71. Tradycja czy awangarda, realizm czy deformacja? Który sposób interpretowania świata bardziej odpowiada Twoim gustom czytelniczym? Uzasadnij swój wybór, odwołując się do wybranych tekstów literatury I połowy XX wieku.
Podczas ostatnich kilku miesięcy analizowaliśmy utwory XX-lecia międzywojennego, ale nie sądziłam, że przyjdzie chwila, w której będę musiała postawić samej sobie pytanie: który sposób interpretowania świata, tradycyjny czy awangardowy, realisty-czny czy deformujący bardziej mi odpowiada? Żeby móc odpowie-dzieć na to pytanie, należałoby najpierw ustalić zależność mię-dzy pojęciami tradycja i awangarda, a realizm i deformacja.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że konwencja realistyczna jest bezpośrednio związana z tradycją, którą należałoby chyba w tym wypadku kojarzyć z utworami takimi, jak Noce i dnie Marii Dąbrowskiej czy z Chłopami Reymonta z początków XX wieku. Nie można jednak zapomnieć o obecności elementów realistycznych w prozie Schulza, na których dopiero konstruuje autor świat zdeformowany, mający cechy wspomnień i snów.
Pozostała mi teraz odpowiedź na pytanie: czy pojęcie awangardy jest równoznaczne z faktem stosowania przez twórców deformacji rzeczywistości, która pozwoliłaby ujrzeć świat takim, jakim on w rzeczywistości jest? Myślę, że tak, gdyż niektórzy pisarze i poeci okresu międzywojennego ujawniają, że realizm wyczerpał już wszystkie możliwości ukazywania prawdy o świecie. Witkacy i Gombrowicz sięgają po groteskę, która staje się instrumentem skonstruowanym w tym celu, aby przybliżał głębsze prawdy.
Należałoby więc wyciągnąć wniosek, że deformacja bliższa jest awangardzie, zaś realizm kojarzony jest częściej z tradycją.
Zanim poznałam literaturę międzywojenną, sądziłam, że jedynie realistyczna wizja świata będzie w stanie sprostać moim oczekiwaniom i gustom czytelniczym. To właśnie naturalizm wypływający z realizmu pokazywał życie takim, jakie było ono w rzeczywistości. Nigdy sielankowa wizja świata nie wzbudzała we mnie zachwytu, zawsze wiedziałam, że literatura powinna pokazywać prawdziwe życie, a nie jego wizerunek wyidealizowany. Nie zdawałam sobie sprawy, że to właśnie deformacja, odejście od logiki życiowej, naruszenie zdroworozsądkowej wizji świata będzie w stanie najlepiej, najwierniej ukazać absurdy świata, w którym żyjemy. Z pewnością deformacja daje więc człowiekowi możliwość uzmysłowienia sobie absurdalności wielu sytuacji w życiu codziennym. Dlatego dzisiaj mogę chyba powiedzieć, że właśnie awangardowy sposób przedstawienia świata, często w sposób zdeformowany, pobudza mój umysł do refleksji nad wszystkim, co mnie otacza, stymuluje moje myśli, zmusza mnie do refleksji na temat życia. Literatura tradycyjna nie była w stanie mnie do tego zmusić, a nawet zachęcić. Dzisiaj po dokładnej analizie utworów Witkacego, Schulza i Gombrowicza czuję, że poznałam coś innego, uświadomiłam sobie groteskowość wielu sytuacji, które muszę zaakceptować.
Dlatego teraz chciałabym, analizując dzieła wyżej wymienionych twórców, ukazać, dlaczego oni zdecydowali się w pełni świadomie wprowadzić groteskę do swojej twórczości.
W Polsce początki groteski w literaturze współczesnej wiążą się z nazwiskiem Witkiewicza. Przykładem utworu, w którym ta kategoria estetyczna jest zastosowana, są Szewcy. Witkacy ukazuje w dramacie rzeczywistość zdeformowaną, jest to świat w pewnym sensie umowny, niezgodny z realiami. Uwagę pisarz kieruje na relację jednostki z tymże fikcyjnym w swym zamierzeniu światem. W Szewcach nie jest zachowane prawdopodobieństwo zdarzeń, brak jest ciągów przyczynowo-skutkowych, świat umowny daleki jest od rzeczywistego, umowna jest również akcja (warsztat szewski, więzienie). Zdarzenia schodzą na drugi plan, zaś najważniejsze stają się tu poglądy wypowiadane przez bohaterów. Również konstrukcja bohatera ma charakter groteskowy. Bohaterowie, mimo iż posiadają cechy ludzkie, zachowują się jak marionetki, mają świadomość, że grają role, są nośnikami pewnych idei, często autora. W Szewcach brak jest indywidualizacji języka, często wypowiadane przez bohaterów kwestie są niezgodne z ich poziomem umysłowym. Przykładem mogą być szewcy, którzy dyskutują na tematy filozoficzne. Psychika bohaterów jest zdeformowana, cechy ludzkie pozorne, myślą oni jedynie o zaspokojeniu podstawowych instynktów biologicznych. Potwierdzają to znaczące i szokujące nazwiska: Zbereźnicka-Podberezka, prokurator Scurvy. Postacie podporządkowane są katastroficznej wizji świata, o tym świadczy zarówno ich zachowanie, jak i wygląd. Absurdalna postać prokuratora-psa palącego papierosy, księżnej ubranej w pióra ptaka oraz absurdalna sytuacja, w której Sajetan Tempe zastrzelony przez Hiper-Robociarza wciąż uczestniczy w sztuce, a także język bohaterów (neologizmy, zwroty pseudonaukowe, wulgaryzmy, mieszanie stylów) - to właśnie cechy groteskowości w Szewcach.
Groteska służy Witkacemu do oceny świata współczesnego, wiąże się z katastroficzną jego wizją. Jest pretekstem do rozważań nad zagładą ludzkości, do której może doprowadzić „nieustająca” rewolucja.
U Schulza w Sklepach cynamonowych występują tendencje podobne jak u Witkacego, prowadzące do groteski. Przemieszanie niewspółmiernych płaszczyzn (realna i wyobrażeniowa, czasowa i pozaczasowa, subiektywna i obiektywna), przewartościowanie zmierzające do mitologizacji, tak wyglądają cechy groteskowości u tego autora. Świat przedstawiony tworzony jest za pomocą symboli i metafor. Ten nowy świat ma na celu upoetycznienie codzienności. Realistyczne czynniki fabularne zepchnięte są na drugi plan, a na pierwszy wysuwa się rzeczywistość zdeformowana, zmitologizowana, uniwersalna dla każdego czasu. Czynnikiem organizującym świat przedstawiony jest retrospektywny powrót bohatera -narratora do czasów dzieciństwa. Dlatego jest on ukazany z pozycji dziecka - narratora w pierwszej osobie, w konsekwencji marzenia sennego. Wspomnienia są zniekształcone, mało istotne zagadnienia urastają do rangi symbolu, podczas gdy ważne niegdyś sprawy stają się mało istotne. Obraz świata jest płynny, nie ma w nim nic stałego. Symbolami w tym utworze stają się: ulica krokodyli (symbol nowoczesności, tandety i rozpusty), sklepy cynamonowe (symbol marzeń i pragnień bohatera-narratora, rzeczy zakazanych i osobliwych) oraz postać Ojca. Jest on symbolem prób wyzwolenia się spod przytłaczającej, małomiasteczkowej atmosfery, symbolem dążenia do ideałów. Ojciec przybiera różne wcielenia. Raz jest kupcem bławatnym, innym razem prorokiem Jakubem, jest też artystą, magiem lub hodowcą ptaków. Schulz ukazuje w utworze sytuację jednostki zdegradowanej do roli manekina, odhumanizowanej na skutek komercjalizacji, która przyszła wraz z początkiem XX wieku.
Ciekawym utworem jest również Ferdydurke W. Gombrowicza. W świecie przedstawionym przez tego autora brak jest jednolitego systemu zasad nim rządzących. Akcja ma pewne cechy prawdopodobieństwa, ale niektóre jej momenty mają posmak absurdu. Na groteskowy obraz rzeczywistości składają się wydarzenia i postacie w dużej mierze przejaskrawione i absurdalne. Fabuła ma charakter groteskowy, narusza zdroworozsądkową wizję świata. Absurdalne wydają nam się sytuacje takie, jak traktowanie trzydziestoletniego mężczyzny jak kilkunastoletniego chłopca, zaprowadzanego do szkoły i na stancję, pojedynek na miny, lekcja polskiego lub chociażby wydarzenia w Bolimowie.
Do rangi symbolu podnosi Gombrowicz części ciała, które nigdy wcześniej nie zostały symbolicznie uwznioślone: łydka (symbol nowoczesności), pupa (symbol niedojrzałości), gęba (forma, którą narzuca człowiekowi drugi człowiek lub społeczeństwo). Kreacja bohaterów oraz konstrukcja fabuły służą autorowi do wyeksponowania dwóch tematów w powieści. Pierwszy, to rozważania nad rolą konwenansów i konwencji w życiu jednostki narzuconym jej przez kulturę i cywilizację, które zmuszają do przybierania różnych masek i udawania. Drugi to krytyka międzywojennej rzeczywistości i obyczajowości. Przedmiotem krytyki stają się trzy środowiska: szkoła, postępowe mieszczaństwo i konserwatywne ziemiaństwo. Aby ukazać prawdę o tych środowiskach, bezsens różnych wartości przez nie propagowany, Gombrowicz zmuszony był poddać świat przedstawiony deformacji; realistyczny obraz tego świata nie byłby w stanie przemówić do czytelnika tak dobitnie.
Jak widać na powyższych przykładach, wybrałam deformację, jako sposób interpretowania świata bardziej przemawiający do mnie jako czytelnika. Lektura dzieł Witkacego, Schulza, Gombrowicza nie jest lekturą łatwą, wielokrotnie trzeba ją przerywać, aby potem móc do tych dzieł powrócić z nowym zapałem. Ale jeśli do nich powrócimy, za każdym razem będziemy odkrywać w tych utworach nowe prawdy, które nam przy pierwszej lekturze umknęły pod natłokiem wrażeń.
72. „Tragedia jest tam, gdzie jest wybór” - jakie interpretacje tego pojęcia można odnaleźć w literaturze na przestrzeni wieków?
Dramat trudnego wyboru od zarania dziejów towarzyszył człowiekowi w jego zmaganiach ze światem. Problem wolnej woli i związanej z nią możliwości wyboru, będącej jedną z zasadniczych treści człowieczeństwa, często stawał się przedmiotem literackich dyskusji.
Na jeden z pierwszych śladów zainteresowania tym tematem natrafiamy w Biblii, w Starym Testamencie. Historie Abrahama i Hioba w centrum stawiają człowieka i dokonany przez niego wybór. Tak w pierwszym, jak i w drugim przypadku człowiek postawiony w skrajnie trudnej sytuacji musi dokonać wyboru pomiędzy zaufaniem, zawierzeniem Bogu a buntem, bluźnierstwem czy też próbą realizacji własnej racji. Tragizm sytuacji polega na tym, że z racjonalistycznego punktu widzenia słuszność jest po stronie zdruzgotanego cierpieniem Hioba i Abrahama - bojącego się utracić jedynego syna. Tak więc w optyce Biblii dramatyczna decyzja jest swoistym probierzem zaufania i wierności człowieka względem Boga.
Starożytni Grecy ukazywali kwestie wyboru w innym kontekście. Istotą tragedii greckiej było fatum, tajemnica losu, przeznaczenia. Bohater tragedii antycznej obciążony jest hamartią - winą tragiczną, która sprawia, że każde jego posunięcie, niezależnie od dobrych intencji, gmatwa jego los. W związku z tym dokonywane przez bohaterów wybory traktowane są instrumentalnie, jako element służący wypełnieniu się ich przeznaczenia. Doskonałym przykładem jest tu król Edyp, który, nieświadomie poślubiając swoją matkę, zrealizował dawne proroctwo. Bohater nie ma wyjścia, wypełnia swoje fatum, jego decyzja, niezależnie od jej treści, kończy się porażką. Pochodząca z kazirodczego związku Antygona jest skazana na klęskę, gdyż jej zadaniem jest wybór którejś z dwóch równorzędnych racji. Prawo moralne stoi tu w opozycji do prawa państwowego racji stanu.
Z zupełnie inną koncepcją człowieka i dokonywanych przez niego wyborów spotykamy się w dramatach Szekspira. Postaci szekspirowskie nie są „targane” przez los, tragedia ma źródło w dokonanym przez bohatera w pełni świadomym wyborze. Makbet doskonale zdaje sobie sprawę, że czyni źle, wie, że nie ma prawa zabijać, a jednak to robi. Bohaterowie u Szekspira zyskują wymiar psychologiczny, dzięki czemu tragizm zależy w głównej mierze od ich postępowania, a nie od sytuacji zewnętrznej.
Klasyczny teatr francuski, reprezentowany przez twórców takich, jak Pierre Corneille czy Jean Racine, jako podstawowe zagadnienie obrał sobie rodzący wiele dylematów wybór. Nawiązując do form tragedii greckiej, prezentował jednak odmienne niż ona problemy. Na tym etapie rozwoju kultury europejskiej powrót do tematów, które były przedmiotem zainteresowania twórców antycznych, był niemożliwy, gdyż w tych kwestiach rozwiązań dostarczała oficjalnie wyznawana filozofia chrześcijańska. Między innymi dlatego klasycyści podejmują inne zagadnienia. Corneille w Cydzie zarysowuje konflikt polegający na walce honoru z miłością, tragizm budowany jest przez niego w oparciu o dylematy wewnętrzne i ostateczną decyzję bohatera. Również Racine konstruuje swoje tragedie na bazie sprzeczności między wielką namiętnością a obowiązkiem. Jego utwory charakteryzują się pogłębionym studium psychologicznym postaci.
Kolejne „rozumienie” tragedii jako trudnego wyboru znajdujemy w okresie romantyzmu. Dojrzewająca do przyjęcia postawy zaangażowania się w sprawy ludzkości jednostka tytaniczna jest jednym z głównych motywów w literaturze tej epoki. Postać Fausta z tragedii Goethego znakomicie ilustruje taką metamorfozę. Geniusz, który posiadł wszelką wiedzę, przeżywa rozpacz z powodu odkrycia, iż jest ona niewystarczająca do zbadania wszelkich tajemnic bytu. Żal ten przeradza się w hedonistyczną chęć skorzystania z życia, jednakże próby realizacji przez Fausta własnego szczęścia kończą się cierpieniem innych. Zaczyna on rozumieć, że jako jednostka tytaniczna, nie może żyć życiem przeciętnych ludzi. Kulminacją sztuki jest jego decyzja o działaniu dla dobra ludzi, czego symbolem ma być osuszanie przez niego bagien. Podobną przemianę bohatera obserwujemy w Dziadach - tutaj Gustaw przemienia się w żarliwego patriotę Konrada - czy też w Nie-Boskiej komedii, gdzie metamorfozę przeżywa postać bajroniczna - hrabia Henryk.
Myślę, że w trakcie poszukiwań po literaturze różnych ujęć tragedii, postrzeganej jako konieczność dramatycznego wyboru, warto wspomnieć o dwóch powieściach - Zbrodni i karze i Lordzie Jimie. Kluczowym zagadnieniem pierwszej z nich jest decyzja głównego bohatera o przyznaniu się do winy po popełnieniu zbrodni. Zastanawiając się nad tym, co ma zrobić, przeżywa on dezintegrację osobowości wskutek strachu, rozterek moralnych i reliktów dawnych przekonań, które doprowadziły go do popełnienia morderstwa. Druga z wymienionych powieści za punkt wyjścia obiera sytuację nawiązującą do antycznej hamartii. Marynarz Jim musi decydować w okolicznościach, w których każde rozwiązanie oznacza klęskę. Jego wybór jest początkiem tragedii.
Przytoczone powyżej przykłady utworów literackich z różnych okresów, poruszających przedmiotową kwestię, świadczą o tym, jak duże znaczenie ma dla człowieka zagadnienie wyboru. Dramatyczna decyzja, zawsze oznaczająca rezygnację z czegoś, zwykle łączy się z przeżyciem „tragedii” w takiej czy innej formie.
73. Tragedie jednostek i ich ponadczasowy wymiar na wybranych przykładach literackich z różnych epok.
W każdej z epok jest przykład bohatera przeżywającego autentyczną tragedię. Tragizm tych postaci ma zazwyczaj ponadczasowy wymiar. Zacznijmy od wyjaśnienia pojęcia sytuacji tragicznej, z którym po raz pierwszy spotykamy się w czasach antycznych. Otóż sytuacja tragiczna to taka, w której bohater musi dokonać wyboru pomiędzy dwiema racjami, przy tym każda jego decyzja spowoduje tragiczne dla niego konsekwencje.
Pierwszą bohaterką, którą chciałabym w związku z tym przedstawić, jest Antygona z tragedii Sofoklesa. Musi ona dokonać wyboru pomiędzy dwiema sprzecznymi ze sobą, równorzędnymi racjami. Jako kochająca siostra, posłuszna prawom boskim i odwiecznej tradycji, czuje się zobowiązana do pochowania zwłok brata Polinejkesa. Jeśli tego nie uczyni, ciało zmarłego nie tylko zostanie pohańbione, ale także, według wierzeń religijnych Greków, dusza nie zazna spokoju po śmierci. Postępując zgodnie z odwieczną tradycją, wyda na siebie wyrok śmierci, ponieważ król Kreon zabronił pochować Polinejkesa. Antygona - sama niewinna - musi więc wybierać pomiędzy posłuszeństwem prawu boskiemu a ludzkiemu. Sumienie nakazuje jej postąpić zgodnie z prawem boskim, odwieczną tradycją, i dlatego wybiera śmierć.
Ponadczasowość tego wyboru polega na tym, iż wciąż żywe są konflikty pomiędzy dobrem społecznym i jednostki. Wciąż istnieje walka o władzę i zdrada, wciąż trzeba dochodzić swoich praw, wciąż istnieją konflikty pomiędzy sferą uczuć a obowiązku. Nadal istotne jest dla nas pojęcie sprawiedliwości i nadal pragniemy, aby człowiek skupiający w swym ręku władzę dbał o jej autorytet, postępował stanowczo i zabiegał przede wszystkim o interes ogółu. Bliskie jest nam również uczucie siostrzane, jakim Antygona obdarzała Polinejkesa, i szacunek dla zmarłych. Wszystko to sprawia, że problemy zawarte w Antygonie są wciąż aktualne, ponadczasowe.
Myślę również, że człowiek XX wieku nieraz znalazł się w sytuacji podobnej jak bohaterka dramatu antycznego, z której trudno mu było znaleźć właściwe wyjście.
Następnym bohaterem, który - moim zdaniem - znalazł się w sytuacji tragicznej, był Kordian z dramatu Juliusza Słowackiego. Tragizm tego bohatera romantycznego polegał na wewnętrznym rozdarciu. Kordian zobowiązał się, że zabije cara - tyrana i ciemięzcę Polski. Wierzył głęboko, że czynem tym przyczyni się do uwolnienia Ojczyzny spod jarzma zaborów. Jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, że car Rosji był jednocześnie królem Polski. Zabijając go, stawał się bohater jednocześnie królobójcą, popełniał czyn sprzeczny z kodeksem rycerskim - przysięgą wojskową. Poza tym zabijał człowieka, a więc jako chrześcijanin popełniał grzech śmiertelny i narażał swoją duszę na wieczne potępienie.
Wszystko to sprawiło, że Kordian pod wpływem Strachu i Imaginacji nie był w stanie dokonać planowanego zabójstwa, mimo to został przez zaborców skazany na śmierć. Ponadczasowość sytuacji tragicznej, w której znalazł się Kordian, polega na tym, że często i dziś ludzie przeżywają rozdarcie wewnętrzne, paraliżujące całkowicie ich zdolność działania. Wynika ono ze zrozumienia dwóch równorzędnych racji i w związku z tym niemożności podjęcia jakiejkolwiek decyzji. A przecież wiemy, że nie podejmując działania, dokonujemy jednak wyboru.
Literatura okresu Młodej Polski miała również bohaterów, którzy znaleźli się w sytuacji tragicznej. Tu wymienię postać doktora Judyma z Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego. Stoi on przed podjęciem decyzji: związać się z Joasią, założyć dom, rodzinę i wieść szczęśliwe życie, czy poświęcić się całkowicie pracy społecznej, niesieniu pomocy biedocie Zagłębia? Zdaje sobie sprawę, że jeśli się ożeni, „wrośnie” w życie rodzinne, będzie dbać o dom i zabraknie mu czasu na pracę społeczną na rzecz innych - najbiedniejszych. Natomiast gdy poświęci się pracy dla społeczeństwa, skrzywdzi kochającą go Joasię i zniszczy swoją jedyną miłość. Ma więc świadomość, że cokolwiek uczyni, będzie cierpiał. Tomasz Judym znalazł się więc niewątpliwie w sytuacji tragicznej, ponieważ każdy wybór wiązał z wyrzeczeniem.
Myślę, że jest to również sytuacja ponadczasowa, ponieważ człowiek XX wieku często musi dokonywać wyboru, czemu poświęcić się bardziej: rodzinie czy pracy zawodowej? Zdaje sobie przy tym sprawę, że poświęcając się całkowicie pracy, krzywdzi rodzinę, zaś zaniedbując ją, postępuje jeszcze gorzej. Zwłaszcza w tak trudnych sytuacjach znajdują się współczesne kobiety, dla których każdy wybór jest po prostu zły.
Omawiając bohaterów tragicznych, występując w utworach literackich, nie można - moim zdaniem - pominąć postaci Zenona Ziembiewicza z powieści Zofii Nałkowskiej Granica. Jego tragizm jest trochę bardziej skomplikowany niż postaci prezentowanych przeze mnie wcześniej. Uległ moralności, którą gardził w młodości. Jako uczeń gimnazjum nie mógł pogodzić się z fałszem i obłudą panującą w rodzinnej Boleborzy. Tymczasem w swoim dojrzałym życiu i on postąpił podobnie jak ojciec. Zdradza Elżbietę z Justyną, po czym opowiada jej o wszystkim, żądając przebaczenia. Oczekuje od Elżbiety tej samej tolerancji i przyzwolenia na swoje grzechy, jakich jego ojciec wymagał od matki. Podobnie nie potrafi być uczciwy, robiąc karierę. Rezygnuje stopniowo ze swojej niezależności i staje się marionetką w rękach „możnych tego świata”. Podporządkowuje się kolejnym przełożonym, których poglądami kiedyś gardził. Jako prezydent przestaje zajmować się problemami zwykłych ludzi, ponieważ nie jest w stanie ich rozwiązać.
Tragizm Zenona Ziembiewicza, który doprowadził go do samobójczej śmierci, polegał na tym, że bohater powieści Granica sprzeniewierzył się samemu sobie i poglądom, które kiedyś wyznawał. Do jego załamania przyczyniła się również porażka, jaką poniósł w życiu osobistym. Wybrał śmierć, nie chciał żyć jako człowiek kaleki. Dokonał więc wyboru, mimo wszystko.
W dzisiejszych czasach często spotykamy podobne sytuacje. Człowiek współczesny, podobnie jak Ziembiewicz, zbyt łatwo przekracza granice moralne, których przekraczać nie powinien. Musi więc wtedy być przygotowany na tragiczny finał.
Jak więc widzimy, można znaleźć wiele przykładów tragedii jednostek w literaturze. Wybór między dwiema równorzędnymi racjami nigdy nie był i nie jest łatwy. Tragizm bohaterów opisanych przeze mnie jest z pewnością ponadczasowy. Każdy z nas może znaleźć się w sytuacji tragicznej, z której trudno znaleźć właściwe wyjście. Decyzje zaś przez nas podejmowane mogą pociągać za sobą skutki trudne do przewidzenia.
74. Tragizm pokolenia Kolumbów na przykładzie wybranych wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Krzysztof Kamil Baczyński był najwybitniejszym poetą pokolenia, które w chwili wybuchu II wojny światowej osiągnęło dojrzałość. Był poetą-żołnierzem w stopniu podchorążego w harcerskim Batalionie Szturmowym „Zośka”. Zginął jako uczestnik powstania warszawskiego, w pierwszych jego dniach. Całość jego twórczości ukazuje dramat pokolenia, które doznało apokalipsy - II wojny światowej. Utwory poety zostały w całości wydane pośmiertnie po wojnie, w 1962 roku.
Poezja K.K. Baczyńskiego różni się od twórczości poetów starszego pokolenia, którzy ukazywali bohaterską walkę narodu, ogrom klęski i okrucieństwo okupantów. W poezji Baczyńskiego dominuje uczucie przerażenia i świadomość spustoszenia, jakie czyni wojna w psychice młodych. Ich dotychczasowy świat, w którym było tyle marzeń i tęsknot za miłością, został brutalnie zburzony. Mówi o tym wiersz pt. Ten czas. Ten czas to wojna mroczna, przerażająca, krwawa. Wydarzenia okupacyjne przygniatają poetę i jego ukochaną. Człowiek jest mały i bezbronny. W utworze tym przeplatają się dwie kontrastowo ukazane płaszczyzny rzeczywistości: miłości, życia i piękna oraz okrucieństwa przeżyć wojennych. Ta druga płaszczyzna dominuje jednak nad pierwszą. Trwa więc okupacyjna noc bez gwiazd, krwawego nieba, huku wiatru i trzasku łamanych czaszek. Poeta jest przerażony tym otaczającym go światem.
Szczególnie wyraźnie dramat pokolenia poety ukazuje wiersz pt. Pokolenie. Młodzi ludzie żyją w ciągłym strachu, śnią im się blizny, brat, który zginął, któremu oczy żywcem wykłuto. Dla porażonych wojną nie ma miłości. Litości, sumienia. Ich świat to krew, cierpienia, strach, nienawiść. Wszystkie ideały, które dotąd uważali za najważniejsze, straciły swą wartość. Wojna bowiem zniszczyła psychikę tego pokolenia. Spowodowała, że młodzi ludzie zamiast się uczyć, pracować, kochać czują się w obowiązku podjąć walkę za ojczyznę. Ten okrutny świat kontrastuje z przyrodą, gdzie panuje spokój i pozorna cisza. Okrucieństwo człowieka niszczy bowiem nie tylko ludzi, ale i otaczającą ich naturę. Świadomość życia w czasie nieludzkim nie oznacza postawy biernej wobec zła. Jeśli trzeba umrzeć, jedynym sensownym wyjściem dla młodych jest walka z wrogiem.
Odrzucenie bierności i wybór walki nie oznaczały jednak dla poety końca duchowych zmagań. Instynkt życia i pragnienie twórczej egzystencji zaznaczają się wyraźnie w wierszu pt. Spojrzenie.
I jeden z nas - to jestem ja,
którym pokochał...
A drugi z nas - to jestem ja,
którym nienawiść drżącą począł...
W wierszu Elegia o... [chłopcu polskim] poeta ukazuje przeżycia chłopca polskiego z czasów niemieckiej okupacji. Umieszczona w tytule nazwa gatunku literackiego - elegia - zapowiada smutny, żałobny temat utworu. Podmiotem lirycznej wypowiedzi jest kobieta, matka. Adresatem swojej wypowiedzi czyni ona bohatera wiersza, jasnego synka, który musi iść z czarną bronią w noc. Poeta operuje w tym utworze kontrastami, np. jasności i ciemności, które symbolizują świat pokoju, miłości oraz wojny i zła. Przedstawia również rzeczywistość wojenną za pomocą wielu metafor.
Utwór ten, podobnie jak poprzednie, ukazuje tragiczny los pokolenia K.K. Baczyńskiego, wciągniętego przez historię do udziału w wydarzeniach sprowokowanych przez siły zła. Mówi o tym poeta wyraźnie w wierszu Historia. Historia, według niego, nie rządzi się żadnymi prawami logicznymi. Jest siłą niszczącą i niweczy pragnienia człowieka, depcze jego prawa. Bunt jednostki nosi więc w sobie piętno tragizmu, ponieważ jest ona wobec historii bezbronna.
W wierszu Rodzicom opowiada o sobie i swoim czasie wojennym jakby o czymś minionym.
Byłem jak lipy szelest,
na imię mi było Krzysztof,
i jeszcze ciało - to tak niewiele...
Matka i ojciec to wspomnienie o czasie przedwojennym, pełnym uniesień i miłości. Noc kontrastująca z białym dniem to - jak zwykle u poety - symbol wojny i okupacji, panoszenie się zła i nienawiści. W końcowych strofach tego utworu K.K. Baczyński, przedstawiciel całego pokolenia przerażonego wojną, stwierdza, że idzie walczyć właśnie ze złem, które go otacza. To od Was mam, że śmierci się nie boję - zwróci się poeta do rodziców w ostatniej zwrotce swojego utworu, oddając im tym samym hołd i szacunek. Nieco inny charakter ma wiersz pt. Biała magia, poświęcony ukochanej żonie Basi. Biała magia to prawdopodobnie coś, co jest przeciwieństwem czarnej magii, a więc czarów, które mogą przynieść tylko zło i szkody. Miłość i uroda kobieca ma magiczny charakter. Przenosi w świat marzeń, w którym czas płynie cicho i melodyjnie. Nastrój wiersza oddaje niepowtarzalne piękno chwili, w której liryczna bohaterka wiersza Barbara staje przed lustrem. Miłość i marzenia są dla Baczyńskiego w tym utworze ucieczką od okrutnego i złego świata wojny.
Pokolenie, do którego należał i o którym pisał K.K. Baczyński, mimo poczucia bezsensu wojny i tragizmu wydarzeń, bez wahania spełniło swój obowiązek wobec ojczyzny, podjęło walkę z okupantem i wyszło z niej przerażone i okaleczone.
75. Trwałe wartości czy przemijająca maniera? - przedstaw na dowolnie wybranej epoce literackiej.
Myślę, że powyższy temat najzręczniej będzie mi omówić na epoce baroku, ponieważ właśnie te czasy hołdowały swoistej manierze, jaką na przykład był marinizm.
Barocco po włosku znaczyło: dziwaczny, niezgodny z dobrym smakiem. Styl barokowy w sztuce i literaturze cechowała widowiskowość, przepych, bogactwo formy przytłaczające treść i dynamizm obrazów. Sztuka stawiała sobie za cel zadziwić, poruszyć odbiorcę. Były to bowiem czasy wielkiego kryzysu ideałów renesansowych i tryumfu kontrreformacji, kiedy ludzie poszukiwali trwałych wartości w okrutnym świecie ustawicznych wojen, który podlegał procesowi przemijania.
W epoce baroku można wyróżnić trzy okresy:
1 - do lat dwudziestych XVII w., kiedy obok renesansowych pojawiły się nowe nurty w literaturze,
2 - lata 1620-80, kiedy nastąpił rozkwit literatury barokowej, zwłaszcza poezji i pamiętnikarstwa,
3 - schyłkowy, po 1730 r., który przyniósł upadek piśmiennictwa.
Dwa wzory kultury barokowej: dworski, czerpiący z europejskiej mody i stylu, i ziemiański, rodzinny, uprawiający kult ojczystych pamiątek i realiów, nadawały charakter tej epoce.
Myślę, że oprócz utworów mało wartościowych, nacechowanych tylko manieryzmem, wniósł barok wiele trwałych elementów do literatury polskiej.
Mimo że literatura baroku nie zawsze była najwyższych lotów, jednak cechował ją demokratyzm i pewna masowość produkcji literackiej. Wiązało to się z ogólną dostępnością wykształcenia i zanikiem analfabetyzmu wśród szlachty, przy jednoczesnym obniżeniu poziomu nauczania. Szlachta była więc odbiorcą wszystkiego, co ukazywało się na rynku. Patriotyzm mas szlacheckich, a także wypadki historyczne, wielkie zwycięstwa, np. pod Chocimiem czy Wiedniem, spowodowały powstanie wielu pamiętników, często na użytek domowy, czasem nigdy nie publikowanych. Najlepszymi z nich okazały się Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska, które zresztą ukazały się drukiem dopiero w XIX wieku. Rozwija się również epika historyczna. Najlepszym utworem z tego gatunku była Wojna chocimska Wacława Potockiego, która przypominała współczesnym Polakom sławne zwycięstwo chocimskie.
Trwałą wartością tej epoki, oprócz wymienionych wyżej, była również wrażliwość pisarzy na przejawy życia dworu szlacheckiego i miasta. Opisy życia obozowego, oświadczyn, polowań, odwiedzin sąsiedzkich, przygód i awantur z sąsiadami, a także prac w gospodarstwie - wszystko to odnajdujemy nie tylko w Pamiętnikach Paska, ale i w wierszowanych opowiadaniach W. Potockiego - W ogrodzie fraszek czy Moraliach. Są te utwory rodzajem encyklopedii życia domowego, niewyczerpanym źródłem informacji dla badacza dawnego obyczaju.
Dorobkiem tej epoki jest z pewnością zainteresowanie się folklorem i pojawienie się w utworach tej epoki motywów fantastycznych. Najbardziej znana była wierszowana powieść Hieronima Morsztyna Historia mieszana o zacnej królewnie Banialuce, fantastyczna baśń o poszukiwaniu utraconej żony.
Trwałą wartością epoki barokowej, a nie przemijającą manierą, nazwałabym również wzbogacenie stylu i języka, które było bardzo charakterystyczne właśnie dla tej epoki. Poeci i pisarze wprowadzają do swoich utworów przysłowia i wyrażenia potoczne. Szczególnie J. Ch. Pasek używa w Pamiętnikach rodzimej mowy potocznej. Język, którym posługuje się on sam i jego bohaterowie, jest barwny, jędrny i dosadny. Inny przedstawiciel tej epoki, Jan Andrzej Morsztyn, potrafił wydobyć z polszczyzny niezwykłe wartości uczuciowe i obrazowe. W utworach pojawiają się malownicze opisy przyrody, jak również opisy budowli czy liczne sceny batalistyczne. Na skutek ciągłych wojen z Turcją w życiu szlacheckim pojawiły się silne wpływy orientalne, pojawiają się w utworach takie wyrazy, jak bukłak, horda, burka.
Napływ do Polski środkowej masy uchodźców szlacheckich po wojnach kozackich był przyczyną z kolei wzbogacenia się literatury polskiej i języka o pierwiastki ukraińskie. Dwory magnackie i królewski w Warszawie hołdowały przede wszystkim modzie włoskiej i francuskiej, stąd pojawienie się w języku polskim wyrazów takich, jak karoca, forteca, kawaleria, kuranty.
Zasługą baroku jest również i to, że nastąpił w nim rozwój dróg ekspresji poetyckiej. Myślę, że nawet maniera literacka, jaką był w twórczości J.A. Morsztyna marinizm, choć była przemijająca, pozostawiła po sobie trwałe wartości. Przerost kunsztownej formy nad błahą treścią wymagał od twórcy niezwykłej sprawności poetyckiej, wręcz kunsztu artystycznego. Dlatego poeta uprawiający poezję tego typu musiał wciąż poszukiwać wyszukanych konceptów, kontrastów, szokujących paradoksów i zaskakującej pointy. Ta przesadna ozdobność stylu wymagała znajomości wielu oryginalnych środków stylistycznych, jak i niewątpliwie talentu.
Myślę więc, że choć niecały dorobek literacki epoki baroku zasługuje na pamięć potomnych, jednak ogromnej ilości utworów tego okresu należy się wysoka ocena. Wszystkie one złożyły się na to, że epoka ta wniosła do literatury polskiej trwałe wartości.
76. „Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę” - Jerzy Liebert. Przedstaw bohaterów literackich w sytuacji wyboru i oceń ich postawy.
Wybór wpisany jest w ludzkie życie. Świadomie bądź nie człowiek codziennie dokonuje selekcji, usiłując odnaleźć to, co dla niego najlepsze. Od najprostszych decyzji - w co się ubrać lub co ugotować na obiad - do tych szczególnie istotnych, czyli dotyczących naszego życia; każdy wybór niesie za sobą konieczność ponoszenia konsekwencji w postaci dostosowywania pozostałych czynników do pierwotnego rozstrzygnięcia. Założenie karminowego swetra wyklucza dodatki w kolorze błękitu, a zrobienie na obiad barszczyku aż prosi się o podanie do niego pasztecików. Te z pozoru banalne przykłady obrazują działanie ciągu przyczynowo- skutkowego, któremu podporządkowane jest ludzkie życie. Raz podjąwszy decyzję, musimy konsekwentnie egzekwować ją, ponieważ czasu, niestety, cofnąć nie można, więc i owej decyzji zmienić się nie da. Problem pojawia się w momencie, gdy wybór jest nie przemyślany, dokonany pod wpływem silnych emocji lub innych czynników i bodźców zewnętrznych. Nawet gdy takiego wyboru żałujemy, powinniśmy brać go pod uwagę i pozostawać mu wiernym lub postępować w taki sposób, aby godnie wycofać się z niego, biorąc na siebie ewentualne konsekwencje. Człowiek nie ma bowiem monopolu na właściwe ocenianie sytuacji i nie zawsze to, co postanowi, jest dobre. Powziętej raz decyzji nie można zmienić, więc w warunkach, kiedy dochodzimy do wniosku, że była ona błędna, pozostaje tylko pogodzić się z jej skutkami i następnym razem lepiej się zastanowić.
Jeden wybór pociąga za sobą widmo następnych. Aby zrozumieć tę sentencję, sięgnijmy do prawyboru, przed którym stanęli pierwsi ludzie. Bóg obdarzył swoje dzieci wolną wolą, dając im tym samym możliwość rozstrzygnięcia o ich życiu. Adam i Ewa świadomie sprzeciwili się Boskim nakazom; dokonali wyboru mię-dzy własnym namiętnościami a prawami Pana. Za swój czyn musieli odpowiedzieć przed Stwórcą, przyjąć jego bezpośrednie skutki w postaci wygnania z raju. Decyzję Ewy o zerwaniu jabłka z zakazanego drzewa po dziś dzień odczuwają wszyscy chrześcijanie. Tylko Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący, on tylko potrafi ocenić, co dla człowieka jest dobre, a co złe. Pierwsi ludzie przez swój czyn pozbawili całą ludzkość Boskiego kierownictwa, skazali potomnych na konieczność ciągłego dokonywania selekcji, bez pewności co jest właściwe, a co nie. Nie mając takiej wiedzy, jedyną efektywną drogą dla człowieka jest konsekwentne postępowanie i wierność pierwotnym postanowieniom. Bezkarne wycofywanie się jest zaś po prostu tchórzostwem. Człowiek jest bowiem odpowiedzialny za swoje czyny przed sobą, ludzkością i Bogiem.
Z moich wstępnych rozważań wynika, że każdy wybór, w zależności od jego wagi, jest zjawiskiem mniej lub bardziej wiążącym. Dowodem na słuszność tego twierdzenia niechaj będą literackie przykłady bohaterów, którzy „uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać [musieli]”. Wybór jest czynnością uzależnioną od moralności, o czym świadczy sytuacja Antygony i Kreona w obliczu śmierci Polinejkesa. Tytułowa bohaterka jest zdeklarowaną wyznawczynią określonej wiary. Fakt ten obliguje ją do postępowania zgodnie z zasadami wybranej religii. Czuje się więc zobowiązana do godnego pochowania brata, co w konsekwencji prowadzi ją do utraty życia.
Prześledźmy zatem ciąg przyczynowo-skutkowy, wedle którego toczy się życie Antygony. Jej pierwszym wyborem jest dobór religii. Konsekwencją przyjęcia pewnego wyznania jest absolutny imperatyw życia w zgodzie z jego prawami. Pierwotny wybór wymaga zatem konkretnego postępowania w późniejszych problemowych sytuacjach. Antygona musi więc pochować brata, mimo iż stanowczo zakazał tego Kreon. Decydując się na ten krok, bohaterka dokonuje jednocześnie najważniejszego wyboru, przed jakim może być postawiony człowiek. Świadomie skazuje się na śmierć. Postępuje w sposób godny - wierna jest swoim pierwszym postanowieniom i drodze, którą podjęła się kroczyć.
W sytuacjach wyboru postawiony jest również Kreon. On tak- że zmuszony jest stawić czoła podobnemu problemowi. Na jednej szali kładzie konsekwencję i konieczność dotrzymania danego słowa, na drugiej zaś życie bratanicy. Mimo tragicznych skutków, decyduje się na zachowanie wiążącej mocy własnych zakazów. Pomijając kwestię, czy jego postępowanie było humanitarne czy też nie, należy oddać Kreonowi hołd za bezwzględną stałość przekonań i wierność własnym słowom. Pokornie przyjmuje efekty swej decyzji - śmierć żony i syna. Wygrywa w nim siła charakteru i odporność na czynniki z zewnątrz.
Bolesne skutki serii dokonywanych wyborów znosi także Walter Alf z powieści poetyckiej Adama Mickiewicza. Pierwotnym wyborem, który pociągnął za sobą konieczność następnych, było w przypadku Waltera określenie własnej przynależności narodowej. Wychowany w zakonie chłopak ma bowiem w tej dziedzinie dwie możliwości: w dalszym ciągu utożsamiać się z Krzyżakami bądź uwierzyć Halbanowi, że jest Litwinem. Zdecydowawszy się na narodowość litewską, Walter zmuszony jest wypełnić obywatelski obowiązek wobec ojczyzny. Ucieka więc z zakonu, a znając sytuację polityczną, musi podjąć walkę ze swymi dotychczasowymi opiekunami. Patriotyczna postawa Waltera determinuje podjęcie przez niego określonej decyzji w kolejnym wyborze, przed jakim zostanie postawiony. Tym razem musi wybrać pomiędzy szczęściem osobistym u boku Aldony a szczęściem narodowym. Kiedy postanawia ruszyć do walki w obronie ojczyzny, w jego życiu pojawia się następny dylemat. Walter zdaje sobie sprawę, że otwarty bój z Krzyżakami z góry skazany jest na przegraną. Ma świadomość, że w uczciwy sposób nie da się złamać potęgi Zakonu. Zna drogę walki, lecz po stokroć ją przeklina, gdyż niesie ona za sobą potrzebę pogwałcenia honoru rycerskiego i moralności chrześcijańskiej. Musi wybierać między etyką i zgodą z własnymi przekonaniami a dobrem kraju. W efekcie przyjmuje imię Konrad Wallenrod i rozpoczyna nieuczciwą, podstępną grę z Zakonem. Mimo iż czuje się wewnętrznie rozdarty i oszukany, do końca trwa przy swoim wyborze. Osiągnął cel - nie dopuścił do najazdu Krzyżaków na Litwę, lecz cena, jaką przyszło mu za to zapłacić, była ogromna.
Ostateczną konsekwencją licznych wyborów, których dokonał, było:
poświęcenie miłości żony, splugawienie własnego imienia, zatracenie nadziei na zbawienie i w końcu - samobójstwo.
Na podstawie wyżej przedstawionych przykładów widać, że konieczność dokonywania ciągłych wyborów - przy zachowaniu pamięci o nadrzędnym, wiążącym charakterze pierwotnego rozstrzygnięcia - jest bardzo męcząca i trudna. Niejednokrotnie pozostawanie wiernym obranej początkowo drodze życia niesie za sobą cierpienie, a nawet śmierć. O ile jednak ta pierwsza decyzja była słuszna, człowiekowi łatwiej jest znosić jej skutki. Gorzej, jeżeli przez całe życie pokutujemy za popełnione niegdyś błędy i nieustannie dręczymy się myślą o własnej pomyłce. W takiej sytuacji jest bohaterka Przedwiośnia Stefana Żeromskiego, matka Cezarego, pani Jadwiga Barykowa. Jako młoda dziewczyna zakochana była w Szymonie Gajowcu, lecz wbrew głosowi serca wyszła za mąż za Seweryna Barykę. Wybierając męża, wybrała status majątkowy i dostatnie życie, odrzuciła zaś ojczyznę i miłość. O błędzie przekonała się, odczuwając głęboką nostalgię za Polską i prawdziwym związkiem. Konsekwencją jej wyboru była konieczność zamieszkania na obczyźnie - w Baku, bolesne doświadczenie rewolucyjne i potrzeba ryzykowania życia w celu zdobycia środków na utrzymanie syna. Gdyby nie poślubiła Seweryna, mieszkałaby w Polsce, a rewolucja nie zniszczyłaby ostatecznie jej życia. Jednak raz podjęty wybór determinuje dalsze działanie - jako żona musi dbać o męża i dom, a jako matka - o syna.
Przedstawieni przeze mnie bohaterowie, niezależnie od tego, jaki mają stosunek do swej pierwszej decyzji (żałują jej czy pochwalają), bronią swego wyboru i dążą do realizacji postanowień, jakie niegdyś poczynili. W moim odczuciu tak właśnie postępuje odpowiedzialny i świadomy człowiek. Przychylam się do twierdzenia Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, że bez względu na warunki należy być wiernym sobie, czyli swemu pierwotnemu wyborowi. Porzucanie i łamanie go (jak czynią bohaterowie T. Borowskiego) graniczy bowiem z oportunizmem. Nauczmy się zatem ponoszenia konsekwencji i brania odpowiedzialności za swe decyzje. Traktując je „po macoszemu”, krzywdzimy nie tylko siebie, ale też innych. Jako że każdy wybór jest wieczny, gdyż raz podjętego postanowienia zmienić się nie da, pamiętajmy, że będąc w sytuacji, kiedy zachodzi konieczność wyboru, należy zachować pełną świadomość i trzeźwość myślenia. Inaczej - będziemy płacić za błędy przez całe życie. Codzienność daje nam jednak swego rodzaju trening w dokonywaniu wyborów, więc z prostszych doświadczeń czerpmy naukę, która niewątpliwie przyda się nam w obliczu życiowej decyzji.
77. Warszawa z lat wojny i okupacji w utworach literackich dotyczących tego okresu.
Warszawę z lat wojny i okupacji odnajdujemy w wielu utworach tego okresu. Dotyczą one życia codziennego okupowanej stolicy, literackich ujęć powstania w getcie warszawskim i powstania warszawskiego. Obraz Warszawy z okresu wojny ukazany został w utworze A. Kamińskiego Kamienie na szaniec. Jest to opowieść o losach warszawskiej młodzieży, działającej w organizacjach harcerskich. Bohaterami książki są m.in. Zośka, Rudy i Alek, którzy podejmują działalność konspiracyjną w latach 1939-1943.
Szczególnie wyraziście ukazana jest Warszawa z czasów okupacji hitlerowskiej w opowiadaniach Tadeusza Borowskiego. W utworze Pożegnanie z Marią na przyjęciu weselnym u pary muzyków znajduje się na wpół pijana grupa przyjaciół. Uciekinierka z getta, żydowska pieśniarka, przypomina, że za oknem jest okupacja. Młodzi ludzie Tadeusz (narrator) i jego narzeczona Maria są członkami tajnych kompletów uniwersyteckich, dyskutują o miłości i literaturze. Jednocześnie pracują w firmie budowlano-przewozowej, handlują, produkują i rozprowadzają samogon. Godzina policyjna, łapanki, ciągłe zagrożenie życia - oto obraz Warszawy z tego okresu. Rzeczywistość okupacyjna podważyła dotychczasowe normy moralne, ukazała - według Borowskiego - ich umowność i fałsz.
A. Szczypiorski w powieści Początek ukazuje również Warszawę i warszawiaków w okresie wojny i okupacji, a szczególnie stosunek Polaków do holokaustu. Przedstawia zarówno akty bohaterstwa w ratowaniu Żydów, jak również postawy niskie i podłe - dzięki czemu zyskuje pisarz obiektywizm. Z zestawienia postaw prezentowanych w powieści wynika, że jednostki szlachetne i podłe są w każdym narodzie, niezależnie od przynależności rasowej czy etnicznej.
Ziele na kraterze M. Wańkowicza to wzruszająca opowieść o losach rodziny pisarza w okupowanej stolicy i o śmierci córki pisarza, która zginęła podczas powstania warszawskiego.
Inny utwór, Ikar J. Iwaszkiewicza, opowiada z kolei o chłopcu aresztowanym w Warszawie przez Niemców w latach okupacji hitlerowskiej.
Powstanie w getcie warszawskim ukazują utwory takie, jak:
Hanny Krall Zdążyć przed Panem Bogiem i K. Moczarskiego Rozmowy z katem. H. Krall w swoim reportażu prezentuje walkę i bohaterstwo Żydów w okresie wojny, jak również wstrząsające obrazy życia w getcie warszawskim. Dobrodziejstwem staje się tu odstąpienie cyjanku, samobójstwo i brak żywności oto rzeczywistość, którą przedstawia. W Rozmowach z katem Moczarski ukazuje martyrologię Żydów w aspekcie historycznym. Obraz płonącego getta warszawskiego ukazany jest tu od strony Niemca - hitlerowca, likwidatora getta, wysoko postawionego oficera SS.
Utworem ukazującym powstanie w getcie warszawskim jest również broszura napisana przez Edelmana, zastępcę komendanta ŻOB, pt. Getto walczy. Wiele utworów literackich ukazuje powstanie warszawskie z roku 1944.
Kolumbowie rocznik 20 R. Bratnego to słynna już powieść o żołnierzach AK i ich zrywie powstańczym. Kolumb, Jerzy, Olo, Niteczka to główni bohaterowie opowieści o walce, miłości i śmierci powstańców Warszawy. Utwór ten, opowiadający o pokoleniu Kolumbów, doczekał się realizacji filmowej, przedstawił Warszawę i jej mieszkańców w tym niezwykle dla niej trudnym momencie historycznym.
Zośka i Parasol A. Kamińskiego to relacja o dalszych losach bohaterów opisywanych w Kamieniach na szaniec. W okresie powstania warszawskiego narażają oni życie, walcząc z okupantem.
Pamiętnik z powstania warszawskiego M. Białoszewskiego to opowieść będąca rejestrem obserwacji i odczuć bohatera patrzącego na walczącą stolicę. Również Stawińskiego Kanał i Krzysztonia Kamienne niebo to opowieści z czasów powstania warszawskiego, które doczekały się odpowiednich realizacji filmowych.
Warszawa z lat wojny i okupacji przedstawiona została nie tylko w prozie, ale również w poezji tego okresu. Alarm A. Słonimskiego to wiersz nawiązujący do alarmów z września 1939 roku. Poezja Kolumbów - Baczyńskiego, Gajcego i innych również przedstawia Warszawę i jej mieszkańców w okresie wojny i okupacji.
W wierszu Pokolenie Baczyński przedstawia straszliwą wizję świata i pokolenia wojny. Młodzi, dwudziestoletni ludzie dorośli już do trumny - śmierć grozi im w każdej chwili, w mieście podobnym do Apokalipsy. Odwaga i męstwo tworzą maskę żołnierza - Warszawy, lecz w sercu ma on zwykły, ludzki ból, lęk śmierci, tęsknotę za miłością i możliwością tworzenia. Chwilą bez imienia nazywa poeta czasy swojej młodości wojenno-powstańczej. Groza wojny, realia bombardowań, śmierć - oto otaczająca rzeczywistość.
Warszawa z tego okresu ukazana jest również przez Cz. Miłosza w jego utworach Campo di Fiori czy W Warszawie. W pierwszym wierszu uwiecznia poeta karuzelę koło murów getta, zaś w utworze Biedny chrześcijanin patrzy na getto przyjmuje postać pełną grozy, przerażenia i poczucia odpowiedzialności, opisując śmierć Żydów w getcie.
Zupełnie innym utworem jest wiersz J. Twardowskiego pt. Matka Boska Powstańcza. Jest on rodzajem modlitwy do Matki Bożej - patronki i pocieszycielki powstańców, napisanej przez księdza, uczestnika powstania warszawskiego.
Inne utwory opowiadające o Warszawie z okresu wojny i okupacji to Lechonia Pieśń o Stefanie Starzyńskim, prezydencie stolicy, czy Wyszyńskiego Modlitwa za zmarłych. Wszystkie utwory przedstawiane przeze mnie, zarówno prozatorskie, jak i poetyckie, ukazywały stolicę i jej mieszkańców w różnych okresach okupacji hitlerowskiej: we wrześniu 1939 roku, w okresie powstania warszawskiego i powstania w getcie. Codzienność okupacyjna i bohaterstwo mieszkańców oto obrazy, które odnajdujemy w utworach opisujących stolicę tego okresu.
78. Wiara, nadzieja i miłość, czyli inspiracje biblijne w poezji Czesława Miłosza.
Czesław Miłosz, laureat nagrody Nobla, profesor języka i literatur słowiańskich w Berkeley w USA, jest od 1990 roku częstym gościem naszego kraju.
Debiutował przed II wojną światową w grupie poetyckiej Żagary tomikiem pt. Trzy zimy, który dobrze zapowiadał jego niezmiernie interesującą twórczość. Wiersze z lat wojny zebrał w tomie pt. Ocalenie, zaś emigracyjne w Świetle dziennym. Pisał pamflety polityczne, np. Zniewolony umysł, eseje i przekłady, w tym uderzający doskonałością poetyki przekład Księgi Psalmów. Stanowi to dowód umiłowania tradycji biblijnej przez poetę i traktowania wartości chrześcijańskich jako ważnego składnika tradycji śródziemnomorskiej.
W utworach powojennych, takich jak np. cykl Świat (poematy naiwne), poeta starał się przezwyciężyć wojenną Apokalipsę. Dostrzegamy w tych utworach, jak poszukuje dla człowieka wartości trwałych. Ojciec jest dla Miłosza symbolem mądrości życiowej, dom rodzinny dającą wytchnienie oazą spokoju, zaś uroki codzienności koją groźny niepokój.
Według poety trzy cnoty biblijne: Wiara, Nadzieja i Miłość są fundamentem ładu świata, gwarantem jego harmonii. Poeta radzi, aby z wiarą patrzeć na świat, rozejrzeć się dobrze dookoła i odnaleźć radość i spokój w zwyczajności:
... Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, że one są, bo są konieczne...
(Wiara).
Zaleca także, aby nie tracić nadziei.
... Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy, że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem, I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie... (Nadzieja).
Natomiast miłość, według poety, pomaga zrozumieć ludzi i świat, bo:
... Kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie, ze zmartwień różnych swoje serce leczy... (Miłość).
Jest więc poemat symbolicznym przedstawieniem losu ludzkiego, życiowej drogi człowieka dążącego poprzez poznanie i cierpienie do doskonałości. Osiągnięcie jej jest możliwe właśnie poprzez praktykowanie trzech cnót: wiary, nadziei, miłości. Sens tych trzech pojęć metafizycznych tłumaczy kochająca matka, nie zaś ojciec uosabiający mądrość.
Przedmiotem wiary jest istnienie świata, w którym wszystko ma swój sens metafizyczny (ponadzmysłowy i pozarozumowy).
Przedmiotem nadziei jest przekonanie, że świat widzialny istnieje naprawdę, nie jest jedynie złudzeniem ludzkiego umysłu, jak twierdzą niektórzy filozofowie. Jest także istnienie tych zjawisk niedostępnych ludzkiemu poznaniu, okrytych wielką tajemnicą.
Miłość to uczucie wszechogarniające, skierowane do wszystkiego, co istnieje, które przyczynia się do rezygnacji z egoistycznej miłości własnej, bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
Miłość jest także, według poety, źródłem wszelkiego pożytecznego działania, wszelkiej twórczości, podstawowym warunkiem tworzenia, o wiele ważniejszym niż rozumienie. [...] nie ten najlepiej służy, kto rozumie - pisze poeta.
Wiara, nadzieja, a zwłaszcza miłość są więc spoiwem ludzkiego świata, podstawą i najważniejszą zasadą jego istnienia. Co dzieje się, gdy światu, nagle zabraknie zasady, mówi Czesław Miłosz o tym w wierszu pt. Oeconomia di vina.
Człowieka nie można więc zredukować tylko do rozumu, ponieważ poznanie rozumowe jest ubogie, jednostronne i niewystarczające. Według poety życie ludzkie należy oprzeć na wartościach, których źródłem jest chrześcijaństwo, a których sensu nie da się uzasadnić rozumowo.
Miłosz - moralista końca XX wieku - odrzuca katastroficzne fobie i na otaczający nas świat radzi spoglądać z nadzieją.
... Pod koniec dwudziestego wieku, urodzony na jego początku, po napisaniu książek złych czy dobrych, ale pracowitych, po zdobywaniu, traceniu i odzyskiwaniu, jestem tutaj z nadzieją, że można zaczynać na nowo... ... całe życie zawodzi mnie nadzieja...
(Pod koniec XX wieku)
Można więc powiedzieć, że nawiązując w swojej twórczości do Biblii, dołączył Czesław Miłosz do swoich poprzedników w literaturze polskiej, takich jak: J. Kochanowski, A. Mickiewicz, J. Słowacki, Z. Krasiński, C.K. Norwid, S. Wyspiański, J. Kasprowicz i inni.
Czesław Miłosz - poeta doctus i poeta kultury, umysł renesansowy, a jednak współczesny - zajmuje się w swojej twórczości człowiekiem, jego systemem wartości, sposobami na życie. Poszukuje więc dla niego wartości trwałych i znajduje je właśnie w Biblii - najstarszej księdze świata.
79. „Wielkie dzieła literatury światowej nie są na ogół optymistyczne, ale nie odbierają nadziei” (J. Przyboś). Skomentuj tę myśl, odwołując się do wybranych utworów.
Rozpoczynając rozważania na ten temat, należałoby zadać sobie pytanie - jakie zadanie ma spełniać utwór literacki, by można go było określić mianem wielkiego dzieła literackiego na skalę światową?
Oczekuje się, że będzie zawierał treści ogólnoludzkie, wartości nieprzemijające, nie tylko w danej epoce, ale w ogóle, na przestrzeni stuleci. Można go nazwać takim dziełem, jeśli wywrze wpływ na literaturę wielu krajów lub też wywoła dyskusje i spory w gronie ludzi ją współtworzących i z nią związanych. Poszerza ono ludzkie horyzonty myślowe, odkrywa nowe ścieżki, którymi literatura dotąd nie kroczyła, lub też przyczynia się do nowego ujęcia tradycyjnych zagadnień, dotychczas podejmowanych problemów. Dzieła takie często są prekursorskimi powodującymi bezpośrednio rozwój danej dziedziny literatury.
Osobiście zgadzam się z twierdzeniem, że przeważnie nie są one optymistyczne. Lecz zapytamy; czy istotnie mogą nimi być? Moja odpowiedź brzmi - nie.
Losy ludzkości, koleje historii podlegające temu samemu cyklowi przez wieki wskazują dobitnie, iż optymizm, chociaż zawsze nam towarzyszący w życiu, nie zawsze zwycięża. Wielokrotnie człowiek ponosi klęskę, czasem tak druzgoczącą, że nie może się z niej podźwignąć. Dlatego też tak wielu wybitnych pisarzy ukazuje chaos świata, niepokój nękający człowieka nieustannie, nie pomija wszakże wewnętrznych sprzeczności istniejących w jego naturze, które to właśnie często są przyczyną jego zguby. Poprzez fakt, że dzieła te dotykają w takim stopniu bolączek człowieka, stają mu się bliskie, a jednocześnie otwierają mu oczy na sprawy, których dotychczas może w pełni sobie nie uświadomił, chociaż istniały one zawsze w głębi jego psychiki.
Prawdą jest, że dzieła te nie odbierają ludziom nadziei. Nie mogą tego czynić, mogłyby bowiem przyczynić się nawet do zniszczenia jego wiary w przyszłość. Nadzieja - to ona właśnie podtrzymuje na duchu ludzi, nawet tych, wydałoby się przegranych, już straconych, dodaje otuchy i pozwala przetrwać ciężkie chwile. Prawie zawsze twórca pozostawia choć nutkę nadziei, by nie pozwolić na załamanie się człowieka.
By poprzeć przykładami cytat stanowiący podstawę mojej pracy, chciałabym przedstawić kilka znamiennych dla literatury światowej utworów. Przede wszystkim Ulissesa Jamesa Joyce'a, dzieła Prousta i twórczość Kafki. Można ich nazwać prekursorami nowej powieści w okresie dwudziestolecia międzywojennego, a ich twórczość nowatorską. W swojej powieści Joyce po raz pierwszy zastosował technikę symultaniczną. Jej istotę stanowi ujęcie tego samego wydarzenia widzianego oczami kilku osób. Jak różni są ludzie, tak też odmienne są ich relacje. Są one naturalnie subiektywne, każdy z nich bowiem ma pewien stosunek emocjonalny do relacjonowanego wydarzenia. Utwór ten określa się również mianem metafory ludzkiego losu, który jawi się tu jako nigdy nie kończąca się wędrówka człowieka. Ulisses ukazał wizję świata - chaosu, w którym trudno się człowiekowi odnaleźć. O tym, jak ważny był poruszony przez Joyce'a problem wzajemnych relacji świata i człowieka, świadczy szeroki rozgłos i spory wokół utworu.
Takie samo poruszenie wywołał siedmiotomowy cykl powieściowy Marcela Prousta W poszukiwaniu straconego czasu. Ukazał on zjawisko upływu czasu w niezwykle osobliwy sposób. Na niektórych wydarzeniach z dzieciństwa - świat jest tu bowiem ukazany oczami dziecka - koncentruje się przez dłuższy czas, inne zupełnie pomija. Powieść Prousta to niezwykle subiektywnie ujęte wspomnienia i wrażenia z dzieciństwa. Ukazane są oczami niezwykle wrażliwego małego chłopca, wychowującego się w cieplarnianych warunkach dobrze sytuowanej rodziny. Nowatorstwem jest tutaj waga wrażeń zmysłowych: wzroku, zapachu, a co najważniejsze, smaku. Młody chłopiec ma tak silne wrażenia zmysłowe, że smak ciastka kojarzy mu się z określonym wydarzeniem, wywołuje nagle niezwykle wyraźne wspomnienia obrazu, miasta, jakiejś sytuacji. Wspomnienia pojawiają się w najmniej spodziewanym momencie, nieoczekiwanie, najczęściej pod wpływem bodźca - wrażenia zmysłowego. Ich ostrość świadczy o tym, jak mocno wrażenia z dzieciństwa utkwiły w jego świadomości. Proust zajmuje się badaniem świadomości człowieka, interesuje go, jak można ją pobudzić, jaki jest jej zakres.
Jego utwór wydaje się być całkowicie odrębny, obce mu są wydarzenia epoki, burze dziejowe (jak wiemy cykl powstał również w okresie pierwszej wojny). Powstaje pytanie - co w takim razie jest najważniejsze dla Prousta? Przede wszystkim ludzka psychika i świadomość. Pisarz zajmuje się psychologią głębi ludzkiej, metoda introspekcji, czyli wewnętrznego badania, jest tu podstawą. Nurtuje go problem przemijania czasu, interesuje świat widziany oczami dziecka, jego odczucia, podkreśla rolę zmysłów jako narzędzi poznawania świata.
Dzieło Prousta wydaje się być dowodem na to, iż tylko subiektywne widzenie świata może być jedynym, właściwym, które jest w stanie stworzyć wielkie w swoim nowatorstwie dzieło. Pomimo ukazania problemu przemijania czasu, przerastającego człowieka, nawet proste wydarzenia mogą być źródłem pocieszenia, nadziei.
Znamienna dla światowej literatury jest twórczość Franza Kafki. Jego świat to koszmar. Człowiek jest bardzo samotny, a wszelkie jego usiłowania skazane są na niepowodzenia, z góry zajmuje on przegraną pozycję, niezależnie od tego, jakie będą jego wysiłki. Zarówno w Procesie jak i w Zamku człowiek miota się, ograniczony koszmarnym funkcjonowaniem instytucji. Wydają się one być podobne do przerażających, niemal groteskowych machin, które krępują człowieka, unieruchamiają, a w rezultacie prowadzą do nieuchronnej zguby. Najgorsza jest tu bezsilność człowieka, który nie ma wpływu na rozwój wydarzeń, jest niemalże bezludzką istotą.
W Procesie ukazana jest sytuacja Józefa K. Jest ona tragiczna, ponieważ bohater nie wie, o co został oskarżony, a próby uzyskania jakichkolwiek informacji w gmachu sądowym okazują się bezskuteczne, ukazując jedynie jego słabość, samotność, opuszczenie, nieprzychylne mu otoczenie. Nigdy dotychczas nie przedstawiono sytuacji człowieka w otaczającym go świecie w taki sposób, jak uczynił to z wielką ekspresją Kafka. Perspektywa pesymistycznej wizji świata musiała wywrzeć głęboki wpływ na literaturę światową, ale czyż nie zawiera ona w sobie głębokiej prawdy?
Dzieła wymienionych przeze mnie twórców zapoczątkowały swoistą ewolucję w dziedzinie konstrukcji utworu, a także w ujęciu i nowym spojrzeniu na jego problematykę. Wydaje mi się, że nie będzie dużą przesadą umieszczenie niektórych utworów Witkacego na liście wielkich dzieł.
Stanisław Ignacy Witkiewicz to twórca naprawdę wielkiej miary, świadczy o tym jego rozgłos i wpływ m.in. na literaturę europejską. To wybitny twórca w wielu dziedzinach - pisarz, dramaturg, malarz. Jego literatura pełna jest niepokoju, pobrzmiewa nutą katastrofizmu, który może być uznany za znamienny, nieodłączny element jego twórczości. Dominuje subiektywne widzenie świata - stąd przecież deformacja, groteska, fantastyczne fragmenty przenikające przez utwory.
Charakterystyczny dla jego twórczości jest dramat Szewcy. Rewolucja ukazana jest tu jako niezmienny, powtarzający się cykl - każda rewolucja przynosi nową władzę, która wkrótce i tak zostanie zastąpiona przez nową. Jego utwory są dowodem, iż Witkacy wyraźnie widzi nadchodzącą zagładę cywilizacji, co gorsza, wie, że jest ona nieuchronna, pierwsze jej oznaki widzi w upadku kultury. Twórczość jego pozostaje wyraźnie pod znakiem lęku o przyszłość egzystencji człowieka, a przeczuciu temu nieodłącznie towarzyszy katastrofizm. Dla Witkiewicza katastrofą, która się dopełniła, było wkroczenie wojsk radzieckich do Polski we wrześniu 1939 roku. Popełnił samobójstwo, życie wydawało się już nie mieć sensu; utracił już nadzieję, jego przewidywania się spełniły.
Twórczość Witkacego jest tak różnorodna i skomplikowana, że mogłam jedynie nakreślić najważniejsze i najbardziej charakterystyczne jej cechy.
Wymieniając wielkie dzieła, nie sposób pominąć Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego. Głównym bohaterem utworu jest Raskolnikow, młody student. Przeżywa wewnętrzne rozterki, wyolbrzymione przez jego skomplikowaną, rozchwianą psychikę. Brak pieniędzy na utrzymanie ogranicza jego możliwości, w rezultacie powoduje, że decyduje się na morderstwo bogatej lichwiarki. Jest całkowicie świadom wagi swego czynu, lecz zdaje sobie sprawę, że musi tak postąpić - nie widzi innej drogi. Wyrzuty sumienia okazały się jednak silniejsze, przyznał się do popełnionego czynu, chociaż nie zostałby ujęty - jego czyn można określić mianem morderstwa doskonałego. Dostojewski również interesował się złożonością ludzkiej psychiki, motywami, którymi kieruje się człowiek, jego pobudkami. Można wyciągnąć wniosek, że ludzie są zdolni do wszystkiego i to może się stać źródłem pesymizmu. Lecz czyż nie ma w tym utworze nuty nadziei? Jest. Istnieje szansa, że odbywszy karę, Roskolnikow powróci jednak do normalnego życia, zwyciężą uczucia rodzinne, bohater znajdzie swoją drogę.
Wybitnym dziełem jest Dżuma Alberta Camusa. Określenie jej jako paraboli ludzkiego losu dodatnio świadczy o jej wadze i roli, jaką odegrała w dziejach literatury. Powieść tę można rozumieć bardzo dosłownie jako ukazanie epidemii, która dotknęła miasto, problemów ludzi skazanych na pobyt w zadżumionym mieście, do końca niepewnych swego losu. Można wszakże interpretować dżumę nieco inaczej - jako zło, a może zagrożenie, które czyha na ludzi, by znienacka uderzyć, zaatakować akurat w jak najmniej spodziewanym momencie. Koniec wydaje się być złowrogi; narrator, obserwując nareszcie wolnych od epidemii, szczęśliwych ludzi, dochodzi do wniosku, że nigdy nie wiadomo, kiedy taka epidemia może powrócić i zebrać znów straszliwe żniwo śmierci. Wszakże Camus nie pozbawia nas, czytelników, nadziei. Mogą ją budzić przede wszystkim szlachetne postawy ludzkie; jednostki takie jak dr Rieux i Tarron budzą otuchę, wiarę w siły człowieka i możliwość zwycięstwa, nawet w przegranej, jaką jest zmaganie człowieka z potężną siłą.
Camus to twórca, którego poglądy kształtował egzystencjalizm, kierunek, który rozważał pozycję człowieka w świecie. Jego założenia mogły niemal jedynie budzić pesymizm, zakładały bowiem, że człowiek jest samotny, opuszczony, nie wierzy w Boga (podobnie bohaterowie tzw. pozytywni Rieux i Tarron), a więc po śmierci nic go nie czeka. Jest zmuszony do obrony swojej egzystencji i chociaż nie jest ona wartością, to stanowi jedyną rzecz, jaką on może chronić. Sytuację człowieka można ocenić jako dramatyczną. Mimo to w Dżumie pobrzmiewają nutki optymizmu, jednak warto jest podjąć wyzwanie, nawet jeśli istnieje mała nadzieja na zwycięstwo.
Kończąc moje rozważania na temat dzieł literatury światowej, chciałabym je podsumować w kilku zdaniach. Uznałam za słuszny cytat umieszczony w temacie, starałam się mój pogląd udowodnić, poprzeć przykładami. Twórczość Joyce'a i Kafki nie tchnie optymizmem, wręcz przeciwnie, ukazuje chaos i koszmar świata, a na jej ego tle uwikłaną jednostkę ludzką. Twórcy ci, dogłębnie badając relacje człowiek - świat, a także psychikę istoty ludzkiej, kształtowali swój światopogląd, budowali koncepcje istnienia świata i ludzkości w ogóle. Wydaje mi się, że dzieła Camusa i Dostojewskiego budzą więcej optymizmu, budują nadzieję wśród odbiorców, są dowodem na to, iż nadzieja pomaga przetrwać nawet najtrudniejsze momenty. Moim zdaniem mianem pisarza humanisty można określić każdego twórcę, który nie waha się podjąć najważniejszych problemów nurtujących ludzi. Prawdziwy pisarz zawsze pozostawi choćby najmniejszy cień optymizmu, a już od wrażliwego odbiorcy zależy, czy go odnajdzie, rozpali tlącą się iskrę nadziei.
Wielkie dzieła nie mogą być optymistyczne - byłyby bowiem nieprawdziwe. W życiu człowieka niepokój i harmonia, szczęście i tragedia, miłość i nienawiść, przeplatają się, tworzą łańcuch, którego nie można rozerwać. Tylko i wyłącznie od twórcy zależy, w jakiej proporcji umieści te uczucia, jaką koncepcję stworzy.
Nadzieja to uczucie silniejsze chyba od wszystkich innych, często niezależne od nas, prawie zawsze nam towarzyszące, więc zauważalne także w wielkich dziełach literackich, które zasłużyły na swą szansę, ukazując mniej lub bardziej subiektywnie wszystkie dziedziny życia i psychiki człowieka.
80. „Wielkie dzieła literatury światowej nie są na ogół optymistyczne, ale nie odbierają nadziei” (J. Przyboś). Skomentuj tę myśl, odwołując się do wybranych utworów.
Myślę, że rację ma J. Przyboś, twierdząc, że Wielkie dzieła literatury światowej nie są na ogół optymistyczne, ale nie odbierają nadziei. Postaram się to udowodnić analizując powieść F. Dostojewskiego Zbrodnia i kara.
F. Dostojewski tak pisał w liście do przyjaciółki po śmierci żony: ... Jestem dziecięciem stulecia, dziecięciem niewiary i zwątpienia [...] Ileż straszliwej udręki kosztuje mnie pragnienie wiary, które jest w mej duszy tym silniejsze, im więcej we mnie dowodów przeciwnych...
To właśnie kwestia istnienia Boga oraz pragnienie wiary dręczyły go najbardziej. Stąd też bohaterowie Dostojewskiego dużo mówią o Bogu, ale tak naprawdę jest to mówienie o sposobie życia. Wszyscy oni, żyjący w świecie petersburskich zaułków, uwikłani w światopoglądowy spór, akceptują dewizę Iwana Karamazowa:
Jeśli Boga nie ma, to wszystko jest dozwolone. A zatem dozwolone jest przede wszystkim dokonanie podstawowego wyboru: przyjęcie bądź odrzucenie ideologii chrześcijaństwa. Punktem wyjścia dla Dostojewskiego jest przekonanie o kryzysie i nieuniknionym zmierzchu chrześcijaństwa i szerzeniu się ateizmu.
Bohaterowie Zbrodni i kary żyją w świecie dalekim od doskonałości. Sonia, jedyna chrześcijanka, skazana jest na życie całkowicie zaprzeczające zasadom jej wiary. Sfidrygajłow popełnia samobójstwo, by skrócić sobie życie beznadziejne i pełne złudzeń. Dunia chce poświęcić swe życie idei, która nigdy nie przyniesie jej prawdziwego szczęścia. Raskolnikow, człowiek myślący i wrażliwy, cierpiący nad niesprawiedliwością świata, zanegował sensowność etyki chrześcijańskiej, której zasady nie sprawdziły się w życiu. Był przekonany o zbędności i bezużyteczności wiary. Stworzył zatem system moralny oparty na prawidłach czystego rozumu, uwolnionego od odróżniania dobra i zła. Razem z tą filozofią zrodziła się koncepcja społeczeństwa, którą bohater opisał w swoim artykule. Jej istota sprowadza się do podziału na dwie kategorie: na klasę ludzi zwykłych (niższych), będących materiałem, którzy służą wyłącznie do wydawania na świat sobie podobnych oraz ludzi właściwych tzn. posiadających dar..., który im pozwala wygłosić nowe słowo. Przy czym ci ostatni nie muszą liczyć się z zasadami etycznymi ani z odwiecznym prawem sumienia.
Przywodzi mi to na myśl teorię nietykalności wielkich w obliczu historii, zawartą w Filozofii dziejów Hegla, dziele tak popularnym w czasach Dostojewskiego.
Na takim fundamencie myślowym oprze Raskolnikow swoją czysto arytmetyczną teorię prawa do zbrodni: jedna śmierć w zamian za sto żywotów. Teoria ta, zezwalająca na mord i wręcz go zakładająca, uczyniła z Raskolnikowa, który uważał się za człowieka niezwykłego, zbrodniarza. Zanim jednak bohater podjął ostateczną decyzję o zbrodni, zetknął się z tragedią niewinnych - rodziny Marmieładowa, swej siostry Duni i matki, jak również ze starą lichwiarką - obrzydliwą gnidą. Można by powiedzieć, że to owe tragedie, skazanych na niesprawiedliwość przez los, stały się bezpośrednim czynnikiem, który pchnął Raskolnikowa-teoretyka do czynu.
Z drugiej strony zdawać by się mogło, że stanowiły one nie tylko pretekst czy usprawiedliwienie w udowodnieniu słusznego prawa do zbrodni. Był więc Raskolnikow przedstawicielem laickiego tragizmu, co w następstwie przyniosło jego rozdarcie wewnętrzne i zachwianie równowagi moralnej. Był on bowiem jedynie niedoskonałym teoretykiem, ale praktyka - zbrodnia - to zupełnie co innego. Rodion Romanycz obrał sobie za wzór postać wielkiego Napoleona Bonaparte, który istotnie wpłynął na bieg historii. Teoria bohatera miała jednak niedociągnięcia. Zastanawiamy się, czy on naprawdę wierzył w to, że zabijając lichwiarkę, może nie tylko pomóc cierpiącym, ale i zmienić bieg dziejów, zreformować system społeczny? Był człowiekiem inteligentnym i wykształconym. A zatem błąd w jego myśleniu należy przypisać niedojrzałości i szaleństwu, które nie pozwoliły mu na trzeźwą ocenę sytuacji.
Rodion dokonał zbrodni, zabił lichwiarkę i jej siostrę Lizawietę, zrealizował plan, który długo dojrzewał w umyśle tego idealisty, marzyciela i szaleńca. Dopiero po dokonaniu zbrodni zaczął rozumieć, że ona się nie powiodła. Popadł w obłęd, zaczęły go dręczyć wyrzuty sumienia. Nie mógł jednak zrozumieć przyczyny swego załamania i jeszcze przez długi czas wierzył, że jego teoria jest bezwzględnie słuszna. Kiedy Rodion pojął, że nie ma w morderstwie, którego dokonał, patetycznego, wielkiego celu na miarę Napoleona, że brak mu siły i woli wielkich ludzi, przeraził się.
W wersji pierwotnej F. Dostojewski zamierzał zakończyć powieść samobójstwem Raskolnikowa, jednakże w wersji, którą otrzymaliśmy, wielką rolę odgrywa Sonia. Ta szlachetna ladacznica, biedna dziewczyna, która prostytucją zarabia na życie rodziny, siłą swej miłości do Boga i do Raskolnikowa nakłania Rodiona do poddania się i zgłoszenia na policję. Rodion, który jechał zesłany na katorgę, otrzymał od niej Biblię, która właśnie wyzwoliła w nim nadzieję. Owo przygnębiające zakończenie, które autor powieści planował początkowo, znalazło odzwierciedlenie w pesymistycznej historii losu Sfidrygajłowa. Przez całe życie poszukiwał on miłości, lecz w końcu zdał sobie sprawę, że to były tylko złudzenia.
Co się zaś tyczy Raskolnikowa, jego los Dostojewski nakreślił
jedynie w zarysie. W niejasnym i krótkim Epilogu autor pisze
stopniowym jego odradzaniu się, stopniowym przechodzeniu z jednego świata w drugi. O ile punkt wyjścia Raskolnikowa jest jasny, o tyle ostateczny punkt dojścia Dostojewski pozostawia naszym domysłom. Zwiastuje on jednak narodziny człowieka wierzącego, tryumf prawdy wiary - metafizycznej natury człowieka.
Powolny więc upadek Raskolnikowa-immoralisty, który jest motywem przewodnim Zbrodni i kary, nie odbiera nadziei, lecz przeistacza się w stopniowe powstawanie nowego człowieka - wierzącego.