedainów na południu tego kraju.
Od czerwca 1977 r. rząd Menachema Begina zaczął traktować Cisjordanię i strefę Gazy
jako „wyzwolone ziemie narodu żydowskiego". Zdecydowanie sprzeciwił się udziałowi OWP w
konferencji genewskiej, co uniemożliwiło jej wznowienie. W rozmowach z Moskwą w latach 1974-
1977 Waszyngton dopuszczał możliwość dyskutowania z Palestyńczykami w ramach całościowego
rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Wobec licznych propozycji i nalegań ZSRR jako
współprzewodniczącego konferencji genewskiej sekretarz stanu Cyrus Vance zgodził się nawet
w zaostrzonej sytuacji na Bliskim Wschodzie ogłosić wspólnie z Andriejem Gromyką (l X 1977
r.) oświadczenie, które postulowało pilne, sprawiedliwe, trwałe i globalne rozwiązanie konfliktu
izraelsko-arabskiego. Oba rządy uznały wówczas, że takie rozwiązanie powinno objąć wycofanie
wojsk izraelskich z terytoriów okupowanych w 1967 r., zapewnienie narodowi palestyńskiemu
należnych mu praw, położenie kresu stanowi wojny oraz wzajemne uznanie przez państwa tego
regionu zasad suwerenności, integralności terytorialnej i niezawisłości politycznej. Dla umocnienia
bezpieczeństwa granic oba mocarstwa zadeklarowały udział w odpowiednich gwarancjach.
Uznały za pożądane, aby w konferencji genewskiej wzięły udział wszystkie strony konfliktu, w tym
przedstawiciele narodu palestyńskiego. Wyraziły życzenie, aby konferencja genewska została
wznowiona w grudniu tegoż roku.
Jednakże do wznowienia konferencji nie doszło. Waszyngton uległ bowiem tezie Tel
Awiwu, która wyłączała OWP z procesu negocjacyjnego i wykluczała możliwość ustano-
252
wienia niezależnego państwa palestyńskiego. Dopuszczając jakąś formę autonomii w Cisjor-
danii i strefie Gazy, Izrael chciał utrzymać panowanie nad tymi obszarami. Administracja Carte-ra,
wbrew swej kampanii w obronie praw człowieka, nie obroniła głoszonej wiosną i latem 1977 r. tezy o
prawie Palestyńczyków do ojczyzny (homeland) i nie utrzymała sprzeciwu wobec tworzenia nowych
osiedli izraelskich w Cisjordanii. Izrael kontynuował represje wobec Palestyńczyków, burzył
domy i zagarniał ziemie.
Od 1967 do 1980 r. Izrael utworzył na zaanektowanych obszarach 44 zmilitaryzowane
kolonie. Na lata następne zaplanował ponad 20 dalszych. W 1979 r. rozpoczęto też ekspropriację
beduinów z pustyni Negew, aby na ich ziemiach zbudować - przy pomocy USA - trzy bazy
lotnicze, które miały zastąpić bazy ewakuowane z Synaju. Podjęto judaizację arabskiej części
Jerozolimy i miast palestyńskich. Izrael nie liczył się z rezolucjami ONZ. Także podjęta przez
Zgromadzenie Ogólne prawie jednomyślnie (tylko Izrael był przeciwny i 7 delegacji wstrzymało się)
rezolucja (X 1977 r.) potępiająca zakładanie osiedli izraelskich na terytoriach okupowanych nie
miała wpływu na postępowanie władz izraelskich. Tuż po uchwaleniu przez nadzwyczajną sesję
Zgromadzenia Ogólnego NZ pod koniec lipca 1980 r. rezolucji, która ponownie wezwała Izrael do
wycofania się z okupowanych terytoriów i jeszcze raz potwierdziła prawo narodu palestyńskiego do
samostanowienia, łącznie z prawem do utworzenia własnego państwa, parlament izraelski
uchwalił (30 VII) aneksję arabskiej części Jerozolimy i proklamował to miasto jako „wieczną i
niepodzielną stolicę Izraela".
Tymczasem dyplomacja palestyńska odnosiła sukcesy, zwłaszcza od 1974 r. We wrześ-niu
1976 r. OWP stała się pełnoprawnym członkiem Ligi Państw Arabskich. Wkrótce potem, wraz z
kilku państwami arabskimi (Egipt, Syria, Arabia Saudyjska, Liban i Kuwejt), wzięła udział w
doprowadzeniu do porozumienia, które kończyło wojnę domową w Libanie (21 X 1976 r.) i
potwierdzało libańsko-palestyńskie porozumienie z 1969 r. w sprawie przebywania oddziałów
Palestyńczyków w tym kraju. W 1976 r. OWP została uznana przez OJA. W marcu 1977 r. Pale-
styńska Rada Narodowa, pełniąca rolę parlamentu, potwierdziła prawo OWP do prowadzenia
wszelkich negocjacji pokojowych. W dwa miesiące później jej przedstawiciele spotkali się w
Pradze z delegatami Komunistycznej Partii Izraela. W 1979 r. przyszła fala międzynarodowego
uznawania OWP. W czerwcu EWG opowiedziała się za „pełnym poszanowaniem i wcieleniem w
życie praw narodu palestyńskiego, w tym prawa do własnej ojczyzny". Od lipca do października OWP
została uznana przez Wiedeń, Madryt, Hagę, Brukselę, Lizbonę i Ankarę. Później uczynił to Paryż i
niektóre inne stolice Europy Zachodniej. Motywem były zarówno komplikacje naftowe, jak i troska o
trwałe i całościowe rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego.
Sygnałami zwrotu w polityce Egiptu były wspominane już porozumienia synajskie, konflikt
zbrojny z Libią latem 1977 r. - załagodzony na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych LPA w
Tunisie (XI 1977 r.), ale pozostawiający trwały ślad w stosunkach wzajemnych - a zwłaszcza
pierwsza wizyta Sadata w Jerozolimie (19-21 XI1977 r.). Krok ten wywołał uznanie w wielu
krajach, ale napotkał sprzeciw większości opinii arabskiej. Oceniano, że przekreślał on rozbu-
dzone deklaracją radziecko-amerykańską nadzieje na rozwiązanie globalne i sprawiedliwe., pro-
wadząc do rozwiązań separatystycznych. Egipski minister spraw zagranicznych Ismail Fahmi
podał się do dymisji. Blok radziecki ustosunkował się krytycznie do kroku Sadata, który w odpo-
wiedzi dokonał następnego (po wypowiedzeniu 14 III 1976 r. układu egipsko-radzieckiego z
1971 r.) posunięcia wymierzonego w Moskwę, zamykając radzieckie konsulaty i ośrodki kultury.
Przywódcy Algierii, Libii, Syrii, Ludowo-Demokratycznej Republiki Jemenu, Iraku i OWP na
spotkaniu w Trypolisie (2-4 XII 1977 r.) potępili krok Sadata jako zdradę i zadeklarowali dalszą
pomoc palestyńskiemu ruchowi oporu.
253
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
Sadat działał odtąd w trójkącie Egipt-USA-Izrael. Deklarował, że w toku pertraktacji w
sprawie pokoju z Izraelem nie zamierza rezygnować w sprawach wyzwolenia ziem okupowanych i
reprezentacji OWP, faktycznie jednak odstępował od tych zapewnień. Na spotkaniu z
Beginem, uzgadniając kontynuacje przygotowań w ramach komisji politycznej i wojskowej (25-
26 XII 1977 r.), zgodził się z tezą izraelską, że Palestyńczycy powinni być reprezentowani nie
przez OWP, ale przez innych przedstawicieli. Wykluczenie OWP z rozmów uzasadniono
odrzuceniem przez nią rezolucji 242 i 398, co potwierdziła Palestyńska Rada Narodowa na posie-
dzeniu w Damaszku (25 VIII 1977 r.). Prezydent Carter w czasie spotkania w Asuanie (411978 r.), a
następnie w Waszyngtonie (3-5 n 1978 r.) poparł te ocenę, oferując zwiększone dostawy broni
amerykańskiej dla Egiptu.
Algieria, Libia, LDRJ, Syria i OWP - siły świata arabskiego o radykalnej orientacji, utrzy-
mujące bliskie stosunki z Moskwą - na spotkaniu swoich przywódców w Algierze (2-5II1978 r.)
stwierdzały w deklaracji, że postępowanie Egiptu sprzyja realizacji amerykańsko-izraelskiego
planu utrwalenia okupacji Palestyny, postanowiły utworzyć wspólne dowództwo i fundusz po-
mocy, a także uzgodnić swe działania z Irakiem. Ostrzegły, że nie uznają żadnego porozumienia,
które nie uwzględni praw narodowych Palestyńczyków.
Tymczasem, przy czynnej mediacji Cartera, który spotykał się kolejno z Sadatem (5-8 II
1978 r.) i Beginem (20-23 III 1978 r.), a także wiceprezydenta Waltera Mondale i innych przed-
stawicieli Waszyngtonu, postępowała izraelsko-egipska wymiana poglądów na temat zasad przy-
szłego traktatu pokojowego. Latem 1978 r. wymieniono różne projekty rozwiązań, pozostały
jednak znaczne rozbieżności. Carter zaprosił jednocześnie do swojej letniej rezydencji w Camp
David Sadata i Begina, z którymi radził od 5 do 17 września. Prezydentowi szło o zapobieżenie
nowej wojnie, do której mógłby uciec się Sadat po niepowodzeniu swojej „ofensywy pokojowej"
i wygaśnięciu drugiego porozumienia synajskiego o rozdzieleniu wojsk (które wygasało w
październiku 1978 r.). Nie chciał zarazem dopuścić do zwołania konferencji genewskiej z
udziałem ZSRR.
Po 13 dniach okrytych tajemnicą rozmów doszło do uzgodnienia dwóch dokumentów i załą-
czonych do nich listów stron. Pierwszy obejmował ogólne zasady pokoju na Bliskim Wschodzie,
drugi określał ogólne zasady egipsko-izraelskiego traktatu pokojowego. Państwa, które
sprzeciwiały się polityce Egiptu (Algieria, Libia, Syria, LDRJ, OWP), na konferencji w Damaszku
(20-23IX 1978 r.) nazwały się Frontem Stanowczości i Oporu i potępiły porozumienia z Camp
David. Stwierdzono, że polityka Sadata rozszerzyła zmowę amerykańsko-izraelską przeciwko
narodowi arabskiemu, osłabiła jego jedność, podeptała Kartę LPA i uchwały licznych
konferencji międzyarabskich, uderzyła w naród palestyński, wyrwała Egipt z frontu solidarności
arabskiej i przyczyniła się do realizacji izraelskiej koncepcji pokoju. Politykę tak scharakteryzowaną
uznano za podporządkowanie Egiptu wpływom imperializmu amerykańskiego i syjonizmu, zaś
porozumienia z Camp David jako porozumienia kapitulacyjne. Proklamowano bojkot Egiptu,
przeniesienie przy pomocy innych państw arabskich siedziby LPA z Kairu do innej stolicy i
dążność do przywrócenia równowagi sił w rejonie oraz udzielenia szczególnego wsparcia Syrii i
Palestyńczykom.
Następnie (2-5 XI 1978 r.) odbyła się w Bagdadzie ogólnoarabska konferencja na najwyższym
szczeblu. Stwierdzono, że porozumienia z Camp David nie prowadzą do,sprawiedliwego pokoju,
a zatem odrzucono wynikające z nich konsekwencje. Państwa naftowe zadeklarowały utworzenie
3,5 mld funduszu pomocy dla krajów będących w stanie konfrontacji z Izraelem (dla Syrii 1850
min, dla Jordanii 1250 min, dla OWP 300 min, dla Cisjordanii i Gazy 100 min).
254
Skierowano do Sadata orędzie, aby zrezygnował z porozumień z Camp David. Zagrożono też
Egiptowi sankcjami w razie podpisania separatystycznego układu z Izraelem.
Porozumienia z Camp David przewidywały zawarcie traktatu pokojowego w ciągu trzech
miesięcy (do 17 XII 1978 r.). Trójstronne rokowania rozpoczęto (12 X 1978 r.) w Waszyngtonie.
Przeciągnęły się one wskutek rozbieżności w kwestiach Cisjoradnii i Gazy, terminu nawiązania
stosunków dyplomatycznych i dostaw egipskiej ropy naftowej dla Izraela. Po rewolucji islamskiej
w Iranie i jego zaangażowaniu się po stronie Palestyńczyków Carter ponownie wziął osobisty udział
w tworzeniu kompromisu. Najpierw odwiedzał Kair i Jerozolimę (8-13 III 1979 r.), a następnie
(26 m 1979 r.), wraz z Sadatem i Beginem, podpisał w Waszyngtonie egipsko-izraelski
traktat pokojowy.
Traktat przewidywał zakończenie stanu wojny między dwoma stronami z chwilą wymiany
dokumentów ratyfikacyjnych oraz powrót Synaju do Egiptu (art. 1) po stopniowym wycofaniu
wojsk izraelskich, określonym w aneksie l. Status strefy Gazy miał być ustalony oddzielnie (art. 2).
Strony zobowiązały się nawiązać stosunki dyplomatyczne, gospodarcze i kulturalne (art. 3)
równolegle z realizacją innych postanowień traktatu. Na uzgodnionych obszarach Egiptu i Izraela
miały być utworzone strefy ograniczonych zbrojeń, w których będą znajdować się siły zbrojne i
obserwatorzy ONZ (art. 4). Kanał Sueski, Cieśnina Tiran i Zatoka Akaba zostały otwarte dla
żeglugi izraelskiej (art. 5). Zobowiązania wynikające z traktatu zostały postawione wyżej od
zobowiązań wypływających z Karty NZ (art. 5). Strony zobowiązały się rozwiązywać wzajemne
konflikty za pomocą negocjacji, koncyliacji lub arbitrażu (art. 7). Protokoły, aneksy i mapy zostały
uznane za integralne części traktatu.
W załącznikach przewidziano wycofanie się Izraela z Synaju w ciągu trzech lat od wymiany
dokumentów ratyfikacyjnych - w ciągu 9 miesięcy z 3/4 Synaju i w ciągu następnych 27 miesięcy z
reszty. Określono też wykorzystywanie sił i aparatury wojskowej w poszczególnych strefach
bezpieczeństwa oraz zasady przyszłych bilateralnych stosunków izraelsko-egipskich. We
wspólnym liście Sadata i Begina do Cartera zapowiedziano, że w ciągu miesiąca od wejścia w
życie traktatu rozpoczną się rokowania w sprawie autonomii dla Cisjordanii i strefy Gazy, przy czym
po obu stronach, a także ewentualnie po stronie Jordanii, którą zapraszano do takich rokowań,
mogliby brać udział Palestyńczycy zaaprobowani przez wszystkich uczestników rokowań. USA
przedłużyły z 5 do 15 lat udzielone Izraelowi (l IX 1975 r.) gwarancje w sprawie zaopatrywania go w
niezbędną ilość ropy naftowej.
Tymczasem wspólny komunikat radziecko-syryjski, ogłoszony po wizycie Gromyki w Da-
maszku w dniu podpisywania traktatu waszyngtońskiego, ocenił go jako „separatystyczną zmowę
służącą ekspansjonistycznym celom Izraela". Niebawem konferencja ministrów spraw zagra-
nicznych, gospodarki i finansów 18 państw członkowskich LPA w Bagdadzie (27-31 ni 1979 r.)
zaleciła zerwanie stosunków dyplomatycznych z Egiptem, zawieszenie go w prawach członka
Ligi, przeniesienie siedziby Ligi do Tunisu, czasowe wykluczenie Egiptu z organizacji i
instytucji międzyarabskich i z Konferencji Islamskiej oraz wstrzymanie pomocy gospodarczej dla
niego (około 2 mld dolarów rocznie od 1973 r.). Większość tych zaleceń została wykonana przed
wejściem traktatu w życie (25 IV 1979 r.). Egipt zyskał jedynie poparcie od Omanu i Sudanu (który
wkrótce odszedł od tego poparcia). EWG wyraziła przekonanie, uznając traktat za korzystny dla
pokoju, że sprawiedliwy i trwały pokój na Bliskim Wschodzie będzie ustanowiony dopiero w
ramach rozwiązania globalnego.
Rozpoczęte na podstawie traktatu izraelsko-egipskiego rokowania (25 V 1979 r.) w sprawie
autonomii dla ludności Cisjordanii i strefy Gazy, kilkakrotnie przerywane i zawieszane, nie dały
wyniku. Okazało się, że traktat umożliwia w istocie jedynie normalizację stosunków izraelsko-
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (1969-1979)
25
5
egipskich wspieraną wzrostem amerykańskich dostaw zbrojeniowych dla obu państw od wiosny
1979 r.
5. Konflikty na Środkowym Wschodzie
Lata siedemdziesiąte przyniosły duże wstrząsy w strefie Zatoki Perskiej. Wywołały je
rewolucje w Iranie i Afganistanie oraz wojna iracko-irańska. Wielką role odegrały w tym ambicje,
dążenia i oddziaływania międzynarodowe „mocarstw lokalnych" - Iranu, Arabii Saudyjskiej i Iraku.
W latach 1968-1971 Wielka Brytania, zmuszona do rezygnacji z części imperialnych interesów
lub do ich modyfikacji, wycofała się z rejonu Zatoki Perskiej. Niektóre jej pozycje w samej Zatoce i
na Oceanie Indyjskim przejęły Stany Zjednoczone. Jednocześnie największe państwa tego
regionu zaktywizowały swoją politykę regionalną pod patronatem amerykańskim. Ujawniły się
przy tym w polityce państw tego regionu tendencje konserwatywne (Iran i Arabia Saudyjska) i
progresywne (LDRJ i Irak). USA wspierały państwa konserwatywne i pakt CENTO, zaś Związek
Radziecki zacieśniał współpracę z państwami o nastawieniu radykalnym. Równocześnie (15 X
1972 r.) została zawarta na 15 lat radziecko-irańska umowa o rozwoju współpracy gospodarczej
oraz (17 IV 1972 r.) została podpisana radziecko-turecka deklaracja o zasadach stosunków
dobrego sąsiedztwa. Ponadto ZSRR i Republika Afganistanu zawarły 14 IV 1977 r. 12-letaią
umowę o rozwoju współpracy gospodarczej.
Polaryzacja sił na Półwyspie Arabskim doprowadziła w 1972 r. do rozmów między Saną a
Adenem na temat zjednoczenia dwóch państw jemeńskich. W następstwie zamachów stanu w
Jemenie Północnym rozmowy te nie przyniosły jednak rezultatu, walki między obu państwami
zostały nawet wznowione. LDRJ otrzymywała pomoc od Iraku i Związku Radzieckiego. Ludowy
Front Wyzwolenia Omanu, który od 1965 r. prowadził walkę w prowincji Dhofar, w latach 1974-
1975 rozciągnął działania partyzanckie na cały kraj, lecz w 1977 r. został pokonany i rozbity przy
pomocy brytyjskiej i irańskiej. Na zasadzie porozumienia omańsko-irańskiego z 1975 r. wojska
irańskie pozostały na części terytorium Omanu również po 1977 r., co wywoływało protesty Arabii
Saudyjskiej.
Cesarstwo Iranu coraz bardziej umacniało swoją pozycję międzynarodową. Zawdzięczało
ją głównie zasobom i skali wydobycia ropy naftowej (w 1973 r. czwarte miejsce w świecie). Szach
Reza Pahlawi prowadził do modernizacji kraju na wzór zachodni w ramach tzw. białej
rewolucji. Znaczne środki przeznaczał więc na realizację planów rozwoju gospodarczego, import
technologii i licencji, a w latach siedemdziesiątych także uzbrojenia. W Teheranie marzono o
mocarstwowej roli Iranu jako głównego strażnika 60% zasobów światowych ropy naftowej,
skoncentrowanych w rejonie Zatoki Perskiej.
Skok gospodarczy Iranu w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych spowodował, że w pierwszym
planie gospodarczym po wybuchu kryzysu naftowego (1973-1978) przewidywane początkowe
nakłady inwestycyjne zwiększono ponaddwukrotnie (z 32 do 68,7 mld dolarów); wydatki na
zbrojenia sięgnęły V3 budżetu. Głównym dostawcą broni były Stany Zjednoczone; transakcje z
Iranem stanowiły ponad połowę ich całego eksportu broni. Skok inwestycyjny i importowy Iranu
umożliwiło podwojenie produkcji ropy irańskiej w latach 1974-1977, co wespół ze wzrostem cen
zwiększyło dochody ponad sześciokrotnie (z 3,6 do 22 mld dolarów rocznie). Rezultatem stały się
jednak także dysproporcje w rozwoju gospodarczym, korupcja na wyższych szcze-
256
blach władzy, niezadowolenie szerokich mas i kleru szyickiego, a także wzrost autorytetu sce-
mentowanej przez islam opozycji (po rozwiązaniu partii politycznych w 1975 r.).
Prowadząc aktywną politykę zagraniczną, której celem było osiągniecie pozycji mocarstwa
lokalnego, Iran cesarski starał się unormować stosunki z Turcją, Irakiem i Afganistanem. Zapalnym
punktem była od dawna granica irańsko-iracka wzdłuż Szatt el-Arab. Dzięki mediacji
prezydenta Algierii Huari Bumediena podczas konferencji szefów rządów państw OPEC w Al-
gierze (6 III 1975 r.) miedzy obu państwami doszło do porozumienia w sprawie polubownego
załatwienia sporu. W Teheranie (15 III) ustalono zgodnie, że granica będzie przebiegać wzdłuż
wschodniego brzegu Szatt el-Arab. Iran zobowiązał się zaprzestać udzielania pomocy powstańcom
kurdyjskim w Iraku, zaś Irak zgodził się na koncesje terytorialne przy wytyczaniu granicy. W połowie lat
siedemdziesiątych Iran zaczął ułatwiać tranzyt towarów afgańskich przez swoje terytorium do
portów Zatoki Perskiej i Turcji w związku z pogorszeniem stosunków między Afganistanem a Pa-
kistanem. W 1974 r. Reza Pahlawi poparł indyjską inicjatywę rozwoju współpracy w rejonie Oceanu
Indyjskiego, a nawet wysunął ideę wspólnego rynku azjatyckiego. Wreszcie w 1976 r. proponował
utworzenie „wspólnego systemu obronnego" w rejonie Zatoki Perskiej, ale idea ta nie spotkała się z
poparciem państw arabskich (prócz Omanu i Kuwejtu). W większości patrzyły one bowiem niechętnie
na wzrastającą potęgę militarną Iranu. Nie akceptowały także zagarnięcia przez Iran trzech wysp u
wejścia do cieśniny Ormuz (XI 1971 r.).
Radykalna antymonarchiczna rewolucja islamska w Iranie zburzyła podstawy i założenia
dotychczasowej międzynarodowej roli tego państwa, prowadząc do zasadniczej zmiany układu
sił w rejonie Zatoki Perskiej. Po opuszczeniu kraju przez szacha (16 I 1979 r.) oraz powrocie z 16-
letniego wygnania w Iraku i we Francji duchowego przywódcy opozycji islamskiej, ajatollaha
(imama) Ruhollaha Chomeiniego (l II 1979 r.), polityka zagraniczna Iranu stała się
antyamerykańska i antyzachodnia. Proklamowanie Irańskiej Republiki Islamskiej (l IV 1979 r.)
zaostrzyło ten kurs.
Waszyngton nie docenił siły opozycji islamskiej, przecenił natomiast siłę rządów szacha i
jego aparatu. Kampania w sprawie praw człowieka przyczyniała się w Iranie do podważenia
systemu władzy i wpływów amerykańskich. Nastąpiła zmiana sytuacji geopolitycznej w rejonie
Zatoki Perskiej. Zniknął lokalny pretendent do roli mocarstwa. Aby go zastąpić, USA umacniały
swoje bazy dzierżawione od Bahrajnu i Omanu. Zjednoczone Emiraty Arabskie i inne państwa
zaczęły jednak (od wiosny 1979 r.) wypowiadać się przeciwko militaryzacji Zatoki i za wielo-
stronną współpracą państw nadbrzeżnych. Waszyngton zaczął liczyć na uzgodnione współdziałanie w
tej strefie Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Jordanii oraz wojskowe umocnienie Izraela.
Tymczasem Irańska Republika Islamska wzmagała swój antyamerykański kurs. Do
początku kwietnia 1979 r. anulowała różne zamówienia wojskowe na sumę około 12 mld dolarów,
pozostawiając jedynie zamówienia na części zapasowe. W rocznicę rozprawy policji cesarskiej z
manifestacją studentów (4 XI1979 r.) uczniowie i studenci okupowali w Teheranie Ambasadę
USA, a jej pracowników uczynili zakładnikami, domagając się wydania szacha. Nie pomogły
wstawiennictwa papieża i sekretarza generalnego ONZ, wezwania Rady Bezpieczeństwa w
sprawie uwolnienia dyplomatów, wydalenie studentów irańskich z USA, zwiększanie
amerykańskich sił zbrojnych w rejonie Oceanu Indyjskiego (od grudnia 1979 r.), amerykańskie
sankcje ekonomiczne wobec Iranu (ogłoszone przez Cartera l i 17IV 1980 r.), opinip Międzyna-
rodowego Trybunału Sprawiedliwości (15 XII 1979 r. i 24 V 1980 r.), oświadczenia państw
EWG oraz nieudany desant amerykański (24IV 1980 r.). Iran zwolnił (między 19 a 22 XI1979 r.)
tylko 18 zakładników (kobiety, kolorowych i obywateli nieamerykańskich), a pozostałym 52
groził procesem. Domagał się wydania szacha, a gdy ten opuścił USA (15 XII 1979 r. wyjechał
i
XVI. Trudne osiąganie pokoju w Azji (J969-1979)
25
7
do Panamy, a następnie do Egiptu) samokrytycznego potępienia przez Waszyngton swojego sto-
sunku do Iranu w przeszłości i zobowiązania się do nieingerowania w jego sprawy w przyszłości.
Wydarzenia te były naruszeniem norm prawa międzynarodowego przez Iran. Stanowiły jednak
ciosw prestiż i pozycję USA w regionie. Iran i Pakistan postanowiły tego samego dnia
wycofać się z proamerykańskiego bloku CENTO (12 III 1979 r.), kładąc praktycznie kres
jego istnieniu. Teheran uznał OWP i wycofał wojska z Omanu.
Rozdział XVII
DĄŻENIA DO NORMALIZACJI STOSUNKÓW NA
KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM (1969-1979)
1. Walka Ameryki Łacińskiej o uniezależnienie się od USA
W lata siedemdziesiąte Stany Zjednoczone wchodziły z bagażem trudności gospodarczych i
osłabionym prestiżem politycznym. Było to konsekwencją wojny wietnamskiej, szybszego niż w
USA wzrostu gospodarczego Europy Zachodniej i Japonii oraz spadku pozycji dolara. Realizacja
programu „sojuszu dla postępu" rozczarowała wiele państw Ameryki Łacińskiej. W „doktrynie Nbcona"
- zapowiadającej koniec ery „amerykańskiej odpowiedzialności światowej", a w odniesieniu do
Ameryki Łacińskiej wprowadzającej jedynie kolejne hasła „działań dla postępu", „dojrzałego
partnerstwa" i „nowego dialogu" - znaczna część państw tego regionu widziała zmniejszenie
szansy zmiany stosunków z woli „wielkiego sąsiada". Państwa o orientacji postępowej uważały
natomiast, że w zmienionej sytuacji dla faktycznego zmniejszenia dominacji USA można
wykorzystać ich własną frazeologię.
Jednym z tych państw była Panama, która ze zdwojoną energią dążyła do dekolonizacji
strefy Kanału Panamskiego, zdobywając w tym solidarne poparcie innych państw Ameryki Łacińskiej.
Rząd prezydenta Omara Torrijosa za najważniejsze zadanie polityki zagranicznej uznał przywrócenie
suwerenności Panamy nad całym jej terytorium. W tej sprawie ogłosił (14 VII 1970 r.)
oświadczenie, w którym podkreślił potrzebę anulowania układu z 1903 r. w sprawie Kanału
Panamskiego i zastąpienia go równoprawnym porozumieniem. W nocie skierowanej do Wa-
szyngtonu w miesiąc później rząd Panamy stwierdził, że opracowane w 1967 r. trzy projekty
porozumień nie mogą służyć nawet za podstawę przyszłych negocjacji, gdyż nie usuwają żadnej z
faktycznych przyczyn konfliktu między obydwoma państwami.
Administracja Nixona była zmuszona podjąć rokowania, które rozpoczęły się w Waszyngtonie
(VI1971 r.). W ich toku odchodziła jednak od „doktryny Nixona" (głoszącej politykę „mało
widocznej obecności" USA w Ameryce Łacińskiej), nie chcąc zrezygnować z obecności na ziemi
panamskiej. Waszyngton jednocześnie kontynuował badania możliwości budowy kanału
równoległego. Tymczasem rządowi Torrijosa zależało na zlikwidowaniu systemu „państwa
259
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
w państwie", pozbawieniu USA jurysdykcji nad terytorium Panamy, aby przywrócić jej integralność
terytorialną i zapewnić należne korzyści gospodarcze. Postulaty te zyskały poparcie większości
państw Ameryki Łacińskiej. USA zgodziły się na anulowanie klauzuli układu z 1903 r., która
przyznawała im strefę kanału „po wsze czasy", odmawiały jednak spełnienia innych postulatów.
Rząd Panamy zwrócił się (I 1973 r.) do sekretarza generalnego i przewodniczącego Rady
Bezpieczeństwa ONZ z prośbą o zorganizowanie (15-21 III 1973 r.) wyjazdowej sesji Rady
Bezpieczeństwa w Panamie. Prośby i zadośćuczynienie jej były wyrazem braku zaufania do
OPA. Dyplomacji panamskiej udało się zachęcić do udziału w sesji wielu ministrów spraw za-
granicznych państw latynoamerykańskich. Od wysłania delegacji Waszyngton zdołał powstrzymać
jedynie Paragwaj, Nikaraguę i Brazylię. W sesji wzięli udział przedstawiciele OJA, LPA i wielu
państw nowo wyzwolonych, w dyskusji silnie przejawił się więc nurt antykolonialistycz-ny.
Przyjęta na sesji rezolucja domagała się ochrony bogactw narodowych przed grabieżą korporacji
ponadnarodowych i polityką z pozycji siły.
Dyskusji nad sprawą Kanału Panamskiego nadał ton Torrijos, mówiąc w dniu otwarcia sesji:
„Nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy obecnie i nigdy nie będziemy w przyszłości państwem stowa-
rzyszonym, kolonią lub protektoratem oraz nigdy nie zostaniemy jeszcze jedną gwiazdką na
sztandarze Stanów Zjednoczonych". Większość państw poparła postulaty Panamy. Rezolucja
końcowa (zaproponowana przez Peru i Panamę, następnie uzupełniona przez Gwineę, Indie,
Indonezję, Jugosławię, Kenię i Sudan) wzywała USA i Panamę do porozumienia się w sprawie
anulowania układu z 1903 r. oraz zawarcia w jego miejsce sprawiedliwego i równoprawnego
układu, który zapewniałby rzeczywistą suwerenność Panamy nad jej terytorium (głosowało za
nią 13 państw, USA przeciw, Wielka Brytania wstrzymała się).
Ze względu na zastosowane veto, rezolucja nie została uchwalona, ale przebieg sesji wykazał
izolację USA na drugiej półkuli. Aby z niej wyjść administracja amerykańska zdecydowała się na
podjęcie rozmów i podpisała w Panamie (luty 1974 r.) amerykańsko-panamską deklarację o
zasadach prowadzenia dalszych rokowań na temat statusu Kanału Panamskiego. Wkrótce
po wznowieniu rokowań zostały one jednak przerwane przez stronę amerykańską. Towarzyszyła
temu propagandowa kampania na rzecz utrzymania suwerenności USA nad kanałem ze względów
bezpieczeństwa. Jednakże państwa latynoamerykańskie (zwłaszcza Kolumbia, Kostaryka i
Wenezuela) otwarcie popierały postulaty Panamy, czemu dawały wyraz na V i VI sesji
Zgromadzenia Ogólnego OPA (maj 1975 i czerwiec 1976 r.). Prezydent Carter, który proklamowany
przez poprzednika „nowy dialog" z państwami Ameryki Łacińskiej zastąpił „nowym podejściem",
przywiązywał największą wagę do sprawy „bezpieczeństwa" kanału, tzn. do zapewnienia stałego
prawa USA do jego „obrony"; był to najtrudniejszy problem wznowionych kolejny raz rokowań.
Ostatecznie (7IX1977 r.) prezydenci Carter i Torrijos podpisali w Waszyngtonie traktat o
Kanale Panamskim oraz traktat o neutralności i ciągłym funkcjonowaniu Kanału
Panamskiego. Pierwszy zobowiązał USA do całkowitego przekazania kanału Panamie (31 XII
1999 r.) i wycofania wszystkich instalacji wojskowych z jego strefy. Do tego czasu troska o bez-
pieczeństwo kanału miała spoczywać głównie na Stanach Zjednoczonych, następnie zaś na Pa-
namie. Wdrugim traktacie Republika Panama oświadczyła, że Kanał Panamski, a także nowy
kanał, który mógłby być zbudowany na obszarze Panamy, będzie trwale neutralny, dostępny w
każdym czasie dla wszystkich bander i funkcjonujący na zasadach tranzytu. USA uzyskały też
możliwość udziału w zapewnianiu „bezpieczeństwa" kanału po roku 1999.
Oba traktaty zostały zaakceptowane przez Panamę w ogólnonarodowym plebiscycie (23 X
1977 r.). Senat USA ratyfikował je po długiej walce wewnętrznej dopiero wiosną następnego
roku (16 III i 18 IV 1978 r.) i to tylko jednym głosem ponad wymaganą większość (68 na 100
260
senatorów). W specjalnej rezolucji Senat zastrzegł prawo USA do użycia sil zbrojnych w celu
„otwarcia kanału", ale bez prawa interwencji w sprawy wewnętrzne Panamy. Chociaż amery-
kańska Izba Reprezentantów w toku przygotowywania ustaw aplikacyjnych ratyfikowanych traktatów
w 1979 r. wniosła dalsze zastrzeżenia, to jednak traktaty te ograniczyły hegemonie USA w
stosunkach z Panamą i wpłynęły na ich stosunki z Ameryką Łacińską. Rząd Panamy i postępowe
kraje latynoamerykańskie uznały, że zapowiedź likwidacji enklawy kolonialnej na terytorium
Panamy stanowiła etap w zmaganiach o pełne uniezależnienie się polityczne i gospodarcze.
Drugim po Panamie krajem, który podjął owocną walkę o uniezależnienie się, było Peru (po
zamachu stanu z 3 X 1968 r.). Rząd generala-prezydenta Juana Yelasco Alvarado podstawowymi
celami swojej polityki uczynił ostateczną emancypację ojczyzny, zwrócenie narodowi jej bogactw
naturalnych oraz odzyskanie suwerenności i godności narodowej. Znacjonalizował bez
odszkodowania International Petroleum Company (9 X 1968 r.) w poczet zaległych podatków;
Waszyngton nie zdecydował się na zastosowanie sankcji, choć nimi groził. Następnie doszło do
wywłaszczenia innych firm amerykańskich, zwłaszcza w związku z ustawą o nacjonalizacji wszy-
stkich zasobów naturalnych na lądzie i szelfie (VI1971 r.). Monopol amerykańskich firm samo-
chodowych w Peru zastąpiono koncesjami dla firm europejskich. W Limie (II1974 r.) podpisano
precedensowe w stosunkach międzyamerykańskich porozumienie w sprawie odszkodowania za
wywłaszczenie przez rząd Peru mienia przedsiębiorstw i obywateli amerykańskich (76 min dolarów).
Udział kapitału amerykańskiego w gospodarce peruwiańskiej mógł nadal rosnąć, znajdował się
jednak pod kontrolą władz.
Peru ożywiło aktywność międzynarodową opowiadając się po stronie państw postępowej
orientacji - zarówno w Ameryce, jak też w ruchu państw niezaangażowanych. Popierało zdecy-
dowanie walkę o przywrócenie Panamie suwerenności nad Kanałem. Gen. Francisco Morales
Bermudez (prezydent od sierpnia 1975 r.) doprowadził do zacieśnienia stosunków z Brazylią,
Wenezuelą i Kolumbią, jak również przyczynił się do ożywienia Paktu Andyjskiego.
Szczególnie dużą rolę w emancypacyjnej walce krajów Ameryki Łacińskiej odegrało
Chile. Na początku dekady wzbudzało ono nadzieje na stworzenie latynoamerykańskiego wzorca
głębokich przemian drogą parlamentarną, lecz po 1973 r. stało się symbolem dyktatury pro-
amerykańskiej. Powstały we wrześniu 1970 r. rząd jedności ludowej prezydenta-socjalisty Sal-
vadora Allende wprowadzał reformy socjalne i dokonał nacjonalizacji miedzi, wywłaszczając za
niskim odszkodowaniem filie towarzystw amerykańskich (Kennecott Copper Corporation oraz
The Anaconda Company), które skoncentrowały 90% chilijskiego eksportu miedzi. Tym razem
Waszyngton zmierzał jednak do zaognienia sporu na tle wysokości odszkodowań, ponieważ
obawiał się poglądów Allende i jego bliskich stosunków z Castro, a także chęci naśladownictwa
reform chilijskich w innych państwach latynoamerykańskich. Zablokował więc w międzynaro-
dowych organizmach finansowych możliwości otrzymania przez Chile jakichkolwiek kredytów,
odmówił podpisania umowy w sprawie prolongaty zadłużenia chilijskiego i poparł (IX 1972 r.)
działania wywłaszczonych towarzystw przeciwko nabywcom miedzi chilijskiej. Kiedy rząd Allende
nie ugiął się, Stany Zjednoczone poparły dążenia prawicowej opozycji do obalenia siłą rządu
Frontu Jedności Ludowej. 11 września 1973 r. wojsko dokonało krwawego zamachu stanu. Zginął
prezydent Allende. Władzę objęła junta wojskowa, która dokonała licznych zabójstw i aresztowań.
W całym świecie odbyły się liczne manifestacje protestu. Największe organizacje
międzynarodowe wypowiedziały się przeciwko gwałceniu praw człowieka w Chile. Natomiast
Chiny poparły juntę gen. Pinocheta. Waszyngton nie ukrywał zadowolenia z powodu zamachu
stanu, chociaż stanowił on okrutne dementi amerykańskich haseł „partnerstwa" między USA a
państwami Ameryki Łacińskiej. Nawołując w Europie do obrony praw człowieka administra-
261
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
cja Cartera kierowała pod adresem junty chilijskiej jedynie wezwania do „liberalizacji" wew-
nętrznej. Gdy jednak agenci gen. Pinocheta zamordowali w Waszyngtonie Orlando Leteliera
(21IX 1976 r.), byłego ambasadora Chile w USA, władze USA doprowadziły do procesu mor-
derców (luty 1979 r.), domagając się wydania głównego winnego (którym okazał się syn dyrektora
zakładów Forda w Chile).
W intencjach USA zamach stanu w Chile miał odstraszyć inne kraje kontynentu od „ekspe-
rymentów marksistowskich". Ta kieska lewicy chilijskiej była dla lewicy innych krajów lekcją
czujności w obronie zdobytej władzy. Nie zahamowała jednak dążeń narodów latynoamerykańskich
do pełnej emancypacji. Osłabiła też prestiż polityki „nowego dialogu" USA z państwami
kontynentu i podważyła wiarygodność sformułowanej przez Kissingera w 1976 r. tezy o wza-
jemnym uzupełnianiu się gospodarek państw półkuli zachodniej.
Również inne państwa Ameryki Łacińskiej podejmowały starania o uniezależnienie się od
wielkiego sąsiada, choć nieczęsto udawało się osiągnąć sukces. W 1971 r. Waszyngton przyczynił
się do obalenia w Boliwii rządu Juana Jose Torresa, który dążył do umocnienia gospodarki,
ograniczenia roli obcego kapitału i równomiernego rozwoju współpracy z różnymi państwami. Pod
naciskiem związków zawodowych wojskowi puczyści zostali zmuszeni do zorganizowania wyborów,
w których zwycięstwo odniósł blok sił lewicowych (29 VI1980 r.). Wtedy, znów przy pomocy
USA i junty argentyńskiej, wojskowi obalili konstytucyjny rząd Lidii Gueiler (17 VII 1980 r.) i
wymordowali przywódców związkowych. Szef junty gen. Luis Garcia Męża zapowiedział
uwolnienie Boliwii od „raka marksizmu". Doprowadził też do wycofania swojego kraju z Paktu
Andyjskiego (XII 1980 r.), gdyż nie zgadzał się z jego orientacją polityczną. W ciągu dwóch lat
jego rządów kraj znalazł się na skraju bankructwa. Nastąpił gwałtowny spadek produktu
narodowego (aż o 15%), dochodowe dotąd kopalnie były zamykane. Pod naciskiem strajków
robotniczych jeszcze raz doszło do „odwrotu do koszar", przywrócenia wybranego w 1980 r.
parlamentu i rządów cywilnych. Prezydentem został zwycięzca tych wyborów, przywódca lewicy,
przebywający na wygnaniu w Limie Hernan Siles Zuazo (X 1982 r.). Na uroczystości jego
zaprzysiężenia przyjechali demokratycznie wybrani prezydenci Kolumbii, Peru i Ekwadoru, co
podkreślało sukces sił demokratycznych w Ameryce Łacińskiej.
Specyficzną reorientację przechodziła Kolumbia, kraj najstarszej w Ameryce Łacińskiej
partyzantki, dużych bogactw naturalnych i głębokiej nędzy. Rząd tego państwa, który był w 1966 r.
inicjatorem i współtwórcą Grupy Andyjskiej, w trzy lata później przeprowadził częściową nacjo-
nalizację złóż nafty wydzierżawionych amerykańskim kompaniom. Za prezydentury gen. Hugona
Banzera (1971-1978) doszło jednak do wprowadzenia angielskiego jako jedynego języka
obcego w kolumbijskich szkołach średnich. Było to wyrazem zorientowania polityki zagranicznej
na Waszyngton. Kiedy jego następcą został Julio Cesar Turbay Ayala (1978-1982), Kolumbia wraz
z Grupą Andyjską podjęła działania celem rozwoju współpracy z państwami europejskimi i
równoważenia w ten sposób wpływów USA. Wraz z Wenezuelą popierała początkowo
sandinistów w Nikaragui, a następnie juntę salwadorską. Pozostała zarazem sojusznikiem USA i
poparła reaganowską tezę o kubańskich i radzieckich wpływach w Ameryce Środkowej, zawieszając
nawet stosunki dyplomatyczne z Kubą (III 1981 r.). W czasie wizyty we Francji (VI1979 r.)
prezydent Ayala skrytykował wszakże carterowską koncepcję praw człowieka, odrywającą te
prawa od „dyskryminacyjnej polityki gospodarczej wielkich mocarstw".
Wiele innych państw latynoamerykańskich było zainteresowanych uniezależnieniem się od
Stanów Zjednoczonych, wybierały jednak raczej zbiorowe formy działania, zwłaszcza na forum
ONZ i ruchu państw niezaangażowanych. Właśnie 18 państw Ameryki Łacińskiej poparło na
XXV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (1970 r.) program pełnego wcielania w życie de-
260
senatorów). W specjalnej rezolucji Senat zastrzegł prawo USA do użycia sił zbrojnych w celu
„otwarcia kanału", ale bez prawa interwencji w sprawy wewnętrzne Panamy. Chociaż amery-
kańska Izba Reprezentantów w toku przygotowywania ustaw aplikacyjnych ratyfikowanych trak-
tatów w 1979 r. wniosła dalsze zastrzeżenia, to jednak traktaty te ograniczyły hegemonię USA w
stosunkach z Panamą i wpłynęły na ich stosunki z Ameryką Łacińską. Rząd Panamy i postępowe
kraje latynoamerykańskie uznały, że zapowiedź likwidacji enklawy kolonialnej na terytorium
Panamy stanowiła etap w zmaganiach o pełne uniezależnienie się polityczne i gospodarcze.
Drugim po Panamie krajem, który podjął owocną walkę o uniezależnienie się, było Peru (po
zamachu stanu z 3 X 1968 r.). Rząd generała-prezydenta Juana Yelasco Alvarado podstawowymi
celami swojej polityki uczynił ostateczną emancypację ojczyzny, zwrócenie narodowi jej bogactw
naturalnych oraz odzyskanie suwerenności i godności narodowej. Znacjonalizował bez
odszkodowania International Petroleum Company (9 X 1968 r.) w poczet zaległych podatków;
Waszyngton nie zdecydował się na zastosowanie sankcji, choć nimi groził. Następnie doszło do
wywłaszczenia innych firm amerykańskich, zwłaszcza w związku z ustawą o nacjonalizacji wszystkich
zasobów naturalnych na lądzie i szelfie (VI1971 r.). Monopol amerykańskich firm samochodowych
w Peru zastąpiono koncesjami dla firm europejskich. W Limie (II1974 r.) podpisano precedensowe
w stosunkach międzyamerykańskich porozumienie w sprawie odszkodowania za wywłaszczenie
przez rząd Peru mienia przedsiębiorstw i obywateli amerykańskich (76 min dolarów). Udział kapitału
amerykańskiego w gospodarce peruwiańskiej mógł nadal rosnąć, znajdował się jednak pod
kontrolą władz.
Peru ożywiło aktywność międzynarodową opowiadając się po stronie państw postępowej
orientacji - zarówno w Ameryce, jak też w ruchu państw niezaangażowanych. Popierało zdecy-
dowanie walkę o przywrócenie Panamie suwerenności nad Kanałem. Gen. Francisco Morales
Bermudez (prezydent od sierpnia 1975 r.) doprowadził do zacieśnienia stosunków z Brazylią,
Wenezuelą i Kolumbią, jak również przyczynił się do ożywienia Paktu Andyjskiego.
Szczególnie dużą rolę w emancypacyjnej walce krajów Ameryki Łacińskiej odegrało
Chile. Na początku dekady wzbudzało ono nadzieje na stworzenie latynoamerykańskiego wzorca
głębokich przemian drogą parlamentarną, lecz po 1973 r. stało się symbolem dyktatury pro-
amerykańskiej. Powstały we wrześniu 1970 r. rząd jedności ludowej prezydenta-socjalisty Sal-
vadora Allende wprowadzał reformy socjalne i dokonał nacjonalizacji miedzi, wywłaszczając za
niskim odszkodowaniem filie towarzystw amerykańskich (Kennecott Copper Corporation oraz The
Anaconda Company), które skoncentrowały 90% chilijskiego eksportu miedzi. Tym razem
Waszyngton zmierzał jednak do zaognienia sporu na tle wysokości odszkodowań, ponieważ
obawiał się poglądów Allende i jego bliskich stosunków z Castro, a także chęci naśladownictwa
reform chilijskich w innych państwach latynoamerykańskich. Zablokował więc w międzynaro-
dowych organizmach finansowych możliwości otrzymania przez Chile jakichkolwiek kredytów,
odmówił podpisania umowy w sprawie prolongaty zadłużenia chilijskiego i poparł (IX 1972 r.)
działania wywłaszczonych towarzystw przeciwko nabywcom miedzi chilijskiej. Kiedy rząd Allende
nie ugiął się, Stany Zjednoczone poparły dążenia prawicowej opozycji do obalenia siłą rządu
Frontu Jedności Ludowej. 11 września 1973 r. wojsko dokonało krwawego zamachu stanu. Zginął
prezydent Allende. Władzę objęła junta wojskowa, która dokonała licznych zabójstw i aresztowań.
W całym świecie odbyły się liczne manifestacje protestu. Największe organizacje międzynarodowe
wypowiedziały się przeciwko gwałceniu praw człowieka w Chile. Natomiast Chiny poparły juntę
gen. Pinocheta. Waszyngton nie ukrywał zadowolenia z powodu zamachu stanu, chociaż stanowił
on okrutne dementi amerykańskich haseł „partnerstwa" między USA a państwami Ameryki
Łacińskiej. Nawołując w Europie do obrony praw człowieka administra-
261
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
cja Cartera kierowała pod adresem junty chilijskiej jedynie wezwania do „liberalizacji" wew-
nętrznej. Gdy jednak agenci gen. Pinocheta zamordowali w Waszyngtonie Orlando Leteliera
(21IX 1976 r.), byłego ambasadora Chile w USA, władze USA doprowadziły do procesu mor-
derców (luty 1979 r.), domagając się wydania głównego winnego (którym okazał się syn dyrektora
zakładów Forda w Chile).
W intencjach USA zamach stanu w Chile miał odstraszyć inne kraje kontynentu od „ekspe-
rymentów marksistowskich". Ta klęska lewicy chilijskiej była dla lewicy innych krajów lekcją
czujności w obronie zdobytej władzy. Nie zahamowała jednak dążeń narodów latynoamerykań-
skich do pełnej emancypacji. Osłabiła też prestiż polityki „nowego dialogu" USA z państwami
kontynentu i podważyła wiarygodność sformułowanej przez Kissingera w 1976 r. tezy o wza-
jemnym uzupełnianiu się gospodarek państw półkuli zachodniej.
Również inne państwa Ameryki Łacińskiej podejmowały starania o uniezależnienie się od
wielkiego sąsiada, choć nieczęsto udawało się osiągnąć sukces. W 1971 r. Waszyngton przyczynił
się do obalenia w Boliwii rządu Juana Jose Torresa, który dążył do umocnienia gospodarki,
ograniczenia roli obcego kapitału i równomiernego rozwoju współpracy z różnymi państwami. Pod
naciskiem związków zawodowych wojskowi puczyści zostali zmuszeni do zorganizowania wyborów,
w których zwycięstwo odniósł blok sił lewicowych (29 VI1980 r.). Wtedy, znów przy pomocy USA
i junty argentyńskiej, wojskowi obalili konstytucyjny rząd Lidii Gueiler (17 VII 1980 r.) i
wymordowali przywódców związkowych. Szef junty gen. Luis Garcia Męża zapowiedział
uwolnienie Boliwii od „raka marksizmu". Doprowadził też do wycofania swojego kraju z Paktu
Andyjskiego (XII 1980 r.), gdyż nie zgadzał się z jego orientacją polityczną. W ciągu dwóch lat
jego rządów kraj znalazł się na skraju bankructwa. Nastąpił gwałtowny spadek produktu
narodowego (aż o 15%), dochodowe dotąd kopalnie były zamykane. Pod naciskiem strajków
robotniczych jeszcze raz doszło do „odwrotu do koszar", przywrócenia wybranego w 1980 r.
parlamentu i rządów cywilnych. Prezydentem został zwycięzca tych wyborów, przywódca lewicy,
przebywający na wygnaniu w Limie Hernan Siles Zuazo (X 1982 r.). Na uroczystości jego
zaprzysiężenia przyjechali demokratycznie wybrani prezydenci Kolumbii, Peru i Ekwadoru, co
podkreślało sukces sił demokratycznych w Ameryce Łacińskiej.
Specyficzną reorientację przechodziła Kolumbia, kraj najstarszej w Ameryce Łacińskiej
partyzantki, dużych bogactw naturalnycrKi głębokiej nędzy. Rząd tego państwa, który był w 1966 r.
inicjatorem i współtwórcą Grupy Andyjskiej, w trzy lata później przeprowadził częściową nacjo-
nalizację złóż nafty wydzierżawionych amerykańskim kompaniom. Za prezydentury gen. Hugona
Banzera (1971-1978) doszło jednak do wprowadzenia angielskiego jako jedynego języka
obcego w kolumbijskich szkołach średnich. Było to wyrazem zorientowania polityki zagranicznej na
Waszyngton. Kiedy jego następcą został Julio Cesar Turbay Ayala (1978-1982), Kolumbia wraz z
Grupą Andyjską podjęła działania celem rozwoju współpracy z państwami europejskimi i
równoważenia w ten sposób wpływów USA. Wraz z Wenezuelą popierała początkowo
sandinistów w Nikaragui, a następnie juntę salwadorską. Pozostała zarazem sojusznikiem USA i
poparła reaganowską tezę o kubańskich i radzieckich wpływach w Ameryce Środkowej, zawieszając
nawet stosunki dyplomatyczne z Kubą (III 1981 r.). W czasie wizyty we Francji (VI1979 r.) prezydent
Ayala skrytykował wszakże carterowską koncepcję praw człowieka, odrywającą te prawa od
„dyskryminacyjnej polityki gospodarczej wielkich mocarstw".
Wiele innych państw latynoamerykańskich było zainteresowanych uniezależnieniem się od
Stanów Zjednoczonych, wybierały jednak raczej zbiorowe formy działania, zwłaszcza na forum
ONZ i ruchu państw niezaangażowanych. Właśnie 18 państw Ameryki Łacińskiej poparło na
XXV sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (1970 r.) program pełnego wcielania w życie de-
262
klaracji z 1960 r. w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom kolonialnym. Również na
uroczystym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego NZ w 15-lecie tejże deklaracji państwa
latynoskie podkreślały potrzebę pełnego wykonania celów i zasad deklaracji. Popierały one wyz-
woleńcze dążenia krajów basenu karaibskiego i solidaryzowały się z walką o niepodległość Puerto
Rico, które od 1952 r. pozostawało skrępowane statusem amerykańskiego Stanu Wolnego
Stowarzyszonego. Starały się również wpłynąć na Wielką Brytanię, aby autonomię Belize (dawnego
Hondurasu Brytyjskiego), nadaną w 1964 r., przekształciła w niepodległość. Ponieważ pretensje do
tego obszaru zgłaszała także Gwatemala, państwa latynoamerykańskie spowodowały, że
Zgromadzenie Ogólne NZ wezwało Wielką Brytanię (listopad 1980 r.) do przyznania nie-
podległości Belizie najpóźniej w 1981 r. Kraj ten jeszcze jako terytorium zależne został przyjęty na
specjalnych warunkach do ruchu państw niezaangażowanych (w 1976 r.). Tydzień przed ogło-
szeniem jego niepodległości (21IX 1981 r.) Kuba wezwała państwa członkowskie tego ruchu do
niezwłocznego uznania niepodległego Belize.
O zbiorowym działaniu państw Ameryki Środkowej i Południowej świadczył również
wzrost ich aktywności w ruchu państw niezaangażowanych. Jeśli w Belgradzie w 1961 r. były
tylko 4 państwa tego regionu, to w Kolombo było ich 19, a od „szczytu" hawańskiego (w 1979 r.)
prawie wszystkie uczestniczyły już w ruchu. Charakterystyczne były też zbiorowe wysiłki celem
ograniczania monopoli międzynarodowych. Wzmogły się one na III sesji UNCTAD w Santiago de
Chile (1972 r.), były kontynuowane na VIII sesji Międzyamerykańskiej Rady Gospodarczej i
Społecznej w Bogocie (1973 r.), w czasie rund „nowego dialogu" z USA (1974-1975), na laty-
noamerykańskiej konferencji w sprawie industrializacji w Meksyku (listopad 1974 r.) oraz w czasie
konsultacyjnych spotkań ministrów energetyki i przemysłu naftowego. Duże znaczenie miał także
rozwój międzyrządowych organizacji gospodarczych państw latynoamerykańskich (będzie o tym
mowa w innym podrozdziale).
2. Umacnianie się orientacji prosocjalistycznej w Ameryce Łacińskiej
Nasilanie walki państw Ameryki Środkowej i Południowej o niezależność od USA sprzyjało
ewolucji ich stosunku do Kuby. Przez wiele lat obowiązywała bowiem waszyngtońska rezolucja
Konferencji Konsultacyjnej Ministrów Spraw Zagranicznych OPA (VII 1964 r.) w sprawie sankcji
wobec Kuby. Zastosowano wobec niej blokadę gospodarczą, a dyplomatyczne stosunki z
Kubą utrzymały jedynie Meksyk i Kanada. W latach 1970-1972 kwestię stosunków z Kubą
podnoszono na sesjach Zgromadzenia Ogólnego OPA. W maju 1972 r. Peru wniosło oficjalnie tę
sprawę na porządek dzienny organizacji, proponując Stałej Radzie OPA, aby w nawiązywaniu
stosunków z Kubą pozostawiła swym członkom swobodę. Rząd peruwiański uzasadniał to
zmianami sytuacji światowej i amerykańskiej. Za wnioskiem głosowała większość państw człon-
kowskich OPA (14:1 Boliwia i 8 wstrzymujących się). Był to zwrot w sytuacji, ó\czym świadczył
fakt, że wkrótce potem stosunki dyplomatyczne z Kubą (18 VII 1972 r.) wznowiło Peru. W ślad
za nim poszły Gujana, Jamajka, Trynidad i Tobago oraz Barbados, które porozumiały się, aby
wspólnie wznowić stosunki dyplomatyczne z Hawaną (8 XII 1972 r.). Następnie stosunki takie
ustanowiła Argentyna (V 1973 r.), Panama (VIII 1974 r.), Wenezuela (XII 1974 r.), Kolumbia (III
1975 r.), a Kostaryka nawiązała stosunki konsularne (1977 4.). W ten sposób kończyła się blokada
Kuby, która m.in. doprowadziła do zacieśnienia jej stosunków z państwami RWPG. W drugiej
połowie lat siedemdziesiątych przypadało na nie około 60% obrotów towarowych Kuby, która
została też członkiem RWPG (1972 r.).
263
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
Na III sesji Zgromadzenia Ogólnego OPA w 1973 r. rozległy się żądania formalnego anulo-
wania uchwały z 1964 r. w sprawie sankcji przeciwko Kubie. Wysuwały je różne państwa (Chile,
Argentyna, Wenezuela, Kolumbia i inne, które utrzymywały stosunki dyplomatyczne z Kubą).
Twierdziły one, że antykubańska polityka USA była sprzeczna z ogólnymi zasadami stosunków
międzynarodowych oraz wpływała na ograniczanie samodzielności polityki rządów, które pod-
porządkowywały się życzeniom Waszyngtonu. Ponadto uważały one uchwałę z 1964 r. w sprawie
sankcji za sprzeczną z zasadą nieingerencji w wewnętrzne sprawy państw.
Wenezuela, Kolumbia i Kostaryka wystąpiły do Stałej Rady OPA (IX 1974 r.) z wnioskiem o
zwołanie w powyższej sprawie konferencji Konsultacyjnej Ministrów Spraw Zagranicznych
państw członkowskich tej organizacji. XV sesję konferencji zwołano do Quito (XI1974 r.). Ro-
zegrała się na niej batalia między zwolennikami zniesienia zbiorowych sankcji przeciwko Kubie
(Argentyna, Ekwador, Kolumbia, Kostaryka, Meksyk, Panama, Peru i niektóre inne) a
zwolennikami ich utrzymania (przede wszystkim USA oraz Chile, Paragwaj i Urugwaj). Podział
stanowisk i manewry dyplomacji amerykańskiej sprawiły, że rezolucji w sprawie zniesienia sankcji nie
udało się uchwalić; „za" padło bowiem 12 głosów, gdy wymagana większość 2/3 wynosiła 14.
W sensie politycznym sesja była jednak bardziej wygraną nieobecnej Kuby niż obecnych
Stanów Zjednoczonych. Po odrzuceniu wniosku w sprawie zniesienia sankcji 12 państw uchwaliło
bowiem „Deklarację Quito", w której nazwały sankcje anachronicznymi i bezcelowymi oraz
oświadczyły, że nie czują się związane wynikami głosowania, ponieważ za jego wynikiem nie
opowiedziała się większość. 12 państw wyraziło swoje zdecydowanie w walce o takie
przekształcenie systemu międzyamerykańskiego, aby stał się on rzeczywistym instrumentem
rozwiązywania problemów zacofania i nędzy w krajach Ameryki Łacińskiej. W ten sposób w
„Deklaracji Quito" duża grupa państw uznała hegemonizm amerykański i politykę izolowania Kuby
za szkodliwe dla narodowych interesów państw latynoamerykańskich.
Nie ustały też starania o usunięcie mechanizmów hamujących pełne zniesienie sankcji wobec
Kuby. Na specjalnej konferencji w sprawie przeglądu „Międzyamerykańskiego traktatu o
pomocy wzajemnej" w San-Josć (16-26 VII 1975 r.) do jego tekstu wprowadzono poprawkę
znoszącą wymóg kwalifikowanej większości 2/3 głosów i wprowadzającą zwykłą większość w
przypadku znoszenia sankcji. Z inicjatywy Meksyku, popartego przez 11 państw latynoamery-
kańskich, XVI Konferencja Konsultacyjna Ministrów Spraw Zagranicznych w San-Jose (29 VII)
uchwaliła pozostawienie państwom członkowskim OPA swobody działania w sprawie „nor-
malizacji i utrzymywania, według swojego uznania oraz zgodnie z narodową polityką i in-
teresami, swych stosunków z Republiką Kuby na szczeblu i w formie, które każde państwo
uważa za konieczne". W obawie przed pogłębieniem rozbicia OPA również delegacja USA
głosowała za rezolucją, którą państwa latynoamerykańskie oceniały jako akt potwierdzenia swojej
suwerenności.
W latach 1975-1976 wizyty oficjalne na Kubie złożyli liczni szefowie państw i rządów państw
Ameryki Łacińskiej (Meksyku, Gujany, Trynidadu i Tobago, Panamy) oraz Kanady. Ten mały
kraj, który ostatni na półkuli zachodniej wyzwolił się spod hiszpańskiego panowania kolonialnego
dokonał, jako pierwszy głębokich przemian ustrojowych. Mimo ogromnych trudności gospo-
darczych, będących skutkiem nie tylko blokady, lecz i niskiej efektywności wprowadzonego
systemu, kraj ten szybko zlikwidował analfabetyzm i zbudował powszechny system oświaty,
jedyny tego rodzaju w Ameryce Łacińskiej. Rozbudowane zostało specjalistyczne szkolnictwo
średnie i wyższe; gdy poprzednio na Kubie kształciło się 15 tyś. studentów, to w 1974/75 było ich
ponad 32 tyś., w r. 1980 już prawie 140 tyś.
264
Dla jednych Kuba była „eksporterem rewolucji", dla drugich „ośrodkiem bojowego interna-
cjonalizmu". Udział oficerów i żołnierzy kubańskich w walkach na terenie Gwinei Bissau i Angoli
(po stronie MPLA), w obronie rewolucji etiopskiej oraz w walkach w innych krajach, podobnie jak
obecność kubańskich lekarzy, nauczycieli i specjalistów budownictwa w Angoli, Mozambiku,
Etiopii i w Wietnamie, zwiększyły rolę Kuby w ruchu krajów niezaangażowanych lat sie-
demdziesiątych; wyrazem tego było powierzenie Kubie organizacji konferencji szefów państw i
rządów krajów niezaangażowanych w 1979 r.
W 1978 r. administracja Cartera zwróciła się do 15 państw niezaangażowanych z sugestią
wykluczenia Kuby z ruchu i przeniesienia konferencji na „szczycie". Waszyngton nie podał do
wiadomości tych państw, ale niebawem kilka z nich ujawniło się. Oto na sesji Biura Koordyna-
cyjnego (VII 1978 r.) w Belgradzie z takimi wnioskami wystąpiło sześć państw: Egipt, Kampu-cza,
Maroko, Oman, Somalia i Mali. Sesja tych wniosków nie przyjęła, a liczne wizyty Castro
zwiększyły rolę Kuby w ruchu niezaangażowanych. Konferencja w Hawanie odbyła się i Castro
zostal na trzy lata przewodniczącym ruchu państw niezaangażowanych. W ich imieniu wystąpił
następnie z przemówieniem na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (12 X 1979 r.).-Na kolejnych
sesjach Zgromadzenia Ogólnego OPA w latach 1977, 1978, 1979 i 1980 USA nie udało się
przeprowadzić żadnej rezolucji anty kubańskiej, natomiast IX sesja w La Paź (X 1979 r.) potępiła
presję amerykańską na Kubę w postaci zwiększania sił morskich w rejonie Morza Karaibskiego. W
20 lat po rewolucji Kuba utrzymywała stosunki dyplomatyczne z prawie 100 państwami (43
afrykańskimi, 29 azjatyckimi i 17 latynoamerykańskimi). Polityka izolacji Kuby zakończyła się
niepowodzeniem.
3. Wzrost pozycji amerykańskich mocarstw regionalnych
Do charakterystycznych cech ewolucji stosunków międzynarodowych na półkuli zachodniej
należał od końca lat sześćdziesiątych także wzrost międzynarodowego znaczenia regionalnych
mocarstw Ameryki.
Pierwszym mocarstwem regionalnym, które od drugiej wojny światowej odgrywało
pewne role globalne, była Kanada. Premier Pierre Trudeau, który doszedł do władzy wiosną
1968 r. jako przywódca Partii Liberalnej i polityk pochodzący z prowincji Quebec, szczególnie był
uwrażliwiony na samodzielność międzynarodowej polityki Kanady. Przy pomocy ministra spraw
zagranicznych Mitchella Sharpa podjął więc analizę dotychczasowych stosunków z USA. Obaj
politycy odrzucili ewentualność utrzymania dotychczasowego charakteru tych stosunków i
przejścia do ściślejszej integracji ze Stanami Zjednoczonymi, przyjmując „trzecią opcję": strategię
długofalowego uniezależnienia gospodarki i polityki zagranicznej Kanady oraz rozwijania
tożsamości narodowej.
W ramach „trzeciej opcji" parlament kanadyjski uchwalił ustawę ograniczającą częściowo
obcą własność w Kanadzie (1973 r.). Postanowiono zredukować prawie o połowę kontyngent
wojsk kanadyjskich w Europie i zlikwidować ich udział w dysponowaniu broniąjądrową (1970 r.). W
1970 r. rząd kanadyjski opublikował „Białą Księgę", w której zapowiedział rozszerzanie kontaktów
handlowych, technicznych i gospodarczych z państwami europejskimi, w tym także członkami
RWPG. Zadeklarował też dążenie do odprężenia w Europie, redukcji sił zbrojnych i kontroli
zbrojeń. Aczkolwiek Kanada nie należała do OPA, rząd tego kraju wyraził gotowość udziału w jej
pracach w zakresie ochrony zdrowia, pomocy technicznej i rolnictwa. Odchodząc od do-
tychczasowej praktyki tzw. cichej dyplomacji, w ramach której były ukrywane rozbieżności ka-
i
265
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
nadyjsko-amerykańskie, rząd Kanady zaczął otwarcie stawiać problemy „kontynentalnego part-
nerstwa", które dawało możliwość dominacji firmom amerykańskim, działając na niekorzyść
słabszych partnerów.
Premier Trudeau wyrażał opinię, że konflikt między narodami bogatymi a biednymi jest
niebezpieczniejszy niż możliwość zaatakowania Zachodu przez Związek Radziecki i Chiny.
Realizując politykę „trzeciej opcji" rząd Trudeau już w październiku 1970 r. nawiązał stosunki
dyplomatyczne z ChRL. Rozwijał normalne stosunki z Kubą (Kanada nigdy nie zerwała stosunków
dyplomatycznych z tym państwem), udzielając jej kredytów i pomocy technicznej. W ramach
różnicowania stosunków zagranicznych Kanady premier Trudeau złożył wizyty w ZSRR,
Jugosławii i Rumunii (maj-czerwiec 1970 r.). W lutym 1972 r. Kanada stała się „stałym obser-
watorem" w OPA, w maju weszła w skład Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju. Zacieśniała
stosunki z Meksykiem i uzgodniła z nim wspólne dążenie do ograniczenia penetracji kapitału USA
(wiosną 1973 r.).
Od 1974 r. Trudeau zintensyfikował też poszukiwanie przeciwwagi dla USA w stosunkach z
państwami EWG. W następnych latach ograniczono przenikanie do Kanady wydawnictw USA,
ogłoszeń reklamowych i niekontrolowanych inwestycji. Waszyngton musiał coraz bardziej liczyć
się z samodzielną polityką Kanady, a państwa Ameryki Łacińskiej mogły liczyć na jej poparcie.
Drugim mocarstwem regionalnym, które w tym okresie wyraźniej zaznaczyło niezależność
od USA, był Meksyk. Od zdominowanej przez USA konferencji międzyamerykańskiej w
Caracas w 1954 r. Meksyk prowadził politykę ograniczania uprawnień systemu międzyamery-
kańskiego i podkreślał prymat ONZ. Ten swoisty izolacjonizm meksykański ustawał wraz ze
wzrostem walki krajów latynoamerykańskich o niezależność od USA. Na przełomie lat sześć-
dziesiątych i siedemdziesiątych Meksyk podjął aktywną politykę zagraniczną. Jej inspiratorami byli
prezydenci: Luis Echeveria Alvarez (1970-1976) i Jose Lopez Portillo, wybrany w 1976 r. na sześć
lat.
W okresie swojej kadencji Echeveria złożył wizyty w 36 państwach oraz przyjął w Meksyku
wizyty 27 szefów państw i rządów. Doprowadził do podwojenia stosunków dyplomatycznych
Meksyku z innymi państwami (z 69 w 1970 r. do 133 w 1976 r.), do zawarcia umów o współpracy z
EWG i RWPG, do ustanowienia komisji mieszanych ze Wspólnotą Karaibską i z Paktem
Andyjskim, a także do podpisania 156 innych umów wielostronnych i traktatów międzynarodo-
wych. Meksyk szczególnie zaangażował się w obronę interesów krajów rozwijających się oraz w
walkę o międzynarodowy ład gospodarczy. Z tych pozycji ostro krytykował dotychczasowy
system międzynarodowych stosunków gospodarczych na I i II sesji UNCTAD. Na jej trzeciej
sesji Echeveria zgłosił (19 IV 1972 r.) propozycję uchwalenia karty praw i obowiązków ekono-
micznych państw. Kiedy propozycja ta weszła w fazę realizacji, wystąpił podczas wizyty w Peru
(VII 1974 r.) z inicjatywą skoordynowania działalności gospodarczej państw latynoamerykańskich.
W wyniku tej inicjatywy po raz pierwszy bez udziału USA 25 państw podpisało w stolicy Panamy
(17 X 1975 r.) statut Systemu Ekonomicznego Ameryki Łacińskiej (SELA).
Jose Lopez Portillo nie zrezygnował z celów swojego poprzednika, jego postępowanie było
jednak bardziej pragmatyczne. Wykorzystując potwierdzone wyniki poszukiwań naftowych zmierzał
do racjonalnego ułożenia stosunków gospodarczych i emigracyjnych z USA oraz współpracy
gospodarczej z państwami Europy Zachodniej. Dążył do zmniejszenia deficytu handlowego
Meksyku w obrotach z USA (ponad 2 mld dolarów rocznie za rządów Echeverii) i uregulowania
sprawy emigracji meksykańskiej do USA. Dlatego czterokrotnie spotykał się z Carterem; jeśli
pierwszy raz był witany w Waszyngtonie chłodno i z wyniosłością (17-18 II 1977 r.), to już
266
w czasie następnych spotkań odnoszono się do niego z rewerencją. Gość z Meksyku nie ustąpi}
jednak w sprawie cen gazu i ropy. Nie przyrzekł też USA długotrwałych dostaw tych surowców
energetycznych, aby zmniejszyć obroty z USA (85% w 1979 r.) i zróżnicować źródła zaopatrze
nia w technologię, zawierając porozumienia z Hiszpanią, Francją, Szwecją i RFN. Wymógł też
na USA lepsze traktowanie emigrantów meksykańskich, którzy przesłali do kraju w 1979 r. oko
ło 3 mld dolarów. .:<•.'• '.<;•• '
Meksyk chciał wykorzystać swe nowe możliwości w sprawie kształtowania nowego mię-
dzynarodowego ładu gospodarczego. Portillo wystąpił w ONZ (27IX 1979 r.) z inicjatywą opra-
cowania 20-le\niego światowego programu surowców. Na V sesji UNCTAD w Manili przedsta-
wiciel Meksyku zadeklarował (11 V 1979 r.) gotowość wniesienia znaczącego wkładu do
Zintegrowanego Programu Surowcowego. Jednocześnie Meksyk zacieśniał kontakty z ogarniętą
przemianami Nikaraguą, z Panamą, Kostaryką, Kubą i innymi postępowymi państwami. Rozwijał
też stosunki z państwami bloku wschodniego (m.in. Portillo złożył wizytę w ZSRR 15-25 V 1978
r., a Henryk Jabłoński wizytę w Meksyku 25-30 X 1979 r.). Meksyk udowodnił, że prowadzi
samodzielną politykę, z którą musi liczyć się „wielki sąsiad" z drugiej strony Rio Grandę.
„Meksyk stał się nagle - mówił Portillo w toaście na cześć prezydenta Cartera - ośrodkiem
zainteresowania Amerykanów: jest to uwaga, która stanowi dziwną mieszankę łakomstwa, lek-
ceważenia i obawy".
Mocarstwem regionalnym na półkuli zachodniej stalą się także Brazylia, która długo
starała się budować swój prestiż międzynarodowy na przyjaźni z USA i Chile oraz na kontynuacji
imperialnej polityki wobec państw dorzecza La Płaty. Stany Zjednoczone łudziły się, że rządy
wojskowe po 1964 r., którym udzielały poparcia, zrezygnują z brazylijskiego nacjonalizmu. Jed-
nakże na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kiedy w Brazylii zaznaczyło się
ożywienie gospodarcze, a jednocześnie złagodzone zostały antagonizmy między wojskowymi a
hierarchią kościelną, na szczytach władzy zaczęto niepokoić się postępującym wynarodowia-niem
gospodarki brazylijskiej i groźbą „kolonizacji gospodarczej" całych gałęzi przez kapitał obcy (w
1978 r. obce inwestycje wynosiły 14 mld dolarów, a spłaty procentów od 50-miliardo-wego
zadłużenia wyniosły 2/3 wpływów z eksportu). Z drugiej strony wysoka dynamika obrotów
zagranicznych (w ciągu 15 poprzednich lat wzrosły one 9-krotnie pod względem wartościowym i
8-krotnie pod względem objętości) sprzyjała pojawianiu się mocarstwowych koncepcji polityki
zagranicznej Brazylii.
Nowe tendencje w polityce zagranicznej dotyczyły przede wszystkim zmiany charakteru
związków z USA. Uprzednio podporządkowania się ideologicznym, politycznym i wojskowym
koncepcjom Waszyngtonu nie podważano. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych zaczęło
jednak narastać przekonanie o konieczności porzucenia jednostronnej orientacji na USA. Coraz
częściej stwierdzano, że interesy ekonomiczne i wojskowe Brazylii nie pokrywają się z polistra-
tegią Stanów Zjednoczonych. Stosując metodę „umiarkowanego dystansowania się" od USA
rząd brazylijski pragnął przede wszystkim równoprawnego ułożenia stosunków z USA. Kiedy w
1975 r. Waszyngton zaczai naciskać na Brazylię w sprawie dokonanego w RFN zakupu urządzeń do
budowy 8 elektrowni atomowych, rząd brazylijski potraktował to jako rywalizację monopoli i
skierował więcej zamówień poza Stany Zjednoczone, szukając też nowych rynków zbytu dla
własnych towarów. Spadła również wysokość inwestycji amerykańskich w Brazylii (z 47,4% w
1969 r. do 31,8% w 1976 r.).
W marcu 1977 r. rząd Brazylii wypowiedział układ wojskowy z USA, porozumienie w sprawie
marynarki, porozumienie w sprawie wymiany słuchaczy szkół wojskowych i inne. Brazylia miała
powody do niezadowolenia, ponieważ Waszyngton nie przestrzegał podpisanego przez
267
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
Kissingera (II 1970 r.) „memorandum zrozumienia wzajemnego", które uznawało wiodącą rolę
Brazylii w Ameryce Łacińskiej. Dla zwiększenia niezależności rząd brazylijski rozszerzał współpracę
gospodarczą z RFN, Japonią, Wielką Brytanią, Francją i innymi państwami europejskimi. Brazylia
umocniła swoją pozycję na kontynencie także poprzez zawarcie (3 VIII 1978 r.) układu o
współpracy w strefie Amazonki z siedmiu innymi państwami (Boliwia, Kolumbia, Ekwador,
Gujana, Peru, Surinam i Wenezuela). Poniechała natomiast podjętej w 1976 r. (dyskutowanej w
latach 1966-1969) inicjatywy w sprawie utworzenia, stanowiącego południowy wariant NATO,
bloku SATO, obejmującego Brazylię, Argentynę, RPA i USA. W 1977 r. rozmowy na temat
SATO zostały przerwane, co było wyrazem ochładzania się stosunków między Brazylią a USA.
Wyszyngtonowi bardzo zależało na ich polepszeniu, ale wizyty w Brazylii (III 1978 r.) prezydenta
Cartera, a następnie wiceprezydenta Modale'a (w rok później), nie zdołały zlikwidować rozbieżności.
Stosunki nie mogły powrócić do dawnego stanu, ponieważ Brazylia wymagała już traktowania jako
równoprawnego partnera, gdy USA nie dostosowały się jeszcze do tego żądania.
4. Próby zrównoważenia systemu miedzyamerykańskiego
Procesy, o których mowa powyżej, zwiększyły możliwość przekształcenia systemu mie-
dzyamerykańskiego ze skrajnie asymetrycznego (na korzyść USA) w bardziej zrównoważony.
Sprzyjał temu również ogólny wzrost gospodarczy w Ameryce Łacińskiej (przeciętnie 5,5% w
latach 1960-1980). Potężnym atutem stały się w latach siedemdziesiątych zasoby ropy naftowej
(eksportowanej przez Meksyk, Wenezuelę, Ekwador, Boliwię, Peru i Trynidad), minerałów
(miedzi, boksytu, żelaza, niklu i cynku) oraz wolnych ziem uprawnych (spośród blisko 4 min
km2 uprawianych było w 1980 r. tylko 1,7 min). Atuty powyższe nie były wszakże równomiernie
rozdzielone, a często niesprawiedliwa polityka społeczna i duży przyrost demograficzny (przeciętnie
2,5% rocznie) nie czyniły wszystkich społeczeństw Ameryki Łacińskiej jednakowo rozwiniętymi.
Zarówno dążenia polityczne większości krajów, jak i tempo wzrostu, surowce, energia i żywność
całościowo podniosły geopolityczną rangę Ameryki Łacińskiej w skali półkuli i w skali światowej.
W sposób zbiorowy państwa Ameryki Łacińskiej wystąpiły w tym duchu po raz pierwszy -jak
już wspomniano - na V sesji nadzwyczajnej Specjalnej Latynoamerykańskiej Komisji Koor-
dynacyjnej (V 1969 r.) do Stanów Zjednoczonych z żądaniem, aby ich wzajemne stosunki oprzeć na
ogólnodemokratycznych zasadach. Starcie dwóch koncepcji tych stosunków nastąpiło na III
sesji Zgromadzenia Ogólnego OPA w Waszyngtonie (4-14 IV 1973 r.), gdzie delegacja
chilijska zaproponowała taką reorganizację systemu miedzyamerykańskiego, aby stał się on sy-
stemem dialogu i współpracy między USA a państwami Ameryki Łacińskiej. Chile zostało poparte
przez Peru i Panamę. Domagały się one rewizji podstawowych dokumentów OPA. Wbrew
stanowisku delegacji USA powołano wówczas w sprawie reorganizacji systemu miedzyamery-
kańskiego specjalną komisję. Przyjęto także deklarację o „pluralizmie ideologicznym" w stosunkach
międzyamerykańskich (przeciwko głosowały tylko Brazylia, Boliwia i Paragwaj). Chociaż USA i
uległe im państwa opóźniały pracę Komisji, przesłała ona członkom OPA (II 1975 r.) raport z
zaleceniami, wśród których znalazły się propozycje rewizji „Miedzyamerykańskiego traktatu o
wzajemnej pomocy" z 1947 r. i Karty OPA, włączenia do tych dokumentów koncepcji „pluralizmu
ideologicznego", zawarcia konwencji o „zbiorowym bezpieczeństwie gospodarczym" oraz konwencji
o podstawach współpracy w celach rozwoju. Zalecenia te dyskutowano na V sesji
Zgromadzenia Ogólnego OPA w Waszyngtonie (8-19 V 1975 r.) i na specjalnej naradzie
268
członków tej organizacji w San Jose. Przyjęto tam „Protokół San Jose", który wprowadzał do
traktatu zasadę swobodnego wyboru przez państwa członkowskie OPA swego ustroju poli-
tycznego, gospodarczego i społecznego, artykuł podkreślający konieczność zapewnienia „zbio-
rowego bezpieczeństwa gospodarczego" (przeciwko któremu głosowały tylko USA) oraz po-
prawkę w sprawie znoszenia międzyamerykańskich sankcji zwykłą większością głosów. Stanom
Zjednoczonym udało się jednak zachować artykuł mówiący o automatyczności casus foederis,
dający im możliwość interwencji w razie „pozakontynentalnej napaści zbrojnej na jedno z państw
amerykańskich".
Państwa latynoamerykańskie nie ustały w wysiłkach na rzecz całkowitej rekonstrukcji OPA.
Z ich inicjatywy został rozwiązany (XII 1975 r.) Specjalny Komitet Konsultacyjny OPA do Spraw
Bezpieczeństwa, który często ingerował w wewnętrzne sprawy innych państw (jedynie Chile,
Brazylia, Urugwaj i Paragwaj wypowiadały się za jego utrzymaniem). Na następnych sesjach
Zgromadzenia Ogólnego OPA (zwłaszcza na VIII sesji w 1978 r.) wypowiadano się za dalszą
przebudową systemu między amerykańskiego w celu wprowadzenia doń wszystkich ogól-,
nodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych.
Równoważenie systemu międzyamerykańskiego dokonywało się nie tylko w ramach OPA,
lecz także w innych strukturach współpracy między amerykańskiej, zwłaszcza tych, w których nie
uczestniczyły USA. Od 1960 r. należały do nich: Stowarzyszenie Wolnego Handlu Ameryki Ła-
cińskiej (ALALC) i Wspólny Rynek Ameryki Środkowej - Układ Ogólny o Środkowoamery-
kańskiej Integracji Gospodarczej (SIECA). Następnie zaczęła działać Grupa Andyjska (od, 1966 r.),
Organizacja Państw Dorzecza La Płaty (od 1969 r.), Karaibskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu
(CARIFTA - od 1965 r.), Specjalna Komisja Koordynacyjna Ameryki Łacińskiej (SECLA -od
1963 r.), wspominana już SELA oraz Komitet Rozwoju i Współpracy Państw Basenu Karaibskiego
(od 1975 r.).
ALALC starała się w latach siedemdziesiątych o zawieranie umów kooperacyjnych i specja-
lizacyjnych oraz o liberalizację celną na różne grupy towarów. Gdy w 1968 r. istniały tylko 4 takie
umowy, to w 1973 r. już ponad 20, a pod koniec dekady było ich już prawie dwukrotnie
więcej. W połowie lat siedemdziesiątych udział ALALC w handlu regionalnym zbliżył się do
prawie 3/4 obrotów i utrzymał się w tych granicach w latach następnych, aczkolwiek jego człon-
kowie rozwinęli handel z innymi obszarami świata. Jednakże 90% eksportu wewnątrz ALALC
realizowały państwa większe (Argentyna, Brazylia, Meksyk, Wenezuela, Chile i Kolumbia). Re-
alizację „wspólnego rynku" przewidziano na rok 1985.
SIECA, po wyjściu z niego w 1970 r. Hondurasu w następstwie konfliktu z Salwadorem,
przeżywał trudności również w ramach czwórki (Gwatemala, Kostaryka, Nikaragua i Salwador). W
latach 1972-1976 w jego łonie trwały dyskusje na temat koncepcji integracji, dla której owe
państwa stanowiły łącznie zbyt mały organizm i musiały szukać oparcia na zewnątrz (np. w We-
nezueli). Później trudności zwiększyła polaryzacja orientacji politycznej państw tego subregio-nu,
związana zwłaszcza z wojną domową w Nikaragui.
Grupa Andyjska wyodrębniła się w ramach ALALC, dążąc do przyspieszenia integracji
gospodarczej i zwiększenia wagi swoich głosów w rozmowach z państwami trzecimi. Państwom
członkowskim tej grupy zależało na zniesieniu taryf celnych już do 1980 r. Dlatego od 1971 r.
zastosowały one „wspólny system" kontroli obcych inwestycji, przeciwko któremu ostro, lecz
bezskutecznie występowały grupy finansowe USA. Grupę Andyjska wzmocniło przystąpienie
Wenezueli (13II1973 r.), wejście do niej w charakterze obserwatora Argentyny (wrzesień 1972 r.) i
Urugwaju (marzec 1973 r.), uzgodnienie współpracy z Meksykiem i Brazylią (1973 r.), z Japonią
(1971 r.) i EWG (grudzień 1972 r.). Kiedy dyktatorski rząd Chile zaczął wyłamywać się ze
269
XVII. Dążenia do normalizacji stosunków na kontynencie amerykańskim...
„wspólnego systemu", państwo to z Grupy Andyjskiej zostało wykluczone (X 1976 r.). Osią-
gnięciem Grupy było w tej dekadzie ponad 6-krotne zwiększenie eksportu wewnętrznego.
Organizacja Państw Dorzecza La Płaty (Argentyna, Boliwia, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj)
rozwijała się pod wpływem argentyńsko-brazylijskiej rywalizacji o zaufanie mniejszych
partnerów i wykorzystanie zasobów wodnych. Dopiero od VI konferencji ministrów spraw za-
granicznych tego ugrupowania w Buenos Aires (10-12 VI1974 r.) zaczęto kształtować organi-
zacyjne i operacyjne zasady zbliżenia jego członków. Większą uwagę zwrócono na integracyjne
aspekty współpracy, na możliwości ekonomiczne całego dorzecza oraz na stymulowanie harmo-
nijnego rozwoju. Większe państwa sprzyjały programom, które wiązały z nimi Boliwię, Paragwaj
i Urugwaj (jak np. budowa dróg).
W ramach ugrupowania CARIFTA na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych
pojawiły się tendencje federalistyczne, które jednak nie zostały uwieńczone powodzeniem. Od
1972 r. zaczęto natomiast dążyć do utworzenia „Wspólnoty Karaibskiej", tworząc w tym celu
(1973 r.) mechanizmy integracji gospodarczej, współpracy politycznej, oświaty, ochrony zdrowia,
lotnictwa cywilnego i meteorologii. Zaczął działać (l VIII 1973 r.) Karaibski Wspólny Rynek
(KWR), który odziedziczył dorobek CARIFTA, a jednocześnie stał się podstawą tworzącej się
wspólnoty. W jego skład weszły: Barbados, Gujana, Trynidad i Tobago, Jamajka, Antiąua,
Wyspy Bahama, Dominika, Grenada, Saint Lucia, Saint Vincent, Saint Kitts-Nevis-Anguilla i
Montserrat. W rok później przyjęto Belize, zawarto też porozumienie o współpracy z Meksykiem.
Większość państw basenu Morza Karaibskiego utworzyła wraz z Kubą (XI1975 r.) wspólny Komitet
Rozwoju i Współpracy, uzupełniony w miesiąc później Karaibską Kompanią Żeglugową. KWR stał
się następnie partnerem do dyskusji z EWG i OPEC. Jego członkowie zajmowali wspólne stanowisko
na konferencjach ONZ w sprawie prawa morza.
SECLA współdziałała od początku z „Grupą 77". Przed każdą sesją UNCTAD odbywały się
ich wzajemne konsultacje. Na drugiej konferencji „Grupy 77" w Limie (28 X-7 XI 1971 r.)
sformułowały one postępowe postulaty w sprawie suwerennego prawa państw do dysponowania
bogactwami naturalnymi, dostępu do informacji naukowo-technicznej, rozbrojenia i likwidacji
kolonializmu, równoprawnych stosunków gospodarczych i likwidacji dyskryminacji w handlu.
Później członkowie SECLA niejednokrotnie występowali przeciwko dyskryminacyjnej praktyce.
Większą działalność w ramach SECLA zaczęły jednak przejawiać omawiane organizacje
subregionalne.
SELA wyrosła na tle SECLA, ale jej orientacja była od początku wymierzona przeciwko
USA, akcentując potrzebę wspólnego zapewnienia swym członkom „niezależnego rozwoju".
Zaczęła więc organizować wielonarodowe przedsiębiorstwa latynoamerykańskie i zakładać lo-
kalne przetwórstwo surowców. Zwracała też uwagę na wewnątrzregionalną komplementarność
produkcji i handlu. Od 1976 r., kiedy wszystkie 27 państw Ameryki Łacińskiej i basenu Morza
Karaibskiego formalnie potwierdziło swój udział w SELA, organizacja ta szukała efektywniej-
szych form współpracy z państwami Azji i Afryki. Zawierała też wielostronne umowy z innymi
ugrupowaniami gospodarczymi.
Wysiłki celem zrównoważenia systemu międzyamerykańskiego zaczęły stopniowo przynosić
owoce. USA natrafiały na coraz większe trudności przy uzyskiwaniu legalizacji swych jedno-
stronnych poczynań przez OPA. W ciągu 20 lat ponadtrzykrotnie spadł udział obywateli USA w
aparacie urzędniczym tej organizacji (z ponad 50% do poniżej 17%). Chociaż inwestycje północ-
noamerykańskie w krajach Ameryki Łacińskiej przekraczały pod koniec lat siedemdziesiątych 2/3
wszystkich inwestycji USA w krajach rozwijających się, zarysowała się perspektywa „małej
obecności" USA na południe od Rio Grandę.
270
Rozwój gospodarczy zaczął przemawiać na korzyść państw Ameryki Łacińskiej. Jeśli w
1950 r. produkt globalny tych państw stanowił tylko 12% produktu globalnego USA, to w
trzydzieści lat później przekroczył 20%. W tym samym okresie udział USA w obrotach handlowych
Ameryki Łacińskiej spadł z 45% do około 30%, a w obrotach z niektórymi większymi
państwami tego regionu (Argentyna, Brazylia) do kilkunastu procent. Państwa Ameryki Łacińskiej
wydatnie rozszerzyły stosunki dyplomatyczne z państwami innych kontynentów od '/3 (Argentyna czy
Brazylia) do trzech razy (Peru) w ciągu ostatnich 15 lat. W tym okresie USA przestały być głównym
dostawcą uzbrojenia, gdyż ich udział w imporcie broni do państw Ameryki Łacińskiej spadł o
ponad połowę (z ponad 30 do poniżej 15%). Szczególną niezależność pod tym względem wykazały
państwa największe - Argentyna, Brazylia, Wenezuela, Kolumbia i Peru.
W sprawach międzynarodowego lądu gospodarczego państwa Ameryki Łacińskiej wy-
stępowały jednolicie po stronie państw rozwijających się. USA musiały ugiąć się pod presją
naftową swoich sąsiadów z południa, zawierając po raz pierwszy od 25 lat (XII 1977 r.) umowę
handlową z Meksykiem. Jednolitego frontu państw latynowskich nie udało im się rozbić wysuniętą
w 1977 r. propozycją utworzenia „północnoamerykańskiej wspólnoty gospodarczej" (USA,
Meksyk, Kanada). Decyzja w sprawie utworzenia „sił szybkiego reagowania" w 1980 r. jedynie
wzburzyła latynoamerykańskie kraje naftowe przeciwko Waszyngtonowi, podobnie jak nie za-
chwyciła krajów Zatoki Perskiej.
Jednym z elementów równoważenia systemu międzyamerykańskiego przez państwa
Ameryki Łacińskiej było ich rosnące angażowanie się przeciwko wyścigowi zbrojeń. Większość
tych państw ratyfikowała układ o nierozpowszechnianiu broni jądrowej i poparła radziecką
inicjatywę z 1971 r. w sprawie zwołania światowej konferencji rozbrojeniowej. Po wejściu
układu z Tlatelolco aż 22 państwa podpisały konwencję w sprawie utworzenia w 1969 r. Agencji do
Spraw Zakazu Broni Jądrowej w Ameryce Łacińskiej (OPANAL). Jednakże gwarantami bez-
atomowego statusu Ameryki Łacińskiej zostały państwa zewnętrzne, których obowiązki określono
w dwóch protokołach. Protokół I nakładał obowiązki na państwa władające de iure lub de facto
terytoriami w Ameryce Łacińskiej (USA, Wielka Brytania, Francja, Holandia). Protokół II
przewidywał, że wszystkie mocarstwa jądrowe zobowiążą się do przestrzegania statusu strefy
bezatomowej wobec państw-sygnatariuszy traktatu z Tlatelolco. Wielka Brytania i Holandia podpisały
i ratyfikowały protokół I przed 1971 r., USA podpisały go w 1977 r., zaś Francja w 1979 r. Protokół
II został ratyfikowany przez Londyn, Waszyngton, Paryż i Pekin w latach 1967-1974, zaś Związek
Radziecki w r. 1978 (kiedy USA i Francja nie ratyfikowały jeszcze protokołu I).
Warto dodać, że większość państw Ameryki Łacińskiej nie poszła za przykładem USA i
nie powstrzymywała się od głosowania w ONZ ani za konwencją w sprawie zakazu oddziaływania
na środowisko przyrodnicze w celach wojskowych, ani za rezolucją w sprawie produkcji nowych
rodzajów broni masowego rażenia (1975 r.), a także opowiedziała się za rezolucjami w sprawie
zawarcia traktatu o niestosowaniu siły w stosunkach międzynarodowych (1976 r.) oraz o
pogłębieniu i utrwaleniu odprężenia międzynarodowego (1977 r.). Państwa te poparły też
podstawowe dokumenty nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ na temat rozbrojenia
(1978 r.). Same domagały się też całkowitego zakazu doświadczeń z bronią jądrową, a prezydent
Peru Yelasco Alvarado wystąpił do państw sąsiadujących (11974 r.) z inicjatywą zamrożenia na 10 lat
zakupów broni i przeznaczenia przewidzianych na ten cel środków na potrzeby rozwoju gospo-
darczego. Nie została ona zrealizowana, ale świadczyła o kierunku dążeń, które nie pokrywały się z
dążeniami USA. Dowodziła, że odrębne interesy i struktury subregionalne w Ameryce Łacińskiej coraz
bardziej niwelowały asymetryczności stosunków w systemie międzyamerykańskim.
Rozdział XVIII
WYSIŁKI NA RZECZ UNOWOCZEŚNIENIA
STOSUNKÓW W AFRYCE (1969-1979)
i
I
1. Walka przeciwko resztkom systemu kolonialnego
Proces dekolonizacji doprowadził w latach sześćdziesiątych do obalenia kilku imperiów
kolonialnych na kontynencie afrykańskim, nie nadszarpnął jednak najstarszego z nich - imperium
portugalskiego. Intensyfikująca się w posiadłościach portugalskich walka narodowowyzwoleńcza
wskazywała wszakże, że imperium to musi podzielić los imperiów belgijskiego, brytyjskiego,
francuskiego i hiszpańskiego. Wydarzenia z tym związane wywarły wpływ na wybuch
portugalskiej „rewolucji goździków", która 25 kwietnia 1974 r. obaliła system faszystowski w
samej Portugalii i przyspieszyła likwidacje systemu kolonialnego w jej posiadłościach
afrykańskich. Ruch Sił Zbrojnych uznał bowiem prawo narodów kolonialnych do samostanowienia
za jeden z najważniejszych składników procesu odnowy narodowej.
W tych warunkach doszło do serii bezpośrednich rozmów i porozumień miedzy wojskowym
rządem portugalskim a kierownictwami sił narodowowyzwoleńczych w poszczególnych kolo-
niach. Rząd portugalski w porozumieniu algierskim zawartym z rządem Republiki Gwinei-Bis-sau
(VIII 1974 r.) uznał niepodległość proklamowaną przez nią samą (24IX 1973 r.). Do końca
października 1974 r. wojska portugalskie zostały wycofane z nowego państwa. Następnie (7 IX
1974 r.) przedstawiciele Portugalii i FRELIMO podpisali w Lusace porozumienie w sprawie
przerwania wojny i procedury przekazywania władzy. 25 czerwca 1975 r. została proklamo-
wana Ludowa Republika Mozambiku, której prezydentem został Samora Machel. Z kolei 5
VII 1975 r. została proklamowana Republika Wysp Zielonego Przylądka, a w tydzień później
Demokratyczna Republika Wysp Św. Tomasza i Książęcej.
Znacznie bardziej skomplikowana była droga do niepodległości Angoli. Główną przy-
czyną było rozbicie jej ruchu narodowowyzwoleńczego, które zaznaczyło się już - w znacznej
mierze na tle podziałów plemiennych - w latach sześćdziesiątych. Obok ogólnonarodowego Ruchu
Ludowego Wyzwolenia Angoli (MPLA), któremu przewodził Agostino Neto, na zasadach ple-
miennych rozwijał swoją działalność Front Narodowy Wyzwolenia Angoli (FNLA), którym kie-
272
rował Holdern Roberto. Od FNLA oddzieliła się następnie grupa pod nazwą Związek Narodowy na
Rzecz Pełnej Niepodległości Angoli (UNITA), którego przewodniczącym był Jonas Savimbi. Obie
organizacje zwalczały MPLA, dokonując zwłaszcza zamachów na jego kadry. Dzięki wysiłkom OJA
doszło w Kinszasie do pojednania tych organizacji i do utworzenia (13 XII 1972 r.) Rady
Najwyższej Wyzwolenia Angoli (CSLA), której przewodnictwo objął Neto, a wiceprzewodniczącym
został Roberto. Miała ona zbierać się przynajmniej dwa razy do roku, aby uzgadniać kierowanie
szkoleniem bojowników, koordynować operacje wojskowe i działania dyplomatyczne oraz
organizować administrację na terenach wyzwolonych.
W sierpniu 1974 r. rząd portugalski opublikował deklarację, w której zapowiedział
przyznanie Angoli niepodległości w ciągu dwóch lat. Ponieważ MPLA, FNLA i UNITA uzgodniły
jedność działania, Lizbona wyznaczyła datę niepodległości już na 11 listopada 1975 r. Trzy
organizacje utworzyły tymczasowy rząd koalicyjny. Jednakże latem 1975 r. FNLA, a następnie
UNITA wystąpiły z rządu i rozpoczęły walkę zbrojną przeciwko MPLA. Zyskały w tym pomoc
Zairu, RPA i najemników finansowanych przez mocarstwa zachodnie. Zair i RPA zajęły nawet
pewne obszary Angoli. Konflikt angolański stał się peryferyjnym konfliktem dwóch bloków.
W takich warunkach działał przejściowy rząd, złożony z przedstawicieli MPLA. XII sesja
Zgromadzenia OJA na przełomie lipca i sierpnia 1975 r. bezskutecznie usiłowała zapobiec zao-
strzaniu się sytuacji. 11 listopada tegoż roku została proklamowana Ludowa Republika Angoli
jako 47. niepodległe państwo afrykańskie. Prezydentem został Agostino Neto. Republika została
natychmiast uznana przez Związek Radziecki. Zawisło jednak nad nią zagrożenie^ze strony państw
popierających przeciwników MPLA. Wewnątrz OJA nastąpił podział w kwestii uznania nowego
państwa, ale zostało ono do niej przyjęte (12II1976 r.). OJA wyrażała odtąd solidarność z walką
Angoli, uznawanej już przez 25 państw, przeciwko obcej interwencji.
Pod koniec 1975 r. na prośbę rządu angolańskiego zaczęły przybywać z pomocą oddziały
kubańskie, które wzięły udział w obronie stolicy Luandy, zagrożonej z południa przez wojska RPA
i Zairu oraz od północy przez siły FNLA. Interwenci zostali zaskoczeni obecnością dobrze
wyszkolonych żołnierzy kubańskich, ich kolumny zostały rozbite. XXVI sesja Rady Ministrów
OJA, obradująca na przełomie lutego i marca 1976 r., wezwała do natychmiastowego i bezwa-
runkowego wycofania oddziałów interwencyjnych z terytorium Angoli. Zaapelowała też do państw
członkowskich OJA, aby współpracowały z rządem Angoli w celu obrony jej integralności tery-
torialnej i suwerenności narodowej. Uznała także za konieczne zwołanie w trybie pilnym nad-
zwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie agresji przeciwko Angoli.
Podczas obrad Rady Bezpieczeństwa głównym oskarżonym była RPA. Rada wezwała ją do
niezwłocznego wycofania wojsk interwencyjnych z terytorium Angoli oraz wyrównania szkód
poczynionych jej wskutek interwencji. Ze swej strony państwa zachodnie oskarżały Kubę i Związek
Radziecki o „ingerencję" w wewnętrzne sprawy Angoli. Jednakże liczne państwa niezaanga-żowane
poparły zarówno Angolę, jak i udzieloną jej pomoc. Dzięki niej do połowy 1976 r. rząd MPLA
odniósł wiele zwycięstw nad siłami interwencyjnymi oraz oddziałami FNLA i UNITA. Niebawem,
mimo veta USA w Radzie Bezpieczeństwa, Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło Angolę w skład
członków ONZ (l XII 1976 r.).
Niepodległość Angoli stworzyła nowy impuls do walki innych narodów kolonialnych. W
Afryce i jej sąsiedztwie rozpoczął się etap likwidacji resztek kolonializmu. Wkrótce doszło do
uniezależnienia się Dżibuti. Somali Francuskie miało od 1946 r. status departamentu zamorskiego.
Referendum 1958 r. przyniosło 66% głosów za przynależnością do Wspólnoty Francuskiej.
Francuską obecność w tym kraju popierały Etiopia i Kenia, przeciwne zakusom zaanektowania go
przez niepodległą od 1960 r. Somalię. Od początku lat sześćdziesiątych w Dżibutii rozwijały
XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 273
się dwa rywalizujące ze sobą ruchy narodowowyzwoleńcze: powstały w 1963 r. przy pomocy
władz somalijskich Front Wyzwolenia Francuskiego Wybrzeża Somali (FLCS) i utworzony przy
pomocy Etiopii w rok później Ruch Wyzwolenia Dżibuti (MLD). Od 1964 r. OJA wzywała
Francję do przyznania temu krajowi niepodległości. Somalia poparła postulat niepodległościowy
FLCS i w 1965 r. wystąpiła z takim żądaniem wobec Paryża, a następnie zwróciła się z nim do
Komitetu Dekolonizacyjnego ONZ. W rezultacie tych nacisków gen. de Gaulle rozpisał nowe
referendum (VII 1967 r.), w którym większość ludności głosowała za hasłem Zgromadzenia
Demokratycznego Afarów, aby pozostać przy Francji. Po referendum Paryż zmienił nazwę
Somali Francuskiego na Francuskie Terytorium Afdarów i Issów, nadając mu status terytorium
zamorskiego Francji.
OJA nie uznała zmiany nazwy terytorium, wyraziła poparcie dla walki o niepodległość oraz
wezwała rozbity ruch wyzwoleńczy o zjednoczenie się w tej walce. Latem 1969 r. FLCS zapo-
wiedział rozpoczęcie walki zbrojnej o niepodległość kraju. Na początku lat siedemdziesiątych
Francja zaczęła wzmacniać swój garnizon w Dżibuti, kompensując tym samym utratę swoich baz
wojskowych w Republice Malgaskiej. OJA oceniła to krytycznie; podobnie wypowiedziała się
konferencja szefów państw i rządów krajów niezaangażowanych (IX 1973 r.) w Algierze. W
miesiąc później OJA postanowiła udzielić pomocy finansowej FLCS i MLD, które podejmowały
walkę zbrojną.
Za prezydentury Giscarda d'Estaing Paryż zaczął oswajać się z koniecznością przyznania
niepodległości Afarom i Issom. Ze względu na rozwijającą się w rejonie Oceanu Indyjskiego
rywalizację militarną i perspektywę ponownego otwarcia Kanału Sueskiego Francja przywiązywała
dużą wagę do utrzymania bazy morskiej w Dżibuti. W styczniu 1975 r. rząd francuski zapowiedział
przyznanie niepodległości w roku następnym. Skonsolidowało to opozycję przeciwko rządzącej
partii - Unii Demokratycznej Afarów. Wzmogło także ewolucję dążeń Unii w kierunku
niepodległościowym. Pod koniec 1975 r. przyjęła ona nazwę Unii Narodowej na Rzecz
Niepodległości, której przewodniczącym był przewodniczący Rady Rządowej od 1967 r., zaufany
Paryża, Ali Aref.
Porewolucyjna Etiopia uznała za możliwe przeprowadzenie dekolonizacji terytorium na drodze
negocjacji z Francją i przy utrzymaniu jej obecności wojskowej w Dżibuti. Natomiast popierana
przez OJA Somalia domagała się wycofania garnizonu francuskiego oraz przeprowadzenia rozmów
nie tylko z Arefem i wyłonioną przez niego reprezentacją krajową, lecz i z uznanymi przez OJA
organizacjami FLCS i MLD. Na przełomie maja i czerwca 1976 r., po wcześniejszych konsultacjach
z Kairem, Addis Abebą, Mogadiszem i Kampalą, zostały przeprowadzone rozszerzone rozmowy ze
wszystkimi ugrupowaniami krajowymi, które (8 VI) podpisały z Francją porozumienie w sprawie
procedury przyznania niepodległości. Niebawem Etiopia i Somalia złożyły na forum Komitetu
Wyzwolenia OJA wspólną deklarację o uznaniu i respektowaniu niepodległości wyzwolonego
terytorium. Utworzona w lipcu (po przesileniach wewnętrznych) nowa Rada Rządowa postanowiła
doprowadzić do realizacji porozumienia paryskiego.
Druga runda rozmów paryskich doprowadziła do podpisania porozumienia (19 III 1977 r.)
wyznaczającego wybory i referendum na 8 V1977 r., a ogłoszenie niepodległości na 27 czerwca
1977 r. 98,7% wyborców wypowiedziało się za niepodległością, która została proklamowana w
przewidzianym terminie. Republika Dżibuti natychmiast podpisała z Francją traktat o przyjaźni i
współpracy, porozumienia o współpracy ekonomicznej i finansowej oraz protokół dotyczący
współpracy wojskowej.
Procesowi likwidacji ostatniej kolonii francuskiej na kontynencie afrykańskim towarzyszyło
wyzwalanie się innych kolonii francuskich w pobliżu kontynentu. Tak wiec niepodległość uzys-
274
kały Komory (6 VII 1975 r.), ale Francja zachowała w swoim posiadaniu wyspę Mayotte, zamie-
szkaną przez ludność chrześcijańską i mającą duże znaczenie strategiczne. Przeprowadziła tam w
połowie 1976 r. referendum i nadała jej status departamentu zamorskiego Francji. Republika Wysp
Komorskich i OJA nie uznały oderwania Mayotte'y.
Zwycięstwo Angoli, rewolucja etiopska, wyzwolenie się Dżibuti przyczyniły się do procesu
podważania „białego imperium" na południu kontynentu. Zalecone przez Rade Bezpieczeństwa
ONZ w 1966 r. sankcje gospodarcze wobec Rodezji nie były w pełni przestrzegane, zwłaszcza
przez RPA, a także przez Mozambik. Rozmowy brytyjsko-rodezyjskie nie doprowadziły do
niczego, Londyn nie decydował się jednak na użycie siły przeciwko utrwalaniu się systemu
rasistowskiego. Rodezyjski Front Narodowy lana Smitha zorganizował referendum, w rezultacie
którego proklamowana została (2 III 1970 r.) Republika Rodezji. Wielka Brytania i wszyscy
członkowie ONZ zerwali z nią stosunki dyplomatyczne. Od polityki izolowania rasizmu
rodezyjskiego najwięcej ucierpiała Zambia, która swoją miedź eksportowała koleją przez
Rodezje. Prezydent Nyerere przyjął wiec chińską ofertę wybudowania „Tanzamu", tzn. linii ko-
lejowej, która miała w połowie lat siedemdziesiątych połączyć Zambię z tanzańskim portem Dar es-
Salam.
Londyn ze względów ekonomicznych poszedł niebawem na pewien kompromis z rasistow-
skimi kolonizatorami. W stolicy Rodezji zawarte zostało (24 XI1971 r.) porozumienie dwu-
stronne, zwane układem z Salisbury. Na jego podstawie konserwatywny rząd Edwarda Heatha
wysłał do Rodezji (111 1972 r.) specjalną Komisję Królewską, która w ciągu dwóch miesięcy
przeprowadziła konsultacje z przedstawicielami różnych grup ludności. Ze względu na zdecydo-
wanie negatywny stosunek większości ludności Rodezji do reżimu Smitha rząd brytyjski nie
zdecydował się na jego uznanie, a nawet potwierdził utrzymanie sankcji gospodarczych (które
nadal nie były realizowane konsekwentnie).
W kraju rozwijała się tymczasem walka zbrojna, prowadzona od dawna przez ZAPU i ZANU, a
także przez powstały dopiero (l X 1971 r.) Front Wyzwolenia Zimbabwe (FROLIZI). Ponadto w
grudniu 1971 r. Abel Muzorewa, biskup Kościoła metodystów, utworzył Afrykańską Ratię
Narodową (ANC), która odcinała się od walki zbrojnej. W celu zapobieżenia negatywnym skutkom
rozdrobnienia ruchu narodowowyzwoleńczego ZAPU i ZANU zawarły (23 III 1972 r.) w
Mbeya (Tanzania) porozumienie w sprawie utworzenia zjednoczonego dowództwa wojskowego
operacji partyzanckich oraz intensyfikacji działalności wojskowej i politycznej w Rodezji. Oddziały
ZAPU (około 2 tyś. ludzi) operowały w północno-wschodniej części kraju, gdy bojownicy ZANU
walczyli w części południowo-wschodniej. Jednostki wyzwoleńcze napływały głównie z Zambii. Na
tym tle na przełomie 1972/1973 r. doszło do ostrego sporu między Salisbury a Lusaką. Premier łan
Smith ogłosił (8 11973 r.) zamknięcie granicy z Zambią, blokując zarazem jej połączenia przez
terytorium Rodezji z portami w Angoli i Mozambiku. Zapowiedział również, że blokada zostanie
zniesiona dopiero wtedy, kiedy prezydent Kenneth Kaunda zaprzestanie udzielania pomocy
partyzantom rodezyjskim.
Afryka nie uległa jednak presji reżimu Smitha. Zambia porozumiała się z Tanzanią w
sprawie eksportu swojej miedzi przez Mombasę. Wkrótce zaczął funkcjonować „Tanzam". Wzmogły się
walki między partyzantami a siłami rządowymi oraz oddziałami policji RPA, które przebywały w
Rodezji. Nie pomogło wprowadzenie przez Smitha zasady zbiorowej odpowiedzialności plemion
afrykańskich (191 1973 r.) za popieranie „działalności terrorystycznej", jak również wysiedlanie
Afrykanów ze strefy granicznej z Mozambikiem (I-II 1974 r.). Władzy białych osadników nie
wzmocniło też tworzenie (od wiosny 1973 r.) plemienno-szczepowych organów władzy
(Mashonaland i Matabeleland), wprowadzających rodezyjską odmianę apartheidu.
te*.
XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 275
Obalenie systemu faszystowskiego w Portugalii i rozpoczęcie przez nowe władze tego kraju
rozmów z ruchami wyzwoleńczymi w posiadłościach afrykańskich Luzytanii pozbawiło Rode-zję
ważnego punktu oparcia. Smith coraz częściej składał wizyty premierowi RPA Balthazarowi
Johannesowi Yorsterowi. Czołowi działacze Frontu Rodezyjskiego zaczęli nawet wysuwać ideę
połączenia Rodezji z RPA. Jednocześnie Smith, prawdopodobnie pod wpływem rozmów w Pretorii,
zaczął deklarować wole pokojowej koegzystencji ze wszystkimi państwami tej części Afryki i wysłał
swego przedstawiciela na rozmowy do Lusaki (grudzień 1974 r.).
Rząd Smitha zaczął tolerować działalność ANC nie tylko dlatego, że odrzucała ona walkę
zbrojną o niepodległość, lecz również ze względu na bliską białym osadnikom treść reprezento-
wanych przez nią interesów zamożnych warstw ludności afrykańskiej. Dialog z partią Muzorewy
miał służyć oddaleniu jej od ZAPU, ZANU i FROLIZI oraz kształtowaniu atmosfery potępienia dla
„działalności terrorystycznej". Od maja 1974 r. między Smithem a Muzorewą toczył się dialog,
który początkowo wywołał trochę zamieszania w rodezyjskim ruchu wyzwoleńczym. Trzy partie
walczące doprowadziły jednak do podpisania w Lusace (8 II1974 r.) pod naciskiem prezydentów
Zambii, Tanzanii, Botswany i przewodniczącego FRELIMO porozumienia z ANC w sprawie
utworzenia Zjednoczonego Frontu Rodezyjskiego Ruchu Narodowego pod tymczasowym
przewodnictwem Muzorewy. Przywódcy czterech partii uzgodnili też wstrzymanie działań
zbrojnych (od 13 XII 1974 r.), aby podjąć rozmowy z rządem i Wielką Brytanią na temat
sposobów doprowadzenia do rządów większości. Rząd Smitha odmówił organizacjom wyzwo-
leńczym prawa rozmawiania z Wielką Brytanią i nie zwolnił wszystkich więzionych bojowników.
ANC, który był upoważniony do reprezentowania zjednoczonego frontu, oskarżył Smitha o
pogwałcenie porozumień o zaprzestaniu działań zbrojnych (12 11975 r.).
Walki zostały wznowione. Wśród białych kolonistów pojawiła się niepewność, niektórzy
zaczęli emigrować z Rodezji. Wyzwolenie się kolonii portugalskich zwiększyło liczbę sojuszników
partyzantów rodezyjskich. Angola, Mozambik, Botswana, Zambia i Tanzania nazwały się
„państwami frontowymi" w walce z rasizmem na południu kontynentu afrykańskiego. Za
pośrednictwem tych państw łatwiej docierała do partyzantów rodezyjskich pomoc (zwłaszcza
ZSRR, Kuby i NRD). W toku walki wzmagały się przejawy solidarności z narodem Zimbabwe. Od
1974 r. na kolejnych sesjach Zgromadzenia Ogólnego NZ większość państw członkowskich
uchwalała rezolucje potępiające rasizm rodezyjski i wzywające do przekazania władzy czarnej
większości.
Doszło do rozdrabniania organizacji wyzwoleńczych (w latach 1975-1977 obok pięciu już
istniejących powstało jeszcze pięć nowych), podejmowane były jednak wysiłki mające na celu ich
konsolidowanie. W listopadzie 1975 r. utworzono Ludową Armię Zimbabwe (ZIPA). Następnie
(X 1976 r.) ZAPU, ANC, ZANU (ugrupowanie „zewnętrzne", kierowane przez Roberta Mugabe)
oraz ZIPA utworzyły Patriotyczny Front Zimbabwe (ZPF), w którym istniały jednak trzy armie
wyzwoleńcze. ZPF został uznany przez ONZ i OJA za reprezentanta afrykańskiej ludności
kraju. Głębszą jedność utrudniał jednak fakt, że niektóre „państwa frontowe" preferowały
poszczególne organizacje wyzwoleńcze (np. Mozambik preferował ZIPA i ZANU-Muga-be, zaś
Botswana i Zambia popierały ZAPU i ANC).
Rząd rasistowski za najgroźniejsze uważał organizacje Nkomo i Mugabe. Dlatego zyskując w
tym poparcie USA i Wielkiej Brytanii zabiegał o współpracę z innymi organizacjami. W latach
1976-1978 państwa te nakłaniały Smitha do osiągnięcia „porozumienia wewnętrznego". Udało
im się zwołać do Genewy (X-XII1976 r.) konferencję „okrągłego stołu" w sprawie Rodezji z
udziałem różnych ugrupowań i Smitha, nie zdołali jednak doprowadzić do porozumienia. Uciekli
się więc do pomocy rządu RPA, który przekonał Smitha o konieczności pójścia na kompro-
276
mis. W rezultacie Smith, Muzorewa, pastor Ndabaningi Sithole (przywódca „wewnętrznej" frakcji
ZANU) i Jeremiah Chirau (przywódca plemienia Maszonów) podpisali (3 III 1973 r.) „porozu-
mienie wewnętrzne". Biali rasiści zgodzili się w nim na powołanie wielorasowego parlamentu
dwuizbowego (72 Afrykanów i 28 Białych), Tymczasowej Rady Wykonawczej (9 afrykańskich i 9
białych ministrów dublujących te same resorty), uzyskując zgodę na zastosowanie w parlamencie przez
10 lat blokującego mechanizmu, chroniącego interesy białej ludnos'ci Rodezji.
W ciągu następnych 15 miesięcy powyższe uzgodnienia zrealizowano, nie ogłoszono jednak
niepodległości kraju (przewidzianej na 31 XII 1978 r.), który miał nosić nazwę Zimbabwe-
Rodezja. Nastąpiło to dopiero l czerwca 1979 r., tzn. po wyborach do mieszanego parlamentu (IV
1979 r.) i po utworzeniu rządu Muzorewy (V 1979 r.). Nie przyniosło to jednak uspokojenia,
zaostrzyło natomiast podział ludności afrykańskiej na dwa bloki polityczno-wojskowe. Repre-
zentowany przez Patriotyczny Front Zimbabwe blok radykalny miał poparcie państw Afrykańskich
i ONZ, której Rada Bezpieczeństwa odrzuciła „porozumienie wewnętrzne". Blok ugodowy, który
zaczął konsolidować się dopiero po porozumieniu z marca 1978 r. i wzięciu udziału we władzy,
kompromitował się współpracą z systemem rasistowskim, RPA i obcymi najemnikami. Rozpoczął
on walkę zbrojną z partyzantami bloku radykalnego, co zostało powszechnie ocenione jako
rozpętywanie bratobójczej wojny, leżącej jedynie w interesie przeciwników niepodległości.
Patriotyczny Front Zimbabwe wzmógł walkę zbrojną. Wiosną 1979 r. jego trzy armie liczyły
około 25 tyś. żołnierzy. W walce partyzanckiej były groźne dla ponaddwukrotnie liczniejszej
armii rządowej. W maju przywódcy ZPF postanowili utworzyć Zjednoczone Dowództwo Woj-
skowe w celu przeprowadzania operacji partyzanckich. ZPF zapowiadał nasilenie walki zbrojnej
do czasu utworzenia rządów rzeczywistej większości oraz odebrania kluczowych pozycji w
państwie (wojska, policji i sił bezpieczeństwa) przedstawicielom systemu rasistowskiego.
Chociaż do władzy doszli konserwatyści, Londyn nie uznał rządu Muzorewy. 39 rządów
krajów Commonwealth'u na konferencji w Lusace (VIII 1979 r.) wypowiedziało się za „auten-
tyczną władzą czarnej większości Zimbabwe"; nałożyły one na rząd brytyjski obowiązek dopro-
wadzenia do tego w ramach „legalnej niepodległości Zimbabwe" i w związku z tym zwołania
konferencji konstytucyjnej z udziałem wszystkich stron konfliktu. Oznaczało to zmianę stanowiska
Londynu pod wpływem państw afrykańskich i karaibskich. Podważyło też pozycję rządu
Muzorewy, którego nikt w świecie nie uznał.
W czasie konferencji konstytucyjnej w Lancaster House w Londynie (10IX-15 XII 1979 r.)
przedstawiciele Patriotycznego Frontu przedstawili własny projekt konstytucji. Spory trwały bardzo
długo. Po dwóch miesiącach (13 XI1979 r.) Izba Gmin, a następnie Izba Lordów uchwaliły
przywrócenie Rodezji statusu dominionu brytyjskiego i wysłanie doń gubernatora generalnego. 21
XII w sprawie Rodezji zostało podpisane porozumienie konstytucyjne (przez lorda Car-
ringtona, Roberta Mugabe, Joshua Nkomo i Abela Muzorewę). Dokument ten kończył 14-letni
okres rebelii rodezyjskiej, określał treść konstytucji oraz warunki zawieszenia broni i działania
kraju w okresie przejściowym.
Niebawem (23 XII) w Rodezji wszedł w życie rozejm. Wyznaczone przez gubernatora wybory
dla Białych (14 II 1980 r.) dały Rodezyjskiemu Frontowi lana Smitha przewidziane 20
mandatów. Właściwe wybory (27-29II1980 r.) przyniosły decydujące zwycięstwo ZANU Roberta
Mugabe (57 mandatów). Partie Nkomo i Muzorewy zdobyły znacznie mniej miejsc (20 i 3).
Przywódca ZANU został premierem rządu, który - zgodnie z konstytucją - gwarantował
również prawa białej ludności. 18 kwietnia została proklamowana niepodległa Republika
Zimbabwe, uznana niebawem przez liczne państwa oraz przyjęta do OJA i ONZ.
XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 277
Obalenie systemu rasistowskiego i ustanowienie władzy większości w Zimbabwe wy-
warło wpływ na walkę przeciwko innym systemom rasistowskim w południowej części Afryki,
zwłaszcza w Namibii i RPA. Użyta po raz pierwszy w 1968 r. w dokumentach ONZ nazwa
„Namibia" świadczyła, że organizacja ta postanowiła przyjąć punkt widzenia ludności tubylczej.
Rada ONZ do Spraw Afryki Południowo-Zachodniej została teraz przemianowana na Radę do
Spraw Namibii. Jej przedstawiciele nie mogli spotkać się z ludnością Namibii, ponieważ nie zostali
wpuszczeni na jej terytorium przez władze RPA. Spotykali się więc z przywódcami ruchu
narodowowyzwoleńczego w Lusace i Dar-es Salam. Następnie wypowiedzieli się za szybkim
wyzwoleniem Namibii i za nieuznawaniem żadnych aktów rządu RPA wobec Namibii po uchyleniu
mandatu ONZ. Wnioskowali też podjęcie przez Radę Bezpieczeństwa odpowiednich sankcji prze-
ciwko RPA. W rezolucji 264 (20 III 1969 r.) Rada Bezpieczeństwa wezwała RPA do wycofania
swojej administracji z terytorium Namibii, grożąc w razie odmowy zastosowaniem koniecznych
s'rodków. Ponieważ nie zastosowano się do powyższych zaleceń, Rada Bezpieczeństwa uchwaliła (12
VIII 1969 r.) rezolucję 269, w której potępiła RPA za lekceważenie autorytetu ONZ, wezwała ją do
wycofania swojej administracji do 4 października tegoż roku i zaapelowała do członków ONZ o
wstrzymanie się od współdziałania z rządem RPA w sprawach, w których działa on rzekomo w
imieniu terytorium Namibii. Znaczenie tej rezolucji polegało na uznaniu legalności walki lud-nos'ci
Namibii, dając jej przedstawicielom dostęp do organów ONZ.
RPA nie tylko nadal lekceważyła uchwały ONZ, lecz i rozpoczęła realizację planu poli-
tycznego rozbicia Namibii poprzez tworzenie „bantustanów". Rada Bezpieczeństwa uchwaliła
więc (30 11970 r.) nową rezolucję 276, w której powołała Podkomitet Ad Hoc (Burundi,
Finlandia, Francja, Hiszpania, Kolumbia, Nepal, Nikaragua, Sierra Leone, Polska, Syria, USA,
Wielka Brytania, Zambia, ZSRR). Miał on zbadać możliwości skutecznego wprowadzenia w życie
rezolucji Rady Bezpieczeństwa. W lipcu 1970 r. Podkomitet zalecił Radzie Bezpieczeństwa, aby
zażądała od członków ONZ zerwania wszelkich związków z RPA. Konsekwencją zaleceń
Podkomitetu było (29 VII 1970 r.) uchwalenie przez Radę Bezpieczeństwa rezolucji 284, która
zwracała się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o opinię doradczą w sprawie im-
plikacji obecności RPA w Namibii dla innych państw. Opinia ta (21 VI1971 r.) podkreślała niele-
galność obecności RPA w Namibii i obowiązek członków ONZ unikania w stosunkach z RPA
czegokolwiek, co mogłoby implikować uznanie legalności jej działań lub udzielanie jej poparcia.
Głosiła też, że RPA jest zobowiązana położyć kres nielegalności poprzez wycofanie swej
administracji. Na podstawie opinii doradczej MTS 35 państw afrykańskich zażądało zwołania
Rady Bezpieczeństwa. Po dłuższych debatach (27IX-20 X 1971 r.) uchwaliła ona rezolucję 301,
która przyjmując opinię MTS podkreślała niezbywalne prawo narodu Namibii do niepodległości i
wolności oraz wzywała państwa członkowskie ONZ do postępowania zgodnego z opinią MTS.
Ponadto Rada zleciła Podkomitetowi swego rodzaju zadania śledcze; miał on bowiem stwierdzić,
które państwa stały się stroną umów uznających władzę RPA nad Namibią.
Tymczasem RPA kontynuowała w Namibii politykę apartheidu i stosowała represje wobec
strajkującej ludności. Oburzone państwa afrykańskie zażądały więc ponownie zwołania Rady
Bezpieczeństwa. Na wyjazdowej sesji w Addis Abebie uchwaliła ona (4 II 1972 r.) rezolucję,
która wezwała RPA do zakończenia bezprawnej okupacji Namibii w ciągu 6 miesięcy i upoważniała
sekretarza generalnego do podjęcia rozmów prowadzących do niepodległości Namibii. W marcu
1972 r. Kurt Waldheim osobiście przeprowadził rozmowy w Namibii i RPA, a we wrześniu mianował
komisarza do spraw Namibii (szwajcarskiego dyplomatę A. Eschera), który kontynuował rozmowy i
zbieranie informacji.
278
Organizacja Ludu Afryki Poludniowo-Zachodniej (SWAPO) i jej przewodniczący już od
pierwszego kongresu (na przełomie 1969/1970 roku) domagali się uznania przez ONZ jako re-
prezentacji ludności Namibii i poparcia walki zbrojnej w tym kraju. Jednakże ani zalecenia ONZ, ani
głosy opinii światowej (m.in. konferencja organizacji społecznych w dniach 26-28 V 1972 r.) nie
były w stanie zmusić RPA do wycofania się z Namibii. Sam Nujoma słał do sekretarza generalnego
ONZ listy, w których pisał o represjach wobec ludności oraz pogłębianiu przez władze RPA
podziałów kraju na zasadzie etnicznej. W 1972 r. OJA uznała SWAPO za jedynego legalnego
przedstawiciela narodu Namibii. Na XXVIII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ w 1973 r.
SWAPO została uznana za autentycznego przedstawiciela narodu Namibii. W następnym roku (12
XI) RPA została pozbawiona prawa uczestniczenia w pracach XXIX sesji ONZ, która
ponownie zażądała zniesienia porządków rasistowskich w Namibii. Następnie (XI1974 r.) Rada
Bezpieczeństwa wezwała RPA do przekazania władzy narodowi namibijskiemu do 30 maja 1975 r. Po
odrzuceniu tego wezwania Rada Bezpieczeństwa mogłaby podjąć rezolucję w sprawie embargo na
dostawy broni do RPA (wniesioną przez państwa afrykańskie na początku czerwca 1975 r.).
Trzy mocarstwa zachodnie zgłosiły jednak veto. W listopadzie 1975 r. Zgromadzenie Ogólne NZ
wypowiedziało się za niezwłocznym przeprowadzeniem w Namibii wolnych wyborów pod
nadzorem ONZ.
W odpowiedzi na to RPA zorganizowała „konferencję konstytucyjną" z przywódcami ple-
miennymi (trwającą z przerwami w Windhuku od IX 1975 do IV 1977 r.). Uzgodniono powołanie
samorządu na zasadzie etnicznej, dawno potępionej przez OJA i ONZ. Regionalizm etniczny
został także potępiony w programie SWAPO (VIII 1975 r.) wysuwającym jako cel
utworzenie niepodległego państwa z jednoizbowym parlamentem i rządem oraz zapowiadającym
kontynuację walki zbrojnej bez względu na wyniki „konferencji konstytucyjnej". Wyników tej
konferencji nie uznała ani OJA, ani ONZ, ani 8 partii działających w Namibii, gdyż nie spełniały one
podstawowych warunków ONZ. Rezolucja 385 Rady Bezpieczeństwa (30 11976 r.) domagała
się od RPA zaprzestania tworzenia „krajów tubylczych" (homelands) i podkreślała
konieczność zorganizowania wolnych wyborów. W takiej sytuacji „grupa kontaktowa" pięciu
zachodnich państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa (USA, Wielka Brytania, Francja, Kanada i
RFN) zaproponowała Pretorii (7 IV 1977 r.) pośrednictwo w rokowaniach między RPA a
SWAPO na temat uregulowania sprawy Namibii w sposób możliwy do przyjęcia w świetle
rezolucji 385. Jedynym rezultatem tej inicjatywy było zawieszenie przez Vorstera realizacji po-
stanowień „konferencji konstytucyjnej" (VI1977 r.). Następne rozmowy prowadzone przez „grupę
kontaktową" wykazały zasadniczą rozbieżność stanowisk. SWAPO domagała się wycofania
oddziałów RPA przed rozpoczęciem kampanii wyborczej i przeprowadzenia jej pod kontrolą
ONZ; wyrażała także gotowość zaprzestania ognia po wycofaniu wojsk RPA. Natomiast Pretoria
chciała jedynie dopiero po rozejmie zredukować swoje siły w Namibii i utrzymać zredukowane
siły w czasie wyborów. Kontrolę ONZ w czasie wyborów SWAPO rozumiała jako obecność
oddziałów ONZ, podczas gdy RPA wypowiadała się tylko za obserwatorami tej organizacji.
Wreszcie SWAPO żądała pozostawienia w Namibii portu Walfischbucht, czego RPA katego-
rycznie odmawiała.
„Plan pięciu", przekazany (29 Ul 1978 r.) stronom zaangażowanym w konflikcie nami-
bijskim, przewidywał doprowadzenie do wyborów Zgromadzenia Ustawodawczego, które
proklamowałoby niepodległość Namibii przed końcem 1978 r. Zakładał on również zredukowanie
wojsk RPA (z 20 tyś. do 1,5 tyś.), zainstalowanie na czas przejścia do niepodległości jednostek
ONZ i wycofanie partyzantów SWAPO do baz, ale pozostawienie policji RPA. W dniach 24-30
kwietnia 1978 r. odbyła się IX sesja specjalna Zgromadzenia Ogólnego NZ w sprawie
279
XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)
Namibii (24-30IV 1978 r.). Została przygotowana przez Radę do Spraw Namibii, która w „De-
klaracji z Lusaki" (23 III 1978 r.) ostro potępiła politykę RPA. W czasie sesji został przedsta-
wiony zmodyfikowany „plan pięciu". W uchwalonej (l 19 głosami przeciwko 21 i przy 21 wstrzy-
mujących się) „Deklaracji w sprawie Namibii i programie działań na rzecz poparcia
samookreślenia i niepodległości Namibii" znalazły się tezy „Deklaracji z Lusaki" i przemówienia
Nujomy, nie było natomiast śladu „planu pięciu".
Polityczne zwycięstwo sprawy Namibii i SWAPO w ONZ nie przyspieszyło jednak roz-
wiązań praktycznych. Bezpośrednio po sesji lotnictwo i siły lądowe RPA napadły na obóz
SWAPO koło Cassingi w Angoli, co zaostrzyło znacznie sytuację. Nujoma odwołał dalsze roz-
mowy, a Rada Bezpieczeństwa potępiła atak i zagroziła ponownie RPA sankcjami (6 V 1978 r.).
Dopiero po rozmowach w Luandzie z grupą „państw frontowych" (Angola, Botswana, Mozambik,
Tanzania i Zambia) SWAPO wyraziła (10 VII) gotowość wznowienia rozmów z „grupą
kontaktową". Łączne rozmowy „państw frontowych", SWAPO i „grupy kontaktowej" odbyły się
(11-12 VII) w Luandzie. Nujoma zgodził się przedyskutować propozycje zachodnie, jeśli nie będą
one podważać przynależności portu Walfischbucht do Namibii. 27 lipca Rada Bezpieczeństwa
przyjęła 13 głosami (ZSRR i CSRS wstrzymały się) zachodni plan, poparty dwa dni wcześniej przez
EWG, wzywając jednocześnie sekretarza generalnego ONZ, aby mianowany przez niego komisarz
przygotował wybory pod kontrolą organizacji. W oddzielnej rezolucji 2/432 Rada Bezpieczeństwa
wypowiedziała się za integralnością terytorialną Namibii i rychłym włączeniem Walfischbuchtu do
jej obszaru. Tegoż dnia sekretarz generalny mianował komisarzem fińskiego dyplomatę Martii
Ahtisaari. Po podróży do Namibii (6-22 VIII 1978 r.) stwierdził on możliwość przygotowania
wyborów i doprowadzenia do niepodległości tego kraju do końca roku. Teraz (29 VIII) Kurt
Waldheim w raporcie dla Rady Bezpieczeństwa przedstawił plan urzeczywistnienia jej
rezolucji. Przewidywał on powołanie Przejściowej Grupy Pomocniczej Narodów Zjednoczonych
(UNTAG), składającej się z około 7,5 tyś. kontyngentu wojskowego i 1200 osób cywilnych; ustanie
wrogich działań wszystkich stron; wybory Zgromadzenia Konstytucyjnego; przyjęcie konstytucji;
wprowadzenie w życie konstytucji i proklamowanie niepodległości Namibii. Rada Bezpieczeństwa
rezolucją 435 przyjęła „plan Waldheima" (29 IX) i ostrzegła RPA przed jednostronnymi
posunięciami w sprawie Namibii. Rezolucję tę poparła SWAPO i OJA.
Tymczasem RPA wycofała się z wcześniejszej akceptacji planu zachodniego i (6IX) odrzuciła
„plan Waldheima". Jednocześnie Pretoria zapowiedziała realizację „porozumienia wew-
nętrznego", które przewidywało wybory w grudniu 1978 r. W warunkach terroru i bez obecności
SWAPO szansę zwycięstwa miał Demokratyczny Sojusz Turnhalle, utworzony przez uległych
Pretorii kacyków plemiennych. Ogłoszone (15 XII) wyniki pseudo wyborów potwierdziły takie
przypuszczenie (ugrupowanie to zdobyło 42 mandaty na 50 możliwych). W odpowiedzi (21 XII)
Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło trzy rezolucje, w których domagało się zwołania Rady Bez-
pieczeństwa w celu uchwalenia embarga na handel z RPA; potwierdziło uznanie SWAPO za
rzeczywistego reprezentanta ludności Namibii; potępiło jednostronne „wybory" w Namibii; po-
twierdziło rolę Rady do Spraw Namibii jako jedyną legalną władzę w tym kraju.
Taktycznym ustępstwem RPA było wyrażenie przez marionetkowe Zgromadzenie Konsty-
tucyjne zgody na wybory pod egidą ONZ. Jednakże w toku rozmów, które miały ustalić prak-
tyczną realizację „planu Waldheima", Pretoria albo wysuwała warunki nie do przyjęcia przez
ONZ, albo domagała się wyjaśnień i gwarancji w sprawie warunków wcielenia w życie planu
Rady Bezpieczeństwa. Korespondencja na te tematy trwała przez lata 1979 i 1980. Szefowie
„państw frontowych" na spotkaniu w Lusace (VIII 1979 r.) wysunęli propozycję ustanowienia
strefy zdemilitaryzowanej po obu stronach granicy z Angolą i Zambią, ale i ona została odrzuco-
280
na przez RPA. Opinia światowa popierała prawa ludności Namibii i stanowisko SWAPO
(m.in. w czasie konferencji solidarnościowej w Paryżu 19-21IX 1980 r.). Tworząc w 1980 r. na
podstawie Demokratycznego Sojuszu Turnhalle „radę ministrów" pozbawioną kompetencji w
sprawach zagranicznych i obronnych, RPA dowodziła, że nie zamierza dopuścić do rzeczywistej
niepodległości Namibii. Wskutek tego pod koniec 1980 r. SWAPO i „państwa frontowe"
zmuszone były akcentować ponownie walkę zbrojną jako jedyny środek wyzwolenia Namibii.
Nie bez znaczenia dla bezsilności ONZ w sprawie Namibii była pobłażliwość państw zacho-
dnich wobec polityki RPA. Nie dopuściły one do uchwalenia przeciwko temu państwu rzeczywistych
sankcji i nie przestrzegały tych, które zostały przez Radę Bezpieczeństwa uchwalone. X sesja
nadzwyczajna Rady Ministrów OJA w Dar-es Salam (IV 1975 r.) wskazywała na związek polityki
apartheidu wewnątrz RPA z rozciąganiem jej na Namibię i z popieraniem rasizmu w Rodezji.
Uchwały konferencji szefów państw i rządów OJA zawierały podobne tezy również w latach
następnych. Za rozwijanie współpracy z rasistowskim reżimem z Pretorii krytykowano też Francję,
RFN, Wielką Brytanię i USA, traktując to jako akty nieprzyjazne wobec Afryki.
Po załamaniu się portugalskiego imperium kolonialnego i ukształtowaniu się antyrasistow-
skiego ugrupowania „państw frontowych" na południu Afryki osłabły polityczne wpływy Za-
chodu. Między RPA a państwami zachodnimi zarysowała się pewna wspólnota interesów. Aby
uratować co się da przed przemianami wyzwoleńczymi rząd Yorstera zgłaszał pod adresem nie-
podległych państw afrykańskich ofertę dialogu między „białą" a Czarną Afryką. Jego przedsta-
wiciele spotykali się (1975-1977) z przywódcami Senegalu, Wybrzeża Kości Słoniowej i Zambii,
aby złagodzić ostrze krytyki pod adresem RPA i zmniejszyć jej izolację. Jednocześnie Yorster
wysyłał na terytorium Angoli i innych „państw frontowych" oddziały wojskowe, aby zniszczyć
bazy partyzantów rodezyjskich i naminijskich oraz odstraszać rządy od daleko idącego poparcia dla
nich.
Państwa Czarnej Afryki krytycznie odniosły się do polityki „bantustanizacji" (zwłaszcza
do rozgłosu nadanego „samodzielności" Transkei w 1976 r.). Pod koniec 1977 r. Pretoria mogła
jednak chwalić się, że RPA kieruje 12% eksportu do 20 niepodległych krajów afrykańskich, które
oficjalnie z powodu apartheidu biorą udział w jej bojkocie handlowym. W ramach zmiany taktyki
od 1976 r. rząd RPA zaczął odstępować od sztywnych zasad segregacji rasowej w życiu
publicznym (w hotelach, teatrach, w sporcie, w kościele, w dowodach osobistych). Zarazem okrutnie
stłumił w Soweto protesty młodzieży afrykańskiej przeciwko obowiązkowemu nauczaniu języka
białych rasistów (VI-IX 1976 r.). Represje te wywołały oburzenie w świecie, stawiając w
niewygodnej sytuacji państwa, które przy okazji debat nad sprawą Namibii broniły RPA w Radzie
Bezpieczeństwa ONZ. W celu złagodzenia krytyki premier RPA Pięter Botha (od wiosny 1978 r.)
zastąpił termin apartheidu określeniem „rozwój równoległy" lub „dobre sąsiedztwo". Jego politykę
nieustannie potępiała OJA i nie mogły jej usprawiedliwić państwa zachodnie. Ciągłe zbrojenia
RPA (w tym pogłoski o pierwszym doświadczeniu atomowym) niepokoiły państwa afrykańskie.
2. Rozwiązywanie konfliktów afrykańskich
Od połowy lat sześćdziesiątych ulegał zaostrzeniu również problem Sahary Zachodniej.
Ten niemal całkowicie pustynny kraj został skolonizowany przez Hiszpanię pod koniec ubiegłego
wieku. Od 1946 r. wchodził (wraz z terytorium Ifni) w skład Hiszpańskiej Afryki Zachodniej, zaś od
1958 r. miał status samodzielnej „prowincji zamorskiej" Hiszpanii (radę prowincjonalną
281
XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)
przekształcono w 1967 r. w Zgromadzenie Powszechne). Nieliczna ludność (według danych
hiszpańskich w 1974 r. było tam około 80 tyś. ludności tubylczej, ponad 16 tyś. Europejczyków i 55
tyś. żołnierzy) zajmowała się głównie hodowlą wielbłądów, kóz i owiec. W 1963 r. w Sakia el
Hamra odkryto olbrzymie złoża fosforytów. Następnie stwierdzono występowanie bogatych w
metal rud żelaza, a także miedzi, uranu i gazu. Odkrycia te wzmogły międzynarodowe zainte-
resowanie losem Sahary Zachodniej. Sprawą jej dekolonizacji na złożony już w 1963 r. wniosek
Maroka'zajął się Komitet Dekolonizacyjny ONZ. W jego pracach uczestniczyli przedstawiciele
Hiszpanii, Maroka, Mauretanii, a od 1966 r. - również Algierii. W 1964 r. Komitet wezwał Hiszpanię
do dekolonizacji Sahary Zachodniej i Ifni. W podobnym duchu wypowiedziało się Zgromadzenie
Ogólne NZ, które zaleciło Hiszpanii (16 XII 1965 r.) podjęcie rokowań w sprawie przekazania
suwerenności, a następnie apelowało do niej (20 XII 1966 r.) o przeprowadzenie referendum
oraz odbycie konsultacji z rządami Maroka, Mauretanii i innych bezpośrednio zainteresowanych
państw.
Maroko pretendowało do suwerenności nad Saharą Zachodnią od 1955 r. Mauretania
wysuwała roszczenia do tego kraju od 1963 r., podobnie jak Maroko, uzasadniając je względami
historycznymi, geograficznymi i etnicznymi. Algieria do tego kraju, z którym graniczy tylko na
odcinku 40 km, nie zgłaszała roszczeń, lecz domagała się przyznania ludności Sahary Zachodniej
pełnego prawa do samostanowienia. Tymczasem Hiszpania, która od 1966 r. formalnie
akceptowała zasadę samostanowienia ludności swojej kolonii, faktycznie opóźniała jej wprowa-
dzenie. Została do tego zmuszona dopiero pod wpływem rozwoju ruchu narodowowyzwoleń-
czego i presji międzynarodowej.
Narodowowyzwoleńcze organizacje Sahary Zachodniej zajmowały przez kilka lat rozbieżne
stanowiska. Np. powstały w 1967 r. Front Wyzwolenia Sahary (FLS) domagał się autonomii
wewnętrznej i dopiero po represjach, które spotkały go w 1970 r., zdecydował się podjąć zbrojną
walkę o niepodległość. Istniały też organizacje, które domagały się połączenia kraju z Marokiem lub
Mauretanią. Na miejsce FLS powstał (20 V 1973 r.) Front Wyzwolenia Sakia el Hamra i Rio de Oro
(POLISARIO), który naczelnym hasłem swojego programu uczynił zdobycie niepodległości za
pomocą walki zbrojnej. Przewidywał też nacjonalizację bogactw naturalnych, uprzemysłowienie,
rozwój rolnictwa i likwidację wszelkich form wyzysku społecznego. Największą pomoc Front
POLISARIO otrzymał od Algierii. Huari Bumedien od 1969 r. dążył do uregulowania algiersko-
marokańskiego konfliktu granicznego i do normalizacji stosunków marokańsko-mauretańskich,
aby wspólnie z tymi państwami wywierać na Hiszpanię skuteczniejszą presję w celu
dekolonizacji Sahary Zachodniej. W latach 1970-1973 organizował spotkania bilateralne i
trójstronne. Na forum OJA i ONZ dyplomacja algierska proponowała rezolucje popierające
prawo Sahary Zachodniej do samostanowienia i niepodległości.
Zmiana polityki Portugalii wobec kolonii afrykańskich po przewrocie kwietniowym w
1974 r. wpłynęła na przyśpieszenie zmiany stanowiska Madrytu. W lipcu Sahara Zachodnia
otrzymała status terytorium autonomicznego. 20 sierpnia rząd hiszpański powiadomił sekretarza
generalnego ONZ, że w pierwszym półroczu 1975 r. zorganizuje pod jej auspicjami
referendum. Postanowienie to było sprzeczne z rezolucjami ONZ, ponieważ odsuwało od roz-
wiązania zainteresowane państwa (Maroko, Mauretanię i Algierię), a zarazem zakładało utrwalenie
związków między Saharą Zachodnią a Hiszpanią. Najostrzej zareagowało Maroko, domagając się
referendum na temat przyłączenia kraju do siebie bądź pozostawienia status quo. Również Mauretania
domagała się wypowiedzenia się ludności kolonii na temat przynależności do siebie. Niebawem
jednak prezydent Moktar Oulda Daddaha podpisał z królem Hasanem II tajne porozumienie na
temat podziału Sahary Zachodniej między obydwa państwa (październik 1974 r.).
l
282
Na wniosek 35 krajów arabskich i afrykańskich Zgromadzenie Ogólne NZ rezolucją 32927
XXIX (19 XII 1974 r.) zwróciło się do MTS o opinię doradczą na temat więzi prawnych Sahary
Zachodniej z Marokiem i Mauretanią. Wezwało także Hiszpanię do odroczenia planowanego
referendum do czasu ponownego wypowiedzenia się Zgromadzenia Ogólnego NZ. Misja ONZ,
która w maju i czerwcu 1975 r. odwiedziła Saharę Zachodnią i kraje sąsiadujące, stwierdziła
rosnącą popularność POLISARIO oraz podejmowanych przezeń akcji zbrojnych. W tej sytuacji
rząd hiszpański (23 V) ogłosił zamiar przekazania przedstawicielom ludności tubylczej suwerenności
nad terytorium przy uwzględnieniu interesów krajów sąsiadujących. Między tymi krajami nie było
jednak zgody co do sposobu dekolonizacji Sahary Zachodniej, aczkolwiek wszystkie one
podkreślały potrzebę takiej dekolonizacji.
Raport misji specjalnej ONZ (złożonej z przedstawicieli Wybrzeża Kości Słoniowej, Iranu i
Kuby) stwierdzał wyraźnie (14 X 1975 r.), że ludność wypowiada się przeciwko roszczeniom
Maroka i Mauretanii do jej terytorium, zalecał więc umożliwienie jej podjęcia rzeczy wiście swo-
bodnej decyzji o swej przyszłości. MTS ogłosił (16 X) opinię doradczą, w której stwierdził, iż
między Saharą Zachodnią a Marokiem i Mauretanią nie ma prawnych więzów, które mogłyby
zmodyfikować rezolucje Zgromadzenia Ogólnego NZ w sprawie realizacji zasady pełnego sa-
mostanowienia ludności. Maroko i Mauretania nie wzięły pod uwagę tych konkluzji; Hasan II
zorganizował „zielony marsz" około 350 tyś. ludności pod hasłem przyłączenia ziem saharyj-
skich do Maroka oraz dążył do takiego rozstrzygnięcia w ramach dwustronnego porozumienia z
Hiszpanią. „Zielony marsz", który odbywał się w okresie agonii gen. Franco, zmusił Madryt do
ustępstw, chociaż Rada Bezpieczeństwa wezwała (2 XI1975 r.) zainteresowane strony do zanie-
chania działań mogących spowodować wzrost napięcia w regionie. Niebawem (14 XI 1975 r.)
zostało podpisane w Madrycie między Hiszpanią, Mauretanią i Marokiem w sprawie Sahary
Zachodniej trójstronne porozumienie, zatwierdzone w cztery dni później przez Kortezy. Na
jego mocy Hiszpania miała zdekolonizować ten kraj, wycofując swoją administrację i wojsko (do
28 II 1976 r.). W okresie przejściowym administracja miała być przekazywana stopniowo
Maroku i Mauretanii. Kontrola nad kopalniami fosforytów miała przejść w ręce Marokańczyków.
Hiszpania mogła zachować bazy wojskowe w El Ajun i Yilla Cisneiros. Jednocześnie Maroko
zobowiązało się do czasu odzyskania Gibraltaru przez Hiszpanię nie żądać zwrotu Ceuty i Melilli.
Realizacja trójstronnego porozumienia rozpoczęła się (25 XI 1975 r.), gdy przedstawiciele
Maroka i Mauretanii objęli funkcje zastępców gubernatora generalnego Sahary Zachodniej. W
grudniu znalazło się już tam około 15 tysięcy żołnierzy marokańskich; od strony południowej
wkroczyły wojska mauretańskie. Front POLISARIO nie uznał porozumienia trójstronnego i
do obcych wojsk odniósł się wrogo. Jego stanowisko poparła większość deputowanych do
dotychczasowego Zgromadzenia Powszechnego (67 na 104). Utworzył też (3 XII 1975 r.) Tym-
czasową Saharyjską Radę Narodową (CNPS), która zwróciła się o poparcie i pomoc do LPA, OJ
A i sekretariatu Konferencji Islamskiej. Zdecydowanego poparcia udzieliły jej Jemen Południowy,
Libia i Algieria, która jednoznacznie oświadczyła, że realizacja trójstronnego porozumienia
oznacza pogwałcenie praw narodu saharyjskiego i rezolucji ONZ.
Gdy Saharę Zachodnią opuścili ostatni żołnierze hiszpańscy (1211976 r.) i przedstawiciele
administracji cywilnej, po kolonizacji pozostał konflikt międzynarodowy oraz zbrojna walka
POLISARIO o pełne wyzwolenie kraju. Na tym tle od początku 1976 r. zaostrzyły się stosunki
algiersko-marokańskie. Algieria zaczęła przyrównywać walkę narodu saharyjskiego przeciwko
„kolonializmowi marokańskiemu" do swojej walki o niepodległość i nie chciała zaakceptować
polityki budowy „Wielkiego Maroka". Z kolei Maroko swą obecność uzasadniało obawą przed
XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 283
t
izolacją od reszty Afryki, do której mogłaby jakoby doprowadzić niepodległość Sahary Zachodniej,
związanej z Algierią. Starcie miedzy tymi dwoma dążeniami zaznaczyło się na XXX sesji
Zgromadzenia ONZ i następnie trwało na forum tej organizacji i OJA.
Tymczasem CNPS w porozumieniu z POLIS ARIO proklamowała w Mahbes (27II1976 r.)
utworzenie Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej (SARD) i powołała (6 III) jej
rząd. Maroko i Mauretania podpisały (14IV) porozumienie o ustanowieniu granicy miedzy obu
państwami na obszarze Sahary Zachodniej i o współpracy ekonomicznej na zajętych ziemiach.
Oznaczało to praktycznie zrealizowanie tajnego porozumienia z 1974 r. Oddziały POLISARIO,
które do lutego 1976 r. starały się chronić ludność uciekającą z terenów zajmowanych przez
wojska marokańskie i mauretańskie, zaczęły (głównie z baz w Algierii) przeprowadzać wypady
przeciwko Maroku, a zwłaszcza słabszej Mauretanii (8 IV 1976 r. zaatakowali nawet stolicę
Nuakszott). Ta druga faza wojny wyzwoleńczej doprowadziła w Mauretanii do kryzysu wewnę-
trznego, obalenia dotychczasowego prezydenta Ould Daddah (10 VII 1978 r.) i zawarcia tym-
czasowego pokoju między Mauretanią a POLISARIO 10 czerwca 1978 r.
W trzeciej fazie wojny głównym przeciwnikiem POLISARIO stało się Maroko. Prze-
ciwko jego wojskom skierowano uderzenia oddziałów (coraz lepiej uzbrojonych przez Algierię i
Libię). Rajdy POLISARIO dosięgały nawet południowych części Maroka, nabierając niekiedy
charakteru zmechanizowanej wojny pustynnej. Władze POLISARIO zagroziły wznowieniem
walk z Mauretanią, jeśli nie zawrze ona z nimi definitywnego pokoju i nie wydali ze swojego
terytorium wojsk marokańskich przybyłych w celu powstrzymywania Nuakszott przed naleganiami
POLISARIO. Na tle zwalczania się różnych tendencji został obalony (V 1979 r.) kolejny
prezydent Mauretanii. 5 sierpnia 1979 r. przedstawiciele Frontu POLISARIO i Komitetu Woj-
skowego Ocalenia Narodowego Mauretanii podpisali w Algierze ostateczne porozumienie poko-
jcwe, w którym zrezygnowali z jakichkolwiek roszczeń wzajemnych. W odpowiedzi Hasan II
nakazał okupację mauretańskiej części Sahary Zachodniej (dawne Rio de Oro), wyrażając zarazem
na konferencji prasowej gotowość do negocjacji z Algierią. Odpowiedzią Frontu POLISARIO było
wzmożenie działań zbrojnych. Od sierpnia 1979 r. marokańskie kolumny pancerne nie były w stanie
odnieść sukcesu. Na forum OJA większość państw była przychylna POLISARIO. Przyjęcie SARD
w skład OJA w 1980 r. zostało zablokowane jedynie groźbą opuszczenia jej w tym przypadku
przez Maroko. Co prawda Francji udało się wpłynąć na rząd marokański, aby wycofał swoje
wojska z Mauretanii, nie zdołała ona jednak pojednać Maroka i Algierii.
Od końca lipca 1977 r. w „rogu Afryki" wybuchł konflikt, który objął bezpośrednio
Etiopię i Somalię, ale pośrednio zaabsorbował uwagę innych państw. Z rozpoczętej 26 lutego 1974
r. w Cesarstwie Etiopskim „wojskowej rewolucji pokojowej" nie omieszkały skorzystać
separatystyczne ruchy w Erytrei i poludniowo-wschodnich prowincjach Balie i Harer, a także
Somalia, która do tych prowincji od dawna wysuwała roszczenia. Przeciwko władzom wojskowym
wystąpiły w różnych prowincjach istniejące już lub powstające tam siły polityczne i podległe im
ugrupowania zbrojne. Dla całości Etiopii najgroźniejsze były cztery organizacje separatystyczne:
Erytrejski Front Wyzwolenia, Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei, współpracujące z nimi (od 1976
r.) Ludowe Siły Wyzwoleńcze oraz Front Wyzwolenia Somalii Zachodniej (utworzony w 1976 r.).
Komitet Koordynacyjny Sił Zbrojnych, Policji i Armii Terytorialnej (Derg), Tymczasowa
Wojskowa Rada Administracyjna i Tymczasowy Rząd Wojskowy podjęły walkę z separatystami i
secesjonistami. Największe siły skoncentrowano w Erytrei, która obejmowała 10% obszaru Etiopii
i dawała 75% jej produkcji przemysłowej. Detronizując cesarza (12IX 1974 r.), ogłaszając reformę
rolną (4 III 1975 r.), znosząc monarchię i proklamując Etiopską Republikę Ludo-
284
wo-Demokratyczną (23 III 1975 r.), ogłaszając program budowy socjalizmu etiopskiego (20
IV 1976 r.), władze rewolucyjne starały się bronić jedności państwa. W czerwcu 1976 r.
utworzyły Narodową Milicję Ludową (około pół miliona ludzi), a jednocześnie ogłosiły 9-punk-
towy plan pokojowego rozwiązania problemu erytrejskiego (na zasadzie szerokiej autonomii,
pełnego równouprawnienia i amnestii). Secesjoniści erytrejscy (wyznawcy Islamu) odrzucili plan
rządu etiopskiego sądząc, że przy poparciu większości muzułmańskich państw arabskich (zwłaszcza
Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Syrii, Iraku, Sudanu) uda im się osiągnąć niepodległość. Ugrupowaniom
secesjonistycznym udało się, poza głównymi miastami prowincji, opanować większość Erytrei, co
utwierdzało ich w przekonaniu, iż zwycięstwo jest bliskie. Odrzucili też proklamację Tymczasowej
Wojskowej Rady Rewolucyjnej (7 VII 1976 r.) w sprawie utworzenia do spraw Erytrei specjalnej
komisji, której zadaniem byłoby doprowadzenie do rozwiązania pokojowego.
Nowy przewodniczący rządu etiopskiego i Tymczasowej Wojskowej Rady Administracyjnej
(od początku lutego 1977 r., kiedy zniesiono Derg) ppłk Mengistu Hajle Mariam dokonał
zasadniczej zmiany kursu w polityce zagranicznej Etiopii. Zerwał współpracę wojskową z
USA, RFN i Wielką Brytanią i zaczął ostro piętnować politykę Zachodu wobec Afryki. Jednocześnie
zacieśnił współpracę z ZSRR i państwami „realnego socjalizmu". Wiosną 1977 r. Etiopię odwiedził
Fidel Castro, a specjalne misje etiopskie odwiedziły ZSRR, Polskę, NRD, Węgry, CSRS i Kubę.
Kuba, ZSRR, NRD i inne państwa bloku udzieliły Etiopii znacznej pomocy wojskowej i
technicznej.
Erytrejskiemu ruchowi separatystycznemu udzielał poparcia Sudan. Po niepowodzeniu
zamachu stanu w Chartumie (VII 1976 r.) szef państwa sudańskiego gen. Dżafar en-Nimejri
począł oskarżać Etiopię o wspieranie swych przeciwników politycznych. Armia sudańska doko-
nywała teraz rajdów zbrojnych na rejony przygraniczne Etiopii. Z drugiej strony (23 VII 1977 r.)
rozpoczęły ofensywę oddziały Frontu Wyzwolenia Somalii Zachodniej, dowodzone przez soma-
lijskich oficerów i uzbrojone w broń somalijską. Względnie łatwo zajęły one znaczne obszary
prowincji Harer i Balie w rejonie Ogadenu (w tym położoną strategicznie Dzidzigę). Pomoc
ZSRR, Kuby, Angoli, Jemenu Południowego i Libii (od wiosny 1977 r. popierała ona Etiopię,
zmieniając swoją politykę w kwestii Erytrei) pozwoliła we wrześniu 1977 r. zatrzymać ofensywę
somalijską. Do wiosny 1978 r. Etiopczycy zdołali zająć znaczną część utraconych obszarów.
Tymczasem państwa, które zostały pozbawione wpływów w Etiopii, zaczęły bardziej
zdecydowanie popierać siły zmierzające do oderwania od niej Erytrei. Część państw arabskich
(Arabia Saudyjska, Egipt, Sudan, Jemen Północny) podjęła hasło przekształcenia Morza
Czerwonego w „wewnętrzne jezioro arabskie". Wywierały też presję na Somalię, aby zerwała
więzy współpracy z ZSRR i jego sojusznikami. W rezultacie owej presji rząd marszałka Siada
Barre podjął (15 XI 1977 r.) decyzję w sprawie wypowiedzenia układu przyjaźni i współpracy z
ZSRR (z 11 VII 1974 r.) i zerwania stosunków dyplomatycznych z Kubą, nakazując równocześnie
specjalistom radzieckim i kubańskim natychmiastowe opuszczenie Somalii. Barre zaczął
otwarcie oskarżać Etiopię o zorganizowanie radziecko-kubańskiego spisku przeciwko Somalii,
usprawiedliwiając tym zwrot w kierunku konserwatywnych państw arabskich i rozwój współpracy
wojskowej z nimi.
Przy okazji konfliktu w „rogu Afryki" OJA znalazła się w trudnej sytuacji, ponieważ z
zasady broni ona nienaruszalności granic. Utworzony przez nią w 1977 r. specjalny komitet
mógł jedynie wzywać zaangażowane w konflikcie państwa do szukania sposobów pokojowego
jego rozwiązania. Nie pomogły zaoferowane przez prezydenta Ratsiraka i innych przywódców
afrykańskich dobre usługi, ponieważ Somalia nie chciała ich przyjąć. Również zwycięstwa militarne
Etiopii w 1978 i 1979 r. nie przyniosły rozstrzygnięcia; sporadyczne walki i rajdy trwały
285
XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)
nadal, zwłaszcza w Ogadenie. Wojna spowodowała olbrzymią falę uchodźców do Somalii. W
połączeniu ze skutkami długotrwałej suszy w Ogadenie spowodowało to, że w 1980 r. uchodźcy
stanowili prawie V4 ludności Somalii. Znaczne uspokojenie nastąpiło natomiast w Erytrei. Doszło
także do pojednania etiopsko-sudańskiego, czego wyrazem była wizyta Mengistu Hajle Ma-riama
w Chartumie (V 1980 r.).
Znacznie krótszy konflikt toczył się w latach 1977 i 1978 w Zairze wokół wydarzeń zwią-
zanych z powstaniami w prowincji Szaba przeciwko centralnemu rządowi prezydenta Mobutu.
Okazało się, że rząd nie był w stanie sam opanować powstania i uciekł się do pomocy zagranicznej.
Z pomocą francuskich samolotów Maroko przerzuciło swoje doborowe oddziały. Niektóre
państwa zachodnie i Chiny dostarczyły broni oddziałom rządowym. Powstanie zostało stłumione (III
1977 r.), ale Belgia, Francja, USA i inne państwa mające udział w gospodarce Zairu zaniepokoiły się
powstałym zagrożeniem. W maju 1978 r., kiedy w Szabie ponownie wybuchło powstanie, państwa
te uciekły się do interwencji zbrojnej. Francja i Belgia wysłały do tej prowincji
spadochroniarzy, a Maroko, Egipt, Senegal i inne państwa afrykańskie żołnierzy, aby bronili
rządu centralnego.
W Paryżu (VI 1978 r.) odbyła się narada pięciu państw (USA, Francji, Wielkiej Brytanii,
RFN i Belgii), na której wysunięto propozycję utworzenia „sił międzyafrykańskich" funkcjonu-
jących na zasadzie korpusu ekspedycyjnego. Propozycja ta spotkała się jednak z ostrą reakcją
większości państw afrykańskich, które uznały, że wyrażała ona chęć penetracji na kontynencie i
rozbijania jedności afrykańskiej. Propozycję potępiła (VII 1978 r.) specjalna sesja Komitetu
Wyzwolenia OJA. Podjęto więc próbę osiągnięcia celu z pomocą posunięć finansowych. Klub 12
wierzycieli Zairu na posiedzeniu w Brukseli (X 1978 r.) podjął wobec tego kraju zabiegi
finansowe, kredytowe, importowe i inwestycyjne, zobowiązał go do przyjęcia 5 ekspertów Mię-
dzynarodowego Funduszu Walutowego oraz zalecił mu pojednanie z Angolą (w celu uruchomienia
benguelskiej linii kolejowej) i ogłoszenie amnestii dla uchodźców politycznych. W ten sposób
ratowano pozycję Mobutu, dla którego nie widziano alternatywy.
Podobny do zairskiego był konflikt w sprawie Czadu. Od października 1965 r. toczyła się tam
wojna domowa plemion muzułmańskich przeciwko autokratycznym rządom protestanckiego
prezydenta Franęoisa Tombalbaye. W roku następnym powstał Front Wyzwolenia Narodowego
Czadu (FROLINAT), który od 1969 r. otrzymywał znaczną pomoc z Libii. Jednostki francuskie
brały udział w walkach z powstańcami, którzy okazali się groźni, zwłaszcza w górzystym rejonie
Tibesti. Po zredukowaniu francuskiego korpusu ekspedycyjnego w 1972 r. wojska rządowe ponosiły
klęski. Prezydent Tombalbaye, który zaczął krytykować Francję za niedostateczną pomoc, zginął
w zamachu stanu (13 IV 1975 r.). Jego następca gen. Felix Malloum także nie potrafił opanować
sytuacji i posłuchał rad Paryża, aby za pośrednictwem Libii i Sudanu dojść do porozumienia z
głównymi przywódcami powstańców. Doszło do tego w porozumieniach zawartych w Bengazi (27
III 1978 r.) i w Chartumie (4 VIII 1978 r.). Odtąd protektor francuski zaczął jednak tracić kontrolę
na wydarzeniami, zwłaszcza gdy dodatkowo wmieszała się do nich Nigeria. Na jej terytorium w
marcu i w kwietniu (w Kano), w maju i w sierpniu (w Lagos) 1979 r. odbywały się konferencje
„pojednania narodowego" w Czadzie. Oprócz przedstawicieli różnych zwalczających się
ugrupowań brali w nich udział delegaci Nigerii, Nigru, Kamerunu, Sudanu i Libii.
W lutym 1979 r. rozpoczęła się pierwsza „wojna o N'Djamenę" - otwarta walka między
muzułmańskimi Siłami Zbrojnymi Północy a popierającymi rząd siłami afrykańskimi. Rezultatem
tych walk była ucieczka prezydenta Mallouma i utworzenie na podstawie porozumienia z Lagos
rządu jedności narodowej, który zażądał wycofania jednostek francuskich.
286
Większy zasięg miały konflikty w Afryce Północnej związane z dążeniami poszczególnych
państw tego subregionu do zmiany układu sil i wpływów. Tak np. w koncepcji przywódcy
libijskiego jednym ze środków umacniania siły Arabów w ich walce wyzwoleńczej była idea
unii. W oparciu o nią zainicjował on (27 XII 1969 r.) podpisanie „karty z Trypolisu", na mocy
której miało dojść do elastycznej federacji Libii, Sudanu i Egiptu (następnie także Syrii, która
przyłączyła się do nich nieco później - 27 XI 1970 r.). Przywódca libijski zaproponował też
utworzenie unii republik arabskich (zaakceptowane przez Egipt i Syrię 17IV 1971 r.). Następnie
uzgodnił z prezydentem Sadatem (2 VIII 1972 r.) całkowitą unię Libii z Egiptem, zaś w rok
później unię realizowaną etapami. Wkrótce jednak (XII 1973 r.) stosunki między obu państwami
zostały zerwane. Kadhafi zapowiedział też wraz z prezydentem Bourguibą (12 I 1974 r.) unię
Libii z Tunisem. Po dwóch dniach Bourguibą odstąpił jednak od uzgodnienia. Wreszcie wódz
Libii zaproponował prezydentowi Asadowi (l IX 1980 r.) fuzję Libii z Syrią i niebawem otrzymał
potwierdzenie gotowości działań w tym kierunku. W istocie propozycja połączeniowa pod
adresem Czadu była więc szóstą z kolei. Nie rokowała też większego powodzenia niż poprzednie,
natomiast spotkała się z najostrzejszą reakcją innych państw.
Propozycje bilateralnej i wielostronnej unii libijsko-egipskiej przerodziły się z czasem w
konflikt ideologiczny i międzypaństwowy. Korzystając z wielkich dochodów naftowych Mu-
ammar el-Kadhafi stawał się protektorem afrykańskich organizacji rewolucyjnych oraz cenionym
przyjacielem „krajów o orientacji socjalistycznej" i „państw frontowych". Na tym tle stanowiska
Trypolisu i Kairu rozchodziły się, zwłaszcza od połowy lat siedemdziesiątych, kiedy Sadat
zasadniczo zmienił politykę wobec Izraela i jednocześnie oskarżał przywódcę libijskiego o orga-
nizowanie spisków w Kairze. W lipcu 1977 r. Sadat chciał dać Kadhafiemu „nauczkę" i rozpoczął
działania wojenne na terytorium Libii. Dzięki pośrednictwu prezydenta Bumediena i prze-
wodniczącego OWP Arafata, jak również nacisków państw arabskich i afrykańskich, doszło do
zakończenia wojny. Jednakże stosunki libijsko-egipskie pozostały napięte.
Względnie krótki, ale bardzo krwawy był konflikt między Ugandą a Tanzanią. Marszałek
Idi Amin, który w 1971 r. obalił prezydenta Miliona Obote i ustanowił rządy krwawej dyktatury,
miał pretensje do prezydenta Tanzanii Juliusa Nyerere, że dawał schronienie przedstawicielom
opozycji ugandyjskiej. Kiedy na początku 1979 r. w Ugandzie rozwinęło się powstanie
przeciwko Aminowi, po stronie powstańców wystąpiły wojska tanzańskie. Po długich walkach
przeciwnicy Amina zdobyli Kampalę (IV 1979 r.), wojska tanzańskie pozostały jednak w Ugandzie,
ponieważ nowy rząd nie był sam w stanie opanować całego kraju (wojna zakończyła się dopiero
na początku czerwca 1979 r.) i utrzymać w nim bezpieczeństwo.
3. Wzmożona aktywność międzynarodowa państw afrykańskich * .
Walka o likwidację pozostałości kolonializmu i współdziałanie na rzecz rozwiązywania kon-
fliktów na kontynencie określały główne kierunki międzynarodowej aktywności państw afrykańskich.
Była ona podporządkowana koncepcji jedności afrykańskiej, która kilkakrotnie została wystawiona
na trudną próbę. Mocnymi filarami pozostały nadal antykolonializm i zasada
nienaruszalności granic. Słabość tej koncepcji zaczęła się ujawniać, kiedy do głosu dochodziły
sprzeczne ideologie i interesy. Mimo to OJA odgrywała rosnącą rolę w Afryce i w świecie. Z jej
inicjatywy i przy jej poparciu podjęto wiele rezolucji na forum ONZ oraz ruchu państw niezaanga-
żowanych. OJA odwoływała się do ONZ, jeśli nie była w stanie doprowadzić do pożądanych roz-
wiązań w ramach kontynentu. Pod jej wpływem Zgromadzenie Ogólne NZ w rezolucji 2908/XXVI
XVIII. Wysilki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979) 287
(8 III 1972 r.) uznało za słuszną zbrojną walkę antykolonialną (ponieważ RPA i Rodezja odmawiały
od 1969 r. prowadzenia pokojowego dialogu z czarną ludnością).
Od 1973 r. OJA zaczęła występować przeciwko współpracy rasistowskich i kolonialnych
sil w Afryce z Izraelem. VIII nadzwyczajna sesja Rady Ministrów OJA w tymże roku wezwała
państwa afrykańskie i arabskie do wspólnej walki przeciwko tej współpracy. Niebawem doszło
do spotkań przedstawicieli OJA i LPA (której 8 członków należało do OJA). W styczniu 1974 r.
Komitet Siedmiu OJA (Botswana, Ghana, Zair, Kamerun, Mali, Sudan, Tanzania) spotkał się z
Sekretariatem LPA w Kairze. Uzgodniono, że członkowie Ligi zerwą stosunki z RPA i Rodezja,
zastosują wobec nich embargo naftowe, zapewnią normalne zaopatrywanie niearabskich członków
OJA, rozwiną z nimi współprace gospodarczą, finansową i kulturalną oraz utworzą arabski bank
dla rozwoju przemysłowego Afryki. W siad za tymi uzgodnieniami ożywiły się kontakty
polityczno-dyplomatyczne oraz współpraca naukowo-techniczna między obydwoma grupami
państw. OJA i LPA określiły specjalne sektory wzajemnej współpracy oraz podjęły organizację
periodycznych konsultacji. Część państw afrykańskich zerwało stosunki z Izraelem.
Afryka odgrywała dużą rolę w ruchu państw niezaangażowanych. Wynikało to z liczebności
państw oraz z jednolitości ich działania. Począwszy od III sesji szefów państw i rządów tego
ruchu (w 1970 r.) OJA uczestniczyła w takich wydarzeniach po uprzednim przedyskutowaniu i
uzgodnieniu stanowiska swoich członków. Świadczyły o tym punkty porządku dziennego od-
powiednich sesji organów OJA i Komitetu Koordynacyjnego ruchu, jak również zbieżność tez
przemówień afrykańskich na forum ruchu niezaangażowanych.
W duchu niezaangażowania państwa afrykańskie podjęły w latach siedemdziesiątych
przyspieszoną rewizję nierównoprawnych umów z byłymi mocarstwami kolonialnymi. W
1972 r. aż 6 państw Afryki frankofońskiej (Dahomej, Kamerun, Kongo, Republika Malgaska, Mali i
Mauretania) zażądało od Paryża rewizji takich umów. Pierwsza zażądała rewizji Mauretania
(VI1972 r.), a kiedy Paryż nie reagował, wypowiedziała wszystkie umowy z mocą wsteczną (od
111973 r.) oraz wystąpiła ze strefy franka. W Nuakszott podpisano (15 II 1973 r.) pięć nowych
umów mauretańsko-francuskich, w których dawną metropolie potraktowano na równi z innymi
członkami EWG. Republika Malgaska wypowiedziała (2511973 r.) 62 umowy z Francją,
zastąpione ośmiu nowymi umowami podpisanymi (4 VI 1973 r.) w Tananariwie. Wojska
francuskie zostały zobowiązane do opuszczenia bazy lotniczej w Ivato i lądowej w Diego-Sua-rez.
Także Kamerun wypowiedział ponad 20 umów z Francją. W Jaunde podpisano (21II1974 r.) 10
nowych. Dahomej zażądał rewizji swoich umów pod koniec 1972 r., ale doszło do tego dopiero w
1975 r.
W nowej sytuacji prezydent Giscard d'Estaing zaczął przywiązywać większą wagę do roz-
poczętych przez swojego poprzednika (w 1973 r.) francusko-afrykańskich konferencji na naj-
wyższym szczeblu. Na sesji w Bangui (7-8 III 1975 r.) postanowiono, że spotkania takie będą się
odbywać co roku. Francja umacniała na nich profrancuską orientacje państw frankofońskich,
które ze swej strony przywiązywały wagę do „mechanizmu solidarności finansowej". W 1978 r.
Afrykańczycy odrzucili, jak wiemy, francuską koncepcję „sił międzyafrykańskich", postanowili
natomiast reaktywować Komisję Obrony OJA (nieczynną od 1975 r.). Po interwencji w Zairze
państwa Wspólnoty Gospodarczej Afryki Zachodniej (Wybrzeże Kości Słoniowej, Górna Wolta,
Mali, Maurytania, Senegal i Niger, który potem się wycofał) zawarły w tymże roku pakt o nieagresji
i pakt obronny (którego klauzule pozostały tajne). Wysunięta na VI konferencji francusko-
afrykańskiej (V 1979 r.) w Kigali (Rwanda) idea „trialogu" na temat zorganizowanej współpracy
między Afryką, Europą Zachodnią i światem arabskim nie wywołała wielkiego zainteresowania.
Dialog między OJA a LPA toczył się bowiem od dawna, a na zwiększenie jego efektów ekono-
micznych nie było widoków po układach z Camp David. Ponadto zbyt widoczne były mondia-
listyczne motywacje inicjatywy prezydenta francuskiego - troska o „równowagę globalną"
tradycyjnie traciła z oczu konkretne interesy państw afrykańskich. Deklarowana multilatery-
zacja polityki francuskiej wobec Afryki miała - w ocenie państw afrykańskich - ukrywać jej
egoistyczne cele, które nie pokrywały się z ich celami.
Mimo wszystko elastyczność polityki Paryża sprawiała, że po interwencjach w Szable (1977 i
1978 r.) i Mauretanii (1977 r.) Francja utrzymała jeszcze w Afryce pięć układów obronnych (z
Wybrzeżem Kości Słoniowej, Gabonem, Senegalem, Togo i Cesarstwem Środkowoafrykańskim) i
zawarła dwa nowe (z Dzibuti i Komorami). Miała też ważne układy o pomocy wojskowej z 16
państwami.
W porównaniu z Francją inne państwa zachodnie były mniej „obecne" w Afryce pod
względem wojskowym. Stany Zjednoczone dopiero za administracji Cartera zaczęły zmieniać na
lepsze swój wizerunek w Afryce za pomocą współpracy z „państwami frontowymi" i Nigerią. Na
forum ONZ popierały jednak nadal rasistowskie „rozwiązania wewnętrzne", jak również
naruszenie integralności terytorialnej Etiopii. Dopiero w 1980 r. USA udało się wydzierżawić
bazy w Somalii i Kenii, a także rozbudować bazy w Egipcie.
W dekadzie lat siedemdziesiątych państwa afrykańskie udzielały dużo uwagi sprawom rozwoju
gospodarczego i przebudowy stosunków gospodarczych. OJA, która - jak wiemy - preferowała
subregionalną współprace gospodarczą, nie rezygnowała z wpływania na Afrykańską Komisję
Gospodarczą ONZ (ECA). W ślad za Kartą Gospodarczą Afryki (z 1963 r.) w 10 lat później, z
okazji swego 10-lecia, OJA uchwaliła „Afrykańską Deklarację o Współpracy, Rozwoju i
Niezależności Gospodarczej" (25 V 1973 r.). Dokument ten wyrażał zaniepokojenie
powiększaniem się przepaści między krajami rozwijającymi się a rozwiniętymi i wskazywał na
pilną potrzebę integracji gospodarczej Afryki, aby wykorzystać jej zasoby ludzkie i naturalne
oraz podnieść pozycję krajów afrykańskich w stosunkach ze światem zewnętrznym. Określał
także szczególne zobowiązania rządów krajów afrykańskich w zakresie mobilizacji zasobów
ludzkich i naturalnych, rolnictwa, transportu, komunikacji, łączności, uprzemysłowienia, finansów,
środowiska naturalnego, handlu międzynarodowego oraz współpracy z krajami „trzeciego świata",
z krajami o rozwiniętej gospodarce rynkowej i z krajami socjalistycznymi. Deklaracja ta miała duże
znaczenie nie tylko dla działań członków OJA na terenie Afryki, lecz także dla ich wystąpień w
sprawie nowego międzynarodowego ładu gospodarczego na forum „Grupy 77", ruchu krajów
niezaangażowanych i ONZ.
W skali subregionalnej siedem państw frankofońskich (Wybrzeże Kości Słoniowej, Daho-
mej, Górna Wolta, Mali, Mauretania, Niger i Senegal) utworzyło (3 VI 1972 r.) Wspólnie
Gospodarczą Afryki Zachodniej. Po przyłączeniu się do niej pozostałych państw frankofońskich
tego subregionu (Gwinei i Togo), pięciu byłych kolonii brytyjskich (Ghana Gambia, Liberia,
Nigeria i Sierra Leone) oraz jednej portugalskiej (Gwinea-Bissau) została (28 V 1975 r.)
przekształcona we Wspólnotę Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej (CEDEAO). Podjęła ona
stopniową likwidację barier gospodarczych, kulturalnych i językowych we współpracy, która zdaniem
uczestników powinna zmierzać do integracji. W obrębie CEDEAO Mali, Mauretania i Senegal
utworzyły od marca 1972 r. Organizację do Spraw Wykorzystania Dorzecza Senegalu.
Zgodnie z deklaracją z 1973 r. państwa afrykańskie negocjowały w sposób zorganizowany
porozumienia Lome I i Lome II w sprawie współpracy z EWG. Powołując się na deklarację VI
specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (l V 1974 r.) i prowadząc rokowania przez
jednego przedstawiciela, anulowały one praktykę bezcłowego wwozu towarów EWG do Afryki
289
XVIII. Wysiłki na rzecz unowocześnienia stosunków w Afryce (1969-1979)
i zapewniły sobie pewne korzyści. Działania tego rodzaju umacniały pozycję międzynarodową
państw afrykańskich. Służyło temu także współdziałanie OJA, ECA, Afrykańskiego Banku Roz-
woju, Afrykańskiego Instytutu Planowania, Rady Koordynacyjnej do Spraw Współpracy Go-
spodarczej i wielu miedzyafrykańskich organizacji branżowych (w dziedzinie chemii, lotnictwa,
telekomunikacji, kooperacji naukowo-technicznej itp.). W 1980 r. powstała Ogólnoafrykańska
Agencja Informacyjna. Dekada „nowego lądu gospodarczego dla Afryki" (1976-1981-1985)
rozpoczęła proces przezwyciężania zacofania gospodarczego tego kontynentu jego własnymi
siłami. Nikt nie miał złudzeń, że będzie to proces krótki.
Rozdział XIX WZROST NAPIĘĆ W
STOSUNKACH GLOBALNYCH (1979-1985)
1. Międzyblokowy wyścig zbrojeń
Pod koniec dekady lat siedemdziesiątych koncepcja odprężenia (detente) ustąpiła w polityce
USA przed nawrotem koncepcji zimnowojennych. Już poprzednio forsowanie przez Waszyngton
koncepcji „dozbrojenia" w istocie rzeczy miało na celu przeniesienie zagrożenia wojną jądrową z
obszaru USA na teren Europy oraz „zdyscyplinowanie" sojuszników atlantyckich. Teraz na czoło
wysunął się plan osłabienia ZSRR i jego sojuszników wyczerpującym wyścigiem zbrojeń. Bez
osłonek cele tego rodzaju zaczął głosić Ronald Reagan w toku kampanii wyborczej w 1980 r. i zdołał
pozyskać dla nich poparcie większości Amerykanów. Kiedy w styczniu następnego roku objął
Biały Dom, tworząc najbardziej konserwatywną od pół wieku ekipę rządową, podjął otwartą
realizację tych celów pod hasłem polityki „z pozycji siły". Nastąpiło znaczne pogorszenie
stosunków amerykańsko-radzieckich.
Reagan starał się przenieść rywalizację międzyustrojową z płaszczyzny społeczno-eko-
nomicznej na wojskowo-technologiczną, która wydawała się łatwiejsza do wygrania. Posługując
się dogodnym pretekstem, jakiego dostarczył ZSRR instalując rakiety SS-20, Biały Dom podjął
decyzję o produkcji broni neutronowej (9 VIII 1981 r.). Wkrótce potem przedstawił program
produkcji strategicznych rakiet MX, bombowców B-1 i okrętów podwodnych (2 X 1981 r.). Ogłosił
też zamiar rozwinięcia produkcji broni chemicznej (2II1982 r.). Następnie podjął decyzję (22 II
1982 r.) w sprawie realizacji programu budowy systemu 10-głowicowych rakiet balistycznych MX
(Missile Experimental), co -jak podkreślał - nie udało się jego trzem poprzednikom na urzędzie
prezydenta. Opracowany przez Pentagon w 1982 r. 5-letni program zbrojeń miał kosztować 1556
min dolarów. Zawarto w nim sumy przeznaczone zarówno na rozpoczęcie produkcji rakiet MX, jak
też na przewidywaną od 1983 r. („w odpowiedzi" na instalację SS-20 w zachodniej części ZSRR,
NRD i Czechosłowacji) produkcję i instalację rakiet średniego zasięgu (Cruise i Pershing II) w
niektórych państwach Europy Zachodniej.
23 marca 1983 r. prezydent Reagan wygłosił przemówienie, w którym przedstawił tzw. ini-
cjatywę obrony strategicznej (SDI). Zawarł w niej ideę „wojen gwiezdnych" oraz służącego jej
291
XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979—1985)
badawczego programu budowy systemu strategicznej obrony przeciwrakietowej. Wobec innych
krajów złożył przy tym ofertę przyłączenia się do tej inicjatywy w celu przeciwstawienia się
„zagrożeniu swojego bytu" przez rakiety balistyczne ZSRR. Z punktu widzenia technicznego i
strategicznego inicjatywa budowy systemu obrony przeciwrakietowej była kolejnym, po wcze-
śniejszych programach początku lat osiemdziesiątych (ALPHA, LÓD, TALON-GOLD, BMD),
przedsięwzięciem mającym na celu wykorzystanie laserów i energii jądrowej do zadań wojsko-
wych w przestrzeni kosmicznej. Inicjatywą zainteresowały się ekspansywne grupy nowoczesnego
przemysłu i koła wojskowe. Głównym celem była korzystna dla USA restrukturyzacja poli-
strategicznych stosunków z ZSRR, co dowodziło ofensywnego charakteru przedsięwzięcia. W dwa dni
po przemówieniu prezydenta Krajowa Rada Bezpieczeństwa proklamowała tworzenie kos-
micznego systemu antyrakietowego jako zadanie narodowe i stwierdziła potrzebę sformułowania
odpowiednich programów badawczo-rozwojowych.
Na tej podstawie powołana przez prezydenta komisja do spraw strategicznych sił zbrojnych
(tzw. Komisja Scowcrofta) przedłożyła (IV 1983 r.) dwa projekty studyjne na temat warunków i
perspektyw wprowadzenia kosmicznego systemu antyrakietowego. Następnie prezydent Rea-gan
(dyrektywą 119 z 611984 r.) polecił przygotować technologiczne przesłanki „wzmocnienia
odstraszania" oraz decyzje w sprawie jego praktycznego zastosowania, „kiedy zostanie to uznane za
konieczne". Już w 1984 r. na badania „wojen gwiezdnych" przeznaczono prawie l mld dolarów,
za który m.in. w styczniu i czerwcu dokonano prób z broniami antysatelitarnymi. Na lata 1984—
1989 przewidziano wydatkowanie ponad 25 mld dolarów.
Równolegle z poczynaniami wewnętrznymi Waszyngton rozpoczął międzynarodowe zabiegi
o pozyskanie do współpracy sojuszniczych rządów oraz firm wyróżniających się osiągnięciami
naukowo-technicznymi. Niektóre rządy zachodnie zaczęły niepokoić się ewentualnymi
konsekwencjami realizacji „inicjatywy obrony strategicznej". Obawiały się zwłaszcza, iż jej
rezultatem stanie się skoncentrowanie uwagi USA na własnym bezpieczeństwie i zlekceważenie
bezpieczeństwa sojuszników europejskich. Dlatego w ciągu 1984 r. i na początku 1985 r. sekretarz
obrony Caspar W. Weinberger i inni współpracownicy Reagana starali się przekonywać stolice
zachodnie, iż SDI jest na razie tylko programem badawczym. Konieczność udziału w nim
sojuszników uzasadniali potrzebą przystosowania nowego systemu do unieszkodliwiania również
balistycznych rakiet średniego zasięgu (w tym SS-20), na które zostali szczególnie uwrażliwieni od
„podwójnej" uchwały NATO z grudnia 1979 r. Jednocześnie propaganda amerykańska twierdziła,
że w istocie chodzi o stabilizację równowagi sił, gdyż ZSRR narusza porozumienie SALT w
sprawie ograniczenia rozwoju broni ofensywnych. Nie wspominano, iż program SDI był
całkowicie sprzeczny z tymi porozumieniami. Stany Zjednoczone były jedynym państwem, które
(12 XII 1984 r.) głosowało w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych przeciwko
rezolucji „O wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej wyłącznie do celów pokojowych". Ofensywie
zbrojeniowej Waszyngtonu towarzyszyła ofensywa propagandowa. Reagan w przemówieniach (m.in.
do Legionu Amerykańskiego 23 VIII 1983 r.) oskarżał ruchy antynuklearne i pokojowe o osłabianie
Stanów Zjednoczonych i całego „wolnego świata". Istotnym elementem działań stały się sankcje
wobec PRL i kampania propagandowa po 13 XII 1981 r.
W tym klimacie parlamenty europejskich sojuszników Waszyngtonu przegłosowywaly
wnioski rządowe w sprawie instalacji rakiet amerykańskich na terytoriach swoich krajów.
Serię tę rozpoczęła Wielka Brytania; głosowanie w Izbie Gmin odbywało się (31 X 1983 r.), gdy
rakiety znajdowały się już w bazach amerykańskich na ziemi brytyjskiej. W następnych tygo-
dniach podobne wnioski uchwaliły parlamenty Belgii (9 XI), Włoch (16 XI) i RFN (22 XI).
Jedynie Holandia pod naciskiem wielkich manifestacji pokojowych odroczyła decyzję o dwa
292
lata, aby w końcu uchwalić taki sam wniosek. W toku zabiegów o akceptacje polityczną i ucze-
stnictwo technologiczne innych państw w programie „wojen gwiezdnych" - stanowiły one drugą z
kolei po „dozbrojeniu" NATO, ale w skutkach bardziej dalekosiężną batalię zbrojeniową administracji
Reagana - zarysowały się stanowiska zwolenników i przeciwników SDI. Premier Mar-garet
Thatcher już pod koniec grudnia 1984 r. poparła publicznie „inicjatywę" prezydenta USA. Kanclerz
Helmut Kohl nie był tak jednoznaczny. Osobiście zadeklarował się jej sympatykiem (II1985 r.),
ale jego rząd, aby nie być posądzony o udział w wyścigu zbrojeniowym, zdecydował pod koniec
1985 r., iż prywatne firmy i instytuty naukowe będą uczestniczyć w realizacji programu SDI pod
przykrywką potrzeby transferu wiedzy technologicznej. Wreszcie porozumienie na ten temat
podpisane przez Weinbergera i ministra gospodarki Martina Bangemanna (28 III 1986 r.) stwierdzało,
że do współpracy tej będą stosowane ogólne zasady współpracy między USA a RFN. Francja
nie przyłączyła się do „inicjatywy" reaganowskiej w obawie przed utratą autonomii swoich sił
strategicznych, ale spór o udział w jej realizacji firm i instytutów francuskich przeciągnął się
poza rok 1985. Do SDJ przyłączyły się natomiast inne państwa NATO, Japonia latem 1986 r.
wyraziła zgodę na udział przedsiębiorców japońskich. • .'.t y r '
2. Dyplomacja i propaganda antyzbrojeniowa ZSRR , t
Moskwa z uwagą obserwowała podejmowanie przez Waszyngton wielkich programów mo-
dernizacji amerykańskich sił jądrowych średniego i dalekiego zasięgu. W ocenach radzieckich
wyrażano pogląd, że pojawiające się dysproporcje między ambicjami kół rządzących USA a
możliwościami ich urzeczywistnienia stratedzy amerykańscy chcą nadrobić postępującą ideo-
logizacją, globalizacją i militaryzacją polityki zagranicznej. Administracja republikańska starała się
hamować dążenia innych państw do partnerskich stosunków i równego bezpieczeństwa.
Mimo swej głównej strategii ekipa Reagana nie rezygnowała z negocjacji na temat broni
jądrowych. Minimum dialogu było bowiem niezbędne, aby uwiarygodnić w oczach sojuszników
oba człony „podwójnej uchwały" NATO („dozbrojenie" - negocjacje) z grudnia 1979 r.
Wyrazem tego były rozpoczęte w Genewie (30 XI1981 r.) radziecko-amerykańskie rokowania na
temat ograniczenia broni jądrowych średniego zasięgu w Europie - INF (Intermedia-terange
Nuclear Forces) oraz prowadzone tamże (od 19 VI 1982 r.) rozmowy przedstawicieli obu
mocarstw w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych - START (Strategie Armaments
Reduction Talkś).
W ramach rokowań INF, prowadzonych przez Paula Nitze i Julija Kwicińskiego, Stany Zjed-
noczone lansowały formułę „opcji zerowej". Ta formuła, wysunięta przez Helmuta Schmidta na
zjeździe SPD w 1979 r., uznawała redukcję radzieckich rakiet średniego zasięgu SS-20 jako
warunek rezygnacji przez NATO z „dozbrojenia" (które po decyzji z grudnia 1979 r. miało objąć
108 rakiet Pershing-II i 464 rakiety Cruise). Reagan przedstawił natomiast „opcję zerową" (18
XI 1981 r.) jako demontaż wszystkich rakiet radzieckich średniego zasięgu w zamian za
rezygnację z realizacji uchwały NATO w sprawie rozmieszczenia pod koniec 1983 r. rakiet ame-
rykańskich w Europie Zachodniej (w Belgii, RFN, Holandii, Wielkiej Brytanii i Włoszech). Tak
rozumiana formuła oznaczała „zero" tylko dla ZSRR, nie mogła więc ułatwić rokowań. Lekce-
ważyła też zasadę równego bezpieczeństwa i równowagi między dwoma blokami, gdyż pomijała
milczeniem brytyjski i francuski arsenał jądrowy.
Ze swej strony Związek Radziecki zmierzał do redukcji arsenałów jądrowych na zasadzie
wzajemności i symetryczności, tzn. poprzez zmniejszanie porównywalnych jakościowo
XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)
29
3
i ilościowo broni będących w posiadaniu obu bloków. Dlatego formule „opcji zerowej" w wydaniu
amerykańskim potraktował jako zabieg pozbawiony realizmu. Zaproponował natomiast rządom
zachodnim (16 III 1982 r.) „zamrożenie" na czas rokowań stanu rakiet średniego zasięgu w
europejskiej części ZSRR, jeśli USA wstrzymają przygotowania do instalacji swoich rakiet w
Europie. Zapowiedział zarazem zastosowanie odpowiednich kontrposunięć, jeśli rakiety ame-
rykańskie będą instalowane. Ponadto z okazji II specjalnej sesji rozbrojeniowej Zgromadzenia
Ogólnego NZ Moskwa zobowiązała się do nieużywania jako pierwsza broni jądrowej. Następnie w
przemówieniu z okazji 60-lecia ZSRR Jurij Andropow zaproponował (21 XII 1982 r.), „aby
Związek Radziecki zachował w Europie tylko tyle rakiet, ile ich mają Wielka Brytania i Francja -
ani jednej więcej. Oznacza to - podkreślał mówca - że Związek Radziecki zredukowałby setki
rakiet, m.in. niejedną dziesiątkę rakiet najnowocześniejszych, zwanych na Zachodzie SS-20 (...)
Jeżeli zaś liczba rakiet brytyjskich i francuskich uległaby dalszej redukcji, o tyle samo zostałaby
zredukowana liczba rakiet radzieckich". Państwa Układu Warszawskiego w deklaracji praskiej (5 I
1983 r.) udzieliły poparcia propozycji radzieckiej i uznały, że „obecnie nie jest możliwe
osiągnięcie autentycznie »zerowego« rozwiązania". Jako wyraz dobrej woli ponowiły też propozycję
(z 1958 i 1965 r.) zawarcia paktu o nieagresji między NATO a Układem Warszawskim.
Powyższe propozycje wywołały różnice zdań w obozie atlantyckim. Wielu funkcjonariuszy
poprzednich administracji amerykańskich - od George'a Kennana po Roberta McNamarę -od
wiosny 1982 r. wypowiadało się za polityką porozumienia ze Związkiem Radzieckim. Paryż i
Londyn zaczęły podkreślać, że ich arsenały jądrowe tworzą autonomiczną i suwerenną „siłę
powstrzymywania". Nie potrafiły jednak dowieść, iż arsenały te nie wpływają na bilans strate-
giczny w Europie. Ich delegaci głosowali w ONZ wraz z amerykańskimi przeciwko rezolucji
apelującej o zamrożenie zbrojeń jądrowych (13 XII 1982 r.), chociaż opinia ich własnych i wielu
innych krajów postulowała takie rozwiązanie. Waszyngton poczuł się zmuszony publicznie za-
deklarować ustami Nitzego (21 I 1983 r.) gotowość zanalizowania jeszcze raz swojej formuły
„opcji zerowej". Od tej rewizji zależał wynik dalszych rokowań.
W rokowaniach START, prowadzonych w Genewie przez Wiktora Karpowa i Edwarda
Równego, Stany Zjednoczone dążyły do osiągnięcia jednostronnych korzyści. Nazwę START
uzgodniono po to, aby podkreślić chęć wyjścia poza schemat SALT (na czym zależało zwłaszcza
Reaganowi) i rozpocząć redukcję zbrojeń strategicznych. Jednocześnie uzgodniono respektowanie
w czasie rokowań zobowiązania nie ratyfikowanego układu SALT II, który ustalił pułapy
zbrojeń strategicznych. Dążenie USA do asymetrycznej redukcji znalazło wyraz jeszcze przed
rozpoczęciem właściwych rokowań. W przemówieniu w Eureka College (9 V 1982 r.) Reagan
zaproponował zredukowanie o jedną trzecią liczby jądrowych głowic międzykontynentalnych
rakiet balistycznych obu państw (z 7500 do 5000); tylko połowa z nich mogłaby być stacjonowana na
lądzie, reszta miałaby być wystrzeliwana z powietrza lub z wody. Propozycja ta została
powtórzona przez Równego w Genewie. Związek Radziecki sprzeciwił się jej, ponieważ 70%
jego rakiet było usytuowanych na lądzie (a amerykańskich - poniżej 20%), co równałoby się
redukcji o wyraźnej asymetrii. Moskwa zaproponowała, aby również Stany Zjednoczone zobo-
wiązały się, iż nie użyją broni jądrowej jako pierwsze oraz zgodzą się zamrozić zbrojenia na czas
rokowań. Zakładając konieczność równoczesnego rozpatrywania wszystkich typów zbrojeń stra-
tegicznych oraz czynników określających sytuację strategiczną, negocjatorzy radzieccy propo-
nowali etapowe zmniejszanie do 1990 r. liczby wyrzutni międzykontynentalnych rakiet bali-
stycznych, wyrzutni rakiet balistycznych na okrętach podwodnych oraz ciężkich bombowców do
pułapu 1800 jednostek przenoszenia dla każdej ze stron. Równałoby się to 25-procentowej
redukcji początkowego pułapu tych środków, uzgodnionego w porozumieniu SALT II. Zdaniem
294
Moskwy do równego, uzgodnionego poziomu należało również zredukować liczę ładunków ją-
drowych na wszystkich środkach przenoszenia.
Waszyngton nie przyjął tej propozycji. Równocześnie rozwijała się kampania propagandowa
wokół zestrzelenia nad terytorium radzieckim południowokoreańskiego samolotu pasażerskiego (l
IX 1983 r.). W tym klimacie przywódcy ZSRR, NRD i CSRS (24 X 1983 r.) ostrzegli rządy
zachodnie, że w razie zainstalowania w Europie amerykańskich rakiet, rakiety radzieckie zostaną
zainstalowane w NRD i CSRS. W trzy dni później Andropow wyraził gotowość zredukowania do
140 radzieckich rakiet średniego zasięgu, jeśli porozumieniem zostaną objęte rakiety brytyjskie i
francuskie. Nie wykluczył też „zamrożenia" rakiet SS-20 w azjatyckiej części ZSRR na zasadzie
porozumienia. Stwierdził również, że z chwilą rozpoczęcia instalacji rakiet amerykańskich dalsze
rokowania INF staną się niemożliwe.
Powyższe ostrzeżenia nie powstrzymały „dozbrojenia" jądrowego NATO. Kiedy rakiety
amerykańskie znalazły się w Europie i parlament RFN wyraził zgodę na ich przyjęcie, sens dwuletnich
rozmów na temat ograniczenia rakiet średniego zasięgu został przekreślony. Rząd radziecki
postanowił (23 XI 1983 r.) nie uczestniczyć dalej w tych rozmowach. Nazajutrz w specjalnym
oświadczeniu Andropow obciążył winą za niepowodzenie rozmów USA, które w czasie ich trwania
realizowały swoje plany instalacji rakiet jądrowych. Odwołał moratorium na instalowanie rakiet SS-
20 w europejskiej części Związku Radzieckiego. Zapowiedział też rozpoczęcie instalowania rakiet
taktyczno-operacyjnych w CSRS i NRD oraz rozlokowania odpowiednich środków radzieckich
w oceanicznej strefie Stanów Zjednoczonych. Oświadczenie podkreślało, iż ZSRR nie dąży do
przewagi wojskowej, ale nie dopuści do naruszenia równowagi w tej dziedzinie. Ponieważ instalacja
rakiet amerykańskich w Europie zmieniała sytuację strategiczną Związku Radzieckiego, Moskwa za
bezcelowe uznała również przedłużanie rozmów START. W dniu zakończenia ich V rundy (8 XII
1983 r.) nie ustalono następnej daty spotkania w Genewie. W ten sposób ustał dialog dwóch
mocarstw globalnych na temat ograniczenia zbrojeń jądrowych.
Następny rok - 1984 - był w USA rokiem wyborów prezydenckich. Ekipa Reagana doszła
do wniosku, że wyborów tych nie wygra samą retoryką siły. Postanowiła więc użyć w kampanii
argumentów na rzecz instytucjonalizacji dialogu z Moskwą. W przeddzień sztokholm-skiej
konferencji na temat środków budowy zaufania i rozbrojenia szef Białego Domu wygłosił (16 I)
przemówienie, w którym stwierdził: „Musimy rozpocząć i rozpoczniemy ze Związkiem
Radzieckim dialog tak poważny i konstruktywny, jak tylko to możliwe". W toku całej kampanii
wyborczej prezydent przekonywał, że dialog będzie możliwy dlatego, iż pod jego kierownictwem
USA odrodziły swoją silę. Strona radziecka nie odrzucała wypowiedzi Reagana, chociaż
przyjmowała je z niedowierzaniem. Postanowiła przeto sprawdzić rzetelność tych oświadczeń.
Odrzuciła więc amerykański projekt konwencji w sprawie zakazu broni chemicznych (18 IV
1984 r.), gdyż przewidywał on międzynarodowe inspekcje jedynie państwowych przedsiębiorstw
chemicznych, nie obejmując prywatnych. Wystąpiła natomiast (29 VI) do rządu USA z propozycją
rozpoczęcia we wrześniu w Wiedniu rokowań na temat zapobieżenia militaryzacji przestrzeni
kosmicznej. Reagan sięgnął po okazję do rozmów. Dyplomacja amerykańska na plan pierwszy
wysuwała jednak problematykę redukcji arsenałów jądrowych i niejasno wspominała o podjęciu
sprawy ograniczenia broni antysatelitarnej, pomijając całkowitym milczeniem równoczesną
propozycję radziecką, aby ogłosić moratorium na próby i rozmieszczanie takiej broni z chwilą
rozpoczęcia rokowań. Mimo to nastąpiło ożywienie kanałów dyplomatycznych między Wa-
szyngtonem a Moskwą.
Ambasador radziecki w Waszyngtonie Anatolij Dobrynin spotykał się często z szefami De-
partamentu Stanu i Białego Domu. Bez rozgłosu toczyły się rozmowy zmierzające do zmoderni-
XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)
29
5
zowania „gorącej linii", zakończone podpisaniem odpowiedniego porozumienia (17 VII 1984 r.).
Przyspieszenie prac przy „gorącej linii" miało na celu - jak to ocenił Senat USA - „redukcję
ryzyka nuklearnego". W kilka dni później Związek Radziecki zaproponował Stanom Zjednoczonym
ogłoszenie na temat przyszłych rokowań wspólnej deklaracji, w której oba mocarstwa po-
twierdziłyby swoje zdecydowanie w sprawie demilitaryzacji przestrzeni kosmicznej, rezygnacji z
systemów antysatelitarnych oraz ustanowienia z dniem rozpoczęcia rokowań wzajemnego mo-
ratorium na próby i rozmieszczanie broni kosmicznej.
Początkowo do rokowań dwóch mocarstw w Wiedniu nie doszło, Waszyngton nie zgodził się
bowiem na moratorium w dziedzinie prób i rozmieszczania broni kosmicznych oraz na za-
mrożenie arsenałów jądrowych. Nie chciał również zobowiązać się do nieużycia jako strona
pierwsza broni jądrowych. Dopiero po wizycie Gromyki w Białym Domu (28 IX 1984 r.) -
pierwszej za prezydentury Reagana - zostały zintensyfikowane kontakty dyplomatyczne
miedzy USA i ZSRR.
22 listopada ukazały się równocześnie w Waszyngtonie i w Moskwie komunikaty mówiące o
osiągnięciu przez oba państwa zgody na przystąpienie do „nowych rozmów" w celu osiągnięcia
porozumienia na temat zagadnień pełnego zakresu broni jądrowych i kosmicznych. Dla ustalenia
treści i zakresu rokowań postanowiono zorganizować (7-8 I 1985 r.) spotkanie szefów
dyplomacji obu mocarstw w Genewie. Po dwóch dniach tych rozmów Andriej Gromyko i George
Shultz ogłosili wspólne os'wiadczenie, iż „przedmiotem rozmów będzie kompleks problemów
dotyczących broni kosmicznych i jądrowych - strategicznych i średniego zasięgu, przy czym
wszystkie te problemy będą rozpatrywane i rozstrzygane we wzajemnym związku". Za bliższy cel
rozmów uznano „wypracowanie skutecznych uzgodnień mających zapobiec wyścigowi zbrojeń w
kosmosie i doprowadzić do zaprzestania ich na Ziemi, ograniczenia i redukcji zbrojeń jądrowych,
umocnienia stabilizacji strategicznej". Za cel ostateczny przyszłych rozmów uznano do-
prowadzenie „do pełnej i powszechnej likwidacji broni jądrowej". Rozmowy miały być prowa-
dzone przez jedną delegację podzieloną na trzy grupy. Termin rozpoczęcia i miejsce rozmów
postanowiono uzgodnić w ciągu miesiąca drogą dyplomatyczną. 26 stycznia Moskwa i
Waszyngton podały do publicznej wiadomości, że zaplanowane rozmowy rozpoczną się 12
marca w Genewie.
Przedstawiciele wielu rządów, papież Jan Paweł II i liczni przedstawiciele międzynarodowej
opinii publicznej z nadzieją przyjęli zapowiedź wznowienia rozmów rozbrojeniowych miedzy dwoma
mocarstwami globalnymi. Z wypowiedzi przedstawicieli obu państw wynikało jednak, że Związek
Radziecki - zgodnie z oświadczeniem genewskim - będzie nadal łączył kwestię redukcji broni
jądrowych z demilitaryzacją kosmosu, podczas gdy Stany Zjednoczone będą te kwestie rozdzielać.
Sprzeczności te rzeczywiście zaciążyły nad przebiegiem rozmów (od 12 III 1985 r.).
Obu delegacjom na rokowania przewodniczyli ambasadorzy: Wiktor Karpow ze strony ra-
dzieckiej i Max Kampelman ze strony amerykańskiej. Reprezentowali oni równocześnie swój
kraj w pierwszej z trzech grup problemowych, w których toczyły się rokowania, a mianowicie w
grupie omawiającej problemy broni kosmicznych. W grupie drugiej, zajmującej się strategiczną
bronią jądrową, głównymi reprezentantami stron byli Aleksiej Obuchów i John Tower. Wreszcie w
grupie rozpatrującej sprawy broni jądrowej średniego zasięgu siedli naprzeciw siebie Julij
Kwieciński i Maynard Glitman. Byli to w przedmiocie rokowań wybitni specjaliści, znani opinii
międzynarodowej i znający się wzajemnie z poprzednich rokowań radziecko-amerykańskich.
Z komentarzy wygłaszanych publicznie przez przywódców i przedstawicieli obu państw
wynikało, że przeciwstawność ich stanowisk zaznaczała się najwyraźniej w zakresie spraw
zbrojeń kosmicznych: Związek Radziecki wypowiadał się za demilitaryzacją kosmosu, podczas
296
gdy USA dążyły do jego militaryzacji. Było to główną przyczyną przedłużania się rokowań,
które i bez tego nie zapowiadały rychłego sukcesu. Nowych impulsów zaczął im dostarczać
nowy sekretarz generalny KC KPZR Michaił Gorbaczow.
Już w trakcie pierwszej rundy radziecko-amerykańskich rokowań w Genewie, kiedy Senat
USA zatwierdzał fundusze na budowę kolejnych 21 rakiet balistycznych MX, a Kreml i Biały
Dom uzgadniały możliwość dwustronnego spotkania „na szczycie", rząd radziecki przedstawił
propozycje pogłębiające możliwości dialogu rozbrojeniowego. Przewidywały one moratorium na
rozmieszczanie broni jądrowej średniego zasięgu w Europie, zamrożenie na czas rokowań
genewskich strategicznych środków ofensywnych obu mocarstw, ogłoszenie moratorium na two-
rzenie, wypróbowywanie i rozmieszczanie broni kosmicznych, jak również moratorium na wszelkie
próby jądrowe. Gorbaczow oznajmił, że Związek Radziecki wprowadza od 8 kwietnia do
listopada 1985 r. moratorium na rozmieszczanie w Europie rakiet jądrowych średniego zasięgu i
oczekuje, że Stany Zjednoczone pójdą za jego przykładem. Kompleks powyższych propozycji i
decyzji nie naruszał równowagi sił wojskowych. Umożliwiał natomiast osłabienie wyścigu zbrojeń
pod względem ilościowym i jakościowym oraz polepszenie atmosfery dła dialogu.
W kilka dni później w odpowiedzi na apel kierownictwa amerykańskiej organizacji Centrum
Informacji Obronnej Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wyraziło gotowość do przyjęcia propozycji
tej organizacji, aby datą rozpoczęcia moratorium na wszelkie próby z bronią jądrową stał się dzień
6 sierpnia - 40. rocznica atomowego zbombardowania Hiroszimy. Proponowało również
wprowadzić w życie podpisane w latach 1974 i 1976 radziecko-amerykańskie układy o
ograniczeniu podziemnych prób z bronią jądrową oraz o podziemnych wybuchach jądrowych dla
celów pokojowych, które nie weszły w życie z powodu braku ratyfikacji amerykańskiej.
Wreszcie na początku lipca Związek Radziecki zaproponował 40 państwom uczestniczącym w
Konferencji Rozbrojeniowej, aby zobowiązały się jednostronnie lub w formie deklaracji wie-
lostronnej do natychmiastowego rozpoczęcia rokowań na temat zakazu każdej nowej broni ma-
sowej zagłady, która może pojawić się w przyszłości.
Jednocześnie Związek Radziecki zyskiwał poparcie „szóstki delhijskiej" (Indie. Argentyna,
Meksyk, Grecja, Tanzania i Szwecja), która wzywała mocarstwa atomowe do zahamowania zbrojeń
jądrowych. Pierwszy apel owe państwa (bez Argentyny) skierowały do USA, ZSRR, Wielkiej
Brytanii, Francji i Chin ze stolicy Indii (22 V 1984 r.). Postulowały one, aby procesowi rozbrojenia
towarzyszyły kroki w celu wzmocnienia systemu NZ, a zasoby marnowane na wyścig zbrojeń były
kierowane na cele rozwoju społeczno-gospodarczego. Postulaty te państwa-sygnatariusze
ponowiły (28 I 1985 r.) w „deklaracji z Delhi". W ich duchu zwróciły się też ze stolicy Grecji (6
III 1986 r.) do przywódców dwóch supermocarstw, aby doprowadzili do zakazu doświadczeń z
bronią jądrową. Ponowny apel (29 X 1986 r.) proponował obu mocarstwom wpro wadzenie
jednorocznego moratorium. Mając poparcie swych sojuszników, „szóstki delhijskiej" i wielu
innych państw, Związek Radziecki ogłosił w trybie jednostronnym z dniem 40. rocznicy tragedii
Hiroszimy moratorium na wszelkie eksplozje jądrowe na okres do l stycznia 1986 r. Moratorium
miałoby funkcjonować także później, jeśliby Waszyngton powstrzymał eksplozje amerykańskie.
Przy okazji ogłoszenia tej decyzji Gorbaczow podkreślił, że „wzajemne moratorium ZSRR i USA
na wszelkie eksplozje jądrowe dałoby dobry przykład również innym państwom dysponującym
bronią jądrową".
Mimo odmiennych punktów widzenia na problemy zbrojeń jądrowych, Moskwę i Waszyngton
zbliżał pogląd, iż wojna jądrowa jest niedopuszczalna, gdyż nie będzie w niej zwycięzców.
Podkreślono to podczas spotkania Gorbaczowa i Reagana w Genewie (19-20 XI 1986 r.). Aby nie
obciążać niepotrzebnie konta dialogu, przywódca radziecki wyraził przedtem we fran-
XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)
29
7
cuskim Zgromadzeniu Narodowym (3 X 1985 r.) gotowość wyłączenia na razie kwestii broni
jądrowej Francji i Wielkiej Brytanii. Genewskie spotkanie „na szczycie" stanowiło niewątpliwie
ważny etap aktywności antyzbrojeniowej i zarazem krok sprzyjający globalnemu odprężeniu
w stosunkach międzynarodowych. Gorbaczow i Reagan we wspólnym oświadczeniu stwierdzili,
„iż wojna jądrowa nie powinna być nigdy rozpętana, nie może w niej być zwycięzców". W imieniu
swych państw podkreślili również „znaczenie zapobieżenia jakiejkolwiek wojnie miedzy nimi -
jądrowej czy konwencjonalnej". Zobowiązali się, że ich państwa „nie będą dążyły do osiągnięcia
przewagi militarnej". W celu realizacji powyższych założeń i zobowiązań obaj przywódcy
uzgodnili przyspieszenie rokowań genewskich na temat redukcji i ograniczenia zbrojeń jądrowych,
wspólne przyczynianie się do umacniania Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej,
kontynuowanie konsultacji dwustronnych na temat nierozprzestrzeniania broni jądrowej, wspólne
działanie na rzecz powszechnego i całkowitego zakazu broni chemicznej, doprowadzenie do
pozytywnych wyników w toku wiedeńskich rokowań w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w
Europie Środkowej, jak również przyczynienie się do pomyślnego zakończenia odbywającej się
właśnie w Sztokholmie konferencji w sprawie środków budowy zaufania oraz bezpieczeństwa i
rozbrojenia w Europie.
Wspólne oświadczenie radziecko-amerykańskie oznajmiło światu, iż „Michaił Gorbaczow i
Ronald Reagan byli zgodni co do konieczności oparcia na regularnych podstawach i zaktywizowania
dialogu na różnych szczeblach", zarówno przywódców, jak i szefów resortów. Obie strony
porozumiały się na temat rozszerzania programów dwustronnej wymiany kulturalnej, oświatowej,
naukowo-technicznej i gospodarczej. Uznały za celowe przyczyniać się do „zwiększenia liczby
wyjazdów i kontaktów między ludźmi". Postanowiły szybko wznowić komunikację lotniczą między
obu krajami, otworzyć nowe konsulaty generalne (w Kijowie i Nowym Jorku), przygotować
programy współpracy w zakresie ochrony środowiska naturalnego. Uzgodniły także
kontynuowanie wymiany poglądów na problemy regionalne, wznowienie współpracy w dziedzinie
zwalczania chorób nowotworowych oraz działania dla wszechstronnego rozwoju międzynarodowej
współpracy w dziedzinie wykorzystania do celów pokojowych kontrolowanej syntezy
termojądrowej.
Na konferencji prasowej dla dziennikarzy relacjonujących radziecko-amerykańskie spotkanie
na „szczycie", odbytej tuż po jego zakończeniu, Michaił Gorbaczow powiedział: „Chciałoby się
rozpatrywać spotkanie jako początek dialogu, którego celem jest osiągnięcie zmian na lepsze
zarówno w stosunkach radziecko-amerykariskich, jak i na świecie w ogóle". Zaapelował do zain-
teresowanych o działanie w „duchu Genewy". Określenie to natychmiast upowszechniło się na
Wschodzie i na Zachodzie, a wyniki spotkania znalazły poparcie państw członkowskich Układu
Warszawskiego i NATO. Warto dodać, że opublikowanie wspólnego oświadczenia było inicjatywą
Gorbaczowa, który chciał w ten sposób zmaterializować „ducha Genewy",
3. Ideologizacja stosunków gospodarczych
Dojście do władzy w USA w 1980 r. neokonserwatywnego nurtu wpłynęło również na po-
gorszenie stosunków między USA a ZSRR oraz między Wschodem a Zachodem w dziedzinach
wykraczających poza sferę wojskowo-strategiczną. Dla ekipy prezydenta Reagana charaktery-
styczne były bowiem imperialne iluzje amerykańskiej omnipotencji, fanatyczny antykomu-
nizm i zapał do reformowania innych społeczeństw ponad głową ich rządów. Z takich poglądów
i przeświadczeń wyrastała w latach osiemdziesiątych amerykańska polityka ideologizacji
298
stosunków gospodarczych ze Wschodem oraz stosowania różnego rodzaju restrykcji wobec
państw RWPG. Przyczyniło się to do spadku zaufania w międzynarodowych stosunkach gospo-
darczych.
Już w drugiej połowie lat siedemdziesiątych pojawiły się przeszkody, które zaczęły oddziaływać
ujemnie na stosunki gospodarcze Wschód-Zachód. Były to przede wszystkim nagłe zmiany w
stosunkach amerykańsko-radzieckich, które wywoływały napięcia i brak zaufania między dwoma
systemami. Towarzyszyły im w krajach zachodnich zjawiska recesji, stagnacji, bezrobocia i
tendencji protekcjonistycznych po pierwszym i drugim „szoku naftowym" w 1974 i 1979 r. Kraje
Europy Wschodniej nie potrafiły dostosowywać się do wymogów intensywnego rozwoju i
do swych rosnących trudności płatniczych. Wszystko to powodowało ponowny spadek obrotów
Wschód-Zachód. W rezultacie dłuższej kampanii prasowej przeciwko kredytowemu eksportowi
zbóż ze Stanów Zjednoczonych do Związku Radzieckiego za inwazję Afganistanu i w związku z
interwencją radziecką w Afganistanie Carter ogłosił (4 I 1980 r.) embargo na dostawy zbóż do
ZSRR. Konserwatywne koła w USA sprzeciwiały się liberalizacji transferu technologii do państw
RWPG. Uniemożliwiły także porozumienie kooperacyjne między firmą Boeing a radzieckim prze-
mysłem lotniczym oraz między Fairchildem a polską Unitrą. Posunięcia te hamowały procesy nor-
malizacji i odprężenia w międzynarodowych stosunkach gospodarczych.
Duży wpływ na restrykcyjne działania Waszyngtonu pod koniec administracji demokratycznej
miały dążenia do „ukarania" Związku Radzieckiego za inwazję na Afganistan i zrehabi-
litowania się za własną kompromitację w Iranie. Było to związane z chęcią zdobycia w opinii
publicznej przewagi przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 1980 r. W kilka dni po nało-
żeniu embarga na zboże Carter nakazał szeroką kontrolę i restrykcje na eksport przemysłowo-
technologiczny do ZSRR. Embargiem objęto również (II1980 r.) dostawy fosfatów i superfosfa-
tów. Wystąpiono także do paryskiego Komitetu Koordynacyjnego dla Handlu Wschód-Zachód
(COCOM) z wnioskiem o ograniczenie transferu technologii. Chociaż Stany Zjednoczone napo-
tykały w tej sprawie opory sojuszników zachodnich, doprowadziło to do zredukowania listy
COCOM.
W kampanii prezydenckiej Reagan krytykował embargo na zboże i w interesie farmerów
amerykańskich zniósł je w kilka miesięcy po objęciu Białego Domu. Utrzymał natomiast „sankcje"
w dziedzinie finansowej i przemysłowej. W jego ekipie znalazło się wielu zwolenników
restrykcji handlowych wobec państw RWPG, a zwłaszcza ograniczenia eksportu licencji. Po
proklamowaniu stanu wojennego w Polsce sekretarz obrony Caspar Weinberger narzucił admi-
nistracji tezę, iż ograniczenie handlu i stosunków gospodarczych z ZSRR jest w interesie bezpie-
czeństwa Stanów Zjednoczonych. W ramach „sankcji" przeciwko Związkowi Radzieckiemu po-
stanowiono pod koniec grudnia przeszkodzić budowie gazociągu syberyjskiego poprzez zakaz
eksportu rur na zasadzie porozumienia ZSRR z państwami EWG. Widmem niebezpieczeństwa
uzależnienia się Europy Zachodniej od gazu radzieckiego starano się skłonić również sojuszników
europejskich do zastosowania embargo na rury. Jednakże EWG tę presję odparła, gdyż nie chciała
wystawić na szwank interesów swojego przemysłu. Reagan zmuszony był odwołać embargo (13
XI1982 r.).
Waszyngtonowi udało się natomiast narzucić większości państw EWG politykę „sankcji"
wobec Polski. Stratedzy amerykańscy uznali Polskę za najsłabsze ogniwo bloku radzieckiego i
postanowili uderzyć w nią gospodarczo. Z dniem 23 grudnia 1981 r. Reagan postanowił
zawiesić dostawy do Polski wszelkich produktów rolnych, wprowadzić zakaz udzielania Polsce
kredytów i gwarancji kredytowych, zawiesić stosowanie klauzuli największego uprzywilejowania,
zerwać umowę o komunikacji lotniczej z 19 lipca 1972 r., cofnąć prawo połowów polskiej
299
XIX. Wzrost napięć w stosunkach globalnych (1979-1985)
floty rybackiej w strefie rybołówczej USA, zawiesić rozmowy z Klubem Paryskim w sprawie
restrukturyzacji polskiego zadłużenia, wprowadzić blokadę w sprawie wstąpienia Polski do Mię-
dzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, ograniczyć transfer nowoczesnej
technologii, zawiesić współpracę naukowo-techniczną oraz wprowadzić zakaz kontaktów na szczeblu
rządowym. Ten wielki pakiet restrykcji wyrządził Polsce dotkliwe straty materialne (około 15 mld
dolarów) i przyczynił się do pogorszenia stosunków między Wschodem a Zachodem.
Świat obawiał się ideologizacji stosunków gospodarczych. Zgłoszone przez Polskę na
forum ONZ inicjatywy w sprawie budowy zaufania i bezpieczeństwa ekonomicznego państw (w
1982 i 1983 r.) zyskały poparcie przytłaczającej większości państw członkowskich. W stosunkach
Wschód-Zachód restrykcje o charakterze „sankcji" uznane zostały za instrument nieskuteczny.
Widoczna sprzeczność między hasłami liberalizmu handlowego a uprawianiem coraz bardziej
zdecydowanego protekcjonizmu (wyrazem tego była ustawa o handlu i cłach z 30 X 1984 r.) oraz
wzrost deficytu budżetowego i płatniczego doprowadziły do tego, że na początku 1985 r. Stany
Zjednoczone przekształciły się z wierzyciela w dłużnika reszty świata. W związku z przy-
gotowaniami do „szczytu" genewskiego i pod wpływem „ducha Genewy" USA zaczęły wycofywać
się z polityki restrykcyjnej i zawierać nowe porozumienia o współpracy gospodarczej ze
Związkiem Radzieckim i innymi państwami RWPG. Restrykcje wobec Polski utrzymywały się
jednak najdłużej.
W wymianie towarowej z państwami RWPG USA zajmowały dalekie miejsce, podobnie jak
państwa RWPG w handlu amerykańskim. Współpraca gospodarcza nie mogła więc odgrywać
roli stabilizatora całokształtu ich stosunków. W związku z tym Gorbaczow mówił (10 XII 1985 r.)
do uczestników kolejnego dorocznego zebrania Amerykańsko-Radzieckiej Rady Handlowo-Gos-
podarczej na Kremlu: „Jeśli rzeczywiście pragniemy trwałych i ustabilizowanych stosunków
zdolnych zapewnić niezawodny pokój, to u ich podstaw powinny leżeć również rozwinięte sto
sunki handlowe". :.,. .•;•.•' •:' '/'• .;;•-• : • • ••.
Rozdział XX
UTRWALANIE PODZIAŁU EUROPY (1979-1985)
1. Wysiłki na rzecz konsolidacji NATO
W omawianym okresie, podobnie jak w przeszłości, Waszyngton starał się konsolidować
sojusz atlantycki poprzez narzucanie mu swych doktryn wojskowych i wyścigu zbrojeniowego.
Temu służyła też uchwala Rady NATO (12 XII 1979 r.) o „dozbrojeniu" „filaru europejskiego"
paktu. Na zewnątrz miała ona potwierdzić fakt umocnienia jedności sojuszu atlantyckiego i dać
wyraz ambicji prześcignięcia potęgi wojskowej Układu Warszawskiego. Natomiast wewnątrz
zmierzała do zdyscyplinowania sojuszników europejskich i ukazania szansy zwiększenia ich roli w
bloku za cenę wzrostu ich wydatków wojskowych. Dla państw Układu Warszawskiego oznaczało to
konieczność podjęcia nowego wysiłku obronnego. Europa musiała liczyć się z ewentualnością
„ograniczonej" wojny jądrowej.
Zamierzenia Waszyngtonu doprowadziły do uwypuklenia różnic między USA a europejskimi
członkami NATO w pojmowaniu bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Jeśli
bowiem Stany Zjednoczone opierały swoją koncepcję bezpieczeństwa głównie na sile wojskowej,
to ich sojusznicy europejscy przywiązywali dużą wagę również do gospodarczych i społecznych
aspektów bezpieczeństwa, tzn. do rzeczowej współpracy z państwami bloku wschodniego.
Europejscy członkowie NATO - z wyjątkiem RFN - nie realizowali konsekwentnie w
pierwszej połowie lat osiemdziesiątych uchwały Rady NATO z 1978 r. o 3-procentowym
tempie rocznego wzrostu realnych wydatków wojskowych. W społeczeństwach tych krajów na-
rastały obawy przed groźbą „ograniczonej" wojny jądrowej. Wzmogła się aktywność ruchów
pokojowych.
Koncepcja „bezpieczeństwa przez silę" zyskała instytucjonalne wzmocnienie wraz z
objęciem Białego Domu przez Reagana w styczniu 1981 r. Już na pierwszej konferencji
prasowej nowy prezydent stwierdził, że „odprężenie było drogą o ruchu jednokierunkowym,
którą Związek Radziecki wykorzystywał dla swych własnych celów". Słowo „odprężenie" stało się
przedmiotem sporów na forum NATO. Amerykański sekretarz stanu Alexander Haig wielokrotnie
powtarzał wobec sojuszników formułę swojego prezydenta, a następnie dopilnował, aby
301
XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)
w bońskiej deklaracji NATO z 10 czerwca 1982 r. słowo „detente" zostało zastąpione słowem
„dialog".
Jednocześnie Waszyngton prowadził batalie dyplomatyczną o rozszerzenie bloku atlantyc-
kiego. Jego osiągnięciem było wejście do NATO Hiszpanii (29 V 1982 r.) jako szesnastego
państwa członkowskiego. Stratedzy amerykańscy liczyli przy tym na rozszerzenie prawa do wy-
korzystywania baz wojskowych w Hiszpanii oraz na wzmocnienie „południowej flanki sojuszu".
Rachuby te osłabły, gdy po kilku miesiącach socjaliści hiszpańscy wygrali wybory (28 X 1982 r.), zaś
premier Felipe Gonzalez sformułował nowe warunki pozostania Hiszpanii w NATO (m.in.
przywrócenie jej suwerenności nad Gibraltarem). W toku kampanii wyborczej socjaliści przyrzekli
społeczeństwu przeprowadzenie referendum w sprawie przynależności Hiszpanii do NATO oraz
zobowiązali się nie dopuścić do rozmieszczenia broni atomowej na hiszpańskim terytorium. Pod
wpływem rozwoju w Europie Zachodniej po roku 1983 ruchów antywojennych i antyzbro-
jeniowych również w Hiszpanii w latach 1984-1985 toczyła się walka polityczna między zwo-
lennikami a przeciwnikami NATO. Tymczasem Madryt coraz bardziej wiązał się z blokiem atlan-
tyckim i przystąpił do COCOM. Socjaliści agitowali za pozostaniem w NATO, ale bez udziału w
integracji wojskowej i przy redukcji sił amerykańskich w Hiszpanii (które w 1985 r. liczyły około
12,5 tyś. żołnierzy). Referendum (12 III 1986 r.) potwierdziło pozostanie Hiszpanii w NATO na
powyższych warunkach.
Strategia „dozbrojenia" NATO i realizowana za jej pomocą koncepcja „rozszerzonego
odstraszania" wywoływała wątpliwości także w innych państwach członkowskich. Po roz-
poczęciu instalacji rakiet amerykańskich w Europie odrębność swojego stanowiska zaznaczała
Grecja. Premier Andreas Papandreu często wnosił zastrzeżenia do tych fragmentów komunikatów
NATO-wskich, które kierowały oskarżenia pod adresem państw socjalistycznych. Jako pierwszy szef
rządu państwa atlantyckiego złożył w październiku 1984 r. oficjalną wizytę w Warszawie. Podjął
też działalność w ramach „szóstki delhijskiej" i sprzeciwiał się koncepcji „wojen gwiezdnych".
W Danii parlament z inicjatywy socjaldemokratów zobowiązał (3 XI1983 r.) rząd Poula Schlu-
etera do aktywnego występowania na forum NATO na rzecz amerykańsko-radzieckich rozmów
rozbrojeniowych i rezygnacji z rakiet amerykańskich w Europie na czas tych rozmów. Folketing
spowodował wycofanie się Danii z udziału w kosztach instalacji amerykańskich rakiet średniego
zasięgu. Wypowiedział się również za ogłoszeniem Danii krajem wolnym od broni jądrowej w
ramach skandynawskiej strefy bezatomowej. Wreszcie w marcu 1985 r. uchwalił wniosek przeciwko
jakiemukolwiek angażowaniu się Danii w amerykański program „wojen gwiezdnych".
Rząd holenderski, który znajdował się pod silnym naciskiem pacyfistów, odwlekał decyzję w
sprawie przyjęcia rakiet amerykańskich aż do listopada 1985 r. Nie obyło się przy tym bez
specjalnych nacisków Grupy Planowania Jądrowego na holenderskiego sojusznika.
Jeśli idzie o Francję, to jej socjalistyczny rząd od wiosny 1981 r. popierał koncepcję „do-
zbrojenia" NATO i instalację rakiet amerykańskich w Europie Zachodniej, ale odniósł się dość
krytycznie do „inicjatywy obrony strategicznej", która wywołała wiele wątpliwości w państwach
zachodnich. Paryż wystąpił z inicjatywą zbudowania wspólnego samolotu bojowego dla „filaru
europejskiego" NATO, ale po dwóch latach debat (VIII 1985 r.) okazało się, że przedsięwzięcie to
będą realizować tylko trzy państwa (Wielka Brytania, Włochy i RFN). W trzy miesiące później
wyszło na jaw, że administracja Reagana za pośrednictwem rzekomo prywatnej instytucji, jaką
była Narodowa Fundacja na Rzecz Demokracji, finansowała od dwóch lat prawicowe organizacje
francuskie, a zwłaszcza centralę związkową Force Ouvrićre i zdecydowanie antymarksi-stowską
korporację akademicką pod nazwą Union Nationale Interuniversitaire.
302
Dużo niezadowolenia wywołał w Europie Zachodniej znany incydent, gdy samoloty amery-
kańskie startujące z bazy Sigonella na Sycylii przechwyciły z pogwałceniem suwerenności Włoch
samolot egipski, którym lecieli porywacze statku „Achille Lauro" i negocjatorzy. Władze włoskie
zostały poinformowane o tej operacji dopiero po wylądowaniu przejętego samolotu w bazie, co
doprowadziło do demonstracyjnej dymisji premiera Bettino Craxiego.
Trwałą przyczyną dysonansów w NATO było popieranie przez Waszyngton europej-
sko-azjatyckiej Turcji przeciwko Grecji. Przy okazji kolejnych menewrów NATO w tym rejonie
Ateny przypominały swoje, kwestionowane przez Turcje, prawa do Morza Egejskiego. Szokujące
było dla ekipy Reagana wygłoszone w 1983 r. stwierdzenie Papandreu, iż Turcja jest dla Grecji
większym zagrożeniem niż Związek Radziecki. W roku następnym rząd grecki wespół z Bułgarią,
Rumunią i Jugosławią zgodził się na denuklearyzację Bałkanów, podczas gdy Ankara zajęła postawę
wyczekującą.
Grecja nie mogła zapomnieć inwazji tureckiej na Cyprze w 1974 r., chociaż proklamo-
wanie tzw. Cypryjskiego Federacyjnego Państwa Cypru nie zyskało międzynarodowego uznania,
a Zgromadzenie Ogólne NZ wezwało do „bezzwłocznego wycofania z Republiki Cypru
wszystkich sił okupacyjnych". Nie zdobyła również uznania proklamowana następnie (15 XI
1984 r.) Republika Turecka Cypru Północnego, który to akt Rada Bezpieczeństwa ONZ uznała za
nieważny i niebyły. Podjęta przez sekretarza generalnego ONZ próba pośrednictwa w rozwiązaniu
„problemu cypryjskiego" nie przyniosła rezultatów, podobnie jak odbyte w styczniu 1985 r.
rozmowy przywódców greckiej i tureckiej społeczności Cypru. Późniejsze referendum (5 V
1985 r.) w sprawie konstytucji państwa Turków cypryjskich, uznawanego jedynie przez Ankarę,
jeszcze bardziej skomplikowało kryzys. Tymczasem Grecja normalizowała i rozwijała swoje
stosunki z pozostałymi sąsiadami, doprowadzając również do formalnego zakończenia stanu wojny z
Albanią.
Sprawa Gibraltaru stanowiła kwestię sporną między dwoma członkami NATO - Hisz-
panią i Wielką Brytanią. Madryt podniósł ją przy okazji przystępowania do tego bloku i pod-
trzymywał później. W grudniu 1982 r. Hiszpania otwarła przejście graniczne z Gibraltarem dla
ruchu pieszego, znosząc tym samym wprowadzoną przez gen. Franco w 1969 r. blokadę służącą
jedynie umacnianiu odrębności ludności Gibraltaru od Hiszpanii i hamowaniu ruchu turystycz-
nego. Został przywrócony (II1985 r.) pełny ruch pieszy i kołowy w obie strony. Wszelako pro-
wadzone od kwietnia 1984 r. rozmowy hiszpańsko-brytyjskie na temat statusu Gibraltaru dopro-
wadziły jedynie do porozumienia (5 II 1985 r.) na temat przyszłego regulowania współpracy
lotniczej, gospodarczej, kulturalnej, turystycznej, transportowej i ekologicznej pod nadzorem
dwóch ministerstw spraw zagranicznych. Londyn odrzucał jednak hiszpańską propozycję utworzenia
condominium, zasłaniając się chęcią pozostania pod panowaniem brytyjskim 27-tysięcznej ludności
cypla.
Niezależnie od charakteryzowanych rozbieżności wewnętrznych czynnikiem cementującym
blok atlantycki była realizacja doktryny „dozbrojenia" oraz instalacja amerykańskich rakiet
jądrowych. Na tym tle Rada NATO w Deklaracji Brukselskiej (9 XII 1983 r.) wezwała państwa
Układu Warszawskiego do współdziałania „na rzecz wyważonych i konstruktywnych stosunków
oraz rzeczywistego odprężenia". W pół roku później to samo gremium stwierdzało, że „sama siła
militarna nie może zapewnić pokojowej przyszłości" (6 VI 1984 r.), proponując „dialog,
współpracę i kontakty na wszystkich płaszczyznach w całej sferze problemów Wschód-
Zachód". Lord Carrington, nowy sekretarz generalny NATO (od 25 VI1984 r.), przedstawiał
powyższą tezę jako dewizę swojego działania, popierając jednocześnie koncepcję „wojen
gwiezdnych", co stanowiło przecież podstawową przeszkodę rzeczowego dialogu ze Wscho-
303
XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)
dem. Mimo zabiegów Waszyngtonu nie udało mu się zdobyć poparcia „europejskiego filaru"
NATO dla zamiaru odejścia od zobowiązań SALT w sprawie kontroli zbrojeń, a zwłaszcza zbrojeń
antyrakietowych. Okazało się, że Europa Zachodnia onie miała pełnego zaufania do ambicji
zbrojeniowych amerykańskiego kompleksu militarnoprzemyslowego. Pod koniec 1985 r. na jej
obszarze znajdowało się 236 amerykańskich rakiet średniego zasięgu, z tego 108 w RFN i 128 w
Wielkiej Brytanii, we Włoszech i w Belgii.
Niechęć do amerykańskiej dominacji technologicznej w „dozbrajaniu" Europy Zachodniej
znalazła pośredni wyraz w inicjatywie francuskiego prezydenta Frangoisa Mitteranda na
rzecz wzmocnienia „europejskiego filaru" NATO. Proponując RFN ożywienie traktatu z 1963 r., a
pozostałym członkom Unii Zachodnioeuropejskiej ożywienie tej struktury, zdobył on poparcie
Bonn i Londynu dla swej inicjatywy za cenę zniesienia ostatnich ograniczeń obowiązujących
RFN w produkcji broni konwencjonalnej. Rada Ministrów UZE przyjęła tę propozycje i posta-
nowiła (12 VI1984 r.) reaktywować organizacje poprzez ożywienie dialogu na tematy „europej-
skie*go wymiaru zagadnień bezpieczeństwa" w ramach wszystkich organów Unii oraz w sprawie
wykorzystania nowych technologii dla umocnienia obrony. Wkrótce (27 VI 1984 r.) Rada UZE
zniosła zakaz produkcji przez RFN ciężkich bombowców i konwencjonalnych rakiet sterowanych,
a następnie wspólnie z ministrami obrony z okazji 30. rocznicy układów paryskich postanowiła (27
X 1984 r.) zacieśnić współpracę wojskową członków Unii, a zwłaszcza przemysłu zbrojeniowego.
2. Rozszerzenie EWG
Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych większość państw członkowskich
Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej zaczęła odczuwać dolegliwości kryzysu gospodarczego.
Rosło bezrobocie i spadały obroty handlowe. Polityka „sankcji" wobec państw R WPG jeszcze tę
sytuację pogarszała i dlatego państwa EWG dość szybko się z niej wycofywały. Wewnątrz tego
ugrupowania zaostrzyły się sprzeczności na tle dotacji do produkcji rolnej, nadprodukcji wina,
stali itd. Środków zaradczych szukano w zwiększeniu inwestycji, rozszerzeniu rynków oraz w
domaganiu się od Waszyngtonu obniżenia stopy procentowej. Na tle tych dążeń zrodziła się nowa
inicjatywa przekształcenia EWG w unię europejską. Tym razem (6 XI1981 r.) wysunęły ją
rządy RFN i Włoch na posiedzeniu Rady Europejskiej. Następnie ministrowie spraw
zagranicznych obu państw, Hans-Dietrich Genscher i Emilio Colombo, uzasadniali ją i rozwijali
kilkakrotnie w toku debat Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej i Rady Ministrów EWG.
Propozycja tworzenia unii europejskiej sprowadzała się do podpisania Aktu Europejskiego,
który służyłby wzmożeniu integracji gospodarczej, doprowadziłby do wspólnej polityki zagra-
nicznej, rozciągnąłby współpracę państw EWG na dziedziny kultury i polityki legislacyjnej, a
także wzmocniłby pozycję Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego w stosunku do aparatu
EWG. Potrzeby koordynacji polityki gospodarczej i walutowej były oczywiste dla wszystkich,
gdyż oczekiwano, że przy jej pomocy uda się szybciej wyjść z kryzysu. Dlatego inicjatorzy nalegali,
aby Akt Europejski przyjąć w pierwszym półroczu 1983 r. Obawy i rozbieżności między rządami
na tle kwestii suwerenności, samodzielności polityki zagranicznej i kompetencji instytucji
ponadnarodowych utrudniały jednak osiągnięcie porozumienia zgodnego z założeniami pierwotnej
inicjatywy. Dyskusjom nad reformą EWG w latach 1983-1984 nie sprzyjał przy tym kryzys
finansowy wspólnoty, którego zarzewiem była kwestia brytyjskiego wkładu do jej budżetu.
304
„Dziesiątka" zdobyła się w 1983 r. jedynie na Uroczystą Deklarację w sprawie unii
europejskiej, którą przywódcy krajów członkowskich EWG podpisali w czasie „szczytu" w
Stuttgarcie (7-9 VI1983 r.). W ten sposób z projektu Genschera-Colombo pozostała na razie
wspólna deklaracja intencji. Ambicją Francji było podczas swego przewodnictwa w EWG, które
przypadło na pierwszą polowe 1984 r., doprowadzić do zawarcia „nowego traktatu", ustanawia-
jącego właśnie unie europejską. Apel w tej sprawie wygłosił prezydent Mitterand w Parlamencie
Europejskim w Strasburgu (24 V 1984 r.), który nieco wcześniej przyjął projekt takiego traktatu
(14II1984 r.). Paryż miał w forsowaniu unii pełne poparcie Bonn. Margaret Thatcher domagała się
jednak w imieniu Zjednoczonego Królestwa, aby inicjatorzy reform sprecyzowali, na czym ma
polegać owa „unia polityczna". W związku z tym przewodniczący Komisji EWG Gaston Thorn,
ustępujący po czteroletniej kadencji z końcem 1984 r., podkreślał, że istota reformy powinna się
sprowadzać do usprawnienia mechanizmu podejmowania decyzji (zwłaszcza odstąpienia od
wymogu jednomyślności) oraz zwiększenia uprawnień Komisji i Parlamentu Europejskiego.
Ogłoszony nieco później (19 III 1985 r.) w Brukseli raport „komitetu mędrców" postulował także
utworzenie wspólnoty technologicznej, aby zapewnić krajom członkowskim „technologiczne i
przemysłowe warunki bezpieczeństwa". Zalecał też „utworzenie zwartej przestrzeni gospodarczej
poprzez zapewnienie w pełni zintegrowanego rynku wewnętrznego". Sugerował wreszcie zwołanie
konferencji reprezentantów państw członkowskich dla wypracowania „nowego traktatu".
Na swym posiedzeniu w Mediolanie (28-29 VI1985 r.) Rada Europejska z trudem uzgodniła
zwołanie konferencji międzyrządowej na temat „modyfikacji" traktatu założycielskiego EWG.
Wielka Brytania, Grecja i Dania głosowały przeciw zwołaniu takiej konferencji. Po raz pierwszy
wiec odstąpiono od zasady jednomyślności w ważnej sprawie. Intensywne działania na rzecz
powodzenia konferencji podjęła Komisja EWG pod kierownictwem przewodzącego jej od po-
czątku 1985 r. Francuza Jacques'a Delors. Jednakże kolejne konferencje ministerialne wykazywały
duże rozbieżności w sprawie wizji przyszłej EWG. Na „szczycie" w Luksemburgu (2-3 XII 1985 r.)
jej przywódcy zdołali uzgodnić jedynie niewielkie poprawki do Traktatu Rzymskiego. Dotyczyły
one: stworzenia do końca 1992 r. „obszaru bez granic wewnętrznych, na którym będzie
zapewniony swobodny przepływ ludzi, towarów, usług i kapitałów"; „stopniowego urze-
czywistniania unii gospodarczej i walutowej"; „zmniejszenia różnic miedzy regionami i zacofania
regionów najbiedniejszych"; ujednolicania przepisów dotyczących polityki socjalnej; ochrony
środowiska naturalnego; współpracy technologicznej; „wspólnej europejskiej polityki zagr^nicz-nej".
Zgodzono się, że większość spraw będzie rozstrzygana na zasadzie większościowej. Przewidziano
też, iż podpisanie zmian do Traktatu Rzymskiego nastąpi z chwilą wycofania zastrzeżeń
wniesionych przez Włochy i Danię, zaś wejście ich w życie będzie możliwe dopiero po
akceptacji parlamentów narodowych „dwunastki" (tzn. także Hiszpanii i Portugalii, które wchodziły
do EWG z początkiem 1986 r.).
Kompromis luksemburski zadowolił zwolenników utrzymania suwerenności narodowej,
ale wywołał sprzeciw reprezentantów tendencji ponadnarodowej. Parlament Europejski
zaakceptował „reformę" (16 I 1986 r.), odpadło więc zastrzeżenie włoskie. Duński Folketing
natomiast odmówił ratyfikacji, zaś minister spraw zagranicznych Uffe Elleman rozpoczął zabiegi o
wznowienie dyskusji nad tekstem. Partnerzy nie podjęli tej inicjatywy. Rząd duński zorganizował
więc referendum ludowe w sprawie zmiany Traktatu Rzymskiego. 17 lutego 1986 r. dziewięć
państw członkowskich złożyło w Luksemburgu podpisy pod porozumieniem o zmianach w
układach założycielskich EWG, podczas gdy Włochy i Grecja postanowiły czekać na rezultat
referendum duńskiego (27II). Duńczycy wypowiedzieli się za podpisaniem i reprezentanci trzech
305
XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)
państw dokonali tego aktu następnego dnia. Parlamenty narodowe ratyfikowały następnie „jed-
nos'ciowe akty europejskie", po czym weszły one w życie.
Była już mowa o tym, że wizja unii europejskiej od dawna wiązała się z rozszerzaniem
EWG. W momencie formowania „dziesiątki" swe kandydatury do Wspólnego Rynku zgłaszały już
Hiszpania i Portugalia. Rozmowy na temat warunków ich przystąpienia ciągnęły się od końca lat
siedemdziesiątych. Najtrudniejsze okazały się problemy rolne. Włochy i Francja nie chciały
podejmować jakichkolwiek zobowiązań przed uzgodnieniem zwiększonych gwarancji dla własnych
producentów owoców, warzyw i oliwy. Ministrowie rolnictwa „dziesiątki" dokonali tego dopiero
w październiku 1983 r. poprzez zwiększenie ochrony rolnictwa EWG przed konkurencją
zagraniczną. Po tym uzgodnieniu rokowania z dwoma kandydatami do Wspólnego Rynku weszły
na włas'ciwą drogę. Po rozszerzonej naradzie z kilkoma ministrami hiszpańskimi w Rambo-uillet
(12 II 1984 r.) szef francuskiej dyplomacji Claude Cheysson oświadczył, że Francja pragnie
pomyślnego zakończenia rokowań w sprawie przyjęcia Hiszpanii i Portugalii do EWG i że jest
życzeniem prezydenta Mitteranda, aby oba kraje iberyjskie stały się członkami „dwunastki" od
początku 1986 r.
Dalsze negocjacje z Hiszpanią i Portugalią utrudniały wewnętrzne spory w EWG w sprawach
budżetu i wspólnej polityki rolnej, a zwłaszcza rozwiązania kwestii nadwyżek żywności. W obawie
przed nagłym zwiększeniem powierzchni uprawnej i zatrudnienia w rolnictwie o 30%, Francja,
Grecja i Włochy domagały się jak najdłuższego okresu integrowania Hiszpanii z EWG w
dziedzinie rolnictwa po formalnym przyjęciu tego państwa do wspólnoty. Do negocjacji Rada
Ministrów EWG wysunęła (20 II 1984 r.) 10-letni okres adaptacyjny dla hiszpańskich warzyw i
owoców oraz 7-letni okres dla produktów rolnych. Felipe Gonzalez odwiedzał stolice największych
państw członkowskich EWG, których przywódcy obiecywali poparcie Hiszpanii. Za do-
puszczeniem obu państw pirenejskich do wspólnoty wypowiedział się „szczyt" EWG w Fontai-
nebleau (25 VI 1984 r.), zaś prezydent Mitterand pośpieszył zaraz do Lizbony i Madrytu, aby
zaanonsować tę wiadomość jako swój sukces dyplomatyczny. Mimo to kolejne rundy rokowań
miedzy „dziesiątką" a Hiszpanią i Portugalią pozostawały w impasie, gdyż stanowiska w sprawach
wina, oliwy, połowów i swobodnego poruszania się robotników były rozbieżne. Nie wykluczano
przedłużenia negocjacji na rok 1985, chociaż miały one skończyć się we wrześniu 1984 r.
Szefowie dyplomacji „dziesiątki" spotkali się z publiczną krytyką swych kolegów z obu państw
kandydujących za nieuzasadnioną zwłokę w finalizacji rokowań. Gonzalez skierował też w tej
sprawie list otwarty do rządów państw EWG (16 X 1984 r.).
Ministrowie spraw zagranicznych państw EWG zdołali uzgodnić nowe warunki przyjęcia
Hiszpanii i Portugalii po licznych spotkaniach między październikiem 1984 r. a marcem 1985 r.
Przedstawiciele obu państw zaakceptowali te warunki (29 III 1985 r.), następnego dnia, w czasie
„szczytu" EWG w Brukseli, ostatnie zastrzeżenia wobec nowych kandydatów cofnął premier
Andreas Papandreu, który uzyskał za to od dziewięciu partnerów obietnicę pomocy dla śród-
ziemnomorskich rejonów wspólnoty w ciągu 7 lat. Podpisanie układów o przyłączeniu dwóch
państw do EWG odbyło się 12 czerwca 1985 r. w Madrycie i Lizbonie.
Po ratyfikacji tych układów przez parlamenty 12 państw rozpoczął się l stycznia 1986 r. okres
integrowania Hiszpanii i Portugalii z EWG. Rozszerzenie tego ugrupowania pogorszyło jego wskaźniki
ekonomiczne w stosunku do USA i Japonii, a zatem osłabiło jego konkurencyjność.
Wespół z batalią o rozszerzenie EWG toczyła się inna, mniej głośna batalia o wyjście z
niej Grenlandii. Ten kraj, zamieszkany przez 50 tyś. mieszkańców, stał się członkiem EWG
wbrew swej woli. Jako dawna kolonia duńska, powiązana od 1953 r. z królestwem „wspólnotą
prawną", Grenlandia weszła do EWG w 1972 r. po referendum zorganizowanym w Danii. Od
306
tego czasu wyspa uzyskała ograniczoną autonomie i zaczęła wyrażać na zewnątrz własne aspiracje.
Wzmógł je kryzys gospodarczy EWG na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, a
zwłaszcza kłótnie o strefy rybołówcze. Przeprowadzone w 1982 r. referendum przyniosło wynik
przeciwny pozostawaniu wyspy w EWG. Przez następne dwa lata trwały rokowania z
władzami wspólnoty na temat sposobu „wyjścia" z niej, zwłaszcza uregulowania przyszłych
połowów ryb u wybrzeży Grenlandii przez rybaków państw EWG. Wreszcie (13 III 1984 r.)
ministrowie spraw zagranicznych wspólnoty podpisali w Brukseli traktat o „wyjściu" Grenlandii z
tego ugrupowania oraz porozumienie rybołówcze. Po uprawomocnieniu się tych aktów, Grenlandia
oficjalnie opuściła EWG (l II1985 r.), pozbawiając wspólnotę około 60% jej dotychczasowej
powierzchni. Podobnie jak Falklandy i Nowa Kaledonia, wyspa uzyskała status kraju zamorskiego
wspólnoty, a zatem i prawo bezcłowej sprzedaży swoich produktów na obszarze EWG. Jednocześnie
podkreślono samodzielność Grenlandii; od początku 1985 r. miejscowa administracja przejęła
monopol handlu zagranicznego i pod jej nadzorem rozpoczęły się poszukiwania ropy naftowej na
wschodnim wybrzeżu wyspy.
EWG miała również ambicję, aby wpływać na kształtowanie modelu stosunków między
Północą a Południem i przyciągać do niego coraz więcej państw rozwijających się. W tej
intencji przygotowano III konwencję z Lome (uzgodnioną w Brukseli w listopadzie i podpisaną 8
XII 1984 r.). Jeśli do II konwencji z Lome przystąpiło 58 krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku, to
Lome III podpisało 66 krajów tej strefy. Rozmowy przygotowawcze utrudniała sytuacja mię-
dzynarodowa, zwłaszcza kryzys gospodarczy i zadłużeniowy w wielu krajach. Różnice interesów
zaznaczały się zarówno między członkami „dziesiątki", która widziała się w perspektywie
„dwunastką", jak i wewnątrz grupy AKP. Przyjęte w konwencji uregulowania były wyrazem
kompromisów i wniosków z praktyki funkcjonowania poprzednich konwencji. Sprecyzowano w
nich przedmiot i cele współpracy handlowo-gospodarczej i społeczno-kulturalnej oraz sposoby
promowania bardziej samodzielnego i niezależnego rozwoju krajów AKP. Uzgodniono sumę
pomocy finansowej „dwunastki" dla tej grupy krajów na 8,5 mld ECU (europejskich jednostek
obliczeniowych), tzn. 6,8 mld dolarów w latach 1986-1989. Uszczegółowiono system stabilizacji
dochodów z eksportu (STABEX) i system stabilizacji cen surowców mineralnych (S YSMIN). W
sumie więc Lome III stanowiła dalszy krok na drodze zintegrowanej polityki pomocy rozwojowej,
zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa i przemysłów wydobywczych. Zarazem zabieg ten miał na celu
długofalowe zapewnienie dostaw surowców dla krajów rozwiniętych.
Jeśli chodzi o rozwój nauki i techniki w obszarze EWG, to głównym inicjatorem wysiłków
była Francja. Dotyczyły one programów badawczych w dziedzinie energetyki jądrowej,
kosmonautyki, komputerów, oceanografii, ekologii i telekomunikacji. Na „szczycie" EWG w
Paryżu (1972 r.) wysunięto postulat wspólnej polityki i wspólnych prac w zakresie badań
naukowych i technicznych. Po dwóch latach zdołano ustalić cztery propozycje badawcze oraz
utworzono Komitet do Spraw Badań Naukowych i Technicznych. W 1980 r. powołano Grupę
Prognozowania i Szacunków Nauki i Technologii, której zlecono ustalanie długookresowych
priorytetów badawczych. Podstawową metodą postępowania było określenie spośród przedsię-
wzięć narodowych tych, które są wspólne oraz odpowiadają celom EWG. Jednakże wydatki
EWG na wspólne badania i rozwój pozostawały nadal znacznie niższe od programów narodo-
wych. Wspólnota doznawała więc niepowodzeń technicznych i handlowych w porównaniu z
USA i Japonią. Zahamowanie wzrostu ekonomicznego krajów EWG na początku lat osiem-
dziesiątych pogłębiło te dysproporcje. Rozległy się głosy, że Europa Zachodnia przegrywa nową
rewolucję przemysłową. W takiej sytuacji Paryż wysunął nie tylko znane nam już hasło „ożywienia
Europy", lecz także towarzyszące mu hasło „trzeciej rewolucji przemysłowej".
307
XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)
W memorandum na temat wspólnej polityki przemysłowej i badawczej, skierowanym (12IX
1983 r.) do Rady Europejskiej, rząd francuski bil na alarm w sprawie zdystansowania „małej Europy"
przez Stany Zjednoczone i Japonie w technologiach informatycznych, biotechnologiach i
nowych materiałach. Popierając opracowany przez Komisje EWG na lata 1984-1987 program
badań rozwojowych i innowacji (ESPRIT), postulował jednocześnie stworzenie „wspólnej prze-
strzeni przemysłowej i naukowo-badawczej". W okresie przewodniczenia EWG prezydent Mit-
terand wystąpił (7 II 1984 r.) z inicjatywą utworzenia „europejskiej wspólnoty kosmicznej",
aby zbudować „Europę Technologii" i nie dać się jej zepchnąć przez amerykańską SDI.
Następnie Francja zaproponowała (15 IV 1985 r.) swoim dziewięciu partnerom z EWG oraz
Hiszpanii i Portugalii koordynację badań naukowych z zakresu nowoczesnej techniki. Projektowi
dano nazwę EUREKA, aby zdobyć oparcie Bonn, gdyż taką samą nazwę nosiła automatyczna stacja
orbitalna konstruowana w RFN dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Po konsultacjach między
Paryżem a Bonn zaczęto uzgadniać zasady zinstytucjonalizowania polityki współpracy
technologicznej ze stolicami innych państw EWG. Na posiedzeniu w Mediolanie (28-29 VI)
Rada Europejska udzieliła poparcia projektowi EUREKA. Wkrótce potem rząd francuski zorga-
nizował na ten temat konferencję ministerialną (28-29 VII 1985 r.), w której uczestniczyli nie
tylko przedstawiciele państw członkowskich EWG. Obok ministrów do spraw badań naukowych
także Mitterand i Genscher podkreślili w przemówieniach znaczenie przyszłościowych technologii
dla „przyszłości Europy". Na drugiej konferencji w Hanowerze (5-6 XI 1985 r.) wystąpił także
Helmut Koni i brytyjski minister spraw zagranicznych Geoffrey Howe. Londyn popierał
inicjatywę francuską, aby zapobiec ucieczce inteligencji technicznej z Europy Zachodniej do
USA w związku z SDI. W Hanowerze uzgodniono utworzenie grupy roboczej EUREKA oraz
listę 10 tematów współpracy technologicznej 19 państw. Nie uzgodniono jednak ani sposobu
finansowania programu, ani skali uczestnictwa w nim. Zainteresowane poszczególnymi tematami
państwa i firmy rozpoczęły więc rozmowy o współdziałaniu w ich realizacji i tworzeniu nowych
tematów. W lutym 1986 r. ustanowiono 6-osobowy sekretariat EUREKI.
3. Propozycje Układu Warszawskiego w sprawie odprężenia w Europie
Wzrost napięcia w stosunkach Wschód-Zachód po roku 1979 skłaniał państwa Układu War-
szawskiego do inicjatyw odprężeniowych w sferze politycznej i wojskowej. W deklaracji przyjętej na
jubileuszowej sesji w Warszawie (14-15 V 1980 r.) Doradczy Komitet Polityczny wypowiedział
się przeciwko polityce blokowej i za równowagą militarną, szerszym stosowaniem środków
budowy zaufania oraz zorganizowaniem w stolicy Polski proponowanej przez nią konferencji na
temat odprężenia międzynarodowego i rozbrojenia. Państwa NATO powyższych propozycji nie
podjęły. Toteż w deklaracji (5 11983 r.) DKP zaproponował podjęcie działań hamujących wyścig
zbrojeń, a wśród nich przyjęcie przez wszystkie mocarstwa jądrowe zobowiązania, iż nie użyją jako
pierwsze broni jądrowej, zaakceptują zamrożenie arsenałów jądrowych ZSRR i USA oraz
uzgodnią programy „stopniowego rozbrojenia jądrowego" i „istotnego obniżenia obecnych
poziomów zbrojeń konwencjonalnych". W tym samym duchu przywódcy państw Układu
Warszawskiego wypowiedzieli się na spotkaniu w Moskwie (28 VI1983 r.). Zaproponowali
także porozumienie się co do niezwiększania od początku 1984 r. wydatków wojskowych, aby
zwolnione w ten sposób środki przeznaczyć na rzecz rozwoju gospodarczego, w tym również
krajów rozwijających się. Z apelem o udzielenie odpowiedzi na powyższe propozycje zwrócił się do
państw NATO Komitet Ministrów Spraw Zagranicznych Państw-Stron Układu Warszaw-
308
skiego w komunikacie z posiedzenia sofijskiego (13-14 X 1983 r.), a następnie z posiedzenia
budapesztańskiego (19-20IV 1984 r.). Na tym ostatnim posiedzeniu ministrowie uzgodnili też
treść posiania, które (7 V 1984 r.) zostało przekazane w stolicy Węgier ambasadorom państw
członkowskich NATO. Państwa Układu Warszawskiego zaproponowały w nim rozpoczęcie kon-
sultacji wielostronnych w sprawie zawarcia układu o wzajemnym niestosowaniu siły militarnej i
utrzymaniu pokojowych stosunków. Żadna z powyższych inicjatyw nie została jednak podjęta
przez państwa zachodnie.
W tych okolicznościach państwa Układu Warszawskiego dążyły do sformalizowania zakazu
stosowania siły wojskowej w toku procesu KBWE (zwłaszcza na rozpoczętej w styczniu 1984 r.
konferencji sztokholmskiej). W kolejnych wspólnych i jednostronnych oświadczeniach wskazywały
na wielką odpowiedzialność za losy pokoju europejskiego i powszechnego tych państw, „na
terytoriach których instaluje się lub zamierza się instalować rakiety jądrowe średniego zasięgu".
26 kwietnia 1985 r. w Warszawie przywódcy siedmiu państw-uczestników Układu War-
szawskiego podpisali protokół o przedłużeniu jego obowiązywania przez następne 20 lat z
możliwością przedłużenia o dalszych 10 lat. Protokół podlegał ratyfikacji, którą wszystkie
państwa członkowskie przeprowadziły przed 30. rocznicą podpisania Układu Warszawskiego. W
komunikacie o spotkaniu warszawskim dokonano ponowienia oferty równoczesnej likwidacji obu
bloków wojskowych w Europie, rozwijania pokojowego dialogu ze wszystkimi państwami oraz
podejmowania szerokiego współdziałania międzynarodowego w interesie pokoju. Następnie w
oświadczeniu sofijskim (z 23 X 1985 r.) „siódemka" podkreśliła także potrzebę normalizacji
międzynarodowych więzi w dziedzinie ekonomiki, nauki i techniki oraz uporządkowania
międzynarodowych stosunków gospodarczych, walutowo-fmansowych i kwestii zadłużenia. Zmie-
rzające do odprężenia i współpracy międzynarodowej propozycje Układu Warszawskiego, choć nie
były podejmowane przez NATO, stanowiły niewątpliwie dobre tło dla pierwszego spotkania
Michaiła Gorbaczowa z Ronaldem Reaganem w Genewie.
4. Próby integrowania gospodarek planowych
Lata 1976-1980 obejmowały pierwszy „uzgodniony plan" wielostronnych przedsięwzięć
integracyjnych RWPG. Opracowany przez Komitet RWPG do Spraw Planowania z udziałem
Komitetu do Spraw Współpracy Naukowo-Technicznej, stanowił on próbę pobudzenia wspólnej
działalności w dziedzinie planowania rozwoju państw. Były jednak wątpliwości, które wyrażafa
zwłaszcza Rumunia, czy poza wiązaniem organów RWPG plan ten ma charakter obligatoryjny dla
państw członkowskich. W praktyce okazało się, że odmienności i uwarunkowania rozwojowe
państw członkowskich powodowały zróżnicowaną realizację wskaźników „uzgodnionego
planu", komplikując współpracę w skali całej RWPG. Pomijano kryteria wydajności pracy,
oszczędności materiałów i energii, postępu technologicznego oraz konkurencyjności produkcji na
rynkach zagranicznych. Dalekie od pokrycia pozostały potrzeby zwiększania produkcji rolnej,
zaopatrzenia rynków w przemysłowe artykuły konsumpcyjne, podnoszenia jakości produkcji i
oszczędzania nakładów pracy, co powodowało osłabienie równowagi rynkowej, materiałowej i
płatniczej. W okresie, gdy znaczenie czynników ekstensywnego rozwoju krajów RWPG malało,
rola intensywnych czynników rozwoju nie rosła dostatecznie szybko. Było to odczuwalne tym
dotkliwiej, że w krajach RWPG rosły aspiracje społeczne.
Takie było tło prób koordynacji planów gospodarczych na lata 1981-1985, nakreślonych w
uchwałach XXXI sesji RWPG przeprowadzonej (VI1977 r.) w Warszawie. Ustalając program
309
XX. Utrwalanie podziału Europy (1979-1985)
prac nad koordynacją planów gospodarczych, uzgodniono podstawowe kierunki współpracy go-
spodarczej i naukowo-technicznej oraz zarysowano rozmiary wzajemnych dostaw towarowych.
Przygotowano i podpisano 135 porozumień wielostronnych oraz przedłużono i rozszerzono wiele
umów dwustronnych. Przyjęte wspólnie „Główne kierunki współpracy naukowo-technicznej
krajów RWPG na okres do 1990 roku" ustalały 13 głównych kierunków badań i 182 najważniejsze
problemy. Ogrom papierowych ustaleń nie zdołał jednak doprowadzić do zbilansowania dostaw paliw i
metali kolorowych. Nie rozwiązano problemu wzajemnego zaopatrzenia w niektóre nowoczesne
urządzenia, kompletne obiekty przemysłowe i technologie, co wpływało na zależność od importu z
Zachodu. Dotkliwe były luki w dziedzinie zaopatrzenia w artykuły spożywcze i towary trwałego
użytku. Nie znaleziono możliwości zbilansowania obrotów między poszczególnymi krajami
RWPG, a zwłaszcza między nimi a ZSRR. W większości krajów członkowskich nastąpiło
zahamowanie tempa wzrostu. W Polsce i na Węgrzech pod koniec dekady zaznaczy! się spadek
dochodu narodowego. W poszczególnych krajach musiano w związku z tym dokonywać korekt
planów i ograniczać środki na inwestycje. W Polsce doszło do kryzysu spo-łeczno-gospodarczego
i zadłużeniowego. Plan gospodarczy stał się nieaktualny, zaczęto więc od nowa podejmować prace
koordynacyjne i weryfikować podpisane wcześniej protokoły.
Wzmożona w takich warunkach obsesja planistyczna sprawiła, że bardzo wcześnie przy-
stąpiono do koordynacji planów gospodarczych na lata 1986-1990. Program taki przyjęto na
XXXVI sesji RWPG w Budapeszcie (8-10 VI 1982 r.). Przewidywano w nim kontynuowanie
niemal wszystkich dotychczasowych kierunków działań, zalecając zarazem werbalnie intensyfikację
produkcji i kooperacji naukowo-technicznej. Jedną z konsekwencji tych zaleceń, obok
wniosków wypływających z kryzysu gospodarczego, było reorientowanie Polski na pogłębienie
powiązań gospodarczych z państwami RWPG (z 51% obrotów w 1980 r. do 65% w 1990 r.). 4
maja 1984 r. Wojciech Jaruzelski i Konstantin Czernienko podpisali w Moskwie długofalowy
program rozwoju współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej między PRL i ZSRR do roku
2000. Niebawem podobne programy podpisały inne państwa RWPG. W ugrupowaniu tym zaczęto
już publicznie mówić nie tylko o ujemnym oddziaływaniu polityki napięć i wyścigu zbrojeń na
międzynarodowe stosunki gospodarcze, lecz także na rozwój bloku radzieckiego. Dały temu
wyraz „oświadczenie" oraz „deklaracja" moskiewskiego „szczytu" RWPG (12-14 VI 1984 r.).
Nie ograniczono jednak wydatków na zbrojenia i nie zracjonalizowano mechanizmów
gospodarczych.
Na XL sesji RWPG, która odbyła się (25-26 VI 1985 r.) w Warszawie (Polska sprawowała w
owym roku funkcję przewodniczącego Rady) zdołano przedyskutować i przyjąć jedynie de-
klaratywny program współpracy krajów członkowskich w dziedzinie oszczędzania i racjonalnego
wykorzystania zasobów materialnych do roku 2000. Pominięto jednak kwestię efektywności
gospodarowania, wprowadzając niebawem w jej miejsce (18 XII 1985 r.) biurokratycznie pojęty
program postępu naukowo-technicznego według branż (elektronika, automatyzacja, biotechnologia
itp.). Raz jeszcze okazało się, że zbiurokratyzowanie gospodarek centralnie planowanych
powoduje nieuchronną biurokratyzację ich międzynarodowej współpracy.
Rozdział XXI
NOWE NAPIĘCIA W STOSUNKACH
OGÓLNOEUROPEJSKICH (1980-1985)
1. Utrwalenie procesu KBWE
W roku 1980 przypadało Spotkanie KBWE w Madrycie. Poprzedziło je Forum Naukowe w
Hamburgu (15II-3 III 1980 r.). Wzięli w nim udział wybitni uczeni (najczęściej jako prze-
wodniczący delegacji), dyplomaci i administratorzy nauki - łącznie około 400 delegatów. W toku
obrad plenarnych podnoszono kontrowersyjne wątki polityczne i problemy praw człowieka. W
grupach roboczych obrady miały charakter konstruktywny. Polemiki wznowiono z chwilą
przystąpienia do redagowania dokumentu końcowego. Dużą role w dopracowaniu się kompromisu
odegrały wtedy delegacje Finlandii, Austrii i Szwajcarii.
Raport Forum Naukowego KBWE stwierdził „poważny rozwój współpracy międzynarodowej
w zakresie badań, kształcenia i wymiany informacji" oraz zalecał poprawę stosunków naukowych i
możliwości komunikowania się. Wskazywał na konieczność poszanowania wszystkich zasad i
postanowień KBWE, jak również brania pod uwagę zróżnicowanego poziomu rozwoju nauk w
poszczególnych krajach i szczególnego sprzyjania kontaktom młodych naukowców. Obejmował także
szczegółowe wnioski, dotyczące czterech punktów obrad i opracowane w czterech grupach
roboczych. Sformułowano w nich oceny stanu badań i współpracy międzynarodowej, wskazano
kierunki i problemy przyszłych badań oraz podkreślono rolę nauki w kształtowaniu przyszłego
obrazu Europy i świata. Ponadto zalecono przestudiowanie możliwości zwołania nowego forum
naukowego. Raport pozytywnie weryfikował proces KBWE, toteż w jego ocenach w
poszczególnych państwach uczestniczących w tym procesie dominowały również akcenty po-
zytywne.
Spotkania ekspertów wykazały celowość kontynuacji KBWE i przygotowały pewną sumę
wniosków na „Madryt 80". Spotkanie przygotowawcze w Madrycie - zgodnie z decyzją bel-
gradzką - rozpoczęło się (9 IX 1980 r.) w celu „podjęcia decyzji o odpowiednich warunkach
spotkania zasadniczego w Madrycie", które wyznaczono na 11 listopada tegoż roku. Przygoto-
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 311
wanie „Madrytu 80" trwało bardzo długo, gdyż zakończyło się, i to przy zatrzymanym zegarze, w
dniu rozpoczęcia właściwego spotkania.
Najtrudniejszą kwestią spotkania przygotowawczego było uzgodnienie procedury i struktury
dyskusji spotkania właściwego. Należało określić niezbędny czas jego trwania, zapewnić właś-ciwą
organizacje pracy, równowagę tematyczną i równowagę interesów uczestników, aby w efekcie
przyczynić się do zwiększenia zaufania między państwami. Państwa NATO koncentrowały uwagę
na sprawach „trzeciego koszyka" i na rozliczaniu w tym kontekście państw Układu Warszawskiego
z realizacji Aktu Końcowego KBWE. Ze swej strony państwa Układu Warszawskiego proponowały
poświęcić na ocenę realizacji Aktu Końcowego niewiele czasu, natomiast znacznie więcej na jego
rozwinięcie, zwłaszcza o zagadnienia odprężenia militarnego i rozbrojenia. Państwa neutralne i
niezaangażowane (N+N), zwłaszcza Szwajcaria i Austria, starały się doprowadzić do kompromisu
na podstawie szczegółowego porządku dziennego. Ostatecznie zgodzono się na schemat podobny
do belgradzkiego: po pogłębionej wymianie poglądów na temat realizacji Aktu Końcowego KBWE
i postępów odprężenia miało nastąpić rozpatrzenie nowych propozycji i redagowanie dokumentu
końcowego.
Właściwe Spotkanie w Madrycie przebiegało w kilku rundach, gdyż jego obrady zbiegły się
z fazą napięcia w stosunkach między Wschodem a Zachodem. Runda pierwsza (11 XI-19 XII 1980
r.) objęła oświadczenia wstępne szefów delegacji (z reguły wiceministrów spraw zagranicznych) i
zgłaszanie nowych propozycji; wśród ponad 90 znalazły się propozycje polskie: zwołania na 20
października 1981 r. w Warszawie konferencji odprężenia militarnego i rozbrojenia - KOMIR
(zgłoszone 8 XII 1980 r.); propozycja (zgłoszona wspólnie z ZSRR) w sprawie dostosowania
przepisów prawa wewnętrznego państw uczestniczących w KBWE do zobowiązań wynikających
z 10 zasad Aktu Końcowego; propozycja w sprawie ochrony dziedzictwa kulturalnego, oraz
trzy inne propozycje. Ogółem najwięcej zgłoszonych projektów dotyczyło problematyki
„trzeciego koszyka" (31), dalszego rozwoju współpracy w zakresie gospodarki, nauki, techniki i
ochrony środowiska (28) oraz umacniania zasad KBWE (19, w tym 7 projektów zajmowało się
wojskowymi aspektami bezpieczeństwa).
Obrady podjęto na sesjach plenarnych i w pięciu organach roboczych do spraw: 1) bezpie-
czeństwa, 2) współpracy gospodarczej, 3) współpracy humanitarnej, 4) dalszych kroków po kon-
ferencji, 5) regionu Morza Śródziemnego. Prace pierwszego organu zorganizowano w dwóch
grupach roboczych: zasad KBWE i wojskowych aspektów bezpieczeństwa. Właściwe dyskusje
rozpoczęły się w nich dopiero podczas drugiej rundy Spotkania Madryckiego (271-10IV 1981 r.),
kiedy uzasadniano nowe propozycje i rozpoczęto rokowania nad treścią Dokumentu Końcowego.
Już od pierwszej rundy Spotkania Madryckiego zarysowały się trzy główne tematy za-
interesowania uczestników: wojskowe aspekty bezpieczeństwa, prawa człowieka łącznie z pro-
blematyką „trzeciego koszyka" i stosowanie zasad KBWE na obszarach pozaeuropejskich (na
przykładzie tzw. sprawy afgańskiej).
Wojskowych aspektów bezpieczeństwa dotyczyła polska propozycja (8 XII 1980 r.) oraz
zgłoszony następnego dnia francuski projekt zwołania konferencji w sprawie środków budowy
zaufania i bezpieczeństwa oraz rozbrojenia w Europie. Ten drugi projekt, konkurencyjny wobec
inicjatywy polskiej, nawiązywał do propozycji zgłoszonej przez Francję na specjalnej sesji roz-
brojeniowej Zgromadzenia Ogólnego NZ (1978 r.) i miał zapewnione poparcie państw NATO.
Polska propozycja zakładała nierozszerzanie sojuszy, zamrożenie liczebności wojsk, a następnie
stopniową redukcję sił zbrojnych i zbrojeń. Projekt francuski przewidywał natomiast dwie fazy
konferencji, przy czym w pierwszej należałoby uzgodnione w Akcie Końcowym w Helsinkach
środki budowy zaufania wzmocnić według pewnych kryteriów: aby były wojskowo znaczące,
312
politycznie wiążące, możliwe do zweryfikowania i obowiązywały na obszarze „całej Europy -od
Atlantyku do Uralu". W fazie drugiej miałoby dojść do uzgodnionych ograniczeń i redukcji
konwencjonalnych sił lądowych i powietrznych. Zgłoszone następnie przez Rumunię, Jugosławię i
Szwecję propozycje europejskiej konferencji rozbrojeniowej były bliższe projektowi francuskiemu
niż polskiemu. W czasie trzeciej (5 V-24 VII 1981 r.) i czwartej rundy (27 X-18 XII 1981 r.)
Spotkania Madryckiego rokowania koncentrowały się wokół tych dwóch projektów,
reprezentujących Wschód i Zachód. Spory dotyczyły głównie kryteriów stosowanych wobec
środków budowy zaufania, a zwłaszcza obszaru ich obowiązywania.
W celu zbliżenia stanowisk Breżniew wyraził na XXVI Zjeździe KPZR gotowość ZSRR
włączenia do strefy stosowania środków budowy zaufania całej europejskiej części Związku
Radzieckiego, o ile strefę stosowania tych środków rozszerzą odpowiednio państwa zachodnie.
Gdy delegacja radziecka zgłosiła formalnie tę propozycję (3 III 1981 r.), państwa atlantyckie
zaczęły jej zarzucać dążenie do zastąpienia geograficznego pojęcia Europy pojęciem polityczno-
strategicznym. Jednak w lipcu zgodziły się brać również pod uwagę graniczące z Europą prze-
strzenie morskie i powietrzne, chociaż potraktowały je w sposób bardzo ograniczony. Do poro-
zumienia dojść nie mogło i spór na tym tle trwał do 1983 r.
Przedłużanie się sporu wokół kwestii mandatu na zwołanie konferencji w sprawie środków
budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz rozbrojenia w Europie były związane z całą polityką
ekipy Reagana wobec bloku wschodniego oraz dążeniem do „dozbrojenia" NATO. Delegacja
USA w Madrycie przypisywała wzrost napięcia wkroczeniu wojsk radzieckich do Afganistanu
oraz naruszaniu praw człowieka w ZSRR i Czechosłowacji. Po wprowadzeniu w Polsce stanu
wojennego stał się on pretekstem odraczania zgody na dokument końcowy. Państwa zachodnie
odrzuciły zarówno pierwszą wersję dokumentu końcowego, syntetyzując w sposób zrównoważony
wyniki prac wszystkich organów roboczych, przedstawioną (31 III 1981 r.) przez grupę ośmiu
państw neutralnych i niezaangażowanych (Austria, Cypr, Finlandia, Lichtenstein, San Marino,
Szwecja, Szwajcaria i Jugosławia), jak i drugą wersję (16 XII 1981 r.). W efekcie nie przyniosła
rezultatów piąta runda Spotkania Madryckiego (9 11-12 III 1982 r.), w czasie której delegacja
amerykańska chciała sprowadzić debatę do krytycznej oceny wydarzeń w Polsce. Następnie
dyplomacja amerykańska organizowała konsultacje państw NATO, które w toku szóstej rundy (9
XI-17 XII 1982 r.) zgłosiły pakiet zasadniczych poprawek do drugiej wersji dokumentu
końcowego. Nie były one do przyjęcia ani dla autorów tej wersji, ani dla bloku radzieckiego.
Jednakże przed VII rundą Spotkania Madryckiego państwa zachodnie przeprowadziły w
Brukseli konsultacje, po czym zapowiedziały, iż będą dążyć do odblokowania dialogu Wschód-
Zachód. Przedstawiciele dziewięciu państw neutralnych i niezaangażowanych (łącznie z Maltą)
odbyli z kolei konsultacje w Bernie, gdzie wypowiedzieli się przeciwko koncepcji przyjęcia tzw.
małego dokumentu oraz ponowili gotowość uwzględnienia uwag i poprawek do zgłoszonego przez
nich projektu dokumentu końcowego. Ze względu na wybory do Bundestagu (6 III 1983 r.)
kanclerz i wicekanclerz RFN wypowiedzieli się publicznie za opracowaniem w Madrycie
ważnego merytorycznie dokumentu i za pozytywną rolą w tym dziele obu państw niemieckich.
Wszystko to spowodowało, że siódma runda spotkania (8 11-25 III 1983 r.) rozpoczęła się w
nastroju ostrożnego optymizmu. Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Fernando Morana zaczął
odgrywać pozytywną rolę pośrednika, który współdziałał ściśle z państwami N+N. Wszyscy
uczestnicy przyjęli zgłoszoną w imieniu tych państw przez Finlandię propozycję zorganizowania
pracy w dodatkowych sześciu mini-zespołach: A. problemów preambuły; B. problemów zasad
KBWE; C. wojskowych środków budowy zaufania; D. problemów humanitarnych i informacji; E.
problemów Morza Śródziemnego; F. dalszych kroków po spotkaniu madryckim.
313
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)
Zespoły miały być niezależne od organów roboczych utworzonych na początku spotkania. Powołanie
zespołów oraz wyłączenie z debat elementów konfrontacyjnych i propagandowych sprzyjało
przyśpieszeniu prac nad dokumentem końcowym. W każdym mini-zespole brało udział po dwóch
przedstawicieli NATO i Układu Warszawskiego oraz państw N+N, przy czym ci ostatni byli koor-
dynatorami pracy. Polska uczestniczyła w pracach minizespołów B i C.
W ciągu czterech tygodni prac minizespoły zdołały dokonać selekcji problemów i zniwelować
wiele różnic. Na tej podstawie delegacje ośmiu państw N+N (bez Malty) przygotowały trzecią
kompromisową wersje dokumentu końcowego, przedstawioną przez szefa delegacji ju-
gosłowiańskiej (15 III 1983 r.), Berislava Badurina. Malta nie przyłączała się do tej wersji jako
współautor, ponieważ w tekście pominięto jej propozycje uznania neutralności wyspy oraz zwołania
konferencji w sprawach bezpieczeństwa rejonu Morza Śródziemnego. Do końca siódmej rundy
spotkania wyraźnego poparcia udzielił dokumentowi neutrałów jedynie przedstawiciel Stolicy
Apostolskiej. Po zakończeniu tej rundy państwa uczestniczące w spotkaniu odbywały
konsultacje. W przededniu wznowienia następnej rundy (18 IV) szefowie państw i rządów Austrii,
Cypru, Finlandii, Jugosławii, San Marino i Szwecji przesłali do stolic 29 państw-sygnata-riuszy
Aktu Końcowego KBWE tekst memorandum, w którym apelowali o przyczynienie się do możliwie
szybkiego i pozytywnego zakończenia spotkania w Madrycie. Podkreślali też, iż dalsze
przewlekanie rozmów „może prowadzić do erozji podstawowych celów Aktu Końcowego z
Helsinek".
Na początku ósmej rundy spotkania (19IV-28 VIII 1983 r.) przedstawiciel USA Max Kam-
pelman domagał się wniesienia do projektu dokumentu poprawek dotyczących praw człowieka.
Europejskie państwa NATO dostrzegły w projekcie pożyteczną podstawę pracy, umożliwiającej
szybkie zakończenie spotkania, nie wyrażały jednak wyraźnej akceptacji tekstu. Państwa Układu
Warszawskiego występowały przeciwko przedłużaniu spotkania, ale nie zgłaszały propozycji.
Natomiast przedstawiciele państw N+N podkreślali, że przedłożony tekst jest ostatnim pro-
jektem ich grupy, po którym nie będzie już następnego. W tej sytuacji między państwami dwóch
bloków zaczęły odbywać się nieformalne rozmowy, których koordynatorami były delegacje Polski i
Wielkiej Brytanii. W ich toku państwa zachodnie przedstawiły propozycje „ulepszenia"
dokumentu, które powtarzały dawne postulaty. Wtedy państwa Układu Warszawskiego wyraziły
gotowość poparcia projektu państw N+N, o ile żadna delegacja nie będzie doń wnosić poprawek.
Wobec impasu w rozmowach premier Gonzalez podjął (17 VI) inicjatywę kompromisowego
rozwiązania pozostałych jeszcze problemów spornych (zwłaszcza przesunięcia terminu konfe-
rencji w sprawie budowy środków zaufania, bezpieczeństwa i rozbrojenia oraz przyjęcia propozycji
szwajcarskiej w sprawie zorganizowania seminarium na temat kontaktów międzyludzkich).
Inicjatywa ta została poparta przez państwa Układu Warszawskiego, które nie chciały toczyć
sporu o daty i miejsca konferencji przewidywanych po Madrycie. W tej fazie obrad w roli pośre-
dnika zaczęła występować Szwajcaria. Przy jej pomocy uzgodniono, że formułę uzupełniającą do
tekstu dokumentu końcowego wygłosi przewodniczący spotkania.
Kiedy w drugim tygodniu lipca zaczęto w Madrycie mówić o terminie i procedurze zakończenia
spotkania, wybuchł „kryzys maltański". Ambasador Evarist Saliba ponowił bowiem propozycję
zwołania narady ekspertów do spraw bezpieczeństwa i rozbrojenia w rejonie Morza Śródziemnego. 34
państwa akceptowały (15 VII) Dokument Końcowy, jednak do consensusu i zakończenia roboczej
fazy spotkania brakło jeszcze aprobaty Malty. „Blokadę maltańską" przełamał częściowo po dwóch
tygodniach minister spraw zagranicznych Fernando Morana, który na forum spotkania oświadczył
(29 VII), że „rząd Hiszpanii akceptuje w sposób definitywny projekt dokumentu końcowego w
formie uzgodnionej 15 lipca br. razem z trzema oświadczeniami przewodniczącego,
314
które zostały zarejestrowane w dniu wczorajszym". Zapowiedział też, że uroczysta sesja końcowa z
udziałem ministrów spraw zagranicznych odbędzie się 7-9 września, o ile do tego czasu osiągnięty
zostanie consensus. Prosił również uczestników spotkania, aby do 25 sierpnia poinformowali rząd
hiszpański o swej ostatecznej zgodzie na wynegocjowany dokument końcowy.
Końcowe (177-181) posiedzenia Spotkania Madryckiego na szczeblu ministrów spraw za-
granicznych odbyły się w Pałacu Kongresów i Wystaw w zapowiedzianym terminie. „Blokada
maltańska" została zdjęta dopiero w przeddzień sesji końcowej na zasadzie zaproponowanego
przez Szwecję kompromisu, który przewidywał możliwość rozpatrzenia wniosków Malty w okresie
pomadryckim. Dlatego też Dokument Końcowy i aneksy do niego noszą datę 6 września 1983 r.
Podczas sesji ministrowie podkreślili znaczenie spotkania dla procesu KBWE. Akcentowali też
potrzebę rozwoju różnych dziedzin współpracy państw oraz wyrażali wolę działania dla realizacji
przyjętego dokumentu, który stanowił konkretyzację i rozwinięcie Aktu Końcowego z Helsinek.
Tylko nieliczni ministrowie, przede wszystkim George Schultz, akcentowali istnienie podziałów.
Dokument Końcowy Spotkania Madryckiego podkreślił w preambule konieczność realizacji
wszystkich postanowień i poszanowania wszystkich zasad Aktu Końcowego z Helsinek.
Państwa uczestniczące potwierdziły wierność procesowi KBWE i wyraziły zaniepokojenie z
powodu utrzymującego się „stałego braku zaufania między państwami uczestniczącymi". W
rozdziale poświęconym zagadnieniom dotyczącym bezpieczeństwa w Europie dokument madrycki
deklarował podejmowanie „nowych wysiłków w celu uczynienia odprężenia procesem
skutecznym, jak również ciągłym, stale rozwijającym się, wszechstronnym i powszechnym co do
swego zasięgu". Państwa uczestniczące wyraziły zdecydowanie wolę poszukiwania rozwiązań nie
rozwiązanych problemów, powstrzymywania się „od wszelkich działań sprzecznych z Aktem
Końcowym" oraz podejmowania „prawdziwych wysiłków na rzecz powstrzymywania wzrastającej
rozbudowy zbrojeń".
Potwierdzając jeszcze raz dziesięć zasad określonych w Akcie Końcowym, sygnatariusze
wypowiedzieli się za ich wprowadzaniem do ustawodawstwa każdego kraju, za przystosowaniem
do nich porozumień międzynarodowych, za położeniem kresu aktom terroryzmu oraz za
powszechnym przestrzeganiem praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodzili się także na
zwołanie (7 V 1985 r.) do Ottawy spotkania ekspertów na temat poszanowania praw człowieka i
podstawowych wolności. Analogiczne spotkanie ekspertów w celu rozpatrzenia możliwego do
przyjęcia sposobu pokojowego załatwiania sporów postanowiono zwołać do Aten (21 III 1984 r.)
Odnotowano też deklarację rządu Republiki Malty, iż jest ona neutralnym państwem, przywiązanym
do polityki niezaangażowania.
W dokumencie madryckim zapisano także bardzo ważne postanowienie zwołania kon-
ferencji w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz rozbrojenia w Europie.
Uwzględniało ono głównie inicjatywy delegacji polskiej i francuskiej z pierwszej fazy Spotkania
Madryckiego. Szło przy tym o podjęcie ,,nowych, skutecznych i konkretnych działań", których nie
obejmował dotychczasowy proces KBWE. Przewidziane działania rozciągnięto na dwa etapy.
Pierwszy miał objąć rokowania oraz przyjęcie „zespołu wzajemnie uzupełniających się środków
budowy zaufania i bezpieczeństwa, mających na celu zmniejszenie ryzyka konfrontacji wojskowej w
Europie". Uzgodniono, iż owe środki „obejmą całą Europę, jak również przyległy obszar
morski i przestrzeń powietrzną". Określono także kryteria tych środków, zapisując, iż „będą one
wojskowo znaczące i politycznie wiążące oraz będą wyposażone we właściwe formy weryfikacji
odpowiadające ich treści".
Dokument Końcowy z Madrytu stwierdził, iż pierwszy etap konferencji odbędzie się w Szto-
kholmie (1711984 r.). Porządek dzienny, harmonogram i warunki realizacji tego etapu postano-
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980—1985) 315
wiono ustalić na spotkaniu przygotowawczym w Helsinkach (od 25 X 1983 r.). Jeśli chodzi o
ocenę postępu osiągniętego podczas pierwszego etapu konferencji, to uzgodniono dokonanie jej
na następnym spotkaniu państw uczestniczących w KBWE w Wiedniu (od 4 XI1986 r.).
W rozdziale poświęconym kwestiom gospodarki, nauki i techniki dokument madrycki po-
twierdził zainteresowanie państw uczestniczących kontynuacją i intensyfikacją współpracy.
Wyraziły one „zamiar podejmowania dalszych wysiłków zmierzających do zmniejszenia lub
stopniowego wyeliminowania wszelkiego rodzaju przeszkód w rozwoju handlu"; ułatwiania
kontaktów roboczych miedzy sprzedawcami a użytkownikami; rozpowszechniania informacji
gospodarczych i handlowych; zwiększenia porównywalności statystyk gospodarczych i handlo-
wych; poprawiania warunków funkcjonowania obcych firm i organizacji gospodarczych; popierania
rozwiniętej kooperacji przemysłowej; rozwijania współpracy w dziedzinie energetyki, nauki i
techniki oraz środowiska naturalnego człowieka; zwiększenia udziału małych i średnich
przedsiębiorstw w handlu i kooperacji przemysłowej; poprawiania ogólnej sytuacji robotników-
emigrantów i ich rodzin; wymiany informacji na temat problemów i metod szkolenia kadr kie-
rowniczych dla rozwoju gospodarczego; wykorzystania mechanizmu EKG do harmonizacji i
intensyfikacji wzajemnej współpracy w dziedzinie gospodarki, nauki i techniki oraz środowiska. W
końcowej części tego rozdziału państwa zadeklarowały gotowość „wniesienia wkładu do wspólnych
wysiłków na rzecz ustanowienia nowego międzynarodowego ładu gospodarczego".
Kolejny rozdział Dokumentu Końcowego z Madrytu został poświęcony sprawom bezpie-
czeństwa i współpracy w regionie Morza Śródziemnego. Państwa uczestniczące w procesie KBWE
wyraziły wolę dążenia do zmniejszenia napięcia i umocnienia stabilności stosunków w tym re-
gionie; podejmowania środków zmierzających do zwiększenia zaufania i bezpieczeństwa; roz-
wijania dobrosąsiedzkich stosunków między państwami; zbadania możliwości zwołania spotkań ad
hoc państw śródziemnomorskich; rozpatrzenia wniosków z Yaletty w sprawie polepszenia
infrastruktury transportowej w regionie oraz rozwoju współpracy gospodarczej, naukowej i kul-
turalnej. Uzgodnione zostało także zorganizowanie w Wenecji (16-26 X 1984 r.) seminarium w
celu dokonania przeglądu podjętych już lub przewidywanych inicjatyw współpracy w tychże
dziedzinach.
Następny rozdział dokumentu madryckiego objął zagadnienia współpracy humanitarnej i
informacyjnej. Państwa uczestniczące zobowiązały się do: życzliwego rozpatrywania spraw
„kontaktów i regularnych spotkań na podstawie więzi rodzinnych, łączenia rodzin i małżeństw
między obywatelami różnych państw"; informowania o procedurze obowiązującej w tych sprawach
i możliwościach odwołań w przypadkach decyzji negatywnych; udzielania pomocy prawnej,
konsularnej i medycznej obywatelom innych państw; zachęcania do kontaktów i wymiany
młodzieży oraz rozwoju turystyki młodzieżowej. Państwa uczestniczące zapowiedziały także
ułatwianie upowszechniania obcych publikacji - periodycznych i nieperiodycznych - oraz pre-
numeraty prasy, jak też rozszerzania współpracy między środkami masowej informacji, m.in.
poprzez polepszanie warunków pracy dziennikarzy. Jednocześnie państwa te zobowiązały się:
udostępniać informacje na temat możliwości współpracy kulturalnej; upowszechniać książki,
filmy i inne dobra kulturalne; zachęcać do przekładów dzieł literackich i naukowych; wymieniać
doświadczenia w zakresie ochrony, zachowania i rejestracji dziedzictwa kulturalnego; prezentować
osiągnięcia kulturalne i artystyczne innych państw za pośrednictwem sieci radia i telewizji.
Postanowiono również zorganizować w Budapeszcie (od 15 X 1985 r.) Forum Kulturalne przy-
gotowane przez 2-tygodniowe spotkanie ekspertów w stolicy Węgier (21 XI 1984 r.). Co się
tyczy współpracy i wymiany w dziedzinie oświaty, to państwa uczestniczące zapowiedziały po-
pieranie zawierania porozumień rządowych i pozarządowych; polepszania wymiany studentów
316
i uczonych, katalogów bibliotecznych i inwentarzy archiwalnych, programów szkolenia naukowego
i podręczników szkolnych; poszerzania możliwości nauczania rzadkich języków europejskich i
kształcenia tłumaczy. Zgodnie z tymi zapowiedziami zwróciły się do organizacji naukowych i
naukowców o udzielenie należytej uwagi wnioskom i zaleceniom Forum Naukowego w
Hamburgu.
W ostatnim rozdziale Dokumentu, omawiającym dalsze kroki po konferencji, państwa ucze-
stniczące w procesie KBWE ustaliły, iż trzecie ich spotkanie rozpocznie się w Wiedniu (4 XI
1986 r.). Przyjęły również, że porządek dzienny, roboczy program i warunki tego spotkania będą
stosowane mutatis mutandis według Spotkania Madryckiego. Uzgodniły także zorganizowanie
spotkania przygotowawczego w Wiedniu, poczynając od 23 września 1986 r. Postanowiły wreszcie
uczcić w 1985 r. dziesiątą rocznice podpisania Aktu Końcowego KBWE.
W celu zapobieżenia odwlekaniu następnych spotkań, państwa uczestniczące ograniczyły
czas trwania wszystkich uzgodnionych spotkań do sześciu tygodni (spotkań przygotowawczych
przeważnie do dwóch-trzech tygodni). Wyniki spotkań postanowiono uwzględnić na spotkaniu
wiedeńskim. Poproszono również rząd hiszpański o przekazanie Dokumentu Końcowego sekre-
tarzowi generalnemu ONZ, dyrektorowi generalnemu UNESCO oraz rządom nie uczestniczących
śródziemnomorskich państw. W każdym z państw uczestniczących tekst miał być opublikowany i
rozpowszechniony. Do Dokumentu Końcowego załączone zostały dwa aneksy. Aneks
1 stanowiło oświadczenie przewodniczącego na temat seminarium weneckiego w sprawie
współpracy gospodarczej, naukowej i kulturalnej w regionie Morza Śródziemnego w październiku
1984 r. Ustalał on szczegółowo czas seminarium (16-26 X), zasady kierowania nim, grupy
studyjne, liczne posiedzeń i ich tematykę, sposób przewodniczenia obradom, uczestników oraz
języki robocze. Aneks II stanowiło również oświadczenie przewodniczącego na temat spotkania
ekspertów w sprawie kontaktów międzyludzkich. Stwierdzono, że spotkanie będzie zwołane w
Bernie (15 IV 1986 r.), a poprzedzą je konsultacje przygotowawcze w stolicy Szwajcarii (od
2 IV 1986 r.).
W sumie dokument madrycki potwierdził i rozwinął proces KBWE. Nie tylko przewidział
serię spotkań odpowiadających Aktowi Końcowemu z Helsinek, lecz rozszerzył jego problematykę
na sferę wojskową, co zwiększało szansę umocnienia bezpieczeństwa europejskiego. Oznaczało to
zarazem przesunięcie w procesie KBWE akcentu na kwestie dotychczas spychane w cień dyskusji
o sprawach humanitarnych, a mające kluczowe znaczenie dla systemu bezpieczeństwa i
współpracy w Europie. Część rządów oczekiwała, że konferencja w Sztokholmie uzupełni
trwające od dziesięciu lat rokowania wiedeńskie na temat redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie
Środkowej, przede wszystkim czyniąc obligatoryjnymi środki budowy zaufania wynikające z
Aktu Końcowego KBWE i uściślając ich parametry.
Pierwszym przejawem realizacji Dokumentu Końcowego z Madrytu było sprawne przedter-
minowe zakończenie helsińskiego spotkania przygotowawczego (25 X-ll XI1983 r.) do szto-
kholmskiej konferencji w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa w Europie.
Uzgodniono, że wśród czterech punktów porządku dziennego tej konferencji - oprócz otwarcia i
zakończenia - znajdą się dwa punkty merytoryczne: 2) Oświadczenia wstępne przedstawicieli
państw-uczestniczących; 3) Prezentacja, negocjowanie i przyjęcie środków budowy zaufania
oraz bezpieczeństwa. Przewidziano w ciągu trzech lat 29 tygodni obrad (w tym cztery sesje
rocznie). Wylosowano też przewodniczącego pierwszego posiedzenia plenarnego oraz pierwszego
mówcę.
Pierwszy etap konferencji sztokholmskiej rozpoczął się 17 stycznia 1984 r. na szczeblu
ministrów spraw zagranicznych. Oznaczało to wznowienie dialogu między Wschodem a Zacho-
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 317
dem po przerwaniu negocjacji rozbrojeniowych w Genewie i Wiedniu. Tydzień wcześniej Rada
NATO przygotowała propozycje techniczno-wojskowych środków budowy zaufania dotyczących
sil konwencjonalnych: wymianę informacji na temat działań wojskowych w Europie; wcześniejsze
zapowiadanie manewrów i przesunięć działów; obecność obserwatorów i środków pozwalających na
kontrolę działalności wojskowej. W przeddzień otwarcia konferencji w Sztokholmie zebrali się
oddzielnie ministrowie spraw zagranicznych państw NATO i Układu Warszawskiego.
Formalnego otwarcia konferencji dokonał minister spraw zagranicznych Szwecji Lennart
Bodstroem, zaś inauguracyjne przemówienie wygłosił premier Olof Palmę, który podkreślił potrzebę
odejścia od strategii odstraszania, która nie gwarantuje pokoju, stabilności i sprawiedliwo-s'ci w
społeczności międzynarodowej, postulując zwiększenie udziału współpracy i wzajemnego zaufania
w tworzeniu bezpieczeństwa. Poszczególni ministrowie, wypowiadając się za dialogiem między
Wschodem a Zachodem, wyjaśniali motywy uczestnictwa w konferencji i zapowiadali
przedstawienie przez ich delegacje bardziej szczegółowych propozycji na temat środków budowy
zaufania. Duże nadzieje w związku z tym wzbudziło spotkanie na marginesie konferencji Gromyki i
Schultza, którzy rozmawiali o przyszłości radziecko-amerykańskich rokowań na temat broni
jądrowych. Po czterech dniach wystąpień ministrów konferencja weszła w fazę roboczą, która ze
względu na mnogość i różnorodność propozycji wstępnych musiała być długa i żmudna.
Większość delegacji była zgodna co do tego, iż budowa zaufania i bezpieczeństwa oraz
dochodzenie do rozbrojenia może odbywać się etapami. Spierano się natomiast o priorytety
działań. Państwa Układu Warszawskiego uważały, iż należy rozpocząć od środków polityczno-
wojskowych, aby następnie przejść do środków techniczno-wojskowych, ujętych już częściowo w
Akcie Końcowym KBWE. Dlatego proponowały: 1) zawarcie przez państwa uczestniczące
porozumienia o wyrzeczeniu się użycia siły i utrzymywaniu pokojowych stosunków; 2) zobo-
wiązanie się państw atomowych uczestniczących w konferencji do nieużycia broni jądrowej jako
strona pierwsza; 3) zawarcie porozumienia o niezwiększaniu wydatków wojskowych, a następnie
ich zmniejszaniu; 4) podjęcie kroków zmierzających do usunięcia z Europy broni chemicznej; 5)
uzgodnienie działań na rzecz realizacji idei stref bezatomowych w Europie; 6) opracowanie
rozszerzonych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa, ograniczających rozmiary
przeprowadzanych manewrów wojskowych, jak też dotyczących powiadamiania o wielkich ma-
newrach wojskowych (sił lądowych, morskich i powietrznych) oraz o ruchach wojsk. Państwa te
wyrażały przy tym oczekiwanie, iż środki takie obejmą całą Europę z przyległym obszarem morskim
i przestrzenią powietrzną. Jedynie Rumunia wystąpiła w tej fazie konferencji z osobnym
dokumentem, w którym oprócz wspólnych propozycji państw Układu Warszawskiego znalazły się
niektóre propozycje państw N+N oraz państw NATO.
Państwa bloku atlantyckiego koncentrowały swoją uwagę na środkach techniczno-wojsko-
wych, a zwłaszcza na szczegółowych parametrach kontroli manewrów i ruchów wojsk. Domagały się
one „przejrzystości" i „otwartości" działań wojskowych. Proponowały m.in. dostarczanie przez
każdą ze stron corocznych informacji o organizacji i dyslokacji swoich sił zbrojnych, jak również
informacji o zasadach obowiązujących personel wojskowy w danej strefie; wymianę co roku
planów całej działalności wojskowej, która podlegałaby uprzedniemu powiadomieniu; po-
wiadamianie na 45 dni naprzód o pozagarnizonowej działalności określonej wielkości jednostek
lądowych, powietrznych i amfibijnych, jak również o przedsięwzięciach mobilizacyjnych; obp-
wiązkowe zapraszanie obserwatorów ze wszystkich państw KBWE na wszystkie rodzaje działalność
wojskowej objętej powiadamianiem oraz realizowanej w trybie alarmowym; wykorzystanie
narodowych środków technicznych dla kontroli realizacji przyjętych zobowiązań, przy czym
318
obowiązywałby zakaz zakłócania pracy tych środków; rozszerzanie łączności miedzy rządami
państw uczestniczących. Było widoczne, iż proponowane środki pomijały całkowicie działania sił
zbrojnych w akwenach europejskich i na wodach przyległych do Europy.
Przedstawione w czasie pierwszej sesji konferencji sztokholmskiej propozycje państw N+N nie
stanowiły pomostu miedzy stanowiskami dwóch bloków, gdyż nie podejmowały najważniejszych
punktów, które różniły Wschód i Zachód. Postulowane w ich dokumencie potwierdzenie
wynikających z Karty NZ i Aktu Końcowego wcześniejszych zobowiązań państw uczestniczących
nie przybliżało realizacji mandatu konferencji.
Z powyższych względów dwie początkowe sesje konferencji sztokholmskiej (17 1-16 III i 8
V-6 VII 1984 r.) zdołały jedynie zarysować rozbieżności stanowisk. Szczególnie trudne okazały się
proceduralne i strukturalne aspekty, od których zależał przecież sposób dochodzenia do uzgodnień.
Dlatego trzecią sesje (11IX-12 X 1984 r.) poprzedziły liczne konsultacje dwustronne i wielostronne
miedzy państwami uczestniczącymi, narada państw N+N w Wiedniu oraz rozmowy przeprowadzone w
Moskwie i Waszyngtonie przez szefów delegacji ZSRR i USA na konferencję sztok-holmską - Olega
Griniewskiego i Jamesa Goodby. Na samej sesji zaznaczył się proces wyjaśniania zgłoszonych
propozycji i szans ich akceptacji. W toku konsultacji przed czwartą sesją (6 XI-14 XII 1984 r.)
państwa N+N udzieliły poparcia fińskiej inicjatywie, która proponowała utworzenie grup roboczych
konferencji, a tym samym rozpoczęcie faktycznych rokowań. Propozycja fińska została przyjęta
przez pozostałe grupy państw (3 XII). Pierwsza z grup roboczych zajęła się zagadnieniami
dotyczącymi nieuciekania się do stosowania siły oraz pułapami sił zbrojnych biorących udział w
manewrach; druga omawiała sprawy ruchów wojsk i ich obserwacji. Przystąpiono do rozpatrywania
w sumie ponad 50 środków budowy zaufania i bezpieczeństwa.
Piąta sesja konferencji sztokholmskiej (29 1-22 III 1985 r.) zebrała się w klimacie stworzonym
przez spotkanie Gromyko-Schultz (7-811985 r.) oraz uzgodnienie przez nich rozpoczęcia
radziecko-amerykańskich rokowań rozbrojeniowych w Genewie. W dniu rozpoczęcia sesji delegat
ZSRR przedłożył dokument zawierający „główne założenia układu o wzajemnym niestosowaniu
siły militarnej i utrzymaniu stosunków pokojowych". Następnego dnia 16 państw NATO
przedłożyło w grupie roboczej „B" dokument poświęcony wymianie informacji wojskowej, kon-
tynuując niejako sprawę „przejrzystości działalności militarnej". Ze swej strony państwa Układu
Warszawskiego nadal traktowały środki budowy zaufania i bezpieczeństwa nie jako namiastkę
rozbrojenia, lecz jako czynniki długofalowej równowagi i stabilności stosunków. Ich zdanieei
bowiem notyfikacja 112 dużych ćwiczeń wojskowych w ciągu dziesięciolecia po Helsinkach nie
przyczyniła się do wzrostu zaufania między państwami Wschodu i Zachodu, ani też nie zahamowała
wyścigu zbrojeń. Państwa te uważały więc za konieczne połączenie środków informacji,
obserwacji i weryfikacji, które wpływają na postrzeganie działalności wojskowej, z zobowiąza-
niami politycznymi w sprawie zasady niestosowania siły. Delegacja polska wyraziła na forum
konferencji uznanie dla deklaracji „szóstki" delhijskiej, której treść była bardzo bliska tego, o czym
dyskutowano w Sztokholmie.
Nadzieja na uwzględnienie powyższego stanowiska państw Układu Warszawskiego pojawiła się
w momencie zgłoszenia przez neutralny Cypr propozycji uchwalenia „deklaracji sztokholmskiej o
nieużyciu siły" (8 III), która byłaby częścią dokumentu końcowego lub jednym z dokumentów
przyjętych przez konferencje. Wkrótce potem delegacja czechosłowacka zgłosiła (17 III)
propozycję obniżenia pułapu, od którego powinna następować notyfikacja manewrów, jak również
wydłużenia jej w czasie. Obie powyższe propozycje stanowiły dowód, iż konferencja wkroczyła w
fazę roboczą. W celu pogłębienia tego jej charakteru państwa Układu Warszawskiego przedłożyły w
czasie szóstej sesji (14 V—5 VII 1985 r.) trzy dodatkowe dokumenty robo-
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)
31
9
cze dotyczące obowiązkowej notyfikacji wielkich manewrów wojsk lądowych, powietrznych i
morskich. Bardziej szczegółowe omawianie takich propozycji stało się możliwe dzięki temu, że
wszystkie grupy państw godziły się z poglądem, iż polityczne i militarne aspekty bezpieczeństwa
muszą uzupełniać się wzajemnie. Na tej podstawie delegat kraju goszczącego konferencję Curt
Lidgard zaproponował wyodrębnić tematy, wokół których zaznacza się zbieżność stanowisk i
wokół nich prowadzić intensywne rokowania. Do owych „stref porozumienia" zaliczył kwestie
nieużycia siły, wcześniejszego powiadamiania o różnych rodzajach działalności wojskowej, ogra-
niczenia tej działalności oraz obserwacji.
Na dalszy przebieg konferencji sztokholmskiej wywarły wpływ obchody dziesiątej rocznicy
podpisania Aktu Końcowego KBWE, zaznaczone spotkaniem sygnatariuszy na szczeblu
ministrów spraw zagranicznych w stolicy Finlandii (30 VII-1 VIII 1985 r.). Szefowie dyplomacji
wygłosili przemówienia i odbyli wiele spotkań. Potwierdzili oni aktualność zobowiązań wy-
nikających z Aktu Końcowego z Helsinek oraz potrzebę kontynuowania procesu KBWE. Dodatni
wpływ na klimat obchodów miało przedłużenie radzieckiego moratorium na doświadczenia i.
bronią jądrową, jak również zapowiedź spotkań Gorbaczowa z prezydentami Francji i Stanów
Zjednoczonych. Pod wpływem tych impulsów w toku siódmej sesji (10IX-18 X 1985 r.) delegat
radziecki przedłożył (4 X) propozycję wymiany kalendarzy działalności wojskowej państw ucze-
stniczących, nawiązując do przemówienia Gorbaczowa wygłoszonego dzień wcześniej w parla-
mencie francuskim. Wreszcie (14 X) zgodę uczestników konferencji zdobył wniosek delegata
Finlandii, aby na nieformalnych spotkaniach grupy roboczej „A" dyskutować odtąd trzy tematy: a)
niestosowanie siły, b) wymiana informacji wojskowej, przestrzeganie i kontrola oraz rozwinięcie
środków łączności w kontekście systemu notyfikacji, c) środki ograniczające: wstępne roczne
plany działalności wojskowej, zaś w grupie „B" dwa tematy: d) notyfikacja działalności
wojskowej, e) obserwacja działalności wojskowej. Ustalono też dla dyskutowania każdego z pięciu
tematów stałe dni tygodnia. Przewidywano, że dyskusje te stworzą przesłanki przystąpienia do
prac redakcyjnych nad dokumentem końcowym.
Następny wkład w prace konferencji sztokholmskiej wniosły państwa N+N w trakcie ósmej
sesji (5 XI-20 XII 1985 r.). Delegat Cypru Andrestinos Papadopulos w imieniu tej grupy państw
przedłożył (15 XI) całościowe propozycje w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa
oraz rozbrojenia. W dziewięciu punktach przewidywały one zarówno zapowiadanie manewrów i
desantów oraz kalendarze roczne działalności wojskowej i „obserwację na żądanie", jak też
porozumienia w sprawie połączeń telekomunikacyjnych dla wymiany informacji i zakaz
stosowania siły. Na podstawie powyższych propozycji i w klimacie stworzonym przez „ducha
Genewy" pod koniec ósmej sesji przystąpiono do prac redakcyjnych. Powołano spośród państw
N+N koordynatorów poszczególnych grup tematycznych, a zatem i poszczególnych części całego
dokumentu, zaczęto też zgłaszać projekty sformułowań. Ustalono także zasady pracy czterech sesji
konferencji sztokholmskiej w 1986 r.
Równolegle do prac konferencji sztokholmskiej przebiegały spotkania problemowe, prze-
widziane Dokumentem Końcowym z Madrytu. Tak więc w Atenach obradowali pięć tygodni (od
21 III 1984 r.) eksperci prawni 35 państw uczestników procesu KBWE na temat pokojowego
rozwiązywania sporów międzynarodowych. Był to swoisty dalszy ciąg obrad z Montreux z 1978 r.,
kiedy zdołano uzgodnić jedynie wspólne podejście do opracowania metody pokojowego rozwią-
zywania sporów. Uznano, że nowe metody powinny być elastyczne i uzupełniać metody już
istniejące. Obrady w Atenach przebiegały w trudnym klimacie międzynarodowym. Dlatego w toku
dyskusji wokół procedur pośredniczenia, pojednania i rozstrzygania czy rozjemstwa ujawniły się
znaczne rozbieżności poglądów. Ich wymianę uznano jednak za pożyteczną.
320
Z kolei seminarium weneckie zorganizowane (16-26 X 1984 r.) według wyjątkowo ścisłych
dyspozycji Oświadczenia Przewodniczącego (aneks I do Dokumentu Końcowego z Madrytu)
obradowało w trzech grupach studyjnych, poświeconych odpowiednio problemom gospodarki,
nauki i kultury. Treść obrad stanowiła w pewnym sensie przegląd wniosków i zaleceń raportu ze
spotkania ekspertów w stolicy Malty w 1979 r. W toku seminarium państwa uczestniczące i
śródziemnomorskie państwa nie uczestniczące w procesie KBWE potwierdziły zamiar rozwijania
współpracy wzajemnej w omawianych dziedzinach. Zgłoszono także wiele inicjatyw (np. w
sprawach wyeliminowania dyskryminacji z handlu, programów badawczych czy ochrony dziedzictwa
kulturalnego), których wdrożenie zależało od polepszenia klimatu międzynarodowego i od
poparcia ich przez spotkanie państw uczestniczących w procesie KBWE w Wiedniu.
Trzecim spotkaniem problemowym, zorganizowanym na podstawie uzgodnień madryckich,
było ottawskie spotkanie ekspertów państw uczestniczących w procesie KBWE na temat „posza-
nowania w ich państwach praw człowieka i podstawowych wolności". Nie zostało ono otwarte 7 V
1985 r., ponieważ uczestnicy spotkania przygotowawczego nie zdołali w ciągu dwóch tygodni (23
IV—7 V) ustalić, ile będzie podczas właściwego spotkania posiedzeń otwartych, a ile
zamkniętych. Sprawa nie była mało ważna, albowiem mogła w efekcie rzutować na możliwości
propagandy dwóch bloków. Dopiero późną nocą 7/8 V na podstawie wniosku austriackiego uzgo-
dniono przyjęcie zasady obradowania za zamkniętymi drzwiami do końca maja, aby następnie
przystąpić do redagowania wniosków i zorganizować (7 VI) jedno otwarte posiedzenie. Właściwe
obrady rozpoczęły się 8 maja i miały trwać 6 tygodni.
Ostre kontrowersje pojawiły się już podczas omawiania porządku dziennego. Państwa NATO
chciały dyskutować kwestie „dysydentów" w państwach Układu Warszawskiego, swobód reli-
gijnych i kulturalnych, emigracji Żydów radzieckich, mniejszości tureckiej w Bułgarii, „grup
helsińskich", ale nie zgodziły się poświęcić nawet jednego dnia 40. rocznicy zwycięstwa nad
faszyzmem. W polemikach wokół tych spraw państwa grupy N+N nie zabierały głosu. Tymczasem
delegacje państw NATO przyjmowały delegacje „grup helsiriskich" i różnych stowarzyszeń obrony
praw człowieka. Pięć państw N+N (Austria, Szwajcaria, Szwecja, San Marino i Lichten-stein)
zaproponowały w Ottawie we wspólnym wniosku, aby spotkania ekspertów na temat praw
człowieka były zwoływane regularnie. Państwa Układu Warszawskiego zgłosiły pond 20 inicjatyw
dotyczących m.in. prawa do życia w pokoju, prawa do pracy i wypoczynku, opieki lekarskiej i
zaopatrzenia na starość, bezpłatnego kształcenia i poszanowania swobód zbiorowość;.
Większość tych propozycji znalazła się w projekcie dokumentu ottawskiego, lecz nie został on
przyjęty z powodu braku zgody państw zachodnich. Sam fakt pierwszej takiej wymiany poglądów
na temat praw człowieka w procesie KBWE był jednak zjawiskiem pozytywnym.
Czwartym spotkaniem problemowym na drodze do Wiednia było Forum Kulturalne w Bu-
dapeszcie (15 X-25 XI 1985 r.). Porządek dzienny, ramy czasowe i warunki 6-tygodniowego
spotkania uzgodniono względnie łatwo na spotkaniu przygotowawczym w stolicy Węgier (XII
1984 r.). Od pierwszych dni delegacja amerykańska nadawała rozgłos oświadczeniom oskarżającym
władze państwowe poszczególnych krajów Wschodu o cenzurowanie dzieł artystycznych i
literackich, naruszanie praw mniejszości etnicznych itp. Popierała także inicjatorów zwołania
„alternatywnego forum kulturalnego", zakazanego przez władze węgierskie. Delegacja amery-
kańska zyskała poparcie delegacji państw EWG.
Od drugiego tygodnia Forum Kulturalne obradowało przez miesiąc w grupach roboczych,
zajmujących się różnymi problemami twórczości, rozpowszechniania i współpracy w sferze kultury.
Dużo mieli do powiedzenia przedstawiciele sztuk plastycznych, teatru, muzyki, filmu itp. Łącznie
zgłoszono około 250 inicjatyw i propozycji, niekiedy bardzo interesujących, jednakże
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 321
w ostatnim tygodniu po wznowieniu obrad plenarnych powróciły kontrowersje natury politycznej. Pięć
państw zachodnich (USA, RFN, Wielka Brytania, Włochy i Luksemburg) ogłosiło, że wyrażą zgodę
jedynie na „istotny dokument końcowy", tzn. obejmujący również kwestie konfrontacyjne. W tej
sytuacji zarówno zachodni projekt dokumentu, jak i projekt większości państw wschodnich (bez
Rumunii) nie uzyskały consensusu. Gospodarze przedłożyli wówczas projekt krótkiego komunikatu,
który nie został zaakceptowany z powodu sprzeciwu Rumunii. Obrady, które miały skończyć się 22
listopada, trwały faktycznie pod przewodnictwem przedstawiciela Watykanu (przy zatrzymanym
zegarze i stosowaniu „przerwy na kawę") aż do wieczora 25 listopada.
Mimo braku dokumentu końcowego budapeszteńskie spotkanie okazało się owocną wymianą
myśli, opinii i dos'wiadczeń w sprawie wzbogacania współpracy kulturalnej między państwami
uczestniczącymi w procesie KBWE. Uwypukliło ono potrzebę rozszerzenia dostępu do obiegu
europejskiego wartości kulturalnych małych i średnich narodów, mających długą historię, ale mówiących
mniej rozpowszechnionymi językami. W tym kontekście sytuowały się w Budapeszcie polskie
inicjatywy w sprawach wykorzystania współpracy i wymiany kulturalnej dla pogłębiania zro-' zumienia
i zaufania między narodami, dla kształtowania postaw i zachowań pokojowych, dł a ochrony dziedzictwa
kulturalnego oraz przysposobienia młodzieży do kształtowania kultury XXI wieku.
Ostatnie przewidziane przez Dokument Końcowy z Madrytu spotkanie problemowe ekspertów
na temat rozwoju kontaktów między ludźmi, instytucjami i organizacjami pod kątem roz-
wiązywania spraw humanitarnych odbyło się w Bernie wiosną 1986 r.
2. Dwie tendencje w rokowaniach wiedeńskich
Globalny klimat stosunków między Wschodem a Zachodem oddziaływał także na rokowania
wiedeńskie w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Występujące
tendencje nie mogły nie znajdować odbicia również w Wiedniu.
W 1980 r. (2 II i 10 VII) państwa bloku wschodniego zaproponowały w pierwszym etapie
redukcję 20 tyś. żołnierzy radzieckich i 13 tyś. żołnierzy amerykańskich, nie wliczając w to
kontyngentu wycofywanego właśnie przez ZSRR z NRD. Podały też aktualne dane o stanie swych sil
zbrojnych na l stycznia 1980 r. Następnie wyraziły gotowość dokonania wraz z pierwszym
porozumieniem zamrożenia liczebności wojsk wszystkich bezpośrednich uczestników rokowań (13
XI), nie wprowadzając indywidualnych ograniczeń. W tym czasie jakakolwiek redukcja nie
mies'ciła się jednak w planach „dozbrojenia" NATO. Jego członkowie kwestionowali dane państw
Układu Warszawskiego i głosili liczebną przewagę jego wojsk. Tendencje takie wzmogły się po
dojśCiu ekipy Reagana do władzy w USA.
Delegacje państw NATO zwlekały z odpowiedzią na propozycję państw Układu Warszaw-
skiego (10 XII 1981 r.) na temat przystąpienia do opracowania tekstu pierwszego porozumienia w
sprawie redukcji wojsk w Europie Środkowej i powołania w tym celu roboczej grupy redakcyjnej.
Podobnie odniosły się do zgłoszonego następnie (18 II1982 r.) projektu porozumienia o
pierwszym etapie wzajemnych redukcji sil zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej,
które miały być przeprowadzone na obszarze siedmiu państw (NRD, PRL i CSRS oraz RFN,
Belgii, Holandii i Luksemburga), a także towarzyszących temu środków. Dopiero po pół roku
państwa NATO odpowiedziały (8 VII 1982 r.) propozycją o wzajemnej redukcji sił zbrojnych i
s'rodków towarzyszących w Europie Środkowej. Proces ten miał być rozciągnięty na cztery
etapy, ograniczał się do asymetrycznej redukcji wojsk państw Układu Warszawskiego i nie dotykał
sprawy redukcji uzbrojenia. Projekt oznaczał w istocie usztywnienie stanowiska Zachodu
122
i utrudnił dalsze rokowania. W dziesiątą rocznice ich rozpoczęcia w wiedeńskim pałacu Hofburg
panował całkowity impas. Doliczono się jedynie 29 odbytych rund i 327 posiedzeń, co oznaczało
średnio 3 rundy rocznie i 30 posiedzeń na rundę. W ciągu dziesięciolecia Stany Zjednoczone
zmieniły 4-kromie szefa swojej delegacji, a Związek Radziecki uczynił to 3-krotnie; niektóre
kraje robiły to częściej. Wielu ekspertów, którzy rozpoczynali rokowania wiedeńskie, przeszło na
emeryturę. Nikt jednak nie myślał o przerwaniu tej formy najdłuższego zinstytucjonalizowanego
dialogu między dwoma blokami polityczno-wojskowymi w Europie.
Na początku 1983 r. (17 III) ambasador radziecki Walerian Michajłow przedstawił w Wiedniu w
imieniu CSRS, NRD, Polski i ZSRR zespół nowych propozycji. Nawiązywały one do praskiej
deklaracji DKP Układu Warszawskiego z 5 stycznia 1983 r. Zakładały porozumienie się co do
redukcji sił zbrojnych państw NATO i Układu Warszawskiego w Europie Środkowej do równych
kolektywnych pułapów po 900 tyś. żołnierzy po każdej stronie, niezależnie od tego, jakimi siłami
obie strony dysponowały dotychczas w tym regionie. Przewidywały również dokonanie w tymże
roku pierwszego kroku w postaci wycofania określonej części sił zbrojnych ZSRR i USA z Europy
Środkowej na zasadzie wzajemnego przykładu. Sugerowały wreszcie, aby po dokonaniu owego
aktu dobrej woli zamrozić poziom sił zbrojnych i zbrojeń wszystkich bezpośrednich uczestników
rokowań. Moskwa wyraziła przy tym gotowość wycofania z Europy Środkowej 20 tyś. ludzi, gdyby
USA w tym samym czasie wycofały 13 tyś. Rzecznik państw zachodnich oświadczył, że ich rządy
„starannie zbadają" te propozycje. Delegacje NATO nadal jednak podkreślały walory swoich
propozycji z lipca poprzedniego roku, a zwłaszcza projektowanych tam towarzyszących środków
weryfikacyjno-kontrolnych.
Państwa Układu Warszawskiego uważały, że należy i można rozpocząć proces redukcji wojsk, aby
niezależnie od sporów co do ich liczby obniżyć zbiorowe pułapy liczebności sił zbrojnych. W tym
celu ambasador CSRS Emil Kebluszek przedstawił (23 VI 1983 r.) w imieniu swego kraju,
Polski, NRD i ZSRR projekt porozumienia o wzajemnej redukcji sil zbrojnych i uzbrojenia oraz
związanych z tym środkach w Europie Środkowej. Projekt konkretyzował schemat praktycznych
działań na rzecz realizacji propozycji z lutego tegoż roku. Przewidywał on mianowicie
zobowiązanie się przez państwa zaliczane do bezpośrednich uczestników rokowań, iż w ciągu
trzech lat od wejścia porozumienia w życie zredukują swe wojska po każdej ze stron do równych
kolektywnych pułapów po 900 tyś. ludzi (w tym po 700 tyś. w siłach lądowych i po 200 tyś. w siłach
powietrznych). Obie strony miały określić wielkość redukcji każdego z uczestników każdego
sojuszu. Wychodząc naprzeciw życzeniom Zachodu, projekt proponował: zapraszanie
obserwatorów obu stron na zasadzie dobrowolności, ustanowienie 3—4 stałych punktów
kontrolnych, możliwość kontroli na miejscu pod pewnymi warunkami i zobowiązanie nieza-
kłócania technicznych środków kontroli drugiej strony. Przewidywał również wzajemną wymianę
informacji na temat pewnych rodzajów działalności wojskowej oraz mechanizm wzajemnych
konsultacji, łącznie z powołaniem wspólnej komisji z udziałem obu stron.
Dyplomaci zachodni w Wiedniu ocenili ten projekt jako „krok naprzód" i zapowiedzieli jego
„staranne przestudiowanie". Nie podjęli jednak merytorycznej dyskusji i powracali do rozbieżności
na temat danych o liczebności wojsk. To stanowisko nie uległo zmianie również w czasie dłuższej
przerwy między XXXI a XXXII rundą rokowań (15 XII 1983-16 III 1984 r.).
Dopiero na zakończenie tej ostatniej rundy (19IV 1984 r.) państwa zachodnie przedstawiły
pewną modyfikację swojej propozycji z lipca 1982 r. Zaproponowały mianowicie uwzględnienie
stanu liczbowego nie wszystkich wojsk, lecz tylko jednostek bojowych i jednostek wsparcia
bojowego. Ten krok w kierunku propozycji Układu Warszawskiego wiązał się z założeniem, że
redukcja odbędzie się w 90% zwartymi oddziałami, zaś w 10% drogą zmniejszenia stanu oso-
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 323
bowego. Zgodziły się również, aby okres realizacji porozumienia skrócić z proponowanych uprzednio
7 do 5 lat. Pominęły jednak kwestie redukcji uzbrojenia i górnego pułapu wojsk lotniczych, a
zarazem domagały się zwiększenia środków weryfikacji. Adresaci odebrali te propozycję jako
dążenie do pogłębienia rozpoznania wojskowego obszaru Układu Warszawskiego oraz wymu-
szenia asymetrycznej redukcji, a tym samym naruszenia zasady jednakowego bezpieczeństwa. W
obliczu instalacji nowych rakiet amerykańskich w Europie państwa wschodnie tym bardziej
podkreślały ważność swoich propozycji z czerwca 1984 r.
Impas w rokowaniach wiedeńskich trwał do początku 1985 r. Przerwało go ożywienie w
stosunkach radziecko-amerykańskich. W korzystnie zmienionym klimacie przewodniczący
delegacji radzieckiej Michajłow przedstawił (14 II 1985 r.) w imieniu bezpośrednich uczestników
rokowań (CSRS, NRD, Polski i ZSRR) projekt podstawowych postanowień porozumienia o
początkowej redukcji wojsk lądowych ZSRR i USA wraz z uzbrojeniem w Europie Środkowej oraz
o następującym po tym zmniejszeniu poziomu sił zbrojnych i zbrojeń stron w tej strefie.
Porozumienie byłoby prawomocne w ciągu trzech lat od daty podpisania. W ciągu pierwszego
roku wojska lądowe ZSRR i USA w Europie Środkowej zostałyby zmniejszone odpowiednio o
20 tyś. i 13 tyś. żołnierzy w formie wyprowadzenia z tego rejonu bojowych jednostek wraz z ich
etatowym uzbrojeniem i Środkami technicznymi. Projekt dopuszczał możliwość przeprowadzenia
10-proc. redukcji sił na zasadzie indywidualnej, tzn. zmniejszenia liczby żołnierzy w różnych
jednostkach. Przewidywał, że po zakończeniu początkowej redukcji uczestnicy porozumienia
zobowiązaliby się nie zwiększać poziomu swych sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej w
ciągu następnych dwóch lat. Zakładał ponadto kontynuowanie rozmów na temat większych
redukcji, aby zrównać kolektywne pułapy sił zbrojnych obu stron w Europie Środkowej po 900 tyś.
osób, w tym po 700 tyś. wojsk lądowych. Projekt zmierzał więc do ruszenia rokowań z
martwego punktu, gdyż wychodził z redukcji asymetrycznej, aby dojść do uzgodnionych pułapów.
Oznaczał próbę rzeczowego nawiązania do inicjatyw z 1983 r., a zarazem stworzenia lepszego
klimatu dla dalszych rokowań i redukcji.
Państwa zachodnie zapowiedziały przestudiowanie nowej inicjatywy. Podnosiły jednak nadal
sprawę przewagi Układu Warszawskiego w Europie Środkowej oraz potrzebę zwiększenia środków
kontroli. Nie było tajemnicą, że w tym samym czasie rosła w Europie Środkowej liczebność wojsk
NATO i przeprowadzano modernizację ich uzbrojenia. Dopiero na 413. posiedzeniu kończącym
XXXVII rundę rokowań (5 XII 1985 r.) państwa NATO uznały, że lutowa propozycja Układu
Warszawskiego nadaje się do dyskusji, w jej miejsce zgłosiły jednak de facto nową propozycję
własną. Brytyjski ambasador Michael Alexander zaproponował mianowicie porozumienie o
pierwszej fazie redukcji wojsk radzieckich o 11500 osób, a wojsk amerykańskich o 5 tyś. Po ich
wycofaniu nastąpiłoby zamrożenie na 3 lata sił zbrojnych, wymiana danych i inspekcja na miejscu.
Obie strony same miałyby zadecydować o tym, czy i w jakiej mierze redukować uzbrojenie
wycofywanych wojsk. Ponadto uzbrojenie zostałoby wyłączone z zobowiązania dotyczącego
zamrożenia sił zbrojnych. Wreszcie gwarancję realizacji porozumienia stanowiłoby prze-
prowadzenie co roku do 30 inspekcji każdej ze stron na miejscu, a punkty przerzutowe wojsk
zostałyby obsadzone na stałe. Pod koniec pierwszej fazy redukcji nastąpiłaby wymiana szcze-
gółowych informacji na temat liczebności wojsk. Strona zachodnia twierdziła, iż to „duch Genewy"
zachęcił ją do przyjęcia schematu państw Układu Warszawskiego. W istocie jednak dążenia do
pogłębionej kontroli przeważały nadal nad działaniami w celu zmniejszenia konfrontacji militarnej.
Mimo to po raz pierwszy w historii rokowań wiedeńskich wyłaniała się szansa skoncentrowania
dyskusji wokół tych samych problemów. Sprzyjała temu ofensywa rozbrojeniowa Gorbaczowa
od początku 1986 r.
3. Ożywienie idei stref bez broni masowego rażenia
\
Wzrost napięcia w stosunkach Wschód-Zachód i nasilenie wyścigu zbrojeń po roku 1979
ponownie wzmogły zagrożenie pokoju w Europie. Świadczyły o tym w szczególności lansowane
od lata 1981 r. przez administrację amerykańską tezy o możliwości prowadzenia „ogra-
niczonej wojny jądrowej" w Europie, a nawet o możliwości wygrania takiej wojny przy nikłych
zniszczeniach na własnym terytorium. Na tym tle w czerwcu 1982 r. Niezależna Komisja
Rozbrojenia i Bezpieczeństwa, której przewodniczył szwedzki premier Olof Palmę, opublikowała
raport pt. „Wspólne bezpieczeństwo". Głosił on, iż „wszystkie narody zostałyby zjednoczone w
zniszczeniu, gdyby doszło do wojny atomowej. Zrozumienie tej współzależności oznacza, że
narody muszą rozpocząć organizowanie swej polityki na rzecz bezpieczeństwa we
wzajemnej współpracy między sobą". W tej intencji Komisja sformułowała koncepcję rozrze-
dzenia zbrojeń jądrowych. W duchu tejże koncepcji rząd szwedzki zaproponował w specjalnej
nocie większości państw europejskich, Stanom Zjednoczonym i Kanadzie (8 XII 1982 r.), aby
utworzyły w Europie Środkowej strefę wolną od broni jądrowej pola walki. Plan szwedzki prze-
widywał, iż strefa będzie rozciągać się po obu stronach linii rozgraniczającej NATO i Układ
Warszawski w rejonie Europy Środkowej, z możliwością jej przedłużenia na południe i północ
kontynentu. Szerokość strefy miała wynosić 150 km po obu stronach linii rozgraniczającej. Mimo
określenia, iż przedmiotem zakazu miała być „broń jądrowa pola walki" (tzn. o zasięgu do 120
km), plan przewidywał zakaz zarówno składowania i rozmieszczania na obszarze strefy wszelkiej
broni jądrowej, jak i przygotowywania takiego rozmieszczania, jak również przeprowadzania tam
ćwiczeń z symulowanym użyciem broni jądrowej. Sposoby kontrolowania realizacji tych
zakazów przez państwa miały być uzgodnione przez strony porozumienia.
Rząd szwedzki traktował ustanowienie proponowanej strefy jako ważny środek budowy za-
ufania w Europie oraz istotną przesłankę porozumienia o regulacji sił konwencjonalnych. Szto-
kholmski Instytut Badania Pokoju (SIPRI) upatrywał w przyszłej strefie głównie funkcję buforową,
tzn. hamowanie konfrontacji między Wschodem a Zachodem, powstrzymywanie wyścigu
zbrojeń i łagodzenie napięć w różnych dziedzinach stosunków między państwami obu części
kontynentu. Państwa Układu Warszawskiego poparły inicjatywę szwedzką i wyraziły gotowość do
podjęcia rozmów w sprawie utworzenia strefy bezatomowej. Podkreślały przy tym, że 500-, 600-
kilometrowy „korytarz" bezatomowy byłby bardziej skuteczny niż 300-kilometrowy, gciyż
dawałby większe poczucie bezpieczeństwa. Ideę stref bezatomowych poparł Doradczy Komitet
Polityczny Państw-Stron Układu Warszawskiego w deklaracji praskiej (5 I 1983 r.). Rząd
polski w odpowiedzi na notę szwedzką zauważył (18 II 1983 r.), że proponowana strefa
„mogłaby obejmować, przy poszanowaniu zasady równego bezpieczeństwa, istotną część tery-
torium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej". Stany Zjednoczone i RFN odrzuciły jednak propozycję
szwedzką, dostrzegając w niej groźbę dla równowagi sił w Europie i dla własnego bezpieczeństwa.
Inne państwa NATO przyjęły ją chłodno. Nieprzychylne stanowisko zajęła nawet Szwajcaria.
Niemniej Sztokholm nie przestał propagować swej inicjatywy, co ożywiło debatę nad
propozycjami ustanowienia stref bezatomowych w innych rejonach Europy. Sprzyjało temu również
sfinalizowanie Spotkania Madryckiego KBWE i perspektywa rozszerzenia dyskusji na tym forum
o środki zmierzające do budowy zaufania międzynarodowego i rozbrojenia.
Rząd Palmego pomógł wydatnie SIPRI w zorganizowaniu na początku września 1983 r.
międzynarodowej konferencji na temat wspólnego bezpieczeństwa. Politycy i eksperci z 25 krajów
świata uznali sam temat za kluczowy problem naszych czasów. Wyjątkiem był Richard Perle,
amerykański podsekretarz obrony, który bronił „równowagi strachu". Pozostali uczestnicy
325
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)
odrzucili jednak politykę odstraszania, gdyż przestała ona być skuteczna i tworzyła przesłanki
pogłębiającej się niepewności i podejrzliwości, a jednocześnie została podważona przez rozwój
technologii jądrowej. Wypowiadali się zdecydowanie za wizją świata bez szantażu wojennego i bez
restrykcji, a więc za wszechstronną współpracą na rzecz bezpieczeństwa.
W podobnym duchu na forum Międzynarodówki Socjalistycznej i w RFN wypowiadała się
opozycyjna SPD. Latem 1985 r. socjaldemokraci niemieccy podjęli realizację tezy o part-
nerstwie w bezpieczeństwie, ogłaszając zamiar rychłego przeprowadzenia rozmów z NSPJ na
temat utworzenia strefy bezatomowej według idei „Komisji Palmego" oraz wzywając rząd federalny
do rychłego podjęcia formalnych rokowań z NRD i CSRS w sprawie utworzenia strefy wolnej
od broni chemicznych. We wrześniu tegoż roku rządy Czechosłowacji i NRD zwróciły się do
rządu RFN z propozycją podjęcia rozmów na temat utworzenia w Europie strefy wolnej od broni
chemicznej. Rząd boński tej propozycji nie podjął, zaproponował natomiast konsultacje na temat
doprowadzenia na Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie do światowego zakazu broni
chemicznych. Jednocześnie z kierowniczych kół frakcji CDU/CSU padały pod adresem SPD
oskarżenia o prowadzenie poza rządem federalnym równoległej polityki zagranicznej i o szko-
dzenie żywotnym interesom RFN. Mimo to socjaldemokraci popularyzowali tezy na temat nowej
polityki pokoju i bezpieczeństwa zawarte w opracowaniu dyskusyjnym Koła im. Augusta Bebla
(VIII 1985 r.), noszącym tytuł: „Pokój 2000 - rok 2000 zaczyna się w 1987 ". Pomijając fakt, iż
opracowanie to stanowiło część przygotowań SPD do swego zjazdu w roku następnym i do
wyborów parlamentarnych w roku 1987, zawierało ono interesującą propozycję trzech faz
rezygnacji z broni jądrowej. W toku I fazy nastąpiłoby utworzenie 300-kilometrowego „korytarza"
bezatomowego na styku NATO i Układu Warszawskiego oraz stref bezatomowych w Skandynawii i
na Bałkanach. W II fazie państwa nieatomowe miałyby odmówić zgody na stacjonowanie na ich
terytoriach w czasie pokoju broni jądrowych. Wreszcie w III fazie NATO i Układ Warszawski
przechodziłyby stopniowo do strategii opartych wyłącznie na uzbrojeniu konwencjonalnym.
Propozycja powyższa popularyzowała ideę stref bezatomowych, nie miała jednak wpływu na
przybliżenie jej urzeczywistniania.
Co się tyczy idei strefy bezatomowej w Europie Północnej, to rząd szwedzki, zgodnie ze
swoją koncepcją wspólnego bezpieczeństwa, sformułował latem 1983 r. założenia i warunki
realizacji takiej strefy. Ich sformułowaniu i dyskusjom nad nimi sprzyjały zaznaczające się od
1982 r. tendencje do polityzacji Rady Nordyckiej (m.in. poprzez tworzenie stałych komisji
współpracy grup roboczych) oraz powstanie w tymże roku Nordyckiego Funduszu Eksportowego,
korzystającego z finansowego wsparcia Nordyckiego Banku Inwestycyjnego. W następnym roku
na forum Rady Nordyckiej powstała wspólna robocza komisja współpracy delegacji partii
centrowych, liberalnych i chrześcijańsko-ludowych. Utrudnieniem w podejmowaniu sprawy strefy był
jednak polityczno-wojskowy podział Skandynawii, gdyż Norwegia i Dania należały do NATO.
Dlatego rząd szwedzki uważał, iż od wzmianek o strefie, które przewijały się co roku w toku
obrad skandynawskich ministrów spraw zagranicznych od zgłoszenia drugiej inicjatywy Kekko-
nena (1978 r.), należy przejść do wynegocjowanych uzgodnień.
Założenia przewidywały, iż strefa nordycka miałaby obejmować obszar lądowy, morski i
powietrzny Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji oraz cieśnin Kattegat i Skagerrak. Za pożądane
uznawały włączenie do tej strefy Grenlandii, Islandii, Wysp Owczych i norweskiej wyspy Jan
Mayen na Morzu Grenlandzkim, a także ustanowienie bezatomowego statusu Morza Bałtyckiego.
Strefa nie miała obejmować wód terytorialnych RFN, NRD, Polski i ZSRR. Warunkiem dojścia
do porozumienia przez państwa nordyckie było zrezygnowanie przez Norwegię i Danię z opcji
atomowej NATO na wypadek wojny (tzn. dopuszczenia broni jądrowej w razie wojny lub
326
bezpośredniego zagrożenia wojną oraz akceptowania takiej decyzji przez USA). ZSRR musiałby j w
podobnych okolicznościach zagwarantować bezatomowy status Finlandii. Odpowiednie porozumienie
państw nordyckich w sprawie strefy byłoby zagwarantowane przez dwa wielkie mocarstwa jądrowe.
Koncepcja strefy nordyckiej zyskała poparcie sil społecznych krajów, których dotyczyła.
Dla jej poparcia organizowano konferencje ekspertów i palamentarzystów. Państwa Układu
Warszawskiego wypowiedziały się o niej z uznaniem, a Związek Radziecki wyraził (1984-1985 r.)
gotowość współpracy w ustanowieniu i zagwarantowaniu takiej strefy. Zgromadzenia przedsta-
wicielskie Wysp Owczych i Grenlandii ogłosiły już swoje terytoria strefą bezatomową, chociaż
sprzeciwiła się temu Dania. Parlament Islandii zobowiązał rząd do intensyfikacji wysiłków na
rzecz ustanowienia strefy bezatomowej w Europie Północnej. Po genewskim spotkaniu Gorba-
czowa z Reaganem socjaldemokratyczne partie krajów skandynawskich podjęły inicjatywę w
sprawie utworzenia międzyparlamentarnej grupy roboczej dla przygotowania ogłoszenia północnej
Europy strefą wolną od broni jądrowej. Wezwały też do utworzenia analogicznej grupy na
szczeblu rządowym. Wobec sprzeciwu USA i niechętnego stosunku Danii oraz Norwegii do
utworzenia skandynawskiej strefy bezatomowej nie mogło dojść ani w 1984, ani w 1985 r. So-
cjaldemokraci skandynawscy oraz inne siły popierające koncepcje strefy nie rezygnowały jednak z
doprowadzenia jej do skutku.
Ożywiła się również dyskusja w sprawie strefy bezatomowej na Bałkanach. Jak wiadomo,
niektóre państwa zgłaszały propozycje w tej sprawie od drugiej połowy lat pięćdziesiątych.
Aktualność tych propozycji przypominano w komunikacie o krymskim spotkaniu Breżniewa z
Todorem Żiwkowem (VIII 1981 r.). Następnie (X 1981 r.) z okazji obchodów 1300-lecia Bułgarii
Żiwkow wysunął inicjatywę zwołania konferencji wszystkich państw bałkańskich w celu rozpa-
trzenia możliwości i warunków powołania tam strefy bezatomowej. Zgłosił też gotowość go-
szczenia takiej konferencji w Sofii. Po tym wystąpieniu rozpoczęła się wymiana poglądów między
poszczególnymi państwami bałkańskimi.
Na przełomie 1981 i 1982 r. poparcie dla idei strefy bezatomowej znalazło się w dokumentach
publikowanych na zakończenie dwustronnych spotkań przywódców Bułgarii, Rumunii,
Jugosławii i Grecji. Dyskusję na ten temat podjęły także środowiska naukowe państw bałkańskich.
W Sofii odbyło się (V 1983 r.) forum „okrągłego stołu", w którym wzięli udział specjaliści z
wymienionych czterech państw. Ich wymianę poglądów na temat modelu proponowanej strefy
wzbogaciła dyskusja na zorganizowanym w Bukareszcie (V 1983 r.) na temat współpracy bał-
kańskiej sympozjum, w którym uczestniczyli także przedstawiciele Turcji. W tym samym czasie
premier Papandreu wystąpił z inicjatywą spotkania ekspertów rządowych pięciu państw na temat
strefy bałkańskiej. Uzgodniony porządek dzienny spotkania brzmiał: „Środki ochrony ludności i
środowiska naturalnego na Bałkanach przed skutkami użycia broni jądrowej na innych obszarach".
Formuła ta umożliwiła uczestnictwo w spotkaniu w Atenach (13-18 II 1984 r.) nie tylko Grecji,
Bułgarii, Jugosławii i Rumunii, lecz także Turcji. Dotychczas podkreślała ona jedynie potrzebę
utworzenia na Bałkanach regionu pokoju i dobrosąsiedzkich stosunków, aby nie łamać negatywnej
linii NATO wobec stref bezatomowych.
Do propagowania idei bałkańskiej strefy bezatomowej włączyły się organizacje i ruchy
społeczne większości krajów bałkańskich. Sprzyjał jej pomyślny rozwój dwustronnych stosunków
politycznych, gospodarczych, kulturalnych, turystycznych i sportowych w tym regionie.
Utworzenie strefy miałoby na celu uzupełnienie istniejącej już infrastruktury pokoju o istotny
element bezpieczeństwa i odprężenia w sferze wojskowej. W rozumieniu bałkańskich państw
Układu Warszawskiego idea strefy była współzależna z ideą dobrosąsiedzkiej współpracy. Jed-
327
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985)
nakże sprzeciw Waszyngtonu wobec projektu strefy bezatomowej na Bałkanach i wynikający z
tego brak poparcia Turcji uniemożliwił urzeczywistnienie także tej strefy.
4. Nowy etap kontaktów między EWG a RWPG
Recesja lat 1979-1982 odbiła się na krajach zachodniej Europy i na stosunkach gospodarczych
między dwiema częściami kontynentu. Na Zachodzie wzmogły się bowiem z jednej strony tendencje
protekcjonistyczne i restrykcyjne, a z drugiej strony dążenia przedsiębiorstw i korporacji do
ekspansji na rynki zewnętrzne. W państwach Europy Wschodniej doszło do spowolnienia tempa
wzrostu i spiętrzenia trudności, a w Polsce nawet do głębokiego kryzysu. Między państwami Wschodu i
Zachodu na obszarze europejskim zmniejszyły się obroty i zmalały transakcje kredytowe. Nasiliło się
strategiczne embargo eksportowe ze strony państw EWG. Państwa RWPG, aby zmniejszać swoje
zadłużenie, musiały ograniczać import. Okoliczności te uniemożliwiły przechodzenie do wyższych
form współpracy gospodarczej, co przewidywano w procesie KBWE.
Od 1982 r. wpływowe kręgi gospodarcze Europy Zachodniej poczęły coraz wyraźniej
opowiadać się za normalizacją stosunków z krajami Europy Wschodniej. Państwa EWG
odrzucały wiele dyskryminacyjnych posunięć USA w stosunku do państw RWPG, ponieważ
ekonomiczna atrakcyjność niektórych transakcji (np. sprzedaż zboża oraz zakup gazu ziemnego czy
innych surowców) była dla nich bardzo duża. Europa Zachodnia nie chciała osłabić swojej pozycji
na rynkach światowych. W jej stolicach narastało też przekonanie, iż współdziałanie
międzysystemowe jest potrzebne dla rozwiązywania problemów globalnych (energetycznych,
transportowych, ekologicznych, naukowo-technicznych czy normalizacyjnych). Wszystko to
uczyniło możliwym podkreślenie w Dokumencie Końcowym z Madrytu gotowości uczestniczących
państw do tworzenia pomyślniejszych warunków dla rozwoju wzajemnego handlu i kooperacji
przemysiowej. Istotne było zalecenie mające na celu identyfikację przeszkód na drodze rozwoju
handlu oraz poszukiwanie środków jego pobudzania, rozszerzania i wzbogacania. Poszło za tym
ożywienie międzyrządowych komisji gospodarczych i przywracanie umownych reguł współpracy.
W zgodzie z ustaleniami KBWE doszło też do wznowienia przerwanych w 1981 r. kontaktów między
RWPG a EWG.
Sekretarz RWPG Wiaczesław Syczow - za pośrednictwem ambasadora polskiego w Brukseli -
przesłał (14 VI1985 r.) przewodniczącemu Komisji EWG Jacques Delorsowi list, w którym
proponował nawiązanie oficjalnych stosunków między obu organizacjami oraz przyjęcie wspólnej
deklaracji podczas spotkania na wysokim szczeblu. W deklaracji tej miałyby zostać sformułowane
zasady wzajemnych stosunków obu ugrupowań. Tym razem ministrowie spraw zagranicznych
państw EWG dość szybko uznali za słuszne (18 VI) rozpoczęcie rozmów w celu wyjaśnienia
rzeczywistych zamiarów RWPG. Szefowie państw i rządów RWPG na „szczycie" w Mediolanie
niebawem to stanowisko zaaprobowali (29 VI). Wkrótce potem komisarz do spraw zagranicznych
EWG Willy de Clerc wysłał (31 VII) do Syczowa odpowiedź, w której prosił o sprecyzowanie
oczekiwań RWPG od EWG, zanim dojdzie do formalnych negocjacji oraz podkreślał gotowość
wznowienia dialogu. Zastrzegał jednak pragnienie EWG zachowania swobody bilateralnego
kształtowania stosunków z poszczególnymi państwami RWPG. Równie szybko, bo tuż przed
wizytą Gorbaczowa we Francji, sekretarz RWPG udzielił (30IX) wyjaśnień Komisji EWG.
Proponował przygotowanie wspólnego oświadczenia, w którym oba ugrupowania zadeklarowałyby
wzajemną współpracę w dziedzinie handlu, środowiska naturalnego, statystyki i prognozowania
gospodarczego, norm przemysłowych i innych kwestii, które były już podnoszone na forum KBWE.
328
Od tej pory w łonie EWG rozpoczęły się dyskusje na temat odpowiedzi na ofertę RWPG. Z
jednej strony państwa zachodnie były zainteresowane zwiększeniem obrotów, gdyż na Europę
Wschodnią przypadało dotychczas tylko 9% importu i 6% eksportu EWG. Z drugiej strony państwa
te były przekonane o silnym zainteresowaniu państw RWPG stosunkami z EWG, gdyż procent
ich obrotów z tym ugrupowaniem wynosił przynajmniej 10-15 (Bułgaria i Czechosłowacja),
dochodził do 20 (Rumunia i Polska), a nawet sięgał 25 (NRD i Węgry). W Komisji EWG i w
Parlamencie Europejskim wystąpiły obawy przed rozluźnieniem powiązań miedzy Europą
Zachodnią a Stanami Zjednoczonymi wskutek obecności ZSRR w Brukseli. Domagano się uznania
EWG przez każdy z krajów RWPG oraz osobnego regulowania z nimi problemów handlowych w
dwustronnych umowach.
Po czterech miesiącach Komisja EWG w piśmie skierowanym do RWPG (3111986 r.)
wyraziła gotowość do dialogu, aby „polepszyć polityczne i gospodarcze stosunki w Europie".
Wyraziła też zainteresowanie nawiązaniem oficjalnych stosunków z RWPG i rozważeniem ich
możliwych form, w tym także wspólnego oświadczenia. Jednocześnie EWG skierowała do
rządów Rumunii (przewodniczącej wówczas w RWPG), Bułgarii, Polski, CSRS, Węgier, Jugosławii
i ZSRR jednobrzmiące noty (wraz z projektem wspólnego oświadczenia) w sprawie zacieśnienia ich
kontaktów z Brukselą. Podkreślała w ten sposób szczególne zainteresowanie dla porozumień
dwustronnych i dyplomatycznego uznania EWG przez państwa członkowskie RWPG.
5. Ponowne stawianie „otwartej kwestii niemieckiej"
Wzrost napięcia międzynarodowego na początku lat osiemdziesiątych sprzyjał odradzaniu się
propagandy rewizjonistycznej w RFN. Wywarł też wpływ na wyborcze niepowodzenie so-
cjaldemokratów, którzy odeszli z rządu federalnego. Ich zasługą było to, iż tradycyjnie pojmowany
„problem niemiecki" zaczął znikać ze stosunków RFN ze stolicami Europy Wschodniej. SPD
obawiała się, że przedłużający się stan napięcia Wschód-Zachód może wywrzeć ujemny wpływ
na „politykę niemiecką" i na problem Berlina oraz może przekreślić dorobek porozumień zawartych
z NRD i innymi państwami Układu Warszawskiego. Dla rządu socjaldemokratyczne -liberalnego
było ważne, aby dialog między RFN a NRD rozwijał się niejako samoczynnie, co było możliwe
jedynie w ramach odprężenia ogólnoeuropejskiego. Dlatego kanclerz Schmidt zajmował ostrożne
stanowisko w sprawie wydarzeń w Polsce i w okresie pogorszenia stosunków Wschód-Zachód
złożył wizytę w NRD. Z tychże powodów jego rząd wypowiadał się na Zachodzie za koncepcją
bezpieczeństwa na podstawie równowagi militarnej, a na Wschodzie głosił postulat równowagi
wojskowej na możliwie najniższym poziomie zbrojeń. Dlatego wreszcie w 1982 r. zajął
negatywne stanowisko w sprawie sankcji amerykańskich wobec firm uczestniczących w budowie
radzieckiego gazociągu do Europy Zachodniej.
Upadek dotychczasowej koalicji i utworzenie w Bonn rządu chadecko-liberalnego (l X
1982 r.) wpłynęły na wzrost poparcia RFN dla strategii Reagana. Przypomniało to narodom
Europy Wschodniej dawny kształt „problemu niemieckiego". Postarał się o to zwłaszcza minister
spraw wewnętrznych, reprezentant bawarskiej CSU, Friedrich Zimmermann, Podczas zlotu
„wypędzonych" w Monachium w przeddzień 50. rocznicy dojścia Hitlera do władzy (2911983 r.)
oświadczył mianowicie, że w „nowym rządzie nie będzie tendencji, które ograniczałyby problem
niemiecki do Republiki Federalnej i NRD, wyłączając obszary z tamtej strony Odry i Nysy".
Oświadczenie to, niezgodne z zobowiązaniami międzynarodowymi RFN, wywołało zrozumiałe
oburzenie w Polsce i w innych państwach Układu Warszawskiego, zasiało też niepokój wśród
innych członków dawnej koalicji antyhitlerowskiej.
XXI. Nowe napięcia w stosunkach ogólnoeuropejskich (1980-1985) 329
Mnożyły się incydenty psujące stosunki między RFN a Polską. Frakcja parlamentarna
CDU/CSU chciała np. włączyć czołowego działacza „wypędzonych" Herberta Hupkę do swej
delegacji na wspólne z Polakami sympozjum w Akademii Ewangelickiej w Loccum (V 1983 r.). W
odpowiedzi strona polska odwołała swój udział w spotkaniu, co spotkało się z nieprzyjaznymi Polsce
komentarzami. Ministrowie rządu bońskiego zaczęli uczestniczyć w manifestacjach „wypędzonych".
Związana z tym propaganda zaczęła w duchu tendencyjnym i antypolskim interpretować
przemówienia papieża Jana Pawła II we Wrocławiu i na Górze św. Anny (21 VI1983 r.), na co
Watykan musiał zareagować. Od połowy grudnia 1983 r. bońskie MSZ ponowiło publicznie (pod
pretekstem odpowiedzi na interpelacje deputowanego) kwestię istnienia na wschód od Odry i
Nysy „milionowej rzeszy" Niemców. Warszawa chłodno przyjęła w maju następnego roku
dwóch deputowanych chadeckich (Yolkera Ruehe i Hansa Kleina), którzy podobno zamierzali w
imieniu kanclerza wyjaśnić bońskie „pozycje prawne".
Nieco odmienna była ewolucja stosunku RFN do NRD. W pierwszych miesiącach funk-
cjonowania rządu chadeckiego pojawiały się w Bonn ostre akcenty wobec drugiego państwa
nieniieckiego, co uniemożliwiło dojście do skutku przewidywanej wizyty Ericha Honeckera w
RFN. Po jego rozmowie telefonicznej z Kohlem (18 IV 1983 r.) polemiki zostały stonowane, a
RFN udzieliła niebawem drugiemu państwu niemieckiemu 5-letniej pożyczki w wysokości l mld
marek (porozumienie w sprawie pierwszej raty podpisano w Monachium l VII 1983 r.). Wkrótce
potem Honecker w liście do Kohla (5 X 1983 r.) wspomniał o jednym narodzie niemieckim, co
spotkało się za Łabą z pozytywną oceną. Dużo wspólnych akcentów przyniosły obchody 500.
rocznicy urodzin Marcina Lutra, nowy układ pocztowy między RFN a NRD oraz ułatwienia
komunikacyjne między RFN a Berlinem Zachodnim. Rząd Kohla postanowił wykorzystać po-
tencjał ekonomiczny RFN dla „przyśpieszonych małych kroków" na drodze polepszania stosunków
„wewnątrzniemieckich"; kierownictwo NRD w niejednym wypadku nie zauważało ogólno-
niemieckich akcentów Bonn. Z zadowoleniem przyjęto tam ukutą w NRD formułę o „wspólnocie
odpowiedzialności" obu państw niemieckich za pokój i bezpieczeństwo w Europie (choćby ze
względu na obecność rakiet atomowych na ich obszarach). W niepamięć odeszły dawne tezy
NRD o „odgraniczaniu się", do głosu częściej dochodzi! wspólny pogląd o szczególnej roli każdego
z tych państw wobec swego największego sojusznika w bloku. Wspólnotę tę podkreśliło
manifestowane po obu stronach Łaby przywiązanie do spuścizny Prus, zwłaszcza przygotowania do
obchodów 200-lecia śmierci Fryderyka Wielkiego.
Proces ten przebiegał w okresie napięcia w stosunkach między Wschodem a Zachodem i był
niechętnie widziany w innych stolicach Układu Warszawskiego, zwłaszcza w Moskwie i War-
szawie, gdzie uznano go za osłabienie solidarnego działania wspólnoty państw socjalistycznych.
Gdy rząd boński udzielił NRD (25 VII 1984 r.) gwarancji na następny kredyt w wysokości 950
min marek oraz zapowiedział wizytę Honeckera w Bonn, Moskwa i Warszawa zaczęły przeko-
nywać Berlin Wschodni o szkodliwości pośredniego popierania prawicowego rządu RFN, który
pod pozorem polityki odprężeniowej dążył w istocie do podważenia samodzielności NRD. W
sukurs tej perswazji przyszedł samKohl, który na rewizjonistycznej imprezie „ziomkostw" w 45-
lecie wybuchu wojny oświadczył, iż „otwartość problemu niemieckiego" istnieje. Jego zdaniem
układy normalizacyjne nie przesądziły go, ponieważ RFN nie mogła zaciągać zobowiązań za
przyszłe zjednoczone Niemcy. NRD nie pozostało nic innego jak odroczyć (4IX 1984 r.)
przewidzianą na koniec września wizytę przewodniczącego Rady Państwa w Bonn, uzasadniając swą
decyzję „niegodnymi" dyskusjami w RFN wokół tej wizyty.
Polemiki wokół ponownego zjednoczenia Niemiec wykazały, że „świat ma dość kwestii
niemieckiej" -jak to określił tygodnik „Stern" (27 IX 1984 r.). Dowodziła tego również reakcja
330
na śmiałą wypowiedź włoskiego ministra spraw zagranicznych Giulio Andreottiego, który stwierdził:
„Istnieją dwa państwa niemieckie i dwa państwa niemieckie powinny pozostać". Opinia
światowa przyjęła tę wypowiedź za coś normalnego. Jedynie w RFN wywołała ona wrzawę kół
rewizjonistycznych, która poszła w parze z kampanią wokół „działalności wywrotowej" państw
Układu Warszawskiego przeciwko RFN (usankcjonowaną orzeczeniem Federalnego Trybunału
Konstytucyjnego w Karlsruhe 125 X 1984 r./ dopuszczającym kontrole korespondencji i rozmów
telefonicznych z krajami Europy Wschodniej). W toku przygotowywanej w Polsce wizyty Bonn
domagało się wpisania na listę dziennikarzy towarzyszących ministrowi Genscherowi osoby znanej z
wrogich publikacji o naszym kraju oraz oficjalnego złożenia wieńca na grobie żołnierza hitle-
rowskiego. Następnie nagle odroczyło te wizytę w dniu uzgodnionego jej rozpoczęcia (21 XI
1984 r.) pod pretekstem niedostatecznie sprzyjających okoliczności.
W przeddzień 14. rocznicy układu normalizacyjnego z Polską Genscher opublikował jednak
rzeczowy artykuł o potrzebie „pojednania niemiecko-polskiego", aby złagodzić brutalność odwołania
wizyty i przygotować grunt pod swą wizytę roboczą w Warszawie (6 III 1985 r.). Również Kohl
w orędziu o stanie narodu „w podzielonych Niemczech" (27 II 1985 r.) w sposób realistyczny
wypowiedział się o układzie z 7 grudnia 1970 r. i jego konsekwencjach. W przededniu 40.
rocznicy zakończenia II wojny światowej kanclerz RFN zaczął mówić o pojednaniu niemiec-ko-
polskim i proponował w tym celu powołanie wspólnej „fundacji młodzieżowej", która zaj-
mowałaby się goszczeniem młodych Polaków w Republice Federalnej. Myśli te powtórzył na
wiecu „Ślązaków" (16 VI 1985 r.), w czasie którego podkreślił ważność układów wschodnich, ale
też podtrzymał „otwartość kwestii niemieckiej". Mogło już dojść do seminarium w Loccum (20-
21IX 1985 r.), na którym przedyskutowano perspektywy porozumienia między Polską a RFN. Do
polepszenia klimatu we wzajemnych stosunkach przyczyniła się wizyta w Warszawie ministra
gospodarki Martina Bangemanna (III 1985 r.), służąc normalizacji stosunków gospodarczych
miała też ona znaczenie polityczne.
Socjaldemokraci zachodnioniemieccy niezmiennie starali się wpływać na polepszanie
stosunków RFN z NRD i Polską. Wiosną 1984 r. delegacja SPD złożyła wizytę w Berlinie na
zaproszenie Izby Ludowej NRD. W kilka miesięcy później delegacje NSPJ i SPD zaczęły dysku-
tować problem broni chemicznej w Europie, a także sprawę utworzenia w Europie Środkowej
„korytarza" wolnego od broni atomowej, przygotowując wspólną inicjatywę w powyższych sprawach
na wiosnę 1985 r. Również przedstawicielstwa parlamentarne PZPR i SPD na dwa tygodnie przed
15. rocznicą układu normalizacyjnego z 7 grudnia 1970 r. ogłosiły wspólne oświadczenie na temat
umacniania bezpieczeństwa i współpracy w Europie poprzez budowę wzajemnego zaufania.
Znalazło się w nim także poparcie dla propozycji strefy wolnej od broni chemicznej. W dniach
tejże rocznicy dwaj przywódcy SPD - kanclerz Willy Brandt w Warszawie i kandydat na kanclerza
Johannes Rau w Miihlheim - podkreślili konieczność uznania granicy na Odrze i Nysie,
niezbędność istnienia stabilnej Polski dla pokoju w Europie i bezpodstawność jakichkolwiek obaw
Polaków wobec Niemiec. Zapewnienia te nie mogły jednak przytłumić wrażliwości Warszawy na
echa powtarzanej w Bonn tezy o „otwartości problemu niemieckiego". Nie wzbudzała bowiem
zaufania chadecka interpretacja układów normalizacyjnych, zasady samostanowienia i zobowiązań
podjętych w procesie KBWE.
Rozdział XXII
TRUDNE PROBLEMY W STREFIE AZJI I PACYFIKU (1979-1985)
1. Utrwalenie wrogości między państwami koreańskimi
Okres odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód nie doprowadził do normalizacji stosunków
miedzy dwiema częściami Korei. Co prawda, zamordowanie prezydenta Paka (26 X 1979 r.) dało
asumpt do nowej inicjatywy KRLD w sprawie rozmów z Republiką Koreańską. Od lutego 1980 r.
przedstawiciele obu stron spotykali się nawet co kilka tygodni w Panmundżonie. Mówiło się o
ewentualności spotkania premierów i utworzenia konfederacji Korio. Jednakże zdławienie
powstania ludowego w Kwangdżu (18-27 V 1980 r.) i skazanie przywódcy opozycji demokra-
tycznej, Kim Dae Dżuna, a przede wszystkim umacnianie się nowej dyktatury Czon Du Chwana
uczyniły kontynuowanie rozmów bezcelowym. W pięć lat po uchwaleniu przez XXX sesję Zgro-
madzenia Ogólnego NZ rezolucji „O przekształceniu rozejmu w Korei w trwały pokój i tworzeniu
dogodnych warunków do przyśpieszenia samodzielnego, pokojowego zjednoczenia Korei" w
stosunkach między dwoma państwami koreańskimi nadal panowała wrogość.
Do poprawy klimatu nie przyczynił się także następny okres współdziałania Seulu z Wa-
szyngtonem. Czon Du Chwan był pierwszą głową państwa zaproszoną do Waszyngtonu po objęciu
prezydentury przez Reagana i goszczoną ze wszystkimi honorami (na początku lutego 1981 r.), chociaż
symbolizował on gwałcenie „praw człowieka"; do ułaskawienia Kim Dae Dżuna skłoniło go dopiero
zaproszenie do USA oraz nacisk Tokio, gdzie Kim przebywał na wygnaniu i skąd został
uprowadzony. W Phenianie Czona nazywano „katem narodu", on zaś mówił o narastającym
zagrożeniu z Północy. Reagan - zgodnie z zapowiedziami przedwyborczymi - przyrzekł nie
redukować wojsk amerykańskich w Republice Koreańskiej, a nawet obiecał je wzmocnić.
Po stłumieniu powstania w Kwangdżu władze KRLD oświadczyły, że rozmowy z Czon Du
Chwanem w ogóle nie mogą wchodzić w rachubę, ponieważ „nie reprezentuje on narodu
koreańskiego, zaś władzę swą opiera na dyktaturze i obcych siłach". W Phenianie zaczęto głosić -
popieraną przez Pekin - tezę, że jedynie KRLD ma prawo do reprezentowania narodu koreań-
skiego. Pod adresem Związku Radzieckiego, który nie popierał takiej tezy publicznie, kierowano
1
332
niedwuznacznie zarzut „faworyzowania struktury dwupaństwowej na Półwyspie Koreańskim na
wzór dwóch państw niemieckich".
Rząd KRLD musiał jednak liczyć się z pełnym poparciem udzielonym Seulowi przez USA i
innych sojuszników, reagował więc na inicjatywy Czon Du Chwana. Czynił to jednak w sposób
pos'redni oraz w tonacji zniechęcającej. Kiedy szef państwa południowokoreańskiego wystąpił
(11981 r.) z propozycją zorganizowania „wzajemnych wizyt najwyższych osobistości północno-i
południowokoreańskich", odpowiedź Phenianu była zdecydowana. Udzielił jej wiceprezydent, a
zarazem przewodniczący Komitetu na Rzecz Pokojowego Zjednoczenia Ojczyzny Kim Ir, który
oświadczył publicznie (19 I 1981 r.), że dialog będzie możliwy dopiero po przywróceniu na
Południu demokracji i zrezygnowaniu przez Seul z polityki „dwóch Korei". Podobnie zareagowano
w Phenianie na następną propozycję rozmów (w czerwcu 1981 r.).
W pół roku później (22 I 1982 r.) Czon Du Chwan zaproponował zawarcie tymczasowego
porozumienia na podstawie siedmiu zasad stosunków międzyrządowych oraz zwołanie w szybkim
terminie konferencji przygotowawczej, która zajęłaby się zorganizowaniem spotkania „na
szczycie" przywódców obu części Korei. W odpowiedzi Kim Ir opublikował oświadczenie (261), w
którym stwierdził, że jedyną możliwą i realną propozycją zjednoczeniową jest koncepcja utworzenia
Demokratycznej Konfederacyjnej Republiki Korio. Wyrażając gotowość Północy do rozważenia
innych „dobrych propozycji", podkreślił jednak, że w aktualnym stanie rzeczy nie istnieje
możliwość przeprowadzenia demokratycznych wyborów powszechnych, skoro na Południu
stacjonują obce wojska i utrzymuje się u władzy reżim militarno-faszystowski. Powyższe wypo-
wiedzi świadczyły o pojawieniu się nowych akcentów w sprawie warunków zjednoczenia Korei.
Jako podstawowy warunek wymieniono tym razem wycofanie wojsk amerykańskich, a dopiero po
nim demokratyzację systemu politycznego na Południu, rezygnację z polityki konfrontacji i
antykomunizmu oraz stopniową likwidację barier między dwoma częściami kraju.
Szczególną ważność pierwszego warunku podkreślił następnie prezydent Kim Ir Sen (14IV
1982 r.). Oznaczało to swoistą reakcję na amerykańską politykę „dozbrajania" Korei Południowej, a
zarazem zbliżało poglądy Phenianu do poglądów Moskwy w „sprawie koreańskiej". Rozwinięcie
tego stanowiska nastąpiło w memorandum rządu KRLD, opublikowanym w przeddzień 37.
rocznicy wkroczenia wojsk amerykańskich na Południe (7 IX 1982 r.), zbiegającej się ze
wzrostem napięcia w stosunkach amerykańsko-chińskich i japońsko-chińskich. Phenian pod-
kreślał „szkodliwy wpływ" utrzymania obecności wojsk amerykańskich w tej części Korei
dla pokoju i bezpieczeństwa w Azji.
Na początku 1983 r. w wywiadzie dla japońskiego dziennika „Asahi Shimbun" Kim Ir Sen
zaakcentował wolę rozwijania stosunków przyjaźni z dwoma wielkimi sąsiadami - Związkiem
Radzieckim i Chinami. Była to publiczna reakcja na rozpoczęcie procesu normalizacji stosunków
między Moskwą a Pekinem. Nieco później pekiński dziennik „ Renmin Ribao " udzielił (23 VI 1983 r.)
poparcia głoszonej przez Kim Ir Sena doktrynie samodzielnego i pokojowego zjednoczenia Korei,
znajdującej wyraz w propozycjach zgłaszanych od 1973 r. Przywódca KRLD rozwinął swoją
koncepcję zjednoczenia kraju w przemówieniu wygłoszonym na wielkiej uroczystości z okazji 35-
lecia utworzenia KRLD (9IX 1983 r.). Zaproponował wówczas, aby w przyszłych organach
konfederacyjnego państwa przewodnictwo obejmowali na zmianę przedstawiciele Północy i Południa,
będąc w konfederacyjnym rządzie, zgromadzeniu i stałym komitecie rzecznikami regionalnej
autonomii ideologicznej i ustrojowej obu części Korei.
Dyplomacja KRLD zabiegała o popularyzację koncepcji Kim Ir Sena w skali światowej.
Z inspiracji Phenianu w wielu krajach zaczęto od 1980 r. organizować międzynarodowe
konferencje na temat problemów zjednoczenia Korei, na których poddawano krytyce politykę
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
33
3
Seulu. Jedną z największych była międzynarodowa konferencja dziennikarzy w Espoo w Finlandii
(30-3111982 r.), która omawiała 10-punktowy program zjednoczenia Korei, przedstawiony przez
Kim Ir Sena na VI Zjeździe Partii Pracy Korei (X 1980 r.). W następnym roku odbyła się w
Paryżu (25-26 II 1983 r.) konferencja Międzynarodowego Komitetu Łączności dla Samo-
dzielnego i Pokojowego Zjednoczenia Korei, która wyraziła wielkie zaniepokojenie konsekwencjami
zacieśniania współpracy USA, Japonii i Korei Południowej. Przy okazji tego rodzaju spotkań
pozarządowych KRLD upowszechniała tezę, że główną przeszkodę na drodze do zjednoczenia Korei
stanowi okupowanie jej części południowej przez wojska amerykańskie, obecność amerykańskiej
broni atomowej i dążenie Waszyngtonu do uwiecznienia „dwóch Korei".
Ofensywa dyplomatyczna Phenianu wywołała przeciwdziałanie Seułu. Południowoko-
reański minister do spraw zjednoczenia narodowego ponowił apel (l II 1983 r.) o spotkanie na
najwyższym szczeblu, proponując jako krok wstępny zorganizowanie „konferencji przedstawicieli
rządów Północy i Południa, partii politycznych i organizacji społecznych". Szef resortu spraw
zagranicznych w Seulu oświadczył publicznie (2 VII 1983 r.), że „największym zadaniem stojącym
przed naszą dyplomacją jest normalizacja stosunków ze Związkiem Radzieckim i Chinami". Było to
pierwsze publiczne wymienienie obu mocarstw, z którymi Seul nie utrzymywał stosunków. W
węższym sensie celem tego zabiegu było nakłonienie państw socjalistycznych do udziału w
konferencji Unii Międzyparlamentarnej, która miała odbyć się w tymże roku w Seulu. Był to także
gest wobec Chin, które po porwaniu (V 1983 r.) samolotu Chińskich Linii Lotniczych podjęły
oficjalne rozmowy z władzami Republiki Koreańskiej, a po zwrocie przez te ostatnie samolotu wraz z
pasażerami i załogą udzieliły oficjalnego podziękowania za udzieloną gościnność.
Jak już nieraz bywało w przeszłości „sprawy koreańskiej", ledwie rozpoczynający się dialog
został brutalnie przerwany, l września 1983 r. cywilny samolot południowokoreański z kompletem
pasażerów wleciał do obszaru powietrznego ZSRR, gdzie został zestrzelony. Związane z tą tragedią
oburzenie, kierowane przez propagandę wyłącznie w kierunku antyradzieckim, stało się dla władz
Korei Południowej okazją do ataków na KRLD. USA wzmocniły swoją obecność na południe od
38. równoleżnika (od 1979 r. ustanowiono wspólne dowództwo amerykańsko-
południowokoreańskie). Jeśli w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych obroty handlowe
USA z tą częścią Korei wzrastały przeciętnie o około 20% rocznie, to za administracji Reagana
proces ten uległ znacznemu przyspieszeniu. W 1983 r. USA wyszły na drugą pozycję w obrotach z
tym krajem (po Japonii).
Biorąc pod uwagę ścisłe powiązanie państwa południowokoreańskiego z USA, Phenian
postanowił zaoferować rozmowy trójstronne. Na wspólnym posiedzeniu Centralnego Komitetu
Ludowego i Stałego Komitetu Najwyższego Zgromadzenia Ludowego (1011984 r.) zapro-
ponowano rozpatrzyć w trakcie rozmów trójstronnych problemy zawarcia układu pokojowego
między KRLD a USA, wycofania wojsk amerykańskich i broni jądrowej z Republiki Koreańskiej
oraz zakończenia stanu wojny i przyjęcia deklaracji o nieagresji między dwoma państwami
koreańskimi. W ten sposób zostałyby stworzone przesłanki dialogu na temat zjednoczenia kraju
poprzez połączenie obu państw w jedną konfederację, w której ramach Północ i Południe za-
chowałyby odmienność ideologii i systemów społecznych. Wraz z powyższą propozycją zaapro-
bowano również tekst pisma do rządu i Kongresu USA, w którym sugerowano przeprowadzenie na
temat owej propozycji trójstronnych rozmów w Panmundżonie lub w innym miejscu. Analogiczne
pismo postanowiono wysłać do władz seulskich.
Waszyngton i Seul nie wykazały jednak zainteresowania propozycją Phenianu. Życzliwie
odniosły się do niej Chiny, Związek Radziecki i Japonia. Pojawiły się przy tym koncepcje roz-
334
szerzenia kręgu uczestników rozmów. W Tokio uważano, że najbardziej skuteczne mogą być
rozmowy z udziałem dwóch państw koreańskich oraz czterech mocarstw Pacyfiku (USA, ZSRR,
Chin i Japonii). Aby wyeliminować z rozmów ZSRR Waszyngton proponował rozszerzenie trójkąta
o Chiny. W odpowiedzi przekazanej przez łączników w Panmundżonie (14II1984 r.) Seul
odrzucił wszakże propozycje Phenianu, ponawiając dawne żądanie, aby dialog rozpocząć od
spotkania przywódców obu państw koreańskich. De facto obie propozycje oznaczały uznanie się obu
stron.
Warto podkreślić, że nieustannie głoszona od początku lat sześćdziesiątych przez Kim Ir
Sena idea czuczhe (niezależność i samodzielność) od 1984 r. była już mniej intensywnie po-
pularyzowana na arenie międzynarodowej. Pomyślana początkowo jako wyraz neutralnej pozycji
w sporze radziecko-chińskim oraz wygodne uzasadnienie stanowiska KRLD w konfliktach
regionalnych i globalnych, stała się ona mniej przydatna w okresie normalizacji stosunków ra-
dziecko-chińskich, choć nadal odgrywała kluczową role w indoktrynacji społeczeństwa KRLD.
Phenian zaczął ożywiać swoje stosunki z różnymi grupami krajów Wschodu i Zachodu, nie oba-
wiając się przy tym posądzenia o stronniczość.
Z inicjatywy KRLD doszło w Panmundżonie do spotkań reprezentantów dwóch części Korei na
temat utworzenia wspólnej reprezentacji sportowej na Olimpiadę w Los Angeles oraz na igrzyska
azjatyckie w 1986 r. i na Olimpiadę w Seulu w 1988 r. Kolejne spotkania (9 i 30 IV 1984 r.) nie
doprowadziły jednak do porozumienia. Bezowocna okazała się też dokonana latem tegoż roku
wymiana listów między przewodniczącymi komitetów olimpijskich obu państw.
Za pośrednictwem organizacji Czerwonego Krzyża KRLD udzieliła pomocy ofiarom
powodzi na Południu we wrześniu 1984 r. Uruchomiona przy tej okazji linia telefoniczna między
obu towarzystwami Czerwonego Krzyża została utrzymana, co nie udało się po rozmowach tychże
towarzystw z lat 1972-1973. Niebawem minister spraw zagranicznych KRLD (podczas pobytu na
sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ w Nowym Jorku) wyraził gotowość swego*kraju rozważenia
sugerowanej przez Reagana (w czasie wiosennej wizyty w Pekinie) kwestii środków budowy
zaufania, ale w ramach rozmów trójstronnych. Rząd KRLD przyjął też propozycję Południa w
sprawie odbycia rozmów gospodarczych, sugerując ich rozpoczęcie w Panmundżonie w połowie
listopada.
Bezprecedensową od czasów wojny koreańskiej sesję rozmów gospodarczych rzeczywiście
przeprowadzono (15 XI 1984). Wykazała ona potrzebę i możliwość otwarcia połączeń
kolejowych, portów i kanałów irygacyjnych, tworzenia wspólnych przedsiębiorstw oraz dostaw
wzajemnych surowców i produktów. I tym razem dialog przerwał incydent (23 XI), który pociągnął
ofiary w ludziach. Niebawem nastąpiło ogłoszenie przez Waszyngton i Seul wielkich manewrów
wojskowych „Tim-Spirit 85" (II 1985 r.). Dlatego druga sesja rozmów gospodarczych odbyła się
w Panmundżonie dopiero po pół roku (17 V 1985 r.). KRLD wystąpiła na niej z inicjatywą
utworzenia Wspólnego Komitetu Współpracy Gospodarczej Północ-Południe. W ciągu kilku
kolejnych sesji nie zdołano jednak uzgodnić nazwy wspólnego porozumienia, zasad działalności
wspólnego komitetu, listy wymienianych towarów oraz kilku innych spraw (walutowych,
inwestycyjnych i protokolarnych).
Z rozmów między delegacjami Czerwonego Krzyża wypłynęła przede wszystkim sprawa
łączenia rodzin. Seul nie przyjął propozycji Phenianu, aby wprowadzić swobodny przepływ
poszukujących. We wrześniu 1985 r. doszło więc do pierwszej wymiany zespołów artystycznych
oraz grup odwiedzających rodziny i dziennikarzy (łącznie po 151 osób) z okazji 40. rocznicy
wyzwolenia narodowego. Dalsze rozmowy przedstawicieli Czerwonego Krzyża napotykały jednak
trudności natury politycznej. Podobny klimat zaznaczył się w toku podjętych z inicjatywy
335
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
KRLD rozmów międzyparlamentarnych (IV 1985 r.), gdyż przedstawicielom Południa nie śpieszyło
się ani z przygotowaniem „konstytucji zjednoczonego kraju", ani też z podnoszeniem rozmów na
wysoki szczebel.
Odrębną kwestią w stosunkach międzykoreańskich stała się sprawa Olimpiady 88. Kiedy
Seul nie przyjmował propozycji tworzenia wspólnych ekip sportowców, rząd KRLD wysunął ideę
(31 VII 1985 r.) zorganizowania Igrzysk w obu częściach Korei, aby uniknąć dzielenia ruchu
olimpijskiego. Południe odrzuciło tę propozycję i wyraziło gotowość przygotowania wspólnej
drużyny. Poparcie propozycji KRLD przez Chiny i inne państwa socjalistyczne zaostrzyło
dyskusję w ruchu olimpijskim, a także na płaszczyźnie politycznej. Z tych względów wysunięta na
XL sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ przez premiera Republiki Koreańskiej propozycja przyjęcia do
tej organizacji obu państw koreańskich nie miała przychylnego klimatu. Ponadto spotkała się ze
sprzeciwem Phenianu, który uważał, że „o członkostwo ONZ można będzie ubiegać się dopiero po
zjednoczeniu". W tym czasie uczestnicy międzynarodowej konferencji na rzecz poparcia pokoju i
zjednoczenia Korei w liście uchwalonym w Genewie (28 X) i skierowanym do szefów państw i
rządów wskazali, iż warunkami pokojowego zjednoczenia tego kraju jest wycofanie z niego obcych
wojsk, zastąpienie porozumienia rozejmowego traktatem pokojowym (podpisanym przez KRLD i
USA) oraz przyjęcie deklaracji o nieagresji pomiędzy Północą a Południem.
2." Międzynarodowe konsekwencje chińskiej polityki modernizacji i otwarcia
W najnowszym okresie Chiny dostarczyły niemal klasycznego dowodu na to, że ewolucja
polityki zagranicznej i międzynarodowej roli państwa zależy w najwyższym stopniu od
ewolucji jego polityki wewnętrznej. Po III plenum KC KPCh (XII 1978), na którym odrzucono
lewackie koncepcje i praktyki oraz położono akcent na politykę modernizacji, efekty nie dały na
siebie czekać. Zaczęto racjonalizować i ulepszać funkcjonowanie państwa. Rehabilitowano wielu
ludzi niesprawiedliwie osądzonych i skrzywdzonych. W ciągu kilku lat zlikwidowano nierównowagę
gospodarczą i znacznie ulepszono zaopatrzenie ludności. Szybko odrabiano zaniedbania w rozwoju
rolnictwa i przemysłu lekkiego. W ciągu pięciu lat (1978-1982) produkcja rolna wzrastała
7,5% rocznie, tzn. 2,3 rażą szybciej niż w ciągu 26 poprzednich lat. W tym samym czasie wzrost
produkcji przemysłowej wyniósł 7,2% rocznie (w tym produkcji przemysłu lekkiego 11,8%).
Zniesiono reglamentację większości towarów oraz ożywił się handel wewnętrzny i zagraniczny.
Przywrócono znaczenie intelektualistów, oświaty, nauki i kultury. Zwiększono również liczbę
wyższych uczelni (z 598 do 715) i studentów (z 856 tyś. do l min 154 tyś). Dochody na głowę
wśród ludności wiejskiej wzrosły o ponad 38%. Mieszkań wybudowano łącznie tyle, ile w ciągu
poprzednich 19 lat. Ożywiły się znacznie stosunki z zagranicą, czego wyrazem było złożenie w tych
latach 90 wizyt zagranicznych przez przywódców chińskich, przyjęcie 81 wizyt obcych
przywódców i zwiększenie do 129 liczby państw, z którymi ChRL nawiązała stosunki
dyplomatyczne.
Prowadząc politykę modernizacji Chin, kierownictwo pekińskie zaczęło wątpić w przy-
datność maoistowskiej koncepcji przeciwstawiania się głównie Związkowi Radzieckiemu,
aby w ten sposób zbudować nowe, wielkomocarstwowe „państwo środka", dorównujące ZSRR i
USA. Dla Deng Xiaopinga i innych przywódców chińskich stawało się bowiem oczywiste, że linia
znajdująca wyraz w popieraniu zarówno skrajnie prawicowych reżimów, jak i lewackich
ugrupowań maoistowskich w niektórych państwach zmniejszała krąg przyjaciół Chin w świecie.
336
W propagandzie chińskiej zaczął pojawiać się postulat obrony s'wiatowego pokoju, odmienny od
dawnych haseł wzywających do podsycania napięcia miedzy Moskwą i Waszyngtonem.
Okazywało się, że nie obejdzie się bez rozwoju stosunków gospodarczych z państwami
RWPG. Fakty były wymowne. Mimo szybko rosnących obrotów handlowych (w 1981 r. o 62% w
porównaniu z r. 1979) i dużego eksportu surowców energetycznych proces wiązania Chin z
Zachodem przebiegał powoli. Hamował go brak kadr zdolnych umożliwić wchłoniecie wielu
importowanych technologii (m. in. dlatego, że „rewolucja kulturalna" kosztowała Chiny utratę
około 2 min techników i około l min absolwentów szkół wyższych). Następował wzrost zadłużenia
zagranicznego (które na początku 1981 r. przekroczyło 28 mld dolarów).
W Pekinie zaczęto przygotowywać korekty koncepcji polityki zagranicznej. Znalazły
one wyraz na XII Zjeździe KPCh (1-11 XI1982 r.) i w (przygotowywanej od 1980 r.) Konstytucji
ChRL z 4 XII 1982 r. XII Zjazd KPCh proklamował, że Chiny będą kierować się w stosunkach z
innymi państwami zasadami równości i wzajemnych korzyści oraz będą przestrzegać pięciu
zasad pokojowego współistnienia. Zaakcentował kwestię niezależności Chin i niewiąza-nia się ich
z żadnym z istniejących ugrupowań politycznych świata. Za główne cele polityki zagranicznej
ChRL uznał: 1) przyłączenie Tajwanu do macierzy, 2) walkę przeciwko hegemoni-zmowi (zarówno
USA jak i ZSRR), 3) walkę w obronie pokoju światowego. Podkreślił zarazem dążenie Chin do
normalizacji stosunków i rozwoju współpracy z narodami Związku Radzieckiego, wolę rozwoju
współpracy z Zachodem i z krajami rozwojowymi, jak również zamiar rozwijania kontaktów z
partiami komunistycznymi i robotniczymi zgodnie z zasadami marksizmu. Konstytucja
potwierdziła powyższe cele i zasady.
Uchwały zjazdowe i normy konstytucyjne utrwaliły politykę modernizacji Chin i ich
otwarcia na świat. Do końca 1985 r. zatwierdzono 2517 wspólnych przedsięwzięć, 4021 przed-
siębiorstw kooperacyjnych oraz 126 przedsiębiorstw będących w całości własnością kapitaiu
obcego. Łączna suma zaangażowanego w ten sposób kapitału obcego wyniosła 16 mld dolarów
(nie licząc 20 mld kredytów), z czego prawie jedna trzecia została już w tych latach spożytkowana.
Inwestorzy wywodzili się z Hongkongu, Macau i około 30 krajów (USA, Japonii, Wielkiej
Brytanii, Francji, RFN, Włoch, Australii, Singapuru, i in.). W ciągu szóstego planu 5-letniego
(1981-1985) roczny przyrost produkcji zbóż przekraczał 20 min ton, zatrudnienie w usługach na
wsi zwiększyło się łącznie o 135%, zatrudnienie na roli spadło o ponad 72%, a wydajność
produkcji wsi wzrosła w tym okresie o 87,3% na pracującego. Chińskie inwestycje za granicą
przekroczyły 5 mld dolarów, chiński kapitał inwestycyjny zaangażowany został w 40 państwach.
Eksport wzrósł w porównaniu z 5-latką o 105,2%, zaś import o 95%.
Chiny zaczęły odnawiać i rozszerzać stosunki z państwami różnych rejonów świata.
Podróż premiera Zhao Ziyanga po Afryce (XII 1982-1 1983 r.), będąca pierwszą po 20 latach
wizytą szefa rządu chińskiego na tym kontynencie, przyśpieszyła rozwój kontaktów i współpracy.
Chiny popularyzowały przy okazji cztery zasady udzielania pomocy krajom rozwijającym się:
równość i wzajemne korzyści, rozliczanie konkretnych wyników, zróżnicowanie oraz wspólny rozwój.
Było to odejście od formuły „czystej pomocy" na rzecz pomocy rozwojowej. Wizyta przyczyniła
się do okrojenia pozycji Tajwanu w Afryce: 3 nowe państwa (Angola, Wybrzeże Kości
Słoniowej i Lesotho) nawiązały stosunki dyplomatyczne z ChRL, gdy Tajwan uznawały jedynie
RPA oraz mocno od niej uzależnione Swazi i Malawi.
W ślad za ożywieniem handlu z państwami EWG po 1978 r. premier ChRL odbył (w czerwcu
1984 r.) 18-dniową podróż po sześciu krajach Europy Zachodniej, wybierając na pierwszy etap
Francję. W 1983 r. Chiny nawiązały stosunki ze Wspólnotą Węgla i Stali oraz Wspólnotą Energii
Atomowej. Uzgodniły także z Komisją EWG przeprowadzenie regularnych konsultacji
337
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
politycznych. Od początku 1984 r. ChRL stalą się 112. członkiem Międzynarodowej Agencji
Energii Atomowej. Doszło (VIII 1984 r.) do pierwszej wizyty chińskiego ministra spraw zagra-
nicznych w czterech państwach Ameryki Łacińskiej (Meksyk, Wenezuela, Argentyna, Brazylia).
W tymże roku przedstawiciele Pekinu zaczęli wznawiać kontakty z ruchami pokojowymi, a na
początku czerwca roku następnego w stolicy kraju odbyła się międzynarodowa konferencja w
obronie pokoju z udziałem 60 organizacji pacyfistycznych z 23 krajów. Dyplomacja chińska
zadeklarowała, iż Chiny nie użyją broni atomowej jako pierwsze. Wyraziła też gotowość uczest-
niczenia w ramach genewskiej konferencji rozbrojeniowej w opracowaniu układu o zakazie do-
świadczeń z bronią jądrową. Wreszcie rząd chiński oświadczył (24IX 1985 r.), iż „w odpowiednim
czasie" podda swoje cywilne instalacje jądrowe kontroli MAEA w Wiedniu.
Chiny znacznie ożywiły swoje kontakty w strefie Pacyfiku. Od jesieni 1984 r. bezpośrednie
stosunki handlowe z Pekinem wznowiła po 20 latach Dżakarta. Chińska delegacja rządowa udała się
do stolicy Indonezji z okazji 30. rocznicy konferencji w Bandungu (IV 1985 r.). Sekretarz
generalny KC KPCh złożył w tym czasie wizyty w pięciu państwach strefy Pacyfiku (Australia,
Nowa Zelandia, Samoa Zachodnie, Fidżi, Papua-Nowa Gwinea). Ogółem przywódcy chińscy
odwiedzili w 1985 r. ponad 40 państw i gościli polityków z nie mniejszej liczby państw. Stosunki
dyplomatyczne z ChRL utrzymywały wówczas już 134 państwa. Dla całokształtu stosunków
międzynarodowych największe znaczenie miał stan stosunków między Pekinem a Waszyngtonem,
Moskwą, Tokio i New Delhi.
Wznowienie dialogu pomiędzy Pekinem a Moskwą zaskoczyło Waszyngton, który spodziewał
się, że Pekin będzie popierał „twardą linię" administracji Reagana wobec ZSRR. Sekretarz stanu
Alexander Haig w toku wizyty w Chinach (14-17 VI 1981 r.) lansował ideę wspólnoty interesów
strategicznych i perspektywę partnerstwa w pieczy nad obszarem Azji i Pacyfiku, wspartą ofertami
dostaw broni i elektronicznych urządzeń rozpoznawczo-wywiadowczych (Stany Zjednoczone nie
eksportowały ich do ZSRR). Przy tej okazji ogłoszono, że w zachodnich Chinach pracowała już
importowana z USA stacja radarowa, która śledziła radzieckie próby rakietowe w Lesińsku oraz
nad jeziorem Bałcharz. W trakcie rozmów uzgodniono współpracę w sprawie popierania
Pakistanu przeciw Indiom oraz „sojusz interesów" w odniesieniu do Kampuczy i Afganistanu.
USA i ChRL zadeklarowały wspólny zamiar występowania w „obronie małych państw przed
obcą interwencją". Po zakończeniu wizyty Haig nawoływał też państwa ASEAN do wywierania
większej presji na Hanoi. Znaczne rozbieżności poglądów dzieliły jednak USA i ChRL w
kwestiach Bliskiego Wschodu i konfliktu na południu Afryki.
Wkrótce po dokonanych przez Haiga uzgodnieniach stosunki między Pekinem a Waszyng-
tonem pogorszyły się wskutek decyzji prezydenta Reagana co do kontynuowania przez USA
dostaw broni i sprzętu wojskowego dla Tajwanu. Decyzją tą prezydent realizował swoją
przedwyborczą obietnicę zacieśnienia stosunków z Tajwanem. Pekin potraktował ją jako po-
gwałcenie Komunikatu Szanghajskiego z 1972 r., porozumienia normalizacyjnego z 1978 r. oraz
jednostronnego oświadczenia prezydenta USA (z 15 XII 1979 r.). Atmosfery nie ociepliło ani
spotkanie Reagana z premierem Zhao Ziyangiem w czasie „szczytu" Północ-Południe w Cancun
(X1981 r.), ani wizyta Huang Hua w USA w tymże czasie. Waszyngton nie chciał zgodzić się na
ograniczenie czasu udzielania pomocy wojskowej USA dla Tajwanu do 3-5 lat. Uzgodniono
jedynie przeprowadzenie poufnych negocjacji na ten temat. Pekin nie chciał odkładać sporu ze
względów prestiżowych. Zagroził nawet ograniczeniem kontaktów z USA, podobnie jak to uczynił w
przypadku Holandii, której rząd zaakceptował budowę w jednej z holenderskich stoczni dwóch
okrętów podwodnych dla Tajwanu. Propaganda chińska podjęła krytykę „amerykańskiej prawicy" i
wpływu tajwańskiego lobby na administrację Reagana. Przemilczała również 10. rocznicę
338
Komunikatu Szanghajskiego i nie ujawniła przesłanego z tej okazji listu prezydenta USA do
premiera rządu chińskiego w sprawie stosunków miedzy dwoma państwami; sam premier zwlekał z
odpowiedzią na ten list. Chiny wzmogły krytykę polityki amerykańskiej w innych rejonach świata,
zwłaszcza w Ameryce Środkowej, Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Dla złagodzenia wrażenia spowodowanego owym „ostrzałem" Departament Stanu publicznie
uznał rozbieżności miedzy suwerennymi państwami za zjawisko normalne oraz konstatował: „Nasze
wspólne interesy strategiczne - globalne i regionalne - znacznie przeważają nad jakimi-kolwiek z
tych rozbieżności". Mimo chłodnego klimatu z Chinami administracja Reagana złożyła w Kongresie
(w kwietniu 1982 r.) projekt dokumentu w sprawie dostarczania Tajwanowi części zamiennych do
uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Pekin zaprotestował przeciwko temu aktowi jako naruszającemu
suwerenność ChRL i zagroził obniżeniem rangi dotychczasowych przedstawicielstw w obu
państwach. Poufne rozmowy nabrały gorączkowego charakteru. W ich rezultacie (17 VIII 1982 r.)
ogłoszono wspólny komunikat; Stany Zjednoczone zobowiązały się w nim do ograniczenia
rozmiarów sprzedaży broni Tajwanowi i do stopniowego, ale bliżej nieokreślonego jej zmniejszania.
Chiny natomiast oświadczyły, iż ich dążeniem jest pokojowe rozwiązanie problemu Tajwanu.
Rzecznik chińskiego MSZ podkreślił, że porozumienie „oznacza jedynie początek rozwiązania
problemu sprzedaży broni amerykańskiej dla Tajwanu" i nie może być wiązane z amerykańską
ustawą o stosunkach z Tajwanem. Komentarze waszyngtońskie akcentowały zobowiązanie, że
dostawy broni amerykańskiej na Tajwan nie przekroczą (bardzo wysokiego) poziomu z 1979 r. W
rezultacie Pekinowi, który przekonał się, że na Reagana nie może liczyć, nie brakowało więc
argumentów, aby poprowadzić ostrą krytykę polityki amerykańskiej i wszcząć „rozmowy o
rozmowach" z Moskwą.
Kiedy sekretarz stanu George Schultz złożył (II 1983 r.) wizytę w Pekinie, gospodarze nie
wahali się wytknąć USA, że nie przestrzegają ściśle komunikatu z sierpnia poprzedniego roku.
Zwrócili też swemu gościowi uwagę, że dostarczanie broni Tajwanowi i powoływanie się na
wewnętrzną ustawę w sprawie więzi z Tajwanem (z IV 1979 r.) będą przeszkodą na drodze
odbudowy wzajemnego zaufania i normalnych stosunków między Chinami a Stanami Zjedno-
czonymi. Nie omieszkali także przypomnieć szefowi dyplomacji amerykańskiej ustalonych w
1982 r. zasad polityki zagranicznej ChRL. W dodatku w błyskawicznych - jak na praktykę
chińską - komentarzach prasowych (będących odpowiedzią na niedyskrecję i samochwalstwo
Amerykanów o sukcesie wizyty Schultza) Chińczycy przypomnieli ostrzeżenie premiera Zhao
Ziyanga, iż stworzone przez Waszyngton przeszkody mogą opóźnić jego wizytę w USA. Do
spornych należały również sprawy jednostronnego ograniczania przez USA importu tekstyliów
chińskich i eksportu technologii.
Postawę USA w sprawie Tajwanu traktowano w Pekinie jako dążenie Waszyngtonu do
ingerowania w sprawy wewnętrzne Chin i odrzucano je jednoznacznie jako przejaw hege-
monizmu amerykańskiego. Przy okazji oceniano też jako hegemonistyczną politykę USA na
Bliskim Wschodzie, w Afryce i w Ameryce Środkowej. W stosunkach wzajemnych zwyciężyło
jednak pragmatyczne nastawienie. Dlatego mogło dojść do pierwszej w dziejach wizyty premiera
chińskiego w USA (9-11 I 1984 r.). Przyniosła ona podpisanie porozumienia o współpracy
przemysłowej i technologicznej, a także zaawansowanie rozmów na tematy handlowe i gospo-
darcze. Prezydent starał się wykorzystać wizytę dla celów wyborczych i głosił wiele tez antyra-
dzieckich, ale premier chiński wyraźnie unikał udziału w tej grze. W związku z utrzymującymi się
rozbieżnościami na temat Tajwanu wyraził natomiast publicznie oczekiwanie, iż administracja
amerykańska będzie działać zgodnie z trzema komunikatami chińsko-amerykańskimi oraz z
zasadą „jednych Chin". Uznał także za niemożliwe ustanowienie między obu państwami glo-
XXII Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
33
9
balnego „partnerstwa strategicznego", krytykując przy tym politykę USA wobec Bliskiego Wschodu,
Afryki i Ameryki Środkowej.
Od jesieni 1981 r. pojawiały się w Pekinie kolejne propozycje uściślające pogląd na
reunifikację Chin kontynentalnych i Tajwanu. Zakładano mianowicie możliwość zachowania
uprawnień rządu lokalnego oraz ustanowienie reguł współistnienia, konsultacji i współpracy
między KPCh a Guomintangiem (jako trzeciej od 1924 i 1937 r. rundy współdziałania tych for-
macji). Propozycje te ogłaszano najczęściej na forum Chińskiej Ludowej Politycznej Konferencji
Konsultatywnej. Niebawem (VI1983 r.) zaproponowano rozmowy między przedstawicielami
KPCh i Guomintangu, wyrażając gotowość przyjęcia wysłanników Taipei przy zagwarantowaniu
im bezpieczeństwa i całkowitej tajemnicy pobytu. Zakładano możliwość utrzymania przez
Tajwan własnych kontaktów ekonomicznych i kulturalnych z zagranicą, oddając w gestię władz
centralnych jedynie sprawy zagraniczne. Od 1983 r. krytykowano w Pekinie państwa zachodnie
(USA, Japonię, RFN, Francję, Holandię i Wielką Brytanię), które utrzymywały nadal na Tajwanie
placówki konsularne (pod firmą przedstawicielstw handlowych lub kulturalno-nauko-wych) w
zamian za placówki tajwańskie na ich obszarach. Precyzowanie stanowiska Pekinu i rosnąca izolacja
międzynarodowa Tajwanu spowodowały, że od początku 1984 r. jego władze zgodziły się na
nawiązywanie kontaktów sportowych i kulturalnych z Chinami, tolerowały udawanie się starszych
ludzi w odwiedziny do rodzin oraz rozwijanie za pośrednictwem Hongkongu handlu, który w
1985 r. przekroczył 2 mld dolarów. W ten sposób zaczął rozwijać się proces pokojowego
jednoczenia Chin.
Odmienny charakter miała sprawa suwerenności Chin nad Hongkongiem, zagarniętym
praez Brytyjczyków w czasie wojen opiumowych, lecz zawsze traktowanym przez ChRL jako
„obszar znajdujący się pod brytyjską okupacją". W okresie długotrwałego bojkotu gospodarczego
Chin przez Zachód właśnie Hongkong skorzystał najwięcej jako pośrednik w handlu i miejsce
przyciągania kapitałów obcych. Na początku lat osiemdziesiątych Chiny uzyskiwały tą drogą
około 40% swych wpływów dewizowych. W miarę rozwoju chińskiej polityki otwarcia na świat
Hongkong stopniowo tracił jednak znaczenie jako pośrednik handlowy Chin (oprócz obrotów ChRL z
Tajwanem i Republiką Koreańską), sam stając się ważnym partnerem handlowym ChRL. Ta
enklawa kapitalizmu na obszarze Chin była zainteresowana ustabilizowaniem swego przyszłego
statusu, zanim wygaśnie umowa z 1989 r. w sprawie dzierżawy „nowych terytoriów" (30 VI1997 r.),
których znaczną część obejmował Hongkong. Pekin nie był zainteresowany destabilizacją ekono-
miczną tego obszaru, potwierdzał jednak wolę odzyskania nad nimi suwerenności Chin. We
wrześniu 1982 r. premier Margaret Thatcher wyraziła w Pekinie zgodę na rozpoczęcie chińsko-
brytyjskich rozmów o przyszłości Hongkongu. Po roku, kiedy kolejne rundy rozmów świadczyły o
ich przeciąganiu przez Anglików, oświadczenie chińskiego MSZ stwierdziło, że jeśli do
września następnego roku nie dojdzie do porozumienia, to „Chiny jednostronnie podadzą do
wiadomości swą politykę i wytyczne postępowania". Nacisk ten przyśpieszył tempo rokowań, w
których toku Pekin ogłosił zarysy planu ukształtowania statusu Hongkongu jako specjalnego rejonu
o autonomicznych uprawnieniach ekonomicznych, finansowo-handlowych i administracyjnych.
Plan ten objaśniał Deng Xiaoping na spotkaniach z przedstawicielami różnych kręgów ludności
Hongkongu, zapowiadając stosowanie wobec tego obszaru oraz Tajwanu zasady „dwóch ustrojów
w jednym kraju".
Uzgodniony tekst wspólnej deklaracji chińsko-brytyjskiej w sprawie Hongkongu został
parafowany (26IX 1984 r.) przez wiceministra Zhou Nań i ambasadora brytyjskiego w Pekinie
Richarda Evansa. Deklaracja została uroczyście podpisana w gmachu parlamentu chińskiego
przez premierów Margaret Thatcher i Zhao Ziyanga (19 XII 1984 r.). Na mocy jej posta-
340
nowień Hongkong stanie się od lipca 1997 r. „specjalnym regionem administracyjnym" z wysokim
stopniem autonomii i przy utrzymaniu w ciągu 50 lat dotychczasowego systemu społeczno-
gospodarczego. Jedynie sprawy zagraniczne i obrona będą podlegać rządowi centralnemu w Pekinie,
ale Hongkong-Chiny będzie mógł samodzielnie zawierać porozumienia gospodarcze z innymi
państwami i organizacjami międzynarodowymi. Deklarację uzupełniały trzy załączniki: pierwszy
precyzował politykę Chin wobec Hongkongu, drugi dotyczył utworzenia wspólnej grupy łącznikowej
po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych (przed 30 VI1985 r.), a trzeci przewidywał utworzenie
komisji do spraw dzierżawy ziemi na tym obszarze. Najpierw parafowanie, a potem podpisanie
deklaracji było interpretowane przez wielu ekspertów jako wyraz zdrowego rozsądku i
dalekowzroczności obu partnerów, jako zwiastun i roboczy model przyszłego zjednoczenia Tajwanu
z Chinami oraz jako wskazówka dla Londynu co do sposobu rozwiązania spraw Gibraltaru i
Falklandów, jak również załatwienie sprawy Macau w porozumieniu z Portugalią.
Chińska polityka otwarcia na świat miała dodatni wpływ na ewolucję stosunków chiń-sko-
radzieckich. Moskwa spokojnie, ale przychylnie reagowała na próby usunięcia rażącej ob-cos'ci w
tych stosunkach. Postawę tę potwierdził XXVI Zjazd KPZR, który wypowiedział się za
normalizacją stosunków z Chinami. Od 1981 r. zaczęły ożywiać się kontakty chińskich i radzieckich
naukowców, ekspertów i handlowców, przedstawicieli kultury i sportu, a także gości „za-
proszonych przez ambasadora". Pekin nie chciał jednak wznowić rozmów politycznych, które
zamroził na początku 1980 r. w związku ze „sprawą afgańską". Moskwa zaczęła występować z
kolejnymi inicjatywami w sprawie rozmów normalizacyjnych (26 XII 1981 r. i 24 III 1982 r.).
Breżniew wypowiadał się publicznie w Taszkiencie (24 III 1982 r.) i w Baku (26IX 1982 r.) za
przystąpieniem do normalizacji bez żadnych warunków wstępnych. W protokole handlowym na
rok 1982 (podpisanym w kwietniu tegoż roku) postanowiono zwiększyć obroty radziecko-chiń-skie
o 45% w porównaniu z 1981 r. (kiedy wynosiły one tylko 300 rnln dolarów, podczas gdy obroty
chińsko-amerykańskie osiągnęły 5,5 mld dolarów). Po latach odbyła się w Szanghaju (VII 1982
r.) znamienna konferencja chińskich naukowców na temat badań o Związku Radzieckim. W takich
okolicznościach latem 1982 r., kiedy wzrosło napięcie w stosunkach chińsko-amerykańskich,
Pekin i Moskwa doszły do wniosku, iż należy wznowić nieformalne rozmowy polityczne. Owe
„rozmowy o rozmowach" -jak je nazwano - rozpoczęli w Pekinie wiceministrowie spraw
zagranicznych (5-22 X1982 r.) - Leonid Iljiczow i Qian Qichen. Obie strony uznały je za
„zachęcające", aczkolwiek strona chińska domagała się realizacji trzech warunków: 1) wycofania
części wojsk radzieckich znad granicy chińsko-radzieckiej i chińsko-mon-golskiej, 2)
wycofania wojsk radzieckich z Afganistanu, 3) zaprzestania popierania przez Związek Radziecki
polityki Wietnamu wobec Kampuczy. „Zachęcające" dla ZSRR było także wystąpienie na XXXVII
sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ ministra Huang Hua, który bezpośrednio skrytykował Stany
Zjednoczone , nie wymieniając Związku Radzieckiego nawet przy okazji poruszania „sprawy
afgańskiej" i „sprawy kampuczańskiej". Z dużą nadzieją przyjęto w Moskwie uchwały XII Zjazdu
KPCh. Pogrzeb Leonida Breżniewa (VII 1982 r.) stał się okazją do pierwszego od wielu lat
spektakularnego spotkania szefów dyplomacji radzieckiej i chińskiej.
Jedynym początkowym rezultatem „rozmów o rozmowach" było porozumienie w sprawie ich
kontynuacji. Zredukowane zostało napięcie na granicy radziecko-chińskiej i zaczęto wspominać o
możliwości redukcji wojsk po obu jej stronach. W sprawie pozostałych warunków chińskich
Moskwa twierdziła, że normalizacja stosunków radziecko-chińskich „nie może odbywać się
kosztem krajów trzecich". Nie ulegało wątpliwości, że perspektywa normalizacji stosunków
radziecko-chińskich będzie w pewnym stopniu zależeć od tempa normalizacji stosunków Chin z
Wietnamem, Laosem, Kampuczą i Afganistanem.
341
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
Prowadzonym mniej więcej raz na pól roku kolejnym rundom „rozmów o rozmowach" to-
warzyszyły w Moskwie i Pekinie publiczne wypowiedzi wysokich osobistości na rzecz stopnio-
wego przezwyciężania długoletnich urazów i podejrzliwości. Obserwatorzy podkreślali ponad
270-procentowy wzrost radziecko-chińskich obrotów handlowych w 1983 r. Wznowione zostały
kontakty między niektórymi organizacjami społecznymi, zwłaszcza w dziedzinie kultury, sportu i
gospodarki.. Przy wrócono ruch przygraniczny, a na przełomie 1983/1984 r. także handel
przygraniczny . Podczas wizyty wicepremiera Iwana Archipowa w Chinach (21-28 XII 1984 r.),
pierwszej na tak wysokim szczeblu od 15 lat podpisano trzy porozumienia gospodarcze: o
współpracy gospodarczej i technicznej, o współpracy naukowo-technicznej oraz o powołaniu
komisji mieszanej, a także uzgodniono podpisanie w roku następnym długoterminowego poro-
zumienia o współpracy gospodarczej i handlowej na lata 1986-1990. Ustalono zwiększenie obrotów w
1985 r. do prawie 2 mld dolarów i w roku 1990 do 6 mld dolarów. Omówiono udział specjalistów
radzieckich i zastosowanie nowoczesnych technologii do renowacji zakładów wybudowanych i
wyposażonych przez ZSRR w latach pięćdziesiątych. Realizacja porozumień miała też pozytywny
wpływ na rozwój stosunków między Chinami a pozostałymi państwami Układu Warszawskiego.
Następnym impulsem polepszenia stosunków chińsko-radzieckich było dobre przyjęcie w
Pekinie wyboru Gorbaczowa na sekretarza generalnego KC KPZR. Znów pojawiły się określenia
ZSRR jako „wielkiego, socjalistycznego sąsiada". Latem 1985 r. uzgodniono odbudowę
stosunków konsularnych między Chinami i ZSRR (poczynając od przywrócenia konsulatów ge-
neralnych w Leningradzie i Szanghaju). Ze strony chińskiej zaprzestano wysuwać na plan pierwszy
„trzy przeszkody" normalizacji stosunków. Podczas pierwszej od 20 lat oficjalnej wizyty
wicepremiera chińskiego Yao Yilina podpisano w Moskwie (10 VII 1985 r.) dwa porozumienia
gospodarczo-handlowe, które wytyczyły kierunki współpracy w tych dziedzinach na najbliższe 5-
lecie. Uzgodniono obroty o około jedną trzecią mniejsze niż przewidywano w czasie wizyty
Archipowa w Pekinie; w drugim porozumieniu Związek Radziecki zobowiązał się wszakże ucze-
stniczyć w modernizacji 17 chińskich obiektów przemysłowych i wznoszeniu 7 nowych obiektów.
Symboliczne znaczenie miało podpisanie w tym samym czasie porozumienia w sprawie otwarcia
dwóch portów nad Amurem i wymiany handlowej między strefami przygranicznymi. Prasa
chińska zaczęła znowu pisać o wielkim wkładzie Związku Radzieckiego w zwycięstwo nad
Japonią i o jego poparciu dla walki narodu chińskiego przeciwko agresorom japońskim.
Ożywiła się działalność towarzystw przyjaźni po obu stronach. Wymieniono liczne delegacje z
okazji 40. rocznicy zwycięstwa nad japońskim militaryzmem. W sumie wymiana delegacji
uległa podwojeniu w ciągu jednego roku. W trakcie 40. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ mini-
strowie Edward Szewardnadze i Wu Xueqian zaprosili się wzajemnie do złożenia wizyt oficjalnych
w swych krajach. I chociaż kolejne rundy konsultacji politycznych nie doprowadziły do
ramowego porozumienia normalizacyjnego, to ton komunikatów po każdej rundzie był coraz
cieplejszy, a rozwój rzeczywistej współpracy między obu państwami miał w skali międzynaro-
dowej duże znaczenie polityczne.
Jeśli chodzi o stosunek Chin do Japonii, to był on w tym okresie funkcją prowadzonej po
1980 r. japońskiej polityki „wszechstronnego bezpieczeństwa", która zaczęła wzbudzać niepokoje
we wszystkich krajach - dawnych ofiarach podbojów japońskich. Latem 1982 r. te niepokoje zostały
wzmocnione opublikowaniem w Japonii zrewidowanej wersji podręczników do historii i nauk
społecznych dla szkół podstawowych i średnich, w których pominięto „wyczyny" armii japońskiej
podczas okupacji Chin na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych (m.in. egzekucje ludności
cywilnej, stosowanie broni bakteriologicznej itp.). Reakcja Pekinu była tym silniej-
342
sza, że owe podręczniki wywołały żywiołowy protest również w innych państwach regionu,
zwłaszcza w obu państwach koreańskich, których społeczeństwa dostrzegły w nich spaczony
obraz japońskiej okupacji w ich kraju w latach 1910-1945. Rząd chiński uznał najpierw za nie-
wskazaną (przewidzianą na wrzesień) wizytę w Pekinie japońskiego ministra oświaty jako bez-
pośrednio odpowiedzialnego za rewizję podręczników (robioną co trzy lata). Następnie chińskie
MSZ za pośrednictwem japońskiego ambasadora zażądało podjęcia niezbędnych kroków w celu
skorygowania wszystkich błędów w podręcznikach. Przypomniało też rządowi japońskiemu, że
sprawa podręczników szkolnych została jasno postawiona we wspólnym oświadczeniu, które
uzgodniono z okazji normalizacji stosunków, toteż niewłaściwe przedstawienie przeszłości jest
odejściem od zasad tego oświadczenia.
Na tle żądań chińskich i protestów innych państw rozgorzały w Tokio międzyresortowe
spory; premier Zenko Suzuki uznał za konieczne podkreślić, iż podręczniki „powinny odzwier-
ciedlać uczucie" wyrażone w komunikacie japońsko-chińskim z 1972 r. Obawiał się on bowiem
ujemnego wpływu „wojny podręcznikowej" na stosunki Japonii z państwami azjatyckimi, w tym na
swą zapowiedzianą wizytę w Pekinie w odpowiedzi na czerwcową wizytę premiera chińskiego i z
okazji 10-lecia wznowienia stosunków z Chinami. Prasa chińska zaczęła oskarżać rząd japoński
o unikanie sedna sprawy, domagając się odeń szybkiej decyzji. Sprawa podręczników pojawiła się
już w pierwszym dniu rozmów, a nawet w przemówieniach powitalnych w czasie wizyty Suzuki
w Pekinie (26-27 IX 1982 r.). Zhao Ziyang podkreślił tonem pouczenia, iż nie można
„zapomnieć o lekcjach minionej historii" ani dopuścić, „by grupkaJudzi wykorzystywała tę
przeszłość do fałszowania historii". Z kolei Suzuki wyraził gotowość wysłuchania krytycznych
uwag na temat podręczników historii i zapowiedział, że jego rząd najszybciej jak się da
podejmie kroki celem właściwego rozwiązania sprawy. Podtrzymał również zasady wspólnego
oświadczenia z 1972 r. Premierzy uzgodnili, że stosunki chińsko-japońskie będą oparte na
trzech zasadach, które premier chiński sformułował w Tokio przed „wojną podręcznikową": 1)
pokoju i przyjaźni, 2) równości i wzajemnych korzyść, 3) długotrwałej stabilizacji. Podkreślili także
znaczenie rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków między Chinami a Japonią dla umocnienia pokoju
w Azji i na świecie.
Mimo usilnych dążeń Japonii spotkanie premierów nie doprowadziło jednak do zapewnienia na
najbliższe lata takiego samego tempa wzrostu obrotów chińsko-japońskich jak w poprzedniej
dekadzie (od 1972 do 1981 r. wzrosły one 10-krotnie - z 1,1 do ponad 10 mld dolarów), chociaż
Japończycy oferowali nowe kredyty oraz zakontraktowali na kilka lat chiński węgiel i ropę. Chiny
zaczęły bowiem wycofywać się z niektórych wcześniejszych porozumień gospodarczych i
unikały dalszego zadłużania się.
Drugą po „wojnie podręcznikowej" przyczyną zaniepokojenia Pekinu były nowe ak-
centy w polityce zagranicznej Tokio po objęciu urzędu premiera przez Yasuhiro Nakasone (26
XI 1982 r.). Wkrótce po rozpoczęciu urzędowania złożył on wizyty w USA i w Republice
Koreańskiej, a w oświadczeniach publicznych zapowiadał bardziej ofensywną politykę wojskową
Japonii. W celu uspokojenia przywódców chińskich Nakasone wysłał do Pekinu sekretarza Partii
Liberalno-Demokratycznej Susumu Nikaido, który usiłował (18-21 II 1983 r.) wyjaśnić nowe
posunięcia rządu japońskiego i rozwiać obawy przed odradzaniem się militaryzmu japońskiego.
Zadowolenie wywołały jego deklaracje, iż Japonia nie zamierza ignorować roli i prestiżu Chin w
Azji, zaś umacnianie jej potencjału obronnego nie jest wymierzone przeciwko żadnemu
określonemu krajowi. Przeprowadzone w miesiąc później w Pekinie konsultacje chińsko-japońskie
na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych (22-23 III) dały wyraz chęci obu rządów
343
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
do rozwijania kontaktów i wizyt na różnych szczeblach, pogłębiania współpracy ekonomiczno-finansowej
(także w sprawie wejścia Chin do Azjatyckiego Banku Rozwoju).
Od jesieni 1984 r. rozpoczęła działalność Komisja na Rzecz Przyjaźni Chińsko-Japoń-skiej XXI
wieku, która na przemian zbierała się w Japonii i Chinach. Podjęła ona debaty nad średnio- i
długoterminowym rozwojem stosunków między obu państwami, problemami stosunków gospodarczych,
naukowo-technicznych i kulturalnych oraz wymiany młodzieży obu krajów. Przedstawiciele Chin i Japonii
kontynuowali także rozmowy na temat współpracy w dziedzinie pokojowego wykorzystania energii jądrowej.
3. Nowe problemy strefy Pacyfiku
Chińska polityka otwarcia na świat sprawiała, że w strefie Oceanu Spokojnego w pierwszej połowie lat
osiemdziesiątych wzmogła się dynamika zmienności stosunków międzynarodowych. Znalazło to nowy wyraz w
międzynarodowej aktywności państw nowo wyzwolonych i w odnawianych relacjach między wielkimi
mocarstwami, które miały możliwość oddziaływania w całej tej strefie.
Najmniej uładzone pozostawały stosunki radziecko-japońskie. Od wybuchu „sprawy afgańskiej" i
wraz ze wzrostem napięcia w stosunkach amerykańsko-radzieckich Japonia coraz bardziej solidaryzowała się ze
Stanami Zjednoczonymi. Starała się też -jak to formułowała opublikowana przez japońskie MSZ „Błękitna
Księga" za rok 1980 - zacieśniać więzy z innymi „uprzemysłowionymi demokracjami". Przyłączyła się
także do „sankcji" antyradzieckich. W grudniu 1980 r. rząd japoński powołał Radę Ministerialną
Wszechstronnego Bezpieczeństwa. Przygotowana przez nią polityka „wszechstronnego bezpieczeństwa" miała
wiązać strategię Japonii i państw zachodnich, zapewnić rozbudowę Sił Samoobrony oraz wzmóc japońską
aktywność polityczną i gospodarczą w świecie. W myśl tych założeń Tokio coraz usilniej podkreślało
znaczenie swoich stosunków z Waszyngtonem; określające owe stosunki słowo „sojusz" po raz pierwszy
znalazło się w komunikacie końcowym po spotkaniu Suzuki z Reaganem (V 1981 r.). Jak wiemy, wszystkie
owe symptomy przystosowywania się Japonii do orientacji politycznej administracji Reagana niepokoiły nie
tylko Pekin, lecz i Moskwę. „Błękitna Księga" wyrażała, co prawda, dążenie Japonii do poprawy stosunków z
ZSRR na zasadzie wzajemnego zrozumienia, lecz rząd japoński nie podejmował kroków w tym kierunku.
Tymczasem wskutek stosowania „sankcji" ekonomicznych wobec ZSRR przedsiębiorstwa ponosiły straty. Co
więcej, Suzuki dokonał (IX 1981 r.) precedensowej „inspekcji lotniczej" tzw. terytoriów północnych, a następnie
publicznie zobowiązał się uczynić wszystko, „aby przywrócić je Japonii tak szybko, jak będzie to możliwe". Po
tym oświadczeniu zaapelował do ZSRR, „aby zasiadł do negocjacyjnego stołu w celu rozwiązania kwestii
terytorialnej". Nadzieje wzbudzone spotkaniem ministrów Gro-myki i Sunao Sonoda w Nowym Jorku (IX 1981
r.) oraz zgodnością rozmówców co do potrzeby wznowienia dialogu zgasły po miesiącu, kiedy władze japońskie
odmówiły wizy dyplomatycznej radzieckiemu ministrowi oświaty Michaiłowi Prokofiewowi, który miał udać się
do Tokio na zaproszenie grupy parlamentarzystów.
W kontrowersyjnej sprawie tzw. terytoriów północnych przedstawiciele radzieccy odpowiadali
niezmiennie, iż ZSRR nie dopuści do rewizji rezultatów drugiej wojny światowej. Oceniali oni, że kampania
dotycząca tych obszarów była „sztucznie pobudzana" i dużą rolę odgrywał w niej „czynnik amerykański".
Opinię tę potwierdziło pogorszenie się stosunków ra-dziecko-japońskich po objęciu teki premiera przez
Nakasone, który jeszcze silniej akcentował
,,. ,
btZ««*«I«i°X ^ z ^„Wl-rf-fP* ' ' to^W0«ł*«'l**Z
.ftpłpDBlw^?! ?A ' „omi^nau^msoCT^^P^ t d
^^fa • SonoaraP81 n^Z -\ aou
-13/Jiu "'i . •• , b/AlnisallM" at x
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
34
5
tywy Japonii, która chciała przyciągnąć do współpracy większą liczbę uczonych i funkcjonariuszy
rządowych, zebrała się po raz pierwszy (IX 1980 r.) Konferencja Współpracy Gospodarczej w
Basenie Oceanu Spokojnego; w jej corocznych walnych zgromadzeniach i na sesjach doradczych
uczestniczą przedstawiciele 5 państw członkowskich Wspólnoty Gospodarczej, 6 państw
członkowskich ASEAN oraz Republiki Koreańskiej.
Tokio odrzucało ideę integracji gospodarczej typu EWG w Europie, chciało jednak za pomocą
wymienionych powyżej struktur zachować elastyczne formy współdziałania w całej strefie Pacyfiku.
Japonia wracała natomiast pośrednio do swej starej koncepcji „wielkiej wschodnioa-zjatyckiej
strefy dobrobytu", która przed pół wiekiem wywoływała w s'wiecie obawy i sprzeciw. Dlatego we
wszelkich kontaktach z krajami tej strefy Japończycy starannie unikali słowa „wspólnota", zastępując
je określeniem „współpraca".
W rzeczy samej przesłanki i bodźce takiej ofensywy tworzyła dynamiczna gospodarka ja-
pońska, która z braku możliwości ekspansji wewnętrznej szukała wyjścia na zewnątrz nie
tylko poprzez eksport, lecz drogą kooperacji. Nie bez znaczenia była w tym wysoka stopa
oszczędności (30% produktu społecznego brutto), jak również duża nadwyżka w bilansie han-
dlowym (w 1985 r. wyniosła ona 56 mld dolarów, w tym 49,7 mld z USA). Przewaga ta nie
przestała rosnąć, chociaż USA i EWG wyrażały z tego powodu niezadowolenie, W latach
1981-1985 rząd japoński przyjął aż 7 pakietów decyzji stymulujących import i Nakasone zapo-
wiedział w 1985 r. trzyletni program otwierania rynku japońskiego. Japonia stała się w tamtym
roku największym inwestorem w świecie, wyprzedzając pod tym względem Stany Zjednoczone i
Wielką Brytanię. 70% udzielanej przez siebie pomocy rozwojowej (przekraczającej łącznie 30
mld dolarów) kierowała Japonia do krajów basenu Pacyfiku, gdzie sytuowała też połowę
eksportowanych towarów i inwestycji.
Na możliwość rozszerzenia współpracy państw w strefie Pacyfiku wpływał także proces
normalizacji stosunków politycznych między nimi. Wysiłki w tym kierunku podejmowały
Chiny, Związek Radziecki, Indonezja, Australia, Nowa Zelandia, Filipiny, Malezja i inne państwa.
W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych większość wyspowych minipaństewek na Pacyfiku
otrzymała od Związku Radzieckiego propozycje współpracy w dziedzinie badań dna oceanicznego,
połowu ryb, porozumień handlowych itp. Na dużych obszarach regionu zaczęły wzmagać się
nastroje przeciwko nasilanemu przez Reagana protekcjonizmowi amerykańskiemu (od 1980 r.
obroty USA z Azją przeważały coraz bardziej nad obrotami z Europą). Oferty radzieckie przyjął
w 1985 r. rząd Kiribati, a Fidżi i inne państwa wyspiarskie podjęły nad nimi dyskusję. W tymże
-roku Indonezja wznowiła po 20 latach przerwy swoje stosunki z Chinami i wielka delegacja
gospodarcza udała się z Dżakarty do Pekinu. Od 1983 r. ożywiła się współpraca Indonezji z ZSRR,
Polską i Wietnamem.
Państwa ASEAN obawiały się zarówno zwiększania obecności amerykańskiej broni jądrowej
na swoich obszarach lub w swoim sąsiedztwie, jak i nowego hegemonizmu gospodarczego
Japonii, który mógł podsycać jej ambicje militarne. Nie chciały być manipulowane przez żadnego z
bogatych partnerów, zwłaszcza przez Japonię, która przejmowała 40% ich łącznego eksportu i
lokowała w nich 30% własnego eksportu, ale ułatwienia na rynku japońskim przyznała wcześniej
towarom USA i EWG niż ASEAN. Dopiero latem 1985 r. po dłuższych rokowaniach z krajami
ASEAN opublikowano w Tokio wspólne oświadczenie, w którym Japonia zobowiązała się otworzyć
dla ich towarów swój rynek.
Z biegiem czasu w strefie Pacyfiku wzmagały się tendencje antynuklearne. Australia
najwcześniej sformułowała propozycję utworzenia strefy bezatomowej na południowym
Pacyfiku, chociaż równocześnie popierała amerykańską strategię odstraszania jądrowego w ska-
346
li globalnej. Chcąc odgrywać w gronie państw azjatyckich większą role, Canberra podejmowała
kroki mediacyjne w „sprawie kampuczańskiej", udzielała pomocy Melanezji, Mikronezji i Polinezji,
normalizowała i rozwijała stosunki z państwami Układu Warszawskiego. Występowała zarazem
przeciwko francuskim oświadczeniom atomowym na atolu Mururosa i jesienią 1985 r. odwołała
wcześniejszą zgodę na przeprowadzenie prób z amerykańskimi rakietami MX w rejonie Morza
Tasmana.
W sprawie doświadczeń francuskich i obecności broni jądrowej na swoim terytorium
bardziej radykalne stanowisko zajmowała Nowa Zelandia. Bezpośrednio po wielkim zwy-
cięstwie wyborczym w lipcu 1984 r. premier i minister spraw zagranicznych laburzystowskiego
rządu w Wellingtonie David Lange, realizując obietnicę przedwyborczą, proklamował zakaz
wpływania na wody terytorialne i do portów nowozelandzkich okrętów z bronią jądrową na
pokładzie. Na odbywającym się w tym czasie dorocznym spotkaniu konsultacyjnym ministrów
spraw zagranicznych paktu ANZUS George Schultz ocenił ten krok jako zrywanie sojuszu. Na
początku września uczestnicy dorocznego zjazdu Partii Pracy wezwali rząd do wycofania kraju ze
wszystkich sojuszów i manewrów wojskowych. Pozostali partnerzy (USA i Australia) wykluczyli
możliwość anulowania lub przekształcenia paktu i po kilku miesiącach zdecydowali się podtrzymać
jego istnienie. Postanowili jednak odroczyć sine die najbliższą sesję doroczną (VII 1985 r.) Rady
ANZUS, aby następnie ogłosić (12 VIII 1986 r.) zawieszenie członkostwa Nowej Zelandii w pakcie,
apelując do niej o zmianę stanowiska.
Postawa Wellingtonu przyczyniła się do wzmożenia nacisku na Francję w sprawie za-
przestania doświadczeń jądrowych, które kraje południowego Pacyfiku traktowały jako zagrożenie
swych mieszkańców. Okazją do nacisku w tym kierunku była też prowadzona od 1981 r. walka
Kanaków o dekolonizację Nowej Kaledonii i utworzenie tam niepodległego państwa w 1984 r.
Paryż usiłował przekonać państwa południowego Pacyfiku, iż Francja odgrywała w tym
rejonie rolę stabilizatora dzięki swej obecności wojskowej na Nowej Kaledonii (3 tyś. ludzi), na
Polinezji (5 tyś. ludzi) oraz w Wallis i Futuna. Front Wyzwolenia Kanaków i Socjalistów odrzucił
francuską ofertę 5-letniej autonomii i zbojkotował wybory, po których dopiero w 1989 r. miało się
odbyć referendum na temat samookreślenia. Doszło do starć i ofiar. Na dorocznym spotkaniu Forum
Południowego Pacyfiku z udziałem 14 państw w Tuvalu (IX 1984 r.) Francja znalazła się na
ławie oskarżonych. Uczestnicy obrad domagali się przyśpieszenia procesu samostanowienia
ludności Nowej Kaledonii. Powołali tez złożoną z przedstawicieli 5 państw grupę roboczą, która
miała na celu ułatwienie kontaktów między Francją a organizacją Kanaków, aby wspólnie
doprowadzić do pokojowego rozwiązania. Po referendum na temat stowarzyszenia z Francją
paryskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło ostatecznie 13 VIII 1985 r. ustawę w sprawie
samorządu dla Nowej Kaledonii. Przyśpieszeniem tego posunięcia rząd Chiraca przedłużył
obecność Francji w południowej strefie Pacyfiku, nie rezygnując z doświadczeń jądrowych w tej
strefie.
Tymczasem na wniosek Australii i w jej stolicy przedstawiciele 13 krajów uczestniczących w
Forum Południowego Pacyfiku (VIII 1983 r.) zgodzili się z ideą uczynienia z ich obszaru strefy
wolnej od broni jądrowej. Ogłoszenie takiej strefy postanowili odroczyć do następnej sesji;
tymczasem mieli przeprowadzić konsultacje z USA i Japonią. Na 15 konferencji Forum Połu-
dniowego Pacyfiku w Funafuti (stolicy Tuvalu) (27-28 VIII 1984 r.) premier Australii, laburzy-sta
Bob Hawke zaproponował zawarcie na wzór traktatu z Tlatelolco traktatu denuklearyzacji całego
obszaru, nie obejmującego jednak zakazu przepływania i przelatywania jednostek wyposażonych w
broń jądrową. Uczestnicy obrad utworzyli grupę roboczą dla rozpatrzenia powyższej propozycji.
Równolegle Malezja przypomniała o dążeniu państw ASEAN do dezatomizacji
347
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
swego regionu, o ile zgodzi się na to Wietnam i jego sojusznicy. Stanowisko to oraz decyzje
premiera nowozelandzkiego sprzyjały pracom owej grupy, podobnie jak militaryzacja Mikronezji
przez Stany Zjednoczone (na zasadzie porozumienia z 1982 r., ale w sprzeczności z dokumentami
ONZ).
Uczestnicy 16 Forum Południowego Pacyfiku w Rarotonga (stolicy Wysp Cooka) przyjęli 6
VIII 1985 r. (tzn. w 40. rocznicę Hiroszimy), projekt układu, który wyraził zaniepokojenie
wyścigiem zbrojeń jądrowych, doświadczeniami francuskimi i składowaniem odpadów ra-
dioaktywnych na dnie oceanu w tym rejonie. Uczestniczące w forum państwa zobowiązały się nie
produkować, nie posiadać i nie rozmieszczać broni jądrowej na swoim terytorium. Pierwszy z
trzech załączonych protokołów zwracał się do rządów USA, Wielkiej Brytanii i Francji o roz-
powszechnienie postanowień układu na obszarze swych posiadłości w strefie Pacyfiku. Dwa
pozostałe protokoły zawierały apele do 5 mocarstw jądrowych, aby nie używały broni jądrowej, nie
groziły jej użyciem przeciwko krajom członkowskim układu i nie przeprowadzały w tej strefie
jakichkolwiek prób jądrowych. Moskwa i Pekin poparły projekt układu o dezatomizacji połu-
dniowego Pacyfiku. USA i Francja odniosły się do niego negatywnie, wskutek czego znalazły się
pod naciskiem państw tej strefy. Wywierało go również Yanuatu, które ogłosiło się państwem
zdenuklearyzowanym i nie parafowało układu z Rarotongi, popierając zarazem kanacki ruch
niepodległościowy na Nowej Kaladonii i wypowiadając się za dezatomizacją całego Oceanu
Spokojnego.
4. Zabiegi o stabilizację sytuacji na Półwyspie Indochińskim
Po 1979 r. Wietnam, Kampucza i Laos zmierzały do konsolidacji sojuszu między sobą
oraz do normalizacji stosunków między państwami indochińskimi a członkami ASEAN.
Tymi sprawami zajmowały się periodyczne konferencje ministrów spraw zagranicznych tych
trzech państw. Na pierwszy plan wysuwały one likwidację dywersyjno-sabotażowych działań
Czerwonych Khmerów prowadzonych przeciwko Kampuczy z terytorium Tajlandii. Na pierwszej
konferencji ministrowie państw indochińskich zaproponowali (18 VII 1980 r.), aby Kampucza i
Tajlandia: 1) powstrzymały się od naruszania suwerenności sąsiada, 2) ustanowiły po obu stronach
granicy strefę zdemilitaryzowaną pod kontrolą międzynarodową, 3) nawiązały współpracę ze sobą i
z organizacjami międzynarodowymi w celu rozwiązania problemu uchodźców kampuczańskich
w Tajlandii. Ponowili także wcześniejsze propozycje zawarcia dwustronnych i wielostronnych
układów z państwami ASEAN na temat nieagresji, nieinterwencji w sprawy wewnętrzne oraz
przekształcenia Azji Południowo-Wschodniej w strefę pokoju i pokojowego współistnienia.
Z uwagi na pozostawanie wojsk wietnamskich w Kampuczy państwa ASEAN odrzuciły
jednak powyższe propozycje, powołując się na istnienie problemu kampuczańskiego. Wi-
doczne tu było współdziałanie państw ASEAN z państwami zachodnimi i z ChRL. Państwa
ASEAN odrzuciły inicjatywę drugiej konferencji ministrów spraw zagranicznych trzech państw
indochińskich, przeprowadzonej w Mieście Ho-Chi Minh (27-2811981 r.) w sprawie zwołania
konferencji państw Azji Południowo-Wschodniej w celu zawarcia traktatu pokoju i stabilizacji
oraz odbycia szerszej konferencji międzynarodowej z udziałem wielkich mocarstw w celu za-
gwarantowania takiego traktatu. Od początku 1981 r. państwa ASEAN popierały (poprzez Bangkok i
Pekin) Narodowy Front Wyzwolenia Ludu Khmerskiego, na którego czele stanął były premier
rządu monarchistycznego Son Sann. Front ten miał stać się zalążkiem władzy „niezależ-
f
A
348
nej i neutralnej Kampuczy". Poparcie go przez Rade Europejską EWG (30 VI 1981 r.) i przez
Waszyngton potwierdzało jedynie dążenie Zachodu do izolacji międzynarodowej rządu Kampu-
czańskiej Republiki Ludowej. Podobną intencje miała zorganizowana pod auspicjami ONZ kon-
ferencja na temat Kampuczy w Nowym Jorku (13-18 VII 1981 r.) z udziałem 79 państw (pod
nieobecność trzech państw indochińskich i państw bloku wschodniego). Wezwała ona do „wy-
cofania wszystkich obcych wojsk z Kampuczy w jak najkrótszym czasie" oraz wypowiedziała się
za zorganizowaniem w tym kraju „wolnych wyborów" pod nadzorem ONZ.
Wietnam, Kampucza i Laos nie ustawały w dążeniu do ustabilizowania sytuacji w rejonie
Indochin. Na V konferencji ministrów spraw zagranicznych (II1982 r.) w Vientiane potwierdziły
one swoją gotowość do rozmów z państwami ASEAN, zwłaszcza z Tajlandią, i wyraziły chęć
zawarcia z ChRL układów o nieagresji i nieingerencji w sprawy wewnętrzne. Również te oferty
zostały odrzucone. Państwa ASEAN przeciwstawiły im żądanie utworzenia koalicyjnego rządu
„Demokratycznej Kampuczy". Mimo, że Wietnam wyraził gotowos'ć zredukowania swych od-
działów w Kampuczy, Tajlandia nie chciała zaprzestać uzbrajania Czerwonych Khmerów. Wiosną
1982 r. Bangkok i Pekin zaczęły ponaglać Khieu Samphana, przywódcę lewackich Czerwonych
Khmerów, a także Son Sanna, aby spotkali się z księciem Sihanoukiem i utworzyli koalicję
khmerską o nastawieniu anty wietnamskim. Przekonały do takiego spotkania również byłego szefa
państwa kambodżańskiego. W wyniku spotkania tej trójki w Kuala Lumpur (22 II 1982 r.)
utworzono trój członową koalicję „Demokratycznej Kampuczy", której „prezydentem"
został Norodom Sihanouk, zaś' „wiceprezydentem" Khieu Samphan, jedyny polityk mający do
dyspozycji poważne oddziały zbrojne. Niebawem (9 VII 1982 r.) w jednej z baz Czerwonych
Khmerów utworzyli oni „rząd koalicyjny", który uzyskał natychmiast pomoc państw ASEAN,
ChRL i KRLD. W państwach tych przyjmowano odtąd Sihanouka z honorami należnymi głowie
państwa.
Rząd Kampuczańskiej Republiki Ludowej, który odrzucał wszelką ingerencję w jej sprawy
wewnętrzne, koncentrował swą krytykę na Czerwonych Khmerach, oszczędzając pozostałych
członków „koalicji". Minister spraw zagranicznych Hun Sen oś"wiadczył (18 IX 1982 r.), że w
życiu politycznym Kampuczy będą mogli wziąć udział wszyscy politycy, którzy zerwą z „rządem
koalicyjnym". Inicjatywa ta została poparta przez Wietnam, co wskazywało, że „problem
kampuczański" może być rozwiązany na drodze kompromisu wewnętrznego.
Na „szczycie" przywódców państw indochińskich w Vientiane (22-23 II 1983 r.) przyjęto
wspólną deklarację, która podkreślała zarówno umacnianie solidarności i współpracy wzajemnej,
obrony pokoju w Azji i zacieśnienie więzi z państwami socjalistycznymi, jak i rozwijanie
przyjaźni i dobrego sąsiedztwa z państwami ASEAN. Ustanawiała również zasadę spotkań mini-
strów spraw zagranicznych dwa razy do roku, koordynowania planów rozwoju za pomocą komi-
tetów współpracy gospodarczej (zwoływanych także dwa razy do roku), jak też rozpatrywania co
roku przez władze dwóch zainteresowanych państw kwestii wycofywania częś"ci kontyngentu
wojsk wietnamskich z terytorium Kampuczy.
Państwa ASEAN powyższych propozycji nie podejmowały. Ich ministrowie spraw zagra-
nicznych na spotkaniu w Bangkoku (23 III) podważali nadal „legalnos'ć" rządu Kampuczańskiej
Republiki Ludowej, dopuszczając omówienie spraw regionalnych z państwami indochiriskimi
bez udziału tego rządu. Zmierzając do popularyzacji „rządu koalicyjnego", pomogły przeprowadzić
jego drugie posiedzenie (27 I 1983 r.) na terytorium Kampuczy (tzn. 100 m od granicy z
Tajlandią), na co Sihanouk powoływał się następnie przy okazji różnych spotkań międzynaro-
dowych. Posiedzenie dyskutowało m.in. nad sposobem uznania „rządu koalicyjnego" przez ruch
krajów niezaangażowanych przed jego „szczytem" delhijskim (III 1985 r.). Jednakże mimo bez-
349
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
pośredniego poparcia państw ASEAN oraz dyplomacji chińskiej i zachodniej miejsce Kampuczy nie
zostało w Delhi zajęte. Atakowani przez wojska kampuczańskie i wietnamskie rebelianci
khmerscy coraz częściej znajdowali schronienie na terytorium Tajlandii. Państwa zachodnie
lansowały na kolejnych sesjach Zgromadzenia Ogólnego NZ rezolucje wzywające do wycofania
obcych wojsk z Kampuczy, podobnie jak z Afganistanu. Pekin zapraszał przywódców „koalicji" i
pozwalał im wygłaszać antywietnamskie oświadczenia. Pod koniec 1983 r. publiczne poparcie
dla„koalicji" wyraził sekretarz generalny KC KPCh Hu Yaobang, który wezwał też jej uczestników
do ściślejszego zjednoczenia się, aby „jak najrychlej odnieść zwycięstwo w walce przeciwko agresji
wietnamskiej". Zadeklarował też pomoc Chin w przyszłych wysiłkach „na rzecz odbudowy kraju".
Ze swej strony władze chińskie dbały o to, aby w okresach ofensywy wietnamsko-kampuczańskiej
w porze suchej nie brakło incydentów na granicy chińsko-wietnamskiej.
Z drugiej strony Wietnam protestował przeciwko dawaniu schronienia i popieraniu przez
Tajlandie oddziałów polpotowskich, a tym samym zaostrzaniu sytuacji na granicy kampuczań-
sko-tajlandzkiej. ZSRR udzielał poparcia inicjatywom państw indochińskich w sprawie normalizacji
sytuacji w Azji Południowo-Wschodniej, deklarował gotowość współdziałania na rzecz
przekształcenia tego obszaru w strefę pokoju i udzielenia (wraz z innymi członkami Rady Bez-
pieczeństwa ONZ) odpowiednich gwarancji dla porozumień, które mogłyby być osiągnięte między
państwami Indochin i ASEAN.
Podczas podróży po krajach ASEAN (VI1983 r.) szef dyplomacji SRW Nguyen Co Thach
ostrzegał swych partnerów, że ich dążenie do wykorzystania trudności Kampuczy jest niebez-
pieczne, gdyż rodzi napięcie i powoduje trudności w państwach ASEAN przez państwa postronne.
Zachęcał do pozostawienia na razie na boku tej najtrudniejszej sprawy i podjęcia innych
problemów spornych na wspólnej z państwami indochińskimi konferencji regionalnej. Również
konferencja ministrów spraw zagranicznych państw indochińskich w Yientiane (11984 r.) wysunęła
na pierwszy plan potrzebę globalnego rozwiązania problemów regionu. Zaakcentowano
zgodność tego postulatu z rezolucją VII „szczytu" państw niezaangażowanych (III 1983 r.), z
propozycjami państw ASEAN w sprawie pokoju, wolności i neutralności (1971 r.) oraz z pro-
pozycją państw indochińskich. Ministrowie wyrazili opinię, że formy konferencji regionalnej lub
międzynarodowej z udziałem obu grup państw powinny być przedyskutowane na zasadzie
równości i nienarzucania poglądów. I tym razem propozycje wietnamskie nie zostały przyjęte
przez ASEAN.
Wśród państw owego ugrupowania Indonezja była tym, które w owym okresie wymieniło z
Wietnamem najwięcej wizyt i - według określenia swego ministra spraw zagranicznych
Mochtara Kusumaatmadja - stanowiło rodzaj „furtki" między Hanoi a ugrupowaniem ASEAN.
Dżakarta oceniała bowiem, że polityka izolowania Wietnamu jest krótkowzroczna i mało
skuteczna. Była jednak zgodna ze swymi partnerami z SEATO (Filipinami, Malezją, Singapurem,
Tajlandią i od początku 1984 r. Brunei) oraz ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią i Chinami w
odrzucaniu formułowanego przez SRW warunku usunięcia ugrupowania polpotowskiego z
koalicją Sihanouka przed rozpoczęciem rozmów na temat Kampuczy. Wynikało to z faktu, iż
jedynie „Czerwoni'Khmerzy" dysponowali w tym czasie realną siłą zbrojną jako jedyni w ugrupo-
waniu Sihanouka. Podobną argumentacje usłyszał w Tokio Nguyen Co Thach od Shintaro Abe w
czasie pierwszego od 6 lat spotkania ministrów spraw zagranicznych Japonii i Wietnamu (3 X 1984
r.). Był to dla Japonii pretekst, aby nie dotrzymywać zobowiązań dotyczących pomocy gospodarczej
dla Wietnamu. Na 40. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ szef dyplomacji wietnamskiej podkreślił, iż
żądanie jednostronnego wycofania wojsk wietnamskich ma na celu „uznanie ludobójczych
zbrodniarzy", tzn. polpotowców. Stwierdził zarazem, że kiedy Kampuczańska Republika
350
Ludowa będzie zdolna zapewnić sobie własną obronę, wtedy (tzn. w ciągu 5-10 lat) wojska
wietnamskie zostaną wycofane i tym samym „problem Kampuczy" rozwiąże się samoistnie.
Obciążając odpowiedzialnością za kontrowersyjną politykę głównie Tajlandię i Chiny, SRW
dążyła do rozwijania dialogu z innymi państwami regionu. Znalazło to wyraz w komunikacie 10
konferencji ministrów spraw zagranicznych trzech państw indochińskich (17-18 1983 r.), którzy
wypowiedzieli się w Yientiane za utworzeniem strefy pokoju i bezpieczeństwa po obu stronach
granicy kampuczańsko-tajlandzkiej. Na przełomie 1984/1985 r. siły wietnamsko-kam-puczańskie
zlikwidowały na terytorium Kampuczy kolejne bazy polpotowców, a rząd tego kraju zaoferował
udział „kandydatów niezależnych" w najbliższych wyborach, które byłyby nadzorowane przez
zagranicznych obserwatorów. Oferta została jednak odrzucona przez koalicję Siha-nouka.
Państwa ASEAN zaproponowały natomiast (VII 1985 r.) rozpoczęcie pośrednich rokowań
między „koalicją" a Wietnamem (przy ewentualnym udziale przedstawicieli władz Phnom Penh
w składzie delegacji wietnamskiej). Propozycja ta wyrażała kilkuletnią już tendencję do legalizacji
khmerskiego ruchu oporu i odmawiania suwerennych praw Kampuczy. Wobec takiej postawy
sąsiadów państwa indochińskie na kolejnej konferencji swych ministrów spraw zagranicznych
(15-16 VIII) uzgodniły, że Wietnam będzie kontynuował aż do 1990 r. wycofywanie swych
wojsk z Kampuczy, a rząd tego kraju podejmie rozmowy z grupami i osobistościami khmerskimi,
które zechcą budować zgodę narodową uwarunkowaną wyeliminowaniem Poi Pota. W czasie
wizyty w Indonezji (tydzień później) Nguyen Co Thach zadeklarował, że wycofywanie wojsk
wietnamskich mogłoby nastąpić wcześniej, gdyby ugrupowania kampuczań-skie uzgodniły między
sobą polityczne rozwiązanie, czyli nie uzależniały wycofania od osoby Poi Pota.
Nowe akcenty w sprawie Kampuczy były nie tylko gestem Wietnamu wobec Indonezji jako
uznanego rzecznika państw ASEAN, lecz i wkładem w poprawę stosunków z USA, z którymi od
początku 1985 r. rozwiązywano problem zaginionych żołnierzy amerykańskich i skąd przyjeżdżały
do Wietnamu delegacje różnych środowisk. Hanoi dawało dowody zainteresowania rozwojem
współpracy gospodarczej także z Chinami i Indiami (głównie o tym rozmawiano w stolicy SRW z
premierem Rajivem Gandhim 27 XI), czego wymagała trudna sytuacja ekonomiczna kraju i
potrzeba ustabilizowania stosunków w regionie.
5. Problemy współpracy państw Azji Południowej
Ośrodkiem kształtowania się stosunków w rejonie Azji Południowej pozostawały Indie.
Stopień ich własnej stabilizacji i stan stosunków z sąsiadami wywierały wpływ wykraczający
poza subkontynent indyjski. W zagranicznej aktywności rządu Indiry Gandhi po 1980 r. można
było dostrzec następujące cele: osiągnięcie przywództwa w ruchu krajów niezaangażowanych;
skłonienie Chin do uznania wielkomocarstwowego statusu Indii; zmuszenie Pakistanu do wycią-
gnięcia wniosków z takiego statusu; utrzymanie poprawnych stosunków z Bangladeszem;
przekształcenie Oceanu Indyjskiego w „marę nostrum"; utrzymanie dobrych stosunków ze Związkiem
Radzieckim; zapobieżenie pogorszeniu się stosunków ze Stanami Zjednoczonymi; zbliżenie Indii
do Europy Zachodniej. Dla przewodniczącej Kongresu było oczywiste, że powyższe cele
warunkowały się wzajemnie, nie należało ich zatem rozdzielać.
Od czasu zwycięstwa nad Pakistanem w 1971 r. Indii nie paraliżował już kompleks chiński,
nad stosunkami między New Delhi a Pekinem ciążył jednak nadal spór terytorialny. Pierwsza
tura rozmów dwustronnych w stolicy Chin (XII 1981 r.) na temat stosunków wzajemnych
351
XXII. Trudne problemy w strefie Aiji i Pacyfiku (1979-1985)
i druga tura w stolicy Indii (V 1982 r.) ledwie zapoczątkowały prezentację i wyjaśnianie stanowisk,
dowodząc, że rozmowy będą trudne i przewlekłe. Półoficjalne komentarze indyjskie przypisywały
powolność rozmów ciśnieniu pozostałości maoistowskich w polityce Pekinu oraz jego chęci
„odsuwania" Indii od ZSRR. Ocenę taką zdawały się potwierdzać komentarze chińskie, w
których oskarżano Związek Radziecki o „psucie" stosunków chińsko-indyjskich. Podstawowa
rozbieżność poglądów dotyczyła problemów granicznych, które strona indyjska wysuwała na
pierwszy plan rozmów, podczas gdy strona chińska proponowała zostawić je na koniec po omówieniu
współpracy handlowej, gospodarczej i in. Obciążenie to cechowało także następne rundy
rozmów organizowanych co pół roku na przemian w obu stolicach; przy ich okazji mówiono
jednak o „szczerej i poważnej wymianie poglądów" oraz stwierdzano ożywienie kontaktów han-
dlowych, kulturalnych, naukowych i gospodarczych.
Zmiana na lepsze nastąpiła w trakcie czwartej rundy rozmów w stolicy Indii (24-30 X 1983 r.),
kiedy to uzgodniono zasady dalszych negocjacji na temat granicy. Podstawowa rozbieżność w tej
mierze dotyczyła niechęci Pekinu do zwrócenia Aksai Chinu, podczas gdy Delhi nie chciało ani
odstąpić strefy NEFA (North East Frontier Agency), ani uzgodnić zasady rezygnacji z
roszczeń. Ustalono też zarys działań na rzecz rozszerzenia wymiany handlowej, kulturalnej,
naukowej i wydawniczej. Rozwój tych form współpracy zbliżał ponownie dwa azjatyckie mo-'
carstwa, które nadal dzielił spór terytorialny.
W stosunkach indyjsko-pakistańskich panowała oziębłość, którą powodowały zbrojenia
Pakistanu, realizowane przez USA i finansowane głównie przez Arabię Saudyjską. W New Delhi
uznawano je jako „przechył" Pakistanu i jego odchodzenie od polityki niezaangażowania. Indie
przyjęły z rezerwą (II 1982 r.) ofertę Islamabadu w sprawie zawarcia paktu nieagresji. Oba rządy
różni) także stosunek do wydarzeń w Afganistanie: Indie popierały ideę negocjacyjnego rozwiązania
konfliktu, gdy Pakistan wespół z USA wspierał i utrzymywał powstańców, podsycając ze swej strony
wojnę domową. W czasie krótkiego spotkania gen. Zia-Ul Haqa z Indirą Gandhi w Delhi (l XI1982
r.) uzgodniono jedynie - zgodnie z wcześniejszą propozycją Indii (II1982 r.) - powołanie wspólnej
komisji współpracy dwustronnej. Rozmowy polityczne postanowiono natomiast kontynuować w
czasie „szczytu" krajów niezaangażowanych w stolicy Indii (III 1983 r.).
W czasie „szczytu" rzeczywiście doszło do spotkania, nie doprowadziło ono jednak do zli-
kwidowania wzajemnej nieufności. Nieufność ta wzrosła po zamordowaniu Indiry Gandhi
(31X1984 r.) przez Sikhów, na których separatystyczne dążenia Islamabad spoglądał od dawna t
przychylnym okiem. Śmierć wybitnej postaci, cenionej daleko poza granicami swej ojczyzny,
[przyniosła sukces Partii Kongresowej I, którą syn Indiry, Rajiv Gandhi, poprowadził do bezpre-
Jcedensowego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych (24, 27 i 28 XII 1984 r.). Nowy premier
(rządu indyjskiego pozostał wierny opcjom polityki zagranicznej swojej matki. Mimo polemik
(wokół pakistańskiej próby zapalnika bomby atomowej i sporadycznych potyczek na lodowcu
piachen w Karakorum, doszło (11985 r.) do spotkania indyjsko-pakistańskiej komisji mieszanej, a
następnie (VIII 1985 r.) do spotkania sekretarzy do spraw zagranicznych obu rządów. W ich toku
przedyskutowano założenia układu, który miał połączyć treść indyjskiego projektu traktatu o
przyjaźni i pakistańskiego projektu traktatu o nieagresji. Obie strony zobowiązały się nie atakować
instalacji jądrowych kontrpartnera, chociaż wzajemnie podejrzewały się o rozwijanie zbrojeń
atomowych. W czasie wizyty prezydenta Zia-Ul Haqa w Delhi (17 XII 1985 r.) uzgodniono
kontynuację rokowań na temat dwustronnego układu.
W kontraście do stosunków z Chinami i Pakistanem, stosunki indyjsko-radzieckie roz-
wijały się dynamicznie i wszechstronnie. Między Delhi a Moskwą istniała daleko idąca zbieżność
poglądów w sprawach azjatyckich i światowych. Nie przeszkodziła temu wojownicza po-
352
stawa Komunistycznej Partii Indii, która nie bez inspiracji ze strony Pekinu przeciwstawiała się od
1978 r. Indirze Gandhi i Partii Kongresowej. Dzięki pomocy radzieckiej hinduscy inżynierowie
budowali własne satelity i rakiety nośne. Rakesh Sharma był pierwszym Hindusem, który z
radzieckimi kolegami wyleciał w kosmos (IV 1984 r.). Indyjska rakieta (18 VII 1980 r.) po raz
pierwszy wyniosła w kosmos indyjskiego satelitę, początkując wykorzystywanie kosmosu do
rozwoju gospodarczego subkontynentu. Indira Gandhi i następnie Rajiv Gandhi niejednokrotnie
składali oświadczenia, iż ich kraj nie wykorzysta posiadanej wiedzy technologicznej dla własnych
zbrojeń atomowych. W stolicy Indii wielokrotnie wyrażano poparcie dla radzieckich inicjatyw
rozbrojeniowych. Tam też doszło do porozumienia „szóstki" (Argentyny, Grecji, Indii, Meksyku,
Szwecji i Tanzanii) w sprawie wspólnych działań na rzecz zakazu dos'wiadczeń z bronią jądrową
oraz wspólnych apeli (poczynając od pierwszego z 22 V 1984 r.) do USA i ZSRR, a także innych
mocarstw jądrowych, aby doprowadziły do zakazu broni jądrowej.
W przeciwieństwie do stosunków indyjsko-radzieckich, stosunki indyjsko-amerykań-skie
nie były nawet poprawne. Waszyngton odnosił się do Indii z lekceważącą wyniosłością właśnie
ze względu na ich pozytywny stosunek do ZSRR i inicjatyw międzynarodowych Moskwy. Indira
Gandhi starała się przynajmniej częściowo zrównoważyć tę sytuację i w 1982 r. złożyła wizytę w
USA wcześniej niż w ZSRR. Jednakże poprawę stosunków na linii Waszyngton - Delhi hamowało
zarówno ostentacyjne popieranie Pakistanu przez USA, jak też ich związki z zamachem stanu w
Bangladeszu, którego dokonał (24 III 1982 r.) gen. Hossain Mohamed Erszad usposobiony
przychylnie do Stanów Zjednoczonych, Chin i Pakistanu. Indie nie akceptowały również rozbudowy
bazy amerykańskiej na Diego Garcia (przypomnianej m.in. przez brytyjską Grupę Praw Człowieka
opublikowaniem 9 VIII 1982 r. raportu o wstydliwej sprawie deportowania przed 10 laty jej
mieszkańców), ponieważ powodowała ona koncentrację flot obu supermocarstw oraz Wielkiej
Brytanii i Francji, co nie pozwalało uznać Oceanu Indyjskiego za strefę pokoju.
Również inicjatywy dotyczące dezatomizacji Azji Południowej wywoływały między Delhi a
Islamabadem rozbieżności ocen. Zarysowały się one wyraźnie od jesieni 1982 r. na forum
ONZ. Na wniosek Pakistanu uchwalono bowiem rezolucję w sprawie utworzenia w tej części
Azji strefy bezatomowej, podczas gdy Indie uważały, iż nie należy sztucznie wydzielać tego
obszaru ze strefy Pacyfiku, w której rozmieszczono ogromne ilości broni jądrowej i służące temu
bazy. Pakistan ponawiał propozycję dezatomizacji tego obszaru (Indii, Pakistanu, Nepalu, Sri
Lanki i Bangladeszu) również dlatego, że było to niewygodne dla Indii, które proponowały bowiem
szersze rozbrojenie nuklearne (m.in. w roku 40-lecia ONZ współdziałały w utworzeniu Komitetu
ad hoc do Spraw Oceanu Indyjskiego, a następnie intensywnie uczestniczyły w jego pracach).
Innym wielostronnym przedsięwzięciem państw Azji Południowej było podjęcie działań
na rzecz instytucjonalizacji współpracy regionalnej. Pierwszą inicjatywę w tej sprawie zgłosił
w 1980 r. Bangladesz. Zaproponował on Bhutanowi, Indiom, Malediwom, Nepalowi,
Pakistanowi i Sri Lance wspólne przystąpienie do dyskusji na ten temat. Początkowo co do po-
trzeby tworzenia nowej struktury istniały wątpliwości, skoro cała „siódemka" należała już do
ONZ, Grupy 77 i ruchu krajów niezaangażowanych. Niektórzy obawiali się w tej nowej strukturze
dominacji Indii i ciążenia spraw konfliktowych nad współpracą. Przeważył jednak pogląd, iż należy
rozwijać współpracę w dziedzinach, które nie budzą większych kontrowersji. Kiedy na spotkaniu
„siódemki" w Kolombo (1981 r.) ze sfery współpracy wyłączono kwestie współpracy politycznej,
zgłoszona przez Bangladesz idea instytucjonalizacji stawała się realna. Na kolejnych spotkaniach
na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych przygotowano projekt sto-
353
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
sownej formuły, która nieco przypominała ASEAN, mając jednak stanowić jego przeciwwagę na
azjatyckiej scenie. Akceptacji tekstu dokumentów, ustanawiających regionalną Radę Współ-
pracy Azji Południowej (SAARC) jako forum dyskusji i podejmowania decyzji dotyczących
metod, form i treści współpracy w 9 dziedzinach (rolnictwo, postęp na wsi, meteorologia, teleko-
munikacja, nauka i technika, ochrona zdrowia i inne), dokonali w Delhi (3 VIII 1983 r.) mini-
strowie spraw zagranicznych. Następnie pierwsze w dziejach spotkanie państw „siódemki" w
stolicy Bangladesz proklamowało uroczyście utworzenie SAARC. W rezultacie dwudniowego
spotkania (7-8 XII 1985 r.) przywódcy uchwalili deklarację i statut SAARC.
W przyjętej w Dhace deklaracji przywódcy nowego stowarzyszenia apelowali o całkowity
zakaz prób z bronią jądrową, udzielili poparcia spotkaniu Gorbaczowa z Reaganem oraz oskarżyli
wysoko rozwinięte państwa o zaprzepaszczenie szansy wprowadzenia nowego ładu gospodarczego
w świecie. Wyrazili przekonanie, iż pokój i bezpieczeństwo w regionie Azji Południowej to
konieczny warunek zacieśniania współpracy oraz należytego wykorzystania zasobów ludzkich i
surowców poszczególnych państw dla zapewnienia dobrobytu ich społeczeństwom. Statut
przewidywał coroczne spotkania przywódców państw SAARC, posiedzenia Rady Ministrów
SAARC dwa razy do roku oraz stały sekretariat. Głosząc oryginalny sposób krzewienia
współpracy między państwami członkowskimi, SAARC zaczęła oddziaływać na stosunki poli-
tyczne, wojskowe i gospodarcze na subkontynencie indyjskim, chociaż nie była w stanie wytoczyć
w tych zakresach wspólnych celów.
6. Ścieranie się dążeń wojennych i pokojowych w Azji Środkowej
Rozwój stosunków międzynarodowych w Azji Środkowej w pierwszej połowie lat osiemdzie-
siątych przebiegał pod znacznym wpływem rewolucji irańskiej i afgańskiej, wojny iracko-irańskiej
oraz ingerencji zewnętrznej w sprawy tego regionu. Administracja Cartera już w 1980 r., a po
pięciu latach także administracja Reagana poniosły znaczny uszczerbek wskutek nieudolności i
nieefektywności swych poczynań w sprawach związanych z Iranem. Za pierwszym razem
Waszyngton okazał się bezsilny ze względu na rozlokowanie zakładników w różnych miastach
Iranu po nieudanym rajdzie komandosów amerykańskich. Musiał wtedy zgodzić się na
powołanie Komisji Badań ONZ (20 II 1980 r.), która miała obiektywnie ocenić dotychczasowy stan
stosunków amerykańsko-irańskich. Uzależniony od presji bliskiego już terminu kampanii
wyborów prezydenckich, w okresie dogodniejszym dla Iranu niż dla USA, Carter zmuszony był
podjąć rzeczowe rokowania z Iranem za pośrednictwem algierskim.
„Deklaracja ogólna", opublikowana (19 11981 r.) przez rząd algierski i akceptowana przez
obie strony, wskazywała na daleko idące ustępstwa USA. Zobowiązały się one zwrócić Iranowi
jego wszystkie środki płatnicze, wycofać wszystkie skargi, pozwy i sekwestry wobec osób,
instytucji i dóbr irańskich; nie ingerować w sprawy Iranu; zwrócić Iranowi znajdujący się w USA
majątek byłego szacha i jego rodziny. Dopiero po dokonaniu tych ustępstw przez Waszyngton
zakładnicy amerykańscy po 444 dniach niewoli opuścili (20 I 1981 r.) Iran na pokładzie algierskich
samolotów, udając się poprzez Algier do amerykańskiej bazy lotniczej w Wies-baden. Powitał ich
tam specjalny wysłannik Reagana, dotychczasowy prezydent Carter, dla którego l sprawa zakładników
stanowiła jedną z przyczyn osobistej kompromitacji. Okazało się, że roz-[ wiązanie sprawy
zakładników amerykańskich w Iranie nie było zwykłym testem procedury dy-| plomatycznej, lecz
okazało się okazją do odwrócenia roli USA wobec Iranu. Waszyngton nie > tylko zrezygnował
oficjalnie wobec Irańskiej Republiki Islamskiej z jakichkolwiek pretensji,
354
które początkowo formułował, lecz także wycofał wszelkie sankcje i groźby pod jej adresem.
Było to przyznaniem, iż dotychczasowa polityka wobec Iranu nie była właściwa i zobowiąza-
niem, które miały materialnie naprawić skutki owej polityki.
Rewolucja islamska w kraju, który do niedawna był żandarmem Zatoki Perskiej, odbiła się na
zmianie polistrategii Stanów Zjednoczonych wobec innych państw tego regionu. W Waszyngtonie
obawiano się, że wydarzenia te mogą pociągnąć za sobą wzrost wpływów radzieckich. Podjęto
więc próbę przeprowadzenia w pobliżu granic ZSRR swego rodzaju muzułmańskiej akcji
prewencyjnej, wykorzystując do tego kryzys w Afganistanie.
Kraj ten przez kilka dziesięcioleci przestrzegał zasad neutralności i niezaangażowania. Nie
zmieniło tego obalenie monarchii (17 VII 1973 r.) i proklamowanie republiki. Dopiero zwycięstwo
rewolucji ludowo-demokratycznej 27 kwietnia 1978 r. i proklamowanie Afgańskiej
Republiki Demokratycznej zmieniło neutralny status tego kraju. Po podpisaniu radziecko-
afgańskiego traktatu przyjaźni, dobrego sąsiedztwa i współpracy (5 XII 1978 r.) Pakistan, Chiny i
USA ujrzały w rewolucji afgańskiej „rękę Moskwy", aczkolwiek rewolucja została zorganizowana
przez miejscowych marksistów i wpłynęły na to represje rządu Dauda w stosunku do przywódców
Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu (LDPA). Przeciwnikom rewolucji afgańskiej ułatwiały
działania wewnętrzne podziały LDPA na dwa nurty, zgrupowane wokół dwóch
periodyków:.K7ja/<? (Lud) i Parcham (Sztandar). Pierwszy reprezentował tendencję nacjonali-
styczno-dogmatyczną, drugi zaś internacjonalistyczno-pragmatyczną. Zaostrzające się spory
między tymi nurtami doprowadziły do zabicia (16IX 1979 r.) pierwszego prezydenta Afgańskiej
Republiki Demokratycznej, khaląisty Nur Mohammeda Taraki. Jego rząd popełnił wiele lewackich
błędów w polityce rolnej, w stosunku do kleru muzułmańskiego i do grup etnicznych. W kraju
od wiosny 1979 r. narastało niezadowolenie i bunty przeciwko polityce rządowej. Wsparcie dla
walczących z rządem nadchodziło głównie od strony Pakistanu, gdzie - jak donosiła już w
kwietniu 1979 r. prasa indyjska - były usytuowane obozy szkoleniowe dla kontrrewolucjonistów i
skąd dostarczano broń dla bojowników „świętej wojny".
Następca Tarakiego i przywódca spisku, który go obalił, Hafizullah Amin, również khaląi-sta,
niewiele zmienił w polityce rządu, który nadal szybko tracił popularność. Obawiając się, że wraz z
upadkiem rzĄdu Amina Afganistan znajdzie się we władaniu sił proamerykańskich, Breż-niew
zdecydował się na interwencję zbrojną. 27 grudnia oddziały radzieckie wkroczyły do Kabulu i
udzieliły poparcia zwolennikomParc/iam, odsuniętego od współrządzenia przez Amina łącznie z
przywódcą tego skrzydła LDPA, byłym wicepremierem Babrakiem Karmalem. W toku walk
Amin zginął wraz z kilkoma współpracownikami. Na czele odnowionego Biura Politycznego
LDPA i Prezydium Rady Rewolucyjnej stanął Karmal. Decyzja wkroczenia do Afganistanu
(podjęta przez Biuro Polityczne KC KPZR 12 XII 1979 r.) została po 10 latach uznana za błąd
breżniewowskiego kierownictwa KPZR. Jak to stwierdził z goryczą publicysta: „wymyśliliśmy
sobie swój radziecki Wietnam".
Tymczasem administracja Cartera, zainteresowana zatarciem wrażenia porażki USA w
Iranie, nadawała „sprawie afgańskiej" maksymalny rozgłos, oskarżając Moskwę o chęć
dotarcia do naftowego rejonu Zatoki Perskiej. Konflikt afgański stał się wskutek tego nowym
peryferyjnym konfliktem między dwoma blokami.
Na płaszczyźnie prawa międzynarodowego wkroczenie wojsk radzieckich do Afganistanu
podlegało oczywistej krytyce mimo, że miała tam też miejsce swoista interwencja przybywających
z Pakistanu grup antyrządowych. Działania te nie ustały mimo wezwania sekretarza generalnego
ONZ (29 XI1979 r.) do poszanowania przez wszystkie zainteresowane strony „suwerennych praw
narodu afgańskiego do decydowania o własnym losie". W czasie debaty w Radzie
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
35
5
Bezpieczeństwa (5-7 I 1980 r.) minister spraw zagranicznych Afganistanu Mohammed Dost
określił wszelkie rezolucje na temat jego kraju jako mieszanie się w sprawy wewnętrzne, a delegat
radziecki skorzystał z prawa veta. Zwykłą większością głosów Rada Bezpieczeństwa podjęła jednak
(91) na podstawie rezolucji „zjednoczeni dla pokoju" (z okresu wojny koreańskiej) decyzję zwołania
nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ dla omówienia „sytuacji w Afganistanie". Po
pięciu dniach debat (10-14 I 1980 r.) rezolucja wzywająca do wycofania wszystkich obcych
oddziałów z Afganistanu i udzielenia pomocy uchodźcom afgańskim została przyjęta znaczną
większością głosów (104:18 i 18 wstrzymujących się).
Po fiasku swej polityki w Iranie Stany Zjednoczone szukały innego sposobu realizacji swych
interesów w rejonie Zatoki Perskiej. Tak narodziła się „doktryna Cartera", reklamowana przez
doradców prezydenta w grudniu 1979 r., ale sformułowana ostatecznie w orędziu o stanie państwa
wygłoszonym (23 I 1980 r.) na wspólnym posiedzeniu obu izb Kongresu. Głosiła ona, że „każda,
podjęta przez jakąkolwiek siłę zewnętrzną, próba zapewnienia sobie kontroli nad rejonem Zatoki
Perskiej będzie uważana za atak na żywotne interesy Stanów Zjednoczonych i zostanie odparta
wszystkimi niezbędnymi środkami, łącznie z siłą zbrojną". Przygotowaniom do realizacji tej
doktryny służył rozgłos nadany tworzeniu „sił szybkiego reagowania" oraz baz
przerzutowych w Egipcie.
Państwa rejonu Zatoki Perskiej przyjęły proklamowanie „doktryny Cartera" bez en-
tuzjazmu i z upływem czasu poczęły szukać dla niej środków zastępczych. Jeśli na styczniowej
sesji ministerialnej Organizacji Konferencji Islamskiej w Islamabadzie (27-29 I 1980 r.) większość
uczestników żądała wycofania wojsk radzieckich z Afganistanu (pod nieobecność państw o
radykalnej orientacji oraz OWP), to na majowej sesji w tymże mieście (17-22 V 1980 r.) jej
uczestnicy utworzyli specjalny komitet dla prowadzenia konsultacji w celu globalnego rozwiązania
kryzysu afgańskiego w porozumieniu ze Związkiem Radzieckim. Rząd afgański już przedtem (14 V)
zaproponował Iranowi i Pakistanowi bilateralne rozmowy w celu normalizacji wzajemnych
stosunków i zaprzestania wrogiej działalności na wspólnych granicach. Francja popierała ideę
zwołania konferencji międzynarodowej w sprawie uregulowania kryzysu afgańskiego. Dyskusje na
powyższe tematy zostały jednak zahamowane przez wojnę iracko-irańską, która jeszcze bardziej
podzieliła świat islamski.
Pod koniec 1980 r. Islamabad wysunął propozycję rozmów z Kabulem „pod auspicjami
ONZ". Na początku 1981 r. minister spraw zagranicznych Pakistanu Agha Shari podał do wiadomości
publicznej, iż zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ o wyznaczenie specjalnego przedstawiciela,
który pomógłby podjąć rozmowy między Islamabadem, Teheranem i Kabulem. Niebawem
Afganistan powiadomił Indie (5 I 1981 r.), że jest gotów przeprowadzić rozmowy z
Pakistanem i Iranem na temat uregulowania politycznego problemów regionu w obecności przed-
stawicieli ONZ. Przeszkodą na drodze do podjęcia rozmów było stanowisko Pakistanu, który za-
mierzał potraktować przedstawicieli Kabulu wyłącznie jako reprezentantów LDPA, a nie
rządu afgańskiego. „Szczyfpaństw muzułmańskich w Rijadzie (11981 r.) i spotkanie ministrów
spraw zagranicznych krajów niezaangażowanych w Delhi (II 1981 r.) akcentowały jedynie potrzebę
wycofania obcych wojsk z Afganistanu, pomijając poparcie udzielane przez Pakistan przeciwnikom
rządu w Kabulu, co nie mogło przybliżyć wyjścia z impasu dyplomatycznego. Tymczasem rząd w
Kabulu odnosił pewne sukcesy. Od maja 1981 r. Babrak Karmal utrzymał tylko funkcje sekretarza
generalnego LDPA i przewodniczącego Prezydium Rady Rewolucyjnej. Na premiera powołano
parchamistę z mniejszości etnicznej Chazarów, Sułtana Ali Kesztmanda.
Bieg czasu spowodował, że także państwa zachodnie zaczęły poszukiwać uzgodnionych
dyplomatycznie rozwiązań. Rada Europejska EWG na posiedzeniu w Luksemburgu (29-30 VI
356
1981 r.) wystąpiła z inicjatywą - skonsultowaną wcześniej z innymi państwami zachodnimi -
szybkiego zwołania konferencji międzynarodowej na temat Afganistanu. Pierwsza faza tej kon-
ferencji miałaby odbyć się w październiku lub listopadzie 1981 r. z udziałem stałych członków
Rady Bezpieczeństwa ONZ i sąsiadów Afganistanu oraz sekretarzy generalnych tejże organizacji i
Konferencji Islamskiej lub ich przedstawicieli. Zadaniem miało być opracowanie uregulowań,
które położyłyby kres ingerencji zewnętrznej w sprawy Afganistanu, zapewniając mu status jego
niezależności i niezaangażowania. W fazie drugiej mięli wziąć udział uczestnicy fazy pierwszej
„wraz z przedstawicielami narodu afgańskiego", tzn. delegatami rządu ARD i rebe-liantów. W jej
toku należało uzgodnić sposoby realizacji uregulowań przyjętych podczas fazy pierwszej oraz
związane z nimi problemy praktyczne. Brytyjski minister spraw zagranicznych lord Carrington
oficjalnie przedłożył tę propozycję w Moskwie (5 VIII 1981 r.). Rząd radziecki uznał ją jednak za
niemożliwą do przyjęcia, gdyż zakładała ona podejmowanie dyskusji i decyzji o Afganistanie ponad
głową jego rządu. 24 sierpnia 1981 r. rząd ARD ogłosił oświadczenie, w którym wyraził gotowość
przystąpienia do trójstronnych rokowań z Pakistanem i Iranem z udziałem przedstawiciela ONZ.
Propozycja ta stanowiła istotną zmianę w porównaniu z propozycją poprzednią (14 V 1980 r.), która
przewidywała jedynie rozmowy dwustronne z każdym z tych państw. Bardzo szybko odrzuciły one
ofertę Kabulu, a państwa NATO podtrzymywały nadal „europejski" projekt konferencji.
Wojna trwała nadal i Reagan zaczął twierdzić, jakoby Związek Radziecki stosował w Afga-
nistanie broń chemiczną. Komisja Spraw Zagranicznych Senatu USA uchwaliła (14 XII 1982 r.)
rezolucję na rzecz poparcia „narodu Afganistanu" i wezwała administrację do udzielenia mate-
rialnej pomocy rebeliantom. W odpowiedzi Babrak Karmal na konferencji prasowej w Moskwie (20
XII 1982 r.) ocenił tę rezolucję jako „dowód ingerencji USA w wewnętrzne sprawy Afganistanu".
Przedstawił także fotografie amerykańskiej broni chemicznej skonfiskowanej rebeliantom w
mieście Herat.
Czwarta rezolucja Zgromadzenia Ogólnego NZ (przyjęta 29 XI 1982 r. większością 114
głosów, przy 21 wstrzymujących się, w tym państw bloku radzieckiego) ponownie wezwała „do
wycofania obcych wojsk" z Afganistanu i zaapelowała do sekretarza generalnego ONZ, aby nie
ustawał w wysiłkach na rzecz osiągnięcia politycznego rozwiązania. Dzięki pośrednictwu przed-
stawiciela ONZ udało się wiosną 1982 r. zainicjować pośrednie rozmowy afgańsko-pakistańskie w
Genewie. Iran odmówił jednak podjęcia takich rozmów z rządem kabulskim bez udziału przed-
stawicieli rebeliantów. Na początku 1983 r. przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ, dyplomata
ekwadorski Diego Cordovez odbył serię rozmów w Islamabadzie, Kabulu i Teheranie (23 1-7
II). Rozmowy te, które ocenił jako „szczegółowe i konstruktywne", przygotowały następne rundy
rozmów z przedstawicielami Afganistanu i Pakistanu w Genewie (11-22 IV), a także w
stolicach zainteresowanych państw. Ze swej strony Związek Radziecki od 1983 r. deklarował
gotowość wycofania swych wojsk, o ile inne państwa przestaną organizować i wspierać siły
prowadzące walkę zbrojną przeciwko rządowi w Kabulu.
Kolejne rezolucje Zgromadzenia Ogólnego NZ wypowiadały się za szybkim wycofaniem
obcych wojsk z Afganistanu. Diego Cordovez od połowy 1983 r. oświadczał, że zdołał
wynegocjować większość tekstu porozumienia na temat rozwiązania „problemu afgańskiego".
Najtrudniejsze okazało się skorelowanie czasu wycofania wojsk radzieckich z realizacją zobo-
wiązań Pakistanu do zaprzestania wszelkiej pomocy rebeliantom afgańskim, łącznie z dostawami
broni przez swe terytorium. Waszyngton, stawiający na załamanie interwencji radzieckiej na polu
walki, nie był zainteresowany finalizacją porozumienia przygotowanego przez Cordoveza i w tym
duchu wywierał wpływ na Pakistan. Odpowiednia komisja Izby Reprezentantów zwiększy-
357
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
l
la tajne dotacje dla rebeliantów afgańskich (np. w lipcu postanowiła przyznać im dodatkowo 50
min dolarów, niezależnie od „regularnych" funduszy w wysokości 45 min.). Od 1985 r. nabierały
rozgłosu kłótnie miedzy poszczególnymi ugrupowaniami powstańczymi o podział tych funduszy
oraz broni, której zakup finansowała głównie Arabia Saudyjska.
Bardziej dyskretnie, ale efektywniej okazywały pomoc bojownikom afgańskim także Chiny,
które jednocześnie udzielały poparcia politycznego Pakistanowi. Na obszarze Chin znajdowało się
kilka obozów szkoleniowych, a oficerowie chińscy brali udział w szkoleniu saperów, artyle-
rzystów i zwiadowców na równi z oficerami innych państw (USA, Iranu, Francji, Arabii Saudyjskiej,
Egiptu, Wielkiej Brytanii i Japonii). Komitet Centralny LDPA zwrócił się (II 1985 r.) do KC
KPCh z listem, w którym podkreślał nieprzyjazny charakter kampanii Pekinu przeciwko władzom
Afganistanu i zarzucał ChRL ingerencję w wewnętrzne sprawy Afganistanu.
Upływ czasu, a także pewne sukcesy rządu w Kabulu na wewnętrznym froncie politycznym
ponownie wzmogły zinteresowanie dyplomatyczno-negocjacyjnym rozwiązaniem konfliktu. Po-
s'wiecony mu raport sekretarza generalnego na 40. sesje Zgromadzenia Ogólnego ONZ stwierdził,
że pod jej auspicjami w ciągu trzech i pół lat zdołano uzgodnić trzy z przewidzianych czterech
dokumentów: układ o nieingerencji, układ gwarancyjny oraz porozumienie dotyczące powrotu
uchodźców. Do wynegocjowania pozostał dokument dotyczący ostatecznego wycofania wojsk
radzieckich z Afganistanu. Podstawowa przeszkoda tkwiła w tym, iż Kabul domagał się w tej
sprawie bezpośrednich rozmów z Islamabadem, podczas gdy ten ostatni nadal pragnął rokować
wyłącznie za pośrednictwem ONZ. Istotne znaczenie miała zgoda Moskwy i Waszyngtonu na
zagwarantowanie wszystkich elementów rozwiązania, a także klimat dialogu miedzy obu mocar-
stwami w sprawach globalnych. Nie bez wpływu było też przedłużanie się wojny nad Zatoką
Perską.
Wojna rozpoczęła się 22 września 1980 r. ofensywą iracką na terytorium Iranu. Było to
następstwem ostrego napięcia trwającego od lata 1989 r. w stosunkach między obu państwami.
Irak zaczął bowiem odczuwać zagrożenie ze strony Iranu, gdy fanatyczni ajatollahowie ujawnili
chęć „eksportu" rewolucji islamskiej na kraje sąsiednie, wymieniając przy tym Irak oraz powołując
się na perski charakter Bahrajnu i Adenu. Rozpoczęło się podburzanie szyitów irackich (zresztą
Arabów) przeciwko sunnickiemu rządowi w Bagdadzie. Teheran oskarżał rząd prezydenta
Saddama Husajna o popieranie w Iranie ruchu kurdyjskiego i odśrodkowych tendencji. Irak oświadczył,
że będzie traktował jak atak na siebie atak na którekolwiek państwo arabskie. Wyraził w ten sposób
zamiar zastąpienia dotychczasowej roli Iranu w regionie. Wiele wskazuje na to, że Sad-damowi
Husajnowi szło też o rozbudzanie nastrojów nacjonalistycznych, aby zepchnąć na plan dalszy
podziały wewnątrzislamskie w Iraku, z których skorzystałby Iran. Następnym krokiem rządu w
Bagdadzie było (XI1979 r.) zażądanie od Teheranu rewizji układu z 6 marca 1975 r. pod kątem
powrotu Szatt el-Arab do Iraku, wycofania wojsk z trzech wysp zajętych w 1971 r., zaprzestania
aktów dywersji wobec Iraku oraz ustanowienia autonomii dla Kurdystanu, Belu-dżystanu i
Chuzestanu. Po odrzuceniu tych żądań, co było oczywiste od początku, i po eskalacji wzajemnych
oskarżeń, Teheran udzielił odmownej odpowiedzi na ultimatum Bagdadu (z 6 IV 1980 r.) w
sprawie zwrotu trzech wysp. Teraz doszło do zerwania stosunków dyplomatycznych i starć
granicznych. Ostatecznym aktem przed rozpoczęciem działań wojennych było podjęcie przez
Radę Dowództwa Rewolucji Iraku decyzji o anulowaniu układu z 1975 r. i powtórzeniu
wcześniejszych żądań (17 IX 1980 r.).
Wybuch wojny iracko-irańskiej zaniepokoił państwa muzułmańskie i niezaangażowa-ne.
Poróżniła ona także państwa arabskie, gdyż niektóre z nich, zwłaszcza konserwatywne, poparły
Irak, gdy inne opowiedziały się obok Izraela po stronie Iranu (np. Libia, Syria, Algieria
358
oraz niektóre organizacje palestyńskie). Państwa Układu Warszawskiego uznały, że wojna osłabia
jedynie obie strony. Wysoko rozwinięte państwa Zachodu obawiały się zahamowania dostaw
naftowych, gdyż walki toczyły się przede wszystkim w Chuzestanie (Arabistanie), gdzie znajduje się
najwięcej zasobów naftowych, a większość urządzeń naftowych po obu stronach została
zniszczona. Musiano odwołać przewidziany na listopad 1980 r. „szczyt" OPEC w Bagdadzie
oraz seminarium poświęcone przygotowaniu długofalowej strategii wydobycia ropy.
W całym regionie szybko dostrzeżono, że wojna będzie miała wyłącznie wyniszczające
skutki. Już XI „szczyt" arabski w Bagdadzie (25-27 IX 1980 r.) wezwał obie strony do zawie-
szenia broni. Za pokojowym uregulowaniem konfliktu wypowiedział się też Związek Radziecki,
proponując USA, państwom zachodnim, Chinom, Japonii i wszystkim państwom Zatoki Perskiej
wzajemne zobowiązanie się do przestrzegania określonych zasad postępowania w tym rejonie. W
wyliczeniu takich zasad, przedstawionych przez Breżniewa w parlamencie indyjskim (10 XII 1980
r.), znalazły się zobowiązania do: 1) nietworzenia obcych baz wojskowych i nieinstalowa-nia broni
jądrowych w rejonie Zatoki Perskiej; 2) wyrzeczenia się stosowania siły i ingerencji w sprawy
wewnętrzne państw tego rejonu; 3) szanowania statusu państw niezaangażowanych; 4) szanowania
suwerennego prawa państw do własnych zasobów naturalnych; 5) niestwarzania zagrożeń dla
szlaków komunikacyjnych łączących państwa tego regionu z resztą świata. Propozycje te zderzyły
się z koncepcjami opartymi na czynnikach militarnych, zwłaszcza z „doktryną Cartera", jak
również z opublikowaną pod koniec tegoż roku inicjatywą Arabii Saudyjskiej w sprawie paktu
bezpieczeństwa sześciu państw Zatoki Perskiej.
Podejmowane następnie wielokrotne wysiłki mediacyjne Konferencji Islamskiej, Olofa Palmę,
Algierii, krajów niezaangażowanych i inne nie doprowadziły do zaprzestania walk iracko-
irańskich. Początkowe sukcesy wojsk irackich nie trwały długo, lecz dopiero 12 lipca 1982 r.
oddziały irańskie po raz pierwszy wkroczyły na obszar Iraku. Tu znowu załamywały się
kolejne ofensywy. Tymczasem mnożyły się i narastały negatywne konsekwencje wojny dla obu
stron. Zaangażowanie Iraku w wojnę ułatwiło samolotom izraelskim zbombardowanie irackiego
ośrodka atomowego w Tamuz pod Bagdadem (7 VI19981 r.). Z powodu wojny nie mógł odbyć się
we wrześniu 1982 r. „szczyt" krajów niezaangażowanych w Bagdadzie, jak to wcześniej
postanowiono. Straty wojenne obu stron sięgnęły dziesiątków miliardów dolarów. Jednak szcze-
gólnie zaniepokojone państwa Zatoki Perskiej potrafiły przekazać Irakowi w ciągu pierwszych
dwóch lat wojny ponad 20 mld dolarów.
Długotrwała wojna iracko-irańska pociągnęła za sobą następujące skutki: 1) była do-
tkliwym ciosem w jedność arabską, spychając na drugi plan konflikt z Izraelem, który rozprawił j się
z obozami palestyńskimi w Libanie; 2) przyczyniła się do skłócenia państw naftowych i podkopała
jedność państw OPEC, co ograniczyło możliwość ich samoobrony w okresie spadku cen j ropy; 3)
spowodowała wzrost zbrojeń w regionie i ułatwiła ukształtowanie Rady Współpracy j Zatoki pod
strategicznym patronatem USA.
Przełom w wojnie zarysował się 20 czerwca 1982 r., kiedy Saddam Husajn pod naporem j
ofensywy irańskiej zapowiedział wycofanie się z Iranu na „międzynarodową granicę". Zakładało to -
i po trzech tygodniach stało się faktem - że wojska irackie będą odtąd bronić ziemi ojczystej, a
zarazem odbierało Chomeiniemu pretekst do odwlekania rozmów, czyli okupacj? j skrawków
terytorium irackiego przez wojska irańskie. Do innych warunków zakończenia wojny l Teheran
zaliczył powołanie komisji dla ustalenia odpowiedzialności za rozpoczęcie wojny, za- j płacenie
przez Irak odszkodowań wojennych, obalenie Saddama Husajna oraz pozwolenie uchodź- j com
irackim na powrót do kraju. Chociaż od połowy 1982 r., gdy zaczęli ponosić porażki, przy-J wódcy
iraccy rzeczywiście pragnęli zakończyć wojnę, wobec warunków Chomeiniego nie widzieli]
359
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
szans szybkiego zawarcia pokoju. Liczyli więc na skłonienie Iranu do rokowań przy pomocy
innych państw, zwłaszcza konserwatywnych państw arabskich. Pod wpływem oddziaływań ze-
wnętrznych w czasie „szczytu" arabskiego w Fezie (6-9 IX 1982 r.) zarówno Irak, jak i inni
uczestnicy obrad zobowiązali się do poszanowania rezolucji 479. (z 28 IX 1980 r.) i 514. (z
12 VII 1982 r.) Rady Bezpieczeństwa ONZ, domagających się natychmiastowego zawieszenia
broni i wycofania wojsk obu stron na „granice międzynarodowe". W zamian za okazane
poparcie Irak po raz pierwszy nie przeciwstawił się saudyjskiemu planowi rozwiązania konfliktu
bliskowschodniego, który przewidywał m.in. możliwość uznania Izraela, co dotychczas Bagdad
konsekwentnie odrzucał. Następnie rząd iracki zaakceptował „plan pokojowy" Konferencji Is-
lamskiej (z 25 X 1982 r.), chociaż odrzucił go Iran. W celu ułatwienia państwom islamskim
działań na rzecz zakończenia wojny Irak zgodził się (26 X 1982 r.) uznać ponownie granicę
iracko-irańską według porozumienia algierskiego z 1975 r. Rozpoczęcie rokowań pokojowych nie
było jednak możliwe, dopóki Iran nie chciał do nich przystąpić.
Międzynarodowe wysiłki mediacyjne trwały. W lutym 1983 r. algierski minister spraw za-
granicznych Ahmed Taleb Ibrahimi oświadczył publicznie, iż w wyniku jego mediacji Teheran
zrezygnował z warunku (do którego później znowu wrócił) ustąpienia prezydenta Iraku ze stanowiska
zanim rozpoczną się jakiekolwiek rozmowy. Obie strony zgodziły się wycofać swe wojska do
granicy z 1975 r. i odesłać jeńców wojennych. Brakowało natomiast zgody na temat irackich
reparacji wojennych.
Wkrótce potem przebywająca na emigracji w Paryżu Irańska Narodowa Rada Oporu opubli-
kowała (16 III 1983 r.) własne propozycje pokojowe, które przekazała ONZ, ruchowi państw
niezaangażowanych i rządowi irackiemu (z którym były one wcześniej skonsultowane) oraz Orga-
nizacji Konferencji Islamskiej. Rada proponowała w nich zawieszenie broni, powołanie komisji
nadzorczej z udziałem ONZ, wycofanie sił obu stron do granicy ustalonej w 1975 r., wymianę
jeńców, określenie przez międzynarodowy trybunał wysokości reparacji oraz podpisanie traktatu
pokojowego.
Według swych publicznych wypowiedzi Chomeini nie liczył na błyskotliwe zwycięstwo
militarne, chociaż organizował kolejne ofensywy na froncie. Uważał natomiast za możliwe
gospodarcze wyczerpanie przeciwnika. Stąd zaciekłość irańskich ataków i irackiej obrony nafto-
wych rejonów Mosulu i Basry. Nadzieje na gospodarcze załamanie przeciwnika były związane z
faktem, iż Iran już w!983 r. otrząsnął się z porewolucyjnych trudności gospodarczych. Wydobycie
i eksport ropy rosły mimo bombardowań irackich. Szybko wzrosły rezerwy finansowe (w
latach 1980-1983 z l do 12 mld dolarów). Tymczasem eksport irackiej ropy zmniejszył się
prawie o 75% i podobnie obniżyły się jego rezerwy finansowe (z 35 do 9 mld dolarów). Gdy Iran nie
miał poważnych długów zagranicznych, Irak coraz poważniej odczuwał ciężar zadłużenia.
Wojna przedłużała się. Iran miał przewagę w liczebności żołnierzy i ochotników, podczas
gdy Irak dysponował skuteczniejszą techniką. W lipcu 1983 r. ujawniono, że Francja wypożyczyła
Irakowi 5 samolotów „Super-Etendard" wyposażonych w rakiety „Exocet". Od czasu wojny na
Falklandach stały się one postrachem „obiektów morskich" i niejeden z nich poszedł na dno
Zatoki Perskiej. Misja ONZ, która zwiedziła oba państwa wojujące i spotkała się z rannymi (z
powodu oskarżenia Iraku przez Iran o stosowanie gazów), nie była w stanie wpłynąć na przebieg
wojny. Sporządzony przez nią materiał posłużył jedynie do sporządzenia raportu sekretarza
generalnego ONZ (20 VI1983 r.) dla Rady Bezpieczeństwa. W specjalnej rezolucji (31 X 1983 r.)
Rada ponownie wezwała sekretarza generalnego do kontynuowania wysiłków mediacyjnych na
rzecz rozwiązania sprawiedliwego dla obu stron, potępiła wszelkie gwałcenie prawa humanitarnego
konfliktów zbrojnych, potwierdziła prawo do swobodnej żeglugi na wodach międzynaro-
360
dowych oraz wezwała strony wojujące i inne państwa, aby wstrzymywały się od działań mogących
spowodować rozszerzenie konfliktu.
Lutowa ofensywa irańska w 1984 r. doprowadziła do zajęcia dwóch wysp Madżnun, położonych
na roponos'nych bagnach rozlewiska Tygrysu na północ od Basry. Jednoczes'nie Irak zin-
tensyfikował swoje ataki lotnicze, zwłaszcza wokół Charg, gdzie znajdował się port przeładunkowy
irańskiej ropy. Eskalacją konfliktu zaniepokoiła się Liga Arabska. Jej sekretarz generalny Szedli
Klibi odbył podróże do Paryża i Bagdadu, gdzie oświadczał, iż „jedna ze stron" uporczywie
odmawia przystąpienia do negocjacji pokojowych. Konferencja ministrów spraw zagranicznych 19
państw Ligi Arabskiej w stolicy Iraku (14 III 1984 r.) postanowiła powołać „komitet dobrej
woli" (złożony z sekretarza generalnego i przedstawicieli 7 państw) mający na celu
przekonanie walczących stron, aby przystąpiły do rokowań pokojowych. Ostrzegła też Teheran, „iż
państwa arabskie zmienią swój stosunek do Iranu", o ile nie zaprzestanie on „prowadzenia
działań agresywnych" i odmówi przystąpienia do rokowań pokojowych. Ministrowie nie zdecy-
dowali się jednak na uchwalenie przeciwko Iranowi konkretnych sankcji gospodarczych, czego
domagał się Irak. Jego emisariusz udał się w tym czasie do Waszyngtonu, gdzie zabiegał o wstrzy-
manie amerykańskich dostaw broni dla Iranu. Departament Stanu powierzył to zadanie Richar-
dowi Fairbanksowi, który -jak się później okazało - zyskał w ten sposób dogodny pretekst dla
popierania transakcji eksportowych.
Była już mowa o tym, że dla świata arabskiego wojna iracko-irańska oznaczała same
straty. Dobrze rozumiała to Algieria, która przeprowadziła konsultacje z Iranem, lecz nie zde-
cydowała się otwarcie wystąpić z inicjatywą mediacyjną. Brała bowiem pod uwagę, że Teheran
zdecydowanie odrzucił (IV 1984 r.) podobne inicjatywy ruchu państw niezaangażowanych i
prezydenta Egiptu, nazywając ponownie prezydenta Iraku „przestępcą wojennym". W tej sytuacji
ministrowie spraw zagranicznych Ligi Arabskiej na nadzwyczajnym posiedzeniu w Tunisie (19 V)
potępili „ataki lotnictwa irańskiego przeciwko kuwejckim i saudyjskim tankowcom przebywającym
na wodach terytorialnych tych państw, a także na szlakach wodnych krajów Zatoki". Następnie 6
państw Rady Współpracy Zatoki zażądało (21 V) zwołanie w trybie pilnym posiedzenia Rady
Bezpieczeństwa ONZ w celu rozpatrzenia zagrożenia wynikającego z „irańskiej agresji
wymierzonej przeciwko portom i statkom państw regionu". Prezydent Iraku wzywał kraje arabskie
do „wstrzymania ruchu wszystkich irańskich tankowców oraz statków państw współpracujących z
Iranem".
Do blokady gospodarczej Iranu nie doszło. Jednakże polityczna ofensywa państw arabskich
spowodowała, że Teheran ogłosił, iż „Iran zgodził się na wstrzymanie wojny morskiej w Zatoce, aby
nie dopuścić do interwencji Stanów Zjednoczonych". Na rzecz takiego stanowiska działała Syria,
która w odblokowaniu dostaw amerykańskich rakiet „Stinger" dla Arabii Saudyjskiej (za-
blokowanych uprzednio wskutek sprzeciwu Izraela) oraz w skierowaniu ekip oficerów amery-
kańskich do tego kraju i Kuwejtu dostrzegała niebezpieczeństwo zaangażowania się Stanów Zjed-
noczonych w konflikt. Również Rada Współpracy Zatoki wyraziła na forum Rady Bezpieczeństwa
zbiorowy sprzeciw wobec każdej formy obcej interwencji w rejonie Zatoki. Zapowiedziała też
podjęcie wszelkich środków dla zapobieżenia blokadzie przez Iran Cieśniny Ormuz. O to najbardziej
szło Waszyngtonowi, gdyż przepływało przez nią około 7 min baryłek ropy dziennie. Wreszcie ze
względu na szybki wzrost stawek ubezpieczeniowych dla statków udających się do Zatoki Perskiej
(do 17 V 1984 r. podniesiono je po raz trzeci o 50%) państwa tego rejonu postanowiły przesunąć
linie żeglugowe bliżej wybrzeży chronionych przez obronę przeciwlotniczą i stały nadzór
radarów. Doszło także nad wodami terytorialnymi Arabii Saudyjskiej do strącenia samolotów
irańskich przez załogi amerykańsko-saudyjskie. W tych okolicznościach nie tylko Irak,
361
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
ł
lecz także po raz pierwszy Iran zgodził się dostosować do apelu sekretarza generalnego i wstrzymać
(10 VI 1984 r.) ataki na cele cywilne w miastach i wsiach położonych poza linią frontu.
Częściowe zawieszenie broni nie obejmowało ani linii frontu, ani też wód terytorialnych obu
państw. Prezydent Iranu Ali Chamenei oświadczył, iż Iran gotów jest wstrzymać wszelkie działania
przeciwko irackim obiektom cywilnym, jeśli Bagdad uczyni to samo. W obawie przed utworzeniem
przeciwko sobie jednolitego frontu państw arabskich i USA, Teheran skierował (VII 1984 r.) swych
przedstawicieli do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Kuwejtu. Powołany przez Organizacje
Konferencji Islamskej „komitet dobrej woli" zebrał się w stolicy Arabii Saudyjskiej w nadziei
doprowadzenia do zakończenia wojny iracko-irańskiej. Jednocześnie kraje Rady Współpracy
Zatoki dyskutowały irańską ofertę częściowego rozwiązania, które polegałoby na zwołaniu kon-
ferencji regionalnej w celu ograniczenia konfliktu do pola walki i zapobieżenia jego rozszerzaniu
się. Po dwóch dniach obrad (l 8-19 VII) o to samo był w stanie zaapelować komitet islamski.
Wezwał on także strony walczące do zaprzestania bombardowań stref cywilnych w obu krajach
oraz statków w Zatoce Perskiej.
Sformułowane przez państwa arabskie propozycje doprowadzenia do pokoju wydały się Te-
heranowi stronnicze, ponieważ poparł je Bagdad. Nie pomógł ponowny apel ministrów Rady
Współpracy Zatoki, uzasadniany groźbą obcej interwencji w tym rejonie. Przywódcy irańscy
uważali zabiegi pokojowe za niewiarygodne, sądząc, że ich celem było jakoby uratowanie władzy
Saddama Husajna. Po długich zabiegach Pakistanu i Turcji Iran zgodził się natomiast na
wznowienie specjalnej współpracy z nimi w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej.
Stalą się ona (l II1983 r.) przedłużeniem wygasłego wraz z paktem CENTO przed 6 laty
Paktu Współpracy dla Rozwoju, tym razem jednak bez patronatu USA.
Po wielu miesiącach względnej ciszy i honorowania częściowego zawieszenia broni w marcu
1985 r. rozgorzała „wojna rniast" i wzmogły się walki wokół podejść wiodących do Basry.
Prezydent Mubarak i król Husajn udali się do Bagdadu na konsultacje z Saddamem Huseinem na
temat wstrzymania działań wojennych. Na ten temat rozmawiał również w stolicy Iraku przed-
stawiciel Rady Współpracy Zatoki, wicepremier i minister spraw zagranicznych Kuwejtu Sabah al-
Ahmad as-Sabah. Stolice stron walczących odwiedził także specjalny wysłannik premiera Rajiva
Gandhiego.
W tej fazie wojny sekretarz generalny ONZ Javier Perez de Cuelłar po raz kolejny odwiedził
stolice stron wojujących (7-8 IV). W Teheranie napotkał zdecydowaną niechęć do rokowań
pokojowych i ponowienie warunku wstępnego w postaci odsunięcia Saddama Husajna od władzy.
W Bagdadzie wyrażono jednak gotowość współdziałania z ONZ w celu znalezienia „spra-
wiedliwego i honorowego uregulowania konfliktu oraz osiągnięcia rzeczowego pokoju".W ra-
porcie z tych rozmów dla Rady Bezpieczeństwa de Cuelłar mówił optymistycznie o realnych
podstawach do zapewnienia pokoju, zalecał zarazem zrozumienie panującego w Teheranie przeko-
nania, iż od początku wojny Rada Bezpieczeństwa nie zajmowała bezstronnego stanowiska. Czyniąc
gest dobrej woli wobec Iranu, Rada Bezpieczeństwa os'wiadczyła tym razem (25 IV), iż „jest
zaskoczona użyciem broni chemicznej wobec żołnierzy irańskich" i że „zdecydowanie potępia"
tego rodzaju akcje. Mimo to Teheran nie cofnął odmowy rozpoczęcia rozmów pokojowych. Powitał
jednak z zadowoleniem głosy, które w czasie „szczytu" Rady Współpracy Zatoki w Maskacie (3-4
XI1985 r.) opowiedziały się za poprawą stosunków państw arabskich z Iranem.
Kontynuując wyniszczający wysiłek wojenny obie strony szukały środków na pokrywanie
wydatków w eksporcie ropy. Od października 1985 r. Irakowi udało się uruchomić własne od-
gałęzienie do ropociągu saudyjskiego i portu Yanbu nad Morzem Czerwonym. Grupa firm za-
granicznych przygotowywała też na następny rok uruchomienie oddzielnego ropociągu przez
362
piaski saudyjskie do terminali naftowych nad Morzem Czerwonym. Równocześnie podjęto prace
nad zwiększeniem wydolności ropociągu prowadzącego przez Turcje w kierunku Morza Śród-
ziemnego. Z kolei Iran, któremu lotnictwo irackie wyłączyło od lata 1985 r. terminal Charg
(przepuszczający prawie 90% eksportowej ropy) jesienią tegoż roku zakupił 8 statków-cystern, aby
przyśpieszyć transport ropy na południe do terminalu Sirri. Pod koniec roku rozpoczął też
przygotowania do budowy (do 1987 r.) ropociągu wzdłuż wybrzeża w kierunku południowym.
Przedsięwzięcia te były odbierane jako kolejne przygotowania do długotrwałej wojny.
Niezamierzonym rezultatem rewolucji irańskiej i wojny iracko-irańskiej było przyśpie-
szenie procesu kształtowania się ugrupowania państw arabskich nad Zatoką Perską. Irak
zaczął w 1979 r. zacieśniać współpracę z Arabią Saudyjską i z Emiratami. Wydało się to na tyle
łatwe, że od kilku lat między tymi państwami istniały już wspólne agendy współpracy (np. tele-
wizyjnej, przemysłowej, ochrony zdrowia). W opublikowanym w Bagdadzie projekcie Karty
Arabskiej (8 II 1980 r.) akcentowano neutralność i niezangażowanie krajów Zatoki Perskiej w
konfliktach regionalnych, zobowiązywano je do pokojowego rozwiązywania sporów oraz wzywano
do zacieśnienia współpracy gospodarczej. Latem 1980 r. Kartę podpisały: Irak, Arabia
Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Jemen Północny, Jordania, Libia i OWP.
Na wybuch wojny iracko-irańskiej państwa Zatoki zareagowały jednak w sposób zróż-
nicowany. Irak zyskał otwarte poparcie i pomoc Jordanii oraz ciche wsparcie Arabii Saudyj-
skiej, Kuwejtu i Emiratów; później przerodziło się to w dotacje finansowe. Sprawniej zaczął
funkcjonować „syndykat dynastii": zacieśniło się mianowicie współdziałanie sześciu monarchii:
Arabii Sudyjskiej, Omanu, Bahrajnu, Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Pod koniec 1980 r. Rijad wystąpił z ideą wspólnego paktu bezpieczeństwa, która nie zyskała
szerszego poparcia. Zaczęto więc czynić przygotowania do utworzenia wspólnej organizacji o
charakterze integracyjnym, do której mogłyby przystąpić także inne państwa arabskie. Komunikat
opublikowany w Rijadzie (4II1981 r.) po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych „syndykatu
dynastii" zapowiadał już utworzenie Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki. Nad jej
strukturą dyskutowano na następnym spotkaniu ministrów (III 1981 r.) w Maskacie. Oficjalnie
Kartę Rady Współpracy Zatoki przyjęto na konferencji sześciu monarchów w Abu Żabi (25
III 1981 r.). Na siedzibę Sekretariatu Rady wyznaczono Rijad; sekretarzem generalnym został
przedstawiciel Kuwejtu - Abdallah Biszara. Na drugim „szczycie" Rady Współpracy w Rijadzie
(XI1981 r.) sformułowano postulat znoszenia barier celnych między państwami członkowskimi i
tworzenia wspólnych przedsiębiorstw. Nie wykluczono możliwości przyłączenia się do współpracy
Jemenu Południowego, choć zawarł on niedawno traktat adeński z Libią i Etiopią (23 VIII 1981 r.).
Uzgodnienie tych spraw okazało się wszakże równie trudne, jak przygotowanie lansowanego przez
Oman paktu obronnego, który miałby charakter proamerykański. Nie zdołano ich uzgodnić
także na kolejnym „szczycie" Rady Współpracy w Manamie (9-11 XI 1982 r.). Udzielono, co
prawda, politycznego poparcia dążeniom Iraku do pokojowego zakończenia konfliktu, ale nie
podjęto jakichkolwiek działań w tej sprawie.
Po wykryciu inspirowanego przez Iran spisku przeciwko emirowi Bahrajnu (XII 1981 r.)
zaniepokojona Arabia Saudyjska zaczęła zawierać porozumienia o współpracy w dziedzinie bez-
pieczeństwa. Stały się one namiastką projektowanego wcześniej przez Rijad paktu obronnego.
Sieć tych układów w pewnej mierze związała „syndykat dynastii" z amerykańską strategią
wczesnego ostrzegania (AWACS), opartą na systemie zwiadu elektronicznego, którego posterunek
dowodzenia postanowiono właśnie zainstalować w Rijadzie. Senat USA zatwierdził wcześniej to
przedsięwzięcie (28 X 1981 r.), a w Waszyngtonie podpisane zostało amerykańsko-; izraelskie
memorandum o współpracy strategicznej (30 XI 1981 r.). Arabii Saudyjskiej udało się
363
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
f
utworzyć sieć układów wojskowych, chociaż Kuwejt był początkowo przeciwny wiązaniu państw
Zatoki Perskiej z USA. W Stanach Zjednoczonych utworzono oficjalnie (l I 1983 r.) nowe
Centralne Dowództwo (Centcom), w sferę działań którego włączono aż 19 państw - od Pakistanu i
Afganistanu po Sudan i Kenie. W ten sposób administracja Reagana nadała nowy wymiar dawnej
„doktrynie Cartera". Rada Współpracy Zatoki znalazła się pod obcym patronatem strategicznym, co
zahamowało jej rozwój. Również równoległe osłabienie pozycji OPEC utrudniło współprace
monarchii naftowych (45-47% ropy naftowej w handlu światowym pochodziło z tego regionu).
Karta Rady Współpracy Zatoki proklamowała, iż jej członkowie są „elementami" narodu
arabskiego połączonymi wspólnotą losów i celów. W monarchiach naftowych usadowiła się liczna
diaspora palestyńska; jej członkowie zajęli istotne pozycje w życiu publicznym (urzędnicy, nau-
czyciele, dziennikarze, lekarze itp.). Palestyńczycy stanowili najbardziej wykształconą grupę
Arabów (na początku lat osiemdziesiątych mieli czterokrotnie więcej dyplomów studiów wy-
ższych niż wynosiła przeciętna dla całego s'wiata arabskiego). W większości popierali Organizację
Wyzwolenia Palestyny (m.in. płacąc na nią 5% zarobków netto). W palestyńskiej diasporze nad
Zatoką rozwijały się różne organizacje palestyńskie i publikowano prasę palestyńską. Zainicjowanie
integracji politycznej, gospodarczej i wojskowej „syndykatu dynastii" miało więc długofalowe
znaczenie dla sprawy palestyńskiej.
Przedsięwzięcia integracyjne podejmowano stopniowo. Od początku marca 1983 r. wpro-
wadzono swobodę krążenia towarów będących wytworami pracy ręcznej. Od początku 1984 r.
wprowadzony został swobodny przepływ siły roboczej, zwłaszcza wysoko kwalifikowanych spe-
cjalistów (adwokatów, lekarzy, inżynierów itp.). Zarazem zaczęto tworzyć pierwszy zarys planu
rozwoju gospodarczego krajów Rady Współpracy Zatoki (obejmujący zagadnienia inwestycji,
rozwoju rolnictwa i wspólnego importu żywności). Podjęto także tworzenie sieci dróg, systemu
telekomunikacyjnego i połączeń lotniczych, oraz unifikację muzułmańskich kodeksów prawnych.
Ze zrozumiałych względów kraje Rady największą uwagę przywiązywały do uregulowania
konfliktu iracko-irańskiego, w czym nie odnotowały powodzenia. Udało im się natomiast pojednać
Oman z Ludowo-Demokratyczną Republiką Jemenu. Nie tylko zawarły one porozumienie o
zaprzestaniu sporów (X 1982 r.), lecz w rok później nawiązały stosunki dyplomatyczne. Pod
koniec 1983 r. przywódcy krajów Rady starali się o zakończenie „pożałowania godnego konfliktu
wewnątrz ruchu palestyńskiego", podkreślając potrzebę utrzymania jedności OWP, a zarazem
popierając suwerenność i integralność terytorialną Libanu. Pragnęli oni bowiem „rozwiązania
konfliktu północnego świata arabskiego z Izraelem" - jak to określił minister spraw zagranicznych
Bahrajnu („Nesweek" z 19 III 1984 r.). W tej intencji finansowali OWP, popierali Arafata
przeciwko jego konkurentom.
Rozpoczęta z oporami współpraca wojskowa członków Rady Współpracy Zatoki roz-
wijała się w miarę narastania zagrożeń powodowanych zaostrzeniem się wojny iracko-irań-
skiej. Na konferencji ministrów spraw zagranicznych i obrony w saudyjskiej miejscowości Sa-
bha (19-20 IX 1984 r.) zaaprobowano dokument wytyczający wspólną politykę obronną.
Najwyższy priorytet przyznano obronie Zatoki Perskiej, zakładając poleganie na własnych siłach i
wykluczając na tym obszarze jakąkolwiek interwencję zbrojną z zewnątrz. Przewidziano też
utworzenie wspólnych sił szybkiego przemieszczania, które w przypadku agresji odgrywałyby rolę
„wstępnego czynnika odstraszania". System wczesnego ostrzegania postanowiono oprzeć na
posiadanych przez Arabię Saudyjską amerykańskich samolotach AWACS. Te decyzje stanowiły
krok na drodze częściowej integracji wojskowej niemałych już łącznie sił zbrojnych (170 tyś. w
1983 r.) oraz bardzo dużych wydatków obronnych (28,5 mld dolarów w tymże roku).
364
Do uzgodnienia wspólnej strategii wojskowej jednak nie doszło, chociaż Arabia Saudyjska i
Oman usilnie do tego zmierzały, proponując nawet utworzenie wspólnego dowództwa. Prze-
ciwstawiał się bowiem temu Kuwejt, który obawiał się uzależnienia od Rijadu czy to poprzez
mechanizm wojskowy, czy to w ramach proponowanego przez nią porozumienia o wspólnej
polityce organów bezpieczeństwa.
Piąty „szczyt" państw „szóstki" w Kuwejcie (27-29 IX 1984 r.) zatwierdził decyzję ministrów,
potwierdzając ich wolę utrzymywania kontaktów ze stronami walczącymi w ramach misji dobrych
usług i wykorzystywania wszystkich dostępnych kanałów międzynarodowych w celu zakończenia
wojny. Również szósty „szczyt" w Maskacie (3-6 XI1985 r.) ostrzegł opinię międzynarodową
przed „niebezpieczną eskalacją" wojny, nie zdołał jednak uzgodnić wspólnych planów
ofensywnych, poprzestając na werbalnym poparciu „przyszłej obrony strategicznej". Państwa
Rady Współpracy Zatoki nie potrafiły usunąć dzielących je sprzeczności.
7. Nowy etap walk o rozwiązanie kryzysu bliskowschodniego
Porozumienia egipsko-izraelskie, a zwłaszcza traktat waszyngtoński i jego przewidywane
konsekwencje, spowodowały zbliżenie niektórych państw arabskich . Uczyniły to np. państwa
jemeńskie (IV 1979 r.) oraz Syria i Irak (VI1979 r.). Syria zawarła układ o przyjaźni i współpracy ze
Związkiem Radzieckim (25 X 1979 r.). „Szczyt" arabski w Tunisie (21-24 XI1979 r.)
postanowił rozpocząć kampanię na rzecz praw Palestyńczyków i międzynarodowego uznania
OWP. Latem 1980 r. organizację tę uznawało 105 państw (ponad dwa razy więcej niż w tym czasie
uznawało Izrael). Front Stanowczości i Oporu na konferencji w Trypolisie (13-15 IV 1980 r.)
ostrzegł Europę Zachodnią, iż stosunek do niej będzie zależny od jej polityki w sprawie arabskiej.
Od „szczytu" weneckiego (13 VI1980 r.) państwa EWG zaczęły mocniej podkreślać potrzebę
globalnego uregulowania stosunków na Bliskim Wschodzie oraz udziału w nim OWP. Na
następnym „szczycie" w Luksemburgu (1-2 XII 1980 r.) zadeklarowały już „zdecydowanie
wniesienie wkładu" w poszukiwanie „uregulowania globalnego, sprawiedliwego i trwałego". Tego
rodzaju deklaracje zapowiadały jeden z czynników możliwej ewolucji kryzysu bliskowschodniego.
W 1980 r. OWP dwukrotnie otrzymała zdecydowane poparcie Zgromadzenia Ogólne
go NZ (VII i XII), ale wybuch wojny iracko-irańskiej skomplikował jej sytuację międzyna
rodową. Związana z Frontem Odmowy i Stanowczości, który solidaryzował się z Iranem, zosta
ła jeszcze bardziej przeciwstawiona bogatym krajom arabskim, skąd otrzymywała pokaźne
fundusze. Po raz pierwszy w swej historii nie wzięła udziału w „szczycie" arabskim w Ammanie,
na którym zebrały się wyłącznie konserwatywne państwa arabskie. Krytykowana bardzo ostro
przez Reagana w czasie jego kampanii prezydenckiej, wkrótce po objęciu przez niego urzędu
spotkała się z solidarnym zobowiązaniem 37 państw, zebranych na III „szczycie" Organizacji
Konferencji Islamskiej w Mekce (25-29 11981 r.), iż będą one walczyć o utworzenie „w Pales
tynie niepodległego państwa pod wyłącznym kierownictwem OWP" oraz udzielać jej politycz
nej, materialnej i wojskowej pomocy. Konferencja uznała, że jedynie „opcja palestyńska" gwa
rantuje właś"ciwe rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego. Tezę tę powtórzyła następnie
XV sesja Palestyńskiej Rady Narodowej w Damaszku (11-19 IV 1981 r.), która podjęła decyzje
w sprawie rozszerzenia podstaw swojej reprezentatywności i zespolenia wszystkich struktur pa
lestyńskiego ruchu oporu. ;
365
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
Saudyjski następca tronu Fahd Ben Abdel Aziz, który niebawem wstąpił na tron, przed-
stawił (8 VIII 1981 r.) odmiennie ujęty plan „sprawiedliwego i całkowitego" rozwiązania
konfliktu izraelsko-arabskiego. Przewidywał on w tym celu następujące działania: 1) wycofanie
się Izraela ze wszystkich ziem arabskich zajętych w 1967 r., włączając w to także arabskie miasto
Jerozolimę; 2) likwidację wszystkich osiedli założonych przez Izrael na arabskich terytoriach
okupowanych po 1967 r.; 3) zagwarantowanie swobody dla wszystkich obrządków religijnych w
miejscach świętych; 4) uznanie prawa narodu palestyńskiego do powrotu do swojej ojczyzny oraz
prawa do odszkodowania dla tych Palestyńczyków, którzy nie wyrażą chęci powrotu;
5) oddanie zachodniego brzegu Jordanu pod opiekę ONZ na okres przejściowy kilku miesięcy;
6) utworzenie państwa palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie; 7) uznanie prawa wszystkich
państw tego regionu do życia w pokoju; 8) udzielenie gwarancji ONZ lub niektórych państw
członkowskich, że powyższe zasady będą przestrzegane. W zamierzeniu dyplomacji saudyjskiej po
przyjęciu „planu Fahda" przez państwa arabskie i uzgodnieniu go z państwami EWG, a także
ZSRR, należało w miejsce przestarzałej rezolucjii nr 242. uchwalić nową rezolucję Rady Bezpie-
czeństwa, a następnie zwołać konferencję międzynarodową pod auspicjami ONZ.
„Plan Fahda" stanowił niejako syntezę wszystkich dotychczasowych propozycji i rezolucji
ONZ. Wywołał natychmiast przeciwdziałanie Izraela, który wzmógł starania o ściślejsze powiązanie
z USA, aby przeciwdziałać zacieśnianiu stosunków Waszyngtonu z konserwatywnymi reżimami
arabskimi. Natomiast w radykalnych państwach arabskich podnoszono zastrzeżenia wobec punktu
7., który można było interpretować jako pośrednie uznanie Izraela, a także wobec pominięcia
OWP. Mimo to szef dyplomacji saudyjskiej książę Saud al-Fajsal zaproponował w ONZ (5 X
1981 r.), aby na podstawie tego planu Rada Bezpieczeństwa uchwaliła nową rezolucję w sprawie
rozwiązania problemu bliskowschodniego. Wnioskowi nie nadano jednak biegu. NaXII „szczycie"
arabskim w Fezie (25 X 1981 r.) Jasir Arafat jako jedyny przedstawiciel Frontu Odmowy wyraził
całkowitą dezaprobatę dla „planu Fahda", co doprowadziło do zerwania spotkania. Saud al-
Fajsal czuł się potem w obowiązku wyjaśnić, że uznanie Izraela może być tylko konsekwencją
realizacji punktów dotyczących kwestii terytorialnych i państwa palestyńskiego, w czym OWP
byłaby partnerem. Podkreślił także, że ZSRR powinien być zainteresowany wysiłkami pokojowymi
na Bliskim Wschodzie.
Zgromadzenie Ogólne poparło Palestyńczyków w sześciu rezolucjach (10 XII 1981 r.).
Pierwsza zaleciła zwołanie do 1984 r. konferencji międzynarodowej w sprawie palestyńskiej pod
auspicjami ONZ. Następne stwierdzały: nieważność ustawy Knessetu o proklamowaniu Jerozolimy
stolicą Izraela; odrzucenie wszelkich częściowych i separatystycznych posunięć gwałcących
prawa narodu palestyńskiego; prawo narodu palestyńskiego do własnego państwa; konieczność
całkowitego wycofania Izraela z ziem okupowanych; potrzebę kontynuowania prac Komitetu ONZ do
Spraw Palestyńskich. Przeciwko powyższym rezolucjom głosowały tylko cztery państwa: Izrael,
USA, Kanada i Norwegia.
Tymczasem Izrael odmawiał Palestyńczykom wszelkich praw, gwałcąc konsekwentnie
wszystkie rezolucje ONZ w tych sprawach (do końca lipca 1982 r. uchwalono 259 rezolucji
Zgromadzenia Ogólnego i 263 rezolucje Rady Bezpieczeństwa). Rządowi Begina udało się uzgodnić
„współpracę strategiczną" ze Stanami Zjednoczonymi. Reagan odmawiał wszelkich kontaktów z
OWP, dopóki nie uzna ona Izraela i rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 242., natomiast pomijał inne
postanowienia tejże rezolucji. Waszyngtonowi nie udało się jednak stworzyć antyradzieckiego
consensusu Izraela i konserwatywnych państw arabskich, gdyż te potraktowały „współpracę
strategiczną" jako najsilniejsze opowiedzenie się Waszyngtonu za „opcją izraelską". Chcąc
załagodzić tę sytuację administracja Reagana wzmogła dostawy broni dla krajów
366
arabskich, utworzyła wspomniane już Centralne Dowództwo i zorganizowała (XI1981 r.) pierwsze
nowe manewry z udziałem wojsk USA i państw arabskich (Egiptu, Sudanu, Somalii i Omanu).
Rząd izraelski budował wielkie osiedla na terenie Cisjordanii i prowadził propagandę za
jej inkorporacją w skład państwa izraelskiego (czego głównym rzecznikiem był minister
obrony Ariel Szaron). Przyjęty został „plan Szarona" (4 X 1981 r.), na mocy którego aneksja
Cisjordanii rozpoczęłaby się od oddzielenia wojskowych władz okupacyjnych od izraelskich
urzędów cywilnych, mających organizować jakąś autonomie dla ludności palestyńskiej. Krok ten
zahamował zresztą przygotowania do wznowienia rozmów z Egiptem i USA na temat „autonomii
palestyńskiej", przerwanych wiosną 1980 r. Wreszcie po 16 miesiącach uzgodniono ich
wznowienie (od 23 IX 1981 r.). Tel Awiw nie chciał nadać im rzeczowego charakteru, o czym
świadczyło odrzucenie postulatów Kairu, aby zwolnić palestyńskich więźniów politycznych oraz
złagodzić na ziemiach okupowanych ograniczenie działalności politycznej. Podjęta z myślą o
kolaboracji próba stworzenia i finansowania przez Izrael od 1980 r. na terenie Cisjordanii chłopskiej
Ligi Wsi, nie powiodła się.
Po zamordowaniu Anwara Sadata (X 1981 r.) objecie urzędu prezydenta w Kairze przez
pragmatycznego Hosni Mubaraka nie wykluczało ewentualności ewolucji stosunków miedzy
Egiptem a światem arabskim. Kair nie ulegał nieustępliwości rządu Begina, dla którego rozmowy
o „autonomii palestyńskiej" stanowiły zasłonę dymną dla faktycznej polityki ekspansji. W
ramach tej polityki drugim faktem dokonanym (po aneksji Jerozolimy) było przeprowadzenie w
parlamencie (14 XII 1981 r.) projektu „rozciągnięcia ustawodawstwa izraelskiego na
Wzgórza Golan". Akt ten oznaczał aneksje okupowanego od 1967 r. terytorium syryjskiego i
pogwałcenie rozejmu z listopada 1973 r.
Gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła aneksje oraz uznała ją za „nieważną i niebyłą" z
punktu widzenia prawa międzynarodowego (15 XII 1981 r.), izraelski minister spraw zagra-
nicznych Icchak Szamir nie omieszkał uznać tej decyzji za „nieważną i niebyłą". USA przeciw-
stawiły się uchwaleniu przez Radę Bezpieczeństwa sankcji przeciwko Izraelowi (20 I 1982 r.),
choć po aneksji Golanu formalnie Waszyngton ogłosił zawieszenie realizacji porozumienia o
„współpracy strategicznej" (18 I 1981 r.). Następnie przedstawiciel USA głosował - obok
państw EWG (które odeszły od deklaracji weneckiej z VI 1980 r.) i Japonii - przeciw przyjętej
(15 II 1982 r.) większością głosów rezolucji nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ,
która uznała aneksje Wzgórz Golan za akt agresji i wezwała państwa członkowskie do zastosowania
dobrowolnych sankcji wobec Izraela. Negatywne stanowisko zajęły też USA wobec rezolucji
Komisji Praw Człowieka (11II 1982 r.), które potępiły represje izraelskie wobec ludności
arabskiej terytoriów okupowanych, wyrażały poparcie dla Palestyńczyków i uważały aneksje
syryjskich Wzgórz Golan za akt zagrażający bezpieczeństwu międzynarodowemu. Ministrowie
spraw zagranicznych LPA na specjalnej sesji w Tunisie (l 1-13 II1982 r.) potępili politykę Wa-
szyngtonu jako wrogą wobec interesów arabskich.
Wyrazem polityki faktów dokonanych pozostawała kolonizacja Cisjordanii. W ciągu
trzech lat przygotowań do „autonomii palestyńskiej" liczba osadników żydowskich na tym ob-
szarze zwiększyła się trzykrotnie (z 10 tyś. w 1979 r. do 30 tyś. w 1982 r.). Gdy (III 1982 r.)
wojskowe władze izraelskie rozwiązały arabską radę miejską w El-Bireh, w kilku miejscowościach
(zwłaszcza Ramallah, Nablus, El-Bireh) doszło do wystąpienia ludności palestyńskiej mimo
okupacyjnego zakazu ruchu osobowego, zamknięcia mostów na Jordanie i odwoływania burmi-
strzów palestyńskich. O nastrojach Palestyńczyków świadczyły badania izraelskiego instytutu
PORI, według których 86% mieszkańców Cisjordanii wypowiedziało się za państwem kierowanym
przez OWP i 82% uznało ZSRR za państwo najbardziej sprzyjające sprawie palestyńskiej
XXII. Trudne problemy w strefie Ayi i Pacyfiku (1979-1985) 367
i
(tylko 0,5% wymieniło USA). W tej sytuacji zwrot Egiptowi reszty Półwyspu Synajskiego (25
IV 1982 r.) i zawarcie tymczasowego porozumienia w sprawie miejscowości Taba (26 IV) nie
mogły ułatwić dyskusji o „autonomii palestyńskiej", zwłaszcza że osiedla żydowskie z Synaju
przenoszono do Palestyny. Co więcej, po ewakuacji Synaju duże zaniepokojenie wywarła
zapowiedź Begina, że Izrael nie odda już żadnego okupowanego terytorium i wzmoże represje
wojskowe przeciwko Palestyńczykom w Libanie. Przy tej okazji Mubarak nazwał kwestie pales-
tyńską „kluczem problemu bliskowschodniego".
Powołując się na potrzebę „wyeliminowania działających z tego terytorium terrorystów pales-
tyńskich" rząd Begina doprowadził (III 1980 r.) do inwazji wojsk izraelskich na południowy
Liban. Po ich wycofaniu w trzy miesiące później pozostawił tam podporządkowaną sobie, sepa-
ratystyczną Armię Obrony Południa Libanu, na której czele stanął wydalony z armii libańskiej mjr
Saad Haddad. Ułatwiło to oddziałom izraelskim dokonywanie rajdów na teren Libanu od
dłuższego czasu ogarniętego wojną domową między muzułmańską i chrześcijańską częścią ludności.
Lotnictwo izraelskie dokonywało na jego tereny nalotów, m.in. zbombardowało (VII 1981 r.) kwaterę
OWP w południowym Bejrucie. Pretekstem do większego uderzenia stało się zamordowanie
ambasadora izraelskiego w Londynie (2 VI 1982 r.). 4 i 5 czerwca 1982 r. samoloty izraelskie
dokonały zmasowanych nalotów na Bejrut, a następnego dnia Liban został zaatakowany z
lądu, powietrza i morza. Ariel Szaron oświadczył pod koniec czerwca w parlamencie izraelskim,
że „dla OWP nadszedł moment prawdy, gdyż jesteśmy zdecydowani nie pozwolić na dalsze istnienie
tej organizacji terrorystycznej". Ale nadzieje na kolejny sukces wojskowy i polityczny nie ziściły
się. Armia izraelska w obawie przed dużymi stratami i negatywną reakcją opinii publicznej nie
zdecydowała się wejść do obleganego zachodniego Bejrutu. Rządowi Begina udało się, co prawda,
za pomocą mediacji amerykańskiej po ponad dwóch miesiącach zażartych walk usunąć oddziały
palestyńskie z Bejrutu, ale w rezultacie tych walk i samego exodusu (21 VIII-IX 1982 r.)
moralnymi zwycięzcami *vojny zostali Palestyńczycy i OWP. W oblężonym i
zniszczonym Bejrucie Jasir Arafat-powtórzył wobec członków Kongresu USA (25 VII), że OWP
uznaje rezolucje ONZ, ale nie podpisał się pod formułą uznającą z góry Izrael, którą chciano od
niego wymusić.
Świat arabski pozostawał podzielonym i bezsilnym świadkiem tych wydarzeń. Liga
Państw Arabskich odegrała pewną rolę w decyzji OWP w sprawie ewakuacji bojowników pale-
styńskich ze stolicy Libanu. Owoce zagarnęła jednak dyplomacja amerykańska, która stworzyła
sobie aureolę siły działającej na rzecz pokoju, choć na forum ONZ głosowała przeciw rezolucjom
potępiającym Izrael (20 VIII 1962 r.).
Do trójstronnych rozmów na temat „autonomii palestyńskiej" dyplomacji amerykańskiej nie
udało się doprowadzić, ponieważ rząd Begina upierał się przy Jerozolimie jako miejscu rokowań,
co nie było do przyjęcia dla Kairu. Po agresji izraelskiej na Liban prezydent Mubarak
zamroził rozmowy na czas pozostawania wojsk izraelskich w tym kraju. Pod koniec sierpnia
minister spraw zagranicznych Egiptu Kamal Basan Ali rozwinął warunki wznowienia rozmów.
Zaliczył do nich: 1) określenie przez Izrael i USA jasnego stanowiska w sprawie osiedli izraelskich
na zachodnim brzegu Jordanu i w strefie Gazy; 2) uznanie prawa Palestyńczyków do samo-
określenią; 3) objęcie autonomią zarówno wspomniane terytoria, jak i ich ludność; 4) rozszerzenie
tymczasowego statusu przewidzianego dla Cisjordanii i Gazy również na wschodnią
Jerozolimę.
Kiedy kończyła się ewakuacja Palestyńczyków z Bejrutu, prezydent Reagan oświadczył (l
IX 1982 r.), wykorzystując rolę USA jako mediatora, że już w czasie walk w Bejrucie rozpoczął
przygotowania inicjatywy w sprawie „sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim
368
Wschodzie" motywowanej głównie nakazem moralnym i względami strategicznymi. Zapropo-
nował, aby Palestyńczycy i państwa arabskie (prócz Egiptu) uznali/Izrael oraz rozpoczęli z nimi
rokowania. Wypowiedział się przeciwko aneksji Cisjordanii i Gazy przez Izrael, ale także prze-
ciwko utworzeniu niazależnego państwa palestyńskiego, dopuszczając jedynie" samorządność
Palestyńczyków na warunkach stowarzyszenia z Jordanią. Dopiero, na tej podstawie Izrael miałby
wycofać się z okupowanych terytoriów zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 242.
Status Jerozolimy miałby zostać ustalony w rokowaniach. Prezydent zapowiedział także, iż USA
będą przeciwstawiać się wszelkim propozycjom, które mogłyby zagrozicTiezpieczeństwu Izraela.
„Plan Reagana" został natychmiast i w całości odrzucony przez Izrael pod zarzutem jego
niezgodności z układem z Camp David. Begin oświadczył w Knessecie, że „Judea i Samaria -tak
nazywał Cisjordanię - należą do narodu żydowskiego po wieczne czasy". Przywódcy OWP
zwlekali z zajęciem stanowiska wobec propozycji Reagana. Reakcja większości państw arabskich
była również ostrożna, zwłaszcza że zbliżał się XII „szczyt" Ligi Państw Arabskich w Fezie (6-9 IX
1982 r.). „Plan Reagana" zderzył się tam z wcześniejszym „planem Fahda" oraz z „planem
Burgiby", który ponowił swoją propozycję z 1965 r. w sprawie utworzenia w Palestynie
zarówno państwa izraelskiego, jak i arabskiego (zgodnie z decyzja ONZ z 1947 r.). Ostatecznie
szefowie państw arabskich przyjęli 8 punktów „planu Fahda", uzupełniając go o dwie
poprawki: uznanie OWP jako „jedynego i prawowitego przedstawiciela" narodu palestyńskiego
oraz żądanie, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ w sposób wyraźny zagwarantowała prawo
wszystkich państw Bliskiego Wschodu, w tym także państwa palestyńskiego, do życia w pokoju.
„Plan z Fezu" stanowił więc w porównaniu z poprzednimi najbardziej elastyczny program arabskich
przedsięwzięć na rzecz rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Państwa arabskie wyraziły w nim
gotowość uznania Izraela pod warunkiem iż uzna on państwo palestyńskie.
W tydzień później pojawił się „plan Breżniewa", sformułowany w przemówieniu wygło-
szonym na Kremlu w czasie obiadu wydanego na cześć premiera Jerneriskiej Republiki Ludowo-
Demokratycznej Ali Nasira Muhammeda (15IX 1982 r.). Breżniew wyliczył zasady przywrócenia
sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie: l) niedopuszczalność zaboru obcych ziem
na drodze agresji; 2) zagwarantowanie w praktyce niezaprzeczalnego prawa arabskiego narodu
Palestyny do samookreślenia i stworzenia niezależnego państwa na wyzwolonych ziemiach oraz
możliwość powrotu uchodźców na te ziemie; 3) uznanie wschodniej części Jerozolimy za
nieodłączna część państwa palestyńskiego; 4) zagwarantowanie wszystkim państwom tego regionu
prawa do bezpiecznej, niezależnej egzystencji i rozwoju na zasadzie wzajemności;
5) zakończenia stanu wojny i przywrócenia pokoju między Izraelem a państwami arabskimi;
6) zagwarantowanie przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa lub Rady Bezpieczeństwa
konieczność uregulowań pokojowych. Drogę do takich uregulowań otwarłaby międzynarodowa
konferencja w sprawie Bliskiego Wschodu. Powyższe propozycje były zbieżne z „planem z Fezu", co
zresztą mówca podkreślił. Również ten plan Izrael odrzucił, ponieważ Begin obstawał przy
strategii tworzenia „wielkiego Izraela" przy użyciu siły.
W Libanie doszło do kolejnej tragedii. Oddziały Falangi wymordowały w dniach 15-16
września 1982 r. kobiety, dzieci i starców w obozach uchodźców palestyńskich Szatila i Sabra pod
Bejrutem. Wywołało to oburzenie i potępienie w całym świecie. Zbrodniczy napad był zemstą
falangistów za zamach, w którym zginął prezydent-elekt Baszir Dżemąjel (14 IX). Jasir Ara-fat
obciążył jednak odpowiedzialnością Stany Zjednoczone, które w toku mediacji zobowiązały się
(wraz z Francją i Włochami) zapewnić bezpieczeństwo ludności Bejrutu po ewakuacji bojowników
OWP. Ujemnie ocenił też rolę Amerykanów premier rządu libańskiego Szafik Wazzan, a
369
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
po nim ministrowie spraw zagranicznych państw arabskich na konferencji w Tunisie (22
IX). Na żądanie rządu libańskiego USA (wraz z Francją i Włochami) wysłały ponownie swoje
oddziały do Bejrutu, aby pełniły tam funkcje rozjemcze.
Stany Zjednoczone były zarazem jedynym - obok oskarżanego o powiązania z Falangą Izraela -
państwem głosującym przeciw rezolucji specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ (24IX),
która potępiła zbrodnie na uchodźcach palestyńskich, wezwała Rade Bezpieczeństwa do zbadania
okoliczności i rozmiarów masakry oraz poparła wcześniejsze rezolucje (nr 508 i 509) domagające
się bezwarunkowego wycofania wojsk izraelskich z Libanu. Równolegle Waszyngton popierał
Izrael w wywieraniu na Liban i Syrię presji, która miała doprowadzić do wycofania wojsk
syryjskich i oddziałów OWP z całego Libanu, a następnie ułatwić zawarcie dogodnego dla Izraela
układu pokojowego z Libanem.
Również z inspiracji amerykańskiej król Husajn ponowił dawną propozycję w sprawie
utworzenia konfederacji palestyńsko-jordańskiej o nazwie Zjednoczonego Królestwa Arab-
skiego i zaprosił Arafata na rozmowy do Ammanu (XI1982 r.). Władca jordariski działał w tym
przypadku zgodnie z „planem Reagana", dając zarazem wyraz uznania OWP jako reprezentanta
Cisjordanii. Waszyngton przyczynił się także do tego, że „grupa siedmiu" (Maroko, Algieria,
Arabia Saudyjska, Jordania, Syria, Tunezja i OWP), która w wielu stolicach przeprowadzała
rozmowy na temat „planu z Fezu", nie zdołała doprowadzić do uzgodnienia stanowisk. W nie-
których stolicach nie zgodzono się na udział w grupie przedstawiciela OWP. W tymże czasie
delegacje OWP były przyjmowane na najwyższym szczeblu w stolicach bloku radzieckiego. De-
klaracja DKP Układu Warszawskiego udzieliła OWP pełnego poparcia politycznego (5 11983 r.).
Po wycofaniu się z Bejrutu i rozproszeniu bojowników kierownictwo OWP zastosowało
nową strategię walki niepodległościowej, nastawioną na aktywność polityczną w świecie arabskim
oraz poza nim w celu spożytkowania nagromadzonych atutów moralnych. Nie wystarczył do tego
jeden sojusznik, jakim w okresie 79 dni epopei bejruckiej była Syria. Po „etapie libańskim" OWP
nie chciała jednostronnie poddawać się wpływom którejkolwiek ze stolic arabskich. W toku licznych
podróży Arafat starał się godzić skrajne stanowiska postępowych i konserwatywnych państw
arabskich, pragnąc realistycznego zespolenia tych państw wokół „opcji palestyńskiej" i przeciwko
„inicjatywom amerykańsko-syjonistycznym", jak to określili przywódcy wszystkich grup OWP w
deklaracji adeńskiej (5 XII 1982 r.).
Rezultatem długotrwałej batalii dyplomatycznej Komitetu Wykonawczego OWP było zbliżenie
nurtów i orientacji wewnątrz organizacji, co znalazło wyraz w przyjęciu przez aklamację rezolucji
politycznej XVI sesji Palestyńskiej Rady Narodowej w Algierze (14-22II1983 r.) oraz w
umocnieniu pozycji Arafata. Stało się widoczne, że Palestyńczycy chcą ograniczyć liczbę prze-
ciwników i mnożyć szeregi przyjaciół swojej sprawy. Toteż parlament palestyński nie odrzucił
wprost „planu Reagana", lecz stwierdził, iż jest on nie do przyjęcia, ponieważ nie uznaje praw
Palestyńczyków i jest sprzeczny z ich interesami, neguje istnienie OWP i pozostaje w sprzeczności z
prawem międzynarodowym. Uchwalona rezolucja akceptowała arabski „plan z Fezu", uznając go
wszakże za najniższy pułap politycznego działania państw arabskich, któremu powinny towarzyszyć
„działania wojskowe na wszystkich frontach arabskich pod jednolitym dowództwem
przewodniczącego OWP". Stwierdzenie to miało uspokoić radykalne skrzydło OWP niechętne
wszelkim kompromisom. W rezolucji znalazły się też słowa uznania pod adresem „planu Breż-
iiiewa" oraz praskiej deklaracji bloku radzieckiego. Parlament poparł ideę konfederacji palestyńsko-
jordańskiej'jako związku dwóch niepodległych państw. Potwierdził ponownie zasadę, że OWP
jest „jedynym legalnym przedstawicielem narodu palestyńskiego wewnątrz i na zewnątrz". Podkreślił
znaczenie „strategicznych stosunków" między OWP a Syrią, zaznaczając zarazem, że
370
Front Odmowy nie staną} na wysokości zadania w okresie inwazji izraelskiej na Liban. Odrzikil
porozumienie z Camp David i odmówił monarsze j ardańskiemu prawa reprezentowania narodiK
palestyńskiego. Komitetowi Wykonawczemu OWP zalecił rozpatrzenie stosunku wobec „tych sil
żydowskich, które popierają narodową walkę palestyńską". Zarazem wypowiedział się za
„pogłębieniem stosunków z Libanem i jego siłami narodowymi (...) przeciw okupacji syjoni-
stycznej i jej narzędziom".
Kontynuując swe działania, dyplomacja amerykańska pośredniczyła w doprowadzeniu do
rozmów libańsko-izraelskich i zapewniła w nich udział Stanów Zjednoczonych (zgodnie z
precedensem z Camp David). Rozmowy rozpoczęły się 28 grudnia 1982 r. Przy trójkątnym stole
obradowano na przemian w Chalde pod Bejrutem i w północnoizraelskim miasteczku Kirjat Szmona.
Na czele delegacji stanęli: były ambasador libański przy Watykanie Antoine Fattal, długoletni
szef jednego z wydziałów w Mossadzie (wywiadzie izraelskim) David Kimche i negocjator
amerykański Morris Draper. Od początku było widoczne, iż rząd libański nie chce narazić się
żadnemu z krajów arabskich i ulec presji rządu izraelskiego, co „mogłoby -jak to sformułował
Fattal w przemówieniu inaugurując rokowania - zaszkodzić rozszerzeniu procesu pokojowego w
regionie". Rząd izraelski dążył natomiast do wyizolowania Libanu ze świata arabskiego. Gdy
delegacja libańska proponowała omówienie najpierw kalendarza wycofywania obcych wojsk z Libanu ,
a następnie przedsięwzięć związanych z bezpieczeństwem i zakresem stosunków miedzy obu
państwami, delegacja izraelska na plan pierwszy wysunęła kwestię /inormaliza-cji stosunków "
dwustronnych (łącznie z otwarciem granicy) i proponowała dopiqro następnie rozpatrzyć kwestię
bezpieczeństwa (z przyznaniem Izraelowi szczególnych uprawnień wojskowych w południowym
Libanie) i warunków wycofania oddziałów izraelskich. Delegacja amerykańska pozorowała
godzenie przeciwstawnych stanowisk, ale w istocie jej propozycje wzmacniały stanowisko
Izraela i dlatego były odrzucane przez rząd libański i prezydenta Amina Dżemajela. Kolejne
rundy rokowań dowodziły, iż rząd Begina zmierzał do ich przeciągania aż do rozpoczęcia
kampanii wyborczej w USA, kiedy Izrael mógłby uzyskać większą swobodę działania. W tym
samym czasie, kiedy prezydent Dżemajel jednoczył Bejrut po raz pierwszy od 8 lat wysyłając do
jego wschodniej części oddziały regularnej armii libańskiej (15 II 1983 r.), które zajęły miejsce
milicji Falangi, armia izraelska zaleciła Haddadowi zajęcie w południowej części kraju nowych
miejscowości (Sajdy i Nabatiji). Rząd Begina zlekceważył wnioski komisji powołanej przez
Knesset do zbadania odpowiedzialności osobistości izraelskich za masakrę uchodźców
palestyńskich w obozach Sabra i Szatila. Po trzech miesiącach badań komisja sędziego Ischaka
Kahane zażądała odwołania z rządu najbardziej obciążonego ministra Szarona; skończyło się na
pozostawieniu go w rządzie jako ministra bez teki, który objął ponownie kierownictwo
międzyresortowych komisji obrony i rokowań z Libanem. Oburzenie izraelskiej i światowej opinii
publicznej rząd Begina traktował podobnie jak rezulucje ONZ. Parlament izraelski, w którym
większość miała w tym okresie prawica, odrzucił (15 VI 1983 r.) wniosek opozycji o
przeprowadzenie dochodzenia w sprawie wojny w Libanie w 1982 r.
Izrael, który zajmował w rokowaniach z Libanem twardą postawę, wysunął nawet (III
1983 r.) propozycję przeniesienia rozmów z pogranicza libańsko-izraelskiego do Waszyngtonu,
aby zwiększyć rolę USA w negocjowaniu rozwiązań. Ponadto domagał się spełnienia przez
Liban trzech warunków, od których uzależniał wycofanie swoich wojsk: 1) zgody rządu libań-
skiego na pozostawienie przynajmniej trzech izraelskich posterunków obserwacyjnych i oddziałów
przeprowadzających wspólnie z siłami Haddada inspekcje terenowe; 2) wejścia Haddada w skład
armii libańskiej i przyjęcia przez niego funkcji komendanta lub gubernatora południowej części
kraju; 3) zobowiązania władz Libanu do rozpoczęcia (bezpośrednio po podpisaniu układu
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
37
1
o zakończeniu okupacji) negocjacji w sprawie traktatu pokojowego, który gwarantowałby Izraelowi
otwarcie granic dla stosunków politycznych, gospodarczych i kulturalnych. Waszyngton
publicznie tych warunków nie poparł, ale praktycznie nie uczynił nic, aby osłabić presję na Liban ze
strony swojego głównego sojusznika na Bliskim Wschodzie, co w tym czasie potwierdziła
zapowiedź nowych dostaw broni dla Izraela (w tym myśliwców bombardujących F-15 i F-16).
Ze swej strony Liban starał się zdobyć zrozumienie dla swego stanowiska w Waszyngtonie,
Londynie, Paryżu i Rzymie. Po tych sondażach strona libańska przedłożyła 4-punktowy projekt
rozwiązania: 1) armia libańska miałaby zająć i patrolować 45-kilometrowy pas pograniczny; 2)
siły międzynarodowe (liczące 4800 osób) zostałyby zwiększone, aby zapobiegać przenikaniu
bojowników z obszarów zajętych przez Syrię i z północnego Libanu; 3) mieszana komisja
trójstronna (z przedstawicieli Libanu, USA i Izraela) wymieniałaby informacje i prowadziła
śledztwa w razie naruszania granicy; 4) kontyngenty wojskowe ONZ miałyby zająć pozycje
wokół obozów palestyńskich na południu kraju dla ochrony ludności. Projekt wyrażał ustępliwość
Libanu, ale Tel Awiw nie przyjął go ze względu na nieuwidocznienie roli majora Saada
Haddada. Dopiero misja amerykańskiego sekretarza stanu George'a Schultza realizowana wa-
hadłowo między Bejrutem a Jerozolimą (IV-V 1983 r.), doprowadziła do zbliżenia punktów
widzenia Libanu i Izraela. Oba rządy akceptowały opracowany na tej podstawie projekt porozu-
mienia i uzyskały zgodę parlamentów na jego podpisanie. Władze syryjskie odrzuciły porozu-
mienie, uznając je za „formułę przekształcenia Libanu w protektorat izraelski" oraz usytuowania
Stanów Zjednoczonych w roli arbitra przychylnego Izraelowi. Również inni uczestnicy Frontu
Odmowy (Libia, Jemen Południowy i OWP) nie poparli decyzji rządu Dżemajela. Do akceptacji
porozumienia wezwał natomiast Egipt.
Tekst porozumienia został opublikowany jeszcze przed jego podpisaniem (po arabsku i heb-
rajsku). Aktu podpisania dokonano 17 maja 1983 r. w Chalde pod Bejrutem i w Kiriat Szmona w
Izraelu. Sygnatariuszami w imieniu Libanu, Izraela i USA byli: Antoine Fattal, David Kimche i
Morris Draper. Preambuła głosiła zakończenie stanu wojny między Izraelem a Libanem, wyrzeczenie
się przez obydwa państwa stosowania siły i groźby jej stosowania oraz wzajemne respektowanie
suwerenności. Izrael zobowiązał się wycofać swe wojska z Libanu w ciągu 8-12 tygodni po wejściu
w życie układu i uznać swą granicę z tym krajem za nienaruszalną (art. l). Zgodzono się na
ustanowienie 45-kilometrowej strefy bezpieczeństwa kontrolowanej przez mieszane patrole
izraelsko-libańskie (art. 3), jak również na zakaz wykorzystywania terytoriów obu państw do
wrogiej działalności przeciwko drugiej stronie (art. 4). Dopuszczono zarazem stacjonowanie na
terytorium Libanu sił międzynarodowych zarówno dla pomocy rządowi libańskiemu, jak i w
celu ochrony obozów palestyńskich (art. 7 oraz załącznik do niego). Postanowiono też powołać
trójstronny komitet łącznikowy dla kontroli wykonywania układu, zapewnienia bezpieczeństwa oraz
regulowania ruchu towarów, osób i łączności (art. 8). Oddzielny załącznik do układu ustalał
wielkość sił i uzbrojenia w strefie bezpieczeństwa oraz dwóch ośrodków kontroli.
Perspektywa realizacji układu była daleka od optymizmu. Izrael zapowiedział, że nie
wypełni uzgodnionych warunków, jeśli Syria i OWP nie zgodzą się na wycofanie swych oddziałów
jednocześnie z izraelskimi. Minister spraw zagranicznych Libanu, Elie Salem, poinformował
parlament o przekazaniu stronie amerykańskiej listu, w którym zapowiedział, że jego kraj uzna
układ za nieważny, jeśli Izrael nie wycofa swoich oddziałów. Ze swej strony Damaszek uznał
układ za akt kapitulacji Libanu i zagrożenie dla Syrii. Teheran poparł stanowisko Syrii, uznając
układ za „posunięcie wrogie wobec świata islamskiego i arabskiego", „krok ku urzeczywistnieniu
układów z Camp David, planu bliskowschodniego Ronalda Reagana i zdrady wobec sprawy
palestyńskiej". Z uwagi na impas w sprawie uruchomienia podpisanego i ratyfikowanego
372
w ciągu tygodnia układu Liban szukał wsparcia w stolicach Europy zachodniej, a specjalny wysłannik
Waszyngtonu Philip Habib w tym samym celu odwiedzał Rijad, Kair i inne-stolice bliskow-
schodnie. Na linii rozgraniczenia wojsk izraelskich i syryjskich w Dolinie Bekaa wzmogło się
napięcie. Wśród ugrupowań libańskich zaostrzyły się podziały i starcia. Libańskie organizacje
lewicowe utworzyły (25 VII 1983 r.) Front Ocalenia Narodowego i zapowiedziały walkę zbrojną.
W tej sytuacji Izrael dokonał częściowej ewakuacji swych wojsk i Libanu (3 IX), wycofując
oddziały z gór Szuf i umacniając pozycje zajmowane na południe od rzeki Awali. Stany Zjednoczone
zmuszone zostały do zastąpienia swego dotychczasowego specjalnego wysłannika na Bliskim
Wschodzie, potraktowanego przez Syrię jako wroga państw arabskich, przez Roberta Mac
Farlane'a, który miał szansę zostać przyjętym w Damaszku. Okręty amerykańskie skoncentrowały
się u wybrzeży Libanu. W okresie wznowionych walk muzułmańsko-falangistowskich w górach
Szuf naciski na Liban utrudniały porozumienie między Druzami a milicją falangistow-ską i rządem
Dżemajela. Właśnie wtedy mediacja saudyjska doprowadziła do odegrania przez Syrię roli
promotora rozejmu w wojnie domowej (29IX) i zapoczątkowania „dialogu narodowego".
Zdaniem Walida Dżumblatta, przywódcy Druzów i Frontu Ocalenia Narodowego, miał on
doprowadzić do rewizji paktu z 1943 r., zgodnie z nową sytuacją demograficzną kraju. Następnie
doszło w Genewie do tzw. konferencji pojednania narodowego (1-3 XI) z udziałem przywódców
wszystkich frakcji libańskich i obserwatora syryjskiego, którym był minister spraw zagranicznych
Abdel Halim Chaddam. Większość obecnych wypowiedziała się za anulowaniem układu
majowego z Izraelem, ale po trzech dniach przyjęto kompromisowe oświadczenie, w którym
zwrócono się do prezydenta o podjęcie wewnętrznych i międzynarodowych wysiłków celem
położenia kresu okupacji izraelskiej i zagwarantowania pełnej suwerenności Libanu. Zobowiązano
tym prezydenta Dżemajela do zabiegów na rzecz wycofania wojsk izraelskich. Na ten czas
odroczono konferencję w Genewie.
Ponieważ państwa zachodnie obawiały się ewolucji w Libanie w kierunku lewicowym i pro-
syryjskim, ministrowie spraw zagranicznych USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch na spotkaniu
w Brukseli (8 XI) potwierdzili, że ich żołnierze wielonarodowych sił rozjemczych, które miały
chronić rząd Dżemajela, pozostaną w Bejrucie (mimo ofiar poniesionych wskutek zamachów przez
kontyngent amerykański i francuski). W kilka dni później Reagan i Szamir zakomunikowali o
zacieśnieniu amerykańsko-izraelskiej współpracy wojskowej. Tymczasem prezydent Asad
powtarzał, że Syria „od wieków czuła się w Libanie jak w domu", a pod osłoną wojsk
syryjskich działalność zbrojną w Dolinie Bekaa rozwijali irańscy strażnicy rewolucji i libańscy
fundamentaliści szyiccy.
Od początku 1984 r. Syria domagała się wycofania zachodnich sił rozjemczych, a Dżum-blatt
żądał dymisji prezydenta Dżemajela i rządu premiera Wazzana. W obawie przed wplątaniem się w
wojnę domową, Amerykanie, Anglicy i Włosi zdecydowali wycofać (7 II 1984 r.) swoje jednostki
z Bejrutu, gdzie pozostał jedynie kontyngent francuski (wycofany po wygas'nie-ciu mandatu 31 III).
Krok ten stanowił przesłankę unieważnienia trójstronnego układu pokojowego. Głównym
miejscem rozmów na temat przyszłości Libanu stał się Damaszek. Mediatorzy syryjscy
proponowali rozwiązać kryzys libański poprzez unieważnienie trójstronnego układu, zawieszenie
broni między ugrupowaniami libańskimi, równoległe wycofywanie obcych wojsk, podjęcie
rokowań w Genewie na temat pojednania narodowego, przygotowanie reform struktu- j ralnych w
państwie, zapewnienie bezpieczeństwa północnej granicy Izraela oraz zastąpienie sil
wielonarodowych przez kontyngent ONZ. Syria, odrzucając warunek równoległego wycofania
wojsk syryjskich i izraelskich, domagała się utworzenia rządu koalicyjnego, nie wspominając
jednak o druzyjsko-szyickim żądaniu ustąpienia prezydenta. Dżemajel mógł więc jeździć obok
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
37
3
innych przywódców libańskich na rozmowy do Damaszku, zwłaszcza po wyrażeniu zgody na
przekreślenie układu z Izraelem (1-2 III 1984 r.).
W rezultacie tych zabiegów doszło do drugiej rundy konferencji pojednania narodowego,
tym razem w Lozannie (12-20 III). Zdołano na niej uzgodnić jedynie zawieszenie broni w
wojnie domowej oraz spotkanie w Bejrucie Wysokiego Komitetu Polityczno-Wojskowego pod
przewodnictwem prezydenta. Powołał on komisję (2IV), której zadaniem było rozdzielenie stron
walczących w górach Szuf i w Bejrucie, a także zalecił utworzenie w stolicy pasa neutralnego przy
pomocy wojska i policji. Zabiegom tym wtórowały syryjskie ostrzeżenia, mówiące o potrzebie
utrzymania w Libanie równowagi, odprężenia i dialogu, jeśli państwo to ma zachować swoją
egzystencję. Pod ich wpływem Dżemajel powierzył byłemu wielokrotnemu premierowi, sunnicie
Raszidowi Karame misję utworzenia rządu jedności narodowej (26 IV).
Nowy premier postawił sobie za cel uwolnienie południowej części kraju spod okupacji
izraelskiej, przystąpienie do reform dających równe prawa ludności muzułmańskiej oraz przy-
wrócenie porządku w kraju. Przy pomocy Damaszku Karame kompletował skład swego rządu
jedności narodowej, który na pierwsze posiedzenie zebrał się w miejscowości Bikfaja, blisko
wojsk syryjskich, ponieważ ze względów bezpieczeństwa niektórzy ministrowie nie chcieli obra-
dować w Bejrucie. Walki były bowiem wznawiane i komisja rozjemcza zmuszona była prokla-
mować kolejne rozejmy. Falanga, która w walkach poniosła wiele porażek, podejmowała nadal
akcje zbrojne, aby nie dopuścić do wzrostu wpływów muzułmańskiej lewicy i Palestyńczyków.
Rząd Karamego (VI-VII1984 r.) podjął działania na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa Bejrutu
własnymi siłami, ale przy wsparciu Syrii i Arabii Saudyjskiej. Zażądał też likwidacji izraelskiego
biura łącznikowego w Dbaye (na północ od Bejrutu), stanowiącego zamaskowany ośrodek
współpracujący z Falangą, która w zamian utworzyła swoją ekspozyturę w Jerozolimie. W odwecie
Izrael przestał wpuszczać Libańczyków do okupowanej przez siebie części Libanu.
W tym okresie Izrael zaczął ponownie nawiązywać stosunki z państwami afrykańskimi, nie
rezygnując wszakże z współpracy z RPA. Na wznowienie stosunków zgodził się najpierw Zair (V
1982 r.), a potem Liberia (IX 1983 r.). Równolegle zostały odrzucone zgłoszone przez Iran w
ONZ wnioski (1982 i 1983 r.) w sprawie pozbawienia Izraela członkostwa tej organizacji. Zawarcie
nowego amerykańsko-izraelskiego porozumienia o zacieśnieniu współpracy wojskowej (29 XI
1983 r.) i towarzyszące mu komentarze antysyryjskie i antyradzieckie wywołały reakcje, które
skłoniły premiera izraelskiego do skierowania pierwszego od 1967 r. listu do rządu radzieckiego.
Autor zapewnił, iż jego rząd nie ma zamiaru ani zaatakować Syrii, ani wejść w posiadanie rakiet
mogących dosięgnąć terytorium ZSRR. Wobec zbliżenia libańsko-syryjskiego Waszyngton
odmówił Libanowi dostaw zamówionej broni i dalszego odgrywania roli pośrednika w dyskusjach
z Izraelem. W Radzie Bezpieczeństwa zgłosił weto wobec projektu rezolucji potępiającej
działania izraelskie w południowym Libanie (6IX 1984r.). Powołując się na zagrożenie ze strony
Palestyńczyków Izrael przedłużał okupację południowego Libanu, którego władze - dla
zademonstrowania skuteczności swych działań - dążyły do ograniczenia ruchów partyzantów
palestyńskich na swoim terytorium.
OWP nie chciała dopuścić do realizacji „planu Reagana" ani pozwolić, aby dyskusje na
temat rozwiązania kryzysu bliskowschodniego toczyły się bez jej udziału. Stąd podejmowane
przez OWP od 1982 r. i przerywane kontakty OWP z Jordanią, podkreślanie potrzeby realizacji
„planu z Fezu" oraz akcje przeciwko judaizacji Cisjordanii (tylko w 1982 r. Izrael utworzył tam 29
osiedli żydowskich). W odpowiedzi Waszyngton głosił, iż OWP nie reprezentuje całego narodu
palestyńskiego i naciskał na inne stolice, aby izolowały tę organizację. Dyplomacja palestyńska
rozwijała jednak intensywne kontakty z państwami arabskimi, Arafat został przyjęty w Da-
374
maszku (3 V 1983 r.) po 8 miesiącach nieobecności. Kierownictwo Al Fatah na posiedzeniu w
Tunisie (24-26IV) upoważniło Arafata do wznowienia rozmów z Jordanią.
Pozostający pod wpływem Damaszku oficerowie oddziałów palestyńskich w Dolinie Bekaa
zaczęli niebawem oskarżać Arafata o zdradzenie OWP i „ugodowość wobec sił imperialistycz-
nych".
Algierski prezydent Szadli bezskutecznie próbował wpłynąć na pojednanie Palestyń-
czyków, jednakże rozłam w największej organizacji OWP pogłębiał się. Arafat otrzymał po-
lecenie (24 VI) opuszczenia Syrii i zakaz powrotu do tego kraju. Władze syryjskie zarzuciły mu, że
chciał jakoby przekształcić Dolinę Bekaa w widownie starć wewnątrzpalestyńskich. W tych
okolicznościach niektórzy członkowie Palestyńskiej Rady Narodowej zaproponowali zwołanie jej
nadzwyczajnego posiedzenia, ale przywódca skrzydła prosyryjskiego, Abu Mussa oświadczył, iż
problem powinien być uregulowany wewnątrz Al Fatah. Nie powiodły się próby mediacji algiersko-
saudyjskiej i 6 członków Komitetu Wykonawczego OWP w Damaszku (VII 1983 r.), gdyż Syria
odpowiedziała, iż spór jest wewnętrzna sprawą Palestyńczyków.
Wsparty przez sekretarza generalnego Organizacji Konferencji Islamskiej i przez Komitet
Centralny Al Fatah Arafat był świadom, że w istocie ani państwa arabskie, ani państwa zachodnie
nie były zainteresowane jego odejściem. Zwracał się też o poparcie do ZSRR i do Iraku, który od
dłuższego czasu miał napięte stosunki z Syrią. Krytykował też Syrię i Libię za ingerencję w sprawy
kierowania oddziałami palestyńskimi, negując potrzebę podporządkowania wszystkich formacji w
Libanie dowództwu syryjskiemu. Z inspiracji Arafata Centralna Rada OWP wypowiedziała się w
Tunisie (7 VIII) za przezwyciężeniem rozbieżności syryjsko-palestyńskich na zasadzie „współpracy
i koordynacji wspólnej walki" i potępiła wszelkie rozłamy w Al Fatah.
Taktyce Arafata służyła także genewska konferencja w sprawie Palestyny (29 VIII-7
IX 1983 r.), zorganizowana na zalecenie Zgromadzenia Ogólnego NZ. Przybyli przedstawiciele
125 państw (w tym 16 obserwatorów), chociaż USA i Izrael, same nieobecne, długo wzywały do
jej bojkotu, a dyplomacja amerykańska w czasie przygotowań do konferencji zgłosiła w Radzie
Bezpieczeństwa veto (2 VIII) przeciwko rezolucji potępiającej osadnictwo izraelskie na terenach
okupowanych oraz wzywającej do likwidacji utworzonych osiedli żydowskich. Arafat wygłosił na
tej konferencji oskarżycielskie przemówienie, w którym krytykował polityk? Izraela i jego
protektorów amerykańskich. Większość mówców była zgodna z jego tezą, iż bez uznania
niezbywalnych praw narodu palestyńskiego do posiadania własnego, niezależnego państwa nie
będzie pokoju na Bliskim Wschodzie.
Odcięty przez Syryjczyków od Doliny Bekaa, Arafat szukał oparcia w Tripoli, gdzie w
pobliskich obozach palestyńskich znajdował oddane sobie środowisko. Jednakże również tam
na początku listopada 1983 r. przeciwnicy Arafata rozpętali walki między Palestyńczykami, którzy
podzielili się na dwa obozy. Poparcia udzieliła Arafatowi milicja integrystów islamskich, podczas
gdy prosyryjski Front Ocalenia Narodowego wypowiedział się za jego wyjazdem z Tripoli. Za
przerwaniem walk wypowiedziała się zarówno Rada Bezpieczeństwa ONZ (23 XI), jak i Jordania i
Irak. Izrael zwrócił się do króla Jordanii z apelem, aby nawiązał rozmowy wobec osłabienia
OWP. W obawie o los jeńców izraelskich pozostających w rękach Al Fatah, rząd izraelski
zgodził się wymienić ich za jeńców palestyńskich (6 za 4600). Wymiana jeńców podniosła
popularność Arafata. Przy mediacji saudyjskiej i poparciu wielu krajów niezaangażo-wanych
oraz ZSRR doszło do podpisania (25 XI) przez ministrów spraw zagranicznych Syrii i Arabii
Saudyjskiej porozumienia w sprawie stałego zawieszenia broni w Trypolisie, zachowania
jedności ruchu palestyńskiego i wycofania oddziałów palestyńskich w ciągu dwóch tygodni.
Ostatecznie dopiero po czterech tygodniach (20 XII 1983 r.) Jasir Arafat z około 4 tyś.
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985) 375
f
zwolenników opuścił Tripoli na pokładzie 5 greckich promów pasażerskich pod flagą ONZ
oraz pod eskortą francuską. Udali się oni do Jemenu Północnego, Tunisu i Iraku. Izrael był zain-
teresowany przedłużeniem się walk wewnątrzpalestyńskich, nie spełnił jednak pogróżek w sprawie
uniemożliwienia odpłynięcia statków ewakuacyjnych lub ich zaatakowania na morzu.
W dwa dni po ewakuacji z Tripoli Jasir Arafat wykonał zaskakujące posunięcie. Oto w
Ismailii zszedł ze statku „Odysseus Flytis" i śmigłowcem udał się do Kairu na pierwsze od 6 lat
rozmowy z prezydentem Egiptu. Spotkanie to wzmocniło pozycję Arafata, który wypowiedział się
za „przywróceniem jedności arabskiej". Było. to też potrzebne Mubarakowi. Cześć organizacji
palestyńskich skrytykowała jednak Arafata za naruszenie obowiązujących rezolucji i zasady
kolegialności; kierownictwo Al Fatah potraktowało spotkanie kairskie jako tylko „posuniecie
osobiste". Niemniej Najwyższa Rada Wojskowa usunęła niebawem (411984 r.) ze swych szeregów
pułkownika Abu Mussę i 4 innych oficerów dysydenckich na wniosek Arafata, upoważniając go
zarazem do podjęcia niezbędnych kroków, aby oficerowie ci zostali usunięci z Palestyńskiej Rady
Narodowej. Zapowiedziano także podjęcie wobec nich działań prawnych za zdradę rewolucji oraz
„realizowanie spisku syryjsko-libijskiego przeciwko OWP i jej legalnemu kierownictwu". Zaufanie
do swego przywódcy wyraziła następnie w Tunisie Rada Rewolucyjna Al Fatah, zwracając jedynie
uwagę na potrzebę uważnego działania w polityce zbliżenia z Egiptem i Jordanią.
OWP otrzymała teraz silniejsze poparcie Organizacji Konferencji Islamskiej. W czasie
trwania dramatu w Tripoli „szczyt" islamski w stolicy Bangladeszu podjął (8 XII 1983 r.)
decyzję utworzenia biura wojskowego z pakistańskim generałem na czele, aby udzielać OWP
pomocy w walce z Izraelem, dostarczając jej broni i sprzętu wojskowego oraz przyczyniając się do
likwidacji kontrowersji w jej łonie. Aktywność członków Organizacji Konferencji Islamskiej
sprawiła też, że Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło rezolucję wzywającą do szybkiego zwołania
międzynarodowej konferencji pokojowej na temat Bliskiego Wschodu (13 XII) i potwierdzającą
niezbywalne prawa Palestyńczyków. Na kolejnym „szczycie" państw islamskich w Casablance (16-
1811984 r.) sekretarz generalny ONZ potwierdził swoje starania, aby zwołać zalecaną konferencję.
Arafat działał tam na rzecz przywrócenia Egiptowi prawa członka Organizacji Konferencji
Islamskiej. Ze swej strony Mubarak wskazywał na potrzebę uczestniczenia Egiptu i Jordanii, obok
innych państw, w rozwiązaniu kwestii palestyńskiej. Za akceptacją Komitetu
Wykonawczego OWP Arafat złożył wizyty w Ammanie (II, a następnie V 1984 r.), aby rozmawiać z
Husajnem o przyszłych stosunkach jordańsko-palestyńskich po wycofaniu się monarchy z
popierania „planu Reagana". W rezultacie długotrwałej mediacji algiersko-jemeńskiej doszło
wreszcie do spotkania w Algierze (w IV) głównych organizacji składowych OWP (Al Fatah,
Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny i Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny) na
temat jedności ruchu palestyńskiego. W czasie kolejnych rozmów w Algierze (V i VIII) i w Ade-nie
(VI 1984 r.) przedyskutowano różne aspekty strategii i taktyki OWP oraz przygotowano
dokumenty wprowadzające w niej zmiany strukturalne. Nie wszystkie organizacje reprezentowane
w Damaszku akceptowały jednak proponowane zmiany, toteż zwołanie parlamentu palestyńskiego
uległo zwłoce.
W związku ze zdystansowaniem się Husajna od „planu Reagana" oraz z jego ostrą krytyką
bezwarunkowego popierania wszystkich ełementów polityki Izraela, Reagan odmówił zaakcep-
towanej już przez Kongres sprzedaży Jordanii rakiet przeciwlotniczych typu „Stinger" (22 III
1984 r.). Wkrótce potem monarcha jordański zaczął, z jednej strony, mówić o niezbędności udziału
ZSRR w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie i, z drugiej strony,zdecydował się wznowić po
5 latach stosunki dyplomatyczne z Egiptem (25 IX 1984 r.). Postępowanie Jordanii było w
pewnym sensie skorelowane z wysiłkami sekretarza generalnego ONZ na rzecz zwołania blis-
kowschodniej konferencji pokojowej. Perez de Cuellar przedłożył bowiem (16 III) członkom
Rady Bezpieczeństwa swój raport na temat kroków, które podejmował w tym celu. Jednocześnie
wysłał do 15 członków tego organu ONZ oraz do innych zainteresowanych państw i OWP listy z
prośbą o wypowiedzenie się na temat składu i organizacji takiej konferencji. USA i Izrael, które
głosowały przeciwko grudniowej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego NZ, podjęły działania wy-
mierzone przeciwko zwołaniu konferencji. Większość adresatów odpowiedziała jednak pozy-
tywnie na notę de Cuellara, gdyż „nauczka wyciągnięta z porażki wysiłków wojennych - jak to
określił król Husajn w czasie wizyty prezydenta Mitteranda w Ammanie (9 VII) - które zależą
tylko od jednego kraju, uwypukla konieczność powrotu do obiektywnych kryteriów Narodów
Zjednoczonych".
Rząd radziecki, który nie chciał być wyeliminowany z dyskusji, ogłosił specjalne os'wiad-
czenie (29 VII) na temat sprawiedliwego i trwałego uregulowania konfliktu bliskowscho-
dniego, niewiele różniące się od „planu Breżniewa". Sformułował w nim 6 zasad uregulowania: 1)
niedopuszczalności zagarniania cudzych ziem drogą agresji, a zatem i zwrotu ziem okupowanych
przez Izrael; 2) zagwarantowania niepodważalnych praw narodu palestyńskiego do samo-określenia
i stworzenia własnego państwa, przy uznaniu reprezentatywności OWP oraz daniu uchodźcom
możliwości powrotu do Palestyny; 3) uznania wschodniej części Jerozolimy za nieodłączną część
państwa palestyńskiego; 4) zapewnienia na zasadzie wzajemności prawa wszystkich państw rejonu
do bezpiecznego i niepodległego istnienia; 5) zobowiązania się wszystkich stron konfliktu, w tym
państwa izraelskiego i palestyńskiego, do pokojowego współżycia; 6) międzynarodowego
zagwarantowania uregulowania przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa lub przez całą
Radę Bezpieczeństwa. W kwestii sposobu osiągnięcia uregulowania oświadczenie akcentowało
potrzebę zastosowania wielostronnego rozwiązania w formie konferencji, która przyjęłaby zespół
porozumień obejmujących powyższe zasady. Zdaniem Moskwy l uczestnikami konferencji
powinny być kraje arabskie, które mają wspólne granice z Izraelem! (tj. Syria, Jordania, Egipt,
Liban), sam Izrael, Organizacja Wyzwolenia Palestyny, ZSRR, USA,! a także - za powszechną
zgodą - państwa Bliskiego Wschodu i przyległych rejonów. W świetle| propozycji na wzór
konferencji z 1973 r., również i ta powinna być przeprowadzona pod egid ONZ, a podstawową
formą jej pracy mogłyby być grupy robocze (wielostronne i dwustronne).,
Waszyngton odrzucił propozycję ze względu na założenie udziału ZSRR w konferencji,!
Natomiast Izrael wysunął tezę, że rozważenie udziału ZSRR w konferencji pokojowej będzie!
możliwe dopiero po przywróceniu stosunków dyplomatycznych między obu państwami. Zdecy-J
dowanie poparła radziecką propozycję OWP, podobnie jak uczyniła to Jordania i wiele państw!
arabskich. Również Egipt wyraził gotowość wzięcia udziału w takiej konferencji. W ślad żal
ministrem obrony Kuwejtu, który uzgodnił w Moskwie (25 VII 1984 r.) kolejne porozumienie! o
dostawach radzieckiej broni, do stolicy ZSRR udał się jego kolega jordański, aby zbadać moż-J
liwość zakupu znanych już w jego kraju rakiet przeciwlotniczych w miejsce dostaw odmówionych
przez Waszyngton. W Moskwie doszło też do podpisania (9 X 1984 r.) układu o przyjaźni i
współpracy między ZSRR a Jemeńską Republiką Arabską. ZSRR nawiązał też stosunki dyplo-
matyczne z Omanem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (IX i XI1984 r.).
Okoliczności zmusiły tymczasem Izrael do rozpoczęcia pod auspicjami ONZ rozmów w spra wie
wycofania wojsk z południa Libanu. Syria nie udzieliła przy tym żądanych przez Izrael gwłi rancji, iż
jej wojska nie zajmą opuszczanych terenów i nie dopuszczą do przenikania na r fedainów
palestyńskich. Damaszek i Bejrut jednogłośnie powoływały się na reguły komisji r zejmowej z
1949 r. oraz na rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ z czerwca 1982 r. (nr 5(1
377
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
i 509), które nakazywały bezwarunkowe wycofanie wojsk izraelskich z Libanu. Izrael domagał się
natomiast realizacji planu bezpieczeństwa, tzn. pozostawienia w południowej części opuszczanej
strefy oddziałów tzw. armii południowego Libanu, zapobieżenia „infiltracji terrorystów" oraz
uniemożliwienia wkroczenia na ten obszar sił libańskich lub obcych. Rozmowy rozpoczęły się (8
XI1984 r.) w siedzibie sił doraźnych ONZ w Nakura na południu Libanu. Delegacje wojskowe
zasiadały przy trójkątnym stole. Wskutek utrzymywania się ostrej różnicy zdań i różnego rodzaju
incydentów rozmowy były przerywane i przedłużały się. Rząd izraelski postanowił jednostronnie
„wycofać się etapami". Pierwszy etap objął zachodni Liban między rzekami Awali a Litani (16II 19.83
r.), drugi etap rozciągnął się na obszar między Nabatiją a miastem Hasbaya na wschodniej granicy (2-
24 IV), gdzie Izrael wycofał własne siły, pozostawiając wzdłuż pasa własnej granicy (11%
terytorium Libanu) proizraelskie oddziały libańskie. Dzięki mediacji austriackiej doszła do skutku
kolejna wymiana jeńców izraelskich za więźniów palestyńskich (3 za 1150).
Pod koniec ewakuacji rozpoczęła się kolejna faza tragedii Palestyńczyków. Szyicki Amal
bestialsko rozprawiał się z ich obozami w okolicach Bejrutu. Po miesiącu krwawych walk o
obozy (Sabra, Szatila i Burz Barażne) różne ugrupowania w Damaszku (bez udziału Palestyń-
czyków z obozów) zawarły pod patronatem syryjskim porozumienie (17 VI), które przewidywało
zabranie broni ciężkiej i średniej z dzielnic palestyńskich oraz zainstalowanie tam posterunków
policji libańskiej. Na liczne apele OWP doszło do zebrania (9 VI) Ligi Państw Arabskich (jedynie
7 spośród 21 członków organizacji wysłało delegacje na szczeblu ministrów spraw zagranicznych),
które wezwało do zaprzestania walk, ale nie było zdolne wskazać winnych ich rozpoczęcia.
Tymczasem Syria, która nie interweniowała bezpośrednio w „walkę o obozy", zebrała w swo
jej stolicy libańskich przywódców muzułmańskich (8-9 VII), którzy pod jej patronatem porozu
mieli się co do przeprowadzenia w Libanie reform politycznych. W tym celu postanowili przy
stąpić do tworzenia Frontu Sojuszu Narodowego. Syria skierowała kilkudziesięciu oficerów do
nadzorowania bezpieczeństwa w Bejrucie. Popierała też kontakty ugrupowania tworzącego się
Frontu ze stroną chrześcijańską. Pod osłoną jej wojsk odbył się w mieście Sztaura we wschodniej
części Libanu (6-7 VI1895 r.) zjazd założycielski Frontu, w którym wzięło udział 12 ugrupowań
politycznych i 40 niezależnych osobistości. Powołano komisje do przygotowania projektu statu
tu oraz uchwalono manifest, który proklamował konieczność ukarania kolaborantów proizrael-
skich, położenia kresu rządom jednej partii, zniesienia ustroju wyznaniowego, deklarując brater
ską walkę u boku narodu palestyńskiego ł uprzywilejowane stosunki z Syrią. Następnego dnia
Dżemajel spotkał się w Damaszku z Asadem, po czym obaj szefowie państw wypowiedzieli się
za dialogiem i reformami w Libanie. Po nowych starciach z muzułmanami również przywódcy
chrześcijan zmuszeni byli udawać się na konsultacje do Damaszku. Wres?xie trzy najważniej
sze siły poliytyczno-wojskowe w Libanie (Postępowa Partia Socjalistyczna, szyicki ruch Amal
i chrześcijańskie Siły Libańskie) zawarły w Damaszku (28 XII 1985 r.) porozumienie, które
przewidywało roczny okres na zakończenie stanu wojny domowej i opracowanie nowej konstytu
cji. Jej celem miało być „umocnienie jedności kraju, jego niezależności i arabskiego charakteru".
Porozumienie damasceńskie stanowiło ukoronowanie wysiłków Damaszku, aby na terenie Libanu
nie dominowało żadne ugrupowanie antysyryjskie i aby dominować tam samemu. Podkreślały to
sformułowania, w których zakładano pełną koordynację działań Libanu i Syrii w kwestiach polity
ki zagranicznej, bezpieczeństwa, wojskowości, gospodarki, oświaty i informacji. Taki Liban mógł
wzmocnić bezpieczeństwo i pozycję Syrii wobec Izraela, o ile porozumienie zostałoby wcielone
w życie. Na tej drodze piętrzyły się jednak trudności. ? s
378
Tymczasem walka o jedność ruchu palestyńskiego trwała. Rozszerzone posiedzenie Ko-
mitetu Wykonawczego OWP w Tunisie (13-14 X 1984 r.), poprzedzone porozumieniami algier-
sko-aderiskimi oraz wielomiesięcznymi rozmowami miedzy różnymi frakcjami OWP, wypowiedziało
się za szybkim zwołaniem Palestyńskiej Rady Narodowej. Mimo sprzeciwu prosyryjskich frakcji,
które wypowiadały się za odroczeniem posiedzenia, parlament palestyński zebrał się w
Ammanie (22-29 XI1984 r.), jedynej stolicy arabskiej, która wyraziła gotowość goszczenia go.
Sesja ta, pod nieobecność przeciwników Arafata, uchwaliła program polityczny OWP.
Nawoływał on do poprawy stosunków z Syrią, potępiał „terroryzm amerykańsko-izraelski", wy-
powiadał się za konferencją międzynarodową na temat kryzysu bliskowschodniego, uzasadnia)
konieczność nasilenia walki zbrojnej przeciwko okupantom izraelskim oraz potrzebę współpracy z
Egiptem, Jordanią oraz państwami bloku wschodniego. Rada uwolniła Jasira Arafata od
stawianych mu zarzutów i udzieliła mu poparcia, po czym został on jednomyślnie wybrany na
przewodniczącego Komitetu Wykonawczego OWP oraz otrzymał mandat na opracowanie wspólnej
strategii jordańsko-palestyńskiej. W Komitecie Wykonawczym pozostawiono 3 miejsca dla
przywódców ugrupowań, które zbojkotowały sesję. Ponownie odrzucono też rezolucję Rady
Bezpieczeństwa ONZ nr 242, która traktuje Palestyńczyków jako uchodźców.
Uzyskawszy formalne potwierdzenie swego przywództwa, Arafat udowodnił swym prze-
ciwnikom i Syrii, że OWP jest demokratycznie zjednoczona i uzyskał szeroki mandat do
działania. Jego zwycięstwo uradowało państwa Rady Współpracy Zatoki i większość umiarkowanych
państw arabskich. Przywódca OWP zamierzał odtąd wykorzystywać współdziałanie z Jordanią i
Egiptem dla równoważenia uzurpacji Syrii do patronowania Palestyńczykom.
Korzystając z danego mu mandatu, Arafat podpisał (11II1985 r.) z królem Husajnem w
Ammanie ramowe porozumienie w sprawie opracowania wspólnego stanowiska wobec konfliktu
arabsko-izraelskiego. Przyświecała mu generalna teza „wymiany ziemi za pokój", tzn. uznania Izraela
w zamian za zwrot Cisjordanii i Gazy. Jedna z klauzul dotyczyła utworzenia delegacji jordańsko-
palestyńskiej na ewentualne rokowania pokojowe, a także możliwości utworzenia konfederacji
jordańsko-palestyńskiej. Wspólna akcja miała mieć charakter polityczny, OWP nie
prowadziłaby więc z terenu Jordanii akcji zbrojnych przeciwko Izraelowi. W części frakcji pale-
styńskich powyższe porozumienie uznano za sprzeczne z uchwałami Palestyńskiej Rady Naro-
dowej, Reagan uznał je za krok pozytywny, zaś Izrael wyraził zainteresowanie. Mubarak wezwał
Izrael do uznania OWP w tym momencie. W kołach dyplomatycznych uznawano porozumienie
ammańskie za szansę odprężenia na Bliskim Wschodzie. W kilka tygodni później prezydent
Egiptu wysunął inicjatywę zwołania konferencji z udziałem delegacji jordańskiej i palestyńskiej
(lub jordańsko-palestyńskiej bez udziału OWP) w Waszyngtonie lub w Kairze, przy czym ucze-
stnikami byłyby także USA i Egipt. Inicjatywa upadła z powodu odrzucenia jej zarówno przez
OWP, jak i przez Izrael, domagający się rozmów z delegacją jordańsko-palestyńską, w której nie
byłoby przedstawicieli OWP. Podobne stanowisko zajął Waszyngton; sekretarz stanu zachęcał
Arabów do bezpośrednich rozmów z Izraelem.
Próbę skonstruowania delegacji jordańsko-palestyńskiej bez OWP zastępca Arafata, Abu
Dżihad, nazwał „zamachem na OWP". Równocześnie podważaniu jej legalności służyło utwo-
rzenie w Damaszku (25 III) Palestyńskiego Frontu Ocalenia Narodowego, który skupił 6 organizacji
prosyryjskich i zdecydowanie wystąpił przeciw porozumieniu jordańsko-palestyńskiemu z 11
lutego. W niektórych publicznych wypowiedziach przedstawiciele USA dopuszczali możliwość
podjęcia dialogu z OWP, jeśli jej kierownictwo wyraźnie uzna (odrzucone przez siebie w
lutym) rezolucje nr 242 i 338 i prawo Izraela do istnienia. Ze swej strony Arafat wyrażał
gotowość uznania rezolucji, o ile Waszyngton podpisze się pod prawem Palestyńczyków do
379
XXII. Trudne problemy w strefie Azji i Pacyfiku (1979-1985)
samookreślenia. Po kilku miesiącach dyskusji Jordania przekonała się, iż nie może pretendować do
wyłącznego przemawiania w imieniu Palestyńczyków i musi współdziałać z organizacją Ara-fata.
OWP postulowała teraz utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego przed wejściem w
jakąkolwiek konfederacje z Jordanią. Konferencja Ligi Państw Arabskich (bez Syrii, Libii,
Libanu, Algierii i Jemenu Południowego), zorganizowana przez króla Hasana JJ w Casablance (7-
8 VIII) jako okazja do przekonsultowania porozumienia jordańsko-palestyńskiego, uznała je za
zgodne z „planem z Fezu". Jedną z decyzji tej konferencji było powołanie misji mediacyjnej, która
doprowadziła do pierwszego od 1978 r. spotkania premierów Syrii i Jordanii w Dżiddzie (16-17
IX). Poprzez pojednanie tych dwóch państw mediatorzy chcieli wpłynąć na złagodzenie
negatywnego stosunku Syrii do Iraku i porozumienia jordańsko-pałestyńskiego, a tym samym
pogodzić Arabów w obliczu ewentualnych rokowań z Izraelem. Mediacja ta była zbieżna z rów-
noległym działaniem Waszyngtonu, który przygotowywał się do goszczenia przywódców Egiptu,
Jordanii i Izraela. Londyn poszedł jeszcze o krok dalej, gdyż wyraził zgodę na przyjęcie
członków kierownictwa OWP w ramach delegacji jordańsko-palestyńskiej.
W tej sytuacji Izrael podjął spektakularną akcję zbombardowania placówki OWP w
Tunisie (IX) pod pretekstem odwetu za terrorystyczny atak na jacht izraelski w Larnace. Tym razem
nawet USA jedynie wstrzymały się od głosu i nie zdecydowały się opowiedzieć przeciwko rezolucji
Rady Bezpieczeństwa ONZ, która potępiła Izrael za naruszenie Karty NZ i norm postępowania
międzynarodowego oraz uznała prawo Tunezji do odszkodowań za straty ludzkie i materialne.
Następnym aktem przeciwko OWP było zmuszenie egipskiego samolotu z czterema działaczami
palestyńskimi na pokładzie do wylądowania w amerykańskiej bazie Sigonella na Sycylii (10 X).
Było to następstwem porwania przez terrorystów palestyńskich włoskiego statku „Achille Lauro",
na pokładzie którego zginął z ręki terrorystów obywatel amerykański. Kolejnym ciosem w OWP
było anulowanie przez Londyn (14 X) zgody na przyjęcie członków delegacji jordańsko-
palestyńskiej.
Aby nie dopuścić do dyskredytacji OWP jako ugrupowania terrorystycznego i wyklu-
czenia jej z ewentualnych rozmów pokojowych, Arafat w odpowiedzi na propozycję Muba-
raka złożył w Kairze (7 XI) oświadczenie, w którym potwierdził ważność uchwały OWP z
1974 r. potępiającej „wszystkie operacje przeprowadzone poza ziemiami okupowanymi oraz
wszystkie formy terroryzmu". Jordania i Syria zgodziły się zrezygnować z dwustronnych układów
z Izraelem i popierać koncepcję konferencji bliskowschodniej pod auspicjami ONZ. Kiedy poglądy
zaczęły ponownie oscylować wokół rozwiązania całościowego, Izrael uzależnił (18 XI) udział
ZSRR w procesie pokojowym od zgody Moskwy na emigrację Żydów radzieckich. USA
uwarunkowały realizację dużego kontraktu na dostawy broni do Jordanii (na sumę 2 mld dolarów)
od nawiązania przez Amman bezpośrednich rokowań z Izraelem. Idea bliskowschodniej
konferencji pokojowej nadal napotykała rozliczne trudności, a jej szansę były blokowane na
różne sposoby.
Rozdział XXIII f , v ^
NOWE NAPIĘCIA W STOSUNKACH
MIĘDZYAMERYKAŃSKICH (1979-1985)
1. Napięcia w stosunkach gospodarczych
Początek lat osiemdziesiątych zaznaczył się przejawami kryzysu gospodarczego w wielu
państwach Ameryki Łacińskiej, co rzutowało na ich stosunki z bogatszymi krajami Ameryki
Północnej.
Zadłużenie kilku państw latynoamerykańskich narastało gwałtownie na przełomie lat
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, aby pod koniec 1985 r. osiągnąć 368 mld dolarów. Kryzys
zadłużenia polegał nie tyle na niewypłacalności dłużników, ile na utracie zdolności do nie-
zakłóconego pokrywania bieżących zobowiązań płatniczych. Przejawiał się on w ograniczonym
dopływie nowego kapitału zagranicznego i konieczności płacenia odsetek od zadłużenia, co po-
wodowało, że kraje zadłużone stawały się netto eksporterami kapitału. Trudności z pokrywa-
niem bieżących zobowiązań płatniczych wynikały w znacznej mierze z niekorzystnej zmiany
zewnętrznych warunków ekonomicznych i politycznych.
Tak np. Meksyk po odkryciu znacznych zasobów ropy naftowej podjął wielki program
rozbudowy gospodarki, który miał być finansowany deficytem zewnętrznym i eksportem ropy,
korzystnym zwłaszcza po szoku naftowym 1979 r. W latach 1977-1981 poważnie zwiększył się
import (z 5,6 do 24 mld dolarów), deficyt obrotów przekroczył 30 mld dolarów, a-przypływ
kapitału zagranicznego wyniósł netto 45 mld dolarów. Jednakże po 1979 r. zmniejszenie si?
popytu na ropę oraz tendencja spadku jej cen sprawiły, że tempo eksportu zmalało do 1982 r. o
75%. Równocześnie wzrosło obciążenie gospodarki meksykańskiej płatnościami odsetek od
zadłużenia zewnętrznego (z 2,5 mld w 1977 r. do 11 mld w 1982 r.). Zaznaczyła się ucieczka
prywatnych lokat kapitałowych (20 mld tylko w latach 1980-1982), został ograniczony dopływ
kapitału zagranicznego i spadły wpływy dewizowe. Rząd musiał zabiegać o przesunięcie spłat
kapitałowych.
Kryzys meksykański wpłynął także na ograniczenie dopływu kapitału zagranicznego do
innych zadłużonych państw Ameryki Łacińskiej (Argentyna, Brazylia, Chile, Ekwador,
381
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985)
l
Kolumbia, Urugwaj). W Brazylii przypływ kredytów tylko w jednym roku (1981-1982) zmniejszył
się o 40% (z 10,6 do 6,2 mld). Nastąpiło załamanie wpływów eksportowych oraz szybki wzrost
obciążenia płatnościami odsetek (ponad 5-krotnie w latach 1978-1982). W 1983 r. Brazylia nie
była w stanie pokryć zagranicznych zobowiązań i rozpoczęła negocjacje w sprawie
restrukturyzacji zadłużenia. Również pozostałe zadłużone państwa musiały podjąć rozmowy z
bankami handlowymi i z Klubem Paryskim wierzycieli.
W roku 1984 Meksyk osiągnął z bankami porozumienie w sprawie przesunięcia na lata
1991-1998 46,5 mld zadłużenia, które miało być spłacone w drugiej połowie lat osiemdziesiątych.
W wyniku zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego Meksyk i Brazylia uzyskały w
owym roku nadwyżkę handlową i zrównoważyły bilanse bieżących obrotów, uzyskując zarazem
zdolność do bieżącego pokrywania swych zobowiązań płatniczych. Argentyna osiągnęła taki stan w
1985 r. Pomogła w tym wysoka dewaluacja pieniądza tych krajów. Na ich przykładzie zaczęto
mówić o możliwości przezwyciężenia kryzysu zadłużeniowego, a więc i ograniczenia wstrząsów w
międzynarodowym systemie finansowym.
Inne państwa zadłużone zaczęły przejmować inicjatywę od banków i MFW, nie godząc się na
ich naciski. Na 40. sesji Zgromadzenia Ogólnego prezydent Peru wyraził przekonanie, iż
„konieczna jest jedność krajów dłużniczych i radykalna zmiana sytuacji". Zapowiedział też, że
jego kraj będzie przeznaczał na obsługę długu jedynie 10% wpływów z eksportu, do czego nie-
bawem dostosowały się wierzyciełskie banki USA. Wiosną 1986 r. prezydent Wenezueli powiązał
spłatę długów z wielkością wpływów ze sprzedaży ropy, co banki również przyjęły ze spokojem.
Problem limitów spłaty zadłużenia stał się przedmiotem debat międzynarodowych gremiów
finansowych.
Przejawy kryzysu gospodarczego w krajach na południe od Rio Grandę w opinii laty-
noamerykańskiej coraz bardziej obciążały administrację Reagana. To bowiem z jej inspiracji
powstało w USA (VIII 1981 r.) Stowarzyszenie Ameryk, któremu przewodniczył David
Rockefeller, główny reprezentant interesów monopoli amerykańskich w Ameryce Łacińskiej. W
państwach tego regionu wzmagały się obawy przed pogłębieniem gospodarczej zależności od USA;
w wielu z nich powołanie Stowarzyszenia Ameryk odczytano jako nową formę presji
monopolistycznej. Nie było bowiem tajemnicą, że finansowe imperium Rockefellera wraz z 223
firmami prywatnymi obejmowało aż 90% inwestycji ulokowanych przez korporacje ponadnaro-
dowe w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach.
Jednym z najostrzejszych problemów stawało się bezrobocie. Jak doniósł jesienią 1981 r.
raport CEP AL, do bezrobocia przyczyniały się szybkie procesy urbanizacji, której nie towarzyszyły
odpowiednie procesy uprzemysłowienia. Liczba ludności miast wzrosła z 45% w 1950 r. do 65%
w 1980 r., wskaźnik produkcji rolnej na przełomie lat 1970/1980 wzrósł o 5%, gdy wywóz
płodów rolnych wzrastał aż 18% rocznie. W niektórych krajach Ameryki Łacińskiej bezrobocie
objęło 20% ludności w wieku produkcyjnym.
Waszyngton preferował w dziedzinie gospodarczej kontakty bilateralne, które dawały
mu przewagę. Na sesji ministerialnej OPA sekretarz stanu Alexander Haig obiecywał (4 XII
1981 r.) stworzenie przez USA nowych szans dla handlu krajów Morza Karaibskiego. Niebawem
na forum tejże organizacji Reagan ogłosił (24 II 1982 r.) „inicjatywę basenu Morza
Karaibskiego", która preferowała właśnie działania bilateralne. Sprowadzała się ona do programu
pomocy gospodarczej, w ramach którego: 1) USA miały znieść na okres 12 lat cła importowe na
większość towarów przywożonych z Karaibów; 2) amerykańskie firmy i koncerny miały otrzymać
ułatwienia w inwestowaniu w krajach basenu; 3) dla prywatnego sektora wytwórczego miały być
podwyższone kredyty; 4) USA miały zwiększyć pomoc techniczną i szkoleniową dla
382
l
ekspertów; 5) rząd amerykański zobowiązał się do działań na rzecz udziału w programie karaibskim
państw sąsiednich, zwłaszcza Kanady, Meksyku i Wenezueli, a także sojuszników europejskich.
Wspomniano także o pomocy wojskowej, która miała być pokrywana z budżetu USA pod hasłem
„pomocy w dziedzinie bezpieczeństwa".
W wymiarze wojskowym inicjatywę odczuto w regionie dość szybko. Gdy chodzi o kwestie
gospodarcze, to kryzys zadłużeniowy zepchnął w cień propagandę wokół jej wdrażania; coraz
częściej mówiono o wysokiej stopie procentowej banków amerykańskich, o przewyższającym
wszelką pomoc drenażu kapitałowym korporacji ponadnarodowych, o spadku cen latynoa-
merykańskich towarów eksportowych, o dewaluacji lokalnych walut i konsekwencjach tego procesu.
Na międzynarodowym forum instytucji finansowych eksperci gospodarczy krajów latynoskich
uskarżali się na wysoką stopę procentową i ogromny deficyt budżetowy USA, co wpływało
ujemnie na obciążenia finansowe krajów rozwojowych. Od wiosny 1983 r. protesty gospodarcze
zaczęły obejmować cały obszar Ameryki Południowej. Przejawiały się one w masowych
demonstracjach, strajkach, zamieszkach ulicznych i wstrzymywaniu produkcji. Ich fale
przechodziły przez Chile, Brazylię, Peru, Argentynę, Urugwaj, Ekwador, Boliwię, Wenezuele, a
nawet spokojną zwykle Kolumbię. Alarmującym ostrzeżeniem stały się krwawe zamieszki w
Dominikanie (V 1984 r.) przeciwko uzgodnionym z MFW podwyżkom cen żywności; zginęło
wówczas 50 osób.
W tej sytuacji szefowie państw i rządów latynoamerykańskich zmuszeni byli do pub-
licznego piętnowania istniejącego międzynarodowego lądu gospodarczo-finansowego. Uzyskali
w tym moralne wsparcie XX Zgromadzenia Ogólnego Rady Episkopatów Latynoamerykańskich w
San Jose (l 1-15 III 1985 r.). W celu wspólnego oddziaływania na zmianę krytykowanego stanu
rzeczy państwa Paktu Andyjskiego (Boliwia, Ekwador, Kolumbia, Peru i Wenezuela) podpisały
w Cartagenie (28 XII 1984 r.) 5-letni układ o współpracy z EWG, która zobowiązała się w nim
pomóc państwom Paktu Andyjskiego w zwiększaniu kręgu partnerów handlowych oraz działać
na rzecz rozwoju handlu wzajemnego (m.in. organizując specjalne seminaria z udziałem ekspertów
EWG).
Od początku 1984 r. przedstawiciele rządów latynoamerykańskich coraz częściej zbierali
się i radzili na temat galopującego wzrostu długów i odsetek. Na styczniowej konferencji w
Quito 27 państw zwróciło się do banków, aby zmniejszyły stopę procentową i przekształciły długi
krótkoterminowe w długoterminowe kredyty. Państwa te wypowiedziały się za płaceniem jedynie
stosownego procentu od swego eksportu, jeśli wyższa płatność zagroziłaby ich gospodarkom. Po
kolejnej podwyżce oprocentowania przez banki USA (o 1,5%, co zwiększało zobowiązania
płatnicze o 4 mld) prezydenci Argentyny, Brazylii, Kolumbii i Meksyku wypowiedzieli się (19 V
1984 r.) za zorganizowaniem spotkania dłużników, aby przeciwstawić się „wymuszonej
niewypłacalności i dalszej stagnacji gospodarczej". Niebawem przyłączyły się do nich inne
państwa. W miesiąc później zebrali się w Cartagenie wiceministrowie spraw zagranicznych i
finansów, aby przygotować spotkanie ministrów 11 najbardziej zadłużonych państw Ameryki
Łacińskiej (oprócz inicjatorów, także Boliwia, Chile, Ekwador, Peru, Republika Dominikańska,
Urugwaj i Wenezuela). Na konferencji w Cartagenie (21-22 VI1984 r.) ministrowie uchwalili
deklarację i kilka propozycji. W deklaracji znalazło się przypomnienie, że obsługa zagranicznego
zadłużenia ich krajów stanowi obciążenie równe niemal dwukrotnemu wzrostowi ich eksportu.
Akcentowano też „konieczność politycznego rozważenia kwestii zadłużenia w skali mię-
dzynarodowej" wespół z rządami krajów uprzemysłowionych. Domagano się, aby najwięksi wie-
rzyciele współponosili ciężar pomocy krajom najbardziej poszkodowanym. Wskazywano na
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 383
potrzebę uwzględniania w renegocjacjach profilu zadłużenia, zdolności do reaktywizacji gospodarki
i możliwości płatniczych każdego kraju; zniesienia posunięć protekcjonistycznych krajów
uprzemysłowionych; zwiększenia kredytów udzielanych przez Bank Światowy i Międzyamery-
kański Bank Rozwoju; natychmiastowej wydatnej redukcji stóp oprocentowania. Postanowiono
powołać tymczasowy sekretariat, którego utrzymanie miało należeć kolejno do krajów goszczących
następne konferencje ministerialne. Pozostałe państwa kontynentu wezwano do przyłączenia się do
powyższych celów i propozycji. W istocie jednak konferencja ograniczyła się do apeli, nie tworząc
klubu lub kartelu dłużników, czego obawiali się wierzyciele. Przyjęli oni jej rezultaty z ulgą, gdyż o
wiele groźniejsze byłoby dla nich żądanie kolektywnych renegocjacji długów i sformułowanie ich
warunków. Katastrofą byłaby zaś dla banków zbiorowa odmowa obsługi długów. Następnie
„Grupa z Cartageny" powtarzała bez wyraźnego skutku propozycje bezpośredniego dialogu
politycznego z kredytodawcami na konferencjach w Mar del Pląta (IX 1984 r.), w Santo Domingo
(II1985 r.) oraz przy okazji innych spotkań międzynarodowych. Uwieńczone porozumieniami
oddzielne renegocjacje głównych dłużników z wierzycielami osłabiały spójność „Grupy z
Cartageny", chociaż jej postulaty pozostawały ciągle aktualne.
Trudności przeżywało również Latynoamerykańskie Stowarzyszenie Integracyjne (ALA-DI),
powstałe w 1980 r. (w miejsce ALALC). To ugrupowanie ł l państw (Argentyna, Boliwia,
Brazylia, Chile, Ekwador, Kolumbia, Meksyk, Paragwaj, Peru, Urugwaj i Wenezuela) stanowiło
wówczas pierwszą potęgę gospodarczą świata rozwojowego. Stowarzyszenie określiło się jako
strefa preferencji ekonomicznych (zwłaszcza taryfowych) oraz systemu pomocy państwom o
najniższym rozwoju (Boliwia, Ekwador i Paragwaj). ALADI ucierpiało w rezultacie kryzysu
gospodarczo-finansowego w Ameryce Łacińskiej, gdyż zmniejszyły się wzajemne obroty 11 państw i
nie rozwinął się proces integracji gospodarczej.
Również inicjatywa SELA w sprawie przygotowania przez 32 państwa Ameryki Łacińskiej i
Karaibów wspólnego stanowiska wobec problemów gospodarczych nie zapowiadała szybkich
efektów. Co prawda przygotowania te rozpoczęto na konferencji ministrów spraw zagranicznych
w Cartagenie (25-27 1983 r.) i jej stanowisko przedstawiono następnie na konferencji „Grupy 77" w
Buenos Aires oraz na VI konferencji UNCTAD w Belgradzie. Z tych prac pozostały jedynie
postulaty ustanowienia wspólnego rynku latynoamerykańskiego oraz zwołania światowej
konferencji gospodarczej, która uzgodniłaby nowe zasady międzynarodowych stosunków
gospodarczych i finansowych.
2. Spory wokół rewolucji nikaraguańskiej
Obalenie reakcyjnej dyktatury Anastasio Somozy w Nikaragui - podobnie jak obalenie dyk-
tatury Batisty na Kubie - odbyło się po długoletniej wojnie domowej, a następnie wybuchu po-
wstania ludowego i za cenę olbrzymich ofiar: około 50 tyś. zabitych, 100 tyś. kalek, 40 tyś.
sierot, 20 tyś. bezdomnych, dochód narodowy zmniejszony o 25% i 1,6 mld dolarów długów
pozostawionych przez Somozę. Zwycięzcą był ruch sandinistyczny, nawiązujący do pamięci
gen. Cezara Augusto Sandino, który w latach 1927-1934 na czele partyzantki chłopskiej walczył
przeciwko interwencji amerykańskiej („białemu najeźdźcy z północy") i odniósł zwycięstwo nad
wojskami interwencyjnymi, został jednak podstępnie zamordowany. Ruch zaczął odradzać się od
1956 r., a od 1967 r. prowadził walkę zbrojną na wsi i w mieście. Jego reprezentantem był Front
Wyzwolenia Narodowego, działający w trzech nurtach (Tendencji Insurekcyjnej, Tendencji
Proletariackiej i Nieustającej Wojny Ludowej), które zjednoczyły się 7 marca 1979 r. Front
384
doprowadził do kryzysu dyktatury i przekonał Nikaraguańczyków, iż można ją pokonać. Z po-
czątkiem 1977 r. wszczął walkę na skale narodową i już w rok później zorganizował powstanie
ludowe, które doprowadziło do zwycięstwa.
Waszyngton starał się uratować dyktaturę wiernego mu Somozy. Między amerykańska
komisja mediacyjna (złożona z przedstawicieli USA, Republiki Dominikańskiej i Gwatemali)
usiłowała (XI1978-11979 r.) znaleźć polityczne wyjście z kryzysu, ale Somoza odrzucał wszelkie
propozycje kompromisu. Na nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego OP A w Waszyngtonie
(21 VI 1979 r.) USA nie udało się ani zdobyć poparcia dla swej inicjatywy wysłania do
Nikaragui międzyamerykańskich „sił pokojowych", ani narzucić koncepcji „rządu pojednania
narodowego" bez Somozy, lecz z udziałem jego zwolenników. Meksyk i państwa Grupy Andyj-
skiej odrzuciły bowiem ewentualność pertraktowania z jakimikolwiek funkcjonariuszami zbro-
dniczego reżimu. 12 lipca 1979 r. w Managui podano, ie Somoza rozpoczął wywożenie swojego
majątku, a w stolicy Wenezueli rozpoczęła się konferencja solidarności z narodem Nikaragui, w
której uczestniczyło ponad 300 delegacji z 59 krajów.
W końcowej ofensywie front sandinistowski liczył około 8 tysięcy żołnierzy, którzy przy
pomocy instruktorów kubańskich pokonali 15-tysieczną Gwardię Narodową, uzbrojoną w naj-
nowszą broń i samoloty amerykańskie. 19 lipca 1979 r. została wyzwołona Managua, a władz?
objął Rząd Odbudowy Narodowej, szybko uznany przez większość państw amerykańskich.
Zaczął on leczyć rany wyniszczonego kraju (korzystając m.in. z pomocy lekarzy meksykańskich i
nauczycieli kubańskich) i wprowadzać reformy ludowo-demokratyczne. Przystąpił też do budowy
nowej armii.
Stany Zjednoczone robiły początkowo „dobrą minę do złej gry". Uznały nowe władze Nika-
ragui, których nie były w stanie izolować na kontynencie. Chciały zarazem zatrzeć wrażenie
pozostawione po długoletnim popieraniu dyktatury Somozów. W Nikaragui pod hasłami rewolucji
ludowej i demokratycznej zaczęło umacniać się drugie na półkuli zachodniej państwo o
orientacji socjalistycznej. Świadczyła o tym obecność na obchodach pierwszej rocznicy zwy-
cięstwa sandinistów rewolucyjnych przywódców Ameryki Łacińskiej z Fidelem Castro.
W 1981 r. Nikaragua zaczęła przeżywać trudności wewnętrzne spowodowane trudnościami
przebudowy ustrojowej, złą koniunkturą gospodarczą (na bawełnę, kawę i cukier) i działalnością
opozycji politycznej. Dały się też odczuć skutki początków wprowadzonej przez USA blokady (w
tym wstrzymania obiecanej początkowo pomocy), utrudnień w stosunkach gospodarczych z resztą
wchodzącej w kryzys Ameryki Środkowej, napięć na granicy z Hondurasem i prowadzonych z
jego terytorium akcji zbrojnych byłych członków Gwardii Somozy. Pod koniec roku Waszyngton
sprzeciwił się udzieleniu Nikaragui przez Międzynarodowy Bank Rozwoju pożyczki w wysokości
30 min dolarów. Odmówił też przyłączenia się do proponowanego przez Managuę dialogu
politycznego z sąsiadami oraz zawarcia układów o nieagresji i wzajemnym bezpieczeństwie.
Administracji Reagana zależało bowiem na destabilizacji Nikaragui na wzór chilijski. Fakty te
spowodowały, że sandiniści poczuli się zmuszeni - podobnie jak wcześniej wojownicy o wolność
Kuby - do zradykalizowania swojej rewolucji, zwiększenia wysiłków obronnych i zbliżenia się do
państw komunistycznych. Nikaragua zaczęła odchodzić od ostrożnego pragmatyzmu
charakterystycznego dla pierwszego okresu po zwycięstwie sandinistów. Mimo to dyplomacji USA
nie udało się przekonać wielkich socjalistycznych partii Europy (zwłaszcza RFN, Francji, Hiszpanii i
Skandynawii), które od dłuższego czasu popierały sandinistów, a także socjalistów Ameryki
Łacińskiej, że lewicowa orientacja Nikaragui jest spowodowana wywrotową działalnością
„międzynarodowego komunizmu". W partiach tych przeważył
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 385
jednak pogląd, że radykalizm społeczno-ustrojowy zrodziło długotrwałe popieranie przez Wa-
szyngton całkowicie zależnych od niego, skorumpowanych reżimów dyktatorskich.
Od wiosny 1982 r. wspomagane przez CIA oddziały byłych gwardzistów Somozy zaczęły
systematycznie atakować terytorium Nikaragui. Jej władze oskarżono o tępienie Indian Miskitos i
przekształcanie kraju w bastion wojskowy. CIA upoważniono (III 1982 r.) do zorganizowania na
terenie Hondurasu specjalnej brygady, która w rok później podjęła akcje sabotażowe w Nikaragui,
oraz do szpiegowskich lotów nad państwem rządzonym przez sandinistów. Na wniosek Managui
sprawę rozpatrywała Rada Bezpieczeństwa ONZ (IV 1982 r.). Przedstawiciele wielu krajów
skrytykowali politykę USA wobec Nikaragui, jednak zgłoszona przez Panamę rezolucja
wzywająca Waszyngton do jej zaprzestania upadła wskutek veta delegatki USA. Co prawda naciskany
przez opinię publiczną Kongres uchwalił (XII 1982 r.) zakaz dostarczania broni amerykańskiej,
szkolenia lub wspomagania za pomocą doradców „grup mających na celu obalenie rządu
Nikaragui", de facto jednak administracja Reagana rozwijała wojnę przeciwko sandinistom.
Niebawem (III 1983 r.) interwenci próbowali utworzyć „terytorium wyzwolone" na północy kraju.
Sprawą ponownie zajęła się Rada Bezpieczeństwa ONZ, która nie zdołała uchwalić rezolucji, ale w
5-dniowej debacie z udziałem 50 państw poddała krytyce destabilizacyjną politykę USA.
Rząd sandinistów wezwał rząd Hondurasu (28 III) do odbycia na temat kwestii spornych
rozmów, które miałyby rozpocząć się w obecności prezydentów Meksyku i Wenezueli. Wobec
niechęci do podjęcia tego wezwania rząd nikaraguański wysunął propozycję (6IV) rozpoczęcia
rozmów z rządami Hondurasu i USA w siedzibie ONZ. Waszyngton ofertę odrzucił, a na posie-
dzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ (9 V) delegatka USA ponowiła zarzuty, jakoby Nikaragua
„eksportowała rewolucję, wojnę i nędzę" do sąsiednich krajów Ameryki Środkowej. Nikaragua
wysunęła propozycję powierzenia misji dobrych usług sekretarzowi generalnemu ONZ, co również
nie zostało dobrze przyjęte przez Waszyngton.
W czwartą rocznicę zwycięstwa rewolucji Daniel Ortega, koordynator rządu rewolucyjnego,
niejako w odpowiedzi na apel „Grupy z Contadory" z Cancun (17 VII 1983 r.), ogłosił projekt
pokojowego uregulowania sytuacji w Ameryce Środkowej. Przewidywał on: 1) zakończenie
wszelkich starć zbrojnych i zawarcia paktu o nieagresji między Nikaraguą a Hondurasem; 2)
powstrzymanie wszelkiej zagranicznej pomocy wojskowej oraz wykorzystywania terytorium
jednego państwa w regionie przeciw innemu państwu; 3) wstrzymanie wszelkich dostaw uzbrojenia
dla sił walczących z sobą w Salwadorze; 4) prawo do samookreślenia dla wszystkich krajów regionu
i nieinterwencja innych państw w ich sprawy; 5) zakończenie dyskryminacji wobec jakiegokolwiek
państwa Ameryki Środkowej; 6) zakaz obecności zagranicznych doradców wojskowych i obcych
baz w regionie. W dniu ogłoszenia „planu Ortegi" w Waszyngtonie poinformowano o rozpoczęciu
u wybrzeży Nikaragui długotrwałych manewrów floty amerykańskiej, grożąc nawet ewentualną
blokadą tego państwa. W obliczu tych zagrożeń minister spraw zagranicznych Nikaragui, Miguel
d'Escoto, przekazał w Departamencie Stanu USA (20 X 1983 r.) propozycje pokojowe.
Zmierzały one do zawarcia dwustronnego układu miedzy Nikaraguą a USA, odrębnego układu
pokojowego między Nikaraguą a Hondurasem i pokojowego porozumienia wszystkich państw
Ameryki Środkowej. Wobec niechętnej reakcji administracji amerykańskiej rząd nikaraguański
przekazał (l XII) państwom „Grupy z Contadory" projekty trzech dokumentów: 1) o
porozumieniach wojskowych między państwami Ameryki Środkowej; 2) deklaracji politycznej o
sytuacji wewnętrznej tych państw; 3) o rozwoju społeczno-gospodarczym w regionie.
Powołując się na utworzenie trybunałów ludowych, które miały sądzić schwytanych z bronią
w ręku przeciwników, oraz ogłoszenie ordynacji wyborczej, która ograniczała prawo opozy-
386
cji, Waszyngton przystąpił do eskalacji działań interwencyjnych. Doszło m.in. do ostrzelania
przez ścigacz amerykański urządzeń wojskowych w Montelimar (6 III) oraz do zaminowania
portu Corinto. W Stanach Zjednoczonych nie brakowało protestów przeciwko tym poczynaniom.
Nie zgadzający się z interwencją Amerykanie przyjeżdżali setkami do Nikaragui i opowiadali się po
stronie rewolucji sandinowskiej. Po uszkodzeniu przez minę na redzie portu Sandino (20 III) statku
„Ługańsk", rząd radziecki obarczył USA odpowiedzialnością za akt rozboju i piractwa oraz
ostrzegł je przed groźnymi dla pokoju międzynarodowego skutkami polityki terroryzmu
państwowego. Na zwołanym na prośbę Nikaragui posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa (30III-4IV)
przedstawiciele Meksyku, Francji i innych państw ostro potępili zaminowanie portów jako „ukrytą
formę blokady" i oceniali z uznaniem pokojowe gesty rządu w Managui. Delegat USA zgłosił
jednak veto przeciwko rezolucji potępiającej zaminowanie portów.
Nadzieje Nikaragui na rozwiązanie sporu z USA w drodze rokowań rozwiały się po spotkaniu z
Danielem Ortegą (4 IV 1984 r.) dwóch emisariuszy Waszyngtonu. Przemawiali oni bowiem za
zerwaniem przez Nikaraguę więzi wojskowych z Kubą i ZSRR, które to państwa były głównymi
dostawcami broni i pomocy ekonomicznej dla sandinistów od początku ich rewolucji. Przywódca
sandinistów domagał się natomiast od Stanów Zjednoczonych wycofania wszystkich wojsk,
samolotów szpiegowskich i okrętów wojennych z Ameryki Środkowej, zaprzestania wszelkich
manewrów wojskowych w regionie oraz zakończenia „ukrytej" wojny przeciwko Nikaragui.
Niebawem rząd nikaraguański wniósł do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w
Hadze (9 IV) skargę przeciwko Stanom Zjednoczonym, zwracając się z pros'bą o orzeczenie,
iż postępowaniem wobec Nikaragui gwałcą one zobowiązania statutowe i układowe oraz
suwerenność tego państwa, ingerując w jego sprawy wewnętrzne i łamią zasadę wolności żeglugi.
Skarga postulowała też wydanie orzeczenia, że USA mają obowiązek zaniechania działań
łamiących zobowiązania prawne oraz zapłacenia Nikaragui przysługujących jej reparacji za
wyrządzone szkody. W odpowiedzi rząd amerykański (10IV) poinformował sekretarza generalnego
ONZ, iż w ciągu dwóch lat nie będzie przyjmował do wiadomości orzeczeń trybunału na temat
sporów z jakimkolwiek państwem środkowoamerykańskim lub na jakikolwiek temat środ-
kowoamerykański. Równocześnie Biały Dom ogłosił w imieniu kilku agend rządowych oświad-
czenie (10IV), w którym uroczyście zaprzeczył jakimkolwiek przygotowaniom do podboju Ni-
karagui. Prezydent przyznał się jednak do wydania polecenia w sprawie zaminowania portów
nikaraguańskich. Od tej decyzji odcięli się zarówno sojusznicy z NATO, jak i Senat USA.
Również Izba Reprezentantów uchwaliła rezolucję żądającą zaprzestania tajnej pomocy dla „con-
tras" i potępiła zorganizowane minowanie portów. Biuro Międzynarodówki Socjalistycznej we-
zwało wręcz USA (26 IV) do usunięcia min postawionych w portach nikaraguańskich. W tym
samym duchu wypowiedziało się (28IV) 25 państw członkowskich Rady Latynoamerykańskiej
SELA na posiedzeniu w Caracas.
W toku publicznych posiedzeń MTS w sprawie skargi wniesionej przez Nikaraguę rząd USA
starał się udowodnić brak kompetencji gremium haskiego do rozpatrywania sprawy, gdyż Nikaragua
nie ratyfikowała jakoby Statutu MTS. MTS uznał się jednak kompetentnym w sprawie skargi i
jednomyślnie orzekł tymczasowo (10 V), iż USA powinny natychmiast przerwać działania
związane ze stawianiem min; prawo do suwerenności i niepodległości Nikaragui nie powinno być
niczym zagrożone; oba rządy powinny zapewnić, że nie prowadzą jakiejkolwiek działalności,
która mogłaby nasilić spór i zaszkodzić prawom drugiej strony. Chociaż poszczególni politycy i
dyplomaci amerykańscy starali się pomniejszać znaczenie werdyktu, Departament Stanu
zaakceptował go, a opinia światowa uznała go za sukces Nikaragui.
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 387
l
Niebawem (l VI) George Shultz spotkał się w Managui z Danielem Ortegą i Miguelem
d'Escoto. Strona nikaraguańska interpretowała to spotkanie jako pójście pożądaną drogą dialogu,
podczas gdy strona amerykańska akcentowała potrzebę zredukowania wojskowo-politycznej roli
Nikaragui w regionie oraz ustanowienia w tym kraju „demokratycznego pluralizmu" (wezwania o
to skierowali także do Managui ministrowie spraw zagranicznych Hondurasu, Kostaryki i Salwadoru
25 IV). Osiągnięciem spotkania było uzgodnienie dalszych rozmów. Odbywały się one w os'miu
rundach w Manzanillo (25 VI-20 XI 1984 r.); gospodarzeni był minister spraw zagranicznych
Meksyku. Przedstawiciele USA domagali się uczestnictwa wszystkich ugrupowań politycznych w
nikaraguańskich wyborach (4 XI), a po wyborach określili je jako nielegalne. Z trybuny
Zgromadzenia Ogólnego NZ Ortegą oskarżył Stany Zjednoczone (2 X 1984 r.) o akty agresji
przeciwko Nikaragui i odmawianie jej prawa do samostanowienia. Zwrócił się do krajów Ameryki
Środkowej o poparcie przygotowanego przez państwa „Grupy z Contadory" (Kolumbia, Meksyk,
Panamę i Wenezuelę) projektu „aktu w sprawie pokoju i współpracy" w tym rejonie. Odrzucił
natomiast propozycję zwołania konferencji ministerialnej pięciu państw środkowoamerykańskich,
którą miałby organizować Honduras, proponując (16 X) zwołanie konferencji prezydentów owych
pięciu państw i „Grupy z Contadory" w celu rozpatrzenia projektu „aktu". Do zwołania takiej
konferencji nie doszło.
Americas Watch Committee, prywatna organizacja z siedzibą w Nowym Jorku opublikowała (III
1985 r.) na temat łamania praw człowieka przez pięć ugrupowań antyrządowych w Nikaragui
obszerny raport, który udowodnił wspieranie tych organizacji przez rząd amerykański. Ten na
posiedzeniu Rady OPA (27 III) oskarżył rząd w Managui o to, iż jest „niewielką, twardą grupą
marksistów-leninowców", którzy „ukradli rewolucję" antysomozowską, gdyż nie dotrzymali zo-
bowiązań z 1979 r. w sprawie zorganizowania wolnych wyborów, ustanowienia niezależnych
sądów i poszanowania praw człowieka. W kwietniu Reagan zapowiedział działania na rzecz nowych
wyborów w Nikaragui wespół z grupą reprezentantów „contras" i wystąpił do Kongresu z
wnioskiem o przyznanie im 14 min dolarów. Aby przełamać zakaz Kongresu udzielania pomocy
rebeliantom nikaraguańskim, dyplomacja amerykańska zabiegała o poparcie państw „Grupy z Con-
tadory" dla „planu Reagana". W tym celu prezydent USA wyraził też zgodę (24IV) na wznowienie
rozmów amerykańsko-nikaraguańskich. Przyrzekł zarazem Kongresowi, iż owych 14 min dolarów nie
użyje „na broń, amunicję i sprzęt wojenny". Po odrzuceniu wniosku prezydenta przez Kongres,
administracja wprowadziła pełne embargo na stosunki handlowe z Nikaraguą, zakazała statkom
pływającym pod banderą nikaraguańska zawijania do portów USA, a samolotom nikaraguańskim
lądowania na ich terytorium. Managua potraktowała owe restrykcje jako „wypowiedzenie wojny
gospodarczej". Państwa Ameryki Łacińskiej uznały je za pogwałcenie zasad handlu międzynaro-
dowego i czynnik zwiększający napięcie w regionie. Embargo spotkało się też ze sprzeciwem w
obu częściach Europy. USA ogłosiły jednak veto przeciwko tej części rezolucji Rady Bezpie-
czeństwa, która potępiała przymusowe środki ekonomiczne. Została jednak uchwalona rezolucja (9
V) wzywająca Stany Zjednoczone i Nikaraguę do wznowienia rozmów w Manzanillo.
Administracji Reagana udało się w końcu nakłonić obie izby Kongresu do zatwierdzenia
pomocy dla rebeliantów nikaraguańskich, a także zdobyć (27 VI) upoważnienie do użycia wojsk
USA, gdyby zostali zagrożeni obywatele amerykańscy lub ambasada amerykańska w Managui, lub
gdyby Nikaragua sprowadziła „Migi" bądź broń atomową. W odpowiedzi rząd nikara-guański
przerwał jednostronne moratorium na import uzbrojenia i zapowiedział podjęcie rozmów z
innymi państwami w celu wzmocnienia swojej obrony. Ogłosił także powrót grupy doradców
kubańskich, którzy opuścili Managuę przed dwoma miesiącami. W odpowiedzi na kierowane
przez Waszyngton oskarżenia o powiązania z Libią, OWP i „terroryzmem międzyna-
388
rodowym", w Managui ogłoszono (15 X) stan wyjątkowy i zarządzono mobilizację rezerwistów, aby
zapobiec - jak to określił Ortega - próbie otwarcia „frontu wewnętrznego". Aby zapobiec
wykorzystaniu 40-lecia ONZ do dyskredytowania Nikaragui, minister Miguel d'Escotc rozesłał do
państw „Grupy z Contadory" noty, w których głosił, że przyczyną konfliktu jest polityka USA,
a zwłaszcza popieranie „contras". Pos'rednio potwierdził to niejako Reagan, który wystąpił z
wnioskiem do Kongresu (14 XI) o uchwalenie dalszej pomocy dla „ruchu oporu", aby „zapobiec
konsolidacji totalitarnego państwa, połączonego sojuszem z Kubą i blokiem radzieckim w
Ameryce Środkowej". Tymczasem Managua nadal deklarowała gotowość do rzeczowych ne-
gocjacji, co potwierdziła także na nadzwyczajnej sesji OPA w Cartagenie (3-5 XII 1985 r.).
3. Węzeł konfliktów w Ameryce Środkowej
Tendencje rewolucyjne nasilały się także w innych krajach Ameryki Środkowej. Już admi-
nistracja Cartera dystansowała się od dyktatur w Salwadorze, Chile, Paragwaju, Gwatemali
i Boliwii. Dokonywane w tych krajach represje i rozprawy z duchowieństwem nie były bowiem
do pogodzenia z zasadami demokracji i hasłem „praw człowieka". Natomiast Reagan występował
w kampanii wyborczej 1980 r. z krytyką dotychczasowej administracji za utrat? Nikaragui i
groźbę „utracenia" innych krajów regionu. Grupa doradców Reagana opracowała w Santa Fe (V
1980 r.) dokument, który głosił potrzebę podjęcia „wojny wyzwoleńczej" przeciwko Kubie
oraz innym rewolucjom w pobliżu granic Stanów Zjednoczonych, a także wpływom ZSRR w
tym rejonie. Administracja Reagana zrezygnowała z krytyki naruszeń praw człowieka w krajach
Ameryki Łacińskiej, wysyłając do nich więcej instruktorów wojskowych, dostarczając
nowoczesną aparaturę zwiadu elektronicznego itd.
Niezbyt pomyślną dla tej polityki Waszyngtonu okolicznością było przyśpieszenie rozwoju
ruchu socjaldemokratycznego w Ameryce Łacińskiej i skuteczność jego rywalizacji z
nastawioną konserwatywnie chadecją. Socjaldemokraci Ameryki Łacińskiej i Europy zacieśniali
wzajemną więź. Na początku 1981 r. II Konferencja Latynoamerykańskiego Komitetu
Międzynarodówki Socjalistycznej, zrzeszającego już 13 partii członkowskich (w 1971 r. do Mię-
dzynarodówki Socjalistycznej należały tylko partie Argentyny i Jamajki) oraz 15 partii niezrze-
szonych (łącznie 19 krajów) wypowiedziała się w Caracas przeciwko polityce interwencji USA w
Ameryce Środkowej oraz potępiła represyjne reżimy w Boliwii, Salwadorze, Hondurasie i
Gwatemali. Konferencja zadeklarowała poparcie dla państw Ameryki Łacińskiej walczących o
pełną suwerenność oraz niezależność polityczną i gospodarczą. Związana z SPD zachodnio-
niemiecka Fundacja Friedricha Eberta rozwijała w Ameryce Łacińskiej intensywną działalność na
niwie związkowej, naukowej i kulturalnej. SPD pokrywała wówczas w tej strefie większą część
wydatków Międzynarodówki Socjalistycznej. Również dlatego dyplomacja Reagana za-
angażowała się przeciwko tej partii w toku kampanii przed wyborami parlamentarnymi w RFN w
marcu 1983 r. Administracja Reagana obawiała się bowiem, że poparcie udzielane ruchom
wolnościowym i emancypacyjnym przez partie krajów uznawanych za sojusznicze (jak RFN,
Meksyk, Francja) będzie osłabiać pozycję USA w Ameryce Środkowej.
Pragnąc polepszyć wizerunek USA, Biały Dom przekonał Senat USA, aby ratyfikował
(15 XI1981 r.) protokół do konwencji z 1967 r. w sprawie dezatomizacji Ameryki Łacińskiej.
Na mocy tego protokółu Stany Zjednoczone (jako ostatnie wielkie mocarstwo) zobowiązały się nie
używać broni atomowej w swoich bazach na Puerto Rico, na Wyspach Dziewiczych i w bazie
Guantanamo na Kubie. Na długo przed XI sesją OPA w Castries (2-12 XII 1981 r.)
389
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985)
k
dyplomacja amerykańska rozwinęła szeroką kampanie polityczno-propagandową. Mimo to obra-
dująca w przeddzień sesji OPA w Panamie konferencja konsultacyjna ministrów spraw zagra-
nicznych państw SELA oskarżyła wprost Stany Zjednoczone o naruszanie nowych porozumień o
Kanale Panamskim (m.in. poprzez modyfikowanie struktury jego władz i zaniedbywanie urządzeń).
W toku sesji nasiliły się postulaty reorganizacji OPA, redukcji jej aparatu i ustanowienia nowych
form współpracy ekonomicznej państw członkowskich. W takiej sytuacji doszło do opracowania i
proklamowania wspomnianej już „inicjatywy karaibskiej" Reagana, która miała na celu
osłabienie dynamiki sił lewicowo-demokratycznych w Salwadorze, Gwatemali i Hondurasie,
izolowanie Kuby i spowodowanie zmian w systemie politycznym Nikaragui i Grenady. Polityka
popierania konserwatywnych reżimów wiązała się z ich dozbrajaniem. W ciągu dwóch pierwszych
lat prezydentury Reagana kraje te zakupiły z USA 4-krotnie więcej broni niż w poprzednich 2
latach.
Jaskrawym przykładem tej polityki był Salwador, gdzie toczyły się walki partyzanckie
przeciwko dyktaturze wojskowych. Dla złagodzenia opinii o tej dyktaturze USA nakłoniły
juntę, aby dopuściła do udziału we władzy prawicę chadecką (X 1980 r.) Krok ten przyśpieszył
wszakże polaryzację sił. Proces jednoczenia się opozycyjnych organizacji politycznych i woj-
skowych doprowadził do utworzenia Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Farabundo Marti (11
X 1980 r.). Reżim salwadorski (odnowiony przy pomocy chadecji) cieszył się poparciem
administracji USA oraz chadeckich rządów Wenezueli i Kostaryki, natomiast Meksyk i socjalli-
beralny rząd RFN już w 1980 r. odwołały swych ambasadorów. Niebawem także Międzynaro-
dówka Socjalistyczna oraz rządy Meksyku i Francji postanowiły poprzeć salwadorskie siły de-
mokratyczne. Ofensywa partyzantów salwadorskich w styczniu 1981 r. załamała się militarnie.
Jednakże ogłoszony przed jej rozpoczęciem program Frontu Demokratyczno-Rewolucyjnego
zdobywał poparcie społeczne. Latem polityczne i wojskowe kierownictwo sił antyrządowych
ogłosiło gotowość podjęcia rozmów z juntą oraz wzmogło działania polityczne na arenie mię-
dzynarodowej, proponując, aby przygotowaniem postulowanych rozmów zajęła się międzynarodowa
komisja mediacyjna, złożona z przedstawicieli: chadecji europejskiej, Międzynarodówki
Socjalistycznej, „osobistości pozarządowej" ze Stanów Zjednoczonych i takiej samej osobistości z
Ameryki Łacińskiej. Na prośbę autorów projektu Ortega przedstawił go na forum Zgromadzenia
Ogólnego NZ (7 X 1981 r.). Proponując to dementowano jednocześnie twierdzenie, jakoby
opozycja salwadorska była jedynie narzędziem eksportu rewolucji. Gotowość do kompromisu
ukazała w ostrym świetle juntę wojskowo-chadecką, której szef, Napoleon Jose Duarte, odmówił
rozmów z opozycją. Od początku 1982 r. walki partyzanckie wzmogły się. Przeprowadzone bez
udziału opozycji wybory do Zgromadzenia Narodowego (III 1982 r.) nie wniosły niczego nowego do
życia politycznego kraju opanowanego przez reakcyjną dyktaturę. Latem w operacjach
antypartyzanckich zaczęły brać udział także oddziały wojskowe Hondurasu. Mimo to wojska
rządowe ponosiły porażki i duże straty. Partyzanci zaprzestali walk jedynie na okres wizyty papieża
w Salwadorze (II1983 r.).
Waszyngton głosił w tym czasie, iż dla odchodzenia od dyktatury trzeba najpierw ustabilizować
sytuację (m.in. poprzez pomoc wojskową). Kiedy Kongres zgodził się na finansowanie pomocy
wojskowej dla junty pod warunkiem rozpoczęcia negocjacji z opozycją, administracja podtrzymała
tezę Duarte (od wiosny 1981 r. odrzucaną przez Międzynarodówkę Socjalistyczną), iż rozmowy można
prowadzić dopiero po zadeklarowaniu przez opozycję zaprzestania działalności wojskowej. Taka linia
polityczna nie znajdowała poparcia ani wśród sojuszników europejskich, ani w Ameryce Łacińskiej.
Świadczyła o tym deklaracja meksykańsko-francuska (28 VIII 1981 r.), w której oba państwa
uznały koalicję opozycji salwadorskiej za reprezentatywną siłę polityczną, upraw-
390
nioną do uczestnictwa w rokowaniach nad pokojowym uregulowaniem konfliktu. Ważności tej
deklaracji nie umniejszał fakt, że dyplomacji USA udało się skłonić 9 państw Ameryki Łacińskiej do
skrytykowania jej sformułowań za rzekome dążenie do umiędzynarodowienia problemu
sałwadorskiego. Wśród tych państw znalazła się Argentyna, która zasadniczo zmieniła zdanie
dopiero po wojnie o Malwiny. Większość sojuszników USA i aż 22 państwa członkowskie OPA
popierały zgłoszoną w tej organizacji pod koniec 1981 r. ideę demokratycznych wyborów do
Zgromadzenia Konstytucyjnego w Salwadorze. Junta zwlekała z wyborami, rozwijała się więc wojna
domowa, w której partyzanci odnosili liczące się sukcesy.
Celem zdobycia poparcia Kongresu dla nowych wydatków na pomoc dla junty, Shultz roztaczał
ponurą wizję, twierdząc (28II1983 r.), iż „pojawienie się następnego kraju, oprócz Kuby, Grenady,
Nikaragui i być może innych, który znalazłby się pod wpływami radzieckimi i kubańskimi, to dla
naszego kraju niedobra wieść". Wiosną 1983 r. w Waszyngtonie zaczęto wskrzeszać „teorię domina" z
lat pięćdziesiątych; tym razem miała ona dowieść istnienia groźby obalenia rządów w Panamie i
Meksyku, jeśli z braku wojskowego zaangażowania USA dojdzie do obalenia reżimu
salwadorskiego. Usiłowania dyplomacji reaganowskiej, aby pod presją takiej argumentacji do
„twardej polityki" w Ameryce Środkowej przyciągnąć Meksyk (zakładał to dokument Grupy
Planowania Bezpieczeństwa Narodowego), nie przyniosły efektu.
Tymczasem przewodniczący salwadorskiego Frontu Rewolucyjno-Demokratycznego, Ru-ben
Zamora, ogłosił (III 1983 r.), że powstańcy nie dążą do zwycięstwa militarnego, lecz chodzi im
o „rozwiązania polityczne oparte na rokowaniach pokojowych". Także Kongres USA
wypowiedział się za rokowaniami z partyzantami. Reagan powołał więc specjalną komisje doradczą,
złożoną z 12 członków obu partii, która między lipcem a grudniem 1983 r. miała opracować
zalecenia co do sposobu prowadzenia polityki USA wobec Ameryki Środkowej. Na jej czele stanął
były sekretarz stanu Henry Kissinger. W opublikowanym raporcie (1111984 r.) komisja zaleciła
zwiększyć pomoc gospodarczą (8 mld dolarów w ciągu 5 lat) i wojskową dla krajów
środkowoamerykańskich, opowiadając się przeciwko działaniom mogącym doprowadzić do udziału
partyzantów w rządzie salwadorskim. Raport podkreślał także potrzebę przeciwdziałania wpływom
ZSRR i Kuby w regionie, zwiększenia liczby jednostek o wielkiej mobilności i sile ognia, a także
częstego organizowania manewrów w krajach Ameryki Środkowej.
Idąc za wnioskami komisji, Izba Reprezentantów zatwierdziła wnioski o pomoc dla rządu
salwadorskiego, który zlekceważył gotowość opozycji (wyrażoną 9II1984 r.) do uczestniczenia w
„rządzie tymczasowym o szerokim składzie", o ile zostanie zniesiony stan wyjątkowy, będą
rozwiązane „szwadrony śmierci" (mordujące potajemnie działaczy postępowych) i opuszczą kraj
amerykańscy doradcy wojskowi. Opozycja uważała, że wyznaczone na 25 marca wybory prezydenckie
bez spełnienia tych warunków nie mogą być demokratyczne i postanowiła nie brać w nich udziału. W ten
sposób Duarte łatwo zwyciężył w drugiej turze wyborów. Nawet najbardziej prawicowe kręgi
określiły jednak te wybory jako farsę, a przywódcy trzech międzynarodówek (socjalistycznej,
chrześcijańsko-demokratycznej i liberalnej) w deklaracji rzymskiej na temat pokoju i demokracji w
Ameryce Łacińskiej oświadczyli (10 IV 1984 r.), iż w Salwadorze potrzebny jest szczery i
konstruktywny dialog wszystkich sił demokratycznych.
Równocześnie prezydent wezwał Kongres do zatwierdzenia całego planu komisji Kissinge-ra,
gdyż inaczej - jak podkreślał - będzie to oznaczać, że „Salwador zostanie pozostawiony
samotnie, aby powoli wykrwawił się na śmierć". Na apel Reagana i prośbę Duarte Izba Repre-
zentantów zwiększyła na rok 1984 pomoc dla Salwadoru, zakazała wszakże użycia jakichkolwiek sił
wojskowych USA w krajach Ameryki Środkowej. Przy mediacji arcybiskupa San Salwadoru doszło w
górskiej miejscowości La Palma do spotkania (15 X) czołowych przedstawicieli
391
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985)
ł
rządu i ugrupowań partyzanckich. Rebelianci odrzucili obietnicę amnestii za złożenie broni,
domagając się wielu posunięć demokratycznych i wynegocjowanego porozumienia. Dla pro-
wadzenia dialogu postanowiono utworzyć mieszaną komisję. Nie doprowadziła ona do porozu-
mienia, ponieważ rząd nie dokonał wyraźnych kroków w celu odejs'cia od polityki represji, a
partyzanci nie mieli podstaw do zaprzestania walki.
Konflikt wokół Nikaragui, Salwadoru, Hondurasu i Gwatemali niepokoił państwa Ameryki
Łacińskiej. Na początku 1983 r. ministrowie spraw zagranicznych Panamy, Kolumbii, Meksyku i
Wenezueli zebrali się na panamskiej wyspie Contadora (8-9 I), aby - jak to określił prezydent
Panamy, Ricardo de la Espriella - opracować „projekt nowego planu pokojowego dla Ameryki
Środkowej". Komunikat ze spotkania „Grupy z Contadory" odrzucił reaganowską tezę, wedle
której zaburzenia w regionie były ściśle związane z globalnym konfliktem Wschód-Zachód. Inne
państwa wezwano do zaprzestania wszelkiej interwencji, podjęcia wielostronnych rokowań w celu
zahamowania wojny domowej w Salwadorze, zlikwidowania napięcia między Nikaraguą a
Hondurasem oraz udzielenia krajom środkowoamerykańskim pomocy gospodarczej.
W miesiąc później ministrowie Kostaryki, Hondurasu i Salwadoru (tzn. utworzonej z inicjatywy
Waszyngtonu w styczniu 1982 r. Demokratycznej Wspólnoty Środkowoamerykańskiej) podjęli
starania o zwołanie regionalnej konferencji wszystkich państw Ameryki Środkowej, łącznie z Panamą,
Dominikaną, Kolumbią, Meksykiem i Wenezuelą. Państwa z „Grupy Contadory" uznały to za zabieg
odpowiadający ich własnej inicjatywie; w porozumieniu z Managuą podjęły więc w stolicach
państw środkowoamerykańskich (IV 1983 r.) konsultacje, które wykazały, iż największym
zagrożeniem w regionie jest obca interwencja w Nikaragui i Salwadorze. Starano się przeto skłonić
strony będące w konflikcie, zwłaszcza USA, do dialogu. Zgłoszono także (11IV) gotowość
ustanowienia komisji dobrych usług, która mogłaby przysłużyć się pokojowemu rozwiązaniu
konfliktu na granicy nikaraguańsko-honduraskiej. Za tą inicjatywą przemawiał fakt, iż w tym czasie
dokonywała się w Hondurasie konsolidacja czterech organizacji antyrządowych, które zaczęły
koordynować walkę przeciwko dyktaturze. Niebawem jednak doszło do zderzenia poglądów
„Grupy z Contadory" i USA. Program rozładowania napięcia w Ameryce Środkowej, przyjęty
na „szczycie" grupy w Cancun (17 VII 1983 r.), przesłany Reaganowi i Castro, przewidywał:
wprowadzenie w regionie kontroli zbrojeń; utworzenie stref zdemilitaryzowanych wzdłuż granic
objętych konfliktami; położenie kresu przemytowi broni; odwołanie zagranicznych doradców
wojskowych; wprowadzenie zakazu działań wrogich z obcego terytorium. Obaj adresaci oraz
sekretarz generalny ONZ zadeklarowali poparcie dla tego programu. Jednakże w liście
skierowanym do szefów czterech państw (27 VII) Reagan położył nacisk na potrzebę
przeciwstawiania się „wywrotowym elementom", zaś na konferencji prasowej tegoż dnia uspra-
wiedliwiał presję wojskową USA na Nikaraguę i partyzantów salwadorskich koniecznością za-
pobiegania „eksportowi rewolucji". Postawa ta przeczyła deklaracji poparcia dla programu „Grupy z
Contadory". Jej członkowie nie zaniechali jednak wysiłków. Ich zdaniem, źródłem konfliktów
środkowoamerykańskich była nędza, niesprawiedliwości i utrzymywanie archaicznych struktur
społecznych. Powołując się na konsultacje ze wszystkimi państwami Ameryki Łacińskiej inicjatorzy
programu pokojowego konstatowali konieczność ugruntowania w regionie zasad prawa
międzynarodowego, zapewnienia bezpieczeństwa państw, rozwoju współpracy gospodarczej i
kontroli zawieranych porozumień.
Wsparci w swych dążeniach i propozycjach specjalną rezolucją sesji OPA (17 XI) przedsta-
wiciele „Grupy z Contadory" kontynuowali spotkanie z ministrami rządów Ameryki Środ-
kowej, starając się doprowadzić do porozumienia pokojowego. W czasie piątego spotkania mini-
strów spraw zagranicznych „Grupy" w Panamie (8-9 I 1984 r.) z ich kolegami z 5 państw
(Gwatemali, Hondurasu, Kostaryki, Nikaragui i Salwadoru) uzgodniono dokument pokojowy.
Przewidziano też powołanie trzech specjalnych komisji, które miały rozpocząć prace nad traktatami
pokojowymi. Sposoby realizacji „planu pokojowego" miały przygotować trzy komisje mieszane (do
spraw bezpieczeństwa, politycznych i spoleczno-gospodarczych). Państwa „Grupy z Contadory"
poprzez swych ministrów wyrażały niepokój związany z „militaryzacją, mnożeniem się
manewrów wojskowych oraz coraz bardziej ostentacyjną obecnością oddziałów i doradców
zagranicznych" w Ameryce Łacińskiej (8 IV). Do USA i Kuby zaapelowali o udział w
przywracaniu pokojowej współpracy. Dzięki tym wysiłkom Kostaryka i Nikaragua podpisały (15 V)
porozumienie w sprawie powołania komisji nadzoru, zapobiegania i rozwiązywania sytuacji
konfliktowych miedzy nimi. Niebawem 5 rządów środkowoamerykańskich i sekretarz generalny
ONZ otrzymali (9-11 VI) udoskonalony zestaw 21 propozycji pt. „Dokument na rzecz pokoju i
współpracy w Ameryce Środkowej". Plan ten mógł wejść w życie z dniem l października 1984 r.,
gdyby Waszyngton nie odrzucił go ze względu na brak - według Shultza - „dostatecznych
gwarancji zmian w polityce Nikaragui" oraz gdyby za Waszyngtonem nie poszły Honduras,
Salwador, Kostaryka i Gwatemala. Nastąpiło to po oświadczeniu Managui, iż przyjmuje warunki
planu „Grupy z Contadory" (21IX). Państwa EWG (IX) i Biuro Międzynarodówki
Socjalistycznej (X) udzieliły planowi pokojowemu pełnego poparcia mimo zabiegów dyplo-
macji amerykańskiej. Z uwagi na jej sprzeciw ministrowie „Grupy z Contadory" na spotkaniu w
Madrycie (17 X) uznali za konieczne wprowadzić do swego projektu zmiany dotyczące anulowania
zakazu międzynarodowych manewrów i nakazu natychmiastowego wycofania doradców.
Negocjacje przeciągały się i zapowiedziana na połowę lutego 1985 r. w Panamie konferencja
ministrów „Grupy z Contadory" i 5 państw Ameryki Środkowej, na której miało dojść do uzgo-
dnienia poprawek została odroczona bezterminowo w oczekiwaniu na „bardziej sprzyjające wa-
runki". Dopiero po dwóch miesiącach (11-12IV) doszło do takiego spotkania na szczeblu wice-
ministrów, którzy zdołali uzgodnić powołanie nowych komisji roboczych i zaawansować dyskusję nad
poprawkami.
W lipcu ukształtowała się „Grupa z Limy", złożona z państw, które po zrzuceniu reżimów
dyktatorskich wróciły do rządów demokratycznych (Argentyna, Brazylia, Peru, Urugwaj). Ich
prezydenci spotkali się w stolicy Peru z okazji zaprzysiężenia prezydenta Alana Garcii (28 VII) i
postanowili popierać wysiłki pokojowe „Grupy z Contadory" (stąd miano „Grupy poparcia").
Następnie doszło w kolumbijskim mieście Cartagena (24-25 VIII) do pierwszego spotkania
ministrów spraw zagranicznych „Grupy z Contadory" i „Grupy Poparcia". Wyrazili oni
przekonanie, „iż problemy Ameryki Środkowej nie mogą być rozwiązane siłą" i nie powinny być
„wpisane w konfrontację Wschód-Zachód", lecz muszą znaleźć „latynoamerykańskie rozwiązanie".
Państwa „Grupy z Limy" zapowiedziały rozważenie sposobów formalnego przyłączenia się do
dokumentu pokojowego „Grupy z Contadory". Korzystając z tego poparcia ministrowie spraw
zagranicznych „Grupy z Contadory" i 5 państw środkowoamerykańskich spotykali się następnie
w Panamie (12-13 IX) i na Contadorze (9-10 X), aby uzgodnić ostateczny tekst układu. Rząd
Nikaragui ponownie oznajmił (22IX), że akceptuje skorygowany plan pokojowy. Dyplomacja
amerykańska ostrzegała jednak rządy pozostałych państw środkowoamerykańskich, aby nie
podpisywały tego dokumentu. Podczas następnej fazy konsultacji między 9 państwami
dochodziło też do ostrych starć między Nikaraguą a Salwadorem i Hondurasem. Pod koniec
1985 r. Nikaragua zawiesiła na kilka miesięcy swój udział w konsultacjach, uzasadniając to po-
trzebą umocnienia się rządów cywilnych w Gwatemali, Hondurasie i Kostaryce.
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 393
4. Konflikty w regionie karaibskim
Państwa basenu karaibskiego przeżywały podobne trudności wewnętrzne i równie silnie od-
czuwały presje „wielkiego sąsiada" jak państwa Ameryki Środkowej. Warto wspomnieć, że w
latach 1970-1982 amerykańskie lokaty kapitałowe w strefie karaibskiej wzrosły 16-krotnie (z 1,8
do 29,1 mld dolarów); blisko 80% tych kapitałów znalazło się w bankach i towarzystwach
finansowych, które wchłaniały nadwyżki karaibskiej gospodarki, pozbawiając ją kapitału nie-
zbędnego na inwestycje i projekty rozwojowe. Następował zarazem wzrost zadłużenia. Akcentując
„strategiczne interesy USA" w tej strefie Waszyngton usytuował silne bazy wojskowe w
Panamie i Hondurasie oraz stacjonował silne zgrupowania floty wojennej.
W 1979 r. Grenada i Nikaragua zwróciły się do Hawany o przysłanie kubańskich misji
wojskowych. W związku z tym wspomniany już dokument z Santa Fe oskarżał te kraje o zamiar
przekształcenia Morza Karaibskiego w „jezioro marksistowsko-leninowskie", zarzucając Kubie
„eksport rewolucji". Senat USA uchwalił (11 VIII 1982 r.) rezolucje grożącą użyciem siły przeciwko
Kubie i zapowiadającą pomoc (355 min dolarów) dla innych krajów basenu Morza Karaibskiego.
W czerwcu 1984 r. na Florydzie uruchomiono antycastrowską rozgłośnię „Radio Marti".
Z roku na rok zaostrzał się problem emigrantów kubańskich, którzy nielegalną drogą
osiedlali się w USA. W 1980 r. było już ich około 125 tyś. Aby zmniejszyć uciążliwości z tym
związane, administracja zabiegała o porozumienie w tej sprawie. Doszło miedzy obu krajami (13
XII 1984 r.) do normalizacji procedury migracyjnej, w ramach której część osób niepożądanych w
USA miała wrócić na Kubę, a cześć byłych więźniów politycznych oraz ich rodziny miały wyjechać
z Kuby. Fakt ten nie osłabił jednak napięcia w stosunkach amerykańsko-kubańskich.
Krajem łatwiejszym do okiełznania przez USA była Grenada. Spotykała się ona wewnątrz
Wspólnoty karaibskiej (CARICOM) (ze strony Jamajki i Barbadosu) z krytyką za odchodzenie od
wzorów demokracji zachodniej. Kiedy premier Grenady, Maurice Bishop, został zamordowany (19
X 1983 r.) i władzę przejęła armia, pozostali przywódcy CARICOM spotkali się na nadzwyczajnej
sesji na Trynidadzie. Cztery kraje (Trynidad i Tobago, Gujana, Bahamy i Be-lize) wypowiedziały
się przeciwko interwencji na wyspie, lecz pozostałe nie protestowały, gdy USA dokonały
inwazji zbrojnej na Grenadę (25 X), a nawet zgodziły się wystąpić w roli zwracających się do
Stanów Zjednoczonych z prośbą o interwencję. Z uwagi na brak przekonywającego uzasadnienia i
zawarte w nim sprzeczności najazd na Grenadę wzbudził sprzeciw w całym świecie. Podczas 3-
dniowej debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ spośród 65 mówców tylko Wielka Brytania, Chile
i Gwatemala wyraziły zrozumienie dla interwencji. Waszyngton uchronił się przed potępiającą jego
akcję rezolucją tylko poprzez zastosowania veta (28 X). Stany Zjednoczone przegrały również na
forum Zgromadzenia Ogólnego NZ (3 XI), które dużą większością głosów (108:9:27) wezwało ich
do natychmiastowego przerwania interwencji i wycofania wojsk z wyspy. Wojska USA uczyniły to
po zainstalowaniu uległego sobie rządu.
Inwazja podzieliła CARICOM. Dopiero latem następnego roku na spotkaniu w Nassau (4-
7 VII 1984 r.) przywódcy państw CARICOM zaczęli mówić o potrzebie ożywienia handlu w
regionie, który cierpiał coraz bardziej z powodu spadku cen na surowce eksportowane do USA
właśnie po wejściu w życie reaganowskiej „inicjatywy karaibskiej". Inwazja na Grenadę wpłynęła
także na stosunki USA z całą Ameryką Łacińską. Większość państw latynoskich uznała najazd za
pogwałcenie Karty ONZ. XIII sesja OPA w Waszyngtonie wezwała (20 XI1983 r.) na tym tle
państwa członkowskie do „nieinterweniowania pośrednio lub bezpośrednio w wewnętrzne lub
zewnętrzne sprawy" innych państw.
394
5. Waszyngton wobec samodzielnych dążeń mocarstw latynoamerykańskich
Polityka Reagana wobec państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów zderzała się z postawą
Meksyku. Jego rząd uważał bowiem, że w obu subregionach półkuli zachodniej stabilizacja
nastąpi wtedy, kiedy państwa tutaj położone zrzucą panujące oligarchie i wyzwolą się od dyktatu
korporacji ponadnarodowych. Meksyk udzielał poparcia nurtom socjaldemokratycznym i rady-
kalnym (w tym w Salwadorze i Gwatemali). Jako pierwszy uznał rewolucyjny rząd nikaraguań-ski,
utrzymywał dobre stosunki z Kubą i popierał postulaty ruchu państw niezaangażowanych.
Spotkanie prezydenta-elekta Reagana z prezydentem Jose Lopezem Portillo w Ciutad Juarez
(11981 r.) nie zniwelowało rozbieżności. Również reaganowska koncepcja utworzenia wspólnego
rynku USA, Kanady i Meksyku została odrzucona przez oba słabsze państwa jako zamys)
instytucjonalizacji hegemonii „wielkiego sąsiada". Deklaracja meksykańsko-francuska w sprawie
uznania opozycji salwadorskiej (28 VIII 1981 r.) potwierdziła samodzielną postawę Meksyku. Kiedy
szef jego dyplomacji, Jorge Castaneda wyraził gotowość pośredniczenia w kontaktach Waszyngtonu
z Hawaną i Managuą (14 III 1982 r.), okazało się, że Stany Zjednoczone nie miały woli
prowadzenia rokowań a tymi państwami.
Postawa Meksyku nie uległa zmianie pod wpływem pogorszenia się sytuacji gospodarczej.
Właśnie po wybuchu kryzysu zadłużeniowego w 1982 r. stało się jasne, że USA po to ułatwiły
Meksykowi zaciągnięcie ogromnych kredytów, aby po odkryciu wielkiej ropy, które uczyniło z
tego kraju jedną z potęg naftowych świata, ograniczyć jego samodzielność. W tej intencji rząd
USA ubiegł Arabię Saudyjską, która chciała udzielić Meksykowi niskoprocentowej pożyczki w
wysokości 12 mld dolarów, aby uniemożliwić Waszyngtonowi posłużenie się Meksykiem
przeciwko OPEC. Firmy amerykańskie udzieliły sąsiadowi 2 mld kredytu w zamian za dodatkowe
dostawy 100 tyś. baryłek meksykańskiej ropy naftowej dziennie po cenach niższych od ropy arabskiej.
Fakt ten miał istotny wpływ na obniżkę przez OPEC cen ropy o 15% (lit 1983 r.). W rezultacie
powyższych operacji bezpośrednie inwestycje USA w Meksyku zbliżyły się do 70% ogółu inwestycji
zagranicznych (7:11 mld dolarów). Kraj ten stał się trzecim partnerem handlowym USA jako
pierwszego partnera Meksyku.
Nowy prezydent, Miguel de la Madrid wkrótce po objęciu urzędu (l XII 1982 r.) zadeklarował
politykę sprzyjania sprawiedliwym i pokojowym rozwiązaniom konfliktów w Ameryce Środkowej.
Odrzucił też „teorię domina". W rozmowie z grupą amerykańskich wydawców podkreślił (31 III
1983 r.), że „Meksyk nalega na negocjowane porozurnienia między krajami i wewnątrz krajów".
Podkreślił również, że trudności gospodarcze nie zakłócą stabilności polityki Meksyku, który „jest
bardzo silną kostką domina - stwierdził nie bez ironii - i nie da się łatwo przewrócić". Meksyk stał
się motoryczną siłą konstruktywnej aktywności „Grupy z Contadoiy" i mediatorem w
bezpośrednich rozmowach między USA a Nikaraguą.
Postępowała też ewolucja polityki Brazylii. Stopniowa liberalizacja jej systemu politycznego
(m.in. w wyborach parlamentarnych w 1982 r. opozycja odniosła pewien sukces) ułatwiła
prowadzenie polityki zdobywania w świecie przyjaciół i rynków oraz dystansowania się od bloków
ideologicznych. W 1981 r. Brazylia stała się szóstym w świecie eksporterem broni (ponad l mld
dolarów) do krajów Ameryki Łacińskiej, Bliskiego Wschodu i Afryki. Na kontynencie
afrykańskim zdobyła rynki Portugalczyków, zrywając zarazem więzy z byłą metropolią. Nie
uznając ustroju Kuby i nie utrzymując z nią stosunków, zaakceptowała obecność wojsk kubańskich
w Angoli. Zbliżając się do krajów rozwojowych (w 1982 r. utrzymywała z nimi 45% swoich
obrotów) i wyrażając sympatię dla dekolonizacji, wielokrotnie krytykowała rasistowską politykę
RPA, odrzucając jej inicjatywę w sprawie utworzenia antyradzieckiego bloku wojskowego
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach międzyamerykańskich (1979-1985) 395
południowego Atlantyku. Unikała angażowania się w konflikty w Ameryce Środkowej i na Środ-
kowym Wschodzie (była jednak dostawcą broni dla Iraku). Szukając zbliżenia z krajami Ameryki
Południowej, doprowadziła do ugody z Argentyną w sprawie budowy zapór (Corpus i Itaipu) na
Paranie. Nie zrywając dobrych stosunków z Izraelem, skrytykowała jego atak na iracki ośrodek
atomowy i wyraziła zgodę na otwarcie w Brazylii przedstawicielstwa OWP. W czasie świa-towego
„szczytu" gospodarczego w Cancun otwarcie podkreślała swoją przynależność do „trzeciego
świata", aby tym mocniej krytykować rolę „garstki ponadnarodowych monopoli" w destabilizacji
rynku światowego i sprzedawać krajom rozwojowym coraz więcej towarów. W rezultacie
Brazylia stała się partnerem szanowanym przez administrację Reagana. Waszyngton odwołał
embargo na dostawy wzbogaconego uranu dla elektrowni zbudowanych w Brazylii przy udziale
RFN. Ocenie prezydenta USA, który przyczyn destabilizacji sytuacji w Ameryce Środkowej
upatrywał w czynnikach politycznych i wojskowych, prezydent Jose Figueiredo przeciwstawił
własną ocenę, wedle której generatorami wstrząsów i napięć w tym regionie były czynniki
gospodarcze i społeczne. Gdy szef Białego Domu liczył na zbrojne pokonanie partyzantów sal-
wadorskich, prezydent Brazylii uzasadniał słuszność zabiegów Meksyku, Wenezueli i Kolumbii o
doprowadzenie do rokowań.
Waszyngton obawiał się społecznych konsekwencji pogarszania się sytuacji gospodarczej
Brazylii. Pomógł więc jej rządowi w uzyskaniu pomocy finansowej Międzynarodowego
Fundrjszu Walutowego (ponad 5 mld w 1983 r. i ponad 6 mld w 1984 r.). Urząd Rezerw Federalnych
USA wykupywał terminowe płatności brazylijskie w Stanach Zjednoczonych. Kiedy w warunkach
dwucyfrowej inflacji i ogromnego zadłużenia wojskowi postanowili przygotować przej-s'cie do
rządów cywilnych, a Kongres Narodowy Brazylii na mocy poprawki konstytucyjnej (9 V 1985
r.) ustanowił bezpośrednie wybory prezydenta i zalegalizował działalność dwóch partii
komunistycznych (zdelegalizowanych od 1947 r.), Waszyngton nie podjął przeciwdziałań.
Podejmował jednak kroki celem zapobieżenia nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między
Brazylią a Kubą. Prezydent Jose Sarney postanowił wznowić z nią stosunki po 22 latach i przed-
stawiciele obu rządów podpisali odpowiednie porozumienie w Paryżu (14 VI1985 r.). Brazylia
stawała po stronie tych państw latynoamerykańskich, które popierały pokojowe rozwiązania
konfliktów w Ameryce Środkowej.
Następowała też reorientacja polityki Peru. Kiedy od 1983 r. starcia z maoistowskimi
partyzantami „Świetlistego Szlaku" zaczęły przeradzać się w wojnę domową, populistyczny Ame-
rykański Rewolucyjny Sojusz Ludowy (APRA) zaczai szybko zdobywać wpływy, a jego przy-
wódca, 36-letni Alan Garcia odniósł wielkie zwycięstwo w wyborach prezydenckich (14 IV
1985 r.), zapewniając sobie większość w parlamencie. Niebawem nowy prezydent zaczął popierać
stanowisko Nikaragui w konflikcie z USA i doradzać tym ostatnim, aby zmieniły strategię wobec
Ameryki Łacińskiej.
Najsilniej zaznaczyły się kolizje między polityką USA a polityką Argentyny. Po sześciu
latach dyktatorskich rządów wojskowi, chcąc odwrócić uwagę od trudności wewnętrznych, po-
stanowili zaatakować zagarnięty przez Brytyjczyków w 1833 r. archipelag Wysp Malwińskich
(zwanych przez Anglików Wyspami Falklandzkimi). Z inicjatywy Argentyny los tych wysp był już
zresztą kilkakrotnie rozpatrywany na forum ONZ. Od 1960 r. rząd argentyński domagał się
negocjacji na ten temat. W toku rozpoczętych w pięć lat później rokowań Londyn odrzucił ewen-
tualność zwrócenia wysp Argentynie. Zgromadzenie Ogólne NZ w rezolucji 3160 (14 XII 1973 r.)
wezwaio Wielką Brytanię do kontynuacji rozmów, „aby zakończyć stan kolonialny". Po
dziesięciu latach, podczas których rozmowy pozostawały w impasie, grupa 60 robotników ar-
gentyńskich (prawdopodobnie z inspiracji władz wojskowych) wylądowała na wyspie Południc-
396
wa Georgia i wywiesiła na niej flagę argentyńską (19 III 1982 r.)- W dwa tygodnie później gen.
Leopoldo Galtieri oświadczył, że w imię „ratowania godności narodowej" argentyńscy żołnierze
wylądowali na Malwinach. Ogłosił też suwerenność Argentyny nad wyspami (2 IV 1982 r.).
Zwołana następnego dnia na wniosek Londynu Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr
502, w której wezwała Argentynę do wycofania wojsk, zaś obie strony do szukania pokojowego
rozwiązania konfliktu. USA i państwa EWG poparły stanowisko rządu brytyjskiego (uzależniające
m.in. wszelkie rozmowy od wycofania wojsk argentyńskich i uznania brytyjskiej suwerenności nad
archipelagiem). Państwa latynoamerykańskie (w tym Kuba i na jej wezwanie liczne kraje
niezaangażowane) solidarnie poparły Argentynę. Państwa bloku radzieckiego zajęły początkowo
pozycję wyczekującą.
Po krótkich przygotowaniach rząd brytyjski wysłał w rejon Falklandów liczącą 100 jednostek
flotę wojenną. Następnie Londyn (12 IV) i Buenos Aires (13 IV) ogłosiły 200-milowy obszar
wokół wysp strefą działań wojennych. Rada Ministrów EWG odrzuciła argumentację Argentyny,
iż szło o likwidację „sytuacji kolonialnej" i ogłosiła embargo na dostawy wojskowe do tego kraju.
Również Waszyngton, aczkolwiek związany zobowiązaniami OPA i traktatu z Rio,
wstrzymał eksport wojskowy i kredyty dla Argentyny, zwiększając jednocześnie wojskową
dostawę dla swego sojusznika europejskiego. W tej sytuacji próby mediacji podejmowane przez
niektóre stolice i misja dobrych usług sekretarza generalnego ONZ nie powiodły się. Rząd brytyjski
zdecydował się bowiem na rozstrzygnięcie wojskowe i odrzucał propozycje zaprzestania walk (w
tym wzywającą do tego rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ i przeciwko której 4 VI głosowały
również USA.).
Po sześciu tygodniach działań wojennych (25IV-14 VI), podczas których wypróbowano
nowe rodzaje broni morskich i lotniczych, wojska brytyjskie opanowały Falklandy. Klęska
wstrząsnęła władzą wojskową w Buenos Aires i pojednała Argentynę z wielu państwami latyno-
amerykańskimi (w tym z Kubą i Chile). Nastąpiło wyrzeczenie się ambicji przywróceni^ siłą
swojej suwerenności nad Malwinami. Nowy (od l VI) prezydent gen. Reynaldo Bignone zapo-
wiedział powrót do rządów cywilnych po wyborach parlamentarnych wiosną 1984 r. Przedsta-
wiciele Argentyny i Chile wymienili niebawem w Watykanie (15 IX) noty, które przedłużyły na
czas nieokreślony ważność traktatu dwustronnego z 1972 r. w sprawie pokojowego rozwiązania
sporu o Kanał Beagle oraz wyraziły zgodę na dalszą mediację Watykanu (rozpoczętą w 1979 r. i
zakończoną pozytywnie w 1984 r.). Argentyna ożywiła także swoje stosunki gospodarcze z
Kubą i europejskimi państwami RWPG. Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło (4 XI) wniesiony
przez nią i 19 państw latynoamerykańskich projekt rezolucji, która wezwała dwa państwa do
„pokojowego rozwiązania sporu w sprawie suwerenności Wysp Falklandzkich" i pos-
tanowiła wpisać tę kwestię do porządku dziennego następnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ.
Stany Zjednoczone zdecydowały się głosować za tą rezolucją.
Pod wpływem przeżytej porażki Argentyna zaczęła odchodzić od prozachodniego neu-
tralizmu. W 150-lecie zajęcia Wysp Malwiriskich przez desant angielski (3 I 1983 r.) wielu
Argentyńczyków wypowiadało się zdecydowanie przeciwko utrwalaniu brytyjskiego panowania
na archipelagu. Gen. Bignone jako pierwszy prezydent tego państwa wziął udział w „szczycie"
państw niezaangażowanych w New Delhi. W wygłoszonym tam przemówieniu wysoko ocenił
międzynarodową rolę ruchu niezaangażowanych i Fidela Castro, poparł prawa narodu Namibii i
Palestyny do niepodległości i uznał niesprawiedliwość społeczno-ekonomiczną za główne źródło
konfliktów w Ameryce Środkowej. Fakt, że Waszyngton nie zastosował paktu z Rio i nie przyszedł
z pomocą Argentynie, a nawet udzielił jej przeciwnikowi pewnej pomocy, osłabił wiarygodność
USA w oczach społeczeństw Ameryki Łacińskiej. Tuż po klęsce wojsk argentyńskich
XXIII. Nowe napięcia w stosunkach między amerykańskich (1979-1985) 397
powstał w Caracas Komitet Pomocy Argentynie, do którego weszło 18 państw. Sankcje gospo-
darcze USA wobec Argentyny uświadomiły rządom latynoskim, że wbrew porozumieniom
międzyamerykańskim ich interesy mogą być w pewnych sytuacjach zagrożone przez USA i
ich sojuszników w Europie Zachodniej.
Część państw latynoamerykańskich poszła daleko w wyrażaniu tych obaw. Oto Wene-
zuela, Kostaryka, Belize, Nikaragua i Dominikana ogłosiły w Santo Domingo (17 VIII 1982 r.)
deklarację, w której postulowały zacieśnianie jedności krajów rozwojowych oraz wypowiadały się
przeciwko obcej interwencji w państwach Ameryki Środkowej. VIII sesja ministerialna SELA w
Caracas (18-25 VIII) wypowiedziała się następnie za tym, by wszystkie 26 państw członkowskich
tej organizacji rozpoczęło skoordynowaną akcję międzynarodową w celu zmuszenia Stanów
Zjednoczonych do zaprzestania gospodarczej dyskryminacji państw tego regionu. SELA uznała
również za konieczne, aby kraj członkowski zagrożony sankcjami gospodarczymi mógł zażądać
zwołania jej konferencji w trybie pilnym.
Na XII sesji ministerialnej OPA (XI 1982 r.) znalazła wyraz tendencja modyfikacji
formalnych podstaw współpracy państw kontynentu z „wielkim sąsiadem". Waszyngton zaczął
obawiać się utworzenia nowego, niezależnego od OPA forum politycznej współpracy państw
Ameryki Łacińskiej - bez Stanów Zjednoczonych i z udziałem Kuby. Dlatego na tej sesji USA
wraz z 19 innymi państwami głosowały za pokojowym rozwiązaniem konfliktu argentyńsko-
brytyjskiego. Waszyngton starał się polepszyć stosunki z całą Ameryką Łacińską. Wysiłki te nie
były jednak wiarygodne, pamiętano bowiem, że dyplomacja amerykańska nie angażowała się po
stronie Argentyny, która na forum ONZ i w kontaktach bilateralnych wielokrotnie proponowała
Londynowi dialog, negocjacje i porozumienie. Rząd brytyjski nadal odrzucał możliwość dyskusji
na temat suwerenności Falklandów (ze względu na anglosaskie pochodzenie ich mieszkańców) i
budował na nich nowoczesną bazę morską.
Rozdział XXIV
PROBLEMY UTRUDNIAJĄCE
STABILIZACJĘ STOSUNKÓW W AFRYCE (1979-1985)
1. Konflikt podtrzymywany przez Republikę Południowej Afrykłx
W Afryce podstawową przyczyną konfliktów lat osiemdziesiątych były pozostałości kolo-
nializmu i neokolonializmu. Ich ośrodkiem na południu Afryki była RPA. Nadal wywierała ona
presje militarną na Angole, wspierając zwalczającą jej legalny rząd organizacje UNITA oraz
rekrutując najemników do walki z partyzantami SWAPO na pograniczu Angoli i Namibii. Konsulat
RPA w Salisbury został rozwiązany w trzy miesiące po uzyskaniu niepodległości przez
Zimbabwe, ponieważ rekrutował komandosów spośród żołnierzy byłej armii rodezyjskiej. W
czerwcu 1980 r. regularne wojska RPA dokonały inwazji na południową część Angoli, aby
wesprzeć rebeliantów w prowincji Cunene i zrujnować lokalną infrastrukturę gospodarczą.
Podobnych operacji dokonano w sierpniu i wrześniu 1981 r. Prezydent Dos Santos odwołał się
wówczas do sekretarza generalnego ONZ. Amerykańskie veto w Radzie Bezpieczeństwa
(31 VIII 1981 r.) uniemożliwiło jednak uchwalenie rezolucji, która przewidywała wysłanie do
Angoli komisji złożonej z 5 członków Rady Bezpieczeństwa i wypłacenie odszkodowania przez
RPA. Wyłomem na froncie zachodnim było wówczas głosowanie za rezolucją delegata Francji,
która wypowiadała się przeciwko wiązaniu sprawy niepodległości Namibii z obecnością Kubań-
czyków w Angoli.
Następny najazd na Angolę został dokonany w listopadzie 1981 r. Tym razem oddziały
RPA pozostały dłużej w prowincji Cunene, umożliwiając oddziałom UNITA atakowanie najbardziej
zaludnionych obszarów centrum kraju, co trudno już tłumaczyć „gorącym pościgiem" za
partyzantami. Wreszcie wojska RPA rozpoczęły (19 VII 1982 r.) nową ofensywę na 200 km
wgłąb terytorium Angoli, ostrzeliwując i bombardując pozycje wojsk angolskich przez ponad
dwa miesiące. Część prowincji Cunene była okupowana jeszcze w 1983 r., kiedy rozpoczęły się
rozmowy dwustronne. Pretoria chciała bowiem wymusić dogodne porozumienie poprzez okupację.
Dwustronne kontakty na terenie Zielonego Przylądka stanowiły początek takich właśnie
zabiegów. W ich toku RPA dawała do zrozumienia, że uzgodnienie przerwania ognia pozwoli
399
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
doprowadzić do ewakuacji wojsk kubańskich z Angoli i utworzenia strefy buforowej wzdłuż
granicy z Namibią, po czym stanie się możliwa pomoc gospodarcza RPA dla Angoli. Pretoria
oczekiwała, że „państwa frontowe" zechcą przyjąć propozycje zawarcia z RPA paktu o nieagresji,
wysuniętą (IV 1982 r.) przez premiera Bothę w rozmowie z prezydentem Kaundą i odrzucaną dotąd
ze względu na pomijanie kwestii niepodległości Namibii.
RPA dokonywała również aktów agresji przeciwko Mozambikowi. Usprawiedliwiała je
dawaniem przez to państwo schronienia partyzantom Afrykańskiego Kongresu Narodowego Afryki
Południowej (ANCSA), którzy podjęli w 1980 r. zbrojną działalność przeciwko systemowi
apartheidu i bantustanów na terenie aglomeracji miejskich. W czasie pierwszej operacji wojska
RPA zbliżyły się do stolicy kraju Maputo (I-II 1981 r.). Pretoria zaczęła też wspomagać antyrządową
organizacje pod nazwą Krajowego Ruchu Oporu (MNR), która od połowy 1982 r. podjęła akcje
sabotażowe w 6 spos'ród 11 prowincji Mozambiku, atakując głównie cudzoziemców, nauczycieli i
aktywistów wsi spółdzielczych. Prezydent Mozambiku, Samora Machel, wskazywał (VIII 1982 r.)
na zbieżność strategii Izraela na Bliskim Wschodzie (w świetle doświadczeń libańskich) ze strategią
RPA wobec sąsiednich państw.
Tłumienie aspiracji czarnej większości ludności RPA było tymczasem kontynuowane
poprzez tworzenie nowych bantustanów (Ciskei proklamowano 4 XII 1981 r. jako czwarty z
kolei, a przewidziano jeszcze 6). Komandosi RPA zaatakowali również siedzibę ANCSA na
przedmieściach Maseru, stolicy Lesotho (9 II 1982 r.). Pretoria udzieliła pomocy antyrządowej
organizacji pod nazwą Armia Wyzwolenia Lesotho. Za potępienie polityki apartheidu i udzielanie
poparcia SWAPO również Zimbabwe spotkało się z kontrakcją RPA w postaci ingerowania w
sprawy niepokojów w Matabelelandzie, nadgranicznej prowincji, będącej spichlerzem tego kraju
i największym skupiskiem białej ludności. Pretoria wysyłała tam białych najemników spośród
dawnej armii rodezyjskiej. „Państwa frontowe" występowały przeciwko tego rodzaju aktom
agresji tak w Afryce, jak na forum ONZ i w ruchu krajów niezaangażowanych. Również
Konferencja Koordynacji Rozwoju Krajów Afryki Południowej, która coraz bardziej łączyła
sprawy gospodarcze z politycznymi, potępiła działalność RPA w stosunku do sąsiadów podczas
obrad w stolicy Lesotho (27-301 1983T.).
Tymczasem „grupie kontaktowej" nie udawało się ani upiększyć kompromitującego
obrazu RPA w świecie, ani doprowadzić do załagodzenia konfliktu. Stawało się coraz bardziej
widoczne, że grupa nie stawiała sobie celów dekolonizacyjnych. Wybór Reagana poprawił
samopoczucie konserwatystów także w RPA, której reżim zyskał wbrew rezolucji nr 435. Rady
Bezpieczeństwa ONZ poparcie Waszyngtonu. Tuż przed międzynarodową konferencją na temat
przyszłości Namibii, zwołaną pod auspicjami ONZ do Genewy (7-1411981 r.), minister spraw
zagranicznych Pik Botha nie wahał się oświadczyć, iż rząd RPA gotów jest „raczej znosić sankcje
międzynarodowe niż uczestniczyć w ustanowieniu ustroju marksistowskiego". Grając na
zwłokę Pretoria skierowała na tę konferencję administratora Namibii na czele delegacji partii
plemiennych, wśród nich marionetkowego premiera „rządu" Namibii, przewodniczącego DTA,
Dirka Mudge, jako przeciwnika Sama Nujomy, który odmawiał z nim jakiegokolwiek kontaktu. Ze
strony rządu RPA, który nie chciał rozmawiać ze SWAPO, na konferencji znaleźli się tylko
„obserwatorzy". Mocodawcy Dirka Mudge polecili mu wysunąć pod adresem ONZ dwa nierealne
żądania: 1) odwołanie uznania SWAPO jako „jedynego i autentycznego reprezentanta ludu
Namibii"; 2) uznanie jego „rządu". Nujoma chciał ułatwić Pretorii zachowanie twarzy i dlatego w
porozumieniu z „państwami frontowymi" zaproponował zastosowanie „uregulowania wyne-
gocjowanego". Propozycja nie została podjęta i konferencja zakończyła się niepowodzeniem.
l
400
W tej sytuacji OJA postanowiła (2311981 r.) podwoić pomoc materialną dla partyzantów
SWAPO i utworzyć specjalny fundusz na rzecz Namibii. W trzeciej fazie XXXV sesji
Zgromadzenia Ogólnego NZ w całości poświęconej sprawie Namibii (4-6 III 1981 r.) uchwalono
(po dramatycznym przebiegu dyskusji, ogromną większością głosów przy wstrzymaniu się
państw „grupy kontaktowej") pełne poparcie dla walki SWAPO o rzeczywiste samostanowienie i
niepodległość państwową, wezwano Radę Bezpieczeństwa do niezwłocznego uchwalenia sankcji
ekonomicznych przeciwko RPA i - gdyby nie było to możliwe - do zwołania w trybie pilnym
specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego. Niebawem konferencja przywódców „państw fronto-
wych" w Luandzie (15-16 IV) zażądała przeprowadzenia w Namibii wyborów powszechnych,
potwierdziła stanowcze poparcie dla SWAPO i potępiła agresywną politykę RPA wobec państw
sąsiednich. Następnie delegacje 50 państw afrykańskich przedłożyły w Radzie Bezpieczeństwa
projekty 5 rezolucji w sprawie nałożenia i kontroli wykonywania obligatoryjnych sankcji wobec
RPA (29IV). Uzasadniając te projekty, krytykowano „grupę kontaktową" za sprzyjanie kolonia-
lizmowi i nieprzyjazny stosunek do Afryki. Veto amerykańskie (łącznie z brytyjskim i francu-
skim) uniemożliwiło jednak uchwalenie sankcji. Grupa państw afrykańskich zażądała więc od
sekretarza generalnego ONZ (12 VIII) zwołania specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego w sprawie
Namibii.
Sesja ta (3-14 IX), z której jak ze wszystkich sesji od 1974 r. wykluczono delegację RPA,
większością 117 głosów (przy 25 wstrzymujących się, w tym 5 państw „grupy kontaktowej")
uchwaliła projekt rezolucji państw niezaangażowanych, domagający się: wprowadzenia w
życie rezolucji 435. „bez żadnych przetargów, zastrzeżeń i zmian" do końca 1981 r.; bez-
zwłocznego ogłoszenia przez Radę Bezpieczeństwa obligatoryjnych sankcji globalnych wobec
RPA; czuwania nad bojkotem RPA przez Radę ONZ do spraw Namibii; udzielenia SWAPO
przez państwa członkowskie większego poparcia materialnego, finansowego, wojskowego i in. Już w
kilka miesięcy po objęciu prezydentury przez Reagana stało się oczywiste, że dyplomacja
amerykańska nie będzie współdziałać w realizacji rezolucji nr 435. Sondaże wskazywały bowiem, że
w razie wyborów powszechnych zwycięstwo odniesie SWAPO, a nie DTA. W czasie
„szczytu" w Cancun Reagan wysunął w rozmowie z prezydentem Nigerii Shehu Sha-gari ideę zmiany
ONZ-owskiego planu rozwiązania problemu Namibii. Zaraz potem z inicjatywy Waszyngtonu „grupa
kontaktowa" rozpoczęła w krajach afrykańskich rundę rozmów na temat ewentualnych zmian w
rezolucji nr 435, odwiedzając kolejno Nigerię, Angolę, RPA, Namibią Botswanę, Zimbabwe,
Mozambik, Zambię i Tanzanię (26IX-6 X). W istocie chodziło o podkreślenie roli „partii
wewnętrznych", aby uniemożliwić zwycięstwo wyborcze SWAPO, a także o odcięcie oddziałów
SWAPO w Angoli od Namibii przez wprowadzenie sił ONZ do strefy . buforowej oraz
zastosowanie w niej amerykańskiej techniki wczesnego ostrzegania. Propagan- f da amerykańska
zaczęła wówczas głosić, iż główną przeszkodę na drodze uregulowania problemu Namibii
stanowi obecność korpusu kubańskiego w Angoli. Ta argumentacja niejako usprawiedliwiała okupację
części Angoli przez wojska RPA. „Państwa frontowe" nie podzieliły tej argumentacji, wypowiadając
się za utrzymaniem rezolucji nr 435. oraz za rozmowami miedzy SWAPO a RPA.
Z podobnie negatywną reakcją spotkała się druga inicjatywa „grupy kontaktowej" (10 Xlii
1981 r.), która zakładała wybór połowy członków przyszłego parlamentu Namibii na drodze j
wyborów proporcjonalnych i połowy w okręgach jednomandatowych. Celowość tego projektu!
podważyło uchwalenie w tymże dniu przez Zgromadzenie Ogólne NZ w sprawie Namibii sze- j
ściu rezolucji, które opowiedziały się przeciw „machinacjom niektórych członków zachodniej j
grupy kontaktowej" i za udziałem Rady ONZ dla spraw Namibii we wszystkich organizacjach!
401
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
systemu ONZ. Ponownie wezwano Rade Bezpieczeństwa do ogłoszenia obowiązkowych sankcji
wobec RPA, a jeśli to nie nastąpi - do zastosowania przez państwa członkowskie dobrowolnych
sankcji. Zobowiązano sekretarza generalnego do utworzenia w Luandzie biura specjalnego ko-
misarza ONZ dla spraw Namibii. Wyrażano też „poparcie dla walki zbrojnej narodu Namibii pod
przewodem SWAPO".
Rada ONZ dla Spraw Namibii na posiedzeniu w Aruszy (11-14 V 1982 r.) pozytywnie
oceniła stanowisko „państw frontowych" i SWAPO, które odrzuciły kolejną próbę narzucenia
narodowi namibijskiemu przez pięć państw zachodnich niesprawiedliwej ordynacji wyborczej
ułatwiającej utworzenie neokolonialnego systemu w Namibii. Wypowiedziała się również za
wprowadzeniem obowiązkowych sankcji międzynarodowych wobec RPA. Po sześciu miesiącach
bezowocnych zabiegów „grupa kontaktowa" zmuszona była poniechać rewizji rezolucji nr
435. Ponowiła natomiast raz już zdyskredytowaną próbę przekonania RPA i SWAPO do
osiągnięcia kompromisu. Waszyngton i Pretoria coraz wyraźniej uzależniały powodzenie
rozmów na temat Namibii od wycofania wojsk kubańskich z Angoli, co wysuwano na czoło w
toku kolejnych serii rozmów „grupy kontaktowej" w stolicach „państw frontowych" (VI1982 r.), a
następnie podczas negocjacji w siedzibie ONZ. Angola i SWAPO zdecydowanie odrzuciły ten
warunek. Sam Nujoma oskarżył USA o zablokowanie porozumienia w sprawie Namibii, a Pretorię - o
stosowanie taktyki gry na zwłokę. Mimo to Reagan wysłał (IX 1982 r.) do szefów „państw
frontowych" listy, w których nalegał, aby skłoniły Angolę do pozbycia się wojsk kubańskich.
Zachęcony tym premier Botha publicznie ponowił swoje iunctim między niepodległością Namibii a
ewakuacją wojsk kubańskich z Angoli, chociaż był to warunek sprzeczny z jej suwerenno-s'cią i z
rezolucjami ONZ. ZSRR natychmiast zaprotestował przeciw niemu w nocie do sekretarza
generalnego ONZ, co następnie uczyniły też inne państwa.
Waszyngton bezskutecznie wysyłał do Luandy czterokrotnie misje zastępcy podsekretarza
stanu Franka Wisnera (VI-IX 1982 r.), aby wymóc na Angoli przyjęcie warunku dotyczącego
Kubańczyków. Również wiceprezydent George Bush nie zdołał przekonać o jego słuszności
rozmówców w toku serii swych wizyt w krajach afrykańskich (XI1982 r.). XXXVII sesja Zgro-
madzenia Ogólnego NZ przytłaczającą większością głosów (129:17 wstrzymujących się) uchwaliła
rezolucję, która potępiła manewry związane z narzuceniem iunctim i powtórzyła postulaty wcześ-
niejszych rezolucji. Wykonując tę rezolucję sekretarz generalny ONZ w czasie wizyt w „pań-
stwach frontowych" (I-II 1983 r.) stwierdzał, że obecność oddziałów kubańskich w Angoli jest
wyłącznie problemem obu tych państw. Sam Nujoma miał więc powód, aby publicznie krytykować
stanowisko państw zachodnich, które pomogły RPA w zbrojeniach i traktowały SWAPO jako
terrorystów, a także -jak mówił w wywiadzie dla „Le Monde" (201 1983 r.) - chciały za plecami
ONZ „pomóc Afryce Południowej w doprowadzeniu Namibii do rozwiązania neokolonialnego,
opartego na bantustanach".
Uczestnicy gry na zwłokę nadal blokowali niepodległość Namibii. Kontakty przedstawicieli
rządów Angoli i RPA na terytorium Zielonego Przylądka (28 XII 1982 r. i 23 II 1983 r.)
wydawały się otwierać możliwości przełamania tej blokady, nie mogły wszakże zastąpić bezpo-
średnich rozmów między Pretorią a SWAPO. Nałożone przez kraje OPEC embargo na eksport
ropy do RPA nie zdołało zmusić jej do takich rozmów, ponieważ „wielkie siostry" (BP, Caltex,
Mobil, Shell i Total) pod osłoną amerykańską dostarczały nadal do państwa apartheidu potrzebną
ropę w zamian za udział w energetyce jądrowej, w wydobyciu, przeróbce i eksporcie węgla oraz w
eksploatacji złota, srebra, miedzi, ołowiu, niklu i kadmu. Choć Luanda nie kryła, iż chętnie
przyjęłaby rozwiązanie problemu namibijskiego „na wzór Zimbabwe", Pretoria taką możliwość
odrzucała, gdyż obawiała się zwycięstwa SWAPO.
402
Armia Wyzwolenia Ludu Namibii (wojskowy odłam S WAPO) przeprowadziła (II-III1983 r.)
ofensywę przeciwko siłom okupacyjnym w północnej części kraju, chcąc zwrócić na siebie uwagę
przed zapowiedzianą na koniec kwietnia międzynarodową konferencją w sprawie Namibii.
Zwołano ją do Paryża na mocy uchwały Zgromadzenia Ogólnego NZ w związku z odmawianiem
przez RPA realizacji odpowiedniej rezolucji ONZ. Konferencje organizowała Rada do Spraw
Namibii w porozumieniu ze SWAPO i OJA. RPA odmówiła udziału ze względu na potraktowanie
SWAPO przez organizatorów jako jedynego przedstawiciela ludności Namibii. Państwa „grupy
kontaktowej" wzięły w niej udział w charakterze obserwatorów. Po czterech dniach obrad
(25-29IV) przedstawiciele 136 państw uchwalili deklarację i program działania. W pierwszym
z tych dokumentów odrzucili „uporczywe działania USA i RPA, aby powiązać niepodległość
Namibii z problemami z nią nie związanymi, a zwłaszcza z wycofaniem wojsk kubańskich Z
Angoli". Wezwali też Radę Bezpieczeństwa do podjęcia „nowych kroków". W programie działania
zawarto krytykę państw zachodnich za utrzymywanie stosunków z RPA oraz wezwanie do
ogłoszenia sankcji ekonomicznych wobec niej i do ustalenia kalendarza wyborów w Namibii.
Wkrótce po konferencji Biuro Koordynacyjne ruchu państw niezaangażowanych wszczęło
przygotowania do (pierwszego od kwietnia 1981 r.) posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w sprawie
Namibii. Po tygodniowych debatach (23-31V1983 r.) jednomyślnie wezwała ona sekretarza
generalnego ONZ do osobistego interweniowania w celu szybszego wprowadzenia w życie
rezolucji ONZ dotyczących Namibii, w tym zwłaszcza rezolucji nr 435, zobowiązując go do
złożenia do końca sierpnia raportu ze swoich wysiłków. Rada potępiła RPA za bezprawne
okupowanie Namibii i za odmowę wykonywania rezolucji ONZ w tej sprawie. W ten sposób
Rada Bezpieczeństwa niejako przejęła ponownie od „grupy kontaktowej" kwestię pokojowego
doprowadzenia Namibii do niepodległości.
W sierpniu Javier Perez de Cuellar odbył bez rezultatu podróż po krajach południowej części
Afryki. W tym czasie rząd w Pretorii powołał specjalna radę dla opracowania konstytucji „do
czasu niepodległości" Namibii, do czego de facto nie chciał dopuścić. Wobec takiej postawy
Pretorii wielu uczestników debaty nad problemem Namibii w Zgromadzeniu Ogólnym NZ wy-
powiadało się jesienią 1983 r. za wprowadzeniem obowiązkowych sankcji przeciwko RPA. „Państwa
frontowe" zaczęły konsultować się na ten temat (zwłaszcza na spotkaniu w Lusace 12 XI). Na
zakończenie debaty Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło stanowisko w sprawie sankcji
większością głosów (117:28 wstrzymujących się). W tydzień później minister Claude Cheysson
oświadczył (7 XII), iż Francja nie będzie brała udziału w pracach „grupy kontaktowej", co prak-
tycznie zawiesiło jej istnienie.
Aby osłabić jednolite stanowisko „państw frontowych" RPA popierała grupy Narodowego
Ruchu Oporu (MNR) w zwalczaniu legalnego rządu w Mozambiku, usiłując zarazem w
poufnych rozmowach nakłonić go do zaprzestania pomocy dla Afrykańskiego Kongresu Na-
rodowego działającego na terytorium RPA. Organizowała również rajdy na ośrodki i bazy ANC na
obszarze Mozambiku (V 1983 r.). Po kilkumiesięcznych kontaktach doszło (20 II 1984 r.) w
Maputo do uzgodnienia układu o nieagresji i dobrosąsiedztwie między Mozambikiem a
RPA, podpisanego następnie (16 in 1984 r.) przez szefów obu państw, Samorę Machela i
Pietera Bothę, na stole umieszczonym na granicy nad rzeką Nkomati. Oba państwa zobowiązały
się wzajemnie nie dokonywać „ataków lądowych, powietrznych lub morskich", ani akcji
sabotażowych, a także nie udzielać schronienia oddziałom wojskowym lub organizacjom zmie-
rzającym do destabilizacji drugiego kraju. Uznając nienaruszalność granic wszystkich państw
oraz zasadę nieingerencji w ich sprawy wewnętrzne, dwa rządy wyraziły przekonanie, iż „sto-
403
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
sunki dobrosąsiedzkie przyczynią się do pokoju, bezpieczeństwa i postępu na południu Afryki
oraz na kontynencie afrykańskim i w świecie".
W podobnym duchu przebiegały kontakty miedzy RPA a Angolą, chociaż Pretoria odrzuciła
(XII 1983 r.) żądanie Luandy w sprawie wycofania z terytorium Angoli oddziałów RPA i ogłoszenia
od połowy marca 1984 r. niepodległości Namibii. Bez efektu zostało zarówno potępienie RPA przez
Radę Bezpieczeństwa ONZ za okupowanie części terytorium Angoli (20 XII 1983 r.), jak i
wyrażenie solidarności z ofiarą agresji RPA przez inne państwa - byłe kolonie portugalskie. Co
więcej, wojska RPA zajęły (XII 1983 r.) nowe obszary Angoli wraz z miastem Cassinga, usprawie-
dliwiając tę operację potrzebą zniszczenia baz SWAPO. Również nowa debata nad skargą Angoli w
Radzie Bezpieczeństwa nie przyniosła rozwiązania (4—5 I 1984 r.). Natomiast tajne rozmowy
wLusace doprowadziły (16II) do utworzenia mieszanej komisji dla nadzorowania wycofania
wojsk RPA z Angoli, do czego musieli być dopuszczeni także eksperci USA. W zamian za wycofanie
tych wojsk Angola zobowiązała się wycofać z rejonu granicznego oddziały SWAPO oraz
Kubańczyków. Aczkolwiek porozumienie z Lusaki miało charakter bardziej ograniczony niż poro-
zumienie znad Nkomati, świadczyło ono jednak, iż Pretoria przestała liczyć wyłącznie na kosztowną
presję militarną, preferując cząstkowe porozumienia z sąsiadami ponad głową SWAPO.
Sesja ministerialna OJA odmówiła udzielenia poparcia dla obu porozumień z państwem apar-
theidu, jak to proponowały delegacje Angoli i Mozambiku. Pik Botha wysunął więc następnego
dnia (11 III) propozycję zwołania konferencji „wszystkich stron uczestniczących w obecnym
konflikcie w Afryce Południowo-Zachodniej i w Angoli". Uczestnikami miały być: RPA, Angola,
UNITA, SWAPO i tzw. partie wewnętrzne w Namibii. Inicjatywa ta pomijała całkowicie
rezolucję nr 435 Rady Bezpieczeństwa, zmierzała do skrępowania swobody Angoli i podważenia
pozycji SWAPO, podnosząc rangę formacji wspieranych przez Pretorię. Dlatego rząd angol-ski
natychmiast ową propozycję odrzucił, wyrażając zarazem gotowość uczestniczenia w konferencji
zorganizowanej pod auspicjami ONZ i mającej na celu realizację rezolucji nr 435. Rady
Bezpieczeństwa. W podobnym duchu wypowiedział się w Lusace przewodniczący SWAPO,
Sam Nujoma. Dos Santos i Castro podpisali niebawem w Hawanie (19 III 1984 r.) wspólne
oświadczenie, w którym podkreślili, że stopniowe wycofanie kontyngentu kubańskiego stanie się
możliwe pod warunkiem wycofania rasistowskich wojsk RPA z Angoli, wprowadzenia rezolucji nr
435 Rady Bezpieczeństwa w sprawie Namibii oraz zaprzestania aktów agresji lub groźby agresji
wobec Angoli ze strony RPA, USA i ich sojuszników.
Ze swej strony Mozambik i Angola dokładały wysiłków, aby przekonać „państwa frontowe" do
zrozumienia i akceptacji zawartych z RPA porozumień. Natomiast ANC potępił owe porozumienia,
zwłaszcza, że zbiegały się one z wcześniejszymi decyzjami Zimbabwe, Botswany i Le-sotho w
sprawie ograniczenia możliwości wykorzystywania swoich terytoriów do walki z apartheidem.
Wszyscy jednak domagali się rokowań miedzy rządem RPA a SWAPO, a także występowali
przeciwko żądaniu RPA wycofania z Angoli oddziałów kubańskich przed rozpoczęciem wcielenia
w życie rezolucji nr 435 Rady Bezpieczeństwa. Członkowie Rady ONZ do Spraw Namibii na
posiedzeniu w Bangkoku (21-26 V 1984 r.) obciążyli „grupę kontaktową" i RPA za zwlokę w
realizacji rezolucji ONZ w sprawie Namibii. Nie zmieniło tego nastawienia ani wysyłanie przez
Pretorię przedstawicieli „partii wewnętrznych" na rozmowy do niektórych stolic afrykańskich ani
wizyty premiera Bothy w stolicach państw Europy zachodniej. Nie zareagowano pozytywnie na
propozycje Bothy, aby „grupa kontaktowa" (lub jeden z jej członków) przejęła kontrolę nad
Namibią. Botswana i Lesotho oparły się naleganiom RPA w sprawie zawarcia formalnych
układów o nieagresji na wzór zawartych przez państwo apartheidu z Mozambikiem i Angolą. Jej
rząd zaczął oskarżać Pretorię o niewypełnianie porozumienia
404
z Lusaki, ponieważ RPA nie wycofała wojsk południowoafrykańskich z terytorium Angoli i nadal
udzielała poparcia oddziałom UNITĄ. Z kolei Mozambik latem 1984 r. oskarżył RPA o to, iż
wbrew układowi z 16 marca udzielała poparcia antyrządowej partyzantce.
Novum polegało na tym, że powyższe zarzuty były formułowane w toku bezpośrednich
spotkań przedstawicieli zainteresowanych rządów. Państwa - byłe kolonie portugalskie solida-
ryzowały się z Angolą i Mozambikiem. Stolica Apostolska kilkakrotnie zabierała głos w sprawie
niepodległości Namibii; papież przyjął na audiencji Sama Nujome (27 VI). Rada Bezpieczeństwa i
Zgromadzenie Ogólne NZ (pod nieobecność delegacji państw wysoko rozwiniętych) uznały za
nieważną (IX 1984 r.) nową konstytucje RPA, która jedynie zmodernizowała system rasistowski.
W trudnej sytuacji gospodarczej władze Mozambiku zgodziły się na pośrednictwo RPA w
celu zawarcia porozumienia z siłami antyrządowymi i zakończenia wojny domowej. Rozmowy nie
przyniosły wszakże pełnego sukcesu. Przedłużały się również angolsko-południowoalry-kańskie
rozmowy na temat wycofania oddziałów kubańskich i niepodległości Namibii; RPA nie godziła się
bowiem, aby wycofanie Kubańczyków rozpoczęło się po wcieleniu w życie programu ONZ w
sprawie Namibii oraz wycofaniu prawie wszystkich wojsk RPA z jej terytorium. Angola (XI
1984 r.) domagała się też zaprzestania poparcia RPA dla UNITA, zlikwidowania jej baz na obszarze
Namibii i wprowadzenia do niej oddziałów ONZ, zanim oddziały kubańskie zaczną opuszczać
Angolę. Mediacja amerykańska w tych rozmowach, akceptowana zresztą przez Kubę, nie przyniosła
rezultatu, gdyż USA w wielu kwestiach defacto popierały stanowisko RPA.
Szefowie państw - byłych kolonii portugalskich (Angoli, Mozambiku, Zielonego Przylądka,
Gwinei-Bissau oraz Wysp św. Tomasza i Książęcej, gdzie też się spotkali) po dwóch dniach obrad
(14-15II1985 r.)potępili RPA, Portugalię i niektóre państwa zachodnie za popieranie aktów
agresji przeciwko Angoli i Mozambikowi. Oskarżyli także Pretorię o sabotowanie porozumień z
Lusaki i znad Nkomati. Ich stanowisko poparła opinia światowa. Dopiero w połowie kwietnia
1985 r. RPA dla polepszenia swojej pozycji międzynarodowej zapowiedziała wycofanie się z
Angoli w ciągu tygodnia. Niebawem (18 V) Botha poinformował, iż w Namibii zostanie powołany
nowy tymczasowy rząd o ograniczonych pełnomocnictwach, zaś Pretoria w jego imieniu i z
całkowitym pominięciem SWAPO miała kontynuować rozmowy z ONZ na temat niepodległości
tego kraju. Utworzenie owego „rządu" (17 VI) było potwierdzeniem dawnej koncepcji
rozwiązania rasistowskiego w oparciu o „partie wewnętrzne". Światowa opinia publiczna odniosła
się do tego kroku negatywnie. Biuro Koordynacyjne ruchu krajów niezaangażowa-nych
uchwaliło (21IV) rezolucję, w której zaapelowało do wszystkich państw o zerwanie wszelkich więzi
z rasistowskimi władzami RPA oraz o wprowadzenie wobec niej sankcji gospodarczych i
całkowitego bojkotu. Podkreśliło zarazem potrzebę zwiększenia pomocy dyplomatycznej i
wojskowej partyzantom SWAPO.
Tak rozpoczęła się nowa faza walki o wprowadzenie sankcji przeciwko RPA. W odpowiedzi na
rozpętane przez rząd w Pretorii represje gabinet francuski postanowił (24 VII 1985 r.) zażądać pilnego
zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ, odwołać swego ambasadora i zamrozić inwestycje francuskie
w RPA. Decyzja oznaczała wyłamanie się Paryża z zachodniego frontu dyskretnego
ochraniania RPA, chociaż właśnie Francja pozwoliła jej wejść na początku lat
osiemdziesiątych w erę jądrową, pomagając w budowie elektrowni jądrowej w Koebergu w
pobliżu Kapsztadu. Wniesiona przez Francję i Danię oraz przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ
rezolucja raz jeszcze potępiła represje rasistowskie i apelowała o dobrowolne zahamowa- j nie
wszelkich nowych inwestycji oraz wstrzymanie importu złotych monet i eksportu sprzętu j
komputerowego z RPA. Izba reprezentantów USA uchwaliła (l VIII) ograniczone sankcje woj bęc
RPA. Natomiast w EWG występowały za ogłoszeniem takich sankcji tylko Francja, Dania!
405
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
i Holandia, podczas gdy Wielka Brytania i RFN wypowiadały się przeciwko wszelkim restryk-
cjom. Mimo sprzeciwu kilkudziesięciu krajów niezaangażowanych, EWG postanowiła (23 VIII)
wysłać do RPA specjalną misje trzech ministrów spraw zagranicznych (Włoch, Luksemburga i
Holandii). Po ich powrocie EWG zdołała uzgodnić jedynie ograniczenie kontaktów z RPA.
Zaniepokojeni zamieszkami wewnętrznymi biznesmeni RPA poprosili prezydenta Kaundę o po-
średnictwo i spotkali się (13 IX) z przywódcami ANC na terytorium Zambii.
Pretoria tego spotkania nie uznała i jednocześnie wznowiła „błyskawiczne" akcje wojskowe na
terytorium Angoli (jakoby w celu rozbicia oddziałów partyzanckich ANC i SWAPO). Zbieżność
tych akcji z konsultacjami „państw frontowych" w Maputo (15IX) przed wizytą prezydenta Machela
w USA (17 IX) nie była przypadkowa. Podważały one bowiem rozpoczęty wiosną dialog
między Angolą, RPA i USA, były też pretekstem do bombardowania oddziałów angol-skich, które
odnosiły sukcesy w walce z UNITA. Reagan oświadczył prezydentowi Mozambiku, iż jest
zmartwiony doniesieniami o pogwałceniu porozumienia z Lusaki i wysoko ocenił decyzję swego
gościa o „zaproszeniu zachodnich inwestorów i rozwijaniu sektora prywatnego w gospodarce swego
kraju". Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła (20 IX) zarówno ataki na Angolę, jak i
wykorzystywanie do nich terytorium Namibii. Wezwała też wszystkie państwa do stosowania
embargo na dostawy broni do RPA zgodnie z rezolucją z 4 XI1977 r. W miesiąc później Rada
Bezpieczeństwa musiała znowu potępić (7 X) ataki wojsk RPA na rejon miasta Mavinga (250 km
na północ od granicy z Namibią).
W tymże czasie Izba Reprezentantów USA wypowiedziała się za zniesieniem zakazu
pomocy dla UNITA; do jej oddziałów zaczęła napływać nowoczesna broń amerykańska, czym
chwalił się jej przywódca, Jonas Savimbi. Waszyngton podjął ostrą krytykę Rady ONZ do Spraw
Namibii za to, iż na jesiennej sesji w 1985 r. potępiła eksploatację bogactw naturalnych Namibii
przez państwa zachodnie. Równolegle Margaret Thatcher na „szczycie" 41 państw Commone-
walthu w Nassau przeciwstawiła się silnym dążeniom „kolorowych" państw, których rzecznikiem
był Rajiv Gandhi, do ekonomicznego izolowania RPA. Uchwalony program „dobrowolnych
sankcji" (20 X) przewidywał odmowę kredytów rządowych, dostarczania komputerów i
subsydiowania firm prywatnych oraz wysłanie do Pretorii misji poważnych osobistości, które
skłoniłyby tamtejsze władze do wyrzeczenia się apartheidu. Jeśli nie nastąpiłoby to w ciągu pół
roku, miały zostać podjęte bardziej radykalne kroki.
Problem obowiązkowych sankcji wobec RPA został wniesiony na forum Rady Bezpieczeństwa
ONZ przez grupę państw niezaangażowanych w związku z brakiem realizacji czerwcowej rezolucji
w sprawie przystąpienia w ciągu trzech miesięcy do wcielenia planu ONZ dotyczącego
niepodległości Namibii. Również na tym forum (13-14 XI) Wielka Brytania wystąpiła prze-
ciwko uchwaleniu obowiązkowych sankcji.
RPA nie wyrzekła się apartheidu. Zapowiadane „kroki bardziej radykalne" nie zostały jednak
wobec niej zastosowane. Państwa zachodnie wraz z „państwami frontowymi" zabiegały o
dyplomatyczną presję na Pretorię, ale przymykały oczy na jej rajdy na terytorium Angoli i po-
pieranie UNITA, a także MNR w Mozambiku. System apartheidu utrzymywał się nadal.
2. Spory wokół Sahary Zachodniej
Ludność Sahary Zachodniej otrzymywała poparcie ze strony Zgromadzenia Ogólnego
NZ, które uchwalało rezolucje inicjowane przez Algierię oraz przez Maroko. W grudniu 1980 r.
uchwaliło ono inspirowaną przez Algierię rezolucję, w której uznało Front POLISARIO za
406
wyłącznego reprezentanta Sahary Zachodniej oraz wezwało Maroko do podjęcia z nim negocjacji
i wycofania swoich wojsk z tego terytorium. Po tym sukcesie Algieria wyraziła gotowość
ułatwienia rokowań marokańsko-saharyjskich; przedłużająca się wojna saharyjska zaczęła bowiem
dawać się we znaki wszystkim zainteresowanym państwom. Ponadto roszczenia Maroka do
Sahary Zachodniej napotykały sprzeciw wielu państw afrykańskich. Na kolejnych sesjach dawał
temu wyraz „komitet mędrców" OJA, który zgodnie z tezą algierską sprowadził problem do
konfliktu między Marokiem a Frontem POLISARIO, odrzucając tezę Rabatu, iż w istocie jest to
konflikt między Algierią a Marokiem.
W takiej sytuacji na konferencji szefów państw i rządów afrykańskich w Nairobi król Hassan II
zgodził się na podjęcie przez OJA uchwały (28 VI1981 r.) w sprawie przeprowadzenia na
terytorium Sahary Zachodniej referendum pod auspicjami ONZ i OJA, nadal nie chciał
jednak podjąć rozmów z S ARD. W referendum ludność miała wypowiedzieć się albo za przyna-
leżnością do Maroka, albo za utworzeniem własnego państwa. Przygotowaniem referendum miała
zająć się komisja złożona z siedmiu państw afrykańskich (Kenii, Tanzanii, Nigerii, Sudanu, Sier-ra
Leone, Mali i Gwinei). Rabat oczekiwał od referendum potwierdzenia swojej obecności na
terytorium Sahary Zachodniej, które należało do sułtanatu marokańskiego przed hiszpańską ko-
lonizacją. Natomiast Front POLISARIO natychmiast po ogłoszeniu uchwały o referendum
rozwinął aktywność dyplomatyczną w celu prezentacji swego 9-punktowego programu. Prze-
widywał on: 1) bezpośrednie rozmowy między dwoma stronami konfliktu (tzn. Frontem POLI-
SARIO i rządem marokańskim) celem ustalenia praktycznych sposobów przerwania ognia, wy-
cofania wojsk okupacyjnych i administracji marokańskiej, a następnie stworzenie warunków,
które „pozwolą ludności Sahary Zachodniej dochodzić swego niezbywalnego prawa samostano-
wienia poprzez wolne referendum, zgodnie z zasadami Karty NZ i OJA"; 2) całkowite wycofanie
wojsk marokańskich ze wszystkich terenów Sahary Zachodniej; 3) całkowite usunięcie admini-
stracji i wszelkich form marokańskiej obecności; 4) wycofanie marokańskich sił zbrojnych na
odległość 150 km od granicy marokańskiej (południowej) ustalonej po uzyskaniu niepodległości
przez Maroko i oficjalnie uznanej w świecie; 5) powrót wszystkich Saharyjczyków do miast i
wsi, w których nie będą poddawani represjom; 6) zorganizowanie przez ONZ i OJA, przy
współpracy administracji SARD, tymczasowej administracji międzynarodowej, „aby zapewnić
spokój i porządek niezbędny dla przeprowadzenia referendum o samostanowieniu ludności Sahary
Zachodniej"; 7) zapewnienie, iż tymczasowa administracja międzynarodowa (w ciągu 2 lub więcej
miesięcy) we współpracy z przedstawicielami SARD stworzy odpowiedni klimat psychologiczny
„sprzyjający zlikwidowaniu zastraszenia spowodowanego ekstremistyczną polityką Maroka, co
jest rzeczą niezbędną, aby wybory odbyły się w duchu swobodnego myślenia"; 8)
doprowadzenie do tego, by siły pokojowe ONZ stacjonowały wzdłuż granicy saharyjsko-
marokańskiej aż do zakończenia referendum. W bezpośrednich rozmowach między POLISARIO
a rządem marokańskim powinny być ustalone szczegóły zakończenia dekolonizacji Sahary
Zachodniej; 9) oswobodzenie wszystkich Saharyjczyków przebywających w marokańskich wię-
zieniach i obozach koncentracyjnych.
Z powyższego programu wynikało, że rozbieżności w pojmowaniu celów referendum miały
charakter zasadniczy. Na posiedzeniu „komitetu siedmiu" w Nairobi (24-25 VIII 1981 r.) Hassan II
potwierdził gotowość przeprowadzenia referendum pod auspicjami OJA, lecz nie wyraził zgody na
uprzednie wycofanie swoich wojsk z terytorium Sahary Zachodniej. Król Maroka nie przestawał
oskarżać Mauretanii o udzielanie schronienia oddziałom POLISARIO. Usiłował nawet
wpłynąć na sformowanie w Nuakszot przychylniejszego mu rządu. Za popieranie próby
antyrządowego zamachu stanu rząd mauretański zerwał stosunki z Rabatem (18 Ul 1981 r.).
407
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
Następnie samoloty marokańskie dokonały nalotu na terytorium Mauretanii (20 X) i zaatakowały
kolumnę wojskową POLISARIO, która wczes'niej atakowała jakoby garnizon marokański w
Guelta-Zemmur (13 X) i zestrzeliła kilka samolotów przeciwnika. Komitet Wykonawczy PO-
LISARIO w Algierze oskarżył wówczas Rabat wobec przewodniczącego OJA, prezydenta Kenii,
Daniela Arapa Moi, o blokowanie przygotowań do referendum i wyraził gotowość zaprzestania walk
zbrojnych pod warunkiem przystąpienia Maroka do „bezpośrednich rokowań". W
odpowiedzi Hassan II zdecydował się (XI 1981 r.) wycofać swoje wojska do enklawy przy Zatoce
Rio de Oro i do „użytecznego trójkąta" (El Ajun-Samara-Bou-Craa-Bużdur). Następnie na forum
stworzonej przez siebie latem 1981 r. Saharyjskiej Rady Konsultacyjnej zapowiedział (6 XI1981 r.)
przeprowadzenie referendum, w którym ludność Sahary Zachodniej opowie się za przynależnością
do Maroka.
Komitet Dekolonizacyjny ONZ (9 XI1981 r.), a następnie Zgromadzenie Ogólne NZ (24
XI) przyjęły rezolucję popierającą prawo ludności Sahary Zachodniej „do samostanowienia i
niepodległości" oraz wzywającą Maroko i POLISARIO do podjęcia bezzwłocznych rokowań w
sprawie przerwania ognia. Maroko - mimo wysiłków - zdołało zgromadzić zaledwie 9 głosów
przeciwnych. Rezolucja zobowiązała także sekretarza generalnego ONZ do udzielenia pomocy
powołanemu przez OJA „komitetowi siedmiu". Komitet starał się działać delikatnie:
przygotowując plan przerwania ognia, nie wymieniał stron konfliktu. Proponował jednak (9 II
1982 r.), aby przerwanie ognia było kontrolowane prze międzynarodowe siły porządkowe lub
obserwatorów wojskowych, zaś administracją kierował niezależny komitet. Realizacji planu prze-
szkodziła postawa Maroka, które oświadczyło, że nie może rokować „z nie istniejącym rządem nie
istniejącego państwa". W związku z tym konferencja ministrów spraw zagranicznych OJA w
Addis Abebie z udziałem SARD (22-28 II) postanowiła niewielką większością głosów
uznać członkostwo SARD (ratyfikując blokowaną dotąd przez Maroko decyzję „szczytu" z Sierra
Leone z lipca 1980 r.). Przedstawiciele Rabatu w grupie 18 państw opuścili jednak obrady i
zagrozili wystąpieniem z organizacji. Na tle decyzji przyjęcia SARD doszło w łonie OJA do
groźnego rozbicia, a także do nasilenia odśrodkowych nacisków po stronie Maroka. Państwa
przeciwne członkostwu SARD inaczej liczyły ąuorum (33:50, a nie 34:51) na sesjach ministrów
informacji OJA w Dakarze (15 III 1982 r.) (władze Senegambii nie wpuściły tam delegacji SARD)
oraz ministrów pracy OJA w stolicy Zimbabwe (5 IV 1982 r.), gdzie prozachodnie państwa
członkowskie zbojkotowały obrady z powodu obecności delegacji SARD. Stan wzajemnego
blokowania się dwóch grup państw paraliżował OJA. Dwukrotnie stał się też przyczyną braku
ąuorum dla odbycia XIX „szczytu" afrykańskiego w Trypolisie (2-8 VIII 1982 r. i 23-28 XI
1982 r.). Spowodował też decyzję SARD (29 X) wstrzymania się od udziału w drugiej próbie
„szczytu" w stolicy Libii. Utrudniając aktywność dyplomatyczną Frontu POLISARIO, wywarł
nawet wpływ na zmiany dokonane w jego kierownictwie na V kongresie Frontu (XI 1982 r.),
kiedy na pierwszy plan wysunięto osoby związane z Algierią i zdejmujące z Rady Dowództwa
SARD „libijskie piętno".
Pod koniec 1982 r. POLISARIO ożywiło jednak działalność polityczną i wojskową oraz
postanowiło wznowić aktywność na forum OJA. Dalsze wstrzymywanie się od niej nie miało już
sensu, ponieważ ponowna niemożność dojścia do skutku „szczytu" OJA w Trypolisie dowiodła, iż
to nie SARD grozi rozkładem organizacji panafrykańskiej. Od początku 1983 r. Front POLISARIO
zaczął także zabiegać o utworzenie „postępowego frontu" (z udziałem SARD, Mauretanii, Algierii i
Libii), które przeciwstawiałyby się Maroku. Jednocześnie Algieria starała się zapobiegać
pogarszaniu swoich stosunków z Marokiem, otwarcie sprowadzała wszakże problem kwestii uznania
przez Rabat prawa Sahary Zachodniej do dekolonizacji i samostanowienia. Chociaż al-
4§8
giersko-marokańskie stosunki dyplomatyczne były zerwane od czasu powstania SARD, prezydent
S żądli spotkał się z królem Hassanem II w namiocie na granicy miedzy obydwoma państwami (2 II
1983 r.), aby przyczynić się do przywrócenia pokoju w regionie.
W przedłużaniu się konfliktu saharyjskiego nie bez znaczenia była rola dyplomacji USA. Co
prawda, w 1978 r. administracja Cartera zadośćuczyniła prośbie króla Hassana II w sprawie
zwiększenia pomocy wojskowej, formalnie jednak uzależniała ją od podjęcia przez Rabat rokowań
w kwestii konfliktu. Administracja Reagana nie ukrywała już strategicznego zainteresowania
Marokiem. Od lutego 1981 r. kraj ten odwiedzali funkcjonariusze amerykańskiej dyplomacji i
wojskowości, a także okręty atomowe. USA dostarczyły Maroku sporo czołgów i samolotów
oraz zawarły z nim (V 1981 r.) umowę w sprawie wykorzystania energii jądrowej.
Zainteresowanie to wzrosło jeszcze bardziej po porażce wojsk marokańskich w starciu z od-
działami POLIS ARIO pod Guelta-Zemmur (13 X 1981 r.). Podczas wizyty w Maroku (II1982 r.)
sekretarz stanu Haig nazwał publicznie Polisario „ruchem działającym z inspiracji Libii i ZSRR".
Po pierwszym posiedzeniu amerykańsko-marokańskiej komisji wojskowej w Fezie (26-27 IV
1982 r.) i wieńczącej jej uzgodnienia wizycie Hassana II w Waszyngtonie zaczęto niebawem mówić
o „współpracy strategicznej" między Waszyngtonem a Rabatem. Jej istnienie potwierdziło
podpisane w stolicy USA (27 V 1982 r.) porozumienie o dwustronnej współpracy wojskowej. Na
mocy tego porozumienia amerykańskie siły szybkiego reagowania uzyskały ułatwienia tranzytowe
w bazach marokańskich, zwłaszcza na lotniskach Casablanca-Mohammed V i Sidi-Slimana;
Maroko miało zapewnione dostawy nowoczesnego sprzętu i urządzeń wojskowych oraz przyjazd
instruktorów lotnictwa i piechoty. Między hiszpańskimi enklawami Ceuta i Meliua odbyły się
(XI 1982 r.) pierwsze amerykańsko-marokańskie manewry z udziałem VI Floty USA i wojsk
marokańskich. Powyższe porozumienie i „współpraca strategiczna" spotkały się z ostrą krytyką
postępowych państw arabskich. Równolegle do polityki „współpracy strategicznej"
administracja prezydenta Reagana zwiększała kredyty wojskowe dla Tunezji (z 15 min
dolarów w 1981 r. do 140 min dolarów w 1983 r.) oraz starała się neutralizować Algierię i
izolować Libię.
USA były głównym importerem algierskiej ropy naftowej i Algier dążył do utrzymania z
nimi poprawnych stosunków. Dyplomacja algierska odegrała, jak wiemy, decydującą roi? w
sprawie uwolnienia zakładników amerykańskich z Iranu. Armia algierska nabywała też w
USA pewne rodzaje uzbrojenia (np. samoloty Herkules C-130). Zgodnie z proklamowaną przez
prezydenta Bendżedida Szadlego polityką „pozytywnego dobrosąsiedztwa" Algier przeciwstawiał
się wszakże naciskom Waszyngtonu na Libię. Tak było w przypadku wpłynięcia okrętów
amerykańskich na wody kontrowersyjnej Zatoki Wielkiej Syrty (uważanej przez Libię od 1973 r.
za jej wody wewnętrzne) i zestrzelenia przy tej okazji dwóch samolotów libijskich (19 VIII 1981
r.). Tak było też w przypadku ogłoszenia przez USA (XII 1981 r.) restrykcji ekonomicznych
wobec Libii oraz anty libijskich incydentów (II1983 r.). Algier nie przyłączył się do kierowanych
pod adresem Kadafiego oskarżeń o popieranie międzynarodowego terroryzmu i działalności
wywrotowej. Dyplomacja algierska przeciwstawiała się zabiegom wymierzonym w możliwość
odbycia „szczytu" OJA w Trypolisie (VIII i XI 1982 r.) i powierzeniu Kadafiemu funkcji
przewodniczącego tej organizacji.
Algier ułatwił Trypolisowi poprawę stosunków z państwami Maghrebu, co rozpoczęło się
od wznowienia stosunków dyplomatycznych z Marokiem (VII 1981 r.) i zakończyło wizytami
Kadafiego w Algierii i Tunezji (I-II 1982 r.). W listopadzie 1981 r. rząd libijski poniechał
realizacji zamiarów wyrażonych w komunikacie trypoliskim (6 I 1981 r.) w sprawie unii Libii i
Czadu oraz wycofał swe wojska z tego kraju, likwidując w ten sposób jedną z przyczyn niechęci
409
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (]979-1985)
do siebie i swej polityki. Warto wspomnieć, że główni nabywcy libijskiej ropy naftowej (Włochy,
Grecja i Turcja) nie dostosowali się do amerykańskich restrykcji wobec Libii (II 1982 r.).
Waszyngton uzasadniał je oskarżeniami o popieranie międzynarodowego terroryzmu. W raporcie
Departamentu Stanu USA (X 1983 r.) - nie bez podstaw - oskarżano Libię o finansowanie i
szkolenie terrorystów oraz popieranie działalności wywrotowej w Afryce i Ameryce Łacińskiej.
Pod koniec 1985 r. USA zerwały stosunki ekonomiczne z Libią, zamroziły aktywa libijskie w
bankach amerykańskich i rozpoczęły serię manewrów lotniczo-morskich u wybrzeży libijskich.
Władze marokańskie odmawiały rozmów z POLISARIO i SARD, chociaż tę ostatnią
uznawały kolejne państwa. Hassan II liczył na militarne opanowanie części Sahary Zachodniej i
na odprężenie w Maghrebie. W latach 1980-1983 trwały intensywne prace nad budową „muru
bezpieczeństwa", który miał chronić dla Maroka „użyteczną Saharę", gdzie znajdowały się złoża
fosforytów i inne bogactwa. Mur wyposażono w elektroniczne czujniki i urządzenia radarowe. Na
obszarze przylegającym do muru rząd marokański zaczął rozwijać system oświaty oraz bu-
downictwo i urządzenia socjalne.
Dzięki zręczności dyplomacji etiopskiej „szczyt" OJA w Addis Abebie (8-12 VI1983 r.) nie
wypowiedział się w sprawie członkostwa SARD w tej organizacji, po raz pierwszy wymienił
jednak POUSARIO w rezolucji. Wezwał mianowicie tę organizację i Maroko do bez-pos'rednich
rokowań nad przerwaniem ognia i przeprowadzeniem referendum bez jakichkolwiek środków
przymusu. Referendum miało odbyć się w ciągu 6 miesięcy, a spokój i bezpieczeństwo przed i
podczas jego przebiegu powinny były zapewnić siły pokojowe OJA i ONZ. Maroko usiłowało
zapobiec przyjęciu takiej rezolucji, ale jedynie Zair udzielił mu poparcia. Wkrótce potem Rabat
odrzucił jednak możliwość dyskutowania z POLISARIO. Hassan II obiecał amnestię jego
„zbłąkanym" bojownikom, którzy powrócą do Maroka. W odpowiedzi partyzanci POLISARIO
przeprowadzili (VII 1983 r.) pierwsze od roku większe działania bojowe przeciwko wojskom
marokańskim w rejonie M'Sied. Zapowiedzieli też nasilanie walk, jeśli referendum miałoby odbyć się
przy obecności wojsk marokańskich na obszarze Sahary Zachodniej, a rezolucje ONZ w sprawie
samostanowienia Saharyjczyków zostałyby pogwałcone. We wrześniu i październiku POLISARIO
dokonywał ataków na Smarę, religijną stolicę Sahary Zachodniej, a w grudniu operacji na zachód od
Angala.
Kiedy wyznaczony przez OJA termin referendum minął Maroko dało do zrozumienia, że
nie czuje się związane jej zaleceniami w sprawie zawieszenia broni i przygotowania plebiscytu.
Winą niedotrzymania terminu Rabat obciążył komitet specjalny OJA do spraw plebiscytu. Na nic
zdały się zabiegi przewodniczącego OJA, Mengistu Hajle Mariama. Mauretania uznała (II 1984
r.) SARD, aby nie dopuścić do przeniesienia wojny na swoje terytorium, skoro Maroko nie
podjęło przygotowań do referendum na Saharze Zachodniej. Od czasu zamieszek wewnętrznych
w Maroku na tle ekonomicznym (I 1984 r.) kierownictwo POLISARIO zaczęło głosić tezę, że
naród marokański nie chce wojny przeciwko ludowi Sahary Zachodniej, nawołując do obalenia
monarchii i zakończenia bratobójczej wojny. Władze marokańskie nie godziły się na wymianę
jeńców z POLISARIO i z okazji l maja 1984 r. Saharyjczycy jednostronnie zwolnili grupę
jeńców marokańskich. Nadal dokonywali jednak zbrojnych wypadów przeciwko wojskom
marokańskim, które osłaniały budowę „drugiego muru saharyjskiego" na odcinku między Zag i
Dżiria.
Nowy etap w konflikcie saharyjskim zaznaczył się po ogłoszeniu unii marokańsko-libij-
skiej (13 VII 1984 r.) nazwanej unią afrykańsko-arabską. Przywódca Libii zaczął bowiem
przychylać się do tezy Hassana II, iż problemu saharyjskiego nie da rozwiązać się na forum OJA,
410
jest to bowiem wewnętrzna sprawa Arabów. Zmontowanie przez Rabat i Trypolis spektakularnej
unii miedzy obu państwami stanowiło przede wszystkim przeciwdziałanie algierskim zamiarom
utworzenia „wspólnoty maghrebskiej". Zarazem wyrażało dążenie do pozyskania tych rządów
afrykańskich, które obawiały się przewlekłego paraliżu OJA z powodu sprawy saharyjskiej. Ze
swej strony POLISARIO ponowił oskarżenia pod adresem Maroka o kontynuowanie polityki
kolonialnej i zapowiedział aktywny udział w następnych „szczytach" OJA. Jego oddziały nasiliły
działania wojenne.
Dzięki aktywności dyplomacji algierskiej POLISARIO odniosło sukces na XXXIX sesji Zgro-
madzenia Ogólnego NZ w postaci poparcia swych postulatów pokojowego rozwiązania konfliktu z
Marokiem. Poparcia takiego udzielił również „szczyt" OJA w Addis Abebie (12-15 XI 1984
r.). ONZ udzieliła pomocy Saharyjczykom, którzy schronili się w Algierii. W tych warunkach
sekretarz generalny POLISARIO, a zarazem prezydent SARD, Mohamed Abdelazis, w
szczególnie uprzejmym lis'cie wezwał Hassana II (XII 1984 r.) do podjęcia negocjacji pokojowych.
Jednocześnie kolejne ataki oddziałów POLISARIO podważały strategię „murów saharyj-skich", a
pozycje SARD umacniały nowe akty uznania dyplomatycznego (m.in. tuż przed „szczytem"
w Addis Abebie dokonała tego Nigeria).
W marcu 1985 r. król Maroka odbył drugą od marca 1980 r. podróż do Sahary Zachodniej,
ponownie wyrażając gotowość zorganizowania referendum na tym obszarze. Zapowiedział też
wspomaganie finansowe rozwoju Sahary Zachodniej, W kilka miesięcy później w Rabacie podano
do wiadomości, iż kilka firm amerykańskich zawarło z Marokiem kontrakty na rozbudowę kopalń
fosforytów w tym rejonie. Kiedy Indie uznały SARD (X 1985 r.), Maroko zerwało z nimi stosunki
dyplomatyczne, podobnie jak uczyniło to z Jugosławią (XI1984 r.). Na XL sesji Zgromadzenia
Ogólnego szef rządu marokańskiego powtórzył propozycje referendum, z których jednak wynikało,
że Rabat nie zamierza rozmawiać z POLISARIO, chociaż SARD uznawały już 63 państwa.
Jednakże na forum Komitetu Dekolonizacyjnego (XI1985 r.) przyjęto rezolucje, które
popierały stanowisko SARD, OJA i ruchu państw niezaangażowanych. Oznaczało to porażkę
dyplomatyczną Maroka i sukces POLISARIO, nie zapowiadało jednak szybkiego rozwiązania
konfliktu miedzy nimi.
3. Ogniska konfliktów afrykańsko-arabskich
Już w konflikcie o Saharę Zachodnią zaznaczyła się tendencja do interpretowania go jako
konfliktu afrykańsko-arabskiego. Podobne interpretacje występowały o wiele silniej przy okazji
wojny domowej w Czadzie oraz konfliktu w „rogu Afryki".
W marcu rozpoczęła się druga „wojna o N'Djamanę", w której głównymi antagonistami
byli: popierany przez Egipt i Sudan dowódca Sił Zbrojnych Północy, Hissene Habre oraz wspo-
magany przez Libię i sprzymierzony z ugrupowaniem katolickim z południa kraju, Goukouni
Oueddei. Francuzi wycofali się, zanim wojna zniszczyła stolicę Czadu (V 1980 r.). Pomoc Libii
okazała się skuteczniejsza. Na podstawie libijsko-czadyjskicgo układu o przyjaźni i sojuszu,
zawartego w Trypolisie w miesiąc po wycofaniu wojsk francuskich (15 VI 1980 r.), oba
rządy zobowiązały się do wzajemnej obrony w razie zagrożenia agresją zewnętrzną - bezpośrednią
lub pośrednią. Na mocy układu oddziały libijskie pomagały utworzyć tymczasowy rząd jedności
narodowej, którego szefem na podstawie między afrykańskiego porozumienia z Lagos (VIII 1979
r.) został przewodniczący FROLINAT, Goukouni Oueddei. Dzięki temu poparciu oddziały
Hissena Habre zostały wyparte z kraju, po czym znalazły schronienie na pograniczu
411
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
sudańskim. Goukouni Oueddei wkroczył do stolicy (15 XII 1980 r.), chociaż specjalny komitet
OJA (Benin, Niger, Togo, Kamerun, Nigeria i Sierra Leone) domagał się (28 XI) natychmia-
stowego zawieszenia broni. Fakty te oraz zapowiedź (11981 r.) unii Libii i Czadu spowodowały
kontrakcję USA, Sudanu i Egiptu. XVIII doroczna konferencja szefów państw i rządów OJA w
Nairobii (28 VI 1981 r.) wybrała jednak Trypolis jako miejsce swego XIX „szczytu". Uzgodniła
również skierowanie do Czadu kontyngentu panafrykańskich sił zbrojnych, złożonego z
oddziałów trzech państw (Konga, Gwinei i Beninu), które miały zastąpić w funkcji rozjemczej
oddziały libijskie. W czasie wizyty Goukouni Oueddei w Paryżu w dwa miesiące później (18-19
IX) nie ukrywano, że na wycofanie wojsk libijskich bardzo nalegał rząd francuski, który przyrzekł
nawet udzielić logistycznej pomocy oddziałom panafrykańskim. Paryż domagał się także od
Czadu rezygnacji ze styczniowej koncepcji unii z Libią. Pod wpływem tych nacisków Goukouni
Oueddei zażądał wycofania wojsk libijskich (29 X 1981 r.). Jednakże wprowadzenie sił pa-
nafrykańskich przewlekało się, podczas gdy Sudan i Egipt, uważane przez Goukouni za wrogów
Czadu, zaczęły intensywnie wspierać antyrządowe oddziały Hissena Habre we wschodniej części
kraju. Po wielu miesiącach odniosły one zwycięstwo; Hissen Habre złożył w N'Djamenie
przysięgę jako głowa państwa i szef rządu (21 X 1982 r.). Utworzył też Narodową Radę Konsul-
tacyjną, aby bliską mu, lecz zacofaną muzułmańską Północ zespolić z bardziej rozwiniętym,
chrześcijańskim i animistycznym Południem. Po objęciu władzy począł oskarżać Libię o inspiro-
wanie zamieszek w Czadzie. Angażował się także w antylibijskiej demonstracji zbrojnej USA
(II1983 r.) z powodu rzekomego zagrożenia Sudanu. Habre złożył wizytę w Chartumie (18-20 II
1983 r.), gdzie uzgodniono „rozszerzenie współpracy i konsultacji we wszystkich dziedzinach".
Wiążąc swój kraj z proamerykańsko nastawionymi państwami arabskimi, Habre przy okazji tej
wizyty oskarżył publicznie Kadafiego o „okupację części terytorium Czadu". Nie zdołał jednak
uporać się do końca z Ludowymi Siłami Zbrojnymi byłego prezydenta Oueddei, które utrzymały
kontrolę nad kilkoma miejscowościami w północnej i wschodniej części kraju.
W czerwcu 1983 r. doszło ponownie do walk między oddziałami Goukouniego Weddey'a,
przywódcy Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (GUNT), a oddziałami Hissena Habre.
Pierwszy przebywał na emigracji i otrzymywał pomoc z Libii, drugi panował nad stolicą kraju i
otrzymywał pomoc Zachodu, zwłaszcza Francji, a od lata 1983 także bezpośrednią pomoc woj-
skową Zairu. Zachód oskarżał Libię o interwencję w Czadzie, podczas gdy rząd libijski mówił o
imperialistycznym spisku przeciwko Afryce i proponował rozpatrzenie konfliktu przez specjalną
misję OJA.
Nie pomógł (VII 1983 r.) apel przewodniczącego OJA, Mengistu Hajle Mariama, o położenie
kresu wrogim działaniom sił zewnętrznych wobec Republiki Czadu, a tym samym umożliwienie
pokojowego wewnętrznego rozwiązania konfliktu. Wkrótce potem USA uruchomiły (25 VII
1983 r.) most powietrzny z dostawami sprzętu wojskowego dla rządu Habre, zaś Francja wysłała do
Czadu grupę samolotów bojowych i oddział Legii Cudzoziemskiej (21 VIII 1983 r.), powołując się
na umowę wojskową z 1976 r. Paryż starał się jednocześnie zdobyć przychylną sobie większość
państw afrykańskich do prób politycznego rozwiązania konfliktu, a Waszyngton dokonywał
manewrów na wodach Zatoki Wielkiej Syrty.
Również tym razem zaostrzenie konfliktu czadyjskiego pogłębiało polaryzację Afryki i
groziło rozłamem w OJA. Władze etiopskie i sekretariat OJA czyniły wysiłki, aby w stolicy
Nigerii zebrać kompetentnych przedstawicieli 11 ugrupowań czadyjskich do dyskusji na temat
pojednania ich. Nie przyniosło to rezultatów i nie zahamowało pogłębiania się podziału Czadu na
część północną i południową. Francja nie chciała otwartej konfrontacji z Libią, ale strzeżoną przez
siebie linię podziału przesunęła (2711984 r.) z 15 na 16 równoleżnik. W tej sytuacji Kadafi
412
wyraził (30 IV 1984 r.) gotowość rezygnacji z libijskiej obecności w Czadzie, aby pozbawić
Francje pretekstu do utrzymywania tam kontyngentu wojskowego. Wysunął też idee znalezienia
„osoby trzeciej" na miejsce dotychczasowych przywódców czadyjskich. Po pewnym namyśle
Paryż przyjął za swoją koncepcję jednoczesnego wycofania obcych wojsk z Czadu i zawarł z
Libią odpowiednie porozumienie (17IX 1984 r.), które w ciągu kilku tygodni zostało zreali-
zowane. Dopiero wtedy doszło do spotkania w Brazzaville przedstawicieli frakcji czadyjskich (20
X 1984 r.), stanowiącego szóstą już w ciągu dziesięciu lat próbę osiągnięcia porozumienia. Zamiar
nie powiódł się, a konflikt przedłużał się, gdyż poszczególne państwa afrykańskie i arabskie
oddziaływały na ugrupowania czadyjskie w przeciwnych kierunkach.
Jeśli chodzi o konflikt w „rogu Afryki", to miał on charakter afrykańsko-arabski ze
względu na zaangażowanie w nim Etiopii i państw arabskich.
Na tle przegranej wojny o Ogaden w 1978 r. doszło w Somalii do nieudanego puczu i zasa-
dniczych przemian wewnętrznych. Prezydent Mohammed Siad Barre utrzymywał się u władzy
tylko dzięki poparciu konserwatywnych państw arabskich i narastającej pomocy państw zacho-
dnio-europejskich, ale za cenę zwrotu ku Zachodowi oraz zerwania stosunków gospodarczych i
dyplomatycznych z ZSRR. W rezultacie Stany Zjednoczone uzyskały (VIII 1980 r.) możliwość
wojskowego użytkowania bazy morsko-lotniczej w porcie Berbera, która wzmacniała pozycję
uzyskaną wcześniej w kenijskiej bazie Mombasa (VI 1980 r.). USA zaczęły otwarcie udzielać
Somalii pomocy wojskowej. Uzbrajane w zachodnią broń wojska somalijskie znów wszczęły
walki w etiopskich prowincjach Ogaden i Bale.
Etiopia, która głosiła poszanowanie istniejących granic, zyskiwała tymczasem poparcie
OJA, swych sąsiadów i bloku radzieckiego. W Addis Abebie został podpisany (III 1980 r.)
etiopsko-dżibutański układ o przyjaźni i współpracy. Następnie (V 1980 r.) Mengistu złożył
wizytę w Chartumie, gdzie rządy Etiopii i Sudanu potwierdziły nienaruszalność granic państwowych
oraz ustaliły zakresy współpracy gospodarczej i kulturalnej. W oświadczeniu podpisanym podczas
etiopskiej wizyty w Moskwie (XI 1980 r.) stwierdzono, że „utworzenie przez administrację USA
baz wojskowych w Somalii stwarza poważne i bezpośrednie zagrożenie dla Etiopii oraz dla pokoju
i bezpieczeństwa krajów tego regionu". Kolejno Mengistu złożył wizytę w Nairobi, gdzie Etiopia i
Kenia zadeklarowały prowadzenie polityki dobrego sąsiedztwa oraz gotowość przeciwstawienia się
ekspansjonistycznej polityce jakiegokolwiek państwa lub grupy państw. Ponadto Etiopia zawarła
układ o przyjaźni i współpracy z sąsiadem z drugiego brzegu Zatoki Adeńskiej - Jemeńską
Republiką Ludowo-Demokratyczną. Znalazła w nim wyraz wola idei współdziałania na rzecz
przekształcenia w strefy pokoju Morza Czerwonego i Oceanu Indyjskiego, gdzie Waszyngton
budował „wojskowe punkty oparcia" dla sił szybkiego reagowania. Warto podkreślić, że obydwa
państwa zawarły układy o przyjaźni i współpracy z ZSRR, a szefowie rządów JRLD i Etiopii
podpisali (II 1981 r.) pakiet układów o dwustronnej współpracy wojskowej. Wreszcie
Mengistu Haile Mariam, Muammar al Kadafl i Ali Naser Mohammed podpisali w Adenie (19
VIII 1981 r.) trójstronny układ o przyjaźni.
Pogranicze etiopsko-somalijskie pozostało jednak głównym terenem niepokojów w „rogu
Afryki", na co niemały wpływ miała ewolucja wewnętrzna Somalii. Od lata 1982 r. zniknęły tam
wszelkie oficjalne wzmianki o socjalizmie i hasła pansomalizmu. Po nieudanym spisku przeciwko
prezydentowi (VI 1982 r.) północne plemiona (Miżerten i Issak) rozpoczęły pod kierownictwem
Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Somalii (utworzonego w październiku 1981 r.) walkę
przeciwko władzy Siad Barre i popieraniu przez niego swego rodzimego plemienia (Marehan)
zamieszkującego na południu kraju. Dzięki amerykańskim dostawom prezydent przełamał za-
grożenie swych rządów, nie zagwarantował jednak spokoju, ponieważ nie akceptował istnieją-
413
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
cych granic z sąsiadami. Tymczasem Waszyngton zinterpretował nasilenie owych walk latem
1982 r. oraz akcje oddziałów formowanych z uciekinierów z Ogadenu i walczących pod kierow-
nictwem tamtejszego Frontu Wyzwolenia Somalii Zachodniej jako przejaw „etiopskiej inwazji" i
zapowiedział (16 VIII 1982 r.) udzielenie Somalii w trybie pilnym pomocy wojskowej i wsparcia
dyplomatycznego. Niebawem zakomunikowano (26 VIII), że USA zorganizowały most powietrzny
dla transportu broni do Somalii. Walki na pograniczu z Etiopią nie ustawały.
Zarzewiem niepokojów w „rogu Afryki" pozostała też wojna partyzancka w Erytrei
przeciwko rządowi w Addis Abebie, który odniósł tam walne zwycięstwo w 1978 r. W wojnę tę
zaangażowało się pośrednio lub bezpośrednio kilka państw. W przededniu 20. rocznicy rozpo-
częcia walk (l IX 1961 r.) nad wspólną walką z wojskami etiopskimi przeważyły konflikty między
organizacjami erytrejskimi (zwłaszcza Ludowym Frontem Wyzwolenia Erytrei i Erytrej-skim
Frontem Wyzwolenia-Rada Rewolucyjna). Bratobójcze starcia przeciągnęły się do 1983 r., co
wespół z procesem układania stosunków między rewolucyjną Etiopią z jej sąsiadami zmniejszyło
szansę powstańców. Ich ośrodki przetrwały najdłużej w górach Sahelu oraz na terenach Tigre i
Oromo.
W październiku 1984 r. prezydent Somalii wyraził gotowość pokojowego rozwiązania wszelkich
kwestii spornych z Etiopią. Odpowiadało to stanowisku Addis Abeby, która miała dość
kłopotów z tragicznymi konsekwencjami wielkiej suszy. Jednakże Arabia Saudyjska i inne państwa
arabskie udzielały poparcia organizacjom erytrejskim, zwłaszcza powstałemu z trzech organizacji (w
styczniu 1985 r.) Erytrejskiemu Frontowi Wyzwolenia-Zjednoczonej Organizacji, rywalizującemu z
lewicowym Frontem Wyzwolenia Erytrei. Również Stany Zjednoczone wzmogły wiosną 1985 r.
pomoc żywnościową dla antyetiopskich organizacji Tigre i Erytrei. Wskutek tego partyzancka
wojna przeciw Etiopii przedłużała się. Dopiero po obaleniu rządu Nimejriego w Sudanie (6
IV 1985 r.) zarysowała się perspektywa dobrosąsiedzkiej współpracy etiop-sko-sudańskiej.
4. Myślenie o bezpieczeństwie afrykańskim
Państwa afrykańskie czuły się zagrożone przez powszechny wyścig zbrojeń, lokalne
konflikty i zewnętrzne interwencje. Szukały różnych form przeciwstawienia się tym zagrożeniom.
Wiele z nich taką formę dostrzegało w zapoczątkowanych przez prezydenta Giscarda d'Estaing
spotkaniach, którym patronowała Francja. Również rząd Mitteranda dostrzegł możliwość
rozszerzenia francuskich wpływów w Afryce dzięki hasłu wprowadzenia w światowym systemie
stosunków gospodarczych zmian służących polepszeniu pozycji państw afrykańskich jako
producentów surowców. W tym celu kontynuował spotkania na „szczycie" z szefami nie tylko
frankofońskich państw afrykańskich. Na spotkaniu w Paryżu (XI 1981 r.) zebrały się 32 państwa
afrykańskie, a w Vittel (X 1983 r.) było ich już 38. Francja popierała również wszystkie
większościowe uchwały OJ A w sprawie Czadu i niepodległości Namibii, nie osiągnęła jednak
zmiany postępowania „grupy kontaktowej".
Interwencje zbrojne w sprawy wewnętrzne państw afrykańskich (bezpośrednie w latach sie-
demdziesiątych i pośrednie na początku lat osiemdziesiątych) zmusiły OJA do zajęcia się kwestią
bezpieczeństwa międzynarodowego na kontynencie. Na XVII Konferencji Szefów Sztabów i
Rządów OJA w Sierra Leone (VII 1980 r.) przyjęto uchwałę w sprawie powołania
Afrykańskiej Rady Bezpieczeństwa. Organowi temu wyznaczono zadanie zapobiegania kon-
fliktom zagrażającym pokojowi w Afryce oraz rozwiązywania ich w ramach Afryki. Decyzja ta
414
uczyniła bezprzedmiotowymi zachodnie propozycje utworzenia „sił miedzy afrykańskich" z udziałem
oddziałów spoza tego kontynentu.
W 1981 r. OJA zaczęła wyrażać zaniepokojenie zagrożeniami płynącymi z ewolucji polityki
USA w sprawach południowej części kontynentu oraz ze zbliżenia miedzy Waszyngtonem a
Pretorią. Komisja Obrony OJA sięgnęła nawet (V 1981 r.) do inicjatywy Kwame Nkrumaha z
1964 r. w sprawie utworzenia panafrykańskich sił zbrojnych, zastanawiając się nad politycznymi i
wojskowymi aspektami tego przedsięwzięcia. Jednakże narastający na tle sprawy Sahary
Zachodniej rozłam w łonie OJA osłabił jej działania w kwestii bezpieczeństwa afrykańskiego.
„Współpraca strategiczna" USA z Marokiem i presja Waszyngtonu na prozachodnie państwa
afrykańskie wpłynęły dodatkowo na dwukrotne uniemożliwienie zebrania ąuorum na XIX kon-
ferencji szefów państw i rządów afrykańskich w Trypolisie (VIII i XI 1982 r.). Za pierwszym
razem zbojkotowało posiedzenie 19 państw; za drugim, gdy wyłoniła się sprawa uznania proza-
chodniego rządu Habrć w Czadzie, mimo wysiłków „komitetu łączności" brakło do quorum 4
głosów. Komitet ten (Libia, Kongo, Mali, Mozambik, Tanzania, Zambia) nie był w stanie zmienić
postawy wielu państw.
Wobec tych doświadczeń prezydent Zambii, Kenneth Kaunda, a także szef rządu Zimba-
bwe, Robert Mugabe, zgłosili propozycje opracowania nowej Karty OJA, która uniemożliwiłaby
podział organizacji na dwie odrębne frakcje. Były to zresztą propozycje zgodne z postulatem
Kadafiego, który na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych OJA w Trypolisie (18 XI1982 r.)
poruszył sprawę rewizji Karty OJA, aby przyśpieszyć „drogę do postępu kontynentu". Egipt,
który zajmował postawę antylibijską, podjął natomiast akcję dyplomatyczną na rzecz zwołania
XIX „szczytu" OJA w Addis Abebie z okazji 20. rocznicy utworzenia organizacji i tym samym
przywrócenia jej jedności. Tymczasem Zair, poddając się izraelskiej inspiracji antyarabskiej zgłosił
propozycję utworzenia „Ligi Państw Czarnej Afryki", która w istocie mogłaby doprowadzić do
zerwania współpracy państw arabskich i afrykańskich, a nawet do rozbicia OJA. Senegal, do
którego w pierwszym rzędzie była ona adresowana, a za nim inne państwa odrzuciły jednak te
propozycję.
XX „szczyt" jubileuszowy OJA odbył się w stolicy Etiopii dopiero w połowie listopada
1984 r. Nie organizowano na nim jakichkolwiek uroczystości. W trosce o jedność organizacji
podkreślono pelnoprawność członkostwa SARD (ponieważ Maroko odmówiło rozmów z PO-
LISARIO). Bez Maroka oraz solidaryzującego się z nim Zairu postanowiono działać na rzecz
dokończenia procesu wyzwolenia Afryki i przezwyciężenia przez nią kryzysu gospodarczego
Szczególną rolę w takim ukierunkowaniu obrad odegrała przygotowawcza działalność dyplomacji
etiopskiej i algierskiej. Z inicjatywy nowego przewodniczącego OJA, prezydentaTanzanii, Juliusa
Nyerere, organizacja uznała za nieuchronne, choć wyjątkowe, porozumienie Mozambiku i Angoli z
RPA, wzywając jednocześnie do izolowania jej rasistowskiego reżimu. Wyraziła też
zaniepokojenie zgubnymi skutkami zbrojeń, życzenie utrzymania bezatomowego statusu Afryki
oraz żądanie pełnej realizacji rezolucji 435 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Postanowiła wreszcie
uporządkować wiele spraw wewnątrzorganizacyjnych. Powyższe układy przygotowane głównie
przez postępowe państwa afrykańskie, konsolidowały OJA i zwiększały jej rolę w walce o nowy
międzynarodowy ład ekonomiczny. Przechodząc do porządku dziennego nad drobnymi kon-
fliktami OJA zaczęła bardziej zajmować się ogólnymi problemami bezpieczeństwa i rozwoju
Afryki.
415
XXIV. Problemy utrudniające stabilizację stosunków w Afryce (1979-1985)
5. Kontynentalne i subregionalne problemy rozwoju Afryki
W końcu lat siedemdziesiątych ujawniła się degradacja większości państw afrykańskich.
Pierwszą połowę lat osiemdziesiątych cechowało nasilenie się negatywnych tendencji. Spadły
dochody krajów należących do OPEC i jeszcze bardziej dochody krajów pozbawionych tego
surowca. Średni dochód na mieszkańca kontynentu zmniejszył się w tym okresie o ponad 10%;
tylko nieliczne kraje, jak Kongo i Kamerun, zdołały utrzymać stopę wzrostu dorównującą ich
przyrostowi demograficznemu. Spadek popytu na rynku światowym spowodował obniżkę zapo-
trzebowania na surowce afrykańskie, a zatem i spadek ich cen. Afryka zaczęła odczuwać po-
trzebę importu żywności. Zaniedbywane od dawna rolnictwo nie mogło pokryć popytu, gdyż w
dekadzie 197-1985 nastąpił spadek produkcji żywności o ponad 15% (dwukrotnie więcej niż w
poprzedniej dekadzie). Wyniszczanie lasów (około 3,7 min ha rocznie) i wielka susza lat 1983-
1985 wywołały pustynnienie dużych obszarów oraz klęskę głodową lub głębokiego
niedożywienia ludności (w 24 krajach). Import inwestycyjny musiał ustępować miejsca importowi
żywnościowemu, który także malał ze względu na brak środków. Nadzwyczajna pomoc mię-
dzynarodowa nie nadążała za potrzebami - rosnącymi wskutek 3-procentowego przyrostu de-
mograficznego. Nastąpił spadek handlu wewnątrzafrykariskiego do poziomu 4% globalnych
obrotów handlowych kontynentu. Transfer netto kapitałów do Afryki zmniejszył się z 11,3 mld
dolarów w 1980 r. do prawie 3 mld w pięć lat później, kiedy to zadłużenie państw afrykańskich
przekroczyło 150 mld dolarów. Wśród 36 najsłabiej rozwiniętych państw świata, dla których
domagano się w tym czasie skreślenia wszystkich długów, było aż 25 państw afrykańskich.
W obliczu takiej ewolucji sytuacji państwa afrykańskiego podejmowały integracyjne wysiłki w
celu uporządkowania i przyśpieszenia swego rozwoju. Koncepcję szeroko pojętej współpracy
państw saharyjskich wysunęła Algieria na spotkaniu przywódców państw tej strefy w Ba-mako w
1980 r. Zasady tej współpracy zostały określone na konferencji ministrów spraw zagranicznych
Algierii, Czadu, Libii, Mali, Mauretanii i Nigru. Region saharyjski postanowiono uczynić strefą
pokoju oraz wszechstronnej współpracy gospodarczej, naukowo-technicznej ikulturalnej. W latach
1981-1982 opracowano wspólny program. Międzynarodowe zespoły problemowe wymienionych
państw podjęły pracę w zakresie przemysłu, rolnictwa, handlu i finansów, transportu i
telekomunikacji, pracy i spraw socjalnych oraz nauki, kultury i informacji. Zapoczątkowano
także wspólne badania złóż surowcowych i energetycznych oraz prace mające na celu
przeciwstawianie się naporowi pustyni i ochronę źródeł wody.
Pod koniec 1981 r. za koordynację rozwoju gospodarczego zabrały się państwa połu-
dniowej części kontynentu (Angola, Botswana, Lesotho, Malawi, Mozambik, Suazi, Tanzania,
Zambia i Zimbabwe). Przystąpiły one do tworzenia wspólnej organizacji w celu rozwijania współpracy
regionalnej i zmniejszania zależności ekonomicznej od RPA poprzez zacieśnianie wzajemnych
związków. Państwa te przewidywały, że dziesiątym członkiem ich wspólnej organizacji zostanie
niepodległa Namibia. Ich przygotowania spotkały się z ostrym przeciwdziałaniem USA i RPA.
Mimo to po ośmiu miesiącach na konferencji w botswańskiej stolicy Gaborone państwa te
postanowiły (9 VIII 1982 r.) utworzyć Konferencję Koordynacji Rozwoju Afryki Połu-
dniowej (SADCC). Aby uniezależnić się od systemu komunikacyjnego i transportowego RPA
podjęły też decyzje dotyczące modernizacji dróg, linii kolejowych, portów, lotnisk i sieci łączności.
Następnie SADCC podjęła sprawę inwestycji przemysłowych i rolniczych. Przeciwstawiła się też
sabotażowi RPA wobec sąsiednich państw.
Także niepodległe państwa południowej i wschodniej części Afryki podjęły wysiłki na rzecz
handlu wzajemnego. Po czterech latach przygotowań na konferencji w Lusace (21 XII 1981 r.)
'4*
416
9 państw zawarło porozumienie o utworzeniu Obszaru Uprzywilejowanej Wymiany Han-
dlowej, obniżając wysokość opłat celnych i przyjmując postanowienia sprzyjające zacieśnianiu
współpracy gospodarczej. Następnie na konferencji w Harare podpisano (l VII 1984 r.) układ
ustanawiający Wspólny Rynek, w skład którego weszło 14 państw (Burundi, Dżibuti, Etiopia,
Kenia, Komory, Lesotho, Malawi, Mauritius, Rwanda, Somali, Suazi, Uganda, Zambia i Zimba-
bwe). Jego celem była redukcja taryf celnych, rozwój wymiany wewnątrzafrykańskiej oraz do-
prowadzenie do samowystarczalności żywnościowej.
Podobne cele wytknęła sobie Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej, utwo-
rzona na konferencji w Kotonu w 1982 r. przez 16 państw (Benin, Gambia, Ghana, Górna
Wolta, Gwinea-Bissau, Gwinea, Liberia, Mali, Mauretania, Niger, Nigeria, Senegal, Sierra Leone,
Togo, Wybrzeże Kości Słoniowej i Zielony Przylądek). Jej start był trudny, ponieważ obroty
wzajemne państw członkowskich wynosiły zaledwie 2-3% całego ich handlu.
Wszystkie integracyjne próby zapobieżenia pogarszaniu się perspektyw gospodarczych Afryki nie
przynosiły jednak szybko oczekiwanych rezultatów. Część państw afrykańskich zaczęła zmieniać
wewnętrzne systemy finansowe pod presją Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku
Światowego. Podobną presję zaczai wywierać od maja 1984 r. program amerykańskiej Polityki
Inicjatywy Ekonomicznej, z którego Waszyngton wyłączył kraje głoszące hasła socjalizmu (jak
Etiopia czy Angola). Nasilały się dążenia do koordynacji wysiłków ekonomicznych w skali
całego kontynentu i do zaangażowania ONZ na rzecz pomocy Afryce. Na „szczycie" OJA w
Lagos w 1980 r. po raz pierwszy zajęto się sprawami ekonomicznymi w wymiarze
kontynentalnym i uchwalono odpowiedni plan działania. Wspominano też o potrzebie po-
wołania Afrykańskiego Funduszu Walutowego. Plan z Lagos nie został zrealizowany. Natomiast w
cztery lata później Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło jednomyślnie i bez głosowania unikalny
dokument w postaci deklaracji (3 XII 1984 r.), która w 27 punktach przedstawiała krytyczną
sytuację ekonomiczną w Afryce, wskazywała na konieczność podjęcia pilnych działań dla poprawy
warunków sanitarnych i wyżywienia ludności afrykańskiej. Deklaracja wskazywała także potrzebę
ułatwienia dostępu towarów afrykańskich na rynki oraz złagodzenia skutków zadłużenia Afryki.
Deklaracja tego typu stwarzała przychylniejszy klimat dla dyskusji o sprawach rozwoju go-
spodarczego Afryki, samego rozwoju jednak nie przyspieszała. Po pięciu latach OJA ponownie
zajęła się sprawami ekonomicznymi na swoim „szczycie" w Addis Abebie (18-20 VII 1985 r.).
Krytycznie oceniono wcielanie w życie planu z Lagos. W uchwalonej deklaracji gospodarczej
ponownie zobowiązano się go realizować, postanowiono poświęcić 20-25% inwestycji publicznych
na rolnictwo, zaapelowano o urzeczywistnienie deklaracji ONZ oraz zwołanie międzynarodowej
konferencji wierzycieli i dłużników w sprawie zadłużenia Afryki. Uczestnicy uznali konieczność
zrealizowania nakreślonego planu w ciągu 5 lat, przechodząc do porządku dziennego nad wielu
kwestiami spornymi. Optymiści zaczęli oceniać, że ów „szczyt" otworzył nowy etap w historii
OJA, która zajmie się skutecznie problemami rozwojowymi Afryki. W rzeczywistości zarówno na
drodze starań o uzyskanie samowystarczalności żywnościowej, którą zamierzano osiągnąć w
ciągu 5 lat, jak też w sprawach stosunków ze światowymi instytucjami finansowymi przed
państwami afrykańskimi piętrzyły się rozliczne przeszkody. Na XL sesji Zgromadzenia Ogólnego
NZ państwa te wystąpiły z inicjatywą zwołania w 1986 r. specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego
poświęconej kryzysowi ekonomicznemu na kontynencie afrykańskim.
Rozdział XXV
PRZESŁANKI NOWEGO ŁADU EUROPEJSKIEGO (1985-1990)
1. Od globalnej konfrontacji do współdziałania
„Pierestrojka" w ZSRR i związana z nią intensyfikacja rzeczowego dialogu miedzy Moskwą a
Waszyngtonem sprawiły, że rok 1985 stał się cezurą wyjściową zasadniczej poprawy klimatu w
globalnych stosunkach międzynarodowych. Michail Gorbaczow zaczął głosić i stosować zasady,
które wyraził w książce „Przebudowa i nowe myślenie", uznając iż „we współczesnym świecie
wszyscy w coraz większym stopniu uzależniamy się od siebie nawzajem, stajemy się sobie
nawzajem potrzebni". Dlatego „nadszedł czas, by zerwać z patrzeniem na politykę zagraniczną z
pozycji imperialnych" czy też pod kątem interesów klasowych, gdyż „niezbędna jest równowaga
interesów", wśród których powinny przeważać cele ogólnoludzkie. Zasady te znamionowały
odchodzenie od kanonów „zimnej wojny". Ich stosowanie przyczyniało się do ograniczania jej
najgroźniejszych przejawów i skutków, jak wyścig zbrojeń, ideologizacja i militaryzacja stosunków
międzynarodowych, lansowanie stereotypowych obrazów „wroga", antagonis-tyczny podział
świata i lansowanie polityki konfrontacyjnej.
Na tle dialogu rozwijającego się między Moskwą a Waszyngtonem doszło do materializacji
idei wysuniętej w lipcu 1984 r. przez przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Senatu
USA, Charlesa Percy'ego, aby odbywać doroczne spotkania na „szczycie". Osią owego dialogu i
odbywanych w jego ramach spotkań była sprawa ograniczenia i kontrolowania wyścigu
zbrojeń, zwłaszcza jądrowych i kosmicznych. Ruchowi na tej osi nadał silny impuls „plan
Gorbaczowa", rozpowszechniony przez agencję TASS 15 stycznia 1986 r. Proponował on „wkroczyć
w trzecie tysiąclecie bez broni jądrowej, na podstawie wzajemnie możliwych do przyjęcia i ściśle
kontrolowanych porozumień". Przewidywał trzy etapy dochodzenia do tego celu. Pierwszy
obejmowałby 5-8 lat, w których USA i ZSRR zredukowałyby do połowy bronie jądrowo-
wodorowe mogące osiągnąć terytorium drugiej strony; w rezultacie pozostałoby u nich nie więcej niż
po 6 tysięcy ładunków. Na drugim etapie, który miałby rozpocząć się nie później niż w 1990 r. i trwać
5-7 lat, do rozbrojenia jądrowego miałyby przyłączyć się pozostałe państwa nuklearne.
Jednocześnie wszystkie państwa jądrowe dokonałyby likwidacji taktycznej broni jądrowej (do
418
tysiąca kilometrów) i zaprzestałyby prób z bronią jądrową. Wreszcie na trzecim etapie, który roz-
poczynałby się od 1995 r., przeprowadzono by likwidacje pozostałych jeszcze broni jądrowych
oraz zawarte powszechne porozumienie zakazujące jej odradzania się. „Plan Gorbaczowa" przewi-
dywał kontrole nad procesami redukcji i likwidacji broni, realizowaną zarówno za pomocą narodo-
wych środków technicznych, jak i poprzez inspekcję na miejscu. Gorbaczow zapowiedział przedłużenie
o trzy miesiące moratorium na wszelkie eksplozje jądrowe. Wyraził też gotowość przedłużenia
moratorium poza ten termin, jeśli Stany Zjednoczone zaprzestaną swoich doświadczeń.
Plan, ogłoszony w przededniu rozpoczęcia czwartej rundy genewskich rokowań w sprawie
zbrojeń kosmicznych i jądrowych, wykraczał daleko poza dotychczasową kontrowersję wokół
„wojen gwiezdnych". Uwzględniał w sposób otwarty amerykańskie postulaty na temat kontroli,
wrażliwość państw niezaangażowanych na sprawę doświadczeń jądrowych oraz formułowane na
konferencji sztokholmskiej postulaty ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych i sil zbrojnych w
Europie. Poprzez hasło przyspieszenia toczących się rokowań rozbrojeniowych oraz podejmowania
nowych negocjacji minimalizował propagandowe aspekty propozycji Moskwy, wpływając
korzystnie na powszechne stosunki międzynarodowe. Został też poważnie przyjęty przez
Waszyngton i poparty przez światową opinię publiczną. George Shultz stwierdził, że propozycje
Gorbaczowa mają „konstruktywny charakter", chociaż dopatrywał się w nich pewnych „pułapek i
problemów". Rzecznik brytyjskiego MSZ uznał, że propozycje te zawierają „nowe elementy,
które wymagają pełnego i troskliwego przestudiowania". W Paryżu rzecznik prezydenta
zadeklarował, że Francja gotowa jest wnieść swój wkład do „skutecznego i sprawdzalnego procesu
rozbrojenia". Chiński minister spraw zagranicznych Wu Xueqian zaapelował do ZSRR i USA, aby
„na drodze do poważnych rokowań stworzyły niezbędne przesłanki dla całkowitego zakazu i
likwidacji broni jądrowej". Państwa „grupy delhijskiej" i obradująca niebawem w stolicy Indii
Niezależna Komisja do Spraw Rozbrojenia Jądrowego i Bezpieczeństwa gorąco poparły „plan
Gorbaczowa".
W polepszonym klimacie rozpoczęły się w Genewie (2811986 r.) amerykańsko-radziec-
kie rozmowy w sprawie konwencji dotyczącej powszechnego i całkowitego zakazu broni
chemicznej, przewidziane przez „szczyt" Reagan-Gorbaczow. Toczyły się one równolegle do
rokowań poświęconych redukcji zbrojeń strategicznych, zbrojeń średniego zasięgu oraz kwestii
broni kosmicznej. Zaczęto też mówić o następnym „szczycie" w ciągu roku, aby wywierać presję
na przyspieszanie rokowań. W odpowiedzi na skierowany do Reagana i Gorbaczowa apel grupy
sześciu państw (Argentyny, Grecji, Indii, Meksyku, Szwecji i Tanzanii) wzywający do zawiesze
nia wszelkich prób jądrowych do czasu ich następnego spotkania na „szczycie", Moskwa wyra
ziła (13 III 1986 r.) gotowość przedłużenia jednostronnego moratorium po 31 marca - do czasu
pierwszej po tym terminie eksplozji amerykańskiej. Stany Zjednoczone dokonały jednak nieba
wem prób jądrowych (10IV 1986 r.). Rząd radziecki oświadczył wówczas, że czuje się zwolnio
ny z przyjętego jednostronnie moratorium, podtrzymując zarazem swoją propozycję pod adre
sem USA i Wielkiej Brytanii w sprawie wznowienia przerwanych w 1980 r. trójstronnych rozmów
na temat całkowitego i powszechnego zakazu prób z bronią jądrową. Propozycja nie została
jednak przyjęta, Reagan opublikował natomiast oświadczenie (14 III 1986 r.), w którym infor
mował opinię, że przesłał do Gorbaczowa list z propozycjami nowego systemu nadzorowania
i weryfikacji eksplozji jądrowych. Od akceptacji tych propozycji przez Moskwę prezydent USA
uzależniał podjęcie kroków na rzecz ratyfikacji przez Senat dwustronnych układów z 1974 i 1976
roku, które ograniczały moc podziemnych eksplozji nuklearnych do 150 kiloton i zezwalały na
dokonywanie takich eksplozji w ściśle określonych warunkach. Tym razem propozycji nie przy-
jęłaMoskwa. . ... v. ......„:... .»...„,.,,».„,..,« t
419
XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
Tymczasem rozpoczęły się przygotowania do następnego „szczytu". Mówił o nich Shultz z
premierem Mikołajem Ryżkowem w Sztokholmie (15 III). Przygotowania przyhamował nieco
amerykański atak na Libię (15 IV 1986 r.). Jednakże tragiczne konsekwencje katastrofy w elek-
trowni jądrowej w Czarnobylu w 10 dni później skłoniły dwa mocarstwa do podjęcia w Genewie
konsultacji (5-6 V) na temat ewentualnego utworzenia w Moskwie i Waszyngtonie na zasadach
wzajemności „centrów redukcji ryzyka" wybuchu konfliktu jądrowego przez przypadek (był to
krok zgodny ze wspólnym komunikatem z 21 listopada 1985 r.). Pod wpływem tragedii czarno-
bylskiej Moskwa postanowiła przedłużyć jednostronne moratorium na próby jądrowe do 6 sierpnia, a
Gorbaczow ponowił w maju gotowość spotkania z Reaganem w Europie lub w Hiroszimie. Chociaż
kanałami dyplomatycznymi toczył się przetarg o proporcje redukcji rakiet dalekiego i s'redniego
zasięgu oraz o fazowe podejście do wyeliminowania pewnych klas broni (zaproponowane przez
Waszyngton w połowie lutego 1986 r.), Reagan docenił ewolucję stanowiska ZSRR i publicznie
wypowiedział się za przygotowaniem „szczytu" (19 VI 1986 r.). W Waszyngtonie podpisano (5
VIII 1986 r.) 13 porozumień amerykańsko-radzieckich w sprawie współpracy w dziedzinie
kultury, ochrony zdrowia, oświaty i sportu, które miały podnieść wzajemne stosunki w tych
dziedzinach przynajmniej do poziomu z lat siedemdziesiątych. Stany Zjednoczone opublikowały
dane o swoim arsenale chemicznym (10 VII) i o swoich bazach; Związek Radziecki niemal
jednocześnie wyraził gotowość odróżniania ofensywnych i obronnych stacji orbitalnych przy
zastosowaniu odpowiedniej inspekcji. Uruchomiono prace Stałej Komisji Konsultacyjnej w sprawie
przestrzegania układu z 1972 r. (22 VII). Zgodzono się także rozpocząć w Genewie rozmowy na
temat próbnych eksplozji jądrowych (25 VII). Tak oto na tle zagęszczonych inicjatyw
rozbrojeniowych rozwijała się infrastruktura negocjacji. Zyskała ona wsparcie „szóstki
delhijskiej" w postaci „Deklaracji Meksykańskiej" (7 VIII 1986 r.) oraz impuls w postaci
oświadczenia Gorbaczowa (18 VIII) o przedłużeniu moratorium na eksplozje jądrowe.
Pod koniec sierpnia 1986 r. prasa amerykańska zaczęła pisać o scenariuszach „szczytu" US A—
ZSRR. Jego przygotowanie rozpoczęły rozmowy Szewardnadze z Reaganem i Georgem Shult-zem
w Waszyngtonie (18-20 IX 1986 r.). Na forum ONZ prezydent USA wyraził nadzieję na
uzgodnienie odpowiedniej redukcji arsenałów amerykańskich i radzieckich (22 IX). W podobnym
duchu przemawiał Szewardnadze (23 IX). Ze względu jednak na to, iż nie zanosiło się na szybkie
przygotowanie poważnych porozumień, Gorbaczow zaproponował spotkanie w stolicy Islandii, a
nie w USA, jak przewidywano na „szczycie" genewskim. Uzgodnione spotkanie odbyło sif w
Reykjaviku (11-12 X1986 r.). Ułatwiła je nie tylko poprawa klimatu w stosunkach bilateralnych, lecz
także powodzenie konferencji sztokholmskiej, podpisanie w Genewie konwencji o bezpiecznym
rozwoju energetyki jądrowej i postęp rokowań w sprawie zakazu broni chemicznej.
„Szczyt" w Reykjaviku sprowadził się do otwartej wymiany poglądów na temat różnych
aspektów zbrojeń jądrowych. Reagan, który przed spotkaniem zapowiadał, iż będzie ono jedynie
etapem przygotowania „szczytu" w Waszyngtonie, został nieco zaskoczony propozycjami i
argumentacją dynamicznego rozmówcy. Gorbaczow wyraził gotowość redukcji o połowę
strategicznej broni ofensywnej na ziemi, na wodzie i w powietrzu w ciągu pierwszych 5 lat.
Zaproponował zrealizować amerykański projekt „zero" w Europie (tzn. całkowicie zlikwidować
rakiety średniego zasięgu obu państw) nie biorąc na razie pod uwagę broni rakietowej Wielkiej
Brytanii i Francji. Postulował także, aby wykluczyć wszelką możliwość tworzenia broni nowego
typu, a zatem przestrzegać układu o obronie antyrakietowej i o zakazie prób jądrowych. Amerykanie
podjęli dyskusję nad dwiema pierwszymi propozycjami, ale nie chcieli wszcząć jej nad trzecią.
Do porozumień nie doszło, ponieważ stronie radzieckiej najbardziej zależało włas'nie na trzeciej
propozycji, która, jej zdaniem, miała warunkować pozostałe. Obie strony zgodziły się
420
jedynie przemyśleć po tym spotkaniu wszystkie problemy i rozpocząć kompleksowe negocjacje.
Gorbaczow i Reagan wyrazili taką myśl zwłaszcza na konferencjach prasowych po spotkaniu.
Wkrótce po wydarzeniach w willi „Hofdi" w stolicy Islandii doszło do spotkania Shultza i
Szewardnadze przy okazji Wiedeńskiego Spotkania KBWE (5-6 XI 1986 r.). Szef dyplomacji
radzieckiej bronił „pakietu z Reykjaviku" i dowodził, że wzajemne zrozumienie objęło wówczas
wszystkie poruszane przez Gorbaczowa problemy prócz kwestii SDI, należy więc trzymać się ich
w toku dalszych rozmów. Szef dyplomacji amerykańskiej starał się wprowadzić „pakiet wiedeński",
tzn. odmienne uporządkowanie spraw poruszanych w Reykjaviku. Według Szewardnadze postęp w
rozmowach byłby możliwy z chwilą zgody USA na ograniczenie SDI do badań laboratoryjnych.
Zgodzono się natomiast, że w przyszłości USA i ZSRR będą prowadzić dwustronne rozmowy
także na temat praw człowieka.
Dla ustalenia dokładnych stanowisk obu mocarstw po Reykjaviku negocjatorzy obu
stron zebrali się w Genewie na specjalną rundę rozmów (2-5 XII 1986 r.). Usiłowali oni
skoordynować dwa „pakiety". Szefowie delegacji uznali te rozmowy za „produktywne", co wy-
warło dodatni wpływ na genewskie rokowania w sprawie ograniczenia zbrojeń jądrowych. Tego
samego dnia (1311987 r.) rozpoczęły się w Genewie rokowania delegacji USA i ZSRR na temat
powołania w stolicach obu państw specjalnych ośrodków zmniejszania ryzyka przypadkowego
wybuchu wojny jądrowej. Równocześnie Reagan zalecił Senatowi ratyfikowanie układów z 1974 i
1976 r. o ograniczeniu podziemnych wybuchów jądrowych z zastrzeżeniem odpowiednich procedur
weryfikacji. Nad procedurami takimi radzili negocjatorzy obu państw w Genewie od lipca 1986 r.
ZSRR wznowił eksplozje jądrowe (26 II 1987 r.), ale w dwa dni później Gorbaczow wyraził
publicznie gotowość zawarcia oddzielnego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie
likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie. W marcu przystąpiono w Genewie do redagowania
wspólnego projektu porozumienia w tej sprawie.
Intensyfikacja dyskusji o „eurorakietach" wywołała poruszenie w tych państwach NATO, w
których były rozmieszczone „Pershingi" i pociski manewrujące (RFN, Wielka Brytania,
Włochy, Belgia i Holandia) i które poparły reaganowską propozycję „opcji zerowej" już w 1981 r
Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, zwłaszcza Francja, nalegali na powiązanie przyszłego poro-
zumienia amerykańsko-radzieckiego w sprawie likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie z
uregulowaniem problemu rakiet krótszego zasięgu. Londyn wzywał przy tym do ostrożności z
denuklearyzacją Europy, twierdząc iż w nowej sytuacji ZSRR może zdobyć przewagę w broniach
konwencjonalnych i chemicznych.
Po trzydniowych rozmowach Shultza w Moskwie (13-15 IV 1987 r.) z Szewardnadze i spo-
tkaniu z Gorbaczowem zaczęto mówić o możliwości osiągnięcia do końca roku porozumienia w
sprawie rakiet średniego zasięgu. Gorbaczow wyraził przy tym gotowość porozumienia się na
temat eliminacji również radzieckich rakiet krótszego zasięgu SS-12 i SS-23, rozmie-
szczonych w Czechosłowacji i NRD. Wyjaśnił również, że Moskwa zgadza się na kontynuację
amerykańskich badań w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, ograniczonej wszakże do labora-
toriów (tzn. w instytutach, na poligonach i w zakładach). Konsekwencją tej postawy i dobrą
zapowiedzią losu przyszłych rokowań było podpisanie w Moskwie przez szefów dyplomacji
dwóch supermocarstw porozumienia dwustronnego o współpracy w pokojowym wykorzy-
staniu przestrzeni kosmicznej (15IV 1987 r.).
W genewskich rokowaniach radziecko-amerykańskich po kilku tygodniach uzgodniono (2
VI) wspólny projekt porozumienia w sprawie „eurorakiet" i przystąpiono do redagowania tekstu
układu. W tydzień później na forum Konferencji Rozbrojeniowej 40 państw delegacja radziecka
przedstawiła projekt układu w sprawie całkowitego zakazu wszelkich prób jądro-
421
XXV. Przestanki nowego ładu europejskiego (1985-1990)
wych, zakładającego również inspekcje na miejscu. W połowie czerwca delegacja amerykańska
przedłożyła delegacji radzieckiej propozycję globalnego „podwójnego zero", tzn. likwidacji
wszystkich rakiet jądrowych średniego zasięgu obu państw (od l 000 do 500 km) na
wszystkich obszarach. Po kilku tygodniach rozmów delegacja radziecka zaakceptowała te pro-
pozycję. Równolegle Szewardnadze zaproponował na Konferencji Rozbrojeniowej system sze-
rokiej i skutecznej kontroli (6 VIII). Z kolei delegacja USA przedstawiła delegacji radzieckiej
propozycję sposobów realizacji „podwójnego rozwiązania zerowego" (15 VIII), przewidującą
likwidację rakiet krótkiego zasięgu w ciągu roku i średniego zasięgu w ciągu trzech lat.
Intensyfikacja negocjacji doprowadziła do podpisania w Waszyngtonie (15IX 1987 r.)
przez Shultza i Szewardnadze przewidzianego przez „szczyt" genewski porozumienia w
sprawie środków służących zmniejszeniu niebezpieczeństwa jądrowego (wraz z dwoma
protokołami). Przy okazji tej wizyty Szewardnadze uzgodnił z Reaganem, iż przyszły „szczyt" w
USA rozstrzygnie sprawę likwidacji dwóch klas broni jądrowej. Niebawem delegacje 40 państw
uczestniczących w Konferencji Rozbrojeniowej i 5 państw zaproszonych uczestniczyły w pokazie
radzieckiej broni chemicznej w Szichanach na Powołżu (3-4 X). Powyższe fakty miały duże
znaczenie dla budowy zaufania międzynarodowego. W takim klimacie ukazał się wspólny ko-
munikat radziecko-amerykański (30 X), który zapowiadał na 7 grudnia 1987 r. wizytę Gor-
baczowa w USA. Kreślił także merytoryczny zakres przyszłego „szczytu", aby nie dopuścić 4o
powtórzenia improwizacji z Reykjaviku. Obie strony zobowiązały się do: uzgodnienia przed wizytą
tekstu układu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu; do przygotowania planów
przyszłych kontaktów; do przygotowania instrukcji dla negocjatorów w sprawie broni strate-
gicznych i antyrakietowych; do podjęcia przygotowań następnego „szczytu" w ZSRR w roku
następnym. Niejako w celu potwierdzenia tych daleko idących zobowiązań oba mocarstwa wznowiły
w Genewie (9 XI) przerwane w styczniu 1981 r. rozmowy na temat prób jądrowych, aby -jak
zapowiadano - uzgodnić procedury weryfikacyjne, ułatwić ratyfikację układów z 1974 i 1976 r.
oraz ograniczać moc i ilość doświadczeń aż do ich całkowitego zaprzestania. Negocjatorzy obu
państw w Genewie wyprzedzająco uzgodnili wymianę wizyt inspektorów obu stron na poligonach
jądrowych już po „szczycie" waszyngtońskim. Wreszcie Shultz i Szewardnadze na spotkaniu w
Genewie (23-24 XI) zaakceptowali tekst układu w sprawie likwidacji dwóch klas broni jądrowej.
Państwa NATO poparły USA w przygotowaniach układu.
Po tak długotrwałych i pracowitych przygotowaniach doszło do trzeciego „szczytu"
Gorbaczow-Reagan w Waszyngtonie. 8 grudnia 1987 r. podpisali oni układ o likwidacji
rakiet jądrowych średniego i krótszego zasięgu (Cruise, Pershing, SS-20). W układzie przewi-
dziano szczegółową procedurę likwidacji rakiet, wyrzutni i urządzeń wspomagających, a także
system kontroli, łącznie z inspekcjami na miejscu w ciągu 13 lat po wejściu układu w życie.
Utworzono specjalną komisję kontroli, której zadaniem było rozstrzyganie problemów związanych
z realizacją przyjętych zobowiązań. Reagan i Gorbaczow podpisali także załączone do układu
dokumenty: memorandum w sprawie porozumienia o ustanowieniu danych wyjściowych w związku
z układem; protokół o procedurach regulujących likwidację rakiet podlegających układowi;
protokół w sprawie inspekcji w związku z układem. Tekst układu i załączone do niego dokumenty
sformułowane zostały jako zobowiązanie bezterminowe, oczywiście po ich ratyfikacji i wejściu w
życie.
Układ waszyngtoński, choć objął tylko dwie klasy broni, stał się pierwszym porozumieniem
w sprawie rzeczywistego rozbrojenia jądrowego. Zredukował on arsenały dwóch super-mocarstw
(o 2 800 rakiet i 3 800 głowic) i wprowadził bezprecedensowy system kontroli. Jego znaczenie
polityczne było większe niż wojskowe. Zyskał bowiem natychmiastową publiczną
420
jedynie przemyśleć po tym spotkaniu wszystkie problemy i rozpocząć kompleksowe negocjacje.
Gorbaczow i Reagan wyrazili taką myśl zwłaszcza na konferencjach prasowych po spotkaniu.
Wkrótce po wydarzeniach w willi „Hofdi" w stolicy Islandii doszło do spotkania Shultza i
Szewardnadze przy okazji Wiedeńskiego Spotkania KBWE (5-6 XI 1986 r.). Szef dyplomacji
radzieckiej bronił „pakietu z Reykjaviku" i dowodził, że wzajemne zrozumienie objęło wówczas
wszystkie poruszane przez Gorbaczowa problemy prócz kwestii SDI, należy więc trzymać się ich
w toku dalszych rozmów. Szef dyplomacji amerykańskiej starał się wprowadzić „pakiet wiedeński",
tzn. odmienne uporządkowanie spraw poruszanych w Reykjaviku. Według Szewardnadze postęp w
rozmowach byłby możliwy z chwilą zgody USA na ograniczenie SDI do badań laboratoryjnych.
Zgodzono się natomiast, że w przyszłości USA i ZSRR będą prowadzić dwustronne rozmowy
także na temat praw człowieka.
Dla ustalenia dokładnych stanowisk obu mocarstw po Reykjaviku negocjatorzy obu
stron zebrali się w Genewie na specjalną rundę rozmów (2-5 XII 1986 r.). Usiłowali oni
skoordynować dwa „pakiety". Szefowie delegacji uznali te rozmowy za „produktywne", co wy-
warło dodatni wpływ na genewskie rokowania w sprawie ograniczenia zbrojeń jądrowych. Tego
samego dnia (1311987 r.) rozpoczęły się w Genewie rokowania delegacji USA i ZSRR na temat
powołania w stolicach obu państw specjalnych ośrodków zmniejszania ryzyka przypadkowego
wybuchu wojny jądrowej. Równocześnie Reagan zalecił Senatowi ratyfikowanie układów z 1974 i
1976 r. o ograniczeniu podziemnych wybuchów jądrowych z zastrzeżeniem odpowiednich procedur
weryfikacji. Nad procedurami takimi radzili negocjatorzy obu państw w Genewie od lipca 1986 r.
ZSRR wznowił eksplozje jądrowe (26 II 1987 r.), ale w dwa dni później Gorbaczow wyraził
publicznie gotowość zawarcia oddzielnego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie
likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie. W marcu przystąpiono w Genewie do redagowania
wspólnego projektu porozumienia w tej sprawie.
Intensyfikacja dyskusji o „eurorakietach" wywołała poruszenie w tych państwach NATO, w
których były rozmieszczone „Pershingi" i pociski manewrujące (RFN, Wielka Brytania,
Włochy, Belgia i Holandia) i które poparły reaganowską propozycję „opcji zerowej" już w 1981 r.
Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, zwłaszcza Francja, nalegali na powiązanie przyszłego poro-
zumienia amerykańsko-radzieckiego w sprawie likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie z
uregulowaniem problemu rakiet krótszego zasięgu. Londyn wzywał przy tym do ostrożności z
denuklearyzacją Europy, twierdząc iż w nowej sytuacji ZSRR może zdobyć przewagę w broniach
konwencjonalnych i chemicznych.
Po trzydniowych rozmowach Shultza w Moskwie (13-15IV 1987 r.) z Szewardnadze i spo-
tkaniu z Gorbaczowem zaczęto mówić o możliwości osiągnięcia do końca roku porozumienia w
sprawie rakiet średniego zasięgu. Gorbaczow wyraził przy tym gotowość porozumienia się na
temat eliminacji również radzieckich rakiet krótszego zasięgu SS-12 i SS-23, rozmie-
szczonych w Czechosłowacji i NRD. Wyjaśnił również, że Moskwa zgadza się na kontynuację
amerykańskich badań w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, ograniczonej wszakże do labora-
toriów (tzn. w instytutach, na poligonach i w zakładach). Konsekwencją tej postawy i dobrą
zapowiedzią losu przyszłych rokowań było podpisanie w Moskwie przez szefów dyplomacji
dwóch supermocarstw porozumienia dwustronnego o współpracy w pokojowym wykorzy-
staniu przestrzeni kosmicznej (15IV 1987 r.).
W genewskich rokowaniach radziecko-amerykariskich po kilku tygodniach uzgodniono (2
VI) wspólny projekt porozumienia w sprawie „eurorakiet" i przystąpiono do redagowania
tekstu układu. W tydzień później na forum Konferencji Rozbrojeniowej 40 państw delegacja
radziecka przedstawiła projekt układu w sprawie całkowitego zakazu wszelkich prób jądro-
421
XXV. Przestanki nowego ładu europejskiego (1985—1990)
wych, zakładającego również inspekcje na miejscu. W połowie czerwca delegacja amerykańska
przedłożyła delegacji radzieckiej propozycję globalnego „podwójnego zero", tzn. likwidacji
wszystkich rakiet jądrowych średniego zasięgu obu państw (od l 000 do 500 km) na
wszystkich obszarach. Po kilku tygodniach rozmów delegacja radziecka zaakceptowała te pro-
pozycję. Równolegle Szewardnadze zaproponował na Konferencji Rozbrojeniowej system sze-
rokiej i skutecznej kontroli (6 VIII). Z kolei delegacja USA przedstawiła delegacji radzieckiej
propozycje sposobów realizacji „podwójnego rozwiązania zerowego" (15 VIII), przewidującą
likwidacje rakiet krótkiego zasięgu w ciągu roku i średniego zasięgu w ciągu trzech lat.
Intensyfikacja negocjacji doprowadziła do podpisania w Waszyngtonie (15IX 1987 r.)
przez Shultza i Szewardnadze przewidzianego przez „szczyt" genewski porozumienia w
sprawie środków służących zmniejszeniu niebezpieczeństwa jądrowego (wraz z dwoma
protokołami). Przy okazji tej wizyty Szewardnadze uzgodnił z Reaganem, iż przyszły „szczyt" w
USA rozstrzygnie sprawę likwidacji dwóch klas broni jądrowej. Niebawem delegacje 40 państw
uczestniczących w Konferencji Rozbrojeniowej i 5 państw zaproszonych uczestniczyły w pokazie
radzieckiej broni chemicznej w Szichanach na Powołżu (3-4 X). Powyższe fakty miały duże
znaczenie dla budowy zaufania międzynarodowego. W takim klimacie ukazał się wspólny ko-
munikat radziecko-amerykański (30 X), który zapowiadał na 7 grudnia 1987 r. wizytę Gor-
baczowa w USA. Kreślił także merytoryczny zakres przyszłego „szczytu", aby nie dopuścić do
powtórzenia improwizacji z Reykjavłku. Obie strony zobowiązały się do: uzgodnienia przed wizytą
tekstu układu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu; do przygotowania planów
przyszłych kontaktów; do przygotowania instrukcji dla negocjatorów w sprawie broni strate-
gicznych i antyrakietowych; do podjęcia przygotowań następnego „szczytu" w ZSRR w roku
następnym. Niejako w celu potwierdzenia tych daleko idących zobowiązań oba mocarstwa wznowiły
w Genewie (9 XI) przerwane w styczniu 1981 r. rozmowy na temat prób jądrowych, aby -jak
zapowiadano - uzgodnić procedury weryfikacyjne, ułatwić ratyfikację układów z 1974 i 1976
r. oraz ograniczać moc i ilość doświadczeń aż do ich całkowitego zaprzestania. Negocjatorzy obu
państw w Genewie wyprzedzająco uzgodnili wymianę wizyt inspektorów obu stron na poligonach
jądrowych już po „szczycie" waszyngtońskim. Wreszcie Shultz i Szewardnadze na spotkaniu w
Genewie (23-24 XI) zaakceptowali tekst układu w sprawie likwidacji dwóch klas broni jądrowej.
Państwa NATO poparły USA w przygotowaniach układu.
Po tak długotrwałych i pracowitych przygotowaniach doszło do trzeciego „szczytu"
Gorbaczow-Reagan w Waszyngtonie. 8 grudnia 1987 r. podpisali oni układ o likwidacji
rakiet jądrowych średniego i krótszego zasięgu (Cruise, Pershing, SS-20). W układzie przewi-
dziano szczegółową procedurę likwidacji rakiet, wyrzutni i urządzeń wspomagających, a także
system kontroli, łącznie z inspekcjami na miejscu w ciągu 13 lat po wejściu układu w życie.
Utworzono specjalną komisję kontroli, której zadaniem było rozstrzyganie problemów związanych
z realizacją przyjętych zobowiązań. Reagan i Gorbaczow podpisali także załączone do układu
dokumenty: memorandum w sprawie porozumienia o ustanowieniu danych wyjściowych w
związku z układem; protokół o procedurach regulujących likwidację rakiet podlegających
układowi; protokół w sprawie inspekcji w związku z układem. Tekst układu i załączone do niego
dokumenty sformułowane zostały jako zobowiązanie bezterminowe, oczywiście po ich ratyfikacji i
wejściu w życie.
Układ waszyngtoński, choć objął tylko dwie klasy broni, stał się pierwszym porozumie-
niem w sprawie rzeczywistego rozbrojenia jądrowego. Zredukował on arsenały dwóch super-
mocarstw (o 2 800 rakiet i 3 800 głowic) i wprowadził bezprecedensowy system kontroli. Jego
znaczenie polityczne było większe niż wojskowe. Zyskał bowiem natychmiastową publiczną
422
akceptacje znakomitej większości szefów państw i rządów, którzy siali telegramy gratulacyjne do
obu sygnatariuszy. Z uznaniem odniósł się do układu także Pekin. Politycy wnioskowali, że układ
będzie miał dodatni wpływ na dyskusje o rozbrojeniu konwencjonalnym oraz na kształtowanie
powszechnego systemu pokoju i bezpieczeństwa. Nastroje te Reagan i Gorbaczow podtrzymywali
w orędziach noworocznych na 1988 rok, skierowanych do obywateli drugiego państwa. Procedura
ratyfikacyjna układu trwała krótko, jeśli wziąć pod uwagę dużą objętość tekstów (Komisja Spraw
Zagranicznych Senatu USA w swym 515-stronicowym raporcie zaleciła ratyfikację układu już 18
IV 1988 r.).
Trzeci „szczyt" Gorbaczow-Reagan polepszył, pogłębił i zdynamizował stosunki między
dwoma mocarstwami. Obaj rozmówcy powołali dwie robocze grupy ekspertów: do spraw kontroli
zbrojeń oraz do spraw praw człowieka, konfliktów regionalnych i stosunków dwustronnych.
Postanowiono także przyspieszyć rokowania START. Już w styczniu 1988 r. delegacja
radziecka w Genewie zaproponowała 50% redukcję strategicznych arsenałów jądrowych obu
mocarstw i podtrzymanie układu antyrakietowego z 1972 r. specjalnym protokołem (15 I). Ze
swej strony delegacja USA zaproponowała układ na temat obrony kosmosu, przewidujący utrzy-
manie układu z 1972 r. przez pewien czas, kiedy będą prowadzone dyskusje na temat równowagi
strategicznej, jak również konsultowanie się przed ewentualnym rozmieszczeniem broni w ko-
smosie (221). W czasie wizyty Shultza w Moskwie (21-22 II) rozpoczęto przygotowania do
czwartego „szczytu" Gorbaczow-Reagan. Postanowiono przygotować do tego czasu układ o re-
dukcji i ograniczeniu strategicznych zbrojeń ofensywnych oraz protokół w sprawie kontroli układów
z 1974 i 1976 r. Zgodzono się z potrzebą globalnego zakazu broni chemicznej. Niebawem doszło
też do pierwszego spotkania ministrów obrony ZSRR i USA w Bernie (15-17 III), gdzie
dyskutowali oni nad treścią pojęć i praktyki „defensywnej doktryny" i „wystarczającej obrony".
Po tygodniu Shultz i Szewardnadze na spotkaniu w Waszyngtonie (22-23 III) ustalili na 29 V—2
VI1988 r. termin kolejnego „szczytu" w Moskwie. W celu jego przygotowania spotkali się jeszcze
w Moskwie (21-22IV) i w Genewie (12-13 V). Ich główną troską było przygotowanie tekstu
układu o ograniczeniu zbrojeń strategicznych i problemów kontroli, ale omawiali także różne
aspekty stosunków bilateralnych i problemy konfliktów „peryferyjnych" (zwłaszcza afgańskiego i
angolskiego).
Czwarty „szczyt" Gorbaczow-Reagan nie miał charakteru przełomowego, gdyż do tego
czasu nie udało się zakończyć rokowań START. Podpisano jedynie układ o ratyfikacji układu
grudniowego. We wspólnym oświadczeniu obie strony zobowiązały się do zapobieżenia wszelkiej
wojnie między nimi i zrezygnowania z dążeń do przewagi militarnej. Uzgodniono, że przyszły
układ o ograniczeniu zbrojeń strategicznych obejmie także ograniczenia obrony przeciwrakietowej
oraz środki kontroli. Uznano za potrzebne współdziałanie w wygaszaniu konfliktów
„peryferyjnych". Podpisano także kilka porozumień o współpracy wzajemnej, wśród nich
dwa ważne dla budowy zaufania: porozumienie o przeprowadzeniu wspólnego eksperymentu w
dziedzinie kontroli oraz porozumienie o notyfikowaniu startów międzykontynentalnych rakiet
balistycznych (na czym zależało zwłaszcza Waszyngtonowi) i rakiet balistycznych wystrzeliwanych
z okrętów podwodnych (na czym zależało Moskwie). W sumie „szczyt" moskiewski przyczynił się
do rozwoju infrastruktury bilateralnej i globalnej współpracy dwóch mocarstw w
warunkach budowania wzajemnego zaufania.
Po „szczycie" moskiewskim oba mocarstwa uruchomiły mechanizm tego procesu. W lipcu i
sierpniu 48 inspektorów kontrolowało kilka baz rakietowych w USA, a 22 z nich pozostało na 13
lat do nadzorowania amerykańskich zakładów rakietowych. Ponadto Moskwa skierowała 19 in-
spektorów do kontroli baz amerykańskich w RFN. Inspektorzy amerykańscy podjęli kontrolę
423
XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
133 baz radzieckich. Dokonano też wspólnych prób jądrowych w Newadzie (17 VIII)
JiSemipałatyńsku (14 IX). Uzgodniono współpracę amerykańsko-radziecką w sprawie przeply-[wu
informacji. W drugiej połowie września dyrektor Agencji Informacyjnej USA na czele licz-| nej
delegacji przebywał w Moskwie, gdzie zawarto porozumienia w przedmiocie zainstalowania l w
stolicy ZSRR biura Głosu Ameryki, zakończenia wideopiractwa, wymiany dziennikarzy, sprze-idaży
prasy amerykańskiej za ruble, utworzenia w obu krajach ośrodków kultury drugiej strony l oraz
organizacji tele-mostów. Ważnym wkładem w pogłębienie procesu budowy zaufania i po-j szerzania
horyzontów globalnego współdziałania na rzecz odchodzenia od zmilitaryzowanego f myślenia o
stosunkach międzynarodowych miało wystąpienie sekretarza generalnego KPZR na [sesji
Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych (8 XII 1988 r.). Gorbaczow zapowie-Idział w
nim bowiem znaczną redukcje radzieckich jednostek wojskowych (rozwiązanie 6 dywizji
pancernych rozlokowanych w NRD, Czechosłowacji i na Węgrzech) oraz zmniejszenie ilości
żołnierzy o pół miliona do roku 1991. Przedstawił też koncepcje wycofania wojsk z obcych
terytoriów, wizję reform w ZSRR i stosowanie praw człowieka. Reagan zareagował na to prze-
mówienie stwierdzeniem:, Jeśli ta wizja zostanie zrealizowana i obietnice te będą wcielane w życie,
będziemy świadkami dramatycznych przemian, jakie nastąpią w systemie radzieckim. Będzie to od
dawna oczekiwana zmiana, zerwanie z przeszłością i otwarcie nowej epoki w stosunkach
międzynarodowych". Była to zarazem opinia wyniesiona z jego i George'a Busha piątego już
spotkania z Gorbaczowem przy okazji pobytu tego ostatniego w ONZ.
W dniu, w którym Gorbaczow w pośpiechu odlatywał do Moskwy (z powodu tragicznego
trzęsienia ziemi w Armenii), The Heritage Foundation opublikowała 927-stronicowy dokument pt.
„Mandatefor Leadership", w którym zawarła ponad 2 tysiące zaleceń dla polityki wewnętrznej i
zagranicznej administracji Busha. Autorzy dokumentu proponowali, aby nowa administracja
sformułowała „doktrynę wyzwolenia", która byłaby teoretycznym uzasadnieniem polityki Roli
back the Soviet Empire (zawrócenia sowieckiego imperium). Dowodzili też konieczności
pomocy ekonomicznej, politycznej i wojskowej USA dla sił walczących z „proso-wieckimi
reżimami w Etiopii, Laosie, Mozambiku i Nikaragui". Administracja prezydenta Busha przyjęła
jednak metodę kompromisów i poszanowania wzajemnych interesów, zakładając, że „linia
Goibaczowa" będzie wymagała większych ustępstw ze strony ZSRR niż ze strony USA. Waszyngton
sprzyjał międzynarodowej popularności Gorbaczowa oraz potwierdzał ciągłą gotowość dialogu i
współpracy z Moskwą. W programowym przemówieniu na temat stosunków międzynarodowych,
wygłoszonym na uniwersytecie texaskim (14 V 1989 r.), prezydent Bush powiedział: „Niech nikt
nie żywi wątpliwości co do naszego pragnienia kontynuacji i sukcesu pierestrojki".
Od wiosny 1989 r. dialog dwóch mocarstw obejmował nowe dziedziny redukcji zbrojeń.
Waszyngton odrzucał na razie (w maju i lipcu) propozycje Moskwy, aby najpierw zająć się
redukcją broni jądrowej krótkiego zasięgu. Postulował natomiast rozpoczęcie nowych kroków na
drodze ograniczania wyścigu zbrojeń od broni konwencjonalnej. Kiedy jednak przetrawił
przedstawioną przez Gorbaczowa sekretarzowi stanu James'owi Bakerowi (11 V) wizję redukcji
przez dwa bloki po l milionie żołnierzy oraz znacznej ilości czołgów, samolotów i artylerii przez
blok wschodni, a także dojścia do równowagi sił konwencjonalnych obu bloków do roku 1997,
wówczas Bush wysunął dodatkową propozycję. Podjął publicznie wysuwany już przez prezydenta
Eisenhowera w 1955 r. problem kontroli w postaci koncepcji „otwartego nieba" (14 V),
polegającej na udostępnieniu na zasadzie wzajemności przestrzeni powietrznej strony przeciwnej
do regularnego prowadzenia obserwacji ruchów wojsk. Postulował też likwidację „żelaznej
kurtyny" w Europie, współpracę amerykańsko-radziecką w sprawie konfliktów regionalnych,
424
wspólnego zwalczania przemytu narkotyków oraz rozwijania polityki pluralizmu i poszanowania
praw człowieka.
Propozycje powyższe wydawały się kontrowersyjne, ale w istocie rzeczy miały charakter
komplementarny, choć przetargowy. Sprzyjały bowiem wznowieniu po półrocznej przerwie (z
powodu zmiany administracji w USA) rokowań START (19 VI). Oba mocarstwa podpisały w
Moskwie (12 VI) porozumienie o zapobieganiu niebezpiecznej działalności wojskowej (dotyczące
m.in. posługiwania się laserami, wtargnięć samolotów czy zagłuszania systemów dowodzenia).
Wznowiono i względnie szybko zakończono genewskie rokowania na temat prób jądrowych i ich
obserwacji (26 VI-2 X 1989 r.). Marszałek Achromiejew w imieniu przywódcy radzieckiego
przedstawił Komitetowi Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów dane o stanie sił zbrojnych ZSRR i
przewidywanych redukcjach (21 VII), a Szewardnadze wręczył Bakerowi w Paryżu (4 VIII)
pisemną zgodę na inspekcję radzieckich arsenałów broni chemicznej. Niebawem delegacje
dwóch mocarstw w Genewie mogły oświadczyć (30 VIII), iż USA i ZSRR uzgodniły podstawy
porozumienia o zakazie broni chemicznej, w tym zwłaszcza sposoby dokonywania inspekcji.
Podsumowaniem nowego etapu dialogu z lata 1989 roku stało się 6 porozumień podpi-
sanych przez Bakera i Szewardnadze w trakcie spotkania w Jackson Hole w stanie Wyo-
ming (22-23IX1989 r.). Uzgodniono tam wstępne porozumienie w sprawie „szczytu" Bush-Gor-
baczow w USA wiosną 1990 r. ZSRR wycofał się z wiązania rokowań na temat ofensywnych
pocisków balistycznych z kwestią SDI. Porozumiano się w sprawie wymiany informacji o arse-
nałach broni chemicznej. Zgodzono się na wymianę informacji o manewrach strategicznych oraz o
kontroli wyrzutni. Zapowiedziano bezwizowy ruch przez Cieśninę Beringa, wspólne działania na
rzecz umacniania prestiżu MTS w Hadze oraz wprowadzenia w życie koncepcji „otwartego
nieba".
W rezultacie porozumień z Jackson Hole dwa mocarstwa znalazły - jak to określił Bush -
„pomyślny wspólny grunt". Przemówienia Busha i Szewardnadze na sesji Zgromadzenia Ogólnego
NZ były po raz pierwszy współbieżne. Wkrótce potem doroczny raport Pentagonu na temat oceny
potencjału wojskowego ZSRR został zatytułowany „Perspektywy zmian", podczas gdy jeszcze
rok wcześniej nosił tytuł „Oceny zagrożenia". Prasa amerykańska zaczęła pisać o konieczności
przyjścia przez Stany Zjednoczone z pomocą Gorbaczowowi w jego zmaganiach z trudnościami
w reformowaniu systemu wewnętrznego. Bardzo pozytywnie przyjęto w USA oświadczenie
Szewardnadze (24 X), że ZSRR posiada - podobnie jak USA - stacje radarowe, które naruszają
układ antyrakietowy z 1972 r., jak również stwierdzenie, że radzieckie wejście do Afganistanu
było „ciężkim pogwałceniem norm postępowania międzynarodowego". W takim klimacie doszło po
raz pierwszy do zgłoszenia przez ZSRR i USA wspólnego projektu rezolucji Zgromadzenia
Ogólnego NZ na temat „Umocnienia pokoju, bezpieczeństwa i współpracy międzynarodowej
we wszystkich jej aspektach zgodnie z Kartą NZ", popartego niebawem przez 35 państw i
uchwalonej przez consensus (15 XI 1989 r.). W ten sposób na forum tej powszechnej organizacji
odwracała się stronica związana z okresem „zimnej wojny".
Na nieformalnym „szczycie" przywódców dwóch mocarstw na Malcie (2-3 XII 1989 r.),
zainicjowanym przez Busha po wizycie w Polsce (VII 1989 r.), strona amerykańska dawała
wyraz poparcia dla „pierestrojki" i „głasnosti" w ZSRR, ponieważ dostrzegła ich pozytywny
wpływ na przebieg negocjacji rozbrojeniowych oraz na ewolucję sytuacji w Europie Środkowo-
wschodniej. Bush nie tylko zaproponował odbycie regularnego „szczytu" w USA w czerwcu
1990 r. i rozpoczęcie niezwłocznie jego przygotowania, lecz także wymienił różne dziedziny
przyszłego współdziałania: negocjacje handlowe dwóch państw, klauzula najwyższego uprzy-
425
XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
wilejowania dla ZSRR; udzielenie ZSRR poparcia w sprawie statusu czlonka-obserwatora GATT;
wszechstronna współpraca dwustronna w dziedzinie gospodarki i finansów. Jednocześnie prezydent
amerykański przywiózł na Maltę pakiet propozycji dotyczących łączenia rodzin, przyspieszenia
negocjacji nad zakazem broni chemicznej, ograniczenia broni konwencjonalnej i sił zbrojnych w
Europie, porozumienia w sprawie wybuchów atomowych oraz powstrzymania
rozprzestrzeniania się technologii rakietowej.
Pakiet Busha, wokół którego odbyła się na pancerniku „Maksim Gorkij" otwarta, prowa-
dzona w dobrej atmosferze dyskusja, wymagał kontynuacji rzeczowego dialogu. Obaj rozmówcy
zgodzili się, iż od wzajemnego zrozumienia należy przechodzić do współdziałania. Orientację taką
poparł bezpośrednio po „szczycie" maltańskim zorganizowany w Moskwie „szczyt" Układu
Warszawskiego, jak również „szczyt" NATO w Brukseli. Natomiast były doradca prezydenta Cartera
do spraw bezpieczeństwa narodowego, Zbigniew Brzeziński, stwierdził: „W istocie rzeczy myślę, że
«szczyt» na Malcie zamknął rozdział otworzony w Jałcie. W Jałcie Rosjanie byli w stanie postawić na
swoim i uzyskać dominację nad Europą Środkową. Na Malcie Bush uzyskał od Gorba-czowa
zapewnienie, że nie będzie on przeszkadzał w wydaleniu Rosjan z Europy Wschodniej".
Przechodzenie do współdziałania USA i ZSRR zaznaczyło się w sprawach Namibii (gdzie
Baker i Szewardnadze spotkali się z okazji proklamowania niepodległości tego państwa - 20 III
1990 r.), Angoli, Afganistanu, procesu KBWE i funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Szefowie dyplomacji dwóch mocarstw wymienili w Genewie (20 11990 r.) listy wyrażające
zgodę na próbne inspekcje arsenałów głowic jądrowych. Na początku kwietnia zapowiedzieli
termin formalnego „szczytu" dwóch prezydentów, a następnie spotykali się co kilka tygodni w
celu starannego jego przygotowania. Ponadto prezydent Bush zaproponował Moskwie, aby w
związku ze zmianami w Europie Środkowo-Wschodniej oba mocarstwa zredukowały swoje siły
zbrojne na kontynencie o około jedną trzecią, zaś Senat USA wypowiedział się za zmniejszeniem
wydatków obronnych.
Formalny „szczyt" Gorbaczow-Bush w Waszyngtonie i Camp David (30 V-3 VI1990 r.)
przebiegał w warunkach zanikania „zimnej wojny" i zakończenia etapu wrogości w polityce
jądrowej supermocarstw. W jego toku podpisano kilkanaście porozumień, które potwierdzały
proces przechodzenia obu państw do współdziałania i partnerstwa. Najważniejsze było wspólne
oświadczenie w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych i zawarcia odpowiedniego układu.
Zapowiedziano też rychłe dojście do porozumienia w sprawie zakazu produkcji i składowania
broni chemicznej. Zobowiązano się do wspólnego działania na Spotkaniu Wiedeńskim KBWE na
rzecz ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych oraz w sprawie zjednoczenia Niemiec, jak również
wpływania wspólnego na kształtowanie struktur pokoju na innych obszarach. Wreszcie zawarto
kilka ważnych dla ZSRR umów gospodarczych (m.in. handlową, zbożową i celną).
Po tym „szczycie" dyplomacja USA podjęła działania na rzecz wsparcia reform inicjo-
wanych przez Gorbaczowa. Pod jej to wpływem „szczyt" siedmiu najbogatszych państw
świata w Houston (8-9 VII 1990 r.) zadeklarował po raz pierwszy zbiorową pomoc dla
„pierestrojki". Współdziałanie Moskwy i Waszyngtonu w sprawach światowych zaznaczyło się
po agresji Iraku na Kuwejt. Na spotkaniu w Helsinkach (9 IX 1990 r.) prezydenci Bush i
Gorbaczow we wspólnym oświadczeniu wezwali Irak do wycofania się z Kuwejtu, potwierdzili
poparcie dla wszystkich rezolucji Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie (uchwalonych zresztą w
rezultacie współdziałania ZSRR z USA) oraz zapowiedzieli wspólne wysiłki dyplomatyczne na
rzecz wypracowania struktur bezpieczeństwa dla tego regionu. Nie pominęli też innych rejonów
świata. Szeroko i po nowemu idea ta została sformułowana we wspólnym oświadczeniu,
przyjętym przez Bakera i Szewardnadze w Nowym Yorku (3 X 1990 r.) i noszącym wymowny
424
wspólnego zwalczania przemytu narkotyków oraz rozwijania polityki pluralizmu i poszanowania
praw człowieka.
Propozycje powyższe wydawały się kontrowersyjne, ale w istocie rzeczy miały charakter
komplementarny, choć przetargowy. Sprzyjały bowiem wznowieniu po półrocznej przerwie (z
powodu zmiany administracji w USA) rokowań START (19 VI). Oba mocarstwa podpisały w
Moskwie (12 VI) porozumienie o zapobieganiu niebezpiecznej działalności wojskowej (dotyczące
m.in. posługiwania się laserami, wtargnięć samolotów czy zagłuszania systemów dowodzenia).
Wznowiono i względnie szybko zakończono genewskie rokowania na temat prób jądrowych i ich
obserwacji (26 VI-2 X 1989 r.). Marszałek Achromiejew w imieniu przywódcy radzieckiego
przedstawił Komitetowi Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów dane o stanie sił zbrojnych ZSRR i
przewidywanych redukcjach (21 VII), a Szewardnadze wręczył Bakerowi w Paryżu (4 VIII)
pisemną zgodę na inspekcję radzieckich arsenałów broni chemicznej. Niebawem delegacje
dwóch mocarstw w Genewie mogły oświadczyć (30 VIII), iż USA i ZSRR uzgodniły podstawy
porozumienia o zakazie broni chemicznej, w tym zwłaszcza sposoby dokonywania inspekcji.
Podsumowaniem nowego etapu dialogu z lata 1989 roku stało się 6 porozumień podpi-
sanych przez Bakera i Szewardnadze w trakcie spotkania w Jackson Hole w stanie Wyo-
ming (22-23IX1989 r.). Uzgodniono tam wstępne porozumienie w sprawie „szczytu" Bush-Gor-
baczow w USA wiosną 1990 r. ZSRR wycofał się z wiązania rokowań na temat ofensywnych
pocisków balistycznych z kwestią SDI. Porozumiano się w sprawie wymiany informacji o arse
nałach broni chemicznej. Zgodzono się na wymianę informacji o manewrach strategicznych oraz o
kontroli wyrzutni. Zapowiedziano bezwizowy ruch przez Cieśninę Beringa, wspólne działania na
rzecz umacniania prestiżu MTS w Hadze oraz wprowadzenia w życie koncepcji „otwartego
nieba".
W rezultacie porozumień z Jackson Hole dwa mocarstwa znalazły -jak to określił Bush -
„pomyślny wspólny grunt". Przemówienia Busha i Szewardnadze na sesji Zgromadzenia Ogól
nego NZ były po raz pierwszy współbieżne. Wkrótce potem doroczny raport Pentagonu na temat
oceny potencjału wojskowego ZSRR został zatytułowany „Perspektywy zmian", podczas gdy j
jeszcze rok wcześniej nosił tytuł „Oceny zagrożenia". Prasa amerykańska zaczęła pisać o ko- j
nieczności przyjścia przez Stany Zjednoczone z pomocą Gorbaczowowi w jego zmaganiach '
z trudnościami w reformowaniu systemu wewnętrznego. Bardzo pozytywnie przyjęto w USA \
oświadczenie Szewardnadze (24 X), że ZSRR posiada - podobnie jak USA - stacje radarowe, j
które naruszają układ antyrakietowy z 1972 r., jak również stwierdzenie, że radzieckie wejście i
do Afganistanu było „ciężkim pogwałceniem norm postępowania międzynarodowego". W takim
klimacie doszło po raz pierwszy do zgłoszenia przez ZSRR i USA wspólnego projektu rezo- '
łucji Zgromadzenia Ogólnego NZ na temat „Umocnienia pokoju, bezpieczeństwa i współ- ]
pracy międzynarodowej we wszystkich jej aspektach zgodnie z Kartą NZ", popartego nieba- ]
wem przez 35 państw i uchwalonej przez consensus (15 XI 1989 r.). W ten sposób na forum tej
powszechnej organizacji odwracała się stronica związana z okresem „zimnej wojny". j
Na nieformalnym „szczycie" przywódców dwóch mocarstw na Malcie (2-3 XII 1989 r.), )
zainicjowanym przez Busha po wizycie w Polsce (VII 1989 r.), strona amerykańska dawała \
wyraz poparcia dla „pierestrojki" i „głasnosti" w ZSRR, ponieważ dostrzegła ich pozytywny wpływ
na przebieg negocjacji rozbrojeniowych oraz na ewolucję sytuacji w Europie Środkowowschodniej.
Bush nie tylko zaproponował odbycie regularnego „szczytu" w USA w czerwcu 1990 r. i
rozpoczęcie niezwłocznie jego przygotowania, lecz także wymienił różne dziedziny przyszłego
współdziałania: negocjacje handlowe dwóch państw, klauzula najwyższego uprzy-
425
XXV. Przestanki nowego ładu europejskiego (1985-1990)
wilejowania dla ZSRR; udzielenie ZSRR poparcia w sprawie statusu członka-obserwatora GATT;
wszechstronna współpraca dwustronna w dziedzinie gospodarki i finansów. Jednocześnie prezydent
amerykański przywiózł na Maltę pakiet propozycji dotyczących łączenia rodzin, przyspieszenia
negocjacji nad zakazem broni chemicznej, ograniczenia broni konwencjonalnej i sił zbrojnych w
Europie, porozumienia w sprawie wybuchów atomowych oraz powstrzymania
rozprzestrzeniania się technologii rakietowej.
Pakiet Busha, wokół którego odbyła się na pancerniku „Maksim Gorkij" otwarta, prowa-
dzona w dobrej atmosferze dyskusja, wymagał kontynuacji rzeczowego dialogu. Obaj rozmówcy
zgodzili się, iż od wzajemnego zrozumienia należy przechodzić do współdziałania. Orientację taką
poparł bezpośrednio po „szczycie" maltańskim zorganizowany w Moskwie „szczyt" Układu
Warszawskiego, jak również „szczyt" NATO w Brukseli. Natomiast były doradca prezydenta
Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego, Zbigniew Brzeziński, stwierdził: „W istocie rzeczy
myślę, że «szczyt» na Malcie zamknął rozdział otworzony w Jałcie. W Jałcie Rosjanie byli w stanie
postawić na swoim i uzyskać dominację nad Europą Środkową. Na Malcie Bush uzyskał od Gorba-
czowa zapewnienie, że nie będzie on przeszkadzał w wydaleniu Rosjan z Europy Wschodniej".
Przechodzenie do współdziałania USA i ZSRR zaznaczyło się w sprawach Namibii (gdzie
Baker i Szewardnadze spotkali się z okazji proklamowania niepodległości tego państwa - 20 III
1990 r.), Angoli, Afganistanu, procesu KBWE i funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Szefowie dyplomacji dwóch mocarstw wymienili w Genewie (20 11990 r.) listy wyrażające
zgodę na próbne inspekcje arsenałów głowic jądrowych. Na początku kwietnia zapowiedzieli
termin formalnego „szczytu" dwóch prezydentów, a następnie spotykali się co kilka tygodni w
celu starannego jego przygotowania. Ponadto prezydent Bush zaproponował Moskwie, aby w
związku ze zmianami w Europie Środkowo-Wschodniej oba mocarstwa zredukowały swoje siły
zbrojne na kontynencie o około jedną trzecią, zaś* Senat USA wypowiedział się za zmniejszeniem
wydatków obronnych.
Formalny „szczyt" Gorbaczow-Bush w Waszyngtonie i Camp David (30 V-3 VI1990 r.)
przebiegał w warunkach zaniktfhia „zimnej wojny" i zakończenia etapu wrogos'ci w polityce
jądrowej supermocarstw. W jego toku podpisano kilkanaście porozumień, które potwierdzały
proces przechodzenia obu państw do współdziałania i partnerstwa. Najważniejsze było wspólne
oświadczenie w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych i zawarcia odpowiedniego układu.
Zapowiedziano też rychłe dojście do porozumienia w sprawie zakazu produkcji i składowania
broni chemicznej. Zobowiązano się do wspólnego działania na Spotkaniu Wiedeńskim KBWE na
rzecz ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych oraz w sprawie zjednoczenia Niemiec, jak również
wpływania wspólnego na kształtowanie struktur pokoju na innych obszarach. Wreszcie zawarto
kilka ważnych dla ZSRR umów gospodarczych (m.in. handlową, zbożową i celną).
Po tym „szczycie" dyplomacja USA podjęła działania na rzecz wsparcia reform inicjo-
wanych przez Gorbaczowa. Pod jej to wpływem „szczyt" siedmiu najbogatszych państw
świata w Houston (8-9 VII 1990 r.) zadeklarował po raz pierwszy zbiorową pomoc dla
„pierestrojki". Współdziałanie Moskwy i Waszyngtonu w sprawach s'wiatowych zaznaczyło się
po agresji Iraku na Kuwejt. Na spotkaniu w Helsinkach (9 IX 1990 r.) prezydenci Bush i
Gorbaczow we wspólnym oświadczeniu wezwali Irak do wycofania się z Kuwejtu, potwierdzili
poparcie dla wszystkich rezolucji Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie (uchwalonych zresztą w
rezultacie współdziałania ZSRR z USA) oraz zapowiedzieli wspólne wysiłki dyplomatyczne na
rzecz wypracowania struktur bezpieczeństwa dla tego regionu. Nie pominęli też innych rejonów
świata. Szeroko i po nowemu idea ta została sformułowana we wspólnym oświadczeniu,
przyjętym przez Bakera i Szewardnadze w Nowym Yorku (3 X 1990 r.) i noszącym wymowny
426
tytuł: „Odpowiedzialność za pokój i bezpieczeństwo w zmieniającym się świecie". Dokument ten
świadczył wyraźnie o zmianie klimatu w stosunkach między ZSRR a USA oraz w globalnych
stosunkach międzynarodowych, a zarazem otwierał niejako etap kształtowania się nowego ładu
międzynarodowego.
2. Dyplomacja ustępstw w dziedzinie wojskowej
Wraz ze zmianą klimatu w globalnych stosunkach międzynarodowych od roku 1985 rozwijało
się zrozumienie wzajemne i współdziałanie między dwoma częściami podzielonej Europy.
Znalazło ono wyraz w powodzeniu Konferencji Sztokholmskiej, w porozumieniu na temat re-
dukcji zbrojeń konwencjonalnych, w zjednoczeniu Niemiec oraz w instytucjonalizacji procesu
KBWE.
„Duch Genewy" towarzyszył obradom IX, X, XI i XII sesji Konferencji Sztokholmskiej
oraz redagowaniu dokumentu końcowego. Sesja IX (28 1-17 II) rozpoczęła «ię w optymi-
stycznym nastroju, kiedy na jej inaugurację przybyli szefowie dyplomacji Francji i Niemiec,
Roland Dumas i Hans-Dietrich Genscher, którzy wyrazili publicznie zainteresowanie „planem
Gorbaczowa" z 15 stycznia. Zaczęła działać „dyplomacja ustępstw", zwłaszcza w kontrowersyjnych
sprawach notyfikacji wielkiej działalności lądowych i powietrznych sił zbrojnych, a także sił
morskich. Na połączonym posiedzeniu grup redakcyjnych A i B w dniu 10 lutego delegacja polska
przedstawiła 10-punktowy dokument roboczy, dotyczący obserwacji różnych rodzajów
działalności wojskowej oraz warunków i sposobów pracy obserwatorów. Kontrowersje budziły
jednak kwestie ograniczania działalności wojskowej w Europie, wymogów obowiązkowej noty-
fikacji takiej działalności oraz zapewnienia skuteczności w stosowaniu zasady wyrzeczenia się
siły. Pod koniec XI sesji (10 VI-18 VII) państwa NATO uelastyczniły swoje stanowisko co do
wysokości „progów", od której należałoby dokonywać uprzedniego powiadamiania o manewrach
sił lądowych, jak również zbliżyły się do propozycji państw niezaangażowanych w sprawie
częstotliwości inspekcji na miejscu, na które zgodziła się także delegacja ZSRR. Na ostatniej
sesji (19 VIII-19 IX) musiano rozstrzygnąć kompromisowo kwestie pułapów dla obserwacji
oraz czasu przebywania obserwatorów. Do kompromisu zachęcały przedsesyjne spotkania kon-
sultacyjne obu bloków i wśród państw N+N. Rozbieżności likwidowano jeszcze przy zatrzymanym
19 września zegarze (aby formalnie dotrzymać prekluzyjnego terminu), chociaż prace nad
dokumentem końcowym faktycznie trwały bez przerwy do 22 września.
„Dokument Konferencji Sztokholmskiej" nosi datę 19 września. Liczy on 104 artykuły i
trzy załączniki, które świadczą, że w ciągu 21 miesięcy obrad przedstawiciele 35 państw wykonali
mandat madrycki w sprawie opracowania środków budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz
rozbrojenia w Europie. W pierwszej części (art. 7-21) dokument rozwija myśl, iż przyjęte w nim
środki zaufania i bezpieczeństwa będą nadawać skuteczność „obowiązkowi państw powstrzy-
mania się od groźby użycia siły lub użycia siły". W drugiej części wymieniono najważniejsze
środki budowy zaufania i bezpieczeństwa (art. 28-37), do których zaliczono uprzednie powiada-
mianie o pewnych rodzajach działalności wojskowej w Europie, na przyległym obszarze morskim
i w przestrzeni powietrznej. Przyjęto, że powiadamianie z wyprzedzeniem 42-dniowym będzie
dotyczyć przypadków zaangażowania ponad 13 tyś. żołnierzy, 300 czołgów i 200 startów
samolotów. Ustalono też elementy, z jakich będzie się składać każde powiadomienie. W trzeciej
części (art. 38-54) ustalono tryb obserwacji działalności wojskowej podlegającej powiadomieniu i
trwającej powyżej 72 godzin, poczynając od zaproszeń i odpowiedzi, a na przywilejach
427
XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
l
i immunitetach obserwatorów oraz ich zakwaterowaniu i wyżywieniu kończąc. Nałożono także na
państwa obowiązek wymiany rocznych kalendarzy zamierzeń wojskowych (art. 55-58). W
postanowieniach ograniczających (art. 59-62) zapisano, że działalność wojskowa z udziałem
powyżej 40 tyś. żołnierzy wymaga powiadomienia dwa lata naprzód, zaś działalność nie wpisana do
planu rocznego nie będzie przekraczać 40 tyś. żołnierzy. W ostatniej części (art. 63-104)
zapowiedziano wejście przyjętych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa od początku 1987 r.
Jednocześnie państwa zobowiązały się do uznawania prawa każdego z nich do inspekcji oraz
obowiązek wyrażania zgody na przeprowadzenie do trzech inspekcji rocznie. Podkreśliły też, że
formy weryfikacji powinny odpowiadać treści środków.
Załącznik I do „Dokumentu Konferencji Sztokholmskiej" powtórzył madrycką formułę o
strefie stosowania środków budowy zaufania i bezpieczeństwa. Załącznik II zawierał oświadczenie
przewodniczącego, iż roczne kalendarze na 1987 r. zostaną wymienione do 15 XII 1986 r., podobnie
jak informacje o poczynaniach w 1988 z udziałem powyżej 40 tyś. żołnierzy. Załącznik III zawierał
też oświadczenie przewodniczącego o możliwość podnoszenia problematyki Konferencji
Sztokholmskiej przez każde państwo uczestniczące w KBWE.
Można więc stwierdzić, że Konferencja Sztokholmska włączyła zagadnienia wojskowe do
procesu KBWE poprzez przyjęcie szerokiej gamy wojskowych środków budowy zaufania i
bezpieczeństwa. Nie podjęła jednak zagadnień rozbrojenia, które na zasadzie kompromisu
odsyłano do następnych rozmów. Na razie tymi zagadnieniami zajmowały się odrębne rokowania
wiedeńskie 19 państw w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej. Jednakże na
forum tym w drugiej połowie lat osiemdziesiątych panowała stagnacja. Chociaż pod koniec 1985 r.
zgodzono się z zasadą, iż nie należy zwiększać sił zbrojnych, lecz asymetrycznie zmniejszać je
(nie więcej wszakże niż 20 tyś., a dopiero w trakcie 40. rundy jesienią 1986 r. zaczęto mówić o
liczbach powyżej 100 tyś.), to wymiana poglądów i polemik dotyczyła głównie kwestii weryfikacji i
kontroli.
Od czerwca 1986 r. Układ Warszawski proponował przeniesienie tych rozmów na forum
KBWE i objęcie kontrolą zbrojeń całej Europy. Państwa NATO podjęły inicjatywę i w grudniu
tegoż roku zaproponowały kontrolę zbrojeń konwencjonalnych w całej Europie oraz rozmowy na ten
temat w gronie uczestników KBWE, aby budować zaufanie i przyczyniać się do równowagi
między blokami. W nawiązaniu do tej inicjatywy w lutym 1987 r. obok forum wiedeńskiego
rozpoczęły się nieformalne spotkania przedstawicieli 16 państw NATO i 7 państw Układu
Warszawskiego. Wywołały one zdenerwowanie grupy N+N, która uważała, iż o rozbrojeniu w
Europie należy rozmawiać w gronie 35, nie zaś na forum międzyblokowym 23. Niemniej oba bloki
zgłosiły (Układ Warszawski 25 VI i NATO 27 VI) propozycje mandatu formalnych rozmów na temat
rozbrojenia. Projekt Układu Warszawskiego przewidywał przeprowadzenie ich w gronie 35
państw, natomiast projekt NATO proponował równoległe rozmowy 35 i 23; ten drugi projekt
został przyjęty. Od połowy października zaczęto redagować mandat takich rozmów. W kwietniu
1988 r. przedstawiciele obu bloków postanowili informować regularnie o swych rozmowach
grupę w-N. W ten sposób forum międzyblokowe zaczęło nabierać cech ponadblo-kowych.
Trudnym elementem redagowania mandatu była sprawa tzw. broni podwójnego przeznaczenia
(lotnictwa, artylerii i rakiet).
Mandat przyszłych rokowań międzyblokowych grupy 23. w ramach grupy 35. zdołano
ustalić 10 stycznia 1989 r. przy zastosowaniu zabiegu zatrzymania zegara. Mandat ten został
parafowany 14 stycznia jako porozumienie stron. Był to mandat do przeprowadzenia w ramach
procesu KBWE równoległych rokowań w stolicy Austrii w sprawie rozbrojenia konwencjonalnego
w Europie. Rokowania te miały umocnić stabilność i bezpieczeństwo w Europie przy po-
428
mocy wojskowo znaczących środków. Ich zakres miał objąć obszar od Atlantyku do Uralu oraz
wszelkie rodzaje broni prócz jądrowych. Szczególny akcent miał być w nich położony na zaga-
dnienia informacji i kontroli. Mandat miał być załącznikiem do dokumentów Spotkania Wiedeń-
skiego KBWE. Początek rokowań wyznaczono na 9 marca 1989 r.
Wspólny komunikat NATO i Układu Warszawskiego (2II 1989 r.) oceniał dotychczasowe
rozmowy wiedeńskie 19 państw jako mało owocne; dlatego należało je przenieść na forum całej
Europy. Oba bloki uznały jednak, że rozmowy te „przygotowały teren" do rzeczywistych rokowań
rozbrojeniowych oraz dostarczyły pewnych doświadczeń państwom w nich uczestniczącym (w
trakcie 493 posiedzeń miedzy 30 X 1973 a 2II 1989 r.).
W dniu otwarcia (9 III 1989 r.) nowych rokowań wiedeńskich w sprawie redukcji broni
konwencjonalnej w Europie ich uczestnicy ustalili, że będą się one toczyć w rytmie 4 rund
rocznie i że obrady będą poufne. Świadczyło to o woli unikania polemik propagandowych i
szybkiego dojścia do porozumienia. Dlatego już w toku II rundy tych rokowań (rozpoczętej 13
VII 1989 r.) przystąpiono do redagowania dokumentu końcowego, które to prace miały się
zakończyć jesienią roku następnego. Równolegle zbierało się forum 35 uczestników KBWE,
którzy zajmowali się środkami budowy zaufania w Europie.
W rezultacie uzgodnień w grupie 23 państw na temat obniżenia limitu sprzętu wojskowego
obu bloków, a także poszczególnych państw w ramach bloków (przy czym pojawiły się rozbież-
ności wewnątrz Układu Warszawskiego), względnie szybko, bo do 18 listopada 1990 r. udało się
zredagować tekst traktatu w sprawie redukcji zbrojeń konwencjonalnych w Europie. Proces
jednoczenia Niemiec ułatwiał i przyspieszał finalizację tego dokumentu. Układ o redukcji został
podpisany przez przywódców 22 państw (po zniknięciu NRD) w dniu otwarcia paryskiego „szczytu"
KBWE (19 XI 1990 r.). Ustalił on limity poszczególnych rodzajów uzbrojenia w obu blokach
wojskowych na obszarze od Atlantyku po Ural (po 20 tyś. czołgów i dział artyleryjskich, pojazdów
opancerzonych po 30 tyś., samolotów bojowych po 6 800 i helikopterów bojowych po 2 tyś.).
Łącznie układ przewidywał, że objęte nim państwa będą musiały zlikwidować lub przebudować do
celów pokojowych około 250 tyś. jednostek bojowych, głównie w Europie Środkowej (będącej
obszarem styku dwóch bloków) i w ZSRR, do roku 1994. Komentatorzy zachodni ocenili, że w
rezultacie prawie 9/10 redukcji przez ZSRR mocarstwo to utraci przewagę militarną w Europie.
Bezpośrednio po powyższym układzie ci sami przywódcy 22 państw podpisali deklarację o
wyrzeczeniu się wrogości miedzy członkami obu ugrupowań wojskowych. Deklaracja głosiła
kres „ery podziałów i konfrontacji w Europie". Stwierdzała również, iż państwa należące do obu
sojuszy wojskowych nie traktują już siebie jako przeciwników i chcą ustanowić „nowe stosunki
partnerskie", a także „oferują sobie nawzajem przyjaźń". Wreszcie deklaracja zawarła „wspólne
zaangażowanie na rzecz demokracji pluralistycznej, państwa prawa i praw człowieka". W sumie
więc dokument ten zamykał w sposób umowny okres „zimnej wojny".
3. Zjednoczenie Niemiec
Pozytywna zmiana klimatu w globalnych stosunkach międzynarodowych wywarła za-
sadniczy wpływ na widzenie problemów niemieckich w Europie. Poza niektórymi organizacjami
ziomkowskimi wewnątrz RFN nikt spoza niej nie zamierzał naruszać terytorialno-pań-
stwowego status quo na kontynencie. Natomiast liczni politycy i różne organizacje zastanawiały się
nad sposobami najlepszego zagospodarowania status quo stworzonego przez układy RFN
429
XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
z państwami bloku wschodniego oraz przez czterostronny układ w sprawie Berlina. Od jesieni
1985 r. Kohl niejednokrotnie podkreślał, powołując się na Konrada Adenauera, że najważniejszym
celem politycznym RFN było w tym czasie pełne porozumienie z Polską na wzór porozumień w
Francją i Izraelem. Minister Hans-Dietrich Genscher mówił o potrzebie niemiecko-pol-skiego
pojednania na wzór postulatów memorandum Rady Kościoła Ewangelickiego sprzed
dwudziestu lat (l X 1965 r.) oraz odpowiedzi na nie kardynała Stefana Wyszyńskiego i biskupów
polskich (18 XI 1965 r.) ze słynną formułą: „Udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie".
Resort Genschera zainspirował organizowanie w Loccum seminarium na temat perspektyw
porozumienia między RFN a Polską, które zaczęło zbierać się przemiennie w obu krajach (po
raz pierwszy w RFN 20IX 1985 r.). Przed 15 rocznicą układu PRL-RFN z grudnia 1970 r. PZPR i
SPD ogłosiły wspólne os'wiadczenie w sprawach bezpieczeństwa i współpracy w Europie oraz
środków budowy wzajemnego zaufania, przygotowane przez kluby parlamentarne obu partii (XI
1985 r.). SPD podjęła wraz z SED inicjatywę stworzenia w Europie strefy wolnej od broni
chemicznej (19 VI1985 r.) oraz poparła propozycje rządów NRD i Czechosłowacji podjęcia
rokowań w tej sprawie.
W nieźle rozwijających się stosunkach między dwoma państwami niemieckimi wywoływała
zgrzyty sprawa Berlina Zachodniego. Kiedy np. gdy RFN zorganizowała tam obchody 750.
rocznicy Berlina (IV 1987 r.), to w obawie przed uznaniem faktycznej przynależności Berlina do
drugiego państwa niemieckiego przewodniczący Rady Państwa NRD Erich Honecker odmówił
przyjęcia zaproszenia na uroczystość inauguracyjną. Jednakże w kilka miesięcy później złożył
oficjalną wizytę w RFN, gdzie był przyjmowany z pełnymi honorami szefa państwa i we wspólnym
komunikacie zdobył gwarancje trwałego korzystania ze świadczeń finansowych bogatszego
państwa niemieckiego. Przy okazji apelował o „respektowanie terytorialnej integralności i
suwerenności państw". Natomiast KohJ mówił otwarcie, że nie tyJko konstytucja, lecz także
większość wszystkich Niemców stoi na gruncie jedności narodu oraz domaga się przezwyciężenia
podziału środkami pokojowymi. Prawdziwość oceny kanclerza potwierdził fakt, iż wiosną 1988 r.
około 500 miast i gmin w RFN chciało nawiązać partnerskie stosunki z podobnymi ośrodkami w NRD.
Warto podkreślić, że Willy Brandt krytykował „największe -jak to nazwał - kłamstwo
drugiej Republiki Niemieckiej", jakim było podsycanie nadziei na dokonanie zjednoczenia
kraju (14 IX 1988 r.). Jego zdaniem, pojęcie jedności z preambuły ustawy zasadniczej niesłusznie
zastąpiono pojęciem zjednoczenia. Egon Bahr, były doradca Brandta i główny ekspert SPD do spraw
międzynarodowych, uzasadniał wręcz potrzebę podpisania przez dwa państwa niemieckie
oddzielnych traktatów pokojowych ze zwycięzcami II wojny s'wiatowej, gdyż uważał
zjednoczenie za fikcję. Tymczasem rząd Konia stosował w stosunkach z NRD odnoszącą się do
Wschodu Europy tezę Bahra z 1963 r., mówiącą o „zmianie przez zbliżenie". We wrześniu 1988 r.
podniósł on świadczenia pieniężne z budżetu federalnego dla NRD za usługi tranzytowe do około l
młd marek rocznie. Przy tej okazji prasa obliczała, że rocznie przepływa łącznie różnymi
k^|ałami do NRD blisko 3 mld marek (za tranzyt, opłaty drogowe, rozliczenia pocztowe, rozbudowę
dróg, kanałów i połączeń kolejowych, obowiązkową wymianę turystyczną i różne usługi).
Wraz z postępami dyplomacji ustępstw w dziedzinie wojskowej oraz rozpoczęciem reform
politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej polityka „zmiany przez zbliżenie" zaczęła grozić
trwałości totalitarnego systemu NRD, który w dobie „pierestrojki" nie ulegał istotniejszym
zmianom. Dodatkowym zagrożeniem stała się akceptacja przez Moskwę konsekwencji „okrą-
głego stołu" w Polsce oraz wizyta Gorbaczowa w RFN (12-14 VI 1989 r.) bez konsultacji z
władzami NRD. W okresie przygotowań do tej wizyty Peter Jenkins, czołowy komentator łon-
4S0
dyńskiego dziennika „Independent" pisał (16 V) o realnej perspektywie zjednoczenia Niemiec:
„Zjednoczenie obu państw niemieckich stanowi w tej chwili jedynie błysk w bardzo odległej
perspektywie, ale jeśli sprawy dotyczące Europy Wschodniej będą toczyć się z taką szybkością jak
do tej pory, to może on przemienić się błyskawicznie w duży płomień". Prasa niemiecka („Bild
am Sonntag", „Welt am Sonntag") rozpisywała się przed tą wizytą o pracach sztabów
CDU/CSU nad wariantem zjednoczeniowym. Akcenty wspólnego oświadczenia Gorbaczowa i
Kohla o potrzebie zapewnienia „prymatu prawa międzynarodowego w polityce wewnętrznej i
międzynarodowej" oraz o „urzeczywistnieniu praw człowieka" wraz z „łączeniem rodzin i wy-
jazdami za granicę" nie były dobrze przyjęte w stolicy NRD. Obleganie ambasad RFN w czterech
stolicach (Berlin, Budapeszt, Praga i Warszawa) przez turystów NRD, którzy bez zezwolenia władz
chcieli emigrować zaŁabę przy okazji urlopów latem 1989 r., demaskowało naruszanie zasad
helsińskich przez wschodnie państwo niemieckie. Ułatwienie wydostania się na Zachód tym
turystom przez trzy państwa wschodnie podsyciło w RFN dyskusję zjednoczeniową, która
wywoływała mieszane uczucia w Paryżu, Londynie, Rzymie i innych stolicach. Gorbaczow i
Mitterand w czasie lipcowego spotkania w Paryżu przytłumili niemieckie nastroje zjednoczeniowe,
które nawet sojuszników napawały obawą przed potęgą zjednoczonych Niemiec. Włoski premier
Andreotti wręcz stwierdził, że „europejska współpraca jest ważniejsza i aktualna oraz jest
priorytetem, który należy przestrzegać zamiast interesować się nieaktualnymi mrzonkami na temat
„zjednoczenia" (16 X). Bush oświadczył natomiast (18 IX), że zjednoczenie jest kwestią, o której
mają zdecydować wschodnie i zachodnie Niemcy.
Najtrafniej przewidział zjednoczenie Niemiec z okazji zbliżającej się 40. rocznicy NRD
David Marsh w „Financial Times" (l X) stwierdzając, iż będzie ono możliwe pod trzema wa-
runkami: kontynuacji odprężenia między supermocarstwami, przeprowadzenia reform politycznych
w NRD oraz udzielenia przez Zachód pomocy gospodarczej NRD. Pierwszy warunek został
zrealizowany. Realizacja drugiego rozpoczęła się wkrótce po obchodach 40-lecia NRD, w czasie
których Gorbaczow publicznie wezwał ekipę Honeckera do pójścia drogą reform. Realizacja
trzeciego rozpoczęła się po dokonaniu zmian na szczycie systemu politycznego NRD (18 X nastąpiła
zmiana na stanowisku przewodniczącego Rady Państwa NRD).
Wstępem do realizacji drugiego z powyższych warunków była zgoda władz NRD na swo-
bodne podróżowanie jej obywateli do RFN przez Czechosłowację podczas pierwszego weekendu
listopada, co tym samym otworzyło legalną drogę objazdu muru berlińskiego. Niemcy ze
Wschodu licznie skorzystali z tej okazji. Prasa upowszechniła wyniki sondażu przeprowadzonego w
NRD przez jedno z czasopism zachodnioniemieckich: 64% ankietowanych opowiedziało się za
zjednoczeniem Niemiec. Sondaż przeprowadzony prawie w tym samym czasie w RFN wykazał,
że 2/3 odpowiadających wierzyło w zjednoczenie. Prawie jednobrzmiące enucjacje
Waszyngtonu i Moskwy wskazywały, iż tylko Bonn i Berlin Wschodni będą decydować o
przyszłości obu państw. Prezydent Francji przy tej okazji stwierdził, że ruch w kierunku zjed-
noczenia Niemiec może trwać 10 lat.
Tymczasem w NRD szybko ujawniały się siły opozycji wewnętrznej przeciwko systemowi
rządów SED nawet bez Honeckera. Egon Krenz, który objął władzę na tej fali, w nadziei uspokojenia
wzburzonych nastrojów społecznych ogłosił (9 XI) zniesienie wszelkich ograniczeń w ruchu
osobowym oraz otwarcie granicy z RFN i Berlinem Zachodnim. Decyzja ta wywołała euforię i
nasilenie tendencji na rzecz zjednoczenia Niemiec. Kierownictwo NRD traciło kontrolę nad
wydarzeniami. Po żywiołowym zburzeniu muru berlińskiego i powtarzaniu postulatów
zjednoczeniowych na wielkich wiecach w różnych miastach, nowy premier NRD, Hans Mo-
drow, w deklaracji rządowej (17 XI) zapowiedział podbudowanie współpracy z RFN „wspólnotą
431
XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
traktatową", nie wykluczając utworzenia konfederacji obu państw niemieckich. Do tego jednak nie
doszło, ponieważ Kohl, który przerwał swoją wizytę w Polsce (rozpoczętą w dniu zburzenia muru
berlińskiego), zapowiedział rychłe spotkanie z szefem rządu wschodnioniemieckiego i nie chciał
wspierać koncepcji takiej wspólnoty. Traktując rząd Modrowa jako rozwiązanie tymczasowe,
kanclerz nie spieszył się z pomocą dla NRD, czego dowiódł przebieg jego spotkania z
premierem NRD w Dreźnie (19 XII) i w Bonn (13 II 1990 r.). Kohl czekał na dalszą erozję
systemu NRD, nasilenie się tam tendencji zjednoczeniowych oraz oswojenie się innych państw z
takimi tendencjami. Ponadto kanclerz RFN - jak to sam podkreślił na konferencji kończącej jego
wizytę w Polsce (14 XI) - nie widział sprzeczności między jednoczeniem Europy i Niemiec.
Politycy europejscy powoli oswajali się z ideą zjednoczenia Niemiec. Aktywiści partii
zachodnioniemieckich zaczęli angażować się w wybory przygotowywane w NRD, a Kohl nakreślił
wizję dobrobytu, który będzie osiągnięty we wschodniej części Niemiec, jeśli wybory doprowadzą
tam do zasadniczych przemian ustrojowych. 10-punktowy „plan Kohla", przedstawiony w
Bundestagu w trakcie debaty w sprawie jedności Niemiec (28 XI), przewidywał pomoc dla NRD
po likwidacji monopolu władzy jednej partii i we wprowadzeniu systemu rynkowego; stopniowe
zbliżanie obu państw niemieckich miało prowadzić do federalizacji całych Niemiec. Przemówienie
wzmocniło ruch na rzecz zjednoczenia w obu częściach Niemiec. Mitterand zaczął teraz
dopuszczać zjednoczenie, przekonywał wszakże prezydenta Busha (16 XII), że do jego
urzeczywistnienia niezbędna byłaby zgoda wszystkich zainteresowanych stron. W połowie grudnia
rada NATO wypowiedziała się za swobodnym samostanowieniem narodu niemieckiego z
zastrzeżeniami, że „proces ten powinien przebiegać pokojowo i demokratycznie, przy pełnym
poszanowaniu odpowiednich porozumień i układów" oraz „odbywać się w perspektywie integracji
europejskiej".
Moskwa ostro zareagowała na wizje „planu Kohla" i stanowisko rady NATO. Na forum
Parlamentu Europejskiego Szewardnadze przestrzegał w ostrej formie przed szybkim zjednoczeniem
Niemiec (19 XII). Jego zdaniem, należało najpierw stworzyć polityczne, ustawowe i materialne
gwarancje, że zjednoczenie Niemiec nie zagrozi bezpieczeństwu innych państw i pokojowi w
Europie. Uznał za konieczne sprecyzowanie statusu wojskowego przyszłych Niemiec oraz ich
stanowiska wobec wojsk sprzymierzonych na ziemi niemieckiej.
Pod wpływem Moskwy w NRD pojawiły się dwa „plany" realizacyjne wizji zjednocze-
niowej. Pierwszym był „plan" przywódcy rządzącej pod nową nazwą Partii Demokratycznego
Socjalizmu, Gregora Gysi (z 6 11990 r.). Przewidywał on do 1991 r. zmniejszenie armii obu
państw niemieckich o połowę oraz dochodzenie poprzez „wspólnotę traktatową" do konfederacji.
Gysi zaproponował także, aby oba państwa wycofały wszelkie instalacje wojskowe z pasa 50-80
km po obu stronach granicy, „znacznie ograniczyły" produkcję zbrojeniową, nie sprzedawały broni
poza obręb ich sojuszy oraz zrezygnowały z broni chemicznej i zdenuklearyzowały swoje
terytoria. RFN nie potraktowała poważnie „planu Gysi", a NATO szybko go odrzuciło. W tej
sytuacji po miesiącu pojawił się „plan Modrowa" (l II 1990 r.), przedstawiony po jego
l^zmowach z Gorbaczowem w Moskwie. Przewidywał on zawarcie „wspólnoty traktatowej" z
„istotnymi elementami konfederacyjnymi" (unia gospodarcza, walutowa i komunikacyjna oraz
ujednolicenie przepisów prawa), utworzenie konfederacji, poprzez którą doszłoby do utworzenia
jednolitego państwa ze stolicą w Berlinie. Od początku tego procesu obowiązywałaby neutralność
militarna obu państw niemieckich, oparta na traktacie pokojowym z czterema mocarstwami.
Cztery mocarstwa miałyby ostatecznie uregulować wszelkie problemy powstałe w wyniku II wojny
światowej. Świat odebrał „plan Modrowa" jako przyzwolenie Moskwy na zjednoczenie Niemiec
pod pewnymi warunkami, a także dowód paraliżu Układu Warszawskiego. Państwa
432
NATO miaiy najwięcej zastrzeżeń do warunku neutralności przyszłych Niemiec, na którym z
kolei najbardziej zależało Moskwie. W tym konteks'cie zaczęły się dyskusje międzynarodowe na
temat „architektury przyszłego bezpieczeństwa europejskiego".
Większość „planu Modrowa" stalą się przedmiotem dyskusji międzynarodowych. Podczas
wizyty w Moskwie (11II) Kohl przyrzekł Gorbaczowowi honorować interesy bezpieczeństwa
ZSRR. Instytucje EWG domagały się informowania ich o procesie jednoczenia Niemiec. W swej
deklaracji rządowej (15 II) szef rządu bońskiego stwierdził, że Niemcy powinny być związane z
sojuszem zachodnim i że sojusz ten nie wyjdzie poza dotychczasowe granice swego działania.
Powołując się na opinię Busha i na rozmowy z Gorbaczowem, zapowiedział on, że po wyborach w
NRD (18 III) dwa rządy podejmą rozmowy na temat przywrócenia jedności Niemiec, jak również
rozmowy z czterema mocarstwami o kontekście międzynarodowym tej jedności i związanych z nią
gwarancjach dla państw sąsiedzkich. Kanclerz przyrzekł też szybką pomoc dla NRD oraz
zawarcie unii monetarnej dwóch państw w powiązaniu z kompleksowymi reformami
gospodarczymi na wschód od Łaby. Deklaracja kanclerza była podbudowana ottaw-ską decyzją
ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw (USA, ZSRR, Francji i Wielkiej
Brytanii) i obu państw niemieckich z dnia poprzedniego (14II) o „ustanowieniu niemieckiej
jedności" w dwóch etapach. Ustalenie przewidywało, że po wyborach w NRD przedstawiciele
obu państw niemieckich najpierw wyjaśnią między sobą wszystkie kwestie natury
wewnątrzpolitycznej, gospodarczej i prawnej. Następnie dwaj ministrowie przedyskutują ze
swymi odpowiednikami z czterech mocarstw wszystkie aspekty międzynarodowe „ustanowienia
niemieckiej jedności" i przedstawią wyniki tych dyskusji na jesiennym „szczycie" 35 państw
KBWE.
Decyzje ottawskie świadczyły o zasadniczej zmianie poglądów czterech mocarstw w
kwestii zjednoczenia Niemiec, zapoczątkowując serię konferencji międzynarodowych na ten temat
w formule „dwa plus cztery" (zainicjowanej przez Bakera w porozumieniu z Genscherem, lecz
dyskutowanej wcześniej przez Gorbaczowa z Modrowem). Konferencjom tym sprzyjały podjęte
również w Ottawie uzgodnienia w sprawie redukcji liczebności wojsk ZSRR i USA w Europie
Środkowej do poziomu 195 tyś. Była to inicjatywa Busha, który chciał w ten sposób osłabić
radziecki postulat w sprawie demilitaryzacji Niemiec. Baker, główny inicjator formuły „dwa plus
cztery", bronił jej przed propozycjami innych państw, zmierzającymi do rozszerzenia tego forum
(czyniła to m.in. Polska, która została zaproszona do rokowań granicznych). Polityk
amerykański posługiwał się przy tym argumentem, iż jest to forum dyskusji i konsultacji, na którym
nie będą podejmowane decyzje dotyczące państw nie reprezentowanych przy stole. Powszechną
akceptację zyskiwała idea synchronizacji procesu jednoczenia Niemiec z procesem
ogólnoeuropejskim.
Jeszcze przed wyborami w NRD rządy dwóch państw niemieckich utworzyły 12 wspólnych
komisji (niektóre z nich rozpoczęły pracę już w styczniu 1990 r.). Kohl wybrał się specjalnie do J
Brukseli, aby rozwiać obawy członków EWG przed zjednoczeniem Niemiec. „Sprzeniewierzyli-!
byśmy się powołaniu Niemiec - oświadczył tam (26 III) - gdyby nie było to równocześnie wkładem w
jednoczenie Europy". Wybory w NRD (18 III) doprowadziły do zwycięstwa opcji przylą-, czenia
„landów" tego państwa do RFN, tworząc tym samym przesłankę przyspieszonego i osiągnięcia
jedności Niemiec. Wzmogły się w związku z tym działania na rzecz unii politycz- .1 nej Europy
Zachodniej, która - zwłaszcza w intencji Paryża - miałaby stanowić przeciwwag? j powstania
potężnych Niemiec.
Pierwsza runda konferencji „2+4" odbyła się w Bonn (4-5 V 1990 r.). Ustalony na niej j
zakres tematyczny obrad obejmował: kwestie granic, problemy polityczno-wojskowe w kontek- j
433
XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
s'cie tworzenia europejskich struktur bezpieczeństwa, ostateczne uregulowanie prawnomiędzy-
narodowe spraw Niemiec, problem Berlina oraz kwestie anulowania praw i obowiązków czterech
mocarstw wobec Niemiec. Następne rundy odbyły się w Berlinie (22 VI), w Paryżu (17 VII) i w
Moskwie (12IX). Cztery mocarstwa świadomie nie zdecydowały się na formułę konferencji
pokojowej w sprawie Niemiec, ponieważ brałyby w niej udział 72 państwa, które zawarły już
wiele układów z obu państwami niemieckimi. Przyjęły natomiast metodę synchronizacji rokowań
w gronie „2+4" z pertraktacjami rządów RFN i NRD na temat unii gospodarczej, walutowej i
socjalnej oraz unii państwowej. Jednoczes'nie państwa EWG na swym „szczycie" w Dublinie (28
IV) opowiedziały się jednoznacznie za zjednoczeniem Niemiec i za włączeniem następnie
obszarów dotychczasowej NRD do organizmu wspólnotowego. Następnego dnia rząd polski
przekazał czterem mocarstwom projekt traktatu polsko-niemieckiego. Moskwa sprzeciwiała się
pozostaniu zjednoczonych Niemiec w NATO i obstawała przy wizji ich neutralności. Dopiero w
trakcie rozmów z Koniem w Stawropolu na Kaukazie (15-16 VII) Gorbaczow zmienił
zdanie w tej sprawie, godząc się na popieraną przez samą RFN opcję państw zachodnich, jak
również na wycofanie wojsk ZSRR z ziemi niemieckiej do 1994 r. W trakcie tych rozmów
zgodzono się, że RFN udzieli ZSRR pomocy finansowej i że oba państwa zawrą nowy traktat
dwustronny.
Przełom stawropolski przyspieszył finalizację rokowań „2+4". Odbywała się ona w toku
wzmagającej się realizacji przez dwa państwa niemieckie podpisanego w Bonn (18 V 1990 r.)
„układu państwowego o ustanowieniu unii walutowej, gospodarczej i socjalnej" wraz ze
„wspólnym protokołem podstawowych zasad" i 9 załącznikami (ratyfikowanym przez Bundestag
RFN i Izbę Ludową NRD 21 VI.) Układ wprowadzono w życie l lipca. Przy okazji jego
ratyfikacji oba parlamenty przyjęły rezolucje uznające granicę polsko-niemiecką jako ostateczną.
Preambuła układu zapowiadała, iż tworzenie unii (m.in. poprzez wprowadzenie w NRD „socjalnej
gospodarki rynkowej" i wyrównanie płac) będzie „doniosłym krokiem w kierunku ustanowienia
stosownie do art. 23 Ustawy Zasadniczej RFN jedności państwowej jako wkładu do jedności
europejskiej". W trakcie paryskiej rundy rokowań „2+4" z udziałem Polski (nazajutrz po
spotkaniu stawropolskim) udało się rozwiązać sporne dotąd, zewnętrzne kwestie niemieckiego
zjednoczenia. Zapowiedziano zwłaszcza dwa układy Polski (której nie zadowoliły rezolucje
parlamentów) ze zjednoczonymi Niemcami (w tym jeden poświęcony granicy) oraz uzyskanie
przez Niemcy pełnej suwerenności po ich zjednoczeniu. W tydzień po podjęciu przez Izbę Ludową
uchwały za przyłączeniem NRD do RFN (23 VIII) oba rządy podpisały w Berlinie (31 VIII) układ
regulujący polityczno-prawne aspekty zjednoczenia. Najtrudniejsze były wojskowe problemy
(m.in. finansowanie wojsk radzieckich w Niemczech do 1994 r., liczebność armii niemieckiej,
systemy broni o podwójnym przeznaczeniu, manewry wojsk NATO). Kompromis osiągnięto znowu
dzięki telefonicznej rozmowie Kohla z Gorbaczowem (wieczorem 10IX).
Ostatnia runda rokowań „2+4" w Moskwie (12IX) doprowadziła do podpisania „układu o
ostatecznym uregulowaniu sprawy Niemiec". Ustalono, że Niemcy odzyskają suweren-nróć
państwową, będą posiadać armię do 370 tyś. osób i będą mogły należeć do sojuszu atlantyckiego.
Podkreślono, że Niemcy nie będą posiadać broni atomowej, biologicznej i chemicznej. Zgodzono
się, że Niemcy obejmą obszar obu państw niemieckich i Berlin Zachodni. Jednocześnie
przedstawiciele niemieccy zobowiązali się utrzymywać dobre stosunki z sąsiednimi państwami
oraz prowadzić pokojową politykę zagraniczną. Ostatnim aktem procesu przygotowań do
zjednoczenia Niemiec było podpisanie w Nowym Jorku przez uczestników konferencji „2+4"
oświadczenia czterech mocarstw (l X), które zrzekły się swoich praw i odpowiedzialności za
Niemcy z dniem 3 października 1990 r.
434
Po układzie moskiewskim Bonn zaczęło uruchamiać pomoc dla ZSRR obiecywaną od
spotkania stawropolskiego. Podpisano tam bowiem dwustronne układy o transferze środków
finansowych (9 X) oraz o warunkach czasowego pobytu i sposobie planowania wycofywania
wojsk radzieckich z terytorium Niemiec. Realizacją powyższych zobowiązań było podpisanie w
Bonn przez Gorbaczowa i Kohla (9 XI) traktatu o dobrym sąsiedztwie, partnerstwie i współpracy
miedzy ZSRR i RFN (parafowanego w Moskwie po zakończeniu IV rundy rokowań li IX).
Nieco później elementem uregulowań związanych z kwestią niemiecką stały się traktaty polsko-
niemieckie.
Układ moskiewski „2+4" oraz układ zjednoczeniowy miedzy RFN i NRD weszły w życie 3
października 1990 r. Dzień ten obchodzono w całych Niemczech jako „święto jedności". Pokojowe
zjednoczenie Niemiec stało się ważnym składnikiem procesu likwidacji także innych podziałów w
Europie.
4. Na drodze przezwyciężania podziałów europejskich
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych istniejące w Europie podziały ideologiczne, poli-
tyczne i wojskowe zostały poddane ostatecznej próbie. Procesy odprężenia między Wschodem a
Zachodem podważały zwłaszcza sens istnienia strzegących owych podziałów barier, tworzonych
przez bloki polityczno-wojskowe i ugrupowania gospodarcze.
Jeśli chodzi o bloki polityczno-wojskowe, to odchodziły one stopniowo od wzajemnie
wrogiej retoryki propagandowej i poszukiwały płaszczyzn porozumienia. Układ Warszawski,
który nie bez komplikacji przystosowywał się do „linii Gorbaczowa", popierał lub zgłaszał
inicjatywy zmierzające do ograniczenia wyścigu zbrojeń. Udzielił poparcia „planowi Gorbaczowa"
(1511986 r.) i w trzy miesiące później zaproponował państwom zachodnim podjęcie wspólnych
działań na rzecz utworzenia stref wolnych od broni jądrowej na kontynencie europejskim.
Następnie poparł „plan Jaruzelskiego" (z przemówienia 8 V 1987 r. oraz w memorandum rządu
polskiego 17 VII 1987 r.) w sprawie zmniejszenia zbrojeń i zwiększenia zaufania w Europie
Środkowej. Układ nadał swej doktrynie wojennej charakter obronny, przystosowując ją do
wymogów procesu KBWE po Konferencji Sztokholmskiej. Wypowiadał się także za konsekwentną
realizacją amerykańsko-radzieckich porozumień w sprawie ograniczania zbrojeń jądrowych.
Konsultował i uzgadniał kompromisowe stanowiska zajmowane przez państwa członkowskie w toku
rokowań wiedeńskich 23 uczestników dwóch bloków w sprawie redukcji sił konwencjonalnych
oraz 35 państw KBWE w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa w Europie.
Od lata 1989 r. (w znacznym stopniu pod wpływem przemian w Polsce) z dokumentów
Układu Warszawskiego zniknęły polemiczne akcenty pod adresem NATO, pojawiły się na-
tomiast ostrzeżenia przed ingerencją sąsiadów w sprawy wewnętrzne poszczególnych państw. Na
posiedzeniu Komitetu Ministrów Spraw Zagranicznych Państw-Stron Układu Warszawskiego w
Warszawie (26-27 X 1989 r.) akcentowano potrzebę jednoczenia Europy i nawiązywania
kontaktów między dwoma blokami; poddano też krytyce nieskuteczność działań RWPG i zapro-
ponowano spełnianie przez Układ Warszawski przede wszystkim roli politycznej, aczkolwiek
brytyjski minister obrony aprobował w Izbie Gmin działalność Układu Warszawskiego jako czynnika
stabilizującego stosunki w Europie Wschodniej (18 X).
Z biegiem czasu rewolucyjne wydarzenia w Europie Środkowej, które zyskały miano
Jesieni Ludów 89, zaczęły podważać możliwość funkcjonowania i przydatność dotychcza-
sowej struktury Układu Warszawskiego. Przesłanki tego procesu stworzyła „pierestrojka"
435
XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
w ZSRR oraz sukces opozycji w wyborach parlamentarnych w Polsce (4 VI 1989 r.). Proces
przemian rozpoczęło utworzenie rządu polskiego przez przedstawiciela dotychczasowej opozycji
spod znaku „Solidarności" (12IX). Drugim krajem wchodzącym na drogę przemian ustrojowych
były Węgry. Najpierw wniesiono tam zasadnicze poprawki do konstytucji (18 X), następnie
przeprowadzono referendum w sprawie reform dotychczasowego systemu (12 XI), aby
wreszcie w rozmowach rządu z opozycją (8 XI) ustalić termin wolnych wyborów do parlamentu.
Trzecią w kolejności była NRD, gdzie najpierw doszło do zmiany szefa państwa (18 X), potem do
dymisji rządu (7 XI) i w miesiąc później do obrad „okrągłego stołu" z udziałem dotychczasowej
opozycji i nowych sił politycznych. Na czwartym miejscu znalazła się Czechosłowacja, gdzie
wydarzenia rozpoczęły się wielką demonstracją (23 XI), aby w 6 dni później doprowadzić do
zmiany konstytucji, a po miesiącu do wyboru na prezydenta jednego z liderów demokratycznej
opozycji (29 XII). Piątą z kolei była Bułgaria, gdzie w ciągu trzech tygodni (17 XI-7 XII) doszło do
zmiany szefa państwa i utworzenia Związku Sił Demokratycznych. Następnie widownią przemian
stała się Rumunia, gdzie krótkie, ale nader krwawe wydarzenia rozegrały się w ciągu tygodnia od
szarży na manifestantów w Timisoarze do przejęcia władzy w Bukareszcie przez Front Ocalenia
Narodowego w wyniku kilkudniowych walk (16-22 XII). Jesień Ludów 89 odrzuciła
podstawowe kanony „ładu wschodniego", a zwłaszcza kierowniczą rolę partii komunistycznej,
monopol jednej ideologii, dogmat upaństwowienia i gospodarki planowej, i imperialny układ
stosunków międzynarodowych. W jej rezultacie zaczął wyłaniać się nowy ład międzynarodowy na
tym obszarze, bez którego nie mogło być nowej Europy.
Wraz z głębokimi przemianami politycznymi narastały tendencje do wyjaśnienia trudnych i
bolesnych spraw stosunków międzypaństwowych w przeszłości (łącznie z interwencjami woj-
skowymi na Węgrzech i w Czechosłowacji). Wzmagały się żądania wycofania wojsk ZSRR z
poszczególnych krajów, wraz z tym podważano sensowność trwania Układu Warszawskiego.
Wewnątrz bloku ujawniło się ostre zróżnicowanie poglądów. Na „szczycie" moskiewskim Układu
Warszawskiego (7 VI 1990 r.) jego uczestnicy wypowiedzieli się za przezwyciężeniem blokowego
modelu bezpieczeństwa w Europie i zastąpieniem go przez model ogólnoeuropejski. Uznali za
konieczną zmianę charakteru tego sojuszu i w tym celu powołali specjalną komisję, która w ciągu
czterech miesięcy miała przygotować reorganizację Układu na okres przejściowy. Zalecili też
utrzymywanie aktywnych stosunków z NATO. Niektóre państwa miały ochotę występować z
Układu Warszawskiego (zalecenie takie uchwalił np. parlament węgierski 26 VI), ale większość
uznała że utrudniłoby to proces europejski, a zwłaszcza rokowania wiedeńskie obejmujące
jednocześnie forum między blokowe i ponadblokowe. Jedynie NRD podpisała przed swoim
zniknięciem protokół w sprawie opuszczenia Układu Warszawskiego (24IX1990 r.).
Blok zachodni pozostawał głównym oparciem strategii Waszyngtonu w Europie. Grupa Pla-
nowania Jądrowego NATO wyraziła poparcie dla postawy Reagana w rozmowach z Gorbaczo-
wem w Reykjaviku. Jednocześnie wewnątrz sojuszu rozgorzała jednak poważna dyskusja na
temat jego nowej strategii. Odrzucano w niej radziecką propozycję całkowitego rozbrojenia
atomowego i jednocześnie postulowano „dozbrojenie" konwencjonalne. Przyjęto Apel Budape-
szteński Układu Warszawskiego (z 11 VI) na temat rokowań w sprawie redukcji zbrojeń kon-
wencjonalnych na obszarze od Atlantyku po Ural (11 XII 1986 r.), na razie jednak bez kontaktów
między Układem Warszawskim i NATO, lecz na płaszczyźnie KBWE. Następnie Grupa Plano-
wania Jądrowego zadeklarowała „dążenie do zrównoważonych i skutecznie weryfikowanych
redukcji sił zbrojnych, zarówno konwencjonalnych jak i jądrowych" (15 V 1987 r.). Podkreśliła też,
że „odstraszanie od wszelkiej agresji nadal pozostaje głównym celem polityki bezpieczeństwa
sojuszu". Wreszcie po obradach w Reykjaviku (11-12 VI1987 r.) Rada NATO zaaprobo-
436
wala zaproponowane przez ZSRR „podwójne rozwiązanie zerowe", a następnie na sesji brukselskiej
(11-12 XII) poparła efekty waszyngtońskiego „szczytu" Gorbaczow-Reagan.
Od początku 1988 r. wewnątrz NATO ujawniły się, trwające następnie w ciągu kilkunastu
miesięcy, spory wokół kwestii modernizacji arsenału broni jądrowej krótkiego zasięgu po układzie
radziecko-amerykańskim. Jednocześnie w Kwaterze Głównej utworzono System Planowania
Zbrojeń Konwencjonalnych. Komitet Koordynacyjny (COCOM) postanowił na wniosek USA
zaostrzyć nadzór nad eksportem towarów i technologii „strategicznych", rozszerzając zarazem na
wniosek RFN swobodę handlu pozostałą technologią (2811988 r.), chociaż na tym tle dochodziło do
sporów między USA a ich sojusznikami. Zwłaszcza Japonia i Francja nalegały na redukcję listy
restrykcyjnej. Ponadto Francja i RFN akcentowały europejski element NATO przystępując do
tworzenia wspólnej brygady wojskowej. W dniu rozpoczęcia „szczytu" NATO w Brukseli (2-3
III 1988 r.) Mitterand powiedział wręcz w wywiadzie telewizyjnym, że „nie czas teraz na
przezbrajanie się, kiedy s'wiat ma szansę rozpoczęcia procesu rozbrojeniowego". Uczestnicy
„szczytu" zgodzili się z potrzebą utworzenia „stabilności konwencjonalnej" w Europie poprzez
„wysoce asymetryczne redukcje ze strony Wschodu". Oceniali przy tym, że postanowienia układu
amerykańsko-radzieckiego „dotyczące ścisłej weryfikacji i asymetrycznych redukcji są
pożytecznymi precedensami dla przyszłych porozumień". Zadeklarowali również, że „do naszych
głównych zainteresowań należy dążenie do lepszych i bardziej stabilnych stosunków ze
Związkiem Radzieckim i innymi krajami Europy Wschodniej". Nadal jednak w NATO przeważał
wobec Wschodu sceptycyzm, który sekretarz generalny Peter Carrington wyraził w zaleceniu
(VI 1988 r.), iż sojusz powinien „zachowywać ostrożność, spotykać ZSRR w połowie drogi i
testować jego szczeros'ć".
Od momentu rozpoczęcia przygotowań (w postaci nieformalnych rozmów 23 państw w Wiedniu)
do rokowań na temat redukcji zbrojeń konwencjonalnych w Europie (postulowanej przez NATO i
przedstawionej w propozycji Układu Warszawskiego z lipca 1988 r.) przedstawiciele bloku
zachodniego koncentrowali publiczną uwagę na prezentowaniu niekorzystnych dla niego
dysproporcji w tych zbrojeniach oraz na potrzebie równoważenia wydatków zbrojeniowych przez
sojuszników. Uznając jednak po pewnym czasie „wyraźne oznaki zmiany w polityce wewnętrznej i
zagranicznej Związku Radzieckiego i niektórych jego sojuszników" i witając zapowiedzi
Gorbaczowa w sprawie redukcji sił konwencjonalnych, Rada NATO (8-9 XII 1988 r.) wypo-
wiedziała się za negocjacjami z państwami Układu Warszawskiego w sprawie „stabilności w
dziedzinie konwencjonalnej i większego zaufania oraz środków budowy bezpieczeństwa w
Europie".
W takim klimacie rozwiązana została polubownie (po 26 miesiącach rokowań) sprawa wa-
runków pozostawania w NATO Hiszpanii (po referendum przeprowadzonym w tej sprawie w
marcu 1986 r.), likwidacji amerykańskiej bazy lotniczej w Torrejon de Ardoz pod Madrytem i
redukcji personelu amerykańskiego w innych bazach, ale przy zagwarantowaniu wojskom NATO
ułatwień w razie kryzysu lub wojny. Komitet Wojskowy NATO zgodził się (10 XI1988 r.), aby
Hiszpania pozostała poza zintegrowaną strukturą wojskową, lecz inaczej niż Francja, tzn. na
zasadzie rozwijania przez nią ścisłej koordynacji swych sił zbrojnych z NATO w kilku dziedzinach
(zwłaszcza w zachodniej strefie Morza Śródziemnego i Gibraltaru oraz w obronie terytorium
hiszpańskiego jako „strategicznego zaplecza" sojuszu). Podobnie spór między USA i Wielką
Brytanią a RFN o modernizację rakiet jądrowych krótkiego zasięgu (IV-V 1989 r.) został
rozwiązany kompromisowo, gdyż Waszyngton zgodził się odroczyć instalację nowszych pocisków
do 1992 r. (30 V 1989 r.), ponieważ pojawiła się perspektywa wynegocjowanej redukcji sil
konwencjonalnych w Europie na forum wiedeńskim.
437
XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
Jubileuszowy „szczyt" NATO w Brukseli (29-30 V 1989 r.) przyjął „Całościową kon-
cepcję kontroli zbrojeń i rozbrojenia", zadeklarował „ustanowienie nowego wzorca stosunków
miedzy Wschodem a Zachodem" oraz wezwał członków Układu Warszawskiego do szybkiego
zawarcia i realizacji porozumienia w sprawie redukcji konwencjonalnych sił zbrojnych w
Europie. Powyższe stanowisko prowadziło do akceptacji odrzucanej dotąd zasady dialogu z
Układem Warszawskim. Bezpośredni dialog obu bloków rozpoczął się godzinną rozmową prze-
wodniczącego Komitetu Wojskowego NATO, gen. Wolfganga Altenburga, z doradcą wojskowym
Gorbaczowa, marsz. Siergiejem Achromiejewem (17 VII 1989 r.), za pośrednictwem radzieckiego
satelity telewizyjnego. Obaj rozmówcy dowodzili, że struktury i doktryny ich sojuszy mają ścisłe
obronny charakter. Zgodzili się też co do konieczności dialogu i mnożenia kontaktów miedzy obu
sojuszami. W rozumieniu sekretarza generalnego NATO, Manfreda Wernera, dialog NATO-Układ
Warszawski miał tworzyć - jak to określił w przemówieniu do Zgromadzenia Parlamentarnego
9 X 1989 r. - pokojowe warunki sprzyjania przemianom w Europie Wschodniej. Na tymże forum
dialog znalazł też po raz pierwszy wyraz w postaci polemiki naczelnego dowódcy NATO, gen
Johna Galvina z szefem sztabu sił zbrojnych Układu Warszawskiego, gen. Władimirem Łobowem
(7 X): pierwszy domagał się wynegocjowanej redukcji konwencjonalnych sił zbrojnych, gdy drugi
wychwalał decyzje jednostronne. Dialog objął też parlamentarzystów obu bloków, którzy w
trakcie obrad w Bonn (31 X-2 XI 1989 r.) zastanawiali się nad wspieraniem budowy
„wspólnego domu europejskiego" i sposobami kontroli zbrojeń. Dialog okazał się niezbędny w
miarę wzrostu roli politycznej NATO w świetle następstw Jesieni Ludów 89. „Naszym
zadaniem - deklarowała Rada NATO (15 XII 1989 r.) -jest dopomozenie w posunięciu naprzód i
skonsolidowaniu tego godnego uznania ruchu w kierunku większej wolności w warunkach pokoju i
umacnianej stabilizacji".
W następstwie przełomowych wydarzeń jesieni 89 blok zachodni zaczął wycofywać się z
niektórych projektów zbrojeniowych. Specjaliści z NATO uzgodnili (III 1990 r.), iż należy
przygotować się do przyszłych rokowań z Układem Warszawskim na temat broni jądrowej krót-
kiego zasięgu. W maju przedstawiciele obu sojuszy przeprowadzili w Wiedniu dyskusję na temat
doktryn wojskowych. Niebawem COCOM zredukował listę restrykcji eksportowych na Wschód (8
VI), zaś Rada NATO po raz pierwszy powitała oświadczenie Układu Warszawskiego z dnia
poprzedniego. Wreszcie londyński „szczyt" NATO uchwalił deklarację, w której zaproponował
Układowi Warszawskiemu wystąpienie ze „wspólną deklaracją, w której uroczyście stwierdzimy,
że nie jesteśmy już przeciwnikami oraz potwierdzimy nasz zamiar powstrzymania się od
grożenia siłą lub używania siły przeciwko terytorialnej integralności lub politycznej niezależności
jakiegokolwiek państwa". Gorbaczow otrzymał od kierownictwa NATO zaproszenie do złożenia
wizyty w kwaterze pod Brukselą, a Werner w tydzień później udał się z pierwszą wizytą do
Moskwy. Wkrótce też państwa Europy Środkowo-Wschodniej zaczęły ustanawiać regularne kontakty
dyplomatyczne z Kwaterą Główną NATO. W ten sposób powstawały formalne przesłanki zaniku
„zimnej wojny" oraz kształtowania się nowej, kooperatywnej struktury bezpieczeństwa
europejskiego.
Pod wpływem erozji systemu blokowego w Europie ewoluowały także organizacje poli-
tyczne Zachodu, które formalnie funkcjonowały niezależnie od NATO, ale były z nim związane
ideologicKiie. Najłatwiej mogły dokonywać takiej ewolucji organizacje o charakterze parlamen-
tarnym. Np. Parlament Europejski, który krytycznie odnosił się do naruszania praw człowieka w
państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym zwłaszcza do lansowanego przez Nicolae
Ceausescu od 1987 r. planu „systematyzacji wsi" (tzn. burzenia ich pod pozorem modernizacji),
bezpośrednio po zakończeniu polskiego „okrągłego stołu" wypowiedział się w specjalnej rezo-
438
łucji (13 IV 1989 r.) za przywróceniem dobrych stosunków z Polską, za wspieraniem polskiej
demokratyzacji i gospodarki rynkowej oraz za udziałem Komisji EWG i Rady Europy w udzielaniu
Polsce pomocy finansowej w rozwiązywaniu problemu zadłużenia.
Wkrótce na uroczystym posiedzeniu z okazji 40-łecia istnienia Rady Europy (5 V 1989 r.) jej
Zgromadzenie Parlamentarne gościło przewodniczących parlamentów Polski i Węgier, otwierając
niejako dialog ze wschodnią częścią kontynentu. Przewodniczący Zgromadzenia Parla-
mentarnego Rady Europy zapowiedział wówczas rychłe podjęcie uchwały o przyznaniu Polsce i
Węgrom statusu „specjalnego gościa" Rady Europy, uprawniającego do uczestniczenia w debatach
tego gremium (bez prawa głosowania). Niebawem Rada Europy przyznała taki status także
Jugosławii i ZSRR, a nieco później Czechosłowacji i NRD (7 V 1990 r.). Jesienią 1989 r. Polska i
Węgry zgłosiły akces do kilku konwencji Rady Europy (m.in. kulturalnej, telewizyjnej i
antydopingowej). Następnie podobny krok uczyniła Czechosłowacja. Rządy Polski i Węgier
wystąpiły (XI 1989 r.) z wnioskiem o przyznanie obu państwom pełni praw członkowskich w
Radzie. Uczyniła to także (II 1990 r.) Jugosławia. Na wiosnę 1990 r. (23-24 III) przedstawiciele
ministrów spraw zagranicznych państw o statusie „specjalnego gościa" po raz pierwszy
uczestniczyli w nadzwyczajnym posiedzeniu Komitetu Ministrów Rady Europy. Pierwszym pań-
stwem Europy Środkowo-Wschodniej, który jako 24. członek tej organizacji uzyskał pełne człon-
kostwo w Radzie Europy (po wolnych wyborach parlamentarnych) stały się Węgry (6 XI1990 r.).
Wraz z otwieraniem się na tę część kontynentu Rada postanowiła pomagać wszystkim uczestnikom
KBWE w przedsięwzięciach „międzyrządowych i parlamentarnych w dziedzinie praw człowieka".
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych Unia Zachodnioeuropejska ożywiła swoją akty w-ność
pod wpływem rozwoju procesu odprężenia i stopniowych przewartościowań koncepcji bez-
pieczeństwa europejskiego. Ze względu na zrzeszanie państw należących jednocześnie do NATO i
EWG organizacja ta coraz częściej określała się jako „europejski filar" Paktu Północnoatlantyckiego.
Jego znaczenie zostało podkreślone przystąpieniem Hiszpanii i Portugalii do UZE (14 XI 1988 r.).
W sposób mniej lub bardziej jawny ścierała się w niej (zależnie od oblicza politycznego rządów
państw członkowskich) tendencja do politycznej emancypacji Europy Zachodniej od USA z
tendencją zdecydowanie proatlantycką. Spór ten wyrażał przede wszystkim odmienne rozumienie
„wspólnej polityki obronnej", za którą od dawna opowiadały się Parlament Europejski i
Zgromadzenie UZE. Przeważył jednak pogląd, iż należy utrzymywać efektywne kontakty zarówno
z EWG, jak i z NATO. W toku przemian europejskich po 1989 r. Zgromadzenie UZE stało się
forum ożywionych debat politycznych na temat gwarancji bezpieczeństwa europejskie- i go w
perspektywie (oraz w konsekwencji) zjednoczenia Niemiec i jednoczenia Europy. iMa tej fali Rada
UZE postanowiła (13 XI 1989 r.) utworzyć Instytut UZE do Spraw Studiów nad Bez-;
pieczeństwem z siedzibą w Paryżu.
W Europie Środkowo-Wschodniej wraz z erozją dotychczasowego systemu polityczne- j go
następowała dekompozycja struktur państwowych oraz zrywanie ideologicznych, politycznych,
wojskowych i ekonomicznych więzi między państwami. Państwa Układu Warszaw skiego nie
miały wspólnego forum, na którym możnaby dyskutować o podobnych zjawiskach, i Zmierzająca
do tego inicjatywa polsko-radziecka (jesień 1988 r.) w sprawie utworzenia ponadnarodowego organu
parlamentarnego spotkała się ze sprzeciwem Rumunii. Także spotkania prze- j wodniczących
parlamentów Układu Warszawskiego (X 1988 r.) i KBWE (XI 1988 r.) nie speł-i niały takiej roli.
Reprezentanci nowych rządów, często bez doświadczenia, musieli więc powracać' do metod
klasycznej dyplomacji bilateralnej, aby po nowemu z trudem negocjować i regulować j sprawy
pozostające w zawieszeniu. Niekiedy podejmowali koncepcje pewnych nowych rozwią-ł zań, które w
praktyce okazywały się nierealistyczne. Na drodze odchodzenia od scentralizowu-j
439
XXV. Przesłanki nowego lądu europejskiego (1985—1990)
i
nej i hierarchicznej struktury stosunków blokowych pojawiły się koncepcje oraz próby syme-
trycznych rozwiązań subregionalnych, nazywanych nowym regionalizmem. Dotyczyły one Bał-
kanów, Europy Północnej, strefy naddunajskiej i Europy Środkowej.
Koncepcja bułgarsko-grecka zakładała rozwój wielostronnej współpracy na Bałkanach miedzy
państwami należącymi do różnych ugrupowań. Realizacje zapoczątkowała podpisana w Sofii
grecko-bulgarska deklaracja przyjaźni, dobrego sąsiedztwa i współpracy (13 IX 1986 r.).
Bułgaria szukała w tym przedsięwzięciu sukcesu dyplomatycznego, podczas gdy Grecja była
zainteresowana szerszą współpracą w sąsiedztwie ze względu na zagrożenie odczuwane ze strony
Turcji, antagonizmy w sporze o tzw. Republikę Turecką Cypru Północnego, zasoby podmorskich
złóż minerałów i wojskową kontrolę rejonu Morza Egejskiego. Ateny zgodziły się na przystąpienie
grup ekspertów do prac nad układem o dezatomizacji Bałkanów (pierwsze spotkanie odbyło się w
stolicy Grecji na początku 1984 r., ale Turcja miała zastrzeżenia do całego planu).
Dążeniom Grecji sprzyjała jugosłowiańska inicjatywa (6 IV 1987 r.) zorganizowania
pierwszej w historii narady ministrów spraw zagranicznych 6 państw bałkańskich w celu poprawy
stanu bezpieczeństwa i rozwoju wszechstronnej współpracy w regionie. Narada odbyła się w
Belgradzie (24-26II1988 r.); komunikat wyrażał wolę uczestników rozwijania współpracy
gospodarczej, kulturalnej, ekologicznej, sportowej, informacyjnej i antyterrorystycznej, aby
zmniejszać napięcie i stwarzać przyjazną atmosferę dialogu. Zgodzono się, że dla efektywnej
współpracy potrzebne było osiągnięcie pełnej zgody w sprawie mniejszości narodowych (głównie
tureckiej w Bułgarii i albańskiej w Jugosławii). Był to warunek dość trudny, chociaż komunikat
stwierdzał, iż mniejszości powinny stać się „spoiwem" między państwami bałkańskimi. Następne
spotkanie wiceministrów spraw zagranicznych 6 państw bałkańskich w Sofii (26-28 VI
1988 r.) uzgodniło odbywanie co pół roku spotkań poświęconych przeglądowi realizacji zaleceń
narady belgradzkiej, jak również tematycznych spotkań wielostronnych. Kolejna narada na szczeblu
ministrów spraw zagranicznych odbyła się w Tiranie (25-25 X 1990 r.). Efektem tych spotkań
była także intensyfikacja stosunków grecko-albańskich (od maja 1988 r.). Tymczasem stosunki
bułgarsko-tureckie zaostrzyła sprawa exodusu mniejszości tureckiej z Bułgarii latem
1989 r. Do normalizacji doprowadził pobyt premiera nowego rządu bułgarskiego w Ankarze (7-
8 IX 1990 r.), gdzie uzgodniono przywrócenie mniejszości tureckiej wszystkich praw (do
nazwisk, imion i religii) oraz przyjęto ustalenia w sprawach współpracy bilateralnej.
Na tle antyzbrojeniowej ofensywy Gorbaczowa odżyła także podjęta przez Moskwę
inicjatywa dezatomizacji Europy Północnej (13 XI1986 r.), zbieżna z dawnym „planem Kek-
konena", ale powiązana z ideą regionalnych środków budowy zaufania. Wspólna skandynawska
komisja parlamentarna wypowiedziała się za skandynawską strefą bezatomową (14 VII 1987 r.).
Ponieważ jednak byli jej przeciwni eksperci NATO, rządy państw skandynawskich nie odważyły się
podjąć inicjatywy Gorbaczowa (X 1987 r.), podtrzymanej przez premiera Ryżkowa w trakcie
wizyty w Szwecji i Norwegii (11988 r.), aby podjąć wspólne kroki na rzecz zmniejszenia napięcia w
Europie Północnej. Szwecja i inne państwa skandynawskie podjęły natomiast od początku 1988 r.
szeroką akcję pomocy w dziedzinie ochrony środowiska w zaniedbanych regionach wokół Bałtyku,
zwłaszcza w Polsce i republikach nadbałtyckich. W wyniku inicjatywy premierów Szwecji i
Polski w Ronneby (2-3 IX 1990 r.) odbyła się konferencja państw bałtyckich, na której
uchwalono Deklarację Morza Bałtyckiego oraz ustalono mechanizmy współpracy ekologicznej,
technologicznej i finansowej państw uczestniczących w powiązaniu z odpowiednimi iretytucjami
europejskimi. Rada Północna bardzo ostrożnie podejmowała kwestię instytucjonalizacji swych
stosunków z Radą Najwyższą ZSRR oraz z Polską i NRD, nie chciała angażować się w sprawy
międzynarodowe i bezpieczeństwa, uznając je za domenę rżą-
440
dów. Parlamenty i rządy państw skandynawskich z uznaniem, lecz spokojnie, przyjmowały pro-
klamowanie niepodległości przez Litwę (11 III 1990 r.), Estonię (30 III 1990 r.) i Łotwę (4
V 1990 r.), jak również powołanie przez te państwa Rady Bałtyckiej i potępienie przez nią paktu
Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 r. Wobec pogodzenia się Moskwy z tymi faktami, rządy
skandynawskie zaczęły intensyfikować swoje stosunki z nowymi niepodległymi republikami.
W szczytowej fazie Jesieni Ludów 89 pojawiła się Inicjatywa Środkowoeuropejska 4
państw: neutralnej Austrii, niezaangażowanej Jugosławii, należących do Układu Warszawskiego i
demontujących właśnie zasieki „żelaznej kurtyny" Węgier oraz należących do NATO Włoch. W
inauguracyjnym spotkaniu „grupy czterech" w Budapeszcie (11-12 XI1989 r.) ich wicepremierzy
i ministrowie spraw zagranicznych uzgodnili wspólne działania w kwestiach transportowych,
ekologicznych i technologicznych. W następnym roku grupa ta wyraziła gotowość włączenia
Czechosłowacji. W ten sposób powstała „grupa pentagonalna" (20 V 1990 r.) stawiająca sobie za
cel stabilizację stosunków w Europie Środkowej, jak również zagospodarowanie Dunaju,
modernizację połączeń komunikacyjnych, bezpieczeństwo jądrowe i powołanie grup roboczych
podejmujących inne tematy. Poprzez „pentagonale" Austria z jednej strony dystansowała się od
grupy państw neutralnych i niezaangażowanych i, z drugiej strony, zaczęła odgrywać większą rolę w
procesie KBWE i jednoczeniu Europy. Od spotkania weneckiego „pentagonale" (l VIII 1990 r.)
Węgry działały na rzecz włączenia do tego ugrupowania Polski i utworzenia „hexagonale".
Na tle powyższych przedsięwzięć regionalizacyjnych doszło - nie bez udziału dyplomacji
amerykańskiej - do wyłonienia się „trójkąta środkowoeuropejskiego". Zapoczątkowało ga
spotkanie „na szczycie" przedstawicieli Polski, Czechosłowacji i Węgier w Bratysławie (9 IV
1990 r.). Dokonano na nim jedynie wymiany poglądów na temat wzajemnej współpracy trzech
państw, nie podejmując jej instytucjonalizacji. Dopiero później rozpoczęły się konsultacje go-
spodarcze i wojskowe, które zwiastowały powolne rodzenie się mechanizmu niezależnego od
RWPG i EWG, mogącego tworzyć zalążki nowych struktur i procesów subregionalnych. W istocie
chodziło o koordynowanie tempa i sposobów „powrotu do Europy" oraz unikanie szkodliwej
rywalizacji na tym tle, do czego zmierzały niektóre siły polityczne tych trzech państw.
Przemiany ustrojowe, wojskowe i geopolityczne w Europie wpływały na wielkie oży-
wienie dyplomatycznych przejawów dynamiki stosunków międzynarodowych. Najbardziej
spektakularnym tego wyrazem były liczne wizyty wzajemne szefów państw i rządów z obu części
podzielonej uprzednio Europy. Tylko w latach 1989-1990 szef partii i państwa radzieckiego
dwukrotnie przebywał we Francji, we Włoszech i w RFN oraz raz w Wielkiej Brytanii i Finlandii.
Wizyty w Polsce i innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej składali: król Hiszpanii,
prezydenci Francji i Włoch, premierzy Wielkiej Brytanii i Belgii, kanclerz oraz liczni ministrowie.
Z natury rzeczy jeszcze częs'ciej składali sobie wizyty ministrowie spraw zagranicznych.
Wznowione zostały stosunki między Watykanem a stolicami państw Europy Środkowej. Zna-
mienne było nawiązanie stosunków między Moskwą a Watykanem. Nieznane w historii Europy
natężenie kontaktów i wizyt znamionowało przełom w stosunkach między obu częściami kontynentu,
torowało drogę przezwyciężaniu „zimnej wojny" oraz sprzyjało rozwiązywaniu problemów
dzielących Wschód i Zachód.
Najtrudniejszymi do przezwyciężenia okazały się europejskie podziały w sferze gospo-
darczej. Wyrastały one nie tylko ze strukturalnych i instytucjonalnych odmienności gospodarek obu
części kontynentu, lecz także z różnicy poziomów rozwoju. Kraje zrzeszone w EWG i EFTA
górowały nad krajami RWPG, w których narastał kolejny głęboki kryzys gospodarczy. W EWG od
1984 r. zastanawiano się nad usprawnieniem struktur wspólnotowych. Rozpatrzony przez
441
XXV. Przestanki nowego lądu europejskiego (1985-1990)
„szczyt" brukselski EWG w 1985 r. raport powołanej w tym celu „Komisji Dodge'a" postulował
opracowanie projektu traktatu o unii europejskiej. Wniosek zaakceptowała Rada Europejska;
popierały go zwłaszcza Francja i Niemcy, gdy opór stawiała Dania. W kwestii tej Komisja Eu-
ropejska pod przewodnictwem Jacques'a Delorsa opracowała tzw. białą księgę, na podstawie
której już w grudniu 1985 r. udało się uzgodnić zasady Jednolitego Aktu Europejskiego,
(podpisanego w Luksemburgu 17 i 18 II1986 r.). Przewidywały one opracowanie do końca
1992 r. szczegółowych polityk Wspólnoty. Radzie Europejskiej przyznawały kompetencje wy-
łącznie o charakterze strategicznym, dopuszczały podejmowanie decyzji na tym forum większością
głosów, wzmacniały pozycję Komisji Europejskiej i jej przewodniczącego. W toku realizacji
Jednolitego Aktu Europejskiego (który wszedł w życie l VII 1987 r.) w centrum brukselskim
przygotowywano koncepcję europejskiej współpracy politycznej oraz założenia unii walutowej i
gospodarczej (na podstawie raportu Delorsa z 12IV 1989 r.).
Po wejściu w życie Jednolitego Aktu Europejskiego państwa spoza „12" zaczęły zastanawiać
się nad konsekwencjami zwiększenia potęgi i pogłębienia integracji Wspólnoty. Zwłaszcza kraje
EFTA zaczęły wyrażać zainteresowanie indywidualnym zbliżeniem do EWG lub zorganizowaniem
instytucjonalnej współpracy dwóch ugrupowań i doprowadzeniem w końcu do powstania
Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Deklaracja Luksemburska (1984 r.), która w szeroki i
elastyczny sposób zapowiadała rozszerzanie współpracy gospodarczej oraz ochronę otwartego
systemu handlu międzynarodowego, przestała już wystarczać obu ugrupowaniom. Podjęły więc
na szczeblu rządowym przygotowania do instytucjonalizacji wzajemnej współpracy. Brukselski
„szczyt" EWG i EFTA (XII 1989 r.) nie tylko podtrzymał założenia Deklaracji Luksemburskiej,
lecz także zapowiedział jej instytucjonalne wzmocnienie. W tym celu rozpoczęto negocjacje
(VI1990 r.), które miały doprowadzić do powstania Europejskiego Obszaru jospodarczego przed
wejściem w życie jednolitego rynku europejskiego. Przedmiot negocjacji okazał się jednak na tyle
trudny, że nie mogły one zostać ukończone w przewidzianym czasie.
O wiele gorzej rozwijały się stosunki między EWG a RWPG. Od 1974 r. istniały, co
prawda, formalne kontakty między centralami obu ugrupowań, brakowało jednak instytucjonalnego
uznania wzajemnego. Dopiero w nowym klimacie 1985 r. sekretarz RWPG przesłał (14 VI)
przewodniczącemu Komisji Europejskiej list w sprawie ustanowienia oficjalnych stosunków i
ogłoszenia wspólnej deklaracji. W Komisji pozytywnie zareagowano na tę inicjatywę, przekazano
więc z Moskwy do Brukseli projekt wspólnej deklaracji (26IX), który przewidywał ustanowienie
oficjalnych stosunków oraz robocze ustalenie form i metod współpracy. Projekt zmierzał do
rozwoju kontaktów i stosunków dyplomatycznych obu organizacji, gdy uprzednio warunkiem
EWG było zawieranie dwustronnych umów z oddzielnymi państwami. Rada Ministrów EWG
upoważniła Komisję (VI1986 r.) do negocjacji z poszczególnymi państwami RWPG (poczynając
od Rumunii, Czechosłowacji i Węgier) na temat odpowiednich umów. Następnie w Genewie
spotykali się eksperci obu organizacji, którzy przygotowali wspólną deklarację. Podpisano ją
w Luksemburgu (25 VI1988 r.), a wkrótce potem (25 VII 1988 r.). Rada Ministrów EWG
wypowiedziała się za rozszerzeniem wzajemnie korzystnych stosunków z krajami RWPG.
Następnie rozpoczęły się rozmowy EWG i RWPG na tematy transportu, ekologii, norm
technicznych i badań naukowo-technicznych (XI1988 r.), zaś Rada Ministrów EWG wypowiadała
się kilkakrotnie za reformami w Europie Środkowo-Wschodniej (20 II 1989, 11 VII 1989, 17 VII
1989,26IX 1989,3 X 1989 r.). Przewodniczący Komisji Europejskiej odwiedził Warszawę i
Budapeszt (16-18 XI1989 r.).
Po przełomie 1989 r. wszystkie państwa tej części kontynentu zaczęły układać swoje stosunki z
EWG na nowych zasadach. Wreszcie Rada Ministrów „12" zaaprobowała propozycje
442
Komisji, zmierzające do stowarzyszenia tych państw z EWG (5II1990 r.), co przyspieszyło
rokowania na temat umów o handlu i współpracy oraz możliwość rokowań w sprawie umów o
stowarzyszeniu. W toku tych rokowań obie strony przechodziły egzamin umiejętności wyko-
rzystywania własnych atutów gospodarczych lub ich utraty. Dla krajów Europy Środkowej było to
także wchodzenie na drogę rozwiązywania problemów zadłużenia, z którymi zwłaszcza Polska,
Węgry i Jugosławia borykały się od początku lat osiemdziesiątych i w czym od 1988 r.
obiecywał im pomoc Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Spotkania bankierów Wschodu i Zachodu (w Paryżu w 1985 r. oraz w Wiedniu w 1988 r.)
podkreślały, że dla rozwoju stosunków gospodarczych na tym kierunku konieczne będzie wpro-
wadzenie systemu rynkowego w dotychczasowych państwach gospodarki planowej, zmiana sy-
stemu cen i dochodzenie do wymienialności walut. Za pożyteczne dla obu stron uznano tworzenie
spółek mieszanych. W ramach wspierania „linii Gorbaczowa" RFN otwarła dla ZSRR konto
kredytowe w wysokości 3,5 mld marek (V 1988 r.). Dziennik „Financial Times" zorganizował w
Budapeszcie międzynarodową konferencję gospodarczą na temat stosunków Wschód-Zachód (21-
22 VI1988 r.), wyciągając z ożywienia handlu między dwoma częściami kontynentu wnioski do
dalszych działań na rzecz ustawowych regulacji trybu tworzenia wspólnych przedsiębiorstw w
państwach Europy Środkowo-Wschodniej w latach 1986-1987. Po zakończeniu „okrągłego stołu"
pomoc dla Polski zapowiadały różne ogniwa gospodarki i finansów Europy Zachodniej.
RFN w porozumieniu z Francją wysunęła sprawę uregulowania polskiego zadłużenia w ramach
Klubu Paryskiego, nie kryjąc powiązania tej sprawy z perspektywą rozmów prowadzonych przez
pełnomocników rządów w Bonn i Warszawie. Powołano Francusko-PoRką Izbę Handlowo-
Przemysłową (VI 1989 r.). Ministrowie rolnictwa EWG uchwalili program pomocy żywnościowej
dla Polski (24 VII 1989 r.). Konferencja 24 państw uzgodniła kierunki współ; pracy handlowej i
gospodarczej z Polską i Węgrami, aby wspierać ich reformy gospodarcze (l VIII 1989 r.).
Również neutralne Austria i Szwajcaria zadeklarowały gotowość wspierania tych reform (26
VIII 1989 r.).
Jednym z kroków popierających reformy było skłanianie się Zachodu (poczynając od Francji)
do anulowania znacznej części polskich długów (20 XI 1989 r.). Następnie w „grupie 24"
przygotowano „Action Phare", tzn. program wsparcia restrukturyzacji gospodarki w Polsce i na
Węgrzech (24 XI 1989 r.), zatwierdzony przez szefów dyplomacji tej „grupy" i obu wymienionych
państw (13 XIII 1989 r.). Zaczęto także mówić o ułatwieniach dostępu polskich i węgierskich
towarów na rynki zachodnie; w praktyce dostęp ten stawał się trudniejszy. Po kilku miesiącach
programem „Phare" objęto również inne - oprócz Rumunii - państwa Europy Środkowo-
Wschodniej (22 V 1990 r.). Wreszcie po 5-miesięcznych negocjacjach 40 państw podpisało w
Paryżu akt założycielski zainicjowanego przez EWG Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju
(29 V 1990 r.), którego prezesurę wywalczyła dla swego przedstawiciela Francja, siedzibą stał się
Londyn, zaś EWG objęła 51% kapitału założycielskiego. Bank miał już po roku udzielać pomocy
państwom Europy Środkowo-Wschodniej, które przeżywały kryzys pogłębiający się z powodu
załamania się RWPG, wysokiej inflacji, wprowadzania rozliczeń dewizowych i drastycznego spadku
produkcji sektora państwowego. Były to nie tylko skutki poprzedniego systemu, lecz i kosztowne
przejawy uboczne „wchodzenia do Europy".
443
XXV. Przeslanki nowego ładu europejskiego (1985-1990)
5. Instytucjonalizacja procesu paneuropejskiego
Procesowi przezwyciężania podziałów europejskich towarzyszyły tendencje do instytu-
cjonalizacji procesu paneuropejskiego. Za pierwszy ich przejaw można uznać konferencje eks-
pertów, które planowano i organizowano po każdym spotkaniu przeglądowym KBWE. Ich zaletą
było rozszerzanie myślenia o problemach całej Europy, wyzwalanie go spod presji ideolo-
giczno-wojskowych schematów systemu blokowego. Z powodu tej presji nie każdej konferencji
udawało się jednak uzgodnić dokument końcowy. Podobnie jak na Forum Kulturalnym w Buda-
peszcie, również na konferencji ekspertów KBWE w Bernie (15 IV—26 V 1986 r.) do spraw
kontaktów międzyludzkich sprzeczne poglądy przeważały nad zgodnymi. Zarówno uzgodnienia,
jak i spory wnosiły jednak ważne doświadczenia do wielostronnego procesu współpracy
europejskiej.
W toku Wiedeńskiego Spotkania KBWE (4 XI1986-1911989 r.), które zdynamizowało
proces paneuropejski, łącząc problematykę humanitarną z wojskowymi aspektami bezpieczeństwa
w Europie, przeważał pogląd, iż wędrującą instytucjonalizację w postaci konferencji pro-
blemowych należy uzupełnić instytucjonalizacją strukturalną, która wzmacniałaby i stabilizowała
dynamikę procesu paneuropejskiego. Ze zgłoszonych przez uczestników Spotkania Wiedeńskiego
160 różnych projektów dokumentów, podobnie jak z inauguracyjnych oświadczeń ministrów spraw
zagranicznych wynikało, że nie zmierzali oni do powoływania nowych instytucji. Wyraźna była
jednak tendencja do instytucjonalizacji dialogu na tematy wojskowe i humanitarne. Stąd postulaty
tworzenia mechanizmów nadzoru działalności wojskowej oraz stosowania praw człowieka i
rozwoju współpracy humanitarnej. Początkowo wiele propozycji miało charakter propagandowy i
polemiczny, czego wyrazem były dążenia do tworzenia raczej stałego forum krytycznej oceny
naruszania praw człowieka czy polityki wojskowej niż do poszukiwania w tych dziedzinach
pozytywnych rozwiązań. Ostatecznie jednak podjęto w Wiedniu decyzję o periodyczności
spotkań wielostronnych, zapisując w Dokumencie Końcowym Spotkania Wiedeńskiego: „Zgodnie
z odpowiednimi postanowieniami Aktu Końcowego oraz ze swym zdecydowaniem i
zobowiązaniem kontynuowania wielostronnego procesu zapoczątkowanego przez KBWE,
Państwa Uczestniczące będą regularnie odbywać dalsze spotkania swych przedstawicieli".
Instytucjonalizacyjny charakter miało też uzgodnienie, że porządek dzienny, program i warunki
pracy spotkań tego typu będą jako modelowe przyjmować rozwiązania stosowane w toku
Spotkania Wiedeńskiego. Częściową instytucjonalizację stanowiło przyjęcie wniosku państw
neutralnych i niezaangażowanych (z 13 V 1988 r.) w sprawie przyszłych rokowań „35" na temat
„środków budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz rokowań «23» na temat stabilności i
redukcji sil konwencjonalnych w Europie". Podobny charakter miało również ustalenie mandatu
trzyetapowej konferencji uczestników KBWE w sprawie praw człowieka: w Paryżu (30 V-
23 VI 1989 r.), w Kopenhadze (5 VI-29 VII 1990 r.) i w Moskwie (10 IX-4 X 1991 r.), które
miały tworzyć międzynarodowy mechanizm wielostronnej współpracy i konsultacji w sprawach
humanitarnych. Utrzymano ponadto elementy „instytucjonalizacji wędrującej" w postaci Forum
Ekonomicznego (w Bonn 1990 r.), Ekologicznego (w Sofii 1989 r.), Informacyjnego (w Londynie
1989 r.), spotkania ekspertów na temat pokojowego załatwiania sporów (w La Valetta 1991 r.),
sympozjum w sprawie wspólnego dziedzictwa kulturalnego (w Krakowie 1991 r.) i współpracy w
regionie Morza Śródziemnego (w Palma de Mallorca 1990 r.).
Następny etap dojrzewania instytucjonalizacji procesu paneuropejskiego obejmował równoległe
rokowania wiedeńskie „35" i „23" na temat nowych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa;
obydwa miały rozbudować i rozszerzyć rezultaty Konferencji Sztokholmskiej oraz
444
zmniejszyć ryzyko konfrontacji wojskowej w Europie. W toku tych rokowań proponowano two-
rzenie nowych organów konsultacyjnych lub nadzorujących działalność wojskową (m.in. „plan
Jaruzelskiego", przedstawiony w Wiedniu 17 VII 1987 r., proponował utworzenie międzynaro-
dowego organu konsultacyjnego). Postulowano też tworzenie centrów zapobiegania kryzysom i
ich rozwiązywania, a także ustanowienie nowych mechanizmów współpracy humanitarnej. Na
zasadzie consensusu przyjęto w sprawie instytucjonalizacji strukturalnej procesu paneuropej-
skiego sześć wniosków, które zostały wymienione w specjalnym załączniku do Karty Nowej
Europy (podpisanej na paryskim „szczycie" KBWE 21 XI1990 r.). W ten sposób powstało
sześć nowych instytucji ogólnoeuropejskich, którym uczestnicy „szczytu" powierzyli stymulo-
wanie i kontrolowanie procesu KBWE.
Nowe instytucje paneuropejskie objęły: 1) Radę Ministrów, składającą się z ministrów
spraw zagranicznych i zbierającą się przynajmniej raz w roku jako centralny ośrodek konsultacji
politycznych; 2) Komitet Wysokich Przedstawicieli, który przygotowuje prace Rady i wykonuje jej
decyzje; 3) Sekretariat KBWE z siedzibą w Pradze, mający wspierać administracyjnie prace Rady
i Komitetu Wysokich Przedstawicieli; 4) Centrum Zapobiegania Konfliktom z siedzibą w
Wiedniu, wspomagające proces budowy zaufania i bezpieczeństwa konsultacjami wojskowymi; 5)
Biuro Wolnych Wyborów z siedzibą w Warszawie, mające ułatwiać kontakty między rządami,
parlamentami i organizacjami pozarządowymi; 6) Zgromadzenie Parlamentarne, mające zwiększyć
udział parlamentów w procesie KBWE.
Nowy etap instytucjonalizacji procesu paneuropejskiego mógł być osiągnięty dzięki „piere-
strojce", Jesieni Ludów 89 i zasadniczej zmianie klimatu w stosunkach Wschód-Zachód. Posze-1
rzył on i umocnił zarazem system bezpieczeństwa i współpracy na naszym kontynencie. Stworzył
nowe przesłanki rzeczywistego zrozumienia, zaufania i zbliżenia państw i narodów.
Rozdział XXVI
REGULOWANIE PROBLEMÓW W STREFIE
AZJI I PACYFIKU (1985-1990)
1. Dynamizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych polityka modernizacji i otwarcia Chin zaczęła
^przynosić widoczne rezultaty. Pod koniec tej dekady w porównaniu z jej początkiem dochody w
miastach podwoiły się, a na wsi wzrosły ponad trzykrotnie. Obroty handlu zagranicznego
wzrastały rocznie ponad 15%. Firmy z ponad 30 krajów zainwestowały w Chinach ponad 10 mld
dolarów. Ponad 100 banków zagranicznych otwarło oddziały w Chinach. Chińczycy zatrudnili w
dziedzinie gospodarczej ponad 10 tyś. ekspertów i doradców zagranicznych. Utworzyli specjalne
strefy ekonomiczne w wielu miastach oraz rejony otwarte na wybrzeżach i w deltach rzek. Zaczęli
także tworzyć własne lub wspólne przedsiębiorstwa w 79 krajach. W 1990 r. nadwyżka Chin w
handlu z USA wyniosła 11 mld dolarów. Chociaż według ocen sporządzonych z okazji 40-lecia
ChRL jeszcze 20% ludności było analfabetami a 60 min osób zarabiało poniżej granicy ubóstwa i
Chiny plasowały się za krajami średnio rozwiniętymi Należały jednak do czołówki pod względem
długości życia, ochrony zdrowia i odsetka uczących się.
Polityka zagraniczna Pekinu została podporządkowana rozwojowi wewnętrznemu, kon-
taktom ze wszystkimi siłami politycznymi w świecie oraz rozbudowie i stabilizacji różnego rodzaju
stosunków ze wszystkimi państwami. Polityka ta, odrzucając ideologizację stosunków mię-
dzynarodowych i wyścig zbrojeń, doprowadziła m.in. dzięki demobilizacji l miliona żołnierzy (w
1986 r.) do znacznych oszczędności, przyniosła poprawę stosunków z sąsiadami i akceptację
postulatów wzajemnego bezpieczeństwa. Odrzucono maoistowską tezę o użyteczności napięć
międzynarodowych i gry nuklearnej. W 1986 r. i w latach następnych czołowi przywódcy Chin
składali wizyty w głównych stolicach bogatej Północy i biednego Południa, przezwyciężając
maoistowski stereotyp polityki Pekinu w sprawie wojny i pokoju, głosząc potrzebę łagodzenia
konfliktów, współzależności pokoju i rozwoju, pomocy gospodarczej i nowego ładu ekonomicznego,
odprężenia i walki z ubóstwem. W Pekinie zorganizowano regionalną konferencję rozbrojeniową
strefy Azji i Pacyfiku (23-26 III 1986 r.), na której zgodzono się z tezą, że stosunki
446
międzynarodowe zależą przede wszystkim od uzgadniania i koordynacji interesów państw przez
rządy, a nie od ustrojów i ideologii. Od grudnia 1988 r. główny inspirator i przywódca działań
reformatorskich w Chinach, Deng Xiaoping, poddając się wpływom międzynarodowych reperkusji
„linii Gorbaczowa" i zarazem pragnąc uzupełnić „pierestrojkę" o szerszy wymiar międzynarodowy,
zaczął głosić hasło budowy nowego międzynarodowego ładu politycznego w oparciu o 5 zasad
pokojowego współistnienia. Pod jego wpływem Chiny odrzuciły konfrontacyjną teorię „trzech
światów" i wezwały oba supermocarstwa do zmniejszenia ich zbrojeń konwencjonalnych.
Pekin dobrze przyjął promocję Gorbaczowa na przywódcę KPZR, a następnie ZSRR.
Mimo istnienia nadal „trzech przeszkód" (koncentracja wojsk radzieckich na granicy chińskiej,
popieranie polityki wietnamskiej wobec Kampuczy oraz interwencja w Afganistanie) od 1985 r. w
Moskwie i Pekinie podpisywano coraz liczniejsze porozumienia dwustronne o współpracy
gospodarczej, handlowej, finansowej i naukowo-technicznej. Od wiosny 1986 r. regularne prace
podjęła Mieszana Komisja do Spraw Współpracy Gospodarczej, Handlowej i Naukowo-Tech-
nicznej. Wznowiono wymianę techników (zerwaną jeszcze w 1960 r.), ZSRR zobowiązał się
unowocześnić wiele ze zbudowanych w latach pięćdziesiątych zakładów przemysłowych oraz
wybudować pewną liczbę nowych. Dla poprawy klimatu w stosunkach między Pekinem a Moskwą
duże znaczenie miało przemówienie Gorbaczowa we Władywostoku (28 VII 1986 r.), w którym
wskazywał on na zbieżne priorytety rozwojowe obu państw, możliwość wzajemnej współpracy
w różnych dziedzinach oraz wycofania się ZSRR z Mongolii i z Kampuczy. VIII runda
politycznych konsultacji na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych w Moskwie (7-14 VIII)
została określona jako „szczera, spokojna i rzeczowa". Uzgodniono normalizację, stosunków na
podstawie pięciu zasad pokojowego współżycia oraz stopniowego usuwania „przeszkód". Niebawem
doszło do podpisania w Pekinie porozumienia o współpracy dwóch komisji planowania i
konwencji konsularnej (10IX). Ministrowie Wu Xueqian i Szewardnadze uzgodnili przy okazji sesji
ONZ wznowienie rozmów w sprawie przebiegu granicy na Amurze i Ussuri (28 IX). Od tego czasu
rozmowy graniczne trwały równolegle z rundami konsultacji w sprawie normalizacji stosunków.
W toku X rundy tych konsultacji w Moskwie (11-20 IV 1987 r.) strona chińska zaczęła
wspominać o możliwości spotkania „na szczycie", chociaż nie ukrywała, że najtrudniejszą kwestią
pozostała solidarność Moskwy z Wietnamem w sprawie Kampuczy. Mimo to w trakcie wizyty
ministra spraw zagranicznych Wu Xueqiana w Moskwie (1-3 XII 1988 r.), pierwszej na tym
szczeblu od 30 lat, zapowiedziano na wiosnę następnego roku wizytę Gorbaczowa w ChRL.
Było widoczne, iż niezależnie od kwestii Kampuczy Chiny chcą uczestniczyć w dialogu
supermocarstw, ponieważ nie odpowiada im wyizolowana poprawa stosunków radziecko-
amerykańskich. Gorbaczow tę tendencję podchwycił, zapowiadając jednostronną redukcję wojsk
radzieckich na Syberii, Dalekim Wschodzie i w Mongolii. W toku rewizyty Szewardnadze u
kolegi w Pekinie (4-6 II 1989 r.) podpisali oni w sprawie Kampuczy wspólne oświadczenie, w
którym wypowiedzieli się za wycofaniem z tego kraju wojsk wietnamskich, ograniczeniem
wszelkiej obcej pomocy wojskowej, rokowaniami stron walczących oraz wykorzystaniem me-
chanizmu ONZ do pokojowego rozwiązania i zagwarantowania statusu Kampuczy. Ministrowie
uzgodnili także datę wizyty przywódcy radzieckiego w Chinach (15-18 V 1989 r.). Do wizyty
doszło, chociaż w Chinach nastąpiło w tym czasie zaostrzenie sytuacji wewnętrznej. Liczący 18
punktów komunikat na zakończenie wizyty uznał pierwsze od 30 lat spotkanie „na szczycie" za
symbol normalizacji, proklamował układanie stosunków Chin i ZSRR na uniwersalnych
zasadach stosunków międzypaństwowych, potwierdzał wolę stron budowy zaufania wzajemnego,
wypowiadał się za redukcją sił zbrojnych i rozbrojeniem oraz za uzgodnionym
447
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
rozwiązywaniem kwestii Kampuczy i kwestii granicznych. Za najważniejszy problem współcze-
sności komunikat uznał łączenie pokoju i rozwoju. Gos'ć przywódców chińskich zyskał ich sympatię
nie tylko różnymi ustępstwami i wyrażeniem żalu za „zdarzenia przeszłości", lecz i unikaniem
jakichkolwiek aluzji do powikłań wewnętrznych. Przywódców chińskich zaprosił do złożenia wizyt w
Moskwie.
Również po 4 czerwca 1989 r., kiedy to na Placu Niebiańskiego Spokoju wojsko krwawo
rozprawiło się z demonstrantami, a Zachód wznowił krytykę Pekinu, dynamika stosunków ra-
dziecko-chińskich nie uległa osłabieniu. Niebawem wiceprzewodniczący Rady Najwyższej
ZSRR odwiedził Chiny (IX 1989 r.), a nowy sekretarz generalny KP Chin udał się do Moskwy (22
XII 1989 r.). Chiny zaczęły udzielać ZSRR kredytów. Dyplomacja chińska konsultowała się z
Moskwą i Waszyngtonem w okresie kryzysu kuwejckiego. Wespół z gospodarczymi sukcesami
Chin sprawiło to, że próby „karania" Chin za naruszanie praw człowieka przetrwały niespełna rok i
nie odniosły skutku. Po roku liczni przywódcy krajów zachodnich i rozwijających się znowu
licznie odwiedzali Pekin. XI Igrzyska Azjatyckie w tym mieście (27 Dt-7 X 1990 r.) stanowiły
swego rodzaju podkreślenie międzynarodowej pozycji Chin.
O ich pozycji świadczył wyraźnie stosunek Japonii. „Szczyt" tokijski 7 najbogatszych
państw świata (4-5 V 1986 r.) uznał Japonię za ważnego partnera USA i Europy. W tymże roku
Japonia zajęła już drugie po Stanach Zjednoczonych miejsce na giełdach walutowych, stając się
następnie największym wierzycielem świata, posiadaczem rosnących nadwyżek handlowych z
USA, państwami EWG i „tygrysami" azjatyckimi, a także wielkim inwestorem i fundatorem wielu
banków w centrach finansowych świata. Taka właśnie Japonia doceniała ekonomiczne szansę
Chin, proponując Pekinowi za pośrednictwem kilkusetosobowej delegacji na rokowania handlowe
(28-31 VI 1986 r.) długofalową i zrównoważoną wymianę handlową (w 1985 r. jej t dodatnie
saldo wynosiło 5,9 mld dolarów) oraz kilkadziesiąt projektów współpracy. Kiedy w 1986 r.
wybuchła nowa „wojna podręcznikowa", gdyż nowa edycja podręczników japońskich
przemilczała agresję przeciwko Chinom, premier Nakasone udzielił dymisji ministrowi
szkolnictwa (9 IX 1986 r.), co usatysfakcjonowało Pekin. Chociaż trudno było zrównoważyć
obroty między obu państwami, a zakazy COCOM utrudniały dostarczanie Chinom nowoczesnej
technologii, Tokio starało się jednak podkreślać i urzeczywistniać przyjazny charakter wzajemnych
stosunków. W czasie wizyty premiera Naboru Takeshity w Pekinie (25-27 VIII 1988 r.) obie
strony oceniły stan swoich stosunków jako rozpoczęcie „nowej ery". Władze chińskie uzyskały
poparcie Japonii dla swojej polityki modernizacji, obietnicę zwiększania inwestycji japońskich,
złagodzenia barier technologicznych i udzielenia nowych kredytów. Japończycy osiągnęli
porozumienie o ochronie swych inwestycji na obszarze Chin oraz obietnicę polepszania
stosunków ChRL z Republiką Koreańską. Na przełomie lat 1980/1990 rozwinęła się chińsko-
japońska wymiana kulturalna, naukowa i turystyczna. Japonia stalą się pierwszym pożyczkodawcą
Chin, ich drugim (po Hongkongu) partnerem handlowym i państwem przyjmującym na studia około
20 tyś. ich studentów.
Ożywienie stosunków chińsko-japońskich, podobnie jak polepszenie klimatu w stosunkach
między supermocarstwami, wywarło dodatni wpływ na problem koreański. Przywódcy obu
państw koreańskich nie mogli pozostać poza zasięgiem ducha czasu, poprzestając na kontaktach
dwóch delegacji w Panmundżonie. W kontaktach tych poruszano w 1985 r. sprawy stosunków
gospodarczych, parlamentarnych i Czerwonego Krzyża, ale ich postęp był uwarunkowany
politycznie. Phenian odmówił dalszych rozmów po podjęciu się przez Seul organizacji wspólnych
ze Stanami Zjednoczonymi manewrów „Team Spirit" w 1986 r. Pekin wysunął w tej sytuacji
propozycję, aby dwa państwa koreańskie nawiązały stosunki dyplomatyczne z chwilą
jednoczesnego wstąpienia do ONZ. Po odrzuceniu tej propozycji przez KRLD prezydent Czon
Du Hwan ponowił inicjatywę z 1981 r., aby odbyć spotkanie z Kim Ir Senem (11 VIII 1986 i
1211987 r.) i przedyskutować wszystkie propozycje Phenianu. Natomiast Kim Ir Sen zaproponował
po koniec 1986 r. (w Zgromadzeniu Ludowym, co zostało przekazane drogą radiową do Seulu
1111987 r.) zorganizowanie rozmów dwóch specjalnych delegacji na tematy wojskowe i
polityczne, poczynając od kwestii złagodzenia napięcia i wprowadzenia do strefy zdemilitary-
zowanej oddziałów państw neutralnych, a kończąc na rozwoju współpracy i wymiany oraz re-
dukcji sil zbrojnych i zbrojeń po obu stronach strefy. Phenian przyjął przy tym warunek Seulu, aby
rozmowy polityczno-wojsko we poprzedziły ponowne spotkania delegacji gospodarczej, par-
lamentarnej i Czerwonego Krzyża, po czym nastąpiłoby spotkanie premierów. Rzecz znamienna,
że KRLD wyraziła zgodę na te propozycje mimo manewrów „Team Spirit 87" i uczyniła to na
piśmie (20 III). Seul zaczął wówczas formułować dodatkowe warunki spotkania (m.in. omówienie
kwestii zasobów wodnych), czego Północ nie przyjęła. Nieco później Phenian lansował tezę, że do
ONZ powinna przystąpić zjednoczona Korea (memorandum z 22 VI 1987 r.). Północ za-
proponowała rozpoczęcie normalizacji od przeprowadzenia w Genewie rozmów szefów dyplomacji
dwóch państw koreańskich i USA, z ewentualnym udziałem Polski, Czechosłowacji, Szwajcarii i
Szwecji, której to propozycji nie przyjął z kolei Seul.
Od 1987 r. dodatkowym elementem sprzyjającym kontaktom między dwoma państwami
koreańskimi, ale i komplikującym je była Olimpiada przygotowywana na rok następny.
Gospodarzem był Seul, który politycznie wykorzystywał tę prestiżową imprezę, gdy Phenian
chciał mieć wpływ na jej organizację (przynajmniej w kilku dyscyplinach). Przy okazji polemjjt na
ten temat rozlegały się jednak współbieżne akcenty o potrzebie pokojowego uregulowania
sprawy koreańskiej. Wyrazem tego były fragmenty przemówień prezydenta Republiki Koreańskiej
i wiceministra KRLD na forum ONZ (18 i 19 X 1988 r.), w których wnioskowali oni opracowanie
wspólnej deklaracji o nieagresji. Wobec procesu nawiązywania stosunków dyplomatycznych z
Seulem przez państwa bloku radzieckiego oraz ich udziału w Olimpiadzie władze KRLD
zgodziły się (1611989 r.) na wszczęcie negocjacji na szczeblu premierów, aby następnie mogło
dojść do spotkania „na szczycie". Rozpoczęte w Panmundżonie (9 II1989 r.) trudne rozmowy
przygotowawcze do spotkania szefów rządów były kilkakrotnie przerywane lub odraczane.
Przełomowa jesień 1989 r. w Europie osłabiła pozycję przetargową KRLD, która zgodziła
się zawrzeć porozumienie w sprawie wymiany wizyt rodzin i zespołów artystycznych (21 XI 1989 r.),
ogłosiła zaproszenie dysydentów z Południa do Phenianu oraz zwróciła się z pisemną propozycją
zgody na pełną swobodę podróży i otwarcie granicy (13 I 1990 r.). Sukcesy ofensywy
dyplomatycznej Seulu wobec Europy Wschodniej i ZSRR, jak również spotkanie prezydenta Ro Te
Wu z Gorbaczowem w San Francisco (5 VI1990 r.) przyspieszyły przygotowanie spotkań
premierów. Przedstawiciele obu Korei w Panmundżonie podpisali porozumienie (6 VII 1990 r.) w
sprawie rozpoczęcia rokowań między premierami w Seulu (4-7IX1990 r.) i w Phenianie (17-
18 X1990 r.). Otwierały one ważną fazę w dziejach problemu koreańskiego, który pozostał w
strefie Dalekiego Wschodu najcięższym dziedzictwem „zimnej wojny". Mniejszą wagę miały
sprawy Tajwanu, Hongkongu i Makau, zwłaszcza po normalizacji stosunków Chin z państwami
zachodnimi i z Japonią.
Tajwan w ogóle nie utrzymywał z ChRL stosunków, tolerował jedynie handel pośredni. W
1986 r. obroty te sięgnęły l mld dolarów, przy czym bilans był dodatni dla Tajwanu. Dopiero w
następnym roku Taipei zgodziło się na wyjazd dwójki dziennikarzy do Chin kontynentalnych i
dopuszczenie 27 ich wyrobów na rynek tajwański. Pod koniec 1987 r. władze KPCh zaleciły
449
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
funkcjonariuszom młodzieżowym nawiązywanie kontaktów z młodzieżą Tajwanu. Skierowały
także do KC Kuomintangu (13 I 1988 r.) depeszę kondolencyjną w związku z śmiercią jego
przewodniczącego, a zarazem prezydenta Jiang Jingguo. Wysocy przedstawiciele rządu pekiń-
skiego wypowiadali się odtąd za nawiązywaniem kontaktów ze społeczeństwem Tajwanu w celu
dyskutowania problemu zjednoczenia. Sprzyjała temu decyzja władz w Taipei znosząca zakaz
odwiedzin i wymiany naukowej (wbrew niemu w latach 1977-1988 odwiedziło kontynent blisko
400 tyś. mieszkańców wyspy). Chociaż po wydarzeniach pekińskich z 4 czerwca 1989 r.
Tajwan zapowiedział, iż gotów jest przyjmować dysydentów z ChRL, kontakty jednak nie
ustały. W tymże roku trzy ubogie państwa (Grenada, Liberia i Belize) nawiązały stosunki z Taj-
wanem, ale łącznie państwo to uznawane było jedynie przez 26 rządów. Tajwan miał jednak
wówczas zgromadzone drugie po Japonii rezerwy walutowe (73 mld dolarów) i utrzymywał
stosunki handlowe z ponad setką krajów.
Pekin rygorystycznie strzegł zasady traktowania Tajwanu jako części Chin i zawieszał
stosunki z rządami, które uznały władze na Tajwanie (np. z Nikaraguą w listopadzie 1990 r.).
Ogłosił też 4 zasady układania swych stosunków z wyspą (30IV 1990 r.): uznanie jedności Chin,
unikanie wrogości, budowa zaufania oraz stosowanie rozwiązań praktycznych. Odrzucił następnie
(22 V 1990 r.) propozycję prezydenta Tajwanu w sprawie nawiązania normalnych stosunków
międzypaństwowych. Rozszerzały się wszakże kontakty międzyludzkie i gospodarcze. W 1990
r. już około l min mieszkańców Tajwanu odwiedziło kontynent. Rząd w Taipei zamienił
dotychczasowe hasło „jedne Chiny - dwa rządy" na hasło „jedne Chiny - dwa regiony", co było
bliższe pekińskiemu hasłu „jedne Chiny - dwa systemy".
Co się tyczy Hongkongu, to Pekin podejrzewał władze tego obszaru, iż podważają uzgo-
dnienia „wspólnej deklaracji" chińsko-brytyjskiej, czyniąc to za cichą aprobatą Londynu. W
1987 r. ostrzegł je więc przed zmianą systemu elekcyjnego przed ogłoszeniem ustawy zasadniczej,
która miała zostać opracowana z udziałem przedstawicieli ChRL. Po wydarzeniach na Placu
Niebiańskiego Spokoju mieszkańcy tej kolonii domagali się przyspieszenia pełnej demokratyzacji
życia w ChRL. Londyn zaprzeczył co prawda informacjom dziennika „The Guardian" (14 XI1989
r.), iż zawarł tajne porozumienie z Pekinem w sprawie utrzymania dotychczasowego systemu
politycznego posiadłości, ale w dyskusjach z Pekinem zmierzał do wcześniejszego wyboru części
jej władz. Dyplomacja brytyjska wzywała publicznie do „spokojnej i konstruktywnej dyskusji z
Chinami", chcąc uspokoić inwestorów w Hongkongu. Prasa chińska krytykowała zwolenników
umiędzynarodowienia sprawy Hongkongu w duchu antychińskim. Premier Li Peng zapowiedział
(III 1989 r.) rozpatrzenie dla Hongkongu przez parlament chiński ustawy zasadniczej.
Zaaprobowana przez Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych (4IV 1990 r.) ustawa
przewidziała stopniowe zwiększanie, w stosunku do mianowanych, proporcji wybieranych
bezpośrednio członków Rady Legislacyjnej Hongkongu, jak również decydujący głos parlamentu
pekińskiego w najważniejszych sprawach dotychczasowej kolonii po l VII 1997 roku oraz prawo
Pekinu od ogłaszania tam stanu wyjątkowego i zakazu „działalności dywersyjnej". W związku z
obawami o przyszłość brytyjskich mieszkańców Hongkongu londyńska Izba Gmin przyznała im
225 tyś. paszportów brytyjskich. ChRL dążyła do uspokajania nastrojów, ponieważ Hongkong
dostarczył jej do 1990 roku aż 63% inwestycji zagranicznych (tzn. 23,4 mld dolarów). Poczucie
stabilności wokół Hongkongu miało znaczenie zarówno dla Chin, jak i dla całego Dalekiego
Wschodu.
Portugalska enklawa Makau na terytorium chińskim, obejmująca zaledwie 15,5 tyś. km2 i
licząca około 400 tyś. mieszkańców, po „rewolucji goździków" została chętnie objęta przez
władze w Lizbonie dyskusją na temat sposobu bezkolizyjnego przekazania jej Chinom wg. wzo-
450
ru Hongkongu. Po sondażach dyplomatycznych doszło do rokowań, które prowadzono w Pekinie w
czterech rundach (30 VI1986-23 III 1987 r.). Wedle komunikatu Rady Państwa Portugalii (611987
r.) stawiała ona sobie za cel służenie stabilizacji i rozwojowi rejonu, umacnianie przyjaznych
stosunków z ChRL oraz obronę interesów portugalskich. Negocjacje przebiegały w dobrej
atmosferze. Wspólną deklarację w sprawie Makau podpisano 26 III 1987 r. w Pekinie.
Zapowiedziała ona zakończenie władzy Portugalii w enklawie z dniem 20 grudnia 1999 r. Do
roku 2050 przewidziano kontynuowanie zasady „jeden kraj - dwa ustroje", przy czym o sprawach
obrony i polityki zagranicznej decydować będzie Pekin, waluta i system finansowy będą lokalne,
posiadacze portugalskich paszportów zachowają je, a mieszkańcy w ciągu 50 lat będą wybierać
Zgromadzenie Ustawodawcze. Chińczycy zgodzili się także na specjalne stosunki Makau z
Watykanem oraz na funkcjonowanie lokalnych kasyn gry i torów wyścigowych. Li Peng
zapowiedział (21 III 1989 r.) uchwalenie ustawy zasadniczej dla Makau w 1993 r. W sumie
można stwierdzić, że Makau zostało potraktowane przez Pekin bardziej tolerancyjnie niż Hongkong.
Najstarsza (od 1557 r.) enklawa europejska na kontynencie azjatyckim została w ten sposób
podporządkowana państwu azjatyckiemu jako ostatnia.
2. Przygotowania do rozwiązania problemu kampuczańskiego
Na obszarze Indochin od połowy lat osiemdziesiątych zaznaczały się dwie tendencje: trój-
stronna koalicja opozycji khmerskiej z księciem Norodomem Sihanoukiem na czele otrzymywała
pomoc ChRL i KRLD oraz zyskiwała poparcie państw ASEAN i EWG, gdy Socjalistyczna
Republika Wietnamu, która militarnie i ekonomicznie zaangażowała się w popieranie Kampu-
czańskiej Republiki Ludowej, sama usiłowała przy pomocy Indonezji i Japonii wyjść z izolacji
międzynarodowej. Hanoi głosiło potrzebę globalnego uregulowania problemów regionu i wypo-
wiadało się przeciwko jakiemukolwiek wspieraniu ugrupowania Czerwonych Khmerów, zrze-
szającego ludobójców Poi Pota. Na konferencji ministrów spraw zagranicznych państw indo-
chińskich (16 VIII 1985 r.) przedstawiciel Wietnamu zapowiedział wycofanie wojsk z Kampuczy do
1990 r. Poprawiło to atmosferę dyskusji wokół problemu kampuczańskiego i ułatwiło zgłaszanie
różnych projektów rozwiązań.
Emigracyjna koalicja khmcrska zgłosiła (17 III 1986 r.) 8-punktowy plan, który przewi-
dywał zawieszenie działań zbrojnych, wycofanie wojsk wietnamskich, utworzenie rządu tym-
czasowego i zorganizowanie wyborów powszechnych. Nie mógł on wejść w życie, ponieważ
zawierał krytykę ZSRR i Wietnamu, które opowiadały się za konferencją wszystkich stron konfliktu
(m.in. uczynił to Gorbaczow w przemówieniu władywostockim 28 VII 1986 r.). Sedno sprawy
dotyczyło udziału Czerwonych Khmerów w przyszłych rozwiązaniach. Tajlandia
zapowiedziała likwidację obozów polpotowców na swoim terytorium do końca 1986 r., ale po
roku (X 1987 r.) odwiedzający je członkowie Unii Międzyparlamentarnej znaleźli w pełni funk-
cjonujące warownie. Indonezyjski minister spraw zagranicznych w czasie wizyty w Hanoi wy-
powiedział się za pełnym udziałem rządów Wietnamu i Kampuczy w rozwiązaniu konfliktu (29
VII 1987 r.). Od początku 1987 r. Sihanouk kilkakrotnie rezygnował demonstracyjnie z funkcji szefa
opozycji khmerskiej, dając do zrozumienia opinii międzynarodowej, że był krępowany przez
Czerwonych Khmerów. Z kolei premier Hun Sen od jesieni tegoż roku pozytywnie wypowiadał się
o księciu, pragnąc wykorzystać jego autorytet i prestiż międzynarodowy. Rząd w Phnom Penh
ogłosił też deklarację (8 X 1987 r.), w której wyraził gotowos'ć spotkania z przywódcą opozycji,
wycofania wojsk wietnamskich i przyjęcia konferencyjnego rozwiązania koń-
451
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
fliktu. Następnie Hun Sen spotykał się trzykrotnie z Sihanoukiem we Francji (XII 1987,1 1988 i
XI1988 r.), aby omawiać polityczne i techniczne aspekty przyszłego rozwiązania.
Powyższe spotkania, zapowiedź Wietnamu (25 V 1988 r.), iż do końca roku wycofa 50 tyś.
żołnierzy i zaoferowanie Hun Senowi dobrych usług przez przedstawiciela sekretarza generalnego
ONZ (30 V 1988 r.) sprawiły, że w sprawie kampuczańskiej doszło do spotkań międzyna-
rodowych. Indonezja przystąpiła do zwoływania ugrupowań khmerskich, zyskując wcześniej
akceptacje Pekinu i Moskwy oraz ugrupowania ASEAN (5 VII 1988 r.) i trzech państw indo-
chińskich (l l VII 1988 r.). W ten sposób doszło (25-28 VII 1988 r.) w Bogorze do pierwszego
nieoficjalnego spotkania czterech ugrupowań khmerskich (trzech emigracyjnych i rządowego),
na którym zapoznano się z różnymi „planami" rozwiązań (Hun Sena, Sihanouka i Laosu) i
postanowiono do szukania punktów zgodnych powołać grupę roboczą. Rozpoczęła ona prace w
Dżakarcie (18-20 X i 17-19 XI1988 r.). Państwa ASEAN przeforsowały tymczasem w ONZ
rezolucję przeciwko powrotowi Poi Pota do władzy (17 X 1988 r.), gdy Sihanouk i Hun Sen
wypowiedzieli się za udziałem Czerwonych Khmerów w rozwiązaniu konfliktu (8 XI 1988 r.).
Nowy impuls dla rozmów w grupie czterech stanowiła zapowiedź Hanoi, że Wietnam
będzie gotów wycofać swe wojska z Kampuczy do końca września 1989 r. (6 I 1989 r.). Po
drugim nieformalnym spotkaniu 4 ugrupowań w Dżakarcie (19-21 II 1989 r.) i czwartym spo-
tkaniu tamże Sihanouka i Hun Sena (2-3 V 1989 r.), który reprezentował już Państwo Kambodży
(nazwane tak 30IV przez parlament w Phnom Penh), Francja i Indonezja zaangażowały się w
organizację oficjalnej konferencji 4 ugrupowań. Odbyła się ona w La Celle Saint-Cloud pod nazwą
„okrągłego stołu" (24-25 VII 1989 r.). Tuż po nim odbyły się dwie sesje paryskiej konferencji na
temat Kambodży (30 VII-1 VIII 1989 oraz 20-30 VIII 1989 r.), które nie przyniosły rozstrzygnięcia,
ale podkreśliły rolę w przyszłym rozwiązaniu wielkich mocarstw. Z ich to udziałem odbyły się
następnie w Indonezji konsultacje 4 ugrupowań (26 II-l III 1990 r.), po których Sihanouk i Hun
Sen uzgodnili utworzenie Najwyższej Rady Narodowej jako nowej instytucji Kambodży.
Konsultacje między 5 wielkimi mocarstwami (ze szczególnie dużym udziałem Pekinu i Mo-
skwy) doprowadziły do przyjęcia przez nie planu pokojowego w sprawie Kambodży (28 VIII
1990 r.). Przewidywał on utworzenie Najwyższej Rady Narodowej i Tymczasowej Władzy Na-
rodów Zjednoczonych w Kambodży (UNTAC), przygotowanie wolnych wyborów, rozdzielenie sił
zbrojnych oraz ochronę praw człowieka i przestrzeganie niezaangażowania kraju. Plan ten
(20IX) zaakceptowała Rada Bezpieczeństwa ONZ, która wezwała 4 ugrupowania do jego
realizacji. Dyplomacja indonezyjska i francuska kontynuowały odtąd role głównych inicjatorów w
procesie realizacji powyższego planu pokojowego.
3. Zmiana układu stosunków w strefie Pacyfiku
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych państwa strefy Pacyfiku dokonywały przewar-
tościowań swoich stosunków z państwami zachodnimi i z Japonią. Pierwsze uczyniły to Filipiny,
które po usunięciu dyktatora Ferdinanda Marcosa (25 II1986 r.) postawiły w nowym świetle sprawę
istnienia baz amerykańskich na swoim terytorium. Parlament uchwalił w sprawie baz nową
klauzulę konstytucyjną, przyznając prezydentowi prawo negocjowania ich statusu i uzależniając
od zgody parlamentu i ratyfikacji w postaci referendum możliwość zawierania nowych porozumień
w sprawie baz po wygaśnięciu w 1991 r. dotychczas obowiązujących. Waszyngton nie miał ochoty
zmieniać statusu swych baz i dlatego do 1991 r. nowych porozumień nie zawar-
452
to. Nowa Zelandia wprowadziła zakaz wpływania do swoich portów okrętów amerykańskich z
bronią jądrową (1984 r.), co spowodowało, że Komisja Spraw Zagranicznych Kongresu USA
wypowiedziała się za zawieszeniem zobowiązań w sprawie bezpieczeństwa w ramach paktu
ANZUS, a tym samym do zawieszenia jego działalności (17 I 1986 r.). Australia od 1985 r.
występowała przeciwko amerykańskim doświadczeniom z pociskami MX na Południowym Pa-
cyfiku, nastawiając się na tworzenie silniejszej obrony własnej i uniezależnienie się od obrony
USA.
W wielu państwach strefy narastała krytyka francuskich doświadczeń z bronią atomową na
Mururoa, a konflikt nowozelandzko-francuski po wysadzeniu w porcie Auckland statku „Rain-
bow Warrior" przez agentów francuskich (10 VII 1985 r.) trwał ponad trzy lata, doprowadzając
nawet do angażowania sekretarza generalnego ONZ jako mediatora. W tym klimacie państwa
tzw. bloku melanezyjskiego (Papua, Nowa Gwinea, Yanuatu i Wyspy Salomona) uzgodniły w
lipcu 1986 r. wniosek w sprawie nacisku na Francję poprzez mechanizm ONZ. Wniosek ten został
przyjęty przez 17. Forum Południowego Pacyfiku na spotkaniu w Suvie (8-11 VIII 1986 r.), które
zwróciło się do Komisji Dekolonizacyjnej ONZ o wpisanie Nowej Kaledonii na listę terytorium
niesamodzielnych, popierając zarazem jej prawo do niepodległości. Zgromadzenie Ogólne NZ
uchwaliło ten wniosek 2 XII 1986 r. Zmusiło to Francję do organizowania referendum wśród
mieszkańców tej posiadłości (w 1987 i 1988 r.).
Ważnym elementem przewartościowań była kwestia dezatomizacji całej strefy Pacyfiku. Układ
z Rarotonga wszedł w życie (l l XII 1986 r.), chociaż nie wszystkie mocarstwa akceij-towały jego
protokoły. Waszyngton od początku ustosunkował się do nich negatywnie, Paryż wahał się, a
Pekin i Moskwa udzieliły mu poparcia. Państwa ASEAN wypowiadały się (od VI1986 r.) za
przekształceniem swoich państw w strefę bezatomową. Nowa Zelandia i Filipiny uchwaliły
specjalne ustawy antyatomowe, które zakazywały dostępu broni atomowej do ich portów i lotnisk
(4 VI 1987 i 25 V 1988 r.). Indonezja zgłosiła koncepcję, aby obszar ASEAN przekształcić w
wolną od broni jądrowej strefę pokoju, przyjaźni i neutralności. „Szczyt" ASEAN w Manilii (14-15
XII 1987 r.) poparł te koncepcje. Uchwała ta stała się następnie podstawą wspólnego myślenia i
działania na rzecz rozszerzonej współpracy gospodarczej oraz wspólnego bezpieczeństwa. Ułatwiła
też normalizację stosunków państw ASEAN z Wietnamem i Chinami. Sześć państw Południowego
Pacyfiku podjęło inicjatywę Australii z 1979 r. w sprawie utworzenia Rady Współpracy
Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Organizację pod tą nazwą powołała konferencja 26
ministrów spraw zagranicznych w Canberze (6 XI1989 r.). Zbiera się ona co roku w innej stolicy,
stanowiąc zinstytucjonalizowaną formę konsultacji i inicjatyw w sprawie współpracy
gospodarczej.
Było rzeczą znamienną, że po 1985 r. wśród małych państw Południowego Pacyfiku słabły
wpływy Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i Francji, rosły natomiast wpływy ZSRR, który
tym państwom nie zagrażał i oferował możliwości partnerskiej współpracy gospodarczej,
poczynając od rybołówstwa. Moskwa zawarła z tymi państwami liczne umowy i ustanowiła stosunki
dyplomatyczne. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych został powołany Departament Pacyfiku
(VI1986 r.). ZSRR wzmógł kontakty z ASEAN i Indonezją, a prezydent Suharto złożył wizytę w
Moskwie (IX 1989 r.). Gorbaczow uzasadniał publicznie (zwłaszcza w Krasnojarsku 16IX 1988
r.), że Związek Radziecki zwiększa swoją obecność w strefie Pacyfiku nie przeciwko Stanom
Zjednoczonym i również w tej strefie chce z nimi współpracować.
Od 1985 r. do zacieśniania stosunków z państwami strefy Pacyfiku zmierzała usilnie
Japonia. Mając atuty w postaci dyskretnej, ale zakorzenionej obecności przemysłowo-finanso-wej
na tym obszarze, zintensyfikowała aktywność dyplomatyczną i oferty pomocy ekonomicz-
453
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
nej. Tokio popierało postulaty państw tej strefy w sprawie Nowej Kaledonii, czym naraziło się
Paryżowi (Mitterand odmówił m.in. przyjęcia ministra spraw zagranicznych Tadashi Kuranari w
trakcie jego wizyty w Paryżu - XII 1986 r.). Państwa Pacyfiku dobrze przyjmowały deklaracje
dyplomacji japońskiej na temat uznania autonomii poszczególnych krajów i potrzeby stabilności
politycznej w regionie. Niektórzy podejrzewali jednak Tokio o zbyt duże ambicje polityczne, a
wszyscy zarzucali Japonii popełnianie grzechów antyekologicznych. Kiedy np. 16 państw Połud-
niowego Pacyfiku oraz Australia, Nowa Zelandia i Francja (w imieniu Nowej Kaledonii i Polinezji)
zobowiązały się podpisać (25 XI 1986 r.) konwencję w sprawie ochrony zasobów naturalnych i
środowiska Południowego Pacyfiku, która zakazywała zatapiania odpadów radioaktywnych, to przy
tej okazji, nieobecna tam, jak i później Japonia była głównym oskarżonym o uczynienie z tego
akwenu wygodnego dla siebie, ale groźnego dla wszystkich wysypiska odpadów. Państwa Pacyfiku
nie chciały dłużej tolerować faktu, iż Japonia czyniła to milcząco, nie chcąc podjąć żadnych,
niewątpliwie kosztownych, zobowiązań umownych w tym zakresie. Przykład USA wykazał, że
można na te tematy dyskutować. Oto Bush spotkał się w Honolulu z przedstawicielami 13 państw
wyspiarskich ze strefy Pacyfiku (27-28 X 1990 r.) i po dyskusji zyskał poparcie dla wielu
przedsięwzięć gospodarczych, a także uniknął zdecydowanego sprzeciwu w sprawie usytuowania
fabryki przerobu gazów bojowych na Atolu Johnstona.
4. Poszukiwanie środków zaufania w Azji Południowej
Statut Regionalnej Rady Współpracy Azji Południowej (SAARC) z 1985 r. przewidywał
doroczne spotkania przywódców i dwukrotne w ciągu roku spotkania ministrów spraw zagra-
nicznych państw „siódemki" (Bangladesz, Bhutan, Indie, Malediwy, Nepal, Pakistan i Sri Lanka).
Spotkania nie odbywały się jednak regularnie, a tematyka była zbyt rozciągliwa. W istocie
SAARC miała bowiem kształtować wspólnotę, której struktury i funkcje krystalizowały się
powoli. Zmiany wewnętrzne w największych państwach tej wspólnoty przytłaczały często po-
rządek obrad jej organów. Tak np. „szczyt" SAARC na Malediwach (21-23 XI 1990 r.), który
doszedł do skutku dopiero po dwóch latach, został przysłonięty pierwszym spotkaniem nowych (od
dwóch tygodni) premierów Indii i Pakistanu, Chandry Shekhara i Nawaza Sharifa. Przy tej
bowiem okazji zapoznali się oni z międzynarodowymi skutkami i wzajemnymi odniesieniami do
nowej fazy konfliktu o Kaszmir.
Coraz większa otwartość i pragmatyzm polityki chińskiej odbiły się pozytywnie na sto-
sunkach chińsko-indyjskich. Oba państwa rozszerzały stosunki handlowe i gospodarcze, chociaż
nadal dzielił je spór terytorialny negocjowany na uzgodnionych w 1983 r. zasadach, ale bez
widocznych rezultatów. Rytm negocjacji był bardzo powolny (l runda rocznie), zakłócony incy-
dentami granicznymi w 1986 r. Wizyta Rajiva Gandhiego w Pekinie (20-23 XII 1988 r.) spowo-
dowała utworzenie międzyrządowej grupy roboczej do spraw granicznych na szczeblu wicemi-
nistrów spraw zagranicznych. Grupa również zbierała się w rytmie rocznym (VII 1989 oraz
VIII-IX 1990 r.). W trakcie drugiego spotkania zgodzono się, że spór należy rozwiązać pokojowo i
rozwijać stosunki między obu państwami niezależnie od niego. Postanowiono także zorganizować
spotkanie personelu wojskowego w sprawach granicznych.
Znacznie gorzej przedstawiały się stosunki indyjsko-pakistańskie, chłodne przede wszy-
stkim z powodu zbrojeń Pakistanu wspomaganego przez Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską.
Dwa państwa różnił też odmienny stosunek do kwestii afgańskiej i kampuczańskiej, gdyż na
arenie międzynarodowej Delhi popierało reżimy tych krajów, gdy Islamabad popierał siły opo-
454
zycyjne. Pojawiły się obawy, że Pakistan wyprodukuje pierwszą „islamską bombę jądrową", co
było jednym z powodów skrzyknięcia do stolicy Indii „szóstki delhijskiej" (24 V 1984 r.),
która wystąpiła z apelem o ograniczenie zbrojeń jądrowych. Wobec rozgłosu tego apelu oraz pod
wpływem genewskiego spotkania Gorbaczow-Reagan prezydent Pakistanu Ziaul Haq udał się z
wizytą do Delhi (17 XII 1985 r.). Uzgodnił wówczas z Gandhim zawarcie układu w sprawie
nieatakowania instalacji jądrowych. Zgodzono się na kontynuację rokowań w sprawie bezpie-
czeństwa jądrowego i zawarcia układu. Wysiłki Gandhiego, aby poprawić stosunki międzysą-
siedzkie, nie dawały początkowo efektów. On sam przyłączył się po roku do krytyków oskarżających
rząd Pakistanu o szkolenie terrorystów sikhijskich, przerzucanie oddziałów terrorystycznych do
Pendżabu oraz o dążenia do utworzenia niepodległego państwa Sikhów — Chalistanu. Na początku
lutego 1987 r. zaistniała groźba wojny pakistańsko-indyjskiej. Po 5-dniowych negocjacjach w Delhi
sekretarzy do spraw zagranicznych udało się uzgodnić wycofanie z pogranicza Pendżabu
skoncentrowanych tam wojsk oraz unikanie jakichkolwiek prowokacji. Zapowiedziano też dalsze
rozmowy na temat dyslokacji wojsk w Radżastanie i Pendżabie.
Po ułożeniu stosunków z Chinami Gandhi udał się (XII 1988 r.) do Islamabadu na spotkanie z
nową premier demokratycznego rządu Pakistanu, Benazir Bhutto. Podpisał z nią długo nego-
cjowany układ o nieatakowaniu instalacji jądrowych. Było to pierwsze porozumienie dwóch
rządów w sprawie budowy zaufania wzajemnego. Jego ratyfikacja ulegała jednak zwłoce (Pakistan
uczynił to w styczniu 1991 r., Indie jeszcze później). Tymczasem (IV 1990 r.) doszło do
ponownego zaostrzenia kryzysu kaszmirskiego, co po kilku tygodniach zagroziło wręcz wojną
jądrową między Indiami i Pakistanem. Zaalarmowany przez wywiad (jak to ujawniono w trzy lata
później) Bush zaangażował się w mediację i wojna nie wybuchła. Podjęte wówczas rozmowy
dwóch stron nie przynosiły jednak rezultatów. Zatrwożony skutkami swojej dotychczasowej
polityki wobec Pakistanu rząd amerykański zaczął od jesieni nalegać na Islamabad, aby zmienił
swój program jądrowy. Waszyngton zmniejszył także pomoc dla Pakistanu (trzecią co do wysokości
po pomocy dla Izraela i Egiptu). Prezydent Ghulam Ishaq Khan oświadczył wówczas, że
narodowy honor nie pozwała ulec presji nawet ze strony Stanów Zjednoczonych. W tej sytuacji
Indie sięgnęły po atut radziecki. Premier Yishwanath P. Singh złożył wizytę w Moskwie (21-23 VII
1990 r.), gdzie uzgodnił przedłużenie indyjsko-radzieckiego układu o pokoju i przyjaźni z 1971 r. oraz
podpisał wespół z Gorbaczowem deklarację wzywającą do likwidacji broni atomowej na świecie
i do współpracy międzynarodowej w ochronie środowiska. W sumie na subkontynen-cie
indyjskim poszukiwanie środków budowy zaufania okazało się więc trudniejsze niż na innych
obszarach.
5. Przedłużanie się konfliktów w Azji Środkowej
Większos'ci obserwatorów międzynarodowych wydawało się, że z chwilą wycofania wojsk
radzieckich nastąpi zakończenie konfliktu afgańskiego. Pogląd taki dominował także w ONZ.
Gorbaczow traktował zaangażowanie ZSRR w Afganistanie jako poważną przeszkodę na drodze
dialogu z Zachodem i z Chinami. Dlatego już latem 1985 r. postawił na Biurze Politycznym
KPZR kwestię wycofania kontyngentu interwencyjnego, nie zyskał jednak dla niej poparcia więk-
szości. Gotowość taką mógł zadeklarować dopiero w przemówieniu władywostockim (28 VII
1986 r.).
Tymczasem pod wpływem Moskwy (po wcześniejszych konsultacjach radziecko-amery-
kańskich i wznowieniu w tym samym czasie przerwanych w 1983 r. konsultacji radziecko-pakis-
455
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
tańskich oraz po wznowieniu misji zastępcy sekretarza generalnego ONZ, Diego Cordoveza,
który miał przygotować nową fazę negocjacji afgańsko-pakistańskich) doszło do zmiany władz w
Kabulu. Babrak Karmal został zmuszony do rezygnacji z funkcji przewodniczącego Rady
Rewolucyjnej Afgańskiej Republiki Demokratycznej i z członkostwa Biura Politycznego KC L-
DPA (20 XI1986 r.) Rezygnację umotywowano pogarszającym się stanem zdrowia, w istocie była
ona jednak rezultatem rozbieżności w kierownictwie partyjnym. Nowy szef partii (od początku
maja 1986 r.) i następca Karmala na funkcję szefa państwa, Mohammed Nadżib, który stał dotąd
na czele służby bezpieczeństwa, nakazał aresztowanie niektórych zwolenników swojego
poprzednika, zaczął głosić ideę pojednania narodowego i skutecznej walki z opozycją. Jego
koncepcja była nastawiona na przetrwanie władzy w Kabulu nawet po wycofaniu wojsk radzieckich.
Moskwie wydawało się, że Nadżib będzie wspierał formułę dyplomacji radzieckiej, która głosiła,
że pełne wycofanie sił ZSRR z Afganistanu nastąpi wraz z politycznym uregulowaniem sytuacji
wokół Afganistanu.
Jednakże ani uroczysta deklaracja władz w Kabulu o pojednaniu narodowym (3 I 1987 r.), ani
natychmiastowe poparcie jej przez Komitet Wykonawczy Centralnej Rady Najwyższej Dżir-gi
plemion afgariskich, ani wreszcie dekret o amnestii (26 I 1987 r.) za działalność antyrządową do 15
stycznia 1987 r. nie doprowadziłby do pojednania. Również zabiegi Kabulu w Islamaba-dzie i
Teheranie o zgodę władz obu państw na stworzenie warunków powrotu do kraju przebywających
na ich terenie Afgariczyków spotkały się z negatywną reakcją. Rząd Pakistanu silniej
podporządkował obozy uchodźców afgańskich i grupy zbrojne swemu zjednoczonemu dowództwu
północno-zachodniej prowincji pogranicznej, a Iran rozwinął propagandę przeciwko powrotowi
Afgańczyków do kraju.
Toczące się w Genewie wiosną 1987 r. afgańsko-pakistańskie rozmowy stanowiły przełom
w tym sensie, że przedstawiciele władz w Kabulu - po wcześniejszych zabiegach dyplomacji
Szewardnadze - zgodzili się na wycofanie wojsk radzieckich nawet w ciągu 18 miesięcy, o ile ustanie
ingerencja zewnętrzna w wewnętrzne sprawy ARD. W ten sposób Moskwa mogła zachować twarz
wobec rządu w Kabulu i wobec opinii światowej. Przy tej okazji wzrosły oczekiwania pod adresem
USA i Pakistanu, które zaopatrywały duszmanów, a także przeciwdziałały pojednaniu narodowemu
w Afganistanie. Władze w Delhi w geście poparcia po raz pierwszy od 8 lat (3-5 V 1987 r.)
wysłały do Kabulu ministra spraw zagranicznych, który pochwalił politykę pojednania i potępił
obcą ingerencję w Afganistanie, ostrzegając tym samym Pakistan. W miarę upływu czasu i
kolejnych rund rokowań genewskich oraz po pewnych zmianach wewnętrznych (uchwalenie
konstytucji Republiki Afganistanu i wybór Nadżibullaha naprezydenta 30X11987 r.) Kabul
zapowiedział, że proces wycofywania kontyngentów radzieckich mógłby trwać 12 miesięcy, a
nawet krócej, jeśli siły opozycyjne przyjmą ofertę pokojową. Dla uwiarygodnienia tej oferty
Nadżibullah odżegnał się od socjalizmu i systemu jednopartyjnego oraz zapowiedział prze-
prowadzenie demokratycznych wyborów w ciągu 6 miesięcy.
Kiedy po kolejnej wizycie w Kabulu (4-6 11988 r.) Szewardnadze zapowiedział, że wyco-
fywanie wojsk radzieckich mogłoby rozpocząć się w 60 dni po podpisaniu porozumienia nego-
_cjowanejo w GenewiejorzezDięgo Cordovezą, Shulte oświadczył, żepomoc amerykańska dla
wskazywały na zbliżanie stanowisk między Moskwą a Waszyngtonem oraz
456
fonii
zależy od innych zainteresowanych stron; polityka pojednania narodowego jest pozytywna, po-
nieważ zakłada zaprzestanie walk i podział władzy z opozycją; skład przyszłego rządu jest czysto
wewnętrzną sprawą afgańską; Afganistan powinien być państwem niezależnym, niezaangażo-
wanym i neutralnym. Oświadczenie wygłoszone po porozumieniu się z Kabulem, pełne humani-
tarnych akcentów na temat tych, którzy zginęli w regionalnych konfliktach, zostało pozytywnie
przyjęte przez większość stolic i ułatwiło finalizację rozmów prowadzonych przez Cordoveza.
Zmusiło także siły opozycyjne i ich protektorów do myślenia o przyszłym rządzie. Indie zaczęły
przejawiać niepokój możliwością utworzenia blisko związanego z Pakistanem islamskiego rządu
fundamentalistycznego, zwłaszcza że Zia ul-Haq odrzucił zaproszenie Gandhiego do złożenia
wizyty w Delhi w celu przedyskutowania sprawy Afganistanu (27 II1988 r.). Władze indyjskie
wystąpiły więc z inicjatywą wysłania na teren Afganistanu - po wycofaniu wojsk radzieckich -
indyjskich sił pokojowych, aby nie dopuścić do rozlewu krwi.
Krążenie Cordoveza między Kabulem i Islamabadem oraz między ich delegacjami w
Genewie rzeczywiście prowadziło do finalizacji porozumienia. W ostatniej fazie negocjacji byli
obecni w Genewie wysocy przedstawiciele resortów spraw zagranicznych USA i ZSRR, którzy
niemal zgodnie wywierali presję na delegację pakistańską, aby nie zwlekała z porozumieniem.
Szewardnadze uzgadniał warianty rozwiązań bezpośrednio w Kabulu (3-4IV 1988 r.). Gór-baczow i
Nadżibullah podpisali w Taszkiencie (7 IV 1988 r.) wspólną deklarację, w której
potwierdzono rozpoczęcie 15 maja wycofywania wojsk radzieckich z Afganistanu, ponieważ
usunięte zostały wszelkie przeszkody na tej drodze. Nadżibullah powitał z zadowoleniem „goto- ;
wość ZSRR i USA podjęcia się roli gwarantów porozumień osiągniętych w Genewie". Obie
strony zapowiedziały kontynuowanie współpracy, która „zmierzałaby do odbudowania gospodarki i
przyczyniłaby się do gospodarczego oraz społecznego rozwoju Republiki Afganistanu". Oznaczało
to, że ZSRR i USA zgodziły się na razie powstrzymać pomoc udzielaną do tej pory popieranym
przez siebie stronom.
Ostatecznie w Genewie przygotowano teksty czterech dokumentów: 1) Porozumienie
afgańsko-pakistańskie o wzajemnej nieingerencji w wewnętrzne sprawy drugiej strony; 2) Poro-
zumienie tychże państw o powrocie uchodźców afgariskich do kraju; 3) Dokument dotyczący
gwarancji USA i ZSRR w sprawie wcielania porozumień w życie; 4) Akt obejmujący harmo-
nogram ewakuacji wojsk radzieckich. Ceremonia podpisania tych dokumentów odbyła się (14
IV 1988 r.) w Pałacu Narodów, chociaż przywódcy opozycyjnego Sojuszu Siedmiu dawali z
Peszawaru sygnały - podobnie jak ich konkurenci z Teheranu - iż nie będą akceptować poro-
zumień. Podpisy pod „pakietem genewskim" złożyli: sekretarz generalny ONZ, Perez de Cuellar l i
jego zastępca Diego Cordovez, szefowie delegacji negocjujących - ministrowie spraw zagra- j
nicznych Afganistanu, Abdul Wakil i Pakistanu, Zain Noorani oraz szefowie dyplomacji gwa- j
rantów - Eduard Szewardnadze i George Shultz.
W rezultacie porozumienia genewskiego bardzo umiędzynarodowiony i powiązany! z
antagonizmem między blokami konflikt wchodził na drogę afganizacji i zrywania wspólza- j
leżności z państwami trzecimi. Załączone do porozumienia memorandum na temat roli ONZ j w
nadzorowaniu realizacji zobowiązań sygnatariuszy po 15 maja było swoistą zapowiedzią nowej roli
ONZ, wspieranej przez dwa największe mocarstwa, w rozwiązywaniu konfliktów. Nie j udało się
jednak w tym porozumieniu zawrzeć zobowiązania do zaprzestania dostaw uzbrojenia, | co stanowiło
sygnał, że będzie to najtrudniejszy problem w rozwiązywaniu innych konfliktów.
Operacja wycofywania wojsk radzieckich z Afganistanu rozpoczęła się zgodnie z poro-J
zamienieni genewskim (15 V 1988 r.). W szeregach KPZR żywo dyskutowano okólnik kry|
tycznie odnoszący się do interwencji w Afganistanie, która pochłonęła kilkanaście tysięcy pole
457
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
głych i wielkie nakłady. Opozycja afgańska zaczęła różnicować się i gromadzić broń do walki nie
tylko przeciwko rządowi w Kabulu. Nasilała się aktywnos'ć tendencji fundamentalistycz-nych.
Do uznania porozumień genewskich Cordovez nie zdołał przekonać Teheranu, ponieważ Iran
powoływał się na nieuznanie ich przez mudżahedinów. Były też trudności z przekonaniem władz
Pakistanu, aby nie naruszały porozumień. Cordovezowi nie udało się ani zapoczątkować procesu
tworzenia rządu koalicyjnego, ani doprowadzić do wielostronnego rozejmu, gdyż propozycje w
tych kwestiach odrzucili przywódcy opozycji. W tej sytuacji Szewardnadze zaproponował na sesji
ONZ rychłe zwołanie Rady Bezpieczeństwa na temat Afganistanu. Wnioskowi sprzeciwił się
jednak szef dyplomacji amerykańskiej. Władze radzieckie zapowiedziały przeznaczenie 600 min
dolarów na odbudowę Afganistanu (12 X 1988 r.), nawiązały kontakt z Sojuszem Siedmiu w
Peszawarze i na ambasadora wysłały do Kabulu pierwszego wiceministra spraw zagranicznych,
Jurija Woroncowa, jako znawcę spraw afgańskich, który miałby wpływać na dialog przedstawicieli
rządu z opozycją. W Islamabadzie odbyło się spotkanie przedstawicieli radzieckich i Sojuszu
Siedmiu (27 XI1988 r.) w sprawie wymiany jeńców, które zapoczątkowało serię takich spotkań.
Dążąc do powołania rządu jedności narodowej przed zakończeniem wycofywania wojsk
radzieckich Woroncow spotykał się z przywódcami Sojuszu Siedmiu w uzdrowisku Taif w Arabii
Saudyjskiej (3 XII 1988 r.), w Teheranie (211989 r.) i w Islamabadzie (41). Mimo wprowadzenia
przez Nadżibullaha kilku „dobrych muzułmanów" do rządu opozycja nie chciała z nim rozmawiać.
Do dnia opuszczenia terytorium afgańskiego przez ostatni oddział radziecki (15 II1989 r.)
polaryzacja polityczna uległa pogłębieniu, a kilkuset jeńców radzieckich pozostawało w rękach
oddziałów antyrządowych. Inicjatywie Moskwy, aby do powrotu do kraju zachęcić byłego króla
Zahira Szacha i ustabilizować sytuację wokół jego osoby, sprzeciwił się Iran, który zachęcał
mudżahedinów do scementowania szeregów. Bojownicy ci posłuchali rad płynących z Teheranu i
szykując się do ostatecznej rozprawy z rządem w Kabulu zakłócali nawet „operację Salam", którą
podjęto w imieniu ONZ w celu zorganizowania powrotu uchodźców i odbudowy rolnictwa.
Po ewakuacji wojsk radzieckich rozpoczęła się nowa faza konfliktu afgańskiego. Związek
Radziecki występował do państw zachodnich i do Rady Bezpieczeństwa ONZ z wnioskiem o
podjęcie działań na rzecz zawarcia porozumienia rozejmowego przez walczące strony afgań-skie.
Nadżibullah wprowadził stan wyjątkowy (18II1989 r.), powołał Radę Obrony i zwrócił się do
szefów państw Indii, Chin, Kuby oraz ruchu niezaangażowanych i EWG z prośbą o pomoc w
rozwiązywaniu problemów kraju. Przedstawiciele Sojuszu Siedmiu i Sojuszu Ośmiu spierali się na
temat tworzenia przyszłego rządu, gdy ich oddziały nękały Kabul ostrzałem rakietowym. Rząd
afgański oskarżał Stany Zjednoczone i Pakistan o naruszanie porozumień genewskich,
zwracając się do Rady Bezpieczeństwa (22II) o rozpatrzenie procesu ich realizacji. Rada
Bezpieczeństwa przeprowadziła dyskusję (12 IV 1989 r.), ale nie podjęła decyzji. Jedynie Pakistan
zgodził się z wnioskiem radzieckim, aby na granicy afgańsko-pakistańskiej rozmieścić sieć
posterunków obserwatorów ONZ, których zadaniem byłoby wstrzymanie napływu bojowników i
broni na teren Afganistanu. Dopiero w maju 1989 r. Waszyngton zaczął dochodzić do wniosku, że
kontynuacja pomocy wojskowej nie leży już w jego interesie, a ze względu na rozbicie opozycji
może nawet zwrócić przeciwko USA gniew Afgariczyków za przedłużanie krwawej wojny.
W porozumieniu z nowym rządem Pakistanu, na którego czele stanęła demokratycznie
wybrana Benazir Bhutto, USA (gdzie złożyła ona udaną wizytę między 6 a 8 VI1989 r.),
skłoniły się ku politycznemu rozwiązaniu konfliktu. Podjęły też inicjatywę Moskwy, aby prze-
dyskutować możliwości redukcji pomocy wojskowej dwóch mocarstw dla stron walczących.
Poświęcone tej sprawie spotkanie wysokich przedstawicieli USA i ZSRR w Sztokholmie
458
(31 VH-1 VIII) posłużyło głównie wymianie poglądów na temat przyszłego rządu; czy ma on być
„całkiem nowy" czy też utworzony z udziałem dotychczasowego? Za tezą radziecką optującą, aby
był to rząd wynegocjowany przez walczące strony, wypowiedziała się następnie Benazir Bhutto (2
X) i rezolucja Zgromadzenia Ogólnego NZ (l XI). Kiedy jednak wojowniczy Sojusz Siedmiu
odrzucił te rezolucje, a rząd Nadżibullaha opierał się skutecznie atakom jego oddziałów,
przedstawiciel Waszyngtonu poradził zebranym w Islamabadzie przywódcom mudżahedinów, aby
postarali się reprezentować „cały naród afgański". Nadżibullah wyraził gotowos'ć przekazania
władzy byłemu królowi Zahirowi Szachowi (211 1990 r.) oraz postulował zorganizowanie
ogólnokrajowej konferencji pokojowej (co natychmiast odrzucił „rząd" w Peszawarze). W tym
momencie pojawił się „plan Szewardnadze" (14 II 1990 r.). Proponował on demilitaryzacje
Afganistanu, wstrzymanie dostaw broni, zawarcie rozejmu i zwołanie konferencji pokojowej 4
państw (ZSRR, USA, Iran i Pakistan). Podejmowane równolegle irańskie wysiłki w celu pojednania
Sojuszu Siedmiu i Sojuszu Os'miu nie powiodły się, podobnie jak próby zamachu stanu w celu
obalenia Nadżibullaha. Ten doprowadził do przemianowania L-DPA na Partię Ojczyzny (28 VI
1990 r.) i powołania bezpartyjnego premiera oraz przystąpił do przygotowania reform
politycznych. Zapowiedź zorganizowania wolnych wyborów zyskała poparcie szefów dyplomacji
ZSRR i USA w toku spotkania w Irkucku (2 VIII 1990 r.) oraz w trakcie wizyt Nadżibullaha w
Moskwie (21-23 VIII) i Delhi (2-4 IX). Powracający z Pakistanu uchodźcy afgańscy otrzymywali
przed wyjazdem pomoc finansową i zbożową, co różnicowało opozycję i zniechęcało ją do rozmów
z Kabulem. Wojna domowa między siłami, z których każda korzystała z czyjegoś poparcia
międzynarodowego trwała więc nadal.
Typowo międzynarodowym konfliktem w Azji Środkowej była wojna iracko-irańska.
Była już mowa o tym, że od wiosny 1985 r. sekretarz generalny ONZ podejmował wysiłki dla jej
zakończenia, a Rada Bezpieczeństwa potępiła (23 IV) użycie gazów bojowych przez Irak. Po
siedmiu dniach debat i długotrwałych konsultacjach Rada uchwaliła następnie (24II1986 r.)
rezolucję, w której wezwała Iran i Irak do natychmiastowego przerwania ognia i wycofania
wszystkich wojsk na granice międzynarodowe. Apelowała także o pełną wymianę jeńców
wojennych i o wykorzystanie możliwości mediacji w rozwiązywaniu problemów wojny. Konferencja
ministrów spraw zagranicznych członków Rady Współpracy Państw Zatoki (1-3 III 1986 r.) ostrzegła
Iran przed zajmowaniem terytorium irackiego i spowodowała szybkie zebranie się swych szefów
sztabów. Teheran szybko wówczas wyjaśnił, iż nie żywi wobec Iraku roszczeń terytorialnych, dążąc
jedynie do obalenia tamtejszego reżimu. Solidaryzujące się z Bagdadem monarchie naftowe
zachęciły go do podjęcia zgodnej z rezolucją Rady Bezpieczeństwa inicjatywy: listu ministra
spraw zagranicznych Tarika Aziza do sekretarza generalnego ONZ (3 IX 1986 r.), w którym
proponował on Iranowi: albo zawarcie paktu o nieagresji, gwarantowanego przez stałych członków
Rady Bezpieczeństwa; albo wybranie przez każdą ze stron po 3 państwa, które gwarantowałyby
przestrzeganie takiego paktu; albo podpisanie paktu gwarantowanego przez członków
Organizacji Konferencji Islamskiej. Ponadto Irak proponował zawarcie układu o nieagresji i dobrym
sąsiedztwie między wszystkimi państwami Zatoki Perskiej.
Iran tej propozycji nie przyjął. Odrzucał też rezolucje Rady Bezpieczeństwa, w których znalazł
się choćby cień krytycyzmu pod jego adresem. Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ Stany
Zjednoczone od wiosny 1985 r. prowadziły wobec niego „tajną inicjatywę dyplomatyczną", jak
to określił Reagan w przemówieniu telewizyjnym (13 XI 1986 r.). W imię ratowania zakładników
amerykańskich w Libanie i przekonania Teheranu, iż Waszyngton jest gotów „do zastąpienia
animozji" przez nowe stosunki, prezydent zgodził się na sprzedaż Iranowi pewnych ilości broni i na
podjęcie tajnego dialogu z Teheranem. Ujawnienie owej tajnej dyplomacji usztywniało
459
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
zarówno stanowisko Iranu, jak i stosunek do niego państw Zatoki. Wywołało także krytycyzm
Libii, która dotąd popierała Iran.
Po niepowodzeniach ofensyw irańskich w kierunku Basry (I i IV 1987 r.) Teheran zgodził się
na bezpośredni kontakt z przedstawicielem Arabii Saudyjskiej, która chciała doprowadzić do
przerwania ognia i rozpoczęcia rozmów pokojowych. W obliczu zagrożenia irańskiego inne państwa
członkowskie Rady Współpracy, które wypowiadały się dotąd za zmniejszeniem roli super-
mocarstw w strefie Zatoki Perskiej, uznały utrzymanie tej roli za korzystne dla swego bezpie-
czeństwa. Kuwejt wynajął od Związku Radzieckiego trzy tankowce dla zabezpieczenia swych
transportów ropy naftowej. Nie wykluczył nawet możliwości rejestrowania swych statków pod
flagami USA i ZSRR, aby chronić je przed atakami. Przy okazji dyplomacja radziecka przekonywała
Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman do przygotowania wspólnego stanowiska państw Zatoki w
sprawie zapewnienia na tym akwenie bezpieczeństwa żeglugi. Jednocześnie przedstawiciele
Moskwy wypowiadali się za rozpatrzeniem kwestii zakończenia wojny przez Radę Bezpieczeństwa
ONZ.
Tymczasem Stany Zjednoczone nie chciały redukować swojej obecności na wodach Zatoki.
Latem 1987 r. skłoniły się do wniosku, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała strony walczące do
wstrzymania ognia, wycofania się z terytoriów okupowanych oraz wprowadzenia embarga na
dostawy broni dla strony nieprzestrzegającej przerwania ognia. Zgodność stanowiska Moskwy i
Waszyngtonu oraz ich konsultacje z pozostałymi członkami Rady Bezpieczeństwa dopro-
wadziły do uchwalenia przez nią rezolucji 598 (20 VII 1987 r.) wzywającej Irak i Iran do
przerwania ognia na wszystkich frontach oraz wycofania wojsk do granic narodowych. Rada
poleciła zarazem sekretarzowi generalnemu ONZ powołać odpowiednie grupy do nadzorowania
tych zaleceń. Pozytywną odpowiedź Iraku na tę rezolucję wręczył osobiście Tarik Aziz. Iran jej nie
przyjął, motywując to brakiem określenia Iraku mianem agresora. Dla uspokojenia mocarstw
Teheran dodał jednak, że Iran nie będzie atakował w Zatoce Perskiej obcych statków, jeśli jego
statki nie^ostaną zaatakowane.
Na nową sytuację zareagowała Liga Państw Arabskich. Na sesji w Tunisie (23-25 VIII 1987 r.)
ministrowie spraw zagranicznych jej 22 państw członkowskich uchwalili kompromisowe oświad-
czenie, w którym, co prawda, potępili Iran za prowadzenie „polityki zniszczeń" wobec świata
arabskiego, lecz jednocześnie dali Teheranowi czas do 20 września, aby pozytywnie odpowiedział
na apele o pokój i zaakceptował propozycje rezolucji 598. Następnie z misją do stolic stron
wojujących udał się sekretarz generalny ONZ, który chciał wysondować możliwości realizacji
różnych punktów rezolucji 598 (l 1-15 IX 1987 r.); tylko na tych kilka dni wojujące strony
dokonały zawieszenia broni. Misja nie powiodła się, ponieważ Iran nadal domagał się
napiętnowania Bagdadu. Tymczasem Irak coraz otwarciej wspierała Liga Państw Arabskich,
zwłaszcza Arabia Saudyjska oburzona na Iran po sprowokowaniu przez jego wysłanników krwa-
wyąh incydentów w Mekce (31 VII). Irak i Organizacja wyzwolenia Palestyny konsultowały się
równolegle z Kuwejtem w sprawie przeciwstawienia się groźbie irańskiej. Dyplomacji algierskiej
nie udało się zmienić stanowiska Teheranu. Sekretarz generalny ONZ bezskutecznie zapraszał
ministrów stron walczących na rozmowy i po trzech miesiącach daremnych wysiłków zdecydował
ponownie przekazać sprawę Radzie Bezpieczeństwa (10 XII 1987 r.), aby ta zmusiła strony
wojujące do respektowania rezolucji 598. De Cuellar nie ukrywał przy tym, że odpo-
wiedzialność za fiasko jego misji pokojowej ponosi Teheran.
Konsultacje przed nowymi obradami Rady Bezpieczeństwa przebiegały przy wtórze dyskusji
wokół embarga na broń dla Iranu oraz przyjęcia przez „szczyt" Rady Współpracy Zatoki
Perskiej (26-28 XII 1987 r.) programu wspólnej strategii przeciwdziałania skutkom eskalacji
460
wojny iracko-irańskiej. Na embargo nalegały przede wszystkim Stany Zjednoczone; przywódcy
szes'ciu monarchii naftowych chcieli natomiast apelować do Iranu, aby zgodził się na międzyna-
rodowe inicjatywy pokojowe. W zgodzie z tą tendencją pojawił się „plan syryjski" uregulowania
konfliktu (l l II1988 r.), który przewidywał mediację syryjsko-algiersko-pakistańską, zaprzestanie
ataków na tankowce, przerwanie ognia, określenie przyczyn konfliktu i jego rozwiązywanie oraz
utworzenie wspólnego funduszu na odszkodowania. Rada Bezpieczeństwa była w stanie
uchwalić jedynie dodatkowe „oświadczenie" (16 III 1988 r.), w którym potępiła eskalację
działań zbrojnych, zwłaszcza „ataki przeciwko celom cywilnym i miastom" oraz zachęciła se-
kretarza generalnego ONZ do kontynuacji wysiłków w celu realizacji rezolucji 598. Uchwaliła
także rezolucję potępiającą „przedłużające się stosowanie broni chemicznej w konflikcie między
Iranem i Irakiem" (9 V 1988 r.).
Wszystkie wysiłki dyplomatyczne, a na swój sposób także tragedia przypadkowego zestrzelenia
irańskiego samolotu pasażerskiego przez okręt amerykański (3 VII 1988 r.), doprowadziły w końcu
do zmiany stanowiska Teheranu i zaakceptowania rezolucji 598 (18 VII). Podczas posiedzenia Rady
Bezpieczeństwa (8 VIII 1988 r.) sekretarz generalny ONZ ogłosił, że 25 sierpnia rozpoczną się w
Genewie bezpośrednie negocjacje między Iranem i Irakiem. Zażądał także wyznaczenia 350
obserwatorów ONZ, którzy nadzorowaliby przestrzeganie rozejmu między nimi. W oznaczonym
dniu (20 VIII) rozejm został podpisany i obserwatorzy zaczęli pełnić swe funkcje. 25 sierpnia
ministrowie Tarik Aziz ze strony Iraku i Ali Akbar Welajati ze strony Iranu na czele obu delegacji
rozpoczęli rozmowy w Pałacu Narodów w Genewie, gdzie w roli gospodarza wystąpił Perez de
Cuellar. Kwestie sporne obejmowały sprawy odpowiedzialności za wybuch wojny, przynależności
drogi wodnej Szatt eł Arab (gdyż Irak głosił nieważność układu algierskiego z 1975 r.) i rewizji
statków na wodach międzynarodowych w czasie formalnego -j stanu wojny. Było rzeczą
charakterystyczną, że w toku rozmów obie strony często oskarżały się nawzajem o ich sabotowanie.
Już po kilku dniach powstał impas. Po wyjeździe sekretarza generalnego ONZ z Genewy jego
przedstawicielem w rokowaniach został ambasador szwedzki w ONZ, Jan Eliasson (l IX 1988 r.).
Kiedy i jemu nie udało się doprowadzić do wyjścia z impasu, wówczas de Cuellar zaprosił ministrów
spraw zagranicznych Iranu i Iraku do Nowego Jorku (l X 1988 r.) na negocjacje z udziałem
ekspertów ONZ.
Sekretarz generalny ONZ zaproponował rozpoczęcie realizacji rezolucji 598 od wycofania
wojsk obu stron na granice międzynarodowe w ciągu 15 dni, wymiany jeńców wojennych i
wprowadzenia swobody żeglugi w cieśninie Ormuz (bez irańskiego prawa do przeszukiwania
statków). Jednakże po ośmiu dniach w negocjacjach znowu zaistniał impas. Towarzyszyły mu
zabiegi dyplomatyczne obu stron (zerwane następnie 7 III 1989 r. z powodu opublikowania
„Szatańskich wersetów" Salmana Rushdiego) i poprawił zamrożone od roku stosunki z Kuwejtem.
Nie udało mu się jednak zmienić nastawienia Organizacji Konferencji Islamskiej, która nadal
popierała postulat Iraku w sprawie jego suwerenności nad szlakiem wodnym Szatt el-Arab.
Wpłynęło to na impas rokowań po kolejnej rundzie w Genewie (31 X-l l XI1988 r.). Jednocześnie
rozwijała się równoległa batalia iracko-irańska o przyciągnięcie zachodnich inwestorów do
odbudowy zniszczeń w obu krajach. Iran starał się ponadto o inwestycje radzieckie przy rozbu-
dowie wydobycia i eksporcie gazu irańskiego.
Aby wznowić rokowania, Jan Eliasson udał się po dłuższej przerwie do Teheranu i Bagdadu
(23-291 1989 r.). Saddam Husajn przyjął jego propozycję utworzenia wespół z Iranem mieszanej
komisji wojskowej w celu konsolidacji zawieszenia broni. Zgodził się też na zniesienie obo-
wiązującego od 1980 r. embarga na przelot nad terytorium Iraku samolotów obsługujących Iran.
Równolegle Bagdad podejmował wysiłki w celu skonsolidowania współpracy gospodarczej państw
461
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
arabskich. Były one zbieżne z dążeniami innych państw regionu zaniepokojonych ewolucją EWG i
jej ewentualnymi konsekwencjami ekonomicznymi. Dzięki tym wysiłkom prezydenci Saddam
Husajn z Iraku, Hosni Mubarak z Egiptu i król Husajn z Jordanii podpisali w Bagdadzie uroczysty
akt założycielski Arabskiej Rady Współpracy (16II1989 r.). Przewidywał on utworzenie unii
celnej, wprowadzenie wspólnej waluty, uzgadnianie kontyngentów produkcji oraz finansowanie
wspólnych przedsięwzięć gospodarczych, handlowych, telekomunikacyjnych i turystycznych.
Niebawem do ugrupowania dołączył Jemen Północny. Na „szczytach" ARP (VI i IX 1989 r.) szefowie
czterech państw przyjęli wiele porozumień dotyczących wprowadzania integracji. Przedsięwzięcia te,
abstrahując od ich faktycznej realizacji i skuteczności, wzmacniały polityczną pozycję Iraku.
Tymczasem Iran trwał przy swoich warunkach. Po wycofaniu wojsk radzieckich z Afga-
nistanu Teheran czynił gesty wobec Moskwy. W toku wizyty Szewardnadze w Iranie (25-27 II
1989 r.) prezydent Chamenei zwrócił się do niego o pomoc w przekonaniu Iraku do wycofania
swych wojsk z terytorium irańskiego, a także poparł radziecką propozycję wycofania obcych flot z
Zatoki Perskiej. Iran rozszerzał stosunki również z państwami Europy Środkowo-Wschodniej.
Przewodniczący Parlamentu Ali Achbar Rafsandżani na zaproszenie Gorbaczowa udał się do
Moskwy, gdzie akcentował zbieżność „nowego myślenia" z rewolucją islamską w Iranie oraz
podpisał kilka dokumentów o współpracy wzajemnej.
Trwając przy swych warunkach pokoju z Irakiem, Iran sprawiał w świecie wrażenie, że jego
upór w rokowaniach był rezultatem wewnętrznych walk politycznych. Pośrednio świadczyło o
tym napięcie wywołane dodatkowo w stosunkach między Teheranem a stolicami państw za-
chodnich po zaocznym skazaniu na śmierć autora „Szatańskich wersetów". Iran nie reagował na
„plan pokojowy" Husajna (4 I 1990 r.), który proponował dialog pod auspicjami ONZ,
wymianę chorych i okaleczonych jeńców oraz otwarcie granic i obszaru powietrznego dla odwie-
dzających święte miejsca. Wydawało się, że impas w rokowaniach zostanie przerwany, kiedy
Bagdad i Teheran wyraziły zgodę na mediację radziecką (1111990 r.), lecz negocjacje nie zostały
podjęte. Husajn zwracał się bezpośrednio listami do Rafsandżaniego (l i 26 V 1990 r.) o
wszczęcie rozmów z pominięciem mediatora ONZ, ale i te jego propozycje, choć publicznie
uznane przez Teheran za „interesujące", nie zostały przyjęte. Nie została również zrealizowana
oferta mediacji złożona w czasie wizyty w Bagdadzie przez Benazir Bhutto (10-12 VII 1990 r.). Nie
odniosło też skutku zwrócenie się irackiego ministra spraw zagranicznych do sekretarza
generalnego ONZ z propozycją wznowienia negocjacji pod jej auspicjami. Miało okazać się, że w
istocie rzeczy inicjatywy Bagdadu były tylko zasłonami dymnymi dla irackich przygotowań do II
wojny w Zatoce, tzn. do inwazji na Kuwejt (2 VIII 1990 r.). Dopiero po jednoznacznej reakcji
ONZ na tę inwazję Husajn ogłosił anulowanie warunków porozumienia z Iranem
stawianych dotąd przez Irak (15 VIII 1990 r.); uznał układ algierski z 1975 r. w sprawie
granicy na Szatt el-Arab; zgodził się na wycofanie wojsk irackich z terytorium Iranu; zaakceptował
zasadę natychmiastowej wymiany jeńców wojennych. Tymi ustępstwami Husajn wyłączył Iran z
frontu międzynarodowych sankcji antyirackich. W Teheranie zaczęto mówić o wielkim
zwycięstwie ideologicznym, politycznym i wojskowym w wojnie z Irakiem. Mogło więc dojść do
bezpośrednich rozmów. W ich rezultacie oba państwa osiągnęły porozumienie w sprawie
normalizacji stosunków politycznych oraz ponownego otwarcia misji dyplomatycznych w Bag-
dadzie i Teheranie (10II 1990 r.). Porozumienie to ostatecznie przekreśliło rolę ONZ w roz-
wiązywaniu konfliktu iracko-irańskiego. Realizację osiągniętego porozumienia długo jeszcze
zakłócały jednak zatargi i konflikty na tle stosunku do mniejszości religijnych i do formacji
uchodźców opozycyjnych, a także do przetrzymywania jeńców.
6. Instytucjonalizacja walki o tożsamość palestyńską
W połowie lat osiemdziesiątych kryzys bliskowschodni miał szansę znaleźć rozwiązanie w
postaci jakiejś formy powiązania Palestyny z Jordanią. Kiedy jednak król Husajn nie doszedł do
porozumienia z Arafatem w sprawie udziału w międzynarodowej konferencji bliskowschodniej (8
II 1986 r.) OWP i uznał jej dotychczasowe kierownictwo za niewiarygodne, a ponadto
wypowiedział się za rewizją uchwały „szczytu" arabskiego z Rabatu z 1974 r., która uznała OWP za
jedynego legalnego przedstawiciela narodu palestyńskiego, również ta szansa została przejcre-ślona.
OWP nie chciała bowiem za uznanie siebie jako partnera rozmów zapłacić ceny żądanej przez
USA i Jordanię w postaci wcześniejszego uznania prawa Izraela do istnienia oraz jednoczesnego
uznania rezolucji 242 i 338 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Retorsją monarchy jordań-skiego było
zainspirowanie starć między przeciwnikami i zwolennikami Arafata oraz spowodowanie
zamknięcia kilku „biur łącznikowych" OWP w Ammanie.
Poza Jordanią OWP nie traciła jednak prestiżu. Publicznego poparcia udzieliła jej dyplomacja
chińska, która wzmogła wówczas aktywność w strefie Bliskiego Wschodu. Ujawnienie przez
przywódców Izraela (28 IV 1986 r.) faktu prowadzenia tajnych rozmów z Jordanią przy-
czyniło się do konsolidacji organizacji palestyńskich. Rada Rewolucyjna Al-Fatah ostro potępiła
jako proamerykańskie i proizraelskie (19 VI1986 r.) postępowanie władz jordańskich, za co te
zlikwidowały w Jordanii (7 VII) 25 biur tej organizacji. Pod wpływem Waszyngtonu monarcha
marokański zgodził się przyjąć premiera Izraela (22-23 VII); w rozmowie z nim stał jednak na
stanowisku „planu z Fezu", a więc i reprezentatywności OWP. Nie chcąc być posądzony o
tworzenie wyłomu we froncie arabskim Amman potwierdził publicznie uznawanie OWP za
jedynego reprezentanta narodu palestyńskiego. Dobre przyjęcie i poparcie uzyskał Arafat na
wrześniowym „szczycie" państw niezaangażowanych w Harare. W tym samym czasie na obradach
w Pradze (1-5 I 1986 r.) trzy organizacje palestyńskie (Al Fatah, Demokratyczny Front
Wyzwolenia Palestyny i Palestyńska Partia Komunistyczna) ostatecznie uznały, że „porozumienie
jordańsko-palestyńskie z 11 lutego 1985 r. już nie obowiązuje i nie stanowi już podstawy
polityki OWP na płaszczyźnie palestyńskiej, arabskiej i międzynarodowej". Opublikowany przez
dziennik „Le Monde" (l l IX 1986 r.) międzynarodowy sondaż opinii Palestyńczyków dowiódł, że
93% z nich popiera OWP.
Za doradą Waszyngtonu Izrael starał się przychylnie usposobić do siebie Jordanię. Mia-
nował Palestyńczyków merami trzech miast, w których Jordania miała znaczne wpływy. Pod
wpływem argumentów króla Maroka i prezydenta Egiptu zaczął rozważać koncepcję federacji
palestyńskiej. Delegacji Komitetu na Rzecz Dialogu Izraelsko-Palestyńskiego zezwolił na spo-
tkanie z delegacją OWP w rumuńskim uzdrowisku Costinesti nad Morzem Czarnym (5-6 XI
1986 r.), co stworzyło precedens na drodze poszukiwania „strategii dialogu". Jednocześnie jednak
rząd Szamira przygotowywał plany budowy nowych osiedli żydowskich na terytoriach oku-
powanych. W związku z tym sekretarz generalny ONZ alarmował w specjalnym raporcie, że jeśli
„impas w procesie pokojowym" utrzyma się i OWP nie zostanie doń włączona, to może dojść do
„wybuchu nowego wielkiego konfliktu na Bliskim Wschodzie" (13 XI1986 r.).
Politykę Izraela ułatwiały kłótnie wewnątrzarabskie. Należała do nich walka podjęta przez
szyitów z organizacji Amal, popieranej przez Iran i Syrię, przeciwko obozom palestyńskim w
Libanie (od wiosny 1986 do wiosny 1987 r.). Liga Państw Arabskich, która do rozwiązania tego
konfliktu powołała „komitet arabski" (22 XII 1986 r.), okazała się bezsilna. Arabia Saudyjska i Libia
na własną rękę usiłowały zakończyć „wojnę o obozy", która jednak przedłużała się. Izrael za
wiedzą USA dostarczał broń Iranowi, skąd otrzymywała ją organizacja Amal. Za za-
463
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
kończeniem „wojny o obozy" wypowiadała się Algieria. Związek Radziecki zaczął (IV 1986 r.)
popierać i współfinansować Siły Rozjemcze Narodów Zjednoczonych w Libanie. Niejako w
odpowiedzi na ten krok USA wycofały się z finansowania owych sił, których obecność ograniczała
swobodę ruchów Izraela. Kłótnie w obozie palestyńskim zakończyły się kompromisem; na 18
sesji Palestyńskiej Rady Narodowej w Algierze (20-25 IV 1987 r.), parlament potwierdził wolę
OWP kontynuowania walki we wszelkich formach aż do utworzenia niepodległego państwa i
przywództwo Arafata w tej walce. Poparł także kroki na rzecz dobrego ułożenia stosunków z
Syrią, Jordanią i Egiptem, oraz działania zmierzające do zwołania międzynarodowej konferencji
w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie. Konferencja taka miałaby odbyć się „z udziałem
stałych członków Rady Bezpieczeństwa oraz zainteresowanych stron konfliktu w regionie, w
tym OWP na równych z innymi prawach".
„Wysoko oceniając arabską i międzynarodową pozycję Egiptu" parlament palestyński godził
się ze stanem faktycznym. Kair był coraz chętniej wysłuchiwany przez różne stolice i liczono się z
jego opinią. Jego spór z Izraelem o enklawę Taba nad Morzem Czerwonym za wspólną zgodą (10
VIII 1986 r.) został przekazany do rozstrzygnięcia arbitrażowego; w konsekwencji enklawę
przyznano Egiptowi (przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy w Genewie 29 IX 1986 r.),
podniesiono do rangi ambasadora przedstawiciela egipskiego w Tel Awiwie (obniżonego w 1982 r.
do stopnia charge d'affaires) oraz wznowiono dialog między obu państwami w sprawie
konferencji bliskowschodniej. Kair stawał się ważnym miejscem w procesie wzajemnego
informowania się i oddziaływania na kierunek międzynarodowych dyskusji w sprawie konferencji.
Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w sprawie przygotowania przez
stałych członków Rady Bezpieczeństwa bliskowschodniej konferencji pokojowej, podjęta znaczną
większością głosów (2 XII 1986 r.) wbrew stanowisku USA i Izraela, przyczyniła się do wzmożenia
akty wności dyplomatycznej OWP i Egiptu. Konferencji przeciwny był Izrael, który obawiając się,
że będzie na niej izolowany, lansował zasadę oddzielnych rozmów z poszczególnymi sąsiadami.
Państwa arabskie (prócz Libii odrzucającej wszelkie kompromisowe rozwiązania) popierały postulat,
aby była to konferencja wielostronna z odpowiednim udziałem OWP. Państwa EWG nie raz
wypowiadały się w latach 1987-1988 za konferencją pokojową pod auspicjami ONZ. Stali
członkowie Rady Bezpieczeństwa rozpoczęli nieoficjalne konsultacje w tej sprawie w marcu 1987
r. Najtrudniejszym problemem był od początku sposób doprowadzenia do bezpośrednich rozmów
arabsko-izraelskich oraz znalezienie takiej formy uczestnictwa Palestyńczyków, aby formalnie nie
była to reprezentacja OWP. Stany Zjednoczone konsultowały sprawę konferencji z trójkątem:
Egipt-Jordania-Izrael. Z konsultacji tych wynikało, że zgodnie z tezą izraelską konferencja
byłaby tylko formułą pozwalającą na zainicjowanie dwustronnych rokowań i obecność
delegacji akceptowanych przez wszystkie strony. Natomiast ZSRR wypowiadał się za
pełnoprawną obecnością OWP, chociaż od rzymskich obrad Międzynarodówki Socjalistycznej
w sprawie Bliskiego Wschodu (7-8 IV 1987 r.) rozpoczął z Izraelem dialog, który po roku
doprowadził do wznowienia stosunków dyplomatycznych, zerwanych po wojnie czerwcowej 1967
r.
Palestyńczycy starali się oddziałać na opinię żydowską w kierunku uznania partnerstwa OWP. Za
pośrednictwem jednego z lewicowych deputowanych izraelskich Arafat przekazał w Genewie
dokument wskazujący na możliwość uznania przez OWP państwa Izrael i podjęcia z nim
negocjacji pod pewnymi warunkami (z IX 1987 r.). Przemawiając tamże na konferencji organizacji
pozarządowych w sprawie Bliskiego Wschodu przywódca OWP opowiedział się za zwołaniem
konferencji międzynarodowej w oparciu o wszystkie rezolucje ONZ, w tym kwestiono-
464
wane dotychczas przez OWP rezolucje 242 i 338. W kilka dni później 20-osobowa delegacja
lewicy izraelskiej spotkała się w Budapeszcie z 7-osobową delegacją OWP, uznając potrzebę
przygotowania konferencji międzynarodowej z pełnym udziałem OWP i sondując koncepcję
utworzenia „tymczasowego zdemilitaryzowanego" państwa palestyńskiego jako pośredniego roz-
wiązania konfliktu (11 IX 1987 r.). Wreszcie w czasie obchodów 70. rocznicy Rewolucji Paź-
dziernikowej w Moskwie przywódca OWP udzielił wywiadu dziennikarzom izraelskim, akcentując
konieczność łącznego traktowania wszystkich rezolucji dotyczących Palestyńczyków oraz
stwierdzając, iż „tak jak niemożliwe jest zniszczenie 5 milionów Palestyńczyków i odmawianie im
ich praw, tak niemożliwe jest zniszczenie Izraela".
Nacisk w kierunku pokojowych rozwiązań wywierała także ONZ, której sekretarz generalny w
specjalnym raporcie na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie podkreślił, że pokojowe rozwiązanie
będzie możliwe tylko w rezultacie uznania przez rząd izraelski celowości zorganizowania
konferencji (19 XI1987 r.). Zgromadzenie Ogólne uchwaliło 7 rezolucji potępiających praktyki
Izraela na terytoriach okupowanych (9 XII 1987 r.). Było to pośrednie uznanie motywów
rozpoczętego dwa dni wcześniej palestyńskiego powstania „miotaczy kamieni". Kiedy Izrael
zaczął militarnie rozprawiać się z cywilami, Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała go „do zacho-
wania maksymalnej powściągliwości w celu przyczynienia się do ustanowienia pokoju" (22 XII
1987 r.). Był to nie notowany od dawna przypadek niegłosowania USA przeciw rezolucji anty-
izraelskiej. Takie stanowisko wynikło ze zrozumienia okazywanego intifadzie (powstaniu) przez
opinię amerykańską i światową oraz było skutkiem zobowiązania się Waszyngtonu w czasie gru-
dniowego „szczytu" Reagan-Gorbaczow do udziału w przygotowaniu konferencji pokojowej.
Kierownictwo OWP zręcznie wykorzystywało wspomnianą, a także następną rezolucję Rady
Bezpieczeństwa (z 5 I 1988 r.), która wezwała Izrael „do wstrzymania się od deportacji cywilnych
Palestyńczyków z terytoriów okupowanych" (USA znów głosowały za rezolucją). Na konferencji
prasowej w Tunisie Arafat ujawnił (24 XII 1987 r.), że Komitet Wykonawczy OWP rozważa
możliwość utworzenia emigracyjnego rządu palestyńskiego. Działacze palestyńscy z terytoriów
okupowanych nawiązywali kontakty z dyplomatami USA (II1988 r.). OWP wyszła zwycięsko z
batalii o pozostanie jej misji przy ONZ, gdy parlament amerykański w ramach tzw. ustawy
antyterrorystycznej uchwalił usunięcie jej z terytorium USA (do 20 III 1988 r.). Po trzydniowej
debacie Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło prawie jednomyślnie (tylko Izrael głosował przeciw)
rezolucje stwierdzającą, iż ustawa Kongresu stanowi pogwałcenie konwencji ONZ o stosunkach
między tą organizacją a krajem-gospodarzem (2 III 1988 r.). W drugiej rezolucji w tej sprawie,
przyjętej jednomyślnie (Izrael nie uczestniczył), zwrócono się do Międzynarodowego Trybunału
Sprawiedliwości o wydanie opinii, czy USA są zobowiązane zgodzić się na arbitraż w tej
sprawie. Kiedy USA przystąpiły do wydalania misji OWP, na wniosek krajów arabskich
Zgromadzenie Ogólne ponownie wypowiedziało się w jej obronie jeszcze większą ilością głosów
(USA i Izrael były przeciwne).
W specjalnym liście do sekretarza generalnego ONZ Szewardnadze podkreślił potrzebę jak
najszybszego przygotowania konferencji międzynarodowej (21 I 1988 r.). Następnego dnia se-
kretarz generalny zwrócił się do stałych członków Rady Bezpieczeństwa o rozpoczęcie uzgo-
dnień. Tym razem Waszyngton podjął konsultacje. Shultz odwiedził kraje zaangażowane w
konflikt bliskowschodni (3-5 III 1988 r.), którym na piśmie przekazał swój „plan". Kładł on
akcent na bilateralne negocjacje między Izraelem a jego sąsiadami, przy czym reprezentacja
palestyńska znajdowałaby się w ramach delegacji jordańsko-palestyńskiej. Konferencja między-
narodowa stanowiłaby tylko wprowadzenie do negocjacji bilateralnych. OWP, podobnie jak Sza-mir,
wypowiedziała się przeciw „planowi Shultza". ZSRR i niektóre kraje arabskie podnosiły
465
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
znaczenie konferencji międzynarodowej, która - ich zdaniem - powinna odgrywać role czynnika
napędowego wszelkich negocjacji. Moskwa nie wykluczała jednak ustanowienia delegacji
jordańsko-palestyńskiej. Algieria, zapewne ze względu na własne doświadczenia historyczne,
najsilniej zaangażowała się w pomoc dla powstańców palestyńskich (od II1988 r.). Udało się jej
doprowadzić do zwołania nadzwyczajnego „szczytu" arabskiego w Algierze (8-9 VI1988 r.),
który udzielił pełnego poparcia zarówno powstaniu palestyńskiemu, jak i idei konferencji
bliskowschodniej.
Zabójstwo przez agentów Izraela pod Tunisem jednego z najwybitniejszych działaczy OWP,
Chalila al-Waszira, znanego jako Abu Dżihad (16 IV 1988 r.) oraz jego pogrzeb w Damaszku
ułatwiły wznowienie dialogu między Syrią a OWP, do czego od pewnego czasu nakłaniały obie
strony Algieria, Libia i Związek Radziecki. Arafat przybył do Damaszku (24 IV 1988 r.) i
skonsultował z Asadem stosunek do „planu Shultza", który krytykowała również Syria. Egipt z
zadowoleniem powitał pojednanie obu polityków. Zakończył się też prawie 6-letni spór Arafa-ta z
Kadafim. Owe pojednania miały duże znaczenie dla ujednolicenia stanowiska „szczytu"
arabskiego w sprawie „planu Shultza", którego autor w przededniu algierskich obrad przyjechał na
Bliski Wschód i usiłował przekonać do swoich koncepcji stolice arabskie.
Utwierdzając się w swojej tożsamos'ci OWP zaczęła (VI1988 r.) nadawać sygnały, iż będzie
gotowa podjąć bezpośrednie rozmowy z Izraelem w ramach międzynarodowej konferencji po-
kojowej. Do wzmocnienia tożsamości OWP przyczynił się pośrednio król Husajn, który w
przemówieniu do narodu (31 VII 1988 r.) ogłosił „zerwanie więzów prawnych i admini-
stracyjnych między obydwoma brzegami Jordanu". Wypowiedź ta przyspieszyła przygoto-
wania OWP do powołania tymczasowego rządu palestyńskiego - realizacji idei spotykającej się z
życzliwością Ammanu i Kairu. W tej sytuacji Przewodniczący Komitetu Wykonawczego podpisał w
Bagdadzie (23 VIII 1988 r.) dokumenty, na mocy których OWP brała pełną opiekę nad
Zachodnim Brzegiem Jordanu (Cisjordanią) i pracownikami zatrudnionymi tam w instytucjach
publicznych, z którymi Jordania rozwiązała umowy o pracę na mocy decyzji króla Hu-sajna.
Ponadto dekret Arafata głosił, że „ustawy i przepisy z tym związane, stosowane na okupowanych
terytoriach palestyńskich do 31 lipca 1988 r., pozostaną w mocy aż do ich modyfikacji lub
zniesienia przez miarodajne palestyńskie władze ustawodawcze".
Następny krok na drodze instytucjonalizacji tożsamości palestyńskiej stanowiły uchwały
trzeciej w jej dziejach nadzwyczajnej sesji Palestyńskiej Rady Narodowej w Algierze (12-15
XI1988 r.). Złożyła ona hołd dzieciom-uczestnikom intifady i w ostatnim dniu obrad prokla-
mowała powstanie Państwa Palestyny, które „jest państwem miłującym pokój i przestrzegającym
zasad pokojowego współistnienia". W następnych dniach Państwo Palestyna zostało uznane przez
ponad 20 państw, głównie arabskich i muzułmańskich. Arafat stwierdził, że deklaracja polityczna
sesji, w której OWP oficjalnie uznała rezolucje 242 i 338 i - tym samym - pośrednio państwo
żydowskie, jest „etapem na drodze do uznania państwa izraelskiego". W ten sposób OWP
przygotowała się do nowego etapu dyplomatycznej batalii o zwołanie i pomyślny przebieg
konferencji bliskowschodniej.
Po sukcesie algierskim Arafat zamierzał udać się na sesję ONZ, aby oddziałać na opinię
amerykańską i światową. Jednakże Shultz - wbrew swoim doradcom - zakazał wydania mu wizy (25
XI1988 r.), podtrzymując tę decyzję nawet po wezwaniu do jej cofnięcia ze strony znakomitej
większości Zgromadzenia Ogólnego; przeniesiono obrady do Genewy, aby „rozważyć sprawę
Palestyny", która figurowała w porządku obrad. Niebawem przywódca OWP na spotkaniu w
Sztokholmie z przedstawicielami amerykańskiej społeczności żydowskiej (8 XII) uzyskał poparcie
dla dialogu między USA i OWP. Na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ w Genewie
466
(13 XII) Arafat przedstawił sprawę palestyńską po proklamacji algierskiej. Następnego dnia na
nalegania delegata amerykańskiego potwierdził na konferencji prasowej uznanie prawa Izraela do
„istnienia w bezpieczeństwie i pokoju", rezolucje 242 i 338, oraz ogłosił całkowite i absolutne
potępienie przez OWP „wszystkich form terroryzmu". W kilka godzin później Shultz odczytał w
Waszyngtonie oświadczenie informujące o amerykańskiej decyzji podjęcia „zasadniczego dialogu" z
OWP. Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło w Genewie rezolucję (15 XII), która głosiła, że
odtąd status obserwatora przy ONZ będzie miała Palestyna, a nie OWP.
Po sukcesie genewskim Arafat zaczął zabiegać o poparcie Europy dla Państwa Palestyna,
torując zarazem drogę do nawiązywania miedzy nim a innymi państwami stosunków dyplo-
matycznych (pod koniec 1988 r. uznawało je ponad 70 stolic). W tym samym czasie EWG zachęcała
Izrael do kompromisu z OWP. Uzgodniła także (19 XII 1988 r.), iż Hiszpania, Grecja i
Francja będą prowadzić w jej imieniu rozmowy z Izraelem, USA, OWP i Syrią w celu wywierania
presji na zwołanie bliskowschodniej konferencji, która miała stanowić główne ogniwo „procesu
pokojowego". Równolegle parlament europejski wysyłał swoje misje do stolic Bliskiego
Wschodu. Jego przewodniczący w trakcie oficjalnej wizyty w Izraelu, zainspirowanej zresztą
przez Egipt, stwierdził: „Wyrażaliście panowie wątpliwości wobec wiarygodności nowego sta-
nowiska OWP, ale nadeszła chwila, aby je sprawdzić. Powinniście rozpocząć dialog" (1011989 r.).
Chociaż skrajne (zwłaszcza prosyryjskie) ugrupowania palestyńskie krytykowały Arafata za „przyjęcie
warunków amerykańskich", jego pozycja w kierownictwie OWP i w świecie umacniała się. Mógł on
w ironicznej formie odrzucić propozycję Szamira ustanowienia „jakiejś autonomii palestyńskiej".
Wiedział bowiem, że wśród amerykańskiej diaspory żydowskiej i w samym Izraelu wzmagały się
głosy negujące tezę Szamira, iż „palestyńska jednostka polityczna" mogłaby zagrażać
bezpieczeństwu Izraela.
Ze swej strony dyplomacja radziecka tłumaczyła dziennikarzom, że wznawianie stosunków
dyplomatycznych między Moskwą a Tel Awiwem, podobnie jak otwarcie Ośrodka Kultury Ży-
dowskiej w Moskwie (12II1989 r.) jest konieczne dla oddziaływania na Izrael w imię „procesu
pokojowego". Biorąc pod uwagę ten argument, ministrowie państw EWG postanowili prowadzić z
USA i ZSRR symetryczny dialog w celu rozwiązania kryzysu bliskowschodniego (14II 1989 r.).
Wielorakie sondaże i działania prowadziły do krystalizowania stanowisk dwóch głównych
mocarstw. Najpierw ujawniła je Moskwa, później uczyniła to nowa administracja Busha. W
czasie swych wizyt w Damaszku, Ammanie i Kairze (19-25 II1989 r.) Szewardnadze zyskał
akceptację szefów państw dla koncepcji 9-miesięcznego etapu przygotowawczego do międzyna-
rodowej konferencji pokojowej, który miałby pozwolić na przedyskutowanie jej statusu, struktury i
mechanizmu. Do tego etapu mogły doprowadzić -jego zdaniem - przede wszystkim wysiłki stałych
członków Rady Bezpieczeństwa, sekretarza generalnego ONZ oraz rozpoczęcie dialogu izraelsko-
palestyńskiego. Podczas spotkania w Kairze z szefem dyplomacji izraelskiej Szewardnadze uzgodnił
utworzenie wspólnej komisji ekspertów, której zadaniem było przedyskutowanie wszystkich
aspektów kryzysu bliskowschodniego. Z kolei Bush domagał się od Izraela zaprzestania systemu
represji na ziemiach okupowanych, a od Palestyńczyków oczekiwał wygaszenia akcji zbrojnych z
terenu Libanu, aby umożliwić dialog oraz dojść do zagwarantowania bezpieczeństwa Izraela i
zapewnienia „niezbywalnych praw politycznych Palestyńczyków" (20 III 1989 r.). Zgodnie z
duchem postępującego zrozumienia wzajemnego Waszyngtonu i Moskwy, nowy sekretarz stanu,
James Baker podkreślał, że bezpośredni kontakt Izraela i OWP warunkuje „znaczące" negocjacje na
temat problemu palestyńskiego (14 III 1989 r.). Wraz ze zbliżaniem się stanowisk dwóch
supermocarstw rosły nadzieje na realne rozwiązania kryzysu bli-
467
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
skowschodniego, który stanowił dotychczas jeden z peryferyjnych, lecz szczególnie niebezpiecznych,
elementów ich konfrontacji.
Chcąc czerpać informacje z bezpośredniego źródła i mieć możliwość oddziaływania na głównych
antagonistów konfliktu, Waszyngton kontynuował dialog z OWP. Chciał zarówno wyciszyć
intifadę, jak i wpłynąć na Izrael, aby uwzględnił interesy Palestyńczyków. Rozmowy ame-rykańsko-
palestyńskie w Tunisie (22 III) wykazały, że OWP była usatysfakcjonowana możliwością ich
prowadzenia, nie chciała jednak wyciszać intifady bez jakichkolwiek faktycznych ustępstw Izraela.
Podkreślając instytucjonalizację palestyńskiego ruchu narodowo-wyzwoleńczego Centralna Rada
OWP jednomyślnie zatwierdziła decyzje Komitetu Wykonawczego o mianowaniu Jasira Arafata
prezydentem państwa Palestyny (2 IV 1989 r.). Resort spraw zagranicznych poruczyła szefowi
departamentu politycznego OWP Farukowi Kaddumiemu. Zapowiedziała też nominacje działaczy
palestyńskich na terytoriach okupowanych.
Wobec postawy Izraela, który nie zgadzał się na jakiekolwiek rozmowy z OWP, organizacja
ta odrzuciła niezbyt zdecydowanie popierany przez USA „plan Szamira" (z 6IV1989 r.), w którym
Izrael proponował: rozwiązanie pokojowe według wzoru porozumienia z Egiptem, nacisk
Waszyngtonu i Kairu na inne kraje arabskie w celu podjęcia negocjacji z Izraelem, a także wybory
na terenach okupowanych w celu wyłonienia reprezentacji do rozmów z Izraelem. Ostrożność
Waszyngtonu w sprawie tego planu była uzasadniona, ponieważ Kair nie chciał naciskać na inne
kraje arabskie w sprawie uznania Izraela i popierał negatywne stanowisko OWP w sprawie
wyborów do władz lokalnych na okupowanych terytoriach palestyńskich. Departament Stanu
dostrzegł natomiast poważną ewolucję w stanowisku Arafata, kiedy w czasie oficjalnej wizyty w
Paryżu stwierdził on (2 V 1989 r.), że Palestyńska Karta Narodowa z 1964 r. „utraciła moc"
po uchwaleniu programu politycznego OWP na algierskiej sesji parlamentu (15 XI 1988 r.).
Oficjalny Waszyngton z pewną satysfakcją obserwował więc podpisane przez wybitnych
intelektualistów i artystów żydowskich ogłoszenia w prasie amerykańskiej, wzywające przy-
jeżdżającego z wizytą oficjalną do USA Szamira (V 1989 r.), aby zaprzestał przelewu krwi w
Palestynie. Wkrótce potem szef dyplomacji amerykańskiej mógł zwrócić się publicznie do
Izraela, aby zrezygnował z marzenia o „Wielkim Izraelu" i tworzenia nowych kolonii żydowskich
oraz otworzył palestyńskie szkoły zamknięte z powodu intifady (22 V). Jednocześnie Baker wezwał
państwa arabskie, aby zakończyły bojkot gospodarczy Izraela i nie utożsamiały syjonizmu z
rasizmem.
Tymczasem intifada i proklamowanie Państwa Palestyńskiego zyskały poparcie nad-
zwyczajnego „szczytu" arabskiego w Casablance (23-25 V 1989 r.). Nastąpiło to z udziałem
Egiptu, któremu przywrócono członkostwo w Lidze Państw Arabskich. Wkrótce potem „szczyt"
(26-27 VI) z uznaniem odnotował uchwały „szczytu" w Casablance i - nie wspominając o „planie
Szamira" - dał do zrozumienia, że wybory w Palestynie mogą przyczynić się do „procesu poko-
jowego", jeśli odbędą się na warunkach przedłożonych przez OWP. „Plan Szamira" został osta-
tecznie zepchnięty w cień przez „plan egipski" (opublikowany przez prasę kairską 10IX 1989 r.),
który wlO punktach przewidywał zorganizowanie na terenach okupowanych wyborów pod nadzorem
międzynarodowym i po wcześniejszym wycofaniu wojsk izraelskich; akceptację przez Izrael
wszystkich wyników wyborów i wstrzymanie budowy osiedli żydowskich na terenach okupo-
wanych. Wybory miałyby się odbyć także we wschodniej Jerozolimie. Izrael podjąłby zobowią-
zanie do podjęcia w okresie przejściowym 3-5 lat rokowań nad uregulowaniem ostatecznym.
OWP zdystansowała się i od tego „planu", akcentując postulat skorelowania wyborów z globalnym
rozwiązaniem oraz zorganizowania ich „po zakończeniu okupacji izraelskiej" (14IX).
468
Waszyngton i Moskwa odniosły się do obu „planów" z pewną ostrożnością. Baker zachęcał
oba rządy do kontynuacji inicjatyw, zaś Szewardnadze uznał, że oba „plany" zawierają „elementy
rozsądne i interesujące" (28 IX). Złożoną przez niego ofertę zorganizowania bezpośrednich
rokowań izraelsko-palestyńskich w Moskwie zaakceptowała wstępnie OWP, lecz odrzucił ją Izrael.
W tej sytuacji pojawiły się dwa nowe „plany" w sprawie nawiązania rozmów palestyń-sko-
izraelskich. 5-punktowy „plan amerykański", przedłożony przez Bakera Izraelowi i Egiptowi (6 X
1989 r.) przewidywał spotkanie w Kairze dwóch delegacji, przy czym Egipt miałby
konsultować skład delegacji palestyńskiej, zaś Izrael uzależniałby od tego składu udział w spo-
tkaniu. Natomiast 5-punktowy „plan palestyński", przyjęty przez kierownictwo OWP (8 X), sta-
nowił faktyczne odrzucenie „planu amerykańskiego", gdyż akcentował wyłączność OWP przy
tworzeniu delegacji, otwarty charakter porządku obrad oraz traktowanie rozmów jako dialogu
przygotowawczego do konferencji pokojowej. Ponadto „plan" proponował obecność na spotkaniu
przedstawicieli 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, sekretarza generalnego tej
organizacji, a także Egiptu i Szwecji. Wobec takiego stanowiska fakt, że „plan amerykański",
nazywany też „planem Bakera", został zaakceptowany przez Izrael nie miał już większego zna-
czenia. Formalna odpowiedź OWP, która w nieco złagodzonej formie sformułowała warunki
realizacji owego „planu" (delegacja złożona z członków organizacji reprezentujących naród pa-
lestyński, otwartość porządku dziennego obrad, prowadzenie dialogu pod egidą ONZ oraz zwołanie w
jego rezultacie konferencji pod egidą ONZ), przedłużyła pozostawanie projektu OWP w pakiecie
ofert bliskowschodnich (7 XII 1989 r.).
Tymczasem Egipt, który odzyskaniem członkostwa w Lidze Państw Arabskich rozpoczął
swój powrót na płaszczyznę powiązań międzyarabskich, zakończył go wznowieniem po 12 latach
stosunków dyplomatycznych z Syrią (27 XII 1989 r.), podejmował starania o dojście do skutku
dialogu izraelsko-palestyńskiego. Zabiegi te utrudniała wypowiedź Szamira (14 I 1990 r.),
że Izrael musi pozostać na terenach okupowanych, ponieważ oczekuje dużej imigracji Żydów
z ZSRR. Wypowiedź ta spotkała się ze sprzeciwem Waszyngtonu, Moskwy i Ligi Państw
Arabskich, a także Parlamentu Europejskiego i Komisji Praw Człowieka. W tej sytuacji Kairowi
nie udało się doprowadzić do konsultacji trójstronnych (USA-Egipt-Izrael) w sprawie dialogu
bliskowschodniego. Komisja EWG zamroziła fundusze przeznaczone na współprac? naukową z
Izraelem i wstrzymała podpisanie porozumienia o rozszerzeniu współpracy z nim w zakresie
energetyki (13 II1990 r.). Administracja USA zapowiedziała sprzeciw w Izbie Reprezentantów w
sprawie przyznania Izraelowi pożyczki na budowę domów dla imigrantów, dopóki Tel Awiw nie
zrezygnuje z osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu i w strefie Gazy (2 IV 1990 r.).
Finansowy nacisk Waszyngtonu na Izrael zwiększył się, kiedy Szamir odrzucił „plan Bakera" i
zanegował Kair jako proponowane miejsce dialogu bliskowschodniego (29IV 1990 r.).
Tymczasem „front arabski", wzmocniony pojednaniem egipsko-syryjskim i proklamowaniem
po półrocznych negocjacjach Zjednoczonej Republiki Jemeńskiej (22 V 1990 r.), nie przejawiał
aktywności, jakiej można było oczekiwać. Zwołany z inicjatywy OWP nadzwyczajny „szczyt"
arabski w Bagdadzie (28-30 V 1990 r.) nie był kompletny (brakowało Syrii, Algierii i Libanu) i
nie koncentrował się na „procesie pokojowym". Omawiał natomiast irackie koncepcje
bezpieczeństwa świata arabskiego, w których dużo miejsca zajmowała wizja postępu techno-
logiczno-wojskowego. Stawało się też widoczne, że - mimo perswazji prezydenta Egiptu - Syria
nie przewidywała samodzielnej roli Palestyńczyków w „procesie pokojowym", co pogłębiało dawne
i wprowadzało nowe podziały wśród sił deklarujących postawę antyizraelską. Po 15 latach silnej
obecności syryjskiej w Libanie prezydent Iraku dawał do zrozumienia, że oczekuje jej wycofania się
stamtąd, występując jako obrońca OWP przed presją Damaszku i obrońca suwe-
469
XXVI. Regulowanie problemów w strefie Azji i Pacyfiku (1985-1990)
renności Libanu przed nasilającą się dominacją syryjską (od wkroczenia do Bejrutu 10 V 1988 r. po
uchwalenie libańskiego Paktu Pojednania Narodowego 25 X 1989 r.).
Wobec nowych podziałów we „froncie arabskim" Waszyngton zawiesił dialog z OWP (20
VI1990 r.), powołując się na popieranie przez nią jednego z terrorystów palestyńskich. W istocie
rzeczy była to presja na przyjęcie nowych warunków podjęcia dialogu. Wywarło to pewien wpływ
na zdecydowane opowiedzenie się OWP po stronie Iraku w wojnie spowodowanej ane-ksją
Kuwejtu. Otworzyła ona nowy etap zarówno kryzysu bliskowschodniego, jak i pokojowych
wysiłków w tym regionie po klęsce Iraku.
Rozdział XXVII
POCZĄTKI ROZWIĄZYWANIA
KONFLIKTÓW AFRYKAŃSKICH (1985-1990)
1. Rosnąca presja trudności gospodarczych w Afryce v
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych w większości państw afrykańskich pogarszały się warunki
życia ludności i załamywała się infrastruktura socjalna. W ciągu całej dekady liczba państw
afrykańskich przynależnych do najmniej rozwiniętych państw świata wzrosła z 17 do 28.
Zadłużenie kontynentu afrykańskiego wzrosło 5-krotnie (z 48 do 250 mld dolarów); obsługa
tego zadłużenia wzrosła 3-krotoie. Spadła produkcja przemysłu i górnictwa. Raport Europejskiego
Ośrodka Ekonomicznych Badań Stosowanych „Prognos" w Bazylei ocenił wiosną 1990 r., że
„kraje czarnej Afryki stają się w coraz większym stopniu czwartym światem". Poszczególne
rządy i ugrupowania państw afrykańskich, Organizacja Jedności Afrykańskiej i ONZ z rosnącą
bezradnością rozpatrywały ekonomiczne trudności kontynentu.
Pierwsza międzynarodowa konferencja w sprawie zagranicznego zadłużenia Afryki (1984 r.) nie
przyniosła bezpośrednich rezultatów, doprowadzając jedynie do rozpoczęcia 3-letnich pertraktacji
między dłużnikami i wierzycielami. Co prawda, specjalna sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ
uchwaliła Program Działania ONZ na Rzecz Odrodzenia i Rozwoju Afryki (1986-1990), na jego
realizację brakowało jednak środków finansowych, ponieważ bogate państwa nie kwapiły się do ich
przekazywania. Nie otrzymywały odsetek od wcześniejszych kredytów i nie miały nadziei na ich
zwrot, wzbraniały się więc przed udzielaniem nowych. Jedynie Bank Światowy zareagował
konkretnymi propozycjami (1987 r.), co uczynił w sposób sobie właściwy, domagając się realizacji
zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego w sprawie reform gospodarczych i
uzależniając od tego częściowe anulowanie długów, zmniejszenie oprocentowania lub
przedłużenie okresu spłat. 32 państwa afrykańskie zgodziły się przeprowadzić reformy
zalecane przez MFW (m.in. cięcia w budżetach oświaty, opieki zdrowotnej i usług społecz-
nych). Przyjęte programy dostosowawcze na ogół nie przyniosły korzyści dłużnikom. Trudności
gospodarcze doprowadziły m.in. do rozwiązania Senegambii (28IX 1989 r.), utworzonej w 1982 r. po
stłumieniu przez wojska senegalskie buntu przeciwko ówczesnemu prezydentowi Gambii.
471
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
Od 1985 r. kolejni przewodniczący OJA zwracali się do przywódców i instytucji zachodnich o
zwołanie międzynarodowej konferencji w sprawie złagodzenia ciężaru zadłużeniowego Afryki oraz
wprowadzenia w życie programu ONZ-owskiego, akcentując tym potrzeby gospodarczego i
społecznego rozwoju krajów afrykańskich. OJA popierała te apele. Deklaracja końcowa jej
nadzwyczajnego „szczytu" w Addis Abebie (30 XI-1 XII 1987 r.) postulowała m.in. ustalenie
korzystnych cen na surowce afrykańskie, zniesienie ograniczeń w handlu, obniżenie oprocento-
wania pożyczek i przedłużenie terminu ich spłat, zawieszenie płatności na 10 lat i przyznanie
50-letniego okresu spłat. Jednakże ani przyjęty przez OJA Program Priorytetów na Rzecz Na-
prawy Gospodarki i jej Rozwoju (przyjęty na lat 5 w 1985 r.), ani następne apele do partnerów
zewnętrznych nie przynosiły efektów. Preferencyjna Strefa Handlu Afryki Południowo-Wschodniej
na swoim najliczniej obsadzonym „szczycie" w Addis Abebie (3^t I 1987 r.) zdołała zaledwie
uzgodnić porozumienie o ubezpieczeniach komunikacyjnych. Konferencja Koordynacji Rozwoju
Południa Afryki (powstała w 1980 r.) pozostawała w trudnej sytuacji ze względu na gospodarczą
zależność 9 członków od RPA. Nie sprawdzała się tendencja do uniezależnienia się od państwa
apartheidu przy pomocy inwestorów zachodnich niezbyt skorych do wydawania pieniędzy. W
przeciwieństwie do państw Europy Zachodniej administracja amerykańska dopiero od 1987 r. zaczęła
uznawać za słuszne wspomaganie działań ekonomicznych w „państwach frontowych".
Po pierwszych, z reguły mało zachęcających, doświadczeniach realizacji zaleceń międzyna-
rodowych instytucji finansowych i apeli do Zachodu państwa afrykańskie zaczęły domagać się
rzeczywistego dialogu z państwami Północy w sprawach gospodarki i ochrony środowiska. Wy-
razicielem tego kierunku stał się prezydent Egiptu, z chwilą wybrania go przewodniczącym OJA
(24 VII 1989 r.). Mubarak rozszerzył dotyczącą wznowienia dialogu Północ-Południe inicjatywę
Egiptu, Senegalu, Wenezueli i Indii, zgłoszoną przez szefów tych państw podczas obchodów 200-
lecia Rewolucji Francuskiej w Paryżu. Akceptacji tez Mubaraka przez OJA towarzyszył wniosek
sekretarza wykonawczego Afrykańskiej Komisji Gospodarczej, prof. Adebayo Adedeji z Nigerii,
aby Afrykański Wspólny Rynek utworzyć wcześniej niż w roku 2000, co przewidywał „Plan
działania" z 1980 r. „Szczyt" OJA przyjął też z uznaniem inicjatywę Francji i USA oraz decyzję 7
najbardziej uprzemysłowionych państwa świata z 1988 r. w sprawie umorzenia części kwot, jakie
były im dłużne najbiedniejsze kraje Afryki.
Postulowana konferencja na tematy zadłużenia nie dochodziła jednak do skutku. Na półmetku
realizacji Programu Działania ONZ z 1986 r. jej sekretarz generalny złożył dramatyczny raport, w
którym, przedstawiając znaczne wysiłki państw afrykańskich na rzecz reformowania gospodarki,
konkludował: „Państwa te nie mogą jednak w nieskończoność podejmować działań na rzecz
poprawy gospodarki, skoro zewnętrzna sytuacja nie jest dla nich korzystna i nie mają rosnącego
wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej". Zalecając państwom afrykańskim kontynuację
procesu zwiększania skuteczności polityki gospodarczej i racjonalizacji ugrupowań regionalnych,
raport apelował do pozostałych państw o większe wsparcie finansowe państw Afryki.
Przełom stworzył nowy impuls dla afrykańskich przemyśleń o gospodarce. Na posiedzeniu
Rady Ministrów OJA (19-20II1990 r.) jej sekretarz generalny, Salim Ahmed Salim, wzywał do
jedności gospodarczej kontynentu. „Nasza jedność gospodarcza - uzasadniał -jest tym bardziej
konieczna, że musimy liczyć się z ograniczeniem napływu na uprzywilejowanych warunkach
środków do Afryki, ponieważ Zachód przyznaje obecnie priorytet Europie Wschodniej. Afryka
musi liczyć się z tym, że w przyszłości będzie miała jeszcze mniej zewnętrznych środków i
jeszcze mniej partnerów we wspomaganiu rozwoju". Członkowie OJA coraz bardziej zdawali
sobie sprawę, że politycznym warunkiem uzyskania jakiejkolwiek pomocy lub pożyczki
będzie wprowadzanie systemu wielopartyjnego. Na wniosek sekretarza generalnego „szczyt"
471
OJA w Addis Abebie (9-11 VII 1990 r.) do swej deklaracji i komunikatu końcowego wprowadził
sformułowania mówiące o konsolidacji demokratycznych instytucji w krajach afrykańskich „w
zależności od realiów i decyzji każdego kraju". Większość nie zgodziła się jednak na wpisanie
zasady wielopartyjności, gdyż w Afryce istniało wówczas tylko kilka państw demokratycznych. W
wielu państwach o rządach monopartyjnych i autorytarnych (jak Zair, Zambia, Benin, Nigeria,
Wybrzeże Kości Słoniowej, Liberia, Kenia) wzmagały się zamieszki, a nawet zbrojne walki
wewnętrzne. Państwa te budziły nieufność międzynarodowych kół finansowych, co jeszcze bardziej
utrudniało restrukturyzację ich gospodarek. Współwinnymi tego stanu rzeczy były elity rządzące
tych krajów, o czym mówiono coraz głośniej. Z chwilą utraty zewnętrznego poparcia ze Wschodu
lub Zachodu przez rządy autorytarne państw afrykańskich stanęły przed zadaniem dokonania
samodzielnie i na własny rachunek zmiany systemów politycznych i gospodarczych, a także części
swych przywódców.
2. Nasilenie walki przeciwko apartheidowi
Pozytywna ewolucja globalnych stosunków międzynarodowych w drugiej połowie lat
osiemdziesiątych tworzyła przesłanki skutecznej walki z apartheidem w Afryce Południowej.
Wobec coraz ostrzejszej krytyki istniejącego systemu rządów w RPA nie tylko ze strony ANC i
OJA, lecz także zagranicy oraz części białej społeczności, prezydent Pięter Botha zapowiedział w
parlamencie (3111986 r.) reformy uzasadnione tym, że -jak oświadczył - „apartheid jest pojęciem
przestarzałym". Wyrazem reform miało być wprowadzenie jednolitego dowodu tożsamości dla
wszystkich ras (zamiast „paszportów wewnętrznych" dla Murzynów) i jednolitego obywatelstwa
(utraconego przez Murzynów po utworzeniu czterech bantustanów); włączenie Murzynów do
procesu administrowania regionami; przyznanie Murzynom prawa do posiadania własności
ziemskiej i do uprawiania handlu we wszystkich dzielnicach miast. „Państwom frontowym" i EWG
zapowiedź ta wydała się niewystarczającą. Na konferencji w Lusace (3^1 II 1986 r.) ustaliły one
wobec RPA wspólną strategię, wzywając Pretorię, „by całkowicie zlikwidowała apartheid i zaczęła
rozmowy polityczne z czarnymi przywódcami".
Między niektórymi państwami Zachodu (zwłaszcza USA i Wielką Brytanią) a większością
państw czarnej Afryki dochodziło do coraz ostrzejszych starć na temat sankcji gospodarczych
wobec RPA. Powołana w 1980 r. organizacja regionalna SADCC nie potrafiła doprowadzić do
gospodarczego uniezależnienia swoich krajów od RPA ze względu na ogromne trudności z pla-
nowaniem i finansowaniem swych projektów. Gigant z Południa pozostawał głównym partnerem
handlowym i jedyną drogą transportu dla Lesotho, Botswany, Suazi, Zimbabwe, Mozambiku,
Zambii i Malawi. Pretoria udzielała poparcia finansowego i wojskowego opozycyjnym oddziałom
zbrojnym w Angoli, Mozambiku, Zimbabwe i w innych państwach. Na spotkaniu w Luandzie
przy wódcy „państw frontowych" skrytykowali więc Waszyngton za popieranie „rządu apartheidu",
wzywając do wywarcia międzynarodowego nacisku, w tym także ogłoszenia sankcji, w celu
likwidacji systemu rasistowskiego (9IV 1986 r.). Wkrótce po tych apelach komandosi RPA
dokonali ataków na obozy ANC w Zimbabwe, Botswanie i w Zambii (19 V 1986 r.). Doroczny
„szczyt" OJA (28-30 VII) w Addis Abebie postanowił wzmóc nacisk na rzecz „twardych
sankcji", aby zmusić przywódców RPA do podjęcia dialogu politycznego z murzyńską
większością.
Raport specjalnej misji Commonwealthu (z 12 VI) stwierdzał, że apartheid musi skończyć się
albo „w wyniku krwawej walki", albo „pokojowo przez prawdziwy proces rokowań". Wzy-
473
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
wal też społeczność światową do zastosowania „sankcji" lub „posunięć ekonomicznych", zwłaszcza
przez ważnych partnerów RPA, gdyż mogłoby to doprowadzić do zmian drogą pokojową. „Szczyt"
EWG w Hadze (26-27 VI) zagroził RPA sankcjami, jeśli w ciągu trzech miesięcy nie rozpocznie
ona realizacji reform zmierzających do faktycznej likwidacji apartheidu. W łonie
Commonwealthu większość wypowiadała się od dłuższego czasu za „twardymi sankcjami", sprze-
ciwiała im się jednak Margaret Thatcher, wskutek czego nie mogło dojść do sankcji zbiorowych.
Indywidualnie zastosowały je jedynie Australia, Bahamy, Kanada i Indie.
„Państwa frontowe" nie zdołały nakłonić Malawi, jedynego państwa tego obszaru mającego
stosunki dyplomatyczne z RPA, aby uzgodnić wspólne sankcje. Rozbieżności w obozach prze-
ciwników i partnerów Pretorii sprzyjały odwlekaniu reform. EWG jako całość zapowiadała sankcje, nie
proklamowała ich jednak wskutek sprzeciwu Londynu i Bonn, pozostawiając sprawę decyzjom
poszczególnych rządów. Kongres USA uchwalił jedynie ograniczone restrykcje wobec RPA. W
sumie przedsięwzięcia te zaniepokoiły Pretorie, władze RPA nie przestały jednak wywierać presji
politycznej i wojskowej na sąsiadów (m.in. usuwając kilkadziesiąt tysięcy robotników
mozambickich z terytorium RPA, naruszając układ z Nkomati przez popieranie RENAMO,
oskarżając mozambickiego prezydenta Samore Machela o spisek z Zimbabwe dla obalenia rządu
Malawi). Machel zginął (19 X 1986 r.) w katastrofie lotniczej nad RPA, której władze opóźniały
odczytanie „czarnej skrzynki" rozbitego samolotu.
Takie było tło wielkiej debaty na temat apartheidu na forum Zgromadzenia Ogólnego
NZ. Zakończyła się ona uchwaleniem, przeważnie wbrew głosom USA i Wielkiej Brytanii, serii
rezolucji (10 XI 1986 r.). Wzywały one Rade Bezpieczeństwa do bezzwłocznego ogłoszenia
obowiązkowych sankcji i obowiązkowego embargo naftowego wobec RPA. Zalecały też podjęcie
międzynarodowych działań celem likwidacji apartheidu oraz udzielenie pomocy walczącym z
nim organizacjom. Jedna z rezolucji potępiła współpracę Izraela z rasistowskim rządem RPA,
„zwłaszcza w dziedzinie gospodarczej, wojskowej i nuklearnej". Rezolucje były tylko zaleceniami,
wywarły jednak wpływ na klimat wokół RPA, powodując wycofywanie się z niej wielu
przedsiębiorstw należących do koncernów zachodnich. Tuż po 75. rocznicy powstania Afrykańskiego
Kongresu Narodowego - ANC (811987 r.), sekretarz stanu USA zaprosił do Waszyngtonu jego
przywódcę Olivera Tambo. Po jego rozmowie z Shultzem w Departamencie Stanu rzecznik ANC
stwierdził, że obaj politycy dali wyraz konieczności likwidacji systemu segregacji rasowej.
Sekretarz stanu wyraził wprawdzie zaniepokojenie radzieckimi wpływami w ANC, zwrócił się
jednak do tej organizacji i do rządu RPA o rozpoczęcie negocjacji (28 I 1987 r.). Wydarzenia te
umocniły międzynarodową pozycję ANC.
W lutym 1987 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ zaczęła omawiać sprawę sankcji wobec RPA.
Przedstawiciele państw afrykańskich wysuwali na pierwszy plan postulaty odwołania przez rząd
RPA stanu wyjątkowego, wycofania wojsk z „czarnych miast" i uwolnienia wszystkich wię-
źniów politycznych, aby następnie zalegalizować działalność ANC oraz innych organizacji czarnej
ludności i w ten sposób stworzyć warunki do rokowań w sprawie utworzenia systemu demo-
kratycznego. Podobne stanowisko zajmowała OJA, która starała się ułatwiać kontakty ANC z
przedstawicielami białej ludności RPA. Wspólne oświadczenie z tajnego spotkania w Dakarze (10-
12 VII 1987 r.) głosiło, że obie strony podkreśliły potrzebę odrzucenia ideologii i praktyki
apartheidu oraz przemocy, postulując tworzenie nowego systemu na drodze rokowań. Stanowisko
to miało uboczny skutek, stając się argumentem dla rządów przeciwnych zbiorowym sankcjom
wobec RPA, chociaż również w 1987 r. opowiedziała się za nimi większość Zgromadzenia
Ogólnego NZ.
474
Wykorzystując rozbieżności w postawie świata zewnętrznego, rząd RPA zdecydował się ogłosić
zakaz działalności 17 organizacji przeciwników apartheidu i ograniczyć działalność czarnych
związków zawodowych (24 n 1988 r.). Gdy w odpowiedzi na ten krok grupa państw niezaangażo-
wanych wniosła do Rady Bezpieczeństwa projekt rezolucji wzywającej do obowiązkowych sankcji i
realizacji postulatów OJA, USA i Wielka Brytania zastosowały veto (8 III 1988 r.). Zarazem
naciskały jednak środkami dyplomatycznymi na Pretorie, która pod ich wpływem wycofała swe
wojska z Angoli (VIII 1988 r.). Prezydent Borna złożył wizyty w Mozambiku i Malawi (12-13 IX
1988 r.). Jego następca na czele rządzącej Partii Narodowej, Frederick de Klerk (2 n 1989 r.),
niebawem prezydent RPA (20IX 1989 r.) podjął dzieło demontażu systemu apartheidu.
Pretoria zadeklarowała chęć działania „na rzecz pokoju i stabilizacji w regionie". Odegrała też
pozytywną rolę w dojściu do porozumień w sprawach Namibii i Angoli. Botha spotkał się z
Nelsonem Mandelą, czołowym działaczem ANC i długoletnim więźniem, który oświadczył, że pokój
będzie możliwy, jeśli rząd rozpocznie negocjacje z ANC (12 VII 1989 r.). Podczas wizyty w stolicy
Mozambiku Botha oświadczył, że RENAMO powinna uczestniczyć w pokojowej ewolucji tego kraju
i zobowiązał się wobec prezydenta Chissano szybko kształtować nowy system polityczny w
RPA. Chęć rozmów z de Klerkiem zgłaszały teraz liczne państwa afrykańskie i europejskie.
Jego wypowiedzi sprzyjały przełamywaniu międzynarodowej izolacji RPA.
Na „szczycie" w Lusace (10 VIII 1989 r.) „państwa frontowe" przyjęły dokument za-
twierdzony przez Komitet adhoc OJA w Harare (21 VIII). Formułował on warunki rokowań w
sprawie likwidacji apartheidu w oparciu o koncepcje ANC. Przewidywały one: pertraktacje
ruchów wyzwoleńczych i władz państwowych nad uzgodnieniem przerwania ognia; rokowania w
sprawie przyjęcia nowej konstytucji; zapewnienie wolnego od wstrząsów okresu przejścio-wego ku
ładowi demokratycznemu; utworzenie rządu przejściowego; przyjęcie nowej konstytucji;
przeprowadzenie demokratycznych wyborów; przerwanie wrogich działań i zniesienie sankcji
międzynarodowych; przystąpienie odnowionej RPA do OJA.
Pierwszym krokiem de Klerka na tej drodze było bezwarunkowe zwolnienie z więzienia
grupy 8 najstarszych działaczy ANC (10 X 1989 r.). Następnie zgodził się on na ich udział w
wiecu w Soveto oraz ułatwił wyjazd przedstawicieli białej ludności na paryskie rozmowy z ANC nad
przyszłością RPA (27-28 XI 1989 r.). Z polecenia prezydenta minister spraw zagranicznych Pik
Botha skierował do sekretarza generalnego ONZ list, w którym stwierdzał, że apartheid nie jest
już polityką rządu, którego celem jest „eliminacja wszelkiej dyskryminacji miedzy grupami
ludności i między poszczególnymi osobami" (7 XII 1989 r.). Zmierzając do zmniejszenia
międzynarodowego nacisku na Pretorię, list stanowił poważne zobowiązanie na przyszłość. De
Klerk pozostał mu wierny; zezwolił wewnątrz kraju na otwarte dyskusje o przyszłości RPA. Wysłał
też ministra spraw zagranicznych do Europy Środkowo-Wschodniej, która najsilniej popierała ANC.
Zasadnicze znaczenie miało przemówienie, które de Klerk wygłosił w parlamencie (2II i
1990 r.). Prezydent zniósł zakaz działalności ANC i innych organizacji przeciwnych apartheidowi,
uchylił wiele represyjnych ograniczeń i zapowiedział zniesienie stanu wyjątkowego. „Celem są -
mówił - zupełnie nowe i sprawiedliwe postanowienia konstytucyjne, zapewniające każdemu
mieszkańcowi równe prawa, równe traktowanie i równe możliwości w każdej dziedzinie". Chociaż
główne filary apartheidu (np. ustawa o segregacji) pozostawały w mocy, to prezydent RPA spełnił
jednak swym wystąpieniem kilka warunków ANC oraz wszedł na drogę spełniania warunków OJA
w sprawie likwidacji apartheidu. Przemówienie wywołało wielkie zainteresowanie i spotkało się z
życzliwym przyjęciem na świecie. Nadzieje tych, którzy oczekiwali pokojo- \ wego przejścia RPA
od apartheidu do demokracji, znalazły pierwsze potwierdzenie.
475
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
3. Droga Namibii do niepodległości
Przez wiele lat Pretoria odmawiała realizacji uchwal ONZ w sprawie niepodległości
Namibii. Lansowane przez Waszyngton sztuczne iunctim miedzy niepodległością Namibii i wy-
cofaniem wojsk kubańskich z Angoli było odrzucane zarówno przez „państwa frontowe" i OJ A, jak
też przez specjalne konferencje ONZ w sprawie niepodległości Namibii (w Paryżu - IV 1983 r.
w Wiedniu - VII 1986 r.). Sam Nujoma w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek" (22 VII 1985 r.)
wyraził to jednoznacznie: „Jeśli administracja Reagana - mówił przywódca SWAPO -chce
wycofania wojsk kubańskich z Angoli, to powinna pertraktować z rządem Angoli i kubańskim, a nie
traktować sprawy niepodległości Namibii w kategoriach okupu".
SWAPO wielokrotnie deklarowała gotowość rokowań z rządem RPA nad wprowadzeniem
w życie ONZ-owskicgo planu niepodległości Namibii. Prezydent Zambii, Kaunda, wyraził (III
1967 r.) gotowość podjęcia się mediacji miedzy RPA i SWAPO, jeśli Pretoria zechce
wprowadzić w życie rezolucję 435 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Na razie jednak rząd RPA liczył na
realizację tzw. porozumienia wewnętrznego bez udziału ONZ i SWAPO, znajdując osłonę w
postaci amerykańskiego i brytyjskiego veta przeciwko sankcjom ONZ (II i IV 1987 r.). Przed-
stawiciel USA w Radzie Bezpieczeństwa uzasadniał veto chęcią mediacji państw zachodnich na
rzecz przyspieszenia niepodległości Namibii. Wobec ciągłego blokowania rezolucji 435 pań-
stwom afrykańskim pozostało popieranie walki SWAPO i krytykowanie postawy państw
zachodnich. Pod presją państw afrykańskich Rada do Spraw Namibii potępiła Pretorię za represje
wobec narodu namibijskiego, wykorzystywanie terytorium do aktów agresji przeciwko krajom
sąsiednim oraz plądrowanie bogactw Namibii we współpracy z niektórymi państwami (5 X
1987 r.). Wezwała też Radę Bezpieczeństwa ONZ, aby ustaliła datę wdrożenia rezolucji 435. do
końca 1987 r., a jeśli to nie nastąpi, to niezbędne środki powinno podjąć Zgromadzenie Ogólne NZ
w 1988 r. Pod wpływem takich ocen i wniosków sekretarz generalny ONZ udał się z wizytą do
Afryki, gdzie podkreślał, że niepodległość Namibii pozostaje na tym kontynencie jedną z kwestii
priorytetowych (9II1988 r.). Jednocześnie dyplomacja amerykańska rozpoczęła rozmowy z Angolą
i innymi państwami zainteresowanymi rozwiązaniem problemu namibijskiego.
W rezultacie tych zabiegów doszło do pierwszej tury czterostronnych rokowań w Londynie
(3-4 V 1988 r.) na temat przywrócenia pokoju w Angoli i zapewnienia niepodległości Namibii.
W rokowaniach wzięły udział delegacje USA, RPA, Kuby i Angoli. Za kulisami obecny był także
ZSRR, gdyż delegat amerykański konsultował się z obecnym w Londynie wiceministrem spraw
zagranicznych Anatolijem Adamiszynem. Pierwsza tura rokowań świadczyła, iż powstały warunki
dla ich kontynuacji, co równało się zwiększeniu roli czynnika dyplomatycznego w doprowadzeniu
Namibii do niepodległości. Dowiodły tego zwłaszcza lizbońskie konsultacje amerykańskiego
zastępcy sekretarza stanu Chestera Crockera z Adamiszynem (18-19 V 1988 r.). Rozmówcy
oświadczyli publicznie, że dużo zależeć będzie od wykorzystania przez strony konfliktu struktury
rokowań pokojowych przed moskiewskim spotkaniem Reagan-Gor-baczow. W czasie „szczytu"
moskiewskiego obie strony uzgodniły, iż będą działać na rzecz przyspieszenia porozumienia w
sprawie Namibii przed 10 rocznicą rezolucji 435 (tzn. 29 IX).
Kolejna tura rokowań delegacji RPA, Angoli, Kuby i USA odbyła się w Kairze, ponieważ
RPA nie zgodziła się z angolską propozycją przeprowadzenia ich w Europie Zachodniej. Po
dwóch dniach (24—25 VI) delegacje postanowiły kontynuować na terenie USA rozmowy na szczeblu
ekspertów w oparciu o propozycje delegacji Angoli i RPA. W toku tych rozmów, które
toczyły się w Nowym Jorku (11-13 VII 1988 r.) zaznaczyły się skutki uzgodnień „szczytu"
moskiewskiego, gdyż przedstawiciel radzieckiego MSZ wpływał moderujące na delegacje
476
Kuby i Angoli. W rezultacie cztery delegacje zdołały do akceptacji swoich rządów przygotować
„Zasady pokojowego uregulowania w Afryce Południowej", które miały następnie doprowadzić
do odpowiednich porozumień kompromisowych. Crocker przyznał, że „intensywne kontakty miedzy
Waszyngtonem a Moskwą pomogły w utorowaniu drogi do postępu w rokowaniach". RPA zgodziła
się wprowadzić w życie rezolucję 435 w sprawie niepodległości Namibii na zasadzie zastąpienia
dotychczasowej administracji przez cywilną i wojskową administrację ONZ. Rzecznik delegacji
kubańskiej oświadczył, że zapewnienie niepodległości Namibii uniemożliwi zewnętrzną agresję
wobec Angoli, co pozwoli wycofać z niej wojska kubańskie.
Tekst „Zasad pokoju", opracowanych w Nowym Jorku i opublikowanych w przeddzień
następnej rundy czterostronnych rokowań w stolicy Zielonego Przylądka (21-23 VII), został
dobrze przyjęty przez opinię zainteresowanych krajów i ułatwił podjęcie rokowań na tematy
wojskowe. Przy tej okazji Sam Nujoma oświadczył, że tym razem RPA szczerze pragnie zakończyć
okres panowania nad Namibią. Strony zgodziły się rozpocząć wprowadzenie w życie rezolucji 435. l
listopada, w terminie, który zaakceptował sekretarz generalny ONZ. Po konsultacjach radziecko-
amerykańskich doszło w Genewie (2-5 VIII) do czterostronnych rokowań, w trakcie których
przedyskutowano przedstawiony przez delegację RPA projekt kalendarza wycofania obcych
wojsk z Namibii i Angoli. Przewidywał on, że realizacja rezolucji 435 rozpocznie się l listopada,
a wybory w Namibii odbędą się do l czerwca 1989 r. Do tego czasu miała nastąpić likwidacja
obozów szkoleniowych ANC na terytorium Angoli. Delegaci Angoli i Kuby mieli do delegacji RPA
pretensje o opublikowanie propozycji przed ich przedyskutowaniem, nie podważali wszakże ich
meritum przekonsultowanego z dwoma supermocarstwami. W Genewie udało się uzgodnić
porozumienie, zaakceptowane następnie przez cztery rządy i ogłoszone równocześnie (8 VIII 1988
r.) w Waszyngtonie, Hawanie, Pretorii i Luandzie. Zaleciło ono sekretarzowi generalnemu ONZ l
listopada jako dzień rozpoczęcia wprowadzania w życie rezolucji 435. Strony porozumienia
miały ustalić kalendarz wycofywania wojsk do l września.
Po porozumieniu genewskim Botha zaprosił sekretarza generalnego do RPA w celu przedy-
skutowania sposobu realizacji postanowień rezolucji 435. Rozmówcy uzgodnili przyjazd do RPA i
Namibii grupy ekspertów ONZ, którzy mieli w bezstronny sposób przygotować całą operacje ONZ
w Namibii. Jej przeprowadzenie było jednak uwarunkowane rozstrzygnięciem sprawy wycofania
wojsk kubańskich z Angoli. Poświęcone temu były nowe konsultacje między Moskwą a
Waszyngtonem oraz kolejne konsultacje czterostronne w Genewie (l 1-15 XI 1988 r.). W ich
ostatnim dniu przyjęto porozumienie przesłane do akceptacji czterem rządom, aby mogły podpisać
je w trakcie następnej rundy rokowań. W tym kontekście poświęcona Namibii debata na forum
ONZ, oraz przyjęta przez consensus rezolucja, które przypominały argumenty sprzed roku (za
niepodległością Namibii, za przedstawicielstwem SWAPO, za sankcjami wobec RPA itp.) i
pomijały osiągnięcia rokowań czterostronnych, miały nieco przestarzały charakter. Jakby dla
uzasadnienia tego sposobu myślenia rokowania czterostronne przedłużały się wskutek sporu o
sposób kontroli wycofywania się Kubańczyków z Angoli, co zahamowało realizację kalendarza
namibijskiego.
Do ostatecznych uzgodnień doszło na spotkaniu w Brazzaville, gdzie (13 XII 1988 r.)
przedstawiciele Angoli, Kuby i RPA podpisali protokół do układów w sprawie uregulowania
sytuacji w Afryce Południowo-Zachodniej, kończący 8-miesięczne rokowania pod patronatem
Stanów Zjednoczonych. Same układy podpisano w Nowym Jorku (22 XII) przez ministrów spraw
zagranicznych powyższych państw w obecności sekretarza generalnego ONZ. Układ trójstronny
między Angolą, Kubą i RPA zawierał zobowiązanie stron, iż zwrócą się do sekretarza generalnego
ONZ o to, aby bezzwłocznie uzyskał on od Rady Bezpieczeństwa upoważnienie
477
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
do rozpoczęcia z dniem l IV 1989 r. wprowadzania w życie rezolucji 435. Zgodnie z tą rezolucją
siły wojskowe RPA miały opuścić Namibie. RPA i Angola zobowiązały się także do współpracy z
sekretarzem generalnym ONZ w sprawie zapewnienia niepodległości Namibii oraz zapewniły, iż ich
terytoria nie będą wykorzystane do działań przeciwko Namibii. W tekście układu znalazło się też
zobowiązanie Angoli i Kuby do realizacji ich - podpisanego w tymże dniu -dwustronnego układu
w sprawie przemieszczania i wycofywania wojsk kubańskich z Angoli. Oba układy były
podpisywane przy oddzielnych stolikach, gdyż ONZ chciała podkreślić, iż - zgodnie z
licznymi rezolucjami Zgromadzenia Ogólnego - nie ma związku między realizacją rezolucji 435
a wycofaniem wojsk kubańskich z Angoli (Crocker podkreślał jednak do końca, że oba układy
stanowią „pakiet wzajemnie powiązanych porozumień").
Szefowie „państw frontowych" na spotkaniu w Lusace (27 XII) zaapelowali - podobnie jak
autorzy trójstronnego układu - do sekretarza generalnego ONZ o jak najszybsze wprowadzenie w
życie planu niepodległości Namibii, zgodzili się z koniecznością zlikwidowania w Angoli baz
wojskowych ANC i wezwali USA do zaprzestania pomocy organizacji UNITA. Na wniosek
sekretarza generalnego ONZ Rada Bezpieczeństwa zatwierdziła rozpoczęcie operacji ONZ l
kwietnia 1989 r. Zwróciła się też do sekretarza generalnego o „przeanalizowanie potrzeb grupy
przejściowej ONZ" pod kątem ograniczenia wydatków (stali członkowie Rady nalegali bowiem
na zmniejszenie grupy, gdy państwa niezaangażowane domagały się rozmieszczenia 7,5
tysiąca obserwatorów zgodnie z rezolucją 435). Ponadto Rada Bezpieczeństwa domagała się, aby
SWAPO i RPA oficjalnie ustanowiły przerwanie ognia (faktycznie wprowadzone już od l IX
1987 r.), a RPA dokonała znacznej redukcji swych sił policyjnych w Namibii. Wkrótce po tej
rezolucji RPA, Angola i Kuba zgodziły się utworzyć wspólną komisję do omawiania realizacji
układów nowojorskich (2211989 r.), przy czym Waszyngton i Moskwa miały mieć w jej składzie
swoich obserwatorów.
Do przeprowadzenia operacji namibijskiej przygotowywały się wszystkie strony. W ramach
przygotowań do wyborów parlamentarnych Komitet Centralny SWAPO na posiedzeniu w Luan-
dzie (8-11 II 1989 r.) postanowił zjednoczyć kierownicze struktury swych sił wewnętrznych i
zewnętrznych (łącznie z siłami zbrojnymi). Kilkanaście państw wyraziło gotowość przekazania
personelu do grup cywilnych i wojskowych obserwatorów ONZ w Namibii, jak również do ad-
ministracji cywilnej. Do Windhoek (II1989 r.) przyjechało kilku przygotowujących całą operację
oficerów oraz dowódca policji. Następnie przybył gorąco witany dowódca kontyngentu wojskowego
ONZ, gen. Pram Chand z Indii (26II). W Pretorii opublikowano treść tajnego dokumentu,
uzgodnionego podobno przed kilku laty ze wszystkimi stronami, w którym zgodzono się, że
przed wyborami Rada ONZ do Spraw Namibii oraz Komisarz ONZ do Spraw Namibii zawieszą
swoją działalność, podobnie jak ustaną specjalne przywileje SWAPO w ONZ, aby zapewnić jej
bezstronność w przygotowaniach do wyborów. Po kilkudniowych debatach (20-26II) Rada Mi-
nistrów OJA doszła do wniosku, że „Afryka -jak stwierdził sekretarz generalny tej organizacji -
musi potraktować jako sprawę zasadniczą swój udział i rolę w dekolonizacji Namibii, jeśli nawet
będzie to oznaczać wysłanie personelu wojskowego i cywilnego, aby podwyższyć liczebność
zredukowanych sił pokojowych ONZ". Obrady Komisji Finansowej Zgromadzenia Ogólnego
NZ trwały aż 8 dni, ponieważ „państwa frontowe" krytykowały oszczędnościową propozycję
Sekretariatu ONZ, aby sprzęt i artykuły niezbędne dla operacji ONZ kupować „na rynku lokal-
nym", tzn. od firm RPA. Ostatecznie zgodzono się na rezolucję, która zalecała sekretarzowi
generalnemu ONZ maksymalne zróżnicowanie źródeł zaopatrzenia operacji namibijskiej (28 II). Na
kilka dni przed l kwietnia ministrowie państw OJA przeprowadzali konsultacje ze SWAPO,
krytykując jednocześnie RPA za utrzymywanie systemu apartheidu. Wreszcie w przededniu roz-
478
poczęcia operacji ONZ RPA i SWAPO oficjalnie (na piśmie) zgodziły się na przerwanie ognia, zaś'
do Windhoek przybył zastępca sekretarza generalnego ONZ i jego specjalny przedstawiciel na
okres przejściowy Martii Ahtisaari.
Od l kwietnia wojskowi obserwatorzy ONZ nadzorowali wycofywanie się wojsk RPA z
Namibii. Zarazem rozpoczął się powrót do tego kraju licznej rzeszy uchodźców. Zwolennicy
„sojuszu z Turnhalle" i SWAPO organizowali festyny polityczne. Dochodziło też do starć
zbrojnych, zwłaszcza między wycofującymi się z Angoli oddziałami SWAPO a jednostkami
armii RPA. Waszyngton, Moskwa i Londyn podejmowały wysiłki dla zaprzestania walk, których
główną przyczynę upatrywały w niedostatecznej kontroli SWAPO nad jej oddziałami partyzanc-
kimi. Po dwudniowych obradach wspólnej komisji mieszanej Angoli, Kuby i RPA, z udziałem
obserwatorów USA i ZSRR w Windhoek (8-9IV 1989 r.), zawarto kompromis, na mocy którego
oddziały SWAPO w północnej Namibii miały zgrupować się pod osłoną ONZ w wyznaczonych
punktach i następnie przejść pod eskortą na terytorium Angoli. Aby sprawdzić przemieszczanie się
partyzantów, na następnym posiedzeniu ta sama komisja wyznaczyła sobie spotkanie na granicy z
Angolą (na 15 V). Komplet przedstawicieli ONZ w Namibii zaczął funkcjonować dopiero 10
maja 1989 r. (465 wojskowych, 500 policjantów i 300 pracowników cywilnych pod wspólną
nazwą Grupa Pomocy ONZ Okresu Przejściowego - UNTAG). Opóźniające się z powodu
starć ogłoszenie amnestii dla emigrantów nastąpiło dopiero 6 czerwca. Jednocześnie dekret
prezydenta RPA zapowiadał uchylenie lub poprawienie 46 ustaw dyskryminacyjnych (w tym
zakazujących działalności ANC i Komunistycznej Partii Afryki Południowej), które mogły utrudniać
przeprowadzenie wolnych wyborów. Do tego dnia w biurach Wysokiego Komisariatu ONZ do
Spraw Uchodźców zarejestrowało się 41 tyś. Namibijczyków. W następnych dniach pierwsze ich
grupy z Angoli, Zambii i Botswany zaczęły przybywać do Namibii. W większości byli oni
zwolennikami SWAPO i po jej stronie włączali się do kampanii wyborczej.
W tej fazie operacji wizytę w Windhoek i Pretorii złożył Perez de Cuellar (18-21 VII), który
wpłynął na pewne decyzje władz RPA (zwolnienie więzionych działaczy SWAPO), spotkał się z
przedstawicielami 10. namibijskich partii politycznych i przygotował się do dyskusji na do-
rocznym „szczycie" OJA. Pod jego wpływem i presją OJA władze RPA wycofały z północnej
Namibii członków sił bezpieczeństwa, którzy byli oskarżani o represje wobec rodzimej ludności.
Tuż przed upływem terminu rejestrowania kandydatów do parlamentu powrócił do kraju 30-
letni wygnaniec, Sam Nujoma, który dokonał formalności rejestracyjnych. Na największym wiecu
przedwyborczym na stadionie w Windhoek (24IX 1989 r.) zapowiedział on, że po wygraniu wyborów
SWAPO będzie dążyć do wprowadzania pluralizmu politycznego i kształtowania mieszanej
gospodarki. Wezwał też „białych patriotów" do uczestnictwa „w procesie niepodległości".
Wybory w Namibii trwały 5 dni (7-11 XI1989 r.). Przedstawiciele ONZ ocenili je jako
„wolne i uczciwe". W 72-mandatowym Zgromadzeniu Konstytucyjnym organizacja SWAPO
uzyskała 41, zaś Demokratyczny Sojusz Turnhalle 21 miejsc. Pretoria formalnie zaakceptowała te
wyniki. Sam Nujoma apelował do białych urzędników o współpracę, zapowiedział zmian?
kolonizatorskich nazw miast, ulic i placów oraz zadeklarował utrzymywanie dobrych stosunków ze
Wschodem i Zachodem. Został też entuzjastycznie powitany na „szczycie" państw frontowych w
Lusace (16 XI), gdzie spotkał się zarazem z ostrzeżeniem ze strony prezydenta Zambii, aby Namibia
nie zezwoliła na działalność ANC, gdyż jej gospodarka „nadal pozostaje w rękach RPA". W dniu,
w którym zakończył się proces wycofywania wojsk RPA z Namibii (21 XI), Zgromadzenie
Konstytucyjne zebrało się i przystąpiło do prac nad konstytucją.
Ostatnim aktem dekolonizacji Namibii i instytucjonalizacji jej państwowości była wielka
uroczystość (21 III 1990 r.) z udziałem wielu szefów państw, w tym prezydenta RPA Frede-
479
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
rika de Klerka, szefów dyplomacji USA i ZSRR oraz sekretarza generalnego ONZ. Przewodniczył
Perez de Cuellar, gdyż to pod auspicjami ONZ urzeczywistniono proces niepodległościo-wy.
Toteż po ściągnięciu flagi państwowej RPA i wciągnięciu flagi namibijskiej Sam Nujoma złożył
przysięgę jako pierwszy prezydent niepodległej Namibii na ręce sekretarza generalnego ONZ. Z
tą chwilą praktycznie skończyła się operacja UNTAG, w której wzięło łącznie udział 7 900 osób
ze 109 państw (w tym także z Polski).
4. Przygotowania do pokojowego rozwiązania konfliktu angolańskiego
Konflikt angolański miał charakter peryferyjny w stosunku do globalnej konfrontacji
dwóch bloków. Wyrazem zastępczego posługiwania się tym konfliktem był długotrwały spór o
formułę „powiązania" (linkage), dotyczącą równocześnie obecności wojsk kubańskich w Angoli,
zewnętrznych interwencji na jej terytorium i realizacji rezolucji 435 Rady Bezpieczeństwa ONZ w
sprawie niepodległości Namibii. W miarę odchodzenia dwóch supermocarstw od polityki wzajemnej
konfrontacji „powiązanie" słabło, gdyż konflikt angolański w znacznej mierze wyrósł na
rodzimym podłożu i wyróżniał się specyficznymi mechanizmami. Potwierdzały to nie tylko
wspólne oświadczenia angolsko-kubańskie (zwłaszcza z 4 II 1982 i z 19 III 1984 r.), lecz i cały
proces dochodzenia Namibii do niepodległości.
W największym stopniu rozwiązanie konfliktu zależało od USA. Do połowy lat osiem-
dziesiątych Waszyngton uzależniał niepodległość Namibii od wycofania wojsk kubańskich z
Angoli i demonstrował swe poparcie dla UNITA. Gdy w Waszyngtonie i Moskwie zwyciężyła
koncepcja wzajemnego współdziałania przy wygaszaniu konfliktów peryferyjnych, po półtora-
rocznej przerwie między Waszyngtonem a Luandą wznowiony został dialog, który służył poszu-
kiwaniu dróg porozumienia. Na spotkaniu Crockera z delegacją angolską w Brazzaville (6 IV
1987 r.) rozważano m.in. możliwość pojednania między rządem w Luandzie a niektórymi działa-
czami UNITA. Następnie po konsultacjach angolsko-kubańskich Luandą oświadczyła (l l VIII), że
proces etapowego wycofywania wojsk kubańskich może być przyspieszony, jeśli Namibii
zostanie przyznana niepodległość i ustanie pomoc dla UNITA. Do tego sprowadzała się istota
angolsko-kubańskiego „planu pokojowego", przekazanego nieco wcześniej Stanom Zjedno-
czonym. Rząd angolski domagał się też, aby Waszyngton i Pretoria podjęły rozmowy ze SWA-PO.
Jednocześnie Luandą uważała, że uczestnictwo Kuby w bezpośrednim procesie negocjacyjnym
było „logiczną konsekwencją legalnej obecności wojsk kubańskich w Angoli". Prezydent
Eduardo Dos Santos nie krył, że wyniszczona długotrwałą wojną gospodarka wymaga reform i
rozwoju międzynarodowej współpracy, w tym także z międzynarodowymi instytucjami finan-
sowymi (w których USA odgrywały czołową rolę). W poszukiwaniu pomocy gospodarczej złożył
wizyty w Paryżu, Rzymie, Brukseli i Lizbonie (IX 1987 r.), gdzie opowiadał się także za
„trwałym rozwiązaniem problemu niepodległości Namibii i integralności terytorialnej Angoli" oraz
zachęcał do inwestowania tam przemysłowców zachodnioeuropejskich, zwłaszcza portugalskich.
RPA dokonała potężnego rajdu wojskowego na południowe obszary Angoli (X-XI1987 r.),
uzasadniając go potrzebą „przeciwdziałania ekspansji radzieckiej" i „zniszczenia jednostek SWA-
PO". Angola złożyła do Rady Bezpieczeństwa ONZ skargę, która wpłynęła tuż po uchwaleniu
przez Zgromadzenie Ogólne serii rezolucji potępiających RPA za politykę apartheidu. Rada Bez-
pieczeństwa uchwaliła (25 XI) rezolucję potępiającą agresję RPA na Angolę i wzywającą ją do
bezwarunkowego wycofania wszystkich wojsk. Pretoria odmówiła, domagając się ze swej stro-
480
ny zmniejszenia zaangażowania ZSRR i Kuby w Angoli. Dos Santos oświadczył, że „wycofanie
wojsk południowoafrykańskich jest niezbędnym warunkiem postępu w rokowaniach z USA w
sprawie rozstrzygnięcia problemów Południa Afryki" (4 XII).
Waszyngton wstrzymywał się od przyspieszania dialogu z Luandą, oczekując rezultatu walk na
południu Angoli. Jedynie delegacja czarnych kongresmenów złożyła wizytę Dos Santosowi i
potępiła agresję RPA na Angolę (181 1988 r.). Dopiero po załamaniu się ofensywy wojsk
RPA i UNITA do Luandy przybył Chester Crocker (27 I), który przez dwa dni prowadził
rokowania w MSZ Angoli. Po raz pierwszy uczestniczyli w nich przedstawiciele Kuby. Zgo-
dzono się wówczas - też po raz pierwszy - że wojska kubańskie wycofają się z Angoli w ramach
szerszego porozumienia pokojowego. Dyskusyjną pozostała sprawa warunków i kalendarza tego
wycofania.
Dyplomacja amerykańska przygotowywała teraz wstępne kontakty między Angolą a
RPA. Jej minister obrony Magnus Malan oświadczył (5 Ul 1988 r.), że sprawę Angoli należy
rozwiązać podobnie jak sprawę Afganistanu, wobec którego Gorbaczow stwierdził, iż nie pragnie
proradzieckiego rządu w Kabulu. W trakcie pobytu wysłanników Waszyngtonu w Luandzie (11-21
III 1988 r.) Angolańczycy przekazali im propozycję kalendarza wycofania wojsk kubańskich i
układu pokojowego Angoli, Kuby, RPA i SWAPO, uzależniając ich realizację od wycofania wojsk
RPA z Angoli, zaprzestania pomocy amerykańskiej dla UNITA i rozstrzygnięcia sprawy
niepodległości Namibii. Crocker przekazał następnie w Genewie owe propozycje ministrowi spraw
zagranicznych RPA. Ponieważ angolski projekt czterostronnego układu pomijał organizację
UNITA, aby wzmóc nacisk na Luandę ogłosiła ona utworzenie rządu. Tego samego dnia (24 III)
szefowie „państw frontowych" na konferencji w Lusace poparli projekt angolski, a radziecki
wiceminister spraw zagranicznych oświadczył w Harare, że ZSRR popiera działania USA na rzecz
mediacji w Angoli.
W istocie Stany Zjednoczone weszły w rolę nie tylko mediatora, ale i aktywnego uczestnika
negocjacji. Wraz z RPA sprzeciwiły się udziałowi w nich SWAPO, podobnie jak z drugiej strony
UNITA. Gdy wiosną 1988 r. zaczęto przygotowywać czterostronne negocjacje Angoli, Kuby,
RPA i USA, doszło w sprawach afrykańskich do intensywniejszych konsultacji Moskwy z
Waszyngtonem i Londynem. Strategicznym celem USA było wyparcie z Afryki Kubańczyków,
gdy Moskwa chciała wzmocnić siły sprzyjające ZSRR (SWAPO i ANC). Wygodne były więc
dlań wysuwane przez Kubańczyków warunki, iż opuszczą oni Angolę, jeśli swoje siły wycofa z
niej RPA, a USA i RPA wstrzymają poparcie dla UNITA. Argumenty te przewijały się zarówno
w toku kolejnych rund czterostronnych rokowań w Londynie, Kairze, Brazzaville, Lizbonie i
Nowym Jorku, jak i w trakcie konsultacji radziecko-amerykariskich. Stały się też częścią „planu
angolskiego", który wywarł wpływ na „zasady pokojowego uregulowania w Afryce
południowej" (z 13 VI1988 r.), stanowiącej swego rodzaju prolog do późniejszego układu (z 22
XII 1988 r.). Dyplomacja amerykańska starała się za pośrednictwem niektórych państw
afrykańskich wywrzeć presję na Angolę i „państwa frontowe", aby zgodziły się na przyspieszenie
wycofania wojsk kubańskich z Angoli i nie nalegały na zaniechanie pomocy dla UNITY ze strony
USA, RPA i Zairu.
Parafowany w Brazzaville (13 XII) i podpisany w Nowym Jorku (22 XII 1988 r.) układ
między Angolą i Kubą przewidywał wycofanie wojsk kubańskich etapami (do 13 i 15 równo-
leżników) w ciągu 27 miesięcy. Wejście w życie tego układu zależało od podpisania trójstronnego
układu Angoli, Kuby i RPA w sprawie niepodległości Namibii. Procedura przemieszczania i
wycofywania wojsk kubańskich miała być poddana weryfikacji międzynarodowej. W tym celu
sekretarz generalny ONZ zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa (już 19 XII) o utworzenie
481
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
70-osobowej grupy obserwatorów na okres 31 miesięcy. Państwa, które odegrały największą
rolę w doprowadzeniu do układów nowojorskich (Angola, Kuba, RPA, USA i ZSRR) utworzyły w
miesiąc później wspólną komisję (221 1989 r.) dla omawiania realizacji tych postanowień.
Od tego czasu Luanda starała się podejmować tajne rozmowy z przedstawicielami
UNITY. Niektóre państwa afrykańskie usiłowały pośredniczyć w doprowadzeniu do rokowań
między nimi. Oddziały UNITA nie zaprzestawały jednak działań zbrojnych. Przeciwko korzy-
staniu z amnestii ogłoszonej dla nich przez Luandę najostrzej występował Savimbi, z którym
rząd angolański nie chciał rozmawiać. Nie poddawał się też perswazji Mobutu, który pragnął
odegrać rolę głównego twórcy pokoju w sąsiedniej Angoli. Udało mu się zorganizować „szczyt" 18
szefów państw Afryki Środkowej, Południowej i Północnej (22 VI1989 r.) w swej rezydencji w
Gbadolite, gdzie prezydent Angoli i przywódca UNITA uścisnęli sobie ręce po raz pierwszy od
rozpoczęcia wojny domowej. Nie udało się jednak wymóc na Savimbim zgody na włączenie
UNITY do życia państwowego. Uzgodniono jedynie, że po dwóch dniach (24 VI) proklamowane
będzie przerwanie ognia i wszelkich wrogich działań. Miał to być w Angoli dzień „narodowego
pojednania". Powołana na tym „szczycie" specjalna komisja miała opracować sposób realizacji
owego pojednania (który zakładał m.in. czasowe wycofanie się Savimbiego z życia politycznego).
Po porozumieniu z Gbadolite władze w Luandzie akcentowały niezmienność struktury
władzy w państwie, podczas gdy Savimbi żądał wolnych wyborów i udziału we władzy na
zasadzie równego partnera. Zair i Zimbabwe starały się pogodzić oba stanowiska. Waszyngton
deklarował poparcie dla UNITY aż do czasu utworzenia rządu jedności narodowej. Gdy szefowie
grupy 8 państw afrykańskich przygotowali na spotkaniu w Zairze projekt deklaracji, w której
proponowali Savimbiemu (18IX) interpretację porozumienia z Gbadolite, według której należało
stabilizować istniejącą państwowość angolską, to nadzwyczajny zjazd UNITY przyjął (26
IX) 12-punktowy „plan pokoju", który zakładał restrukturację systemu politycznego Angoli
(rozmowy UNITA-MPLA, układ o przerwaniu ognia, rząd przejściowy, nowa konstytucja, wolne
wybory). Ponieważ rozejm nie był przestrzegany, Mobutu przygotował w porozumieniu z USA
projekt układu rozejmowego między rządem angolskim a organizacją UNITA (4 XII 1989 r.). W
tym czasie Luanda zabiegała o powtórzenie „szczytu" w Gbadolite, zyskując poparcie innych
państw utworzonych na terenie byłych kolonii portugalskich (20 XII). Wreszcie w
przemówieniu noworocznym (II 1990 r.) prezydent Dos Santos przedstawił 8-punktowy plan
zakończenia wojny domowej, przybliżający się nieco do planu UNITA (m.in. nowa ordynacja
wyborcza i wybory).
Pod wpływem trudnej sytuacji gospodarczej, rewizji dotychczasowych zasad radzieckiej
pomocy (potwierdzonej przez Szewardnadze podczas wizyt w krajach afrykańskich - III 1990 r.) i
licznych konsultacji dyplomatycznych rząd angolski zdecydował się (25 IV) nawiązać bez
żadnych warunków wstępnych bezpośrednie rozmowy z UNITA. Powstanie niepodległej Na-
mibii i rozpoczęcie likwidacji systemu apartheidu w RPA miały także - obok zaniku konfrontacji
międzyblokowej - bezpośredni wpływ na wygaszanie konfliktu angolskiego. Z konfliktu mię-
dzynarodowego stawał się on coraz bardziej wewnętrznym konfliktem do rozwiązania przez
samych Angolańczyków.
5. Degradacja stosunków w „rogu Afryki"
Sytuacja w „rogu Afryki" zależała w największym stopniu od stanu stosunków między
Etiopią i jej sąsiadami. Po wielkiej suszy lat 1984-1985 kraje te przeżywały ogromne trudności
482
gospodarcze, które wpływały na postępującą ideologizacje ich polityki. Addis Abeba chciała
więcej „socjalizmu", od którego w Mogadiszu odchodziło się coraz dalej. Mimo to szefowie
obu państw spotkali się przy okazji konferencji w Dżibuti (1911986 r.) poświeconej zwalczaniu
skutków suszy w tym regionie Afryki, postanawiając utworzyć wspólną komisję dla unormo-
wania wzajemnych stosunków. Długotrwały konflikt zbrojny wyniszczał bowiem etiopską
prowincję Ogaden, którą chciał oderwać od Etiopii Front Wyzwolenia Somalii Zachodniej. Po
kilku miesiącach na posiedzeniu tej komisji w stolicy Etiopii pod przewodnictwem ministrów
spraw zagranicznych (6-9 V 1986 r.) ustalono porządek przyszłych obrad. Niebawem Etiopia
wznowiła stosunki dyplomatyczne z Sudanem (24 VI), zerwane przed dwoma laty przez Chartum z
powodu popierania przez Addis Abebę rebeliantów w południowym Sudanie. Etiopia zgodziła się
wstrzymać te pomoc, przekonana do tego kroku przez Libie zacieśniającą wojskowe więzi z
nową ekipą sudańską, która obaliła proegipski rząd Nimejriego.
Na tle poprawy stosunków Etiopii z innymi sąsiadami jej sąsiedztwo z Somalią pozostawało
strefą wrogości i napięć. Wspólna komisja (drugie posiedzenie odbyło się w Mogadiszu - VIII
1986 r.) uwypuklała przecłwstawność stanowisk. Somalia nie chciała uznać nienaruszalności
historycznej granicy między obu państwami, gdy Etiopia odrzuciła somalijską propozycję prze-
prowadzenia w Ogadenie pod nadzorem międzynarodowym referendum w sprawie przynależności
państwowej tego obszaru. Od początku 1987 r. znowu dochodziło do starć etiopsko-soma-lijskich.
Nie odwołano jednak rozmów wspólnej komisji (której trzecie posiedzenie odbyło się (IV 1987 r.)
w Addis Abebie). Dopiero kolejne spotkanie i kilkugodzinne rozmowy prezydentów Mengistu Hajle
Mariama i Siada Barre - podczas II regionalnej konferencji szefów państw (Etiopii, Somalii,
Dżibutti, Sudanu, Kenii i Ugandy) w sprawach suszy i rozwoju gospodarczego -doprowadziły do
pewnej normalizacji stosunków wzajemnych (21 III 1988 r.). Po spotkaniu doszło do zawarcia
10-punktowego porozumienia, na mocy którego przywrócono stosunki dyplomatyczne
między obu państwami, podjęto kroki budujące wzajemne zaufanie i zapoczątkowano
rokowania w sprawie granicy. Etiopia, która mocą referendum (l II1987 r.) została ogłoszona
Republiką Ludowo-Demokratyczną (8 IX 1987 r.), godząc się na dyskusję o granicy, dokonała
poważnego ustępstwa. Uzgodnione środki budowy zaufania obejmowały: wycofanie sił zbrojnych
ze spornej granicy, powstrzymanie się od ingerencji w wewnętrzne sprawy sąsiada (tzn. od popierania
organizacji antyrządowych), wymianę jeńców wojennych i wyciszenie wrogiej działalności
propagandowej.
Na ustępliwość Etiopii wywarto wply w zaniepokojenie Addis Abeby nasilaniem się zbrojnych
działań antyrządowych w prowincjach Tigre i Erytrea. Świadczyły o tym zarówno
dramatyczne przemówienia prezydenta, który oskarżał siły zewnętrzne o udzielanie czynnego
poparcia ruchom rebelianckim w obu prowincjach, jak i decyzja władz etiopskich o „czasowym
ewakuowaniu" z tych prowincji pracowników międzynarodowych organizacji charytatywnych (6
IV 1988 r.), zasileniu armii zmobilizowanymi rezerwistami (7 IV) oraz proklamowaniu stanu
wyjątkowego w Tigre i Erytrei (14 V). Obawy władz etiopskich były uzasadnione. Kierownictwa
Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei i Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigre porozumiały się
bowiem (24IV) na temat ścisłej współpracy wojskowej między obu organizacjami. Ostrzegły one
wielkie mocarstwa, zwłaszcza Związek Radziecki, aby nie mieszały się w wewnętrzne sprawy Etiopii.
W polemice z tymi zarzutami prezydent Etiopii podkreślił (31 V), że „sytuacja w Erytrei i Tigre
jest typową sprawą wewnętrzną", ze swej strony oskarżając państwa arabskie o popieranie
rebeliantów w północnej Etiopii.
Pragnąc wycofać się również z konfliktu w „rogu Afryki" Moskwa doradzała sojusznikowi
etiopskiemu pójście drogą politycznego jego uregulowania. W czasie wizyty prezydenta
483
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
Etiopii w Moskwie (25-27 VII 1988 r.) Michaił Gorbaczow poparł „jednos'ć i integralność tery-
torialną Etiopii" oraz opowiedział się za „sprawiedliwym rozwiązaniem problemu erytrejskiego w
ramach wielonarodowego państwa etiopskiego". Moskwa konsultowała się z Sudanem w sprawie jego
mediacji w wojnie erytrejskiej. Tymczasem Waszyngton ograniczył import kawy z Etiopii i miał
pretensje do Sudanu z powodu zacieśniania jego stosunków z Libią.
Nowa klęska suszy w 1988 r. i wojna domowa pogarszały sytuację gospodarczą Etiopii i
Somalii. W obu krajach zwiększały się wydatki i zmniejszały dochody. Narodowy Ruch So-
malijski mógł walczyć przeciwko rządowi w Mogadiszu dzięki poparciu krajów arabskich po de-
militaryzacji granicy etiopsko-somalijskiej. Somalia zaczęła pogrążać się w chaosie walki klanów. Z
kolei sytuację Etiopii dodatkowo pogorszył napływ z Somalii i Sudanu kilkuset tysięcy uchodźców,
którym potrzebna była pomoc międzynarodowa. W obliczu tych trudności władze etiopskie
nawiązały kontakty z niektórymi organizacjami erytrejskimi. Prezydent przyjął (l I 1989 r.)
delegację Erytrejskiego Frontu Wyzwolenia, która przedłożyła mu petycję z propozycją podziału
Erytrei na samorządne regiony autonomiczne, powołując się na pragnienie powrotu do ojczyzny
emigrantów z nizinnej Erytrei. Najsilniejsza organizacja - Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei -
uzależniała jednak przerwanie ognia od przeprowadzenia referendum na temat przyszłości Erytrei
pod kontrolą międzynarodową. W marcu 1989 r. oddziały Frontu zaczęły odnosić sukcesy
wojskowe. Do pierwszych rozmów jego delegacji i rządu etiopskiego doszło po miesiącu w
Chartumie przy mediacji sudańskiej.
Równolegle Addis Abeba gościła delegatów władz sudańskich i Ludowego Ruchu Wyz-
wolenia Sudanu, którzy podpisali porozumienie na rzecz pokoju w tym kraju (13 XI1988 r.).
Przewidywało ono wypowiedzenie układów ograniczających suwerenność Sudanu, zniesienie
stanu wyjątkowego, zawieszenie ustawodawstwa koranicznego, przerwanie ognia i zwołanie kon-
ferencji konstytucyjnej. Porozumienie wchodziło powoli w życie, jednak zostało przerwane przez
wojskowy zamach stanu (3 VII 1989 r.). Sytuacja w Etiopii uległa dalszemu zaostrzeniu. Grupa
generałów ł część lotnictwa podjęły próbę zamachu stanu (16 V 1989 r.). Zachęcony tym Ludowy
Front Wyzwolenia Tigre ogłosił w Waszyngtonie 8-punktowy program uregulowania
konfliktu (2 VI). Domagał się wolności słowa i stowarzyszeń, zwolnienia więźniów politycznych,
rozwiązania „represyjnych instytucji bezpieczeństwa", usunięcia z Etiopii obcych wojsk i
ekspertów oraz utworzenia rządu przejściowego. Parlament i prezydent opowiedzieli się za
pokojem, ale na zasadach integralności państwa etiopskiego. Mengistu oświadczył, że wykorzystując
poprawę stosunków radziecko-amerykańskich Etiopia zmierza do pokojowego rozwiązania
konfliktu. Zatwierdzony przez parlament 6-punktowy plan rozmów z organizacjami erytrejskimi (5
VI), zdaniem prezydenta, możliwy do zastosowania także w Tigre, nie formułował warunków
wstępnych. Proponował on, aby rozmowy odbywały się w obecności obserwatorów i miały
charakter publiczny. Ludowy Front Wyzwolenia Tigre szybko zapowiedział gotowość
uczestniczenia w rozmowach (13 VI) i przedstawienia na nich swego 8-punktowego planu pokoju.
Natomiast Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei dopiero przy pomocy mediacji sudańskiej i po
dłuższych rozmowach w Atlancie z przedstawicielami rządu etiopskiego zgodził się na rozpo-
częcie rokowań w Nairobi (18 XI 1989 r.). Ustalono, że jednym ze współprzewodniczących
będzie były prezydent Carter, drugim zaś osobistość afrykańska, co do której nie było jednak
jednomyślności (Robert Mugabe czy Hosni Mubarak).
Wstępne rokowania między władzami Etiopii a Ludowym Frontem Wyzwolenia Tigre
odbyły się w Rzymie (od 4 XI1989 r.). W ich toku rząd włoski, a później także kenijski, wystę-
powały w roli niezależnych obserwatorów. Udało się uzgodnić sprawy proceduralne. W tym
samym czasie oddziały tigryjskie prowadziły jednak ofensywę, a dowództwo postanowiło doko-
484
nać „mobilizacji wszelkich zasobów materialnych i ludzkich". W rokowaniach wstępnych w
Nairobi po dłuższych sporach zgodzono się (27 XI), aby właściwym negocjacjom współprze-
wodniczył wraz z Carterem były prezydent Tanzanii Julius Nyerere. Mianowano też międzyna-
rodowych obserwatorów. Oba nurty rokowań nie przynosiły jednak rezultatów, ponieważ
rząd etiopski nie godził się na referendum w Erytrei, a organizacje powstańcze podjęły
między sobą konfrontację polityczną i wojskową. Nie pomogły radzieckie perswazje kierowane do
rządu etiopskiego i powstańców erytrejskich.
Od stycznia 1990 r. Erytrejski Front Wyzwolenia i Ludowy Front Wyzwolenia Erytrei zaczęły
atakować i zatrzymywać na Morzu Czerwonym statki, które mogły wieźć broń do Etiopii. Chodziło
zwłaszcza o statki płynące z Izraela, który po wznowieniu stosunków dyplomatycznych z Etiopią
(3 XI 1989 r.) wspomagał jej rząd, chcąc zrównoważyć poparcie udzielane powstańcom przez kraje
arabskie i licząc na emigrację Żydów etiopskich. Waszyngton zażądał od Tel Awiwu, aby nie
udzielał poparcia rządowi Mengistu. Zablokował też sprzedaż Etiopii przez Izrael myśliwców
bombardujących. Z uwagi na niepowodzenie rokowań wszystkie strony konfliktu postawiły w istocie
na rozwiązania zbrojne. Kuba i ZSRR zmniejszyły liczbę swych doradców, wzrosła natomiast rola
doradców izraelskich i północnokoreańskich. Wejście na scenę Izraela skłoniło państwa arabskie do
dalszego zwiększenia pomocy dla poszczególnych organizacji powstańczych. Pod wpływem
przełomu dokonującego się w Europie nawet te z nich, które posługiwały się słownictwem
komunistycznym, zaczęły głosić hasła ogółnodemokratyczne. .
Prezydent Etiopii uznał (25 V 1990 r.), że kraj znajduje się „na skraju upadku". Parlament
ogłosił mobilizację powszechną w celu obrony „bezpieczeństwa narodowego i integralności
terytorialnej kraju". Proklamowanie reform politycznych i gospodarczych (III 1990 r.) doprowadziło
do rozpadu spółdzielni rolniczych i zapowiedzi wprowadzenia systemu gospodarki mieszanej.
Ogłoszono otwarcie polityczne i zapowiedziano zniesienie monopolu marksizmu-leninizmu.
Posunięcia te nie wzmocniły pozycji rządu. Nie poprawił jej komunikat o rozstrzelaniu 12
generałów, którzy przed rokiem próbowali przeprowadzić zamach stanu. Sytuacji nie uspokoił
komunikat zapowiadający rokowania między rządem i 4 organizacjami erytrejskimi w Sanie
(2IV). Nie pomogła też ustawa zapowiadająca otwarcie na inwestycje prywatne. Sytuacja pogarszała
się. Od lipca 1990 r. partyzanci, którzy zaczęli koordynować swe działania zbrojne, blokowali już
dostawy żywności przez port Massawa. Kiedy rokowania w Waszyngtonie (21-221! 1991 r.) nie
przyniosły rezultatów, partyzanci w Tigre i Erytrei rozpoczęli ofensywę, a wojska rządowe
ponosiły coraz liczniejsze porażki. Agonię dotychczasowego systemu przyśpieszył apel środowiska
akademickiego o powołanie nowego rządu oraz o dobre usługi w tej sprawie ze strony USA, ZSRR i
EWG (8IV), jak również o dopuszczenie wielopartyjności przez parlament etiopski (23 IV). Duże
znaczenie miała odmowa przez ZSRR dostaw ropy i broni (2IV).
Ostatnim aktem agonii systemu była rezygnacja Mengistu Hajle Mariama z funkcji i
prezydenta i jego wyjazd za granicę (21V 1991), a następnie wejście do Addis Abeby oddziałów
Ludowego Frontu Rewolucyjno-Demokratycznego Etiopii (27 V). W tym okresie dyploma- i cja
amerykańska odgrywała rolę mediatora między etiopskimi ugrupowaniami antyrządowymi, m.in.
zainspirowały ich rozmowy pokojowe z rządem (od 17 V). W rezultacie pertraktacji prze- j
prowadzonych w Londynie doszło do powołania rządu przejściowego (6 VI) i zorganizowania j
Narodowej Konferencji Pokojowej (1-5 VII) z udziałem obserwatorów 5 wielkich mocarstw. Od ] tego
momentu o konflikcie etiopskim decydowały głównie czynniki wewnętrzne, w tym walki;
międzyplemienne.
Zbliżony scenariusz objął też drugi człon konfliktu w „rogu Afryki" - Somalię. W okresie j
zaostrzonych walk w Etiopii latem i jesienią 1990 r. władze somalijskie oskarżały sąsiada, iż wbrew ;
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990) 485
układowi pokojowemu dostarcza rebeliantom broni i żywności. Sytuacja nie zmieniła się po zobo-
wiązaniu się szefów sześciu państw (Etiopii, Somalii, Kenii, Ugandy, Sudanu i Dżibuti), iż wszystkie
one zaprzestaną popierać wszelkie ugrupowania zbrojne (VII 1990 r. Te zaczęły koordynować swoją
działalność i w grudniu rozpoczęły walkę o opanowanie Mogadiszu, z którego uciekł prezydent Siad
Barre w dniu zajmowania miasta (28 I 1991 r.). Mimo to rozlew krwi nie ustał, walka klanów
trwała bowiem po utworzeniu rządu jedności narodowej (2 n 1991 r.). Nie powstrzymała jej
zwołana przy pomocy mediacji Włoch i Egiptu konferencja wszystkich ugrupowań (7 VI), która
wzywała do przerwania ognia i utworzenia rządu przejściowego. Walki trwały nadal.
6. Stabilizacja stosunków w Afryce Północnej
W Afryce Północnej konkurowały ze sobą dwie tendencje tworzenia „wielkiego Magh
rebu". Pierwsza przejawiała się w spektakularnych, głównie libijskich, inicjatywach instytucjo
nalizacji związków międzypaństwowych z pomocą umów. Druga, reprezentowana głównie przez
Algierię, zmierzała do stopniowej integracji państw Maghrebu. Przeszkodą w realizacji którejś
z tych tendencji były cykliczne napięcia w stosunkach między stolicami. Tak np. Algieria odczy
tała proklamowanie, skądinąd efemerycznej, unii marokańsko-libijskiej (13 VIII 1984 r.) jako
przedsięwzięcia antyalgierskiego. W związku z tym Kadafi dążył (XI 1985 r.) do spotkania
z Szadlim. „Braterskie i szczere" - według określenia algierskiego - spotkanie odbyło się na
pograniczu (2411986 r.). Nie uzgodniono nawet komunikatu; jedynie agencja prasowa doniosła,
że oba kraje wyraziły wolę budowy „wielkiego Maghrebu" jako elementu tworzenia jedności
arabskiej. W ten sposób Algier udzielił poparcia Libii w dobie szczególnego napięcia w jej sto
sunkach z Zachodem. Było to jednak poparcie symboliczne, gdy Kadafi potrzebował poparcia
realnego. Z tą myślą zgłosił propozycję utworzenia unii libijsko-algierskiej (29 III 1986 r.). Sza-
dli w jednym z przemówień odpowiedział pośrednio, że unie koniunkturalne - podobnie jak
dotychczas - mogą ponosić jedynie porażki, natomiast Algieria ma zdecydowaną wolę „budowy
jedności Maghrebu w oparciu o solidne i jasne podstawy, które brałyby pod uwagę system poli
tyczny każdego z krajów" (8IV 1986 r.). Jego zdaniem, takie podstawy mogłyby powstać, gdy
by został wygaszony konflikt saharyjski i rozwinęła się współpraca państw tego regionu. Ostroż
ność prezydenta okazała się wysoce zasadna, gdyż państwa zachodnie podjęły niebawem różnego
rodzaju akcje przeciwko Libii, oskarżając ją o uprawianie terroryzmu międzynarodowego. Lot
nictwo amerykańskie zbombardowało Trypolis i Benghazi (15 IV). Państwa EWG postano
wiły zredukować liczebność libijskiego personelu dyplomatycznego w swych stolicach (22 IV);
ich przedstawiciele w Radzie Bezpieczeństwa ONZ głosowali przeciwko rezolucji potępiającej
atak amerykański na Libię. Pogorszyły się też stosunki libijsko-marokańskie, ponieważ komuni
kat po zakończeniu wizyty prezydenta Syrii w Trypolisie nazwał „zdradą" przyjęcie wizyty
w Maroku izraelskiego premiera Peresa (21-23 VII 1986 r.). W odpowiedzi Hassan II ogłosił
(29 VIII) decyzję wypowiedzenia układu o unii Maroka z Libią, co zostało przyjęte z zadowo
leniem przez USA, Algierię, Tunezję i Front Polisario. Libia, choć izolowana na obszarze Magh
rebu, miała poparcie w ruchu państw niezaangażowanych, w OJA oraz w Zgromadzeniu Ogól
nym NZ, które uznało (22 XI1986 r.) jej prawo do odszkodowań finansowych za straty poniesione
w wyniku ataku amerykańskiego (opublikowany przez ONZ dokument libijski szacował je na
400 min dolarów, mówił o 41 zabitych i 226 rannych).
?
Ostrożność Algierii wobec Libii nie oznaczała wszakże akceptacji ożywienia stosunków
marokańsko-izraelskich, zwłaszcza że Hassan II pełnił wówczas funkcję przewodniczącego
486
Ligi Państw Arabskich oraz „protektora świętych miejsc islamu w Palestynie". Szadli stwierdził
wręcz, że rozmowy króla z premierem izraelskim „stanowią wyłom pozwalający syjonistom na
infiltrację Afryki Północnej" (l X 1986 r.) oraz „wyłuskiwanie" poszczególnych państw arab-
skich z formalnie jednolitego frontu propalestyńskiego. Ta wypowiedź nie wróżyła rychłego
współdziałania na rzecz „wielkiego Maghrebu". Trwały jednak wysiłki celem łagodzenia sporów
między państwami tego regionu. Tunis i Libia przy współudziale dyplomacji algierskiej
uzgodniły przedsięwzięcia mające doprowadzić do normalizacji stosunków (III 1987 r.), zerwanych
dwa lata wcześniej w wyniku masowej deportacji Tunezyjczyków z Libii. Trypolis zobowiązał się
wypłacić odszkodowania deportowanym i tunezyjskim liniom lotniczym oraz rozwijać stosunki
dobrosąsiedzkie. Wkrótce potem Szadli złożył wizytę w Mauretanii, gdzie wyraził poparcie dla
wszystkiego, co mogło umocnić jej integralność terytorialną, stabilność i bezpieczeństwo (26-27IV
1987 r.). Zapewnienie to miało duże znaczenie, gdyż Nuakszot znajdowało się pod presją Maroka.
Wznosiło ono na granicy kolejne pasmo fortyfikacji i domagało się zgody na prawo pościgu na
terytorium Mauretanii za bojownikami Polisario, którym patronowała Algieria.
Mimo dość istotnych różnic ideologicznych i politycznych między Algierią a Marokiem,
prowadziły one wyważoną politykę zagraniczną i często posługiwały się metodą mediacji.
Kiedy zadrażnienia w ich wzajemnych stosunkach na tle odmiennego traktowania Polisario spo-
wodowały wzrost napięcia, przyjęły mediację Arabii Saudyjskiej. W rezultacie na granicy algier-
sko-marokańskiej doszło do spotkania Szadli z Hassanem II w obecności króla Fahda (4 V 1987 r.).
Komunikat głosił, że obaj szefowie państw „postanowili kontynuować swe spotkania bratnich
krajów w celu uregulowania wszystkich problemów". Mediacja powiodła się i proces zaostrzania
się stosunków został powstrzymany.
Algieria zręcznie odsuwała ponowione przez Kadafiego (w czasie wizyty w Algierze l
VII 1987 r.) propozycje unii algiersko-libijskiej, wypowiadając się za budową „Wielkiego
Maghrebu", rozpoczętą jakoby jej traktatami przyjaźni z Tunezją i Mauretanią w 1983 r. Optowała
też za wcześniejszym utworzeniem maghrebskiego parlamentu, gdy Libia nie miała
własnego organu tego rodzaju i doktrynalnie negowała jego potrzebę. Algier był jednak zaintere-
sowany zbliżeniem z Libią z powodów nie tylko ekonomicznych, lecz i politycznych i pragnął
skłonić Trypolis do pragmatyzmu, eliminującego przyczyny izolowania tego kraju przez Zachód.
Szadli zgadzał się z prezydentem Habibem Burgibą, że ewentualne przyłączenie się Libii do
algiersko-tunezyjsko-mauretańskiego „traktatu braterstwa" może nastąpić dopiero po
zadeklarowaniu przez Trypolis poszanowania zasad „Wielkiego Maghrebu", tzn. nienaruszalności
granic, respektowania odrębności politycznej i ideologicznej oraz zaniechania wszelkich nie-
przyjaznych kroków. Kaddafiemu nie udało się przekonać członków „traktatu braterstwa" do
proklamowania z okazji ćwierćwiecza rewolucji algierskiej (l XI1987 r.) jakiejś unijnej koncepcji
„Wielkiego Maghrebu". Wszyscy oni uważali bowiem, że cel taki należy osiągać stopniowo,
poczynając od pełnej normalizacji stosunków między wszystkimi państwami regionu, w tym
także polubownego rozwiązania problemu Sahary Zachodniej. Rocznica rewolucji algierskiej
została zaznaczona jedynie serią porozumień w różnych kwestiach współpracy gospodarczej
między Algierią i Libią.
Był to jeden z impulsów, które pobudziły dyskusję nad ideą „Wspólnego Rynku Maghreb-
skiego", która doprowadziłaby do konkretyzacji współpracy, włączenia do niej Maroka i do wspólnego
wyjścia z impasu kwestii saharyjskiej, która blokowała ściślejszą współpracę regionalną.
Pierwsze w historii „Traktatu braterstwa i zgody" spotkanie szefów dyplomacji w Algierze
(20 XII 1987 r.) rozważało ewentualność włączenia do integracji Libii i Maroka. Sprawa
Sahary Zachodniej okazała się przeszkodą nie do przezwyciężenia. Jedynym bezpośrednim re-
487
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
zultatem spotkania było przywrócenie stosunków dyplomatycznych między Tunisem a Libią (28
XII). Mimo to włączenie Libii i Maroka przysłaniały nadal dwa czynniki: obawy Tunisu, aby nie
włączać do współpracy Libii dopóty dopóki nie będzie możliwe włączenie do niej Maroka oraz
brak pełnej normalizacji stosunków algiersko-marokańskich.
Jeśli idzie o pierwszy czynnik, to Tunis zajął bardziej elastyczną pozycję po odejściu
Burgiby i objęciu urzędu prezydenta przez generała Zine El Abidina Ben Alego (7 XI 1987 r.),
który zadeklarował politykę szybkiej normalizacji stosunków z Trypolisem. Proces ten ułatwiał
Szadli, przekonując Kadafiego do przystąpienia do „Traktatu braterstwa i zgody" (m.in.
podczas spotkań 121 i 1-8II1988 r.). Chociaż nie było widoku na rozwiązanie problemu saha-
ryjskiego, Szadli zmierzał jednocześnie przy poparciu innych państw Maghrebu do normalizacji
stosunków z Marokiem, zepchniętym dotychczas przez Algier na margines OJA. Dlatego po
formalnym zgłoszeniu przez Kadafiego wniosku o przystąpienie Libii do trójstronnego traktatu
(12 III 1988 r.) Algier przyspieszył rozmowy z Rabatem i wznowił z nim stosunki dy-
plomatyczne (17 V1988 r.)- Był to następny krok na drodze zbliżenia wszystkich państw Maghrebu.
Jego pięć państw zebrało się (10 VI 1988 r.) na „szczycie" w Algierze. Nie podjęto żadnej
spektakularnej decyzji, ważny był jednak sam fakt spotkania po bardzo wielu latach nieufności i
zwycięstwo w dyskusjach szefów państw z pragmatyczno-ekonomicznego punktu widzenia.
Wszyscy oni dostrzegli zagrożenie gospodarcze związane z wyższym etapem integracji EWG,
zgadzali się z potrzebą tworzenia wspólnego rynku maghrebskiego i wspólnego wykorzystania
komplementarności gospodarek oraz wspólnego zagospodarowania bogactw naturalnych rejonów
przygranicznych. Powołana na „szczycie" komisja miała opracować - zgodny z tezą algierską -
kompleksowy plan stopniowego budowania jedności krajów Maghrebu oraz unikania przy tym
błędów dotychczasowych, głównie libijskich prób unijnych.
Od „szczytu" maghrebskiego Algier zaczął wyciszać rozgłos wokół problemu saharyj-
skiego i podkreślać zainteresowanie poprawą swych stosunków z Marokiem. Tunis odrabiał
zaległości w normalizacji swych stosunków z Libią, czego dowodem było podpisanie w czasie
wizyty prezydenta Ben Alego w Libii (6-8 VIII) aż dziewięciu porozumień o współpracy (od
informacyjnej po wspólne zagospodarowanie szelfu kontynentalnego). Z kolei Hassan II pod-
kreślił wobec specjalnie zaproszonych dziennikarzy algierskich, że „Wielki Maghreb" powinien być
elastyczną wspólnotą ludów i oświadczył, iż w imię jego budowy chciałby zamknąć sprawę Sahary
Zachodniej poprzez plebiscyt. Natomiast Libia nie przestała zgłaszać propozycji przyspieszenia
unii z Algierią.
Na tym tle powołana przez „szczyt" maghrebski komisja ministerialna w czasie swych
pierwszych obrad (13-14 VII) przystąpiła do omawiania poszczególnych przedsięwzięć in-
tegracyjnych i powołała szereg komisji problemowych. Nie wszystkie wydarzenia wewnętrzne
sprzyjały jednak procesom integracyjnym krajów Maghrebu. Tunis po usunięciu prezydenta
Burgiby odrzucił zarazem jego autorytaryzm i system jednopartyjny, otwierając drogę demokra-
tyzacji, reformom gospodarczym i wymianie kadr państwowych. W Maroku pogarszał się stan
gospodarki i rosło bezrobocie. Maroko czuło się więc zmuszone zapowiedzieć ograniczony plu-
ralizm polityczny i szermować problemem saharyjskim. W Algierii rozruchy na początku 1989 r.
wywołały serie wstrząsów politycznych. Mimo tych powikłań państwa Maghrebu podejmowały
kolejne kroki na drodze do integracji, odrzucając nowe propozycje Kadafiego (m.in. przystąpienia
do „pełnej i niezwłocznej unii" oraz rozszerzenia regionalnego ugrupowania o Sudan, Mali, Czad i
Niger).
Drugi „szczyt" maghrebski w Marakeszu (15-16 II1989 r.) powołał Unię Arabskiego
Maghrebu, która miała stanowić ramową konstrukcję do stopniowego zbliżania organizmów
488
gospodarczych i państwowych, poczynając od pogłębienia współpracy ekonomicznej i tworzenia
wspólnego rynku regionalnego. Szefowie pięciu państw przyjęli traktat o ustanowieniu Unii oraz
uzgodnienia wypracowane przez komisje ministerialną. Na czele Unii postawiono Rade
Prezydencką, funkcjonującą na zasadzie 6-miesięcznej rotacji przewodnictwa przywódców w
arabskiej kolejności alfabetycznej i sesji zwyczajnych odbywanych raz na 6 miesięcy. Sekretariat
Rady Prezydenckiej o funkcjach administracyjnych sytuowano każdorazowo w siedzibie
przewodniczącego. Komitet Wykonawczy Unii miał nadzorować realizację postanowień Rady
Prezydenckiej. Radę Ministrów Spraw Zagranicznych Unii zobowiązano do przygotowywania
„szczytów" maghrebskich. W sumie zapowiedziana instytucjonalizacja Unii była najbliższa pier-
wotnej wizji algierskiej. Algier starał się też przyspieszać proces tworzenia wspólnoty regionalnej,
aby zdezaktualizować propozycje unii algiersko-libijskiej. Istotnym tego motywem był fakt, że od
grudnia 1988 r. Waszyngton oskarżał Libię o produkowanie broni chemicznej na technologiach
zakupionych w RFN, a Kadafi zaoferował Mubarakowi (16 X 1989 r.) wielki program
współpracy gospodarczej, choć nie zdecydował się na nawiązanie z Egiptem stosunków dyplo-
matycznych (pod pretekstem, iż „Libia nie ma ambasad").
Wbrew pierwotnym uzgodnieniom nie doszedł do skutku trzeci „szczyt" maghrebski w Try-
polisie w 20. rocznicę rewolucji libijskiej. Wymiana ratyfikacyjnych dokumentów traktatu z Ma-
rakeszu została bowiem dokonana w ostatnim dniu czerwca 1989 r. i Hassan II liczył swoje
przewodnictwo od tej daty. Ponadto do Trypolisu nie mógł dolecieć prezydent Mauretanii za
względu na konflikt z Senegalem. „Szczyt" zebrał się w Tunisie (22-2311990 r.) w warunkach
radykalnie zmienionych pod wpływem, Jesieni Ludów" w Europie Środkowo-Wschodniej i agonii
układu blokowego w świecie. W wyniku obrad pogłębiono instytucjonalizację Unii Arabskiego
Maghrebu, powołując nowe struktury i powiększając składy już istniejących. Szefowie
państw postanowili rozwijać współpracę wojskową i koordynować działania przeciwko funda-
mentalizmowi islamskiemu, który zagrażał stabilności ich rządów. Na przeszkodzie realnej integracji
stał jednak niedowład faktycznej współpracy ekonomicznej (m.in. obroty krajów Unii stanowiły
wówczas tylko 5% ich wymiany towarowej z zagranicą).
Kolejny „szczyt" Unii Arabskiego Maghrebu zebrał się w Algierze (22-23 VII 1990 r.).
Szefowie państw zaakceptowali porozumienia w sprawie tworzenia wspólnego rynku rolnego,
kontroli sanitarnej, inwestycji, finansów oraz transportu. Postanowili także począwszy od 1995 r.
wprowadzić unię celną oraz podjąć rokowania z innymi ugrupowaniami gospodarczymi, zwłaszcza
z EWG. Instytucjonalizacja Unii Arabskiego Maghrebu zaczęła splatać się z elementami wspólnej
strategii gospodarczej pięciu państw.
7. Problemy przygraniczne strefy Maghrebu
Na międzynarodowe zachowania i wzajemne stosunki państw Maghrebu miały wpływ dwa
problemy przygraniczne: Sahary Zachodniej i Czadu. W pierwszy były zaangażowane zwłaszcza
Maroko i Algieria; w drugi cyklicznie angażowała się Libia.
Problem saharyjski był poddany przedłużającym się mediacjom sekretarza generalnego
ONZ, jak również zabiegom OJA. Wstępne rozmowy przedstawicieli królestwa Maroka i Frontu
Polisario odbyły się w Nowym Jorku pod przewodnictwem Pereza de Cuellara (9 IV 1986 r.).
Zastanawiano się nad realizacją rezolucji Zgromadzenia Ogólnego NZ (z grudnia 1985 r.) w
sprawie pokojowego rozwiązania problemu saharyjskiego. W tym czasie Polisario zaczęło stosować
„nową strategię militarną", mającą na celu „rozbicie funkcjonalności" marokańskiego muru
489
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
j
i
saharyjskiego przy pomocy małych i mobilnych oddziałów, nie rezygnując wszakże z większych
ataków, zwłaszcza gdy Marokańczycy zaczęli budować szóste pasmo muru saharyjskiego (H 1987 r.).
Seria rozmów w Nowym Jorku nie wniosła nic nowego, sekretarz generalny ONZ udał się więc do
Afryki, aby rozmawiać z rządem marokańskim i kierownictwem Polisario, a także informować o nich
rządy Algieru i Mauretanii. W Algierze de Cuellar przekazał przywódcy Polisario Mo-
hammedowi Abdelazisowi (II1987 r.) propozycję kompromisowego rozwiązania. Przewidywała
ona zawarcie rozejmu między walczącymi stronami, zneutralizowanie obecności marokańskiej w
czasie trwania referendum oraz przejęcie władzy i odpowiedzialności w Saharze Zachodniej przez siły
ONZ i OJA. Dla Rabatu najtrudniejszą była sprawa „neutralizacji" administracji marokańskiej oraz
kryterium dopuszczenia ludności saharyjskiej do udziału w referendum. Tymczasem Algier, nie
sympatyzujący przecież z Marokiem, nie wykluczył szerokiej autonomii, o ile rozwiązanie takie
byłoby usytuowane w ramach algierskiej koncepcji „Wielkiego Maghrebu".
Od wiosny 1987 r. Maroko i Polisario rozpoczęły wojnę propagandową w sprawie
przyszłego referendum. Saharyjczycy oskarżali Marokańczyków o przesiedlanie ludności na
obszar Sahary Zachodniej i fałszowanie ich miejsca urodzenia, podczas gdy Rabat utrzymywał, że
władze Polisario ściągnęły do swych szeregów licznych Mauretańczyków, Nigeryjczyków i
Malijczyków. Chociaż obie strony traktowały problem saharyjski jako relikt kolonializmu, to
Rabat głosił, iż kolonializm odebrał Maroku ten obszar w 1904 r., podczas gdy Polisario głosiło, iż
Maroko nadal uprawia kolonializm. Na tle tych polemik jesienią 1987 r. OJA skrytykowała USA
za dostarczanie do Maroka nowego uzbrojenia. Komitet Dekolonizacyjny NZ wezwał Maroko i
Polisario, aby jak najszybciej podjęły bezpośrednie rozmowy w sprawie przerwania ognia i
ustalenia warunków referendum. Licząc na bezpośrednie rozmowy, które oznaczałyby uznanie
Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej przez Maroko (wśród 70 uznających ją państw)
Front Polisario zadeklarował gotowość współpracy z ONZ i OJA przy wcielaniu w życie
planu pokojowego (2811988 r.). Ponadto zaprzestał wysuwania warunków wstępnych przyszłego
referendum i godził się w nim na pełną rolę ONZ.
Tymczasem w kołach politycznych krajów arabskich i afrykańskich negatywnie oceniano
misję de Cuellara, ponieważ koncentrował się on na technicznych sprawach referendum i lekce-
ważył jego polityczne znaczenie dla obu stron. Normalizacja stosunków algiersko-marokań-
skich i „szczyt" maghrebski w Algierze (10 VI1988 r.) zepchnęły w cień problem saharyjski,
milcząco podporządkowując go procesowi budowy „Wielkiego Maghrebu". Front Polisario stracił
atut w postaci uzależnienia dopuszczenia Maroka do tego procesu od zakończenia wojny o Saharę
Zachodnią; pozostało mu czekać na wyniki mediacji OJA i nierychliwej ONZ. Doszło do
przesilenia wewnątrz Frontu i zmian w rządzie SARD, w którym na czoło kosztem „nieprze-
jednanych" wysunęli się „realiści" (16 VIII 1988 r.). Zaczęli oni uciekać się do wsparcia innych
krajów arabskich (zwłaszcza Arabii Saudyjskiej) i europejskich (zwłaszcza Francji).
W tych okolicznościach sekretarz generalny ONZ przekazał przedstawicielom Maroka i Po-
lisario nowe propozycje pokojowe (11 VIII 1988 r.). Przewidywały one przerwanie ognia i prze-
prowadzenie referendum, które umożliwiłoby tubylczej ludności Sahary Zachodniej wykorzy-
stanie prawa do samostanowienia. Obie strony wyraziły warunkową aprobatę tych propozycji (30
VIII). Główne rozbieżności dotyczyły bezpośrednich negocjacji między obu stronami (czemu Rabat
był przeciwny) oraz wielkości marokańskich sił zbrojnych przed i w trakcie referendum. Zgodność
dotyczyła wprowadzenia na sześć miesięcy przed referendum administracji ONZ i OJA (przy
równym podziale ról), zastosowania wyników spisu powszechnego ludności Sahary Zachodniej z
1974 r. i znacznej redukcji oddziałów marokańskich. W takim stanie rzeczy Rada Bezpieczeństwa
ONZ upoważniła sekretarza generalnego (20 IX 1988 r.) do mianowania
490
specjalnego przedstawiciela do spraw Sahary Zachodniej, co rozpoczynało nowy etap anga-
żowania się tej organizacji w uregulowanie konfliktu saharyjskiego.
Mimo kontynuowania przez Front Polisario zaczepnych działań zbrojnych wzdłuż „muru
saharyjskiego" i akcentowania rozbieżności, które opóźniały realizacje propozycji ONZ, Has-san
n przyjął w Marakeszu premiera i dwóch ministrów rządu SARD (3-511989 r.), którzy
rozmawiali także z ministrami marokańskimi. W ten sposób Front Polisario doczekał się bezpo-
średnich rozmów na najwyższym szczeblu, uznając je za początek dialogu, w którym ujawniła się
„dobra wola obu stron". Przywódcy Frontu nie wykluczali nawet zbędności referendum, gdyby
następne spotkanie z królem doprowadziło do porozumienia. W obozach uchodźców saharyj-skich
w Algierii fakty te wzbudziły nadzieje na rychły powrót do kraju.
Okazało się jednak, że król Maroka wykorzystał spotkanie z kierownictwem SARD do
tworzenia dobrego klimatu dla „szczytu" w Marakeszu i podpisania traktatu o unii magh-
rebskiej, ale nie śpieszył się z porozumieniem. Front Polisario zakończył więc proklamowany
jednostronnie po tym spotkaniu rozejm oraz zaczął głosić tezę, iż nie może być „Wielkiego Ma-
ghrebu" bez niepodległej Sahary Zachodniej. Takie stanowisko było teraz kłopotliwe dla Algieru,
który zaczął usztywniać swoje stosunki z Polisario zdającym sobie sprawę, iż jego sytuacja jest
wypadkową koniunktury w stosunkach algiersko-marokańskich. Batalia dyplomatyczna o
uzgadnianie warunków referendum przeplatała się z wypadami oddziałów saharyjskich przeciwko
wojskom marokańskim.
W ramach działań dyplomatycznych po wizytach w Maroku i Algierze (VI1989 r.) de Cuel-lar
powołał komisję techniczną, która rozpoczęła rozmowy z dwiema stronami konfliktu. W ich toku
przedstawiciel Polisario oświadczył, że Front nie będzie sprzeciwiał się obecności armii
marokańskiej podczas referendum, jeśli dojdzie do ugody politycznej z Marokiem w rokowaniach
bezpośrednich (12 VII). Do ugody było jednak daleko, ponieważ Maroko zaczęło przyjmować
dysydentów z Frontu, król nazywał jego działaczy „zagubionymi Marokańczykami" i
oświadczył, iż nie będzie rokował z Polisario. Front wznowił działania zbrojne (30IX). Sekretarz
generalny ONZ z zaniepokojeniem odnotował taki obrót sprawy w specjalnym raporcie, w
którym kategorycznie opowiedział się za nawiązaniem nowych rokowań między królem Maroka a
Polisario (13 X 1989 r.).
Hassan II zastosował jednak zręczny wybieg. Ogłosił mianowicie referendum w sprawie
przedłużenia o dwa lata mandatu deputowanych do parlamentu (l XII 1989 r.), aby w tym czasie
wymusić na Froncie Polisario zgodę na referendum w Saharze Zachodniej. Masowy udział Ma-
rokańczyków w wyborach (99,9%) odebrano jako plebiscyt za integracją Sahary Zachodniej z
Marokiem, które z braku odbycia referendum saharyjskiego mogło także na tym obszarze zor-
ganizować jednolite wybory parlamentarne. Zaskoczony takim obrotem sprawy Front Polisario raz
jeszcze wznowił działania zbrojne i kategorycznie domagał się rozwiązań pod auspicjami ONZ,
w tym dialogu z Hassanem. Wysłał nawet do siedziby ONZ specjalną delegację, która w toku
rozmów (23-2811990 r.) zadeklarowała gotowość uczynienia wszystkiego, aby konflikt saharyjski
rozwiązać w ciągu roku. Proponowała również, aby przy organizowaniu referendum na Saharze
Zachodniej wykorzystać doświadczenia z wyborów w Namibii.
Na podstawie doświadczeń namibijskich i wizyt w stolicach państw Maghrebu de Cuellar
przedstawił (20 VI1990 r.) plan zaangażowania się ONZ i OJA w zorganizowanie referendum
w Saharze Zachodniej, której ludność miałaby wypowiedzieć się za niepodległością lub
integracją z Marokiem. Plan przewidywał zaprzestanie ognia na 24 tygodnie przed datą referen-
dum; administrowanie tym obszarem przez ONZ w okresie od dnia ustania działań do dnia ogło-
szenia wyników referendum; odpowiednio znaczącą i progresywną redukcję wojsk marokan-
491
XXVII. Początki rozwiązywania konfliktów afrykańskich (1985-1990)
skich w ciągu 12 tygodni po zaprzestaniu działań zbrojnych; kontrolowaną dyslokacje pozostałych
oddziałów marokańskich i wszystkich oddziałów saharyjskich. Misja ONZ dla Organizacji
Referendum na Saharze Zachodniej miałaby także nadzorować przebieg referendum, powrót emi-
grantów oraz amnestie dla więźniów politycznych. Algieria zadeklarowała, iż jest gotowa przyczynić
się „do wytworzenia pomyślnej atmosfery miedzy braćmi w Maghrebie" (4 XI), a zatem i dialogu
miedzy dwiema stronami konfliktu saharyjskiego. Realizacja tej deklaracji była jednak równie trudna
jak budowa „Wielkiego Maghrebu". Także plan ONZ pozostawał w zawieszeniu.
Powiązanie problemu czadyjskiego ze strefą Maghrebu dokonywało się poprzez libijskie
wsparcie dla Legionu Islamskiego, walczącego w północnym Czadzie, przeciwko siłom Hissena
Habre wspieranego od czasu jego walk ze swoim rywalem Goukouni Weddei przez Francje i
USA. Od lutego 1986 r. zwiększył się w walkach udział oddziałów libijskich i francuskich na
północ od 16 równoleżnika, uznawanego przez Trypolis i Paryż od 1984 r. za linię
demarkacyjną. Więcej sukcesów odnosiły wojska Habrego, który stawał się jedynym przywódcą
Czadu. Pod auspicjami OJA doszło wreszcie do zgody Libii i Czadu na przerwanie ognia w walkach
o ostatnią bazę Auzu w północnym Czadzie (l l IX 1987 r.). OJA apelowała ponadto o wycofanie
wszystkich obcych wojsk z Czadu. Mediacyjną rolę w powyższych staraniach odgrywała
dyplomacja algierska, która wciągnęła do współdziałania także dyplomację nigeryjską. Najtru-
dniejszą kwestią było nakłonienie Libii, aby zgodziła się na międzynarodowy arbitraż w sprawie
przynależności Auzu. Udało się nakłonić Trypolis do wysłania przedstawiciela na posiedzenie
specjalnego komitetu OJA w Lusace (23 IX), na którym dyskutowano skierowanie oddziałów
OJA do nadzorowania rozejmu między Czadem a Libią oraz przekazania sporu do MTS w Hadze.
Moskwa apelowała do stron uczestniczących w konflikcie, aby „dały dowód maksimum
odpowiedzialności i powściągliwości" (27 X).
Wszystkie te zabiegi doprowadziły do uznania przez Libię (25 V 1988 r.) rządu Hissena
Habre, który wyraził gotowość wznowienia stosunków z Libią (6 VI 1988 r.). Pod wpływem
nalegań specjalnego komitetu OJA doszło również do spotkania w Gabonie (9 VII) ministrów
spraw zagranicznych Czadu i Libii, którzy uzgodnili kontynuację dialogu, zwłaszcza w sprawie
wymiany jeńców i przynależności Auzu. Następnie oba państwa ogłosiły decyzję o pełnym przy-
wróceniu stosunków dyplomatycznych (3 X 1988 r.). Pertraktacje były trudne i długie. Rozmowy
Kadafiego i Habre w Bamako latem 1989 r. nie wróżyły niczego dobrego. Jednakże w głębokiej
tajemnicy zbliżano się do porozumienia, które delegacje dwóch państw zredagowały pod
Paryżem (21-25 VIII). Ostatecznie ministrowie spraw zagranicznych Czadu i Libii w obe-
cności kolegi algierskiego podpisali w Algierze 31 stycznia 1989 r., a więc w przeddzień 20-tej
rocznicy rewolucji libijskiej - jak chciał Kadafi - układ między obu państwami, który
otwierał drogę do uregulowania konfliktu. Obie strony zobowiązały się zaprzestać wrogiej pro-
pagandy, wymienić jeńców wojennych, osiągnąć w ciągu roku porozumienie w sprawie przyna-
leżności Auzu, a gdyby okazało się to niemożliwe, terytorium to miało zostać zdemilitaryzowa-ne, a
spór przekazany do MTS w Hadze. W praktyce realizacja układu została zawieszona po kilku
miesiącach, kiedy wspierane przez Libię, tzw. siły sudańsko-muzułmańskie, wznowiły walkę
przeciwko rządowi Hissena Habre, który został obalony (l XII 1990 r.).
Rozdział XXVIII
LIKWIDACJA KONFLIKTÓW W AMERYCE (1985-1990)
1. Przywracanie pokoju w Ameryce Środkowej
Prowadzona zgodnie z „Dokumentem Santa Fe" z 1980 r. długa, choć nie wypowiedziana
wojna USA przeciwko Nikaragui była głównym źródłem napięć w Ameryce Środkowej.
Działalność Grupy z Contadory i Grupy Wsparcia coraz bardziej podważała zasadność ingerencji
„podstępnego sąsiada" i lansowane przez Waszyngton uzasadnienia, wpisujące konflikty środ-
kowoamerykańskie w konfrontacje Wschód-Zachód. Państwa tego regionu nalegały na „latyno-
amerykańskie rozwiązanie". Szefowie dyplomacji owych ośmiu państw na spotkaniu w We-
nezueli (11-1211986 r.) przyjęli dokument „Posłanie z Caraballedy", w którym wzywali do:
wznowienia rokowań pod egidą Grupy z Contadory, kontynuacji „dialogu w Manzanillo" miedzy
USA i Nikaraguą oraz wstrzymania „politycznego, logistycznego i wojskowego wsparcia" z
zewnątrz dla stron konfliktów środkowo-amerykańskich. Za najważniejsze w owym czasie
ministrowie uznali sześć przedsięwzięć: 1) ogłoszenie przez 5 państw regionu jednostronnych
deklaracji o nieagresji; 2) wznowienie i doprowadzenie do końca rokowań w sprawie Aktu Con-
tadory na rzecz pokoju i współpracy w Ameryce Środkowej; 3) położenie kresu pomocy dla sil
nieregularnych i ruchów powstańczych w regionie; 4) zamrożenie zakupów broni; 5) zrezygnowanie
z międzynarodowych manewrów wojskowych; 6) stopniowe zmniejszanie liczby doradców
zagranicznych.
Apel odbił się w Ameryce Środkowej pozytywnym echem, zyskując pełne poparcie ministrów
spraw zagranicznych. (Gwatemali, Hondurasu, Nikaragui, Panamy i Salwadoru) w „Deklaracji
Gwatemalskiej" podpisanej przez nich w dniu zaprzysiężenia demokratycznie wybranego prezydenta
Gwatemali w obecnos'ci prezydentów pozostałej czwórki (1511986 r.). Prezydenci poparli też
inicjatywę gospodarczą, aby doprowadzić do „szczytu" środkowoamerykańskiego w
gwatemalskiej miejscowości Esąuipulas nad granicą hondurasko-salwadorską. W ten sposób obok
działań Grupy z Contadory i Grupy Wsparcia pojawił się kolejny ośrodek starań o przywrócenie
pokoju w Ameryce Środkowej. Ministrowie spraw zagranicznych spotkali się w Panamie (5-6IV
1986 r.), aby omawiać przygotowania do porozumienia pokojowego. Ułatwiło to
XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990) 493
l
przygotowanie „szczytu" prezydentów 5 państw w Esąuipulas (24-25 V 1986 r.). W podpisanej
tam „Deklaracji z Esąuipulas" prezydenci potwierdzili wolę podpisania Aktu Pokojowego Grupy
z Contadory, dążenia do integracji regionalnej i utworzenia środkowoamerykańskiego
parlamentu, którego zadaniem miało być „umocnienie dialogu, wspólnego rozwoju, demokracji i
pluralizmu jako zasadniczych czynników utrzymania pokoju w regionie". Wyrazem dobrego
klimatu tych obrad była wspólna decyzja prezydentów Hondurasu i Salwadoru co do przekazania
do rozpatrzenia MTS w Hadze sporu terytorialnego miedzy obu państwami.
Tymczasem Waszyngton podejmował wysiłki na rzecz zjednoczenia ugrupowań nika-
raguańskich „contras". Pod jego wyraźnym naciskiem ich przywódcy podpisali na terenie USA
(29 V) porozumienie w sprawie podporządkowania oddziałów zbrojnych jednej władzy cywilnej
(Opozycyjnej Jedności Nikaraguańskiej - UNO). Administracja Reagana mogła teraz mówić o
demokratyzacji ruchu oporu i domagać się od Kongresu przyznania „contras" nowej pomocy
finansowej (26 VI Izba Reprezentantów uchwaliła wielokrotnie odrzucany wniosek o 100 min
dolarów, które włączono do budżetu Pentagonu). Niebawem jednak Trybunał uznał Stany
Zjednoczone (29 VI) winnymi naruszenia prawa międzynarodowego wskutek uzbrajania „contras"
i minowania nikaraguańskich portów. Kraje niezaangażowane przedłożyły w Radzie Bez-
pieczeństwa projekt rezolucji, która przewidywała wypłacenie Nikaragui odszkodowania za naru-
szanie prawa międzynarodowego. Amerykańskie veto zapobiegło jej uchwaleniu (31 VII 1986 r.).
Na wniosek Grupy z Contadory doszło natomiast do uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne
NZ rezolucji popierającej wszelkie wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania spraw spornych w
Ameryce Środkowej (18 XI 1986 r.). Prezydent Kostaryki Oscar Arias przygotował, przedy-
skutowaną z wielu rządami, nową wersję projektu porozumienia pokojowego. „Plan Ariasa"
stał się podstawą kolejnego „szczytu" pięciu prezydentów państw Ameryki Środkowej w
Gwatemali (6-7 VIII 1987 r.). Po dwóch dniach intensywnych obrad wprowadzili oni do
projektu niewielkie zmiany i podpisali dokument: „Procedura ustanowienia pewnego i trwałego
pokoju w Ameryce Środkowej". Zobowiązania tego dokumentu dotyczyły: powołania „na-
rodowych komisji pojednania", prowadzenia dialogu wewnętrznego, zwolnienia jeńców i amnestii
dla więźniów politycznych; jednoczesnego wstrzymania ognia w ciągu trzech miesięcy;
ustanowienia „pluralistycznych i partycypacyjnych procesów demokratycznych" i zapewnienia
wolności obywatelskich; przeprowadzenia równoczesnych wyborów do parlamentu środkowoa-
merykańskiego w pierwszej połowie 1988 r., a następnie wolnych wyborów lokalnych, parla-
mentarnych i prezydenckich w każdym z pięciu krajów; położenia kresu „pomocy wojskowej,
logistycznej, propagandowej ł humanitarnej" siłom rebelianckim; przeprowadzenia negocjacji w
sprawie bezpieczeństwa, weryfikacji, kontroli i ograniczenia zbrojeń pod egidą państw Grupy z
Contadory; udzielenia pomocy uchodźcom. Wiele z tych postanowień znajdowało się już we
wcześniejszych porozumieniach zawieranych od 1984 r. Słabą stroną był brak udziału w rozmowach
przedstawicieli grup rebelianckich z Nikaragui, Salwadoru i Gwatemali.
Opinia publiczna Stanów Zjednoczonych domagała się od administracji uznania uzgodnień
środkowoamerykańskich i podjęcia dwustronnych rozmów z rządem Nikaragui. Prezydent i wi-
ceprezydent Bush zapowiadali, że będą rozmawiać z sandinowcami po wstrzymaniu walk, jed-
nocześnie popierali jednak „contras" w prowadzeniu wojny domowej. „Plan Ariasa" mógł stać się
„historycznym wydarzeniem" -jak go określił gospodarz „szczytu", prezydent Vinicio Cere-zo -
dopiero poprzez realizację przewidzianych w nim przedsięwzięć. Pewne nadzieje na to
budziło złagodzenie antysandinowskiej „obsesji politycznej" Reagana (według określenia
„Le Monde Diplomatiąue" - II 1987 r.) - po wybuchu skandalu z tajnymi dostawami broni
amerykańskiej dla Iranu i „contras" („Iran-Contras").
494
Przystępując do realizacji dokumentu gwatemalskiego ministrowie spraw zagranicznych „piątki"
środkowoamerykańskiej na spotkaniu w stolicy Salwadoru (19-20 VIII) sprecyzowali mechanizm
realizacji porozumienia, zapraszając zarazem kraje Grupy z Contadory i Grupy Wsparcia, jak
również sekretarzy generalnych ONZ i OPA do utworzenia międzynarodowej komisji
weryfikacji i nadzoru. Następnie wspólnie z ministrami spraw zagranicznych obu tych grup
państw (łącznie 13) uzgodniono na spotkaniu w Caracas (22-23 VIII), że komisje taką tworzyć
będą ministrowie spraw zagranicznych 13 państw oraz sekretarze generalni ONZ i OPA lub ich
przedstawiciele. W ten sposób został wzmocniony jej latynoski charakter. Managua oczekiwała
rozmów z Waszyngtonem bez żadnych warunków. Na zainspirowaną przez prezydenta Salwadoru
inicjatywę „contras", aby w Managui rozpocząć rozmowy o wstrzymaniu ognia na zasadzie
porozumienia z Gwatemali, pierwszą reakcją ministra spraw zagranicznych Nikaragui było żądanie,
aby rozmowy odbywały się z „najwyższym szczeblem kierownictwa contras" (czyli Rea-ganem i
Shultzem).
Jedność działania „piątki" środkowoamerykańskiej, poparcie udzielone jej (12 XI 1987 r.)
przez OPA i Zgromadzenie Ogólne NZ, które wezwało USA do podporządkowania się żądającemu
zaprzestania pomocy dla „contras" orzeczeniu MTS, wpłynęły na zmianę stanowiska Wa-
szyngtonu. Porozumienie gwatemalskie weszło w życie po 90 dniach (5 XI). Po 150 dniach
Komisja Kontroli i Nadzoru podczas obrad w Panamie (12-1311988 r.) przyjęła dla szefów
pięciu państw regionu raport, w którym proponowała uzgodnienie nowego terminu zawieszenia
broni w Nikaragui, Salwadorze i Gwatemali oraz wprowadzenie instytucji niezapowiedzianej
inspekcji na miejscu przez międzynarodowych obserwatorów. Wreszcie „szczyt" pięciu szefów
państw środkowoamerykańskich w San Jose (15-1611988 r.) stwierdził, że chociaż dotychczas nie
udało się wprowadzić w życie wszystkich postanowień dokumentu gwatemalskiego, to jednak
sygnatariusze tego aktu będą dążyć nadal do „bezwarunkowego, jednostronnego, całkowitego i bez
uchylania się wprowadzenia w życie zawieszenia broni, ogłoszenia amnestii i demokratyzacji
życia". Ważnym wydarzeniem trzeciego już „szczytu" była decyzm, której uprzednio władze
Nikaragui nie chciały podjąć pod naciskiem Waszyngtonu: dla podkreślenia zgodności poglądów z
innymi państwami latynoskimi Daniel Ortega rozpowszechnił w San Jose oświadczenie o
natychmiastowym zawieszeniu stanu wyjątkowego w całym kraju, podjęciu rozmów z „contras" w
stolicy Kostaryki, zwolnieniu więźniów po zawieszeniu ognia i przeprowadzeniu wyborów zgodnie
z wymogami dokumentu gwatemalskiego.
Pozytywne wyniki „szczytu" w San Jose sprawiły, że Izba Reprezentantów odrzuciła
kolejny wniosek administracji Reagana w sprawie pomocy „contras". Niebawem doszło do
bezpośredniego spotkania sandinowców i „contras". W rezultacie w nikaraguańskiej miejscowo
ści nadgranicznej Sapoa podpisano porozumienie w sprawie 60-dniowego rozejmu i dalszych
rozmów (21 III 1988 r.). Rozejm wszedł w życie i mimo sporadycznych starć trwał do l listopa
da 1989 r. W tym okresie kolejny „szczyt" piątki środkowoamerykańskiej w stolicy Salwadoru
(14 II 1989 r.) postanowił opracować plan demobilizacji rebeliantów skupionych w obozach
w Hondurasie oraz przeprowadzić w 1990 r. wolne wybory w Nikaragui. Wreszcie na „szczycie"
w Teli (Honduras) uzgodniono (7 VIII 1989 r.) porozumienie o demobilizacji i przesiedleniu
„contras". Tymczasem Waszyngton udzielał im „humanitarnej pomocy" i twierdził, iż ich od
działy powinny pozostać na miejscu w oczekiwaniu na wybory. Natomiast państwa EWG spo
tkały się z „piątką" i z Grupą z Contadory w Hamburgu, gdzie postanowiono wspierać eko
nomicznie proces pokojowy w Ameryce Środkowej (l ni 1988 r.), wyrażono polityczne
poparcie dla „planu Ariasa" oraz wezwano do zaniechania pomocy dla zbrojnych ruchów
antyrządowych w tamtym regionie. ,»Ł,, ...„
XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990)
49
5
Dyplomacji USA nie udało się utworzyć jednolitego frontu państw Ameryki Środkowej
przeciwko Nikaragui (m.in. po to Shultz spotkał się w Gwatemali z ministrami spraw zagranicznych
tego państwa oraz Hondurasu, Kostaryki i Salwadoru 2 VIII 1988 r.). Pos'rednio Waszyngton
hamował wszakże zwołanie kolejnego „szczytu" sygnatariuszy „planu Ariasa", o co zabiegał Ortega.
Wreszcie do takiego „szczytu" doszło w salwadorskim kurorcie Costa del Soi (13-14II 1989 r.).
Prezydenci uzgodnili usunięcie „contras" z Hondurasu w ciągu 90 dni oraz przeprowadzenie
„wolnych i uczciwych wyborów" w Nikaragui do 25 lutego 1990 r. Władze Nikaragui zgodziły
się, aby obserwatorami wyborów byli sekretarze generalni ONZ i OPA. Prezydenci uzgodnili
także sposób nadzorowania w ich krajach przestrzegania swobód politycznych poprzez komisje
pojednania narodowego (a wkraczanie OPA następowałoby dopiero w przypadku sporów). Plan z
Costa del Soi poparło kolejne spotkanie dyplomatyczne przedstawicieli EWG, „piątki"
środkowoamerykańskiej i Grupy z Contadory w honduraskim mieście San Pedro Sula (27-
28II1989 r.). Równocześnie EWG zobowiązała się zwiększyć bezpośrednią pomoc gospodarczą
dla państw regionu.
Wobec postępów procesu pokojowego administracja Busha obcięła dotacje dla przywódców
„contras" w Miami, aby nakłonić ich do powrotu do kraju. Bush uznał, że popieranie rozwiązań
latynoskich i bez nacisków wojskowych będzie skuteczniejszą drogą. Konsultacje między Moskwą
a Waszyngtonem doprowadziły do wstrzymania przez ZSRR dostaw broni do Nikaragui (V 1989
r.). Dyplomacja obu supermocarstw współdziałała, kiedy szefowie dyplomacji „piątki" latynoskiej
zwrócili się do ONZ (3 IV 1989 r.) z prośbą o utworzenie grupy obserwatorów dla nadzorowania
sytuacji w rejonach nadgranicznych. USA musiały więc pogodzić się z podjętą w Tela (5-7 VIII
1989 r.) decyzją „szczytu" piątki środkowoamerykańskiej o rozwiązaniu formacji „contras"
na terenie Hondurasu pod nadzorem komisji ONZ oraz ich powrocie do kraju, jak również z
wezwaniem do pacyfikacji sytuacji w Salwadorze, gdzie nadal toczyła się wojna partyzancka.
Pod wpływem tego apelu przedstawiciele rządu salwadorskiego i Frontu Wyzwolenia
Narodowego im. Farabundo Marti spotkali się w Meksyku (13-15IX) i postanowili prowadzić
przyszłe rokowania w San Jose (odbyły się tam one przy mediacji episkopatu salwadorskiego).
Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie uchwaliła utworzenie Środkowoamerykań-
skich Sił Pokojowych NZ - ONUCA (7 XI1989 r.). Oznaczało to nie tylko przychylenie się do
wniosku prezydentów „piątki", lecz stanowiło posunięcie przeciwko wznowieniu walk w Nikaragui
(po l XI) i przerwaniu salwadorskiego dialogu pokojowego. Kwaterą główną grupy ONUCA był
Honduras; w pozostałych czterech państwach utworzono jej biura. Na „szczycie" w San Jose (l 1-12
XII 1989 r.) prezydenci „piątki" raz jeszcze zaapelowali o zwiększenie udziału ONZ w wygaszaniu
wojen domowych w Salwadorze i Nikaragui, a także o wyraźniejsze włączenie się do procesu
pokojowego USA, ZSRR i Kuby. Starając się zatrzeć wrażenie po interwencji w Panamie (20
XII 1989 r.), dokonanej pod pretekstem ataku na żołnierzy amerykańskich, administracja Busha
starała się uspokajać państwa Ameryki Środkowej i popierała ONZ-owskie mechanizmy rozwijania
procesu pokojowego w tym regionie.
Po raz pierwszy w jej historii misja ONZ uczestniczyła jako obserwator wyborów w
państwie członkowskim, którym była Nikaragua. Raporty misji dla sekretarza generalnego ONZ
potępiały próby wzajemnego zastraszania się i nękania ze strony rządu i opozycji. Same wybory
(25 II 1990 r.) odbywały się pod nadzorem prawie 3 000 obserwatorów i około 2 000
dziennikarzy zagranicznych. Na czele grupy obserwatorów ONZ stał b. minister obrony i minister
sprawiedliwości USA, na czele obserwatorów OPA stał Kolumbijczyk Mario Gonzalez. Uznali oni
wybory za w pełni wolne. Narodowa Unia Opozycyjna zdobyła w nich 54% głosów, a jej
496
przewodnicząca Yioletta Barrios de Chamorro została prezydentem. Rezultat wyborów polepszył
stosunki miedzy Waszyngtonem a Managuą, ułatwiając tym samym rozwój procesu pokojowego w
Ameryce Środkowej.
2. Wysiłki na rzecz integracji latynoamerykańskiej
W połowie lat osiemdziesiątych rosnące szybko zadłużenie Ameryki Łacińskiej stanowiło już
trzecią cześć zadłużenia globalnego. Na początku 1986 r. najwyższe zadłużenie miały: Meksyk (250
młd dolarów), Brazylia (250 mld dolarów) i Argentyna (125 mld dolarów). Zadłużenie na jednego
mieszkańca było najwyższe (powyżej 4 tyś. dolarów) w Panamie, Argentynie, Chile, Urugwaju i
Nikaragui. Grupa z Cartageny powołała w grudniu 1985 r. stałą komisje (Argentyna, Brazylia,
Kolumbia, Meksyk, Urugwaj i Wenezuela), która na sesji w Punta del Este (27-28 II 1986 r.)
scharakteryzowała uciążliwość wysokiej stopy procentowej od zaciągniętych kredytów oraz skutki
spadku cen artykułów eksportowanych przez kraje regionu, zwłaszcza ropy. W tej sytuacji kraje
latynoamerykańskie i karaibskie dochodziły do wniosku, iż powinny występować jednolicie i na
sesji ministerialnej CEP AL w Meksyku przegłosowały dokument (25 IV 1986 r.), który
postulował dostosowanie spłat do możliwości płatniczych dłużników oraz powiązanie
„obsługi zadłużenia z dochodami uzyskiwanymi z eksportu". Wspólne stanowisko przyjęto wbrew
najbogatszym państwom, które były przeciwne działaniom zbiorowym i opowiadały się za
bilateralnymi porozumieniami kredytodawców i dłużników. Ci podkreślali potrzebę powiązania
spłaty zadłużenia „ze sprawą przeznaczenia odpowiednich ś"rodków na cele rozwoju" i domagali
się uczynienia problemu zadłużenia „przedmiotem dialogu politycznego".
W lipcu 1986 r. Argentyna i Brazylia, które pozbyły się dyktatur, podpisały serię umów na
temat rozszerzenia wymiany handlowej oraz współpracy gospodarczej i produkcyjnej w
różnych dziedzinach (dobra inwestycyjne, artykuły spożywcze, energetyka, przemysł lotniczy,
ropa naftowa). Uzgodniły także stopniową redukcję taryf celnych. Niebawem do dyskusji obu
państw przyłączył się Urugwaj. Trójka starała się ożywić działalność Latynoamerykańskiego
Stowarzyszenia Integracyjnego (ALADI), które od powstania w 1983 r. nie odnosiło sukcesów.
„Trójka" odegrała dużą rolę w przyjęciu przez Zgromadzenie Ogólne NZ (28 X 1986 r.) rezolucji
uroczyście proklamującej południowy Atlantyk „strefą pokoju i współpracy". Udało się jej
zdobyć poparcie krajów latynoamerykańskich i karaibskich dla rezolucji Stałej Rady OPA (11 XI
1986 r.), która po brytyjskiej zapowiedzi wprowadzenia 200-milowej strefy połowowej wokół
Falklandów-Malwinów apelowała do stron, „aby unikały podejmowania działań, które
wprowadzałyby dalsze zmiany, w i tak już delikatnej, istniejącej sytuacji". Wreszcie te trzy państwa
zainicjowały opór przeciwko dążeniu USA do reorganizacji Między amerykańskiego Banku
Rozwoju, w wyniku której Waszyngton uzyskałby kontrolę nad udzielaniem kredytów krajom
regionu. Wspólną odpowiedzią amerykańskiego Południa na te dążenia było powołanie Między-
amerykańskiej Korporacji Inwestycyjnej (13IX1986 r.), w której państwa Ameryki Łacińskiej
miały 55 % udziałów.
Od września 1986 r. Grupa z Contadory oraz Grupa Wsparcia zaczęły występować
jako Grupa z Rio (Argentyna, Brazylia, Kolumbia, Meksyk, Panama, Peru, Urugwaj, Wenezuela).
Włas'nie na spotkaniu w Rio państwa te postanowiły bowiem uzgadniać i harmonizować
działania w sprawach ekonomicznych. Kolejne spotkania podkreślały konieczność latynoame-
rykańskiej jednos'ci i nie szczędziły krytyk polityce zagranicznej USA. Na „szczycie" Grupy z
Rio w Acapulco (27-29 XI1987 r.) przyjęto „Zobowiązanie z Acapulco na rzecz pokoju,
XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990) 497
rozwoju i demokracji". W dokumencie tym, nazwanym „Kartą niezależności", znalazły się
postulaty, aby płatności długów dostosować do zdolności płatniczych każdego państwa; osiągnąć
to drogą negocjacji z bankami i państwami wierzycielskimi; zmniejszyć stopę procentową; udzielać
nowych kredytów na potrzeby rozwojowe; dokonać rewizji polityki Międzynarodowego Funduszu
Walutowego. „Ósemka z Rio" udzielała politycznego wsparcia porozumieniu
gwatemalskiemu „piątki" środkowoamerykańskiej, akcentując potrzebę łączenia przez państwa
latynoskie współdziałania politycznego z rozwojem współpracy gospodarczej. „Zobowiązanie z
Acapulco" zyskało następnie poparcie parlamentarzystów latynoamerykańskich (prócz Chile,
gdzie trwała dyktatura). Na konferencji w Brasilii (14-16 XII 1987 r.) wypowiadali się oni za
tworzeniem „klubu dłużników" i za ograniczaniem drogą parlamentarną zbytniego odpływu
środków finansowych z Ameryki Łacińskiej.
Zgodnie z „Zobowiązaniem z Acapulco" Grupa z Rio nie zapraszała na następne spotkania
Panamy po usunięciu przez gen. Noriegę legalnie wybranego prezydenta Delvalle. W imię de-
mokracji potępiła następnie (30 III 1990 r.) interwencję USA w Panamie, antykubańską propa-
gandę TV Marti z terytorium USA oraz sposób traktowania uchodźców chroniących się w amba-
sadach wielu państw w Hawanie. Doroczne „szczyty" Grupy z Rio precyzowały wspólne
stanowisko w sprawie dialogu z państwami uprzemysłowionymi oraz regionalnej integracji
gospodarczej. Podkreślając, że będzie się ona rozwijać przede wszystkim poprzez powiązania
handlowe,'to równolegle i stopniowo tworzono powiązania instytucjonalne. „Szczyt" w Punta del
Este (27-29 X 1988 r.) uznał, iż potrzebny jest zarówno nowy wspólny dialog z USA oraz -
zgodnie z tezą Waszyngtonu - indywidualne negocjacje z wierzycielami. Za radą UNCTAD
postanowił także zwrócić się do wierzycieli o umorzenie części długów (których nie spłacały już w
tym czasie Argentyna, Boliwia, Ekwador i Peru). Niebawem Argentyna, Brazylia i Urugwaj
zawarły porozumienie integracyjne w sprawie transportu (30 XI 1988 r.). Argentyna i Brazylia
zobowiązały się znieść cła w ciągu 10 lat. Uczestnicy trzeciego „szczytu" Grupy z Rio w peru-
wiańskiej miejscowości Ica (11-13 X 1989 r.) przejawiali obawy o zredukowanie pomocy Za-
chodu dla regionu latynoamerykańskiego ze względu na erupcję ich zainteresowania Europą
Środkową po wydarzeniach 1989 r. i reformę Wspólnoty Europejskiej. Zadeklarowali oni gotowość
omówienia z prezydentem Bushem problemów zwalczania narkobiznesu. Zaapelowali też do Kuby,
Belize, Kanady i Gujany o włączenie się do działań integracyjnych. Kuba natychmiast potwierdziła
swą gotowość. Wkrótce ogłosiła przystąpienie do OPA (27 X 1989 r.), w której poprzednio
występowała w charakterze obserwatora (od 1972 r.).
Grupa z Rio zorganizowała spotkania swoich ministrów spraw zagranicznych z ich od-
powiednikami z EWG w Dublinie (10IV 1990 r.) i z Europy Środkowo-Wschodniej w Buda-
peszcie (12 IV 1990 r.). Postanowiono rozwijać regularne kontakty ł dialog regionów, dzielić się
doświadczeniami przechodzenia od dyktatur do demokracji oraz organizować współpracę w wielu
dziedzinach. Ze spotkań wypłynął, przyjęty następnie przez „szczyt" Grupy z Rio w Caracas
(11-12 X 1990 r.), wniosek dotyczący umacniania podstaw „bloku latynoamerykańskiego"
poprzez instytucjonalizację integracji regionalnej i subregionalnej. Aby nie zrażać Waszyngtonu,
poparto zarazem „inicjatywę dla Ameryk" prezydenta Busha (27 VI 1990 r.). Przyjęta przez
prezydentów „Deklaracja z Caracas" konkretyzowała program spotkań i rozwiązań eko-
nomiczno-finansowych. Do współpracy zaproszono kolejne państwa (Peru, Boliwię i Paragwaj).
Różnice poglądów dotyczyły Kuby, ale częściej rozlegał się argument, że bez niej nie może być
integracji latynoamerykańskiej. Otwartymi pozostawały propozycje uzgodnienia cen ropy przez jej
producentów i konsumentów, prowadzenia dialogu między EWG i Ameryką Łacińską, re-
498
dukcji 25-procentowej zadłużenia, rozwoju współpracy ekologicznej oraz liberalizacji obrotu
produktami rolnymi i tekstyliami.
3. Nowa polityka mocarstw latynoamerykańskich '
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych nastąpiły zasadnicze zmiany w polityce wewnętrznej i
zagranicznej mocarstw latynoamerykańskich. Dokonywało się pokojowe odejście od systemów
władzy autorytarnej i wojskowej oraz przechodzenie do pluralistycznego systemu
parlamentarnego w Argentynie (1983 r.), Brazylii (1985 r.) i Chile (1988 r.). Państwa te starały się
zintensyfikować swoje stosunki z grupą państw latynoamerykańskich i karaibskich oraz z
państwami EWG i Europy Środkowo-Wschodniej. Tendencja ta odpowiadała także Meksykowi,
który - wolny od problemów likwidacji dyktatury - silnie przeżywał kryzys zadłużeniowy i dążył
do innego ułożenia stosunków z „wielkim sąsiadem".
Mimo zmiany systemu ustrojowego Argentyna zachowała gorzką pamięć konfliktu o
Falklandy-Malwiny i tradycje peronistycznego wyczulenia na dominację anglosaską; odegrało to
swą rolę w fiasku długotrwałych rozmów argentyńsko-brytyjskich w sprawie zawarcia
wielostronnego porozumienia o rybołówstwie wokół archipelagu Falklandów-Malwinów. Kiedy
rząd brytyjski ogłosił tam 150-milową strefę zastrzeżonych połowów (29 X 1986 r.), rozpoczęła się
nowa „wojna dyplomatyczna". Argentyna nie zgadzała się na rozgraniczenie zachodzących na
siebie „stref wyłączności", aby nie uznawać brytyjskiej suwerenności nad spornym archipelagiem. Z
Bułgarią i ZSRR podpisała natomiast „modelowe" porozumienia, zezwalając na prowadzenie
połowów na jej wodach, w tym na nakładającym się obszarze „stref wyłączności". Buenos Aires
uzyskało poparcie Brazylii i Urugwaju dla przedyskutowania decyzji Londynu na forum OPA.
Dyplomacja argentyńska starała się zdobyć zrozumienie swojego stanowiska przez państwa
Europy Zachodniej. Jednocześnie demokratyczne władze Argentyny zaproponowały rządowi
brytyjskiemu (17 XI 1986 r.) podjęcie negocjacji, w rezultacie których „ustanowionoby
formalny koniec działań wojennych jako część procesu eliminacji skutków konfliktu (z 1982 r.),
który musi położyć kres tak zwanej 150-milowej wojskowej strefie ochronnej". Prezydent Raul
Alfonsin zyskał w Waszyngtonie poparcie Reagana dla tej inicjatywy. Do negocjacji jednak nie
dochodziło, ponieważ Londyn nie chciał dyskutować kwestii suwerenności nad archipelagiem, gdy
Argentyna uzależniała rozmowy od wprowadzenia tej sprawy na porządek dzienny. Wejście w życie
decyzji brytyjskiej o 150-milowej strefie (l II 1987 r.) ochłodziło na wiele miesięcy atmosferę
wzajemnych stosunków.
Argentyna zaczęła (I 1987 r.) uzyskiwać kredyty od Banku Światowego na sfinansowanie
reform strukturalnych. Z Włochami podpisała „układ o specjalnych stosunkach stowarzyszenia" (10
XII 1987 r.), na mocy którego Włochy miały zainwestować w niej kilka miliardów dolarów. Obie
strony przedstawiały układ jako modelowy dla rozwijania stosunków gospodarczych miedzy
państwami Północy i Południa. Jednocześnie Argentyna umacniała swoją pozycję wśród państw
latynoamerykańskich, podpisując „Deklarację z Montevideo" (16 V 1987 r.) w sprawie integracji
gospodarczej i społecznej z Urugwajem, a także nową serię (zawartych w lipcu 1986 r.) umów z
Brazylią na temat finansowych mechanizmów tworzenia wspólnego rynku latynoamerykańskiego
(15-17 VII 1987 r.), a następnie współpracy w przemyśle samochodowym, stalc-wym i gazowym
(28-30 X 1988 r.).
Nowy prezydent (od 9 VII 1989 r.) Carlos Menem, wspierany przez Waszyngton, wznowił
dialog argentyńsko-brytyjski. Zniósł istniejące od czasów wojny o Falklandy-Malwiny re-
XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990) 499
strykcje w stosunkach finansowych i handlowych z Wielką Brytanią (l VIII 1989 r., gdy Londyn
zniósł je w VII 1985 r.). W Madrycie rozpoczęły się rozmowy argentyńsko-brytyjskie (18-19 X
1989 r.) na temat likwidacji skutków wojny z 1982 r. Obie strony uzgodniły: wznowienie stosunków
na szczeblu konsulatów generalnych w stolicach obu państw; wznowienie komunikacji lotniczej i
morskiej miedzy obu krajami; zniesienie wszelkich praktyk restrykcyjnych wprowadzonych od
1982 r.; rezygnacje państw i obywateli z odszkodowań wojennych; wymianę poglądów i propozycji
na temat budowy zaufania; wymianę poglądów na temat kontaktów między archipelagiem a
kontynentem; wznowienie normalnej wymiany kulturalnej, naukowej i sportowej. Ustępstwa
Argentyny były związane z faktem, że przeżywała ona ciężki kryzys gospodarczy i liczyła, że
Londyn -jak głosił wspólny komunikat - „pomoże ustanowić więzy współdziałania między
Argentyną i EWG". Statki argentyńskie mogły teraz swobodnie wpływać na wody „strefy wy-
łączności" wokół archipelagu. W ten sposób rozpoczął się proces normalizacji stosunków argen-
tyńsko-brytyjskich, który sprzyjał międzynarodowej aktywności Argentyny.
Co się tyczy Brazylii, to mimo szybkiego rozwoju przemysłowego od 1986 r. zaczęła ona
przeżywać gwałtowny wybuch inflacji oraz napięcia w stosunkach handlowych z USA -
głównym partnerem handlowym, z którym od 1983 r. miała ona nadwyżkę w bilansie obrotów.
Oba państwa wzajemnie oskarżały się o protekcjonizm, w związku z czym Reagan stwierdził:
„Wiele naszych problemów z Brazylią jest podobnych do problemów, jakie mamy z uprzemysło-
wionymi krajami Europy i Japonią". Potwierdzeniem tych słów było wprowadzenie przez prezy-
denta Jose Sarneya śmiałych reform wewnętrznych oraz wielu samodzielnych kroków na scenie
latynoamerykańskiej i poza nią. Po wznowieniu stosunków z Hawaną doszło szybko do urucho-
mienia satelitarnej łączności telefonicznej z Kubą (22 I 1987 r.). Sarney odegrał motoryczną
rolę w porozumieniach z Argentyną w sprawie tworzenia wspólnego rynku latynoamery-
kańskiego. Oba państwa podpisały m.in. umowę o współpracy w dziedzinie cywilnej techniki
jądrowej (1986 r.). Rządowi Sarneya udało się jako pierwszemu (po nim przyszła kolej na rządy
Filipin i Polski) porozumieć się z wierzycielami z „Klubu Paryskiego" (211 1987 r.) w sprawie
częściowego oddłużenia w zamian za zobowiązanie się do spłacania bieżących odsetek i rat.
Porozumienie to otwierało Brazylii drogę do rozmów na temat wieloletniego refinansowania
olbrzymich długów z bankami wierzycielskimi. Po trudnych negocjacjach Brazylia zawarła z
nimi porozumienie (IX 1988 r.), na mocy którego uzyskała poważną redukcję długów (8,3 mld
dolarów w 1988 i 1989 r.) oraz nowe kredyty (5,2 mld dolarów). W trakcie tych dyskusji Brazylia
zawarła z Argentyną tajne porozumienie w sprawie skoordynowania zdecydowanych
posunięć w dziedzinie zadłużenia. W przeddzień rocznicy ogłoszenia moratorium brazylijskiego
(II1987 r.) Argentyna miała ogłosić analogiczne moratorium, a Brazylia zrezygnować z usług
nowojorskiego Komitetu Doradczego, aby pertraktować z bankami pojedynczo. Choć do realizacji
tego porozumienia nie doszło (ze względu na zmianę brazylijskiego ministra finansów), to jednak
więź i współpraca dwóch największych dłużników Ameryki Łacińskiej wzmacniały ich pozycję
wobec wierzycieli.
Brazylia doceniała międzynarodowe konsekwencje „pierestrojki" w ZSRR. Sarney i Gor-
baczow podpisali w Moskwie (19 X 1988 r.) 14-punktową „deklarację zasad współdziałania w
imię pokoju i współpracy międzynarodowej". Stwierdzili w niej, że dla całej cywilizacji
ludzkiej ważne jest „pokojowe i harmonijne współistnienie, utworzenie bardziej sprawiedliwego i
demokratycznego ładu politycznego oraz gospodarczego" (p. 3), a zatem i „niezbędność skrócenia
zwiększającego się dystansu między państwami rozwiniętymi a rozwijającymi się" (p. 10). Obie
strony podkreśliły znaczenie utworzenia zaakceptowanej przez odpowiednią rezolucję Zgroma-
dzenia Ogólnego NZ strefy pokoju i współpracy na Południowym Atlantyku (p. 5).
500
Skuteczność realizacji zwiększonych zobowiązań międzynarodowych Brazylii hamowały
jednak trudności wewnętrzne (2500% inflacji w 1990 r., dramatyczny spadek płac, bieguny nędzy i
bogactwa, hipertrofia urbanistyczna) oraz ponowne zaleganie z odsetkami od długów za-
granicznych. Pierwszy od ćwierćwiecza wybrany bezpośrednio prezydent Fernando Collor dc
Mello, który po populistycznej kampanii wygrał wybory i objął urząd (15 III 1990 r.), choć
dobrze przyjmowany za granicą, nie był w stanie przyciągnąć ani nowych kredytów, ani inwestycji
zagranicznych. Starał się łączyć wolnorynkowe mechanizmy dławienia inflacji i interwencjonizm
państwowy.
Meksyk, drugi z kolei na liście dłużników latynoamerykańskich, wzywał do zmniejszania
płatności z tego tytułu. Prezydent Carlos Salinas de Gortari (wybrany w 1988 r.) głosił, że
„interesy Meksyku mają pierwszeństwo przed interesami wierzycieli", prowadził jednak politykę
zaciskania pasa i negocjował z wierzycielami. Pod ich wpływem wprowadził w Meksyku „pakt
na rzecz gospodarczej stabilizacji i wzrostu" (II1989 r.), który poprzez ograniczanie płac i cen
zmierzał do zmniejszenia inflacji, wywoływał jednak zaburzenia społeczne i przyczyniał się do
wzrostu znaczenia sił lewicowych. Niepokoiło to głównego wierzyciela z drugiej strony Rio
Grandę; Meksyk jako pierwszy podpisał w Waszyngtonie (23 VII 1989 r.) porozumienie-z
komitetem blisko 500 wierzycielskich banków handlowych w sprawie redukcji swego zadłużenia o
35% oraz nowych kredytów pomocniczych. Meksyk zahamował rozwój inflacji oraz zaczął
prowadzić politykę modernizacji, zwanej „salinastrojką". W jej ramach podjęto prywatyzację i
wprowadzono ułatwienia dla inwestycji kapitału zagranicznego. Meksyk wszedł do GATT, aby
obniżyć stawki celne. Następnie komitet 15 banków w imieniu ponad 400_banków handlowych
zawarł porozumienie z Meksykiem (1011990 r.) w sprawie restrukturyzacji jego długów (około
48 mld dolarów). Był to jeden z potężnych argumentów za amerykańsko-meksykańskimi
negocjacjami w sprawie tworzenia wielkiej strefy gospodarczej w Ameryce Północnej.
Wenezuela, czwarty z kolei dłużnik, odgrywała dużą rolę w Ameryce Środkowej. Chociaż
stała się wielkim eksporterem ropy, dźwigała ciężar zadłużenia, była więc solidarna z
innymi dłużnikami regionu. Od początku zaangażowana w tworzenie Paktu Andyjskiego, była
też współodpowiedzialna za niepowodzenie jego utopijnych idei integracjonistycznych, w tym
zwłaszcza za lansowanie integracji przemysłowej i lekceważenie rolnictwa. Wraz z innymi
członkami Paktu Andyjskiego Wenezuela zgodziła się na spotkaniu w Quito (1987 r.) z kry-
tyczną oceną dotychczasowych wysiłków integracyjnych. Zapewne pod wpływem szerszych
dyskusji latynoamerykańskich i przykładu EWG postanowiono wówczas podejść do zagadnienia
integracji w sposób bardziej pragmatyczny. Ministrowie spraw zagranicznych „piątki" an-dyjskiej
(Wenezuela, Kolumbia, Boliwia, Peru, Ekwador) na spotkaniu w siedzibie Paktu w Limie (V
1989 r.) wyrazili zamiar wyposażenia go w instrumenty pozwalające rzeczywiście stworzyć
andyjską wspólnotę gospodarczą. Plan zatwierdził prezydencki „szczyt" 20-lecia Paktu Andyjskiego
w Cartagenie (25-26 V 1989 r.). Porozumienie stało się -jak to określił jego koordynator - „projektem
politycznym, który musi zorganizować się, aby stać się rzeczywistością".
Koncentrowanie uwagi mocarstw latynoamerykańskich i państw mniejszych regionu na
sprawach gospodarczych i na idei integracji miało znaczenie dla polepszania ich stosunków z
Kubą. W latach osiemdziesiątych stosunki dyplomatyczne z nią wznowiły Brazylia, Urugwaj i
Boliwia. Tylko Gwatemala i Salwador (ze względu na istnienie partyzantki) oraz Republika
Dominikańska i Kostaryka (pod presją Waszyngtonu) nie utrzymywały stosunków z Hawaną, lecz i
one zaczęły przewartościowywać stopniowo politykę wobec państwa Fidela Castro. W 1988
r. uczestniczył on w uroczystościach zaprzysiężenia prezydentów Ekwadoru i Meksyku.
501
XXVIII. Likwidacja konfliktów w Ameryce (1985-1990)
Przywódcy państw latynoamerykańskich dochodzili do wniosku, że bez udziału Kuby nie można
poważnie dyskutować spraw integracji, autonomii, zadłużenia i rozwoju regionu. Okazja po temu
pojawiła się w czasie uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta Wenezueli, a zarazem przy-
jaciela Fidela Castro, Carlosa Andresa Pereza. Mimo zamrożenia od 1976 r. stosunków dyplo-
matycznych, Castro został zaproszony na uroczystości i wziął w nich udział. Niebawem stosunki
dyplomatyczne zostały wznowione.
4. Przewartościowanie w stosunkach między obu częściami Ameryki
Kolejne „plany dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów", jakie wielokrotnie proklamował
Waszyngton, nie przynosiły zapowiadanych korzyści. Mimo przesuwania akcentów ze spraw
ideologicznych i wojskowych na ekonomiczne i społeczne były one odbierane jako instrumenty
egoistycznej strategii „sąsiada z Północy". Pod hasłem przeciwstawiania się infiltracji komunizmu
administracja Reagana broniła dyktatorskich reżimów, wywierała presję na wiele rządów i
tworzyła osłonę dla wdrażania mechanizmów „dzikiego kapitalizmu" przez korporacje związane z
kapitałem północnoamerykańskich. Polityka ta, zwana „unilateralizmem północnym", wywoływała
sprzeciwy i zbiorowe przeciwdziałania. Do dialogu dochodziło jednak tylko w spra-waLh, w
których Waszyngton był bezpośrednio zainteresowany.
Jedną z nich był przemyt narkotyków. Współpraca obu Ameryk na tym polu rozpoczęła się
w latach siedemdziesiątych, w następnej dekadzie uległa jednak zakłóceniu. Waszyngton zarzucał
poszczególnym państwom latynoamerykańskim, że nie ograniczają produkcji i handlu
narkotykami, a ich rządy ulegają presji narkotykowych gangów. Z kolei państwa te dowodziły, że
USA nie potrafią ograniczyć u siebie rynku narkotyków, co zachęca do ich przemytu. Jest też
faktem, że uprawa koki ma kilkusetletnią tradycję i dla biednej ludności wiejskiej (zwłaszcza
Peru, Boliwii i Kolumbii) stanowi istotne źródło utrzymania. Państwa te nie mają środków, aby
zapewnić chłopom inne podstawy egzystencji.
Po dłuższych dyskusjach między Waszyngtonem a stolicami krajów produkujących narkotyki
doszło do prób koordynacji działań. Z jednej strony Kongres USA przyznał (1986 r.) na walkę z
narkotykami 6,4 mld dolarów, z drugiej powołana w tymże roku Międzyamerykańska Komisja
Kontroli Nadużywania Narkotyków rozpoczęła międzynarodową koordynację działań
antynarkotykowych. Bush uznał, że w okresie globalnego odprężenia międzynarodowego narkotyki
zajęły pierwsze miejsce wśród zagrożeń bezpieczeństwa narodowego USA. Zwołana przez
Komisję do meksykańskiej miejscowości Ixtapa konferencja (17-20IV1990 r.), w której uczest-
niczyli prokuratorzy generalni i ministrowie sprawiedliwości państw obu Ameryk, uznała walkę z
narkotykami za priorytetowe wspólne zadanie państw zachodniej półkuli. W uchwalonym programie
przewidziano ujednolicenie prawa narodowego i międzynarodowego, realizację szerokiego
programu wychowawczego, kontrolę wszystkich środków chemicznych oraz zapobieganie
„praniu" narkotykowych pieniędzy. Dojście do tych uzgodnień ułatwiła światowa konwencja
zwalczania narkotyków, podpisana w Wiedniu (XII 1988 r.) oraz ratyfikowana przez USA i
państwa latynoamerykańskie. Realizację przyjętego w Ixtapa programu wspierały finansowo USA,
Kanada, Międzyamerykański Bank Rozwoju i EWG. Na spotkaniu prezydentów USA,
Kolumbii, Boliwii i Peru w Cartagenie (II1990 r.) pojawił się problem roszczeń USA do
oceniania działań antynarkotykowych innych państw (na podstawie ustawy Kongresu z 1986
r.) oraz do tworzenia pod swoim kierownictwem specjalnych oddziałów międzynarodo-
502
wych do walki z narkotykami. Istotnym problemem w dialogu obu Ameryk było też niszczenie
środowiska naturalnego, a zwłaszcza tropikalnych lasów w Ameryce Łacińskiej.
Sprzeciwy i aktywny opór wobec unilateralizmu USA w połączeniu z upowszechnianiem
się tendencji integracyjnych w Ameryce Łacińskiej, a także w innych częściach świata, skłaniały
Waszyngton do poszukiwania możliwości integracji w najbliższym sąsiedztwie, a wiec z Kanadą
i Meksykiem. Kanadyjski premier Brian Mulroney już w 1985 r. zaproponował Reaganowi podjecie
rokowań na temat ustanowienia zasad swobodnego handlu miedzy obu państwami. Przemawia} za tym
fakt, że na rynek amerykański szło blisko 80% eksportu kanadyjskiego, a Kanada kupowała u sąsiada
więcej towarów niż w całej EWG. Idea strefy wolnego handlu sięgająca od Arktyki do Rio Grandę
powoli torowała sobie drogę w opinii publicznej USA i Kanady. Dopiero po trzech latach od
inicjatywy kanadyjskiej Mulroney i Reagan, bez specjalnego ceremoniału, podpisali oddzielnie
porozumienie o wolnym handlu między USA i Kanadą (2 11988 r.); pierwszy uczynił to w Ottawie,
drugi w Palm Spririgs. Porozumienie zapowiedziało zniesienie wszelkich barier celnych w okresie
10 lat od jego wejścia w życie (po ratyfikacjach) oraz znaczne zredukowanie innych barier
ograniczających handel. Premier kanadyjski starał się, aby powyższe porozumienie zostało szybko
ratyfikowane. W czasie wizyty -< w Waszyngtonie (27-28 IV 1988 r.) przekonywał Kongres USA i
przywódców większości, aby nie hamowali procedury ratyfikacyjnej. Podjął też ofensywę w sprawach
ekologicznych, dowodząc, że ponad 50% „kwaśnych deszczów" pochodzi z nadgranicznych obszarów
Stanów Zjednoczonych, zatruwając kanadyjskie rzeki, jeziora i lasy. Apelował do USA o
współdziałanie i zawarcie odpowiednich porozumień, wobec których administracja Reagana
przejawiała jednak opory. W praktyce okazało się, że większe niż w USA trudności z ratyfikacją
porozumienia występują w Kanadzie, gdzie musiały zostać rozpisane nowe wybory. Zgodnie z
przewidywaniami porozumienie weszło w życie z dniem l stycznia 1989 f. Rozpoczęło się tworzenie
największej w świecie strefy wolnego handlu.
W sprawach integracji z Meksykiem inicjatywę przejawiał Waszyngton. Tuż po zawarciu
porozumienia z Kanadą Reagan sugerował, aby Meksyk przyłączył się do wielkiej strefy wolnego
handlu. Kraj ten otwierał wprawdzie swoją gospodarkę na świat, obawiał się jednak
proponowanego przyłączenia do dwóch gigantów północnych, uzasadniając tę obawę różnicą w
poziomach rozwoju w stosunku do Kanady i USA, chociaż były już one głównym partnerem
handlowym Meksyku, a ten był czwartym partnerem USA (po Kanadzie, Japonii i RFN). Negocjacje
w sprawie zawarcia północnoamerykańskiego układu o wolnym handlu między USA i
Meksykiem rozpoczęły się we wrześniu 1990 r. Prezydent Salinas de Gortari zgodził się na nie
pod wpływem proklamowania przez Busha „inicjatywy dla Ameryk" (27 VI 1990 r.) zapowiadającej
partnerski styl dialogu z państwami Ameryki Łacińskiej. Meksyk nastawiał się na rów-, noczesne
zacieśnianie więzi z USA i z państwami latynoamerykańskimi. Zgoda Meksyku znamio- l nowała więc
nowy etap dialogu między Północą a Południem kontynentu amerykańskiego.
CZĘŚĆ CZWARTA
KSZTAŁTOWANIE NOWEGO ŁADU
MIĘDZYNARODOWEGO LAT 1990.Rozdział XXIX
MA NASTĘPSTWA WIELKIEJ TRANSFORMACJI W EUROPIE
1. Rozpad bloku wschodniego
Wielkie przemiany systemowe w państwach Europy Środkowej i Wschodniej stały się
nieuchronnie impulsem dla przewartościowań sensu istnienia i roli dotychczasowych struktur
bloku wschodniego. Na plan pierwszy wysuwały się dyskusje na temat Układu Warszawskiego,
głównego instrumentu sankcjonowania politycznej i wojskowej hegemonii ZSRR w tym bloku.
Państwa nowych demokracji uważały, że dotychczasowa formuła Układu Warszawskiego przeżyła
się. Pod ich naciskiem Moskwa zgodziła się na powołanie pełnomocników do spraw przemian w
funkcjonowaniu Układu. W drugim półroczu 1990 r. odbyli oni trzy posiedzenia.
504
Pełnomocnicy uzgodnili likwidacje większości wojskowych i politycznych organów Układu War-
szawskiego, pozostawiając jedynie organy konsultacyjne.
Zmiany te miały być zatwierdzone przez Doradczy Komitet Polityczny i wejs'ć w życie w
pierwszym półroczu 1991 r. W praktyce przygotowania do likwidacji Układu Warszawskiego
przeciągały się, ponieważ Związek Radziecki pod różnymi pretekstami odwlekał zgodę na zwołanie
Doradczego Komitetu Politycznego. Tymczasem z Układu Warszawskiego odeszła NRD (24IX
1990 r.), która m.in. w ten sposób przygotowywała się do wejścia w skład RFN. Moskwę niepokoiła
rozlegająca się w pozostałych stolicach retoryka na rzecz wstępowania do NATO. Ostatecznie
struktury wojskowe Układu Warszawskiego przestały istnieć z dniem l kwietnia
1991 r. i to z inicjatywy Moskwy, która poprzez „ucieczkę do przodu" chciała uniknąć indywi-
dualnego występowania państw z Układu. Zamiar przekształcenia go w instytucję polityczno-
konsultacyjną nie powiódł się, ponieważ zakres wspólnych interesów okazał się znikomy, a kon-
sultacje (głównie między Czechosłowacją, Polską i Węgrami) zaczęto odbywać na innych
zasadach.
Na podstawie budapeszteńskich uzgodnień ministrów spraw zagranicznych i obrony (z 25II
1990 r., kiedy to zdecydowano o likwidacji struktur wojskowych), doszło w Pradze l lipca do"
rozwiązania Układu Warszawskiego. Podpisany tam protokół mówił o utracie mocy przez
układ o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej (z 14 V 1955 r.) oraz przedłużający jego
trwanie protokół (z IV 1985 r.). Dokument podlegał ratyfikacji przez parlamenty państw sygna-
tariuszy. Byli nimi prezydenci Polski, Czechosłowacji, Bułgarii i Rumunii - Lech Wałęsa, Vac-lav
Havel, Żeliu Żelew, łon Iliescu, premier Węgier Jozsef Antall oraz wiceprezydent ZSRR
Giennadij Janajew. Podpisali oni również wspólny komunikat mówiący o potrzebie tworzenia
nowego kształtu stosunków europejskich na zasadach sformułowanych w Akcie Końcowym
KBWE i w Paryskiej Karcie Nowej Europy.
Ratyfikacji protokołu praskiego przez państwa sygnatariuszy dokonano bardzo szybko.
W ten sposób Układ Warszawski odszedł w przeszłość. Powstała po nim próżnia w Europie
Środkowej zaczęła powoli i nie bez oporów wypełniać się siecią układów dwustronnych i poro-
zumień o współpracy wojskowej). Był to czas, kiedy jednostki Armii Radzieckiej opuściły już
Czechosłowację (27 VI1991 r.) i Węgry (19 VI1991 r.); rozpoczynały się przygotowania do ich
odejścia z Polski, jak również Litwy, Łotwy i Estonii.
Załamywała się również RWPG, będąca drugim filarem bloku wschodniego. W 1990 r.
zaczęto opracowywać projekt statutu nowej organizacji, która mogłaby ją zastąpić. Po tych przy-
gotowaniach Komitet Wykonawczy RWPG na posiedzeniu w Moskwie (4—5 11991 r.) wysunął
hasło integracji na zasadzie równego partnerstwa. Przyjął też plan przekształcenia RWPG w
dostosowaną do praw rynku Międzynarodową Organizację Współpracy Gospodarczej, nie
mającą uprawnień decyzyjnych i koncentrującą się na działalności konsultacyjno-doradćzej. W
jej skład weszłoby 9 dotychczasowych członków RWPG oraz Jugosławia i RFN jako spadkobierca
NRD. Nowa organizacja miałaby ułatwiać integrację krajów członkowskich z gospodarką
zachodnią.
[Rozpad RWPG przyspieszyło gwałtowne załamanie się od początku 1991 r. wymiany
handlowej między ZSRR a krajami Europy Środkowej, co pogłębiło w nich recesję i zwiększyło
bezrobocie. Do brutalnego zerwania więzi ekonomicznych prowadziła ponadto rezygnacja (l I
1991 r.) z transakcji w rublach transferowych, gdyż żadnego z państw nie było stać na
gotówkowe rozliczenia w dolarach. Gwałtowny spadek wymiany okazał się w poszczególnych
krajach katastrofalny dla wielu gałęzi przemysłów, które były uzależnione od rynków sąsiadów.
Towary zachodnie zaczęły zalewać niedostatecznie zabezpieczone rynki krajów Europy Środko-
505
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
wej. Koncepcja nowej organizacji gospodarczej, niezależnie od przyświecających Moskwie
motywów politycznych, zmierzała do zapobiegania wielkiej nierównowadze wymiany w obu
kierunkach. RWPG nie nadawała się do tego celu.)
W pół roku po obradach moskiewskich przedstawiciele rządów 9 państw członkowskich
RWPG (tzn. 6 państw Układu Warszawskiego oraz Wietnamu, Kuby i Mongolii) podpisali w
Budapeszcie protokół kładący kres jej istnieniu (28 VI 1991 r.). Protokół przewidywał
ostateczne rozwiązanie RWPG w 90 dni po podpisaniu dokumentu. W tym czasie komisja likwi-
dacyjna miała zająć się sprawami dotychczasowego majątku organizacji. Przy okazji ostatniego
posiedzenia Komitetu Wykonawczego niektórzy członkowie wspominali o kontynuacji współpracy
w ramach organizacji konsultacyjnej. Nie było jednak zgodności co do jej utworzenia. Tym
samym RWPG zmarła bezpotomnie. Wymownym świadectwem nierówności stosunków
wewnątrz tej organizacji był spór wokół gmachu RWPG w Moskwie, wybudowanego przez
wszystkich członków, ale zatrzymanego jednostronnie przez władze ZSRR, a potem Rosji, bez
jakiegokolwiek odszkodowania dla pozostałych udziałowców.
2. OdZSRRdoWNP
f Rozpad bloku wschodniego nie byłby możliwy bez przemian wewnętrznych w imperium
radzieckim. „Pierestrojka" wyzwoliła proces samodestrukcji systemu „realnego socjalizmu" i
ujawniła bezpodstawność propagandowej tezy o istnieniu „narodu radzieckiego". Ta koncepcja
zapisana w konstytucji ZSRR (z 7 X 1977 r.) i lansowana na kolejnych zjazdach partyjnych jako
„nowa wspólnota historyczna", miała być „przejawem dojrzałości socjalizmu w dziedzinie
stosunków narodowościowych". W istocie rzeczy nabrzmiewały w tym okresie nie rozwiązane
problemy narodów i narodowości imperium, stając się pierwszą przesłanką rozsadzania ZSRR od
wewnątrz. Dynamika tych sprzeczności ujawniła się w 1989 r., kiedy Gorbaczow zaczął mówić o
błędach i deformacjach w polityce narodowościowej, postulując rozszerzenie praw republik oraz
zagwarantowanie faktycznego równouprawnienia narodów i narodowości. Centralną kwestią tego
procesu było ustawowe przywracanie statusu języka państwowego narodowym językom
poszczególnych republik (prócz Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, które status taki określiły w swoich
konstytucjach z 1978 r.). Odpowiednie ustawy przyjęły: Estonia (7 XII 1988 r.), Litwa (2511989
r.), Łotwa (5 V 1989 r.), Ukraina (28 X 1989 r.) i Białoruś (2611990 r.). W ślad za nimi inne
republiki regulowały status języka narodowego poprzez ustawy lub dekrety. Akty tego rodzaju
zakazywały dyskryminacji obywateli z powodu języka, dopuszczały funkcjonowanie języków
miejscowych w lokalnych organach władzy i zapowiadały ochronę języków przez państwo.
Jedynie republiki bałtyckie wyraźnie akcentowały jednojęzyczność, za czym poszły następnie
ustawy o mniejszościach narodowych. Uogólnieniem unormowań republikańskich było uchwalenie
przez Radę Najwyższą ZSRR (24 IV 1990 r.) ustawy o językach narodowych. Ich rangę
podnosiły wszystkie te regulacje, sprzyjając odradzaniu się i ekspansji świadomości narodowej w
poszczególnych częściach ZSRR.
Drugą przesłankę podważania imperialnej istoty ZSRR tworzyły postulaty i deklaracje
suwerenności poszczególnych republik. Najwyraźniej proces ten zaznaczył się w republikach
bałtyckich, których suwerenność została brutalnie przekreślona w latach 1939-1940. Rada Naj-
wyższa Estońskiej SRR już 25 czerwca 1988 r. postanowiła przywrócić historyczną flagę narodową
o niebiesko-czarno-białych barwach; wkrótce potem ogłosiła deklarację o suwerenności
Estońskiej SRR (16 XI1988 r.). Następnie Rada Najwyższa Litewskiej SRR uchwaliła deklara-
506
cje o suwerenności państwowej Litwy (18 V 1989 r.), podkreślając, iż „suwerenne państwo litewskie
zostało przemocą i bezprawnie przyłączone do Związku Radzieckiego, tracąc tym samym
samodzielność polityczną, ekonomiczną i kulturalną". Do konstytucji Litwy wprowadzono w toku
zmian zastrzeżenie, że akty prawne władz ZSRR mogą obowiązywać tylko po ich zatwierdzeniu
przez Rade Najwyższą Republiki Litewskiej. Analogiczne zastrzeżenie znalazło się w uchwalonej
przez Rade Najwyższą Łotewskiej SRR (28 VII 1989 r.) deklaracji o suwerenności państwowej
Łotwy. Proklamowano w niej dążenie do „odrodzenia rzeczywistej suwerenności państwowej re-
publiki" oraz gotowość zapewnienia rozkwitu „zarówno narodowi łotewskiemu, jak i wszystkim
grupom narodowościowym i etnicznym zamieszkującym terytorium Łotwy". W ślad za deklaracjami
republik bałtyckich o suwerenności państwowej podobne deklaracje uchwaliły Rosja (12 VI 1990
r.), Ukraina (16 VI1990 r.) i Białoruś (27 VII 1990 r.), a także Mołdawia (23 VII 1990 r.).
Trzecią przesłankę likwidacji państwowości ZSRR tworzyły proklamacje niepodległości
poszczególnych republik. W kolejności uczyniły to rady najwyższe Litwy (11 III 1990 r.), Estonii
(30 III 1990 r.) i Łotwy (4 V 1990 r.). Gorbaczow potępił owe decyzje jako bezprawne i nieważne.
Wkrótce potem suwerenność państwową proklamowały jednak wspomniane już republiki
słowiańskie i mołdawska, a także Uzbekistan (20 VI 1990 r.), Turkmenistan (22 .VIII 1990 r.),
Tadżykistan (25 VIII 1990 r.), Azerbejdżan (23 IX 1990 r.), Kazachstan (25 X 1990 r.) i Kirgistan
(12 XII 1990 r.). Armenia nazwała wprost swój dokument deklaracją o niepodległości (23 VIII 1990
r.). Gruzja dochodziła do formuły pełnej niepodległości (9 IV 1990 r.) poprzez wypowiedzenie
umowy o utworzeniu ZSRR (9 III 1990 r.) i dokonanie zmiany nazwy państwa na Republikę
Gruzji (14 XI 1990 r.).^]
Centrum moskiewskie, które Jelcyn ostro skrytykował na I Zjeździe Deputowanych Ludowych
Federacji Rosyjskiej (24 V 1990 r.), było ocenione krytycznie nie tylko z pozycji Rosji, lecz i
pozostałych republik. W zamiarze złagodzenia owych krytyk i zachowania całości imperium
prezydent Gorbaczow wypowiedział się na moskiewskiej konferencji partyjnej^za
umocnieniem suwerenności republik związkowych (19 VI1990 r.). Tego rodzaju „ucieczka do
przodu" nie zmniejszyła w poszczególnych republikach ani dążeń niepodległościowych ani chęci
ułożenia stosunków między nimi na zasadach prawa międzynarodowego.
W tych warunkach Gorbaczow zaproponował na IV Zjeździe Deputowanych Ludowych
(24 XII 1990 r.) zorganizowanie referendum na temat odnowienia państwowości federacyjnej i
równoprawności suwerennych republik. Mimo ożywionej propagandy i nacisków Moskwy aż 6
republik nie zorganizowało 17 marca 1991 r. referendum na wzór związkowy. Litwa, Łotwa i
Estonia przeprowadziły w różnych terminach własne referendum za niepodległością. Gruzja
uczyniła przedmiotem głosowania nawiązanie do niepodległości z lat 1918-1921. Armenia
głosowała znacznie później (21IX 1991 r.) za wystąpieniem ze związku. Mołdawia w ogóle nie
wzięła udziału w referendum ogólnozwiązkowym. W pozostałych republikach wyniki referendum
mówiły o poparciu dla utrzymania i modernizacji państwa związkowego.
(^Osłabienie roli centrum i nasilanie się tendencji niepodległościowych było tłem podjętego w
Moskwie antygorbaczowowskiego puczu o konserwatywnym charakterze (19-21 VIII 1991 r.).
Załamawszy się, pucz nie tylko przeszkodził wejściu w życie przygotowanego na fali referendum
nowego układu związkowego (opublikowanego 16 VIII 1991 r.), lecz i osłabił centrum oraz
wywołał falę nowych deklaracji niepodległości poszczególnych republik. Ogłosiły je: Ukraina
(24 VIII 1990 r.), Białoruś (25 VIII 1990 r.), Mołdawia (27 VIII 1990 r.), Uzbekistan (31 VIII 1990
r.), Kirgistan (31 VIII 1990 r.), Tadżykistan (9IX 1990 r.), Armenia (23IX 1990 r.), Azerbejdżan (18
X 1990 r.), Turkmenistan (27 X 1990 r.), Kazachstan (16 XII 1990 r.). Deklaracji niepodległości nie
ogłosiła jedynie Rosja, która de facto usamodzielniła się w dniach puczu.
507
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Jelcyn, który odegrał kluczową rolę w jego udaremnieniu, rozpoczął destrukcję struktur centrum
związkowego i zaczął głosić idee związku pełnoprawnych państw.
Pod wpływem wydarzeń poglądy zmieniał także Gorbaczow. Wraz z przywódcami 10
republik związkowych przygotował wspólne oświadczenie na temat utworzenia związku na
zasadach konfederacji. Przedstawione jako oświadczenie „11" rm Nadzwyczajnym Zjeździe
Deputowanych Ludowych ZSRR (2-5 IX 1991 r.) zostało ono poparte przez deputowanych,
którzy opowiedzieli się także za przyspieszeniem odpowiedniego układu, zawarciem umów gos-
podarczo-finansowych, układu o zasadach bezpieczeństwa zbiorowego, porozumienia o nieroz-
powszechnianiu broni jądrowej oraz ustawy o nowych organach władzy i administracji państwowej
w okresie przejściowym. Uznali również niezależność tych republik, które już wcześniej
zapowiedziały, iż nie mają zamiaru przystępować do nowego związku. Nowo utworzona Rada
Państw ZSRR pierwszym swym aktem uznała niepodległość Litwy, Łotwy i Estonii (6 IX
1991 r.), które 11 dni później zostały członkami ONZ.
Proces tworzenia Związku Suwerennych Państw okazał się jednak niezwykle trudny i za-
kończył się niepowodzeniem. Co prawda, zawarto układ o Wspólnocie Gospodarczej, który zakładał
budowę wspólnego rynku i prowadzenie uzgodnionej polityki gospodarczej. Na początku (18 X
1991 r.) podpisało go 8 republik: Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosja, Tadżykistan,
Turkmenistan i Uzbekistan. Ukraina i Mołdawia podpisały go nieco później (6 XI1991 r.).
Azerbejdżan i Gruzja odmówiły podpisu. Następnie z inicjatywy Gorbaczowa doszło w Nowo--
Ogariewie pod Moskwą (14 XI1991 r.) do spotkania przywódców 7 republik (Rosji, Białorusi,
"Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Ukrainy), którzy wypowiedzieli się za
podpisaniem nowego układu związkowego do końca roku. Wewnątrz poszczególnych republik
narastały jednak opory. Na dzień podpisania układu (25 XI) nie stawiła się do Moskwy Ukraina,
która organizowała referendum za niepodległością (l XII 1991 r.). Rada Państwa postanowiła
więc przekazać projekt układu do rozpatrzenia przez Radę Najwyższą ZSRR i rady 7 republik. W
tej sytuacji inicjatywę przejął Jelcyn. Wraz z przywódcami pozostałych republik sło-
wiańskich - prezydentem Ukrainy Leonidem Krawczukiem i przewodniczącym Rady Najwyższej
Białorusi Stanisławem Szuszkiewiczem - podpisał on w Puszczy Białowieskiej pod Brześciem
umowę o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) i zakończeniu istnienia ZSRR (8
XII 1991 r.). Umowa oznaczała wystąpienie przeciwko całej władzy ZSRR z Gorba-czowem na
czele, co Jelcyn uzasadniał kryzysem dotychczasowej państwowości. Umowa zachęcała do
występowania z ZSRR pozostałe republiki, otwierając im zarazem drogę do WNP. W jej ramach
Rosja zaczęła odgrywać ważną rolę w rozwiązywaniu konfliktów między Gruzją i Abha-zją oraz
Armenią i Azerbejdżanem.
Dokonywał Hę ostatni akt demontażu imperium radzieckiego. Finał nastąpił 21 grudnia
1991 r. w Ałma-Acie. Przywódcy 11 republik podpisali tam protokół do porozumienia
białowieskiego o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw. Oprócz republik założycielskich,
protokół podpisali przywódcy Azerbejdżanu, Armenii, Kazachstanu, Kirgistanu, Mołdawii, Tad-
żykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu. W oddzielnej deklaracji szefowie 11 państw stwierdzali, że
Wspólnota „nie stanowi państwa, ani formacji ponadpaństwowej". Wyrażali też wolę zachowania
zjednoczonego dowództwa siłami wojskowo-strategicznymi, jedną kontrolę nad bronią jądrową,
rozwijanie wspólnego obszaru gospodarczego oraz „wypełnianie zobowiązań
międzynarodowych wynikających z umów i porozumień byłego Związku SRR". Ponadto przy
okazji powyższych uzgodnień cztery republiki posiadające broń jądrową: Białoruś, Rosja, Ukraina i
Kazachstan zawarły specjalne porozumienie, głoszące iż Zjednoczone Strategiczne Siły Zbrojne
miały zapewniać „bezpieczeństwo zbiorowe wszystkim uczestnikom Wspólnoty Nie-
508
podległych Państw", którzy zobowiązali się nie rozpowszechniać broni jądrowej, prowadzić wspólną
polityk? w kwestiach jądrowych, w tym likwidację broni jądrowej na terytoriach Białorusi i
Ukrainy. Do tego czasu, decyzje o przemieszczaniu tej broni miał podejmować prezydent Rosji w
porozumieniu z szefami pozostałych państw jądrowych.
Chociaż Gorbaczow głosił, iż likwidacja Związku Radzieckiego może dokonać się jedynie
poprzez decyzje Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR lub w drodze referendum, to parla-
menty Białorusi i Ukrainy ratyfikowały porozumienie białowieskie już 10 grudnia; Rada Naj-
wyższa Rosji dokonała tego aktu dwa dni później. Również inne republiki dokonały ratyfikacji
porozumienia z Ałma-Aty. Na spotkaniu szefów państw-czlonków WNP w Mińsku (30 XII
1991 r.) ogłoszono ostatecznie likwidację ZSRR i obwieszczono rozpoczęcie funkcjonowania
WNP. Pięć dni wcześniej prezydent Gorbaczow przekazał dekretem prezydentowi Jelcyno-wi
funkcje najwyższego głównodowodzącego siłami zbrojnymi i kody do użycia broni jądrowej oraz
pożegnał się ze społeczeństwem jako prezydent.
Porozumienia założycielskie WNP miały charakter bardzo ogólny i daleki od precyzji, kon-
trastując wyraźnie z innymi porozumieniami międzypaństwowymi, które instytucjohalizowały
integracje międzynarodową. Wyraźny był zwłaszcza brak wspólnych organów koordynacyjnych
WNP i zarysu współdziałania. Wiodącym motywem była tendencja ostatecznej likwidacji ZSRR i
odsunięcia jego władz centralnych. Pozytywne przedsięwzięcia podporządkowano zasadom
dobrej wiary i przyszłym uregulowaniom, co z założenia zawierało wiele niepewności i znaków
zapytania.
Już na pierwszym roboczym „szczycie" szefów państw , jedenastki" w Moskwie (301
1992 r.) zarysowały się różnice zdań w sprawach organów koordynacyjnych WNP oraz
sojuszu obronnego. Zgodzono się jedynie powołać Radę Szefów Państw i Radę Szefów Rządów.
Ukraina, Mołdawia i Azerbejdżan sprzeciwiły się tworzeniu innych wspólnych siLzbroj-nych
oprócz jednego dowództwa sił strategicznych wymienionego w porozumieniach pisanych.
Zarysowała się możliwość podziału sił morskich byłego ZSRR między Rosję, Ukrainę i Azerbejdżan.
Na następnym „szczycie" przywódców WNP w Mińsku (14 II1992 r.) rozbieżności w
sprawach wojskowych okazały się jeszcze większe. Wobec sprzeciwów w stosunku do idei
tworzenia wspólnych sił zbrojnych zgodzono się, aby najpierw tworzyć armie narodowe, a na-
stępnie zmierzać do ich integracji. Ujawnił się też spór w sprawie podziału Floty Czarnomorskiej.
Uzgodniono natomiast porozumienie o statusie sił strategicznych i zasadach ich funkcjonowania,
utworzenie Konferencji Ministrów Obrony Wspólnoty, przyspieszenie prac nad ratyfikacją
układu w sprawie broni konwencjonalnych i układu START, jak również swobodny przepływ
towarów i przyszłe określenie rozliczeń gospodarczych (jeśli zostałyby wprowadzone waluty
narodowe).
Na następnych „szczytach" WNP najwięcej sporów wywoływały ciągle sprawy wojskowe i
gospodarcze (zwłaszcza kwestia solidarnej odpowiedzialności za długi byłego ZSRR). Od wiosny
1992 r. Rosję i Ukrainę różniła także kwestia przyszłości Krymu, a także aspiracje Kijowa do
zawiadywania siłami strategicznymi tak długo, jak długo broń jądrowa będzie pozostawać na
terytorium Ukrainy. Podział Floty Czarnomorskiej między Rosję i Ukrainę został uzgodniony (26
VI1992 r.), ale jego realizacja wywoływała coraz to nowe rozbieżności. Między członkami WNP
narastały trudności we wzajemnych płatnościach; spadała produkcja przemysłowa oraz narastały
inflacja i bezrobocie. Ukraina zaczęła boleśnie odczuwać zahamowania dostaw rosyjskiej ropy
naftowej.
Narastające trudności sprawiły, że porządek dzienny kolejnych spotkań szefów państw człon-
kowskich WNP stawał się coraz obszerniejszy, a najkłopotliwsze rozstrzygnięcia odkładano na
509
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
później. Tak np. z ponad 30 punktów zaproponowanych na piątym „szczycie" w Taszkiencie
(15-16 V 1992 r.) rozpatrzono zaledwie 15. Odwlekano m.in. sprawę statutu WNP. Dopiero w
trakcie szóstego „szczytu" w Moskwie (6 VII 1992 r.) podpisano porozumienie w sprawie
wspólnego systemu ostrzegania jądrowego oraz obrony przeciwrakietowej, postanowiono powołać
wspólne siły pokojowe i komisje do spraw podziału dóbr po ZSRR. „Szczyt" w Biszkeku (9 X
199.2 r.) uzgodnił wprawdzie przybliżanie do siebie ustawodawstw gospodarczych, ale koncepcję
strefy rublowej zaakceptowało tylko sześć republik (Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kir-gizja,
Rosja i Uzbekistan), które zresztą zdołały ustalić jedynie zasady wspólnej polityki finanso-wo-
kredytowej.
/'W toku dyskusji o statucie WNP ujawniły się dwie tendencje: reprezentowana przez Ka-
zabhstan tendencja zmierzająca do przekształcenia WNP w dobrze zinstytucjonalizowaną konfe-
derację oraz tendencja Ukrainy, która traktowała WNP jako instrument „pokojowego demontażu
ZSRR" i przywiązywała główną wagę do porozumień bilateralnych. Dlatego m.in. Ukraina,
Mołdawia, Turkmenia i Uzbekistan odmówiły udziału w pracach petersburskiego Zgromadzenia
Parlamentarnego WNP. W pierwszą rocznicę powołania WNP w ogóle nie udało się zwołać
„szczytu"; kiedy po rółctł zdołano zebrać go w Mińsku (2211993 r.), Ukraina, Mołdawia i Turk-
menia odmówiły podpisania statutu WNP. W wyniku tego podpisały dokument o charakterze
memorandum, gdy pozostała siódemka przyjęła dos'ć elastyczny statut, który podlegał ratyfikacji.
W ślad za tym szefowie rządów prawie wszystkich republik byłego ZSRR - łącznie z Gruzją i
Azerbejdżanem (formalnie pozostającymi poza WNP), a nawet Litwą - pod wpływem trudności
paliwowych podpisali w „stolicy" tiumeńskiej nafty, Surgucie, porozumienie o utworzeniu
Międzynarodowej Rady do Spraw Nafty i Gazu oraz statut nowej organizacji (2 III 1993 r.).
Warto zauważyć, że w miarę zaostrzenia się w Rosji od wiosny 1993 r. stosunków między
parlamentem a prezydentem członkowie WNP coraz wyraźniej wspierali Jelcyna. Nad-
zwyczajny „szczyt" WNP w Mińsku (16IV 1993 r.) poparł jelcynowską orientację na rozwijanie
współpracy państw byłego ZSRR, co wywarło wpływ na zaufanie społeczne wyrażone mu w re-
ferendum (25IV 1993 r.). W opinii republik muzułmańskich Jelcyn uwiarygodnił się latem 1993 r.,
kiedy postanowił interweniować w obronie Tadżykistanu przed interwencją mudżahedinów afgań-
skich (zgodnie ze styczniowym porozumieniem Rosji, Kirgizji, Kazachstanu, Uzbekistanu i Ta-
dżykistanu o wspólnej obronie tej granicy). Z kolei republiki te poparły doktrynę Moskwy w
sprawie zbiorowej odpowiedzialności za nietykalność granic w regionie środkowoazjatyckim i
przyłączyły* się do tworzenia „strefy rublowej nowego typu" (7 IX 1993 r.), której realizacja
załamała się jednak. W celu odbudowy więzi gospodarczych między byłymi republikami radzieckimi
9 członków WNP podpisało w Moskwie traktat o Unii gospodarczej (24 IX 1993 r.). Tegoż dnia do
WNP przystąpił także Azerbejdżan. Cierpiąca z powodu wojny domowej i trudności gospodarczych
Gruzja dokonała tego aktu w trzy miesiące później (9 XII 1993 r.). Wszystkie republiki - podobnie
jak państwa Zachodu - zaakceptowały siłową rozprawę Jelcyna z buntem parlamentu
rosyjskiego (3-4 X 1993 r.) oraz wyraziły zadowolenie z przyjęcia w referendum (12 XII 1993 r.)
Konstytucji Federacji Rosyjskiej, dającej prezydentowi olbrzymie prerogatywy.
Ostatnie w 1993 r. spotkanie przywódców WNP w Aszchabadzie (25 XII) było bardzo krótkie,
ale owocne. Podpisano na nim 21 dokumentów, wśród nich porozumienie o wcześniejszym
wprowadzeniu w życie układu o utworzeniu Unii Gospodarczej, umowy w sprawie koordynacji
polityki cenowej i podatkowej, konwencji dotyczącej spraw mniejszości narodowych oraz de-
klaracji o rozwoju współpracy i umocnieniu zaufania między państwami członkowskimi WNP. Z
inicjatywy Ukrainy w deklaracji znalazł się zapis dotyczący poszanowania suwerenności i
integralności terytorialnej państw członkowskich Wspólnoty oraz rezygnacji z użycia siły
510
i szantażu ekonomicznego jako sposobu rozstrzygania sporów. Zdecydowano się wprowadzić
instytucję rotacyjnego przewodniczącego Komitetu Koordynacyjno-Konsultacyjnego, który na
wzór Wspólnoty Europejskiej będzie wybierany co pół roku; pierwszym przewodniczącym został
Jelcyn. W ten sposób uformowano zrąb instytucjonalnego kształtu WNP. Instytucjonalizacji WNP
towarzyszyły procesy umacnicnia w niej pozycji Rosji. Prezydent Jelcyn w przemówieniu do kadr
wojskowych (28 VI1994) akcentował potrzebę tworzenia w WNP porównywalnego z NATO
systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Koncepcję takiego systemu przyjęła Rada Ministrów Obrony
WNP (10 VII). Zakładała ona m.in. powstrzymywanie przy pomocy strategicznych sil jądrowych
Rosji potencjalnego agresora, gdyby użył on lub zamierzał użyć broni jądrowej przeciwko
jednemu z państw członkowskich WNP. Współpraca miała najpierw objąć zagadnienia techniczno-
wojskowe, aby następnie przejs'ć do tworzenia wspólnych jednostek wojskowych oraz
zjednoczonych sił zbrojnych. Do zawarcia szczegółowych porozumień zgłosił się na razie
Tadżykistan, który potrzebował pomocy ze względu na wojnę domową, a także Kirgistan. Dlatego
tzw. misje pokojowe w miejscach konfliktów były misjami wyłącznie rosyjskimi (w Gruzji do końca
1995 r. utworzono trzy i w Armenii dwie bazy). Jedynie w Azerbejdżanie nie chciano przyjąć
oddziałów rosyjskich; rząd tej republiki prowadził w Iranie rozmowy z innymi państwami i
wysłannikami ONZ w sprawie wywozu surowców energetycznych z pominięciem terytorium
rosyjskiego. Moskwa domagała się nadania swym oddziałom w innych republikach statusu sił
pokojowych ONZ, aby mogły być finansowane przez tę organizację; minister Kozyriew nazywał to
zwiększeniem „udziału ONZ w rozwiązywaniu konfliktów na terenie byłego ZSRR" (V 1995).
Kampanie przed wyborami prezydenckimi na Białorusi i Ukrainie (10 VII 1994 r.) ujawniły
tęsknoty za stabilnością ekonomiczno-socjalną dawnego ZSRR. Na tym tle w Moskwie
powracała idea reintegracji byłych republik radzieckich. W jej kontekście prezydent Kazachstanu
Nursułtan Nazarbajew ogłosił (8 VI) propozycję utworzenia konfederacyjnego Związku
Euroazjatyckiego, który miałby zapewnić integrację potencjałów gospodarczych oraz stabilność i
bezpieczeństwo na całym obszarze byłego ZSRR. Niebawem wiceminister Siergiej Szachraj
zaproponował (6 VII) utworzenie w ramach WNP unii trzech-czterech państw, która stanowiłaby
podstawę przyszłej konfederacji. Rządom państw członkowskich WNP nie było pilno do
takiego rozwiązania; po dwóch miesiącach ich premierzy zdołali zaledwie porozumieć się (9IX) co
do utworzenia Międzypaństwowego Komitetu Gospodarczego (MKG), który miał koordynować
politykę gospodarczą, finansową i socjalną. Premierzy Turkmenistanu i Azerbejdżanu wy-
powiedzieli się przeciwko takiej instytucji, zaś Ukraina zgodziła się wejść do niej w charakterze
członka stowarzyszonego. Rosja miała zagwarantowany największy wpływ na MKG, m.in. z tego
względu, że na jego siedzibę wyznaczono Moskwę, a w jego składzie miała zastrzeżonych 50%
głosów (przy wymaganiu 80% głosów do podjęcia decyzji). Na udział w MKG zgodzili się
następnie prezydenci Turkmenistanu i Azerbejdżanu, ponieważ prezydent Jelcyn zagroził im
egzekucją długów. Niebawem „szczyt" przywódców WNP w Moskwie zatwierdził powołanie
MKG; prezydenci przyjęli również memorandum o głównych kierunkach rozwoju procesu inte-
gracyjnego. Ukraina uznała harmonogram działań za mało realny i odmówiła przystąpienia do
unii walutowej. W tych okolicznościach prezydent Jelcyn zadowolił się na razie ogólną deklaracją
poparcia idei integracji gospodarczej byłych republik radzieckich.
Proces reintegracji zaczął przebiegać najłatwiej w stosunkach między Rosją a Białorusią i
Kazachstanem, najtrudniej zaś z Ukrainą. Już w trakcie obchodów 50-lecia wyzwolenia
Białorusi spod okupacji niemieckiej premier Wiaczesław Kiebicz podpisał z premierem Wiktorem
Czernomyrdinem trzy umowy integracyjne: o zjednoczeniu systemów pieniężnych obu
511
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
państw, o pomocy finansowej Rosji na rzecz likwidacji skutków katastrofy w Czernobylu oraz o
„uproszczeniu zasad przebywania wojsk rosyjskich na terytorium Biało rusi". Następnie prezy-
denci Jelcyn i Łukaszenko podpisali (21II1995 r.) w Mińsku traktat o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej
współpracy, dwie umowy wojskowe oraz dokument noszący enigmatyczny tytuł: „O wspólnych
staraniach w sprawie ochrony granicy państwowej Białorusi", który m.in. wprowadzał służby
rosyjskie na granice Białorusi z państwami trzecimi. Przy okazji władze białoruskie podkreślały, że
zamierzona na dłuższy czas integracja z Rosją wynika z tradycji, historii i wspólnych słowiańskich
korzeni, ale nie oznacza utraty suwerenności ich państwa. W rzeczywistości integracja wynikała
przede wszystkim z całkowitej zależności gospodarki białoruskiej od ropy, gazu i rynku rosyjskiego
(70%). Opozycja białoruska dobrze przyjęła stwierdzenie Jelcyna, że „są w Rosji siły, które chcą
wskrzesić imperium", ale „działania takie są niebezpieczne".
Od podpisania traktatu białorusko-rosyjskiego Łukaszenko i dyplomacja białoruska zaczęli
coraz gorliwiej przyłączać się do rosyjskich krytyk koncepcji rozszerzenia NATO. Prezydent
wstrzymał (9 V) wykonywanie układu CFE i zorganizował prorosyjskie referendum (14 V).
Ponad 3/4 obywateli opowiedziało się w nim za zrównaniem jeżyka rosyjskiego z białoruskim, za
zmianą symboli narodowych (przywrócenie godła z okresu radzieckiego zamiast Pogoni) i za
integracją ekonomiczną z Rosją. Wynik ten zachwycił deputowanych do rosyjskiej Dumy Pań-
stwowej, którzy w jednogłośnie przyjętej (18 V) rezolucji wezwali prezydentów innych państw
WNP do pójścia śladem Łukaszenki.
Tymczasem Ukraina, również zależna od Rosji pod względem energetyczno-surowco-
wym i finansowym, najostrożniej przyjmowała jej apele o integrację. Prezydent Leonid Kucz-ma
tuż po swoim wyborze (VII 1994 r.) wytyczył orientację polityki zagranicznej Kijowa na Stany
Zjednoczone i Niemcy, uznając za wzór stosunków gospodarczych z Rosją współżycie USA i
Kanady, w której żyje liczna emigracja ukraińska. Podpisał też (24 X) z premierem Jea-nem
Chretienem traktat o przyjaźni i współpracy. Jednocześnie wypowiadał się za przybliżeniem
Ukrainy do procesu integracji europejskiej na mocy porozumienia o partnerstwie z UE (14 VI).
Wobec uzależnienia ratyfikacji tego porozumienia przez UE od zamknięcia elektrowni atomowej
w Czernobylu i respektowania przez Kijów traktatu NPT, Kuczma obiecał delegacji UE (13 IV
1995 r.) zamknięcie elektrowni czernobylskiej do końca wieku pod warunkiem, że Zachód
sfinansuje budowę elektrowni gazowej. Przypomniał też, że w niedługim czasie Ukraina stanie się
państwem bez broni jądrowej.
Najtrudniejszym od 1992 r. problemem normalizacji stosunków ukraińsko-rosyjskich
była sprawa podziału Floty Czarnomorskiej i statusu Sewastopola, a także chęć rosyjskiej
ludności Krymu przyłączenia go do Rosji. Z tego głównie powodu opóźniało się podpisanie
traktatu politycznego między obu państwami. Podpisano jednak (3 VIII 1994 r.) umowę o wspólnej
ochronie liczącej 2500 km granicy. Aby nie drażnić Moskwy, pierwszy minister obrony Ukrainy,
Walerij Szmarow, oświadczył (26 VIII), że jego kraj liczy na dobrą współpracę z Rosją,
zachowując jednocześnie status państwa niezaangażowanego. Szef dyplomacji ukraińskiej, Gen-
nadij Udowenko stwierdził (2IX), że Rosja powinna prowadzić wobec Ukrainy politykę partnerską,
nie zaś na zasadzie stosunku starszego do młodszego.
Mimo sporu o Flotę Czarnomorską, zaczęto regulować rozliczenia ekonomiczno-finansowe
między obu państwami. W umowie o restrukturyzację zadłużenia (11 XII 1994 r.) Ukraina -
wzorem pozostałych republik byłego ZSRR - przyjęła tzw. opcję zerową. Zrezygnowała w niej z
pretensji do 16,37% zagranicznych aktywów należących do b. Związku Radzieckiego w blisko 100
krajach świata (w tym własności różnych resortów i firm radzieckich), w zamian za co Rosja
zobowiązała się obsługiwać całe dawne zadłużenie radzieckie. Do uregulowania pozostała kwes-
512
tia restrukturyzacji (wynoszącego na początku 1995 r. ponad 4 mld USD) ukraińskiego zadłużenia
wobec Rosyjskiej Federacji, obejmującego głównie należności za dostawy paliwa i energii.
Następnie przygotowywano porozumienia gospodarcze i handlowe. Kijów odmawiał na razie
dyskusji na temat unii celnej. Kuczma podjął decyzje o budowie terminalu naftowo-gazowego w
Odessie, aby uniezależnić się od niepewnych dostaw z Rosji i Turkmenistanu.
W toku dyskusji nad traktatem politycznym Kijów sprzeciwił się żądaniu Rosji, aby zapisać w
nim zasadę „podwójnego obywatelstwa", gdyż na tej podstawie Rosja mogłaby wpływać na 11
milionów Rosjan żyjących na terytorium ukraińskim. W parafowanym w Kijowie (8II1995 r.) przez
wicepremierów dwóch państw Jewhena Marczuka i Olega Soskowca traktacie o przyjaźni i
współpracy Rosja potwierdziła respektowanie integralności terytorialnej Ukrainy, pozostawiając tym
samym kłopoty z separatystami krymskimi do rozstrzygnięcia przez władze centralne Ukrainy. Na
stanowisko Kijowa wpływała świadomość obciążającego Moskwę syndromu cze-czeńskiego i
poparcie państw zachodnich dla stanowiska Ukrainy. Z powodu wielu niezgodności w sprawie
przygotowania odrębnego porozumienia na temat Floty Czarnomorskiej zapowiadana wizyta Jelcyna
w celu podpisania traktatu była kilkakrotnie odraczana; tym samym dwa wielkie państwa europejskie
w dłuższym czasie nie miały uregulowanych traktatowo stosunków, a wiec, nie wywiązały się z
zobowiązań Paktu Stabilności w Europie.
Spośród państw WNP także Mołdawia zdecydowanie podkreślała swą niezależność.
Nieoficjalne referendum z marca 1994 r. potwierdziło, że jej ludność zdecydowanie opowiada się
za suwerennością. Rząd zwracał się wyraźnie w stronę państw Zachodu i Turcji (co łącznie
wyciszyło separatystyczną tendencję tureckiej grupy Gagauzów). Mołdawia musiała jednak za-
wrzeć z Rosją porozumienie (10 VIII 1994 r.), na mocy którego na obszarze samozwańczej
Republiki Naddniestrzańskiej, zamieszkałej w większości przez ludność rosyjską, miały pozo stać
jeszcze trzy lata oddziały rosyjskiej 14. Armii. Dodatkowy niepokój wywoływało długie
odwlekanie ratyfikacji tego porozumienia przez rosyjską Dumę Państwową.
Szczególnie szybko przebiegał proces integracji Rosji z Kazachstanem. Prezydent Nursuł-tan
Nazarbajew, wielki zwolennik „reintegracji" i autor koncepcji Związku Euroazjatyckiego, nie potrafił
jednak przekonać do swych idei prezydentów Litwy i Ukrainy. Z prezydentem Kuczma podpisał
jedynie w Kijowie (11 VIII 1994 r.) traktat o współpracy i zacieśnieniu więzów gospodarczych
(Ukraina była drugim co do wielkości partnerem handlowym Kazachstanu). Natomiast najszersze
porozumienie integracyjne Nazarbajew zawarł z Jelcynem w Moskwie (2011995 r.), podpisując z nim
17 umów, w tym o unii celnej, o utworzeniu wspólnych struktur wojskowych i oddaniu pod kontrolę
Rosji czterech baz wojskowych w Kazachstanie. We wrześniu 1995 r. Nazarbajew zniósł dekretem
kontrolę celną na długiej 7000 km granicy z Rosją, co Jelcyn uczynił w kilka miesięcy później
(3 11996 r.).
Tadżykistan był zainteresowany wsparciem Rosji i innych członków WNP w celu obrony
swojej granicy z Afganistanem. Dlatego Dżamszed Karimow podpisał w Mińsku (4II1995 r.) z
Łukaszenką kilka umów dotyczących dwustronnej współpracy i tworzenia „związku ekono-
micznego". Wraz z nasileniem się walk na pograniczu afgańskim prezydent Tadżykistanu, Em-moli
Rachmanow, zaapelował (10IV) do Jelcyna o „ochronę południowej rubieży WNP". Nad tą sprawą
ministrowie obrony WNP radzili w Moskwie (19 IV), postanawiając przedłużyć pobyt „sił
pokojowych" w Afganistanie". Jednakże żadne z państw WNP nie chciało dołączyć swoich sił do
rosyjskich, aby uszczelnić granicę tadżycko-afgańską; jedynie Kazachstan i Turkmenistan
podejmowały się mediacji z opozycją tadżycką, która otrzymywała pomoc od islamistów afgań-
skich. Wysiłki mediacyjne nie dawały wyraźnych efektów, gdyż zależały od zakończenia wojny
domowej w Afganistanie.
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
51
3
Pozostałe republiki południowej części byłego ZSRR starały się jak najlepiej ułożyć
stosunki z Moskwą, dzięki czemu ich przywódcy mogli wzmacniać swoje prerogatywy. Na
początku maja 1995 r. Kirgistan rozpoczął likwidowanie punktów granicznych z Kazachstanem.
Prezydent i zarazem premier Uzbekistanu, Islam Karimow, podpisał z premierem Czernomyrdi-
nem w Taszkiencie (28 VII 1995 r.) 15 umów i porozumień gospodarczych. Rada Ludowa Turk-
menistanu uchwaliła (27 XII) ustawę o neutralności państwa. Także Azerbejdżan zdecydował się
podpisać z Rosją (18 I 1996 r.) wiele umów o współpracy, w tym umowę o gwarancjach transportu
azerbejdżańskiej ropy przez terytorium rosyjskie do portu Noworosyjsk nad Morzem Czarnym, co
było wyraźną koncesją wobec wielkiego partnera. Po tym fakcie minister spraw zagranicznych na
polecenie Jelcyna osobiście zaangażował się w działania na rzecz uregulowania konfliktu
azersko-armeńskiego o Górski Karabach. Gruzja zyskała poparcie Rosji w sprawie rozwiązania
konfliktu o Abchazje na zasadzie republiki autonomicznej, nie zaś konfederacji postulowanej przez
przywódców abchaskich. Przedstawiciele Gruzji i Osetii Południowej podpisali w Moskwie (16 V
1996 r.) memorandum pokojowe o rezygnacji ze stanowiska siły i wszelkiego nacisku. Najwięcej
korzyści dawało Rosji porozumienie wojskowe z Armenią (2 V 1996 r.), gdyż przewidywało ono
utworzenie na Zakaukaziu koalicyjnego zgrupowania wojskowego, wspólne planowanie działań
jednostek obu państw, tworzenie wspólnego systemu obrony przeciwrakietowej, dostawy
rosyjskiego uzbrojenia oraz szkolenie oficerów armeńskich w rosyjskich uczelniach wojskowych.
Powyższe umowy i porozumienia republik b. ZSRR realizowały zróżnicowany proces
instytucjonalizacji stosunków między podstawowymi ogniwami WNP. Poprzez nową sieć
więzi z państwami „bliskiej zagranicy" Moskwa starała się wzmocnić własne poczucie bezpie-
czeństwa, podbudować swą pozycję międzynarodową i łagodzić negatywny odbiór w świecie
prowadzonej od grudnia 1994 r. wojny przeciwko narodowi czeczeńskiemu. Prezydent i jego
otoczenie, poddane naciskowi sił i nastrojów nacjonalistycznych, łączyło owe założenia z dążeniami
do zdobycia popularności poprzez nawiązanie do tradycji wielkomocarstwowej i występowanie w
roli obrońcy 20 min Rosjan mieszkających w krajach byłego ZSRR. Wątki te znalazły mocny
wyraz i szerokie echo, także międzynarodowe, podczas uroczystych obchodów w Moskwie 50-
lecia zwycięstwa nad hitleryzmem. Z tej okazji stolica Rosji gościła wszystkich przywódców państw
WNP.
Moskwa starała się też zapobiec zdominowaniu republik położonych na południu Rosji przez
inne państwa, zwłaszcza Turcję i Iran. W toku tych działań Rosja stosowała taktykę oscylowania
między podkreślaniem wielostronnych i dwustronnych związków z państwami „bliskiej zagranicy".
Etapy związków wielostronnych wyznaczały kolejne spotkania Rady Szefów Państw
WNP. Na „szczyt" do Ałma Aty (9II1995 r.) Jelcyn przyjechał z 13 wojskowymi propozycjami
zapewnienia wspólnego bezpieczeństwa, w tym utworzenia wspólnej ochrony granic zewnętrznych
WNP, wspólnej obrony przeciwlotniczej i wspólnego systemu ostrzegania przed atakami z
powietrza. Wobec niechęci Ukrainy, Azerbejdżanu i Turkmenii do pozostawienia ponadnaro-
dowego kierowania tym systemem w rękach Moskwy przyjęto jedynie deklaratywny dokument o
współpracy na rzecz bezpieczeństwa zbiorowego oraz memorandum w sprawie pokoju i stabil-
nos'ci. Większość podpisanych porozumień dotyczyła spraw gospodarczych oraz prawnej regulacji
stosunków gospodarczych. O braku poszanowania dotychczasowych uzgodnień świadczył
ponowny wybór Jelcyna na przewodniczącego Rady Szefów Państw WNP w kolejnej kadencji.
Do sprawy zbiorowego bezpieczeństwa i wspólnej obrony granic powrócono (26 X 1995 r.) na
17 posiedzeniu Rady Szefów Państw WNP w Mińsku. Układ o wspólnej ochronie granic (przez
rosyjskich żołnierzy) podpisało tylko 7 państw, gdyż do trzech niechętnych jeszcze mu
514
w Alma Acie doszły dwa następne (Uzbekistan i Mołdawia). Nowym układem Tadżykistan
uzyskał dodatkową gwarancje bezpieczeństwa, zaś Rosja nadzór nad granicą kazachsko-chiń-
ską. Prezydenci uchwalili apel o opracowanie sposobów przejścia od luźnej wspólnoty do wspólnego
rynku oraz powołali Międzypaństwowy Komitet Walutowy.
Swego rodzaju manifestem przedwyborczym wielkorosyjskiej koncepcji integracji krajów
WNP był dekret Jclcyna „Strategia Federacji Rosyjskiej wobec państw-stron Wspólnoty
Niepodległych Państw" (16 IX). Założył on możliwie szybką reintegrację gospodarczą,
polityczną i wojskową państw WNP w celu „umacniania roli Rosji jako wiodącej siły w budowaniu
nowego systemu stosunków międzynarodowych na obszarze poradzieckim". Rosja miałaby
pilnować, aby państwa WNP nie wchodziły w sojusze i bloki zewnętrzne, a także mogłaby na
obszarze „bliskiej zagranicy" zakładać rosyjskie bazy wojskowe, rozwijać współpracę ze służbami
bezpieczeństwa oraz wymagać „przestrzegania praw i interesów Rosjan".
Pozycję Rosji jako wielkiego mocarstwa często przypominał nowy minister spraw zagra-
nicznych Jewgienij Primakow już od pierwszej konferencji prasowej (12 I 1996 r.); pierwsze
podróże zagraniczne odbył właśnie do kilku państw WNP, podkreślając przy okazji priorytetowe
znaczenie zamierzeń integracyjnych „przy zachowaniu suwerenności" oraz stabilizacji na poziomie
regionalnym.
Kolejny „szczyt" w Moskwie (19 11996 r.) odbywał się już w ostrej fazie kampanii prezy-
denckiej i nie był w stanie wnieść nic nowego do procesu integracji. Co prawda, podpisano kilka
porozumień gospodarczych, ale dyskusję zdominowały konflikty lokalne w Abchazji, Tadżyki-
stanie i Mołdawii; szefowie państw apelowali do ONZ i OB WE o większy udział w ich rozwią-
zywaniu oraz postanowili utworzyć wspólne siły pokojowe i oddziały do walki z terroryzmem.
Przy okazji prezydent Kuczma jednoznacznie stwierdził, że Ukraina traktuje strukturę WNP jedynie
jako organ konsultacyjny.
Kontynuacja strategii integracji była częścią kampanii prezydenckiej Jelcyna, który dopro-
wadził (19 III) do podpisania na Kremlu wraz z prezydentami Białorusi, Kazachstanu i Kirgista-nu
porozumienia o pogłębieniu integracji w dziedzinie gospodarczej i humanitarnej w ciągu 5 lat (z
możliwością automatycznego przedłużenia i otwartego dla państw nie należących do WNP).
Prezydenci „czwórki", potwierdzając zasadę suwerenności państw-sygnatariuszy, założyli utwo-
rzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej, przewidując swobodny przepływ towarów, kapitałów,
usług i siły roboczej oraz rozwój wspólnego systemu energetycznego, transportowego i informa-
cyjnego. Do „kierowania integracją" powołali Radę Międzypaństwową, Komitet Integracyjny i
Komitet Międzyplanetarny.
Na 20. posiedzeniu Rady Szefów Państw w Moskwie (17 V) doszło do demonstracyjnego
poparcia Jelcyna w jego kampanii prezydenckiej. Na wniosek trzech republik południowych
przywódcy 11 państw uchwalili deklarację „o poparciu demokratycznych procesów w Rosji". Na
tymże „szczycie" podpisano też plan współpracy integracyjnej na lata 1996-1997, międzyrządowy
program walki ze zorganizowaną przestępczością i terroryzmem do 2000 r. oraz kilka innych
dokumentów.
Swego rodzaju oczyszczeniem pola dla przedsięwzięć integracyjnych były posunięcia w sprawie
newralgicznej strefy Kaukazu: prezydenci Rosji, Azerbejdżanu i Gruzji przyjęli w Kisłowod-sku (3
VI) oświadczenie potępiające wszelki ekstremizm i terroryzm. Podpisali też deklarację „O
zgodzie między narodami, pokoju oraz współpracy gospodarczej i kulturalnej na Kaukazie".
Równolegle z rozwijaniem związków wielostronnych z krajami „bliskiej zagranicy" Rosja
stara się zacieśniać z nimi powiązania bilateralne. Najdalej zaszły one w stosunkach z Białorusią. W
lutym 1996 r. prezydenci obu państw wypowiedzieli się za taką integracją wzajemną, która
515
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
będzie prowadzić do konfederacji. Natychmiast przystąpiono do przygotowania „Układu o Sto-
warzyszeniu Rosji i Białorusi", który bardzo uroczyście podpisano na Kremlu (2 IV). Chociaż w
dwóch artykułach układu powołano się na zasady suwerenności i równości stron (art. 2 i 15), w
innych zobowiązywały się one do uzgadniania polityki zagranicznej (art. 3), synchronizowa-nia
reform gospodarczych (art. 4) oraz współpracy w ramach wspólnych instytucji (Rady Najwyższej,
Zgromadzenia Parlamentarnego i Komitetu Wykonawczego). Duma Państwowa Federacji
Rosyjskiej i Rada Najwyższa Białorusi w tymże miesiącu ratyfikowały układ o stowarzyszeniu wraz z
układem czterostronnym (z 29 III).
Ukraina najbardziej sceptycznie oceniła „ślub związkowy" Rosji z Białorusią, który
miał służyć kształtowaniu „prorosyjskiej przestrzeni geopolitycznej". Kijów nie godził się na
unię celną z Białorusią, ale nie rezygnował z trudnych rokowań z Moskwą w sprawie Sewastopola i
dyslokacji rosyjskich baz wojskowych na Krymie. Prezydent Kuczma zdawał sobie sprawę, że-
bez Ukrainy utworzenie przez Rosję nowego imperium euroazjatyckiego nie będzie możliwe.
Zapewniał państwa zachodnie i sąsiadów, że Ukraina ma wolę pozostania państwem neutralnym,
nie ma więc ochoty przystępowania ani do układu o bezpieczeństwie zbiorowym w ramach WNP,
ani do NATO, nie wyklucza jednak „miękkich" form współpracy z obu ugrupowaniami.
3. Droga do partnerstwa Waszyngtonu i Moskwy w nowym ladzie światowym
P
^Rozpad bloku wschodniego i Związku Radzieckiego spowodował głębokie zmiany
w stosunkach europejskich i wywarł zasadniczy wpływ na kształtowanie stosunków globalnych.
Państwa zachodnie były zainteresowane ich stabilizacją, a zarazem postępem pokojowych
przemian politycznych i reform gospodarczych w ZSRR, a później w Rosji i innych
państwach WNP. Przywódcy Zachodu niejednokrotnie udzielali „pierestrojce" werbalnego poparcia
postulując udzielanie pomocy i rozwijanie współpracy z odradzającą się Rosją. Co prawda, po
sprowokowanych przez agentów służb radzieckich krwawych wydarzeniach w Wilnie (13 I
1991 r.), państwa EWG na kilka tygodni zahamowały współpracę z ZSRR. Stany Zjednoczone
zareagowały jednak bardzo ostrożnie, intensyfikując zarazem rozmowy na temat START. Z
początkiem marca 1991 r. władze EWG opowiedziały się jednoznacznie za rozmowami z Moskwą w
sprawie pomocy i udzieliły gwarancji na pożyczki dla ZSRR na zakup artykułów spożywczych, a
także za pomocą techniczną. Niebawem szefowie rządów Niemiec i Wielkiej Brytanii uznali, że
Zachód powinien popierać Gorbaczowa „dopóki kontynuuje reformy", podkreślając zarazem, iż
aspiracje republik bałtyckich można zrealizować tylko na drodze negocjacji. Mitte-rand publicznie
postulował w czasie wizyty w Moskwie (6 V 1991 r.) „udzielenie pomocy nie tylko prezydentowi
Gorbaczowowi, lecz również pierestrojce". W podobnym duchu wypowiedziała się Rada NATO
na sesji kopenhaskiej (5 VI 1991 r.). Na spotkaniu w Londynie (15-17 VII 1991 r.) grupa 7
najbogatszych państw świata udzieliła pełnego poparcia „nowemu myśleniu" i reformom
Gorbaczowa, wyrażając wolę zintegrowania ZSRR z gospodarką światową.
Swego rodzaju apogeum stosunków między Waszyngtonem a Moskwą w okresie istnienia
ZSRR były wizyty prezydenta Busha w Moskwie i Kijowie (30 YII-1 VIII 1991 r.). Gość
Gorbaczowa nie krył wdzięczności dla gospodarza za jego postawę w czasie wojny z Irakiem w
Zatoce Perskiej. Prezydent USA wyraził zdecydowane poparcie dla „pierestrojki" i proklamował erę
partnerstwa w stosunkach między obu mocarstwami. Wkrótce amerykańska Rada Bezpieczeństwa
Narodowego uznała, że w interesie amerykańskiej strategii bezpieczeństwa leży
m
516_________________________________________________
stowarzyszenie ZSRR z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Bankiem Światowym (13
VIII 1991 r.).
W dniach zaskakującego dla Zachodu puczu moskiewskiego (19-21 VIII 1991 r.) z wielu
stolic rozlegały się słowa poparcia dla prezydenta ZSRR. Stopniowo wzmagało się jednak
uznanie dla Jelcyna, który przeciwstawił się puczystom i pokrzyżował ich plany. Okazał się
głównym zwycięzcą i w oczach świata był alternatywą dla Gorbaczowa. Wraz z rozpoczęciem
demontażu ZSRR stawał się głównym partnerem rozmów z przedstawicielami Zachodu. Ostatnia
wizyta szefa dyplomacji amerykańskiej James'a Bakera w kilku republikach rozpadającego się
Związku Radzieckiego (16-18 XII 1991 r.) rozpoczęła się już od rozmowy z Jelcynem, która
poprzedziła spotkanie z Gorbaczowem. Waszyngtonowi chodziło wówczas o upewnienie się czy
nakierowane na USA rakiety strategiczne znajdują się pod stabilną i pewną kontrolą. Realnie
przejmował ją już prezydent Rosji, ale stawała się ona przedmiotem przetargu z innymi republikami.
Stany Zjednoczone i inne państwa uznały prawo Rosji do zajęcia miejsca ZSRR w Radzie
Bezpieczeństwa ONZ, aby Moskwa mogła oddziaływać stabilizująco na stosunki w strefie WNP i w
skali światowej. W stolicach zachodnich radość z upadku radzieckiego „imperium zła", a
zatem zniknięcie głównego zagrożenia dla Zachodu, została zakłócona uświadomieniem sobie faktu
naruszenia globalnego systemu bezpieczeństwa, niestabilności i licznych konfliktów na
obszarach państw nowych demokracji. Uznano więc, że silna i demokratyczna Rosja będzie
potrzebna dla tworzenia międzynarodowego consensusu w nowym ładzie światowym.
Z tych względów Waszyngton starał się przenieść dobry klimat wzajemnych stosunków z
końcowego okresu istnienia ZSRR na stosunki z Rosją. Już w kilka tygodni po rozpadzie ZSRR
Jelcyn był przyjmowany z honorami w Stanach Zjednoczonych. Bush podpisał z nim w Camp
David deklarację o przyszłych stosunkach między Rosją a Stanami Zjednoczonymi (l II
1992 r.), proklamującą „przyjaźń i partnerstwo oparte na wzajemnym zaufaniu, poszanowaniu i
wspólnym przekonaniu do demokracji i wolności ekonomicznej". Zobowiązano się też „podej-
mować wspólnie wszelkie wysiłki, by propagować na całym świecie wspólne wartości demokracji,
rządów prawa, poszanowania praw człowieka, w tym praw mniejszości, poszanowania granic i
pokojowych zmian". Oba państwa zobowiązały się do nierozpowszechniania broni jądrowej,
pokojowego rozwiązywania konfliktów lokalnych oraz wspólnej walki z terrorem, handlem na-
rkotykami i degradacją lasów.)
Po wizycie amerykańskie samoloty wojskowe dostarczyły trochę pomocy humanitarnej do
kilku miast republik postradzieckich. Baker odbył (11-18 II 1992 r.) 8-dniową podróż przez
Mołdawię, państwa zakaukaskie, środkowoazjatyckie do Moskwy. Chodziło mu o podkreślenie, iż
USA dostrzegają niepodległe państwa, o uodpornienie republik muzułmańskich na penetrację
irańską oraz o nakłonienie „republik jądrowych" do ograniczania zbrojeń strategicznych i „po-
kojowej konwersji" radzieckich ekspertów jądrowych (m.in. poprzez utworzenie centrów likwidacji
broni jądrowej. Baker przekonywał swych rozmówców z republik azjatyckich, że mogą one stać
się przyjaciółmi Stanów Zjednoczonych, jeśli będą przestrzegać praw człowieka, szanować
demokrację, wprowadzać gospodarkę wolnorynkową, uznawać istniejące granice i pokojowo
współpracować z sąsiadami.
Waszyngton wspierał Jelcyna także posunięciami ekonomicznymi. Kiedy w Moskwie
nasilała się krytyka prezydenta, Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaakceptował pod wpływem
Stanów Zjednoczonych program rosyjskich reform, a Bush przedstawił (l IV 1992 r), plan
sięgającej 24 mld dolarów pomocy finansowej USA dla Rosji w postaci pożyczek, gwarancji
kredytowych oraz bezzwrotnych dotacji. Niebawem Rosję i 13 innych republik WNP przyjęto do
MFW, który podjął się wymuszania w tych państwach polityki stabilizacji finansowej. Koń-
517
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
kretne przyznanie pomocy opóźniało się jednak w Kongresie USA do sierpnia 1992 r. Przy okazji
ponownej wizyty Jelcyna w Waszyngtonie i na Kapitolu przywrócono jedynie klauzule naj-
wyższego uprzywilejowania. Ws'ród 35 porozumień podpisano serie umów ekonomicznych, ukJad
dotyczący inwestycji i współpracy w przestrzeni kosmicznej oraz Deklarację Waszyngtońską. Zo-
bowiązała ona obie strony do partnerskiej i przyjacielskiej współpracy w różnych dziedzinach oraz
zapowiedziała poszanowanie granic wszystkich państw powstałych ze Związku Radzieckiego.
Administracja prezydenta Billa Clintona, nastawiona początkowo przede wszystkim na roz-
wiązywanie wewnętrznych problemów gospodarczo-społecznych, nie mogła pominąć kompleksu
spraw związanych z byłym ZSRR. Wkrótce po wygranych wyborach prezydent-elekt stanął wobec
apelu ministra Andrieja Kozyriewa o dalszą pomoc amerykańską dla jelcynowskich reform. Szef
rosyjskiej dyplomacji podkreślał, że „trzecioświatowa Rosja z pierwszorzędnym arsenałem
jądrowym" jest bardziej niebezpieczna niż Rosja prosperująca i demokratyczna. W kilkanaście dni
później były prezydent Nixon ostrzegał przed niebezpieczeństwem powrotu autorytarnego i
ekspansjonistycznego rządu w Moskwie, apelując o skuteczne działania na rzecz zapobieżenia
upadkowi/prozachodniego, demokratycznego rządu rosyjskiego Borysa Jelcyna". Wkrótce po objęciu
urzędu prezydent Clinton powołał w osobie Strobe'a Talbotta specjalnego pełnomocnika rządu do
spraw byłego Związku Radzieckiego; miał on sprzyjać budowie w Rosji wolnego rynku i ochronie
kiełkującej tam demokracji - spraw nazwanych przez Clintona „najważniejszymi kwestiami
bezpieczeństwa narodowego". W celu poparcia Jelcyna przed referendum zgodził się też na rychłe
spotkanie z prezydentem Rosji. Przekonywał również Amerykanów do poniesienia pewnych
wydatków na pomoc dla Rosji, mówiąc: „Jeśli byliśmy gotowi wydać biliony dolarów, aby
pokonać komunizm w »zimnej wojnie«, to z pewnością powinniśmy być gotowi, by wesprzeć
demokracje tam, gdzie komunizm upadł". Sekretarz stanu Warren Christo-pher głosił, że
„włączenie Rosji do rodziny pokojowych krajów jest największym wyzwaniem dla Ameryki" (22
III 1993 r.).
Clinton starannie przygotowywał się do pierwszego oficjalnego spotkania z Jelcynem, zapo-
wiadając publicznie przedstawienie mu „poważnego i szczegółowego" pakietu pomocy (23 III
1993 r.), mówiąc do Rosjan: „Musimy wam pomóc nie z pobudek charytatywnych, ale dlatego, że
jest to w naszym własnym interesie". Tuż przed spotkaniem Clinton otrzymał zbiorowe wsparcie
czterech byłych prezydentów republikańskich (Nixona, Forda, Reagana i Busha). W sumie spo-
tkanie miało być zastosowaniem „koncepcji nowego partnerstwa" w stosunkach amerykańsko-
rosyjskich. W przeddzień tego wydarzenia niedwuznacznym gestem 19 rządów zachodnich była
decyzja Klubu Paryskiego odroczenia na lat 10 długu przypadającego do spłaty przez Rosję w
1993 r. (około 15 mld dolarów).
„Szczyt" Clinton-Jelcyn odbył się w Vancouverze 3 i 4 kwietnia 1993 r. Głównymi tematami
były: współpraca ekonomiczna i handlowa oraz aktualne problemy międzynarodowe. Najważniejsze
było polityczne poparcie reprezentowanego przez Jelcyna kierunku reform w Rosji. Służyła temu
przyrzeczona przez Clintona pomoc (głównie na denuklearyzację, gwarancje kredytowe i
eksportowe, wsparcie sektora prywatnego i rosyjskiej demokracji oraz na pomoc żywnościową i
medyczną). Obaj prezydenci potwierdzili wolę prowadzenia wspólnej polityki na rzecz
rozbrojenia jądrowego (Clinton obiecał oddziaływać w tym duchu na „republiki jądrowe" b. ZSRR).
Za przykładem USA inne państwa członkowskie Grupy 7 zaczęły deklarować zwiększenie
pomocy dla Rosji. Cała „siódemka" na posiedzeniu w Tokio (14-15IV 1993 r.) postanowiła
wesprzeć reformy w Rosji pakietem finansowym w wysokości 50 mld dolarów, ze względów
politycznych na 10 dni przed zapowiedzianym referendum rzucając tę sumę na szalę po stronie
518
Jelcyna (z tego tylko 3 miliardy jako pomoc doraźną, a resztę poprzez mechanizmy MFW).
Pakiet ten zatwierdzono na „szczycie" Grupy 7 w stolicy Japonii (VII 1993 r.).
Najważniejszą i najtrudniejszą do rozwiązania dla Waszyngtonu była sprawa zmniej-
szania i zabezpieczania arsenałów radzieckiej broni jądrowej. Cień na tę sprawę rzucała na
początku 1991 r. niepełna realizacja przez Rosję postanowień paryskiego układu o ograniczeniu
zbrojeń konwencjonalnych w Europie (m.in. poprzez przesunięcie i inną kwalifikację niektórych
jednostek wojskowych). Po wyjas'nieniu tych kwestii ruszyły ponownie rozmowy na temat re-
dukcji broni strategicznych - START (Strategie Arms Reduction Talks). Po intensywnych przy-
gotowaniach, trwające z przerwami od 1982 r. rokowania, zostały zakończone przygotowaniem
obszernego układu START. Bush i Gorbaczow podpisali go w Moskwie 31 lipca 1991 r. Układ,
zwany następnie START I, redukował istniejące systemy rakietowe broni jądrowych o zasięgu
ponad 5 000 km o średnio 25 do 30%. Zamykał on okres kontroli zbrojeń dwóch supermocarstw i
otwierał okres redukcji zbrojeń jądrowych. Gorbaczow uznał go za „moralne osiągnięcie oraz
poważny przełom w myśleniu i postępowaniu naszych krajów"; Bush stwierdził, że „stabilizujące
redukcje naszych strategicznych sił jądrowych zmniejszają ryzyko wojny".
Pod wpływem START I i nowych stosunków między Moskwą a Waszyngtonem prezydent"
USA ogłosił niebawem plan poważnej redukcji amerykańskich sił jądrowych, zarówno stra-
tegicznych jak taktycznych (27 IX 1991 r.). Zapowiedział w nim odwołanie całodobowych
dyżurów bojowych amerykańskich bombowców strategicznych i międzykontynentalnych pocisków
balistycznych, jednostronne wycofanie wszystkich systemów taktycznej broni jądrowej z Europy i
z Republiki Koreańskiej oraz z okrętów i samolotów marynarki wojennej, a następnie ich zniszczenie,
jak również zaprzestanie budowy nowych pocisków jądrowych krótkiego zasięgu. Jednocześnie
prezydent wezwał ZSRR do porozumienia na temat zredukowania, a następnie całkowitego
wyeliminowania wielogłowicowych pocisków balistycznych; opowiedział się za zawarciem
amerykańsko-radzieckiego porozumienia o rozmieszczeniu systemu obrony przed atakiem rakiet
balistycznych; zaproponował zbadanie możliwości współpracy w dziedzinie dowodzenia i kontroli
nad przechowywaniem, przewożeniem i niszczeniem broni jądrowej; zaapelował też do Moskwy o
zniszczenie radzieckich systemów broni jądrowej krótkiego zasięgu.
Po przemyśleniu „planu Busha" prezydent ZSRR podjął wyzwanie i przelicytował swego
partnera, ogłaszając program redukcji potencjału wojskowego (5 X 1991 r.). „Plan Gorba-
czowa" zapowiadał zniszczenie taktycznej broni jądrowej i wycofanie głowic jądrowych z rakiet
przeciwlotniczych, z okrętów i samolotów marynarki wojennej; ogłaszał odwołanie pogotowia
bojowego ciężkich bombowców z bronią jądrową i wstrzymania prac nad międzykontynentalny-mi
pociskami balistycznymi umieszczanymi na ruchomych wyrzutniach, jak również odwołanie
pogotowia 503 pocisków międzykontynentalnych, w tym 134 uzbrojonych w głowice niezależnie
naprowadzane na cel; zapowiedział też zaprzestanie doświadczeń z bronią jądrową na okres jednego
roku i zredukowanie liczby żołnierzy o 700 tyś. ludzi. Jednocześnie Gorbaczow zaproponował
Stanom Zjednoczonym wycofanie i zniszczenie - na zasadzie wzajemności - całej taktycznej broni
jądrowej w siłach morskich; rozpoczęcie natychmiast po ratyfikacji START negocjacji na temat
dalszych redukcji broni strategicznej o 50%; zbadanie możliwości stworzenia wspólnych
systemów obrony antyrakietowej na ziemi i w przestrzeni kosmicznej. Wezwał wreszcie wszystkie
mocarstwa jądrowe do pójścia w ślady USA i ZSRR oraz do wspólnego oświadczenia, iż
powstrzymają się one od dokonania pierwszego uderzenia jądrowego.
Duża zbieżność i zasięg obu „planów" sprawiły, że eksperci obu mocarstw szybko rozpoczęli
rozmowy na temat ich różnych elementów, nie czekając aż układ START I zostanie ratyfikowany.
Ułatwione też zostały dyskusje ekspertów pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa
519
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
na temat zainicjowanej przez prezydenta Busha i zaakceptowanej przez londyński „szczyt" Grupy 7
(15-16 VII 1991 r.) ugody „piątki" w kwestii świadomego ograniczania handlu bronią i
zapobiegania rozpowszechnianiu broni masowego rażenia. Ugoda ta (18 X 1991 r.) przewi-
dywała wzajemne informowanie się o transferze broni konwencjonalnej w celu utrzymania pokoju i
poszanowania zasad Karty NZ. Doprowadziła ona następnie do opublikowania pierwszego
Rejestru Narodów Zjednoczonych Broni Konwencjonalnej (20 X 1993 r.) za 1992 r.
Po upadku Związku Radzieckiego w amerykańsko-rosyjskich dyskusjach na temat kompleksu
jądrowego wzrosła ranga zagadnień kontroli arsenałów nuklearnych byłego ZSRR, które
znalazły się w obrębie Rosji, Białorusi, Ukrainy i Kazachstanu. USA były zainteresowane, aby
wszystkie te arsenały kontrolowała Rosja, aby mogła ona dać prace swym atomistom mimo
redukcji broni jądrowych oraz aby mogła bezpiecznie i jak najtańszym kosztem unieszkodliwiać
wycofywane głowice jądrowe. Dyplomacja amerykańska nakłaniała więc pozostałe republiki do
poddania swoich arsenałów rosyjskiemu nadzorowi. Białorusi wystarczyło za to międzynarodowe
uznanie jej niepodległości. Ukraina i Kazachstan oczekiwały jednak za rakiety rekompensaty
finansowej i gwarancji bezpieczeństwa. Otwartą pozostała kwestia przejęcia zobowiązań ZSRR w
ramach układu START I przez niepodległe republiki.
W wywiadzie dla „Niezawisimoj Gaziety" (12II1992 r.) dowódca Zjednoczonych Sił Zbrojnych
WNP, marszałek Jewgienij Szaposznikow oświadczył, że praktyczne opracowanie jednolitego
systemu bezpieczeństwa jądrowego i obrony przeciwrakietowej może trwać od 5 do 10 lat.
Poinformował, że w sprawie taktycznej broni jądrowej osiągnięto jednak porozumienie, w mysi
którego wywozi sieją z terytorium Ukrainy i Białorusi, a strategiczne rodzaje broni będą znajdować
się pod wspólną kontrolą.
Pod koniec 1991 r. Kongres USA uchwalił pomoc na sumę 400 min dolarów przezna-
czoną na zniszczenie części dawnego radzieckiego arsenału jądrowego. W czasie wizyt w
nowych republikach (II1992 r.) Baker zapowiadał możliwość podzielenia się Stanów Zjednoczonych
z Rosją technologią SDI oraz zobowiązał się do dostarczenia Rosji 25 specjalnych wagonów
kolejowych i 250 kontenerów do transportowania przeznaczonej do zniszczenia broni jądrowej, a
także do wybudowania składu do przechowywania plutonu ze zdemontowanych głowic jądrowych.
W tym czasie Ukraina, rozżalona brakiem jakiegokolwiek zasilania finansowego z Zachodu i
wyłączeniem jej z dyskusji nad układem START, ogłosiła zawieszenie wywozu taktycznej broni
jądrowej, co - w myśl porozumienia wewnątrz WNP - miało zakończyć się do l lipca 1992 r. Po
uzgodnieniu wspólnej kontroli nad zniszczeniem owej broni, jej wywóz wznowiono po dwóch
miesiącach.
Kijów nalegał, aby cztery „państwa jądrowe" WNP, a nie tylko sama Rosja, występo-
wały jako jedna strona w rokowaniach z USA. Lekceważenie tego postulatu Ukrainy przez
Moskwę i Waszyngton opóźniało zawarcie pełnych porozumień; proces ten podzielono na etapy.
Wiosną 1992 r., kiedy Kongres USA i parlamenty czterech członków WNP przystąpiły do raty-
fikowania START I, rozpoczął się wyścig do nowego porozumienia w sprawie redukcji zbrojeń
strategicznych. Nie obeszło się ze strony Jelcyna bez oskarżeń, iż Stany Zjednoczone chcą za-
pewnić sobie przewagę jądrową. Zgłosił on jednak propozycję połączenia systemów wczesnego
ostrzegania obu mocarstw. W rezultacie w czasie wspominanej wizyty w Waszyngtonie Jelcyn
podpisał z Bushem porozumienia (17 VI 1992 r.) w sprawie przyszłej redukcji o dwie trzecie
głowic jądrowych do 2003 r. Obie strony uzgodniły, że porozumienie to przybierze po pewnych
uściśleniach postać traktatu.
Ukraina, Białoruś i Kazachstan deklarowały gotowość stania się w przyszłości pań-
stwami bezatomowymi, na razie chciały jednak wykorzystać atut posiadania takiej broni. Biało-
520
ruś uzgodniła ze Stanami Zjednoczonymi (IX 1992 r.), że przyjmie pomoc amerykańską przy
usuwaniu z jej terytorium rakiet jądrowych i pod koniec 1994 r. stanie się strefą bezatomową.
Ukraina odwlekała ratyfikacje START I, ponieważ ani Rosja, ani USA nie chciały spełnić jej
warunków (tzn. rekompensaty i gwarancji). Do połowy listopada 1992 r. na teren Rosji przewieziona
została jedynie taktyczna broń jądrowa. Sama Rosja ratyfikowała START I dopiero 14 listopada
1992 r. Bush zdołał podpisać START II przed zakończeniem swojej kadencji. Dokonał tego wraz
z Jelcynem na Kremlu w dniu 3 stycznia 1993 r. Był to partnerski kompromis dwóch największych
mocarstw jądrowych.
W okresie finalizacji układu START II rozpoczął się drugi etap regulowania sprawy
kontroli broni jądrowej na obszarze WNP. Układ START II stawiał wymóg ratyfikowania
START I przez pozostałe „republiki jądrowe" WNP i uzależniał realizacje zapisanych w nich
zobowiązań od realizacji pierwszego układu. Dlatego w przeddzień wylotu do Moskwy Bush
wysłał list do prezydenta Krawczuka i rozmawiał z nim telefonicznie. Clinton, którego Bush
poinformował o okolicznościach sfinalizowania START II, kontynuował kontakty z Ukrainą.
Departament Stanu poinformował Kijów, że Stany Zjednoczone mogłyby udzielić Ukrainie pomocy
w demontażu broni jądrowych pod warunkiem ratyfikowania układu START I i układu o
nierozpowszechnianiu broni jądrowej, nadającego temu państwu status bezatomowy. Niebawem
też USA zaoferowały Ukrainie pisemne gwarancje bezpieczeństwa, aby ułatwić ratyfikowanie
przez jej parlament układu START I i uzyskać zgodę na pozbycie się 176 rakiet strategicznych
rozmieszczonych na jej terytorium. Odpowiedni projekt gwarancji przedstawiła także strona
rosyjska. Jej minister spraw zagranicznych złożył je w Kijowie osobiście (7IX 1993 r). Kierow-
nictwo parlamentu Ukrainy uznało, że gwarancje powinny być bezwarunkowe i dopiero wtedy
ratyfikacja START I stanie się możliwa. Waszyngton nalegał jednak na inną kolejność gwarancji,
dowodząc ich realności na przykładzie Białorusi. Kiedy jej parlament ratyfikował START I (4 II
1993 r.), Clinton przyrzekł Białorusi gwarancje; przyjął też ministra spraw zagranicznych
Anatolija Złenkę w Białym Domu (28 III 1993 r.).
Skoro dotychczasowe metody nie skutkowały, na spotkaniu w Vancouverze Clinton
przyrzekł Jelcynowi wzmóc nacisk na Kijów, aby ratyfikował układ START I (m.in. Biały
Dom odmówił przyjęcia premiera Ukrainy). Christopher udał się do Kijowa, gdzie podpisał „Po-
rozumienie o bezpiecznym demontażu" broni jądrowej (25 X 1993 r.), przyobiecał „sprawiedliwą
rekompensatę" za przekazywany Rosji materiał rozszczepialny z głowic jądrowych (około 1-2
mld dolarów). Szef dyplomacji amerykańskiej przekazał Ukrainie 27 min dolarów w celu
poprawienia bezpieczeństwa pięciu ukraińskich elektrowni atomowych. Usłyszał natomiast żądanie
wyższej rekompensaty (3,6-5 mld dolarów) i słowa nadziei na ratyfikowanie START I.
Postępowanie Waszyngtonu było bardziej skuteczne niż polemiki Moskwy z Kijowem. Pod
wpływem amerykańskich perswazji parlament ukraiński ratyfikował START I (18 XI 1993 r.), ale
z licznymi zastrzeżeniami. Dopuścił mianowicie stopniową redukcję broni jądrowej o V3, o ile
inne państwa atomowe zapewnią, że nigdy nie użyją przeciwko Ukrainie broni atomowej lub
konwencjonalnej, uszanują jej integralność terytorialną i nie będą wywierały na nią presji
ekonomicznej. Parlament zażądał ponadto rekompensaty za przekazaną już Rosji taktyczną broń
jądrową.
Rosja odmówiła uznania ważności warunkowej ratyfikacji układu START I przez Ukrainę.
Zagroziła też wycofaniem się z obsługi arsenału jądrowego Ukrainy, co zdaniem Moskwy, byłoby
„pogwałceniem układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej (NPT), który obowiązuje
Rosję". Na telefoniczne nalegania Clintona Krawczuk odpowiedział, iż zamierza jeszcze raz
poddać układ START I akceptacji parlamentu, który ma być wybrany w marcu 1994 r. Na tej
521
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
podstawie rozwinęły się między Waszyngtonem a Kijowem rozmowy uwieńczone porozumie-
niem w sprawie ukraińskiej broni jądrowej. Za rezygnację z tej broni Ukraina otrzyma rekom-
pensatę finansową na zasadzie zakupu przez USA materiału rozszczepialnego zawartego w gło-
wicach, a także gwarancje bezpieczeństwa.
Pod wpływem Waszyngtonu również Rosja, chcąc potwierdzić „partnerstwo strategiczne" ze
Stanami Zjednoczonymi, przyłączyła się do tego porozumienia. Mogło więc dojść do podpisania
na Kremlu (1411994 r.) oświadczenia, w którym prezydenci Jelcyn, Clinton i Kraw-czuk
potwierdzili bezatomowy status Ukrainy, mającej w związku z tym korzystać z gwarancji
Rosji i USA. Forma oświadczenia pozwoliła uniknąć blokowania przez parlament kijowski, w którym
nawet najwięksi przeciwnicy tego dokumentu nie znaleźli podstaw prawnych do głosowania
przeciw niemu. Ponadto Ukrainie anulowano część zadłużenia z tytułu dostaw rosyjskiej ropy i
gazu oraz zapewniono paliwo jądrowe o niskim stopniu wzbogacenia potrzebne w
elektrowniach jądrowych. Aktem tym - co podkreślił Jelcyn - umocniony został obowiązujący na
świecie reżim nierozpowszechniania broni jądrowej. Clinton z wdzięcznością spotkał się pierwszy
raz z Krawczukiem już po drodze do Moskwy. Następnie w Mińsku przekazał Białorusi
podziękowania za rezygnację z posiadania broni jądrowej. W takim klimacie parlament Ukrainy
bezwarunkowo ratyfikował układ START I (3II1994 r.). Krawczuk został po tym zaproszony do
Waszyngtonu, gdzie z ust Clintona usłyszał obietnicę podwojenia pomocy (z 350 do 700 min
dolarów), której połowa miała być przeznaczona na demontaż ukraińskich rakiet jądrowych (4 III).
Gospodarz amerykański zachęcał Ukraińców do ratyfikacji układu SALT II i do ostatecznej
ratyfikacji porozumienia trójstronnego w sprawie demontażu 176 pocisków dalekosiężnych i l 600
głowic jądrowych.
Podobną metodę Waszyngton zastosował wobec Kazachstanu, który zapowiadał dezato-
mizację bardziej jednoznacznie. Kiedy prezydent Nursułtan Nazarbajew w czasie wizyty w USA
(14-17 II 1994 r.) zapowiedział oddanie Rosji wszystkich 104 rakiet SS-18 i około tysiąca głowic
jądrowych, Cłinton przyrzekł zwiększenie do 392 min dolarów pomocy amerykańskiej (z
której część miała być przeznaczona na demontaż broni jądrowej). Obaj prezydenci podpisali
„Kartę partnerstwa demokratycznego", która wykraczała poza koncepcję NATO-wską, gdyż
zawierała wiele elementów współpracy gospodarczej. Nazarbajew wręczył Clintonowi doku-
menty w sprawie przystąpienia Kazachstanu do NPT. Pomoc amerykańska została uruchomiona
przed wyborami parlamentarnymi w Kazachstanie (7 III).
Potwierdzenie strategicznego partnerstwa Rosji ze Stanami Zjednoczonymi znalazło
wyraz także w deklaracji Moskiewskiej podpisanej przez Clintona i Jelcyna (1411994 r.).
Podkreślono w niej „fundamentalne znaczenie współpracy rosyjsko-amerykańskiej dla globalnej
stabilności w świecie". Obie strony wypowiedziały się za szybkim zakończeniem rozmów w
sprawie powszechnego zakazu doświadczeń z bronią jądrową oraz potwierdziły poparcie dla
koncepcji zaprzestania produkcji materiałów rozszczepialnych dla celów wojskowych. Zobo-
wiązały się wydać rozkaz o zmianie celów (do końca maja 1994 r.), na które skierowane były
rakiety strategicznych sił jądrowych obu państw. Opowiedziały się także za koncepcją „partnerstwa
dla pokoju", która miała stanowić „ważny element nowej architektury bezpieczeństwa"
tworzonej w Europie. Było to kolejne osiągnięcie Clintona w czasie „szczytu" moskiewskiego.
Uznanie „partnerstwa strategicznego" dawało natomiast satysfakcję rosyjskiemu kompleksowi
wojskowemu, który poprzednio uratował Jelcyna przed buntem parlamentu i mógł teraz wymagać
od ekipy prezydenckiej przemawiania z pozycji siły do „bliskiej zagranicy".
Jak dużą wagę przywiązywał Waszyngton do wojskowych aspektów „partnerstwa strate-
gicznego" z Moskwą, świadczyła podróż sekretarza obrony Williama Perry'ego po republi-
522
kach jądrowych WNP (17-24 III 1994 r.). W Moskwie, Alma-Acie, Kijowie i Mińsku Perry
przekonywał swych rozmówców do „partnerstwa dla pokoju" i do rozbrojenia. Podpisywał też
umowy na kilkadziesiąt milionów dolarów dotyczące udzielenia pomocy na konwersję przemysłu
zbrojeniowego, likwidację broni jądrowej i chemicznej oraz promocję produkcji cywilnej.
Z dniem 30 maja 1994 r. Rosja i USA przestały już mieć skierowane przeciwko drugiej
stronie pociski jądrowe, wypełniając tym samym podjęte w styczniu tegoż roku zobowiązanie, do
którego miesiąc później przystąpiła także W. Brytania. Duma Państwowa nie zgodziła się na
przeprowadzenie na terenie Rosji przewidzianych na lipiec manewrów rosyjsko-amerykańskich.
Waszyngton zaproponował wówczas rozważenie innego terminu. Bez przeszkód odbyły się na-
tomiast we Władywostoku (21-22 VI) pierwsze rosyjsko-amerykańskie ćwiczenia ratownicze. W
pierwszym półroczu nawiązano także współpracę policji USA i Rosji, a w Moskwie znalazł się
łącznik Federalnego Biura Śledczego (FBI), aby rozwijać współprace w zwalczaniu zorganizowanej
przestępczości. Dzięki temu doszło do podpisania w Moskwie (5 VII) pierwszego porozumienia o
współpracy policji obu państw.
Umacnianie się pozycji Rosji w procesie integracji WNP zmuszało Waszyngton do pew-
nych kompromisów i ustępstw. Za rosyjską obietnicę niesprzeciwiania się rezolucji ONZ w
sprawie Haiti Waszyngton odwdzięczył się Moskwie zgodą na rosyjskie „operacje pokojowe" na
Zakaukaziu. Prezydent Clinton postanowił przyznać Rosji (23 IX) automatyczne zwolnienie z
zimnowojennej ustawy, która uzależniała amerykańskie ulgi handlowe od otwartej polityki emi-
gracyjnej wobec Żydów. Moskwa zaś' coraz wyraźniej dawała do zrozumienia Waszyngtonowi, że
Rosja nie chce być traktowana jak kraj, który przegrał „zimną wojnę" i stracił przez to pozycję
wielkiego mocarstwa. Trzeci „szczyt" Clinton-Jelcyn w Waszyngtonie (27-28 IX) rozpoczął -
według określenia przedstawiciela Białego Domu - etap „pragmatycznego partnerstwa", które miało
ukonkretnić deklaratywne „partnerstwo strategiczne" obu państw. Szefowie dwóch mocarstw uzgodnili
przyśpieszenie demontażu głowic jądrowych natychmiast po wejściu w życie układu START-I i po
ratyfikacji układu START-II. We wspólnym oświadczeniu Clintona i Jelcyna znalazły się
stwierdzenia o potrzebie nowego uregulowania kontroli nad rozpowszechnianiem broni masowego
rażenia oraz wprowadzenia powszechnego i całkowitego zakazu prób z bronią jądrową, okazało się
bowiem, że tych kwestii nie sposób rozwiązać bez zaangażowania Moskwy. Przy okazji wizyty
prezydent USA zachęcał szefów korporacji amerykańskich do udziału w transformacji gospodarki
rosyjskiej i w inwestycjach na terenie Rosji. Posunięcia te odczytywano jako pominięcie rosyjskiej
wojny w Czeczenii i sprzeciwów Moskwy wobec rozszerzenia NATO.
Kontrowersje wokół tej właśnie kwestii sprawiły, że podsekretarz stanu Strobe Talbott (I
1995 r.) wystąpił o zgodę Rosji na podjęcie rocznych studiów nad możliwością nawiązania przez
Rosję bliższych kontaktów z NATO. Przy tej okazji min. Kozyriew domagał się publicznie (22 II)
„równego partnerstwa" z NATO i odrzucał „uproszczone" stosunki z sojuszem zachodnim. W
duchu waszyngtońskiego „szczytu" wiceprezydent Al Gore oświadczył w siedzibie NATO (27
II), że rozszerzenie Paktu i rozwój stosunków z Rosją muszą być do siebie „dostosowywane". Szef
dyplomacji rosyjskiej stawiał we współpracy z NATO następujące wymagania: opracowanie nowej
koncepcji bezpieczeństwa zbiorowego (bez tzw. natocentryzmu); konsultacje polityczne;
współpraca wojskowa i wojskowo-techniczna Rosji z NATO.
Najgłębszy podtekst stosunków amerykańsko-rosyjskich tworzył ciągle czynnik strate-
giczno-wojskowy. Stratedzy amerykańscy nie mieli pewności co do rzeczywistej realizacji przez
Rosję zobowiązań w sprawie niszczenia broni chemicznej. (Równolegle uspokoiło ich odroczenie
przez parlament ukraiński [l VII] sprawy rozbrojenia jądrowego, gdyż Kijów uważał za zbyt słabą
finansową zachętę USA do wyzbycia się broni jądrowej). Moskwa nie chciała utracić woj-
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
52
3
skowego atutu mocarstwowości, gdyż głównie z jego pomocą mogła wymuszać na Waszyngtonie
„pragmatyczne partnerstwo". M.in. dlatego uzasadniała opóźnienie układu START-II nie-
pewnością co do pożądanej dla niej rewizji traktatu CFE, a także zamierzonego rozszerzenia
NATO i stanowiska USA wobec planów integracji wojskowej krajów WNP. Była to argumentacja
zgodna z głoszonymi przez ekipę Jelcyna postulatami„wyścigu rozbrojeniowego". W odpowiedzi
amerykański sekretarz obrony William Perry chwalił w Kijowie Ukrainę za usuwanie ze swego
terytorium głowic jądrowych i obiecał na ten cel dodatkową pomoc finansową, zaś' w
Moskwie łagodził obawy kół wojskowych przed rozszerzeniem NATO argumentując, że będzie to
przedsięwzięcie odległe i długotrwałe. Ze swej strony szef amerykańskiej dyplomacji
przekonywał Rosjan do przyjęcia PDP, obiecując im specjalne stosunki z NATO i instytucjonalne
wzmocnienie OB WE, w ramach której Rosja miała mieć dużo do powiedzenia..
Drugim, obok strategiczno-wojskowego, składnikiem kształtowania stosunków Rosji z
USA i państwami zachodnimi był czynnik ekonomiczny. Chodziło w szczególności o wspieranie
reform rynkowych w Rosji i zapobieganie jej izolowaniu się od Zachodu. Za akceptacją
Waszyngtonu konsorcjum amerykańskich koncernów naftowych zobowiązało się (23 VI1995 r.)
zainwestować 9 mld USD w modernizację rosyjskiego przemysłu wydobycia ropy naftowej i
gazu ziemnego na Sachalinie, konkretna umowa podpisana w tej sprawie w Moskwie (30 VI)
sięgnęła 15 mld USD. Wiceprezydent Al Gore i premier Wiktor Czernomyrdin podpisali w Białym
Domu (23 IV 1994 r.) umowę o wspólnej budowie międzynarodowej stacji kosmicznej,
rezultatem czego były następnie w 1995 r. zbliżenia promu „Discovery" i wahadłowca „Atlantis" do
stacji „Mir". OECD i Rosja podpisały (8 VI1994 r.) deklarację na temat współpracy w projektowaniu i
budowie instytucji oraz ram prawnych dla gospodarki rynkowej.
USA promowały udział Rosji w spotkaniach 7 najbogatszych państw świata. Na spotkaniu G-
7 w Neapolu (11 VII) postanowiono ułatwić dostęp Rosji do międzynarodowych rynków fi-
nansowych oraz poparto jej włączenie do GATT, co doprowadziło do rychłego (7 X) porozu-
mienia w sprawie restrukturyzacji 24 mld USD zadłużenia Rosji, a następnie (10 IV) do nowej
pożyczki dla Rosji.
Czwarty „szczyt" Clinton-Jelcyn w Moskwie (9-10 V 1995 r.) tuż po obchodach 50-lecia
zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami był wyraźnym kompromisem. Sprawy rozszerzenia
NATO i budowania systemu bezpieczeństwa europejskiego w oparciu o OBWE postanowiono
dyskutować do końca roku. Rosję zaproszono na polityczne dyskusje w G-7 i ponownie za-
gwarantowano jej „specjalne stosunki" z NATO; jednocześnie Moskwa zobowiązała się uczest-
niczyć w PdP. Clinton poparł stanowisko Rosji w sprawie rewizji traktatu CFE, pośrednio uspra-
wiedliwiając tym utworzenie nowej armii rosyjskiej w strefie Kaukazu (w tym także w Czeczenii).
Dla podkreślenia samodzielności Ukrainy Clinton udał się z Moskwy do Kijowa (11-12 V),
gdzie pochwalił gospodarzy za dobrowolne zrezygnowanie z posiadania broni jądrowej i za
reformy ekonomiczne. Przyrzekł też pomoc finansową na zamknięcie elektrowni atomowej w
Czernobylu przed 2000 r., co wywołało następnie pozytywną reakcję również G-7 (chociaż była
to tylko połowa potrzebnej na ten cel sumy). Od Kuczmy gość usłyszał, że Ukraina traktuje NATO
jako czynnik stabilności w Europie, ale uważa, że rozszerzenie Paktu powinno przebiegać
ewolucyjnie. Niejako w odpowiedzi Rada NATO uznała (14IX), że między Paktem a Ukrainą
powinny (podobnie jak z Rosją) istnieć „wzmocnione stosunki".
Ukraina wypełniła zobowiązania CFE l XI oprócz redukcji okrętów, której przeprowadzenie
zapowiedziała po podziale Floty Czarnomorskiej. Rosja dopiero w tymże dniu dokonała przy okazji
wstępnego uzgodnienia, z USA modyfikacji traktatu CFE. Ponadto zdecydowała się (24 XI)
kupić od Ukrainy 32 rakiety balistyczne i 44 bombowce strategiczne wraz samonapro-
524
wadzającymi rakietami, zmniejszając o ich cenę ukraiński dług wobec Rosji. Zawarła też z G-7 (31
XI) porozumienie o zwalczaniu przemytu materiałów jądrowych.
Trudniej było z ratyfikacją układu START-II. Senat USA ratyfikował go 26 I 1996 r.
Tegoż dnia Jelcyn w rozmowie telefonicznej z Clintonem zobowiązał się podjąć starania, aby
Duma Państwowa ratyfikowała ten układ jeszcze przed spotkaniem G-7 w Rosji na temat bezpie-
czeństwa jądrowego. W dumie zwyciężył pogląd, że lepiej będzie ratyfikować ten ważny traktat
dopiero po wyborach prezydenckich. Mimo to administracja Clintona poparła starania Rosji w
MFW o nowy kredyt (umowę na ponad 10 mld kredytu podpisano w Moskwie 22II1996 r.), w
zamian za co Rosja zobowiązała się do stopniowego znoszenia ceł na eksportowaną ropę
naftową i gaz ziemny. Gore i Czernomyrdin podpisali (31 I) umowę o wysłaniu amerykańsko-
rosyjskiego zespołu załogowego na międzynarodową stację kosmiczną „Alpha" na pokładzie
statku „Sojuz" w listopadzie 1997 r.
Administracja Clintona nie chciała mieszać się do wyborów prezydenckich w Rosji, ale
mimo wyrażanych w różny sposób zastrzeżeń widziała w Jelcynie gwaranta reform poli-
tycznych i gospodarczych. Z ujawnionych przez „Washinghton Times" notatek z rozmów Jelcyna
z Clintonem podczas „szczytu" antyterrorystycznego w Egipcie wynikało, że obaj prezydenci
obiecali sobie nawzajem w okresie kampanii wyborczych „pozytywną atmosferę" w stosunkach
dwustronnych. Nie przeszkadzało to Moskwie w podtrzymaniu sprzeciwu wobec rozszerzenia
NATO i wysunięciu przez Jelcyna tuż przed „szczytem" antyzbrojeniowym w Moskwie (10IV)
postulatu, aby wszystkie państwa jądrowe skoncentrowały broń tego typu na własnym terytorium
(co mogłoby zapobiec jednej z negatywnych konsekwencji ewentualnego rozszerzenia Paktu). Z
Jelcynem zgodził się w tym przypadku Kuczma.
Na „szczyt" antyzbrojeniowy do Moskwy (19-20IV) przybyli szefowie państw i rządów G-
7 i Rosji. Był to pośredni wyraz poparcia G-7 dla osoby Jelcyna przed wyborami prezydenckimi.
Współgospodarzami „szczytu" byli Chirac i Jelcyn. W podpisanej „Deklaracji o bezpieczeństwie
jądrowym" sygnatariusze wyrazili: gotowość do podpisania porozumienia o zakazie produkcji
materiałów rozszczepialnych dla celów wojskowych; zgodę na zaostrzenie międzynarodowej
kontroli nad działalnością narodowych przemysłów atomowych; uznanie odpowiedzialności państw
za zapewnienie bezpieczeństwa jądrowego; wolę rozszerzenia kontroli nad „utajnioną
działalnością jądrową". Przyjęli także oświadczenie o gotowości podpisania we wrześniu 1996 r.
układu o powszechnym zakazie wszelkich prób jądrowych oraz wspólny program przeciwdziałania
przemytowi materiałów jądrowych. Natomiast przedstawiona przez Jelcyna idea utworzenia
strefy bezatomowej w Europie spotkała się z negatywną reakcją G-7, ponieważ nie była
przedyskutowana wcześniej w trybie przygotowawczym.
Po „szczycie" G-7 Clinton pozostał z wizytą bilateralną w Rosji (21-22 IV). Rezultat jego
rozmów z szefem państwa rosyjskiego tak oto streścił sam Jelcyn na konferencji prasowej: „Na
naszą prośbę przez jakiś czas rozszerzenie NATO nie będzie przyśpieszone. Prezydent Clinton
obiecał wpłynąć na swoich partnerów". Clinton puścił to stwierdzenie mimo uszu. Ponadto obaj
prezydenci osiągnęli zbliżenie stanowisk w sprawie zmiany traktatu CFE i postanowili przepro-
wadzić dodatkowe negocjacje w sprawie układu o systemach obrony przeciwrakietowej. Jelcyn
zobowiązał się, że w czasie zbliżającej się wizyty w Pekinie zaproponuje Chinom przyłączenie się
do układu o zakazie prób z bronią jądrową, zaś Clinton stwierdził, wyrażając „ubolewanie z
powodu rozlewu krwi", że Czeczenia powinna pozostać częścią Federacji Rosyjskiej.
Optymistyczną datą na drodze zabiegów o bezpieczeństwo jądrowe stał się l czerwca
1996 r., kiedy biuro prasowe Kuczmy oznajmiło, że z Ukrainy całkowicie wycofano głowice
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
52
5
jądrowe w celu ich likwidacji. Sam prezydent stwierdził: „Pełna denuklearyzacja Ukrainy dała
naszemu krajowi unikatową szansę realizacji idei utworzenia strefy wolnej od broni jądrowej w
Europie Środkowej i Wschodniej, od Morza Czarnego do Bałtyku". Wniosek taki przedstawił
wkrótce w Warszawie minister Gennadij Udowenko premierowi Włodzimierzowi Cimoszewi-
czowi (21 VI). W trzy dni później ministrowie obrony USA, Rosji i Ukrainy - William Perry,
Paweł Graczow i Walerij Szmarow - zasadzili symboliczne słoneczniki w miejscu zniszczonego
silosu w byłej bazie Pierwomajsk; ponadto Perry i Szmarow podpisali porozumienie o przekazaniu
przez USA 43 min USD na przebudowę dawnych baz rakietowych oraz na domy emerytowanych
żołnierzy i oficerów ukraińskich sił rakietowych.
W świetle przemian dokonujących się w stosunkach z USA i z całym Zachodem nastę-
powała modyfikacja rosyjskiej koncepcji bezpieczeństwa narodowego. Jej wyrazem stała się
nowa doktryna bezpieczeństwa na lata 1996-2000, skierowana przez Jelcyna (15 VI) „do wszy-
stkich członków Zgromadzenia Federalnego i obywateli Rosji". Podstawy bezpieczeństwa miały
stanowić następujące elementy: rozwój dobrosąsiedzkich i sojuszniczych stosunków z krajami
WNP; umocnienie stabilnego realistycznego partnerstwa z krajami Europy Zachodniej; pełniejsza
integracja z międzynarodowymi organizacjami politycznymi, gospodarczymi i wojskowymi w
regionie Oceanu Spokojnego; podtrzymanie partnerskich równoprawnych stosunków z USA;
odbudowa i rozwój dwustronnych stosunków z krajami bałtyckimi, państwami Europy Wschodniej
i Południowej; stabilizacja na Bliskim i Środkowym Wschodzie; rozwój współpracy z państwami
Azji Południowej, zwłaszcza z Indiami; podtrzymywanie zrównoważonych stosunków z innymi
państwami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej; utworzenie, poczynając od europejskiego,
regionalnych systemów bezpieczeństwa, a także systemu bezpieczeństwa globalnego z peł-
noprawnym udziałem Rosji. Pośrednio doktryna ta wskazywała, że Moskwa będzie zmierzać do
zbliżenia z NATO, G-7 i OECD. Zachód zaś' mógł oczekiwać, że jego dy widenta pokoju będzie
procentować.
Wizyta w Moskwie Ala Gore i Williama Perry nazajutrz po wyborach prezydenckich po-
twierdziła nie tylko pogłębienie współpracy dwóch mocarstw i szansę na wzrost inwestycji za-
granicznych w Rosji, lecz i odnoszenie się partnera rosyjskiego „ze zrozumieniem" do opóźnień w
realizacji uzgodnionego z MFW rosyjskiego programu stabilizacji finansowej. Na zakończenie
obrad Komisji Czernomyrdina-Gore'a (16 VII) podpisano 27 dokumentów, w tym o dwustronnej
współpracy przy likwidacji broni chemicznej i gwarancjach dla inwestycji amerykańskich. Z
ogólną wartością 2,5 mld USD i jedną trzecią udziału całości inwestycji zagranicznych USA zajęły
pierwsze miejsce w Rosji. Zaniepokojenie wznowieniem wojny w Czeczenii było wyrażane w
Waszyngtonie raczej jako danina dla opinii publicznej. Natomiast otwarte opowiedzenie się
Primakowa (16 VII) za ponownym wyborem Boutrosa Ghalego na sekretarza generalnego ONZ,
chociaż sprzeciwiał się temu Waszyngton, było wyrazem głębszej rozbieżności poli-strategii USA i
Rosji wobec różnych rejonów świata.
4. Poszukiwania nowego lądu międzynarodowego w strefie Europy Środkowej
r->
l Proces rozpadu bloku wschodniego i ZSRR oraz konsolidacja pozycji Rosji wewnątrz
WNP i na scenie światowej zmuszały państwa Europy Środkowej do różnych zabiegów
celem przystosowania się do nowej sytuacji, na którą nie były one przygotowane. Z powodu
uwrażliwienia na dotychczasowe uzależnienie od jednego centrum kierowniczego, państw tych
długo nie było stać na jednolite działania i zachowywały się one w sposób zróżnicowany. Jeśli
526
nawet wiosną 1991 r. Moskwa wyrażała gotowość ułożenia po nowemu stosunków z tymi pań-
stwami, gdyż odczuwała ujemne skutki ekonomiczne zerwania dotychczasowych więzi, to państwa
te nie wykorzystały owej gotowości, kierując wzrok jedynie w stronę EWG, NATO i UZE. Nadzieje
związane z tym kierunkiem wzmocniła decyzja rządów zachodnich w sprawie zredukowania o 50%
polskiego zadłużenia (15 III 1991 r.), urzeczowienie negocjacji brukselskich na temat
stowarzyszenia Polski, Czechosłowacji i Węgier z EWG, wypowiedzenie się Komisji Polityki
Zagranicznej UZE za stowarzyszeniem trzech krajów „trójki" wyszehradzkiej z tym ugru-
powaniem, otwarcie w Londynie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju L15 IV 1991 r.),
zapowiedź COCOM specjalnego traktowania Polski, Czechosłowacji i Węgier (24 V 1991 r.)
oraz deklaracje Banku Światowego i OCDE w sprawie zwiększenia pomocy finansowej na re-
strukturyzację gospodarki państw Europy Środkowej.
Wyrazem prozachodniej orientacji nowych ekip kierowniczych państw tej części konty-
nentu była sieć układów politycznych, które stabilizowały sytuację polityczną i terytorialną w
Europie oraz deklarowały przyjaźń, współpracę wzajemną, dobre sąsiedztwo lub solidarność.
Polska podpisała np. takie traktaty najpierw z Francją (9 IV 1991 r.) i Niemcami (17 VI 1991 r.), a
później z Hiszpanią (26 X 1992 r.) i Turcją (3 XI1993 r.). Z Francją i Niemcami zawarły także
odpowiednie traktaty Czechosłowacja (l X 1991 i 27II1992 r.), Węgry (l l IX 1991 i 6II1992 r.) i
Rumunia (20 XI1991 i 21IV 1992 r.). Z Grecją podobne traktaty zawarły Bułgaria (7 X 1991 r.) i
Rumunia (21 XII 1991 r.), zaś Włochy z Czechosłowacją, Węgrami i Polską (IX-X 1991 r.).
Stopniowo jednak państwa Europy Środkowej dochodziły do przekonania, iż powinny
unormować po nowemu również stosunki między sobą oraz z państwami byłego ZSRR.
Polska zawarła więc traktaty polityczne z Czechosłowacją i Węgrami (6 X 1991 r.), z Ukrainą (18
V 1992 r.), Białorusią (23 VI1992 r.), Łotwą (l VII 1992 r.), Estonią (2 VII 1992 r.), z Rosją (22 V
1992 r.), Rumunią (25 I 1993 r.) Bułgarią (25 I 1993 r.) i Gruzją (20 IV 1993 r.). Tylko z Litwą
długo nie udawało się (ze względu na historyczny spór o rok 1920) wyjść poza deklaracje o
współpracy (131 1992 r.). Traktat z Litwą podpisano jako ostatni traktat sąsiedzki (26 IV 1994 r.).
Traktaty polityczne zawierały między sobą także inne państwa regionu. Poprzedzały je lub
następowały po nich konwencje konsularne i umowy międzyrządowe, które określały różne
dziedziny współpracy wzajemnej.
Sieć tych umów instytucjonalizowała stosunki między państwami Europy Środkowej i
ich środowiskiem zewnętrznym na zasadzie bilateralizmu. Jednocześnie państwa te dochodziły
do wniosku, że dla stabilizacji pokojowych stosunków w tej strefie oraz w całej Europie
potrzebna jest wielostronna współpraca w skali regionalnej i subregionalnej, dopóki ustabilizo-
wane organizacje zachodnie nie przyjmą ich do swego grona i nie staną się organizacjami paneu-
ropejskimi. Uprawiając tzw. nowy regionalizm, na razie starano się więc rozwijać współpracę w
ramach Grupy Wyszehradzkiej, Inicjatywy Środkowoeuropejskiej, Rady Państw Morza Bał-
tyckiego i subregionów przygranicznych^"
Polska, Węgry i Czechosłowacja zaczęły konsultować się w „trójkącie" w okresie przy-
gotowań do likwidacji Układu Warszawskiego i RWPG. Waszyngton zachęcał te trzy państwa do
zacieśniania wzajemnych więzów, co uważał za korzystne dla stabilizacji stosunków w środku
Europy. W interesie „trójki" leżało też otwieranie zaryglowanych dotąd granic między nimi oraz
wspólne prezentowanie stanowiska w negocjacjach z organizacjami zachodnimi.
Do pierwszego „szczytu" szefów „trójki" doszło w Bratysławie (9IV 1990 r.) z inicjatywy
prezydenta Vaclava Havla. Potem spotykali się ministrowie spraw zagranicznych i szefowie innych
resortów (m.in. 2011991 r. uzgodniono zacieśnienie współpracy akademickiej). Warszawa, Praga i
Budapeszt doszły do wniosku, iż pożyteczne będzie wspólne zadeklarowanie woli
527
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
rozwoju współpracy; w tym celu postanowiono zwołać drugi „szczyt" do Wyszehradu w pobliżu
Budapesztu, historycznego miejsca spotkania w 1335 r. królów Węgier, Czech i Polski. Trzej
prezydenci - Lech Wałęsa, Vaclav Ravel i Arpad Goncz - podpisali tam 15 lutego 1991 r.
deklarację, w której: wyrażano zgodę na rozwiązanie Układu Warszawskiego i RWPG; posta-
nowiono pogłębiać stosunki z NATO oraz rozwijać równolegle stosunki z Moskwą i republikami;
przyjęto zasadę uzgadniania stanowisk w polityce zagranicznej i ułatwiania ruchu granicznego;
postanowiono, iż w państwach innych będzie funkcjonować forum ambasadorów „trójki", zaś w
ramach „trójkąta" będą pracować różne zespoły i komisje problemowe (łącznie 13). Odtąd Grupa
Wyszehradzka stalą się strukturą przede wszystkim konsultacyjną o charakterze
regionalnym. Przy okazji Polska otrzymała poparcie na rzecz swego wejścia do Pentagonale.
Po „szczycie" wyszehradzkim konsultacje trójstronne koncentrowały się wokół kwestii eu-
ropejskiego systemu bezpieczeństwa i polskiej propozycji z 1990 r. w sprawie utworzenia strefy
wolnego handlu na obszarze tych trzech państw. Jeśli pierwsza kwestia była mało uchwytna, to
drugą eksperci zaczęli konkretyzować od wiosny 1991 r. Przedstawiciele resortów obrony odbywali
systematyczne konsultacje na temat realizacji zobowiązań rozbrojeniowych w ramach KBWE,
szkolenia wojsk, modernizacji wyposażenia technicznego i związanych z tym prac naukowo-
badawczych.
Trzeci „szczyt" prezydentów Polski, Czechosłowacji i Węgier odbył się w Krakowie (5-6 X
1991 r.). Przyjęta przez nich Deklaracja Krakowska akcentowała potrzebę współkształtowania
nowego porządku w Europie, włączenia się trzech państw w europejski system polityczny, go-
spodarczy i prawny oraz rozwoju form współpracy regionalnej, subregionalnej i transregional-nej.
Przy okazji ministrowie spraw zagranicznych w specjalnym oświadczeniu wypowiedzieli się za
nadaniem współpracy z NATO formy traktatowej.
Tymczasem resorty współpracy gospodarczej przygotowywały w sprawie liberalizacji handlu
w „trójkącie" porozumienia przewidujące, że proces ten będzie trwał 5-10 lat. Po podpisaniu umów
o stowarzyszeniu ze Wspólnotą Europejską (16 XII 1991 r.) i sfinalizowaniu porozumień o wolnym
handlu z EFTA „trójka" utworzyła Komitet Współpracy Środkowoeuropejskiej (17 IV 1992
r.), aby konsultować się w sprawach współpracy z EWG i restrukturacji swych gospodarek.
Miał on też przyspieszyć negocjacje na temat utworzenia strefy wolnego handlu. Najtrudniejszą
była sprawa symetryczności otwierania się rynków trzech państw. Pod wpływem dyskusji na ten
temat czwarty „szczyt" trzech państw w Pradze (6 V 1992 r.) skierował posłanie dc Grupy 7 w
sprawie utrzymania jej pomocy oraz list do Rady Europejskiej w sprawie nawiązania ściślejszych
więzi ze Wspólnotami Europejskimi.
Po proklamowaniu przez Słowacką Radę Narodową suwerenności Słowacji (17 VII
1992 r.), wobec przygotowań do podziału Czechosłowacji na dwa państwa z jednej strony i
potwierdzenia przez przedstawicieli obu republik, że będą one kontynuować zobowiązania państwa
federalnego z drugiej strony, zaczęto tę zbiorowość państw nazywać Grupą Wyszehradzka
(poczynając od spotkania premierów Polski i Węgier 24 IX 1992 r.). Bieg wydarzeń nie
zahamował zrfacząco prac nad porozumieniem o utworzeniu strefy wolnego handlu, chociaż do
uzgodnionego podziału federacji (l 11993 r.) Czesi i Słowacy musieli zawrzeć 27 porozumień o
współpracy wzajemnej. Ostatecznie ministrowie współpracy gospodarczej z zagranicą Grupy
Wyszehradzkiej podpisali w Krakowie (21 XII 1992 r.) Porozumienie Środkowoeuropejskie o
Wolnym Handlu (CEFTA), które weszło w życie od l marca 1993 r. i ułatwiało obroty
wzajemne. Po rocznych doświadczeniach państwa CEFTA podpisały Deklarację Praską (4 II
1994 r.) o zasadach tworzenia strefy wolnego handlu do stycznia 1998 r.
528
Od wiosny 1993 r. wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej oraz między nią a NATO rozwinęły się
dyskusje na temat rozszerzenia Paktu Atlantyckiego o państwa Europy Środkowej. W NATO nikt
nie spieszył się z przyjmowaniem nowych państw, ale niektórzy politycy państw Grupy Wy-
szehradzkiej licytowali się o pierwszeństwo w kandydowaniu. Sprawę przesądziły strategiczne
cele i interesy USA w stosunkach z Rosją. Podobnie przebiegała sprawa wejścia członków Grupy
Wyszehradzkiej do UZE, chociaż w różnych strukturach tej organizacji wypowiadano się za nadaniem
tym państwom statusu specjalnego lub przyjęcia ich na zasadzie stowarzyszenia.
CEFTA stała się osią główną współdziałania państw Grupy Wyszehradzkiej. Stanowi tym
samym ekonomiczny instrument stabilizowania stosunków w Europie Środkowej, wspierania
transformacji ustrojowo-gospodarczej krajów tego regionu oraz przygotowania ich zbliżenia z
Europą Zachodnią. Siłą motoryczną funkcjonowania tej osi miała być obniżka cel. Na podstawie
budapesztariskich uzgodnień ministrów współpracy gospodarczej z zagranicą w formie Protokołu
Dodatkowego do umowy CEFTA (29 IV 1994 r.) ustalono harmonogram znoszenia cel w okresie
l VII 1994 r. - 111997 r. w trzech ratach po 33% na produkty przemysłowe o średnim poziomie
wrażliwości na konkurencję oraz po 25% w czterech ratach w okresie l VI - 111998 r. na towary,
których zwiększony import mógłby spowodować istotne zaburzenia na rynkach. Wprowadzono
także reguły wolnego handlu towarami, których ochrona celna okazała się zbędna. Zamierzono
zakończyć proces budowy strefy wolnego handlu produktami przemysłowymi od l stycznia 1998
r., tzn. o rok wcześniej niż przewidywał podpisany przez każde z tych państw Układ Europejski.
Przy okazji wystawy rolniczej w Czeskich Budziejowicach odbyła się czwarta konferencja
CEFTA (26 VIII 1994 r.). Na wniosek delegacji polskiej postanowiono powołać na niej grupę
roboczą, która miała przygotować dla ministrów rolnictwa „czwórki" wnioski wypływające z
procesów stowarzyszenia z Unią Europejską i wprowadzania mechanizmów rynkowych w go-
spodarce.
Z kolei na spotkaniu premierów krajów CEFTA w Poznaniu (25 XI1994 r.) przyjęto deklarację
woli przyśpieszenia liberalizacji handlu oraz otwierania się „czwórki" na przystępowanie nowych
członków. Dowodem takiej woli był fakt, że obok premierów Waldemara Pawlaka, Vac-lava Klausa,
Gyuli Horna i Josefa Moravczika znalazł się Janez Drnovsek, premier Słowenii, która od tego
spotkania przygotowywała się do pełnego członkostwa w CEFTA, zawierając umowy o wolnym
handlu z poszczególnymi państwami „czwórki" (na końcu z Polską 19 VI 1995 r.). Wśród
kandydatów do CEFTA dostrzegano też Rumunię, Bułgarię i trzy republiki bałtyckie. Zebrani w
Poznaniu premierzy uznali za konieczne zwiększenie wzajemnych obrotów i dostosowanie handlu
do reguł zalecanych przez Rundę Urugwajską GATT. Zaakceptowano też stanowisko Polski i Czech,
aby w ramach CEFTA unikać tworzenia struktur biurokratycznych, co proponowała Słowacja.
Z początkiem 1995 r. państwa Grupy Wyszehradzkiej miały już więcej dowodów, że
realizacja umowy CEFTA zwiększa wzajemne obroty i ułatwia współpracę wzajemną. We
wszystkich tych krajach w poprzednim roku wzrósł PKB (od 1-4%) i zmniejszył się deficyt
budżetowy, chociaż po pięciu latach przemian ustrojowych żaden z nich nie osiągnął poziomu
gospodarczego z 1989 r. Czesi i Słowacy twierdzili, że CEFTA ułatwiła przezwyciężenie nega-
tywnych skutków ich „rozwodu" państwowego oraz pomogła - mimo sporów - w utrzymaniu ich
unii celnej i wysokich obrotów wzajemnych. Na tej podstawie oba państwa podpisały (24 I
1995 r.) porozumienie o wspólnej kontroli odpraw celnych na granicach w ruchu drogowym i
kolejowym. Czechy podpisały też z Rumunią (24 X 1994 r.) umowę o utworzeniu strefy wolnego
handlu, która przewidywała etapowe znoszenie ceł na towary przemysłowe do 1998 r.
529
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Podobne umowy zawarły Czechy ze Słowenią i Bułgarią, a Słowacja z nimi wszystkimi. Mini-
strowie rolnictwa „czwórki" i Słowenii na spotkaniu w Warszawie (24 I 1995 r.) postanowili:
znieść stawki celne na żywność od l stycznia 1998 r.; przygotować porozumienie o wzajemnym
uznaniu świadectw fitosanitarnych i weterynaryjnych, aby ułatwić handel artykułami rolnymi;
przygotować memorandum „piątki" w sprawach integracji europejskiej w dziedzinie rolnictwa i
przekazać je Komisji Rolnej Unii Europejskiej. Z ostatniego punktu ministrowie zrezygnowali na
następnym spotkaniu w Bratysławie (15 VIII 1995), gdzie ustalono listy towarów z różnymi
stawkami.
Przy okazji CEFTA DAYS '95 w Brnie ministrowie współpracy gospodarczej z zagranicą
uznali za potrzebne (9 IV 1995 r.) ukierunkowanie dalszej współpracy w ramach CEFTA na
swobodę przepływu usług, osób i kapitału. Na kolejnym spotkaniu w Warszawie (17-18 VIII
1995 r.) szefowie tychże resortów „czwórki" i Słowenii w charakterze państwa obserwatora,
obradujący jako Wspólny Komitet CEFTA, podpisali wynikający z „deklaracji poznańskiej"
dokument dotyczący przyśpieszenia znoszenia ceł na artykuły przemysłowe, chociaż urucho-
mienie WTO i likwidacja barier pozataryfowych sprzyjały podwyższeniu ceł na płody rolne od
półrocza 1995 r. Protokół Dodatkowy nr 2 do umowy CEFTA przewidywał zniesienie od początku
1996 r. ceł na towary „średnio wrażliwe", a w rok później na towary „szczególnie wrażliwe".
Uzgodniono także liberalizacje ceł na artykuły rolne. To przyśpieszenie znoszenia ceł miało
umożliwić krajom CEFTA wcześniejsze osiągniecie gotowości w Unii Europejskiej. Ponadto
ministrowie uzupełnili umowę CEFTA zapisem mówiącym, że jest to „układ wolnego handlu
otwarty na innych uczestników"; oznaczało to, że Grupa Wyszehradzka będzie stopniowo zastę-
powana przez CEFTA, co najbardziej odpowiadało Czechom.
Zmianę umowy CEFTA zatwierdzili premierzy „czwórki" na spotkaniu w Brnie (10-11 IX
1995 r.), na które przybyli także w charakterze obserwatorów premierzy Rumunii i Bułgarii oraz
minister spraw zagranicznych Litwy. Na mocy tego nowego zapisu na tymże spotkaniu (umowa
o przystąpieniu była podpisana w Lublanie 27 XI 1995 r. przez ministrów współpracy
gospodarczej z zagranicą „5") przyjęto do CEFTA Słowenię, która spełniła wymagane warunki
członkostwa, tzn. była członkiem WTO, podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską i
dwustronne umowy z państwami „czwórki". Uznano też za kandydatów: Rumunię, Bułgarię,
Litwę, Łotwę i Estonię. Jeśli dotąd rynek CEFTA liczył 70 min konsumentów, to teraz miał
szansę rozszerzyć się na 120 min. W Brnie podpisano także deklarację o dalszej liberalizacji
wzajemnego handlu oraz przygotowane przez ministrów protokoły dodatkowe do umowy CEFTA.
Premierzy zobowiązali się też , że zamiast wspólnego sekretariatu ich rządy przygotują na
„szczyt" w 1996 r. propozycje nowych rozwiązań (np. tworzenie struktur finansowych, rozsze-
rzenie usług, rozwoju struktury CEFTA).
Konsekwencją „szczytu" brneńskiego było uzgodnienie stanowiska szefów urzędów celnych
państw „czwórki" (13 X 1995 r.) o wspólnym przystąpieniu od l VII 1996 r. do upraszczających
odprawy celne europejskich konwencji SAD. Również ministrowie rolnictwa krajów CEFTA i
Słowenii na czwartym spotkaniu w Pradze (13 XI1995 r.) wyrazili zgodę na liberalizację handlu
wszystkimi produktami rolno-spożywczymi i zobowiązali się przedstawić swym rządom
propozycje stawek celnych na trzy grupy towarów. Po akceptacji rządów ci sami ministrowie na
specjalnej sesji w Warszawie podpisali (21 XII 1995 r.) Protokół Dodatkowy nr 3 do umowy
CEFTA, określający redukcję ceł na 4 grupy artykułów rolno-spożywczych w ramach „piątki" od
początku 1996 r.
Od jesieni 1995 r. zainteresowanie przystąpieniem do CEFTA zaczęta wyrażać Ukraina,
która nie chciała pozostawać w „szarej strefie" między integracją państw WNP a Unią Eu-
530__________________^_____•••- ••• ••"•-•__________________
ropejską. Kijów uważał, że po wejściu do Inicjatywy Środkowoeuropejskiej oraz po zawarciu
umów o wolnym handlu z Rosją i państwami bałtyckimi Ukraina może przybliżyć swoją integrację ze
strukturami europejskimi właśnie poprzez zacieśnienie stosunków z państwami CEFTA. W ocenie
władz Ukrainy przystąpienie do CEFTA w 1996 r. stworzyłoby miedzy Bałtykiem a Morzem
Czarnym zespół państw, które musiałyby poważnie traktować zarówno Rosja, jak i Unia
Europejska. Rząd słowacki zobowiązał się oficjalnie wobec rządu ukraińskiego (2211996 r.), iż
będzie popierał jego starania o członkostwo w CEFTA.
Z inicjatywy strony polskiej zapoczątkowano w Pradze (12-1311996 r.) konsultacyjne spo-
tkania ministrów finansów państw CEFTA, aby - jak to określił minister Grzegorz Kołodko -
„uzgodnić sposoby prezentacji poszczególnych interesów narodowych, by były one zbieżne, a
nie konkurencyjne wobec siebie". Chodziło o pójście śladami Unii Europejskiej, która przemawiała
do państw Europy Środkowej jednym głosem. Dlatego uznano za celowe koordynowanie polityki
zmian w systemach ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych, w prawach dewizowych, w
restrukturyzacji zadłużonych sektorów bankowych oraz w zakresie swobodnego przepływu ludzi i
kapitału. Oznaczało to zarazem wyciąganie praktycznych wniosków ze wzrostu obrotów między krajami
CEFTA, wprowadzenie w życie w 1996 r. Protokołu Dodatkowego nr 3 i rosnące zainteresowanie
ugrupowaniem CEFTA przez nowych kandydatów, a nawet przez ugrupowanie EFTA.
W ślad za resortami finansów konsultacje i współdziałanie koordynacyjne podjęły także w
1996 r. najwyższe instytucje kontrolne krajów CEFTA. Po spotkaniu ich szefów w Pradze (5-
6IV 1996 r.) zapowiedziano wspólne kontrole polsko-czeskie stanu ochrony środowiska na
terenach przygranicznych, przejść granicznych i innych sektorów.
Należy zauważyć, że dyskusja o stałych strukturach organizacyjnych CEFTA przeniosła się z
1995 na 1996 r. Słowacja, która w owym roku przejęła od Polski przewodniczenie Wspólnemu
Komitetowi CEFTA, przedstawiła (14 II) wniosek w sprawie utworzenia stałego sekretariatu w
Bratysławie. Czechy były przeciwne jego powołaniu, zaś Polska nie wykluczała podobnego
rozwiązania później, kiedy przybędzie członków CEFTA, a jej kompetencje zostaną rozszerzone na
dziedziny pozahandlowe (zwłaszcza na przepływy kapitału, usług i pracowników). Na razie
ministrowie współpracy gospodarczej zaproponowali (6 VI) jedynie komisję do spraw koordynacji
wspólnych przedsięwzięć, nie przyznając dodatkowych środków na ten cel.
Drugą po sferze ekonomiczno-handlowej dziedziną aktywności państw Grupy Wyszeh-
radzkiej stawała się powoli sfera wojskowa. Spotkanie bratysławskie ministrów obrony „czwórki" (5
V 1994 r.) wykazało, że niechęć Czech, które jako jedyne w tym gronie miały już cywilną kontrolę
nad wojskiem, do koordynacji czegokolwiek prócz wymiany części zamiennych, uniemożliwi
przemawianie jednym głosem w sprawach „Partnerstwa dla Pokoju" (PdP). Dlatego w
komunikacie z tego spotkania wyrażono jedynie wolę „dalszej współpracy na drodze do sto-
warzyszenia ze strukturami północnoatlantyckimi w ramach PdP".
Jednakże już w 1994 r. przeprowadzono w Biedrusku wspólne ćwiczenia „Most Współpracy".
Od początku 1995 r. odbywały się dwustronne ćwiczenia polsko-czeskie (pod Wędrzynem i w
Libawie), ożywiły się wojskowe kontakty polsko-słowackie, a Litwa zgłosiła śmiałą propozycję
tworzenia wspólnego batalionu na potrzeby misji pokojowych. W tym klimacie na kolejnym
spotkaniu ministrów obrony w Budapeszcie (30-31 V 1995 r.) nie tylko omawiano plany
członkostwa państw „czwórki" w NATO i szansę współpracy w ramach PdP, lecz także możli-
wości wspólnej kontroli przestrzeni powietrznej. Poszczególni członkowie Grupy Wyszehradz-kiej
podpisali także porozumienia wojskowe z kandydatami do CEFTA, np. Słowacja podpisała takie
porozumienie z Bułgarią (20IV 1995 r.) i z Ukrainą (3 IV 1996 r.).
531
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Procesy konsolidacji i instytucjonalizacji współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej
oraz w całym kręgu Europy Środkowej utrudniał chaotyczny pluralizm ich koncepcji poli-
tycznych, a także zadawnione uprzedzenia etniczno-kulturowe. Wystarczy wspomnieć, że
jeśli amerykański Departament Stanu już we wrzes'niu 1994 r. doprowadził do przyswojenia sobie
przez wszystkie ogniwa administracji państwowej pojęcia „Europa Środków a", to wielu
polityków i analityków stosunków międzynarodowych tego obszaru jeszcze długo posługiwało się
jego przestarzałym określeniem z okresu podziałów blokowych jako „Europy Wschód-n i e j".
Przywódcy Czechosłowacji, a następnie Czech przeciwstawiali się wszelkim próbom
instytucjonalizacji współpracy państw tej części kontynentu, ponieważ obawiali się posądzenia
przez państwa zachodnie o przygotowania do utworzenia nowego bloku; od 1994 r. głosili oni tezę
o „indywidualnej drodze do Europy". Premier Klaus wręcz pytał (3 X 1994 r.) korespondenta „Le
Figaro": „Dlaczego mówi się o tym Wyszehradzie, który nie istnieje?" Natomiast cała „czwórka"
zgodnie proponowała w Bruges (30 VI1994 r.) członkom Unii Europejskiej powołanie stałego
organu konsultacyjnego w Brukseli dla „ułatwienia integracji ich krajów z Europą".
Zadawnione uprzedzenia pogarszały klimat współpracy wzajemnej. Latem 1994 r. w związku z
wyborami parlamentarnymi w Niemczech nagłośniony został problem sudeckich Niemców,
wysiedlonych oraz pozbawionych obywatelstwa i majątku tuż po zakończeniu wojny, jeszcze przed
konferencją poczdamską, na podstawie dekretów prezydenta Edwarda Benesza i wyroku Sądu
Wojewódzkiego w Usti nad Łabą, zatwierdzonych przez Zgromadzenie Narodowe w 1946 r. Niemcy
złożyli do Trybunału Konstytucyjnego w Brnie wniosek o unieważnienie owego wyro-Joi. Na
początku 1995 r. sprawa została ponownie podjęta w związku ze zbliżającą się 50. rocznicą
zakończenia wojny. Prezydent Vaclav Havel, który już w styczniu 1990 r. przeprosił Niemców za
krzywdy wysiedlenia, tym razem w przemówieniu telewizyjnym (16 II) przypomniał brak
odszkodowań niemieckich dla czeskich ofiar nazizmu i jakiegokolwiek gestu humanitarnego w tej
sprawie ze strony Bonn, którego Czesi oczekiwali od 1989 r. Rząd i parlament czeski same
przyznały w 1993 r. odszkodowania swym obywatelom skrzywdzonym przez nazistów oraz czekały
dwa lata na reakcje RFN. Czeski Trybunał Konstytucyjny w Brnie potwierdził (8 III) ważność
dekretów prezydenta Beneśa z 1945 r.
Stanem stosunków niemiecko-czeskich zajął się następnie Bundestag (17 III). Minister Klaus
Kinkel uznał w wystąpieniu potrzebę zadośćuczynienia czeskim ofiarom nazizmu, ale zarazem
wyraził życzenie, aby rząd czeski zaoferował wypędzonym Niemcom sudeckim powrót do oj-
czyzny. Grupa 105 czeskich i niemieckich intelektualistów w apelu „Pojednanie '95" wezwała (29
III) oba rządy do rozmów na ten temat, chociaż w łonie tej grupy doszło niebawem (10IV) do
ostrych kontrowersji. Dopiero w lipcu 1995 r. odbyły się półoficjalne spotkania polityków dwóch
państw, w rezultacie których przygotowano wspólną deklarację. Szefowie dyplomacji zajęli się
sfinalizowaniem rozmów na ten temat dopiero w styczniu 1996 r. Najtrudniejsze okazało się
uzgodnienie tezy o zamknięciu politycznych i prawnych problemów przeszłości, gdyż pojawiły się
rozbieżności co do oceny ważności układu poczdamskiego z 1945 r. i czterostronnego układu o
zjednoczeniu Niemiec z 1990 r. Oświadczenie ambasad USA, Rosji i W. Brytanii w Pradze (15 II)
wzięło stronę Republiki Czeskiej w jej sporze z RFN w sprawie reinterpretacji układu
poczdamskiego jako podstawy prawnej (a nie politycznej, jak chciał Kinkel) wysiedlenia Niemców.
Praga podkreślała teraz bardzo dobry charakter stosunków z Warszawą, oczekując wsparcia od
Polski, która miała już bardzo dobre stosunki z Niemcami. Nawet premier Klaus w trakcie
spotkania z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim w Davos (II 1996) zdawał się rezygnować
ze swojej wcześniejszej tezy o „indywidualnej drodze do Europy". Kompromis między Prą-
532
gą a Bonn mogło przybliżyć zdystansowanie się Czech od przypadków „dzikiego" wysiedlenia
Niemców przed układem poczdamskim, ułatwienie uzyskania obywatelstwa czeskiego dawnym
Niemcom sudeckim oraz zamkniecie kwestii zwrotu majątku i odszkodowań dla wypędzonych.
Drugi węzeł uprzedzeń etniczno-kulturowych w strefie Grupy Wyszehradzkiej ujawnił się
w stosunkach Słowacji z jej sąsiadami. Po podziale Czechosłowacji największą mniejszość
narodową w Czechach stanowili Słowacy, wyprzedzając mniejszos'ć polską i niemiecką. Półtora-
roczny okres wyznaczony na decyzje w sprawie obywatelstwa przebiegł w zasadzie bez większych
kłopotów, trudniej przebiegało jednak zatwierdzenie wspólnej granicy. Zawarta po długich
przygotowaniach czesko-słowacka umowa o granicach ze stycznia 1996 r. została w trzy miesiące
później odrzucona przez parlament czeski, chociaż wcześniej zatwierdził ją parlament słowacki.
Pozostała więc stara granica dzieląca niektóre wsie i osady, co opóźniło też zawarcie umowy o
małym ruchu granicznym. Zmiany stanowiska oczekiwano od wybranego w 1996 r. parlamentu
czeskiego.
Znacznie trudniej kształtowały się stosunki slowacko-węgierskie. Parlament słowacki uchwalił (7
VII 1994 r.) ustawę o drogowych tablicach informacyjnych w języku mniejszości, wypełniając tym
samym po rocznych dyskusjach zalecenie Rady Europy. Ustawa ta spotkała się z protestem
ówczesnej opozycji narodowej oraz Macierzy Słowackiej, które występowały przeciwko rzekomo
„zbyt dużej autonomii" 600-tysiecznej mniejszości węgierskiej na południu Słowacji. Jednocześnie
słowaccy Węgrzy protestowali, że Bratysława nie wypełniła zobowiązań w kwestii dwujęzycznego
szkolnictwa i zwiększenia dotacji na kulturę węgierską.
Z inicjatywy centrolewicowego rządu Gyuli Horna latem 1994 r. przyśpieszone zostały roz-
mowy węgiersko-słowackie na temat traktatu o przyjaźni i współpracy oraz uregulowania przy
okazji spraw ruchu granicznego, podwójnego opodatkowania i readrnisji. Podjęto przy tym kwestie
zagwarantowania praw mniejszości narodowych. Prezydenci obu państw, Arpad Góncz i
Michał Kovacz we wspólnym oświadczeniu w Stanach Zjednoczonych (23 VI1994 r.) stwierdzili:
„Wierzymy, że etniczna, językowa i kulturalna różnorodność jest atutem naszych krajów i naszych
stosunków". Pod wpływem narodowców węgierskich premier Horn uznał publicznie (8 VIII) za
celowe, aby władze Słowacji zechciały poprosić mniejszość węgierską w tym kraju o wybaczenie
za wysiedlenie bez odszkodowań na mocy tego samego dekretu Benesza, który nakazał
wysiedlenie Niemców sudeckich. W sumie jednak premier Horn i prezydent słowacki opowiadali
się za tym, aby historyczne obciążenia wzajemnych stosunków zostawić przeszłości.
Zdecydowanie współczesny był natomiast słowacko-węgierski spór o system zapór „Gab-
czikowo-Nagymaros" na Dunaju, które ograniczyły o 80% dopływ wody do starego koryta
rzeki. Budowę rozpoczęto na zasadzie porozumienia czechosłowacko-węgierskiego z 1977 r.,
aby zapobiec powodziom i usprawnić żeglugę. Teraz Budapeszt obawiał się katastrofy ekolo-
gicznej na dużym obszarze północnych Węgier. Od 1992 r., kiedy Budapeszt zwrócił się z ta
sprawą do MTS w Hadze, strona węgierska nie mogła doczekać się jasnego orzeczenia.
Przełom w stosunkach słowacko-węgierskich przyniosła w styczniu 1995 r. oficjalna wizyta
premiera Mecziara w Budapeszcie. Słowacja zgodziła się zwiększyć przepływ wody do wysy-
chającego koryta Dunaju, a Węgrzy przewidzieli zbudowanie dodatkowej przegrody na swoim, aby
w ten sposób wspólnie zapobiegać katastrofie ekologicznej. Uzgodniono także rychłe podpisanie
traktatu, w którym postanowiono wpisać klauzulę o nienaruszalności granic i wyrzeczeniu się
wzajemnych roszczeń terytorialnych. Do traktatu postanowiono dołączyć osobny dokument
zawierający wszystkie zalecenia Rady Europy w sprawie mniejszości narodowych. Ze względu na
chęć podpisania traktatu przed paryską konferencją na temat paktu stabilności w Europie, Horn
udał się do Bratysławy (16 III), gdzie po dłuższej dyskusji z Mecziarem, którego zachęcił
533
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
do podpisania tego dokumentu specjalny list Clintona (13 III), obaj szefowie rządów parafowali
traktat o dobrosąsiedzkich stosunkach i przyjaznej współpracy. Następnie dwa rządy zatwierdziły
tekst traktatu, który został uroczyście podpisany w Paryżu 19 marca 1995 r., tzn. w przeddzień
konferencji paryskiej.
Traktat węgiersko-słowacki miał zlikwidować nieporozumienia stron, które ciągnęły się
od traktatu z Trianon z 1920 r. i arbitrażu wiedeńskiego z 1938 r. Dlatego przewidziano w nim
powołanie międzyrządowej komisji do regulowania wszelkich nieporozumień oraz stałych komisji
do spraw bieżących, przyjmując zalecenie 1201 Rady Europy, które postuluje daleko idącą
autonomie samorządową dla mniejszości, jeśli nie koliduje to z interesami narodowymi danego
państwa. Obaj premierzy wyjaśnili, że chodzi jedynie „o prawa indywidualne, a nie zbiorowe"; na
tym tle niebawem miedzy dwoma rządami i reprezentantami różnych formacji politycznych
rozpoczęły się spory o interpretację traktatu.
Parlament węgierski jako pierwszy ratyfikował traktat ze Słowacją (21 VI). Parlament sło-
wacki ratyfikował najpierw konwencję Rady Europy o ochronie mniejszości z listopada 1994 r., a
następnie uchwalił ustawę językową (15 XI), która wprowadziła wyłączność języka słowackiego w
kontaktach urzędowych również na terenach zamieszkanych przez mniejszość węgierską, przed
czym wcześniej ostrzegali przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i węgierski minister spraw
zagranicznych Laszlo Kovacs. Następnego dnia Parlament Europejski ostrzegł Słowację, iż w
przypadku nierespektowania zasad demokracji i praw człowieka (gdyż ustawa miała wejść w życie
z początkiem 1996 r.) wycofa swojego przedstawiciela z Bratysławy. Rząd węgierski odwołał
ambasadora ze stolicy Słowacji „na konsultacje" i opublikował protest (23 XI) przeciw przyjęciu
ustawy językowej, a prezydent Góncz zaapelował do Kovacza, aby nie podpisywał ustawy. W
tym klimacie parlament odroczył ratyfikację traktatu do następnego roku. Dokonał jej dopiero 26
marca 1996 r., w specjalnej rezolucji odrzucił jednak prawo mniejszości węgierskiej do autonomii.
W czasie oficjalnej wizyty prezydenta Kovacza w Budapeszcie (12-13 VI) obie strony podkreślały
konieczność słowacko-węgierskiego pojednania poprzez odrzucenie negatywnych rozdziałów
wspólnej historii, dążenie do integracji z NATO i „polityczne rozwiązanie" konfliktu o zaporę
wodną w Gabczikowie. Jedni i drudzy zdali sobie bowiem sprawę, że zachodnie struktury
integracyjne nie przyjmą nowych kandydatów z ich konfliktami.
Do współczesności należał także przedmiot słowacko-austriackiego sporu wokół per-
spektywy uruchomienia siłowni atomowej w Mochovcach. Akcję przeciw uruchomieniu tej
elektrowni rozpoczęły słowackie oddziały „Greenpeace" i „Dzieci Ziemi", a także austriacka
organizacja ekologiczna „Global 2000". Na żądanie EBOR rząd słowacki zamówił ocenę doku-
mentacji przez niezależne firmy zachodnie i otrzymał potwierdzenie wysokich parametrów bez-
pieczeństwa elektrowni. W grudniu 1994 r. dokumentacja i jej ocena zostały udostępnione świa-
towej opinii publicznej w ambasadach Republiki Słowackiej w Wiedniu, Pradze, Kijowie,
Budapeszcie i Warszawie. Dla rozwiania obaw austriackiego kanclerza Franza Vranitzkiego,
który proponował nawet wysoką pożyczkę, jeśli Słowacja zrezygnuje z programu rozwoju ener-
getyki jądrowej, Mecziar zapowiedział (3 II 1995 r.) jedynie zamknięcie w 2005 r. słowackiej
elektrowni w Jaslovskich Bohunicach, opartej na przestarzałych reaktorach rosyjskich. „Poli-
tyczne rozwiązanie" sporu nie przychodziło przez długi czas.
Trudne było także pojednanie Węgrów z Rumunami, którzy już w 1990 r. przeciwstawili
się rozbudowie szkolnictwa w języku węgierskim. Konflikt wybuchł z większą siłą w lipcu 1994
r., kiedy mer miasta Kłuj, należący do nacjonalistycznej Partii Jedności Narodowej Rumunii, poparł
podjęcie wykopalisk celem odnalezienia ruin z czasów rzymskich na głównym placu miasta,
gdzie znajdował się pomnik węgierskiego króla Macieja Korwina, na którym już
534
przed rokiem napisy węgierskie zastąpiono rumuńskimi. Wobec protestów mniejszości węgierskiej
i demokratów rumuńskich prace archeologiczne wstrzymano. Prezydent łon Iliescu zaapelował do
stron konfliktu „o spokój i mądrość". Wkrótce potem, gdy mniejszość węgierska (1,7 min
osób i 7% ogółu ludności kraju) wysunęła postulat wprowadzenia autonomii do przygotowywanego
od 1991 r. traktatu rumuńsko-węgierskiego, wszystkie ugrupowania rumuńskie ostro oskarżyły ją o
wzniecanie wrogości między obiema społecznościami Rumunii. Podejrzewano ją nawet o chęć
oderwania część Rumunii.
W trakcie pierwszej od 1989 r. wizyty rumuńskiego ministra spraw zagranicznych Teodora
Malesceanu w Budapeszcie (5-6IX 1994 r.) osiągnięto postęp w negocjacjach na temat traktatu.
Władze węgierskie jednoznacznie wyraziły wolę respektowania istniejących granic, zaś strona
rumuńska zgodziła się umieścić w traktacie zapis o prawach mniejszości. Jednakże nowe napięcie
wystąpiło na początku 1995 r. z powodu zagrożenia delegalizacją politycznego przedstawicielstwa
mniejszości węgierskiej przez rumuńskiego ministra sprawiedliwości. W odpowiedzi Góncz i
Horn odmówili przyjęcia rumuńskiego sekretarza stanu. Z kolei nacjonaliści rumuńscy
zaproponowali „wymianę obywateli" między dwoma krajami i zażądali od Demokratycznego
Związku Węgrów w Rumunii (DZWR), aby jednoznacznie zobowiązali się, że będą przestrzegać
konstytucji rumuńskiej i obowiązujących praw. Niebawem Izba Deputowanych uchwaliła (13II)
deklarację negującą żądania mniejszości węgierskiej, a Senat potępił wypowiedzi przewodniczącego
DZWR jako nielojalne wobec państwa rumuńskiego i szkodzące stosunkom rumuńsko-
węgierskim. Dopiero rozmowa telefoniczna Horna z Iliescu (na początku marca) złagodziła na-
pięcie, a prace nad traktatem przyśpieszono. Obie strony były zainteresowane jego finalizacją
przed paryską konferencją na temat paktu stabilności w Europie. Ostateczne porozumienie utrudniły
jednak kwestie uznania granic i praw mniejszości narodowych, chociaż w maju Rumunia
ratyfikowała odnośną konwencję Rady Europy. Przedstawiciele mniejszości węgierskiej oskarżali
rząd rumuński o zwlekanie z uchwaleniem ustaw o mniejszościach narodowych i o autonomii
administracji lokalnej.
W tej sytuacji w instytucjach europejskich narastało przekonanie, że Bukareszt nie wy-
wiązuje się z zobowiązań w obu powyższych sprawach, które hamują zawarcie traktatów nie
tylko z Węgrami, lecz także z innymi sąsiadami - od 1992 r. z Mołdawią i od 1994 r. z
Ukrainą (z powodu sporu o bogaty w ropę i gaz szelf wokół Wyspy Wężowej). Przekonanie to
wzmocniło przekazanie Radzie Europy (18 IX 1995 r.) blisko 500 tysięcy podpisów Węgrów
rumuńskich przez delegację ich młodzieży z miasta Cluj. Protestowali oni przeciwko ograniczaniu
możliwości nauki w języku węgierskim.
Pod presją międzynarodową Iliescu wystąpił z inicjatywą „historycznego pojednania", a ru-
muński minister spraw zagranicznych wręczył ambasadorowi węgierskiemu w Bukareszcie projekty
trzech dokumentów: wspólnej deklaracji rumuńsko-węgierskiej, porozumienia dotyczącego
pojednania i współpracy oraz kodeksu postępowania w kwestiach związanych z mniejszościami
narodowymi. Postęp miał jednak charakter formalny, gdyż merytoryczne rozbieżności pozostały.
W tej sytuacji nacisk na Rumunię zaczęła wywierać dyplomacja amerykańska. Zastępca
sekretarza stanu do spraw europejskich Richard Holbrooke udał się do Bukaresztu (13II1996 r.),
gdzie wezwał władze rumuńskie do traktatowego uregulowania stosunków z Węgrami, w tym
zwłaszcza kwestii mniejszości węgierskiej. Przeprowadzenie tego uregulowania uznał za warunek
przyjęcia obu państw do Unii Europejskiej i NATO. Pod wpływem tego nacisku parlament
rumuński uchwalił ustawę (19 III) umożliwiającą tworzenie partii na bazie etnicznej, nadal jednak
wpływowe siły wyrażały obawy przed wcześniejszym przyjęciem Węgier do NATO, Iliescu
oświadczył wręcz (26 VI1996 r.), że wywołałoby to głęboką destabilizację sytuacji w regionie.
535
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Kiedy Budapeszt ogłosił deklaracje (5 VII) w sprawie autonomii dla mniejszości węgierskiej za
granicą, Bukareszt oskarżył Węgry (24 VII) o wywołanie napięcia z sąsiadami.
Ze względu na głównie konsultacyjną rolę Grupy Wyszehradzkiej i niechęć niektórych jej
członków do tworzenia formalnych struktur dużego znaczenia nabierały nieformalne
spotkania szefów państw. Zamysł odbywania na najwyższym szczeblu swobodnych rozmów o
problemach regionu powstał w lipcu 1993 r. na Festiwalu w Salzburgu w czasie rozmów prezydentów
Austrii, Czech, Niemiec i Węgier. Inicjatorem dorocznych spotkań był Havel. Owe „szczyty"
prezydenckie od początku wykroczyły poza Grupę Wyszehradzką i wiązały z nią Inicjatywę
Środkowoeuropejską. Umożliwiały one konsultowanie i koordynowanie stanowisk w sprawach
współpracy wzajemnej oraz integrowania Europy Środkowej z Europą Zachodnią.
Po raz pierwszy prezydenci 7 państw spotkali się na zaproszenie Havla w Litomyślu w
kwietniu 1994 r., dochodząc wówczas do wniosku, iż warto dyskutować o układaniu po nowemu
współpracy państw regionu środkowoeuropejskiego. Drugie spotkanie odbyło się w Alpach koło
Insbrucka (21-22 VIII 1994 r.) na zaproszenie prezydenta Austrii, Thomasa Klestila z okazji
50-lecia powstania Forum Alpbach. Udział wzięli prezydenci Niemiec, Włoch, Czech, Słowacji,
Węgier, Słowenii i Szwajcarii, a także książę Hans Adam z Lichtensteinu oraz premier
Luksemburga, Jacąues Santer, mianowany właśnie przewodniczącym Komisji Europejskiej (od
1995 r.). Wprowadzono wówczas zwyczaj telewizyjnej debaty prezydentów, którzy zastanawiali się
nad rolą państw członkowskich UE oraz państw kandydujących do niej w procesie integracji
europejskiej.
Trzecie spotkanie wyznaczono w Bańskiej Bystrzycy (27 VIII 1994 r.) z okazji 50-lecia
wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego. Wzięli w nim udział prezydenci państw Grupy
Wyszehradzkiej oraz Bułgarii i Słowenii. Zastanawiano się nad kwestiami bezpieczeństwa euro-
pejskiego, nowej roli KBWE i nad procesami integracyjnymi na kontynencie.
Czwarte spotkanie odbyło się w Keszthely nad Balatonem (26-27 V 1995 r.); wzięli w
nim udział prezydenci ośmiu państw: Austrii, Niemiec, Włoch, Czech, Polski, Słowacji, Węgier i
Słowenii. Debatowano nad dramatycznymi wydarzeniami w Bośni, kwestiami suwerenności i
tożsamości państw w integrującej się Europie oraz wartościami ogólnoeuropejskimi.
Piąty „szczyt" państw Europy Środkowej odbył się w Łańcucie (8-9 VI 1996 r.). Na
zaproszenie prezydenta Kwas'niewskiego przybyli prezydenci Austrii, Czech, Niemiec, Słowacji,
Słowenii, Węgier i Włoch oraz - w charakterze specjalnego gościa - prezydent Ukrainy, która
szukała poparcia w swoim dążeniu do Rady Europy i Inicjatywy Środkowoeuropejskiej.
Prezydenci mówili o szansach wspólnej Europy, „jeśli nie będzie to - jak powiedział Klestil -
tylko Europa polityków, kupców i żołnierzy, ale Europa losów, wartości i pokoju". Zgoda panowała
wokół tezy, że dla stabilności Europy potrzebna jest stabilność Rosji i Ukrainy. Następne
spotkanie coroczne przewidziano w Słowenii i na Słowacji.
Swego rodzaju uzupełnieniem „szczytów" prezydenckich stał się pierwszy Szczyt Gos-
podarczy Europy Środkowej i Wschodniej w Salzburgu (7-9 VII 1996 r.). Uczestniczyło w
nim kilku prezydentów i premierów, wielu doradców rządowych, prezesów banków centralnych i
kilkuset biznesmenów. Dyskutowali oni o różnych współzależnościach między gospodarką,
stabilizacją polityczną i bezpieczeństwem. Wszyscy uznali, że stabilność i integracja europejska
powinny iść w parze. Wyrazili też przekonanie, że tego rodzaju „szczyt" powinien odbywać się co
roku.
Drugim po Grupie Wyszehradzkiej ośrodkiem konsultacji w Europie Środkowej było
Pentagonale, które powstało l sierpnia 1990 r. Do Włoch, Austrii, Czechosłowacji, Jugosławii i
Węgier dołączyła Polska (26 VII 1991 r.), zaczęto więc mówić o Hexagonale. Po przyjęciu
536
Chorwacji i Słowenii ugrupowanie to (20 III 1992 r.) otrzymało, na wniosek Austrii, nazwę Ini-
cjatywy Środkowoeuropejskiej. Ogniwem najmniej stabilnym i od wiosny 1991 r. osłabiającym
całe ugrupowanie stała się Jugosławia wskutek długotrwałych konfliktów na jej obszarze.
Akcentowanie terytorialnej integralności Jugosławii oraz próby pojednania zwaśnionych stron nie
powiodły się. Na „szczycie" Hexagonale w Dubrowniku (26-27 VII 1991 r.) podkreślono potrzebę
szeroko pojętej integracji na obszarze między Adriatykiem a Bałtykiem oraz uzyskania dla jej
realizacji poparcia ze strony międzynarodowych instytucji finansowych. Po roku od tego „szczytu"
przedstawiciele Białorusi, Bułgarii, Rumunii i Ukrainy na spotkaniu w Wiedniu zadeklarowali chęć
ścisłej współpracy z Inicjatywą Środkowoeuropejską w sprawach transportu, telekomunikacji, ochrony
środowiska, kultury i nauki. Na wiedeńskim spotkaniu szefów rządów Inicjatywy (17-18 VII 1992
r.), w którym uczestniczyli także przedstawiciele EBOR, Banku Światowego i GATT przyjęto aż 115
projektów przedsięwzięć mających sprzyjać rozwojowi infrastruktury. W ślad za ONZ zawieszono
w członkostwie Jugosławie, a przyjęto Bośnię i Hercegowinę.
Zmienność składu Inicjatywy powodowała zmiany w jej funkcjonowaniu. Tak np. w prze-
dedniu podziału Czechosłowacji, która miała przewodniczyć w pierwszym półroczu 1993 r.,
uzgodniono przekazanie przewodnictwa Węgrom. Nie mając dostatecznych środków na finan-
sowanie projektów przedsięwzięć, Inicjatywa zainstalowała w Londynie specjalny sekretariat
przy EBOR, który podjął się finansować przedsięwzięcia z dziedziny transportu, komunikacji i
energetyki. Na spotkania ministrów Inicjatywy zapraszano przedstawicieli Białorusi, Bułgarii,
Rumunii i Ukrainy, nie było jednak zgodności, co do wejścia tych państw w skład ugrupowania.
Kiedy w 1993 r. w Europie nasiliły się objawy odradzania się nacjonalizmu i rasizmu oraz płynących
stąd zagrożeń, ministrowie spraw zagranicznych i premierzy państw Inicjatywy byli zmuszeni
bronić publicznie integralności terytorialnej i suwerenności Bośni, reform Jelcyna w Rosji oraz
przyjąć inicjatywę Węgier w sprawie zwołania konferencji poświęconej problemom mniejszości
narodowych (czym Budapeszt był szczególnie zainteresowany). Na „szczycie" w Budapeszcie do
grona państw Inicjatywy włączono (17 VII 1993 r.) Macedonię - pod nazwą, pod którą przyjęta
została do ONZ - czyli jako Byłą Jugosłowiańską Republikę Macedonii. Jednocześnie w
niektórych państwach Inicjatywy zaczęło narastać zniecierpliwienie ogólnikowymi deklaracjami.
Domagano się realizacji uzgodnionych przedsięwzięć. Od spotkania ministrów spraw
zagranicznych w Debreczynie (19-20 XI1993 r.) postulaty takie głosiła dyplomacja Włoch, Austrii i
państw Grupy Wyszehradzkiej.
Czwarte spotkanie 10 premierów państw członkowskich Inicjatywy Środkowoeuropejskiej
(ISE) i 4 państw stowarzyszonych (Białorusi, Bułgarii, Rumunii i Ukrainy) w Trieście (15-16
VII 1994 r.) akcentowało przede wszystkim sprawy rozwoju wzajemnych kontaktów
gospodarczych oraz tworzenia infrastruktury na osi Północ-Południe. Premierowi W. Pawlakowi oś
ta wydała się korzystniejsza dla Polski niż oś Wschód-Zachód. Deklaracja podpisana w
Trieście wezwała strony konfliktu na terenach dawnej Jugosławii do zaakceptowania przedsta-
wionego w Genewie (6 VII) przez Grupę Kontaktową projektu terytorialnego podziału Bośni i
Hercegowiny. Dyskutowano też sprawę nadania statusu stałych członków ISE państwom sto-
warzyszonym, ale decyzji nie podjęto z powodu rozbieżności poglądów. Premier Czech zapro-
ponował przekształcenie Grupy Wyszehradzkiej w G-4 oraz przyjmowanie do ISE wszystkich
państw, które tego pragną, aby liberalizować handel i znosić wszelkie bariery w całym regionie.
Propozycji tej nie poparli premierzy Austrii, Chorwacji, Słowenii i Węgier.
Ministrowie spraw zagranicznych państw ISE na spotkaniu w Turynie (18-19 XI 1994 r.)
przyjęli akt dotyczący praw mniejszości narodowych (o charakterze etnicznym, religijnym i ję-
zykowym), wykluczający wszelkie formy przymusowej integracji i uznający prawo do zachowa-
537
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
nią tożsamości bez jakichkolwiek form dyskryminacji. W związku z przejęciem przewodnictwa
ISE w pierwszym półroczu 1995 r. przez Polskę minister Andrzej Olechowski wyraził zamiar
nadania temu ugrupowaniu bardziej praktycznego charakteru. Opowiedział się także za nadaniem
pełnych praw członkowskich Ukrainie i Białorusi. Ministrowie potępili serbskie bombardowania
Bihaćia i apelowali do stron konfliktu o znalezienie pokojowego rozwiązania.
Na warszawskim spotkaniu Komitetu Krajowych Koordynatorów ISE (23-2411995 r.) usta-
nowiono nowe formy związków miedzy ISE a Komisją UE. Miały one być realizowane w ramach
13 roboczych grup ekspertów w sprawach infrastruktury gospodarczej, w tym małego biznesu,
komunikacji, transportu, energetyki, nauki, techniki oraz rolnictwa. Do priorytetów
współpracy państw członkowskich ISE w 1995 r. zaliczono gospodarkę, naukę i technikę. Posta-
nowiono wiec zorganizować konferencje ministrów współpracy gospodarczej ISE w Skopje (III
1995 r.) i ministrów spraw zagranicznych w Krakowie (IV 1995 r.) wspólnie z przedstawicielami
państw stowarzyszonych. Również z inicjatywy Polski parlamentarzyści ISE radzili w Sejmie
(5-6IV i 20-21IX) nad współpracą w sprawie wchodzenia do UE i sposobami kontroli prac grup
roboczych ISE, zaś ministrowie rolnictwa omawiali w Warszawie (7-8 XII) sprawy wymiany
doświadczeń w budowie gospodarki rynkowej w rolnictwie oraz integracji Europy Środkowej z
UE.
Zebrani w Krakowie (21-22 IV) ministrowie spraw zagranicznych państw ISE wypo-
wiedzieli się ponownie za pokojem w dawnej Jugosławii oraz zalecili Komitetowi Krajowych
Koordynatorów przygotowanie na spotkanie premierów warunków przyjęcia do ISE państw sto-
warzyszonych. Przy okazji szefowie dyplomacji Polski oraz Bośni i Hercegowiny podpisali zo-
bowiązanie ochrony praw mniejszości, zaakceptowane już wcześniej przez pięć państw ISE (Austrię,
Węgry, Włochy, Chorwację i Macedonię).
Na warszawską konferencję premierów i ministrów spraw zagranicznych 10 państw
członkowskich ISE oraz 5 państw stowarzyszonych (4-5 X) przybyli także przedstawiciele
Unii Europejskiej, Rady Europy, Rady Państw Morza Bałtyckiego oraz Czarnomorskiej Współpracy
Gospodarczej. Przedyskutowano sprawy perspektywicznej roli ISE i zasady jej funkcjonowania, ale
nie zdołano opracować dokumentu na ten temat. Do następnego „szczytu" odłożono również
decyzję o przyjęciu państw stowarzyszonych.
Zbierający się kilka razy do roku Komitet Krajowych Koordynatorów miał trudności z
uzgodnieniem przyjęcia do ISE nowych kandydatów. Większość opowiedziała się za Litwą,
Mołdawią i Turcją, zaś największe zastrzeżenia wzbudziła kandydatura Białorusi. Podczas do-
rocznego spotkania szefów dyplomacji państw ISE w Wiedniu (30 V-l IV 1996 r.) - Austria
objęła po Polsce przewodnictwo ISE - podjęto decyzję o rozszerzeniu ugrupowania o 5 państw
stowarzyszonych (Albanię, Bułgarię, Rumunię, Ukrainę i Białoruś), chociaż kandydatura Białorusi
nadal wzbudzała różne zastrzeżenia. Ministrowie uzgodnili wspólne stanowisko przed konferencją
przeglądową we Florencji na temat realizacji porozumienia z Dayton w sprawie pokoju w Bośni i
Hercegowinie. Powołali też nową grupę roboczą do spraw współpracy transgranicznej.
Trzecim regionalnym ugrupowaniem, związanym poprzez Polskę z Europą Środkową,
stała się Rada Państw Morza Bałtyckiego, powołana przez kopenhaską konferencję mini-
strów państw bałtyckich i Komisję Wspólnot Europejskich (5-6 III 1992 r.). Poprzedzały ją
konferencje dotyczące ochrony Morza Bałtyckiego przed zanieczyszczeniem, konwencja helsiń-ska
w tej sprawie (22 III 1974 r.) oraz zwołana z inicjatywy Polski i Szwecji konferencja bałtycka w
Ronneby (2-3 IX 1990 r.), na której premierzy i inni przedstawiciele państw bałtyckich, Norwegii,
Czechosłowacji i Komisji Wspólnot Europejskich przyjęli Deklarację Morza Bałtyckiego.
Konferencja kopenhaska odbywała się już po rozpadzie ZSRR, zjednoczeniu Niemiec oraz mię-
538
dzynarodowym uznaniu niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii. Dlatego przyjęta na niej deklaracja
zaliczyła do ważnych kierunków współpracy nie tylko ochronę środowiska i zdrowia, rozwijanie
gospodarki i kultury, ułatwianie transportu i komunikacji, lecz i podkreśliła potrzebę wspomagania
nowych instytucji demokratycznych i współpracy subregionalnej.
Rada Państw Morza Bałtyckiego na szczeblu ministrów spraw zagranicznych miata
być „przedsięwzięciem regionalnym", służącym wysuwaniu i promowaniu nowych idei
współpracy oraz jej koordynacji. Na helsiriskiej sesji Rady (16-17 III 1993 r.) zleciła ona
Komitetowi Wyższych Urzędników -jako swemu organowi wykonawczemu - rozważenie spo-
sobów realizacji idei i zaleceń Deklaracji Kopenhaskiej. W wyniku tych prac wdrożono szereg
przedsięwzięć zgodnych ze wskazaniami deklaracji. Uznano, że współpraca regionalna ma jedynie
podkreślać tożsamość bałtycką i uzupełniać istniejące struktury europejskie, nie stanowiąc
alternatywy i nie zastępując ich. Komitet Wyższych Urzędników zainicjował spotkania ekspertów
na temat tworzenia nowych instytucji demokratycznych w Rosji, Litwie, Łotwie i Estonii. Z jego
inicjatywy przystąpiono do uruchomienia w Rydze w 1994 r. Eurofakultetu. Na konferencji
gdańskiej (23-26 III 1993 r.) wysunięto ideę utworzenia Bałtyckiego Funduszu Ekologicznego.
Zajęto się też sprawą identyfikacji dużych ładunków broni chemicznej zatopionych pod koniec II
wojny światowej na dnie Bałtyku. W Gdańsku, w którym zainicjowano odbywane od 1990 r.
konferencje rektorów uniwersytetów państw bałtyckich, w dwa lata później powstało Centrum
Sztuki Państw Bałtyckich. Zainicjowano festiwale i Bałtyckie Igrzyska Sportowe, współpracę
telewizyjną, budowę nowej sieci transportowej (m.in. Via Baltica i Via Hanseatica). Do współpracy
subregionalnej zgłosił się na początku St. Petersburg, Kaliningrad i nadbałtyckie landy niemieckie.
Dyskutują o niej na dorocznych spotkaniach członkowie Związku Miast Bałtyckich oraz
parlamentarzyści. Rada Państw Morza Bałtyckiego zbiera się raz do roku i co roku zmienia się
jej przewodniczący (w pierwszym roku przewodniczył jej efektywnie minister Finlandii, w drugim
minister Estonii i od maja 1994 r. minister Polski).
Komitet Wyższych Urzędników Rady Państw Morza Bałtyckiego (ROMB) w czasie
obrad w Warszawie (12-13 IX 1994 r.) za najważniejsze przedsięwzięcie w ramach tworzenia
infrastruktury uznał zbudowanie do 2010 roku Via Baltica (od Helsinek przez Tallin, Rygę i
Kowno do Warszawy), a dopiero w dalszej perspektywie budowę Via Hanseatica (od Lubeki
przez Berlin, Szczecin i Gdańsk do Petersburga). W trakcie obrad grupy do spraw ekonomicznych
RPMB w Warszawie (15 XII 1994 r.) stwierdzono, że projektem Via Baltica zainteresowały się
międzynarodowe instytucje finansowe.
Pierwsze spotkanie powołanego przez III Konferencję Ministrów Planowania Przestrzennego
Krajów Basenu Morza Bałtyckiego w Tallinie w grudniu 1994 r. Komitetu Przestrzennego
Rozwoju Morza Bałtyckiego, który obradował nad szwedzkim programem „Wizje i strategie
wokół Bałtyku 2020", odbyło się w Warszawie (17-18 II1995 r.). Finansowe wsparcie wysiłku
Szwecji obiecały Niemcy, Dania i Finlandia. Program ten uznano za istotny fragment tworzenia
szerszego ładu przestrzennego w skali europejskiej oraz uzupełnienie działań podejmowanych
przez UE, ISE i Radę Morza Barentsa. Również konferencja Związku Miast Bałtyckich w Gdańsku
(27-28 IV 1995 r.) poparła budowę obu tras; podkreśliła też potrzebę budowy transeuropejskiej
autostrady Północ-Południe (od Skandynawii przez Gdańsk do wybrzeża Adriatyku, Zatoki Perskiej
i na Bliski Wschód).
Czwarta sesja RPMB, do których dołączyła Islandia jako ostatnie państwo grupy skan-
dynawskiej, zajęła się w Gdańsku (18-19 V) raportem grupy ekspertów na temat broni che-
micznej na dnie Bałtyku w okolicach Bornholmu, Lubeki i Kłajpedy (łącznie około 120 tyś. ton) i
przyjęła wniosek, aby jej nie ruszać. Rozpatrzyła także pierwszy raport bałtyckiego komisarza
539
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
do spraw instytucji demokratycznych i wysłuchała rosyjskich uwag pod adresem republik bał-
tyckich o nierównym traktowaniu ludności rosyjskiej. Wreszcie Rada oceniła „Program bałtycki
Unii Europejskiej" i możliwości jego realizacji. Pozytywnie skwitowała też wycofanie wojsk rosyjskich
z Estonii i Łotwy. W końcowym komunikacie wyraziła przekonanie, że podpisany w Paryżu Pakt o
Stabilności w Europie będzie sprzyjać umocnieniu demokracji i rozwojowi współpracy w regionie
bałtyckim. Na tym posiedzeniu Polska przekazała Szwecji przewodnictwo w RPMB.
Po czwartej sesji RPMB w Gdańsku, który umocnił swoją pozycję ważnego ośrodka
współpracy państw regionu bałtyckiego, podpisano (23 II 1996 r.) porozumienie w sprawie
funkcjonowania Tymczasowego Sekretariatu Komitetu Przestrzennego Rozwoju Morza Bałtyckiego
(usytuowano go w ramach Agencji Rozwoju Regionalnego w Gdańsku).
Przewodnictwo Szwecji w RPMB przyczyniło się do zaakcentowania problemów gos-
podarczych. Z inicjatywy szwedzkiego magnata finansowo-przemysłowego, Petera Wallenber-ga
doszło do zwołania w Sztokholmie swego rodzaju „szczytu" ekonomicznego 11 państw położonych
wokół Bałtyku (po 2 przedstawicieli biznesu z każdego państwa). Spotkanie podsumowała
(opublikowana 24IV 1996 r.) „Sztokholmska deklaracja w sprawie wzrostu i rozwoju w regionie
bałtyckim", którą przedsiębiorcy postanowili przekazać zbliżającej się konferencji premierów
państw RPMB. Domagali się w niej respektowania zasad prawa i porządku, mniejszej biurokracji,
lepszej administracji i pełnej liberalizacji handlu w regionie. Oświadczyli również, że „Polska,
Estonia, Litwa i Łotwa muszą zostać członkami Unii Europejskiej gdy tylko spełnią wymagane
warunki. Unia Europejska musi mieć bliskie i solidne stosunki z Rosją".
Drugą konferencję premierów państw RPMB Szwecja zorganizowała (3-4 V) w Visby na
Gotlandii, w samym środku Morza Bałtyckiego. Podsumowania dokonań okresu od pierwszego
„szczytu" w Ronneby w 1990 r. wskazywały, że współpraca państw poszła nieco innym torem niż
wówczas przewidywano: ekologia przestała być jej punktem wyjścia i główną domeną, a na plan
pierwszy wysunęła się gęsta sieć powiązań na różnych szczeblach (gmin, regionów, miast i uczelni),
nowe instytucje bałtyckie, stowarzyszenia i izby handlowe. Ponieważ narzucała się potrzeba
usprawnienia współpracy około 70 organizacji bałtyckich, Szwedzi zaproponowali na „szczyt" w
Visby objęcie równoległą współpracą sześciu dziedzin: kontaktów między ludźmi; kontaktów
subregionalnych; ochrony prawa i porządku; gospodarki; ochrony środowiska; bezpieczeństwa
pozawojskowego (tzn. współpracy policji, służb celnych i straży przybrzeżnej). Łącznie z tym
programem rozpatrzono, przedstawioną przez przewodniczącego Komisji UE Jaąuesa Santera,
„Inicjatywę Bałtycką", którą miały wspierać programy wspólnotowe (PHARE, TACIS i
INTERREG). W dyskusji dużo uwagi poświęcono zwalczaniu w regionie przestępczości zorga-
nizowanej. Na marginesie porządku dziennego wymieniono także poglądy na temat włączenia
republik bałtyckich do NATO. Nie ukrywano, że zaznaczyły się różnice zdań między Rosją,
„która wyrażała sprzeciw", a Szwecją i Finlandią, które popierały aspiracje Litwy, Łotwy i Estonii;
zgodnie poparto natomiast starania Polski o przyjęcie do UE. Zgodnie też przyjęto wspólną
deklarację, która zapowiedziała ścisłą współpracę 11 państw. Na utworzenie stałego sekretariatu
RPMB nie zgodził się kanclerz Kohl.
Należy zauważyć, że republiki bałtyckie, które tuż po rozpadzie ZSRR formułowały
różne koncepcje „wspólnego rynku" i współpracy wojskowej, z upływem czasu zaczęły różnić
się i konkurować między sobą. Niewiele pomogło podpisane na pierwszym „szczycie" trzech
prezydentów (III 1994 r.) oświadczenie o koordynacji działań na arenie międzynarodowej. Państwa
te obawiały się Rosji, co wynikało z trzech przyczyn: z przypominającej politykę aneksjo-
nistyczną ZSRR dużej mniejszości rosyjskiej na Łotwie (44% ogółu ludności), w Estonii (30%) i na
Litwie (10%); z przedłużającego się pozostawania garnizonów rosyjskich na Łotwie i w Es-
?• l-
540
tonii; z braku akceptowanego przez wszystkich - mimo licznych rozmów ekspertów i dyplomatów
- uregulowania praw mniejszości narodowych.
Na pierwszym posiedzeniu utworzonej w duchu integracyjnym Bałtyckiej Rady Mini-
strów w Tallinie (13 VI1994 r.) premierzy trzech państw zażądali bezwarunkowego wycofania
wojsk rosyjskich z Łotwy i Estonii. Żądanie to powtórzyli następnie (8 VII) szefowie rządów
państw nordyckich, którzy wyznaczyli termin wycofania na koniec sierpnia. Jednakże Rosja
stawiała warunek zapewnienia równego statusu Rosjan w republikach bałtyckich. Tymczasem
większość parlamentarna w Tallinie i Rydze przejawiała opory wobec przyznania praw obywatelskich
rosyjskojezycznym mieszkańcom, w tym licznym emerytom wojskowym. Wyraźnym ustępstwem
Litwy była zgoda (8 VII) na tranzyt wojsk rosyjskich przez jej terytorium do Kaliningradu i z
powrotem (przedłużona 1911995 r.). Następnie prezydent Lennart Meri udał się na rozmowy z
Jelcynem do Moskwy (27 VII), gdzie zawarł na Kremlu porozumienie w sprawie zagwarantowania
rosyjskim wojskowym tych samych praw, jakie przysługują obywatelom estońskim, otrzymując w
zamian przyrzeczenie, że wojska rosyjskie (2 500 żołnierzy) opuszczą Estonie do końca sierpnia.
Kompromis ten powitali liczni przywódcy państw świata, chociaż strony porozumienia rosyjsko-
estońskiego różnie interpretowały zawarte w nim zapisy: Rosja postanowiła jednostronnie wytyczyć
(12 VIII) linię graniczną z Estonią, która uznała ją jedynie na „linię kontrolną". Rząd estoński
powoływał się na podpisany w lutym 1920 r. w Tartu traktat pokojowy z Rosją, dający jej 1,5 tyś.
km2 obszarów w obwodach pskowskim i petersburskim. Moskwa wyjaśniała, że traktat przestał
obowiązywać po wejściu Estonii do ZSRR, a istniejące granice uznają dokumenty KBWE. Rosja
przemilczała przy tym fakt aneksji z użyciem siły. Wydłużenie wymogu uzyskania obywatelstwa
estońskiego po l lutego 1995 r. od dłuższego zamieszkiwania (2 do 6 lat) i znajomości języka
estońskiego wywołało niepewność wśród zainteresowany^ Rosjan i wyraźne niezadowolenie
Moskwy.
Politycy zachodni doradzali trzem republikom wspólne dążenie do Unii Europejskiej i
do NATO, ale bez przeciwstawiania się Rosji. Tezy te powtarzali przywódcy państw zachodnich:
Major mówił o tym w Wilnie (l V 1994 r.), Clinton na spotkaniu z prezydentami trzech republik
w Rydze (6 VII 1994 r.) oraz w Warszawie (26 VI1996 r.), Al Gore na spotkaniu z trzema
premierami w Tallinie (13 HI 1995 r.), Kinkel w Wilnie (7 IV 1995 r.) i minister obrony RFN w
trzech stolicach w sierpniu 1995 r.
Po wycofaniu wojsk rosyjskich z Estonii i Łotwy w sierpniu 1994 r. trzy republiki bał-
tyckie stanęły przed zadaniem utworzenia własnych sił zbrojnych. Na konferencji ministrów
spraw zagranicznych państw bałtyckich i skandynawskich w litewskim kurorcie Falanga (31 VIII
1994 r.) Szwecja obiecała uzbrojenie i wyposażenie Bałtyckiego Batalionu Pokojowego. Umowę w
tej sprawie podpisali w Tallinie (13IX 1994 r.) premierzy Litwy, Łotwy i Estonii. Mimo to właśnie
w 1994 r. zaczęły wyraźnie ujawniać się sprzeczności między republikami bałtyckimi. Na
wileńskim forum Zgromadzenia Bałtyckiego, będącego wspólną reprezentacją trzech parlamentów,
ujawniły się one (XI1994 r.) w sprawie starań o wejście do UE oraz wokół przeprowadzania kontroli
granicznych. Nie zdołano np. uzgodnić rezolucji w sprawie przynależności do NATO, ponieważ
Litwini i Łotysze domagali się zapisu o wchodzeniu razem z państwami Grupy Wyszehradzkiej,
podczas gdy Estończycy uważali, że na razie ich państwom może wystarczyć uczestnictwo w PdP.
Szkolenie Bałtyckiego Batalionu Pokojowego rozpoczęto w litewskiej bazie Adazi (11995 r.) pod
nadzorem instruktorów brytyjskich i duńskich; uczestnicy trzeciego „szczytu" prezydentów Litwy,
Łotwy i Estonii w Jurmali (7-8II1995 r.) złożyli w tej bazie demonstracyjną wizytę, aby podkreślić
wspólne przygotowania do integracji z Europą Zachodnią. Algirdas Brazauskas (Li-
541
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
twa), Guntis Ulmanis (Łotwa) i Lennart Meri (Estonia) podjęli też próbę usprawnienia funkcjo-
nowania Bałtyckiej Rady Ministrów oraz pracy służb celnych i granicznych. Niebawem mini-
strowie obrony trzech państw podpisali w Rydze (27 II1995 r.) układ o wzajemnej współpracy
wojskowej w zakresie obrony powietrznej, wymiany informacji i starań o zbliżenie z NATO.
Wyraźnym ukłonem w stronę Zachodu tuż po podpisaniu przez trzech premierów w Luksemburgu
(12 VI 1995 r.) układów stowarzyszeniowych z Unią Europejską była wypowiedź premiera Litwa,
Adolfasa Szleżevicziusa, który stwierdził: „Nasze stowarzyszenie z Unią Europejską jest
porozumieniem z Europą, lecz nie przeciwko Rosji". Akcent ten miał uspokoić Moskwę, ale
wyrażał też satysfakcję z faktu wyznaczenia w tych układach krótszego okresu przejściowego (do
1999 r.), niż w układach europejskich z państwami Grupy Wyszehradzkiej (do 2004 r.). Po tych
uzgodnieniach trzy republiki bałtyckie złożyły oficjalne wnioski o przyjęcie do UE już do połowy
grudnia 1995 r.
Należy zauważyć, że w końcowych przygotowaniach do umów stowarzyszeniowych z
UE republiki bałtyckie miały zdecydowane poparcie skandynawskich członków Unii. Po
podpisaniu umów stowarzyszeniowych Parlament Europejski zażądał (14 VII 1995 r.) włączenia
republik bałtyckich do transeuropejskich sieci komunikacyjnych i energetycznych. Doszło także w
Wilnie (2 VI1995 r.) do pierwszego spotkania premierów „piątki" nordyckiej (Danii, Finlandii,
Islandii, Norwegii i Szwecji) z premierami „trójki bałtyckiej". Za podpisanie (l VII) trójstronnego
porozumienia o readmisji uchodźców, zgodę na uszczelnianie granic i dążenie do wspólnej unii celnej
premierzy „piątki nordyckiej" nie szczędzili pochwał swym kolegom, uświadamiając im także
potrzebę ścisłej współpracy „trójki bałtyckiej" oraz utrzymania dobrych stosunków z Rosją, aby
nie dopuścić do powstania „nowej żelaznej kurtyny". Również ministrowie obrony państw
nordyckich w komunikacie ze wspólnej narady na norweskich Lofotach (20 V 1996 r.) stwierdzili,
że „udział Rosji w umocnieniu bezpieczeństwa i stabilności w Europie ma ogromne znaczenie.
Szczególnie ważne jest kontynuowanie przez państwa zachodnie dialogu z Moskwą". Łącznie z
ministrami obrony „trójki bałtyckiej" na trzecim wspólnym spotkaniu w Wilnie (29 V 1996 r.)
ostrzegali, iż nie należy „drażnić Rosji".
Zgrzytem był natomiast nagłośniony od wiosny 1995 r. spór litewsko-łotewski o granicę
morską na kawałku roponośnego szelfu, jak również spór iotewsko-estoński o połowy ryb w
rejonie granicznej linii demarkacyjnej w Zatoce Ryskiej. Stosunki litewsko-łotewskie zaostrzyły
się, kiedy Łotwa podpisała (2 XI1995 r.) z amerykańskim koncernem AMOCO i szwedzkim OPAB
kontrakt na poszukiwanie złóż ropy na szelfie. Wilno odwołało swego ambasadora z Rygi „na
konsultacje", a prezydent Łotwy odwołał swoją wizytę w stolicy Litwy. Dopiero na spotkaniu
szefów dyplomacji „trójki bałtyckiej" w Wilnie (2II1996 r.) stwierdzono, że sprawę podziału
szelfu trzeba będzie rozpatrzyć od nowa na następnym wspólnym spotkaniu. Tymczasem rząd
łotewski zapowiedział (3IV), że sam dokona wytyczenia granicy. Nowe modus vivendi ustalili
dopiero premierzy obu państw w Wilnie (14 V), zapowiadając ostateczne porozumienie do końca
lipca 1996 r. Sprawa ta nie przeszkodziła więc uzgodnieniu przez Zgromadzenie Bałtyckie i
Bałtycką Radę Ministrów w Wilnie (13-14 IV) umowy o wolnym handlu artykułami rolnymi od
lipca 1996 r.
Przeniesienie na ten miesiąc terminu rozwiązań kwestii spornych wynikało niewątpliwie z
obaw o następstwa wyborów prezydenckich w Rosji. Dlatego również podpisana w Rydze (6 V)
wspólna deklaracja prezydentów Litwy i Łotwy stwierdzała, że oba państwa zamierzają
„kontynuować skoncentrowane wysiłki" w celu osiągnięcia członkostwa w NATO, czemu spór
między nimi mógł przeszkadzać. Majowa sugestia Jelcyna, aby państwa bałtyckie zintegrowały się w
WNP, wywołała jednakowo negatywną, choć oddzielną reakcję republik bałtyckich,
542
a zarazem przyspieszenie regulowania sporów między nimi; trzej prezydenci starali się zbagate-
lizować je na spotkaniu w Wilnie (28 V), podkreślali jedność ich państw w dążeniu do integracji ze
strukturami zachodnimi i wolę rozwoju wszechstronnej współpracy handlowo-gospodarczej.
Skoro w nowym klimacie premierzy Łotwy i Estonii byli w stanie podpisać porozumienie o
delimitacji granicy morskiej (13 V), to premierzy trzech republik mogli podpisać w Wilnie (16
VI) umowę o uznaniu granic. Ostateczna umowa o granicy morskiej między Łotwą i Estonią została
podpisana (12 VII) w Tallinie.
Jednakże uzgodnienia amerykańsko-rosyjskie w Wiedniu (21V) w sprawie reinterpre-
tacji CFE i zwiększenia liczby czołgów rosyjskich w obwodzie pskowskim ze 180 do 600
zaniepokoiły Litwę, Łotwę i Estonię, których o tym nawet nie uprzedzono. Litewscy i łotewscy
parlamentarzyści w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy zwrócili się z apelem (26 VI)
o udzielenie państwom bałtyckim gwarancji bezpieczeństwa. Niepokoje te ucichły po wyborach
prezydenckich w Rosji oraz pod wpływem dialogu państw zachodnich zarówno z Rosją, jak i z
republikami bałtyckimi (25 VI Clinton przyjął trzech prezydentów w Białym Domu). Stany
Zjednoczone zorganizowały i sfinansowały manewry „Baltic Challenge '96" na Łotwie (VII
1996 r.) i zobowiązały się współorganizować je corocznie na zasadzie rotacji w kolejnych
republikach. Wreszcie argumentem na rzecz stabilizowania współpracy państw „trójki bałtyckiej" było
objęcie przez Łotwę po Szwecji przewodnictwa na konferencji ministrów spraw zagranicznych
państw członkowskich RPMB w Kalmarze (2-3 VII), gdzie skonkretyzowano program
uchwalony przez „szczyt" premierów w Visby. Wzrosły szansę na utworzenie strefy wolnego
handlu między Litwą, Łotwą, Estonią i Polską.
Jeśli chodzi o zaliczaną do nowego - na naszym kontynencie - regionalizmu współpracę
subregionalną w Europie Środkowej, to zaczęto o niej myśleć po ukonstytuowaniu się^Jrupy
Wyszehradzkiej. Wraz z podjęciem kwestii otwierania granic wyłaniała się bowiem potrzeba
rozwoju przygranicznej i transgranicznej współpracy, która mogłaby ułatwiać przezwyciężanie
kryzysów gospodarczych oraz dokonywanie rekonstrukcji i modernizacji potencjału ekonomicznego
wszystkich państw obszaru. Wzorem Europy Zachodniej obszary subregionalnej współpracy
transgranicznej zaczęto nazywać - niezbyt ściśle - euroregionami.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP już w 1991 r. wysunęło koncepcję utworzenia sub-
regionu Karpaty Wschodnie. Na początku kwietnia 1992 r. odbyło się w Krośnie pierwsze
posiedzenie Rady Współpracy Międzyregionalnej Przykarpacia, w którym uczestniczyli przed-
stawiciele sąsiadujących ze sobą regionów Polski, Czechosłowacji, Ukrainy i Węgier. Zarysowano
wówczas projekt wspólnego kalendarza imprez gospodarczych oraz powołano zespół do spraw
telekomunikacji. Władze lokalne wykazały duże zainteresowanie współpracą przygraniczną.
Zachęcały do niej wyniki pierwszych międzynarodowych targów turystycznych w Ustrzykach (9-
11 X 1992 r.). Ministrowie spraw zagranicznych Węgier, Polski i Ukrainy mogli podpisać w
Debreczynie (14 II 1993 r.) deklarację o utworzeniu oraz statut Euroregionu Karpackiego. W
jego skład weszły polskie województwa przemyskie i krośnieńskie, siedem powiatów słowackich,
ukraiński Obwód Zakarpacki oraz komitaty węgierskie z siedzibami w Debreczynie i Miszkolcu.
Słowacy podpisali dokumenty nieco później, gdy określili kompetencje swoich władz lokalnych.
Deklaracja miała charakter otwarty wobec Rumunii, której obserwatorzy byli obecni przy jej
podpisywaniu. Przedsięwzięciu patronowała Rada Europy oraz nowojorski Instytut Studiów
Wschód-Zachód, którego prezydent John Edwin Mroź został honorowym przewodniczącym Rady.
Pierwszym sekretarzem generalnym, który miał zmieniać się rotacyjnie co roku, został Polak
(wojewoda przemyski), a drugim Węgier.
543
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Pierwsze przedsięwzięcia Euroregionu Karpackiego objęły tworzenie Międzynarodowego
Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich i Międzynarodowego Instytutu Ekorozwoju Karpat,
współpracę regionalnych uczelni na temat historycznych i etnologicznych studiów w regionie
Karpat, specjalistyczne targi przygraniczne oraz imprezy turystyczno-kulturalne. Na tym tle państwa
sąsiadujące przyjęły w 1992 r. europejską konwencję ramową o współpracy transgranicznej z 1980 r.
(Polska złożyła w Strasburgu dokumenty ratyfikacyjne 19 III 1993. r. jako pierwsze państwo
Europy Środkowej). Następnie podjęły działania w celu utworzenia banku obsługującego Euroregion
Karpacki.
Zainteresowanie współpracą transgraniczną wyraził powstały w 1993 r. Związek Bieszczadzkich
Gmin Pogranicza (Ustrzyki Dolne, Czarna i Lutowiska), który w konkursie Programu Inicjatyw
Lokalnych Funduszu PHARE uzyskał następnie s'rodki (655 tyś. ECU) na realizację projektów otwarcia
się na Ukrainę i Słowację oraz na rozwój turystyki. W 1994 r. powstało Stowarzyszenie Uniwersytetów
Euroregionu Karpackiego, a także Fundacja Rozwoju Euroregionu Karpackiego. Słowacja
pozostała jedynie członkiem stowarzyszonym tego euroregionu, a Rumunia obserwatorem, ponieważ
nie była skłonna do współpracy z Węgrami siedmiogrodzkimi.
Nowa współpraca przygraniczna na styku polsko-białoruskim i polsko-ukraińskim za-
częła się od organizowanych od 1991 r. w Białej Podlaskiej Międzynarodowych Targów Pogranicza
Wschód-Zachód, zainspirowanych przez powstałą w sierpniu 1990 r. Bialskopodlaską Izbę
Gospodarczą. Współpraca rozciągnęła się stopniowo na republiki powstałe na miejscu ZSRR
oraz na ich firmy i instytucje gospodarcze. Organizatorzy targów podjęli w 1992 r. akcję promocyjną
tworzenia Euroregionu „Ściana Wschodnia" oraz zorganizowania Rozrachunkowej Izby
Barterowej, która ułatwiałaby rozliczenia transakcji zwłaszcza z Ukrainą odczuwającą brak środ-
ków*płatniczych. Propozycje nazwy euroregionu i jego zasięgu ulegały jednak zmianom. Pod
koniec maja 1993 r. wojewoda lubelski przedstawił wstępny projekt porozumienia i statutu Euro-
regionu Bugu. Miał on obejmować województwa: bialskopodlaskie, chełmskie, tarnobrzeskie i
lubelskie po stronie polskiej oraz obwód wołyński na Ukrainie i brzeski na Białorusi. Projekt
zawierał propozycje utworzenia izby obrachunkowej ułatwiającej handel barterowy, funduszu
restrukturacji i przedsiębiorczości lokalnej, szkoły bankowości i zarządzania oraz banku joint
venture. Niedostateczna gotowość partnerów zagranicznych do przyjęcia propozycji przedłużyła
okres rozruchu inicjatywy.
Dopiero na spotkaniu w Chełmie (25 11995 r.) delegacja trzech województw (bialskopodla-
skiego, chełmskiego i lubelskiego) oraz obwodu brzeskiego na Białorusi i wołyńskiego na Ukrainie
wyraziły wolę przystąpienia w przyszłości do Euroregionu Bug. Podpisano też protokół o
współpracy transgranicznej w zakresie komunikacji, transportu, telekomunikacji, ochrony śro-
dowiska, kultury, sportu i turystyki na obszarach przygranicznych trzech państw. Formalne utwo-
rzenie Euroregionu Bug nastąpiło w Łucku (29IX 1995 r.), gdzie odpowiednie porozumienia
podpisali przedstawiciele trzech polskich województw (chełmskiego, lubelskiego i tarnobrze-
skiego) oraz wołyńskiego obwodu Ukrainy. Przy okazji zostało otwarte nowe przejście graniczne
między Polską a Ukrainą, a Bank Depozytowo-Kredytowy otworzył oddział w Łucku. W roku
następnym Euroregion Bug realizował ekologiczny projekt „Czysty Bug", opracował strategię
rozbudowy infrastruktury transgranicznej i utworzenia Rozrachunkowej Izby Barterowej.
Na wiosnę 1996 r. wyłoniła się dyskutowana od dłuższego czasu i poparta już przez Bałtyckie
Forum Gospodarcze w 1995 r. inicjatywa utworzenia euroregionu współpracy transgranicznej na
obszarach styku z polską granicą północno-wschodnią. Na pierwszym spotkaniu przedstawicieli
szefów administracji województwa suwalskiego, obwodu kaliningradzkiego Rosji, litewskich
województw Aly tus i Mariampol oraz województwa grodzieńskiego na Białorusi uzgo-
544 ••-•' ' "' "•' '- —''^'••' ": ' '- ' •"-• ' ! _______________
dniono, że do polowy kwietnia szefowie administracji przy graniczą prześlą deklaracje w sprawie
przystąpienia do Euroregionu Niemen do jego biura usytuowanego przy Polsko-Litewskiej Izbie
Gospodarczej w Suwałkach, a zarazem wyrażą gotowość podpisania porozumienia. Od tego przed-
sięwzięcia oczekiwano nowych form aktywizacji społeczności lokalnych, ich wzajemnie korzystnej
współpracy i ożywienia rozwoju gospodarczego. Sprzyjała mu ustawa rosyjskiej Dumy
Państwowej (podpisana przez Jelcyna 2211996 r.) „O specjalnej strefie ekonomicznej w Obwodzie
Kaliningradzkim", która bardzo zainteresowała przedsiębiorców polskich.
Premierzy Polski i Litwy na spotkaniu w Augustowie (19IV) postanowili współdziałać na
rzecz utworzenia Euroregionu Niemen. Jednakże przedstawiciele miasta Alytus, które podpisało
umowę z Suwałkami (8II1996 r.), jak również powiatu Mariampol, sprzeciwili się przyłączeniu do
Euroregionu Niemen, aby nie integrować się tym sposobem z krajami WNP. Trzeba ich było
przekonywać, iż korzystanie z otwierania się Rosji nie oznacza integrowania się z nią. Na
zorganizowanym w połowie lipca w Mariampolu spotkaniu przedstawicieli samorządów lokalnych,
członkowie komisji międzyrządowej i dyrektor Biura Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej już
jednomyślnie wypowiedzieli się za rychłym powołaniem Euroregionu Niemen. Uzgodniono także łistę
zadań, którymi miałby się on zajmować, m.in. uruchomieniem Kanału Augustowskiego i trójstronnego
połsko-litewsko-rosyjskiego przejs'cia granicznego w okolicy Gołdapi. Białoruś obawiała się
zobowiązań finansowych w sprawie tworzenia euroregionu, toteż na trójstronnym spotkaniu szefów
dyplomacji w Brześciu (20 VII) ministrowie Dariusz Rosati i Gen-nadii Udowenko przekonywali
ministra Uładzimira Sieriko o potrzebie zaangażowania się Białorusi w to przedsięwzięcie.
Dość długo istniała również rozbieżność stron, zmierzających do określenia subregio-
nów na pograniczu polsko-niemieckim i polsko-czcskim. „Płan Stolpego", premiera Bran-
denburgii, przedstawiony wiosną 1991 r. pod nazwą „Preferencyjny program obszaru Odry",
uznano za niosący groźbę niemieckiego ekspansjonizmu na ziemie polskie. „Plan" ten pobudził
jednak myślenie po stronie polskiej. Związek Gmin Zachodnich z siedzibą w Zielonej Górze
(założony w grudniu 1990 r.) zaczął myśleć nad uporządkowaniem żywiołowo rozwijających się
kontaktów przygranicznych między Polską a Niemcami. Wiosną 1992 r. przedstawił on koncepcję
tworzenia euroregionu „Nysa-Bóbr-Szprewa", obejmującego obszar środkowego Nadodrza po obu
stronach rzeki. W Szczecinie natomiast, gdzie od 1991 r. mieści się polski sekretariat roboczy
Komitetu do Spraw Współpracy Przygranicznej, powołano 11 mieszanych zespołów
merytorycznych (do spraw przejść granicznych, planowania przestrzennego, ochrony środowiska,
banku danych i informacji, współpracy gospodarczej i jej finansowania, wymiany młodzieży i in.).
Na największe bariery zespoły natrafiły w sferze finansowej i prawnej. Mimo to staraniem władz
Brandenburgii i Słubic utworzono w 1992 r. we Frankfurcie nad Odrą Uniwersytet Europejski,
grupujący uczonych oraz studentów Wschodu i Zachodu. Premierowi Manfredowi Stolpe udało
się przekonać Wspólnotę Europejską do dofinansowania na pograniczu polskim budowy
mostów, przejść granicznych, ciepłowni, oczyszczalni ścieków itp. Z jego inicjatywy w połowie
1993 r. zaczęło funkcjonować Towarzystwo Wspierania Gospodarki, przekazujące środki na
finansowanie przedsięwzięć po obu stronach granicy polsko-niemieckiej.
Wraz z Wirtschaftsfórderung Brandenburg zorganizowało ono Polsko-Niemieckie Forum
Gospodarcze regionu pogranicza we Frankfurcie nad Odrą (23 III 1995 r.), w którym wzięły
udział uczestniczące już we współpracy transgranicznej firmy z 4 województw Polski (zielono-
górskiego, gorzowskiego, jeleniogórskiego i szczecińskiego) oraz 4 krajów niemieckich (Bran-
denburgii, Berlina, Saksonii i Meklemburgii - Pomorza Przedniego). Dużo uwagi poświęcono
zaniedbanej dotąd kwestii wspólnych inwestycji regionalnych (gospodarczych, turystycznych
545
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
i infrastrukturalnych). Od lata 1995 r. inwestycje te były wspomagane po stronie niemieckiej
przez Unie Europejską z programu INTERREG H, zaś' po stronie polskiej z programu PHARE
Crossborder.
Dla ochrony rozszerzającej się współpracy transgranicznej szefowie dyplomacji RFN i Polski
podpisali w Bonn (5 IV 1995 r.) umowę o współpracy policji i straży granicznej oraz o zwalczaniu
przestępczości zorganizowanej. Z kolei ministrowie budownictwa i planowania przestrzennego obu
państw po trzyletnich przygotowaniach przyjęli w Szczecinie (9 X 1995 r.) „Studium kierunkowe"
w sprawie priorytetów planowania sektorowego na obszarach przygranicznych. Na drezdeńskim
spotkaniu (13 XI) powyższe uzgodnienia międzyrządowe zobowiązali się realizować
przedstawiciele władz współpracujących województw i niemieckich krajów związkowych. Piąty
Kongres Miast Granicznych, który odbył się w Zgorzelcu-Górlitz, podkreślił znaczenie
wszechstronnej współpracy sąsiedzkiej obu państw i narodów dla całej Europy.
Latem 1992 r. wysunięto w Szczecinie koncepcję utworzenia subregionu obejmującego okręg
tego miasta, Pomorza Zachodniego, część Meklemburgii oraz szwedzkiej Skanii i duńskiego
Bornholmu. Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego nalegał jednak na zawarcie porozu-
mienia wyłącznie dwustronnego, a także proklamował utworzenie euroregionu „Pomerania" (20 X
1992 r.). Po chwilowym zerwaniu rozmów doszło jednak do spotkania władz samorządowych
Pomorza Zachodniego, Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Brandenburgii w Pasewalku (9 XI
1992 r.), gdzie podpisano deklarację o współpracy transgranicznej, tworzeniu euroregionu
„Pomerania" oraz objęciu nią w przyszłości Skanii i Bornholmu. Za generalny cel instytucjona-
lizowanej współpracy uznano aktywny udział w procesie integracji europejskiej. Konkretnym
współdziałaniem postanowiono objąć dziedziny ochrony środowiska, infrastruktury komunika-
cyjnej i transportowej, komunikacji, planowania przestrzennego oraz usług społecznych i socjalnych.
Rozgłos nadały tym przedsięwzięciom obchody 750-lecia lokacji Szczecina (2IV 1993 r.).
Przed podobnymi zadaniami stanął utworzony w grudniu 1991 r. na pograniczu polsko-
czesko-niemieckim Euroregion Nysa, w którym podjęto współpracę ziem przygranicznych w
różnych dziedzinach. Przyjęto założenie, że o przystąpieniu do euroregionu samodzielnie decydują
samorządy. Nie wszystkie jednostki przygraniczne zgłosiły akces. Projekty współdziałania są
opracowywane w 8 grupach roboczych. Sprawa ochrony środowiska zaczęła przykuwać najwięcej
uwagi w „czarnym trójkącie", który skupia elektrownię Turów, osiem elektrowni niemieckich i
siedem czeskich. Pod wspólnym naciskiem samorządów doszło w Pradze (20 VIII 1993 r.) do
uzgodnienia przez trzech ministrów ochrony środowiska umownego uregulowania sposobów
ochrony Odry oraz ustanowienia wspólnego systemu monitoringu w „czarnym trójkącie".
Jesienią 1995 r. zaczął funkcjonować Wspólny System Monitoringu Regionalnego Powietrza,
w elektrowni „Turów" zaczęto instalować urządzenia do odsiarczania spalin, a po stronie
niemieckiej modernizowano 49 elektrowni. Przewidywano wówczas, że do 2001 r. w „czarnym
trójkącie" emisja pyłów i dwutlenku siarki zmniejszy się o ponad 90% w porównaniu z 1989 r.
Podjęto darmowe badanie dzieci z „czarnego trójkąta". Oczekiwano na aktywniejsze włączenie się
Czech do realizacji tego programu.
Kolejny subregion zaczął wyłaniać się w rejonie Tatr. Polscy i słowaccy wójtowie, staro-
stowie i burmistrzowie przygranicznych gmin na spotkaniu w Popradzie (25-26 V 1992 r.) pos-
tanowili działać w tym kierunku, koncentrując się na rozwoju turystyki i otwieraniu nowych
przejść granicznych. Deklarację intencji w sprawie Euroregionu Tatrzańskiego podpisano w Za-
kopanem (31 X 1993 r.), ale rząd w Bratysławie odroczył podpisanie umowy.
Ostatecznie Euroregion Tatry powstał w 1994 r., ale władze Słowacji przez kolejne lata nie
zdecydowały się na jego akceptację, chociaż gminy słowackie uczestniczyły we współpracy
546
transgranicznej. Sytuacja zaczęła zmieniać się dopiero po zawarciu polsko-słowackiego porozu-
mienia o współpracy transgranicznej (18 VIII 1994 r.) i analogicznego porozumienia polsko-
czeskiego (8 IX 1994 r.)- Utrudnienia stwarzało jednak opóźnianie umów Polski z Czechami
(10IV 1993 r.) i Słowacją (8 VII 1993 r.) o przekazywaniu osób przez wspólną granice, zawinione
przez naszych południowych sąsiadów, gdyż Polska ratyfikowała je latem 1995 r. Dopiero 19
lutego 1996 r. weszła w życie polsko-czeska umowa o małym ruchu granicznym w pasie 15 km
od granicy po obu jej stronach. Analogiczną umowę ze Słowacją zaczęto zaledwie przygotowywać,
toteż ruch na 517-kilometrowej granicy polsko-słowackiej był ciągle utrudniony.
Od początku 1996 r. rozpoczęły się przygotowania do utworzenia nowego euroregionu na
pograniczu polsko-czeskim. Inicjatorami jego powołania stały się dwa stowarzyszenia samorzą-
dowe: Regionalne Stowarzyszenie dla Współpracy na Pograniczu Moraw, Czech i Ziemi Kłodzkiej
po stronie czeskiej oraz Stowarzyszenie Gmin Ziemi Kłodzkiej po stronie polskiej. Inicjatorzy
zaproponowali nazwę Euroregio Glacensis.
5. Ewolucja bloku zachodniego
rpo rozpadzie bloku wschodniego i Związku Radzieckiego oraz zjednoczeniu Niemiec blok
zachodni w obu swych wymiarach - ekonomicznym i polityczno-wojskowym - czul się zwy-
cięzcą silnym racjami historycznymi i nieograniczonymi możliwościami oddziaływania na
nowy ład międzynarodowy. Żywił też wiele złudzeń, że pod hasłami pluralizmu pgjitycznego i
wolnego rynku będzie mógł prowadzić na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej różnorodną
ekspansję, zapobiegając u siebie recesji gospodarczej. Te odczucia i rachuby nie okazały się w
pełni uzasadnione i realne dla zbiorowości zarówno NATO, jak też UZE i EWG. Więcej wolności,
ale i więcej biedy na Wschodzie niosło bowiem nowe wyzwania.
Co się tyczy NATO, to stwierdziwszy zmniejszenie się zagrożeń (22 V 1990 r.) Komitet
Planowania Obrony postanowił zrezygnować z obowiązującego od 1977 r. programu corocznego
zwiększania budżetów obronnych państw członkowskich o 3%. W konsekwencji „szczyt"
NATO w Londynie (5-6 VII 1990 r.) zadeklarował w stosunkach ze Wschodem pokojowe
intencje oraz zapowiedział zrewidowanie dotychczasowej koncepcji strategicznej. Wiosną
następnego roku gremia kierownicze NATO postanowiły zmniejszyć rozmiary sił zbrojnych o
około 10%, ale w pozostałej strukturze zwiększyć udział sił szybkiego reagowania. Francja, która
nie uczestniczyła w strukturach wojskowych NATO, zdecydowała się wziąć udział w pracach nad
nową strategią. W rezultacie ministrowie obrony zaproponowali (28 V 1991 r.) restruk-turację sił
zbrojnych na siły szybkiego reagowania, główne siły obronne (16 dywizji) i siły wsparcia (około V3
całości). Restrukturacja, podejmowana na podstawie doświadczeń II wojny w Zatoce Perskiej,
miała być zakończona w 1995 r. Ministrowie wypowiedzieli się też za regularnymi kontaktami z
ministrami obrony rozpadającego się Układu Warszawskiego i usamodzielniających się republik
radzieckich. Francja wypowiadała się za bilateralnymi kontaktami z państwami wschodnimi oraz w
ramach KBWE. Na posiedzeniu w Kopenhadze (6-7 VI1991 r.) Rada NATO przyjęła deklarację
„Partnerstwo z krajami Europy Środkowej i Wschodniej" zakładającą intensyfikację
kontaktów, wizyt i wymiany poglądów oraz przyciąganie dotychczasowych przeciwników do
udziału w różnych formach działalności cywilnej NATO.
W toku kontaktów z państwami Wschodu koła wojskowe NATO dochodziły do wniosku, iż ich
organizacja powinna wesprzeć Rosję w sprawie objęcia kontroli nad arsenałem b. ZSRR oraz
zapobiegać kryzysom po rozpadzie Układu Warszawskiego i imperium radzieckiego. Rzymski
547
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
„szczyt" NATO (7-8 XI 1991 r.) postanowił zrezygnować ze strategii „wysuniętej obrony" i
„elastycznej reakcji", zastępując je nową „strategią szybkiego reagowania" sil wielonarodowych.
Powołał też Radę Współpracy Północnoatlantyckiej jako forum współpracy z państwami Europy
Środkowej i Wschodniej, gdzie dostrzeżono pojawienie się próżni bezpieczeństwa i potrzeby
rekonwersji zbrojeń. Pakt miał przywiązywać teraz większą wagę do zinstytucjonalizowanych
konsultacji i współpracy politycznej członków, jak również do zacieśniania stosunków z UZE.
Inauguracyjne posiedzenie Rady Współpracy Północnoatlantyckiej przygotowano (17
XII 1991 r.) na spotkaniu brukselskim 16 ambasadorów państw NATO, 6 byłego Układu
Warszawskiego i 3 państw bałtyckich. Uzgodnili oni, że posiedzenia Rady Współpracy będą
odbywać się raz do roku na szczeblu ministrów spraw zagranicznych; ambasadorzy mieli spotykać
się raz na dwa miesiące. Przyjęto także projekt deklaracji, którą zatwierdzono następnie na
pierwszym posiedzeniu Rady Współpracy w Brukseli (20 XII 1991 r.). W lis'cie skierowanym do
zebranych ministrów Jelcyn napisał: „Życzymy sobie dialogu i kontaktów z NATO zarówno w
sferze politycznej, jak i wojskowej. Dzisiaj rozważamy tylko członkostwo Rosji w NATO, ale
traktujemy je jako długofalowy cel polityczny". Zadowolenie wzbudziło jego zapewnienie w
imieniu WNP, że państwa te sprowadzą w życie „wszystkie międzynarodowe zobowiązania"
byłego Związku Radzieckiego oraz że zostanie wprowadzona jednolita kontrola nad broniami
jądrowymi i ich nieproliferacją. Ministrowie 25 państw oświadczyli we wspólnej deklaracji, iż
wspólnym celem jest ustanowienie bezpieczeństwa europejskiego, którego nieodłączną częścią jest
stabilna Europa Środkowo-Wschodnia. Stwierdzili też, że bezpieczeństwo jest niepodzielne i
wspólzależy od bezpieczeństwa wszystkich państw w regionie objętym procesem KBWE. Nie
sprecyzowali jednak sposobów dochodzenia do tego, potwierdzając jedynie przywiązanie do
współdziałania z instytucjami europejskimi oraz wolę realizacji zobowiązań rozbrojeniowych.
Po*wplywem poszerzania się strefy niepewności po rozpadzie ZSRR i deklaracji atlan-
tyckich w Grupie Wyszehradzkiej pojawiły się złudzenia co do możliwości szybkiego stowa-
rzyszenia jej państw z NATO. Złudzenia te trwały długo, chociaż przedstawiciele Paktu niejed-
nokrotnie ostrzegali, że państwa kandydujące do niego muszą spełnić wiele warunków. W istocie
NATO, a zwłaszcza Stanom Zjednoczonym, zależało na stabilizowaniu sytuacji w rejonie za
pośrednictwem oddziaływać politycznych, propagandowych i w jakimś zakresie ekonomicznych, ale
bez zobowiązań o charakterze prawnym. Ponadto swe posunięcia wobec tego obszaru w istotnej
mierze uzależniały one od zachowań Rosji.
Na drugim posiedzeniu Rady Współpracy w Brukseli (10 Ul 1992 r.) dołączyło do niej 10
państw WNP (prócz Gruzji). Ten fakt sprawił, że Rada musiała dużo uwagi poświęcić konfliktowi
armeńsko-azerbejdżańskiemu o Górny Karabach. Dyskusja na temat programu prac Rady wskazała
na potrzebę uczestniczenia w nich ministrów obrony. W sprawach tzw. nowej wizji
bezpieczeństwa, którą sekretarz generalny NATO, Manfred Woerner, lansował zwłaszcza na
warszawskim seminarium na ten temat (12-13 III 1992 r.), oferował on jedynie wzajemną współpracę
na zasadzie dostosowywania się do doświadczeń jego organizacji. Ci politycy krajów Grupy
Wyszehradzkiej, którzy postawili na szybkie członkostwo w NATO, byli niezadowoleni z
przewidzianego w programie Rady Współpracy zakresu dialogu i współpracy. Dopiero bru-
kselskie spotkanie ministrów obrony tego forum (l IV 1992 r.) uczyniło mały krok na drodze
partnerstwa wojskowego. Do dziedzin współpracy zaliczono bowiem nie tylko opracowywanie
szczegółowych koncepcji „samowystarczalności obronnej" czy planowanie obronne, lecz także
coroczne spotkania ministrów obrony, a w przyszłości wspólne szkolenia, manewry, akcje ra-
townicze i misje pokojowe (również w służbie KBWE). Wcielaniu w życie tych uzgodnień słu-
548
żyła pierwsza narada szefów sztabów państw Rady Współpracy w Brukseli (10IV 1992 r.), na
której uzgodniono m.in. kształcenie oficerów państw Wschodu na uczelniach zachodnich.
W kołach NATO narastało zaniepokojenie, spowodowanym przez rozpad ZSRR, opóźnieniem
realizacji traktatu o redukcji konwencjonalnych sił zbrojnych w Europie. Toteż po uzgodnieniu
przez państwa WNP w Taszkiencie redukcji ciężkiego uzbrojenia o 30-50% Rada
Współpracy Północnoatlantyckiej na swej sesji w Oslo (5 VI1992 r.) podpisała z zadowoleniem
protokół, w którym państwa te przyjęły na siebie zobowiązania byłego ZSRR wynikające z
powyższego traktatu i przyrzekły jego szybką ratyfikacje.
Na kanwie konfliktu w Jugosławii toczyła się w NATO dyskusja o potrzebie przygoto-
wania się tej organizacji do podejmowania misji pokojowych. Wielokrotnie odkładano decyzje w
sprawie interwencji wojskowej w Jugosławii, dokonując jedynie zrzutów dla Bośni. W Radzie
Współpracy ministrowie opowiedzieli się wszakże za przeprowadzaniem wspólnych akcji
pokojowych pod egidą ONZ lub KBWE (18 XII 1992 r.). Groziło to obniżeniem rangi RFN,
która ze względów historycznych i konstytucyjnych nie mogła uczestniczyć w akcji zbrojnej na
obszarze Europy. Niemniej ministrowie obrony państw Rady Współpracy podpisali w Brukseli
(29 III 1993 r.) porozumienie o ścisłej współpracy w planowaniu operacji pokojowych oraz prze-
prowadzaniu przygotowujących je ćwiczeń. Do konkretnych uzgodnień pozostały kwestie re-
krutacji, uzbrojenia, sprzętu i dowodzenia oddziałami wojskowymi.
Pierwszą akcje pokojową podjęły jednostki państw już do niej przygotowanych. Po wyroku
Trybunału Konstytucyjnego RFN, który zezwolił żołnierzom niemieckim na współudział w akcji,
oraz po zgodzie ONZ na realizację planu kontroli powietrznej nad obszarem Bośni i Hercegowiny
wszystkie państwa NATO wyraziły zgodę na wysłanie na ten obszar przez niektóre z nich
samolotów rozpoznawczych i myśliwców z dniem 12 kwietnia 1993 r. Szybko okazało się, że
operacja NATO nie zmniejszyła rozlewu krwi na terenie byłej Jugosławii. Administracja Clintona
znalazła się pod naciskiem krytyków, którzy zarzucali jej brak polityki w strefie euroa-tlantyckiej i
na Bałkanach, co może przyczyniać się do destabilizacji stosunków na dużym obszarze Europy. W
związku z tym doradcy Białego Domu wypowiedzieli się za odnową NATO; jedni proponowali
uczynić to poprzez przyjęcie nowych członków z Europy Środkowej, gdy inni proponowali
rozciągnąć wpływy NATO bez przyjmowania nowych członków, a jedynie za pomocą nowej
formuły współpracy. Propozycję pierwszą głoszono szczególnie w krajach Grupy Wyszehradzkiej,
gdzie miała ona poparcie czołowych polityków, a także w Niemczech, które chciały złagodzić
istniejącą na Odrze linię podziału między dwoma częściami Europy. Prezydent Rosji nie sprzeciwił
się takiemu rozwiązaniu, pod wpływem kół wojskowych zmienił jednak zdanie, a nawet w tej
sprawie skierował do przywódców zachodnich list z pewnymi ostrzeżeniami. Pod wpływem tych
okoliczności i październikowych wydarzeń moskiewskich RFN szybko zmieniła pogląd, a
Clinton, także za radą swego przyjaciela i eksperta od spraw rosyjskich, Strobe'a Talbotta,
wybrał wariant działań bez rozszerzania NATO w konkretnie określonym terminie.
W rezultacie tego wyboru na dorocznej konferencji ministrów obrony państw NATO w Tra-
yemiinde (20-21X1993 r.) amerykański sekretarz do spraw obrony Lew Aspin przedstawił
koncepcję „Partnerstwa dla pokoju", która została poparta przez jego kolegów. Zakładała ona
pogłębienie „partnerstwa" w ramach Rady Współpracy Północnoatlantyckiej w porównaniu z
dotychczasowymi ustaleniami, nie dając wszakże gwarancji bezpieczeństwa i nie obiecując
członkostwa. Widoczne było, iż Waszyngton nie ma zamiaru drażnić Moskwy, z czym zgadzali się
przywódcy NATO. Koncepcja została przyjęta przez „szczyt" NATO w Brukseli (10-
1111994 r.) i skierowana do 22 byłych krajów „realnego socjalizmu", a także 6 europej-
549
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
skich krajów neutralnych i niezaangażowanych jako zaproszenie do udziału w „partnerstwie".
Oprócz uzgodnionych już w ramach Rady Współpracy dziedzin współpracy, „partnerstwo" prze-
widywało wzajemne konsultacje w sytuacjach, gdy byłoby zagrożone bezpieczeństwo nowych
„partnerów" oraz ich integralność i niezależność. „Partnerzy" mogli też otwierać swoje przedsta-
wicielstwa przy Kwaterze Głównej NATO w Brukseli i Głównej Kwaterze Wojskowej (SHAPE) w
Mons. Zgłaszający się do współpracy „partner" powinien był podpisać Ramowy Dokument o
„Partnerstwie dla pokoju", a następnie mógł negocjować z NATO i podpisywać umowy na
temat konkretnych dziedzin współpracy. Nie wykluczono przy tym przyjęcia nowych członków do
NATO w dalekiej perspektywie.
W Grupie Wyszehradzkiej zwolennicy szybkiego wejścia do NATO okazywali rozczarowanie
decyzjami „szczytu" brukselskiego i określali je jako „niewystarczający krok we właściwym
kierunku". Na praskim „szczycie" tego ugrupowania z udziałem Clintona (11-1211994 r.) przyjęli
jednakże koncepcję amerykańską, akcentując potrzebę rozwinięcia współpracy gospodarczej, co
polski premier Waldemar Pawlak nazwał wręcz „partnerstwem dla rozwoju". Z taką
interpretacją godziła się także Moskwa, co znalazło wyraz w Deklaracji Moskiewskiej Jelcyna i
Clintona, potwierdzającej „strategiczne partnerstwo" Moskwy i Waszyngtonu. W ten sposób
NATO zyskało aprobatę dla rozszerzania oddziaływań na cały obszar KBWE.
Pod koniec stycznia 1994 r. rozpoczął się proces realizacji koncepcji „partnerstwa dla
pokoju". Szefowie państw i rządów państw „partnerów" NATO udawali się kolejno do Brukseli i
podpisywali Dokument Ramowy, w którym przyjmowali warunki współpracy: przejrzystość
planowania obronnego i budżetu na obronę; demokratyczna kontrola nad siłami zbrojnymi; go-
towość współudziału w misjach pokojowych; współpraca wojskowa i polityczna (m.in. konsultacje
na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa). Do pierwszych sygnatariuszy należały: Rumunia (26I),
Litwa (27 I), Polska (2II) i Estonia (3 II). Rosja złożyła podpis jako 21. państwo (22 VI).
Dokument prezentacyjny jako pierwsza złożyła Polska (25 IV). Ona też jako pierwsza podpisała w
BruKseli Indywidualny Program Partnerstwa (5 VII).
Instytucjonalizacja „Partnerstwa dla Pokoju" (PdP) sprawiła, że Rosja domagała się w
jego ramach specjalnych praw, zwłaszcza prawa weta w sprawach współpracy NATO z państwami
Europy Środkowej oraz renegocjacji układu CFE z 1990 r. w celu wzmocnienia rosyjskiej flanki
południowej. Wewnątrz NATO przeważała teza, że nie można budować bezpieczeństwa bez Rosji i
dlatego należy utrzymać z nią ściślejsze kontakty. Nie było jednak zgodności co do nadania
wzajemnym stosunkom specjalnego charakteru. Francuski minister spraw zagranicznych Alain
Juppe na posiedzeniu Rady NATO w Stambule (9 VI 1994 r.) proponował stosować wobec Rosji
„partnerstwo globalne", podczas gdy większość akcentowała potrzebę konstruktywnych
stosunków przy równoczesnym zapobieganiu podziałom w Europie i odmawianiu Moskwie prawa
weta w sprawach polityki NATO. Na odbytym następnego dnia w stolicy Turcji posiedzeniu
Rady Współpracy Północnoatlantyckiej Rosja sama domagała się specjalnego traktowania w
ramach PdP.
Bezpośrednio po posiedzeniach stambulskich kierownictwo NATO zaprosiło Rosję na
rozmowy do Brukseli w sprawie ułożenia wzajemnych stosunków. Wieść, że w toku tych
rozmów Pakt zgodził się na specjalne konsultacje z Moskwą w sprawach polityki jądrowej, konfliktu
w Bośni oraz misji pokojowych wywołała zaniepokojenie partnerów z Europy Środkowej, którzy
uznali się za gorzej potraktowanych. Dla rozwiania ich wątpliwości przy okazji podpisania przez
Kozyriewa ramowego dokumentu PdP w Kwaterze Głównej NATO (22 VI 1994 r.) zastępca
sekretarza generalnego tego sojuszu podkreślił, że „Rosja jest i pozostanie najpotężniejszym
państwem w Europie". W odpowiedzi szef dyplomacji rosyjskiej stwierdził, że „Rosja nie
550
wyklucza poszerzenia NATO. Nie należy jednak śpieszyć się z tym". Szczególny charakter sto-
sunków wzajemnych podkreślał fakt, że równocześnie z podpisaniem dokumentu ramowego
opublikowano wspólną deklaracje, która do ważnych zasad stosunków NATO z Rosją zaliczyła:
wymianę informacji na tematy polityczne i dotyczące bezpieczeństwa, które mają znaczenie dla
Europy; konsultacje polityczne dotyczące konkretnych spraw mających znaczenie dla obu stron.
Dla podtrzymania proatlantyckich postaw rządów państw „partnerskich" w Europie
Środkowej Clinton podkreślał niejednokrotnie, poczynając od wizyty w Warszawie (6-7II
1994 r.), że „Partnerstwo dla Pokoju" jest początkiem procesu, który w końcu doprowadzi do
rozszerzenia NATO oraz zapewni bezpieczną i jedną Europę". W tej intencji również amerykański
Senat i Kongres przegłosowały (VII-X 1994 r.) poprawkę do ustawy budżetowej o objęciu
programami pomocy wojskowej, aby ułatwić uzyskanie przez Polskę, Węgry i Czechy pełnego
członkostwa w NATO.
Dyplomacja niemiecka przestrzegała przed zbyt szybkim rozszerzeniem NATO na Wschód, aby
nie spowodować nawrotu konfrontacji w Europie Środkowej. Szefowie resortów obrony RFN i
USA jednoznacznie podkreślali (9 IX 1994 r.), że państwa Grupy Wyszehradzkiej będą
pierwszymi spośród nowych członków Paktu, ale dopiero po dłuższym uczestnictwie w PdP.
Tezę tę uzasadniał później wielokrotnie szef amerykańskiej dyplomacji. Dla „umilenia oczeki-
wania" kandydatów w siedzibie NATO jesienią 1994 r. rozpoczęły się w Brukseli dyskusje z de-
legacjami państw Europy Środkowej na temat współpracy w ramach PdP; w podtekście miały
one intencję wywołania u kandydatów wrażenia, że sojusz chce przyspieszyć ich przyjęcie. Bruk-
selskie rozmowy mimowolnie wywołały między kandydatami pewną rywalizację o pierwszeństwo
w przyjęciu do NATO. Havel ostrzegał, że pozostawienie niektórych krajów w sferze wpływów Rosji
grozi „nową Jałtą". Szef brytyjskiej dyplomacji Malcolm Rifkind w czasie wizyt w stolicach
środkowoeuropejskich (II1995 r.) uspokajająco akcentował gotowość wszystkich kandydatów do
podjęcia określonych zobowiązań w ramach NATO. Rada Obrony NATO w grudniu 1994 r. poparła
decyzję Rady NATO w sprawie rozpoczęcia studiów nad kwestią rozszerzenia Paktu i
zakończenia ich do końca 1995 r.; odpowiedniej komórce w Brukseli polecono przyspieszyć
realizację indywidualnych programów partnerstwa, postanowiono też wprowadzić od początku
1995 r. dwuletni cykl planowania powiązań sojuszników z „partnerami".
Na „partnerów" z Europy Środkowej ostudzające wpływały argumenty wskazujące na
niemożliwość przyjęcia do NATO tych państw, które miały nierozwiązane konflikty z innymi
lub/i nie miały zagwarantowanej kontroli nad siłami zbrojnymi. Dodatkowym powodem
odraczania decyzji o przyjmowaniu nowych członków był ogłoszony przez Juppe (3011995 r.)
postulat Francji w sprawie dokonania „niezbędnej reformy" sojuszu, polegającej m.in. na nowej roli
Francji w NATO oraz na nowym ułożeniu stosunków między NATO a UZE. Inicjatywę poparły
następnie inne państwa (zwłaszcza W. Brytania, Holandia i Niemcy). Nie bez znaczenia był fakt, że od
początku 1995 r. wszystkie operacyjne jednostki Bundeswehry na obszarze b. NRD zostały
włączone do sił NATO, co było zgodne z decyzjami konferencji paryskiej „2 + 4".
Pierwszym wyrazem tendencji do odgrywania przez NATO nowej roli międzynarodowej
były zgodne wypowiedzi na monachijskiej konferencji (4-5 II1995 r.) wojskowych i po-
litycznych przedstawicieli państw członkowskich oraz Polski, Czech i Węgier na temat przyszłej
strategii Paktu. Opowiedziano się za większą samodzielnością sił NATO w operacjach pokojowych
ONZ, za kierowaniem się przy podejmowaniu tego rodzaju akcji sojuszniczymi celami politycznymi,
jak również za samodzielną oceną sytuacji kryzysowych. W imię tej samodzielności w lutym 1995
r. pakt nawiązał współpracę z pięcioma państwami Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu (Egipt,
Izrael, Maroko, Tunezja i Mauretania) na temat zagrożeń ze strony fundamen-
551
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
talizmu islamskiego. Jednakże demonstracyjna odmowa szefa rosyjskiej dyplomacji podpisania w
Brukseli (l XII 1994 r.) Indywidualnego Programu Partnerstwa i dokumentu o specjalnych
stosunkach zmuszała sojuszników do rozciągania dyskusji. Kozyriew wręcz oświadczył, że pań-
stwom Europy Środkowej mogą na razie wystarczyć układy partnerskie z NATO i UE.
Konsens w sprawie odnowienia międzynarodowej roli NATO ułatwiał Waszyngtonowi
uzgodnienie z sojusznikami (20II1995 r.) treści listu Clintona do Jelcyna; znalazło się w nim
zapewnienie USA o woli rozbudowy kontaktów z Rosją i uspokajające wyjaśnienie w sprawie
planów rozszerzenia NATO. Nieoficjalnym uzupełnieniem listu stała się propozycja zawarcia
specjalnego traktatu miedzy zajmującą w Europie szczególną pozycję Rosją a NATO, sformułowana
w obszernym artykule zastępcy sekretarza stanu do spraw europejskich Richarda Holbroo-ke'a w
pierwszym numerze Foreign Affaires z 1995 r. Publiczne doprecyzowanie tego stanowiska
stanowiła brukselska wypowiedź Al Gore'a (27 II), który stwierdził, że tempo poszerzania sojuszu
oraz procesu „pogłębienia i wyjaśniania stosunków Rosji w NATO" będą dostosowywane do siebie.
Łączne dyskusje nad kwestiami reformy i rozszerzenia NATO oraz układania stosunków
z Rosją podjęto poza decyzyjnymi gremiami sojuszu: ministrowie obrony czterech naj-
ważniejszych członków NATO (USA, Francji, W. Brytanii i Niemiec) zebrali się w Key West na
Florydzie (3 III 1995 r.), aby odnieść się do trzech warunków rosyjskiej zgody na przyjęcie do
NATO państw Europy Środkowej, przekazanych kilka dni wcześniej przez Moskwę do Wa-
szyngtonu. Chodziło o nierozmieszczanie na tym obszarze broni jądrowej, o rezygnację ze sta-
cjonowania tam obcych wojsk oraz o ustanowienie rosyjsko-NATO-owskiego organu wzajemnych
konsultacji. Przedyskutowano też francuską propozycję utworzenia odrębnych struktur
dowódczych UZE i specjalnego wydziału do spraw UZE w Kwaterze Głównej NATO. Ministrowie
wypowiedzieli się za rozwojem związków transatlantyckich, kształtowaniem nowych stosunków z
Rosją i podniesieniem roli wojskowej UZE, ale bez przyjmowania warunków ograniczających
swobodę suwerennych decyzji państw Europy Środkowej i bez podejmowania reform osłabiających
obecność USA na kontynencie. Pozostały natomiast rozbieżności poglądów w sprawach form
gwarancji bezpieczeństwa Rosji i zmiany formuły NATO.
Następnie dyskusję podjęli szefowie dyplomacji 15 państw UE (wśród których 11 należało do
NATff} w Carcassone (11 III 1995 r.). Większość z nich poparła wniosek Juppe, aby
NATO i Rosja ożywiły wzajemny dialog i możliwie szybko zawarły pakt bezpieczeństwa.
Miałby on zawierać mechanizm wzajemnych konsultacji, wzajemne zobowiązanie do nieagresji
oraz wspólną deklarację o defensywnym charakterze sojuszu. Ministrowie opowiedzieli się także za
szybką integracją Rosji z Zachodem, w tym za jej przyjęciem do Rady Europy, do WTO i do
niektórych prac G-7. Nie zaniechano jednak wewnątrz sojuszu konsultacji na temat jego
ekspansji i reform; w ich toku Waszyngton reprezentował pogląd, że „wolniejsze tempo rozsze-
rzania Paktu -jak to w Kongresie USA w imieniu Departamentu Stanu określił Holbrooke (6IV) -
będzie działało uspokajająco na Rosję". W toku spotkania z szefami sztabów armii państw
NATO i uczestników PdP sekretarz generalny NATO podkreślił (26IV), że rozszerzenie będzie
trwało dłużej niż trzy lata.
Tymczasem USA zawierały z poszczególnymi uczestnikami PdP porozumienia o ochronie
informacji wojskowych (np. z Polską w lutym, a ze Słowacją w marcu 1995 r.), o współpracy
wojskowej (z Węgrami w maju 1995 r.), zaś członkowie Paktu podejmowali inicjatywy tworzenia
wspólnych sił z państwami kandydującymi do sojuszu. Tak np. Dania wraz z Kwaterą Główną
NATO podjęła opracowanie planu utworzenia duńsko-polsko-niemieckiego korpusu, o czym
następnie ministrowie obrony dyskutowali w Danii (11-12 VIII).
552
Po kilku miesiącach niezmiennego zgłaszania weta przeciwko szybkiemu rozszerzeniu NATO
Kozyriew na tydzień przed wizytą Clintona w Moskwie starał się złagodzić te kontrowersje,
oświadczając w Waszyngtonie (28IV), że „rozszerzenie NATO nie jest problemem; problemem jest
zbudowanie europejskiego bezpieczeństwa". W kręgu Białego Domu i Departamentu Stanu przed
wizytą zaczęto wspominać o zaoferowaniu Rosji pełnego członkostwa w NATO. Sygnał ten
spotkał się z częściowym zainteresowaniem w rosyjskiej Dumie Państwowej; Bonn, Paryż i
Londyn popierały jednakże uzgodnioną już ideę „szczególnego partnerstwa" NATO z Rosją.
Czterogodzinna rozmowa Clintona z Jelcynem na Kremlu (10 V) nie doprowadziła do porozu-
mienia w sprawie rozszerzenia NATO. Prezydent USA ostrożnie przyjął rosyjską interpretację, aby
sprawę traktować jako element szerszej „architektury bezpieczeństwa w Europie" i omawiać ją w
toku następnych spotkań na „szczycie" G-7 w Halifax oraz podczas obchodów 50-lecia ONZ w
Nowym Jorku. Natomiast prezydent Rosji zgodził się na podpisanie Indywidualnego Programu
Partnerstwa. W sumie, zgodnie z przewidywaniami większos'ci obserwatorów, „szczyt" moskiewski
nie przyspieszył ani nie opóźnił poszerzenia NATO. Nie ułatwił też poszukiwania jego nowej
tożsamości.
Tymczasem kontynuacja PdP i dyskusja wewnątrz NATO przyczyniły się do tego, że parla-
mentarne Zgromadzenie Północnoatlantyckie 31 państw przyjęło w Budapeszcie (29 V) drugie
sprawozdanie grupy roboczej (pierwsze zostało przyjęte w listopadzie 1994 r.) o przygotowy-
wanym studium na temat rozszerzenia Paktu. Rozpatrywało ono techniczne, polityczne i geo-
strategiczne wymiary rozszerzenia, a zarazem uzasadniało, dlaczego NATO należy rozszerzyć,
oraz kto, kiedy i jak powinien być przyjmowany do sojuszu. Wśród tych uzasadnień ważne miejsce
zajmowała perspektywa dialogu z Rosją. Rada NATO w czasie obrad w holenderskim Noor-dwijk
(30 V) zgodziła się na ustanowienie z Moskwą „specjalnego dialogu". Nazajutrz na specjalnym
posiedzeniu tego gremium Kozyriew, który do ostatniej chwili nadawał co do stanowiska Rosji
sprzeczne sygnały, podpisał Indywidualny Program Partnerstwa i dokument o specjalnych
stosunkach między Rosją a NATO. „W imię stabilności i bezpieczeństwa w Europie" strony
zobowiązały się do wymiany informacji, konsultacji politycznych oraz współpracy w kwestiach
bezpieczeństwa i utrzymania pokoju. Przy okazji Kozyriew ponownie wyraził sprzeciw wobec
rozszerzaniu NATO i sugerował przekształcenie tego sojuszu w organizację czysto polityczną.
Sekretarz generalny NATO w uspokajającym tonie zapowiedział w Kopenhadze (19 VI), że
opracowywane studium zostanie udostępnione Moskwie przed omawianiem go na Radzie
NATO. Sojusz - stwierdził - przestaje być jedynie blokiem wojskowym i w coraz większym
stopniu staje się blokiem politycznym, który nie chce drażnić Rosji, lecz prowadzić z nią dialog. Z
takim nastawieniem USA i NATO od września 1995 r. wysyłały zespoły ekspertów do stolic 26
państw uczestniczących w PdP w celu omawiania warunków członkostwa w sojuszu i
promowania osiągnięć PdP. M.in. w Polsce przebywał (28-29 IX) szef Połączonych Sztabów Sił
Zbrojnych USA gen. John Shalikashvili, by rozmawiać o napotykającej na sprzeciw Wałęsy i
kierownictwa Sztabu Generalnego cywilnej kontroli nad wojskiem. Perry w tymże miesiącu
odwiedził pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej. W toku przeprowadzanych rozmów przed-
stawiciele RFN i niektórych innych państw wypowiadali się przeciwko forsowaniu na początku
włączenia republik bałtyckich do NATO, aby nie drażnić Rosji.
Zarazem przedstawiciele NATO i państw kandydujących do Paktu reagowali dość spo-
kojnie na powtarzane przez Moskwę ostrzeżenia przed jego rozszerzaniem. Ze zrozumieniem
nacisku sytuacji wewnętrznej na wypowiedzi Jelcyna przyjęto również jego groźbę (8 IX), iż
rozszerzenie NATO na Wschód i włączenie do niego byłych partnerów Moskwy z dawnego
Układu Warszawskiego spowoduje, że „pożar wojny ogarnie całą Europę". Sekretarz generalny
553
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
NATO spokojnie stwierdził (10IX), że „kontynuujemy prace i dyskusje nad rozszerzeniem Paktu
(...) Nie zaakceptujemy weta Moskwy".
Rada Ambasadorów NATO w Brukseli bez zwłoki przyjęła (20IX1995 r.) przygotowany
dokument, który uzasadniał dlaczego i jak dojdzie do rozszerzenia Paktu. Stwierdzono w
nim, że zagwarantuje to bezpieczeństwo międzynarodowe na kontynencie i zapobiegnie nowym
podziałom w Europie, ale nie osłabi mechanizmów decyzyjnych w samym Pakcie. Za podstawowy
sposób dochodzenia nowych państw do członkostwa uznano realizację programów PdP. Do
warunków uzyskania członkostwa zaliczono: system demokratyczny i gospodarkę rynkową;
cywilną kontrolę nad wojskiem; przejrzystość budżetu wojskowego; uregulowane problemy granic i
mniejszości narodowych; przestrzeganie praw człowieka; gotowość do poniesienia kosztów
związanych z członkostwem oraz do uczestnictwa we wszystkich działaniach sojuszu. Zapowie-
dziano, że rozszerzenie powinno przebiegać ewolucyjnie, aby umacniać stabilność i bezpieczeństwo
w całej Europie.
Studium o rozszerzeniu NATO wręczono (28IX 1995 r.) w Brukseli 26 ambasadorom
państw uczestniczących w PdP. Brak w nim wzmianki o konieczności rozmieszczenia broni
jądrowej i sił zbrojnych NATO na terytoriach nowych członków odczytano powszechnie jako
ustępstwo wobec Moskwy. Mimo to protestowała ona przeciwko promowaniu w dokumencie
zasady rozszerzania Paktu oraz ostro zareagowała na oświadczenia Wałęsy i Klausa o możliwości
stacjonowania w przyszłości broni jądrowej na terytoriach obu państw. W nawiązaniu do
decyzji Rady NATO w Noordwijk władze Paktu skierowały do Moskwy (26 IX) propozycję
zawarcia układu ramowego, wyrażając przy tym oczekiwanie „aktywnej współpracy i konstruk-
tywnych kontaktów z Rosją, ponieważ w pełni uznaje on ważną rolę Rosji, jaką odgrywa ona w
sprawach bezpieczeństwa w Europie". Dla stworzenia lepszego klimatu dyskusji Rada Europy tegoż
dnia odblokowała proces przyjmowania Rosji (mającej od stycznia 1992 r. status „gościa
specjalnego"), zakończony pozytywnie pod koniec marca 1996 r.
W przeciwieństwie do studium o rozszerzeniu NATO raport na sesję Zgromadzenia
Północnoatlantyckiego w Turynie (9-10 X 1995 r.) wspominał już o terminie rozpoczęcia
rozmów z kandydatami w drugiej połowie 1996 r. oraz o ratyfikacji pierwszych porozumień przed
końcem 1998 r. Wypowiadał się on wyraźnie przeciwko rozmieszczaniu na terytoriach -^howych
państw broni jądrowej i obcych wojsk. Podkreślał zarazem znaczenie „specjalnych stosunków" z
Rosją i Ukrainą.
Ministrowie obrony państw należących do Paktu na spotkaniu w Williamsburgu uzgodnili (5
X) spowolnienie procesu rozszerzania sojuszu do czasu wyklarowania się sytuacji w Rosji po
wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Na zewnątrz przedstawiciele NATO tłumaczyli, że
chodzi jedynie o stopniowe i rozważne podejmowanie decyzji w sprawie przyjmowania nowych
członków, a także o zgodę Rosji na udział w operacji pokojowej NATO w Bośni i Hercegowinie. W
tym duchu (X 1995 r.) grupa ekspertów NATO udała się na dyskusję w sprawie studium o
rozszerzeniu Paktu do stolic Węgier, Ukrainy, Polski, republik bałtyckich, Białorusi i Czech. W
następnym tygodniu druga grupa podjęła podobną podróż do stolic Słowenii, Słowacji, Rumunii,
Bułgarii i Albanii. Rozmawiali oni z przedstawicielami szefów państw, rządów i parlamentów.
Specjalna misja przeprowadziła analogiczne rozmowy także w Moskwie (23-25 XI). Po wszystkich
tych rozmowach ministrowie obrony państw NATO na wspólnym spotkaniu (29 XI) stwierdzili
„intensyfikację dialogu z zainteresowanymi partnerami i umacnianie się PdP".
Jesienią 1995 r. w ewolucji NATO zaznaczył się pewien nowy element. Francja starała się
wykazać dla obaw Rosji przed rozszerzeniem większe zrozumienie niż inni jego członkowie.
Chirac na zakończenie wizyty Jelcyna we Francji (21-22 X) stwierdził, że bezpieczeństwo
554
europejskie powinno opierać się na trzech filarach: amerykańskim, europejskim i rosyjskim;
wszystkie one powinny być nadzorowane przez OB WE; nawiązał w ten sposób do głoszonej od
dawna koncepcji Moskwy. Szef państwa francuskiego dodał, iż „trzeba takiej współpracy miedzy
wszystkimi zainteresowanymi stronami a Rosją, by pozwoliło to utworzyć w Europie system
bezpieczeństwa do zaakceptowania przez wszystkich i zapewniający rzeczywiste bezpieczeństwo
każdemu". Obaj prezydenci ogłosili utworzenie wspólnej komisji do spraw bezpieczeństwa na
kontynencie.
Drugim aktem Francji w sprawie NATO była zapowiedź ministra spraw zagranicznych
Herve de Charette na posiedzeniu Rady NATO w Brukseli (5 XII), że Francja zwiększy
swój udział w gremiach Paktu (w których była nieobecna od 1966 r.) w osobie ministra obrony i w
technicznej współpracy wojskowej (m.in. w związku z obecnością 10 tyś. żołnierzy francuskich w
Bośni pod dowództwem NATO). Ambasador francuski przy NATO wyjaśnił (1711996 r.)
przedstawicielom pozostałych państw członkowskich, że Francja gotowa jest dyskutować kwestie
polityki jądrowej na forum Rady NATO, aby w ten sposób „nadać nowy impuls" reformom
wewnętrznym w Pakcie. Zapowiedział też, że Paryż zacieśni współprace ze strukturami wojsko-
wymi (poza Komitetem Planowania Jądrowego i Grupą Planowania Jądrowego), jeżeli Pakt
uwzględni w działalności europejską tożsamość w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa. Francja
proponowała, aby UE i UZE wzięły na siebie część odpowiedzialności za obronę krajów człon-
kowskich, odciążając w ten sposób USA.
Po ogłoszeniu przez Chiraca (23 II1996 r.) rozpoczęcia przygotowań Francji do utworzenia jej
armii zawodowej, de Charette starał się uzasadnić Zgromadzeniu Narodowemu (19 III), że udział
Francji w organach NATO jest elementem odnawiania się tego Paktu, ale nie oznacza jej powrotu
do zintegrowanej struktury wojskowej, gdyż Francja będzie oczekiwać zarysowania tożsamości
europejskiej obrony równolegle z określeniem wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w
ramach Unii Europejskiej.
Na tle tych tendencji doszło do zderzenia Paryża z Waszyngtonem na tle wyboru kan-
dydata na nowego sekretarza generalnego NATO. Kiedy Francuzi uzgodnili z Brytyjczykami i
Niemcami kandydaturę znanego polityka holenderskiego i nagłośnili jego nazwisko, Amerykanie
sprzeciwili się tej kandydaturze. Co więcej, rzecznik Departamentu Stanu pouczył Francuzów (14
XII 1995 r.): „W kwestii wyboru sekretarza generalnego musi panować konsens. USA są
wiodącym państwem w sojuszu. I w osiąganiu konsensu będą miały swój udział". Paryż wziął
następnie odwet i zawetował wysuniętą przez Amerykanów kandydaturę polityka duńskiego,
uzasadniając swój sprzeciw faktem, że Dania nie należy do UZE. Kompromis zaistniał dopiero
wokół osoby socjalisty hiszpańskiego Javiera Solany, który otrzymał nominację Rady NATO (5
XII 1995 r.).
W atmosferze wielokanałowych dyskusji z uczestnikami PdP Rada NATO na posiedzeniu w
Brukseli (5 XII) zapowiedziała jedynie zaproponowanie państwom zainteresowanym człon-
kostwem indywidualnych, dwustronnych i wielostronnych konsultacji oraz partnerstwa polityczno-
wojskowego przez cały 1996 r. Stwierdziła przy tym, że uczestniczenie w zintensyfikowanym
dialogu nie oznacza, iż każde państwo partnerskie otrzyma zaproszenie NATO do negocjacji w
sprawie członkostwa. Rada postanowiła też, że wnioski z tej fazy konsultacji dla procesu roz-
szerzania NATO wraz z wnioskami w sprawie modernizacji politycznych i wojskowych struktur
Paktu, wyciągnie w grudniu 1996 r. (tzn. po wyborach prezydenckich w Rosji i USA). Następnego
dnia na spotkaniu szefów dyplomacji 42 państw Rady Współpracy Północnoatlantyckiej Rosja
wyraziła sprzeciw wobec idei rozszerzenia NATO, zaś członkowie Paktu wypowiadali się na ten
temat wstrzemięźliwie, gdy przedstawiciele państw Europy Środkowej, zwłaszcza uczestni-
555
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
czących w operacji bośniackiej, chętnie posługiwali się bliskim kalendarzem decyzji w sprawie
rozszerzenia. Zgodzono się jedynie na oświadczenie, że każde państwo powinno rozwijać u siebie
stosunki cywilno-wojskowe zgodnie z własnymi osobliwościami narodowymi.
Na podstawie postanowienia grudniowej sesji Rady NATO opracowano warunki dwu-
stronnych konsultacji z państwami ubiegającymi się o członkostwo. Rada Ambasadorów NATO
przedstawiła je (26 I 1996 r.) ambasadorom 27 państw uczestniczących w PdP, a zwłaszcza
11 państw najbardziej zainteresowanych drugą fazą procesu poszerzania NATO (od Estonii po
Albanię). Konsultacje miały służyć sformułowaniu przez władze NATO precyzyjnych kryteriów
członkostwa - od wojskowych po ekonomiczne - oraz zebraniu reakcji na studium o poszerzeniu
Paktu. Węgry już następnego dnia poinformowały Javiera Solanę o gotowości do rozpoczęcia kon-
sultacji na temat warunków członkostwa w NATO; Budapeszt liczył na wpływ faktu goszczenia na
swym terytorium oddziałów amerykańskich w trzech bazach (z których były one wysyłane do
Bośni) oraz jednostek duńskich, fińskich, norweskich, polskich i szwedzkich w funkcjonującej od l
lutego 1996 r. bazie logistycznej Brygady Nordyckiej. Po Węgrzech pozostałe państwa „11"
zgłaszały gotowość konsultacji i projekty programów swego uczestnictwa w PdP w 1996 r.
Ton owemu dialogowi nadawał sekretarz generalny NATO, który od początku lutego do
początku maja odwiedzał stolice państw członkowskich i aspirujących do członkostwa, powta-
rzając w zasadzie tezy uzgodnione na grudniowej sesji Rady NATO. Javier Solana powtarzał, że
w otwarciu sojuszu nie chodzi o izolację Rosji. Na zakończenie swej wizyty w Warszawie
podkreślił (18IV), że Rosja „jest krajem niezwykle ważnym dla bezpieczeństwa europejskiego".
Jednak właśnie w Warszawie najostrzej sformułował też tezę o niedopuszczalności weta państw
trzecich wobec rozszerzenia NATO. Przebywający osobiście w Moskwie Major i Kohl nie wy-
mieniali ani dat, ani kandydatów do NATO; taką postawę prezentował także sekretarz stanu USA na
spotkaniu z 12 ministrami spraw zagranicznych państw Europy Środkowej w Pradze (20 III).
W tym czasie szef rosyjskiej dyplomacji starał się lansować (m.in. w Warszawie 15 III)
koncepcję, aby bezpieczeństwo państw Europy Środkowej zapewnić dwustronnymi układami
gwarancyjnymi. Zachód nie przyjmował tej koncepcji, była jednak widoczna jego sympatia dla
Jelcyna, co na pięć miesięcy przed wyborami rosyjskimi znalazło wyraz w poparciu Waszyngtonu
dla rozłożenia na raty spłaty 45 mld USD rosyjskiego długu i dla udzielenia Rosji no\^bgo
kredytu przez MFW w wysokości aż 9 mld USD. Javier Solana w artykule dla „Niezawi-simoj
Gaziety" (19 III) zapewnił, że NATO nie wiąże ze swoim rozszerzeniem na Wschód żadnych
planów zmiany składowania i liczebności broni jądrowej. Ze swej strony Moskwa zgodziła się
podpisać z NATO porozumienie o specjalnych stosunkach oraz wysłać swoją misję łącznikową do
Kwatery Głównej NATO.
Druga faza dialogu z kandydatami do NATO rozpoczęła się w Brukseli (18 IV) wspólnym
spotkaniem ekspertów Paktu i 13 państw zainteresowanych indywidualnym dialogiem o
warunkach przyszłego członkostwa oraz Finlandii (która nie wyrażała zainteresowania człon-
kostwem). Po trzech tygodniach podjęto oddzielne konsultacje dwustronne, prowadzone z reguły na
szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych i obrony oraz zastępcy sekretarza generalnego NATO
do spraw politycznych. Do konsultacji zgłosiło się 14 spośród 27 uczestników PdP, ale nie było
wśród nich Rosji. Polska przeprowadziła pierwsze konsultacje 7 maja 1996 r. Zakres konsultacji
obejmował: kwestie polityczne, w tym politycznej kontroli nad wojskiem; sprawy wojskowo-
finansowe, a zwłaszcza interoperacyjności i standaryzacji; procedury dialogu i terminarza spotkań.
W toku konsultacji państwa kandydujące przedstawiały narodowe plany integracji z NATO oraz
własne wątpliwości i pytania do opublikowanego we wrześniu 1995 r. „Studium o poszerzaniu".
556
Zewnętrzne echo prowadzonych konsultacji wzmacniało powszechność przeświadczenia o
nieuchronności poszerzenia NATO. Przeciwnicy poszerzenia zaczęli więc wysuwać propozycje
zastępcze lub uzupełniające. Moskwa domagała się rozciągnięcia procesu przyjmowania nowych
członków, ograniczenia sfery przynależności nowych członków do więzi politycznych (bez
zobowiązań wojskowych w ramach art. 5 Paktu) oraz utworzenia strefy bezatomowej, która objęłaby
obszar państw ubiegających się o członkostwo w NATO, a także Białorusi i Ukrainy. Na łamach
dziennika ,JViezawisimaja Gazieta" opublikowano (14 V) „plan Łukina", przewodniczącego komitetu
Dumy Państwowej do spraw zagranicznych, który postulował ogłoszenie przez NATO moratorium
na określenie przyjmowania nowych członków oraz rozbudowania funkcji i zwiększenia roli UZE i
Rady Europy jako alternatywy poszerzenia Paktu. Z „planem" polemizowali rosyjscy zwolennicy
poszerzenia NATO (w tym prorektor moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych
Andriej Zagorski). Propozycję utworzenia strefy bezatomowej popierała wszakże od dawna Ukraina,
która zapowiedziała bycie państwem bezatomowym już w swej deklaracji niepodległości (16 VII 1991
r.), a po staniu się takim państwem (l VI1996 r.) ustami prezydenta Kuczmy postulowała utworzenie
strefy bezatomowej od Morza Czarnego do Bałtyku. Teiaz za strefą bezatomową wypowiedziały się
także Białoruś (3 i 11 VII) i Łotwa (12 VII).
Członkowie NATO i kandydaci do Paktu nie podejmowali propozycji przedstawionych
przez Łukina. Tłumaczyli jedynie, że Rosja nie powinna czuć się zagrożona przyszłym rozsze-
rzeniem sojuszu. Zawiedzionych przedłużaniem się dyskusji kandydatów do NATO pocieszano
zapowiedziami udziału uczestników PdP w planowaniu misji pokojowych oraz możliwości za-
warcia porozumienia o nierozmieszczaniu w czasie pokoju broni jądrowej i zagranicznych wojsk na
terytoriach nowych członków Paktu.
Wraz z nową fazą dyskusji o rozszerzeniu NATO ożywiły się wewnątrz Paktu debaty
nad jego reformą i odnowieniem, czego niezmiennie domagała się Francja, a od wiosny 1996 r. od
zewnątrz nalegała na to Rosja. W przemówieniu wygłoszonym na wspólnym posiedzeniu obu izb
Kongresu USA (l II 1996 r.) Chirac wzywał do odnowienia partnerstwa między Europą a
Stanami Zjednoczonymi. Miałoby to znaleźć wyraz w podpisaniu nowej „karty atlantyckiej", w
możliwościach angażowania europejskich sił zbrojnych w operacjach, w których nie zechcą
uczestniczyć Stany Zjednoczone, jak również w zaproponowaniu Rosji odpowiedniego traktatu
równolegle z rozszerzaniem sojuszu. Prezydent niejako rozszerzył więc podpisany już w Madrycie (3
XII 1995 r.) „Nowy Program Transatlantycki", który założył różnorodne działania Unii Europejskiej,
USA i NATO na rzecz powiązań Europy i Ameryki. Chodziło mu także o to, aby ów katalog
intencji stosować w konkretnych przedsięwzięciach, ważne było więc dlań poparcie Clin-tona dla
koncepcji utworzenia przez europejskich członków NATO silniejszej struktury obronnej.
Po tym kompromisie Waszyngton i Paryż mogły wreszcie po dłuższych dyskusjach dojść do
porozumienia (29II) w sprawie utworzenia „wielonarodowych sił interwencyjnych"; uzgo-
dnienie otwierało drogę do porozumienia w tej sprawie wszystkich członków NATO. Sekretarze
generalni NATO i UZE, Javier Solana i Jose Cutileiro, podpisali w Brukseli (6 V) „poro-
zumienie o bezpieczeństwie", gwarantujące lepszą koordynację działań obu organizacji. Pakt
zobowiązywał się do przekazywania UZE informacji wojskowych i udostępnienia jej swoich
kodów bezpiecznej łączności, umożliwiając tym samym podejmowanie operacji wojskowych
bez udziału USA, ale z wykorzystaniem sprzętu i baz NATO.
Waszyngton nie zgodził się jednak na powołanie wyłącznie europejskiej struktury dowodzenia
w łonie Paktu. Kompromisu w tej kwestii zaczęto ponownie szukać w nieformalnym spotkaniu
ministrów obrony USA, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec w Londynie. Uzgodniono wówczas, iż
każdorazowo będzie możliwe utworzenie doraźnego sztabu europejskiego Połączonych
XX/X. Następstwa wielkiej transformacji w Europie 557
1
Sil Szybkiego Reagowania (Combined Joint Task Forces - CJTF), ale podjęcie operacji wy-
łącznie europejskiej będzie wymagało w każdym przypadku zgody Rady NATO. W ten sposób
zamierzano podkreślić polityczną i operacyjną tożsamość obrony europejskiej, a zarazem rozwiać
wątpliwości co do jedności NATO oraz trwałości obecności amerykańskiej w Europie. Paryż mógł
pochwalić się wkładem w odnowę NATO i usprawiedliwiać swój powrót do struktur wojskowych
Paktu. Koncepcję i zasady organizacyjne CJTF przyjęła Rada Ambasadorów „16" w Brukseli (15
V). Za prototyp takich sił uznano półroczne doświadczenia IFOR w Bośni i Hercegowinie;
oznaczało to przyjęcie założenia, że w operacjach tych sił dopuszczono udział oddziałów spoza
NATO. Rada Ambasadorów postanowiła także utworzyć Grupę do Spraw Koordynacji Polityki, tzn.
głównie doradzania sposobów najlepszego wykorzystania sil międzynarodowych.
Z powyższych względów wiosenna sesja Rady NATO, odbywająca się po raz pierwszy w
Berlinie (3 V1996 r.), była poświęcona głównie kwestiom związanym z dopasowywaniem
struktur Paktu do udziału w pokonywaniu zbrojnych kryzysów w regionach oraz z zapo-
bieganiem zagrożeniom powstającym także poza obszarem państw członkowskich NATO. W
tym kontekście rozpatrywano też projekt szczególnego partnerstwa NATO z Rosją i Ukrainą.
Ponadto Rada NATO zatwierdziła uzgodnienia Rady Ambasadorów w sprawie utworzenia CJTF i
podporządkowania ich UZE, którą uznał za zbrojne ramię Unii Europejskiej; wyznaczyła w ten
sposób kierunki reformy NATO w nowej sytuacji geopolitycznej i geostrategicznej w Europie.
Następnego dnia Rada NATO spotkała się według specjalnej formuły „16 + l" z Primakowem.
Zapewniła go, że NATO, nie zamierza wzmacniać swych sił u granic Rosji. Szef rosyjskiej dy-
plomacji zadeklarował, że „Rosja pragnie rozwijać stosunki z Paktem i z zadowoleniem wita
deklarację rozmów z nią, złożoną przez 16 ministrów".
Bezpośrednio po tych rozmowach ministrowie „16" obradowali w ramach Północnoatlan-
tyckiej Rady Współpracy wraz z 20 ministrami państw uczestniczących w PdP i 4 o statusie
obserwatora. Zastanawiali się nad pogłębieniem PdP i poszerzeniem NATO. Gremium to dobrze
przyjęło decyzję Rady NATO i stanowisko Rosji. Zapowiedź CJTF odebrano jako ważną prze-
słankę powiększenia Paktu oraz zwiększenia jego możliwości wywiązywania się z gwarancji
bezpieczeństwa wobec państw Europy Środkowej bez konieczności rozmieszczania na ich obszarze
silnych jednostek (a tym samym drażnienia Rosji).
Po berlińskiej sesji Rady NATO po raz pierwszy od trzydziestu lat francuski minister obrony
Charles Milion uczestniczył w posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO w Brukseli (13 VI), w
którym szef francuskiego Sztabu Generalnego brał udział już od grudnia 1955 r. Z wysłaniem
oficerów do poszczególnych dowództw Paktu czekano jednak w Paryżu do wejścia w życie ich
zdecydowanej w Berlinie reformy oraz do skonkretyzowania tożsamości europejskiej obrony w
postaci CJTF. Francja przygotowywała się do włączenia swoich misji przede wszystkim do biur
Międzynarodowego Sztabu Wojskowego, będącego organem wykonawczym Komitetu
Wojskowego. Zamierzała też uczestniczyć aktywnie w opracowywaniu i weryfikacji okoliczno-
ściowych planów i scenariuszy kryzysowych. Tą drogą chciała wpływać na uproszczenie struktur
dotychczasowych dowództw (ukształtowanych pod wpływem „zimnej wojny"), nadawanie im
charakteru międzynarodowego, ich rozmieszczanie i podporządkowanie, a także na podział
wydatków i funkcjonowanie infrastruktury. Paryż ujawnił też (22 VII), że jednym z podstawowych
warunków uczestnictwa Francji w strukturach wojskowych Paktu było przyznanie jej stanowiska
jednego z trzech głównych dowódców regionalnych NATO w Europie; chodziło jej zwłaszcza o
usytuowane w Neapolu dowództwanapołudniowąEuropę. Temu postulatowi sprzeciwiły się USA,
RFN i Wiochy. Francja domagała się też przyznania oficerowi europejskiemu stanowiska
pierwszego zastępcy głównego dowódcy NATO, a to ze względu na potrzebę samo-
dzielnego prowadzenia operacji wojskowych przez europejskich członków Paktu bfe zgody i
udziału USA. Oczekiwano, że decyzje w tych sprawach zostaną podjęte wraz z restrukturyzacją
Paktu do końca 1996 r.
Zamierzone na dłuższy okres, publicznie głoszone reformy NATO stanowiły ważne -
obok oporów Moskwy - uzasadnienie odwlekania decyzji o poszerzeniu Paktu. Latem 1996 r. na
różnych sympozjach przedstawiciele USA i NATO coraz częściej mówili o „wzmocnionym
partnerstwie", jakie byłoby zaoferowane wszystkim uczestnikom PdP, jeśli będzie opóźniać się
otwieranie NATO, albo tym, którzy nie zostaną zaproszeni do członkostwa w NATO w pierwszej
kolejności (jak państwa bałtyckie i bałkańskie). „Wzmocnione partnerstwo" miałoby polegać na
silniejszym wiązaniu „państw partnerskich" z państwami „16", ale bez zobowiązania tych ostatnich
do udzielania im gwarancji bezpieczeństwa i przyszłego członkostwa w NATO.
Ponowny wybór Jelcyna uspokoił atmosferę stosunków między NATO a Rosją. Ze strony
rosyjskiej towarzyszące temu wypowiedzi i deklaracje były raczej w kwestii sprzeciwu wobec
rozszerzania NATO umiarkowane w tonie. Przedstawiciele NATO i jego państw członkowskich nie
wnosili na ogół nowych akcentów w kwestii przyspieszania reform Paktu i przyjmowania do niego
nowych członków. Jednakże sekretarz generalny NATO głosił (21 VII), że od spotkania
berlińskiego ujawniła się dynamika głębokiego odnawiania Paktu, który będzie miał „nowe za-
dania, nowe struktury, nowych członków, nowe stosunki z Rosją i nowy system obrony Europy".
Uchwalona przez Kongres USA (23 VII) ustawa „o ułatwieniu rozszerzenia NATO" i poparcie
jej przez Clintona, świadczyły o tym, że wyróżnione w niej trzy państwa Europy Środkowej
(Polska, Czechy i Węgry) mają szansę wejścia do Paktu i mogą poprzez to dowieść jego rzeczy-
wistej ewolucji, potwierdzić jego nową rolę na scenie europejskiej. Zwracało też uwagę, że w
miarę narastania atmosfery przed wyborami prezydenckimi w USA Partia Republikańska (m.in.
podczas konwencji w San Diego) coraz aktywniej postulowała rozszerzenie NATO o Polskę,
Czechy i Węgry.
Ewolucja NATO w kierunku rozszerzającym możliwości jego oddziaływania na inne
państwa bez utraty własnej konsystencji i spoistości, wywarła wpływ na ewolucję Unii Za-
chodnio-Europejskiej. Organizacja ta, wewnątrz której Francja niejednokrotnie przeciwstawiała
dominacji USA odmienność interesów europejskich, pozostawała w cieniu wizji euroatlantyc-kich.
Na tle narastania konfliktu w byłej Jugosławii i w związku z dyskusjami w NATO na temat
potrzeby organizowania operacji pokojowych, zaczai w UZE dojrzewać pogląd, iż organizacja ta
może organizować tego rodzaju misje pod auspicjami KBWE. Pojawiła się także idea stowarzy-
szenia z UZE państw nieczłonkowskich, aby -jak to uzasadniał francuski minister spraw zagra-
nicznych, Roland Dumas w sierpniu 1991 r. - wzmocnić „europejski filar NATO". Przydatność tej
idei wzrosła jesienią, kiedy zaczęto zastanawiać się nad możliwością tworzenia sił szybkiego
reagowania w oparciu o infrastrukturę NATO, a zatem i wizją nowej roli UZE. Pod wpływem
Francji traktat z Maastricht zawarł program działania dla UZE w części dotyczącej polityki
obronnej Unii Europejskiej.
Po dołączeniu do „9" UZE Hiszpanii i Portugalii zgłosili się nowi kandydaci na członków.
Decyzję w sprawie Grecji i Turcji opóźniały przez dłuższy czas ich animozje wzajemne. Dopiero w
listopadzie 1992 r. w skład UZE przyjęto Grecję, podczas gdy Turcja, Norwegia i Islandia
otrzymały status państw stowarzyszonych. Irlandii i Danii przyznano natomiast status państw
obserwatorów. Do takiego też statusu zaczęły aspirować państwa Europy Środkowej. Na spotkanie
ministrów spraw zagranicznych i obrony państw członkowskich UZE w Petersbergu (19 VI 1992 r.)
zostali zaproszeni ich odpowiednicy z Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii i Węgier.
Uzgodnili oni intensyfikację stosunków wzajemnych, coroczne spotkania na szczeblu
559
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
ministrów oraz spotkania Forum Konsultacyjnego, złożonego ze Stałej Rady UZE i ambasadorów
państw Europy Środkowej. Deklaracja Petersberska określiła UZE jako obronny komponent
Unii Europejskiej, a zarazem uzupełnienie i europejski filar NATO. Członkowie UZE
postanowili powołać - na wzór Eurokorpusu francusko-niemieckiego - narodowe i między-
narodowe oddziały UZE, których można by użyć zgodnie z zasadami Karty NZ, dokumentów
KBWE oraz przepisami konstytucyjnymi poszczególnych państw. Deklaracja Petersberska za-
strzegła także, że stowarzyszanie z UZE będzie uzależniane od postępów w integracji ze Wspólnotą
Europejską.
Od początku 1993 r. UZE przeniosła siedzibę z Londynu do Brukseli, aby być bliżej
centrów Wspólnot Europejskich i NATO. Pozostawało już tylko 5 lat do wygaśnięcia Traktatu
Brukselskiego z 1948 r., który powołał Unię Zachodnią i stworzył podstawę pod UZE. W związku z
tym w jej niektórych państwach członkowskich odezwały się głosy za przekazaniem po tym terminie
jej kompetencji Radzie Europejskiej, Komisji Wspólnot Europejskich i Parlamentowi
Europejskiemu. Tendencji tej przeciwstawiło się zdecydowanie Zgromadzenie Parlamentarne
UZE na 38 sesji w Paryżu (14-15 VI1993 r.), licząc swoje powstanie od 1954 r. i wskazując na
bezsilność Wspólnoty Europejskiej w sprawie konfliktu zbrojnego na Bałkanach. Kierownictwo
UZE nie chciało jednakże wybiegać przed NATO w kwestii stowarzyszania z nią państw Europy
Środkowej. Na razie zdecydowało się więc przyjąć (9 V 1994 r.) 9 państw tego obszaru (Buł-
garię, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Rumunię, Słowację i Węgry) jako partnerów
stowarzyszonych, którzy nabywali prawo uczestniczenia w dyskusyjnych fazach procesów de-
cyzyjnych UZE.
W 40. rocznicę UZE jej Zgromadzenie Parlamentarne z inicjatywy francuskiej zorganizowało w
Paryżu (17-18 X 1994 r.) kolokwium na temat bezpieczeństwa, w którym uczestniczyli
delegaci 10 państw członkowskich oraz 17 państw mających status członka stowarzyszonego
(3), partnera stowarzyszonego (9), albo obserwatora (5). Zaproszono też delegację rosyjskiej
Dumy Państwowej. W toku dyskusji stwierdzono bezsilność Europy wobec konfliktów na
Bałkanach i na obszarze b. ZSRR. Postulowano więc przyspieszoną ewolucję UZE, aby mogła ona
odgrywać większą rolę „w obronie europejskiej" w związku z tworzeniem NATO-wskich sił
szybkiego reagowania (CJTF). Zgodzono się z francuską tezą, że po to, aby UZE mogła stać się
rzeczywiście „zbrojnym ramieniem UE", musi ona do początku XXI w. osiągnąć samodzielność
operacyjną. Znaczyło to, że UZE powinna opracować własną doktrynę bezpieczeństwa i obrony,
zawrzeć porozumienie z NATO o zasadach korzystania z jej środków wojskowych, podjąć realizację
infrastrukturalnych programów militarnych i własnego systemu wyspecjalizowanych jednostek
międzynarodowych (naziemnych, morskich i powietrznych). Postulowano też, aby za-
awansowanie powyższych celów zakończyć międzyrządową konferencją państw członkowskich
UZE, przebiegającą równolegle do międzynarodowej konferencji UE. Konferencja mogłaby prze-
kształcić UZE w organizację partnerską i rzeczywiście komplementarną wobec NATO.
Wsparcie powyższych wniosków rządu francuskiego przez parlamentarzystów UZE zachęciło
Paryż do działań na płaszczyźnie międzynarodowej; w ich konsekwencji sesja Rady Ministrów
UZE wraz z partnerami stowarzyszonymi w Lizbonie (15 V 1995 r.) przyjęła wspólnie
opracowany dokument o bezpieczeństwie europejskim. Omawiano w nim „wspólne interesy i
zagrożenia", zwłaszcza stosunki między UZE a UE i NATO, jak również relacje między Rosją a
zachodnimi organizacjami bezpieczeństwa i OBWE. Przewodnia teza dokumentu głosiła, że
poszerzaniu organizacji zachodnioeuropejskich powinno towarzyszyć umacnianie współpracy ze
wszystkimi państwami europejskimi, zwłaszcza z Rosją i Ukrainą. Sposoby przeciwdziałania
różnym zagrożeniom bezpieczeństwa (od sporów granicznych po terroryzm, narkomanię i niele-
560
galną imigracje) postanowiono określić na następnej sesji ministerialnej. Przy Sekretariacie Ge-
neralnym UZE w Brukseli postanowiono utworzyć Centrum Monitorowania Operacji (pokojo-
wych, humanitarnych i innych) oraz sekcje odpowiedzialną za sprawy wywiadowcze.
Mimo ogólnej zgody na temat „wspólnych interesów i zagrożeń", między członkami
UZE nie było jednomyślności co do sposobów przeciwdziałania zagrożeniom. Sekretarz ge-
neralny na spotkaniu w Wiedniu (12 VI1995 r.) twierdził np., że skoro UZE ma otrzymać dostęp do
instalacji wojskowych NATO, to nie należy otwierać jej dla nowych państw, zanim nie będzie
pewne, że zostaną one przyjęte do Paktu. Na sesji Rady Ministrów UZE w Madrycie (14 XI
1995 r.) przedstawiciel brytyjski wypowiadał się przeciwko wiązaniu UZE z Unią Europejską, co
uniemożliwiło uzgodnienie wspólnego stanowiska przed konferencją przeglądową traktatu z
Maastricht, chociaż wszystkie pozostałe państwa dążyły do stopniowego łączenia UZE z Unią
Europejską. W dokumencie „Bezpieczeństwo europejskie: wspólna koncepcja 27 państw UZE",
opracowanym w myśl zaleceń konferencji lizbońskiej, wszyscy uczestnicy sesji zgodnie uznali, że
bezpieczeństwo Europy wymaga połączenia integracji z bezpieczeństwem i obroną, ścisłego
współdziałania organów UZE i UE oraz przestrzegania niepodzielności bezpieczeństwa sojuszu
atlantyckiego.
Na sesji Zgromadzenia Parlamentarnego UZE w Paryżu (4-5 XII) przeważyła intencja
zacieśnienienia stosunków tej organizacji z NATO i UE, w tym także w regionie Morza
Bałtyckiego. Jednakże na nadzwyczajnej sesji w Londynie (22-23 II1996 r.) odżył spór francu-
sko-brytyjski, ponieważ Brytyjczycy postulowali, aby UZE angażowała się jedynie na peryferiach
konfliktów i aby była pomostem miedzy UE a NATO, nie zaś rywalem Paktu zagrażającym pozycji
USA. Niemcy natomiast wyrażały pogląd, iż transatlantyckie stosunki powinny opierać się na
dwóch filarach: europejskim i amerykańskim, ale należy dążyć do fuzji UZE z NATO.
Ostatecznie jednak Zgromadzenie Parlamentarne uznało NATO za jedyny operacyjny instrument
polityki obronnej Europy i opowiedziało się za tym, aby przyjmowania nowych członków NATO
nie warunkować równoczesną przynależnością do UE.
Kontrowersje przeniosły się także na posiedzenie Rady Ministrów UZE w Birmingham (7
V). Dlatego w przyjętej deklaracji ministrowie spraw zagranicznych i obrony 27 państw
wezwali jednocześnie do dalszego umacniania potencjału operacyjnego UZE i rozwijania
bliskiej współpracy praktycznej z NATO, aby etapami dochodzić do przyszłej roli obronnego
filaru UE. Wielka Brytania, aczkolwiek przeciwna połączeniu UZE z UE i podtrzymująca tezę, że
UZE jest także „europejskim ramieniem" NATO, zgodziła się z założeniem zwiększenia uży-
teczności obronnej UZE oraz określenia jej możliwości samodzielnego prowadzenia różnego
typu operacji pokojowych i humanitarnych w Europie. Przyjęto też niemiecki wniosek, aby bu-
dować partnerstwo w sferze bezpieczeństwa między UZE a Rosją i Ukrainą.
W lipcu 1996 r. neutralistycznie nastawione państwa UE (Austria, Finlandia, Szwecja i Ir-
landia) poinformowały ekspertów Konferencji Międzyrządowej w Irlandii o swej gotowości ucze-
stniczenia w tych operacjach pokojowych i humanitarnych pod kierownictwem UZE, które będą im
odpowiadać. Była to nowa zapowiedź zacieśnienia stosunków między UE a UZE oraz
istotnego kroku na drodze budowy europejskiej tożsamości obronnej.
Jeśli chodzi o Wspólnotę Europejską, która stanowiła podporę ekonomiczną bloku zacho-
dniego, to na początku lat dziewięćdziesiątych jej ewolucja wyrażała się przede wszystkim w
pogłębionej instytucjonalizacji procesów integracyjnych. Impuls nadała im - wyrosła na tle
Jesieni Ludów w Europie Środkowej - inicjatywa Mitteranda i Kohla w sprawie przekształ-
cenia Wspólnoty Europejskiej w unię gospodarczą i walutową oraz unię polityczną (18IV
1990 r.). Pogłębienie integracji miało iść w parze z otwarciem, a zatem i rozszerzeniem Wspólnoty
561
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Europejskiej w kierunku wschodnim oraz w kręgu państw EFTA. Zorganizowane w Rzymie pod
koniec 1990 r. konferencje na temat unii politycznej oraz ekonomiczno-walutowej utwierdziły koła
kierownicze EWG w przekonaniu o możliwościach pójścia w tym kierunku. Narastające zaintere-
sowanie Wspólnotą Europejską wewnątrz EFTA i w Europie Środkowej umacniało tę ocenę.
Dodatkowym impulsem wzmocnienia i pogłębienia EWG była zgodna konstatacja wszystkich
jej członków, że nie odegrała ona w toku II wojny w Zatoce Perskiej samodzielnej roli
politycznej. Chodziło wiec o to, aby Wspólnota Europejska mogła występować wobec innych
obszarów jako spójny sojusz polityczny. Uważano bowiem, że po „zimnej wojnie" zagrożenia
znajdują się głównie poza Europą, a ich sygnały ostrzegawcze powinny być natychmiast
odbierane właśnie w centrach Europy. Dowodzono też, że określenie wspólnej polityki
zagranicznej i bezpieczeństwa w EWG ułatwi proces odnowy całego NATO.
W kierownictwie EWG istniały jednak rozbieżności co do sposobów dochodzenia do
wspólnej polityki zagranicznej i obronnej oraz sposobów otwierania się na państwa Europy
Środkowej, chociaż na „szczycie" w Luksemburgu (28-29 VI1991 r.) Rada Europejska wytyczyła
taki kierunek na przyszłość. W związku z tym Komisja wysunęła federacyjną koncepcję
przyszłej unii (28 XI1991 r.), aministrowie finansów uznali (l XII 1991 r.), że Wielka Brytania,
która odrzucała koncepcję jednolitej waluty, będzie mogła przyjąć ją z opóźnieniem.
Po takich przy gotowaniach „szczyt" EWG w Maastricht (9-11 XII 1991 r.) wypowiedział się
za dodaniem do wymiaru gospodarczego Wspólnoty także parametru politycznego i wa-
lutowego. Uzgodnił na podstawie kompromisu holenderskiego układ o unii politycznej i gospo-
darczo-wałutowej, Kartę Praw Socjalnych, zwiększone uprawnienia dla Parlamentu Europej-
skiego oraz dążenie do europejskiego systemu obronnego przy pomocy UZE, ale w zgodzie z
linią NATO. Ostateczny tekst traktatu o utworzeniu Unii Europejskiej uroczyście podpisano w
Maastricht 7 lutego 1992 r. Podlegał on ratyfikacji i zawierał obszerny rejestr konkretnych założeń i
regulacji o charakterze politycznym, gospodarczym i finansowym. Poszerzał kompetencje Wspólnoty
Europejskiej w stosunku do państw narodowych oraz dokonywał nowego podziału kompetencji
pomiędzy poszczególne instytucje Wspólnoty, zwiększając zwłaszcza uprawnienia Parlamentu
Europejskiego w stosunku do Rady Wspólnot i Komisji Europejskiej. Ustanawiał reguły
trójetapowego (najpóźniej do 1999 r.) przechodzenia do pełnej Unii Europejskiej z własną walutą i
niezależnym bankiem centralnym. Zawierał ponadto określenie mechanizmów konsultacji w
sprawie kontroli procesu tworzenia Unii Europejskiej. Ustalał wreszcie zasady wspólnej polityki w
dziedzinie badań i technologii, ochrony środowiska i zdrowia, kultury i pomocy rozwojowej. W
załącznikach do traktatu znalazło się m.in. zastrzeżenie Wielkiej Brytanii co do uczestnictwa w
ostatnim etapie unii walutowej, zastrzeżenie Danii w sprawie przeprowadzenia referendum
akceptującego traktat z Maastricht, wyłączenie Wielkiej Brytanii i Irlandii z układu o polityce
socjalnej, jak również liczne protokoły i oświadczenia.
Traktat z Maastricht miał wejść w życie l stycznia 1993 r. Wskutek komplikacji z raty-
fikacjami (zwłaszcza niemiecką) oraz referendum duńskim wszedł jednak w życie dopiero l
listopada. Od tego momentu zaczął liczyć się ustalony kalendarz tworzenia Unii Europejskiej. Izbę
Obrachunkową podniesiono do rangi piątego (obok Rady, Parlamentu, Komisji i Trybunału) organu
Wspólnoty Europejskiej. Powołano Komitet Regionów. Komisja Gospodarczo-Spo-leczna
otrzymała prawo opiniowania projektów ustaw już w pierwszym stadium procesu legislacyjnego.
Przed ratyfikacją traktatu Francja musiała dokonać zmian w swojej konstytucji.
W okresie oczekiwania na wejście w życie traktatu z Maastricht doszło do intensyfikacji
rozpoczętych porozumieniem z 22 X 1991 r. rozmów między „12" EWG a „7" EFTA w sprawie
utworzenia Europejskiego Obszaru Gospodarczego, na który przypadałoby 40% świato-
562
wej wymiany handlowej. Układ miedzy obu ugrupowaniami integracyjnymi został podpisany w
Porto 2 maja 1992 r. Jednocześnie rozwijały się kontakty między EWG a państwami Grupy
Wyszehradzkiej, które podpisały brukselskie porozumienie o stowarzyszeniu (16 XII
1991 r.). Władze Wspólnoty Europejskiej nie ułatwiały wejścia w życie tego porozumienia (np.
Francja zwlekała z jego ratyfikacją). Dlatego Polska i Węgry stały się państwami stowarzyszonymi
dopiero z dniem l lutego 1994 r. Czechy i Słowacja - jako dwa państwa sukcesorskie -
musiały przejść procedurę stowarzyszeniową od nowa. „Szczyt" EWG w Lizbonie (26-27 VI
1992 r.) odroczył faktyczną realizacje porozumienia z EFTA do zakończenia procesu ratyfikacji
traktatu z Maastricht. W odniesieniu do państw Europy Środkowej potwierdził chęć „partnerstwa
w ramach Układu Europejskiego" oraz oczekiwanie na „restrukturyzacje ich gospodarki i
instytucji". Podobnie zapewnienia i zachęty werbalne usłyszeli ministrowie spraw zagranicznych
Grupy Wyszehradzkiej na spotkaniu z kolegami z EWG w Luksemburgu (5 X 1992 r.).
Na posiedzeniu w Edynburgu (11-12 XII 1992 r.) Rada Europejska przychyliła się do
wniosku RFN o zwiększenie ilości jej deputowanych do Parlamentu Europejskiego w rezultacie
zjednoczenia Niemiec. Przy okazji zwiększono liczbę deputowanych innych większych państw
członkowskich (bez Danii, Irlandii i Luksemburga); w rezultacie miało być łącznie 567
parlamentarzystów. Zgodzono się zwiększać stopniowo budżet Unii Europejskiej (od 1,2% do
1,27% produktu narodowego brutto w 1999 r.) Zalecono, aby po ratyfikacji traktatu z Maastricht
zintensyfikować rozmowy z członkami EFTA w sprawie ich wchodzenia do Unii oraz zakończyć
genewskie negocjacje w ramach urugwajskiej rundy GATT. Uważano bowiem, że oba kierunki
rozmów mogą ułatwić wyjście Wspólnoty Europejskiej z depresji ekonomicznej oraz pomóc w
zwalczaniu bezrobocia, na co szczególnie nalegał przewodniczący Komisji Wspólnot, Jacąues
Delors. Z tego względu członkowie Rady Europejskiej nalegali też na Komisję Europejską
(zwłaszcza na „szczycie" w Kopenhadze 21-22 VI1993 r.), aby rozwijała dialog i współpracę z
państwami WNP, deklarując wyraźnie, że państwa stowarzyszające się będą mogły stać się
członkami Unii Europejskiej, jeśli spełnią stawiane im warunki gospodarcze i polityczne.
Do dnia drugiego referendum duńskiego (18 V 1993 r.) w EWG obawiano się pogłębienia
podziałów. Większość Duńczyków przyjęła jednak traktat z Maastricht, co wywarło dodatni wpływ
na jego ratyfikację przez parlamenty Wielkiej Brytanii i Niemiec. Odrzucenie przez Trybunał
Konstytucyjny RFN skargi przeciwko traktatowi z Maastricht (12 X 1993 r.) usunęło ostatnią
przeszkodę na drodze do wejścia w życie jego postanowień (l XI1994 r.). Dokonane szybko
podsumowania wykazały, że żaden kraj „12" nie spełniał wszystkich wymogów dostosowania
przepisów prawnych do II etapu Unii Europejskiej. Dlatego pod koniec października 1993 r.
przygotowano wykazy przepisów, które musiały być zatwierdzone do końca roku, aby można
było l stycznia 1994 r. zacząć II etap unii gospodarczo-waluto wej, oraz powołano szefa
Europejskiego Instytutu Walutowego. Na nadzwyczajnym, ostatnim „szczycie" Wspólnoty
Europejskiej w Brukseli (29 X 1993 r.) szefowie państw i rządów stwierdzili wejście w życie
Traktatu o Unii Europejskiej z dniem l listopada, a także przyjęli deklarację skierowaną do
obywateli Europy i zalecenia dla Rady Ministrów „12". Czołowe miejsce wśród tych zaleceń
zajęła kwestia opracowania sposobów popierania stabilizacji i pokoju oraz wzmocnienia procesu
demokratyzacji i współpracy regionalnej w Europie Środkowej i Wschodniej zgodnie z „planem
Balladura", nowego premiera Francji. Inne zalecenie dotyczyło przyspieszenia negocjacji z Austrią,
Szwecją, Norwegią i Finlandią, aby mogły przystąpić do Unii już l stycznia 1995 r. Negocjacje te
zostały zakończone na początku marca 1994 r. W kwestii polityki zagranicznej i bezpieczeństwa
„szczyt" uznał za potrzebne prowadzenie wspólnej polityki w sprawach Bliskiego Wschodu,
Afryki Południowej i byłej Jugosławii.
563
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
W konsekwencji powyższych uzgodnień przewodniczący Unii Europejskiej zaoferował
(11XI1993 r.) Jelcynowi podpisanie deklaracji intencji w sprawie porozumienia o partnerstwie
z tą organizacją. Ministrowie spraw zagranicznych Unii postanowili przyspieszyć ratyfikowanie
układów stowarzyszeniowych z Polską i Węgrami, aby weszły one w życie z dniem l lutego
1994 r. Poparli francuski wniosek, aby wiosną 1994 r. zorganizować na podstawie „planu
Balladura" konferencję w sprawie „paktu na rzecz stabilności". Zwrócili się też do Komisji
Europejskiej o opracowanie koncepcji przekształcenia obowiązujących umów o handlu i współpracy z
Litwą, Łotwą i Estonią w porozumienia o strefie wolnego handlu, które zostałyby sfinalizowane do
końca 1994 r. Układy o partnerstwie z Unią Europejską podpisali prezydenci Ukrainy (14 VI) i
Rosji (24 VI). Unia uzależniła ratyfikację układu z Ukrainą od zamknięcia przez nią elektrowni w
Czarnobylu i przyjęcia NPT.
Paryska konferencja na temat stabilności w Europie (26-27 V 1994 r.) nie tylko uchwaliła
kalendarz rozwiązywania problemów granicznych i narodowościowych w Europie Środkowej i
Wschodniej, lecz także w specjalnej deklaracji potwierdziła perspektywę przyjęcia do UE 9
państw tej części kontynentu: Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji i
Węgier (Słowenię pominięto ze względu na sprzeciw Włoch). W drugim dniu konferencji w „Le
Monde" (27 V) ukazał się wspólny artykuł Balladura i Kohla, w którym szefowie obu rządów
proponowali, aby do czasu przyjęcia kandydatów zapraszać ich na „szczyty" UE. Było to swego
rodzaju potwierdzenie współdziałania francusko-niemieckiego w sprawach reformy UE i przyjęcia
do niej nowych członków. Tymczasem pod egidą UE miały zbierać się dwa „okrągłe stoły
regionalne" (bałtycki i środkowoeuropejski), w ramach których dyskutowanoby problemy
graniczne (np. niemiecko-czeskie i włosko-słoweńskie), narodowościowe, współpracy regionalnej i
ochrony środowiska.
Na „szczycie" francusko-niemieckim w Miluzie (30-31 V 1994 r.) Mitterand i Kohl uzgo-
dnili, że otwarcie UE na nowych członków nie może dokonać się bez uprzedniej reformy
instytucji europejskich, którą należałoby zapoczątkować nowym traktatem po dokonaniu oceny
traktatu z Maastricht. Uznali oni za celowe, aby jednocześnie rozwijać partnerstwo gospodarcze Unii z
Rosją. Niebawem Hiszpania wyraziła chęć uzgodnienia swej polityki europejskiej z Niemcami i Francją
w okresie kolejnego przewodniczenia przez te państwa organom Unii w ciągu półtora roku,
poczynając od lipca 1994 r., kiedy właśnie miały być przygotowane jej reformy.
W konsekwencji powyższych uzgodnień „szczyt" UE na greckiej wyspie Korfu (24-25 VI)
zaznaczył się podpisaniem przez Borysa Jelcyna i szefów rządów „12" 10-letniego układu o
partnerstwie i współpracy. Przewidywał on swobodniejszą działalność firm i banków zachodnich
w Rosji, rozpoczęcie w 1998 r. rozmów w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu, poparcie
„12" dla członkostwa Rosji w GATT oraz coroczne konsultacje polityczne na najwyższym
szczeblu. Drugim wydarzeniem „szczytu" było podpisanie przez premierów Austrii, Finlandii,
Szwecji i Norwegii oraz szefów rządów „12" umów o zasadach przyjęcia tych 4 państw do UE.
Umowy uwarunkowały uprawomocnienie się przyjęcia nowych członków od pozytywnego
wypowiedzenia się ich obywateli (akceptujące referenda odbyły się w Austrii 18 VI, w Finlandii 16
X i w Szwecji 13 XI, zaś 52,5% Norwegów wypowiedziało się negatywnie 28 XI). Szefowie
rządów UE rozpoczęli także dyskusję nad funkcjonowaniem wewnętrznych mechanizmów
współpracy po przyjęciu nowych członków (co miało znaczenie dla dyskusji o następnym
rozszerzeniu UE) oraz nad kilkunastoma programami infrastrukturalnymi, w tym nad połączeniem
Paryż-Berlin, Warszawa-Moskwa.
Objęcie przewodnictwa UE przez Niemcy (l VII 1994 r.) zaznaczyło się akcentowaniem
znaczenia jej gotowości do przyjmowania kandydatów z Europy Środkowej oraz ustaleniem
564
terminarza spotkań ministerialnych z nimi. Podjęto również uzgodnienia ministrów finansów
„12" w sprawie zasad funkcjonowania przyszłej Unii Walutowej (w tym ograniczenia deficytów
budżetowych i poziomu inflacji). Komisja Europejska rozpoczęła przygotowania do ustalenia
strategii wchodzenia państw stowarzyszonych do UE, w ramach której kładła silny akcent na
wymóg zrekonstruowania ich rolnictwa i liberalizacji handlu. Wybrany na przewodniczącego Par-
lamentu Europejskiego (19 VII) socjaldemokrata niemiecki Klaus Hansch akcentował - odmiennie
niż Major - potrzebę przyśpieszenia i pogłębienia wewnętrznej integracji różnych dziedzin
wspólnej polityki, aby przygotować Unię do rozszerzenia się na Wschód. Z inicjatywy Niemiec
szefowie dyplomacji „12", 4 państw przystępujących do UE w 1995 roku i 6 państw stowarzy-
szonych z Europy Środkowej na spotkaniu w Luksemburgu (l XI 1994 r.) ustalili ramy tzw.
strukturalnego dialogu w celu przygotowania krajów chętnych do członkostwa. RFN miała przy-
gotować na „szczyt" UE w Essen dokument pt. „Strategia dla Europy Środkowej", zaś Komisję
Europejską zobowiązano do przygotowania w pierwszej połowie 1995 r. „Białej Księgi", zawie-
rającej szczegółowe zalecenia dotyczące integracji państw stowarzyszonych, a zwłaszcza dosto-
sowania ich norm prawnych do standardów wspólnotowych. Oba dokumenty miały być konsul-
towane z państwami kandydującymi.
Dialog polityczny kandydatów do UE z państwami „trójki" nie rozwijał się równomiernie,
ponieważ nie wszystkie traktaty europejskie zostały już ratyfikowane, a Praga i Budapeszt
opowiadały się przeciwko wspólnemu negocjowaniu członkostwa. Ponadto wewnątrz „12" do-
chodziło do sporów związanych z koncepcją wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa
(m.in. Paryż i Londyn sprzeciwiły się utworzeniu policji europejskiej, a wobec umocnienia się
pozycji RFN w stosunkach ze Wschodem Francja zaczęła akcentować potrzebę wzmocnienia
„osi śródziemnomorskiej"). „Szczyt" UE w Essen (9-10 XII) musiał zająć się kłopotliwymi
sprawami bezrobocia w państwach członkowskich i wdrażaniem zasady subsydiarności przez
organy Unii. Potwierdzono gotowość przyjmowania państw stowarzyszonych Europy Środ-
kowej, które do konferencji międzyrządowej w 1996 r. miały spełniać odpowiednie warunki.
Podkreślono też „strategiczne znaczenie" regionu śródziemnomorskiego dla UE oraz ważność
współpracy jej członków w zakresie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Dopiero w tym kon-
tekście Rada Europejska spotkała się z ministrami 6 państw stowarzyszonych Europy Środkowej i
przekazała im uzgodnioną strategię przygotowania ich wejścia do Unii Europejskiej. Zakładała ona
określone strukturalnie stosunki poszczególnych państw z instytucjami UE w różnych dziedzinach
(od handlu do wspólnej polityki z instytucjami UE).
Od l stycznia 1995 r. Unia Europejska przekształciła się w „15", gdyż dołączyły do niej
trzy państwa z EFTA: Austria, Finlandia i Szwecja. Przewodnicząca w pierwszym półroczu
organom unijnym Francja podkreślała, że po tym rozszerzeniu na Północ ustalona w Essen
strategia wschodnia UE „nie może pozostawać w sprzeczności z polityką śródziemnomorską" i z
przygotowaniami do wprowadzenia wspólnej waluty. Kiedy jednak zaczęto porównywać
gospodarkę poszczególnych członków UE z kryteriami traktatu z Maastricht (deficyt nie wyższy
niż 3% PKB i zadłużenie nie wyższe niż 60% PKB), to okazało się, że Luksemburg, Niemcy i
Francja będą najwcześniej gotowe do unii walutowej przed 1999 r., podczas gdy Belgia, Holandia i
inne państwa zdołają spełnić wymagane kryteria znacznie później. Bonn apelowało do swych
partnerów o ograniczenie deficytów publicznych i zadłużenia; zaczęto też mówić o „Europie
różnych prędkości".
Kandydaci do UE z Grupy Wyszehradzkiej odrzucali takie rozwiązanie i wraz z Grekami i
Portugalczykami opowiadali się za okresem przejściowym wprowadzania wspólnej waluty przez
słabszych członków Unii. Ich argumentacja nabrała większego znaczenia l lutego 1995 r., kiedy
565
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
j
weszły w życie układy europejskie zawarte przez Czechy, Bułgarie, Rumunię i Słowacje, prze-
widujące m.in. ściślejszy dialog polityczny, któremu sprzyjała Francja (pierwsze rozmowy szefów
dyplomacji „15" i „16" nad koncepcją „Białej Księgi" odbyły się w Luksemburgu 10 IV 1995 r.).
Ponadto przyjęcie państw z EFTA zmusiło Radę Unii do zalecenia Komisji Europejskiej (6II1995
r.), aby przeprowadziła dłuższe negocjacje na temat odpowiedniego powiększenia kosztów UE w
związku z przyjęciem nowych członków. Akcentowanie wspólnej polityki zagranicznej i
bezpieczeństwa znalazło wyraz na posiedzeniu Rady Europejskiej w Carcas-sone (19 III) w
przyjęciu francuskiego wniosku w sprawie podpisania przez NATO i Rosję paktu o
nieagresji i konsultacjach, jeśli Rosja zgodzi się na rozszerzenie Paktu i podpisze program
PdP. Rada wypowiedziała się zarówno za udziałem Rosji w pracach G-7 oraz WTO, jak i za
wysłaniem do Czeczenii misji OBWE.
„Polityka śródziemnomorska" UE dotyczyła przede wszystkim sprawy unii celnej z Turcją
oraz negocjacji o przyjęciu Cypru i Malty. Ambasadorowie „15" zawarli w Brukseli (3 II 1995
r.) wstępną umowę z Turcją; następnie odbyło się (6II) posiedzenie Rady Stowarzyszenia Turcji z
UE w sprawie zawarcia unii celnej, którą odwlekano 20 lat. Stało się to możliwe po cofnięciu
sprzeciwu Grecji i zawarciu kompromisu, na mocy którego Unia zobowiązała się rozpocząć
negocjacje z Cyprem na temat przyjęcia go do UE w 6 miesięcy po zakończeniu konferencji
międzyrządowej w 1996 r. Jednakże przewidzianą procedurę opóźniło łamanie praw człowieka w
Turcji (zwłaszcza wobec Kurdów) potępione przez Radę Europy (26IV), w konsekwencji czego
delegacja turecka wycofała się z prac tej organizacji. Rada Unii Europejskiej postanowiła jednak
(12 VI) zaprosić szefów dyplomacji cypryjskiej i maltańskiej do udziału w spotkaniu
ministerialnym UE. Dopiero po zmianie przez Ankarę konstytucji tureckiej i ustawy antyterrory-
stycznej oraz wypuszczeniu (de facto jedynie części) więźniów politycznych, Parlament Europejski
wypowiedział się (13 XII) za wprowadzeniem unii celnej z Turcją od początku 1996 r. Oczekiwano, że
głosowanie to zmniejszy wpływy fundamentalizmu islamskiego i zbliży Turcję do UE.
Drugim elementem „polityki śródziemnomorskiej" UE było otwieranie się na państwa
Maghrebu. Hiszpania i Portugalia proponowały przyznanie Maroku, Algierii i Tunisowi statusu
„uprzywilejowanego stowarzyszenia". Obejmowałoby ono program współpracy gospodarczej,
politycznej i technologicznej oraz pomocy finansowej. Obu rządom chodziło o zapobieganie
ekspansji fundamentalizmu islamskiego i wspieranie demokratyzacji życia wewnętrznego państw
Afryki Północnej. Dążenia te poparł II Kongres Partii Socjalistów Europejskich w deklaracji
uchwalonej w Barcelonie (8 III). Wkrótce potem Rada Unii Europejskiej na posiedzeniu w Car-
cassone przyjęła koncepcję utworzenia w ciągu 15 lat eurośródziemnomorskiej strefy wolnego
handlu. Niebawem też pod naciskiem państw południowoeuropejskich Komisja Europejska za-
proponowała (10IV) zmniejszenie przeznaczonych dla państw stowarzyszonych Europy Środ-
kowej środków na program PHARE, aby zwiększyć jednocześnie wsparcie dla regionu śród-
ziemnomorskiego. Sporu nie zdołała rozstrzygnąć Rada UE (13 VI) i przekazano go do Parlamentu
Europejskiego. Tymczasem podpisywano układy stowarzyszeniowe (z Tunezją 17 VII i z Izraelem
20 XI 1995 r.). Rzeczniczką „przywracania równowagi" między stosunkami UE z Europą
Środkową i Wschodnią a państwami śródziemnomorskimi stała się Hiszpania przewodnicząca w
drugiej połowie 1995 r. instytucjom unijnym.
Pierwszy etap „ściślejszego dialogu politycznego" z kandydatami do UE zakończył się
przyjęciem „Białej Księgi". Najpierw dokonali tego ministrowie finansów „15", 6 państw sto-
warzyszonych i 3 republik bałtyckich na spotkaniu w stolicy Belgii (22IV 1995 r.). Następnie ich
stanowisko zaakceptowała Rada UE na posiedzeniu w Brukseli (29 V), gdzie postanowiono też, że
(12 VI) podpisane zostaną układy o stowarzyszeniu z Litwą, Łotwą i Estonią. Ostatecznie
566
„Białą Księgę" zatwierdziła Rada Europejska na posiedzeniu w Cannes (26-27 VI), na którego
zakończenie zaproszono szefów państw lub rządów 11 państw stowarzyszonych. W ten sposób
zrealizowana została część ustalonej w Essen strategii rozszerzenia UE.
Przedstawiona kandydującym do UE państwom „Biała Księga" miała być obowiązkowym
przewodnikiem na drodze przygotowań do członkostwa poprzez dopasowanie ich ustawodawstwa
w 23 dziedzinach do obowiązującego w UE. Wymagała ona dostosowania prawa, nawet w
obszarach, w których nie wszystkie państwa członkowskie zdołały ujednolicić swe ustawo-
dawstwo. Otwartą pozostała kwestia rozpoczęcia indywidualnych negocjacji z Unią (szef ru-
muńskiej dyplomacji zgłosił odpowiedni wniosek o przyjęcie swego kraju na ręce francuskiego
przewodniczącego UE już 22 VI). „Szczyt" w Cannes dokonał też etapowej oceny przygotowań do
konferencji międzyrządowej, perspektyw unii walutowej oraz rozwoju wspólnej polityki za-
granicznej i bezpieczeństwa.
W1995 r. UE zaczęta przeżywać kłopoty z zapewnieniem „swobodnego przepływu osób",
który miała zapewnić umowa w Schengen z 1985 r. Siedem państw (Belgia, Francja, Hiszpania,
Holandia, Luksemburg, Niemcy i Portugalia) postanowiło zlikwidować (26 III 1995 r.) wszelkie
kontrole na wewnętrznych granicach między członkami UE od l lipca 1995 r., chociaż Francja
wymogła przedłużenie kontroli na swoich granicach do końca roku. W związku z falą
terrorystycznych zamachów Paryż powiadomił następnie (20 IX) partnerów z UE, że utrzyma
kontrolę na swoich granicach również w 1996 r. „Zimny pokój" w tej dziedzinie między Francją a
państwami Beneluksu utrzymywał się nadal, ponieważ Chirac postanowił utworzyć tam swego
rodzaju „linię Maginota" przeciwko przemytowi narkotyków. Londyn od początku sprzeciwiał się
likwidacji kontroli w obawie przed napływem nielegalnych imigrantów. Rada Nordycka na
posiedzeniu w Reykjaviku (28 II 1995 r.) zaleciła trzem nordyckim członkom UE przystąpienie do
umowy z Schengen. Włochy, Grecja i Austria zapowiedziały przyłączenie się do „terytorium bez
granic" do końca roku. Przewodniczący Komisji Europejskiej zachęcał pozostałych członków UE
do znoszenia kontroli na granicach wewnętrznych. Powodowało to zaostrzenie kontroli na
granicach zewnętrznych UE, co państwa stowarzyszone Europy Środkowej odbierały jako
tworzenie przed nimi nowej bariery.
Najtrudniejszym zadaniem organów UE w 1995 r. było przygotowanie konferencji mię-
dzyrządowej i tworzenie podstaw unii walutowej. Komisja Europejska zaproponowała (31 V)
państwom członkowskim 3-etapowy scenariusz dochodzenia do jednolitej waluty najpóźniej do
początku 1999 r. Wyłożony w „Zielonej Księdze", scenariusz ten przewidywał najpierw
utworzenie w ciągu roku europejskiego banku centralnego oraz podjęcie poprzez szefów państw i
rządów decyzji o terminie wprowadzenia jednolitej waluty; następnie dojs'cie w ciągu 3 lat do
ustalenia parytetów walut państw członkowskich za pomocą instrumentów pieniężno-dewi-
zowych i przy uzyskaniu społecznego poparcia; w końcu udostępnienie jednolitej waluty społe-
czeństwom państw członkowskich.
„Zieloną Księgę" uznał za przedwczesną Europejski Instytut Walutowy z Frankfurtu.
Ministrowie finansów doszli do wniosku (19 VI), że pierwszy - przewidziany przez traktat z Ma-
astricht na 1997 r. - termin wprowadzenia jednolitej waluty jest nie do dotrzymania dla większoś
ci członków UE, toteż do realizacji pozostał realnie drugi termin 1999 r., potwierdzony już przez
„szczyt" w Cannes. RFN wypowiadała się przeciwko dotychczasowej nazwie ECU, decyzję
w sprawie nazwy pozostawiono więc szefom państw i rządów „15". Jednocześnie rozpoczęło się
długie wyczekiwanie na to, które państwa i kiedy będą mieć szansę spełnienia kryteriów z Ma-
astricht. .,...,..
567
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Przewodnicząca organom UE w drugiej połowie 1995 r. Hiszpania uznała realizację
warunków „Białej Księgi" za największe wyzwanie końca wieku i najtrudniejszy problem
konferencji międzyrządowej. Dawała temu wyraz zarówno w przygotowanym przez rząd hisz-
pański dokumencie „Konferencja Międzyrządowa 1996 - podstawy do przemyśleń", jak i w toku
organizowanych przez nią wspólnych konferencji resortowych z udziałem delegacji państw
stowarzyszonych. Madryt nie uczynił jednak nic, aby wiązać przygotowania konferencji mię-
dzyrządowej z rozszerzeniemUE na Wschód. Dopiero pod koniec swego przewodnictwa premier
Felipe Gonzalez oświadczył w Parlamencie Europejskim (15 IX), że nowych kandydatów należy
szybko przyjąć do Unii, a ich integracja gospodarcza mogłaby dokonywać się w okresie
przejściowym.
Większość członków UE była przeciwna przyjęciu brytyjskiej propozycji nadania pań-
stwom stowarzyszonym statusu obserwatora na konferencji międzyrządowej, aby uniknąć
przytłoczenia kwestii usprawnienia instytucji wspólnotowych przez dyskusje o wspólnej polityce
rolnej, funduszach strukturalnych i polityce budżetowej. Gonzalez uruchomił więc pozainsty-
tucjonalną formę luźnego spotkania szefów państw i rządów „15" oraz przewodniczącego Komisji
Europejskiej na Majorce (22-23 IX), aby wymienić poglądy na temat przyszłości UE i całej
Europy. Zastosowana po raz pierwszy (30 X) „przejrzystość" wspólnych obrad szefów dyplomacji
(za pośrednictwem kamer) nie objęła wszakże spraw dialogu z państwami stowarzyszonymi.
Brytyjczycy sprawiali kłopoty UE powtarzaniem odmowy podpisania Europejskiej Karty So-
cjalnej, przyjętej przez pozostałe państwa członkowskie w ramach traktatu z Maastricht, chociaż
Santer w imieniu Komisji Europejskiej wzywał do jej poparcia przez brytyjski Kongres Związków
Zawodowych (11 IX). Spotkanie na Majorce wykazało, że Komisja Europejska i niektóre państwa
były przeciwne zarówno stanowisku RFN, która domagała się zaostrzenia kryteriów
przechodzenia do jednolitej waluty, jak i propozycji Szwecji, domagającej się samodzielnego
decydowania o udziale w trzecim etapie unii gospodarczo-walutowej. Zgodzono się decyzje w
tych sprawach podjąć w 1998 r. Uznano też, że „15"podejmie równocześnie negocjacje z kan-
dydatami do UE z Europy Środkowej, Maltą i Cyprem.
Zbieżność dążeń Paryża i Bonn znalazła wyraz w próbach nowej instytucjonalizacji
UE. Kiedy z powodu rozbieżności wewnątrz Unii na tle oceny wznowionych przez Francję doś-
wiadczeń atomowych na Pacyfiku część państw wypowiedziała się za odroczeniem inicjatywy
Chiraca w sprawie utworzenia urzędu wysokiego przedstawiciela lub sekretarza Rady Europejskiej,
który zajmowałby się polityką zagraniczną i bezpieczeństwem, problem podjęli parlamentarzyści
francuscy i niemieccy we wspólnym oświadczeniu (11 X). Nakreślając niejako linię
postępowania przed konferencją przeglądową Maastricht II, opowiedzieli się oni za unią poli-
tyczną, gospodarczą i walutową, za ścisłą współpracą z państwami EFTA, stowarzyszonymi z UE i z
basenu Morza Śródziemnego oraz za głęboką reformą instytucji Unii, w tym powołaniem
prezydenta Rady Europejskiej.
Spór o jednolitą walutę został częściowo rozstrzygnięty na wspólnym posiedzeniu mini-
strów finansów i prezesów banków centralnych UE w Walencji (l X 1995 r.). Potwierdzili oni
chęć dotrzymania terminów i warunków prowadzących do unii gospodarczej i walutowej. Większość
opowiedziała się za nadaniem nowej walucie nazwy „Euro "(gdyż Niemcy nadal odrzucali bronioną
przez Francuzów nazwę ECU), decyzję pozostawiono jednak szefom państw i rządów. Ministrowie
uzgodnili, że od początku 1999 r. operacje pieniężne i dewizowe bada dokonywane w walucie
europejskiej, natomiast drobni klienci będą mogli korzystać z walut narodowych jeszcze przez 3
lata. Stanowisko ministrów finansów i prezesów banków centralnych poparli następnie (20 XI)
uczestnicy Europejskiego Okrągłego Stołu Przemysłowców, którym zależało na
568
stabilizacji stosunków gospodarczych w Europie, a także Europejski Instytut Walutowy (22 XI). W
imię owej stabilności szefowie dyplomacji państw „15" uznali (30 XI) za konieczną współprace z
Rosją w kwestiach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej oraz stosunków gospodarczych i
reform demokratycznych. Zarazem Europejska Komisja Gospodarcza ONZ wezwała do odroczenia
unii walutowej poza 1999 r, aby nie nastąpiło zduszenie ożywienia gospodarczego i nie wzrosło
bezrobocie. Jednakże Chirac i Kohl w trakcie „szczytu" francusko-niemieckiego w Baden-
Baden (7 XII) uzgodnili wspólny list do Gonzaleza, w którym opowiedzieli się za realizacją
kalendarza unii walutowej na zasadzie „integracji o zmiennej geometrii", za rozszerzeniem UE
oraz za wzmocnieniem instytucji europejskich (m.in. wprowadzeniem podejmowania decyzji
kwalifikowaną większością).
Rozpoczęte na „szczycie" w Essen wzmocnienie „osi śródziemnomorskiej" UE zazna-
czyło się (27-28 XI) na konferencji w Barcelonie ministrów spraw zagranicznych „15" i 12
krajów śródziemnomorskich (Algierii, Cypru, Egiptu, Izraela, Jordanii, Libanu, Malty, Maroka,
Palestyny, Syrii, Tunezji i Turcji). Deklaracja Barcelońska zapowiedziała trzy rodzaje partner-
stwa: politycznego iw zakresie bezpieczeństwa w imię pokoju i stabilności;
gospodarczego i finansowego w imię wspólnej prosperity (ubogim państwom
śródziemnomorskim obiecano 6 mld USD w ciągu 5 lat); socjalnego, kulturalnego i
ludzkiego. Uzgodniono też doroczny dialog wielostronny na szczeblu szefów dyplomacji.
Europejscy partnerzy liczyli, że realizacja deklaracji przyczyni się do przeciwdziałania terrorowi
islamskiemu i handlowi narkotykami oraz do zahamowania napływu nielegalnych imigrantów
arabskich. W konsekwencji Deklaracji Barcelońskiej we wspomnianym liście do urzędującego
przewodniczącego UE Chirac i Kohl zaznaczyli potrzebę prowadzenia negocjacji zarówno z
państwami Europy Środkowej jak i z państwami śródziemnomorskimi.
Zebrana po tych przygotowaniach Rada Europejska w Madrycie (15-16 XII), uświetniona
podpisaniem umowy o wolnym handlu między UE a państwami Mercosur (Argentyna, Brazylia,
Chile, Urugwaj i Paragwaj), zajęła się przygotowaniami do III etapu europejskiej unii gospodar-czo-
walutowej). I etap oznaczał liberalizację przepływu kapitału od l VII 1990; II etap wprowadził
pogłębioną koordynację polityki gospodarczej od początku 1994 r. Początek III etapu Rada
wyznaczyła na l stycznia 1999 r. Wyraziła też pogląd, że jednolita waluta powinna mieć nazw?
podobną we wszystkich językach urzędowych UE i jednocześnie „symbolizować Europę". Dlatego
postanowiła nadać jej nazwę Euro. W załączniku 1. do wniosków z posiedzenia sformułowano
scenariusz wprowadzenia jednolitej waluty, uzgodniony z Europejskim Instytutem Walutowym i
Komisją Europejską. Przed końcem 1996 r. Rada UE miała zamknąć wszystkie techniczne
przygotowania przejścia do III etapu z początkiem 1999 r. Scenariusz przewidywał, że szefowie
państw i rządów rozstrzygną w 1998 r., które państwa członkowskie spełniają warunki
wprowadzenia jednolitej waluty. Europejski Bank Centralny zobowiązano do podjęcia czynności l
stycznia 1999 r. Najpóźniej do początku 2002 r. banknoty i monety Euro powinny wejść do obiegu,
aby po sześciu miesiącach zastąpić banknoty i monety narodowe, które mogą być wymieniane przez
banki krajowe. Rada Europejska podkreśliła również potrzebę pozyskiwania opinii publicznej dla
jednolitej waluty oraz uregulowania problemów okresu przejściowego dla państw, które nie będą w
stanie od początku wejść do „strefy Euro" (co było ukłonem w kierunku Londynu i Rzymu).
Wszystkie instytucje wspólnotowe zobowiązano do sporządzania okresowych raportów z realizacji
powyższego scenariusza.
„Szczyt" madrycki zdecydował, że międzyrządowa konferencja na temat przyszłego
funkcjonowania Unii rozpocznie się 29 marca 1996 r. w Turynie i powinna toczyć się do
połowy roku następnego. W tym okresie zamierzono odbyć wstępne rozmowy z kandydatami
569
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
do UE. Właściwe negocjacje o przyjmowaniu stowarzyszonych kandydatów zamierzano podjąć na
podstawie opinii Komisji Europejskiej w pól roku po zamknięciu konferencji międzyrządowej
„15" - pod koniec 1997 lub na początku 1998 r. Równe traktowanie kandydatów przewidziano
jedynie w stadium wystawiania opinii. Od tego momentu Rada miała dokonywać wyboru
kandydatów i terminu ich zaproszenia do Unii. Ponieważ w związku ze sprawą unii celnej z
Turcją Rada już wcześniej postanowiła rozpocząć negocjacje o przystąpieniu Cypru i Malty
najpóźniej w 6 miesięcy po zakończeniu konferencji międzyrządowej, zapowiedziała ten sam
sposób postępowania wobec kandydatów z Europy Środkowej.
Po „szczycie" madryckim brytyjski szef dyplomacji Malcolm Rifkind krytykował publicznie
Chiraca i Kohla za presję w sprawie przyjęcia wspólnej waluty, co - jego zdaniem -oznaczało
rezygnację z tożsamości narodowej i mogło hamować rozszerzenie UE. Przewodniczący
Komisji Europejskiej oraz polemiści niemieccy i francuscy natomiast uzasadniali, że wspólna
waluta podniesie wartość europejskiego rynku wewnętrznego. Europejski Instytut Walutowy
dowodził, że odraczanie bez końca daty wprowadzenia jednolitej waluty uniemożliwiłoby realizację
innych celów Unii, jak wspólna obrona czy bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne. Komisja
Europejska zwołała do Brukseli konferencję okrągłego stołu (22-2411996 r.) na temat jednolitej
waluty, rozpoczynając w ten sposób wielką kampanię na rzecz Euro. Opublikowane przy tej okazji
wyniki sondażu wykazały, że największymi zwolennikami nowej waluty byli luksemburczycy
(68%) i Francuzi (68%), a najmniejszymi zaś Duńczycy (29%) i Szwedzi (30%). W okresie
przygotowań do konferencji międzyrządowej z głównych stolic UE zgłaszano różne propozycje.
Raport grupy roboczej neogaullistowskiego Zgromadzenia na Rzecz Republiki (RPR), nawiązujący
wyraźnie do przemyśleń francuskiego ministra do spraw europejskich Alain Lamassoure, którymi
przed rokiem (19 III 1995 r.) dzielił się on z dziennikarzami „15" „czwórki wyszehradzkiej",
sprzeciwiał się zniesieniu kontroli granicznych w UE, ale uznawał jej rozszerzenie na Wschód za
imperatyw moralny i gwarancję pokoju na kontynencie. Proponował też, aby w rozszerzonej Unii
rotacyjne przewodnictwo po 2,5 roku sprawowało 5 największych państw; mniejsze państwa co pół
roku zmieniałyby się na funkcji wiceprzewodniczącego. Ponadto specjalny przedstawiciel Unii
miałby zajmować się polityką zagraniczną i obronną. Raport ostrzegał, że bez tych zmian UE będzie
grozić „paraliż i polityczna kastracja". Podobny argument przytaczał premier Juppe (13 III 1996 r.).
Opublikowany przez „Le Figaro" (20 II 1996 r.) poufny dokument „Kierunki Francji przed
Konferencją Międzyrządową w 1996 r.", zaakceptowany przez Chiraca, powtórzył niektóre
propozycje raportu RPR, ale ostrzegał przed zwiększeniem liczby komisarzy i deputowanych,
proponował utworzenie Wysokiej Rady Parlamentarnej oraz ściślejsze zdefiniowanie zależności
UZE od UE. Z kolei raport Instytutu Analiz im. Adama Smitha The Eastern Market odradzał (II
1996 r.) krajom środkowoeuropejskim zabieganie o członkostwo w UE, która -jak czytamy -
„forsuje rozszerzenie na Wschód jako sposób rva stworzenie
większej,bardziejptotekcjonistycznienastawionej wspólnoty handlowej (...) coraz bardziej
drobiazgowo zarządzanej przez brukselskąbiurokracje". Raport radzil b. członkom RWPG, aby
utworzyli własny blok handlowy (jak np. rozrastająca się CEFTA), „pozwalający skuteczniej
rywalizować z Zachodem z zewnątrz niż w ramach jego własnych struktur handlowych". Szef
dyplomacji belgijskiej wygłosił pogląd (5 III), że przyjęcie państw Europy Środkowej może
doprowadzić do kryzysu i destabilizacji UE.
Z tych i innych propozycji wynikało, że w UE było priorytetem tworzenie unii gospo-
darczej i walutowej, zaś przyjmowanie nowych członków mogło być realne dopiero po „za-
łatwieniu" tego priorytetu.
570
Na pierwszym w 1996 r. spotkaniu Rady UE (27 II) zaczęto stosować tzw. nową metodę
dialogu politycznego, którego dotychczas brakowało. Była to dyskusja na uzgodnione wcześniej
tematy, w toku której zarysowały się rozbieżności poglądów, zwłaszcza w związku z odrzuceniem
przez Rade Unii wniosku o udział „9" w konferencji w Turynie.
Przewidziana traktatem z Maastricht (rozdz. VII, art. N) Konferencja Międzyrządowa
zebrała się (29 III) w Turynie na szczeblu szefów państw i rządów pod przewodnictwem
włoskim. W programie obrad figurowały 3 problemy: przegląd dokonań UE i wprowadzenie
zmian instytucjonalnych w celu przygotowania jej do przyjęcia nowych członków; zapewnienie
należytego funkcjonowania wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa na kontynencie;
usprawnienie mechanizmu podejmowania decyzji w zakresie spraw wewnętrznych i prawnych.
Dokument końcowy stwierdzał, że Unia ma być w przyszłości bliższa obywatelom i bardziej
przyjazna środowisku. Kontynuację tej kroczącej konferencji powierzono ministrom spraw za-
granicznych, którzy mieli spotykać się raz w miesiącu; pojawiające się między nimi rozbieżności
miały podlegać arbitrażowi szefów państw i rządów. Przewidziano też co 2 miesiące konsultacje z
państwami kandydującymi do UE.
Równolegle z kroczącą konferencją i strukturalnym dialogiem z kandydatami do UE
realizowany był scenariusz wprowadzania jednolitej waluty. Na spotkaniu w Weronie (12-13 IV)
ministrowie gospodarki i finansów UE rozpatrzyli przygotowane przez Europejski Komitet
Walutowy propozycje w sprawach nominałów monet i banknotów Euro, statusu jednolitej waluty w
okresie przejściowym (1999-2002) i paktu stabilizacji budżetowej. Ponownie zaznaczyła się
spójność stanowisk Francji i Niemiec oraz pewne wyizolowanie Szwecji i W. Brytanii (także z
powodu drastycznych przeciwdziałań UE chorobie „wściekłych krów"). Równocześnie Niemcy,
Francja, Włochy i Hiszpania zaczęły stosować surowe środki ekonomiczno-finansowe, aby
sprostać na czas wymogom unii walutowej. W tym samym czasie Parlament Europejski dokonał
krytyki pośpiesznego rozszerzania UE i w obawie o - jak to określił Santer - „eksplozję wspólnego
budżetu" uchwalił rezolucję (17 IV) zalecającą Komisji Europejskiej opracowanie listy
najważniejszych kryteriów ewentualnego przyjmowania państw Europy Środkowej.
Równolegle instytucje wspólnotowe starały się oddziaływać na procesy ekonomiczne i
polityczne we wschodniej części kontynentu. Rada UE przyjęła (13 V) „ Plan działania wobec
Rosji"; dokument stanowił rozwinięcie zarysowanej wcześniej strategii stosunków z Rosją. Miał
oddziaływać na nią nie tylko dlatego, że został opublikowany na tydzień przed wyborami pre-
zydenckimi, lecz i ze względu na proklamowane dziedziny współpracy. Zakładał bowiem pomoc
w przeprowadzeniu w Rosji reform demokratycznych, współpracę ekonomiczną, współdziałanie
w zakresie prawodawstwa i spraw wewnętrznych oraz koordynację działań w sferze
bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Wkrótce potem „trójka" UE (tzn. szefowie dyplomacji
Włoch, Hiszpanii i Irlandii) opublikowała w Rzymie (21 V) deklarację, w której pozytywnie
oceniła „aktywną i konstruktywną rolę Ukrainy w budowaniu równowagi regionalnej i europej-
skiej". Trzej ministrowie zapowiedzieli wspieranie „procesu integracji Ukrainy ze światowym
systemem ekonomicznym", wyrazili oczekiwanie na uchwalenie jej nowej konstytucji i na inten-
syfikację dialogu między Ukrainą a UZE. UE starała się więc przeciwdziałać tendencjom nacjo-
nalistycznym, izolacjonistycznym i protekcjonistycznym w tej części Europy.
Podczas przewodnictwa irlandzkiego w UE w drugiej połowie 1996 r. główny nurt dyskusji w
łonie „15" reprezentowały Bonn i Paryż, dążąc wspólnie do uściślenia integracji, prowadzenia
wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz stałego dialogu między członkami Unii i
państwami stowarzyszonymi. Drugi nurt reprezentował Londyn, który oczekiwał rozluźnienia
integracji, prowadzenia polityki o „zmiennej geometrii" oraz rozszerzenia Unii w imię utrwa-
571
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
lenia istniejącego zróżnicowania. W tej sytuacji Dublin stawiał sobie za cel szukanie konsensusu, co
siłą rzeczy zmuszało go do sprzeciwiania się francusko-niemieckim propozycjom zmniejszenia
liczby komisarzy europejskich czy wyznaczenia specjalnego reprezentanta Unii o dłuższym
mandacie. Jednocześnie Irlandia dążyła do wyciszenia różnych sporów: grecko-tureckiego, wokół
sprawy „wściekłych krów", możliwości zgodnego postępowania państw przyjmujących Euro
wcześniej i później, kryteriów oceny skuteczności rynku pracy i systemu wielostronnego nadzo-
rowania go przez Komisje Europejską, jak również „uwspólnotowienia" walki z wielką prze-
stępczością.borek
6. Rozwój procesów paneuropejskich i transeuropejskich
Początek lat dziewięćdziesiątych wykazał, że dokonana na „szczycie" paryskim instytu-
cjonalizacja KBWE skomplikowała jej funkcjonowanie w warunkach pokojowej zmiany
ładu europejskiego i światowego. Po „zimnej wojnie" zniknął bowiem wrogi podział Niemiec,
Berlina i Europy. Nastąpił rozwój bilateralnej i pozablokowej dyplomacji wszystkich państw
europejskich; w rezultacie zaczęły kształtować się między nimi stosunki oparte na zaufaniu, pewności
i normalnej współpracy. Ideologizacja i militaryzacja myślenia politycznego oraz wyłącznie
wojskowa wizja bezpieczeństwa międzynarodowego odchodziły w przeszłość. Opieranie systemów
politycznych na pluralizmie i systemów gospodarczych na mechanizmach rynkowych zbliżało
dwie części kontynentu. Zanik podziałów blokowych zatarł wreszcie trójczłonową strukturę KBWE
(blok wschodni - blok zachodni - państwa N+N) i uwypuklił policentrycznos'ć układu sił. W
nowych warunkach musiały zanikać ostre spory wokół zasad procesu KBWE; rosło znaczenie
sporów o sposoby realizacji tych zasad i hierarchię problemów do rozwiązania. Duże trudności
spowodowało natomiast pojawienie się na obszarze KBWE nieznanych poprzednio
konfliktów zbrojnych o charakterze lokalnym.
Podpisany w trakcie paryskiego „szczytu" KBWE traktat w sprawie redukcji konwencjonalnych
sił zbrojnych w Europie napotkał w USA trudnos'ci w procesie ratyfikacyjnym z powodu
wątpliwości co do radzieckich danych na temat sił znajdujących się na obszarze do Uralu. W
ramach wspólnej Grupy Konsultacyjnej w Wiedniu dyskusje na ten temat trwały nie tylko do daty
możliwego uzupełniania danych (17II1991 r.), ale również po tym terminie. Do kompromisu
przyczyniły się dopiero lizbońskie uzgodnienia szefów dyplomacji USA i ZSRR w sprawie
interpretacji układu paryskiego oraz zgoda Moskwy na zniszczenie około 20% sprzętu woj-
skowego przerzuconego na wschód od Uralu, tzn. na obszar nie objęty układem (11 VI1991 r.). Na
tej podstawie nadzwyczajna konferencja 22 państw w Wiedniu (14 VI1991 r.) przyjęła
oświadczenie rządu ZSRR o respektowaniu pułapów uzbrojenia ofensywnego uznając je za
wystarczające do ratyfikowania i wprowadzenia w życie układu CFE. Kompromis ten ułatwił
wiedeńskie rokowania na temat nowego układu CFE. W trakcie ich IV rundy (14—17 VII 1991 r.)
zdołano powołać dwie grupy robocze: a) do spraw ograniczenia stanów osobowych i b) do spraw
środków stabilizujących i inspekcji z powietrza. W grupie a) delegacje Grupy Wyszehradzkiej
przedstawiły najdalej idący projekt ograniczania poszczególnych kategorii personelu wojskowego
oraz obowiązku wymiany informacji. Wspólna Grupa Konsultacyjna ustaliła formaty raportów
poinspekcyjnych i projekty wymaganych notyfikacji.
Po puczu antygorbaczowowskim w Moskwie i w obliczu rozpadu ZSRR wśród przedstawicieli
21 państw uczestniczących w wiedeńskich rokowaniach nad nowym CFE i 34 państw uczes-
tniczących tam w równoległych rozmowach na temat budowy zaufania i bezpieczeństwa pano-
572
walo przekonanie, iż zapisy układu CFE należy pogodzić ze zmieniającą się szybko sytuacją
geopolityczną; trzeba także powołać stałe „forum bezpieczeństwa" oraz wzmocnić instytucje
KBWE. Z tego względu (20 VI 1991 r.) Rada KBWE zleciła negocjatorom wiedeńskim, aby w
porozumieniu z Centrum Zapobiegania Konfliktom przygotowali projekt podjęcia nowych
kroków na drodze rozbrojenia, budowy zaufania i bezpieczeństwa. Do dyskusji tych włączone
zostały nowe państwa: Litwa, Łotwa, Estonia, Albania, a po rozpadzie ZSRR także Rosja, Ukraina i
Białoruś. Na następnym posiedzeniu Rada KBWE postanowiła (3111992 r.) utworzyć Forum
Bezpieczeństwa, na którym można by odtąd łączyć polityczne i wojskowe aspekty bezpieczeństwa.
Natomiast Biuro Konsultacyjne miałoby zająć się sprawami zapobiegania kryzysom i rozwiązywania
konfliktów, w tym zadaniami zleconymi jej w tym zakresie przez Radę KBWE.
Rezultatem konsultacji i rokowań wiedeńskich był koordynowany przez delegację polską
(od XII 1991 r.) Dokument Wiedeński 92 (wieńczący rokowania rozpoczęte 9 III 1989 r.).
Przyjęty bez sprzeciwu przez delegacje 48 państw (4 III 1992 r.), zawierał on zestaw no-
wych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa, wśród nich coroczną wymianę informacji
wojskowych, mechanizm zmniejszania ryzyka wojskowego, kontakty i odwiedziny wojskowe,
wcześniejsze powiadamianie o aktywności wojskowej, obserwację zapowiedzianej aktywności
wojskowej, ograniczenie zakresu podejmowanej aktywności wojskowej, inspekcję i weryfikację
oraz doroczne oceny. Przygotowania do tych przedsięwzięć czyniono już w okresie finalizowania
Dokumentu Wiedeńskiego 92. Jego pełne zastosowanie zależało jednakże od rozwiązania
zaległych zobowiązań ZSRR. Dopiero w kilka miesięcy po jego upadku państwom WNP udało się
ustalić zasady przejęcia jego zobowiązań (15 V 1992 r.); 8 republik uzgodniło, że nie
przekroczą limitu zbrojeń wyznaczonego dla byłego ZSRR. Następnie państwa te zobowiązały się
wobec partnerów z KBWE do dotrzymywania zobowiązań redukcyjnych b. ZSRR.
Rokowania wiedeńskie doprowadziły także 48 państw KBWE do osiągnięcia porozu-
mienia o „otwartym niebie", podpisanego przez ministrów spraw zagranicznych w dniu otwarcia
czwartego spotkania przeglądowego w Helsinkach (24 III 1992 r.). Dokument przewidywał
powietrzną kontrolę działalności wojskowej na ogromnych obszarach Ameryki Północnej i kon-
tynentu euroazjatyckiego od Atlantyku po Władywostok.
Wbrew pierwotnym założeniom układ CFE nie został ratyfikowany przez parlamenty państw
sygnatariuszy, chociaż w ich siłach zbrojnych rozpoczęła się redukcja uzbrojenia oraz weryfikacja
tego procesu przez obserwatorów z innych państw. Na „szczycie" przywódców 51 państw
KBWE w Helsinkach postanowiono więc, że traktat 29 państw w sprawie redukcji konwen-
cjonalnych sił zbrojnych wchodzi w życie 17 lipca 1992 r., choć nie został ratyfikowany (do-
konano tego do końca października 1992 r.). Zdecydowano również prowadzić rokowania na
temat dalszej redukcji sił zbrojnych i zbrojeń przez Forum Współpracy na rzecz Bezpieczeństwa.
Rozpoczęło ono działalność po dwóch miesiącach (22 IX 1992 r.), także w Wiedniu, z
udziałem wszystkich państw KBWE i w porozumieniu z Centrum Zapobiegania Konfliktom.
Zajęło się zharmonizowaniem zobowiązań rozbrojeniowych części państw uczestniczących w
procesie KBWE oraz stabilizacją sytuacji militarnej w skali regionalnej. Delegacja polska
przedstawiła na Forum (11 XI1992 r.) projekt kodeksu bezpieczeństwa międzynarodowego.
Zainicjowała również dwudniowe seminarium międzynarodowe na ten temat w stolicy Austrii (6-7
V 1992 r.), na którym dyskutowano również zgłoszony w imieniu EWG i NATO projekt
brytyjski oraz projekt turecki.
Obok rozpatrywania zagadnień współpracy w dziedzinie rozbrojenia i bezpieczeństwa KBWE
musiała zająć się, choćby częściowo, konfliktami rozwijającymi się na jej obszarze. Eksperci
KBWE opracowali w czasie obrad w La Yaletta (151-10II1991 r.) raport, w którym propo-
573
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
nowali tworzenie mechanizmów regulowania konfliktów, jeśli bezpośrednie konsultacje stron nie
doprowadzą do ich rozwiązania. Po dłuższych debatach dopiero w lipcu 1991 r. Centrum
Zapobiegania Konfliktom i Komitet Wysokich Przedstawicieli zdecydowały się wysłać do
byłej Jugosławii obserwatorów i misje dobrych usług. Były następnie zmuszone zajmować się
sprawami embarga na broń, kolejnymi konferencjami pokojowymi i propozycją wysłania sił
pokojowych, zanim ONZ zdecydowała się wysłać na obszary konfliktów oddziały „błękitnych
hełmów". Następnie wysłały obserwatorów do Armenii, Azerbejdżanu i na teren będącego od
1988 r. przedmiotem sporu między nimi Górskiego Karabachu. Wysłały też misję sondażową do
Mołdawii i Naddniestrza. Niejednokrotnie wypowiadały się także na temat dramatu wojennego w
Bośni i Hercegowinie. W praktyce przedsięwzięcia okazały się nieskuteczne, choć były zgodne z
odczuciami opinii europejskiej. Liczne debaty w łonie KBWE nad konfliktami przyczyniały się
jedynie do formułowania wniosków w sprawie szerszego zajmowania się ich zapobieganiem oraz
do tworzenia nowych struktur w tym celu.
Również z powyższych względów proces KBWE wszedł po 1990 r. w nową fazę instytu-
cjonalizacji. Przygotowywały ją liczne seminaria, sympozja i konferencje specjalistyczne, jak również
posiedzenia Komitetu Wysokich Przedstawicieli i Rady Ministrów KBWE. Ich reprezentacja
zwiększyła się w latach 1991-1992 z 34 do 53 państw (nowa Jugosławia została zawieszona w
członkostwie 11 V 1992 r.). Bardziej owocne seminaria obejmowały problemy kulturalnego
dziedzictwa (Kraków, 28 V-7 VI 1991 r.), mniejszości narodowych (Genewa, 1-19 VII 1991 r. i
Warszawa, 23-28 V 1993 r.), ludzkiego wymiaru KBWE (Moskwa, 10IX-4 X 1991 r.), instytucji
demokratycznych (Oslo, 4-14 XI 1991 r.), systemu „otwartego nieba" (Wiedeń, 9 IX 1991 r.),
tolerancji (Warszawa, 16-20 XI 1992 r.) i wolności mediów (Warszawa, 2-5 XI 1993 r.).
Dorobek powyższych seminariów stanowił realizację zaleceń paryskiego „szczytu" KBWE,
wzbogacał proces paneuropejski i przygotowywał elementy Dokumentu Helsinki II, przyjętego
przez kolejny „szczyt" w stolicy Finlandii (9-10 VII 1992 r.). W jego postanowieniach dużo
miejsca zajęło szczegółowe sprecyzowanie zadań instytucji i struktur KBWE; zaliczono do nich
spotkania szefów państw i rządów, konferencje przeglądowe, Radę KBWE, Komitet Wysokich
Przedstawicieli, urzędującego przewodniczącego (wraz ze wspomagającą go dwójką - po-
przednikiem i następcą, grupami ad hoc i osobistym przedstawicielem), Wysokiego Komisarza
Mniejszości Narodowych (pracującego pod egidą Komitetu Wysokich Przedstawicieli i przy
pomocy ekspertów). Określono stosunki KBWE z międzynarodowymi organizacjami rządowymi i
pozarządowymi oraz z państwami nieczłonkowskimi. Komitetowi Wysokich Przedstawicieli zlecono
funkcjonowanie również jako Forum Gospodarcze i wyznaczono pierwsze jego spotkanie (Praga,
16-18 III 1993 r.).
Równoległe przedsięwzięcia w duchu KBWE podejmowała Francja. Na powitanie no-
wego roku 1990 Mitterand wystąpił z ideą konfederacji europejskiej, która byłaby formą
organizacji „wymiany, pokoju i bezpieczeństwa" w skali całej Europy. Miałaby ona - w intencji
prezydenta Francji - równoważyć przyrost potęgi zjednoczonych Niemiec poprzez stowarzyszenie, a
następnie integrację z EWG Polski, Węgier i Czechosłowacji. Chodziło o zapobieganie
destabilizacji ładu europejskiego oraz „bałkanizacji" przekształcającej się Europy Środkowej i
Wschodniej. Właśnie w tej części kontynentu koncepcja ta znalazła największy oddźwięk, czego
wyrazem była zorganizowana przez prezydenta Havla w Pradze międzynarodowa konferencja
polityków i ludzi kultury w sprawie konfederacji europejskiej (12-14 VI 1991 r.). Praktycznych
konsekwencji koncepcji Mitteranda Europa jednak nie doczekała się.
Bardziej skonkretyzowana inicjatywa paneuropejska Francji znalazła wyraz w postaci
„planu Balladura". Premier Edouard Balladur przedstawił go francuskiej Radzie Ministrów
574
jako propozycje doprowadzenia do „Paktu Bezpieczeństwa i Stabilności w Europie" (9 VI
1993 r.)- Zakładała ona zwołanie konferencji państw europejskich, Stanów Zjednoczonych i
Kanady w celu rozważenia problemów granic i mniejszości narodowych. Konferencja taka,
przewidywana na 1994 r., miała doprowadzić do zawarcia miedzy uczestniczącymi państwami
paktu bezpieczeństwa, aby w ten sposób zwiększyć stabilność stosunków na kontynencie. Rada
Europejska na posiedzeniu w Kopenhadze (22 VI1993 r.) przyjęła „plan Balladura" jako
inicjatywę wspólnotową i postanowiła nadać jej dalszy bieg. Po konsultacji z państwami nie
należącymi do wspólnot Rada stwierdziła na posiedzeniu w Brukseli (29 X 1993 r.), że „pakt
stabilności" może odegrać kluczową role w „umocnieniu demokratycznego procesu i budowie
regionalnej współpracy w Europie Środkowej i Wschodniej". Na następnym posiedzeniu bru-
kselskim (10-11 XII 1993 r.) Rada rozpatrzyła „plan paktu stabilności" oraz postanowiła zwołać do
Paryża konferencje przygotowawczą, poprzedzoną odpowiednimi konsultacjami dyploma-
tycznymi. Na konferencji paryskiej (26-27 V 1994 r.) 57 państw uzgodniło ramowy kalendarz
negocjacji w sprawach granicznych i narodowościowych, aby przygotować pakt o stabilności do
przyjęcia w ramach KBWE.
Wiosną 1994 r. dyplomacja niemiecka i holenderska wylansowaly pogląd, że ramy KBWE są,
już nie do zastąpienia przez żadną inną organizację euroatlantycką". Pogląd ten przyjęły inne
państwa. Na dorocznym posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego KBWE w Wiedniu (5-8 VII)
rozpoczęto debatę nad strukturami bezpieczeństwa w Europie, sytuacją gospodarczą i
narodowościową w Europie Środkowej oraz przyszłą rolą KBWE. Austria wnioskowała, aby
usprawnić mechanizm podejmowania decyzji przez KBWE w ramach dyplomacji prewencyjnej,
uniemożliwiając blokowanie go przez zasadę konsensusu. Rosja na początku lipca zaproponowała
na piśmie, aby na „szczycie" KBWE w Budapeszcie tak wzmocnić KBWE, by stała się ona
rodzajem europejskiej ONZ, wyposażonej w funkcjonujący na zasadzie konsensusu Komitet
Wykonawczy złożony na wzór Rady Bezpieczeństwa z 5 stałych członków i 5 wybieranych
rotacyjnie. Taka KBWE miałaby zdaniem projektodawców stać się gwarantem bezpieczeństwa i
stabilności w Europie.
Moskwa uważała, że utrzymanie zachodnich struktur blokowych po rozpadzie bloku
wschodniego osłabiło jej pozycję i zmierzała do nadania KBWE kompetencji regionalnej orga-
nizacji politycznej zgodnie z Dokumentem Helsinki II, aby w jej ramach móc odgrywać większą
rolę mimo istnienia NATO i UZE. W artykule w dwumiesięczniku ,flATO Review" Kozyriew
postulował, aby Pakt odstąpił KBWE główną rolę w przygotowaniu nowego ładu i bezpieczeństwa
w Europie. W następnych tygodniach, kierując się inną niż Rosja motywacją, również inni
uczestnicy KBWE zgłaszali programy jej umocnienia. Polska ponowiła (7 IX) propozycję kodeksu
postępowania państw w dziedzinie bezpieczeństwa oraz zgłosiła projekt kontroli zbrojeń w
Europie (zwłaszcza traktatu CFE, porozumień o budowie zaufania w sferze militarnej oraz
układu o „otwartym niebie").
W toku przygotowań i przebiegu Spotkania Budapeszteńskiego KBWE (10 X-4 XII
1994 r.) państwa NATO zgodziły się po części z rosyjskim kierunkiem rozumowania, aby w
ten sposób łagodzić opory Moskwy wobec rozszerzenia Paktu. Ponadto uważały one, że
wzmocniona KBWE będzie mogła skuteczniej przeciwdziałać różnym przejawom destabilizacji
stosunków na naszym kontynencie. Nie godziły się jednak na podporządkowanie KBWE swoich
organizacji, zwłaszcza NATO i UZE. Kompromis znaleziono poprzez uznanie tezy, że KBWE
powinna być pierwszą organizacją, która będzie reagować w razie konfliktu regionalnego, jeśli
wyrażą na to zgodę wszyscy zainteresowani.
575
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Spotkanie Budapeszteńskie było reprezentatywne, ponieważ wzięły w nim udział delegacje 52
państw uczestników, 5 państw śródziemnomorskich (Maroka, Tunisu, Algierii, Egiptu i Izraela), 2
azjatyckich (Japonii i Korei Południowej), jak również przedstawiciele Rady Europy, UE i NATO.
Podsumowaniem prowadzonej na tym forum dyskusji wokół kwestii wzmocnienia KBWE w nowej
sytuacji międzynarodowej stał się Dokument Budapeszteński 1994, przyjęty przez „szczyt"
KBWE (5-6 XII 1994 r.), a zatytułowany: „Ku rzeczywistemu partnerstwu w nowej erze".
Umocnił on proces paneuropejski i wprowadził go na wyższy szczebel instytucjonalizacji. Na jego
podstawie od początku 1995 r. KBWE przyjęła nazwę Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w
Europie (OBWE), której nadano nowe struktury oraz określono nowe kompetencje i procedury
funkcjonowania.
Na mocy decyzji „szczytu" budapeszteńskiego OB WE otrzymała następujące nowe lub od-
nowione instytucje: Radę Ministerialną, Wysoką Radę, Stałą Radę, Urzędującego Przewodni-
czącego, Sekretarza Generalnego, Wysokiego Komisarza do Spraw Mniejszości Narodowych,
misje OBWE, Urząd OB WE do Spraw Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka, Zgroma-
dzenie Parlamentarne OBWE oraz Forum OBWE dla Współpracy na Rzecz Bezpieczeństwa i
służący mu Kodeks Postępowania w Zakresie Polityczno-Wojskowych Aspektów Bezpieczeństwa.
OBWE miała przyczynić się do opracowania „modelu wspólnego i kompleksowego bez-
pieczeństwa dla Europy XXI wieku". Główne zadania OBWE objęły zarówno wczesne ostrzeganie,
zapobieganie konfliktom, jak też ich rozwiązywanie. Tego ostatniego OBWE nigdy nie robiła i
musiała się dopiero uczyć.
Co prawda, lata 1990. zmuszały KBWE do zajmowania sif konfliktami. Komitet Wysokich
Przedstawicieli stwierdził jednak (15 IX 1994 r.) ciągłą nieskuteczność wysiłków na rzecz
pokojowego uregulowania konfliktu o Górski Karabach i powierzył tę sprawę specjalnemu zes-
połowi (tzw. Grupie Mińskiej), w którym większą rolę miała odegrać Rosja. Spotkanie Budapesz-
teńskie oceniło ostatecznie, że KBWE nie była w stanie ani prawidłowo rozpoznać konfliktu
jugosłowiańskiego, ani zapobiec mu nawet w części. Misje KBWE w Kosowie, Sandżaku, Woj-
wodinie i Skopje oraz 7 misji w państwach sąsiadujących z dawną Jugosławią przyniosły wielkie
niepowodzenia. Ponadto większe zapotrzebowanie na misje KBWE zaznaczyło się na skonflik-
towanych obszarach byłego ZSRR (Mołdawia, Gruzja, Górski Karabach, gdzie misja wynego-
cjowała porozumienie pokojowe z 12 V 1994 r., ale potem nie uzyskała zgody na wjazd). Duże
zapotrzebowanie występowało w republikach obawiających się konfliktów na tle mniejszości
narodowych (Łotwa, Estonia, Ukraina, Kazachstan, Kirgistan, a także Słowacja, Węgry, Rumunia i
Albania).
W sumie państwa Europy Środkowej i Wschodniej w nowej sytuacji akceptowały inge-
rencję państw trzecich w swoje sprawy wewnętrzne, podczas gdy takiej zgody nie było ze
strony państw zachodnich, chociaż także u nich istniały poważne konflikty narodowościowe.
Powołując się na to Rosja chciała wzmocnić rolę KBWE na całym kontynencie, nie zawężając jej do
rozwiązywania sytuacji kryzysowych w jego części środkowej i wschodniej oraz nie pozostawiając
enklawy zachodniej wyłącznie pod osłoną zachodnich struktur bezpieczeństwa. Ostry sprzeciw
Rosji na „szczycie" budapeszteńskim uniemożliwił konsens w sprawie Bośni i Hercegowiny.
Prowadzona od grudnia 1994 r. i wywołująca oburzenie w świecie okrutna wojna przeciw
Czeczenom spowodowała przyjazd misji rozpoznawczej OBWE do tej republiki, na co Rosja
wyraziła zgodę pod koniec 1995 r. Misja stwierdziła, że w Czeczenii „prawa człowieka zostały
brutalnie pogwałcone przez obie strony" i że konieczne jest zawieszenie broni. Misja nie została
jednak wpuszczona do Inguszetii i Degestanu, gdzie mogłaby rozmawiać z uciekinierami. Wyni-
576
ki misji Stała Rada OBWE w Wiedniu uznała (3II1995 r.) za niezadawalające. Po tej ocenie i po
nacisku Unii Europejskiej Moskwa zgodziła się (9 III) na obecność w Czeczenii stałej misji
obserwatorów OBWE. Po proklamowaniu wojny partyzanckiej przeciwko Rosjanom przez gen.
Dżohara Dudajewa (III 1995 r.) misja OBWE pesymistycznie oceniała możliwość pokojowego
rozwiązania kryzysu czeczeńskiego i szansę na militarne rozstrzygniecie konfliktu. W kwietniu
zainstalowano w Groźnym Stałe Przedstawicielstwo OBWE, które miało pomóc w zorganizowaniu
demokratycznych wyborów i przygotowaniu konstytucji w warunkach pokoju. Długotrwała wojna
uniemożliwiła realizacje założonych celów, chociaż misja prowadziła u siebie wiele rozmów z
przedstawicielami stron walczących. Zgromadzenie Parlamentarne OBWE w Ottawie (8-10 VII)
poświeciło tej wojnie dużo uwagi, Jelcyn w grze przedwyborczej proponował (13 V 1996 r.)
zwiększenie roli OBWE w Czeczenii, zaś przedstawiciele OBWE uczestniczyli w pozorowanym
dialogu rosyjsko-czeczeńskim w Moskwie.
Pod koniec Spotkania Budapesztańskiego KBWE konflikt narodowościowy wybuchł na
Krymie. Ukraina zażądała przysłania misji KBWE, która ustanowiła swój oddział w Sym-
feropolu. Trudność polegała na tym, że miała ona zaufanie Kijowa, ale była niechętnie przyjmowana
przez zdominowane przez Rosjan autonomiczne władze Krymu. Misja nie mogła ingerować w
sporne prawa własności, a tym bardziej w porachunki międzymafijne. Doradzała jedynie
uregulowanie rozdziału kompetencji miedzy państwem ukraińskim a krymską autonomią, co
ostatecznie po roku zrealizowano, głównie dzięki roztropności Kijowa.
Pierwszym z większych przedsięwzięć OBWE w 1995 r. była, zwołana na zasadzie „planu
Balladura", druga konferencja paryska (20-21 III), na której 52 państwa członkowskie OBWE już
pierwszego dnia przyjęły Plan Stabilności w Europie. Miało to być -jak powiedział Juppe -
pierwsze „ćwiczenie Unii Europejskiej z dyplomacji prewencyjnej". Pakt, który zobowiązał
sygnatariuszy do przestrzegania nienaruszalności granic, utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków i
respektowania praw mniejszości, był adresowany przede wszystkim do państw Europy
Środkowej i Wschodniej. W założeniu zmierzał bowiem do zapobiegania i likwidowania kon-
fliktów miedzy kilku państwami byłego bloku wschodniego na tle kwestii mniejszości narodowych
i przebiegu granic. Zarazem służył oczyszczeniu przedpola dla rozszerzania Unii Europejskiej,
zapobiegając wnoszeniu przez kandydatów do struktur zachodnich bagażu spraw nieu-
regulowanych w ich stosunkach wzajemnych. Paryż zręcznie zaproponował posłużenie się do
tego celu forum OBWE, które było najmniej kontrowersyjne i miało atut paneuropejskości.
W tym kontekście w przeddzień podpisania Paktu o Stabilności w Europie zawarto w
Paryżu dwustronny traktat o dobrosąsiedzkich stosunkach między Węgrami a Słowacją, z
ratyfikacją którego związano następnie trudności interpretacyjne (Bratysława uznała prawa
indywidualne Węgrów, ale nie chciała zaakceptować praw zbiorowych). W tymże kontekście na
samej konferencji premier Rumunii zapewnił, że jego rząd zawrze podobny traktat z Węgrami. Na
tle innych najlepiej wypadła Polska, która już wcześniej wypełniła wszystkie wymogi OBWE i
Paktu o Stabilności w Europie.
Pakt -jak to zapowiedział Balladur na otwarciu konferencji paryskiej -miał również sprzyjać
„określeniu nowego związku kwestii bezpieczeństwa, a zapewne i zaufania z Rosją". Nad
trwałością Paktu i załączonej do niego setki dobrosąsiedzkich układów między państwami Europy
Środkowej i Wschodniej miała czuwać OBWE, co bardzo odpowiadało Moskwie, która zamierzała
wykorzystać ten Pakt przeciwko NATO. Świadczył o tym fakt, że niebawem na posiedzeniu
Wysokiej Rady OBWE w Pradze (31 III) w dyskusji na temat modelu bezpieczeństwa na naszym
kontynencie delegacja rosyjska opowiedziała się za stworzeniem „jednolitej przestrzeni
bezpieczeństwa, stabilności i współpracy". Jednakże słabość powyższych postulatów
577
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
i uzgodnień polegała na tym, że decyzje OB WE, podobnie jak KBWE, miały charakter deklara-
tywny, a nie obligatoryjny.
Po podpisaniu Paktu Stabilności w Europie OBWE ożywiła działalność w zakresie kontroli
zbrojeń i współpracy z innymi organizacjami europejskimi. Zachęcała Ukrainę, Białoruś i
Rosje do podpisania porozumienia o „otwartym niebie" i dołączenia w ten sposób do 20 państw,
które uczyniły to wcześniej. OBWE zaakcentowała w ramach/porozumienia (IV 1995 r.) procedury
śledzenia aktywności wojskowej w Europie Wschodniej przez specjalny samolot z załogą
niemiecką (Tu-154 M), który miał wykonywać 12 lotów rocznie. Pierwszy przewodniczący Rady
Ministerialnej OBWE, węgierski minister Laszlo Kovacs wraz z przewodniczącym Rady UE,
francuskim ministrem Alainem Lamassoure'm, spotkali się z Komitetem Ministrów Rady Europy
(l l V), aby przedyskutować sposoby uniknięcia dublowania wysiłków trzech organizacji. Na
spotkaniu dostrzeżono następujące możliwości współpracy wzajemnej: integrowanie nowych
demokracji (zwłaszcza republik byłego ZSRR) z europejskim systemem prawnym; ochrona
mniejszości narodowych oraz walka z nietolerancją, rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią;
przyjmowanie do Rady Europy państw aplikujących o członkostwo; budowa środków zaufania;
walka z narkomanią i nielegalnym handlem narkotykami. Za podstawową zasadę działania OBWE
uznała tworzenie sieci wzajemnie zależnych i komplementarnych struktur oraz eliminowanie starych
podziałów w Europie. Służyło temu zwoływane dwa razy do roku Forum Ekonomiczne OBWE (IV
odbyło się w Pradze pod koniec marca 1996 r.)
Od jesieni 1995 r. państwa NATO łagodziły postawę wobec Rosji. Pakt zgodził się (19IX) na
częściową rewizję traktatu CFE, następnie zaproponował (22IX) formułę takiego przeredagowania
jego art. V, aby umożliwić Rosji zwiększenie liczby wojsk i broni ciężkiej na flance południowej
(Kaukaz), ale odmówić podobnego zwiększenia na flance północnej (okręg petersburski). Ceną
miały być dodatkowe inspekcje innych państw, a zwłaszcza zaniepokojonej Turcji. Ponieważ
traktat CFE był owocem procesu paneuropejskiego, „16" NATO zwróciła się do pozostałych
sygnatariuszy CFE z propozycją uregulowania tej kwestii na konferencji przeglądowej CFE w
Wiedniu (17 XI), zorganizowanej pod auspicjami OBWE. Na konferencji tej z satysfakcją
stwierdzono, że w ciągu 5 lat obowiązywania traktatu zniszczono w Europie ponad 50 tyś.
czołgów, samolotów, armat, helikopterów i innego uzbrojenia. Rosja pozostała największym
państwem, które nie zameldowało o likwidacji nadwyżek konwencjonalnego sprzętu bojowego.
Pewne problemy z traktatem miały: Armenia i Azerbejdżan ze względu na trwający (mimo rozmów
w Helsinkach pod auspicjami OBWE) spór o Górski Karabach; Ukraina ze względu na
niewyjaśniony status Floty Czarnomorskiej i toczący się o nią spór z Rosją; Białoruś zapowie-
działa zrealizowanie CFE w ciągu czterech miesięcy. Uzbekistan, Kazachstan i Turkmenistan nie
dostosowały swego uzbrojenia do wymagań CFE nawet do końca 1995 r.
W rezultacie intensywnych negocjacji w ramach Wspólnej Grupy Konsultacyjnej 30 państw
zdołało jednak w dniu rozpoczęcia konferencji przeglądowej CFE przyjąć zasady, wedle których
miano dokonać zmian art. V tego traktatu. Postanowiono przychylić się do postulatów Rosji i
na razie uznać zwiększenie przez nią ilości broni na obu flankach ponad zobowiązania
traktatowe. Jednakże na kolejnej konferencji przeglądowej (15-31 V 1996 r.) oskarżono Rosję o
naruszenie traktatu. Dopiero w ostatnim dniu - na krótko przed wyborami prezydenckim w
Rosji - zakomunikowano, że Moskwa otrzymała dodatkowo 3 lata na likwidację części
uzbrojenia w rejonach flankowych oraz nowe pułapy uzbrojenia dopuszczone przez traktat.
Skorygowano też limity uzbrojenia dla armii państw powstałych po rozpadzie ZSRR.
Pod koniec rocznego przewodnictwa węgierskiego Rada Ministerialna OBWE na swym 5
posiedzeniu obradowała w Budapeszcie (7-8 XII) nad oceną postawionego przed rokiem zada-
578
nią bycia głównym europejskim forum rozwiązywania konfliktów europejskich. Wiadomo było, że
Armenia i Azerbejdżan odmówiły stosowania zasady „najpierw OB WE"; również w sprawie
konfliktu bośniackiego zasada ta została na papierze z winy stron konfliktu i samej OBWE.
Dopiero konferencja w Dyton powierzyła OBWE przygotowanie wyborów w Bośni i Hercego-
winie, ochronę praw człowieka i mniejszości po wyborach, kontrolę przemieszczania się oddziałów
należących do stron konfliktu oraz zapobieganie ponownej militaryzacji krajów byłej Jugosławii;
Rada Ministerialna oceniła, że dobre wywiązanie się z tych trudnych zadań mogłoby
odbudować prestiż OBWE.
Rada Ministerialna zaakceptowała inicjatywę Szwecji goszczenia międzynarodowego
spotkania ekspertów w sprawach wyborów w Bośni i Hercegowinie, ich przygotowania, orga-
nizacji i kontroli przebiegu. Przyjęła też inicjatywę, aby pod auspicjami OBWE zwołać do Bonn
spotkanie inicjujące proces budowy zaufania i bezpieczeństwa oraz kontroli zbrojeń na podstawie
Paktu Stabilności w Europie. Upoważniła także Urzędującego Przewodniczącego OBWE do
wyznaczenia po odpowiednich konsultacjach specjalnego przedstawiciela do organizacji i pro-
wadzenia regionalnej kontroli zbrojeń na Bałkanach pod auspicjami Forum KBWE dla Współpracy
na Rzecz Bezpieczeństwa. Stałą Radę upoważniono także do przygotowania do połowy stycznia
1996 r. budżetu na realizację zadań związanych z wdrażaniem porozumienia pokojowego w Bośni i
Hercegowinie.
Osiągnięciem budapeszteńskiego posiedzenia Rady Ministerialnej OBWE było przyjęcie (8
XII) dokumentu „Model wspólnego i wszechstronnego bezpieczeństwa dla Europy XXI wieku:
nowa koncepcja na nowy wiek". Był to rezultat rocznych dyskusji po „szczycie" budape-
szteńskim, a zarazem zapowiedź kontynuacji prac nad identyfikacją poszczególnych wyzwań i
niebezpieczeństw oraz efektywnego dostosowania do nich mechanizmów OBWE na „szczycie"
lizbońskim w 1996 r. Za podstawę tych prac Rada uznała rozwijanie wspólnego bezpieczeństwa przy
pomocy koncepcji wszechstronnego i kooperacyjnego bezpieczeństwa oraz jego niepodzielności.
Zobowiązała też Urzędującego Przewodniczącego i pozostałe ogniwa OBWE, w tym nowy
Komitet Modelu Bezpieczeństwa, do organizowania szerokich dyskusji i seminariów przed
„szczytem" w Lizbonie.
W ramach realizacji podjętych zadań OBWE zorganizowała w Wiedniu konferencje, która w
ciągu pół roku (od 51) zastanawiała się nad doprowadzeniem do militarnej równowagi pomiędzy
państwami powstałymi po rozpadzie byłej Jugosławii. Za punkt wyjścia przyjęto traktat CFE z
1990 r. Postanowiono utworzyć misje łącznikowe między dowództwami sił zbrojnych dawnych stron
konfliktu; na ich siedzibę wyznaczono Sarajewo. Następnie przystąpiono do wymiany informacji o
arsenałach broni ciężkiej. Na tym tle nasunął się wniosek, że redukcji arsenałów powinny dokonać
Chorwacja i nowa Jugosławia, zaś Bośnia i Hercegowina mogłyby się dozbroić.
W imię ochrony praw człowieka i wolności obywatelskich Urzędujący Przewodniczący
OBWE, szwajcarski minister Havio Cotti, który otrzymał od obserwatorów wyborów parlamen-
tarnych w Albanii (26 V 1996 r.) liczne dowody ich nieprawidłowego przebiegu, wezwał natychmiast
władze w Tiranie, aby „dla dobra demokratycznej równowagi" powtórzyły wybory w niektórych
częściach kraju. Pod naciskiem opinii międzynarodowej władze albańskie zrealizowały ten postulat,
częściowo i z manifestacyjną niechęcią, zadając kłam swej demokratycznej frazeologii. Jeszcze
trudniejsza próba czekała obserwatorów OBWE w zniszczonej wojną Bośni i Hercegowinie (14IX
1996 r.), gdzie organizacja postanowiła odwiedzić wszystkie lokale wyborcze i na długo przed
wyborami kompletowała grupy obserwatorów.
Oprócz działań i inicjatyw paneuropejskich początek lat dziewięćdziesiątych przyniósł
też transeuropejskie inicjatywy, które wiązały tylko niektóre obszary z obu stron linii dawnych
579
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
podziałów kontynentu. Pierwszą stanowi próba budowy „osi" Paryż-Bonn-Warszawa, za-
początkowana spotkaniem szefów dyplomacji, Polski, Francji i RFN w Weimarze (28-29 VIII
1991 r.). Oprócz konsultacji na aktualne tematy (np. konsekwencji puczu sierpniowego w Mo-
skwie, wycofania wojsk ZSRR ze wschodnich Niemiec i z Polski czy uznania niepodległości
Litwy, Łotwy i Estonii) ministrowie Krzysztof Skubiszewski, Roland Dumas i Hans Dietrich
Genscher podpisali 10-punktową Deklarację Weimarską. Opowiedzieli się w niej za rozwojem
stosunków i współpracy w skali całej Europy oraz poszczególnych regionów. Wskazali na
szczególne znaczenie współpracy przygranicznej, zarówno ugruntowanej już między Francją a
Niemcami, jak i rodzącej się na pograniczu polsko-niemieckim. Podkreślili znaczenie NATO, UZE
i Wspólnoty Europejskiej dla stabilizacji całej Europy i jej bezpieczeństwa. Uznali, iż bilateralne
traktaty polityczne mają duże znaczenie dla kształtowania pokojowego ładu europejskiego. Francja i
Niemcy opowiedziały się za szybkim zawieraniem układów stowarzyszeniowych Polski i innych
krajów Europy Środkowo-Wschodniej ze Wspólnotą Europejską. Ministrowie postanowili
spotykać się regularnie przynajmniej raz do roku.
Spotkanie weimarskie było zbiorowym gestem pod adresem każdego z reprezentowanych
tam państw. Dla Paryża oznaczało ono cząstkową kontynuację i konkretyzację koncepcji
Mitteranda. Dla Bonn stanowiło wyraz uznania postblokowej inicjatywności RFN na scenie eu-
ropejskiej. Dla Polski stanowiło wyraz uznania i moralnego poparcia jej przemian i nowej roli na
kontynencie. Podobny wydźwięk i znaczenie miały następne spotkania „trójki weimarskiej" oraz
seminaria organizowane w jej ramach. Najbardziej spektakularne było spotkanie trzech prezy-
dentów w Gdańsku z okazji nadania Franęois Mitterandowi i Richardowi von Weizsaekerowi
doktoratów honoris causa (21IX 1993 r.). Mieli oni okazję wygłoszenia optymistycznych ocen na
temat przyszłości Europy i Polski oraz udzielenia ostrożnego poparcia prezydentowi Wałęsie. W
trakcie trzeciego spotkania ministrów „trójki" w Warszawie (11-12 XI 1993 r.) poparcie dla Polski
(zwłaszcza w sprawach szybszego wejśCia do NATO i Unii Europejskiej) było raczej
wstrzemięźliwe, chociaż wszyscy wypowiadali się za rozwojem trójstronnej współpracy w różnych
dziedzinach i za stowarzyszeniem Polski z UZE.
3 marca 1994 r. spotkali się w Paryżu ministrowie obrony „trójki weimarskiej", aby
przedyskutować plany przeprowadzenia wspólnych ćwiczeń oraz przystąpienia polskich jednostek
do brygady francusko-niemieckiej. Na spotkaniu w Warszawie (VII 1994 r.) ustalili już (18 VII)
wspólne manewry na jesień we Francji i zaplanowali następne, a także powołali wspólną grupę
roboczą do spraw techniki i technologii wojskowej oraz postanowili podjąć badania nad doktrynami
wojskowymi. Do pierwszych ćwiczeń trójstronnych doszło (X 199 r.) na poligonie Larzac w
południowej Francji, gdzie ćwiczono ochronę konwojów humanitarnych w operacjach pokojowych.
Balladur wysunął (l IX 1994 r.) ideę spotkań szefów rządów Grupy Weimarskiej, aby dys-
kutować wspólne projekty polityczne, mówił to jednak tylko do dyplomatów francuskich. Tym-
czasem w bawarskim mieśCie Bamberg (14-15IX) szefowie dyplomacji Francji i Niemiec udzielili
poparcia staraniom Polski o członkostwo w UE oraz zadeklarowali, że oba państwa będą
występować na rzecz udzielania jej aktywnej pomocy dla sprostania warunkom przystąpienia do
UE, m.in. poprzez inwestycje infrastrukturalne. Obiecali też poprzeć dążenia Warszawy do zbliżenia
z NATO i UZE.
Następne spotkanie trójstronne w Warszawie (12 XI) zakończyło się pogłębioną wspólną
deklaracją, w której zawarto propozycje nadania państwom stowarzyszonym z UE podobnego
statusu w UZE oraz zacieśnienia ich współpracy z NATO „jako naturalnego uzupełnienia ich
coraz ściślejszej współpracy z UE w perspektywie przyszłego przystąpienia". Spotkanie trzech
=510
szefów dyplomacji w Paryżu (26 X 1995 r.) przyniosło z kolei deklaracje, w której zapropono-
wano, aby rozmowy „15" z Polską na temat przystąpienia do UE rozpoczęły się natychmiast po
zakończeniu konferencji międzyrządowej, bez czekania na ratyfikację jej wyników (podobnie jak
negocjacje z Cyprem i Maltą). Deklaracja zapowiedziała też utworzenie w Warszawie fran-cusko-
polsko-niemieckiego instytutu kultury, regularne konsultacje między trzema resortami spraw
zagranicznych oraz powołanie trójstronnej komisji w sprawie szybszego włączenia Polski do
UE. Wizyty inauguaracyjne prezydenta Kwaśniewskiego w Bonn, Berlinie i Paryżu podkreślały -jak
to stwierdził Kinkel (5II1996 r.) - znaczenie Trójkąta Weimarskiego „jako bazy orientacji
politycznej trzech naszych krajów".
Po 3 latach przerwy odbyło się w Warszawie (28 V 1996 r.) drugie spotkanie przewodniczących
komisji spraw zagranicznych parlamentów państw Grupy Weimarskiej. Poparli oni proces
wszechstronnej integracji europejskiej, opowiedzieli się za silną Unią Europejską oraz podkreślili
wkład do niej Polski w postaci stabilizacji, dobrych stosunków z sąsiadami i woli utrwalania
zdobyczy demokratycznych. Następne spotkanie przewidziano za rok w Paryżu.
Latem 1996 r. z inicjatywy Polski upubliczniona została idea sformowania wraz z Ukrainą i
Białorusią nowego ugrupowania konsultacyjnego. Na spotkaniu w Brześciu (20 VII) z szefami
dyplomacji Ukrainy i Białorusi minister Rosati zaproponował kontynuację spotkań w formie
„Trójkąta Brzeskiego".
Przedsięwzięcie transeuropejskie, ściślej - euroazjatyckie, podjęła również Turcja. Po
usamodzielnieniu się muzułmańskich republik azjatyckich byłego ZSRR i w obawie przed prze-
nikaniem na ten obszar fundamentalizmu irańskiego, Ankara chciała bowiem spełniać rolę łącznika
między euroatlantyckim Zachodem a euroazjatyckim Wschodem. Geograficznie, historycznie i
kulturowo Turcja od dawna znajdowała się przecież na styku świata zachodniego i wschodniego;
uczestniczyła także w zachodnich i wschodnich organizacjach międzynarodowych.
Pod koniec kwietnia 1992 r. premier Sulejman Demirel odbył podróż po republikach Zakau-
kazia i Azji Środkowej, w czasie której obiecywał muzułmańskim państwom WNP pomoc w
pokonywaniu trudności gospodarczych. Prezydenci Kazachstanu, Uzbekistanu, Turkmenista-nu,
Kirgistanu i Iranu, a także premierzy Turcji i Pakistanu na dwudniowym „szczycie" Organizacji
Współpracy Gospodarczej ustalili następnie nowe zasady współpracy politycznej i gospodarczej
w regionie. W Aszchabadzie podpisano cały pakiet porozumień dotyczących wspólnej polityki
gospodarczej (m.in. budowy naftociągów, gazociągów i linii kolejowych), wspólnej polityki
celnej, a także kultury i turystyki (10 V 1992 r.). Chociaż w następnych tygodniach propaganda
irańska zaczęła oskarżać Turcję o ekspansjonistyczną politykę (m.in. angażowanie się po stronie
Azerbejdżanu w konflikcie z Armenią o Górski Karabach) i destabilizację regionu, efektywniejszą
okazała się dyplomacja turecka, która doprowadziła do instytucjonalizacji współpracy w strefie
czarnomorskiej. Po odpowiednich przygotowaniach w malowniczej scenerii suł-tańskiego pałacu
Ciragan nad brzegiem Bosforu doszło do podpisania Deklaracji Stambulskiej (25 VI1992 r.).
Podpisy złożyli zebrani w Stambule szefowie państw i rządów 11 krajów: Turcji, Grecji, Rosji,
Ukrainy, Bułgarii, Rumunii, Mołdawii, Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji oraz (dokooptowanej w
ostatniej chwili) Albanii. Sygnatariusze dokumentu postanawiali tworzyć Czarnomorski Region
Gospodarczy i przyjęli w tym celu 18-punktowy program wzajemnej współpracy w duchu
KBWE. Zwrócono w nim uwagę na zagadnienia transportu, komunikacji, przemysłu,
rolnictwa, energetyki, ochrony środowiska, bankowości, ceł i wiz. Ankara chciała wzorować to
przedsięwzięcie na EWG, ale mimo dwuletnich konsultacji z Moskwą nie uzyskała jej zgody na
zapis tego rodzaju. Przy okazji uczestnicy „szczytu" czarnomorskiego podpisa-
581
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
li też Deklarację Bosforską, w której wyrazili „pragnienie rozwiązywania konfliktów w sposób
pokojowy".
Kiedy okazywało się, że postradzieckie państwa islamskie będą skłonne wzorować się raczej na
tureckim modelu państwa świeckiego niż na teokratycznym Iranie, Ankara rozwinęła dalsze
inicjatywy w duchu Deklaracji Stambulskiej. Prezydent Turgut Ózal zaprosił przywódców pięciu
tureckojęzycznych państw WNP (Azerbejdżanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Turkmenistanu i
Uzbekistanu) na spotkanie w Ankarze (30-31 XI1992 r.)- Zaproponował utworzenie wspólnej
strefy wolnego handlu (zniesienie barier celnych, swobodny przepływ ludzi, dóbr i kapitału) i
regionalnego banku inwestycyjnego. Była to propozycja do przemyśleń i długofalowych działań. Z
kolei minister spraw zagranicznych zaprosił wkrótce szefów dyplomacji 11 sygnatariuszy
Deklaracji Stambulskiej do Beldibi nad Morzem Śródziemnym (10-11 XII 1992 r.), gdzie prze-
konywał ich o możliwości rozładowania napięć i konfliktów w regionie poprzez współpracę
gospodarczą. Na drugim spotkaniu w Stambule (17 VI1993 r.) ministrowie postanowili utworzyć
w stolicy Turcji sekretariat, który ma zajmować się promocją handlu w całym regionie. Z kolei
na spotkaniu w Sofii (10 XII 1993 r.) postanowili utworzyć w 1994 r. Czarnomorski Bank
Gospodarczy i Handlowy z siedzibą w Salonikach oraz wyznaczyć na jego szefa przedstawiciela
Turcji. Uruchomienie banku odwlekało się, gdyż w ciągu dwóch lat Rosja i Ukraina nie
ratyfikowały układu integracyjnego, a część spośród 11 krajów nie wpłaciła uzgodnionych kwot.
Turcja próbowała ograniczyć żeglugę wielkich tankowców z ropą naftową przez Bosfor i
Dardanele, ale napotkała ostry sprzeciw Moskwy; chodziło nie tyle o bezpieczeństwo w
cieśninach, ile o kontrolę nad eksportem ropy z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turkmenistanu.
Zamknięcie cieśnin dla tankowców Rosji i innych państw WNP dawałoby Turcji szansę budowy
ropociągów przez swoje terytorium, umożliwiając czerpanie zysków z opłat tranzytowych i po-
siadanie potężnego atutu politycznego. Moskiewskie MSZ oświadczyło (5 VI1994 r.), że Rosja nie
zgodzi się z jednostronną rewizją przez Turcję konwencji z Montreux z 1936 r. Jednocześnie
Moskwa ostrzegała rządy i firmy państw, które zamierzały uczestniczyć w eksploatacji złóż ropy w
obrębie szelfu Morza Kaspijskiego, że nie uzna żadnego zawartego bez jej zgody porozumienia na
ten temat. Przeciwko takim porozumieniom Moskwa inspirowała zamachy stanu w Baku (w 1993
r. obalony został prezydent Abulfaz Elczibej, a w marcu 1995 r. chciano obalić prezydenta Gajdara
Ali Alijewa).
Rosyjsko-turecka rywalizacja w strefie Kaukazu, amerykańskie embargo wobec Iranu,
przedłużający się z winy Rosji konflikt o Górski Karabach i wojna w Czeczenii komplikowały
wybór tras przyszłych ropociągów. We wrześniu 1994 r. rząd Azerbejdżanu zawarł kontrakt, w
którym międzynarodowe konsorcjum (czterech firm amerykańskich, dwóch brytyjskich oraz po
jednej tureckiej, norweskiej i saudyjskiej) zobowiązały się zainwestować ponad 7 mld USD w
eksploatację zasobów azerbejdżańskiej ropy naftowej z Morza Kaspijskiego. Kontrakt z
Kazachstanem sięgnął 20 mld USD. Do transportu tej ropy nie wystarczał jedyny ropociąg rosyjski z
Baku do portu w Noworosyjsku nad Morzem Czarnym. Na początku 1995 r. Stany Zjednoczone
poparły projekt budowy ropociągu z Azerbejdżanu przez terytorium Armenii lub Gruzji do
tureckiego portu Ceyhan-Yumurtalik nad Morzem Śródziemnym. Wiceminister energii USA
przeprowadził (IV 1995 r.) na ten temat rozmowy w Kazachstanie, Turkmenistanie,
Azerbejdżanie, Gruzji, Armenii i Turcji; pod jego naciskiem Azerbejdżan unieważnił podpisany
kilka dni wcześniej układ o udziale Iranu w kontrakcie naftowym.
Wybór trasy ropociągu przez Armenię specjaliści uznali za najbardziej ekonomiczny,
ale i ze względu na konflikt o Górski Karabach za najbardziej niebezpieczny. Trasa przez
Gruzję wymagałaby ze względu na walki mafijne w tym kraju gwarancji bezpieczeństwa ze
582
strony prezydenta Eduarda Szewardnadze. Rosja nalegała na wybór trasy Baku-Noworosyjsk, lecz
Azerbejdżan, który jako jedyny członek WNP nie miał na swoim terytorium wojsk rosyjskich,
chciał wyzwolić się spod kurateli Moskwy i wykazywał niedogodności tej trasy. Moskwa
argumentowała, że kontrakt w sprawie eksploatacji bogactw Morza Kaspijskiego jako jeziora
musi być uzgodniony ze wszystkimi państwami basenu (gdyby uznać je za morze, Azerbejdżan
miałby swobodę eksploatacji swojego szelfu). Rodzajem wsparcia Azerbejdżanu przez Turcję
było podpisanie przez Alijewa i premier Tansu Ciller w Baku (12 VII 1995 r.) memorandum o
odroczeniu na 2 lata spłat pożyczki 250 min USD z 1992 r.; strony postanowiły także zbadać
możliwości tworzenia spółek azersko-tureckich. Turcja wyraziła gotowość kupowania całej ropy z
Morza Kaspijskiego, o ile będzie ona przesyłana przez terytorium Gruzji.
Ankara postępowała zgodnie z ustaleniami NATO i nie chciała drażnić Moskwy, jednakże
zabiegała, aby ropociągi przebiegały przez jej terytorium. Wiązałoby to kraje tureckojęzycz-ne z
Ankarą i pomagało im uniezależniać się od Moskwy. Tendencja ta znalazła wyraz w Biszkeku (28
VIII 1995 r.) na trzecim „szczycie" państw tureckojęzycznych: Kirgistanu (Askar Akajew),
Kazachstanu (Nursułtan Nazarbajew), Uzbekistanu (Isłam Karimow), Turkmenistanu (Saparmu-rad
Nijazow), Azerbejdżanu (Gajdar Alijew) i Turcji (Sulejman Demirel). Podpisana przez szes'ciu
prezydentów w stolicy Kirgistanu deklaracja mówiła o współpracy gospodarczej i zwalczaniu ter-
roryzmu oraz o zapobieganiu handlowi narkotykami i bronią, akcentowała potrzebę tranzytu przez
Turcję ropy i gazu z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turkmenistanu, a także wypowiadała się za
uregulowaniem regionalnych konfliktów w Tadżykistanie, Afganistanie i Bośni.
Pod wpływem zabiegów Moskwy międzynarodowe konsorcjum do eksploatacji ropy
azerskiej zaproponowało władzom tego kraju (9 X 1995 r.) wybór dwóch niezależnych od
siebie tras ropociągów: z Baku przez Czeczenię do Noworosyjska oraz z Baku przez Gruzję do
Batumi i Turcji. W tę sprawę zaangażowała się Unia Europejska, która zwołała do Brukseli
(26-27 XI) konferencję przedstawicieli producentów, firm transportowych oraz odbiorców ropy i
gazu z państw b. ZSRR; postanowiono w ramach pomocy technicznej UE powołać wspólną
grupę roboczą, która opracuje projekty odpowiednich rurociągów interesujących kraje UE jako
odbiorców nośników energii i dostarczycieli środków inwestycyjnych. Azerbejdżan nie chciał
jednak udzielić Turcji gwarancji na 250 min USD zaangażowane w budowę ropociągu przez
terytorium tureckie, dlatego turecki koncern wycofał się (13 V 1996 r.) z propozycji finansowania
budowy ropociągu azerbejdżańskiej ropy przez terytorium Gruzji nad Morze Czarne. Tego
samego dnia Azerbejdżan odstąpił Iranowi 10% swoich udziałów w projekcie zagospodarowania
złóż ropy naftowej na szelfie Morza Kaspijskiego.
Wiosną 1996 r. Moskwa powróciła do koncepcji traktowania Morza Kaspijskiego jako
jeziora i obowiązkowego uzgadniania eksploatacji jego bogactw przez wszystkie państwa basenu.
Primakow nakłonił szefów dyplomacji Kazachstanu, Turkmenistanu, Azerbejdżanu i Iranu do
nowego określenia statusu Morza Kaspijskiego. Proponował powołanie specjalnego organu
międzynarodowego, który zajmowałby się kontrolą bogactw naturalnych akwenu. Dość łatwo
zyskał dla tej propozycji przychylność Iranu i Turkmenistanu, które zacieśniały stosunki wza-
jemne, czego wyrazem było uroczyste otwarcie przez ich prezydentów (13 V) w irańskim Me-
szhed szlaku kolejowego, nazwanego „nowym jedwabnym szlakiem", gdyż miał on łączyć Chiny ze
Stambułem, Zatoką Perską i Europą. Natomiast Azerbejdżan i Kazachstan domagały si?
zastosowania reguł morskich, a w konsekwencji podziału obszaru morza na sektory narodowe i
nieograniczonego prawa państw nadbrzeżnych do eksploatacji jego bogactw.
W sporze o trasy ropociągów dyplomacja rosyjska nakłoniła Grecję i Armenie do pod-
pisania porozumienia o współpracy wojskowej (18 VI), które Turcja oceniła jako „wrogie
583
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
posuniecie ze strony Grecji". Zmniejszało ono szansę Turcji na przyciągniecie tranzytu kaspijskiej
ropy, chociaż dyplomacja amerykańska popierała od początku opcje turecką trasy ropociągu.
Niebawem Rosja zawarła z Bułgarią i Grecją porozumienie o projekcie budowy drogi dla
tankowców z Noworosyjska do Burgas oraz ropociągu z Burgas do greckiego portu nad Morzem
Egejskim. W ten sposób instytucjonalizowała się nowa rywalizacja rosyjsko-turecka wokół cieśnin
czarnomorskich.
Dla ułatwienia transeuropejskich powiązań z Azją praktycznego znaczenia nabrała
deklaracja szefów czterech państw bałkańskich (Albanii, Bułgarii, Macedonii i Turcji) w sprawie
autostrady łączącej ich terytoria. Rangę tej deklaracji podkreślał fakt, że podpisano ją w Nowym
Jorku (23 X 1995 r.) w przeddzień uroczystości 50-lecia ONZ. Autostradę postanowiono
przeprowadzić od portu Durras poprzez Macedonię i Bułgarię do Stambułu i uzgodniono, że
projekt wesprą finansowo Bank Światowy i MFW.
Paneuropejskie i transeuropejskie wysiłki na początku ostatniej dekady XX wieku były za-
kłócane przez konflikty i spory między niektórymi państwami. Najbardziej krwawe okazały się
konflikty w strefie kaukaskiej i bałkańskiej, gdzie uciskane od wieków i przemieszane przez dawne
imperia ludy, głównie góralskie, napotykały nadal bariery na drodze do pełnej niezależności. Również
w strefie ustabilizowanej Europy nasiliły się niektóre stare i pojawiły nowe konflikty.
Najstarszy konflikt o Irlandię Północną pociągał coraz więcej krwawych zamachów terro-
rystycznych ze strony katolików i protestantów. Oświadczenie premiera Irlandii, Alberta Rey-
noldsa, iż Republika Irlandii jest gotowa zrewidować swoje roszczenia terytorialne wobec Ulste-ru (7
XI1993 r.) ułatwiło rozmowy z Londynem. Premierzy John Major i Albert Reynolds podpisali
następnie w Londynie deklarację (15 XII 1993 r.), która obu społecznościom Irlandii Północnej
zapewniała prawo do samostanowienia i stwarzała szansę zakończenia 25-letniego konfliktu w
Ulsterze. Organizacje ulsterskie nie zajęły jednak wobec tej oferty pozytywnego stanowiska.
Trudność polegała na tym, że unioniści protestanccy stawiali przed katolicką partią Sinn
Fein warunek zmuszenia Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA) do złożenia broni, zanim przystąpią
do rozmów pokojowych. Londyn starał się zyskać dla tej tezy poparcie rządu amerykańskiego, ale
bez skutku. Natomiast wizyta przewodniczącego Sinn Fein, Gerry Adamsa, w USA (I 1964 r.)
zyskała rozgłos. Konferencja delegatów Sinn Fein opowiedziała się za pokojem w Irlandii
Północnej, ale pozostawiła samej IRA decyzję co do zaniechania operacji wojskowych i zawieszenia
broni.
Londyn i Dublin ogłosiły wolę rozwijania procesu pokojowego. Przedstawiciele Sinn Fein
wyjaśnili opinii publicznej, że rozejm powinna ogłosić nie tylko IRA, lecz także organizacje
protestanckie i władze brytyjskie. Brytyjczycy odpowiedzieli (11 VIII), że szybko zredukują
swoje wojska w Ulsterze, jeśli IRA udowodni, iż zaprzestanie przemocy. IRA podjęła wyzwanie
Londynu i (l IX) ogłosiła „całkowite przerwanie operacji wojskowych", aby stworzyć
możliwość „zapewnienia sprawiedliwego i trwałego porozumienia". Clinton zaoferował na-
tychmiast szefom rządów w Londynie i Dublinie udział USA w północnoirlandzkim procesie
pokojowym. Tymczasem rząd brytyjski odniósł się z nieufnością do deklaracji IRA i zwlekał z
rozpoczęciem rozmów z Sinn Fein. Natomiast irlandzki premier Albert Reynolds spotkał się w
Dublinie z Gerry Adamsem (6 IX) i obaj zapowiedzieli „nowy początek" demokratycznych i
pokojowych metod rozwiązywania kwestii ulsterskiej. Pod koniec września Adams odbył niemal
tryumfalną wskutek entuzjastycznego poparcia przez Amerykanów pochodzenia irlandzkiego
dwutygodniową wizytę w USA, gdzie zachęcał Amerykanów do inwestowania w Irlandii
Północnej. Ulsterscy lojaliści ogłosili zawieszenie broni dopiero na swoim zjeździe (13 X).
584
Wstępne rozmowy przedstawicieli Sinn Fein i rządu brytyjskiego odbyły się na zamku Stor-
mont w Belfaście (9 XII) i dotyczyły warunków przejścia do właściwych negocjacji. Następnie
szefowie rządów Zjednoczonego Królestwa i Republiki Irlandzkiej uzgodnili (20 XII) wspólne
opracowanie dokumentu na temat możliwości udziału wszystkich stron konfliktu w rozmowach
pokojowych. Faktycznie ramowy dokument dyskusyjny premierzy obu państw przyjęli i
ogłosili w Belfaście dopiero 22II1995 r. Wpływy i determinacja irlandzkiej diaspory w USA
sprawiły, że wkrótce po opublikowaniu tego dokumentu Adams udał się w następną tryumfalną
podróż do USA, gdzie w dniu święta narodowego Irlandczyków (17 III) Clinton przyjął go w
Białym Domu. Tymczasem Londyn przeciągał zgodę na rozmowy z Sinn Fein, ponieważ chciał
wymusić na IRA likwidację jej arsenałów.
Oba obozy polityczne w Ulsterze liczyły, że impas w procesie pokojowym pomoże przełamać
mający po części irlandzki rodowód Clinton, który przybywał z wizytą (29 XI) do Wielkiej
Brytanii i obu części Irlandii. Wizyta ta spowodowała „nasilenie zabiegów dyplomatycznych" i
w ostatnią noc przed jej rozpoczęciem szefowie rządów Irlandii i Wielkiej Brytanii przełamali
impas. John Major i John Bruton w podpisanym w Londynie porozumieniu przyjęli tzw.
dwutorową inicjatywę: ustalili rozpoczęcie rozmów „okrągłego stołu" z udziałem wszystkich
partii politycznych Ulsteru (łącznie z Sinn Fein) a zarazem postanowili powołać pod przewo-
dnictwem amerykańskiego senatora George'a Mitchella komisję międzynarodową dla opraco-
wania zasad rozbrajania ugrupowań paramilitarnych. Clinton wychwalał to porozumienie jako
szansę rozpoczęcia wstępnych negocjacji oraz zapewniał o pomocy gospodarczej dla Irlandii
Północnej.
Międzynarodowa komisja rozpoczęła pracę w Belfaście (16 XII) i obiecała w ciągu miesiąca
wnieść wkład w proces pokojowy. Anglicy domagali się rozbrojenia organizacji paramilitarnych i
rozpisania wyborów w Ulsterze w celu wyłonienia zespołów negocjacyjnych ze wszystkich
partii. Ugrupowania katolickie odrzucały obie propozycje, które z góry zapewniały przewagę
protestantom. W tej sytuacji 9 lutego 1996 r. IRA oświadczyła, że zrywa trwające od 17 miesięcy
zawieszenie broni, a Gerry Adams wyraził żal z powodu straconej szansy na dialog i negocjacje. Pod
naciskiem opinii publicznej Londyn i Dublin ogłosiły (28 II), że negocjacje okrągłego stołu
rozpoczną się 10 czerwca. Do tego czasu Londyn, który wyłączał Sinn Fein z udziału w rozmowach,
aby wymusić na IRA wznowienie rozejmu, zorganizował zwycięskie dla siebie wybory (30 V) do
Zgromadzenia w Irlandii Północnej (Sinn Fein zdobyła 15-procentowe poparcie). Zapowiedziane
negocjacje rozpoczęły się w zapowiedzianym terminie, ale Anglicy nie dopus'ci-li do nich Sinn
Fein, ponieważ IRA nie wznowiła rozejmu. Tego rodzaju negocjacje „w swoim gronie" nie mogły
zapewnić pokoju w Ulsterze.
Konflikt cypryjski trwał, ponieważ Ateny i rząd cypryjski, oskarżając Turcję o brak woli
wyjścia z impasu, odrzucały propozycję Ankary, aby zasiąść do wielostronnych rozmów z udziałem
Republiki Tureckiej Cypru Północnego. Osobno wygłaszane deklaracje rozwiązania przybliżyć nie
mogły. Cykliczne krążenie wysłanników sekretarza generalnego ONZ i prezydenta USA między
Ankarą, Atenami i Nikozją sytuacji nie zmieniało. Po wizycie na wyspie Boutrosa Ghali (23 XI
1992 r.) przedstawiciele obu części Cypru podjęli dyskusję w sprawie jego propozycji
sfederalizowania wyspy poprzez stopniową budowę zaufania wzajemnego. Rozmowy toczyły się
jednak z dużymi przerwami.
Turcja chciała mieć wpływ na decyzję o przystąpieniu Cypru do Unii Europejskiej,
chociaż sama pozostawała tylko jej członkiem stowarzyszonym. Ankara zagroziła (7 VI
1994) zerwaniem negocjacji cypryjskich, jeśli decyzja taka zostanie podjęta „bez zgody strony
tureckiej". Powołała się przy tym na traktat z 1960 r., na mocy którego Cyprowi nie wolno było
585
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
przystępować do takich organizacji międzynarodowych, do których nie należą jednocześnie Grecja i
Turcja. W celu nacisku na Ankarę latem 1994 r. rząd grecki wysunął hipotezę o możliwym
rozszerzeniu greckich wód terytorialnych na Morzu Egejskim (z 6 do 12 mil), na co zezwoliła
wchodząca w listopadzie w życie konwencja prawa morza, której Turcja nie podpisała. Zachęcała do
tego również nie uregulowana od prawie 20 lat kwestia podziału Morza Egejskiego, na którym
większość wysp, nawet położonych blisko wybrzeży Turcji, należy do Grecji. Ankara zagroziła
w odpowiedzi działaniami wojskowymi (5 IX), a następnie przedłużyła czas służby oficerom
swej marynarki i lotnictwa.
Wzrost napięcia między dwoma członkami NATO spowodował wysłanie przez Clinto-na z
listem do premierów obu rządów (15IX) emisariusza, który tłumaczył, że USA od dawna mają w
tym rejonie „interesy, przyjaciół i sojuszników", dlatego starały się budować zaufanie między
zwaśnionymi sojusznikami. Na dzień przed wejściem w życie konwencji prawa morza rzecznik
rządu greckiego, wyraźnie pod wpływem Waszyngtonu, oświadczył (15 XI), że jego kraj nie
zamierza skorzystać z możliwości konwencji na Morzu Egejskim. Był to rezultat zarówno rozmów
szefów dyplomacji obu rządów przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, jak też perswazji
partnerów z NATO i UZE.
Nieufność między Grecją i Turcją nie zniknęła, o czym świadczył m.in. długotrwały spór o
flagi na niezaludnionych wyspach archipelagu Dodekanezu. Sprzyjał temu nieprzezwyciężony u
Greków kompleks wielusetletniego podporządkowania Grecji i niezagojona rana podziału Cypru.
Nieufność podsycały widoczne przejawy solidaryzowania się Greków z partyzantami kurdyjskimi
oraz długotrwałe blokowanie przez Ateny drogi Turcji do UE i unii celnej. W końcu Grecja
uzależniła zatwierdzenie unii celnej (13 II 1996 r.) od ustalenia terminu negocjacji w
sprawie przyjęcia Cypru do UE. Z tego względu dla sojuszników obu członków NATO ten rejon
Europy pozostawał niestabilny, a nawet wywoływał między nimi kontrowersje. Kiedy rząd grecki
odmówił przyjęcia zastępcy amerykańskiego sekretarza stanu, ponieważ Waszyngton uznał prawa
Turcji do wyspy Imia, Komisja Europejska solidaryzowała się z Grecją. Dopiero rozmowy
telefoniczne prezydenta USA z premierami Grecji i Turcji (koniec stycznia 1996) doprowadziły do
złagodzenia ostrości sporu.
Zewnętrzne perswazje skłoniły Ateny i Ankarę do podjęcia bez warunków wstępnych
rozmów w celu rozładowania napięcia w rejonie Morza Egejskiego. Ministrowie spraw zagra-
nicznych obu państw zawarli (27 IV 1966 r.) kompromis w sprawie kontynuowania rozmów, a w
ostateczności odwołania się do arbitrażu międznarodowego lub MTS, jak to sugerował Clin-ton.
Wyznaczyli więc czas na pracę ekspertów i postanowili powrócić do sprawy wyspy Imia po dwóch
miesiącach. Następne kontakty doprowadziły do porozumienia w sprawie zawieszenia
wszystkich manewrów wojskowych na Morzu Egejskim (od l VII do l IX 1966 r.) w nadziei, że
ten pierwszy krok pozwoli obu państwom dojść do wprowadzenia w życie środków budowy
zaufania. Na przeszkodzie stanął udział premiera islamisty Necmettina Erbakana (20 VII 1966 r.) w
obchodach 22. rocznicy inwazji tureckiej na północną część Cypru. W związku z tym, nie bez
wpływu licznej diaspory greckiej w USA, Clinton zapowiedział nową inicjatywę, która miałaby
złagodzić napięcia na linii rozejmu z 1974 r., a następnie doprowadzić do praktycznego rozwiązania
konfliktu.
Pokłosiem rozpadu Jugosławii stał się konflikt międzynarodowy o Macedonię. Grecja nie
chciała uznać jej niepodległości, obawiając się, aby nie wystąpiła ona z roszczeniami do
macedońskich obszarów Grecji i zarazem dowodząc, że nie godzi się na przejęcie tej starogrec-kiej
nazwy przez inne państwo. Na tym tle Grecja znalazła się w osamotnieniu wewnątrz EWG, która
usiłowała nakłonić ją do uznania Macedonii. Wiosną 1992 r. Grecja dopuściła uznanie
586
Macedonii pod zmienioną nazwą. Waszyngton nalegał bowiem na Ateny, aby uznały Macedonię i
zagroził, że po uznaniu Słowenii, Chorwacji i Bośni-Hercegowiny (7 IV 1992 r.) nie może zwlekać z
uznaniem Macedonii, która spełnia wszystkie do tego warunki. Również Parlament Europejski wezwał
Grecję do uznania Macedonii, zaś Zgromadzenie Unii Zachodnioeuropejskiej wezwało Radę Unii
Europejskiej do „wywierania nacisku na Grecję" (l XII 1993 r.). W kwietniu 1993 r. Macedonia
została przyjęta do ONZ (8 IV), ale pod zmienioną nazwą „Byłej Jugosłowiańskiej Republiki
Macedonii" i bez flagi. Pod tą nazwą uznawały ją do końca roku wszystkie (prócz Grecji) państwa Unii
Europejskiej, a kilkanaście państw uznało ją jako Republikę Macedonii. USA uczyniły to w roku
następnym (9II1994 r.).
Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości wniosek o wydanie Grecji w
trybie pilnym polecenia, aby zniosła embargo handlowe wobec byłej jugosłowiańskiej republiki
Macedonii. Trybunał wniosek ten odrzucił (29 VI 1994), co wydłużyło spór. Jednakże bliższe
i dalsze państwa nawiązywały stosunki dyplomatyczne z Macedonią (np. Węgry i Arabia
Saudyjska uczyniły to 29 VIII). Tymczasem Perry podczas wizyty w Skopje (19 VII) uzgodnił z
macedońskim ministrem obrony Wlado Popowskim powołanie mieszanej komisji do oceny
możliwości współpracy wojskowej obu państw. Fakt poparcia ze strony Waszyngtonu dał dużo do
myślenia nie tylko Grekom, lecz także Serbom, którzy popierali grecką tezę w sprawie nazwy
Macedonii, zaś serbska cerkiew prawosławna domagała się powrotu na swe łono macedońskiej
cerkwi prawosławnej, grożąc nawet rzuceniem na Macedończyków anatemy.
Jeszcze przed nawiązaniem stosunków dyplomatycznych podpisano w Skopje (14 XI)
umowę o współpracy wojskowej między USA a Macedonią. Strona amerykańska zobowiązała się
pozostawić swój batalion w składzie UNPROFOR, które osłaniały granice Macedonii z Albanią i
Serbią. Prewencyjna rola tych sił w przypadku Macedonii okazała się „skuteczna i niejako
modelowa", jak to określił jej prezydent Kiro Gligorov. W tym samym czasie Belgrad podjął
inicjatywę Moskwy i proponował tworzenie „elastycznej konfederacji" o obliczu prawosławnym
(w pierwszej fazie z Federacyjnej Republiki Jugosławii, Macedonii i Grecji, a następnie także z
Bułgarii i Rumunii). Skopje potraktowało tę propozycję jako chęć wywołania nowych konfliktów
i nieufności; Macedonia opowiadała się jednoznacznie za integracją Bałkanów z Europą Zachodnią.
Grecja długo nie podejmowała propozycji Macedonii w sprawie podpisania umowy o
gwarancjach granic na wzór traktatu polsko-niemieckiego. Jej żądanie zmiany nazwy państwa
Skopje traktowało jako domaganie się rezygnacji z własnej tożsamości, co byłoby „prawdziwym
precedensem w historii narodów i stosunków międzynarodowych". O wrażliwości Aten o nazwę
sąsiedniego państwa świadczył fakt, że szef dyplomacji greckiej Karolos Papulias odwołał przyjazd na
obchody 50-lecia Oświęcimia, gdzie zginęło przecież 55 tyś. greckich Żydów, tylko dlatego, że
wśród flag państw, których obywatele byli zgładzeni, miała znaleźć się również flaga Macedonii.
Wkrótce po incydentach na wyspie Imia była to druga tak ostra reakcja międzynarodowa Aten z
powodu flagi.
Ponad dwa lata trwały wysiłki ONZ, aby uregulować ostry spór proceduralny między
Grecją a Macedonią. Amerykańskie pośrednictwo niezwykle aktywnego na Bałkanach Richar-da
Holbroke'a pozwoliło obu rządom wyjs'ć z twarzą: ministrowie Karolos Papulias i Stevo Crven-kovski
mogli podpisać w nowojorskiej siedzibie ONZ (13 IX 1995 r.) na 7 lat tymczasowe
porozumienie o normalizacji stosunków. Grecja zobowiązała się do uznania suwerenności
Macedonii, do zniesienia trwającej od lutego 1994 r. blokady granicy macedońskiej, otwarcia dla
Macedonii portu w Salonikach oraz poparcia jej wniosków o przyjęcie do OBWE i PdP. Macedonia
zgodziła się zmienić godło państwowe i jeden z artykułów konstytucji, który mówił
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
58
7
o obronie interesów wszystkich Macedończyków, a wiec i zamieszkałych poza granicami
państwa. Obie strony uznały istniejące granice jako stałe i niezmienne, potwierdziły ich wzajemną
otwartość, wyrzekły się roszczeń terytorialnych i zobowiązały się przestrzegać praw człowieka. W
Atenach i Skopje postanowiono otworzyć biura łącznikowe, które miały funkcjonować do czasu
nawiązania stosunków dyplomatycznych. Na później odłożono natomiast zmianę nazwy państwa.
W sumie porozumienie nowojorskie było kompromisem i wyrazem dobrej woli obu stron.
Grecji, która od początku była przeciwna rozpadowi dawnej Jugosławii, spór z Macedonią
utrudniał stosunki z partnerami w NATO, UE i UZE, którzy z ulgą powitali podpisanie traktatu.
Unia Europejska natychmiast zapowiedziała, że nawiąże ze Skopje stosunki dyplomatyczne i
rozszerzy współprace, która do tego czasu nie wykraczała poza sferę pomocy humanitarnej.
Porozumienie oceniono jako realizację paryskiego Paktu Stabilności w Europie.
5 października 1995 r. parlament w Skopje podjął decyzję o zmianie flagi i konstytucji.
„Gwiazdę z Wirginy", która była emblematem starożytnych królów Macedonii i została zaliczona
przez Greków do spuścizny helleńskiej, zastąpiono stylizowanym słońcem na czerwonym tle.
Niebawem Grecja zniosła blokadę i embargo na handel z Macedonią, która została też przyjęta
(14 X) do OBWE, Rady Europy i Inicjatywy Środkowoeuropejskiej. Utworzono (17 I 1996 r.)
biura łącznikowe w Skopje i Atenach, które miały pełnić funkcje konsularne. Dla zapobieżenia
rozprzestrzenianiu się na teren Macedonii konfliktu bośniackiego Rada Bezpieczeństwa ONZ
postanowiła (13 II) wysiać dodatkowo do istniejącej tam jednostki UNPROFOR kilkadziesiąt
osób personelu wojskowego. Wreszcie Federacyjna Republika Jugosławii i była Jugosłowiańska
Republika Macedonii podpisały (8IV) porozumienie o wzajemnym uznaniu się i nawiązaniu
stosunków dyplomatycznych.
Mimo znormalizowania stosunków wzajemnych Grecja przejawiała nadal wrażliwość na
utrzymywanie się dotychczasowej nazwy Macedonii, która pozostawała jeszcze kwestią otwartą. W
połowie lipca 1996 r. władze greckie przez kilka godzin przetrzymywały na lotnisku na Korfu
samolot macedoński, ponieważ słowo „Macedonia" figurowało w nazwie linii lotniczej. Fakt ten
przypomniał, że wielki spór proceduralny między Grecją i Macedonią w istocie był - i pozostał -
sporem o nazwę.
Spór grecko-albański o mniejszości tworzył jeszcze jedno zarzewie konfliktu na Bałka-
nach. W 1994 r. z Grecji, która do 1987 r. była w stanie wojny z Albanią, wypędzono kilkadziesiąt
tysięcy Albańczyków (spośród około 350 tyś. żyjących tam stale). Po starciach granicznych (IV
1994) i wytoczeniu w Tiranie (VII 1994) procesu o szpiegostwo kilku albańskim Grekom rząd
grecki postanowił (26 VIII) zablokować pomoc UE dla Albanii; odsyłano też Albańczyków
pracujących nielegalnie w Grecji. Ateny oskarżyły Tiranę o ograniczanie swobód mniejszości
greckiej na terenie południowej Albanii, nazywanym przez Greków Północnym Epirem, z którego
Grecja zrezygnowała w traktacie pokojowym z 1987 r. Albański prezydent Sali Berisha zwrócił się do
UE, KBWE i ONZ (l IX) z prośbą o spowodowanie, aby rząd grecki zakończył „nieludzką
ekspulsję" i zgodził się na uregulowanie sporu w drodze rozmów. Ateny odrzuciły ofertę dialogu,
jak również moskiewską propozycję mediacji. Grecka tajna policja wznowiła dostawy broni dla
mniejszości greckiej w Albanii, zachęcając ją do rozpoczęcia walki zbrojnej przeciwko reżimowi
albańskiemu. Dyplomaci greccy mieli pretensję do Albańczyków, że ci „orientowali się na Turcję".
Rozmowy grecko-albańskie na temat mniejszości rozpoczęły się na szczeblu szefów dy-
plomacji dopiero latem 1995 r. Zostały jednak przerwane, ponieważ Tirana nie chciała zgodzić się
na żądanie utworzenia w Albanii szkół dla mniejszości greckiej w zamian za zgodę na pracę
r
588
sezonową w Grecji 300 tyś. nielegalnych imigrantów z Albanii. Zarzewie sporu nie zostało więc
wygaszone.
7. Kryzys jugosłowiański , ;
Procesy związane z Jesienią Ludów'89 w Europie Środkowej, likwidacją bloku wschodniego i
rozpadem Związku Radzieckiego silnie oddziaływały na sąsiednią Jugosławie, doprowadzając do jej
rozpadu i wojen na jej obszarze. Pod wpływem przemian międzynarodowych w poszczególnych
republikach Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii zaczęły dochodzić do głosu siły
centroprawicowe, które reprezentowały skrajne tendencje nacjonalistyczne i separatystyczne. Już w
wyborach parlamentarnych wiosną 1990 r. w Słowenii i Chorwacji odniosły one zdecydowane
zwycięstwo, po którym wypowiedziały się za realizacją prawa do suwerenności. Postulat ten uzyskał
w referendum zorganizowanym w obu republikach poparcie zdecydowanej większości
mieszkańców. Ich parlamenty proklamowały solidarnie na tej podstawie w Zagrzebiu i
Lublanie niepodległość państwową (25 VI1991 r.).
Proklamacja powyższa niosła mniej niebezpieczeństw po stronie Słowenii, która ma długą
tradycję demokratyczną i obejmuje obszar etnicznie jednolity. Chorwacji groziło więcej niebez-
pieczeństw, ponieważ ma ona na swym terytorium kilka enklaw i sporą liczbę ludności serbskiej
oraz graniczy z pięcioma republikami. Ponadto nacjonalistyczni politycy podsycali dawny anta-
gonizm serbsko-chorwacki, sięgający organizowanych przez chorwackich faszystów-ustaszy Ante
Pavelicia „czystek etnicznych" w czasie II wojny światowej. Rząd SFRJ uznał proklamacje
niepodległości dwóch republik za nieważne i nielegalne. Jugosłowiańska Armia Ludowa (JAL) już
26 czerwca podjęła na terytorium Słowenii działania w celu utrzymania jedności Jugosławii. W tym
momencie kryzys jugosłowiański przestał mieć charakter wewnętrzny i zaczął przeradzać się w
kryzys międzynarodowy.
Na kryzys jugosłowiański pierwsza zareagowała EWG. Szybko wysłała ona do Jugosławii
misję dyplomatyczną (28 VI) na szczeblu „trójki", złożonej z szefów dyplomacji państw,
przewodniczących Radzie Europejskiej w ostatnim, bieżącym i przyszłym półroczu. (Byli to
ministrowie Włoch, Luksemburga i Holandii). Osiągnięciem misji była zgoda Słowenii i Chor-
wacji na 3-miesięczne zawieszenie skutków swych deklaracji niepodległości oraz zobowiązanie się
rządu belgradzkiego do wycofania wojska do koszar (29 VI). Ponadto Serbia zrezygnowała z veta
w sprawie wyboru Chorwata Stipe Mesicia na przewodniczącego Prezydium SFRJ, co było
przyczyną trwającego półtora miesiąca kryzysu konstytucyjnego w Jugosławii.
Wkrótce zaczęło jednak dochodzić do starć zbrojnych między Serbami i Chorwatami (3
VII). EWG zareagowała na nie wprowadzeniem embargo na handel bronią (w tym czasie ZSRR
dostarczał jednak wiele uzbrojenia armii jugosłowiańskiej) i zawiesiła pomoc finansową dla
Belgradu (5 VII). Pod egidą EWG przywódcy wszystkich republik zobowiązali się na wyspie Brioni
do pokojowego rozwiązania kryzysu i przyjęcia obserwatorów międzynarodowych (8 VII); EWG
przysłała ich już następnego dnia.
Rozwiązanie konfliktu nastąpiło względnie łatwo w Słowenii, ponieważ rząd federalny
postanowił wycofać swe wojska z tego kraju (18 VII). Zawarty wtedy rozejm był jedynym, który
został dotrzymany wśród kilkudziesięciu rozejmów podpisanych w czasie kilku lat kryzysu ju-
gosłowiańskiego. Belgrad odmówił natomiast wycofania wojsk z Chorwacji, w związku z czym
prezydent Franjo Tudjman zwrócił się do narodu z apelem o gotowość do „powszechnej wojny w
obronie Chorwacji" (21 VII). Mimo zapowiedzi wycofania do koszar wojsk stacjonujących
589
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
w Chorwacji przez Prezydium SFRJ (26 VII) oraz nowej misji ministerialnej EWG (2 VIII), na
przełomie lipca i sierpnia doszło do bardzo ostrych starć zbrojnych. Wojna w Chorwacji przedłużała
się, chociaż Belgrad zapowiedział bezwarunkowe zawieszenie ognia (6 VIII), a EWG rozszerzyła
działalność misji swoich obserwatorów (2 IX) i zorganizowała w Hadze konferencje pokojową (7
IX) pod przewodnictwem lorda Petera Carringtona. Najcięższe walki toczyły się w rejonach
Vukovaru i Osijeku we wschodniej Sławonii, lecz zaczęły sięgać także obszaru Bośni i
Hercegowiny. W tej sytuacji przewodniczący Prezydium SFRJ Stipe Mesie zwrócił się do
Rady Bezpieczeństwa ONZ o przysłanie sil pokojowych i odbycie debaty na temat Jugosławii
(16IX), czyniąc tym samym nowy krok w kierunku internacjonalizacji konfliktu.
Mimo rozejmu podpisanego przez prezydentów Chorwacji i Serbii, federalnego ministra
obrony i lorda Carringtona w charakterze mediatora (17 IX), oraz zwołania drugiej sesji plenarnej
haskiej konferencji pokojowej (19 IX), walki nie ustawały. Również Bos'nia i Hercegowina
ogłosiły mobilizację jednostek obrony terytorialnej (20 IX). JAL starała się przed uregulowaniem
pokojowym zająć tereny Chorwacji zamieszkałe przez Serbów, zwłaszcza Krainę (która latem
1991 r. proklamowała niepodległość) oraz wschodnią i zachodnią Sławonię. W toku tej wojny
tylko w 1991 r. złamano 15 rozejmów. Obie strony dopuszczały się mordów na ludności cywilnej.
Po odrzuceniu przez Belgrad planu pokojowego EWG (19 X), zawiesiła ona konferencję haską i
ogłosiła ultimatum grożące sankcjami. Kiedy i to nie pomogło, ogłosiła sankcje gospodarcze
wobec Jugosławii (8 XI). Mimo to krwawa wojna trwała; do stycznia 1992 r. Serbowie zdobyli
prawie jedną trzecią terytorium Chorwacji.
ONZ długo oczekiwała, że wojnę serbsko-chorwacką uda się zakończyć przy pomocy wysiłków
europejskich. Skoro jednak stawało się coraz bardziej widoczne, że wojna przybiera charakter
międzynarodowy, został do walczących republik skierowany w charakterze wysłannika ONZ Cyrus
Vance. Po licznych rozmowach przedstawił on stronom walczącym projekt rozwiązania
pokojowego, który został przyjęty przez Serbię i Chorwację (l 11992 r.). „Plan Vance'a" prze-
widywał utworzenie trzech zdemilitaryzowanych stref ochronnych w Chorwacji i rozmieszczenie
tam oddziałów pokojowych ONZ. Warunkiem wdrożenia planu był bezwarunkowy i natych-
miastowy rozejm, na który zgodziły się obie strony. Wobec tego Rada Bezpieczeństwa ONZ
postanowiła utworzyć siły pokojowe ONZ w Jugosławii (UNPROFOR) w liczbie 14 tyś.
ludzi (21 II 1992 r.). Od tego czasu wojna w Chorwacji ucichła, a jej echo stało się ledwo
słyszalne na tle tragicznej wojny w Bośni i Hercegowinie.
Jej wyjątkowo skomplikowany skład etniczno-religijny nie przeszkadzał przez dziesięciolecia
zgodnemu współżyciu prawosławnych Serbów, katolickich Chorwatów i traktowanych jako
odrębna narodowość Muzułmanów. Gdy jednak w październiku 1991 r. muzułmańscy i chor-
waccy przedstawiciele Prezydium Republiki przegłosowali memorandum o suwerenności, co
oznaczało zerwanie więzi z Belgradem, przeciwstawili się temu bośniaccy Serbowie, którzy pragnęli
pozostać w jednym państwie wespół ze swymi rodakami z Serbii. Na początku 1992 r.
wydawało się jeszcze, że trzy społeczności zdołają utworzyć państwo konfederacyjne, złożone z
trzech autonomicznych części na wzór szwajcarskich kantonów. Problemem stało się wytyczenie
granic owych części, zwłaszcza że Serbowie nie kryli zamiaru przyszłego wystąpienia z takiej
federacji. W klimacie rosnącej nieufności zaczęło dochodzić do zamachów i pierwszych
incydentów zbrojnych. Oliwy do ognia dolała decyzja złożonego wyłącznie z Chorwatów i
Muzułmanów Prezydium Republiki w sprawie przeprowadzenia 29 II-l III 1992 r. referendum
niepodległościowego. Bośniaccy Serbowie zbojkotowali je, ponieważ przewidywali że zostaną
zmajoryzowani w głosowaniu. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników referendum proklamowali na
północnych i wschodnich terenach własne państwo pod nazwą „Serbskiej Republiki
590
Bośni i Hercegowiny" ze stolicą w Banja Luce; miała ona objąć prawie dwie trzecie powierzchni
Bośni i Hercegowiny.
W kilka dni po referendum rozpoczęła się w Bośni i Hercegowinie wojna domowa. Objęła
najpierw najbardziej skomplikowany pod względem etnicznym rejon Sarajewa, aby następnie
rozciągnąć się na tereny pólnocno-wschodnie. Świat nie akceptował nowych podziałów et-
nicznych, toteż Bośnia i Hercegowina została uznana za niepodległe państwo przez EWG
(6IV 1992 r.) i USA (7IV), a następnie przyjęta do ONZ wraz ze Słowenią i Chorwacją (22 V).
Wyciągając wnioski z nowej sytuacji, Serbia i Czarnogóra połączyły się w Federacyjną Re-
publikę Jugosławii (27 IV), nazwaną „nową Jugosławią"; w ten sposób dokonywał się ostatni akt
rozpadu starej Jugosławii.
Wojnę w Bośni i Hercegowinie prowadziło wiele ugrupowań, z których wszystkie po-
pełniały okrucieństwa i zbrodnie wojenne. W opinii światowej przez pewien czas potępiano za to
jedynie Serbów i Federacyjną Republikę Jugosławii, ponieważ dysponowała ona dawną JAL, a
władzę pełnili w niej nadal dawni komuniści przemianowani na socjalistów. Pod wpływem
jednostronnej oceny nową Jugosławię zawieszono w pracach KBWE (12 V); ONZ wprowadziła
wobec niej sankcje na dostawy broni i paliwa (30 V). Po pewnym czasie dostrzeżono, że w tej
wojnie winni byli po wszystkich stronach. W jej toku załamał się sojusz chorwacko-mu-
zułmański. Bośniaccy Chorwaci proklamowali własne państwo Herceg-Bośnię ze stolicą w Mo-
starze (3 VII). Ponieważ podejmowane przez mediatorów próby pokojowego rozwiązania konfliktu
nie dawały rezultatów, ministrowie spraw zagranicznych państw NATO uzgodnili udział swoich
wojsk w misjach pokojowych KBWE (4 VI), aby ułatwić docieranie pomocy humanitarnej do
oblężonego Sarajewa. Podjęli także w porozumieniu z UZE (10 VII) operację zapobiegania łamaniu
sankcji, wysyłając w tym celu na Adriatyk 6 okrętów NATO. Wreszcie Rada Bezpieczeństwa ONZ
wyraziła zgodę na użycie siły jako ostatecznego sposobu zapewnienia ochrony pomocy
humanitarnej dla Bośni, potępiła przeprowadzanie „czystek etnicznych" przez wszystkie strony
konfliktu oraz zażądała umożliwienia Czerwonemu Krzyżowi dokonywania inspekcji w obozach
jeńców i uchodźców. Na tej zasadzie Tadeusz Mazowiecki rozpoczął misję jako specjalny
sprawozdawca genewskiej Komisji Praw Człowieka ONZ (21 VIII).
Tragedia w Bośni doprowadziła do zwołania konferencji pokojowej w sprawie byłej
Jugosławii w Londynie (26-27 VIII). Jedynym rezultatem było przekształcenie jej wstała kon-
ferencję pokojową z siedzibą w Genewie. Współprzewodniczącymi konferencji zostali: w imieniu
ONZ Cyrus Vance i w imieniu EWG David Owen. Konferencja genewska rozpoczęła prace po
tygodniu (4IX). Na jej forum doszło do pierwszego spotkania prezydentów Bośni i Hercegowiny,
Chorwacji i nowej Jugosławii (20 X). Komunikat po tym spotkaniu głosił, że jakakolwiek
zmiana granic wewnątrz byłej Jugosławii będzie możliwa tylko za zgodą wszystkich stron, a
konflikt w Bośni należy rozwiązywać na drodze rokowań pokojowych.
Tymczasem państwa EWG wysunęły koncepcję utworzenia nad Bośnią i Hercegowiną strefy
zakazanej dla samolotów bojowych (14 IX), przyjętą następnie w formie rezolucji Rady
Bezpieczeństwa ONZ (9 X). Rada zaostrzyła także sankcje, rozciągając je na wszystkie republiki
byłej Jugosławii (16 XI). Niebawem państwa NATO zgodziły się pomóc UZE w blokadzie morskiej
na Adriatyku (18 XI). Komisja Praw Człowieka w Genewie przyjęła następnie rezolucję potępiającą
Serbów bośniackich za ludobójstwo i opowiadającą się za „norymberską zasadą"
odpowiedzialności. Na tej podstawie genewska konferencja 29 państw zaakcentowała po-
trzebę ukarania winnych zbrodni wojennych na terenie dawnej Jugosławii (16 XH).
Na początku grudnia 1992 r. zarysowała się zbieżność dążeń państw UZE do użycia sił
zewnętrznych w celu wyzwolenia Sarajewa, a Chiny wzywały do zawieszenia broni w Bośni
591
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
i Hercegowinie oraz do rozwiązania konfliktu w ramach konferencji międzynarodowej. Rada
NATO poleciła dowództwu paktu przygotowanie planów ewentualnych operacji wojskowych (15
XII). Sekretarz Generalny ONZ opowiedział się za rozwiązaniem pośrednim, tzn. za zwiększeniem
kontyngentu sił pokojowych w Bośni i Hercegowinie o 10 tyś. żołnierzy (20 XII).
Mediatorzy Vance i Owen po licznych rozmowach z przywódcami byłych republik jugosło-
wiańskich opowiadali się za negocjacjami. Przygotowali oni plan podziału Bośni i Hercegowiny na
7-10 okręgów autonomicznych oraz przedstawili go na genewskiej konferencji pokojowej (27 X).
Przywódca bośniackich Chorwatów, Matę Boban, po dłuższych dyskusjach zgodził się ten plan
podpisać (411993 r.), czego odmówili przywódcy bośniackich Serbów i Muzułmanów. Po
załamaniu się rokowań w Genewie negocjacje zostały podjęte w Nowym Jorku (301), gdzie
administracja Clintona bardzo zaangażowała się w popieranie planu Vance'a i Owena. W
konsekwencji Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr 827 w sprawie utworzenia
międzynarodowego trybunału (22II) do sądzenia zbrodniarzy wojennych w b. Jugosławii,
ukonstytuowanego następnie w Hadze (17 XI). Lotnictwo amerykańskie rozpoczęło zrzuty pomocy
humanitarnej dla Muzułmanów we wschodniej Bośni. Pod silną presją międzynarodową również rząd
bośniacki podpisał ów plan (25 III). Natomiast bośniaccy Serbowie odroczyli swą decyzję do
zajęcia przez parlament stanowiska, które okazało się negatywne (mimo apeli prezydenta Serbii).
Rada Bezpieczeństwa NZ zagroziła zaostrzeniem sankcji, jeśli bośniaccy Serbowie nie zaakceptują
planu (17IV). Dopiero po wejściu w życie tej decyzji i dodatkowych rozmowach w Atenach
przywódca bośniackich Serbów, Radovan Karadżić, również podpisał plan Vence'a i Owena (29
IV). Jednakże został on odrzucony przez parlament (6 V) i referendum (15-16 V), które
jednocześnie wypowiedziało się za utworzeniem niepodległej Serbskiej Republiki Bośni i
Hercegowiny. Jako rodzaj wsparcia dla tej decyzji zabrzmiał wynik referendum
zorganizowanego w Republice Serbskiej Krainy (19-20 VII), której ludność opowiedziała się
zdecydowanie za przyłączeniem do siostrzanej republiki w Bośni, zaś w przyszłości do Serbii.
Wobec braku pokojowych rozwiązań Rada Bezpieczeństwa ONZ zrealizowała zapowiedź o
ustanowieniu trybunału, aby osądzić zbrodniarzy wojennych (26 V). Ponadto na podstawie
(uzgodnionej w maju w Waszyngtonie przez USA, Rosję, Francję, Wielką Brytanię i Hiszpanię)
propozycji utworzenia w Bośni muzułmańskich „stref bezpieczeństwa", Rada uchwaliła rezolucję
nr 836 (4 VI). Zakładała ona ochronę sześciu takich stref (Sarajewo, Bihać, Srebrenica,
Gorażde, Tuzla i Zepa). Operacja miała rozpocząć się dopiero po pewnym czasie, ponieważ
niewiele państw spoza UZE zgłaszało gotowość wysłania żołnierzy. W związku z tym grupa 7
najbogatszych państw świata oświadczyła na „szczycie" w Tokio (9 VII), iż nie zamierza zaakcep-
tować „rozwiązania podyktowanego przez Serbów i Chorwatów kosztem bośniackich Muzułma-
nów". Było to rezultatem opozycji państw muzułmańskich na forum ONZ przeciwko tworzeniu
enklaw muzułmańskich w Bośni. Organizacja konferencji islamskiej zaoferowała natomiast wysłanie 18
tyś. żołnierzy (13 VII), aby osłaniać swoich współwyznawców „dopóki toczy się wojna".
Tymczasem na genewskiej konferencji pokojowej bośniaccy Serbowie i Chorwaci od
połowy czerwca drążyli temat podziału republiki na trzy minipaństwa etniczne. Przy okazji
prezentacji tego wspólnego planu (23 VI) Radovan Karadżić i Matę Boban wyrazili życzenie, aby
trzy przyszłe państwa bośniackie utworzyły konfederację. Propozycja była skonsultowana z
prezydentami Serbii i Chorwacji oraz z mediatorami międzynarodowymi - Davidem Owenem i
Thorvaldem Stoltenbergiem. Liga Państw Arabskich, podobnie jak państwa muzułmańskie w
ONZ, wypowiadała się przeciwko podziałowi na trzy państwa etniczne, ponieważ - według tego
planu - Muzułmanie mieliby otrzymać tylko 30% powierzchni republiki, gdy dotąd zajmowali 44%.
Propozycję skrytykował także Parlament Europejski.
592
Z powyższych względów Muzułmanie zwlekali z akceptacją propozycji konfederacyj-nej.
Odrzucając samą zasadę podziału etnicznego, przedstawili mediatorom międzynarodowym projekt
utworzenia federacji (11 VII). Podział etniczny odrzucił także Waszyngton (14 VII), który nie
chciał zaogniać swych stosunków z państwami islamskimi. Dopiero pod koniec lipca 1993 r.
prezydent Izetbegović wziął udział w konferencji z przywódcami republik zaangażowanych w
konflikt w byłej Jugosławii. W toku genewskich dyskusji nad nową konstytucją Bośni mówiono
także o jej wewnętrznym podziale. Serbowie i Chorwaci proponowali dla siebie po 50 i 20%
powierzchni, a dla Muzułmanów 30%. Współprzewodniczący konferencji (Owen i Stol-tenberg)
przedstawili projekt pośredni między konfederacją trzech państewek a federacją większej
liczby prowincji. Zaproponowali więc utworzenie Związku Zjednoczonych Republik Bośni i
Hercegowiny, utworzonego z trzech republik i trzech narodów (Muzułmanów, Serbów i
Chorwatów) oraz z „grupy innych narodów". Na czele stałoby prezydium złożone z prezydentów
trzech republik, pełniących rotacyjne co 4 miesiące funkcję szefa państwa. Sił zbrojnych nie miało
posiadać ani państwo federacyjne, ani żadna z republik składowych mających własną konstytucję i
władze.
Przedstawiciele bośniackich Serbów i Chorwatów uznali ten projekt za możliwy do przyjęcia.
Izetbegović odroczył swą ocenę do konsultacji z Prezydium Bośni i Hercegowiny, które również
przychyliło się do projektu (30 VII). Podpisany tegoż dnia przez trzy strony w Sarajewie rozejm
został jednak, jak wiele poprzednich, szybko zerwany. Walki wznowiono nawet w Chorwacji (w
rejonie Maslenicy i Zadani). Na wniosek USA Rada NATO rozpatrzyła propozycję użycia sil
lotniczych przeciwko Serbom bośniackim dla przełamania oblężenia Sarajewa (2 VIII).
Następnie Christopher omówił z sekretarzem generalnym NATO Manfredem Woerne-rem opcję
akcji lotniczych w Bośni (6 VIII), gdyby sekretarz generalny ONZ dał w tej sprawie sygnał, a
wojska serbskie nie zaprzestały zacieśniania pierścienia wokół enklaw muzułmańskich (9 VIII). W
tym czasie Moskwa wypowiadała się przeciwko stosowaniu siły wobec którejkolwiek ze stron
konfliktu bośniackiego.
Tymczasem w toku wznowionych w Genewie negocjacji przywódców trzech stron konfliktu (16
VIII) nadal toczyły się dyskusje na temat podziału Bośni i Hercegowiny. Przewidywano
wycofanie wszystkich walczących oddziałów z Sarajewa i poddanie go pod administrację ONZ.
Obserwatorom wojskowym ONZ dano prawo swobodnego poruszania się po całym kraju. Uzgo-
dniono też możliwość wywiezienia za granicę przez agendy Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ do
Spraw Uchodźców chorych i rannych mieszkańców Sarajewa. Kolejny projekt podziału Bośni
i Hercegowiny mediatorzy międzynarodowi przedstawili stronom konfliktu 20 VIII. Zawierał
on ustawy konstytucyjne unii trzech republik, projekt statusu przejściowego Sarajewa i Mostaru
oraz mapy terytoriów trzech republik (podzielonych na 12 części). Muzułmanie odebrali ten projekt
jako „ultimatum i dyktat". Waszyngton obiecał pomóc Bośni i Hercegowinie, jeśli przyjmie ona
uregulowanie pokojowe. Na razie udało się podpisać w Genewie porozumienie Muzułmanów z
Chorwatami i Serbów z Muzułmanami (14-16 IX) w sprawie zakończenia walk w Bośni,
uwolnienia jeńców i likwidacji obozów. Mediatorzy międzynarodowi zaczęli mieć nadzieję na
podpisanie negocjowanego od kilku miesięcy globalnego rozwiązania kryzysu bośniackiego.
Walki trwały jednak nadal. Po dyskusjach z mediatorami i we własnym gronie przywódcy
muzułmańscy zgodzili się przyjąć projekt sierpniowy (28 IX), o ile zaakceptuje go ich parlament. Na
tym tle w społeczności muzułmańskiej nastąpił rozłam (m.in. enklawa Bihać ogłosiła autonomię i
sprzeciwiła się porozumieniu). Parlament przyjął jednak projekt pod warunkiem, że strona serbska
odda część zajętych terytoriów. Warunek okazał się nierealny, gdyż Karadżić oświadczył,
593
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
iż jego siły uważają wojnę za zakończoną, ale nie mają zamiaru wycofać się z zajętych terytoriów.
Zaczęto zwalniać jeńców, ale żadna ze stron nie dawała gwarancji bezpieczeństwa konwojom ewa-
kuowanych uchodźców. Dopiero po interwencji Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców
przywódcy Bośni i Hercegowiny podpisali 6-punktową deklarację (18 XI), w której zobowiązali się
umożliwić udzielanie pomocy humanitarnej ludności cywilnej. Zobowiązanie to zostało
wzmocnione porozumieniem genewskim Rady Europejskiej z prezydentami Serbii, Chorwacji i
Czarnogóry oraz przywódcami stron konfliktu w Bośni i Hercegowinie (29 XI).
W tej sytuacji NATO uznała, iż należy przerwać impas w rozwiązaniu pokojowym. „Szczyt"
brukselski Paktu (1111994 r.) wyraził gotowość przeprowadzenia uderzeń z powietrza, aby
chronić Sarajewo, strefy bezpieczeństwa i inne zagrożone obszary w Bośni i Hercegowinie. Se-
kretarz generalny ONZ dostrzegł w tym „wyraźną zmianę pozycji Stanów Zjednoczonych i
prawdziwy polityczny zamiar działania". Dotychczas Waszyngton oczekiwał bowiem działań
Europy i apelował do Moskwy o większe zaangażowanie się w rozwiązywanie kryzysu. Wydaje się,
że uzgodnione w tym czasie „partnerstwo strategiczne" USA i Rosji wpłynęło na większą
aktywność Moskwy również na Bałkanach.
Masakra spowodowana bombardowaniem targowiska sarajewskiego (5 n 1994 r.) wzmogła
aktywność NATO na podstawie rezolucji nr 836 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Organizacja
wystosowała do Serbów bośniackich ultimatum (9II), w którym zagroziła atakami lotniczymi na
ich pozycje, jeśli w ciągu 10 dni nie wycofają z terenów wokół Sarajewa ciężkiego uzbrojenia na
co najmniej 20 km od miasta. Na wieść o tym rosyjski minister spraw zagranicznych Andriej
Kozyriew oświadczył: „Mówimy «tak» dla strefy bezpieczeństwa, «tak» dla wycofania artylerii i
innej broni ciężkiej z tej strefy - by wykluczyć możliwość bombardowań i kolejnej tragedii - ale
mówimy «nie» dla eskalacji konfliktu, do której doprowadziłyby naloty". Moskwa proponowała
jednocześnie odbycie otwartego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, na którym roz-patrzonoby
problemy demilitaryzacji Sarajewa i wprowadzenia tam jurysdykcji ONZ. Jelcyn uzgodnił z
przebywającym w Moskwie premierem brytyjskim Majorem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby
przekazanie pod nadzór sił ONZ ciężkiego sprzętu bojowego rozlokowanego wokół Sarajewa.
Po rozmowie oświadczył: „Niektórzy próbują rozwiązywać problem Bośni bez udziału Rosji, ale my
na to nie pozwolimy". Uzgodnioną z Majorem propozycję Jelcyn przekazał natychmiast
Karadżiczowi za pośrednictwem swego specjalnego wysłannika Witalija Czurkina (17 II), po czym
bośniaccy Serbowie zgodzili się oddać ciężką broń pod kontrolę ONZ, co Kozyriew nazwał
„początkiem końca wojny" (19II). Podjął też intensywne rozmowy z „trójką" Unii Europejskiej;
rosyjski batalion zaczął przemieszczać się z Chorwacji do Sarajewa, aby zająć pozycje wokół
miasta i kontrolować broń ciężką. Serbowie starali się wycofać jak najwięcej broni, aby móc
dysponować nią w przyszłości.
W tych warunkach NATO uznała, że cele jej ultimatum zostały osiągnięte. Prezydenci USA i
Rosji stwierdzili w rozmowie telefonicznej, że ataki lotnicze nie są już celowe (20 II). W ten
sposób Rosja odniosła sukces dyplomatyczny, który zachęcił również USA do akcji dyploma-
tycznej na rzecz wygaszania konfliktu. W Waszyngtonie rozpoczęły się rozmowy między Muzuł-
manami i Chorwatami z Bośni na temat utworzenia unii chorwacko-muzułmańskiej (26II).
Dwa amerykańskie samoloty F-16 zestrzeliły w ramach akcji NATO-wskiej cztery samoloty
serbskie, które naruszyły ogłoszoną przez ONZ strefę zakazu lotów nad Bośnią (28 II). Zostało to
poparte przez Moskwę. Tymczasem negocjacje waszyngtońskie doprowadziły do porozumienia,
które w imieniu dwóch delegacji podpisali premier Bośni i Hercegowiny (rządu o większości
muzułmańskiej) i minister spraw zagranicznych Chorwacji Matę Granic (l III). Porozumienie
przewidywało utworzenie kantonów muzułmańskich i chorwackich, mających lokalną autono-
594
mię i współdziałających w sojuszu pod kierownictwem rządu w Sarajewie. Tego samego dnia
Karadżić i Kozyriew poinformowali na konferencji prasowej w Moskwie o zawarciu porozumienia w
sprawie otwarcia lotniska w oblężonej przez Serbów Tuzli i kontroli rosyjskich obserwatorów nad
dostarczaniem pomocy humanitarnej dla enklawy muzułmańskiej. Przywódca Serbów bośniackich
wyraził gotowość dokonania ustępstw terytorialnych (z kontrolowanych 72% terytorium Bośni i
Hercegowiny do 54-55%), jeśli Chorwaci i Muzułmanie zgodzą się na utworzenie w Bośni własnego
państwa serbskiego.
Rosja wahała się z akceptacją popieranej przez USA koncepcji federacji muzułmań-
sko-chorwackiej w Bośni, ponieważ obawiała się, aby realizacja tej koncepcji nie zaszkodzi
ła Serbom. Nie angażowała się więc wyraźnie w rozmowy bośniackich Chorwatów i Muzułma
nów w Wiedniu (do 4 III). Przyczyniła się natomiast z powodzeniem do rozmów chorwacko-
serbskich w Zagrzebiu (od 22 III), które doprowadziły do zawarcia rozejmu (30 III) i ustalenia
strefy zdemilitaryzowanej, a zatem przywrócenia pokoju w Krainie.Tymczasem USA zdołały za
pewnić podpisanie dwóch porozumień chorwacko-muzułmańskich w Waszyngtonie (18 Ul):
o utworzeniu federacji chorwacko-muzułmańskiej w Bośni i o zasadach połączenia tej federacji
w luźną konfederację z Chorwacją. Federacja miała powstać na 30% terytorium Bośni nie zaj
mowanym przez Serbów. Uzgodniono projekt konstytucji nowej federacji i sposób powoływania
jej władz. Waszyngton zobowiązał się pomóc Bośni i Chorwacji w osiągnięciu jak najkorzyst
niejszego porozumienia z Serbami.
j
Zgodnie z porozumieniami wiedeńskimi i waszyngtońskimi 31 maja 1994 r. wybrano
władze parlamentu w Sarajewie i dokonano podziału tek ministerialnych Federacji Muzul-
mańsko-Chorwackiej. Federacyjny rząd miał funkcjonować równolegle z rządem Bośni i Her-
cegowiny do czasu zakończenia negocjacji pokojowych z Serbami bośniackimi. Federacja do-
magała się 58% obszaru Bośni i Hercegowiny, podczas gdy Serbowie zajmowali faktycznie około
70% obszaru republiki. M.in. dlatego walki wokół enklaw nie ustawały. Dopiero 6 czerwca wzno-
wiono wielokrotnie przekładane genewskie rozmowy pod przewodnictwem specjalnego wysłannika
sekretarza generalnego ONZ Yasushi Akashi w sprawie przerwania walk, prowadzone między
trzema stronami konfliktu i Grupą Kontaktową (USA, Rosja, Francja, Wielka Brytania, Niemcy oraz
reprezentanci ONZ i UE). Po intensywnej wymianie poglądów podpisano (10 VI) porozumienie o
zaprzestaniu działań wojskowych, ale bez określenia terminu rozejmu. Ustalono też przyznanie
Serbom 49% obszaru Bośni i Hercegowiny.
Ze względu na to, że żadna ze stron nie przestrzegła rozejmu, a zarazem nie były one w
stanie porozumieć się w sprawie zawieszenia broni, o co apelowała Rada Bezpieczeństwa ONZ
(27 VI), Grupa Kontaktowa przygotowała przy pomocy swoich negocjatorów w Brukseli i
(29VI) plan pokojowego podziału Bośni i Hercegowiny. Plan ten przyjęli w Genewie (5 VII)
szefowie dyplomacji państw Grupy Kontaktowej. Strony walczące otrzymały dwa tygodnie na
przyjęcie planu, który został jednogłośnie poparty przez ambasadorów państw NATO i
uczestniczących w PdP w Brukseli, Zaakceptowały go parlamenty bośniackich Muzułmanów i
Federacji Muzułmańsko-Chorwackiej w Sarajewie (18 VII), natomiast parlament bośniackich
Serbów w Pale uznał go (26 VII) za „niekompletny". Szefowie dyplomacji państw Grupy Kon-
taktowej postanowili więc w Genewie (30 VII) przygotować odpowiedni projekt rezolucji Rady
Bezpieczeństwa, jeśli Serbowie nie zmienią negatywnego stosunku do planu pokojowego. Gdy
pod koniec sierpnia parlament w Pale postanowił zorganizować referendum na temat przyjęcia
planu, nasiliły się naciski Rady Bezpieczeństwa na bośniackich Serbów, rząd nowej Jugosławii
zdecydował się zerwać z nimi stosunki polityczne i gospodarcze, a Organizacja Konferencji
595
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
Islamskiej i Senat USA opowiadały się za zniesieniem embarga na dostawy broni dla bośniackich
Muzułmanów. Przeciwko takiemu krokowi wypowiedziały się Moskwa, Paryż i Londyn.
Kiedy Rada Bezpieczeństwa nie była w stanie przygotować jednomyślnie złagodzenia lub
zaostrzenia sankcji, a negocjatorzy ONZ nie potrafili przekonać stron konfliktu do zmiany stanowiska,
Serbowie z Bośni i chorwackiej Krajiny podpisali (21 VIII) projekt zjednoczenia w jednym
państwie ziem zajętych przez Serbów, jak również apelowali do Belgradu o przyłączenie ich ziem
do Federacyjnej Republiki Jugosławii. W referendum serbskim w Bośni 90% głosujących
wypowiedziało się przeciwko planowi pokojowemu. Belgrad wystąpił wtedy z wnioskiem o roz-
mieszczenie obserwatorów na granicy serbsko-bośniackiej, co Grupa Kontaktowa odebrała jako
uwiarygodnienie stanowiska nowej Jugosławii i co wpłynęło na automatyczne złagodzenie wobec
niej sankcji na mocy rezolucji nr 943 Rady Bezpieczeństwa ONZ (z 23 IX 1993 r.).
Ponieważ rozejm był łamany przez wszystkie strony konfliktu, państwa NATO zaczęły
konsultować w Brukseli sposoby reagowania na gwałcenie stref bezpieczeństwa wokół enklaw.
Ich ministrowie obrony na spotkaniu w Sewilli (29IX) postanowili zaostrzyć zasady odwetu
lotniczego. Juppe zaproponował na łamach „Le Figaro" (17 X) zwołanie spotkania przywódców
Serbii, Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny (bez przywódcy Serbów bośniackich), aby na podstawie
zaakceptowanego przez nich planu zastanowili się nad rzeczywistym przywróceniem pokoju.
Ostatecznie ONZ zgodziła się (23 X) na wysuwane przez NATO żądanie przyspieszenia
procedury podejmowania decyzji o ewentualnych atakach powietrznych w koordynacji z UNPRO-
FOR oraz o zwiększenie liczby celów będących obiektem bombardowań. Władze w Sarajewie i
Zagrzebiu zdecydowały się w listopadzie podjąć ofensywę przeciwko Serbom bośniackim, aby
przed zimą odebrać terytoria przyznane w planie pokojowym Grupy Kontaktowej. Kiedy ich
sukcesy zostały szybko zniwelowane przez kontrofensywę serbską, Rada Bezpieczeństwa ONZ w
porozumieniu z Chorwacją uchwaliła (19 XI) rezolucję nr 958, która zezwalała na bombardowanie
pozycji wojsk serbskich w Krajinie, aby wesprzeć działania „błękitnych hełmów". Rezolucja
została natychmiast zaakceptowana przez NATO, a samoloty paktu podjęły naloty na bazy serbskie.
Siły pokojowe same nie były w stanie zapobiegać ofensywom i kontrofensywom oraz atakom na
enklawy, zwłaszcza Bihaćia, co kompromitowało ONZ. Spektakularna kompromitacja nastąpiła,
kiedy prezydent Republiki Serbskiej w Bośni, Radovan Karadżić odmówił spotkania się z Ghalim na
lotnisku w Sarajewie (30 XI), a prezydent Bośni i Hercegowiny Alija Izetbe-gović wykluczył
jakiekolwiek odstępstwa od planu pokojowego. W dodatku zebrani w Brukseli (l XII) szefowie
dyplomacji państw NATO całą odpowiedzialność za niepowodzenie operacji operacji
wojskowej w Bośni zrzucili na ONZ. Clinton wycofał się z zamiaru bardziej zdecydowanego użycia
siły przeciwko Serbom, zaś dyplomaci brytyjscy i francuscy za pośrednictwem Belgradu i Zagrzebia
usiłowali skłonić walczące strony do rozpoczęcia rozmów.
Wobec obnnażenia bezsilności także KBWE na „szczycie" budapeszteńskim, Rada
NATO zaczęła narzucać instancjom ONZ dyskusję na temat ewentualności wycofania „błę-
kitnych hełmów" (23 tyś. ludzi, wśród których nie było Amerykanów) oraz poszukiwania sił
zastępczych w ramach Paktu. Chociaż „szczyt" UE w Essen wypowiedział się za wyciszeniem tej
dyskusji, to rząd USA wyraził gotowość wysłania ponad połowy kontyngentu potrzebnego do
ochrony wycofywanych żołnierzy UNPROFOR, a dowództwo NATO rozpoczęło konsultację z
resortem obrony RFN na temat możliwości udziału Bundeswehry w operacji wycofywania sił
pokojowych (co wydało się możliwe po lipcowej uchwale Trybunału Konstytucyjnego). Jedno-
cześnie ministrowie obrony i szefowie sztabów państw NATO zastanawiali się nad zapobieganiem
upokarzaniu „błękitnych hełmów" (poprzez blokowanie jednostek i przetrzymywanie ob-
serwatorów jako zakładników).
596
Nowy etap konfliktu rozpoczął się 23 grudnia, kiedy Karadżić podpisał w Pale przywie-
ziony przez Yasuhi Akashiegi tekst porozumienia pokojowego, do którego przyczyniła się
m.in. mediacyjna wizyta i rozmowy ze stronami konfliktu byłego prezydenta USA Jimmy Carte-ra
(19-20 XII). Porozumienie wyznaczyło stronom walczącym tydzień na zakończenie rozmów na
temat wstrzymania działań na okres 4 miesięcy, a wiec na czas zimy. Przygotowany w ciągu tego
tygodnia układ w sprawie całkowitego przerwania działań bojowych na 4 miesiące w obecności
dowódcy UNPROFOR został podpisany przez bos'niackich Serbów w Pale (31 XII), przez
Muzułmanów w Sarajewie (31 XII) i przez Chorwatów w Mostarze (2 I 1995). Przewidziano w
nim uruchomienie od początku 1995 r. akcji „Wspólny Wysiłek", w ramach której trzy mocarstwa
(USA, W. Brytania i Francja) i NATO objęły nadzór nad trzema sektorami Bośni i
Hercegowiny, zaś oddziały innych państw przyporządkowano do poszczególnych sektorów. USA
zgodziły się wysłać w ramach tej operacji NATO 20 tyś. żołnierzy w barwach IFOR (Im-
plementation Force). W ciągu miesiąca komisja mieszana określiła przebieg linii rozejmowej i
strefy funkcjonowania żołnierzy. Przewidziano też uwolnienie jeńców, przywrócenie działalności
służb publicznych i wolny dostęp do Sarajewa.
Poczynaniom nad wdrożeniem rozejmu towarzyszyły prace Grupy Kontaktowej, która chciała
zrealizować międzynarodowy plan pokojowy. Tymczasem prezydent Chorwacji Franjo Tudj-
man oskarżył (1211995) UNPROFOR o popieranie Serbów i zażądał wycofania sił ONZ z Kraj-iny
po wygaśnięciu ich mandatu z dniem 31 marca. W tej sytuacji Juppe ponowił (311) swój
październikowy plan zwołania pod egidą UE, USA i Rosji konferencji międzynarodowej w
sprawie Bośni i Hercegowiny / udziałem prezydentów trzech republik b. Jugosławii. Francja
chciała, aby proponowana konferencja odbyła się przed końcem marca, kiedy wygasał mandat
UNPROFOR w Krajinie i mogło dojść do wybuchu walk. „Plan Juppe'go" został poparty przez całą
UE, ale zagrożenie nową wojną pojawiło się w samej Krajinie. W tej sytuacji Juppe zaproponował
Grupie Kontaktowej nową inicjatywę, która po dłuższej dyskusji stała się nowym planem
pokojowym. Zakładał on: znoszenie sankcji wobec Serbii w zamian za uznanie przez nią Bośni i
Chorwacji; zaakceptowanie przez nową Jugosławię planu pokojowego podziału Bośni i Herce-
gowiny; nieprzedawnienie zbrodni wojennych. Mimo długotrwałego przekonywania przez Ko-
zyriewa władze w Belgradzie nie zgodziły się na ten plan, natomiast Zagrzeb zapowiedział jego
poparcie.
W obliczu groźby wznowienia walk dowództwo UNPROFOR zaczęło przewidywać „wszelkie
scenariusze", podobnie jak czynili to planiści Pentagonu. Kiedy Tudjman zgodził się (12 III) na
przedłużenie mandatu zredukowanych sił pokojowych w Krajinie, szefowie dyplomacji państw „15"
jednoznacznie poparli zasadę wzajemnego uznania trzech byłych republik jugosłowiańskich i
powiązania z nią znoszenia sankcji. Rada Bezpieczeństwa ONZ postanowiła (31 III) przedłużyć mandat
UNPROFOR w Bośni i Hercegowinie do 30 listopada 1995 r., zmienić na żądanie Zagrzebia
nazwę tych sił w Chorwacji na UNCRO (United Nations Confidence Restoration Force Operation in
Croatia), a siłom w Macedonii nadać nazwę UNPREDEP (Siły Rozlokowania Prewencyjnego
NZ). Całość dotychczasowego UNPROFORM podzielono na trzy kontyngenty (zgodnie z
ustaleniami dla operacji INFOR).
Rozejm wygasł z końcem kwietnia, gdyż strony konfliktu nie wykazały zainteresowania
jego przedłużeniem. W pierwszych dniach maja oddziały chorwackie przekroczyły strzeżone
przez UNCRO linie rozejmowe i wdarły się do zachodniej Sławonii, zagarniając dużo mienia
oddziałów ONZ w strefie buforowej oraz dokonując masakry na jeńcach i osobach cywilnych. W
odwecie Serbowie ostrzelali miejscowości chorwackie, wysadzali w powietrze kościoły oraz wzięli
wielu zakładników ONZ. Zawierane przy pomocy ONZ rozejmy nie były dotrzymy-
597
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
wane przez żadną ze stron. W odruchu solidarności Serbowie bośniaccy zaatakowali enklawy
muzułmańskie. Ponownie ujawnił się całkowity impas misji ONZ, gdyż obserwatorzy tej organizacji
byli brani jako zakładnicy i „żywe tarcze". Fakty te kompromitowały już nie tylko ONZ, lecz
także NATO, a pośrednio również Rade Bezpieczeństwa ONZ i Grupę Kontaktową.
We wszystkich gremiach zajmujących się konfliktem jugosłowiańskim w tej jego fazie górę
brała teza, że trzeba „wzmocnić siły pokojowe", lecz zmierzać do rozwiązania politycznego.
Unia Europejska chciała przy okazji zaznaczyć swoją „wspólną politykę" w dziedzinie obrony.
Dlatego z inicjatywy Francji i Wielkiej Brytanii ministrowie obrony państw NATO i UE
podjęli w Paryżu (3 VI) decyzję o utworzeniu w Bośni i Hercegowinie sil szybkiego reago-
wania, które miały zwiększyć bezpieczeństwo UNPROFOR; USA zobowiązały się dostarczyć im
najnowszy sprzęt i zapewnić współpracę komórki wywiadowczej. Przedsięwzięcie spotkało się z
poparciem ministrów obrony państw uczestniczących w PdP; jedynie Rosja była przeciwko
„samodzielnej roli" NATO w Bośni i zagroziła wetem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Przy-
wódcy UE zapowiedzieli gotowość sił szybkiego reagowania od połowy lipca i mianowali nowego
mediatora (w miejsce lorda Owena) w osobie byłego premiera Szwecji, Carla Bildta. Poproszono go
o przygotowanie nowych propozycji, które miano przedstawić stronom walczącym po uwolnieniu przez
bośniackich Serbów żołnierzy i obserwatorów UNPROFOR (było 370 zatrzymanych).
Bezpośrednio po „szczycie" G-7 w IIalifax (15-17 VI) i na jego wniosek Rada Bezpie-
czeństwa ONZ uchwaliła rezolucję o zwiększeniu kontyngentu sil ONZ w Bośni i Hercego-
winie, akceptując tym samym projekt sił szybkiego reagowania (przy wstrzymaniu się od
głosu Chin i Rosji). Wobec zaostrzenia się walk w strefach chronionych wokół enklaw i „czystek
etnicznych" oraz ogłoszenia w Hadze (25 VII) listy osób oskarżonych o ludobójstwo, Rada NATO
postanowiła (25 VII) uruchomić Siły Szybkiego Reagowania (SSR) w obronie enklaw i konwojów
humanitarnych. Kiedy Senat USA uchwalił (28 VII) zniesienie embarga na dostawy broni dla
bośniackich Muzułmanów, przeciwko czemu zaprotestowali pozostali członkowie Grupy
Kontaktowej, a Paryż i Londyn nagłośniły informacje swoich wywiadów o dotychczasowym
łamaniu embarga przez Amerykanów, z tego zamieszania skorzystała Chorwacja: W błyska-
wicznej wojnie (4-6 VIII) jej wojska opanowały Krajinę, zlikwidowały Republikę Serbskiej
Krajiny i dokonały nowych „czystek etnicznych". NATO ostrzegło jedynie Chorwację, by nie
atakowano „błękitnych hełmów".
Moskwa, Londyn i Paryż w różnym stopniu akcentowały w tej sytuacji potrzebę spotkania
prezydentów nowej Jugosławii i Chorwacji oraz doprowadzenia do realizacji międzynarodowego
planu pokojowego. Belgrad domagał się zdjęcia sankcji wobec Serbii i nałożenia ich na Chorwację.
Zagrzeb domagał się redukcji kontyngentu sił ONZ, gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła (10
VIII) agresywne postępowanie Chorwatów wobec UNCRO. Mediatora UE nie chciano przyjąć ani w
Sarajewie, ani w Zagrzebiu. Dlatego na plan pierwszy w rozmowach ze stronami konfliktu
wysunął się zastępca amerykańskiego sekretarza stanu Richard Holbrooke; pierwsze zmasowane
naloty (30 VIII) na obszary Serbów bośniackich dowodziły militarnego zaangażowania NATO
po jednej stronie konfliktu. W toku cichej rywalizacji na Bałkanach między USA a Rosją doszło do
protestu Moskwy z powodu nie konsultowania się z nią przed bombardowaniami oraz do żądania
natychmiastowego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ i specjalnej konferencji
międzynarodowej z udziałem stron konfliktu. Rosja zaproponowała także, aby wszystkie rozmowy
ze stronami konfliktu były odtąd prowadzone w imieniu Grupy Kontaktowej przez reprezentantów
Rosji, UE i USA.
Pod wpływem impulsu z Moskwy doszło do genewskiego spotkania (8 IX) ministrów
spraw zagranicznych głównych stron konfliktu z przedstawicielami Grupy Kontaktowej
598
i UE. Uzgodniono na nim zasady przyszłego porozumienia pokojowego. Miałoby ono zagwa-
rantować integralność terytorialną Bośni i Hercegowiny za cenę konfederacyjnego podziału państwa
na dwie niemal równe części (49:51%) - Republikę Serbską i Federację Muzułmańsko-
Chorwacką, posiadające własne konstytucje, armie, waluty, policje i polityki zagraniczne. Przed-
stawiciele Belgradu i Sarajewa zgodzili się na wzajemne uznanie, a Sarajewo uznało Republikę
Serbów Bośniackich. Zagrzeb zgodził się na pokojową reintegrację Wschodniej Sławonii, którą to
kwestię postanowiono omawiać odrębnie.
Druga runda rozmów ministrów spraw zagranicznych nowej Jugosławii, Chorwacji oraz
Bośni i Hercegowiny z przedstawicielami Grupy Kontaktowej i UE odbyła się w Nowym Jorku
(25 IX), gdzie uzgodniono drugą grupę zasad przyszłego porozumienia pokojowego. Dotyczyły
one wolnych i demokratycznych wyborów pod nadzorem OB WE, powołania jednolitego
parlamentu, rządu, kolektywnej prezydentury i trybunału konstytucyjnego.
Po porozumieniu nowojorskim Rada NATO zdecydowała się (29 IX) wysłać do Bośni
specjalne oddziały (połowę których stanowili Amerykanie), aby wzmocnić przewidzianą na rok
operację „sił pokojowych" po zawarciu porozumienia pokojowego. USA i Pakt były zaintereso-
wane, aby w operacji tej uczestniczyła Rosja, gdyż chciały mieć akceptację Rady Bezpieczeństwa
ONZ. Rosja nie zgodziła się jednak podporządkować swych sił dowództwu NATO. Poszukiwania
specjalnej formuły doprowadziły (27 X) do uzgodnienia, że oddziały rosyjskie będą podlegać
naczelnemu dowódcy amerykańskiemu, który nie będzie występował wobec nich w imieniu
NATO.
Tymczasem na płaszczyźnie dyplomatycznej Richard Holbrooke przygotowywał na
Bałkanach realizację porozumienia nowojorskiego. Od stron konfliktu uzyskał zgodę (5 X) na
zawieszenie broni i przerwanie 10 października wszelkich operacji wojskowych na terenie Bośni
i Hercegowiny. Trzy rządy zgodziły się rozpocząć rozmowy pokojowe z Grupą Kontaktową w
pobliżu Waszyngtonu. Później na miejsce rokowań wybrano bazę sił powietrznych USA w
Dayton (Ohio). Następnie miała odbyć się międzynarodowa konferencja pokojowa w Paryżu.
Wieść o tym uzgodnieniu wywołała uspokajający wpływ na wszystkie strony konfliktu. Faktycznie
rozejm wszedł w życie z niewielkim opóźnieniem, ponieważ władze Sarajewa nie chciały
proklamować rozejmu przed otwarciem dróg do miasta oraz przywróceniem dostaw elektrycz-
ności, wody i gazu.
Rozmowy pokojowe trzech prezydentów z Grupą Kontaktową w Dayton (l XI) były
zamknięte dla prasy. Projekt traktatu pokojowego i załączników do niego przedstawił prezy-
dentom Serbii, Chorwacji i Bośni sekretarz stanu Warren Christopher, rzeczywistym negocjatorem z
poszczególnymi delegacjami był jednak Holbrooke.
Pierwszym owocem rozmów było podpisanie przez prezydentów Serbii i Chorwacji (2 XI)
dokumentu w sprawie Wschodniej Sławonii. Slobodan Miloszević (negocjujący również w
imieniu Serbów bośniackich i krajińskich) i Franjo Tudjman zobowiązali się w nim do uregulowania
sporu o ten obszar na zasadzie jego pokojowej reintegracji z Chorwacją w ciągu roku lub nieco
przedłużonym okresie. Ponadto prezydenci Bośni i Chorwacji podpisali (10 XI) kilka
porozumień, a wśród nich umowę o umocnieniu Federacji Muzułmańsko-Chorwackiej, która
miała objąć nieco ponad połowę obszaru państwa, pozostawiając prawie połowę społeczności serbskiej.
Spowodowali też podpisanie przez burmistrzów Mostaru, w którego części proklamowana była
stolica chorwackiego państewka „Herceg-Bośni", umowy o zjednoczeniu miasta. Wreszcie
Tudjman i Izetbegović podpisali w Dayton (16 XI) porozumienie w sprawie powrotu oraz
repatriacji uchodźców chorwackich i muzułmańskich.
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
59
9
Największym osiągnięciem trzytygodniowych, często dramatycznych negocjacji w Day-ton
było parafowanie (21 XI) porozumienia w sprawie pokoju w Bośni i Hercegowinie, do
którego załączono 11 aneksów i 102 mapy. Dokonali tego prezydenci Serbii, Chorwacji, Bośni i
Hercegowiny, Warren Chrisopher oraz dwaj mediatorzy europejscy: przedstawiciel UE Carl
Bildt i wiceminister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanów. Na mocy porozumienia państwo
Bośni i Hercegowiny w istniejących granicach miało składać się z Federacji Muzułmańsko-Chor-
wackiej (51%) i Republiki Serbów Bośniackich (49%). Osoby oskarżone o popełnienie zbrodni
wojennych miano wyłączyć z życia publicznego. Wprowadzenie w życia porozumienia miało
nadzorować 60 tyś. żołnierzy IFOR, które miały zastąpić UNPROFOR. Do porozumienia
dołączono listy prezydentów Serbii, Chorwacji i Bośni, skierowane w ostatnim dniu rozmów w
Dayton do amerykańskich negocjatorów (na ich życzenie), gwarantujące bezpieczeństwo żołnierzom
Stanów Zjednoczonych i innych państw w Bośni.
Nazajutrz po parafowaniu w Dayton porozumienia pokojowego Rada Bezpieczeństwa ONZ
uchwaliła jednogłośnie (tylko Rosja wstrzymała się) rezolucję nr 1021, która zapowiedziała
stopniowe znoszenie embarga na broń dla państw byłej Jugosławii od 90. dnia po podpisaniu w
Paryżu porozumienia z Dayton. Rezolucja nr 1022 z kolei zawiesiła na czas nieokreślony i ze
skutkiem natychmiastowym wszelkie sankcje gospodarcze nałożone na Federacyjną Republikę
Jugosławii. Gdyby FRJ lub bośniaccy Serbowie dopuścili się poważnych naruszeń porozumienia
parafowanego w Dayton, sankcje miały być natychmiast przywrócone.
Z zawartego porozumienia i ze zniesienia sankcji zadowolone były wszystkie rządy (prócz
Serbów w Pale), a zwłaszcza sąsiedzi republik b. Jugosławii, którzy ponosili największe straty z
powodu embarga i chcieli szybko wznowić normalną współpracę. Strony 45-miesięcznego
konfliktu, który pochłonął ponad 200 tyś. zabitych i 2 min wypędzonych, miały świadomość, że to
nie one są architektami pokoju, lecz że został on na nich wymuszony przez Waszyngton.
Zamknięcie konfliktu zbrojnego nie oznaczało w regionie końca sporów politycznych, wobec
których USA pozostawały bezsilne. Podobnie inne państwa były bezsilne wobec barbarzyńskich
odruchów grup etnicznych w Bośni i Hercegowinie, które paliły i grabiły domostwa na obszarach
podlegających przekazaniu drugiej stronie w rezultacie porozumienia pokojowegp.
W końcu listopada rozpoczęły się przygotowania NATO do uruchomienia planu operacji
„Wspólny Wysiłek" z udziałem 20 tyś. żołnierzy amerykańskich i 40 tyś. z innych państw. Była
to okazja do sprawdzenia nowego sprzętu, systemu wywiadowczego i dowodzenia w warunkach
zbliżonych do wojen partyzanckich. Komitet Wojskowy NATO zaakceptował (20 XI) zasadę, że
kierownictwo polityczne nad całą operacją będzie sprawować Rada Ambasadorów Paktu, zaś dla
potrzeb współpracy z Rosją będzie funkcjonować Komitet „16+1". Komitet Wojskowy zaakceptował
też zasady przydziału jednostek poszczególnych państw w ramach operacji.
Przed konferencją paryską odbyła się w Londynie (8-9 XII) konferencja 50 państw oraz
UE, NATO, ONZ, OBWE, EBOR, MFW i Banku Światowego w sprawie realizacji cywilnych
aspektów porozumienia pokojowego z Dayton. Powołano na niej Radę do Sprawy Wdrażania
Pokoju z Carlem Bildtem na czele, uzgodniono ramy pomocy gospodarczej i humanitarnej oraz
powierzono OBWE mandat nadzorowania wyborów powszechnych.
Gospodarze konferencji paryskiej z udziałem 52 państw rozpoczęli ją - ze względu na masowe
strajki paryskie - w podparyskim opactwie Royaumont (13 XII). Traktat pokojowy w sprawie
Bośni i Hercegowiny został podpisany nazajutrz w Pałacu Elizejskim przez prezydentów Bośni i
Hercegowiny, Chorwacji i Serbii. Jako gwaranci podpisy złożyli także przywódcy państw Grupy
Kontaktowej - prezydenci USA i Francji oraz szefowie rządów Rosji, Wielkiej Brytanii,
600
Niemiec i Hiszpanii, która aktualnie przewodniczyła UE. Obecni byli sekretarze generalni: NATO -
Javier Solana i Organizacji Konferencji Islamskiej - Hamid Algabid.
Traktat paryski przekreślał sny o „wielkiej Serbii" i „wielkiej Chorwacji", a także odbierał
Serbom w Bośni prawne możliwości secesji. Sankcjonował objecie muzułmańskich enklaw
Srebrenicy i Żepy przez Serbów, pozostawiając Muzułmanom enklawę Gorażde. W traktacie
zwyciężyła wiec idea wielonarodowego i wielokulturowego państwa w Bośni i Hercegowinie,
pozostały jednak elementy niepewności.
Zobowiązania traktatu paryskiego były w zasadzie wykonywane przez strony dotychczaso-
wego konfliktu, wymiana jeńców była jednak chaotyczna i przebiegała z opóźnieniami, a zbro-
dniarzy wojennych starano się osłaniać. Mienie, sprzęt i bazy UNPROFOR przejmowały siły
NATO, które uzupełniane oddziałami z zewnątrz, od 20 grudnia wystąpiły łącznie pod firmą
IFOR. Przewidziana traktatem konferencja przygotowawcza do ustanowienia równowagi
militarnej na Bałkanach odbyła się (18 XII) w Petersbergu pod Bonn z udziałem 32 państw
europejskich, islamskich i Rosji oraz reprezentantów UE i NATO. Uzgodniono wymianę
informacji o arsenałach zbrojeniowych i oficerów łącznikowych między stronami dotychczasowego
konfliktu oraz przeprowadzenie właściwych rokowań w sprawie redukcji wojsk i uzbrojenia pod
auspicjami OB WE w Wiedniu od 4 do 26 stycznia 1996 r.
Operacja IFOR 16 członków NATO i 16 innych państw przebiegała sprawnie mimo
wyjątkowo kapryśnej zimy. Rosja i USA tego samego dnia zawiesiły sankcje gospodarcze wobec
FRJ. Zagrzeb i Sarajewo powołały (4 I) Radę do Spraw Współpracy między Chorwacją a
Federacją Bośni i Hercegowiny. W Mostarze strona chorwacka hamowała jednak integrację
miasta, a po wyborach miejskich (30 VI) bojkotowała muzułmańską administrację, wycofując się
z tego dopiero (6 VIII) pod naciskiem międzynarodowym. Natomiast traktatowe zobowiązania
normalizacji stosunków między Zagrzebiem a Belgradem było urzeczywistniane od belgradzkiego
spotkania dwóch szefów dyplomacji (101). We Wschodniej Sławonii Rada Bezpieczeństwa
powołała (161) Tymczasową Administrację ONZ; Serbowie zobowiązali się do dobrowolnej
demilitaryzacji i przygotowania do integracji po roku z Chorwacją. Jeżeli chodzi o uznanie nowej
Jugosławii przez państwa UE, to hamowały ją nieuregulowane ze względu na spór grecko-
macedoński stosunki między Belgradem a Skopje; formalne uznanie wzajemne Belgradu i Sko-pje
(18 IV) ułatwiło obu państwom stosunki z UE.
Kłopoty w realizacji traktatu paryskiego powodował brak sprecyzowania w nim sposobów
zatrzymywania zbrodniarzy wojennych. Kiedy Serbowie bośniaccy zerwali kontakty z przedstawi-
cielami IFOR i z rządem w Sarajewie po aresztowaniu przez władze Bośni podejrzanych o zbrodnie
wojenne kilku oficerów serbskich, nie tylko Holbrooke prowadził w tej sprawie rozmowy w trzech
stolicach (11-12 II), lecz także Rada NATO, a następnie konferencja przeglądowa w Rzymie
(17-18 II) postanowiły wzmocnić proces pokojowy i ścigać zbrodniarzy wojennych. W tym
czasie siły IFOR były już w komplecie (50 tyś. z państw NATO i 10 tyś. z innych krajów) i przy-
stąpiły do niszczenia broni ciężkiej, pozostającej w 10-kilometrowej strefie wzdłuż linii rozdzielenia
wrogich armii oraz dawały częściową ochronę uchodźcom. Rada NATO postanowiła (6 III), że skoro
IFOR wykonał podstawowe zadania wojskowe, to powinien wesprzeć cywilne elementy
wdrażania pokoju przez ONZ i UE oraz uczestniczyć w ściganiu zbrodniarzy wojennych. Teraz
wszystkie posterunki IFOR otrzymały fotografie osób poszukiwanych przez Trybunał Między-
narodowy w Hadze, które mogły aresztować, lecz nie miały obowiązku ich poszukiwać.
Na zorganizowanej pod auspicjami OBWE konferencji w Wiedniu uzgodniono i podpisano
(261) porozumienie w sprawie budowy środków zaufania i bezpieczeństwa w Bośni na zasadzie
międzynarodowej kontroli sił zbrojnych stron konfliktu i weryfikacji uzbrojenia. Kiedy
601
XXIX. Następstwa wielkiej transformacji w Europie
(19 III) na mocy traktatu zniesiono embargo na dostawy do Bośni lekkiego uzbrojenia i między-
narodową pomoc w szkoleniu armii, Waszyngton zaczął szybko realizować wcześniejsze za-
miary dozbrajania Federacji Muzulmańsko-Chorwackiej, ogłaszając program „Wyposażaj i
Ćwicz". Rosja zniosła embargo dla Serbii. OBWE i UE obawiały się wznowienia wyścigu zbrojeń
na Bałkanach. Konferencja w Ankarze (15 DI) na temat równowagi militarnej w tym rejonie
pozwoliła dyplomacji amerykańskiej wylansować tezę, że dozbrojenie Bośni (na sumę ok. 800
min dolarów USD) pozwoli najpewniej doprowadzić do równowagi.
Druga sesja przeglądowa w sprawie wcielania w życie traktatu paryskiego, która odbyła się
w Genewie (18-19 III), zakończyła się zawarciem porozumienia w sprawie umocnienia Federacji
Muzułmańsko-Chorwackiej w Bośni. Prezydenci trzech republik b. Jugosławii zobowiązali się
osobiście dopilnować zwolnienia wszystkich jeńców. Przy okazji sekretarz generalny NATO za
winę Federacji uznał dopuszczenie do exodusu ludności z serbskich dzielnic. Obiecał też, że Pakt
wywrze nacisk na przywódców Bośni i Chorwacji, aby ułatwić Federacji proces scalania.
Podsumowanie to poprzedziło wejście w życie 21 marca (tzn. w 90 dni po wejściu w życie
traktatu pokojowego) podziału Bośni i Hercegowiny na Federację Muzułmańsko-Chorwacką
i Republikę Serbską. Obie republiki rozdzieliła 4-kilometrowa, nadzorowana przez IFOR, strefa
zdemilitaryzowana (w której znalazło się także Sarajewo) o długości 1030 km.
W tej sytuacji szefowie dyplomacji państw Grupy Kontaktowej na spotkaniu w Mo-
skwie (23 III) zajęli się głównie cywilnymi ustaleniami traktatu pokojowego (wybory, pro-
blemy społeczno-ekonomiczne, pomoc w odbudowie). Silne były obawy, że jeśli cywilne posta-
nowienia traktatu nie będą zrealizowane w 1996 r., to cała operacja „Wspólny Wysiłek" może
zakończyć się fiaskiem. Na wniosek Prowizorycznej Komisji Wyborczej OBWE wybory do władz
lokalnych i centralnych odbyły się 14 września na podstawie spisu ludności z 1991 r. W sprawie
pomocy w odbudowie po brukselskiej konferencji (20-21 XII 1995) zdołano zebrać tylko część
zadeklarowanych środków; druga konferencja 50 państw i 30 instytucji międzynarodowych za-
powiedziała przekazanie Bośni i Hercegowinie w 1996 r. 1,23 mld USD. Na tej konferencji, jak
następnie na spotkaniu G-7 i Rosji w Lyonie (29 VI) USA i inne państwa ostrzegały, że pomoc dla
Bośni może zostać ograniczona, jeśli Karadżić i inni przestępcy wojenni nie ustąpią ze stanowisk
publicznych. Ostrzeżenia te miały na celu niedopuszczenie do startu w wyborach osób
oskarżonych o zbrodnie ludobójstwa.
Pod naciskiem opinii publicznej i Belgradu Karadżić wycofał się z funkcji publicznych, ale
nie dawało to pewności, iż nie będzie oddziaływał na wybory. Jednocześnie dyplomacja
amerykańska zabiegała o wzajemne uznanie się wszystkich republik b. Jugosławii. Richard Hol-
brooke doprowadził do wizyty wiceprezydenta Bośni i Hercegowiny, Ejupa Ganićia w Belgradzie
(24 VH), gdzie podpisano ki\ka poioz\«n\efi norreiaYYLac,^ycv^c\\. M\\osxev'vć domagał svę
wycofania przez Bośnię i Hercegowinę z MTS w Hadze oskarżenia FRJ o agresję i ludobójstwo.
Dlatego tym razem nie uzgodniono wymiany ambasadorów.
Ostatnią luką w procesie uznania wzajemnego była próżnia miedzy Belgradem a Za-
grzebiem. Prezydent Serbii uważał, że pierwszego kroku powinna dokonać Chorwacja, ponieważ
to ona pierwsza dokonała secesji z federacji jugosłowiańskiej. Clinton przekonywał prezydenta
Tudjmana do uczynienia takiego kroku. W roli mediatora wystąpił grecki premier Kostas Simitis.
Na jego zaproszenie Miloszewić i Tudjman spotkali się w Atenach (7 VIII), gdzie uzgodnili
podpisanie do końca miesiąca porozumienia o pełnej normalizacji stosunków między obu
państwami. Zapowiedzieli też zapewnienie bezpiecznego powrotu uciekinierów i wypędzonych,
ogłoszenie amnestii, przywrócenie swobodnego ruchu ludzi, kapitału i towarów oraz rozwiązanie
sporu o Prevlakę w Zatoce Kotorskiej. Uzgodnienia te zapowiadały realizację zobowiązań
602
przyjętych w traktacie paryskim, a zarazem stwarzały lepszy klimat dla wyborów w Bośni i Her-
cegowinie. W konsekwencji „szczytu" ateńskiego szefowie dyplomacji obu państw podpisali w
Belgradzie (23 VIII) układ normalizacyjny, a następnie wymienili (9IX) noty o ustanowieniu
ambasad w obu stolicach.
Wdrażanie procesu pokojowego na terenie b. Jugosławii zachęciło 10 państw bałkańskich
do wspólnego zastanowienia się nad współpracą gospodarczą i bezpieczeństwem w regionie. Na
ich spotkaniu w Sofii (6-7 VII 1996 r.), mimo politycznych sporów (o status Kosowa, o członkostwo
w organizacjach międzynarodowych, o nazwę Macedonii) uzgodniono deklaracje końcową, w
której zarejestrowano projekty rozwoju infrastruktury regionu (rurociągi, linie energetyczne,
łącznos'ć połączenia transportowe i inne). Postanowiono także, że również w Sofii odbędzie się
spotkanie ministrów obrony państw bałkańskich.
W toku kampanii wyborczej niepewność stwarzało jeszcze zachowanie się bośniackich Serbów
i istnienie Herceg-Bośni. Po wizycie Solany w Pale i Sarajewie oraz po jego rozmowach (12
VIII) z przedstawicielami międzynarodowych organizacji przygotowujących wrześniowe wybory
niepewność ta zmalała. Z kolei szef amerykańskiej dyplomacji na spotkaniu w Genewie (14 VIII) z
prezydentami Chorwacji, Bośni i Serbii przekonywał ich, aby uczynili wszystko dla swobody
poruszania się w Bośni i Hercegowinie w okresie wyborów ze względu na dużą liczbę uciekinierów
i przesiedleńców. Szefowie trzech państw zobowiązali się do poparcia działań agend
międzynarodowych, które podjęły się współorganizować wybory. Na żądanie muzułmanów bo-
śniackich Chorwacja zgodziła się na rozwiązanie Herceg-Bośni; następnego dnia (15 VIII) premier
i wiceprezydent oraz prezydent Federacji Chorwacko-Muzułmańskiej podpisali porozumienie
kładące kres istnieniu państewka bośniackich Chorwatów.
Rozdział XXX
PRZEZWYCIĘŻANIE KONFLIKTÓW I NAPIĘĆ W AZJI
1. Stabilizacja stosunków między mocarstwami na Dalekim Wschodzie
Współdziałanie mocarstw na forum ONZ w okresie wojny o Kuwejt wywarło pozytywny
wpływ na ich stosunki na Dalekim Wschodzie. Coraz bardziej pragmatyczna polityka „reform i
otwarcia" Pekinu zmierzała do stabilizacji w tej części świata. Uzasadnienia związanych z „pie-
restrojką" reform w Związku Radzieckim poszukiwano w specyficznej interpretacji głoszonej
nadal ideologii marksizmu-leninizmu.
Dyplomacja chińska nie wahała się publicznie krytykować lansowanej przez Waszyngton i
Tokio koncepcji „nowego ładu międzynarodowego" jako osłony dla ekspansji ekonomicznej obu
mocarstw. Nadwyżka Chin w handlu ze Stanami Zjednoczonymi zaczęła szybko rosnąć (z 6 mld
w 1989 r. do 24 mld dolarów w 1993 r.); władze amerykańskie zaczęły wówczas oskarżać
handlowców chińskich o praktyki dumpingowe i stosować kwoty importowe. W celu równoważenia
ofensywy politycznej i gospodarczej Tajwanu minister spraw zagranicznych Qian Qi-chen odbył
na początku 1991 r. podróż do kilku państw Europy; (21II-9 III) odwiedził Portugalię, Hiszpanię,
Polskę, Węgry, Bułgarię, Grecję i Maltę, aby nawiązać z nimi „nowy dialog" i podkreślić
międzynarodową rolę Chin.
Najskuteczniej pozycję Chin umacniała jednak prosperująca gospodarka. W pięcioleciu
1987-1992 Chiny mogły poszczycić się rocznym przyrostem produkcji przemysłowej średnio o
15%, a rolnej o 4,9%. Wartość obrotów handlu zagranicznego wzrosła do 165,6 mld dolarów, a
kapitał zagraniczny zainwestował 60,9 mld dolarów, tzn. o 60% więcej niż w latach 1979-1987
(tylko w 1992 r. 11 mld dolarów). Ten boom gospodarczy wywołał proklamowaną przez XIV
Zjazd KPCh (X 1993 r.) „drugą falę reform" mających doprowadzić do „socjalistycznej gospodarki
rynkowej" w perspektywie 30-40 lat.
Następne trzy lata zwiększyły wskaźniki wzrostu gospodarczego Chin. W sumie w latach
1991-1995 eksport chiński wzrastał o 19,1% rocznie, udział handlu zagranicznego w PKB wzrósł z
34,7% do 40,9%, a udział Chin w handlu światowym z 1,8% do 3%. W 1995 r. wartość PKB brutto
wzrosła o 13,8%, a nadwyżka handlowa wyniosła 16,4 mld USD. W tymże roku Chiny
604
przejęły 40% wszystkich inwestycji prowadzonych w rozwijających się krajach świata; ich wartość
osiągnęła 37,7 mld USD. W pierwszym półroczu 1996 r. chińskie rezerwy dewizowe przekroczyły
80 mld USD, inflację zduszono z 14,8% do 7,1%. Chociaż dane te pochodzą ze źródeł
państwowych i z trudem poddają się weryfikacji, świadczą o niewątpliwej ekspansji gos-
podarczej. W dalszym ciągu pozostała ona wszakże słabo powiązana z rozwojem praw człowieka i
wolności obywatelskich.
Unormowane w 1989 r. stosunki między Pekinem a Moskwą zaczęły się znowu rozwijać
(Pekin obawiał się jednak, że ekstremizm muzułmański i nacjonalizm turecki w byłych republikach
radzieckich Azji Środkowej może wpływać destabilizująco na rejony Tybetu i Xinjiangu). Po
dwuletnich rozmowach oba państwa osiągnęły porozumienie w sprawie redukcji sił zbrojnych w
rejonie pogranicza (29 IV 1991 r.) i uzgodniły zasady współdziałania przy eksploracji złóż
bogactw naturalnych na tych obszarach. Wkrótce szefowie dyplomacji dwóch mocarstw
podpisali na Kremlu (16 V 1991 r.) porozumienie w sprawie wschodniego sektora chińsko-
radzieckiej granicy, obejmującego leżącą na Ussuri wyspę Damanskij-Chenbao, gdzie doszło do
zbrojnych starć w marcu 1969 r. Wspólne oświadczenie po wizycie ministra obrony Dmi-trija
Jazowa w Pekinie głosiło już (9 V 1991 r.), iż „obie strony stwierdzają, że Chiny nie
stanowią zagrożenia dla ZSRR, a Związek Radziecki nie stanowi zagrożenia dla Chin".
W znacznie odnowionym klimacie stosunków dwustronnych doszło w Moskwie do pierwszej
od 1957 r. wizyty szefa chińskiej partii komunistycznej Jiang Zemina (15-18 1991 r.), która
sankcjonowała dotychczasową poprawę stosunków i otwierała nowe możliwości. Dobry klimat
przeniósł się niebawem na stosunki między Chinami a odnowioną Rosją oraz nowymi
państwami powstałymi na obszarze byłego ZSRR, zwłaszcza sąsiadującymi z Chinami (Kazachstan,
Tadżykistan i Kirgizja).
Kozyriew udał się do Pekinu, aby podpisać protokół o wymianie not ratyfikacyjnych układu
granicznego między Rosją a ChRL (16 III 1992 r.), który wchodził tym samym w życie. Rosja
zobowiązała się respektować ustalenia w sprawie przebiegu linii granicznej na 2 200-kilometro-
wym odcinku sąsiedztwa z KRLD i Mongolią. Między Kozyriewem a jego rozmówcami nie było
jednak pełnej zgodności w sprawie redukcji arsenałów jądrowych, którą to propozycję Rosja
adresowała do wszystkich państw atomowych, gdy Chiny nastawiały się najpierw na redukcję
największych arsenałów - amerykańskiego i rosyjskiego. Omówiono także przygotowania do
wizyty Jelcyna w Chinach. Wcześniej udał się jednak do Pekinu Krawczuk (29 X-2 XI1992 r.), a
po nim prezydent Mołdawii Mircea Snegur (4-6 XI 1992 r.).
Wizyta Jelcyna (17-19 Xn 1992 r.) nadała dobrosąsiedzkim stosunkom rosyjsko-chiń-
skim bardziej konkretny wymiar gospodarczy. Stwierdzając komplementarność gospodarek
obu państw, postanowiono podpisać 22 umowy, które miały regulować różne dziedziny współpracy
gospodarczej, naukowo-technicznej i kulturalnej. Rosja zgodziła się jako spłatę zadłużenia
dostarczać Chinom uzbrojenia (samoloty, urządzenia do systemów obrony lotniczej, okręty i łodzie
podwodne oraz sprzęt dla wojsk lądowych). W ten sposób Pekin wzmacniał konkurencję ze stale
dozbrajającym się Tajwanem i zapobiegał jego militarnej współpracy z Rosją. We wspólnej
deklaracji stwierdzono, że Chiny i Rosja nie będą dążyć do hegemonii w regionie Azji i Pacyfiku.
We wspólnym memorandum obie strony zobowiązały się do wprowadzenia do końca 1994 r.
porozumienia regulującego zasady redukcji sił zbrojnych po obu stronach granicy (liczącej aż 7
tyś. km), a cały proces redukcji zakończyć w 2000 r. Dodatkowe porozumienie o współpracy
wojskowej zawarto kilka tygodni później.
Komplementarność potrzeb sprzyjała rozwijaniu się współpracy handlowej, technolo-
gicznej i wojskowej między Rosją i Chinami. Już w 1993 r. wartość obrotów chińsko-rosyj-
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 605
skich dwukrotnie przekroczyła najwyższy poziom z okresu ZSRR. Wiosną 1994 r. seria wizyt
jsobistości rosyjskich (ws'ród nich 26-29 V premier Czernomyrdin, przewodniczący rosyjskiej
Dumy Państwowej Iwan Rybkin, szef Sztabu Generalnego gen. Michail Kolesnikow) przyczyniła się
do zacieśnienia stosunków w różnych dziedzinach. Chiny zakupiły najnowsze typy uzbrojenia
rosyjskiego, w tym myśliwce S-300. Ministrowie obrony obu państw podpisali w Pekinie '12 VII)
porozumienie o zapobieganiu starciom wzdłuż wspólnej granicy, gdyż spór o kilka wysepek na
Amurze i Ussuri nie został jeszcze zakończony.
Wizyta szefa dyplomacji chińskiej Qian Qicheta pod koniec czerwca w Moskwie przygotowała
wizytę prezydenta ChRL, Jiang Zemina, w Rosji (2-6IX 1994 r.). Rangę tego wydarzenia
zwiększył fakt, że ostatnia wizyta szefa państwa chińskiego w Moskwie odbyła się w 1957 r. We
yspólnej deklaracji, podpisanej na Kremlu przez prezydentów Jelcyna i Jiang Zemina, Rosja
Chiny opowiedziały się za „strategicznym i konstruktywnym partnerstwem opartym na podsta-
vowych zasadach pokojowego współistnienia", jak również za pogłębieniem wzajemnych sto-
;unków „odpowiednio do potrzeb XXI wieku i rzeczywistego potencjału obu krajów". Uzu-
>ełnieniem dokumentu było wspólne oświadczenie o tym, iż rakiety strategiczne obu państw nie
)?dą skierowane na terytorium partnera. Podpisano także porozumienie o zachodniej części gra-ucy
rosyjsko-chińskiej, co kończyło długi proces normowania prawnego i umożliwiało przystą-lienie do
demarkacji granicy. Strony zobowiązały się też do wzajemnej redukcji zbrojeń w rejo-lach
nadgranicznych, do wspólnego występowania na rzecz przedłużenia NPT i szybkiego
iakończenia prac nad porozumieniem o zakazie prób z bronią jądrową. Moskwa udzieliła popar-ia
stanowisku Pekinu w sprawach Tajwanu i Tybetu.
Wiosną 1995 r. dobra współpraca chińsko-rosyjska zaczęła obejmować także zagadnie-lia
bezpieczeństwa międzynarodowego. W maju Moskwa zyskała poparcie Pekinu dla swoich taran o
powstrzymanie rozszerzenia NATO. Jednocześnie zaczęto intensywnie dyskutować nad nncepcją
stworzenia w rejonie Azji i Pacyfiku systemu wspólnego bezpieczeństwa, który miał-y obejmować
Chiny, Rosję, USA, Japonię i oba państwa koreańskie. Następowało zacieśnianie /spółpracy
przemysłów zbrojeniowych obu państw i angażowanie się Rosji w wielkie inwesty-je w Chinach
(m.in. budowę elektrowni atomowej i wielkiej hydroelektrowni).
Przewidywana na listopad 1995 r. wizyta Jelcyna w Chinach nie doszła do skutku z powodu ;go
choroby i odbyła się dopiero 24-26 kwietnia 1996 r. Podpisana w trakcie wizyty deklaracja
olityczna wyrażała wolę rozwijania równoprawnego partnerstwa oraz zobowiązanie utrzymy-
wania regularnych kontaktów i konsultacji. Jelcyn uznał, że Tajwan jest integralną częścią
!hin, zaś Zemin potraktował sprawę Czeczenii jako wewnętrzną sprawę Rosji. Szef pań-:wa
chińskiego poparł stanowisko Rosji w sprawie rozszerzenia NATO, a także przyrzekł
rzyłączenie się ChRL do przekazanego mu przez Jelcyna wniosku moskiewskiego „szczytu"
dtynuklearnego w sprawie osiągnięcia w 1996 r. całkowitego zakazu prób jądrowych. Przy
kazji wizyty podpisano też wiele umów międzyrządowych, w tym o uruchomieniu telefonicz-sj
„gorącej linii", o ochronie praw własności intelektualnej, o współpracy w dziedzinie bezpie-
seństwa jądrowego i in.
W imię koncepcji rozszerzonego bezpieczeństwa dyplomacja chińska i rosyjska doprowa-ziły
do zakończenia wizyty podpisaniem w Szanghaju układu w sprawie środków zaufania
lililarnego wzdłuż byłej granicy radziecko-chińskiej. Układ miał charakter pięciostronny, iyż
podpisali go także prezydenci Kazachstanu, Tadżikistanu i Kirgizji.
Stosunki Chin z innymi mocarstwami były bogatsze w treści ekonomiczne, lecz nie wol-B
od dysonansów politycznych. Stany Zjednoczone w ciągu kilku rund rokowań z Chinami
ilegaly na sztuczne obniżanie deficytu w obrotach z tym krajem. Zarazem zgodziły się (zwłasz-
606
cza w trakcie obrad Komisji Praw Człowieka ONZ - III 1992 r.) nie traktować Tybetu jako
obszaru nie podlegającego suwerenności Chin. Niejednokrotnie zarzucały jednak władzom chińskim
naruszanie praw człowieka i groziły sankcjami gospodarczymi oraz anulowaniem klauzuli
najwyższego uprzywilejowania, stosując metodę przedłużania jej na rok (czynili to zarówno Bush, jak
i Clinton). Od wiosny 1993 r. Waszyngton wzywał Pekin do zaprzestania dostaw broni
rządom uważanym za radykalne. Dotyczyło to m.in. Pakistanu (dla którego Stany Zjednoczone
były do niedawna głównym dostawcą) i Iranu. Ogłaszając, że Chiny eksportują technologie
masowej zagłady, dyplomacja amerykańska groziła im ograniczeniem dostępu do najnowszej
technologii amerykańskiej (tzn. sprzętu komputerowego i telekomunikacyjnego oraz części do
satelitów). Pekin nie brał tych gróźb poważnie, gdyż podobną technologię mógł nabyć w innych
państwach zachodnich. Kiedy sankcje zostały wprowadzone (25 VIII 1993 r.) i rozciągnięte na
Pakistan, reakcja Chin była spokojna; podtrzymywały one swe zobowiązania podjęte na mocy
przystąpienia do traktatu NPT (9 III 1992 r.) i opowiadały się za całkowitym zakazem broni jąd-
rowej, nie kryjąc się z cywilną współpracą nuklearną z Rosją i Iranem.
Chcąc dostosować się do reguł międzynarodowych, rząd ChRL przekazał (10 V) do aprobaty
parlamentowi projekt rozporządzenia przewidującego surowe karanie piractwa w dziedzinie praw
autorskich. Chodziło o to, aby móc efektywnie realizować przyjęte już przez Chiny konwencje
międzynarodowe i własne ustawy o ochronie praw autorskich, a także uwiarygodnić starania o
powrót do GATT. W tej kwestii USA wywierały na Pekin nacisk, grożąc zawieszeniem klauzuli
najwyższego uprzywilejowania w handlu ze sobą i zablokowaniem przyjęcia Chin do GATT.
Jednocześnie Waszyngton domagał się złagodzenia represji w Tybecie, wprowadzenia w życie
Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, zezwolenia na odwiedzanie więźniów przez
przedstawicieli Czerwonego Krzyża i zakończenia zagłuszania audycji Głosu Ameryki. Po
spełnieniu tego ostatniego warunku i rozpoczęciu realizacji pozostałych Clinton podjął (26 V)
decyzję w sprawie przedłużenia klauzuli największego uprzywilejowania na kolejny rok; pod
naciskiem biznesu administracja amerykańska oddzieliła kwestie praw człowieka od handlu
z Chinami. Tuż po podjęciu tej decyzji przez Clintona nastąpił skok w rozwoju stosunków
gospodarczych między USA a ChRL. Amerykański sekretarz handlu Roń Brown podpisał (29
VIII) ze swoim odpowiednikiem w Pekinie. Wu Yi szerokie porozumienie gospodarcze,
zapowiadające współpracę w telekomunikacji, lotnictwie, chemii, elektronice i usługach. Towa-
rzyszący Brownowi szefowie 24 największych amerykańskich korporacji zawarli z chińskimi
firmami listy intencyjne i kontrakty wartości prawie 5 mld USD. Jednocześnie Brown zobowiązał
się działać na rzecz zniesienia wprowadzonych przez USA w 1989 r. ograniczeń na eksport
nowoczesnej technologii do Chin.
Niebawem zaczęto mówić o przyszłej wizycie prezydenta USA w Chinach (do której jednak w
pierwszej kadencji Clintona nie doszło). Do Pekinu udał się natomiast amerykański sekretarz
obrony, który nie tylko zawarł (17 X) porozumienie o współpracy w dziedzinie konwersji przemysłu
zbrojeniowego na potrzeby cywilne i modernizacji kontroli ruchu powietrznego (aby ograniczyć
eksport broni chińskiej), lecz także przedyskutował aktualne kwestie bezpieczeństwa jądrowego na
Półwyspie Koreańskim, przejrzystości programu modernizacji chińskich sił zbrojnych, przystąpienia
Chin do NPT i przestrzegania przez nie moratorium na doświadczenia z bronią jądrową.
Kiedy Chinom nie udało się jednak uzyskać zgody na przyjęcie do GATT przed końcem
1994 r., a Waszyngton dał im pół roku na położenie kresu pirackim nagraniom i programom
komputerowym, podjęte zostały dwustronne rozmowy przerywane groźbą sankcji amerykań-
skich. Ostatecznie Pekin zgodził się (26II1995 r.) zmienić swoje ustawodawstwo, umożliwiając
skuteczną ochronę własności intelektualnej i praw autorskich. W ciągu pół roku miały być
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 607
skontrolowane podejrzane firmy (zwłaszcza produkujące płyty kompaktowe i laserowe), zaś celnicy
chińscy mieli otrzymać prawo zatrzymywania tego typu dóbr i ich niszczenia.
Po zażegnaniu groźby handlowej amerykański sekretarz handlu oświadczył w Pekinie, że
USA poprą Chiny w staraniach o udział w WTO jako członka-założyciela. Dla zademon-
strowania gotowości wypełniania zobowiązań w sprawie ochrony praw autorskich chińskie sądy i
urzędy w maju 1995 r. zaczęły karać wydawnictwa i dystrybutorów pirackich kopii. W tym
czasie Waszyngton zdecydował się jednak na wystawienie prezydentowi tajwańskiemu wizy na
koleżeński zjazd absolwentów jednego z uniwersytetów amerykańskich, co wywołało nową po-
lemikę z Pekinem wokół praw człowieka. USA nadal hamowały przyjęcie Chin do WTO, uzasa-
dniając sprzeciw brakiem wykonywania przez nie zaleceń warunkujących członkostwo (jak libe-
ralizacja handlu, redukcja ceł czy otwarcie rynku finansowego dla usług zagranicznych). Na
początku 1996 r. dołączono do tych oskarżeń zarzut sprzedaży do Pakistanu i Iranu rakiet średniego
zasięgu oraz elementów do laboratoriów nuklearnych.
Dotychczasowe posunięcia Chin w sprawie ochrony praw autorskich uznano w Waszyngtonie
za niewystarczające. Zapowiedziano więc sankcje (15 VI), które miały wejść w życie po
miesiącu w postaci 100-procentowych ceł na chińskie tekstylia, odzież, obuwie, zabawki i urzą-
dzenia elektroniczne. Chińczycy zapowiedzieli odwet. Pod presją obustronnych interesów doszło
do kompromisu (17 VI). W konsekwencji Chińczycy zamknęli na początku lipca kilkanaście
zakładów produkujących pirackie kompakty oraz kilka firm dystrybucji pirackiego
programowania. Kompromis ten świadczył, że obie strony doszły do wniosku, że w interesie
USA i Chin leży stablilizacja wzajemnych stosunków.
Na spotkaniu w Dżakarcie (24 VII) przy okazji konferencji ASEAN szefowie dyplomacji
obu mocarstw podkreślili, że dobre stosunki między ich państwami są decydujące dla stabilności
całego regionu Azji i Pacyfiku; uzgodnili też powołanie trzech międzyrządowych komisji (do
spraw handlu, współpracy naukowo-technicznej i gospodarczej), aby przy ich pomocy przyczyniać
się do rozwoju wzajemnych stosunków.
Choć nie zapominano o zacieraniu wojennej przeszłości, stosunki chińsko-japońskie opierały
się głównie na interesach gospodarczych. Japonia niechętnie uczestniczyła w zachodnich
próbach „ukarania" Chin za rozprawę z demokratyczną opozycją w 1989 r. Premier Toshiki
Kaifu już w sierpniu 1991 r. złożył wizytę w ChRL, która była szczególnie zainteresowana inwes-
tycjami japońskimi i nowymi kredytami na wykorzystanie swych zasobów energetycznych. Obroty
handlowe między obu krajami rosły, osiągając w 1991 r. 22,8 mld dolarów i zwiększając się
nadal po kilka miliardów rocznie.
Pekin nadal domagał się jednak od Tokio oficjalnego przeproszenia za śmierć i krzywdy
milionów Chińczyków w czasie okupacji japońskiej. Przed wizytą sekretarza generalnego KPCh
w Japonii z okazji 20. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych (6-8 IV 1992 r.) prasa
chińska wspominała o 20 min zamordowanych Chińczyków i o 180 mld dolarów ewentualnych
odszkodowań. W tym samym czasie w ustawie o wodach terytorialnych parlament chiński zaliczył
archipelag Senkaku do terytorium ChRL, chociaż w traktacie pokojowym z 1978 r. Pekin zgodził
się odłożyć sprawę dla przyszłych pokoleń (archipelag nie jest zamieszkany). Na tym tle Japonia
nie odpowiadała pozytywnie na kilkakrotnie zaproszenia cesarza do złożenia wizyty w Chinach.
W trakcie rozpoczętej przez premiera Kiichi Miyazawę (10 III 1992 r.) dyskusji o możliwym
uczestnictwie Japonii w międzynarodowych siłach pokojowych, czego zakazywała konstytucja,
Chińczycy radzili ostrożność, za co byli krytykowani przez prasę japońską.
Projekt ustawy w tej sprawie napotkał duży opór w parlamencie japońskim. Waszyngton
dążył do wciągnięcia Japonii do współkształtowania „nowego ładu światowego" również
608
w wymiarze wojskowym; do tego punktu niechętnie odnosiły się kraje Azji, które ucierpiały od
Japończyków w czasie II wojny światowej. Dlatego Tokio odmówiło wysłania żołnierzy Sił
Samoobrony na wojnę w Zatoce Perskiej, chociaż wsparło koalicję antyiracką politycznie i fi-
nansowo. Ostatecznie przyjęta przez parlament japoński (15 VI 1992 r.) ustawa została bardzo
złagodzona w porównaniu z pierwotnym projektem. Zezwoliła bowiem na udział żołnierzy ja-
pońskich jedynie w działaniach poza frontem (głównie o charakterze logistycznym i humanitarnym)
w ilości nie większej niż 2 tyś. żołnierzy. Na tej podstawie rząd japoński włączył kontyngent
wojskowy do misji pokojowej ONZ w Kambodży. Nie uległ jednak perswazjom Waszyngtonu, aby
wysłać odpowiedni oddział do operacji somalijskiej. Jednakże premier Tomiichi Mu-rayama w
czasie wizyty w Pekinie (3-7 V 1995 r.) „wyra/ił głębokie ubolewanie" wobec premiera Li
Penga z powodu japońskiej agresji na Chiny i popełnionych w jej trakcie zbrodni. Jako
pierwszy premier Japonii złożył też kwiaty na moście Marco Polo w Pekinie, gdzie w lipcu 1937
r. doszło do pierwszego starcia wojsk japońskich z chińskimi. Podkreślił również, że ,Japonia
wyciągnęła wnioski z przeszłości i wystrzegała się militarystycznych ambicji, co przyczyni się
do zdrowego rozwoju jej stosunków z Chinami i pomoże pojednać się z innymi krajami regionu".
Nowy etap stosunków z USA zapoczątkował premier Morihiro Hosokawa (9 VIII 1993 r.),
który stanął na czele nowej i zróżnicowanej koalicji. Kilkakrotnie wyraził on publicznie ubolewanie
wobec krajów okupowanych niegdyś przez Japonię (wykluczając jednak jakiekolwiek odszkodowania
dla ofiar). Zadeklarował zamiar odgrywania przez Japonię nowej roli w ONZ i złagodzenia
kontrowersji gospodarczych z bogatymi państwami. Niebawem premier zapowiedział, że Japonia będzie
otwierać swój rynek zgodnie z porozumieniem Miyazawa-Clinton (z 10 VII 1993 r.).
Waszyngton nalegał, aby Tokio spowodowało zmniejszenie nadwyżki handlowej Japonii
wobec USA. Przerwane w lutym 1994 r. rozmowy handlowe w tej sprawie stały się konieczne po
rozporządzeniu Clintona (III 1994 r.) w sprawie możliwości zastosowania sankcji wobec
krajów, które bezprawnie zamykały rynki dla amerykańskich towarów. Dokument stwierdzał, że
rząd Japonii „zachęcał, wspierał i tolerował" bariery handlowe, zwłaszcza w dziedzinie teleko-
munikacji, sprzętu medycznego, ubezpieczeń i samochodów. Obie strony wyrażały chęć dojścia do
porozumienia przed lipcowym „szczytem" G-7 w Neapolu. Wznowione (19 V) rozmowy
opóźniały się z powodu nagłej zmiany ekipy rządowej w Japonii. Clinton zapowiedział, że jeśli do
30 września nie dojdzie do porozumienia, to władze amerykańskie ograniczą dostęp towarów
japońskich na rynek amerykański. Dopiero w dzień po wygaśnięciu tego terminu USA i Japonia
zawarły porozumienie handlowe, które otwierało szerzej rynek japoński dla amerykańskich
eksporterów. Umową nie zdołano jednak objąć samochodów i części samochodowych. Szefowie
resortów handlu obu państw na spotkaniu w Dżakarcie (13 XI) uzgodnili podjęcie tych spraw w
nowej fazie rokowań. Bez wyraźnego rezultatu trwały one od końca maja 1995 r., kiedy Clinton
upoważnił negocjatora amerykańskiego do zastosowania sankcji handlowych przeciwko Japonii.
Miały one objąć (od 28 VI) 13 modeli samochodów na sumę importową 5,7 mld USD. Japonia
odwołała się do WTO i poprosiła o pilne konsultacje (17 V). W ich toku postawiła jako warunki
wznowienia negocjacji zrezygnowanie USA z liczbowych parametrów sprawdzania japońskiej
liberalizacji i odstąpienie od groźby jednostronnych działań. Kompromis znaleziono w Genewie
w ostatniej chwili (28 VI), kiedy miały już wejść 100-procentowe cła importowe; uzgodniono
zwiększenie zbytu samochodów amerykańskich na rynku japońskim i „wkładu lokalnego" do
wytwarzanych w USA samochodów japońskich.
W lipcu 1995 r. rozpoczęła się następna batalia handlowa USA i Japonii o programy
komputerowe, materiały fotograficzne, rynek półprzewodników i usług ubezpieczeniowych. Ja-
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 609
pończycy forsowali kryteria jakościowe, ponieważ do negocjacji coraz częściej włączała się Unia
Europejska, której nie odpowiadały główne postulaty amerykańskie. Za kompromisem wypo-
wiedział się „szczyt" G-7 w Lyonie (31 VII 1996 r.).
Od września 1995 do kwietnia 1996 r. przewijała się sprawa zakwestionowania przez
mieszkańców Okinawy prestiżu armii amerykańskiej w Japonii. Po pobiciu i gwałcie, doko-
nanym na nieletniej dziewczynce przez pijanych żołnierzy z tej największej bazy amerykańskiej,
na wyspie zawrzało (4IX). Przez kilka miesięcy odbywały się wiece i demonstracje, które
popierały wniosek gubernatora wyspy dotyczący wycofania z niej wojsk amerykańskich. Nie
pomogły publiczne przeprosiny ambasadora amerykańskiego w Tokio i Clintona. Demonstracje
objęły także Tokio. Nacisk był tak wielki, że dowództwo jednostki zdecydowało się wyjątkowo
przekazać gwałcicieli sądowi japońskiemu. Ustalono też wspólną komisje do rozwiązywania
podobnych przypadków. Kilkuletnie wyroki wiezienia dla trzech gwałcicieli nie uspokoiły na-
strojów. Na cztery dni przed wizytą prezydenta Clintona w Tokio Stany Zjednoczone zdecydowały
się zlikwidować (w ciągu 5-7 lat) jedną ze swych baz na Okinawie.
Clinton i premier Ryutaro Hashimoto podpisali (17IV 1996 r.) w Tokio „Wspólną de-
klarację Japonii i USA w sprawie bezpieczeństwa - sojusz XXI wieku". Zawarli w niej trzy
ważne postanowienia: zapowiedź zdynamizowania i rozszerzenia traktatu amerykańsko-japoń-
skiego o współpracy i bezpieczeństwie z 1960 r., utrzymania na niezmienionym poziomie ame-
rykańskich sił wojskowych rozlokowanych w Azji i rozszerzenia współpracy miedzy Waszyng-
tonem a Tokio w dziedzinie obronności. Podkreślili także potrzebę chińskiego uczestnictwa we
wszystkich układach związanych z problemami bezpieczeństwa. Clinton oświadczył, że „dwa
kraje należące do najsilniejszych demokracji na świecie - Japonia i Stany Zjednoczone ponoszą
szczególną odpowiedzialność w dziedzinie przywództwa". W celu pozyskania opinii japońskiej
odsunięto na bok spory handlowe i zapowiedziano ograniczenie o 20% obszaru zajmowanego
przez bazy na Okinawie. Deklaracja stanowiąca wyraz swego rodzaju dwuczłonowego hege-
monizmu oburzyła Chiny, do których była wyraźnie adresowana. Pekin uznał, że może ona
„komplikować wysiłki na rzecz zapewnienia pokoju i stabilności w regionie".
Stosunki rosyjsko-japońskie zakłócała kwestia Kuryli, która uniemożliwiała uzgodnienie
układu pokojowego. Co prawda, Rosja odziedziczyła po ZSRR układ z 1956 r., w którym zapo-
wiadano zwrot dwóch Wysp Kurylskich, jego realizacja napotykała jednak na sprzeciw sil opo-
zycyjnych. Trudność polegała również na tym, że Rosja oczekiwała od Japonii pomocy gospo-
iarczej i inwestycji, gdy Japonia czyniła warunkiem tego właśnie zwrot wysp. W Tokio
oczekiwano, że wzmocniony Jelcyn będzie w stanie przezwyciężyć opory opozycji wewnętrznej v
sprawie Kuryli. Nie zdawano sobie sprawy z faktu, że rosnący wpływ sił kompleksu wojskowego
uniemożliwi zgodę na oddanie Kuryli. Wizyta Kozyriewa (19-21 III 1992 r.), która miała przy-;otować
wizytę Jelcyna w Japonii, nie przyniosła postępu w sporze terytorialnym. Szef rosyjskiej lyplomacji
nie zgodził się nawet z tezą Miyazawy, że jeśli Rosja nie może zwrócić szybko spo-nych wysp, to
niech przynajmniej uzna częściową suwerenność Japonii na tym terytorium.
Aby wywrzeć nacisk na Rosję rząd japoński zainteresował sprawą „terytoriów północnych" •jak
nazywał sporne wyspy - pozostałych członków Grupy 7. Wizyta ministra spraw zagranicz-ych
Michio Watanabe w Moskwie (3-6 V 1992 r.) wykazała, iż w toku przewidywanej na /rzesień
wizyty w Japonii Jelcyn nie będzie mógł zgodzić się na rychłe oddanie spornych wysp. aponia nie
wezwała państw Grupy 7 do zamrożenia pomocy dla Rosji, lecz sama postanowiła ją 'strzymać.
Moskwa dała wtedy do zrozumienia, że rozmowa o Kurylach jest związana z goto-'ością Japonii
udzielenia pomocy gospodarczej. W czasie następnej wizyty w Moskwie (28 VIII-IX) Watanabe
tłumaczono, że odstąpienie wysp wymagałoby referendum, które w aktualnym
610
stanie nastrojów miałoby charakter antyjapoński. Jelcyn mówił jedynie o gotowości do wycofania
wojsk z Kuryli w ciągu kilku lat; inne warianty obiecał przedstawić w czasie wizyty w Tokio.
Zapowiedział wszakże zniesienie wizowych i innych ograniczeń dla Japończyków odwiedzających
groby bliskich na Wyspach Kurylskich.
Tymczasem spór o wyspy Chabomai, Etorofu, Szikotan i Kunaszir stał się zarzewiem sporu
wewnętrznego w Rosji do tego stopnia, że po konsultacjach z rządem, parlamentem i Radą Bez-
pieczeństwa Rosji Jelcyn postanowił odwołać wizytę w Japonii na 4 dni przed jej zapowiadanym
rozpoczęciem (9IX 1992 r.). Rzecznik prezydenta nie omieszkał przy tym os'wiadczyć, że wizyta
może zakończyć się powodzeniem jedynie w przypadku, jes'li „strona japońska lepiej zrozumie, na
czym polegają rzeczywiste interesy Rosji nad Oceanem Spokojnym i nie będzie przeceniać własnej
roli na tym obszarze ze szkodą dla innych". Watanabe wyraził publicznie oczekiwanie
przeprosin za śmierć 50 tyś. japońskich jeńców wojennych, zmarłych z głodu w radzieckiej
niewoli. Powyższe wypowiedzi wywołały między Rosją a Japonią nową falę nieufności. Niewiele
zmieniło w tych nastrojach wycofanie przez Rosję 40 samolotów myśliwsko-bombowych z wyspy
Etorofu (V-VII1993 r.). W pierwszym ekspose rządowym (28 VIII 1993 r.) Hosokawa
zapowiedział, że uregulowanie sporu terytorialnego jest warunkiem pełnej normalizacji
stosunków z Rosją i udzielenia jej pomocy na miarę podjętych reform.
Od sierpnia 1993 r. rozpoczęła się „mała wojna o Kuryle". W ciągu roku kutry japońskie
(według danych Moskwy) 50-krotnie naruszyły w ich rejonie strefę wód rosyjskich. W kwietniu
1994 r. Rosja przystąpiła do wielkiej operacji z użyciem okrętów wojennych i lotnictwa przeciwko
obcym statkom rybackim na jej obszarach morskich na Dalekim Wschodzie. Najpoważniejszy
incydent ostrzelania japońskich statków zdarzył się w połowie sierpnia 1994 r. Po ponad trzech
miesiącach rosyjski wicepremier Oleg Soskowiec i japoński minister spraw zagranicznych Yohei
Kono podpisali w Tokio (28 XI) cztery porozumienia o współpracy gospodarczej (m.in. o
gwarancjach kredytowych i utworzeniu wspólnego komitetu koordynującego tę współpracę).
Wyrazili przy tym nadzieję, że kwestia przyszłości spornych Wysp Kurylskich nie będzie
zaciemniała stosunków dwustronnych. Sprawę japońskich połowów wokół tych wysp postano-
wiono rozpatrzyć w oddzielnych rozmowach.
Japonia spotkała się ze zrozumieniem Rosji dla swych dążeń do uzyskania stałego miejsca
w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co wyraził w Tokio (3 II 1995 r.) Kozyriew, który przekazał
premierowi Murayamie list Jelcyna z prośbą o poparcie wniosku Rosji o członkostwo w
APEC. Obustronne dążenia do wspólnego współdziałania w Azji doprowadziły także do ułożenia
stosunków między resortami obrony Rosji i Japonii. W trakcie pierwszej wizyty w Moskwie
dyrektora generalnego Urzędu Obrony Japonii, Hideo Usui, podpisał on (29 IV 1966 r.) z
ministrem Pawłem Graczowem porozumienie o wprowadzeniu wojskowych środków zaufania
między obu państwami. Zobowiązywało ono obie strony do informowania się o manewrach,
wymiany delegacji resortów obrony oraz wzajemnych wizyt oddziałów i okrętów. Dodatkowy
protokół przewidywał także rozwijanie kontaktów na szczeblu wyższych dowódców. Przy tej okazji
Usui i Primakow podkreślili potrzebę włączenia Moskwy i Tokio w procesy uregulowania sytuacji
na Półwyspie Koreańskim oraz wagę dwustronnego dialogu „dla osiągnięcia bezpieczeństwa i
stabilizacji w regionie Azji i Pacyfiku".
Jeśli chodzi o problemy związane z Tajwanem i Hongkongiem, to od początku 1991 r.
pekiński dziennik „Renmin Ribao" wzywał do zacieśniania kontaktów między Tajwanem a
kontynentem w celu jak najszybszego pokojowego zjednoczenia Chin. W kontaktach z przed-
stawicielami instytucji tajwańskich przedstawiciele agend ChRL proponowali wszczęcie między-
rządowych negocjacji dla uzgodnienia wzajemnej ochrony praw i interesów mieszkańców oraz
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 611
ustanowienia bezpośrednich więzi handlowych, transportowych i komunikacyjnych. Przedsta-
wiciel rządowego komitetu do spraw Chin kontynentalnych na Tajwanie uznał te propozycje za
przedwczesne (29 IV 1991 r.) i możliwe dopiero na drugim etapie zjednoczenia, gdy na etapie
pierwszym należałoby rozszerzyć wymianę osobową i kontakty pośrednie.
Tymczasem w ramach kampanii wyborczej Bush postanowił (2IX1992 r.) wbrew ame-
rykańsko-chińskiemu porozumieniu z 1982 r. znieść obowiązujący od 10 lat zakaz sprzedaży
Tajwanowi 150 myśliwców odrzutowych „F-16", uzasadniając to zakupem przez Chiny no-
woczesnych rosyjskich samolotów „SU-27". Kiedy Pekin domagał się realizacji wspomnianego
porozumienia, oskarżając USA o „przejaw hegemonizmu i polityki z pozycji siły", Waszyngton
zagroził, że jeśli do 10 X 1992 r. ChRL nie otworzy szerzej drzwi dla towarów amerykańskich
(zgodnie z postulatami amerykańskimi w toku kilku rund rokowań), to USA zastosują represje na
nieznaną dotąd skale. Równocześnie Waszyngton przekonywał Tajpei do rezygnacji z zakupu 60
myśliwców francuskich „Mirage" 2000-5, tłumacząc to niebezpieczeństwem wzmożenia
wyścigu zbrojeń, gdy w istocie chodziło o interesy amerykańskiego przemysłu lotniczego. Zawarto
obie transakcje. USA podpisały kontrakt z Tajwanem na 5,8 mld, a Francja na 3,8 mld dolarów.
Oprócz samolotów Francja zobowiązała się dostarczyć Tajwanowi także rakiety krótkiego i
średniego zasięgu oraz środki przenoszenia broni rakietowej.
Pekin wyraził sprzeciw, grożąc Francji nawet zerwaniem stosunków dyplomatycznych, gdyż
dokonała ona „poważnej ingerencji w wewnętrzne sprawy Chin". Ambasadorowi francuskiemu w
Pekinie zakomunikowano, iż „utrzymywanie francuskiego konsulatu generalnego w Kantonie nie
jest już dłużej pożądane" (21 XII 1992 r.). Stopniowo jednak propaganda wokół transakcji
zbrojeniowych została wyciszona, a rząd francuski zobowiązał się (1211994 r.), że „nie zaa-
probuje udziału jakiejkolwiek z francuskich firm w zbrojeniu Tajwanu".
Wyraźną satysfakcję sprawiła Pekinowi porażka wyborcza Partii Narodowej (Kuomintan-gu)
na Tajwanie (19 XII 1992 r.), a następnie powołanie na premiera Republiki Chińskiej liberalnego
demokraty Lien Chana (22II 1993 r.). Władze ChRL potraktowały to jako zwrotny punkt w
wysiłkach na rzecz zacieśniania stosunków z wyspą, która weszła do grona 20 najbardziej
rozwiniętych państw świata i zgromadziła największe na świecie rezerwy walutowe (85 mld
dolarów). Nadzieje te nie były płonne; nowe władze tajwańskie zapowiedziały niebawem umoż-
liwienie handlowcom, dyrektorom przedsiębiorstw i technikom z ChRL składania wizyt na wyspie.
Groźne dla Pekinu echo przyszło z wyspy dopiero wówczas, kiedy prezydent Tajwanu
oświadczył (9 IV 1993 r.), że jego kraj zamierza starać się o ponowne przyjęcie do ONZ (a
więc przekreślić ideę zjednoczenia z ChRL). Pekin rozwinął przeciwko realizacji takiego zamiaru
akcję dyplomatyczną, sprzyjając jednocześnie rozwojowi praktycznych kontaktów. Od kwietnia
1933 r. prowadzono rozmowy na temat uruchomienia stałej i bezpośredniej telekomunikacji
między rządami dwojga Chin. Opublikowany w Pekinie dokument na temat Tajwanu podkreślał
rolę władz wyspy w łagodzeniu napięć, ale przypominał, że 170 państw, które utrzymują z ChRL
stosunki dyplomatyczne, uznaje formalnie Tajwan za część terytorium chińskiego. Dlatego próba
wprowadzenia wyspy do ONZ pod nazwą „Republika Tajwanu" byłaby sprzeczna z zasadą jednego
państwa chińskiego.
Na tym tle doniosłym wydarzeniem było singapurskie spotkanie (27-29IV 1993 r.) przewo-
dniczących dwóch powstałych w 1991 r. organizacji: Wang Daohanema z chińskiego Towarzystwa
na Rzecz Stosunków w Cieśninie Tajwańskiej oraz Koo Chen-Fu z tajwańskiej Fundacji
Wymiany w Cieśninie; celem było stworzenie nieoficjalnej płaszczyzny negocjacji na temat pry-
watnych form wymiany handlowej między kontynentem i wyspą. Już przed spotkaniem obie
strony uzgodniły, iż odrzucą „bagaż ideologiczny" i będą kierować się „zdrowym pragmaty-
612
zmem". „Szczyt" Wang-Koo miał jednak duże znaczenie polityczne, gdyż przyniósł cztery
przełomowe porozumienia na temat: 1) przyszłego uregulowania repatriacji nielegalnych imi-
grantów, zwalczania przemytnictwa i piractwa, rozstrzygania sporów rybackich, ochronę praw
własności intelektualnej oraz kontaktów miedzy sądami; 2) instytucjonalizacji kontaktów między
obu organizacjami; 3) weryfikacji dokumentów; 4) poszukiwania i rekompensaty za zaginione
polecone przesyłki pocztowe. Pozostawiono otwartymi kwestie uruchomienia połączeń
lotniczych i żeglugowych oraz stworzenia gwarancji dla inwestorów. Porywanie chińskich sa-
molotów pasażerskich na Tajwan latem 1993 r. dowodziło, że proponowane uruchomienie połączeń
lotniczych będzie musiało nastąpić.
USA rozwijały z Tajwanem normalne stosunki i eksportowały tam broń. Duże zamówienie
otrzymał (VI 1994 r.) producent rakiet „Patriot". W lipcu Departament Stanu zgodził się na
transfer na Tajwan technologii produkcji kilku elementów samolotów bojowych F-16. Mimo
protestów ChRL we wrzes'niu ogłosił, że zajmujący się sprawami ekonomicznymi i kulturalnym
jego przedstawiciele poniżej szczebla ministerialnego będą odwiedzać Tajwan, co nie będzie
oznaczać uznania go za odrębne państwo. Waszyngton zapowiedział także popieranie wniosku
Tajwanu o przyjęcie do GATT.
Tajwan utrzymywał oficjalne stosunki tylko z 29 państwami, z reguły małymi i słabymi,
które nie były w stanie wprowadzić na porządek dzienny sesji Zgromadzenia Narodowego ONZ (IX
1994 r.) sprawy przywrócenia Tajwanowi członkostwa tej organizacji, o co zabiegało Tajpei,
obiecując nawet miliardową pomoc dla krajów rozwijających się. Politykom tajwańskim pozo-
stawała jedynie polityka nieoficjalnego składania w innych krajach wizyt „wakacyjnych" lub
„sportowych". Ałe nawet te przypadki spotykały się ze zdecydowanym przeciwdziałaniem
Pekinu. Np. kiedy Japonia ze względu na protest Chin odwołała zaproszenie prezydenta Tajwanu
na otwarcie Igrzysk Azjatyckich w Hiroszimie i na jego miejsce zaprosiła wicepremiera, wówczas
Pekin odwołał (29 IX) wizytę swego wicepremiera w Japonii. W reakcji na zapowiedź wystawienia
wizy amerykańskiej prezydentowi Tajwanu, Lee Teng Huej, na zjazd absolwentów Cornell
University (VI 1995 r.), Pekin oskarżył Waszyngton o łamanie zobowiązań międzynarodowych;
chiński minister obrony, a także wicepremier i dowódca chińskiego lotnictwa odwołali (26 V)
wizyty w USA.
Następnie ChRL zorganizowała długotrwałe manewry wojskowe w Cieśninie Tajwańskiej i
zagroziła interwencją zbrojną, jeśli „siły zagraniczne - jak to określił (31 VII 1995 r.) minister
obrony Haotian - będą mieszały się w wewnętrzne sprawy Chin, by doprowadzić do niepodle-
głości Tajwanu, lub jeśli władze tajwańskie będą dążyć do rozbicia jedynych Chin".
Dla złagodzenia klimatu przed „szczytem" amerykańsko-chińskim Jiang Zemin wystąpił z
ofertą spotkania się z prezydentem Tajwanu, co wywołało entuzjazm na wyspie. Choć do spotkania nie
doszło, wzmogły się dyskusje na temat zjednoczenia. W Pekinie wysuwano tezę o zjednoczeniu na
wzór Hongkongu, w Tajpei uzależniano je od demokratyzacji i wprowadzenia gospodarki
rynkowej w Chinach kontynentalnych. Ta ostatnia teza była od dawna popierana przez
Waszyngton, który zaangażował się w jej upowszechnianie na Forum Kobiecych Organizacji
Pozarządowych i IV Światowej Konferencji Kobiet w Pekinie (30 VIII-15 IX 1995 r.), gdzie ak-
tywną rolę grała żona prezydenta USA. Władze ChRL odrzucały tajwańską argumentację w sprawie
zjednoczenia. Lin Peng (30 I 1966 r.) mówił o Tajwanie jako o „zbuntowanej prowincji" i
ostrzegał, że „oderwanie Tajwanu od Chin jest z góry skazane na niepowodzenie". Przed wyborami
powszechnymi na Tajwanie w marcu 1996 r. armia chińska zorganizowała ponownie wielkie
manewry w Cieśninie Tajwańskiej. Amerykanie zareagowali decyzją o sprzedaży Tajwanowi
pocisków rakietowych typu „Stinger".
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 613
Pierwszy wybrany w wyborach powszechnych prezydent Tajwanu Lee Teng Huej po
swoim zaprzysiężeniu zapowiedział (20 V) „nową erę dialogu i współpracy z ChRL". Podkreślił
jednak, że to rozwój wyspy wyznacza rozwój całych Chin, co nie mogło być dobrze przyjęte w Pekinie,
podobnie jak kolejna decyzja USA w sprawie udzielenia wizy wiceprezydentowi i ministrowi spraw
zagranicznych Tajwanu (7 VIII). Nie ulega wszakże wątpliwości, że Pekin cenił obecność w ChRL 24
mld USD inwestycji tajwańskich (do wiosny 1996 r.), obroty handlowe znacznie przekraczające 20
mld USD i 2 miejsce Tajwanu w świecie w rezerwach walutowych.
Problemy Hongkongu tkwiły w sposobach przygotowań do przekazania go w 1997 r.
pierwotnemu właścicielowi. Wydarzenia czerwcowe 1989 r. w Chinach zasiały niepokój wśród
mieszkańców enklawy oraz wywołały fale emigracji wśród bogatej i lepiej wykształconej części
mieszkańców, która obawiała się po przejęciu władzy przez rząd pekiński represji i krachu gos-
podarczego. Zarazem porozumienie między Londynem a Hanoi z 1991 r. o stopniowej i „dobro-
wolnej" repatriacji uciekinierów wietnamskich wywołało w ich obozach niepokój, a nawet za-
mieszki w przededniu nowego roku księżycowego (II1992 r.). De facto powiązania ekonomiczne z
Chinami przyspieszały wzrost gospodarczy Hongkongu. W 1992 r. Chiny dokonywały
bowiem przez Hongkong - wolną strefę celną (z wyjątkiem alkoholi, kosmetyków, paliw i papie-
rosów) - aż 60% swojego eksportu i 55% importu. Toteż w obrotach tej enklawy Chiny miały 30-
procentowy udział.
Kiedy Londyn wyznaczył Chrisa Pattena, dotychczasowego przewodniczącego Partii Kon-
serwatywnej, na nowego, być może ostatniego gubernatora Hongkongu (9 VII 1992 r.), zderzył się
on z odmiennymi stanowiskami w bardzo ważnych sprawach. Przede wszystkim Pekin odmawiał
zgody na budowę nowego lotniska, bez którego Hongkong zaczynał się dusić, nie chciał bowiem
zadłużania enklawy na wiele miliardów dolarów. Dla Chin nie były również do przyjęcia propozycje
Pattena w Radzie Ustawodawczej (7 X 1992 r.), aby już w 1995 r. rozszerzyć bazę wyborczą nowej
Rady. Rząd chiński zagroził nawet zerwaniem układów zawartych w 1984 r. z Wielką Brytanią,
jeśli władze kolonii nie zaprzestaną „poważnych zmian politycznych" przed 1997 r. (16 XI 1992
r.). Zapowiedział też, że nie uzna wybranych w wyborach 1995 r. władz i zawartych przez
Hongkong kontraktów, co zadało cios giełdzie i rynkowi nieruchomości. Kiedy Patten zamierzał
skierować swój projekt reform do decyzji Rady Legislacyjnej (4 III 1993 r.), Pekin skierował do
Londynu ultimatum. Premier Li Peng nazwał działania gubernatora „umyślnym sabotażem Wielkiej
Brytanii" (17 III 1993 r.) i zapowiedział powołanie rządu dla Hongkongu, gdyby reformy Pattena
zostały wprowadzone. W tym celu parlament chiński powołał specjalny Komitet Przygotowawczy
(31 III 1993 r.).
Po tej eskalacji napięć Londyn zdecydował się na rozmowy i wysłał delegację do Pekinu
(22IV 1993 r.). Dla polepszenia klimatu Patten opowiedział się za bezwarunkowym przedłużeniem
przez USA klauzuli najwyższego uprzywilejowania dla Chin. Mimo to kolejne rundy rozmów nie
doprowadziły do kompromisu i pojawiła się nowa rozbieżność, ponieważ Londyn zamierzał po
przekazaniu kolonii oddać władzom chińskim zaledwie Szli baz wojskowych w Hongkongu,
podczas gdy Pekin domagał się pozostawienia wszystkich baz w dotychczasowym stanie. Po
uchwaleniu przez Radę Legislacyjną (30 VI1994 r.) znowelizowanej ordynacji wyborczej Pekin
zapowiedział unieważnienie z chwilą przejęcia kontroli nad Hongkongiem w 1997 r. wyników
mających odbyć się wyborów.
W przeprowadzonych na zasadzie „planu Pattena" pierwszych demokratycznych wyborach
ugrupowanie propekińskie znalazło się w mniejszości. Reprezentowało ono mało jeszcze aktywne
lobby przedsiębiorców, którzy byli zaangażowani w gospodarkę ChRL. Perspektywicznie była
to jednak duża siła, ponieważ w 1995 r. przedsiębiorcy ci wywierali wpływ na 25 tyś. fabryk
614
w Chinach, wartość eksportu z Hongkongu do ChRL przewyższają 26 mld USD, zaś wartos'ć
inwestycji chińskich w Hongkongu przekroczyła 20 mld USD.
Londyn godził się z utratą wpływów. Nie kryl tego szef dyplomacji brytyjskiej na spotkaniach
w Hongkongu, gdzie zatrzymał się w drodze do Pekinu, aby złożyć wizytę oficjalną (9-10 I 1996
r.)- Rifkind rozmawiał z chińskimi przywódcami głównie o organizacyjnych sprawach
przejmowania władzy w Hongkongu w 1997 r., bo jego rozmówcy z góry wykluczyli dyskusję na
tematy wykraczające poza tę datę. W trakcie inauguracji (26 I 1966 r.) Komitetu Przygoto-
wawczego Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkong Jiang Zemin powiedział, że jest
to „pierwszy krok w nowym chińskim Długim Marszu prowadzącym ku ostatecznemu zjednoczeniu
kraju". Na czele Komitetu stanął minister spraw zagranicznych Qichen, a wśród jego 150
członków dwie trzecie stanowili politycy i przemysłowcy z Hongkongu, którzy sprzyjali polityce
Pekinu. Premier Major zapowiedział (4 III), że Londyn zniesie wizy dla dwóch milionów
mieszkańców Hongkongu po przejęciu kolonii przez Chiny i przyzna mniejszościom etnicznym
prawo osiedlania się w Zjednoczonym Królestwie, jeśli będą one prześladowane przez władze
chińskie. Od tego czasu dziesiątki tysięcy mieszkańców Hongkongu ustawiały się w kolejkach po
paszporty brytyjskie.
2. Trudności „nowego partnerstwa" państw koreańskich
Toczący się z przerwami dialog międzyrządowy i wizyty premierów dwóch państw ko-
reańskich ujawniały odmienność motywów obu stron. KRLD była przewrażliwiona na obecność
amerykańskich wojsk i broni jądrowej w Republice Koreańskiej, która koncentrowała uwagę wokół
spraw między koreańskiej wymiany handlowej i osobowej. Phenian odrzucił wniosek Seulu, aby oba
państwa ubiegały się o wspólne przedstawicielstwo w ONZ. Gdy Północ ledwie uzgodniła
rozpoczęcie rozmów na temat normalizacji stosunków z Japonią (26 IX 1990 r.), Seul już
nawiązywał stosunki dyplomatyczne z Moskwą (30 IX). Od wiosny 1991 r. KRLD domagała się
podniesienia na szczebel ambasadorów rangi rozmów, które od 3 lat toczyły się w Pekinie z
przedstawicielami USA. Waszyngton uzależniał jednak uwzględnienie tego postulatu od zgody
na udostępnienie inspekcji międzynarodowej atomowych obiektów Phenianu. Sprzeciwiał się też
uznaniu zastąpienia amerykańskiego przewodniczącego 5-osobowej delegacji Południa w
Wojskowej Komisji Rozejmowej w Panmundżonie przez Koreańczyka z Południa, ponieważ nie
było ono sygnatariuszem rozejmu z 1953 r.
W obawie przed izolacją i w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej (zwłaszcza po tym, gdy
ZSRR zapowiedział rozliczanie się od l I 1991 r. w twardej walucie i po cenach światowych),
KRLD starała się polepszyć stosunki z sąsiadami. Chiny uważały, że zaangażowane w Korei
mocarstwa są zainteresowane utrzymaniem w tym regionie pokoju i stabilności, czemu będzie
służyć nawiązanie stosunków dyplomatycznych Pekinu i Moskwy z Seulem. Pekin nieoficjalnie
zachęcał również Waszyngton i Tokio do nawiązania stosunków z Phenianem, gdyż pełna sieć
stosunków dyplomatycznych łagodziłaby dotychczasową rywalizację między obu państwami
koreańskimi. Pozostawały one jednak pod patronatem zewnętrznym. USA nadal utrzy- j mały wojska
w strefie na południe od 38. równoleżnika, zaś ChRL zapewniła, iż nadal będzie udzielać KRLD
pomocy i poparcia. Efekty spotkań przedstawicieli Seulu i Phenianu przychodziły powoli. Za
wspólne osiągnięcie uznano, zawarty po pięciu miesiącach rozmów (12II1991 r.), j kompromis w
sprawie powołania wspólnych drużyn sportowych na 41 mistrzostwa świata
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 615
w tenisie stołowym i na 6. młodzieżowe mistrzostwa świata w piłce nożnej. Uzgodniono nawet
szefów drużyn i miejsca treningów. Teraz zaczęto zastanawiać się nad czwartym spotkaniem
premierów. Kiedy jednak w przedwiośnie 1991 r. strona południowa nie odwołała corocznych
manewrów amerykańskich „Team Spirit", Phenian zerwał przygotowania do takiego spotkania.
O potrzebie wznowienia negocjacji obie strony zaczęły znowu mówić w czerwcu. W tym czasie
rząd KRLD oświadczył Radzie Dyrektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, że w
następnym miesiącu wyśle do Wiednia ekspertów w celu opracowania ostatecznego tekstu poro-
zumienia w sprawie udostępnienia swych instalacji jądrowych kontroli MAEA. Phenian wiązał
kontrolę w swych obiektach z inspekcją w amerykańskich bazach wojskowych w Korei, pod-
kreślając, iż „Stany Zjednoczone powinny wypełnić zobowiązanie podjęte w traktacie o nieprolife-
rancji nuklearnej". Problem pełnej kontroli instalacji atomowych KRLD stał się najdrażliw-
szym problemem stosunków międz\ koreańskich i kwestią ważną dla całego świata.
Kiedy oba państwa zostały członkami ONZ (17 IX 1991 r.), zaś prezydent Ro Te Wu
opowiedział się w telewizji seulskiej za utworzeniem na Półwyspie Koreańskim strefy wolnej od
broni atomowej i zaapelował do Phenianu o rezygnację z produkcji własnej broni jądrowej (8 XI
1991 r.), władze KRLD po pięciu dniach odrzuciły tę propozycję. USA i Japonia, jednakowo
zaniepokojone północnokoreańskim programem jądrowym, uzgodniły wówczas nasilenie presji
dyplomatycznej na Phenian w celu zmuszenia go do odstąpienia od tego programu. Wkrótce
potem KRLD wyraziła gotowość podpisania porozumienia umożliwiającego inspekcję jej
obiektów jądrowych (23 XII 1991 r.), jeśli Stany Zjednoczone uprzednio potwierdzą wycofanie
amerykańskiej broni jądrowej z Korei. Po otrzymaniu oczekiwanego potwierdzenia doszło do
podpisania przez przedstawicieli obu państw koreańskich dwóch ważnych układów. W Seulu
podpisano porozumienie o pojednaniu, nieagresji i współpracy (13 XII 1991 r.); w Panmun-
dżonie przedstawiciele obu rządów podpisali następnie (31 XII 1991 r.) porozumienie denu-
klearyzacyjne, które zakazywało obu państwom wypróbowywania, produkowania, przyjmowania,
przerabiania, rozmieszczania i stosowania broni jądrowej na Półwyspie Koreańskim.
Przewidywało ono także utworzenie w ciągu dwóch miesięcy od wejścia porozumienia w życie
komisji mieszanej, która miałaby nadzorować jego przestrzeganie. Waszyngton nalegał jednak na
Phenian, aby już przed nową fazą dialogu międzykoreańskiego zgodził się na inspekcję swoich
instalacji jądrowych przez MAEA. Licząc na równe z Seulem traktowanie przez USA, Phenian
uległ tej presji USA i Japonii, podpisując w Wiedniu porozumienie z MAEA w sprawie
gwarancji bezpieczeństwa jądrowego pod nadzorem tej organizacji (3011992 r.).
Seria nowych porozumień stanowiła przełom w stosunkach międzykoreańskich. Zachęcony n:,ą
Ro Te Wu, który kończył swoją kadencję, zaproponował podpisanie przez oba państwa koreańskie
układu pokojowego oraz doprowadzenie do rzeczywistej denuklearyzacji półwyspu (1011992
r.). Seul przypominał nie raz, że skoro Phenian ma apetyt na własną broń jądrową, to problem
nuklearny będzie sprawdzianem „prawdziwych intencji KRLD w kwestii pojednania między obu
państwami koreańskimi". Zastrzeżenia tego rodzaju towarzyszyły kolejnemu spotkaniu premierów
w stolicy KRLD (19-21II1992 r.), w trakcie którego wymieniono dokumenty ratyfikacyjne;
porozumień grudniowych i długo dyskutowano na temat inspekcji międzynarodowej w instalacjach
jądrowych. Kim Ir Sen przekonywał swych gości, że KRLD nie ma broni jądrowej. Szefowie
rządów nie doszli jednak do porozumienia, gdyż KRLD nie chciała zgodzić się na rozpoczęcie
inspekcji, tłumacząc się długą procedurą ratyfikacyjną porozumienia z MAEA. W uzgodnieniu z
Waszyngtonem rząd w Seulu postanowił zawiesić realizację porozumienia ó pojednaniu i
nieagresji (2 III 1992 r.) do czasu uregulowania sporu o inspekcje, gdyż porozumienie
dezatomizacyjne weszło już formalnie w życie (19 II).
616
W celu uspokojenia Waszyngtonu i Tokio Kim Ir Sen podkreślił w wywiadzie dla japońskiego
dziennika „Asahi Szimbun", że KRLD nie zamierza grać na zwlokę w sprawie inspekcji i
chodzi jedynie o rozwiązanie kwestii proceduralnych. Rząd KRLD przyznał w trakcie spotkania
dwóch premierów w Seulu (6 V 1992 r.), że w jego instalacjach jądrowych produkuje się pluton
„w celach eksperymentalnych i w małych ilościach". Podobną informację przekazano już z
Phenianu do MAEA w Wiedniu. Na liście, którą premier przekazał również w Seulu, Agencja
stwierdziła istnienie obiektów, o których dotychczas nie wiedziano. Rozmówcy z Południa chcieli
organizować inspekcje już w czerwcu, gdy przedstawiciele Północy przewidywali możliwość
ustalenia procedur kontroli do końca miesiąca. Obu premierom udało się podpisać porozumienie
w sprawie powołania dwustronnych komisji do spraw politycznych, wojskowych i gospo-
darczych, a także biura łącznikowego. Struktury te miały zacząć funkcjonować od 19 maja 1992 r.
Szefowie rządów uzgodnili też tryb łączenia rodzin koreańskich.
Pierwsze biuro łącznikowe uruchomiono w strefie zdemilitaryzowanej w Panmundżo-nie
(18 V). Miało ono ułatwiać i koordynować kontakty miedzy dwoma państwami, w tym łączność
pocztową i telefoniczną oraz wymianę osobową. Po dwóch miesiącach doszło do pierwszych
rozmów gospodarczych. Delegacja resortu handlu zagranicznego KRLD zaczęła
zaznajamiać się w Seulu z kapitalistycznym systemem gospodarczym i dyskutować o potrzebie
przywrócenia więzi ekonomicznych między dwoma częściami Korei. Przy okazji zawarto poro-
zumienie o konieczności podjęcia środków gwarantujących inwestycje, na czym zależało firmom
seulskim. Również w tym przypadku rząd Republiki Koreańskiej podkreślał, że współpraca
gospodarcza nie będzie mogła rozwijać się, dopóki Phenian nie zezwoli na inspekcję urządzeń
jądrowych. Był to nacisk dość silny w sytuacji, kiedy KRLD przeżywała ciężki kryzys gospodarczy i
rozglądała się za obcymi kapitałami. Podobny warunek formułował Waszyngton, który z tego
samego względu odmówił w kwietniu 1992 r. zgłoszonej przez Kim Ir Sena propozycji
nawiązania przez oba państwa stosunków dyplomatycznych. Tymczasem Pekin uznał Seul i na-
wiązał z nim stosunki dyplomatyczne 24 VIII 1992 r., tłumacząc ten krok potrzebą normalizacji i
stabilizacji stosunków w regionie.
Seul był zainteresowany rozwojem współpracy gospodarczej z Północą, która mogłaby stać się
pomostem dla rozwoju stosunków gospodarczych z Chinami i Rosją. Dlatego nie domagał się w
sztywny sposób realizacji postanowionego przez siebie warunku. Kolejne rozmowy premierów w
Phenianie (16-17IX 1992 r.) doprowadziły do zainstalowania „gorącej linii" między
ministerstwami obrony oraz do przywrócenia komunikacji lądowej, lotniczej i morskiej między obu
krajami. W sprawie inspekcji jądrowych nie osiągnięto jednak postępu. Próba nacisku na Phenian
w tej sprawie przy pomocy Chin, gdzie składał oficjalną wizytę Ro Te Wu (28-30IX 1992 r.),
zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ władze chińskie wypowiedziały się przeciwko
wywieraniu presji na KRLD i za rozwiązywaniem spraw międzykoreańskich tylko na j drodze
negocjacji.
Mimo tej wypowiedzi Waszyngton nalegał na wzmożenie nacisku na KRLD. Sekretarz obrony 1
zapowiedział, że USA utrzymają kontyngent 37 tyś. żołnierzy w Korei do czasu udowodnienia j
przez rząd w Phenianie, że nie zamierza on skonstruować broni nuklearnej. Pod wpływem Wa- ]
szyngtonu również Seul ponownie (14 X) zapowiedział zawieszenie planów współpracy gospo-
darczej z KRLD, uzasadniając to północnokoreańską działalnością wywiadowczą i sabotażową na
południu półwyspu. Do tego nacisku dołączył także Jelcyn, który w trakcie wizyty w Seulu j (19-21
XI1992 r.) zadeklarował wstrzymanie dostaw dla pólnocnokoreańskich instalacji jądro-j wych,
pomocy wojskowej i budowy montowni myśliwców Mig oraz naleganie na KRLD, aby'
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 617
zaprzestała produkcji broni chemicznej i bakteriologicznej. Zapowiedź ta jedynie potwierdzała
stan faktyczny, nie mogła więc wywrzeć na Phenian większego wpływu.
Pod wpływem tych nacisków KRLD przystąpiła jednak do rozmów na temat inspekcji
obiektów jądrowych, ale w połowie stycznia 1993 r. wycofała się z nich, żądając najpierw odwołania
przez Seul wspólnych ze Stanami Zjednoczonymi manewrów „Team Spirit". Seul obiecał
odwołanie manewrów, jeśli Phenian zezwoli na kontrolę swoich obiektów nuklearnych. Tymczasem
inspektorzy MAEA zaczęli podejrzewać KRLD o przechowywanie plutonu wytwarzanego w
os'rodku Yongbyon w innych obiektach. Rada Gubernatorów Agencji wezwała (26II1993 r.) rząd
KRLD, by w ciągu miesiąca „dostarczył pełnej informacji" na temat obiektów i udostępnił ją
inspektorom. W odpowiedzi Phenian zagroził zerwaniem współpracy z Agencją i wycofaniem się z
układu NPT, aby - jak to określił - „przerwać spisek Stanów Zjednoczonych i Agencji przeciwko
ustrojowi socjalistycznemu KRLD". Należy tu wspomnieć, że część obserwatorów zaczęła
podejrzewać władze obu państw koreańskich o wykorzystywanie problemu jądrowego jako pretekstu
do odraczania zjednoczenia kraju, do czego ich władze nie były przygotowane. Jako maskujący
element takiej gry potraktowano też ofertę nowego prezydenta Republiki Koreańskiej, który w
inauguracyjnym przemówieniu (25 II 1993 r.) zaproponował Kim Ir Senowi spotkanie „w każdej
chwili i w każdym miejscu dla omówienia kwestii zjednoczenia Korei".
Phenian zrealizował swoją groźbę wobec MAEA i wystąpił z NPT (12 III 1993 r.). Rząd
seulski natychmiast zwrócił się do USA, Japonii, Chin i Rosji o pomoc w nakłonieniu KRLD do
zmiany decyzji wycofania się z NPT. Następnego dnia Pekin wypowiedział się za denuklearyza-cją
Półwyspu Koreańskiego, a Waszyngton zaproponował KRLD konsultacje za pośrednictwem
ambasad w Pekinie. W celu umożliwienia przeprowadzenia inspekcji MAEA przedłużyła termin
ultimatum. Pewne rozładowanie napięcia przyniosły pekińskie rozmowy dyplomatów Chin, USA i
KRLD. Seul dokonał „gestu dobrej woli", zwalniając z więzienia po 34 latach komunistycznego
weterana wojny koreańskiej. Chiny zapewniły Phenian, iż nie powinien obawiać się sankcji i po
wygaśnięciu terminu ultimatum MAEA sprzeciwiły się omówieniu przez Radę Bezpieczeństwa
ONZ kwestii wycofania się KRLD z NPT. Rada Zarządzająca MAEA większością głosów
postanowiła jednak (l IV 1993 r.) skierować tam sprawę. Phenian zażądał wówczas bezpośre-
dnich rozmów ze Stanami Zjednoczonymi, aby sprawę swej przynależności do MAEA powiązać z
obecnością wojsk amerykańskich w Korei.
Rada Bezpieczeństwa uchwaliła rezolucję wzywającą KRLD jedynie do rozważenia swej
decyzji w sprawie opuszczenia NPT. Phenian odrzucił ją natychmiast, zgodził się jednak na
przyjazd inspektorów MAEA. Z kolei USA zgodziły się na rozmowy z KRLD w swojej stolicy (2
VI), a Phenian zaproponował Seulowi rozmowy w Panmundżonie (4 VI), aby wykorzystać czas
przed ostatecznym uprawomocnieniem się wystąpienia KRLD z NPT (12 VI). W ten sposób Chinom
udało się spełnić rolę moderatora, który członkom Rady Bezpieczeństwa wyperswadował
pośpiech z nakładaniem sankcji, a zarazem skłonił Phenian do okazania gotowości pójścia na
kompromis. KRLD ogłosiła (11 VI 1993 r.) zawieszenie decyzji o wycofaniu się z NPT, co
nastąpiło we wspólnym oświadczeniu na zakończenie rozmów na szczeblu wiceministrów w
siedzibie ONZ. De facto stawką gry była od dawna normalizacja stosunków USA z KRLD.
Ponieważ Waszyngton nie chciał omawiać kwestii normalizacji stosunków dwustronnych, władze
KRLD nie upoważniły międzynarodowych inspektorów do obejrzenia wszystkich ośrodków badań
jądrowych na swym terytorium i wtedy właśnie z powodzeniem przetestowały rakiety średniego
zasięgu, które mogłyby być wyposażone w głowice jądrowe.
Podczas wizyty w Republice Koreańskiej (10-11 VII 1993 r.) Clinton odwiedził strefę zde-
militaryzowaną oraz Panmundżon. Prezydent wyrażał niepokój rozwojem północnokoreańskie-
618
go programu jądrowego i rakietowego. W geście dobrej woli przed wznawianymi w Genewie
rozmowami USA-KRLD (14 VII) w sprawie kontroli potencjału jądrowego Phenian przekazał
wtedy w Panmundżonie prochy 17 żołnierzy amerykańskich, którzy zginęli w czasie wojny ko-
reańskiej. W trakcie rozmów osiągnięto pewien kompromis (19 VII 1993 r.); Phenian zobowiązał
się nawiązać stale kontakty z MAEA, zaś USA zapewniły KRLD, iż udzielą jej pomocy w
modyfikacji programu energetyki atomowej. Seul przyjął równoczesne zapewnienie władz
północnych, że pragną one podjąć negocjacje w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
Republika Koreańska zaoferowała też KRLD pomoc w rekonstrukcji jej reaktorów tak, aby stały
się bezpieczniejsze, pod warunkiem poddania urządzeń jądrowych kontroli międzynarodowych
inspektorów. Podobną ofertę złożył także Waszyngton.
Na początku sierpnia 1993 r. Phenian zezwolił na przyjazd z MAEA inspektorów, którzy
mieli przeprowadzić inwentaryzację plutonu w ośrodku Yongbyon. Następnie - po perswazji
amerykańskiej - zgodził się także wznowić w Wiedniu dialog z MAEA, domagając się nadal
bilateralnych rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Być może w celu ich wymuszenia KRLD
postanowiła następnie zerwać kontakty z MAEA (12 X 1993 r.) i zablokowała rozmowy z Seu-lem
żądaniem zerwania wojskowych kontaktów z Waszyngtonem. Wraz z tym rozpoczęła się wokół
problemu koreańskiego nowa faza wojny nerwów.
Seul, Tokio i Waszyngton doszły jednak do wniosku, że powinny prowadzić nieustanny
dialog z Phenianem, by przekonać go do rezygnacji z broni jądrowej i dopuszczenia inspekcji
międzynarodowych. Rolę mediatora spełniał nadal Pekin. Tajne kontakty między USA i KRLD
odbywały się w Nowym Jorku. W ponownym geście dobrej woli Phenian przekazał w Panmun-
dżonie szczątki następnych 34 żołnierzy amerykańskich (27 XII 1993 r.), odrzucił wszakże próbę
mediacji sekretarza generalnego ONZ. Na początku stycznia 1994 r. amerykańscy i północnoko-
reańscy negocjatorzy uzgodnili wreszcie, że Phenian przedstawi warunki kontroli 7 obiektów
jądrowych, a Waszyngton podejmie rozmowy w sprawie normalizacji stosunków między obu
krajami. Phenian opóźniał sprecyzowanie owych warunków i cały proces uległ ponownemu za-
hamowaniu. Kryzys nuklearny spowodował instalację amerykańskich antyrakiet „Patriot" w
Korei Południowej (IV 1994 r.) i zawieszenie udziału KRLD w MAEA (13 IV 1994 r.).
Zgoda Waszyngtonu na rokowania z Phenianem doprowadziła do zapowiedzi (22 VI) zamrożenia
jego programu jądrowego i otworzyła drogę do rozmów z Seulem.
Pod koniec czerwca przedstawiciele prezydentów dwóch państw koreańskich uzgodnili w
Panmundżonie, że do pierwszego spotkania „na szczycie" dojdzie 25 lipca w Phenianie.
Tymczasem Kim Ir Sen zmarł 8 lipca. Z tego powodu zawieszono wznowione w Genewie w tymże
dniu rozmowy delegacji USA i KRLD na 10 dni, tzn. do pogrzebu „wielkiego wodza". Spotkanie
przywódców obu Korei zostało odwołane. W kilka dni po pogrzebie północnoamerykańskie środki
informacji zaatakowały Republikę Koreańską za krytyczne wspomnienia o zmarłym przywódcy
Północy. Seul nie wyrażał ochoty do rozmów z jego synem i następcą Kim Dzong Iłem, natomiast
Waszyngton wznowił (8 VIII) rozmowy genewskie z przedstawicielami Phe-nianu na temat
programu jądrowego. Po tygodniu intensywnych negocjacji obie strony osiągnęły (13 VIII)
porozumienie. Phenian zgodził się na rezygnację z dotychczasowego programu (tzn. odzyskiwania
plutonu z zużytego paliwa nuklearnego), zaś Waszyngton obiecał stopniową normalizację stosunków
z KRLD, która potwierdziła aktualność swego udziału w NPT.
W dalszych negocjacjach miano sprecyzować sposoby wymiany reaktorów grafitowych na
reaktory na lekką wodę oraz inspekcji obiektów jądrowych przez MAEA. Po rozmowach przy-
gotowawczych w Berlinie (11-15 IX) właściwe negocjacje w Genewie (26-29 IX, 6-17 X) do-
prowadziły do podpisania 21 X 1994 r. długofalowego porozumienia w sprawach nuklear-
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 619
nych. Koszty nowych reaktorów (które miały być zainstalowane w okresie 7-10 lat, a na ich
dostawę zgłosił się Seul) zobowiązały się pokryć Republika Koreańska i Japonia. USA podjęły się
zorganizowania w tym celu odpowiedniego konsorcjum międzynarodowego oraz dostarczenia
KRLD alternatywnej energii, gdy dojdzie do wyłączenia reaktorów grafitowych (około 500 tyś.
ton ropy rocznie). Zgodziły się także znieść nałożone wcześniej na KRLD sankcje gospodarcze
dotyczące inwestycji i handlu. Inspekcja MAEA miała rozpocząć się dopiero z chwilą dostarczenia
nowych reaktorów. Otwarcie biur łącznikowych w Waszyngtonie i Phenianie miało być etapem
do nawiązania stosunków dyplomatycznych. Amerykanie zgodzili się także anulować doroczne
manewry w Korei Południowej.
KRLD wstrzymała dotychczasowy program nuklearny z końcem listopada 1994 r., a
po dwóch tygodniach w Waszyngtonie dwie delegacje uregulowały kwestie techniczne misji
łącznikowych. W styczniu 1995 r. uruchomiono między obu krajami pierwszą linię telefoniczną, a
także uzgodniono metody dezaktywizacji i składowania zużytych prętów paliwowych, aby
uniemożliwić produkcję broni jądrowej. Phenian odrzucał jednak oferty Seulu w sprawie
otwarcia granic dla dziennikarzy, biznesmenów oraz rozdzielonych rodzin. Waszyngton, który
zagroził Phenianowi (8 II) odstąpieniem od umowy październikowej, jeśli ten nie podejmie dialogu
z Seulem, spotkał się z odmową.
Tymczasem KRLD zaczęła podważać istnienie Wojskowej Komisji Rozejmowej w Korei.
Najpierw odwołała z niej swoją delegację (za czym poszły Chiny 2 X 1994 r.), następnie
nakazała (28 II 1995 r.) opuszczenie jej przez sześciu polskich obserwatorów Komisji Nadzorczej
Państw Neutralnych. W ten sposób chciała wymusić zastąpienie układu rozejmowego przez
dwustronny traktat pokojowy z USA. Phenian mógł cieszyć się z ujawnienia kłótni Seulu z USA i
Japonią o pierwszeństwo w realizacji programu nowych reaktorów. Niepokoił go natomiast fakt,
że Rosjanie czołgami spłacili swój dług Republice Koreańskiej, pragmatyczny premier chiński Li Peng
złożył w listopadzie 1994 r. wizytę w Seulu, a w maju roku następnego Li Hong odwzajemnił się
wizytą w Pekinie.
Umowa genewska przewidywała, że sprawa wymiany reaktorów zostanie rozstrzygnięta do 21
kwietnia 1995 r. Stało się to niemożliwe, ponieważ eksperci KRLD nie godzili się na reaktory z
Korei Południowej. Rozmowy w tej sprawie przeniesiono z Berlina do Kuala Lumpur (19 V), gdzie
zdołano osiągnąć porozumienie (13 VI): KRLD za dodatkową pomoc zgodziła się na wybrany
przez Organizację Rozwoju Energetycznego Półwyspu Koreańskiego (KEDO) typ reaktora
amerykańskiego, który miał być produkowany przez Republikę Koreańską. Po tym fakcie
Phenian zgodził się (21 VI) po raz pierwszy na pomoc Seulu w postaci 150 tyś. ton ryżu. Nie
zrezygnował jednak z domagania się traktatu pokojowego z USA i poinformował (25 VI)
dowództwo sił ONZ, iż wycofuje się z układu rozejmowego. Długo oczekiwana umowa w sprawie
dostaw nowych reaktorów została podpisana (15 XII 1995 r.) w Waszyngtonie przez
przedstawicieli KRLD i amerykańsko-japońsko-koreańskiego konsorcjum KEDO.
Kraje, które patronowały konsorcjum, musiały zainteresować się dramatycznym brakiem
żywności w KRLD po letnich powodziach 1995 r. Ze względów oszczędnościowych Phenian
zamknął kilkanaście ambasad. Nie wystarczała już dostarczana od kilku miesięcy pomoc chińska,
a ONZ nie miała pieniędzy. Przedstawiciele trzech państw na naradzie w Honolulu (I 1996 r.)
postanowili udzielić pomocy Korei Północnej, przekazując pewne sumy na konto World Food
Programme. W następnym miesiącu rządowa agencja uznała decyzje USA w tej sprawie za
„humanitarny gest, który przyczyni się do usunięcia podejrzeń i braku zaufania między KRLD i
USA". Następnie rząd KRLD zaproponował USA (22II) zawarcie tymczasowego porozumienia
rozejmowego i powołanie wspólnej komisji wojskowej, likwidując jednocześnie
620
ONZ-owskie organy nadzoru i kontroli. Swego rodzaju zachętą do takich rozmów były wypo-
wiedzi wysokich wojskowych w Phenianie, że wojna z Południem jest nieunikniona i że status
strefy zdemilitaryzowanej „nie może być dłużej respektowany" (29 III). W tym czasie również
sekretarz generalny ONZ proponował w Seulu mediację między dwiema Koreami w celu podpi-
sania trwałego traktatu pokojowego.
Odmowa uznania strefy zdemilitaryzowanej wzmogła napięcie. Wicepremier Rosji prze-
konywał władze w Phenianie (1-12IV) do jego złagodzenia. Clinton w Seulu wykluczył moż-
liwość dwustronnych rokowań USA-KRLD, natomiast zaproponował rozmowy na temat
trwałego pokoju między dwoma państwami koreańskimi, USA i Chinami, w celu zastąpienia
układu rozejmowego z 1953 r. wielostronnym układem pokojowym. Propozycję poparły natych-
miast Seul i Tokio, Pekin i Rosja (z pewnym namysłem, gdyż chciała konferencji szerszej, ale
Phenian uznał jej zbyteczność w obawie, aby państwa zewnętrzne nie rościły sobie pretensji do
odgrywania jakiejś roli na tym obszarze). Dla zachęty do czterostronnych rokowań USA zawarły z
KRLD w Nowym Jorku (10 V) porozumienie w sprawie zapłaty za pomoc w odnalezieniu i
ekshumacji szczątków 162 żołnierzy amerykańskich, którzy polegli w czasie wojny koreańskiej.
Przedstawiciele USA, Japonii i Republiki Koreańskiej obiecali zwiększenie pomocy żywnościowej,
jeśli Phenian zdecyduje się przystąpić do rozmów, skierowały też pewną pomoc przez agendy ONZ.
Była ona bardzo potrzebna, gdyż pod koniec lipca 1996 r. nowe powodzie spowodowały duże
spustoszenie na północy półwyspu.
Tymczasem pod koniec tegoż lipca do KRLD zaczęli przybywać eksperci poludniowo-
koreańscy z konsorcjum KEDO w celu dostarczania i instalowania dwóch nowoczesnych
reaktorów (rozpoczęte wywożenie zużytych prętów paliwowych z elektrowni Yongbyon po-
zwalało przejść do fazy wymiany reaktorów). Proces ten odbywał się pod nadzorem MAEA i
spowodował, że wśród nowoprzyjętych (17 VI) członków Genewskiej Konferencji rozbroje-
niowej znalazła się także KRLD (obok Iraku, Izraela i 20 innych państw),
3. Rozwiązanie problemu kambodżańskiego
Wdrażanie w Kambodży ONZ-owskiego planu pokojowego zaaprobowanego przez Radę
Bezpieczeństwa było hamowane przed zadawnioną nieufność stron i obawy społeczeństwa przed
powrotem Czerwonych Khmerów. Książe Sihanouk oskarżał z Pekinu rząd Hun Sena o podległość
Wietnamowi, gdy premier domagał się publicznego potępienia Czerwonych Khmerów.
Dyplomacji francuskiej i indonezyjskiej udało się przekonać Hanoi do wspólnej realizacji
planu pokojowego Rady Bezpieczeństwa. Moskwa kontynuowała jednak dostawy uzbrojenia dla
rządu w Phnom Penh, w tymże czasie oskarżanego przez Pekin o stwarzanie przeszkód w roz-
wiązaniu pokojowym. Jakby dla potwierdzenia postulatów rządu Hun Sena, który domagał się
gwarancji przeciwko powrotowi Czerwonych Khmerów, wzmogli oni od stycznia 1991 r. działania
zbrojne, zwłaszcza w prowincji Battambang. Zgromadzenie Narodowe Kambodży, które odnosiło
się pozytywnie do planu ONZ-owskiego, miało więc podstawy, aby w imię obrony kraju nie
zgodzić się na całkowite rozbrojenie i rozwiązanie struktur administracyjno-wojskowych.
Ważną okolicznością było ścisłe współdziałanie pięciu wielkich mocarstw na forum ONZ.
Pod ich wpływem na naradzie w Pekinie (11-14 1991 r.) trzy opozycyjne ugrupowania kambo-
dżańskie postanowiły odblokować proces pokojowy i wesprzeć przedsięwzięcia ONZ-owskie
oraz uzgodnienia z Dżakarty (z 10 IX 1990 r.). W kwietniu grupa senatorów amerykańskich
odwiedziła Hanoi, gdzie zapowiedziała normalizację stosunków USA z Wietnamem w miar?
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 621
jego angażowania się w pokojowe rozwiązania w Kambodży. Głos zabrała także Japonia, proponując
uzupełnić plan ONZ pomocą ekonomiczną i stworzeniem ubezpieczeń przed powrotem
Czerwonych Khmerów do władzy. Francja, Indonezja i ONZ skierowały do walczących stron
apel (22IV 1991 r.) o wstrzymanie ognia z dniem l maja, aby w ten sposób uruchomić plan
pokojowy. Od tej daty w Kambodży zaczął funkcjonować rozejm, aczkolwiek strony wzajemnie
oskarżały się o jego naruszanie. Niebawem przybyła pierwsza misja ONZ w osobach 4 oficerów (12
V). Rząd zorganizował „dzień nienawiści" wobec Czerwonych Khmerów (21 V). Następnie
przedstawiciele stron konfliktu spotkali się w Dżakarcie (2-4 VI 1991 r.), gdzie przy pomocy
Indonezji i Francji radzili nad utrwaleniem rozejmu. Czerwoni Khmerowie grozili zerwaniem
rozejmu, jeśli w dokumentach będzie im wypominane ludobójstwo. Zarysowała się izolacja Czer-
wonych Khmerów, którzy w kilka dni później wznowili działania zbrojne. Ważniejsze było jednak
kształtujące się między Sihanoukiem a Hun Senem wzajemne zrozumienie, które miało przerodzić
się w porozumienie.
Następna konferencja walczących stron odbyła się w tajlandzkiej miejscowości Pattaya
(24-26 VIII 1991 r.) już pod nazwą Najwyższej Rady Narodowej. Pod wpływem jednolitego
stanowiska Sihanouka i Hun Sena Rada postanowiła zakończyć wojnę; zredukować siły zbrojne o
70%, a 30% skoszarować pod nadzorem ONZ; zalecić rządowi przyjęcie grupy ekspertów
ONZ; upoważnić księcia Sihanouka do zwoływania posiedzeń Rady, która będzie miała siedzibę w
stolicy; przyspieszyć konferencję pokojową. Porozumienie z Pattaya zaakceptowała Rada
Bezpieczeństwa ONZ (30 VIII 1991 r.). Pekin ogłosił (6IX 1991 r.) komunikat o wstrzymaniu
pomocy wojskowej dla Czerwonych Khmerów. Rada Bezpieczeństwa zaleciła też zwołanie do
Paryża konferencji pokojowej, poparła apel Najwyższej Rady Narodowej o wysłanie do Kambodży
obserwatorów ONZ i uznała za celowe wszczęcie rozmów na temat przyszłego systemu
wyborczego.
Po uzgodnieniach Sihanouka z Mitterandem w sprawie wznowienia konferencji pokojowej
(14IX) premier i minister spraw zagranicznych Kambodży udali się do ONZ na ostatnią fazę
negocjacji (19-21 IX). W Nowym Jorku 4 ugrupowania khmerskie uzgodniły kompromisową
formułę ordynacji wyborczej, a także możliwości szybkiego przeprowadzenia konferencji poko-
jowej. Po konsultacjach z 5 stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa uzgodniły również szczegóły
porozumienia pokojowego oraz przyjazdu w tym samym terminie do Kambodży ekspertów ONZ i
Najwyższej Rady Narodowej (14 XI).
Dla ONZ operacja kambodżańska miała być najdroższą z dotychczasowych (ponad l mld
dolarów). Po zatwierdzeniu przez sekretarza generalnego składu pierwszej grupy ekspertów i ob-
serwatorów (2 X), Rada Bezpieczeństwa postanowiła (16 X) wysiać do Kambodży pierwszą
grupę doraźnych sil pokojowych; reszta miała przybyć do końca 1991 r. (łącznie 7 tyś. żołnierzy i
cywilów). Przybyła do Kambodży (28 X) misja przygotowawcza obserwatorów spotkała się z
prowokacyjnymi akcjami Czerwonych Khmerów, co jednak nie przeszkodziło uruchomieniu
operacji.
Konferencja pokojowa w sprawie Kambodży (21-23 X 1991 r.) odbyła się w Paryżu z
udziałem 19 państw. Na zakończenie podpisano porozumienie paryskie w sprawie politycznego
rozwiązania konfliktu w Kambodży, aneks w sprawie praw człowieka i gwarancje innych
państw. USA zapowiedziały normalizację swych stosunków z Wietnamem i Kambodżą. Porozu-
mienie paryskie uznawało Najwyższą Radę Narodową pod przewodnictwem Sihanouka i z udziałem
czterech ugrupowań za suwerenną władzę Kambodży. Strony konfliktu zobowiązywały się do
zawieszenia ognia, stopniowego składania broni, demobilizacji wszystkich ugrupowań, zwolnienia
jeńców wojennych, rozminowywania terenów itd. Ważną decyzją było utworzenie
TV
622
UNTAC (United Nations Transational Authority in Cambodia) jako przejściowej władzy w
Kambodży na okres 18 miesięcy. Miała ona kontrolować sprawy zagraniczne, obrony narodowej,
finansów, bezpieczeństwa publicznego i informacji. Cywilna Policja UNTAC miała kontrolować w
kraju ład i porządek oraz przestrzeganie praw człowieka. Uchodźcy z obozów w Tajlandii uzyskali
prawo do repatriacji i zasiedlenia. Na kwiecień lub maj 1993 r. wyznaczono wybory do
Zgromadzenia Konstytucyjnego, które po przyjęciu nowej konstytucji miało przekształcić się w
Zgromadzenie Ustawodawcze i powołać nowy rząd. Misja UNTAC miała zakończyć się w dwa
miesiące po wyborach, ale sygnatariusze zobowiązali się również dbać o międzynarodową pomoc
ekonomiczną i finansową dla Kambodży.
Tuż po konferencji paryskiej dało się zaobserwować wzmożoną aktywność dyplomacji
Wietnamu, który był zainteresowany normalizacją stosunków z krajami ASEAN i z Chinami
(5-9 XI przywódca partii wietnamskiej i premier złożyli wizytę w Pekinie). Zgodnie z ustaleniami
nowojorskimi Norodom Sihanouk powrócił do kraju 14 listopada. Po nim w tygodniowych
odstępach wrócili Son Sann i Khieu Samphan. Wszystkie ugrupowania uznały za głowę państwa
(20 XI) Sihanouka, najbardziej charyzmatycznego przywódcę Kambodży. VI Zjazd Kam-bodżańskiej
Partii Ludowo-Rewolucyjnej (17-19 X 1991 r.) przygotował się do nowej sytuacji, zmieniając
nazwę na Kambodżańską Partię Ludową, odrzucając symbole sierpa i młota, przyjmując zasady
pluralizmu politycznego, głosząc otwarcie na świat i rynek oraz proklamując wieczystą neutralność
kraju. Po przybyciu Sihanouka do kraju premier Hun Sen mógł w imieniu Kambodżańskiej Partii
Ludowej zaproponować Zjednoczonemu Frontowi na Rzecz Niezależnej, Neutralnej, Pokojowej i
Współpracującej Kambodży, któremu przewodniczył syn szefa państwa, książę Norodom Ranariddh,
przedwyborcze współdziałanie skierowane głównie przeciwko Czerwonym Khmerom. W ramach
tego współdziałania Hun Sen i młody książę postanowili (21 XI) utworzyć rząd koalicyjny i
wystawić wspólnych kandydatów w wyborach. Po próbach zlinczowania Khieu Samphana w
Phnom Penh doszło na zasadzie zgodnego działania do posiedzenia Najwyższej Rady Narodowej w
Pattaya (3 XII), gdzie premier Hun Sen zagwarantował przywódcom Czerwonych Khmerów
pełne bezpieczeństwo, aby Rada mogła funkcjonować w stolicy w pałacu szefa państwa (miały
tam znaleźć się także biura misji ONZ).
Od początku 1992 r. Czerwoni Khmerzy sabotowali wspólne uzgodnienia i naruszali
rozejm. Wpłynęło to na zwiększenie przewidywanego kontyngentu sił pokojowych, który Rada
Bezpieczeństwa zdecydowała się wysłać do Kambodży pod koniec lutego. Postanowiono wysłać
łącznie 15,9 tyś. żołnierzy i 6 tyś. policjantów z 40 krajów. Ponieważ Japonia zdecydowała się
uczestniczyć w takich siłach po raz pierwszy, szefem UNTAC został mianowany Yasushi Aka-shi,
który miał objąć funkcję od połowy marca 1992 r. Niebawem rozpoczęły się powroty uchodźców
kambodżańskich.
Aktywność Japonii spowodowała, że w Tokio zorganizowano (22-23 VI1992 r.) konferencję
ministrów spraw zagranicznych sygnatariuszy porozumienia paryskiego - Kambodży i 18 gwarantów:
Australii, Brunei, Chin, Francji, Indii, Indonezji, Japonii, Kanady, Laosu, Malezji, Filipin,
Singapuru, Tajlandii, Jugosławii, ZSRR, Wielkiej Brytanii, USA i Wietnamu. Zaproszono także
ugrupowania kambodżańskie, kilka innych państw i 13 organizacji międzynarodowych. Posta-
nowiono przeznaczyć 880 min dolarów na odbudowę gospodarki i struktur społecznych w
Kambodży. Oficerowie japońscy zaczęli przybywać do sił pokojowych dopiero w dwa tygodnie po
zgodzie parlamentu (15 VI 1992 r.) na udział Sił Samoobrony w misjach.
Z chwilą rozpoczęcia rejestracji wyborców w Kambodży (5 X) Czerwoni Khmerzy zaczęli <
znowu siać terror, dokonując masakr na Wietnamczykach. Grożąc sankcjami Rada Bezpieczeń- i
stwa wezwała ich do złożenia broni (14 X). Gdy to wezwanie oraz zewnętrzne misje mediacyjne j
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 623
nie zdołały skłonić Czerwonych Khmerów do zachowań pokojowych, Rada Bezpieczeństwa
uchwaliła embargo na paliwa i eksport drewna (30 XI), na czym zarabiali oni najwięcej.
Kroki te nie powstrzymały napadów zbrojnych, ale w toku obrad UNTAC w Pekinie (27-28
11993 r.) Czerwoni Khmerzy przyłączyli się do wniosku o wyznaczenie wyborów na 23-25 V
1993 r., choć zapowiadali, że nie wezmą w nich udziału. W czasie krótkiej wizyty w Phnom Penh
Mitterand wezwał wszystkie strony do przestrzegania paryskiego porozumienia pokojowego
(11II 1993 r.). Mimo to Czerwoni Khmerzy powodowali ucieczkę ludności wietnamskiej i nie
wahali się atakować posterunków „błękitnych hełmów", w związku z czym w siłach pokojowych
ogłoszono stan gotowości (6IV). Promotorzy procesu pokojowego zaczęli uważać za błąd wiarę, że
perspektywa współrządzenia spacyfikuje byłych ludobójców. W tej sytuacji Chiny zdobyły się na
oświadczenie, że nie poprą Czerwonych Khmerów, jeśli w Kambodży wybuchnie ponownie wojna
domowa. Australia na dwa tygodnie przed wyborami postanowiła wesprzeć siły pokojowe ONZ,
wysyłając do Kambodży specjalistów od organizacji wyborów.
Odbyły się one w zapowiedzianym terminie. Mimo terroru ze strony niedawnych ludobójców
frekwencja była wysoka. Zwycięzcami okazali się monarchiści z FUNCINPEC i rządząca
dotychczas Kambodżańska Partia Ludowa. Książę Norodom Sihanouk szybko oznajmił, że sam
staje na czele koalicyjnego rządu tych partii (3 VI). Zgromadzenie Konstytucyjne uznało następnie
księcia za legalnie wybranego szefa państwa i obdarzyło go specjalnymi pełnomocnictwami (14 VI).
Funkcję szefa państwa miał łączyć z funkcją premiera, a następnie także naczelnego dowódcy.
Oddziały Czerwonych Khmerów zareagowały działaniami zaczepnymi w różnych rejonach
Kambodży, toteż kraje ASEAN zaapelowały do ONZ o przedłużenie misji pokojowej ONZ.
Ostatecznie jednak Czerwoni Khmerzy uznali wyniki wyborów. Zgromadzenie Konstytucyjne
powołało (30 VI) rząd, którego współpremierami zostali Hun Sen i Norodom Ranariddh,
pełniący także wspólnie funkcje ministrów obrony i spraw wewnętrznych. Koalicja nie chciała
włączać Czerwonych Khmerów do rządu w obawie, że zagranica nie przyjdzie wtedy z pomocą
gospodarczą; Waszyngton sformułował taki warunek publicznie. W połowie lipca 1993 r.
rozpoczęło się wycofywanie z Kambodży cywilnych pracowników policji. Tymczasem misja
wojskowa oszacowała, że pełne rozminowywanie kraju będzie trwało do 10 lat, chociaż zdołała
już zneutralizować kilkanaście tysięcy min. Placówki sił ONZ były również w tym okresie
atakowane przez Czerwonych Khmerów, którzy postanowili zająć jak najwięcej terenów i
obiektów o dużym znaczeniu gospodarczym, kulturalnym lub religijnym. W połowie sierpnia rząd
koalicyjny zdecydował się obezwładnić ich militarnie, odcinając drogi zaopatrzenia i szlaki
przemytnicze z Tajlandii.
UNTAC zakończyła misję w Kambodży w dniu, w którym Zgromadzenie Konstytucyjne
uchwaliło przywracającą oficjalnie monarchię ustawę konstytucyjną (15IX 1993 r.). Po
uchwaleniu nowej ustawy zasadniczej (21IX) i podpisaniu jej przez księcia Sihanouka (24 IX)
formalnie skończyła się misja UNTAC. Ze względów oszczędnościowych koronacji nie było,
uroczystość ograniczyła się do zaprzysiężenia monarchy. Pierwszym dekretem powołał on nowy
rząd, z tymi samymi dwoma premierami. Po Hiszpanii był to w naszym stuleciu drugi przypadek
restauracji monarchii.
Od wiosny 1994 r. Phom Penh wyrażał gotowość rozmowy z Czerwonymi Khmerami,
chociaż ich partyzanci dokonywali różnego rodzaju napadów i ponownie zajęli osadę Pailin,
ośrodek wydobywania rubinów. Minister spraw zagranicznych książę Norodom Sirivath wystąpił do
swego odpowiednika w Tajlandii z inicjatywą pogodzenia się i zaprzestania polemik słownych na
temat udziału Bangkoku we wspieraniu Czerwonych Khmerów. Australia, USA i Francja chciały
dozbroić rząd kambodżański, ale ten chciał rozwiązywać sprawy samodzielnie, nie
624
rezygnując z zakupów uzbrojenia. Również Tajlandia sprzeciwiała się zagranicznej pomocy
wojskowej dla Kambodży.
Rząd kambodżański anulował od początku 1995 r. wszystkie licencje na wyrąb lasów i
eksport drewna. Chciał w ten sposób wstrzymać olbrzymi przemyt drewna do Tajlandii przez
Czerwonych Khmerów, co było jedną z konsekwencji ich delegalizacji przez parlament (7 VII
1994 r.). Jednocześnie liberalizacja prawa o inwestycjach zagranicznych (VIII 1994 r.) spowo-
dowała napływ obcego kapitału, co obok transferu środków ze strony państw i instytucji pomo-
cowych (kilkaset milionów USD rocznie) umożliwiło poprawę sytuacji gospodarczej Kambodży.
Po raz pierwszy po czterdziesu latach Phnom Penh odwiedził (4-5 VIII 1995 r.) amerykański
sekretarz stanu. Z inicjatywy Grupy Konsultacyjnej dla Kambodży (z udziałem Japonii i Banku
Światowego) zorganizowano w Tokio (9-12 VII 1996 r.) konferencję 16 państw i 5 organizacji
udzielających pomocy Kambodży. Pod warunkiem utrzymywania przez rząd stabilności
polityki, przejrzystości budżetu i pierwszeństwa dla rozwoju zasobów ludzkich przed wydatkami na
obronę uczestnicy konferencji obiecali przekazać Kambodży w latach 1996-1997 500 min USD. Na
1997 r. przewidziano w stolicy Kambodży ostatnią konferencje na temat jej odbudowy.
Od czasu paryskiego porozumienia w sprawie Kambodży również Wietnam, o czym była już
wzmianka, starał się normalizować i rozwijać stosunki z państwami, które osłabiły je ze
względu na sprawę kambodżańską. Niektóre państwa ASEAN uważały wręcz, że wraz z prze-
chodzeniem do gospodarki rynkowej Wietnam może stać się nowym „azjatyckim tygrysem".
Przy akceptacji grupy krajów zainteresowanych przywracaniem równowagi sił na Dalekim Wschodzie
Rosja powróciła do wietnamskiej bazy morskiej Cam Ranh latem 1992 r. Wietnam oferował liczący
się rynek; brak infrastruktury był dla zagranicznych firm zarazem niedogodnością i szansą. Dlatego
Wietnamem coraz bardziej interesowały się Japonia i Singapur, a także Tajwan i Hongkong.
Od czasu, kiedy w Chinach zaczęło przynosić efekty godzenie starej nadbudowy z gospodarką
rynkową, w Wietnamie zaczęto dostrzegać kraj, który mógłby pójść tym samym tropem.
Najtrudniejsza była normalizacja stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, które od czasu
wojny wietnamskiej nie utrzymywały z Hanoi kontaktów. Kiedy władze Wietnamu zwróciły się
również w stronę Waszyngtonu, spotkały się z powtarzanym od 1988 r. przez kilkanaście misji
amerykańskich żądaniem wyjaśnienia losów 1657 zaginionych żołnierzy amerykańskich. Dopiero
w październiku 1992 r. osobisty wysłannik Busha, były szef połączonych sztabów sil zbrojnych
USA, gen. John Vessey złożył wizytę w Hanoi, gdzie po rozmowach z wietnamskim ministrem
obrony gen. Doan Khue uzgodniono, że Wietnam będzie prowadził w całym kraju poszukiwania
dokumentów w sprawie zaginionych żołnierzy amerykańskich. Miała badać je wspólna komisja,
a Waszyngton miał przyspieszyć proces normalizacji stosunków z Hanoi. Delegacja amerykańska
otrzymała także listy, fotografie i dokumenty wojskowe, które miały związek z zaginionymi
żołnierzami. Po rozmowie z powracającą delegacją Bush uznał, iż w stosunkach między USA a
Wietnamem nastąpił „istotnie realny przełom". Po miesiącu grupa senatorów amerykańskich
otrzymała z Hanoi od ministra spraw zagranicznych Wietnamu pełną listę pilotów amerykańskich
zestrzelonych nad Wietnamem. Ponieważ w obawie, że może im umknąć chłonny rynek,
Wietnamem zaczęły interesować się firmy amerykańskie, prezydent Bush zapowiedział rychłą
zgodę na kontrakty, które będą realizowane po zniesieniu nałożonego w 1975 r. embarga
amerykańskiego.
Inne państwa zachodnie szybciej rozszerzały współpracę z Wietnamem. Mitterand uczynił to
w trakcie dwudniowej wizyty w Hanoi (9-10II1993 r.) pod hasłem pomocy w odbudowie
gospodarki i wsparcia procesu otwierania się Wietnamu na świat. Minister spraw zagranicznych
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 625
RFN Klaus Kinkel zaoferował Hanoi (2-ĄIV 1993 r.) pomoc w unowocześnieniu telekomunikacji.
Obaj zapewniali przywódców wietnamskich, iż udzielą im pomocy w zniesieniu amerykańskiego
embarga.
Po przekazaniu Stanom Zjednoczonym w kwietniu 1993 r. liczącej 492 osoby listy amery-
kańskich jeńców wojennych z 1972 r., Clinton skierował do prezydenta Wietnamu Le Duć Anha list,
w którym twierdził, że „okaże rozsądek w sprawie zniesienia embarga, jeśli Wietnam za-
przestanie ukrywania dokumentów na temat amerykańskich jeńców wojennych" (Waszyngton
poszukiwał jeszcze l 500 żołnierzy uznanych za zaginionych w akcji). Za dotychczasową współprace
w tej sprawie USA zgodziły się w lipcu na przyznanie Wietnamowi kredytów przez mię-
dzynarodowe instytucje finansowe. Po raz pierwszy od zakończenia wojny wietnamskiej do Hanoi
udało się trzech dyplomatów amerykańskich, aby założyć tam tymczasowe przedstawicielstwo USA,
udzielać pomocy przyjeżdżającym Amerykanom i współdziałać z Amerykańskim Biurem
Poszukiwania Zaginionych w Hanoi, które ekspediowało szczątki znalezionych żołnierzy do
kraju.
Pozytywne reakcje Waszyngtonu zachęciły rząd w Hanoi do wyznaczenia nagrody pieniężnej
dla Wietnamczyków, którzy odnajdą szczątki ciał Amerykanów zaginionych w Wietnamie, a
szczątki te zostaną zidentyfikowane (9 VIII 1993 r.). Przyczyniły się też do utworzenia trój-
stronnej komisji wietnamsko-amerykańsko-Iaotańskiej, która podjęła poszukiwania szczątków
amerykańskich żołnierzy wzdłuż „drogi Ho Chi Minha" (3 XII 1993 r.). Pod wpływem tych
poczynań Clinton ogłosił zniesienie embarga 3 lutego 1994 r. podkreślając, że od czasu objęcia
przezeń urzędu prezydenckiego Wietnam zwrócił szczątki 67 żołnierzy USA (dwa razy tyle niż w
1992 r.). Zastępca sekretarza stanu do spraw kombatantów w toku wizyty w Hanoi zapowiedział
(l VII 1994 r.) rychłe utworzenie misji dyplomatycznych w stolicach obu państw.
W Hanoi myślano o odbudowie współpracy gospodarczej z byłymi członkami RWPG.
Tradycyjnie rozpoczęto rozmowy z Moskwą, oczekując nawet nowego traktatu przyjaźni. Prze-
prowadzone w połowie czerwca 1994 r. rozmowy dwóch delegacji skończyły się niepowodzeniem.
Nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawach spłaty wietnamskiego długu wobec Rosji,
projektów poszukiwania i eksploatowania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, warunków
korzystania przez Rosję z bazy marynarki wojennej w Cam Ranh oraz losu Wietnamczyków
mieszkających w Rosji. Na przełomie sierpnia i września wicepremier Tran Duć Luong dyskutował
sprawy odbudowy stosunków gospodarczych w toku wizyt w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii, w
Czechach i na Słowacji, podpisując przy tym wiele umów gospodarczych.
Jednocześnie Wietnam otwierał się na kapitał zagraniczny i regulował stosunki gospo-
darcze z państwami zachodnimi. Kanadyjski premier Jean Chretien podpisał (16 XI 1994 r.) w
Hanoi trzy układy ramowe o współpracy gospodarczej i wymianie handlowej: o 5-letniej pomocy
rozwojowej; o przyznaniu klauzuli najwyższego uprzywilejowania; o zwiększeniu eksportu
włókienniczego. Towarzyszący mu szefowie 33 firm kanadyjskich podpisali wiele kontraktów.
Na czoło inwestorów zagranicznych w Wietnamie zaczęły wysuwać się Japonia i Singapur, ale
prymat wiodły Tajwan i Hongkong. Do grudnia 1994 r. firmy z 46 krajów zainwestowały w
Wietnamie już ponad 10 mld USD.
W takim klimacie międzynarodowym Wietnam łatwiej mógł regulować zaległe kwestie
sporne. W czasie pierwszej po 31 latach wizyty prezydenta Chin w Hanoi (20-22 XI1994 r.) oba
państwa zobowiązały się, że nie będą zaogniać istniejących sporów terytorialnych i powstrzymają się
od użycia siły w jakiejkolwiek sytuacji konfliktowej. Uzgodniono powołanie specjalnej grupy
ekspertów obu krajów, która miała zająć się regulowaniem sporu o grupy wysp na Morzu
Południowochińskim (Spratly i Paraceli). Biuro Łącznikowe USA w Hanoi zostało oficjalnie
626
otwarte (28 I), a rozpoczęło urzędowanie (w składzie 12 dyplomatów) 8II1995 r., przystępując do
załatwiania spraw konsularnych oraz nadzorowania akcji wyjaśniania losu 2211 żołnierzy
amerykańskich, którzy zginęli w czasie wojny wietnamskiej. Powołując się na zaangażowanie
Wietnamczyków w te akcje, Clinton ogłosił (17 VII) nawiązanie stosunków dyplomatycz-
nych z Wietnamem. Odegrał swą role fakt, że zbliżał się koniec lipca, kiedy Wietnam miał stać się
pełnoprawnym członkiem ASEAN, czemu Waszyngton nie był w stanie zapobiec.
Długotrwały spór między DRW a RFN w sprawie mieszkających nielegalnie w Niemczech
Wietnamczyków (dawniej pracujących w NRD) został uregulowany: po dłuższych negocjacjach
rząd RFN zaakceptował (1111995 r.) porozumienie, które przewidywało powrót w ciągu
pięciu lat 40 tyś. nielegalnie żyjących w Niemczech Wietnamczyków. Strona niemiecka zobo-
wiązała się pokryć koszty ich powrotu oraz przekazać Wietnamowi 100 min marek na stworzenie
miejsc pracy dla przymusowo powracających do kraju.
Po tych uregulowaniach Unia Europejska zawarła (17 VII) z Wietnamem porozumienie o
wolnym handlu, ASEAN przyjął go (28 VII) do swego grona jako 7. członka. Christopher jako
pierwszy od 25 lat amerykański sekretarz stanu znalazł się w Wietnamie, gdzie wraz z
Nguenem Manh Camem podpisał (8 VIII) umowę o wznowieniu stosunków dyplomatycznych
między USA a Wietnamem oraz dokonał otwarcia Ambasady Stanów Zjednoczonych w Hanoi. Do
stolicy DRW udał się także (7 XI) Robert McNamara sekretarz obrony USA z lat wojny
wietnamskiej, którego ocena tej wojny w jego pamiętnikach jako „tragicznej pomyłki" została
dobrze przyjęta w Wietnamie.
Sukcesy ekonomiczne i dyplomatyczne Wietnamu, osiągnięte mimo stagnacji systemu
politycznego, odrzucającego demokrację, pluralizm i wielopartyjność, spowodowały decyzję
państw ASEAN (22 VII 1996 r.), aby w 1997 r. przyjąć do tego ugrupowania także Kambodżę i
Laos.
4. Wysiłki integracyjne w strefie Pacyfiku
Po zakończeniu „zimnej wojny" wzajemne stosunki państw strefy Pacyfiku motywowane
były dwoma głównymi dążeniami: stabilizowaniem bezpieczeństwa i wspomaganiem roz-
woju poprzez integrację gospodarczą. Dążenia te przeplatały się, lecz przy różnych okazjach na
plan pierwszy wysuwały się te, którym państwa tej strefy przypisywały większe szansę realizacji.
Impulsem dynamizującym owe motywacje stała się wojna o Kuwejt, która wzmogła an-
tyamerykańskie nastroje wśród muzułmanów tej strefy, zwłaszcza w Singapurze, Malezji i
Indonezji. W przeciwieństwie do amerykańskiego hasła „nowego ładu światowego" w kręgu
krajów ASEAN zaczęło dominować hasło tworzenia „nowego ładu regionalnego", opartego na
regionalnym bloku gospodarczym. Dla równoważenia oddziaływań amerykańskich państw strefy
Pacyfiku zaczęły otwierać się na współpracę z Chinami i ZSRR, a potem Rosją. Zabieg ten zmierzał
także do zmniejszenia gospodarczej przewagi USA, Japonii i EWG.
Splot powyższych uwarunkowań oraz chęć rozwijania współpracy uwypukliła 24 sesja Rady
Gospodarczej Strefy Pacyfiku w Guadalajarze (6-8 V 1991 r.). Z kolei manilska konferencja 20
państw (6—7 VI) podkreśliła, że regionalnego bezpieczeństwa obszaru nie da się zapewnić bez
współpracy z wielkimi mocarstwami. Na sesję ministrów spraw zagranicznych ASEAN w stolicy
Malezji, Kuala Lumpur (19-21 VII), zaproszono więc nie tylko „partnerów dialogu" tego ugru-
powania, tzn. USA, Australię, Kanadę, Nową Zelandie, Japonię, Republikę Koreańską i EWG,
lecz także po raz pierwszy Chiny i ZSRR, które stały się odtąd „partnerami dialogu". Między
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 627
ministrami nie było rozbieżności co do tego, iż nowy lad międzynarodowy powinien charaktery-
zować się brakiem wojen, nędzy i głodu, eliminowaniem protekcjonizmu i rozwojem integracji
regionalnych. Niepokój wywoływało jednak tworzone przez państwa zachodnie iunctim między
prawami człowieka i ekologią a pomocą dla państw rozwijających się. Odbyta po tej sesji,
również w stolicy Malezji (22-24 VII), konferencja ministrów spraw zagranicznych państw ASEAN
z ich „partnerami dialogu", wypowiedziała się za wzmocnieniem regionalnych struktur politycznych
i powiązań gospodarczych. Jednym z zabiegów zmierzających w tym kierunku miało być
zaproponowanie Wietnamowi, Laosowi i Kambodży regionalnej współpracy w ramach
dobrego sąsiedztwa, łącznie z podjęciem dyskusji na temat bezpieczeństwa regionalnego.
W imię redukowania przewagi USA i odzyskiwania suwerenności Filipiny zawarły z Wa-
szyngtonem nowy traktat o dzierżawieniu bazy morskiej Subic Bay (27 VIII 1991 r.), wy-
mogły zarazem opuszczenie bazy Clark. Gdy wyższa izba parlamentu filipińskiego odrzuciła
ratyfikację nowego traktatu, Stany Zjednoczone były zmuszone przekazać również tę pierwszą
bazę władzom filipińskim (30 IX 1992 r.). Drugą stronę procesu równoważenia oddziaływań
zewnętrznych wyrażało przyjęcie ZSRR do Rady Gospodarczej Strefy Pacyfiku (18 IX
1991 r.). Opór stawiała jedynie Francja, która mimo wezwania Forum Południowego Pacyfiku do
zaprzestania prób jądrowych na Polinezji (30 VII 1991 r.) obstawała przy kontynuacji swych
doświadczeń. Dopiero zgoda innych mocarstw na moratorium doświadczeń jądrowych spowo-
dowała, że Mitterand wstrzymał próby francuskie na Pacyfiku (5IV 1992 r.). Nie bez wpływu
na tę decyzję było izolowanie Francji przez różne gremia tego obszaru, które z reguły zajmowały
kompromisową postawę. Ugrupowanie ASEAN uchwaliło zredagowaną w tym duchu
deklarację w sprawie spornych dla kilku państw wysp Spratly, a także uznało Wietnam i Laos za
państwa przyjacielskie (22 VII 1992 r.).
Pewien niepokój w stosunkach indonezyjsko-filipińskich wprowadzała sprawa Timoru
Wschodniego zagarniętego w 1975 r. przez Indonezję wbrew woli ludności. Islamizowani na siłę
Timorczycy znajdowali wsparcie katolickiej ludności Filipin. Na przełomie maja i czerwca 1994 r.
w Manilii odbyła się międzynarodowa konferencja pozarządowa w sprawie wyzwolenia Timoru
Wschodniego; w trosce o stosunki z Indonezją rząd filipiński utrudnił jednak udział gos'ci
zagranicznych. W styczniu 1995 r. pod auspicjami sekretarza generalnego ONZ rozpoczęły się w
Genewie rozmowy indonezyjsko-portugalskie w sprawie uregulowania kwestii Timoru
Wschodniego. Następnie ONZ zorganizowała w Salzburgu (24-26IV) konferencję na rzecz pojed-
nania w Timorze Wschodnim, na którą zaproszono przedstawicieli opozycji antyindonezyj-
skiej. Opór strony indonezyjskiej uniemożliwiał polubowne rozwiązanie. Na wyspie dochodziło do
zamieszek; gdy interweniowała armia, padały ofiary. Na początku grudnia 1995 r. ponad 100
młodych mieszkańców Timoru wdarło się do ambasad Rosji i Holandii w Dżakarcie, domagając się
referendum w sprawie niepodległości Timoru Wschodniego. Tego rodzaju protesty powtarzano w
innych placówkach. Dzięki interwencjom dyplomatycznym protestującym pozwalano wyjechać z
kraju. Natomiast Francja od 1988 r. spotykała się za stołem obrad zarówno na wyspie, jak i w
Paryżu ze zwolennikami i przeciwnikami reformy statusu Nowej Kaledonii, zręcznie skłócając
adwersarzy (wiosną 1996 r.).
W 1994 r. ASEAN postanowiło za przykładem Europy, Ameryki i Afryki zbudować
regionalny system praw człowieka również w Azji. Na początek przystąpiono do opracowania
konwencji praw człowieka państw ASEAN oraz przygotowania systemu instytucjonalnej ochrony
podstawowych praw i wolności na wzór europejski. Eksperci z państw ASEAN spotkali się w
Strasburgu (2-8 X 1994 r.) z ekspertami Europejskiej Komisji Praw Człowieka. Dochodzenie do
regionalnego systemu ochrony praw człowieka okazało się jednak przedsięwzięciem nie-
628
zmiernie trudnym, Azja jest bowiem kulturowo i cywilizacyjnie kontynentem najbardziej zróżni-
cowanym, zaś' ci, którzy mogli wymuszać stosowanie praw człowieka w krajach, w których były one
wyraźnie gwałcone, przemilczali je wtedy, kiedy mogły ucierpieć na tym ich interesy ekonomiczne.
Cóż np. znaczyło ostrzeżenie Clintona, skierowane (16 XI1994) w Dżakarcie do prezydenta
Suharto, że dotychczasowe stanowisko władz indonezyjskich w kwestii praw człowieka może
zahamować rozwój stosunków amerykańsko-indonezyjskich, skoro tego samego dnia USA i
Indonezja zawarły porozumienie gospodarcze wartości kilkudziesięciu miliardów dolarów1;
Podobnie zachowało się ugrupowanie ASEAN, które na posiedzeniu w Dżakarcie (20 VII 1996 r.]
odrzuciło wnioski w sprawie nałożenia na rząd wojskowy Mjanmar sankcji za naruszanie praw
człowieka, w imię rozwoju gospodarczego regionu przyznając temu państwu status obserwatora w
swoim gronie.
Znacznie trudniejszą okazała się dla państw strefy Pacyfiku kwestia integracji gospo-
darczej. Zebrani w Seulu ministrowie spraw zagranicznych i handlu 15 krajów APEC (13-14
XI1991 r.) postanowili konstruować długofalową strategię gospodarczą. W związku z tym
zapowiedzieli przyjęcie do swego grona Chin, Tajwanu i Hongkongu. Australia, która byk
inicjatorem APEC, zaproponowała następnie regularne spotkania przywódców państw tego regionu
(8 IV 1992 r.). Z kolei Hongkong stał się gospodarzem pierwszych konsultacji z władzami
finansowymi Japonii, Australii, Singapuru i Hongkongu (5-7 V 1992 r.) i zapoczątkował regularną
współpracę w tej dziedzinie (zwłaszcza giełd i kursów). Przy okazji zrodziła się propozycjz
powołania na wzór zachodniej Grupy 7 nowej organizacji, która mogłaby zajmować wspólne
stanowisko na forum GATT, a także wobec EWG i NAFTA. Uzasadniano to m.in. szybkiir
wzrostem obrotów wzajemnych. Tak np. japoński eksport do Australii wzrósł w latach 1982-1991 z
4,6 do 8,7 mld dolarów, gdy w tym samym czasie australijski eksport do Japonii wzrósł z 5,3 dc 14,8
mld dolarów.
Ważnym krokiem na drodze do integracji gospodarczej stało się utworzenie przez państwa
ASEAN strefy wolnego handlu. Stawki celne zaczęto obniżać od l stycznia 1993 r. AFTA
(Asean Free Trade Area) miała zachęcić inwestorów do lokowania pieniędzy w należących do
niej krajach, a także zwiększyć ich wzajemną wymianę. Zabieg ten okazał się celowy w
1993 r., kiedy z kas „tygrysów" azjatyckich zaczął się odpływ kapitału do Chin, które pro-
ponowały inwestorom specjalne warunki. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych APEC w
Seattle (16—18 XI1993 r.) zwiększyło liczbę członków organizacji do 17, przyjmując do niej
Meksyk i Papuę-Nową Gwineę. Wykazało też zainteresowanie tą strefą Waszyngtonu, który nie był
w stanie spodkami ekonomicznymi zlikwidować nadwyżki rosnącej po stronie państw tej strefy w
handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Administracja Clintona w czasie „szczytu" państw regionu
Pacyfiku w Seattle (19-20 XI) starała się stosować pozaekonomiczne formy presji na równoważenie
obrotów. Pod wpływem USA i Australii uczestnicy obrad zgodzili się „w duchu otwartości i
partnerstwa" na szybkie przekształcenie APEC w strefę wolnego handlu na wzór Unii Europejskiej i
NAFTA, aby za tę cenę pomyślnie zakończyć negocjacje urugwajskiej rundy GATT.
Podstawą tendencji integracyjnych był fakt, że w ćwierćwieczu 1970-1994 wzrost produkcji w
Azji Południowo-Wschodniej osiągnął średni poziom 7,75%, zaś PKB wzrósł w tym regionie
6-krotnie. Od wiosny 1994 r. zaczęto rozmowy na temat rozszerzenia kontaktów między AFTA a
Australią i Nową Zelandią, a także poszerzenia strefy AFTA. Wstępne porozumie-j nie
negocjatorów APEC (2 VIII 1994 r.) przewidywało rozpoczęcie liberalizacji handlu w tyra gronie
w 2000 r. i zbudowanie do 2020 r. strefy wolnego handlu. Następnie ministrowie gospoj darki
krajów ASEAN uzgodnili, że porozumienie o znoszeniu stawek celnych zostanie zawartf w 2003 r.
Projekt porozumienia o wolnym handlu gorąco poparły Chiny, w trakcie jego przygo
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 629
towań pojawiły się jednak rozbieżności. Australia, Singapur i USA domagały się całkowitego
zburzenia barier celnych do 2000 r., podczas gdy Indonezja, Chiny i Japonia obawiały się, że ich
gwałtowne usunięcie może zaszkodzić bardzo zróżnicowanej gospodarce tych krajów i dlatego za
datę graniczną przyjmowały 2020 r. Ostatecznie „szczyt" 18 państw APEC w Bogorze zaak-
ceptował ten drugi termin; zapowiedziano w ten sposób utworzenie największej w świecie
strefy wolnego handlu, obejmującej ponad 2,2 mld ludzi i 45% wszystkich światowych transakcji
handlowych. Jeśli efekty Rundy Urugwajskiej GATT miały dać jej uczestnikom 112 mld USD,
to strefa „18" miała im przynieść 366 mld USD.
Następny krok w swych wysiłkach integracyjnych państwa ASEAN skierowały w stronę
Europy. Unia Europejska zaczęła obawiać się wyeliminowania z ważnego i przyszłościowego
rynku azjatyckiego. Jej starania o status obserwatora przy APEC zostały odrzucone, lecz
ASEAN zaproponował UE wspólne spotkanie szefów państw i rządów na terenie azjatyckim.
Tymczasem pod wpływem nacisków USA oraz w obawie przed konkurencją Unii Europejskiej i
NAFTA doroczna konferencja krajów ASEAN w Bandar Seri Begwan na Brunei (29 VII-1
VIII 1995 r.) postanowiła rozpocząć znoszenie taryf celnych już od 2000 r.
Jednocześnie przy okazji IV „szczytu" gospodarczego Europa-Azja Wschodnia w Singapurze
(21-22IX 1995 r.) przedstawiciele państw ASEAN tłumaczyli, iż nie należy łączyć handlu ze spra-
wami społecznymi, zwłaszcza z prawami człowieka. Na „szczycie" APEC w Osace (18-20 XI1995 r.)
przywódcy „18" wraz z ministrami handlu i spraw zagranicznych uzgodnili tryb powoływania
strefy wolnego handlu. Wypowiedzieli się też za otwartością swego ugrupowania i przeciwko
blokowemu podejściu do spraw gospodarczych, reprezentowanemu jakoby przez Unię Europejską.
Państwa ASEAN przystąpiły od stycznia 1996 r. do zamierzonego na półtora roku zliberali-
zowania usług oraz przyjęcia wspólnych zasad ochrony praw autorskich i praw własności. W
Bangkoku (1-2 III) odbył się „szczyt" państw strefy ASEAN i Unii Europejskiej. Organizatorzy z
góry zapowiadali, że będzie to rozmowa przede wszystkim o handlu, a nie o prawach człowieka.
Faktycznie doszło do „wzajemnego uznania" obu ugrupowań i zadeklarowania „nowego
partnerstwa". Przyjęta deklaracja „Partnerstwo dla rozwoju" zapowiedziała budowanie zaufania i
wzajemnego zrozumienia oraz „promowania fundamentalnych praw w zgodzie z normami prawa
międzynarodowego". Postanowiono też wspólnie działać na rzecz zreformowania i demokratyzacji
ONZ, odbywać wspólne „szczyty" co dwa lata, organizowaćxliczne spotkania w sprawie handlu
wzajemnego oraz utworzyć w Singapurze Azjatycko-Europejską Fundację w celu promowania
współpracy. Serię spotkań szczegółowych rozpoczęło spotkanie w Bangkoku (7-9 VII), na którym
dyskutowano kwestię zwiększenia inwestycji europejskich w krajach azjatyckich. Dało to
krajom ASEAN okazję do opracowania w Kuala Lumpur (5 VII) trybu liberalizacji swych
przepisów o inwestycjach zagranicznych.
Jeśli chodzi o zagadnienia bezpieczeństwa, państwa ASEAN uznały za potrzebne utworzenie
specjalnego forum, w którym uczestniczyliby także „partnerzy dialogu" oraz inne państwa strefy
azjatyckiej (23 V 1993 r.). Na podstawie tego wniosku doszło do utworzenia, pełniącej funkcje
doradcze, Rady Współpracy do Spraw Bezpieczeństwa Azji i Pacyfiku (CSCAP), składającej
się z przedstawicieli rządów, organizacji pozarządowych i instytucji naukowych. ASEAN
zaczęło bardziej interesować się sprawami wojskowo-strategicznymi, tworząc (na sesji ministrów
w Singapurze (24-26 VII 1993 r.) Forum Regionalne ASEAN do spraw bezpieczeństwa i
zapowiadając utworzenie neutralnej „strefy pokoju" gwarantowanej przez wszystkie mocarstwa.
Pierwsze spotkanie ministerialne ASEAN Regional Forum (ARF) odbyło się w Bangkoku
(25-26 VII 1994 r.). Obok szefów dyplomacji państw ASEAN wzięli w nim udział ministro-
'('M1
630
wie siedmiu partnerów dialogu oraz Chiny, Laos, Papua-Nowa Gwinea, Rosja i Wietnam, a także
przedstawiciel Unii Europejskiej. Zajęli się oni rozładowywaniem napięć wokół Półwyspu Kore-
ańskiego, Birmy, Kambodży i wysp na Morzu Południowochińskim. Uruchomienie ARF oznaczało
sukces dyplomacji australijskiej, która od 1990 r. zmierzała do instytucjonalizacji wielostronnej
współpracy w zakresie bezpieczeństwa w regionie Azji i Pacyfiku, aby poszerzyć formułę
gospodarczą i zakres uczestników ASEAN.
Do dotychczasowych napięć w strefie Azji i Pacyfiku od czerwca 1995 r. doszło nowe,
wynikające z zapowiedzi prezydenta Chiraca (13 VI) przeprowadzenia serii próbnych wy-
buchów atomowych na atolu Mururoa na Pacyfiku. Zapowiedź ta oraz następujące po niej
próby wywołały protesty wielu państw i organizacji, zwłaszcza krajów sąsiadujących z Polinezją
Francuską. Obradujące na Fidżi (18 VII) Forum Południowego Pacyfiku postanowiło koordynować
antyfrancuskie działania, aby zmusić Paryż do zaniechania prób. Organizacje konsumentów Nowej
Zelandii, Japonii i innych krajów organizowały bojkot francuskich towarów. Protesty
organizowali ekolodzy. W 50. rocznice zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę premier Tomi-ichi
Murayama wezwał Paryż i Pekin do wstrzymania prób z bronią jądrową. (Po zaskarżeniu Francji
przez Nową Zelandie do MTS w Hadze rząd francuski wyraził zdziwienie, dlaczego protesty
Australii i Nowej Zelandii przeciwko planowanym próbom francuskim są silniejsze niż przeciwko
dokonanej (17 VIII) próbie chińskiej).
"Szczyt" ASEAN w Bangkoku (14-15 XII) zajął się tworzeniem w tej części świata dwóch
stref - strefy wolnego handlu i strefy wolnej od broni jądrowej. Opowiedziano się na nim za
przyspieszeniem procesu znoszenia barier handlowych i za podpisaniem układu o utworzeniu
regionalnej strefy bezatomowej. Drugiego dnia „szczytu" szefowie państw ASEAN (Indonezji,
Malezji, Filipin, Singapuru, Tajlandii, Wietnamu i Brunei) oraz Kambodży, Laosu i Mjanma-ru
podpisali układ o utworzeniu takiej strefy. Sygnatariusze zachowali sobie prawo do zezwalania, lub
nie, na wpłyniecie do ich portów obcych okrętów, bądź przelatywanie przez ich obszar powietrzny
obcych samolotów. Zaapelowali także do mocarstw jądrowych o redukcje zbrojeń i o uznanie
nowej strefy bezatomowej. Zastrzeżenia zgłosiły USA i Chiny, gdyż strefa bezatomo-wa objęła
tereny ważne dla obu państw ze względów strategicznych.
W imię rozładowywania napięć w strefie Pacyfiku, do czego zmierzał australijski premier
Paul Keating, Australia podpisała (25 XII 1995 r.) z Indonezją układ o wzajemnym bezpie-
czeństwie. Przewidziano w nim pomoc wojskową w razie ataku na jedną ze stron układu przez
państwo trzecie, a także regularne konsultacje w sprawach wojskowych i strategicznych. Układ
legitymizował aneksje Timoru Wschodniego przez Indonezję i dlatego był krytykowany przez
emigrantów z Timoru i obrońców praw człowieka w wielu krajach.
Na początku 1996 r. bogate i dozbrajające się kraje Azji Południowo-Wschodniej roz-
poczęły konsultacje na temat utworzenia regionalnego bloku wojskowego, który miałby ułatwiać
rozwiązywania wszelkich sporów i konfliktów w regionie, a także stać się nowym elementem
równoważenia stosunków w całej strefie. Kiedy Francja dokonała ostatniej próby jądrowej na atolu
Fangataufa (28 I 1966 r.), a następnie wespół z USA i W. Brytanią podpisała w Suwie (25 III)
protokoły do układu z Rarotonga, zwiększyły się szansę zrównoważenia stosunków i
bezpieczeństwa w regionie, co potwierdziły decyzje ARF w Dżakarcie (22 -23 VII) w sprawie
nadania statusu partnera dialogu Chinom, Rosji i Indiom oraz przygotowania „kodeksu
postępowania" w regionie. Publiczne poparcie władz wojskowych Mjanmaru oznaczało
przeciwstawienie się ingerencji w regionie Zachodu z jego koncepcją praw człowieka, a zarazem
zapobiegło rzuceniu się władz tego państwa w objęcia Pekinu.
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 631
5. Budowa zaufania w Azji Południowej
Zakończenie „zimnej wojny" i polepszenie stosunków między wielkimi mocarstwami stworzyło
nowe przesłanki budowy zaufania miedzy państwami Azji Południowej. Rosnący pragmatyzm
polityki chińskiej sprawiał, że Pekin zaczął wycofywać się z popierania skrajnych postulatów
Islamabadu i rozwijał rzeczowe stosunki z Indiami. W toku wizyty indyjskiego ministra spraw
zagranicznych w Chinach (1-2 II 1991 r.) oba rządy zajęły jednakowe stanowisko w sprawie wojny
o Kuwejt oraz postanowiły ożywić wymianę handlową i ustanowić system konsultacji politycznych.
Chiny ze zrozumieniem odniosły się do oświadczenia szefa dyplomacji indyjskiej (23 III 1992 r.),
że Indie nie podpiszą traktatu NPT do 1995 r. Rozpad ZSRR niepokoił zarówno Chiny jak i
Indie, które traciły w ten sposób potężnego sojusznika. Oba mocarstwa azjatyckie zaczęły
obawiać się, że usamodzielnienie azjatyckich republik b. Związku Radzieckiego podsyci
nacjonalizm licznych w ich państwach mniejszości. Stary konflikt indyj-sko-chiński o terytorium w
Himalajach został zepchnięty na dalszy plan. Delhi przestało ostentacyjnie popierać
Tybetańczyków. Policja indyjska rozpędzała ich demonstracje organizowane z okazji wizyty
premiera Li Penga w Indiach (11-15 XII 1991 r.), pierwszej składanej w tym kraju przez szefa
chińskiego rządu od 1962 r. Wizyta usankcjonowała normalizację stosunków chińsko-indyjskich,
podkreśliła potrzebę współpracy w interesie ich reformujących się gospodarek oraz współdziałania
na rzecz pokojowej stabilizacji stosunków w Azji.
Rosja nie chciała zaprzepaścić dorobku stosunków radziecko-indyjskich, chociaż nadała
mu inne zabarwienie. Jelcyn oświadczył wręcz w czasie wizyty w Indiach (27-2911993 r.): „Dziś
nie ma co dłużej ukrywać, iż w czasach ZSRR polityka współpracy z Indiami była skierowana
przeciwko Stanom Zjednoczonym i Chinom" i dodał, że „tego więcej nie będzie". Rosja podpisała
z Indiami nowy traktat o przyjaźni i współpracy, pomogła uregulować sprawę indyjskiego
zadłużenia, zagwarantowała dostawy rosyjskiej broni konwencjonalnej i zwiększone dostawy ropy
naftowej.
Wobec tak jednolitej postawy trzech mocarstw azjatyckich Stany Zjednoczone nie wahały się
zmienić swój stosunek do Pakistanu, wspieranego dotąd finansowo i zbrojeniowe przeciwko
Indiom. Kiedy wbrew radom Waszyngtonu Pakistan zaczął zdecydowanie zmierzać do budowy
arsenału jądrowego, Stany Zjednoczone zareagowały zdecydowanie, żądając od władz pakistań-
skich (X 1990 r.) zmiany ich programu nuklearnego. Prezydent Ghulam Ishaą Khan odpowiedział
publicznie, że Pakistańczycy mogą być biedni, ale nie ugną się pod presją bogatych Stanów
Zjednoczonych, gdyż nie pozwala na to honor narodowy. Waszyngton zareagował decyzją zre-
dukowania pomocy finansowej, której Pakistan był trzecim odbiorcą (po Izraelu i Egipcie). Odtąd
na stosunkach amerykańsko-pakistańskich ciążyła kwestia „bomby islamskiej", którą po
wojnie o Kuwejt mógłby budować właśnie Pakistan i Iran. Ten ostatni zabiegał w Indiach o
zakup reaktora jądrowego, a Waszyngton nalegał na Delhi, aby takiej transakcji nie dokonać.
Zastępca amerykańskiego sekretarza stanu Reginald Bartholomew został specjalnie wysłany do
Indii z propozycją nawiązania rozmów pięciu państw (Chin, Indii, Pakistanu, USA i ZSRR) w
sprawie utworzenia na subkontynencie indyjskim strefy wolnej od broni jądrowej. Rozmowy
utknęły wskutek braku akceptacji traktatu NPT przez Indie i Pakistan.
Zakończenie „zimnej wojny" w skali globalnej nie objęło jednak subkontynentu indyjskiego w
sposób automatyczny. Stosunki indyjsko-pakistańskie stanowiły nadal jedyny przypadek, że
dwa mocarstwa nie wyzbyły się wzajemnej wrogości, chociaż deklarowały budowę zaufania. Jak
trudna była to budowa świadczył fakt, że zawarty w Islamabadzie (XII 1988 r.) dwustronny
układ o nieatakowaniu instalacji jądrowych Pakistan ratyfikował dopiero po przeszło
632
trzech latach, a Indie jeszcze nieco później. Trwające między nimi od kilku lat rozmowy na temat
zakazu „rozwijania, produkcji, rozmieszczania i użycia broni chemicznej" ciągle nie prowadziły do
uzgodnień. Udało się jedynie zawrzeć techniczne porozumienia o budowie zaufania, które po
kilku rundach negocjacji i końcowych rozmowach zostały podpisane w stolicy Indii (7 IV 1991
r.). Porozumienia te dotyczyły wzajemnego uprzedzania drugiej strony o własnych manewrach
wojskowych oraz unikania naruszania przestrzeni powietrznej sąsiada. Przy okazji postanowiono
kontynuować negocjacje w sprawie ograniczania przemytu narkotyków i delimitacji granicy w
rejonie Rann of Kutch.
Budowa zaufania była konieczna, ponieważ w maju 1990 r. wzajemna wrogość w sprawie
kaszmirskiej omal nie doprowadziła do wojny jądrowej. Jak ujawniono po dwóch latach,
zapobiegła temu mediacja Busha. Starcia w Kaszmirze w łatach 1992 i 1993 niepokoiły inne
państwa. Szacunkowe obliczenia amerykańskie wskazywały bowiem, że w tym czasie Indie
miały możliwość produkcji już 7-100 bomb atomowych, zaś Pakistan mógł ich wyprodukować 15-
20. Obie strony zaczęły lepiej rozumieć, że nie wolno dopuścić miedzy nimi nie tylko do
otwartej wojny, lecz i do jej prowokowania. Pakistan polecił 30 III 1992 r. siłom bezpieczeństwa
rozpoczęcie budowy kamiennego muru, aby powstrzymać marsz zwolenników oderwania Kaszmiru
od Indii. Następnie nie zawahał się nawet użyć armii (25-26 X1992 r.), aby nie dopuścić do
przekroczenia granicy przez maszerujących. Podczas intensywnych rozmów w Delhi (17-20 VIII
1992 r.) szefowie dyplomacji obu państw uzgodnili, że sprawy Kaszmiru nie będą odtąd wnoszone na
forum ONZ, lecz dyskutowane na spotkaniach dwustronnych. Podjęli też sprawę zakazu
stosowania broni masowej zagłady, ale treści rozmów na ten temat nie ujawnili. Mogło to dowodzić,
że obie strony nie tylko miały możliwości produkcji broni jądrowej, lecz i dysponowały już taką
bronią.
Rozszerzanie się fundamentalizmu muzułmańskiego po „zimnej wojnie" wpływało za-
kłócająco na stosunki między muzułmanami i hinduistami w Indiach, zwłaszcza w stanie
Uttar Pradesh oraz w Kaszmirze. Tu w 1993 r. znajdowało się w antyindyjskich oddziałach par-
tyzanckich wielu ochotników z zagranicy, w tym popierani dotąd przez Pakistan mudżahedini
afgańscy. Kiedy wojska indyjskie zdobyły (X 1993 r.) okupowany przez separatystów kaszmir-
skich meczet Hazratbal, ponownie wzrosło napięcie między Delhi i Islamabadem. Oba rządy posta-
nowiły jednak kontynuować rozmowy nad możliwościami poprawy wzajemnych stosunków.
W czasie wizyty w Pekinie Benazir Bhutto zwróciła się do Chin (28 XII 1993 r.) z propozycją
podjęcia przez nie roli mediatora w pakistańsko-indyjskim sporze o Kaszmir. Propozycja nie
została jednak przyjęta, ponieważ Chiny nie widziały w niej korzyści. Pekinowi zależało przede
wszystkim na realizacji, podpisanego w czasie wizyty premiera Narasimhy Rao w Chinach (5-7IX
1993 r.), dwustronnego porozumienia z Indiami, w którym oba państwa zobowiązały się do
pokojowego uregulowania sporu granicznego w Himalajach i redukcji wojsk wzdłuż granicy.
Pakistan i Indie różnił nadal spór o Kaszmir, a także kwestia posiadania broni jądrowej.
Indie uważały, że problem Kaszmiru nie istnieje, natomiast Pakistan wspierał ruch separatystyczny
na tym obszarze i wnosił sprawę do ONZ. Po odroczeniu (III 1994 r.) kolejnej debaty w Komisji
Praw Człowieka ONZ w Genewie władze indyjskie zorganizowały dyplomatom wycieczkę do tego
regionu, pokazując im to, co uznały za celowe. Latem rząd premier Benazir Bhutto wysłał
byłego wielokrotnego ministra, Hamida Nasira Chathy, do państw europejskich z misją
wyjaśnienia sprawy Kaszmiru. Sama premier niebawem oświadczyła (3 VIII), że jej rząd będzie
niezmiennie udzielał „moralnego, politycznego i dyplomatycznego wsparcia" tym, którzy domagają
się wolności dla Kaszmiru.
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 633
Islamiści kaszmirscy doprowadzali do starć z oddziałami armii indyjskiej, w toku których po obu
stronach padały ofiary. Przy okazji takich starć w Charar-e-Sharief, uważanym za święte miasto
Kaszmiru, spłonął (11 V 1995 r.) 650-letni meczet, co bardzo wzburzyło muzułmanów. l Rząd Indii,
które zacieśniały właśnie stosunki z Zachodem, starł się zmniejszyć napięcie i odrzu-| dc oskarżenia o
naruszanie praw człowieka, myśląc o doprowadzeniu tej strategicznie usytuowanej prowincji do
takiej autonomii, która nie podważałaby zwierzchnictwa Indii. Delhi odwołało się do mediacji
USA, ale natychmiast odezwał się Iran i inne państwa muzułmańskie. Obawiano się, że wojna
religijna może przerodzić się w gorącą wojnę między Indiami i Pakistanem, ponieważ polubownego
rozwiązania nie było widać.
Napięcie podsycały rozpowszechniane (m.in. przez byłego premiera) i dementowane przez
władze w Islamabadzie informacje o posiadaniu przez Pakistan broni jądrowej. Kojarzono te
wieści z faktem, że Pakistan, podobnie jak Izrael i Libia, nie podpisały NPT. Powątpiewano o
rzeczywistym zamrożeniu programu badań nad militarnym wykorzystaniem energii jądrowej
przez Benazir Bhutto w 1993 r. Obawiano się też wznowienia po 20 latach indyjskich doświadczeń
jądrowych, co doprowadziłoby w regionie do wyścigu zbrojeń i utrudniałoby przyjęcie układu o
powszechnym zakazie takich doświadczeń.
Szersze otwieranie się Indii na Zachód szło w parze z podtrzymywaniem stosunków z
Rosją. Premierzy obu krajów podpisali w Moskwie (30 VI 1994 r.) 10 porozumień, w tym
kilka wojskowych na dostawy sprzętu i uzgodnili sposoby spłaty wzajemnych długów. Rosja
zobowiązała się dostarczyć Indiom elektrownię atomową, zaś Indie zobowiązały się pomóc przy
modernizacji portu w Noworosyjsku. Podczas rewizyty Czernomyrdina w Delhi (23-24 XII
1994 r.) podpisano 8 kolejnych porozumień, w tym o sposobach spłacania długów indyjskich, o
mechanizmach finansowania wspólnych przedsięwzięć w dziedzinach energetyki, transportu,
hutnictwa oraz wydobycia ropy naftowej i gazu. Ministrowie Primakow i Pranab Kumar Mu-
kherjee podpisali w New Delhi (30 III 1996 r.) nowe porozumienia, w tym dotyczące wznowienia
„gorącej linii telefonicznej" oraz współpracy w dziedzinie walki z fundamentalizmem, terroryzmem
i aktami przemocy ze strony ekstremistów.
Stany Zjednoczone, które w 1994 r. dostarczyły Indiom 45% wszystkich inwestycji zagra-
nicznych, w połowie stycznia 1995 r. za pośrednictwem 25 wielkich firm amerykańskich zawarły
kontrakty na kilka miliardów dolarów, głównie w dziedzinach energetyki, transportu powietrznego,
telekomunikacji, usług finansowych i produkcji żywności.
Do rozwiązania nabrzmiałych kwestii bilateralnych w Azji Południowej nie mogły przyczynić
się „szczyty" Stowarzyszenia Współpracy Regionalej Azji Południowo-Wschodniej (SA-ARC) i
spotkania szefów dyplomacji państw członkowskich. Statut tego Stowarzyszenia zakazywał bowiem
zajmowania się sprawami bilateralnymi, aby tym większą uwagę koncentrować na sprawach
wielostronnych i wspólnych. W tym wymiarze osiągnięciem regionalnym było podpisanie na
„szczycie" SAARC w Bangladeszu (12IV 1993 r.) układu o preferencjach handlowych oraz o
zwalczaniu ubóstwa do roku 2002.
Przywódcy Malediwów, Bhutanu, Bangladeszu, Indii i Pakistanu na regionalnym „szczycie"
w Delhi (2-4 V 1995 r.) uzgodnili przygotowanie porozumienia prowadzącego do obniżenia barier
celnych. Potwierdzili też wolę wprowadzenia w życie umowy z 1993 r. zmniejszającej część ceł do
końca roku i otwierającej drogę do powstania strefy wolnego handlu. Rząd indyjski uważał, że
nowy rynek będzie w stanie znacznie skuteczniej przeciwstawić się protekcjonistycz-nym
działaniom państw wysoko uprzemysłowionych niż poszczególne państwa regionu. Pierwszą
umowę na drodze do regionalnej strefy wolnego handlu państwa SAARC zawarły (8 XII
634
1995 r.) w ramach umowy handlowej, która zmniejszała stawki celne na ponad dwieście grup
towarów i liberalizowała handel regionalny.
6. Następstwa II wojny w Zatoce Perskiej
Wojna o Kuwejt wykazała przygniatającą przewagę operacyjną, technologiczną i mo-
ralną koalicji 28 państw nad Irakiem. W fazie przebiegającej pod kryptonimem „Pustynna
Tarcza" od (7 VIII 1990 r.) doprowadziła ona do największej od czasów wojny koreańskiej kon-
centracji wojsk i sprzętu wojennego. W fazie przebiegającej pod kryptonimem „Pustynna Burza" (17
1-27 II1991 r.) wykazała z kolei dużą szybkość i skuteczność działań wojennych, w wyniku których
zaborca Kuwejtu poniósł druzgocącą kieskę. Konsekwencje wojny stały się więc dla Iraku tyleż
nieoczekiwane co niekorzystne. Główni aktorzy koalicji antyirackiej postarali się podjąć, przy
pomocy ONZ, w sposób skonsolidowany działania przekreślające wszelkie mocarstwowe ambicje
Bagdadu. W ślad za asymetrycznością materialną stron wojujących i w związku z tym szybkim
przebiegiem wojny (36 dni operacji lotniczych i 4 dni lądowych) ujawniła się asy metry czność
niekorzystnych dla Iraku bezpośrednich rezultatów wojny.
Najwcześniej i najbardziej spektakularnie pojawiły się skutki psycho-społeczne, znajdujące
wyraz w bieżącym ukazywaniu widzom i słuchaczom całego świata funkcjonowania nowoczesnej
machiny wojennej, rozmiarów i totalnego charakteru zwycięstwa oraz euforii panującej wśród jego
głównych aktorów. Usankcjonowanie zwycięstwa przez skonsolidowaną ONZ rodziło nadzieje na
zwiększenie jej skuteczności. Wzmogła się fascynacja nowymi technikami wojennymi oraz
ekonomiczno-technologiczna ekspansja zwycięzców w obszarze bliskim terenowi wojny. Zarazem
pozytywnie weryfikowała ona rodzący się ład międzynarodowy bez rywalizacji supermo-carstw,
oparty na nowych mechanizmach konsultacji i współpracy członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W odniesieniu do regionu tendencje Waszyngtonu do proizraelskiego monocentryzmu zastąpił
pluralizm, zarówno proizraelski jak i proarabski. Pozwoliło to ochraniać roponośną strefę Zatoki
Perskiej przy pomocy wielu państw arabskich i stworzyło przesłanki pokojowego rozwiązania
kryzysu bliskowschodniego.
Zwyciężony Irak stal się ze strony ONZ obiektem najdalej idących sankcji. Był zmuszony
bezwarunkowo akceptować kilkanaście rezolucji Rady Bezpieczeństwa, dotyczących rozej-mu,
granic, obserwatorów ONZ, zniszczenia i dezaktywacji broni masowego rażenia, a także
akceptacji traktatu NPT. Musiał pogodzić się z ustanowieniem przez zwycięskie państwa (bez
rezolucji Rady Bezpieczeństwa) enklaw nadzoru zewnętrznego na obszarze szyickim (na południe
od 32 równoleżnika) i kurdyjskim (na północ od 36 równoleżnika). Szczególnie dokuczliwymi
były rezolucje ograniczające sprzedaż ropy, zobowiązujące Irak do wypłacenia odszkodowań
zagranicznym osobom i podmiotom gospodarczym.
Od wejścia w życie rozejmu (13IV 1991 r.) do końca 1992 r. Irak odwiedziło ponad 20
grup kontrolerów ONZ, którzy zajmowali się wykrywaniem oraz niszczeniem lub neutralizo-
waniem instalacji mogących produkować broń masowego rażenia, a także zapasów pocisków
SCUD. Mimo prac kontrolerów, z którymi zresztą władze w Bagdadzie dochodziły nie raz do
konfliktów, Rada Bezpieczeństwa kilkakrotnie przedłużała embargo, a także objęła stałą
kontrolą iracki przemysł zbrojeniowy (11 X 1991 r.). Siły alianckie zostały wycofane z Iraku w
połowie lipca 1991 r., zaś „błękitne hełmy" opuściły północny Irak dopiero w czerwcu 1993 r. W
tym samym czasie oddziały ONZ obsadziły wyznaczoną dopiero co granicę kuwejcko-iracką.
Chociaż Saddam Husajn liczył na łagodniejsze postępowanie USA wobec Iraku po objęciu urzę-
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 635
du przez Clintona, to nowy szef Białego Domu zaakceptował rakietowe ostrzeliwanie instalacji
wojskowych na południu Iraku oraz w stolicy tego kraju (VI1993 r.), a następnie bombardowania
stanowisk artylerii w północnym Iraku (VIII 1993 r.). Pod naciskiem USA Rada Bezpie-
czeństwa przejęła rezolucję nr 715, mocą której Irak miał poddać stałej kontroli swój potencjał
wojskowy i długofalowe programy zbrojeniowe, co miało być warunkiem znoszenia sankcji sto-
sowanych wobec niego. Bagdad przyjął te rezolucję (27 XI 1993 r.) i zażądał zniesienia embargo.
Jednak Rada Bezpieczeństwa sankcje utrzymała, uzasadniając tę decyzję faktem, że warunki ich
złagodzenia, a tym bardziej zniesienia, nie zostały jeszcze spełnione.
Irak był nie bez podstaw podejrzewany przez wywiad amerykański o potajemną odbudowę
arsenałów broni masowego rażenia, zwłaszcza biologicznej i chemicznej. Zarazem wiele
międzynarodowych kompanii naftowych przejawiało zainteresowanie pracą w Iraku po zniesieniu
sankcji ONZ, ponieważ większość kontraktów w Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej przechwycili
Amerykanie. Rosja po zniesieniu sankcji liczyła na eksport swego uzbrojenia, do którego była
przyzwyczajona armia iracka. Waszyngton uzależniał swą zgodę na zniesienie sankcji od akceptacji
przez Bagdad rezolucji nr 687 Rady Bezpieczeństwa ONZ, tzn. uznania integralności
terytorialnej Kuwejtu, nowego przebiegu granicy iracko-kuwejckiej, przestrzegania praw mniej-
szości narodowych i religijnych oraz praw człowieka. Wspieranie z zewnątrz irackiej opozycji, aby
obaliła Saddama Husajna, nie dało efektu. Nie obaliła też reżimu walka irackich Kurdów
przeciwko Bagdadowi, zwłaszcza że ich buntu obawiał się proamerykański rząd Turcji, który
miał liczną zrewolucjonizowaną mniejszość kurdyjską. Ze swej strony Iran roztoczył opiekę nad
jedną z dwóch zwalczających się w Iraku frakcji kurdyjskich (Barzani i Talabani).
10 października 1994 r. miała rozpocząć się kontrola kluczowych irackich ośrodków wojsko-
wych, fabryk i urządzeń militarnych, przygotowana w ciągu 11 miesięcy przez Specjalną Komisję
Narodów Zjednoczonych (UNSCOM) pod przewodnictwem Rolfa Ekeusa. Tymczasem 3 paź-
dziernika wojska irackie rozpoczęły marsz w kierunku granicy z Kuwejtem. Waszyngton
zagroził uderzeniem prewencyjnym i zaczął odbudowywać antyiracką koalicję. Główni soju-
sznicy USA opowiedzieli się po stronie Waszyngtonu. Mediacja Kozyriewa doprowadziła do obietnicy
uznania Kuwejtu przez prezydenta Iraku w zamian za zniesienie embarga na eksport ropy irackiej.
Waszyngton nie zgodził się na ten kompromis i Irak wycofał wojska od granicy z Kuwejtem. Po udanej
operacji na Haiti Clinton mógł więc pochwalić się kolejnym sukcesem międzynarodowym. Co więcej,
USA udało się przeforsować (15 X) jednogłośnie przyjętą rezolucję nr 949. Rady Bezpieczeństwa
ONZ potępiającą Irak za wojskową prowokację przy granicy z Kuwejtem.
Kompromis Kozyriewa z Husajnem pozostawił jednak ślad. Wicepremier Tarik Aziz przekazał
(8 XI) w Moskwie Kozyriewowi list prezydenta Iraku do prezydenta Rosji, zapowiadający gotowość
uznania suwerenności i integralności Kuwejtu w jego aktualnych granicach, jeśli uznanie takie
zatwierdzi iracki parlament, Rada Rewolucji i kierownictwo rządzącej partii BAAS. Irackie
Zgromadzenie Narodowe przegłosowało (10 XI) uznanie Kuwejtu i zgotowało owację obecnemu
na sali Kozyriewowi. Rada Dowództwa Rewolucji wydała odpowiednie oświadczenie z podpisem
Hussajna. W ten sposób Irak zrealizował rezolucję nr 833 Rady Bezpieczeństwa, a dyplomacja
rosyjska odniosła pewien sukces, chociaż Rada Bezpieczeństwa w 4 dni później stwierdziła, że
nie zaistniały jeszcze warunki do zniesienia sankcji. Rosyjskie oddziaływanie na ten region nieco
wzmocniła wizyta Czernomyrdina (19-24 XI) w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, Zjednoczonych
Emiratach Arabskich i Omanie, której pokłosiem były liczne transakcje gospodarcze i zbrojeniowe.
Od początku 1995 r. Irak donosił o usunięciu zniszczeń wojennych w instalacjach na-
ftowych i o gotowości rozpoczęcia eksportu ropy po zniesieniu sankcji. Odrzucenie przez
•'nr
636
Bagdad danej mu możliwości eksportu do sumy 1,6 mld USD odbiło się dużym niedoborem
żywnos'ci i leków. Za złagodzeniem sankcji wypowiadały się teraz Rosja , Francja i Chiny, jednak
nadal sprzeciwiały się USA i W. Brytania, toteż Rada Bezpieczeństwa cyklicznie sankcje
przedłużała. Dopiero rezolucja 986 (14 IV) zezwoliła Irakowi ze względów humanitarnych na
sprzedaż ropy o wartości 2 mld USD w ciągu 6 miesięcy, ale po dokonaniu przygotowań organi-
zacyjnych (specjalne konto, uzgodnione rozdzielanie, określone cele wydatkowania zysków i
kontrola międzynarodowa). Bagdad uznał rezolucje za „naruszającą suwerenność Iraku", a Zgro-
madzenie Narodowe odrzuciło ją (25 IV).
Bagdad chciał jednak udowodnić swą dobrą wole i przekazał UNSCOM (6 VIII) kilkusetstro-
nicowy raport na temat własnego programu broni biologicznej, co było ostatnią przeszkodą w zniesieniu
embarga na eksport ropy. Raport dowodził, że Irak dysponował w przeszłości dużym arsenałem broni
bakteriologicznej, która miała być użyta w razie ataku atomowego na Bagdad. Zorganizowano
referendum (16 X) za prezydenturą Saddama Husajna oraz zapowiedziano budowanie państwa
konstytucyjnego. Wreszcie w styczniu 1996 r. Bagdad przekazał sekretarzowi generalnemu ONZ
zgodę na rozmowy na temat rezolucji nr 986 możliwie najszybciej. Zorganizowano też pierwsze od
1989 r. wybory parlamentarne (24 III 1996 r.), które były jednak osłoną dla rządów autorytarnych nie
łagodzących swego drastycznego kursu w polityce wewnętrznej.
Prowadzone od początku lutego negocjacje pomiędzy ONZ a Irakiem w sprawie eks-
portu ropy naftowej zakończyły się (20 V) przyjęciem przez władze irackie warunków ONZ, co
miało nieco poprawić dramatyczny stan zaopatrzenia w żywność i medykamenty. Powstała
możliwość wprowadzania codziennie na rynek światowy 700 tyś. baryłek irackiej ropy w ciągu
pół roku (do napaści na Kuwejt było to 3 min baryłek). Pod wpływem ukorzenia się Iraku i dla
własnych korzyści sąsiednia Turcja wysłała do Bagdadu (27 V) specjalistów, którzy omówili z
Irakijczykami szczegóły naprawy i otwarcia ropociągu przebiegającego przez Turcję do Morza
Śródziemnego. Uzgadnianie trybu realizacji umowy z 20 maja przedłużało się, ponieważ USA
żądały, aby sprzedaż ropy zatwierdzał sam UNSCOM (a nie eksperci naftowi) oraz aby kontro-
lował on zakupy (gdyż władze Iraku planowały zakup komputerów i towarów luksusowych).
Największe zainteresowanie ropą iracką wyraziły państwa azjatyckie i Ukraina.
Długotrwałe ubezwłasnowolnienie Iraku przez ONZ i związana z tym arogancja USA
wywoływały niezadowolenie i niepokój części krajów islamskich. Najgłośniej zaczai wypo-
wiadać się na ten temat główny antogonista ideologiczny Waszyngtonu w tej strefie - Teheran. Już
w sierpniu 1991 r. Iran określał rezolucje Rady Bezpieczeństwa w sprawie ograniczania
eksportu ropy i niszczenia broni irackiej jako gwałcenie prawa międzynarodowego, przekształ-
canie Iraku w kraj mandatowy i uległość wobec USA. Jednocześnie Islamska Republika Iranu
starała się ożywić stosunki z sześciu krajami Zatoki Perskiej: Arabią Saudyjską, Bahrajnem,
Kuwejtem, Omanem, Katarem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Chodziło o to, aby nie
dopuścić na tym obszarze do dominacji wpływów zachodnich, a także pośredników Zachodu, do
których Teheran zaliczył zwłaszcza egipskiego prezydenta Hosni Mubaraka. Dlatego bezpośrednio
po wizycie szefa państwa egipskiego wybrał się do tych krajów irański minister spraw zagranicznych
Ali Akbar Welajati (V 1993 r.). Motywy antyamerykańskie nie były w stanie zatrzeć
ideologicznych kontrowersji między Teheranem a Bagdadem. Ich wyrazem było wspieranie orga-
nizacji opozycyjnych wobec rządów drugiej strony; samoloty irańskie zbombardowały nawet na
terytorium Iraku bazy irańskiej organizacji opozycyjnej Święci Bojownicy Ludu (25 V 1993 r.).
Gdy w 1995 r. pojawiła się szansa zniesienia zakazu eksportu ropy irackiej, Rada Współ-
pracy Państw Zatoki na dorocznej konferencji w Riadzie (19 II) poświęciła wiele uwagi
problemowi utrzymania cen na ten surowiec i skrytykowała kraje członkowskie OPEC za
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 637
przekroczenie ustalonych norm jego wydobycia. Na „szczycie" w Maskacie (5-6 XII) przywódcy
„szóstki naftowej" opowiedzieli się za integrowaniem „potencjałów ludzkich, wojskowych,
politycznych i gospodarczych", aby wspólnie przeciwstawiać się terroryzmowi zagrażającemu
stabilności ich monarchii. Ich zdaniem, proces pokojowy na Bliskim Wschodzie powinien był
usunąć „przyczyny przemocy i ekstremizmu" oraz przyczynić się do „rzeczywistego postępu" w
rokowaniach Izraela z Syrią i Libanem. Nie byli jednak jednomyślni w stosunku do Iraku i
Iranu. Kontrolując 45% światowych zasobów ropy monarchie naftowe chciały w spokoju planować
inwestycje i zwiększać dochody przynajmniej o 10% rocznie (jak w 1995 r,). W imię owej stabilności
przedstawiciele Arabii Saudyjskiej i Jemenu podpisali w Mekce (26II) memorandum w sprawie
swego 60-letniego sporu granicznego.
Główną silą nacisku na Iran w strefie Zatoki były USA. Wiosną 1995 r. Waszyngton
oskarżył Teheran o rozmieszczenie broni chemicznej w rejonie Zatoki. Efektem były m.in. nowe
kontrakty z monarchiami naftowymi na broń amerykańską. Wobec amerykańskiego embarga na
Iran (6 VI) i wycofania się amerykańskiej firmy Conoco jej miejsce zajął francuski koncern
Total, który zawarł największą od rewolucji islamskiej w 1979 r. umowę na badania, zagospoda-
rowanie złóż ropy i uruchomienie jej wydobycia na irańskich wodach w Zatoce Perskiej. Rosja nie
zawahała się zawrzeć z Iranem (29 XII) 10-letniego planu o współpracy wojskowej i gospodarczej,
o co Waszyngton miał nie skrywane pretensje (zwłaszcza o udział w budowie elektrowni jądrowej,
co mogło przyspieszyć wejście fundamentalistów w posiadanie broni atomowej).
Ożywienie fundamentalizmu islamskiego po wojnie o Kuwejt oraz usamodzielnienie się
islamskich republik byłego ZSRR uaktywniło działania Teheranu także w kierunku pół-
nocnym, gdzie napotykały one konkurencję ze strony Ankary. Iran uznał, że dobrą okazją do
rozszerzenia swych oddziaływań będzie uruchomienie Organizacji Współpracy Gospodarczej
(Iranu, Pakistanu i Turcji), która formalnie istniała od 1985 r., ale nie przejawiała aktywności. Z
inicjatywy irańskiej doszło więc do pierwszego „szczytu" tej organizacji w Teheranie (16-17
II1992 r.). Obietnicami współpracy gospodarczej udało się jeszcze przed „szczytem" przyciągnąć
nowe państwa: Azerbejdżan, Uzbekistan i Turkmenistan. W trakcie obrad przyjęto także
Tadżykistan i Kirgistan (Kazachstan zadeklarował się jako obserwator). W rozszerzonym składzie
organizacji szansę jej ideologicznego wykorzystania przez Iran malały, gdyż nowi członkowie
skłaniali się ku proponowanym przez Turcję bardziej pragmatycznym działaniom ekonomicznym.
Rachuby Teheranu na wsparcie Kabulu po przyjęciu do organizacji Afganistanu były mało
realistyczne ze względu na przedłużającą się tam wojnę domową. Natomiast zgłoszona przy
okazji „szczytu" teherańskiego inicjatywa irańska, zmierzająca do utworzenia ugrupowania
państwa strefy Morza Kaspijskiego, pozostała kwestią otwartą.
USA były również świadkiem rozszerzania powiązań Iranu z poradzieckimi republikami
Azji Środkowej. Na spotkaniu przywódców państw członkowskich Organizacji Współpracy
Gospodarczej w Aszchabadzie (14 V 1996) Iran wraz z Turkmenią i Kazachstanem podpisał
porozumienie o współpracy w budowie magistrali kolejowej łączącej Kazachstan z portem Ab-bas
w Iranie. Uzupełnieniem tego porozumienia stała się efektowna umowa celna, którą podpisały (7 VII
1966) Chiny, Kazachstan i Kirgistan, aby ułatwić handel wzdłuż legendarnego Jedwabnego Szlaku
(zwłaszcza w zakresie dokumentów i wiz).
Nadzieje fundamentalistów islamskich na sukcesy w rejonie Środkowego Wschodu wzrosły po
uzgodnieniach szefów dyplomacji USA i ZSRR w Houston (10 XII 1990 r.), iż oba mocarstwa
wstrzymają pomoc wojskową dla wszystkich stron konfliktu w Afganistanie. Zobowiązania takiego
nie podjęły jednak państwa islamskie, które nadal udzielały pomocy siłom opozycji (zwłaszcza Iran,
Pakistan i Arabia Saudyjska). Po wojnie o Kuwejt chciały one doprowadzić nie tylko
638
', lecz i zastąpienia go podporządkowanymi sobie polityka
mr\"7rM-»c»i «,-x-*,„„_. lir ft ».„-__ L J
ONZ zwrócił się do stron konfliktu nm„ " m°CarStW Sekretarz ^^^
rzecz pojednania ugrupowań partyzanckich nie doprowadziły do wygaszenia waSk miedzy mim.
W takiej sytuacji Waszyngton i Moskwa uzgodniły (IX 1991 r.) ostateczne przerwanie
dostaw broni dla sil rządowych i partyzantów afgańskich, co wprowadziły od l 1 1992 r.
W pięć dni później do Kabulu przybył specjalny wysłannik sekretarza generalnego ONZ, Benon
Sevan, który zaczął omawiać kwestie związane z wprowadzaniem w Afganistanie majowego
planu pokojowego. Mediacja ONZ pozwoliła Boutrosowi Ghali oświadczyć w Genewie (10 IV
1992 r.), że strony konfliktu afgańskiego porozumiały się w sprawie utworzenia w stolicy kraju
Wstępnej Rady Przejściowej (15 osób), która niezwłocznie przejmie władzę w państwie. Ghali
zapowiedział też zwołanie międzynarodowej konferencji dla pokojowego uregulowania problemu
afgańskiego. Po tygodniu prezydent Nadżibullah został odsunięty od władzy za próbę ucieczki z kraju
i znalazł schronienie w biurze misji ONZ. Jednocześnie Benon Sevan os'wiadczył, że
wkroczenie mudżahedinów do Kabulu nie powinno przeszkodzić realizacji planu ONZ.
W kwietniu 1992 r. stolice wszystkich prowincji Afganistanu przeszły w ręce mudżahe-
dinów, najczęściej na zasadzie porozumienia z garnizonami rządowymi. Na tle przygotowań do
opanowania Kabulu pogłębiły się jednak i zaostrzyły podziały w szeregach opozycji. Wojna
przeciwko rządowi zaczęła przeradzać się w wojnę między głównymi formacjami jego przeciw-
ników - Wspólnotą Islamu pod przewodem otwartego na Zachód Tadżyka, szyity Ahmada Sza-ha
Masuda, oraz Partią Islamską odrzucającego cywilizację zachodnią Pusztuna, sunnity Gul-
buddina Hekmatiara. Mimo porozumienia w sprawie utworzenia Rady Tymczasowej (24 IV),
która miała sprawować władzę w ciągu dwóch miesięcy, nie udało się uniknąć konkurencyjnych
walk przy zdobywaniu Kabulu. Plan ONZ zawisł w próżni. Nie pomógł apel sekretarza generalnego
ONZ do wojujących stron o zawieszenie broni, ogłoszenie powszechnej amnestii i poszanowanie
praw człowieka (26 IV). Iran zaczął popierać formacje tadżyckie i uzbeckie oraz wszystkie
niepusztuńskie mniejszości narodowe, podczas gdy Pakistan i Arabia Saudyjska udzielały pomocy
Pusztunom. Patroni przywódców ugrupowań wpływali na ich przetargi w sprawie składu Rady
Tymczasowej, która objęła władzę w Kabulu (28 IV), rozwiązała partię Watan i parlament. Na
zmianę rządu w Afganistanie pierwsza zareagowała Rosja. Kozyriew znalazł się w Kabulu (13 V
1992 r.) i zadeklarował, że „Rosja chce otworzyć nową kartę w stosunkach z Afganistanem". Tuż za
nim przybyły 3 samoloty transportowe, które przywiozły 80 ton mąki i lekarstw. Minister rozpoczął
rozmowy na temat powrotu przetrzymywanych przez mudżahedinów jeńców
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 639
radzieckich. Rosja szczególnie obawiała się ekspansji fundamentalizmu islamskiego na teren
byłych republik ZSRR w Azji Środkowej, zwłaszcza Tadżykistanu, gdzie już toczyła się zbrojna
walka o władze.
Chociaż Masud i Hekmatiar uzgodnili w Peszawarze (25 V), że zaprzestaną wzajemnych
aktów wrogości i wycofają swoje siły z Kabulu, walki nie ustawały. W sierpniu 1992 r. osiągnęły
one fazę ocenioną przez obserwatorów jako najkrwawszą na tle ostatnich lat wojny, które nie
pochłonęły w stolicy tylu ofiar. Kiedy rozpoczął się powrót setek tysięcy uchodźców z Pakistanu i
Iranu, wzmógł się exodus dziesiątek tysięcy cywilnej ludności z Kabulu. Różne ambasady
ewakuowały personel. Zabiegi Pakistanu nie przyniosły skutku; wbrew kolejnym rozejmom (29
VIII i 20IX) walki były wznawiane. Nawet decyzje Wielkiego Zgromadzenia przywódców
plemiennych i wojskowych (Szury) w sprawie ustabilizowania na dwa lata prezydentury Burha-
nuddina Rabbaniego, powołania parlamentu, zjednoczenia sił zbrojnych i islamizacji kraju
(30 XII 1992-3 11993 r.) nie powstrzymały frakcji Hekmatiara przed ostrzałem stolicy.
Rząd centralny okazywał się wobec przedłużającej się wojny domowej bezsilny. Agendy
ONZ nie były w stanie przystąpić do realizacji programu odbudowy, a niektórzy członkowie
misji ONZ ginęli w zasadzkach fundamentalistów. Bogate państwa muzułmańskie traciły zainte-
resowanie Afganistanem. Apel Boutrosa Ghali w sprawie zbiórki 185 min dolarów na program
pomocy dla powracających uchodźców afgańskich spotkał się z nikłym odzewem. Eksperci ONZ
oceniali, że bez pomocy zewnętrznej ludność Afganistanu, z którego pochodziło około 40%
światowej produkcji heroiny, będzie zmuszona jeszcze więcej zajmować się uprawą i produkcją
narkotyków.
Islamizacja Afganistanu sprawiła, że nie mógł on być wykorzystywany przez Indie w
rywalizacji z Pakistanem, który ze swej strony chciał być promotorem pojednania różnych
frakcji islamskich. Występujący w roli mediatora premier Pakistanu Nawaz Szarif zaprosił pre-
zydenta Rabbaniego i Hekmatiara do Islamabadu na rozmowy (2-7 III 1993 r.). W rezultacie
przywódcy ośmiu ugrupowań mudżahedinów, wśród nich dwaj główni antagoniści, zawarli po-
rozumienie pokojowe. Na zasadzie kompromisu przewidywało ono przedłużenie o 18 miesięcy
kadencji Rabbaniego i powierzenie stanowiska premiera Hekmatiarowi, jak również utworzenie
Rady Obrony. Nie zdołano porozumieć się ani w sprawie podziału tek ministerialnych, ani wy-
borów powszechnych. Sygnatariusze porozumienia udali się następnie do Mekki, gdzie prócz
modłów uściślali otwarte elementy ugody (11 III 1993 r.) i zostali przyjęci przez króla Fahda,
który również złożył podpis na porozumieniu islamabadzkim w charakterze gwaranta i zadeklarował
udzielenie Afganistanowi pomocy w odbudowie kraju. Rzecz znamienna, że po zawarciu
porozumienia Rabbani powrócił do Kabulu, zaś wyznaczony na premiera Hekmatiar nie zdecy-
dował się na przyjazd do stolicy i pojechał do Dżalalabadu. Walki między frakcjami i klanami w
Kabulu oraz na prowincji trwały, a porozumienie islamabadzkie nie było przestrzegane. W roli
mediatora znowu zaczął występować Teheran, ale na rozdrobnionej scenie afgańskiej także jego
wysiłki okazały się bezowocne. Po dwóch miesiącach Islamabad ponownie zaprosił zantagoni-
zowanych przywódców afgańskich, którzy podpisali rozejm (19 V 1993 r.) i zobowiązali się
przestrzegać go w ciągu dwóch miesięcy. Dopiero wtedy Hekmatiar był w stanie utworzyć rząd, ale
jego inwestytura odbyła się poza stolicą.
Islamski rząd Afganistanu zaczął wspierać fundamentalistyczne tendencje w Tadżyki-
stanie, na którego posterunki graniczne napadali afgańscy mudżahedini i tadżyccy islamiści. Po
zabiciu 26 rosyjskich żołnierzy straży granicznej (14 VII 1993 r.) Moskwa zdecydowała się
stanąć „z całą mocą" w obronie swoich żołnierzy; parlament rosyjski upoważnił wojska stacjo-
nujące w Tadżykistanie do użycia siły na granicy tadżycko-afgańskiej. W Rosji uznano bowiem
640
Tadżykistan za wysunięty bastion obrony islamskich krajów WNP przed wojującym fun-
damentalizmem. Wojska rosyjskie dokonały masowego ostrzału wsi położonych po stronie afgań-
skiej, a także zaczęły intensywniej pomagać Duszanbe w tworzeniu tadżyckiej armii narodowej, aby
nie wciągnąć Rosji w „drugą wojnę afgańską". Dla wsparcia Duszanbe przeciwko funda-
mentalistom dyplomacja rosyjska rozwinęła konsultacje z pozostałymi republikami islamskimi
WNP, a wojska rosyjskie udzielały pomocy oddziałom rządowym. Pod wpływem tych działań
rząd tadżycki zwrócił się do Kabulu o mediację w konflikcie z opozycją islamskąy która miała
poparcie afgańskiego premiera Hekmatiara. Propozycję taką rząd tadżycki przedstawił w trakcie
rozmów ministrów spraw zagranicznych obu państw w Duszanbe (9-14 VIII 1993 r.). Do rze-
czywistej mediacji nie mogło dojść, ponieważ rząd afgański nie chciał zagwarantować, iż nie
dopuści do atakowania granicy przez afgańskich mudżahedinów, podczas gdy rząd tadżycki za-
powiadał ograniczenie się do działań we własnej obronie. W związku z tym Moskwa ostrzegła
Kabul (15 VIII) przed rozszerzaniem operacji zbrojnej opozycji tadżyckiej wespół z jednostkami.
medżahedinów afgańskich na granicy tadżycko-afgańskiej. Za tym ostrzeżeniem poszły bom-
bardowania przygranicznych rejonów Afganistanu, skąd fundamentaliści dokonywali wypadów na
Tadżykistan. Granica afgańsko-tadżycka ciągle znajdowała się w ogniu, chociaż w czasie wizyty
w Kabulu (8IX) minister Kozyriew uzgodnił z Hekmatiarem, że oba państwa pozostaną
neutralne wobec wojny domowej w Tadżykistanie.
Tymczasem Hekmatiar, który nie zdołał opanować Kabulu, szukał poparcia w Lslama-
badzie i Teheranie. Po kilku tygodniach irański prezydent Ali Akbar Haszemi-Rafsandżani
oświadczył w czasie pobytu w Ałma-Acie (25 X), że Iran będzie prowadził mediacje zgodnie z
porozumieniem zawartym z Uzbekistanem, który był przeciwny przenikaniu mudżahedinów
afgańskich do Tadżykistanu. W rzeczywistości spotkania szefów państw Afganistanu i Tadżyki-
stanu, inspirowane przez mediatorów zewnętrznych, nie przerwały jednak starć granicznych,
choć obie strony deklarowały wolę normalizacji stosunków wzajemnych (VIII i XII 1993 r.).
Władze afgańskie coraz mniej panowały nad sytuacją na granicy północnej, ponieważ Kabul i
cały kraj z rokiem 1994 wchodziły w nową fazę okrutnych walk między poszczególnymi ugru-
powaniami i klanami. Inne państwa widziały w Afganistanie czynnik destabilizacji stosunków
na Środkowym Wschodzie.
W drugiej połowie kwietnia 1994 r. w Afganistanie przebywała misja mediatorów ONZ,
która przeprowadziła rozmowy z przywódcami zwalczających się ugrupowań i klanów, aby do-
prowadzić do trwałego pokoju. Nie udało im się jednak skłonić ich do kompromisowego zakoń-
czenia wojny. W związku z tym Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała (12 VIII) strony wojny
domowej do zakończenia walk, a inne państwa do zaprzestania dostaw broni; apel pozostał bez
skutku. Wtedy pod patronatem ONZ zebrano na terenie Pakistanu tzw. niezależnych przywódców
afgańskich, którym prezydent Rabbani przekazał oświadczenie, iż gotów jest podać się do dymisji,
jeśli władzy w Kabulu nie zagarnie frakcja premiera Hekmatiara. W odpowiedzi konkurent
nasilił działania zbrojne.
Od jesieni 1994 r. w toczących się walkach sukcesy zaczęli odnosić Talibowie (oddziały
islamskiej milicji studenckiej), rekrutujący się głównie z sunnitów mniejszości pasztuńskiej. Ich
ofensywa na Kabul nasiliła się właśnie wtedy, kiedy miało dojść do realizacji'planu emisariusza
ONZ, tunezyjskiego ministra spraw zagranicznych, Mahmuda Mestiri, przewidującego prze-
kazanie dotychczasowych funkcji państwowych (20II) grupie „osób neutralnych" i przedstawi-
cielom 9 partii, które uczestniczyły w wojnie antyradzieckiej (1979-1989). Jednocześnie miało być
wprowadzone ogólne i trwałe zawieszenie broni. Talibowie generalnie akceptowali plan, ale nie
chcieli uczestniczyć w nowym organizmie państwowym wraz ze „złymi muzułmana-
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 641
mi". Misja Mestiriego (20II) nie przekonała ich w czasie spotkania do przyjęcia planu pokojo-
wego. Stopniowo okazywało się, że fundamentaliści studenccy byli wspierani przez Pakistan, a
także USA zainteresowane pozbyciem się formacji Hekmatiara, związanej z terroryzmem irańskim i
handlarzami narkotyków z Pakistanu. Tymczasem Teheran zaczął wspierać Rabbaniego.
Talibowie nie zdołali zdobyć Kabulu, lecz odrzucili oferty misji mediacyjnych ONZ i Iranu,
powtarzając żądanie ustąpienia Rabbaniego. Ich nowa ofensywa na stolicę na początku 1995 r.
załamała się, chociaż zdobyli południowe części kraju.
W tej sytuacji Tadżykowie z formacji Rabbaniego zaczęli porozumiewać się z Pusztu-
nanii z formacji Hekmatiara. Długie negocjacje doprowadziły do podpisania między nimi (24
V 1996 r.) 6-punktowego układu pokojowego. Przewidziano w nim ustrój oparty na kanonach
islamu, utworzenie wspólnego rządu tymczasowego oraz wspólnej „armii islamskiej". Obaj
dotychczasowi konkurenci postanowili zjednoczyć się przeciwko Talibom, co mimo zobowiązania
do przywrócenia pokoju oznaczało wojnę, gdyż okopani na wzgórzach wokół stolicy Talibowie
nadal ostrzeliwali Kabul.
Drugim czynnikiem destabilizacji w tym rejonie stalą się antykurdyjska polityka kilku
państw po wojnie o Kuwejt. Ten góralski naród, od dwóch wieków walczący o niepodległość, był
ciągle dyskryminowany przez państwa, między które był podzielony: Turcję (10-12 min), Irak (4
min), Iran (8 min) i Syrię (l min). Po zwycięskiej wojnie z Irakiem stratedzy amerykańscy chcieli
obalić od wewnątrz system władzy prezydenta Saddama Husajna i różnymi obietnicami podsycali
bunt Kurdów przeciwko rządowi irackiemu. Kiedy Kurdowie byli masakrowani przez wojska
irackie, administracja amerykańska milczała wespół z tymi rządami, które miały do czynienia w
swoich państwach z mniejszością kurdyjską. Powodzenie Kurdów irackich groziło bowiem
powstaniem ich braci w pozostałych krajach. Dlatego z ich stolic rozlegały się od wiosny 1991 r.
jedynie apele o pomoc międzynarodową dla uchodźców kurdyjskich z Iraku. Londyn i Bonn
wzywały Ankarę i Teheran do otwarcia dla nich swych granic.
Z międzynarodowego osłabienia Iraku skorzystali jednak przywódcy kurdyjscy: Dżalal
Talabani na czele Patriotycznej Unii Kurdystanu oraz Masud Barzani na czele Kurdyjskiej Partii
Demokratycznej. Udało im się wynegocjować w Bagdadzie (24 IV 1991 r.) porozumienie,
które nie tylko kończyło powstanie kurdyjskie w Iraku, lecz i gwarantowało Kurdom realizację
układu o autonomii z 1970 r., wolne wybory, porzucenie polityki arabizacji, powrót licznych
uciekinierów kurdyjskich oraz odbudowę około 4 tyś. wsi i miasteczek kurdyjskich. Porozumienie to
zostało odebrane we wszystkich skupiskach Kurdów jako przesłanka tworzenia własnego
państwa, również w państwach sąsiednich zachęcając mniejszości kurdyjskie do domagania się
autonomii. Pod osłoną wojsk koalicji antyirackiej Kurdowie zorganizowali pierwsze de-
mokratyczne wybory do Kurdyjskiego Zgromadzenia Narodowego (19 V 1992 r.), w którym
partie Talabaniego i Barzaniego zdobyły po 50 miejsc. Również w rządzie (bez resortów spraw
zagranicznych i obrony) zapewniono równowagę. Usytuowane w milionowym Irbilu władze na-
potykały jednak trudności zarówno ze strony Bagdadu, jak i stolic zachodnich. Starały się na
początek tworzyć własną administrację oraz organizować oświatę, służbę zdrowia i system po-
bierania podatków. Bez skutku domagały się, aby ich obszar wyłączyć spod sankcji nałożonych
przez ONZ na Irak.
Turcja, na obszarze której ożywiła się aktywność partyzantki Kurdyjskiej Partii Pracy,
dążącej do utworzenia niepodległego państwa kurdyjskiego we wschodniej Turcji, wzmogła od
początku 1992 r. wojskowe pacyfikacje tych terenów. Od sierpnia starcia koncentrowały się na
pograniczu turecko-irańskim. Od połowy września rozpoczęło się anty kurdyjskie współdziałanie
wojsk tureckich i irańskich. Od października tureckie rajdy na iracki Kurdystan po-
642
wodowały coraz więcej ofiar, a jednocześnie Kurdowie podejmowali coraz więcej akcji w rdzennej
Turcji. Turcja, Iran i Syria zaczęły obawiać się kurdyjskich haseł utworzenia federacyjnego
państwa kurdyjskiego; szefowie ich dyplomacji spotykali się w Damaszku (XI1992 r. i II1993 r.),
aby radzić nad sposobami przeciwdziałania tym hasłom. Podejmując z Iraku hasło federalizmu
Kurdyjska Partia Robotnicza przed świętem kurdyjskiego Nowego Roku (21 III 1993 r.) zapropo-
nowała władzom tureckim zaniechanie walk, jeśli zaakceptują one legalizację organizacji kurdyjskich,
zniosą stan wyjątkowy w Kurdystanie tureckim i zgodzą się na przekształcenie Turcji w federacje
turecko-kurdyjską. Po odrzuceniu propozycji przez Ankarę przedstawiciele tej partii zapowiedzieli (27
III 1993 r.) „totalną wojnę przeciwko tureckim władzom centralnym" i ich ekspozyturom. Wojna ta
nasiliła się w Turcji oraz w wielu miastach Europy. W Niemczech (VI1993 r.) odbywały się
demonstracje Kurdów i kontrdemonstracje Turków.
W samej Turcji wojna spowodowała wiele ofiar, porwania turystów oraz masowe ucieczki
Kurdów z osiedli, które były często ostrzeliwane przez wojska tureckie. Do starć z Kurdami
dochodziło także na granicy turecko-irańskiej; oba państwa uzgodniły umocnienie współpracy sił
bezpieczeństwa (19 X 1993 r.). Prezydent Turcji przypisywał istnienie kwestii kurdyjskiej trudnym
warunkom życia w południowo-wschodniej Anatolii. W przeddzień wizyty w Polsce w
wywiadzie dla „Rzeczypospolitej" (2 XI 1993 r.) Sulejman Demirel powiedział: „Jedność i
integralność państwa to rzecz święta i nie podlega żadnej dyskusji. Turcja jest dostatecznie
silna, by uporać się z terroryzmem. I nie brak nam determinacji". Czy jednak bojownicy o nie-
podległość to tylko terroryści?
Wiosną 1994 r. nasiliły się walki i coraz więcej Kurdów ginęło od kuł żołnierzy tureckich.
Ofensywa turecka spowodowała ucieczkę wielu tysięcy Kurdów do Iraku. Rząd w Ankarze
doprowadził do odebrania 6 kurdyjskim deputowanym immunitetów poselskich za „separatyzm i
zamach na integralność państwa", a następnie wytoczył im (3 VIII) proces, w którym zostali
skazani na 15 lat więzienia. Syria, Iran i Turcja podjęły w Damaszku (21 VIII) rozmowy na temat
wspólnego stanowiska wobec problemu kurdyjskiego. Do gwałtownych demonstracji i starć do-
prowadzali Kurdowie we Francji i Niemczech. Wyrok na deputowanych kurdyjskich wywołał na
Zachodzie falę oskarżeń Ankary o łamanie praw człowieka. Rząd niemiecki wstrzymał czasowo
ekstradycję azylantów kurdyjskich i zaapelował, aby władze zgodziły się na przyjazd obserwatora OB
WE do wschodniej Turcji, gdzie toczyła się niewypowiedziana wojna z Kurdami.
Pod koniec 1994 r. doszło do starć między współrządzącymi w północnym Iraku ugru-
powaniami Barzaniego i Tałabaniego. Rząd iracki zaproponował obu frakcjom dialog, aby
zakończyć dzielące ich spory i położyć kres walkom. Turcja skorzystała z zamieszania i wiosną
1995 r. jej wojska dokonały pościgu za Kurdami w północnym Iraku. NATO nie zareagowało
na ten akt jednoznacznie, chociaż Niemcy zawiesili dostawy broni do Turcji, USA poparły akcję
Ankary, która w ostrych słowach odrzuciła wniosek Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w
sprawie udzielenia pomocy Kurdom irackim i potrzeby respektowania konwencji genewskich o
ochronie ludności cywilnej w czasie wojny. Haga przyjęła u siebie (12IV) emigracyjny
parlament kurdyjski, składający się z 65 przedstawicieli zdelegalizowanych w Turcji partii
kurdyjskich (DEP i PKK). Po tygodniu parlament ten wysunął ideę federacji turecko-kur-dyjskiej,
której nikt nie podjął. W lipcu 1996 r. do operacji antykurdyjskich na terenie Iraku włączył się
Iran, co było efektem antkurdyjskich konsultacji w Damaszku.
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 643
7. Rozwój rzeczywistego procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie
Wojna o Kuwejt podzieliła państwa arabskie: 9 z nich wystąpiło po stronie koalicji
antyirackiej, gdy 8 wstrzymało się od działań. Osłabiona została pozycja OWP, która opo-
wiedziała się po stronie Iraku. Straciła też znaczenie Rada Współpracy Arabskiej. Zwycięski
Waszyngton nabrał ochoty do odgrywania roli arbitra w stosunkach międzyarabskich i uznał za
możliwe doprowadzenie do rozwiązania kryzysu izraelsko-arabskiego. Rząd libański, który w
cieniu wojny o Kuwejt otrzymał silne wojskowe wsparcie Syrii przeciwko oddziałom Auna (część
oddziałów syryjskich na stałe pozostała w Libanie), zapowiedział (7 XI1990 r.) zjednoczenie
stolicy, utworzenie rządu jedności narodowej i jednolitej armii na miejsce dotychczasowych
milicji. Od l lipca 1991 r. zaczęła rzeczywiście funkcjonować jednolita armia libańska, która za
zgodą Arafata przyjęła ciężką broń bojowników palestyńskich i zobowiązała się ochraniać obozy
palestyńskie. Po skazaniu gen. Michela Auna na 5-letnią banicję (27 VIII 1991 r.) i zawarciu
libańsko-syryjskiego układu o bezpieczeństwie (l IX 1991 r.) Syria uzyskała traktatowo
zagwarantowaną obecność i wpływ na Liban, co wzmacniało jej pozycję w dyskusjach nad
kryzysem izraelsko-arabskim.
W cieniu wojny o Kuwejt również Izrael starał się wykorzystać niedogodną dla Pale-
styńczyków sytuację. Odmówił przyjęcia misji, którą po masakrze Palestyńczyków pod meczetem
Al Aksa w Jerozolimie (8 X 1990 r.) Rada Bezpieczeństwa postanowiła (12 X) wysłać w celu
zbadania sytuacji na miejscu. Odrzucił propozycję sekretarza generalnego ONZ w sprawie
zwołania konferencji sygnatariuszy konwencji genewskiej na temat ochrony praw Palestyńczyków
na terytoriach okupowanych (4 XI). Wywiad Izraela dokonał kilku zamachów na znanych
działaczy palestyńskich podejrzewanych o udział w poczynaniach terrorystycznych. Wielkie
mocarstwa potępiały te działania, ale nie uchwalały rezolucji przeciwko Izraelowi. Dochodziły
bowiem do wniosku, że wreszcie możliwe będzie doprowadzenie do dialogu izraelsko-arabskiego.
Miał temu sprzyjać fakt, że podczas wojny o Kuwejt część państw arabskich znalazła się po
raz pierwszy po tej samej stronie, co Izrael. Po wojnie zaczęły one zastanawiać się nad
konsekwencjami przesunięć na scenie bliskowschodniej.
Pierwszy zabrał glos Egipt, który najwcześniej znormalizował swoje stosunki z Izraelem.
„Plan Mubaraka", przedstawiony przez prezydenta w parlamencie (3 UL 1991 r.), był adre-
sowany do świata arabskiego, a zarazem do Stanów Zjednoczonych i Izraela. Zawarty w nim
postulat zaniechania odwetu i zemsty dotyczył nie tylko Iraku, lecz także innych aktorów sceny
bliskowschodniej. Pod adresem większości z nich skierowane były również postulaty budowy
wzajemnego zaufania poprzez uregulowanie sporów granicznych, problemu palestyńskiego,
współpracy rozwojowej na Bliskim Wschodzie oraz umocnienie demokracji w świecie arab-
skim. Ważny był też zawarty w „planie" postulat, aby cały Bliski Wschód uznać za strefę wolną od
broni jądrowej, chemicznej i biologicznej.
W trzy dni po wystąpieniu Mubaraka ministrowie spraw zagranicznych sześciu państw Zatoki
Perskiej oraz Syrii i Egiptu zebrali się w Damaszku, gdzie radzili nad współdziałaniem w
duchu „planu Mubaraka" i wypowiedzieli się za tworzeniem arabskich sił pokojowych. Kwestią
kluczową dla normalizacji stosunków w strefie Bliskiego Wschodu pozostał jednak nadal kryzys
izraelsko-arabski, którego nie można było rozwiązać bez udziału mocarstw spoza tej strefy.
Największą rolę mogły odegrać Stany Zjednoczone, które po wojnie o Kuwejt miały dobre
stosunki z obu stronami owego zadawnionego konfliktu. Podjęły się też tej roli, a liczne podróże
sekretarza stanu Bakera przypominały „dyplomację wahadłową" Kissingera sprzed dwu-
dziestu lat. W czasie pierwszej podróży Baker nie tylko odwiedził Izrael i sąsiadujące z nim
644
państwa (9-14 III 1991 r.), lecz przyjął także w konsulacie amerykańskim w Jerozolimie 11
Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu, którzy zaprezentowali mu poglądy podobne do głoszonych
od dawna przez OWP. W toku podróży szef dyplomacji amerykańskiej opowiadał się za
rozwiązaniami zgodnymi z rezolucjami nr 242 i 338, a więc za pokojem za cenę zwrotu przez
Izrael terytoriów okupowanych. Przyjmował natomiast tezę izraelską, iż OWP nib może repre-
zentować Palestyńczyków podczas negocjacji pokojowych. Był to warunek, który uniemożliwiał
rzeczywiste negocjacje.
Tymczasem Chiny, które coraz bardziej angażowały się w regulowanie spraw światowych,
niejako na zakończenie wizyty Bakera na Bliskim Wschodzie zaproponowały (14 III) pięć zasad
uregulowania kryzysu bliskowschodniego: 1) odrzucenie użycia siły i uregulowanie wszystkich
kwestii tylko środkami politycznymi; 2) zwołanie międzynarodowej konferencji pokojowej pod
egidą ONZ z udziałem pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa i państw
zainteresowanych; 3) do rozwiązania może doprowadzić tylko dialog, prowadzony w różnych
formach i przez wszystkie strony, w tym także dialog Izraela z OWP; 4) Izrael będzie bezpieczny,
jeśli przestanie nękać naród palestyński i wycofa się z terytoriów okupowanych; 5) Palestyna i Izrael
powinny uznać się wzajemnie i współistnieć pokojowo jako niepodległe państwa.
Propozycje chińskie pokrywały się z tezami stanowiska arabsko-palestyńskiego. W na-
stępnych dniach w podobnym duchu wypowiadał się Arafat w głośnych wywiadach dla prasy
francuskiej i kanadyjskiej, w których po raz pierwszy wyraził gotowość bezpośredniego dialogu z
Izraelem pod auspicjami ONZ oraz wysunął koncepcję tworzenia stref buforowych na pograniczu
obszarów palestyńskich i połączenia strefy Gazy z Zachodnim Brzegiem. Prawicowy premier
Szamir natychmiast odrzucił możliwość dialogu z Arafatem, uznając go nadal za terrorystę. W
opinii ludności izraelskiej silniej zaznaczały się tendencje do porozumienia i pokoju, ale władze
izraelskie kontynuowały represje na obszarach okupowanych, dokonując deportacji za prowadzenie
„działań wywrotowych". Waszyngton potępiał to wraz z innymi państwami zachodnimi, a zarazem
rozwijał kontakty dyplomatyczne z Palestyńczykami bliskimi organizacji Fatah, aby mieć
informacje i możliwości oddziaływania na drugą stronę konfliktu bliskowschodniego. Od połowy
kwietnia 1991 r. również Moskwa zaczęła nawiązywać kontakty z przedstawicielami Izraela,
gdyż zdawała sobie sprawę, że bez normalizacji stosunków z tym państwem nie będzie mogła
wpływać na rozwiązanie kryzysu bliskowschodniego i będzie skazana na pośre-dnictwo
Waszyngtonu. Minister spraw zagranicznych ZSRR, Borys Pankin, udał się do Jerozolimy na
zakończenie ósmej podróży Bakera na Bliski Wschód, aby przeprowadzić z nim rozmowę i podpisać
z ministrem Dawidem Lewi porozumienie o wznowieniu - z mocą natychmiastową — stosunków
dyplomatycznych między ZSRR i Izraelem (18 X 1991 r.).
W toku kolejnych wizyt w stolicach państw Bliskiego Wschodu szef dyplomacji amerykańskiej
przekonywał się, że najpoważniejszy krok na drodze regulacji stosunków tej strefie można uczynić
poprzez konferencję pokojową i zaprzestanie osadnictwa izraelskiego na terytoriach okupowanych.
Waszyngton zawiesił gwarancję dla amerykańskiej pożyczki na osadnictwo
dzynarodową, a nie tylko konferencję regionalną -jak proponował Szamir - odbywającą siej pod
patronatem USA i ZSRR, ale sprowadzającą się do rozmów dwustronnych delegacji izraelskiej z
innymi delegacjami. Jednakże po decyzji „szczytu" amerykańsko-radzieckiego o zwofa-J niu takiej
konferencji (31 VH 1991 r.) Izrael wyraził zgodę na udział w niej pod warunkiem, w składzie
delegacji palestyńskiej nie znajdą się przedstawiciele OWP i Jerozolimy Wschodnie] Państwa
arabskie rezygnowały ze swoich wcześniejszych warunków. Jedynie OWP odpow działa
warunkiem, by wszystkie delegacje uczestniczyły na równych prawach, w tym delega
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 645
palestyńska składająca się z przedstawicieli ziem okupowanych i diaspory, wyznaczonych przez
OWP bez żadnej ingerencji. Skład delegacji palestyńskiej stał się więc główną przeszkodą fina-
lizacji przygotowań do konferencji pokojowej. Po dłuższych perswazjach amerykańskich oraz
dyskusjach wewnątrzarabskich i wewnątrzpalestyńskich uzgodniono, że delegacja palestyńska
będzie występować wspólnie z jordańską, a w jej skład będą wchodzić Palestyńczycy z terenów
okupowanych, ale nie należący do OWP. Wielostronna zgoda na konferencję była sukcesem
dyplomatycznym Waszyngtonu, od którego państwa arabskie oczekiwały gwarancji dla jej roz-
wiązań. Od drugiego współpatrona tej konferencji, osłabionego puczem moskiewskim, oczeki-
wano jedynie wsparcia wspólnych uzgodnień.
Zauważmy, że względnie łatwa zgoda państw arabskich na konferencję pokojową i gwa-
rancje amerykańskie była konsekwencją przewartościowań ich stanowiska międzynarodo-
wego. Na przykładzie wojny o Kuwejt doszły one do wniosku, że zagrożenie ich bezpieczeństwa nie
musi pochodzić ze strony Izraela, ale może czaić się we własnych szeregach. Również zgoda Izraela
na negocjacje wynikała z doświadczeń tej wojny, które wskazywały, że przy nowoczesnej technice
potężnych rakiet tracą na znaczeniu terytorialne „bufory bezpieczeństwa" w postaci Zachodniego
Brzegu i Wzgórz Golan, natomiast znacznie większego znaczenia nabiera akceptacja granic przez
sąsiadów. Jordania widziała w konferencji szansę wyjs'cia z izolacji, w którą wpadła stając
podczas kryzysu kuwejckiego po stronie Iraku. Liban miał nadzieję, że w rezultacie normalizacji
stosunków ze swoimi antagonistami Izrael wycofa również swoje poparcie dla antyrządowych
oddziałów libańskich na południu kraju. Dla Syrii degradacja i rysujący się rozpad ZSRR były
sygnałem, że perspektywa odzyskania Wzgórz Golan wiąże się nie z polityką siły, lecz z
mediacjami i negocjacjami.
W toku przygotowań do konferencji Izrael uzyskał akceptację kilku swoich postulatów
przez USA, a w konsekwencji także przez innych uczestników tego procesu. ZSRR wznowił
stosunki dyplomatyczne z Izraelem, a USA zobowiązały się iż nie dopuszczą do „równoległego
procesu pokojowego" na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Izrael nie przyjął z góry zasady
wycofania się z terytoriów okupowanych i konferencja nie miałaby uprawnień do podejmowania
takich decyzji. Negocjacje miały być, prowadzącymi do traktatów pokojowych, bezpośrednimi
rokowaniami bez żadnych warunków. OWP miała nie być partnerem bezpośrednim, zaś' interesy
Palestyńczyków miała reprezentować wspólna delegacja jordańsko-palestyńska. Poprzez realizację
powyższych postulatów Izraelczycy chcieli doprowadzić do kilku traktatów pokojowych ze
swoimi sąsiadami. Dla zamaskowania faktu odrzucenia koncepcji „pokój za ziemię" Izrael
wyrażał gotowość przedyskutowania sprawy autonomii Zachodniego Brzegu i wycofania się z
południowego Libanu.
W znacznie trudniejszej sytuacji znajdowała się OWP, która nie otrzymała ze strony USA
żadnych gwarancji. Nie zostały przyjęte postulaty Arafata i Palestyńskiej Rady Narodowej, aby
oprzeć konferencję na rezolucjach nr 242 i 338, uznać wschodnią część Jerozolimy za terytorium
okupowane i umożliwić mianowanie delegacji palestyńskiej przez OWP oraz połączyć kolejne
etapy rozwiązania kryzysu bliskowschodniego. Nie było też pewne, czy konferencja potwierdzi
prawo Palestyńczyków do samostanowienia, spowoduje wycofanie się Izraela z terytoriów oku-
powanych i rozwiąże problem uchodźców. Wszystko to wskazywało, że marzenia o samodzielnym
państwie trzeba będzie odłożyć na później. Wbrew propagandzie ekstremistów większość
Palestyńczyków spod okupacji i diaspory dostrzegała jednak szansę w rozpoczynaniu od jakiegoś'
stopnia autonomii. Dlatego wypowiadali się oni za udziałem w konferencji. Czekało ich,
podobnie jak i innych uczestników konferencji, dziesięć rund bardzo trudnych rozmów. Osiem
podróży Bakera na Bliski Wschód nie było jednak straconych.
646
Runda I bliskowschodniej konferencji pokojowej odbyła się w Madrycie (30 X-l XI
1991 r.). Oficjalnego otwarcia dokonał hiszpański premier Gonzalez, a inauguracyjne przemówienia
wygłosili prezydenci Bush i Gorbaczow. Za stołem konferencyjnym w Madrycie zasiedli razem
po raz pierwszy Izraelczycy, Palestyńczycy, Jordańczycy, Libańczycy, Syryjczycy i Egipcjanie (w
roli obserwatorów). Koszty tej rundy pokryły USA i Hiszpania. Wszyscy uczestnicy byli zgodni,
że sukcesem było samo zorganizowanie konferencji, ale też podkreślali, że jej przebieg będzie
niezwykle trudny. W fazie bilateralnych rozmów tej rundy wyjątkowo rzeczowo przebiegło
spotkanie 7 Palestyńczyków (którzy stanowili połowę delegacji jordańsko-palestyń-skiej) z
delegacją izraelską. Sprawiła to zgoda Palestyńczyków, by rozmawiać na temat tymczasowego
samorządu na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy.
Następne rundy konferencji pokojowej odbywały się w Waszyngtonie. Runda II, zwołana
przez Departament Stanu na 4 grudnia 1991 r., wskutek sporów proceduralnych rozpoczęła
obrady dopiero 10 dni później i trwała do 18 stycznia. Tym razem najostrzejszy spór wystąpił
miedzy Palestyńczykami a delegacją Izraela. Palestyńczycy wiedzieli już, że „szczyt" Organizacji
Konferencji Islamskiej w Dakarze (9-11 XII 1991 r.) odniósł się krytycznie do konferowania z
Izraelem. Dlatego domagali się oddzielnych rokowań jako dowodu ustępstwa Izraela. Na zasadzie
kompromisu wspólna delegacja jordańsko-palestyńska została podzielona na dwa podkomi-tety. W
sprawach dotyczących głównie Palestyńczyków rozmowy delegacji izraelskiej miały się toczyć z 9
Palestyńczykami i 2 Jordańczykami. Przewodnicząca grupie palestyńskiej Hanan Ash-rawi uznała to
rozwiązanie za ustępstwo Izraela na rzecz tezy, że w imieniu strony palestyńskiej mogą
przemawiać tylko Palestyńczycy. W toku rozmów dwóch stron Izrael zaproponował na-
tychmiastowe ustanowienie częściowej autonomii na terenach okupowanych, ale propozycja ta
została odrzucona.
Runda III konferencji pokojowej odbyła się w stolicy USA w połowie stycznia 1992 r. Pales-
tyńczycy przedstawili swój projekt, mającego doprowadzić do niepodległości, kształtowania sa-
morządu na terenach okupowanych. Projekt ten przyjęli z zainteresowaniem wszyscy partnerzy
rozmów, ale odrzucił ją Izrael, napiętnowany przez Radę Bezpieczeństwa za wydalanie Pale-
styńczyków (6 I 1992 r.), a także krytykowany za politykę osiedleńczą. Pod koniec stycznia w
Moskwie odbyła się wielostronna konferencja na temat ogólnych spraw regionu bliskowschodniego:
kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa, rozwoju ekonomicznego, środowiska człowieka, wody i
uchodźców. Wzięły w niej udział kraje i ugrupowania zainteresowane tym regionem, wśród nich
Chiny, Japonia, Kanada, EWG i EFTA. Zgłoszono liczne i interesujące wnioski, które zawisły w
próżni, gdyż ich realizacja uzależniona była od rozstrzygnięć politycznych. Na tej konferencji
Jordania i Egipt poparły udział w delegacji palestyńskiej także przedstawicieli Jerozolimy i
diaspory.
Trudne problemy polityczne ciążyły na odwlekaniu i nikłych rezultatach kolejnych rund
konferencji pokojowej. Odbywały się one na przełomie lutego i marca, w kwietniu, w sierpniu, w
listopadzie i w grudniu 1992 r. oraz na przełomie kwietnia i maja, a także w drugiej połowie
czerwca 1993 r. Najbardziej kontrowersyjną kwestią była stopniowa instytucjonalizacja władzy
Palestyńczyków na obszarach okupowanych poprzez wybory bezpośrednie pod kontrolą mię-
dzynarodową, podczas gdy Izrael dopuszczał tylko wybory burmistrzów i władz lokalnych. Taktykę
tę zmienił nowy rząd izraelskiej Partii Pracy, która wygrała wybory parlamentarne (23 VI
1992 r.). Premier Icchak Rabin zapowiedział wstrzymanie budowy osiedli na obszarach
palestyńskich (16 VII). W trakcie swej wizyty w Waszyngtonie (10-11 VIII 1992 r.) dopuścił też
możliwość wycofania się Izraela ze Wzgórz Golan, aby pozyskać gwarancje amerykańskie dla
nowych kredytów oraz przyciągnąć Syrię do rzeczowych rokowań. Rząd izraelski myślał też
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 647
o porozumieniu się na temat autonomii, która nie prowadziłaby do niepodległego państwa pale-
styńskiego, lecz do „jakiegoś rozwiązania jordańsko-palestyńskiego". Nie chciał wiec dyskutować
o realizacji rezolucji nr 242 i zwrocie na jej podstawie ziem okupowanych.
Źródłem opóźnień i zakłóceń negocjacji pokojowych były też akcje proirańskich funda-
mentalistów na obszarach okupowanych i sposób rozprawiania się z nimi przez władze izra-
elskie. Tym razem zdecydowały się one deportować do Libanu 416 Palestyńczyków z Islamskiego
Ruchu Oporu Hamas (17 XII 1992 r.). Wywołało to oburzenie w szerokiej opinii światowej. Rada
Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie uchwaliła następnego dnia rezolucje nr 799, w której wyraziła
„stanowczy sprzeciw wobec wszelkich deportacji tego rodzaju" oraz zażądała od Izraela, żeby
zapewnił „natychmiastowy i bezpieczny powrót wszystkich deportowanych na ziemie
okupowane". Władze izraelskie nie wykonały tej rezolucji, jak wielu poprzednich. Deportowani
zatrzymali się na „ziemi niczyjej" w libańskiej strefie bezpieczeństwa; przez kilka miesięcy zamiast
konferencji pokojowej toczyły się targi o ich częściowe lub całkowite zwolnienie.
Znalazłszy się pod silną presją opinii światowej, Izrael zalegalizował poprzez parlament
zakazane od 1986 r. kontakty z Organizacją Wyzwolenia Palestyny (19 I 1993 r.).
Oczekiwał też podobnego uznania ze strony OWP. Był to także sygnał dla USA, aby rozpocząć
bezpośrednie rozmowy z tą organizacją. Na tej podstawie telewizja izraelska po raz pierwszy
nadała wywiad z Arafatem (2111993 r.), który zaproponował premierowi Rabinowi „spotkanie
odważnych dla podjęcia odważnych decyzji". Szef rządu izraelskiego odmówił takiego spotkania,
ale minister spraw zagranicznych Szimon Peres oświadczył, że Izrael będzie rozmawiał z każdą,
demokratycznie wyłonioną delegacją palestyńską. Pod wpływem nalegań amerykańskich - nowej
administracji prezydenta Clintona, która chciała ożywić konferencję pokojową -doszło do
kompromisowego porozumienia w sprawie stopniowego zwalniania deportowanych
Palestyńczyków (29 III 1993 r.).
W trakcie IX i X rundy konferencji bliskowschodniej poczyniono nowe kompromisy, ale nie
doszło do zasadniczych uzgodnień. Porozumienie izraelsko-jordańskie było prawie gotowe, ale
delegacja jordariska uzależniała jego sformalizowanie od rozwiązania kwestii palestyńskiej. De-
legacja palestyńska zgodziła się na koncepcję przejściowego okresu autonomii oraz na rozpoczęcie jej
realizacji od strefy Gazy, która miała stać się polem doświadczalnym. Z kolei delegacja izraelska
zgodziła się przekazać Palestyńczykom pewne uprawnienia samorządowe jeszcze przed
wprowadzeniem autonomii, wyraziła też zgodę na międzynarodową kontrolę wyborów samo-
rządowych na terytoriach okupowanych. W sumie do porozumienia było jednak daleko.
Wobec impasu na konferencji pokojowej Izrael i OWP zdecydowały się na tajne nego-
cjacje poza konferencją. Inicjatorem i mediatorem okazał się były norweski minister spraw
zagranicznych Thorvald Stoltenberg; władze norweskie zapewniały spotkaniom przedstawicieli
obu stron dyskrecję. Izrael był zainteresowany w dwustronnych uzgodnieniach z Palestyńczykami
również |dlatego, że w ten sposób rriogła znaleźć potwierdzenie teza, iż problem bliskowschodni
można Rozwiązać drogą porozumień bilateralnych, a nie poprzez wielostronną konferencję
międzynarodową. Palestyńczykom zależało na dwustronnym porozumieniu z głównym antagonistą
sam na sam, aby uniknąć dyskusji, w których Waszyngton stawał po stronie Izraela i nie uznawał
OWP. Pierwsza wzmianka o tajnych negocjacjach (bez podawania ich miejsca) ukazała się w
izraelskim dzienniku „Haarec" (12 VII 1993), który rokował szansę sukcesu tych rokowań. Fakt
odbywania rozmów potwierdził w tymże dniu Arafat, ale zdementował ją rzecznik rządu
izraelskiego, chociaż po kilku dniach Peres zapowiadał bliskie porozumienie z Palestyńczykami.
W zaawansowanej fazie negocjacji z oficjalną wizytą udał się do Norwegii izraelski minister
spraw zagranicznych, który spotkał się potajemnie z Mahmudem Abbasem, członkiem Komitetu
648
Wykonawczego OWP i koordynatorem negocjacji norweskich ze strony palestyńskiej (20 VIII
1993 r.). W trakcie tego spotkania przedyskutowano zasadnicze tezy planu „Gaza-Jerycho", na
podstawie którego 1,7 min Palestyńczyków miało otrzymać autonomię; wojska izraelskie miały
wycofać się z tego obszaru w ciągu 4 miesięcy od podpisania porozumienia, Palestyńczycy mieli
przeprowadzić wybory samorządowe, a Izrael i OWP miały dokonać foijmalnego, wzajemnego
uznania się. Do tego ramowego porozumienia należało jeszcze wynegocjować wiele rozwiązań
szczegółowych. W ten sposób zrodziła się Izraelsko-Palestyńska Deklaracja Pokojowych
Intencji. Po akceptacji przez rząd izraelski i Komitet Wykonawczy OWP (30 VIII 1993 r.), które
zajmowały wspólne stanowisko wobec zagrażających im teraz fundamentalistów proirań-skich,
powyższe porozumienie miało być przedstawione na XI rundzie konferencji pokojowej. Moskwa i
Waszyngton rozsyłały zaproszenia na tę rundę w połowie sierpnia, nie wiedząc, że tak wiele zmieni
się do dnia jej rozpoczęcia.
W pierwszym dniu XI rundy konferencji pokojowej w Waszyngtonie (31 VIII 1993 r.)
Izrael i Palestyńczycy ogłosili uzgodnienie deklaracji zasad. Christopher oświadczył natych-
miast, że USA popierają to porozumienie i nie są przeciwne wznowieniu dialogu z OWP. Ze
strony izraelskiej wskazywano też możliwość rychłego porozumienia z Syrią. Wieści te były
przyjmowane pozytywnie przez stolice wielu państw. Jedynie ekstremiści palestyńscy i izraelscy
krytykowali deklarację. Arafat był zmuszony zaprowadzić porządek w swych szeregach, ponieważ
delegacja na konferencję czuła się dotknięta niedoinformowaniem jej przez kierownictwo OWP w
Tunisie o tajnych negocjacjach z Izraelem. W rzeczy samej konferencja pokojowa traciła na
znaczeniu, skoro decydujące uzgodnienia zapadały poza nią. Nikt nie protestował już, że
delegację palestyńską będzie reprezentować OWP. Wszystkie delegacje wyczekiwały w
Waszyngtonie. Powstawały charakterystyczne wątpliwości, czy w ogóle można mówić o XI rundzie
konferencji, skoro negocjatorzy przygotowywali pełny tekst porozumienia w Oslo, a
Jerozolima i Tunis akceptowały jego uzgodnione sekwencje.
Zgodnie z deklaracją norweską do pełnego porozumienia niezbędne było wzajemne for-
malne uznanie się OWP i Izraela. Po burzliwych obradach Komitetu Wykonawczego OWP 9
września 1993 r. o godz. l w nocy Arafat podpisał do premiera Rabina list, w którym
donosił o uznaniu przez OWP państwa Izrael, wyrzeczeniu się przez nią terroryzmu i woli
regulowania wszystkich spraw drogą rokowań oraz o przyszłej zmianie Karty Palestyńskiej
w punktach sprzecznych ze wspólną deklaracją zasad. W kilka godzin później premier Rabin
w liście skierowanym do Arafata uznał OWP za reprezentanta narodu palestyńskiego.
Następnego dnia obaj politycy ogłosili publicznie fakt wzajemnego uznania się Izraela i
OWP. USA ogłosiły natychmiast wznowienie zerwanych w 1990 r. stosunków z OWP. Zaprosiły
też Jasira Arafata i członków kierownictwa OWP do Waszyngtonu na ceremonię podpisania
porozumienia izraelsko-palestyńskiego.
Przywódca OWP musiał jeszcze przekonać stolice państw arabskich o potrzebie podpisania
porozumienia izraelsko-palestyńskiego i zapewnić swojej organizacji wsparcie finansowe z ich
strony w czasie, kiedy Bank Światowy zaczął przygotowywać plan pomocy dla ziem okupowanych,
a biznesmeni arabscy i izraelscy zaczęli przemyśliwać nad wspólnym robieniem interesów na
Bliskim Wschodnie. Kiedy Rabin zgodził się przyjąć zaproszenie Clintona na 13 września,
wówczas i Arafat przyjął tę datę. Biały Dom przygotował scenerię uroczystości podobną do tej,
jaką zorganizował dla podpisania porozumienia egipsko-izraelskiego. Na podium w ogrodzie
Clinton miał po prawej ręce Rabina i po lewej Arafata. Szefowie dyplomacji dwóch mocarstw
koordynujących konferencję pokojową stanęli jednak po nowemu - Kozyriew za delegacją izraelską,
Christopher za palestyńską. Porozumienie o autonomii palestyńskiej w strefie Gazy
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 649
i Jerycha podpisali: minister Peres i Abbas. Jako świadkowie złożyli również podpisy Kozyriew i
Christopher.
Izraelsko-palestyńskie porozumienie waszyngtońskie przewidywało utworzenie tymcza-
sowego samorządu palestyńskiego w strefie Gazy i Jerycha na okres do 5 lat; przeprowadzenie
wyborów do Rady Palestyńskiej w ciągu 9 miesięcy; podjecie negocjacji w sprawie terenów
okupowanych do dwóch lat; wycofanie armii izraelskiej ze stref Gazy i Jerycha oraz z zaludnionych
obszarów Zachodniego Brzegu; ochronę bezpieczeństwa wewnętrznego na obszarach au-
tonomicznych przez samych Palestyńczyków, a bezpieczeństwa zewnętrznego przez Izrael; roz-
wiązanie spornej kwestii Jerozolimy na drodze negocjacji; zbudowanie połączenia komunika-
cyjnego między Gazą a Zachodnim Brzegiem; rozstrzygnięcie sprawy uchodźców przez Izrael-
czyków, Palestyńczyków, Jordańczyków i Egipcjan; rozpatrywanie spraw spornych przez wspólne
komitety lub specjalny komitet arbitrażowy.
Porozumienie przewidywało kalendarz etapowej realizacji zobowiązań. Po jego wejściu w
życie (IX) miało nastąpić wycofanie wojsk izraelskich z rejonów Gazy i Jerycha (3 XII 1993-7IV
1994 r.). Następnie miały nastąpić wybory samorządowe (7 VII 1994 r.), przegrupowanie
oddziałów izraelskich na głównych szlakach komunikacyjnych (10 VII 1994 r.), rozpoczęcie
negocjacji w sprawie ostatecznego statusu terytoriów okupowanych (30IV 1996 r.) i zakończenie
okresu przejściowego (7 IV 1999 r.).
Porozumienie między głównymi antagonistami na Bliskim Wschodzie miało znaczenie
historyczne. Potwierdziło ono tezę o skuteczności rozmów dwustronnych i na własną odpowie-
dzialność. Stało się to możliwe w sytuacji, kiedy antagonizm obu stron nie był już użyteczny dla
Moskwy i Waszyngtonu, a wygaszenie konfliktu wręcz pokrywało się z ich interesami. Kierow-
nictwo OWP godziło się na sformułowania, w których nie było wzmianki o proklamowanym
przez nie Państwie Palestyna, ale miało nadzieję, że poprzez etapowe porozumienia do takiego
państwa doprowadzi. Porozumienie z 13 września zostało szybko ratyfikowane przez izraelski
Kneset (23 IX) i nieco później przez Centralną Radę OWP (12 X). Arafat musiał bowiem zabiegać o
przychylność stolic państw islamskich, gdzie witano go wszędzie z honorami szefa państwa.
Porozumienie izraelsko-arabskie przyczyniło się do podpisania wstępnego porozumienia
izraelsko-jordańskiego (14IX), które od dawna było gotowe i przewidywało program negocjacji
w sprawie zawarcia traktatu pokojowego.
Natychmiast po wejściu w życie porozumienia waszyngtońskiego rozpoczęła pracę komisja
mieszana do spraw realizacji zapisanych w nim zobowiązań. Zbierała się co kilka tygodni głównie w
Kairze lub Tabie w ramach problemowych grup roboczych. W ramach tych rozmów Palestyńczycy
zaproponowali odkupienie osiedli izraelskich na terenach okupowanych, kiedy dowiedzieli się, że
Clinton zdołał przekonać uczestników zwołanej przez siebie, ale patronowanej przez ONZ
konferencji międzynarodowej, aby zadeklarowali l mld dolarów pomocy dla okupowanych
obszarów Palestyny (IX 1993 r.). Niebawem Izrael zaczął zwalniać pierwszych więźniów
palestyńskich, chociaż odczuwał trudności powodowane przez organizację Harnaś, a także
własnych osadników. Rabin pilnował prac nad izraelsko-jordańskim traktatem pokojowym i w tym
celu spotkał się z królem Husajnem w Akabie (5 XI1993 r.).
Izraelsko-palestyńska komisja mieszana napotkała trudności w kwestiach wycofania i
rozlokowania wojsk izraelskich oraz zasięgu strefy Jerycha. Rabin i Arafat na spotkaniu w
Kairze (12 XII 1993 r.) nie zdołali uzgodnić stanowiska. Odłożyli więc decyzję w tych sprawach o
10 dni. Na wniosek przywódcy OWP postanowiono rozmowy na ten temat przenieść z Kairu i
Taby do Oslo. Kiedy tam, a później w Wersalu nie zdołano rozwiązać problemów bezpieczeństwa
Izraela, i stref autonomicznych, rozmowy przeniesiono ponownie do Kairu, gdzie
III!'
650
aktywny udział w negocjacjach Szimona Peresa z Mahmudem Abbasem wziął minister spraw
zagranicznych Egiptu Amr Musa (28-29 XII 1993 r.). Ich uzgodnienia odrzucił Arafat, który
domagał się zaangażowania Stanów Zjednoczonych i sił międzynarodowych w uregulowanie
kwestii bezpieczeństwa w strefach Gazy i Jerycha. Rabin odrzucił te żądania i sprawa powróciła do
podkomisji w Tabie, która miała pracować aż do osiągnięcia pełnego porozumienia.
Ostatnim węzłem problemów bliskowschodnich były fatalne stosunki syryjsko-izrael-
skie. Dyplomacja amerykańska zajęła się nimi szczególnie po waszyngtońskim porozumieniu
izraelsko-palestyńskim. Damaszek był zaskoczony porozumieniem z Oslo i Waszyngtonu, jak
również niepokoił się dobrą atmosferą pierwszych rozmów palestyńsko-izraelskich w Kairze i
Tabie. USA i Egipt zachęcały Syrię do normalizacji stosunków z Izraelem za cenę uznania
suwerenności syryjskiej na Wzgórzach Golan. Waszyngton odroczył przewidywaną na trzeci
tydzień października 1993 r. kolejną rundę konferencji pokojowej, ponieważ Syria zagroziła
zbojkotowaniem jej. Sztywne stanowisko Damaszku powstrzymywało Amman przed finali-
zacją porozumienia z Izraelem. W tej sytuacji Christopher udał się z wizytą do Jerozolimy i
Damaszku (3-9 XII 1993 r.), aby zachęcać obie strony do rozpoczęcia rokowań oraz oferować
wysłanie wojsk amerykańskich na wzgórza Golan na okres wycofywania się stamtąd Izraela.
Rabin nie podjął tej propozycji, gdyż - jego zdaniem - społeczeństwo Izraela nie dałoby rady
„przełknąć" w krótkim czasie drugiego ustępstwa terytorialnego po porozumieniu z 13 września.
Prezydent Hafez Asad wyraził zgodę Syrii na udział w rokowaniach bliskowschodnich w Wa-
szyngtonie w drugiej połowie stycznia 1994 r. Clinton spotkał się z Asadem w Genewie w drodze
powrotnej ze „szczytu" moskiewskiego (16 I 1994 r.), dając tym wyraz docenieniu roli Syrii w
Libanie oraz w stosunkach z Palestyńczykami i Iranem.
Wkrótce przed spotkaniem Clinton-Asad, Rabin wyraził gotowość Izraela do całkowitego
wycofania się ze Wzgórz Golan w zamian za zawarcie przez Syrię układu pokojowego. Clinton
pojawił się więc w Genewie jako swego rodzaju gwarant takiego rozwiązania, które byłoby w
dużym stopniu wzorowane na porozumieniu izraelsko-egipskim. Asad wyraził wolę pokojowego
uregulowania stosunków z Izraelem, otwarcia granic, rozwijania handlu i nawiązania stosunków
dyplomatycznych.
Nagłą przerwę we wszystkich rozmowach wywołała masakra 29 Palestyńczyków w He-
bronie (25 II1994 r.) przez opętanego nienawiścią szowinistę. OWP uzyskała moralne i poli-
tyczne wsparcie szerokiej opinii s'wiatowej. Władze Izraela potępiły zbrodnię i zakazały działania
skrajnej organizacji kahanistów, z której wywodził się zabójca. Rada Bezpieczeństwa ONZ
potępiła masakrę w Hebronie (18 III) i wezwała do „tymczasowego wprowadzenia sił międzyna-
rodowych, które zapewniłyby ochronę mieszkańcom ziem okupowanych przez Izrael". Zaapelowała
także do Izraela, aby zapobiegł „nielegalnym aktom przemocy dokonywanym przez osadników
izraelskich". Rezolucja spełniała postulaty OWP i dlatego organizacja ta zgodziła się na wznowienie
rozmów z Izraelem. Gdy w odpowiedzi na zabójstwo w Hebronie ekstremiści arabscy zorganizowali
kilka krwawych zamachów na cywilnych Izraelczyków, Arafat po kilku dniach odciął się od tych
krwawych aktów. Po intensywnych i skomplikowanych pertraktacjach przedstawiciele obu stron
podpisali w Kairze (31 III) porozumienie w sprawie sYodków mających zapewnić
bezpieczeństwo mieszkańcom Hebronu. Po tym porozumieniu wznowiono natychmiast
rokowania na temat ustanowienia administracji palestyńskiej w strefach Gazy i Jerycha, ale termin
wycofania Izraela z tych stref (13 IV) nie mógł być dotrzymany.
Wznowione rozmowy izraelsko-palestyńskie toczyły się głównie w Kairze; życzliwego wsparcia
udzielała im dyplomacja Egiptu, USA i Rosji. Porozumienie o przyszłych stosunkach gospodarczych
na terenach objętych programem autonomii palestyńskiej zostało podpisane w Paryżu
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 651
(29IV). Uroczyste podpisanie układu o ograniczonej autonomii palestyńskiej w strefach
Gazy i Jerycho odbyło się w Kairze 4 maja 1994 r. Podpisy złożyli: premier Izraela Icchak
Rabin, przewodniczący OWP Jasir Arafat i prezydent Egiptu Hosni Mubarak. Wstęp do układu
głosi, że jego „celem jest pokój, wzajemne poszanowanie i bezpieczeństwo". Izrael zaczął niebawem
zwalniać palestyńskich więźniów, a na obszary autonomiczne wkroczyły jednostki policji
palestyńskiej sformowane w Jordanii i Egipcie. Po wycofaniu żołnierzy izraelskich strefy Gazy i
Jerycha przeszły oficjalnie pod zarząd palestyński (18 V 1994 r.). Izrael i OWP postanowiły
kontynuować negocjacje na temat autonomii całego Zachodniego Brzegu.
Układów palestyńsko-izraelskich nie uznali członkowie ekstremistycznej organizacji
Harnaś (Islamski Ruch Oporu, powstały w 1988 r. jako przeciwne OWP odgałęzienie Bractwa
Muzułmańskiego w Palestynie) i Islamskiego Dżihadu, a także radykalne ugrupowanie palestyńskie
związane z Syrią i Libią. Występowała też przeciwko nim nacjonalistyczna prawica izraelska
(Likud) i ugrupowania fundamentalistów religijnych. Dochodziło do krwawych zamachów
terrorystycznych, po których władze izraelskie ogłaszały blokadę stref Gazy i Jerycha, uniemoż-
liwiając pracę robotnikom palestyńskim z tych stref na obszarze Izraela. Elementom nieporządku w
organizacji i przepisach, spowodowanego jednostronnym anulowaniem przez Jasira Arafa-ta
wszystkich zarządzeń administracyjnych, wydanych w ciągu 27 lat okupacji izraelskiej, oraz
przywracaniem zarządzeń egipskich (w Gazie) i jordańskich (w Jerychu) sprzyjał brak s'rodków
finansowych na administrację wprowadzoną przez Palestyńską Radę Samorządową; pomoc fi-
nansowa obiecana na ten cel w 1993 r. przez niektóre państwa (łącznie ponad 2 mld USD, w tym na
1994 r. 725 min) opóźniała się. Minister Peres apelował na forum ONZ do przedstawicieli tych
państw, aby przekazały obiecane sumy.
Poprawie klimatu w stosunkach izraelsko-palestyńskich sprzyjała realizacja zasad z
Oslo poprzez przenoszenie instytucji palestyńskich z Jerozolimy na obszar Hebronu, roz-
poczęty w czerwcu 1994 r. proces zwalniania Palestyńczyków więzionych przez armię izraelską i
wyrażona w tymże miesiącu przez przywódcę OWP gotowos'ć pozostawienia niektórych osiedli
izraelskich na obszarze administrowanym przez Palestyńczyków. Niebawem Izrael i OWP wznowiły
(28 VI) w Erez na granicy strefy Gazy z Izraelem przwidziane w układzie kairskim negocjacje w
sprawie autonomii dla wszystkich obszarów okupowanych..
Arafat zdecydował się odwiedzić Gazę (l VII), do granicy której został odprowadzony przez
prezydenta Egiptu. Został entuzjastycznie powitany przez Palestyńczyków, których wzywał do
jedności w imię utworzenia „niepodległego państwa palestyńskiego z Jerozolimą jako stolicą";
zarazem zapewniał Izraelczyków, iż uczyni wszystko dla dotrzymania „pokoju odważnych". W
trzecim dniu wizyty znalazł się w Jerychu, gdzie odbyło się oficjalne zaprzysiężenie Rady
Autonomii Palestyńskiej, złożonej z 12 szefów resortów pod przewodnictwem Arafata. On sam
osiadł w Gazie wraz z rodziną w tydzień później (12 VII).
Zasadnicze rokowania na temat dalszych etapów autonomii palestyńskiej odbyły się w
Paryżu (6-7 VII) między Jasirem Arafatem a Icchakiem Rabinem i Szimonem Peresem. Do-
datkową okazją do ich spotkania w stolicy Francji było wręczenie całej trójce dorocznej nagrody
UNESCO za wysiłki na rzecz pokoju, będącej niejako zapowiedzią późniejszego przyznania
Pokojowej Nagrody Nobla, wręczonej im w Oslo (10 XII). Po dwóch dniach rozmów negocjatorzy
porozumieli się co do całkowitego wycofania wojsk izraelskich z Jerycha, przeprowadzenia
wyborów parlamentarnych w strefach Gazy i Jerycha do 15 października, wprowadzenia do Karty
Palestyńskiej punktu o uznaniu istnienia państwa Izrael oraz wspólnego zabiegania o pomoc
finansową-Zachodu dla terenów autonomicznych. Techniczne szczegóły realizacji powyższych
|| !f
652
uzgodnień negocjowano następnie na niższych szczeblach w ciągu wielu rund, najczęściej w
Kairze lub Aleksandrii.
Od l września 1994 r. władze Autonomii Palestyńskiej przejmowały w swoje ręce szkol-
nictwo, podatki, sprawy socjalne i inne sektory życia publicznego. W pierwszą rocznicę izra-
elsko-palestyńskiego porozumienia pokojowego Arafat i Peres podpisali Deklarację z Oslo w
sprawie zakończenia sporów o sponsorów pomocy finansowej, oddzielenia spraw finansowych
od kwestii Jerozolimy, wspólnego przeciwdziałania aktom przemocy, budowania wzajemnego
zaufania oraz nawiązania współpracy gospodarczej. Dzięki tym uzgodnieniom od września 1994 r.
w strefach autonomicznych zaznaczył się rozwój gospodarczy.
Za zmianę zapisu w Karcie Palestyńskiej przywódcy OWP chcieli wytargować uznanie
przez Izrael prawa Palestyńczyków do posiadania własnego państwa, m.in. po to, aby osłabić
argumenty Hamasu w okresie przedwyborczym. Arafat doprowadził do oficjalnego porozumienia
wszystkich organizacji palestyńskich (15 XII) o wykluczeniu przemocy jako środka walki
politycznej. Otrzymał też od Rabina (8 XI) przyrzeczenie przyspieszenia terminów rozszerzenia
kompetencji administracji palestyńskiej na nowe tereny, ewakuacji wojsk izraelskich z gęsto
zaludnionych ośrodków palestyńskich i zwiększenia liczby robotników palestyńskich mogących
podejmować pracę w Izraelu.
Pierwszą połowę 1995 r. wypełniały bardzo trudne negocjacje na temat warunków prze-
prowadzenia wyborów palestyńskich. W ich toku obie strony odwoływały się do mediacji
USA, Rosji, Norwegii i Egiptu. Najtrudniejszą okazała się sprawa Hebronu, gdzie znajduje się
Grobowiec Patriarchów i mieszka kilkuset osadników izraelskich. Następnie przystąpiono do
prac nad dokumentem w sprawie rozszerzenia Autonomii Palestyńskiej, który przedstawiciele
Izraela i OWP parafowali w Tabie nad Morzem Czarnym (24IX 1995 r.).
Traktat z Taby został z inicjatywy amerykańskiej uroczyście podpisany w Waszyngtonie;
aktu tego dokonali (28IX) Rabin i Arafat. Następnie podpisy złożyli świadkowie i gwaranci:
prezydent Clinton, Husajn, Mubarak oraz Kozyriew. Traktat stanowił ważny krok na drodze
instytucjonalizacji Autonomii Palestyńskiej, a zarazem -jak to określił premier Rabin - „koniec
snów o wielkim Izraelu". Był to jednocześnie sukces dyplomacji amerykańskiej i egipskiej.
Zawarty z 14-miesięcznym opóźnieniem wobec zobowiązań deklaracji z Oslo Traktat z
Taby syntetyzował uzgodnienia półtorarocznych negocjacji izraelsko-palestyńskich. OWP
miała przejąć kontrolę nad V3 terytoriów okupowanego Zachodniego Brzegu. W styczniu 1996 r.
miały odbyć się wybory do 83-osobowej Rady Autonomii Palestyńskiej, uprawnionej do zarzą-
dzania wszystkimi sprawami tego obszaru poza bezpieczeństwem zewnętrznym. Bezpieczeństwo
publiczne oraz ważne strategicznie dla Izraela rejony i osiedla żydowskie pozostały pod kontrolą
izraelską. Zobowiązania powyższe zawarto na 5 lat, a więc niejako nadano im charakter
przejściowy; ostateczny status Zachodniego Brzegu uzależniono od późniejszych rokowań, które
miały pogodzić ideę państwa palestyńskiego z bezpieczeństwem Izraela.
Start nowej postaci Autonomii Palestyńskiej był utrudniony nie tylko przez terror fa-
natyków islamskich, lecz i przez fundamentalistów żydowskich. Część rabinów pełniących rolę
duszpasterzy w osiedlach izraelskich uznała politykę rządu Rabina za grzech. Fanatycy tego rodzaju
wraz z ekstremalnym skrzydłem Likudu przyczynili się do zamordowania Rabina (4 XI) przez
ultraprawicowego fundamentalistę, co wywołało szok w opinii światowej.
Realizacja traktatu z Taby i przejmowanie kolejnych miast przez administrację palestyńską
sprzyjały kampanii przedwyborczej Arafata. Chociaż w zwycięskich dla OWP wyborach obser-
watorzy Unii Europejskiej, Norwegii i USA stwierdzili sporo nieporządków i improwizacji, to
jednak paryska konferencja 50 państw i organizacji międzynarodowych postanowiła (911966 r.)
XXX. Przezwyciężanie konfliktów i napięć w Azji 653
przyznać Autonomii Palestyńskiej poważną pomoc gospodarczą (865 min USD), a parlament
izraelski w tymże dniu ratyfikował traktat z T aby. Następnego dnia rząd izraelski zezwolił wszy-
stkim członkom Palestyńskiej Rady Narodowej na przyjazd do Autonomii Palestyńskiej. Jasira
Arafata zaprzysiężone (12 II 1966 r.) jako „pierwszego wybranego prezydenta Zarządu Pales-
tyńskiego".
Wyznaczone na 4 maja 1966 r. nowe negocjacje palestyńsko-izraelskie na temat ostatecznej
instytucjonalizacji Autonomii Palestyńskiej zostały odroczone ze względu na przyspieszone w
Izraelu wybory premiera i Knesetu. Samobójcze zamachy fundamentalistów islamskich odwróciły
nieprzychylność opinii izraelskiej dla prawicy z okresu po zamordowaniu Rabina. Premierem został
maleńką większością głosów Beniamin Netanyahu, przywódca partii Likud. Nie pomogła podjęta
na 5 dni przed wyborami decyzja Palestyńskiej Rady Narodowej (24 IV) o wykreśleniu z
Karty Palestyńskiej „wszystkich fragmentów sprzecznych z wzajemnie wymienionymi między
Izraelem a OWP deklaracjami".
Zwycięstwo w Izraelu krytyków procesu pokojowego zaniepokoiło nie tylko Palestyń-
czyków, lecz także państwa arabskie i stolice państw, które sprzyjały temu procesowi. Już z
początkiem czerwca zaczęły się spotkania szefów państw arabskich w Akabie, następnie w Damaszku
i wreszcie na szczeblu Ligii Arabskiej w Kairze (21-23 VI). Ich uczestnicy wypowiadali się za
dotrzymaniem podpisanych przez Izrael zobowiązań i za kontynuacją procesu pokojowego.
Wszyscy zgadzali się na „pokój z bezpieczeństwem", odrzucając zarazem warunki formułowane
przez Netanyahu w toku kampanii wyborczej. Nie godzono się zwłaszcza na odrzucanie przez
niego zasady „ziemia za pokój". Lipcowe wizyty Netanyahu w Waszyngtonie i Kairze
stonowały ostrość jego wypowiedzi, ale premier nadal sprzeciwiał się idei państwa palestyńskiego i
wycofaniu się Izraela ze Wzgórz Golan, a nawet zapowiadał rozbudowę osiedli żydowskich. W tym
kontekście ważne było spotkanie Arafata z ministrem spraw zagranicznych Dawidem Lewim na
przejściu granicznym w Erez (23 VII), gdzie ustalono mechanizmy dalszych rokowań.
Instytucjonalizacja Autonomii Palestyńskiej miała kluczowe znaczenie dla regulowania
stosunków Izraela z Jordanią i Libanem oraz nawiązania współpracy państwa żydowskiego z
innymi państwami arabskimi. Formalne rozmowy pokojowe z miedzy Izraelem a Jordanią (po
wcześniejszych kontaktach tajnych) rozpoczęły się (18 VII 1994 r.) w namiocie ustawionym w
miejscowości Ejn Ewrona na granicy obu państw. Na otwarciu był obecny promotor tych
rozmów Christopher. Do pierwszego oficjalnego spotkania szefa rządu izraelskiego z królem
Husajnem doszło w Waszyngtonie, gdzie dwaj goście Clintona podpisali (25 VII) wspólną de-
klarację pokojową, kończącą stan wojny trwający między obu państwami od 46 lat. Obaj sygna-
tariusze zobowiązali się do energicznego przygotowania traktatu pokojowego, opartego na zasadach
wolności, równości, sprawiedliwości oraz na postanowieniach rezolucji 141 i 338 Rady
bezpieczeństwa ONZ. Uroczystego podpisania traktatu pokojowego dokonali w Ejn Ewrona (26
X) premierzy obu krajów. Traktat zapowiedział wymianę ambasadorów i rozwój normalnych
stosunków międzypaństwowych.
Nieporównanie trudniej przebiegały próby uregulowania stosunków izraelsko-syryjskich.
Waszyngton chciał odgrywać w nich rolę mediatora. W maju 1994 r. Christopher przekazał Syrii
izraelski plan pokojowy, przewidujący etapowe wycofywanie się ze Wzgórz Golan. Syria wyraziła
gotowość zawarcia pokoju „na warunkach egipskich", tzn. po całkowitym wycofaniu się Izraela z
okupowanego obszaru. Ponadto Damaszek wysuwał propozycje rozmawiania z Izraelem za po-
średnictwem wspólnej delegacji z Libanem, który chciałby wyzwolenia wraz ze Wzgórzami Golan
swoich południowych obszarów. Wizyta prezydenta USA nie skłoniła prezydenta Asada do zasad-
niczej zmiany stanowiska. W tej sytuacji Moskwa zaproponowała Izraelowi formułę równocze-
654
snych rozmów z Syrią o wszystkich sprawach, którą Peres ogłosił publicznie (18 IV 1995 r.). Na tym
tle Amerykanie bezskutecznie próbowali zasugerować kalendarz i problematykę rokowań.
Również podczas zaaranżowanych na terenie USA (11996 r.) negocjacji nad warunkami przyszłego
pokoju miedzy Izraelem a Syrią i Libanem (Izrael przedstawił dokumenty aż 18 umów regulujących
wszystkie dziedziny pokojowej współpracy) nie doszło do porozumienia.
Po zwycięstwie prawicy w majowych wyborach w Izraelu dyplomacja amerykańska
odgrywała nadal rolę mediacyjną w wymianie poglądów między Damaszkiem a Jerozolimą.
Netanyahu wysunął propozycje oddzielenia kwestii Libanu i załatwienia jej najpierw, aby
następnie przystąpić do sprawy Wzgórz Golan; Syria uznała te propozycje za „godzącą w Arabów,
a korzystną dla strony izraelskiej" i domagała się realizacji zasady „ziemia za pokój". Popierała
zarazem zgłaszane od marca 1995 r. postulaty Bejrutu, aby Izrael wypełnił odpowiednie rezolucje
ONZ i opuścił tzw. strefę bezpieczeństwa w południowym Libanie. Francja i USA wyrażały
gotowość dania gwarancji wojskowych granicy libańsko-izraelskiej po zawarciu pokoju, ale Izrael
nie podejmował tych propozycji. Dopiero po licznych atakach Hezbollahu i odwetowych
bombardowaniach izraelskich oraz po dyskusjach w gronie Rady Bezpieczeństwa ONZ, Ligi
Państw Arabskich oraz szefów dyplomacji USA, Francji, Rosji i Iranu z szefami rządów w
Bejrucie i Damaszku przyjęto (22IV 1996 r.) przygotowany w Paryżu plan rozejmowy. Ogłoszony
26 kwietnia 1996 r. rozejm zapowiadał zaprzestanie wykorzystywania miejscowości
południowego Libanu jako baz wypadowych Hezbollahu, zaprzestanie ostrzałów cywilnych
celów w Libanie przez armię izraelską oraz międzynarodowy nadzór nad przestrzeganiem wa-
runków rozejmu. Nie zapobiegł on jednak nowym zamachom Hezbollahu, chociaż wydatnie
zwiększył presję międzynarodową na tę organizację i stojący za nią Teheran.
Zaawansowanie procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie oraz dialogu i porozumień
Izraela z jego sąsiadami sprzyjało rozszerzeniu kontaktów między państwem żydowskim a
resztą świata, jak również między Autonomią Palestyńską a państwami spoza Bliskiego
Wschodu. Zakończył się w zasadzie bojkot Izraela przez państwa arabskie. Mnożyły się wizyty
polityków i przemysłowców w Jerozolimie oraz w Jerychu. Po raz pierwszy odbył się antyterro-
rystyczny „szczyt" 29 państw w Szarm el-Szeik (13 III 1996 r.), po którym USA podpisały z Iz-
raelem (28 IV) porozumienie w sprawie wspólnej obrony tego ostatniego przed akcjami terrory-
stycznymi i atakami rakietowymi. Wyrazem ekonomicznego wsparcia procesu pokojowego na
Bliskim Wschodzie były konferencje, które rozpoczęły zorganizowane współdziałanie kapitałowe
Arabów i Żydów (w Casablance 30 X-l XI1994 r., oraz w Ammanie 30 X-l XI 1995 r.).
Drażliwą kwestią w stosunkach między państwami arabskimi a Izraelem pozostawała
kwestia broni atomowej, która nabrała znaczenia od wiosny 1995 r. w związku z dyskusjami
nad oceną i rewizją traktatu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej (NPT). Egipt i inne państwa
arabskie domagały się, aby Izrael jak najszybciej przystąpił do NPT i wziął udział w jego nowe-
lizacji. Rząd izraelski argumentował, że najpierw powinno dojść do pełnego pokoju na Bliskim
Wschodzie, a dopiero później będzie można zająć się kontrolą potencjału atomowego. Jako warunki
wymieniał kompleksowe porozumienia pokojowe z Iranem, Irakiem i Libią. W celu nakłonienia
Izraela i państw arabskich do przyjęcia przedłużenia NPT na czas nieokreślony, Waszyngton i
Moskwa zgodnie doprowadziły do uchwalenia rezolucji nr 984 Rady Bezpieczeństwa ONZ
(11IV 1995 r.) w sprawie udzielenia gwarancji bezpieczeństwa mocarstw jądrowych przed
użyciem broni jądrowej wobec państw nie posiadających takiej broni i będących stronami
NPT. Dzięki temu konferencja przeglądowa była w stanie zakończyć się pozytywnie i
zapowiedzieć zawarcie traktatu o całkowitym zakazie doświadczeń z bronią jądrową nie później niż
w 1996 r.
Rozdział XXXI
STABILIZACJA STOSUNKÓW NA KONTYNENCIE AMERYKAŃSKIM
1. Działania na rzecz integracji latynoamerykańskiej
Po dziesięciu latach kryzysu zadłużeniowego i pesymizmu gospodarczego Ameryka Ła-
cińska zaczęła zbierać owoce realizowanych reform, chociaż produkt krajowy brutto w 1992 r. był
jeszcze o kilka procent niższy niż w 1982 r. Od 1991 r. większość gospodarek latynoamerykańskich
odczuwała już skutki zwiększonej aktywności, względnej stabilizacji cen, zmniejszonej presji
zadłużenia i znacznego napływu kapitałów zewnętrznych, zwłaszcza prywatnych (40 mld
dolarów w 1991 i 60 w 1992 r.). Nasiliło się stosowanie zasad swobody handlowej i orientacji
proeksportowej, oszczędności finansowej i ostrożnej polityki monetarnej oraz respektowania
reguł wolnego rynku przez sektor publiczny. Wszystko to zachęcało rządy do działań na rzecz
trwałego rozwoju, sprawiedliwości społecznej i integracji gospodarek latynoamerykańskich. Do
krajów, które najwcześniej doczekały się pozytywnych skutków reform gospodarczych należały
Meksyk, Argentyna, Chile i Brazylia. One też przewodziły działaniom integracyjnym.
Podpisane przez prezydentów Carlosa Menema i Fernando Collor de Mello w Buenos Aires
porozumienie argentyńsko-brazylijskie z 6 lipca 1990 r., przewidujące utworzenie wspólnego
rynku obu krajów od l stycznia 1993 r., zachęciło do podobnych przedsięwzięć również inne
państwa Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Do inicjatywy Brazylii i Argentyny dołączyły
niebawem Paragwaj i Urugwaj. Szefowie tych czterech państw podpisali w Asuncion (26 III
1991 r.) traktat ustanawiający Wspólny Rynek Południa (MERCOSUR) z dniem 31 grudnia
1994 r. Dokument przewidywał wolny przepływ dóbr, usług i środków produkcji na obszarze
czterech krajów sygnatariuszy; zapowiadał zniesienie ceł i wszelkich ograniczeń, wprowadzenie
wspólnej polityki celnej i handlowej oraz skoordynowanie polityki makroekonomicznej i
legislacyjnej w zakresie objętym traktatem. Na mocy traktatu powstały: Rada Wspólnego Rynku
jako organ stanowiący, Grupa Wspólnego Rynku jako organ wykonawczy, Sekretariat Admi-
nistracyjny i wspólna Komisja Parlamentarna. Traktat nie przekreślał bilateralnych zobowiązań
Argentyny i Brazylii na rzecz tworzenia wspólnego rynku; jego założenia i uregulowania były
656
bardziej elastyczne niż dawniejsze założenia ALALC i ALADI, zwiększając tym samym szansę
urealnienia procesów integracyjnych. Potwierdzał to także wzrost obrotów miedzy państwami-
sygnatariuszami traktatu z Asuncion w okresie przygotowań do utworzenia MERCOSUR. O mię-
dzynarodowej randze tego przedsięwzięcia decydował fakt, że ria obszarze tych czterech krajów
wytwarzano połowę produktu krajowego brutto Ameryki Łacińskiej i Karaibów; stanowiły one
rynek z ponad 190 min konsumentów. Rangę ugrupowania mogło podnieść spodziewane przy-
stąpienie Chile.
Państwa tworzące MERCOSUR należały już wcześniej do Grupy z Rio, która w całości nie
dojrzała jeszcze do tworzenia wspólnego rynku, poświęcając więcej uwagi regionalnym kon-
sultacjom politycznym. Od 1990 r. Grupa podjęła z krajami Europy Środkowej dialog, będący w
jakimś sensie uzupełnieniem dialogu z EWG. Na grudniowym „szczycie" w 1991 r. Grupa z Rio
postanowiła rozwijać współpracę z różnymi regionami świata, aby podnosić rolę Ameryki
Łacińskiej w równoważeniu ładu światowego. Rosło zainteresowanie państw Grupy strefą
Pacyfiku, czego wyrazem był „szczyt" APEC w Seatle w 1993 r.; forum to postanowiło przyjąć
do swego grona Meksyk (od końca 1994 r.) oraz Chile (w ciągu następnego roku).
Prezydenci Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju podpisali (5 VIII 1994 r.) w
Buenos Aires akt, który (l 11995 r.) rozpoczynał tworzenie unii celnej między tymi państwami. Przy
okazji prezydent Chile i wiceprezydent Boliwii podpisali deklaracje wyrażające chęć zacieśnienia
stosunków z Mercosur, aby następnie wejść do tworzonej strefy wolnego handlu, którą
zapowiadano na 2006 r. Następnie prezydenci państw Mercosur podpisali (17 XII) protokół o
wejściu w życie unii celnej i procedurach jej wprowadzenia od nowego roku. Rynek objął obszar 12
min km2 i 200 min ludności. Na „szczycie" Mercosur w Buenos Aires (23-25 VI1996 r.) uzgodniono i
podpisano w Sans Luis umowę stowarzyszeniową z Chile i Boliwią, która przewidywała 10-letni
okres likwidowania stawek celnych (od l X 1966 r. dla Chile i od 111997 r. dla Boliwii). Rzecz
znamienna, że w Sans Luis szefowie państw Mercosur zawarli też z nowymi partnerami umowę o
gwarancjach demokratycznych, przewidującą m.in. zawieszenie przywilejów handlowych państwa,
które odeszłoby od demokratycznego systemu rządzenia.
Na tle procesu instytucjonalizacji MERCOSUR również północna część zachodniej półkuli
podjęła kroki w kierunku współdziałania integracyjnego. „Szczyt" CARICOM w Try-
nidadzie (26-28II1991 r.) opowiedział się za zacieśnieniem współpracy nie tylko we własnym
gronie, lecz także z państwami południowej części kontynentu, w których zarysowało się oży-
wienie gospodarcze. Niebawem Grupa Trzech (Meksyk, Kolumbia i Wenezuela) postanowiły
stworzyć własną strefę wolnego handlu, która miałaby zacząć funkcjonować w 1994 r. Rządy
tych krajów dobrze współpracowały już w dziedzinie politycznej, ale ich wymiana gospodarcza
była symboliczna. Chodziło więc o to, aby dobry klimat polityczny przenieść na stosunki gospo-
darcze, poczynając od wolnego dostępu do wód terytorialnych i portów oraz rozwoju turystyki i
wymiany kulturalnej. „Szczyt" CARICOM, Surinamu i Grupy Trzech w Port of Spain (13
X 1993 r.) zapowiedział tworzenie wspólnej organizacji integracyjnej.
Meksyk zbliżał się w tym czasie do finalizacji porozumienia z USA o wolnym handlu i -
zgodnie z tradycyjną dla siebie skłonnością do równoważenia interesów - uznał za konieczne
zacieśnienie więzi gospodarczych i politycznych z krajami Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Od
1991 r. prowadził więc na ten temat rozmowy z różnymi rządami najbliższej mu Ameryki Środ-
kowej. W kwietniu 1993 r. Grupa Trzech uzgodniła 8 projektów współpracy z krajami
Ameryki Środkowej (przewidujących m.in. ochronę własnej produkcji samochodów), aby na tej
podstawie od 1994 r. wspólnie tworzyć strefę wolnego handlu. Wdrażanie projektów opóźniało się
jednak.
657
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
W konsekwencji w trakcie IV „szczytu" iberoamerykańskiego w Cartagena de Indias w
Kolumbii (13 VI1994 r.) Grupa Trzech podpisała porozumienie o wolnym handlu, przewidując
dochodzenie do unii celnej, zawarcie umowy o wspieraniu inwestycji wzajemnych i rynku usług
oraz o ochronie własności intelektualnej. Kolumbia, Meksyk i Wenezuela zapowiedziały przy tym,
że będą zmierzać do pełnej integracji kontynentu latynoamerykańskiego i wraz z CA-RICOM
doprowadziły do podpisania (24 VII 1994 r.) w Cartagenie przez 24 państwa regionu Morza
Karaibskiego dokumentu założycielskiego Wspólnoty Państw Karaibskich (Asociacion de Estados
del Caribe - AEC). Z pomocą Kanady szefowie 14 krajów Wspólnoty Karaibskiej na spotkaniu w
Grenadzie (6 III 1966 r.) ustalili dwufazowy mechanizm tworzenia strefy wolnego handlu: kraje
mniejsze otrzymały więcej czasu (do 2020 r.) na pełne otwarcie swych granic, natomiast kraje
rozwinięte zobowiązały się to uczynić do 2005 r.
Także Grupa Andyjska (Boliwia, Ekwador, Kolumbia, Peru i Wenezuela) postanowiła siadem
innych państw latynoskich pójść drogą integrowania gospodarek. Na spotkaniu w Cartagenie (6
XII 1991 r.) prezydenci państw Grupy Andyjskiej postanowili przyspieszyć wspólną politykę w
tej dziedzinie. Uzgodnili powołanie unii celnej od l stycznia 1992 r. (tzn. trzy lata wcześniej niż
pierwotnie planowano, ale w marcu 1993 r. przesunęli ten termin na l stycznia 1994 r.). Uznając
ten krok za podstawę wspólnej strefy wolnego handlu, wypowiedzieli się także za rozszerzeniem
wymiany handlowej z EWG poza porozumienie z 1983 r. Bruksela odpowiedziała pozytywnie;
porozumienie z końca czerwca 1992 r. otwierało nowe możliwości współpracy gospodarczej oraz
zapowiadało usuwanie przeszkód w handlu. Po 14-miesięcznych negocjacjach, Grupa Andyjska
postanowiła (7 III 1993 r.) wprowadzić na zewnętrznych granicach z początkiem 1994 r.
jednolite stawki celne.
Grupa Andyjska nawiązywała także kontakty z Unią Europejską. W kwietniu 1993 r. oba
ugrupowania podpisały porozumienie o współpracy. Z początkiem 1994 r. tym śladem poszedł
także Mercosur, rozpoczynając negocjacje z UE, aby do połowy 1995 r. zawrzeć z nią układ
ramowy, a następnie dążyć do utworzenia strefy wolnego handlu. Na tej fali również Waszyngton
podjął ideę integracji gospodarczej Europy i Ameryki Północnej. Christopher przedstawił w
Madrycie (2 VI 1995 r.) propozycje „nowego dialogu transatlantyckiego na XXI wiek", obej-
mującego „polepszenie stosunków wzajemnych i zacieśnianie różnorakich więzi", mając na myśli
przede wszystkim stosunki między UE a USA, w których pojawiało się wiele zadrażnień. Propo-
nował więc następujące przedsięwzięcia: ustanowienie rozwiniętego systemu inwestowania;
uelastycznienie dostępu do rynku i informacji technologicznych; wyeliminowanie barier handlo-
wych; otwarcie przestrzeni powietrznych poprzez zawarcie porozumień lotniczych.
Układ ramowy między Mercosur a Unią Europejską został podpisany (29 IX 1995 r.) w
Montevideo. Otworzył on drogę do szybkiej liberalizacji obrotów między obu ugrupowaniami,
które zobowiązały się do współpracy w sprawach gospodarczych, handlu, kształcenia, ko-
munikacji, ochrony środowiska i handlu narkotykami. Towarzysząca układowi deklaracja wysunęła
poszanowanie praw człowieka i demokracji jako warunek wstępny dialogu politycznego. W ten
sposób Pakt Andyjski został prześcignięty przez Mercosur. Dlatego VIII „szczyt" prezydencki
„piątki andyjskiej" na spotkaniu w Trujillo (Peru) postanowił (10 III 1996 r.) przekształcić Pakt
Andyjski we Wspólnotę Andyjska, której struktury polityczne i ekonomiczne odwzorowano z Unii
Europejskiej; zachętę stanowiła tu propozycja Komisji Europejskiej (z 23 X 1995 r.) w sprawie
partnerstwa UE z Ameryką Łacińską w latach 1996-2000, a także spotkania ministerialne z
Ameryką Środkową i Grupą z Rio (III i IV 1996 r.).
Na tle realizacji częściowych przedsięwzięć integracyjnych dojrzewały dążenia do utwo-
rzenia strefy wolnego handlu obu Ameryk. 34 szefów państw i rządów amerykańskiego „szczy-
658
tu" kontynentalnego w Miami (10-11 XII 1994 r.) wyraziło w deklaracji wolę rozwijania part-
nerstwa na rzecz rozwoju i dobrobytu oraz demokracji i wolnego handlu na kontynencie amery-
kańskim. Ministrowie handlu tych państw uzgodnili na konferencji w Denver (3 VII 1995 r.)
program prac i negocjacji przygotowujących utworzenie strefy wolnego handlu około 2005 r.
Postanowili też powołać 7 zespołów przygotowawczych i wykorzystywać struktury subregional-ne
(NAFTA, Mercosur, Pakt Andyjski). Na następnym spotkaniu w Cartagenie (20-21 III 1996 r.)
ministrowie postanowili powołać jeszcze 4 grupy robocze. Pojawiły się wątpliwości co do tempa
tworzenia strefy wolnego handlu od Alaski po Ziemię Ognistą z tak zróżnicowanych państw
zważywszy, że same USA wytwarzały 77% PKB kontynentu, a razem z NAFTA około 90%.
2. Budowa wspólnego rynku w Ameryce Północnej
Zalążek integracji gospodarek północno-amerykańskich stanowił amerykańsko-kana-
dyjski traktat o wolnym handlu z 1988 r. Jego wagę określał fakt, że handel między USA a
Kanadą osiągnął większą skalę niż handel między jakimikolwiek dwoma innymi państwami. W
1990 r. 70% kanadyjskiego eksportu szło do południowego sąsiada, zaś Kanada przyjmowała 22%
całego eksportu USA. Znosząc większość barier celnych, traktat o wolnym handlu zapewnił
Kanadzie trwałe miejsce na wielkim rynku amerykańskim. Przedsięwzięcie zamierzono na 10 lat.
Drugi element budowy wspólnego rynku w Ameryce Północnej stanowiły powiązania
gospodarcze między USA i Meksykiem, który w 1990 r. odbierał ponad połowę całego eksportu
sąsiada z północy do Ameryki Łacińskiej i dokonywał ze Stanami Zjednoczonymi ponad 70% swej
wymiany handlowej. Prezydent Carlos Salinas de Gortaro, absolwent Harwardu, który sterował
otwieraniem gospodarki meksykańskiej na świat i na strefę Pacyfiku, zachęcał przedsiębiorców do
wolnej konkurencji, w lutym 1990 r. zainicjował dialog z Waszyngtonem na temat współpracy
integracyjnej. Po wstępnych analizach Bush podjął tę inicjatywę; w konsekwencji obaj szefowie
państw uzgodnili (10 VI1990 r.) rozpoczęcie prac nad porozumieniem o wolnym rynku (Free
Trade Agreement - FTA). We wrześniu zamiar uczestnictwa w owych dyskusjach wyraziła
Kanada, zainteresowana zwłaszcza znoszeniem pozataryfowych barier w handlu. Otta-wa wahała
się jednak, czy wypowiedzieć się za rozmowami trójstronnymi czy dwustronnymi. Tymczasem
Salinas i Bush w czasie spotkania w Monterrey i Agualeguas (26-27 XI1990 r.) przyjęli
ramowe zasady przyszłych rokowań, które miałyby rozpocząć się w czerwcu 1991 r. i zakończyć
do lata 1992 r.
Kanada zdecydowała się uczestniczyć w rozmowach trójstronnych. Ukazało się wspólne
oświadczenie Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych (5II1991 r.), które głosiło, iż trzy
państwa postanowiły przystąpić do negocjacji na temat Północno-Amerykańskiego Poro-
zumienia Wolnego Handlu (North American Free Trade Agreement - NAFTA). Miała to być
największa strefa wolnego handlu w świecie, gdyż w momencie rozpoczęcia rokowań na jej
obszarze żyło ponad 350 min ludzi, a wymiana handlowa między trzema krajami przekraczała
210 mld dolarów rocznie. Same negocjacje nad przygotowaniem NAFTA były bardzo trudne, co
zapowiadało już pierwsze spotkanie trójstronne ministrów spraw zagranicznych (12 VI1991 r.), a
także pierwsze spotkanie oficjalnych negocjatorów porozumienia (8-9 VII 1991 r.). Wstępna
wersja porozumienia została ogłoszona dopiero po 14 miesiącach rokowań (8 IX 1992 r.). Roz-
bieżności dotyczyły uregulowań wolnego handlu w niektórych branżach, zwłaszcza tekstylnej,
rolnej i motoryzacyjnej; otwarcia meksykańskiego przemysłu naftowego dla firm amerykańskich i
kanadyjskich oraz dopuszczenia inwestorów z USA i Kanady do meksykańskiego systemu
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim 659
bankowego; przestrzegania wymogów ochrony s'rodowiska oraz przepisów i norm zdrowotnych.
Niepewność wśród negocjatorów wprowadzały zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach
Zjednoczonych; upowszechniło się przeświadczenie, że zwycięstwo Clintona może na diugo
zaprzepaścić szansę porozumienia. Chociaż negocjacje zakończono 12 sierpnia, co Bush rozgłosił
tegoż dnia w celach wyborczych, redakcyjne prace nad liczącym 2000 stron porozumieniem
trwały nadal. Podpisy pod ostatecznym tekstem ministrowie spraw zagranicznych trzech
państw złożyli w San Antonio (7 X1992 r.). Bush zaprosił na te okazje - również ze względów
wyborczych - prezydenta Salinasa oraz premiera Kanady Briana Mulroney'a.
Przegrana Busha w wyborach nie zahamowała finalizacji porozumienia. Pręży den t-elekt już w
trzy dni po wyborze oświadczył w telefonicznej rozmowie, że jest „gotów zrobić wszystko, by to
porozumienie wprowadzić w życie". Jednakże procedura kongresowa sprawiła, że mogło ono zostać
podpisane z opóźnieniem. Nie ustalono wspólnej uroczystości. Prezydenci Bush i Sali-nas oraz
premier Mulroney podpisali je oddzielnie w stolicach swoich państw (17 XII 1992 r.). Trzy
państwa zobowiązały się w ciągu 15 lat na obszarze od lodów Arktyki po koralowe brzegi Jukatanu
znieść bariery cełne i stworzyć ułatwienia graniczne dla wymiany towarów i usług; tworzyć
warunki dla wolnej konkurencji w ramach strefy wolnego handlu; zwiększyć możliwości inwestycji
w ramach regionu; stosować prawne sposoby wdrażania wolnego handlu i rozwiązywania kwestii
spornych; tworzyć warunki dla wielostronnej współpracy regionalnej. Negocjacje dotyczyły 22 grup
tematycznych i tyleż rozdziałów ma tekst NAFTA.
Ratyfikacja NAFTA została opóźniona wskutek żądań administracji Clintona, aby zawrzeć
dodatkowe porozumienia w sprawie ochrony interesów amerykańskich pracowników i środowiska
naturalnego. Negocjacje w tych sprawach trwały od marca do sierpnia 1993 r. i zakończone zostały
podpisaniem trzech porozumień (13 VIII). Porozumienia dodatkowe przewidywały, że jeśli któryś
z krajów-sygnatariuszy (chodziło głównie o Meksyk) zezwoli swoim firmom na łamanie własnych
przepisów prawa pracy i ochrony środowiska, aby umożliwić im uzyskanie przewagi w
konkurencji z firmami pozostałych państw, niezależna komisja będzie mogła nałożyć wysoką
grzywnę lub państwo skarżące będzie mogło wprowadzić cła i sankcje gospodarcze. Trzecie
dodatkowe porozumienie przewidziało coroczne konsultacje stron. Parlament kanadyjski
ratyfikował NAFTA jako pierwszy (V-VI1993 r.), zaś senaty USA i Meksyku dokonały tego
aktu w kilka miesięcy później (XI1993 r.). Clinton zdecydował się przekazać wniosek do
Kongresu dopiero po intensywnej kampanii na rzecz ratyfikacji, która w Kanadzie i Meksyku
przeszła łatwo. Porozumienie kładące podwaliny pod północnoamerykańską strefę wolnego
handlu mogło wejść w życie z dniem l stycznia 1994 r.
Od stycznia 1994 r. zarówno Kanada, jak i USA zaczęły wypowiadać się za przyłączeniem
Chile do NAFTA. Jednocześnie w Meksyku wzrastał deficyt w handlu z USA, a małe i średnie
przedsiębiorstwa meksykańskie nie wytrzymywały konkurencji bardziej wydajnych fabryk
amerykańskich. Ponadto USA uszczelniły granicę z Meksykiem. Mnożyły się też spory między
NAFTA a Unią Europejską. Dlatego kanadyjski premier zaproponował w Paryżu (2 XII 1994 r.)
rozważenie możliwości zawarcia globalnej umowy o liberalizacji handlu między UE i NAFTA.
Władze UE wolały jednak w pierwszej kolejności zawierać porozumienia liberaliza-cyjne z
subregionalnymi strukturami w Ameryce Łacińskiej. Rozmowy między NAFTA a Chile latem
1995 r. nie były jednak łatwe; mające zrównoważony handel z różnymi częściami świata Chile
zastrzegło sobie wchodzenie do NAFTA na zasadzie umów dwustronnych z każdym z trzech
członków ugrupowania. Na razie uzgodniono więc intensyfikację wymiany informacji.
660___________________________ "'• •••••_____________
3. Rozwiązywanie konfliktów w Ameryce Środkowej i na Karaibach
Na początku ostatniej dekady XX wieku Ameryka Środkowa i część Karaibów przeżywały
przesilenia, które absorbowały uwagę opinii międzynarodowej. Dotyczyło to Nikaragui, Salwadoru,
Gwatemali i Kuby. Problem Nikaragui polegał na tym, że Waszyngton chciał być ciągle sędzią
oceniającym wewnętrzne przemiany tego kraju. Początkowo Senat USA opowiedział się za
zniesieniem trwającej od 1985 r. blokady ekonomicznej i przywróceniem stosunków handlowych z
Nikaraguą w tym samym dniu, kiedy w Managui podpisano między sandinistami i contras
porozumienie w sprawie ostatecznego zawieszenia broni i demobilizacji contras (19IV 1990 r.). Ich
realizacja miała się odbywać pod okiem obserwatorów ONZ i OPA. Administracji amerykańskiej
nie podobała się jednak prowadzona przez prezydenta Yiolettę Chamorro polityka pojednania
narodowego i współdziałania z sandinistami, którzy poprzez Sandinistowski Front Wyzwolenia
Narodowego (FSLN) i Ogólnonarodowy Front Pracujących (FNT) utrzymali duże wpływy wśród
robotników, chłopów, w armii i policji. Zwycięska w wyborach Narodowa Unia Opozycyjna
(UNO) już po kilku miesiącach sprawowania władzy zaczęła tracić wpływy wskutek przeżywania
przez kraj głębokiego kryzysu gospodarczego. Contras byli niezadowoleni brakiem możliwości
odbierania chłopom ziemi i rewindykowania nieruchomości. Część z nich już w 1991 r. sięgała
ponownie po broń, dokonując zamachów i zwykłych rabunków.
Spokój wewnętrzny zależał od stabilizacji gospodarki, do czego konieczna była pomoc za-
graniczna. Tymczasem Waszyngton zamroził ją na wysokości 116 min dolarów, gdyż był nieza-
dowolony z niedostatecznej rozprawy rządu z sandinistami. Latem 1992 r. Waszyngton sugerował
Chamorro, aby powierzyła prowadzenie gospodarki doradcom amerykańskim. Spotkał się z
godną odpowiedzią, że chociaż zależy jej na przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi, to jednak nie
zniesie ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju. Reakcja USA była typowo imperialna: na początku
września 1992 r. zawiesiły one pomoc dla Nikaragui, uzasadniając to tezą, że kraj ten pozostaje
jakoby pod kontrolą „komunistów, terrorystów, złodziei i morderców". Jednocześnie Departament
Stanu podpowiadał odsunięcie sandinistów z armii i policji. Prezydent oświadczyła, że odwoła gen.
Humberto Ortegę ze stanowiska szefa sił zbrojnych, ale nie uczyni tego pod presją USA.
Amerykańskie tajne służby zasugerowały wówczas zbrojnym oddziałom byłych contras, aby
wzięli zakładników rządowych i za cenę ich wypuszczenia domagali się odwołania gen. Ortegi.
Latem 1993 r. rozpętało to „wojnę o zakładników", gdyż grupy sandinistowskie uciekły się do
podobnych działań. W społeczeństwie zaczęła narastać tęsknota za powrotem sandinistów do
władzy, a Stany Zjednoczone zaczęły ponownie wspierać byłych somozistów.
Waszyngton wzmógł naciski na Managuę po znalezieniu nikaraguańskich paszportów u
terrorystów oskarżonych o dokonanie zamachu na World Trade Center (II1993 r.). Senat USA
zawiesił pomoc dla Nikaragui do czasu, aż rząd w Managui udowodni, że nie popiera międzyna-
rodowego terroryzmu. Departament Stanu uprzedził prezydent Chamorro, że odblokuje pomoc
dopiero po odejściu dowódcy sił zbrojnych gen. Humberto Ortegi, który mocą przepisów ustawy
opuścił swe stanowisko dopiero 25 lutego 1995 r. Przyjęte po pięciu miesiącach sporów poprawki do
nikaraguańskiej konstytucji (5 VII 1995 r.) zniosły monopol gospodarczy państwa, ograniczyły
zakres władzy wykonawczej i dały Zgromadzeniu Narodowemu prawo decyzji podatkowych,
torując tym samym drogę rozwojowi gospodarki rynkowej.
Jeśli chodzi o Salwador, to rozmowy między rządem a partyzantami z FMLN prowa-
dzone od kwietnia 1990 r. przy udziale przedstawiciela sekretarza generalnego ONZ, Alva-ro
de Soto, trwały kilkanaście miesięcy. Odbywały się one w Genewie, Wenezueli, Meksyku,
Kostaryce i Nowym Jorku. Najpierw podpisano porozumienie w kwestii praw człowieka (26 VII
661
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
1990 r.), w którym rząd zaakceptował wysłanie w tej sprawie do Salwadoru misji ONZ po ogło-
szeniu rozejmu. Później jednak rozmowy przedłużały się, ponieważ rząd nie chciał oczyścić
armii ze „szwadronów śmierci", a USA manipulowały pomocą wojskową dla rządu pod kątem
nacisku na partyzantów. Nowym etapem rozmów było podpisanie porozumień (27 IV 1991 r.).
Przewidywały one reformy konstytucyjne w sprawach sił zbrojnych, systemu sądownictwa, praw
człowieka i systemu wyborczego, jak również powołanie komisji do zbadania aktów przemocy w
okresie od 1980 r. Wreszcie w Chapultepec (1611992 r.) w obecności sekretarza generalnego
ONZ podpisano porozumienie pokojowe między rządem salwadorskim i FMLN. Kończyło ono
12 lat krwawej wojny domowej, która pochłonęła 75 000 ofiar.
Porozumienie weszło w życie l lutego 1992 r. w postaci rozejmu między walczącymi po-
przednio stronami. Od tego dnia wstrzymano przymusowe wcielanie do wojska, rozpoczął się
proces rozbrajania partyzantów i koncentracji oddziałów obu stron w wydzielonych rejonach kraju.
Wprowadzanie w życie porozumienia nadzorowała Krajowa Komisja do Spraw Konsolidacji
Pokoju oraz tysiąc obserwatorów z ramienia ONZ. W połowie lipca w Salwadorze rozpoczęła
działalność Komisja Prawdy, która miała zbadać sprawy naruszania praw człowieka w tym kraju od
1980 r. oraz przyczynić się do budowy klimatu zaufania i odbudowy powojennej. W skład
Komisji Prawdy sekretarz generalny ONZ powołał znane w świecie osobistości z różnych krajów.
Trudności zaczęły się przed 31 października 1992 r., gdyż obie strony nie wykonały zobowiązań,
aby do tej daty partyzanci złożyli broń, a rząd dokonał reform politycznych oraz redukcji i
restrukturacji sił zbrojnych. Przywódcy FMLN przyjęli propozycję Butrosa Ghali, aby realizację
powyższych zobowiązań przedłużyć o 6 tygodni. Oburzony prezydent Alfredo Cristiani oskarżył ONZ
o uczestnictwo w spisku przeciwko jego rządowi, gdy partyzanci oskarżali rząd, iż nie realizuje
zobowiązań w sprawie włączenia ich w życie kraju.
Przesunięty przez Butrosa Ghali termin rozbrajania partyzantów i uzgadniania reform poli-
tycznych został dotrzymany. Najtrudniejsze problemy dotyczyły czystki w armii i nadania ziemi. Do
15 grudnia partyzanci przekazali broń obserwatorom ONZ, którzy mieli dopilnować jej zni-
szczenia; prezydent dokonał zmian politycznych. Na stadionie Cuscatlan w Salwadorze ob-
chodzono 15 grudnia dzień pojednania narodowego. W uroczystości wzięli udział sekretarz
generalny ONZ, wiceprezydent USA i prezydenci państw Ameryki Środkowej. Przekształcony
odtąd w partię polityczną FMLN podjął „wojnę o głowy generałów" winnych łamania praw
człowieka, zdobywając poparcie tych postulatów przez ONZ i kler katolicki. ONZ opublikowała
raport, który dowodził powiązań salwadorskich sił zbrojnych ze „szwadronami śmierci" i zawierał
listę blisko 100 oficerów, którzy powinni być usunięci z armii. Prezydent Cristiani zareagował
wybiegiem, który chronił dowództwo sił zbrojnych: na jego wniosek Zgromadzenie Narodowe
szybko (19 III 1993 r.) uchwaliło amnestię dla zbrodniarzy okresu wojny domowej. Opinia
salwadorska i międzynarodowa nie zaakceptowały jednak takiej uchwały. Partie polityczne do-
magały się realizacji wniosków Komisji Prawdy w sprawie usunięcia z wojska osób podejrzanych
o łamanie praw człowieka, podjęcia śledztwa na temat zbrodni „szwadronów śmierci" i
wymiany Sądu Najwyższego. W związku z tym Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła o 6 miesięcy
mandat misji obserwatorów w Salwadorze (30 XI1993 r.). Rząd był zmuszony powołać w
porozumieniu z nimi komisję do zbadania zbrodni dokonanych przez „szwadrony śmierci" po
porozumieniu pokojowym z FMLN (8 XII 1993 r.).
Krajem Ameryki Środkowej, w którym wojna domowa zaczęła się najwcześniej i za-
kończyła najpóźniej, okazała się Gwatemala. W ciągu 30 lat wojny zginęło ponad 120 tyś.
ludzi, około 100 tyś. musiało uciekać za granicę, by wegetować na pograniczu meksykańskim.
Choć mniej głośna niż w Nikaragui i Salwadorze, była to więc wojna pochłaniająca liczne ofiary.
662
W 1991 r. prezydent Jorge Serrano rozpoczął rozmowy z Narodową Unią Rewolucyjną
Gwatemali (NURG), reprezentującą głównie ludność indiańską, której wsie były burzone przez
armie rządową. Z powodu rozbieżności w kwestii poszanowania praw człowieka rozmowy te
zostały zerwane w sierpniu 1992 r. Pod wpływem wejścia w życie porozumienia pokojowego w
Salwadorze uchodźcy gwatemalscy zaczęli jednak wracać do kraju. Zachęcała ich do tego
Rigoberta Menchu, gwatemalska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1992 r. i przywódczyni
gwatemalskiej opozycji indiańskiej. Na tym tle Serrano wezwał (15 I 1993 r.) lewicowych
partyzantów NURG do zawarcia gwatemalskiego porozumienia pokojowego w ciągu 90 dni.
Obiecał przy tym, że nad realizacją takiego porozumienia czuwać będą ONZ, instytucje
kościelne i gwatemalski rzecznik praw człowieka. Zapowiedział repatriantom swobodę poruszania
się oraz zwrot ziemi, z której zostali wyrugowani. Powiedział również, że chłopi bezrolni
otrzymają pożyczki rządowe na zakup gruntów i niezbędnych narzędzi, a przez pierwsze trzy
miesiące będą bezpłatnie zaopatrywani przez Światowy Program Żywnościowy. Prezydentowi
chodziło nie tylko o pozyskanie partyzantów i uchodźców, lecz i o poprawienie wizerunku mię-
dzynarodowego swojego kraju z punktu widzenia poszanowania praw człowieka.
Partyzanci NURG wyrazili zainteresowanie ofertą Serrano i zaproponowali rozejm, który
pozwoliłby obu stronom konfliktu uzgodnić warunki porozumienia. Ideę doprowadzenia do pokoju
w Gwatemali poparły Hiszpania, Meksyk, Kolumbia i Wenezuela. Rozmowy rządu z partyzantami
rozpoczęły się w Meksyku (23II1993 r.). Wzorem Salwadoru partyzanci wysunęli na plan
pierwszy natychmiastowe i bezwarunkowe podpisanie porozumienia w sprawie praw człowieka,
aby dopiero potem zająć się „planem Serrano". Na taką kolejność nie godził się prezydent, co
wywołało impas w rozmowach. Jeszcze większą szkodę wyrządził autozamach stanu, kiedy Serrano
ogłosił zawieszenie wielu artykułów konstytucji (25 V 1993 r.). W rezultacie musiał po tygodniu
ustąpić z urzędu pod naciskiem armii i OPA, a także USA. Nowy prezydent Ramiro de Leon
Carpio usunął ze stanowisk wielu polityków i wojskowych związanych z antydemokratycznymi
poczynaniami poprzednich władz. Zwlekał jednak z przyjęciem oferty partyzantów, aby w celu
położenia kresu wojnie domowej rozpocząć rozmowy w jednym z krajów Ameryki Środkowej.
Partyzanci nasilili działania zbrojne, a wojsko wznowiło operacje przeciwko nim gwałcąc znowu
prawa człowieka. Kiedy pod naciskiem organizacji społecznych, kościoła katolickiego i OPA
prezydent przedstawił plan rozwiązania pokojowego, okazał się on dla NURG nie do przyjęcia i
został przez nią odrzucony (13 X 1993 r.). Rząd gwatemalski zwrócił się wówczas do społeczności
międzynarodowej o pomoc w doprowadzeniu do rozmów z partyzantami (15 XI1993 r.). Szansa na
przybliżenie porozumienia pokojowego stwarzała zgoda opozycji i rządu na poprawki do
konstytucji, zorganizowanie w tym celu referendum (301 1994 r.) i przeprowadzenie
przedterminowych wyborów. Przy pomocy ONZ i dyplomacji norweskiej w drugiej połowie
czerwca 1994 r. zostało wynegocjowane i podpisane porozumienie w sprawie powołania komisji
do zbadania naruszeń praw człowieka. Otworzyło ono drogę do pokoju wewnętrznego.
Partyzanci dochodzili do wniosku, że metodą walki zbrojnej nie zdobędą władzy. Dlatego z
okazji wyborów (12 XI1995 r.) zawarli rozejm z rządem i wzywali do uczestnictwa w wyborach,
zwłaszcza licznych Indian dotychczas terroryzowanych i spychanych na margines. Podpisali też
wspólnie 4 porozumienia o: prawach ludności indiańskiej, prawach człowieka, poprawie sytuacji
uchodźców i powołaniu komisji do spraw zbrodni wojennych. Rząd i armia zorganizowały
uroczystości rehabilitujące płk. Jacobo Arbenza, prezydenta obalonego przez agentów
amerykańskich i siły wojskowe po interwencji USA w Gwatemali w 1954 r. Wybrany w drugiej
turze tych wyborów (711996 r.) prezydent Alvaro Arzu zapowiedział zwalczanie dyskryminacji
663
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
Indian i kobiet, przywilejów i nędzy, a także kontynuowanie rozmów pokojowych z partyzantami. Z
okazji kolejnej tury tych rozmów w Meksyku (III 1996 r.) partyzanci ogłosili tymczasowe
zawieszenie broni, zaś prezydent polecił wojsku wstrzymać wszelkie działania przeciwko party-
zantom. Ostatecznie (6 V) w Meksyku przedstawiciele NURG i rządu gwatemalskiego podpisali, w
obecności przedstawiciela ONZ i laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, Rigoberty Menchu,
porozumienie o ziemi, oświacie i zdrowiu. Wskazało ono na możliwości stopniowego rozwiązania
wielu trudnych spraw szczegółowych.
W przeciwieństwie do gwatemalskiego głośny w świecie stał się konflikt haitański, w
który od początku zaangażowana została ONZ. Tymczasowy rząd tego kraju zwrócił się (III
1990 r.) do ONZ o pomoc w przeprowadzeniu demokratycznych wyborów. W odpowiedzi
Sekretarz Generalny ONZ skierował do Haiti misję techniczną do spraw wyborczych (finansowaną
przez UNDP), a także mianował swego specjalnego przedstawiciela w osobie Joao Augus-to de
Medicis. Na podstawie ich raportów i wniosków tymczasowego prezydenta Haiti, Ertha Pascala-
Trouillot, Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję (10 X 1990 r.) w sprawie wysłania do Haiti
obserwatorów na czas wyborów. Był to drugi po Nikaragui przypadek podjęcia takiej decyzji. Na jej
podstawie sekretarz generalny powołał Grupę Obserwatorów Narodów Zjednoczonych dla Weryfikacji
Wyborów na Haiti (ONUYEH), która podjęła następnie współpracę z zaproszonymi na wyspę przez rząd
haitański obserwatorami OPA i organizacji pozarządowych.
Haitańskie wybory prezydenta, parlamentu i władz lokalnych odbywały się w dwóch terminach
(16 XII 1990 r. i 20 I 1991 r.) i zostały powtórzone w niektórych okręgach po dwóch
tygodniach. Już po pierwszej turze prezydentem został ksiądz-populista Jean-Bertrand Aristide,
który otrzymał 67% głosów. Obserwatorzy zagraniczni stwierdzili prawidłowy przebieg wyborów.
Jednakże wojskowy zamach stanu obalił demokratycznie wybranego elekta (30 IX 1991 r.).
OPA i ONZ musiały znowu zajmować się kwestią przywrócenia demokracji na Haiti. Wobec
zagrożenia sankcjami międzynarodowymi przywódca puczu gen. Raul Cedras i członkowie junty
odpowiadali, że nie będą rozmawiać z „Białymi", ponieważ uprawiają oni rasistowską ingerencję w
wewnętrzne sprawy Haitańczyków. Przy pomocy dyplomacji amerykańskiej i pod
patronatem OPA doszło w Waszyngtonie (23 II1992 r.) do zawarcia porozumienia między
obalonym prezydentem i przedstawicielami obu izb parlamentu haitańskiego. Na mocy tego
porozumienia (gdyby zaakceptowali je puczyści) legalnie wybrany prezydent mógłby powrócić do
kraju, gen. Cedras pozostałby na czele armii i zostaliby zwolnieni więźniowie polityczni. Puczyści
porozumienia nie zaakceptowali a USA stanęły wobec fali uchodźców haitari-skich. OPA
postanowiła zaostrzyć embargo wobec Haiti, łącznie z zerwaniem połączeń lotniczych, i wezwała
do tego 34 swoich członków (2IV 1992 r.).
.-Wobec międzynarodowej izolacji Haiti i dramatu biednej ludności obalony prezydent Aristide
powołał na emigracji (8 VII 1992 r.) komisję dla organizacji dialogu na temat przywrócenia
demokracji na wyspie oraz poprosił OPA o wysłanie w tym celu do kraju specjalnej misji. Wobec
braku efektów tych inicjatyw oraz uznania za nielegalną polityki odsyłania uchodźców haitańskich z
USA przez Federalny Sąd Apelacyjny (30 VII 1992 r.), prezydent-elekt Bili Clinton we
współpracy z administracją prezydenta Busha przygotował plan przywrócenia demokracji na
Haiti. Przewidywał on powołanie tymczasowego premiera, aprobowanego zarówno przez Aristide'a
jak i przez parlament haitański, zniesienie embarga i powrót obalonego prezydenta. Tymczasem
puczyści, którym nikt nie obiecywał amnestii, zorganizowali wybory parlamentarne7w celu
zalegalizowania swej władzy (18 I 1993 r.). Zostały one zbojkotowane przez większość
mieszkańców Haiti. Po porozumieniu z ONZ i rządem haitańskim OPA postanowiła wreszcie (9II
1993 r.) wysłać na Haiti międzynarodową misję obserwatorów celem koń-
664
troli przestrzegania praw człowieka. Ponieważ nie zmieniło to niczego w stanie faktycznym na
haitańskiej części wyspy, Rada Bezpieczeństwa w jednomyślnie przyjętej rezolucji zagroziła
wprowadzeniem surowych sankcji (embargo na ropę, broń i amunicję oraz zamrożenie kont ban-
kowych osobom związanym z puczystami) z dniem 23 czerwca 1993 r., jeśli do tego czasu roz-
mowy nie doprowadzą do rozwiązania konfliktu. Ponowne wezwanie do zaostrzenia sankcji skie-
rowała do swych członków OPA.
W obliczu tych działań gen. Cedras udał się do Nowego Jorku na rozmowy z obalonym
prezydentem Aristidem. Mediatorem był przedstawiciel ONZ i OPA Dante Caputo. Po kilku
rundach rozmów zawarto porozumienie zawierające 10-punktowy plan przywrócenia demo-
kracji na wyspie (3 VII 1993 r.). Przewidywał on wysłanie przywódców puczu na emerytury lub
za granicę, powrót Aristide'a na urząd prezydenta (30 X), nominację tymczasowego premiera,
dymisję szefa policji, restrukturację armii, szeroką amnestię dla przeciwników politycznych
prezydenta oraz powołanie przez niego rządu koalicyjnego. Po spełnieniu tych warunków miano
znieść wprowadzone przez Radę Bezpieczeństwa sankcje gospodarcze, zaś USA przyobiecały
pomoc gospodarczą i wojskową. Nadzór nad powrotem systemu demokratycznego mieli spra-
wować obserwatorzy ONZ.
Prezydent Aristide zaprzysiągł nowy rząd w Waszyngtonie (30 VIII), a jego inwestytura
odbyła się na Haiti (2 IX). Jednakże prawicowo-wojskowe bojówki uniemożliwiły przyjazd na
wyspę całej misji wojskowej ONZ, która miała nadzorować przekazanie władzy Aristide'owi. On
sam nie powrócił w przewidzianym terminie, a zwolennicy dyktatury oskarżyli go o zdradę
ojczyzny. W tej sytuacji sankcje ONZ wobec Haiti były nadal stosowane i zostały potwierdzone
przez Radę Bezpieczeństwa (16 X), a okręty amerykańskie i kanadyjskie przeprowadzały blokadę
Haiti. Pośrednim skutkiem tej akcji było przerwanie jednego z ważniejszych szlaków przerzutu
narkotyków do USA. Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło jednomyślnie rezolucję popierającą
usuniętego prezydenta i grożącą izolacją każdego rządu, który powołają haitańscy wojskowi „w
pełni odpowiedzialni za cierpienie haitańskiego ludu". Kiedy junta doprowadziła do za-
przysiężenia tymczasowego prezydenta (11 V 1994 r.), Rada Bezpieczeństwa uchwaliła re-
zolucję o wprowadzeniu zaostrzonych sankcji gospodarczych wobec Haiti. Wiele państw
Ameryki Łacińskiej i Karaibów zaczęło opowiadać się za interwencją wojskową przeciwko juncie.
Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła (31 VII 1994 r.) rezolucję nr 940, której inicjatorami
były USA, Argentyna, Kanada i Francja; upoważniła ona „siły międzynarodowe" do „podjęcia
koniecznych środków" w celu odsunięcia wojskowych od władzy i umożliwienia powrotu
legalnie wybranemu prezydentowi. Główny ciężar operacji i jej organizację przejęły USA, a
udział innych państw był minimalny. Interwencji sprzeciwiała się większość państw latynoskich i
karaibskich. Po przygotowaniu inwazji b. prezydentowi Carterowi udało się zawrzeć z gen.
Raoulem Cedrasem (18 IX) w Port-Prince porozumienie, które przewidywało ustąpienie dwóch
członków przywódców junty haitańskiej i powrót legalnego prezydenta, a także nadzór wojsk
amerykańskich i haitańskich nad pokojowym przekazaniem władzy. Siły międzynarodowe
wylądowały na wyspie już po tym porozumieniu. Jednostki bojowe okazały się szybko zbędne,
natomiast wzrosło zapotrzebowanie na jednostki przygotowane do zapobiegania zamachom i
bandytyzmowi. Ściągnięto więc jednostki specjalne z krajów karaibskich i z Polski. Po przyjęciu
przez haitański parlament ustawy o amnestii gen. Cedras podał się do dymisji, a prezydent
Aristide (17 X) powrócił do kraju z trzyletniego wygnania.
Na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ Amerykanie przestali (31 III) kierować
operacją na Haiti, gdzie pozostała misja „błękitnych hełmów" z międzynarodowym kontyn-
gentem policyjnym, aby przez rok pomagać przy organizowaniu wyborów oraz szkolić armię
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
66
5
deackie, (\1
o niskiej frekwencji (15%). Niebawem nowy prezydent Renę Preval złożył (III 1996 r.) pierwszą
wizytę zagraniczną u jedynego sąsiada - w Republice Dominikańskiej.
Specyficzną pozycję w rejonie Karaibów zajmowała nadal Kuba. WII kwartale 1990 r.
podpisała ona z ZSRR kilka porozumień przewidujących „rozwój i umocnienie" stosunków wza-
jemnych, a przede wszystkim wzrost obrotów towarowych, które sztucznie dofinansowywały
Kubę. Na wyspie znajdowało się w tym czasie około 12 tyś. żołnierzy ZSRR, obiekty wywiadu
elektronicznego oraz baza zaopatrzeniowa atomowych okrętów podwodnych. Jednakże Moskwa
zaczęła przewartościowywać swą politykę wobec Kuby. W maju grupa doradców Gorbaczowa
przeprowadzała w Miami rozmowy z przedstawicielami emigracyjnej opozycji kubańskiej. ZSRR
zamierzał przyczynić się do wznowienia dialogu między Waszyngtonem a Hawaną. Pierwszym
krokiem była zapowiedź Gorbaczowa, iż obecność wojskowa ZSRR na wyspie zostanie
zredukowana. Pogorszyło to klimat w stosunkach miedzy Moskwą a Hawaną. Drugim krokiem stał
się rozpad ZSRR. Prezydent Kuby miał co prawda satysfakcję z upadku prezydenta ZSRR, stanął
jednak wobec nasilających się trudności gospodarczych, gdyż wprowadzona przez Moskwę
zasada rozliczeń w dewizach mocno uderzyła w wymianę handlową i przemysł kubański.
Od 1992 r. prezydent Fidel Castro i parlament kubański czynili wyłomy w dotychczasowych
regułach gospodarowania, apelując do przemysłowców amerykańskich i innych o inwestowanie
na Kubie. Zaczęto rozglądać się za obcym kapitałem, technologią i wiedzą w zakresie zarządzania.
Zapowiadano możliwość tworzenia przedsiębiorstw należących do cudzoziemców. Na drodze
realizacji takich reform stanęły jednak dwa rodzaje przeszkód. Jedną było ciągłe podkreślanie przez
przywódcę kubańskiego, iż konstytucyjny ład polityczno-społeczno-gospodar-czy na Kubie nie
może być naruszony; drugą stanowiło utrzymane przez USA embargo handlo-wo-inwestycyjne.
Obchodzenie tych przeszkód odbywało się poprzez tworzenie spółek joint venture (60 w 1991
r. i dwukrotnie więcej w roku następnym) i rozwój przedsiębiorstw turystycznych.
Hawana rozwijała propagandę przeciwko blokadzie amerykańskiej. Jej argumenty znaj-
dowały posłuch wśród tych sił półkuli zachodniej, które już doświadczyły presji „wielkiego są-
siada" lub obawiały się jej. Reprezentanci lewicowych partii Ameryki Łacińskiej i Karaibów na
spotkaniu w Nikaragui (VII 1992 r.) wezwali USA do zaprzestania blokady ekonomicznej Kuby, a
zarazem zwrócili się do wspólnoty międzynarodowej o udzielenie temu krajowi szerokiej pomocy
gospodarczej, aby złagodzić skutki blokady. Rządy Meksyku, Kolumbii i Wenezueli nie tylko
były przeciwne izolowaniu Kuby, lecz wręcz wypowiadały się za prowadzeniem dialogu z
Hawaną i wciąganiem jej do integracyjnych przedsięwzięć w regionie. Znalazło to wyraz w trakcie
„szczytu" państw ibero-amerykańskich w Madrycie (VII 1992 r.), w którym uczestniczył także Fidel
Castro. Solidaryzowali się z nim uczestnicy zarówno tego forum, jak i antyamerykańskiej
demonstracji na ulicach stolicy Hiszpanii.
Waszyngton nie zmieniał swej polityki. Izba Reprezentantów przyjęła (IX 1992 r.) ustawę
zaostrzającą izolację Kuby, zakazującą m.in. firmom amerykańskim handlu z Kubą i odmawiającą
statkom odwiedzającym porty kubańskie zawijania do portów USA. Podobno uzgodniono ją z
kandydatem na prezydenta Clintonem. Ten „Akt na rzecz demokracji na Kubie" potępiła reszta
Ameryki i EWG. Kanada zagroziła wręcz, że jeśli ustawa wejdzie w życie, to stosujący się do niej w
Kanadzie dyrektorzy firm amerykańskich będą karani więzieniem. Ustawę potępiło także
Zgromadzenie Ogólne NZ. Używając tej ustawy jako „kija", Waszyngton nie wiedział komu
dać „marchewkę"; liczna w USA emigracja kubańska zajmowała zbyt skrajne stanowisko i nie
mogła liczyć na poparcie ludności wyspy, a grupa dysydentów nie potrafiła zorganizować
666
opozycji w kraju. Dlatego pod koniec 1992 r. szykujący się do objęcia rządów demokraci amery-
kańscy wysłali swoich znanych przedstawicieli (George'a McGoverna i Wayne'a Smitha) na
sondażowe rozmowy do Hawany.
Pierwsze powszechne, bezpośrednie i tajne wybory do Zgromadzenia Narodowego i do
zgromadzeń prowincjonalnych na Kubie (24II1993 r.) nie podważyły autorytarnego systemu
politycznego, chociaż w znacznym stopniu odnowiły i odmłodziły skład organów przedsta-
wicielskich. Zadowolony z tych wyników Fidel Castro zapowiedział, że za pięć lat nie będzie już
kandydował i wychwalał Clintona za to, iż nie ma wojowniczego usposobienia. Reakcja na te
komplementy sprowadziła się do stwierdzenia, że Biały Dom będzie czekał na przejaw auten-
tycznej demokracji na Kubie. Natomiast b. prezydent Carter wyraził pogląd, że potrzebną nor-
malizację stosunków amerykańsko-kubańskich mogłoby zapoczątkować zniesienie restrykcji
handlowych, rozwój turystyki i swobodne przemieszczanie się osób. Turystyka stawała się bowiem
najbardziej otwartą i dynamiczną dziedziną gospodarki kubańskiej (w 1992 r. przynosiła już 25%
wpływów dewizowych, a także wzrastała corocznie liczba osób odwiedzających Kubę). Wiele do
myślenia dawał skierowany do Clintona list czołowych dysydentów kubańskich (IV 1993 r.), w
którym stwierdzono, że Castro nie ponosi sam winy za tragiczną sytuację na wyspie i domagano się
rewizji polityki administracji amerykańskiej wobec Kuby, a także zewnętrznej pomocy dla
odbudowy zniszczeń spowodowanych marcową burzą tropikalną.
Hawana podejmowała powoli kroki, które mogły przybliżyć porozumienie z Waszyng-
tonem. Ogłaszając redukcję sił zbrojnych (15 VI1993 r.), przedstawiła ten wymuszony sytuacją
gospodarczą akt jako gest pokoju wobec Stanów Zjednoczonych, dokonany w dniu pożegnalnej
uroczystości ostanich żołnierzy b. ZSRR, których brygada stacjonowała na wyspie od 1963 r.
Jednocześnie wyraziła gotowość przystąpienia do negocjacji w sprawie odszkodowań za własność
amerykańską skonfiskowaną na Kubie w latach sześćdziesiątych. Niebawem władze kubańskie
zaczęły zwalniać z więzień niektórych dysydentów. Inni otrzymywali zezwolenia na podróże do
USA i Europy. Na zaproszenie ministra obrony Raula Castro przybyli na Kubę amerykańscy
wojskowi w stanie spoczynku, odbyli rozmowy z przedstawicielami kubańskich sil zbrojnych.
Podczas obchodów 40. rocznicy rewolucji (26 VII 1993 r.) Castro zapowiedział liberalizację
niektórych rygorów gospodarczych, w tym zniesienie zakazu posiadania przez obywateli obcych
walut. Waszyngton zaczął obawiać się, że napływ dolarów na Kubę osłabi skutki embarga
wobec wyspy.
Oprócz gestów pod adresem Waszyngtonu Kuba przeprowadziła od wiosny 1993 r.
ofensywę dyplomatyczną na rzecz poprawy stosunków politycznych i rozwoju więzi gospo-
darczych z sąsiadami z Ameryki Łacińskiej i regionu Karaibów. Podczas „szczytu" iberoa-
merykańskiego w brazylijskim mieście Salvador (VII 1993 r.) Castro skłonił partnerów do potę-
pienia amerykańskiego embarga wobec Kuby. Następnie udał się do Boliwii, gdzie zginął jego
przyjaciel, legendarny bohater ubogiej Ameryki Łacińskiej Ernesto (Che) Guevara. Teraz odbywały
się tam uroczystości demokratycznie wybranego prezydenta (6 VIII 1993 r.), Gonzalo San-cheza de
Losada. Castro był witany przez Boliwijczyków jako symbol „nieugiętej Kuby", ale
nieprzychylność dali odczuć Amerykanie: ich firmy naftowe odmówiły zatankowania samolotu
Castro. Jednakże dyplomacja amerykańska podjęła tajne rozmowy z Kubą na temat imigrantów i
wspólnego zwalczania handlu narkotykami. Kroki Hawany na rzecz „politycznego i gospodarczego
otwarcia" zostały docenione przez Komitet Międzynarodówki Socjalistycznej do Spraw Ameryki
Łacińskiej i Karaibów, który na posiedzeniu w Santo Domingo (l IX 1993 r.) wezwał Stany
Zjednoczone do zniesienia embarga handlowego i normalizacji stosunków dyplomatycznych z
Hawaną. Prawie w tym samym czasie Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło większością
667
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
l
głosów rezolucję wzywającą Waszyngton do zniesienia sankcji, gdyż - jak stwierdzono -
naruszją one kartę NZ i prawo międzynarodowe. Za rezolucją nie głosowały jedynie Stany Zjedno-
czone, Izrael, Albania i Paragwaj. Spośród mocarstw największe poparcie dla Kuby deklarowały
Chiny: Jiang Zemin jako pierwszy tej rangi reprezentant Chin złożył oficjalną wizytę na wyspie (21
XI 1993 r.), gdzie zachęcał Castro do wytrwałości zarówno w socjalizmie, jak i w reformach
gospodarczych.
Od legalizacji dolara (VIII 1993 r.) i rozpoczęcia reform gospodarczych kryzys gospo-
darczy szybciej różnicował społeczeństwo kubańskie. Waszyngton obawiał się nowego exo-
dusu z wyspy. Od lata 1994 r. rozpoczęło się uprowadzanie statków z uciekinierami. Przy okazji
zaprzysiężenia w Bogocie nowego prezydenta Kolumbii, Castro os'wiadczył, że „Kuba nie będzie
strażnikiem granic USA". Dodał też, że „rewolucjoniści nie uciekają z pola walki, ani nie
przechodzą na emeryturę". Następnie wezwał (12 VIII) Stany Zjednoczone do podjęcia „szybkich
i skutecznych kroków", aby powstrzymać nielegalną imigrację z Kuby. W związku z tym
Amerykańska Straż Przybrzeżna rozpoczęła rozsyłanie mieszkańcom wybrzeża Florydy zawia-
domień o karach grożącym osobom pomagającym Kubańczykom w nielegalnym przedostaniu się
do USA. Clinton wydal zakaz przesyłania na Kubę pieniędzy przez kubańskich emigrantów (około
500 min USD rocznie).
Hawana zgodziła się na waszyngtońską propozycję rozpoczęcia w siedzibie ONZ rozmów na
temat migracji, ale proponowała jednoczesne rozszerzenie ich na sprawy „nieludzkiej blokady
amerykańskiej wobec Kuby". Rokowania waszyngtońskie (1-8IX) doprowadziły jedynie do
uzgodnienia, że USA miały co roku przyjmować 20 tyś. legalnych imigrantów i wydać wizy
zakwalifikowanym już do wyjazdu, zaś Kuba zobowiązała się powstrzymać morski exodus. Po-
rozumienie to, jak również następująca po nim zapowiedź wprowadzenia na Kubie liberalizacji
rynku rolnego sprawiły, że Zgromadzenie Ogólne ONZ podjęło (26 X) uchwałę wzywającą USA do
zniesienia embarga ekonomicznego nałożonego na Kubę (przeciw głosowały tylko USA i
Izrael).
Między październikiem a grudniem 1994 r. Hawana podjęła decyzje o liberalizacji rynku
produktów przemysłowych i rzemieślniczych, dopuszczaniu udziału kapitału zagranicznego do
wszystkich produkcyjnych sektorów gospodarki oraz zakładaniu sklepów prywatnych z towarami
przemysłowymi i rzemieślniczymi. Waszyngton nie zgodził się jednak na udział Kuby w
„szczycie" przywódców całego kontynentu amerykańskiego w Miami. Na początku 1995 r.
pojawiły się pewne oznaki wychodzenia Kuby z izolacji. Biznesmeni z Kanady, Meksyku,
Brazylii i Hiszpanii zaczęli inwestować w intratne gałęzie, a wyspa znów stawała się atrakcją
turystyczną. Składający po raz pierwszy wizytę Wysoki Komisarz do Spraw Uchodźców mógł
rozmawiać szerzej o więźniach politycznych i prawach człowieka. Hawana rozwijała dialog z
innymi stolicami na temat restrukturyzacji swojej ekonomiki. Do stolicy Kuby zjechali przed-
stawiciele ponad 100 krajów reprezentowanych w organizacji „Solidarność z Kubą", dzięki którym
głosowania w ONZ wypadały dla niej pomyślnie. Castro został przyjęty (13 III 1995 r.) w
Pałacu Elizejskim przez Mitteranda, który ujawnił, że od 1981 r. tłumaczył kolejnym prezydentom
amerykańskim, „iż utrzymywanie embarga przeciwko Kubie jest błędem". Po kolejnym
porozumieniu kubańsko-amerykariskim w sprawie uchodźców i mianowaniu przez Clintona spe-
cjalnego doradcy do spraw Kuby na posiedzeniu OPA na Haiti (4-9 VI) przeważył pogląd, że
„Kuba zasługuje na szansę".
Przedstawiciel USA stwierdził wówczas, że ponowne przyjęcie Kuby do OPA będzie możliwe,
jeśli zapoczątkuje ona przemiany demokratyczne. Izba Reprezentantów Kongresu USA
postanowiła jednak (21IX) rygorystyczniej egzekwować sankcje wobec Kuby. Wkrótce po-
668
tem Unia Europejska podjęła decyzję o przygotowaniu umowy gospodarczej z Kubą; rozmowy
prowadzili w Hawanie przedstawiciele Hiszpanii, Francji i Włoch (tzn. Trójka UE). Zgromadzenie
Ogólne NZ (2 XI) głosami 117 państw (o 16 więcej niż przed rokiem) wezwało USA do
zniesienia sankcji przeciwko Kubie o więcej niż przed rokiem. Prawie jednocześnie rosyjski
wicepremier Oleg Soskowiec zawarł w Hawanie kilka umów o współpracy gospodarczej i woj-
skowej. Po zestrzeleniu amerykańskich samolotów cywilnych w przestrzeni powietrznej Kuby
dyplomaci USA usłyszeli od Rady Bezpieczeństwa ONZ jedynie wyrazy ubolewania (II1996 r.), a
także wezwanie Moskwy do spokoju.
Partnerów USA z Europy Zachodniej poirytowała ustawa Helmsa-Burtona, która rozciągnęła
sankcje anty kubańskie na przedsiębiorstwa handlujące z Kubą. Szefowie dyplomacji państw „15"
przyjęli więc (22 IV) deklarację grożącą zastosowaniem „środków retorsji" w razie stosowania tej
ustawy. Unia Europejska, która objęła 45% handlu zagranicznego Kuby, zażądała (3 V)
otwarcia na temat embarga oficjalnych konsultacji z USA w ramach WTO; następnym krokiem
byłoby wniesienie skargi do WTO. Przewodniczący Komisji Europejskiej zwrócił się (12 V) do
Clintona o zawieszenie na pół roku jednego z artykułów ustawy zaostrzającej embargo, co też po 4
dniach zostało w Waszyngtonie dokonane. W Brukseli Komisja Europejska i ambasadorzy „15"
przystąpili jednak do opracowania planu kontrposunięć na wypadek uruchomienia zawieszonego
artykułu. Również Grupa z Rio powołała (19 V) specjalną komisję do zbadania amerykańskiej
ustawy antykubańskiej.
Z kontrowersji wokół Kuby korzystała dyplomacja rosyjska. W czasie wizyty w Hawanie
Primakow podpisał (23 V) z ministrem Roberto Robaina deklarację o zasadach stosunków
wzajemnych oraz program współpracy kulturalnej i naukowej na lata 1996-1998. Podkreślił
przy tym, że „stosunki z Kubą stanowią jeden z priorytetów polityki zagranicznej Rosji". Przy-
znając, że „sytuacja jeszcze nie dojrzała do tego, by Rosja mogła wystąpić w charakterze pośre-
dnika między Hawaną i Waszyngtonem", wypowiedział się przeciwko temu, „by wewnętrzne
ustawy jakiegokolwiek państwa stawały się prawem międzynarodowym".
Skomplikowane rozwiązywanie, dalece z różnych względów umiędzynarodowionych, kon-
fliktów wewnętrznych kilku państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów hamowało proces pełnej
normalizacji i stabilizacji stosunków na półkuli zachodniej. Piękna idea Yiolety Chamorro demi-
litaryzacji Ameryki Łacińskiej z marca 1990 r. nie doczekała się realizacji. Daleko było też do
realizacji „planu Ariasa" z 1987 r. Na „szczytach" środkowoamerykańskich (Gwatemali, Kostaryki,
Hondurasu, Nikaragui i Salwadoru) w Puntarenas (15-16 XII 1990 r.) i w San Salwador (15-16
VII 1991 r.) przedyskutowano jedynie kwestie kontroli zbrojeń i ugrupowań zbrojnych, przemytu
broni i akcji terrorystycznych. Z początkiem 1991 r. podjęto kwestię tworzenia wspólnych ambasad
„regionalnych" w Europie Środkowej, aby taki oszczędnościowy model zastosować potem na
innych obszarach. „Piątka" środkowoamerykańska zawarła także porozumienie w sprawie
ustanowienia wspólnego paszportu (3 XI1990 r.). Z trudem rozwijała się liberalizacja handlu,
chociaż Meksyk najwcześniej zgodził się obniżać cła. Gwatemala, Honduras, Nikaragua i Salwador
zawarły Środkowoamerykańską Unię Polityczną i Ekonomiczną (21IV 1993 r.), wzorowaną na
EWG, lecz pozbawioną jej atutów ekonomicznych. Dwa dni później Grupa z Rio i EWG
opowiedziały się w Kopenhadze za zacieśnieniem stosunków gospodarczych. Następnie szefowie
państw i rządów Ameryki Środkowej postanowili rozszerzyć zawartą między nimi Unię (29 X 1993
r.).
Dużo kłopotów sprawiała „piątce" kwestia praw człowieka w krajach przeżywających
konflikty. Szefowie dyplomacji państw Ameryki Środkowej dyskutowali te problemy ze swoimi
kolegami z Grupy Trzech i krajów EWG. Udało im się doprowadzić do wspólnej konferencji
669
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
w Lizbonie (24-25 II 1992 r.), gdzie omawiano projekty umacniania demokracji w regionie
środkowoamerykańskim, aby tą drogą zapewniać poszanowanie praw człowieka.
Na XV „szczycie" środkowoamerykańskim w Guacimo w Kostaryce (18-21 VIII 1994 r.)
państwa regionu zobowiązały się do skuteczniejszej walki z analfabetyzmem, przemytem narko-
tyków i korupcją, a także podpisały porozumienie w sprawie zacieśnienia współpracy gospodarczej.
Następnie na konferencji w Tegucigalpie prezydenci tych państw podkreślali (25 X), że
wprowadzenie systemu rządów demokratycznych nie wystarcza do pokonania poważnych
wyzwań gospodarczych i społecznych, lecz potrzeba też do tego zacieśnienia integracji go-
spodarczej i dopływu środków zagranicznych.
4. Odnowa stosunków między dwoma częściami Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej tradycyjnie utrzymywały różnorodne stosunki z połu-
dniową częścią kontynentu. Znacznie opóźniona pod tym względem była Kanada, która do II wojny
światowej żyła w faktycznej izolacji od Ameryki Południowej. Jako członek Commonwealthu
utrzymywała w tym czasie stosunki jedynie z anglofońskimi krajami Karaibów. Dopiero w 1941 r.
Kanada ustanowiła ambasady w Argentynie, Brazylii i Chile, a w 1945 r. także w Peru, Meksyku i
na Kubie. W sumie do końca lat 60. stosunki Kanady z Ameryką Łacińską miały charakter
formalny i ubogi. W łatach siedemdziesiątych kanadyjskie obroty z państwami latynoamery-
kańskimi zaczęły rosnąć. W1972 r. Kanada uzyskała pełne członkostwo w Międzyamerykań-
skim Banku Rozwoju i status obserwatora w OPA. Nigdy nie zerwała stosunków z Kubą i Ni-
karaguą, przyjęła wielu uchodźców z krajów Ameryki Środkowej i udzieliła temu obszarowi
znacznej pomocy rozwojowej. W 1989 r. Ottawa wyraziła wolę przystąpienia do OPA. Na po-
czątku 1990 r. Kanada stała się pełnoprawnym członkiem tej organizacji, która zaczęła
coraz skuteczniej równoważyć stosunki międzyamerykańskie, przestając być narzędziem
Waszyngtonu.
„Inicjatywa dla Ameryk" Busha (27 VI1990 r.) została przyjęta przez państwa latynoskie
mniej podejrzliwie niż wiele wcześniejszych inicjatyw Waszyngtonu. CEP AL uznała ją wręcz za
szansę „zapewnienia stałego dostępu latynoamerykańskich towarów do rynku Stanów Zjedno-
czonych". Te wykorzystywały jednak procedurę zawierania z każdym państwem latynoskim „ra-
mowego porozumienia w sprawie handlu i inwestycji" przede wszystkim do zapewnienia sobie
możliwości dalszej ekspansji. W latach 1990-1991 porozumienia takie, które miały tworzyć pierwszy
etap panamerykańskiej strefy wolnego handlu, USA podpisały z Kolumbią, Meksykiem,
Boliwią, Ekwadorem, Chile, Hondurasem, Kostaryką, Wenezuelą, Salwadorem, Peru, Gwatemalą,
Nikaraguą, Panamą oraz 13 krajami CARICOM. Z państwami MERCOSUR podpisano w
Waszyngtonie (19 VI 1991 r.) porozumienie zbiorowe, któremu nadano duży rozgłos. Faktyczna
realizacja „Inicjatywy dla Ameryk" poprzez sieć porozumień bilateralnych postępowała powoli,
gdyż zależały one od procesów dostosowawczych gospodarki państw Ameryki Łacińskiej i
Karaibów do mechanizmu gospodarki USA. Międzyamerykański Bank Rozwoju szacował, że - w
przeciwieństwie do poprzedniej - ostatnia dekada XX wieku zaznaczy się po raz pierwszy
większym niż odpływ przypływem kapitałów do Ameryki Łacińskiej. W 1990 r. obce inwestycje na
tym obszarze wyniosły 9 mld dolarów (z czego 70% w Meksyku, Chile, Wenezueli i Kolumbii), ale w
końcu dekady mogą osiągnąć 22 mld rocznie. Mimo kryzysu meksykańskiego w 1995 r., który
spowodował wypływ 17 mld USD, inwestycje zagraniczne w Ameryce Łacińskiej w owym roku
nie zmniejszyły się, a nawet osiągnęły 20 mld USD. Łącznie w latach
670
1990-1995 państwa latynoskie otrzymały 66 mld USD inwestycji bezpośrednich (tzn 4 razy
więcej niż w latach 1985-1989). Stabilność tego rodzaju inwestycji lepiej służyła rozwojowi
kontynentu. Największy wzrost osiągnęły inwestycje USA - z 4,7 do 33,6 mld USD, a następnie
Hiszpanii, W. Brytanii i Chile.
Politycznym wyrazem zmiany klimatu w stosunkach międzyamerykańskich były obrady
XXI sesji Zgromadzenia Ogólnego OPA w stolicy Chile (14-15 VI1991 r.). Po raz pierwszy
zamiast kwiecistych przemówień i polemik zajmowano się konkretnymi przedsięwzięciami
mogącymi jednoczyć Amerykę Łacińską. Stałej Radzie OPA zalecono, aby wspólnie z Między-
amerykańskim Bankiem Rozwoju opracowała odpowiedni plan działań ekonomicznych. W celu
umacniania bardzo młodej w niektórych krajach regionu demokracji uchwalono specjalną rezolucję
w sprawie środków, jakie powinny zostać podjęte w przypadku wojskowego zamachu stanu w
jednym z krajów członkowskich (m.in. zwołanie Stałej Rady OPA, a następnie Zgromadzenia
Ogólnego). Wytknięto przypadki łamania praw człowieka w Gwatemali i w Salwadorze.
Podsekretarz stanu Lawrence Eagleburger usprawiedliwiał dotychczasowe błędy w latynoame-
rykańskiej polityce USA oddziaływaniem „zimnej wojny", zapewniając, że mimo zwycięstwa w
wojnie o Kuwejt jego kraj nie uzurpuje sobie prawa do interwencji w wewnętrzne sprawy
innych państw.
Na sesji OPA w Buenos Aires (15 III 1994 r.) podjęto zagadnienie bezpieczeństwa Ameryki
Łacińskiej i Karaibów pod kątem możliwości redukowania zbrojeń i armii przez państwa
tego regionu. Następnie organizacja ta zajęła się również tworzeniem programu Wspólnego Rynku
Wiedzy Naukowej i Technologicznej (MERCOCYT), który zaczął funkcjonować w 1994 r.
Odpowiedzialny za przygotowanie takiego programu stały Komitet OPA po dwóch latach na
spotkaniu w Cartagenie (24-26 I 1996 r.) przygotował jego projekt na zebranie ministrów
odpowiedzialnych za naukę i technologię (III 1996 r.). Ministrowie ustalili problemy i obszary
ogólnokontynentalnego dialogu na temat polityki, strategii i instrumentów współpracy oraz
wymiany w dziedzinie nauki i technologii.
Od „szczytu" kontynentalnego w Miami (XII 1994 r.) OPA dużo zajmowała się sprawami
handlu, rozwoju, demokracji, korupcji, bezpieczeństwa, terroryzmu, zdrowia i ochrony środowiska.
Na sesji w Panamie (2 VI 1996 r.) podkreśliła potrzebę współpracy w zakresie turystyki i
kultury, zdrowia i oświaty oraz zwalczania handlu narkotykami.
Ważnym czynnikiem jednoczenia krajów latynoskich na zasadach demokracji stała się
instytucjonalizacja „szczytów" iberoamerykańskich, którą uchwalono w Guadalajarze (18-19 VII
1991 r.). „Szczyty" doroczne postanowiono odbywać kolejno w Hiszpanii, Brazylii, Kolumbii i
Argentynie. Deklaracja z Guadalajary opowiedziała się za pełnym poszanowaniem prawa
międzynarodowego i przeciwko stosowaniu siły (co komentowano jako ostrzeżenie pod adresem
USA). Zaproponowano w niej także utworzenie specjalnego funduszu iberoamerykańskiego na
rzecz rozwoju społeczności indiańskiej oraz wolę rozwijania nowej kultury współpracy między-
narodowej jako jedynej drogi „ku sprawiedliwemu i stabilnemu światu".
Wyraźne, choć łagodne przeciwstawienie Ameryki Łacińskiej Stanom Zjednoczonym odbywało
się na kolejnych „szczytach" iberoamerykańskich, w których brali udział szefowie państw Ameryki
Łacińskiej oraz Hiszpanii i Kanady. Drugi taki „szczyt" odbył się w Madrycie (23-24 VII 1992
r.) bez udziału prezydentów Peru, Wenezueli i Kolumbii, którzy mieli wówczas w swoich
krajach poważne komplikacje wewnętrzne. Uczestnicy „szczytu" ponownie podkreślili przywiązanie
tej grupy państw do demokracji, apelując pośrednio do obecnego tam Fidela Castro i
nieobecnych Stanów Zjednoczonych, chociaż bezpośrednio Deklaracja Madrycka nie wymieniała
tych krajów. Przywódca kubański ostro skrytykował USA jako mocarstwo, które
671
XXXI. Stabilizacja stosunków na kontynencie amerykańskim
poprzez embargo ekonomiczne wobec Kuby „popełnia zbrodnię ludobójstwa". Mówiąc o demo-
kratycznym kierunku rozwoju, dokument madrycki wskazywał jednak Castro, że podstawę ta-
kiego rozwoju tworzą liberalne reformy. Równocześnie przypominał Waszyngtonowi, że wyrazem
takiego rozwoju jest równoprawność współpracy i wymiany międzynarodowej wolnej od
protekcjonizmu czy dominacji. W podobnym duchu wypowiadała się deklaracja III „szczytu"
iberoamerykańskiego w brazylijskim Salvadorze (15-16 VII 1993 r.). Potępiała ona zdecydowanie
stosowanie przez jeden kraj przeciw drugiemu środków gospodarczych i handlowych w celach
politycznych. Domagała się też swobodnego dostępu do rynków międzynarodowych, możliwości
zakupu technologii i udostępniania wiedzy naukowej. Akcentowała wreszcie, że istnienie nędzy jest
etycznie nie do zaakceptowania, a politycznie stanowi zagrożenie dla przyszłości demokracji.
Również IV „szczyt" w Cartagenie (14-15 VI1994 r.) nie poparł embarga antyku-bańskiego.
Udzielił natomiast poparcia proklamowanym przez Hawanę reformom.
V „szczyt" w argentyńskiej miejscowości San Carlos de Bariloche (16-17 X 1995 r.) zajął się
przede wszystkim sprawami oświaty w Ameryce Łacińskiej i wyraził poparcie dla Kuby, ale
ostrzegał, że handel narkotykami i nierówności społeczne będą zagrażać stabilności poli-
tycznej w krajach Ameryki Łacińskiej.
Warto zauważyć, że obchodzone w 1992 r. „Spotkanie Dwóch Światów" sprzed pół tysiąca
lat wywołały intelektualny sprzeciw wielu słynnych pisarzy latynoamerykańskich, którzy od
dawna łączyli sztukę z polityką. Wyrażali go zwłaszcza tacy pisarze jak: Carlos Fuentes z
Meksyku, Gabriel Garcia Marąuez z Kolumbii i Mario Vargas Llosa z Peru. Krytykowali oni
zamazywanie roli kultury i cywilizacji indiańskiej w dziejach Ameryki Południowej, oskarżali
anglosaskich nosicieli młodej cywilizacji przemysłowej o lekceważenie złożoności wielowiekowej
kultury latynoamerykańskiej. Fuentes stwierdził wręcz, że Stany Zjednoczone będą mogły jeszcze
dużo nauczyć się z tej kultury i wyrażał przekonanie, iż mocarstwo to będzie musiało
latynizować się. Podobny pogląd znajdował poparcie wielu intelektualistów i polityków Ameryki
Południowej, którzy niechętnie słuchali nasilonych po II wojnie w Zatoce Perskiej wywodów Busha
o „konieczności utrzymania amerykańskiego przywództwa w świecie", a zatem i na obszarze
półkuli zachodniej.
Równolegle państwa „nowych demokracji" w Ameryce Łacińskiej starały się uwiary-
godnić swoje przemiany poprzez zacieśnianie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Cha-
rakterystyczny przykład stanowiła Argentyna. Prezydent Menem nie tylko przestawił gospodarkę
na tory wolnorynkowe, lecz i jako jedyny w Ameryce Łacińskiej zaangażował swój kraj w
wojnę o Kuwejt po stronie USA i kierowanej przez nie koalicji. Za jego rządów Argentyna
wycofała się z ruchu państw niezaangażowanych i działała wewnątrz MERCOSUR na rzecz
zacieśniania współpracy z Waszyngtonem. Jednakże mimo wspólnej przynależności do OPA,
administracja amerykańska nie zgodziła się poprzeć Argentyny w jej długich dyskusjach z Wielką
Brytanią na temat uregulowania sporu o Falklandy-Malwiny. Chociaż Londyn i Buenos Aires nadal
rościły pretensje do wysp, to jednak w 1990 r. postanowiły zawiesić spór dyplomatyczny i
rozwijać normalną współpracę gospodarczą, którą bardziej zainteresowana była Argentyna.
Istotny problem tworzyło uzurpowanie sobie przez Waszyngton prawa uprowadzania
obywateli krajów latynoskich, którzy byli poszukiwani przez amerykański wymiar sprawiedli-
wości (potwierdzone zresztą 15 VI 1992 r. przez Sąd Najwyższy USA). Pod tym naciskiem
gwatemalski parlament przyjął ustawę o ekstradycji handlarzy narkotyków do Stanów Zjedno-
czonych (IX 1992 r.). Administracja Clintona, który nasilił walkę z narkomanią, rozpoczęła
rozbijanie gangów przemytniczych bezpośrednio w Peru i Kolumbii. Rząd tej ostatniej poczuł
się zmuszony do samodzielnego osłabienia mafii narkotykowej i polowania na jej szefów
672
(np. 2 XII 1993 r. zastrzelono barona Pablo Escobara). Trudniejszy pozostawał problem uprawy
koki, z której żyje wielu rolników krajów andyjskich. Zastąpienie tych upraw nie było możliwe bez
pomocy finansowej rządów i „wielkiego sąsiada" z północy. Pod tym względem najsłabiej
realizowano uzgodnienia „szczytu" antynarkotykowego 32 państw w Cartagenie (23-26 IV
1991 r.); na informacjach banków o przepływie pieniędzy i zapobieganiu praniu „brudnych pie-
niędzy" korzystały przede wszystkim państwa bogate, zwłaszcza Stany Zjednoczone.
Od 1993 r. administracja Clintona wysuwała na czoło priorytetów amerykańskiej polityki
zagranicznej bezpieczeństwo ekonomiczne. Dowodziły tego batalie polityczne o instytu-
cjonalizację ugrupowania NAFTA, o ratyfikację umów Rundy Urugwajskiej GATT oraz o two-
rzenie wspólnego rynku obu Ameryk. W szczególny sposób wyrażał to (drugi od 1967 r.) „szczyt"
panamerykański w Miami (9-10 XII 1994 r.). Rozwinięta tam koncepcja współpracy regionalnej
zyskała już wczes'niej poparcie subregionalnych organizacji integracyjnych oraz „szczytu" ibe-
roamerykańskiego. Powiązania Waszyngtonu ze stolicami południowej części kontynentu ułatwiły
elity tych krajów, będące w coraz większym stopniu pod wpływem USA i częstokroć uformowane na
uczelniach amerykańskich. One to zaakceptowały współpracę wojskową obu Ameryk, do której nowe
akcenty wniosło panamerykańskie spotkanie ministrów obrony USA, Kanady i 32 państw
południowoamerykańskich (prócz Kuby) w Williamsburgu (24-25 VII 1995 r.). W wielu
krajach kontynentu rozpoczął się proces modernizacji armii.
Od 1995 r. do naczelnych celów amerykańskiej polityki zagranicznej zaliczono walkę z
terroryzmem i przestępczością zorganizowaną, czym były zainteresowane także państwa
latynoamerykańskie. Prezydent Parlamentu Andyjskiego poparł (24 IV 1995 r.) skierowany do
Waszyngtonu wniosek rządów Boliwii, Kolumbii, Paragwaju i Peru, aby zwołać panamerykański
„szczyt" antynarkotykowy w imię „zasady współodpowiedzialności, jako podstawy sukcesu w
walce z przemytem narkotyków". Państwa andyjskie od lat miały kłopoty z kartelami narkoty-
kowymi. Przywódcy 14 państw Grupy z Rio na IX „szczycie" w Quito (4-5IX 1995 r.) zaakcep-
towali potrzebę łączenia walki z przemytem narkotyków z rozwiązywaniem problemu nędzy w
Ameryce Łacińskiej.
Skoordynowana akcja władz Kolumbii, Peru, Ekwadoru, Hondurasu, Boliwii i Wenezueli, a
także stacjonujących w Panamie wojsk amerykańskich, skierowana przeciwko producentom i
handlarzom narkotyków, wywoływała protesty plantatorów koki, którym niszczyła plantacje,
spychając ich na skraj nędzy. Wspólne spotkanie Grupy z Rio i państw Unii Europejskiej w
boliwijskim mieście Cochabamba (15-16IV 1996 r.) zwróciło uwagę, aby zwalczaniem produkcji
i handlu narkotykami nie pogłębiać nędzy w krajach-producentach. „Szczyt" Wspólnoty
Andyjskiej już wcześniej przestrzegał (10 III), że redukowanie pomocy USA dla Kolumbii z
powodu rozbieżności wokół zwalczania handlu narkotykami może jedynie sprzyjać rozwojowi
terroryzmu mafii narkotykowych. Prezydenci podkreślili, że eliminowanie karteli i produkcji
narkotyków należy w większym stopniu prowadzić środkami ekonomicznymi.
Rozdział XXXII
TRUDNOŚCI LIKWIDACJI KONFLIKTÓW AFRYKAŃSKICH
1. Likwidacja systemu apartheidu
Proces odchodzenia od rasistowskiego systemu politycznego w RPA wiązał się z norma-
lizacją stosunków tego państwa z resztą świata. W ostatnim kwartale 1990 r. Pretoria odbudowała
połączenia lotnicze z innymi stolicami, prezydent de Klerk i minister spraw zagranicznych Pik
Botha składali wizyty w reprezentatywnych krajach Wschodu i Zachodu, a przywódca ANC Nelson
Mandela nawiązywał kontakty na wszystkich kontynentach. Dyplomacja RPA dostrzegała
możliwości współpracy gospodarczej z państwami Europy Środkowej; z tego względu odwiedzał je
Botha z grupami biznesmenów. Chociaż Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło utrzymanie restrykcji
gospodarczych przeciwko RPA (19 XII 1990 r.) do czasu zniesienia apartheidu, EWG postanowiła
już znieść zakaz nowych inwestycji w tym kraju, usprawiedliwiając to uznaniem dla
reformistycznego kursu de Klerka i mając nadzieję na odniesienie korzys'ci finansowych z połu-
dniowoafrykańskiego otwarcia na świat.
W 79 rocznicę powstania ANC (811991 r.) jego kierownictwo opublikowało, przygotowane po
licznych dyskusjach z różnymi formacjami politycznymi i z rządem oświadczenie, opowiadające się
za zwołaniem konferencji wszystkich partii politycznych dla opracowania zasad nowej konstytucji.
Jednocześnie ANC potępił brak tolerancji i stosowanie siły „w sprawach, gdzie niezbędna jest
dyskusja polityczna". Rząd w Pretorii pozytywnie zareagował na tę propozycję; de Klerk zwrócił
się do parlamentu (l II 1991 r.) o uchylenie trzech fundamentalnych ustaw rasistowskich: o
rozdzieleniu miejsca zamieszkania; o własności ziemi; o przypisaniu do grupy rasowej. Po kilku
tygodniach rząd uczynił następny krok, przedkładając parlamentowi projekty uchylenia 189 ustaw i 15
tyś. zarządzeń regulujących politykę apartheidu (12 III 1991 r.). Zwalniał też dalszych więźniów.
Odrzucił jednak siedem skierowanych w liście do prezydenta de Klerka (5 IV 1991 r.)
postulatów, zmierzających głównie do potępienia dotychczasowego terroru poli-cyjno-
wojskowego wobec ludności murzyńskiej i zapobiegania jego nowym przejawom. W tej sytuacji
przedstawiciele ANC za granicą - od czasu rozmów z Panafrykańskim Kongresem (PAC) w Harare
(15-16 IV 1991 r.) działając łącznie z jego reprezentantami - opowiadali się wobec
674
obcych rządów za utrzymaniem sankcji przeciwko RPA, gdy przedstawiciele Pretorii zabiegali o
ich znoszenie. Rada EWG pokierowała się własnym interesem i dlatego uchyliła sankcje im-
portowe (15 IV 1991 r.), utrzymując na razie sankcje eksportowe (na broń, ropę, środki transportu i
materiały jądrowe). Uczyniła to wbrew stanowisku „państw frontowych" (Angoli, Botswany,
Namibii, Mozambiku, Tanzanii, Zambii i Zimbabwe) oraz specjalnego Komitetu OJA,
wyrażonemu w czasie spotkań w Harare (6-7 II 1991 r.). Sprowadzało się ono do pochwał kie-
runku polityki de Klerka przy akcentowaniu potrzeby dalszego utrzymania sankcji.
Wiosną 1991 r na forum OJA zarysowała się polaryzacja stanowisk wobec RPA. Np.
Kenia i Nigeria (przewodnicząca aktualnie temu forum) wypowiadały się za wspieraniem reform de
Klerka i stopniowym rozwijaniem stosunków z RPA. Natomiast Zimbabwe, które dużo ucierpiało
wskutek ingerencji RPA, przeciwdziałało dyplomatycznym zabiegom Pretorii, pragnąc działać
wspólnie z ruchami wyzwoleńczymi, którym od dawna udzielało schronienia i wsparcia. W
praktyce jednak RPA była największym partnerem handlowym Zimbabwe, dla której ekonomiczne
oferty de Klerka były zarazem kuszące i niepokojące. Prezydent RPA przekonywał bowiem swoich
rozmówców afrykańskich do koncepcji wspólnego rynku południowoafrykańskiego, powiązanego z
innymi blokami na kontynencie. W łonie OJA panowała jednak obawa przed przytłoczeniem
gospodarek proponowanej strefy przez gospodarkę RPA, której potencjał równał się łącznemu
potencjałowi pozostałej części Afryki na południe od Sahary. W czasie wizyty de Klerka w Suazi
(10 VI1991 r.) 23-letni król tego niewielkiego państwa, Mswati III, odpowiedział na ofertę swego
gościa, iż szefowie 18 państw afrykańskich, które tworzą Strefę Preferencyjnego Handlu, gotowi są
współpracować z RPA z chwilą zniesienia apartheidu.
Tymczasem rząd podsycał starcia między potężnym ANC i słabszym PAC a subwencjo-
nowaną przez agendy rządowe Partią Wolności Inkatha, która prowokowaniem starć przy-
czyniła się do śmierci około 5 tyś. osób spośród ludności murzyńskiej. Szefowie „państw fronto-
wych" na spotkaniu w Lusace (l l V 1991 r.) wezwali Pretorię do opanowania prowokowanych
rozruchów oraz opowiedzieli się za poprawą stosunków między ANC, PAC i Inkatha. Pod tym
naciskiem Inkatha zgodziła się wziąć udział w konferencji z de Klerkiem oraz z ANC i innymi
formacjami. Zorganizowany po raz pierwszy na terenie RPA zjazd ANC w Durbanie (2-7 VII
1991 r.), który nakreślił drogę dochodzenia do władzy i wybrał przewodniczącym umiarkowanego
Nelsona Mandelę, wypowiedział się za stopniową likwidacją sankcji międzynarodowych wobec
RPA, a także za wygaszeniem walk frakcyjnych wśród ludności murzyńskiej jako warunkiem
skutecznych rozmów z rządem. Podpisana przez de Klerka ustawa anulująca (7 VI 1991 r.)
„Akt o rejestracji ludności", jak również zapowiedź podpisania przez RPA traktatu o
nierozpowszechnianiu broni jądrowej wywołały pozytywne reakcje wszystkich mocarstw, a
także rządów afrykańskich. Waszyngton zareagował zniesieniem sankcji gospodarczych i
zadeklarowaniem pomocy murzyńskiej ludności RPA (10 VII).
Przyznanie się Pretorii do popierania i szkolenia bojowników Inkatha ułatwiło rozmowy
przygotowawcze do konferencji różnych sił politycznych. Dla uciszenia „Inkathagate" de Klerk
zapowiedział anulowanie 41 tajnych przedsięwzięć rządowych, które obejmowały mechanizmy
współpracy policji i wojska z Inkatha. Po trzech miesiącach przygotowań doszło do „Układu o
pokoju", podpisanego w Johannesburgu (14IX 1991 r.) przez przedstawicieli 30 partii po-
litycznych, związków zawodowych i szefów bantustanów (bez skrajnej prawicy i lewicy). Naj-
ważniejszymi sygnatariuszami układu były: rząd, ANC i Inkatha. Od tego momentu rozpoczęły się
trudne i powolne rozmowy nad wdrażaniem reform w RPA. Po uzgodnieniu przez rząd i 22
organizacji społeczno-politycznych procedury przyszłej konferencji konstytucyjnej
675
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
(30 XI1991 r.) Mandela wypowiedział się w Zgromadzeniu Ogólnym NZ za stopniowym
znoszeniem sankcji ekonomicznych wobec RPA (3 XII).
Negocjacje wewnętrzne w RPA odbywały się na forum Konwencji na Rzecz Demokra-
tycznej Afryki Południowej (CODESA) w grudniu 1991 r. oraz w maju 1992 r. W międzyczasie
de Klerk odniósł zwycięstwo w referendum (17 III 1992 r.), w którym 68 % białej ludności RPA
wypowiedziało się za proponowanymi przez niego reformami i nową konstytucją. Na forum
CODESA wszyscy byli zgodni co do tego, że epoka apartheidu minęła; znaczne rozbieżności
dotyczyły wszakże tworzenia demokratycznego rządu przejściowego, wyborów i nowej konstytucji.
Na rozbieżności w dyskusjach nałożyła się nowa fala przemocy i morderstw w gettach, a także w
bantustanach. Sytuacji nie zmieniła decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wysłania do
RPA obserwatorów (18 VIII). Kiedy Mandela spotkał się wreszcie z de Klerkiem (26 IX), aby
zastanowić się nad kontynuacją reform demokratycznych, Zulusi z partii Inkatha zaczęli mówić o
„zmowie", w wyniku której zwycięzcą mógłby zostać jedynie ANC. Destabilizacja polityczna
zaczęła znowu zagrażać gospodarce RPA i odstraszać obce kapitały. Wśród czarnej ludności
RPA rosło bezrobocie. W tej sytuacji Mandela wypowiedział za zniesieniem pozostałych sankcji
międzynarodowych wobec RPA pod warunkiem, że przedsiębiorcy zechcą zmniejszyć bezrobocie
wśród czarnej ludności kraju (19 11993 r.).
Dopiero po 10 miesiącach od zerwania rozmów mogło dojść (5-6 III 1993 r.) pod Johannes-
burgiem do spotkania przedstawicieli 26 delegacji; udało się im uzgodnić prace CODESA III,
które rozpoczęły się po miesiącu. Mimo okrutnej dywersji białych konserwatystów w postaci
zamordowania Chrisa Haniego, przywódcy komunistów i działacza ANC, prace te przyniosły
pozytywne efekty. Po kilku tygodniach (7 V) uzgodniono, że pierwsze wielorasowe, wolne i
demokratyczne wybory w RPA odbędą się w kwietniu 1994 r. Znamienny był fakt, że
Szwecja jako jedyne państwo świata natychmiast zadeklarowała pomoc ANC w organizo-
waniu jego kampanii wyborczej. Po dłuższych dyskusjach w ramach CODESA i w łonie po-
wołanej przez to forum komisji datę przyszłych wyborów parlamentarnych zaproponowano na 27
kwietnia. Wyznaczenie terminu przyczyniło się do zaostrzenia starć między plemieniem Zu-lusów
a plemieniem Kosa i rozbieżności między ich reprezentantami - Inkatha z Buthelezi i ANC z
Mandela na czele. Ich zaaranżowane przez dwóch biskupów (anglikańskiego i metody-stycznego)
spotkanie w Johannesburgu (23 VI) uwydatniło jedynie rozbieżności stanowisk. Przywódca Inkathy
chciał, aby RPA stała się federacją lub konfederacją w dłuższym procesie, natomiast Mandela
wypowiadał się za szybkim tworzeniem państwa unitarnego z silną władzą centralną.
Butheleziemu chodziło głównie o zachowanie tożsamości swojego plemienia, podczas gdy Mandela
troszczył się o utrzymanie jedności państwa, zagrożonej przez tendencje części białej ludności do
utworzenia separatystycznego państewka. Kiedy uczestnicy CODESA III przyjęli zaproponowaną
datę wyborów wielorasowych (3 VII), kongres Inkatha zdecydował się wycofać swoją delegację z
rozmów (18 VII); Zulusi rozpętali nową serię morderstw na przedmieściach większych aglomeracji.
Mimo mordów i przemocy wielopartyjnaRada Negocjacyjna (wyłoniona z CODESA) zdołała
zaproponować (8 IX) projekt ustawy o utworzeniu Tymczasowej Rady Wykonawczej, która
miałaby zarządzać RPA do pierwszych wielorasowych wyborów. Ustawę uchwalił parlament w
Pretorii (23 IX). Złożona z przedstawicieli wszystkich ugrupowań, które opowiedziały się za
przygotowaniem wyborów, Rada miała być swego rodzaju „gabinetem cieni", który miał wpływ na
politykę zagraniczną, gospodarczą i bezpieczeństwa wewnętrznego. Następnego dnia Mandela
mógł więc na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ wezwać wszystkie państwa do zniesienia wobec
RPA wszelkich sankcji ekonomicznych (prócz embarga na dostawy broni i techno-
676
logii jądrowej). Tego samego dnia de Klerk skierował podobny apel do wielkich przedsiębiorców,
z którymi spotkał się w Nowym Jorku. W ciągu kilku dni 50 państw ogłosiło zniesienie sankcji,
a Międzynarodowy Fundusz Walutowy zadeklarował dla RPA wysoką pomoc finansową. Wkrótce
Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję zgodną z wnioskiem Mandeli (8 X). W
tydzień później przyznano w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla Nelsonowi Mandeli i
Frederikowi de Klerkowi.
Instytucjonalizacja demokratycznego systemu w RPA postępowała w przychylnym kli-
macie międzynarodowym. Przedstawiciele rządu i wszystkich, prócz prawicy afrykanerskiej i
Inkathy formacji politycznych, podpisali w Johannesburgu (17 XI1993 r.) historyczne poro-
zumienie wielorasowe. Główną częścią tego liczącego 160 stronic dokumentu stanowił tekst
nowej konstytucji, która miała obowiązywać w ciągu pięciu lat okresu przejściowego po wyborach
wyznaczonych na 27 kwietnia 1994 r. Konstytucję tę uchwalił następnie parlament RPA (22 XII
1993 r.) Przewidywała ona powstanie wielorasowego parlamentu, utworzenie po wyborach rządu
jedności narodowej, zniesienie bantustanów, utworzenie pięciu prowincji z własnymi rządami
lokalnymi i parlamentarnymi. Zawierała także Kartę Praw, która wprowadzała równość praw i
swobód dla wszystkich obywateli oraz równość jedenastu języków oficjalnych. Nowa ustawa
zasadnicza oznaczała więc koniec 300-letniej władzy białych w Południowej Afryce, a zarazem
zapowiadała władzę czarnej większości. Cały świat oczekiwał tej zmiany warty. Wobec jej
nieuchronności i dla zatarcia długotrwałego popierania systemu apartheidu, USA już wcześniej
zaoferowały szkolenie członków osobistej ochrony Nelsona Mandeli (23 YIII-3IX 1993 r.).
Rzecznik Departamentu Stanu uzasadniał to faktem, że bezpieczeństwo Mandeli ma zasadnicze
znaczenie dla przyszłości pokoju w tym rejonie świata.
Przygotowując się do demokratycznych wyborów parlamentarnych, ANC zarejestrował się
(10II1994 r.) jako partia polityczna. Poszedł na konpromisy z partią Inkatha i Zulusami - prze-
ciwnikami silnej władzy centralnej, godząc się na wpisanie do konstytucji prawa do „samostano-
wienia" i tworzenia półautonomicznych prowincji. Do wyborów zgłosiło się 27 partii i ugrupowań
politycznych (oprócz konserwatystów, realistów i federalistów). W przeddzień wyborów weszła
w życie nowa konstytucja i nowa, sześciokolorowa flaga RPA. Przedłużone o dzień wybory (26-29
V) w pełni demokratyczne, obserwowane przez misję ONZ, dokonały historycznej zmiany
sceny politycznej RPA. ANC uzyskał w nich 62,65% głosów, Partia Narodowa de Klerka 20,3%
głosów i Partia Wolności Inkatha 10,5% głosów. Parlament - zróżnicowany rasowo — powołał
(9 V) Nelsona Mandelę na prezydenta nowej RPA. Na tej uroczystej sesji obecne były delegacje
160 krajów, w tym 42 szefów państw.
Prezydent Mandela podkreślił, iż celem nowej większości jest „wyleczenie ran przeszłości i
stworzenie nowego ładu opartego na sprawiedliwości dla wszystkich". Odrodzona RPA zaczęła
wracać na forum międzynarodowe. Rada Bezpieczeństwa zniosła (26 V) embargo na dostawy
broni do tego kraju. RPA została przyjęta do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (l VI), do ruchu
państw niezaangażowanych (31 V) i do Organizacji Jedności Afrykańskiej (6 VI) jako jej 53
członek. Ponownie zajęła też (23 VI) miejsce w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.
Radykalna zmiana stosunku świata zewnętrznego do nowej RPA znalazła wyraz w są-
siedzkim kręgu państw. Szefowie dyplomacji „państw frontowych" (Botswany, Mozambiku,
Zambii, Zimbabwe i Tanzanii) na spotkaniu w stolicy Namibii (31 VII 1994 r.) doszli do wniosku,
że wobec przemian w RPA ich organizacja straciła sens i po 20 latach istnienia należy ją
rozwiązać. Postanowili odgrywać teraz rolę politycznego skrzydła Wspólnoty Rozwoju Afryki
Południowej (SADC). Natomiast RPA deklarowała, że jej pomoc „dla braci afrykańskich -jak to
określił minister spraw zagranicznych Alfred Nzo w wywiadzie dla Rzeczypospolitej (3 VIII) -
677
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
będzie na tyle znaczna, na ile będzie nas na to stać. RPA może przekazać swoje doświadczenia,
pomóc w wykorzystaniu nowoczesnej technologii, z którą w RPA już od dawna mamy do czy-
nienia".
Zachód już jawnie starał się o rozwój współpracy zagranicznej z RPA. Major był pierwszym
od 30 lat szefem rządu brytyjskiego, który złożył wraz z grupą biznesmenów i naukowców wizytę w
Kapsztadzie (19-21IX) w celu „zbudowania nowych stosunków partnerskich" między oboma
państwami. Do RPA zaczęły powracać firmy amerykańskie, które dostrzegały, że warto powrócić
do kraju dającego 40% produkcji przemysłowej Afryki i otwartego na s'wiat. Do powrotów i
inwestowania zachęcał przemysłowców i finansistów amerykańskich prezydent Man-dela w czasie
wizyty w USA (X 1994 r.). Coraz szerzej rozwijała się tez współpraca RPA ze
zdemokratyzowanymi krajami Europy Środkowej.
2. Wygaszanie konfliktu angolańskiego
Kolejne rundy rozmów rządu angolańskiego i UNITA wskazywały na dużą dozę wza-
jemnej nieufności. Miała ona wpływ na kontrowersje wokół kwestii tworzenia jednolitej armii,
traktowania UNITA jako siły polityczno-militarnej i ustalenia konkretnej daty wyborów. Nie
zmniejszyła tych kontrowersji wyrażona w toku IV rundy (IX 1990 r.) gotowos'ć USA i ZSRR
nadzorowania zawieszenia broni. Sytuacja obu promotorów nie była bezstronna, ponieważ Stany
Zjednoczone nie utrzymywały stosunków dyplomatycznych z Angolą, a ZSRR z UNITA.
Luanda słusznie głosiła, że po legalizacji systemu wielopartyjnego w kraju i wraz z jego przecho-
dzeniem do gospodarki rynkowej Waszyngton powinien był nawiązać z nią stosunki dyploma-
tyczne, co miałoby duże znaczenie dla procesu pokojowego. Reformatorskie zapowiedzi rządu
uwiarygodnił zjazd MPLA (3-9 XII), który odrzucił marksizm oraz monopol jednej partii.
W trakcie V rundy rozmów w Portugalii (16-20 XI1990 r.) zaczął się poważniejszy przetarg
między obu mocarstwami. Eksperci amerykańscy oświadczyli swoim radzieckim kolegom, że
USA zaprzestaną pomocy UNITA, jeśli ZSRR zaprzestanie dostaw broni do Angoli, a Luanda
zobowiąże się przeprowadzić wolne wybory. Wkrótce w czasie wizyty w Houston Szewardna-dze
uzgodnił z Bakerem równoczesne działanie na rzecz zaprzestania dostaw radzieckiej broni dla
Angoli i poparcia USA dla UNITA (11 XII 1990 r.). Dzień wcześniej szef dyplomacji radzieckiej
uzasadniał Savimiemu w Waszyngtonie konieczność jego włączenia się do polityki pojednania
narodowego, przygotowania wolnych wyborów i doprowadzenia do rozejmu (co natychmiast
powstrzymałoby dostawy broni). Po tych rozmowach oba mocarstwa, Portugalia i obie strony
angolskie doprowadziły w trakcie rozmów waszyngtońskich (12-13 XII 1990 r.) do uzgodnienia
zasad doprowadzenia do zakończenia wojny. Miały one polegać na współdziałaniu USA i
ZSRR, wstrzymywaniu się rządu angolskiego i UNITA od przyjmowania pomocy zewnętrznej oraz
zaprzestania walk przez UNITA z chwilą pojawienia się możliwości jej uczestnictwa w wolnych
wyborach.
Wprowadzenie tych zasad w życie wymagało wysiłków dyplomatycznych. Koncepcję planu
pokojowego opracowali Portugalczycy w porozumieniu z przedstawicielami USA i ZSRR.
Luanda zgłosiła niewielkie poprawki. Plan przewidywał kolejno: ustalenie daty wolnych wyborów,
przerwanie ognia, rozpoczęcie kontroli przez międzynarodowych obserwatorów rozejmu,
integrację armii oraz konstytucyjne zagwarantowanie systemu demokratycznego. Po zaakceptowaniu
planu pokojowego przez rząd Angoli (21 I 1991 r.) mediatorzy starali się przekonać do niego
organizację UNITA. Jej zjazd (11-17 III 1991 r.) przekształcił UNITA w partię polityczną
678
oraz zaakceptował rolę USA i ZSRR w realizacji planu pokojowego. Przyjął też propozycję
odbycia wyborów w 1992 r. Na tej podstawie Zgromadzenie Ludowe Angoli proklamowało
wielopartyjność i uchwaliło odpowiednie poprawki do konstytucji (26 III 1991 r.). W ten sposób
powstały przesłanki porozumienia walczących stron.
Prace mediatorów międzynarodowych (Portugalii, USA i ZSRR) zostały uwieńczone
powodzeniem. Nad ranem 2 maja 1991 r. w Estoril pod Lizboną przedstawiciele rządu i
UNITA parafowali około 1000 stronic dokumentów o pokoju w Angoli. Obecni byli przed-
stawiciele mediatorów i obserwatorów ONZ. Porozumienie przewidywało zaprzestanie walk z
dniem 15 maja; przeprowadzenie wolnych wyborów w okresie wrzesień-listopad 1992 r.; połączenie
sił zbrojnych; ustanowienie komisji kontrolnych, złożonych z przedstawicieli stron walczących i
obserwatorów; udział ekipy ONZ w nadzorowaniu rozejmu. UNITA spowodowała jeszcze kilka
starć zbrojnych, ale 16 maja rozejm wszedł w życie. Portugalia, Wielka Brytania i Francja
przyrzekły pomoc w zjednoczeniu sił zbrojnych Angoli. Na zmianę klimatu politycznego wpłynął
także komunikat o wycofaniu z Angoli ostatnich żołnierzy kubańskich (25 V 1991 r.). Przy okazji
podano, że w ciągu 16 lat przewinęło się przez ten kraj 337.033 żołnierzy i 56.622 oficerów
kubańskich. Nie ujawniono jednak liczby poległych i zaginionych. Niebawem (30 V) Rada
Bezpieczeństwa postanowiła zwiększyć liczbę obserwatorów wojskowych i cywilnych przestrzegania
rozejmu oraz przygotowywania pluralistycznych wyborów w Angoli.
Przedstawiciele USA i ZSRR mieli największy wpływ na sformułowanie ostatecznego
tekstu układu. Podpisano go w Lizbonie (31 V 1991 r.). Podpisy złożyli: Prezydent Ludowej
Republiki Angoli, Jose Eduardo dos Santos oraz przewodniczący Unii na Rzecz Całkowitej
Niepodległości Angoli, Jonas Savimbi. Obecni byli szefowie dyplomacji USA i ZSRR, a także
sekretarz generalny ONZ i przewodniczący OJA. W Luandzie urządzono w tymże dniu uroczystości
świeckie i religijne. Moskwa i Waszyngton zobowiązały się wstrzymać dostawy broni dla
dotychczasowych wrogów. Postanowiono w ciągu dwóch miesięcy dokonać wymiany informacji
wojskowych i dyslokacji wojsk. Przyszła 40-tysięczna armia miała składać się po połowie z sił
obu stron. UNITA uznała władzę rządu w Luandzie jako partia polityczna. Wspólna komisja
polityczno-wojskowa miała nadzorować działalność policji.
Wprowadzenie rozejmu w życie przebiegało z oporami. Opóźniała się dyslokacja wojsk w
wyznaczonych punktach. Savimbi żywił wątpliwości co do neutralności obserwatorów ONZ.
Waszyngton nadal nie nawiązał z Luandą stosunków dyplomatycznych, co osłabiało jego od-
działywanie na przebieg rozejmu i proces reform. Savimbi dopiero po czterech miesiącach od
podpisania układu pokojowego przybył do Luandy (29IX 1991 r.), wyrażając gotowość „dysku-
towania ze wszystkimi". W okresie przedwyborczym w kraju pogłębiły się podziały etniczne i
polityczne. W związku z tym Rada Bezpieczeństwa zwiększyła personel nadzoru wyborów (24
III 1992 r.). Parlament dokonał zmiany konstytucji, opuszczając w nazwie Republiki Angoli słowo
„Ludowa" (26 VIII 1992 r.). W przeddzień wyborów odbyło się zaprzysiężenie dowódców
nowych sił zbrojnych Angoli (28 IX). Obserwatorzy międzynarodowi uznali wybory za
przeprowadzone prawidłowo (29-30IX). Większość w parlamencie uzyskał MPLA, prezydentem
wybrano Jose Eduardo dos Santosa.
Savimbi oskarżył wtedy rząd o oszustwa wyborcze i zagroził wznowieniem walk. Rada
Bezpieczeństwa NZ wezwała obie strony do przestrzegania porozumienia pokojowego. Ponieważ
oddziały UNITY wszczynały walki o stolicę, mediatorzy porozumień pokojowych podjęli
rozmowy dyplomatyczne. Konieczne były naciski Waszyngtonu i Pretorii na Jonasa Savimbi.
Jego oddziały zaczęły porywać cudzoziemskich robotników i dyplomatów, co wywołało fal?
ucieczek obcokrajowców z Angoli. Wysłannik sekretarza generalnego ONZ, Marrack Goulding,
679
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
spotkał się z przywódcą UNITA w dżungli, aby nakłonić go do zaniechania walk. Następna
wysłanniczka, Margaret Anstee, czekała w Huambo trzy dni na przyjęcie przez Savimbiego. W
tej sytuacji ONZ wstrzymała wycofanie z Angoli swych obserwatorów wojskowych i policyjnych.
Rząd zerwał zaś kontakty z RPA, która ponownie zaczęła penetrować obszary zajęte przez oddziały
Savimbiego. Chociaż UNITA zadeklarowała gotowość wejścia do rządu koalicyjnego w
Luandzie (7 XII 1992 r.), to jej oddziały niemal przez cały rok 1993 prowadziły „wojnę o
miasta". Próby zorganizowania w Addis Abebie rozmów stron walczących przez obserwatorów
USA, Rosji i Portugalii, a następnie przez ONZ, skończyły się niepowodzeniem. Państwa
południowej części kontynentu afrykańskiego na konferencji zwołanej do Harare przez prezydenta
Mugabe (2-3 IV 1993 r.) potępiły postawę UNITA.
Administracja Clintona podjęła wreszcie decyzję, na którą nie było stać poprzedniej
administracji, uznała mianowicie rząd Angoli (19 V 1993 r.), podkreślając przy tym znaczenie
demokracji wyborczej. Na razie nie miało to jednak bezpośredniego wpływu ani na przy-
wrócenie spokoju w Angoli, ani na powodzenie prowadzonych w Abidżanie rozmów pokojo-
wych (12IV-21 V 1993 r.). UNITA starała się zdobyć kilka miast (zwłaszcza Soyo, Menongue,
Huambo i Cuito), aby mieć argumenty do przetargu z rządem. Pod wpływem kontrofensywy
wojsk rządowych ponosiła jednak klęski. Rada Bezpieczeństwa NZ co dwa miesiące przedłużała
mandat setki obserwatorów ONZ w Angoli, a pod koniec lata po raz pierwszy w swych dziejach
zdecydowała się uchwalić sankcje przeciwko UNITA jako ugrupowaniu antypaństwowemu
(15 IX 1993 r.), zapowiadając wprowadzenie embarga na dostawy ropy i broni, jeśli do 10 dni
UNITA nie przestanie naruszać rozejmu. Jednocześnie zezwolono na dostawy broni dla rządu
(Londyn zniósł na nie embargo już miesiąc wcześniej i został w tym poparty przez Moskwę).
W odpowiedzi Savimbi ogłosił jednostronny rozejm (20IX), lecz jego organizacja nasiliła
akcje sabotażowe. Na Savimbiego nalegały również państwa afrykańskie. Wobec izolacji mię-
dzynarodowej i pod presją rezolucji Rady Bezpieczeństwa NZ ogłosił w Abidżanie komunikat (6
X1993 r.), w którym uznał „ważność wyników wyborów powszechnych" i układu kładącego
kres wojnie domowej. Jednakże nowy rozejm z rządem UNITA zawarła dopiero po dwóch
miesiącach (3 XII 1993 r.). Uzgodnione warunki zawieszenia broni i rozbrojenia oddziałów UNITA
stworzyły nieco bardziej realne mechanizmy przywracania pokoju w Angoli. W ten sposób po-
wstała szansa zakończenia wojny domowej, która przez 17 lat pochłonęła 300 tyś. ofiar i zrujnowała
gospodarkę Angoli, państwa dysponującego znacznymi zasobami ropy naftowej.
Nowa RPA zachęcała UNITA do pokojowego rozwiązywania konfliktu w Angoli. Dał
temu wyraz minister spraw zagranicznych RPA w trakcie spotkania z przedstawicielami tej orga-
nizacji w Pretorii (18 VII 1994 r.). Perswazja wywarła wpływ, gdyż w rokowaniach prowadzo-
nych od wielu miesięcy w Lusace między stroną rządową a UNITA (31 X) uzgodniono, przy
udziale mediatora ONZ, 10-punktowe porozumienie pokojowe, w którym przewidziano zawie-
szenie ognia, wycofanie i rozbrojenie wszystkich sił rebelianckich, utworzenie nowej armii naro-
dowej złożonej z żołnierzy obu stron oraz udział UNITA we władzach wszystkich szczebli. Rosja,
USA i Portugalia miały czuwać nad przestrzeganiem porozumienia. Przedstawiciele stron
konfliktu podpisali porozumienie pokojowe (20 XI) w Lusace, a 2 dni później ogłoszono w Angoli
zawieszenie broni. Misja ONZ podjęła nadzorowanie zawieszenia broni i porozumienia
pokojowego.
Mimo zakończenia wojny domowej napięcie utrzymywało się i dochodziło do starć.
Porozumienia pokojowego nie uznawał Front Wyzwolenia Enklawy Kabindy. Dowódcy wrogich
armii spotkali się dopiero na początku 1995 r. (10 I). Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła więc
decyzję (8 II) o wysłaniu do Angoli ponad 7 tyś. żołnierzy, aby położyć kres walkom
680
i rozbroić 26 min ładunków wybuchowych ukrytych w ziemi (na statystycznego mieszkańca
kraju przypadało dwie i pół miny). Trzeba było 15 miesięcy, aby uzgodnić integrację sil zbroj
nych po 19 latach wojny domowej. Na początku marca 1996 r. dowódcy oddziałów rządowych
i opozycyjnej UNITA ustalili, że w składzie 90-tysięcznej armii znajdzie się 26 tyś. bojowników
UNITA. Jednocześnie prezydent Jose Eduardo dos Santos wyraził nadzieję, że Jonas Savimbi
zostanie wiceprezydentem w rządzie jedności narodowej. ; ,r;
3. Przedłużanie się konfliktów w „rogu Afryki"
Strategiczne znaczenie „rogu Afryki" u wrót do Morza Czerwonego sprawiało, że przemiany i
konflikty na tym obszarze nie pozostawały bez odzewu świata zewnętrznego. Na początku ostatniej
dekady XX wieku obszar ten przeżył wstrząsy ideologiczne, polityczne i etniczne oraz wielką klęskę
głodu. Wojny domowe pociągnęły wiele ofiar i zniszczeń, powodując upadek dotychczasowych
systemów politycznych.
W lipcu 1990 r. szefowie sześciu państw regionu (Etiopii, Somalii, Kenii, Ugandy, Sudanu i
Dżibutti) uchwalili wzajemne przerwanie poparcia dla zbrojnych ugrupowań, które bezpośrednio
zagrażały stabilności ich systemów rządzenia. Nie zapobiegło to mnożeniu się i wzajemnemu
zwalczaniu ugrupowań rebelianckich. Szczególna ostrość walk zaznaczyła się na obszarach Etiopii
i Somalii, gdzie rywalizowały ze sobą różne plemiona i klany.
W Etiopii trwające od wiosny 1990 r. kontakty rządu i organizacji erytrejskich nie
doprowadziły do porozumienia. Przypomnijmy, że od lutego 1991 r. w prowincjach Tigre i
Erytres partyzanci rozpoczęli równoczesną ofensywę. W jej rezultacie wojska rządowe zaczęły
ponosić klęski, a cudzoziemcy opuszczali Etiopię. W kwietniu ujawnił się kryzys władzy w tym kraju.
Etiopski Ludowy Front Rewolucyjno-Demokratyczny (ELFRD), który zrzeszał różne organizacje,
ogłosił „marsz na południe" (2IV). Moskwa odmówiła dalszych dostaw ropy i broni na kredyt.
Środowisko akademickie ogłosiło dokument wzywający do utworzenia w Etiopii nowego rządu przy
pomocy rad starszyzny regionów. Zaapelowało także do USA, EWG i ZSRR o podjęcie się
dobrych usług w celu politycznego rozwiązania konfliktu. Ogłaszając powszechną mobilizację,
parlament etiopski opowiedział się za systemem wielopartyjnym i za pokojowymi rozwiązaniami
(22-23 IV). W kilka dni później Waszyngton i Moskwa poparły inicjatywę parlamentu oraz
opowiedziały się za integralnością Etiopii. Jednocześnie USA i Izrael zaczęły zachęcać
ugrupowania etiopskie do rozmów z rządem. Ich mediacja wykazała nieuchronność zmian
politycznych. Prezydent Mengistu Hajle Mariam zrezygnował z funkcji (21 V) i udał się do Zairu,
a następnie do Zimbabwe (gdzie osiadł z rodziną na przedmieściu Harare pod opieką prezydenta
Mugabe).
Z inicjatywy Stanów Zjednoczonych przygotowywano rozmowy przedstawicieli rządu
etiopskiego i opozycji w Londynie. W tym czasie wszystkie strony nasiliły działania zbrojne, aby
mieć atuty przetargowe w rozmowach. W tej fazie mimo ostrzeżeń USA oddziały ELFRD
wkroczyły do Addis Abeby (28 V). W następnych tygodniach powołano premiera rządu przej-
ściowego, zostawiając kierowanie resortami dotychczasowym wiceministrom. Komitety lokalne
ELFRD zastępowały dotychczasowe władze. Przygotowania do konferencji londyńskiej straciły więc
sens. W stolicy zorganizowano natomiast Narodową Konferencję Pokojową (1-5 VII 1991 r,). Wzięło w
niej udział około 500 reprezentantów różnych formacji politycznych oraz reprezentanci 5 wielkich
mocarstw. Tymczasowy premier (a dotychczasowy wiceprzewodniczący ELFRD) Meles Zenawi
zaproponował Kartę Narodową, uznanie prawa Erytrei do samostanowienia oraz
681
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
skład tymczasowego parlamentu. Karta wprowadzała demokracje, pluralizm polityczny i zasady
praw człowieka, zapowiadała nową konstytucje, wolne wybory, szeroką autonomie regionalną i
referendum w Erytrei w sprawie samodzielności w 1993 r. z udziałem obserwatorów ONZ.
Instytucjonalizacja nowego systemu władzy w Etiopii przebiegała z oporami. Od jesieni 1991 r.
odżyły walki między niektórymi plemionami (zwłaszcza Issa i Gurgura we wschodniej Etiopii),
gdyż realizacja zasady autonomii regionalnej okazała się nader trudną w realizacji.
Jeśli chodzi o Erytreę, to oddziały Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei (LFWE) zajęły jej
stolicę Asmarę 26 maja 1991 r. Na razie stosunki miedzy LFWE a nowymi władzami w Addis
Abebie układały się dobrze, chociaż perspektywa referendum niepodległościowego zapowiadała
odcięcie Etiopii od morza. W stolicy Etiopii pamiętano, że właśnie bojownicy erytrej-scy w
znacznym stopniu przyczynili się do obalenia marksizującego systemu władzy. Z góry godzono
się więc na secesję Erytrei. Musiała także pogodzić się z tym OJA, choć secesja ta podważała
doktrynę nienaruszalności granic w Afryce. W nadzorowanym przez ONZ referendum w Erytrei
(23-25 IV 1993 r.) aż 99,8 % głosujących opowiedziało się za niepodległością i oddzieleniem od
Etiopii. Oficjalne istnienie Republiki Erytrei rozpoczęło się 25 maja 1993 r., a więc w 30-lecie OJA.
W grudniu 1995 r. Erytrea wdaia się w konflikt z Jemenem o archipelag Hanisz na
Morzu Czerwonym. Po gwałtownych starciach zawarto (18 XII) zawieszenie broni. Sprawa
sporu o wyspy miała stać się przedmiotem międzynarodowego arbitrażu, lecz obie strony odmawiały
przyjęcia zasady ostateczności orzeczeń MTS. Sekretarz generalny przedłożył raport w tej sprawie
dopiero w kwietniu 1996 r., ale rozstrzygnięcia nie było jeszcze widać.
Znacznie trudniejszą okazała się kwestia somalijska. Przemiany w świecie i w sąsiedniej
Etiopii zachęciły różne formacje partyzanckie do walki o obalenie rządów Siada Barre. Od listopada
1990 r. Narodowy Ruch Somalijski oblegał garnizony wojskowe na północy kraju, zaś Zjednoczony
Kongres Somalii szykował się do opanowania stolicy kraju. Na przełomie 1990/1991 r.
cudzoziemcy zaczęli opuszczać Mogadiszu. Siły partyzanckie zajęły stolicę w dniu, w którym
uciekł z niej Siad Barre (2811991 r.), a prezydentem został Ali Mahdi Mohamed, kwestionowany
jednak przez niektóre klany. Niebawem między ugrupowaniami plemienno-klanowymi rozpoczęła
się nowa faza wojny. Po kilku miesiącach walk mediacja Włoch i Egiptu doprowadziła do
konferencji zwalczających się ugrupowań w Dżibetti (7 VI1991 r.). Wezwano do przerwania
walk i utworzenia rządu przejściowego, złożonego z przedstawicieli wszystkich ugrupowań
etnicznych. Formalnie rząd taki powstał dopiero po kilku miesiącach (2 X) i liczył aż 83 ministrów.
Był on bezsilny wobec animozji miedzygrupowych i niezdolny do wprowadzenia ładu
pokojowego. Po krwawych walkach w stolicy obalony został prezydent Ali Mahdi Mohamed (18
XI), a władzę objął jego rywal, przewodniczący Zjednoczonego Kongresu Somalii, gen. Mohammed
Farah Aidid. Następnie walki między ich frakcjami zaostrzyły się, a nierząd w kraju sprzyja}
rozwojowi grabieży, morderstw i porywaniu zakładników. Nawet Czerwony Krzyż miał trudności z
dostawami żywności i leków. Dopiero 3 marca 1992 r. tymczasowy prezydent Ali Mahdi i gen.
Aidid podpisali w Mogadiszu porozumienie w sprawie zawieszenia broni na trzy miesiące.
Walki w Somalii miały wszystkie cechy wojny domowej i inne państwa lub organizacje -prócz
Czerwonego Krzyża - nie miały podstaw do ingerencji. Niepowodzenie mediacji włosko-egipskiej
miało jedynie ten skutek, że po zawarciu rozejmu pod auspicjami ONZ obie frakcje
Zjednoczonego Kongresu Somalii zgodziły się przyjąć do jego nadzorowania obserwatorów mię-
dzynarodowych. Rada Bezpieczeństwa NZ postanowiła więc wysłać do Somalii przygotowawczą
misję 200 obserwatorów (18 III 1992 r,). Jednocześnie rozwinęła się międzynarodo-
682
wa dyskusja na temat humanitarnej, zwłaszcza żywnościowej pomocy dla Somalii, której obie-
cywano ją w dyskusjach przygotowujących rozejm. Jednakże udzielanie pomocy, jak to oceniała
misja przygotowawcza ONZ oraz współpracujący z nią przedstawiciele OJA, Ligi Arabskiej i
Konferencji Islamskiej, uwarunkowane było zapewnieniem bezpieczeństwa. Dlatego sekretarz
generalny ONZ zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa o zorganizowanie w Somalii misji ONZ
(liczącej 500 żołnierzy i 50 obserwatorów wojskowych) w celu umożliwienia dostaw pomocy
humanitarnej i nadzorowania zawieszenia broni (23 IV). Przedstawiciele 11 partii somalijskich
podpisali następnie porozumienie o „całkowitym i natychmiastowym" rozejmie w celu ułatwienia
dystrybucji pomocy humanitarnej (31 V). Przedsięwzięcia te nie zapewniły bezpieczeństwa, a
klęska suszy i głodu zbierały okrutne żniwo. Gen. Aidid wyraził zgodę na przyjazd uzbrojonych
obserwatorów ONZ dopiero w sierpniu, kiedy Czerwony Krzyż organizował most powietrzny dla
przekazywania pomocy zadeklarowanej przez różne państwa. Przesyłana w ten sposób pomoc była
rozgrabiana przez bandy i klany, czemu nie było w stanie zapobiec 600 żołnierzy pakistańskich z
misji ONZ.
Pod koniec listopada 1992 r. Butros Ghali wysunął propozycję wysłania do Somalii sil
pokojowych ONZ, których zadaniem byłoby nie tradycyjne utrzymanie pokoju (peace-kee-ping),
lecz czynienie pokoju (peace-making). Jednocześnie sekretarz generalny ONZ sugerował, aby
dowodzenie kontyngentem takich sił powierzyć Stanom Zjednoczonym, które miały doskonałe
doświadczenie z okresu wojny o Kuwejt. Waszyngton wahał się przyjąć taką propozycje, aby nie
dać się wciągnąć w wojnę z różnymi siłami somalijskimi. Prezydent Bush zdecydował się jednak
zaangażować około 30 tyś. żołnierzy w operację somalijską, jeśli będzie ona kierowana przez
generała amerykańskiego, a decyzję o wycofaniu się z operacji podejmie tylko Waszyngton. Na
tej podstawie Rada Bezpieczeństwa przyjęła rezolucję nr 794 (3 XII 1992 r.), w której przyjęła
amerykański projekt operacji w celu zabezpieczenia dostaw żywności i leków do Somalii. Do sił
amerykańskich miały dołączyć jednostki francuskie, kanadyjskie, belgijskie, włoskie, tureckie,
mauretańskie i egipskie, a od czerwca 1993 r. także niemieckie.
Pierwszy etap operacji „Przywrócić nadzieję" rozpoczął się (9 XII 1992 r.) wylądowaniem
pod Mogadiszu jednostek amerykańskiej piechoty morskiej, które opanowały infrastrukturę
komunikacyjną w rejonie stolicy, aby ochronić rozładunek pomocy humanitarnej i jej dystrybucji w
kraju. Chodziło także o stworzenie zaplecza kwatermistrzowskiego dla następnych oddziałów.
W kolejnej fazie operacja miała przyczynić się do przywrócenia pokoju i funkcjonowania państwa
somalijskiego. W ciągu pierwszych dni stolicę udało się oczyścić z band. Zaczęta funkcjonować
zorganizowana pomoc. Gorzej było na prowincji, gdzie pomoc nadal była rozkra-dana i nie
zanosiło się na pokój. Na amerykańskie życzenie tymczasowy prezydent Mohamed i gen. Aidid
spotykali się (11, 19 i 27 XII), podpisali porozumienie o zawieszeniu broni oraz o zniesieniu
„zielonej linii" w stolicy, ale do pokoju nie dochodziło. Odwiedzając korpus amerykański na Nowy
Rok 1993 Bush nie miał z kim spotkać się ze strony somalijskiej. Po jego wyjeździe znów rozgorzały
walki między rywalizującymi klanami. Przybyły (3 I) Butros Ghali został powitany w Mogadiszu
kamieniami.
Ugrupowanie gen. Aidida było przeciwne przybywaniu obcych żołnierzy do Somalii,
ponieważ zainteresowany był tym tymczsowy prezydent Mohamed. Tezę Aidida popierały niektóre
państwa islamskie (Iran, Irak, Sudan) oraz Kuba. Pod auspicjami ONZ i przy osobistym
zaangażowaniu Butrosa Ghali doszło w Addis Abebie do spotkania przedstawicieli 14 frakcji
somalijskich (4-611993 r.). Uznali oni za celowe zwołanie na kwiecień do Mogadiszu konferencji
pojednania narodowego, różnili się jednak w sprawach jej przygotowania (m.in. wcześniejszego
zawarcia rozejmu). Zgodzili się jednak na kontrolę przerwania ognia przez siły operacji
683
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
„Przywrócić nadzieje" oraz na przekazanie tym siłom swojej broni ciężkiej. Następna faza rozmów
w Addis Abebie (16-26 III 1993 r.), przeprowadzona pod auspicjami ONZ i prezydenta Melesa
Zenawi, doprowadziła do podpisania porozumienia o powołaniu rządu tymczasowego. W związku
z tym Rada Bezpieczeństwa postanowiła rozpocząć od maja w Somalii operację pokojową
(UNOSOM), mającą na celu zapobieganie walkom między stronami zwaśnionymi (28 III) oraz
zastępującą niejako operacje „Przywrócić nadzieję".
Większos'ć żołnierzy amerykańskich opuściła Somalię. Jednakże po starciu „błękitnych hełmów"
z oddziałami gen. Aidjda oraz śmierci 23 żołnierzy pakistańskich (5 VI), amerykańskie samoloty
zaczęły bombardowanie obiektów gen. Aidida, a żołnierze pakistańscy zastrzelili 20
Somalijczyków. Siły pokojowe ONZ zaatakowały kwaterę główną gen. Aidida, a oddział turecki
otrzymał rozkaz aresztowania go. Rozkazu nie udało się wykonać, nie pomogło też wyznaczenie
nagrody za głowę generała, a zaangażowanie „błękitnych hełmów" w walki zbrojne spotkało się z
krytyką Rzymu i Londynu, jak również niemieckiej SPD i wielu amerykańskich senatorów. Zaczęto
mówić o potrzebie wycofania sił ONZ. Watykan stwierdził, że angażowanie sił ONZ w walki
wewnętrzne powoduje w Somalii wzrost tendencji fundamentalistycznych i in-tegrystycznych. Jakby
na potwierdzenie tej oceny upowszechniano w Mogadiszu ulotki zwolenników gen. Aidida,
wzywające do zabijania Amerykanów w innych krajach. Również biuro prawne ONZ krytycznie
oceniło tendencję przekształcania jej misji pokojowej w misję wojenną.
W takich warunkach marcowe porozumienie frakcji somalijskich nie mogło być zrealizowane.
Przez całe lato trwały starcia w Mogadiszu, gdzie od kuł sił pokojowych ginęli nie tylko
żołnierze Aidida, lecz także cywile i dzieci. Amerykanie popełniali gafy, zdobywając budynki
organizacji międzynarodowych zamiast kwater wojskowych oraz aresztując osoby, które nie
powinny były być zatrzymane. Pod presją Kongresu i wobec rosnących strat wśród żołnierzy
amerykańskich Biały Dom postanowił zwrócić się do sił ONZ z prośbą o nieużywanie żołnierzy
amerykańskich do rutynowych patroli w Mogadiszu. Jednocześnie Waszyngton zrezygnował z
zamiaru schwytania gen. Aidida, planując skłonienie Erytrei lub Etiopii do udzielenia mu azylu oraz
do zorganizowania bez jego udziału konferencji pojednania narodowego. Przedsięwzięcie to nie
powiodło się. Nasilone w październiku walki w Mogadiszu pochłaniały nowe ofiary, w tym
także żołnierzy amerykańskich. Pentagon zareagował na to wysłaniem posiłków dla li-czącgo
wówczas 4,5 tyś. żołnierzy kontyngentu amerykańskiego. Clinton uzasadnił to posunięcie potrzebą
zapewnienia stabilności, co było warunkiem opuszczenia Somalii przez oddziały amerykańskie z
końcem marca 1994 r. Z kolei gen. Aidid wezwał Somalijczyków do obrony przed Amerykanami.
Oskarżył też ONZ o dążenie do kolonizowania Somalii. Zaapelował jednak do swych zwolenników,
aby nie występowali przeciwko organizacjom humanitarnym oraz dziennikarzom. W końcu (9 X)
ogłosił apel o zawieszenie broni i pokój.
Skoro Amerykanom nie udało się gen. Aidida ująć, ani przechytrzyć, podjęli oni nowe zabiegi
dyplomatyczne na rzecz zakończenia wojny. Specjalny wysłannik Waszyngtonu, Robert Oakley,
rozpoczął rozmowy z przywódcami afrykańskimi, a także z wysoko postawionymi członkami klanu
Aidida. Oświadczył on też publicznie, że zbrojne poszukiwanie gen. Aidida nie jest odpowiednią
polityką i powinno zostać zaniechane (12 X 1993 r.). W tej sytuacji gen. Aidid zaczął pojawiać się
publicznie i wypowiadać się za pokojem. Wysłannik amerykański, który był niegdyś ambasadorem
w Mogadiszu, podjął próbę pojednania rywalizujących ze sobą frakcji somalijskich. Po
zaznajomieniu się z propozycjami Butrosa Ghali w sprawie zredukowania po 31 marca 1994 r.
wojskowej roli misji ONZ, gen. Aidid, który uprzednio oskarżał ją o popieranie jego rywala,
zdecydował się (2 XII) na udział w nowych negocjacjach pokojowych z frakcją Mohameda w
Addis Abebie. Tymczasowy prezydent liczył na poparcje koalicji kilkunastu partii
politycznych, gdy generał przywiązywał większą wagę do rozstrzygnięć w terenie. Dlatego mim
zabiegów prezydenta Zenawi negocjacje w stolicy Etiopii przedłużały się.
Pewien wzór rozwiązania pokojowego stworzony został na południu Somalii. Przy pomoc; ONZ
starsi 20 klanów tego obszaru wynegocjowali i podpisali w Kismaju porozumienie pokojo we (6 VIII
1993 r.). Gen. Aidid i tymczasowy prezydent dopuścili, aby podobne porozumienie zostało zawarte
w stolicy kraju, ale bez ich udziału. W rezultacie po intensywnych negocjacjach w Mogadiszu
starszyzna głównych klanów kontrolujących stolice podpisała porozumienie pokojowe (16 I 1994
r.). Przewidywało ono zapobieganie wybuchowi walk po wycofaniu się z Mogadiszu sił
amerykańskich (III 1994 r.). Porozumienie nie oznaczało jeszcze pokoju miedzy dwoma
rywalizującymi o stolicę frakcjami somalijskimi. Większe nadzieje stworzyło porozumienie Aidid-
Mohamed, zawarte w Nairobi (24 III 1994 r.).
Siły pokojowe ONZ w Somalii (ONUSOM) popełniały błędy. Rada Bezpieczeństwa ONZ
odwołała po 5-ciu miesiącach nakaz aresztowania gen. Aidida jako bezzasadny (i nieskuteczny), ale
też nakazała przeprowadzić dochodzenie w sprawie nielegalnych ataków sil ONZ na oddziały
generała. Strzegący portu w Mogadiszu egipscy żołnierze z sił ONZ byli pod presją kontrolujących
ten rejon wojsk Aidida. Okazało się, że misja ONZ, podobnie jak wczes'niej amerykańska, nie
powiodła się. Od początku 1995 r. kontyngenty poszczególnych krajów (Malezji, Indii, Zim-babwe)
oraz biura ONZ zaczęły opuszczać Somalię. Zgodnie z decyzją Rady Bezpieczeństwa zakończenie
operacji, w której w ciągu 2 lat wzięło udział 30 tyś. żołnierzy z 28 państw, dokonało się pod osłoną
żołnierzy amerykańskich i włoskich (2 III 1995 r.).
4. Przeszkody w stabilizacji stosunków w Afryce Północnej
Istniejąca od 1989 r. Unia Arabskiego Magrebu (Algieria, Maroko, Libia, Tunezja i Mauretania)
z trudem realizowała założone cele. „Szczyty" UAM w Algierze (23-24 VII 1990 r.) i w libijskim Ras
Lanuf (10-11 III 1991 r.) doprowadziły, co prawda, do przyjęcia kilkunastu umów zapowiadających
integrację gospodarek, podatków, handlu, polityki celnej i bezpieczeństwa żywnościowego, ale
przewidziana na 1995 r. integracja tego obszaru nie była realna. Wymiana handlowa między krajami
Magrebu nie przekraczała w 1992 r. 3 % ich ogólnej wymiany handlowej, a jej wartość wzrosła z 700
min dolarów w 1986 r. do 1,8 mld dolarów w 1992 r. Wszczęte w 1993 r. dyskusje o strefie wolnego
handlu wykazały, że dochodzenie do takiej strefy będzie procesem długotrwałym.
Poważną przeszkodą na drodze integracji państw Magrebu stało się zróżnicowanie postaw
poszczególnych rządów wobec fundamentalizmu islamskiego. Tak np. Tunezja już od czasu
odsunięcia od władzy prezydenta Haibida Burgiby (7 XI 1987 r.) i objęciu tego urzędu przez
dotychczasowego premiera Zine el Abidine Ben Alego prowadziła politykę pojednania z
islamistami, zapobiegając jednocześnie ich przygotowaniom do obalenia istniejącego, zbyt otwartego -
ich zdaniem - na Zachód systemu politycznego. Wyrazem tej tendencji było zorganizowanie w Tunisie
(2-6 XI1992 r.) regionalnej konferencji afrykańskiej na temat przestrzegania praw człowieka.
Władze tunezyjskie najmocniej ze wszystkich państw muzułmańskich wypowiadały się przeciwko
mieszaniu religii z polityką, słusznie uważając, że to zwykle źle się kończy. Tunezja jako pierwszy kraj
arabski podniosła kwestię ekstremizmu religijnego na spotkanjiLOrgani-zacji Konferencji
Islamskiej w 1991 r., odrzucając zwłaszcza tendencje ingerowania w sprawy innych państw przy
odwoływaniu się do religii.
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
68
5
W Maroku król Hasan II, który na podstawie konstytucji sprawuje w kraju rzeczywistą władzę i
nie może być krytykowany przez polityków, a zarazem jest „przywódcą wiernych i obrońcą wiary",
mógł skutecznie przeciwstawiać się wpływom fundamentalistów islamskich z terenu Algierii. Jego
pozycję umocniło jeszcze referendum konstytucyjne (4 IX 1992 r.) i wybory parlamentarne (25 VI
1993 r.). Polityka otwierania Maroka na Unię Europejską przeszkadzała eks-rónsji integryzmu
islamskiego. Inicjując i doprowadzając do końca po 13 latach budowę w Casablance największego w
s'wiecie meczetu, Hassan II konsekrował niejako dwa filary swojej władzy - świecki i religijny.
Otwierając ów meczet monarcha mówił z dumą o stabilności w królestwie i o potrzebie tolerancji
(30 VIII 1993 r.), co łącznie nie sprzyjało rozwojowi ekstremizmu islamskiego. Pod tymi względami
Maroko kontrastowało z Egiptem, na który oddziaływał fundamentalizm irański, w latach 1993-1994
znajdujący wyraz w zamachach na współpracujące z państwami zachodnimi instytucje oraz na
turystów.
Szczególne ogniwo niepokojów w strefie Magrebu w latach 1990. zaczęła stanowić Algieria.
Pierwsze pluralistyczne wybory do Zgromadzenia Narodowego (26 XII 1991 r.) odbywały się po
zamieszkach wywołanych przez fundamentalistów muzułmańskich w czerwcu i z tego powodu były
opóźnione. Jednakże już pierwsza tura wykazała, że zwycięzcą będzie Islamski Front Ocalenia.
Wówczas Rada Ocalenia Narodowego, złożona z premiera Sid Ahmeda Ghoza-lego oraz działaczy
przegrywającego Frontu Wyzwolenia Narodowego i generałów przejęła władzę, a prezydent
Bendżedid Szadli podał się do dymisji. Po trzech dniach jego funkcje przejęła 5-osobowa Rada
Państwa (14 I 1992 r.), której przewodniczącym został Mohammed Budiaf, dawny rywal
Ahmeda Ben Belli. Nowe władze unieważniły wyniki pierwszej tury wyborów parlamentarnych.
Rada Państwa miała sprawować władzę do końca kadencji Szadlego, tzn. do grudnia 1993 r. Po
początkowym zaskoczeniu fundamentalistów, którzy zaczęli tłumaczyć, iż nie chcą powrotu do
średniowiecza, rozpoczęli oni działania terrorystyczne. Najbardziej znaczącą ofiarą ich konfrontacji
z rządem stał się Mohammed Budiaf (29 VI 1992 r.). Sąsiedzi i inne państwa z niepokojem
obserwowały rozwój sytuacji w Algierii, unikając ingerencji w jej sprawy wewnętrzne poprzez
krytykę rządów stanu wyjątkowego i tym samym wspieranie fundamentalistów. Tunis i Maroko
zaczęły uszczelniać granicę z Algierem, podjęły też konsultacje z Egiptem, którego pozycja po
wojnie o Kuwejt została wzmocniona. Kair dobrze rozumiał zagrożenie ze strony integryzmu
islamskiego.
Pod wpływem tych wydarzeń Unia Arabskiego Magrebu faktycznie przestała funkcjonować.
Eskalacja przemocy w Algierii odbijała się ujemnie na gospodarce. Ultimatum islami-stów, w
którym koniec listopada 1993 r. wyznaczyli oni jako termin na opuszczenie kraju przez
obcokrajowców, spowodowało ich masową ucieczkę, zwłaszcza Francuzów. Rada Państwa utrzy-
mywała tajne kontakty z opozycją i starała się doprowadzić do konferencji pojednania narodo-
wego, aby zastąpić narzuconą Radę Państwa przez nowy, uzgodniony organ najwyższy. Konferencję
taką władze wojskowe zwołały w Club des Pins pod Algierem (25-26 I 1994 r.). Nie
doprowadziła ona do niczego, ponieważ nie wziął w niej udziału ani Front Wyzwolenia Narodo-
wego, ani Islamski Front Ocalenia. Wojskowi os'wiadczyli, że dopóki w kraju nie zapanuje pokój,
powrotu do demokracji nie będzie.
W celu ożywienia Unii władze Maroka przekazały jej władzom (II 1994 r.) memorandum, w
którym uznały za potrzebne uzupełnienie dotychczasowej umowy o współpracy gospodarczej
partnerskim porozumieniem o szerokiej współpracy, w tym także politycznej i socjalnej. Rabatowi
chodziło o to, aby poprzez ożywienie gospodarcze również w Algierii wspierać siły antyfun-
damentalistyczne. Jednak zaostrzenie się konfliktu wewnątrzalgierskiego uniemożliwiło docho-
dzenie w ramach Unii do konsensu na ten temat.
686
Zarówno ze względu na zmienność swego przywódcy, jak też z powodu jej nowych
uwikłań międzynarodowych do stabilizowania stosunków w strefie Magrebu nie była w stanie
przyczynić się Libia. Po upokorzeniu prezydenta Iraku USA chciały uczynić to z przywódcą Libii.
Waszyngton dopilnował wyjaśnienia przyczyn katastrofy amerykańskiego samolotu Pan Am nad
szkockim miastem Lockerbie, gdzie w 1988 r. zginęło 270 pasażerów. Służby policyjne USA i
Wielkiej Brytanii ustaliły, że powodem katastrofy było podłożenie walizki z bombą na lotnisku
La Yaletta przez tamtejszych przedstawicieli libijskich linii lotniczych. Jesienią 1991 r. na podstawie
materiałów dowodowych sąd w amerykańskim stanie Columbia uznał winnymi zamachu dwóch
agentów libijskich służb bezpieczeństwa. Waszyngton i Londyn wezwały wiec Trypolis do wydania
obu podejrzanych. Z podobnym żądaniem pod adresem Libii wystąpiła Francja, która po
przeprowadzeniu śledztwa w sprawie katastrofy samolotu linii UTA nad Nigrem w 1988 r. doszła
do wniosku, iż należy przesłuchać podejrzanych. Władze libijskie odmówiły spełnienia tych żądań,
zaś Kadafi odrzucił wszystkie oskarżenia. Waszyngton, Londyn i Paryż zwróciły się do Rady
Bezpieczeństwa NZ o uchwalenie rezolucji wzywającej Libię do wydania sprawców zamachu.
Kiedy rezolucja nr 731 została uchwalona (2111992 r.), Trypolis długo milczał, aby w końcu
odrzucić żądanie ONZ. Sekretarz Generalny ONZ wysłał wówczas swego zastępcę, Wasilija
Safronczuka do Libii, aby przekonać ją do podporządkowania się decyzji Rady Bezpieczeństwa.
Trypolis zgodził się na przesłuchanie podejrzanych przez Francuzów, ale odmówił spełnienia żądań
USA i Wielkiej Brytanii. Kadafi wyraził jedynie gotowos'ć współdziałania w formie zorganizowania
procesu w Libii i przeprowadzenia śledztwa przez grupę wyłonioną spośród państw Ligi
Arabskiej. Trzy państwa odrzuciły te warunki i zagroziły wystąpieniem do Rady Bezpieczeństwa o
nałożenie na Libię sankcji, jeśli nie zmieni ona stanowiska do końca lutego 1992 r.
Przywódca libijski zdawał sobie sprawę, że wobec współdziałania Moskwy i Waszyngtonu
uchwalenie sankcji będzie możliwe. Trypolis podjął więc za pośrednictwem Ligi Państw Arabskich,
Maroka, Tunezji i Egiptu ofensywę dyplomatyczną. Zwrócił się także ze skargą do Mię-
dzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (3 III), ale ten nie przyznał mu racji. Wówczas Rada
Bezpieczeństwa uchwaliła rezolucję nr 748 (31 III), która nakładała sankcje na Libię. Państwa
członkowskie ONZ miały dwa tygodnie na przygotowanie się do ich wprowadzenia. Niektóre kraje
arabskie (zwłaszcza Irak, Iran i Syria) potępiły rezolucję Rady Bezpieczeństwa. Wprowadzone 15
kwietnia sankcje objęły zakaz ruchu lotniczego z wyjątkiem lotów związanych z celami religijnymi i
humanitarnymi; zakaz sprzedaży broni włącznie z doradztwem technicznym; obniżenie rangi
stosunków dyplomatycznych; wydalenie personelu Libijskich Linii Lotniczych. Ponadto Libia
musiała pokazać „na konkretnych posunięciach", że nie popiera akcji terrorystycznych. Nie
wszystkie linie lotnicze przerwały połączenia z Libią, która stosowała kroki odwetowe wobec krajów
wydalających jej dyplomatów. Jednocześnie Trypolis ogłosił komunikat (14 V), który
informował o przyjęciu rezolucji nr 748 i wyrzeczeniu się terroryzmu. Nie godził się jednak
wydać swych agentów, proponując zorganizowanie międzynarodowego procesu w Egipcie lub - pod
pewnymi warunkami - w Szkocji. Rada Bezpieczeństwa nie przyjęła tych warunków i przedłużyła
sankcje (12 VIII) na cztery miesiące, aby podtrzymać je znowu po tym okresie.
Tymczasem Trypolis składał oferty porozumienia się z USA za pośrednictwem Powszechnego
Kongresu Ludowego i prozachodnich krajów arabskich, zawarcia ugody z rodzinami ofiar
katastrofy i ewentualnej wypłaty odszkodowań z kont libijskich zamrożonych w bankach amery-
kańskich, jak również mediacji misji sekretarza generalnego ONZ. Waszyngton, Londyn i Paryż
odbierały te propozycje jako grę na zwłokę i dlatego wystosowały do Libii nowe ultimatum
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
68
7
(13 VIII 1993 r.). Określiły w nim termin przekazania osób podejrzanych o spowodowanie katastrof
lotniczych (do l X 1993 r.) i zapowiedziały, że jeśli władze libijskie nie dostosują się do tego
żądania, przeciwko Libii zostaną podjęte nowe sankcje gospodarcze, finansowe i technologiczne.
Trypolis odrzucił ultimatum, ale wyraził gotowość do rozmów, a nawet chęć nakłonienia swoich
agentów, aby stawili się przed sądem szkockim, skoro Anglicy zapewniali uczciwy proces. Po
wygaśnięciu ultimatum Rada Bezpieczeństwa nałożyła na Libię (11 XI i l XII 1993 r.) nowe
sankcje: zamrożenie aktywów libijskich w bankach zagranicznych; embargo na sprzedaż sprzętu
dla petrochemii (z wyłączeniem sprzętu wiertniczego). Było charakterystyczne, że trzy Daństwa
zachodnie tak zaprojektowały rezolucję, aby sankcje nie zaszkodziły libijskiemu przemysłowi
naftowemu, gdyż mogłoby to spowodować wstrząsy na międzynarodowym rynku paliwowym.
Druga edycja sankcji nie zmieniła zasadniczo postępowania Trypolisu. Libia zgodziła ;ie,
aby jej podejrzani o spowodowanie katastrofy samolotu Pan Am nad Lockerbie agenci byli
iądzeni przez MTS w Hadze. Przedstawiciel Libii na konferencji Unii Międzyparlamentarnej v
Paryżu oświadczył również (22 III 1994 r.), że rozprawa mogłaby odbyć się w obecności
edziów ze Szkocji.
USA odrzuciły również propozycję (X 1994 r.), aby procesem zajęła się Liga Państw Arab-
kich. W tej „zimnej wojnie" Kaddafi zaprosił (I 1996 r.) radykalnego przywódcę ruchu czar-
lych w USA, Louisa Ferrakhana, którego namawiał do wspólnego tworzenia na gruncie amery-
:ańskim wśród mniejszości, na czele z islamską, „lobby silniejszego od żydowskiego". W obawie
>rzed ripostą USA, ale także pod wpływem Mubaraka, przywódca libijski zapowiedział (28 V)
aniechanie budowy zakładów produkujących broń chemiczną. Rada Bezpieczeństwa ONZ
rzedłużyła (19 VII) sankcje wobec Libii. Przy okazji Komitet do Spraw Sankcji wobec Libii
twierdził, że najczęstszym ich naruszeniem było wyrażanie zgody na zwiększenie personelu
yplomatycznego na placówkach libijskich (w Mali, Republice Środkowoafrykańskiej, Chinach,
.ibanie, Czadzie i Jemenie).
Choć uwikłana w spór o wydanie agentów, Libia zacieśniała współpracę z Iranem na renie
Sudanu. Za akceptacją Trypolisu i Teheranu wojskowy rząd gen. Umara Al-Baszira tczął od
marca 1991 r. stosować ponownie prawo koraniczne oraz zapowiadał wprowadzenie litycznej
organizacji społeczeństwa na wzór libijskich kongresów ludowych. Utrudniało to alog rządu
sudańskiego z partyzantami chrześcijańsko-animistycznego południa kraju. Zorga-zowana przez
władze nigeryjskie konferencja sudańskiego pojednania narodowego w Abudży ;4 V 1992 r.) nie
mogła zakończyć wojny domowej, która pociągała liczne ofiary i cierpienia dności południowej
części Sudanu. Po zabiciu koordynatora pomocy humanitarnej ONZ X 1992 r.) organizacja ta
zawiesiła swoją akcje.
Libia oskarżała władze Czadu o angażowanie się w wojnę domową w Sudanie. Latem 90 r.
rozpoczynała się w Czadzie nowa faza wojny domowej. W jej ramach dotychczasowy ;f sztabu
Hissena Habre i założyciel Frontu Ocalenia Narodowego Czadu, Idris Dęby, zwalił
dotychczasowego szefa. Habre oskarżył Libię i Sudan o wspieranie jego przeciwników. ;ienią
tegoż roku Libia i Czad potwierdziły utrzymanie rozejmu i zgodziły się przekazać spra-;
przynależności spornego terenu Auzu pod arbitraż międzynarodowy. Jednakże Libia nie prze-\2
Wffżć&ć ' LZ?L?Ż<?JffJ? 'L# '<&<?LL Pety. f& włffiezettftt <fa rfózlfmeny przeją/on wszystlue
'ignie władzy, zostając przewodniczącym Rady Państwa (4 XII 1990 r.), która miała kompe-;'e
rządu. Zadeklarował rozwijanie dobrych stosunków z Libią i z Francją oraz wprowadze-
iluralizmu politycznego i przeprowadzenie wolnych wyborów. Przyczynił się do zwolnienia kich
jeńców wojennych, przetrzymywanych przez reżim Hissena Habre od kilku lat i czę-
688
s'ciowo wykorzystywanych przez amerykańskie służby specjalne do szkolenia przeciwko reżimowi
Kadafiego. Od tego czasu stosunki wokół Czadu zaczęły się stabilizować. Zwolennicy Hissena
Habre, którzy znaleźli azyl w Senegalu, od jesieni 1991 r. usiłowali organizować siły
antyrządowe w rejonie Tibesti, bez poparcia Libii nie mieli jednak większych szans.
Główną polityczną przeszkodą na drodze integracji państw Magrebu -jak wiemy -był przez
dłuższy czas problem Sahary Zachodniej. Elastyczność działań ONZ i Maroka oraz wzniesienie
się fali integryzmu muzułmańskiego w Algierii zacierały ostrość tego problemu. Omawiana od
początku 1990 r. przez ONZ z przedstawicielami Maroka, Algierii i POLIS ARIO formuła
referendum na obszarze Sahary Zachodniej doprowadziła do przyjęcia przez Radę Bezpieczeństwa
NZ założeń „planu Javiera Pereza de Cućllara" (27 VI1990 r.) w sprawie organizacji referendum
pod nadzorem ONZ. Jednakże sekretarz generalny musiał kilkakrotnie przedłużać Maroku i
Frontowi POLISARIO termin dojs'cia do porozumienia w sprawie organizacji plebiscytu. Utworzył
Misję Narodów Zjednoczonych do Spraw Referendum w Saharze Zachodniej (29IV 1991 r.).
Następnie strony walczące zgodziły się (28 VI1991 r.) na wprowadzenie rozejmu (od 9IX 1991 r.).
Przed jego wejściem w życie siły marokańskie przeprowadziły „operację przeczesywania terenu".
Na Saharę udał się kontyngent sił pokojowych ONZ w celu nadzorowania referendum, które miało
odbyć się w styczniu 1992 r. Termin nie został dotrzymany na skutek sporu w sprawie liczby
uczestników referendum (tylko osoby znajdujące się w spisach hiszpańskich sprzed 1974 r., czy
też uchodźcy żyjący w Maroku i Algierii?). Zanim spór został wyjaśniony, król Hassan II
zorganizował (4 IX 1992 r.) referendum konstytucyjne, które objęło także obszar Sahary
Zachodniej. Jego pozytywny dla króla wynik oznaczał umocnienie władzy Maroka na tym obszarze.
Głos POLISARIO był coraz mniej słyszalny; zaś udzielające mu dotychczas pomocy władze
algierskie były zaambarasowane walką z funda-mentalistami islamskimi i nie chciały zrażać sobie
silnego monarchy marokańskiego. W czerwcu 1993 r. sekretarz generalny ONZ Butros Ghali
zapowiadał, iż do końca roku doprowadzi do kompromisu i referendum saharyjskiego. Tego nie
udało się jednak zrealizować; tym samym sprawa saharyjska pozostała jedną z przeszkód
integracji arabskiego Magrebu. Choć na początku czerwca 1995 r. przedstawiciel ONZ
zapowiedział, że wybory muszą się odbyć do końca roku, to jednak do ich przeprowadzenia nie
doszło.
5. Cień nowego lądu międzynarodowego nad Afryką
Po Jesieni Ludów '89 i zakończeniu „zimnej wojny" świat zachodni zaczął koncentrować
uwagę na Europie Środkowej i Wschodniej, coraz bardziej zostawiając Afrykę samą sobie. Wojny
domowe, trudności gospodarcze, długi, nędza i głód nie były już wykorzystywane do rywalizacji
między mocarstwami, ale raczej skłaniały do współdziałania. Na początku ostatniej dekady XX wieku
około 100 spośród 650 min Afrykańczyków żyło na pograniczu śmierci głodowej. Wskaźnik przyrostu
naturalnego wynosił 3,2 %, ale nie nadążało za nim zacofanej i mało wydajne rolnictwo. Co roku
pustynia zabierała ponad 50 tyś. km kw. gruntów ornych.] Państwa afrykańskie przekonały się, iż
ich gra w orkiestrze „zimnej wojny" przestała być możli-J wa i opłacalna. Za werbalne
opowiadanie się za „socjalistyczną drogą rozwoju" Moskwa nią dawała już ani broni, ani
pieniędzy. Waszyngton stracił zainteresowanie wieloma konfliktami,! które utraciły swe strategiczne
znaczenie i przestał finansować głosicieli haseł antykomunistycz- j nych. Jedynie Francja
podtrzymywała politykę paternalizmu; jego symbolem były zainicjowane przez prezydenta
Giscarda d'Estaing w 1974 r. „szczyty" francusko-afrykańskie.
l
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
68
9
obejmujące blisko 30 państw afrykańskich. Dopiero na „szczycie" w La Baule (1990 r.) Mitte-
rand uzależnił ekonomiczną pomoc Francji dla państw afrykańskich od przyspieszenia w wielu z
nich przemian demokratycznych. Kiedy przemiany te następowały - niekiedy na drodze krwawej
rozprawy (jak na Madagaskarze, na Wybrzeżu Kości Słoniowej czy w Togo) - na kolejnym
„szczycie" w Libreville (VI1991 r.) szef państwa francuskiego wysunął na plan pierwszy hasło
stabilności ekonomicznej i przemian demokratycznych „krok po kroku zgodnie z rytmem każdego
kraju". Francja deklarowała gotowość zapewnienia zewnętrznego bezpieczeństwa krajom, z
którymi zawarła odpowiednie umowy wojskowe, nie zamierzała jednak odgrywać roli żandarma ich
systemów wewnętrznych.
Nie miała też zamiaru ułatwiać rozwoju fundamentalizmu islamskiego, który zaczai czynić
coraz większe szkody wewnątrz Francji. Chirac, odmiennie niż przywódcy innych państw za-
chodnich, podkreślał wolę Paryża bycia rzecznikiem Afryki wobec Zachodu i światowych instytucji
finansowych. Jednocześnie na frankofońskim „szczycie" w Kolonu (2 XII 1995 r.) apelował do
przywódców afrykańskich o zacieśnienie współpracy w celu przeciwstawienia się zalewowi wpływów
anglofońskich na kontynencie, aby „frankofoni mieli również głos, twarz i autorytet".
Wraz z przemijaniem mody na socjalizm i karkołomne eksperymenty na drodze do
demokracji dla wielu państw afrykańskich kończył się czas dożywotnich prezydentów. Zacieranie
się w Afryce ostrości podziałów ideowo-politycznych w okresie kształtowania się nowego ładu
światowego osłabiło pozycję i rolę OJA. Stawała się ona bezsilna wobec licznych,
zróżnicowanych konfliktów i wojen domowych na tle plemiennym, etnicznym lub religijnym, o
czym była już mowa na przykładzie RPA, Angoli, „rogu Afryki" i strefy Magrebu. OJA nie była w
stanie powstrzymać wyłącznie afrykańskim wysiłkiem krwawych walk plemion Tutsi i Hutu w
Rwandzie w latach 1990-1991 i 1993-1996 w Burundi. Wraz ze Wspólnotą Gospodarczą Afryki
Zachodniej nie potrafiła powstrzymać wojny kilku formacji polityczno-wojskowych w Liberii
(rozpoczętej wiosną 1990 r. i nie zakończonej jeszcze wiosną 1994 r.), chociaż w lipcu 1993 r.
podpisano porozumienie pokojowe. OJA była nieobecna przy wygaszaniu wojny domowej w
Mozambiku. Pochłonęła ona około miliona ofiar i zakończyła się (4 X 1992 r.) podpisaniem
porozumienia pokojowego przez prezydenta Joaquima Chissano i przewodniczącego RENAMO,
Alfonso Dhlakamę, po 16 latach walk i ponad dwóch latach rozmów, w których największą rolę
odegrała dyplomacja watykańska i włoska. Na zasadzie tego porozumienia Rada Bezpieczeństwa
postanowiła (16 XII 1992 r.) wysłać do Mozambiku siły pokojowe ONZ, których zadaniem było
nadzorowanie procesu pokojowego. Rada Bezpieczeństwa jeszcze w 1993 r. musiała
dwukrotnie wzywać RENAMO do realizacji tych porozumień (zwłaszcza demobilizacji sił zbrojnych).
W Mozambiku przy pomocy międzynarodowej udało się doprowadzić do rzeczywiście wolnych i
demokratycznych wyborów prezydenta i parlamentu (27-28 X 1994 r.) Natomiast wojna domowa w
Liberii, obciążająca stosunki z Sierra Leone, Gwineą i Wybrzeżem Kości Słoniowej, toczyła się z
różnym natężeniem w latach 1989-1996, chociaż afrykańskie siły pokojowe (ECO-MOG) starały
się od 1990 r. rozdzielać strony walczące. Podpisany (VIII 1995 r.) w Abudży przez
przedstawicieli wszystkich frakcji liberyjskich plan pokojowy, podobnie jak wiele wcześniejszych
porozumień, nie był przestrzegany. Z tego powodu odwołano przewidziany na maj 1996 r.
„szczyt" szefów państw Afryki Zachodniej.
Bezradna wobec większości konfliktów wewnętrznych, OJA musiała przewartościować
założenia i metody swojej działalności. Jej przywódcy dochodzili do wniosku, że skoro przestaje
ich łączyć postawa antyblokowa i antyapartheidowa, to na tle ujawniających się plurali-zmów
politycznych, ekonomicznych i kulturalnych trzeba szukać nowych czynników jedności.
690
Za czynniki takie od 1990 r. uznawano działania przystosowawcze do przedsięwzięć ONZ i
Europy, współpracę afrykańsko-arabską i zacieśnianie gospodarczej współpracy Afryki.
Deklaracja szefów państw i rządów OJA (VII 1990 r.) wysuwała na plan pierwszy współdziałanie
na rzecz pokojowego rozwiązania wszystkich konfliktów afrykańskich, zarówno wewnętrznych
jak i międzynarodowych. Celem miało być stabilizowanie sytuacji na kontynencie, zredukowanie
wydatków na obronę i bezpieczeństwo oraz zwiększenie środków na rozwój gospodarczo-społeczny.
W następnym roku na spotkaniu w Kampałi przywódcy OJA rozpoczęli dyskusję na temat utworzenia
- na wzór europejski - Konferencji Bezpieczeństwa, Stabilności, Rozwoju i Współpracy w Afryce
(CSSDCA). Z kolei na „szczycie" w Dakarze (27-28 VI1992 r.) przywódcy OJA przyjęli raport na
temat mechanizmów służących zapobieganiu, opanowywaniu i rozwiązywaniu konfliktów. Na
pierwszy plan wysunięto panafrykańskie siły pokojowe, które miały być tworzone na podstawie
przyjętego planu (19 II 1993 r.). Na 31. „szczycie" w Addis Abebie (27-28 VI1995 r.)
sprecyzowano, że powinny to być siły szybkiego reagowania, mogące najskuteczniej przyczynić się
do regulowania konfliktów afrykańskich.
W imię stabilizowania sytuacji na kontynencie Afrykańczycy doprowadzili do podpisania
układu zakazującego posiadanie i tworzenie broni jądrowej, a tym samym tworzącego
największy w świecie obszar wolny od broni jądrowej. Układ na ten temat, nazwany „układem z
Pelindaby" (od nazwy miejscowości, gdzie została skonstruowana bomba atomowa RPA, która
następnie wyrzekła się broni jądrowej) zabrania rozmieszczenia broni jądrowej nie tylko na kon-
tynencie, lecz także na wszystkich wyspach przylegających do Afryki. Sygnatariusze wyrzekli się
także wypróbowywania w Afryce instalacji nuklearnych. Układ został uroczyście podpisany przez
43 państwa w Kairze (l l IV 1996 r.). Protokoły dodatkowe do układu podpisali przedstawiciele
USA, W. Brytanii, Francji i Chin, natomiast przedstawiciel Rosji zastrzegł sobie czas na
przeanalizowanie ewentualnych następstw układu.
Nowa instytucjonalizacja współpracy panafrykańskiej zbiegła się (I 1992 r.) z zaleceniami
szefów państw i rządów pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa dla sekretarza generalnego NZ
co do opracowania wniosków na temat wzmocnienia jej zdolności do prowadzenia dyplomacji
prewencyjnej oraz przywracania i utrzymywania pokoju. Odpowiedzią Butrosa Ghali był
przedłożony pół roku później raport „Agenda Pokoju", zaakceptowany następnie przez Rade
Bezpieczeństwa i Zgromadzenie Ogólne. Nie proponował on rozwiązań instytucjonalnych, za-
kładając, że na wzór europejski będą one uzgadniane w regionalnych systemach bezpieczeństwa.
Uchwały OJA były zgodne z tą tendencją, chociaż praktyka była od niej jeszcze odległa. Nowość tego
podejścia polegała na tym, że jeśli poprzednio OJA starała się decydować o sprawach afrykańskich
przed ich przekazaniem do ONZ, to obecnie zmierzała do powiązania swego mechanizmu
rozwiązywania konfliktów z systemem ONZ. Kairski „szczyt" OJA (28-30 VI 1993 r.) postanowił
utworzyć Komisję Mediacji, Koncyliacji i Arbitrażu, która miałaby zajmować się pokojowym
regulowaniem sporów w imię pokoju, bezpieczeństwa i stabilności w Afryce. Raport sekretarza
generalnego OJA na temat ustanowienia mechanizmu zapobiegania, opanowywania i
rozwiązywania konfliktów w Afryce został po rozpatrzeniu przyjęty jako deklaracja szefów państw i
rządów. Rozpoczęła się konkretyzacja tego mechanizmu - powolna, gdyż przeszkadzały trudności
materialne większości państw członkowskich OJA. Miał rację prezydent Erytrei, najmłodszy członek
OJA, Isaajas Afewerki, który w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej" powiedział: „Wierze w ten
mechanizm jako niesłychanie silny czynnik opiniotwórczy. Nie wydaje mi się jednak, żebyśmy bez
pomocy ONZ byli w stanie tworzyć misje, grupy i całą tę obudowę".
Jeśli chodzi o problematykę jedności gospodarczej Afryki, to OJA podjęła jaw sposób
spektakularny poprzez zorganizowanie w Kampałi dyskusji polityków i intelektualistów (w for-
XXXII. Trudności likwidacji konfliktów afrykańskich
69
1
mię Forum Przywódców Afrykańskich) na temat problemów ekonomicznych i społecznych (19-
21 V 1991 r.). Wskazywano na szybki spadek udziału Afryki w handlu światowym (z 5,3 do 2,1% w
latach osiemdziesiątych), wysoki procent wydatków na cele wojskowe (s'rednio około 70) oraz
wykorzystywanie różnic etnicznych i religijnych do egoistycznych celów elit politycznych. W tym
samym czasie OJA kończyła (po 11 latach dyskusji) przygotowania do nadania zgodnego
impulsu integracji gospodarczej w skali kontynentalnej. W rezultacie na „szczycie" OJA w
Abudży (3 VI 1991 r.) doszło do podpisania traktatu o utworzeniu Afrykańskiej Wspólnoty
Gospodarczej. Traktat, wzorowany na traktacie założycielskim EWG, tworzył 7 organów AWG oraz
przewidywał 6 etapów i 34 lata dochodzenia do dojrzałości całej wspólnoty. Zakładano współpracę
AWG ze strukturami OJA oraz koordynacje istniejących wspólnot gospodarczych, aby tą drogą
dochodzić do wspólnego rynku afrykańskiego (za około 25 lat).
Podpisanie traktatu o utworzeniu AWG (miał on wejść w życie po złożeniu dokumentów
ratyfikacyjnych przez 2/3 członków OJA) pobudziło istniejące wspólnoty. Już następnego dnia (4
VI) „szczyt" Wspólnoty Gospodarczej Afryki Zachodniej (ECOWAS) w Abudży zastanawiał się nad
sposobami przyspieszenia integracji regionalnej. W marcu 1992 r. Kenia, Tanzania i Uganda
podjęły ideę współpracy regionalnej, dążąc pośrednio do przywrócenia rozpadłej przed 15 laty
Wspólnoty Wschodnioafrykańskiej. W dwa miesiące później 11 państw Afryki Środkowej nasiliło w
ramach łączącej je organizacji akcenty w kierunku integracji gospodarczej. Po dwóch latach 6 z
nich postanowiło powołać Środkowoafrykańską Wspólnotę Gospodarczą i Walutową (CEMAC);
prezydenci Kamerunu, Konga, Gabonu, Gwinei Równikowej, Republiki Środkowoafrykańskiej i
Czadu podpisali w Ndżamenie odpowiednią umowę (16 III 1994 r.).
Transformację przeszła także Wspólnota Rozwoju Afryki Południowej (SADC), od 1980 r.
działająca w konkurencji z RPA, zaś po wstąpieniu tej ostatniej w jej szeregi (VIII 1994 r.)
rozwijająca intensywne dyskusje na temat szybkiego wypracowania nowej i zrównoważonej
polityki regionalnej, skorelowanej z założeniami AWG. Chodziło także o unowocześnianie me-
chanizmów unii celnej. Forum SADC (IX 1995 r.) uchwaliło nowy dokument, obejmujący zasady
podziału skromnych zasobów wody. Nakreślono też zarys porozumienia, które do 2000 r. miało
doprowadzić do wyeliminowania barier celnych wewnątrz regionu i wzrostu handlu między
członkami SADC. RPA szczególnie zależało na przyśpieszeniu rozwoju i poziomu życia w krajach
partnerskich na okres, kiedy afrykańska „dwunastka" umożliwi swobodne poruszanie się ludności w
granicach regionu i jej najbogatszemu członkowi zagrozi fala imigracji z biedniej-, szych krajów.
Z okazji obchodów 30-lecia OJA na jej wspomnianym już „szczycie" kairskim stwierdzono, że do
tego momentu dokumenty ratyfikacyjne AWG złożyło 27 państw, a pozostałe zapowiedziały
uczynienie tego podczas obrad. Rezolucja w sprawie utworzenia AWG została przyjęta przez
consensus. W Kairze rozpoczął funkcjonowanie Afrykański Bank Eksport-Import, którego kapitał
miał składać się w 65 % z udziałów rządów państw afrykańskich. „Szczyt" uchwalił też 6-punktową
rezolucję w sprawie działań na rzecz redukcji i umorzenia zagranicznego zadłużenia państw
afrykańskich (w 1993 r. przekroczyło ono 285 mld dolarów). W ten sposób OJA zaczęła promować
w Afryce reformy gospodarcze, pragnąc przygotować kontynent do uczestnictwa w nowym ładzie
międzynarodowym.
Na 32. „szczycie" OJA w Jaunde (8-10 VII 1996 r.) przedstawiciele 53 państw afrykańskich z
jeszcze większym niepokojem rozpatrywali sytuację gospodarczą na kontynencie. Dyrektor
generalny MFW uświadomił im konieczność lepszej gospodarki skromnymi zasobami krajowymi
oraz konsekwentnego wdrażania działań racjonalizujących gospodarkę rynkową. Za największą
przeszkodę przy wychodzeniu z zapaści gospodarczej uznano olbrzymie zadłużenie,
692
które miało w owym roku podskoczyć do 320 mld USD; postulowano jego ograniczenie i redukcje.
MFW zobowiązał się przygotować do końca 1996 r. system dostosowujący zadłużenie naj-
biedniejszych krajów afrykańskich do stopnia ich rozwoju. System miał mieścić się w projekcie
ONZ (III 1996 r.), zakładającym uruchomienie w ciągu 10 lat do 25 mld USD na uratowanie
Afryki od zacofania rozwojowego. Zebraniem środków i realizacją projektu miałby się zająć Bank
Światowy. W powyższych zamierzeniach nieco „zamgliły się" zobowiązania traktatu z Aruszy w
sprawie utworzenia AWG.
,-.. M ••:••'. ,.- •••>: •' . .;.:.-.••'•'« K
JCgO
"ił*y Świat by, JÓ-(}<»<:, War»t»W«
Msi. 620-03-81 w, 2»5.
WYBRANA BIBLIOGRAFIA
I. Stosunki globalne, ponadregionalne i syntezy
ABEL Elie: The Missile Crisis, Philadelphia (Lippincott), 2nd ed. 1969, s. 222.
AHUJA Kanta, Huub COPPENS, and Herman van der WUSTEN: Regime Transformations and Global
Realignments. Indo-European Dialogues on the Post-Cold War World, London 1993, s. 418.
ALLISON Graham, and Gregory F. TREYERTON (eds): Rethinking America 's Security. Beyond Cold
War to New World Order, New York (Norton) 1992, s. 479.
ALTMAN Jiirgen, Henry van der GRAFF (et al.): Yerification at Yienna Monitoring Reductions of
Conventional Armed Forces, Frankfurt-Paris (Gordon) 1992, s. XIII, 396.
ANTHONY łan (ed.): Arms Export Regulations, Oxford (O. Un. Pr.) 1991, s. XIII, 267.
ARMS Thomas S.: Encyclopedia ofthe Cold War: A Comprehensive Reference to the International
Power Struggle that Dominate World Politics for Almost 50 Years, New York (Facts on File)
1994, s. 628.
ARMSTRONG James David: Revolution and World Order. The Revolutionary State in International
Society, Oxford (O. Un. Pr.) 1993, s. 328.
ARNOLD Guy: Wars in the Third World sińce 1945, London (Cassell) 1991, s. XXV, 579.
ARTIEMJEW P.: Problemy razwiwajuszczichsja stran i maoistskaja diplomatija w OON, Moskwa
(Nauka) 1978, s. 224.
BALL George W., and Douglas B. BALL: The Passionate Attachement America's lnvolvement with
Israel, 1947 to the Present, New York 1993, s. 382.
BERDEHLE Peter: Internationale Konsensbildung. Un-Peacekeeping als Musterfall fur Internationale
Konsens und seine Entstehung, Baden-Baden (Nomos Yerl.) 1991, s. 197.
BESCHLOSS Michael R., and Strobe TALBOTT: At the Highest Levels. The Inside Story ofthe End
ofthe Cold War, Boston 1993, s. XIV, 498.
BLACKBURN G.: The West and the World Sińce 1945, New York 1985. BOWKER Mikę,
and Philip WILLIAMS: Superpower Detente, London 1988, s. 292.
BOYLE Peter G.: American-Soviet Relations. From the Russian Revolution to the Fali of Commu-
nism, London-New York (Routlege) 1993, s. XIV, 321.
BRETTON Philippe: Relations internationales contemporaines, Paris (LITEC) 1993, s. 386.
BRINKLEY Douglas: Dean Acheson. The Cold War Years 1953-1971, New Haven (Yale Un. Pr.)
1992, s. XIV, 429.
BRZEZIŃSKI Zbigniew: Spadek po zimnej wojnie, Warszawa (MOST) 1993, s. 203.
BUTTERWEGGE Christoph und Eva SENGHAAS-KNOBLOCH (Hrsg.): Von der Blockkonfronta-tion
żur Rustungskonversion? Die Neuordung der internationalen Beziehungen, Abrustung und
Regionalentwicklung nach dem Kalten Krieg, Miinster (Lit) 1992, s. II, 350.
CALYOCORESSI Peter: International Politics sińce 1945, New York (Praeger) 1968, s. 480.
CARRERE D'ENCAUSSE Helenę: M paix ni guerre, Paris 1987, s. 435.
CHARŁAMOW M.A. i W.S. SIEMIONOW (red.): Historia dyplomacji od 1945, t. V, cz. I, Warszawa
1980, s. 740.
CHURCHILL Winston S.: The Second World War, vol. 6 Triumph and Tragedy, London 1954,
s.XVIII,716. •• -• ,;:•.,.- .,.^:sr - *Łf<.'Uv>-..:Js ,••-.--.;-, :>-^.{.,;.
COUYE DE MURYILLE Maurice: Unepolitiąue etrangere. 1958-1969, Paris (Plon) 1971, s. 505.
CROUZET Maurice, Le Monde depuis 1945, vol. I-II, Paris 1973, s. V, 1212.
CZEMPIEL Ernst-Otto: Weltpolitik im Umbruch. Das Internationale System nach dem Ende des Ost-
West Konflikts. 2 neubearb. Aufl., Munchen (Beck) 1993, s. 170.
DAMROSCH Lori Fisler (ed.): Enforcing Restraint. Collective Intervention in Internal Conflicts,
New York 1993, s. 388.
DIYINE Robert A.:The Sputnik Challenge: Einenhower's Response to the Soviet Satellite, New York (Ox.
Un. Pr.) 1993, s. 245.
DOMES Alfred (Hrsg.): Ost-West. Erfahrungen und Prespektiven, Munchen (H.-Seidel-Stiftung) 1980, s.
296.
DOUGLAS R.: From War to Cold War 1942-1948, London 1981.
DRÓŻ Bernard, Antohony ROWLEY: Histoire generale du XX' siecle. 4. Depuis 1950(2). Crises et
mutations: de 1973 a nosjours, Paris (Seuil) 1992.
DUROSELLE Jean-Batiste et Jean MEYRIAT (ed.): Les nouveaux Etats dans les relations intema-
tionales, Paris (Colin) 1962, s. 495.
DUROSELLE Jean-Baptiste et Jean MEYRIAT (ed.): Le communaute Internationale face aiajeunes
Etats, Paris (Colin) 1964, s. 347.
DUROSELLE Jean-Baptiste et Jean MEYRIAT (ed.): Politiąues nationales envers les jeunes Etats, Paris
(Colin) 1964, s. 347.
DUROSELLE Jean-Baptiste: Le monde dechire 1945-1970, Paris (Ed. Richelieu) 1970, 2 vol.
DUROSELLE Jean-Baptiste: Histoire diplomatiąue de 1919 f nos jours. 6 eme M. Paris (Dalloz)
1974, s. 871.
EDEN Anthony: The Memoirs of Sir Anthony Eden, t. II, Fuli Circle (1951-1957), London 1960, s.
XIV, 619.
EYRAUD Henri: Lafin de la guerre froide, Lyon (P. U. F.) 1992, s. 160.
FEIS H.: Churchill - Roosevelt - Stalin, Princeton 1973.
FERNAU F.W.: Le Reveil du Monde Musulman, Paris (Seuil) 1963, s. 237.
FISCHER David: Stopping the Spread of Nuclear Weapons. The Past and Prospects, London
(Toutledge) 1992, s. 336.
FONTAINE Andrć: Histoire de la guerre froide, Paris (Fayard), 1.1. 1917-1950, 1965, s. 501; t. II.
1950-1967,1967,8.579. '•-•..•> '•• ••••: • -•••>-> • -<^ - -! '
695
FREEDMAN Lawrence (ed.): The Troubled Alliance: Atlantic Relations in the 1980s, Gower 1983, s.
170.
GADDIS John Lewis: The Long Peace: Inąuińes Into the History ofthe Cold War, New York 1987, s.
332.
GADDIS John Lewis: The United States and the End of the Cold War. Implications, Reconsidera-
tions, Provocations, New York (Ox. Un. Pr.) 1992, s. IX, 301.
GARTHOFF Raymond L.: Detente and Confrontation: American-Soviet Relations from Nixon to
Reagan, Washington (Br. Ins.) 1985, s. 1147.
GOLDBLAT Józef: Arms Control. A Guide to Negotiations and Agreements, Oslo-London (Sagę)
1994, s. XXVII, 772.
GOODMAN Melvin (ed.): The End ofSuperpower Conflict in the Third World, Boulder (WesWiew Pr.)
1992, s. XI, 188.
GRENYILLE J.A.S.: A History ofthe World in the Twentieth Century, Cambridge (Harvarvard Un.
Press) 1994, s. 973.
GRIMAL Henri: La decolonisation, 1919-1963, Oaris (Colin) 1965, s. 408.
GROMYKO A.A.: Pamiatnoje, t. I-II, Moskwa 1988, s. 479 + 415.
GROMYKO A.A. (red.): Historia dyplomacji od 1945 r., t. V, cz. II, Warszawa 1986, s. 728.
GUITARD O.: Bandoeng et le reveil des peuples colonises, Paris (P. U. F.), 2C ed. 1965, s. 128.
HAYKAL M.H.: The Sphinx and the Commissar: The Rise and Fali ofSoviet Influence in the Middle
East, London 1978.
HENSSLER Martin, Thomas KOLBECK i in. (Hrsg.): Europaische Integrańon und globaler Wettbe-werb,
Heidelberg (V. R. W.) 1993, s. X, 773.
HOSNER Stephen T., and Thomas W. WOLFE: Soviet Policy and Practice toward Third World
Conflicts, Lexington 1983, s. 318.
HOUGH Jerry F.: The Strugglefor the Third World: Soviet Debates and American Options, Washington
1986, s. 292.
HYLAND William G.: The Cold War: Fifty Years of Conflict, Rev. ed. New York (Random House) 1991,
s. 222.
ISARD Walter: Arms Races, Arms Control and ConflictAnalysis, New York (C. Un. Pr.) 1989, s. 529.
JERYIS Robert, and Seweryn BIALER (eds): Soviet-American Relations After the Cold War, Durham
1991, s. 356.
JONAS Manfred: The United States and Germany: A Diplomatic History, Ithaca 1984, s. 335. f,
JONES Howard: „A New Kind o/War": America's Global Strategy and the Truman Doctrine in
Greece, New York (Ox. Un. Pr.) 1989, s. 327.
JOUYE Edmond: Relations internationales du Tiers Monde et Droit des peuples, 2" ćd., Paris (Ber-ger-
Levrautl) 1979, s. 586.
JOXE Alain: L'Amerique mercenaire, Paris (Stock) 1992, s. 431.
696
KANET Roger E., and Edward A. Kołodziej (eds): The Cold War as Cooperation. Superpower Coo-
peration in Regional Conflict Management, London (Macmillan) 1991, s. XV, s. 439.
KAPSTEIN Ethan B. (ed.): GlobalArms Productions: Policy Dilemmasfor the 1990s, Landham (Un. Pr.
of America) 1992, s. XV, s. 259.
KEGLEY Charles W., and Gregory A. RAYMOND: A Multipolar Peace? Great-Power Politics in the
21st Century, New York (S. M. P.) 1994, s. 320.
KENNAN George: Russia and the West under Lenin and Stalin, Boston (Little) 1961, s. X, 411.
KHALIL Muhammad: The Arab States and the Arab League. A documentary record, Beirut (Khay-ats)
1962: vol. I, Constitutional developments, s. 705; vol. II, International affairs, s. 1019.
KIM Samuel S.: China, the United Nations, and World Order, Princeton 1979, s. 581. KISSINGER
Henry: The White House Years, London (Weidenfeld) 1979, s. XXIV, 1521. KLEIN Jean: Uentreprise
du desarmement, 1945-1964, Paris (Cujas) 1964, s. X, 325. KNAPP Wilfrid: A History o/War and
Peace, 1939-1965, London (Ox. Un. Pr.) 1967, s. XII, 639. KUKUŁKA Józef (red.): Problemy
międzynarodowego lądu pokojowego, Warszawa 1987, s. 228.
KUKUŁKA Józef (red.): Zmienność i instytucjonalizacja stosunków międzynarodowych, Warszawa
1988, s. 464.
KUKUŁKA Józef (red.): Pokój w teorii i praktyce stosunków międzynarodowych, Warszawa 1991, s.
408.
KULIG Jan (red.): Nowy międzynarodowy lad ekonomiczny, Warszawa 1979, s. 384. ; •- •
KUŹNIAR Roman: System zachodni w stosunkach międzynarodowych. Czynniki sprawcze ewolucji,
Warszawa 1990, s. 459.
LAFEBER Walter: America, Russia and the Cold War 1945-1975, New York (Wiley) 1976, s. 365.
LAIDI Żaki (ed.): L'ordre mondial reldchć. Sens etpuissance apres la guerrefroide, Paris (F. N. S. P.)
1992. s. 263.
LALOY Jean: Entre guerres etpaix, Paris (Plon) 1966, s. 380.
LE ROY F.: Les relations internationales depuis 1945, Paris 1965, s. 387.
LEVERING Raoph B.: The Cold War, 1945-1987, Arlington Heights 1988, s. 219.
LIGHT Margot (ed.): Troubled Friendships. Moscow's Third World Ventures, London (Br. Ac. Pr.)
1993. s. VII, 225.
MADELIN Henn: Petrole etpolitiąue en Mediterraneee occidentale, Paris (Colin) 1973, s. 336.
MANDELBAUM Michael: The Fate ofNations: the Searchfor National Security in the Nineteenth and
Twentieth Century, New York 1988, s. 416.
MAURER John H., and Richard H. PORTH: Military Intervention in the Third World: Threats, Con-
straints, and Options, New York 1984, s. 239.
MAYALL James (ed.): The New Interventionism 1991-1994. United Nations Experience in Cambo-dia,
Farmer Yugoslavia and Somalia, London (LSE Monographs) 1996, s. 228.
697
Mieżdunarodnyje otnoszenija pośle wtoroj mirowoj wojny, t. l (1945-1949 gg.), (red.) A.G.
MILEJKOWSKIJ, Moskwa 1962, s. 759; t. s (1950-1955 gg.), (red.) A.A. ŁWRISZEW i D.G.
TOMASZEWSKI, Moskwa 1963, s. 744; t. 3 (1956-1964 gg.), (red.) D.E. MIELNIKOW i D.G.
TOMASZEWSKI, Moskwa 1965, s. 778.
MOJSIEWICZ Czesław: Wspólistnienie lub nieistnienie, Warszawa 1986, s. 251.
MORRIS-JONES W.H., and Georges FISCHER (eds): Decolonisalion and After: the British and
French Experience, London 1980, s. 369.
MOURRE Michel: Vingt-cinq ans d'histoire universelle (1945-1970, Paris (Ed. Univ.) 1971, s. 807.
NEUWIRTH Gerd: Die Entwicklung der vertrauens- und sicherheitsbildende Massnahmen: Vom Stoc-
kholmer zum Wiener Dokument (1986-1990). Analyse und Dokumente, Mosbach (AFES Press)
1991.
OBERDORFER Don: The Tum. From Cold War to a New Era. The United States and the Soviet
Union 1983-1990, New York (Poseidon Pr.) 1991, s. 514.
PARTOS Garbiel: The World that Came in from the Cold. Perspectives from East and West on the
Cold War, London (R. 1.1. Af.) 1993, s. XI, 303.
POPIUK-RYSIŃSKA Irena: Suwerenność w rozwoju stosunków międzynarodowych, Warszawa 1993, s.
228.
PRICE H.B.: The Marshall Plan and its Meaning, Ithaca (Cornell U. Pr.)1955, s. 424.
RAIMOND Jean-Bernard: Le choix de Gorbatchev, Paris (O. Jacob) 1992, s. 267.
REISS Edwars: Strategie Defense Initiative. The Development ofan Armaments Programme, Cam-
bridge 1992, s. 245.
RICHER Philippe: La Chine et le Tiers Monde (1949-1969), Paris (Payot) 1971, s. 447.
ROBERTSON Charles L.: International Politics sińce World War U. A Short History, New York (J.
Wiley) 1966, s. 385.
SCHMIDT Gustaw (Hrsg.): Ost-West-Beziehungen: Konfrontation undDetente 1945-1989, Bd. 1-2,
Bochum (Brockmeyer) 1993, s. 275, 499.
SCHMIDT Helmut: Menschen und Mdchte, Berlin (Siedler) 1987, s. 475.
SCHOENBAUM David: The United States and the State of Israel, New York (Ox. Un. Pr.) 1993, s.
XIV, 404.
SETON-WATSON Hugh: Neither War nor Peace. The Struggle for Power in the post War World,
London (Methuen) 1960, s. 504.
SHULTZ George: Turmoil and Triumph: My Years as Secretary of State, New York 1993, s. 1184.
SLATER Robert O, Barry M. SCHUTZ, Steven R. DORR (eds): Global Transformation and the Third
World, Boulder 1993, s. IX, 379.
SMITH Peter H. (ed.): The Challenge oflntegration: Europę and the Americas. New Brunswick (Un. of
Miami) 1993, s. 428.
SMOKE Richard, and Andrei KORTUNOY (eds): Mutual Security. A New Approach to Soviet-Ame-
rican Relations, New York (St. Matin) 1991, s. XXVII, 403.
698
STEIN Georg (Hrsg.): Nachgedanken zum Golfkrieg, Heidelberg (Palmyra) 1991.
TANNER Fred (ed.): From Versailles to Baghdad: Postwar Armament Control ofDefeated States, New
York (UNIDIR) 1992, s. VII, 264.
TAUBMAN William: Stalin 's American Policy: from Entente to Detente to Cold War, New York
1982,s.291.
THATCHER Margaret: The Downing Street Years, New York (Collins) 1993, s. 914.
THOMAS Caroline: In Search of Security: the Third World Relations in International Relations,
Boulder 1987, s. 228.
THOMAS Hugh: The Suez Affair, London (Weidenfeld) 1967, s. 384. '" " * ' " *
TIBI Bassam: Die fundamentatistische Herausforderung. Der Islam und die Weltpolitik, Munchen
(Beck) 1992. ..= .-,.,,•.;....., ^..^..
Treaties and Alliances of the World. Ań International Survey covering Treaties in Force and Co-
mmunities of States, New York (Scribner) 1968, s. 214.
TUMA Emil: Nacionalno-oswobodietielnoje dwiżenije i problemu arabskogo jedinstwa, Moskwa
(Nauka) 1977, s. 432.
UŁAM Adam B.: The Communist. The Story of Power and Lost Illusions: 1948-1991, New York
(Scribner) 1992, s. XIII, 528.
YALENTA Jiri, and Frank GIBULKA: Gorbachev's New Thinking and Third World Conflicts, New
Brunswick 1990, s. 352.
YANDEN BERGHE Yvan: Un grand malentendu? Une histoire de la guerre froide (1917-1990),
Lauvain-la-Neuve (Academia) 1993, s. 238.
WAGNER Wolfgant (Hrsg.): Die intemationale Politik 1989-1990, Munchen (Oldenburg) 1992, s.
XIX, 545.
WILLIAMS Colin H. (ed.): The Political Geography of the New World Order, London-New York
(Belhaven Press) 1993, s. XI, 219.
YERGIN Daniel: Shattered Peace: the Origins ofthe Cold War, New York (Rev. ed.) 1990, s. 544.
H. Stosunki w kręgu europejskim ... .<^w t.-^r >••,-,
ADENAUER Konrad: Erinnerungen, Bd. 1-4, Stuttgart (D. V. A.) 1965-1968, s. 589 + 556
+ 551+375. . --v, , >-,-'.. ć,i„y*v;;-^ ł^-
AHMANR., A.M. BIRKE, and M. HOWARD (eds): The QuestforStability: Problems ofWestEuro-pean
Security, 1918-1957, New York 1993, s. 546.
ALBRECHT-Carrie Renę: France, Europę and the two World Wars, Geneve (Dróż) 1960, s. 341.
ASH Timoty Garton: In Europę's Name: Germany and the Divided Continent, New York (Random
House) 1993, s. 688.
B AJARUNAS Eitvydas, Marę HAAB, Ilmars YIKSNE: The Baltic States: Security and Defence After
Independence, Paris (Chałllot Paper 19), s. 4, 81. ~
699
l
BATT Judy: East Central Europę from Reform to Trans formation, London 1991, s. 128.
BEDAJRFF Hildegard: Die Osteuropa-PołitikderEuropaischen Gemeinschaft 1975-1991. Żur Insti-
, Miinster (Lit Yeti.) 1992, s. 104.
BENNETT Christopher: Yugoslavia's Bloody Collapse. Causes, Course and Cowseguences, London (Hurst and Comp.) 1995, s. XV, 272.
BIELEŃ Stanisław (red.): Regiony graniczne. Wspólzależnoici i współpraca, Warszawa 1993, s. 167.
BINGEN Dieter und Janusz Józef WEC: Die Deutschalndpolitik Polens 1945-1991. Von der Status-Quo-Ońentierung bis zum Paradigmenwechsel, Kraków
1993, s. 197.
BIRNBAUM Karl E. und Ingo PETERS (Hrsg.): Zwischen Abgrenzug und Verantwortungsgemein-schaft. Żur KSZE-Politik der beiden deutschen Staaten 1984-
1989, Baden-Baden (Nomos Verl.) 1991, s. 125.
BLOED Arce (ed.): The Conference on Security and Cooperation in Europę. Analysis and Basic Documents, 1972-1993, Dordrecht (Kłuwer) 1993, s. XXIX,
1337.
BLUMENWITZ Dieter: Die Uberwindung der deutschen Teilung und die Vier Machte, Berlin 1990, s. 161.
BORINSKI Philipp: Die neue NATO-Strategie. Perspektiven militarischer Sicherheitspolitik in Europa, Frankfurt/M. (Hessische Stiftung) 1993, s. III, 48.
BROWN James F.: Surge to Freedom. The End ofCommunist Rule in Eastern Europę, Durham (Duke Un. Pr.) 1991, s. X, 338.
BRUGMANS H.: L'ide'e europeenne 1918-1965, Bruges 1965, s. 292.
BRYANT Christopher G.A. (ed.): The New Great Transformation? Change and Continuity in East-Central Europę, London (Toutledge) 1994, s. XII, 228.
BUCHAN David: Europę: The Strange Superpower, Aldershot (Dartmouth) 1993, s. VII, 181.
CZARNOCKI Andrzej: Europa jako region współistnienia Wschód-Zachód w latach 1972-1989, Lublin 1991, s. 278.
DAALDER Ivo H.: The Naturę and Practice ofFlexible Response: NATO Strategy and Theater Nuc-lear Forces sińce 1967, New York (Col. Un. Pr.) 1991, s. XIX,
411.
DAVY Richard (ed.): European Detente: A Reappraisal, London (SAGĘ) 1992, s. VIII, 288.
DE CARMOY Guy: Les politiaues etrangeres de la France, 1944-1966, Paris (Table Ronde) 1967, s. 519.
DEDIJER Vladimir: Tito parle, 9e ed., Paris 1953, s. 480.
DE GAULLE Charles: Pamiętniki wojenne, t. III, Ocalenie (1944-1946), Warszawa 1968, s. 472.
DELMAS Claude: L'Alliance atlantiąue, Paris (Payot) 1962, s. 278.
Dokument Wiedeński 1994, Warszawa (Biuro Prasy i Inf. MON) 1995, s. 96.
DROZD Jarosław (red.): Polsko-francusko-niemiecka współpraca w nowej Europie. Stan i perspektywy, Warszawa 1993, s. 219.
DUNAY Pal: The CFE Treaty: History, Achievements and Shortcomings, Frankfurt/M. (PRIF Re-portsNo24)1991, s. 136.