W wieku XVII czyli w okresie dojrzałego rozwoju merkantynizmu pojawiły się pewne symptomy rozkładu tego kierunku. Przede wszystkim na gruncie angielskim, myśliciele angielscy podjęli krytykę doktryny merkantnizmu.
Myśliciele społeczni zaczęli dostrzegać, że tworzenie się ogromnych fortun nie powstaje tylko i wyłącznie na drodze handlu, wymiany, grabieży kolonii, lecz również w procesie produkcji, produkcja tworzy bogactwo. Można powiedzieć również, iż powoli punkt zainteresowania myślicieli społecznych zaczął się przesuwać w zagadnienia cyrkulacji właśnie na kwestie produkcji. W konsekwencji zaczęto powoli uważać, iż wszelką wartość, a więc również bogactwo tworzy nie tylko pieniądz, ale przede wszystkim praca.
Równie powoli zaczęły się zmieniać poglądy myślicieli społecznych dotyczące roli państwa w gospodarce. W związku z coraz większym usamodzielnianiem się ludzi interesu (kupców, przedsiębiorców, wytwórców - dziś nazwalibyśmy ich kapitalistami) polityka silnej ręki państwa nieodzowna dla okresu wczesnego merkantynizmu, wczesnej akumulacji kapitału, stała się coraz mniej pożądana, zaczęła krępować prywatną przedsiębiorczość.
Pojawiły się hasła większej swobody w życiu gospodarczym, ponieważ dotychczasowa nadmierna opiekuńczość państwa i stosowane przez państwo uciążliwe bariery celne, stały się dla przedsiębiorców nie wygodne, niepożądane również z punktu widzenia rozwoju systemu gospodarczego danego kraju.
Krytycy doktryny merkantynizmu, działający na gruncie angielskim:
William Petty (1623 - 67) Przedstawiciel statyzmu angielskiego, autor kilku traktatów ekonomicznych np. Arnimetyki politycznej. Jest uważany za prekursora ekonomii klasycznej (jako pierwszy obliczył dochód narodowy Anglii),
Dudley North (1641 - 1691) Również podważał merkantynistyczną koncepcję pieniądza, jego zdaniem celem gospodarki nie jest gromadzenie pieniądza, kruszcu. Pieniądz w procesie gospodarczym jest tylko miernikiem wartości, tylko środkiem płatniczym i jako taki nie przedstawia sobą żadnego bogactwa (poglądy podobne do Arystotelesowskich). Krytykował również politykę dodatniego bilansu bankowego, która powoduje naruszenie interesów innych krajów i odbija się ujemnie na własnej gospodarce narodowej. Opowiadał się za wolnością gospodarczą i w koncepcji tej znaleźć można poglądy dotyczące istnienia w gospodarce samoczynnie regulującego się, funkcjonującego mechanizmu gospodarczego. Oznacza to, iż postrzegał on gospodarkę jako pewien organizm, którego pewne elementy składowe samoczynnie dostosowują się do siebie bez żadnej interwencji państwa,
John Locke (1632 - 1704) Filozof, polityk, również ekonomista, zwolennik liberalizmu, głosiciel indywidualizmu. Niektóre jego poglądy były zbliżone do poglądów merkantynistów np. te w kwestii dodatniego bilansu handlowego, znaczenia pieniądza kruszcowego. W swoich pracach jednak uznawał pracę za jedyne źródło wartości i tym różnił się od merkantynistów. Pisał, iż dzięki pracy wytwarzane są różne dobra z otaczającej człowieka przyrody,
David Hume (1711 - 1776) Autor cenowego mechanizmu przepływu pieniądza kruszcowego, szkocki filozof, ekonomista, propagator ilościowej teorii pieniądza. Teorii, która zakłada, że zmiana cen towarów zależy od ilości pieniądza w obiegu. Był gorącym zwolennikiem wolnego handlu, nie odcinał się jednak od umiarkowanej i pośredniej ingerencji państwa, chociażby widocznej właśnie w polityce pieniężnej, gdzie to państwo miało nie dopuścić do nadmiernej ilości pieniądza na swoim terytorium po to, aby nie wywołało to wzrostu cen. Pragnął także, aby państwo pobudzało pracowitość swoich obywateli jednak nie na drodze przymusu administracyjnego, a poprzez odpowiednie oddziaływanie na motywy ekonomiczne np. motyw zysku (zapewnienie takich warunków, aby praca przynosiła zysk i aby wolność gospodarcza, którą ludzie mogliby się cieszyć zachęcała ich do coraz wydajniejszej pracy),
James Steuart (1712 - 1780) Szkocki arystokrata, ekonomista, zapoczątkował badania nad teorią wzrostu gospodarczego. Nie podzielał wiary w skuteczność zasady wolności gospodarczej w odróżnieniu od innych wymienionych krytyków merkantynizmu. Opowiadał się za interwencjonistyczną polityką państwa, którego najważniejszym zadaniem być powinno otrzymywanie równowagi miedzy podażą dóbr na rynku, a popytem na te dobra. Jednym słowem państwo miało dbać o to by dóbr nie brakowało na rynku jak i też przeciwdziałać sytuacjom, w których byłoby tych dóbr za dużo.
Fizjokratyzm - physis - natura (władza natury)
kratos - władza
W 1750 r. we Francji powstał nowy nurt ekonomiczny nazywany fizjokratyzmem. Przedstawiciele tego nurtu uważali, że prawa ekonomiczne mają równie obiektywny charakter jak prawa fizyki, prawa przyrody, a ich poznanie jest równie pożyteczne dla polityki gospodarczej jak poznanie praw mechaniki przez konstruktora, który chce stworzyć jakąś maszynę i aby ją ona mogła powstać, działać musi on poznać pewne prawa fizyczne. Tak samo ekonomista po to by móc się zajmować zjawiskami gospodarczymi musi znać podstawowe prawa ekonomiczne.
Podstawą doktryny fizjokratycznej była teza o panowaniu przyrody, a więc istnieniu pewnego porządku naturalnego, ustanowionego przez opatrzność, przez stwórcę. W zgodzie z tym naturalnym porządkiem świata, naturalnym porządkiem rzeczy ma pozostawać porządek społeczny, gospodarczy i stąd wzięła się właśnie nazwa tego kierunku (fizjokratos - czyli władza natury). To natura rządzi światem, rządzi również zjawiskami i procesami społecznymi oraz gospodarczymi.
Fizjokratyzm to nic innego jak wykorzystanie praw natury w formułowaniu polityki, podstawowych praw ekonomicznych, to także pogląd, że funkcjonowaniem gospodarki rządzą prawa natury.
Co było przyczyną powstania tego nurtu, co zadecydowało o powstaniu fizjokratyzmu będącego także gloryfikacją rolnictwa i pracy na roli.
Jako pierwszy czynnik należałoby wymienić wzrost zainteresowania rolnictwem jako odmienną od produkcji manufakturowej formą lokaty kapitału. Zysk przynosiły handel oraz praca produkcyjna, manufakturowa. Zaczęto również dostrzegać, iż praca na roli może także być poważnym źródłem zysku,
Po drugie to wzmożone zainteresowanie rolnictwem, sprawami wsi wynikało z trudnej sytuacji w jakiej znalazło się w tym czasie rolnictwo francuskie, targane wówczas różnymi klęskami nieurodzaju,
Po trzecie można także mówić o pewnego rodzaju intelektualnej modzie na sprawy wsi. Woltaire, który żył w tym okresie kiedy fizjokratyzm powstawał, złośliwie określił tę sytuację słowami „po 1750 roku wysokie sfery towarzyskie nasycone operami, komediami, romansami zabrały się do rozprawiania o zbożu”
System ekonomiczny fizjokratyzmu (składał się z trzech zasadniczych koncepcji):
Koncepcja porządku naturalnego,
Koncepcja dochodu czystego Francoisa Quesnay'a (czyt. Fransisa Kene),
Koncepcja obiegu dóbr Francoisa Quesnay'a.
Poznajmy bliżej te koncepcje. Fizjokratyzm to władza porządku naturalnego czy też panowanie sił przyrody. Przyroda rządzi się swoimi własnymi prawami, które człowiek poznaje w wyniku doświadczenia, w kontakcie z otaczającą naturą oraz za pomocą rozumu. Przyroda ogranicza swobodę człowieka (z powodu praw przyrody nie możemy zamieszkiwać np. biegunów, w Polsce nie możemy uprawiać cytrusów, ludzie przemieszczają się z miejsca na miejsce chodząc, a nie latając bo po porostu nie mają skrzydeł itd. Jesteśmy uzależnieni od praw przyrody). Człowiek będąc ograniczony przez przyrodę, posiada jednak pewien obszar wolności, swobody. Wolność ta zdaniem fizjokratów składa się trzech części, fundamentów:
wolności osobistej,
wolności gospodarczej,
wolności do posiadania (instytucji własności prywatnej).
Wychodząc z założenia, że człowiek z natury posiadał te trzy obszary wolności, fizjokraci wierzyli w to, że kierując się swoimi własnymi marzeniami, człowiek dba o jak najlepsze zaspokojenie własnych potrzeb, kierując się własnymi potrzebami dba o jak najlepsze ukształtowanie swojego losu i wie znacznie lepiej od innego człowieka co i dlaczego jest mu w danej chwili potrzebne. Znacznie lepiej niż państwo wie jakich dóbr potrzebuje do tego, aby żyć godziwie.
Kierując się tą przesłanką fizjokraci posługiwali się takim hasłem LAISSEZ FAIRE, LAISSEZ PASSER !!! (POZWÓLCIE DZIAŁAĆ, POZWÓLCIE PRZECHODZIĆ). Chcąc oddać istotę tego hasła należałoby je przetłumaczyć inaczej jako ZOSTAWCIE SPRAWY ICH WŁASNEMU BIEGOWI, NIECH LUDZIE SAMI ROZWIĄZUJĄ SWOJE PROBLEMY, NIE WTRĄCAJCIE SIĘ DO TEGO CO ONI ROBIĄ - to idea, która tkwi w tym haśle fizjokratów.
Hasło to stało się głównym zawołaniem liberalizmu gospodarczego, od tego zawołania wywodzi się współczesne określenie żądania wolności gospodarczej, nazywane w literaturze leseferyzmem.
LESEFERYZM - wolność gospodarcza niczym nie skrępowana,
LESEFERYSTKA - zwolenniczka tej wolności.
Antytezą porządku naturalnego, przeciwieństwem dla fizjokratów jest porządek sztuczny (od początku do końca stworzony przez człowieka). I przejawianie chęci dla stworzenia takiego sztucznego porządku były dla fizjokratów interwencje państwa w gospodarkę, kontrola rynku a więc działania, których celem była pewna modyfikacja zjawisk społeczno-gospodarczych tak, aby lepiej odpowiadały one oczekiwaniom człowieka (w tym przypadku panującego władcy, czy też rządzących danym państwem). To władca decydował gdzie kiedy i jak mają te zjawiska przebiegać i odpowiednio je modyfikował, aby ich przebieg był zgodny z jego oczekiwaniami. W ten sposób tworzony był pewien sztuczny porządek nie zaś porządek tworzony przez naturę.
Zdaniem fizjokratów ów porządek jest ułomny, jest porządkiem, który wcześniej czy później ujawni tkwiące w nim sprzeczności, doprowadzi do pewnych niekorzystnych zjawisk, gdzie każda interwencja będzie musiała nieuchronnie pociągnąć za sobą kolejną, następną. Tymczasem wierząc w naturalny porządek gospodarczy ten ukształtowany przez naturę, fizjokraci wierzyli w harmonię spontanicznej, dobrowolnej działalności gospodarczej ludzi wolnych, którzy swobodnie dokonując ekonomicznych decyzji tworzą harmonijne społeczeństwo.
Jednym z ważniejszych zagadnień absorbujących fizjokratów był proces rozwoju gospodarczego, który dziś z uwagi na jego zakres nazwalibyśmy rozwojem makroekonomicznym. Dostrzegali oni, iż Francja pozostaje w tyle za Anglią pod względem stosowania nowych technik w rolnictwie. Były one co prawda stosowane, ale głównie w bardziej zaludnionych częściach Francji, natomiast w przeważającej części prowincji francuskich trzymano się starych metod wytwórczości rolnej co sprawiało, że kraj rozwijał się raczej nie równo lub w ogóle się nie rozwijał. Aby rozwiązać ten problem fizjokraci (podobnie jak i merkantyniści) chcieli wykryć naturę, przyczynę bogactwa narodu, narzędzia jej polityki, które sprzyjają wzrostowi gospodarczemu. Po to by Francja się rozwijała.
Za główne czynniki wzrostu fizjokraci uważali te czynniki, które tkwią w rolnictwie. Wbrew poglądom merkantinistów zakładano, że to nie handel, wbrew innym poglądom zakładano, że to także nie produkcja przemysłowa, lecz właśnie bogactwo kraju tworzy tylko i wyłącznie produkcja rolna.
Prekursorem fizjokratyzmu był Pierre Boisquillbert (1646 - 1714), ale nie był jego twórcą
(można być prekursorem, a nie być twórcą i odwrotnie prekursor to nie jest twórca danego kierunku, to ktoś kogo poglądy niejako wyprzedzają powstanie danego kierunku, kto wytycza pewne ścieżki, którymi ktoś inny po kilku latach postępując tworzy dany kierunek)!!!
Lata jego życia wskazują na to, iż żył przed powstaniem fizjokratyzmu czyli nie mógł go stworzyć, był jedynie prekursorem tego kierunku. Był ziemianinem, urzędnikiem królewskim, sędzią reprezentował on krytyczne nastawienie do merkantynizmu gdyż błędem nazywał utożsamianie bogactwa jedynie z pieniądzem. Podobnie jak inni krytycy merkantynizmu uważał, że rolą pieniądza jest jedynie ułatwianie handlu, umożliwienie obiegu towarów. W swoim dziele „Rozprawa o naturze bogactw, pieniądza i danin, gdzie się wykrywa fałszywe wyobrażenia, które panują w świecie co do tych rzeczy (1698)” potępił wręcz bałwochwalczą pogoń ludzi za pieniądzem (a więc znaleźć tu można echa poglądów Arystotelesa). Pieniądz jak uważał rodzi zbrodnię, szerzy nieład, jest przyczyną gwałtów i ucisków, złoto i srebro nie czynią człowieka, ani bogatym, ani zamożnym, ani szczęśliwym.
Boisquillbert twierdził, że o bogactwie społecznym nie stanowi ilość kruszcu tylko właśnie ziemia i praca na tej ziemi, i które to czynniki razem dostarczają płodów rolnych i po przetworzeniu znajdują zastosowanie w różnych gałęziach wytwórczości. Głosił on także wyższość produkcji rolnej nad produkcją przemysłową, manufakturową, przestrzegał przed pobudzaniem rozwoju przemysłu kosztem rozwoju rolnictwa. Wskazywał także na różnego rodzaju zalety wolnego, niczym nie skrępowanego handlu międzynarodowego, wady polityki protekcyjnej, krytykował protekcjonizm, a więc politykę chronienia rodzimego rynku. Można go określić jako przeciwnika interwencji państwa w gospodarkę również jako gorącego zwolennika wolności gospodarczej, co wynika z jego przekonania, że kraje wzajemnie się uzupełniają w różnorodności produkcji. Mianowicie dzięki odmiennemu położeniu, klimatowi, innym glebom, bogactwom naturalnym, jedne kraje są obficiej zaopatrzone w jedne rodzaje dóbr, inne kraje w drugie i ten handel międzynarodowy między nimi właśnie z uwagi na ten czynnik jest korzystny. Za pomocą wolnego handlu kraje te uzyskują lepszą możliwość zaspokojenia swoich potrzeb.
Kierując się tą przesłanką Boisquillbert w polityce gospodarczej zalecał tworzenie warunków dla swobodnego działania praw natury, w tym właśnie dla tych przepływów towarów między poszczególnymi krajami, ponieważ te siły uważał pozostawione samym sobie zapewnią systemowi gospodarczemu równowartość. Był autorem teorii depresji gospodarczej, której główna teza dopuszczała możliwość interwencji państwa w gospodarkę, a dokładniej interwencji na rynku zbóż i odpowiednią politykę cenową względem tego produktu. Przedstawił tę teorię w formie związku przyczynowo-skutkowym.
Mamy sytuację początkową, w której wysokie plony zbóż doprowadzają do spadku cen zbóż (duża podaż sprawia, że cena zboża w danym kraju maleje). Spadek ten oznacza spadek dochodu rolników, którzy doświadczając spadku dochodów zmuszeni będą ograniczyć swoją konsumpcję, być może spadek ten uniemożliwi im zapłacenie renty gruntowej dla właścicieli gruntów, od których dzierżawią ziemię. Spada zatem konsumpcja rolników, spada także być może konsumpcja właścicieli ziemskich, którzy z tego tytułu otrzymują mniejszą rentę gruntową. Spadek konsumpcji oznacza spadek zapotrzebowania na dobra konsumpcyjne, a więc wyroby przemysłu, rzemiosła, spadają dochody rzemieślników doprowadza to do spadku dochodu wszystkich grup czyli do recesji.
W następnym roku z powodu niskich cen zbóż, część ziem nie zostanie przez rolników obsiana ponieważ nie będzie się to im opłacało, a więc podaż się obniży jej spadek powinien spowodować wzrost ceny, więc wzrost dochodów rolników, zapłacą oni czynsz, kupią więcej dóbr od rzemieślników i w wyniku nastąpi w gospodarce ożywienie. Produkcja zbóż stanie się znów opłacalna co spowoduje wzrost podaży zboża w następnym roku, to z kolei obniży cenę zboża spowoduje powstanie kryzysu gospodarczego itd. A więc będziemy obserwowali pewien taki cykl.
Z tego też powodu Boisquillbert dopuszczał interwencję państwa na rynku zboża i zalecał odpowiednie ustalanie ceny zboża po to by nie dopuścić do wahań koniunktury spowodowanej wzrostem bądź też spadkiem ceny zbóż. Na podstawie tej koncepcji widać, iż biedę kojarzył on z ustaniem procesu wymiany. Bieda dla niego jest to sytuacja kiedy zanika wymiana. Tak napisał na ten temat „Bogactwo jest ustawiczną zależnością i wymianą między człowiekiem, a człowiekiem, między rzemiosłem a rzemiosłem, miedzy jedną okolicą a inną i między królestwem a królestwem, przeto było by straszliwym zaślepieniem szukać przyczyny biedy w czym innym niż w tym, że ustaje taka wymiana co wpływa z naruszenia proporcji między cenami, która jest zarówno istotnym warunkiem pomyślności wszystkich państw jak i zachowania ich istnienia”.
Francois Quesnay (1694 - 1774) twórca fizjokratyzmu, autor dzieła Tablica ekonomiczna (1758), syn chłopa z zawodu lekarz, kwestiami ekonomicznymi zajął się około 60-tego roku życia. Dzięki poparciu Markizy de Pompadoure, zdobył popularność na dworze Ludwika XV i tam zdobył także liczne grono zwolenników, popleczników, wielbicieli oraz uczniów. Wielbiciele, uczniowie Ci nie byli szkołą ekonomiczną we współczesnym tego słowa znaczeniu, tworzyli coś w rodzaju sekty ekonomicznej, naukę o rolnictwie te teorie, które przedstawiali uważali za wiedzę mistyczną na wpół tajemniczą.
Jego dzieło Tablica ekonomiczna, do którego został dołączony zbiór 38 zasad polityki gospodarczej. Ta tablica ekonomiczna stanowi jądro doktryny fizjokratycznej i nawet współcześnie jest oceniana jako genialny obraz makroekonomiczny funkcjonowania gospodarki narodowej. Tablica ta odzwierciedla w pewnym stopniu wiedzę lekarską Quesnay'a według niej bogactwo jest wynikiem produkcji i krąży z rąk do rąk odżywiając organizm społeczny (społeczeństwo), podobnie jak krążenie krwi odżywia organizm ludzki w nim też funkcjonuje obieg, w społeczeństwie tak samo jest obieg towarów, pieniądza.
Przedstawił zatem w swym dziele dwie koncepcje: koncepcję dochodu czystego oraz koncepcję obiegu.
K O N C E P C J A D O C H O D U C Z Y S T E G O
praca produktywna praca jałowa
dostarcza surowców z łona nie dostarcza nowych zasobów
i za pomocą sił ziemi materialnych, lecz jedynie przetwarza
(górnictwo i szeroko rozumiane produkty dostarczone przez rolnictwo
rolnictwo). Tylko tutaj powstaje (rzemiosło i przemysł)
dochód czysty
Na podstawie tego podziału Quesnay doszedł do wniosku, że dochód czysty powstaje tylko i wyłącznie dzięki pracy produktywnej a więc zasadniczo w rolnictwie. Uznawał wyłączną produktywność ziemi, tylko ziemia była dla niego produktywnym czynnikiem produkcji pozostałe czynniki jego zdaniem były nieproduktywne. Zgodnie z tą koncepcją nieproduktywne jest rzemiosło, produkcja, także handel. Handel jedynie przesuwa w przestrzeni coś co zostało już wytworzone w tym sensie jest nieproduktywny, rzemiosło, produkcja jedynie przetwarza, zmienia formę już istniejących rzeczy, surowce zmieniają się w wyroby gotowe, płody rolne są przetwarzane (zatem nie wytwarza się czegoś nowego a jedynie zmienia się formę czegoś co już istnieje).
Tymczasem zdaniem Quesnay'a tylko rolnik dzięki swojej pracy na roli otrzymuje pewną nadwyżkę ponad poniesione nakłady i nadwyżka ta utrzymuje nie tylko rolnika, ale także innych członków społeczeństwa. Nie oznacza, to jednak, iż Quesnay gardził przemysłem, handlem, rzemiosłem te sektory gospodarki uznawał za ważne, konieczne, niezbędne. Twierdził jednak, że mimo, iż dokonuje się w nich praca pożyteczna, niezbędna dla społeczeństwa, to jednak jest to praca jałowa czyli nieprodukcyjna.
Pisząc, że przemysł dokonuje jedynie jałowych przekształceń Quesnay oraz inni fizjokraci zdawali się nie dostrzegać, że praca tworzy bogactwo wszędzie tam, gdzie jest wykonywana, a więc nie tylko na roli, w rolnictwie ale również w przemyśle w innych działach. I ponieważ tylko w rolnictwie powstaje dochód czysty, powinien istnieć tylko jeden podatek, pobierany od dochodu osiąganego w rolnictwie. Nakładanie podatku na produkty przemysłu, handlu jest według niego nieuzasadnione gdyż są to jałowe gałęzie działalności, nie tworzące dochodu czystego i podatek tam ustanowiony podniósł by niepotrzebnie ceny wyrobów przemysłowych. Podatek rolny od dochodu osiąganego dzięki pracy na roli płacili by nie rolnicy, nie uprawiający ziemię, ale właściciele ziemi ponieważ to oni otrzymując czynsz dzierżawny, czy też rentę gruntową, przejmują niejako ten czysty wytworzony przez rolnika dochód.
W tej koncepcji jedynego podatku widać pewną paradoksalność poglądów fizjokratów, otóż faworyzując rolnictwo jednocześnie zgadzają się by obciążać je podatkami, zwalniając od podatków przemysł, handel, a więc inne gałęzie wytwórczości. Paradoks ten jednak wynika z konsekwencji przyjętej przez fizjokratów. Ich zdaniem podatkami można jedynie obciążyć dochód czysty, a ten ich zdaniem pochodzi tylko i wyłącznie z pracy na roli.
Dochód czysty nie jest jednak otrzymywany z każdej pracy na roli, jak to ten problem widzieli fizjokraci. Quesnay za produkcyjną, produktywną uznawał jedynie wielką produkcje rolną, natomiast małe zaniedbane gospodarstwa, były dla niego nieprodukcyjne nie przynosiły bowiem dochodu czystego. Aby uzyskać ów dochód czysty zdaniem Quesnay'a należy najpierw zainwestować w ziemię, zainwestować w glebę kapitał, kupić maszyny rolnicze, stosować odpowiednie nawożenie, przeprowadzić meliorację itd., różnego rodzaju czynności, które mają nam podnieść wydajność tej ziemi, a które wymagają wydatkowania kapitału. Ważna jest również skala tej produkcji rolnej, aby ta produkcja była zyskowna a więc przynosiła nam dochód czysty, gospodarstwo musi posiadać odpowiednią wielkość, małe zaniedbane gospodarstwa rolne jego zdaniem mimo, że prowadzą działalność rolniczą na pewno nie przynoszą nam dochodu czystego.
Z koncepcją dochodu czystego łączy się ściśle teoria klas społecznych, która niejako jest punktem wyjścia do formułowania koncepcji obiegu dóbr.
Teoria ta dzieli społeczeństwo na trzy główne klasy:
produkcyjną jałową klasę właścicieli
rolnicy, ludność żyjąca z własnej król,
dzierżawcy gruntów, pracy (rzemieślnicy, kupcy, duchowni,
rybacy i górnicy robotnicy najemni) posiadacze gruntów
Do klasy produkcyjnej należą osoby stale zatrudnione przy pozyskiwaniu surowców, a więc osoby wykonujące pracę produktywną.
Klasa jałowa to ludność żyjąca z własnej pracy, ludzie którzy przetwarzają część produktu czystego, ale nie pomnażają jego wielkości. Ich działalność jest społecznie użyteczna, jest godna wynagradzania, jednak ponieważ nie polega na wytwarzaniu czegoś nowego a jedynie na zmianie formy już istniejących rzeczy, z tego też powodu jest to praca jałowa i klasa społeczna, która się tym zajmuje nazywana jest jałową.
Natomiast u szczytu hierarchii społecznej znajduje się klasa właścicieli, którą tworzą król, dwór, arystokracja, duchowni, ogólnie można by powiedzieć po prostu świeccy posiadacze gruntów czy też wszyscy posiadacze gruntów. Otrzymują oni dochód z produktu czystego w postaci renty gruntowej bez wkładu własnej pracy, przy czym tytułem do otrzymywania tej renty jest to, że na wziętych niegdyś we władanie gruntach oni sami, albo ich przodkowie poczynili wstępne inwestycje karczując, meliorując, nawożąc ziemię (oczywiście wcale tak być nie musiało, ale Quesnay będąc pupilkiem dworu musiał w ten sposób usprawiedliwiać to ich prawo do otrzymywania tej renty gruntowej). W każdym bądź razie klasa ta trzyma ster rządów w państwie, podejmuje różnego rodzaju działalność administracyjną, publiczną i może w istotny sposób wpływać na proces wytwarzania produktu czystego oraz co jest niezmiernie ważne, na jego podział (między dwie pozostałe klasy).
Przechodzimy teraz do koncepcji obiegu dóbr inaczej właśnie do tablicy ekonomicznej (ta koncepcja jest również w ten sposób nazywana), która to tablica była takim pierwszym makroekonomicznym modelem gospodarki, modelem przedstawiającym proces reprodukcji produktu społecznego oraz cyrkulacji towarów oraz pieniądza w gospodarkę.
Koncepcja ta przypomina nieco obieg krwi w organizmie, co nie powinno nas dziwić jeśli pamiętać będziemy, że Quesnay był lekarzem. Ta tablica opisuje i przedstawia pewne podstawowe zależności, powiązania między wielkościami globalnymi zachodzącymi w gospodarce, przypomina nieco model, z którym zetknęliśmy się na pewno na pierwszym wykładzie z makroekonomii, gdzie były wyszczególnione grupy podmiotów gospodarczych, konsumenci, producenci, państwo, były przedstawione przepływy towarów, przepływy czynników produkcji, przepływy wynagrodzeń tych czynników produkcji miedzy nimi, a więc pewne takie transfery rzeczowe, finansowe. Model Quesnay'a jako żywo przypomina tenże model z makroekonomii, co jest oczywistym ponieważ ta współczesna koncepcja wiele zapożyczyła w samym sposobie prezentacji jak i ujęciu tego zjawiska właśnie z tablicy ekonomicznej Quesnay'a.
Punktem wyjścia do skonstruowania tej tablicy dla Quesnay'a były trzy takie przesłanki (założenia):
po pierwsze istnieją trzy klasy produkcyjne (ekonomiczne),
istnieje stałość cen, które odzwierciedlają wymianę ekwiwalentną [więc w tym modelu zakładamy, że ceny nie ulegają zmianie, że one są niejako powtarzalne z okresu na okres (ani nie spadają ani nie rosną) i muszą odzwierciedlać wymianę ekwiwalentną czyli jak mawiali fizjokraci porządek naturalny, a więc zarówno kupujący jak i sprzedający muszą w podobny jeśli nie ten sam sposób oceniać wartość dobra, które kupują bądź też sprzedają],
brak rynku zewnetrznego (gospodarka jest izolowana od reszty świata, nie ma po prostu zagranicy).
Na podstawie tych trzech przesłanek (założeń) Quesnay zbudował swój model, który schematycznie można przedstawić w następujący sposób.
K O N C E P C J A O B I E G U D Ó B R
Żywność Żywność
1 mln 1 mln
Renta Towary
2 mln Surowce 1 mln
1 mln
Towary 1 mln
Schemat przedstawia grupy społeczne, czy grupy podmiotów gospodarczych jakbyśmy to dzisiaj nazwali, mamy klasę produkcyjną, klasę jałową oraz klasę właścicieli ziemi. Nie ma tu w żaden sposób zaznaczonego handlu, kupców itd., co wynika z przekonań Quesnay'a, że handel jedynie przesuwa towary już wytworzone, jest dystrybutorem produkcji, pośrednikiem między konsumentem a producentem, więc handel niczego nowego nie wytwarza jedynie przesuwa w przestrzeni dobra pośredniczy w ich drodze od tego kto je oferuje do tego kto ich potrzebuje, jest owszem pożyteczny, ale nie produkcyjny.
Powiedzieliśmy już, że dochód czysty wytworzony jest przez klasę produkcyjną, powstaje tylko i wyłącznie dzięki pracy produktywnej wydatkowanej przez klasę produkcyjną. Załóżmy, że ten dochód czysty wynosi 3 mln (czegoś tam librów czy cholera wie czego). Początkowo to właśnie klasa produkcyjna znajduje się w posiadaniu tego dochodu czystego jednak nie długo się tym dochodem cieszy, ponieważ 2 mln musi ona zapłacić klasie właścicieli ziemi jako opłatę dzierżawną, rentę dzierżawną za uprawianie gruntów, które należą do klasy właścicieli ziemi, zaś za 1 mln kupuje towary od klasy jałowej. Klasa właścicieli ziemi znalazła się w posiadaniu 2 mln, które dostała od klasy produkcyjnej tytułem renty gruntowej i dokonała zakupów: za 1 mln kupiła żywność od klasy produkcyjnej, a za drugi mln towary od klasy jałowej (różnego rodzaju przedmioty użytkowe codziennego użytku). Oznacza to, że klasa jałowa znalazła się w posiadaniu 2 mln, 1 mln otrzymała od klasy produkcyjnej za towary (klasa produkcyjna też musi kupować przedmioty codziennego użytku odzież, narzędzia itp. i kupuje je od klasy jałowej), u klasy jałowej robią także zakupy właściciele ziemi stąd drugi mln. Klasa jałowa swoje 2 mln wydaje 1 mln na żywność, którą kupuje od klasy produkcyjnej, a za drugi mln kupuje od niej surowce potrzebne do produkcji.
I tak to się toczy, widzieć w tym należy nie jakiś jednorazowy akt kupna, przepływu towarów, czy też pieniądza lecz raczej pewien proces, który na nowo się odnawia. Towary jak i pieniądze płyną między tymi trzema klasami właśnie „odżywiając” ten organizm społeczny, zaopatrując go w rzeczy potrzebne czyli w produkty, dając siłę nabywczą a więc dochód potrzebny nam na zakup produktów od innej grupy, których się samemu nie wytwarza. To jest ten pierwszy ekonomiczny model, który przedstawia pewne zjawisko, wyjaśnia w jaki sposób następuje reprodukcja produkcji, w jaki sposób w gospodarce królują towary jak i pieniądze.
Pora na posumowanie, wraz z fizjokratyzmem zamykamy okres ekonomii przedklasycznej.
Pomimo tego, że wysiłki, starania zarówno merkantynistów jak i fizjokratów były na dzisiejsze standardy niezwykle prymitywne, proste jeśli nie prostackie, to jednak zarówno jeden jak i drugi nurt wniósł pewien pożyteczny wkład do teorii ekonomii jak i przyczynił się do rozwoju ekonomii.
Pierwszym najważniejszym było uznanie, że gospodarkę można formalnie badać, analizować, dokonywać badań zjawisk społecznych i ekonomicznych.
W swoich badaniach zarówno merkantyniści jak i fizjokraci (merkantyniści w znacznie mniejszym natomiast fizjokraci w większym stopniu) rozwinęli pewne abstrakcyjne teorie dla celów wykrywania praw, które służyły by wyjaśnianiu zjawisk gospodarczych, praw, które regulują gospodarką, sprawiają, że ta gospodarka funkcjonuje w ten, a nie inny sposób.
Byli oni także (fizjokraci w większym stopniu, merkantyniści w mniejszym) pierwszymi konstruktorami modeli w ekonomii, pierwszymi teoretykami ekonomii,
Merkantyniści pogłębili wiedzę na temat roli pieniądza w wyznaczaniu ogólnego poziomu cen oraz efektów bilansu handlu zagranicznego dla działalności gospodarczej kraju (mimo, że trzymali się sztywno reguły dodatniego bilansu handlowego to jednak ich prace, rozważania w pewien sposób pogłębiły wiedzę człowieka na temat pieniądza, jego oddziaływania na procesy gospodarcze,
Fizjokraci podjęli problem wzajemnych powiązań poszczególnych sektorów gospodarki. Głosili hasła leseferystyczne, przez co wywarli poważny wpływ na twórczość późniejszych autorów, przede wszystkim Adama Smitha. W atmosferze wolności gospodarczej zapoczątkowanej przez fizjokratów nastąpił z jednej strony rozwój ekonomii klasycznej, z drugiej strony zaś rozwój polityki gospodarczej utożsamianej z liberalizmem.
Można zatem powiedzieć, że już przed Adamem Smithem, który jest uważany za ojca nowożytnej ekonomii istniało spore rozeznanie w kwestii funkcjonowania systemu gospodarczego. Istniała także krytyka ułomności myśli ekonomicznej i polityki gospodarczej merkantynistów oraz fizjokratów, krytykowano te poglądy. Żaden autor nie potrafił jednak w satysfakcjonujący sposób wyłuszczyć tej kwestii, przestawić tej krytyki, ogarnąć swoim dziełem całokształt zjawisk gospodarczych, całokształt ówczesnej wiedzy ekonomicznej. Udało się to dopiero Adamowi Smithowi, który stał się ojcem nowożytnej ekonomii, przedstawicielem i twórcą ekonomii klasycznej.
Oto sylwetki i poglądy myślicieli, którzy tworzyli na krótko przed wydaniem książki Adama Smitha Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodu, bądź też poglądy i koncepcje, których poglądy zostały przyćmione tym właśnie dziełem.
Jednym z nich jest Richard Cantillon (1680 - 1734) kupiec irlandzki osiadły we Francji, autor traktatu Esej o handlu. Na tego autora zwraca się uwagą jako zapomnianego współtwórcę ekonomii czy też ekonomiki nowożytnej. Wysunął podobnie jak fizjokraci na pierwszy plan znaczenie rolnictwa, jednak w przeciwieństwie do fizjokratów za ważne czynniki produkcji uważał także pracę oraz kapitał. Uważał także, iż wszystkie zajęcia w tym również rzemiosło, są produkcyjne (czym w oczywisty sposób różnił się od fizjokratów).
Inny myśliciel to Anne Robert Jean Turgot (1726 - 1781) minister Ludwika XVI. Posiadając dzięki zajmowanemu stanowisku duży wpływ na bieg życia państwowego, realizował on tak jak umiał postulat wolności gospodarczej wprowadzając na przykład wolny handel zbożem, znosząc różnego rodzaju przywileje cechowe. Zasadniczo był fizjokratą jednak różnił się pewnymi poglądami od nich. W 1768 roku napisał Memoriał w sprawie rolnictwa, w którym sformułował po raz pierwszy w dziejach rozwoju ekonomii prawo zmniejszającego się przychodu ziemi (współcześnie byśmy powiedzieli, że chodziło o prawo zmniejszającej się produktywności ziemi). Turgot podobnie jak Cantillon dowodził, że nie tylko ziemia jest produkcyjna, ale każda praca, każde zajęcie wymagające pracy jest w ten czy w inny sposób produktywne.
Kolejna postać to Josiah Tucker (1723 - 1799) nauczyciel Adama Smitha, pastor i publicysta, aprobował i popierał walkę kolonii amerykańskich o niepodległość, autor książki Elementy handlu i teorii podatków (1755) zawierała ona zwięzły wykład ekonomii, wykład oparty na tezie, że człowiek w procesie gospodarowania zawsze kieruje się interesem osobistym, interesem, który może być czasem sprzeczny z interesem społecznym. Jeśli tak jest jeśli interes osobisty jest sprzeczny z interesem społecznym, to jest zadaniem państwa, aby tą sprzeczność likwidować i aby na przykład zapobiegać powstawaniu monopoli, powstawaniu przywilejów, korzystne jest także nakładanie ceł dla ochrony krajowej produkcji. Państwo może także dbać o rozwój ludności, o jej zatrudnienie po to, aby nie dopuścić do powstawania biedy. Rola państwa w jego poczuciu jest niemała. Państwo ma czuwać nad zgodnością interesów osobistych z interesami państwowymi, interesami całego społeczeństwa. Ta teza Tuckera, iż motorem napędowym działania jednostki jest jej interes osobisty, wywarła duży wpływ na Adama Smitha, który oparł na niej swoją koncepcję funkcjonowania systemu gospodarczego. Poglądy Tuckera i Smitha różnią się między sobą jeśli chodzi o stopień niezgodności interesu osobistego z interesem społecznym. Również różnią się jeśli chodzi o zakres ingerencji państwa w procesy rynkowe. Obaj ekonomiści byli dalece przeciwni poglądowi Bernarda de Mandeville'a, zawartemu w satyrycznej opowiastce zatytułowanej Bajka o pszczołach.
Bernard de Mandeville (1670 - 1799) lekarz z pochodzenia Holender mieszkający na stałe w Londynie, autor Bajki o pszczołach. Uważał, że ludzkie przywary, nałogi, egoizm są niejako wpisane w naturę człowieka i w żaden sposób nie można ich przezwyciężyć. Można jednak tak uważał Mandeville, wykorzystać je w taki sposób, aby przynosiły korzyści całemu społeczeństwu. Jakie przywary miał na myśli, jego zdaniem duma i próżność często prowadzą człowieka do ofiarności, cenna społecznie jest również zazdrość, która stanowi nieoceniony bodziec do bardziej wytężonej pracy. Również zawiść i duma utrzymują ludzi w karbach silniej niż kazania apostołów, dzięki żądzy władzy ludzie podejmują uciążliwe funkcje państwowe itd. Umiejętnie wykorzystując te przywary osobiste członków społeczeństwa, rozsądny prawodawca, mądry polityk mógłby sprawić, aby te przywary przyczyniały się do rozwoju całego społeczeństwa, rozwoju cywilizacji, do dobrobytu ogólnospołecznego. Mogłyby zapewniać rozwój produkcji, handlu, doskonalenie zawodów, lepszą organizację pracy. W swojej bajce bardzo obrazowo przedstawił w jaki sposób rozrzutne wydatki bogaczy zapewniają biedakom pracę podczas gdy pobożne sknerstwo dusigrosza tej pracy biedakom nie daje. W pewien sposób taka prywatna niemoralność zdaniem Mandeville'a jest katalizatorem powszechnego dobrobytu, podczas kiedy prywatna prawość może stać się społecznym ciężarem. Obszerne fragmenty tegoż dzieła „Obszerne pole zamieszkiwały, pszczoły w komforcie doskonałym (...) weszło to do przysłów kolebką nauki przemysłu. Wszystko cokolwiek ludzie znali u pszczół było w małej skali, a więc i u nich lud stolicy i wojsko i prawnicy także w społeczeństwie naszym nie ma urządzeń, sklepów, maszyn, rzemiosł, okrętów, robotników bez ścisłych tam odpowiedników. Ruchliwy mas ogromny pobyt sprawiał, że w ulu kwitł dobrobyt, miliony rywalizowały w syceniu głodu próżnej chwały. Bogacze bez wysiłku wcale zyski dwoili doskonale, innych skazały twarde losy na mocuł szpadla albo kosy. Biedacy wdzięcznie przyjmowali strawę, a z sił się wyzuwali, przeniknął wszystko duch krętactwa nie fachu bez matactwa. Kto służbę u monarchy obrał, garściami czerpał z jego dobra. (...) Owady zaś rozżarte srodze z okazji byle nie powodzeń, biły w ministrów flotę, wojsko krzykiem skończyć z nieprawością. Każdy znał dobrze własne świństwa, lecz cudze klął jak barbarzyńca. Już gardłowali się hultaje uczciwość niechaj rządzi krajem. Bóg ul rozbrzęczany postanowił od świństw uwolnić i tak zrobił. Ulotnił się gdzieś duch przeniewierstwa, uczciwość zaś wstąpiła w serca. Jednak o nieba jakże walne chęć przemiany radykalnej. Już w pół godziny cena mięsa powszechnie spadła funt o pensa. Sprawiedliwości wymiar szybszy wolność dał jednym drugim stryczki. Gdy się więzienia opróżniły i cele pustką zaświeciły bogini próbowała uchylić sprawiedliwości zbędność swą uznając odeszła z wielką ostentacją. Przodem kowale wystąpili z bagażem kajdan, autan, rygli dalej w profesjonalnym szynku zastęp oddźwiernych i strażników. Za nimi w pełnej odległości kat wierny stróż sprawiedliwości. Około (...) poborcy, woźni, komornicy. Gromada tych funkcjonariuszów co grosze z ludzkich łez wyduszą. Nie było pracy dla tak wielu, uczciwość gromić w jakim celu. I patrzcie jakże się ul zmienił gdy z cnotą handel się ożenił. Okazało się, że wiele osób w społeczeństwie przestało być potrzebnych, przestali być potrzebni kowale do wykuwania krat w oknach, strażnicy, pracownicy ochrony i oni występowali za tą boginią sprawiedliwości w tym szeregu. Rozwiał się przepych zniknął polor, zgasł (...) życia kolor. Nie tylko przy tym Ci ubyli co krocie wciąż marnotrawili razem z nimi owa cała rzesza co na nich zarabiała. Próżno chcą w nowy zamek wskoczyć bo już w nim nadmiar rąk roboczych. Spadają w cenie domy prace, do wynajęcia są pałace. Stracili prace budowlani, sztukmistrze nie poszukiwani. I żaden rzeźbiarz ni kamieniarz więcej nie wsławi już imienia. Cloe tak oniejć wiktu łasa można (...) z państwowej kasy. Sprzedaje teraz swe mebelki w Indiach sprawiane kosztem wielkim. Wyrzekła się kosztownych potraw i w jednej sukni przez rok dotrwa. Przeminął okres niestałości, strój też nauczył się stałości. Tkacz, który srebro wplatał w atłas, artyści krawieckiego światka, zniknęli, nie ma jest wciąż sytość pokój nie stanie dóbr obfitość tak się wyludnił ul olbrzymi. Pora na morał. Gnębić bogactwo to bez kpiny program zupełnie utopijny. Matactwo, luksus, pycha bowiem darzą nas czymś co jest jak zdrowie. Bunt to nieznośna także plaga, lecz trwać i żyć nam pomaga. I z grzechu korzyść też wyniknie gdy prawo go skrępuje, przytnie. Gdzie mocarstwowe są dążenia tam grzech konieczny bez wątpienia, jak przymus głodu do jedzenia. Splendorem jest cnota goła, więc kto o wiek złoty woła pragnąc moralność mieć surową niech ma i dietę żołędziową. Dalej tak napisał: jedną z najważniejszych przyczyn, dla których tak niewielu ludzi rozumie samych siebie jest, iż większość pisarzy poucza nas stale, jakimi być powinni, natomiast prawie nigdy nie zadają sobie trudu, aby powiedzieć jakimi są w rzeczywistości. Co do mnie to nie prawiąc komplementu łaskawemu czytelnikowi, ani sobie samemu sądzę, że człowiek jest zlepkiem różnych namiętności. Wszystkie te namiętności w miarę jak występują i biorą górę nad innymi, żądzą nimi po kolei z jego wolą czy bez woli. Wykazanie, że owe cechy, których wszyscy niby to się wstydzimy są wielką podporą kwitnącego społeczeństwa, było celem zamieszczonego powyżej poematu.
Adam Smith przedstawiając mechanizmy społeczne, które regulują funkcjonowaniem społeczeństwa również odwołał się do cechy, której współcześnie bardzo się wstydzimy mianowicie do egoizmu. W egoizmie upatrywał on motor napędowy aktywności ludzi w sferze ekonomicznej, jednak polemizując z wywodami Mandeville'a Adam Smith wskazywał na większe znaczenie konkurencji na rynku jako tego mechanizmu, który ma społeczeństwu zapewnić pomyślność i dobrobyt, bardziej niż to przywiązanie, gloryfikowanie ludzkich przywar.
Klasa produkcyjna
Klasa
właścicieli
ziemi
Klasa
jałowa