Okudżawa Bułat Wiersze


BUŁAT OKUDŻAWA

WIERSZE (tłumaczenia polskie)

**************************************************

Zła nie pamiętam

Zła nie pamiętam ani krzywdy, ni wielkich słów, ni małych czynów...

I co zdążyłem w porę dostrzec, i co uciekło przed oczyma -

Wszystkom zapomniał, jakbym dno wysadził z beczki wieku swego...

Jam wyżył, jam się z piekła wymknął, nie zostawiając tam niczego.

I teraz żyję gdzieś pośrodku, pomiędzy wojną a zaciszem,

Grzechami obarczyłem Boga, a cnoty na jej konto piszę,

Nie zostawiłem ni popiołów, ni nawet bólu na jej lądzie

I tylko wzrok mój gdzieś tam niczym robaczek świętojański błądzi.

W jego zielonej aureoli, w świetlistych i magicznych kołach

Majaczą mi szczęśliwi ślepcy o wielkich pustych oczodołach,

Brzmi słodki chór na wysokości, grzmi huk na wszystkie świata strony

I sierżant Pietrow w kabłąk zgięty leży jak nowo narodzony.

**************************************************

Ballada o królu

A kiedy na państwo ościenne wyruszał nasz król

Królowa na drogę sucharów mu wór nasuszyła

I dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła

I w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól

A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg

Objęła go czule i łzę uroniła rzęsistą

A dajże im w kość, bo okrzyczy cię lud pacyfistą

I zabierz im słodkie pierniczki, bo przecież to wróg

Pod wodzą kaprala oddziały czekają już dwa

Dwóch smutnych żołnierzy i tyluż żołnierzy wesołych

Król rzekł - Furda prasa i radio, i cztery żywioły!

Victoria nas czeka i w ogóle, chłopcy hurra!

Nim zmilkły oklaski, marszowa rozległa się pieśń

Po drodze do armii król rozkaz skierował odgórny

Wesołych żołnierzy dać kazał do intendentury

A smutnych żołnierzy zostawił w piechocie i cześć!

I oto jutrzenka zwycięstwa już błyska zza chmur

Trzech smutnych żołnierzy spisano co prawda na manko

A kapral moralny pion tracąc ożenił się z branką

Lecz łupem zwycięzców ogromny pierniczków padł wór

Więc grzmijcie orkiestry, niech serca uderzą nam w takt

Niech smutek przelotny nam piersi radosnej nie gniecie

Cóż smutnym żołnierzom po życiu na wesołym świecie

A słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak

**************************************************

Balonik

Płacze dziewczynka:

- Baloniku, wróć! -

A balonik uciekł

za obłoki - w dal...

Płacze dziewczyna:

- Ukochany, wróć! -

Ludzie pocieszają,

a balonik - hen...

Płacze kobieta:

- Utrapiony, wróć! -

Ludzie pocieszają,

a balonik - hen...

Płacze staruszka:

- Życie moje, wróć! -

...A balonik wraca

zza obłoków - w dal.

**************************************************

Cyrk

To nie park. dokąd się chadza, by odetchnąć i pogadać.

W cyrku się nie wysiaduje, tu wzlatuje się i spada.

Kiedy patrzysz pod kopułę, wtedy miarę rzeczy znasz

i o żadnych dyrdymałkach myśleć ani mi się waż.

Wdzięk odprasowanych wdzianek budzi żałość i pogardę

i uśmieszki lukrowane funta kłaków nie są warte

wobec pysznych pióropuszy na rasowych końskich łbach,

wobec twarzy, w których tai się nadzieja a nie strach.

Jak cudownie, o, nadziejo, rozpościerasz skrzydeł dwoje,

jak urzeka magia święta i odwieczne czary twoje:

raz na zawsze pożegnana, utracona już na mur,

czarnoksięsko nas nawiedzasz w uskrzydlonym szumie piór,

pogrzebana, opłakana - znów się jawisz na arenie,

gdzie bywalca zblazowanie, ignoranta przerażenie,

jesteś znów, lecz nie nad tymi orli swój zataczasz krąg

co od wzlotów i spadania wolą załamanie rąk.

**************************************************

Do widzenia, chłopcy

Coś ty, wojno, zrobiła?

Jak mogłaś tak?...

Opustoszał park miejski i sad.

Chłopcy głowy podnieśli, ruszyli w takt...

W jednej chwili przybyło im lat.

Obejrzeli się tylko od proga i już

w ciemność poszli czwórkami i w dal.

Do widzenia, chłopaki.

Chłopcy, cóż, wróćcie, cało, jeżeli się da.

Nie żałujcie wrogowi granatów, kul,

idźcie śmiało, gdy werbel gra,

ale wróćcie, chłopaki, z bitewnych pól,

wróćcie do nas, jeżeli się da.

Ach wojenko przeklęta - zgiełk boju, kurz,

zamiast ślubów, rozłąka i znój.

Dawno nasze dziewczęta oddały już

młodszym siostrom weselny strój.

Łomot butów żołnierskich, wybuchów błysk

i szynele spłowiałe, i dym...

Ech, dziewczęta, naplujcie oszczercy w pysk!

Przyjdzie czas - policzymy się z nim.

Niech tam mówi, że zwiódł was kołowrót dróg,

że zmieniła was wojna do cna.

Do widzenia dziewczyny.

Na miły Bóg, wróćcie do nas, jeżeli się da.

**************************************************

Modlitwa

Dopóki nam ziemia kręci się,

dopóki jest tak czy siak,

Panie ofiaruj każdemu z nas,

czego mu w życiu brak -

mędrcowi darować głowę racz,

tchórzowi dać konia chciej,

sypnij grosz szczęściarzom...

I mnie w opiece swej miej.

Dopóki nam ziemia obraca się,

o Panie daj nam znak -

tym, którzy pragną władzy,

niech władza im pójdzie w smak,

daj szczodrobliwym odetchnąć,

raz niech zapłacą mniej,

daj Kainowi skruchę...

I mnie w opiece swej miej.

Ja wiem, że Ty wszystko możesz,

ja wierzę w Twą moc i gest,

jak wierzy żołnierz zabity,

że w siódmym niebie jest,

jak zmysł każdy chłonie

z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,

jak wszyscy wierzymy w Ciebie,

nie wiedząc, co niesie los.

Panie zielonooki, mój Boże jedyny spraw -

dopóki nam ziemia toczy się,

zdumiona obrotem spraw,

dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -

daj każdemu po trochu...

I mnie w opiece swej miej.

tłum. Andrzej Mandalian

**************************************************

Gonić marzenia

Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora

Las nas goni śpiewem ptaków, szumem drzew

I wołają nas już pola i jeziora

Zeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiew

Ludzie maja swoje sprawy, ludzie lubią się bogacić

Pełne brzuchy mają, chcą mieć pełen trzos

A ja gonię, a ja gonię swe marzenia

Szczęścia szukam gdzie kaczeńce i gdzie wrzos

Tym co iść nie lubią mówię do widzenia

Za dni kilka może znów powrócę tu

Idę w świat by tam dogonić swe marzenia

Aby spełnić kilka swoich złotych snów

Więc z dziewczyna swą pod rękę

I z gitarą, i z piosenką

Precz mi troski, przecz przykrości, słońce świeć

Idę gonić, idę gonić swe marzenia

I spokoju szukać pośród starych drzew

Tak to proste, ze i gadać szkoda czasu

Lepiej plecak wziąć i iść przed siebie wprost

Szukać wiatru i zapachu szukać lasu

Jak najdalej zadymionych wielkich miast

Zrozum bracie, tak to trzeba

Łóżkiem trawa, dachem drzewa

Z wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w glos

Trzeba gonić, trzeba gonić swe marzenia

A nie czekać ile trosk przyniesie los

**************************************************

Gruzińska ballada

Winogradu ziarnko do ciepłej mej ziemi posadzę

Pielęgnować je będę najczulej, co tak musi być,

Mych przyjaciół zawołam, z gronem serce położę na tacę

Bo inaczej to po co na ziemi odwiecznej mi żyć?

Moi mili siadajcie, tym co chcecie się ze mną częstujcie

Mówcie w oczy, zwyczajnie i nie chciejcie z tą prawdą się kryć

Car niebieski przebaczył mi grzechy, wy też mi darujcie,

Bo inaczej to po co na ziemi odwiecznej mi żyć?

Moja Daria w kostiumie odświętnym zaśpiewa nam tęsknie.

Zawsze płacze, więc potem w podzięce obetrę jej łzy,

Może umrę z miłości i żalu, choć to nie po męsku,

Bo inaczej to po co na ziemi odwiecznej mi żyć?

Wtedy znów zawirują po kątach jak w starej legendzie

Czarny kruk, siny orzeł i sowa, skąpane os mgły,

Może znowu i znowu na jawie przepłyną w swym pędzie,

Bo inaczej to po co na ziemi odwiecznej mi żyć...

**************************************************

Gruzińska piosenka

Winogrona pesteczkę w ciepłej ziemi zagrzebię

świeży pęd ucałuję i dojrzały zerwę płód,

w domu swym gości zbiorę i w sercu mym zagości miłość -

no bo po cóż innego na ziemi tej wiecznej chcę żyć?

Goście drodzy przyjmijcie dziś me zaproszenie,

mówcie prosto mi w twarz, jakim ja jest.

Król niebieski ześle mi swoją łaskę.

no bo po cóż innego na ziemi tej wiecznej chcę żyć?

W czerwono-czarnym swym będzie śpiewać mi moja Dari,

w czarno-białym swym przed nią głowę skłonię swą -

i zasłucham się i umrę z miłości i z żalu, -

A gdy zachód zakłębi się - kąty zamiecie,

niech przepłyną przede mną na jawie jeszcze raz:

biały bawół, ciemny orzeł i złote pstrągi,

no bo cóż innego, na ziemi tej wiecznej chcę żyć?

**************************************************

Jechał trolejbus po ulicy

Jechał trolejbus po ulicy,

kobieta z przodu szła,

I wszyscy mężczyźni w trolejbusie

nie mogli od niej oderwać oczu.

Trolejbus przejechał obok,

wyprzedził kobietę.

Lecz wszyscy mężczyźni w trolejbusie

długo patrzyli za nią w ślad.

No przecież chociaż ktoś musi,

patrzeć cały czas wprzód.

**************************************************

Koguty

Koguty piały raz po raz

W mrok wyciągając szyje

Jak gdyby wiersze cały czas

Recytowały czyjeś

W tym pianiu z chandry było coś

Tej męskiej i przepastnej

Kiedy jak złodziej lub jak gość

Drzwi się otwiera własne

Pianie leciało w dal i w mrok

Spadało gdzieś w nieznane -

Tak nie kochaną twarz i lok

Gładzi się, patrząc w ścianę

Kiedy pieszczota jest jak zgrzyt

Ale brak sił na zdradę...

Pewnie dlatego szary świt

Tak długo nie chciał nadejść

**************************************************

Malarze

Nuże więc, malarze! Pędzle zanurzajcie

W zorze miasta o wieczorze, w nasze dziś,

Niech poznają gwar podwórek na Arbacie

Wasze pędzle, jak jesienny lotny liść.

Zanurzajcie, zatapiajcie je w błękicie,

Tak jak miejska, zapomniana głosi wieść,

I zechciejcie namalować należycie,

Jak z mą lubą po bulwarze lubię przejść.

Niech się domy zadumają zadziwione,

Niech dokona się do końca to, co chce.

Więc malujcie! Wszystko będzie policzone.

Nie będziemy zgadywali: dobrze - źle.

Przesądzajcie nasze losy jak sędziowie,

Pokosztować nam przyszłości dajcie kęs...

Choć nie znamy się - malujcie nas na zdrowie!

A ja tym, co nie pojmują,

wskażę sens.

**************************************************

Modlitwa

Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak

Panie ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak

Mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej

Sypnij grosza szczęściarzom....i mnie w opiece swej miej

Dopóki ziemia obraca się, O Panie nasz, na Twój znak

Tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak

Daj szczodrobliwym odetchnąć, niech raz zapłacą mniej

Daj Kainowi skruchę.... i mnie w opiece swej miej.

Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest

Jak wierzy zabity żołnierz, że w siódmym niebie jest

Jak zmysł każdy chłonie z wiarą, Twój ledwo słyszalny głos

Jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los.

Panie zielonooki, mój Boże, Jedyny, spraw -

Dopóki na ziemia toczy się, zdumiona obrotem spraw

Dopóki nam czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -

Daj każdemu po trochu.....i mnie w opiece swej miej.

**************************************************

Ostatni trolejbus

A kiedy nie sposób już płynąć pod prąd

Nie sposób już wyrwać się z matni

Niebieski trolejbus zabiera mnie stąd

Trolejbus

Ostatni

Mój promie północny, żeglujesz przez noc

I nie dbasz: głęboka czy płytka

Gdy zbierasz nas wszystkich - idących na dno

Z bulwarów

Rozbitków

Ach, otwórz podwoje: przechodzień czy gość

Ja wiem, że tonącym śród nocy

Ktoś z twych pasażerów, z załogi twej ktoś

Udzieli

Pomocy

Jam z nimi już nieraz uchodził od klęsk

Jam ramię ich czuł przy ramieniu...

A jednak naprawdę w milczeniu jest sens

Jest dobroć

W milczeniu

Ucieczko przegranych, gościnny twój próg

A Moskwa jak rzeka wezbrana

I ból co od rana pod skronią się tłukł -

Ustaje

Do rana

**************************************************

Parada wojskowa

Parada wojskowa

Miedziane trąbki, już zagrały,

Popatrzcie - co za marsz wspaniały!

Oddziały tu i tam oddziały -

Miarowo wojsko kroczy...

Tłum śpiewa, wzrok synkowi płonie,

I z dumy serce rośnie żonie...

I ty stań, matko, w naszym gronie,

Czemu odwracasz wzrok?

Będziemy mogli jeszcze pożyć,

Nim palba nas i śmierć zatrwoży,

Więc po co martwić się - a może

Nie przyjdą gorzkie noce?

Dla ciebie dzisiaj ta muzyka,

Gra trębacz, miedź do ust przytyka,

Dygoce warga przy ustniku,

Dygoce tak, dygoce...

**************************************************

Jak dobrze być żołnierzem

Zatupię podkutymi buciorami

Automat w garść i torba z sucharami

W ochronną barwę władza mnie ubierze

Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem

Zostały w domu troski i kłopoty

Nie trzeba mi ni "floty", ni roboty

Kto za mną na przechadzkę się wybierze?

Jak miło być żołnierzem, żołnierzem

A reszta mnie na szczęście nie obchodzi

Ojczyzna każe, o cóż jeszcze chodzi?

To ona cały gips na siebie bierze

Jak łatwo być żołnierzem, żołnierzem

**************************************************

Piosenka o moskiewskiej mrówce

Ja muszę modlić się do kogoś...

Pomyślcie tylko! Zwykłej mrówce,

nagle padać do nóżek się zachciało,

w oczarowanie wierzyć chciało się.

I mrówkę spokój całkiem już porzucił,

i wszystko spowszechniało jej.

I mrówka stworzyła sobie boginię,

na obraz i podobieństwo swe.

I w siódmym dniu, w jednym momencie,

powstała nagle z nocnej mgły.

Bez żadnej z nieba zapowiedzi...

W starym płaszczyku przyszła tu.

Radości zapomniawszy swe i męki,

na oścież otworzyła mrówka swoje drzwi.

I całowała jej spierzchnięte ręce

i stare pantofelki jej.

Cienie ich kołysały się na progu,

Ich bezgłośny dialog trwał.

I piękne, mądre były jak bogowie.

i smutne jak mieszkańcy ziemi tej.

**************************************************

Piosenka o Mozarcie

Mozart po strunach przebiera,

struna muśnięta wibruje i drga.

Mozart ojczyzny dla nut nie wybiera -

żyje po prostu, to znaczy, że gra.

Ach, to nieważne, co będzie, a zresztą -

losy i ciosy ukryte za mgłą...

Niechże pan starań nie szczędzi, Maestro,

niechże do czoła przyłoży pan dłoń!

Gdzieś na ostatniej już, na ostatniej

stacji szepniemy: musiało tak być...

Ale zgorszenie ojczyzny odwiecznej

to nie bożyszcze, by czołem mu bić...

Ach, to nieważne, co będzie, a zresztą -

losy i ciosy ukryte za mgłą...

Niechże pan wytrwa w nadziei, Maestro,

niechże do czoła przyłoży pan dłoń!

Młodość wnet pierzcha, bo ma te nawyki;

chwila - i stos już dogasa, a w nim

Frak atłasowy, sadzone trzewiki,

biała peruczka rozwieje się w dym.

Ach, to nieważne, co będzie, z resztą -

Niechże pan nie dba o resztę, Maestro.

niechże do czoła przyłoży pan dłoń!

**************************************************

Piosenka o otwartych drzwiach

Gdy zamieć wyje niczym wilk,

gdy w nocy mróz uderza,

nie zamykajcie, proszę, drzwi,

otwórzcie je na ścieżaj...

I kiedy przyjdzie w drogę iść,

a drogi - nie przetarte,

wychodząc nie ryglujcie drzwi,

zostawcie je otwarte.

Niech inni myślą: cud się stał,

A to nie cud bynajmniej!

Od żaru serca sosny żar niech

w piecu raz się zajmie...

I niechaj ciepło w ścianach tkwi,

niech noc się wyda krótka...

Nie warte funta kłaków drzwi,

marnego grosza - kłódka.

**************************************************

Piosenka o papierowym żołnierzyku

Raz pewien żołnierz sobie żył

odważny i zawzięty,

lecz cóż?... Zabawką tylko był.

Z kartonu był wycięty.

Choć zmieniać świat i zwalczać zło

Niezmiennie był gotowy,

stał ciągle wśród zabawek, bo

był tylko papierowy.

I w ogień gotów był, jak w dym

pójść za was bez namowy,

i mieliśmy sto pociech z nim:

był przecież papierowy.

I nie ujawnił przed nim sztab

tajemnic swych wojskowych.

A czemu tak? A temu tak,

że był on papierowy.

Wyzywał los, w pogardzie miał

tchórzliwych maruderów,

i "Ognia! Ognia!" ciągle łkał,

choć przecież był z papieru.

Nie jeden wódz już w ogniu znikł,

nie jeden szeregowy...

I poszedł w ogień... Zginął w mig

żołnierzyk papierowy.

**************************************************

Piosenka o piechocie

Wybaczcie piechocie,że tak nierozumna, że braknie jej tchu.

My zawsze w pochodzie,

gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu.

Jak długo tak można?

Bezdroża, mokradła i błoto, i piach,

i wierzba przydrożna

jak siostra pobladła zostaje we łzach.

Nie wierzcie pogodzie,

gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew.

Nie wierzcie piechocie,

gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew.

Nie wierzcie, nie wierzcie,

gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił -

wy jeszcze nie wiecie,

co komu pisane i kto będzie żył.

Uczyłaś ojczyzno,

że żyć trzeba umieć i słyszeć twój głos...

Kolego mężczyzno,

a jednak niezgorszy przypada ci los.

My zawsze w pochodzie

i tylko to jedno nas zrywa ze snu:

dlaczego w pochodzie,

gdy wiosna nas ziemią szaleje od bzu?

Dlaczego w odwrocie,

gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?

**************************************************

Piosenka o robaku

To rzecz doprawdy niesłychana, żeby

Na taki pomysł zwykły robak wpadł:

Zapragnął naraz ujrzeć siódme niebo,

Zapragnął oddać komuś cały świat.

Od dawna tak dokoła było pusto,

Powszednie wszystko stało się i mdłe.

I wtedy robak stworzył sobie bóstwo

Na obraz i na podobieństwo swe.

Nie drżała ziemia, w niebie znak nie gorzał,

Tylko się lekko rozstąpiła mgła,

Kiedy ją wreszcie dnia szóstego stworzył

I ujrzał, jak w paletku lichym szła.

Czym prędzej, nie czekając na nic więcej,

Do domu swego zaniósł ją przez próg,

Pocałunkami ogrzał zimne ręce

I pantofelki stare zdjął jej z nóg.

A cienie ich zawisły ponad progiem.

Na dalszą drogę już nie miały sił.

Tak pięknie i tak smutne jakby bogiem,

Jakby człowiekiem każdy z cieni był.

**************************************************

Piosenka Wiereszczagina

Szanowna pani rozłąko,

zimno bardzo z tobą, taka jest ta sztuka.

Liściku w kopercie

zaczekaj - nie rwij.

Nie mam szczęścia w śmierci -

będę miał w miłości.

Szanowna pani powodzenie,

dla jednych tyś dobra, dla innych nie bardzo.

Dziewięć gramów w serce

poczekaj - nie wołaj.

Nie mam szczęścia w śmierci - będę miał w miłości.

Szanowna pani zwycięstwo,

znaczy, że piosenka ma nie skończona jeszcze.

Przestańcie żesz, diabli, przysięgać na krew

nie mam szczęścia w śmierci -

będę miał w miłości.

**************************************************

Piszę powieść historyczną

W butelce z ciemnego szkła, po importowanym piwie,

róża kwitła czerwona, dumnie i niebezpiecznie.

Powieść historyczną tworzyłem powolutku,

przedzierając się jak we mgle, od prologu do epilogu.

Każdy pisze, to co słyszy, każdy słyszy jak on dyszy,

jak on dyszy, tak i pisze, nie starając się dogonić.

Tak przyrodzie się zachciało. Czemu? To nie była sprawa.

Po co? Nie nam o tym sądzić.

Były dale błękitne, było wymysłów bez liku

i z własnego losu wyciągałem nitkę za nitką,

W drogę bohaterów wyprawiałem, informacje o przeszłości zbierałem

i porucznikiem w stanie spoczynku sam sobie siebie wyobrażałem.

Każdy pisze, to co słyszy /.../

Wymysł wcale nie jest kłamstwem, pomysł jeszcze to nie finał

dajcie dopisać powieść do ostatniej stroniczki!

I póki jeszcze żyje róża czerwona w butelce,

dajcie wyrzucić z siebie słowa, co dawno leżą w skarbonce!

Każdy pisze to co słyszy...

**************************************************

Pożegnanie Polski

Pospólny los Polacy, nas z dawien dawna zbratał

na dolę i niedolę na dobro i na zło...

Gdy trębacz nad Krakowem w hejnale stromym wzlata,

a nadzieją strzygę uchem i szabli szuka dłoń.

Tak ładnie wyglądamy w strzępiących się ubrankach -

jak lament Jarosławny jest płacz matczyny: "Idź"

gdy siedemnastoletni, grający na organkach,

jak zawsze wyruszamy, bo się za wolność bić.

Cóż wolność? Wybrać pociąg i mieć w pogardzie konie?

Cóż wolność? Tłuc szklanice? W noc śpiewać, we dnie spać?

Natura już w kolebce wszczepiło nam ironię...

Lecz jest prawdziwsza wolność. Będziemy przy niej trwać.

Kto jeszcze pójdzie z nami? - To problem, oczywista.

Dowództwo - kto obejmie? Kto stanie pośród ciur?

Na kogo ruszyć najpierw? I kto w zaciszną przystań

ukradkiem, milczkiem wpłynie pomiędzy raf i chmur?

Gra trębacz nad Krakowem. Choć poległ, gry nie przerwał,

bo wielka jego miłość. Gra miastu larum. Cyt!...

Agnieszko, myśmy w szkole. Za chwilę - duża przerwa.

Czy słyszysz? Gdzieś za ścianą puścili twista z płyt.

**************************************************

Puszkin

Co było, nie wróci i szaty rozdzierać by próżno

Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład

A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin

Tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim wpadł

Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkania

I tyle jest aut, i rakiety unoszą nas w dal

A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie

I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal

Podziwiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza

Genialny mój wiek, piękny wiek pragnę cenić i czcić

A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza

I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić

No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się uświetnił

I wszystko już jest, cicha przystań, non-iron i wikt

A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym

Górują cokoły, na których nie stoi już nikt

Co było nie wróci, wychodzę wieczorem na spacer

I nagle spojrzałem na Arbat i - ach, co za gość!

Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się

I głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś

**************************************************

Trzy miłości

Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży

Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi

A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz

I walizkę ma spakowaną już.

Pierwsza wojna - pal ją sześć, to już tyle lat.

Druga wojna - jeszcze dziś winnych szuka świat

A tej trzeciej co chce przerwać nasze dni,

Winien będziesz ty, winien będziesz ty.

Pierwsze kłamstwo, myślisz : ech, zażartował ktoś

Drugie kłamstwo - gorzki śmiech, śmiechu nigdy dość.

A to trzecie, gdy już przejdzie przez twój próg

Głębiej zrani cię, niż na wojnie wróg.

**************************************************

Trzy siostry (Wiara, Nadzieja, Miłość)

Opuszczajcie co prędzej sine zasłony

Siostro żadnych już lekarstw nie dawaj tu

Oto stają przy łóżku milczące pobladłe:

Wiara, Miłość, Nadzieja jakby ze snu...

Rozkoszują się teraz moim widokiem

Chociaż puste sakiewki wypadły im z rąk

Ty nie tęsknij i nie smuć się Wiaro trwożliwa

Jeszcze tylu dłużników odejdzie w mrok.

Coś ci powiem bezsilnie i delikatnie

Moje ręce łowiły pieszczotę nie raz

Ale nie smuć się, nie trwóż matko Nadziejo

Jeszcze tylu na ziemi masz synów, co gwiazd.

A do Ciebie, Miłości wyciągam me dłonie

Wciąż pokornie wsłuchany byłem w twój głos.

Ty się nie martw i nie bój ma powiernico

Pora odejść, bo taki człowieczy los.

Pora odejść. Już słońce stanęło w oknie

Tak jak staje u progu każdego dnia.

Trzy siostrzyczki, trzy żony, trzech sędziów uczciwych

Otwierają mi kredyt co wiecznie trwa.

**************************************************

Wańka Morozow

I czegóż chcieć od tego Wani?

Toć jego winy nie ma w tym.

Wszystkiemu winna tamta pani,

że poszedł za nią tak jak w dym

A pasowało by mu wszystko,

już wszystko prędzej niż ten traf,

że w cyrku złapie go artystka,

na linie tańcząc pośród braw.

Gdy w pierwszym geście powitania,

nad głową wzniosłą białą dłoń,

wciągnęło Wanię pożądanie

bez reszty w swą przepastną toń.

Marusię swą porzucił najpierw,

a potem co noc aż do dnia

z artystką szalał w chińskiej knajpie,

a tam Marusia z żalu schła.

A Wania tamtej na stół ciskał

meduzy i w trzech smakach drób.

nie wiedząc nic, że ta artystka,

wciąż wodę z mózgu robi mu.

Bo nie wierzymy w czas kochania,

że miłość biedy przyda nam.

Ech Wania, Wania, biedny Wania,

oto spójrz po linie idziesz sam...

*****************************************************************************

Plik jest zbiorem publikacji pochodzących z serwisu POEMA.art.pl -

Literatura i sztuka. Wszelkie prawa do zamieszczonych w pliku publikacji

przysługują autorom. Zapraszamy do odwiedzenia serwisu

http://www.poema.art.pl gdzie znajdziesz najnowsze publikacje wybranych

autorów.

**************************************************

Dział: Okudżawa Bułat

http://www.poema.art.pl/show.php3?what=sub&ID=162



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Okudżawa Bułat Wiersze (tłumaczenia polskie)
Okudzawa Bulat Wiersze (Tłumaczenia polskie)
WIERSZ NA 21 SIERPNIA 2009 OKUDZAWA BULAT TRZY SIOSTRY
WIERSZ NA 20 SIERPNIA 2009 OKUDZAWA BULAT SZAWLOWICZ MODLITWA
Okudżawa Bułat Jeszcze pożyjesz
Okudżawa Bułat Piosenka o papierowym żołnierzyku
Okudżawa Bułat Jeszcze pożyjesz
Bułat Okudżawa Wiersze (Tłumaczenia Polskie)
Bułat Okudżawa teksty piosenek
wiersze tuwima
Osip Mandelsztam Wiersze
+le%9cmian+boles%b3aw+ +wiersze+wybrane 52RWPQJSPV3GXGTUE7QA4446RJVPT2XSKPEIAXY
Na dzień dobry, Wiersze
CIEMNOŚĆ TERAZ PANUJE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty

więcej podobnych podstron